Kacper Bujarek
Transkrypt
Kacper Bujarek
Kacper Bujarek I rok filologia polska, zajęcia z poetyki w semestrze zimowym 2014/2015 Interpretacja wiersza Józefa Czechowicza „Na wsi” „Na wsi” – wiersz Józefa Czechowicza, z pozoru wydający się jedynie błogim zachwytem nad cudownością sielskiego, wiejskiego życia – gdy przyjrzeć mu się uważnie – ukazuje drugie, głębsze dno, które niczym lustro tafli jeziora, w jakim „Księżyc idzie srebrne chusty prać”, przenosi czytelnika do innego świata, pokazuje odmienne spojrzenie na to – z pozoru błahe – dzieło. Bo „czegóż się bać?” – pyta poeta. Jeżeli chodziłoby tylko i wyłącznie o ukazanie cudowności wsi, to czemuż więc służyłyby te słowa obawy? Otóż bliżej przyglądając się utworowi, już na początku można wysnuć wniosek, że całość jest tylko snem, marzeniem sennym autora, który zasnął gdzieś na stogu siana w swojej małej idylli, idylli którą boi się utracić, co sugerują między innymi przytoczone wcześniej słowa. W głowie autora, w jego śnie toczy się jakby walka: dobrych myśli, ukazujących wspaniałość wiejskiego życia i krajobrazu (warto zwrócić tu uwagę na niezwykle „żywy”, spersonifikowany obraz wsi – m. in. ze słońcem dzwoniącym w rzekę, chmurkami siedzącymi w murawie, czy wspomnianym księżycem piorącym srebrne chusty), którymi to myślami autor stara uspokoić, przekonać samego siebie, że taki raj nie może tak po prostu zniknąć, jak i tych złych, wkradających się między wersy, metaforycznych ale obecnych, jak symbolizujące rozkład próchno, czy dmuchawiec sugerujący ulotność. W całej tej walce warto zwrócić uwagę na ostatnią, decydującą strofę wiersza. Mowa w niej o śnie i melodii – dwóch bodźcach mających moc przywoływania wspomnień. Nawet jeśli idylliczna wieś, ta rzeczywista zostałaby utracona, zawsze może powrócić we śnie, lub zostać przywołana melodią z dziecięcych lat, która pozwoli bohaterowi powrócić myślami do swojego raju, „chroni przed złem” jego bezpowrotnej utraty.