pobierz - Jarmark Tumski

Transkrypt

pobierz - Jarmark Tumski
Płock, niedziela 31 maja 2015 r.
NR3
PISMO POŚWIĘCONE GŁÓWNIE SPRAWOM MIEJSCOWYM.
wychodzi w dni jarmarku tumskiego
W czasie Jarmarku
Tumskiego pismo
bezpłatne.
Informacje
najlepiej przysyłać
do redakcji.
Rękopisy nie
zastrzeżone nie
zwracają się.
Ogłoszenie
Używajcie
denaturatu
Park Paderewskiego otwiera
się uroczyście 1 czerwca
o godz. 17.
Dla milusińskich
wiele atrakcji.
Szczegóły w numerze.
Na wycieczce, na letnisku,
w gospodarstwie domowem
DENATURAT jest niezastąpiony. Do czego – szczegóły
na ostatniej stronie.
Pismo
przygotowali
pracownicy
Magistratu,
Muzeum
Mazowieckiego
i Książnicy Płockiej.
Jarmark trwa! Uciech co niemiara
Pół dnia to za mało, żeby spokojnie
obejrzeć wszystkie stoiska i skorzystać
z wszelkich atrakcji Jarmarku Tumskiego
i Dni Historii Płocka. Szczerze mówiąc,
nawet cały dzień może nie wystarczyć,
bo uciech jest – jeszcze i w niedzielę –
co niemiara.
Bliżej Grodzkiej, w strefie dla kolekcjonerów, rzeka ludzi wczoraj jakby
zwalniała. W końcu na uważne
obejrzenie wszystkich drobiazgów zwiezionych przez kolekcjonerów potrzeba
sporo czasu.
Stary Rynek to w ten weekend królestwo
dzieci. Do ich dyspozycji jest nie tylko
wielka zjeżdżalnia czy karuzela, ale także
animatorzy, którzy proponują przeróżne
zabawy.
FOT. KONRAD SKIBA
W sobotę zabawa zaczynała się już
na placu przed teatrem. Tutaj stacjonuje wesołe miasteczko, które doskonale
wpisuje się w jarmarkową atmosferę.
Co druga rodzina, zmierzająca Nowym
Rynkiem w stronę Tumskiej, najpierw
skręcała – głównie za namową dzieci –
do lunaparku.
Ci, którzy jednak ominęli karuzele, mieli
gwarantowany zawrót głowy kilkadziesiąt metrów dalej.
Po drugiej stronie antypodkowy zaczyna się strefa z jarmarkowymi stoiskami.
A na nich wszystko, czego dusza zapragnie. Zapachy najróżniejszych potraw
i sprzedawanych egzotycznych przy-
praw mieszają się ze sobą, podobnie
jak dobiegające z czterech stron świata
dźwięki.
A za katedrą, na Wzgórzu Tumskim – inny
świat. Współczesną muzykę ze straganów
i karuzel zastępują tam grane na żywo
melodie średniowieczne. W sobotę muzycy
zapraszali także do wspólnego tańca. Pomiędzy namiotami przechadzali się wojowie i ich niewiasty. Pośrodku miasteczka
rycerskiego co kilkadziesiąt minut odbywały się pokazy walk rycerskich. Najbardziej
przykuwały uwagę kilkuletnich chłopców.
Dokończenie na str. 3
Płockie szynki i piwiarnie z poczatku XX wieku
Nam się ciagle
chce!
,
Płockie księgi adresowe z końca XIX wieku wymieniają
ponad 70 lokali, stanowiących punkty sprzedaży napojów alkoholowych, które jak grzyby po deszczu wyrastały obok eleganckich i wykwintnych restauracji czy
cukierni, przeznaczonych dla zamożniejszych klientów.
Grupa płockich emerytów i rencistów od czternastu
lat tworzy kabaret „Układ koleżeński”. Nie oszczędzają nikogo, nawet samych siebie. Będzie się można
przekonać podczas ich występu w ramach tegorocznego Jarmarku Tumskiego.
,
Właścicielami szynków byli głównie Żydzi, a większość
z nich zlokalizowana była w obrębie dawnej dzielnicy
żydowskiej, w szczególności przy ulicy Szerokiej (obecnie ul. Kwiatka), a także Więziennej (obecnie Sienkiewicza) i Bielskiej. Przyciągały one nie tylko miłośników życia towarzyskiego, lecz również pracowników płockich
cegielni, destylarni, garbarni czy fabryk maszyn i narzędzi rolniczych, dla których krzepiący i odżywczy napój
słodowy, którego smak znany był już u zarania życia
osiadłego, a na którego walory zwracał uwagę Walery
Roździeński w słynnym poemacie Officina Ferraria oraz
Jakub Sroczyński w dziele Nowy piwowar…, stanowił
remedium na trudy wielogodzinnej, ciężkiej pracy.
W 1906 roku wydano w Płocku rozporządzenie dotyczące otwierania w mieście hurtowni piwa i miodu
oraz piwiarni. Uruchomienie tych ostatnich wymagało,
podobnie jak dziś, wiele zachodu. Potencjalny właściciel zwracał się do władz miejskich z prośbą o wydanie
zezwolenia na uruchomienie lokalu, którego oględzin
dokonywała specjalna komisja złożona z prezydenta
miasta (lub jego zastępcy), przedstawicieli magistratu i policji. Sporządzony na jej podstawie protokół
przedkładano w urzędzie akcyzowym. Po wniesieniu
podatku w wysokości 25 rubli właściciel piwiarni
otrzymywał patent na prowadzenie biznesu. Płockie
piwiarnie składały się z jednej do trzech sal (w zależności od lokalizacji i standardów), mieszczących się
na parterze budynków, z wejściem głównym od ulicy.
Ich powierzchnia nie mogła być mniejsza niż 9 sążni
kwadratowych, zaś wysokość pomieszczeń nie niższa
niż 3½ arszyna.
Dokończenie na str. 2
Rozmowa z Hanną Sadecką, szefową i członkinią kabaretu
Rafał Kowalski: Czemu właśnie kabaret?
Hanna Sadecka: - Inspiracją było widowisko telewizyjne „Spotkanie z balladą”, łączące piosenki z tańcem
i skeczami. Przede wszystkim jednak emeryci i renciści,
zrzeszeni przy płockim Spółdzielczym Domu Kultury,
chcieli zabić nudę. Robić coś przyjemnego i pożytecznego. W jednej z naszych piosenek padają słowa: „Emeryci
się zmówili i kabaret założyli”. Tak działamy do dzisiaj,
ciągle przy SDK.
Dokończenie na str. 2
Płock, niedziela 31 maja 2015 r.
Płockie szynki i piwiarnie z poczatku XX wieku
,
U nas dobra myśl, nikt się nie frasuje, bo Bachus troskę z głowy wnet kuflem wybije...
Dokończenie ze str. 1
Przepis na piwo
domowe
W latach 1906-1907 piwiarnie mieściły
się także przy ulicy Kolegialnej, Tumskiej,
Wnętrze dziewiętnastowiecznej karczmy. Ekspozycja w Muzeum Mazowieckim w Płocku
Płońskiej, pojedyncze przy ulicy Mostowej, Rybaki, Dobrzyńskiej, Warszawskiej,
Nowej, Królewieckiej i Starym Rynku.
Jednym z właścicieli kilku płockich
piwiarni (przy ulicy Kolegialnej, Nowym Rynku i Mostowej), a także składu
piwa (przy ulicy Tumskiej) był znany
ciechomicki browarnik Bernard Dauter.
Piwiarnię przy ulicy Grodzkiej w domu
Raciążera prowadził z kolei Artur Szyfer –
producent piwa z Maszewa pod Płockiem.
W jego lokalu można było skosztować
Z kogo i z czego się śmiejecie?
- W swojej twórczości jesteśmy uniwersalni, dostaje się lewicy, prawicy,
potrafimy śmiać się z siebie. W jednym
ze skeczy stoję przed Pocztą przebrana za
mężczyznę. Podchodzi koleżanka i pyta:
„A co ty, emerycie, tak pod Pocztą stoisz,
czy cię słonko piecze, czy się deszczu
boisz?”. Odpowiadam: „Słonko mnie nie
piecze, deszczu się nie boję, czekam na
emeryturę ja i wnuki moje. Wnuk chce
nowe spodnie, wnuczka rowerek, a mnie
zostanie na bułkę i serek”. Samo życie.
Gabriela Nowak
.
,
Kto jest w zespole?
- Osiemnaście osób, każda liczy sobie
więcej niż 65 lat. Najstarsza pani ma
84 lata, najstarszy pan jest o rok starszy.
Jedni przychodzą, drudzy odchodzą.
Panowie są w mniejszości, dlatego
czasem przebieram się za mężczyznę.
Spotykamy się co tydzień, do SDK
przyjeżdżamy z każdego zakątka Płocka.
Nasza nazwa nie jest przypadkowa,
bo tworzymy zespół nie tylko na scenie.
Wspieramy się, kiedy któreś
z nas zachoruje albo mieszka samotnie
i potrzebuje pomocy. To ważne.
Alternatywą dla piwa produkowanego
fabrycznie, spożywanego w piwiarniach,
było piwo domowe, przepisem na które
dzieliły się gospodynie na łamach prasy
kobiecej.
Na drugiej Tumskiej tez się dzieje
Nam się ciagle chce!
Dokończenie ze str. 1
m.in. piwa nadwiślańskiego, mazowieckiego i wioślarskiego, których sprzedaż
(hurtowa i detaliczna) sięgała daleko
poza płocką gubernię.
Jak jesteście odbierani?
- Z powodzeniem występujemy w miastach i we wsiach. Zdarza się, że nawet
dwa-trzy razy w miesiącu. Widać nas
było podczas imprez m.in. z udziałem
Marcina Dańca, Krzysztofa Piaseckiego
i Kabaretu „Elita”. Za naszą działalność
osobiście podziękował nam minister
pracy i polityki społecznej Władysław
Kosiniak-Kamysz. A prezydent Płocka
Andrzej Nowakowski napisał w podziękowaniu za udział w ostatniej edycji
Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy:
„Dla kabaretu >>Układ koleżeński<<
za wielkie serce, wrażliwość i entuzjazm,
dzięki którym możemy osiągnąć każdy
cel, za chęć do pomagania i zmieniania
świata na lepsze”.
Stanowicie dobry przykład dla tych,
którzy lubią spoglądać w metrykę.
- Nam się ciągle chce robić ten kabaret.
Kiedy jakiś czas temu powiedziałam,
że odejdę z zespołu, bo nie bardzo się
czuję, usłyszałam, że jeszcze długo nic
z tego. Tacy jesteśmy.
Rozmawiał Rafał Kowalski
Plac Paderewskiego to ostatni fragment
drugiej ul. Tumskiej. Uroczyste otwarcie
- 1 czerwca. Przy okazji usłyszymy nowe
zasady Budżetu Obywatelskiego Płocka.
Pasaż Paderewskiego powstawał na
Podolszycach Południe. To drugi deptak
po ul. Tumskiej, otoczony budynkami,
sklepami i lokalami usługowymi. Inne
płockie pasaże mają charakter rekreacyjny. Dlatego ten na Podolszycach zyskał
kiedyś miano drugiej ul. Tumskiej.
W ubiegłym roku Urząd Miasta zakoń-
www.jarmarktumski.plock.eu
str. 2
4 garnce wody zagotować, wsypać 1¾ funta kryształu, osobno
gotować chmiel (2 łuty) z gorczycą (1 łyżka), zalawszy go ½ garncem wody. Gdy się dość długo
podgotuje, odlać odwar chmielowy do wody słodzonej, a chmiel
znów zalać pół garncem wody
i znów mocno wygotować i zlać
do wody słodzonej. Tak samo
wygotować słód (1½ funta)
w ½ garncu wody, również wlać
do wody przyrządzonej z chmielu
i cukru. Z ¾ funta cukru zrobić
karmel mocno brunatny i zmieszać go z powyższym płynem.
Tak przyrządzony odwar wystudzić, aby był tylko letni, i dodać
4 łuty drożdży, wymieszać, wlać
do dębowego kubełka obwiązać
płótnem i zostawić na 24 godziny
w temperaturze 15 stopni, potem zebrać drożdże z wierzchu,
a piwo zlać do butelek, korkując mocno, najlepiej maszynką.
Wynieść do lodowni, a po kilku
dniach piwo gotowe…
FOT. KONRAD SKIBA
Drugim miejscem o największym zagęszczeniu piwiarni była ulica Bielska,
gdzie pozwolenie na otwarcie lokali
otrzymali Chaim Gutman, Liber Fabian
i Ryfka Rubinsztajn (w domach własnych)
oraz Szymon Grabowski i Michał
Budnicki (w domu sukcesorów Bajera).
Na Nowym Rynku, gdzie zlokalizowane
było targowisko miejskie, piwiarnię utrzymywał Aleksander Feliks Ziółkowski,
Lejb Lewinsohn, Józef Rejchert, Walenty
Niedzielak, Aleksander Hrechoruk oraz
Marian Czarniecki.
FOT. KONRAD SKIBA
Właściciele piwiarni mieli zakaz utrzymywania bilardu, urządzania zabaw i spektakli. Klienci mogli oddawać się wyłącznie
loteryjkom, grze w warcaby lub szachy.
Serwowano piwa jasne, porter oraz miód.
Na początku XX wieku najwięcej piwiarni
powstało przy ulicy Szerokiej: Lejb Kon
utrzymywał lokal w domu sukcesorów
Ejdelberga, Szmul Moszek Szpiro w domu
Głowińskiego, Antoni Szałański – Manhejma Szenwica, Jakub Błotnik – Dawida
Zylberberga, Hersz Lipa Bzura – Enocha
Frydmana, Mordka Klejnfeld – Jakuba
Zajdela, Antoni Kowalski – Zyskinda Fabiana, zaś Ejdla Itta Zajderman – Jakuba
Nirenberga.
czył budowę pasażu i fragmentu placu.
Kosztował 440 tys. zł. W ostatnich
dniach zakończyła się budowa pozostałych fragmentów placu (za 2,6 mln zł).
Na wniosek mieszkańca Podolszyc
Adama Skowyrskiego, który wziął udział
w pierwszej edycji BOP, plac został
zmieniony w teren rekreacyjny. Oprócz
drzew powstały tu m.in. dwie fontanny,
stanęły ławki, są instrumenty muzyczne
dla najmłodszych.
Hubert Woźniak
Płock, niedziela 31 maja 2015 r.
Jarmark trwa!
Uciech co niemiara
Zapraszamy do Płocka
5-7 czerwca
Turniej Piłki Ręcznej Plażowej
Dokończenie ze str. 1
W przerwach pomiędzy walkami dorosłych „rycerzy”
chłopcy próbowali swoich sił wymachując drewnianymi
mieczami z pobliskiego straganu. Później, z „bronią” w rękach i w plastikowych przyłbicach na głowach paradowali
dumnie przez miasto, wstępując po drodze na turniej
kuszniczy, rozgrywany na dziedzińcu Opactwa Pobenedyktyńskiego oraz turniej łuczniczy przy Wieży Zegarowej.
Dziewczynkom bardziej przypadł do gustu piknik zorganizowany przez Książnicę Płocką obok pomnika Krzywickiego. A rodzicom stoisko średniowiecznego kata,
który ze swoim pomocnikiem „pracował” w pobliżu
katedry.
17 czerwca
Orlen Cup Mityng
Lekkoatletyczny
19-21 czerwca
Drift Masters Grand Prix
20 czerwca
Wianki Dzień Wisły
W niedzielę atrakcji ciąg dalszy. To ostatni dzień na spotkanie z kolekcjonerami, historią „na żywo” i posłuchania
katarynek. Kolejna taka okazja dopiero za rok.
28 czerwca
Letni Festiwal Muzyczny
Inauguracja
Małgorzata Palusińska
10-11
10
11 lipca
18 lipca
FOT. KONRAD SKIBA
Cygańska Noc
24-26 lipca
p
31 lipca – 1 sierpnia
Spacer na krawędzi? Zapraszamy na skarpę
Szykuje się nowa, wielka atrakcja miasta, którą polubią nie tylko
płocczanie, ale także wielu turystom przypadnie do gustu
Od ubiegłego roku toczy się renowacja alejek spacerowych
na płockiej skarpie, na odcinku od Hotelu Starzyński po
budynki archiwum. Idea tych prac polega przede wszystkim
na umocnieniu skarpy. Rodzące się opinie o braku jej stabilności obalać będzie system monitorowania osuwisk (zbudowany z wież inklinometrycznych) oraz zbudowany właśnie
system umocnienia i odwodnienia.
Ten rejon skarpy umacnia od jesieni kilkadziesiąt betonowych pali, a także system powierzchniowego zabezpieczenia.
Odwodnienie zaś polega na tym, że woda opadowa zbierana
jest do czterech studni, z których kolektorami prowadzona
jest wgłębi skarpy aż na wiślaną plażę, gdzie następuje jej
rozsączenie.
Miejsce to ozdabiają nowe kasztanowce i lipy z koronami
w kształcie parasolek. Do końca czerwca potrwa układanie granitowej nawierzchni, montaż drewnianych siedzisk,
ogrodzenia (z furtką dla paralotniarzy), a także altan i lunet
na trzech punktach widokowych oraz oświetlenia, w tym
przypadku, podłogowego.
Cała renowacja alejek spacerowych kosztować będzie 7,6
mln zł, z czego 3,4 mln pochodzi z rezerwy ministerstwa
administracji, przeznaczonej na usuwanie skutków osuwisk. Jak podkreśla prezydent miasta Andrzej Nowakowski
- Płock jest pierwszym miastem w kraju, które przełamało
monopol województw na południu Polski – walczących
ze skutkami osuwisk na terenach górzystych i kopalnianych
- w korzystaniu z tych środków.
Hubert Woźniak
W ten sposób osuszona, chroniona przed wodą i wzmocniona skarpa może być na nowo zagospodarowana. Można wrócić do jej dawnego wyglądu, kiedy to stały w tych miejscach
pięciokondygnacyjne gmachy magazynów, obsługujących
ruch towarowy statków na Wiśle.
9 sierpnia
Lato z Radiem
18-23 sierpnia
28-29 sierpnia
5 września
13 września
4. Półmaraton Dwóch Mostów
27 września
Oprócz umocnień zbudowanych zostało już część nowych
alejek, prace trwają jeszcze na odcinku między pomnikiem
Krzywoustego, a Hotelem Starzyński. Nasadzona jest już cała
zieleń, która - w przypadku gatunków – została dobrana
w taki sposób, by szybko się ukorzenić i dodatkowo wzmocnić powierzchnię skarpy.
Dożynki
22 – 24 października
www.jarmarktumski.plock.eu
str. 3
Wieści z dawnego Płocka
O T WA R C I E K LU B U
Międzynarodowej Prasy i Książki
Dnia 21 lipca br. w gmachu przy Pl. Narutowicza 5
został otwarty Klub Międzynarodowej Prasy i Książki
„Ruch”. W otwarciu uczestniczyli m. inn. I sekretarz
KMiP mgr Igor Łopatyński oraz wiceprzewodniczący Prezydium MRN mgr inż. Jakub Chojnacki, którzy wygłosili
przemówienia. Zabierali również głos przedstawiciele
przedsiębiorstwa „Ruch”.
W estetycznie urządzonych pomieszczeniach na parterze i I piętrze uruchomiono: księgarnię, czytelnię i salę
wystaw. Oprócz książek polskich i zagranicznych w Klubie znajduje się wiele czasopism krajowych i przeszło
200 tytułów czasopism zagranicznych. Kierownikiem
placówki jest ob. Anatol Dutkiewicz.
Klub zamierza w przyszłości organizować również różne
imprezy kulturalne. Warto podkreślić, że Klub mieści się
w pięknym gmachu, wybudowanym w latach 1828-1834
przez zasłużonego drukarza płockiego Karola Kuliga.
BAR MLECZNY ZA MAŁY
Płock posiada swój Bar Mleczny, który cieszy się dużym
uznaniem szczególnie w sezonie wycieczkowym. Wydaje
się tu codziennie około 1000 różnych posiłków, a w dni
targowe nawet więcej. Wszyscy odwiedzający bar patrzą
na ład i porządek, chwalą obsługę, która wkłada maksymum wysiłków w utrzymanie czystości w trudnych
warunkach lokalowych. Wiadomo bowiem, że kuchnia
jest ciemna i ciasna, a sam bar – bardzo mały.
Nic więc dziwnego, że posiłki spożywane są przy okienku lub przy kasie, bo po prostu nie ma miejsca. W wielu
miastach ta sprawa już dawno została pomyślnie załatwiona. Zlikwidowano po prostu knajpy, otwierając na
ich miejsce Bary Mleczne. Czy w Płocku nie znalazłby
się również większy lokal dla tak pożytecznej placówki
jak Bar Mleczny?
„Wiadomości Płockie” 1956, nr 6 s. 3
„Notatki Płockie” 1964, nr 3, s. 36
MINIATURY PŁOCKIE
„WIADOMOŚCI PŁOCKIE”
– PÓŁŻARTEM, PÓŁSERIO
Ludzie pijący dzielą się ponoć na takich, co to pija
w lokalach, i na takich, którzy, aby uniknąć obmowy
bliźnich, piją pocichu u siebie w domu. Ci obmawiający
zwracają się do nas, abyśmy opublikowali listę pijaków,
zajmujących wybitne stanowiska w mieście.
Ktoś w mieście zajmuje się podobno osobliwą manią:
mianowicie, oblicza sobie, ile to razy w ciągu roku
przeciętnie kąpie się jeden mieszkaniec miasta i ile się
tu w ogóle zużywa kg mydła rocznie (czy też miesięcznie) dla celów higieny osobistej. Ów dziwak uśmiecha
się jak Mefisto, gdyż interesujące go cyfry wypadają
ponoć zadziwiająco niskie.
„Wiadomości Płockie” 1956, nr 3, s. 8
„Wiadomości Płockie” 1956, nr 5, s. 7

www.jarmarktumski.plock.eu
str. 4
NA PŁOCKIM MOŚCIE
O W YPADEK NIETRUDNO
Mostem – prawidłowo jak nakazują przepisy jazdy jedzie
dwóch rowerzystów a tuż za nimi motocykl. W pewnym
momencie jednemu z rowerzystów jadącemu bliżej burtnika koło wpada w wyrwę, a następnie w rowek przy krawężniku chodnika. Rowerzysta nie może w żaden sposób
wyprowadzić roweru i wywraca się na jezdnię, tuż pod koła motocykla. Szczęście, że prowadzący motocykl w porę
to spostrzegł i zahamował. Skończyło się na potłuczonych
kolanach i na uszkodzeniu roweru, a mogło być gorzej!
Jeszcze trzy miesiące temu mieszkańcy Radziwia narzekali na wystające druty żelazne z porujnowanych krawężników mostowych. Wiele było monitów z ich strony do
Prezydium M. R. N. aż wreszcie usunęło przeszkody.
Ale przy usuwaniu starych, powstały nowe – rowki. Okazuje się jednak, że te rowki przy chodnikach mogą spowodować o wiele większe straty i wypadki. Beton z żelazem
przy chodniku utrzymywał kostkę granitową jezdni, która
teraz, gdy jej zabrakło oparcia, systematycznie zaczęła się
wykruszać tworząc wyrwy i dziury w jezdni dochodzące
już do 1 metra szerokości.
Jeśli tak dalej pójdzie, wypadków takich jak podaliśmy
wyżej może być więcej, i kto wie, czy za rok będzie można bez szwanku przejechać po moście. Sprawa remontu
mostu jest więc sprawą pilną. H.P.
„Wiadomości Płockie” 1956, nr 6 s. 3