Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim

Transkrypt

Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
FORUM
O bezdomności bez lęku
Zwycięża bardzo nieznacznie i rzadko. Pełznie, kryje się, pełznie znowu na swej umięśnionej
nodze i w historycznym krajobrazie, na dokumentach i granicach, między placami budowy
i ruinami, w nawiedzanych przez przeciągi gmachach wiedzy, z dala od pięknie położonych
teorii, na uboczu odwrotów i omijając niewydarzone rewolucje pozostawia swój szybko schnący
płynny ślad.
– I co ty niby chcesz powiedzieć przez tego ślimaka?
– Ślimak to jest postęp.
– A postęp to niby co?
– Być troszkę szybszym od ślimaka...
Günter Grass, Z dziennika ślimaka, tłum. Sławomir Błaut,
Wydawnictwo Morskie, Gdańsk 1991, s. 9.
Quot homines, tot sententiae
Bogactwo opinii nie wyklucza możliwości porozumienia, warunkiem jego osiągnięcia jest
odnalezienie przestrzeni, która sprzyjać będzie szukaniu wspólnoty myśli. Świat antyczny
posiadał przestrzeń publiczną, która w opozycji do sfery prywatnej stanowiła spoiwo miejskiej
wspólnoty. Choć dziś trudno odnaleźć w jakimkolwiek mieście Forum, które pełniłoby funkcję taką, jak przed wiekami, to jednak potrzeba przestrzeni służącej „uwspólnianiu” silnie się
zaznacza. Poniższe karty, w zamyśle wydawcy, stanowią przestrzeń umożliwiającą nieskrępowane wypowiadanie myśli, jednocześnie jest to miejsce poszukiwania jedności poprzez różnorodność; wspólnego wynajdywania najkrótszych ścieżek do celu majaczącego na horyzoncie.
FORUM
O bezdomności bez lęku
Rok I
red. Łukasz Browarczyk
Pomorskie Forum na rzecz Wychodzenia z Bezdomności
GDAŃSK 2008
„Forum. O bezdomności bez lęku”
PISMO WSPÓŁFINANSOWANE ZE ŚRODKÓW MINISTERSTWA PRACY
I POLITYKI SPOŁECZNEJ
Wyrażone na łamach publikacji poglądy i opinie prezentują punkt widzenia autorów
i nie zawsze odzwierciedlają stanowisko wypracowane w ramach Pomorskiego Forum
na rzecz Wychodzenia z Bezdomności.
Wykorzystywanie w części lub całości materiałów zawartych w tym opracowaniu możliwe
jest jedynie pod warunkiem podania źródła (zachowania reguł cytowania).
Grudzień 2008
Rok I
„Forum. O bezdomności bez lęku”
ISSN 2080-2692
wydaje
Pomorskie Forum na rzecz Wychodzenia z Bezdomności
80-245 Gdańsk, ul. ks. J. Zator Przytockiego 4
tel./faks (058) 341 17 20
e-mail: [email protected]; www.pfwb.org.pl
opracowanie graficzne i projekt okładki
Roman Głowinkowski
grafika wykorzystana na okładce
Marek Kłusek
skład
Anna Maciejewska i Maciej Ostoja-Liński
korekta językowa
Joanna Śliwińska
redakcja
Łukasz Browarczyk
druk
Drukarnia MISIURO
80-518 Gdańsk, ul. Gdańska 29
tel./faks 058 342-26-18
e-mail: [email protected]; www.misiuro.pl
SPIS TREŚCI
Przedmowa ............................................................................................................................... 7
Część I
O kobiecej i dziecięcej bezdomności
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
Dębski M., Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim ........................... 11
Duda M., Kobiety dzieci, młodzież w społeczności bezdomnych ..................................... 107
Chomiuk-Ossowska A., Zagubione w wielkim mieście ................................................. 115
Zaborowska A., Bezdomność kobiet na przykładzie miasta Radomia ............................. 121
Chwalisz Ł., Olszewska M., Działalność Stowarzyszenia „Prometeusz” ........................ 129
Szewczyk I., Klub Integracji Społecznej SOS ................................................................. 135
Ciesielska S., Diecezjalny Dom Samotnej Matki ........................................................... 137
Wiącek A., Przeciwdziałanie marginalizacji i wykluczeniu społecznemu ........................ 143
Część II
O bezdomności z różnych perspektyw
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
Król K., Struktura przestrzenna i społeczna zjawiska żebractwa w Polsce ........................
Król K., Współczesne socjotechniki żebracze w Polsce ..................................................
Busch-Geertsema V., Edgar B., MPHAIS Jak zwiększyć wiedzę o bezdomności ..........
Olech P., Mieszkalnictwo i bezdomność ........................................................................
Wygnańska J., Fundusze strukturalne, a usługi dla ludzi bezdomnych ............................
Browarczyk Ł., Polskie informatory o bezdomności .......................................................
Browarczyk Ł., Obraz bezdomności w przekazie medialnym – szkic ..............................
Jaśkowiak J., Oczami „świadomego” laika .....................................................................
Kukiełka M., Młody Gniewny, czyli zderzenie z rzeczywistością ....................................
199
211
223
251
289
299
329
373
377
6
Forum. O bezdomności bez lęku
Część III
Subiektywny dziennik wydarzeń z życia Pomorskiego Forum...
18. Zajączkowska A., Pomorskie Forum na rzecz Wychodzenia z Bezdomności,
Strategia rozwoju Pomorskiego Forum na rzecz Wychodzenia z Bezdomności
na lata 2008–2013 .........................................................................................................
19. Dębska-Cenian A., Werbel demokracji – kampania ku przeciwdziałaniu
dyskryminacji osób bezdomnych ..................................................................................
20. Dębska-Cenian A., Pomorska Rada Osób Bezdomnych – partycypacja osób
bezdomnych w działaniach Pomorskiego Forum, a także w kształtowaniu
polityki społecznej w zakresie bezdomności ..................................................................
21. Aneks
Kłusek M., Papierowska M., Spis grafik .....................................................................
381
407
411
416
Przedmowa
7
Przedmowa
Oddajemy w Państwa ręce nowe i odmienione „O bezdomności bez lęku”. Po dziesięciu latach
wprowadziliśmy do publikacji dość istotne zmiany, a mianowicie mniejszy format książki, zwiększoną
jej objętość oraz, co najistotniejsze, inny tytuł. Zdecydowaliśmy się na ten być może ryzykowny,
jednak niezbędny, krok na drodze usamodzielniania się i dojrzewania partnerstwa i postanowiliśmy
zrezygnować z dotychczas wypożyczanego tytułu: „Pomost – pismo samopomocy”. Nasz rocznik, po
usamodzielnieniu się, nosi tytuł: „Forum. O bezdomności bez lęku”, który jest nawiązaniem do dziesięcioletniego dorobku wydawniczego Pomorskiego Forum na rzecz Wychodzenia z Bezdomności.
Stanowi on również odwołanie do idei, w oparciu o którą partnerstwo zaistniało i do dziś funkcjonuje
– Forum, jako przestrzeni wymiany myśli.
Publikacja podzielona jest na trzy części, których objętość jest różna, jednak waga dla wydawcy
porównywalna. Każda z części poświęcona jest odmiennej tematyce. Pierwsza poświęcona jest tekstom związanym z roczną tematyką prac partnerstwa, jakim jest Pomorskie Forum na rzecz Wychodzenia z Bezdomności. Druga zawiera teksty, które nie mieszczą się w jej zakresie, jednocześnie
wydają się podnosić istotną dla problematyki bezdomności tematykę. Ostatnia część, nazwana
Subiektywnym dziennikiem wydarzeń z życia Pomorskiego Forum..., jest przestrzenią, w której wydawca
prezentuje najistotniejsze, z jego punktu widzenia, wydarzenia bezpośrednio dotyczące partnerstwa.
Część pierwszą otwiera obszerny raport Macieja Dębskiego poświęcony bezdomnym kobietom.
Tekst stanowi wnikliwy przegląd dotychczas zrealizowanych na Pomorzu badań tej problematyki.
Jest pierwszym artykułem, w którym zebrano i zestawiono wyniki trzech niezależnych badań, rzucających światło z różnych punktów widzenia na problematykę kobiecej bezdomności. By nie pozostawić czytelnika jedynie z informacjami z jednej dzielnicy kraju, prezentujemy także analizy z innych
województw, jak i pisane z innych perspektyw teoretycznych, przekraczające stricte empiryczne spojrzenie – tu kieruję uwagę czytelnika ku tekstom Małgorzaty Dudy czy Agnieszki Chomiuk-Ossowskiej. Jedynie teoretyczne podejście do problemu nie oddaje całości zagadnienia, dlatego też pozostawiliśmy przestrzeń dla relacji praktyków z pracy z bezdomnymi kobietami. Można przeczytać o pracy
dwóch gdańskich placówek udzielających schronienia bezdomnym kobietom. Przybliżamy także dość
obszerny opis warszawskiego Programu Reintegracji społecznej „Powrót”. Czytelnik, w oparciu o lekturę
tego tekstu, ma możliwość wyrobić sobie zdanie na temat pracy z osobami wykluczonymi w dużym
reintegracyjnym projekcie.
W drugiej części oferujemy różnorodność tematyczną tekstów. Kazimiera Król, wieloletnia badaczka problematyki bezdomności, dość wnikliwie opisuje zjawisko żebractwa w kraju, a jednocześnie przybliża szerokie spektrum socjotechnik żebraczych. W dalszej kolejności polecić można istotny
tekst podejmujący tematykę związaną z zagadnieniem zwiększania wiedzy o bezdomności. Stanowi
on swego rodzaju drogowskaz, wyznaczający kierunki eksploracji, zmierzające do pogłębiania wiedzy
w tej tematyce. Publikujemy także pisany dla FENTSA tekst poświęcony problematyce mieszkalnictwa w Polsce. Rok po zakończeniu realizacji w kraju projektów w ramach programu EQUAL, przedstawiamy czytelnikom tekst stanowiący podsumowanie ich realizacji. Na zagadnienie spojrzano
8
Forum. O bezdomności bez lęku
z perspektywy zmian, jakie dla systemu pomocy ludziom bezdomnym przyniosła realizacja programu
w kraju. Można powiedzieć, że jednym z symptomów zmian jest powstanie na stronach internetowych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej informatora o instytucjach niosących pomoc osobom
bezdomnym. Jest to inicjatywna na tyle niecodzienna (jej wyjątkowość wynika z powszechności
i łatwości dostępu do informatora), że zamieściliśmy w publikacji tekst, stanowiący analizę informacji
o pomocy kierowanej do osób bezdomnych. Tekst ów wskazuje, że informacja o pomocy dla osób
bezdomnych oraz jej jakość jest odwzorowaniem podejścia do niesienia pomocy ludziom borykającym się z takim problemem. Podobnie przekaz medialny, dotyczący problematyki bezdomności –
o czym mówi jeden z ostatnich tekstów części drugiej – jest w dużej mierze odwzorowaniem powszechnych, w świadomości społecznej, stereotypów dotyczących tej problematyki. Na zakończenie
tej części przytaczamy dwa krótkie, niemniej interesujące teksty, będące refleksjami z praktyki codzienności – jeden opisujący pracę z osobami bezdomnymi z perspektywy pobocznego obserwatora,
drugi jest relacją pracownika socjalnego.
Ostatnia część, choć, jeśli idzie o objętość, najmniejsza, to jednak z perspektywy wydawcy niezwykle istotna. Znajduje się tu Strategia rozwoju Partnerstwa wypracowana w ciągu roku 2008, a także
informacja o, naszym zdaniem, najważniejszych wydarzeniach minionego roku, czyli o realizacji kampanii społecznej nastawionej na przełamywanie negatywnych stereotypów, związanych z bezdomnością oraz informacje o powstaniu Pomorskiej Rady Osób Bezdomnych.
Korzystając z uprzejmości Marka Kłuska i Marty Papierowskiej, ożywiliśmy całość grafikami ich
autorstwa.
Duże zróżnicowanie, zarówno w wymiarze tematyki tekstów, jak i ich charakteru, w pewnej mierze
oddaje różnorodność zagadnień związanych z bezdomnością, jak i prezentuje szeroki wachlarz podejść do tej problematyki. Wielowymiarowe spojrzenie oraz ujęcie zagadnienia z wielu perspektyw,
daje szansę na naszkicowanie adekwatnego i nieupraszczającego jego obrazu.
Życzę inspirującej lektury.
Łukasz Browarczyk
9
Przedmowa
Część I
O kobiecej i dziecięcej
bezdomności
Maciej Dębski
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
Pomysł naukowego zdiagnozowania środowiska bezdomnych
Maciej Dębski, asystent w Instytucie Filokobiet zrodził się na początku 2008 roku podczas wypracowywazofii, Socjologii i Dziennia strategii Pomorskiego Forum na Rzecz Wychodzenia z Beznikarstwa Uniwersytetu
domności (dalej Forum). Na jednym ze spotkań w ramach projektu
Gdańskiego. Doktorant
Impuls... ustalono, że rok 2008 powinien zakończyć się stworzena Uniwersytecie Jagiellońskim. Członek Oddziału Gdańskiego Polskiego
niem szerokiego opracowania, w całości poświęconego sytuacji bezTowarzystwa Socjologicznego. Od
domnych kobiet w województwie pomorskim. Na dalszych eta2003 r. ściśle współpracuje z Pomorpach operacjonalizacji pomysłu członków Forum postanowiono
skim Forum na rzecz Wychodzenia
przeprowadzić pilotażowe badania wśród bezdomnych kobiet zaz Bezdomności, przygotowując ekspertyzy badawcze z zakresu problemieszkujących gdyńskie placówki. W badaniu tym w dużej mierze
matyki bezdomności.
oparto się na doświadczeniu, jakie zdobyto podczas realizacji badań
dotyczących psychospołecznego profilu osób bezdomnych w Trójmieście1, zaś całość prac terenowych zrealizowano przy dużym zaangażowaniu studentów Instytutu
Filozofii, Socjologii i Dziennikarstwa Uniwersytetu Gdańskiego. Koncepcję metodologiczną badania
„gdyńskiego” (tak będę nazywać badania zrealizowane wśród 42 kobiet znajdujących się na terenie
gminy Gdynia) opracowano na przełomie lutego i marca 2008 roku, zaś same badania i prace terenowe
odbyły się w miesiącach marzec-maj tego samego roku. W tym miejscu, jako autor poniższego raportu, jestem winien ogromne podziękowania nie tylko moim studentom, ale przede wszystkim pracownikom Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Gdyni – Jarosławowi Józefczykowi oraz Marcinowi Kowalewskiemu, dzięki którym badanie to miało szanse powodzenia. Z racji tego, że badania
„gdyńskie” były badaniami pilotażowymi, ograniczono się jedynie do zbadania kobiet, które zamieszkują w specjalistycznych ośrodkach i placówkach dla osób bezdomnych. Takie postępowanie w sposób znaczący ułatwiło wykonanie prac terenowych, jednakże uzyskany obraz sytuacji bezdomnych
kobiet ma zastosowanie tylko do tzw. bezdomności instytucjonalnej2.
Analizując strukturę raportu o sytuacji bezdomnych kobiet w sposób ogólny można podzielić go
na dwie zasadnicze części: część teoretyczną oraz empiryczną. Szerokie rozważania teoretyczne są
w przypadku tego raportu koniecznością, gdyż rozprawiając o sytuacji bezdomnych kobiet jesteśmy
zmuszeni wykroczyć daleko poza sferę wykluczenia społecznego. Całość rozważań teoretycznych
zawiera się w trzech odrębnych rozdziałach poświęconych kondycji współczesnej rodziny polskiej,
1
2
Psychospołeczny profil osób bezdomnych w Trójmieście, red. M. Dębski, S. Retowski, Gdańsk 2008.
M. Dębski, P. Olech, Socjodemograficzny portret zbiorowości ludzi bezdomnych województwa pomorskiego
(Raport z badań), „Pomost – pismo samopomocy. O bezdomności bez lęku”, red. K. Ługowski, K. Kowalska,
A. Meller, A. Siebert, Gdańsk 2005, s. 52.
12
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
sytuacji współczesnej kobiety oraz zjawisku przemocy domowej. W rozdziale pierwszym w sposób
szczegółowy przyjrzymy się przemianom rodziny z uwzględnieniem tych aspektów, które bezpośrednio bądź pośrednio, mają bądź mogą mieć związek z bezdomnością kobiet. Mam tutaj na myśli takie
elementy życia rodzinnego, jak problemy alkoholowe, złą sytuację ekonomiczną czy nietrwałość instytucji małżeństwa. Rozdział drugi w całości poświęcony jest kobiecie i jej roli we współczesnym
społeczeństwie polskim. W części tej omawiana będzie nie tylko pozycja kobiety w rodzinie, ale również kwestia dyskryminacji kobiet w życiu społecznym, publicznym, politycznym. Część teoretyczną
raportu zamykają szerokie rozważania o zjawisku przemocy domowej, która, jak udowodnię w empirycznej części pracy, jest główną przyczyną bezdomności kobiet zamieszkujących teren województwa
pomorskiego. W ramach tego zagadnienia poruszone zostaną takie zagadnienia, jak skala zjawiska
przemocy w rodzinie, jak również przemocy domowej w rodzinach alkoholowych. W tym miejscu
chciałbym zaznaczyć, że analizując problem przemocy domowej w rodzinie swoją wiedzę postanowiłem oprzeć na rozważaniach zebranych w najnowszej pozycji naukowej, która powstała dzięki Stowarzyszeniu na Rzecz Bezdomnych „Dom Modlitwy Agape” w Nowym Stawie3. Powoływanie się na
treści zawarte w tej publikacji wydaje mi się o tyle istotne, iż książka nawiązuje nie tylko do wiedzy
teoretycznej z zakresu zjawiska przemocy w rodzinie, ale również prezentuje praktyczne aspekty
pracy z kobietami doświadczającymi przemocy domowej. Ponadto niewątpliwą wartością publikacji, w kontekście pisanego raportu o bezdomnych kobietach zamieszkujących teren województwa
pomorskiego, jest fakt, iż obszerne fragmenty jej treści odnoszą się właśnie do doświadczeń pomorskich.
Część druga raportu, empiryczna, poświęcona zostanie ukazaniu najważniejszych wyników badań
socjologicznych i psychologicznych, które realizowane były w ostatnich latach, bądź to przez środowisko Forum, bądź przez środowisko akademickie Uniwersytetu Gdańskiego. Mam tutaj na myśli nie
tylko przywoływane już badania „gdyńskie”, ale przede wszystkim okresowe badania socjodemograficzne4, jak również badania realizowane w 2006 roku, dotyczące psychospołecznego profilu osób
bezdomnych5. Z racji tego, że socjodemograficzne badania osób bezdomnych w województwie pomorskim są badaniami ogólnymi uważam, że ich wyniki będą z jednej strony doskonałą formą wprowadzenia czytelnika w świat i sytuację bezdomnych kobiet, z drugiej zaś będą stanowiły ramę, punkt
odniesienia dla danych pochodzących z innych badań. W tym miejscu chciałbym zaznaczyć, iż prezentowane wyniki badania socjodemograficznego odnosić się będą jedynie do roku 2007, co oznacza, że
ta część empirycznego opracowania nie będzie miała charakteru porównawczego. Tylko w nielicznych sytuacjach, według mnie najbardziej istotnych, pokuszę się o ukazanie danych w porównaniu
z rokiem 2005 i 2003. W celu uszczegółowienia i pogłębienia danych, pochodzących z badań socjodemograficznych, zostaną przytoczone najważniejsze wyniki badań „gdyńskich” i badania psychospołecznego profilu osób bezdomnych w Trójmieście.
Określenie sytuacji bezdomnych kobiet na podstawie danych pochodzących z trzech różnych, nie
powiązanych ze sobą, badań może być pewnego rodzaju metodologiczną pułapką. Takie postępowanie może powodować u czytelnika z jednej strony nieczytelność prezentowanych danych, z drugiej zaś
nakreślona sytuacja bezdomnej kobiety może sprawiać wrażenie obrazu fragmentarycznego, czasem
wykluczającego się. Ważną kwestią, do której należy się przyznać jest fakt, że zaprezentowane dane
3
4
5
Przemoc w rodzinie. Między teorią a praktyką, red. M. Dębski, Nowy Staw 2008.
M. Dębski, Raport socjologiczny – Portret zbiorowości osób bezdomnych w województwie pomorskim, „Pomost –
pismo samopomocy. O bezdomności bez lęku”, red. J. Mąkosa, P. Olech, G. Sochacka, E. Szczypior, Gdańsk
2003, M. Dębski, P. Olech, op. cit., M. Dębski, Socjodemograficzny portret zbiorowości ludzi bezdomnych województwa pomorskiego – grudzień 2007 (Raport z badań), „Pomost – pismo samopomocy. O bezdomności bez
lęku”, red. G. Cis, A. Dębska-Cenian, A. Maj, B. Prusak, Gdańsk 2007.
Psychospołeczny profil...
Maciej Dębski
13
pochodzą z terenu województwa pomorskiego (badania socjodemograficzne), Trójmiasta (badania
psychospołecznego profilu osób bezdomnych) czy pojedynczej gminy (badania „gdyńskie”). Ten
fakt dodatkowo może w czytelniku wzbudzać poczucie chaosu i „metodologicznego zamieszania”.
Pewnego rodzaju wadą pisanego raportu jest fakt, iż nie znajdzie się w nim miejsce na szczegółowe
rozważania metodologiczne dotyczące poszczególnych badań, na których oparta jest charakterystyka
statystyczna. W tym zakresie jestem zmuszony odesłać czytelnika do poszczególnych pozycji bibliograficznych6. Mając świadomość ograniczeń pisanego raportu mam jednak nadzieję, że dane zawarte
w części empirycznej będą jasne, przejrzyste i jako takie pozwolą podnieść bądź ugruntować dotychczasową wiedzę z zakresu „kobiecej” bezdomności.
Na koniec wstępnych rozważań zastanówmy się przez moment, dlaczego napisanie raportu o sytuacji bezdomnych kobiet jest ważne. Analizując motywy, dla których zostałem poproszony o stworzenie takiej diagnozy, doszedłem do wniosku, że można je zawęzić do czterech najważniejszych:
a) brak diagnozy „kobiecej bezdomności”
bezdomności”: pomimo tego, że Forum jest ogólnopolskim liderem
pod względem realizowanych badań wśród osób bezdomnych zwrócić należy uwagę, że problem
bezdomnych kobiet nie został, jak dotąd, w sposób jednoznaczny opisany i zdiagnozowany.
O bezdomnych kobietach dotychczas mówiło się w kontekście bezdomnych mężczyzn, czyli
stosowało się różnego rodzaju porównania statystyczne pomiędzy obiema kategoriami płci. Mając
na uwadze, że bezdomność „męska” w sposób zasadniczy różni się od jej kobiecego odpowiednika,
istnieje pilna potrzeba dokonania szczegółowego opisu sytuacji bezdomnych kobiet tym bardziej, że wyniki tego opracowania mogą posłużyć wielu organizacjom rządowym i pozarządowym
do kierowania bardziej adekwatnej pomocy kobietom, które znalazły się w krytycznej sytuacji
życiowej7.
b) obalenie mitu „męskiej bezdomności”
bezdomności”: z przeprowadzanych co dwa lata badań socjodemograficznych w województwie pomorskim wynika, że zdecydowana większość osób bezdomnych to
mężczyźni. Ten naukowo stwierdzony fakt powoduje, że bezdomność nabiera cech jedynie męskich, co z kolei powoduje zanik w świadomości społecznej obrazu bezdomnej kobiety. Można
powiedzieć, że dzisiaj niejednokrotnie zapomina się o tym, że średnio co piąta osoba bezdomna
to kobieta, której droga wchodzenia w bezdomność, przeżywania oraz ewentualnej drogi wyjścia
z niej może być zdecydowanie odmienna niż w przypadku bezdomnych mężczyzn. Taka sytuacja
dotyczy zarówno członków społeczeństwa, jak również osób, które mają bezpośredni kontakt
z osobami bezdomnymi (pracownicy socjalni, kierownicy placówek, środowisko szeroko rozumianej polityki społecznej). W tym kontekście stworzenie diagnozy poświęconej bezdomnym
kobietom może pełnić funkcję terapeutyczną wobec obywateli, jak również środowiska „pomagaczy”.
c) bezdomność kobiet związana jest z bezdomnością dzieci
dzieci: z całą słusznością można zaryzykować tezę, że jeśli mamy do czynienia z młodymi ludźmi bezdomnymi, którzy nie przekroczyli
18 roku życia, to zazwyczaj znajdują się oni pod opieką bezdomnej matki (taka sytuacja dotyczy
w szczególności dzieci najmłodszych w wieku niemowlęcym, przedszkolnym i szkolnym). W niewielu przypadkach, poza całymi rodzinami wykluczonymi społecznie, zachodzi taka sytuacja,
w której bezdomny mężczyzna przebywa w placówce bądź w innym miejscu niemieszkalnym
6
7
M. Dębski, Raport socjologiczny..., M. Dębski, P. Olech, op. cit., M. Dębski, Socjodemograficzny portret...;
M. Dębski, Psychospołeczny profil osób bezdomnych – metodyka badań[w:] Psychospołeczny profil osób bezdomnych w Trójmieście, red. M. Dębski, S. Retowski, Gdańsk 2008, s. 68 i n.
Nie posiadając danych stricte odnoszących się do kobiet warto w tym miejscu wskazać, iż również w tym
raporcie nie da się uniknąć braku porównań pomiędzy obiema kategoriami płci. Wbrew pozorom można
powiedzieć, że dramatyczna sytuacja bezdomnych kobiet jest bardziej widoczna wówczas, kiedy rozważana
jest w kontekście bezdomności mężczyzn.
14
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
z własnym synem lub córką. Dlatego myśląc o pomocy kierowanej do bezdomnej kobiety, należy
wziąć pod uwagę nie tylko kontekst i „wygląd” jej bezdomności (przyczyny, skutki), ale również
to, że posiada ona dziecko (dzieci), które również są osobami bezdomnymi. W tym kontekście
wydaje się, że stworzenie rzetelnej diagnozy dotyczącej „kobiecej bezdomności” pozwoli w sposób szczegółowy przyjrzeć się problematyce dziedziczenia bezdomności.
d) bezdomność „męska” różni się w sposób zasadniczy od bezdomności kobiet
kobiet: kierując się
doświadczeniem Forum wskazać należy, iż sytuacja bezdomności kobiet różni się w sposób istotny od sytuacji mężczyzn. Nie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o formy przeżywania bezdomności, ale
przede wszystkim o przyczyny bezdomności i szanse wyjścia z niej. Różnorodne przeżywanie sytuacji wykluczenia społecznego wśród kobiet i mężczyzn niesie za sobą konieczność dostosowania odpowiednich narzędzi pracy socjalnej, realizowanej wśród obu kategorii płci. Nie trudno się
domyśleć, że narzędzia te mogą być i niejednokrotnie są, zupełnie odmienne w przypadku bezdomnych mężczyzn i kobiet.
1. Przemiany współczesnej rodziny w ponowoczesnym świecie
Pomimo trudności, na jakie napotyka nauka w badaniu przemian rodziny, nie ulega wątpliwości,
że sama instytucja, jaką jest rodzina w ciągu ostatniego wieku uległa zasadniczym przemianom8.
Przeobrażenia te widoczne są nie tylko w liczebnym ograniczeniu członków rodziny (przejście od
rodzin wielopokoleniowej do rodziny nuklearnej), w zasadzie zamieszkiwania małżeństw (przejście
od patrylokalności i matrylokalności do coraz częstszej neolokalności) czy też w posługiwaniu się
autorytetem (przejście od tradycyjnego patriarchatu do nowoczesnego egalitaryzmu9, ale przede
wszystkim w pojawiających się alternatywnych formach życia małżeńsko-rodzinnego (niezamężna
kohabitacja, życie w samotności, monoparentalność). Skupiając swoją uwagę na przemianach współczesnej rodziny w Polsce w aspekcie drugiego przejścia demograficznego nie bez znaczenia pozostają
takie kwestie, jak zmiana roli kobiety i mężczyzny w rodzinie, funkcji ekonomicznej, liczby zawieranych małżeństw czy rozwodów.
Chcąc skupić swoją uwagę na problematyce bezdomności, należy podkreślić w rozważaniach nad
kondycją współczesnej polskiej rodziny przede wszystkim te aspekty, które w sposób bezpośredni
bądź pośredni mogą być związane ze zjawiskiem bezdomności. Dlatego wydaje mi się słusznym rozwiązanie, według którego o rodzinie należy mówić z uwzględnieniem takich problemów społecznych,
jak zjawiska alkoholizmu w rodzinie, nietrwałości rodziny czy przemocy domowej.
1.1. Od tradycji do ponowoczesności – przemiany funkcji rodziny
Od czasów rewolucji przemysłowej (XIX w.) rodzina doświadczyła poważnych przemian strukturalnych, które, ogólnie rzecz biorąc, doprowadziły do przeobrażenia rodziny tradycyjnej w rodzinę
ponowoczesną. W celu porównania obu typów można posłużyć się, szeroko występującym w literaturze
przedmiotu, dualistycznym ujęciem problemu: wielopokoleniowość w rodzinie tradycyjnej zostaje
zastąpiona nuklearną, wielodzietność ustępuje miejsca posiadaniu niewielkiej liczby dzieci, zaś pa-
8
9
M. Marody, A. Giza-Poleszczuk, Przemiany więzi społecznych: zarys teorii zmiany społecznej, Warszawa 2004,
s. 184.
A. Kwak, Uniwersalność instytucji rodziny i kierunku jej przemian, „Życie rodzinne – uwarunkowania makro
i mikrostrukturalne. Rocznik Socjologii Rodziny. Studia socjologiczne oraz interdyscyplinarne”, red. Z. Tyszka,
t. XIV, Poznań 2003, s. 11.
Maciej Dębski
15
triarchalny podział ról coraz częściej wypierany jest przez egalitarny podział obowiązków. Nie bez
znaczenia dla przemian rodziny pozostaje proces uprzemysłowienia, który zwiększa procent rodzin
utrzymujących się z pracy poza gospodarstwem domowym. W wyniku wzrostu liczby kobiet podejmujących pracę zawodową zmienia się charakter więzi małżeńskich, maleje wpływ norm obyczajowych
i religijnych na zachowania członków rodziny, co z kolei prowadzi do rozpowszechnienia procesu
świadomego planowania rodziny. Zwiększająca się liczba rodzin dwupokoleniowych, wzrost pozycji
społecznej żony i matki, wzrost indywidualizmu i wolności osobistej poszczególnych członów rodziny,
osłabienie więzi rodzinnej i wzrost liczby rozwodów doprowadziły do spadku płodności czy nawet
rezygnacji z posiadania potomstwa, tzw. dobrowolnej bezdzietności.
Jak już powiedziałem, na przemiany rodziny we współczesnym świecie można patrzeć przez pryzmat zmiany funkcji rodziny. Podstawowe zadania dawnego związku rodzinnego (np. zawodowe przygotowanie potomstwa, socjalne zabezpieczenie na starość) przeszły całkowicie lub w znacznej części
na inne instytucje socjalne. Jednocześnie w coraz większym stopniu nie pojmuje się już małżeństwa
i rodzicielstwa jako „naturalnej” fazy życia człowieka, lecz jako jedną spośród kilku opcji życiowych,
które w zindywidualizowanym społeczeństwie można po prostu wybierać10. Opisu przemian współczesnej rodziny można dokonać poprzez prezentację przeobrażeń funkcji ekonomicznej, socjalizacyjnej, religijnej oraz rekreacyjnej.
Jeśliby przyjąć założenie, że tradycyjna rodzina była ośrodkiem produkcyjnym, to realizacja funkcji
ekonomicznej wymagała odpowiedniej (dużej) liczby członków w rodzinie. Liczne potomstwo zapewniało byt rodzinie poprzez angażowanie się w prace domowe, patriarchalny podział ról obligował
każdego członka rodziny do pracy na jej rzecz. Można powiedzieć, że rodzina żyła i pracowała nie dla
swoich członków, ale to wszyscy członkowie pracowali i żyli dla niej, zaś funkcja ekonomiczna stanowiła czynnik integrujący. Industrializacja oraz urbanizacja zasadniczo zmieniła podejście ekonomiczne członków rodziny. Z jednej strony dobra wyprodukowane przez rodzinę były konsumowane nie
tylko przez nią, ale również przez inne osoby (powstanie wolnego rynku), po drugie zaś rozwój fabryk
spowodował oddalenie się członków rodziny od siebie. Od tej pory nie możemy mówić o tym, że
rodzina jest ośrodkiem produkcyjnym, albowiem nie może wyprodukować tego wszystkiego, co konsumuje, jej członkowie przestają pracować w ramach jednego gospodarstwa domowego, a muszą
podejmować pracę zawodową poza domem. Dodatkowo poprzez przestrzenne rozproszenie jej członków mamy do czynienia z osłabnięciem więzi wewnątrzrodzinnych. Oznacza to, że obecnie czynnik
ekonomiczny odgrywa raczej dezintegrującą, niż integrującą rolę dla całej rodziny.
W rodzinie tradycyjnej główną rolę w sposobie wychowania dzieci odgrywało przekazywanie wiadomości (szczególnie zawodowych) w ramach gospodarstwa domowego. W dzisiejszych czasach,
w dobie daleko posuniętej specjalizacji przekazywanie wiedzy stało się bardzo utrudnione, ze względu
na jej cząstkowy i specyficzny charakter. Dlatego rola wychowania w rodzinie sprowadza się do kształtowania cech osobowości dziecka, kształtowania jego charakteru, zaś przekazywanie specjalistycznej
wiedzy przejęły inne instytucje społeczne, np. szkoła.
Podobna sytuacja występuje w związku z religijną funkcją rodziny11. W modelu społeczeństwa
tradycyjnego Kościół jako instytucja przenikał struktury społeczne, w tym i rodzinę, a instytucje społeczne reprezentowały model norm i wartości, jaki propagował Kościół. Miał on przede wszystkim
do spełnienia funkcję integrującą społeczeństwo, w którym religia była czymś dziedziczonym. Rola
10
11
B. Sutor, Etyka polityczna, Warszawa 1994, s. 337-338.
Do rozwoju (przekształcenia) rodziny zapewne przyczyniały się takie procesy, jak urbanizacja, industrializacja
czy modernizacja. Należy jednak pamiętać, że przemiany rodziny nie występują zawsze i wszędzie w takim
samym tempie. Są czynniki hamujące zmiany, do których zaliczyć można np. religię. Oznacza to, że w krajach
katolickich przemiany modelu tradycyjnego rodziny będą następować wolniej niż w krajach, w których religia
jest bardziej liberalna wobec kształtu rodziny. W krajach bardziej uprzemysłowionych, rozwiniętych, o niskiej
„ingerencji religijnej” zmiany modelu rodziny będą następowały szybciej niż w krajach dopiero rozwijających się.
16
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
rodziców w wychowaniu religijnym w rodzinie tradycyjnej sprowadzała się do przekazywania dziecku
podstawowych wiadomości z zakresu religii, naśladowaniu zachowań rodziców, społecznej kontroli
zachowań dzieci. Nie bez znaczenia było wspólne uczestnictwo i realizacja praktyk religijnych,
w szczególności w czasie świąt. Tymczasem zmianie uległa nie tylko rodzina, ale również i religijność,
która staje się bardziej selektywna i synkretyczna, pozbawiona jest elementów religijności ludowej.
Jawi się jako coś, co można sobie samemu wybrać, niekoniecznie musi być przyjęte w procesie dziedziczenia. W społeczeństwie ponowoczesnym mamy do czynienia z wyraźnym odejściem kościoła
od struktur państwowych, a niejednokrotnie widzimy obie instytucje w wyraźnej opozycji do siebie.
Człowiek w coraz większym zakresie poddany jest oddziaływaniu instytucji, która zaczyna realizować
funkcję wychowania religijnego (domy parafialne, szkoły) tym bardziej, że czas poświęcany dziecku
przez rodziców uległ wyraźnemu skróceniu.
Ostatnią analizowaną funkcją rodziny, na przykładzie której można dostrzec zmiany społeczeństwa tradycyjnego w ponowoczesne, jest funkcja rekreacyjna. Dla tych rozważań kluczowym słowem
będzie czas wolny. W rodzinie tradycyjnej istniała jasna granica pomiędzy czasem wolnym a czasem
poświęconym gospodarstwu. Funkcją pierwszego była przede wszystkim regeneracja fizyczna, nie zaś
szeroko pojęta rekreacja. W rodzinie ponowoczesnej trudno jednoznacznie oddzielić czas wolny od
czasu pracy. Nie ulega wątpliwości, że w dobie wzmożonej aktywności zawodowej czas wolny uległ
nie tylko modyfikacjom pod względem sposobu jego spędzania, ale również wyraźnemu skróceniu.
Zmieniła się też jego funkcja na bardziej zabawową. Oczywiście nie jest ona realizowana w rodzinie,
ale przez specjalnie powołane do tego celu instytucje.
1.2. „Wspólnie podjęliśmy decyzję o szybkim rozwodzie” – dlaczego mamy do czynienia
z problemem nietrwałości współczesnej rodziny?
Biorąc pod uwagę fakt, iż „rodzina jest najbardziej właściwym i naturalnym środowiskiem rozwoju
człowieka, w którym uczy się on jak żyć i funkcjonować w społeczeństwie”12, za podstawowy warunek, niezbędny dla jej prawidłowego funkcjonowania należy uznać trwałość. Podstawowe bowiem
zadanie rodziny, jakim jest wychowanie dziecka (dzieci), z samej natury rzeczy wymaga czasu i rozłożonej na lata systematycznej uwagi poświęcanej dorastającej jednostce, a także stworzenia odpowiednich warunków dla jej prawidłowego rozwoju. „Rozwój jednostki jest bowiem procesem uwikłanym
w kontekst, w jakim się odbywa”13. Rodzina jest dostarczycielem tego kontekstu.
W opinii społecznej rozwód to zjawisko, które również podlega dynamicznym przeobrażeniom.
Jakie jest funkcjonowanie rozwodu w świadomości społecznej Polaków? Czy jest to czyn dopuszczalny
ze względu na silnie zakorzeniony katolicyzm? Jakiego stanowiska wobec rozwodu Polacy oczekują
od kościoła rzymskokatolickiego? Czy są takie okoliczności, które usprawiedliwiałyby podjęcie i sfinalizowanie decyzji o rozwodzie? Piotr Kryczka zauważa, że przedstawienie pełnego i pogłębionego
obrazu opinii społeczeństwa polskiego na temat rozwodów jest nie lada wyzwaniem, gdyż na gruncie
nauk społecznych w Polsce obserwowało się dotychczas deficyt całościowych badań empirycznych
w tym zakresie. Jednakże można, na podstawie niektórych opracowań określić generalne tendencje
Polaków w stosunku do rozwodu14.
12
13
14
D. Gębuś, Rodzina: tak, ale jaka?, Warszawa 2006, s. 25.
M. Tyszkowa, Jednostka a rodzina: interakcje, stosunki, rozwój [w:] Psychologia rozwoju człowieka. Zagadnienia
ogólne, red. M. Przetacznik-Gierowska, M. Tyszkowa, Warszawa 2004, s. 125.
P. Kryczka, Rozwód w opinii społecznej – kierunki zmian [w:] Rodzina współczesna, red. M. Ziemska, Warszawa
2001, s. 151.
Maciej Dębski
17
Ogólny stosunek Polaków do rozwodu jest po pierwsze uproszczony w zakresie odbioru rzeczywistości społecznej, po drugie nosi w sobie ładunek oceniający. Jak łatwo się domyśleć wartościowanie
owo jest raczej negatywne niż pozytywne. Pomimo tego, dość stereotypowego ujęcia kwestii rozpadu
małżeństwa, w polskiej literaturze socjologicznej dotyczącej badań nad opiniami o rozwodzie, daje
się zauważyć duże przyzwolenie na rozwód. W roku 1962 w badaniach realizowanych przez OBOP
okazuje się, że przyzwolenie na rozwód sięgało 70% i było bardziej charakterystyczne dla mieszkańców miast niż wsi. Przeciwnikami rozwodu były bardziej kobiety niż mężczyźni, osoby o wysokim
poziomie religijności oraz osoby z wykształceniem niższym15. W latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych dopuszczalność rozwodów uległa zwiększeniu do ponad 78%. Potwierdzają się zatem
wcześniejsze ustalenia, że akceptacja rozwodów utrzymuje się na wysokim poziomie tym bardziej, że
obserwuje się wzrost odsetka dopuszczalności rozwodów nie tylko wśród mieszkańców wsi, ale również wśród kobiet i osób z niskim wykształceniem. Przesunięcia procentowe następują przede wszystkim pomiędzy kategoriami „w szczególnych okolicznościach” do „zdecydowanie tak, ze względu na
to, że człowiek ma prawo decydować o swoim życiu”. Zdecydowana większość Polaków (ponad
70%) przyjmuje w pełni interpretację prawną rozwodu ze wszystkimi tego konsekwencjami. Rozwód
zatem, w opinii Polaków, zwalnia dotychczasowych współmałżonków ze wszystkich zobowiązań
moralnych i prawnych oraz daje im prawo do powtórnego małżeństwa16.
Duży odsetek dopuszczalności rozwodów pozostaje w jasnej sprzeczności z wysokim poziomem
religijności społeczeństwa polskiego. Ten stan rzeczy można tłumaczyć odłączeniem się sfery moralnej, w szczególności tej poświęconej wartościom z zakresu życia małżeńsko-rodzinnego i seksualnego,
od sfery religijnej. Nie zmienia to jednak faktu, że kościół katolicki wciąż stoi na straży nierozerwalności małżeństwa. Jak wskazuje Janusz Mariański, często doświadczany konflikt pomiędzy kościelnym systemem interpretacji, a laickimi koncepcjami w sprawie rozwodów prowadzi do spadku autorytetu Kościoła w społeczeństwie polskim17. Rodzi się zatem pytanie, czego Polacy oczekują od instytucji kościoła w sprawie rozwodów? W latach osiemdziesiątych ponad połowa badanych oczekiwała
od Kościoła zgody na dopuszczalność rozwodów – takie przekonanie częściej widoczne było wśród
mieszkańców miast. Ważny jest również fakt, że większość tych opinii wyrażana była w słabszej
formie „raczej oczekuję”. W latach dziewięćdziesiątych we wszystkich zbiorowościach wzrósł odsetek osób, które opowiadały się za pozytywnym ustosunkowaniem instytucji Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce do kwestii rozwodów. Owo pozytywne „ustosunkowanie się” wyraża się przede
wszystkim w możliwości przystępowania do sakramentu komunii świętej oraz do możliwości ponownego małżeństwa.
Oczywiście dopuszczanie rozwodów związane jest z okolicznościami, w których ma do rozpadu
związku małżeńskiego dojść18. Do okoliczności, w których Polacy najczęściej dopuszczaliby rozwód,
należą uporczywe pijaństwo jednego ze współmałżonków oraz bicie i znęcanie się psychiczne nad
członkami rodziny. Również całkowity rozpad pożycia małżeńskiego jest w opinii badanych Polaków
wystarczającym powodem, aby małżeństwo można było rozwiązać. Odsetek dopuszczalności rozwodów w tych trzech przypadkach sięga prawie 90%. Drugą kategorią przyczyn (50-70% dopuszczalności), dla których można się rozwieść, są przyczyny związane z odmową dostarczania środków na
utrzymanie oraz te, w których oboje małżonków dochodzi do przekonania, że lepiej im będzie się
żyło, jak się rozwiodą. W trzecim typie przyczyn (do 50% dopuszczalności) znalazła się niewierność
małżeńska, niezgodność charakterów oraz nieudane pożycie seksualne. Najrzadziej badani dopusz-
15
16
17
18
A. Podgórecki, Zjawiska prawne w opinii publicznej, Warszawa 1964, s. 44.
P. Kryczka, op. cit., s. 155.
J. Mariański, Religijność w procesie przemian. Szkice socjologiczne, Warszawa 1991, s. 110.
P. Kryczka, op. cit., s. 161.
18
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
czaliby rozwody w sytuacji kalectwa lub długotrwałej choroby współmałżonka, co koresponduje z zakorzenionym w kulturze chrześcijańskiej poczuciem odpowiedzialności.
We współczesnym świecie rozwody są ściśle wkomponowane w rzeczywistość społeczną. I choć
skala rozwodów w Polsce w porównaniu z innymi krajami europejskimi jest wciąż niewielka, to należy
zastanowić się nad ogólnym pytaniem, dlaczego w dzisiejszych czasach mamy do czynienia z ciągle
rosnącą liczbą rozwodów? Odpowiedzi na tak zadane pytane udziela Anthony Giddens19, który poddał analizie społeczeństwo brytyjskie. Autor dochodzi do przekonania, że przyczyn zwiększającej się
liczby rozwodów należy szukać w fakcie, iż małżeństwo dzisiaj przestało być istotnym kontraktem
ekonomicznym pomiędzy obojgiem partnerów. Nawiązuje więc tym samym do zmian w funkcji ekonomicznej rodziny, która uległa głębokim przeobrażeniom, związanym z szerokim podjęciem aktywności zawodowej i usamodzielnieniem się kobiet.
Liczba rozwodów wciąż rośnie, gdyż jest ściśle powiązana z ogólnym wzrostem zamożności społeczeństwa. Żyjemy w czasach, w których coraz łatwiej bowiem żyć i tworzyć samodzielne gospodarstwo domowe. Kiedyś jedno ze współmałżonków (najczęściej kobieta) nie decydowało się na rozwód
ze względów ekonomicznych. Tradycyjne uzależnienie kobiety od mężczyzny było czynnikiem hamującym ostateczny rozpad związku małżeńskiego. Nie ulega też wątpliwości, co wcześniej wykazaliśmy, że dzisiaj rozwód nie jest społecznie piętnowany w takim stopniu, jak było to na przykład jeszcze
w okresie powojennym. Próg tolerancji społecznej na tego typu zjawisko zdecydowanie podwyższył
się. Większości społeczeństwa już nie dziwi, że małżeństwa się rozchodzą, zawiązują się nowe związki,
często o charakterze nieformalnym (kohabitacyjnym). Ze względu na dość szeroką tolerancję wobec
rozwodów, pojawiająca się myśl o rozwiązaniu formalnym swojego dotychczasowego związku małżeńskiego, zestawiona z opinią i reakcją najbliższego społeczeństwa, nie wypada już tak negatywnie.
Obecnie ludzie posiadają coraz większą skłonność do oceniania swojego małżeństwa w kategoriach
osobistej satysfakcji, bez udziału kontroli społecznej najbliższych osób.
Niewątpliwie na gruncie Polski zjawisko gwałtownego wzrostu liczby rozwodów można uznać za
kryzys nie tyle małżeństwa, co w ogóle kryzys związku pomiędzy ludźmi. Od wielu już lat występuje
różnica między liczbą rozpadających się związków małżeńskich, a liczbą małżeństw zawieranych.
W 1995 r. zawarto 207,1 tys. a rozpadło się 214,5 tys., w tym przez śmierć 176,4 tys. i przez rozwód
38,1 tys. W 2000 r. różnica ta wynosiła zaledwie 3,4 tys., w 2003 r. 17,9 tys. a w 2004 r. aż 27,3 tys.
W dużej mierze przyczynił do tego wzrost rozwodów spowodowany zmianą polityki państwa, korzystniejszych świadczeń dla dzieci z rodzin niepełnych (170 zł miesięcznie dla osób samotnie wychowującym dziecko oraz 400 zł miesięcznie dla osób samotnie wychowujących dziecko do 7 roku życia)20.
W 2005 r. zawartych zostało 206,9 tys. małżeństw, a rozwiązanych przez rozwód 67,6 tys.
Z zaprezentowanych danych w tabeli nr 1 wynika, że liczba rozwodów w Polsce z roku na rok
zwiększa się, co przy jednoczesnym spadku zawieranych małżeństw, może świadczyć o kryzysie instytucji, jaką jest małżeństwo. Jeśliby jednak odnieść wyniki do innych państw Unii Europejskiej, okaże
się, że Polska jest w środku i cechuje się najniższym odsetkiem rozwodów. Według Eurostatu w 2004 r.
w 25 krajach UE zawierano średnio 4,8 małżeństw na tysiąc mieszkańców, w krajach samej „piętnastki”
nieco mniej – 4,7. Jeśli chodzi o poszczególne kraje, to wskaźnik zawierania małżeństw wahał się
między 4,1 w Belgii do 7,3 w Danii. W Polsce w 2004 r. przypadało 5,0 małżeństw na tysiąc mieszkańców. Liczba rozwodów też była zróżnicowana – od 3,0 na tysiąc mieszkańców w Belgii do 0,7
w Irlandii. W Polsce współczynnik rozwodów wynosił 1,5.
19
20
A. Giddens, Socjologia, tłum. A. Szulżycka, Warszawa 2004, s. 202.
B. Andrzejewska, Masowe rozwody Polaków; www.hotnews.pl/artpolska-427.html, 15.12.2008.
19
Maciej Dębski
Tabela nr 1.
Małżeństwa zawarte i rozwiązane21.
Lata
Ma³¿eñstwa zawarte
Ma³¿eñstwa rozwi¹zane
ogó³em
Ma³¿eñstwa rozwi¹zane
przez rozwód
1970
280 311
164 235
34 574
1975
330 848
185 539
41 298
1980
307 373
209 856
39 833
1985
266 816
229 533
49 095
1990
255 369
226 363
42 436
1995
207 081
214 551
38 115
1996
203 641
214 232
39 449
1997
204 850
214 952
42 549
1998
209 430
216 709
45 230
1999
219 398
215 191
42 020
2000
211 150
209 774
42 770
2001
195 122
208 848
45 308
2002
191 935
207 510
45 414
2003
195 446
211 486
48 632
2004
191 824
217 938
56 332
2005
206 916
228 923
67 578
2006
226 181
232 559
71 912
Tabela nr 2.
Małżeństwa w wybranych krajach UE (na 1000 osób).
2000
UE (25)
2001
5,15
2002
2003
2004
4,85
4,80
4,80
UE (15)
5,13
4,83
4,80
4,70
Belgia
4,40
4,09
3,91
4,00
4,10
Czechy
5,39
5,13
5,17
4,80
5,00
Dania
7,19
6,82
6,92
6,50
7,00
Niemcy
5,09
4,73
4,75
4,60
4,80
Hiszpania
5,39
5,08
5,07
5,00
5,00
Francja
5,06
4,87
4,69
4,60
4,30
Irlandia
5,04
4,98
5,10
5,10
W³ochy
4,99
4,58
4,65
4,50
Cypr
14,09
15,07
14,48
7,70
7,20
Holandia
5,53
4,97
5,20
4,90
4,70
4,30
Austria
4,90
4,25
4,52
4,60
4,70
Polska
5,49
5,10
5,02
5,10
5,00
22
Źródło: Eurostat .
21
22
Struktura ludności; www.stat.gov.pl/gus/45_646_PLK_HTML.htm, 15.12.2008.
www.epp.eurostat.ec.europa.eu/portal/page?_pageid=1090,30070682,1090_33076576&_dad=portal&_schema=PORTAL, 16.12.2008.
20
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
Tabela nr 3.
Rozwody na 1000 osób w wybranych krajach UE.
2000
UE (25)
UE (15)
2001
2002
2003
2004
1,9
2,0
2,1
2,1
1,9
2,0
2,1
2,1
Belgia
2,6
2,8
3,0
3,0
3,0
Czechy
2,9
3,1
3,1
3,2
3,2
Dania
2,7
2,7
2,8
2,9
2,9
Niemcy
2,4
2,4
2,5
2,6
Hiszpania
1,0
0,9
1,0
2,1
1,9
2,1
2,1
Francja
Irlandia
0,7
0,7
0,7
0,7
W³ochy
0,7
0,7
0,7
0,8
Cypr
1,7
1,7
1,9
2,0
2,2
Holandia
2,2
2,3
2,1
1,9
1,9
Austria
2,4
2,6
2,4
2,3
2,3
Polska
1,1
1,2
1,2
1,3
1,5
S³owenia
1,1
1,1 1,2 1,2
1,2
2,6
Wielka Brytania
2,6
2,7
2,8
23
Źródło: Eurostat .
1.3. W poszukiwaniu pracy gdzie indziej – czyli o problemie emigracji zarobkowej
Analizując przyczyny rozpadu związków małżeńskich w Polsce nie sposób nie zauważyć, że od
niedawna istotną rolę w tym zakresie zaczęła odgrywać tzw. emigracja zarobkowa. Z danych Głównego
Urzędu Statystycznego wynika, że na emigracji czasowej przebywa ok. 2 mln Polaków. To o 380 tys.
więcej w stosunku do roku 2005 i o 750 tys. więcej w stosunku do roku 2004. Problem rozłąki
spowodowanej zagranicznym wyjazdem dotyczy obecnie około pół miliona polskich małżeństw.
Demografowie szacują, że w najbliższej przyszłości rozpadnie się co trzecie z nich.
Za przytoczonymi wyżej liczbami kryją się bardzo często poważne ludzkie dramaty. W dużej mierze
są to dramaty dziecięce. Długa nieobecność jednego z rodziców (najczęściej ojca) stanowi traumatyczne doświadczenie dla dziecka. Rozłąkę odczuwa ono jako mało komfortową sytuację emocjonalnej deprywacji. Praca poza miejscem stałego zamieszkania generuje wiele negatywnych konsekwencji
w obszarze życia rodzinnego. „Krótkie pobyty w domu utrudniają czy też w praktyce uniemożliwiają
pełnienie podstawowych ról rodzicielskich i małżeńskich. Mężowie poprzez przeniesienie władzy na
żony, nieznajomość powszechnych i szczegółowych problemów życia rodzinnego, marginalny zakres
podejmowanych decyzji mogą w sposób znaczący odczuwać konflikt ról. Częsta fizyczna nieobecność męża i ojca może powodować poczucie przeciążenia rodziną w przypadku kobiet i poczucie
półsieroctwa w przypadku dzieci”24. W socjologii ostatnich lat pojawiło się nawet określenie: „eurosierota”, które doskonale obrazuje sytuację dziecka pozbawionego możliwości stałego kontaktu
z rodzicem ze względu na jego wyjazd zarobkowy zagranicę.
Choć najczęściej osobą wyjeżdżającą do pracy zagranicą jest mężczyzna, jednak od każdej reguły
istnieją wyjątki. Pisze o nich m.in. Dagmara Kiercel. Autorka uważa, że „mężczyźni, których żony
23
24
Ibidem.
M. Plopa, Psychologia rodziny. Teoria i badania, Elbląg 2005, s. 36.
Maciej Dębski
21
wyjeżdżają, doświadczają szczególnej trudności, pozostając z dziećmi jako opiekunowie. Niejednokrotnie bliscy z szerszego kręgu rodziny pomagają ojcom godzić obowiązki rodzicielskie z pracą zawodową, ponieważ nie są oni tak często jak kobiety przygotowani do pełnienia tych ról jednocześnie.
Bywa, że wówczas wzrasta ilość obowiązków, jakie przejmują dzieci”25. Z problemem emigracji zarobkowej związana jest jeszcze jedna, najbardziej niepokojąca sytuacja, kiedy do pracy zagranicą
wyjeżdża oboje rodziców, pozostawiając dzieci w kraju. Dobrze jeśli w tym trudnym okresie opiekę
nad nimi przejmują dziadkowie, albo inni serdeczni krewni. Jednak – jak pisze przywołana wyżej
autorka – bywa i tak, że „wyjeżdżający rodzice nie organizują stałej opieki nad ich dziećmi, a jedynie
możliwość kontroli przez osoby dorosłe, co może przyczyniać się do nadmiernej swobody, bezkrytycznego poszukiwania kontaktu w gronie rówieśników czy braku poczucia bezpieczeństwa”26.
1.4. „Wszystko mnie denerwuje więc daj mi święty spokój” - problem stresu w rodzinie
Kolejny problem, na jaki należy zwrócić uwagę, w odniesieniu do współczesnej polskiej rodziny to
wielowymiarowy i wszechobecny stres. Według Mieczysława Plopy „rodzina może być równie dobrze
pierwotnym źródłem stresu, jak i mediacyjną siłą w procesie stresowym, wynikającym z racji pełnienia
różnych ról pozarodzinnych. W rodzinie jednostka może znaleźć wsparcie w rozwiązywaniu swoich
problemów, ale rodzina może też przyczyniać się do ich pogłębienia, stąd też stres może być generowany w strukturach rodzinnych na różnych płaszczyznach” 27. Autor dzieli czynniki stresogenne,
które mogą oddziaływać na rodzinę na dwie podstawowe grupy: normatywne i nienormatywne. Do
grupy pierwszej zalicza dające się przewidzieć naturalne wydarzenia, wynikające niejako z pewnej
„logiki życia rodzinnego”, związane z faktem ontogenetycznych przemian rodziny (np. narodziny
dziecka, lub śmierć osoby w zaawansowanym wieku). Do grupy drugiej zdarzenia, których przewidzieć nie sposób, a które generują trudności, zakłócają lub nawet „paraliżują” funkcjonowanie rodziny
i wymagają od niej przystosowania się do nowych warunków 28.
Sytuacje stresowe od czasu do czasu zdarzają się w życiu każdej, bez wyjątku rodziny. Można
powiedzieć, że są one swoistym sprawdzianem jej spójności, funkcjonalności i siły. Jeśli rodzina jest
zdrowa, funkcjonalna, zdolna do wypełniania przypisanych jej zadań, to na sytuację stresową zareaguje elastycznie, dostosowując sposoby działania i ich zakres do okoliczności. Jeśli okaże się, że do
rozwiązania problemu nie wystarczą zasoby, którymi dysponuje, zdrowa rodzina zwróci się po pomoc
na zewnątrz, do dalszych krewnych, przyjaciół, specjalistów lub instytucji pomocowych. Zaprzęgnie
wszystkie swoje siły do potrzeb zażegnania kryzysu i poradzi sobie z nim mimo wielu przeciwności.
Natomiast, jeśli w rodzinie występują jakieś dysfunkcje (jawne bądź ukryte), wówczas wystąpienie
sytuacji stresowej spowoduje jej wewnętrzny paraliż. Rodzina dysfunkcjonalna w obliczu stresu staje
się niezdolna do działania. Zamiast wprowadzać niezbędne zmiany w mechanizmach swojego funkcjonowania, dąży raczej do „uszczelnienia” swoich granic, do „zamrożenia” ustalonego porządku.
Przestaje wymieniać energię i informację z otoczeniem29.
25
26
27
28
29
D. Kiercel, Rodzice za granicą – perspektywa zmiany warunków bytowych a rozdzielenie systemu. Dylematy terapeutyczne [w:] Małżeństwo i rodzina w ponowoczesności. Szanse – zagrożenia – patologie, red. W. Muszyński,
E. Sikora, Toruń 2008, s. 123-124.
Ibidem, s. 124.
M. Plopa, op. cit., s. 32.
Ibidem, s. 37.
L. Drożdżowicz, Ogólna teoria systemów [w:] Wprowadzenie do systemowego rozumienia rodziny, red. B. de Barbaro, Kraków 1999.
22
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
1.5. Jak przeżyć „od pierwszego do pierwszego” – czyli słów kilka o ekonomicznych
problemach współczesnej rodziny
Poważnym źródłem stresu we współczesnych polskich rodzinach bywa trudna (niepewna) sytuacja ekonomiczna. I choć z najnowszych wyników badać CBOS wynika, że Polakom pod względem
materialnym żyje się coraz lepiej (odsetek osób deklarujących, że ich rodzinie żyje się dobrze wynosi
obecnie 40%, co oznacza dziesięciopunktowy wzrost w porównaniu z danymi sprzed 2006 roku) to
jednak aż 30% ankietowanych zadeklarowało, że „muszą na co dzień bardzo oszczędnie gospodarować lub mają problemy z zabezpieczeniem podstawowych potrzeb”30. Ponadto 40% badanych
odczuwa lęk przed biedą, a co szósta osoba spodziewa się pogorszenia materialnych warunków swojej
rodziny w przyszłości.
Wyznacznikiem poziomu materialnego rodziny są przede wszystkim osiągane dochody. Z cytowanych
wyżej badań wynika, że stosunkowo najlepsza sytuacja materialna dotyczy tych gospodarstw domowych,
w których nie ma na utrzymaniu dzieci (deklarowany dochód na osobę to średnio 1194 zł). Im większa
liczba dzieci pozostających na utrzymaniu, tym sytuacja materialna rodziny staje się gorsza. W gospodarstwach z jednym dzieckiem deklarowany przez respondentów dochód na głowę wynosi średnio 975 zł,
w rodzinach z dwojgiem dzieci 832 zł, a w rodzinach z trojgiem i więcej dzieci już tylko 388 zł 31.
O tym, że sytuacja materialna rodziny pozostaje w ścisłej zależności z jakością życia doświadczaną
przez jej członków i determinuje zakres możliwych do podjęcia rodzajów aktywności nikogo przekonywać nie trzeba. Jak pisze Ruth Lister: „dochody uzyskiwane przez rodzinę stanowią ważny czynnik
wpływający na to, co naprawdę się liczy, mianowicie na rodzaj życia, jaki dany człowiek jest w stanie
prowadzić oraz wybory i możliwości dostępne dla niego w trakcie tego życia (...) Pieniądze są środkiem służącym określonym celom, a rzeczy, usługi i towary, które można za nie kupić, są po prostu
konkretnym sposobem osiągania wybranego rodzaju funkcjonowania”32.
Brak wystarczającej ilości środków pieniężnych staje się szczególnie dotkliwy w realiach społeczeństwa konsumpcyjnego. „Ubodzy – pisze Janina Marta Zabielska – są zwykle beneficjantami pomocy społecznej, typowe jest dla nich «życie na zasiłku», zaciąganie pożyczek u znajomych, zakupy
na kreskę i chroniczny brak gotówki. Biedni są często nazywani niepełnymi konsumentami, korzystającymi nierzadko z konsumpcji z drugiej ręki, a więc z datków, darów, resztek, śmietników”33. Bieda
jest dla człowieka doświadczeniem traumatycznym, zarówno w sensie psychologicznym, jak i społecznym. Dostarcza cierpień, upokarza, odbiera godność, piętnuje i prowadzi do wykluczenia z życia
społecznego. Im dłużej trwa, tym więcej szkód jest w stanie wyrządzić.
W najbardziej niekorzystnym położeniu znajdują się te rodziny, które żyją w stanie biedy permanentnej, przeradzającej się w ubóstwo, w głęboką beznadziejną nędzę, której przezwyciężenie graniczy niemal z niemożliwością. Z badań Małgorzaty Leszczyńskiej wynika, że ubóstwo polskich rodzin
pozostaje w wyraźnym związku z ich społeczno-demograficznymi cechami, przede wszystkim z liczebnością. „Odsetek osób żyjących poniżej relatywnej granicy ubóstw kształtuje się na poziomie
5-8% w gospodarstwach jedno i dwuosobowych, podczas gdy w gospodarstwach liczących 6 i więcej
osób osiąga już poziom 46%. (...) Odsetek osób żyjących poniżej minimum egzystencji w gospodarstwach jedno osobowych wynosi 3%, a w sześcio osobowych jest prawie dziesięciokrotnie większy” 34.
30
31
32
33
34
J. Szczepańska, Komunikat z badań. Polacy o swojej sytuacji materialnej, Warszawa 2008, s. 19.
Ibidem.
R. Lister, Bieda, tłum. A. Stanaszek, Warszawa 2007, s. 29.
J. M. Zabielska, Ubóstwo a procesy marginalizacji społecznej, Lublin 2007, s. 184.
M. Leszczyńska, Ubóstwo dochodowe w Polsce. Tendencje i uwarunkowania [w:] Oblicza nierówności społecznych,
red. J. Klebaniuk, Warszawa 2007, s. 99.
Maciej Dębski
23
Autorka zwraca uwagę, iż ubóstwo pozostaje w ścisłej relacji także z niskim poziomem wykształcenia
i miejscem zamieszkania (przeważają ośrodki wiejskie i małomiejskie). Podkreśla też, że znacznie
częściej dotyka ono rodzin, które są w tzw. „fazie rozwojowej”, czyli wychowują dzieci, niż rodzin
osób starszych. O tym, że polska bieda ma twarz dziecka pisze także Elżbieta Tarkowska z Instytutu
Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk. Jej zdaniem około 40% całej populacji ludzi ubogich
w Polsce stanowią dzieci i młodzież poniżej 19 roku życia. To wielki problem społeczny, albowiem te
młode jednostki już na starcie zajmują pozycje „przegranych”. Ich szanse na odniesienie życiowego
sukcesu czy choćby na przezwyciężenie biedy są, realnie rzecz biorąc, niewielkie35. W przyszłości
najprawdopodobniej powielą doświadczenia swoich rodziców, przejmując od nich dziedzictwo nędzy
i zasilą szeregi klientów pomocy społecznej.
1.6. „Upojeni (nie)szczęściem” - problemy alkoholowe polskich rodzin
Problemem wielu polskich rodzin, nie tylko tych ubogich i marginalizowanych, jest uzależnienie
jednego bądź kilku jej członków od alkoholu. Według szacunków Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (PARPA) uzależnienie od alkoholu dotyczy około 2% populacji, czyli
mniej więcej 700-800 tys. osób36. Pamiętać jednak należy, że choroba alkoholowa, choć dotyczy
przede wszystkim jednostki, w swoich następstwach przyjmuje charakter wyraźnie społeczny. Alkoholik
nie jest przecież samotną wyspą, żyje wśród ludzi. To właśnie osoby z najbliższego otoczenia w sposób najbardziej dotkliwy odczuwają konsekwencje jego picia.
Analiza aktualnych trendów konsumpcji alkoholu w Polsce dowodzi, że trzykrotnie częściej po
alkohol sięgają mężczyźni. Tę cechę zjawiska można tłumaczyć spuścizną czasów, gdy biesiady
i ucztowanie przy suto zastawionym stole były rozrywką wyłącznie męską37. W tradycyjnie rozumianą
rolę kobiety (żony i matki) konsumpcja alkoholowa żadną miarą wpisywana być nie mogła. Na dowód tego przytoczyć można słowa H. Gnatowskiego, polskiego lekarza i działacza trzeźwościowego,
który pisał: „Kobieta polska winna służyć przykładem wstrzemięźliwości i nie dopuścić do tego, by
w ścianach jej domu ktokolwiek się upijał, bo to powinno ubliżyć godności jej i całej jej rodziny”38.
Jednak jak wynika z badań prowadzanych w ostatnich latach, współczesne kobiety coraz częściej
sięgają po alkohol. Można ten fakt tłumaczyć na wiele sposobów. Niektórzy socjologowie twierdzą,
że picie kobiet spowodowane jest tym, że spędzają one coraz więcej czasu w świecie mężczyzn
i przejmują ich nawyki. Inne tłumaczenia dotyczą ucieczki w alkohol przed trudnymi do zniesienia
„na trzeźwo” emocjami: stresem, samotnością, strachem o to, czy podołają zadaniom, których się
podjęły. Wiele z uzależnionych od alkoholu kobiet swoją inicjację alkoholową przeszło jako nastolatki. Dziś piją nałogowo. Z danych statystycznych wynika, że najwięcej kobiet nadużywających
alkoholu (10,2%) znajduje się w grupie wiekowej 18-29 lat. W kolejnej grupie (30-39) odsetek ten
wynosi 7,5%, w grupie 40-49 6,8%, w grupie 50-64 3,3%, a w grupie najstarszej (powyżej 65) tylko
2,3%39.
Przytoczone wyżej dane wskazują jednoznacznie na zmianę, jaka stosunkowo niedawno dokonała
się w społecznym odbiorze zjawiska spożywania alkoholu przez kobiety. „Kiedyś kobieta piła ukradkiem, bo wiedziała, że nałogu nikt jej nie wybaczy. Dziś dziewczyny nie mają już takich wątpliwości.
35
36
37
38
39
E. Tarkowska, Oblicza polskiej biedy; www.przeciw-ubostwu.rpo.gov.pl, 14.10.2008.
Statystyki; www.parpa.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=155&Itemid=16, 17.12.2008.
K. Bockenheim, Przy polskim stole, Wrocław 1998, s. 174.
H. Gnatowski, O alkoholu ze stanowiska lekarskiego i społecznego, Poznań 1998, s. 27.
D. Kowalska, Polki pijane, „Newsweek Polska” 2006, nr 37, s. 92.
24
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
Odważnie wychodzą z ukrycia do pubów, barów i kawiarń. I może właśnie dlatego trudniej jest i się
przyznać do tego, że mają problem alkoholowy”40.
Innym palącym problemem, który wiąże się z konsumpcją alkoholu (i dotyczy głównie kobiet),
jest współużależnienie. Jest to choroba, która pojawia się na skutek życia z osobą uzależnioną od
alkoholu. Rozwija się jako rezultat przystosowania jednostki do nieprawidłowych relacji międzyosobniczych w rodzinie. Cechą charakterystyczną osoby współuzależnionej jest przekonanie o możliwości
wywierania wpływu na osobę pijącą. Następuje wówczas koncentracja myśli i działań na alkoholu
oraz pijącym członku rodziny. Pojawia się zmęczenie, któremu towarzyszy huśtawka nastrojów, poczucie pustki, zaburzenia psychosomatyczne (nerwice, bóle). Osoba współuzależniona traci zainteresowanie otaczającym ją światem, rezygnuje z własnych potrzeb i przyjemności, poświęcając się na
ołtarzu choroby alkoholowej. Nic więc dziwnego, że współuzależnienie bywa częstokroć nazywane
„chorobą dobrych żon”41.
Uzależnienie od alkoholu jest chorobą chroniczną, nieuleczalną i potencjalnie śmiertelną. Nie
znaczy to jednak, że nie poddaje się ona leczeniu. Eksperci z PARPA podają, że ostatnimi czasy
skuteczność terapii uzależnienia od alkoholu wyraźnie się poprawia, ale też dodają jednocześnie, że
„faktyczne możliwości skorzystania z nowoczesnej i skutecznej terapii ma tylko około 33% zarejestrowanych pacjentów – z powodu deficytów kadrowych i lokalowych w lecznictwie odwykowym oraz
nie zakończonego procesu modernizacji usług świadczonych przez lecznictwo odwykowe”42.
Osobny rodzaj terapii zalecany jest osobom współuzależnionym oraz dzieciom alkoholików.
Negatywne symptomy wywołane życiem w realiach rodzin alkoholowych występują u około 3-4 milionów osób (dorosłych i dzieci). Obejmują one takie zjawiska jak „schorzenia psychosomatyczne
i zaburzenia emocjonalne spowodowane chronicznym stresem i przemocą oraz demoralizację, ubóstwo i obniżenie szans osiągnięcia kariery zawodowej. Programy pomocy rodzinom prowadzone
w placówkach odwykowych obejmują około 30 tys. współuzależnionych osób dorosłych oraz dorosłe dzieci alkoholików (głównie kobiet). Ponad 77 tys. dzieci alkoholików otrzymuje pomoc w placówkach socjoterapeutycznych. Jednak potrzeby w tym zakresie są co najmniej dziesięciokrotnie
większe43.
1.8. Nowe formy życia małżeńskiego i rodzinnego
Jeśliby przyjąć powszechnie panujące założenie, że rodzinę stanowi para małżonków oraz ich
dzieci („rodzina to nuklearny związek oparty na prawnie zawartym małżeństwie i biologicznym rodzicielstwie”44), za alternatywne formy życia małżeńsko-rodzinnego uważać będziemy wszystkie te
formy, które albo nie są usankcjonowane prawnie, albo nie posiadają biologicznego rodzicielstwa.
Do takich Krystyna Slany zalicza m.in. niezamężną kohabitację, życie w samotności, monoparentalność oraz związki homoseksualne45. Anna Kwak dodatkowo wymienia również bezdzietne małżeństwa, które w sposób świadomy zdecydowały się na rezygnację z potomstwa, rodziny rekonstruowane
(jedno z rodziców nie ma biologicznego związku z dzieckiem), związki poprzedzone wcześniejszym
małżeństwem, które obecnie zawierają tylko kryterium biologicznego rodzicielstwa, np. rodziny
40
41
42
43
44
45
Ibidem, s. 90.
W. Markiewicz, Choroba dobrych żon, „Polityka” 2007, nr 19, s. 4.
Statystyki; www.parpa.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=155&Itemid=16, 17.12.2008.
Ibidem.
A. Kwak, Alternatywne formy życia rodzinnego w świecie współczesnym. Diagnoza i prognoza [w:] Ludzie przełomu
tysiąclecia a cywilizacja przyszłości, red. M. Ziółkowski, Poznań 2001, s. 155.
K. Slany, Alternatywne formy życia małżeńsko rodzinnego w ponowoczesnym świecie, Kraków 2002, s. 116.
Maciej Dębski
25
niepełne46. Poniżej opisuję pokrótce wybrane alternatywne formy życia małżeńsko-rodzinnego (samotność życiową, monoparentalność i kohabitację).
1.8.1. Niezamężna kohabitacja jako alternatywa dla instytucji małżeństwa
Niezamężna kohabitacja jest jedną z głównych i najmodniejszych form alternatywnego życia małżeńskiego i rodzinnego w krajach rozwiniętych. Ogólnie rzecz biorąc odnosi się ona do życia razem,
ale bez formalnego związku. Jako zjawisko socjologiczne niezamężna kohabitacja ma wiele form47.
Bardzo często poprzedza ona decyzję o małżeństwie stanowiąc przedłużenie okresu „chodzenia ze
sobą”. Stanowić również może bezpośrednie przygotowanie do bycia żoną bądź mężem w szczególności, kiedy mamy do czynienia z zamieszkiwaniem przyszłych współmałżonków „pod jednym dachem”.
Niezamężna kohabitacja stanowić może również alternatywną formę życia rodzinnego dla tych osób,
które nigdy nie planują się pobrać, bądź dla osób owdowiałych czy rozwiedzionych. Niezależnie jednakże od formy istotnym czynnikiem, po którym możemy rozpoznać związek kohabitacyjny, wydaje
się być czas wspólnego życia, określony na co najmniej kilka miesięcy.
Analizując rozmiary zjawiska niezamężnej kohabitacji należy jednoznacznie powiedzieć, że częściej jest ona akceptowaną, niż praktykowaną formą życia małżeńskiego i rodzinnego48. Nasilenie
badań nad tym zjawiskiem nastąpiło w latach siedemdziesiątych, osiągając swój punkt kulminacyjny
pod koniec lat osiemdziesiątych. K. Slany, przytaczając wybrane wyniki badań, wskazuje na to,
że niezamężna kohabitacja jest z jednej strony bardzo popularna, z drugiej zaś bardzo nietrwała49.
Powołując się na europejskie badania autorka wspomina o tym, że osoby które kiedykolwiek żyły
w kohabitacji, mają tendencję do tworzenia krótkotrwałych związków formalnych czy nieformalnych.
Ponadto wskazuje na to, że im dłuższy czas trwania kohabitacji, tym większe prawdopodobieństwo
rozpadu małżeństwa. Osoby, których małżeństwo było poprzedzone kohabitacją miały niższy poziom satysfakcji z niego, w porównaniu do tych, które wcześniej nie kohabitowały.
Dane europejskie wskazują, że niezamężna kohabitacja jest ona bardzo często etapem narzeczeństwa, poprzedzającym zawarcie małżeństwa. Można powiedzieć, że wiele młodych osób zaczyna wspólne życie seksualne kohabitując, a nie zakładając małżeństwo. To, że taki rodzaj życia rodzinnego jest
dzisiaj coraz bardziej modny możemy wnioskować po ciągle wzrastającym odsetku urodzeń pozamałżeńskich (w latach 1896-1900 i w roku 1999 odsetek takich urodzeń wzrósł Wielkiej Brytanii
z 4,3% do 30,5%, w Szwecji z 11,3% do 55,3%, w Austrii z 14,3% do 30,5%)50. Jak pokazują badania
socjologiczne i demograficzne, najbardziej popularne związki kohabitacyjne są w krajach skandynawskich. Wysoki odsetek par kohabitująych obserwuje się również w takich państwach jak Dania, Niemcy,
Wielka Brytania czy Holandia.
Rozpatrując kohabitację na gruncie polskim należy powiązać ją z przemianami zachowań reprodukcyjnych w Polsce u progu XXI wieku. Z danych narodowego powszechnego spisu ludności z 2002 r.
wynika jednoznacznie, że model związków bez ślubu w Polsce występuje nieporównywalnie rzadziej
niż w innych częściach Europy. Jak dotąd, związki kohabitacyjne w Polsce nie stanowią alternatywy
dla małżeństw formalnych. W ostatnim spisie powszechnym zanotowano 197,4 tys. takich związków,
z tej liczby 75% przypadało na miasta, a pozostałe 25% na wieś. Udział związków nieformalnych
wśród ogółu istniejących związków wynosił zaledwie 1,9%, w tym 2,3% w miastach oraz 1,3% na
wsi. Większość par partnerów – 56,1% – miała dzieci; w miastach partnerzy z dziećmi stanowili
52,8%, a na wsi 66% ogółu. Wśród ogółu par z dziećmi 52,1% stanowiły pary z jednym dzieckiem,
46
47
48
49
50
A. Kwak, Rodzina w dobie przemian. Małżeństwo i kohabitacja, Warszawa 2005, s. 158.
A. Kwak, Niezamężna kohabitacja jako zjawisko społeczne, „Studia socjologiczne” 1995, nr 3-4, s. 145.
K. Slany, op. cit., s. 138.
Ibidem, s. 146.
Ibidem, s. 144.
26
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
28,8% – pary z dwojgiem dzieci, 11,6% – związki z trojgiem, a 7,5% – z czworgiem lub większą liczbą
potomstwa51.
1.8.2. Samotność życiowa
Istnieją różne określenia samotności życiowej. Jak wskazuje Aldona Żurek oznacza ona sytuację,
w której człowiek posiada względną samodzielność materialną, prowadzi jednoosobowe gospodarstwo domowe, nie pozostaje w trwałych relacjach społecznych wynikających ze wspólnego zamieszkiwania oraz ma status osoby niezamężnej52. Doszukując się motywów bycia osobą samotną należy
wskazać na własny i świadomy wybór, bądź styl życia, na który człowiek został skazany (np. rozwód,
śmierć współmałżonka) bądź też na konsekwencję wcześniej dokonanych wyborów (np. dość wzmożoną aktywność zawodowa). K. Slany motywy bycia osobą samotną porządkuje ze względu na wiek
osób. Osoby młode pozostają osobami samotnymi, gdyż pragną wolności, samodzielności, życia na
własny rachunek. Ponadto osoby młode duży nacisk kładą na aktywność zawodową, co w wielu
przypadkach zdecydowanie ogranicza, bądź wyklucza jakiekolwiek życie towarzyskie. Ludzie w średnim i starszym wieku żyją samotnie ze względu na doświadczenie rozwodu, separacji, rozstania czy
śmierci współmałżonka53.
Jakie cechy społeczno-demograficzne najczęściej przejawiają osoby samotne? Na gruncie polskim
z badań przeprowadzonych w Poznaniu w roku 2003 okazuje się, że cechami społeczno-demograficznymi, które kojarzone są z syndromem samotności życiowej, są najczęściej: młody wiek (pomiędzy
25 a 35 rokiem życia), wzmożona aktywność zawodowa, uzyskiwanie dochodów powyżej średniej
krajowej, posiadanie średniego bądź wyższego wykształcenia, zamieszkiwanie terenów miejskich54.
Dokonując próby klasyfikacji osób samotnych życiowo K. Slany wyróżnia cztery kategorie osób samotnych: tęskniący (osoby samotne pragnące posiadać partnera życiowego), ambiwalentni (pragnący
mieć partnera, ale jednocześnie deklarujący pozytywną opinię wobec życia w samotności), ubolewający (chcący być samotni, ale mający jednocześnie negatywną opinię o życiu w samotności) oraz
zadowoleni (pragnąc żyć w samotności i mający pozytywną opinię o tej formie życia)55. K. Slany
w inny miejscu wskazuje na zwolenników permanentnej bądź czasowej samotności56.
1.8.3. Monoparentalność
Zarówno rozwód, jak i emigracja zarobkowa jednego z rodziców powodują przesunięcie głównego
ciężaru odpowiedzialności za wychowanie dziecka i wypełnianie obowiązków związanych ze sprawowaniem opieki nad nim oraz utrzymaniem gospodarstwa domowego na barki jednej osoby (w polskiej rzeczywistości najczęściej kobiety). Wówczas pojawiają się problemy charakterystyczne dla samotnego rodzicielstwa. Choć monoparentalność57 powstała na skutek rozwodu osiąga wymiar zdecydowanie bardziej oczywisty i zrozumiały poprzez swój zinstytucjonalizowany charakter, podczas
gdy wyjazd zagraniczny w powszechnym odbiorze nie jest równoznaczny z przekształceniem rodziny
pełnej w niepełną, to jednak wydaje się, że z praktycznego punku widzenia w obu przypadkach mamy
do czynienia z tym samym zjawiskiem.
51
52
53
54
55
56
57
Rządowa Rada Ludnościowa. Dziesięć lat po Kairze, Raport Narodowy: Polska, 37 Sesja Komisji ds. Ludności
i Rozwoju, Nowy Jork, 22-26 marzec 2004, Warszawa 2004, s. 7.
A. Żurek, Osoby samotne życiowo jako zjawisko społeczne, „Blaski i cienie życia rodzinnego. Rocznik socjologii
rodziny. Studia socjologiczne oraz interdyscyplinarne”, red. Z. Tyszka, t. XV, Poznań 2003, s. 124.
K. Slany, op. cit., s. 134.
Ibidem, s. 134.
Ibidem, s. 122.
Ibidem, s. 117.
Ibidem, s. 124.
Maciej Dębski
27
Niezależnie od swej etiologii, samotne rodzicielstwo w sensie tak psychologicznym, jak i społecznym, stanowi rolę niezwykle trudną do należytego wypełnienia. Wymaga wzmożonej uwagi, odpowiedzialności, wielu poświęceń i osobistych wyrzeczeń. Rodzic samotnie wychowujący dziecko podświadomie czuje, że powinien je kochać za dwoje, by tą zwielokrotnioną miłością wypełnić lukę powstałą na skutek nieobecności ojca lub matki. To jednak nie takie proste. Mądra miłość polega przecież na zakreśleniu granic, na sprawowaniu kontroli nad zachowaniami dziecka, a czasami także na
ich sankcjonowaniu. W tej sytuacji łatwo zatracić umiar, popadając czy to w przesadne rozczulanie
się nad dzieckiem, czy też zbyt surowe jego traktowanie. Nic więc dziwnego, że u samotnych rodziców często pojawia się poczucie winy, potęgowane lękiem przed konsekwencjami, jakie w przyszłości
(być może?) będą miały doświadczenia z okresu dzieciństwa. Problem staje się tym poważniejszy, iż
współczesna kultura za sprawą medialnych przekazów stawia rodzicom, a w szczególności matkom,
bardzo wysokie wymagania. Ich (matek) zadaniem „jest wychowanie człowieka szczęśliwego, który
w pełni rozwinie swoje talenty, człowieka zdrowego fizycznie i psychicznie. (...) Kobieta musi się
cechować wysokim stanem wiedzy, samoświadomości, a do tego żelazną samokontrolą” 58. Samotne
rodzicielstwo w polskiej rzeczywistości społecznej staje się coraz bardziej powszechne. Według
Dorota Gębuś dotyczy ono „najczęściej kobiet w wieku 30-49 lat, posiadających jedno dziecko,
z którym tworzą jednorodzinne gospodarstwo domowe bez osób trzecich, mieszkających samodzielnie, najczęściej w mieszkaniu zakładowym lub spółdzielczym. Są to najczęściej kobiety rozwiedzione,
mające wykształcenie średnie lub zasadnicze zawodowe, pracujące w sektorze publicznym lub prywatnym w zawodach niezwiązanych z rolnictwem”59. Coraz częściej jednak zdarza się, iż decyzję
o samotnym wychowywaniu dziecka kobiety podejmują zupełnie świadomie, albo też, że roli monoparentalnej podejmują się mężczyźni. Łącznie szacuje się, że w ogólnej liczbie rodzin w Polsce rodziny
monoparentalne stanowią około 20-30% 60.
„Monoparentalni rodzice” często borykają się z problemami ekonomicznymi, przez co najczęściej
stają się klientami pomocy społecznej. Ubolewać trzeba nad faktem, że badania prowadzone wśród
takich rodzin dokonywane są bardzo rzadko. Jeśli już są prowadzone, to dotyczą przede wszystkim
problemów psychologicznych związanych z brakiem ojca. Psychologowie i socjologowie są w tej kwestii
jednomyślni, że wzrost liczby rodzin pozbawionych ojca tłumaczy cały szereg rozmaitych problemów
społecznych61. I choć w ponowoczesnym społeczeństwie obserwuje się liczebny wzrost mężczyzn
wychowujących samotnie dzieci można uznać, że ta alternatywna forma życia rodzinnego wciąż pozostaje domeną kobiet.
2. Sytuacja kobiet we współczesnej Polsce – charakterystyka socjologiczna
2.1. Ponowoczesna kobieta – ponowoczesna seksualność. Zerwanie z patriarchalnym
wizerunkiem rodziny
Jak już wyżej wspomniałem, nie ulega wątpliwości, że rodzina jako instytucja w ciągu ostatniego
wieku uległa zasadniczym zmianom. Analizując przemiany współczesnej rodziny w Polsce można
dojść do przekonania, że kluczową rolę w tychże zmianach odgrywa kobieta. Zastanówmy się jakie są
58
59
60
61
A. Giza-Poleszczuk, Rodzina a system społeczny. Reprodukcja i kooperacja w perspektywie interdyscyplinarnej,
Warszawa 2005, s. 276.
D. Gębuś, Rodzina. Tak, ale jaka?, Warszawa 2006, s. 64-65.
V. Ozminkowski, I. Dominik, 1+1+1, 2+0, 1+1, 2+1 – ślub, czyli nowa arytmetyka rodzinna, „Newsweek
Polska” 2006, nr 36, s. 78.
A. Giddens, op. cit., s. 206.
28
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
główne czynniki przemian dotychczasowego wzoru małżeństwa i rodziny? Jak wskazuje K. Slany
niektóre z nich odnoszą się w sposób bezpośredni do roli kobiety w rodzinie. Owe czynniki wpływające na kształt współczesnej rodziny można sprowadzić do pięciu zasadniczych typów 62:
1. zmiana pozycji kobiet w strukturze świata społecznego,
2. indywidualizacja poczucia sukcesu i życiowych satysfakcji,
3. postęp w zakresie antykoncepcji i technologii reprodukcyjnych,
4. zanik jednoznaczności teleologicznej małżeństwa oraz misji rodzicielskiej,
5. dobrowolna bezdzietność.
Do lat sześćdziesiątych funkcjonujący w Polsce model rodziny obejmował kobietę, zajmującą się
domem i wychowaniem dzieci oraz mężczyznę – głównego żywiciela rodziny oraz ich dzieci. Masowe
wejście kobiet na rynek pracy spowodowało osłabienie się roli mężczyzny jako jedynego zarabiającego
członka rodziny. Wieloetatowość kobiet (zajmowanie się domem, wychowywanie dzieci oraz praca
zawodowa) jednak sprawiła, że nie tylko zostały one mocno obciążone fizyczną pracą, ale również
zyskały większą niezależność finansową od swoich mężów. Z biegiem lat zmiana pozycji kobiet
w strukturze świata społecznego zaczęła przejawiać się w ruchach feministycznych, które z jednej
strony przyczyniły się do „degendaryzacji instytucji społecznych”63, z drugiej zaś jeszcze bardziej
podkreślają niezależność kobiety od patriarchalnej wizji rodziny.
Przejawem przemian dotychczasowego wzoru małżeństwa i rodziny jest również silne związanie
sfery seksualnej z jakością oraz trwałością związku. Jest to bezpośredni skutek oddzielenia funkcji
prokreacyjnej od funkcji seksualnej. Przeobrażenia świadomości społeczeństwa w sferze seksualnej
doprowadziły do tego, że osłabiony zostaje „rygorystyczny wzorzec czystości seksualnej kobiet”64.
Oznacza to, iż życie seksualne niekoniecznie wymaga legitymizacji w postaci małżeństwa, a seks
przedmałżeński coraz częściej uzyskuje akceptację i aprobatę społeczeństwa. Używając pojęcia Iry
Reiss możemy powiedzieć, że dla ponowoczesnych związków charakterystyczny jest spadek abstynencji seksualnej, a na znaczeniu zyskuje wzorzec permisywności (fun standard), zakładający istnienie
życia seksualnego pomiędzy partnerami bez zaangażowania emocjonalnego65.
Postęp w zakresie antykoncepcji i technologii reprodukcyjnych czyni życie seksualne partnerów
jeszcze bardziej otwartym. Kontrola urodzeń i realizacja prokreacji bez udziału mężczyzny daje kobietom nowego rodzaju „wolność prokreacyjną” w postaci zaplanowania nie tylko liczby posiadanych
dzieci, ale również terminu ich urodzeń. W rzeczywistości oznacza to (w szczególności przy silnym
zaangażowaniu w życie zawodowe) ograniczenie liczby posiadanych dzieci do jednego oraz do odsunięcia terminu urodzenia dziecka „na później”.
W odniesieniu do rodziny tradycyjnej, w której bogactwo rodziny objawiało się w liczbie dzieci (im
więcej dzieci tym większy sukces rodziny), w rodzinie ponowoczesnej została w sposób zdecydowany
zakwestionowana użyteczność ekonomiczna dzieci. Jeśli w rodzinie tradycyjnej posiadanie dzieci miało
duże znaczenie ekonomiczne, w rodzinie ponowoczesnej posiadanie dzieci staje się wartością autoteliczną. Jak mówi K. Slany dziecko jest „bezwartościowe ekonomicznie, ale bezcenne emocjonalnie” 66.
Teoria drugiego przejścia demograficznego zakłada, że inwestycje pary osób będących ze sobą
w formalnym bądź nieformalnym związku są skierowane przede wszystkim na samych siebie, a nie na
dzieci. Oznacza to opóźnienie prokreacji, obniżenie liczby dzieci w rodzinie bądź, w krańcowych
sytuacjach – bezdzietność.
62
63
64
65
66
K. Slany, op. cit., s. 86.
Ibidem, s. 93.
Ibidem, s. 97.
Ibidem, s. 98.
Ibidem, s. 106.
Maciej Dębski
29
Z wysoką aktywnością zawodową kobiet związana jest ściśle dobrowolna bezdzietność. Na znaczeniu zyskują cele zawodowe oraz edukacyjne (którym towarzyszą ekonomiczne korzyści), zaś macierzyństwo staje się jedną z wielu ról społecznych pełnionych przez kobiety, z której można skorzystać bądź nie. Zastanawiając się nad czynnikami warunkującymi dobrowolną bezdzietność możemy
do nich zaliczyć względy ekonomiczne (zła sytuacja finansowa gospodarstwa domowego), specyficznie pojmowane „altruistyczne” nastawienie do świata (niechęć przeludnienia go), doświadczenia
z dzieciństwa (np. rozpad małżeństwa rodziców) czy lęk przed ciążą. Dla niektórych kobiet brak
dziecka związane jest z feministycznym postrzeganiem ról macierzyńskich i rodzinnych oraz kształtowaniem się tożsamości kobiety. A. Giddens wskazuje, że przyczyną zmiany modelu współczesnej
rodziny jest również wzrost aktywności zawodowej kobiet67. Pomimo tego, że mężczyźni wciąż są
bardziej aktywni zawodowo od kobiet, obserwuje się powolne zacieranie granicy procentowej pomiędzy pracującymi kobietami a mężczyznami. Przyczyny zaniku tej różnicy jest wiele. Po pierwsze zmienił się zakres prac uznawanych dotąd za typowo kobiece i typowo męskie. Po drugie kobiety rodzą
coraz mniej dzieci i coraz później – co jest bezpośrednią przyczyną, a często i skutkiem wzrostu
aktywności zawodowej kobiet. Po trzecie wzrost aktywności zawodowej kobiet uwarunkowany jest
poprzez czynniki ekonomiczne, między innymi rozszerzające się bezrobocie mężczyzn. Po czwarte
należy również powiedzieć, że dla wielu kobiet praca zawodowa jest spełnieniem osobistych ambicji
i elementem walki o równouprawnienie.
2.2. Udział kobiet w życiu publicznym w opinii Polaków – problem równouprawnienia
Nie ulega wątpliwości, że społeczeństwo polskie wciąż w sposób tradycyjny postrzega udział kobiet w życiu społecznym, publicznym, politycznym czy rodzinnym. Fakt ten niewątpliwie jest związany
po pierwsze z postrzeganiem rodziny jako rodziny patriarchalnej (zakorzeniony głęboko w religijności chrześcijańskiej «katolickiej» obraz pierwotnej rodziny żydowskiej), po drugie stereotypowym
postrzeganiem umiejętności zawodowych kobiet (w opinii wielu Polaków kobiety nie posiadają wystarczających umiejętności oraz odpowiednich predyspozycji osobowościowych do pełnienia władzy
w kraju czy wykonywania zawodów „typowo męskich”).
Biorąc pod uwagę płeć wyborców, która nie jest bez znaczenia, jak również nastawienie Polaków
do uczestnictwa kobiety w szeroko rozumianym życiu publicznym (również politycznym) zastanówmy
się, jak postrzegana jest przez polskie społeczeństwo kobieta i jej życie zawodowe. Odpowiedzi na to
pytanie chciałbym poszukać w oparciu o trzy raporty sporządzone przez Centrum Badań Opinii
Społecznej w 2006 roku. Pierwszy z nich dotyczy kwestii równouprawnienia kobiet, drugi swoim
zakresem tematycznym obejmuje nastawienie Polaków do udziału kobiet w życiu publicznym, trzeci
zaś traktuje o opiniach o pracy zawodowej kobiet. Powyższe dokumenty i opracowania dają ogólny
obraz na temat równouprawnienia kobiet w społeczeństwie polskim, obszarów i natężenia dyskryminacji ze względu na płeć.
Jak wskazuje w swoim raporcie Joanna Szczepańska, zdecydowana większość Polaków biorących
udział w badaniu uważa, że kobiety i mężczyźni powinni mieć takie same prawa i być równo traktowani68. Jak wskazuje poniższa tabela, teoretyczne równouprawnienie powinno dotyczyć zarówno
życia publicznego (76% odpowiedzi zdecydowanie tak), jak również życia rodzinnego (77% odpowiedzi zdecydowanie tak) oraz zawodowego (77% odpowiedzi zdecydowanie tak). Warto podkreślić, że
w teoretycznym podejściu Polaków uzyskane odsetki procentowe w sferze publicznej, rodzinnej
67
68
A. Giddens, op. cit., s. 412.
J. Szczepańska, Komunikat z badań. Kobiety w społeczeństwie – równouprawnienie czy dyskryminacja, Warszawa
2006.
30
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
i zawodowej są niemal identyczne. Oznacza to, że równe prawa dla kobiet w stosunku do praw
męskich powinny być udziałem każdej analizowanej sfery.
Tabela nr 4.
Stosunek do równouprawnienia kobiet i mężczyzn.
Czy Pana(i) zdaniem, kobiety i mê¿czyŸni powinni mieæ równe prawa i byæ równie traktowani […]
czy te¿ nie?
Zdecydowanie
tak
Raczej
tak
w ¿yciu publicznym
76
21
w ¿yciu rodzinnym
77
19
w pracy
77
19
Raczej
nie
Zdecydowanie
nie
Trudno
powiedzieæ
1
0
2
1
0
2
2
0
2
w procentach
Rzeczywistość społeczna jest jednak, jak podejrzewano, daleka od teoretycznych dywagacji. Jak
wskazują badani Polacy, obecnie obowiązujące prawo w Polsce niekoniecznie w wystarczającym stopniu
zapewnia kobietom i mężczyznom równe traktowanie. Jak wskazują dane zawarte w poniższej tabeli,
około jedna trzecia osób badanych stwierdziła, że prawa polskie nie zapewnia równego traktowania
kobiet i mężczyzn. Brak równouprawnienia dotyczy przede wszystkim życia publicznego (36%), zawodowego (34%), zaś w najmniejszym stopniu jest udziałem życia rodzinnego (27%).
Tabela nr 5.
Ocena funkcjonującego prawa mającego zapewnić równouprawnienie.
Czy uwa¿a Pan(i), ¿e obecnie obowi¹zuj¹ce w Polsce prawo w wystarczaj¹cym stopniu zapewnia
kobietom i mê¿czyznom równe traktowanie […] czy te¿ nie?
Zdecydowanie
tak
Raczej
tak
w ¿yciu publicznym
16
38
w ¿yciu rodzinnym
20
43
w pracy
14
40
Raczej
nie
Zdecydowanie
nie
Trudno
powiedzieæ
31
5
11
24
3
10
29
5
13
w procentach
Zrealizowane w roku 2004 i 2006 badania ukazują, że na przestrzeni ostatnich dwóch lat spadł
odsetek osób twierdzących, że obecnie w Polsce żyje się tak samo kobietom, jak i mężczyznom
(z 60% w roku 2004 do 46% w roku 2006). Istotne jest to, że w większości spadek ten oznacza wzrost
odsetka odpowiedzi mówiącego o tym, że dzisiaj w Polsce żyje się lepiej mężczyznom niż kobietom
(wzrost z 26% w roku 2004 do 36% w roku 2006).
Tabela nr 6.
Ocena sytuacji życiowej kobiet i mężczyzn.
Jak Pan(i) s¹dzi, czy obecnie w Polsce lepiej ¿yje siê kobietom czy mê¿czyznom?
Wskazania respondentów wed³ug terminów badañ (w procentach)
2004
2006
lepiej mê¿czyznom ni¿ kobietom
26
36
tak samo mê¿czyznom i kobietom
60
46
lepiej kobietom ni¿ mê¿czyznom
6
5
trudno powiedzieæ
8
13
31
Maciej Dębski
Przyjrzyjmy się nieco bliżej odpowiedziom na te pytanie, ukazując wyniki osobno dla kobiet oraz
dla mężczyzn, jak również w podziale ze względu na wiek, wykształcenie oraz osobistą sytuację materialną. Analizując poszczególne odpowiedzi możemy dojść do wniosku, że główne różnice pomiędzy
respondentami przebiegają ze względu na zmienną płci. Kobiety zdecydowanie częściej niż mężczyźni
uważają, że obecnie w Polsce żyje się lepiej mężczyznom niż kobietom (stosunek 44% odpowiedzi
wśród kobiet do 26% odpowiedzi wśród mężczyzn), mężczyźni częściej niż kobiety uważają, że
w naszym kraju żyje się tak samo mężczyznom, jak i kobietom (stosunek 37% odpowiedzi wśród
kobiet do 55% odpowiedzi wśród mężczyzn). Odsetek odpowiedzi świadczący o tym, że to kobietom
żyje się w Polsce lepiej niż mężczyznom jest taki sam wśród kobiet i mężczyzn i wynosi 5%. Taki
rozkład procentowy uzyskanych odpowiedzi może świadczyć o tym, że kobiety częściej niż mężczyźni
dostrzegają problem swojej dyskryminacji, zaś mężczyźni wciąż zdają się takiego problemu nie dostrzegać.
Jak wskazuje autorka raportu w poszczególnych grupach społecznych opinie na ten temat są
zróżnicowane, ale kształtują się odmiennie dla każdej płci. Znacząco wyższy od przeciętnego jest
odsetek kobiet mających od 35 do 54 lat, które uważają, że to mężczyznom żyje się w Polsce lepiej.
Można tłumaczyć to tym, że właśnie w tej grupie wiekowej kobiety często łączą pracę zawodową
z koniecznością zajmowania się domem, a nie zawsze mogą liczyć na pomoc swoich partnerów życiowych przy codziennych obowiązkach domowych. Mężczyźni z wyższym wykształceniem częściej niż
pozostali gotowi są przyznać, że kobiety znajdują się jednak w gorszej sytuacji. Ponadto opinie mężczyzn i kobiet kształtują się odmiennie w zależności od oceny własnej sytuacji materialnej. Im ona
lepsza, tym częściej kobiety wskazują na równość obu płci, tym rzadziej zaś – mężczyźni.
Tabela nr 7.
Ocena sytuacji życiowej kobiet i mężczyzn a zmienne niezależne.
Jak Pan(i) s¹dzi czy obecnie w Polsce lepiej ¿yje siê kobietom czy mê¿czyznom?
Lepiej mê¿czyznom
ni¿ kobietom
Ogó³em
Tak samo mê¿czyznom
i kobietom
36%
M
Lepiej kobietom
ni¿ mê¿czyznom
46%
K
M
5%
K
M
K
w procentach
26
44
55
37
5
5
18-24 lata
17
43
60
40
3
4
25-34
26
41
59
39
4
7
35-44
23
49
58
32
5
4
45-54
32
58
44
27
8
5
55-64
24
38
62
42
3
7
65 lat i wiêcej
34
36
51
44
9
4
podstawowe
27
41
49
37
6
5
zasadnicze zawodowe
23
42
60
41
5
5
œrednie
26
48
56
34
6
5
wy¿sze
34
43
54
41
5
6
35
5
1
Wiek
Wykszta³cenie
Ocena w³asnych warunków materialnych
z³e
24
47
63
œrednie
29
43
53
36
5
6
dobre
24
43
51
41
7
8
32
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
Kolejnym pytaniem postawionym w badaniu było pytanie czy kobiety w Polsce są dyskryminowane, to znaczy czy ogólnie rzecz ujmując mają mniejsze szanse i możliwości w życiu niż mężczyźni.
Jak wskazuje poniższa tabela, zdania w tej kwestii są mocno podzielone, zarówno w roku 2002, jak
i w roku 2006. Z przeprowadzonych badań wynika, że stosunek Polaków do problemu dyskryminacji
kobiet na przestrzeni ostatnich dwóch lat zasadniczo się nie zmienił, widoczne są jedynie drobne
przesunięcia w odpowiedzi „trudno powiedzieć”. Jak wskazuje poniższa tabela, 41% Polaków w roku
2002 i 42% w roku 2006 stwierdziło, że kobiety są dyskryminowane w polskim społeczeństwie, zaś
52% respondentów w roku 2002 i 46% w roku 2006 było odmiennego zdania. Generalnie zatem
możemy powiedzieć, że mamy do czynienia z widoczną polaryzacją stanowisk z nieznaczną przewagą
tych Polaków, którzy wskazują na takie same szanse i możliwości kobiet i mężczyzn.
Tabela nr 8.
Stosunek do dyskryminacji kobiet w życiu społecznym.
Czy Pana(i) zdaniem kobiety s¹ w Polsce dyskryminowane, tzn. czy ogólnie rzecz bior¹c,
maj¹ mniejsze szanse, mo¿liwoœci respondentów ¿yciu ni¿ mê¿czyŸni, czy te¿ nie?
Wskazania respondentów wed³ug terminów badañ (w procentach)
2002
2006
zdecydowanie tak
12
10
raczej tak
29
32
raczej nie
37
37
zdecydowanie nie
15
9
trudno powiedzieæ
7
12
Rozkład odpowiedzi na kolejne analizowane pytanie jednoznacznie wykazuje, że badani Polacy
potrafią w sposób jednoznaczny ocenić polityki rządu wobec kobiet. Świadczy o tym przede wszystkim wysoki odsetek odpowiedzi „trudno powiedzieć”, który w roku 2002 wyniósł 35%, zaś w roku
2006 – 39%. Na opinie w tej kwestii wpływ ma przede wszystkim wykształcenie – im ono wyższe, tym
więcej badanych uważa, że polityka rządu nie sprzyja kobietom, a im niższe – tym częstsze odpowiedzi „trudno powiedzieć”.
Tabela nr 9.
Ocena polityki rządu wobec kobiet.
Jak ocenia Pan(i) politykê obecnego rz¹du wobec kobiet? Czy Pana(i) zdaniem dobrze s³u¿y
ona interesom kobiet czy te¿ nie?
Wskazania respondentów wed³ug terminów badañ (w procentach)
2002
2006
zdecydowanie tak
4
4
raczej tak
34
32
raczej nie
20
20
zdecydowanie nie
7
5
trudno powiedzieæ
35
39
Zastanówmy się jakie są przejawy dyskryminacji kobiet w realiach społeczeństwa polskiego?
Wymieniane przez Polaków przykłady dyskryminacji kobiet najczęściej dotyczą pracy. Mniej więcej
po jednej piątej badanych spośród tych, którzy zetknęli się z dyskryminacją (po ok. 3% ogółu), twierdzi,
że kobiety otrzymują niższe wynagrodzenie za tę samą pracę, są gorzej traktowane (nie zaś na równi
z mężczyznami), stosuje się wobec nich mobbing lub ze względu na płeć mają trudności w znalezieniu pracy. Co dziesiąta osoba, która zetknęła się z dyskryminacją kobiet (1,5% ogółu), mówiła, że
33
Maciej Dębski
mają one mniejsze szanse na awans zawodowy, a co siedemnasta (6,1% ogółu) wymieniała ogólnie
pracę jako miejsce dyskryminacji. Co siódmy badany, który spotkał się z nierównym traktowaniem
kobiet (15%, tj. 2,5% ogółu), twierdzi, że dyskryminuje się je nie ze względu na płeć, ale dlatego, że
mają dzieci, bądź są w ciąży.
W badaniu nad udziałem kobiet w życiu publicznym zapytano Polaków o to, ile kobiet (mniej,
więcej czy tyle samo) powinno zajmować kierownicze stanowiska. Jak się okazuje z roku na rok
przybywa osób uważających, iż kobiety częściej powinny zajmować kierownicze stanowiska w rządzie
(wzrost z 41% w roku 1992 do 50% w roku 2006) oraz w partiach politycznych (wzrost z 27% w roku
1992 do 45% w roku 2006). Widoczny jest również wzrost odsetka osób, które przyznają, że kobiety
częściej powinny zajmować kierownicze stanowiska w administracji państwowej, w sądownictwie oraz
w przedsiębiorstwach państwowych. Wzrostowi tej odpowiedzi towarzyszy spadek osób, które uważają, że kobiet w strukturach rządowych i partyjnych powinno być mniej, niż jest obecnie. Analizując
dane jedynie z roku 2006 w podziale na kategorie płci, pomijając odpowiedzi trudno powiedzieć
okazuje się, że kobiety częściej deklarują swoje poparcie dla aktywniejszej działalności kobiet zarówno
w rządzie i w partiach politycznych, jak i w pozostałych analizowanych obszarach. Tego zdania była,
w przypadku zajmowania kierowniczych stanowisk w rządzie oraz partiach politycznych, co druga
badana kobieta (51% i 57%). Mężczyźni, zgodnie z przewidywaniami częściej niż kobiety deklarowali
równouprawnienie w każdej z analizowanych sfer.
Tabela nr 10.
Stosunek do zajmowania stanowisk kierowniczych przez kobiety.
Czy Pana(i) zdaniem wiêcej, tyle samo czy te¿ mniej kobiet ni¿ mê¿czyzn obecnie powinno
zajmowaæ kierownicze stanowiska:
Wiêcej ni¿ obecnie
M
K
Tyle samo
M
K
Mniej ni¿ obecnie
M
K
4
w procentach
w rz¹dzie
41
57
36
26
5
w partiach politycznych
37
51
39
24
7
8
w administracji publicznej
34
46
43
35
7
6
w przedsiêbiorstwach przemys³owych
32
45
43
30
8
7
w s¹downictwie
28
42
47
35
8
7
Pominiêto odpowiedŸ „trudno powiedzieæ”. M – odpowiedzi mê¿czyzn, K – odpowiedzi kobiet.
Jak wskazuje J. Szczepańska w grupach społeczno-zawodowych trudno zauważyć wyraźne zróżnicowanie opinii na ten temat. Osoby najsłabiej wykształcone rzadziej niż pozostałe sądzą, że kobiet na
kierowniczych stanowiskach powinno być więcej niż obecnie, ale nie oznacza to, że są temu przeciwne
– po prostu częściej nie mają wyrobionego zdania w tej kwestii.
Trzecim istotnym badaniem, którego wyniki chcę w tym miejscu przytoczyć, jest badanie zrealizowane przez CBOS w roku 2006 dotyczące opinii o pracy zawodowej kobiet. Z realizowanego badania interesują mnie przede wszystkim dwa wątki tematyczne: czy kobiety i mężczyźni mają taką samą
szansę na osiągnięcie awansu zawodowego oraz czy kobiety i mężczyźni za wykonywanie podobnej
pracy są podobnie wynagradzani? W obu przypadkach porównane zostaną procenty z trzech badań,
realizowanych w roku 1995, 1998 oraz 2006. Niestety, jak wskazują poniższe wyniki badań, w przypadku możliwości awansu obserwuje się wzrost odpowiedzi osób twierdzących, że kobieta ma mniejsze
szanse na awans zawodowy (wzrost z 47% w roku 1998 do 54% w roku 2006).
34
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
Tabela nr 11.
Stosunek do równouprawnienia kobiet.
Jak Pan(i) s¹dzi czy w naszym kraju kobieta, wykonuj¹ca ten sam zawód a maj¹ca takie samo
wykszta³cenie, ma w porównaniu do mê¿czyzn:
Wskazania wed³ug terminów badañ (w procentach)
1995
1998
wiêksze szanse na awans zawodowy
8
8
2006
8
ani wiêksze, ani mniejsze szanse na awans zawodowy
38
38
30
mniejsze szanse na awans zawodowy
47
48
54
trudno powiedzieæ
7
6
8
W odpowiedziach na to pytanie różnica pomiędzy odpowiedziami mężczyzn i kobiet wynosi
w badanych latach około 10% (wśród kobiet odsetek udzielnych odpowiedzi świadczących o dyskryminacji kobiet wyniósł roku 2006 59% w przypadku mężczyzn 48%).
Tabela nr 12.
Stosunek do równouprawnienia kobiet a płeć.
Jak Pan(i) s¹dzi czy w naszym kraju kobieta, wykonuj¹ca ten sam zawód i maj¹ca takie samo
wykszta³cenie, ma w porównaniu do mê¿czyzn:
Odpowiedzi mê¿czyzn
1995
1998
2006
Odpowiedzi kobiet
1995
1998
2006
W procentach
wiêksze szanse na awans zawodowy
8
9
9
7
7
8
ani wiêksze, ani mniejsze szanse na awans zawodowy
43
44
35
34
33
25
mniejsze szanse na awans zawodowy
44
41
48
51
54
59
trudno powiedzieæ
5
7
8
8
5
8
Jak wskazują wyniki raportu z roku 2006 ponad połowa badanych Polaków (60%) uważa, że
kobieta wykonująca ten sam zawód i mająca takie samo doświadczenie jak mężczyzna, zarabia od
niego mniej. Taki pogląd podzielają zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Warto również wskazać, że na
przestrzeni ostatnich dziesięciu lat odsetek wskazujących na mniejsze zarobki kobiet w porównaniu
do zarobków mężczyzn wzrósł z 48% w roku 1995, do 52% w roku 1998 i 60% w roku 2006.
Tabela nr 13.
Stosunek do równouprawnienia kobiet w życiu zawodowym.
Czy dziœ w Polsce, w porównaniu z mê¿czyzn¹, kobieta, wykonuj¹ca ten sam zawód i maj¹ca
takie samo, jak mê¿czyzna wykszta³cenie zarabia na ogó³:
Wskazania wed³ug terminów badañ (w procentach)
1995
1998
du¿o wiêcej
0
0
2006
2
nieco wiêcej
3
5
4
tyle samo, co mê¿czyzna
37
32
21
trochê mniej
40
41
46
du¿o mniej
8
11
14
trudno powiedzieæ
12
11
13
Maciej Dębski
35
Jak wskazują powyższe wyniki, niewątpliwie można mówić o braku równości społecznej między
kobietami i mężczyznami. W opinii Polaków kobiety zarabiają mniej od mężczyzn, mają mniejsze
szanse na awans zawodowy niż mężczyźni. Z drugiej strony w wypowiedziach badanych osób mona
dostrzec chęć zmiany takiej sytuacji poprzez zwiększenie udziału kobiet w rządzie czy w partiach
politycznych. W praktyce jednak kobiety wciąż wydają się żyć w cieniu mężczyzny.
3. Zjawisko przemocy domowej w rodzinie
We wrześniu 2007 r. TNS OBOP przeprowadził na zlecenie Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej badanie dotyczące przemocy w rodzinie, którego celem było poznanie postaw Polaków wobec problemu przemocy w rodzinie, pośrednich lub bezpośrednich kontaktów z sytuacjami przemocy
w rodzinie, okoliczności temu towarzyszących oraz identyfikacja osób doświadczających przemocy
oraz jej sprawców69. Z przeprowadzonych badań wynika, że wśród społeczeństwa polskiego wciąż
pokutuje stereotypowe przekonanie, że ofiary przemocy akceptują swoją sytuację (49%), że sprawca
zaprzestanie przemocy, gdy nie będzie prowokowany (24%), że strach przed poruszaniem pewnych
problemów w rozmowie z mężem jest problemem żony. Analizując jedynie wybrane aspekty badania
okazuje się ponadto, że znaczna część społeczeństwa uważa za normalne podczas kłótni w rodzinie
obrażanie i wyzwiska (24%) oraz szarpanie i popychanie (18%), zaś sama przemoc domowa najczęściej kojarzy się z przemocą fizyczną. Jak wskazują najnowsze dane, problem przemocy domowej jest
problemem dość powszechnym: z relacji respondentów wynika, że prawie dwie trzecie (64%) Polaków
zna w swoim otoczeniu (sąsiedztwie) takie rodziny, o których słyszeli lub wiedzą, że dochodzi w nich
do różnych form przemocy. Z przeprowadzonych badań wynika, że kiedykolwiek jakiejkolwiek formy
przemocy od członka rodziny doświadczył więcej niż co trzeci Polak (36%), zaś większość z tych osób
było ofiarami przemocy co najwyżej kilkukrotnie i wcześniej niż przed 12 miesiącami.
Przyglądając się interesującemu nas zagadnieniu, mając na uwadze powyższe wyniki badań, można
z całą pewnością powiedzieć, że problem przemocy w rodzinie, dotychczas włożony gdzieś między
problematykę alkoholizmu, przemian więzi i relacji rodzinnych, ubóstwa rodzin przeżywa swoisty
„naukowy” i „pozanaukowy” renesans. Dowodem na taki stan rzeczy może być chociażby ciągle
rosnąca liczba publikacji poświęconych przemocy w rodzinie, zwiększająca się ilość realizowanych
badań naukowych w tym zakresie, zwiększająca się liczba organizacji pozarządowych i agend rządowych odpowiedzialnych za niwelowanie zjawiska przemocy domowej, jak również coraz bardziej powszechna realizacja programów gminnych i ogólnokrajowych skierowanych do osób doświadczających przemocy domowej. Niewątpliwe zainteresowanie problemem przemocy widoczne jest również
w nauczaniu akademickim, w którym coraz częściej można spotkać przedmioty obligatoryjne bądź
fakultatywne, w całości poświęcone patologicznym relacjom wewnątrzrodzinnym.
Analizując pozytywne skutki toczącej się debaty społecznej o różnych obliczach przemocy w rodzinie, wskazać trzeba z całą stanowczością, że są one nie tylko naukowe (teoretyczne), ale coraz częściej mają swój wymiar praktyczny. Mowa tutaj o podejmowaniu przez organizacje rządowe i pozarządowe wspólnych wysiłków, prowadzących do tworzenia gminnych strategii walki z przemocą domową
czy do budowania programów profilaktycznych ograniczających jej negatywne skutki. Jednakże, jak
łatwo się domyśleć, do pełnego sukcesu i powodzenia w realizowaniu przyjętych założeń gminnych,
powiatowych czy ogólnokrajowych dotyczących walki z przemocą w rodzinie potrzebne jest zawiązanie ścisłej koalicji różnego rodzaju podmiotów pośrednio, bądź bezpośrednio związanych z problematyką przemocy w rodzinie. Analizując doświadczenia województwa pomorskiego wydaje się bowiem,
że jedynie regularna międzysektorowa współpraca wielu instytucji (ośrodków pomocy społecznej,
69
www.niebieskalinia.pl/index.php?assign=statystyki, 18.11.2008.
36
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
jednostek badawczych, służb mundurowych, organizacji pozarządowych, sądownictwa, mieszkalnictwa, służby zdrowia, etc.) może być przyczynkiem do realnego zmniejszenia liczby dokonywanych
aktów przemocy w środowisku lokalnym.
Ze względu na swoją złożoność, zjawisko przemocy domowej zasługuje na miano problemu interdyscyplinarnego i jako takie leży w kręgu zainteresowań zarówno osób związanych ze „światem nauki”,
jak również osób na co dzień pracujących z osobami uwikłanymi w przemoc domową (pracownicy
socjalni, streetworkerzy, pracownicy organizacji pozarządowych, psychoterapeuci, etc.). Ze względu
na wieloaspektowy charakter można powiedzieć, że interesujące nas zjawisko posiada wiele oblicz
i manifestuje się w różnorodny sposób. Dowodem takiego stanu rzeczy jest nie tylko mnogość definicji
i typologii pojęcia „przemoc domowa”, ale również istnienie i wykorzystywanie różnorodnych narzędzi
do pracy socjalnej z osobami jej doświadczającymi. Zjawisko przemocy domowej zdaje się wymykać
naukowemu poznaniu, zaś samo jej postrzeganie (oraz postrzeganie osób w nią uwikłanych) przez
społeczeństwo zdaje się być jednorodne i powszechnie obowiązujące. Zazwyczaj określenie „stosować przemoc domową” kojarzy się obywatelom społeczeństwa z patologią, alkoholizmem, biciem,
zaś jedynymi ofiarami w opinii społeczeństwa jest kobieta bądź dziecko. Samo w sobie słowo „przemoc” zdaje się zawierać tak duży ładunek negatywnych skojarzeń, że niejednokrotnie prowadzi do
wykluczania bądź samowykluczania osób w nią uwikłanych.
Na zjawisko przemocy domowej możemy patrzeć z różnych punktów widzenia, przyjmując perspektywę indywidualną (spojrzenie przez pryzmat osoby doświadczającej przemocy oraz sprawcy),
systemową (ukazanie możliwych form wsparcia dla osób uwikłanych w przemoc, opis narzędzi wsparcia), jak również społeczną (odbiór społeczny zjawiska przemocy w rodzinie, postawy członków lokalnej społeczności wobec aktów przemocy, prospołeczność obywateli społeczeństwa, postawy i czynniki, mogące sprzyjać przemocy lub ją usprawiedliwiać, powstające ruchy feministyczne ostro sprzeciwiające się przemocy wobec kobiet). Na przemoc w rodzinie można spojrzeć również z perspektywy
prawnej (kiedy akt przemocy jawi się jako forma przestępstwa, którego odmiany określone są
w różnych kodeksach i odpowiednio karane), moralnej (dokonywanie przemocy to krzywdzenie słabszego, a sprawca powinien podlegać sankcjom własnego sumienia i potępieniu ze strony innych) oraz
psychologicznej (przemoc to sytuacja cierpienia i bezradności, która odsłania mechanizmy wewnętrzne
i sytuacyjne oraz złożone procesy interakcji między sprawcą a osobą doświadczającą przemocy).
Z każdego punktu widzenia interesujące nas zjawisko może być różnie opisywane, może również wywoływać różnorodne emocje, począwszy od skrajnego współczucia po niepohamowany gniew i sprzeciw.
Jakby nie patrzeć zjawisko przemocy domowej (intencjonalne działanie członka rodziny, wykorzystującego nierównowagę sił, naruszające prawo i dobra osobiste) jest przede wszystkim indywidualnym
dramatem osób jej doświadczających i jako takie staje się przedmiotem publicznej debaty.
3.1. Przemoc domowa – skala zjawiska w świetle danych z „Niebieskiej Karty”
Procedura „Niebieskiej Karty”, zgodnie z zarządzeniem Komendanta Głównego Policji nr 162
z dnia 18 lutego 2008 roku, to „ogół czynności podejmowanych i realizowanych przez policjantów,
zgodnie z przepisami zarządzenia, w związku z uzasadnionym podejrzeniem zaistnienia przemocy
w rodzinie, rozumianej w sposób określony w art. 2 pkt. 2 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie”70. Jak wskazuje zarządzenie, podczas przeprowadzania interwencji
domowej wobec przemocy w rodzinie policjant ma obowiązek udzielenia ofiarom przemocy niezbędnej pomocy (w tym udzielenia pierwszej pomocy, wezwania pogotowia ratunkowego lub zawiadomienia innych instytucji, które mogą udzielić pomocy), podjęcia, w razie potrzeby, innych niezbędnych
70
Zarządzeniem Komendanta Głównego Policji nr 162 z 18.02.2008, par. 2 pkt. 1.
37
Maciej Dębski
czynności zapewniających ochronę życia, zdrowia i mienia osób będących ofiarami przemocy (włącznie z zastosowaniem, na podstawie odrębnych przepisów, wobec sprawcy przemocy środków przymusu bezpośredniego i zatrzymania), ustalenia przebiegu zdarzenia i jego następstw, przeprowadzenia ze sprawcą przemocy rozmowy, jak również przeprowadzenia na miejscu zdarzenia czynności
procesowych w niezbędnym zakresie, w granicach koniecznych do zabezpieczenia śladów i dowodów
przestępstwa71.
Oprócz tego, że procedura „Niebieskiej Karty” ukazuje obowiązki i zadania funkcjonariuszy
(w szczególności roli dzielnicowego) w sytuacjach przemocy w rodzinie, to informacje zawarte na
kartach A i B, będącymi integralną częścią załącznika do Zarządzenia nr 162, mogą być cenną bazą
danych, informującą o skali zjawiska przemocy w rodzinie, jak również o jej różnorodnych formach.
Niestety, poszukując danych „z pierwszej ręki” okazało się, że wiedza dostępna w statystykach policyjnych sprowadza się jedynie do bardzo ogólnych informacji (ilość sprawców oraz ofiar przemocy
z uwzględnieniem podziału na płeć oraz miejsce zamieszkania, ilość interwencji domowych oraz spraw
przekazanych poszczególnym instytucjom i organizacjom). Przynajmniej w Komendzie Wojewódzkiej
w Gdańsku nie prowadzi się bardziej szczegółowych statystyk związanych z procedurą „Niebieskiej
Karty”, dlatego trudno domniemywać o formach stosowanej przemocy czy skutkach bezpośrednich
stosowania przemocy. Pomimo takiej sytuacji przypatrzmy się, jak wygląda skala oraz charakter zjawiska przemocy w rodzinie w Polsce oraz w województwie pomorskim.
Jak wskazują dane pochodzące z procedury „Niebieskiej Karty”, akty przemocy w rodzinie od
roku 1999 nasilają się. Analizując ostanie 8 lat można powiedzieć, że dwukrotnie wzrosła liczba
przeprowadzanych interwencji domowych (w 1999 roku było ich 376 538 zaś w roku 2007 718 819),
widoczne jest również zwiększenie liczby interwencji dotyczących przemocy domowej (z 72 031
w roku 1999 do ponad 96 000 w roku 2005 i 2006). Analizując dane zebrane dla województwa
pomorskiego okazuje się, że zjawisko przemocy w rodzinie oscyluje w granicach 2500-4000 przypadków rocznie w zależności od czasokresu badania72.
Tabela nr 14.
Liczba przeprowadzonych interwencji domowych przez policję – dane dla Polski i województwa
pomorskiego.
Dane ogólnopolskie
interwencje domowe ogó³em
w tym dotycz¹ce przemocy
w rodzinie
1999
2000
2001
2002
2003
2004
2005
2006
2007
376,538
479,602
482,007
559,387
593,727
610,941
608,751
620,662
718,819
72,031
86,146
86,545
96,449
85,512
92,495
96,773
96,099
81,403
25,052
23,916
28,491
33,662
37,184
52,056
37,411
51,037
3,153
2,673
2,764
2,986
2,893
4,045
3,138
2,978
Dane dla województwa pomorskiego
interwencje domowe ogó³em
25,739
w tym dotycz¹ce przemocy
3,333
w rodzinie
Z rzetelnych danych policyjnych wynika ponadto, że:
a) Sprawców przemocy jest zdecydowanie mniej niż osób jej doświadczających: z danych ogólnopolskich wynika, że na jednego sprawcę przypada około 1,6 ofiary; w województwie pomorskim
odsetek ten jest zbliżony i waha się miedzy 1,4 a 1,8 osoby doświadczającej przemocy.
b) Przemocy domowej najczęściej doświadczają kobiety: z analizy danych ilościowych jednoznacznie
wynika, że w Polsce ok. 60% wszystkich osób doświadczających przemocy w rodzinie to kobiety.
W województwie pomorskim udział kobiet w populacji ofiar przemocy jest nieco wyższy i kształ71
72
Ibidem, par. 4 pkt. 1.
Dane uzyskane z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
38
c)
d)
e)
f)
73
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
tuje się na poziomie 65%. Drugą najliczniejszą grupę osób doświadczających przemocy w rodzinie
są dzieci do lat 13 (ok. 24%) oraz osoby nieletnie między 13 a 18 rokiem życia (12-13%). Z roku
na rok w Polsce obserwuje się wzrost odsetka mężczyzn, którzy stali się ofiarami przemocy
w rodzinie (z 4% w roku 1999 do 6,5% w roku 2007 i 2008). W województwie pomorskim odsetki
ofiar przemocy kształtują się na podobnym poziomie: mężczyźni stanowią 5% osób doświadczających przemocy w rodzinie, dzieci do lat 13-28%, zaś osoby nieletnie między 13 a 18 rokiem
życia – 13%.
Głównym sprawcą przemocy domowej jest mężczyzna: stanowi 95% wszystkich sprawców w Polsce, jak również w województwie pomorskim. Jak wskazują dane pochodzące z procedury „Niebieskiej Karty”, odsetek kobiet jako sprawców przemocy kształtuje się na poziomie 3%, zaś do
zupełnej rzadkości należą sytuacje, w której sprawcą przemocy jest osoba nieletnia (0,4%).
Dokonywanie przemocy domowej ściśle związane jest z występowaniem problemu alkoholowego:
jak się okazuje 79% wszystkich sprawców przemocy w rodzinie w Polsce dokonywało aktów przemocy będąc pod wpływem napojów alkoholowych. W województwie pomorskim odsetek ten jest
podobny i kształtuje się na poziomie 77%.
Coraz więcej przypadków stosowania przemocy w rodzinie zgłaszanych jest przez policję do różnego rodzaju instytucji i organizacji: w stosunku do ogólnej liczby pokrzywdzonych osób, z roku
na rok, obserwuje się zauważalny wzrost liczby zgłoszeń aktów przemocy do różnego rodzaju
instytucji pomocowych świadczących wsparcie dla osób doświadczających przemocy w rodzinie.
W roku 1999 odsetek kierowanych przez funkcjonariuszy spraw do instytucji kształtował się na
poziomie 23%, w roku 2007 odsetek ten wzrósł dwukrotnie i wyniósł ponad 48%. Można zatem
powiedzieć, że co drugi akt przemocy zgłoszony w trakcie procedury „Niebieskiej karty” przekazywany jest dalej do specjalistów. Najwięcej przypadków aktów przemocy (43%) przekazywanych
jest do gminnych komisji rozwiązywania problemów alkoholowych, o co trzeciej sprawie informowany jest ośrodek pomocy społecznej (31,6%). Warto w tym miejscu wskazać, że na poziomie
lokalnym (w województwie pomorskim) przekazywanie informacji przez funkcjonariuszy policji
kształtuje się na zdecydowanie wyższym poziomie niż ma się to w przypadku całego kraju: od
roku 1999 prawie dwukrotnie wzrósł odsetek spraw kierowanych do instytucji pomocowych
(z 43% do 73%). Podobnie jak w przypadku danych dla całej Polski w województwie pomorskim
głównymi instytucjami, do których kierowane są sprawy związane z przemocą domową pozostają
gminne komisje rozwiązywania problemów alkoholowych (41%), ośrodki pomocy społecznej
(36,1%) oraz organizacje pozarządowe (7%).
Przestępstwa stwierdzone z art. 207 „Kodeksu Karnego” utrzymują się od 9 lat na podobnym
poziomie: art. 207 kodeksu karnego mówi, że: „Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą
najbliższą lub nad inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od
sprawcy albo nad małoletnim lub osobą nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 (§1). Jeżeli czyn określony
w §1 połączony jest ze stosowaniem szczególnego okrucieństwa, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10 (§2). Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 lub 2 jest
targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od
lat 2 do 12 (§3)”.73 Z danych zawartych w poniższej tabeli jednoznacznie wynika, że przestępstwa stwierdzone z art. 207 KK utrzymują się od 1999 roku na podobnym poziomie 22-24 tys.
Jak wskazuje statystyka, ok. 1% przestępstw w rodzinie karana jest z art. 207 par. 2 i 3 (150-300
przypadków).
Statystyki i badania dotyczące przemocy ze szczególnym uwzględnieniem przemocy w rodzinie; www.policja.pl/portal/pol/24/511/Znecanie_sie_art_207.html, 24.11.2008.
39
Maciej Dębski
Tabela nr 15.
Przestępstwa stwierdzone z art. 207 „Kodeksu Karnego”.
Rok
art. 207 § 1
art. 207 § 2 i 3
2007
22 561
239
2006
24 238
305
2005
22 450
202
2004
22 399
211
2003
23 166
222
2002
23 737
184
2001
23 987
213
2000
23 147
161
1999
22 553
157
Pomimo dużego poziomu ogólności, dane zawarte w źródłach policyjnych należy uznać za bardzo
rzetelne z tego względu, że pochodzą one „z pierwszej ręki”. Jak udowodnię poniżej sondaże, realizowane wśród społeczeństwa polskiego dotyczące postaw wobec przemocy w rodzinie, w wielu przypadkach obnażają stereotypowe myślenie o problemie, niewiedzę Polaków w zakresie udzielania
wsparcia osobom uwikłanym w przemoc, jak również w sposób doskonały demaskują niektóre mechanizmy odbioru społecznego zjawiska przemocy domowej. Nie należy zatem się dziwić, że w wielu
poruszanych kwestiach uzyskane w badaniach opinii publicznej dane stoją w jawnej sprzeczności
w stosunku do statystyk policyjnych. Taka sytuacja poddaje pod wątpliwość zasadność realizacji badań, których celem jest przyznanie się do bycia ofiarą bądź sprawcą przemocy. Osobiście uważam, że
badania sondażowe realizowane wśród obywateli społeczeństwa mają sens jedynie wówczas, kiedy
swoją merytoryczną zawartością odnoszą się do kwestii mierzenia postaw wobec zjawiska przemocy
w rodzinie z pominięciem własnych doświadczeń „przemocowych”. Zastanówmy się zatem, jak
w opinii społecznej widziane jest zjawisko przemocy domowej, jego charakter oraz skala.
4. Obraz bezdomnej kobiety w świetle badań empirycznych
4.1. Charakterystyka społeczno-demograficzna bezdomna kobiet
Jak już we wstępie powiedziano, część empiryczna raportu zostanie rozpoczęta od określenia
głównych cech społeczno-demograficznych bezdomnej kobiety, zamieszkującej teren województwa
pomorskiego. Ukazanie podstawowych informacji dokonane będzie w oparciu o badania socjodemograficzne zrealizowane wśród społeczności osób bezdomnych w regionie pomorskim74. Z przeprowadzonych w grudniu 2007 r. badań wynika, że pod względem płci bezdomność to przede wszystkim
problem mężczyzn. Zdecydowana większość przebadanych osób to mężczyźni (83,6%), jedynie 16,4%
wszystkich respondentów to kobiety. W roku 2007 stanowi to w liczbach całkowitych 363 bezdomne
kobiety w porównaniu do 1848 bezdomnych mężczyzn. Warto dodać, że dokładnie taki sam rozkład
procentowy odnotowano w roku 2005 co jest dowodem na to, że pod względem płci zjawisko
bezdomności w badanych latach utrzymuje się na podobnym poziomie.
74
M. Dębski, Socjodemograficzny portret..., s. 24-35.
40
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
Wykres nr 1.
Płeć respondenta (w %). Badania socjodemograficzne, 2007.
Mając na uwadze fakt, iż sytuacja bezdomności często związana jest z posiadaniem przez człowieka
deficytów edukacyjnych75, istotną zmienną, która powinna zostać zaprezentowana, jest wykształcenie kobiet. Pod tym względem wśród populacji bezdomnych kobiet zamieszkujących teren województwa pomorskiego dominuje wykształcenie podstawowe (43,8%) oraz zasadnicze zawodowe
(31,2%). Do rzadkości należą sytuacje, w których bezdomne kobiety deklarują posiadane wykształcenia wyższego (2,6%), bądź niepełnego podstawowego (5,7%).
Wykres nr 2.
Wykształcenie respondenta (w %). Badania socjodemograficzne, 2007.
Z badań socjodemograficznych wynika, że nie ma dominującego przedziału wiekowego wśród
badanych kobiet. Oznacza to, że zbiorowość bezdomnych kobiet, w przeciwieństwie do bezdomnych
mężczyzn, charakteryzuje się wysokim rozproszeniem wiekowym. Najogólniej rzecz ujmując można
powiedzieć, że bezdomne kobiety o wiele częściej są młodsze niż bezdomni mężczyźni. Z wykresu
nr 3 jednoznacznie wynika, że w kategorii do 40 roku życia przeważają kobiety (41,6% kobiet do
19% mężczyzn), mężczyźni dominują w dwóch kolejnych przedziałach od 40 do 60 lat (67,2%
mężczyzn do 45% kobiet).
75
M. Oliwa-Ciesielska, Piętno nieprzypisania. Studium o wyizolowaniu społecznym bezdomnych, Poznań 2004,
s. 29.
41
Maciej Dębski
Wykres nr 3.
Wiek respondenta (w %). Badania socjodemograficzne, 2007.
Procesem zachodzącym wśród populacji osób bezdomnych w województwie pomorskim jest jej
starzenie się. Przeciętny wiek dorosłej osoby bezdomnej w roku 2003 wyniósł 47 lat, w roku 2005 –
ponad 48 lat a w roku 2007 już ponad 49 lat76. Czy taka sytuacja dotyczy również kobiet? Z poniższej
tabeli jednoznacznie wynika, że od 2003 roku przeciętny wiek bezdomnej kobiety wzrósł z 41 lat
do 45.
Tabela nr 16.
Średni wiek bezdomnych kobiet a rok badania. Badania socjodemograficzne, 2007.
2003
N
wa¿ne
braki danych
œrednia liczba lat
2005
N
wa¿ne
œrednia liczba lat
N
œrednia liczba lat
6
41,03
braki danych
2007
366
415
4
42,81
wa¿ne
346
braki danych
17
45,00
Proces starzenia się bezdomnych kobiet jest bardzo widoczny na przykładzie danych zawartych
w tabeli nr 17. Z przeprowadzonej analizy porównawczej jasno wynika, że od 2003 roku zmniejszył
się aż o 10% (z 28,4% w roku 2003 do 18,2% w roku 2007) odsetek najmłodszych kobiet (do 30 roku
życia), przy jednoczesnym wzroście odsetka najstarszych kobiet bezdomnych (wzrost z 18,3% w roku
2003 do 22,5% w roku 2007 kobiet między 51 a 60 rokiem życia oraz wzrost z 6,6% w roku 2003 do
13,3% w roku 2007 kobiet, które ukończyły 60 rok życia). Analizując dane zawarte w tabelach nr 16
i 17 w sposób jednoznaczny można wysnuć tezę, że starzenie się osób bezdomnych w województwie
pomorskim w równym stopniu dotyczy bezdomnych mężczyzn, jak i kobiet.
76
M. Dębski, Socjodemograficzny portret zbiorowości ludzi bezdomnych – ciągłość czy zmiana? Metodologiczne
problemy badania bezdomności w województwie pomorskim w latach 2001-2005 [w:] Oblicza bezdomności,
red. M. Dębski, K. Stachura, Gdańsk 2008, s. 150.
42
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
Tabela nr 17.
Wiek bezdomnych kobiet a rok badania. Badania socjodemograficzne, 2007.
Przedzia³y wiekowe
Rok badania
2003
do 30 lat
31-40 lat
41-50 lat
51-60 lat
powy¿ej 60 lat
ogó³em
2005
2007
N
104
103
63
%
28,4%
24,8%
18,2%
N
64
86
81
%
17,5%
20,7%
23,4%
N
107
104
78
%
29,2%
25,1%
22,5%
N
67
78
78
%
18,3%
18,8%
22,5%
N
24
44
46
%
6,6%
10,6%
13,3%
N
366
415
346
%
100,0%
100,0%
100,0%
Problem starzenia się osób bezdomnych, w tym kobiet, nie jest żadnym ewenementem. Przyjęta
niedawno Strategia Pomocy Społecznej Województwa Pomorskiego na lata 2007-2013 zaczyna się od
obszernego opracowania, który w całości został poświęcony procesowi starzenia demograficznego.
W niniejszym opracowaniu autorzy mówią, że „Proces starzenia demograficznego ludności obejmuje
coraz większą liczbę krajów, w tym zwłaszcza wysoko i średnio rozwiniętych. Od wielu już lat zjawisko
to wzmaga się także w Polsce, odnosi się również do województwa pomorskiego” 77. Jak wskazują
prognozy po roku 2010 aż do 2030, liczba ludności w wieku produkcyjnym w województwie pomorskim będzie stale maleć. Spadek ten dotyczyć będzie wyłącznie populacji w wieku produkcyjnym
mobilnym (z 63,5 % w roku 2004 do 54,5 % w roku 2030).
4.2. Miejsce przebywania bezdomnych kobiet
Kolejną zmienną, którą chcemy poddać analizie porównawczej, jest zmienna mówiąca o aktualnym
pobycie bezdomnej kobiety. Warto dodać w tym miejscu, że w roku 2003 pytanie o aktualny pobyt
było nieco inaczej zadane niż w latach 2005 i 2007. Zmiana w konstrukcji pytania wynika z przyjętej
w ostatnim badaniu ETHOS’owskiej typologii bezdomności (w roku 2005 zrezygnowano z kategorii
kątem u rodziny). Analizując aktualne miejsce zamieszkania bezdomnych kobiet można powiedzieć,
że w roku 2007 prawie połowa bezdomnych kobiet (44,6%) zamieszkiwała placówki dla osób bezdomnych, zaś kolejne 25,9% działki i altany ogrodowe. Na trzecim miejscu pod względem liczby
zamieszkujących kobiet uplasowała się kategoria miejsc niemieszkalnych (12,0%) oraz kategoria mieszkań wspieranych (10,9%). Dokonując porównania miejsc zamieszkania bezdomnych kobiet i mężczyzn można powiedzieć, że największe różnice pomiędzy obiema kategoriami płci dostrzec można
w kategorii działki i altany, na terenach których zdecydowanie częściej przebywają kobiety niż mężczyźni, kobiety częściej od mężczyzn przebywają również w mieszkaniach wspieranych. Analizując
miejsce przebywania bezdomnych mężczyzn można powiedzieć, że częściej niż kobiety przebywają
oni w innych miejscach niemieszkalnych oraz w zakładach karnych.
77
Strategia Polityki Społecznej Województwa Pomorskiego do 2013, Gdańsk 2006, s. 14.
Maciej Dębski
43
Wykres nr 4.
Aktualne miejsce pobytu a płeć (w %). Badania socjodemograficzne, 2007.
Ważną kwestią poruszaną podczas badań realizowanych w roku 2003, 2005 i 2007 była kwestia
związana z miejscem przebywania osób bezdomnych. Głównym celem postawionego pytania: „Gdzie
przebywał Pan(i) najczęściej w ciągu ostatnich 12 miesięcy?”, było określenie skali mobilności pomiędzy
poszczególnymi miejscami pobytu, a także wyjście poza prosty podział na miejsce pobytu w momencie badania. Na tak zadane pytanie respondent mógł udzielić więcej niż jednej odpowiedzi, dlatego
procenty nie sumowały się do stu.
Z przeprowadzonych badań socjodemograficznych wynika, że w 46% bezdomnych kobiet województwa pomorskiego w ciągu roku 2007 przebywało placówkach dla osób bezdomnych, zaś co
trzecia bezdomna kobieta zadeklarowała, że mieszkała na terenie ogródków działkowych (30,1%).
Na dalszych miejscach znalazły się stancje oraz pokoje wynajmowane (12,4%) oraz przebywanie
kątem u znajomych i rodziny (11,4%). Analizując miejsce pobytu osób bezdomnych w ciągu ostatniego
roku można powiedzieć, że stancje i pokoje wynajmowane oraz mieszkania wspierane częściej zamieszkują kobiety niż mężczyźni.
44
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
Wykres nr 5.
Gdzie przebywała Pani najczęściej w ciągu ostatnich 12 miesięcy (w %).
Badania socjodemograficzne, 2007.
Przypatrzmy się bliżej miejscom zamieszkiwania bezdomnych kobiet przez ostatni rok. Czy zdarzało się tak, że bezdomna kobieta w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy przebywała w wielu miejscach, czy też raczej mamy do czynienia ze stałością miejsca przebywania? Z analizy statystycznej
widać, że najczęściej bezdomne kobiety wskazywały jedno miejsce zamieszkania, którym niewątpliwie była placówka dla bezdomnych kobiet (70,2%). Zdarzały się jednak i takie kobiety, które w 2007
roku przebywały w co najmniej dwóch miejscach (19,3%) bądź nawet i w trzech (5,2%). Do rzadkości
należały te sytuacje, w których bezdomna kobieta deklarowała przebywanie w więcej niż trzech miejscach w ciągu trwania jednego roku kalendarzowego (0,6%).
Tabela nr 18.
Ilość miejsc w których przebywała bezdomna kobieta w ciągu ostatnich 12 miesięcy.
Badania socjodemograficzne, 2007.
N
%
jedno miejsce
255
70,2
dwa miejsca
70
19,3
trzy miejsca
19
5,2
wiêcej ni¿ trzy miejsca
2
0,6
363
100,0
ogó³em
45
Maciej Dębski
4.3. Czas pozostawania w bezdomności
Podczas przeprowadzania rozmowy z osobą bezdomną postanowiono zapytać osoby bezdomne
o to, jak długo pozostają osobami bezdomnymi. Jak się okazuje, przeciętna liczba lat pozostawania
w bezdomności w roku 2007 wyniosła w badanej grupie 7,43 lata. Jak wskazuje poniższy wykres, w roku
2007 kobiety pozostają w bezdomności średnio dwa lata krócej niż mężczyźni.
Wykres nr 6.
Przeciętna liczba lat pozostawania w bezdomności a płeć. Badania socjodemograficzne, 2007.
Warto w tym miejscu postawić sobie pytanie, czy przeciętny czas pozostawania w bezdomności na
przestrzeni kolejnych badań ulegał zasadniczej zmianie? Jak się okazuje, korzystając z analiz porównawczych, przeciętna długość trwania w bezdomności sukcesywnie od roku 2003 ulega zwiększeniu.
W roku 2003 wynosiła ona 5,9 lat, w roku 2005 6,5, zaś w roku 2007 już 7,43 lat78.
Tabela nr 19.
Średnia długość pozostawania w bezdomności dla ogółu osób bezdomnych.
Badania socjodemograficzne, 2007.
2003
N
wa¿ne
braki danych
œrednia
2005
N
N
œrednia
69
5,9
wa¿ne
2301
braki danych
169
wa¿ne
1968
braki danych
243
œrednia
2007
2100
6,6
7,4
Z przeprowadzonych w roku 2003, 2005 i 2007 badań wynika, że pod względem czasu pozostawania w bezdomności mężczyźni charakteryzują się wyższą średnią lat spędzonych w bezdomności
niż kobiety. W roku 2003 różnica pomiędzy mężczyznami a kobietami wynosiła ok. 1,6 roku, w roku
2005 następuje zmniejszenie rozpiętości liczby lat życia w bezdomności pomiędzy kobietami a mężczyznami do 1,3 roku, w roku 2007 różnica między mężczyznami a kobietami w przeciętnej liczbie lat
spędzonych w bezdomności wyniosła 1,5 roku.
78
M. Dębski, Socjodemograficzny portret zbiorowości ludzi bezdomnych – ciągłość czy zmiana? [w:] Psychospołeczny
profil..., s. 157.
46
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
Tabela nr 20.
Średnia długość pozostawania w bezdomności a płeć i rok badania. Badania socjodemograficzne, 2007.
2003
mê¿czyzna
N
wa¿ne
1738
braki danych
53
œrednia
kobieta
N
6,17
wa¿ne
braki danych
œrednia
2005
mê¿czyzna
N
wa¿ne
œrednia
N
mê¿czyzna
N
wa¿ne
391
28
5,43
wa¿ne
œrednia
N
140
braki danych
braki danych
kobieta
1908
6,79
œrednia
2007
14
4,59
braki danych
kobieta
358
1636
212
7,73
wa¿ne
braki danych
œrednia
332
31
5,91
Ważną zmienną niezależną wykorzystywaną w każdym badaniu socjodemograficznym oraz badaniu
psychospołecznego profilu osób bezdomnych jest zmienna mówiąca o tym, w której fazie bezdomności znajduje się osoba bezdomna. Podczas wyodrębniania tej zmiennej posłużono się podziałem zastosowanym przez Marka Jaździkowskiego79. Analizując długość pozostawania kobiet w sytuacji bezdomności w ujęciu fazowym, możemy powiedzieć, że zarówno w roku 2003, 2005 i 2007 dominującą
fazą była faza wstępna, w której przebywało około 1/3 bezdomnych kobiet – tabela nr 21. Niepokój
może budzić fakt, iż na przestrzeni ostatnich kilku lat podwoiła się liczba bezdomnych kobiet, które
pozostają w sytuacji bezdomności dłużej niż 10 lat (faza trwała) z 6,7% w roku 2003 do 13,6% w roku
2007. W przypadku pozostałych faz bezdomności trudno wskazać jasne tendencje i trendy.
Tabela nr 21.
Fazy bezdomności kobiet a rok badania. Badania socjodemograficzne, 2007.
Fazy bezdomnoœci
Rok badania
2003
2005
2007
faza wstêpna
N
%
128
35,8%
129
33,0%
106
31,9%
faza ostrzegawcza
N
%
N
99
27,7%
54
73
18,7%
81
67
20,2%
55
%
N
%
15,1%
53
14,8%
20,7%
72
18,4%
16,6%
59
17,8%
N
%
N
24
6,7%
358
36
9,2%
391
45
13,6%
332
%
100,0%
100,0%
100,0%
faza adaptacyjna
faza chroniczna
faza trwa³a
ogó³em
Maciej Dębski
47
Największe różnice ze względu na płeć wciąż dostrzec można w ostatniej fazie (trwałej bezdomności), w której mężczyzn jest prawie dwukrotnie więcej niż kobiet (w roku 2007 stosunek ten wynosi
22,9% wśród mężczyzn do 13,5% wśród kobiet – por. wykres nr 7). Faza wstępna zasilona jest przede
wszystkim przez kobiety (w roku 2007 32% kobiet i 20,6% mężczyzn).
Wykres nr 7.
Fazy bezdomności a płeć (w %). Badania socjodemograficzne, 2007.
Dane zawarte na wykresie nr 7 wskazują, że programy aktywizujące młode osoby bezdomne powinny być kierowane częściej do kobiet niż do mężczyzn. W ramach rozważań nad procesem reintegracji społecznej i zawodowej należałoby się również zastanowić nad specjalizacją poszczególnych
placówek dla osób bezdomnych, która uwzględniałaby stan zdrowia osoby bezdomnej, poziom niepełnosprawności oraz zdolność do podjęcia pracy. Tymczasem obecnie funkcjonujący system pomocy
osobom bezdomnym powoduje, że w jednej placówce znajdują się zarówno osoby młode, jak i stare,
osoby zdrowe oraz chore, mogące podjąć pracę i bierne zawodowo.
4.4. Dostęp do posiłków
W roku 2007 po raz pierwszy w historii badań socjodemograficznych postanowiono zapytać osoby bezdomne, skąd najczęściej (z jakich miejsc) zdobywają pożywienie oraz jak często spożywają
ciepłe posiłki. Jak wskazują badania, ponad połowa osób bezdomnych ciepły posiłek spożywa raz na
dzień (54,6%), zaś 31% nawet kilka razy dziennie. Z przeprowadzonych badań wynika, że to kobiety
o wiele częściej niż mężczyźni deklarują spożywanie ciepłych posiłków kilka razy dziennie (stosunek
41,2% wśród kobiet i 28,9% wśród mężczyzn).
79
M. Jaździkowski, Syndrom bezdomności, „Świat problemów” 2000, nr 6, s. 9.
48
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
Wykres nr 8.
Jak często spożywa Pan(i) ciepły posiłek? a płeć (w %). Badania socjodemograficzne, 2007.
Z przeprowadzonych w roku 2007 badań socjodemograficznych wynika, że wśród bezdomnych
kobiet są dwa główne źródła zdobywania pożywienia: prawie trzy czwarte bezdomnych kobiet przyznała, że jedzenie kupuje sama (73,1%) a prawie połowa respondentek badaniu zadeklarowała, że
posiłki zapewniają przede wszystkim placówki dla osób bezdomnych (47,9%).
Wykres nr 9.
W jaki sposób najczęściej zdobywa Pan(i) wyżywienie? (w %). Badania socjodemograficzne, 2007.
49
Maciej Dębski
Poszukując prawidłowości w źródłach zdobywania pożywienia ze względu na interesujące nas
zmienne niezależne okazuje się, że mężczyźni (15,9%) częściej niż kobiety (9,5%) korzystali z usług
stołówek i barów, kobiety (14,0%) częściej niż mężczyźni (10,9%) wskazują na organizacje charytatywne wydające żywność, osoby nie mieszkające w placówkach (74,5%) częściej niż osoby ze schroniska (59,7%) kupują żywność same, częściej żebrzą (19,5%) oraz częściej żywią się ze śmietników
(11,9%). Bezdomne kobiety zazwyczaj wskazują jedno (41,9%) bądź dwa źródła zdobywania wyżywienia (40,5%). Co dziesiąta badana kobieta bezdomna zamieszkująca teren województwa pomorskiego zadeklarowała co najmniej trzy miejsca, w których poszukiwała wyżywienia.
Tabela nr 22.
Liczba miejsc, w których bezdomna kobieta poszukuje wyżywienia. Badania socjodemograficzne, 2007.
N
%
tylko jedno Ÿród³o po¿ywienia
152
41,9
dwa Ÿród³a po¿ywienia
147
40,5
trzy Ÿród³a po¿ywienia
35
9,6
cztery Ÿród³a po¿ywienia
10
2,8
piêæ Ÿróde³ po¿ywieñ i wiêcej
5
1,4
363
100,0
ogó³em
4.5. Korzystanie z pomocy
Monika Oliwa-Ciesielska80 w swoim opracowaniu wskazuje, iż jedną z przyczyn izolacji społecznej osób bezdomnych jest ich roszczeniowa postawa, wzmacniana wyobrażeniami o ideałach państwa
opiekuńczego. W tak rozumianym kontekście, każda pomoc oferowana osobom bezdomnym w dużej
mierze odbierana jest jako pomoc, która „z góry” się należy. Roszczeniowość ta w dużej mierze
wynika z przejęcia wzoru pomocy, jakie prezentowało polskie państwo komunistyczne przed rokiem
1989. Z przeprowadzonych przez Oliwę-Ciesielską badań na próbie 190 osób bezdomnych wynika,
że z wymienionych ośmiu form pomocy (wyżywienie, leczenie, pomoc w znalezieniu pracy, zakup
odzieży, pomoc prawna, znalezienie mieszkania, pomoc terapeutyczna, pomoc finansowa) aż 29,4%
osób badanych wyraziło swoją chęć skorzystania z wszystkich zaproponowanych form pomocy81.
Zdaniem bezdomnych, z którymi zostały przeprowadzone wywiady, placówki pomocy powinny gwarantować na tyle kompleksową pomoc, aby jednostki tam przebywające nie musiały troszczyć się
o zaspokojenie we własnym zakresie podstawowych potrzeb. Tymczasem istniejące placówki dla osób
bezdomnych nie są w stanie zabezpieczyć wszystkich oczekiwań swoich „klientów” i to nie tyle ze
względów technicznych (braku środków finansowych na ten cel). Całkowita pomoc kierowana do
osób bezdomnych musi być, bowiem pomocą racjonalną, mająca na celu coś więcej niż bieżące zaspokojenie najpilniejszych potrzeb niższego i wyższego rzędu. Takim celem może być na przykład
wzbudzenie szeroko pojętej aktywności zawodowej.
Tymczasem oferowana pomoc dla osób bezdomnych jest wciąż niewystarczająca, a osoby bezdomne są coraz bardziej roszczeniowe. Taki stan rzeczy powoduje całkowite zrzucenie odpowiedzialności za własne życie na system społeczny, co jest pierwszym krokiem i doskonałym sygnałem do tego,
aby zaprzestać jakiekolwiek aktywności zawodowej. Dlatego bardzo często obecnie w literaturze, ale
80
81
M. Oliwa-Ciesielska, Piętno nieprzypisania..., s. 81.
Ibidem, s. 83.
50
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
i w pracy z osobami bezdomnymi mówi się, że osoba bezdomna jest uzależniona od pomocy instytucjonalnej82. Z przeprowadzonych przez M. Oliwę-Ciesielską badań można wysnuć jeszcze jeden wniosek dotyczący korzystania z pomocy: instytucje do tego celu powołane świadczyć powinny tę pomoc,
dopóki osoba bezdomna nie znajdzie pracy, albo przez całe życie. Dla autorki wniosek jest prosty:
im większa bierność zawodowa i „oczekiwanie na cud”, tym postawa roszczeniowa osoby bezdomnej
w stosunku do instytucji przybiera na sile.
Z czego wynika taki stan rzeczy? Autorka podaje modelową sytuację uzależnienia się od pomocy
i powstania postawy roszczeniowej. Pierwszym etapem jest utrata pracy oraz znaczne ograniczenie
konsumpcji przez osobę bezdomną. To z kolei powoduje całkowite zdanie się na decyzje innych
(spotęgowanie wyuczonej bezradności). Pomoc uzyskiwana przez osoby bezdomne zaczyna być traktowana nie jako nagroda, ale przyjmuje postać „zadośćuczynienia” za spotkane niepowodzenie
w życiu. Kolejnym etapem jest powolne utrwalanie stanu zależności jednostki od innych osób, również od pomocy z zewnątrz. Bardzo często w rozmowach z urzędnikami osoby bezdomne posługują
się daleko idąca manipulacją słowną i emocjonalną, wskazując na fakt skrzywdzenia ich przez osoby,
czynniki oraz sytuacje społeczne, w pełni od nich niezależne. Klękanie, składanie rąk, ocieranie łez
chusteczką to niekiedy akty bardziej teatralne niż zachowania świadczące o beznadziejnej sytuacji
osobistej. Przedostatnim etapem opisywanym przez M. Oliwę-Ciesielską jest skrócenie perspektywy
czasowej do perspektywy „tu i teraz”, co wpływa na poszukiwanie natychmiastowej gratyfikacji. Nic
w tym dziwnego, skoro postawę roszczeniową potęgują nieuczciwi pracodawcy, którzy za wszelką
cenę wykorzystają osoby bezdomne np. do wykonywania prac budowlanych, nie płacąc za wykonane
usługi. Ostatnim etapem powstawania postawy roszczeniowej jest marnotrawienie przez osoby bezdomne pomocy, jaką uzyskali. Dzieje się tak przede wszystkim, dlatego że nieznana jest realna wartość udzielonej pomocy, bowiem nie został poniesiony, żaden nakład w celu jej otrzymania.
Czy w badanej grupie bezdomnych kobiet można przyjąć założenie, że im dłużej pozostają one
w bezdomności (im częściej znajduje się w kolejnej fazie bezdomności), tym korzystanie z pomocy
instytucjonalnej powinno być częstsze. Czy tak rzeczywiście jest? Przyjrzyjmy się poniższym wykresom i rozkładom procentowym. W prowadzonych badaniach podzielono instytucje korzystania
z pomocy na ośrodki pomocy społecznej oraz na organizacje pozarządowe, które tej pomocy również
udzielają. Zadane pytanie było tak skonstruowane, że osoba bezdomna mogła udzielić więcej niż
jednej odpowiedzi, przez co procenty ukazane na wykresie nie sumują się do stu.
Z przeprowadzonych badań wynika, że kobiety częściej niż mężczyźni w roku 2007 korzystały ze
wsparcia finansowego oferowanego przez ośrodki pomocy społecznej (70,1% wśród kobiet do 58,5%
wśród mężczyzn), mężczyźni częściej niż kobiety deklarują brak korzystania z jakichkolwiek form
pomocy (27,4% wśród mężczyzn do 19,9% wśród kobiet). Częstsze korzystanie z pomocy finansowej
przez kobiety zapewne spowodowane jest faktem posiadania dzieci, na które również może być przyznawana pomoc bezdomnej matce. Korzystanie z pomocy organizacji pozarządowych ze względu na
płeć utrzymuje się na podobnym poziomie.
82
Autorka w sposób bardzo zdecydowany wskazuje, iż system pomocy oferowany obecnie w Polsce, potęguje
jedynie izolacje osób bezdomnych.
Maciej Dębski
51
Wykres nr 10.
Korzystanie z pomocy Ośrodków Pomocy Społecznej a płeć (w%).
Badania socjodemograficzne, 2007.
Wykres nr 11.
Korzystanie z pomocy organizacji pozarządowych a płeć (w%).
Badania socjodemograficzne, 2007.
Interesujących danych, dotyczących korzystania z pomocy przez bezdomne kobiety, dostarczają
nam badania „gdyńskie”. Bezdomne kobiety zamieszkujące placówki dla osób wykluczonych społecznie zostały poproszone o odpowiedzenie na pytanie, czy w ciągu ostatniego miesiąca pobytu
w placówce zwróciły się o jakąkolwiek pomoc do pracownika socjalnego? Z przeprowadzonych badań wynika, że ponad połowa badanych kobiet na tak zadane pytanie odpowiedziała w sposób twierdzący (57,1%). Warto w tym miejscu dodać, że zwracanie się o pomoc do pracownika socjalnego
przez bezdomne kobiety miało miejsce rzadko (57,7%) bądź bardzo rzadko (30,8%).
52
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
Tabela nr 23.
Korzystanie z pomocy pracownika socjalnego przez bezdomną kobietę w Gdyni.
Badania „gdyńskie”, 2008.
N
wa¿ne
%
tak
24
57,1
nie
18
42,9
ogó³em
42
100,0
Jak się okazuje, bezdomne kobiety zamieszkujące teren miasta Gdynia, czują się dobrze poinformowane o dostępnych środkach i formach pomocy (83,4%). Warto zwrócić uwagę, iż wynik ten
na pewno byłby niższy, gdyby badania realizowano również w miejscach niemieszkalnych.
Tabela nr 24.
Czy czuje się Pani dobrze czy źle poinformowana o dostępnych środkach pomocy?
Badania „gdyńskie”, 2008.
wa¿ne
N
%
zdecydowanie dobrze
13
31,0
raczej dobrze
22
52,4
raczej Ÿle
2
4,8
zdecydowanie Ÿle
5
11,9
ogó³em
42
100,0
Bardzo ważną kwestią, poruszaną podczas realizacji badań „gdyńskich”, są pytania o korzystanie
z pomocy przed okresem bezdomności. Niepokój badacza może budzić jednak fakt, iż zdecydowana
większość badanych kobiet nie czuła się osobą zagrożoną bezdomnością (61,9%).W wielkim skrócie
oznacza to, że badanym kobietom, znajdującym się w gdyńskich placówkach dla osób bezdomnych,
trudno było „przygotować się” na sytuację bezdomności.
Tabela nr 25.
Proszę się zastanowić, czy zanim została Pani osobą bezdomną, czuła się Pani w jakimś momencie
zagrożona bezdomnością? Badania „gdyńskie”, 2008.
N
wa¿ne
%
tak
14
33,3
nie
26
61,9
trudno powiedzieæ
2
4,8
ogó³em
42
100,0
Analizując dalszy materiał empiryczny możemy dojść do przekonania, że pomimo braku wyczucia
zbliżającej się bezdomności badane kobiety w większości podjęły jakiekolwiek kroki, aby zapobiec
staniu się osobą bezdomną (63,4%).
53
Maciej Dębski
Tabela nr 26.
Czy podjęła Pani jakiekolwiek kroki, żeby przeciwdziałać zagrażającej Pani bezdomności.
Badania „gdyńskie”, 2008.
N
wa¿ne
%
tak
26
63,4
nie
14
34,1
ogó³em
41
100,0
Jak wskazują dane procentowe zawarte w tabeli nr 27, głównym krokiem podejmowanym przez
kobiety w sytuacji zagrożenia bezdomnością było znalezienie tańszego miejsca zamieszkania (69,6%)
oraz zwrócenie się o pomoc do instytucji publicznej (47,8%). Co piąta badana bezdomna kobieta
zadeklarowała, że albo poprosiła kogoś z rodziny o pomoc (26,1%), bądź też zaczęła intensywniej
szukać pracy (26,1%).
Tabela nr 27.
Jakie były to działania? Badania „gdyńskie”, 2008.
N
%
szuka³am tañszego miejsca zamieszkania
16
69,6
zwróci³am siê o pomoc do instytucji publicznej
11
47,8
poprosi³am o pomoc kogoœ z rodziny/znajomych
6
26,1
zaczê³am intensywniej szukaæ pracy
6
26,1
zaczê³am poszukiwaæ adresów oœrodków dla bezdomnych
2
8,7
zrezygnowa³am z zaspokajania pewnych potrzeb
1
4,3
ogó³em
42
182,6
Kontynuując wątek świadczonej pomocy kobietom bezdomnym postanowiono zadać dwa kolejne
pytania respondentkom z Gdyni: „Z jakich form pomocy korzystała ona przed okresem bezdomności
oraz na jakie formy pomocy, według jej opinii, byłyby najlepsze w celu uniknięcia sytuacji bezdomności”. Poniższa zbiorcza tabela w sposób jednoznaczny wskazuje, że korzystanie z pomocy to jedna
kwestia, zaś zupełnie czymś odmiennym jest postrzeganie najlepszych form pomocy. Zaprezentowane
dane procentowe w sposób nie budzący wątpliwości wskazują, iż korzystanie z pomocy przez kobiety
bezdomne jeszcze przed okresem bezdomności nie pokrywają się z ich „życzeniami” w zakresie pomocy społecznej. Jak się okazuje, ponad połowa badanych gdyńskich kobiet bezdomnych (59,5%)
zadeklarowała, że najwłaściwszą i najbardziej skuteczną formą pomocy, która mogłaby uchronić je
przed bezdomnością, jest uzyskanie pomocy w postaci znalezienia miejsca zamieszkania, pokoju,
kwatery. Na drugim miejscu znalazła się pomoc związana ze wsparciem w postaci udzielonej zapomogi finansowej (50,0%), zaś na trzecim miejscu pomoc w znalezieniu pracy i stałego zatrudnienia
(35,7%).
Rzeczywistość pokazała jednak, że w dużej mierze bezdomne kobiety biorące udział w badaniu
nie znalazły tego rodzaju wsparcia. Jedynie 12,5% bezdomnych kobiet przed okresem bezdomności
znalazło mieszkanie bądź pokój, 25% uzyskało zapomogi finansowe, zaś w przypadku 5% badanych
kobiet udało się znaleźć zatrudnienie. Dane zawarte w poniższej tabeli wskazują ponadto, że bardzo
często bezdomne kobiety, jeszcze przed okresem swojej bezdomności często korzystały z opieki lekarskiej i pomocy medycznej (35,0%) oraz wsparcia rodziny i najbliższych (30,0%). Niepokój może
budzić fakt, iż co czwarta gdyńska bezdomna kobieta zadeklarowała, że przed okresem bezdomności
nie korzystała z żadnej formy pomocy (25,0%).
54
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
Tabela nr 28.
Formy pomocy, z których bezdomne kobiety skorzystały przed okresem bezdomności
oraz niezbędne formy pomocy aby uniknąć sytuacji bezdomności. Badania „gdyńskie”, 2008.
Z jakich form korzysta³a
przez okresem
bezdomnoœci?
Jakie formy pomocy
by³yby najlepsze, ¿eby
unikn¹æ bezdomnoœci?
N
%
N
%
opieka lekarska, pomoc medyczna, leczenie i rehabilitacja
14
35,0
5
11,9
wy¿ywienie, posi³ek, jedzenie
5
12,5
4
9,5
nocleg
5
12,5
5
11,9
opieka – ogólnie bez wskazania na konkretne formy
2
5,0
4
9,5
opieka psychologiczna
3
7,5
2
4,8
uzyskanie ubezpieczenia zdrowotnego
6
15,0
7
16,7
ubranie, odzie¿
6
15,0
5
11,9
mieszkanie, kwatera, pokój
5
12,5
25
59,5
pomoc w uzyskaniu meldunku
1
2,5
10
23,8
praca, pomoc w znalezieniu, pomoc w zatrudnieniu
2
5,0
15
35,7
szkolenia zawodowe, pomoc w podnoszeniu kwalifikacji
zawodowych
1
2,5
11
26,2
wsparcie finansowe, zapomogi
10
25,0
21
50,0
sprawy rentowe i emerytalne
8
20,0
3
7,1
pomoc prawna
3
7,5
10
23,8
pomoc w wyrobieniu, odtworzeniu dokumentów
1
2,5
2
4,8
opieka nad dzieckiem
5
12,5
6
14,3
pomoc rodziny, wsparcie rodziny
12
30,0
9
21,4
¿adne formy pomocy
10
25,0
1
2,4
ulokowanie w oœrodku pomocy spo³ecznej
–
–
6
14,3
terapia psychologiczna
–
–
5
11,9
terapia odwykowa
–
–
3
7,1
Podsumowując rozważania o korzystaniu przez bezdomne kobiety z oferowanej przez różnego
rodzaju instytucje pomocy, chciałbym powrócić do rekomendacji, które odnoszą się bezpośrednio do
korzystania z pomocy, a które to zostały wypracowane podczas pisania raportu z badań socjodemograficznych w roku 2007:
• zawsze należy oferować osobie potrzebującej pomoc: nawet jeśli osoba bezdomna w sposób
ciągły odmawia pomocy,
• oferowana pomoc musi być pomocą odpowiednią,
• osoba bezdomna musi być poinformowana o możliwości otrzymywanej pomocy,
• oferowana pomoc nie może być pomocą uzależniającą od stanu bezdomności,
• pomoc osobom bezdomnym powinna być udzielana w odpowiednim dla nich czasie 83.
83
M. Dębski, Socjodemograficzny portret..., s. 49.
Maciej Dębski
55
4.6. Przyczyny strukturalne i jednostkowe bezdomności w opinii osób badanych
Na wstępie omawiania potencjalnych przyczyn bezdomności zwróćmy uwagę na bardzo negatywny stereotyp osoby bezdomnej w społeczeństwie polskim. Zazwyczaj kojarzy się ona z osobą brudną,
brzydko pachnącą, mieszkającą na dworcu, żebrzącą. Reakcje ludzi, którzy spotykają osoby bezdomne często, zatem są wynikiem postawienia bardzo pochopnej oceny. Niektórzy uważają, że osoba
bezdomna sama sobie zasłużyła na to, kim jest, jak wygląda, niezależnie czy jest uzależniona od
alkoholu, czy też nie. Z perspektywy „zwykłego człowieka” osoba bezdomna jawić się może jako
nieodpowiedzialna z jednej strony, z drugiej zaś ciesząca się dużą wolnością wewnętrzną (samostanowieniem). Tymczasem bardzo często stereotyp osoby bezdomnej nie uwzględnia tego podstawowego
faktu, że bezdomność to suma zdarzeń krytycznych, które zaszły w jednym czasie84. Dlatego rozpatrując problem przyczyn bezdomności powinniśmy odpowiedzieć sobie na następujące pytanie: czy
zaistniałby taki splot zdarzeń, czy wystąpiłyby takie określone sytuacje (przez nas nieprzewidziane),
które spowodowałby stanie się osobą bezdomną? Odpowiedź na to pytanie brzmi twierdząco, choć
większość z nas takiego pytania sobie nie zadawała. Istnieje jednakże możliwość, że zaistnieją takie
warunki, takie przyczyny, które bezdomność tworzą.
Zastanawiając się nad problemem, dlaczego badani respondenci stali się osobami bezdomnymi,
w zrealizowanym badaniu postanowiono podzielić przyczyny bezdomności na dwie grupy. Pierwszą
grupę stanowią przyczyny zewnętrzne – strukturalne, drugie zaś przyczyny wewnętrzne – jednostkowe.
Podział przyczyn bezdomności zastosowany w badaniu przypomina ten, o którym wspomina Róża
Pawłowska oraz Elżbieta Jundziłł85. Według autorek do przyczyn jednostkowych można zaliczyć
odrzucenie obowiązujących norm społecznych, zachowania patologiczne (alkoholizm, prostytucja,
przestępczość, narkomania) oraz zaburzenia psychiczne. W przypadku przyczyn zewnętrznych mamy
do czynienia ze złą sytuacją ekonomiczną społeczeństwa, brak mieszkań komunalnych (w tym brak
mieszkań dla wychowanków domów dziecka), brak miejsc w szpitalach psychiatrycznych oraz utrata
miejsca zamieszkania zgodnie z prawem administracyjnym (eksmisja).
W badaniu realizowanym przez Pomorskie Forum na rzecz Wychodzenia z Bezdomności w roku
2005 w skład przyczyn strukturalnych wchodzą takie przyczyny, jak: wymeldowanie, eksmisja, bezrobocie czy zadłużenie. Owszem, wszystkie one są bezpośrednio powiązane z zachowaniem osoby bezdomnej (przyczyny strukturalne w dużej mierze są zależne od postawy życiowej osoby bezdomnej),
ale respondent ma na nie większy, bądź mniejszy wpływ. Zanim poddamy zebrany materiał empiryczny gruntownej analizie warto wyczulić czytelnika, że zaznaczane przez osobę bezdomną przyczyny
własnej bezdomności są deklaracją subiektywną. Ewidentnie ta sfera zagadnień rozwinięta powinna
zostać poprzez zastosowanie jakościowych badań metodą swobodnego wywiadu pogłębionego86.
Analizując problematykę przyczyn bezdomności, należy na wstępie powiedzieć, iż ten obszar badawczy uległ w 2005 roku największym zmianom w porównaniu do lat ubiegłych. W roku 2003
pytano o owe przyczyny w oparciu o następujące odpowiedzi:
• wypędzenie z mieszkania przez rodzinę/współlokatorów,
• ucieczka przed przemocą w rodzinie,
84
85
86
Do terminu „krytyczne zdarzenia” odwoływały się badania jakościowe nad psychospołecznym profilem osoby
bezdomnej. Więcej o tym [w]: Psychospołeczny profil... Sławomir Sidorowicz stoi na stanowisku, że wiele
błędnych poglądów o osobie bezdomnej wynika z nieuwzględnienia okoliczności i warunków życia bezdomnych. Patrz: S. Sidorowicz, Zaburzenia psychiczne u osób bezdomnych, Wrocław 2000, s. 1-6.
R. Pawłowska, E. Jundziłł, Pedagogika człowieka samotnego, Gdańsk 2000, s. 84.
M. Dębski, Socjodemograficzny portret zbiorowości ludzi bezdomnych – ciągłość czy zmiana?[w:] Psychospołeczny
profil..., s. 163.
56
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
•
•
•
•
•
wykwaterowanie przez administrację,
utrata noclegów w miejscu byłej pracy,
konieczność opuszczenia domu dziecka na skutek pełnoletniości,
pozostawienie mieszkania rodzinie z własnej inicjatywy,
inna przyczyna.
W badaniu prowadzonym w roku 2005 postanowiono zmienić kształt pytania i dodano kolejne
możliwości odpowiedzi:
• eksmisja,
• zadłużenie,
• bezrobocie,
• opuszczenie zakładu karnego.
Z przeprowadzonych badań w roku 2007 wynika, że najczęstszą przyczyną strukturalną wskazywaną przez osoby bezdomne jest wymeldowanie (32,9%). W większości przypadków były to wymeldowania wbrew samej osoby bezdomnej (związanej np. z długim pobytem w zakładzie karnym), ale
w sposób jednoznaczny nie można doszukiwać się dalszych powodów wymeldowania. Drugą najczęściej wskazywaną przyczyną bezdomności okazało się wypędzenie z mieszkania (25,2%). Prawie co
czwarta osoba bezdomna zadeklarowała, że przyczyną strukturalną bezdomności okazała się eksmisja (23,3%), kolejne 16,8% wskazało na wyprowadzenie się i pozostawienie mieszkania rodzinie.
W roku 2003 również na pierwszym miejscu pojawiła się przyczyna związana z decyzją administracyjną, jaką jest wymeldowanie (43,6%). Na drugim miejscu ponownie pojawiła się przyczyna związana z wypędzeniem z mieszkania (22,6%), zaś na trzecim miejscu pozostawienie mieszkania rodzinie
(20,7%). Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na jeszcze jedną istotną kwestię: w roku 2007 w porównaniu do roku 2005 uwidacznia się wzrost odsetka odpowiedzi wskazującej, że to zadłużenie jest
główną przyczyną strukturalną87.
Z podobnym rozkładem strukturalnych przyczyn bezdomności mamy do czynienia analizując sytuację bezdomnych kobiet zamieszkujących teren województwa pomorskiego. Warto jednak przyjrzeć się najważniejszym różnicom w strukturalnych przyczynach bezdomności dzielącym kobiety i
mężczyzn. Już na pierwszy rzut oka widać, zgodnie zresztą z przypuszczeniami, że kobiety zdecydowanie częściej niż mężczyźni wskazują, że ich bezdomność związana była bezpośrednio z ucieczką
przed przemocą w rodzinie (19,3%). Odsetek mężczyzn wskazujących na ten powód jest zdecydowanie niższy i wynosi zaledwie 2,7%. W przypadku bezdomności mężczyzn o wiele ważniejszą przyczyną bezdomności okazało się opuszczenie zakładu karnego (6,2%); w przypadku bezdomnych kobiet przyczyna ta jest praktycznie niezauważalna (0,9%).
Planując kolejne badania socjodemograficzne w roku 2009 należy zastanowić się nad bardziej
szczegółowym określeniem przyczyn bezdomności. Weźmy na przykład pod uwagę przyczynę strukturalną, nawiązującą do sytuacji wypędzenia z mieszkania przez rodzinę bądź współlokatorów z powodu konfliktów (ok. 25% osób bezdomnych zaznacza tę właśnie przyczynę). W tym przypadku
trudno jednoznacznie stwierdzić czy mamy do czynienia ze zjawiskiem przemocy, czy z niezgodnością charakterów, a może bardziej z problemem alkoholowym jednego z partnerów. Trudno w tym
przypadku mówić również o motywach zaznaczenia tejże odpowiedzi, które mogłyby być różne wśród
mężczyzn i kobiet.
87
M. Dębski, Socjodemograficzny portret..., s. 51.
57
Maciej Dębski
Tabela nr 29.
Strukturalne przyczyny bezdomności ze względu na płeć. Badania socjodemograficzne, 2007.
Strukturalne przyczyny bezdomnoœci
Kobieta
Mê¿czyzna
N
%
N
%
92
26,9
420
24,8
ucieczka przed przemoc¹ w rodzinie
66
19,3
45
2,7
wymeldowanie – decyzja administracyjna
108
31,6
561
33,2
eksmisja
70
20,5
404
23,9
utrata noclegów w miejscu by³ej pracy
4
1,2
36
2,1
koniecznoœæ opuszczenia domu dziecka na skutek pe³noletnioœci
5
1,5
15
0,9
pozostawienie mieszkania rodzinie z w³asnej inicjatywy
42
12,3
300
17,7
wypêdzenie z mieszkania przez rodzinê/wspó³lokatorów
z powodu konfliktów
zad³u¿enie
36
10,5
175
10,3
bezrobocie
46
13,5
240
14,2
opuszczenie zak³adu karnego
3
0,9
105
6,2
inne
40
11,7
140
8,3
Z racji tego, że pytania związane z przyczynami bezdomności były pytaniami wielokrotnego wyboru
(respondent mógł zaznaczyć maksymalnie 3 odpowiedzi), w dalszej analizie porównawczej postanowiono przyjrzeć się, ile w roku 2007 bezdomne kobiety zaznaczały przyczyn strukturalnych swojej
bezdomności. Z przeprowadzonych badań w roku 2007 jednoznacznie wynika, że bezdomne respondentki najczęściej zaznaczały jedną przyczynę własnej bezdomności (56,5%). Nieco ponad co czwarta
bezdomna kobieta zaznaczyła dwie przyczyny (28,9%), a były również i takie (8,5%), które zaznaczyły
trzy przyczyny.
Tabela nr 30.
Zliczone wystąpienia – przyczyny strukturalne bezdomnych kobiet.
Badania socjodemograficzne, 2007.
2007
N
%
1,00
205
56,5
2,00
105
28,9
3,00
31
8,5
4,00
1
,3
363
100,0
ogó³em
Przyczyny bezdomności to nie tylko te o charakterze strukturalnym (w pewnym sensie niezależne
od samej osoby bezdomnej), ale również te, które wynikają z samego człowieka. Dlatego w roku
2005 postanowiono dodać pytanie o tak zwane jednostkowe przyczyny bezdomności, do których
zaliczono:
• alkoholizm,
• narkomania,
• choroba psychiczna,
• rozpad związku partnerskiego,
• własny wybór,
• niepełnosprawność.
58
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
Jak wskazują wyniki uzyskane w roku 2007, najczęstszą wskazywaną przez bezdomne kobiety
jednostkową przyczyną bezdomności okazał się rozpad związku małżeńskiego (33,4%). Na drugim
miejscu uplasowała się przyczyna związana z własnym wyborem (27,6%). I tutaj ponownie mamy do
czynienia z niejasną sytuacją: czy własny wybór oznacza nagłe spakowanie się i radykalna zmiana
swojego życia, czy też raczej, co bardziej prawdopodobne, wybór opuszczenia własnego mieszkania
z powodu na przykład stosowania przemocy. Co piąta bezdomna kobieta wskazała, że jednostkową
przyczyną ich bezdomności były problemy alkoholowe (24,8%), ale nie do końca wiadomo czy chodzi
o alkoholizm własny, czy partnera.
Wykres nr 12.
Jednostkowe przyczyny bezdomności kobiet w województwie pomorskim.
Badania socjodemograficzne, 2007.
Interesującą diagnozę przyczyn bezdomności kobiet zaprezentowali w swoim opracowaniu Sylwiusz Retowski oraz Aleksandra Dębska-Cenian88. Autorzy wykazali, że bezdomność najczęściej
wynikała z faktu, że „nie miały one szans zachować swojego mieszkania” (63%), a także z tego, że
„nikt im nie pomógł w krytycznej sytuacji” (60%). Ponadto osoby często wskazywały, iż do ich bezdomności doprowadziło to, że „popełniły w przeszłości życiowe błędy” (59%), a także „miały życiowego pecha” (52%). Wymienione powody w większości odnosiły się do przyczyn zewnętrznych, niezależnych, będących poza wpływem osoby bezdomnej, której dotyczą („nie miałem szans”, „nikt
nie pomógł”, „zadziałał życiowy pech”). Charakteryzował je ponadto wysoki stopień ogólności (jako
sprawca bezdomności nie pojawia się żadna konkretna osoba – rodzina, partner, pracodawca) i duży
stopień rozproszenia odpowiedzialności (trudno mieć żal do „pecha” czy „braku szans”). Wyniki te
nasuwają wniosek, iż osoby bezdomne są skłonne do upatrywania przyczyn własnej bezdomności
poza sobą i jednoczesnego przypisywania ich mało konkretnym i trudno weryfikowalnym czynnikom.
Jak zauważają S. Retowski i A. Dębska-Cenian, osoby bezdomne w spojrzeniu na przyczyny własnej
88
S. Retowski, A. Dębska-Cenian, Bezpośrednie i pośrednie przyczyny bezdomności, w retrospektywnej ocenie osób
bezdomnych – w poszukiwaniu konsekwencji psychologicznych [w:] Psychospołeczny profil..., s. 404.
Maciej Dębski
59
bezdomności są dalekie od zauważenia występowania związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy
własnymi, konkretnymi zachowaniami z przeszłości, a teraźniejszym doświadczeniem własnej bezdomności. Tezę tę potwierdza również fakt, że osoby bezdomne zdecydowanie negują te spośród
prowadzących do bezdomności powodów, które związane są z bardzo konkretnymi i przejawianymi
przez nich samych zachowaniami. Dlaczego bezdomne kobiety tak często postrzegają przyczyny własnej bezdomności poza sobą? Autorzy artykułu wskazują, iż może mieć to związek z faktem, iż od
strony psychologicznej „bardziej im się to opłaca”89.
Dane pochodzące z badania psychospołecznego profilu osób bezdomnych oraz badań socjodemograficznych w sposób jednoznaczny wskazują, iż analizując przyczyny bezdomności kobiet trudno
jest wskazać jedną dominującą przyczynę bezdomności. Z analizy wynika, że chociaż w różnych badaniach inaczej nieco rozkładają się wyniki, przyczyny podawane przez osoby bezdomne układają się
w spójną całość. Zwykle osoby bezdomne pytane nawet o główną przyczynę bezdomności, są skłonne
wskazywać na więcej niż jeden powód 90. Ponadto, jak wskazują wyniki analiz statystycznych, niektóre
przyczyny bezdomności wręcz tworzą grupy czynników, zdecydowanie częściej łączących się z innymi.
I tak przemoc w rodzinie silnie łączy się z rozpadem rodziny, a uzależnienie od alkoholu wiąże się
z rozpadem rodziny czy też przemocą w niej, z opuszczeniem zakładu karnego oraz uzależnieniem od
narkotyków. Utrata miejsca zamieszkania w wyniku likwidacji hotelu robotniczego często współwystępuje z opuszczeniem zakładu karnego91. Mówiąc o bezdomności, należy więc raczej rozpatrywać
pewne grupy uwarunkowań niż samodzielnie występujące czynniki. Niektórzy badacze wręcz podkreślają, że nigdy nie możemy mówić tylko i wyłącznie o jednej, nawet bezpośredniej przyczynie
bezdomności92.
W literaturze przedmiotu do czynników zwiększających prawdopodobieństwo stania się osobą
bezdomną są czynniki związane z szeroko rozumianym kontekstem rodzinnym osoby bezdomnej93.
W poszukiwaniu uwarunkowań rodzinnych wśród osób doświadczających obecnie bezdomności,
w badaniu osoby bezdomne zostały zapytane, czy kiedykolwiek w ich najbliższej rodzinie zdarzały się
sytuacje patologiczne (nadużywanie alkoholu, stosowanie narkotyków, stosowanie przemocy fizycznej, psychicznej, molestowanie seksualne, zaburzenia psychiczne, próby samobójcze, uprawianie nierządu, przebywanie w zakładzie karnym). Na podstawie uzyskanych odpowiedzi został stworzony
sumaryczny wskaźnik występowania patologii w rodzinie. Osoby bezdomne wskazywały na występowanie w swoich rodzinach pochodzenia najczęściej trzech zachowań patologicznych: nadużywania
alkoholu (45%), pobytów w zakładach karnych (26%), stosowania przemocy: fizycznej (24%) i psychicznej (20%). Stosunkowo rzadziej zdarzały się próby samobójcze i samookaleczenia (17%) czy
zaburzenia psychiczne (9%).
89
90
91
92
93
Ibidem, s. 410.
Sytuacja osób bezdomnych w Warszawie. Opinie Osób Bezdomnych i Pracowników Socjalnych, Warszawa 2005;
www.bezdomnosc.edu.pl/content/view/47/41/, 28.10.2008; M. Dębski, P. Olech, Socjodemograficzny portret
zbiorowości ludzi bezdomnych...; M. Oliwa-Ciesielska, Piętno nieprzypisania...; M. Oliwa-Ciesielska, Uznawane
i realizowane wartości oraz postawy bezdomnych wobec problemu bezdomności i otoczenia społecznego [w:] Formy
pomocy bezdomnym. Analiza ułatwień i ograniczeń problem, red. S. Grzegorski, M. Oliwa-Ciesielska, I. Szczepaniak-Wiecha, D. Zalewska, Warszawa 2005.
Sytuacja osób bezdomnych w Warszawie...
I. Szczepaniak-Wiecha, Portret zbiorowości osób bezdomnych, korzystających z oferty pomocowej ośrodków dotowanych przez państwo w latach 2000-2004 w opinii sędziów kompetentnych [w:] Formy pomocy bezdomnym.
Analiza ułatwień i ograniczeń problemu, red. D. Zalewska, M. Oliwa-Ciesielska, I. Szczepaniak-Wiecha,
S. Grzegorski, Warszawa 2005.
A. Przymeński, Bezdomność jako kwestia społeczna w Polsce współczesnej, Poznań 2001; D. Zalewska, Metodologiczne uwarunkowania badań nad bezdomnością [w:] Formy pomocy bezdomnym...
60
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
Jak wskazują S. Retowski oraz A. Dębska-Cenian wyniki badań psychospołecznego profilu osób
bezdomnych potwierdziły występowanie związku pomiędzy tym, jak osoby bezdomne postrzegają
przyczyny własnej bezdomności, a ich obecnym stanem psychologicznym i szansami na wyjście
z bezdomności94. Jak wskazują autorzy artykułu z psychologicznego punktu widzenia ma znaczenie
nie tyle sam rodzaj podawanej przez osobę bezdomną przyczyny, co lokalizowane źródło jej występowania. Uzyskane wyniki wykazały, że w badaniu przyczyn bezdomności z perspektywy psychologicznej istotne jest rozróżnienie, na ile osoby bezdomne upatrują własną bezdomność jako konsekwencję
błędów popełnionych w przeszłości, bądź jako wynik „życiowego pecha”. Wyniki badań przekonują,
że postrzeganie przyczyn własnej bezdomności w kategoriach pecha ma związek z poczuciem dobrostanu psychicznego, poczuciem nadziei na sukces, poczuciem kontroli, a także oceną własnych szans
wyjścia z bezdomności. Osoby poczuwające się do winy za własną bezdomność ponoszą z tego powodu
znacznie dotkliwsze konsekwencje psychologiczne.
Niebagatelne znaczenie dla konsekwencji psychologicznych ma nie tylko postrzeganie źródła własnej bezdomności, ale także czynniki zwiększające podatność na bezdomność w rozumieniu własnych
historii rodzinnych. Uzyskane wyniki wykazały dużą tendencję u osób bezdomnych do idealizowania
własnej rodziny i prezentowania jej jako raju utraconego. Wykazano również istnienie związku pomiędzy stanem psychologicznym osób bezdomnych, także w kontekście postrzeganych szans wyjścia
z bezdomności, a sposobem postrzegania przez nich własnej historii rodzinnej sprzed okresu bezdomności. Z psychologicznego punktu widzenia znacznie gorsze konsekwencje psychologiczne dla
obecnego stanu bezdomności ma postrzeganie swojej rodziny jako pozbawiającej wsparcia (w rozumieniu braku otrzymywanego poczucia bezpieczeństwa, słabej siły relacji ze znaczącymi przedstawicielami rodziny, braku możliwości otrzymania od swoje rodziny pomocy), niż patologicznej czy
ubogiej.
Badanie wykazało, że sama długość pozostawania w bezdomności nie ma dla dobrostanu osób
bezdomnych takiego znaczenia, jak postrzegane źródło własnej bezdomności (własne błędy lub życiowy
pech) oraz subiektywnie postrzegana własna historia rodzinna – szczególnie w kontekście otrzymanego od niej wsparcia. Potwierdza się więc założenie, iż badając przyczyny bezdomności, należy wyjść
znacznie poza poszukiwanie jedynie przyczyn, które bezpośrednio wpłynęły na wystąpienie bezdomności (punkty zapalne), a bardziej należy się starać uchwycić całą złożoność procesów, które czasami
na przestrzeni lat wpływały na zaistnienie tego zjawiska (czynniki podnoszące ryzyko wystąpienia
bezdomności). Z psychologicznego punktu widzenia zdecydowanie mniej trafne staje się wykazywanie „wyższości” czynników jednostkowych nad strukturalnymi. Zdecydowanie istotniejsze jest szukanie interakcji pomiędzy tymi czynnikami, także w kontekście szukania związku pomiędzy przyczyną,
która zadziałała bezpośrednio, a całym kontekstem, który działając wcześniej, zwiększył szanse na
wystąpienie bezdomności w ogóle.
4.7. Zdrowie bezdomnych kobiet
Wielowymiarowy charakter zjawiska bezdomności, jak również złożoność problematyki zdrowia,
każe zastanowić się nad obowiązkiem interdyscyplinarnego i całościowego podejścia do tematu zdrowia osób bezdomnych. Rozpatrując kondycję zdrowotną osób bezdomnych należy przyjąć założenie,
że bezdomność wpisuje się w szeroko rozumiane wykluczenie społeczne, będące dynamicznym
i wielowymiarowym procesem, zjawiskiem kumulatywnym, prowadzącym do złożonej dysfunkcji. Owa
dysfunkcjonalność uwidacznia się w niewystarczającym uczestnictwie w głównym nurcie społeczeń94
A. Dębska-Cenian, S. Retowski, Bezpośrednie i pośrednie przyczyny bezdomności, w retrospektywnej ocenie osób
bezdomnych – w poszukiwaniu konsekwencji psychologicznych [w:] Psychospołeczny profil..., s. 429.
Maciej Dębski
61
stwa, dostępie do najważniejszych systemów i instytucji społecznych, szeroko pojętej marginalizacji
społecznej prowadzącej do zerwania więzi rodzinnych i społecznych, utraty poczucia sensu i tożsamości95. Z racji tego, iż osoby wykluczone społecznie nie uczestniczą, bądź uczestniczą w sposób
ograniczony w rynku pracy, edukacji czy opiece medycznej ich zabezpieczenie socjalne oraz zdrowotne
często kształtuje się na niskim poziomie. Brak kontaktów z rodziną oraz brak wystarczających dochodów zdają się pogłębiać i tak już złą sytuację bytową osób bezdomnych.
Problem zdrowia osób bezdomnych jest jednym z tych zagadnień, które wymagają od systemu
pomocy osobom bezdomnym natychmiastowego działania. Świadczyć o tym może wciąż rosnąca
liczba zgonów notowanych przez miejskie ośrodki pomocy społecznej oraz organizacje pozarządowe.
Z uzyskanych danych z powiatu gdyńskiego okazuje się, że w roku 2005 zanotowano 14 zgonów
osób bezdomnych, a w roku 2007 – aż 34. Dla porównania w Gdańsku w roku 2004 odnotowano
37 zgonów osób bezdomnych, w 2005 – 27, w roku 2006 – 22 a w roku 2007 – 35 96. Z informacji
udzielonych przez pracownika socjalnego pracującego w placówce dla osób bezdomnych w Nowym
Stawie (Stowarzyszenie na Rzecz Bezdomnych Dom Modlitwy „AGAPE” z/s w Borowym Młynie),
która w sposób szczególny dba o zdrowie osób bezdomnych wynika, że w 2005 roku zmarły 4 osoby
bezdomne (3 w szpitalu i 1 w Agape), w roku 2006 zgonów było już 11 (9 zmarło w szpitalu
i 2 w Agape) zaś w roku 2007 liczba zgonów osób bezdomnych wynosiła 20 (11 osób zmarło
w Agape zaś 9 w szpitalu).
Zanim zacznę analizować wyniki badania socjodemograficznego z roku 2007, warto wskazać, że
w kwestionariuszu wywiadu od roku 2001 poruszane były jedynie kwestie formalne (posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego czy orzeczonego stopnia o niepełnosprawności) oraz subiektywne elementy
zdrowia somatycznego. Zaznaczyć trzeba, że nie pytano osób bezdomnych o zdrowie, obiektywne
wyrażające się w ilości przebytych chorób, pobytów u lekarzy specjalistów, odbytych wizyt szpitalnych. Warto również wskazać, że w badaniach socjodemograficznych nie zajmowano się nie tylko
obiektywnym zdrowiem somatycznym, ale również kondycją zdrowia psychicznego oraz duchowego.
4.7.1. Subiektywny wymiar zdrowia bezdomnych kobiet
Analizując stan zdrowia bezdomnych kobiet w województwie pomorskim, ogólnie należy powiedzieć, że na przestrzeni ostatnich kilku lat uległ on pogorszeniu. Widoczne jest to przede wszystkim
w przypadku subiektywnej oceny stanu zdrowia. W roku 2005 w porównaniu do roku 2003 spadł
odsetek kobiet, które oceniały swój stan zdrowia jako bardzo dobry, przy jednoczesnym wzroście
odsetka osób deklarujących niedostateczny stan zdrowia. Różnica pomiędzy poszczególnymi badaniami nie jest jednak statystycznie istotna. Zły stan zdrowia osób bezdomnych coraz częściej nie
pozawala im również podejmować pracy, o czym napiszę w dalszej części raportu. Jak widać na
poniższym wykresie, subiektywna ocena stanu zdrowia różni się ze względu na płeć osoby bezdomnej.
Z danych umieszczonych poniżej jasno wynika, że mężczyźni deklarują o wiele gorsze samopoczucie
niż kobiety. Widoczne jest to przede wszystkim w odpowiedziach dostatecznych i niedostatecznych,
których w przypadku mężczyzn jest o 15% więcej niż w przypadku kobiet. W sposób ogólny można
powiedzieć, że pod względem subiektywnego stanu zdrowia bezdomne kobiety województwa pomorskiego najczęściej deklarują stan dobry (43,6%), względnie dostateczny (28,78%).
95
96
Muras, M., Wykluczenie społeczne [w:] Diagnoza społeczna 2005. Warunki i jakość życia Polaków, red. J. Czapiński,
T. Panek, Warszawa 2006, s. 237.
Na podstawie danych uzyskanych z Miejskich Ośrodków Pomocy Społecznej w Gdańsku (Ewa Zając) i Gdyni
(Marcin Kowalewski).
62
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
Wykres nr 13.
Subiektywna ocena własnego stanu zdrowia osób bezdomnych a płeć.
Badania socjodemograficzne, 2007.
Analizując stan zdrowia osób bezdomnych w województwie pomorskim, wskazać należy, że
w roku 2007 zdecydowana większość kobiet (85%), jak również mężczyzn (75,4%) zadeklarowała
posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego. Dość pesymistycznie jawi się jednak kondycja zdrowotna
bezdomnych kobiet, kiedy przyjrzymy się odsetkowi tych respondentek, które posiadają orzeczony
stopień niepełnosprawności. Z przeprowadzonych w roku 2007 badań socjodemograficznych wynika,
że 40% kobiet takie orzeczenie posiada i najczęściej jest to stopień umiarkowany (60% wszystkich
kobiet). Po raz pierwszy w badaniu socjodemograficznym w roku 2007 zadano pytanie o to, czy
osoba bezdomna stara się o przyznanie takiego stopnia niepełnosprawności. Z przeprowadzonych
badań wynika, że 6,3% bezdomnych kobiet, które w trakcie realizacji badań terenowych nie posiadało
formalnego orzeczenia o stopniu niepełnosprawności, o przyznanie takiego dokumentu stara się.
W tym zakresie nie notuje się statystycznie istotnych różnic ze względu na płeć i co dziwniejsze,
również ze względu na wiek.
O kondycji zdrowotnej bezdomnych kobiet dowiadujemy się również analizując dane pochodzące
z badania psychospołecznego profilu osób bezdomnych w Trójmieście97. Z wyników tego badania
dowiadujemy się, że bezdomne kobiety w zdecydowanej większości uważają się za osoby dbające
o własne zdrowie (78,2%).
Wykres nr 14.
Ocena bezdomnych kobiet w zakresie dbania o własne zdrowie.
Badania psychospołecznego profilu, 2006.
97
M. Dębski, Kondycja zdrowotna osób bezdomnych [w:] Psychospołeczny profil..., s. 233.
63
Maciej Dębski
Dbanie o własne zdrowie nie wyklucza jednak obaw związanych ze zdrowiem. Prawie dwie trzecie
bezdomnych kobiet biorących udział w badaniu psychospołecznego profilu osób bezdomnych zadeklarowało, że obawia się o własne zdrowie (62,3 %). Najczęściej bezdomne kobiety boją się chorób
nowotworowych (62,5%) oraz chorób serca (25,0%). Na trzecim miejscu pod względem ilości wskazań uplasowały się choroby związane z problemem alkoholowym (17,5%) oraz chorobą AIDS (17,5%).
Tabela nr 31.
Jakich chorób najczęściej boją się bezdomne kobiety? Badania psychospołecznego profilu, 2006.
N
%
choroby nowotworowe
25
62,5
choroby serca
10
25,0
choroby – AIDS
7
17,5
choroby psychiczne
6
15,0
alkoholizm
7
17,5
gruŸlica
3
7,5
choroby weneryczne
3
7,5
inne
5
12,5
Pomimo wielu obaw, a może dzięki nim, zdrowie jest jedną z ważniejszych wartości, na jakie
wskazują osoby bezdomne. Kategoria zdrowia jako wartość uplasowała się na trzecim miejscu
w hierarchii wartości złożonej z jedenastu kategorii. Aby móc zaobserwować, co w życiu respondentów jest najważniejsze, poproszono badane osoby, aby z podanej listy zaznaczyły maksymalnie pięć
wartości, które należało uszeregować od najważniejszej do najmniej ważnej. Wartości najważniejszej
przypisywano cyfrę 1, zaś wartości najmniej ważnej cyfrę 5. Im uzyskana średnia jest mniejsza, tym
dana kategoria odpowiedzi jest ważniejsza. Jak wskazuje tabela nr 32, zdrowie jako wartość (2,9587)
ustąpiło miejsca jedynie chęci posiadania własnego domu (2,1862), własnego miejsca zamieszkania
oraz wartości posiadania rodziny (2,1944). Nie obserwuje się różnic w hierarchii wartości ze względu
na zmienne płci, fazy bezdomności oraz miejsce pobytu osób bezdomnych. Świadczyć to może
o uniwersalności hierarchii wartości.
Tabela nr 32.
Wyniki średnie hierarchii wartości. Badania psychospołecznego profilu, 2006.
–
:
–
–
:
:
kobiety
mê¿czyŸni
dom, w³asne sta³e miejsce (1)
rodzina (2)
2,1862
2,1944
1,9302
2,3611
2,2941
2,1111
zdrowie (3)
Bóg, religia (4)
pieni¹dze i dobra materialne (5)
2,9587
3,0820
3,2468
2,9063
3,4706
3,7273
2,9775
2,9318
3,0545
niezale¿noœæ, samodzielnoœæ (6)
wolnoϾ, swoboda (7)
praca, aktywnoϾ (8)
3,2571
3,3182
3,3765
3,5714
3,5833
3,3182
3,1786
3,2593
3,3968
¿ycie wœród innych ludzi, w grupie (9)
przyjaciele (10)
zabawa i rozrywka (11)
wykszta³cenie i kwalifikacje (12)
3,5366
3,6349
3,6500
4,0435
3,5000
3,6667
3,0000
3,8571
3,5455
3,6250
3,7647
4,1250
64
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
Niepełnosprawność i zła kondycja zdrowotna bezdomnych kobiet ma niewątpliwy wpływ na ich
aktywność zawodową. Rodzi się zatem pytanie, czy aktualna kondycja zdrowotna pozwala bezdomnym kobietom na podjęcie jakiejkolwiek pracy. Jak wskazują zebrane dane, dla 68,4% bezdomnych
kobiet aktualny stan zdrowia pozwala na podjęcie pracy, w przypadku 31% nie jest to możliwe.
Z poniższego wykresu jednoznacznie wynika, że bezdomne kobiety częściej niż bezdomni mężczyźni
deklarują zdecydowaną możliwość podjęcia pracy zarobkowej.
Wykres nr 15.
Możliwość podjęcia pracy przez osoby bezdomne w kontekście stanu własnego zdrowia a płeć.
Badania psychospołecznego profilu, 2006.
Chcąc zbadać zmianę kondycji zdrowotnej bezdomnych kobiet na przestrzeni ostatnich lat, postanowiono odnieść badany czas do ostatnich 5 lat. Z przeprowadzonych badań wynika, że kondycja
zdrowotna bezdomnych kobiet w 45,5% zasadniczo nie zmieniła się. Budzić obawę może jednak
fakt, iż kolejne 40,0% kobiet zadeklarowało, że w ciągu ostatnich 5 lat ich stan zdrowia uległ nieznacznemu bądź znacznemu pogorszeniu. Jedynie co dziesiąta badana kobieta (10,9%) stwierdziła,
że jej stan zdrowia w ciągu ostatnich 5 lat poprawił się.
W aspekcie oceny kondycji zdrowotnej na przestrzeni ostatnich 5 lat widoczne są zasadnicze
różnice ze względu na płeć badanych osób. Jak wskazują dane, mężczyźni zdecydowanie częściej niż
kobiety deklarują, że w ciągu ostatnich 5 lat ich stan zdrowia uległ zasadniczemu pogorszeniu (stosunek 25,0% do 9,1%), kobiety zdecydowanie częściej niż mężczyźni wskazują na wyraźną poprawę
zdrowia (stosunek 10,9% do 1,5%). Różnice w odpowiedziach ze względu na płeć są różnicami statystycznie istotnymi (X 2=15,910; df=0,003; Vc=0,292). Dominującą odpowiedzią pozostaje jednak
przeświadczenie, że kondycja zdrowotna zasadniczo nie zmieniła się.
Maciej Dębski
65
Wykres nr 16.
Czy w ciągu ostatnich pięciu lat Pana(i) stan zdrowia uległ poprawie czy pogorszeniu? a płeć.
Badania psychospołecznego profilu, 2006.
4.7.2. Dobrostan psychiczny bezdomnych kobiet w Trójmieście.
Przyczyn i skutków bezdomności często specjaliści upatrują nie tylko w złej kondycji fizycznej
osób bezdomnych, ale w niskiej kondycji psychicznej. Coraz częściej wskazuje się na przypadki zaburzeń psychicznych i chorób psychicznych jako tych determinant, które wprowadzają człowieka w stan
bezdomności98. Mam tutaj na myśli przede wszystkim zwiększenie zachorowań na schizofrenię oraz
częste stany depresyjne, połączone z utratą pozytywnych emocji, apatią, utratą uczuć wyższych
i poczucia braku sensu do dalszego życia. Ponadto pracownicy placówek dla osób bezdomnych coraz
częściej odnotowują przypadki otępienia, charakteropatii, oligofrenii, zespołów paranoidalnych, psychoz czy nerwic.
Niska kondycja zdrowia psychicznego wydaje się być ściśle związana z posiadaniem tzw. syndromu bezdomności99, czyli takiego zespołu cech i zachowań, który jest wynikiem uzależnienia od
stanu bezdomności. Według M. Jaździkowskiego osoby cierpiące na taki syndrom w pełni postrzegają siebie jako pogodzone z własnym losem i z brakiem możliwości zmiany swojego aktualnego
życia. Poszczególne fazy tego syndromu (faza wstępna, ostrzegawcza, adaptacyjna, chroniczna, długotrwała) powodują nie tylko spadek podejmowanych prób w celu wyjścia z bezdomności, ale przyczyniają się do ciągłej budowy tożsamości człowieka – tożsamości osoby wykluczonej.
Biorąc pod uwagę powyższe, w dalszej części prowadzonych badań postanowiono odpowiedzieć
sobie na pytanie, na jakim poziomie kształtuje się kondycja psychiczna badanych osób. W tym celu
postanowiono zastosować kwestionariusz GHQ (General Health Questionnaires) służący do oceny
stanu zdrowia psychicznego osób dorosłych. Kwestionariusz ten składa się z dwunastu stwierdzeń,
pozwalających wyłonić osoby, których stan psychiczny uległ czasowemu lub długookresowemu załamaniu w wyniku doświadczonych trudności, problemów lub na skutek choroby psychicznej oraz takich,
u których występuje istotne ryzyko zaburzenia zdrowia psychicznego. Każde z podanych stwierdzeń
oparte było o tą samą skalę (w ogóle nie, nie bardziej niż zwykle, raczej bardziej niż zwykle, znacznie
bardziej niezwykle).
98
99
K. Ługowski, P. Olech, Problematyka zdrowia ludzi bezdomnych – perspektywa specjalistów pomocy społecznej
i służby zdrowia, „Pomost – pismo samopomocy. Kompendium bezdomność a zdrowie”, red. E. Bełdowska,
Ł. Browarczyk, M. Dębski, K. Ługowski, P. Olech, K. Stec, E. Szczypior, Gdańsk 2006, s. 34.
M. Jaździkowski, Syndrom bezdomności, „Świat problemów” 2000, nr 6.
66
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
Jak wskazują dane zamieszczone w tabeli nr 33, w każdym ze stwierdzeń (poza utratą wiary
w siebie, poczucia nieszczęśliwości i przygnębienia oraz myśleniu o sobie jako o bezwartościowym
człowieku) przeważała odpowiedź „nie bardziej niż zwykle”. Należy podkreślić, że prawie dwie trzecie badanych kobiet stwierdziła, iż jest osobą wartościową (63,2 %) oraz że nie opuściła ich wiara
w siebie (66,7%). Niepokoić może jednak fakt, że co piąta badana kobieta (24,6%) stwierdziła, że
znacznie bardziej niż zwykle zmartwienia nie pozwalają jej dobrze spać.
Tabela 33.
Poszczególne stwierdzenia skali zdrowia psychicznego bezdomnych kobiet.
Badania psychospołecznego profilu, 2006.
Kontynuuj¹c w¹tek zdrowia, proszê
zastanowiæ siê nad poni¿szymi
twierdzeniami. Czy ostatnio:
W ogóle
nie
N
%
Nie bardziej
ni¿ zwykle
N
%
Raczej bardziej
ni¿ zwykle
N
%
Znacznie
bardziej
ni¿ zwykle
N
%
zmartwienia nie pozwala³y Pani spaæ?
14
24,6
17
29,8
12
21,1
14
24,6
czu³a siê Pani stale przemêczona?
13
22,8
20
35,1
14
24,6
10
17,5
potrafi³a siê Pani skoncentrowaæ siê
na tym, co Pani robi³a?
7
12,3
28
49,1
15
26,3
7
12,3
odczuwa³a Pani, ¿e to, co Pani robi
jest po¿yteczne?
4
7,0
31
54,4
16
28,1
6
10,5
by³a Pani zdolna stawiæ czo³a swoim problemom?
4
7,0
29
50,9
16
28,1
8
14,0
czu³a siê Pani zdolna do podejmowania decyzji?
5
8,8
30
52,6
14
24,6
8
14,0
czu³a Pani, ¿e nie potrafi pokonaæ trudnoœci?
19
33,3
23
40,4
9
15,8
6
10,5
bior¹c wszystkie sprawy pod uwagê, czu³a siê
Pani wzglêdnie szczêœliwa?
11
19,6
26
46,4
11
19,6
8
14,3
potrafi³a siê Pani cieszyæ swoimi zwyk³ymi
codziennymi zajêciami?
6
10,5
29
50,9
9
15,8
13
22,8
czu³a siê Pani nieszczêœliwa i przygnêbiona?
23
40,4
15
26,3
10
17,5
9
15,8
straci³a Pani wiarê w siebie?
37
64,9
11
19,3
3
5,3
6
10,5
myœla³a Pani o sobie, ¿e jest osob¹ bezwartoœciow¹?
38
66,7
11
19,3
4
7,0
4
7,0
Istotną kategorią odpowiedzi była kategoria „w ogóle nie”. Analizując dane w ramach tej odpowiedzi, można powiedzieć, że 10,5% bezdomnych kobiet w ogóle nie potrafi cieszyć się swoimi zwykłymi codziennymi zajęciami, 19,6% respondentek w ogóle nie czuje się szczęśliwa, a 12,3% w ogóle
nie potrafi skoncentrować się na codziennych czynnościach. Co dziesiąta bezdomna kobieta zadeklarowała, że w ogóle nie była zdolna do podejmowania decyzji (8,8%) oraz nie potrafiła stawić czoła
własnym problemom (7%).
Z wyżej wymienionych pytań w dalszej analizie statystycznej postanowiono stworzyć ogólną zmienną
„zdrowie psychiczne”, która jest sumą poszczególnych 12 pytań. Po dokonaniu procedury rekodowania skal niektórych stwierdzeń (odwrócenia skali) można powiedzieć, że im wyższy wynik punktowy
badana osoba uzyskała, tym jej zdrowie psychiczne jest lepsze, i na odwrót. Zmienna „zdrowie psychiczne” teoretycznie może zatem przyjmować wartości od 12 do 48, zaś wyliczona średnia arytmetyczna uzyskanych punktów wyniosła w badaniu 32 punkty. W ostateczności respondenci, którzy
uzyskali mniej niż 32 punkty to osoby, których poziom zdrowia psychicznego jest niższy od przeciętnego dla całej grupy, zaś osoby, które uzyskały więcej niż 32 punkty, to osoby o wyższym niż przeciętny
poziomie zdrowia psychicznego. W badanej grupie znajduje się 50,9% bezdomnych kobiet o niskim
poziomie zdrowia psychicznego oraz 49,1% kobiet o wysokim poziomie.
67
Maciej Dębski
Wykres nr 17.
Poziom zdrowia psychicznego a płeć. Badania psychospołecznego profilu, 2006.
Zastanówmy się, które z analizowanych zmiennych niezależnych obowiązujących w badaniu psychospołecznego profilu osób bezdomnych wpływają na poziom zdrowia psychicznego. Wbrew wstępnym założeniom okazuje się, że płeć, wiek oraz poszczególne fazy bezdomności wydają się nie mieć
żadnego związku z poziomem zdrowia psychicznego bezdomnych kobiet. Udało się jednak zaobserwować interesującą zależność związaną z miejscem realizacji wywiadu (tabela nr 34). Generalnie
rzecz ujmując, ponad połowa bezdomnych kobiet, która zamieszkuje schroniska (61,5%) oraz inne
miejsca niemieszkalne (58,8%), charakteryzuje się niskim poziomem zdrowia psychicznego, tymczasem odsetek ten wśród kobiet mieszkających na działkach i w altankach jest zdecydowanie niższy
i wynosi jedynie 15,4%.
Tabela 34.
Poziom zdrowia psychicznego a miejsce przebywania bezdomnej kobiety.
Badania psychospołecznego profilu, 2006.
Miejsce realizacji badania
Poziom zdrowia psychicznego
Poni¿ej œredniej
placówka
dzia³ki i altanki
inne miejsca niemieszkalne
ogó³em
Ogó³em
Powy¿ej œredniej
N
16
10
26
%
61,5%
38,5%
100,0%
N
2
11
13
%
15,4%
84,6%
100,0%
N
10
7
17
%
58,8%
41,2%
100,0%
N
28
28
56
%
50,0%
50,0%
100,0%
Doszukując się przyczyn takiego stanu rzeczy, należy wskazać na dwie kwestie. W przypadku
osób bezdomnych mieszkających w placówce, za A. Dębską możemy powiedzieć, że ten rodzaj schronienia nie jest traktowany przez osoby bezdomne jako własny dom. Jak wskazuje autorka, w schronisku
dla osób bezdomnych w sposób wyraźny odczuwany jest brak poczucia intymności i bezpieczeństwa,
zaś sama placówka zdaje się zaspokajać jedynie podstawowe potrzeby snu i wyżywienia. Charakterystyczne dla tego typu miejsc jest przypadkowy dobór mieszkańców oraz nadmierne przeludnienie,
68
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
w szczególności w okresie zimowym100. Dodatkowo można również wspomnieć o tym, że osoby
bezdomne zamieszkujące placówki odznaczają się mniejszym stopniem poczucia wolności niż osoby
przebywające w miejscach pozainstytucjonalnych, przejawiającym się chociażby w zakazie przebywania pod wpływem alkoholu. Wszystkie te aspekty mogą mieć wpływ na niższy poziom zdrowia psychicznego w porównaniu do osób żyjących na działkach i altankach. W przypadku miejsc niemieszkalnych (dworce, park, zsypy, bunkry, itp.) przyczyn niskiego poziomu zdrowia psychicznego należy
upatrywać przede wszystkim w skrajnie złych warunkach zamieszkania. Biorąc pod uwagę przebywanie respondenta na działkach i w altankach, można powiedzieć, że są to niekiedy komfortowe miejsca zamieszkania. W okresie zimowym potrafią być ogrzewane, ale najważniejszym zdaje się być fakt
zamieszkiwania altanek i ogródków działkowych przez niewielką liczbę osób. W niektórych przypadkach altanki posiadają dostęp do bieżącej wody i elektryczności, co przy jednoczesnym braku kontroli
pracownika instytucji pomocy społecznej, czyni owe miejsca zamieszkania godnymi pożądania przez
większość osób bezdomnych.
Niski bądź wysoki poziom zdrowia psychicznego ma swoje realne konsekwencje i jako taki wpływa
na wiele sfer życia. Poniżej postanowiono skorelować wynik testu mierzony na skali ilościowej (od 12
do 48 punktów) z wybranymi pytaniami znajdującymi się w kwestionariuszu. Do tego celu użyto
współczynnika korelacji dla dwóch zmiennych ilościowych – R-Pearsona, który może przyjmować
wartości od -1 do 1. Oznacza to, że współczynnik ten podaje nie tylko siłę zależności dwóch zmiennych, ale również i kierunek. Jeśli wartość współczynnika jest dodatnia, mówimy, że wzrostowi jednej
cechy towarzyszy wzrost drugiej albo na odwrót: spadkowi wartości jednej towarzyszy spadek drugiej,
jeśli współczynnik osiąga wartości ujemne, mamy do czynienia z sytuacją, w której wzrostowi jednej
cechy towarzyszy spadek drugiej i na odwrót. Wszystkie przedstawione poniżej wartości korelacji są
statystycznie istotne na poziomie 0,01. Z przeprowadzonych badań możemy wnioskować, że im wyższy poziom zdrowia psychicznego bezdomnych kobiet, tym większy poziom zadowolenia z samej
siebie (R=0,488), ze stanu swojego zdrowia (R=0,366), z perspektywy na przyszłość (R=0,319),
z własnych osiągnięć życiowych (R=0,522) oraz ze spędzania wolnego czasu (R=0,415). Jak wskazuje
dalsza analiza statystyczna, poziom zdrowia psychicznego pozytywnie wpływa również na poczucie,
że jest się osobą ważną dla wielu osób (R=0,310) oraz częścią całego społeczeństwa (R=0,266).
Tabela 35.
Wartość współczynnika korelacji R-Pearsona pomiędzy poziomem zdrowia psychicznego
bezdomnych kobiet a stwierdzeniami ze skali. Badania psychospołecznego profilu, 2006.
R
z siebie samego/samej
0,488
ze sposobu spêdzania wolnego czasu
0,415
z osi¹gniêæ ¿yciowych
0,522
ze swego stanu zdrowia
0,366
z perspektywy na przysz³oœæ
0,319
czujê siê dla wielu osób wa¿n¹ osob¹
0,310
czujê siê cz³onkiem spo³eczeñstwa
0,266
100
A. Dębska, Diagnoza i ocena specyficznych problemów osób bezdomnych, związanych z dyskryminacją i nierównością na rynku pracy oraz sferą życiową, „Pomost – pismo samopomocy. O bezdomności bez lęku”, A. Kowalska,
K. Ługowski, A. Meller, A. Siebert, Gdańsk 2005, s. 137.
69
Maciej Dębski
Problem bezdomności związany jest bardzo często z brakiem planowania własnej przyszłości.
Afirmacja życia codziennego powoduje, że osoby bezdomne bardzo często żyją „tu i teraz”, rzadko
koncentrując swoją uwagę na własnej przyszłości. Można zaryzykować stwierdzeniem, że osoby bezdomne bardziej rozpamiętują swoją przeszłość, niż kierują wzrok ku temu, co przed nimi. W tym
rozumieniu bezdomność posługuje się czasem teraźniejszym, w którym najważniejsze jest zapewnienie odpowiedniego schronienia oraz zjedzenie ciepłego posiłku. Pozostałe potrzeby, związane chociażby z chęcią zmiany swojego dotychczasowego życia, zdają się schodzić na plan dalszy. W fakcie
braku umiejętności planowania swojego życia, należy upatrywać największej trudności w procesie
reintegracji zawodowej i społecznej osób bezdomnych.
Czy na planowanie swojej przyszłości ma wpływ kondycja psychiczna osób bezdomnych? Realizowane badania wskazują, że tak. Z tabeli nr 36 jasno wynika, że bezdomne kobiety, których poziom
zdrowia psychicznego jest wyższy od średniej, częściej od pozostałych wiedzą, do czego dążą (R=0,413)
oraz wiedzą, co chcą osiągnąć w życiu (R=0,335). Można również powiedzieć, że wraz ze spadkiem
poziomu zdrowia psychicznego wzrastają pozytywne odpowiedzi świadczące o braku układania większych planów i życia z dnia na dzień (R=-0,320). Można również powiedzieć, że im wyższy poziom
zdrowia psychicznego notowany u bezdomnych kobiet, tym rzadziej badane kobiety żyją dniem dzisiejszym (R=-0,363) oraz rzadziej boją się porażki i życiowej i rozczarowania (R=-0,342).
Tabela 36.
Wartość współczynnika korelacji R-Pearsona pomiędzy poziomem zdrowia psychicznego
a stwierdzeniami ze skali. Badania psychospołecznego profilu, 2006.
R
zawsze wiem, do czego d¹¿ê
0,413
nie uk³adam wiêkszych planów, ¿yjê z dnia na dzieñ
-0,320
wiem, co chcê osi¹gn¹æ w ¿yciu
0,335
bojê siê pora¿ki i rozczarowania, dlatego nie stawiam sobie zbyt ambitnych celów
-0,342
wybieram cele ³atwe, ale daj¹ce pewnoœæ ich osi¹gniêcia
-0,268
¿yjê dniem dzisiejszym, nie myœlê, co bêdzie jutro
-0,363
wiem, co chcê w ¿yciu osi¹gn¹æ
0,335
Przyglądając się wpływowi zdrowia psychicznego na postrzeganie przyczyn własnej bezdomności
kobiet, należy wskazać, że wszystkie istotne korelacje, które zostały zaobserwowane, są korelacjami
ujemnymi. Oznacza to, że wzrostowi poziomu zdrowia psychicznego towarzyszyła większa niezgoda
na stwierdzenia zamieszczone w tabeli 37. Bezdomne kobiety o wyższym poziomie zdrowia psychicznego rzadziej uważają, że ich bezdomność jest związana z „pechem życiowym” (R=-0,383), rzadziej
również wskazują na nieodpowiednią politykę władz (R=-0,321).
Tabela 37.
Wartość współczynnika korelacji R-Pearsona pomiędzy poziomem zdrowia psychicznego
bezdomnych, a stwierdzeniami ze skali. Badania psychospołecznego profilu, 2006.
R
mia³em ¿yciowego pecha
-0,383
nie mia³em szans zachowaæ swojego mieszkania
-0,349
polityka w³adz do tego doprowadzi³a
-0,321
moja rodzina/partner pozostawi³(a) mnie samego/sam¹
-0,306
nie chcia³o mi siê zawalczyæ o mo¿liwoœæ sta³ego zamieszkania
-,0276
70
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
Stan zdrowia psychicznego bezdomnych kobiet wpływa nie tylko na postrzeganie przyczyn własnej bezdomności, ale również, a może nawet przede wszystkim, na próby wychodzenia z bezdomności. Ze względu na problem reintegracji zawodowej i społecznej osób bezdomnych poniższe kwestie
wydają się być kluczowe i najważniejsze. Z tabeli nr 38 jasno wynika, że bezdomne kobiety, które
podejmują jakiekolwiek działania zmierzające do wyjścia z bezdomności, częściej od kobiet biernych
posiadają wyższy poziom zdrowia psychicznego (31,0%).
Tabela nr 38.
Poziom zdrowia psychicznego bezdomnych kobiet, a podejmowanie działań prowadzących
do wyjścia z bezdomności. Badania psychospołecznego profilu, 2006.
Poziom zdrowia psychicznego
Czy Pan(i) podejmuje jakieœ
dzia³ania w kierunku wyjœcia
z bezdomnoœci, czy te¿ nie?
ogó³em
Poni¿ej œredniej
Powy¿ej œredniej
Ogó³em
tak
N
%
20
69,0%
9
31,0%
29
100,0%
nie
N
%
25
89,3%
3
10,7%
28
100,0%
N
%
45
78,9%
12
21,1%
57
100,0%
Z przeprowadzonych badań wynika dodatkowo, że bezdomne kobiety o niskim poziomie zdrowia
psychicznego w większości przypadków nie mają sił, aby walczyć o wyjście z bezdomności (R=-0,456).
Bardzo często czują, że tak naprawdę nie mają wpływu na to, czy znajdą pracę i wynajmą sobie
mieszkanie (R=-0,403). Niepokojem może napawać fakt, że z reguły osoby o niskim poziomie zdrowia psychicznego uważają, że nie ma innego wyjścia z obecnej sytuacji życiowej, jak czekać na pomoc
innych ludzi (R=-0,360).
Tabela nr 39.
Wartość współczynnika korelacji R-Pearsona pomiędzy poziomem zdrowia psychicznego
bezdomnych kobiet, a stwierdzeniami ze skali. Badania psychospołecznego profilu, 2006.
R
nie mam si³, aby walczyæ teraz o wyjœcie z bezdomnoœci
-0,456
czujê, ¿e tak naprawdê nie mam wp³ywu na to, czy znajdê pracê i wynajmê sobie mieszkanie
-0,403
nie szukam zbyt mocno mo¿liwoœci znalezienia pracy i mieszkania, bo i tak wszystko zale¿y
od szczêœcia
-0,423
z mojego punktu widzenia nic siê nie da zrobiæ, bo ¿adnego osi¹galnego sposobu,
abym móg³ wyjœæ z bezdomnoœci po prostu nie ma
-0,434
jedyne, co mogê robiæ w mojej sytuacji, to czekaæ na pomoc
-0,360
dopóki mogê jakoœ ¿yæ, nie muszê intensywnie szukaæ mo¿liwoœci wyjœcia z bezdomnoœci
-0,355
W problematykę bezdomności nieodzownie wpisana jest samotność101. Nie chodzi tutaj jedynie
o samotne zamieszkiwanie w placówkach dla osób bezdomnych, które jest najczęstszym sposobem
życia102, ale o psychiczne poczucie opuszczenia i poczucie samotności. Korelacje zamieszczone
101
102
W świetle badań socjodemograficznych z 2005 r. wynika, że 82,2% osób bezdomnych przebywa w placówkach samotnie. W większości przypadków taka sytuacja dotyczy mężczyzn.
M. Dębski, P. Olech, op. cit., s. 62.
71
Maciej Dębski
w tabeli 40 wskazują, że na poczucie osamotnienia zasadniczy wpływ ma stan zdrowia psychicznego.
Ujemny kierunek korelacji świadczy o tym, że im zdrowie psychiczne jest wyższe, tym rzadziej osoby
bezdomne są skłonne zgadzać się z poniższymi twierdzeniami. W świetle uzyskanych wyników bezdomne kobiety o niskim poziomie zdrowia psychicznego częściej niż pozostałe osoby czują się samotne
(R=-0,397), nikomu niepotrzebne (R=-0,248) zaś ich samotność jest bardziej dotkliwa teraz (w okresie bezdomności) niż przez resztę ich życia (R=-0,471).
Tabela nr 40.
Wartość współczynnika korelacji R-Pearsona pomiędzy poziomem zdrowia psychicznego
bezdomnych kobiet a stwierdzeniami ze skali. Badania psychospołecznego profilu, 2006.
R
czujê siê samotny
-0,397
jestem nikomu niepotrzebny
-0,248
teraz czujê siê znacznie bardziej samotny(a), ni¿ przez ca³e moje ¿ycie
-0,471
4.7.3. Zdrowie somatyczne bezdomnych kobiet – wymiar obiektywny103
Jak we wstępie wskazano, problem bezdomności jest bardzo złożony i wielowątkowy. Wieloaspektowość tej problematyki wskazuje, że pomoc świadczona osobom bezdomnym powinna być
związana nie tylko z udzieleniem tymczasowego schronienia, zapewnieniem posiłku oraz ofiarowania
niezbędnej odzieży (jak chce Ustawa o Pomocy Społecznej), ale dotyczyć powinna również szeroko
posuniętych rozwiązań systemowych. Mam tutaj na myśli rozwiązania w sferze chociażby mieszkalnictwa, sądownictwa, aktywizacji zawodowej czy służby zdrowia, z którymi to sferami bezdomność
jest ściśle powiązana. Albowiem jedynie kompleksowe podejście do problematyki bezdomności może
dać gwarancję, że gminna pomoc świadczona przez programy rządowe i organizacje pozarządowe
będzie pomocą skuteczną, profesjonalną i dla osób bezdomnych odpowiednią.
Doświadczenia województwa pomorskiego jednoznacznie wskazują, że aby mówić o spójnym,
skutecznym i prawidłowo funkcjonującym systemie pomocy osobom bezdomnym, należy starać się
przede wszystkim o zawiązanie jak najszerszych koalicji regionalnych i ogólnokrajowych na rzecz
zwalczania bezdomności. Skupiając swoją uwagę jedynie na kwestiach zdrowotnych, można powiedzieć, iż w skład takiej koalicji powinni wchodzić nie tylko specjaliści na co dzień zajmujący się problematyką bezdomności (pracownicy socjalni, kierownicy placówek, środowisko akademickie, regionalni politycy), ale również pracownicy szpitali, zakładów opiekuńczo-leczniczych, hospicjów czy przedstawiciele środowiska pielęgniarskiego. Wydaje się bowiem, że jedynie w takich interdyscyplinarnych
zespołach eksperckich należy szukać możliwości rozwiązań systemowych, które zapewniałyby rzetelną opiekę osobie wykluczonej społecznie nawet wówczas, kiedy ona sama nie może wykazać się
posiadaniem dokumentu tożsamości czy posiadaniem ważnego ubezpieczenia społecznego.
W tym celu najważniejszym i pierwszym punktem działania zespołu ekspertów powinno być dokonanie rzetelnej diagnozy stanu zdrowia osób bezdomnych w regionie. Nie chodzi tutaj jedynie
o analizę subiektywnej oceny własnego zdrowia, ale o położenie nacisku i dogłębne zbadanie obiektywnej kondycji zdrowotnej. Podczas realizacji badań nad psychospołecznym profilem osób bezdomnych w Trójmieście obiektywna strona zdrowia somatycznego została poddana szczegółowej analizie
w oparciu o następujące wskaźniki:
a) liczba zachorowań w ciągu roku oraz chorowanie w sposób przewlekły,
103
Ta część raportu w całości została opisana na podstawie danych pochodzących z psychospołecznego profilu
osób bezdomnych. Patrz: Psychospołeczny profil....
72
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
b)
c)
d)
e)
f)
liczba pobytów w placówkach opieki medycznej (szpitale, zespoły opiekuńczo-lecznicze),
korzystanie z usług medycznych (wizyty u lekarza rodzinnego, u specjalistów),
możliwość dostępu do podstawowych usług medycznych,
przejawy dyskryminacji osób bezdomnych w dostępie do świadczeń zdrowotnych,
formalne aspekty zdrowia obiektywnego: (posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego, posiadanie
orzeczenia o niepełnosprawności),
g) ponoszone koszty bezpośrednio związane z opieką medyczną (odpłatność za wizyty, refundacja
leków, itp.).
Pierwszy wniosek, jaki nasuwa się w trakcie analizy wyników, jest związany z faktem, że subiektywna ocena zdrowia osób bezdomnych w rzeczywistości nie przekłada się na realne problemy zdrowotne osób bezdomnych.
Wykres nr 18.
Czy w ciągu ostatniego roku chorował(a) Pan(i)? Badania psychospołecznego profilu, 2006.
Biorąc pod uwagę częstość zachorowań badanych osób, okazuje się, że deklaracje odbycia choroby
częściej dotyczyła mężczyzn (43,7%) niż kobiet (38,6%). Jeśli bezdomne kobiety chorowały, to
w 30% były to choroby częste bądź bardzo częste, w 52% rzadkie bądź bardzo rzadkie. Przeciętnie
w ciągu ostatniego roku badane osoby bezdomne chorowały 2,27 razy: 1,94 chorób wśród kobiet
oraz 2,40 wśród mężczyzn. Dokonując dalszej analizy związanej z chorobami osób bezdomnych,
okazało się, że 40,4% bezdomnych kobiet obecnie choruje w sposób przewlekły. Zadeklarowane
choroby przewlekłe dotyczą przede wszystkim chorób układu kostnego, oddechowego oraz krążenia.
Wykres nr 19.
Czy obecnie choruje Pan(i) na choroby przewlekłe? Badania psychospołecznego profilu, 2006.
73
Maciej Dębski
Analizując korzystanie przez nich z usług medycznych, należy stwierdzić, że ponad połowa wszystkich przebadanych osób bezdomnych w ciągu ostatniego roku korzystała z usług medycznych (57,1%).
Jak wskazują dane, zamieszczone na wykresie nr 20, zdecydowanie częściej do korzystania z usług
medycznych przyznają się kobiety (70,2%) niż mężczyźni (53,0%), zaś różnice pomiędzy poszczególnymi kategoriami płci są statystycznie istotne (X 2=17,619; df=2; p<0,001; Vc=0,323).
Wykres nr 20.
Czy w ciągu ostatniego roku korzystał(a) Pan(i) z usług medycznych?
Badania psychospołecznego profilu, 2006.
Bezdomnymi kobietami najczęściej korzystającymi z usług medycznych w ostatnim roku okazały
się te zamieszkujące placówki dla osób bezdomnych (88,5%), zaś najrzadziej kobiety przebywające
w innych miejscach niemieszkalnych (52,9%).
Tabela nr 41.
Korzystanie z usług medycznych przez bezdomne kobiety a miejsce realizacji wywiadu.
Badania psychospołecznego profilu, 2006.
Miejsce realizacji badania
Czy w ci¹gu ostatniego roku
korzysta³(a) Pan(i)
z us³ug medycznych?
Ogó³em
Tak
Nie
placówka
N
%
23
88,5%
3
11,5%
26
100,0%
dzia³ki i altanki
N
%
8
61,5%
5
38,5%
13
100,0%
inne miejsca niemieszkalne
N
%
9
52,9%
8
47,1%
17
100,0%
ogó³em
N
%
40
71,4%
16
28,6%
56
100,0%
W większości przypadków pomoc medyczna, z której skorzystały bezdomne kobiety, była pomocą lekarską, która nie wymagała hospitalizacji (70%). W 22,5% przypadkach pomoc związana była
z pobytem w szpitalu. W przypadku podziału na płeć okazuje się, że mężczyźni o wiele częściej niż
kobiety byli w ciągu ostatniego roku hospitalizowani (stosunek 42,8%), kobiety zaś częściej korzystały
z pomocy wymagającej kontaktu z lekarzem, ale niezwiązanej z hospitalizacją.
74
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
Wykres nr 21.
Typ usługi medycznej a płeć. Badania psychospołecznego profilu, 2006.
Bardzo wysoki odsetek bezdomnych mężczyzn przebywających w ciągu ostatniego roku w szpitalu należy interpretować z niezwykłą ostrożnością. Nie do końca bowiem wiadomo, co było celem
pobytu bezdomnego mężczyzny w szpitalu: czy pobyt ten był wynikiem leczenia przewlekłej choroby,
czy też związany był raczej z wykonaniem badań o charakterze diagnostycznym. Bardzo często zdarza się bowiem sytuacja, w której osoba bezdomna zabierana jest do szpitala „z ulicy” z podejrzeniem
zagrożenia życia, a tymczasem rzeczywistość ukazuje jedynie stan upojenia alkoholowego. W innym
przypadku, jeśli w istocie mamy do czynienia z długotrwałym leczeniem szpitalnym, tak wysoki odsetek bezdomnych mężczyzn, którzy w ciągu ostatniego roku przebywali w szpitalu budzić może obawy
o charakterze finansowym i ekonomicznym dla systemu ochrony zdrowia. W tym aspekcie należałoby
zastanowić się nad zasadnością „powołania do życia” specjalistycznych zakładów opieki leczniczej,
poświęconych jedynie osobom bezdomnym i ubogim. Takie rozwiązanie gwarantowałoby właściwą
opiekę medyczną dla osób wykluczonych społecznie, bez zasadniczego obciążenia systemu ochrony
zdrowia poprzez długotrwały pobyt w szpitalu.
4.7.4. Koszty usług medycznych104
Korzystanie z opieki medycznej jest uzależnione od posiadanych środków finansowych. Na przestrzeni ostatnich 6 miesięcy 10,5% bezdomnych kobiet poniosło koszty związane z leczeniem w państwowej służbie zdrowia. Koszty poniesione na opiekę medyczną należy uznać za niskie. Ponad połowa
bezdomnych kobiet, która zadeklarowała, że w ciągu ostatnich 6 miesięcy poniosła koszty związane
z leczeniem (57,9%) wydała nie więcej niż 200 zł, zaś dominującym przedziałem kwotowym jest
przedział najniższy – do 50 zł.
104
Ta część raportu w całości została opisana na podstawie danych pochodzących z psychospołecznego profilu
osób bezdomnych. Patrz: Psychospołeczny profil...
Maciej Dębski
75
Wykres nr 22.
Czy w ciągu ostatnich 6 miesięcy Pan(i) poniósł (poniosła) jakieś koszty związane z leczeniem
w państwowej służbie zdrowia? Badania psychospołecznego profilu, 2006.
Okazuje się zatem, że osoby bezdomne są w pewien sposób wykluczone z dostępu do opieki
medycznej, ale nie ze względu na swoją bezdomność, ale z braku wystarczających środków finansowych, przeznaczanych na opiekę lekarską. Z przeprowadzonych badań wynika, że bezdomne kobiety
najczęściej musiały rezygnować z wykupienia recept na leki oraz inne środki medyczne (24,9%), wizyt
u lekarza specjalisty (20,5%) oraz wizyt u dentysty (18,1%). Niskie wydatki na leczenie oraz trudności w realizacji recept lekarskich poskutkowało tym, że 58% bezdomnych kobiet zadeklarowała, że
w ciągu ostatnich trzech miesięcy używało leków dostępnych bez recepty, nie korzystając przy tym
z porady lekarza.
4.8. Wyjście z bezdomności
Doświadczenie pracy w Pomorskim Forum na rzecz Wychodzenia z Bezdomności wskazuje, iż
w walce z bezdomnością bardzo „nośnym” tematem jest kwestia wychodzenia z niej. Na wstępie
naszych rozważań warto postawić sobie zasadnicze pytanie: co tak naprawdę kryje się pod sformułowaniem „wyjście z bezdomności”? Czy jest to wyprowadzenie się osoby bezdomnej ze schroniska,
czy może wynajęcie przez nią mieszkania, a może otrzymanie formalnego prawa do własnego lokalu?
W szerokim środowisku „pomagaczy”, pracujących w naszym kraju z osobami bezdomnymi, nie ma
jednoznacznie przyjętej i stosowanej definicji „wyjścia z bezdomności”. Część ośrodków pomocy
społecznej wykreśla osoby z ewidencji bezdomnych już w momencie wynajęcia sobie przez nie mieszkania bądź pokoju, inne czekają na nabycie przez osobę prawa do lokalu mieszkalnego, kolejne
praktykują zasadę, że osoba przestaje być bezdomną, jeżeli kończy korzystać z systemu pomocy
skierowanego do osób bezdomnych i przez kilka lat utrzymuje ten stan. Podobnie jest z pracownikami
placówek dla osób bezdomnych, którzy często uważają, że osoba „wyszła” z bezdomności, jeżeli
opuściła placówkę i przez dłuższy okres czasu z niej nie korzysta. Jednocześnie zdecydowana większość placówek dla osób bezdomnych nie prowadzi ewidencji ani nie monitoruje osób wychodzących
z bezdomności105.
105
A. Dębska-Cenian, Sfery oddziaływania jako odpowiedź na wyzwania społecznej i zawodowej (re)integracji osób
bezdomnych [w:] Od ulicy do samodzielności życiowej. Standardy społecznej i zawodowej (re)integracji osób
bezdomnych w sześciu sferach, red. A. Dębska-Cenian, P. Olech, Gdańsk 2008, s. 24.
76
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
Wśród samych osób bezdomnych również nie ma jednomyślności w rozumieniu pojęcia „wyjść
z bezdomności”. Niektórzy z nich uważają, że przestają być bezdomni, kiedy są w stanie, bez korzystania z systemu pomocy, wynajmować sobie mieszkanie bądź pokój, inni zaś mają tendencję do
ujmowania historii swojej bezdomności bardzo holistycznie, włączając do niej okresy, czasem nawet
kilkuletnie, mieszkania „kątem” u znajomych czy wynajmowania mieszkania106. Również doświadczenia programów reintegracyjnych potwierdzają, że samo wyprowadzenie się z placówki dla osób
bezdomnych czy z działek, wynajęcie pokoju, mieszkania czy korzystanie z mieszkania treningowego
nie sprawia, że osoba przestaje być bezdomna. Warto również zaznaczyć, że pojęcie wyjścia z bezdomności nie wiąże się tylko i wyłącznie z zajmowaną przez osobę przestrzenią, ale również ze stabilnością pobytu w niej. Doświadczenia w pracy z osobami bezdomnymi wskazują nie tylko na dużą
labilność i niestabilność pozostawania przez osoby bezdomne w różnych przestrzeniach, ale i krótkotrwałość wychodzenia z niej. Badacze podkreślają, iż osoby mieszkające w hotelach czy tymczasowych
miejscach zamieszkania mogą szybko wrócić „na ulicę”, jeżeli nie poradzą sobie z czynnikami, leżącymi
u podstaw ich bezdomności. W obliczu posiadania długoterminowego miejsca zamieszkania, część
osób bezdomnych będzie miała trudności z uzyskaniem nawet niewielkiego wynagrodzenia, a przy
małej wiedzy i umiejętnościach, jak żyć samemu i małej osobistej sieci znajomych, odwrotnie do
oczekiwań, perspektywa posiadania miejsca do zamieszkania doprowadzi je do izolacji i samotności.
Za Pomorskim Forum na rzecz Wychodzenia z Bezdomności przyjmuję, że „wyjście z bezdomności” jest pełnym włączeniem osoby do życia społecznego poprzez uzyskanie stabilnych zmian we
wszystkich, kluczowych dla (re)integracji sferach jej życia i wyeliminowanie tych czynników, które
wcześniej prowadziły do jej bezdomności107. Wyjście z bezdomności oznacza więc „osiągniecie takiego
stanu, w którym osoba uzyskuje formalnie prawo do mieszkania i w pełni radzi sobie z «rolą mieszkańca» (sfera mieszkaniowa), utożsamia się ze społeczeństwem i czuje się w pełni jego częścią (sfera
społeczna), posiada umiejętność podjęcia aktywności i utrzymania się na rynku pracy (sfera zawodowa), posiada pełną niezależność finansową, sprawiającą, że bez pomocy ze strony państwa bądź innych organizacji potrafi się utrzymać (sfera socjalno-bytowa), ustabilizowała swój stan zdrowotny
i dba o polepszenie swojej kondycji fizycznej (sfera zdrowotna), a także rozwiązała swoje problemy
natury psychologicznej i problem uzależnienia (sfera psychologiczna). Co ważne, nie zatrzymała się
na poziomie, z którego «weszła» w bezdomność, ale jest w stanie nieustannie dbać o swój wszechstronny rozwój, widzi jego zasadność i rozumie potrzebę oraz konieczność stawiania czoła własnym
problemom życiowym”108.
Podejmując problem wychodzenia z bezdomności należy zwrócić uwagę na kilka zasadniczych
kwestii. Po pierwsze, nie każda osoba bezdomna ma szansę na usamodzielnienie się. Przyczyn takiego
stanu rzeczy jest kilka, począwszy od braku odpowiedniego wykształcenia i wieku do podjęcia pracy,
braku samych nawyków pracy, choroby alkoholowej, poprzez problem niepełnosprawności oraz złego
stanu zdrowia, skończywszy na zadłużeniach alimentacyjnych i zajęciach komorniczych. Jak wskazały
ostatnie badania socjodemograficzne realizowane w 2007 roku na terenie województwa pomorskiego,
60% osób bezdomnych ma bardzo małe szanse na wyjście z bezdomności109. Po drugie, część osób
bezdomnych, nawet jeśli ma szanse na usamodzielnienie się, nie podejmuje kroków w tym celu
z powodu braku „długoterminowej opłacalności”. W tym aspekcie wskazać należy na niewątpliwą
106
107
108
109
A. Dębska-Cenian, S. Retowski, Drogi przebiegu bezdomności a charakterystyka psychologiczna osób bezdomnych
[w:] Psychospołeczny profil..., s. 457.
A. Dębska-Cenian, Sfery oddziaływania jako odpowiedź na wyzwania społecznej i zawodowej (re)integracji osób
bezdomnych [w:] Od ulicy do samodzielności życiowej..., s. 26.
Ibidem, s. 26.
M. Dębski, Socjodemograficzny portret zbiorowości ludzi bezdomnych województwa pomorskiego – grudzień 2007...,
s. 82.
Maciej Dębski
77
wadę systemu pomocy osobom bezdomnym, którą roboczo nazwać możemy uzależnieniem od uzyskiwanej pomocy. Jak wskazują pomorskie doświadczenia, bardzo łatwo jest stworzyć osobie bezdomnej takie warunki zamieszkania w placówce, że klient pomocy społecznej przestaje myśleć
o poszukiwaniu własnego miejsca zamieszkania, traktując miejsce tymczasowego schronienia jako
miejsce docelowego przeznaczenia. W wielu przypadkach, wbrew opinii A. Dębskiej-Cenian110, osoby
bezdomne traktują schronisko jako własny dom, do którego chętnie można powrócić, zaś myślenie
takie zdaje się nasilać wprost proporcjonalnie do standardu placówki (im lepsze warunki mieszkaniowe, tym uzależnienie od pomocy może być silniejsze). Po trzecie, w wielu przypadkach osoby bezdomne chcące wyjść z własnej bezdomności nie są na to wystarczająco przygotowane. Musimy pamiętać, że długotrwałe pozostawanie osobą bezdomną powoduje internalizację wartości i norm grupy,
w której się przebywa. Doskonale opisał ten mechanizm M. Jaździkowski, który wskazując na poszczególne fazy bezdomności, ukazuje powolne „wsiąkanie” osoby w bezdomność111. Pomimo tego,
że istnieją formalne narzędzia pracy z osobami bezdomnymi w celu zmiany sytuacji życiowej (indywidualny program wychodzenia z bezdomności), w wielu przypadkach nie mogą one być używane ze
względu na zbyt wysokie deficyty psychologiczne i społeczne osób pozostających na marginesie życia
społecznego (uzależnienie od alkoholu, brak umiejętności długofalowego planowania, wyuczona bezradność, itp.). Kolejnym problemem w procesie usamodzielnienia się jest fakt, iż wyjście z bezdomności w większości przypadków uzależnione jest nie tyle od znalezienia godziwych warunków zamieszkania, ale przede wszystkim od posiadania stałego źródła dochodów. Pomimo tego, że od ponad dwóch lat obserwujemy znaczną poprawę sytuacji na rynku pracy, okazuje się, że osoby bezdomne często nie chcą podejmować prac legalnych. Taki stan rzeczy związany jest zapewne z problemem
zadłużenia, jaki jest charakterystyczny dla społeczności osób bezdomnych (w województwie pomorskim w roku 2007 34% osób bezdomnych przyznało, że posiada jakieś niespłacone długi, pożyczki
oraz inne zaległości finansowe112 ). W takiej sytuacji, w momencie podjęcia legalnej pracy „widoczne”
zarobki osób bezdomnych są zajmowane w znacznej części przez komorników, którzy działając
w imię prawa mają obowiązek egzekwowania wieloletnich zobowiązań alimentacyjnych. Kontynuując
wątek zatrudnienia osób bezdomnych wskazać należy, że nawet jeśli osoba bezdomna podejmie stałą
pracę, to bardzo często, z powodu uzależnienia alkoholowego oraz braku wykształconych nawyków
pracy, nie jest w stanie jej utrzymać. Boleśnie o tym przekonały się partnerstwa realizujące różnego
rodzaju programy aktywizujące, w trakcie których problem zrywania stosunku pracy między osobą
bezdomną a pracodawcą nie należał do rzadkości.
Kiedy zagłębimy się w specjalistyczną literaturę przedmiotu okaże się, że większość autorów opisujących problem bezdomności skupia swoją uwagę bardziej na kwestii pozostawania w bezdomności niż
na problemie wychodzenia z niej. Unikatowych danych na temat zjawiska rzeczywistego i trwałego wyjścia
z bezdomności dostarcza Aleksander Pindral113, poszukujący wśród osób, którym udało się usamodzielnić, czynników zwiększających szanse na wyjście z bezdomności. W swojej naukowej pracy dochodzi on do wniosku, że proces wychodzenia z bezdomności można podzielić na cztery główne etapy:
• uzyskanie niezależności mieszkaniowej od placówki,
• samodzielność życiową,
• budowanie nowej tożsamości społecznej,
• pełne uczestnictwo społeczne.
110
111
112
113
A. Dębska, Diagnoza i ocena specyficznych problemów osób bezdomnych..., s. 137.
M. Jaździkowski, op.cit., s. 9.
M. Dębski, Socjodemograficzny portret zbiorowości ludzi bezdomnych województwa pomorskiego – grudzień 2007...,
s. 79.
A. Pindral, Uwarunkowania procesu demarginalizacji osób bezdomnych w Polsce. Raport, Warszawa 2006;
www.bezdomnosc.edu.pl/content/view/42/42/, 30.10.2008.
78
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
W opinii autora wyjście z bezdomności to nie uzyskanie prawa do lokalu, lecz pełne uczestnictwo
społeczne. Aby taki cel osiągnąć, należy w pracy socjalnej podejmowanej z osobą bezdomną oddziaływać na liczne, kompleksowo rozumiane sfery życia człowieka.
W nawiązaniu do stwierdzeń A. Pindrala, Pomorskie Forum na rzecz Wychodzenia z Bezdomności
w roku 2008 część swojej pracy poświęciło na wypracowanie podręcznika Od ulicy do samodzielności
życiowej. Standardy społecznej i zawodowej (re)integracji osób bezdomnych w sześciu sferach114. Publikacja
ta prezentuje narzędzia (standardy) niezbędne do prowadzenia działań, nakierowanych na usamodzielnienie, zaś sama (re)integracja w opinii autorów polega nie tyle na przywróceniu osób bezdomnych na poziom funkcjonowania, na jakim się znajdowały przed wejściem w bezdomność, lecz ma
doprowadzić te osoby do poziomu, na jakim nigdy wcześniej się nie znajdowały115. Dla autorów
podręcznika ważne w procesie ostatecznego usamodzielnienia się istotne wydają się być trzy aspekty:
przestrzeń, w której osoba bezdomna przeżywa swoją bezdomność, zintegrowane z tą przestrzenią
standardy (re)integracji, składające się na spójny model pomocy oraz filtrowane przez te standardy
sfery oddziaływania na poszczególne osoby bezdomne.
Ważność miejsca zamieszkania osób bezdomnych w aspekcie procesu (re)integracji porusza w podręczniku A. Dębska-Cenian. Autorka uważa, że spojrzenie na bezdomność przez pryzmat warunków
przestrzennych, w jakich przebywa dana osoba ma niebagatelne znaczenie dla konstruowania form
(re)integracji i wyznaczania jej kierunków116. Formy te ściśle związane są z ośmioma standardami
pracy z osobami bezdomnymi, które z jednej strony wytyczają ramy dla pracy socjalnej prowadzonej
z osobą bezdomną, z drugiej zaś pozwalają na gradację działań (re)integracyjnych. Dzięki wzajemnemu
przenikaniu się standardów i ich uzupełnianiu się, działania (re)integracyjne mogą przyjmować wiele
form. Jak wskazuje autorka, standardy „są stworzone do współwystępowania”117, dlatego nie można
ich stosować pojedynczo oraz wybiórczo, gdyż ich oddziaływanie na osobę bezdomną będzie zbyt
powierzchowne. Osiem standardów pracy z osobami bezdomnymi wyznacza siedem głównych kroków
w procesie (re)integracji osób zmarginalizowanych: streetworking, pomoc instytucjonalna, praca socjalna, edukacja, aktywizacja zawodowa, asystowanie, monitorowanie zmian oraz standard etyczny118.
Analizując szanse na wyjście z bezdomności bezdomnych kobiet należy powiedzieć, iż badania
socjodemograficzne w zasadzie nie podejmują tego tematu za wyjątkiem badania przeprowadzonego
w roku 2007 119. W świetle tych badań duże szanse na wyjście z bezdomności mają niewątpliwie
kobiety (19,7%), osoby, które przebywają na terenie Trójmiasta oraz osoby, które nie zamieszkują
w placówkach dla osób bezdomnych bądź innego rodzaju instytucjach (zakłady karne, szpitale).
114
115
116
117
118
119
A. Dębska-Cenian, P. Olech, Od ulicy do samodzielności życiowej. Standardy społecznej i zawodowej (re)integracji osób bezdomnych w sześciu sferach, Gdańsk 2008. Podręcznik napisany został i wydrukowany w ramach
realizacji projektu: „Agenda Bezdomności – Standard Aktywnego Powrotu na Rynek Pracy”.
Jak wskazują autorzy nowej pozycji, przedrostek „re” w słowie (re)integracja ma podkreślać, iż część osób
obecnie doświadczających bezdomności, nigdy tak na prawdę nie była w pełni zintegrowana społecznie,
a wręcz od początku żyła na marginesie społecznym – mając ograniczony dostęp do edukacji, dobór materialnych, kulturowych. Patrz: A. Dębska-Cenian, P. Olech, Od ulicy do samodzielności życiowej..., s. 7.
Dębska-Cenian A., Sfery oddziaływania jako odpowiedź na wyzwania społecznej i zawodowej (re)integracji osób
bezdomnych [w:] A. Dębska-Cenian, P. Olech, Od ulicy do samodzielności życiowej. Standardy społecznej
i zawodowej (re)integracji osób bezdomnych w sześciu sferach, Gdańsk 2008, s. 8.
Ibidem, s. 14.
W celu określenia głównych kroków w procesie wychodzenia z bezdomności posłużono się europejską typologią wykluczenia mieszkaniowego Ethos. Patrz: J. Wygnańska, Europejska Typologia Bezdomności i Wykluczenia Mieszkaniowego ETHOS, „Pomost – pismo samopomocy. O bezdomności bez lęku”, red. K. Kowalska,
K. Ługowski, A. Meller, A. Siebert, Gdańsk 2005, s. 7.
M. Dębski, Socjodemograficzny portret zbiorowości ludzi bezdomnych województwa pomorskiego – grudzień 2007...,
s. 80.
Maciej Dębski
79
Wykres nr 23.
Szanse na wyjście z własnej bezdomności. Badania socjodemograficzne, 2007.
Problematyka wyjścia z bezdomności w sposób zasadniczy została rozwinięta w badaniach psychospołecznego profilu osób bezdomnych w Trójmieście120. W badaniach tych, na etapie konstruowania narzędzia badawczego, postanowiono zadać blok pytań bezpośrednio nawiązujących do problemu wychodzenia z bezdomności. W trakcie realizacji badań terenowych pytano osoby bezdomne
nie tylko o to, czy podejmują próby wychodzenia z bezdomności, ale również poszukiwano motywów
bierności w tym zakresie, starano się odpowiedzieć, jakich form pomocy oczekiwałyby osoby bezdomne pragnące usamodzielnić się. Te i inne problemy poruszone poniżej rozpatrywane będą z punktu
widzenia interesujących nas zmiennych niezależnych, do których zaliczyć należy płeć, długość pozostawania w bezdomności oraz miejsca zamieszkania osób bezdomnych.
Mając na uwadze fakt, iż poniższe dane mają charakter czysto subiektywnych deklaracji i jako
takie mogą stać w sprzeczności z realnym stanem rzeczy, autorzy badań psychospołecznego profilu
osób bezdomnych postanowili zapytać badane osoby bezdomne czy podejmują jakiekolwiek działania w kierunku wyjścia z bezdomności.
Wykres nr 24.
Czy podejmuje Pani jakieś działania
w kierunku wyjścia z bezdomności?
Badania psychospołecznego profilu, 2006.
Zgodnie z założonymi hipotezami, zakorzenionymi w literaturze przedmiotu, okazało się, że podejmowanie działań w kierunku wyjścia z bezdomności jest ściśle uwarunkowane długością trwania
w bezdomności. Z poniższej tabeli wynika, że najbardziej aktywną grupą osób poszukującą różnorodnych dróg wyjścia z bezdomności są kobiety, których bezdomność trwa nie dłużej niż 2 lata (87%
wskazań dla bezdomnych kobiet znajdujących się we wstępnej fazie bezdomności). Odsetki kobiet
podejmujących działania zmierzające ku wyjściu z bezdomności spadają w kolejnych trzech fazach do
66,7% w fazie długotrwałej bezdomności.
120
M. Dębski, W kierunku zmiany życiowej czyli o postrzeganiu szans wyjścia z własnej bezdomności [w:] Psychospołeczny profil..., s. 268.
80
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
Tabela nr 42.
Podejmowanie działań w kierunku wyjścia z bezdomności przez bezdomne kobiety a fazy
bezdomności. Badania psychospołecznego profilu, 2006.
Czy Pan(i) podejmuje jakieœ dzia³ania
w kierunku wyjœcia z bezdomnoœci, czy te¿ nie?
Tak
Nie
Ogó³em
Fazy bezdomnoœci
ogó³em
faza wstêpna
N
%
20
87,0%
3
13,0%
23
100,0%
faza ostrzegawcza
N
%
3
60,0%
2
40,0%
5
100,0%
faza adaptacyjna
N
%
7
70,0%
3
30,0%
10
100,0%
faza chroniczna
N
%
10
83,3%
2
16,7%
12
100,0%
faza d³ugotrwa³ej bezdomnoœci
N
%
4
66,7%
2
33,3%
6
100,0%
N
%
44
78,6%
12
21,4%
56
100,0%
Jakie konkretnie działania podejmują bezdomne kobiety w celu własnego usamodzielnienia się?
Dane zawarte na wykresie nr 25 wskazują, że jest to przede wszystkim szukanie stałego miejsca
zamieszkania (78,3%) oraz poszukiwanie pracy (50%). Trzecim najczęściej wskazywanym działaniem,
podejmowanym w kierunku wyjścia z własnej bezdomności, jest korzystanie z usług poradnictwa
psychologicznego (34,8%) oraz usług pośrednictwa pracy (34,8%). Warto wskazać, iż procenty na wykresie nie sumują się do 100% gdyż respondent miał możliwość zaznaczenia więcej niż jedną odpowiedź.
Wykres nr 25.
Jakie konkretne działania podejmuje Pani w kierunku wyjścia z bezdomności?
Badania psychospołecznego profilu, 2006.
Maciej Dębski
81
Motywy, dla których bezdomne kobiety nie podejmują czynności prowadzących do usamodzielnienia się są bardzo zbieżne z ogólnymi przeszkodami w wychodzeniu z bezdomności. W opinii
przebadanych osób istnieją trzy główne bariery w procesie stawania się osobą „domną”: brak pieniędzy (51,8%), mieszkania (55,4%) oraz trudny rynek pracy (5%)121. Niespełna co dziesiąta badana
kobieta jako przeszkodę w wyjściu z bezdomności wskazała zły stan zdrowia (7,1%) oraz bariery
natury prawnej i administracyjnej (5,4%).
Wykres nr 26.
Co w Pani przypadku stoi na przeszkodzie, aby wyjść z bezdomności?
Badania psychospołecznego profilu, 2006.
121
W przypadku ostatniej bariery zwrócić należy uwagę, że badania dotyczące psychospołecznego profilu osób
bezdomnych realizowane były w roku 2006, kiedy rynek pracy był w nieporównywalnie gorszej kondycji niż
jest obecnie. W tym aspekcie trzeba stwierdzić, że część osób bezdomnych z własnego wyboru nie chce podejmować pracy i często odrzuca oferty zatrudnienia składane przez pracodawców w samych placówkach dla
osób bezdomnych. Taka sytuacja, w której osoba bezdomna nie decyduje się na podjęcie pracy zarobkowej,
nie wynika jedynie z lenistwa, ale może być związana z barierami indywidualnymi i systemowymi (konieczność
ponoszenia opłat za pobyt w placówce w momencie podjęcia legalnej pracy zarobkowej, zły stan zdrowia,
niewystarczający zarobek dla własnego utrzymania się, itp.).
82
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
Ostatnim pytaniem, jakie zadano osobom bezdomnym było pytanie otwarte o ocenę własnych
szans na znalezienie mieszkania do końca 2006 roku. Z przeprowadzonych badań wynika, że szanse
te kształtują się w badanej grupie na poziomie 21% i są one nieco wyższe wśród kobiet (24%), osób
krótkotrwale bezdomnych (33,0%), zamieszkujących placówki dla osób bezdomnych (29,3%). Dane
zawarte w tabeli nr 43 jednoznacznie wskazują, że pomimo wysokiej deklaratywności podejmowanych działań w kierunku wyjścia z bezdomności, postrzeganie własnych szans na usamodzielnienie
się jest znikome.
Tabela nr 43.
Szanse na znalezienie własnego miejsca zamieszkania do końca 2006 roku.
Badania psychospołecznego profilu, 2006.
ogó³em
21,6611
P³eæ respondenta
kobieta
24,2076
mê¿czyzna
20,5984
Fazy bezdomnoœci
faza wstêpna
33,4783
faza ostrzegawcza
13,0357
faza adaptacyjna
13,9286
faza chroniczna
15,0000
faza d³ugotrwa³a
28,2500
Miejsce realizacji wywiadu
placówka
29,3662
altanki i dzia³ki
12,5581
miejsca niemieszkalne
20,3934
Problematyka wychodzenia z bezdomności poruszana jest także w innym miejscu badań psychospołecznego profilu osób bezdomnych zamieszkujących teren Trójmiasta122. W badaniach tych zadano respondentom pytanie, kto ma decydujący wpływ na wyjście z bezdomności? Warto wspomnieć, że i w tym przypadku należy wykazać się dużą ostrożnością w interpretacji i porównaniu
uzyskanych wyników. Poproszono osoby ankietowane o rozdzielenie 100% pomiędzy poniższe odpowiedzi, a następnie obliczono średni poziom procentowy. Jak wskazują dane zawarte w poniższej
tabeli, bezdomne kobiety uważają, że największy wpływ na zmianę swojej dotychczasowej sytuacji
życiowej mają one same (41,4%). Dość wysokie nadzieje lokowane są w pomocy ośrodków pomocy
społecznej (20,1%) oraz w pomocy innych ludzi i wykorzystaniu znajomości (13,4%). Jak deklarują
bezdomne kobiety, nie mogą one liczyć na pomoc własnej rodziny (5%) oraz na pomoc organizacji
pozarządowych i kościoła (5,8%).
122
M. Dębski, Wizerunek osób bezdomnych w świadomości młodzieży akademickiej Trójmiasta [w:] „Pomost –
pismo samopomocy. O bezdomności bez lęku”, red. G. Cis, A. Dębska-Cenian, A. Maj, B. Prusak, Gdańsk
2007, s. 131.
83
Maciej Dębski
Tabela nr 44.
Kto ma wpływ na wyjście z bezdomności w opinii bezdomnych kobiet.
Badania psychospołecznego profilu, 2006.
Polityka
pañstwa
sytuacja
gosp.
w regionie
Pomoc
Pomoc
Oœrodka
organizacji
Pomocy
pozarz¹Spo³ecznej
dowych
i koœcio³a
Pomoc
rodziny
Pomoc
innych
ludzi
(znajomoœci)
Ja sam
Inne
czynniki
51
wa¿ne
52
51
51
51
51
51
braki danych
6
7
7
7
7
7
7
12,5547
20,1445
5,8828
5,0781
13,4414
41,3945
1,6016
œrednia
Dlaczego ocena szans na znalezienie własnego miejsca zamieszkania do końca 2006 roku utrzymuje się na bardzo niskim poziomie? Wytłumaczeniem takiego stanu rzeczy jest nie tyle bierność
osób bezdomnych, co bardzo zła sytuacja mieszkaniowa w Polsce. Pomimo znacznego polepszenia
kondycji rynku pracy w Polsce brak możliwości posiadania własnego miejsca zamieszkania pozostaje
główną barierą w wychodzeniu z bezdomności. Rzetelnej analizy w tym zakresie dokonał Piotr Olech,
który w swoim opracowaniu przygotowanym na zlecenie Europejskiej Federacji na rzecz Osób Bezdomnych FEANTSA123 opracował raport poświęcony mieszkalnictwu w Polsce124. Dane przytoczone przez Piotra Olech są mało optymistyczne, a wynika z nich, że:
• Polska jest krajem, w którym istnieje zbyt mało mieszkań komunalnych oraz zbyt mała liczba
lokali socjalnych,
• trudna jest do określenia liczba mieszkań wynajmowanych,
• bardzo duża część Polaków zamieszkuje lokale substandardowe,
• mieszkania w Polsce są mieszkaniami przeludnionymi,
• mieszkania w Polsce są trudno dostępne dla obywateli,
• gmina ma coraz mniejszy udział w tworzeniu nowych mieszkań,
• Polska boryka się z problemem pomieszczeń nie będących mieszkaniami,
• obecnie w Polsce obserwować można statystyczny deficyt mieszkań,
• znaczna część mieszkań w Polsce jest w złym stanie technicznym,
• poważnym problemem mieszkalnictwa w Polsce jest problem zaległości mieszkaniowych.
Z przytoczonych powyżej podanych wynika, że zdecydowana większość osób bezdomnych ma
bardzo znikome szanse na otrzymanie lokalu mieszkalnego od gminy. Nie dziwi zatem fakt, iż szanse
na uzyskanie mieszkania są w ocenie osób bezdomnych bardzo nikłe. Gmina bardzo często nie posiada lokali przeznaczonych dla osób w trudnej sytuacji materialnej, w tym osób bezdomnych. Jeśli już
one są to jest ich niewystarczająca ilość (na lokal socjalny bądź mieszkanie komunalne czeka się
nawet kilka lat) oraz są one w złym stanie technicznym (wymagają kosztownych remontów). Warto
również wskazać, iż tak niski odsetek osób wierzących, że do końca roku 2006 uzyskają lokal mieszkaniowy (20%) może wynikać z formuły samego pytania. Zapewne, gdyby respondentom zaproponowano perspektywę czasową dłuższą (5 lat) okazałoby się, że odsetek ten uległby znacznemu
wzrostowi.
123
124
www.feantsa.org, 10.10.2008.
P. Olech, Mieszkalnictwo i Bezdomność; www.feantsa.org/code/en/theme.asp?ID=39, 22.11.2008.
84
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
4.9. Sytuacja rodzinna bezdomnych kobiet
Nie ulega wątpliwości, że rodzinne życie bezdomnych kobiet w większości przypadków jest bardzo
mocno ograniczone. Z przeprowadzonych w latach 2003 i 2005 badań socjodemograficznych wynika,
że 40% bezdomnych kobiet zamieszkujących teren województwa pomorskiego żyje w samotności,
zaś co czwarta bezdomna kobieta deklaruje, że w miejscu zamieszkania przebywa z dzieckiem (dziećmi)
– 25,6% w roku 2003 i 22,8% w roku 2005.
Wykres nr 27.
Forma zamieszkania bezdomnych kobiet w roku 2003 i 2005. Badania socjodemograficzne.
W porównaniu do bezdomnych mężczyzn wskazać należy, że bezdomność kobiet ściśle powiązana jest z problemem bezdomnych dzieci. Z poniższej tabeli wynika, że tylko nieliczni bezdomni
mężczyźni wskazują, że w miejscu swojego pobytu zamieszkują wraz ze swoim dzieckiem (dziećmi).
Bezdomne kobiety o wiele częściej niż bezdomni mężczyźni deklarują, że własną bezdomność przeżywają w otoczeniu całej swojej (pełnej) rodziny (15% wśród kobiet i 3% wśród mężczyzn). Oznacza
to, że bezdomność „kobieca” jest mniej samotna niż jej „męska odpowiedniczka”.
Tabela nr 45.
Forma zamieszkania osób bezdomnych w roku 2003 i 2005 a płeć. Badania socjodemograficzne.
Czy w placówce/obecnym miejscu pobytu przebywa
2003
p³eæ
p³eæ
Z dzieckiem
dzieæmi
Z pe³n¹
rodzin¹
Ogó³em
N
%
1527
89,1%
127
7,4%
6
,4%
54
3,2%
1714
100,0%
kobieta
N
%
149
41,4%
65
18,1%
92
25,6%
54
15,0%
360
100,0%
N
%
1676
80,8%
192
9,3%
98
4,7%
108
5,2%
2074
100,0%
mê¿czyzna
kobieta
ogó³em
Z partnerem
partnerk¹
mê¿czyzna
ogó³em
2005
Samotnie
N
1780
119
7
54
1960
%
90,8%
6,1%
,4%
2,8%
100,0%
N
%
165
40,4%
91
22,3%
93
22,8%
59
14,5%
408
100,0%
N
%
1945
82,1%
210
8,9%
100
4,2%
113
4,8%
2368
100,0%
Maciej Dębski
85
Analizę sytuacji bezdomnych kobiet w sposób szczegółowy przedstawia A. Nowakowska w swoich
rozważaniach opartych o badania psychospołecznego profilu osób bezdomnych125. Jak wskazuje
autorka, zależność pomiędzy bezdomnością a jakością relacji rodzinnych może być ujmowana w dwojaki
sposób: z jednej strony jakość relacji może stanowić bezpośrednią lub pośrednią przyczynę stawania
się osobą bezdomną, z drugiej zaś postępujący i rozłożony w czasie proces stawania się osobą bezdomną i proces adaptacji do nowych warunków życia może determinować stopniowy rozpad więzi
rodzinnych i jakże często obserwowany zanik kontaktów.
Przypatrując się wynikom badania psychospołecznego profilu osób bezdomnych w Trójmieście
okazuje się, że bezdomne kobiety o wiele częściej niż mężczyźni deklarują bycie osobą zamężną
(22,4% wśród kobiet do 5,9% wśród mężczyzn) oraz przebywanie w związku wolnym (6,9%). Bezdomni
mężczyźni o wiele częściej niż bezdomne kobiety wskazują na bycie osobą rozwiedzioną (37,5%
wśród mężczyzn do 17,2% wśród kobiet).
Wykres nr 28.
Stan cywilny a płeć osób bezdomnych. Badania psychospołecznego profilu, 2006.
125
A. Nowakowska, Układ stosunków rodzinnych osób bezdomnych [w:] Psychospołeczny profil..., s. 308.
86
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
Z przeprowadzonych badań wynika, że połowa bezdomnych kobiet w Trójmieście zasygnalizowała
śmierć swoich rodziców (53,4% matek oraz 44,4% ojców). Ze względu na dostrzegane współcześnie
starzenie się populacji osób bezdomnych oraz dojrzały wiek samych bezdomnych uczestniczących
w prezentowanym badaniu wynik ten nie budzi wątpliwości. Dostrzeżono jednak, iż kilka procent
respondentów (1,7% odnośnie do matki oraz 5,2% odnośnie do ojca) nie potrafiło udzielić odpowiedzi, czy rodzice żyją, co świadczyć może o zaniku jakichkolwiek kontaktów z rodziną pochodzenia.
Nie dostrzeżono tutaj związku pomiędzy czasem trwania bezdomności (fazami bezdomności) a zaobserwowanymi zależnościami, nie można zatem tłumaczyć tego faktu jedynie w aspekcie postępującego rozwoju syndromu bezdomności. Można natomiast przypuszczać, iż wynika to z nieprawidłowych relacji pomiędzy osobami bezdomnymi a rodzicami, świadczy o zaniku więzi emocjonalnych,
konfliktach czy nieporozumieniach. Natomiast w zakresie grupy osób, których rodzice nadal żyją,
przeważała ta, która w ogóle lub prawie w ogóle nie utrzymywała kontaktów ze swoimi rodzicami.
Wyniki te prezentuje poniższy wykres.
Wykres nr 29.
Częstotliwość kontaktów bezdomnych kobiet z poszczególnymi rodzicami.
Badania psychospołecznego profilu, 2006.
Jak wskazuje A. Nowakowska, wśród bezdomnych kobiet zauważa się deklarowaną tendencję do
częstszych kontaktów z matką niż ojcem126. Według autorki taka sytuacja może wiązać się z często
zauważaną silniejszą więzią emocjonalną pomiędzy dziećmi a matką (szczególnie w przypadku rodzin
ubogich czy niewydolnych wychowawczo), lepszą jakością komunikacji pomiędzy nimi oraz silniejszą
emocjonalną zależnością od matek. W rodzinach dysfunkcyjnych, w których obserwuje się postawy
rodzicielskie, nadmiernie chroniące ze strony matki, obserwuje się specyficzną zależność i uległość
wobec matki oraz poczucie winy za oznaki niewłaściwego zachowania. Bardzo często tego rodzaju
126
Ibidem, s. 313.
Maciej Dębski
87
postawa matek i tym samym specyficzna relacja dziecka z matką wiąże się z karzącą postawą ojca lub
patologicznymi formami jego zachowania, np. nadużywaniem alkoholu, przemocą. Potwierdzeniem
owych wniosków mogą stanowić wyniki uzyskane w zakresie jakości relacji z poszczególnymi rodzicami,
prezentowane na poniższym wykresie.
Wykres nr 30.
Jakość aktualnych stosunków bezdomnych kobiet z poszczególnymi rodzicami.
Badania psychospołecznego profilu, 2006.
Adekwatnie do wcześniejszych wyników i przewidywań w tym zakresie relacje z matką znacznie
częściej niż w przypadku ojca, oceniane były jako bardzo dobre. Zastanawiający jednak na tle wszystkich powyżej prezentowanych wyników może być fakt ogólnej stosunkowo pozytywnej oceny relacji
z rodzicami, nawet w przypadku ojca. Być może prawidłowość ta świadczy o zaprzeczaniu złych
relacji z rodzicami z powodu poczucia winy, wstydu przed osobą przeprowadzającą badanie lub
braku świadomości. Pamiętajmy, iż prezentowane wyniki stanowią formę deklaracji osób bezdomnych, które niekoniecznie muszą być zgodne z faktycznym stanem rzeczy. Dowodem na posiadanie
przez bezdomne kobiety lepszych relacji z matką niż ojcem może być również fakt, że bezdomne
kobiety zamieszkujące teren Trójmiasta w 16,7% przypadków nie potrafią ocenić w sposób jednoznaczny jakości aktualnego stosunku do własnego ojca.
Jakość relacji panujących w rodzinie pochodzenia bezdomnych kobiet może być również mierzona
za pomocą ilości oraz jakości udzielonego wsparcia bezdomnej kobiecie. W literaturze spotyka się
różne sposoby definiowania wsparcia społecznego, jednakże spośród nich dwa wydają się najbardziej
trafne. I tak House127 traktuje wsparcie jako instrumentalną transakcję zawierająca co najmniej
jeden z następujących elementów: wsparcie emocjonalne, instrumentalne, informacyjne, oceniające.
127
R. Cieślak, Wsparcie społeczne jako sposób radzenia sobie ze stresem w pracy, „Humanizacja Pracy” 1993, nr 4.
88
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
Natomiast Timothy Thoits128 ujmuje wsparcie społeczne jako stopień, w jakim podstawowe potrzeby
jednostki są nagradzane przez kontakt z innymi. Te podstawowe potrzeby społeczne, to m.in. przynależność i bezpieczeństwo. Potrzeby te mogą być realizowane przez wsparcie socjoemocjonalne
(uczucie, zrozumienie, akceptacja), które pochodzi od znaczących osób, jak i wsparcie instrumentalne
(porada, informacja, pomoc finansowa).
Podstawowym źródłem wparcia dla każdej jednostki jest jej system rodzinny i jakość więzi pomiędzy poszczególnymi jego członkami129. Ponadto wsparcie społeczne może być także rozumiane jako
różnorodna pomoc dostępna danej rodzinie poprzez więzy społeczne z innymi jednostkami, grupami
czy instytucjami – spoza systemu rodzinnego. Każda rodzina jest powiązana ze swoim otoczeniem
siecią różnorodnych stosunków międzyludzkich, które zapewniają jej poczucie integracji społecznej,
możliwość doznawania opieki ze strony innych oraz w miarę potrzeby opiekowania się nimi, poczucie
własnej wartości wynikające z pełnienia określonych ról społecznych, poczucie bezpieczeństwa, dostęp do rozmaitych form pomocy ze strony innych jednostek, grup, organizacji.
Z wielu badań wynika, iż wsparcie społeczne nie tylko odgrywa ważną rolę jako czynnik chroniący
rodzinę przed negatywnymi skutkami stresorów, ale także ułatwia rodzinie wyjście z kryzysu spowodowanego przez określony czynnik stresogenny. Zwrócono uwagę na to, że wsparcie społeczne jest
wartością nie tylko wtedy, kiedy ludzie poddani są działaniu czynników stresogennych, ale także
wtedy, kiedy występuje deficyt wsparcia. Ma ono określone znaczenie dla wielu ludzi w każdym
czasie, bez względu na aktualny stan samopoczucia czy przeżywane problemy. Szczególne znaczenie
ma tutaj jakość atmosfery psychicznej wytworzonej przez interakcje członków rodziny między sobą130.
Można przypuszczać, że im większy jest zakres wartości wspólnych dla wszystkich członków rodziny,
gdy występuje wspólne gromadzenie się wokół wartości szczególnych w danym okresie życia rodziny,
tym mniej bywa konfliktów w rodzinie, większy poziom jej spójności i większe subiektywne poczucie
wsparcia przez poszczególnych jej członków, a jednocześnie mniejsza podatność na sytuacje stresowe
w warunkach pozarodzinnych. Warto jednak podkreślić, iż rodzina w obliczu szeregu trudności
i problemów poszczególnych jej członków może być z jednej strony buforem doświadczanego stresu,
źródłem wsparcia, ale także i pierwotnym źródłem stresu, poprzez występujące konflikty, nieporozumienia czy sytuacje patologiczne.
W zakresie oceny otrzymywanego wsparcia ze strony rodzin pochodzenia zdecydowana większość osób bezdomnych wskazywała na subiektywne poczucie otrzymywania go (79,8% ogółu). Wśród
najczęściej wymienianych form udzielanego wsparcia, wymieniano wsparcie emocjonalne – okazywanie uczuć, podtrzymywanie na duchu, dostarczanie nadziei i wiary. W zakresie pozostałych form
wsparcia nie dostrzeżono zasadniczych różnic, choć nie dostrzeżono także widocznych deficytów
w tym względzie. Co warte zaznaczenia, w zakresie prezentowanych wyników, nie dostrzeżono istotnych różnic pomiędzy osobami bezdomnymi ze względu na ich płeć, fazy bezdomności czy miejsce
realizacji badań (miejsca pobytu osoby bezdomnej w momencie przeprowadzania badania). Jak zatem widzimy, w subiektywnej ocenie respondentów rodziny pochodzenia osób bezdomnych wywiązywały się na poziomie dobrym z funkcji, jaką jest udzielanie wsparcia członkom swojego systemu
rodzinnego.
128
129
130
Ibidem.
J. Rembowski, Rodzina w świetle psychologii, Warszawa 1986; K. Ludewig, Terapia systemowa. Podstawy
teoretyczne i praktyka, Gdańsk 1995.
M. Ryś, Systemy Rodzinne, Warszawa 2001.
Maciej Dębski
89
Wykres nr 31.
Formy udzielanego wsparcia ze strony rodzin pochodzenia bezdomnym kobietom.
Badania psychospołecznego profilu, 2006.
Podobnie prezentowała się sytuacja dotycząca wsparcia ze strony aktualnego partnera/ partnerki.
Tak jak w przypadku rodzin pochodzenia zdecydowana większość przebadanych bezdomnych kobiet
(89,7% ogółu) sygnalizowała subiektywne poczucie otrzymywanego wsparcia z ich strony. Analizując
dokładniej sygnalizowane formy udzielanego wsparcia, podobnie jak w przypadku rodzin pochodzenia, najczęściej wskazywano na wsparcie natury emocjonalnej, ale i konkretne wsparcie materialne –
udzielanie pożyczek, dostarczanie pożywienia czy zapewnienie dachu na głową – tym bardziej przekonujące mogą być założenia o wparciu dostarczanym przez aktualnych, nieformalnych i raczej przelotnych partnerów.
Wspomniano wcześniej, iż cechą charakterystyczną rodzin patologicznych, zaliczanych do grupy
rodzin dysfunkcyjnych, jest występowanie różnych form patologii w systemie rodzinnym. Ponieważ
zarówno obiegowa opinia społeczeństwa, jak i badania dotyczące tego zagadnienia dowodzą związku
bezdomności z tego rodzaju zjawiskami, warto skonfrontować te opinie z opiniami samych bezdomnych kobiet.
Podczas realizacji badań psychospołecznego profilu osób bezdomnych postanowiono zadać respondentom pytanie: „Czy kiedykolwiek w Pana(i) najbliższej rodzinie/Domu Dziecka zdarzały się
następujące sytuacje?” Poniższa tabela wskazuje, że w 85,7% przypadków bezdomne kobiety wskazywały, że w ich rodzinie występował problem nadużywania alkoholu. W nieco ponad połowie przypadków bezdomne kobiety deklarowały, że w ich rodzinie dochodziło do przemocy psychicznej (54,3%)
oraz fizycznej (51,4%), a w przypadku co trzeciej badanej kobiety zanotowano problemy związane
z próbami samobójczymi (31,4%) oraz pobytami w zamkniętych zakładach karnych (31,4%). Warto
zwrócić uwagę, iż pytanie to było pytaniem wielokrotnego wyboru a więc procenty zamieszczone
w tabeli nie sumują się do 100%. Uzyskany wynik ogólny 302,9% wskazuje na to, że bezdomna
kobieta bio-rąca udział w badaniu przeciętnie zna to pytanie, udzielała trzech odpowiedzi. Oznacza
to, że w przypadku rodzin bezdomnych kobiet mamy do czynienia nie tyle z pojedynczym zachowaniem patologicznym, a raczej z wiązką co najmniej trzech zachowań patologicznych.
90
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
Tabela nr 46.
Występowanie zachowań patologicznych wśród rodzin bezdomnych kobiet.
Badania psychospołecznego profilu, 2006.
N
%
nadu¿ywanie alkoholu
30
85,7
stosowanie przemocy psychicznej
19
54,3
stosowanie przemocy fizycznej
18
51,4
próby samobójcze, samobójstwa, próby samookaleczenia
11
31,4
przebywanie w zamkniêtym zak³adzie karnym/areszcie œledczym/
domu poprawczym
11
31,4
zaburzenia psychiczne
9
25,7
molestowanie seksualne
4
11,4
stosowanie narkotyków lub innych œrodków odurzaj¹cych
3
8,6
uprawianie nierz¹du (prostytucji)
1
2,9
106
302,9
ogó³em
4.10. Postrzeganie odpowiedzialności za własną bezdomność
Bezdomne kobiety różnią się od mężczyzn nie tylko w zakresie wskazywanych przyczyn własnej
bezdomności, ale również w postrzeganiu osób bądź instytucji odpowiedzialnych za ich sytuację
życiową. Bardzo często trudno w sposób jednoznaczny odpowiedzieć na pytanie, kto jest odpowiedzialny za wydarzenia krytyczne, które dzieją się w naszym życiu. Mówiąc prostym językiem przyczyn
własnej bezdomności możemy upatrywać albo w sobie, albo w czynnikach zewnętrznych. Wydaje się
analogicznie, że podobnie może być postrzegana odpowiedzialność za sytuację życiową, w której
stanęła osoba bezdomna. W badaniach socjodemograficznych w roku 2007 postanowiono zadać
pytanie osobom bezdomnym, kto według nich jest najbardziej odpowiedzialny za ich stan, w którym
się obecnie znajdują.
Jak się okazuje, bezdomne kobiety częściej niż bezdomni mężczyźni upatrują winnych własnej
bezdomności w sytuacji rodzinnej (42,7% wśród kobiet i 32% wśród mężczyzn), zaś mężczyźni częściej niż kobiety obwiniają za bezdomność samych siebie (57,8% wśród mężczyzn i 46,8% wśród
kobiet). Analizując rozkład procentowy odpowiedzi udzielonych przez bezdomne kobiety zamieszkujące teren województwa pomorskiego możemy dojść do przekonania, że obarczanie własnej rodziny za swoją sytuację bezdomności to jeszcze jeden dowód na to, iż przemoc domowa i konflikty
rodzinne często skłaniają bezdomne kobiety do opuszczenia dotychczasowego miejsca zamieszkania, co w wielu przypadkach jest pierwszym krokiem do wykluczenia społecznego131.
131
M. Dębski, Socjodemograficzny portret zbiorowości ludzi bezdomnych województwa pomorskiego – grudzień 2007...,
s. 49.
91
Maciej Dębski
Tabela nr 47.
Postrzeganie odpowiedzialności za własną bezdomność a płeć respondenta.
Badania socjodemograficzne, 2006.
Kto przede wszystkim odpowiedzialny
jest za Pani bezdomnoϾ?
P³eæ
Mê¿czyzna
Kobieta
pañstwo/rz¹d
N
%
348
20,4%
74
21,6%
spo³eczeñstwo
N
%
71
4,2%
15
4,4%
ja sam
N
%
987
57,8%
160
46,8%
moja rodzina
N
%
546
32,0%
146
42,7%
moi znajomi
N
%
36
2,1%
17
5,0%
system pomocy osobom bezdomnym
N
%
79
4,6%
17
5,0%
nie wiem
N
%
41
2,4%
11
3,2%
inne
N
%
45
2,6%
13
3,8%
ogó³em
N
1707
342
Z racji tego, że pytanie o odpowiedzialność za bezdomność było pytaniem wielokrotnego wyboru,
postanowiono zliczyć osoby, które przyczyn własnej bezdomności upatrują w więcej niż jednym źródle. Jak się okazuje, z przeprowadzonych badań, co piąta badana bezdomna kobieta (20,4%) zaznaczyła co najmniej dwa źródła, które przyczyniły się do wykluczenia.
Biorąc pod uwagę trzy główne wskazania osób bezdomnych (ja sam, moja rodzina, państwo,
rząd) zastanówmy się, jak rozkładały się poszczególne odpowiedzi ze względu na interesujące nas
zmienne niezależne:
a) Ja sam jestem odpowiedzialny za moją bezdomność
bezdomność: do udzielania tej odpowiedzi skłonni
byli raczej mężczyźni (57,8%) przebywający w fazie adaptacyjnej (60,4%)
b) Moja rodzina jest odpowiedzialna za moją bezdomność
bezdomność: do udzielania tej odpowiedzi
skłonne były raczej kobiety (42,7%) i zapewne związane to było z sytuacją przemocy domowej
oraz osoby przebywające we wstępnej fazie bezdomności (41,2%) oraz osoby najmłodsze,
które nie ukończyły w dniu badania 30 lat (51,3%)
c) To Państwo i rząd są odpowiedzialne za moją bezdomność
bezdomność: najczęściej na tę odpowiedź
wskazywały osoby znajdujące się w fazie chronicznej (24,8%), bądź trwałej bezdomności
(24,3%). Również te osoby, częściej od pozostałych, winą za swoją bezdomność obarczały
społeczeństwo (8,4%) oraz system pomocy osobom bezdomnym (6,7%)132.
Analizując problem odpowiedzialności za bezdomność, ciekawym wydaje się ukazanie odpowiedzi
na ten problem udzielonych przez studentów trójmiejskich uczelni133. Okazuje się, że w świadomości młodzieży akademickiej tak naprawdę istnieją jedynie dwie dominujące odpowiedzi na tak zadane
132
133
Ibidem, s. 50.
M. Dębski, Wizerunek osób bezdomnych w świadomości młodzieży akademickiej Trójmiasta, „Pomost – pismo
samopomocy. O bezdomności bez lęku”, red. G. Cis, A. Dębska-Cenian, A. Maj, B. Prusak, Gdańsk 2007.
92
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
pytanie. Najczęściej odpowiedzialnością za bezdomność trójmiejscy studenci obarczają przede wszystkim państwo polskie i jego rząd (35,0%), a następnie same osoby bezdomne (34,3%). Ciekawą zależność w tych dwóch odpowiedziach można zaobserwować ze względu na płeć: kobiety o wiele częściej
niż mężczyźni umiejscawiają odpowiedzialność za bezdomność „na zewnątrz” człowieka (38,1% kobiet wskazało na państwo i rząd), mężczyźni częściej niż kobiety umiejscawiają odpowiedzialność
„wewnątrz” człowieka (42,4% mężczyzn stwierdziło, że za bezdomność odpowiedzialne są same osoby
bezdomne). Nieco ponad co dziesiąta badana osoba (12,0%) wskazała, że za bezdomność odpowiedzialne jest całe społeczeństwo, zaś 7,0% za bezdomność obwinia rodziny bezdomnych. Co dziesiąty
badany student nie ma w tej kwestii zdania (9,4%)134.
Tabela nr 48.
Postrzeganie odpowiedzialności za bezdomność a płeć respondenta.
Badania stereotypu osób bezdomnych.
Kto wed³ug Ciebie ponosi najwiêksz¹ odpowiedzialnoœæ za bezdomnoœæ w naszym kraju?
Ogó³em
N
P³eæ (%)
%
K
Miejsce zamieszkania (%)
M
wieœ
Ma³e
miasto
Du¿e
miasto
pañstwo/rz¹d
581
35,0
38,1
27,7
33,7
32,9
35,9
sami bezdomni
568
34,3
30,7
42,4
36,7
36,3
33,1
spo³eczeñstwo
199
12,0
11,8
12,7
9,7
11,8
12,3
rodziny bezdomnych
116
7,0
7,1
6,9
7,7
9,6
5,9
nie wiem
156
9,4
10,4
7,3
9,2
7,5
10,4
inne
38
2,3
2,1
2,9
3,1
1,9
2,3
1658
100,0
100,0
100,0
100,0
100,0
100,0
ogó³em
Zestawiając uzyskane wyniki na temat osób/instytucji odpowiedzialnych za problem bezdomności, zebrane w grupie badanej młodzieży akademickiej i osób bezdomnych, można powiedzieć, iż
postrzeganie osób i instytucji odpowiedzialnych za bezdomność w obu badanych grupach zasadniczo
się różnią. Pomimo różnic w metodologii zadawania pytania obu grupom jednoznacznie widać, że
osoby bezdomne przede wszystkim upatrują przyczyn bezdomności w samych sobie, zaś młodzież
akademicka zdaje się usprawiedliwiać osoby bezdomne i szuka przyczyn ich bezdomności w czynnikach zewnętrznych (państwo, rząd, społeczeństwo, rodziny osób bezdomnych).
4.11. Aktywność zawodowa bezdomnych kobiet.
Jak wskazuje Justyna Nesterowicz-Wyborska, problem aktywności zawodowej osób bezdomnych
jest jedną z kluczowych kwestii poruszanych w związku z analizami zjawiska bezdomności, jak
i próbami jego rozwiązywania135. Fakt ogólnie niskiej aktywności zawodowej wśród bezdomnych
sprawia, że w większości przypadków osoba bezdomna to osoba, występująca roli zarówno bezrobotnego, jak i bezdomnego i za taką, często niesprawiedliwie, jest postrzegana.
Omawiając sytuację zawodową bezdomnych kobiet, należy wykazać się dużą ostrożnością w interpretowaniu uzyskanych danych. Związane jest to przede wszystkim z wewnętrzną trudnością
134
135
Ibidem, s. 130.
J. Nesterowicz-Wyborska, O ekonomicznym wyizolowaniu osób bezdomnych [w:] Psychospołeczny profil...,
s. 123.
Maciej Dębski
93
podejmowanej tematyki, w świetle której osoby bezdomne nie chcą w pełni wypowiadać się na temat
podejmowanych prac, niejednokrotnie obawiając się ujawnienia swoich realnych form zarobkowania,
jak również wysokości osiąganych dochodów. Doszukując się źródeł owych obaw, należy wskazać na
trzy zasadnicze kwestie: po pierwsze, osoby bezdomne to w dużej mierze osoby obciążone wyrokami
alimentacyjnymi. Ujawnienie swoich zarobków osobom postronnym (ankieterom) może rodzić
w osobach bezdomnych poczucie zagrożenia, że informacja ta nie pozostanie poufną. Po drugie,
obawy osób bezdomnych dotyczą kwestii związanych z odpłatnościami za udzielone schronienie (opłata
za pobyt w placówce dla osób bezdomnych). Osoby bezdomne często nie przyznają się do posiadanej
pracy (dotyczy pracy zalegalizowanej) z obawy o możliwe pociągnięcie do odpowiedzialności finansowej za korzystanie z usług systemu pomocy społecznej. Po trzecie wreszcie, formalne ujawnienie wysokości osiąganych dochodów może wpłynąć na wysokość pobieranych świadczeń (zasiłków).
Z przeprowadzonych w roku 2007 badań socjodemograficznych wynika, że prawie połowa bezdomnych kobiet zamieszkujących teren województwa pomorskiego (49,7%) zadeklarowała, iż posiada
kwalifikacje do wykonywania zawodu. Z badań przeprowadzonych w 2007 roku wynika, podobnie
jak w badaniach realizowanych w 2003 i 2005 roku, że posiadanie kwalifikacji zawodowych częściej
deklarują mężczyźni (69,6%) niż kobiety (49,7%), osoby z wykształceniem zawodowym, średnim
bądź wyższym oraz osoby mieszkające w placówkach dla osób bezdomnych.
Wykres nr 32.
Posiadanie kwalifikacji zawodowych
przez bezdomne kobiety.
Badania socjodemograficzne, 2007.
Posiadanie kwalifikacji zawodowych nie warunkuje podjęcia zarobkowej pracy. Jak się okazuje,
jedynie co czwarta bezdomna kobieta z województwa pomorskiego przyznaje się do tego, że pracuje
zarobkowo (25,5%). Odnosząc uzyskany w roku 2007 wynik warto zestawić z odsetkami widocznymi
w badaniach w roku 2003 i 2005. Jak się okazuje, na przestrzeni ostatnich dwóch lat odsetek osób
bezdomnych podejmujących pracę zarobkową wzrósł ponad dwukrotnie – z 11,8% w roku 2003,
10,8% w roku 2005 do 25% w roku 2007. Zapewne ma to związek z wyraźną poprawą sytuacji na
lokalnym rynku pracy i ogólnym spadkiem stopy bezrobocia w całej Polsce. Dzisiaj często dochodzi
do sytuacji, w której pracodawca poszukuje swoich potencjalnych pracowników również w placówkach dla osób bezdomnych, co nie oznacza, że wszystkie osoby wyrażają gotowość do jej podjęcia.
Wykres nr 33.
Posiadanie zarobkowej pracy
przez bezdomne kobiety.
Badania socjodemograficzne, 2007.
94
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
W badaniach psychospołecznego profilu osób bezdomnych postanowiono w sposób szczegółowy
przyjrzeć się sytuacji wyizolowania ekonomicznego osób bezdomnych w Trójmieście. Z analizy danych
wynika, że ponad co trzecia bezdomna kobieta (37,2%) na pytanie: „Czy byłby(łaby) Pan(i) gotowy(a)
do podjęcia pracy w tym lub następnym tygodniu?” wskazała, że w chwili obecnej nie jest gotowa
podjąć żadnej pracy. Kolejne 29,4% bezdomnych kobiet zadeklarowała gotowość do podjęcia jakiejkolwiek pracy (legalnej bądź „na czarno”), a kolejne 25,5% skłonna była podjąć tylko pracę legalną.
Jedynie (7,8%) bezdomnych kobiet zamieszkujących teren Trójmiasta przyznała się, że mogłaby to
być tylko praca „na czarno”. Analizując skłonność do podjęcia pracy przez osoby bezdomne należy
wskazać, że gotowość podjęcia jakiejkolwiek pracy większa jest u bezdomnych mężczyzn (49,3%).
Wykres nr 34.
Skłonność do podjęcia pracy a płeć respondenta. Badania psychospołecznego profilu, 2006.
Rozpatrując ilościowo średni procent udziału czasu pracy legalnej, „na czarno” oraz okresów bez
pracy w dotychczasowym życiu badanych kobiet zamieszkujących teren Trójmiasta, średnio najwięcej
czasu, prawie połowę historii zawodowej bezdomnych kobiet, zajmowała praca legalna (49,8 lat).
Przez trzecią część swojego życia bezdomne kobiety pozostawały bez jakiegokolwiek zajęcia (30,6 lat).
Najmniejszą część stanowiły wśród badanych respondentek okresy pracy bez umowy („na czarno”)
– 21 lat. W porównaniu do mężczyzn okazuje się, że bezdomne kobiety rzadziej posiadały pracę
legalną, jak również częściej niż bezdomni mężczyźni pozostawały bez pracy.
Tabela nr 49.
Postrzeganie odpowiedzialności za bezdomność a płeć respondenta.
Badania psychospołecznego profilu, 2006.
kobieta
N
Praca legalna
Praca na czarno
u kogoœ
Okresy bez pracy
wa¿ne
50
48
49
braki danych
8
10
9
49,82
21,00
30,63
129
129
129
7
7
7
57,79
18,83
23,19
œrednia
mê¿czyzna
N
wa¿ne
braki danych
œrednia
Maciej Dębski
95
W trakcie realizacji badań psychospołecznego profilu osób bezdomnych zamieszkujących teren
Trójmiasta zadano respondentom pytanie o to, czy podejmowali oni w ciągu ostatnich 14 dni jakąkolwiek pracę lub też zajęcie przynoszące zarobek. Dane zawarte na wykresie nr 35 wskazują, iż w ciągu
dwóch tygodni przed podjęciem czynności badawczych, pracę zdecydowanie częściej podejmowali bezdomni mężczyźni (69,2%) niż kobiety (33,3%). Również przeciętna ilość godzin przepracowanych w ciągu miesiąca jest nieco wyższa u mężczyzn (43 godziny) niż u bezdomnych kobiet
(40 godzin).
Wykres nr 35.
Podejmowanie pracy w ciągu ostatnich 14 dni a płeć respondenta.
Badania psychospołecznego profilu, 2006.
W badaniach socjodemograficznych postanowiono zapytać bezdomne kobiety o to, czy posiadają
legalną pracę. Jak się okazuje, ponad połowa bezdomnych kobiet na tak zadane pytanie odpowiedziała w sposób twierdzący.
Wykres nr 36.
Posiadanie stałej umowy o pracę, zlecenia bądź o dzieło przez bezdomne kobiety.
Badania socjodemograficzne, 2007.
Jakie były według osób bezdomnych zamieszkujących teren Trójmiasta główne przyczyny utraty
legalnej pracy? W przypadku zarówno bezdomnych kobiet, jak i bezdomnych był to upadek firmy
(30,8%). Dane zawarte na poniższym wykresie uwidaczniają fakt, że bezdomni mężczyźni częściej
niż kobiety deklarowali własną rezygnację z podejmowanej pracy legalnej (17,4% mężczyzn i 10,3%
kobiet), zaś co siódma bezdomna osoba została z tej pracy wyrzucona (15,5%). W przypadku bezdomnych kobiet również częściej mamy do czynienia z sytuacją likwidacji stanowiska pracy (10,3%).
96
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
Wykres nr 37.
Przyczyny utraty legalnej pracy a płeć respondenta. Badania psychospołecznego profilu, 2006.
Tabela nr 49.
Motywy nie podejmowania pracy przez osoby bezdomne a płeć respondenta.
Badania socjodemograficzne, 2006.
Dlaczego Pan(i) nie pracuje?
P³eæ
Mê¿czyzna
Kobieta
nie op³aca mi siê pracowaæ
N
%
55
4,4%
8
3,1%
z³y stan zdrowia
N
%
765
60,8%
131
51,2%
brak ofert pracy
N
%
263
20,9%
44
17,2%
nieodpowiedni wiek
N
%
248
19,7%
67
26,2%
nie chce pracowaæ
N
%
65
5,2%
13
5,1%
nie mo¿e pracowaæ
N
%
107
8,5%
41
16,0%
inne
N
%
100
7,9%
43
16,8%
Maciej Dębski
97
Inną z możliwych miar gotowości do podjęcia pracy jest fakt rejestracji w urzędzie pracy jako
osoby bezrobotnej, poszukującej pracy. Osoba rejestrująca się, w sposób formalny deklaruje się bowiem jako ta, która przyjmie zaproponowane przez urząd ewentualne oferty zatrudnienia. Wskaźnik
ten służy określeniu stopy bezrobocia rejestrowanego w populacji. Odmowa lub odrzucenie zaproponowanych ofert przez osoby zarejestrowane jako osoby bezrobotne, wiąże się z sankcją wykreślenia
z ewidencji osób bezrobotnych, a tym samym utratą przysługujących świadczeń socjalnych (np. do
opieki zdrowotnej).
Z przeprowadzonych badań socjodemograficznych w roku 2007 wynika, że pomimo lepszej niż
w poprzednich latach sytuacji na rynku pracy, 25% bezdomnych kobiet wciąż zarejestrowana jest
w urzędach pracy jako osoby bezrobotne. Wskaźnik ten jest dwukrotnie wyższy niż odpowiedni,
średni poziom bezrobocia rejestrowanego dla populacji generalnej Polski w II i III kwartale 2006
roku, który wynosił 16%136. Porównując dane uzyskane w roku 2007 z tymi sprzed dwóch lat, okazuje
się, że w sposób znaczący spadła liczba bezdomnych kobiet zarejestrowanych jako osoby bezrobotne.
W roku 2005 odsetek kobiet zarejestrowanych w urzędzie pracy było aż 44,9%.
Wykres nr 38.
Zarejestrowanie jako osoba bezrobotna lub poszukująca pracy w Urzędzie Pracy.
Badania socjodemograficzne, 2007.
Jak wskazuje J. Nesterowicz-Wyborska, uzyskanie wiarygodnych informacji o dochodach osób
bezdomnych, zwłaszcza z pracy wykonywanej w szarej strefie, jest sprawą trudną137. Problemy wiarygodności respondentów w tym zakresie związane są z możliwością niezgłaszania przez respondentów
wszystkich źródeł dochodów, a także faktem, iż mogą oni nie pamiętać wszystkich przychodów.
Należy więc zdawać sobie sprawę z pewnego marginesu błędów w odniesieniu do poniżej zaprezentowanych wyników, wynikającego przede wszystkim z obiektywnych problemów związanych z uzyskaniem dokładnej informacji na temat poziomu uzyskiwanych dochodów. Tak, jak wspomniano
w raporcie z badań socjodemograficznych w roku 2005, trudno sobie wyobrazić, żeby osoby bezdomne
pozostawały w ogóle bez środków finansowych do życia138. Dlatego po raz kolejny poproszono respondentów o zaznaczenie dodatkowych (poza umową o pracę) źródeł dochodów według załączonych
odpowiedzi w tabeli nr 50. Wskazania w latach 2003-2007 kształtują się na podobnym poziomie,
w roku 2007 w porównaniu do lat ubiegłych obserwuje się nieznaczny, ale systematyczny wzrost
odsetka osób korzystających z zasiłków z pomocy społecznej. Bezdomne kobiety rzadziej niż mężczyźni deklarują posiadanie dochodu z sezonowej pracy dorywczej (19,5% mężczyzn i 7,2% kobiet).
136
137
138
Jako średnia bezrobocia rejestrowanego z miesięcy kwiecień-wrzesień 2006 roku.
J. Nesterowicz-Wyborska, O ekonomicznym wyizolowaniu osób bezdomnych [w:] Psychospołeczny profil...,
s. 174.
M. Dębski, P. Olech, op. cit., s. 100.
98
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
Bezdomne kobiety zamieszkujące teren województwa pomorskiego częściej niż bezdomni mężczyźni
wskazują na świadczenia ZUS oraz alimenty (8,1%).
Tabela nr 50.
Źródła dochodu osób bezdomnych a płeć respondenta. Badania socjodemograficzne, 2007.
Jakie ma Pan(i) inne Ÿród³a dochodu?
P³eæ
Mê¿czyzna
Kobieta
praca dorywcza sezonowa
N
%
478
28,0%
51
14,8%
zasi³ek z pomocy spo³ecznej
N
%
698
40,9%
159
46,1%
œwiadczenia z ZUSu
N
%
133
7,8%
40
11,6%
zbieractwo
N
%
333
19,5%
25
7,2%
¿ebractwo
N
%
104
6,1%
6
1,7%
alimenty
N
%
0
,0%
28
8,1%
renta/emerytura
N
%
161
9,4%
40
11,6%
inne
N
%
91
5,3%
51
14,8%
nie posiada
N
%
266
15,6%
49
14,2%
W trakcie realizacji badań psychospołecznego profilu osób bezdomnych okazało się, że 21,4%
bezdomnych kobiet przyznało się do posiadania zadłużenia. Uzyskane z badań nad psychospołecznym profilem osób bezdomnych spowodowały, że również w badaniach socjodemograficznych
postanowiono zadać pytanie o zadłużenie osób bezdomnych. Czy wyniki obu badań są zbieżne?
Okazuje się, że na terenie całego województwa pomorskiego istnieje nieco większa liczba bezdomnych kobiet, która przyznała się do posiadania zadłużenia finansowego (25,0%). Zobowiązania
finansowe, zgodnie z oczekiwaniami, częściej posiadają mężczyźni (35,8%) i zapewne jest to związane z zasądzonym długiem alimentacyjnym
Wykres nr 39.
Posiadanie zadłużenia przez bezdomne kobiety. Badania socjodemograficzne, 2007.
Maciej Dębski
99
Zakończenie
Nie ulega wątpliwości, że w ostatnich latach Pomorskie Forum na rzecz Wychodzenia z Bezdomności w Gdańsku zrealizowało dużą ilość badań naukowych poświęconych problematyce osób wykluczonych społecznie. Posiadanie aktualnych danych statystycznych z jednej strony pozwala na wyciąganie konkretnych wniosków i rekomendacji pracy z osobami bezdomnymi, z drugiej zaś strony jest
doskonałym punktem wyjścia do realizacji kolejnych pomysłów naukowych w zakresie problematyki
bezdomności.
Opisana powyżej sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim oraz Trójmieście nie
należy do łatwych. Najogólniej rzecz ujmując:
• Bezdomność to przede wszystkim problem mężczyzn. Badaniem socjodemograficznym zrealizowanym w roku 2007 objęto 363 kobiety (16,4%). Zdecydowana większość przebadanych osób
to mężczyźni (83,6%). Bezdomne kobiety to osoby nisko wykształcone, zazwyczaj z wykształceniem podstawowym (43,8%) oraz zasadniczym zawodowym (31,2%).
• Procesem zachodzącym wśród populacji bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
jest jej starzenie się. Przeciętny wiek dorosłej osoby bezdomnej w roku 2003 wyniósł 47 lat,
zaś dominującym przedziałem wiekowym badanych osób wciąż pozostaje przedział między
51 a 60 lat, w którym znajduje się już 36,8% całej populacji. Ze względu na płeć można powiedzieć, że kobiety o wiele częściej są młodsze niż mężczyźni. W kategorii do 40 roku życia przeważają kobiety (41,6% kobiet do 19% mężczyzn), mężczyźni dominują w dwóch kolejnych przedziałach – od 40 do 60 lat (67,2% mężczyzn do 45% kobiet).
• Prawie połowa wszystkich przebadanych bezdomnych kobiet zamieszkuje placówki dla osób
bezdomnych (44,6%). W mieszkaniach treningowych/wspieranych, przeznaczonych dla osób
bezdomnych, mieszka 10,9% kobiet, zaś kolejne 25,9% bezdomnych kobiet zamieszkuje teren
ogródków działkowych i altanek oraz przebywa w innych miejscach niemieszkalnych (11,8%).
Warto dodać, że na terenach ogródków działkowych oraz w mieszkaniach wspieranych zdecydowanie częściej przebywają kobiety niż mężczyźni. Ogólnie można powiedzieć, że 64,9% wszystkich bezdomnych osób w województwie pomorskim kwalifikuje się do kategorii tzw. bezdomności instytucjonalnej, 35,1% – pozainstytucjonalnej.
• Przeciętna liczba lat pozostawania w bezdomności w roku 2007 wyniosła w badanej grupie
7,43 lata. Kobiety pozostają w bezdomności średnio dwa lata mniej niż mężczyźni. Warto wskazać,
że przeciętna długość trwania w bezdomności sukcesywnie od roku 2003 ulega zwiększeniu.
W roku 2003 wynosiła ona 5,90289 lat, w roku 2005 – 6,56120 lat, zaś w roku 2007 już 7,43 lata.
Analizując długość pozostawania w sytuacji bezdomności w ujęcia fazowym, możemy powiedzieć,
że zarówno w roku 2003, 2005 i 2007 dominującą była faza chroniczna.
• Ponad połowa bezdomnych kobiet ciepły posiłek spożywa raz na dzień (52,7%), zaś 41,2%
nawet kilka razy dziennie. Do rzadkości należą takie sytuacje, w których bezdomna kobieta
zamieszkująca teren województwa pomorskiego spożywa ciepły posiłek rzadziej niż raz na dzień.
W świetle uzyskanych wyników można powiedzieć, że są dwa główne źródła zdobywania pożywienia:
trzy czwarte osób przyznało, że kupuje je samodzielnie (73,1%), a prawie połowa bezdomnych kobiet
zadeklarowała, że posiłki zapewniają przede wszystkim placówki dla osób bezdomnych (47,9%).
• Z przeprowadzonych badań wynika, że kobiety częściej niż mężczyźni w roku 2007 korzystały ze
wsparcia finansowego oferowanego przez ośrodki pomocy społecznej (70,1% wśród kobiet do
58,5% wśród mężczyzn), mężczyźni częściej niż kobiety deklarują brak korzystania z jakichkolwiek form pomocy (27,4% wśród mężczyzn do 19,9% wśród kobiet). Z badań gdyńskich wynika,
że zdecydowana większość badanych kobiet nie czuła się osobą zagrożoną bezdomnością (61,9%)
co spowodowało, że 34,1% bezdomnych kobiet nie podjęła żadnych kroków, aby przeciwdziałać
własnej bezdomności w okresie zagrożenia bezdomnością.
100
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
• Z przeprowadzonych badań w roku 2007 wynika, że najczęstszą przyczyną strukturalną wskazywaną przez bezdomne kobiety jest wymeldowanie (31,6%). W większości przypadków były
to wymeldowania wbrew samej osoby bezdomnej (związanej np. z długim pobytem w zakładzie
karnym), ale w sposób jednoznaczny nie można doszukiwać się dalszych powodów wymeldowania. Drugą najczęściej wskazywaną przyczyną bezdomności okazało się wypędzenie z mieszkania
(26,9%). Co piąta bezdomna kobieta zadeklarowała, że przyczyną strukturalną bezdomności okazała się eksmisja (20,5%). Kolejne 19,3% kobiet wskazała, że przyczyną ich bezdomności była
ucieczka przed przemocą w rodzinie.
• Jak wskazują wyniki uzyskane w roku 2007, najczęstszą wskazywaną przez bezdomne kobiety
jednostkową przyczyną bezdomności okazał się rozpad związku małżeńskiego (33,4%). Na
drugim miejscu znalazł się wybór własny (27,6%).
• Zdrowie bezdomnych kobiet na przestrzeni ostatnich kilku lat uległo pogorszeniu. Mężczyźni
deklarują o wiele gorsze samopoczucie niż kobiety. Widoczne jest to przede wszystkim w odpowiedziach dostatecznych i niedostatecznych, których w przypadku mężczyzn jest o 15% procent
niż w przypadku kobiet. W sposób ogólny można powiedzieć, że pod względem subiektywnego
stanu zdrowia bezdomne kobiety województwa pomorskiego najczęściej deklarują stan dobry
(43,6%), względnie dostateczny (28,78%). Analizując stan zdrowia osób bezdomnych w województwie pomorskim, wskazać należy, że w roku 2007 zdecydowana większość kobiet (85%), jak
również mężczyzn (75,4%) zadeklarowała posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego. Dość pesymistycznie jawi się jednak kondycja zdrowotna bezdomnych kobiet, kiedy przyjrzymy się odsetkowi
tych respondentek, które posiadają orzeczony stopień niepełnosprawności. Z przeprowadzonych
w roku 2007 badań socjodemograficznych wynika, że 40% kobiet takie orzeczenie posiada i najczęściej jest to stopień umiarkowany (60% wszystkich kobiet).
• Z wyników badania psychospołecznego profilu osób bezdomnych dowiadujemy się, że bezdomne
kobiety w zdecydowanej większości uważają się za osoby dbające o własne zdrowie (78,2%). Nie
wyklucza ono jednak obaw związanych ze zdrowiem. Prawie dwie trzecie bezdomnych kobiet,
biorących udział w badaniu psychospołecznego profilu osób bezdomnych, zadeklarowało, że obawia się o własne zdrowie (62,3 %). Najczęściej bezdomne kobiety boją się chorób nowotworowych
(62,5%) oraz chorób serca (25,0%). Na trzecim miejscu pod względem ilości wskazań uplasowały
się choroby związane z problemem alkoholowym (17,5%) oraz AIDS (17,5%). Niepełnosprawność i zła kondycja zdrowotna bezdomnych kobiet ma niewątpliwy wpływ na ich aktywność zawodową. Rodzi się zatem pytanie, czy aktualna kondycja zdrowotna pozwala bezdomnym kobietom
na podjęcie jakiejkolwiek pracy. Jak wskazują zebrane dane, dla 68,4% bezdomnych kobiet aktualny stan zdrowia pozwala na podjęcie pracy, w przypadku 31% nie jest to możliwe. Z poniższego
wykresu jednoznacznie wynika, że bezdomne kobiety częściej niż bezdomni mężczyźni deklarują
zdecydowaną możliwość podjęcia pracy zarobkowej. W badanej grupie bezdomnych kobiet znajduje się 50,9% respondentek o niskim poziomie zdrowia psychicznego oraz 49,1% kobiet o wysokim poziomie.
• Biorąc pod uwagę częstość zachorowań badanych osób, okazuje się, że deklaracje odbycia choroby
częściej dotyczyła mężczyzn (43,7%) niż kobiet (38,6%). Jeśli bezdomne kobiety chorowały, to
w 30% były to choroby częste bądź bardzo częste, w 52,%. rzadkie bądź bardzo rzadkie. Przeciętnie
w ciągu ostatniego roku badane osoby bezdomne chorowały 2,27 razy: 1,94 chorób wśród kobiet
oraz 2,40 wśród mężczyzn. Analizując korzystanie przez nich z usług medycznych, należy stwierdzić, że ponad połowa wszystkich przebadanych osób bezdomnych w ciągu ostatniego roku korzystała z usług medycznych (57,1%). Zdecydowanie częściej do korzystania z usług medycznych
przyznają się kobiety (70,2%) niż mężczyźni (53,0%).
• Na przestrzeni ostatnich 6 miesięcy 10,5% bezdomnych kobiet poniosło koszty związane z leczeniem w państwowej służbie zdrowia. Koszty poniesione na opiekę medyczną należy uznać za
niskie. Ponad połowa bezdomnych kobiet, która zadeklarowała, że w ciągu ostatnich 6 miesięcy
Maciej Dębski
•
•
•
•
•
•
•
139
101
poniosła koszty związane z leczeniem (57,9%) wydała nie więcej niż 200 zł, zaś dominującym
przedziałem kwotowym jest przedział najniższy – do 50 zł.
Podejmowanie działań w kierunku wyjścia z bezdomności jest ściśle uwarunkowane długością
trwania w bezdomności. Z poniższej tabeli wynika, że najbardziej aktywną grupą osób poszukującą różnorodnych dróg wyjścia z bezdomności są kobiety, których bezdomność trwa nie dłużej
niż 2 lata (87% wskazań dla bezdomnych kobiet znajdujących się we wstępnej fazie bezdomności).
Odsetki kobiet, podejmujących działania zmierzające ku wyjściu z bezdomności, spadają w kolejnych trzech fazach do 66,7% w fazie długotrwałej bezdomności.
Jakie konkretnie działania podejmują bezdomne kobiety w celu własnego usamodzielnienia się?
Przede wszystkim szukają stałego miejsca zamieszkania (78,3%) oraz poszukują pracy (50%).
Trzecim, najczęściej wskazywanym działaniem podejmowanym w kierunku wyjścia z własnej bezdomności, jest korzystanie z usług poradnictwa psychologicznego (34,8%) oraz usług pośrednictwa pracy (34,8%). Motywy, dla których bezdomne kobiety nie podejmują czynności prowadzących do usamodzielnienia się, są bardzo zbieżne z ogólnymi przeszkodami w wychodzeniu z bezdomności. W opinii przebadanych kobiet istnieją trzy główne bariery w procesie stawania się
osobą „domną”: brak pieniędzy (51,8%), mieszkania (55,4%) oraz trudny rynek pracy (5%)139.
Niespełna co dziesiąta badana kobieta jako przeszkodę w wyjściu z bezdomności wskazała zły
stan zdrowia (7,1%) oraz bariery natury prawnej i administracyjnej (5,4%).
Wśród bezdomnych kobiet zauważa się deklarowaną tendencję do częstszych kontaktów z matką
niż ojcem. Relacje z matką znacznie częściej niż w przypadku ojca oceniane były przez bezdomne
kobiety jako bardzo dobre. Zastanawiający jednak, na tle wszystkich powyżej prezentowanych
wyników, może być fakt ogólnej stosunkowo pozytywnej oceny relacji z rodzicami, nawet w przypadku ojca.
Większość bezdomnych kobiet wskazywała na subiektywne poczucie otrzymywania go (79,8%
ogółu). Wśród najczęściej wymienianych form udzielanego wsparcia, wymieniano wsparcie emocjonalne – okazywanie uczuć, podtrzymywanie na duchu, dostarczanie nadziei i wiary. Podobnie
prezentowała się sytuacja dotycząca wsparcia ze strony aktualnego partnera/partnerki. Tak, jak
w przypadku rodzin pochodzenia, zdecydowana większość przebadanych bezdomnych kobiet
(89,7% ogółu) sygnalizowała subiektywne poczucie otrzymywanego wsparcia z ich strony.
W 85,7% przypadków bezdomne kobiety wskazywały, że w ich rodzinie występował problem
nadużywania alkoholu. W nieco ponad połowie przypadków bezdomne kobiety deklarowały, że
w ich rodzinie dochodziło do przemocy psychicznej (54,3%) oraz fizycznej (51,4%), a w przypadku
co trzeciej badanej kobiety zanotowano problemy związane z próbami samobójczymi (31,4%)
oraz pobytami w zamkniętych zakładach karnych (31,4%).
Bezdomne kobiety częściej niż bezdomni mężczyźni upatrują winnych własnej bezdomności
w sytuacji rodzinnej (42,7% kobiet i 32% mężczyzn), zaś mężczyźni częściej niż kobiety obwiniają
za bezdomność samych siebie (57,8% mężczyzn i 46,8% kobiet).
Prawie połowa bezdomnych kobiet zamieszkujących teren województwa pomorskiego (49,7%)
zadeklarowała, iż posiada kwalifikacje do wykonywania zawodu. Z przeprowadzonych badań
w 2007 roku wynika, podobnie jak w badaniach realizowanych w 2003 i 2005 roku, że posiadanie
W przypadku ostatniej bariery zwrócić należy uwagę, że badania dotyczące psychospołecznego profilu osób
bezdomnych realizowane były w roku 2006, kiedy rynek pracy był w nieporównywalnie gorszej kondycji niż
jest obecnie. W tym aspekcie trzeba stwierdzić, że część osób bezdomnych z własnego wyboru nie chce podejmować pracy i często odrzuca oferty zatrudnienia składane przez pracodawców w samych placówkach dla
osób bezdomnych. Sytuacja, w której osoba bezdomna nie decyduje się na podjęcie pracy zarobkowej, nie
wynika jedynie z lenistwa, ale może być związana z barierami indywidualnymi i systemowymi (konieczność
ponoszenia opłat za pobyt w placówce w momencie podjęcia legalnej pracy zarobkowej, zły stan zdrowia,
niewystarczający zarobek dla własnego utrzymania się, itp.).
102
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
kwalifikacji zawodowych częściej deklarują mężczyźni (69,6%) niż kobiety (49,7%), osoby z wykształceniem zawodowym, średnim bądź wyższym oraz osoby mieszkające w placówkach dla osób
bezdomnych. Posiadanie kwalifikacji zawodowych nie warunkuje podjęcia zarobkowej pracy. Jak
się okazuje, jedynie co czwarta bezdomna kobieta z województwa pomorskiego przyznaje się do
tego, że pracuje zarobkowo (25,5%).
• Co trzecia bezdomna kobieta (37,2%) na pytanie „Czy byłby(łaby) Pan(i) gotowy(a) do podjęcia
pracy w tym lub następnym tygodniu?” wskazała, że w chwili obecnej nie jest gotowa podjąć
żadnej pracy. Kolejne 29,4% bezdomnych kobiet zadeklarowała gotowość do podjęcia jakiejkolwiek pracy (legalnej bądź „na czarno”), a kolejne 25,5% skłonna była podjąć tylko pracę legalną.
Jedynie (7,8%) bezdomnych kobiet zamieszkujących teren Trójmiasta przyznała się, że mogłaby
to być tylko praca „na czarno”. Rozpatrując ilościowo średni procent udziału czasu pracy legalnej,
„na czarno” oraz okresów bez pracy w dotychczasowym życiu badanych kobiet zamieszkujących
teren Trójmiasta, średnio najwięcej czasu, prawie połowę historii zawodowej bezdomnych kobiet,
zajmowała praca legalna (49,8 lat). Przez trzecią część swojego życia bezdomne kobiety pozostawały bez jakiegokolwiek zajęcia (30,6 lat). Najmniejszą część stanowiły wśród badanych respondentek okresy pracy bez umowy („na czarno”) – 21 lat.
• W ciągu dwóch ostatnich tygodni przed podjęciem czynności badawczych zdecydowanie częściej
podejmowali pracę bezdomni mężczyźni (69,2%) niż kobiety (33,3%). Również przeciętna ilość
godzin przepracowanych w ciągu miesiąca jest nieco wyższa u mężczyzn (43 godziny) niż u bezdomnych kobiet (40 godzin). Pomimo lepszej niż w poprzednich latach sytuacji na rynku pracy,
25% bezdomnych kobiet wciąż zarejestrowana jest w urzędach pracy jako osoby bezrobotne.
21,4% bezdomnych kobiet przyznało się do posiadania zadłużenia.
Bibliografia
• Andrzejewska B., Masowe rozwody Polaków; www.hotnews.pl/artpolska-427.html, 15.12.2008.
• Bockenheim K., Przy polskim stole, Wrocław 1998.
• Cieślak R., Wsparcie społeczne jako sposób radzenia sobie ze stresem w pracy, „Humanizacja Pracy”
1993, nr 4.
• Dębska A., Diagnoza i ocena specyficznych problemów osób bezdomnych, związanych z dyskryminacją
i nierównością na rynku pracy oraz sferą życiową, „Pomost – pismo samopomocy. O bezdomności
bez lęku”, A. Kowalska, K. Ługowski, A. Meller, A. Siebert, Gdańsk 2005.
• Dębska-Cenian A., Sfery oddziaływania jako odpowiedź na wyzwania społecznej i zawodowej (re)integracji osób bezdomnych [w:] A. Dębska-Cenian, P. Olech, Od ulicy do samodzielności życiowej.
Standardy społecznej i zawodowej (re)integracji osób bezdomnych w sześciu sferach, Gdańsk 2008.
• Dębska-Cenian A., Retowski S., Bezpośrednie i pośrednie przyczyny bezdomności w retrospektywnej
ocenie osób bezdomnych – w poszukiwaniu konsekwencji psychologicznych [w:] Psychospołeczny profil
osób bezdomnych w Trójmieście, red. M. Dębski, S. Retowski, Gdańsk 2008.
• Dębska-Cenian A., Retowski S., Drogi przebiegu bezdomności a charakterystyka psychologiczna osób
bezdomnych [w:] Psychospołeczny profil osób bezdomnych w Trójmieście, red. M. Dębski, S. Retowski,
Gdańsk 2008.
• Dębski M., Kondycja zdrowotna osób bezdomnych [w:] Psychospołeczny profil osób bezdomnych
w Trójmieście, red. M. Dębski, S. Retowski, Gdańsk 2008.
• Dębski M., Psychospołeczny profil osób bezdomnych – metodyka badań [w:] Psychospołeczny profil
osób bezdomnych w Trójmieście, red. M. Dębski, S. Retowski, Gdańsk 2008.
• Dębski M., Raport socjologiczny – Portret zbiorowości osób bezdomnych w województwie pomorskim,
Maciej Dębski
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
103
„Pomost – pismo samopomocy. O bezdomności bez lęku”, red. J. Mąkosa, P. Olech, G. Sochacka,
E. Szczypior, Gdańsk 2003.
Dębski M., Socjodemograficzny portret zbiorowości ludzi bezdomnych – ciągłość czy zmiana? Metodologiczne problemy badania bezdomności w województwie pomorskim w latach 2001–2005 [w:] Oblicza
bezdomności red. M. Dębski, K. Stachura, Gdańsk 2008.
Dębski M., Socjodemograficzny portret zbiorowości ludzi bezdomnych województwa pomorskiego –
grudzień 2007 (Raport z badań), „Pomost – pismo samopomocy. O bezdomności bez lęku”, red.
G. Cis, A. Dębska-Cenian, A. Maj, B. Prusak, Gdańsk 2007.
Dębski M., Wizerunek osób bezdomnych w świadomości młodzieży akademickiej Trójmiasta
[w:] „Pomost – pismo samopomocy. O bezdomności bez lęku”, red. G. Cis, A. Dębska-Cenian,
A. Maj, B. Prusak, Gdańsk 2007.
Dębski M., W kierunku zmiany życiowej czyli o postrzeganiu szans wyjścia z własnej bezdomności [w:]
Psychospołeczny profil osób bezdomnych w Trójmieście, red. M. Dębski, S. Retowski, Gdańsk 2008.
Dębski M., Olech P., Socjodemograficzny portret zbiorowości ludzi bezdomnych województwa
pomorskiego (Raport z badań), „Pomost – pismo samopomocy. O bezdomności bez lęku”, red.
K. Ługowski, K. Kowalska, A. Meller, A. Siebert, Gdańsk 2005.
Giza-Poleszczuk A., Rodzina a system społeczny. Reprodukcja i kooperacja w perspektywie interdyscyplinarnej, Warszawa 2005.
Gnatowski H., O alkoholu ze stanowiska lekarskiego i społecznego, Poznań1998.
Drożdżowicz L., Ogólna teoria systemów [w:] Wprowadzenie do systemowego rozumienia rodziny,
red. B. de Barbaro, Kraków 1999.
Gębuś D., Rodzina: tak, ale jaka?, Warszawa 2006.
Giddens A., Socjologia, tłum. A. Szulżycka, Warszawa 2004.
Jaździkowski M., Syndrom bezdomności, „Świat problemów” 2000, nr 6.
Kiercel D., Rodzice za granicą – perspektywa zmiany warunków bytowych a rozdzielenie systemu.
Dylematy terapeutyczne [w:] Małżeństwo i rodzina w ponowoczesności. Szanse – zagrożenia – patologie, red. W. Muszyński, E. Sikora, Toruń 2008.
Kowalska D., Polki pijane, „Newsweek Polska” 2006, nr 37.
Kryczka P., Rozwód w opinii społecznej – kierunki zmian [w:] Rodzina współczesna, red. M. Ziemska, Warszawa 2001.
Kwak A., Alternatywne formy życia rodzinnego w świecie współczesnym. Diagnoza i prognoza
[w:] Ludzie przełomu tysiąclecia a cywilizacja przyszłości, red. M. Ziółkowski, Poznań 2001.
Kwak A., Niezamężna kohabitacja jako zjawisko społeczne, „Studia socjologiczne” 1995, nr 3-4.
Kwak A., Rodzina w dobie przemian. Małżeństwo i kohabitacja, Warszawa 2005.
Kwak A., Uniwersalność instytucji rodziny i kierunku jej przemian, „Życie rodzinne – uwarunkowania makro i mikrostrukturalne. Rocznik Socjologii Rodziny. Studia socjologiczne oraz interdyscyplinarne” red. Z. Tyszka, t. XIV, Poznań 2003.
Leszczyńska M., Ubóstwo dochodowe w Polsce. Tendencje i uwarunkowania [w:] Oblicza nierówności społecznych, red. J. Klebaniuk, Warszawa 2007.
Lister R., Bieda, tłum. A. Stanaszek, Warszawa 2007.
Ludewig K., Terapia systemowa. Podstawy teoretyczne i praktyka, Gdańsk 1995.
Ługowski K., Olech P., Problematyka zdrowia ludzi bezdomnych – perspektywa specjalistów pomocy
społecznej i służby zdrowia, „Pomost – pismo samopomocy. Kompendium bezdomność a zdrowie”,
red. E. Bełdowska, Ł. Browarczyk, M. Dębski, K. Ługowski, P. Olech, K. Stec, E. Szczypior,
Gdańsk 2006.
Mariański J., Religijność w procesie przemian. Szkice socjologiczne, Warszawa 1991.
104
Sytuacja bezdomnych kobiet w województwie pomorskim
• Markiewicz W., Choroba dobrych żon, „Polityka” 2007, nr 19.
• Marody M., Giza-Poleszczuk A., Przemiany więzi społecznych: zarys teorii zmiany społecznej, Warszawa 2004.
• Muras M., Wykluczenie społeczne [w:] Diagnoza społeczna 2005. Warunki i jakość życia Polaków,
red. J. Czapiński, T. Panek, Warszawa 2006.
• Nowakowska A., Układ stosunków rodzinnych osób bezdomnych [w:] Psychospołeczny profil osób
bezdomnych w Trójmieście, red. M. Dębski, S. Retowski, Gdańsk 2008.
• Oblicza Bezdomności, red. M. Dębski, K. Stachura, Gdańsk 2008.
• Olech P., Mieszkalnictwo i bezdomność; www.feantsa.org/code/en/theme.asp?ID=39, 22.11.2008.
• Oliwa-Ciesielska M., Piętno nieprzypisania. Studium o wyizolowaniu społecznym bezdomnych,
Poznań 2004.
• Oliwa-Ciesielska M., Uznawane i realizowane wartości oraz postawy bezdomnych wobec problemu
bezdomności i otoczenia społecznego [w:] Formy pomocy bezdomnym. Analiza ułatwień i ograniczeń
problem, red. S. Grzegorski, M. Oliwa-Ciesielska, I. Szczepaniak-Wiecha, D. Zalewska, Warszawa
2005.
• Ozminkowski V., Dominik I., 1+1+1, 2+0, 1+1, 2+1 – ślub, czyli nowa arytmetyka rodzinna,
„Newsweek Polska” 2006, nr 36.
• Pawłowska R., Jundziłł E., Pedagogika człowieka samotnego, Gdańsk 2000.
• Pindral A., Uwarunkowania procesu demarginalizacji osób bezdomnych w Polsce. Raport, Warszawa
2006; www.bezdomnosc.edu.pl/content/view/42/42/, 30.10.2008.
• Plopa M., Psychologia rodziny. Teoria i badania, Elbląg 2005.
• Podgórecki A., Zjawiska prawne w opinii publicznej, Warszawa 1964.
• Psychospołeczny profil osób bezdomnych w Trójmieście, red. M. Dębski, S. Retowski, Gdańsk 2008.
• Przemoc w rodzinie. Między teorią a praktyką, red. M. Dębski, Nowy Staw 2008.
• Przymeński A., Bezdomność jako kwestia społeczna w Polsce współczesnej, Poznań 2001.
• Rembowski J., Rodzina w świetle psychologii, Warszawa 1986.
• Ryś M., Systemy Rodzinne, Warszawa 2001.
• Rządowa Rada Ludnościowa. Dziesięć lat po Kairze, Raport Narodowy: Polska, 37 Sesja Komisji
ds. Ludności i Rozwoju, Nowy Jork, 22-26 marzec 2004, Warszawa 2004.
• Sidorowicz S., Zaburzenia psychiczne u osób bezdomnych, Wrocław 2000.
• Slany K., Alternatywne formy życia małżeńsko rodzinnego w ponowoczesnym świecie, Kraków 2002.
• Sutor B., Etyka polityczna, Warszawa 1994.
• Statystyki; www.parpa.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=155&Itemid=16,
17.12.2008.
• Statystyki i badania dotyczące przemocy ze szczególnym uwzględnieniem przemocy w rodzinie; www.niebieskalinia.pl/index.php?assign=statystyki, 18.11.2008.
• Statystyki i badania dotyczące przemocy ze szczególnym uwzględnieniem przemocy w rodzinie; www.policja.pl/portal/pol/24/511/Znecanie_sie_art_207.html, 24.11.2008.
• Struktura ludności; www.stat.gov.pl/gus/45_646_PLK_HTML.htm, 15.12.2008.
• Strategia Polityki Społecznej Województwa Pomorskiego do 2013, Gdańsk 2006.
• Sytuacja osób bezdomnych w Warszawie. Opinie Osób Bezdomnych i Pracowników Socjalnych, Warszawa 2005; www.bezdomnosc.edu.pl/content/view/47/41/, 28.10.2008.
• Szczepaniak-Wiecha I., Portret Zbiorowości Osób Bezdomnych, korzystających z oferty pomocowej
ośrodków dotowanych przez państwo w latach 2000-2004 w opinii sędziów kompetentnych [w:]
Formy pomocy bezdomnym. Analiza ułatwień i ograniczeń problemu, red. D. Zalewska, M. Oliwa-Ciesielska, I. Szczepaniak-Wiecha, S. Grzegorski, Warszawa 2005.
Maciej Dębski
105
• Szczepańska J., Komunikat z badań. Kobiety w społeczeństwie – równouprawnienie czy dyskryminacja, Warszawa 2006.
• Szczepańska J., Komunikat z badań. Polacy o swojej sytuacji materialnej, Warszawa 2008.
• Tarkowska E., Oblicza polskiej biedy; www.przeciw-ubostwu.rpo.gov.pl, 14.10.2008.
• Tyszkowa M., Jednostka a rodzina: interakcje, stosunki, rozwój [w:] Psychologia rozwoju człowieka.
Zagadnienia ogólne, red. M. Przetacznik-Gierowska, M. Tyszkowa, Warszawa 2004.
• www.epp.eurostat.ec.europa.eu/portal/page?_pageid=1090,30070682,1090_33076576&_
dad=portal&_schema=PORTAL, 16.12.2008.
• www.feantsa.org, 10.10.2008.
• Wygnańska J., Europejska Typologia Bezdomności i Wykluczenia Mieszkaniowego ETHOS, „Pomost
– pismo samopomocy. O bezdomności bez lęku”, red. K. Kowalska, K. Ługowski, A. Meller,
A. Siebert, Gdańsk 2005.
• Zabielska J. M., Ubóstwo a procesy marginalizacji społecznej, Lublin 2007.
• Zalewska D., Metodologiczne uwarunkowania badań nad bezdomnością [w:] Formy pomocy bezdomnym. Analiza ułatwień i ograniczeń problemu, red. S. Grzegorski, M. Oliwa-Ciesielska, I. Szczepaniak-Wiecha, D. Zalewska, Warszawa 2005.
• Zarządzenie Komendanta Głównego Policji nr 162 z 18.02.2008, par. 2 pkt. 1.
• Żurek A., Osoby samotne życiowo jako zjawisko społeczne, „Blaski i cienie życia rodzinnego Rocznik
socjologii rodziny. Studia socjologiczne oraz interdyscyplinarne”, red. Z. Tyszka, t. XV, Poznań
2003.
Marek Kłusek, Dirty Harry
Maciej Dębski
107
Małgorzata Duda
Kobiety, dzieci i młodzież w społeczności bezdomnych.
Zarys problematyki
O zjawisku bezdomności mówi się coraz więcej. Wpływa na to
Dr Małgorzata Duda,
adiunkt w Katedrze Kaskala, przyczyny oraz dotkliwe skutki w różnorodnych obszarach
tolickiej Nauki Społeczludzkiej egzystencji. Przeciętny Polak niewiele wie o tym zjawisku.
nej Wydziału Nauk SpoBezdomność jest formą skrajnej formy ubóstwa, której wyrazem
łecznych Papieskiej
jest niezaspokojenie elementarnej potrzeby życiowej człowieka, jaką
Akademii Teologicznej w Krakowie,
zastępca kierownika kierunku Nauki
jest mieszkanie. W znaczeniu dosłownym, bezdomność jest poo Rodzinie. specjalizuje się w problestrzegana jako brak prawa do stałego zamieszkania. W takim
matyce kwestii społecznych, ze szczerozumieniu jest znana ludzkości od samych jej początków.
gólnym uwzględnieniem rodziny, bezJest tym dotkliwsza, im większą wagę przywiązuje człowiek do
robocia, bezdomności oraz szeroko
rozumianych zagadnień z polityki
swojego domu. Prawo do własnego mieszkania to marzenie każdej
społecznej.
osoby, bez względu na jej pochodzenie, miejsce pobytu czy status
społeczny. Więcej – człowiek potrzebuje odpowiedniego schronienia,
czyli pewnego, bezpiecznego czy posiadającego odpowiednie wyposażenie techniczne1. Mieszkanie
to coś więcej niż dach nad głową, to miejsce, w którym czujemy się nie tylko bezpiecznie, ale realizujemy
swoje indywidualne potrzeby; gdzie człowiek przychodzi na świat, rozwija się, nabywa podstawowe
umiejętności. Jest miejscem, do którego powraca w radości i smutku. Prawo do godziwego życia
w odpowiednich warunkach lokalowych zagwarantowała już Ogólna Deklaracja Praw Człowieka
uchwalona przez ONZ w 1948 roku2.
Rozpatrując zjawisko bezdomności należy pamiętać nie tylko o jego fenomenie, ale nade wszystko
o samej osobie bezdomnej, czyli o podmiocie tego zjawiska. Nie da się go zamknąć w granicach
miasta, kraju czy kontynentu. To nie tylko problem jednostkowy czy społeczny, lecz na wskroś ludzki.
Stosowane definicje prawnicze, ekonomiczne, socjologiczne czy nawet psychologiczne – rozpatrywane
pojedynczo – nie potrafią w całości opisać dramaturgii osoby bezdomnej. Możliwe są różnorodne
przyczyny, które powodują taki stan rzeczy. Dla jednych są to przyczyny obiektywne – pożary, powodzie i inne kataklizmy, dla drugich: przyczyny cywilizacyjne, tkwiące w strukturze społecznej, warunkach ekonomicznych czy politycznych. Dla niewielu – to wybrany świadomie sposób na życie.
Bez względu na przyczyny, bezdomność jest zawsze wykroczeniem przeciw godności osoby ludzkiej i jako taka nie może być uznana za rzecz naturalną. Bezdomny cierpi z powodu wielu braków –
brak miejsca schronienia nie jest jedynym i podstawowym. Częściej dokucza mu brak pieniędzy,
1
2
Podaję za: Habitat Agenda and Instanbul Declaration, Second United Nations Conference on Human Settelements, New York 1996, s. 191.
Szerzej: T. Kowalak, Marginalność i marginalizacja społeczna, Warszawa 1998, s. 128-129.
108
Kobiety, dzieci i młodzież w społeczności bezdomnych. Zarys problematyki
jedzenia, opieki medycznej, poczucie wyobcowania, brak szacunku ze strony innych. Życie na ulicy
nie jest rzeczą prostą, jak sądzi się powszechnie. Potrzebna jest specyficzna wiedza, nabycie pewnych
umiejętności praktycznych, których nie ma osoba posiadająca mieszkanie. Osoba bezdomna czasami
znajduje pomoc od współtowarzyszy, częściej jednak napotyka na współzawodnictwo i bezwzględną
walkę o przetrwanie, co niejednokrotnie jest naturalnym zagrożeniem dla zdrowia, a nawet życia.
Jednak stereotyp bezdomnego, który jest obecny wśród wielu, ulega postępującej zmianie. Znaczna
część współczesnych bezdomnych potrafi właściwie korzystać z oferowanych form wsparcia – korzystają z miejsc schronienia, zaczynają dbać o swój wygląd, podejmują pracę (bez względu na jej charakter), zaczynają znowu posiadać środki finansowe. Przy oferowanych formach wsparcia podejmują
walkę o siebie, o powrót do „normalności”. Mimo wielu wysiłków, które umożliwią odzyskanie
dawnego stanu posiadania, nade wszystko prawa do własnego mieszkania, często odczuwają ciężar
naznaczenia społecznego, jakim jest „bycie bezdomnym”. Odczuwają, że są postrzegani jako gorsi,
zbędni, nikomu niepotrzebni. Utrwalanie obrazu własnej deprecjacji nie pomaga w walce o wyjście
z bezdomności.
Większość podejmowanych badań społeczności bezdomnych koncentruje swoją uwagę na wskaźnikach demograficznych oraz próbach opisu zjawiska w aspekcie zaburzeń i niedostosowania społecznego. Rzeczywistość wskazuje, że bezdomni są społecznością szczególnie podatną na zranienia,
wypływające z doświadczeń życiowych, jak brutalność, przemoc, wykorzystywanie seksualne czy
poczucie niestabilności rodzinnej. Często borykają się z narastającymi problemami zdrowotnymi –
chorobami skóry, dziąseł, stawów, stóp, przewlekłymi infekcjami. Żyją krócej niż osoby posiadające
dom. W ich społeczności częściej dochodzi do prób samobójczych. Szczególnie dotkliwie odczuwają
fakt odrzucenia i izolowania; cierpią na brak przyjaciół i bliskich więzi 3.
Oszacowanie wielkości zjawiska zależy, w dużej mierze, od przyjętej definicji, a ta z kolei wpływa
na właściwy dobór próby badawczej. Zakres definicyjny osoby bezdomnej jest rozległy: są tutaj ci,
którzy nie posiadają żadnego schronienia, osoby sporadycznie mieszkające i wreszcie ci, którzy mieszkają w nieodpowiednich warunkach lokalowych4.
Zjawisko bezdomności jest już w Polsce zjawiskiem masowym. Jego rozmiary są na tyle duże, aby
nie można ich było dokładnie określić. Oprócz typowych rodzajów bezdomności i przyczyn popadania
w nie, widoczne są inne grupy osób podatnych na bezdomność. Należą do nich m.in. wychowankowie
domów dziecka, alkoholicy, chorzy psychicznie czy długotrwale bezrobotni, którzy stracili dach na głową.
Bezdomność, podobnie jak wiele innych negatywnych zjawisk społecznych (narkomania, przestępczość) istniała w Polsce od dawna. Mimo to, dopiero od kilku lat jest przedmiotem rozważań
i troski. Przemiany społeczno–ekonomiczne zachodzące od początku lat dziewięćdziesiątych uwypukliły istotę tego nieakceptowanego społecznie problemu. Temat bezdomności i ubóstwa jest coraz
głośniejszy. Rozważaniom poddawane są przyczyny i skutki jego zaistnienia. Zainteresowanie tematem bezdomności nie polega jedynie na badaniach społeczno–socjologicznych. Ma ono prowadzić
nie tylko do zgłębienia istoty samego zjawiska, ale także do opracowania metod skutecznej pomocy
bezdomnym. Punktem wyjściowym do tego typu badań jest potraktowanie problemu bezdomności
3
4
P. H. Rossi, The Old Homeless and the New Homelessness in Historical Perspective, „American Psychologist”
1990, nr 45 (8), s. 954-959.
Jedni za bezdomnych uważają tych, którzy nie mają własnego miejsca zamieszkania. Tutaj zalicza się do bezdomnych: przebywających na ulicach, dworcach czy schroniskach i przytuliskach. Osobną grupę stanowią
osoby czasowo wynajmujące tanie miejsca noclegowe, żyjący w lokalach nie spełniających kryteriów mieszkaniowych, co więcej zagrażających życiu; ale także przebywające w więzieniach czy szpitalach. Do grupy zagrożonych bezdomnością – choć jej nie warunkującej wprost – zalicza się migrantów, uciekających z domów
dzieci i młodzież czy rodzime mniejszości narodowe i etniczne (np. Romów). Szerzej: R. B. Straw, Looking
Behind the Numbers in Counting the Homeless: an Invited Commentary, „American Journal Ortopsychiatric”
1995, nr 65 (3), s. 330-346.
Małgorzata Duda
109
jako przesłanki ubóstwa. Ludzie, których dochody spadają, bądź też z racji np. utraty pracy przestają
napływać, popadają w nędzę. Bywa, że nie znajdując oparcia ani w rodzinie, ani w znajomych, doświadczają upokorzeń i tracą wiarę w sens życia. Naturalnie są też jednostki przedsiębiorcze, które nie
poddają się sytuacji i poszukują rozwiązań, które pozwalają im wybrnąć z kłopotów. Należy bowiem
pamiętać, że bezdomność nie jest skutkiem jedynie niekorzystnych uwarunkowań socjalnych, na przykład
bezrobocia czy braku mieszkania. To także efekt zmniejszonej zdolności do samodzielnego życia
i poddania się wymogom społeczeństwa, oceniającego jednostkę głównie pod względem wydajności.
Bezdomnych należy więc postrzegać jako ludzi w kryzysie, którzy zostali wykorzenieni społecznie
i nie są przystosowani do życia w społeczeństwie zorganizowanym. Błędne jest mniemanie, że bezdomni żyją jedynie z żebrania. Do tej grupy ludzi należą także osoby pracujące o bardzo niskich
uposażeniach. Małe dochody pozwalają jedynie na wegetację. Nie dają możliwości utrzymania siebie
ani rodziny, nie wspominając już o własnym mieszkaniu. W odpowiedzi na pytanie o potencjalne
zagrożenie bezdomnością Krystyna Wierzbicka uważa, że bezdomność następuje w wyniku bolesnych i trudnych problemów. Wskazuje na istnienie syndromu pięciu czynników warunkujących powstanie bezdomności. Zaliczyła do nich: czynniki osobowościowe, środowiskowe, systemowe, zdrowotne i przypadek losowy5. Osobowościowe czynniki dotyczą przede wszystkim sfery psychicznej,
która warunkuje prawidłowe wybory i podejmowanie właściwych decyzji przez człowieka. Czynniki
środowiskowe dotyczą otoczenia i jego wpływu na postępowanie jednostki ludzkiej. Wpływ środowiska zaznacza się szczególnie mocno na każdym etapie rozwoju człowieka i jest obecny w ciągu całego
życia osobniczego. Nie zawsze jednak odgrywa pozytywną rolę, najczęściej przyswajane są od otoczenia negatywne postawy i utrwalane złe nawyki. Czynniki systemowe ściśle związane są ze sposobem
prowadzenia polityki społecznej wobec osób potrzebujących pomocy. Przemiany ustrojowe często
doprowadzają wielu ludzi na skraj ubóstwa i rozpaczy. Coraz częściej obserwuje się zależność między
życiem w nędzy a brakiem umiejętności wychodzenia z sytuacji problemowych. Natomiast do czynników zdrowotnych zalicza się wady rozwojowe, różnego rodzaju upośledzenia, kalectwo, które bywają
stosunkowo częstą przyczyną powstawania bezdomności. Rodziny niejednokrotnie pozbywają się
swoich bliskich, unikając w ten sposób odpowiedzialności za ich losy. Dochodzi do eksmisji wynikających z tytułu niezdolności potencjalnego bezdomnego do pracy, a tym samym do samodzielnego
egzystowania. Wreszcie przypadki losowe, które całkowicie nie zależą od człowieka. Przeważnie są to
tzw. sytuacje ekstremalne, typu pożar lokalu mieszkalnego, powódź czy inne tego typu zdarzenia.
Należą do nich także: zła sytuacja ekonomiczna społeczeństwa, spowodowana kurczeniem się rynku
pracy, duża konkurencja, niskie zarobki, co przyczynia się do niezaspokojenia podstawowych
potrzeb członków rodziny czy wreszcie pojawienie się zachowań patologicznych. Nadto:
• brak dostatecznej liczby mieszkań komunalnych, przy jednoczesnym wzroście cen mieszkań,
• brak mieszkań dla osób opuszczających domy dziecka, zakłady opiekuńczo-wychowawcze czy
więzienia,
• mała liczba miejsc, bądź ich brak, w szpitalach i zakładach opieki całkowitej dla osób z zaburzeniami psychicznymi oraz dla emerytów i rencistów, którzy ostatnie lata swojego życia chcieliby spędzić w domu pomocy społecznej6.
Bezdomność to także zmiana osobowości. Bardzo często bezdomni tracą ambicję i własną godność. W wyniku tego pojawia się poczucie bezsensu życia, spada aktywność i wymagania wobec siebie
samego. Osoba bezdomna zaczyna żyć dniem dzisiejszym, przestaje myśleć w kategorii przyszłości.
Zadowala się „byle czym”. Powoli zaczyna się przystosowywać do nowej rzeczywistości, przyjmuje
5
6
K. Wierzbicka, Problem bezdomności w Polsce [w:] Strefy niedostatku i nędzy mieszkaniowej, T. Żarski et al.,
Warszawa 1990.
R. Pawłowska, E. Jundziłł, Pedagogika człowieka samotnego, Gdańsk 2000, s. 84.
110
Kobiety, dzieci i młodzież w społeczności bezdomnych. Zarys problematyki
postawę wycofania, czyli odrzucenia celów uznawanych przez daną kulturę społeczności. Bezdomny
zaprzestaje wysiłków zmierzających do poprawy własnej egzystencji, akceptuje swoją biedę. Następuje
u niego adaptacja psychiczna do nowej sytuacji życiowej. Zanika samoocena i samokrytycyzm, obserwuje się brak dbałości o wygląd, higienę i zdrowie, zanika chęć walki o samego siebie. Osobę bezdomną ogarnia rezygnacja i otępienie7.
Bezdomność to nade wszystko problem „męski”. Przyjmuje się, że około 2/3 populacji bezdomnych stanowią mężczyźni. Największą grupą są osoby, które pozostają w bezdomności w przedziale
1-5 lat. Bezdomni to osoby o niskim wskaźniku wykształcenia: przeważają ci z wykształceniem podstawowym i zasadniczym zawodowym (łącznie ok. 70% populacji). W zbiorowości bezdomnych zdecydowaną przewagę mają osoby w wieku zdolności do samodzielności życiowej, a często także zawodowej. Największy przedział wiekowy dla mężczyzn wynosi 41-60 lat, a dla kobiet 25-40 lat. Wśród
bezdomnych dominują kawalerowie/panny oraz rozwiedzeni/rozwiedzione8. Nie wszyscy bezdomni
pozostają bez środków do życia. Wprawdzie różne źródła podają inne wielkości, jednak wszystkie są
zgodne: istnieje niemała populacja wśród bezdomnych, którzy posiadają prawo do świadczeń pieniężnych. Część z nich korzysta z zasiłku dla bezrobotnych, część ze świadczeń pieniężnych pomocy
społecznej; inni z praw do emerytur i rent. Jeszcze inni mają przyznane alimenty, dorywczo pracują,
handlują9. Reasumując: około połowa bezdomnych posiada – w różnych formach – prawo do świadczeń pieniężnych.
Przynajmniej połowa zbiorowości bezdomnych weszła w konflikt z prawem. Najczęstsze czyny
karalne to: kradzieże, rozboje, wymuszenia czy zaległości alimentacyjne. Są i tacy, którzy specjalnie
wchodzą w konflikt z prawem, by zostać umieszczonym w zakładzie penitencjarnym, który chcą
traktować jako pewne schronienie, namiastkę domu10. W społeczności bezdomnych dominują osoby
uzależnione od alkoholu, ale także i od narkotyków. Badania prowadzone w różnych środowiskach
nie dały rozstrzygającej odpowiedzi, na ile uzależnienia są przyczyną wejścia w bezdomność, a na ile
są pochodną trwania w bezdomności11.
Na tle społeczności bezdomnych szczególną grupę stanowią kobiety i dzieci. Wprawdzie stanowią
oni około jednej trzeciej wszystkich bezdomnych, ale – ze względu na doniosłość ich funkcji społecznych
– ich sytuacja jest postrzegana w kategorii „wysokiej niesprawiedliwości”. Wśród przyczyn bezdomności rodzina – oprócz uzależnienia, czynników społeczno–politycznych i osobowościowych – zajmuje
jedno z czołowych miejsc, na które wskazują bezdomni12. W rodzinie człowiek przychodzi na świat,
w niej przyswaja podstawowe wartości i normy; uczy się przyszłych ról społecznych. Bezdomność
kobiet i dzieci rzadko jest wynikiem pojedynczego zdarzenia. Częściej jest wynikiem szeregu zdarzeń
lub narastających w rodzinie problemów. Środowisko rodzinne stanowi zatem podstawową przyczynę,
która może rzutować na kształtowanie w dziecku przyszłych postaw, które spowodują wejście w bezdomność, a – w przypadku kobiet – generować przyczyny, które zmuszą do opuszczenia domu.
Bezdomne rodziny, kobiety i samotne matki oraz dzieci i młodzież znajdują się w szczególnie
trudnej sytuacji, stąd wydają się bardziej bezradne, mniej mobilne, częściej narażone na przemoc.
7
8
9
10
11
12
P. Migała, Bezdomność istotą bytu człowieka, www.trzcianka.21.edu.pl, 15.12.2008.
Por.: www.ops.pl; D. Piekut-Brodzka, O bezdomnych i bezdomności, Warszawa 2000, s. 162-169; A. Duracz-Walczak, Bezdomni, Warszawa 1996, s. 15-17.
Szerzej: H. Gąsior, Fenomen bezdomności, „Auxilium Sociale” 1998, nr 1, s. 127-128.
L. Stankiewicz, Zrozumieć bezdomność, Olsztyn 2002, s. 35-37.
Por.: S. Sidorowicz, Psychospołeczne aspekty bezdomności, „Roczniki naukowe Caritas – Bezdomność”, Warszawa
1997, s. 105.
Podobnie: D. Piekut–Brodzka, Bezdomność, Warszawa 2006; B. Gulla, Wykluczenie społeczne osób bezdomnych
[w:] Przeciw wykluczeniu społecznemu, red. M. Duda, B. Gulla, Kraków 2008; M. Dębski, Socjodemograficzny
portret zbiorowości ludzi bezdomnych – ciągłość czy zmiana? Metodologiczne problemy badania bezdomności
w województwie pomorskim w latach 2001–2005, Gdańsk 2008, s. 137-177.
Małgorzata Duda
111
Badania, prowadzone przez Annę Białas, pozwalają poznać przyczyny wchodzenia kobiet w bezdomność13. Generalnie, wśród bezdomnych kobiet, należy wyróżnić dwie grupy: kobiet samotnych oraz
matek z dziećmi. W obu grupach przeważają kobiety o niskim wykształceniu, co może podwyższać ryzyko bezdomności. Bezdomne kobiety to w większości osoby młode i dojrzałe (po ok. 34%),
z wyuczonym zawodem. Kobiety samotne, prawie w połowie, posiadają środki na utrzymanie,
w przeciwieństwie do samotnych matek, gdzie ponad połowa nie posiada żadnego zabezpieczenia
finansowego.
Kobiety bezdomne, nie umniejszając roli czynników w skali makrospołecznej, takich jak utrata
pracy, eksmisje „na bruk” czy postępującą biedę, wskazywały nade wszystko na czynniki tkwiące
w mikroskali. Wśród samotnych bezdomnych kobiet przeważają panny, wśród matek z dziećmi –
mężatki i rozwiedzione. W większości bezdomne kobiety pozostają w związkach małżeńskich (59%),
ok. 1/4 analizowanej zbiorowości stanowią kobiety z orzeczonym rozwodem lub dla których sprawy
rozwodowe są w toku. Pozostały procent stanowią wdowy i kobiety stanu wolnego, które niejednokrotnie pozostają w nieformalnych związkach. Ponad połowa bezdomnych kobiet to osoby z zaburzeniami psychicznymi lub z cechami osobowości, które mogły mieć wpływ na ich bezdomność (np.:
psychotyzm, ekstrawagancja, skłonność do kłamstwa).
W kulturze, która generalnie zorientowana jest patriarchalnie, załamanie się więzi partnerskiej
czy małżeńskiej, śmierć partnera czy męża może być powodem utraty dachu nad głową. Część kobiet
decyduje się na opuszczenie mieszkania, gdy przemoc fizyczna wobec nich lub ich dzieci staje się
zagrożeniem dla ich zdrowia lub życia. Inne, wbrew swojej woli, zmuszone są do wypełnienia roli
matki czy żony w taki sposób, z którym nie mogą się identyfikować. Niektóre kobiety, zwłaszcza
z biedniejszych rodzin, dzielą jedno mieszkanie z innymi członkami rodziny, często wielopokoleniowej, co sprawia, że nie mogą stworzyć sobie własnego obszaru życia. Następstwem tego stanu jest
załamanie psychiczne i ucieczka z domu za wszelką cenę, aby zerwać z dotychczasową sytuacją. Dla
wielu kobiet opuszczenie środowiska, w którym dotąd żyły, jest „odejściem donikąd” i pozostaniem
bez zabezpieczenia finansowego. Decydują się na egzystencję, która staje się jednym wielkim wyrzeczeniem. Ucieczka z dotychczasowego świata – z jednej strony oznacza uwolnienie się z sytuacji
tyranii i przemocy, z drugiej – brak mieszkania i narastającą biedę14.
Werner Reichmann, za Instytutem Badań Socjalnych w Saarbrucken, wyróżnił trzy charakterystyczne grupy kobiet ze względu na ich stosunek do bezdomności15:
a) kobiety zorientowane na normalność – sytuację bezdomności traktują jako krótkotrwały okres
przejściowy i za wszelką cenę starają się powrócić do normalnego życia,
b) kobiety zorientowane na instytucję – pragną odmienić swój los bezdomnej, ale nie wierzą we
własne siły; wsparcie instytucji pomocy społecznej traktują jako warunek konieczny i niezbędny
w podejmowanych próbach powrotu do normalności,
c) kobiety zorientowane na alternatywę – sytuację bezdomności traktują jako nowy sposób przeżywania swej egzystencji; środowisko innych bezdomnych staje się dla nich grupą odniesienia,
w której realizują swoje potrzeby, czują się potrzebne i bezpieczne.
Podobnie, jak bezdomność kobiet, tak i bezdomność młodych spowodowana jest wieloma czynnikami, wśród których można wymienić: konflikty w obrębie rodziny, przemoc domową, alkoholizm
rodziców, problemy ze zdrowiem psychicznym, brak mieszkań dla wychowanków domów dziecka,
trudności szkolne, kłopoty z prawem. Problem bezdomności dzieci i młodzieży wygląda podobnie
13
14
15
Poniższe dane pochodzą z: A. Białas, Psychospołeczne uwarunkowania bezdomności kobiet i matek z dziećmi,
Wrocław 2000.
Szerzej: Program pomocy osobom bezdomnym i przeciwdziałania zjawisku bezdomności w Jaworznie, www.jaworzno.ops.pl, 14.12.2008.
W. Reichmann, Problemy psychiczne osób bezdomnych, „Tematy” 1998, nr 1.
112
Kobiety, dzieci i młodzież w społeczności bezdomnych. Zarys problematyki
jak u osób dorosłych, gdzie za podstawowe źródło przyczyn wejścia w bezdomność uznaje się sytuację w rodzinie. Zarówno Jan Śledzianowski, jak i Sławomir Sidorowicz upatrują przyczyn tego zjawiska w dysfunkcjonalności rodziny16.
Rodziny bezdomnych to nade wszystko rodziny niepełne (matka i dzieci), które muszą borykać
się z zaspokajaniem podstawowych potrzeb. Brak jednego z rodziców wymusza na tym drugim podjęcie działań kompensacyjnych nieobecnego rodzica, co prawie zawsze jest niemożliwym. Brak jednego
z rodziców pozbawia dzieci wzorów osobowych tego rodzica (w większości przypadków męża i ojca),
wpływa na wytworzenie nieprawidłowego wzoru prawdziwego mężczyzny czy kobiety17. Wychowanie
w rodzinie niepełnej prowadzi niejednokrotnie do powstania zaburzeń emocjonalnych, a nawet zachowań dewiacyjnych. Alkoholizm w rodzinie jest kolejnym poważnym czynnikiem, wskazywanym
przez bezdomnych. Problem alkoholizmu nie sprowadza się tylko do problemu osoby pijącej, ale
dotyka także pozostałych członków rodziny: współmałżonka i dzieci. W rodzinie pojawia się przemoc, chwiejność nastrojów, w późniejszym czasie pogarsza się sytuacja materialna18. Z czasem narasta poczucie krzywdy z powodu nieudanego życia i strach wywołany przemocą psychiczną i fizyczną19.
Powstający w rodzinie chaos nie sprzyja budowaniu postaw zaufania i prawdomówności. Częste
fałszowanie istniejącej sytuacji ma wpływ na stronę emocjonalną dziecka i drugiego rodzica (najczęściej żony) w późniejszej właściwej ocenie swego położenia. Osoby bezdomne często pochodzą
z rodzin o trudnej sytuacji bytowej – niezaspokojenie podstawowych potrzeb generuje kompleks
zaniżonej samooceny, wpływa na osłabienie aktywności społecznej20.
W rodzinie dysfunkcjonalnej doświadcza się zaburzeń w relacjach międzyosobowych. Tam, gdzie
występują wrogie relacje między współmałżonkami, sytuacja pełna jest niepokoju, napięcia i ciągłej niepewności. Prowadzi to do powstania zaburzeń emocjonalnych zarówno u samych rodziców,
a nade wszystko dzieci. Niepożądana jest też postawa rodziców nadmiernie opiekuńczych i nadmiernie wymagających. W obu przypadkach dochodzi albo do wyuczenia osobistej bezradności, albo do
wytworzenia postaw agresywności, trudności adaptacyjnych czy nieufności. W dziecku rodzą się niepewność, lęk, uległość, brak wiary we własne siły, poczucie frustracji. Wśród wielu znaków, jakie
dziecko wysyła w kierunku świata dorosłych, ucieczka i życie w bezdomności jest ostatnim i strasznym, w swej wymowie, krzykiem o ratunek.
Bezdomność jest zjawiskiem, nad którym nie da się przejść obojętnie. Szczególnie trudnym, kiedy
dotyczy całych rodzin, samotnych kobiet i matek oraz dzieci. Wprawdzie osoby te wydają się bardziej
bezradne i zagrożone wykluczeniem społecznym, to jednak kobiety radzą sobie w tej sytuacji lepiej.
Odnajdują w sobie wystarczająco wiele sił, by podjąć walkę o powrót do normalności. Wynika to,
m.in. z faktu, iż w społeczeństwie przypisano im pełnienie ważnych ról: matek i żon, strażniczek
„domowego ogniska”, osób, o wielkich pokładach miłości i dobroci. Wymusza na kobietach większą
odpowiedzialność za dom i rodzinę. Dlatego kobiety bezdomne częściej postrzegają siebie w kategoriach silnych i odpowiedzialnych.
Szczególnie dotkliwą jest bezdomność dzieci i młodzieży, którą – często – należy postrzegać
w kategorii zaburzeń mikro- i makrostruktury społecznej. Dysfunkcjonalna rodzina nie tylko nie
naucza, ale utrwala postawy niepożądane społecznie. Dziecko przyswaja sobie wzorce panujące
w domu rodzinnym, a przez to powiela zachowania, które utrwalą zachowania patologiczne lub
16
17
18
19
20
Por.: J. Śledzianowski, Dysfunkcjonalność rodziny przyczyną bezdomności, Kielce 2000; S. Sidorowicz,
Zaburzenia psychiczne u osób bezdomnych, Wrocław 2000.
K. Pospiszyl, O miłości ojcowskiej, Warszawa 1976, s. 50-51.
A. Pacewicz, Dzieci alkoholików, jak je rozumieć, jak im pomagać?, Warszawa 1992, s. 42-44.
D. Piekut-Brodzka, op. cit., s. 134.
M. Ochmański, Alkoholizm ojców a sytuacja rodzinna i szkolna dzieci, Lublin 1997, s. 199-200.
Małgorzata Duda
113
prowadzące do wyuczonej bezradności. Grozi to utrwaleniem postaw życia w bezdomności w przekazie pokoleniowym.
W walce z bezdomnością ważna jest nie tylko zintegrowana pomoc, przebiegająca na różnych
poziomach: społecznym, instytucjonalnym i osobowym, ale także prewencja, dotycząca zasobów osoby bezdomnej: poznanie ich, a w dalszej kolejności zmniejszenie istniejących deficytów. Istnieje pilna
potrzeba powszechnej edukacji społecznej dotyczącej zagadnień bezdomności. Dzisiaj nie ma sytuacji ani osoby, której problematyka bezdomności nie dotyczy. W każdej chwili – z przyczyn zależnych
i niezależnych – może znaleźć się w kręgu zagrożonych utratą dachu nad głową. Znajomość mechanizmów tego zjawiska pozwoli nie tylko uniknąć zagrożenia, ale może pomóc w walce o przywrócenie
do społeczeństwa tych, którzy przez fakt bycia bezdomnymi, zostali odsunięci na margines życia
społecznego.
Bibliografia:
• Białas A., Psychospołeczne uwarunkowania bezdomności kobiet i matek z dziećmi, Wrocław 2000.
• Dębski M., Socjodemograficzny portret zbiorowości ludzi bezdomnych – ciągłość czy zmiana? Metodologiczne problemy badania bezdomności w województwie pomorskim w latach 2001-2005 [w:] Oblicza
bezdomności, red. M. Dębski, K. Stachura, Gdańsk 2008.
• Duracz-Walczak A., Bezdomni, Warszawa 1996.
• Gąsior H., Fenomen bezdomności, „Auxilium Sociale” 1998, nr 1.
• Gulla B., Wykluczenie społeczne osób bezdomnych [w:] Przeciw wykluczeniu społecznemu, red.
M. Duda, B. Gulla, Kraków 2008.
• Habitat Agenda and Instanbul Declaration, Second United Nations Conference on Human Settelements, New York 1996.
• Kowalak T., Marginalność i marginalizacja społeczna, Warszawa 1998.
• Migała P., Bezdomność istotą bytu człowieka; www.trzcianka.21.edu.pl, 15.12.2008.
• Ochmański M., Alkoholizm ojców a sytuacja rodzinna i szkolna dzieci, Lublin 1997.
• Pacewicz A., Dzieci alkoholików, jak je rozumieć, jak im pomagać?, Warszawa 1992.
• Pawłowska R., Jundziłł E., Pedagogika człowieka samotnego, Gdańsk 2000.
• Piekut-Brodzka D., Bezdomność, Warszawa 2006.
• Piekut-Brodzka D., O bezdomnych i bezdomności, Warszawa 2000.
• Pospiszyl K., O miłości ojcowskiej, Warszawa 1976.
• Program pomocy osobom bezdomnym i przeciwdziałania zjawisku bezdomności w Jaworznie, www.jaworzno.ops.pl, 16.12.2008.
• Reichmann W., Problemy psychiczne osób bezdomnych, „Tematy” 1998, nr 1.
• Rossi P. H., The Old Homeless and the New Homelessness in Historical Perspective, „American
Psychologist” 1990, nr 45 (8).
• Sidorowicz S., Psychospołeczne aspekty bezdomności, „Roczniki naukowe Caritas – Bezdomność”,
Warszawa 1997.
• Sidorowicz S., Zaburzenia psychiczne u osób bezdomnych, Wrocław 2000.
• Stankiewicz L., Zrozumieć bezdomność, Olsztyn 2002.
• Straw R. B., Looking Behind the Numbers in Counting the Homeless: an Invited Commentary, „American Journal Ortopsychiatric” 1995, nr 65 (3).
• Śledzianowski J., Dysfunkcjonalność rodziny przyczyną bezdomności, Kielce 2000.
• Wierzbicka K., Problem bezdomności w Polsce [w:] Strefy niedostatku i nędzy mieszkaniowej,
T. Żarski (et al.), Warszawa 1990.
114
Kobiety, dzieci i młodzież w społeczności bezdomnych. Zarys problematyki
Marta Papierowska, Czekanie
Agnieszka Chomiuk-Ossowska
115
Agnieszka Chomiuk-Ossowska
Zagubione w wielkim mieście – dylematy
współczesnych kobiet
I jak tu nie pomylić gwiazdy z jej odbiciem? Ten świat nie ma granic!
A jeśli nawet w głębi nas tli się obawa przed ostatnim przystankiem,
Rzeczywistość wirtualna unosi nam kąciki ust w nieśmiały grymas radości i nadziei.
To jeszcze nie koniec… Trzeba iść dalej, zaglądać za kulisy, otwierać zakazane kufry,
Zamykać unikaty w kilku błyśnięciach flesza, odkrywać i wracać do siebie z myślą,
Że jutro znowu coś będzie atrakcją tylko dla nas i nawet starożytny Egipt zobaczymy,
Przywołany ręką murarza–profesjonalisty. Pędząc tak, zbierając do woreczka okruchy realności,
nabierając się na kolejne inscenizacje, teatralizację „prawdy” szukamy siebie,
własnego miejsca wśród eksponatów, pamiątek z muzeum czasu.1
Epoka ponowoczesna przyniosła koniec koncepcji racjonalnoAgnieszka Chomiuk-Ossowska, socjolog,
ści, kultu wiedzy nauki. Nastał czas wolności, zachwytu komunikoordynator projektu
kacją, światem wirtualnym, nowych poszukiwań i potrzeb. Prze„Pobudka Uśponych”.
łom ponowoczesny otwiera epokę budowania nowego wymiaru reZawodowo i prywatnie
alności, konstruowania indywidualnych postaw, stylów życia i tożzafascynowana relacjami międzyludzkimi, a także tym, co niepoznane, zasamości. Ponowoczesność to określenie szeregu tendencji, które domazane i tajemnicze. Nad życie na
minują w obecnej kulturze, w tym konsumpcjonizm, wirtualizacja
powierzchni przedkłada drążenie
życia, relatywizm norm i wartości, autonomizacja seksu czy też dąi wnikanie w głąb. Zainteresowana
żenie do wolności. W społeczeństwie konsumpcyjnym człowiek ma
przemianami społeczno-kulturowymi
w świecie ponowoczesnym.
przeświadczenie, że może być każdym, kim zechce. Zygmunt Bauman twierdzi, iż w świecie opanowanym niespójnością, niekonsekwencją i epizodycznością granice tożsamościowe są płynne, a liczba możliwości tak ogromna, że
człowieka ponowoczesnego charakteryzuje tożsamość o „luźnych” granicach lub po prostu jej brak:
„Osobowość iście nowoczesna wyróżnia się brakiem tożsamości. Jej kolejne wcielenia zmieniają się
równie szybko i gruntownie co obrazy w kalejdoskopie.”2
1
2
M. Rychlińska, W świecie turysty, „Opcja na prawo” nr 12/36, 2004; www.opcja.pop.pl/?id_artykul=1897,
22.12.2008.
Z. Bauman, Dwa szkice o moralności ponowoczesnej, Warszawa 1994, s. 16.
116
Zagubione w wielkim mieście – dylematy współczesnych kobiet
Problem z konstruowaniem własnej tożsamości ma z pewnością współczesna kobieta. Punktem
wyjścia splotu uwarunkowań wpływających na dzisiejszą sytuację kobiet jest, po pierwsze, kształtowanie się nowego typu rodziny w procesie przemian, po drugie zmiana roli i pozycji kobiety w dzisiejszej
rzeczywistości.
Fenomen owych przemian sprowadza się głównie do pojawienia się, czy też ujawnienia przez
człowieka, nowych potrzeb oraz możliwości ich zaspakajania. Pod wpływem gwałtownych procesów
industrializacyjno-urbanizacyjnych załamaniu uległy stare struktury społeczne, a w dalszej kolejności
systemy postępowania, kodeksy wzorów i moralności. Pojawiły się nowe ideologie społeczne i polityczne, w tym idee emancypacyjne i feministyczne, które z kolei odegrały ogromną rolę w procesie
przemian rodziny.
Powszechnym typem rodziny współczesnej stała się wyizolowana, dwupokoleniowa rodzina nuklearna. Z jednej strony zmuszona do większej samodzielności, oparta na małżeństwie partnerskim,
określająca własną tożsamość. Z drugiej strony bardziej bezradna i samotna wobec przeciwności
losu. Straciły na znaczeniu jako czynnik zespalający pokrewieństwo i funkcja ekonomiczna rodziny.
Zanika wzajemna zależność pokoleń, a co za tym idzie, wywieranie wpływu, przekazywanie systemu
tradycji i wartości z pokolenia na pokolenie. Ciężar wypełniania licznych funkcji rodziny spada dziś
na pojedynczą komórkę rodzinną, która zdaje się być w wielu obszarach tym ciężarem przytłoczona:
Rodzina wyizolowana nuklearna nie jest dziś w stanie zaspokoić wszystkich potrzeb swych członków, nie może
bowiem pełnić wielu funkcji: gwarantować pomocy w chorobie i starości (…), rozładowywać wszelkich napięć
emocjonalnych i kumulujących się w warunkach życia i pracy w społeczeństwie masowym i zatomizowanym, wychowywać młodego pokolenia bez czynnego udziału pokolenia starszego i korzystania z pielęgnowanych przez nie
wartości.3
No cóż, zdaje się, że rzeczywistości społecznej nie da się zmienić tak gwałtownie, zrywając zupełnie z tradycyjnymi formami, by stworzyć nową, stabilną jakość. Pewnym jest natomiast, że zachodzące
procesy i przemiany, aktywizacja zawodowa kobiet, rewizja dotychczasowych norm i praktyk w zakresie życia seksualnego, dotykają współczesne kobiety i ich rodziny, prowadząc do reorganizacji
życia.
Chciałabym wiedzieć od początku, że urodziłam się jako silna kobieta.
Jakaż byłaby to różnica!
Chciałabym wiedzieć, że urodziłam się odważna –
Tyle czasu poświęciłam na drżenie ze strachu.
Ile rozmów nie tylko bym zaczęła, ale i skończyła,
gdybym wiedziała, że posiadam dzielne serce?
Chciałabym wiedzieć, że urodziłam się by wziąć świat w swoje objęcia –
nie uciekałabym z niego na tak długo,
Ale biegłabym ku niemu z otwartymi ramionami.4
Nie da się odwrócić, trudno zresztą byłoby ocenić, czy to właściwe, wszystkich tych procesów,
które dotknęły współczesną rodzinę i stworzyły nowy model tożsamości współczesnej kobiety. Emancypacja kobiet, rozwody, antykoncepcja, zrównanie kobiety i mężczyzny w roli rodziców to czynniki,
które rzekomo mają doprowadzić dziesiejszą kobietę na szczyt. Rychłe zwycięstwo kobiet nad mężczyznami ogłasza socjolog Tomasz Szlendak:
Wierzę, że mężczyznom i kobietom uda się ponownie dogadać. Będzie to możliwe gdy panowie porzucą swoje sny
o potędze i bez wstydu zaczną chodzić na „tacierzyński”. Wtedy kobiety bez obaw i przeszkód zaczną wreszcie
rządzić światem.
3
4
F. Adamski, Rodzina. Wymiar społeczno-kulturowy, Kraków 2002, s. 157.
S. B. Breathnach, Coś więcej czyli w poszukiwaniu autentyczności, Zysk i S-ka, Poznań 2002.
Agnieszka Chomiuk-Ossowska
117
W swojej książce Leniwe maskotki, rekiny na smyczy Szlendak twierdzi, że dzisiejsza kultura sprzyja
kobietom, co więcej, czyni z kobiet agresywne żarłacze, które kładą kres patriarchalnej kulturze.
Kobiety widziane oczami socjologa są zdeterminowane w swej drodze do wyzwolenia i sukcesu, przedsiębiorcze, brylujące znakomicie we współczesnej kulturze konsumpcyjnej5.
Jaka rzeczywiście jest współczesna kobieta? Czy odważna, przebojowa, bezwstydna, gotowa toczyć bój o swą niezależność, czy też delikatna, skromna i wierna, jak każe tradycja i stereotyp płci?
Obawiam się, że odpowiedź wcale nie jest taka prosta. Po pierwsze, utrzymujący się przez setki lat
model, w którym kobiecie przypadały w udziale oczywiste i określone role – matki i strażniczki domowego ogniska, po drugie biologiczne i ewolucyjne uwarunkowania sprawiają, że nie jest łatwo przejść
płynnie od jednego modelu do drugiego. To prawda, że ponowoczesność ze swą wieloznacznością,
zróżnicowaniem i płynnością sprzyja nowym konstrukcjom rzeczywistości i tożsamości, ale nie każdy
odnajduje się w tym równie sprawnie.
Z jednej strony przemiany gospodarcze sprzyjają kobietom, z uwagi na dominację sfery usług,
w której kobiety czują się znacznie lepiej od mężczyzn. To kobiety są też lepiej wykształcone, a zachowania kobiece doskonale wpisują się we współczesną ponowoczesną grę. Z drugiej strony to jest
nadal ta sama kobieta, która wypowiedziała jakże znaczące słowa:
Nie nalegaj na mnie, abym cię opuściła i odeszła od ciebie; albowiem dokąd ty pójdziesz i ja pójdę; gdzie ty
zamieszkasz i ja zamieszkam; lud twój – lud mój, a Bóg twój – Bóg mój. Gdzie ty umrzesz, tam i ja umrę, i tam
pochowana będę. Niech mi uczyni Pan, cokolwiek zechce, a jednak tylko śmierć odłączy mnie od ciebie6.
Oddana, wierna, kochająca – niczym biblijna Ewa… Obraz kobiety, który zdaje się nie do końca
odpowiadać wizerunkowi współczesnego rekina na smyczy.
Myślę, że kobiecie jest niezwykle trudno odnaleźć się we współczesnej rzeczywistości, z uwagi na
wielość wpisaną w kobiecość, na ciągłe poszukiwanie oparcia w mężczyźnie, narzucone jej płciowością i tradycją oraz na najgłębszą istotę kobiecości – macierzyństwo.
Przyglądając się współczesnym kobietom można odnieść wrażenie, że są odważne, wolne, otwarte
na świat i nowe wyzwania. Model „kury domowej” odchodzi w zapomnienie, a kobiety coraz sprawniej radzą sobie z łączeniem prac domowych z obowiązkami zawodowymi, kontrolują swoje życie
i panują nad nim. Jest to niewątpliwie obraz obecny we współczesnym świecie. Również obecny jest
model kobiet, które nie zdobyły się na podjęcie nowych wyzwań, a także takich, które nigdy ich nie
podejmą. Pozostaną w zamierzchłym stereotypie kobiety, zerkając zazdrośnie w kierunku nowoczesnych, przedsiębiorczych kobiet, które porzuciły niemodną dziś rolę „kury domowej”:
Dla kobiet niepracujących zawodowo rola domowo-rodzinna jest nadal rolą podstawową. Tu jednak daje się zauważyć poważna tendencja deprecjacji owej roli. W szerszej bowiem, ponadrodzinnej skali społecznej, pozycja
gospodyni domowej uległa degradacji, jako zajęcie „przy garnkach i pieluchach”7.
Dlatego patrząc z perspektywy ogółu można ocenić, że współczesna kobieta jest przede wszystkim
z a g u b i o n a:
• bo nie znajduje szczęścia w tradycyjnej roli (bo przecież staroświecka i niemodna),
• bo nie zawsze wie, czego naprawdę chce ona sama, a co wymusza na niej nowa
rzeczywistość,
• bo nie rozumie, czemu nie umie być rekinem na smyczy, skoro mądrzy tego świata twierdzą,
że taka właśnie jest,
5
6
7
T. Szlendak, Leniwe maskotki, rekiny na smyczy. W co kultura konsumpcyjna przemieniła mężczyzn i kobiety,
Warszawa 2005.
Rt 1, 16-17.
F. Adamski, op. cit., s. 206.
118
Zagubione w wielkim mieście – dylematy współczesnych kobiet
• bo kusi ją ten nowy świat, choć często tęskni za spokojem swoich babć i matek,
• bo buntuje się przeciwko męskiej dominacji, choć bywa, że pragnie czuć się słaba i niezaradna,
• bo jej nowe życie jest ciągłym poszukiwaniem…
Dwa silnie skrajne stereotypy modelu kobiety toczą dziś spór o swoje miejsce we współczesnej
rzeczywistości społecznej. Jeden to model biblijnej Ewy – odpowiedzialnej za rodzenie i wychowywanie dzieci oraz tworzenie ogniska domowego. Drugi to model, kobiety wyzwolonej – realizującej
swoje plany i marzenia, pnącej się po szczeblach kariery zawodowej. Te dwa wzory kobiecości
niczym dwa typy idealne są nie tylko silnie przeciwstawne, ale też trudne do odnalezienia w swej
czystej postaci. W rzeczywistości ani jeden, ani drugi model nie jest pożądany w stereotypowej
formie, w jakiej jest postrzegany. Ani samorealizacja wyłącznie w życiu zawodowym, ani pełnienie
jedynie roli strażniczki domowego ogniska nie są opcjami przynoszącymi szczęście kobietom.
Liczne badania dowodzą, że dla kobiet wciąż najcenniejszymi wartościami jest satysfakcjonujące życie rodzinne oraz szczęście związane z posiadaniem i dobrym wychowaniem dzieci. Kobiety
nadal o wiele rzadziej niż mężczyźni wśród wymienianych wartości wyszczególniają: pieniądze, pracę,
wolność8.
Również diagnoza rynku pracy ukazuje, że kobiety przeważają w grupie niezainteresowanych pracą
(67%), a głównym deklarowanym przez nie powodem braku zainteresowania pracą są obowiązki
domowe. Nadal więc mimo zmieniającego się modelu kobiety decyzje o pracy zawodowej są silnie
uwarunkowane przez skalę obowiązków domowych, w tym głównie związanych z rodzeniem i wychowaniem dzieci. Aktywność zawodowa kobiet jest wyższa u kobiet posiadających wykształcenie wyższe i zrównuje się z aktywnością zawodową mężczyzn, a różni się tym bardziej im ich wykształcenie
jest niższe. Zatem kobiety wykształcone radzą sobie bardzo dobrze na rynku pracy, zaś niskie kwalifikacje bądź zupełny ich brak powodują bierność zawodową i poszukiwanie innych źródeł utrzymania. Wyniki te dowodzą, że współczesne kobiety nie odeszły zupełnie od swojego tradycyjnego portretu. Dowodzi to również faktu, że nie wszystkie kobiety radzą sobie tak samo z realiami współczesności. Warto zadać sobie pytanie, czy przypadkiem nie jest tak, że obecna kultura wzmacnia mocnych i osłabia słabszych?
Kobiety wyrzekają się nie tylko własnych dochodów i materialnej niezależności, ale także prawa do własnego czasu
i własnej przestrzeni. Rzadko się zdarza, żeby kobieta miała własny pokój. Równocześnie kobieta, jako ta, która
jest odpowiedzialna za ład i porządek, cały dom powinna traktować jak własny. Tak właśnie wygląda życie wielu
kobiet.9
Mam wrażenie, że większość kobiet ma problemy z zachowaniem równowagi pomiędzy dbaniem
o własne potrzeby, a zaspakajaniem potrzeb otoczenia. Do tego dochodzi odkrywanie na nowo tożsamości w warunkach ponowoczesnej kultury. Powoduje to z jednej strony odkrywanie bogactw
możliwości i uśpionych pragnień, z drugiej zachwianie, niepewność, problemy z odnalezieniem swojego prawdziwego ja.
Kobieta, która nie odnajduje się w swej prawdziwej tożsamości, traci równowagę, nie osiąga ani
szczęścia, ani pełni dojrzałości. Nie tylko nie wypływa na szerokie wody, ale często zaledwie dryfuje
przy brzegu. Bywa, że realizuje wersję jeszcze bardziej destrukcyjną, gdy w poszukiwaniu swojej prawdziwej tożsamości ulega złudnym nadziejom, fałszywym prawdom i nie przynoszącym szczęścia
namiastkom. I niczym dziewczynka z baśni o Czerwonych trzewiczkach wpada w pułapkę, szukając
źródła swojego szczęścia poza sobą samą, w tańcu, który nie tylko nie przynosi radości, ale mękę:
8
9
Diagnoza społeczna. Warunki i jakość życia Polaków, red. J. Czapiński, T. Panek, Warszawa 2007.
U. Erhardt, Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne tam gdzie chcą, Warszawa 2003.
Agnieszka Chomiuk-Ossowska
119
Zgłodniała dusza kobiety zadowoli się każdą dostępną namiastką, łącznie z tymi, które jak placebo absolutnie
w niczym jej nie pomagają, a wręcz niszczą i prowadzą do zguby, marnotrawienia czasu i talentu lub narażają
na fizyczne niebezpieczeństwo. To głód duszy sprawia, że kobieta dokonuje w życiu wyborów wpędzających ją
w obłąkańczy taniec, który kończy się pod drzwiami kata.10
Bibliografia:
Adamski F., Rodzina. Wymiar społeczno-kulturowy, Kraków 2002.
Bauman Z., Dwa szkice o moralności ponowoczesnej, Warszawa 1994.
Breathnach B. S., Coś więcej czyli w poszukiwaniu autentyczności, Poznań2002.
Diagnoza społeczna. Warunki i jakość życia Polaków, red. J. Czapiński, T. Panek, Warszawa 2007.
Erhardt U., Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne tam, gdzie chcą, Warszawa 2003.
Estes C. P., Biegnąca z wilkami, Poznań 2001.
Rychlińska M., W świecie turysty, „Opcja na prawo” 2004, nr 12 (36); www.opcja.pop.pl/?id_artykul=1897, 22.12.2008.
• Szlendak T., Leniwe maskotki, rekiny na smyczy. W co kultura konsumpcyjna przemieniła mężczyzn
i kobiety, Warszawa 2005.
•
•
•
•
•
•
•
10
C. P. Estes, Biegnąca z wilkami, Poznań 2001.
120
Zagubione w wielkim mieście – dylematy współczesnych kobiet
Marta Papierowska, Jedyna ochrona
121
Agnieszka Zaborowska
Agnieszka Zaborowska
Bezdomność kobiet na przykładzie miasta Radomia
Wprowadzenie. Wiadomości ogólne o bezdomności
Agnieszka Zaborowska, doktorantka Katolickiego Uniwersytetu
Lubelskiego na Wydziale Nauk Społecznych,
kierunek socjologia. Temat rozprawy:
Bezdomność w polityce społecznej na
przykładzie miasta Radomia. Analiza
socjologiczna.
Jest członkiem Polskiego Towarzystwa Polityki Społecznej. Zainteresowania badawcze: kwestie społeczne,
zjawiska patologii społecznych, praca socjalna, marginalizacja i wykluczenie społeczne, społeczna problematyka bezdomności.
Bezdomność jest zjawiskiem wieloaspektowym i skomplikowanym. Sytuacja bezdomności nie sprowadza się wyłącznie do braku
schronienia czy domu. Jest jednocześnie brakiem poczucia bezpieczeństwa, stabilności, zaspokajania podstawowych potrzeb i radzenia sobie z trudnościami życiowymi. Bezdomność to przejaw szerokiego procesu, na który składają się zagadnienia natury psychologicznej, społecznej jak również gospodarczej i politycznej. W przypadku bezdomności mamy do czynienia równocześnie z problemem
jednostkowym i problemem społecznym. Przyczyn bezdomności
upatruje się zarówno w indywidualnych predyspozycjach, jak również w czynnikach natury społecznej.
Bezdomność w Polsce jest zjawiskiem wyraźnym i posiada swoją
specyfikę, ale jest również problemem na skalę światową. Złożoność zjawiska stwarza konieczność
zainteresowania się tym problemem różnych dziedzin naukowych, takich jak: psychologia, socjologia, pedagogika, polityka społeczna. Bezdomność nie jest zjawiskiem nowym, istnieje od dawna, choć
z czasem zmienia się swoistość i dynamika zjawiska1.
Pomimo, iż bezdomność jest zjawiskiem powszechnym, to zasób wiedzy na ten temat jest niewielki. Jest raczej utożsamiana z jakimś tajemniczym światem pozbawionym jakichkolwiek reguł
i zasad. Większość z nas nie chce mieć wiele wspólnego z osobami, które nie żyją według określonych
norm. Bezdomność kojarzona jest z patologią i czymś nagannym. Wynika to z pewnością z niewiedzy, ze stylu życia, jaki prowadzimy, ale również bardzo często ze strachu. Takie podejście i świadomość społeczna ludzi prowadzi do stygmatyzacji osób bezdomnych, naznaczania ich „etykietką”
przestępców, alkoholików, ludzi pozbawionych jakichkolwiek zasad 2.
1
2
A. Majewska, Problemy reintegracji społecznej bezdomnych [w:] Integracja socjalna w społecznościach lokalnych,
red. K. Głąbicka, Radom 2008, s. 53.
M. Gagacka, Stygmatyzacja bezdomnych i ich marginalizacja w świetle badań lokalnej opinii społecznej
[w:] Bezdomność. Szkice z socjologii, polityki społecznej i katolickiej nauki społecznej, red. J. Mazur OSPPE,
Lublin 2006, s. 94-110.
122
Bezdomność kobiet na przykładzie miasta Radomia
Bezdomność jako współczesna kwestia społeczna*
Obecnie możemy mówić o bezdomności jako o współczesnej kwestii społecznej. Terminem „kwestii społecznej” określa się: „w szerszym znaczeniu – ogół skutków niedostosowania organizacji życia
społecznego do indywidualnych i zbiorowych potrzeb lub też sytuację, w której podstawowe procesy
nabierają cech patologicznych; w węższym znaczeniu – konkretny problem społeczny o najwyższym
stopniu dotkliwości, generujący sytuacje krytyczne w życiu jednostek i zbiorowości, a zarazem powoduje zakłócenia w funkcjonowaniu.”3 Zarówno w węższym, jak i w szerszym znaczeniu można odnaleźć cechy kwestii społecznej, które byłyby charakterystyczne dla zjawiska bezdomności. Bezdomność
jest, bowiem niewątpliwie konsekwencją niedostosowania organizacji działających w obszarze pomocy
społecznej, jednocześnie jest dotkliwym problemem społecznym i sytuacją kryzysową w życiu jednostek nią dotkniętych.
W Polsce bezdomność jako kwestia społeczna ujawniła się po roku 1989. Nie oznacza to jednak,
że wcześniej nie istniała. Problem bezdomności występował, aczkolwiek w mniejszych rozmiarach niż
obecnie, a poza tym był niewygodny dla ówczesnych władz i przez to skrzętnie ukrywany. W latach 90.
w okresie transformacji społeczno-ustrojowej wzrosły rozmiary bezdomności i urosła ona do rangi
kwestii społecznej. Okazało się bowiem, że wiele osób utraciło miejsce pracy, czego następstwem
była utrata domu. Dla znacznej części społeczeństwa, zmiany jakie niosła ze sobą transformacja,
przyniosły negatywne skutki odnośnie poziomu życia. Dla wielu osób dostęp do rynku pracy stał się
trudny, a co za tym idzie, brak środków na utrzymanie pociągał za sobą zadłużenia i w konsekwencji
utratę dachu nad głową. Osoby zatrudnione w dużych zakładach pracy, mieszkające w hotelach robotniczych, nagle straciły jednocześnie miejsce zatrudnienia i zamieszkania. Opuszczający zakłady
karne, czy domy dziecka, niemalże automatycznie byli skazani na brak pracy i życie w warunkach
biedy i ubóstwa4. Z różnych powodów ludziom było trudno przystosować się do tempa zmian. Brak
umiejętności podejmowania samodzielnych decyzji, brak odpowiednich kwalifikacji, szerzące się
bezrobocie, to tylko niektóre z powodów popadania w bezdomność.
Współcześnie bezdomność należy do kwestii społecznych o dotkliwym charakterze patologicznym.
Jest ona szczególnie tragiczną w skutkach kwestią społeczną, osoby dotknięte bezdomnością są pozbawione umiejętności radzenia sobie ze swoim życiem5. Ich życie ulega degradacji we wszystkich
wymiarach: społecznym, psychicznym i fizycznym. Bezdomni są wykluczeni z wielu sfer życia społecznego oraz pozbawieni więzi z rodziną i najbliższym otoczeniem6. Poprzez utratę domu, co często
jest poprzedzone utratą pacy jednostka traci określoną pozycje społeczną. Bezdomni zdają się być
najbardziej marginalizowaną grupą społeczną. We współczesnym świecie, wolnorynkowy system gospodarczy powoduje rozwarstwianie się społeczeństwa na biednych i bogatych, przy czym grupa biednych nie korzysta z ogólnego rozwoju gospodarczego, a co gorsza ogranicza się ich dostęp do życia
społecznego. Bezdomni jako najbiedniejsza grupa ludzi w strukturze społecznej są niemalże absolutnie wykluczeni z partycypacji w życiu publicznym7. Bezdomnym przypisuje się stereotyp włóczęgi,
*
3
4
5
6
7
Rozdział zaczerpnięty z artykułu mojego autorstwa pt. Pomoc bezdomnym na przykładzie miasta Radomia
[w:] Biuletyn informacyjny. Diagnoza socjalna regionu radomskiego – wybrane zagadnienia – aspekt instytucjonalny,
red. M. Gagacka, Radom 2008.
Encyklopedia PWN, Warszawa 2000, s. 107.
A. Majewska, Bezdomność w mieście Radomiu. Analiza form pomocy [w:] Biuletyn informacyjny. Diagnoza
so-cjalna regionu radomskiego – wybrane zagadnienia, red. J. Kida, Radom 2007, s. 82.
L. Stankiewicz, Zrozumieć bezdomność, Olsztyn 2002, s. 14.
M. Oliwa-Ciesielska, Piętno nieprzypisania. Studium o wyizolowaniu społecznym bezdomnych, Poznań 2004, s. 7.
A. Majewska, op. cit., s. 56-58.
Agnieszka Zaborowska
123
alkoholika, osoby bez zasad i wartości. W ogromnej większości osoby bezdomne spotykają się
z dezaprobatą opinii publicznej, a co za tym idzie z wyłączeniem ich z życia zbiorowego. W miarę
pogłębiającej się izolacji, bezdomni przybierają nową świadomość „bycia” bezdomnym. Wiąże się to
z utratą pełnionych przez nich dotychczasowych ról społecznych oraz z nabywaniem nowych. Bezdomni
zawierają nowe znajomości, nowe więzy, a także nowe dla nich doświadczenia związane z dostępem
do instytucji publicznych8.
Charakterystyka zakresu pomocy społecznej oferowanej bezdomnym kobietom
na przykładzie miasta Radomia
Bezdomność to jeden z najpoważniejszych problemów społecznych, który prowadzi do wykluczenia społecznego nie tylko pojedynczych osób, ale nawet całych rodzin nią dotkniętych. Bezdomność
jest jedną z przesłanek uprawniających do ubiegania się o świadczenia z pomocy społecznej. Pomoc
osobom bezdomnym z prawnego punktu widzenia jest przede wszystkim zadaniem gminy. Zadania
z zakresu pomocy społecznej są organizowane przez OPS lub centra pomocy rodzinie. Gmina Miasta
Radom obowiązek udzielenia pomocy bezdomnym realizuje za pośrednictwem Miejskiego Ośrodka
Pomocy Społecznej. Działem, który jest odpowiedzialny za udzielanie pomocy osobom bezdomnym
są Domy dla Bezdomnych Kobiet i Mężczyzn, ukierunkowane na niesienie pomocy osobom i rodzinom pozbawionym dachu nad głową. Domy dla bezdomnych zapewniają:
• schronienie,
• jeden gorący posiłek dziennie,
• niezbędną odzież,
• pomoc pracownika socjalnego w rozwiązywaniu problemów bytowych i dążeniu do stabilizacji
w tym zakresie.
W okresie jesienno-zimowym (od 1 października do 30 kwietnia) w ramach realizacji zadań na
rzecz bezdomnych prowadzona jest noclegownia zapewniająca schronienie zarówno mężczyznom,
jak i kobietom.
W placówkach dla bezdomnych kierowanych przez MOPS jest zatrudnionych 15 pracowników:
1 kierownik, 12 opiekunów oraz dwóch pracowników socjalnych. Warty zauważenia jest fakt, iż
w tak dużym mieście jak Radom (ok. 300 tyś mieszkańców) Dom dla Bezdomnych Mężczyzn i Dom
dla Bezdomnych Kobiet są jedynymi placówkami świadczącymi stacjonarną, całoroczną pomoc. Reszta
działalności na terenie miasta to w szczególności działalność po-zarządowa, sprowadza się do prowadzenia jadłodajni, zbiórki jedzenia i odzieży, pomocy duchowej.
Bezdomne kobiety ze względu na specyficzne cechy wymagają wytężonej pracy i szczególnej opieki.
Placówką, która w główniej mierze odpowiedzialna jest za udzielanie pomocy kobietom i dzieciom
jest Dom dla Bezdomnych Kobiet. Jest to ośrodek całoroczny, natomiast w okresach wzmożonej
potrzeby miejsca dla kobiet i dzieci wydzielone są również w noclegowni. Dom dla Bezdomnych
Kobiet dysponuje czterdziestoma miejscami mieszkalnymi i z reguły wykorzystany jest w całości.
Istotnym jest fakt, iż w większości kobiety mieszkające w ośrodku posiadają dzieci, które zajmują
około połowy miejsc.
Ilość miejsc, jakimi dysponuje dom dla bezdomnych kobiet oraz noclegownia ilustruje zestawienie w tabeli nr 1.
8
M. Gagacka, op. cit., s. 96-97; M. Nóżka, Marginalizacja w środowisku osób bezdomnych [w:] Marginalizacja
w problematyce pedagogiki społecznej i praktyce pracy socjalnej, red. K. Marzec-Holka, Bydgoszcz 2005, s. 218.
124
Bezdomność kobiet na przykładzie miasta Radomia
Tabela nr 1.
Ilość miejsc noclegowych w domu dla bezdomnych kobiet w latach 2002–2006.
Placówka
Lata
2002
dom dla bezdomnych kobiet
noclegownia
2003
2004
2005
2006
34
34
34
39
40
18 M
20 M
20 M
24 M
24 M
6K
6K
6K
6K
M – dla mê¿czyzn
K – da kobiet
Źródło: Dane udostępnione przez kierownika domów dla bezdomnych w Radomiu.
W powyższym zestawieniu uwzględnione zostały jedynie miejsca stałe, należy jednak zaznaczyć,
że w sytuacjach kryzysowych istnieje możliwość zwiększenia ich liczby o 15 miejsc. Średnie wykorzystanie miejsc noclegowych kształtuje się na poziomie 70–80%, natomiast w okresie jesienno-zimowym schronisko obłożone jest w 100%. Zestawienie danych przedstawiających wykorzystywanie miejsc
w Domu dla Bezdomnych Kobiet i Noclegowni prezentuje tabela nr 2.
Tabela nr 2.
Analiza udzielonego schronienia w domu dla bezdomnych kobiet oraz w noclegowni.
Lp.
Nazwa placówki
1.
Dom dla kobiet
przyznane œwiadczenia (osoby)
2.
3.
2002
2003
2004
2005
2006
2007
36
39
35
41
45
33
w tym liczba kobiet
21
21
21
20
23
17
w tym liczba dzieci
15
18
14
21
22
16
Noclegownia
przyznane œwiadczenia (osoby)
181
243
392
270
273
239
w tym mê¿czyŸni
107
166
298
187
198
166
w tym kobiety
40
47
54
52
47
44
w tym dzieci
34
30
40
31
28
29
przyznane œwiadczenia (osoby)
4
8
4
4
w tym kobiety
1
2
1
1
w tym dzieci
3
6
3
3
Mieszkania chronione
Źródło: Dane udostępnione przez kierownika domów dla bezdomnych w Radomiu.
Na rzecz bezdomnych kobiet prowadzona jest indywidualna praca na dwóch poziomach:
1. Materialnym – zabezpieczenie podstawowych potrzeb egzystencjalnych, co oznacza zapewnienie
tymczasowego schronienia, gorącego posiłku, odpowiedniej odzieży oraz umożliwienie dokonywania zabiegów higienicznych.
2. Pozamaterialnym – praca socjalna oraz specjalistyczne poradnictwo prawne i psychologiczne.
W przypadku pomocy pozamaterialnej głównym celem podejmowanych działań jest włączenie
bezdomnych kobiet w proces rozwiązywania problemów. Zadaniem pracy socjalnej prowadzonej
w placówkach jest doprowadzenie do wyjścia z bezdomności oraz życiowego usamodzielnienia się.
Agnieszka Zaborowska
125
Ponadto w placówkach realizowane są inne formy pomocy i wsparcia, które mają na celu pomoc
kobietom w powrocie do normalnego życia. Różne formy integracji i warsztatów koncentrują się na
odnawianiu umiejętności do normalnego funkcjonowania w społeczeństwie i zdolności adaptacyjnych. Bardzo ważne w procesie reintegracji jest rozbudzanie wśród bezdomnych kobiet motywacji do
pracy nad samą sobą. Wśród działań pozamaterialnych podejmowanych na rzecz bezdomnych kobiet
oraz dzieci można wyróżnić:
• grupy wsparcia w ramach, których odbywają się cykliczne spotkania przy współpracy wolontariuszy ze Wspólnoty „AA” z terenu Radomia,
• otwarte spotkania integracyjno – informacyjne bezdomnych i zagrożonych bezdomnością
z osobami uzależnionymi w abstynencji,
• cykliczne spotkania zamknięte mieszkańców domów dla bezdomnych i noclegowni z wolontariuszami z Międzynarodowej Fundacji „OWRZE” zajmującej się terapią uzależnień,
• stały udział dzieci bezdomnych w zajęciach rozwojowych w świetlicy „Caritas – Diecezja
Radomska”,
• współpraca z nauczycielami nauczania zintegrowanego,
• otwarte spotkania integracyjne bezdomnych kobiet i dzieci z mieszkańcami Radomia z okazji:
Dnia Matki, Dnia Kobiet, Dnia Dziecka, Mikołaja, Świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocnych,
• pomoc po opuszczeniu szpitala, zakładu karnego, Domów Pomocy Społecznej,
• kreowanie postaw opiekuńczo-wychowawczych u matek,
• samopomoc – opieka nad osobami niepełnosprawnymi.
Mieszkanki domu dla bezdomnych włączone są w działania na rzecz lokalnych społeczności, uczestniczą w lokalnych wydarzeniach i akcjach, a także wykonują prace porządkowe na terenach ośrodków dla bezdomnych. Takie postawy mają wywoływać u nich chęć zmiany własnego życia, pokazywać
mechanizmy normalnego funkcjonowania w społeczeństwie i wzbudzać pragnienie dążenia do wyjścia z bezdomności.
Głównym źródłem finansowania placówki dla bezdomnych kobiet jest budżet gminy. Ponadto
dom otrzymuje dotacje celowe z budżetu państwa i różnego rodzaju pomoc finansową i pozamaterialną (żywność, środki czystości, odzież, wyposażenie) od sponsorów i darczyńców. Średni koszt
utrzymania osoby w domu dla bezdomnych kobiet w roku 2006 wynosił 16,03 zł za osobę.
Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Radomiu, realizując zadania na rzecz osób bezdomnych,
współpracuje m.in. z organizacjami kościelnymi: Caritas Diecezji Radomskiej, Caritas Pallotyńska,
Klasztor Ojców Bernardynów oraz z organizacjami świeckimi: Ośrodkiem Interwencji Kryzysowej
i Radomskim Bankiem Żywności. Wszystkie te organizacje współtworzą sieć placówek, które przy
ścisłej współpracy zapewniają kompleksową pomoc osobom bezdomnym na terenie miasta Radomia.
Bezdomność kobiet w Radomiu w świetle badań
Aby lepiej uwydatnić i zrozumieć problem bezdomności kobiet niniejsze opracowanie powstało
na podstawie badań, przeprowadzonych na osobach bezdomnych mieszkających w domach dla bezdomnych oraz korzystających z usług jadłodajni na terenie Radomia. Badanie było sporządzone na
potrzeby napisania doktorskiej pracy naukowej i przeprowadzone przez autorkę w okresach jesienno-zimowym w latach 2005–2007. Na potrzeby niniejszego artykułu, spośród całej populacji badanych
zostały wyodrębnione badania przeprowadzone na kobietach. Badanie zostało przeprowadzone
w formie wywiadu ankietowego i wzięły w nim udział 22 kobiety.
Przeważająca większość osób bezdomnych to mężczyźni, podobnie sytuacja ma się w Radomiu,
dlatego liczba badanych kobiet jest niewielka. Drugim powodem jest fakt, iż kobiety trudniej od
126
Bezdomność kobiet na przykładzie miasta Radomia
mężczyzn opowiadają o swoich uczuciach i przeżyciach, są bardziej skryte, dlatego też nie wszystkie
z kobiet zgodziły się na przeprowadzenie badania.
Niemniej jednak pomimo niewielkiej liczby ankietowanych, można wysnuć bardzo ciekawe wnioski,
zarówno na podstawie wywiadów jak i samej obserwacji bezdomnych kobiet.
Na przykład zaskakującym jest fakt iż większość z badanych kobiet to osoby bardzo młode. Aż 44,5%
ankietowanych to osoby pomiędzy 21 a 30 rokiem życia. 22% stanowią kobiety w przedziale 31-40 lat
i powyżej 50 lat oraz 11,5 % w przedziale 41-50 lat.
Wykres nr 1.
Wiek badanych kobiet
Kobiety, które nie chciały poddać się badaniu, wyglądały na osoby młode. Zdecydowana większość kobiet mieszkających w domu dla bezdomnych to osoby do 40 roku życia. Jest to niewątpliwie
fakt, który może niepokoić. Dlaczego osoby tak młode, zdrowe (wszystkie ankietowane kobiety oceniają swój stan zdrowia jako dobry), mogące podjąć pracę i próbować zacząć normalne życie, skazane
są na taki los? Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Często wydarzenia z przeszłości nie pozwalają na usamodzielnienie się. Większość ankietowanych kobiet posiada kilkoro dzieci. Dziewczyny
w wieku dwudziestu paru lat posiadają trójkę, a nawet czwórkę dzieci. Zbyt wczesna inicjacja seksualna, patologia w rodzinie, nieumiejętność planowania i zarządzania swoim dalszym życiem to tylko
niektóre z powodów, które przyczyniły się do tego, że teraz znajdują się w Domu dla Bezdomnych.
Bardzo często jednak zdarza się, że osoby te charakteryzują się roszczeniową postawą i biernością
w podejmowaniu jakichkolwiek działań w celu przerwania bezdomności.
Badane kobiety jako przyczyny utraty dachu nad głową najczęściej podawały rozpad małżeństwa
(44,4%), ale równie często przemoc w rodzinie, stosowaną przez męża, konkubenta bądź ojca. Inne
powody wymieniane przez ankietowane to alkoholizm, brak pracy, eksmisja, opuszczenie domu
dziecka.
Ciekawym jest fakt, iż pomimo tak młodego wieku ankietowanych, czas trwania w bezdomności
nie jest wcale krótki. Aż dwanaście osób na pytanie: „Jak długo nie ma Pani stałego miejsca zamieszkania”, odpowiedziało, że od 1 roku do 3 lat. Dwie osoby odpowiedziały że ponad 10 lat, cztery
osoby od 5 lat do 10 i również 4 od 3 miesięcy do 1 roku. Czas trwania w bezdomności badanych
ilustruje tabela nr 3.
127
Agnieszka Zaborowska
Tabela nr 3.
Czas trwania w bezdomności badanych kobiet.
Czas trwania w bezdomnoœci badanych
do 3 miesiêcy
Ogó³em
-
od 3 miesiêcy do roku
4
od 1 roku do 3 lat
12
od 3 lat do 5 lat
-
od 5 lat do 10 lat
4
ponad 10 lat
2
Razem
22
Ważnym aspektem funkcjonowania kobiet bezdomnych, a także wskazówką dla stosowanych
form pomocy tej grupie jest analiza ich kondycji psychicznej. Na pytanie: „Jakie uczucia najczęściej
Pani towarzyszą?” przeważająca większość, bo aż 70% ankietowanych odpowiedziało, że samotność.
Odpowiedzi, które często się pojawiały to: bezsilność, upokorzenie, strach, lęk, obawa, a jedna osoba
udzieliła odpowiedzi: radość. Często nie zdajemy sobie nawet sprawy, jak bardzo takie osoby są
nieszczęśliwe. Świadczyć o tym może fakt, iż prawie wszystkie kobiety odpowiedziały, że czują się
samotne. Osoby bezdomne mają poczucie wyobcowania i odseparowania od społeczeństwa. Czują
się porzucone i nie akceptowane, odczuwają potrzebę bliskich kontaktów z innymi. Więzi społeczne,
jakie ich łączą z innymi bezdomnymi bądź napotykanymi ludźmi są raczej słabe i krótkotrwałe.
Samotność jest niewątpliwie nieszczęściem, które dotyka bezdomne kobiety, pomimo iż większość
z nich posiada dzieci to jednak potrzebują one kontaktów z innymi osobami dorosłymi, chociażby
z mężczyznami. Poza samotnością bezdomnym kobietom często towarzyszą uczucia strachu, leku
i obawy. Nieodłącznym uczuciem towarzyszącym bezdomnym kobietom jest bezsilność. Nieustannie
walczą o przetrwanie i często przegrywają z obowiązującym prawem, z dostępnością do opieki społecznej i z własnymi słabościami. Czują się bezsilne wobec przeszkód, jakie stają na ich drodze i tracą
wiarę w możliwość ich pokonania. Wykres nr 2 obrazuje uczucia towarzyszące badanym.
Wykres nr 2.
Uczucia towarzyszące badanym bezdomnym (w %)*.
* Dane nie sumują się do 100, bowiem ankietowani podawali więcej niż jedną odpowiedź.
128
Bezdomność kobiet na przykładzie miasta Radomia
Badanie kobiecej bezdomności jest zawsze bardzo trudne i specyficzne. W niniejszym opracowaniu wykorzystano tylko nieliczne z wielu wątków badania. Bezdomne kobiety są szczególną grupą
badawczą, praca z nimi wzbudza zawsze ogromne emocje, zarówno u badanych kobiet jak i u badacza.
Podczas przeprowadzania badań ankietowanych badanym towarzyszyły silne uczucia. Dotykanie
wątków intymnych i osobistych nierzadko wywoływało skrajne emocje. Przy przeprowadzaniu tego
typu badań, niezmiernie istotna staje się rola badacza. Badając bezdomność na terenie jednego
miasta nie można stwierdzić, że jest to próba reprezentatywna. Niemniej jednak to, co potrafi zaobserwować osoba przeprowadzająca badania ma z pewnością ogromną wartość naukową. Przebywanie w środowisku osób bezdomnych daje pole do niezliczonych refleksji nad istotą zjawiska bezdomności.
Interpretacja przeprowadzonych badań pokazuje ciekawe cechy bezdomności wśród kobiet.
Między innymi ujawnia fakt, iż bezdomność nie jest tylko domeną kobiet starszych. Zadaniem,
a jednocześnie wyzwaniem dla instytucji działających na rzecz bezdomnych powinno być pokazanie
kobietom, w jakie role społeczne powinny wejść, że oprócz roli matki mogą być żoną, uczniem,
pracownikiem, normalnym obywatelem społeczeństwa. Zaszczepienie w nich chęci pełnienia tych ról
społecznych może stać się receptą na rozwiązanie trudnej sytuacji.
Bibliografia:
• Encyklopedia PWN, Warszawa 2000.
• Gagacka M., Stygmatyzacja bezdomnych i ich marginalizacja w świetle badań lokalnej opinii społecznej [w:] Bezdomność. Szkice z socjologii, polityki społecznej i katolickiej nauki społecznej, red.
J. Mazur OSPPE, Lublin 2006.
• Majewska A., Problemy reintegracji społecznej bezdomnych [w:] Integracja socjalna w społecznościach
lokalnych, red. K. Głąbicka, Radom 2008.
• Majewska A., Bezdomność w mieście Radomiu. Analiza form pomocy [w:] Biuletyn informacyjny.
Diagnoza socjalna regionu radomskiego – wybrane zagadnienia, red. J. Kida, Radom 2007.
• Nóżka M., Marginalizacja w środowisku osób bezdomnych [w:] Marginalizacja w problematyce
pedagogiki społecznej i praktyce pracy socjalnej, red. K. Marzec-Holka, Bydgoszcz 2005.
• Oliwa-Ciesielska M., Piętno nieprzypisania. Studium o wyizolowaniu społecznym bezdomnych,
Poznań 2004.
• Stankiewicz L., Zrozumieć bezdomność, Olsztyn 2002.
M. Russ, M. Wachowiak, A. Skwierawska, N. Zmierczak, A. Szlendak, M. Żołecka
129
Łukasz Chwalisz, Marta Olszewska
Działalność Stowarzyszenia Opiekuńczo-Resocjalizacyjnego
„Prometeusz”
Początki
Łukasz Chwalisz, psycholog, absolwent Uniwersytetu im. Adama
Mickiewicza w Poznaniu, Wydziału Nauk
Społecznych, Instytutu Psychologii.
Od 2007 r. zajmuje się pracą z osobami bezdomnymi (Hostel Interwencji Kryzysowej, Punkt Interwencji
Kryzysowej w Poznaniu). Od sierpnia 2008 r. pracuje w Schronisku Dla
Bezdomnych Kobiet z Dziećmi „Prometeusz”.
Nasze Stowarzyszenie powstało 8 maja 2003 r. kiedy to uzyskaliśmy osobowość prawną. Był to również czas, kiedy w Gdańsku przy ulicy Sucharskiego 1, tworzyliśmy naszą pierwszą placówkę: Schronisko dla Bezdomnych Kobiet z Dziećmi. W 2004 roku
rozpoczęliśmy współpracę z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Gdańsku. Z czasem grono naszych partnerów powiększyło się o organy administracji państwowej, samorządowej, fundacje, organizacje pozarządowe, prywatnych darczyńców oraz inne
Ośrodki Pomocy Społecznej z województwa pomorskiego.
W styczniu 2005 roku, Zarząd Stowarzyszenia podjął decyzję
Marta Olszewska, abo utworzeniu kolejnej placówki o standardzie ośrodka wsparcia
solwentka kierunku praca socjalna i resocjalizadla kobiet. Powodem takiej decyzji była chęć udzielenia pomocy
cja Uniwersytetu im.
stale rosnącemu kręgowi naszych podopiecznych. Rozwój działalAdama Mickiewicza
ności i coraz większe pole aktywności, wywołało potrzebę rozszew Poznaniu. Od sierpnia 2008 r. prarzenia i uszczegółowienia celów statutowych Stowarzyszenia obejcownik socjalny Schroniska Dla Bezdomnych Kobiet i Dzieci w Gdańsku.
mując pomocą osoby wykluczone społecznie oraz znajdujące się
w sytuacji kryzysowej.
Na potrzeby realizacji wyżej wymienionych zadań powstał Program Działania Stowarzyszenia
Opiekuńczo-Resocjalizacyjnego „Prometeusz” na Rzecz Wychodzenia z Bezdomności autorstwa Iwony
Szewczyk, prezes Stowarzyszenia i psychologa Ewy Wilkowskiej, opisujący szereg działań w zakresie
pomocy bezdomnym kobietom w sferze socjalnej, bytowej i psychologicznej.
Pomoc bezdomnym kobietom oraz dzieciom
W chwili obecnej posiadamy dwie placówki o standardzie schroniska, które świadczą pomoc na
rzecz bezdomnych kobiet i dzieci. Nasze placówki mogą udzielić schronienia 90 kobietom oraz dzieciom. W ramach miejsc interwencyjnych zapewniamy osobom znajdującym się w kryzysie również
nocleg i wyżywienie.
Działania Stowarzyszenia Opiekuńczo-Resocjalizacyjnego „Prometeusz” skierowane są do czterech
grup beneficjentów:
130
Działalność Stowarzyszenia Opiekuńczo-Resocjalizacyjnego „Prometeusz”
• Samotne matki – w pracy, z którymi nasze działania opierają się w głównej mierze na wspieraniu,
edukacji oraz pedagogizacji rodziny. Praca z naszymi mieszkankami odbywa się szczególnie
w zakresie podwyższenia kompetencji opiekuńczo-rodzicielskich.
Realizacja zaplanowanego zadania odbywa się m.in. poprzez:
– organizację zajęć „Szkoła dla Rodziców”,
– stałą współpracę ze szkołami, przedszkolami, poradniami, innymi instytucjami pomocowymi, a także z Sądem, kuratorami, Miejskimi Ośrodkami Pomocy Społecznej, oraz innymi
organizacjami pomocy społecznej.
• Dzieci – na terenie naszej placówki prowadzone są zajęcia socjoterapeutyczne, skierowane do
przebywających dzieci oraz młodzieży. Celem ich jest stymulowanie rozwoju psychofizycznego dzieci i młodzieży, przeciwdziałanie skutkom dziedziczenia ubóstwa, wskazanie alternatywnego sposobu spędzania wolnego czasu oraz wyrównanie szans społecznych.
Socjoterapia prowadzona jest z wykorzystaniem metod zajęć ruchowych, plastycznych,
psychodramy, technik projekcyjnych z elementami wizualizacji, biblioterapii, a także pogadanek. Wykorzystujemy różnego typu narzędzia służące monitorowaniu funkcjonowania dziecka
i rodzica poza obrębem ośrodka. Pozostajemy w stałym kontakcie ze szkołami, monitorując
postępy w nauce dziecka, wypełnianie obowiązków opiekuńczo-rodzicielskich, a w szczególności towarzyszenia rodzica w procesie edukacyjnym dziecka.
• Osób z zaburzeniami psychicznymi oraz chorobami somatycznymi – w ramach programu
readaptacji psychospołecznej prowadzimy zajęcia z wykorzystaniem biblioterapii, treningu
umiejętności społecznych, warsztatów zasad zachowania higieny osobistej itp.
Praca z osobami z zaburzeniami psychicznych wymaga stałego monitoringu leczenia, odbywania wizyt u lekarza, a także trwałej współpracy z poradniami zdrowia psychicznego, szpitalami, kuratorami itd. W tym celu wykorzystujemy kwestionariusz Indywidualnego Programu
Rehabilitacji Psychospołecznej dla osób zaburzonych psychicznie oraz osób z chorobami somatycznymi (autorstwa I. Szewczyk, E. Wilkowskiej).
• Osób uzależnionych od alkoholu lub innych środków psychoaktywnych – praca z tą grupą
beneficjentów w głównej mierze polega na motywowaniu mieszkanek do podjęcia terapii,
kontynuowania leczenia, a także zachowania abstynencji.
Realizacja zadania odbywa się poprzez stałą współpracę z poradniami, monitorowaniu osoby uzależnionej od alkoholu na terenie placówki, wspieraniu w zachowaniu trzeźwości, a także
bezwzględnym przestrzeganiu regulaminu placówki dotyczącym zakazu spożywania alkoholu
i przebywania w stanie upojenia na terenie naszego schroniska.
Klub Integracji Społecznej SOS 2008
Niezwykle ważna w pracy z osobami bezdomnymi jest stała motywacja podopiecznych do podejmowania kolejnych kroków na drodze do wyjścia z bezdomności.
Dotychczasowe doświadczenia w pracy z osobami, które od wielu lat pozostają bez dachu nad
głową wskazują, że jednym z najważniejszych czynników wychodzenia z bezdomności jest szybkie
podjęcie pracy zawodowej w celu pozyskania środków finansowych niezbędnych do utrzymania siebie i dzieci. Aby podołać temu zadaniu na terenie naszego ośrodka prowadzimy od kilku lat Klub
Integracji Społecznej.
Łukasz Chwalisz, Marta Olszewska
131
W ramach omawianego projektu prowadzone są przez nas następujące działania:
1. Nabór uczestników projektu – dokonywany wśród mieszkanek naszego schroniska.
2. Diagnoza psychologiczna i socjalno-bytowa klienta – przeprowadzana w oparciu o takie narzędzia jak wywiad, obserwacja i kwestionariusze, które wykorzystywane są w celu opracowania Indywidualnego Programu Zmian i Strategii Pracy z Klientem.
3. Konsultacje indywidualne z psychologiem, pracownikiem socjalnym, doradcą zawodowym,
terapeutą uzależnień i prawnikiem – ich głównym celem jest zmotywowanie uczestniczek
projektu do podejmowania kolejnych kroków zmierzających do podjęcia pracy zawodowej.
Doradca zawodowy planuje z beneficjentami projektu ścieżkę zawodową poprzez opracowanie Indywidualnego Planu Działania. Ponadto uczestniczki projektu Klub Integracji Społecznej
SOS mają również możliwość skorzystania z ofert pracy Urzędu Pracy w Gdańsku.
4. Zawarcie trójstronnych kontraktów socjalnych – które zawierane są między:
– klientkami,
– pracownikiem socjalnym Referatu ds. Osób Bezdomnych Miejskiego Ośrodka Pomocy
Społecznej w Gdańsku,
– pracownikiem socjalnym Schroniska dla Bezdomnych Kobiet i Dzieci.
Głównym celem kontraktów jest przezwyciężenie trudnej sytuacji życiowej kobiet poprzez
readaptację społeczno-zawodową. W czasie ich sporządzania skupiamy się w głównej mierze
na trzech sferach oddziaływań:
– sferze opiekuńczo-rodzicielskiej,
– sferze społeczno-zawodowej,
– sferze zdrowotnej.
Dla realizacji wyżej wymienionych sfer posłużyliśmy się technikami motywacyjnymi, edukacyjnymi i wspierającymi proces przezwyciężenia sytuacji kryzysowej osób wykluczonych społecznie.
5. Zajęcia warsztatowe z uczestnikami projektu – to jest Trening Konstruktywnych Zachowań
prowadzony przez terapeutę uzależnień, przeznaczony dla osób uzależnionych i współuzależnionych od alkoholu.
Rezultaty przedstawionego wyżej projektu można podzielić na rezultaty miękkie oraz rezultaty twarde.
Do rezultatów miękkich można zaliczyć:
• przeciwdziałanie wykluczeniu społecznemu grup ryzyka,
• pomoc osobom w odzyskiwaniu zdolności do funkcjonowania w społeczeństwie,
• zwiększenie zdolności komunikacyjnych oraz poprawa relacji interpersonalnych
• przeciwdziałanie negatywnym skutkom bezrobocia oraz zwiększenie motywacji do poszukiwania pracy,
• ograniczenie niepożądanych zjawisk społecznych typu alkoholizm, przemoc.
Z kolei w rezultatach twardych możemy uwzględnić sporządzenie:
• 14 Trójstronnych Kontraktów Socjalnych,
• 32 Kwestionariuszy Osobowych,
• 32 Diagnoz psychologicznych,
• 19 Kwestionariuszy „Indywidualny Program Zmian i Strategii Pracy z Klientem”,
• 20 Arkuszy Zajęć i Oceny Prowadzącego.
W czasie realizacji projektu Klub Integracji Społecznej SOS 2008 przeprowadzono łącznie 329
indywidualnych konsultacji, w skład których wchodzą:
• 57 kart konsultacji psychologicznych,
• 66 spotkań z doradcą zawodowym w czasie których przedstawiono łącznie 101 ofert pracy,
132
Działalność Stowarzyszenia Opiekuńczo-Resocjalizacyjnego „Prometeusz”
• 59 spotkań z terapeutą uzależnień,
• 55 porad prawnych,
• 92 konsultacje z pracownikiem socjalnym.
W naszej pracy z bezdomnymi kobietami, a także ich dziećmi wykorzystujemy wiele narzędzi
i technik, są to m.in.:
• wywiady oraz ankiety,
• arkusze obserwacyjne,
• testy psychologiczne (KKS, INTE, CISS, WKP).
Podczas długoletniej pracy z naszymi mieszkankami stworzyliśmy własne narzędzia pracy, które
pomagają podejść do każdej mieszkanki w indywidualny sposób, adekwatny do jej potrzeb.
Kwestionariusz Indywidualnego Programu Rehabilitacji Psychospołecznej
(Iwony Szewczyk, Ewy Wilkowskiej)
Narzędzie służy monitorowaniu przebiegu leczenia osób z zaburzeniami psychicznymi bądź
somatycznymi. Uzyskane informacje służą opracowaniu programu rehabilitacji psychospołecznej
dostosowanego do potrzeb i możliwości psychofizycznych mieszkanek.
Kwestionariusz zawiera:
• podstawowe informacje osobowe dotyczące mieszkanki, w tym również dane osoby
z najbliższej rodziny,
• dane kontaktowe lekarza prowadzącego oraz postawioną diagnozę lekarską,
• liczbę oraz daty hospitalizacji,
• daty konsultacji psychiatrycznych,
• ograniczenia oraz zasoby klienta,
• rodzaj oraz opis sugerowanych zajęć w ramach programu rehabilitacji,
• efekty oraz dalsze zalecenia.
Indywidualny Program Zmian i Strategii Pracy z Klientem
Kwestionariusz stworzony został na podstawie opracowanych wyników badań przeprowadzonych
w ramach projektu Klub Integracji Społecznej SOS na grupie bezdomnych kobiet mieszkających
w naszym schronisku. Jego głównym zadaniem jest stworzenie Planu Pracy z mieszkankami mającego
na celu podjęcie pracy zarobkowej, umożliwiającej wyjście z bezdomności.
Kwestionariusz zawiera:
• dane osobowe mieszkanki oraz informacje o czasie pobytu w placówce,
• posiadane kwalifikacje, umiejętności, a także zainteresowania,
• określenie planu pracy z klientką,
• posiadane ograniczenia społeczno-zawodowe,
• opis realizacji działań.
Łukasz Chwalisz, Marta Olszewska
133
Kwestionariusz Szkolny
Celem omawianego narzędzia jest monitorowanie procesu edukacyjnego oraz wychowawczego
dzieci przebywających w naszym schronisku.
Kwestionariusz zawiera:
• dane osobowe dziecka,
• informacje dotyczące szkoły, do której uczęszcza (nazwę, adres oraz telefon
kontaktowy szkoły, klasę, nazwisko wychowawcy oraz pedagoga szkolnego),
• plan zajęć lekcyjnych,
• informacje o uczestnictwie w zajęciach pozalekcyjnych,
• opinię o dziecku w szkole,
• informacje o zaleceniach w udziale zajęciach korekcyjnych.
Od momentu rozpoczęcia naszej działalności w ramach pomocy naszym mieszkankom oraz ich
dzieciom zrealizowaliśmy łącznie 18 zadań pomocowych. Celem zadań było nie tylko zabezpieczenie
schronienia bezdomnym kobietom oraz ich dzieciom, lecz w głównej mierze readaptacja społeczna
oraz zawodowa naszych mieszkanek. Wśród zrealizowanych zadań podejmowaliśmy również działania mające na celu aktywizację zawodową, przeciwdziałając wykluczeniu społecznemu, były to między
innymi:
• Punkt Informacyjno-Konsultacyjny, w ramach którego odbyły się porady oraz konsultacje ze
specjalistami, mające na celu zwiększenie świadomości oraz pomoc w rozwiązaniu problemów
życiowych, z którymi borykają się nasze mieszkanki,
• Klub Integracji Społecznej jako jedna z form zatrudnienia socjalnego realizowany w 2005 r.,
w ramach którego nasze mieszkanki miały możliwość uczestnictwa w kursie kas fiskalnych
oraz minimum sanitarnego,
• Klub Integracji Społecznej 2006, w ramach którego odbył się kurs opiekunek środowiskowych
skierowany do bezdomnych kobiet przebywających w naszym schronisku.
• Ponadto w czasie trwania działalności Naszego Stowarzyszenia stworzyliśmy również Pracownię
Krawiecką oraz plac zabaw dla dzieci.
134
Działalność Stowarzyszenia Opiekuńczo-Resocjalizacyjnego „Prometeusz”
Marta Papierowska, Pocieszenie
Łukasz Chwalisz, Marta Olszewska
135
Iwona Szewczyk
Klub Integracji Społecznej SOS
W okresie od dnia 1 stycznia do dnia 31 grudnia 2008 roku na
Iwona Szewczyk, mgr
pedagogiki ze specjalnoterenie Schroniska dla Bezdomnych Kobiet i Dzieci w Gdańsku
ścią praca socjalna Akaprzy ul. Sucharskiego 1, które prowadzi Stowarzyszenie Opiekuńdemii Pedagogiki Speczo-Resocjalizacyjne Prometeusz, realizowany jest projekt pod tycjalnej w Warszawie.
tułem Klub Integracji Społecznej SOS. Projekt został dofinansowaUkończone studia podyplomowe
z zakresu Profilaktyki Społecznej
ny ze środków Urzędu Miasta. Głównym partnerem jest Miejski
i Resocjalizacji. Od 2003 roku PreOśrodek Pomocy Społecznej w Gdańsku.
zes Stowarzyszenia Opiekuńczo-ResoCelem projektu jest podnoszenie aktywności życiowej kobiet
cjalizacyjnego „Prometeusz”. Współwykluczonych społecznie lub zagrożonych wykluczeniem społeczautor Programu Wychodzenia z Bezdomności, Indywidualnego Planu
nym i ich readaptacja społeczno zawodowa.
Pracy oraz Strategii Pracy z Klientem,
Badania socjodemograficzne przeprowadzone na zbiorowości
kurator społeczny.
ludzi bezdomnych w Gdańsku w grudniu 2007r. wskazują, iż
statystyczna kobieta bezdomna to osoba w wieku produkcyjnym.
Bezdomne kobiety objęte instytucjonalną pomocą to jedynie 5,3% podejmujących pracę zawodową.
Badania wskazują, iż wydłuża się okres pobytu w placówkach. Autorzy projektu, nawiązując do wyników powyższych badań, Klub Integracji Społecznej SOS oparli na poniższych działaniach:
1. Diagnozie psychologicznej konsultacjach indywidualnych z psychologiem – dotyczy określenia
uwarunkowań i predyspozycji osobowościowych i społecznych beneficjentów.
2. Diagnozie zawodowej i konsultacjach indywidualnych z doradcą zawodowym – dotyczy określenia predyspozycji zawodowych beneficjentów.
3. Warsztatach psychoedukacyjnych, indywidualnych konsultacjach prowadzonych przez terapeutę
uzależnień, mających na celu wzmacnianie motywacji i przełamywanie bierności życiowej beneficjentów.
4. Spotkaniach kulturowo-rekreacyjnych – mają na celu nabycie umiejętności racjonalnego gospodarowania czasem (organizacji dnia) oraz rozbudzenie zainteresowań beneficjentów.
5. Sporządzeniu, we współpracy z Referatem dospraw Osób Bezdomnych Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Gdańsku, Kontraktów Socjalnych i Indywidualnych Programów Wychodzenia
z Bezdomności.
Autorzy zakładają, iż projekt zostanie uwieńczony poniższymi rezultatami:
• przełamaniem uczucia osamotnienia i izolacji społecznej,
• przełamaniem barier psychologicznych towarzyszących długotrwałemu bezrobociu,
• wzbudzeniem zainteresowań rozwojem swojej kreatywności i zdolności twórczego myślenia,
• poprawą funkcjonowania psychospołecznego i lepszej adaptacji do warunków życia beneficjentów projektu, przez podniesienie kompetencji społecznych,
136
Klub Integracji Społecznej SOS
• nabycie umiejętności radzenia sobie beneficjentów projektu w różnych sytuacjach życiowych.
W ramach realizowanego projektu od 1 stycznia 2008 roku do 30 września 2008 roku:
• odbyło się 321 konsultacji indywidualnych,
• we współpracy z Referatem do spraw Osób Bezdomnych w Gdańsku przygotowano do realizacji 14 kontraktów socjalnych,
• przedłożono 40 ofert pracy długoterminowej.
Autorzy projektu przewidują realizację niniejszego zadania w roku 2009.
137
Iwona Szewczyk
Samuela Ciesielska
Diecezjalny Dom Samotnej Matki im. Jana Pawła II
w Gdańsku – Matemblewie
Szanuj, broń, miłuj
życie i służ życiu
każdemu życiu ludzkiemu.
Jan Paweł II, Ewangelium Vitae
Inicjatorem budowy Diecezjalnego Domu Samotnej Matki
Samuela Ciesielska,
siostra zakonna, od 27
w Matemblewie był nieżyjący już dzisiaj ks. kan. Kazimierz Krucz.
lat należy do ZgromaTo on na początku lat osiemdziesiątych tych podjął starania, by
dzenia Sióstr Kanoniprzy kaplicy Matki Bożej Brzemiennej w Matemblewie, mógł
czek Ducha Świętego.
powstać dom dla samotnych matek. Taka lokalizacja Domu miała
Pracę w Diecezjalnym Domu Samotnej Matki w Gdańsku – Matemblewie
według jego zamysłu być częścią terapii niosącej pomoc „trudneobjęła w 2003 roku. Obecnie pełni
mu macierzyństwu”. Długoletnie wysiłki zostały uwieńczone zgodą
funkcję kierowniczki tego Domu.
ówczesnych władz państwowych, w roku wizyty Jana Pawła II
W pracy z matkami i z dziećmi wykow Gdańsku, tzn. w 1987 roku rozpoczęła się budowa. W listoparzystuje 15-letnie doświadczenie pielęgniarskie zdobyte na Oddziale Pedzie 1990 roku zapukała do drzwi Domu pierwsza samotna matka
diatrycznym w Szpitalu. Jako Siostra
z małym dzieckiem prosząc o pomoc.
Przełożona wraz z Siostrami, tworząOficjalnej edycji Domu dokonał ks. abp. Tadeusz Gocłowski
cymi Matemblewską Wspólnotę, readekretem z dnia 8 grudnia1992 roku. Czytamy w nim: „dzieło to
lizuje charyzmat miłości miłosiernej.
powołane i usytuowane obok Sanktuarium Matki Bożej Brzemiennej niech stanie się przejawem troski Kościoła o życie człowieka od jego poczęcia do naturalnej śmierci (…) Niech będzie trwałym pomnikiem pobytu w Gdańsku Ojca Świętego, a także nieustannym
przywoływaniem Jego troski o życie człowieka.”
We wrześniu 1993 roku pracę w Domu podjęły Siostry ze Zgromadzenia Sióstr Kanoniczek Ducha
Świętego.
Metropolita Gdański w dniu 26 lipca 1994 roku zatwierdził Statut i Regulamin Domu, według
którego funkcjonuje on do dnia dzisiejszego. Domem administruje Dyrektor Centrum Apostolstwa
Rodziny Chrześcijańskiej. Od czerwca 1994 roku jest nim proboszcz Parafii Matki Bożej Brzemiennej ks. Wiesław Wiśniewski. Bezpośrednią opiekę nad matkami sprawują cztery siostry ze Zgromadzenia Sióstr Kanoniczek Ducha Świętego pod kierunkiem s. Samueli Ciesielskiej CSS. Działalność
Domu finansowana jest przez Centrum zasadniczo z ofiar ludzi dobrej woli, a także ze środków
grantowych i Funduszu Obrony Życia Archidiecezji Gdańskiej.
Początkowo, przez pierwsze lata, Dom funkcjonował w prowizorycznych pomieszczeniach, które
odpowiednio zaadoptowano. Dzisiaj Diecezjalny Dom Samotnej Matki, będący częścią ośrodka
138
Diecezjalny Dom Samotnej Matki im. Jana Pawła II w Gdańsku – Matemblewie
duszpasterskiego w Matemblewie, dysponuje około 40 pomieszczeniami wśród których są: dwuosobowe pokoje dla matek, dwie kuchnie, pralnia, suszarnia, zmywalnia, szwalnia, pomieszczenia biurowe,
świetlica, pracownia komputerowa, magazyny, pomieszczenia dla Sióstr opiekujących się Domem.
Działalność Domu obejmuje zasadniczo teren Województwa Pomorskiego, chociaż trafiają do
nas często samotne matki z terenu całej Polski, a nawet z zagranicy. Zgłaszają się do naszej placówki
samodzielnie, często też są kierowane tu przez pracowników socjalnych, policję, swoich bliskich, Sąd
lub organizacje „pro life”.
Codzienna praca personelu Domu tzn. Sióstr Kanoniczek Ducha Świętego, pracowników świeckich oraz wolontariuszy, polega na służbie samotnym matkom, by uleczyć ich zranienia, pomóc
zaakceptować dar nowego życia, naprawić zerwane więzi rodzinne, by przywrócić pełną radość
macierzyństwa i stworzyć warunki, które pomogłyby patrzeć im w przyszłość z nadzieją. Zgodnie
ze statutem Domu zapewniamy im pobyt do szóstego miesiąca po urodzeniu dziecka, wyżywienie,
opiekę medyczną, prawną i socjalną. Coraz częściej jednak przedłużamy ten pobyt do roku po urodzeniu, gdyż składnia nas do tego dramatyczna sytuacja naszych podopiecznych.
Kilkanaście lat naszych doświadczeń, zaowocowało stworzeniem zwartego programu działania,
któremu nadaliśmy nazwę Magdalena. Obejmuje on szeroko podejmowaną diagnozę społeczną, medyczną, psychologiczną oraz działania o charakterze wychowawczym i przygotowującym do życia
w rodzinie.
Diecezjalny Dom Samotnej Matki im. Jana Pawła II w ciągu 19 lat swej działalności stał się
schronieniem dla ponad 1450 matek i dzieci. Obecnie przebywa w nim 12 mam i dzieci. Jesteśmy
wdzięczni Bogu oraz gronu naszych dobrodziejów za to, że od 19 lat pomagają nam uczestniczyć
w dziele miłosierdzia, owocującym nowym życiem i przemianą tak często poranionych serc. Obecność
naszego Domu sprawiła, że dla wielu samotnych matek dziecko, które w pierwszym momencie traktowane był z obawą i niekiedy wrogością, stało się źródłem radości, nowym sensem życia i niezwykle
cennym darem. Alternatywa: jest Dom, który może ci pomóc! To była niekiedy deska ratunku, ratująca życie dziecka i matki. Prowadzona przez Dom działalność wychowawcza (Warsztaty Matemblewskie, przygotowanie do życia w małżeństwie i rodzinie) uwrażliwia z kolei młodych, wchodzących w dorosłe życie, że miłość musi iść w parze z odpowiedzialnością. Wydźwięk naszej działalności
wydaje się być pozytywny. Świadczą o nim liczne publikacje prasowe i telewizyjne: opinie MOPS
Gdańsk i osób, które zetknęły się z naszą działalnością
Mówiąc o działalności Diecezjalnego Domu Samotnej Matki w Gdańsku – Matemblewie należy
zaznaczyć, że matemblewskie dzieło, szczególnie Dom Samotnej Matki to kontynuacja wielowiekowej posługi Zgromadzenia Sióstr Kanoniczek Ducha Świętego.
Charyzmat Ojca Gwidona z Montpellier Założyciela Zgromadzenia Sióstr Kanoniczek Ducha
Świętego odciska tak znaczące znamię na kształcie Diecezjalnego Domu Samotnej Matki w Gdańsku – Matemblewie. Od 19 lat w Diecezjalnym Domu Samotnej Matki w Matemblewie pracują
Siostry Kanoniczki Ducha Świętego, które od ponad 800 lat realizują na polskiej ziemi Charyzmat
Swojego Założyciela Gwidona z Montpellier.
To, co pozostawił nam Ojciec Gwidon żyjący w XII wieku jest wielkim wzorcem na dzisiejsze czasy
– jak pomóc i jak otaczać troską i miłością samotne matki i ich dzieci.
W jednym z rozdziałów reguły błogosławionego Ojca Gwidona czytamy: „Wedle możliwości domu,
niech będą karmione dzieci, sieroty i porzucone, także ubogie niewiasty brzemienne niech będą przyjmowane i traktowane z miłością”.
Przy bramie szpitalnej przygotowano specjalne miejsce – ruchomy bęben z otworem, połączony
z kołatką – gdzie o każdej porze dnia można było zostawić niechciane czy znalezione dziecko. Osobie
przynoszącej niemowlę zapewniano całkowitą dyskrecję.
Patrząc w oczy mam, które w czasie pobytu w naszym Domu nabierają, blasku widząc uśmiech
dopiero narodzonych dzieci, cieszymy się, że uczestniczymy w wielkiej batalii o to najbardziej bezbronne życie już od poczęcia.
Samuela Ciesielska
139
Samotnym matkom, borykającym się z różnymi problemami, próbujemy przywrócić sens życia,
bolące rany zaleczyć zrozumieniem i miłością, dać poczucie bezpieczeństwa i nadzieją na lepszą
przyszłość.
Dom Samotnej Matki wpisuje się w szeroką działalność Centrum Apostolstwa Rodziny Chrześcijańskiej w Matemblewie. Formacja małżeństw w Domu Rekolekcyjnym (rekolekcje, dni skupienia,
działalność wspólnot skupiających małżeństwa), modlitwa z rodzinami i w ich intencji rodzin (niedzielne błogosławieństwo par oczekujących na narodziny dzieci, celebracja Dnia Świętości Życia
25 marca); krzewienie na terenie Archidiecezji dzieła Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego; działalność Matemblewskiego Ośrodka Duszpasterstwa Młodych MODeM (Warsztaty Matemblewskie,
liczne koła zainteresowań, Festiwal „Młodzi i Miłość” itp.); zajęcia dla dzieci w Parafialnej Świetlicy
„drugi Dom”; to codzienny wkład tego dzieła w utrwaleniu cywilizacji życia i miłości
Ośrodek w Matemblewie ma to wyjątkowe szczęście, że jego działalność toczy się pod znakiem
szczególnej obecności Matki Najświętszej. Od 1769 roku Maryja brzemienna spogląda swym czułym
matczynym wzrokiem na kolejne pokolenia przechodzące przez tę ziemię.
Samotne Matki, które przybywają do naszego Domu, od Matki Bożej Brzemiennej uczą się przyjęcia daru życia, pokochania swojego macierzyństwa, a także próbują się zmierzyć ze swoimi życiowymi problemami.
Zgodnie z długoletnią tradycją przybywają do Sanktuarium Matki Bożej Brzemiennej w Matemblewie szczególnie matki oczekujące potomstwa i te, które pragną podziękować za szczęśliwe rozwiązanie.
Często widać klęczących przed kaplicą mężów, zatroskanych o stan zdrowia żon i mających przyjść
na świat swoich dzieci. Licznie przybywają tu małżeństwa, które nieraz przez wiele lat nie mogą się
doczekać na poczęcie swojego dziecka.
Program „Magdalena”
Działania rozpisane na kolejne miesiące pobytu matki i dziecka w Diecezjalnym Domu Samotnej
Matki im. Jana Pawła II w Gdańsku – Matemblewie.
Praca dzieli się na pięć etapów:
1. Pierwszy miesiąc pobytu w Domu. W okresie tym podejmowane są następujące działania:
a) Dopilnowanie przewidzianych wizyt w przychodni lekarskiej.
b) Terapia psychologiczna – indywidualne spotkania z psychologiem (raz w tygodniu).
c) Terapia życzliwości i akceptacji oraz poczucia bezpieczeństwa (rozmowy, wspólne zajęcia)
z siostrami opiekującymi się Domem.
d) Wstępne zaznajomienie się z fazami przebiegu ciąży oraz ze zmianami temu towarzyszącymi
i zachodzącymi w organizmie kobiety – spotkania grupowe z położną (raz na dwa tygodnie).
Działania te mają prowadzić do następujących rezultatów:
a) Przeprowadzenie koniecznych badań lekarskich.
b) Wyciszenie napięć i stresów wypływających z konfliktów z najbliższym otoczeniem: (w relacji
do rodziców, do ojca dziecka, do samej siebie).
140
Diecezjalny Dom Samotnej Matki im. Jana Pawła II w Gdańsku – Matemblewie
c) Wyciszenie napięć i stresów wypływających z zaskoczenia faktem macierzyństwa. Pomoc
w akceptacji macierzyństwa.
d) Pokochanie dziecka, przygotowanie się na odpowiednie jego przyjęcie.
2. Ósmy – dziewiąty miesiąc ciąży. Działania podejmowane w tym okresie:
a) Zajęcia z zakresu „Szkoły Rodzenia” (spotkania grupowe raz w tygodniu).
b) Spotkania z położną lub lekarzem pediatrą na temat karmienia piersią oraz opieki nad noworodkiem (raz na dwa tygodnie).
c) Zajęcia w warsztacie krawieckim – współudział w przygotowywaniu wyprawki.
d) Ciąg dalszy terapii psychologicznej – pomoc w wyjściu z ewentualnych nałogów, profilaktyka
uzależnień).
Na tym etapie oczekiwane są następujące rezultaty:
a) „Szkoła Rodzenia” – przygotowanie się na urodzenie dziecka.
b) Zdobycie praktyczne wiedzy na temat karmienia piersią oraz opieki nad noworodkiem.
c) Przygotowanie wyprawki dla swojego dziecka (akcent na współudział w jej tworzeniu). Nabycie
ogólnej wiedzy na temat szycia.
d) Przekazanie wiedzy dotyczącej skutków uzależnień i pomoc w walce z nałogami.
3. Narodziny dziecka. Podejmowane działania w tym okresie:
a) Poinformowanie szpitala o pobycie danej matki w naszym Domu.
b) Zabezpieczenie niezbędnej pomocy w czasie pobytu w szpitalu.
Działania te mają prowadzić do:
a) Zapewnienia godnych warunków porodu w szpitalu oraz życzliwości ze strony personelu.
4. Od pierwszego do trzeciego miesiąca po porodzie. W tym okresie prowadzone są następujące
działania:
a) Cotygodniowe indywidualne spotkania z lekarzem pediatrą (monitorowanie rozwoju narodzonego dziecka).
b) Stworzenie możliwości (w razie potrzeby) indywidualnych spotkań z psychologiem.
c) Ciąg dalszy terapii życzliwości.
d) Stworzenie możliwości indywidualnych spotkań w „Szkole Rodzenia”.
Podejmowane działania mają prowadzić do:
a) Nabycia praktycznych umiejętności w opiece nad dzieckiem w kolejnych miesiącach jego życia.
b) Neutralizacji ewentualnego „szoku poporodowego”.
c) Pogłębienia miłości do dziecka oraz wewnętrzno spokoju.
5. Od czwartego do dwunastego miesiąca po urodzeniu dziecka. W okresie tym realizowane są
następujące działania:
a) Cykl piętnastu spotkań z NFP (Natural Family Planning) prowadzonych przez odpowiednio
przygotowane małżeństwo.
b) Spotkania przy różnych okazjach z wartościowymi rodzinami.
c) Intensyfikacja działań socjalnych i prawnych.
d) Nawiązanie kontaktów z Rejonowym Urzędem Pracy (podjęcie ewentualnego kursu zawodowego).
e) Nauka przygotowania posiłków dla dziecka.
Działania te prowadzić mają do następujących rezultatów:
a) Zdobycia umiejętności w zakresie naturalnych metod regulacji poczęć.
Samuela Ciesielska
141
b) Zaakceptowania wartości pełnej rodziny.
c) Pobudzenia własnej aktywności matki, zmierzającej do uzyskania stabilności materialnej, lokalowej, bytowej i medycznej po opuszczeniu domu.
d) Nabycia umiejętności przygotowania posiłków dla dziecka.
Przez cały okres pobytu w Domu prowadzone są następujące działania:
a) Działania socjalne podejmowane przez pracownika socjalnego pracującego w Domu.
b) Dyżury w pralni, w sprzątaniu pomieszczeń wspólnie używanych.
c) Możliwość korzystania z warsztatu krawieckiego.
d) Spotkania z księdzem – kapelanem Domu.
e) Zdobywanie praktycznych umiejętności w kuchni przemysłowej.
f) Szkoła Ekologii Ducha i Ciała – psycholog.
Działania te prowadzić mają do poniższych celów:
a) Otoczenia matki i jej dziecka wszechstronną opieką socjalną.
b) Nabycia umiejętności życiowych przydatnych po opuszczeniu Domu (nauka gotowania, prasowania, prania, sprzątania i szycia).
c) Uzupełnienia i pogłębienia formacji religijnej i moralnej.
d) Profilaktyki uzależnień.
142
Program „Magdalena”
Marta Papierowska, Snucie się
Samuela Ciesielska
143
Aneta Wiącek
Przeciwdziałanie marginalizacji i wykluczeniu społecznemu
na przykładzie Warszawskiego Programu Reintegracji
Społecznej „Powrót”1
1. Warszawski Program Reintegracji Społecznej
„Powrót”
Aneta Wiącek, doktorantka Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW, specjalista polityki społecznej,
pracownik organizacji pozarządowej
Stowarzyszenia „Otwarte Drzwi”.
Zagadnieniami bezdomności aktywnie zajmuje się od ponad pięciu lat,
szczególnie w kontekście procesów
marginalizacji i reintegracji, a także
kontroli społecznej. Pozostałe zainteresowania to społeczne wymiary
niepełnosprawności.
1.1. Cel i zakres projektu
W Polsce jest wiele osób borykających się z problemami życia
codziennego. Nieszczęśliwy splot wielu okoliczności sprawia, że
niektóre z nich nie są w stanie samodzielnie i bez niczyjego wsparcia przełamać kryzysu. Czasem wystarczy niewiele, aby rozbudzić
tkwiący w każdym z ludzi potencjał. Bo każdy z ludzi ma jakiś
talent. Trudno jest go odnaleźć i właściwie wykorzystać, gdy jest
się zajętym szarą codziennością i walką o byt. W świecie współczesnym nadrzędną wartością jest praca, bo to ona umożliwia zabezpieczenie podstawowych potrzeb nawet wtedy, gdy zarobki ledwie wystarczają by związać koniec
z końcem. Człowiek, który nie pracuje, traci poczucie własnej wartości i gubi tożsamość. Nie ma
możliwości, aby wyrazić siebie poprzez to, co zrobi. Brak pracy pozbawia człowieka możliwości pełnego doświadczania życia, przeżywania czysto ludzkich (i jakże bardzo potrzebnych) odczuć: zadowolenia, satysfakcji, spełnienia, bycia potrzebnym, a także odpowiedzialnym zarówno za siebie, jak
i za innych. Jednak w duszy ludzkiej nie ma miejsca na pustkę – rodzą się więc inne odczucia: bezsilności i bezradności, żalu, rozgoryczenia, pretensji do świata o to, że jest jaki jest.
Brak pracy ma także wymiar stricte materialny. Człowiek jej pozbawiony nie jest w stanie samodzielnie egzystować i zdany jest na pomoc rodziny, a najczęściej państwa. Uzależnienie od pomocy
socjalnej państwa, często udzielanej w upokarzający sposób, pozbawia motywacji do podejmowania
jakichkolwiek działań, pozbawia godności i szacunku należnego z faktu bycia człowiekiem. Z takich
refleksji powstał projekt pomocy osobom w trudnych sytuacjach, których konsekwencją było długotrwałe bezrobocie i/lub bezdomność.
Warszawski Program Reintegracji Społecznej „Powrót” realizowany był w ramach Sektorowego Programu Operacyjnego Rozwój Zasobów Ludzkich 2004-2006, priorytet 1: Aktywna polityka rynku
1
Tekst umieszczamy w części poświęconej kobiecej i dziecięcej bezdomności ponieważ opisuje projekt kierowany do „klientów”, wśród których znalazły się także kobiety borykające się z problemem bezdomności.
Przyp. Łukasz Browarczyk.
144
Przeciwdziałanie marginalizacji i wykluczeniu społecznemu na przykładzie Warszawskiego Programu...
pracy oraz integracji zawodowej i społecznej, działanie 1.5: Promocja aktywnej polityki społecznej
poprzez wsparcie grup szczególnego ryzyka. Projekt rozpoczął się 1 marca 2006 r. i zakończył się
29 lutego 2008 r. Instytucją Wdrażającą było Ministerstwo Gospodarki i Pracy (obecnie: Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej). Pomysłodawcą, koordynatorem, a tym samym osobą odpowiedzialną za realizację była Anna Machalica-Pułtorak, prezes Stowarzyszenia „Otwarte Drzwi”. Łączny
budżet projektu wynosił 1 376 976,19 zł.
Projekt realizowany był przez Stowarzyszenie „Otwarte Drzwi”, działające w Warszawie od 1995 r.,
pozarządową organizację pożytku publicznego od lat zajmującą się reintegracją społeczną osób uważanych za wykluczone lub zagrożone wykluczeniem społecznym. Misją Stowarzyszenia jest tworzenie
warunków do rozwoju, wyrównywania szans dla ludzi zagrożonych wykluczeniem społecznym czy już
wykluczonych. Szczególną troską, ale też i różnego rodzaju działaniami, objęte są następujące grupy
osób: bezrobotni, bezdomni i niepełnosprawni. Preferowaną grupą wiekową wśród adresatów programu jest młodzież, co wypływa z głębokiego przekonania twórców Stowarzyszenia, iż profilaktyka
jest najskuteczniejszym sposobem rozwiązywania problemów społecznych.
Stowarzyszenie „Otwarte Drzwi” prowadzi osiem placówek w Warszawie. Są to ośrodki dziennego
pobytu dla osób niepełnosprawnych (w większości z niepełnosprawnością intelektualną), dom dla
bezdomnych, Centrum Inicjatyw Lokalnych, Zakład Aktywności Zawodowej, świetlica socjoterapeutyczna dla dzieci. Na Dolnym Śląsku Stowarzyszenie prowadzi gospodarstwo agroturystyczne,
w którym tworzony jest Regionalny Ośrodek Socjalno-Edukacyjny. Trwają także prace związane
z rozpoczęciem działalności pierwszego w Warszawie Centrum Integracji Społecznej. Każdy z tych
ośrodków ma swoją specjalną misję, zadania i charakter. Ośrodki prowadzą bezpośrednią działalność
z osobami zmarginalizowanymi społecznie i można powiedzieć, że każdy z nich wypracowuje nowe
standardy w zakresie pomocy społecznej.
Ośrodki realizują projekty pozyskując środki z różnych źródeł. Projektami obejmowana jest również społeczność lokalna, zgodnie z konsekwentnie stosowaną zasadą integracji. Niektóre z tych
projektów stały się modelowym rozwiązaniem danego problemu społecznego. Do nich należy przede
wszystkim: Partner – Program Rehabilitacji Społecznej i Zawodowej Osób z Niepełnosprawnością
Intelektualną (realizowany od 6 lat); Dom Rotacyjny – mieszkania chronione dla młodych osób
bezdomnych i wychodzących z terapii uzależnień; Powrót – Warszawski Program Reintegracji Społecznej; Amor – Program przygotowania osób z niepełnosprawnością intelektualną do pełnienia ról
w rodzinie z uwzględnieniem sfery intymnej; Druga Szansa – Wolski Program Reintegracji Społecznej; Bank Dostępny – Ogólnopolski Konkurs dla polskich banków w zakresie dostosowania ich
do potrzeb osób niepełnosprawnych i starszych; Sami dla Siebie – Klub Liderów Osób Niepełnosprawnych.
Projekty i nowe przedsięwzięcia Stowarzyszenia wyrastają z codziennej, systematycznie prowadzonej pracy z osobami bezrobotnymi i potrzebującymi pomocy.
Oferta form pomocy świadczonej przez Stowarzyszenie jest bogata i różnorodna. Składają się na
nią: informacja, doradztwo i poradnictwo zawodowe, prawne, psychologiczne, pośrednictwo pracy,
rehabilitacja społeczna i zawodowa osób niepełnosprawnych, resocjalizacja, reintegracja, reedukacja,
pomoc socjalna, mieszkania chronione, szkolenia i kursy zawodowe, turnusy rehabilitacyjne, organizacja aktywnego wypoczynku, kampanie społeczne, konkursy, rankingi etc. Stowarzyszenie nieustannie poszukuje nowych metod i form pracy adekwatnych do potrzeb społecznych. Wypracowane
formy Stowarzyszenie przekazuje innym organizacjom i instytucjom pracującym w sferze pomocy
społecznej.
Stowarzyszenie „Otwarte Drzwi” jest innowacyjną w sferze pomocy społecznej jednostką, co wyraża
się w szeregu podejmowanych przedsięwzięć, zwłaszcza w sferze ekonomii społecznej. Beneficjenci
programów Stowarzyszenia uczestniczą w symulowanych projektach ekonomicznych, w tym głównie
usługowych. Świadczą prace na rzecz ośrodków, wzajemnie wobec siebie, a także realizują zadania
zlecone przez instytucje samorządowe i firmy biznesowe. Są to głównie prace porządkowe, usługi
Aneta Wiącek
145
biurowe, kurierskie. Zebrane doświadczenia stały się podstawą do utworzenia Zakładu Aktywności
Zawodowej i Centrum Integracji Społecznej, które rozpoczynają swoją działalność. W kierunku przedsiębiorczości społecznej Stowarzyszenie będzie prowadziło w najbliższych latach swoją działalność.
Niezwykle pomocną okazała się konsekwentnie prowadzona przez Stowarzyszenie współpraca z instytucjami samorządowymi i ich agendami. Aktywny udział przedstawicieli „Otwartych Drzwi”
w pracach różnego rodzaju komisji programowych, forów, udział w konferencjach i seminariach,
przyniosły zainteresowanie i wsparcie dla działań Stowarzyszenia. Doświadczenie zdobyte w realizacji wspólnych projektów, również realizowanych w skali międzynarodowej, zbudowało świadomość
i poczucie wartości pracowników i wolontariuszy Stowarzyszenia. Porównanie programów i metod
pracy z odpowiednimi w innych krajach Europy przyniosło satysfakcję i poczucie ważności misji przyjętej przez Stowarzyszenie.
Stowarzyszeniem nieprzerwanie kieruje Anna Machalica-Pułtorak, pedagog, socjolog, dobry
organizator i innowator społeczny, członek Ashoki. Koordynuje ona prace zespołu liczącego 130
osób (60 pracowników etatowych, 24 zatrudnionych na umowę zlecenie, około 50 wolontariuszy).
Liczba stałych beneficjentów programów (czyli takich, którzy uczestniczą w codziennych zajęciach)
wynosi 500 osób. Wśród pracowników wykształcony jest już zespół liderów, którzy w przyszłości
przejmą prowadzenie „Otwartych Drzwi”. Stowarzyszenie ma stabilną sytuację finansową, jest wspierane przez grantodawców i sponsorów prywatnych.
Cechą charakterystyczną działalności „Otwartych Drzwi” jest skuteczność podejmowanych działań
i sięga ona 80%. W praktyce oznacza to, że człowiek zdobywa niezależność materialną, satysfakcjonującą pracę, odbudowuje swoją godność i poczucie własnej wartości. Źródłem tej niezwykle wysokiej efektywności są zasady stosowane w pracy Stowarzyszenia: indywidualne podejście, szacunek dla
osoby znajdującej się w trudnej sytuacji, aktywność i aktywizacja oraz partnerstwo. Stowarzyszenie
znane jest również w środowisku z innowacyjnych przedsięwzięć i poszukiwania nowych form i metod
adekwatnych do nowych problemów społecznych i zmieniającej się rzeczywistości. Przedstawiciele
Stowarzyszenia służą swoim doświadczeniem w pracach różnego rodzaju komisji i ciał doradczych.
W ten sposób powstaje nowa jakość w procesie kreowania polityki społecznej.
Wieloletnie doświadczenia, a przede wszystkim profesjonalizm, kompetencje i wysoki poziom
odpowiedzialności, pozwoliły Stowarzyszeniu pozyskać zaufanie wielu instytucji i jednostek administracji państwowej. Stowarzyszenie cieszy się w środowisku firm i ludzi działających na rzecz pomocy
społecznej uznaniem, media często prezentują prace „Otwartych Drzwi”. Stowarzyszenie otrzymało
wyróżnienie kapituły Pro Publico Bono w 1999 r., nagrodę prezesa PFRON „Dobre Praktyki” w 2006 r.
oraz w 2007 r. nagrodę specjalną Ministra Pracy i Polityki Społecznej za wybitne i nowatorskie
rozwiązania w dziedzinie polityki społecznej.
Celem projektu Warszawski Program Reintegracji Społecznej „Powrót” było ograniczenie zjawiska
wykluczenia społecznego i zawodowego, przygotowanie osób wykluczonych i zagrożonych wykluczeniem społecznym (bezdomnych i długotrwale bezrobotnych) do wejścia na otwarty rynek pracy,
a także powrotu do czynnego życia społecznego i zawodowego. Projekt przewidywał kompleksowe
wsparcie dla grupy 100 osób bezdomnych2 i bezrobotnych w wieku 18-40 lat3.
Projekt skierowany był do osób dotkniętych wykluczeniem społecznym w najbardziej ekstremalny
sposób, czyli w większości do osób bezdomnych. Część beneficjentów to mieszkańcy schronisk
i noclegowni, ale także osoby mieszkające u znajomych lub u rodziny, jednak nie posiadające własnego mieszkania. Osoba bezdomna została zdefiniowana jako pozbawiona stałego miejsca pobytu
z prawem do intymności i oddalania osób trzecich4.
2
3
4
Ostatecznie do projektu zostało przyjętych 118 osób.
Po pierwszym miesiącu realizacji projektu granica wiekowa została podniesiona do 50 lat.
Por.: A. Przymeński, Bezdomność jako kwestia społeczna w Polsce współczesnej, Poznań, 2001.
146
Przeciwdziałanie marginalizacji i wykluczeniu społecznemu na przykładzie Warszawskiego Programu...
Uczestnicy projektu to nie tylko osoby już pozbawione dachu nad głową, ale także zagrożone
bezdomnością.
Spośród osób, które zgłosiły chęć udziału w projekcie i wypełniły ankietę rekrutacyjną przyjmowane
były te, które spełniały podstawowe kryterium, którym było zagrożenie wykluczeniem społecznym
i wykluczenie społeczne.
Projekt „Powrót” miał umożliwić jego uczestnikom ponowne odnalezienie się w pożądanych rolach
społecznych. Polegał na stworzeniu warunków (i dostosowywaniu ich do indywidualnych potrzeb) do
rozwoju, odzyskania pewności siebie i podjęcia aktywności. Jak podkreślali realizatorzy – to beneficjenci
muszą podjąć działania w kierunku zmiany dotychczasowej sytuacji, pracownicy Stowarzyszenia mogą
jedynie służyć wsparciem w podejmowanych działaniach. Z tej perspektywy widać, że „Powrót” był
programem o charakterze motywacyjnym – oferowane działania miały na celu mobilizować do samodzielności i podejmowania aktywności, nie gwarantowały zmiany, a jedynie pomoc w jej osiągnięciu.
Celem głównym projektu było stworzenie warunków umożliwiających powrót do aktywnego życia
w społeczeństwie. Cele pośrednie to udzielenie wsparcia psychologicznego, pomoc socjalna i aktywizacja zawodowa. Cele pośrednie ujęte zostały niezwykle ogólnie – ideą projektu było, aby program
reintegracji był kompleksowy i elastyczny, co oznaczało, że każdy z uczestników mógł „wziąć” ile było
mu potrzebne. Ramy programowe poszczególnych zadań obejmowały praktycznie wszystkie elementy
każdego z zaplanowanych przedsięwzięć. W zakresie projektu znalazły się: wyjazdy integracyjne,
warsztaty socjoterapeutyczne i grupy wsparcia, indywidualne wsparcie psychologiczne, doradztwo
zawodowe i prawne, pomoc socjalna, dodatki szkoleniowe i stypendia, różne formy aktywności kulturalnej, sportowej i turystycznej, prace wolontariackie uczestników, kursy zawodowe (administracyjno-biurowy, gastronomiczny, budowlany), kursy języka angielskiego, szkolenia informatyczne,
warsztaty aktywizacji zawodowej, z zakresu prawa pracy i BHP, z przedsiębiorczości, dziennikarskie,
a także przygotowanie zawodowe w miejscu pracy.
Szczegółowe cele pojawiały się w trakcie realizacji. Okazywało się bowiem w trakcie trwania projektu, że dana osoba jest np. uwikłana w bardzo skomplikowaną sytuację prawną (przykładowo:
konflikt z urzędem związany z prawem własności ziemi i znajdujących się na niej budynków) lub jest
wieloletnią ofiarą przemocy, która psychicznie nie potrafi poradzić sobie z przeszłością, która jednocześnie determinuje jej postawę itp. Przykłady można mnożyć. W trakcie realizacji projektu okazywało się, że dla każdego z uczestników projekt „Powrót” stwarzał inne możliwości (pomoc prawną,
socjalną, rekomendację czy poparcie w sprawach urzędowych, pomoc psychologiczna oraz zdrowotna
– np. do uzyskania orzeczenia o niepełnosprawności).
Można powiedzieć, że „Powrót” był z założenia projektem niedookreślonym szczegółowo – zakładał indywidualne wsparcie i pomoc, jednak przed podjęciem realizacji nie było możliwe precyzyjne
określenie wszystkich działań. Z drugiej strony patrząc – nie można było zamknąć się w przewidywalnych ramach – wtedy okazałoby się, że podjęte działania nie przyniosą zamierzonego efektu (reintegracji), ponieważ któryś z aspektów życia nie został uwzględniony. Podstawą dla przeprowadzenia
procesu reintegracji było znalezienie przyczyn stanowiących źródło problemów i determinujących
postawy życiowe, decyzje i zachowania uczestników, wskazanie możliwości zmiany i wsparcie.
1.2. Realizatorzy projektu
Program reintegracji realizowany był przez kadrę merytoryczną oraz zespół zarządzający projektem:
kierownika projektu, asystenta kierownika projektu, księgowego.
Zespół merytoryczny to:
• Dwóch psychologów (prowadzenie zajęć terapeutycznych, terapia indywidualna i grupowa,
pomoc psychologiczna, zebranie informacji na temat sytuacji psychologicznej kandydatów
podczas rekrutacji, pomoc dla uczestników podczas rekrutacji, a także pomoc w przygotowaniu diagnozy osobistej i planu rozwoju osobistego).
• Prawnik (pomoc prawna, szkolenia, obsługa projektu w obszarze zamówień publicznych).
Aneta Wiącek
147
• Pracownik socjalny (rozwiązywanie problemów socjalnych, program „Kultura-Oświata-Sport”,
prowadzenie spotkań Rady Projektu, rozwiązywanie problemów uczestników projektu, aktywizacja obywatelska, nauka zasad funkcjonowania w społeczności, rozwój emocjonalny i interpersonalny uczestników).
• Doradca zawodowy (opracowanie i monitorowanie planu osobistego rozwoju zawodowego,
zebranie informacji na temat doświadczenia zawodowego podczas procesu rekrutacji, doradztwo dla uczestników w zakresie poruszania się po rynku pracy, pomoc w zdobyciu i utrzymaniu zatrudnienia).
• Trzech instruktorów zawodowych (po jednym dla każdej specjalizacji zawodowej; szkolenia
i przygotowanie zawodowe uczestników w miejscu pracy).
• Informatyk (zarządzanie stroną internetową projektu, szkolenia z zakresu obsługi komputera,
opieka nad pracownią komputerową).
• Pracownik gospodarczo-administracyjny (osoba odpowiedzialna za „zaplecze” projektu, w tym
transport i zaopatrzenie).
• Kucharz (przygotowywanie posiłków i funkcjonowanie stołówki).
• Kasjer (prowadzenie kasy projektu, wypłata dodatków szkoleniowych i stypendiów)5.
Jak mówi Anna Machalica-Pułtorak, koordynator projektu, dobór właściwej kadry merytorycznej
był jednym z trudniejszych elementów w realizacji. Trudności te to przede wszystkim poziom kompetencyjny, a z drugiej elastyczność, otwartość i umiejętność dostosowania się do wymogów określanych przez problemy beneficjentów. Część kadry to osoby z dużym doświadczeniem i zaangażowane
w pracę. Były jednak i takie, które dopiero w „Powrocie” zdobywały praktyczne umiejętności.
Przy realizacji tak wielopłaszczyznowego projektu jakim był „Powrót” konieczna jest współpraca
osób zaangażowanych w pracę, a także ich umiejętność współpracy. Dlatego też do realizacji dobierane
były osoby z właściwym wykształceniem kierunkowym, pod uwagę brane było także dotychczasowe
doświadczenie, zaangażowanie i referencje. Od poziomu kompetencyjnego, a także cech osobistych,
zależała skuteczność działań podejmowanych przez poszczególne osoby. Brak wystarczającego doświadczenia lub niski poziom etyczny kilkakrotnie ujawniły się podczas realizacji. Okazało się np.
że uczestnicy chętnie odwiedzali gabinet psychologiczny w czasie dyżurów jednego z psychologów.
Po kilku tygodniach wyszło na jaw, że miło spędzają czas podczas spotkań towarzyskich, jednak ich
sytuacja osobista się nie zmienia, a problemy są takie same jak na początku projektu. Niektórzy
pracownicy wyraźnie izolowali się od beneficjentów, prowadzili szkolenia, konsultacje indywidualne,
udzielali porad, jednak w podejmowanych działaniach nie angażowali się poza salą szkoleniową czy
gabinetem doradcy. Tego rodzaju sytuacja miała miejsce podczas organizacji wyjazdów integracyjnych, gdy część pracowników odmówiła uczestnictwa. Jednak nadrzędną wartością było dobro beneficjentów, ich przyzwyczajenie i oswojenie się z poszczególnymi osobami, dlatego też zmiany na stanowiskach psychologów czy doradców zawodowych dokonywane były w ostateczności.
Istotnym i niezwykle przydatnym w pracy realizatorów elementem były zebrania Rady Programowej projektu. W skład Rady wchodzili wszyscy pracownicy i wolontariusze zaangażowani w realizację
„Powrotu”. Podczas zebrań mieli oni możliwość wymiany informacji dotyczących poszczególnych
beneficjentów oraz poszukiwania najlepszych rozwiązań dla ich problemów. Ze względu na różnorodność problemów i szeroką płaszczyznę działań konieczne było ustalanie kolejności podejmowanych działań i synchronizacja poszczególnych elementów procesu reintegracji.
Od dyspozycyjności, otwartości i zaangażowania pracowników zależało sprawne organizacyjnie
i poprawne merytorycznie prowadzenie zajęć. W tego rodzaju programach widać, jak bardzo ważny
5
Por.: Wniosek o dofinansowanie realizacji projektu pod nazwą: Warszawski Program Reintegracji Społecznej
„Powrót”, Materiały archiwalne Stowarzyszenia „Otwarte Drzwi”, Warszawa 2005, s. 15-16.
148
Przeciwdziałanie marginalizacji i wykluczeniu społecznemu na przykładzie Warszawskiego Programu...
jest kontakt osobisty, a nie tylko „szkolne” poprowadzenie zajęć oraz nawiązywanie takich relacji z beneficjentami, które wzbudzą ich zaufanie i będą mobilizować do podejmowania coraz większego wysiłku
w zmianę swojej sytuacji.
Spośród pracowników najbardziej potrzebni okazali się w projekcie psychologowie a także doradcy
i instruktorzy zawodowi. W miarę trwania każdej z edycji można było zaobserwować preferencje
beneficjentów: utrzymująca się wysoka frekwencja na zajęciach prowadzonych przez kompetentnych
pracowników i absencja na tych zajęciach, których prowadzący nie mieli już takiego uznania. Wyraźnie widać było także profil zainteresowań beneficjentów; gorliwie uczestniczyli w tych, które były
zgodne z ich zainteresowaniami, a te, które uznawali za niepotrzebne starali się opuszczać. Tego
rodzaju sytuacja miała miejsce podczas szkoleń z podstaw prawa. Regularnie uczestniczyli w nich ci
beneficjenci, którzy mieli możliwość zetknąć się osobiście z wymiarem sprawiedliwości lub doświadczyli problemów z urzędnikami.
Wśród realizatorów „Powrotu” należy wyróżnić pracę wolontariuszy – osób, które chciały bezinteresownie coś zrobić dla innych i w tym celu zgłosiły się do Stowarzyszenia. Najważniejszą zaletą
wolontariuszy, poza przedmiotowymi umiejętnościami związanymi z prowadzeniem zajęć, było zaangażowanie i poczucie misji wykonywanej pracy. Tego poczucia niestety czasem brakowało etatowym
realizatorom. Osoby nieodpłatnie wykonujące swoją pracę angażowały się, ponieważ widziały sens
swojej aktywności w przekazaniu wiedzy, a tym samym pomocy innemu człowiekowi. W „Powrocie”
wolontariusze (łącznie pięć osób w obu edycjach) uczyli języka angielskiego.
1.3. Sposób realizacji
Projekt został podzielony na dwa etapy i składał się z dwóch takich samych pod względem merytorycznym edycji, trwających po 12 miesięcy każda. W ramach każdej edycji przewidziano objęcie
wsparciem grupy 50 beneficjentów ostatecznych6.
W ramach projektu zostały podjęte następujące działania: rekrutacja połączona z akcją promocyjną projektu w środowiskach potencjalnych uczestników (1 miesiąc), warsztaty socjoterapeutyczne
(1 miesiąc), szkolenia zawodowe i przygotowanie zawodowe w miejscu pracy (6 miesięcy), warsztaty
aktywizacji zawodowej (2 miesiące), zdobycie zatrudnienia i korekta zatrudnienia (3 miesiące), nauka
języka angielskiego – wolontariat, warsztaty przedsiębiorczości (1 miesiąc), kurs prawa jazdy (1-2
miesiące), doprowadzenie do usamodzielnienia się beneficjentów poprzez zdobycie kwalifikacji potrzebnych do uzyskania legalnego zatrudnienia i odnalezienia się na rynku pracy oraz udzielenie
wsparcia przez specjalistów w zakresie doradztwa socjalnego, zawodowego, psychologicznego, a także „stanie się pełnoprawnymi obywatelami płacącymi podatki i pracującymi na własną emeryturę”7.
Założeniem programu było stworzenie oferty programowej zawierającej różne formy i rodzaje aktywności beneficjentów. Samo przekazanie wiedzy to za mało w procesie reintegracji. Najtrudniejszym,
ale i najważniejszym zadaniem, jest zmobilizowanie uczestników do podjęcia aktywności. Jednak
byle jaka praca jest gorsza niż jej brak, więc planowane działania musiały być tak pomyślane, aby
z jednej strony były wykonalne dla uczestników (żeby nie były dla nich zbyt trudne), a z drugiej strony
musiały mieć znaczenie i uzasadnienie, czyli być przydatne.
Bycie potrzebnym było zresztą, jak okazywało się w trakcie projektu, jedną z istotniejszych potrzeb. Beneficjenci oczekiwali powierzania im odpowiedzialnych zadań i angażowania w różne realizowane przez Stowarzyszenie przedsięwzięcia. W praktyce było to jednak trudno wykonalne i nie
była to wyłącznie kwestia niskiego poziomu kompetencyjności. Podstawowa bariera w rzetelnym
6
7
Zgodnie z terminologią Instytucji Wdrażającej „beneficjentem” projektu była jednostka otrzymująca dofinansowanie, „beneficjentem ostatecznym” osoby, do których skierowane były pomoc i wsparcie oferowane
w ramach projektu.
Materiały archiwalne Stowarzyszenia „Otwarte Drzwi”, Wniosek o dofinansowanie..., s. 5.
Aneta Wiącek
149
wykonywaniu powierzonych zadań to brak etosu pracy. Ten brak umiejętności pracowania i brak
odpowiedzialności za to, co się robi, widoczny jest także w bardzo wielu przypadkach, występowanie
tego zjawiska jest swego rodzaju odzwierciedleniem społeczeństwa, z którego dane jednostki są wykluczane. Wiele jest osób, które z jednej strony chcą wykonywać ambitną i odpowiedzialną pracę,
z drugiej strony nie przyjmują jej zadaniowo, tylko traktują siebie jak pracowników najemnych. Nie
jest na przykład ważna jakość wykonanej pracy czy zakończenie jakiegoś jej elementu lecz czas, który
ktoś jest gotowy na to zadanie poświęcić. O ile na co dzień tego rodzaju postawy nie są zbyt uwidoczniane, o tyle osoby z grup zagrożonych wykluczeniem społecznym są obserwowane i analizowane
w różnych zestawieniach. Dlatego też brak etosu pracy jest w ich przypadku tak bardzo widoczny.
Wszyscy ludzie starają się żyć „normalnie”, wykluczeni też. Fakt pozostawania poza centrum
życia społecznego sprawia, że od nich wymaga się więcej lub paradoksalnie mniej, traktując jak jednostki niezdolne do podjęcia wysiłku; daje im się pewne dobra czy usługi, na które inni muszą zapracować. Oba sposoby traktowania pozbawiają godności, a co gorsze utrwalają przekonanie o braku
przydatności, a także poprzez „dawanie” umacniają roszczeniowe postawy.
Przy podejmowanych w ramach projektu indywidualnych działaniach ujawniały się różne deficyty
beneficjentów: brak komunikatywności, brak umiejętności pracy w grupie, zamknięcie na nową
wiedzę. Do tego dochodziła chęć zaprezentowania się z jak najlepszej strony i udowodnienia czegoś.
Efekt był taki, że człowiek wykonywał daną pracę nie po to, żeby to, co robi było dobrze zrobione,
lecz po to, żeby inni zobaczyli, że on potrafi coś zrobić.
Jednym z takich zadań było własnoręczne wykonanie glinianych kubeczków dla dzieci z domu
dziecka. Po pierwszym spotkaniu pełnym entuzjazmu i różnych pomysłów pojawił się problem
z uzgodnieniem terminu na zajęcia w pracowni ceramicznej, później uczestnicy zapomnieli o następnym etapie, jakim było malowanie tych kubeczków. Na koniec do domu dziecka pojechały dwie
osoby z kilkunastoosobowej grupy8.
Tego rodzaju sytuacje w wykonaniu jednostkowym zdarzały się nagminnie: uczestnik nie przykładał się do powierzonego mu zadania, ponieważ oczekiwał czegoś bardziej ambitnego, tymczasem nie
otrzymywał bardziej odpowiedzialnych zajęć, ponieważ nawet tych podstawowych nie potrafił wykonać dobrze i do końca. Z racji poczucia niskiej wartości nie potrafił zobaczyć własnego udziału w tym
„błędnym kole”, na swój sposób był przyzwyczajony do tego rodzaju sytuacji. Często pojawiała się
w takich razach opinia: „chciałbym zrobić coś ważnego, ale nikt mi nie zaufa i nikt nie da mi odpowiedzialnego zadania”. Trudno znaleźć antidotum na taką postawę. Jedynym rozwiązaniem, które
przynosiło w „Powrocie” efekty była indywidualna praca z trenerem.
Zupełnie inaczej wyglądała praca z osobami o pewnym poziomie kompetencyjności i umiejętności
międzyludzkich. Ta część beneficjentów angażowała się w wykonanie powierzanych zadań i starała
się wykonywać je jak najlepiej. Chętnie uczestniczyli w zajęciach dodatkowych, sami wyszukiwali dla
siebie różne prace wolontariackie, a podejmując się różnych zadań starali się zdobywać nową wiedzę
i umiejętności. Ci uczestnicy chodzili na szkolenia zewnętrzne (organizowane przez inne jednostki
niż Stowarzyszenie), a później także na konferencje, gdzie reprezentowali organizację macierzystą;
przygotowywali materiały prasowe i na stronę internetową, podejmowali naukę w szkole, pomagali
innym uczestnikom projektu (opiekowali się dziećmi, udzielali korepetycji). Uczestniczyli aktywnie
także w pracach Stowarzyszenia: wyjeżdżali na turnusy rehabilitacyjne z osobami niepełnosprawnymi, pomagali w organizowaniu Aukcji Charytatywnej, imprez (Piknik Praski, Wigilia). Dla nich była
to możliwość sprawdzenia swoich umiejętności, a także zdobycia nowych doświadczeń.
Każdy z uczestników miał przypisany do siebie jeden segregator (teczkę z dokumentami), w którym przez kilka miesięcy trwania projektu były odnotowywane rodzaje i formy udzielanego wsparcia,
8
Opisywana sytuacja dotyczyła beneficjentów II edycji. W pierwszej edycji także były problemy – przede wszystkim z uzgodnieniem terminu, jednak cała akcja „kubeczki” przebiegała sprawniej.
150
Przeciwdziałanie marginalizacji i wykluczeniu społecznemu na przykładzie Warszawskiego Programu...
gromadzone były dokumenty osobowe (świadectwa, dokumentacja medyczna), a także karty konsultacji
z realizatorami, kwestionariusze ankiet i wywiadów. Gromadzenie dokumentacji każdego z beneficjentów umożliwiało ocenę jego aktywności w sferze aktywności osobistej, pomagało także zobrazować sytuację każdej z osób bez konieczności zadawania tych samych pytań przez różne osoby w różnym czasie.
Aktywność beneficjentów dokumentowana była także w formie odrębnych teczek lub segregatorów „tematycznych” – opowiadania i felietony do gazetki (w tym reportaże z wyjazdów i wycieczek),
materiały związane z konferencją prasową i dokumentacja fotograficzna.
Już na etapie projektowania realizatorzy projektu przewidywali bariery i trudności, na które napotkają ostateczni beneficjenci. Zakładano, że „występujące razem bezdomność i długotrwałe bezrobocie są następstwem między innymi niewłaściwego procesu wychowawczego związanego z brakiem
rodziny lub dorastaniem w rodzinie dysfunkcyjnej.”9 Do barier jakie mogą napotkać beneficjenci
zaliczono przede wszystkim: słabość psychiczną; nadwrażliwość i trudność w konfrontacji z życiem
w zakresie samodzielnego funkcjonowania; brak umiejętności podejmowania decyzji i brania za nie
odpowiedzialności; brak motywacji do podejmowania pracy; brak umiejętności przystosowania się
do zmieniających się wymagań rynku pracy; silny egoizm oraz brak umiejętności funkcjonowania
w grupie; niskie kwalifikacje związane z brakiem wykształcenia; funkcjonowanie w społeczeństwie
o negatywnym stereotypie postrzegania osób bezdomnych i długotrwale bezrobotnych; odmienny
system wartości sposobu życia (typ wiecznego wędrowca, tułacza); degradację odpowiedzialności za
własny byt i swoich najbliższych (przez szereg lat było to zagwarantowane przez państwo socjalistyczne); oraz bariery związane z ciągłym rozwojem technologicznym (np. informatyka).
Działania miały skoncentrować się głównie na rozbudzeniu wśród beneficjentów potrzeby zmiany
oraz na dostarczeniu im realnych narzędzi możliwości realizacji tego celu. Projekt „Powrót” miał
przede wszystkim pomóc beneficjentom przezwyciężyć bariery osobiste, jak i społeczne. Jego kompleksowy charakter obejmował wszystkie sfery życia człowieka, poczynając od nauki kultury bytu
poprzez edukację i kończąc na legalnym zatrudnieniu10. Przy tak określonych założeniach celem
było udzielenie wsparcia i zmobilizowanie uczestników do podjęcia działań.
1.4. Rekrutacja uczestników projektu
Działalność Stowarzyszenia „Otwarte Drzwi”, a szczególnie Społecznego Biura Pośrednictwa Pracy,
Biura Porad Prawnych, a także świadczona pomoc socjalna i psychologiczna, wiążą się ze stałym
kontaktem z ludźmi. Do Stowarzyszenia przychodzą osoby poszukujące różnego rodzaju pomocy
i wsparcia. Program „Powrót” był niejako odpowiedzią na te – w różny sposób prezentowane – potrzeby. Rekrutacja uczestników odbywała się wielowymiarowo. Część beneficjentów „Powrotu” to
osoby stale korzystające z pomocy lub przez dłuższy czas poszukujące zatrudnienia za pośrednictwem Biura Pracy. Ponadto była przeprowadzona kampania informacyjna w ośrodkach i miejscach,
gdzie potencjalni zainteresowani przebywali lub korzystali z pomocy. Były to więc ośrodki dla osób
bezdomnych i noclegownie, ośrodki pomocy społecznej, a także stołeczne urzędy, biura i kluby pracy.
Zostały w nich rozwieszone plakaty, w ogólnodostępnych miejscach były wyłożone ulotki informacyjne, a pracownicy tych jednostek dysponowali ankietami rekrutacyjnymi.
Psychologowie projektu organizowali spotkania z mieszkańcami ośrodków dla osób bezdomnych
i zachęcali ich do podjęcia aktywności i udziału w projekcie. Ten ostatni element był szczególnie
istotnym czynnikiem. Jak wynika z doświadczeń pracowników Stowarzyszenia „Otwarte Drzwi”,
a także doświadczeń innych organizacji pracujących na rzecz osób bezdomnych, cechą charakterystyczną tej grupy społecznej jest popadanie w marazm i niepodejmowanie aktywności wiążącej się
z koniecznością wychodzenia poza ośrodek.
9
10
Wniosek o dofinansowanie..., s. 6.
Ibidem, s. 7.
Aneta Wiącek
151
Dla większości mieszkańców tego typu placówek problemem jest dyscyplina i mobilizacja ukierunkowana na stałą pracę i codzienne obowiązki. Zapewnienie dachu nad głową i wyżywienia w zamian
za symboliczną czasem pracę na rzecz ośrodka jest bezpieczną i wygodną formą na życie. Do tego
zwalnia z odpowiedzialności i nie wymaga prawie żadnego wysiłku, a już na pewno nie wysiłku psychicznego czy jakiejkolwiek działalności ukierunkowanej na zmianę dotychczasowego stylu bycia.
Jest to mało atrakcyjny sposób na życie, ale tylko dla osób, które patrzą na nie z zewnątrz. Człowiek,
który z różnych przyczyn mieszka w ośrodku dla bezdomnych przez kilka miesięcy i dłużej, niejako
przyzwyczaja się do skromnych warunków i uciążliwości wynikających z zamieszkiwania wspólnie
z innymi osobami. Życie w ośrodku toczy się własnym torem, rodzą się sympatie i antypatie, mieszkańcy przeżywają radości i kłopoty, jakoś tam spędzają czas. I nagle, gdy pojawia się możliwość
zmiany w życiu, powstaje pewien dylemat, trzeba bowiem zrezygnować ze spokoju, zmierzyć się
z problemami z przeszłości (tymi, które były przyczyną bezdomności), podjąć działania w kierunku
zmian, a także często trzeba zmienić postawę życiową, zweryfikować dotychczasowe zachowania
i sposób myślenia. To wymaga już ogromnego wysiłku.
Na to nakłada się kwestia „ciągnięcia w dół” przez pozostałych mieszkańców ośrodka. Dla nich
podjęcie przez jedną lub kilka osób pracy nad zmianą dotychczasowego życia, pojawienie się nowych
perspektyw (możliwość podniesienia kwalifikacji, zdobycia atrakcyjnego zatrudnienia, pomoc w uzyskaniu lokalu socjalnego z zasobów gminy, czy chociażby atrakcyjna forma spędzenia wolnego czasu)
powoduje zburzenie dotychczasowego spokoju, niechęć do osoby podejmującej tego rodzaju aktywność, a czasem wręcz zawiść. Niestety, tego rodzaju postawy są nie tylko akceptowane, ale często
wręcz inspirowane przez kierowników ośrodków, którzy chcieliby wyłącznie sobie przypisać sukces
pomocy drugiemu człowiekowi.
Wśród beneficjentów uczestniczących w projekcie „Powrót”, a jednocześnie mieszkających w innych placówkach dla osób bezdomnych, niemal wszyscy mieli problemy wynikające z uczestnictwa
w projekcie. Precyzyjne rozliczanie z czasu spędzonego poza ośrodkiem to najmniejszy z nich. Stowarzyszenia wystawiało zaświadczenia o rodzaju i liczbie odbytych danego dnia zajęć. Jednak kierownicy
ośrodków często próbowali wyegzekwować opłaty za pobyt11, nawet jeśli jedynym dochodem był
dodatek szkoleniowy w wysokości 104 zł. Standardem było natomiast obciążanie beneficjentów „Powrotu” dodatkowymi dyżurami porządkowymi na rzecz ośrodka. Pomimo bezprecedensowych i wręcz
spektakularnych osiągnięć kilku osób z tej grupy („reintegracja całkowita”: uzyskanie własnego mieszkania – lokalu socjalnego, zdobycie stałego zatrudnienia i odbudowanie kontaktów z rodziną) „koszt
psychiczny” i stres dla pozostałych osób wywodzących się z ośrodków był ogromny.
W II edycji realizatorzy zdecydowali się więc wyłącznie na „marketing szeptany”, czyli przekazywanie informacji o naborze do II edycji za pośrednictwem beneficjentów – mieszkańców i byłych
mieszkańców ośrodków dla bezdomnych.
Współpraca z innymi instytucjami układała się o wiele lepiej12. Urzędy Pracy kierowały długotrwale bezrobotnych, także w Klubach Pracy były dostępne informacje o organizowanym projekcie.
Podobnie rzecz się miała z ośrodkami pomocy społecznej – pracownicy informowali swoich pod11
12
Zasadą jest, że osoby mieszkające w ośrodkach płacą za pobyt – na ogół jest to kwota około 300 zł miesięcznie.
Jest to opłata potrącana z zasiłków stałych (nieco ponad 400 zł), rent, a także pensji. Często zdarza się, że
określona kwotowo opłata odnosi się do najniższego określonego progu – np. 400 zł, jeśli dochód (np. renta)
jest wyższy, wtedy pobierane jest 70%. W przypadku dochodu z pracy często była to kwota umówiona –
mieszkaniec ośrodka deklarował jakie są jego dochody. W niektórych placówkach sytuacja ta się zmienia
i kierownicy wymagają zaświadczeń od pracodawcy, co ma ograniczyć nielegalną pracę bez ubezpieczenia.
Zdarzyło się, że do drugiej edycji zgłosił się młody człowiek, który o projekcie „Powrót” dowiedział się
w swoim urzędzie miasta, w Poznaniu. Tam też dostał ankietę rekrutacyjną i adres Stowarzyszenia w Warszawie. Była to jednak „wartość dodana” kampanii promocyjnej, organizatorzy przewidywali udział osób mieszkających na terenie Warszawy.
152
Przeciwdziałanie marginalizacji i wykluczeniu społecznemu na przykładzie Warszawskiego Programu...
opiecznych, często zdarzało się, że przez cały okres realizacji projektu pracownik socjalny OPS był
w kontakcie z pracownikiem Stowarzyszenia. Udział podopiecznego w programie reintegracyjnym
traktowany był jako szansa na zmianę w życiu i trwałą jej poprawę, nawet jeśli wiązał się z niepodejmowaniem zaproponowanej uprzednio ścieżki rozwoju (skierowanie do robót publicznych itp.).
Nowatorskim przedsięwzięciem w procesie rekrutacji było powołanie Grupy Inicjatywnej – kilku
liderów lokalnych społeczności, którzy promowali projekt w swoich środowiskach i zachęcali osoby
potrzebujące pomocy do przystąpienia i udziału w „Powrocie”. Jak wynika z doświadczeń pracowników Stowarzyszenia uzyskanie poparcia wśród lokalnych „autorytetów” ma istotne znaczenie w procesie podejmowania decyzji przez pozostałych członków lokalnej społeczności. Wiąże się z tym jednak pewne ryzyko, zaobserwowane szczególnie w II edycji projektu. Otóż do Grupy Inicjatywnej
zostały przyjęte liderki społeczności praskiej, kobiety o swoistym sposobie bycia i kultury. W Stowarzyszeniu poszukiwały zarówno pomocy socjalno-bytowej, jak i wsparcia w rozwiązaniu problemów
natury prawnej. Zaangażowały się w realizację projektu i były dużym wsparciem dla innych osób
z Pragi Północ, które nie byłyby w stanie samodzielnie podjąć decyzji o zmianie dotychczasowego stylu
życia. Jednak w pewnym momencie liderka „grupy praskiej” zrezygnowała z udziału w „Powrocie”
i wróciła do dotychczasowych niezbyt legalnych praktyk i sposobu na życie. Niedługo po jej odejściu
zrezygnowała część osób rekrutujących się z jej środowiska i za jej namową uczestniczących w projekcie.
Niezależnie od tego doświadczenia powołanie Grupy Inicjatywnej było bardzo pozytywnym przedsięwzięciem – pozwoliło na budowanie motywacji „od dołu” i kompleksowe wspieranie najsłabszych
jednostek. Osoby te nie tylko mogły słuchać wskazówek od osób żyjących, w ich odczuciu, w innym
świecie, ale miały także namacalny przykład wśród osób, które znały z codziennego życia. Udział
w Grupie Inicjatywnej był także czymś nobilitującym dla samych uczestników – zaproszenie do uczestnictwa w pracach Grupy powodowało wzrost własnej wartości i poczucia sprawczości wśród uczestników. Czuli się także bardziej odpowiedzialni, przede wszystkim za innych beneficjentów „Powrotu”.
Bycie „liderem” powodowało większą aktywność na forum grup i mobilizowało do podejmowania
większych niż inni wysiłków, pokazywało także, że „Powrót” jest programem elastycznym, o niezamkniętej formule. Propozycje Liderów były przyjmowane i realizowane niezależnie od zaplanowanych działań. Liderzy mogli także wnioskować o przyjęcie lub skreślenie kogoś z listy uczestników,
jednak z tego prawa korzystali sporadycznie.
Niezależnie od działań sformalizowanej Grupy Inicjatywnej istotną rolę odgrywały osoby o zdolnościach przywódczych w grupie beneficjentów. Była to rola w równym stopniu pozytywna jak i negatywna. Od zachowania nieformalnych przywódców i ich postawy w stosunku do określonych zadań
zależały postawy i zachowania części pozostałych beneficjentów. Tego rodzaju zjawiska obserwujemy
zresztą w codziennym życiu tzw. normalnych ludzi. W sprawach, w których nie mają własnego zdania, a są zobowiązani do podjęcia decyzji, opierają się na opiniach innych ludzi, do których mają
zaufanie lub których uważają za lepszych znawców w danej dziedzinie.
W Socjotechnice zarządzania Aleksander Matejko pisze, że środowiska społeczne różnią się nie
tylko poziomem zorganizowania, ale także posiadają pewne cechy dla siebie charakterystyczne: przedsiębiorczość i gotowość poddania się dyscyplinie lub dezorganizacja i nawyk do unikania wszelkich
obowiązków. Według Matejki otoczenie wpływa na „mniejszą lub większą zdolność do zaspokojenia
(...) potrzeb poprzez odpowiednie działania”13. Środowisko kulturowe może być barierą dla rozwoju
firm, a z drugiej strony w miejscowych tradycjach mogą być głęboko zakorzenione nieformalne więzi
społeczne, które budują związany z geograficzną bliskością oraz zasiedziałością klimat zaufania.
Lokalni liderzy nierzadko byli inicjatorami pozytywnych i korzystnych dla całej społeczności zmian14.
13
14
A. Matejko, Socjotechnika zarządzania, Szczecin 1994, s. 15, 149.
B. Domański, Czynniki społeczne w lokalnym rozwoju gospodarczym we współczesnej Polsce [w:] Wybrane problemy badawcze geografii społecznej w Polsce, red. I. Sagan, M. Czepczyński, Gdynia 2001, s. 127-134.
Aneta Wiącek
153
W procesie rekrutacji do projektu „Powrót” rola liderów z Grupy Inicjatywnej była o tyle istotna,
że swoim przykładem pokazywali innym osobom wywodzącym się z dość hermetycznych środowisk,
że swoje życie można zmienić nie tylko poprzez bliską współpracę z lokalnym gangsterem czy różnym
„układom”, ale dzięki wsparciu organizacji pozarządowej oraz ludzi posiadających ogromną wiedzę
i doświadczenie. Przykład Liderów pozwalał na przełamanie stereotypu organizacji pomocowej jako
jednostki, która może dać wyłącznie zupę i ubranie na zimę, a także pokazywał dotychczas nieosiągalną możliwość legalnego zarobkowania i utrzymywania się na przyzwoitym poziomie.
1.5. Charakterystyka uczestników projektu
W odpowiedzi na informacje o rekrutacji zgłosiło się łącznie ponad dwukrotnie więcej osób niż
mogło być przyjętych do projektu. Każda z nich rozmawiała co najmniej dwa razy z realizatorem
„Powrotu”: psychologiem, doradcą zawodowym lub pracownikiem socjalnym. Celem tych konsultacji było określenie sytuacji życiowej osób zgłaszających się, a także ich motywacji i przewidywanego
zaangażowania.
Do projektu „Powrót” zgłaszały się różne osoby. Był młody człowiek, który nie mógł zrozumieć,
dlaczego nie powinien żebrać w sytuacji, gdy ma co jeść i gdzie spać. Dla niego był to normalny
sposób zarobkowania – uważał, że inni ludzie dzielą się z nim swoimi zarobkami, by on mógł żyć
„normalnie”. To skrajny przypadek. Większość pozostałych beneficjentów nie widziała nic niewłaściwego w pracy na czarno, uważali, że w ten sposób mogą więcej zarobić. Fakt pozostawania bez
świadczeń zdrowotnych i zabezpieczenia emerytalnego nie miał dla nich znaczenia.
Osoby, deklarujące chęć przystąpienia do projektu miały różne problemy i znajdowały się w różnej sytuacji życiowej. Na szczególną uwagę zasługuje grupa osób zadłużonych.
Wykres nr 1.
Zaległości finansowe beneficjentów (w %).
Z analizy kwestionariuszy rekrutacyjnych wynika, że spośród przyjętych do projektu 118 osób
45% posiadało zadłużenie. Zobowiązania kilku z nich przekraczały 100 tys. zł, w większości przypadków były to zaległości od kilku do kilkunastu tysięcy zł. Część osób nie była w stanie określić
wielkości swojego zadłużenia – jako osoby bez zameldowania były dłużnikami nieegzekwowalnymi.
Zameldowanie lub podjęcie rejestrowanej pracy oznaczało dla nich możliwość pojawienia się wierzycieli, a w niektórych przypadkach komornika z wyrokiem egzekucyjnym. Większość tych długów
to zobowiązania „niezamierzone” – osoby, które brały kredyt lub podróżowały bez biletów zakładały,
że „kiedyś spłacą” zaległości. Do sytuacji osób zadłużonych powrócę w dalszej części pracy.
154
Przeciwdziałanie marginalizacji i wykluczeniu społecznemu na przykładzie Warszawskiego Programu...
Do projektu „Powrót” przyjęte były osoby spełniające określone kryteria formalne (wiek: maksymalnie 50 lat, bezdomność/długotrwałe bezrobocie), ale także nieformalnie określone wymogi: motywacja do podjęcia działania i gotowość do zmiany swojego dotychczasowego życia. Ze względu
na stosunkowo niewielkie ograniczenia udało się uzyskać podstawowe zamierzenie – grupa beneficjentów była zróżnicowana pod wieloma względami: wieku, wykształcenia, stanu rodzinnego, posiadanych umiejętności i dotychczasowego doświadczenia życiowego i zawodowego, a także stanu
zdrowia (w tym kondycji psychicznej).
Integracja poprzez połączenie we wspólnym działaniu różnych grup społecznych przynosi od kilku
lat niespodziewanie dobre wyniki w działalności Stowarzyszenia „Otwarte Drzwi”15. Te doświadczenia zostały przeniesione także do projektu „Powrót”. Poza tym założeniem było, aby projekt z definicji reintegracyjny nie zamykał się niejako w naturalny sposób w ramach jednej grupy społecznej.
Do projektu zostały więc przyjęte osoby w całym przekroju wiekowym od 18 do 50 lat, (dwukrotnie była to matka z dorosłym dzieckiem), osoby formalnie zdrowe i z orzeczeniem o stopniu niepełnosprawności, mieszkające w różnych miejscach (od własnego domu przez kąt u znajomych, ośrodek
dla bezdomnych, a na ogródkach działkowych kończąc), z bogatym doświadczeniem zawodowym
i dotychczas nie zatrudnione. Najistotniejsze jednak były różnice w postawach (roszczeniowość kontra
odpowiedzialność) i zaangażowanie w podejmowane działania albo jego brak.
W trakcie rozmów wszyscy kandydaci deklarowali chęć podniesienia kwalifikacji zawodowych
i gotowość uczestnictwa w kursach, jednak często nie byli w stanie od razu określić preferencji. Poza
tym uzależniali udział w kursach od zakresu tematycznego i możliwości praktyki w danym zawodzie.
Te preferencje zawodowe kształtowały się praktycznie przez cały czas trwania projektu.
Wiek beneficjentów uczestniczących w projekcie ogółem, uzyskany na podstawie analizy kwestionariuszy rekrutacyjnych, przedstawia się następująco:
Wykres nr 2.
Wiek beneficjentów.
W przedziale wiekowym 18-25 lat były dwie osoby w wieku poniżej 20 lat, włączone do najbliższej
grupy wiekowej.
15
Od 5 lat Stowarzyszenie „Otwarte Drzwi” realizuje program rehabilitacji społecznej i zawodowej osób z niepełnosprawnością intelektualną „Partner”. Do prac z osobami niepełnosprawnymi angażowani są mieszkańcy
Domu Rotacyjnego – ośrodka dla młodych bezdomnych mężczyzn.
155
Aneta Wiącek
W zestawieniu danych z kwestionariuszy rekrutacyjnych profil wykształcenia beneficjentów przedstawia się następująco:
Poziom wykszta³cenia
podstawowe
Odpowiedzi „tak”
Procent beneficjentów
40
34
gimnazjum
4
3
zasadnicze zawodowe
31
26
œrednie
32
27
policealne
6
5
wy¿sze
5
4
1.6. Beneficjenci objęci programem – studium przypadków
Żeby zrozumieć zjawisko wykluczenia społecznego trzeba spojrzeć na każdego z ludzi, który zostaje nim dotknięty. Podczas takiego kontaktu widać, że nie jest to statystyczna grupa – przykładowo
samotnych matek. Jeśli nawet w grupie osób wykluczonych społecznie znajdują się rodzice samotnie
wychowujący dzieci to widać, że przyczyny sytuacji, w jakiej się znajdują, są różne dla każdego z nich.
Widać też, że nieco inny jest sposób realizacji programu reintegracji przez każdą z tych osób.
Typowy beneficjent projektu „Powrót” był przede wszystkim człowiekiem samotnym – bez przyjaciół, rodziny, zamknięty w sobie, bezradny, ograniczający swoje potrzeby do minimum, rezygnujący
z marzeń, ambicji, aspiracji; nieufny, niedbający o swoje zdrowie, z niejasną hierarchią wartości, bez
poczucia sensu życia, z różnego rodzaju nieuregulowanymi zobowiązaniami, z zaburzeniami, zaniżonym poczuciem własnej wartości, uciekający, często uzależniony. Fakt pozostawania bez pracy, brak
kwalifikacji zawodowych i bezdomność były już tylko konsekwencją kondycji życiowej. Dlatego też
podstawowym zadaniem projektu wobec beneficjentów było zbudowanie na nowo poczucia sensu
życia i odzyskania poczucia godności, wiary i przełamanie izolacji społecznej.
Trudno jest scharakteryzować sylwetki, które mogą być „przykładem” uczestników – każdy z nich
to odrębna historia i niemożliwym jest wybranie jednej lub kilku osób reprezentatywnych dla całej
grupy beneficjentów. W przedstawionych poniżej studiach przypadków zaprezentuję różnice, ale także
cechy wspólne beneficjentów.
Gerard16 – 35 l., wykształcenie pomaturalne, studiował także w SGH, kilka lat spędził za granicą
(USA, GB, Australia), obecnie mieszka z rodzicami. Zdolności komunikacyjne na poziomie „–0”.
Pomimo bogatego doświadczenia zawodowego nie potrafi znaleźć stałego zatrudnienia, nie wykorzystuje także znajomości języka angielskiego. Problemy z domu rodzinnego przekładają się na wszystkie sfery życia. Podejmuje się ambitnych zadań, jednak nie potrafi ich zrealizować do końca, zamknięty na przyswajanie nowej wiedzy i umiejętności tkwi w stanie intelektualnym sprzed kilku lat.
Potrzebuje akceptacji, „bratniej duszy”, wsparcia w podejmowanych działaniach, a przede wszystkim
mobilizacji najpierw do podjęcia, a później dokończenia działań. Bez terapii i treningu komunikacji
nie będzie w stanie funkcjonować w społeczeństwie.
Kinga – 23 l., pochodzi z małej wioski popegeerowskiej, nie ukończyła szkoły zawodowej, sierota
(rodzice zmarli, gdy miała kilkanaście lat, później mieszkała ze starszą ciotką), ze względu na bezrobocie w miejscu zamieszkania brak perspektyw zatrudnienia, a tym bardziej rozwoju, brak celu
w życiu i wynikający z niego brak jakiejkolwiek aktywności. W projekcie uczestniczyła niezwykle
aktywnie, podjęła naukę w liceum dla dorosłych i uczestniczyła w kursach. Jednak prawdziwą szkołą
życia było dla niej podjęcie się opieki nad trójką dzieci innej uczestniczki projektu, która z powodu
16
Imiona beneficjentów zostały zmienione, jednak opisane przykłady są autentyczne, wiek i charakterystyka
sylwetki odnoszą się do momentu przyjęcia danej osoby do projektu.
156
Przeciwdziałanie marginalizacji i wykluczeniu społecznemu na przykładzie Warszawskiego Programu...
choroby przez kilka miesięcy przebywała w szpitalu. Obecnie Kinga jest samodzielną, korzystającą
z życia osobą – pracuje, wynajmuje pokój w Warszawie, kończy szkołę i myśli o studiach.
Antoni – 37 l., największa „zagadka” w projekcie. Skończył szkołę zawodową, wyjechał za granicę,
gdzie pracował i żył na dość wysokim poziomie przez kilka lat. Z powodu sytuacji rodzinnej, a także
innych przyczyn, wrócił do kraju. Tu przez pewien czas wiodło mu się dość dobrze, jednak w pewnym
momencie na skutek różnych okoliczności (najpierw wykorzystanie przez osobę, której zaufał, a później ciężka choroba) sprawiły, że trafił do ośrodka dla osób bezdomnych, gdzie pozostawał przez
7 lat. Bardzo zaangażował się w projekcie, realizował wszystkie ustalenia i podejmował coraz to nowe
wyzwania. Będąc już niemłodym człowiekiem podjął naukę w liceum dla dorosłych – dziś ma świadectwo ukończenia tej szkoły, przygotowuje się do matury i na studia. Pracuje i utrzymuje się samodzielnie. W 2007 r. otrzymał z zasobów gminy mieszkanie socjalne. Antoni przekonał się, że jest
wartościowym człowiekiem, że jego umiejętności są przydatne (dla niego i dla innych) i zobaczył
możliwość do ich wykorzystania, a tym samym podjęcia aktywności zawodowej i społecznej.
Krystyna – 50 l., samotna, ofiara przemocy ze strony męża, trudności w rodzinie spowodowały, że
nie utrzymuje kontaktu z dorosłymi już synami. Mieszkała w ośrodkach dla bezdomnych. Uczestnicząc w projekcie „Powrót” podjęła terapię dla ofiar przemocy, uzyskała orzeczenie o stopniu niepełnosprawności. Uczestniczyła we wszystkich zorganizowanych kursach, próbowała znaleźć pracę na
miarę ambicji, jednak ze względu przede wszystkim na deficyty emocjonalne (trudności w nawiązaniu i utrzymaniu pozytywnych relacji z otoczeniem), a także brak wykształcenia (ukończona szkoła
zawodowa) pracuje wykonując prace fizyczne. Dla Krystyny najważniejsze było podjęcie terapii
i pogodzenie się z przeszłością. Przed nią jeszcze dużo pracy, jednak pomoc uczestników grupy wsparcia, w której uczestniczy i troska o zdrowie, a w tym kondycję psychiczną, dają nadzieję, że w niedalekiej przyszłości będzie sobie radzić samodzielnie i nie wróci do ośrodków dla bezdomnych.
Olaf – 26 l., wychowywał się w rodzinie niepełnej i patologicznym środowisku (narkotyki). Ukończona szkoła podstawowa, 8 lat w więzieniu. Brak odpowiedzialności zarówno za siebie, jak i za
innych; lekkie podejście do istotnych kwestii życiowych, charakter „dużego dziecka”. W ramach projektu został zaangażowany jako wolontariusz do pracy z osobami niepełnosprawnymi. Okazał się
rewelacyjny, nauczył się odpowiedzialności. Obecnie uczy się w liceum, pracuje, wynajmuje pokój
i otrzymał przydział na mieszkanie socjalne. Konfrontacja z niewyobrażalnymi problemami osób
o znacznie mniejszym potencjale intelektualnym pokazała Olafowi, jak wiele w życiu zależy od niego
i że on pomimo bagażu nienajlepszych doświadczeń może funkcjonować w społeczeństwie będąc
przydatnym dla innych.
Emilia – 46 l., matka samotnie wychowująca autystyczne dziecko. Pozostawienie przez partnera
i niepełnosprawność syna spowodowały problemy adaptacyjne. Brak stabilizacji sytuacji życiowej,
przez kilka lat mieszkała w ośrodkach dla osób bezdomnych. Pracowała, jednak najczęściej dorywczo.
Do projektu podchodziła początkowo bardzo nieufnie, po kilku miesiącach „otworzyła się” i zaangażowała się w podejmowane działania. Obecnie jest na liście osób oczekujących na przydział lokalu
socjalnego. Ze względu na wiek i doświadczenie życiowe jest doskonałym „przewodnikiem” i wsparciem dla osób w trudnej sytuacji. W Stowarzyszeniu towarzyszyła osobom z problemami emocjonalnymi w załatwianiu spraw urzędowych i pomagała w kwestiach socjalnych. W przypadku Emilii pomocną była akceptacja dla niej i dla niepełnosprawności jej dziecka, pomoc w ukierunkowaniu preferencji zawodowych (podjęła i obecnie ukończyła szkołę, jest dyplomowanym asystentem osób niepełnosprawnych).
Izabela – 44 l., samotna, wykształcenie wyższe, przyjechała do Warszawy kilka lat temu próbując
znaleźć stałą pracę i „swoje miejsce”. Ze względu na depresyjną osobowość oraz niesprecyzowane
preferencje zawodowe nie miała ustabilizowanej sytuacji osobistej. Na te elementy nakładało się
niskie poczucie własnej wartości i poczucie braku przydatności. Uczestnicząc w projekcie podejmowała
się różnorodnych zadań, próbując znaleźć właściwy dla siebie kierunek. Obecnie Izabela pracuje jako
urzędnik w administracji państwowej i jest partnerem w podejmowanych działaniach.
Aneta Wiącek
157
Urszula – 45 l., od wielu lat mieszkanka ośrodków dla osób bezdomnych, samotnie wychowuje
najmłodszego syna, ze starszymi już dorosłymi, nie utrzymuje kontaktów. Brak wykształcenia, brak
motywacji, ukrywany problem alkoholowy. Uczestnicząc w projekcie podjęła starania o przyznanie
lokalu i otrzymała klucze w ubiegłym roku. Jednak w przypadku Urszuli potrzebna jest determinacja
w walce z nałogiem, zerwanie negatywnych kontaktów towarzyskich i powrót do terapii.
Małgosia i Jan – 26 i 28 l., młode małżeństwo, poznali się pracując w hospicjum, obydwoje od
kilku lat bezdomni. Wykształcenie podstawowe i brak doświadczenia zawodowego. Ogromne problemy emocjonalne i adaptacyjne, absolutny brak umiejętności współżycia społecznego zgodnego
z obowiązującymi normami, w wielu przypadkach wręcz nieznajomość tych zasad. Sukcesem było
w ich przypadku podjęcie zamkniętej kilkumiesięcznej terapii.
Bernadetta – 48 l., stabilna sytuacja rodzinna (mąż i dorosłe dzieci), od wielu lat bezrobotna,
zarejestrowana w Urzędzie Pracy. Po kilku miesiącach wspólnej pracy okazało się, że „Powrót” jest
dla Bernadetty kolejnym projektem, do którego została skierowana lub o którym dowiedziała się
w Urzędzie Pracy. Sporadycznie podejmuje zatrudnienie, na ogół w ramach zatrudnienia subsydiowanego, po czym następuje kolejny kilkumiesięczny okres poszukiwania kolejnego szkolenia i uczestnictwa w nim. Przyczyną niepowodzeń w znalezieniu stałej pracy jest po pierwsze niedostosowanie
własnych oczekiwań do oferty rynku pracy, a po wtóre relatywnie niski poziom faktycznych umiejętności, co przekłada się na sposób bycia i autoprezentacji.
Filip – 20 l., wychowywał się w rodzinie niepełnej, ojciec alkoholik, matka psychicznie chora.
Uciekinier, typowy młody „podróżnik” i bywalec ośrodków dla bezdomnych. Ograniczony potencjał
intelektualny. Nie mógł się odnaleźć w społeczności projektu, miał ogromne kłopoty adaptacyjne.
Realizatorzy starali się stworzyć mu jak najbardziej atrakcyjne warunki do podejmowania i realizacji
zadań, z pozoru przekraczających jego możliwości. Podjął się obowiązku towarzyszenia w samotnej
pielgrzymce do Rzymu Norberta – człowieka poruszającego się na wózku inwalidzkim. Jego zadaniem było pilotowanie Norberta i znajdowanie schronienia codziennie w innym miejscu. W ten sposób Filip odnalazł się w roli opiekuna znacznie starszej, niepełnosprawnej osoby z jednej strony,
a jednocześnie w sytuacji „syna”, który ma wzór ojca. Szczęśliwie dotarli do grobu Jana Pawła II,
uczestniczyli w audiencji u papieża Benedykta XVI. Ta przygoda spowodowała przyspieszony proces dojrzewania Filipa. Odbył praktykę w Stowarzyszeniu, a obecnie pracuje w firmie budowlanej.
Odbudował relacje z bliższą i dalszą rodziną, opiekuje się matką, podjął starania o przydział lokalu
socjalnego. Źródłem sukcesu Filipa jest odzyskanie poczucia własnej wartości i wpływu zarówno na
własne życie jak i na los bliskich.
Hubert – 22 l., bezrobotny, bezdomny. Bez kwalifikacji. Wychowywał się w rodzinie niepełnej.
Inteligentny, komunikatywny, zdolny, ale zawsze żyjący w szarej strefie typowej dla warszawskiej
dzielnicy Praga Północ. Podjął naukę w wieczorowym liceum ogólnokształcącym. Jako wolontariusz
pracował w biurze pośrednictwa pracy. Poszukiwał i pozyskiwał oferty prac dla innych beneficjentów
projektu. Dzięki tej aktywności znalazł dla siebie atrakcyjne zatrudnienie w salonie fryzjerskim dużej
firmy. Podpisał z nią kontrakt i w ten sposób otrzymał szansę na intensywne szkolenie i doskonalenie
zawodowe. Źródłem sukcesu Huberta jest odnalezienie się w społeczności nobilitującej jego wyobrażenia i aspiracje.
Bożydar – 36 l., od kilku lat bezdomny, od zawsze bezrobotny. Potrafił się zaaklimatyzować
w każdym miejscu, w którym się znajdował, jednak na wszystko miał własną koncepcję, co było
częstym źródłem konfliktów. Ukończył liceum ogólnokształcące, nie miał ukierunkowanej ścieżki
rozwoju zawodowego. Wychowywany przez matkę i babkę pozostał „dużym chłopcem”, poszukiwał
uznania i akceptacji, posiadał ogromne deficyty emocjonalne. Chciał wykonywać ambitne prace,
jednak brakowało mu zarówno kompetencji, jak i umiejętności komunikacyjnych. Sukcesem było to,
że uczestnicząc w projekcie zaczął zastanawiać się nad ukierunkowaniem i rozwojem zawodowym,
a także przestał „żyć z dnia na dzień”. Obecnie nadal pracuje nad umiejętnościami osobowymi
i podejmuje działania w celu ustabilizowania sytuacji życiowej.
158
Przeciwdziałanie marginalizacji i wykluczeniu społecznemu na przykładzie Warszawskiego Programu...
Elżbieta i Dagmara – 50 i 27 l., matka i córka. Bezrobotne, stałe klientki OPS. Dagmara samotnie wychowuje 3-letnią córkę, mieszkają wspólnie z rodzicami i rodzeństwem w dwupokojowym
mieszkaniu. Problemem Dagmary było uzależnienie od matki, w ankiecie rekrutacyjnej napisała, że
chce „przeciąć pępowinę”. Najważniejsze dla niej okazało się stworzenie warunków do samodzielności – szkolenia i przygotowanie zawodowe, a następnie pomoc w znalezieniu stałego zatrudnienia.
Elżbieta nie była w stanie przełamać psychicznego oporu i zmienić postawy. Jej głównym problemem
jest zadłużenie, a celem uniknięcie odpowiedzialności i egzekucji wierzytelności.
Bogna – 48 l., długotrwale bezrobotna, uzależniona od kilku lat w abstynencji, stabilna sytuacja
rodzinna (mąż i nastoletnia córka). Osoba o niskim poczuciu własnej wartości, bez celu w życiu, przekonana, że „już czas umierać”. W trakcie projektu rozpoczęła naukę w liceum dla dorosłych, ukończyła także kurs w profesjonalnej szkole wizażu. Znalazła akceptację, uznanie, a także możliwości do
podejmowania różnego rodzaju aktywności, zobaczyła, że może być osobą bardzo przydatną innym.
Krzysztof – 41 l., bezrobotny, mieszka w pustostanie. Całą energię życiową przeznacza na walkę
z urzędem o grunt, który chciał przejąć przez zasiedzenie. Szukał pomocy w wielu organizacjach
i w ten sposób trafił także do projektu „Powrót”. Jednak nie przyjął proponowanych rozwiązań i nie
zdecydował się na kompromis. Nadal szuka dla siebie możliwości zrealizowania raz przyjętych celów.
Luiza – 42 l., od lat pozostająca bez pracy. Ograniczony potencjał intelektualny i zbyt wysokie
poczucie własnej wartości. Brak kwalifikacji, konkretnego doświadczenia zawodowego, celu w życiu
i perspektyw. Nie potrafi samodzielnie wykonać powierzonych zadań. Duże ambicje i niewielkie
możliwości. Dla Luizy formą pomocy było zmobilizowanie do podjęcia działań i uzyskanie orzeczenia
o niepełnosprawności. Obecnie nadal prowadzona jest praca mająca na celu aktywizację zawodową
oraz znalezienie właściwego i satysfakcjonującego zatrudnienia.
Katarzyna – 27 l., żeby móc uczestniczyć w projekcie wynajmowała opiekunkę do młodszego
dziecka, w sumie ma dwóch synów, razem z mężem mieszkają w zadłużonym jednopokojowym mieszkaniu socjalnym. Przez kilka lat uzależniona od narkotyków, po terapii od sześciu lat w abstynencji.
Wykształcenie średnie. Ze względu na opiekę nad dziećmi wykonywała wyłącznie dorywcze prace,
najczęściej sprzątanie. Pilnie uczestniczyła w kursach i zajęciach biurowych, w ramach praktyk pracowała z pracownikiem socjalnym, bardzo chciała pomagać innym. Obecnie pracuje pomagając
osobom niepełnosprawnym w szkole. Planuje rozpoczęcie nauki w szkole policealnej.
Paweł – 22 l., bezdomny, za namową brata uczestniczącego w I edycji przystąpił do projektu,
matka chorująca psychicznie, ojciec alkoholik z poważnymi zaburzeniami, (w trakcie projektu trwał
proces sądowy z jego powództwa przeciwko synowi, którego oskarżył o kradzież). Paweł jest osobą
z bardzo silnymi zaburzeniami emocjonalnymi i ograniczonym potencjale intelektualnym. Podjął
starania i dzięki pomocy pracownika Stowarzyszenia uzyskał orzeczenie o niepełnosprawności17.
Obecnie oczekuje na miejsce w Domu Pomocy Społecznej, gdzie będzie miał zapewnioną opiekę
medyczną (podawane leki) i zabezpieczony byt.
Marta – 41 l., uzależniona od alkoholu, w takcie terapii. Samotnie wychowuje dwoje dorastających dzieci, czeka na lokal zastępczy, ponieważ ten, który obecnie zajmują, jest w tragicznym stanie.
Poważne problemy emocjonalne połączone z chorobą alkoholową uniemożliwiają jej podjęcie pracy
na otwartym rynku pomimo doświadczenia i umiejętności zachowania się. Kończy szkołę średnią.
Pracuje w Stowarzyszeniu, gdzie oprócz możliwości zarobkowania otrzymuje stałe wsparcie ze strony
psychologów i innych pracowników.
17
W większości osób, które starały się o uzyskanie orzeczenia o niepełnosprawności problemem było najczęściej
określenie specjalistów, do których należy się udać w celu wykonania badań potwierdzających stan zdrowia
(np. psychiatra, neurolog, ale także np. laryngolog). Ze względu na duże deficyty społeczne niektóre osoby
wymagały towarzystwa innej osoby w załatwianiu spraw urzędowych. W przypadku badań problemem było
także zapamiętanie/zanotowanie daty wizyty i samodzielne dotarcie do umówionego lekarza. W przypadku
Pawła okazało się, że kiedyś miał orzeczony stopień niepełnosprawności, lecz zapomniał o tym fakcie.
Aneta Wiącek
159
Jagoda – 38 l., osoba z widoczną niepełnosprawnością. Po śmierci rodziców jest całkowicie samotna. Bardzo samodzielna, stara się sama utrzymywać, nie chce być uważana za kogoś „gorszego”
od innych i dlatego nie ubiegała się nigdy (i nie zamierza) o uzyskanie orzeczenia o niepełnosprawności. Bardzo ambitna. Ma problemy ze znalezieniem stałego zatrudnienia. Pracodawcy nie decydują
się na przyjęcie osoby z nieco zdeformowaną twarzą, jeśli nie mają z tego korzyści (np. zwolnienie ze
składek PFRON czy refundacja stanowiska pracy). Z kolei Jagoda chce „być normalna” i nie stara się
o pracę np. w Zakładzie Pracy Chronionej. Obecnie jest na dodatkowym stażu w dziale administracyjnym Stowarzyszenia z perspektywą zatrudnienia na stałe.
Faustyna – 49 l., artystyczna dusza, która nie mogła znaleźć sobie miejsca dającego stabilizację
materialną. Wykonywała różne prace artystyczne: malowała, przygotowywała się do poprowadzenia
zajęć artystycznych z osobami niepełnosprawnymi, chciała pracować w agencji reklamowej. Faustyna
ma wyższe wykształcenie (ASP), jednak nie posiada umiejętności w pracy biurowej, administracyjnej,
nie potrafi posługiwać się komputerem. W ramach projektu podnosiła swoje kwalifikacje, próbowała różnych zawodów. Od kilku miesięcy pracuje jako scenograf w Teatrze Wielkim.
Weronika – 40 l., ofiara wspóuzależnienia; wraz z mężem i dziećmi mieszka we wspólnym domu
z ojcem i bratem uzależnionymi od alkoholu. Ich zachowania i problemy przenoszą się na dzieci.
Weronika poszukiwała pomocy u różnych instytucji (policja, OPS) jednak urzędnicy pozostawali
bezradni, w końcu zaczęli ignorować jej prośby o pomoc. Wstydziła się rozmawiać o problemach ze
znajomymi, ponieważ była wychowana w przekonaniu, że rodzinne sprawy należy załatwiać w rodzinie. Zawsze spóźniała się na zajęcia, często zdarzało się, że po otrzymaniu telefonu z domu wychodziła wcześniej z zajęć. Poszukiwała jakiejś pracy, jednak miała świadomość, że dopóki nie rozwiąże
problemów domowych nie będzie osobą w pełni dyspozycyjną. W trakcie projektu Weronika podjęła
starania o przyznanie odrębnego lokalu socjalnego, chodzi z dziećmi na terapię „przemocową” (syn
jest agresywny), kolejna będzie terapia dla współuzależnionych. W niedługim czasie Weronika zostanie przyjęta do Stowarzyszenia na dodatkowy staż, co pozwoli jej przygotować się do aktywności
zawodowej i podjęcia stałej pracy.
Bruno – 21 l., z przeszłością narkotykową i kryminalną, wykształcenie podstawowe, mieszkaniec
ośrodka dla bezdomnych, o mentalności zbuntowanego nastolatka. Rażąco naruszył zasady obowiązujące w Stowarzyszeniu i został skreślony z listy beneficjentów. Paradoksalnie, ta sytuacja stała
się dla niego niezwykle motywującym czynnikiem. Podjął pracę, brał nadgodziny i zaczął przyzwoicie
zarabiać. Chciał udowodnić, że potrafi być uczciwym człowiekiem i samodzielnie się utrzymać.
Udowadniając to sam zobaczył, że można żyć pracując legalnie i zgodnie z obowiązującymi normami.
Agnieszka – 41 l., trzy lata w więzieniu, były mąż w Zakładzie Karnym. Czworo dzieci, najmłodszy
syn mieszka z Agnieszką, pozostałe z babcią. Największy problem Agnieszki to zadłużenie przekraczające 100 tys. zł. W trakcie programu udało się dojść do porozumienia z bankami i instytucjami –
wierzycielami, zrestrukturyzować zadłużenie i ustalić wysokość rat spłaty możliwą do przyjęcia
w obecnej sytuacji. Jednocześnie Agnieszka ukończyła kurs gastronomiczny, co w połączeniu z dotychczasowymi umiejętnościami, a także otwartością i komunikatywnością umożliwiło jej podjęcie
stałego zatrudnienia.
Andrzej – 40 l., przez wiele lat pracował na czarno jako budowlaniec. Gdy jego żona poważnie
zachorowała okazało się, że nie ma on prawa do żadnych świadczeń. Miał doświadczenie zawodowe,
ale żadnego dokumentu potwierdzającego posiadane kwalifikacje. Z racji niskiej pozycji na rynku
pracy był wykorzystywany przez pracodawców. W ramach projektu ukończył kursy i założył własną
działalność gospodarczą.
Helena – 48 l., przez ponad dwadzieścia lat pracowała w wojskowej kancelarii, gdzie niemal wszystko
było objęte tajemnicą. O swojej pracy nie rozmawiała z nikim, dalsza rodzina i znajomi pomału zrywali
kontakty, ponieważ zaczęli ją uważać za osobę nieszczerą i co najmniej dziwną. W rodzinie też nie
było dobrze – mąż alkoholik dokuczał Helenie z powodu jej nadwagi. Do projektu Helena przyszła
znerwicowana, nie potrafiła spokojnie rozmawiać nawet na neutralne tematy. Bardzo angażowała się
160
Przeciwdziałanie marginalizacji i wykluczeniu społecznemu na przykładzie Warszawskiego Programu...
we wszystkie zajęcia, gdy odbywała staż w Biurze Pośrednictwa Pracy chętnie zostawała dłużej podczas dyżurów prawników, chciała czuć się potrzebna. Najważniejsza dla Heleny była możliwość nawiązywania kontaktów i budowania relacji z innymi ludźmi, możliwość zwyczajnej rozmowy. Obecnie
nadal jest na stażu w Stowarzyszeniu, myśli o podjęciu studiów, pomału buduje w sobie poczucie
własnej wartości i odzyskuje spokój.
Wiktoria – 28 l., z powodu utraty rodziny i kilkuletniego konfliktu z byłym mężem przeżyła głębokie załamanie psychiczne. Przez kilka lat pracowała nielegalnie, bowiem podejmowanie zatrudnienia
rejestrowanego skutkowało eskalacją szykan ze strony byłego męża. Brak stabilności finansowej, kilkuletnie procesy sądowe oraz osamotnienie i niemożność uzyskania pomocy ze strony właściwych do
tego jednostek pogłębiły stan depresyjny i zniechęcenie do podejmowania jakichkolwiek działań. Nie
chcąc wracać do schorowanych rodziców i obciążać ich swoimi problemami zamieszkała w przytułku
dla bezdomnych. W Stowarzyszeniu „Otwarte Drzwi” znalazła zrozumienie i wsparcie w pokonywaniu trudności. Tu nikt nie poddawał w wątpliwość tego, co mówiła, prawnicy pomogli przebrnąć
przez procedury sądowe, a zaangażowanie realizatorów pomogło odzyskać utraconą nadzieję. Zadania
proponowane do zrealizowania były na miarę ambicji, a stale podnoszony poziom trudności przywrócił wiarę we własne możliwości. Zatrudnienie w Stowarzyszeniu pomogło w stabilizacji sytuacji materialnej i usamodzielnieniu się, a stałe wsparcie udzielane przez najbliższych współpracowników daje
perspektywę rozwiązania wszystkich problemów z przeszłości w ciągu najbliższych miesięcy.
1.7. Beneficjenci o sobie18
„W miarę jak czas (nie zawsze właściwie spożytkowany) upływał i bezdomność coraz bardziej mi
doskwierała, moje wymagania rosły i to niewspółmiernie do moich potrzeb. Brak wyjścia do życia
wyzwolił we mnie paradoksalną (jeśli nie paranoidalną) reakcję na tę bolesną nauczkę. Nie godząc się
na to z czym każdy bezdomny się godzi, i jeszcze jest wdzięczny za to, co mu „polityka społeczna”
udostępnia (jadłodajnie, punkty wydawania odzieży, łaźnie), postanowiłem oprzeć się na siłę losowi,
chociaż imitując standard, w jakim chciałem egzystować. W okresie zimowym korzystałem ze schronisk dla bezdomnych, jedyną formą darmowej pomocy, którą nie pogardziłem.
Poza wynagrodzeniami z tytułu wykonywanej pracy, znalazłem dodatkowy sposób „opływania
w gotówkę”, a było nim... jałmużny pod hipermarketami, połączone nieraz ze świadczeniem drobnych usług (umycie szyb w samochodzie, pomoc przy pakowaniu zakupów do bagażnika). Zgadzam
się z opinią, że jałmużna jest sposobem poniżającym człowieka, ale przynajmniej zamiast zjeść wystany
w kolejce w stołówce Caritasu talerz pseudozupy, to za zapracowane i uzbierane pieniądze (obydwie
te dziedziny: pracy zawodowej i jałmużny uprawiałem jednocześnie), mogłem pójść na pizzę do
„Dominium”, do aqua parku na jacuzzi i sauny aromaterapii, a co każdy weekend do nocnego klubu
(...) rozkoszując się tańcem, miganiem stroboskopów, kuflami piwa po 8 zł oraz literatkami wybornych likierów.
Moja pomysłowość w uatrakcyjnianiu sobie bezdomności była w oczach innych, którzy mnie poznali w Warszawie, krańcowo chora, niepojęta, ale to dzięki temu zacząłem czuć, że prawdziwie żyję.
(...) Nie powiem, że cała ta fanfaronada przychodziła mi lekko jako bezdomnemu. Kosztowało mnie
to wiele upokorzeń, zranień emocjonalnych, a co najgorsze wiele samotności w brutalnych okolicznościach skazania na samego siebie. (...) Byłem zapomnianym, przez nikogo nie chcianym, nikogo nie
obchodzącym tułaczem-banitą, nikt nie wyciągnął do mnie pomocnej ręki, nikt mi żadnej pracy nie
zaoferował, nikt mnie nie brał pod uwagę. (...) Zapomniany, odrzucony, ale bywalec warszawskich
dyskotek, konsument wykwintnych lokali, klient hipermarketów (...)
18
Zawarte w tym podrozdziale wypowiedzi pochodzą z felietonów i opowiadań pisanych przez beneficjentów
„Projektu”, materiały archiwalne Stowarzyszenia „Otwarte Drzwi”.
Aneta Wiącek
161
Tak żyłem do maja tego roku i dopiero przystąpienie do projektu „Powrót” ucięło mi tę sielankę
w imię wyższego dobra. Bowiem rozwój osobisty, praca nad sobą, odzyskanie zagubionego celu życia,
i wiary w to, że jeszcze mogę coś zrobić, jest warte poświęcenia tego z czym do tej pory było ci dobrze
i wygodnie. Jestem podbudowany tym, że mogę zacząć coś ze swoim życiem robić.”
„Nic tak nie wypływa na naszą marginalizację jak budowany sposób myślenia, i co gorsza, wpajany
nam przez tych, którzy reprezentują dobroczynne instytucje, fundacje, i różne środowiska zajmujące
się problemem bezdomności. (...) logiczną argumentacją faktów przeświadcza się osobę, że w takim
stanie rzeczy nie może sobie pozwolić na przeciętność, a o czymś ponad nawet nie marzyć. (...) Kiedy
takie myślenie zawładnie kimś po całości, wtedy każda myśl jest nakierunkowana na jedno: przetrwanie, a wtedy staje się wszystko jedno, łącznie z osłabieniem zasad moralnych, co otwiera drzwi do
kradzieży i innych przestępstw, nadużywania alkoholu – jedynej anestezji na ciosy zadane przez realia
życia. Tak dokonuje się marginalizacja.”
„Życiowa trauma nie jest do ukrycia na dłuższą metę. Ona odciska swe piętno na stanie emocjonalnym, co widać po sposobie odbierania i reagowania. I nie musi wcale to być kwestią mentalności.
Traumatyczne przeżycia z przeszłości, dla niektórych to indywidualna infamia niejako samemu sobie
przypiętnowana, która zmusza do uciekania od ludzkich spojrzeń i chowania się po kątach (...) ktoś
mógłby mi przypisać infantylność, „ptasi móżdżek”, nieprzemyślane ruchy, gdy tymczasem jest to
wykorzystanie okoliczności do palnięcia gafy, jeśli wiem, że przyniesie mi to jakąś korzyść, choćby że
przez moment znajdę się centrum uwagi.”
„W naszym przypadku betonową ścianą są nie tylko najczęściej źle zorganizowane instytucje niosące pomoc, ale również negatywne czynniki psychologiczne (...) Czarnowidztwo przyszłości, częste
uciekanie w przeszłość tęsknie wyłapując czasy, w których było dobrze, pragnienie powrotu do tego
czasu i świadomość, iż jest to niemożliwe, przyjmowanie winy za postępowanie, które doprowadziło
do wyłączenia – to sprawia, że stawiamy siebie w przegranej pozycji manifestując swoje złe ja. (...)
Mimo świadomości egzystencji o niskim standardzie nie pozostajemy bierni, lecz podejmowane są
kroki mające na celu podniesienie własnej wartości, przede wszystkim w oczach otoczenia, aczkolwiek nie zawsze są to czyny chwalebne. (...) Częste wytykanie błędów u innych osób i manifestowanie
swoich tez czy poglądów ma na celu pokazanie swojej dobrej strony, a tym samym odwrócenie uwagi
od nieciekawego położenia (...)
Następnym czynnikiem skutecznie podnoszącym wartość jest angażowanie się w prace społeczne
czy czynny udział w zadaniach, które są częścią projektu pomocy wzajemnej. Osoby podejmujące się
zadań odczuwają pewnego rodzaju dumę, nabierają pewności siebie poprzez zdanie sobie sprawy, że
ich postać odgrywa potrzebną rolę w społeczeństwie. (...) Pogłębiamy się w lenistwie nie wynikającym
jednak z niechęci do pracy, lecz zwątpienia i wyczerpania psychicznego. (...) W stosunku do osób,
które uważamy za nazbyt mazgajowate i przesadnie ubolewające nad swoją niedolą odczuwamy awersję
prowadzącą również do nieznacznych aktów przemocy słownej, a nawet fizycznej. Gniew ten znajduje
źródło w naszej bojaźni przed przegraną i spadnięciem na dno. Tak jak postrzelony lew musi walczyć
do końca, tak człowiek chce być twardy i walczyć, a w wizji przegranego człowieka podświadomie
dopatrujemy się siebie – nienawidzimy tego obrazu, więc należy go wyeliminować i odciąć źródło jego
inspiracji. Złość nie wyraża się tylko w stosunku do osób, które są odbiciem naszego strachu, irytują
nas osoby lepiej sytuowane od nas.”
„Idziesz drogami życia, mijasz wiele istnień, mniej lub bardziej absorbujących Twą uwagę. (...)
Napotykasz wśród tłumów jedno (...) chwytasz za rękę, zaczynasz czuć, że ręka tego istnienia będzie
z Tobą zawsze, że podeprze gdy się potkniesz, złapie gdy zaczniesz spadać, popchnie gdy opadniesz
z sił, aby iść dalej. Trzymasz tę rękę, mocno i żarliwie chcesz z niej czerpać energię, która staje się
162
Przeciwdziałanie marginalizacji i wykluczeniu społecznemu na przykładzie Warszawskiego Programu...
wszechobecna, ale też zaczynasz pytać, czego to istnienie u mnie szuka, co mogę mu dać, dlaczego
właśnie ja, zaczynasz doszukiwać się podtekstów, szukasz dziury w całym. (...) Niepewność jest
wielka, tak wielka, że nie pozwala już się tak cieszyć. Nie zapytasz, bo nie umiesz, poza tym, nawet
gdyby, to odpowiedź byłaby z pewnością na tyle satysfakcjonująca, że trudno by Ci było w nią uwierzyć. Nie pytasz też, bo nie chcesz się zawieść, nie dopuszczasz do głosu myśli, że znowu może być
tak samo.”
2. Działania pomocowe podjęte w projekcie
2.1. Oczekiwania uczestników
Na początku II edycji projektu zostały przeprowadzone badania ankietowe wśród beneficjentów.
Zadano pytanie o oczekiwania w związku z projektem „Powrót” (można było zaznaczyć więcej niż
jedną odpowiedź). 86% ankietowanych uważało, że dzięki projektowi znajdzie dobrą pracę. Niewiele
mniej, bo 78% chciało odzyskać poczucie własnej wartości, 67% uważało, że ich życie się odmieni,
53% oczekiwało pomocy w rozwiązaniu własnych problemów, a 51% chciało znaleźć sens w życiu.
Nikt nie zaznaczył odpowiedzi „trudno powiedzieć” i „niczego nie oczekuję”. 10% uzupełniło wymienione rodzaje oczekiwań o własne preferencje. Wśród tych odpowiedzi były się m.in. chęć podniesienia kwalifikacji zawodowych, pomoc w uzyskaniu mieszkania, zdobycie niezależności finansowej,
wśród nich znalazła się także odpowiedź „będę żyć”.
Z ankiety wynikało, że większość badanych chce podnieść swoje kwalifikacje i zamierza wziąć
udział w kursach – przede wszystkim zwiększających umiejętności w pracy biurowej. Nieco więcej
(80% badanych) zamierzało korzystać z pomocy psychologa. Te dane przedstawiam na poniższych
wykresach.
Wykres nr 3.
Określenie preferowanego przez beneficjentów zakresu pomocy (w %).
Jak widać w powyższym zestawieniu, dla większości osób rozpoczynających projekt „Powrót”
ważniejsza była pomoc psychologiczna niż opieka pracownika socjalnego. Przedstawione wyżej
poglądy są potwierdzeniem, że w walce z wykluczeniem społecznym nie wystarczy zabezpieczenie
podstawowych potrzeb, beneficjenci oczekują zrozumienia i akceptacji, które może dać im wsparcie
psychologiczne.
Aneta Wiącek
163
Wykres nr 4.
Preferowane przez beneficjentów kursy zawodowe (w %).
Część z ankietowanych zaznaczyła także wszystkie z oferowanych kursów jako te, w których chce
uczestniczyć. Wśród osób, które wybrały wszystkie możliwości były również kobiety, co w przypadku
kursu budowlanego połączonego z pozostałymi może budzić zdziwienie. Jak widać w powyższym
zestawieniu, zdecydowanie największym zainteresowaniem cieszyły się zajęcia komputerowe i niewiele mniejszym nauka języka angielskiego. Ponad dziesięć punktów procentowych niżej był najczęściej wybierany kurs zawodowy: administracyjno-biurowy. Tego rodzaju określenie preferencji może
świadczyć o wyraźnym deficycie umiejętności niezbędnych w pracy. Powyższe zestawienie odzwierciedla także preferencje zawodowe beneficjentów „Powrotu” – zdecydowana większość chciałaby
pracować w biurze. Widać tu wyraźnie nieznajomość realiów rynku pracy połączoną z wysokimi aspiracjami. Z kwestionariuszy rekrutacyjnych wynikło, że ponad połowa beneficjentów nie ma wykształcenia przynajmniej średniego.
Sądzę, że nieznajomość realiów może brać się także z braku doświadczeń w świadczeniu stałej
pracy – dla 62% ankietowanych źródłem utrzymania były prace dorywcze, dla 25% pomoc rodziny
lub znajomych, dla 15% był to zasiłek, dla 8% renta. 23% badanych zaznaczyło „inne” źródło utrzymania. W tym zestawieniu interesujący jest nie tylko wysoki odsetek osób utrzymujących się z prac
dorywczych, ale także pomoc rodziny świadczona niemal co czwartemu beneficjentowi. Ankietowani
nie precyzowali, jakiego rodzaju była to pomoc – w części mogła być to pomoc rzeczowa, a także
możliwość zamieszkiwania u rodziny.
Trzeba w tym miejscu podkreślić, że niezwykle wysoki był poziom oczekiwań uczestników w kwestii
efektów projektu. Część beneficjentów uważała, że po kilku miesiącach uczestnictwa staną się innymi
ludźmi. Tego poziomu oczekiwań nie widać w ankietach, jednak pojawiał się on w rozmowach bezpośrednich i uwidaczniał w zachowaniach.
Większość osób zgłaszających się do projektu chciała podnieść swoje kwalifikacje zawodowe –
bogata oferta bezpłatnych szkoleń i kursów była dla nich najważniejszym elementem. Jednakże, jak
wynika z ankiet przeprowadzonych wśród beneficjentów, większość z nich nie miała określonych
zamierzeń i oczekiwań. Uczestnicy przede wszystkim chcieli podnieść lub zdobyć kwalifikacje zawodowe, a także chcieli „coś zmienić w swoim życiu”.
164
Przeciwdziałanie marginalizacji i wykluczeniu społecznemu na przykładzie Warszawskiego Programu...
Wykres nr 5.
Oczekiwania beneficjentów w związku z projektem „Powrót” (w %).
Wśród oczekiwań wymienianych jako „inne” znalazły się podniesienie kwalifikacji zawodowych,
zdobycie niezależności, pomoc w uzyskaniu mieszkania, usamodzielnienie, zmiana trybu życia. Jedna
osoba chciała „udzielać się społecznie jako wolontariusz, żeby robić coś z pasją dla siebie i dla innych”. Warto w powyższym zestawieniu zwrócić uwagę, że odzyskanie poczucia własnej wartości
znalazło się na drugim miejscu po dobrej pracy. Preferencje wskazane w odpowiedziach na to pytanie
dość wiernie odzwierciedlają stan kondycji ogólnej beneficjentów: brakuje im kwalifikacji niezbędnych do uzyskania stałego zatrudnienia, a jednocześnie czują się niedoceniani i niepotrzebni.
W felietonie pod tytułem Moje refleksje z „Otwartych Drzwi” jeden z beneficjentów napisał: „Od
trzech miesięcy jestem uczestnikiem programu „Powrót”, o którym dowiedziałem się przypadkowo,
z jakiegoś folderu reklamowego, po latach bezowocnych poszukiwań drugiej szansy w życiu i braku
pomysłu zrobienia czegoś ze sobą. Kiedy dowiedziałem się o Stowarzyszeniu od razu obudziła się we
mnie iskierka nadziei, choć nie obiecywałem sobie wiele i bez szczególnego entuzjazmu przystąpiłem
do drugiej edycji programu. (...) postanowiłem zaangażować się w to wszystko, co program oferował,
zarówno na płaszczyźnie socjalnej jak i psychologicznej, oraz skorzystać z możliwości kursów zawodowych, jakie program stwarzał, bez stawiania ze swojej strony dodatkowych warunków i wymagań,
byle tylko moje życie nabrało celu, który gdzieś mi się zatracił. Z takim też zaangażowaniem i przeświadczeniem o celowości swojego wyboru dotrwałem do dziś. Nie zmienił się priorytet, nastawienie,
i stosunek osobisty do programu, jednak korekty wymagało moje myślenie, a to dlatego, że w miarę
systematycznego brania udziału we wszystkich zajęciach, zacząłem program traktować jako dobry
sposób na dowartościowanie się (...)”19.
Podsumowując oczekiwania beneficjentów sięgnę do cytowanych powyżej Refleksji... jednego
z uczestników: „Nie boję się ponieść ofiar choćby były ciężkie, nie boję się zmagań które staną mi na
drodze do osiągnięcia celu w życiu, nawet porażki się nie boję, ale powtórki z przeszłości. (...) Pustka
egzystencjalna była dla mnie totalnym piekłem (...) Gdyby w przyszłości znów stało się coś co by
19
Materiały archiwalne Stowarzyszenia „Otwarte Drzwi”, dokumentacja projektu „Powrót” i aktywności beneficjentów, tu: fragment ze zbioru felietonów i opowiadań pisanych przez uczestników projektu.
Aneta Wiącek
165
położyło na łopatki celowość podjętych decyzji, to winą obarczyłbym los, że zsyłając mi szansę jaką
był program „Powrót” realizowany w Stowarzyszeniu Otwarte Drzwi, okrutnie zakpił ze mnie. Nie
wiem, czy zdobyłbym się na kolejne szukanie ratunku gdziekolwiek indziej.”20
Mówiąc o oczekiwaniach nie można pominąć kwestii oczekiwań jednostek i podmiotów „zewnętrznych”: instytucji zajmujących się pomocą społeczną: OPS-ów, Urzędów Pracy, a także jednostek
administracji samorządowej. Oczekiwania ze strony Instytucji Wdrażającej (quasi reprezentanta UE)
miały charakter czysto formalny i w zasadzie sprowadzały się do terminowych rozliczeń i zrealizowania założeń zawartych we wniosku o dofinansowanie, więc nie będę poświęcać im zbyt wiele miejsca.
Z dużą życzliwością i otwartością w kwestii współpracy realizatorzy spotykali się ze strony wymienionych powyżej instytucji zajmujących się pomocą społeczną. Wielokrotnie zdarzało się, że beneficjenci
„Powrotu” byli wieloletnimi klientami tychże, a udział w projekcie dawał szansę na jakąś zmianę w ich
życiu. Podobnie było w przypadku konfliktu z wymiarem sprawiedliwości. Beneficjenci objęci dozorem kuratora czy w trakcie procesów sądowych traktowani byli z większym zaufaniem. Widać było
np. w działaniach sądu, że celem kary nie jest pozbawienie wolności czy utrudnienie życia, ale zastosowanie takiego środka, który daje największe szanse na resocjalizację. Rekomendacja Stowarzyszenia „Otwarte Drzwi” potwierdzała zmianę przestępczego stylu życia i dawała szansę na trwałe respektowanie społecznych norm i przepisów prawa. Widoczne było zaufanie do organizacji pozarządowej
jako instytucji, w której mniej jest formalności, a za to dużo większe ukierunkowanie „na człowieka”.
2.2. Udzielona pomoc socjalna
W ramach projektu wszyscy beneficjenci otrzymywali podstawowe zabezpieczenie socjalne: korzystali z gorących posiłków obiadowych, raz w miesiącu otrzymywali żywność z dotacji unijnej (mleko,
mąka, kasze, makarony, płatki śniadaniowe, cukier, dżemy, konserwy itp.). Także raz w miesiącu
każdy otrzymywał pomoc w postaci środków czystości (proszki do prania, mydła, szampony, środki
czyszczące itp.). Każdy z uczestników otrzymywał co trzy miesiące kwartalną kartę miejską sieciową.
W miarę pozyskiwanych od sponsorów darów przekazywana była także odzież i obuwie, w tym także
dla dzieci beneficjentów. Jak wynika z ankiet niewiele osób ceniło tę formę pomocy jako istotną.
Część z ankietowanych w ogóle nie dostrzegła, że otrzymała tego rodzaju wparcie.
Pomoc rzeczowa była także realizowana indywidualnie w postaci np. materiałów remontowo-budowlanych, mebli czy wyposażenia mieszkania dla osób otrzymujących lokal lub też mieszkających
w skrajnie trudnych warunkach. W takich przypadkach pomoc była faktycznie doceniana; beneficjenci
starali się okazywać wdzięczność i wielokrotnie podkreślali, że przekazane im rzeczy były dla nich
dużym wsparciem. Zasada była taka – im większe problemy uczestnika z jednej strony i jego poziom
zaufania z drugiej, tym większa otwartość na propozycje zmian i gotowość do działania. Pomoc
w postaci rekomendacji, reprezentowania przed urzędem, wyprawki szkolnej dla dzieci itd., była
najbardziej doceniana i procentowała jeszcze większym zaangażowaniem w podejmowane działania.
Obserwując na bieżąco zachowania beneficjentów, a szczególnie reakcje na brak lub opóźnienia
w przekazywaniu którejś z form pomocy rzeczowej, można było odnieść wrażenie, że była ona jedną
z najistotniejszych. Tego rodzaju postawa znajduje zresztą odzwierciedlenie w teorii i badaniach
Herzberga21 dotyczących motywacji. Okazuje się, że na ludzi oddziałuje zarówno dodatkowy, nieplanowany element jak i pozbawienie tego, co uważają za podstawowe i z jakichś przyczyn im należne.
Niektórzy beneficjenci „Powrotu” narzekali więc na jedzenie, a po kilku rozmowach okazywało się,
że byli na jakimś szkoleniu lub kilkudniowym kursie, gdzie był zapewniony profesjonalny katering.
Uważali więc, że wszystkie organizacje realizujące jakiekolwiek kursy mają spory budżet na żywienie
uczestników.
20
21
Ibidem.
Por.: J. Osmelak, Zarządzanie zasobami ludzkimi, Bydgoszcz 1995.
166
Przeciwdziałanie marginalizacji i wykluczeniu społecznemu na przykładzie Warszawskiego Programu...
Analogiczne były reakcje uczestników na opóźnienia w wypłatach dodatków szkoleniowych – już
po pierwszym miesiącu beneficjenci czekali na „dzień wypłat” i nie mogli zrozumieć, że przesunięcie
wynika z procedur Departamentu Wdrażania, a Stowarzyszenie nie ma żadnego wypływu na przekazanie kolejnej transzy dotacji. Czuli się oszukani i rozczarowani. Dlatego też w drugiej edycji zrezygnowano z wykorzystania tych świadczeń jako motywującego czynnika to regularnego uczestnictwa
w zajęciach, został potraktowany jako nagroda dla uczestników. Beneficjenci II edycji także wyczekiwali na dzień, w którym będą wypłacane świadczenia, jednak tolerancja dla przesunięcia terminu była
nieporównanie większa. Jednakże z biletami ZTM sytuacja miała się podobnie – także po zakończeniu projektu beneficjenci przychodzili prosząc o kartę, gdyż wydawało im się, że one po prostu są.
Interesująco prezentuje się także wyobrażenie beneficjentów w kwestii finansowania zajęć przez
Unię Europejską. Niektórzy uważali, że skoro jest tak dużo pieniędzy na cały projekt (łączny budżet
zamykał się kwotą niespełna 1.400 tys. zł), to po pierwsze realizatorzy zarabiają bardzo dużo, a po
drugie „są pieniądze na wszystko”. W postawie beneficjentów widoczne było oczekiwanie, że sam
fakt ich uczestnictwa w projekcie wystarczy, aby uzyskać wsparcie finansowe dla ich pomysłów
i podejmowanych działań. Trzeba samemu napisać budżet, żeby wiedzieć jak trudno jest pogodzić
wszystkie oczekiwania, szczególnie, gdy trzeba je wpasować w ramy określone przez Instytucję Wdrażającą lub innego grantodawcę.22 Ogólne skojarzenie z informacją o finansowaniu projektu ze środków EFS był takie, że wszystko powinno być drogie i wystawne.
Do pomocy socjalnej świadczonej beneficjentom można zaliczyć także dodatki szkoleniowe i stypendia dla osób odbywających przygotowanie zawodowe w miejscu pracy. Były to relatywnie niewielkie
kwoty (szczególnie w przypadku dodatku szkoleniowego, który wynosił 104 zł miesięcznie). Jednak
dla większości beneficjentów projektu możliwość zdobycia kwalifikacji oraz nadzieja, że po ukończeniu projektu ich sytuacja się zmieni, były wystarczającymi czynnikami skutecznie motywującymi do
uczestnictwa. Pomoc żywnościowa i rzeczowa, a także rekomendacje ułatwiające zwolnienie z opłat
czy też zawieszenie płatności na kilkumiesięczny okres, były podstawowym zabezpieczeniem bytu dla
części uczestników.
Niektórzy z beneficjentów przystępując do projektu nie mieli pełnej świadomości tego, że jednym
z elementów będzie wypłata dodatków szkoleniowych czy stypendiów. Można z tego wnioskować, że
w projekcie szukali pomocy innej niż stricte materialna, a ważniejszym było dla nich wsparcie ze
strony sztabu pracowników oraz możliwość podniesienia kwalifikacji.
Pomoc socjalna to także porady pracowników socjalnych, w tym pomoc w załatwianiu spraw
urzędowych. Podczas rozmów z pracownikami socjalnymi beneficjenci kompletowali dokumenty
i pisali wnioski o przyznanie lokalu socjalnego, umawiali się na wizyty lekarskie, a także korzystali
z pomocy Ośrodków Pomocy Społecznej – niektórzy dotychczas nie znali przysługujących im uprawnień, w tym także do zasiłków oraz pokrycia w części lub całości różnych kosztów utrzymania.
2.3. Wyjazdy integracyjne
Każda z edycji rozpoczynała się wyjazdem integracyjnym. Był on organizowany w drugim miesiącu trwania projektu – beneficjenci mieli zatem czas, by się wzajemnie poznać i oswoić z nową formą
obowiązków wynikających z uczestnictwa w „Powrocie”. Wyjazdy były zorganizowane w górach,
22
Większość grantodawców uważa, że organizacje społeczne powinny pracować społecznie. Nie biorą pod uwagę
tego, że ngo’s realizują coraz więcej zadań – i to zadań sektora administracji samorządowej, a do ich skutecznego wykonania praca wolontariuszy już nie wystarczy. Trzeba zatrudnić specjalistów – psychologów, pracowników socjalnych, terapeutów, instruktorów zawodu, którzy oprócz fachowej wiedzy muszą mieć właściwe
podejście do tak specyficznej grupy odbiorców. Jednak specjaliści – wolontariusze mogą poświęcić zdecydowanie zbyt mało czasu, wolontariusze dysponujący czasem nie posiadają właściwych kwalifikacji. Działalność
społeczna oznacza, że podstawowy jej cel jest inny niż osiągnięcie zysku, a nie że jest wykonywana społecznie
– czyli charytatywnie. Tego rodzaju sposób myślenia zmienia się ale bardzo powoli.
Aneta Wiącek
167
w dość surowych warunkach. Część uczestników przyznawała, że po raz pierwszy byli w górach, inni
wyjechali na kilka dni wolnych pierwszy raz od wielu lat. Warunki nie były luksusowe – zwykłe schronisko w I-ej edycji i chatka górska w II-ej. Początkowo część beneficjentów była rozczarowana tak
niskim standardem, ponieważ spodziewali się wypoczynku w komfortowych warunkach, a te były
spartańskie. Jednak już drugiego dnia nastroje zmieniły się diametralnie. Krajobraz górski budził
zachwyt, piesze wędrówki stwarzały możliwość bliższego poznania się z innymi uczestnikami. Były
także wyzwaniem i okazją do pokonania własnych słabości. Powrót do schroniska był odpoczynkiem
po męczącym fizycznie, lecz miłym dniu, a warunki „mieszkaniowe” przestały mieć znaczenie. Po
pięciu dniach uczestnicy z żalem wracali do Warszawy – na kilka dni zapomnieli o troskach i problemach dnia codziennego, a surowe warunki bytowe pomogły z jednej strony docenić standard, który
mają na co dzień, a z drugiej pokazały, że to, co wartościowe nie zawsze musi być materialnie bogate.
„Warunki były spartańskie, w sam raz by przeżyć prawdziwą przygodę i zapamiętać wycieczkę do
końca życia. Wiele osób było zawiedzionych – myśleli, że trafią do czterogwiazdkowego hotelu (...)
Czym byłaby wówczas ta eskapada? Niczym rewelacyjnym – nudnym i banalnym wypadem za miasto. Tak, jak można było się spodziewać, maruderzy zrozumieli to w czasie pobytu i nie zamieniliby
tych niedogodności na żadne luksusy.”23
Wyjazdy integracyjne były niepowtarzalną okazją do poznania uczestników projektu, a zajęcia były
zorganizowane w taki sposób, żeby można było już na początku projektu zauważyć najbardziej wyraźne
cechy charakteru uczestników. Widać było zmaganie z samym sobą i wytrwałość w zdobywaniu górskich szczytów, „słomiany zapał”, gdy po jednym dniu forsownej wędrówki uczestnicy woleli zostawać
w schronisku; brak odpowiedzialności, gdy jedna z grup rozdzieliła się w trakcie zaplanowanej trasy
albo kilku uczestników wróciło do schroniska nie informując o tym nikogo. Tego rodzaju informacji
o beneficjentach nie da się zgromadzić w relatywnie krótkim czasie podczas zajęć w sali szkoleniowej.
Także wśród uczestników wyraźnie widoczna była zmiana „mieszczańskiego” trybu życia i oderwanie się od dotychczasowych problemów. „Miejsce, w którym przyszło nam zamieszkać było... no,
trochę lepsze od skansenu, co na dzień dobry popsuło mi humor, jednak nie na długo. (...) W miarę
jak upływały kolejne dni dokonałem u siebie niesamowitego odkrycia. Mianowicie zauważyłem pewną
pustkę zrodzoną z... nadmiaru wygód, a nie z ich braku. Codzienny, stechnicyzowany komfort życia
w Warszawie dostępny na wyciągnięcie ręki, począwszy od domu, a na miejscu pracy skończywszy,
pokazał swą ponurą stronę. To odkrycie utwierdziło mnie w przekonaniu (...), że to brak wygód
i komfortowych warunków jest skutecznym lekarstwem na obolałe miejsca w duszy. Wtedy również
otwierają się oczy, to, co postrzegane jako problem lub ciężka sytuacja, przestaje być problemem lub
ciężką sytuacją, a staje się pociągającym i kuszącym swą atrakcyjnością żywiołem.”24
2.4. Grupy wsparcia
Przez cały czas trwania projektu prowadzone były grupy wsparcia oraz warsztaty socjoterapeutyczne. Grupy wsparcia zostały określone w planie jako jeden z podstawowych elementów w procesie
reintegracji. Prowadzone w sposób podobny grupom w terapiach uzależnień miały na celu spowodowanie otwarcia się beneficjentów poprzez wzajemne poznanie się, a także poprzez dostrzeżenie podobieństwa problemów i sytuacji u innych osób. W I-ej edycji projektu stworzono trzy grupy: mieszkańców Domu Rotacyjnego, osoby młode i osoby dojrzałe. Podczas II-ej edycji realizatorzy doszli do
wniosku, że nie ma potrzeby tworzenia dodatkowych kryteriów doboru, ponieważ beneficjenci porozumiewali się bardzo dobrze bez względu na wiek. Można zatem powiedzieć, że dobór do grup
w II-ej edycji miał charakter losowy. Celowo nie zastosowano żadnego kryterium doboru czy też
23
24
Materiały archiwalne Stowarzyszenia „Otwarte Drzwi”, dokumentacja projektu „Powrót” i aktywności beneficjentów.
Ibidem.
168
Przeciwdziałanie marginalizacji i wykluczeniu społecznemu na przykładzie Warszawskiego Programu...
przydziału do określonej grup, beneficjenci zostali podzieleni alfabetycznie, uwzględniono jedynie
konieczność rozdzielenia rodzin.
Podczas wspólnych spotkań uczestnicy znajdowali przestrzeń do dzielenia się problemami i poszukiwania rozwiązań wśród osób, które miały takie same trudności. Uczestnictwo w grupach było
dla wielu z nich możliwością do konfrontacji własnej sytuacji z sytuacją innych osób, o nieco innym
charakterze problemów życiowych. Dzięki temu własne kłopoty stawały się mniejsze. Jedna z beneficjentek usłyszała na grupie o problemie alkoholowym u innych osób – dowiedziała się o sposobach
walki z tą chorobą, a przede wszystkim zobaczyła, że w swoich problemach rodzinnych nie jest odosobniona, że są inne osoby, które z takim problemem sobie poradziły.
Widoczne były dwa rodzaje aktywności – część osób chętnie mówiła o sobie i otwarcie dzieliła się
własnymi doświadczeniami, z kolei inni z beneficjentów uczestniczyli we wszystkich spotkaniach grup,
jednak rzadko się wypowiadali, jeśli już to odnosząc się do sytuacji innych osób; o sobie nie mówili
prawie w ogóle. Klimat w grupie wsparcia bardzo zależał od prowadzącego ją psychologa i jego umiejętności. Czasem zdarzało się tak, że z powodu nieobecności moderatora grupy, spotkanie nabierało
charakteru towarzyskich rozmów i miłego spędzenia czasu.
W ramach grup wsparcia prowadzone były także warsztaty socjoterapeutyczne. Tu znów pojawiło
się rozwarstwienie wśród beneficjentów będące wyrazem akceptacji lub jej braku dla takiej formy
działań. Podczas warsztatów beneficjenci uczyli się komunikacji, słuchania i asertywności. Jednak
część osób uważała, że te umiejętności mają opanowane w wystarczającym stopniu i poświęcanie im
zajęć jest niepotrzebne. Jednak jak wynika z doświadczeń realizatorów socjoterapia jest nieodzownym elementem procesu reintegracji i powinna być prowadzona od początku projektu praktycznie aż
do jego zakończenia.
Grupy wsparcia nie do końca spełniły przypisaną im rolę. Były niezwykle pomocne w nawiązaniu
kontaktów i budowaniu relacji pomiędzy uczestnikami, jednak o faktycznym wspieraniu się nie można
w tym przypadku mówić. W sytuacji, gdy każdy z uczestników jest obciążony problemami, szuka
przede wszystkim pomocy dla siebie i prawie niemożliwym jest udzielenie wsparcia innemu człowiekowi. Były za to pomocne o tyle, że pomogły w integracji uczestników i pokazały im, że nie są
w swoich problemach „wyjątkowi”. Grupy wsparcia pokazały, że jednym z największych problemów
był wśród znacznej części uczestników brak zaufania z jednej strony i obawa przed krytyką i odrzuceniem z drugiej.
Jeden z uczestników napisał o grupach wsparcia: „Na nich poznajemy jeden drugiego, dzięki
otwieraniu się na problemy innych, poznawaniu metod, którymi radzili sobie z problemami, poznaniu
stanów emocjonalnych towarzyszących różnym sytuacjom życiowym i konfrontowaniu ich z własnymi.
Poznajemy czyjeś atuty i uzdolnienia, jak i pokazujemy własne. Ponadto będąc w grupie doświadczamy samych siebie w umiejętności komunikacji, precyzyjnego ujmowania istoty rzeczy, lub punktu
widzenia, właściwego reagowania. Spotkania socjoterapeutyczne są nie tylko testem naszego temperamentu, odbierania rzeczywistości. One są bodźcem dla naszych możliwości, które przestaliśmy
wykorzystywać, sądząc że to co do tej pory daliśmy z siebie, to jest wszystko na co nas stać. Mają
dwukierunkowe działanie, bo służą odkrywaniu jak i eliminowaniu. Odkrywaniu tego czym jesteśmy
obdarowani (...) a eliminowaniu lęku, barier w komunikacji, i w wyrażaniu myśli.(...) Podsumowując
całokształt warsztatów socjoterapeutycznych, to uważam je za nieodzowne jeśli nie najważniejsze,
(...) ponieważ na tych warsztatach, nasz cel przystąpienia do projektu nabiera wyrazistości, bo otwarcie mierzymy się z tym w czym jesteśmy dobrzy, jak i z tym co nam nie wychodzi i w ten sposób
uzyskujemy wsparcie które nas przygotowuje do kursów zawodowych lub innych warsztatów edukacyjnych. Bez tych warsztatów dalsza edukacja i uczestnictwo w „Powrocie” nie motywowało by tak do
wzięcia się za siebie, byłoby «p ó j ś c i e m p o o m a c k u».”25
25
Ibidem.
Aneta Wiącek
169
2.5. Doradztwo zawodowe, psychologiczne i prawne
Konsultacje indywidualne były – jak się okazało – jednym z ważniejszych elementów projektu. Dla
większości uczestników korzystających z tej formy wsparcia istotny był już fakt, że ktoś poświęca im
czas i uwagę, że okazuje zainteresowanie. Po raz kolejny ujawniły się niezwykle wysokie oczekiwania
w kwestii poziomu kompetencyjnego realizatorów. Beneficjenci korzystając z konsultacji przez początkowy okres „sprawdzali” doradców – pierwsze kilka tygodni lub nawet miesięcy to czas budowania zaufania.
Psychologowie zgodnie podkreślali, że tym, co wyróżniało beneficjentów „Powrotu” od innych
osób, z którymi dotychczas pracowali, to różnorodność problemów „zebranych” w jednym człowieku.
Jeden beneficjent to skomasowana ilość różnych schorzeń i dysfunkcji powodujących wypadanie kolejno ze wszystkich funkcji: zawodowych, społecznych, emocjonalnych. Funkcjonujące dotychczas
poradnie nastawione są na jeden rodzaj problemów: rodzinne, pedagogiczno-psychologiczne, prowadzące terapie uzależnień, a ostatnio także poradnie związane z życiem zawodowym, „biznesowe”.
Rolą psychologów była, poza doraźnym wsparciem, pomoc w zdiagnozowaniu problemów i pokierowanie do właściwej poradni specjalistycznej. Jak mówi jeden z psychologów: nadal pokutuje
przekonanie, że poradnie zdrowia psychicznego są dla ludzi nienormalnych. A o zdrowie i kondycję
psychiczną należy dbać tak samo jak o fizyczną. Gdy coś zaczyna szwankować, coś dzieje się „nie
tak” – należy udać się do specjalisty. Jednak większość ludzi ma wewnętrzne opory i boi się opinii
innych, szczególnie opinii o stanie ich kondycji psychicznej.
Kolejnym podkreślanym przez psychologów problemem był brak siły do zmian, lęk przed zmianami i porażkami połączone z przyzwyczajeniem do dotychczasowych form funkcjonowania. Ośrodki
pomocy społecznej i różne organizacje oferują szkolenia zawodowe, staże, ale taki człowiek już się do
nich nie zgłosi. Nie czuje się na siłach i nie wierzy, że mu się uda. Żeby się podnieść potrzebuje ludzi,
którzy rozumieją, co przeżywa. W projekcie ważnym okazało się to, że beneficjenci zobaczyli, że nie
są sami w swoich problemach, na grupach wsparcia zobaczyli podobne do siebie osoby, znaleźli
akceptację. Dla wielu osób sukcesem było to, że się „przełamali”, że chociaż w części mogą się zrealizować.
Brak motywacji zauważali także doradcy zawodowi i instruktorzy zawodu. Podczas konsultacji
widoczny był brak wiary we własne możliwości, nieznajomość realiów i zbyt niskie lub zbyt wysokie
poczucie własnej wartości. Zbyt mała pewność siebie to niepodejmowanie aktywności, brak możliwości jakiegokolwiek zatrudnienia i unikanie kontaktów z innymi, często także oczekiwanie opieki
i stałego wsparcia w drobnych nawet sprawach. Zbyt wysokie poczucie własnej wartości to nie przyjmowanie do wiadomości komunikatów zwrotnych o braku umiejętności, zamknięcie na przyjmowanie nowej wiedzy i uczenie się, przekonanie o tym, że jest się lepszym od innych i wynikająca
z tego niezdolność do nawiązania kontaktów. Część beneficjentów oczekiwała także, że „coś samo
się zrobi” – nie podejmowali inicjatywy (także w sprawach, które wyłącznie ich dotyczyły), biernie
oczekiwały na rozwój wydarzeń.
Była oczywiście także grupa osób bardziej samodzielnych, które wysyłały przygotowane przy pomocy doradców zawodowych aplikacje i chodziły na rozmowy kwalifikacyjne. Wystarczyło wskazanie
kierunków rozwoju i możliwości wokół, pomocny był także negatywny przykład osób, które miały
większe problemy. Na zasadzie porównania część osób mogła skonfrontować swoje możliwości
i zmobilizować się do działania, żeby uniknąć znalezienia się w tak trudnej sytuacji, jak niektórzy
z beneficjentów projektu.
Do prawników przychodziły niemal wyłącznie osoby z trudnymi sprawami. Najtrudniejszym był
przypadek, w którym beneficjent chciał przed sądem dowodzić swojej racji, której obiektywnie nie
miał.
Większość trudności beneficjentów w sprawach natury prawnej wynikała na ogół z zaniedbań,
niewiedzy lub zaniechania, które owocowały z jednej strony dużą liczbą dokumentów, które należało
170
Przeciwdziałanie marginalizacji i wykluczeniu społecznemu na przykładzie Warszawskiego Programu...
z różnych źródeł „pozbierać”, a z drugiej terminami – im dłuższy czas mija od danego zdarzenia tym
trudniej jest udowodnić swoją rację lub odwołać się od niekorzystnej decyzji. O ile w większości
beneficjenci na swój sposób byli przyzwyczajeni do sytuacji, w której się znajdowali, o tyle podjęcie
prób ich zmiany wiązało się z rozbudzeniem nadziei. Czasem jednak wymagało sporego wysiłku –
szczególnie w przypadku osób zadłużonych, które zdecydowały się unormować swoją sytuację. Czasem
trzeba było dużego wysiłku woli, aby pogodzić się ze świadomością, że najbliższych kilka lat będzie
się pracować po to, żeby większą część zarobków zwracać wierzycielom. Pokusa pozostania w szarej
strefie była w takich przypadkach szczególnie silna.
Dla wielu beneficjentów „ostatnią deską ratunku” była koordynator projektu, prezes Stowarzyszenia, pani Ania. Uznawana przez wszystkich za autorytet i osobę o niezwykłej mocy sprawczej,
służyła radą przy podejmowaniu trudnych, życiowych decyzji. Do pani Ani przychodziły osoby, które
nie potrafiły same zdecydować o tym, co dalej; a także ci, którzy oczekiwali wsparcia w urzędach czy
instytucjach. Czasem jednak te oczekiwania były zbyt wygórowane – w projekcie można było uzyskać
wskazanie możliwości rozwoju, wsparcie i pomoc w podejmowanych działaniach. Całą resztę trzeba
było zrobić samodzielnie – pójść do urzędu, zgromadzić czy przygotować dokumenty, zgłosić się do
pracodawcy. Osoby, które poszukiwały zrozumienia i wsparcia – znajdowały je u pani Ani. Jednak ci,
którzy nie podejmowali aktywności oczekując, że ich sytuacja sama się zmieni, odchodzili rozczarowani.
2.6. Kursy i szkolenia
Po powrocie z wyjazdów integracyjnych rozpoczynały się regularne zajęcia – codziennie kilka
godzin kursu zawodowego, do tego grupy wsparcia, kursy komputerowe i języka angielskiego, konsultacje indywidualne z psychologiem, doradcą zawodowym, instruktorami zawodu, pracownikiem
socjalnym. Przez kilka tygodni podstawowym tematem rozmów były wspomnienia z wyjazdu, nawiązane wtedy przyjaźnie i sympatie trwały przez cały czas projektu, a także po jego zakończeniu. Po
kilku tygodniach uwaga uczestników coraz bardziej koncentrowała się na kursach zawodowych,
a także realizowanych indywidualnie działaniach.
Wielu beneficjentów podkreślało, że jednym z podstawowych elementów, dla których chcieli wziąć
udział w projekcie była oferta kursów zawodowych, a tym samym możliwość podniesienia kwalifikacji. W ofercie znalazły się trzy rodzaje kursów zawodowych: administracyjno-biurowy, gastronomiczno-cateringowy i budowlany. Chociaż zostały one dobrane z perspektywy zapotrzebowania
rynku pracy, to oczekiwania beneficjentów były wyraźnie spolaryzowane.
Wszystkie kursy składały się z części teoretycznej i praktycznej, przy czym w większości zajęcia
teoretyczne i praktyka odbywały się niemal równolegle. Dzięki temu beneficjenci mogli na bieżąco
weryfikować przekazywaną przez wykładowców wiedzę.
W obu edycjach było zaledwie kilka osób zainteresowanych podniesieniem kwalifikacji w dziedzinie budowlanej. Wynika z tego, że osoby zainteresowane pracą w budowlance nie podnoszą swoich
kwalifikacji na kursach teoretycznych – nawet, jeśli nie posiadają przygotowania do tego rodzaju
pracy, to bardziej opłacalnym jest podjęcie zatrudnienia na stanowisku pomocnika i w trakcie pracy
zdobywanie doświadczenia i umiejętności. Uczestnicy kursu budowlanego w pierwszej edycji wybierali te zajęcia na ogół metodą selekcji negatywnej – nie potrafili poprawnie wysławiać się w języku
polskim i nie znali specyfiki pracy biurowej, praca w kuchni także była dla nich czymś nowym, pozostawała więc „budowlanka” jako zawód, który praktycznie każdy może wykonywać. W ramach zajęć
uczestnicy poznawali podstawowe zasady budownictwa ogólnego, instalacji elektrycznych i sanitarnych także prac wykończeniowych.
W II-ej edycji większość mężczyzn nie mogła podjąć pracy w budownictwie ze względu na zły stan
zdrowia, szukali więc „swojego miejsca” w pracach biurowych lub w cateringu. Wyjątkiem były osoby
na kursie budowlanym, które posiadały praktyczne umiejętności w zawodzie i chciały zajmować się
np. wykończeniami wnętrz, jednak brakowało im dokumentu potwierdzającego posiadane kwalifikacje.
Udział w kursie umożliwiał uzyskanie właściwego certyfikatu. Obecnie jeden z uczestników prowadzi
Aneta Wiącek
171
własną działalność gospodarczą i stale ma zlecenia na remonty i prace budowlane. Ciekawym zjawiskiem jest, że nawet wysokie zarobki w tej branży zawodowej nie były atrakcyjnym czynnikiem mobilizującym dla części młodych mężczyzn, którzy nie posiadając żadnego przygotowania zawodowego
chcieli zdobywać podstawowe kwalifikacje i pracować w biurze.
Wśród uczestników kursu gastronomicznego były zarówno osoby, które posiadały jakieś doświadczenie w tym zawodzie, jak i nie posiadające żadnego przygotowania zawodowego. W ramach zajęć
beneficjenci uczyli się przygotowywać różne potrawy, nakrywać do stołu, poznali także podstawy
obsługi klienta i zasad bezpieczeństwa (BHP, Sanepid, HACCP). Uczestnictwo w kursie było dla
części osób okazją do zweryfikowania swoich wyobrażeń o pracy w gastronomii – najwięcej problemów było z wyrobieniem nawyków związanych z czystością i estetyką pracy, a także działaniem zespołowym. Podobnie, jak w innych dziedzinach, tak i tu były osoby, które podczas zajęć przekonały
się, że praca w gastronomii jest nie dla nich.
Najwięcej chętnych było na kursy obsługi administracyjno-biurowej. Tak duże zainteresowanie
brało się u części osób z potocznego wyobrażenia związanego z tą dziedziną zawodową – większości
osób (szczególnie, jeśli nie mają doświadczenia w tej dziedzinie) kojarzy się ona z siedzeniem za
biurkiem i przekładaniem papierów. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że siedząc za biurkiem wykonuje
się wymagającą wysiłku pracę umysłową i podejmuje się decyzje, wiążące się z ponoszeniem odpowiedzialności za ich konsekwencje. Jak okazało się później, podczas składania dokumentów aplikacyjnych i poszukiwania pracy, część osób miała świadomość niskiego poziomu własnych umiejętności
i ograniczonych możliwości, bowiem poszukiwali pracy jako pomocnicy pracowników biurowych.
Podczas tego kursu najbardziej uwidaczniały się braki w elementarnej wiedzy z poziomu szkoły
średniej. Były także osoby, które posiadały doświadczenie zawodowe, a uczestnictwo w kursie miało
na celu ponowne wdrożenie w pracę biurową. Podczas zajęć beneficjenci uczyli się tworzenia pism
i sporządzania różnego rodzaju dokumentacji, obsługi urządzeń biurowych a także prowadzenia rozmów telefonicznych i bezpośredniej obsługi klienta. W opinii większości realizatorów w tego rodzaju
kursie powinni uczestniczyć wszyscy beneficjenci, ponieważ większość z przekazywanych umiejętności przydaje się nie tylko w większości zawodów, ale także w życiu prywatnym.
Pozostałe kursy nie były bezpośrednio ukierunkowane na zdobycie kwalifikacji zawodowych, ale
na uzyskanie lub podniesienie umiejętności potrzebnych „współczesnemu” człowiekowi. Przykładem
takich zajęć były Warsztaty Aktywizacji Zawodowej. Trenerzy uczyli beneficjentów komunikacji
i sztuki autoprezentacji podczas kontaktów z potencjalnym pracodawcą. WAZ cieszyły się zainteresowaniem przede wszystkim ze względu na interaktywne formy treningowe (praca z kamerą, symulacje).
Ponad 90% beneficjentów było zainteresowanych i chętnie uczestniczyło w kursie komputerowym. W tym przypadku beneficjenci zostali podzieleni na grupy w zależności od poziomu zaawansowania. W każdej z edycji były po dwie grupy z poziomem podstawowym – beneficjenci uczyli się
podstaw obsługi komputera: korzystania z internetu i obsługi programów z pakietu Office. Na wyższych poziomach zaawansowania beneficjenci uczyli się korzystania z arkuszy kalkulacyjnych, programów do tworzenia prezentacji i baz danych. Umiejętności nabyte na kursie komputerowym uczestnicy mogli od razu wykorzystać przygotowując prezentacje ustaw czy odbywając praktyki w zakresie
administracyjno-biurowym.
Analogiczny podział ze względu na poziom zaawansowania został zastosowany podczas zajęć
z języka angielskiego. Podstawowym celem tych zajęć było nie tyle nauczenie beneficjentów porozumiewania się w języku obcym, ile przełamanie barier i oporów wewnętrznych przed podjęciem nauki.
Wszystkie zajęcia (dwa poziomy zaawansowania w każdej z edycji) zostały zrealizowane dzięki współpracy i zaangażowaniu wolontariuszy.
Zupełnie inny charakter i oddziaływanie – przede wszystkim na postawę uczestników – miał dwudniowy kurs z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy. Nikt nie kwestionował potrzeby tego rodzaju
zajęć, co nie zmienia faktu, że beneficjenci przyszli na zajęcia wyłącznie dlatego, że zajęły stosunkowo
niewiele czasu, a po zakończeniu rozdawane były certyfikaty potwierdzające ukończenie kursu.
172
Przeciwdziałanie marginalizacji i wykluczeniu społecznemu na przykładzie Warszawskiego Programu...
Wśród zajęć dodatkowych znalazła się propozycja warsztatów z przedsiębiorczości. Zorganizowane
w formule dobrowolnej zajęcia – tylko dla osób zainteresowanych rozpoczęciem własnej działalności
gospodarczej, działały mobilizująco na grupkę beneficjentów, którzy zgłosili swój udział. Słuchacze
chwalili niezwykle wysoki poziom umiejętności prowadzącego, a także umiejętności przekazywania
wiedzy. Wykładowca sprawnie połączył trudną teorię z praktycznymi przykładami, uczestnicy poznali
procedury związane z zakładaniem własnej firmy, a także samodzielnie opracowali biznesplan ewentualnej działalności gospodarczej.
Tej umiejętności połączenia trudnej tematyki przedmiotu z praktycznym zastosowaniem zabrakło
wykładowcy z dziedziny prawa. Zajęcia były interesujące – związane z procesem legislacji i historią
ustawodawstwa, jednak beneficjenci oczekiwali praktycznych przykładów i możliwości rozwiązania
na drodze sądowej najczęściej spotykanych spraw i problemów.
Do zajęć szkoleniowych należy zaliczyć także spotkania piątkowe – jeden dzień w tygodniu poświęcony był na zajęcia w nieco innym stylu. Jedna część dnia przeznaczona była na wycieczki
i poznawanie miasta – beneficjenci m.in. zwiedzili Pragę, byli w Sejmie, na tarasie widokowym Pałacu
Kultury, w cerkwi i w Muzeum Powstania Warszawskiego. Druga część to zebranie wszystkich beneficjentów prowadzone z koordynatorem projektu. Podczas tych zajęć p. Ania mówiła o kulturze i jej
znaczeniu dla rozwoju narodu, o odpowiedzialności, obywatelstwie, więziach międzyludzkich, rodzinie, wizerunku itp. Czasem podczas tych spotkań poruszane były ważkie dla społeczności beneficjentów tematy związane z bieżącymi wydarzeniami.
Trenerzy, instruktorzy i wykładowcy podkreślali zgodnie: tym, co charakteryzowało beneficjentów „Powrotu” był wyraźnie niższy poziom motywacji i brak wiary we własne możliwości. Szczególnie
na początku zajęć trudno było oprzeć się wrażeniu, że niektórzy z uczestników przychodzą na dany
kurs wyłącznie dlatego, że został on wpisany w grafik. Wykonywali różne ćwiczenia zadawane przez
prowadzących, ale bez wiary, że wykonają je prawidłowo. Sytuacja zmieniała się nieco z upływem
czasu – uczestnicy przekonywali się, że potrafią wykonywać różne zadania i że zdobyta wiedza może
im się do czegoś przydać, co z kolei wzmacniało ich motywację i chęć do działania. W trakcie trwania
zajęć na ogół pojawiały się grupy beneficjentów, którzy chcieli osiągnąć coś więcej.
2.7. Przygotowanie zawodowe
Przygotowanie zawodowe w miejscu pracy zostało zaplanowane na ostatnie cztery miesiące każdej
z edycji. Jednak w wielu przypadkach okazało się, że problemy natury psychologiczno-emocjonalnej
są tak duże, że beneficjenci nie są w stanie podjąć praktyk zawodowych26. Dla tych osób regularne
uczestnictwo w kursach i zakończenie ich egzaminem było niezwykle dużym wysiłkiem, zarówno
intelektualnym jak i psychicznym. Do końca trwania projektu regularnie przychodzili oni na indywidualne konsultacje z psychologiem, pracownikiem socjalnym oraz koordynatorem projektu. Podejmowali próby ustabilizowania swojego życia, jednak w większości przypadków silniejsza okazała się
potrzeba ucieczki przed konfrontacją swoich umiejętności z rzeczywistością warunków pracy.
W praktyce wyglądało to tak, że beneficjent deklarował gotowość podjęcia jakiejkolwiek pracy,
a później przez kilka dni nie przychodził tłumacząc się chorobą swoją lub dzieci, albo pilną potrzebą
załatwienia spraw prywatnych. Sześć osób spośród beneficjentów (uzależnionych, będących w terapii) podjęło pracę w ramach stażu, jednak po pewnym czasie – od kilku dni do kilku tygodni – wróciły
do uzależnienia i przerwały zarówno pracę jak i terapię. Trzy osoby po kilkudniowym nawrocie choroby podjęły terapię ponownie, jednak ich powrót do pracy możliwy był dopiero po kilku tygodniach
lub miesiącach. Kilka osób (w większości kobiet) otwarcie przyznawało, że obecnie nie są w stanie
26
Beneficjenci projektu „Powrót” odbywali przygotowanie zawodowe w miejscu. Aby uniknąć powtórzeń
w niniejszej pracy, zamiennie stosuję pojęcia „przygotowanie zawodowe w miejscu pracy”, „praktyki” i „staż”,
chociaż w terminologii Urzędu Pracy są to różne formy zatrudnienia wspieranego.
Aneta Wiącek
173
podjąć stałego zatrudnienia, jako przyczyny podawały na ogół konieczność opieki nad dziećmi
(w wieku szkolnym) lub też załatwienia spraw osobistych (np. zamiana mieszkania).
W opinii realizatorów taka postawa połączona z brakiem mobilności i dyspozycyjnością, np.
wyłącznie po południu świadczyła o podjęciu pracy „na czarno”. Jedna z beneficjentek przyznała, że
ze względu na wysokość zadłużenia nie opłaca jej się pracować legalnie, gdyż komornik zajmie większość wynagrodzenia. Kobieta ta nie przyjęła zaproponowanej przez realizatorów restrukturyzacji
zadłużenia i zawarcia ugody z wierzycielami – jej zdaniem większość zobowiązań to długi jej męża,
których nie zamierza spłacać.
Osoby podejmujące przygotowanie zawodowe w miejscu pracy mogły samodzielnie wybrać firmę
lub instytucję, w której chciałyby pracować. Organizacyjnie było to stosunkowo łatwe przedsięwzięcie
– pracodawca nie ponosił żadnych kosztów, a jedynym zadaniem było zorganizowanie stanowiska
pracy. Trudniej było w instytucjach o ściśle określonych wymogach względem pracowników, jednak
i tam dzięki życzliwości zwierzchników możliwe było zorganizowanie staży.
Kilka miesięcy przed planowanym rozpoczęciem praktyk doradcy zawodowi podczas zajęć przedstawiali możliwości rynku pracy i namawiali do szczegółowego określenia swoich preferencji. Zaledwie
kilku beneficjentów skorzystało z tej możliwości – w większości przypadków określenie preferencji
kończyło się np. na stwierdzeniu, że ktoś chciałby pracować w biurze.
Podjęcie stażu w wybranej firmie miało z jednej strony umożliwić beneficjentom pojawienie się
w środowisku pracy, w którym czuliby się dobrze, a z drugiej stworzyć okazję do zweryfikowania
własnych preferencji. W tym miejscu przytoczę dwa przykłady, gdzie beneficjentki wybrały „wymarzone” miejsce pracy, a w trakcie odbywania praktyk przekonały się, że te oczekiwania są nieco rozbieżne z rzeczywistością. W pierwszym z nich uczestniczka przez cztery miesiące pracowała w komendzie rejonowej policji. Jak sama mówiła, zawsze chciała pracować w policji. Pomimo braku wykształcenia (ukończone podstawowe) udało się dzięki życzliwości komendanta zorganizować miejsce
pracy. Beneficjentka dobrze wykonywała swoje obowiązki, była punktualna, widać było ogromne
staranie z jej strony. Po zakończonym stażu przełożeni stwierdzili, że jeśli nadrobi braki w wykształceniu, to może starać się o pracę i zostanie przyjęta. Beneficjentka nie zdecydowała się na podjęcie
nauki, jednak doświadczenie pracy w policji wzmocniło jej poczucie własnej wartości, poznała specyfikę pracy biurowej i przekonała o własnych możliwościach. Praktyka w pracy biurowej wzmocniła ją
w determinacji do poszukiwania pracy o tym charakterze (dotychczas pracowała „na czarno” na ogół
w niewielkich sklepach osiedlowych) i po kilku tygodniach została przyjęta do sekretariatu niedużej
firmy budowlanej. Do dziś z dumą wspomina czas, gdy pracowała w policji.
Drugi przypadek to beneficjentka, która z racji wychowywania dzieci od kilku lat pozostawała bez
pracy. Jej marzeniem było pracować z małymi dziećmi, najchętniej w przedszkolu. Także w tym przypadku brakowało kwalifikacji (przygotowania pedagogicznego), jednak udało się znaleźć przedszkole niedaleko jej miejsca zamieszkania, w którym zorganizowano praktyki. Pracowała przez miesiąc,
po tym czasie zrezygnowała. Okazało się, że do opieki nad dziećmi trzeba mieć nie tylko zapał
i miłość do dzieci, ale także dobre zdrowie. Beneficjentka już po kilku dniach zaczęła odczuwać
ból głowy i kręgosłupa, będące konsekwencją pilnowania i opieki nad trzydziestką hałaśliwych dzieciaków. To doświadczenie pozwoliło zweryfikować oczekiwania względem rzeczywistości – beneficjentka postanowiła poszukać pracy nieco spokojniejszej, dostosowanej do jej kondycji.
Dla większości osób odbywających przygotowanie zawodowe była to przede wszystkim okazja
do sprawdzenia swoich możliwości. Starali się jak najlepiej wykonywać powierzane im obowiązki.
W trakcie staży ujawniały się także (lub potwierdzały) ich deficyty, przeważnie natury osobowościowo–
emocjonalnej. Okazało się na przykład, że spośród dwóch osób odbywających staż w jednym z urzędów, jedna ma szansę na stałe zatrudnienie, a druga takiej propozycji nie otrzymała, pomimo wyższego wykształcenia i teoretycznie lepszego przygotowania do wykonywania zawodu. Podobnie było
w dużej firmie państwowej, gdzie zostały skierowane kolejne dwie osoby: jedna podpisała umowę
o pracę, druga nie ukończyła stażu w tym miejscu.
174
Przeciwdziałanie marginalizacji i wykluczeniu społecznemu na przykładzie Warszawskiego Programu...
Przykłady tych osób najlepiej obrazują wyrażony wcześniej pogląd, że sam fakt pozostawania bez
pracy lub niskie wykształcenie nie są przyczyną wykluczenia społecznego. Muszą się pojawić jeszcze
czynniki osobowościowe, które uniemożliwiają ludziom znalezienie lub raczej utrzymanie stałego
zatrudnienia.
2.8. Trzyletnie plany rozwoju osobistego i zawodowego
Podstawowym, ujętym w określone ramy, narzędziem w pracy indywidualnej z beneficjentami był
„Trzyletni plan rozwoju osobistego i zawodowego”, opracowywany przez każdego z uczestników przy
pomocy realizatorów. Plan składał się z trzech segmentów: socjalnego (zawierającego zabezpieczenie
bytowe), zawodowego (perspektywy uzyskania stałego zatrudnienia i rozwoju zawodowego) oraz osobistego (rodzina, własny rozwój, spełnianie marzeń). Prace nad planami trwały praktycznie przez cały
okres realizacji projektu; uczestnicy przygotowali najpierw początkową wersję, później – w miarę
poznawania własnych możliwości oraz określania preferencji zawodowych – modyfikowali ją i rozbudowywali. Przy wsparciu pracownika socjalnego beneficjenci analizowali swoją sytuację materialno-bytową i szukali możliwości rozwiązań problemów. Doradca zawodowy przeprowadzał testy predyspozycji i pomagał określić profil i kierunek rozwoju zawodowego. Psycholog pomagał dokonać
diagnozy ogólnej kondycji psychicznej, pomagał optymistycznie spojrzeć w przyszłość i umieścić
w planie to, co przyniesie osobistą satysfakcję.
Opracowanie planów było dla większości uczestników najtrudniejszym zadaniem w czasie projektu.
Najtrudniejszym, ponieważ wymagało określenia i nazwania tego, z czym na ogół mieli problem. Dla
osób mieszkających w noclegowniach i ośrodkach dla bezdomnych niełatwym było określenie, gdzie
będą mieszkać za trzy lata. Trudnością było nie tyle wyobrażenie sobie siebie za jakiś czas, ile przyznanie się przed sobą, że perspektywa pozostawania mieszkańcem placówki dla bezdomnych jest
realna i że zmiana tego stanu wymaga podjęcia konkretnych działań.
Mobilizacja do działania i motywacja do podejmowania aktywności – także w dziedzinie załatwiania spraw osobistych, była najsłabszym punktem większości beneficjentów. Podczas opracowywania
Planów było to niezwykle widoczne. Okazywało się bowiem, że czasem nawet ktoś wie, jakie kroki
powinien podjąć, aby rozwiązać swoje problemy i zmienić sytuację, jednak nie jest w stanie zmobilizować się do podjęcia działania w tym kierunku.
Potrzebę zastosowania narzędzia, jakim był plan rozwoju, w procesie reintegracji można pokazać
wykorzystując kwestionariusze rekrutacyjne beneficjentów. W jednym z pytań poproszono badanych
o określenie, jakie sukcesy odnieśli dotychczas w życiu. Jedna trzecia respondentów nie udzieliła
odpowiedzi na to pytanie. Co czwarty za sukces uważa relacje z rodziną lub posiadanie rodziny.
10% respondentów wymieniało osiągnięcia odnoszone w różnych konkursach (artystycznych, sportowych, także tych związanych z podejmowaną aktywnością np. terapią). Ponad 1/3 wymienia sukcesy,
które można określić jako elementy rozwoju osobistego: dla 13% jest to podjęcie lub wytrwałość
w abstynencji i terapii, dla 9% ukończenie szkoły lub kursów, dla 5% praca, dla 4% samodzielność,
a dla 3% pomaganie innym. 17% badanych wymieniało takie elementy, których nie da się usystematyzować i przypisać do określonej grupy. Były odpowiedzi takie jak: pobyt w obcym kraju, wystawy,
umiejętność mówienia przez osobę niesłyszącą, nawrócenie się, patent żeglarski, wyjście z nałogu
nikotynowego. Jeden z respondentów w tym miejscu napisał „przestałem kraść”.
Podobnie można było usystematyzować odpowiedzi na kolejne pytanie o plany i marzenia badanych. Wyniki przedstawiam w poniższej tabeli.
175
Aneta Wiącek
Tabela 2.
Plany i marzenia beneficjentów.
Odpowiedzi na pytanie o marzenia i plany
rodzina, przyjaciele (stabilizacja emocjonalna)
Procent odpowiedzi
ogó³em*
39%
stabilizacja materialna
19%
mieszkanie
30%
praca (stabilizacja, rozwój zawodowy)
66%
nauka
18%
ukoñczenie terapii, dba³oœæ o zdrowie
4%
pomaganie innym
6%
w³asna firma
6%
Inne
14%
* Procenty nie sumują się do stu, respondenci mogli wybrać więcej niż jedną odpowiedź.
Wśród odpowiedzi „inne” znalazły się m.in. być pełnosprawnym i użytecznym członkiem społeczności, rozwój hobby, polecieć samolotem, być sobą, uporządkować sytuację życiową, sukcesy, zostawić coś po sobie, wrócić do normalności. Kilka osób spośród respondentów nie wpisało w tym miejscu żadnej odpowiedzi.
Wydawać by się więc mogło, że ujęcie marzeń w ramy „Trzyletniego planu” nie powinno sprawiać
problemu. Problem jednak był, i to w przypadku większości beneficjentów „Powrotu”. Mogło to
wynikać z braku wiary w realność marzeń (nawet związanych z zaspokajaniem podstawowych potrzeb, takich jak mieszkanie czy praca). Czymś innym jest stwierdzenie „chciałbym mieć mieszkanie”,
a czymś innym dokonanie rzetelnej diagnozy własnej sytuacji i wyznaczenie kolejnych etapów osiągnięcia zamierzonych efektów. W formularzu „Planu” były miejsca na posumowania kolejnych planowanych kroków i ocenę ich realności. W początkowym okresie prac nad opracowaniem własnych
„Planów” beneficjenci często pisali o swoich oczekiwaniach i zamierzeniach w przyszłości, jednak
równie często pojawiały się podsumowania: „uważam, że moje plany są nierealne”.
Prace nad planowaniem własnej przyszłości prowokowały beneficjentów do refleksji i głębszej
analizy własnej kondycji życiowej. Służyły także budowaniu poczucia własnej wartości i zwiększaniu
poczucia sprawczości, a tym samym odpowiedzialności za podejmowane działania.
2.9. Ewaluacja projektu
Na potrzeby ewaluacji projektu została opracowana ankieta, którą wykorzystano w I i w II edycji.
Ankiety miały pokazać preferencje oraz ocenę prowadzonych zajęć w opinii respondentów, jednak
rzeczywistą oceną, a także obrazem preferencji, była obecność na zajęciach i aktywność w różnych
proponowanych działaniach.
Beneficjenci I edycji otrzymali i wypełnili ankietę podczas uroczystości zakończenia projektu,
kilka osób wypełniło ją w późniejszym czasie. Badaniem zostali objęci także beneficjenci II edycji,
przy czym z ankiety zostały skreślone pytania o ocenę zajęć, za to główny nacisk położono na preferencje i oczekiwania beneficjentów. Uczestnicy otrzymywali i wypełniali kwestionariusze ankiet w ramach zajęć prowadzonych przez autorkę niniejszej pracy.
Łącznie objęto badaniami 104 beneficjentów, którzy uczestniczyli w projekcie. Ankietę „na rozpoczęcie” zrealizowano wśród beneficjentów II edycji projektu. Ankietowani to 35 kobiet i 12 mężczyzn, 4 osoby nie zaznaczyły żadnej płci. Ankieta „na zakończenie” była zrealizowana wśród beneficjentów I i II edycji. Tym badaniem zostało objętych 25 kobiet i 26 mężczyzn, 2 osoby nie podały płci.
176
Przeciwdziałanie marginalizacji i wykluczeniu społecznemu na przykładzie Warszawskiego Programu...
Były to osoby w pełnym przekroju wiekowym pomiędzy 18 a 50 lat, z różnym wykształceniem (od
niepełnego podstawowego, poprzez zawodowe, średnie do wyższego), samotni i pozostający w związkach, bezdzietni i z dziećmi pozostającymi na utrzymaniu.
Wśród respondentów wypełniających Ankietę I (na rozpoczęcie projektu) 73% pochodzi z dużego
miasta (powyżej 100 tys. mieszkańców), 12% z małego miasta (poniżej 100 tys. mieszkańców), 8%
pochodzi ze wsi i tyle samo badanych nie zaznaczyło miejsca pochodzenia. Odpowiedzi respondentów
w Ankiecie II (na zakończenie) kształtują się podobnie: 72% – miasto powyżej 100 tys. mieszkańców,
19% – miasto poniżej 100 tys. mieszkańców, 8% – wieś, 2% badanych nie udzieliło odpowiedzi.
Na potrzeby niniejszej pracy przeanalizowano także kwestionariusze rekrutacyjne wszystkich beneficjentów (łącznie 118 osób) oraz dokumentację udostępnioną przez Stowarzyszenie „Otwarte
Drzwi”. Dane zbierane w procesie rekrutacji miały służyć przede wszystkim określeniu, czy osoba
zgłaszająca chęć uczestnictwa w projekcie spełnia formalne wymogi, a także czy jest zainteresowana
korzystaniem z przygotowanej oferty programowej. Na podstawie kwestionariuszy rekrutacyjnych
uzyskano przede wszystkim informacje ogólne o populacji beneficjentów „Powrotu”, określono także
poziom kontaktów z rodziną.
Do analizy wykorzystano także teczki osobowe beneficjentów. Zawierały kwestionariusze rekrutacyjne, kwestionariusze wywiadu środowiskowego, karty konsultacji z realizatorami, karty udzielonej pomocy, a także kserokopie certyfikatów potwierdzających ukończenie projektu oraz realizowanych w jego ramach kursów. Niezwykle cennym materiałem źródłowym była archiwalna dokumentacja działalności beneficjentów – prac związanych z przygotowaniem konferencji prasowej, opracowywaniem planów wycieczek jednodniowych czy też pisanie i zbieranie materiałów do gazetki. Analiza
wybranych dokumentów, jak również fragmenty zawartych w nich wypowiedzi beneficjentów, zostały
wykorzystane w niniejszej pacy.
Badania były prowadzone z poszczególnymi grupami beneficjentów podczas zajęć realizowanych
w ramach projektu „Powrót”. Badani wiedzieli o tym, że projekt „Powrót” jest przedmiotem prowadzonych prac badawczych, ponadto podczas wypełniana ankiet byli informowani o tym, że dane w nich
zawarte zostaną wykorzystane w ujęciu statystycznym do analizy badawczej. Niektórzy z respondentów niechętnie ujawniali swoje poglądy, a obawiając się identyfikacji nie wypełniali tzw. metryczki.
Autorka, będąca jednocześnie realizatorem II-ej edycji projektu, miała bezpośredni kontakt z badanymi, a tym samym możliwość weryfikacji głoszonych poglądów z faktycznymi zachowaniami
i postawami.
2.10. Aktywność beneficjentów
Wyobrażenia niektórych uczestników w kwestii planowania budżetu i ogólnie finansowania przedsięwzięć zmieniły się nieco po zrealizowaniu jednego z zadań – przygotowaniu planu wycieczki. Wszyscy
beneficjenci II-ej edycji mieli za zadanie opracować program uwzględniając cel strategiczny i cele
operacyjne, harmonogram zajęć, uczestników, koordynację, budżet i planowane efekty. Opracowywanie „wycieczek” trwało ponad miesiąc. Niektórzy beneficjenci zaplanowali wycieczkę rodzinną
(np. uczestnicy wycieczki: ja, mąż i dwóch synów), jednak znaczna część przygotowała – zgodnie
z sugestią – plan wyprawy dla uczestników „Powrotu”. W przeważającej mierze było to zwiedzanie
Warszawy, jednak prawie wszystkie plany były niedopracowane i niedoszacowane (koordynatorzy
nie policzyli ceny biletów wstępu, nie brali pod uwagę wyżywienia lub prowiantu). W rozmowach
z beneficjentami wyczuwało się przekonanie, że jest to zadanie teoretyczne, w praktyce nie czuliby się
na siłach, żeby zorganizować i zrealizować nawet kilkugodzinną wycieczkę, biorąc odpowiedzialność
za wszystkich jej uczestników.
Dwie osoby spośród ponad 40-osobowej grupy stworzyły zespół i przygotowały projekt, który
został zaakceptowany do samodzielnej realizacji. Beneficjenci planowali wyjazd do Wylatowa, spotkanie z „ufologami”, obserwację kręgów zbożowych, w planie awaryjnym (na wypadek deszczowej
pogody) przygotowali trasę z zabytkami, które warto zwiedzić. Wycieczka miała pomóc utworzeniu
Aneta Wiącek
177
koła badawczo-naukowego dla uczestników „Powrotu”, którzy „myślą i czują więcej niż inni”. Pomimo
przychylności ze strony realizatorów, w tym gotowości użyczenia samochodu (busa) i zapewnienia
suchego prowiantu, wyjazd nie został zrealizowany. Dwa dni przed terminem wycieczki okazało się,
że z zaplanowanych sześciu osób mają jechać trzy, z czego jedna nie jest zainteresowana ani pracami
badawczymi, ani zabytkami. Wprawdzie koordynatorki znalazły innych uczestników projektu deklarujących chęć wyjazdu, jednak z rozmów wynikało, że nie będą oni zainteresowani wspólnym działaniem, a jedynie zamierzają skorzystać z kilkudniowego wyjazdu poza Warszawę.
„Projekt Wylatowo” był źródłem nowych doświadczeń, przede wszystkim dla realizatorów. Uczestnicy nie mogli zrozumieć, dlaczego nie wyrażono zgody na wyjazd – z perspektywy utraconej możliwości spędzenia kilku dni poza miastem nie dostrzegali podstawowych czynników: braku osoby odpowiedzialnej za całość poczynań wyjeżdżającej grupy (w tym odpowiedzialności za powierzonego
busa) oraz brak faktycznego celu wyjazdu. Preferencje uczestników wycieczki były zróżnicowane.
Przy braku nadzoru i „koordynacji odgórnej” oznaczałoby to, że uczestnicy nie byliby w stanie dojść
do porozumienia: dokąd konkretnie mają jechać i w jaki sposób spędzać czas. Abstrakcyjnym wydawał się także kolejny powód odmowy – skoro wyjazd ma być zorganizowany w ramach projektu, to
przynajmniej dla jego uczestników powinna być z niego jakaś korzyść np. poznawcza. Najbardziej
przekonującym wydawał się argument, że jeśli jedna grupa pojedzie na finansowaną wycieczkę to inni
też będą chcieli gdzieś pojechać, niejako zgodnie z zasadą równego traktowania wszystkich uczestników. Na tym etapie dyskusji nikt nie widział braku celu owych wycieczek i braku jakiegokolwiek
pomysłu na atrakcyjną formę spędzenia czasu.
Brak umiejętności zorganizowania się i podjęcia decyzji uwidocznił się także podczas kolejnej
propozycji wyjazdu – tym razem dla beneficjentów z dziećmi. Uczestniczki (w przeważającej mierze
taką formą wypoczynku zainteresowane były mamy z dziećmi) miały opracować plan wyjazdu i harmonogram zajęć. Przygotowania prowadzone z różną intensywnością trwały około dwa miesiące.
W tym czasie wielokrotnie zmieniała się liczba uczestników wyjazdu. Realizatorzy zaproponowali
dwa miejsca – szkołę w niewielkiej wsi na Mazurach lub gospodarstwo Stowarzyszenia na Dolnym
Śląsku. W pracach organizacyjnych widać było ogromne chęci wyjazdu i brak koncepcji na zagospodarowanie czasu dla dzieci. Doświadczenia realizatorów z wyjazdu integracyjnego I edycji, w którym
brały udział także dzieci, wskazywały na to, że przy dużej rozbieżności wiekowej dzieci należy zorganizować im zajęcia w grupach, a przede wszystkim zapewnić stałą opiekę. Tych elementów – pomimo
sugestii realizatorów w trakcie prac przygotowawczych – uczestnicy nie brali pod uwagę. Ostatecznie
kilkuosobowa grupa beneficjentów z dziećmi pojechała do Moczydlnicy Klasztornej koło Wrocławia,
do gospodarstwa Stowarzyszenia. Dzieci były w podobnym wieku, wyznaczone były dyżury do opieki,
ponadto dzieci były włączane do wykonywania codziennych obowiązków. Uczestnicy korzystali
z uroków wiejskiego życia, spacerowali po zabytkowym parku, jeden dzień przeznaczyli na zwiedzanie Wrocławia.
„Jest w tym jakiś głęboki sens, spojrzenia na nas samych z wysoka, z innej rzeczywistości, zatrzymania i dopływu świeżego powietrza do naszej świadomości i serc. (...) Dziękujemy za urzeczywistnienie naszych skromnych marzeń – o przenoszeniu się w czasie i w przestrzeni” – napisała jedna
z uczestniczek po powrocie do Warszawy. Pomimo możliwości i wstępnych deklaracji, żadna więcej
grupa nie zorganizowała się w celu wspólnego wyjazdu.
Zadaniem z pozoru podobnym do przygotowania planów wycieczek było opracowanie i prezentacja wybranych ustaw. W planach wycieczek chodziło o wykazanie się umiejętnością planowania
i organizacji. Celem prezentacji było samodzielne opracowanie trudnego zagadnienia, przedstawienie go w jak najbardziej przystępnej i zrozumiałej dla innych formie, a także wystąpienie na forum
grupy. Na opracowanie prezentacji beneficjenci mieli kilka miesięcy, mogli też przygotowywać je
w grupach. Uczestnicy wybierali te ustawy, których przedmiot był im najbliższy – opracowane zostały
m.in. Kodeks Karny, Prawo Pracy, ustawa o rehabilitacji osób niepełnosprawnych, prawo rodzinne.
Przygotowując prezentacje multimedialne uczestnicy korzystali z pomocy informatyka, który pro-
178
Przeciwdziałanie marginalizacji i wykluczeniu społecznemu na przykładzie Warszawskiego Programu...
wadził kurs komputerowy. Dzień prezentacji dla wielu osób był ogromnym przeżyciem. Stresujący był
przede wszystkim fakt zaprezentowania się przed większą publicznością (na forum beneficjentów).
Chociaż uczestnicy znali swoje ustawy niemal na pamięć, to większość osób czytała opisy, albo
z notatek albo z ekranu, na którym była prezentacja. Wszyscy beneficjenci podkreślali, że było to
ważne doświadczenie. Niektóre osoby dopiero w momencie, gdy znalazły się w roli prelegentów
przed swoimi kolegami, zrozumiały, że zadanie przygotowania prezentacji nie było przypadkowym
zajęciem wymyślonym ad hoc przez realizatorów.
Uczestnicy obu edycji projektu nie różnili się od siebie w wyraźny sposób, jednak patrząc na obie
grupy widać było w II-ej edycji więcej indywidualności – osób, które wyróżniały się spośród innych
aktywnością i pomysłowością. Działalność beneficjentów I-ej edycji bardziej wiązała się też z pomocą
innemu człowiekowi, wśród wartych odnotowania działań beneficjentów II-ej edycji pojawiają się też
takie, które miały na celu osobistą satysfakcję i realizację własnych celów beneficjentów.
W czasie, gdy trwała I-a edycja projektu, Norbert, niepełnosprawny podopieczny Stowarzyszenia
poruszający się na wózku inwalidzkim, przygotowywał się do wyprawy do Watykanu. Miał już doświadczenie w samotnym pielgrzymowaniu i nieudaną próbę dotarcia do Rzymu. Poszukiwał wolontariusza, który w obcych krajach pomógłby mu znaleźć nocleg. Zadania tego podjął się 22-letni mieszkaniec Domu Rotacyjnego27 Stowarzyszenia, beneficjent projektu „Powrót”. Wydawało się to nieco
ryzykownym przedsięwzięciem, młody człowiek o ograniczonym potencjale intelektualnym i nie znający żadnego języka obcego miał wspierać osobę niepełnosprawną. Jednak w trakcie wyprawy okazało się, że odpowiedzialność i zaangażowanie młodego człowieka, jego otwartość i wiara w innych
ludzi wystarczająco rekompensują braki w umiejętnościach komunikacyjnych. Panowie szczęśliwie
dotarli do grobu Jana Pawła II, a niemal trzymiesięczna pielgrzymka zbudowała szczególną więź
pomiędzy nimi i poczucie własnej wartości w każdym.
Gdy dobiegała końca I edycja projektu okazało się, że jedna z beneficjentek poważnie zachorowała i wymaga kilkutygodniowej hospitalizacji. Był to poważny problem, ponieważ samotnie wychowywała troje dzieci. Nie było możliwości, aby w opiece pomógł ktoś z rodziny. Wtedy inna z osób
uczestniczących w projekcie, 23-letnia dziewczyna zaoferowała jej swoją pomoc. Na czas leczenia
(około 2 miesiące) zamieszkała wraz z dziećmi i łączyła wykonywanie domowych obowiązków z odbywaniem stażu i nauką w szkole średniej. Pomimo młodego wieku i braku doświadczenia bardzo
dobrze poradziła sobie ze wszystkimi obowiązkami, zyskała szacunek i uznanie.
Beneficjenci II edycji także pomagali sobie i wpierali siebie nawzajem, jednak sytuacje te wiązały
się z jednorazowymi działaniami. Więcej było w II-ej edycji osób, które swój udział w projekcie traktowały jako „ostatnią szansę”. Z pełnym zaangażowaniem starały się realizować wszystkie zadania,
najlepiej jak potrafiły wykonywały powierzane obowiązki. Jednym z takich dodatkowych przedsięwzięć była organizacja konferencji prasowej promującej projekt. Beneficjenci przygotowywali listy
zapraszanych dziennikarzy, opracowywali informację prasową i pracowali nad prezentacją multimedialną. Grupa kulinarna przygotowała katering. Uczestnicy projektu zajęli się także obsługą organizacyjną konferencji i przygotowaniem sali.
Z myślą o prezentacji podczas konferencji jedna z beneficjentek zebrała pisane w ciągu projektu
wiersze własnego autorstwa. Dzięki wsparciu organizacyjnemu i finansowemu Stowarzyszenia (opracowanie graficzne i druk) możliwe było opublikowanie tomiku jej autorstwa.
Rezultatem pracy beneficjentów II-ej edycji została także opublikowana gazetka, do której artykuły napisali uczestnicy. Gazeta powstała jako efekt poszukiwań własnej drogi przez jednego z uczest-
27
Dom Rotacyjny – stacjonarny ośrodek dla młodych bezdomnych mężczyzn, w którym mieszkańcy znajdują
czas na rozwiązanie problemów i wsparcie, podpisują kontrakt socjalny i realizują indywidualne plany wychodzenia z bezdomności. Placówka działa od 5 lat. W tym czasie ponad 20 mieszkańców otrzymało dzięki rekomendacji Stowarzyszenia lokale z zasobów gminy.
Aneta Wiącek
179
ników, człowieka o talencie pisarskim. W „Naszej ulicy” znalazły się materiały związane z projektem
i doświadczeniami uczestnictwa w programie reintegracji, jak i zagadnienia luźne, popularnonaukowe.
Inną kwestią było odbudowywanie więzi społecznych przez beneficjentów „Powrotu”. Rozszerzając
nieco stosowaną w pracy definicję wykluczenia można by stwierdzić, że niepodejmowanie przyjętej
zwyczajowo drogi życiowej następuje wskutek zrywania/zerwania więzi społecznych. Generalnie rzecz
ujmując, człowiek wykluczony jest człowiekiem samotnym – krąg osób, z którymi chętnie komunikuje
się i spędza czas zamyka się w gronie najbliższej rodziny (czasem brakuje także rodziny); nie potrafi
rozmawiać i poruszać w towarzystwie obcych, nieznanych osób, ani nawet tych, których zna z widzenia. Przyczyny są z różne. Z obserwacji wynika jednak, że istotne jest tu poczucie własnej wartości
z jednej strony, a z drugiej strony atrakcyjność dla innych – czyli to, co człowiek może zaoferować,
czym się pochwalić.
Jednym z pytań w kwestionariuszu osobowym wypełnianym przez beneficjentów w trakcie procesu
rekrutacji było: z kim z rodziny i bliskich utrzymuje kontakt. Część ankietowanych zaznaczała, że
kontakty z członkami rodziny są sporadyczne lub „w święta”. Jednak prawie co trzeci badany nie
utrzymuje kontaktów z nikim z rodziny.
Wykres nr 6.
Kontakty beneficjentów z bliskimi (w %).
* Wśród podanych odpowiedzi większość dotyczyła jednego z rodziców, mniej więcej po połowie ojciec i matka.
Rodzina nie bez kozery nosi miano podstawowej komórki społecznej, jej funkcje są szczególnie
widoczne w przypadku ich niespełnienia lub nieprawidłowości. Często niestety zdarza się tak, że
młody człowiek wyrasta obciążony oczekiwaniami ze strony rodziców i w dorosłym życiu realizuje ich
zamierzenia, a nie swoje. Wzorce (lub ich brak) w rodzinie i najbliższym środowisku trwale determinują postawy i zachowania. Rodzina może motywująco „zbudować” człowieka i równie skutecznie
może go „zdołować”, pozbawiając aspiracji i ambitnych dążeń. Od najbliższych oczekuje się w pierwszej kolejności akceptacji i wsparcia w podejmowanych działaniach. Dlatego też sytuacja, gdy tego
wsparcia brakuje jest niezwykle dotkliwie odczuwalna. Gdy z różnych przyczyn nie ma najbliższej
rodziny część jej funkcji przejmuje otoczenie.
Obserwując relacje beneficjentów „Powrotu” z rodziną i najbliższym otoczeniem nie można oprzeć
się wrażeniu, że w przypadku części osób funkcjonują one na zasadzie: „chciałbym, żeby było ci
w życiu dobrze, ale nie lepiej niż mnie”. Znajomi popierają przede wszystkim takie zachowania, jakie
sami prezentują. I tak na przykład od osoby dorosłej oczekuje się, że będzie prowadzić stabilne życie,
180
Przeciwdziałanie marginalizacji i wykluczeniu społecznemu na przykładzie Warszawskiego Programu...
a podjęcie nauki budzi dezaprobatę. O ile krytyka w środowisku np. zamieszkiwania może zostać
zrekompensowana wsparciem i uznaniem w innym środowisku (np. miejscu pracy), o tyle krytyka ze
strony najbliższej rodziny potrafi skutecznie pozbawić motywacji do podejmowania działań. Podobnie
rzecz się ma z podjęciem określonego rodzaju pracy, czy podjęciem dowolnie określonej aktywności.
W takich sytuacjach trudno mówić o budowaniu relacji czy więzi ze strony człowieka, który jest
nieakceptowany przez najbliższych. Wydaje się, że najlepszym rozwiązaniem jest pomoc w zbudowaniu własnej wartości i osiągnięciu sukcesów tak, by mógł coś zaoferować najbliższym, a przede wszystkim pokazać, że żyjąc na swój sposób jest wartościowym i szczęśliwym człowiekiem.
W przypadku wielu beneficjentów odbudowywanie dotychczasowych więzi było wręcz niemożliwe:
niektórzy od dłuższego czasu nie utrzymywali kontaktów z rodziną lub pozostawali z nią w konflikcie;
a środowisko, z którego się wywodzili, lub w którym aktualnie przebywali, nierzadko obciążone było patologiami. W przypadku tych osób chodziło raczej o zmianę towarzystwa i „znalezienie nowego miejsca”.
Relacje pomiędzy uczestnikami kształtowały się różnie i w dużej mierze zależały od dotychczasowych doświadczeń, a w następnej kolejności od temperamentu. Na pierwszych zajęciach było widać
nieufność i zamknięcie w sobie, niektórzy z uczestników przez kilka miesięcy oswajali się z nowym
otoczeniem i poznawali innych. Po kilku tygodniach trwania projektu zaczęły tworzyć się sympatie
wśród różnych grup beneficjentów oraz pomiędzy poszczególnymi osobami. Uczestnicy projektu,
którzy odzyskiwali namiastkę poczucia bezpieczeństwa i nadzieję na lepszą przyszłość, „poszukiwali
poczucia przynależności”, nawiązywali przyjaźnie i budowali nowe relacje.
2.11. Obserwacja uczestnicząca
2.11.1. Wykluczenie
Określenie „obserwacja uczestnicząca” oznacza w przypadku autorki uczestnictwo, a także obserwację zjawisk i zachodzących procesów wśród innych ludzi.
Podstawowe refleksje, jakie nasuwają się w perspektywie czasu, odnoszą się do jakości i poziomu
relacji między ludźmi. Osoby, z którymi spotykają się mieszkańcy placówki dla ludzi bezdomnych to
mieszkańcy przytułku dla bezdomnych, albo przedstawiciele „pomocy społecznej” lub „władz”. Osoby
bezdomne, zjednoczone w swojej niedoli, na ogół odnoszą się do siebie życzliwie, starają się pomagać
sobie nawzajem i jedynym, wydawać by się mogło, ich problemem jest to, że tak mało mają do zaoferowania innym. Ta życzliwość i chęć pomocy jest ograniczona poziomem „współbiedy” – osoba, która
z jakichś powodów zmienia towarzystwo i wiążący się z tym tryb życia osoby bezdomnej, traci dotychczasową sympatię, podlega izolacji i swoistej dyskryminacji. Chyba, że ma pieniądze lub barwną osobowość – wtedy jest cennym towarzyszem dla bezdomnych.
Przedstawiciele „pomocy społecznej” oraz „władzy” to pracownicy socjalni reprezentujący Ośrodki
Pomocy Społecznej, policjanci, kuratorzy, z którymi autorka spotykała się osobiście. Określenia te
celowo zostały ujęte w cudzysłów – służby społeczne sprowadzają się w praktyce do roli urzędników,
którzy muszą obsłużyć petentów po to, by zarobić pensję. Pomoc pracowników socjalnych często
ogranicza się wyłącznie do pośrednictwa w uzyskaniu zasiłku celowego raz na kilka miesięcy. Poza
tym ich praca polega na tworzeniu dokumentacji i przeprowadzaniu wywiadów i rozmów, które
w konsekwencji nie wpływają na zmianę położenia osoby, której dotyczą.
„Władza” to osoby, które korzystając z przysługujących im z racji funkcji uprawnień nadużywają
ich, szczególnie poprzez pozbawiony szacunku i nakazowy sposób rozmów. Z obserwacji autorki
wynika, że na poziom kompetencyjności i przynajmniej humanitarnego taktowania drugiego człowieka
wpływa ilość doświadczeń osobistych kontaktów w różnych okolicznościach z ludźmi znajdującymi
się w trudnej sytuacji, a w związku z tym w różnych okolicznościach życiowych. Tak więc najczęściej
z „ludzkim traktowaniem” można spotkać się podczas kontaktów z policjantami i w dalszej kolejności: z pracownikami Straży Miejskiej. Kuratorzy natomiast klientów traktują przedmiotowo, biuro-
Aneta Wiącek
181
kratycznie, a nie znając realiów i poziomu trudności życiowych, oceniają ich na podstawie wyglądu
i ewentualnie dokumentów28.
Jak wynika z obserwacji autorki osoby bezdomne mają świadomość, że są mało atrakcyjnym partnerem w relacjach społecznych, a z racji położenia, w jakim się znajdują uwidaczniają potrzebę pomocy, której są obrazem. W towarzystwie osób lepiej sytuowanych czują się mniej zaradne i odczuwają wyraziściej swoje deficyty: problemy zdrowotne, braki w wykształceniu, trudności w nawiązywaniu
relacji interpersonalnych, problemy emocjonalne. Nie czują się winni sytuacji, w jakiej się znajdują,
bowiem wiele czynników pojawiło się niezależnie lub wbrew ich woli (np. utrata zdrowia). Jednocześnie
brak zrozumienia wśród osób reprezentujących instytucje pomocowe, brak kompetencji i wreszcie:
bezradność w obliczu konkretnych ludzkich problemów, budzą zażenowanie, często wstyd. Rozmowa
z urzędnikiem („władzą”) często wiąże się z poniżaniem, obwinianiem i oskarżaniem osób najbardziej w całej sytuacji pokrzywdzonych. Często w takich razach brakuje urzędnikom logiki, kompetencji, a przede wszystkim zwykłej ludzkiej życzliwości i chęci pomocy, które powinny wynikać z racji
zajmowanego stanowiska. Osoby zgłaszające się po pomoc tracą wiarę w możliwość jej uzyskania,
utwierdzają się w przekonaniu co do beznadziejności własnego położenia. Chcąc uniknąć nieprzyjemności kontaktów z „władzą” zamykają się we własnym środowisku. Wśród osób, z którymi aktualnie przebywają, poszukują wsparcia i doraźnej pomocy.
Nieco inaczej sytuacja przedstawia się w środowiskach osób długotrwale zmarginalizowanych, od
dłuższego czasu (czasem od pokoleń) żyjących niejako poza społeczeństwem. Inny jest przede wszystkim stosunek do instytucji pomocowych i oferowanych przez nie materialnych i finansowych form
wsparcia. Tu liczy się „zaradność”, czyli umiejętność uzyskania jak największej pomocy przy jak najmniejszym wysiłku. Z racji wypracowanych metod i form rozmów z pracownikami dysponujących
funduszami pomocowymi, aktywność osób z tych środowisk koncentruje się na przekonaniu tychże
o własnej niezdolności do podjęcia jakiegokolwiek zatrudnienia.
Często reakcją na marginalną pozycję społeczną jest kompensowanie niedostatku poprzez nabywanie (lub pozyskiwanie w inny sposób) dóbr określających status jednostki w społeczeństwie. Tego
rodzaju sytuacje były obserwowane wśród beneficjentów projektu „Powrót”, którzy rekrutowali się
spośród osób zarówno bezdomnych, jak i „domnych”. Podczas jednej z konferencji Marek Liciński,
prezes Fundacji na Rzecz Reintegracji Społecznej29 podkreślał, że wielu spośród jego podopiecznych
posiada w domu dobry telewizor oraz komputer – oglądanie seriali lub codzienne, kilkugodzinne
granie w gry komputerowe zastępuje obowiązki rodzicielskie, zawodowe, obywatelskie. Słowem: jest
bardzo skuteczną ucieczką przed problemami rzeczywistości.
Wśród osób żyjących na marginesie dominujące jest przekonanie o własnej bezużyteczności, połączone z usilną próbą zwrócenia na siebie uwagi innych oraz wykazania własnej przydatności. Osoby
te są gotowe zaangażować się w jakieś przedsięwzięcie, które przyniesie im uznanie innych, ale tym,
co ich ogranicza jest przede wszystkim brak wiary we własne możliwości i nadziei na realny wpływ
i zmianę własnej sytuacji poprzez podjęcie określonego rodzaju aktywności.
Jak wynika z obserwacji autorki, inna od powszechnie przyjętej, jest płaszczyzna problemów osób
zmarginalizowanych: dla osób bezdomnych problemem nie jest brak mieszkania, lecz brak możliwości
do jego uzyskania (niewiele osób znajdujących się w trudnej kondycji psychicznej, fizycznej a w konsekwencji także: materialnej, posiada zdolność kredytową). Brakuje im przede wszystkim perspektyw stabilizacji mieszkaniowej i umiejętności zabezpieczenia własnych potrzeb mieszkaniowych. Dwa
pokolenia żyły niejako zwolnione z odpowiedzialności, „państwo” zapewniało zabezpieczenie podstawowych potrzeb. Jednakże wiele jest osób, które nie posiadają własnego mieszkania, a mimo to
nie korzystają ani z państwowego systemu pomocy, ani z ośrodków organizacji pozarządowych.
28
29
Na pięciu kuratorów, z jakimi autorka miała do czynienia, jeden prezentował odmienną od opisanej postawę.
Stowarzyszenie „Otwarte Drzwi” jest członkiem Fundacji na Rzecz Reintegracji Społecznej.
182
Przeciwdziałanie marginalizacji i wykluczeniu społecznemu na przykładzie Warszawskiego Programu...
Dla osób bezrobotnych największym problemem nie jest brak pracy (szczególnie w dużych miastach), ale brak etosu pracy, brak umiejętności pracowania i ponoszenia odpowiedzialności za wykonaną pracę. Brak kwalifikacji lub umiejętności pożądanych na rynku pracy jeszcze nie jest problemem30, problemem jest brak umiejętności społecznych, deficyty i dysfunkcje natury emocjonalnej
oraz brak umiejętności dostosowania się do potrzeb rynku pracy. Przykłady osób, które okresowo
zostały wyłączone z pewnego segmentu dóbr konsumpcyjnych, jednak nie znalazły się na marginesie
życia społecznego, potwierdzają tę teorię.
Bezdomność, bezrobocie czy inne kwestie społeczne (niepełnosprawność, wielodzietność itp.)
stają się przyczyną wykluczenia, gdy nałożą się na nie inne czynniki wpływające na jakość relacji
jednostki ze społeczeństwem i możliwości uzyskania przez nią pomocy i wsparcia. Nie da się wymienić wszystkich czynników, determinujących marginalizację poszczególnych jednostek, bowiem jest to
całokształt zdarzeń i okoliczności skorelowany z cechami wewnętrznymi jednostki: przyjętym systemem wartości, postawami oraz doświadczeniami, które determinują jej zachowania.
2.11.2. Reintegracja
Aktywność osób zmarginalizowanych może w konsekwencji przybrać formę reintegracji społecznej,
jeśli uda się przełamać lęk przed innymi ludźmi (dążenie do uniknięcia nieprzyjemnych sytuacji, obawa
przed wprowadzeniem w swoje życie zmian, poczucie „bycia gorszym”). Osoby, które podejmują tego
rodzaju działania obawiają się przede wszystkim stygmatyzacji: uznania ich za jednostki specjalnej
troski wymagające szczególnego rodzaju zainteresowania i wszechstronnej pomocy. Potrzebują pomocy
i poszukują jej, ale oczekują, że będzie udzielana dyskretnie (sprawy osobiste nie będą poruszane na
forum publicznym itp.), a przede wszystkim, że będzie skuteczna. Chcą być traktowani jak pełnoprawni członkowie społeczeństwa, którzy są w tym społeczeństwie potrzebni i dla niego wartościowi.
Warszawski Program Reintegracji Społecznej „Powrót”, będący przedmiotem analizy w niniejszej
pracy, był obserwowany przez autorkę także z perspektywy realizatora31 – osoby współodpowiedzialnej za pomoc udzielaną innym podczas realizacji II edycji programu. Podstawą przyjęcia propozycji współpracy podczas realizacji było przekonanie o użyteczności posiadanej wiedzy oraz możliwości
wykorzystania doświadczeń dla lepszego zrozumienia innych, a tym samym skuteczniejszej pomocy.
Podstawową refleksją, która nieustannie towarzyszyła autorce w pracy zawodowej było, że osoby
zmarginalizowane zasadniczo nie różnią się od innych osób – nie wykluczonych społecznie. A już na
pewno nie różnią się potencjalnie. Pod wpływem doświadczeń i przeżyć kształtują się pewne postawy,
które z kolei determinują określone zachowania. Znajomość podstaw tego zjawiska pozwala patrzeć
na drugiego człowieka przez pryzmat motywów jego działania oraz jego potrzeb, które poprzez dane
działanie chce zaspokoić. Osoby zmarginalizowane nie różnią się „zasadniczo”, czyli na pierwszy rzut
oka. Jednak w dłuższej (co najmniej kilkudniowej) perspektywie, różnice są widoczne. Na przykładzie beneficjentów „Powrotu” można powiedzieć, że przede wszystkim brakuje im pewności siebie,
a podstawową wartością, której dla siebie poszukują jest akceptacja. Widoczny jest także proces
budowania zaufania i wynikających z niego zachowań, otwartości i większej aktywności.
Niezwykle istotne znaczenie w procesie reintegracji ma jedna z naczelnych zasad stosowanych
w Stowarzyszeniu „Otwarte Drzwi”: zasada pomocy wzajemnej. Jest ona tak ważna, ponieważ pozwala
zachować godność osobie, do której skierowana jest pomoc. Zasada ta w praktyce polega na tym, że
podopieczny staje się partnerem w realizacji określonych zadań, dzięki temu odzyskuje poczucie
własnej wartości. Co najważniejsze, nie ma poczucia „wyżebrania” pomocy czy wsparcia, bo chociaż
30
31
Wprowadzony reformą system edukacji skutecznie przyczyni się do zwiększenia poziomu bezrobocia już za
kilka lat, gdy na rynku pracy pojawią się absolwenci szkół średnich ogólnych i szkół wyższych, których kierunki
nie uwzględniają potrzeb rynku.
Autorka wykonywała pracę pracownika socjalnego, a jednocześnie asystenta koordynatora projektu.
Aneta Wiącek
183
otrzymuje je nieodpłatnie to wkłada pewien wysiłek, czas i zaangażowanie. Praca na rzecz innych
staje się jego zapłatą.
Jak wynika z obserwacji autorki w procesie reintegracji istotną rolę odgrywa kilka czynników,
zarówno po stronie jednostki udzielającej jak i otrzymującej pomoc. Z jednej strony są to: zrozumienie dla sytuacji i indywidualnych cech osobowościowych determinujących określone zachowania,
dostosowanie wymagań do możliwości beneficjenta (zbyt niskie wymagania nie mobilizują do działania,
zbyt wysokie – są nieosiągalne i w konsekwencji pogłębiają poczucie niskiej wartości i nieprzydatności), partnerskie traktowanie przy rozwiązywaniu trudności (nie jak petenta, którego jakoś tam trzeba
obsłużyć), uczenie oraz motywowanie do podnoszenia kwalifikacji i rozwijania się. Z drugiej strony
osoba poszukująca pomocy musi wykrzesać z siebie zaufanie (co często po różnych doświadczeniach
jest najtrudniejszym zadaniem), uwierzyć w sukces podejmowanych przedsięwzięć i w pełni się w nie
zaangażować (niektóre osoby „oceniały” czy coś warto zrobić, czy nie – takie założenie wyraźnie
odbijało się na jakości wykonanej pracy). W końcu – musi realizować przyjęte ustalenia i konsekwentnie dążyć do osiągnięcia określonych celów. Nie uda się zrealizować procesu reintegracji, jeśli nie
zostanie osiągnięte swoiste porozumienie i współpraca pomiędzy pomagającym a otrzymującym
pomoc.
Innej natury trudnościami jest pojawiająca się w przypadku niektórych osób potrzeba zmiany
postawy, czy czasem wręcz osobowości. Jeśli źródło problemów leży w człowieku, to zmiana jego
otoczenia zewnętrznego i stworzenie idealnych warunków nie przyniesie pożądanych efektów. W projekcie „Powrót” miała miejsce sytuacja, gdzie dwie osoby odbywały przygotowanie zawodowe u tego
samego pracodawcy. Jedna z nich posiadała wykształcenie zasadnicze i była w trakcie dalszej edukacji.
Druga posiadała wykształcenie wyższe i doświadczenie zawodowe. Po czterech miesiącach praktyk
okazało się, że pierwszej z nich zaproponowano etat po uzyskaniu przez nią matury (wymóg formalny),
druga usłyszała, że nie ma aktualnie wolnych miejsc pracy i pracodawca nie przewiduje rekrutacji
w najbliższym czasie. Pomimo wielu rozmów i prób osiągnięcia kompromisu osoba ta nie zdecydowała
się na podjęcie właściwej dla niej terapii, która umożliwiłaby pokonanie problemów emocjonalnych.
Najważniejsze w ogólnym ujęciu (patrząc na wszystkich beneficjentów „Powrotu”) jest stworzenie warunków do zdobycia określonych, przydatnych zawodowo i społecznie umiejętności, a także
stworzenie możliwości do wykorzystania tychże umiejętności. Jest to istotne, ponieważ osiągnięcie
satysfakcji z wykonanej pracy jest podstawą do odbudowania poczucia własnej wartości, a tym samym „poczucia, że jest się kimś ważnym”. To wewnętrzne poczucie zmienia postawę – z biernego
klienta pomocy na odpowiedzialnego obywatela społeczności.
Określając społeczną wartość osób niepełnosprawnych intelektualnie podkreśla się ich emocjonalność i optymizm, jaki wnoszą do społeczności, w której przebywają. Analogiczne porównanie można
zastosować do osób po zakończonym procesie reintegracji: potrafią docenić najbardziej podstawowe
wartości i normy kształtujące jakość życia społecznego, a tym samym starają się realizować je w swoich
środowiskach. W świecie społeczeństwa informacyjnego, gdzie wiele dzieje się w rzeczywistości wirtualnej, jakość relacji międzyludzkich zostaje spłycona do wyobrażeń, które są atrakcyjne w kulturze
masowej. Osoby, które doświadczyły braku wartościowych więzi międzyludzkich i ich konsekwencji
wnoszą w swoje środowisko „odzyskane” normy i podstawy zachowań, które pozwalają budować
pozytywne i trwałe relacje z innymi.
3. Efekty projektu
3.1. Trudności w realizacji
W trakcie realizacji projektu pojawiały się różne utrudnienia i przeszkody. Trudności w realizacji
projektu reintegracji wynikały z faktu, że został on ujęty w proceduralne ramy związane z finansowaniem przez Europejski Fundusz Społeczny. Procedury te to ograniczone możliwości zmiany raz
184
Przeciwdziałanie marginalizacji i wykluczeniu społecznemu na przykładzie Warszawskiego Programu...
napisanego harmonogramu (jeśli wyjazd integracyjny został w zaplanowany w harmonogramie na
maj, to w maju musiał być zrealizowany, nawet kilkudniowe przesunięcie terminu, np. na początek
czerwca, wymagało pisemnej zgody Instytucji Wdrażającej). Nie było natomiast żadnej możliwości
zorganizowania dodatkowych zajęć czy zakupienia innych materiałów niż te, które zostały zapisane
wcześniej we wniosku o dofinansowanie, w oparciu o który zrealizowany był projekt. W I-ej edycji
projektu szczególnie dotkliwie odczuwalną była kwestia czasu rozliczania sprawozdań i przekazywania kolejnych transz dofinansowania. Kilkakrotnie zdarzyło się tak, że w wyniku przedłużających się
terminów przyjęcia określonego sprawozdania, o kilka miesięcy opóźniał się termin wypłat pensji dla
pracowników, dodatków szkoleniowych dla beneficjentów, rozliczenia faktur dla podwykonawców.
W ciągu roku realizacji projektu udało się wspólnie z Instytucją Wdrażającą wypracować taki system
rozliczania, który pozwolił uniknąć tego rodzaju problemów w II-ej edycji projektu.
Innej natury trudnością były ograniczenia finansowe – pieniędzy było za mało i nie na wszystko
można było je wydawać. Niestety, większość grantodawców ocenia wartość projektu na podstawie
efektów „twardych” mierzonych ilościowo – liczbą przeszkolonych osób, przeprowadzonych szkoleń
itp. Można powiedzieć w dużym uproszczeniu, że im więcej ludzi skorzysta w projekcie, tym lepiej.
Jednak w projekcie, którego cel jest nieco inaczej wyznaczony, w którym beneficjenci mają różnorodne
problemy i sukcesem jest ich rozwiązanie, trudno ustalić wymierny ilościowo wskaźnik. W „Powrocie” zabrakło pieniędzy na kulturę, na warsztaty plenerowe i na materiały potrzebne do zajęć praktycznych. Nie można było zmienić rodzaju kursu czy szkolenia, a tym bardziej dopisać nowego.
W trakcie realizacji okazało się na przykład, że bardzo przydałyby się warsztaty komunikacji interpersonalnej i nieco bardziej rozbudowane warsztaty aktywizacji zawodowej. Działania podejmowane
w ramach warsztatów socjoterapeutycznych pokazały, że były to jedne z bardziej potrzebnych zajęć.
Także w trakcie realizacji projektu okazało się, że tym, czego zdecydowanie w nim zabrakło była
opieka nad dziećmi beneficjentów. Część osób samotnie wychowujących dzieci nie zdecydowała się
na uczestnictwo w projekcie, ponieważ nie miała możliwości zorganizowania opieki nad dziećmi. Jak
wynika ze statystyk, co trzecie dziecko chodzi do przedszkola. Wśród osób znajdujących się w trudnej sytuacji materialnej ten procent jest jeszcze niższy. Poza tym osoby pozostające bez pracy zajmują
się swoimi dziećmi przez cały czas, gdyż nie ma potrzeby, aby oddawały je pod czyjąś opiekę.
W sytuacji, gdy pojawia się możliwość udziału w kursach podnoszących kwalifikacje, osoby te nie
mają co zrobić z dziećmi. Realizatorzy zakładali, że beneficjenci będą mogli zostawiać dzieci pod
opieką osób, w środowisku których naturalnie przebywają lub z którymi utrzymują kontakt – współmieszkańców ośrodków i domów samotnej matki, rodziny i sąsiadów. Jak pokazały doświadczenia,
tego rodzaju pomoc jest bardzo częsta, ale wyłącznie w krótkich okresach i okazjonalnie. Z racji
ograniczeń formalnych nie było możliwości zorganizowania tego rodzaju opieki w ramach projektu
już po jego rozpoczęciu.
Zupełnie innej natury były trudności, wynikające z podejścia samych beneficjentów. Podstawowy
problem stanowiły ich postawy oraz funkcjonujące w społeczeństwie stereotypy. Większość uczestników projektu miała nadzieję na zmianę swojego życia – dlatego zgłosili się do projektu. Jednakże
brakowało wiary w powodzenie podejmowanych przedsięwzięć i osiągnięcie zamierzonych celów.
Ten brak wiary uzewnętrzniał się brakiem motywacji (lub niewielką motywacją) do angażowania się
w kolejne zadania, a także podejmowaniem działań mających na celu zmianę sytuacji życiowej. Do
tego należy dodać ograniczony poziom zaufania lub jego brak. Tego rodzaju postawy kształtowały się
na ogół przez lata były wynikiem dotychczasowych niepowodzeń. Osobie, która wielokrotnie zgłaszała się do jakiegoś urzędu z prośbą o pomoc lub interwencję i za każdym razem słyszała odmowę,
trudno jest uwierzyć, że tym razem się uda. Dla wielu osób argumentem za podjęciem takiego działania było wyłącznie to, że i tak nie mają nic do stracenia. Jako przykład podam tu beneficjentkę, która
od urodzenia jest osobą niedosłyszącą, z wadą narządów słuchu. W młodym wieku (obecnie ma
ponad 40 lat) starała się o orzeczenie o stopniu niepełnosprawności. Jednak lekarz, do którego się
zgłosiła, powiedział, że jest osobą zdrową, inni są bardziej schorowani od niej i że nie powinna starać
Aneta Wiącek
185
się o orzeczenie. Uczestnicząc w projekcie wykonała wszystkie potrzebne badania, lekarze prawidłowo zdiagnozowali jej stan zdrowia i uzyskała orzeczenie. Teraz może starać się o miejsce pracy właściwe dla stanu zdrowia, czyli w Zakładzie Pracy Chronionej.
Antypodą dla takiej postawy była wśród beneficjentów „Powrotu” postawa roszczeniowa, którą
można inaczej określić jako przyzwyczajenie do otrzymywania czegoś za darmo. Część osób przywykła się do swojego statusu „osoby ubogiej” lub „pokrzywdzonej przez los” i w związku z tym uważała,
że określona pomoc czy wsparcie są im należne. Tego rodzaju założenie skutkowało brakiem motywacji do podejmowania działań, które przynosiłyby efekty w dłuższej perspektywie. Dla osoby, która
ma zabezpieczone podstawowe potrzeby, celem jest zaspokajanie kolejnych. W przypadku, gdy są
one zaspokajane przez państwowy system pomocy, człowiek podejmuje działania, które pozwolą mu
osiągnąć coś więcej, jednak nie tracąc tego, co posiada dotychczas. Dla wielu osób np. podjęcie
legalnego zatrudnienia wiązało się z utratą zasiłków z Ośrodków Pomocy Społecznej czy pomocy
w pokryciu opłat za mieszkanie lub kosztu leków, także pokrywanych przez OPS.
Istotne znaczenie miały także stereotypy. Funkcjonują one zarówno w społeczeństwie, jak i w jednostkach wykluczonych z tego społeczeństwa. Moim zdaniem w tym drugim przypadku są one bardziej widoczne. Jak wynika z sondaży, choćby z przytaczanego w niniejszej pracy raportu Pentora,
część respondentów wskazuje pewne zjawiska (np. narkomania czy choroby psychiczne) jako źródło
wykluczenia społecznego, jednak nie widzi tych zjawisk wokół siebie. Osoby chorujące psychicznie
lub uzależnione posiadają pewien w miarę stały wizerunek, który nie zawsze jest zgodny z rzeczywistością, w przypadku wyobrażenia o osobach bezdomnych ten wizerunek jest czasem sprzeczny
z rzeczywistością. W świadomości osób, które znajdują się w trudnej sytuacji i stają się wykluczone
z życia społecznego, wizerunek ten niejako automatycznie przenosi się na nich, co obniża ich poczucie
własnej wartości i pozbawia pewności siebie. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że człowiek
wykluczony społecznie uważa, że wszyscy widzą, że jest obciążony jakimiś problemami i w związku
z tym inny niż pozostała część społeczeństwa.
Naturalną trudnością podczas realizacji projektu, a szczególnie indywidualnych ścieżek rozwoju
osobistego, były problemy beneficjentów ujawniane w trakcie uczestnictwa. Człowiek, który wszystko
traci – rodzinę, mieszkanie, pracę, nie zaczyna wszystkiego od zera. Jest obciążony zaległymi zobowiązaniami i doświadczeniami z przeszłości, które determinują jego postawy i oczekiwania. W projekcie „Powrót” większość osób nie od razu mówiła o swoich problemach. Często zdarzało się tak, że
pojawiały się one w momencie podjęcia aktywności (np. kilka tygodniu po podjęciu pracy zgłaszał się
komornik z wezwaniem spłaty zadłużenia. Część osób (szczególnie młodych mężczyzn) miała problemy
natury prawnej i z niepokojem oczekiwali na przebieg procesów sądowych. Pojawiające się zadawnione
problemy miały dwustronny wpływ na beneficjentów „Powrotu” – uniemożliwiały lub znacząco utrudniały realizację planowanych zamierzeń z jednej strony, a z drugiej osłabiały wiarę w powodzenie
planowanych przedsięwzięć i osłabiały motywację. Wsparcie psychologiczne, merytoryczna pomoc ze
strony realizatorów oraz rekomendacje wystawiane celem przedłożenia właściwym w danym przypadku
instytucjom, pozwalały znaleźć i zastosować najwłaściwsze rozwiązanie. Część beneficjentów nie była
jednak w stanie przełamać psychicznego oporu.
Innego rodzaju trudności rozumiane były jako pewien deficyt. Brakowało przede wszystkim czasu
dla zrealizowania indywidualnych planów rozwoju. Załatwianie przez beneficjentów zaległych spraw
przede wszystkim urzędowych i medycznych wiązało się z koniecznością oczekiwania na kilkutygodniowe terminy. Poza tym indywidualna praca psychologiczna to także czas potrzebny na oswojenie
się z nowymi możliwościami i wypracowanie właściwego nastawienia psychicznego. Może się wydawać, że 10 miesięcy to długi okres. Jednak jeśli ten czas jest wypełniony określonymi działaniami
(pracą nad sobą, kursami szkoleniowymi, załatwianiem spraw urzędowych, poszukiwaniem pracy) to
okazuje się, że mija bardzo szybko.
Z doświadczeń realizatorów „Powrotu” wynika, że proces reintegracji powinien trwać trzy lata,
a minimum dwa lata. Z perspektywy czasu przeznaczonego na realizację projektu można zaobserwo-
186
Przeciwdziałanie marginalizacji i wykluczeniu społecznemu na przykładzie Warszawskiego Programu...
wać dwa rodzaje postaw wśród beneficjentów: część z nich stosunkowo szybko zaangażowała się
w proponowane działania, a druga część potrzebowała kilku miesięcy, aby przekonać się do podjęcia pracy nad sobą, znaleźć zaufanie do innych oraz przynajmniej częściowo uwierzyć we własne
możliwości.
Brakowało także kompetencji osobom, które podejmowały się realizacji projektu. Okazywało się,
że nawet dobrze wykształcone osoby po raz pierwszy spotykają się z zachowaniami prezentowanymi
przez beneficjentów projektu, nie potrafią znaleźć źródła problemów, nie są przygotowane do pracy
z osobami o tak różnorodnych problemach i ograniczeniach. Dlatego też bardzo ważne było powołanie Rady Programowej i regularne spotkania realizatorów.
Trudnością dla beneficjentów były własne ograniczenia i deficyty, które musieli pokonywać. Często
w realizacji zadań podejmowanych w ramach projektu pojawiał się stres, na ogół były to sytuacje
związane z weryfikacją własnych umiejętności i własnego wizerunku. Wiązały się one z egzaminami
i publicznymi wystąpieniami (np. podczas prezentacji ustaw), ale także podczas pracy indywidualnej.
Uczestnicy stresowali się wymaganiami realizatorów. Na jednej z plansz prezentacji projektu „Powrót” przygotowanej przez beneficjentów pojawiły się pytania obrazujące wątpliwości i wahania beneficjentów: „Nie dam sobie rady. Taki program to nie dla mnie. Co ja tu właściwie robię? Przecież
to mi i tak nic nie da. Po co mi takie kursy? A co, gdy projekt się skończy? Co wtedy zrobię, czy będę
mieć pracę?”
Udział w projekcie był okazją do podjęcia próby rozwiązania własnych problemów, jednak
w pierwszej kolejności należało sobie te problemy uświadomić. Przyjęcie do wiadomości prawdy
o sobie – o własnej rzeczywistości i możliwościach, było niezwykle trudnym elementem projektu.
Można powiedzieć, że stres stale towarzyszył większości beneficjentów, podczas relacji z innymi uczestnikami projektu, w czasie konfrontacji własnych problemów z problemami innych i wyobrażenia
o sobie z odbiorem przez innych.
3.2. Weryfikacja realizacji w praktyce
Reintegracja społeczna jako główny cel podejmowanych działań nie była nowym przedsięwzięciem, ale nowatorskie było podejście do kwestii reintegracji, a przede wszystkim kompleksowość
projektu. Zwykło się uważać, że podstawowym elementem osiągnięcia tak określonego efektu jest
praca. Do pewnego momentu jest to słuszne założenie: praca jest jednym z ważniejszych aspektów
ludzkiej egzystencji. Poprzez nią człowiek nie tylko zdobywa środki niezbędne do życia, ale także ma
możliwość rozwijania się i stałego podnoszenia swoich umiejętności oraz zyskuje okazję do zaspokojenia niemal wszystkich niematerialnych potrzeb32. Większość badańdotyczących motywacji wskazuje,
że tym, co mobilizuje człowieka do podjęcia (lub zaniechania) określonych działań jest wynagrodzenie, ale inne równie ważne czynniki to np. atmosfera w pracy, uznanie, możliwość samorealizacji itd.
Moim zdaniem ten drugi aspekt pracy – zaspokojenie pozamaterialnych potrzeb – jest w procesie
reintegracji ważniejszy.
Człowiek znajdujący się poza marginesem życia społecznego ma na ogół problem z poczuciem
własnej wartości i akceptacją, a żeby zyskać uznanie ze strony innych trzeba wykazać się aktywnością.
Uznanie musi odnosić się do pewnego „dzieła” – niezależnie od tego, czy będzie to smaczny obiad,
zgrabnie wyrecytowany wiersz czy dokładnie posprzątane biuro. Trzeba wybrać jakąś formę aktywno-
32
Por.: P. Drucker, Praktyka zarządzania, Warszawa-Kraków 1994; M. Crozier, Przedsiębiorstwo na podsłuchu.
Jak uczyć się zarządzania postindustrialnego; M. Armstrong, Zarządzanie zasobami ludzkimi: strategia i działanie,
Kraków 2000; J. A. C. Brown, Społeczna psychologia przemysłu, Warszawa 1962; X. Gliszczyńska, Motywacja do
pracy, Warszawa 1981; J. Osmelak, Zarządzanie zasobami ludzkimi; J. Antoszkiewicz, Metody skutecznego zarządzania, Warszawa 1996; S. Borkowska, System motywowania w przedsiębiorstwie, Warszawa 1986; T. Pszczołowski, Praca człowieka, Warszawa 1966 i inne.
Aneta Wiącek
187
ści, aby móc ją zapełnić treścią wynikającą z własnej osobowości, efektem będzie wspomniane wyżej
przykładowe dzieło. Tego rodzaju uznanie i satysfakcja są potrzebne każdemu człowiekowi. Peter
Drucker ujął to tak: „Ludzie są dumni, jeżeli dokonali czegoś, z czego mogą być dumni, inaczej jest
to duma fałszywa i destruktywna. Mają poczucie dokonań, jeśli czegoś dokonali. Czują się ważni,
jeśli ważna jest ich praca.”33 Tego rodzaju poczucie ważności, uznanie i satysfakcja są potrzebne
każdemu człowiekowi, a na przykładzie wykluczonych widać skutki deficytów tych wartości.
W 2006 r. CBOS opublikował raport z badań, w których większość respondentów zgadza się ze
stwierdzeniami, że praca nadaje sens życiu (92%), warto być pracowitym (92%), że każdą pracę
należy wykonywać z sercem, nawet jeśli nie jest specjalnie znacząca (92%) oraz że pracowitość to
konieczny warunek do osiągnięcia sukcesów w życiu. Jednocześnie prawie połowa respondentów
(46%) uważa, że praca nie musi sprawiać satysfakcji, a najważniejszą jej cechą są korzyści materialne.
Aż dwie trzecie badanych (67%) jest zdania, że praca to przede wszystkim sposób na zdobycie pieniędzy. W opinii tych osób nikt nie pracowałby, gdyby nie musiał34.
Tego rodzaju niekonsekwentne przekonania i stosunek – z jednej strony szacunek do pracy,
a z drugiej roszczeniowość i instrumentalne podejście do wykonywania zadań („a co ja z tego będę
miał”) było bardzo widoczne w grupie beneficjentów „Powrotu”. W praktyce beneficjenci oczekiwali,
że inni będą wykonywać pracę tak, żeby przyniosła zamierzone efekty, zaś swój wkład oceniali
z większym marginesem tolerancji, że czegoś nie potrafią lub nie opłaca im się czegoś robić dokładnie
i z zaangażowaniem. Podsumowując, uczestnicy „Powrotu” chcieli pracować, ale jednocześnie uważali, że z powodu braku kwalifikacji lub innych deficytów nie są w stanie pracować tak, jakby chcieli.
Oczekiwania związane z uczestnictwem w projekcie sprowadzały się w wielu przypadkach do stwierdzenia, że „coś się zmieni”. Drugą grupą wśród beneficjentów były osoby, które z pełnym zaangażowaniem podejmowały się realizacji powierzonych zadań.
Czasem człowiek znajduje się w złej kondycji ogólnej (przeważnie psychicznej), że niezależnie od
woli nie jest w stanie pracować, a już na pewno pracować efektywnie. Tego rodzaju aktywność zawodowa przyniesie efekt odwrotny od zamierzonego; niezdolny do pracy człowiek nie wykona powierzonych zadań należycie, a tym samym narazi pracodawcę na straty materialne i siebie na psychiczne.
Straty psychiczne mają w przypadku ogólnie słabej kondycji życiowej niebagatelne znaczenie. Dlatego
też uznaje się potrzebę rehabilitacji społecznej i zawodowej. Człowiek, którego problemem w życiu
nie jest: „co włożyć do garnka”, lecz „po co starać się o cokolwiek do garnka” w pierwszej kolejności
musi odzyskać równowagę wewnętrzną i spokój psychiczny.
Jeśli spojrzymy na „Powrót” z perspektywy podstawowych teorii procesu motywacji, zobaczymy,
że ze względu przede wszystkim na kompleksowy charakter, był on poprawnie skonstruowany. Zgodnie
bowiem z niemal wszystkimi teoriami zarządzania zasobami ludzkimi i organizacją pracy, realizacja
zadań przez poszczególne osoby zależy od ich możliwości (zdolności, inteligencji, umiejętności manualnych, zręczności czy siły fizycznej) oraz od motywacji. Same możliwości nie wystarczają, stanowią jedynie czynnik potencjalny35. Podejmowanie wysiłku jest bardzo silnie skorelowane z oczekiwanymi „nagrodami”, rzadziej z zamykającą realizację działania – satysfakcją. Proces podejmowania
decyzji w kwestii zaangażowania się w proces wymagający wysiłku można uwidocznić posługując się
modelem motywacji według Portera i Lawlera, rozbudowującym teorię oczekiwań Herzberga.
33
34
35
P. Drucker, Praktyka zarządzania, Warszawa, Kraków 1994, s. 329.
Komunikat z badań CBOS, Znaczenie pracy w życiu Polaków, Warszawa 2006.
Por.: D. Katz, R. L. Kahn, Społeczna psychologia organizacji, Warszawa 1979, s. 523.
188
Przeciwdziałanie marginalizacji i wykluczeniu społecznemu na przykładzie Warszawskiego Programu...
Rysunek nr 1.
Model procesu motywacji według L. Portera i E. E. Lawlera.
Źródło: X. Gliszczyńska: Psychologiczny model
efektywności pracy, Warszawa 1991, s. 21.
Na wykresie widać, że stopień wykonania zadania nie jest prostą funkcją wysiłku, lecz oddziałują
na niego dodatkowe zmienne: cechy osobowe i podejmowanie roli (wyrażające przekonanie o tym,
jakie działania doprowadzą do wykonania zadania i które z nich są najważniejsze). Te elementy sprawiają, że to samo zadanie może zostać wykonane w różny sposób przez różne osoby. Nagrody
wewnętrzne i zewnętrzne są rozumiane w omawianym modelu tak, jak w koncepcji Herzberga. Ocena
słuszności jest subiektywnym poczuciem sprawiedliwości – poziom nagród jest/nie jest adekwatny do
włożonego wysiłku36. Powyższy wykres pośrednio obrazuje także nieco inny aspekt ludzkiej działalności, a przede wszystkim motywów jej podjęcia lub zaniechania.
Otrzymana nagroda jako efekt końcowy dokonanego wyboru i podjętego działania zmienia oczekiwania w analogicznej sytuacji, która pojawia się w przyszłości, ponieważ temu samemu działaniu
przypisuje większe niż uprzednio prawdopodobieństwo, że w konsekwencji analogicznych działań
„nagroda” będzie co najmniej taka sama37. Jeśli w rezultacie podejmowanych działań otrzymana
„nagroda” jest mniejsza niż oczekiwana, lub też zamiast „nagrody” pojawia się „kara” (brak nagrody
lub nieprzyjemne konsekwencje), to efektem będzie niechęć do podejmowania takich działań. Tego
rodzaju zachowania – pasywność, obawa przed podejmowaniem działań i ostrożność w realizacji
zlecanych zadań – były wręcz charakterystyczne dla beneficjentów „Powrotu”.
Dobrym rozwiązaniem w procesie reintegracji była oferta współpracy. Pomoc zostaje udzielona
w zamian za wykonanie drobnych prac czy wykazanie się społecznie przydatną aktywnością. Jest to
jednak propozycja wymagająca nie tylko od osób, do których jest kierowana, ale przede wszystkim od
ofiarodawców. Muszą oni bowiem stworzyć możliwość do „zapracowania” osobom, które tej pomocy
oczekują. Odrębną pozostaje kwestia różnicy w wartości „jałmużny” otrzymanej za darmo i rzeczy,
w zdobycie której trzeba włożyć wysiłek. Im bardziej człowiek zaangażuje się w zdobycie czegoś, tym
bardziej będzie to cenił. Przy okazji będzie miał możliwość zauważyć swoją przydatność dla innych
i możliwości rozwoju dla siebie.
Takie założenia współpracy, partnerstwa w realizacji celów beneficjentów, stawianych wymagań
i wartościowych (w większości niepieniężnych) nagród, leżały u podstaw Warszawskiego Programu
Reintegracji Społecznej „Powrót”.
36
37
Por.: X. Gliszczyńska, Psychologiczny model efektywności pracy, Warszawa 1991, s. 21.
Ibidem, s. 41.
189
Aneta Wiącek
3.3. Ocena projektu w opinii beneficjentów
W ankiecie ewaluacyjnej pojawiło się m.in. pytanie o poziom poszczególnych zajęć. Najwyżej
został oceniony kurs komputerowy. Jak wynika z rozmów z beneficjentami wpływ na tak wysokie
notowanie miała nie tylko tematyka prowadzonych zajęć (obsługa komputera, z różnym poziomem
zaawansowania, w tym dla dwóch grup w każdej z edycji nauka od podstaw), ale także niezwykle
wysoki poziom kultury osobistej, zaangażowania i cierpliwości informatyka, który był doświadczonym
pedagogiem i dyplomowanym egzaminatorem. Podobnie wysoko oceniany był kurs przedsiębiorczości. Beneficjenci chwalili poziom wiedzy prowadzącego połączony z umiejętnością jej przekazywania
i pokazywania trudnych zagadnień na praktycznych, znanych z codziennego życia przykładach.
Tabela nr 3.
Ocena jakości prowadzonych zajęć w opinii beneficjentów.
Jak ocenia Pan/Pani poziom i jakoœæ prowadzonych zajêæ
Warto by³o przychodziæ
Trudno powiedzieæ
Strata czasu
% odpowiedzi
„tak”
% odpowiedzi
„tak”
% odpowiedzi
„tak”
kurs biurowo-administracyjny
51
17
0
kurs gastronomiczny
19
4
2
kurs budowlany
13
8
2
kurs komputerowy
87
8
0
kurs jêzyka angielskiego
57
25
4
kurs prawa pracy
28
13
0
kurs przedsiêbiorczoœci*
13
6
2
warsztaty aktywizacji zawodowej
40
23
2
kurs BHP
51
17
4
* W zajęciach z przedsiębiorczości uczestniczyło 11 ankietowanych osób, 7 osób uważa, że warto było.
Beneficjenci przyznawali, że uczestnictwo w projekcie wpłynęło na zmianę w ich życiu. Podane na
poniższym wykresie wyniki nie sumują się do 100, to może oznaczać, że część beneficjentów z jednej
strony zauważa zmianę lub możliwość zmiany sytuacji, w jakiej obecnie się znajduje, jednak te możliwości nie znajdują przełożenia na stan faktyczny.
Wykres nr 7.
Sytuacja beneficjentów po zakończeniu projektu (w %).
190
Przeciwdziałanie marginalizacji i wykluczeniu społecznemu na przykładzie Warszawskiego Programu...
Beneficjenci zapytani w ankiecie o jakie formy pomocy wzbogaciliby projekt, czego było im brak,
w większości pisali „o nic” lub pozostawiali puste miejsce. Te osoby, które chciałyby rozbudować
nieco projekt, przede wszystkim dodałyby więcej godzin kursów zawodowych, „rozszerzenie pakietu
szkoleń” lub też kursy będące odzwierciedleniem preferencji osobistych – np. grafika komputerowego,
księgowości, prawa jazdy kat. C, D i E, czy stylizacji i makijażu. Pojawiły się także sugestie zwiększenia liczby wycieczek i wyjazdów, także w egzotyczne miejsca, propozycje większych świadczeń pieniężnych oraz zorganizowania lepszego jedzenia, także jako poczęstunek w trakcie zajęć. Dwie osoby
spośród przebadanych 104 beneficjentów zauważyły, że brakowało opieki nad dziećmi lub takiej
formy aktywności, która umożliwiłaby zagospodarowanie także dzieciom czasu. Dwie kolejne osoby
oczekiwałyby lepszej organizacji czasu, tak, żeby więcej mogły go poświęcić rodzinie i dzieciom. Kilka
osób wskazywało na większy indywidualizm, zajęcia podnoszące kompetencje interpersonalne i „umiejętności radzenia sobie z życiem” jako te elementy, których brakowało im w projekcie.
Kolejne pytanie dotyczyło formy pomocy zdaniem uczestników zbędnej, badani mieli określić
z czego by zrezygnowali. Zdecydowana większość odpowiedzi wskazywała na to, że beneficjenci nie
zrezygnowaliby z niczego, część osób pominęła to pytanie nie udzielając odpowiedzi. Znamienne jest
jednak to, że 4 osoby spośród respondentów wskazały na pomoc psychologa i warsztaty socjoterapeutyczne jako element projektu ich zdaniem nie potrzebny. Dla jednej osoby niepotrzebną była
pomoc w poszukiwaniu pracy.
Beneficjenci byli proszeni o określenie, czy po zakończeniu projektu będą chcieli nadal współpracować ze Stowarzyszeniem, a jeśli tak, to w jakiej formie. Odpowiedzi nie sumują się do 100, ponieważ można było zaznaczyć więcej niż jedną z nich. Jak widać na poniższym wykresie ponad jedna
trzecia oczekuje dalszego wsparcia materialnego, tyle samo chciałoby pomagać innym. Co dziesiąty
badany zaznaczył inną niż wymienione możliwości, były to ogólnie pojęta praca i spotkania (także
spotkania w ramach grup beneficjentów).
Wykres nr 8.
Preferowane kontakty ze Stowarzyszeiem po zakończeniu projektu (w %).
Czy chciałby Pan/Pani nadal utrzymywać kontakt ze Stowarzyszeniem?
Aż 58% respondentów będzie chętnie korzystać z dalszej pomocy i porad pracowników. Takie
określenie preferencji potwierdza tezę wyrażoną w „Trzyletnim planie rozwoju osobistego i zawodowego”, że w większości przypadków proces reintegracji społecznej powinien trwać co najmniej 2 lata.
Ankietowani wyrażają taką opinię w odpowiedziach na kolejne pytanie: 64% uważa, że projekt powinien trwać dłużej, co czwarty nie zgadza się z tą opinią, 11% nie ma zdania.
Aneta Wiącek
191
Pytanie związane z aktywnością poza projektem zostało zawarte także w ankiecie I. Respondenci
proszeni byli o określenie, czy chcieliby obecnie współpracować ze Stowarzyszeniem także w innej
formie, np. jako wolontariusz. To pytanie pojawiło się po doświadczeniach z I edycji projektu, gdy
realizatorzy oparli się na założeniu, że dla beneficjentów dużym wysiłkiem będzie zmobilizowanie się
do kilkugodzinnej aktywności dziennie związanej z uczestnictwem w zajęciach. W praktyce okazało
się, że największym problemem jest dotarcie do Stowarzyszenia, czyli zmobilizowanie się do wyjścia
z „domu”. Większość beneficjentów oczekiwała efektywnego zagospodarowania ich czasu i gotowa
była poświęcić kilka godzin na wykonywanie dodatkowych zajęć.
W odpowiedzi na pytanie o dalszą współpracę większość badanych odpowiedziała „tak” (59%).
Najwięcej osób chciałaby pomagać innym i służyć wsparciem. Część osób gotowa jest pomagać
w biurze, w kuchni, wykonywać prace porządkowe, a także uczestniczyć w organizacji innych przedsięwzięć podejmowanych przez Stowarzyszenie (np. imprez czy planowaniu projektów). Kilku
respondentów nie potrafiło określić swoich preferencji: „nie wiem, co bym w tej chwili potrafiła”, „nie
jestem pewna”.
3.4. „Twarde” efekty projektu
Do projektu przystąpiło łącznie 118 osób, 38 osób zrezygnowało z uczestnictwa w trakcie trwania
projektu 80 ukończyło projekt zgodnie z zaplanowaną ścieżką rozwoju osobistego i zawodowego.
Ukończenie projektu zgodnie z zaplanowaną ścieżką oznaczało dla niektórych osób podjęcie leczenia lub terapii, rozpoczęcie rozwiązywania problemów osobistych czy starania o orzeczenie stopnia
niepełnosprawności. Wymierną liczbą obrazującą faktyczną realizację procesu reintegracji przez beneficjentów jest liczba osób odbywających przygotowanie zawodowe w miejscu pracy. Było ono ostatnim z zaplanowanych w ramach projektu działań, do odbycia praktyk kierowane były osoby, których
sytuacja osobista (kondycja fizyczna i psychiczna) pozwalały na podjęcie zatrudnienia. W ramach
projektu przygotowanie zawodowe odbyło 60 osób, 6 osób podjęło zatrudnienie przed ukończeniem
projektu.
Wszystkie osoby uczestniczące w projekcie w różnym stopniu korzystały z oferowanych form
wsparcia. Także osoby, które rezygnowały z dalszego uczestnictwa w większości uczestniczyły w kursach zawodowych, chociaż nie potwierdziły zdobytych umiejętności zaliczeniem egzaminu.
Osoby, które nie odbywały praktyk regularnie przychodziły do Stowarzyszenia i korzystały ze
wsparcia realizowanego indywidualnie. Były to przede wszystkim rozmowy z psychologiem, konsultacje z koordynatorem projektu, doradcą zawodowym i pracownikiem socjalnym. Osoby te starały się
wykazywać aktywnością, jednak realizacja działań o charakterze ciągłym (wymagającym systematyczności i wytrwałości) przekraczała ich możliwości.
Z tej perspektywy oceniając efektywność projektu należałoby każdą z osób potraktować indywidualnie i wskazać, co konkretna osoba zyskała poprzez udział w „Powrocie”.
Leczenie i terapię podjęło 27 osób. Były to zarówno terapie uzależnień (alkohol i narkotyki), jak
i terapie „przemocowe” i związane z problemami natury emocjonalnej. Jak wynika z doświadczeń
realizatorów większość niepowodzeń podopiecznych Stowarzyszenia ma swoje źródło w psychice
osób, które ich doświadczają. Czasem wystarczy kilka rozmów z psychologiem. Jednak gdy problemy
te są długotrwałe (czasem od dzieciństwa), wiążą się z relacjami z otoczeniem i determinują postawy,
często okazuje się, że terapia jest najskuteczniejszą formą pomocy. W społeczeństwie polskim nadal
funkcjonuje stereotyp wiążący terapię z uzależnieniami. To sprawia, że w większości przypadków
trudno jest przekonać osoby obciążone problemami to kontaktu nie tylko z terapeutą, ale choćby
z psychologiem. W „Powrocie” co czwarty beneficjent zdecydował się na podjęcie terapii, przy czym
ponad połowa z nich nie wiązała się z uzależnieniami.
Orzeczenie o stopniu niepełnosprawności uzyskało 5 osób. Dla wielu osób uzyskanie orzeczenia
było podstawowym elementem procesu reintegracji. Uznanie ich za osoby niepełnosprawne pozwoliło
192
Przeciwdziałanie marginalizacji i wykluczeniu społecznemu na przykładzie Warszawskiego Programu...
uzasadnić naturalne dla nich deficyty i braki w umiejętnościach, a tym samym starać się o zatrudnienie
na nieco innych zasadach, dostosowanych do ich możliwości. Zgodnie z ustawą o rehabilitacji zawodowej osoby niepełnosprawne pracują w krótszym wymiarze czasu, a pracodawca może zastosować
szereg udogodnień, łącznie z dostosowaniem stanowiska pracy i zatrudnieniem asystenta. Dla większości beneficjentów „Powrotu” ważna była także możliwość uzyskania zniżek na leki czy innych ulg
(np. w komunikacji).
Naukę podjęło 26 osób. Wskazywałam już na relatywnie niski poziom wykształcenia beneficjentów. Najbardziej niepokojące było to w przypadku osób młodych, przypomnę, że co czwarty beneficjent miał mniej niż 25 lat, co piąty nie przekroczył 30 lat, a wykształcenie ponad połowy beneficjentów nie przekroczyło zasadniczego zawodowego, w czym ponad 30% to wykształcenie podstawowe.
Jednym z celów projektu było rozbudzenie aspiracji poznawczych i zmotywowanie uczestników projektu do podjęcia aktywności, w tym także do stałego podnoszenia kwalifikacji. Podjęcie nauki
i uzyskanie matury jest podstawowym krokiem do zdobycia wymarzonej (w przypadku większości
osób) pracy w charakterze pracownika biurowego.
Rozwiązywanie problemów prawnych podjęło 30 osób. Problemy natury prawnej to wszelkiego
rodzaju konflikty z wymiarem sprawiedliwości, które dotyczyły głównie młodych osób, w większości
mężczyzn. Istotnym elementem motywującym do konfrontacji z tymi problemami i podjęciem próby
rozwiązania ich było z jednej strony wskazanie możliwości tychże rozwiązań, a z drugiej strony korzyści płynących ze „spokojnego” życia. Dla niektórych beneficjentów życie w konflikcie z prawem było
normą, w niektórych środowiskach także powodem do dumy. Było to szczególnie widoczne w przypadku młodych osób, wychowujących się od urodzenia w ośrodkach dla bezdomnych. Nieznajomość
podstawowych nawet norm społecznych, niechęć do ich respektowania i próba zaistnienia w środowisku za wszelką cenę, to cechy charakterystyczne tych osób.
Drugą grupą problemów prawnych były te związane z mieszkaniem, eksmisją i prawem do uzyskania lokalu. Wszyscy beneficjenci zgłaszający się do prawnika nie potrafili samodzielnie napisać
pism urzędowych, często nie rozumieli także urzędowego słownictwa.
Rozwiązywania problemów mieszkaniowych podjęło się 35 osób. Uzyskanie lokalu z zasobów
gminy nie jest łatwym zadaniem, w czasie kryzysu na rynku mieszkań lista oczekujących to w niektórych gminach kilkaset osób. W sytuacji osoby bezdomnej uzyskanie własnego lokum wydawać by się
mogło kwestią priorytetową. Wiąże się to jednak z koniecznością zgromadzenia licznych dokumentów i zaświadczeń, a także właściwym wypełnieniem wniosku. W załączonej dokumentacji powinna
zawierać się „historia bezdomności”, czyli zaświadczenia potwierdzające fakt zamieszkiwania w noclegowniach i schroniskach oraz wszelkie dokumenty potwierdzające dotychczasowe trudności danej
osoby, wynikające z faktu pozostawania bezdomną.
Dla wielu osób, które zamierzały starać się o lokal, zgromadzenie tej dokumentacji było największym problemem. Wymagało ponownego stawienia się w placówkach, do których dana osoba nie
chciałaby już nigdy wracać, i udokumentowania zdarzeń, o których wolałaby nie pamiętać. Liczba
złożonych wniosków o przyznanie lokalu to w dużej mierze zasługa pracowników socjalnych, którzy
motywowali i pomagali beneficjentom w zgromadzeniu dokumentacji. Do końca 2007 roku 7 beneficjentów, którzy złożyli wniosek o przyznanie lokalu wprowadziło się do własnego mieszkania, kolejne 4 oczekują na przydział. Wniosek o przyznanie lokalu złożyło łącznie 22 beneficjentów.
Część beneficjentów mieszkających w schroniskach nie była w stanie zgromadzić dokumentacji
i złożyć wniosku. Związane było to głównie z brakiem wiary w możliwość otrzymania lokalu oraz
niezdolnością zmobilizowania się do zgromadzenia dokumentów. Także w tym przypadku pracownicy
musieli szanować zasadę wolności człowieka – także wolności wiążącej się z niepodejmowaniem określonego rodzaju aktywności.
Dla niektórych osób podjęcie rozwiązywania problemów mieszkaniowych oznaczało uregulowanie zadłużenia (rozłożenie na raty i częściowe umorzenie) i zapobieżenie egzekucjom.
Uzyskało legalne zatrudnienie osób 31, 17 osób było w trakcie finalizowania zatrudnienia.
Aneta Wiącek
193
Stosunek beneficjentów „Powrotu” do uzyskania zatrudnienia był dwubiegunowy: niektórzy wierzyli w swoje możliwości i potrzebowali stosunkowo niewiele, by odzyskać pewność siebie i zdobyć
stałe zatrudnienie. Znaczna część osób miała jednak zaniżone poczucie własnej wartości i absolutny
brak wiary we własne możliwości.
Udział w projekcie umożliwił beneficjentom przede wszystkim zweryfikowanie własnych umiejętności oraz zdobycie pożądanych kwalifikacji. Dla znacznej części osób spośród tych, które uzyskały
stałą pracę, istotne było poszukiwanie pracy legalnej. W większości bowiem mieli oni jakieś doświadczenia zawodowe, związane jednak z pracą nierejestrowaną, najczęściej w handlu, usługach i budownictwie. Pomimo kilkuletniego czasem doświadczenia zawodowego nie mieli oni potwierdzonego
zatrudnienia (liczonego później do emerytury) ani prawa do świadczeń, np. ubezpieczeniowych.
Dotychczas albo nie przywiązywali wagi do formalnych aspektów umowy związanej ze świadczeniem
pracy, albo stawiali siebie w pozycji niższej niż pozostali członkowie społeczeństwa i uważali, że
wyłącznie w pracy „na czarno” znajdą zatrudnienie. Istotne było pokazanie im korzyści płynących
z legalnego zatrudnienia oraz ich możliwości w jego uzyskaniu.
Niepokojący może być stosunkowo wysoki odsetek osób, które nie podjęły zatrudnienia, ani nie
były gotowe do odbycia przygotowania zawodowego. W pierwszej chwili można by stwierdzić, że
zapewne jest to skutkiem niezbyt dobrze zrealizowanego przygotowania zawodowego. Po analizie
aktywności beneficjentów ogółem widać, że po odbyciu tych samych zajęć część osób osiągnęła
zakładane rezultaty. Właściwsze byłoby zatem stwierdzenie, że czynniki utrudniające zdobycia zatrudnienia tkwią w beneficjentach, a źródło mają w ich kondycji psychicznej. To oznacza, że do
zrealizowania zakładanych celów potrzebują przede wszystkim więcej czasu.
Wielu badaczy analizujących zjawisko wykluczenia społecznego uważa, że jest ono ściśle związane
z brakiem pracy osób, które zostają nim dotknięte. Fakt bezrobocia przyjmuje się jako przyczynę
w pewien sposób naturalną i nie poszukuje się jej źródeł w kontekście pozostawania na marginesie
życia. Moim zdaniem takie podejście nie do końca jest właściwe. O ile bowiem bezrobocie jest naturalnym zjawiskiem w procesie przemian gospodarczych, o tyle trudno mówić o czasie zmian kilkanaście lat po nich. Obecnie problemem związanym z pracą nie jest jej brak (szczególnie w dużych
miastach) lecz stosunek do niej, a także samoocena własnych możliwości.
Warto podkreślić, że 80 osób opracowało Trzyletnie plany rozwoju osobistego i zawodowego.
Praca nad planem była dla wielu beneficjentów bardzo trudnym działaniem. O ile rozumieli i uznawali potrzebę przewidywania działań, o tyle nie potrafili zastosować tej potrzeby przewidywania
i planowania do własnej sytuacji. W rozmowach widać było rezygnację i brak wiary. Dla wielu osób
uczestniczących w projekcie sukcesem było już podjęcie prac nad opracowaniem planu, co w wielu
przypadkach było równoznaczne z uświadomieniem sobie zakresu problematyki. Praca nad planem
własnego rozwoju pomagała także uzmysłowić sobie, że to, co do tej pory uważane było za problem
nie do rozwiązania, jest po prostu trudnością, którą można pokonać. Z każdej, nawet najbardziej
skomplikowanej sytuacji można było znaleźć wyjście, często wystarczyło „rozbić” wielki problem na
mniejsze elementy. Podjęcie konkretnych działań zwiększało poczucie sprawczości – osoba, która
podejmowała różne działania nie czuła się już wyłącznie ofiarą (złej woli innych ludzi, systemu, itp.),
ale dostrzegała własny udział w tym, co się wokół niej dzieje, wzrastał tym samym jej poziom odpowiedzialności za siebie.
Niektórzy z beneficjentów nie rozumieli potrzeby opracowania planu, a tym bardziej zastosowania
go w praktyce. Swoje zachowania uzależniali od zachowań innych osób (pracodawców, urzędników,
itp.), a także warunkowali je okolicznościami, których – jak twierdzili – nie byli w stanie przewidzieć.
Postawę tych osób można scharakteryzować jako Freudowskie dążenie do uniknięcia nieprzyjemności, a zachowania jako asekurację przed potencjalnym ryzykiem i zagrożeniem dla istniejącego stanu.
Kursy zawodowe ukończyło 80 osób, w tym: 65 osób administracyjno-biurowy, 20 osób gastronomiczno-cateringowy, 15 osób remontowo-budowlany. Uczestnictwo w kursach zawodowych było jednym z podstawowych rodzajów aktywności podejmowanej przez beneficjentów w ramach projektu.
194
Przeciwdziałanie marginalizacji i wykluczeniu społecznemu na przykładzie Warszawskiego Programu...
Większość osób traktowała udział w kursie jako możliwość uzyskania nowych kwalifikacji lub zwiększenia własnych umiejętności. W znacznej części udało się zrealizować zamierzenia realizatorów:
zwiększenie motywacji do kształcenia oraz wzrost poziomu wiary we własne możliwości.
Zajęcia miały charakter obowiązkowy, jednak znaczna część beneficjentów realizowała indywidualny plan rozwoju, co wiązało się z koniecznością dopasowania planowanych działań dodatkowych
(np. załatwianie spraw urzędowych czy wizyty lekarskie) do grafiku zajęć. Jednak w zależności od
zainteresowania daną tematyką beneficjenci regularnie przychodzili na zajęcia lub załatwiali w tym
czasie inne sprawy. Jak widać na przykładzie kursu komputerowego – w sytuacji, gdy oferowane
zajęcia były zgodne z oczekiwaniami i w opinii beneficjentów mogły wyraźnie przyczynić się do zmiany
ich sytuacji, to uczestniczyli w nich regularnie.
Udział w kursach wiązał się także z określonym poziomem stresu i okresowymi „załamaniami” –
uczestnicy poznając różne aspekty określonego rodzaju pracy dochodzili do wniosku, że nie poradzą
sobie w samodzielnym wykonywaniu określonych obowiązków. W zajęciach biurowych wynikało to
z określonego poziomu wiedzy podstawowej np. wyrażania się na piśmie, a tym samym formułowania
różnego rodzaju pism urzędowych. Dla wielu uczestników kursu administracyjnego problemem był
brak umiejętności korzystania z komputera. Osoby, które potrafiły obsługiwać podstawowe programy z pakietu Office oraz internetu, koncentrowały się głównie na wykonywaniu ćwiczeń zadawanych
przez instruktora zawodu. Dla osób, które dopiero uczyły się obsługi komputera zajęcia praktyczne
z zakresu administracyjno-biurowego były po części okazją do nauki pisania na komputerze i obsługi
podstawowych aplikacji.
Uczestnictwo w kursach było dla beneficjentów nie tylko możliwością zdobycia nowych kwalifikacji, ale przede wszystkim poznania specyfiki określonego zawodu oraz nabycia wiedzy i umiejętności
w podstawowym zakresie.
Kursy komputerowe ukończyło 80 osób, w tym 20 osób z wyróżnieniem. Zajęcia informatyczne
były podstawową formą szkoleń pozazawodowych. Dla wielu beneficjentów stwarzały możliwość
poznania podstawowej obsługi komputera. Okazywało się, że także osoby młode często mają problem z obsługą programów (pakiet Office). Umiejętności korzystania z komputera wśród młodych
osób często sprowadzały się do znajomości poruszania się w sieci internetowej: obsługi przeglądarek,
komunikatorów, aplikacji gier, muzyki i filmów. Niewiele osób potrafiło korzystać z arkuszy kalkulacyjnych (Excel) czy programów służących do przygotowania prezentacji (np. Power Point). Zorganizowanie zajęć komputerowych na różnych poziomach zaawansowania pozwoliło na podnoszenie
umiejętności zależnie od już posiadanych.
W warsztatach przedsiębiorczości uczestniczyło 14 osób. Zajęcia z przedsiębiorczości, czyli zorganizowania i poprowadzenia własnej działalności gospodarczej, zostały zorganizowane z myślą o tych
osobach, które planowały założenie firmy. Dla niektórych beneficjentów uczestniczących w tych zajęciach były one możliwością zdobycia nowej wiedzy i umiejętności organizacyjnych. Dwie osoby
spośród uczestników kursu po zakończeniu projektu rozpoczęły własną działalność.
Nie wszystkie przewidziane w fazie projektowania rezultaty udało się osiągnąć. Zakładano, że co
najmniej 75% beneficjentów przejdzie czteromiesięczne przygotowanie zawodowe w miejscu pracy.
Nieco ponad połowa wszystkich beneficjentów (61 osób) odbywało przygotowanie zawodowe, z czego 34 w całym zaplanowanym okresie, czyli przez cztery miesiące. 8 osób podjęło stałą pracę
w miejscu odbywania praktyk lub poprzez nawiązanie znajomości z potencjalnym pracodawcą i spełnienie określonych wymagań. Pozostałe 19 osób odbywało przygotowanie zawodowe w krótszym
czasie, 4 osoby rozpoczęły później. Wśród pozostałych 15 osób były takie, które uczestniczyły
w stażach w czasie jednego miesiąca, dwóch lub trzech. Takie sytuacje wynikały na ogół z braku
przygotowania psychicznego i stosunkowo niewysokiej motywacji do podjęcia regularnie świadczonej, stałej pracy, część osób po odbyciu 3-miesięcznych praktyk aktywnie podjęła poszukiwanie stałej
pracy: w konsekwencji 12 osób podjęło zatrudnienie, z czego połowa to zatrudnienie nierejestrowane.
Aneta Wiącek
195
Zakładano zdobycie prawa jazdy przez czterech uczestników projektu. Możliwością uczestnictwa
w kursie prawa jazdy nagrodzono aktywnych i wyróżniających się uczestników. Dwie osoby ukończyły kurs, jedna zdała egzamin, druga nie zaliczyła części praktycznej. Pozostałe osoby są nadal
w trakcie procesu szkoleniowego.
3.5. Zmiany postaw jako skutek procesu reintegracji – efekty „miękkie”
„Miękkie efekty” projektu sprowadzały się do wyposażenia beneficjentów w podstawowe umiejętności funkcjonowania w społeczeństwie, budowania własnej wartości i wykorzystywania własnego
potencjału. Cele te osiągano poprzez wskazywanie możliwości rozwoju i tworzenie warunków do
nauki pożądanych społecznie zachowań.
Postawy beneficjentów można częściowo zobrazować posługując się dwoma pytaniami z ankiety
końcowej. W pierwszym z nich poproszono respondentów o określenie, czy wśród uczestników projektu znalazły „bratnią duszę”. Trzy czwarte odpowiedziało „tak”, 21% „nie”, a pozostałe 4% nie
udzieliło odpowiedzi na to pytanie. Oznacza to, że trzy czwarte osób uczestniczących w projekcie
nawiązało pozytywne relacje z innymi osobami. Jest to o tyle ważne, że większość osób wykluczonych
społecznie to ludzie samotni lub osamotnieni, a brak kontaktu z innymi pogłębia występujący w nich
proces izolacji.
Kolejne było pytaniem nietypowym: „W jakich barwach widzi Pan/Pani swoją przyszłość”. Beneficjenci ankietowani po zakończeniu projektu wymieniali różne, w większości jasne kolory. Dwie osoby
swoją przyszłość w czarnym kolorze, trzy – w różnych odcieniach szarości. Pojawiały się odpowiedzi,
takie jak: „tęcza”, „kolorowe”, „jasne”, „biały”, „różowy”, „błękit”, a także „żółte zachlapane czarnymi kleksami”.
To samo pytanie pojawiło się także w ankiecie I, przeprowadzonej w czasie rozpoczęcia projektu.
Co czwarty ankietowany widział swoją przyszłość w barwach szaro-czarnych, pojawiały się także opisy
będące wyrazem nadziei: „raz czarna dziura, a raz światełko w tunelu na zielonej łące”, „z czarnego
przeistacza się w szary”, „szary, może potem zielony”, „niezbyt kolorowo”, wśród pozostałych wymienianych kolorów dominował zielony.
Na podstawie takiego zestawienia i potocznego rozumienia symboliki kolorów można wysnuć
wniosek, że nastroje beneficjentów kończących projekt były bardziej optymistyczne. Osiągnięcie efektów, które z założenia koncentrują się na wykształceniu nowych postaw i odbudowaniu tożsamości,
jest procesem długotrwałym. W przypadku części beneficjentów sukcesem było rozpoczęcie procesu
zmian.
Zmiany postaw uwidaczniały się w poszczególnych etapach i następowały stopniowo. Beneficjenci,
którzy osiągali sukcesy w podejmowanych działaniach zdobywali pewność siebie i mobilizację do
dalszej aktywności. Zdarzało się tak, że zadowoleni z wykonywanej pracy przychodzili się pochwalić,
otwarcie mówili o swoich dalszych planach. Najczęściej spotykanym kierunkiem zmian w postawie
beneficjentów było otwarcie na innych i chęć niesienia pomocy. Beneficjenci dostrzegli korzyści, jakie
może dać praca wolontariacka: poczucie przydatności i użyteczności dla innych, atrakcyjna forma
aktywności oraz możliwość zdobycia nowych umiejętności i poznania nowych ludzi.
Bardzo wyraźnie widać było znaczenie indywidualnego podejścia do każdej z osób, a także określania możliwości beneficjentów na podstawie indywidualnych predyspozycji i możliwości. Osiągane
sukcesy były czynnikiem motywującym, brak sukcesów w podejmowanych działaniach działał demotywująco, pogłębiał poczucie niskiej wartości i wyalienowania. Parafrazując stwierdzenie, że byle jaka
praca jest gorsza od braku pracy, można powiedzieć, że niedostosowana do indywidualnych możliwości aktywność jest gorsza od jej braku. Wśród osób obciążonych trudnościami życiowymi zasady te
znajdują szczególne uzasadnienie, bowiem wzmacniają negatywne postawy i niską samoocenę.
Analizując założenia można stwierdzić, że niektóre z nich zostały osiągnięte w znacznym stopniu,
np. poznanie zasad funkcjonowania społeczności i norm społecznych, zdobycie umiejętności praktycznych – świadomość praw i obowiązków, oraz wzmocnienie osobistych predyspozycji – poprawa
196
Przeciwdziałanie marginalizacji i wykluczeniu społecznemu na przykładzie Warszawskiego Programu...
prezencji, większa higiena osobista, poprawa samopoczucia. Znaczna część osób nabyła lub wzmocniła posiadane umiejętności pracownicze – korzystania z technologii informatycznych, pracy w zespole. U części beneficjentów znacznie wzrósł poziom wiary we własne możliwości, poczucia odpowiedzialności, a także samooceny.
Bibliografia:
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•
Antoszkiewicz J., Metody skutecznego zarządzania, Warszawa 1996.
Armstrong M., Zarządzanie zasobami ludzkimi: strategia i działanie, Kraków 1996.
Boguszewski R., Wartości i normy w życiu Polaków. Komunikat z badań, Warszawa 2005.
Borkowska S., System motywowania w przedsiębiorstwie, Warszawa 1985.
Brown J. A. C., Społeczna psychologia przemysłu, Warszawa 1962.
Crozier M., Przedsiębiorstwo na podsłuchu. Jak uczyć się zarządzania postindustrialnego, Warszawa
1993.
Dokumentacja Warszawskiego Programu Reintegracji Społecznej „Powrót” i aktywności beneficjentów. Zbiór felietonów i opowiadań pisanych przez beneficjentów programu, Materiały archiwalne
Stowarzyszenia „Otwarte Drzwi”.
Domański B., Czynniki społeczne w lokalnym rozwoju gospodarczym we współczesnej Polsce [w:]
Wybrane problemy badawcze geografii społecznej w Polsce, red. M. Czepczyński, I. Sagan, Gdynia
2001.
Drucker P., Praktyka zarządzania, Warszawa 1994.
Gliszczyńska X., Motywacja do pracy, Warszawa 1981.
Gliszczyńska X., Psychologiczny model efektywności pracy, Warszawa 1991.
Katz D., Kahn R. L., Społeczna psychologia organizacji, Warszawa 1979.
Matejko A., Socjotechnika zarządzania, Szczecin 1994.
Osmelak J., Zarządzanie zasobami ludzkimi, Bydgoszcz 1995.
Przymeński A., Bezdomność jako kwestia społeczna w Polsce współczesnej, Poznań 2001.
Pszczołowski T., Praca człowieka, Warszawa 1966.
Wniosek o dofinansowanie realizacji projektu Warszawski Program Reintegracji Społecznej „Powrót”,
Materiały archiwalne Stowarzyszenia „Otwarte Drzwi”.
197
Aneta Wiącek
Część II
O bezdomności
z różnych perspektyw
Kazimiera Król
Struktura przestrzenna i społeczna zjawiska żebractwa
w Polsce
1. Struktura przestrzenna
Kazimiera Król, dr nauk
ekonomicznych, specjalność polityka społeczna.
Pracownik naukowo-dydaktyczny Instytutu Pracy Socjalnej, docent PWSZ w Koninie, wykładowca KPSS w Poznaniu.
Członek wielu komisji i zespołów
wdrażających projekty z zakresu walki z ubóstwem i wykluczeniem społecznym. Autorka kilkudziesięciu publikacji z wiązanych z problematyką
polityki społecznej i pracy socjalnej.
Autorka badań dotyczących żebractwa w Polsce współczesnej. Ostatnia
książka: Żebractwo we współczesnej
Polsce jako kwestia społeczna.
Badania rozmiarów i struktury zjawiska żebractwa we współczesnej Polsce są jedyną drogą do oszacowania liczebności populacji osób żebrzących, drogą bardzo złożoną i trudną, powiązaną
z wieloma kwestiami ekonomiczno-społecznymi, które pośrednio lub
bezpośrednio wpływają na rozmiary zjawiska żebractwa. Zawarte
w tym artykule informacje, wyniki badań autorki mają służyć udowodnieniu tezy głównej, wyrażającej się w stwierdzeniu, że żebractwo w Polsce współczesnej jest kwestią społeczną.
Trudności w oszacowaniu wielkości i geografii oraz skali problemów żebractwa polegają na tym, że w Polsce brakuje aktualnych
opracowań dotyczących kwestii żebractwa, traktujących problem
terytorialnie.
Nieoficjalne dane podają liczby od kilku do kilkudziesięciu
tysięcy. Brak także aktualnej wiedzy dotyczącej migracji osób żebrzących. Problem geografii i skali
żebractwa wyłonił się w trakcie badań. W wywiadach z osobami żebrzącymi zawarte były pytania
dotyczące ich miejsca stałego pobytu, przemieszczania się. Bardzo cenne informacje dotyczące zmiany
miejsca pobytu osób żebrzących uzyskałam również z miejskich ośrodków pomocy rodzinie w różnych częściach Polski, poprzez konsultacje z pracownikami socjalnymi, a także z placówek pomocowych, rządowych i pozarządowych, od strażników miejskich, oraz własnych obserwacji dokonanych
podczas badań.
Jak wskazują badania, migracje osób żebrzących lub pozostanie w miejscu stałego pobytu wynika
ze świadomego wyboru respondentów.
Najważniejsze, powtarzające się cechy tych wyborów w badanej populacji przedstawiają się następująco:
• osoby żebrzące pochodzące z dużych aglomeracji żebrzą w mieście swojego pochodzenia,
• pochodzący ze wsi i małych miast przemieszczają się do dużych aglomeracji,
• żebrzący bezdomni kierują się do miejscowości, w których znajdują się schroniska, noclegownie i inne organizacje pomocowe, często migrują od miejscowości do miejscowości,
• obcokrajowcy żebrzący w Polsce migrują do dużych miast, w wielu przypadkach przemieszczają się od miejscowości do miejscowości wybierając duże aglomeracje,
• skupiają się w centrum miasta, w pobliżu ruchliwych, większych obiektów i dróg komunikacyjnych, w godzinach największego nasilenia ruchu,
200
Struktura przestrzenna i społeczna zjawiska żebractwa w Polsce
• w mniejszych miejscowościach żebraków można spotkać w dni targowe na targowisku, są to
jednak pojedyncze przypadki,
• w ciągu jednego dnia osoba żebrząca może zmieniać miejsce żebrania w zależności od prawdopodobieństwa otrzymania jałmużny, warunków klimatycznych, „konkurencji żebraczej”.
Z badań wynika, że osoby żebrzące pojawiają się na ogół w dużych miastach. Migracja tych osób
z mniejszych miejscowości, a nawet wiosek do większych miast daje poczucie anonimowości i częstszego spotkania jałmużnika w przestrzeni ulicznej.
Złudne może zdawać się twierdzenie, że małe społeczności miejskie czy wiejskie o silnie zintegrowanej więzi, zdają się lepiej radzić sobie z problemem żebractwa. Potencjalni żebracy z tych małych
społeczności przyjeżdżają do dużych miast, aby wejść w zupełnie nową rolę – „rolę żebraczą”1.
Po powrocie do swojego stałego miejsca zamieszkania są normalnie funkcjonującymi jednostkami
społecznymi, starają się zamaskować rzeczywiste źródło dochodów i pozbyć „stygmatu żebraka”.
Wybór miejsca żebrania, w obrębie danego miasta zależy od kilku czynników. Przede wszystkim
jest to miejsce o sporym nasileniu ruchu, gdzie istnieje duże prawdopodobieństwo spotkania potencjalnego jałmużnika, a więc centra miast. Są to również miejsca o określonej symbolice np. place
przykościelne, hale koncertowe. Miejsca wymuszające kontakt osoby żebrzącej z jałmużnikiem –
skrzyżowania świetlne, ruchliwe bary i parkingi. Stanisław Marmuszewski uważa, że na wybór miejsca żebrania wpływają czynniki, które tworzą komfort pracy (łatwość dojazdu, szczególnie, gdy żebrak
ma trudności w poruszaniu się, możliwość usadowienia się i wreszcie przyjazne środowisko stwarzające poczucie bezpieczeństwa 2.
Rysunek nr 1.
Wybór miejsca żebrania (w %).
Źródło: Na podstawie badań własnych.
1
2
Mężczyzna w wieku poprodukcyjnym, miejsce zamieszkania Jarocin. Dwa razy w tygodniu przyjeżdża do Poznania, żebrze w centrum miasta, uprawiając tzw. żebractwo „czynne”, gra na akordeonie. Zapytany, dlaczego
przyjeżdża żebrać do Poznania odpowiada: „Poznań to duże miasto nikt mnie nie zna, bo to Pani u mnie
wstyd” (wywiad, Poznań, grudzień 2000).
Żebracy w Polsce, red. S. Marmuszewski, A. Bukowski, Kraków 1995, s. 205.
201
Kazimiera Król
Rysunek 1 pokazuje, że najbardziej popularnym miejscem żebrania są centra dużych miast, dworce
PKP i PKS. W dalszej kolejności duże skrzyżowania komunikacyjne, parkingi przed supermarketami
oraz bary szybkiej obsługi. Place kościelne to również miejsce będące często miejscem proszenia o jałmużnę. Według badanych, jest ono kulturowo i moralnie usprawiedliwione. Stereotyp żebraka, który
prosi o jałmużnę przy kościele, tak dalece wrósł w aspekt życia chrześcijańskiego, że trudno wyobrazić
sobie lepsze tło do żebractwa3. Ronda oraz duże skrzyżowania ulic są miejscami, gdzie osoby żebrzące
wykorzystują zmianę sygnalizacji świetlnej, aby dotrzeć do potencjalnego jałmużnika – kierowcy pojazdu, stosując różne socjotechniki, rekwizyty żebracze. W barach szybkiej obsługi, w ogródkach
restauracyjnych (wiosna, lato) najczęściej można było spotkać żebrzące dzieci oraz osoby bezdomne.
2. Społeczno-demograficzna struktura żebractwa
Przedstawiona niżej charakterystyka społeczno-demograficzna struktury populacji osób żebrzących
jest wynikiem danych pochodzących z badań własnych autorki. Oceniając udział kobiet i mężczyzn
w populacji żebrzących w Polsce uwzględniłam także żebrzących obcokrajowców, którzy stanowią
duży procent wśród kategorii badanej populacji. Dobierałam do badania osoby, których sylwetka,
poza, gesty czy też rozmaite akcesoria jednoznacznie odbierane były jako żebractwo. W większości
przypadków bariera językowa nie stanowiła przeszkody w przeprowadzaniu wywiadów z żebrzącymi
w Polsce obcokrajowcami. W szacunku tym ujęłam dzieci, traktowane jako osobną kategorię, bez
podziału na płeć.
2.1. Struktura płci
Struktura płci żebrzących kobiet i mężczyzn, biorąc pod uwagę Polaków i żebrzących obcokrajowców, wykazuje pewne specyficzne cechy. Zdecydowana większość żebrzących Polaków to mężczyźni, bezrobotni, bezdomni, ofiary alkoholizmu, eksmitowani, byli pensjonariusze zakładów karnych. Udział żebrzących mężczyzn narodowości polskiej w stosunku do ogółu badanych Polaków, to
jest 88 osób, wynosi 53,4%. Żebrzące polskie kobiety wśród ogółu badanych Polaków stanowią 35,2%.
Polskie dzieci żebrzące stanowią natomiast 11,4% ogółu badanych Polaków. Żebractwo wśród obcokrajowców w większym stopniu dotyczy kobiet, które jako główną przyczynę żebractwa wskazywały
ubóstwo. Jak same podkreślały, przyjechały żebrać do Polski, by tu zbierać środki finansowe na
lepszy byt dla siebie i swoich rodzin. Obcokrajowcy bardzo często przyjeżdżają do Polski żebrać
z małymi dziećmi, które w wielu badanych wypadkach żebrzą samodzielnie lub są wykorzystywane
jako „rekwizyty żebracze”. Wśród ogółu badanych żebrzących obcokrajowców kobiety stanowią 44,9%,
mężczyźni 36,7% a dzieci 18,4%.
Tabela nr 1.
Płeć i narodowość żebrzących.
NarodowoϾ
Struktura p³ci
Polacy
LiczebnoϾ
kategorii
Obcokrajowcy
Udzia³
kategorii w %
LiczebnoϾ
kategorii
Udzia³
kategorii w %
Razem
LiczebnoϾ
kategorii
Udzia³
kategorii w %
kobiety
31
41,3%
44
58,7%
75
40,3%
mê¿czyŸni
47
56,6%
36
43,4%
83
44,6%
dzieci
10
35,7%
18
64,3%
28
15,1%
Razem
88
47,3%
98
52,7%
186
100%
Źródło: Opracowanie na podstawie badań własnych.
3
Żebrząca kobieta (narodowości rumuńskiej) z kilkumiesięcznym dzieckiem na ręku, siedzi przed kościołem
202
Struktura przestrzenna i społeczna zjawiska żebractwa w Polsce
Reasumując tę część rozważań należy stwierdzić, że wśród badanych osób żebrzących przeważali
mężczyźni, którzy stanowili 44,6% spośród 186 badanych. Następnie kobiety 40,3% z ogółu ankietowanych i dzieci, które stanowiły 15,1%. Mniejsza liczba kobiet wśród osób żebrzących wiąże się
prawdopodobnie z częściej występującą wśród mężczyzn bezdomnością, która jest jedną z przyczyn
żebractwa. Wśród żebrzących mężczyzn spora grupa to osoby, które odbywały karę pozbawienia
wolności. Kobiety w mniejszym stopniu niż mężczyźni odbywają karę pozbawienia wolności, która
stanowi jedną z istotnych przyczyn bezdomności, o czym pisze Anna Duracz-Walczak4.
Andrzej Przymeński podkreśla, że w pełnej populacji bezdomnych w Polsce udział kobiet oscyluje
wokół 20%. Zbliżone wskaźniki podawane są także przez inne państwa europejskie, w Niemczech,
na przykład, wynosi 17%. Świadczą one o tym, że większa podatność mężczyzn na popadanie w stan
bezdomności jest w naszym kręgu kulturowym tendencją uniwersalną5.
2.2. Struktura wieku
Badania wskazują, że w populacji żebrzących zdecydowanie przeważają osoby w wieku produkcyjnym. Z obserwacji autorki wynika, że osoby żebrzące są coraz młodsze. Ilustracje struktury wieku
przedstawiają następujące wykresy.
Rysunek nr 2.
Struktura wieku
żebrzących kobiet (w %).
Źródło: Na podstawie badań własnych.
Rysunek nr 3.
Struktura wieku
żebrzących mężczyzn (w %).
Źródło: Na podstawie badań własnych.
4
5
w centrum Poznania. Zapytana, dlaczego wybrała to miejsce, odpowiada: „Polacy to tacy dobrzy, wierzący
ludzie to chyba się tu zlitują przed kościołem” (wywiad, Poznań 2001).
A. Duracz-Walczak, Bezdomni, Warszawa 1996, s. 12.
A. Przymeński, Bezdomność jako kwestia społeczna w Polsce współczesnej, Poznań 2001, s. 80.
Kazimiera Król
203
Rysunek nr 4.
Struktura wieku
żebrzących dzieci (w %).
Źródło: Na podstawie badań własnych.
Przedstawione na rysunku 3 dane pozwalają na wyciągnięcie wniosku, że wśród żebrzących dzieci,
najliczniej reprezentowana jest kategoria wieku od 5 do 10 lat, czyli dzieci najmłodszych wśród badanych. Ich żebractwo najczęściej wynika z roli żebraczej, jaką przydzielili im rodzice lub opiekunowie.
Żebractwo wśród dzieci starszych w większości badanych przypadków wynika z podjęcia samodzielnej decyzji o żebractwie, podyktowanej ubóstwem rodziny, z których pochodzą lub ze złożonych
czynników patologii jednostki i otoczenia, w której dziecko funkcjonuje. Odnotowano również przypadki, gdzie decyzja dotycząca żebractwa podyktowana była ucieczką dziecka z domu rodzinnego
lub pogotowia opiekuńczego (3 przypadki).
2.3. Stan cywilny
Bardzo istotne dane dotyczące populacji osób żebrzących dostarczają wyniki badań ich stanu
cywilnego, które wskazują zróżnicowane populacje żebrzących kobiet i mężczyzn. Z przeprowadzonych przez autorkę wywiadów wynika, że zdecydowana większość osób żebrzących miała trudności
w życiu społecznym, ale także w życiu rodzinnym. Jedni są w ogóle pozbawieni rodziny z przyczyn
losowych lub opuścili je z własnej woli. Niektórzy, szczególnie osoby z problemem alkoholowym
i narkomani, zostali przez rodziny odrzuceni ze względu na swój styl życia. Stan cywilny osób żebrzących z podziałem na kobiety i mężczyzn ilustrują rysunki 5 i 6.
Rysunek nr 5.
Stan cywilny żebrzących kobiet (w %).
Źródło: Opracowanie na podstawie badań własnych.
204
Struktura przestrzenna i społeczna zjawiska żebractwa w Polsce
Jak wskazują badania stanu cywilnego żebrzących kobiet, około 36% z nich to mężatki mające
rodzinę. Kolejna grupa to panny – 31,8%, które deklarowały słaby kontakt z rodziną lub jej brak. Około
11% kobiet było przez pewien czas w związku małżeńskim, zakończonym rozwodem. Niewielka
część badanej populacji to wdowy. Natomiast aż 17,7% żebrzących kobiet nie udzieliło jednoznacznej
odpowiedzi na postawione pytanie o stanie cywilnym. Dotyczy to kobiet innej narodowości niż polska.
Rysunek nr 6.
Stan cywilny żebrzących mężczyzn (w %).
Źródło: Opracowanie na podstawie badań własnych.
Z przedstawionych wyników badań stanu cywilnego żebrzących mężczyzn wynika, że jedna grupa
zdecydowanie dominuje. Są to kawalerowie, którzy stanowią aż 52,3% badanych. Drugą grupę
stanowią rozwiedzeni – 31,7%, około 8% to wdowcy, a trochę mniej, bo 7,9% to mężczyźni żonaci.
Jak wskazują badania, żebrzący mężczyźni są w większości samotni.
2.4. Struktura wykształcenia
Wśród żebrzących ogólnie dominuje niski poziom wykształcenia wszystkich kategorii wiekowych.
Strukturę wykształcenia żebrzących kobiet i mężczyzn ilustruje kolejno rysunek 7 i 8.
Rysunek nr 7.
Poziom wykształcenia żebrzących kobiet (w %).
Źródło: Na podstawie badań własnych.
205
Kazimiera Król
Jak wynika z powyższego rysunku, zdecydowana większość, bo aż 58,5% badanych żebrzących
kobiet deklarowało wykształcenie podstawowe. Około 35% stanowią kobiety z wykształceniem nie
wyższym niż zasadnicze zawodowe. Udział kobiet ze średnim i niepełnym średnim to 6,4%. Nie
odnotowano ani jednego przypadku żebrzącej kobiety z wyższym wykształceniem. Jasno więc widać,
że występują dwie zasadnicze kategorie, jedna – kobiety z wykształceniem podstawowym, druga –
z wykształceniem zawodowym.
Poziom wykształcenia jest istotnym elementem oceny poziomu kwalifikacji zawodowych. Przy
zastosowaniu tego kryterium poziom kwalifikacji zawodowych badanej grupy można uznać za niski
i bardzo niski. Niski poziom wykształcenia i kwalifikacji zawodowych należą do zespołu typowych
uwarunkowań ubóstwa, bezdomności bezrobocia, a więc najczęstszych przyczyn żebractwa.
Badaniom pod kątem wykształcenia poddano również mężczyzn. Otrzymane wyniki wskazują, że
w tej grupie dominują osoby z wykształceniem podstawowym i zasadniczym zawodowym. Mniej jest
osób z wykształceniem niepełnym średnim, jeszcze mniej ze średnim. Na uwagę zasługuje fakt, że
2,4% żebrzących mężczyzn ma niepełne wyższe oraz 0,4% – wykształcenie wyższe.
Rysunek nr 8.
Poziom wykształcenia żebrzących mężczyzn (w %).
Źródło: Opracowanie na podstawie badań własnych.
2.5. Struktura narodowościowa
W badanej populacji żebrzących występuje mozaika narodowościowa. Obcokrajowcy stanowią aż
52,7% badanych. Polacy zaś reprezentują 47,3% ogółu respondentów. Liczebny udział żebrzących
Polaków i obcokrajowców przedstawia tabela nr 2.
Tabela nr 2.
Liczba żebrzących według podziału na Polaków i obcokrajowców
Liczba kobiet
Liczba mê¿czyzn
Liczba dzieci
Razem
obcokrajowcy
44
36
18
98
Polacy
31
47
10
88
Razem
75
83
28
196
206
Struktura przestrzenna i społeczna zjawiska żebractwa w Polsce
Z przedstawionych w tabeli danych wynika, że wśród badanych osób żebrzących przeważają nieznacznie obcokrajowcy. Liczebny udział obcokrajowców w kategorii kobiety i dzieci zdecydowanie
przewyższa tę samą kategorię w populacji żebrzących Polaków. Natomiast żebrzący mężczyźni narodowości polskiej przewyższają liczebnie tę samą kategorię wśród obcokrajowców. Szczegółową strukturę narodowościową ilustruje rysunek nr 10.
Rysunek nr 9.
Struktura narodowościowa osób żebrzących (w %).
Źródło: Na podstawie badań własnych.
Jak widać, wśród żebrzących dominują Polacy, którzy stanowią 47,3% badanych oraz Rumuni –
aż 37% ankietowanych. Dalej są Bułgarzy – 5,9%, obywatele krajów wywodzących się z byłej Jugosławii (Chorwaci, Serbowie) – 5,1%, Mołdawianie – 3,2% oraz Ukraińcy – 1,5%. W trakcie badań
odnotowano dwa przypadki żebrzących Białorusinek z małymi dziećmi.
W zdecydowanej większości obcokrajowcy jako przyczynę przyjazdu do Polski „na żebry” podawali ubóstwo oraz brak pracy we własnym kraju. Około 20% obcokrajowców traktuje przyjazd do
Polski jako szansę przedostania się do Niemiec lub Holandii.
2.6. Stan zdrowia
Populacja osób żebrzących, wbrew potocznym opiniom, nie składa się jedynie z osób uzależnionych
od alkoholu, narkotyków. Jak wynika z przeprowadzonych z nimi wywiadów, najczęściej chorują na:
• alkoholizm,
• choroby serca,
• choroby oczu,
• narkomanię,
• choroby nerek,
• choroby wątroby,
• choroby układu ruchu,
• niepełnosprawność od urodzenia,
• choroby skóry (rany po odmrożeniach),
• choroby psychiczne (załamania psychiczne, depresja, schizofrenia).
Jak wykazują badania własne autorki, wśród bezdomnych żebrzących, dość dużą grupę stanowiły
osoby uzależnione od alkoholu, a ich schorzenia były związane z nadużywaniem alkoholu i wyziębieniem organizmu. Osoby te charakteryzowały się zaburzeniem zdrowia psychicznego. W badaniach
nie ustalono czy choroby te są przyczyną, czy też skutkiem bezdomności. Dla przykładu można przy-
Kazimiera Król
207
toczyć kilka przypadków osób żebrzących, u których widoczne były problemy ze zdrowiem (wszystkie przypadki pochodzą z Poznania – badane 2001 r.).
Pan Ireneusz – spotkany dwukrotnie w rejonie ul. św. Marcin, wiek 47 lat, nie podaje ostatniego
miejsca zameldowania na pobyt stały. Patrole stwierdziły, że był pod wpływem alkoholu, jako atrybutu żebrania używał wyciągniętej ręki oraz pokazywał chorą, zaropiałą nogę. Niechętnie rozmawiał
z pracownikiem socjalnym, był opryskliwy. Poinformował, że jest bez środków do życia i jest to podstawowa przyczyna żebrania; śpi na klatkach schodowych, nie jest zainteresowany noclegiem w żadnej
placówce dla bezdomnych Pracownik socjalny zaproponował mu zorganizowanie pomocy medycznej
– także odmówił.
Pan Wojciech – spotkany w rejonie ul. Głogowskiej, wiek 52 lata, ostatnie miejsce zameldowania na
pobyt stały – Piła. Ma widoczne problemy ze wzrokiem, informował również o problemach z kręgosłupem oraz sercem. Jest bez środków do życia i jest to podstawowa przyczyna żebrania. Śpi na
klatkach schodowych i nie chciał skorzystać ze schronienia zaproponowanego przez pracownika
socjalnego. Nie był również zainteresowany innymi formami pomocy doraźnej.
Pan Bronisław – spotkany w rejonie Starego Rynku, wiek 55 lat, ostatnie miejsce zameldowania na
pobyt stały – Oborniki. Poinformował, że śpi na Ratajach, u znajomego, a poprzednio przebywał
w schronisku Fundacji „Barka”. Wyjaśnił, że zbiera na operację nogi – poruszał się za pomocą laski.
Nie był zainteresowany noclegiem w żadnej placówce dla bezdomnych.
Z przytoczonych powyżej przykładów osób bezdomnych, żebrzących z widocznymi objawami złego stanu zdrowia, charakterystyczne jest to, że żadna nie chciała skorzystać z pomocy placówek dla
osób bezdomnych. Włóczęgostwo i żebractwo w tych przypadkach to sposób na życie.
2.7. Struktura dochodów i wydatków pochodzących z jałmużny
Badania empiryczne wykazały, że dzienne dochody uzyskane z tytułu żebractwa wynosiły od 10
do 50 zł. Żebrzący podkreślali, że wysokość jałmużny zależy od dnia tygodnia, pogody, miejsca żebrania, strategii i rekwizytu żebraczego. Wskazywali, że zdecydowanie częściej od oferty jałmużny pieniężnej przechodnie proponowali produkty spożywcze i odzież.
Z zebranego materiału wynika, że najliczniejszą grupę wśród badanych, to jest 42% stanowiły
osoby, których dzienny dochód z żebractwa wynosi od 10 do 20 zł. Około 25% to osoby o dochodach
w granicach od 20 do 50 zł, a od 30 % badanych nie udało się uzyskać odpowiedzi na pytania dotyczące dochodów z żebractwa. Do tej grupy zaliczali się przede wszystkim obcokrajowcy.
Osoby żebrzące deklarowały, że pieniądze uzyskane z jałmużny przeznaczają na jedzenie, leki,
używki, leczenie, odzież, bilety PKP, karmę dla zwierząt, operacje. Żebrzące dzieci w większości
przypadków twierdziły, że oddają pieniądze rodzicom. Jednocześnie podkreślały, że od rodziców lub
opiekunów mają przyzwolenie na żebractwo.
Rysunek nr 10.
Cel, na który żebrzący
przeznaczają pieniądze
z jałmużny (w %).
Źródło: Na podstawie badań własnych.
208
Struktura przestrzenna i społeczna zjawiska żebractwa w Polsce
2.8. Staż żebraczy
Dane dotyczące czasu trwania w żebractwie przedstawiają się następująco:
Rysunek nr 11.
Czas trwania w żebractwie (w %).
Źródło: Na podstawie badań własnych.
Analizując powyższe dane należy stwierdzić, że około 60% badanych żebrzących przekroczyło
dwuletni okres trwania w tym procederze. Dla 7,3% badanych staż żebraczy wynosi ponad siedem lat.
2.9. Dynamika zjawiska żebractwa
Pojawienie się żebractwa w Polsce w początku lat dziewięćdziesiątych utożsamiano z procesem
transformacji systemowej. Cechą charakterystyczną tego okresu jest relatywny wzrost ubóstwa wśród
jednostek i ich rodzin. Tymczasem zjawisko żebractwa, tak jak innych kwestii społecznych (bezdomności czy narkomanii) było obecne w Polsce wcześniej, jednak w centralnie zarządzanej gospodarce
informacje o jego rozmiarach ujawniano niechętnie. Do 1989 r. nie podejmowano właściwie żadnych
działań mających na celu rozpoznanie zjawiska żebractwa czy bezdomności i podjęcia próby ich
oszacowania i zdefiniowania.
Należy w tym miejscu podkreślić, że Wielka Encyklopedia Powszechna PWN, wydana w 1976 r.,
w ogóle nie zawiera hasła „żebractwo”, brak również hasła ubóstwo. Charakterystyczną cechą okresu
transformacji w Polsce, oprócz zmian typowo pozytywnych, są towarzyszące im często zjawiska negatywne. Obejmują one zarówno ekonomiczną sferę życia, jak i płaszczyznę współżycia społecznego.
W efekcie mamy do czynienia z nowymi zjawiskami społeczno–ekonomicznymi, to jest bezrobociem,
ubóstwem, wzrostem przestępczości, bezdomnością i wreszcie żebractwem. Narastające rozwarstwienie
społeczne powoduje, że z jednej strony rosną zastępcy ludzi bogatych, a z drugiej tworzą się rzesze
ludzi ubogich. Sfera ubóstwa zatacza coraz szersze kręgi.
Według Staniasławy Golinowskiej, współczesne ubóstwo dzieli się na trzy grupy:
• tkwiące w indywidualnych cechach człowieka, jego zdolnościach, postawie życiowej, charakterze,
• zewnętrzne w stosunku do jednostki (między innymi czynniki powodujące ubóstwo niezawinione) – jest to recesja, bezrobocie, niedorozwój regionu lub kraju, klęski żywiołowe, niedorozwój edukacji dającej ludziom możliwość zdobycia kwalifikacji,
Kazimiera Król
209
• tkwiące w polityce państwa, które może powstrzymać rozwój ubóstwa lub ten rozwój prowokować przez prowadzenie polityki sprzyjającej zróżnicowaniom6.
Przedstawione przez Stanisławę Golinowską grupy ubóstwa mogą mieć wpływ na rozwój żebractwa we współczesnej Polsce. Na ulicach polskich miast pojawili się żebracy proszący o jałmużnę,
stanowiący kategorię społeczną odkrywaną w Polsce współczesnej na nowo. Należy podkreślić, że
najważniejszym czynnikiem, który spowodował gwałtowny przyrost osób żyjących w ubóstwie po 1990
roku było bezrobocie.
Bezrobocie może prowadzić do ubóstwa, bezdomności i innych problemów społecznych. W latach
dziewięćdziesiątych wśród osób żebrzących, jak wskazują badania, duży procent stanowili bezdomni.
Ze względu na niedostosowanie istniejącej bazy pomocy dla bezdomnych do narastających potrzeb,
zdecydowana większość na początku lat dziewięćdziesiątych nie mogła liczyć nawet na tymczasowe
schronienie7. Zmiany w sposobie widzenia problemu bezdomności wyraźnie widoczne są w przyjętej
w listopadzie 1990 roku ustawie o pomocy społecznej, czyniącej pomoc dla bezdomnych obligatoryjnym zadaniem polityki społecznej państwa8.
Problem bezdomności został także ujęty w nowej polskiej Konstytucji. W rozdziale II w części
„Wolność i prawa ekonomiczne, socjalne i kulturalne” w art. 75 pkt. 1 znajdujemy zapis, który stanowi:
„Władze publiczne prowadzą politykę sprzyjającą zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych obywateli,
a w szczególności przeciwdziałają bezdomności, wspierają rozwój budownictwa socjalnego oraz popierają działania obywateli zmierzające do uzyskania własnego mieszkania”9.
Oprócz omawianego tutaj kręgu żebrzących bezdomnych, należy wymienić inne grupy, które
w latach dziewięćdziesiątych wyszły na ulicę, by zbierać jałmużnę. Zaliczamy do nich chorych (alkoholicy, chorzy na AIDS), niepełnosprawnych, rencistów, emerytów, żebrzące dzieci, dużą grupę obcokrajowców, którzy przyjechali do Polski żebrać w zorganizowanych grupach.
Dynamikę żebractwa w Polsce współczesnej charakteryzuje nie tylko poszerzenie się jego skali,
ale także duże zróżnicowanie samej populacji żebrzących. To zróżnicowanie zdaje się być zbieżne ze
zróżnicowaniem kręgu ludzi ubogich, których Leszek Stankiewicz określa jako środowisko niejednorodne i wyróżnia kilka ich kategorii10.
Pierwszą grupę ubogich stanowią tzw. ubodzy pracujący. Co prawda mają stałe źródło dochodu, ale
jego wysokość nie jest wystarczająca do przekroczenia wyznaczonej w tym społeczeństwie linii ubóstwa.
Drugą kategorię stanowią ubodzy bezrobotni. Ta grupa ma niewiele szans na przekroczenie linii
ubóstwa, zwłaszcza przy długotrwałym bezrobociu.
Trzecią grupę tworzą ubodzy emeryci i renciści, których poziom stałych świadczeń nie pozwala na
spokojne przeżycie, realizację zobowiązań mieszkaniowych, leczenie itp. Ta grupa ogranicza się do
realizacji potrzeb, które gwarantują przeżycie, bez perspektywy zmiany swego położenia.
Czwartą grupę tworzą ubodzy patologiczni (uzależnieni od alkoholu, narkotyków i innych). Mają
najczęściej źródło dochodów, lecz lokują je w używkach. Ta grupa ma niewielkie szanse na wydobycie
się ze swego położenia, popadają raczej coraz bardziej w skrajną nędzę.
Piątą grupę tworzą ubodzy bezdomni. Jest to najniższa kategoria w hierarchii środowisk ubogich.
Szóstą grupę stanowią ubodzy niepełnosprawni i przewlekle chorzy. Osoby te mają najczęściej
źródło dochodów (świadczenia), lecz zmuszone są do nabywania środków medycznych, co przekracza ich możliwości finansowe.
6
7
8
9
10
S. Golinowska, Uwagi o ubóstwie, jego zwalczaniu, „Polityka Społeczna” 1997, nr 1, s. 3.
A. Przymeński, op. cit., s. 73.
Ustawa z 29 listopada 1990 r. o pomocy społecznej, Dz.U. z 1990 nr 87, poz. 506.
Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej, Warszawa 1997.
L. Stankiewicz, Zrozumieć bezdomność. Aspekty polityki społecznej, Olsztyn 2002, s. 85-86.
210
Struktura przestrzenna i społeczna zjawiska żebractwa w Polsce
Wśród żebrzących niepełnosprawnych natrafiłam również na takie osoby, które nie miały wysokich świadczeń rentowych, czy socjalnych.
Problem żebractwa stał się szczególnie widoczny w dużych aglomeracjach, nie tylko z przyczyn
migracyjnych czy rozwiązań pomocowych, ale także prawdopodobieństwa częstego spotkania z jałmużnikiem i anonimowością osób żebrzących.
Niepokojące rozmiary żebractwa „importowanego” zauważono w Polsce od 1993 r. Wzrost liczba
żebraków–obcokrajowców z Rumunii, Mołdawii, Ukrainy, Rosji, w niektórych dużych miastach przekroczyła liczbę żebrzących Polaków. Na przykład, badania problemu żebractwa w Poznaniu w 2001 r.
wykazały, że obcokrajowcy stanowili 57% spośród badanej populacji11.
Według opinii praktyków działających w instytucjach zajmujących się bezdomnymi, samotnymi
matkami, ludźmi ubogimi, część pensjonariuszy tych placówek deklaruje, że żebractwo było lub jest
dla nich sposobem na przetrwanie.
Skala zjawiska żebractwa w Polsce w porównaniu z latami dziewięćdziesiątymi stale się powiększa.
Ujęcie dynamiki tego zjawiska w precyzyjnych kategoriach ilościowych nie wydaje się możliwe. Opracowanie przybliżonej liczby osób żebrzących można osiągnąć przez ogólnopolskie badanie oparte na
wspólnej definicji żebractwa i jednakowych narzędziach i metodologii badawczej.
Bibliografia:
• Duracz-Walczak A., Bezdomność w Polsce – o ujednolicenie pojęć, „Polityka Społeczna” 1998, nr 5-6.
• Golinowska S., Uwagi o ubóstwie i jego zwalczaniu, „Polityka Społeczna” 1997, nr 1.
• Król K., Problem żebractwa w Poznaniu – rok 2001, „IBIS” 2001, nr 1 (14); www.sic.to/index
pl.php?page=185 20.10.2008.
• Przymeński A., Bezdomność jako kwestia społeczna w Polsce współczesnej, Poznań 2001.
• Stankiewicz L. Zrozumieć bezdomność. Aspekty polityki społecznej, Olsztyn 2002.
• Żebracy w Polsce, red. S. Marmuszewski, A. Bukowski, Kraków 1995.
11
K. Król, Problem żebractwa w Poznaniu – rok 2001, „IBIS” 2001, nr 1 (14); www.sic.to/indexpl.php?page=185
20.10.2008.
Kazimiera Król
211
Kazimiera Król
Współczesne socjotechniki żebracze w Polsce
Żebractwo należy do kwestii społecznych złożonych i jednocześnie mało poznanych przez współczesną polską politykę społeczną. Proceder żebractwa nie jest czymś, co pojawiło się nagle. Istniało
zawsze tam, gdzie były choroby i doskwierało ubóstwo. Na przestrzeni wieków zmieniały się techniki
i natężenie żebractwa, ale pewne cechy pomimo upływu czasu pozostały bez zmian. Bez względu na
to, do jakich źródeł historycznych sięgniemy, okazuje się, że żebractwo już wówczas było czymś
zorganizowanym, stylem życia, rzemiosłem. Istniały prawa wynikające z niepisanego kodeksu, tzw.
statuty żebracze, które określały granice rzemiosła, wygląd zewnętrzny, naukę rzemiosła, metody
jego uprawiania, organizację wewnętrzną i obyczaje. Na podstawie dokumentów historycznych możemy zapoznać się z różnymi sposobami traktowania problemu żebractwa. Na przykład w Polsce
w czasach Jagiellonów, odpowiedzią na szerzącą się plagę żebractwa i włóczęgostwa było wydanie
w 1496 roku ustawy zobowiązującej miasta, właścicieli wiosek oraz parafie do przeprowadzenia
ewidencji żebrzących, sporządzenia list oraz wydania świadectw zezwalających do uprawiania tego
procederu. Inaczej potraktowano żebractwo w XVI-wiecznej Anglii. Na skutek wzrostu skali żebractwa, jak i wzrostu włóczęgostwa, ogłoszono prawa, które zawierały sformułowanie, że żebractwo jest
czynnością nielegalną.
Mimo upływu czasu i rozwoju cywilizacji, problem żebractwa pozostał i, jak na razie, nie ma
skutecznego sposobu rozwiązywania tej kwestii. W Polsce ponowne natężenie żebractwa obserwowaliśmy w okresie transformacji ustrojowej, w wyniku, której wielu ludzi miało trudności w dostosowaniu się do nowych warunków społeczno-ekonomicznych. Nie wszyscy jednak sprostali temu zadaniu, bądź to ze względów ekonomicznych, bądź z nieumiejętności znalezienia się w nowej sytuacji.
Na ulicach polskich miast i miasteczek, a także przy zagrodach wiejskich pojawili się żebracy
proszący o jałmużnę. Stoją lub siedzą z kartonowymi pudełkami, wyciągniętą ręką, położoną na chodniku czapką i oczekują na parę groszy od nieznajomego przechodnia. Kartka zawieszona na szyi lub
położona przy pudełku ma być informacją dla potencjalnych jałmużników, wyjaśniającą sytuację społeczno-ekonomiczną poszczególnych osób, ma nas przekonać o chorobie, trudnej sytuacji rodzinnej,
materialnej, o bezdomności, ubóstwie, ma nas skłonić do wrzucenia paru groszy. Są wśród nich również
przybysze z Rumunii, Czeczenii, Mołdawii, Ukrainy, Bułgarii; niektórzy z małymi dziećmi, które od
swoich opiekunów uczą się rzemiosła żebractwa. Dzieci są wykorzystywane również jako „rekwizyty
żebracze”.
Każdy żebrak to indywidualność wyposażona w mniejszy lub większy bagaż doświadczeń żebraczych. To postać, która wychodząc na ulice z bagażem biografii, przyjmuje pewne zaplanowane lub
spontaniczne pozycje, gesty, mimikę. Posiada, lub nie, rekwizyty albo akcesoria żebracze, które nadają postaci żebraka pewnej wiarygodności w oczach potencjalnego jałmużnika1. Wybór miejsca żebra1
Kobieta żebrząca w Centrum Poznania zapytana, dlaczego przebywa parę godzin na ulicy z bardzo małym
212
Współczesne socjotechniki żebracze w Polsce
nia, wtopienie się w przestrzeń uliczną, w architekturę, tłum ludzi ma jeden cel: kontakt z przechodniem, podjęcie próby uzyskania jałmużny. Zmienność i rozmaitość ról żebraczych, sposób i styl ich
odgrywania to swoisty obraz ekspresji żebraczej. Ekspresja jest polem negocjacji, toczącym się między
żebrakiem a przechodniem, w którym znajdują swój wyraz reguły roli. Tworzą się one przez oczekiwania partnerów oraz w rozumieniu powinności roli przez aktora wykonawcę2.
W wyglądzie żebraka, przyjętej roli, ekspresji można doszukać się „figur żebraczych”. Zdefiniowali oraz przedstawili ich typologię Stanisław Marmuszewski, Jerzy Światłowski3. Według nich figury
te są przede wszystkim postaciami, schematami pozwalającymi przechodniom w sposób całościowy,
pomimo wielkości znaków i odniesień, częstokroć intuicyjnie uchwycić sens i znaczenie autoprezentacji żebraka4.
Stanisław Marmuszewski, Jerzy Światłowski wyłonili i scharakteryzowali następujące figury żebracze5:
• figura „nikt”,
• ofiara losu,
• kaleka,
• kwestarz,
• współczesny trędowaty,
• dziad,
• menel,
• żebrak okazjonalny,
• wędrowiec.
W rezultacie własnych badań empirycznych stwierdziłam, że tę typologię należy poszerzyć o kolejne
figury, które są odzwierciedleniem dostosowania się ról i ekspresji żebraczej do zmieniającej się rzeczywistości ekonomiczno–społecznej. Ich celem jest oddziaływanie na potencjalnego jałmużnika w miejscach wymuszających kontakt z żebrakiem (np. przy wielkomiejskich skrzyżowaniach dróg, przy sklepach, kasach dworcowych, w barach, na parkingach). Te działania można określić jako wyraz swoistego marketingu żebraczego. Proponuje uzupełnić wspomnianą typologię o następujące figury:
• figura komunikacyjna,
• figura z rekwizytem (dziecko, pies),
• dziecko w różnych figurach żebraczych (figura „kaleka”, „grajek uliczny”, „figura modlitewna”),
• grajek uliczny,
• figura „kościół w tle”.
6
1. Figura „nikt”
Jedynym szczególnym określeniem dającym się zastosować do tej figury jest „człowiek w nędzy”
pozbawiony środków do życia. Wskazuje na to stan jego odzieży, starej i zniszczonej, utrzymanej
2
3
4
5
6
dzieckiem przy temperaturze –50C, odpowiada: „Kto mi uwierzy, że zbieram na jedzenie dla dziecka, jak go
nie zobaczą” (wywiad nr 27, grudzień 1999).
B. J. Biddle, Współczesne tendencje w teorii roli [w:] Elementy mikrosocjologii, red. J. Szmatka, cz. II, Kraków 1992.
S. Marmuszewski, J. Światłowski, Role żebracze i jej ekspresja [w:] Żebracy w Polsce, red. S. Marmuszewski,
A. Bukowski, Kraków 1995, s. 130.
Ibidem, s. 131.
Ibidem, s. 130.
Ibidem, s. 131.
213
Kazimiera Król
kolorystycznie w stonowanych, niekontrastujących z otoczeniem barwach. To wrażenie wtapiania się
w tło potęguje pozycja, jaką przybiera. Siedzi (bezpośrednio na chodniku lub w oknie wystawowej
jakiegoś lokalu) obrócony bokiem do mijających go ludzi, z nieruchomą twarzą, ze spojrzeniem wbitym w odległy punkt. Jedynym atrybutem, wskazującym na rodzaj zajęcia, któremu się oddaje, jest
umiejscowiony obok nóg pojemnik na datki. Czynniki te, każdy z osobna i wszystkie razem, sprawiają, że między nim, a przechodniami tworzy się swoista bariera będąca efektem działania dwóch
niewspółbieżnych ze sobą tendencji.
Z jednej strony, znajduje się on wszak na ulicy, z możliwością fizycznego wręcz kontaktu z przechodniami, z drugiej strony, jest poza nią; jest obecny i zarazem go nie ma. Mamy tu do czynienia
z fizyczną ingerencją w życie ulicy i psychiczną izolacją, odseparowaniem od tłumu. Jak można by
postrzegać znaczenie tego paradoksalnego faktu, jestem i nie jestem zarazem? „Ja nie proszę o pieniądze, ludzie sami rzucają widząc, że jestem chorym, starym, bezradnym człowiekiem” (sześćdziesięciokilkuletni mężczyzna z Katowic).
Inny starszy katowiczanin uzupełnia i konkretyzuje tę wypowiedź: „Nikogo nigdy nie zaczepiam
i nie proszę, tylko siedzę, jeśli ktoś rzuci, powiem mu: Bóg zapłać”. Żebrak tego typu znajduje się na
granicy między „normalnym życiem społecznym” a sferą poza nim. Jest jakby w fazie wypadania,
łączą go jeszcze liczne więzi ze światem „tu i teraz”, zorganizowanym w myśl potocznie rozumianego
zespołu norm. I do takiej właśnie kategorii wartości apeluje.
Uzasadnieniem jego postawy jest krytyczny stan społeczeństwa (ekonomiczny, etyczny itd.) w danym momencie. Taki żebrak zdaje się mówić: „jako człowiek jeszcze istnieję, jeszcze jestem, pomóż
mi znów stanąć na nogi” (charakterystyczny w wypowiedziach tego typu ludzi jest pewien ostrożny
ton optymizmu, dostrzeganie możliwości, choć nie pewność, zmiany), a jednocześnie „jako żebrak
jestem nikim”. I to w dwojakim znaczeniu tego słowa. Po pierwsze, „jeszcze nie jestem żebrakiem” –
spotykamy się tutaj z wyraźną niechęcią i wręcz potępieniem innych żebraków, po drugie, „jeśli się
nim naprawdę stanę” – oznaczać to będzie śmierć społeczną, swoiste nieistnienie.
2. Figura „ofiara losu”
7
Figura ta różni się od opisywanej powyżej już na pierwszy rzut oka jednym wyraźnym elementem
indywidualizującym postać – tabliczką z danymi biograficznymi (najczęściej jest to kawałek tektury
z napisem drukowanymi literami). Nie jest to jednakże życiorys zwykły, lecz wykaz plag i nieszczęść,
jakie spadły na daną osobę. Przykładowo: „Jestem Łodzianin, dojeżdżam w te strony z innej dzielnicy,
rodzice nie żyją, jestem na pierwszej grupie inwalidzkiej starego portfela, nigdzie nie pracuję, bo
lekarze mnie nie dopuszczają, często przebywałem w szpitalach, jestem zadłużony w komornym,
alkoholu nie piję, stan zdrowia mi nie pozwala, nie mam z nikąd pomocy, renta mi nie starcza, chodziłem wszędzie, miałem wywiady w domu” (32-letni mężczyzna, Łódź).
Zanalizujemy inne komponenty, w kontekście takiej informacji próbując ukazać, jak wpływa jej
istnienie i jej sens na modyfikowanie bądź wręcz tworzenie poszczególnych znaków postaci. Charakterystyczną cechą jest pozycja, jaką żebrak przybiera. Siedzi na jakimś podwyższeniu (może to być
krzesełko, skrzynka, schody, parapet okna wystawowego itp.), skulony, z bezwładnie opuszczonymi
ramionami, z dłońmi spoczywającymi na złączonych kolanach, z opuszczoną głową. Stara się nie
poruszać, być w jak największym stopniu bierny. Pasywność tę podkreśla minimalizacja gry oczyma
(unikanie kontaktu wzrokowego z przechodniami). Zapytany, wprost, dlaczego nie patrzy na mijających go ludzi, 63-letni wrocławianin odparł: „Jak przechodzą, to staram się ludziom nie przeszka-
7
Ibidem, s. 132.
214
Współczesne socjotechniki żebracze w Polsce
dzać, bo jak głowa podniesiona, to ludzie myślą, a bo patrzy się, żeby mu coś dać. Chodzi o to, żeby
taki wygląd był skromny. Bo na przykład ci Rumuni, to on dochodzi i za rękę cię łapie, to nieładnie,
to nie ma miejsca. Zawsze grzecznie, bo wie pan, ludzie zawsze pomogą, zawsze pomogą”.
8
3. Figura „kaleka”
Uderzająca w tej figurze jest jej swoista nadekspresja. Kaleka niczego nie ukrywa, niczego nie tai.
Wszystko jest na pokaz. Najważniejszym elementem tej postaci jest, paradoksalnie, to, czego nie ma:
brak rąk, nóg, oczu itp. Ów brak jest znakiem wystarczającym dla definicji postaci. Stąd drugorzędne
znaczenie innych elementów, co przejawiać się może, bądź w ich niewystępowaniu (kaleka nie musi
nawet posiadać żadnej tabliczki informacyjnej, nie musi mieć nawet pojemnika na pieniądze, czasami
wystarczy dłoń lekko wysunięta do przodu), bądź w nieuczestniczeniu w definicji sytuacji (nieważne,
jak żebrak jest ubrany, może mieć np. słomkowy kapelusz na głowie, wyraźnie kontrastujący z pozostałymi elementami ubioru). Mówiąc inaczej, jeśli te elementy nawet występują, ich znaczenie jest
drugorzędne.
Wszystkie elementy znaczące skupiają się wokół jednej zasady, ich celem jest wyeksponowanie
braku tego, czego nie ma. Zanika tutaj, zaobserwowana w poprzednich przypadkach, dążność do
„neutralizowania siebie” w wybieranych kontekstach (przykładowo – szarość, jednolitość odzieży –
szarość, jednolitość tła), czy wręcz poszukiwania własnej przestrzeni bezpieczeństwa, usuwania się
z pola aktywności tłumu. Wprost przeciwnie, kaleka zagarnia, anektuje przestrzeń działania, rozbija
jej uporządkowaną „zwyczajność”. On wie, że jest inny, co więcej, pragnie, by jego wyjątkowość,
dysharmonia, jaką wprowadza jego obecność, została dostrzeżona. Obojętne jest miejsce przebywania (może to być kościół, ale i dworzec czy ciąg handlowy). Wynika to, jak się wydaje z „obiektywizacji” sytuacji, w jakiej się znalazł. Nieszczęście, jakie go dotknęło, jest na tyle zrozumiałe i jaskrawe,
że jego działalność nie potrzebuje dodatkowych, dookreślających uzasadnień.
Sceneria, w jakiej się pojawia, jest tylko tłem, które tworzy kontrast dla postaci kaleki (rzadko
widzimy przestrzeń jako „okaleczoną”). Nie wtapia się on w przestrzeń, lecz dominuje nad nią. Ta
cecha figury jest dostrzegalna także w grze twarzy. „(...) teraz chcemy, żeby nasza twarz miała sztuczność maski będąc jednocześnie naszą żywą twarzą. Tę twarz, która stanowi pole naszej ekspresji,
której rysy ożywiają się w sposób naturalny zgodnie z tym, co dzieje się w naszej świadomości, chcemy
uczynić polem działania naszym podstępów, odbiciem naszej chęci podobania się, czarowania, przekonywania, będącymi podrzędnymi formami chęci panowania”. Kaleka nie spuszcza oczu, obserwuje
przechodzących, przyciąga ich wzrokiem, wabi. To jeszcze jeden sposób na wprowadzenie „efektu
obcości”, podważenie przekonania o stałym występowaniu tego, co moglibyśmy nazwać normalnymi
i niezmiennymi regułami życia codziennego.
Pewną wątpliwość może tutaj budzić osoba ślepca, tak bardzo jej sposób ekspresji odbiega od
tego, co zarysowane powyżej. Wydaje się jednak, że ślepiec jest jedynie pewnym wariantem figury
kaleki. Różni się od niej wykorzystywaniem dokładnie odmiennych środków, ale jego autoprezentacja jest zorganizowana wokół tej samej zasady: prowokowania mijających go przechodniów „obiektywnością” i wyrazistością nieszczęścia, jakie go spotkało, z wykorzystaniem kontrastu wprowadzanego obecnością kaleki w „normalności” ulicy.
Siedząc z opuszczonymi na kolana rękoma, z nieruchomą twarzą, której martwotę podkreślają
dodatkowo czarne, nieprzejrzyste okulary, ubrany w ciemny garnitur, którego czerń pogłębia znajdująca się obok biała laska, jest tak samo „wyrzutem” postawionym „normalnemu światu” jak człowiek
8
Ibidem, s. 133-134.
215
Kazimiera Król
pozbawiony np. nóg. Tyle, że nadekspresję zastępuje skrajną minimalizacją środków wyrazu, dopuszczalną w przypadku innego kaleki krzykliwość stroju – monotonią czerni. Efekt jest wszakże podobny,
wyraźnie odczucie nieprzystawalności z otoczeniem, „wypadania” z normalnego rytmu ulicy. W pierwszym wypadku poprzez nadmiar, w drugim przez skrajne zubożenie.
4. Figura „kwestarz”
9
Podstawowym atrybutem „kwestarza” jest, podobnie jak w przypadku „ofiary losu”, tabliczka
z wykazem nieszczęść, tyle, że nie spotkały one jego samego. Kwestarz jest pośrednikiem, rzecznikiem
cudzego, tragicznego losu, uobecnionego jedynie w postaci informacji o skali i zakresie nieszczęścia.
Warto tu zwrócić uwagę na jeden interesujący szczegół, udramatycznienie sytuacji potrzebującego
nawet w porównaniu z „kaleką”, znajdującym się w lepszym położeniu o tyle, że jest jeszcze zdolny,
choć w ograniczonym zakresie, zadbać o siebie, utrzymać kontakt z otoczeniem. Sytuacja tego pierwszego jest znacznie bardziej „beznadziejna”. Posłużmy się przykładem: „Moje dziecko ma porażenie
mózgowe. Potrzebuję pieniędzy na leki. Proszę o pomoc” (kartka 35-letniej kobiety, siedzącej przed
Domem Towarowym w Katowicach). Potencjalny jałmużnik zostaje postawiony przed podwójnym
problemem: bezradności ofiary oraz determinacji „kwestarza”.
W konsekwencji spotykamy, w przypadku tej figury, pewien dystans między wyglądem i zachowaniem się „kwestarza” a potocznym wyobrażeniem o żebrakach nie tylko nie razi, ale może mieć
pozytywny rezonans – ubrany przyzwoicie.
Choć bez znamion bogactwa (nie odbiega stanem odzieży od mijających go przechodniów, jest
jednym z nich), zachowuje się w sposób jak najbardziej naturalny, nie stara się gestami ani mimiką
„wpisywać” w rolę żebraczą. Nie ma więc w jego postawie wyrazistych znamion wstydu ani też nie
przyjmuje proszalnej pozycji: „Nie wiem, czego mam się wstydzić. Uważam, że prowadzę szlachetną
działalność” (19-letnia kobieta z Katowic zbierająca na lekarstwa dla swojej ciężko chorej siostrzenicy).
Charakteryzuje go ponadto dążenie do wykazania pewnej przedsiębiorczości, choćby poprzez
staranne i wskazujące na pewną inwencję wykonanie tabliczek informacyjnych (wydrukowana na
drukarce, zróżnicowanym liternictwem, informacja młodego mężczyzny z Krakowa). Służyć to ma
zapewne jego uwiarygodnieniu, uprawdopodobnieniu przypuszczenia, że poradzi sobie z obowiązkiem, jaki wziął na siebie.
Wszystkie te elementy pokazują jego uwrażliwienie na los innych, niezdolność do pozostawienia
samemu sobie kogoś, kogo dotknęło nieszczęście. Są jednocześnie apelem do innych o podobne,
prospołeczne reakcje.
10
5. Figura „współczesny trędowaty”
„Siedzi w kucki na kolanach, jest ubrany w stare wytarte spodnie dżinsowe i kurtkę. Jest wyraźnie
brudny. Opiera ręce i głowę tak, że zupełnie zasłoniętą ma twarz, na trzymanym na kolanach pudełku,
na którym umieszczony jest napis: «Chory na AIDS. Kochani ludzie proszę o pomoc». AIDS bardzo
wyraźnie wypisane dużymi literami, pomarańczowym pisakiem” (z obserwacji 25-letniego Tomka,
Częstochowa). Szczególną uwagę zwraca tutaj wyeksponowanie nazwy obnażenia, będącego ostrzeżeniem przed kalającym tak społecznie, jak i fizycznie kontaktem.
9
10
Ibidem, s. 136.
Ibidem, s. 137.
216
Współczesne socjotechniki żebracze w Polsce
Zamaskowany jest zarówno odgradzającą go od świata normalnych ludzi tablicą, jak i poprzez
przyjmowaną pozycję: skulony, starający się jakby zniknąć w sobie, stać się niewidocznym, z twarzą
ukrytą w cieniu, niewidoczną dla innych (często ten cień uzyskiwany jest za pomocą narzuconego na
głowę kaptura lub głęboko wciśniętej na oczy czapki); jego ubiór wskazuje na związek z pewną formą
subkultury młodzieżowej, ale jest częstokroć brudny, „splamiony”. „Trędowaty” odsyła do kilku wzajemnie się uzupełniających znaczeń. „Trędowaty” jest podwójnie skalany, podwójnie wyrzucony poza
obręb już nie tylko społeczeństwa, ale i normalnego życia. Po pierwsze, poprzez potoczny odbiór jego
choroby, traktowanej jako efekt wynaturzenia, patologicznego sposobu bycia (narkomania, rozwiązłość seksualna, homoseksualizm). Po drugie, przez sam fakt, że jest żebrakiem. Przy czym żebranie
jest traktowane jako wynaturzenie, bezpośrednia konsekwencja pierwszego wykroczenia przeciw
normom społecznym, czy szerzej – prawom natury; jest karą za popełnione przewiny.
Do jakich wartości może się więc „trędowaty” odwołać? Ów „ludzki strzęp” swoim zachowaniem
podkreśla także swą inność, ekstremalne wyobcowanie. Zakrywa wszelako twarz nie tylko w poczuciu wstydu, ale także po to, by nie zostały dostrzeżone fizyczne deformacje. Brud jego odzieży można
rozumieć jako konsekwencję ostatecznej rezygnacji z życia: przestaje dbać o zachowanie choćby
pozorów starań o elementarne wymogi życiowe (np. higienę), jak również jako wyraz świadomości
„splamienia”, znalezienia się w pozaludzkiej „strefie mroku”. Budzić może „trędowaty” swoistą mieszaninę wstrętu, litości i lęku, powodującą raczej chęć ucieczki i natychmiastowego odseparowania
się niż próby pomocy. Jakiż bowiem sens miałaby taka pomoc? Toteż „trędowaty” nie prosi o normalne wsparcie, mające umożliwić mu powrót do normalnego życia. Wręcz odwrotnie, zdaje się mówić:
„Zostawcie mnie w spokoju, pozwólcie mi tylko godnie umrzeć” (tego typu napisy nierzadko pojawiają się na tabliczkach osób chorych ).
11
6. Figura „dziad”
Odmiennie niż w przypadku figury omawianej powyżej, „dziad” wręcz wymaga zgodności pomiędzy nim samym a jego otoczeniem. Stopień harmonii między kreowaną przez niego postacią a dookreślającym go kontrastem (chodzi tu głównie o kontrast architektoniczny) powinien być odbierany
przez mijających go ludzi jako „naturalny”. Dziad przyjmuje pozycję modlitewną, najczęściej klęczy
ze spuszczoną głową, skulony, zamknięty w sobie. Taka postawa sugeruje dwa dopełniające się znaczenia: pokorę i apel do wartości o charakterze religijnym.
Pokora wynika z tego, że zostało się przez okoliczności życiowe zmuszonym do żebrania, wykonywania zajęcia, które jest społecznie definiowane negatywnie, z czego żebrak zdaje sobie sprawę i co
swym zachowaniem zaznacza. Tylko skrajna nędza (podkreślana dodatkowo stanem odzieży – starej
i zniszczonej, tej samej niezależnie od pory roku) mogła doprowadzić go do tak desperackiego kroku.
Apeluje więc do chrześcijańskiego miłosierdzia, prosi o zmiłowanie w imię zawartych w tradycji wartości. Aby jasno dać temu wyraz, żebrak może mieć dodatkowe akcesoria, tj. różaniec lub książeczkę
do nabożeństwa – związane z liturgią kościelną, bądź będące w ogóle znakami religii, tj. krzyż, trzymany w ręce lub zawieszony na szyi, święte obrazki itp. Kościół, który jest niezbywalnym tłem tej
figury, nie tylko uzupełnia jej definicję, ale stanowi dla niej szczególną niszę ochronną. Znajdując
się przed świątynią żebrak jest u siebie, w przestrzeni, gdzie jego obecność nie razi, jest naturalna.
Ponadto w owej relacji: klęczący (modlący się) człowiek – kościół kryje się jeszcze jedno znaczenie,
które można nazwać swoistym „efektem bycia obecnym inaczej”. Żebrak jest człowiekiem będącym
już na marginesie życia społecznego, niemalże poza nim, ale nie oznacza to, że wypadł czy wypada
zupełnie poza sferę ludzkiej egzystencji, w nieokreślony rodzaj niebytu. Swym istnieniem unaocznia,
11
Ibidem, s. 139.
217
Kazimiera Król
że nie da się człowieczego świata sprowadzić do doczesności, poza nią istnieje sfera sacrum, dopełniająca i uzasadniająca ją. Jeśli więc codzienne, normalne życie nie ma już nic do zaoferowania,
„dziad” cały zatapia się w owej innej sferze bycia.
7. Figura „menel”
12
„Chodzę w tym, co znajdę na śmietniku albo dostanę. Rzadko mam więcej niż jedną sztukę.
Satysfakcję mi sprawia, jeżeli to, co mam na sobie, jest czyste i jakoś wygląda, ale to są przypadki
nieczęste” (44–letni mężczyzna, Katowice). Częsta wśród innych żebraków dążność do utrzymania
odzieży w przyzwoitym stanie, w przypadku „menela” jest sprawą drugorzędną. Zdaje się mu obojętne
to, jak przechodnie oceniają jego wygląd i zachowanie. On jest taki, jaki jest. Niczego nie stara się
ukryć, stonować czy podkreślić. Można odnieść wrażenie, że siada na ulicy w brudnym, zaniedbanym
ubraniu, w swobodnej, niewymuszonej pozie jakby przypadkiem, chcąc dać do zrozumienia, że stara
się o jałmużnę, ponieważ nie ma nic lepszego do roboty. Nie wykazuje żadnego skrępowania czy
poczucia deprecjacji. Widoczne to jest również w grze jego twarzy. Bez zażenowania przygląda się
mijającym go ludziom. „Nie koncentruje wzroku na jakimś konkretnym typie jałmużników. Owszem,
przygląda się przechodzącym ładnym kobietom, ale raczej nie w intencji uzyskania datków. Wzrokiem
błądzi po ulicy” (z obserwacji tego samego żebraka z Katowic).
„Menel” jest świadom, że relacja między nim a „normalnym” życiem społecznym została przerwana, ale nic w jego zachowaniu nie sugeruje, by dążył do jej odnowienia. Toteż sama jego obecność
staje się wyzwaniem dla „porządnych” ludzi. Jego działanie, wręcz samo istnienie jest prowokacją.
Trudno w tym przypadku mówić o wspólnym dla niego i jałmużników systemie wartości, do którego
mógłby się odwoływać. Jeśli już, to na zasadzie negacji. „Menel” jest zaprzeczeniem, ujawnia „ciemną
stronę” porządku społecznego. Jest zły, ale i akceptuje ten stan rzeczy z pełną świadomością tego
konsekwencji: „Tylko dwóch rzeczy się boję – głodu alkoholowego i kary boskiej” (wypowiedź tego
samego żebraka z Katowic).
8. Figura „żebrak okazjonalny”
13
Podstawowym wyróżnikiem tej figury jest podkreślenie tymczasowości sytuacji żebraczej. Żebrak
okazjonalny stara się na różne sposoby zaznaczyć, że tylko chwilowe trudności sprowokowały go do
wyjścia na ulicę i z chwilą ich rozwiązania zaprzestanie uprawiania tego procederu. Próbuje więc
w jak najmniejszym stopniu odróżnić się od otaczającego go tłumu, stara się weń wtopić, sprawić, by
został uznany za pełnoprawnego członka społeczeństwa. Niczym nie odróżnia się od otoczenia, ubrany jest w „obojętną” odzież, upodabniającą go do reszty. Jest kimś z tłumu, jakby wyszedł z niego
tylko na chwilę. Tymczasowość jego zajęcia podkreślana bywa dopełniającą wizerunek kartą z napisem
np. „Zbieram na książki” (informacja umieszczona przy 11–letnim chłopcu z Wrocławia). Innymi
słowy, osobnik taki „wypadł” tylko na moment z normalnego rytmu życia i niewiele potrzeba, by do
niego powrócił. Jego kłopoty spowodowane zostały ogólną, kryzysową sytuacją, w jakiej znalazło się
całe społeczeństwo, a nie tylko on.
Mamy tu do czynienia z figurą, która jest niemalże barometrem stanu globalnego, której zachowanie jest reakcją na pogarszający się stan egzystencji. Kiedy poprawi się ogólna kondycja majątkowa,
znikną przyczyny, które przymusiły go do zachowań niezgodnych z jego aspiracjami.
12
13
Ibidem, s. 140.
Ibidem, s. 141.
218
Współczesne socjotechniki żebracze w Polsce
14
9. Figura „wędrowiec”
Figura ta została wyróżniona w myśl nieco innych założeń niż pozostałe kategorie. Bardziej charakterystyczne dla niej są techniki wykorzystywane dla uzyskania jałmużny, niż tkwiące poza nimi,
i uzasadniające je motywacje. Żebrak wędrowny może uzasadniać się na niemalże wszystkie wymienione już przez nas sposoby, chociaż specyfika jego działalności w pewnym stopniu wybór ten ogranicza. Spotykamy go najczęściej w pociągach, chodzącego od wagonu do wagonu, od przedziału do
przedziału. Na ulicach wielkomiejskich miast, gdzie wtapiając się w tłum jako przechodzień z wyciągniętą czapką prosi o jałmużnę. Uderzające w jego zachowaniu jest wchodzenie w bezpośrednie
interakcje typu face to face. Znika tutaj zauważalny w przypadku innych figur podział na jednostkę
i tłum, maksymalnemu skróceniu ulega dystans zarówno przestrzenny, jak społeczny. Kontaktuje się
jednostka z jednostką. Oczywiście, możliwość wzajemnej identyfikacji jest tu znacznie osłabiona, jest
to relacja krótkotrwała, niepoprzedzona żadną uprzednią wiedzą. W oczach żebraka wędrowca pasażer czy przechodzień są bezimienni. Próba oceny potencjalnego jałmużnika dokonywana jest na podstawie ubrania czy bagażu. Żebrak jest obcy, wręcz drażniący, musi więc uzupełnić swój obraz jałmużnika, by ściągnąć na siebie uwagę, musi zaprezentować się krótko i wyraziście. Fakt, że zaskakuje
i dziwi ludzi, wynika z tego, że i on sam został zaskoczony zbiegiem niesprzyjających okoliczności.
Podchodzi do jałmużnika, w kilku słowach informuje o powodach prośby i jej rodzaju. Przyczyny
prośby i jej charakter pozostają przy tym w dość jednoznacznej relacji, są okazjonalne i konkretne
(przykładowo: „zbieram na obiad”, „zostałem okradziony i zbieram pieniądze na bilet do domu”).
10. Figura „komunikacyjna”
Podstawowym miejscem żebrania, charakterystycznym dla tej figury, są skrzyżowania komunikacyjne, szczególnie tam, gdzie sygnalizacja świetlna wymusza bezpośredni kontakt żebraka z kierowcą
i pasażerami – potencjalnymi jałmużnikami. Uderzająca w tej figurze jest powtarzalność sytuacyjna.
Kiedy samochody zatrzymują się na czerwonym świetle, zaczyna się „spektakl”, którego aktorem jest
żebrak, a obserwatorami i odbiorcami spektaklu wszyscy pozostali, którzy się tam znajdują. Sytuacja
żebraka, który ma mało czasu (ograniczeniem jest tutaj zmiana świateł) jest szczególna. Musi
w określonym czasie zaprezentować się bardzo krótko, ale wyraziście. Stąd najczęściej ma kartkę
z informacją dotyczącą choroby lub innego nieszczęścia. Dziecko w tej figurze występuje bardzo
często jako „rekwizyt żebraczy”. Najbardziej charakterystycznym przykładem figury komunikacyjnej
są matki lub opiekunowie z dziećmi na wózkach inwalidzkich, żebrzący przy skrzyżowaniu dróg.
Wykorzystują zmianę świateł, przemieszczają się wzdłuż oczekujących samochodów z prośbą o jałmużnę. Dziecko trzyma kartkę z informacją mającą przekonać potencjalnego jałmużnika o potrzebie
darowania jałmużny. Mamy tutaj do czynienia z podwójną informacją przekazywaną przez żebrzących. Po pierwsze już samo dziecko, kaleka na wózku inwalidzkim jest odrębną figurą (figura kaleki),
gdzie uderzające jest tutaj eksponowanie kalectwa i ekspresja tej figury. Po drugie, dodatkowa informacja trzymana przez dziecko tłumaczy ich obecność tu i teraz. Przechodzący wzdłuż samochodów
kaleka bez nogi o kulach, eksponujący kikut, nie musi nic mówić, niepotrzebna jest kartka z informacją. Nieszczęście, jakie go dotknęło, jest na tyle oczywiste, że jego żebranie nie potrzebuje dodatkowego uzasadnienia. Twarze tych osób, ich mimika, odzwierciedlają stan emocjonalny i rolę jaką
przybrali. Figura ta wzbudza raczej negatywne emocje, zarówno wśród podróżnych jak i przechodniów. Szczególnie wtedy, kiedy po nieudanej próbie kontaktu wzrokowego, żebrak zwraca uwagę na
14
Ibidem, s. 141.
Kazimiera Król
219
siebie poprzez pukanie w szybę samochodu kierowcy. Jest to doznanie negatywne. Nikt nie przewidywał w trakcie podróży takiej sytuacji, nagle ktoś prosi o jałmużnę, burzy pewien z góry określony
porządek, zmusza do pewnych działań wywołując emocje negatywne wynikające ze specyficznego
wchodzenia przez żebraka w interakcje społeczne i uczestniczenie w nich.
11. Figura z rekwizytem
Rekwizyt w tej figurze odgrywa bardzo znaczącą – pierwszoplanową rolę. To właśnie on ma wywołać współczucie, wzbudzić refleksje wśród przechodniów, by skłonić ich do jałmużny. Uwiarygodnia on osobę żebraka. Paradoksalnie, to rekwizyt, a nie żebrak jest pierwszoplanowym aktorem w tej
grze żebraczej, z czego główny reżyser spektaklu doskonale zdaje sobie sprawę. Żebrak jest dodatkiem
do rekwizytu emocjonalnie z nim związany. Możemy odwołać się tutaj do konkretnego przykładu
„dziecka jako rekwizytu żebraczego”. Żebrząca kobieta z bardzo małym dzieckiem, które w sposób
widoczny wysuwa na plan pierwszy. Siedzi na chodniku, dziecko trzyma na kolanach, przed nimi
tylko plastikowy pojemnik na jałmużnę. Twarz kobiety lekko odchylona, bez kontaktu wzrokowego.
Nie musi mieć żadnej informacji na kartce czy kartonowym pudełku. Przekaz jest jednoznaczny –
jestem tu z powodu tego dziecka, które trzeba nakarmić, ubrać. W kulturze europejskiej jest to
wystarczający powód do wsparcia, chodzi przecież o dziecko – bezbronne, niewinne, którego opiekunowie narażają na sytuacje odbiegające od przyjętych norm społecznych (szczególnie dotyczy to żebrzących z małymi dziećmi, przy minusowych temperaturach, matek, ojców lub opiekunów).
Można przedstawić inną sytuację – bezdomny mężczyzna żebrzący w centrum Poznania z psem
jako rekwizytem. Przy nich tabliczka z objaśnieniem: „ Jestem bezdomny, zbieram na jedzenie i leki
dla pieska”. Ten przekaz jest jednoznaczny – gdyby nie głodny i chory pies, ten mężczyzna nie musiałby żebrać. Pies jest tutaj rekwizytem zwiększającym skuteczność działania, jest elementem gry żebraczej. Widok zwierzęcia, przyjaciela człowieka, które w każdej sytuacji pozostaje przy swoim właścicielu,
powoduje w przechodniu litość. Natomiast obraz człowieka, który mimo wydawałoby się beznadziejnej sytuacji ma siły na wyższe uczucia i nie staje się zimnym posągiem żebraczym, przywołuje pozytywne emocje. Sprawia to, że istnieje duże prawdopodobieństwo otrzymania jałmużny, co potwierdziły badania empiryczne.
W tych dwóch przytoczonych wypadkach mamy do czynienia z przekazem pozytywnego obrazu
żebraka, który chce powiedzieć: „ja nie troszczę się o siebie, tylko o tych, z którymi tutaj jestem”.
W przestrzeni ulicznej „figura z rekwizytem”, szczególnie omawiane powyżej „rekwizyt dziecko”,
„rekwizyt pies”, zwracają uwagę przechodniów. Jesteśmy w tych przypadkach świadkami wzmocnionego przekazu informacji. Rola żebracza, jej ekspresja, podyktowana posiadaniem rekwizytu, jest
barwna i rzeczywiście wzbudza emocje pozytywne lub negatywne. Należy jeszcze wspomnieć o innych rekwizytach – akcesoriach stosowanych do pełnienia roli żebraczej, takich jak: kule, laski, protezy, akcesoria do modlitwy i inne.
12. Figura „grajek uliczny”
Akcesoria tej figury – gitara, akordeon, skrzypce, saksofon to równocześnie narzędzia pracy. Przekaz
jest następujący – ja nie żebrzę – ja pracuję, nie proszę o wsparcie, lecz oferuję usługi. W tym wypadku
granice między „normalnością” a innością świata żebraczego zanikają już prawie zupełnie, kiedy kontakt „proszący – jałmużnik” zmienia się i nabiera pozorów wymiany15. Schludny wygląd, koloryt
15
Ibidem, s. 153.
220
Współczesne socjotechniki żebracze w Polsce
postaci wynikający z posiadanego instrumentu i wydobywanie bardziej lub mniej profesjonalnego
dźwięku to charakterystyczne cechy tej postaci. Ta figura dobrze komponuje się z przestrzenią uliczną,
wzbudza dobre emocje, identyfikuje grajka z człowiekiem czynu. Jedna rzecz, która wyróżnia go
spośród otoczenia to posiadany instrument i gra na nim. Budzi on nawet pewien podziw: „Popieram
taką formę proszenia o pieniądze, on, chociaż coś stara się robić, bardzo ładnie gra, stara się jak może
zarobić trochę grosza, nawet go podziwiam” – wypowiedzi starszej pani, zapytanej, co sądzi o takiej
formie żebractwa (Poznań, 2000).
Jeśli przyjąć, że praca to „celowe wydatkowanie energii człowieka ucieleśnionej stopniowo w nowym produkcie i praca żywa tworzy nową wartość”16 , to w takim znaczeniu grajek uliczny pracuje.
Jest społecznie i kulturowo akceptowany jako człowiek proszący o jałmużnę poprzez pracę. Jest społecznie użyteczny.
13. Figura „kościół w tle”
Miejsce żebrania przy przyjmowaniu tej figury odgrywa podstawowe znaczenie. Żebrak wybiera je
świadomie, bardzo starannie określając czas żebrania, biorąc pod uwagę dwa czynniki. Pierwszy to
dni i godziny, kiedy odbywają się nabożeństwa, drugi to usytuowanie kościoła, np. przy ruchliwych
ulicach wielkomiejskich, lub miejsc odwiedzanych przez turystów, pielgrzymów. Kategoria przechodniów – potencjalnych jałmużników jest tutaj z góry zdefiniowana, przyporządkowana chrześcijańskim
wartościom, które wręcz nakazują wspieranie biednych i żebrzących.
Kościół jest naturalnym tłem, scenografią, w której ramy żebrak może się znakomicie wkomponować. Akcesoria związane z tą figurą mają charakter sakralny, są to: różaniec, książeczka do nabożeństwa, krzyż, święty obrazek. Kartonik lub plastikowe pudełko na ofiarę przed klęczącą lub siedzącą
postacią żebraka to swoiste cechy tej figury. Kościół w tle daje poczucie bezpieczeństwa, przecież to
on jest symbolem tego co święte, dobre, jest symbolem nietykalności i z góry określonych zachowań.
Zapytana żebrząca sześćdziesięcioletnia kobieta przed kościołem w centrum Poznania, dlaczego
wybrała właśnie to miejsce odpowiada: „Polacy to taki katolicki naród, często chodzą do kościoła, na
pewno wrzucą parę groszy ofiary, bo przecież jak idą do kościoła to biorą na ofiarę prawda. Jestem
schorowana, mam cukrzycę to dobre miejsce”.
Żebrak jest przekonany, że ta figura najbardziej kojarzy się ze stereotypem postaci żebraka, a tym
samym, z akceptacją społeczną. Jest testem dla potencjalnego jałmużnika oceniającego jego sumienie
jako chrześcijanina i człowieka zarazem. Jest apelem do chrześcijańskiego miłosierdzia – to najważniejszy przekaz, który na tle kościoła ma szczególne znaczenie.
14. Dziecko w różnych figurach żebraczych
Żebrzące dziecko tworzy w przestrzeni ulicznej szczególny rodzaj figury. Postać dziecka, niezależnie od techniki żebrania, oddziałuje na przechodniów – potencjalnych jałmużników w sposób
jednoznaczny. Przywołuje instynkt macierzyński, opiekuńczy, zmusza do namysłu i zastanowienia.
System znaków przekazywany przez dziecko niezależnie od figury żebraczej odczytywany jest
jako rola, która nie powinna być udziałem dziecka. Jałmużnicy starają się wniknąć w świat wewnętrzny dziecka – posłużmy się przykładem: Kobieta, zapytana, co sądzi o żebractwie dzieci: odpowiada
„Najbardziej żal mi dzieci, nigdy nie mogę przejść obojętnie obok dziecka żebrzącego, zawsze pytam
się, dlaczego musi to robić, gdzie są rodzice, opiekunowie tego dziecka, coś trzeba z tym zrobić!”
16
Encyklopedia Powszechna PWN, t. III, Warszawa 1983, s. 729.
Kazimiera Król
221
Żebrzące dziecko powoduje bardziej niż w przypadku żebrzących osób dorosłych zakłócenia emocjonalne wśród przechodniów, związane z naruszeniem pewnego porządku normy prawnej, społecznej,
obyczajowej i wreszcie zakłócenia pewnego porządku „życia ulicznego.
Z badań autorki wynika, że zdecydowana większość przechodniów reaguje bardzo emocjonalnie
na widok żebrzącego dziecka. Jest ono odbierane samo w sobie jako odrębna figura żebracza. Żebrzące
dziecko prawie zawsze odbierane jest i umiejscawiane w szerszym kontekście społecznym. Dziecko,
aby dokonać najlepszej autoprezentacji przyjmuje role i figury żebracze znane ze świata żebractwa
ludzi dorosłych.
Najczęściej spotykane figury żebrzących dzieci to: grajek uliczny, kaleka, wędrowiec, żebrak okazjonalny, figura modlitewna. Dziecko w roli żebraka wydaje się być bardzo autentyczna, przekonywująca. Posłużę się przykładem 13-letniego chłopca żebrzącego w ogródku restauracyjnym w Poznaniu: „Zbieram na książki i zeszyty, jest nas w domu sześcioro, żadne nie mają pieniędzy”. Zapytany,
czy rodzice wiedzą, że żebrze odpowiada – tak. Przekaz tej roli odebrać można następująco – współcześnie istnieją pewne trudności ekonomiczne, społeczne, rośnie sfera ubóstwa, sposoby radzenia
sobie z biedą są ograniczone, dlatego żebractwo tego chłopca odbierane może być jako odzwierciedlenie ogólnego stanu społeczeństwa. Dziecko niezależnie od tego, jaką przyjmie figurę żebraczą,
rzadko wykazuje zażenowanie, niekiedy można dostrzec duży „profesjonalizm żebraczy”.
Skala zjawiska żebractwa we współczesnej Polsce jest niepokojąca. Wpływają na nią takie czynniki
jak: zamożność społeczeństwa, poziom solidarności społecznej, stabilność systemu ekonomiczno-społecznego, ale także wiele czynników mikrospołecznych.
Należy pamiętać, że mimo uwarunkowań społeczno-gospodarczych, to przecież poszczególne
osoby decydują się na żebractwo i stają się żebrakami. Dlatego warto było przyjrzeć się czynnikom,
procesom, zjawiskom, które spowodowały podjęcie takiej decyzji.
W wielu badanych wypadkach droga dojścia do żebractwa to wachlarz zdarzeń, swoiste koło
przyczynowo-skutkowe, w której przyczyna staje się skutkiem i na odwrót. Oczywiście, wszystkich
przyczyn żebractwa nie da się wyeliminować, należy jednak poprzez profesjonalne działania służb
społecznych dotrzeć do każdej osoby żebrzącej, dokonać diagnozy społecznej przypadku, i na jej
podstawie podjąć działania pomocowe. Tylko w taki sposób dowiemy się czy decyzja o żebractwie to
wybór czy konieczność? Szczególną troską należy objąć żebrzące dzieci, które często są wykorzystywane przez dorosłych do żebractwa jako rekwizyty żebracze. Należy podkreślić, że żebractwo dzieci
i młodzieży to droga do wykluczenia społecznego tych osób w przyszłości, to także utrwalanie złych
nawyków, „że z ulicy można przeżyć”.
Przeciwdziałanie żebractwu mieści się w sferze działań polityki społecznej, a szczególnie samorządów terytorialnych. Bardzo istotne dla podmiotów polityki społecznej jest gromadzenie i wymiana
doświadczeń dotyczących rezultatów rozmaitych programów służących społecznej reintegracji tych
wszystkich, którzy z różnych powodów ulegli mechanizmowi wykluczenia społecznego. Podmioty
polityki społecznej na szczeblu samorządowym opracowując strategię przeciwdziałania ubóstwu powinny uwzględnić w niej zjawisko żebractwa jako samodzielną kategorię działania. Należy także
w większym zakresie niż dotychczas postawić na pracę socjalną ze społecznościami lokalnymi, aby
zaktywizować środowisko, szczególnie w enklawach biedy. Nie bez znaczenia są również podejmowane w niektórych dużych miastach (Poznań, Kraków, Wrocław) akcje informacyjno-edukacyjne,
adresowane do potencjalnych jałmużników.
Dla skuteczności powyższych działań potrzebna jest współpraca instytucji państwowych i pozarządowych, które pracują dla dorosłych, dzieci i młodzieży (szkoła, ośrodek pomocy społecznej, policja, kościół, organizacje non profit itp.).
222
Współczesne socjotechniki żebracze w Polsce
Bibliografia:
• Biddle B. J., Współczesne tendencje w teorii roli [w:] Elementy mikrosocjologii, red. J. Szmatka,
cz. II, Kraków 1992.
• Encyklopedia Powszechna PWN, t. III, Warszawa 1983.
• Żebracy w Polsce, red. A. Bukowski, S. Marmuszewski, Kraków 1995.
Marek Kłusek, Compańeros
223
Kazimiera Król
Volker Busch-Geertsema, Bill Edgar, Matt Harrison,
Barbara Illsley, Peter Watson
tłum. Julia Wygnańska
Jak zwiększyć wiedzę o bezdomności na poziomie
regionalnym, krajowym i europejskim
Raport roboczy wspierający seminaria krajowe1
Cel opracowania
Niniejsze opracowanie przedstawia syntezę niektórych pomysłów
zawartych w Studium o Mierzeniu Bezdomności finansowanym
przez Komisję Europejską2. Intencją dokumentu jest zapewnienie
podstaw do dyskusji, którą mamy nadzieję podejmą zainteresowane
instytucje przed oraz po krajowych seminariach MPHASIS zaplanowanych we wszystkich 20 krajach partnerskich podczas wdrażania projektu.
Studium o Mierzeniu Bezdomności zawiera szereg rekomendacji, których celem jest zwiększenie potencjału krajowych i unijnych
instytucji do gromadzenia informacji o bezdomności. Rekomendacje zostały podsumowane poniżej, i oczekuje się, że krajowe seminaria będą ważnym krokiem do ich wdrożenia w wielu krajach.
Volker Busch-Geertsema, od 1991 roku
związany z Gesellschaft
für innovative Sozialforschung und Sozialplanung, od 1995 roku narodowy korespondent Europejskiego Obserwatorium Bezdomności.
Bill Edgar, pracownik
uniwersytetu Dundee,
od 1990 dyrektor Joint
Centre for Scottish Housing Research. Od 1998
koordynator Europejskiego Obserwatorium Bezdomności. W badaniach koncentruje się na problematyce mieszkalnictwa, ze szczególnym
uwzględnieniem bezdomności, zabezpieczenia społecznego. Organizował wiele konferencji dotyczących
problematyki mieszkalnictwa.
Rekomendacje dla instytucji krajowych:
1. Opracowanie Krajowej Strategii Monitorowania Bezdomności
w oparciu o konsultacje z odpowiednimi Ministerstwami i innymi interesariuszami.
2. Zidentyfikowanie (lub ustanowienie) mechanizmu koordynacji lub instytucji odpowiedzialnej za
gromadzenie danych o bezdomności.
1
2
Tekst powstały w ramach projektu MPHASIS (Wzajemny postęp w likwidowaniu bezdomności poprzez ulepszanie systemów monitorowania zjawiska) finansowanego przez Komisję Europejską, Dyrektoriat Generalny ds.
Zatrudnienia, Spraw Społecznych i Równych Szans, którego realizatorem jest Town and Regional Planning,
University of Dundee – przyp. Łukasz Browarczyk.
V. Busch-Geertsema, W. Edgar, M. Harrison, P. Watson, Measurement of Homelessness at European Union
Level, Brussels 2007. www.ec.europa.eu/employment_social/social_inclusion/docs/2007/study_homelessness
_en.pdf, 20.04.2008.
224
Jak zwiększyć wiedzę o bezdomności na poziomie regionalnym, krajowym i europejskim
3. Przyjęcie zharmonizowanej (ujednoliconej) definicji sytuacji
życiowych i mieszkaniowych uznawanych za bezdomność jako
podstawowej ramy dla gromadzenia danych.
4. Przyjęcie zbioru wystandaryzowanych zmiennych podstawowych
i ich definicji jako wyjściowego zbioru zmiennych dla systemu
gromadzenia danych.
5. Przyjęcie krajowych standardów usług dla bezdomnych.
6. Ustanowienie i prowadzenie bazy danych o usługach dla bezdomnych.
7. Włączenie wymogu przekazywania podstawowych (anonimowych) danych o klientach do warunków umów o finansowanie
usług dla bezdomnych oraz zapewnienie niezbędnego finansowania pozwalającego na spełnienie tego wymogu.
8. Ustanowienie strategii agregowania danych z systemów rejestracji klientów usług prowadzonych przez usługodawców.
9. Zapewnienie wytwarzania wartości dodanej dla usługodawców
oraz ludzi bezdomnych płynącej z gromadzenia danych.
Matt Harrison, związany z Resource
Information Service, zaangażowany
w prace federacji FEANTSA.
Barbara Illsley, pracownica Uniwersytetu
Dundee, kieruje miejskim i regionalnym planowaniem w zakresie
„prawa środowiskowego”. Od 2001
roku pracuje w szkolnictwie wyższym,
naucza planning law, countryside planning and management, and planning
history.
Peter Watson, związany z Resource
Information Service, zaangażowany
w prace federacji FEANTSA.
Rekomendacje dla instytucji UE:
10. Zobowiązanie Państw Członkowskich do tworzenia Strategii Wobec Bezdomności w ramach
Strategii UE na rzecz Zabezpieczenia i Włączenia Społecznego.
11. Zobowiązanie Państw Członkowskich do identyfikowania postępów osiąganych dzięki wdrażaniu krajowych strategii wobec bezdomności oraz określania czy strategie te obejmują programy
monitorowania bezdomności.
12. Monitorowanie Państw Członkowskich pod kątem prowadzenia trwałych systemów gromadzenia danych o klientach.
13. Zachęcanie krajowych urzędów statystycznych do przyjęcia zharmonizowanej definicji bezdomności dla celów gromadzenia danych z jednoczesną akceptacją wykorzystywania innych definicji
opracowanych dla celów planowania polityki społecznej.
14. Zachęcanie krajowych urzędów statystycznych do pełnienia roli koordynującej w procesie gromadzenia danych o bezdomności.
15. Likwidowanie przeszkód w monitorowaniu bezdomności (np. poprzez wykorzystanie funduszy
z FP7, funduszy strukturalnych oraz europejskich programów badawczych).
1. Bezdomność i wykluczenie mieszkaniowe
Wszelkie rozważania nad działaniami niezbędnymi dla zwiększenia wiedzy i bazy informacyjnej
o bezdomności wymagają zrozumienia europejskiej i krajowej polityki, w których kontekście dyskusja
ta się odbywa. Od uczestników tej dyskusji wymaga to zrozumienia natury i przyczyn bezdomności
oraz, w szczególności, definicji tego zjawiska. Przedstawienie kontekstu jest celem niniejszego rozdziału.
1.1. Kontekst europejski i krajowy
Celem gromadzenia danych o bezdomności powinno być dostarczenie informacji niezbędnych do
poprawy jakości systemu świadczenia usług, a co za tym idzie lepszego zapobiegania i likwidowania
bezdomności. Gromadzone informacje na temat ludzi bezdomnych powinny odpowiadać na potrzeby
władz krajowych i lokalnych, które w świetle Europejskiej Strategii Włączenia Społecznego powinny
rozwijać strategie, które:
Volker Busch-Geertsema, Bill Edgar, Matt Harrison, Barbara Illsley, Peter Watson
•
•
•
•
•
225
zapobiegają bezdomności,
ograniczają przyczyny bezdomności,
zmniejszają skalę bezdomności,
zmniejszają negatywne skutki bezdomności dla ludzi nią dotkniętych i ich rodzin,
gwarantują ludziom wychodzącym z bezdomności utrzymanie stałego i samodzielnego miejsca
zamieszkania.
Realizacja założeń programów państwowych, których celem jest zapobieganie bezdomności
i zmniejszanie jej wpływu na gospodarstwa domowe z grup ryzyka wymaga informacji, ukazującej
naturę procesu bezdomności i wykluczenia mieszkaniowego.
Z tego względu ukryta bezdomność powinna być dostrzegana przez decydentów i usługodawców.
Oznacza to konieczność zrozumienia oraz badania bezpośredniego zagrożenia bezdomnością ludzi
przebywających w niestabilnych warunkach mieszkaniowych: bez prawnego zabezpieczenia, zmuszonych do wybierania pomiędzy mieszkaniami o nieadekwatnym standardzie oraz ludzi zmuszonych do
przebywania w warunkach mieszkaniowych nie spełniających powszechnie akceptowanych norm mieszkaniowych.
Jeśli intencją programów państwowych jest zapewnienie, że żadna osoba nie będzie zmuszona do
spania pod gołym niebem, konieczne jest posiadanie informacji o liczbie ludzi śpiących pod gołym
niebem, liczbie ludzi korzystających z usług dla bezdomnych oraz liczbie miejsc dostępnych w placówkach.
Jeśli celem polityki społecznej jest ograniczenie liczby ludzi popadających w bezdomność, konieczne jest posiadanie informacji dokładnie określającej całkowitą liczbę bezdomnych gospodarstw
domowych, liczbę ludzi zamieszkujących tymczasowo lub w niezabezpieczonych/nieadekwatnych
warunkach oraz liczby ludzi potencjalnie bezdomnych lub zagrożonych bezdomnością.
Jeśli celem polityki społecznej jest zapobieganie bezdomności ważne jest posiadanie danych
o liczbie rodzin zagrożonych eksmisją oraz liczbie ludzi, którzy mają opuścić instytucje, w których
przebywają nie mając własnego domu np. więzienia i domy dziecka. Zapobieganie bezdomności wymaga również zapewnienia trwałego i stałego zakwaterowania dla ludzi wychodzących z bezdomności. To z kolei wymaga posiadania danych o liczbie ludzi bezdomnych, którzy korzystają z mieszkań
w ramach programów wspieranego mieszkalnictwa.
Odpowiedzialność za prowadzenie polityki, realizowanie programów i strategii wobec bezdomności jest różnie ulokowana w różnych krajach. Co więcej, związek między polityką wobec bezdomności i polityką mieszkaniową z jednej strony oraz pomocą społeczną i systemem wsparcia z drugiej,
również różni się w całej Europie. Dlatego zarówno administracje krajowe, jak i regionalne i lokalne
mają swoją rolę do odegrania zarówno w procesie gromadzenia danych jak i wykorzystaniu tych
danych do monitorowania i kształtowania działań. Tak jak w niektórych krajach strategie określane
są na poziomie centralnym, tak odpowiedzialność za ich wdrażanie leży zazwyczaj w gestii samorządów lokalnych.
W marcu 2006 roku Rada Ministrów UE (Council of Ministers) przyjęła nowe ramy odniesienia
dla polityki zabezpieczenia i integracji społecznej. W tych zrewidowanych ramach przyjęto trzy nowe
cele włączenia społecznego, w tym:
„Zapewnienie dostępu do wszelkich zasobów, praw i usług niezbędnych do partycypacji społecznej,
zapobieganie wykluczeniu i adresowanie problemów z nim związanych oraz zwalczanie wszelkich
form dyskryminacji prowadzącej do wykluczenia.”
226
Jak zwiększyć wiedzę o bezdomności na poziomie regionalnym, krajowym i europejskim
Kraje Unii Europejskiej w Krajowych Planach Działań wobec Wykluczenia Społecznego wskazały
na siedem priorytetów dla polityki społecznej wobec wykluczenia. Priorytet piąty brzmi:
„Zapewnienie przyzwoitego zamieszkania: Niektóre kraje członkowskie koncentrują się na poprawie standardów mieszkaniowych; inne na zapewnieniu niezbędnej podaży mieszkań socjalnych
dla grup ryzyka. Niektóre kraje członkowskie rozwijają bardziej zintegrowane strategie eliminowania
bezdomności.”3
1.2. Definicja bezdomności
Trudności w definiowaniu bezdomności wpływają na możliwości działania rządów na rzecz rozwiązywania problemów związanych z tym zjawiskiem. Różnice w rozumieniu bezdomności w poszczególnych krajach i punktach w czasie nie wykluczają możliwości dokonania jednolitej identyfikacji sytuacji życiowych. Podczas Europejskiej Konferencji Statystyków wprowadzono rozróżnienie na
mieszkania konwencjonalne, obiekty zbiorowego zakwaterowania oraz inne miejsca mieszkalne
i mieszkania niekonwencjonalne4. Takie właśnie rozumienie przyjęto tutaj dla streszczenia sytuacji
życiowych, które układają się w stan bezdomności, stan zagrożenia bezdomnością lub wykluczenie
mieszkaniowe (patrz Rysunek nr 1).
Mimo tego, że jesteśmy w stanie zdefiniować zjawisko oraz przyjąć typologię sytuacji życiowych/
mieszkaniowych mogącą w sensowny i spójny sposób być stosowaną w różnych krajach, wciąż trudno
jest zdefiniować, co dokładnie oznacza bezdomność. Dzieje się tak częściowo dlatego, że zjawisko
bezdomności jest różnie postrzegane w zależności od przyjętej perspektywy polityki społecznej.
Mówimy, że bezdomność dotyczy ludzi z grup ryzyka na rynku mieszkaniowym (którzy nie mają
dostępu do przyzwoitego lub dostępnego finansowo mieszkania). Jednakże dotyczy ona również ludzi, którzy w wyniku określonej polityki państwa mieszkają w instytucjach (np. w rezultacie braku
inwestycji w usługi dla osób psychicznie chorych na poziomie wspólnoty lokalnej). Może również
dotyczyć grupy ludzi, którzy wymagają wsparcia w postaci usług społecznych. Bezdomność może być
postrzegana zarówno jako kwestia mieszkaniowa, jak i kwestia pomocy społecznej, związana z polityką zdrowotną, jak i polityką karną.
Trudno jest policzyć ludzi bezdomnych, ponieważ stale zmienia się ich sytuacja życiowa, co jest
reakcją na zmiany w uwarunkowaniach osobistych i działaniach państwa. Jeśli celem jest monitorowanie oddziaływania polityki społecznej państwa, czasami niezbędne jest policzenie ludzi, którzy
w wyniku określonych programów (np. program inwestowania w mieszkania wspierane) już nie są
bezdomni.
Możliwe jest stworzenie szerokiej definicji, która w pełni obrazuje proces bezdomności, w ramach
którego ludzie przemieszczają się między różnymi sytuacjami mieszkaniowymi. Kwintesencją takiego
podejścia jest utworzona przez FEANTSA typologia ETHOS dotycząca bezdomności i wykluczenia
mieszkaniowego. Jednocześnie możliwe jest stosowanie węższych definicji bezdomności, które mogą
mieć znaczenie dla umożliwienia regularnego i spójnego gromadzenia danych. Ma to szczególne
znaczenie, gdy celem jest uzyskanie porównawczych danych o bezdomności. W Studium Mierzenia
Bezdomności5 zaproponowano wąską definicję, która lepiej odpowiada potrzebom związanym
z gromadzeniem danych.
3
4
5
Council of the European Unionjoint, Report on Social Protection And Social Inclusion 2006, Brussels 2006.
United Nations Economic Commission for Europe and the Statistical Office of the European Communities,
Conference of European Statisticians Recommendations for the 2010 Censuses of Population and Housing, Geneva
2006, s. 23.
V. Busch–Geertsema, W. Edgar, M. Harrison, P. Watson, op. cit.; www.ec.europa.eu/employment_social/
social_inclusion/docs/2007/study_homelessness_en.pdf, 20.04.2008.
Volker Busch-Geertsema, Bill Edgar, Matt Harrison, Barbara Illsley, Peter Watson
227
Pierwszym krokiem w usprawnianiu procesu gromadzenia danych o bezdomności jest przedyskutowanie i przyjęcie odpowiedniej dla kontekstu narodowego (lub regionalnego) definicji. Szeroko
pojęty kontekst definicji musi być zrozumiały, tak samo jak koncepcyjne podstawy jej konstrukcji,
które są odbiciem procesu bezdomności i wykluczenia mieszkaniowego. Równie ważne jest upewnienie
się, że operacyjna terminologia i nomenklatura odpowiada krajowym domenom polityki społecznej.
Na koniec bardzo ważne jest, aby definicja została przyjęta przez wszystkich podstawowych interesariuszy. W ich gronie znajdują się min. kluczowe ministerstwa (na poziomie rządu krajowego, jak
i regionalnego). Dobra praktyka wskazuje, że rolę w tym procesie odgrywają ministerstwa odpowiedzialne za mieszkalnictwo, pomoc społeczną, zdrowie, zatrudnienie, system penitencjarny oraz imigrację. Do grona interesariuszy należy również zaliczyć usługodawców (zazwyczaj organizacje pozarządowe), zwłaszcza tych, których główne źródła finansowania pochodzą ze środków publicznych
i podlegają stosownym regulacjom.
Tabela nr 1.
Sumaryczna definicja sytuacji życiowych.
Żródło: zaczerpnięte z UNECE/EUROSTAT 2006.
228
Jak zwiększyć wiedzę o bezdomności na poziomie regionalnym, krajowym i europejskim
Tabela nr 2.
Zharmonizowana definicja bezdomności ze Studium Mierzenia Bezdomności 6.
Kategoria operacyjna
Sytuacja ¿yciowa
Definicja
1
ludzie mieszkaj¹cy
pod go³ym niebem
1
przestrzeñ publiczna/
na zewn¹trz
mieszkanie na ulicach lub w innych
miejscach publicznych bez schronienia,
które mo¿na okreœliæ miejscem do ¿ycia
2
ludzie w placówkach
interwencyjnych
2
noclegownie
ludzie bez sta³ego miejsca zamieszkania
czêsto przemieszczaj¹cy siê miêdzy
ró¿nymi miejscami zamieszkiwania
3
ludzie mieszkaj¹cy
w placówkach
dla bezdomnych
3
schroniska dla bezdomnych
4
mieszkania czasowe
5
wspierane mieszkania przejœciowe
6
schroniska dla kobiet lub uchodŸców
7
instytucje zdrowotne
zostaj¹ d³u¿ej, poniewa¿ nie maj¹
mieszkania
8
instytucje karne
przed opuszczeniem wiêzienia nie maj¹
perspektyw mieszkaniowych
4
5
6
ludzie mieszkaj¹cy
w instytucjach
ludzie mieszkaj¹cy
w mieszkaniach
niekonwencjonalnych
z braku innego lokum
ludzie bezdomni czasowo
zamieszkuj¹cy w konwencjonalnych mieszkaniach u przyjació³
lub rodziny (z powodu braku
w³asnego lokum)
9
mobilne domy
10
budynki niekonwencjonalne
11
konstrukcje tymczasowe
12
konwencjonalne mieszkanie
nie bêd¹ce prawdziwym miejscem
zamieszkania danej osoby
gdzie dopuszczalny czas pobytu
nie przekracza roku7
gdy wybrany rodzaj zamieszkania
jest konsekwencj¹ braku mieszkania
i nie jest prawdziwym miejscem
zamieszkania dla danej osoby
gdy wykorzystuje siê dane miejsce
zamieszkania, które nie jest prawdziwym
miejscem zamieszkania osoby z powodu
braku w³asnego.
Źródło: V. Busch-Geertsema, W. Edgar, M. Harrison, P. Watson, Measurement of Homelessness at European Union
Level, Brussels 2007.
www.ec.europa.eu/employment_social/social_inclusion/docs/2007/study_homelessness_en.pdf, 20.04.2008.
2. Strategie monitorowania bezdomności
Wiedza jest podstawą rozwoju, wdrażania i monitorowania programów wobec bezdomności. Dlatego
posiadanie odpowiedniej informacji o bezdomności jest konieczne na wszystkich poziomach decyzyjnych: planowania działań strategicznych, zarządzania organizacjami oraz ewaluacji skuteczności projektów. Dyskusja nad odpowiedzialnością za działania związane z gromadzeniem danych o bezdomności musi być zatem podjęta w kontekście planowania i wdrażania strategii wobec bezdomności na
poziomie krajowym. Gromadzenie danych o bezdomności jest najbardziej efektywne, gdy planuje się
je jako integralną część strategii eliminowania i zapobiegania bezdomności. Dzięki temu strategia
wobec bezdomności wzbogaca proces gromadzenia danych jednocześnie gwarantując, że programy
państwowe są oparte na wiedzy.
2.1. Zarządzanie
Współczesne fundamenty europejskiej debaty o strategiach wobec bezdomności podkreślają
następujące potrzeby:
6
7
Ibidem.
Wybrano okres jednego roku, aby zachować zgodność z rekomendacjami spisu UNECE/EUROSTAT.
Volker Busch-Geertsema, Bill Edgar, Matt Harrison, Barbara Illsley, Peter Watson
229
• Budowanie krajowych programów strategicznych wobec bezdomności obejmujących swoim
oddziaływaniem wszystkich interesariuszy, łącznie z właściwymi ministerstwami.
• Szukanie lokalnych mechanizmów wdrażania strategii.
• Jednoznaczne ustalenie podmiotów odpowiedzialnych za koordynację i wdrażanie.
• Jasne zdefiniowanie celów i mechanizmów mierzenia rezultatów w oparciu o solidną podstawę
informacyjną.
• Oparcie państwowych strategii na wiedzy.
Kluczową zasadą jest zatem zaangażowanie władz krajowych w proces zbierania danych, który
powinien być elementem strategii wobec bezdomności (krajowej lub regionalnej). Dlatego strategia
wobec bezdomności powinna zawierać strategię monitorowania bezdomności. Jeśli odpowiedzialność za tworzenie strategii wobec bezdomności leży po stronie samorządów lokalnych, to rząd centralny ma za zadanie podnoszenie zdolności i kompetencji samorządów w zarządzaniu gromadzeniem informacji o bezdomności. Dla przykładu we wnioskach z ostatniego peer review Norweskiej
Krajowej Strategii Zapobiegania Bezdomności podkreślono fakt wyznaczenia Banku Mieszkaniowego
(ang. Housing Bank) do koordynacji, implementacji oraz promowania strategii8. Jego rolą jest m.in.
przyznawanie grantów kompetencyjnych samorządom lokalnym i regionalnym oraz lokalnym sieciom organizacji i platformom, pozwalającym na zwiększenie ich zdolności do realizacji strategii.
Na poziomie krajowym (regionalnym) różne ministerstwa mają rolę do odegrania zarówno w planowaniu, jak i wdrażaniu strategii wobec bezdomności, a także w gromadzeniu danych niezbędnych
do monitorowania jej realizacji. W niektórych krajach to krajowe lub regionalne urzędy statystyczne
są zaangażowane w gromadzenie danych o bezdomności (np. Francja, Włochy, Hiszpania i Niemcy).
Chociaż dostarczanie danych nie musi być organizowane i wykonywane bezpośrednio przez krajowe
urzędy statystyczne, warto to z nimi skonsultować, aby zagwarantować jakość i wiarygodność danych
krajowych.
Każdy etap implementacji krajowej strategii monitorowania bezdomności oznacza określone koszty,
które można oszacować i zabudżetować. Instytucja krajowa powinna oszacować koszty każdego etapu
realizacji strategii, zarówno te, które będą ponoszone przez instytucje państwowe, jak i pozarządowych usługodawców. Środki te powinny być zapewnione na cały okres realizacji strategii, jak również
na pokrycie bieżących kosztów operacyjnych. Odpowiednie finansowanie jest konieczne dla osiągnięcia sukcesu we wdrażaniu strategii monitorowania. Koszty powinny być oszacowane zarówno dla
bezpośrednich, jak i pośrednich korzyści płynących z monitorowania bezdomności.
2.2. Polityka społeczna oparta o wiedzę – tworzenie systemów monitorowania bezdomności
Istnieją argumenty9 świadczące o tym, że strategia wobec bezdomności wymaga strategii monitorowania bezdomności. Wziąwszy pod uwagę różnorodość dostępnych źródeł, może się okazać, że
niezbędne jest przeprowadzenie badania na poziomie krajowym, za pomocą którego ustalona zostanie
natura oraz sposób wykorzystywania informacji oraz sposoby połączenia i wykorzystanie różnych źródeł danych w sposób kompatybilny. Powinno to być częścią budowania strategii wobec bezdomności.
Krokiem wstępnym do rozwijania strategii monitorowania bezdomności powinno być dokonanie
przeglądu dostępnych źródeł danych dla poszczególnych typów bezdomności oraz grup ryzyka (np.
ludzi przebywających w instytucjach oraz niezabezpieczonych prawnie lub w substandardowych lokalach) w odniesieniu do definicji bezdomności przyjętej na potrzeby strategii. Przegląd powinien
8
9
W. Edgar, Norwegian Homelessness Strategy: Pathways to a permanent home. Social Inclusion Peer Review, Vienna
2006.
V. Busch-Geertsema, W. Edgar, M. Harrison, P. Watson, op. cit.; www.ec.europa.eu/employment_social/social_inclusion/docs/2007/study_homelessness_en.pdf, 20.04.2008.
230
Jak zwiększyć wiedzę o bezdomności na poziomie regionalnym, krajowym i europejskim
obejmować źródła administracyjne oraz badania empiryczne, powinno się także wziąć pod uwagę
naturę, dostępność oraz wiarygodność informacji. Przegląd ten powinien również obejmować rejestry
danych prowadzone przez organizacje świadczące usługi10.
Strategia monitorowania bezdomności powinna zawierać postanowienia dotyczące podejścia do
informacji uzyskiwanych z różnych sfer.
Kluczowa decyzja, która powinna być podjęta przez wszystkich interesariuszy i gruntownie przedyskutowana dotyczy definicji bezdomności. Może to oznaczać przyjęcie szerokiej definicji dla programów państwowych, których celem jest prewencja, ponieważ tylko w ten sposób ujęta zostanie
grupa ludzi zagrożonych bezdomnością. Jednak dla procesu gromadzenia danych na poziomie krajowym poleca się przyjęcie zharmonizowanej definicji sytuacji życiowych rekomendowanej przez Europejską Konferencję Statystyków (Rysunek 2).
Konieczne jest podjęcie decyzji o tym, jakie rodzaje usług powinny być objęte procesem gromadzenia danych od usługodawców. Strategia monitorowania powinna również określić podejście i odpowiedzialność za tworzenie i prowadzenie baz danych o usługodawcach.
Należy również podjąć decyzję o tym, jakie rodzaje danych mają podstawowe znaczenie dla procesu monitorowania. Zmienne podstawowe wymienione poniżej (Rysunek 5) prawdopodobnie stanowią wystarczającą podstawę. Ważne jest, aby potwierdzić zgodność definicji poszczególnych zmiennych stosowanych na różnych terytoriach i w różnym czasie. W tym kontekście należy zasięgnąć rady
Krajowych Urzędów Statystycznych zwłaszcza w kwestii protokołów EUROSTAT stworzonych, aby
zharmonizować koncepcje, definicje i klasyfikacje.
Należy jasno sprecyzować jakie rodzaje danych są potrzebne do monitoringu. Różnice między
stock, flow, prevalence11 powinny być dla wszystkich zrozumiałe przed rozpoczęciem procesu planowania procedur gromadzenia danych. Na przykład dane z rejestrów klientów pobierane w momencie
opuszczenia placówki, jak i w momencie wejścia do niej jest niezbędne jeśli chcemy uzyskać dane
typu stock.
Chociaż należy dążyć do gromadzenia danych dotyczących całego kraju, nie zawsze będzie to
możliwe, chociażby ze względu na zbyt duże koszty. Dlatego priorytetyzacja po kluczu geograficznym
jest kluczową decyzją w procesie implementacji systemu gromadzenia danych od usługodawców.
W takich przypadkach zaleca się stworzenie i prowadzenie bazy danych o usługodawcach z całego
kraju. Pozwoli to na dokonywanie szacunków na podstawie analizy podaży usług, jak również na
rozpoczęcie stopniowego wdrażania i szacowania poziomu bezdomności w skali kraju na podstawie
danych regionalnych.
Podczas planowania Spisu Powszechnego 2011 powinno się uwzględnić możliwości wykorzystania danych z rejestrów ludności oraz określić możliwości ilościowego badania populacji bezdomnych
(lub przynajmniej części tej populacji skupionej w obiektach zbiorowego zakwaterowania i mieszkaniach niekonwencjonalnych). Powinno się również rozważyć czy możliwe jest uzyskanie danych wyjściowych dla niektórych kategorii ludzi bezdomnych (np. ludzi mieszkających u rodziny lub przyjaciół
10
11
W Polsce taki przegląd został wykonany dwukrotnie w 2005 i 2006 roku na potrzeby badań porównawczych
prowadzonych przez Europejskie Obserwatorium Bezdomności, w których jako ramę definicyjną przyjęto
Typologię Bezdomności i Wykluczenia Mieszkaniowego ETHOS. Raporty z przeglądu dostępne są min. na
www.bezdomnosc.edu.pl 10.09.2008, Polskie dane statystyczne o bezdomności i wykluczeniu mieszkaniowym 2006,
przyp. tłum.
Stock: liczba osób lub gospodarstw domowych, które są bezdomne w jakimkolwiek punkcie w czasie; Flow:
liczba ludzi, którzy stali się bezdomni lub przestali być bezdomni w określonym przedziale czasu; Prevalance:
liczba ludzi, którzy doświadczyli bezdomności w określonym przedziale czasu (występowanie w przedziale
czasu, występowanie w całym życiu). Źródło: W. Edgar , H. Meert, Fifth Review of Statistics on Homelessness
in Europe, Brussels 2006, przyp. tłum.
Volker Busch-Geertsema, Bill Edgar, Matt Harrison, Barbara Illsley, Peter Watson
231
lub zmuszonych do wspólnego zamieszkiwania). Podobnie planując krajowe badania sondażowe
powinno się uwzględnić możliwość wprowadzenia modułów retrospektywnego badania bezdomności
(patrz moduł włączony do badania EU-SILC i Urban Audit Survey).
W strategii monitoringu powinno się również przeanalizować wartość i możliwość wykorzystania
danych administracyjnych. Chodzi tu na przykład o dane sądowe dotyczące wyroków eksmisyjnych,
dane z zakładów karnych dotyczące osób, które w niedługim czasie mają być zwolnione lub dane
o osobach mających opuścić instytucje zdrowotne. Wszystkie wymienione rodzaje danych mają związek z określonymi powyżej definicyjnymi typami bezdomności.
Ewidentnie skala bezdomności jest jednym z czynników pozwalających na ewaluację skuteczności
funkcjonowania rynku mieszkaniowego. Analiza potrzeb mieszkaniowych to kluczowy element planowania w wielu krajach UE. Podobnie w programach włączenia społecznego, zapewnianie wsparcia
dla grup zagrożonych, pozwalającego im na niezależne życie we wspólnocie lokalnej, wykorzystanie
informacji o użytkownikach usług to niezbywalne elementy monitorowania i planowania systemu
wsparcia. Strategia monitorowania bezdomności powinna uwzględniać kompatybilność i koordynację między wymienionymi mechanizmami planowania.
Dlatego w podstawowej części strategia monitorowania bezdomności powinna wskazać etapy
i procedury prowadzenia procesu zarządzania bazami danych o usługodawcach oraz rejestrami klientów. W poniższych podrozdziałach przedstawiono podsumowanie procedur rekomendowanych dla
realizacji tego celu.
3. Dane o usługodawcach (np. placówkach)
3.1. Bazy danych o usługodawcach
Kluczowym elementem badań, których celem jest określenie wielkości populacji ludzi bezdomnych jest zgromadzenie danych o usługach świadczonych na rzecz tej grupy oraz stworzenie bazy
danych ich dotyczących. Ponieważ usługi te są świadczone wielu ludziom bezdomnym a w rzeczywistości zapewniają im zamieszkanie, za ich pośrednictwem można uzyskać kluczowe dane o liczbie
i cechach charakterystycznych, a także otworzyć badaczom drogę do klientów, których dzięki temu
można objąć badaniem. Aby gromadzić dane o usługach na potrzeby mierzenia skali bezdomności
konieczne jest określenie, jakie rodzaje usług należy wziąć pod uwagę. W tym celu konieczne jest
stworzenie bazy danych pozwalającej na przechowywanie właściwych informacji o usługach, po to by
możliwe było za ich pośrednictwem określanie standardowych zmiennych z rejestrów klientów lub
poprzez badania empiryczne.
Na podstawie przeglądu przykładowych baz danych i katalogów usług dla bezdomnych stworzonych m.in. na potrzeby badań w różnych krajach UE możliwe jest wskazanie metodologii, za pomocą
której krajowe instytucje mogą stworzyć i prowadzić analogiczne bazy danych o organizacjach, łącznie
z analizą potrzebnych rodzajów danych, zarządzaniem, IT oraz kwestią zasobów.
Oprócz zapewniania danych niezbędnych do mierzenia populacji, dobre bazy danych o usługach
mogą również przyczyniać się do planowania lepszych programów państwowych, podejmowania trafniejszych decyzji finansowych i planowania usług efektywniej wspierających ludzi bezdomnych. Są
również pomocne w identyfikowaniu luk i braków systemu usług, eliminowaniu duplikacji usług oraz
promowaniu dobrej praktyki i networkingu wśród usługodawców. Takie bazy są wielofunkcyjne, przy
tym efektywne kosztowo i zapewniają daleko idące korzyści dla różnych aktorów społecznych, w tym
ludzi bezdomnych.
3.1.1. Istniejące bazy danych o usługodawcach
W wielu krajach Unii Europejskiej istnieją bazy danych o usługodawcach wspierających ludzi
bezdomnych. Większość z nich została opublikowana w ostatnich pięciu latach demonstrując możli-
232
Jak zwiększyć wiedzę o bezdomności na poziomie regionalnym, krajowym i europejskim
wości ustanawiania tego rodzaju źródeł. W wielu krajach zbiory te już zawierają szczegółowe dane
o instytucjach, które dzięki temu stają się dostarczycielami danych.
Bazy i katalogi różnią się zakresem i jakością. Obejmują poniższe elementy charakterystyczne:
• cel i odbiorców (np. empiryczne badania o bezdomności, rejestry źródeł finansowania i odnośniki),
• wydawców (rządy krajowe i regionalne, samorządy lokalne i organizacje pozarządowe),
• zakres terytorialny (tj. lokalny ze stolicami regionów, regionalny, krajowy),
• obejmowanie różnych rodzajów usług (tj. specjalistycznych i nie-specjalnystycznych, mieszkaniowych i środowiskowych, państwowych, samorządowych i prowadzonych przez organizacje
pozarządowe i instytucje prywatne),
• poziom szczegółowości informacji o usługach, polach działań i gromadzonych danych,
• metodologia badawcza i częstotliwość uaktualniania,
• dostępność danych (techniczna i dla ogółu).
3.1.2. Wskazówki do tworzenia baz danych o usługodawcach
Przeglądając istniejące bazy danych o usługodawcach, można wskazać krajowym instytucjom siedmiostopniową procedurę ich tworzenia, której pierwsze cztery kroki zostały krótko opisane poniżej.
a) Analiza istniejących baz danych/katalogów według powyższych cech charakterystycznych
Tworzenie bazy danych to wielkie przedsięwzięcie, dlatego zanim się za to zabierzemy warto
zanalizować istniejące zasoby i zastanowić się w jakim stopniu można je wykorzystać do tworzenia
bazy danych o usługach dla bezdomnych. Dobrze jest skontaktować się z władzami krajowymi
i regionalnymi, instytucjami finansującymi, zarządami krajowych sieci organizacji pozarządowych,
organizacjami badawczymi, samorządami regionalnymi i lokalnymi, lokalnymi organizacjami pozarządowymi, instytucjami świadczącymi usługi na dużą skalę w kluczowych miastach i zespołach miast
oraz na obszarach gdzie bezdomność się koncentruje. Gdy w jakimś kraju lub regionie brakuje tego
rodzaju zasobów, szczególnie dobrze jest przyjrzeć się podobnym lub sąsiadującym krajom i regionom.
b) Wymagania i specyfikacje
Lista zaleceń, które należy spełnić, aby wprowadzić w życie powyższe kwestie (tj. cel, zasięg,
zasięg terytorialny, dane które mają być zbierane itd.) oraz potrzeby kadrowe (łącznie z zarządzaniem projektem, IT, badaniami i czynnościami administracyjnymi). Specyfikacja projektu powinna
również obejmować: metodologię gromadzenia danych, IT, aktualizację danych oraz dostęp do
danych.
Proponuje się wyznaczenie minimalnego zbioru danych o usługach (poziom 1), aby wspomóc
mierzenie bezdomności. Z punktu widzenia badań i dobierania próby, gromadzenie tego rodzaju
danych umożliwia skuteczne docieranie do placówek, analizę grup klientów właściwych dla określonych celów badawczych, świadczone usługi oraz zakres danych o klientach wspomagających proces
monitorowania bezdomności. Bardziej zaawansowane dane (poziom 2 i 3) mogą być gromadzone
w zależności od potrzeby, celów i użytkowników bazy danych. Dane poziomu 2 zawierają więcej
szczegółów niezbędnych przy kierowaniu do dalszych form pomocy (np. opłaty za usługi, dostęp dla
niepełnosprawnych, komunikacja, poziom zatrudnienia itd.) a dane poziomu 3 to informacja dla
dalej idących analiz systemu usług dla bezdomnych (np. finansowanie, jakość i rezultaty).
Volker Busch-Geertsema, Bill Edgar, Matt Harrison, Barbara Illsley, Peter Watson
233
Tabela nr 3.
Wskazówki do tworzenia baz danych o usługodawcach.
Dane poziomu 1
Szczegó³y o organizacji/placówce
nazwa organizacji/us³ugi
dla organizacji, które prowadz¹ wiele placówek/us³ug mo¿e byæ
konieczne prowadzenie oddzielnych rekordów
dane kontaktowe (nr telefonu, fax, email,
strona internetowa)
mog¹ to byæ adresy administracyjne lub siedziby g³ównej raczej
ni¿ adresy poszczególnych placówek/us³ug; niektóre adresy s¹
objête tajemnic¹ (np. adresy schronisk dla ofiar przemocy
w rodzinie), a niektóre us³ugi to np. poradnictwo telefoniczne
dane adresowe dla skierowañ
(telefon, faks, e-mail)
jeœli inne ni¿ wy¿ej, nota bene takie dane s¹ wymagane,
gdy szczegó³y maj¹ byæ publikowane, aby u³atwiæ kierowanie
do innych us³ug
lokalizacja us³ugi
miasto, miasteczko, gmina, region lub inne rodzaje terytorium
typ organizacji
specjalistyczna dla bezdomnych, ogólna, samorz¹dowa
czy pozarz¹dowa lub prywatna itd.
Dane o klientach/us³ugobiorcach
grupa docelowa i klienci
wiek, p³eæ oraz wszelkie ograniczenia
obs³ugiwany obszar
niektóre rodzaje us³ug, w szczególnoœci hostele i centra dziennego
pobytu nie ograniczaj¹ zapewniania us³ugi do osób z okreœlonego
terytorium; poszczególne organizacje mog¹ œwiadczyæ us³ugi
na wielu pokrywaj¹cych siê czêœciowo obszarach (np. geograficznych, w granicach gminy lub obszarze w gestii danej instytucji
finansuj¹cej)
Szczegó³y dotycz¹ce us³ugi
cel/intencja us³ugi
np. kryzysowe, poœrednie, przejœciowe zakwaterowanie, centrum
dziennego pobytu, streetwork itd.; w oparciu o funkcjonuj¹c¹
klasyfikacjê
kryteria dostêpu/zasady przyjêæ
np. osobiste zg³oszenie siê, za skierowaniem, poprzez spotkanie
lub wst¹pienie itd.
okres pobytu
zalecany maksymalny czas pobytu w placówkach oferuj¹cych
zakwaterowanie
oferowane wsparcie
mo¿e to byæ swobodny opis i/lub obejmowaæ system kodów
oznaczaj¹cych okreœlony rodzaj zapewnianego wsparcia
godziny pracy/dostêpnoœæ pracowników
godziny otwarcia placówek niestacjonarnych, obecnoœæ
pracowników w placówkach stacjonarnych
rodzaj zakwaterowania
np. liczba budynków, pokoje jedno lub wieloosobowe, mieszkania
liczba ³ó¿ek
liczba ca³kowita
postêp mieszkañców do zakwaterowania
np. godzina policyjna, wymóg przebywania poza placówk¹
podczas dnia
poziom wykorzystania
przeciêtny poziom wykorzystania miejsc w placówkach stacjonarnych, liczba œwiadczonych us³ug tygodniowo i/lub liczba i rodzaj
grup klientów korzystaj¹cych z us³ug
c) Finansowanie i zasoby
Analiza kosztów tworzenia różnej wielkości baz danych o usługach dla ludzi bezdomnych wskazuje na względną dostępność i efektywność kosztową tego procesu, zwłaszcza po zamknięciu etapu
tworzenia bazy. Stworzenie małej bazy danych ze szczegółowymi danymi dla badań dotyczącymi
50 placówek, przeciętnie trwa od 4 do 5 tygodni pracy (24 dni) i wymaga około 2 tygodni pracy kadry
(ok. 7 dni) rocznie, aby podtrzymać aktualność danych oraz funkcjonowanie bazy.
234
Jak zwiększyć wiedzę o bezdomności na poziomie regionalnym, krajowym i europejskim
Stworzenie średniej wielkości bazy danych o 500 usługach wymaga około 4 miesięcy pełnoetatowej pracy (79 dni) jednej osoby oraz około 5 tygodni (27 dni) rocznie dla podtrzymania aktualności
danych i prowadzenia bazy.
W przypadku dużych baz obejmujących około 2500 usług, koszty stworzenia obejmują około
56 tygodni pracy (282 dni) lub na przykład troje pracowników zatrudnionych na pełny etat przez
cztery miesiące. Dla podtrzymania aktualności danych i funkcjonowania bazy potrzebne będzie
w przybliżeniu 5 miesięcy pracy (94 dni) jednej osoby.
Opublikowanie bazy danych o usługach dla bezdomnych w internecie i/lub w wersji drukowanej
wymaga dalszych kosztów, które również powinny być wzięte pod uwagę.
d) Zadania projektowe i harmonogram
Poniżej wymienione zostały główne etapy tworzenia bazy danych i jej zawartości – niektóre można
realizować równolegle:
• Określenie struktury danych, kodowania i wielkości pól, dopuszczania swobodnego tekstu lub
wyłącznie kafeterii z możliwymi odpowiedziami.
• Badanie i budowanie bazy kontaktów do instytucji badawczych i innych dostarczycieli informacji o usługodawcach.
• Zgromadzenie narzędzi badawczych (ankiet, scenariuszy wywiadu telefonicznego itd.).
• Przeprowadzenie badania (np. wysyłka ankiet i monitowanie respondentów).
• Opisanie i redakcja opisów usługodawców.
Jeśli baza danych ma być opublikowana w wersji papierowej lub internetowej, dodatkowe zadania
obejmują tworzenie i testowanie strony internetowej, zbudowanie matrycy do książki lub wykorzystanie oprogramowania (typu desktop publishing) do elektronicznego opracowania katalogu, druk oraz
otwarcie/wprowadzenie katalogu/strony internetowej, promocja i dystrybucja.
W zależności od skali przedsięwzięcia, jego rodzaju i dostępnej kadry, tworzenie bazy oraz wprowadzenie danych o usługodawcach zajmuje zazwyczaj 3 miesiące. Jeśli dane mają być udostępniane
w formie drukowanej, trzeba dodać jeszcze 2 miesiące (razem 5) na rozwijanie systemu drukowania
książki, proces przygotowania do druku oraz samego druku. Jeśli dane mają być dostępne on-line,
całkowity czas wymagany do zaprojektowania, zbudowania i testowania przeszukiwalnej bazy danych
o usługodawcach to od 6 do 8 miesięcy.
Ostatnie 3 etapy to:
5. wykorzystanie/upowszechnianie bazy danych,
6. aktualizowanie danych,
7. ewaluacja bazy danych.
3.1.3. Konkluzje
Skorzystanie z powyższych wytycznych może być pomocne w osiągnięciu sukcesu w tworzeniu
bazy danych o usługach dla ludzi bezdomnych, co będzie stanowiło fundament dla gromadzenia
danych o standardowych zmiennych podstawowych w badaniach empirycznych oraz rejestrach klientów usługodawców. Efektywność kosztowa stworzenia i prowadzenia bazy danych o usługach zwiększa się, jeśli udostępnia się ją dla potrzeb kierowania do właściwych placówek i innych celów przynoszących korzyści usługodawcom i samym ludziom bezdomnym.
Znaczącą korzyścią jest wykorzystanie, jeśli to tylko możliwe, istniejących źródeł danych oraz
podzielenie całego procesu na etapy (ustalenie kolejności tworzenia bazy np. dla stolicy, największych miast i aglomeracji) ostatecznie prowadzące do stworzenia bazy o zasięgu krajowym.
Podczas gdy centralne instytucje państwowe z pewnością będą musiały popierać, jeśli nie wspierać finansowo, proces tworzenia krajowej bazy danych, nie muszą tego robić własnoręcznie. Mogą
zlecić to zadanie innej instytucji (firmie badawczej/konsultingowej, organizacji pozarządowej lub
Volker Busch-Geertsema, Bill Edgar, Matt Harrison, Barbara Illsley, Peter Watson
235
innej) posiadającej niezbędną bezpośrednią wiedzę o systemie świadczenia usług, wymagane IT oraz
umiejętności badawcze.
3.2. Systemy rejestracji klientów
3.2.1. Wprowadzenie
Wielu usługodawców przechowuje informacje o swoich klientach lub użytkownikach usług w skomputeryzowanych systemach rejestracji klientów lub bazach danych. Systemy te były prawdopodobnie
rozwijane przez wiele lat dla różnych celów i w różnych programach komputerowych. Niektóre z nich
powstały na bazie wcześniejszych papierowych rejestrów, inne były od początku komputerowymi
bazami danych. Podczas naszego badania trafiliśmy na wiele systemów rejestracji klientów i trzeba
przyznać, że ich wykorzystanie staje się coraz bardziej powszechne. Mamy nadzieję, że ten trend się
utrzyma i w licznych przypadkach w przyszłości przyczyni się do owocnego zbierania danych od
usługodawców.
3.2.2. Usługodawcy i zbieranie danych
Organizacje pozarządowe świadczące usługi dla bezdomnych różnią się strukturą regionalną
i krajową i fakt ten – przynajmniej w niektórych krajach – w sposób istotny oddziaływuje na dostępność zharmonizowanych systemów rejestracji klientów. Krajowym organizacjom z oddziałami lokalnymi może być łatwiej wystandaryzować szczegóły i metodologię rejestracji klientów niż organizacjom regionalnym i krajowym, których bazę członkowską stanowią względnie lub całkowicie niezależne ciała lokalne, lub które funkcjonują na zasadzie organizacji parasolowych.
Dane o klientach są gromadzone dla różnych celów, takich jak dokumentowanie procesu udzielania
wsparcia i świadczenia usług, gromadzenie informacji dla instytucji finansujących czy też państwowych lub (czasami) naukowych badań. Niektóre systemy są tak skonstruowane, aby służyć wszystkim
celom jednocześnie. W niektórych przypadkach wymogi instytucji finansujących były siłą napędową
wdrożenia wystandaryzowanych systemów rejestracji danych o klientach.
3.2.3. Systemy rejestracji klientów
W niniejszym badaniu przestudiowano następujące przykłady systemów rejestracji klientów:
• systemy rejestracji klientów Regas i Clever (Holandia),
• dubliński system rejestracji klientów Link (Irlandia),
• Link (Wielka Brytania),
• CHAIN (Wielka Brytania – Londyn),
• Wspólny System Monitoringu (Wielka Brytania – Szkocja),
• System rejestracji klientów „Supporting People” (Wielka Brytania – Anglia),
• AG STADO Podstawowy Zbiór Danych (Niemcy),
• System SAW Tellus (Belgia),
• NewPeopleVison (Czechy),
• System Nadeje EK (Czechy).
3.2.4. Przegląd analizowanych systemów
Przegląd systemów rejestracji klientów działających w różnych krajach ilustruje całą gamę kwestii,
które krajowe instytucje powinny rozważyć opracowując metodologię gromadzenia lub agregowania
statystyk o bezdomności w oparciu o rejestry klientów. W tej sekcji zarysowane zostały wnioski wynikające z funkcjonowania tych systemów, które mogą służyć pomocą władzom krajowym w tworzeniu
własnych metodologii.
236
Jak zwiększyć wiedzę o bezdomności na poziomie regionalnym, krajowym i europejskim
Odpowiedzialność za stworzenie systemu
Rola odpowiednich instytucji w procesie tworzenia systemów różni się znacznie w zależności od
tego, na ile partycypacja w systemie jest obowiązkowa.
Jeśli partycypacja jest obowiązkowa, stworzenie systemu jest zazwyczaj finansowane przez odpowiednie ministerstwo rządu krajowego. Oznacza to, że kluczowe kwestie związane z definicją i ochroną
danych mogą być określone na poziomie centralnym. Jednakże, w takim podejściu konieczne jest
wzięcie pod uwagę potrzeb partycypujących instytucji, których opinia musi być wzięta pod uwagę
przy projektowaniu systemu. Oznacza ono również mniejszą elastyczność zasad zbierania danych
w dopasowywaniu ich do potrzeb tych instytucji w sferze zarządzania i planowania.
Jeśli partycypacja była dobrowolna, zazwyczaj właściwe ministerstwa dotowały tworzenie systemów lub koncentrowały się na agregacji danych z systemów funkcjonujących poza kontrolą rządu
i finansowały analizę zagregowanych danych.
Usługi ujęte w systemach
Systemy rejestracji klientów często obejmują różne rodzaje usług. Szczególnym problemem jest
duża rotacja klientów w placówkach niskoprogowych i krótkiego pobytu. Często brakuje czasu
i pracowników mogących zbierać dane od ludzi, którzy z usługi korzystają jedną lub dwie noce.
Niektóre usługi mogą być również objęte klauzulą tajności, świadcząc wsparcie ludziom nie posiadającym legalnych dokumentów lub zniechęcającym się łatwo administracyjnymi procedurami. Może to
być również związane z finansowaniem, a także problemami w zdobyciu danych czy duplikacją danych, które muszą być rozwiązane, aby zbieranie rzetelnych sprofilowanych danych o tej konkretnej
grupie klientów stało się możliwe. Istnieje tylko kilka systemów gromadzenia danych o klientkach
placówek dla kobiet, które są ofiarami przemocy w rodzinie. I w tym przypadku wynika to raczej ze
sposobu finansowania i określonej polityki niż logistyki procesu gromadzenia danych. Oczywiście
trzeba dodatkowo wziąć pod uwagę kwestie związane z ochroną danych osobowych (patrz niżej), ale
nie ma żadnych technicznych przeciwwskazań do stosowania systemów rejestracji klientów w przypadku tej grupy użytkowników usług.
Oprogramowanie
Istnieją dwa podejścia do tworzenia oprogramowania dla tego rodzaju systemów rejestracji klientów.
Po pierwsze, używa się komercyjnych systemów stworzonych i sprzedawanych do celów zarządzania
usługami publicznymi lub mieszkaniowymi. Tak było w przypadku niemieckiej bazy. Analogiczne
systemy komercyjne były podstawą holenderskiego systemu Regas. Systemy te pozwalają na wydobycie informacji o klientach na potrzeby analizy poprzez wykorzystanie programu wydobywczego lub
uzyskanie dostępu do określonego modułu programu.
Po drugie, istnieją systemy stworzone wprost dla potrzeb gromadzenia informacji lub monitorowania podopiecznych. Obejmują one wewnętrzne systemy stworzone przez organizacje pozarządowe
(np. SAW, Nadeje), zamówione i finansowane przez rządy (np. Supporting People) oraz zamówione
przez organizacje pozarządowe u komercyjnych firm programistycznych (np. holenderski system Clever
i dubliński LINK). Oprogramowanie do nich zostało zamówione i tak skonstruowane, aby możliwe
było dodawanie dodatkowych modułów zgodnie z potrzebami zamawiającego klienta.
Funkcjonalność
Oprogramowanie musi być tak skonstruowane, aby łatwość wprowadzania danych nie wpływała
negatywnie na jakość danych. Analizowane systemy bazują na MS Windows lub internetowych przeglądarkach, w których interfejsy wbudowane są takie narzędzia, jak rozwijane menu (ang. drop-down
menus) i pola jednokrotnego wyboru (ang. radio buttons) pozwalające na kontrolę wprowadzania
danych. Programy mogą oddziaływać na poprawność danych poprzez umożliwienie walidacji danych
i wskazywania błędów podczas wprowadzania danych. Wiele badanych programów pozwala również
Volker Busch-Geertsema, Bill Edgar, Matt Harrison, Barbara Illsley, Peter Watson
237
na walidację drugiego stopnia w momencie eksportowania danych, umożliwiając pracownikom centralnej jednostki odpowiedzialnej za przetwarzanie danych rozwiązywanie problemów z danymi w porozumieniu z pracownikami instytucji wprowadzającej dane. Oprogramowanie umożliwia również eksportowanie danych w dowolnych ustalonych formatach.
Ochrona danych
Wszystkie badane systemy spełniały normy ochrony danych istniejące w kraju, w którym funkcjonują. Różniły się w procedurach agregowania danych na poziomie krajowym. W systemie niemieckim
najbardziej rygorystycznie podchodzi się do tego, dopuszczając na poziomie krajowym analizę jedynie zagregowanych danych cząstkowych. Fakt ten znacznie ogranicza możliwości analizy i wykorzystania danych. Wszystkie pozostałe systemy umożliwiają wykorzystanie danych zindywidualizowanych, dzięki zastosowaniu procedury anonimizowania danych. Systemy generują unikalne identyfikatory dla każdego rekordu lub generują unikalny numer na podstawie jakiejś kombinacji liter nazwiska, inicjałów, płci i daty urodzenia. W żadnym z analizowanych systemów nie wykorzystuje się krajowego numeru identyfikacyjnego (takiego jak PESEL) ani numeru identyfikacji podatkowej (jak NIP)
czy ubezpieczeniowej, chociaż takie identyfikatory są stosowane w innych systemach na świecie.
Gdy nie stosuje się unikalnych identyfikatorów, pojawia się problem podwójnego liczenia. Nie
jest możliwe wyeliminowanie podwójnego liczenia przy określeniu prevalance i flow na podstawie
danych bez unikalnych identyfikatorów. Wykorzystuje się różnorodne techniki anonimizowania danych i ochrony danych osobowych tak, aby uzyskiwanie danych było zgodne z zasadami ochrony
danych i uzasadnionym interesem użytkowników usług, którzy mogą obawiać się nadużyć.
Chociaż w Europie funkcjonują solidne mechanizmy ochrony danych osobowych nie stanowiące
przeszkody dla przetwarzania informacji, w niektórych krajach będzie to podstawowym problemem
do rozwiązania.
Zabezpieczenie jakości danych
Taki sposób gromadzenia danych jest często krytykowany, ze względu na podejrzenie, że duża
liczba ludzi wprowadzających dane będzie przyczyniała się do niedokładności i niewiarygodności
danych. Tymczasem jakość i integralność danych musi być zapewniona.
Po pierwsze, oprogramowanie może posiadać mechanizmy zabezpieczające ścisłość i zgodność
procesu zbierania informacji na różnych jego etapach. Na etapie wprowadzania danych program
może sygnalizować błędy podczas samego wpisywania. Braki danych lub nieuzasadnione rekordy
mogą być eliminowane przez algorytmy walidacyjne lub automatyczne raportowanie błędów przed
wysyłaniem (mailem lub pocztą na dysku) czy eksportowaniem danych. Istnieją również procedury
wymagające wypełnienia kluczowych pól przed eksportowaniem danych. Podstawową kwestią jest
zachowanie balansu między łatwością wprowadzania danych a solidnością procedur sprawdzających
pola kluczowe. Oprogramowanie powinno mieć wbudowane systemy pomocy (HELP) dostosowane
do kontekstu.
Gdy dane są eksportowane do centralnej jednostki odpowiedzialnej za ich przetwarzanie, możliwe
jest stosowanie bardziej zaawansowanych algorytmów walidacyjnych. Wymaga to jednak względnie
dużej liczby pracowników mogących kontaktować się z pracownikami instytucji wprowadzających
dane w celu odtworzenia i naprawienia błędów.
Po trzecie, wykorzystanie mechanizmów monitorowania danych i analizy trendów może wspomagać przekazywanie informacji zwrotnej agencjom wprowadzającym dane. Regularna wymiana informacji o najczęściej popełnianych błędach np. nieprawnie lub niekompletnie wypełnianych polach,
a także analiza statystyczna i porównawcza mogą się znacznie przyczynić do poprawy funkcjonowania systemu.
Po czwarte, bardzo istotny jest bezpośredni kontakt z pracownikami. Opisanemu wyżej procesowi
monitorowania towarzyszą zazwyczaj szkolenia dla pracowników, poradniki, biuletyny i mailowe/
238
Jak zwiększyć wiedzę o bezdomności na poziomie regionalnym, krajowym i europejskim
internetowe grupy dyskusyjne. Większość systemów przewiduje prowadzenie help-desk dla rozwiązania bardziej specjalistycznych problemów. Systemy oparte o przeglądarki internetowe uzupełniają to
plikami pomocy on-line.
Przesyłanie danych
Analizowane systemy demonstrują całą gamę podejść do przesyłania danych do centralnych jednostek przetwarzających dane. Przesyłanie danych w formie papierowych wydruków jest stosowane
w Czechach i Wielkiej Brytanii, chociaż staje się coraz mniej popularne ze względu na czasochłonność i koszt. Transfer elektroniczny powinien być standardem wprowadzanym we wszystkich nowych
czy ulepszanych systemach, ponieważ szeroki dostęp do komputerów, sieci i technologii sprawia, że
jest to najbardziej efektywna kosztowo ścieżka. Elektroniczny transfer danych może się odbywać na
kilka sposobów, jednakże na podstawie analizy istniejących systemów sugerowane jest stosowanie
baz osadzonych w internecie opartych o standardowy protokół XML, co jest obecnie najczęściej
stosowanym rozwiązaniem w nowych systemach. Korzyścią takiego podejścia jest m.in. brak konieczności instalowania oprogramowania u usługodawców, ponieważ to formularze on-line są podstawą
do wprowadzania danych. Dokonany przegląd wskazuje na konieczność zatrudniania pracowników
odpowiedzialnych bezpośrednio za to zadanie, mogących sprawdzić dane elektroniczne przed ich
przetworzeniem i analizą.
Analiza danych
Wykorzystanie zindywidualizowanych danych (jedna osoba – jeden rekord) raczej niż danych
zagregowanych (o całej grupie osób) pozwala na największą elastyczność w analizowaniu danych na
poziomie krajowym, ponieważ jedynie dostęp do danych indywidualnych pozwala na krostabulację
zmiennych. Musi to iść w parze z właściwym rozkładem geograficznym (związanym z okręgami stosowanymi w spisach powszechnych lub podziałem administracyjnym kraju).
3.2.5. Wdrażanie
Przegląd systemów działających w różnych krajach wskazuje na istnienie kilku etapów czy faz
procesu wdrażania systemów rejestracji klientów. Fazy te mają krytyczne znaczenie dla osiągnięcia
sukcesu we wprowadzaniu systemów.
• Faza 1. planowanie: Obejmuje konsultacje z usługodawcami. Może to oznaczać przeprowadzenie
badania na temat poszczególnych systemów rejestrowania klientów i oprogramowania używanego
do zarządzania organizacjami. Oznacza to również konsultacje z głównymi instytucjami/organizacjami dotyczącymi definicji i rodzajów danych, które mają być stosowane. Na tym etapie musi
zapaść decyzja dotycząca struktury zarządzania umożliwiającej utrzymanie systemu oraz powołania krajowego zespołu koordynującego, który podejmie się stworzenia i wdrożenia systemu.
• Faza 2. tworzenie: Oznacza stworzenie oprogramowania i/lub specyfikacji standardowych formatów wymiany/przesyłania danych. Oznacza to również pilotaż i testowanie systemów. Na tym
etapie przygotowuje się również szczegółową dokumentację, poradniki oraz materiały szkoleniowe.
• Faza 3. wdrożenie: Na tym etapie przeprowadza się szkolenia przed-wdrożeniowe, a także promocję systemu. Musi to być organizowane regionalnie i jeśli to możliwe oddzielnie dla różnych
typów instytucji świadczących usługi (np. schroniska dla bezdomnych, domy dla kobiet ofiar przemocy w rodzinie).
• Faza 4. zarządzanie i aktualizowanie: Tak samo jak zapewnianie stałego hostingu, backup-owanie
danych i systemy wspierające, mechanizmy zarządzania, monitoringu i przeglądy są niezbędne dla
zachowania poprawności i wydajnego administrowania systemem oraz realizacji pierwotnych celów
jego stworzenia.
Volker Busch-Geertsema, Bill Edgar, Matt Harrison, Barbara Illsley, Peter Watson
239
Finansowanie, zasoby i budżetowanie
Oszacowanie kosztu wdrożenia systemu gromadzenia danych z systemów rejestracji klientów
wymaga rozważenia dwóch kwestii: ogólnego wdrożenia systemu oraz stworzenia oprogramowania
lub procedury gromadzenia czy agregowania danych.
Każda z 4 faz wdrożeniowych opisana wyżej oznacza określone koszty. Nie jest możliwe wyznaczenie dokładnych kosztów każdej fazy, ponieważ zależą one częściowo od liczby usługodawców
w danym kraju oraz stopnia koordynacji między administracją krajową, regionalną czy lokalną. Zależą
one również od tego, czy instytucje krajowe (np. ministerstwo odpowiadające za bezdomność) zamierza samodzielnie przeprowadzić implementację, czy też planuje zlecenie tego zadania instytucji
zewnętrznej. Rekomendujemy tę drugą opcję.
Stworzenie oprogramowania dla krajowej bazy danych lub analizy danych na poziomie krajowym
zależy również od podejścia stosowanego w każdym kraju. Podstawowe opcje zostały streszczone
poniżej:
Opcja 1. Wykorzystanie istniejącego oprogramowania i protokołów przetwarzania danych
W Niemczech konieczne było stworzenie narzędzia do agregacji pozwalającego na uzyskiwanie
zagregowanych danych gromadzonych w ramach różnego oprogramowania, z którego korzystały organizacje pozarządowe świadczące usługi dla ludzi bezdomnych. Stworzenie tego narzędzia zostało
zamówione w specjalistycznej firmie i kosztowało około 50 000 P. Doroczne dostosowywanie oprogramowania wymaga dodatkowego finansowania. Każdego roku aktualne narzędzie do agregacji jest
przesyłane do usługodawców partycypujących w krajowym systemie monitoringu. W 2004 roku takie
narzędzie otrzymało 120 usługodawców, dzięki czemu uzyskano 56 zbiorów danych, które połączono w zbiór krajowy. Taki roczny proces kosztuje od 5 000 do 7 000 P w zależności od liczby partycypujących usługodawców. Ponieważ udział jak największej liczby usługodawców jest wskazany,
koszty te będą prawdopodobnie rosły.
Koszty te nie obejmują wynagrodzenia dla pracowników BAG W, których zadaniem jest zarządzanie gromadzeniem danych, koordynowanie dyskusji i podejmowanie decyzji dotyczących koniecznych zmian w zbiorze standardowych zmiennych i innych aspektach gromadzenia danych, a także
przeprowadzających analizę powstałego zbioru krajowego. Co najmniej jedno stałe stanowisko
w niepełnym lub nawet pełnym wymiarze godzin jest niezbędne do zarządzania procesem gromadzenia danych na poziomie krajowym.
Opcja 2. Stworzenie oprogramowania dla Systemu Rejestracji Klientów
System rejestracji klientów „Supporting People” z Wielkiej Brytanii powstał w oparciu o formularz
określony przez obecny Departament Wspólnot i Samorządu Lokalnego (ang. Department of Communities and Local Government, dawniej ODPM) na podstawie konsultacji z samorządami lokalnymi
i usługodawcami.
Centrum Badań nad Mieszkalnictwem w Szkocji (ang. The Centre for Housing Research) zlecone
zostało stworzenie, przetestowanie i wdrożenie oprogramowania i następnie prowadzenia bazy danych,
analizowania danych i regularnego generowania tabel z wynikami, a także utrzymywania internetowej
strony systemu.
System był tworzony przez pół roku i jest prowadzony od 2003 roku. Baza danych obejmuje
rejestr usługodawców przekazujących dane (obecnie około 30 000 usług/placówek). Analizy danych
są przekazywane około 140 samorządom lokalnym, które opłaciły subskrypcję. Rocznie do systemu
wprowadzane są dane około 200 000 nowych klientów z czego 54% to ludzie bezdomni (według
zharmonizowanej definicji). Koszty zatrudniania pracowników obsługujących system są zsumowane
na Rysunku 4. Dodatkowo ponoszone są koszty wyposażenia IT oraz biurowe.
240
Jak zwiększyć wiedzę o bezdomności na poziomie regionalnym, krajowym i europejskim
Tabela nr 4.
Koszt stworzenia systemu agregowania danych w oparciu o systemy rejestrowania klientów.
Faza tworzenia (1)
Pe³ne etaty
dyrektor
nadzorowanie projektu
30 dni
dyrektor projektu
wdra¿anie projektu
40 dni
pracownik projektu
wdra¿anie i badania
100 dni
programowanie IT
stworzenie oprogramowania, pilota¿ i testowanie
100 dni
asystent ds. badañ
wsparcie dla us³ugodawców dostarczaj¹cych dane
i zadania z tym zwi¹zane
60 dni
asystent IT
programowanie, poradniki itd.
40 dni
zarz¹dzanie
menad¿er projektu i asystent menad¿era projektu
1
badanie, analiza danych i publikacje
asystent ds. badañ
1
obs³uga IT i strony internetowej
programista IT
1
zapewnianie jakoœci danych
asesorzy jakoœci danych
4
przetwarzanie danych
procesory danych ³¹cznie z systemami elektronicznymi
i on-line
4
Roczne koszty utrzymania
Adnotacja (1) Ponieważ kontrakt na to zadanie był krótkoterminowy, wszyscy pracownicy zostali zatrudnieni
w niepełnym wymiarze godzin, a pracownicy pełnoetatowi pracowali w wyznaczonych okresach. Dlatego potrzebny
czas jest wyrażony w dniach pracy przewidzianych w kontrakcie.
Opcja 3. Adaptacja istniejącego systemu (LINK Irlandia)
Początkowy koszt stworzenia systemu rejestracji klientów LINK, który jest podstawą dublińskiego
systemu LINK, jest szacowany na około rok pełnoetatowej pracy dwóch osób. Praca obejmowała
zakreślenie wymagań i konsultacje z użytkownikami, specyfikację, projekt systemu, programowanie,
testowanie oraz szkolenie użytkowników pierwszego systemu. Jednakże koszt dalszego wdrożenia
systemu LINK ulegał systematycznej znaczącej redukcji. Koszt wdrożenia systemu LINK można
rozbić na 3 główne elementy:
1. początkowy projekt systemu i oprogramowania: Adaptacja i stworzenie podstawy sytemu LINK
wymaga opłacenia jednokrotnej opłaty licencyjnej pomiędzy 4 000 a 12 000 P w zależności od
rozmiaru systemu (liczby objętych usługodawców).
2. koszty początkowej budowy systemu: Obejmują one jednokrotny koszt zbudowania i wdrożenia
systemu (w okresie od 3 do 6 miesięcy). Obejmują również pracę z użytkownikami, której celem
jest promocja systemu oraz szkolenie i wsparcie dla pracowników. Koszty budowy to od 8 000 do
20 000 P w zależności od rozmiarów systemu.
3. bieżące roczne koszty prowadzenia i wsparcia: Jak już system zostanie zbudowany, roczne koszty
obsługi i wsparcia kształtują się w przedziale od 5 000 do 15 000 P w zależności od rozmiarów
systemu. Mogą również wystąpić dodatkowe koszty tworzenia IT w zależności od pojawiających
się zmian wymaganych dla prowadzenia systemu.
4. Dane pochodzące z rejestrów ludności, spisów powszechnych, badań
sondażowych i innych źródeł
W tym rozdziale omówione zostały kwestie związane z korzystaniem z informacji różnego rodzaju
rządowych źródeł, których wykorzystanie pozwala na uzyskiwanie trafniejszego i bardziej szczegółowego obrazu ludzi bezdomnych lub zagrożonych bezdomnością. Dane administracyjne są kompilo-
Volker Busch-Geertsema, Bill Edgar, Matt Harrison, Barbara Illsley, Peter Watson
241
wane przez różne ministerstwa i agencje rządowe w celu zarządzania usługami finansowanymi przez
rząd lub świadczonymi w oparciu o zobowiązania zawarte w krajowych aktach prawnych. Dane te
często zawierają wiele istotnych informacji o ludziach bezdomnych lub zagrożonych bezdomnością.
W podobny sposób rządy zbierają informacje o całej populacji swojego kraju lub jej wybranych segmentach na podstawie badań empirycznych lub innych właściwych metodologii.
Źródła danych mogą być sklasyfikowane w następujące typy:
• dane administracyjne (np. rejestry więźniów),
• badania ankietowe na segmentach populacji (np. badanie gospodarstw domowych),
• dane o całej populacji (np. ewidencja ludności lub spis powszechny).
4.1. Ludzie bez miejsca zamieszkania
W oparciu o zharmonizowaną definicję bezdomności prezentowaną na Rysunku 2, w tej sekcji
rozważone zostaną możliwości wykorzystania danych administracyjnych, posiadanych przez instytucje ochrony zdrowia i instytucje penitencjarne. Studium Edgara i współpracowników o mierzeniu
bezdomności na poziomie europejskim12 opisuje szczególne zalety modelu duńskiego (dobrej praktyki), w którym informacje o wszystkich ludziach objętych wsparciem instytucji funkcjonujących
w oparciu o konkretne zapisy prawne (np. §91, §96 i §101 Ustawy o Pomocy Społecznej potwierdzone
prawodawstwem z 2007 roku) są płynnie przekazywane w postaci zindywidualizowanych rekordów
do krajowej bazy danych. W tym rozdziale rozważane jest osiągnięcie mniej zaawansowanego celu
wykorzystania danych administracyjnych o szczególnych grupach populacji do określania krajowych
lub regionalnych statystyk dotyczących skali i profilu bezdomności. Jest to istotne z dwóch powodów.
Po pierwsze, ludzie opuszczający więzienia oraz ludzie z zaburzeniami psychicznymi stanowią znaczącą podgrupę populacji bezdomnych w wielu krajach UE. Po drugie, prewencyjne oddziaływania
państwa opierają się na danych administracyjnych w monitorowaniu programów i celowej implementacji efektywnych inicjatyw prewencyjnych.
4.1.1. Instytucje ochrony zdrowia
Uzyskiwanie danych z instytucji ochrony zdrowia jest najbardziej złożonym zagadnieniem w opisywanym procesie. Jest uzależnione od polityki zdrowotnej państwa i zarządzania sektorem zdrowia
w poszczególnych krajach. Co do zasady występują dwie sytuacje:
Instytucje zdrowotne długiego pobytu: np. szpitale psychiatryczne i ośrodki leczenia uzależnień.
W tych przypadkach może się zdarzać, że ludzie przebywają w instytucjach ponieważ nie mają zabezpieczonego miejsca do mieszkania lub wsparcia środowiskowego po ich potencjalnym opuszczeniu.
Problemem jest monitorowanie liczby i rodzajów klientów wpadających do tej kategorii.
Szpitale ogólne: ich pacjenci nie mogą być wypisani ponieważ nie posiadają miejsca do zamieszkania o właściwym standardzie (lub wsparcia społecznego lub medycznego) w gminie. Na przykład
ludzie po wypadkach samochodowych lub wylewach z nabytymi urazami mózgu. (Nie chodzi
o pacjentów wymagających długoterminowej opieki z powodu starości lub choroby Alzheimera oraz
innych chorób związanych z naturalnym procesem starzenia się).
4.1.2. Więzienia
Badania populacji ludzi bezdomnych jasno wskazują, że w wielu krajach duży odsetek tej populacji
to ludzie, którzy jakiś czas spędzili w więzieniu. W programach prewencyjnych za podstawę uznaje
się zidentyfikowanie protokołów danych o ludziach opuszczających więzienia, a badania potwierdziły,
że takie działania są efektywną prewencją (również kosztowo).
12
V. Busch-Geertsema, W. Edgar, M. Harrison, P. Watson, op. cit.; www.ec.europa.eu/employment_social/
social_inclusion/docs/2007/study_homelessness_en.pdf, 20.04.2008.
242
Jak zwiększyć wiedzę o bezdomności na poziomie regionalnym, krajowym i europejskim
4.2. Spisy powszechne i inne badania
Krajowe spisy ludności i badania gospodarstw domowych mogą być źródłem informacji o niektórych kategoriach bezdomności. Dają informacje o populacjach ludzi mieszkających w instytucjach,
tymczasowo u rodziny lub przyjaciół, w placówkach dla bezdomnych lub w mieszkaniach przeludnionych i substandardowych albo w mieszkaniach niekonwencjonalnych.
Należy wprowadzić rozróżnienie na kraje prowadzące spisy ludności oparte o rejestry i te przeprowadzające spis powszechny co 10 lat. W kilku krajach (np. Danii, Szwecji, Holandii) tradycyjny
spis oparty o badanie kwestionariuszowe został zastąpiony rejestrami ludności jako podstawowymi
źródłami danych o populacji i mieszkalnictwie. Istnienie Centralnego Rejestru Ludności (CRL),
w którym każdej osobie przypisany jest unikalny krajowy numer identyfikacyjny oraz rejestru mieszkań z unikalnym kluczem identyfikacyjnym jest wykorzystywane do określania powiązania między
mieszkaniami a zarejestrowanymi ludźmi w krajach posiadających system rejestrowy. W Niemczech
i Szwecji planuje się przejście na rejestrową metodę spisu a inne kraje już posiadają lub planują
przyjęcie podejścia mieszanego opartego o spis tradycyjny i rejestrowy (Austria, Belgia, Łotwa, Słowenia). We Francji przyjęto metodę rolling census (INED, 2006). Pozostałe kraje utrzymują spisy
oparte o badanie kwestionariuszowe.
Teoretycznie powinno być możliwe policzenie ludzi żyjących w różnych typach instytucji oraz
ludzi nie posiadających zwykłego miejsca zamieszkania na podstawie centralnych rejestrów ludności.
W Finlandii Rejestr Ludności jest w pełni zintegrowany z systemem pocztowym (i innymi rejestrami
krajowymi). Oznacza to, że zmiany adresu są automatycznie nanoszone. Co więcej, każda osoba musi
być zarejestrowana, aby otrzymywać zasiłki i korzystać z publicznych usług medycznych. W ramach
testu przeprowadzonego na potrzeby niniejszego raportu, przejrzano Fiński Rejestr w grudniu 2006
roku i stwierdzono, że jest w nim zarejestrowanych 26 519 osób bez zwykłego miejsca zamieszkania.
W tej liczbie mieszczą się ludzie (grupa 903 – 8 424 osób), których miejsce przebywania jest nieznane. Obejmuje to ludzi, którzy przeprowadzili się za granicę lub tych, którzy „wyparowali”. Pozostaje
16 674 osób nie posiadających stałego miejsca zamieszkania (Grupa 901). Jednakże, liczba ta jest
niemalże dwukrotnie wyższa od liczby ludzi uznanych za bezdomnych, policzonych podczas corocznego Badania Funduszu Mieszkaniowego (ang. Housing Fund Survey). Co prawda, wynik osiągany
w Badaniu Funduszu Mieszkaniowego można uznać za niedoszacowany, ponieważ pomija ludzi mieszkających u rodziny lub przyjaciół, to jednak potrzebne są dalsze badania pozwalające na pogodzenie
obydwu liczb. W przypadku innych krajów stosujących systemy oparte o rejestry zbyt trudnym wydaje
się wskazanie liczby ludzi nie przebywających w konwencjonalnych mieszkaniach. Jest to oczywiście
kwestia wykraczająca poza zakres niniejszego badania, ale zdecydowanie warta dalszych studiów.
W krajach wykorzystujących tradycyjną metodę kwestionariuszową można wygenerować informacje o substandardowych (nieadekwatnych) i niekonwencjonalnych mieszkaniach. Chociaż i w tych
krajach można przyjąć enumeratywny proces włączania ludzi bezdomnych do grona badanej populacji; tak jest w spisie australijskim. Francja i Litwa to przykłady krajów europejskich, w których wykorzystuje się spis powszechny do określania liczby ludzi bez dachu nad głową (ang. sleeping rough).
Od stycznia 2004 roku we Francji przeprowadza się spis ludności co roku. W ramach spisu liczy
się ludzi bezdomnych mieszkających w schroniskach tak samo jak ludzi przebywających we wszystkich innych „wspólnotach”. Noclegownie traktowane są jako oddzielna kategoria, co pozwala na
policzenie określonej części populacji bez dachu nad głową. Długoterminowe mieszkania/schroniska
dla bezdomnych są ujęte w jednej kategorii z innymi rodzajami placówek stałego pobytu np. domami
dla ludzi w podeszłym wieku. W badaniu ludzi bez dachu nad głową, współpraca z organizacjami
społecznymi (np. FNARS) i duże zaangażowanie samorządów lokalnych, a także udział rachmistrzów/
enumeratorów pomagają w zmniejszeniu ryzyka wielokrotnego liczenia tych samych osób i z drugiej
strony pomijania innych. Również populacja bez dachu nad głową w gminach poniżej 10 000 mieszkańców jest badana co roku, w tym samym czasie co populacje miejskie (np. raz na pięć lat).
W gminach o populacji powyżej 10 000 mieszkańców, około 8% mieszkań gminnych jest badanych
Volker Busch-Geertsema, Bill Edgar, Matt Harrison, Barbara Illsley, Peter Watson
243
co roku, a ludzie bez dachu nad głową przebywający na terenie całej gminy są objęci badaniem co
pięć lat. Ludzie bezdomni są objęci spisem z zasady: bezdomni są obywatelami Francji tak samo jak
wszyscy inni i muszą być policzeni (wszyscy, z którymi udaje się przeprowadzić wywiad wypełniają
taki sam kwestionariusz jak pozostali mieszkańcy).
Na Litwie Spis Ludności i Mieszkań z 2001 roku jest jedynym źródłem danych o liczbie ludzi
mieszkających w przestrzeni publicznej – na ulicy. Dane obejmują płeć, narodowość, wiek i wykształcenie. Od 2001 roku nie wyprodukowano żadnych dodatkowych informacji o tej grupie.
5. Harmonizacja
5.1. Zmienne podstawowe
Zazwyczaj monitorowanie bezdomności nie ogranicza się wyłącznie do określenia skali zjawiska
(liczby), ale stawia sobie za cel zgromadzenie i opracowanie dodatkowych informacji o profilu bezdomności. Aby umożliwić porównywanie różnych zbiorów danych o klientach na poziomie lokalnym,
regionalnym, krajowym i międzynarodowym absolutnie konieczne jest ustalenie określonych minimalnych zmiennych, o których dane będą zbierane w ten sam sposób. Nawet jeśli nie uda się uzyskać
informacji o pełnej populacji ludzi bezdomnych, zbiór danych o zmiennych podstawowych podniesie
poziom wiedzy o bezdomności i zmianach w profilu tej populacji. W Studium o Mierzeniu Bezdomności 13 zaproponowano zbiór zmiennych podstawowych z ograniczoną liczbą zmiennych, o których
dane powinny być gromadzone w całej Europie w oparciu o jednakowe definicje. Pozwoliłoby to na
gromadzenie podstawowych informacji o profilu ludzi bezdomnych w Europie.
Zbiór danych podstawowych powinien dostarczać informacje o:
• podstawowych cechach demograficznych (wiek i płeć),
• narodowości i migracjach (kraj urodzenia),
• kompozycji bezdomnych gospodarstw domowych,
• ich sytuacji mieszkaniowej (tuż przed trafieniem do placówki dla bezdomnych oraz w momencie
badania),
• czasu trwania (obecnego epizodu) bezdomności,
• przyczyny bezdomności (ostatniego/obecnego epizodu).
Listę zmiennych oraz rodzaj danych rekomendowanych jako dane/zmienne podstawowe przedstawia Rysunek 5. Powodem wskazania tych właśnie zmiennych jako podstawowych jest ich znaczenie
dla zapewnienia informacji o profilu populacji ludzi bezdomnych, ale również ich dostępność (w większości) istniejących systemów i rejestrów (w których zazwyczaj znajduje się znacznie więcej danych).
Kluczowym kryterium wyboru jest względna łatwość harmonizacji definicji wskazanych elementów
dla potrzeb monitoringu na poziomie europejskim. Jednak nie wszystkie dane są zbierane w istniejących systemach co powoduje, że w wielu krajach w dalszym ciągu istnieje potrzeba dokonania zmian
w definicjach krajowych.
Taka ograniczona lista zmiennych podstawowych zwiększa możliwość dokonania harmonizacji
danych. Chociaż zbiór ten i definicje zostały zaprojektowane w pierwszym rzędzie dla potrzeb placówek
zapewniających zakwaterowanie, zmienne te mogą być również stosowane jako zbiór podstawowy
w rejestrach klientów usług niestacjonarnych dla bezdomnych, a także mogą być wykorzystywane
jako wskazówki dla definicji opracowywanych w badaniach sondażowych. W przypadku niektórych
zmiennych może wystąpić więcej braków danych, jednak systemy poprawy i zabezpieczania jakości
danych mogą znacząco przyczynić się do ograniczenia liczby braków odpowiedzi i braków danych.
13
Ibidem; www.ec.europa.eu/employment_social/social_inclusion/docs/2007/study_homelessness_en.pdf,
20.04.2008.
244
Jak zwiększyć wiedzę o bezdomności na poziomie regionalnym, krajowym i europejskim
Tabela nr. 5
Proponowane zmienne podstawowe.
Zmienna podstawowa
Zmienne demograficzne: wiek i p³eæ
wiek
data urodzenia
p³eæ
mê¿czyzna/kobieta
NarodowoϾ/historia migracji
narodowoϾ
obywatelstwo
kraj urodzenia
Gospodarstwo domowe/charakterystyka rodziny
struktura gospodarstwa
domowego/sytuacja ¿yciowa
samotnie bez dzieci,
samotnie z dzieæmi,
para mieszkaj¹ca bez dzieci,
para mieszkaj¹ca z dzieæmi,
inny rodzaj gospodarstwa domowego
Historia mieszkaniowa
poprzednie zamieszkiwane
miejsce, w noc przed obecnym
skorzystaniem z pomocy oraz
bie¿¹ca miejsce zamieszkania
(w dniu zbierania danych)
mieszkanie na dziko (przestrzeñ publiczna/na zewn¹trz),
zakwaterowanie kryzysowe (noclegownia),
zakwaterowanie dla bezdomnych (schronisko, mieszkanie tymczasowe,
wspierane mieszkanie przejœciowe),
zakwaterowanie w placówce dla ofiar przemocy,
przebywanie w instytucji (szpitalu, wiêzieniu),
mieszkanie w niekonwencjonalnym mieszkaniu z powodu braku innego
lokum (przyczepy kempingowe, konstrukcje tymczasowe,
niestandardowy budynek),
wspólne zamieszkiwanie z przyjació³mi lub krewnymi (z powodu bezdomnoœci),
bezdomny przebywaj¹cy w innego rodzaju miejscu do mieszkania,
nie bezdomny
okres bezdomnoœci
(aktualnego epizodu)
poni¿ej 2 mies.; od 2 do 6 mies.; od 6 mies. do roku; od roku do 3 lat;
od 3 do 5 lat; 5 lat i d³u¿ej
Przyczyny bezdomnoœci
przyczyny ostatniego epizodu
bezdomnoœci wed³ug osoby
bezdomnej
(mo¿na wskazaæ kilka)
dzia³anie w³aœciciela (gospodarza) (eksmisja)/przejêcie za niesp³acony kredyt
hipoteczny,
koniec umowy/mieszkanie niedostosowane do potrzeb/brak mieszkania,
rozpad zwi¹zku/konflikt w rodzinie/œmieræ,
utrata pracy/bezrobocie,
przemoc,
osobiste (potrzebne wsparcie/uzale¿nienie/zdrowie),
finansowe (d³ugi),
wypis z instytucji/si³ zbrojnych,
imigracja,
si³y wy¿sze (Force majeur) (po¿ar, powódŸ itd.),
inne przyczyny.
Źródło: V. Busch-Geertsema, W. Edgar, M. Harrison, P. Watson, Measurement of Homelessness at European Union
Level, Brussels 2007;
www.ec.europa.eu/employment_social/social_inclusion/docs/2007/study_homelessness_en.pdf, 20.04.2008.
Rekomenduje się również zbiór zmiennych dodatkowych. Gromadzenie tych informacji (np. o zakresie potrzebnego wsparcia) w oparciu o jednakowe definicje w całej Europie jest ważne dla podniesienia obecnej wiedzy i umożliwienia prowadzenia analiz porównawczych. Jednak harmonizacja niektórych zmiennych pozwalająca na osiągnięcie europejskiego konsensusu wymaga dużo czasu. Co
więcej, dane o niektórych zmiennych są mniej powszechne w istniejących systemach rejestracji klientów
Volker Busch-Geertsema, Bill Edgar, Matt Harrison, Barbara Illsley, Peter Watson
245
lub są przedmiotem kontrowersji. Stosowanie zmiennych dodatkowych powinno zatem być przedmiotem dobrowolnej decyzji krajowych władz.
Proponowane zmienne dodatkowe zawierają informacje o:
• podstawowym zajęciu,
• źródle dochodu,
• najwyższym stopniu wykształcenia,
• podstawowych potrzebach wsparcia.
Ostatnia pozycja zapewnia również dodatkowe informacje o czynnikach wpływających na przyczyny bezdomności notowanych w ramach zmiennych podstawowych.
Rysunek nr 6 przedstawia zmienne rekomendowane w Studium nad Mierzeniem Bezdomności14 jako
zmienne dodatkowe w systemach rejestracji danych i badaniach sondażowych na poziomie krajowym.
Tabela nr 6.
Proponowane zmienne dodatkowe.
Zmienna dodatkowa
Charakterystyka ekonomiczna
podstawowe zajêcie
zatrudnienie p³atne (nie subsydiowane),
zatrudnienie subsydiowane lub chronione,
praca wolontarystyczna,
szko³a lub szkolenie,
bezrobotny (ale zdolny do pracy),
na emeryturze,
przewlekle chory/niepe³nosprawny
Ÿród³o/rodzaj dochodu
(mo¿na wskazaæ kilka)
dochód z p³atnego zatrudnienia,
emerytura lub renta dla ludzi w podesz³ym wieku lub powa¿nie chorych,
dochód minimalny z pomocy spo³ecznej,
inny rodzaj œwiadczeñ pomocy spo³ecznej,
granty edukacyjne,
dochód z ¿ebractwa, prostytucji,
inny rodzaj dochodu,
brak dochodu,
domyœlne g³ówne Ÿród³o dochodu
Charakterystyka edukacyjna
najwy¿szy uzyskany
stopieñ wykszta³cenia
najwy¿szy uzyskany stopieñ wykszta³cenia (kodowany wg ISCED)
Potrzeby/Problemy
zdrowie fizyczne
niepe³nosprawnoœæ (tak/nie)
inne problemy zwi¹zane ze zdrowiem fizycznym (tak/nie)
zdrowie psychiczne
problemy psychiczne (brak, podejrzewane, zdiagnozowane)
uzale¿nienia
alkohol (brak, podejrzewane, zdiagnozowane)
Narkotyki (brak, podejrzewane, zdiagnozowane)
Inne substancje/hazard itd. (brak, podejrzewane, zdiagnozowane)
finansowe
d³ugi (tak/nie)
zatrudnienie
brak zajêcia/kwalifikacji (tak/nie)
bezpieczeñstwo/przemoc
doœwiadczenie przemocy w rodzinie (tak/nie)
Źródło: V. Busch–Geertsema, W. Edgar, M. Harrison, P. Watson, Measurement of Homelessness at European Union
Level, Brussels 2007;
www.ec.europa.eu/employment_social/social_inclusion/docs/2007/study_homelessness_en.pdf, 20.04.2008.
14
Ibidem; www.ec.europa.eu/employment_social/social_inclusion/docs/2007/study_homelessness_en.pdf,
20.04.2008.
246
Jak zwiększyć wiedzę o bezdomności na poziomie regionalnym, krajowym i europejskim
Żaden ze zbiorów nie obejmuje informacji o rezultatach (ang. outcomes) i poziomie wykorzystania
usług, chociaż takie dane miałyby ogromną wartość i w coraz większym stopniu docenia się ich rolę
w ewaluowaniu efektywności usług w likwidowaniu bezdomności. Jednak w tym momencie byłoby
raczej trudno zdefiniować zharmonizowane procedury gromadzenia takich danych ze względu na
różnorodność systemów wsparcia i podejść do rejestracji klientów. W systemach, w których gromadzi
się dane w momencie początkowym (na wejściu) korzystania z usługi i w momencie końcowym (na
wyjściu) rekomenduje się umożliwienie dokonywania porównań poszczególnych zmiennych z obu
momentów. W niedługim (średnio długim) czasie może być konieczne i jednocześnie możliwe włącznie
zmiennych o rezultatach do zbioru zmiennych podstawowych. Ten aspekt zarządzania rezultatami
jest godny dalszych szczegółowych badań.
5.2. Harmonizacja definicji
W ramach projektu MPHASIS wykonalność wykorzystania proponowanych zmiennych powinna
być poddana dalszym testom i jeśli to konieczne powinny zostać stworzone rekomendacje dotyczące
harmonizacji zróżnicowanych definicji niektórych zmiennych. Koordynatorzy seminariów krajowych
będą proszeni o wypełnienie kwestionariusza odpowiadającego na pytanie czy informacje o rekomendowanych zmiennych są już gromadzone w ich kraju i w jaki sposób istniejące bariery dla wykorzystania proponowanych zmiennych mogą być zlikwidowane.
W niektórych przypadkach dane gromadzone lokalnie mogą być znacznie bardziej szczegółowe
co umożliwia uzyskanie danych o zmiennych podstawowych z istniejących zbiorów. Jeśli informacje
o zmiennych podstawowych nie są jeszcze gromadzone (lub definicje się różnią) dostosowanie systemów gromadzenia danych nie powinno wymagać wielkiego wysiłku niemniej jednak potencjalne problemy i przeszkody powinny być poddane analizie i rozwiązane.
Wykorzystanie wskaźników rezultatów również powinno zostać przedyskutowane na poziomie
krajowym. Czy podejmowane są jakiekolwiek wysiłki ewaluowania rezultatów usług dla bezdomnych
dla ich klientów i jak dane z rejestrów klientów mogą być wykorzystane do tego celu? Czy istnieją
przykłady dobrych praktyk w mierzeniu rezultatów, które mogłyby stanowić podstawę dla rekomendacji zharmonizowanych zmiennych?
6. Implementacja
W tym rozdziale omówiono kwestie implementacji, które powinny być rozważone przez instytucje/władze krajowe w celu poprawienia bazy informacyjnej o bezdomności. W niektórych krajach
oznaczać to będzie wytworzenie sprzyjających warunków dla gromadzenia danych, podczas gdy
w innych będzie się to sprowadzało do poprawy adekwatności terytorialnej gromadzonych informacji, a w jeszcze innych będzie to oznaczało poszerzenie zakresu danych o źródła dotychczas niewykorzystywane.
6.1. Tworzenie strategii monitorowania bezdomności
W sekcji drugiej powyżej przedyskutowano kwestie związane z zarządzaniem danymi. Można je
posumować następująco:
1. Tworzenie/planowanie: Decyzja o odpowiedzialności za gromadzenie danych o bezdomności
i innych aspektach wykluczenia społecznego i mieszkalnictwa będzie dotyczyła całej grupy rządowych departamentów. Wszystkie kluczowe ministerstwa powinny uczestniczyć w procesie podejmowania decyzji i jej realizacji.
2. Implementacja: W zależności od przyjętej definicji bezdomności i wykluczenia mieszkaniowego
realizacja strategii monitorowania bezdomności może przebiegać według różnych modeli. Powinny
Volker Busch-Geertsema, Bill Edgar, Matt Harrison, Barbara Illsley, Peter Watson
247
one obejmować gromadzenie danych od usługodawców, co najłatwiej osiągnąć stosując metody
opisane z raporcie15.
3. Finansowanie: Niezbędne jest adekwatne finansowanie a sama implementacja powinna być realistycznie budżetowana i zaplanowana.
W raporcie omówiono szereg kwestii związanych z podniesieniem skuteczności gromadzenia danych o bezdomności w kontekście rozwijania strategicznego podejścia do monitorowania bezdomności. Kwestie te są podsumowane poniżej w formie listy etapów kluczowych.
Tabela nr 7.
Kluczowe etapy ustanawiania strategii monitorowania bezdomności.
Etap
Dzia³anie
Opis
1
konsultacje
zaanga¿owanie wszystkich interesariuszy z sektora pozarz¹dowego
i pañstwowego
2
definicje
ustaliæ definicjê bezdomnoœci,
stworzyæ zharmonizowan¹ definicjê operacyjn¹ zmiennych
3
potrzeby informacyjne
wykorzystanie Strategii Wobec Bezdomnoœci do zidentyfikowania
w³aœciwych rodzajów informacji i wskazania obszarów priorytetowych
dla poprawy jakoœci danych
4
przegl¹d Ÿróde³
informacji
zidentyfikowanie dostêpnych Ÿróde³ informacji oraz dokonanie przegl¹du
ich u¿ytecznoœci dla rozwijania i ewaluacji programów pañstwowych
5
ochrona danych
zapewnienie protoko³ów i procedur ochrony i anonimizacji informacji
6
harmonogram wdra¿ania
zaplanowanie wdra¿ania (zw³aszcza, jeœli ma przebiegaæ etapami),
aby wzi¹æ pod uwagê interesy interesariuszy
7
bazy danych o us³ugodawcach
przygotowanie i prowadzenie bazy danych o us³ugodawcach
8
dane o klientach
wdro¿enie strategii zbierania i agregowania danych z rejestrów klientów
prowadzonych przez us³ugodawców
9
dane administracyjne
zapewnienie wykorzystania danych administracyjnych, rejestrów i badañ
empirycznych w procesie kszta³towania programów pañstwowych
10
³¹czenie informacji
ustanowienie wspólnych protoko³ów eliminowania podwójnego liczenia
i harmonizacji definicji operacyjnych, standaryzowanie systemów
nadawania unikalnych identyfikatorów i metod anonimizacji danych,
zidentyfikowanie odpowiednich obszarów geograficznych do analizy
6.2. Zarządzanie gromadzeniem danych
Poniżej wymienione zostały podstawowe zasady zarządzania procesem gromadzenia danych
o bezdomności, których przestrzeganie stanowi fundament procesu tworzenia strategii monitorowania bezdomności.
1. Udana implementacja i prowadzenie systemów gromadzenia danych wymaga mechanizmów konsultacji i przeglądów angażujących wszystkich interesariuszy. W każdym kraju trzeba zidentyfikować interesariuszy, którzy zapewne będą pochodzili zarówno z organizacji pozarządowych świadczących usługi, jak i z kluczowych ministerstw i rządów regionalnych i lokalnych.
2. Gromadzenie danych z rejestrów klientów z wielu organizacji na poziomie całego kraju oraz regularne ich przekazywanie z zachowaniem właściwego pokrycia terytorialnego wymaga szeregu umiejętności i pracy zespołowej. Umiejętności te obejmują zarządzanie projektem, szkolenia i konsultacje
15
Ibidem; www.ec.europa.eu/employment_social/social_inclusion/docs/2007/study_homelessness_en.pdf,
20.04.2008.
248
3.
4.
5.
6.
Jak zwiększyć wiedzę o bezdomności na poziomie regionalnym, krajowym i europejskim
dla użytkowników, zarządzanie bazą danych, zabezpieczanie jakości danych, programowanie oraz
analizę danych. Oczywiście każdy kraj może stosować inne podejście, jednak w każdym przypadku
konieczne jest posiadanie oddanego zespołu odpowiedzialnego za projekt, bez względu na to czy
jest on prowadzony bezpośrednio przez ministerstwo czy zlecony na zewnątrz. Zespół powinien
odpowiadać za wszystkie aspekty procesu, a nie wyłącznie przetwarzanie i analizę danych.
We wszystkich krajach istnieją regulacje dotyczące ochrony danych. Istnieją również europejskie
i międzynarodowe standardy dotyczące zarządzania bazami danych, na przykład dotyczące zarządzaniem danymi zewnętrznymi i wykorzystania języka SQL16 (ang. structured query languages).
Standardy te powinny być tak samo stosowane przy wykorzystywaniu informacji od usługodawców,
a także szczegóły zachowania zgodności z nimi muszą być wyszczególnione przed rozpoczęciem
procesu gromadzenia danych.
W celu zharmonizowania koncepcji, definicji i klasyfikacji w badaniach społecznych rozwinięte
zostały protokoły Organizacji Narodów Zjednoczonych i Eurostatu. Roboczy protokół UN o integracji statystyk stanowiący element Kodeksu statystyki krajowej promuje standardy harmonizacji
klasyfikacji (geograficznych, społecznych i ekonomicznych), jednostek statystycznych (rodzina,
gospodarstwo domowe, mieszkanie), definicji (standardowe zmienne i koncepty). Zharmonizowane koncepty i definicje zmiennych powinny być spełnione przy tworzeniu procedur i protokołów gromadzenia danych o bezdomności, a krajowe urzędy statystyczne powinny być w tej kwestii
konsultowane. Tak samo EUROSTAT tworzy sharmonizowane Kluczowe Wskaźniki Społeczne
i procedury gromadzenia danych powinny odnosić się do tych wskaźników tam, gdzie tylko to
możliwe.
Intuicyjnie (najwyraźniej) gromadzenie danych udaje się najlepiej, gdy osoba wprowadzająca dane
rozumie bezpośrednie korzyści dla niej, dla klienta i dla organizacji wynikające z tego procesu.
Dlatego dane uzyskiwane z systemów rejestracji pracy z klientami (casework) i/lub zarządzania
organizacją w większym stopniu przyczyniają się do przekazania informacji dobrej jakości.
Oprogramowanie powinno posiadać wbudowane funkcje wspierające zarządzanie informacjami
o organizacji, jak również gromadzenie danych.
Systemy zarządzania bazami danych powinny być rozwijane w warunkach jasno sprecyzowanych
regulacji gwarantujących poufność danych o klientach, które są sformułowane w sposób łatwy do
zrozumienia, wytłumaczenia i zastosowania. Regulacje te powinny być regularnie aktualizowane
i sprawdzane.
6.3. Bariery
Problem liczenia ludzi bezdomnych często jest przedstawiany jako problem techniczny. Jednak
badania pokazały, że większość problemów technicznych można rozwiązać, a problem podstawowy
zazwyczaj leży w braku woli politycznej, braku odpowiedniego finansowania, niejasnym podziale
kompetencji i odpowiedzialności oraz kiepskich strukturach zarządzania.
Cała gama przeszkód technicznych została opisana w niniejszym opracowaniu, w którym także
przedstawiono sposoby przezwyciężania ich w istniejących systemach. Być może krytycznym czynnikiem dla sukcesu systemu gromadzenia danych z rejestrów klientów jest przyjęte podejście wobec
gwarantowania jakości danych. Łatwość wykorzystania menu przy wprowadzaniu danych jest oczywiście istotna, ale musi iść w parze z odpowiednimi procedurami walidacyjnymi i wykrywania błędów.
Organizacja odpowiedzialna za wprowadzanie danych, czyszczenie ich i analizę musi stworzyć procedury i struktury zabezpieczania jakości danych obejmujące Wszystkich pracowników. Obejmuje to
rutynowe procedury monitorowania zarządzania i raportowania. Na koniec, szkolenie dla pracowników
16
ISO/IEC 9075-9:2003: Information technology – Database languages – SQL – Management of External Data
(SQL/MED).
Volker Busch-Geertsema, Bill Edgar, Matt Harrison, Barbara Illsley, Peter Watson
249
instytucji wprowadzających dane jest istotne i może być prowadzone tradycyjnymi metodami lub
w oparciu o techniki e-learing.
Sygnały płynące z niektórych krajów o problemach technicznych związanych ze stosowaniem różnych i niekompatybilnych systemów operacyjnych dotyczą raczej niewielkich problemów, które udało
się rozwiązać. Coraz powszechniejsze wykorzystanie systemów on-line redukuje znaczenie tej kwestii.
Tam, gdzie problemy wynikają z niewystarczającego finansowania, konieczne jest zapewnienie właściwych środków przez władze. Władze krajowe, a także różne instytucje na poziomie UE powinny
zapewnić wsparcie, tam gdzie tego rodzaju problemy się utrzymują.
Problem podwójnego liczenia występuje tam, gdzie nie są stosowane unikalne identyfikatory.
Nasze opracowanie wyjaśnia jak sobie radzić z tym problemem w badaniach. Dla uzyskania danych
typu flow i prevalence koniecznie jest stosowanie unikalnych identyfikatorów klientów jeśli zależy
nam na wyeliminowaniu podwójnego liczenia. Rekomendujemy stosowanie takich identyfikatorów
i prezentujemy całą gamę technik anonimizowania i ochrony danych nimi objętych pozwalających na
przetwarzanie danych z jednoczesną gwarancją zachowania regulacji dotyczących ochrony danych,
ochrony interesów użytkowników usług i zapobiegania nadużyciom danych osobowych.
Jeśli klientami usługi nie są wyłącznie osoby bezdomne (ale szersza grupa klientów), konieczne
jest wyizolowanie danych o klientach bezdomnych od pozostałych. Dla tego celu niezbędna jest jasna
informacja pozwalająca na wyróżnianie klientów bezdomnych od pozostałych.
Na koniec, wskazaliśmy szereg kwestii związanych z zarządzaniem dotyczących rozwoju, implementacji i przetwarzania danych z systemów rejestracji klientów. Chociaż akceptowalne jest wykorzystywanie różnych zmiennych przez różne systemy, ważne jest, aby zmienne podstawowe były konsekwentnie jednoznacznie definiowane. Jeśli usługodawcy korzystają z wielu różnych systemów rejestracji klientów konieczny jest czas i środki do przeprowadzenia harmonizacji zmiennych i osiągnięcia kompatybilności systemów przynajmniej w stopniu pozwalającym na uzyskiwanie zbioru danych
o podstawowych zmiennych. Przytoczono przykłady z Niemiec i Holandii, aby pokazać jak można to
zrobić.
Szczególnego zainteresowania wymaga zakres w jakim można uzyskiwać dane z placówek oferujących zakwaterowanie takich jak noclegownie i placówki niskoprogowe. Usługi te charakteryzują się
umożliwianiem bezpośredniego dostępu (raczej niż przyjmowania za skierowaniem) i dużą rotacją
klientów. Często też udzielają wsparcia szczególnej grupie klientów, a mianowicie osobom z bardziej
złożonymi problemami (np. uzależnienie od alkoholu lub narkotyków, nielegalnych imigrantów
z problemami językowymi). Często brakuje czasu i kadry, która mogłaby pobrać informacje od ludzi
korzystających z usługi tylko jedną lub dwie noce. Niektóre z tych placówek posiadają zasadę anonimowości, aby móc udzielać wsparcia ludziom nie posiadającym legalnych papierów lub zniechęcających
się administracyjnymi procedurami występującymi przy korzystaniu z innych usług. W przypadku
takich placówek można zmniejszyć wymagania dotyczące ilości danych, aby zwiększyć prawdopodobieństwo uzyskania przynajmniej minimalnej informacji o rotacji i poziomie wykorzystania (zajętości).
Przykładowe elementy wielu systemów pokazują, że w praktyce faktycznie jest możliwe uzyskiwanie
wiarygodnych danych z placówek niskoprogowych i usług streetworkerskich.
Brak ciągłości usług i rotacja kadry a także brak kwalifikacji to kolejne kwestie związane z zarządzaniem, które należy rozwiązać aby zapewnić gromadzenie wiarygodnych danych. Jak widzieliśmy
dobre systemy rejestracji klientów nie wymagają specjalistycznej wiedzy, ale występuje potrzeba zapewnienia odpowiednich szkoleń i (on-line) wsparcia dla ludzi pracujących bezpośrednio z systemami
rejestracji danych. Koszt takiego wsparcia musi być wzięty pod uwagę i pokryty przez instytucje finansujące usługi.
250
Jak zwiększyć wiedzę o bezdomności na poziomie regionalnym, krajowym i europejskim
Bibliografia:
• Busch-Geertsema V, Edgar W., Harrison M., Watson P., Measurement of Homelessness at European
Union Level, Brussels 2007; www.ec.europa.eu/employment_social/social_inclusion/docs/2007/
study_homelessness_en.pdf, 20.04.2008.
• Council of the European Unionjoint, Report on Social Protection And Social Inclusion 2006,
Brussels 2006.
• Edgar W., Norwegian Homelessness Strategy: Pathways to a permanent home. Social Inclusion
Peer Review, Vienna 2006.
• Edgar W., Meert H., Fifth Review of Statistics on Homelessness in Europe, Brussels 2006.
• United Nations Economic Commission for Europe and the Statistical Office of the European
Communities, Conference of European Statisticians Recommendations for the 2010 Censuses of
Population and Housing, Geneva 2006.
• Wygnańska J., Polskie dane statystyczne o bezdomności i wykluczeniu mieszkaniowym 2006; www.bezdomnosc.edu.pl, 10.09.2008.
Volker Busch-Geertsema, Bill Edgar, Matt Harrison, Barbara Illsley, Peter Watson
251
Piotr Olech
Mieszkalnictwo i bezdomność. Raport w zakresie wpływu
sytuacji mieszkaniowej w Polsce na zjawisko bezdomności
i wykluczenia mieszkaniowego1
1. Mieszkalnictwo w Polsce
Piotr Olech, dyrektor
biura Pomorskiego Forum na rzecz Wychodzenia z Bezdomności,
członek Rady Administracyjnej Europejskiej Federacji Krajowych Organizacji Pracujących z Bezdomnymi (FEANTSA). Pracownik
socjalny, socjolog, ekspert w zakresie
aktywnych narzędzi integracji osób
wykluczonych społecznie. Szkoleniowiec, autor artykułów i raportów na temat bezdomności, współautor Socjodemograficznego portretu zbiorowości
ludzi bezdomnych w województwie
pomorskim (Raport z badań).
1.1. Rodzaje mieszkań w Polsce
Mieszkanie, zgodnie z normatywną definicją zamieszczoną
w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury, obowiązującym od dnia
16 grudnia 2002 r., to zespół pomieszczeń mieszkalnych i pomocniczych, mający odrębne wejście, wydzielony stałymi przegrodami
budowlanymi, umożliwiający stały pobyt ludzi i prowadzenie samodzielnego gospodarstwa domowego2.
Wśród form budownictwa mieszkaniowego wyróżnia się mieszkania sklasyfikowane według następujących form własności3:
• gminy (komunalne): mieszkania stanowiące własność gminy
lub powiatu (lokalnej wspólnoty samorządowej), a także mieszkania przekazane gminie, ale pozostające w dyspozycji jednostek użyteczności publicznej, takich jak zakłady opieki zdrowotnej, ośrodki pomocy społecznej, jednostki systemu oświaty, instytucje kultury m.in. mieszkania socjalne i interwencyjne,
• spółdzielcze/spółdzielni mieszkaniowych: mieszkania własnościowe (zajmowane na podstawie spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego ok. 70%) lub lokatorskie
(zajmowane na podstawie stosunku najmu ok. 30%),
• zakładów pracy: sektora publicznego i prywatnego,
• osób fizycznych: mieszkania, do których prawo własności posiada osoba fizyczna (jedna lub
więcej), przy czym osoba ta:
– może być właścicielem całej nieruchomości np. indywidualny dom jednorodzinny,
– może posiadać udział w nieruchomości wspólnej, jako właściciel lokalu mieszkalnego
np. znajdującego się w budynku wielomieszkaniowym objętym wspólnotą mieszkaniową.
1
2
3
Raport opracowany na podstawie Kwestionariusza „Mieszkalnictwo i bezdomność” Europejskiej Federacji Organizacji Pracujących z Ludźmi Bezdomnymi FEANTSA. Kwestionariusz wypełniany był przez wszystkie kraje
członkowskie UE, na potrzeby realizacji europejskiej konferencji poświęconej mieszkalnictwu w kontekście
bezdomności, która odbyła się 13-14 listopada 2008 w Cardiff.
Dz. U. nr 75 poz. 690 z 15 czerwca 2002.
Gospodarka Mieszkaniowa w 2006 r., Warszawa 2007.
252
Mieszkalnictwo i bezdomność. Raport w zakresie wpływu sytuacji mieszkaniowej w Polsce...
Zaliczono tu również mieszkania w budynkach spółdzielni mieszkaniowych, dla których na
mocy ww. ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych zostało ustanowione odrębne prawo
własności na rzecz osoby fizycznej (osób fizycznych) ujawnione w księdze wieczystej.
– Towarzystw Budownictwa Społecznego (TBS): mieszkania społeczno-czynszowe, w których mieszkaniec posiada procentowy wkład mieszkaniowy, a właścicielem pozostaje TBS,
– wspólnot mieszkaniowych: pojęcie to odnosi się do budynku (lub kilku budynków) wielomieszkaniowego, w którym część lub wszystkie lokale stanowią wyodrębnione własności
osób fizycznych, potwierdzone wpisem do księgi wieczystej, wspólnotę mieszkaniową tworzy ogół właścicieli lokali (mieszkalnych i użytkowych w danym badaniu),
– innych (pozostałych) podmiotów: mieszkania stanowiące własność instytucji budujących
dla zysku, przeznaczone na sprzedaż (ale jeszcze nie sprzedane osobom fizycznym) lub na
wynajem, mieszkania stanowiące własność instytucji wyznaniowych, stowarzyszeń, fundacji,
partii politycznych, związków zawodowych, samorządów zawodowych i gospodarczych itp.
1.2. Mieszkania socjalne w Polsce
Pojęcie „mieszkania socjalnego” na potrzeby Głównego Urzędu Statystycznego definiowane jest
jako „mieszkania występujące jedynie w zasobach gminnych. Są to zwykle mieszkania o obniżonej
wartości użytkowej wynikającej z gorszego wyposażenia technicznego. Zajmowane są na podstawie
umowy najmu na taki lokal. Przeznaczone są dla rodzin, które znalazły się w niedostatku” 4.
W Polsce pojęcie i zasady przyznawania lokalu socjalnego reguluje ustawa o ochronie praw lokatorów z 2001 r. W świetle punktu 5 artykuł 2 ustawy lokalem socjalnym jest lokal nadający się do
zamieszkania ze względu na wyposażenie i stan techniczny. Może być on lokalem o niższym standardzie (np. wspólna ubikacja w korytarzu, brak bieżącej wody lub kanalizacji, ogrzewania, itd.). Stawka
czynszu za lokal socjalny nie może przekraczać połowy stawki najniższego czynszu obowiązującego
w gminnym zasobie mieszkaniowym. Lokal socjalny dostarcza gmina. Powinien mieć łączną powierzchnię pokoi co najmniej 10 m², jeżeli ma być zamieszkiwany przez jedną osobę. Dla kilku osób łączna
powierzchnia pokoi powinna wynosić co najmniej 5 m² na osobę. Na lokale socjalne czekają osoby
znajdujące się w trudnej sytuacji zdrowotnej, rodzinnej czy społecznej, a przede wszystkim te z wyrokami eksmisyjnymi z lokali komunalnych, spółdzielczych czy prywatnych.
Brakuje statystyk mówiących o liczbie mieszkań socjalnych. Liczba mieszkań komunalnych będących własnością gminy kształtuje się na poziomie ok. 9% na terenie całej Polski. Lokale socjalne to
rodzaj lokali komunalnych (własność gmin), zatem pewną część zasobu komunalnego stanowią mieszkania socjalne. Według szacunków Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej liczba mieszkań socjalnych kształtuje się na poziomie 6-7% zasobów komunalnych5. Inne dane MPiPS6 podają bardziej
wiarygodną liczbę mieszkań socjalnych ok. 32,3 tys. (2,5% w komunalnych zasobów mieszkaniowych). Statystykę potwierdza fakt, że w jednym z największych polskich miast, Gdańsku na 27 700
mieszkań komunalnych ledwie 402 to mieszkania socjalne (niemal 2%)7. Innym przykładem jest
Warszawa, gdzie na 96 587 komunalnych 2712 to mieszkania socjalne (ponad 2,5%)8. Sytuacja jest
dość podobna w większych miastach w Polsce (np. Poznań9, Kraków10, Wrocław11). Przy czym
4
5
6
7
8
9
Gospodarka Mieszkaniowa w 2005 r., Warszawa 2006.
Konferencja MPiPS: Krajowa Strategia Wychodzenia z Bezdomności, Warszawa, 7 lipca 2008.
Program Budownictwa mieszkań dla osób wymagających pomocy socjalnej, Warszawa 2003.
Dane Gminy Gdańsk, Wydziału Gospodarki Komunalnej za rok 2007, Gdańsk 2008.
Wieloletni Program Gospodarowania Mieszkaniowym Zasobem Miasta stołecznego Warszawy na lata 2008–2012,
Warszawa 2008.
Poznań: 16 200 lokali komunalnych; 307 lokali socjalnych (niecałe 2%); Dane Wydziału Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, Poznań 2007.
Piotr Olech
253
tradycyjnie w miastach odsetek mieszkań komunalnych jest znacznie wyższy niż na wsi, osiąga on
około 15% całej substancji mieszkaniowej12. O skali problemu dostępności do mieszkań socjalnych
mówi fakt, że przykładowo w Gdańsku ponad 700 osób ma wyrok eksmisji z orzeczonym prawem do
lokalu socjalnego. A łączna lista oczekujących na mieszkanie socjalne wynosi około 1300 osób13.
Dla poprawy sytuacji mieszkaniowej w Polsce w 1995 r. wprowadzono narzędzie w postaci mieszkań tworzonych przez TBS, w zamierzeniu budujących dla ludzi o niskich dochodach. Jakkolwiek
praktyka wpłacania wkładu partycypacyjnego dla TBS (najczęściej 30% wartości mieszkania) oraz
spore koszty czynszu spowodowały, że w mieszkaniach tych mieszkają osoby o średnim statusie
materialnym. Mieszkania niniejsze trudno, zatem rozpatrywać, jako mieszkania socjalne.
1.3. Mieszkania na wynajem
Podobnie jak w przypadku liczby mieszkań socjalnych, trudna jest do określenia liczba mieszkań
wynajmowanych. Należy przypuszczać, że część ludności w Polsce wynajmuje mieszkania nieformalnie (bez umowy) lub nie rejestruje nigdzie umowy wynajmu. Jedną z głównych przyczyn jest konieczność zawiadomienia Urzędu Skarbowego oraz odprowadzenia podatku za wynajem. Niestety brakuje
także danych o skali tego zjawiska. W 2006 r. 164 tys. mieszkań, czyli około 2% całej liczby mieszkań
stanowiły mieszkania przeznaczone na sprzedaż i lokale na wynajem, ale nie jest w żaden sposób
miarodajna liczba. W skład liczby mieszkań wynajmowanych można zaliczyć zarówno mieszkania
prywatne (indywidualne), mieszkania firm prywatnych przeznaczane pod wynajem, mieszkania komunalne i socjalne użytkowane na podstawie umowy najmu oraz mieszkania w ramach TBS, gdzie
lokator posiadając jedynie wkład partycypacyjny podnajmuje mieszkanie.
W Polsce według terminologii GUS rozróżnia się następujące tytuły prawne zajmowania mieszkania przez obywateli (gospodarstwa domowe).
• własność mieszkania lub domu: dotyczy gospodarstwa, którego członkowie mieszkają we własnym domu lub własnym mieszkaniu,
• spółdzielcze prawo do mieszkania: dotyczy gospodarstwa, w skład którego wchodzi członek
spółdzielni mieszkaniowej, posiadający spółdzielcze prawo do mieszkania z dalszym rozróżnieniem czy do mieszkania lokatorskiego, czy własnościowego,
• najem: dotyczy gospodarstwa, które zamieszkuje na podstawie umowy najmu lokalu mieszkalnego, zawartej z właścicielem lub zarządcą budynku, w którym znajduje się lokal (w tym lokalu
zamiennego lub socjalnego). Forma ta występuje we wszystkich rodzajach własności mieszkania tj.: w mieszkaniach stanowiących własność spółdzielni mieszkaniowych, gmin, Skarbu Państwa, zakładu pracy, towarzystw budownictwa społecznego oraz osób fizycznych,
• podnajem: dotyczy z reguły drugiego lub trzeciego gospodarstwa zamieszkującego w charakterze sublokatora, tj. osoby podnajmującej odpłatnie izbę(y) w mieszkaniu, w którym jako
pierwsze spisano gospodarstwo głównego lokatora – najemcy, członka spółdzielni lub właściciela mieszkania,
• pokrewieństwo: z właścicielem lub głównym lokatorem mieszkania, jak również z tytułu dożywocia,
10
11
12
13
Kraków: 22 718 lokali komunalnych; 578 lokali socjalnych (2,5%), Raport z gospodarowania mieszkaniowym
zasobem gminy miejskiej, Kraków 2007.
Wrocław: 49 843 mieszkań komunalnych; 965 lokali socjalnych (niecałe 2%), Sprawozdanie Prezydenta Miasta
z realizacji zadań w 2007 r., Wrocław 2008.
Mieszkania 2002, Warszawa 2003.
Kraków: 1852 mieszkania socjalne do realizacji obowiązków ustawowych; Wrocław: 515 wyroków eksmisyjnych z prawem do lokalu socjalnego; Poznań: niecałe 1300 wyroków eksmisyjnych z prawem do lokalu socjalnego, Warszawa około dwóch tysięcy osób w wyrokami eksmisji z prawem do lokalu socjalnego.
254
Mieszkalnictwo i bezdomność. Raport w zakresie wpływu sytuacji mieszkaniowej w Polsce...
• inne tytuły: do tej kategorii zaliczono gospodarstwa zamieszkujące:
– w budynkach stanowiących własność instytucji wyznaniowych,
– za pomoc w gospodarstwie domowym np. za opiekę nad chorym lub dziećmi, za korepetycje,
– za świadczenie pracy w gospodarstwie rolnym lub w innej działalności gospodarczej prowadzonej przez właściciela mieszkania lub domu,
– jako pomoc charytatywna dla osoby (rodziny), która znalazła się w trudnej sytuacji, mieszkaniowej, za opiekę nad mieszkaniem,
– bez tytułu prawnego jako tzw. dzicy lokatorzy.
Pewne dane związane z liczbą mieszkań wynajmowanych znajdziemy w opracowaniach z ostatniego spisu powszechnego w 2002 r. Dane te niestety nie odnoszą się do liczby mieszkań wynajmowanych, ale do liczby gospodarstw domowych wynajmujących lub podnajmujących mieszkanie. Według
danych Spisu Powszechnego liczba gospodarstw domowych zamieszkujących mieszkanie z tytułu
własności budynku i mieszkania wynosi ponad 5,5 milionów (42,5%), natomiast liczba gospodarstw
domowych zamieszkujących mieszkania z tytułu spółdzielczego prawa do lokalu wynosi ponad 3 mln
(24,3%). 2274 tys. gospodarstw domowych (17,1%), ponad 6 mln mieszkańców zajmuje mieszkanie
z tytułu najmu i 172 tys. z tytułu podnajmu (1,3%). Dane powyższe odnoszą się do zarówno najmu na
podstawie umów zarejestrowanych, jak i wynajmowania mieszkania bez umowy. Jakkolwiek dane te
odzwierciedlają deklarację respondentów przebadanych podczas spisu powszechnego, a nie faktyczny
stan administracyjny. W Polsce odnotowano ponad 13 mln gospodarstw domowych (niemal 38 mln
mieszkańców). Spośród wszystkich gospodarstw domowych wynajmujących mieszkanie ponad 60%
stanowi własność gminy, około 20% stanowi własność osób fizycznych, około 10% zakładów pracy14.
Tabela nr 1.
Tytuł zajmowania mieszkania przez gospodarstwo domowe.
Liczba gospodarstw domowych
13331 tys.
w³asnoœæ mieszkania i budynku
42,50%
spó³dzielcze prawo do lokalu
24,30%
najem mieszkania
17,10%
podnajem mieszkania
1,30%
pokrewieñstwo
14,10%
inne
0,70%
1.4. Mieszkania substandardowe w Polsce
W ustawodawstwie polskim nie ma definicji mieszkań substandardowych czy przeludnionych,
natomiast instytucje sektora publicznego przyjmują definicje i kryteria zawarte w Spisie Powszechnym
z 2002 r. Na potrzeby realizacji i analizy spisu powszechnego wyodrębniono mieszkania, w których
w momencie spisu (według umownie przyjętych kryteriów) wystąpiły tzw. substandardowe warunki
mieszkaniowe15.
Wyróżniono trzy takie kategorie:
Pierwsza, wyodrębniona ze względu na zły stan techniczny budynku:
• mieszkania w budynkach wybudowanych przed rokiem 1979, z liczbą mieszkań 1 i z 1 izbą,
• mieszkania w budynkach wybudowanych przed rokiem 1945, bez kanalizacji,
• mieszkania w budynkach wybudowanych przed rokiem 1971, bez wodociągu.
14
15
Warunki Mieszkaniowe Gospodarstw Domowych i Rodzin 2002, Warszawa 2003.
Mieszkania 2002...
255
Piotr Olech
Druga, wyodrębniona ze względu na niedostateczne wyposażenie mieszkania w instalacje, obejmuje mieszkania bez ustępu, ale z wodociągiem oraz mieszkania bez ustępu i bez wodociągu, znajdujące się w budynkach niezaliczonych do pierwszej kategorii.
Trzecia, wyodrębniona została ze względu na nadmierne zaludnienie, obejmuje mieszkania,
w których na 1 pokój przypadało 3 i więcej osób na pokój z mieszkań niezaliczonych do kategorii
pierwszej i drugiej.
Zgodnie z wynikami Spisu 6 481 tys. (17,1%) ludności żyje w mieszkaniach o warunkach substandardowych. Porównując sytuację ludności miast i wsi należy stwierdzić, że jest ona zdecydowanie
gorsza na wsi niż w miastach. Mieszkania komunalne to 1/4 mieszkań substandardowych.
Tabela nr 2.
Mieszkania w warunkach substandardowych.
W tys.
% ogó³u
Kat 1
Kat 2
Kat 3
liczba mieszkañ
1 851,10
15,9
liczba osób w mieszkaniach
6 481,20
17,1
25,8
48
26,3
20,1
41,1
38,8
Gdyby przyjrzeć się bliżej standardowi mieszkań, który określany jest na podstawie poziomu wyposażenia mieszkania w instalacje techniczno-sanitarne oraz liczbę osób przypadających na jeden
pokój, to okazałoby się, że 35% Polaków mieszka w warunkach złych lub bardzo złych. W „złych
warunkach”, tj. wówczas, gdy jest instalacja wodociągowa, a jeden pokój zajmowany jest przez 2 do
2,99 osoby mieszka 23,3% mieszkańców kraju16. Prawie 22,2% ludności mieszka w warunkach zaludnienia 2 i więcej osób na 1 pokój, w tym 6,3 % 3 i więcej osób na 1 pokój. W ocenie sytuacji
mieszkaniowej zaludnienie 3 i więcej osób na pokój uznaje się za warunki substandardowe, niezależnie od stanu technicznego takiego mieszkania i w takich warunkach mieszka 3,8 mln osób.
Warto dodać, że w rzeczywistości znaczna część mieszkań socjalnych to lokale o warunkach substandardowych określanych przez kategorię 2 i 3 GUS. Regulacje dotyczące standardu lokali socjalnych dopuszczają ich substandardowość w rozumieniu GUS.
1.5. Mieszkania przeludnione
Wskaźniki przeludnienia w Polsce odnoszą się także do liczby osób przypadających na izbę. Za
izbę uznaje się pomieszczenie w mieszkaniu oddzielone od innych pomieszczeń stałymi ścianami
sięgającymi od podłogi do sufitu, z bezpośrednim oświetleniem dziennym i o powierzchni nie mniejszej niż 4 m2. Izbami są pokoje oraz kuchnie spełniające powyższe kryteria.
Liczba osób zamieszkujących w mieszkaniach uznawanych w naszych warunkach za przeludnione,
czyli takich w których na jedną izbę przypada 2 i więcej osób wynosi ponad 4 mln (10,7 % ogółu ludności).
Inny wskaźnik przeludnienia w Polsce, którym jest liczba osób przypadających na ilość pokoi.
Według Spisu Powszechnego w 2002 r. w warunkach przeludnienia, czyli takich w których na jeden
pokój przypada 2 i więcej osób, żyje 11 890 532 osób (31,4 % ogółu ludności). Z czego 3,7 miliona
osób mieszka w warunkach, gdzie przypada 3 i więcej osoby na na pokój.
Ponadto gdyby przyjąć, że wskaźnikiem przeludnienia jest także wskaźnik liczby metrów kwadratowych na jednego mieszkańca, to okazuje się, że w lokalach, gdzie na 1 osobę przypada mniej niż
10 m2, mieszka 15,1% ogółu ludności17.
Przeciętnie w polskim mieszkaniu zamieszkuje 3,25 osób, a jego przeciętna powierzchnia użytkowa wynosiła 68,6 m2. W żadnym z krajów Wspólnoty wskaźnik wielkości przeciętnego mieszkania
nie jest niższy niż 75m², a w Danii i Luksemburgu przekracza 100 m².
16
17
Plany remontowe Polaków – raport ASM, Warszawa 2006.
Mieszkania 2002...
256
Mieszkalnictwo i bezdomność. Raport w zakresie wpływu sytuacji mieszkaniowej w Polsce...
1.6. Współczynnik dostępności mieszkań
Dostępność mieszkań w Polsce liczy się głównie poprzez zestawienie ze sobą kosztów 1 m2 powierzchni użytkowej budynku ze średnim miesięcznym wynagrodzeniem brutto. Na podstawie zestawienia niniejszych danych możemy obserwować, że w Polsce powoli za przeciętne miesięczne wynagrodzenie można kupić coraz większą liczbę metrów kwadratowych mieszkania (niemal 1 m2). Tym
nie mniej w związku z tym, że ceny mieszkań w Polsce w latach 2005–2007 znacznie wzrosły tylko
część społeczeństwa polskiego stać na zakup własnego mieszkania. Sytuację pogarsza znacznie fakt,
że dostępne mieszkania na rynku pochodzą głównie ze sprzedaży deweloperskiej lub od inwestorów
prywatnych (patrz tabela nr 5). Ponadto ceny mieszkań w Polsce są porównywalne, a niekiedy wyższe
niż ceny porównywalnych mieszkań w Niemczech czy innych krajach UE (przy niewspółmiernie
innych dochodach gospodarstw domowych). Zmniejsza się z roku na rok liczba mieszkań budowanych przez Spółdzielnie Mieszkaniowe lub Gminy. Brakuje zatem taniej oferty mieszkaniowej dla
grup o niższych dochodach, poniżej średniej krajowej. Dostęp do mieszkalnictwa w Polsce posiadają
mieszkańcy, których zarobki umożliwiają uzyskanie i spłacanie kredytów bankowych zaciągniętych
na potrzeby zakupu mieszkania. Jednocześnie koszty spłaty kredytu oraz ich oprocentowania wynoszą niekiedy 1/3, a czasami nawet 1/2 miesięcznego budżetu domowego.
Wykres nr 1.
Dostępność mieszkań w Polsce18.
Na uwagę, w kontekście dostępności mieszkań, zasługuje także fakt, że niemal 2/3 wszystkich
nowych mieszkań powstaje w 5 największych aglomeracjach miejskich (Trójmiasto, Warszawa, Kraków, Poznań, Wrocław). Statystki te dobrze obrazują brak dostępności mieszkań w mniejszych miastach i na wsi, gdzie oddawanych do użytku nowych mieszkań jest najmniej.
Kolejnym zagadnieniem, które warto poruszyć w kwestii dostępności mieszkań jest udział kosztów
mieszkaniowych w ogólnych wydatkach polaków. Dla przykładu: w 2005 r. przeciętne miesięczne
wydatki gospodarstw domowych na 1 osobę wynosiły 690 zł z czego 19,6% przeznaczane było na
użytkowanie mieszkania i opłacenie nośników energii, a 5% na wyposażenie mieszkania i prowadzenie gospodarstwa domowego. W 2004 r. przeciętne miesięczne wydatki gospodarstw domowych na
18
Piotr Olech na podstawie danych Głównego Urzędu Statystycznego.
257
Piotr Olech
1 osobę wynosiły 695 zł z czego 20,3% przeznaczane było na użytkowanie mieszkania i opłacenie
nośników energii, a 4,9% na wyposażenie mieszkania i prowadzenie gospodarstwa domowego19.
1.7. Inne informacje opisujące sytuację mieszkaniową w kraju
Struktura własności mieszkań
Według danych GUS 26,7% zasobów mieszkaniowych stanowią mieszkania spółdzielcze, 9,7%
mieszkania gminne czyli komunalne, 2,9% mieszkania, których właścicielami są zakłady pracy, niemal
59% stanowią mieszkania osób prywatnych, resztę 0,5% stanowią mieszkania TBS oraz 1,2% mieszkania przeznaczone na sprzedaż lub wynajem.
Tabela nr 4.
Mieszkania według stosunków własnościowych (w tys.)20.
W³asnoœæ
2002
2003
2004
2005
2006
ogó³em w tys.
12 438
12 596
12 683
12 776
12 877
spó³dzielnie mieszkaniowe
3 466
3 452
3 461
3 429
3 438
komunalne (gminne)
1 401
1 315
1 314
1 249
1 252
zak³adów pracy
483
467
467
373
373
osób fizycznych
7 582
6 987
7 235
7 285
7 536
TBS
40
47
53
63
63
pozosta³ych podmiotów
61
80
103
126
164
Tworzenie nowych mieszkań
Jeszcze w latach 80. i 90. głównym dostarczycielem nowych mieszkań były spółdzielnie mieszkaniowe, duży był także udział gmin oraz zakładów pracy w zakresie dostarczania mieszkań. Z biegiem
czasu, rola powyższych podmiotów w tworzeniu nowych mieszkań systematycznie się zmniejsza.
Obecnie najwięcej mieszkań tworzonych jest indywidualnie (na własność) lub przez firmy deweloperskie na sprzedaż lub wynajem.
Tabela nr 5.
Mieszkania oddane do użytkowania21.
1995
2000
2001
2002
2003*
2004
2005
2006
2007
67,1
87,8
106
97,6
162,7
108,1
114,4
115,3
115,4
indywidualne
47,2
40,5
38,4
53,7
72,5
60
55,3
50
53,5
przeznaczone na sprzeda¿
lub wynajem
4,2
23,6
27,8
22,6
14,6
22,4
29,3
32,9
34,2
spó³dzielcze
39,9
27,8
24,3
15,7
7,5
8,7
6,9
7,8
6,2
0
4,6
6,4
4,8
3,6
6,6
4,8
5,2
4
ogó³em w tys.
szczegó³owo w %
TBS, spo³eczne, czynszowe
komunalne
4,9
2,1
2,2
2,6
1,3
1,7
3,2
3,9
1,8
zak³adowe
3,8
1,4
0,9
0,6
0,5
0,6
0,5
0,2
0,3
*
Wyniki dla roku 2003 są nieporównywalne ze względu na „efekt statystyczny” zmian w prawie budowlanym
i zgłaszaniu mieszkań wybudowanych w poprzednich okresach.
19
Roczniki statystyczne; www.stat.gov.pl/gus/5217_PLK_HTML.htm, 20.07.2008.
Piotr Olech na podstawie Roczników Statystycznych Głównego Urzędu Statystycznego.
Piotr Olech na podstawie Roczników Statystycznych Głównego Urzędu Statystycznego.
20
21
258
Mieszkalnictwo i bezdomność. Raport w zakresie wpływu sytuacji mieszkaniowej w Polsce...
Pomieszczenia niebędące mieszkaniem
W Polsce znaczny odsetek obywateli zamieszkuje lokale, których nie można uznać za pomieszczenia mieszkalne. Zamieszkane pomieszczenia niebędące mieszkaniami są to pomieszczenia, które
z różnych przyczyn (np. losowych, przyjętego trybu życia) są jedynym miejscem zamieszkania osób
(osoby) tworzących gospodarstwo domowe22. Należą do nich:
• pomieszczenia znajdujące się w trwałym budynku (mieszkalnym lub innym) wybudowane do
innych celów niż mieszkalne i które nie zostały do celów mieszkalnych przebudowane np.
strych, pralnia, suszarnia, garaż, pomieszczenie magazynowe, inwentarskie lub gospodarcze
(stajnia, obora, stodoła) lub inne (pokój w hotelu, sala szkolna),
• pomieszczenia półtrwałe, wzniesione do zamieszkania w nim rodziny lub pojedynczej osoby,
z założenia przez ograniczony czas – zwykle kilku lat np. tzw. „kontenery” lub baraki wzniesione dla osób dotkniętych klęską żywiołową (dla powodzian, pogorzelców), budynki tymczasowe zamieszkane do czasu wybudowania nowego domu,
• pomieszczenia prowizoryczne np. szopa, komórka, chata,
• obiekty ruchome np. barakowóz, wagon kolejowy, przyczepa kempingowa, jacht, barka.
W 2002 r. spisano 37 813 tys. ludności, 13 337 tys. gospodarstw domowych, z czego 13 331 tys.
gospodarstw zamieszkiwało mieszkania, a pozostałych 6 tys. gospodarstw (11,5 tys. osób) zajmowało
pomieszczenia nie będące mieszkaniami, tj. strych, pralnia, suszarnia, garaż, pomieszczenia inwentarskie, barakowóz, wagon kolejowy, przyczepa kempingowa, barak, szopa, komórka23.
Ze względu na trudną dostępność powyższych miejsc należy przypuszczać, że osób żyjących
w miejscach nieprzeznaczonych do zamieszkiwania jest znacznie więcej niż ustalono to podczas spisu
powszechnego.
Deficyt mieszkań
Powszechnie stosowanym miernikiem braku mieszkań jest tzw. statystyczny deficyt mieszkań,
pod pojęciem którego rozumie się różnicę między ogólną liczbą gospodarstw domowych, a liczbą
zamieszkanych mieszkań.
Należy podkreślić, że statystyczny deficyt mieszkań nie odzwierciedla całości potrzeb mieszkaniowych. Przy jego obliczaniu nie uwzględnia się bowiem potrzeb wynikających z niskiej jakości technicznej i niskiej wartości użytkowej zamieszkanych mieszkań. Według wyników Spisu 2002 statystyczny deficyt mieszkań wynosił:
• ogółem w Polsce: 1 567 tys.,
• w miastach: 1 007 tys.,
• na wsi: 560 tys.
W roku 2006 deficyt mieszkań wyniósł już ponad 1,8 miliona24.
Nasycenie w mieszkania, tj. liczba mieszkań przypadająca na 1 000 ludności faktycznie zamieszkałej, wynosi 327,6, co wśród krajów Unii Europejskiej plasuje Polskę na jednym z ostatnich miejsc.
Wskaźnik ten wynosił: na Słowacji – 312,0, na Litwie – 353,0, w Republice Czeskiej – 365,1,
na Łotwie – 391,0, w Austrii – 399,0, w Bułgarii – 418,0, w Niemczech – 452,0, we Francji – 491,0,
w Szwajcarii 510,0. W krajach europejskich odnotowuje się wskaźnik nasycenia na poziomie 400,
a dla Finlandii, Francji oraz Szwecji osiągnął on wynik bliski 500 mieszkań na 1 000 ludności25.
22
23
24
25
Mieszkania 2002...
Ibidem.
Raport 2006. O naprawie sytuacji mieszkaniowej, Warszawa 2007.
Housing Statistics in the European Union 2004, Boverket 2005; Plany remontowe Polaków - raport ASM, Warszawa
2006.
Piotr Olech
259
Wiek i stan mieszkań
Ogromny wpływ na kiepski stan techniczny budynków mieszkaniowych ma także komunistyczna
polityka mieszkaniowa. W czasie gdy powstawała większość zasobów mieszkaniowych, a więc w latach
1970–1988, główny nacisk położony był na ilość, a nie jakość. Nieodpowiednio wykorzystane technologie budowlane oraz zła jakość materiałów budowlanych zaowocowała tym, że obecnie ponad 7,5 mln.
mieszkań, czyli 60%, wymaga znaczących napraw, a ponad 10% kapitalnych remontów26.
Mieszkania znajdujące się w budynkach wybudowanych po 1944 r. stanowią 76,2% ogółu zamieszkanych zasobów mieszkaniowych. Ponad 55% to budynki sprzed 1970 r. Mieszkania w budynkach
wzniesionych przed 1918 r., czyli mających już ponad 85 lat, to jeszcze w miastach 10,4% ogółu
mieszkań zamieszkanych.
Zaległości mieszkaniowe
Na koniec 2005 r. udział liczby lokatorów zalegających z opłatami (do ogółu lokatorów) w poszczególnych zasobach wynosił27:
• gminnych 39,5% na sumę zaległości ok. 545 mln zł,
• spółdzielczych 30,9% na sumę zaległości ok. 858 mln zł,
• Skarbu Państwa 35,2% na sumę zaległości ok. 39 mln zł,
• zakładów pracy 28,8% na sumę zaległości ok. 70 mln zł,
• w zasobach osób fizycznych 12,5% na sumę zaległości ok. 229 mln zł,
• pozostałych podmiotów 25,1% na sumę zaległości ok. 15 mln zł.
Wydaje się, że statystyki niniejsze w niewielki stopniu się zmieniły ponieważ dla przykładu w Gdańsku
na koniec 2007 r. liczba zadłużonych mieszkań komunalnych wynosiła około 15 tys. (ponad 50%).
Na 20 tys. toczących się w sądzie postępowań eksmisyjnych, ok. 51% dotyczyło lokatorów zajmujących mieszkania gminne, 30% mieszkań spółdzielni mieszkaniowych, 9% zakładów pracy, 7% osób
fizycznych w budynkach wspólnotowych, 1,3% Skarbu Państwa, a 1,6% – pozostałych podmiotów.
W ponad 91% (we wszystkich formach własności) postępowania te spowodowane były zaległościami
w opłatach za mieszkanie.
W 2005 r. wykonano eksmisji z ok. 4 tys. lokali mieszkalnych, z czego najwięcej, bo ok. 47%
dotyczyło zasobów gminnych, a 42% spółdzielczych28.
2. Polityka mieszkaniowa w Polsce
2.1. Prawo a mieszkalnictwo
Akty Prawne29
Prawo do mieszkania jest zagwarantowane przez następujące akty polskie i międzynarodowe:
Konstytucja RP
Konstytucja RP art 75 ust. 1 głosi, że władze publiczne są zobowiązane do prowadzenia polityki
sprzyjającej „zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych obywateli, a w szczególności przeciwdziałają bezdomności, wspierają rozwój budownictwa socjalnego oraz popierają działania obywateli zmierzające
30
do uzyskania własnego mieszkania” .
26
27
28
29
30
Plany remontowe Polaków – raport ASM...
Brak nowszych danych.
Gospodarka Mieszkaniowa w 2005...
www.dachnadglowa.org , 05.07.2008.
Dz. U. nr 78 poz. 483 z 16 lipca 1997.
260
Mieszkalnictwo i bezdomność. Raport w zakresie wpływu sytuacji mieszkaniowej w Polsce...
Ustawa z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym
„Zaspokajanie zbiorowych potrzeb wspólnoty należy do zadań własnych gminy. W szczególności
zadania własne obejmują sprawy (...) gminnego budownictwa mieszkaniowego”31.
Deklaracja Praw Człowieka
Art. 25
„Każdy człowiek ma prawo do poziomu życia zapewniającego zdrowie i dobrobyt jemu i jego
rodziny, w tym do wyżywienia, odzieży, mieszkania, opieki lekarskiej i koniecznych świadczeń społecznych, oraz prawo do poczucia bezpieczeństwa w przypadku bezrobocia, choroby, kalectwa, wdowieństwa, starości lub utraty środków do życia w inny sposób od niego niezależny”32.
Międzynarodowy Pakt Praw Ekonomicznych, Społecznych i Gospodarczych ONZ z 1966 roku
Art. 11
„1. Państwa Strony niniejszego Paktu uznają prawo każdego do odpowiedniego poziomu życia
dla niego samego i jego rodziny, włączając w to wyżywienie, odzież i mieszkanie, oraz do stałego
polepszania warunków bytowych”33.
Agenda UN HABITAT, Istambuł 1996, podpisana przez 171 krajów, w tym Polskę
Rozdz. IV
Art. 61 Odpowiednie lokum dla każdego
„Od przyjęcia Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka w 1948 roku, prawo do właściwego zamieszkania jest uznawane za ważny element prawa do odpowiedniego standardu życia. Na wszystkich
rządach bez wyjątku ciąży odpowiedzialność za sektor mieszkaniowy, poprzez tworzenie struktur
organizacyjnych, alokacje funduszy oraz realizację polityki, programów i projektów na rzecz sektora
mieszkaniowego”34.
Europejska Karta Społeczna (zrewidowana)35
Art. 16
„Prawo rodziny do ochrony społecznej, prawnej i ekonomicznej w celu zapewnienia warunków
niezbędnych do pełnego rozwoju rodziny, która jest podstawową komórką społeczeństwa. Umawiające się Strony zobowiązują się popierać ekonomiczną, prawną i społeczną ochronę życia rodzinnego,
zwłaszcza poprzez takie środki, jak świadczenia społeczne i rodzinne, rozwiązania podatkowe, zachęcanie do budowania mieszkań dostosowanych do potrzeb rodzin, świadczenia dla młodych małżeństw oraz wszelkie inne stosowne środki.”
Art. 30
„Prawo do ochrony przed ubóstwem i marginalizacją społeczną
W celu zapewnienia skutecznego wykonywania prawa do ochrony przed ubóstwem i marginalizacją społeczną, Strony zobowiązują się:
a) podejmować działania, w ramach ogólnego i skoordynowanego podejścia, dla popierania
31
32
33
34
35
Dz. U. nr 142, poz. 1591 z 13 grudnia 2001.
www.unic.un.org.pl/prawa_czlowieka/dok_powszechna_deklaracja.php, 20.07.2008.
Dz. U. nr 38, poz. 169 z 29 grudnia 1977.
www.unhabitat.org/declarations/habitat_agenda.asp, 21.07.2008.
Polska podpisała i ratyfikowała Europejską Kartę Społeczną, sporządzoną w Turynie dnia 18 października 1961 r.
Ratyfikacja nastąpiła 29 stycznia 1999 roku (Dziennik Ustaw z 1999 r. nr 8, poz. 68); w dniu 25.10.2005 r.
Polska podpisała Zrewidowaną Europejską Kartę Społeczną (ZEKS), międzynarodowy traktat z 1996 r., regulujący prawa społeczne w Europie. Do tej pory Polska nie ratyfikowała przepisów ZEKS.
Piotr Olech
261
rzeczywistego dostępu osób oraz ich rodzin znajdujących się lub zagrożonych znalezieniem się
w sytuacji marginalizacji społecznej lub ubóstwa, zwłaszcza do zatrudnienia, mieszkań, szkolenia, kształcenia, kultury, pomocy społecznej i medycznej,
b) dokonywać, na ile to konieczne, przeglądu tych działań w celu ich dostosowywania do istniejącej sytuacji.”
Art. 31
„Prawo do mieszkania: w celu zapewnienia skutecznego wykonywania prawa do mieszkania, Strony
zobowiązują się podejmować działania zmierzające do:
1) popierania dostępu do mieszkań o odpowiednim standardzie,
2) zapobiegania i ograniczania bezdomności, w celu jej stopniowego likwidowania,
3) uczynienia kosztów mieszkań dostępnymi dla osób, które nie mają wystarczających zasobów”36.
2.2. Programy mieszkaniowe odnoszące się do bezdomności
W Polsce istnieje tylko jeden program mieszkaniowy odnoszący się wprost do zagadnienia bezdomności. Obecnie nazywa się on Rządowym programem wsparcia finansowego z Funduszu Dopłat
tworzenia lokali socjalnych, mieszkań chronionych, noclegowni i domów dla bezdomnych.
Program ten pierwotnie powstał jako „Pilotażowy program finansowego wsparcia dla gmin
w budowie lokali socjalnych, noclegowni i domów dla bezdomnych”37. „Pierwotnie jego zakończenie
planowano na koniec 2005 r., jednak ze względu na duże potrzeby zidentyfikowane podczas naboru
wniosków oraz ewaluacji wykonanej przez Instytut Rozwoju Miast38 na zlecenie Ministra Transportu
i Budownictwa, dokonano w połowie 2005 roku modyfikacji39 przesuwając termin zakończenia programu o rok i zakładając dodatkowe wsparcie finansowe ze środków budżetu państwa”40. Po ewaluacji pilotażowego programu 8 grudnia 2006 r., rząd polski uchwalił ustawę „o finansowym wsparciu
tworzenia lokali socjalnych, mieszkań chronionych, noclegowni i domów dla bezdomnych”. Ustawa
niniejsza wpisała trwale program w polski system wspierania mieszkalnictwa.
W ramach programu gminy, związki gminne, powiaty i organizacje pożytku publicznego41 mogą
się ubiegać o dofinansowanie kosztów budowy, remontu lub przekształcenia lokali socjalnych, mieszkań chronionych, noclegowni i domów dla bezdomnych. Dofinansowania udziela Bank Gospodarstwa Krajowego ze środków Funduszu Dopłat zasilanego z budżetu państwa. Współfinansowanie
niniejszego programu kształtuje się na poziomie 20%–40% kosztów inwestycji, resztę musi zapewnić
inwestor w tym przypadku m.in. gmina lub organizacja pożytku publicznego. Ogłaszane są
w roku dwa nabory projektów do sfinansowania (kwiecień i wrzesień).
Program posiada potencjalnie duże możliwości zarówno w zakresie profilaktyki bezdomności
(poprzez tworzenie lokali socjalnych), działań osłonowych i interwencyjnych (tworzenie noclegowni
i domów dla bezdomnych) oraz integracyjnych (tworzenie lokali socjalnych i mieszkań chronionych).
W 2007 r. kwota przeznaczona na finansowe wsparcie w ramach Programu wynosiła 185 mln zł
natomiast w 2008 r. zaplanowana jest na poziomie 125 mln zł. Niemal 90% niniejszej kwoty przezna-
36
37
38
39
40
41
www.kprm.gov.pl/karta.pdf, 28.07.2008.
Ustawa z dnia 29 kwietnia 2004 o finansowym wsparciu tworzenia w latach 2004–2006 lokali socjalnych, noclegowni
i domów dla bezdomnych, Dz. U. nr 145, poz. 1533 z 25 czerwca 2004.
Kierunki rozwoju państwowych instrumentów wsparcia budownictwa dla najuboższych w oparciu o doświadczenia
tzw. programu pilotażowego i badań IRM; www.mi.gov.pl/departamenty/113/informacje/634.html, 06.07.2008.
Ustawa z dnia 17 czerwca 2005 r. o zmianie ustawy o finansowym wsparciu tworzenia w latach 2004–2005 lokali
socjalnych, noclegowni i domów dla bezdomnych, Dz. U. nr 145, poz. 1533 z 25 czerwca 2004.
J. Wygnańska, Raport o polityce społecznej wobec bezdomności w Polsce. Aktualizacja 2006, Warszawa 2006;
www.bezdomnosc.edu.pl/content/view/15/1/, 28.07.2008.
Organizacje pozarządowe, którym nadano status pożytku publicznego realizujące ważne zadania publiczne.
262
Mieszkalnictwo i bezdomność. Raport w zakresie wpływu sytuacji mieszkaniowej w Polsce...
czone jest na tworzenie mieszkań socjalnych i mieszkań chronionych natomiast ok. 10% zarezerwowanych jest na tworzenie noclegowni i domów dla bezdomnych.
Na razie stopień wykorzystania środków finansowych dostępnych w Funduszu Dopłat jest bardzo
niski. Być może jest to spowodowane nieznajomością nowych aktów prawnych przez samorządy
gmin i organizacje pożytku publicznego42. Przedstawia to poniższa tabela.
Tabela nr 6.
Stopień wykorzystania puli środków przeznaczonych do dyspozycji projektodawców na 31 grudnia
2007 r. (Według danych BGK).
Wyszczególnienie
Plan
Wykorzystanie
Stopieñ
zaawansowania
³¹czna pula œrodków w mln z³
68,0
28,3
41,6%
pula na lokale socjalne
54,4
27,6
50,7%
pula na noclegownie i domy dla osób bezdomnych
13,6
0,7
5,1%
Z tego:
Liczba składanych i finansowanych projektów w nowym trybie znacznie odbiega od liczby składanych i finansowanych projektów w ramach pilotażu programu43. Najprawdopodobniej wynika to
z dużych utrudnień formalnych w ubieganiu się o środki, dużym stopniu skomplikowania procedury
składania projektu oraz konieczności poniesienie dużego wkładu własnego w projekt. To, co niepokojące w realizacji niniejszego programu, to znikomy udział sektora pozarządowego w programie
(organizacji pożytku publicznego). Głównym beneficjentem środków z funduszu stały się instytucje
sektora publicznego (gminy). Przyczyn takiego stanu rzeczy należy upatrywać w niskich zasobach
i zdolnościach finansowych organizacji pozarządowych oraz brakiem prawa własności budynków,
w których mają być przeprowadzane zadania (co jest warunkiem koniecznym do przystąpienia do
programu). Ponadto program nie udziela dotacji na realizację inwestycji, a jedynie refunduje poniesione koszta w wysokości 20-40% inwestycji. Brakuje niestety w kontekście funkcjonowania programu raportów określających dokładne rezultaty ilościowe i jakościowe funkcjonowania programu.
2.3. Społeczne mieszkania czynszowe – Towarzystwa Budownictwa Społecznego
Pewną szansą na element polityki mieszkaniowej Państwa służącej prewencji bezdomności oraz
jej zwalczania było wprowadzenie ustawy o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego44 uchwalonej pod koniec 1995 r. Określiła ona podstawy działania budownictwa na wynajem tzw. TBS, w których gminy odgrywają znaczącą rolę inicjatywną, wnoszą też udziały rzeczowe
i finansowe. TBSy są dla gmin korzystną formą budownictwa: gminy muszą wyłożyć tylko 30% wartości inwestycji (może to być m.in. grunt pod budowę w formie aportu), aby starać się o pozostałe
70% środków w postaci preferencyjnie oprocentowanej pożyczki z Banku Gospodarstwa Krajowego.
Od wejścia w życie ustawy w ramach TBSów zbudowano ok. 50 tys. mieszkań. „Towarzystwa stały
się znaczącym inwestorem na rynku mieszkań na wynajem. Od 1998 r. dynamika wzrostu oddawanych
przez TBSy mieszkań była wysoka, choć następowały zmiany tempa, powodowane głównie zmieniającymi się kryteriami przyznawania kredytów z Banku Gospodarstwa Krajowego, co było wywołane ograniczanymi środkami z budżetu państwa przeznaczanymi na ten cel w stosunku do zgłaszanych potrzeb.
42
43
44
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej.
Kierunki rozwoju...; Informacje i komunikaty...; www.bgk.com.pl/index.php?module=site&catId=274, 21.07.2008.
Ustawa z dnia 26 października 1995 r. o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego, Dz. U.
nr 133, poz. 654 z 27 listopada 1995.
Piotr Olech
263
Wykres nr 2.
Liczba mieszkań w tys.45
TBSy nie rozwiązują jednak problemu mieszkaniowego gmin i w żaden sposób nie rozwiązują
problemu bezdomności. Po pierwsze, powstaje ich zbyt mało, a po drugie, z powodów finansowych
są dostępne tylko dla zamożniejszych rodzin (które stać na wpłatę wkładu partycypacyjnego zazwyczaj 30%). Dla większości rodzin ubogich TBSy są nieosiągalne. Niektóre samorządy lokalne zdając
sobie z tego sprawę podejmują działania na rzecz zwiększenia dostępności TBS, zmniejszając maksymalnie – z 30% nawet do 5% – wysokość tzw. wkładu partycypacyjnego, wymaganego od mieszkańców starających się o przyznanie lokalu. Nie przynosi to jednak pożądanego rezultatu, gdyż miesięczne obciążenia lokatorów związane z koniecznością spłaty kosztów mieszkania są wciąż wysokie i ich
pokrycie jest nadal osiągalne wyłącznie dla osób względnie dużo zarabiających”46.
2.4. Dodatki mieszkaniowe
Dodatek mieszkaniowy jest formą pomocy dla osób, które nie są w stanie pokryć kosztów związanych z utrzymaniem mieszkania. Dodatki można rozumieć jako formę prewencji bezdomności.
Dodatek mieszkaniowy jest świadczeniem pieniężnym wypłacanym przez gminę, mającym na celu
dofinansowanie do wydatków mieszkaniowych ponoszonych w związku z zajmowaniem lokalu mieszkalnego. Pomoc ta przysługuje w przypadkach określonych przepisami (kryteria dochodowe, rodzaju
własności i sposobu użytkowania mieszkania itd.).
W 2004 r. została zlikwidowana dotacja z budżetu państwa przeznaczana na dodatki mieszkaniowe.
Od tego czasu wszystkie koszty wypłacania świadczenia ponoszą gminy. W 2006 r. wypłacono ok.
8,5 mln dodatków mieszkaniowych, co stanowi w porównaniu do 2005 r. spadek o 8%. Łączna kwota
wypłat wyniosła ok. 1,2 mld zł, tj. 6% mniej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Przeciętna
wysokość dodatku na 1 mieszkanie kształtowała się na poziomie 137,9 zł i była w stosunku do poprzedniego roku większa o 2,8 zł. Najwięcej wypłaconych dodatków odnotowano dla użytkowników
lokali spółdzielczych (37,2% ogółu) i gminnych (36,8%), najmniej zaś w towarzystwach budownictwa
społecznego (1,3%)47.
45
46
47
Piotr Olech na podstawie danych Głównego Urzędu Statystycznego.
J. Wygnańska, Raport o polityce społecznej...
Gospodarka Mieszkaniowa w 2006 r....
264
Mieszkalnictwo i bezdomność. Raport w zakresie wpływu sytuacji mieszkaniowej w Polsce...
W roku 2005 wypłacono ponad 9,2 mln dodatków mieszkaniowych, co stanowi w porównaniu do
2004 r. spadek o ok.7%. Łączna kwota wypłat wyniosła 1,2 mld zł. Przeciętna wysokość dodatku na
1 mieszkanie kształtowała się na poziomie 135,1 zł i w stosunku do poprzedniego roku była mniejsza
o 4,6 zł. Najwięcej wypłaconych dodatków odnotowano dla użytkowników lokali spółdzielczych (37,8%
wszystkich dodatków) i gminnych (36,3%), najmniej zaś w towarzystwach budownictwa społecznego
(1,2%).
2.5. Rola twórców polityki mieszkaniowej w rozwiązywaniu problemu bezdomności
W Polsce gospodarowanie zasobami mieszkaniowymi należy do gmin, czyli najniższych jednostek
samorządu lokalnego. Gminy dysponują dwoma rodzajami zasobów mieszkaniowych, wspomaganych ze środków publicznych. Są to po pierwsze mieszkania komunalne w tym lokalne socjalne oraz
społeczne mieszkania czynszowe stanowiące zasoby Towarzystw Budownictwa Społecznego.
Większość decyzji związanych z mieszkalnictwem odbywa się na poziomie lokalnym, każda gmina
samodzielnie tworzy i reguluje własną politykę mieszkaniową, jakkolwiek musi ona być zgodna z obowiązującym systemem prawnym i krajowymi programami mieszkalnictwa. To właśnie gminy posiadają potencjalne narzędzia taniego i dostępnego mieszkalnictwa, które są kluczowymi narzędziami
zarówno w wymiarze profilaktycznym, jak i integracyjnym bezdomności.
Urzędnicy odpowiedzialni za mieszkalnictwo w Polsce w sposób niewystarczający włączani są
w proces zwalczania bezdomności. Poza jednym programem realizowanym wspólnie przez Ministerstwo Infrastruktury (odpowiedzialne za budownictwo) oraz Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej
praktycznie nie istnieje współpraca międzyresortowa. Współpraca pomiędzy wydziałami i sektorami
ciągle pozostaje rzadkością, a bezdomność widziana jest głównie, jako problem pomocy społecznej.
Dotyczy to zarówno urzędów centralnych, regionalnych jak i lokalnych.
3. Dostęp do mieszkań jako czynnik/przyczyna bezdomności
Polityka mieszkaniowa jest zagadnieniem kluczowym dla dwóch filarów polityki społecznej wobec
bezdomności – Prewencji i Integracji.
• W wymiarze Prewencji bezdomności mieszkalnictwo odgrywa fundamentalną rolę w tworzeniu godnych warunków mieszkaniowych, co bezpośrednio przekłada się na zmniejszanie zjawiska zagrożenia bezdomnością. Odpowiednia polityka mieszkaniowa regulująca kwestie zadłużania mieszkań i eksmisji ma potencjalnie olbrzymi wpływ na zapobieganie bezdomności.
Tworzenie i funkcjonowanie mieszkań socjalnych, duża liczba mieszkań wynajmowanych,
mieszkania łatwo dostępne i o niższym standardzie, mieszkania dla ludzi o niskich dochodach
odgrywają także istotną rolę w zapobieganiu bezdomnością.
• W wymiarze Integracji i procesu wychodzenia z bezdomności mieszkalnictwo podobnie jak
w przypadku prewencji odgrywa kluczową rolę. Dostępność mieszkań socjalnych i tanich mieszkań na wynajem ma niebagatelne znaczenie dla skuteczności procesu wychodzenia z bezdomności. Odpowiednia polityka mieszkaniowa umożliwia wprost znaczną redukcję zjawiska bezdomności. Jest warunkiem koniecznym do wdrażania efektywnej i skutecznej polityki zwalczania bezdomności, stanowi uzupełnienie i równorzędne ogniwo innych obszarów wpływających na integrację społeczną osób bezdomnych (zdrowie, zatrudnienie, edukacja).
W Polsce brakuje badań i specjalistycznych danych umożliwiających określenie skali i zakresu
wpływu polityki mieszkaniowej na zjawisko bezdomności. Dotyczy to zarówno wymiaru profilaktyki
bezdomności, jak i integracji społecznej osób bezdomnych. Brakuje jednocześnie danych o bezpośredniej korelacji sytuacji na rynku mieszkaniowym a bezdomnością. Niemniej jednak bezsprzecznym
pozostaje fakt, że zła polityka mieszkaniowa przyczynia się z jednej strony do generowania zjawiska
Piotr Olech
265
bezdomności, z drugiej strony do jego utrwalania. W przypadku bezdomności trudno jest orzec, że czynnik mieszkaniowy jest główną i pierwotną przyczyną. Najczęściej w przypadku osób bezdomnych mamy
do czynienia z konglomeratem czynników różnego rodzaju. Czynniki mieszkaniowe takie jak eksmisje,
zadłużenie czy niemożność opłacania mieszkania mieszają się z czynnikami społecznym (konflikt rodzinny), zawodowymi (bezrobocie, brak kwalifikacji) czy zdrowotnymi (uzależnienie, zły stan zdrowia).
Wśród czynników mieszkaniowych, które mają bezpośredni wpływ na zwiększanie się populacji
ludzi bezdomnych można wymienić:
• Czynnik eksmisji: wprawdzie od 2000 r. liczba zasądzanych i realizowanych eksmisji spadła
o niemal połowę (do ponad 6 tys.) to zasadniczo nie zmieniła się skala eksmisji realizowanych
i zasądzanych bez przydziału mieszkania socjalnego (około 50% wszystkich eksmisji). Eksmisje
takie dokonywane są bez żadnego wskazania miejsca zamieszkania, na tzw. bruk, osoby takie
najczęściej zasilają populację ludzi bezdomnych zamieszkujących noclegownie i schroniska.
• Czynnik dostępności finansowej: koszty zakupu mieszkania w porównaniu do wynagrodzeń
są w Polsce dość wysokie (patrz tabela nr 3), tylko część mieszkańców stać na zakup mieszkania lub zaciągniecie kredytu. Ceny mieszkań kształtują się na poziomie średnim europejskim.
Jednocześnie struktura własności mieszkań, niewielki udział w rynku mieszkaniowym mieszkań przeznaczanych na wynajem oraz ciągle malejące zasoby mieszkaniowe gmin powodują,
że w Polsce mamy trudną sytuację mieszkaniową. W opinii Polaków problemy mieszkaniowe
tuż po problemach bezrobocia i uzależnień są najważniejszymi i największymi problemami
społecznymi w Polsce48. Ponadto koszty opłacania kredytu, koszty wynajmu i utrzymania
mieszkań są stosunkowo wysokie lub bardzo wysokie porównując do dochodów uzyskiwanych
przez Polaków. W tym kontekście ludzie o niskich dochodach znajdują się w trudnej sytuacji
mieszkaniowej i są bezpośrednio zagrożeni bezdomnością.
• Czynnik jakości mieszkań: ponad 6,5 mln Polaków żyje w skrajnej biedzie mieszkaniowej. Nie
mają wody, ogrzewania i kanalizacji. Blisko 12 mln żyje w mieszkaniach, w których na pokój
przypadają ponad dwie osoby. W sumie ok. 3,2 mln rodzin nie ma własnego mieszkania.
Warunki mieszkaniowe i jakość mieszkań w Polsce pozostawia wiele do życzenia, jest jednym
z czynników, który prowadzi do bezdomności. Część mieszkań substandardowych z biegiem
czasu jest likwidowana, w związku z faktem małej dostępności mieszkań komunalnych i socjalnych (na które trzeba czekać 2-8 lat) ludzie ci zagrożeni są bezpośrednio bezdomnością,
ale po prostu żyją w warunkach, które trudno uznać za mieszkalne. Nie bez znaczenia pozostaje przeludnienie w mieszkaniach, które sprzyja konfliktom rodzinnym, a te przeradzają się
w wypędzenie lub opuszczenia domów szczególnie młodych osób.
• Czynnik podaży i jej adekwatności: niemal 80% mieszkań budowanych w Polsce to mieszkania własnościowe, brakuje w Polsce mieszkań nisko-kosztowych przeznaczonych na wynajem.
Brak mieszkań socjalnych i komunalnych przekłada się w konsekwencji na większe zagrożenie
bezdomnością. Z jednej strony zasądzane są wyroki eksmisyjne, z drugiej strony brak mieszkań
socjalnych powoduje ich zawieszenie. Powstają wprawdzie mieszkania społeczno-czynszowe
w ramach TBS, ale są to mieszkania przeznaczone głownie dla osób o średnich, a nie niskich
dochodach. Brak mieszkań socjalnych przekłada się także bezpośrednio na liczbę bezdomnych kobiet z dziećmi. Otóż najczęściej osoby takie stają się bezdomne wskutek przemocy
domowej. Z braku mieszkań socjalnych, w których takie osoby mogłyby znaleźć wsparcie,
kobiety z dziećmi znajdują schronienie w placówkach dla osób bezdomnych.
W kontekście braku badań trudno ocenić na ile sytuacja mieszkaniowa ma rosnący lub malejący wpływ
na zjawisko bezdomności. Niemniej jednak należy zauważyć i odnotować, że w ramach populacji
48
Postrzeganie problemu mieszkaniowego w Polsce, Warszawa 2008.
266
Mieszkalnictwo i bezdomność. Raport w zakresie wpływu sytuacji mieszkaniowej w Polsce...
osób bezdomnych coraz częściej odnotowuje się przyczyny bezdomności takie jak eksmisje wynikające z zadłużeń kredytowych czy też finansowa niemożność utrzymania mieszkania49.
4. Rola placówek dla osób bezdomnych w dostępie do mieszkalnictwa
4.1. Rola i miejsce schronisk
W Polsce brakuje dokładnie sprecyzowanych warunków do realizacji usług dla osób bezdomnych.
Brakuje jednocześnie specyfikacji charakteryzującej usługi świadczone przez noclegownie czy schroniska. Istnieje wiele placówek, które nazywają się noclegowniami, a w istocie pełnią funkcję schroniska
(i na odwrót). Jeśli jednak abstrahować będziemy od dokładnej specyfikacji i przyjrzymy się realnie
świadczonej pomocy, to możemy zauważyć, że najpopularniejszą formą wsparcia osób bezdomnych
w wymiarze zapewnienia schronienia jest właśnie całodobowo funkcjonujące schronisko. W ramach
schronisk realizowane jest 70% usług, w ramach noclegowni 25%, ok. 5% w ramach mieszkań wspieranych50.
Ta dość silna pozycja schronisk w usługach dla osób bezdomnych wynika z funkcjonującego
w środowisku pomocy społecznej paradygmatu, który zakłada, że aby wyjść z bezdomności należy
przejść pewną drogę, której jednym z elementów jest właśnie schronisko, a dopiero po nim mieszkanie wspierane lub mieszkanie samodzielne. Według wielu pracowników pomocy społecznej schronisko powinno być miejscem edukacji społecznej i zawodowej osób bezdomnych. Stąd w wielu placówkach realizowane są różnego rodzaju programy, które przygotowują osoby bezdomne do samodzielnego zamieszkiwania. Programy powyższe mają charakter aktywizacji zawodowej (podjęcie szkoleń,
kursów, stażu czy pracy), aktywizacji społecznej (podjęcie nauki, terapii, edukacja nieformalna, użyteczne zajęcia np. hobby) i aktywizacji mieszkaniowej (nauka gotowania, gospodarowanie własnym
budżetem, opłacanie własnego pobytu, uzyskanie mieszkania). Trudno określić w skali kraju ile placówek realizuje niniejsze formy pracy z ludźmi bezdomnymi w sposób stały. Istnieją placówki,
w których programy prowadzi się okazjonalnie lub w ogóle, placówki takie pełnią raczej funkcje
„przechowalni”, które uzależniają ludzi bezdomnych od swojej pomocy. Są też placówki, w których
realizowane programy aktywizacyjne przekładają się wprost na sukcesy w uzyskiwaniu i utrzymywaniu przez osoby bezdomne samodzielnych mieszkań.
Wśród głównych barier w przechodzeniu ze schronisk do mieszkań należy wymienić:
• bariery instytucjonalne: należy wymienić tutaj m.in.: przekonanie wielu organizacji co do braku
skuteczności wspierania osób bezdomnych w mieszkaniach; brak środowiskowej sieci wsparcia dla osób bezdomnych przebywających w mieszkaniach (brak kadry, doświadczeń, środków
finansowych); silna pozycja organizacji prowadzących schroniska dla osób bezdomnych; niechęć sektora publicznego do finansowania udzielania schronienia osobom bezdomnym w postaci mieszkania wspieranego,
• bariery systemowe: m.in.: brak polityki mieszkaniowej; zbyt mała liczba mieszkań socjalnych
i na wynajem dostępnych na polskim rynku mieszkaniowym; wysokie koszty utrzymania mieszkania w relacji do wynagrodzeń; brak regulacji prawnych umożliwiających w szerszym zakresie
udzielania wsparcia osobom bezdomnym w mieszkaniach wspieranych; brak współpracy instytucji rynku mieszkaniowego z instytucjami pomocy społecznej; funkcjonowanie systemu pomocy
bezdomnym bardziej w kierunku ratownictwa i interwencji niż w kierunku integracji i prewencji bezdomności,
49
50
Opinie ekspertów zajmujących się bezdomnością, w tym członków Pomorskiego Forum na rzecz Wychodzenia z Bezdomności.
Analiza Pomorskiego Forum na rzecz Wychodzenia z Bezdomności na podstawie danych MPiPS.
Piotr Olech
267
• bariery indywidualne: uzależnienia osób bezdomnych; sytuacja zdrowotna, niepełnosprawność,
zadłużenia i długi osób bezdomnych.
4.2. Schronisko jako miejsce docelowe?
Wydaje się, że jednym z głównych problemów populacji osób bezdomnych w Polsce jest jej starzenie się. W województwie pomorskim dominującym przedziałem wiekowym osób bezdomnych jest
przedział 51-60 lat. Ponad 40% osób bezdomnych w różnym stopniu jest niepełnosprawna (główna
część osób w sposób umiarkowany). Średni okres pozostawania w bezdomności to ponad 7 lat. Wiele
osób bezdomnych jest ciężko schorowana i wymaga długotrwałej opieki lekarskiej i pielęgniarskiej51.
W związku z niewydolnością służby zdrowia, brakiem oferty usług dla takich osób, ludzie bezdomni
zmuszeni są do korzystania z istniejącego wsparcia świadczonego przez schroniska. Wieloletni staż
bezdomności, aspołeczne zachowania i uzależnienia niejednokrotnie wykluczają te osoby z dostępu
do domów pomocy społecznej, które tradycyjnie świadczą pomoc osobom starszym. Ludzie ci
z obiektywnych przesłanek mają utrudniony proces wychodzenia z bezdomności. W Polsce toczy się
obecnie szeroka dyskusja czy należy tworzyć dla takich osób specjalistyczne domy, w założeniu tymczasowe, jednak umożliwiające w niektórych przypadkach zamieszkiwanie stałe i docelowe, czy też
udrażniać niefunkcjonujący system opieki zdrowotnej dla ludzi schorowanych i niepełnosprawnych
wymagających długotrwałej opieki, a nie leczenia szpitalnego ratującego życie. W przekonaniu wielu
specjalistów domy czy hostele dla takich osób powinny powstawać, ponieważ znaczna część osób
bezdomnych przebywa i często umiera w schroniskach niedostosowanych do pomocy ludziom starszym, schorowanym i niepełnosprawnym (bez opieki lekarskiej i pielęgniarskiej). Nie chodzi tutaj
o tworzenie alternatywnego systemu opieki zdrowotnej dla osób bezdomnych, a tymczasowego –
niekiedy docelowego – godnego miejsca pobytu.
4.3. Najpierw mieszkanie – możliwości wprowadzenia metody52
Dotychczas realizowane nieliczne lokalne programy mieszkaniowe dla osób bezdomnych zakładały wcześniejsze przygotowanie osób bezdomnych do zamieszkania lub też wysoko stawiały kryteria
uczestnictwa w takich programach. Zarówno przykładowe programy, tj. program „Druga Szansa”
realizowany przez Dzielnicę Wola m.st. Warszawy oraz Stowarzyszenie „Otwarte Drzwi”, podobny
program realizowany w Stargardzie Szczecińskim, program osiedla „Darzybór” Fundacji Barka czy
projekt „Barakowy” Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta zakładały duże rokowania (w oparciu o określone kryteria) lub wcześniejszą „gotowość mieszkaniową” osób bezdomnych. Co więcej,
wiele z tych i innych programów wprost zakłada odpowiednią ścieżkę edukacyjną dla osób bezdomnych, przed uzyskaniem mieszkania. Istnieją doświadczenia wielu miast w Polsce i wielu organizacji,
kiedy osoby bezdomne wcześniej nieprzygotowane do samodzielnego funkcjonowania, otrzymując
mieszkania – traciło je. Czy to poprzez zadłużenia, czy też uzależnienia i aspołeczne zachowania.
51
52
Dane z badań socjodemograficznych z lat 2001, 2003, 2005, 2007: „Pomost – pismo samopomocy. O bezdomności bez lęku”, red. M. Rzepiak et al., Gdańsk 2002; „Pomost – pismo samopomocy. O bezdomności bez
lęku”, red. P. Olech et al., Gdańsk, 2003; „Pomost – pismo samopomocy. O bezdomności bez lęku”, red.
A. Siebert et al., Gdańsk 2005; „Pomost – pismo samopomocy. O bezdomności bez lęku”, red. A. Dębska-Cenian et al., Gdańsk 2007.
Ang. housing first, tj. zapewnić jak najszybciej docelowe/niezależne mieszkanie, zaproponować wsparcie (socjalne) w tym mieszkaniu i zaadaptować je do zmieniających się potrzeb mieszkańca raczej niż przetrzymywać
bezdomnych w mieszkaniach tymczasowych, próbując rozwiązywać ich problem. Popularna w Europie metoda
wspierania osób bezdomnych polegająca na oferowaniu dostępu do mieszkań jako pierwszego elementu wsparcia.
Według niniejszej metody każdy człowiek powinien mieć dostęp do mieszkania. Metoda powstała w odpowiedzi
na brak wystarczających efektów działalności placówek dla osób bezdomnych w wychodzeniu z bezdomności.
Podejście „mieszkanie najpierw”, tj. zapewnić mieszkanie wtedy, gdy osoba posiada gotowość mieszkaniową).
268
Mieszkalnictwo i bezdomność. Raport w zakresie wpływu sytuacji mieszkaniowej w Polsce...
Sytuacja taka jednak jest nieporównywalna z metodą „mieszkanie najpierw”, ponieważ w olbrzymiej
większości tych przypadków, ludzie bezdomni nie otrzymali długotrwałego i odpowiedniego wsparcia
środowiskowego w mieszkaniu. Ponadto osoby te nie otrzymały „mieszkania najpierw”, tylko po
wieloletnim okresie zamieszkiwania w placówkach dla bezdomnych, niejako w nagrodę.
Trudno zatem na podstawie tych doświadczeń określić, czy metoda housing first sprawdziłaby się
w realiach polskich. Jest to o tyle utrudnione, że w Polsce brakuje zarówno mieszkań wspieranych
zależnych od instytucji polityki społecznej, jak i mieszkań socjalnych, komunalnych i na wynajem.
Ciągle relatywnie mało, istnieje programów (re)integracji społecznej osób bezdomnych poprzez mieszkania, w których osoby te mogą trenować umiejętności niezbędne do samodzielnej egzystencji. Sytuację
prognozowania i przewidywania uniemożliwia jednocześnie fakt braku mieszkań dla osób ewidentnie
rokujących na samodzielne funkcjonowanie w środowisku. Jednoznacznie należy podkreślić, że znaczna
część osób bezdomnych, które obecnie przebywa w placówkach dla bezdomnych potencjalnie rokowałaby duże szanse na utrzymanie mieszkania i samodzielną egzystencję. Ludzie ci zmuszeni są do
przebywania w schroniskach.
Pozostaje jeszcze drugi aspekt metody „najpierw mieszkanie” otóż, wydaje się, że przesunięcie
środka ciężkości udzielanej pomocy z mieszkań treningowych (który de facto jest naprawdę mało) czy
schronisk na samodzielne i niezależne mieszkania mogłoby zostać odebrane przez opinię publiczną
jako niesprawiedliwość społeczna. W Polsce olbrzymia część mieszkańców czeka na przydział mieszkania komunalnego lub socjalnego, wielkie rzesze zamieszkują mieszkania substandardowe lub przeludnione. Bezwarunkowe zapewnianie ludziom bezdomnym niezależnych mieszkań, w kontekście
liczny stereotypów związanych z bezdomnością, mogłoby się spotkać z falą protestów i niechęcią
znacznej części społeczeństwa polskiego.
Niezależnie od zarysowanych powyżej wątpliwości i uwag, warto byłoby pilotażowo w kilku miejscach w Polsce spróbować przygotować i wdrożyć programy według metody „najpierw mieszkanie”.
Wydaje się ona o tyle ciekawa, że doświadczenia wielu projektów ukazują, że gdy człowiekowi stworzy
się odpowiednie warunki, to pomimo, wcześniejszego braku rokowań na poprawę, rozwój i zmiana
stają się realne i osiągalne. Metoda powyższa ma także olbrzymi potencjał w poprawianiu sytuacji
mieszkaniowej i społecznej osób zagrożonych bezdomnością lub osób, które dopiero co stały się
bezdomne. Dla takich osób metoda „mieszkanie najpierw”, może się okazać zdecydowanie lepszym
rozwiązaniem niż korzystanie z pomocy schronisk czy noclegowni.
Obecnie w Polsce toczy się dyskusja nad możliwościami wdrażania metody „mieszkanie najpierw”.
Część środowiska zdecydowanie wyklucza możliwość implementacji niniejszej metody w warunkach
polskich, odnosząc się do przewidywanej małej skuteczności metody oraz niewielkiej liczby mieszkań
socjalnych w stosunku do liczby osób potrzebujących. Część uważa, że metoda „mieszkanie najpierw” może być doskonałą alternatywą dla schronisk oraz tymczasowych mieszkań treningowych.
Wydaje się ponadto, że o samej metodzie organizacje wiedzą niewiele, brakuje informacji i danych
o tej metodzie, z pewnością przydałoby się więcej informacji o przykładach realizacji konkretnych
projektów ich skuteczności i efektywności.
5. Mieszkania własnościowe w kontekście bezdomności
5.1. Zadłużenia kredytowe a bezdomność
Długi Polaków liczone jako procent PKB wynoszą obecnie 23%, gdy tymczasem średnia w krajach
Unii Europejskiej to 40-60% PKB53. Polska pozostaje zatem krajem o niezwykle wysokiej dynamice
kredytowej, gdzie zwiększa się z roku na rok liczba Banków i korporacji finansowych, które poszu-
53
P. Stasiak, Zadłużone życie, „Polityka” 2008, nr 21.
Piotr Olech
269
kują kredytobiorców. Polska dotychczas miała niewielkie doświadczenie w regulowaniu i funkcjonowaniu rynku kredytowego, dopiero zmiany ustrojowe w Polsce spopularyzowały zarówno kredyty
hipoteczne, jak i konsumpcyjne.
Od 2000 r. liczba zaciąganych kredytów hipotecznych znacznie wzrosła. „Kredyty mieszkaniowe,
co roku zaciąga 300 tys. gospodarstw domowych. W 2007 r. banki pożyczyły na mieszkania rekordowe
57 mld zł (rok wcześniej było to 44 mld zł)”54. Jeszcze w roku 2000 zadłużenie Polaków w postaci
kredytów hipotecznych wynosiło 9,6 mld zł w 2007 r. wartość zaciągniętych kredytów mieszkaniowych wyniosła już 124,1 mld zł (niemal 13 razy więcej). Statystyki i rejestry kredytowe informują, że
1,19 mln osób zalega z płatnościami rat kredytowych, rachunków za prąd czy czynsz (na łączną
kwotę 6,16 mld zł). Nieoficjalnie jednak ostrożne szacunki mówią, że około 1-2 mln Polaków ma
problemy ze spłacaniem rat kredytowych i znajduje się w grupie ryzyka.
Skala odzyskiwania przez banki mieszkań prywatnych z powodu niespłacania kredytów hipotecznych w Polsce nie jest jeszcze duża, choć każdego roku liczba licytowanych mieszkań rośnie55. Wynika
to głownie z faktu, że pomimo zadłużeń banki niechętnie przejmują mieszkania. Windykacja zadłużenia to dla nich dodatkowe koszty oraz niepotrzebny kłopot. Banki raczej dłużników zachęcają do
zawieszenia rat na pewien czas a jednocześnie sprzedaży mieszkania przez dłużników. W ten sposób
odzyskują zainwestowane środki finansowe. Nie ma niestety, oficjalnych danych o skali takich praktyk, ponieważ większość banków wykorzystuje tutaj prawo do zachowania tajemnicy handlowej.
Większość osób po utracie w taki sposób mieszkania, otrzymuje wsparcie rodziny, która w takich
sytuacjach okazuje się solidarna i pomocna. Część z takich osób wynajmuje mieszkanie na rynku
prywatnym lub zamieszkuje domki na działach ogrodniczych lub domki letniskowe. Brakuje wiarygodnych statystyk określających, jaki procent dłużników zasilił populację osób bezdomnych.
Niezależnie od statystyk, organizacje pozarządowe prowadzące placówki od kilku lat podkreślają
zwiększającą się rolę kredytów i zadłużenia, jako czynnika prowadzącego do bezdomności. Według
badań Pomorskiego Forum zadłużenie z roku na rok według osób bezdomnych staję się częstszą
przyczyną bezdomności (w roku 2007 – niemal 15% osób bezdomnych). Jednocześnie ponad 33%
osób bezdomnych przyznaje, że posiada niespłacone zaległości i długi56.
5.2. Prawo własności, a bezdomność
W Polsce brakuje przykładów programów zarówno na poziomie centralnym, jak i lokalnym, które
umożliwiałyby ludziom bezdomnym nabycie na własność lokalu mieszkalnego. Większość programów
mieszkaniowych ukierunkowanych jest na uzyskanie mieszkania wynajmowanego, czy to mieszkania
komunalnego, socjalnego, społeczno-czynszowego, czy wynajmowanego na rynku prywatnym. Możliwość uzyskania mieszkania na własność umożliwia wynajmowanie mieszkania komunalnego, bowiem
gminy będące właścicielami tych mieszkań chętnie po jakimś okresie ich użytkowania odsprzedają je
własnym lokatorom.
Istnieją wprawdzie programy, które umożliwiają osobom w trudnych warunkach mieszkaniowych
uzyskiwanie mieszkania na własność. Program taki wdrażany jest w Polsce przez organizację Habitat
for Humanity, gdzie rodziny o określonych dochodach, partycypując w procesie budowy mają okazję
nabyć mieszkanie na własność po bardzo niskich kosztach. Programy te jednak rzadko kierowane są
do osób bezdomnych. Ponadto w przypadku wspominanych już w niniejszym raporcie mieszkań
społeczno-czynszowych będących własnością TBS planuje się w niedługiej przyszłości, aby mieszkańcy
mieli możliwość wykupienia zamieszkiwanego przez siebie lokalu po preferencyjnych cenach.
54
55
56
Ibidem.
Ibidem.
M. Dębski, Socjodemograficzny portret zbiorowości ludzi bezdomnych województwa pomorskiego – grudzień 2007
(Raport z badań), „Pomost – pismo samopomocy. O bezdomności bez lęku”, red. A. Dębska-Cenian et al.,
Gdańsk, 2007.
270
Mieszkalnictwo i bezdomność. Raport w zakresie wpływu sytuacji mieszkaniowej w Polsce...
Należy zauważyć, że perspektywa i realna możliwość uzyskania mieszkania na własność przez
osoby bezdomne, może mieć niebagatelny wpływ na powodzenie i sukces procesu wychodzenia
z bezdomności i utrzymania samodzielności życiowej. Własne mieszkanie jest zawsze bardzie stabilną
sytuacją mieszkaniową niż wynajmowanie lokalu według określonych ram, warunków i kryteriów.
5.3. Prywatyzacja mieszkalnictwa
Wydatki publiczne są podstawowym narzędziem aktywnego oddziaływania państwa i samorządów
terytorialnych na mieszkalnictwo. Szczególną rolę w rozwoju mieszkalnictwa odgrywają gminy, które
decydują o polityce czynszowej, budownictwie komunalnym i społecznym, kształtują gospodarkę
terenami. Wydatkowanie środków publicznych na mieszkalnictwo ma za zadanie przyczynić się do
zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych części społeczeństwa, której nie stać samodzielnie na realizację
tego celu, jak również wzmóc popyt na inwestycje, remonty i modernizacje mieszkaniowe. Tymczasem
w Polsce na przestrzeni ostatnich lat obserwujemy zmniejszanie się ilości mieszkań komunalnych
i ich prywatyzowanie (sprzedaż). Polityka zarówno władz centralnych, jak i lokalnych ukierunkowana
jest na zwiększanie możliwości posiadania mieszkań własnościowych.
„Prywatyzacja zasobu komunalnego, dokonująca się w szybkim tempie od początku lat 90., rodzi
szereg kontrowersji natury ekonomicznej i społecznej. W efekcie procesu prywatyzacji zasobu mieszkaniowego w okresie 10 lat (1993–2002) liczba mieszkań komunalnych obniżyła się z 2 032,5 tys. do
1 358,6 tys. mieszkań, czyli o 673,9 tys. W 2003 r. sprzedano kolejne 41 631 mieszkań w domach
wielorodzinnych należących do gminy, co uszczupliło zasób mieszkaniowy gminy o kolejne 3,2%”57.
W roku 2006 zasoby komunalne gmin zmniejszyły się do 1 252 tys. mieszkań. Jednocześnie, gminy są
tymi podmiotami, które budują najmniej – w porównaniu z osobami prywatnymi, spółdzielniami
i prywatnymi deweloperami. O świadomej redukcji zasobu komunalnego najlepiej świadczy fakt, że
w roku 2005 wybudowano jedynie 3,5 tys. lokali komunalnych, a w tym samym czasie sprzedano 43,5
tys. mieszkań. W efekcie, lokale komunalne stanowią obecnie jedynie ponad 9% ogółu mieszkań
w Polsce, podczas gdy jeszcze w roku 1997 niemal 15%. Zaznaczenia wymaga także fakt, że okres
oczekiwania na mieszkanie komunalne lub socjalne to okres między 2-8 lat.
„Należy podkreślić, że znaczny odsetek mieszkań komunalnych to mieszkania substandardowe,
czyli zlokalizowane w budynkach o złym stanie technicznym (mieszkania wybudowane przed 1945
r.), nadmiernie zaludnione (3 i więcej osób przypadających na 1 pokój) lub o niskim poziomie wyposażenia w podstawowe instalacje. W 2002 r. 331 tys. substandardowych mieszkań komunalnych
stanowiło niemal 1/4 całego zasobu w tej formie własności.
Zasadność prywatyzacji zasobu gminy, z ekonomicznego punku widzenia, nasuwa wiele pytań.
Z jednej strony, sprzedaż mieszkań należących do gminy jest mechanizmem relokacji zasobu w oparciu o reguły rynkowe, z drugiej strony, należałoby się spodziewać zwiększenia wielkości nakładów na
utrzymanie zasobu przez prywatnych właścicieli mieszkań. Dla gminy prywatyzacja mieszkań komunalnych oznacza zarówno strumień jednorazowego dochodu ze sprzedaży lokali, jak też, co jest nie
mniej istotne, ograniczenie subsydiowania zasobu mieszkaniowego gminy. Ze względu na socjalny
charakter zasobu mieszkaniowego gminy, poziom czynszów ustanawianych w zasobie nie pokrywa
kosztów utrzymania zasobu. Powoduje to konieczność pokrywania tych kosztów przychodami z lokali
użytkowych oraz poprzez system dotacji z budżetu gminy. Dlatego też wiele gmin wyszło z założenia,
że sprzedając część lokali, do których trzeba, co miesiąc dopłacać nawet 30-40% kosztów utrzymania, ograniczą skalę subsydiowania zasobu mieszkaniowego”58.
Można wyróżnić 3 główne powody prywatyzacji mieszkań; pierwszy związany z przekonaniem, że
mieszkania indywidualne to dobro, które powinno być dostępne możliwie, jak największej liczbie
57
58
R. Cyran, Ekonomiczne aspekty prywatyzacji zasobu komunalnego w Polsce, „Nieruchomości” 2005, nr 12 (88).
Ibidem.
Piotr Olech
271
mieszkańców, a o budynki lepiej zadbają ich właściciele; drugi to dążenie gmin do zmniejszania
kosztów administrowania i zarządzania budynkami, które w dużej mierze są substandardowe; trzeci
to uzyskanie dodatkowego strumienia finansowego dla gmin.
Prywatyzacja mieszkalnictwa przekłada się wprost na politykę zwalczania bezdomności. Wprawdzie
polskie prawo nie przewiduje możliwości prywatyzacji mieszkań socjalnych, to jednak brak mieszkań
komunalnych i socjalnych uniemożliwia w wielu sytuacjach uzyskanie mieszkania i realizacji procesu
integracji osób bezdomnych. Istotne jest, aby osiągnięte dochody z prywatyzacji mieszkań przeznaczane były na pozyskiwanie kolejnych lokali komunalnych, bądź socjalnych. Jest to jedyna droga do
zwiększenia podaży mieszkań na wynajem o niskich czynszach i zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych najuboższych, przy ograniczonych środkach budżetowych gmin w Polsce. Tymczasem realia
pokazują, że gminy poza sprzedażą mieszkań komunalnych, nie inwestują znacząco w tą infrastrukturę. Jeśli zaś inwestują w tworzenie lokali socjalnych, to najczęściej odbywa się to poprzez zaadaptowanie na ten cel dużych i zniszczonych budynków, kumulując jednocześnie w jednym miejscu dużą
liczbę ludzi o różnych problemach. Tworzą się w ten sposób raczej tzw. getta socjalne, niż godne
warunki mieszkaniowe dla ludzi najuboższych.
„Specyfika dobra, jakim jest mieszkanie, powoduje, że nie jest możliwe całkowite zaniechanie
pomocy publicznej nawet w gospodarce rynkowej, gdyż z jednej strony, jest to dobro kapitałochłonne,
a z drugiej, zaspokaja podstawowe potrzeby ludzkie, zwłaszcza potrzebę schronienia. Dlatego też
niezbędne jest istnienie publicznego zasobu mieszkaniowego”59.
5.4. Bieda mieszkaniowa właścicieli mieszkań
Zjawisko deprywacji mieszkaniowej w Polsce ma wymiar powszechny, wiele osób żyje w mieszkaniach przeludnionych lub substandardowych, dotyczy także mieszkań własnościowych (niemal 40%
mieszkań substandardowych). Do tego pewna część populacji polaków zamieszkuje miejsca, które
trudno nazwać mieszkalnymi są to m.in. tereny ogródków działkowych, szopy, garaże itp. Brakuje
wiarygodnych statystyk o liczbie i charakterze tej grupy osób. Organizacjom pozarządowym i instytucjom publicznym pomocy społecznej znane są przykłady, kiedy ludzie przebywający w takich mieszkaniach, z dnia na dzień stają się osobami bezdomnymi, dotyczy to przede wszystkim miejsc nieprzeznaczonych do zamieszkiwania lub braku prawa własności do określonego mieszkania. Powodem
bezdomności w takich przypadkach najczęściej jest eksmisja, wypędzenie bądź też zdarzenie losowe
(np. pożar, powódź).
Sytuację osób zamieszkujących substandardowe mieszkania pogarsza jednocześnie fakt, że znajdują się one najczęściej w konglomeracji innych budynków o tym samym standardzie. Szczególnie
w dużych miastach istnieją od wielu lat, całe ulice czy też dzielnice starych, zdewastowanych i zniszczonych budynków, gdzie proces rewitalizacji powinien być wdrażany nie tylko w wymiarze architektonicznym, ale i społecznym. Każde większe miasto w Polsce posiada problem takich właśnie osiedli,
a niekiedy nawet dzielnic, gdzie większość mieszkań jest substandardowa, albo nie spełnia żadnych
standardów.
Naprawa sytuacji mieszkaniowej właścicieli w Polsce wymaga kilku zasadniczych rozwiązań i działań
zarówno na poziomie centralnym i lokalnym:
• inwestowania w remonty i adaptacje zniszczonej substancji mieszkaniowej, system wspierania
właścicieli mieszkań i wspólnot mieszkaniowych,
• inwestowania środków finansowych w tworzenie łatwo dostępnych mieszkań na wynajem
w tym mieszkań komunalnych, społeczno-czynszowych czy socjalnych,
• wciągnięcie sektora prywatnego w proces tworzenia mieszkalnictwa dla ludzi o niskich dochodach np. konieczność tworzenia jednego mieszkania socjalnego w nowym budynku,
59
Ibidem.
272
Mieszkalnictwo i bezdomność. Raport w zakresie wpływu sytuacji mieszkaniowej w Polsce...
• ograniczenia inwestycji gmin ukierunkowanych na powstawanie enklaw mieszkań socjalnych,
• prowadzenie polityki mieszkaniowej opartej o spójny program zawierający wymienione wyżej
elementy.
6. Rola prywatnego wynajmowania mieszkań w walce z bezdomnością
6.1. Rynek prywatnie wynajmowanych mieszkań w zapewnianiu przyzwoitych
i dostępnych mieszkań dla bezdomnych?
Z danych z 2002 r. ponad 17% spośród wszystkich mieszkań użytkowanych jest na zasadzie wynajmu, ok. 60% mieszkań wynajmowanych stanowi własność gminy, ok. 20% stanowi własność osób
fizycznych, ok. 10% zakładów pracy. Do roku 2007 znacznie zwiększyła się liczba oddawanych mieszkań przeznaczanych na wynajem i sprzedaż, zmalała jednocześnie liczba mieszkań gminnych, zwiększyła się także liczba mieszkań prywatnych. Należy przypuszczać, zatem, że odsetek wynajmowanych
mieszkań prywatnych znacznie wzrósł. Tym bardziej, że w sytuacji boomu mieszkaniowego 2004–
–2007 wiele osób zakup mieszkania potraktowała, jako inwestycję, a wynajmowanie mieszkania umożliwia im spłacanie zaciągniętych kredytów.
Sektor wynajmowanego prywatnego mieszkalnictwa cieszy się mniejszą popularnością wśród instytucji zajmującymi się problematyką bezdomności. Organizacje i instytucje swoje działania kierują
raczej w kierunku uzyskiwania mieszkań gminnych czy socjalnych, które w ich przekonaniu są bardziej stabilnymi formami mieszkalnictwa. Rynek wynajmowanych mieszkań prywatnych jest bardzo
w Polsce rozproszony i niezwykle zróżnicowany. Praktycznie większość mieszkań wynajmowanych
jest indywidualnie (bezpośrednio od właściciela), omal nie istnieją w Polsce żadne konsorcja czy
firmy zajmujące się wynajęciem prywatnych mieszkań (wyjątek stanowią luksusowe apartamenty
lub domy). Jakkolwiek rynek wynajmowanych mieszkań prywatnych jest niezwykle popularny wśród
samych osób bezdomnych. Wprawdzie wiele osób bezdomnych nie stać na wynajęcie samodzielnego
mieszkania, ale osoby bezdomne, które posiadają własny dochód, dość często wynajmują pokój
z dostępem do kuchni, łazienki i toalety. Koszty takiego rozwiązania są znacznie mniejsze niż wynajmowania całego mieszkania. Minusem takiego rozwiązania jest brak stabilności zamieszkiwania
razem z właścicielem oraz mały obszar prywatności i intymności, często zatem osoby takie wracają
z powrotem do schronisk.
Istnieją programy mieszkaniowe dla osób bezdomnych w niektórych gminach w Polsce, które
zamiast opłacania noclegowni lub schroniska ludziom bezdomnym, spełniającym określone kryteria,
przyznają środki finansowe na opłacenie wynajęcia mieszkania na rynku prywatnym. Podobne rozwiązania praktykowane są przez organizacje pozarządowe60. Obejmują one zarówno wynajmowanie
całych mieszkań, jak i wynajmowanie pokoi. Programy takie z jednej strony dobrze wpływają na
rozwój i zapewnienie lepszych warunków mieszkaniowych osobom bezdomnym, z drugiej strony
pozwalają zaoszczędzić środki finansowe gmin czy organizacji pozarządowych.
Najczęściej występującymi barierami w wynajmowaniu mieszkań prywatnych osobom bezdomnym
są:
• dość wysokie koszty wynajęcia mieszkania,
• brak stabilności pozostawania w mieszkaniu w związku z tym, że mieszkania najczęściej wynajmowane są indywidualnie,
• brak regulacji prawnych umożliwiających i promujących wynajmowanie mieszkania zamiast
opłacania schroniska lub noclegowni,
60
Np. projekt Agenda Bezdomności - Standard Aktywnego Powrotu na Rynek Pracy realizowany w ramach Inicjatywy Wspólnotowej Equal.
Piotr Olech
273
• stereotypy związane z bezdomnością i niechęć do wynajmowania mieszkania osobom bezdomnym.
Ostatnia bariera w dostępie do wynajmu mieszkań prywatnych nie jest tak powszechna, ponieważ
zazwyczaj osoby bezdomne samodzielnie wynajmują mieszkanie, jednocześnie nie przyznając się do
bycia osobom bezdomną.
6.2. Regulowanie kosztów najmu
W Polsce brakuje przepisów odnoszących się do możliwości regulowania wysokości kosztów najmu lokali prywatnych właścicieli, trudno zatem przypuszczać na ile takie rozwiązanie ułatwiłoby dostęp osób bezdomnych do takich mieszkań. Przypuszczać jednak należy, że zmniejszenie kosztów
najmu lokali prywatnych, mogłoby potencjalnie wpłynąć pozytywnie na dostępność mieszkalnictwa
dla osób bezdomnych w ogóle. Wysokie koszta oraz brak stabilności wynajmowanych mieszkań
prywatnych są największą barierą ich dostępu i korzystania.
6.3. Standard mieszkań wynajmowanych
Kolejnym problemem w dostępie do wynajmowanych mieszkań prywatnych jest ich jakość.
W związku z wysokimi kosztami wynajmu mieszkań w normalnym standardzie (najczęściej równowartość raty kredytu hipotecznego), osoby bezdomne często wynajmują mieszkania substandardowe, w związku z ich niższą ceną. Ponadto w związku z wysokimi kosztami wynajmowania mieszkań,
dochodzi do sytuacji przeludnienia, gdzie aby opłacić mieszkanie potrzebna jest partycypacja jak
największej liczby osób. Zamieszkiwanie w takich mieszkaniach wiąże się z brakiem stabilności mieszkaniowej zarówno na poziomie przewidywalności zamieszkania, jak i na poziomie możliwości realizowania potrzeb społecznych czy intymnych. Znane są także sytuacje wynajmowania tak zniszczonych
mieszkań czy lokali niemieszkalnych (np. domki na działkach ogrodniczych), które można uznać za
niemal doświadczanie bezdomności ulicznej. Kolejnym problemem na rynku mieszkaniowym jest
nielegalne wynajmowanie mieszkań – bez podpisywania żadnej umowy. Dotyczy to w szczególności
mieszkań substandardowych, ale i nie tylko. Brakuje oficjalnych danych określających to zjawisko,
jakkolwiek doświadczenia organizacji i instytucji pokazują, że wynajmowanie mieszkań „na czarno”
nie jest zjawiskiem marginalnym. Wynajmowanie mieszkania bez umowy najmu jeszcze bardziej wpływa
na brak stabilności mieszkaniowej osób bezdomnych, które w każdej chwili mogą być wyrzucone
z mieszkania lub być ofiarami kradzieży. Oprócz mechanizmów związanych z realizacją pracy socjalnej i monitorowaniem sytuacji osób bezdomnych, brakuje rozwiązań systemowych i instytucjonalnych umożliwiających blokowanie i uniemożliwianie wynajmowania mieszkań substandardowych.
Regulacjom podlega sam obowiązek zawiązywania umowy najmu i odprowadzania z tego powodu
podatku, ale regulacjom nie podlegają żadne standardy mieszkaniowe.
6.4. Tanie hotele, a bezdomność
Umieszczanie ludzi bezdomnych w tanich hotelach nie jest popularne w naszym kraju, najczęściej
potrzebę udzielenia schronienia osobom bezdomnym realizuje się, wykorzystując do tego noclegownie lub schroniska. Sytuacja umieszczania osób bezdomnych w tanich hotelach dotyczy przede wszystkim wspierania ludzi, którzy dotknięci zostali jakimś zdarzeniem losowym, który doprowadził ich do
bezdomności. Wśród takich zdarzeń losowych można wymienić pożary, powodzie czy zawalenia się
budynków. Pobyt takich osób w tanich hotelach, jest zazwyczaj krótkotrwały, ponieważ gminy najczęściej mają zaplecze awaryjnych mieszkań przeznaczonych specjalnie na ten cel. Koszty pobytu
osoby w tanim hotelu są dość wysokie (zazwyczaj 3 razy wyższe niż koszty pobytu w placówce dla
osób bezdomnych), stąd gminy inwestują w rozwój schronisk. Sytuacja ta także dotyczy kobiet, które
doświadczają przemocy domowej. Gminy tymczasowo umieszczają je w tanich hotelach, a następnie
przenoszą do schronisk dla kobiet z dziećmi (w związku z brakiem mieszkań socjalnych). Obecnie na
274
Mieszkalnictwo i bezdomność. Raport w zakresie wpływu sytuacji mieszkaniowej w Polsce...
terenie Polski dość dobrze i sprawie działa system pomocy interwencyjnej, a placówki posiadają
wystarczającą liczbę miejsc, aby awaryjnie przyjąć następne osoby. Zdarzają się jednak takie sytuacje,
że same osoby bezdomne wynajmują okresowo pokoje w tanich hotelach. Sytuacja taka dotyczy
osób, które zmieniają miejsce swojego pobytu w poszukiwaniu pracy lub też osób, które wynajmują
pokój w tanim hotelu, aby móc zaspokoić potrzeby seksualne.
6.5. Squatting w kontekście bezdomności
Squatting nie jest problemem społecznym utożsamianym z bezdomnością. Wprawdzie problem
squattingu istnieje, ale dotyczy on głównie dużych aglomeracji miejskich i ma raczej marginalny charakter. Problematyka ta powiązana jest bardziej z uzależnieniami od narkotyków i tak też jest utożsamiana
przez opinię społeczną oraz instytucje, w mniejszym zakresie jako problem bezdomności. Squatting
w Polsce jest bardziej zjawiskiem związanym z występowaniem pewnych subkultur, jak punków,
squatterów itd. i w Polsce wiąże się częściej ze świadomym wyborem dokonanym przez ludzi posiadających alternatywne możliwości mieszkaniowe, decydujących się jednak na to często ze względów
ideologicznych, a nie wynikającym z problemu bezdomności. W wielu wypadkach jest stanem przejściowym, trwający od kilku miesięcy do kilku lat. Raczej nie spotyka się ludzi mieszkających na squacie
permanentnie lub przez większość życia. Niemniej jednak w związku polskie organizacje zajmujące
się problematyką bezdomności powinny poświęcić więcej uwagi temu zagadnieniu.
7. Rola mieszkań socjalnych/państwowych/publicznych w rozwiązywaniu
problemu bezdomności
7.1. Mieszkalnictwo socjalne i jakie są jego ustawowe cele
Lokalem socjalnym jest lokal nadający się do zamieszkania ze względu na wyposażenie i stan
techniczny. Lokal socjalny może być lokalem o niższym standardzie. Stawka czynszu za lokal socjalny nie może przekraczać połowy stawki najniższego czynszu obowiązującego w gminnym zasobie
mieszkaniowym. Lokal socjalny dostarcza gmina. Lokal socjalny powinien mieć łączną powierzchnię
pokoi co najmniej 10m², jeżeli ma być zamieszkiwany przez jedną osobę. Dla kilku osób łączna
powierzchnia pokoi powinna wynosić co najmniej 5m² na osobę. Stawka czynszu za lokal socjalny nie
może przekraczać połowy stawki najniższego czynszu obowiązującego w gminnym zasobie mieszkaniowym.
Lokal socjalny przysługuje:
• Osobie, która nie ma zaspokojonych potrzeb mieszkaniowych i znalazła się w niedostatku,
wskutek czego jej dochód miesięczny nie pozwala na wynajęcie lokalu na zasadach ogólnych.
Gmina określa jaki dochód umożliwia skorzystanie z uprawnienia do lokalu socjalnego.
Umowę najmu zawiera się na czas określony. Umowę tę można przedłużyć na następny okres,
jeżeli najemca nadal znajduje się w sytuacji uzasadniającej zawarcie umowy. Na lokale socjalne
czekają osoby znajdujące się w trudnej sytuacji zdrowotnej, rodzinnej czy społecznej.
• Osobom eksmitowanym z prawem do otrzymania lokalu socjalnego.
Sąd, biorąc pod uwagę dotychczasowy sposób korzystania z lokalu przez najemcę, jego szczególną sytuację materialną i rodzinną, może w wyroku nakazującym opróżnienie lokalu (eksmisję)
orzec o uprawnieniu najemcy do otrzymania lokalu socjalnego. W niektórych przypadkach sąd zobowiązany jest orzec o uprawnieniu do otrzymania lokalu socjalnego (np. kobiety w ciąży, małoletniego,
niepełnosprawnego, bezrobotnego). W takim wypadku gmina jest obowiązana zapewnić lokal socjalny.
Osoba ta ma pierwszeństwo w uzyskaniu lokalu socjalnego.
Piotr Olech
275
7.2. Rola sektora mieszkań socjalnych w rozwiązywaniu i zapobieganiu bezdomności
W Polsce jedynym właścicielem mieszkań socjalnych są gminy, zgodnie z ustawą to tylko one
mogą prowadzić i zarządzać mieszkaniami socjalnymi. Gminy nie posiadają obowiązku przyjmowania
osób bezdomnych do mieszkań socjalnych, jakkolwiek większość osób bezdomnych spełnia kryteria
zawarte w ustawie. Oprócz ustawowych kryteriów gminy wprowadzają szczegółowe regulacje określające, kto powinien i na jakiej podstawie powinien mieć dostęp do mieszkania socjalnego. W wielu
regulacjach dodatkowym kryterium odgrywającym ważną rolę w uzyskaniu mieszkania jest właśnie
bezdomność.
Jedynym programem wspierającym i zachęcającym gminy do przeznaczania lokali socjalnych na
potrzeby osób bezdomnych jest, wyżej już szczegółowo omówiony, program tworzenia lokali socjalnych, mieszkań chronionych, noclegowni i domów dla bezdomnych. Jakkolwiek gminy dość chętnie
włączają grupę osób bezdomnych do grupy odbiorców mieszkań socjalnych. Gminy w ten sposób
pragną, z jednej strony zmniejszyć skalę zjawiska, odpowiadać adekwatnie na potrzeby osób wykluczonych, z drugiej zaś strony pragną zmniejszać wydatki ponoszone na zapewnianie schronienia osobom bezdomnym w placówkach dla bezdomnych. Mieszkania socjalne są znacznie bardzie efektywne i finansowo tańsze. Z drugiej strony, preferowanie osób bezdomnych w dostępie do mieszkań
socjalnych spotyka się niekiedy z ostrymi reakcjami opinii publicznej. W społeczeństwie polskim istnieje jeszcze ciągle wiele stereotypów związanych z bezdomnością, a oddanie mieszkania socjalnego
osobie bezdomnej oznacza de facto dla wielu polaków oddanie mieszkania „degeneratom, pijakom,
nierobom, którzy sami zgotowali sobie taki los”.
Brakuje danych o dokładnej liczbie mieszkań socjalnych, jakkolwiek szczególnie w dużych miastach
ich liczba nie jest duża. Oczekiwanie na mieszkanie socjalne trwa kilka lat. Wiele osób z wyrokami
eksmisji z orzeczonym prawem do lokalu socjalnego oczekuje na realizację eksmisji kilka lat z powodu
braku lokali socjalnych. Mieszkań socjalnych jest zdecydowanie za mało porównując do zapotrzebowania na nie. Ludzie doświadczający bezdomności w oczekiwaniu na przydział mieszkania socjalnego
najczęściej przebywają w placówkach dla bezdomnych lub samodzielnie wynajmują mieszkania na
prywatnym rynku mieszkaniowym. Sposób finansowania mieszkań socjalnych poprzez funkcjonowanie programu tworzenia lokali socjalnych sprzyja ludziom bezdomnym, natomiast samo finansowanie funkcjonowania mieszkań socjalnych pozostaje bez wpływu na problematykę bezdomności.
7.3. Zasady przyznawania lokali socjalnych lokatorom w pryzmacie bezdomności
W związku z tym, że to gminy samodzielnie regulują kwestię szczegółowych kryteriów wyboru osób,
które zamieszkają w lokalach socjalnych, zasady przyznawania są bardzo zróżnicowane. Większość
gmin podejmuje uchwały dotyczące sposobu wyłaniania osób, które mają prawo do mieszkania socjalnego. Część gmin tworzy dokładne wytyczne i w oparciu o kryteria związane z sytuacją materialną,
społeczną i mieszkaniową przyznaje lokale socjalne. Tworzą one szczegółowe kryteria i w oparciu
o nie powstaje system punktacji, rodziny i osoby z największą liczbą punktów mają większą szansę na
otrzymanie lokalu socjalnego. Oczywiście poza niniejszymi kryteriami znajdują się osoby z orzeczoną
przez sąd eksmisją i z przyznanym prawem do lokalu socjalnego. Wśród kryteriów odgrywających
rolę przy przyznawaniu prawa do mieszkania socjalnego można wyodrębnić kilka dość powszechnych
dla gmin w Polsce:
• kryterium zamieszkania: prawdo do lokalu socjalnego mają przede wszystkim mieszkańcy danej gminy, niekiedy znaczenie także odgrywa czas zameldowania w danej gminie,
• kryterium dochodowe: w związku z tym, że mieszkania socjalne przyznawane są „ludziom
w niedostatku” tworzone są kryteria dochodowe, które muszą spełniać osoby, które starają się
o mieszkanie socjalne. Gminy niekiedy stosują odstępstwa od tego kryterium. Najczęstszym
kryterium dochodowym jest – średni miesięczny dochód z okresu trzech kolejnych miesięcy,
przypadający na członka gospodarstwa domowego, który nie przekracza:
276
Mieszkalnictwo i bezdomność. Raport w zakresie wpływu sytuacji mieszkaniowej w Polsce...
a) 150% najniższej emerytury ogłaszanej przez Prezesa GUS – w gospodarstwie jednoosobowym,
b) 100% najniższej emerytury ogłaszanej przez Prezesa GUS – w gospodarstwie wieloosobowym.
• kryterium sytuacji mieszkaniowej i społecznej – wśród różnego rodzaju sytuacji mieszkanie
socjalne zazwyczaj przysługuje osobom:
a) pozbawionym mieszkań w wyniku klęski żywiołowej, katastrofy, pożaru lub innego zdarzenia losowego,
b) zamieszkującym w budynkach przeznaczonych do rozbiórki ze względu na katastrofalny
stan techniczny,
c) bezdomnym,
d) nie posiadającym własnego lokalu np. wychowankom domów dziecka lub osobom opuszczającym zakłady karne,
e) zamieszkującym mieszkania przeludnione,
f) niepotrafiącym samodzielnie zaspokoić własnych potrzeb mieszkaniowych.
Problem bezdomności znajduje się najczęściej, jako jedno z kryteriów bezpośrednich w wymaganiach, które powinny spełniać osoby ubiegające się o prawo do lokalu socjalnego. Jeśli bezpośrednim
kryterium nie jest bezdomność, to najczęściej inne kryteria umożliwiają osobom bezdomnym uzyskanie mieszkania socjalnego. Kryteria związane z zagrożeniem wykluczeniem mieszkaniowym wydają
się słuszne i ważne przy przyznawaniu prawa do mieszkań socjalnych. Zastrzeżenia budzić mogą
tylko kryteria dochodowe, które mogą znacznie ograniczać dostęp do mieszkań socjalnych ludzi
o niskich dochodach, ale lekko przekraczających kryteria. Kryterium, które może budzić także wątpliwości to konieczność posiadania stałego zameldowania w gminie w, której osoba stara się o uzyskanie lokalu socjalnego. W przypadku wielu osób bezdomnych, pobyt realny w gminie może trwać wiele
lat bez oficjalnego zameldowania. Tak naprawdę, po kilku czy kilkunastu latach, osoba taka staje się
prawdziwym mieszkańcem gminy, jakkolwiek nie posiada pełni praw i ma utrudniony dostęp do
mieszkania socjalnego.
7.4. Mieszanie różnych grup społecznych, a tworzenie społecznych gett mieszkaniowych
Problematyka tworzenia i budowania gett mieszkań socjalnych poruszana była powyżej. Natomiast
mądre i odpowiedzialne mieszanie ludzi doświadczających trudności mieszkaniowych z różnymi grupami społecznymi jest warunkiem skutecznego powrotu ludzi wykluczonych do społeczeństwa.
W oparciu o doświadczenie zgłaszane przez samorządy i organizacje pozarządowe ministerstwa odpowiedzialne za wdrażanie programu tworzenia lokali socjalnych, mieszkań chronionych, noclegowni
i domów dla bezdomnych, wprowadziło rekomendację, która zaleca, aby nowo tworzone mieszkania
socjalne umiejscawiane były w różnych częściach miast. Ponadto zaleca się, aby nie tworzyć skupisk
mieszkań socjalnych w jednym miejscu. Mieszanie ludności z jednej strony wpływa motywująco na
ludzi wykluczonych poprzez możliwość uczestnictwa i zaciągania pozytywnych wzorców oraz możliwość świadczenia pracy na rzecz lokalnej społeczności. Mieszkańcy poprzez kontakt z ludźmi z mieszkań socjalnych mają okazję przełamywać stereotypy oraz czerpać korzyści z usług dostarczanych
przez biedniejszych mieszkańców. Warunkiem skuteczności takich programów jest jednak odpowiednia praca z ludźmi w mieszkaniach socjalnych, wymagająca szerokiego wsparcia w wymiarze
psychicznym, społecznym i finansowym oraz nieustannego monitorowania.
7.5. Największe bariery w budowaniu mieszkań socjalnych
• wiara i przekonanie urzędników w gminach, że prywatny rynek mieszkaniowy oraz wzrost
gospodarczy rozwiąże wszystkie problemy mieszkaniowe,
• brak inwestycji gmin w tworzenie lokali socjalnych dla najuboższych a jednocześnie pozbywanie się i prywatyzacja komunalnych zasobów mieszkaniowych gminy – niechęć do zajmowania
się problematyką mieszkaniową gmin,
Piotr Olech
277
• tworzenie gett mieszkań socjalnych, jako tańszego w krótkiej perspektywie rozwiązania w zakresie zapewniania potrzeb w trudnej sytuacji mieszkaniowej,
• brak współpracy międzywydziałowej i międzysektorowej w zakresie tworzenie mieszkań socjalnych,
• skomplikowane przepisy i procedury w dostępie do funduszy na tworzenie lokali socjalnych,
• różne kryteria w przyznawaniu prawa do mieszkań socjalnych w różnych gminach,
• brak regulacji i długofalowej strategii rozwoju mieszkalnictwa socjalnego w Polsce na poziomie ogólnokrajowym.
8. Zapobieganie bezdomności poprzez odpowiednią politykę mieszkaniową
8.1. Programy profilaktyczne w Polsce
W Polsce poza opisanym wyżej programami tworzenia mieszkań socjalnych oraz systemem dodatków mieszkaniowych praktycznie nie istnieją, żadne ogólnopolskie programy profilaktyki bezdomności. Niektóre gminy wdrażają samodzielnie systemy zamian mieszkań zadłużonych pomiędzy
lokatorami mieszkań komunalnych, gdzie lokatorzy mieszkań mogą zamienić zadłużone mieszkania
na mniejsze niezadłużone. Istnieje także wiele programów doradczych i poradnictwa, kiedy to osoby
zalegające z płaceniem czynszu otrzymują pakiet informacji o przysługujących im prawach oraz możliwych konsekwencjach związanych z zadłużeniem lokalu. Brakuje niestety danych o skuteczności
tych programów. Istnieje w Polsce także deficyt programów i regulacji systemowych umożliwiających
odpracowywanie, redukowanie i umarzanie długów mieszkaniowych. Obecnie trwają prace nad rozwiązaniami umożliwiającymi ogłoszenie „upadłości finansowej” osób fizycznych podobnie jak w przypadku funkcjonujących przedsiębiorstw.
Ważnym elementem profilaktyki wykluczenia mieszkaniowego są dodatki mieszkaniowe. Wspierają
one rodziny posiadające problemy z opłacaniem regularnie czynszu, jednocześnie zmniejszając zagrożenie eksmisją. Obejmują one także osoby bezdomne zamieszkujące mieszkania komunalne lub
spółdzielcze, a które są w procesie wychodzenia z bezdomności. Niestety w warunkach polskich
dodatki mieszkaniowe bywają przyznawane osobom, które posiadają ukryte dochody, albo trafiają
do innych nieodpowiednich osób, których stan materialny tego nie wymaga.
„Z badań przeprowadzonych przez Instytut Rozwoju Miast61 wynika, że gminy nie zawsze dbają
o sprawdzenie prawidłowości danych zawartych we wnioskach o przyznanie dodatku mieszkaniowego,
jak również nie w pełni korzystają z praw do przeprowadzania wywiadów środowiskowych. Przeprowadzenie takiego wywiadu jest procedurą zalecaną przed przyznaniem świadczenia. Zdanie ekspertów
jest bardziej kategoryczne: urzędnicy nie weryfikują danych zawartych we wnioskach i absolutnie nie
korzystają z możliwości przeprowadzenia wywiadów środowiskowych w celu trafnego przyznania
świadczeń. Ustawa jest traktowana przez nich „kalkulaturowo” – o przyznaniu świadczenia decydują
automatycznie wykonywane przeliczenia dochodów i ich proporcji do określonych limitów. Zdaniem
ekspertów pewnym rozwiązaniem mogłoby być włączenie procedury przyznawania dodatków do systemu
pomocy społecznej. Obowiązujący system dodatków mieszkaniowych zdaniem ekspertów z Instytutu
Rozwoju Miast nie w pełni odpowiada istniejącym potrzebom. Niezbędne jest podjęcie prac na szczeblu centralnym, pozwalających na kompleksowe rozwiązanie tego problemu. Chodzi przede wszystkim
o rozstrzygnięcie: kto (budżet centralny czy budżety gmin) i w jakim stopniu, powinien partycypować
w częściowym pokryciu opłat związanych z utrzymaniem mieszkań przez osoby najuboższe”62.
61
62
G. Dworańczyk, J. Korniłowicz, B. Uchman, T. Żelawski, Informacje o mieszkalnictwie – wyniki monitoringu
za 2004 r., Kraków 2005.
J. Wygnańska, Raport o polityce społecznej...
278
Mieszkalnictwo i bezdomność. Raport w zakresie wpływu sytuacji mieszkaniowej w Polsce...
8.2. Eksmisje i ich wpływ na bezdomność
„Eksmisja w Polsce jest orzekana wyłącznie przez sąd. Rozróżnia się dwa rodzaje eksmisji. Eksmisję
kodeksową orzekaną wyłącznie przez sąd okręgowy w wyniku postępowania rozwodowego lub separacyjnego na podstawie odpowiednich paragrafów Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego. Eksmisję
administracyjną orzekaną wobec osób, które nie wywiązują się z warunków najmu/przebywania w mieszkaniach np. nie płacą czynszu, dotkliwie zakłócają spokój lokatorów itd. na podstawie Ustawy z dnia
2 lipca 1994 r. o najmie lokali mieszkalnych i dodatkach mieszkaniowych. Po wydaniu sądowego
nakazu eksmisji wyrok jest wykonywany przez komorników sądowych. Eksmisja może być wykonywana w miesiącach zimowych (od 1 listopada do 31 marca) jedynie w stosunku do osób znęcających
się nad rodziną oraz osób, które mimo wskazania nowego lokalu nie przeprowadziły się do niego.
W wyroku nakazującym eksmisję sąd musi orzec o uprawnieniu do otrzymania lokalu socjalnego
przez eksmitowanego bądź o braku takiego uprawnienia. Sąd jest zobowiązany do zbadania sytuacji
eksmitowanych osób i stwierdzenia czy zachodzą przesłanki do otrzymania takiego lokalu. Decyzję
podejmuje biorąc pod uwagę np. dotychczasowy sposób korzystania z lokalu przez najemcę, jego
sytuację materialną i rodzinną. Jeżeli sąd przyzna takie uprawnienie, eksmisja może być wykonana
dopiero wtedy, gdy gmina, na terenie której osoba jest zameldowana zapewni stosowny lokal.
W praktyce gminne zasoby lokali socjalnych są bardzo ubogie i aby je otrzymać trzeba czekać w wieloletnich kolejkach, co powoduje, że nakazy eksmisji do lokali socjalnych nie są wykonywane.
Do lutego 2005 r. ustawa dopuszczała tzw. eksmisję na bruk, czyli wykonanie wyroku eksmisyjnego
w stosunku do osób nie posiadających alternatywnego miejsca zamieszkania. Powodowało to wiele
protestów, przed którymi ustawodawca chronił się poszerzając katalog osób wyłączonych z działania
tego przepisu (osoby niepełnosprawne, kobiety ciężarne i samotne matki i osoby bezrobotne). Od
5 lutego 2005 r. nie można wykonać wyroku eksmisyjnego donikąd – gmina jest zobowiązana zapewnić
pomieszczenie zastępcze. Pomieszczenie musi znajdować się w tej samej lub pobliskiej miejscowości.
Na każdego domownika i samego eksmitowanego powinno przypadać co najmniej 5m2 powierzchni
mieszkalnej. W lokalu powinien być dostęp do: wody, ustępu (może znajdować się poza budynkiem),
światła naturalnego, prądu, ogrzewania. Ściany nie mogą być zawilgocone, a eksmitowany musi mieć
możliwość zainstalowania kuchenki (lub innych urządzeń) do gotowania posiłków. Wprowadzenie
kategorii pomieszczenia zastępczego to tak naprawdę próba ukrycia możliwości orzekania tzw. eksmisji na bruk. Osoby z pomieszczeń zastępczych szybko trafiają do schronisk, chociaż teoretycznie
ustawa nie zezwala na eksmisje do noclegowni ani schronisk”63.
Od roku 2000 liczba eksmisji zarówno zasądzonych i wykonywanych znacznie maleje, w znacznie
mniejszym stopniu maleje zaś liczba pozostałych do wykonania eksmisji.
Tabela nr 7.
Liczba eksmisji64.
Wp³ynê³o
Za³atwiono
(zrealizowano)
Pozosta³o
do za³atwienia
13 308
13 222
12 161
9 917
9 257
8 905
opró¿nienie lokalu mieszkalnego
9 338
9 325
12 084
w tym: opró¿nienie lokalu mieszkalnego
bez zapewnienia lokalu socjalnego
6 650
6 612
8 882
2000
opró¿nienie lokalu mieszkalnego
w tym: opró¿nienie lokalu mieszkalnego
bez zapewnienia lokalu socjalnego
2001
63
J. Wygnańska, Polskie dane o bezdomności i wykluczeniu mieszkaniowym. Aktualizacja 2006; www.bezdomnosc.edu.pl/content/blogcategory/25/42/, 28.07.2008.
279
Piotr Olech
Wp³ynê³o
Za³atwiono
(zrealizowano)
Pozosta³o
do za³atwienia
opró¿nienie lokalu mieszkalnego
7 631
7 631
11 929
w tym: opró¿nienie lokalu mieszkalnego
bez zapewnienia lokalu socjalnego
4 788
4 935
8 585
opró¿nienie lokalu mieszkalnego
8 244
8 528
11 993
w tym: opró¿nienie lokalu mieszkalnego
bez zapewnienia lokalu socjalnego
4 148
4 557
8 154
opró¿nienie lokalu mieszkalnego
7 181
8 045
10 656
w tym: opró¿nienie lokalu mieszkalnego
bez zapewnienia lokalu socjalnego
4 359
5 264
7 137
opró¿nienie lokalu mieszkalnego
6 390
6 995
10 036
w tym: opró¿nienie lokalu mieszkalnego
bez zapewnienia lokalu socjalnego
2 890
3 699
6 271
opró¿nienie lokalu mieszkalnego
7 295
6 749
10 586
w tym: opró¿nienie lokalu mieszkalnego
bez zapewnienia lokalu socjalnego
2 932
2 938
6 235
2002
2003
2004
2005
2006
Maleje jednocześnie liczba wykonywanych eksmisji bez zapewnienia lokalu socjalnego.
Wykres nr 3.
Liczba wykonanych eksmisji, a liczba wykonanych bez zapewnienia lokalu socjalnego65.
Brakuje danych ile procent ludzi eksmitowanych stało się ludźmi bezdomnymi, jakkolwiek eksmisja z mieszkania wskazywana jest jako powód bezdomności dość często. Przykładowo w województwie pomorskim 1/4 z ponad 2,5 tys. przebadanych osób bezdomnych twierdzi, że jedną z przyczyn
64
65
Dane Ministerstwa Sprawiedliwości.
Piotr Olech na podstawie danych Ministerstwa Sprawiedliwości.
280
Mieszkalnictwo i bezdomność. Raport w zakresie wpływu sytuacji mieszkaniowej w Polsce...
bezdomności jest właśnie eksmisja66. Dane te potwierdzają znaczący wpływ eksmisji na zwiększanie
się populacji osób bezdomnych. Główną przyczyną eksmisji są zadłużenia w czynszu i innych opłatach
związanych z utrzymaniem mieszkania. Eksmisje ze względu na aspołeczne zachowania utrudniające
zamieszkiwanie sąsiadom zdarzają się wprawdzie, jakkolwiek dość rzadko.
8.3. Doradztwo mieszkaniowe
Dotychczas realizowane programy doradcze realizowane m.in. przez Biura Porad Obywatelskich
pokazują, że istnieje duże zapotrzebowanie na takie usługi. Wielu lokatorów nie zna swoich praw
i obowiązków. Wiele osób zagrożonych wykluczeniem mieszkaniowym nie jest świadoma konsekwencji zadłużenia mieszkań. W przypadku wielu programów informacyjnych i doradczych przekazywanie wiedzy wystarczy, aby uchronić mieszkańców przed eksmisją. Natomiast w wielu przypadkach programy doradcze muszą być połączone z konkretnymi programami wsparcia społecznego,
psychicznego (terapia, konsultacje), mieszkaniowego (zamiana mieszkań, mieszkania socjalne) czy też
finansowego (dodatki mieszkaniowe). Informacja udzielana ludziom musi być z jednej wiarygodna
i rzetelna. Wzorcowo jeśli na terenie danej gminy istnieje cała sieć instytucji, które doradzają mieszkaniowo. Mogą być to instytucje zarówno sektora publicznego, jak i sektora pozarządowego.
9. Prawo do mieszkania i jego wpływ na zjawisko bezdomności
9.1. Konstytucja a prawo do mieszkania
Kwestia mieszkalnictwa jest wpisana do polskiej Konstytucji (art. 75 ust. 1) głosi, że władze publiczne są zobowiązane do prowadzenia polityki sprzyjającej „zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych
obywateli, a w szczególności przeciwdziałają bezdomności, wspierają rozwój budownictwa socjalnego
oraz popierają działania obywateli zmierzające do uzyskania własnego mieszkania”67.
Zapisy powyższe trudno uznać, jako przepisy gwarantujące prawo do mieszkania, wprawdzie ustalają
one kierunek rozwoju mieszkalnictwa oraz nakładają obowiązek prowadzenia polityki mieszkaniowej
służącej zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych, jednak nie są to zapisy wprost obligujące władze
państwowe do zapewnienia każdemu obywatelowi odpowiednich warunków mieszkaniowych.
Jednocześnie ustawa z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym: „zaspokajanie zbiorowych
potrzeb wspólnoty należy do zadań własnych gminy. W szczególności zadania własne obejmują sprawy
(…) gminnego budownictwa mieszkaniowego”68.
Obecna konstrukcja prawna oraz brak szczegółowych uregulowań systemowych powodują, że najważniejszą rolę w kreowaniu polityki mieszkaniowej w Polsce pełnią gminy. To właśnie one ustalają
szczegółowe warunki funkcjonowania lokalnej polityki mieszkaniowej. W konsekwencji każda gmina
może mieć znacznie różniącą się od siebie politykę mieszkaniową, funkcjonującą oczywiście w ramach
obowiązujących ram prawnych.
9.2. Egzekwowanie praw do mieszkania
W przypadku egzekwowania praw mieszkaniowych trudno jest dokładnie określić jakiego rodzaju
prawa powinny być egzekwowane na poziomie lokalnym a jakie na poziomie centralnym. W przypadku
niezgodności przepisów prawnych z Konstytucją możliwe jest złożenie skargi konstytucyjnej. „Skarga
konstytucyjna – środek prawny przewidziany w polskim prawie jako impuls do usuwania z systemu
prawa norm prawnych niezgodnych z Konstytucją. W myśl art. 79 ust. 1 Konstytucji oraz art. 46-52
66
67
68
M. Dębski, Socjodemograficzny...
Dz. U. nr 78, poz. 483 z 16 lipca 1997.
Dz. U. nr 142, poz. 1591 z 13 grudnia 2001.
Piotr Olech
281
ustawy z 1 sierpnia 1997 o Trybunale Konstytucyjnym prawo wniesienia skargi konstytucyjnej ma
każdy, kto uczestniczył w postępowaniu, w którym wyczerpano drogę prawną (czyli cały tok instancyjny i wszelkie inne środki prawne), a które zakończyło się wydaniem ostatecznego rozstrzygnięcia
opartego na zakwestionowanym przepisie. Skarga winna zostać sporządzona przez adwokata lub
radcę prawnego (przymus adwokacki). Musi odpowiadać warunkom formalnym pisma procesowego
ustanowionym przez Kodeks postępowania cywilnego oraz ustawę o Trybunale Konstytucyjnym. Treścią
skargi konstytucyjnej jest żądanie, by Trybunał Konstytucyjny uznał wskazany przepis prawa za niezgodny z Konstytucją. Skargę rozpoznaje Trybunał Konstytucyjny na jawnej i publicznej rozprawie, po
której wydaje wyrok. Uczestnikami postępowania są skarżący, organ, który wydał zakwestionowany
akt normatywny i Prokurator Generalny. Może do niego również przystąpić Rzecznik Praw Obywatelskich, a niekiedy także organizacja pozarządowa działająca w charakterze tzw. przyjaciela sądu. Konsekwencją uwzględnienia skargi przez Trybunał jest utrata przez dany przepis mocy obowiązującej”69.
Przepisy i regulacje lokalne
Zgodności przepisów gminnych z obowiązującym systemem prawnym np. uchwał w zakresie gospodarowania i zarządzania mieszkaniami socjalnymi dokonuje Wojewoda danego regionu, w którym
znajduję się dana gmina. W przypadku niewywiązywania się lub łamania przez samorządy lokalne
przyjętych uchwał, prawa do egzekwowania przepisów można dochodzić w Sądzie Administracyjnym
zgodnie z ustawą o samorządzie lokalnym art. 101 i 101a.
W przypadku naruszenia interesu prawnego lub uprawnienia uchwałą lub zarządzeniem podjętymi
przez organ gminy w sprawie z zakresu administracji publicznej, każdy może – po bezskutecznym
wezwaniu do usunięcia naruszenia – zaskarżyć uchwałę do sądu administracyjnego. Skargę na uchwałę
lub zarządzenie, o których mowa powyżej, można wnieść do sądu administracyjnego w imieniu własnym lub reprezentując grupę mieszkańców gminy, którzy na to wyrażą pisemną zgodę.
Przepisy powyższe stosuje się odpowiednio, gdy organ gminy nie wykonuje czynności nakazanych
prawem albo przez podejmowane czynności prawne lub faktyczne narusza prawa osób trzecich.
Sąd administracyjny: to jeden z organów państwowych sprawujących wymiar sprawiedliwości
w Polsce. Sądy administracyjne wykonują ten obowiązek poprzez kontrolę działalności administracji
publicznej oraz rozstrzyganie sporów kompetencyjnych i sporów o właściwość między organami jednostek samorządu terytorialnego, samorządowymi kolegiami odwoławczymi i między tymi organami
a organami administracji rządowej.
W kwestiach nieuregulowanych prawem organem rozstrzygającym są w Polsce Sądy Powszechne
– Rejonowe, Okręgowe i Apelacyjne, a w przypadku, gdy one nie są w stanie rozstrzygnąć kwestii,
Sąd Najwyższy.
Sąd rejonowy: w polskim systemie wymiaru sprawiedliwości sąd powszechny powołany do rozpoznawania wszystkich spraw należących do sądów powszechnych, z wyjątkiem spraw zastrzeżonych
dla sądów wyższych instancji. Instancją odwoławczą od orzeczeń sądu rejonowego jest sąd okręgowy.
Sąd okręgowy: w Polsce sąd powszechny orzekający zarówno w pierwszej jak i drugiej instancji.
W polskim wymiarze sprawiedliwości jest zasadą, że w pierwszej instancji orzeka sąd rejonowy. Sąd
okręgowy orzeka, jako sąd pierwszej instancji tylko w sprawach wyraźnie wskazanych przez odpowiednie przepisy prawa karnego lub cywilnego. Z reguły są to sprawy o większym ciężarze gatunkowym, bardziej skomplikowane pod względem prawnym. Instancją odwoławczą od orzeczeń sądu
okręgowego jest sąd apelacyjny. W drugiej instancji sąd okręgowy rozpoznaje apelacje i zażalenia od
orzeczeń wydanych w pierwszej instancji przez sąd rejonowy.
Sąd apelacyjny: to organ wymiaru sprawiedliwości powołany do rozstrzygania w II instancji spraw
z zakresu:
• prawa cywilnego, gospodarczego oraz rodzinnego i opiekuńczego,
69
www.pl.wikipedia.org, 14.07.2008.
282
Mieszkalnictwo i bezdomność. Raport w zakresie wpływu sytuacji mieszkaniowej w Polsce...
• prawa karnego,
• prawa pracy i ubezpieczeń społecznych z obszaru działania co najmniej dwóch podległych mu
sądów okręgowych (obszar apelacji).
Sądy apelacyjne rozpoznają także kwestie szczególne przekazane im bezpośrednio przez ustawę.
Sąd Najwyższy: powołany jest do m.in. sprawowania wymiaru sprawiedliwości, przede wszystkim
przez rozpoznawanie spraw, a także środków odwoławczych od orzeczeń sądów powszechnych
i sądów wojskowych.
9.3. Kwestie sporne i precedensy w zakresie mieszkalnictwa
Jedną ze spornych problematyk była kwestia odpowiedzialności gminy za niedostarczenie mieszkania socjalnego osobie, wobec której zasądzono eksmisję i orzeczono prawo do mieszkania socjalnego.
Otóż przepisy ustawy o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy z 2001 r. w art.
18 pkt. 4 mówiły, że jeśli gmina nie dostarczyła lokalu socjalnego osobie do niego uprawnionej,
właścicielowi mieszkania (np. spółdzielni) przysługuje odszkodowanie. Wysokość odszkodowania
wynosi różnicę między czynszem wolnorynkowym a tym, który miał płacić mieszkaniec z wyrokiem
eksmisyjnym. W praktyce nie były to wysokie odszkodowania i nie obciążały one mocno budżetów
gmin. 11 września 2006 r. Trybunał Konstytucyjny uznał niniejszy przepis za niezgodny z Konstytucją
i uchylił go70. Zdecydował, że samorządy muszą wypłacić pełne odszkodowania właścicielom lokali,
jeśli nie zapewnią eksmitowanym lokali socjalnych. Od 1 stycznia 2007 r. obowiązuje nowy art. 18
ust. 5 ustawy o ochronie lokatorów, zgodnie z którym jeżeli gmina nie dostarczy lokalu socjalnego
osobie uprawnionej z mocy wyroku, to właścicielowi przysługuje od niej roszczenie odszkodowawcze
na podstawie art. 417 kodeksu cywilnego. Od tego wyroku z roku na rok rośnie wartość odszkodowań wypłacanych przez gminy, zwłaszcza w dużych aglomeracjach, w wielu przypadkach urzędnicy
miejscy dążą do ugody z właścicielami budynków, obiecując lokum socjalne i nie wypłacając ani
grosza. Jednak zwykle na ten przydział osoby z wyrokami eksmisyjnymi muszą znów czekać sporo
czasu. Rozpiętość odszkodowań wypłacanych właścicielom mieszkań w dużych miastach wacha się
łącznie od około 25 tys. w Gdańsku, około 300 tys. zł. w Warszawie do niemal 5 mln zł. w Poznaniu
i ponad 9 mln w Krakowie71.
Podstawy odpowiedzialności gminy, która nie dostarczyła lokalu socjalnego, i osoby, której dotyczy
wyrok eksmisyjny, wobec właściciela mieszkania są odmiennej natury. Potwierdził to Sąd Najwyższy
w uchwale z 7 grudnia 2007 r. wyjaśniającej wątpliwość prawną powstałą na tle sprawy wszczętej
przez jedną spółdzielnie przeciwko jednej gminie. W drodze uchwały orzekł, że gmina w związku
z niemożnością dostarczenia mieszkań socjalnych nie może ponosić solidarnej odpowiedzialności za
niepłacenie zobowiązań osoby, wobec której orzeczono eksmisję72. Sąd Najwyższy w uchwale wyjaśnił, że jest to odpowiedzialność in solidum. Ten jej rodzaj oznacza, że wierzyciel (właściciel) może
dochodzić tego samego od dwóch lub więcej dłużników (od osoby z wyrokiem eksmisji i od gminy),
ale podstawy ich odpowiedzialności są odmienne.
Jeśli zachodzą takie okoliczności, sąd powinien wyraźnie w wyroku określić skutki odpowiedzialności in solidum dla każdego z dłużników, czyli w tym wypadku gminy i osoby, której przysługuje
prawo do lokalu socjalnego i która powinna do czasu jego uzyskania płacić za dotychczasowe mieszkanie. Nie może być oczywiście tak, że odszkodowanie, jakie w sumie uzyska właściciel lokalu, będzie
wyższe niż jego szkoda73.
70
71
72
73
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 11 września 2006 r. sygn. akt P 14/06 (Dz. U. nr 167, poz. 1193).
D. Kaczyńska, Właściciele lokali stają się wierzycielami samorządów wielkich miast, „Rzeczpospolita” 14.07.2008;
dane gminy Poznań.
Uchwała Sądu Najwyższego z dnia 7 grudnia 2007 r., sygn. akt III CZP 121/07.
I. Lewandowska, Gmina odpowiada za brak lokalu socjalnego, „Rzeczpospolita” 18.12.2007.
Piotr Olech
283
9.4. Egzekwowanie prawa i zwalczanie bezdomności
Wydaje się, że egzekwowanie prawa do mieszkalnictwa jest jednym ze skutecznych narzędzi
w systemowym zwalczaniu bezdomności. Umożliwia ono z innej strony wpływanie na polityków i urzędników na tworzenie lepszych rozwiązań prawnych w zakresie mieszkalnictwa. Niemniej jednak, aby
móc egzekwować dane prawo musi ono być dość precyzyjne i przejrzyste. Obowiązujący porządek
prawny musi także jasno określać samo prawo do mieszkania, w innym wypadku trudno jest ustalić
sam przedmiot i zakres egzekwowania. Jest kwestią bezsprzeczną, że Polska potrzebuje przede wszystkim bardziej precyzyjnych przepisów prawnych określających i definiujących cele i zakres polityki
mieszkaniowej zarówno na poziomie centralnym i lokalnym. Wówczas możliwe będzie bardziej skuteczne dochodzenie praw i obowiązków władzy różnych szczebli.
10. Imigracja a bezdomność w Polsce
Imigracja w Polsce miała dotychczas niewielką, choć rosnącą skalę, głównie z dwóch względów.
Mniejsza atrakcyjności gospodarcza Polski oraz dość skomplikowane przepisy i duże wymagania
jakie muszą spełnić imigranci. Skala imigracji zwiększyła się po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej, a wpływ na to miały przede wszystkim dwa czynniki. Po pierwsze Polska zaczęła być postrzegana jako państwo docelowej imigracji (wcześniej dominowała imigracja tranzytowa). Po drugie zaś
otwarcie europejskiego rynku pracy dla pracowników z Polski spowodowało ich masową emigrację
(oficjalne statystyki mówią o kilkuset tysiącach, zaś szacunki nawet o milionie obywateli polskich,
którzy wyjechali do pracy w państwach piętnastki) tworząc tym samym lukę na rynku krajowym.
Zjawisko to w przyszłości pogłębiać będzie się ze względu na ujemny przyrost naturalny z jakim
mamy do czynienia już od kilku lat i związane z nim zjawisko starzenia się społeczeństwa. Imigranci,
przynajmniej ich większość, w naturalny sposób zapełniają tę lukę. W Polsce notuje się wszystkie
wyróżniane w teorii typy imigracji, a mianowicie:
• napływ przybyszów w ramach tzw. „ruchów wahadłowych” (napływ petty trawers) z krajów
sąsiednich, a zwłaszcza byłego ZSRR,
• przepływ migrantów tranzytowych,
• napływ uchodźców (głównie z Czeczenii oraz z krajów azjatyckich: Sri Lanki, Bangladeszu,
Afganistanu, Pakistanu),
• imigracje „na stałe” (zarówno ze Wschodu, jak i Zachodu),
• napływ cudzoziemców w ramach ruchu wizowego,
• napływ wysoko wyspecjalizowanej kadry z Zachodu74.
W oficjalnych rejestrach statystycznych wyróżnić można następujące kategorie imigrantów, którzy
przebywają w Polsce legalnie:
• osoby posiadające kartę stałego pobytu,
• osoby podejmujące legalnie zatrudnienie u polskiego pracodawcy,
• osoby posiadające zezwolenie na zamieszkanie na czas oznaczony, tzn. takie, które wykażą, że
zachodzą okoliczności uzasadniające ich zamieszkanie na terytorium Polski (okolicznościami
takimi mogą być w szczególności: a) zatrudnienie, b) prowadzenie działalności gospodarczej,
c) podjęcie nauki, d) zawarcie związku małżeńskiego z obywatelem polskim lub cudzoziemcem posiadającym zezwolenie na osiedlenie się),
• osoby przybywające z zagranicy na pobyt stały.
74
A. Paszko, Imigranci w Polsce (zarys problematyki); www.inforeigner.wbp.krakow.pl/?m=46&a=1&l=pl,
04.07.2008.
284
Mieszkalnictwo i bezdomność. Raport w zakresie wpływu sytuacji mieszkaniowej w Polsce...
Problematyka sytuacji mieszkaniowej imigrantów w związku z ciągle niewielką skalą tego zjawiska nie jest dostrzegana, jako jeden z głównych problemów, choć pojawią się symptomy trudnej
sytuacji mieszkaniowej niektórych z grup imigrantów. Migranci zarobkowi w związku z wymogami
prawnymi, zazwyczaj mają zapewnione warunki mieszkaniowe przez polskich pracodawców. Natomiast Polska nie jest specjalnie miejscem docelowym dla osób poszukujących azyl (np. z krajów
afrykańskich), imigranci trafiający do Polski zazwyczaj przyjeżdżają na studia (np. lekarze), a potem
osiadają w Polsce. Większość takich osób ma zabezpieczoną sytuację mieszkaniową. Problemem,
który ukazał się w ciągu kilku ostatnich miesięcy są trudne warunki mieszkaniowe albo wprost bezdomność przedstawicieli społeczności rumuńskiej. Po wejściu do Unii Europejskiej do Polski przybywają grupy osób z Rumunii (w szczególności rumuńscy Cyganie), które nie posiadają zatrudnienia,
a utrzymują się z żebractwa lub dorywczych prac. Osoby takie zgodnie z prawem nie mają dostępu do
placówek dla bezdomnych. Noclegownie i schroniska wprawdzie interwencyjnie i doraźnie udzielają
pomocy, jakkolwiek przekazują niniejsze sprawy Policji, Straży Granicznej i wydziałom odpowiedzialnym za politykę migracyjną.
11. Podsumowanie i rekomendacje
Bezdomność relatywnie rzadko postrzegana jest przez pryzmat zagadnienia mieszkalnictwa, częściej o bezdomności mówi się w kategoriach pomocy społecznej, służby zdrowia czy rynku pracy.
Wielu specjalistów zajmujących się problematyką bezdomności podejmuje zagadnienia związane ze
sferami funkcjonowania osób bezdomnych, tj. sfera psychologiczna, społeczna, zdrowotna czy socjalno-bytowa pomijając sferę mieszkalnictwa. Jednocześnie sam system wspierania osób bezdomnych
relatywnie rzadko podejmuje zagadnienie mieszkalnictwa jako niezbędnego elementu procesu wychodzenia z bezdomności skupiając się raczej na edukacji, zdrowiu bądź aktywizacji zawodowej.
W odbiorze społecznym bezdomność istnieje jako „patologia społeczna”, ściśle powiązana z samodzielnym wyborem takiego sposobu życia. Dość często ludzie bezdomni obwiniani są za sytuację,
w której się znaleźli. Zagadnienie bezdomności postrzegane jest przez pryzmat marginalnego zjawiska bezdachowości (bezdomności ulicznej), które jest potwierdzeniem społecznego stereotypu bezdomności. Stygmat ten umiejscawia osobę bezdomną w przestrzeni publicznej, obrazując ją jako
osobę uzależnioną od alkoholu, cuchnącą, zaniedbaną. Wyobrażenie to, poprzez własną spektakularność, pomija największą część zbiorowości ludzi bezdomnych – ludzi doświadczających bezmieszkaniowości (brak mieszkania, domu, pobyt w placówkach). Co więcej społeczny stereotyp bezdomności projektowany jest niesłusznie na tę część zbiorowości ludzi bezdomnych, która pozostaje dla
większości obywateli bezdomnością „niewidzialną“. Stosunkowo rzadko bezdomność zarówno
w postrzeganiu społecznym, jak i wyobrażeniach specjalistów postrzegana jest jako problem mieszkaniowy wprost powiązany z brakiem domu, własnej przestrzeni, deficytem mieszkania.
Tymczasem problematyka bezdomności powiązana jest w sposób pierwotny i nierozłączny z zagadnieniem mieszkalnictwa. Moża powiedzieć, że jest to najważniejszy, źródłowy jej element. To
właśnie dostępność mieszkań, ich jakość i stan oraz sposób prowadzenia polityki mieszkaniowej ma
niebagatelny wpływ na profilaktykę bezdomności oraz proces integracji społecznej osób doświadczających bezdomności. Wyniki badań profilu psychospołecznego osób bezdomnych w trójmieście ewidentnie pokazują jak sytuacja mieszkaniowa wpływa na sytuację psychologiczną i społeczną ludzi
bezdomnych, jak przestrzeń w której przebywają lub przebywali kształtuje ich samopoczucie, stan
zdrowotny, samoocenę, poczucie własnej wartości oraz wyobrażenie przyszłości. W tym kontekście
przedstawiono poniżej kilka rekomendacji odnoszących się do sfery mieszkalnictwa zarówno na poziomie indywidualnej pracy z ludźmi bezdomnymi, jak i zmian systemowych i prawnych.
285
Piotr Olech
* * *
Rekomendacje do indywidualnej pracy z osobą bezdomną:
1. Placówki dla osób bezdomnych z natury mają charakter totalny. Ludzie bezdomni mają wprawdzie zaspokojone na różnym poziomie – w zależności od charakteru placówki – najważniejsze
potrzeby (fizjologiczne, bezpieczeństwa, dachu nad głową), jednak w dalszym ciągu podporządkowani są pewnym rygorom, zależnościom i wymogom. W ramach placówki dla osób bezdomnych trudno jest o zaspokojenie najważniejszych potrzeb społecznych, tj. potrzebą prywatności,
intymności czy możliwości nawiązywania swobodnych relacji społecznych. Stąd czas pobytu
w poszczególnych placówkach powinien być możliwie krótki, czyli nieprowadzący do uzależniania
się od świadczonej pomocy oraz rozpraszania odpowiedzialności, co jest naturalnym problemem
wszystkich instytucjonalnych form pomocy. Możliwie najszybciej ludzie bezdomni powinni mieć
perspektywę uzyskania własnego mieszkania.
2. Fundamentalne znaczenie w procesie reintegracji społecznej i zawodowej mają mieszkania treningowe i wspierane. Podmioty Pomorskiego Forum uważają, że to mieszkania wspierane powinny
być narzędziem powszechnym w procesie wychodzenia z bezdomności, w niedalekiej przyszłości
forma zapewnienia schronienia dla ludzi bezdomnych w postaci mieszkań wspieranych powinna
zmniejszać rolę placówek. To właśnie w samodzielnym mieszkaniu możliwe jest zaspokojenie najważniejszych potrzeb życiowych, rozbudzanie realnej motywacji do zmiany własnego życia oraz
upodmiotowienie osoby doświadczającej bezdomności. Funkcjonowanie w samodzielnym mieszkaniu niekiedy warunkuje możliwość realizacji programu wychodzenia z bezdomności (np. podjęcia zatrudnienia).
3. Praca z osobą bezdomną powinna być zawsze ukierunkowana na odzyskanie lub uzyskanie samodzielności życiowej. Integracja społeczna jest celem dla wszystkich osób bezdomnych, jednym
z elementów integracji jest także uzyskanie i utrzymywanie własnego mieszkania w środowisku.
Niezbędnym zatem jest, aby w drodze wychodzenia z bezdomności nabywać umiejętności samodzielnego gospodarowania środkami finansowymi, prowadzenia własnego gospodarstwa (nauka
sprzątania, gotowania, opłacania rachunków), nawiązywania relacji sąsiedzkich itp.
4. Uzyskanie samodzielnego mieszkania nie powinno oznaczać zakończenia procesu wychodzenia
z bezdomności, praca z osobą bezdomną powinna być kontynuowana w zależności od realnych
potrzeb oraz istniejących barier. Zmienić się może charakter oraz natężenie prowadzonej pracy
(re)integracyjnej z osobą bezdomną. Większość osób doświadczających bezdomności wymaga
często długiego monitorowania we własnym mieszkaniu.
5. Uzależnienia, sytuacja zdrowotna, niepełnosprawność, zadłużenia oraz długi osób bezdomnych
mogą być poważnymi przeszkodami w nabyciu i utrzymaniu własnego mieszkania, jakkolwiek
bariery te nie powinny uniemożliwiać uzyskania domu. Bariery te poprzez odpowiednie wsparcie
i pracę powinny być eliminowane lub minimalizowane tak by cyklicznie zwiększać szansę osób
bezdomnych na powrót do społeczeństwa.
6. Organizacje wspierające osoby bezdomne, mające przekonanie o małej skuteczności wspierania
osób bezdomnych w mieszkaniach, powinny zrewidować swoje opinie wobec doświadczeń wielu
krajów europejskich wdrażających takie programy. Jednocześnie należy szeroko rozwijać środowiskowe sieci wsparcia dla osób bezdomnych przebywających w środowisku.
Rekomendacje prawne i systemowe:
1. Włączenie mieszkalnictwa jako niezbędnego elementu polityki społecznej ukierunkowanej na
zwalczanie bezdomności. Urzędnicy odpowiedzialni za mieszkalnictwo w Polsce w sposób niewystarczający włączani są w proces zwalczania bezdomności. Poza jednym programem realizowanym
wspólnie przez Ministerstwo Infrastruktury (odpowiedzialne za budownictwo) oraz Ministerstwo
Pracy i Polityki Społecznej praktycznie nie istnieje współpraca międzyresortowa. Współpraca
286
Mieszkalnictwo i bezdomność. Raport w zakresie wpływu sytuacji mieszkaniowej w Polsce...
pomiędzy wydziałami i sektorami ciągle pozostaje rzadkością, a bezdomność widziana jest głównie, jako problem pomocy społecznej. Dotyczy to zarówno urzędów centralnych, regionalnych jak
i lokalnych.
2. Inicjowanie i wspieranie współpracy międzysektorowej i międzywydziałowej w zakresie tworzenia
mieszkań socjalnych. Gminy samodzielnie jednak nie są w stanie rozwiązywać problemów mieszkaniowych, stąd powinna zaistnieć w tym zakresie szeroka współpraca międzysektorowa i międzyresortowa.
3. Zwiększanie nakładów inwestycyjnych w tanie i dostępne mieszkalnictwo (publiczne, społeczna,
na wynajem).
4. Stworzenie długofalowej strategii rozwoju mieszkalnictwa w Polsce obejmującej także regulacje
związane z tworzeniem mieszkań socjalnych i naprawą sytuacji mieszkaniowej.
5. Inwestowanie w remonty i adaptacje zniszczonej substancji mieszkaniowej – system wspierania
gmin, spółdzielni, właścicieli mieszkań i wspólnot mieszkaniowych. Stworzenie Funduszu Krajowego przeznaczonego na podnoszenie jakości i standardów mieszkań publicznych i społecznych.
6. Uproszczenie procedur aplikowania o środki w ramach programu tworzenia lokali socjalnych
oraz podniesienie pułapu finansowania z 20-40% do 40-60% inwestycji.
7. Umożliwienie tworzenia i zarządzania mieszkaniami socjalnymi przez różnego rodzaju podmioty
w tym: organizacje pozarządowe, prywatne firmy mieszkaniowe. Mieszkalnictwem socjalnym
w Polsce mogą zarządzać jedynie samorządy terytorialne, wpływa to negatywnie na prowadzenie
spójnej i odpowiadającej na potrzeby mieszkańców polityce mieszkaniowej. W wielu krajach
europejskich decentralizacja zarządzania mieszkaniami społecznymi czyli umożliwienie organizacjom pozarządowym i firmom prywatnym tworzenia i zarządzania lokalami socjalnymi spowodowało poprawę sytuacji mieszkaniowej.
8. Włączenie sektora prywatnego (deweloperów) w tworzenie mieszkań socjalnych np. w zamian za
preferencje budowlane w każdym powstającym budynku mieszkaniowym jedno mieszkanie socjalne. Brakuje w Polsce społecznej odpowiedzialności za tworzenie mieszkań społecznych, otóż
w wielu krajach europejskich istnieje obowiązek inwestowania przez prywatnych deweloperów
w mieszkania socjalne. Jednocześnie prawo budowlane nakazuje szerokie inwestycje w zakresie
infrastruktury.
9. Włączenie Towarzystw Budownictwa Społecznego w proces tworzenia mieszkań socjalnych także
jako konieczność oddawania mieszkań socjalnych bez wkładu partycypacyjnego ze strony mieszkańców.
10. Zabronienie tworzenia gett socjalnych oraz stworzenie dokładnych wytycznych dla funkcjonowania mieszkań socjalnych.
11. Zmniejszenie skali eksmisji i prowadzenie programów profilaktycznych.
12. Umożliwienie nabywania praw własności mieszkań zajmowanych przez osoby bezdomne.
13. Zmniejszenie skali prywatyzacji mieszkań oraz inna redystrybucja zysków uzyskanych ze sprzedaży mieszkań.
Bibliografia:
• Cyran R., Ekonomiczne aspekty prywatyzacji zasobu komunalnego w Polsce, „Nieruchomości” 2005,
nr 12 (88).
• Dane Gminy Gdańsk, Wydziału Gospodarki Komunalnej za rok 2007, Gdańsk 2008.
• Dane Wydziału Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, Poznań 2007.
• Dworańczyk G., Korniłowicz J., Żelawski T., Uchman B., Informacje o mieszkalnictwie – wyniki
monitoringu za 2004 r., Kraków 2005.
• Gospodarka Mieszkaniowa w 2005 r., Warszawa 2006.
Piotr Olech
287
• Gospodarka Mieszkaniowa w 2006 r., Warszawa 2007.
• Housing Statistics in the European Union 2004, Boverket 2005.
• Informacje i komunikaty dotyczące programu budownictwa socjalnego, Bank Gospodarstwa Krajowego; www.bgk.com.pl/index.php?module=site&catId=274, 21.07.2008.
• Kaczyńska D., Właściciele lokali stają się wierzycielami samorządów wielkich miast, „Rzeczpospolita”
14.07.2008.
• Kierunki rozwoju państwowych instrumentów wsparcia budownictwa dla najuboższych w oparciu
o doświadczenia tzw. programu pilotażowego i badań IRM, Instytut Rozwoju Miast, Zakład Mieszkalnictwa; www.mi.gov.pl/departamenty/113/informacje/634.html 06.07.2008,.
• Konferencja MPiPS: Krajowa Strategia Wychodzenia z Bezdomności, Warszawa 7 lipca 2008.
• Lewandowska I., Gmina odpowiada za brak lokalu socjalnego, „Rzeczpospolita” 18.12.2007.
• Mieszkania 2002, Warszawa 2003.
• Paszko A., Imigranci w Polsce (zarys problematyki), www.inforeigner.wbp.krakow.pl/?m=46&a=1&l=pl,
04.07.2008.
• Plany remontowe Polaków – raport ASM, Warszawa 2006.
• „Pomost – pismo samopomocy. O bezdomności bez lęku”, red. A. Dębska-Cenian et al., Gdańsk
2007.
• „Pomost – pismo samopomocy. O bezdomności bez lęku”, red. A. Siebert et al., Gdańsk 2005.
• „Pomost – pismo samopomocy. O bezdomności bez lęku”, red. M. Rzepiak et al., Gdańsk 2002.
• „Pomost – pismo samopomocy. O bezdomności bez lęku”, red. P. Olech et al., Gdańsk 2003.
• Postrzeganie problemu mieszkaniowego w Polsce, Warszawa 2008.
• Program Budownictwa mieszkań dla osób wymagających pomocy socjalne, Warszawa 2003.
• Raport 2006. O naprawie sytuacji mieszkaniowej, Warszawa 2007.
• Raport z gospodarowania mieszkaniowym zasobem gminy miejskiej, Kraków 2007.
• „Roczniki statystyczne”; www.stat.gov.pl/gus/5217_PLK_HTML.htm, 20.07.2008.
• Sprawozdanie Prezydenta Miasta z realizacji zadań w 2007 r., Wrocław 2008.
• Stasiak P., Zadłużone życie, „Polityka” 2008, nr 21.
• Ustawa z dnia 17 czerwca 2005r. o zmianie ustawy o finansowym wsparciu tworzenia w latach 2004–
–2005 lokali socjalnych, noclegowni i domów dla bezdomnych, Dz. U. nr 150 pozycja 1241
z 9 sierpnia 2005.
• Ustawa z dnia 26 października 1995 r. o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego,
Dz. U. nr 133 pozycja 654 z 27 listopada 1995.
• Ustawa z dnia 29 kwietnia 2004 Ustawa z dnia 29 kwietnia 2004 r. o finansowym wsparciu tworzenia
w latach 2004-2006 lokali socjalnych, noclegowni i domów dla bezdomnych, Dz. U. nr 145 pozycja
1533 z 25 czerwca 2004.
• Warunki Mieszkaniowe Gospodarstw Domowych i Rodzin 2002, Warszawa 2003.
• Wieloletni Program Gospodarowania Mieszkaniowym Zasobem Miasta Stołecznego Warszawy na lata
2008-2012, Warszawa 2008.
• www.dachnadglowa.org 05.07.2008.
• www.pl.wikipedia.org, 14.07.2008.
• Wygnańska J., Polskie dane o bezdomności i wykluczeniu mieszkaniowym. Aktualizacja 2006; www.bezdomnosc.edu.pl/content/blogcategory/25/42/, 28.07.2008.
• Wygnańska J., Raport o polityce społecznej wobec bezdomności w Polsce. Aktualizacja 2006, Warszawa
2006; www.bezdomnosc.edu.pl/content/view/15/1/, 28.07.2008.
288
Mieszkalnictwo i bezdomność. Raport w zakresie wpływu sytuacji mieszkaniowej w Polsce...
Marek Kłusek, Działkowicze
289
Piotr Olech
Julia Wygnańska
Fundusze strukturalne, a usługi dla ludzi bezdomnych
(EQUAL i Polska)1
Wprowadzenie
Julia Wygnańska, Niezależny Korespondent
Europejskiego Obserwatorium Bezdomności; tłumaczka, autorka
wielu artykułów z dziedziny bezdomności oraz wykluczenia społecznego
m.in. Polskie dane o bezdomności i wykluczeniu mieszkaniowym. Aktualizacja 2006.
Rozszerzenie Unii Europejskiej w 2004 r. stworzyło dziesięciu
krajom z dawnego bloku komunistycznego (EU10) bezprecedensowy dostęp do zewnętrznych – nieosiągalnych w kraju – instrumentów wspierających rozwój społeczny. Pozwoliło to na umocnienie mechanizmów ustanowionych podczas piętnastu lat niezależności (od 1990 r.), które zaowocowały gwałtownym rozwojem
trzeciego sektora w większości państw Europy Centralnej2. Jednym
z takich instrumentów był Europejski Fundusz Społeczny (EFS)
dedykowany redukowaniu różnic w poziomie dobrobytu i standardów życia w krajach członkowskich
i ich regionach, a co za tym idzie, wspierający spójność społeczną i ekonomiczną w Unii Europejskiej.
EFS otworzył dostęp do dużych środków finansowych, który stał się szczególnie istotny dla organizacji pozarządowych, wcześniej pozbawionych możliwości uzyskiwania środków o porównywalnie
dużej skali.
Wpływ takiej interwencji na wewnętrzne (krajowe) procesy polityki społecznej (ang. policy process) był różny i zależał od lokalnego kontekstu. W artykule analizuje się wpływ, jaki na system wsparcia dla ludzi bezdomnych w Polsce, który wytworzył się od początku lat dziewięćdziesiątych3, wywarł
jeden z programów EFS, o nazwie Inicjatywa Wspólnotowa EQUAL (IW EQUAL). Pod koniec
2004 r., wszyscy najwięksi dostarczyciele usług dla ludzi bezdomnych z powodzeniem aplikowali
o środki z IW EQUAL. Realizacja tego programu zdeterminowała na pewien czas zarówno ich źródła
finansowania, jak i priorytety działania. Partnerstwa takie jak: „Agenda Bezdomności”, „Wyprowadzić na Prostą”, „Ekonomia Społeczna w Praktyce”, „Kampania Przeciw Ubóstwu” zostały zawiązane
przez wszystkie główne sieci usługodawców: Pomorskie Forum na rzecz Wychodzenia z Bezdomności,
Fundację Pomocy Wzajemnej „Barka”, Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta, Stowarzyszenie
1
2
3
Tekst ukazał się w języku angielskim w „European Journal of Homelessness” 2008, vol. 2.
M. Salamon, S. Toepler, NGO Development in Central and Eastern Europe: An Empirical Overview, „East European Quarterly” 2003, nr 37.
Podstawowe cechy systemu wsparcia ludzi bezdomnych w Polsce zostały opisane w polskich raportach o polityce społecznej wobec bezdomności dostępnych na www.bezdomnosc.edu.pl, 20.12.2008; J. Wygnańska,
Policy Update for Poland 2005, Warszawa 2005; J. Wygnańska, Policy Update for Poland 2006, Warszawa 2006.
290
Fundusze strukturalne, a usługi dla ludzi bezdomnych (EQUAL i Polska)
MONAR oraz Caritas4. Realizacja programów IW EQUAL sprawiła, że ich główna aktywność skupiła
się na działaniach związanych z rynkiem pracy i reintegracją społeczno-zawodową.
Podczas gdy kraje, które przystąpiły do UE wcześniej (np. Hiszpania), mogły cieszyć się funduszami strukturalnymi przez blisko dwadzieścia lat, nie jest oczywiste, czy kraje dziesiątki z 2004 r.
otrzymają wsparcie w tej samej skali i przez tak samo długi czas, chociaż zabezpieczono już kolejną
transzę na okres 2007-2013. Tak wymierny związek finansowania strukturalnego i finansowania usług
dla ludzi bezdomnych w Polsce, zważywszy na możliwość wycofania tego pierwszego po 2013 r., czyni
analizę pierwszego doświadczenia korzystania ze wsparcia strukturalnego przez nowych członków
pożądaną. W tym artykule porównana zostanie sytuacja przed (krajobraz przed 2004 r.) i po (krajobraz „post-equalowski”) realizacji IW EQUAL oraz przeanalizowany jej wpływ na rozwój obecnego
„post-equlowego” krajobrazu. Analiza opiera się na badaniach dostępnych w czasie pracy nad artykułem (wiosna-lato 2008), chociaż niektóre obserwacje należą do autorki (aktywnego uczestnika wielu
opisywanych procesów) wspierającej swoją wiedzę nieformalnymi wywiadami z przedstawicielami
kluczowych interesariuszy (liderów i pracowników organizacji pozarządowych realizujących programy
finansowane z IW EQUAL).
Kontekst europejski
W perspektywie międzynarodowej wiele cech polskiego krajobrazu z lat 1990-2007 jest właściwych
również dla pozostałych krajów EU10, często określanych wspólnym mianem gospodarek post-socjalistycznych z podobnym modelem państwa opiekuńczego. Podobieństwa są zauważane w przebiegu
rozwoju trzeciego sektora, strukturze zewnętrznego (EU, USA) finansowania dostępnego dla organizacji pozarządowych, a także strukturze systemu wsparcia dla ludzi bezdomnych, w którym dostarczanie usług jest domeną organizacji pozarządowych, przeważają usługi adresowane do ludzi „bez
dachu nad głową” i „bez mieszkania” według typologii ETHOS5. Stąd wiele wniosków płynących
z polskich doświadczeń warto rozważyć i w tych krajach.
W 15 krajach dawnej UE IW EQUAL została wprowadzona w 2000 r. Cztery lata później została
rozszerzona na nowe kraje członkowskie. Celem programu było promowanie nowych środków zwalczania wszelkich form dyskryminacji i nierówności na rynku pracy. Wdrażanie priorytetów odbywało
się za pośrednictwem geograficznie i sektorowo zróżnicowanych Partnerstw na Rzecz Rozwoju (PRR)
i opierało się o kluczowe zasady: partnerstwa, empowerment, współpracy międzynarodowej, innowacyjności oraz „upowszechnienia” (ang. mainstreaming)6. Powstało swoiste laboratorium, w którym
innowatorom społecznym stworzono idealne warunki do testowania innowacyjnych pomysłów i oceniania ich efektywności. Zakładano, że efektywne rozwiązania zostaną wyłowione spośród innych,
a następnie wpisane do Europejskiej Strategii Zatrudnienia, przełożone na konkretne programy operacyjne, co zabezpieczy przyszłe finansowanie ze środków krajowych. Zasada upowszechnienia miała
zagwarantować trwałość dobrych innowacji, ponieważ ich laboratoryjne „equalowskie” finansowanie
było z definicji tymczasowe (trzyletnie). Program był podzielony na dziewięć obszarów tematycznych, z których w Polsce realizowano pięć. Instytucje zapewniające usługi dla ludzi bezdomnych
korzystały przede wszystkim z dwóch tematów:
• Zatrudnialność: Wspieranie dostępu i powrotu na rynek pracy osób mających trudności w integracji i reintegracji z rynkiem pracy, który powinien być otwarty dla wszystkich.
4
5
6
Wygnańska J., Policy Update for Poland 2006...
www.bezdomność.edu.pl/definicje bezdomności, 20.12.2008.
J. Dahan, I. Darmon, N. Düll, S. Gineste, G. Niget, EU–wide Evaluation of The Community Initiative Equal
2000–2006 Final Report (V2), Brussels 2006.
Julia Wygnańska
291
• Przedsiębiorczość: Wzmacnianie ekonomii społecznej (trzeciego sektora) w szczególności
w interesie społeczności lokalnej z akcentem na poprawę jakości zatrudnienia.
Realizacja projektów była podzielona na trzy etapy zwane „działaniami”: zawiązanie partnerstwa
i stworzenie jego strategii PRR (sześć miesięcy); testowanie innowacyjnych rozwiązań (trzy lata); oraz
upowszechnienie (trzy lata). Działania drugie i trzecie mogły być realizowane równolegle, chociaż
prowadzenie działania trzeciego nie było obowiązkowe.
Usługi dla ludzi bezdomnych w Polsce przed 2004 r.
Próbując zrozumieć popularność EQUAL wśród dostarczycieli usług dla ludzi bezdomnych, należy
pokazać kontekst ich działania przed momentem przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Składa
się on z czterech istotnych elementów.
Pierwszym z nich jest rozbieżność między postrzeganiem pozycji sektora pozarządowego w dostarczaniu usług społecznych a faktyczną rolą, którą tu odgrywał. W wielu sferach polityki społecznej
„trzeci sektor grał pierwsze skrzypce” w dostarczaniu usług, w szczególności na rzecz ludzi bezdomnych. Zdecydowana większość placówek (do 90%) dla ludzi bezdomnych była prowadzona przez
organizacje pozarządowe. Pomimo takiej dominacji, rola trzeciego sektora jako równoprawnego partnera w realizacji celów krajowej polityki społecznej nie była doceniana przez administrację publiczną.
Organizacje, które przeprowadziły wiele innowacyjnych projektów realizujących ustawowe zadania
przypisane instytucjom państwowym, były postrzegane jako prywatne przedsięwzięcia służące realizacji celów ich założycieli:
Do największych paradoksów należy zaliczyć fakt, iż rząd w dalszym ciągu nie docenia organizacji pozarządowych
jako znaczących partnerów społecznych w dostarczaniu usług oraz formułowaniu polityki społecznej pomimo kluczowego znaczenia ruchu związkowej „Solidarności” dla odrodzenia demokracji parlamentarnej i gospodarki rynkowej w Polsce. Również niedoceniana jest wrodzona zdolność sektora do uzupełniania i wzmacniania rządowego
systemu usług 7.
Drugi element to struktura finansowania organizacji pozarządowych. Tradycyjnie organizacje zdobywały środki z wielu źródeł: samorządu lokalnego, zagranicznych fundacji, z wolontariatu i darowizn. Ważnym źródłem finansowania były programy ustanawiane przez Komisję Europejską aby wspierać kraje spoza Unii (PHARE Dialog Społeczny, PHARE Demokracja, PHARE LIEN), a później
kraje kandydujące do członkostwa w UE (ACCESS)8. Wymienione rodzaje finansowania miały wspólne
cechy: krótkoterminowość (8-12 miesięcy); częściowe dofinansowanie kosztów przedsięwzięć (do 80%);
zmieniające się z roku na rok priorytety; oraz przyznawanie środków poprzez konkursy projektów.
Przeciętna wielkość grantu z funduszy unijnych mieściła się w przedziale 5 000 P do 50 000 P.
W programach przedakcesyjnych takich jak ACCESS zdarzały się granty większe: do 100 000 P, czas
realizacji projektów mógł też przekraczać rok i trwać np. 13 miesięcy. Zapewnianie schronienia
ludziom bezdomnym, czyli zadanie, które już w Ustawie o Pomocy Społecznej z 1991 r. było określone jako zadanie obowiązkowe gmin, było niemalże w całości świadczone przez organizacje pozarządowe i finansowane w sposób dość przypadkowy z programów unijnych w oparciu o konkursy
projektów.
7
8
E. Leś, S. Nałęcz, J. J. Wygnański, Defining the Nonprofit Sector: Poland, „Working Papers of the Johns Hopkins
Comparative Non-profit Sector Project” 2000, tłum. J. Wygnańska, nr 36.
E. Kolankiewicz, Z. Komorowska, M. Wasilewska, Organizacje pozarządowe a fundusze strukturalne, Warszawa
2008.
292
Fundusze strukturalne, a usługi dla ludzi bezdomnych (EQUAL i Polska)
Dzięki nieustającej potrzebie zdobywania środków na działalność, liderzy organizacji stali się ekspertami w pisaniu wniosków o granty, dopasowywaniu prowadzonej działalności do priorytetów
w ogłoszonych konkursach i zarządzaniu rozwojem organizacji w stanie permanentnej niestabilności
finansowej. Głównym kryterium efektywności organizacji była zdolność przetrwania do następnego
projektu. Aby ją posiadać, trzeba było po mistrzowsku zdobywać informacje o nadchodzących konkursach grantowych i równie biegłe wypełniać wnioski. Kryteria związane z jakością usług, rezultatami
dla usługobiorców oraz trwałością rezultatów leżały poza zasięgiem zarówno instytucji finansujących
jak i organizacji.
W 2004 r. wydawało się, że brak pracy jest główną barierą w procesie wspierania wychodzenia
z bezdomności, w ramach którego mieszkańcy schronisk rozpoczynaliby życie w niezależności mieszkaniowej. We wszystkich dostępnych badaniach, bezrobocie wymieniano zarówno wśród przyczyn
bezdomności, jak i głównych barier w jej przełamywaniu. Takie przekonanie współgrało z założeniami i priorytetami Inicjatywy Wspólnotowej EQUAL.
W tym kontekście EQUAL był nie tylko świetnym źródłem finansowania i nie tylko dla organizacji
świadczących usługi dla ludzi bezdomnych. Dawał bezprecedensowe możliwości wzmacniania instytucjonalnej stabilności różnych organizacji. Partnerstwa NGO i instytucji innych sektorów mogły
aplikować o duże i długotrwałe (na trzy lata) środki finansowe. Dano im możliwość pracowania nad
strategią projektu przez 6 miesięcy zabezpieczając wynagrodzenie dla kadry, koszty administracyjne,
wyjazdy służbowe, spotkania międzynarodowe i wyposażenie. Przeciętna wartość trzyletnich kontraktów wyniosła około 2 mln P. Usługodawcy mogli kształtować przebieg projektów zgodnie ze
swoim doświadczeniem i wiedzą w sposób nieograniczony szczupłością finansowania ani „dziwnymi”
priorytetami, w które trzeba się jakoś „wpasować”. O popularności EQUAL wśród polskich organizacji może zaświadczyć fakt, iż 54,5% wszystkich PRR było zarządzanych/prowadzonych przez organizacje pozarządowe9. W krajach starej Unii proporcja ta była znacznie mniejsza.
Krajobraz „post-equalowski” w 2008 r.
Blisko cztery lata później, w połowie 2008 r. większość PRR przestała otrzymywać finansowanie
z EQUAL. Jak wygląda krajobraz usług dla ludzi bezdomnych? Czy instytucjonalna stabilność głównych usługodawców przetrwała? Co zmieniło się w systemie świadczenia usług?
W połowie 2008 r. jest za wcześnie, aby w pełni odpowiedzieć na te pytania, zwłaszcza, iż istotne
badania na ten temat jeszcze nie zostały ukończone (np. raport z ewaluacji końcowej EQUAL
w Polsce), jednak sami usługodawcy mają obiekcje. Wśród wątpliwości pojawia się obawa, że wydano
bardzo duże pieniądze na rozwiązania, których rezultaty mają raczej nieznaną trwałość, że wykwalifikowani i doświadczeni pracownicy opuszczą organizacje, szukając zatrudnienia w innych sektorach,
ponieważ ten właściwy nie będzie w stanie zapewnić im warunków pracy, do których przywykli.
W wątpliwość poddaje się wdrożenie testowanych rozwiązań do głównego nurtu polityki społecznej
czyli tak zwane upowszechnienie.
Do najbardziej widocznych zjawisk w „post-equalowskiej” rzeczywistości należy energiczne poszukiwanie środków finansowych, które pozwolą utrzymać instytucje ustanowione przez PRR, aby
zapewnić kontynuację ich działania. Chociaż we wstępnej ewaluacji zasady mainstreamingu10 perspektywy dla stabilności rozwiązań oceniane są dobrze (43% produktów ma dobre perspektywy, 16%
9
10
Ibidem.
K. Jaszczołt, T. Potkański, R. Sobolewska, M. Kaniewska, A. Paczyńska, K. Jakubowska, Ewaluacja bieżąca
Programu Operacyjnego „Program Inicjatywy Wspólnotowej EQUAL dla Polski 2004–2006” 1 raport roczny,
Warszawa 2006.
Julia Wygnańska
293
bardzo dobre), żadna z instytucji ustanowionych przez partnerstwa związane z bezdomnością nie ma
gwarancji dalszego finansowania ze środków krajowych lub lokalnych w zakresie dostępnym w EQUAL.
Większość musiała ograniczyć zatrudnienie lub zwiększyć obowiązki indywidualnych pracowników
(np. job coache, którzy w EQUAL pracowali z 12 osobami, po zakończeniu programu muszą pracować z wielokrotnością tej liczby). Poszukując przyszłego finansowania usługodawcy koncentrują się
na Europejskim Funduszu Społecznym, zamiast na wywieraniu nacisku na ustanowienie lokalnych
mechanizmów współpracy i koordynacji między instytucjami ustawowo odpowiedzialnymi za zadania
związane z bezdomnością takimi jak urzędy zatrudnienia, ośrodki pomocy społecznej czy wydziały
zasobów lokalowych w urzędach gmin.
Po drugie, potrzeba zapewnienia ciągłości funkcjonowania instytucji ustanowionych w ramach
EQUAL w dalszym ciągu ukierunkowuje organizacje w stronę priorytetów związanych ze wspieraniem zatrudnialności takich jak ekonomia społeczna, Centra Integracji Społecznej i szkolenia, których
celem jest podnoszenie kwalifikacji zawodowych. Tymczasem bezrobocie spada, w wielu miastach
obserwuje się dotkliwy brak rąk do pracy w szczególności fizycznej. Kierownicy stołecznych schronisk
dla ludzi bezdomnych są stale nachodzeni przez pracodawców poszukujących ludzi do pracy. Brak
pracy przestał być nieprzekraczalną barierą. Na czoło wysuwa się brak tanich możliwości wynajmu
czy posiadania mieszkania, w szczególności dla migrujących pracowników i ludzi wychodzących
z bezdomności.
Po trzecie wydaje się, że instytucje, do których ustawowych zadań należy zapewnianie wsparcia
dla ludzi bezdomnych (gminy) uznały za normalne, że wiele programów, w szczególności te droższe
np. asystowanie czy specjalistyczne doradztwo zawodowe, będzie realizowanych przez organizacje
pozarządowe w oparciu o środki europejskie. Samorządy lokalne przyjęły racjonalną strategię przeznaczania środków własnych na działania, których nikt inny nie sfinansuje. W rezultacie w dalszym
ciągu ograniczają finansowane usługi do podstawowych: noclegowni i schronisk, wydawania posiłków oraz interwencji kryzysowej, rozdzielając je w drodze konkursów na dofinansowanie programów
organizacji pozarządowych. Efektywność jest wciąż mierzona za pomocą kryteriów administracyjnych, co zostało podkreślone przez ekspertów pracujących nad diagnozą systemu, świadczenia usług
społecznych w Warszawie: „Faktycznie za najbardziej efektywną usługę uznaje się tę, która została
rozliczona zgodnie z zasadami klasyfikacji budżetowej”11.
Po czwarte, w okresie realizacji EQUAL w latach 2004-2008 nie zostały wprowadzone żadne
zmiany w ustawodawstwie dotyczącym bezdomności, co było niewątpliwie celem „equalowskiego”
mainstreamingu, czyli upowszechnienia. W 2007 r. podjęto działania na rzecz uregulowania standardów usług. Departament Pomocy i Integracji Społecznej MPiPS przeprowadził wstępne spotkania
w celu skonsultowania rozporządzenia ministra zawierającego wskazówki dla standaryzacji usług dla
ludzi bezdomnych. Konsultacje nie zostały publicznie ogłoszone, ale trzy instytucje spontanicznie
zgłosiły swoje propozycje (Pomorskie Forum na rzecz Wychodzenia z Bezdomności, Caritas Kielecka oraz Warszawska Rada Opiekuńcza dla Bezdomnych) i dzięki temu zostały zaproszone do udziału
w procesie. Według sprawozdania, opublikowanego przez uczestników jednego ze spotkań12, projekt rozporządzenia miał być wydany przed końcem 2007 r., a następnie rozesłany do instytucji,
biorących udział w procesie konsultacyjnym. Do tej pory nie opublikowano żadnego sygnału świadczącego o rozwoju tego procesu.
11
12
W. Marchlewski, Diagnoza Społeczna Warszawy. Opracowanie propozycji celów i programów operacyjnych. Instrumenty zarządcze – Wersja robocza, Warszawa 2008.
Sprawozdanie ze spotkania przygotowane przez uczestników znajduje się na www.bezdomnosc.edu.pl/images/stories/raporty/relacja_spotkanie_standardy_ministerstwo.pdf, 15.12.2008.
294
Fundusze strukturalne, a usługi dla ludzi bezdomnych (EQUAL i Polska)
Mimo braku zmian w ustawodawstwie krajowym, wprowadzono istotne zmiany w strukturze finansowania z EFS na lata 2007–2013 mające szczególne znaczenie dla finansowania działań związanych z bezdomnością. Od 2007 roku wszystkie operacje EFS w Polsce realizowane są poprzez Program Operacyjny Kapitał Ludzki (POKL)13. W planie działań POKL na lata 2007–2008 znajdują się
dwa moduły bezpośrednio związane z bezdomnością ujęte w ogólnym priorytecie tworzenia i rozwijania standardów jakości usług w instytucjach pomocy i integracji społecznej (IV.1.18): Gminny standard wychodzenia z bezdomności, oraz Działania w zakresie standaryzacji pracy ulicznej 14. Środki finansowe przewidziane na realizację pierwszego modułu to około 300 000 P. Do połowy 2008 r. nie
opublikowano żadnej informacji o działaniach w kierunku realizacji modułów, ale wiadomo, że największe organizacje pozarządowe, świadczące usługi na rzecz ludzi bezdomnych zostały poproszone
o sformułowanie wspólnej partnerskiej strategii ich realizacji. Powstał projekt o nazwie Pięć dróg –
jeden cel, który został złożony do Centrum Rozwoju Zasobów Ludzkich (CRZL), tzw. beneficjenta
systemowego, odpowiedzialnego za realizację priorytetu pierwszego CRZL. Pomimo, iż okres programowania rozpoczął się w 2007 r., wdrażanie jego priorytetów w sferze bezdomności jeszcze się nie
rozpoczęło.
Jednocześnie MPiPS rozpoczęło prace nad projektem Krajowej Strategii Wobec Bezdomności.
Sekretarz Stanu powołał zespół roboczy, którego zadaniem było jego opracowanie. Do udziału
w zespole zostali zaproszeni przedstawiciele czołowych organizacji pozarządowych zajmujących się
bezdomnością w kraju. Odbyła się konferencja poświęcona prezentacji roboczej struktury dokumentu.
Proces planowania realizacji wspomnianych modułów POKL oraz kształtu krajowej strategii pokazuje charakter narzędzi, których organizacje pozarządowe są skłonne używać, próbując oddziaływać
na kształt polityki społecznej na etapie jej planowania. Dobór narzędzi ujawnia tzw. wewnątrzsystemowe podejście do rzecznictwa. Pozarządowi usługodawcy z akceptacją przyjmują zalecenia administracji, dotyczące nieujawniania procesów projektowych. Raczej podejmują próby indywidualnego
wpływania na kształt projektów w oparciu o nieformalne kontakty z decydentami na kluczowych
stanowiskach, kierując się przekonaniem, iż jest to najbardziej efektywny sposób zapewnienia realizacji celów niezbędnych dla poprawy jakości życia ich beneficjentów ostatecznych. Stosując taką
strategię pomijają korzyści, które może przynieść otwarte rzecznictwo oparte o współpracę usługodawców, ujętą w krajowej koalicji aktywnie publikującej swoje postulaty, dotyczące projektowanych
rozwiązań dla polityki społecznej. Rząd nie jest pociągany do odpowiedzialności za niezrealizowanie
deklaracji, które samodzielnie złożył (patrz projekt rozporządzenia dotyczący standardów usług).
Usługodawcy obawiając się zniszczenia dobrych nieformalnych relacji z kluczowymi decydentami,
koncentrują się na ich podtrzymywaniu oraz ewentualnie informowaniu opinii publicznej o podejmowanych działaniach ex post. Pewną ilustracją takiego podejścia jest język stosowany w odniesieniu do
działań organizacji pozarządowych, związanych z wywieraniem wpływu na proces projektowania polityki społecznej. Polski termin określający advocacy, czyli rzecznictwo został praktycznie zastąpiony
terminem „upowszechnienie” stosowanym jako równoważnik mainstremingu, jednej z pięciu głównych zasad IW EQUAL, której implementacja sprowadziła się właśnie do publikowania informacji,
o podejmowanych działaniach i ich rezultatach (outputs).
Tymczasem otwarte rzecznictwo jest bardzo ważną funkcją organizacji pozarządowych w procesie
oddziaływania na organizm państwowy i, co za tym idzie, procesie realizacji ich misji. Według Ralph’a
M. Kramer’a15 rzecznictwo jest jedną z czterech głównych funkcji organizacji pozarządowych, które
są powołane do wyszukiwania luk w systemie, wypełniania ich innowacyjnymi rozwiązaniami, a następnie wpływania na Państwo, aby przetestowane rozwiązania zostały wdrożone do głównego nurtu
13
14
15
Program Operacyjny Kapitał Ludzki, Narodowe Strategiczne Ramy Odniesienia 2007-2013, Warszawa 2007.
Plan działania na lata 2007-2008 dla Priorytetu 1 POKL – Zatrudnienie i Integracja społeczna, Warszawa 2008.
R. M. Kramer, Voluntary Agencies in the Welfare State, Berkeley 1981.
Julia Wygnańska
295
polityki społecznej. W Polsce, w 2004 i 2008 r., nie istnieje żadna platforma ani mechanizm reprezentowania interesów organizacji pozarządowych świadczących usługi na rzecz ludzi bezdomnych.
Organizacje posiadające wieloletnie doświadczenie i ogromną wiedzę nie używają ich do oddziaływania na rząd w celu wdrożenia zmian, które są niezbędne dla efektywności systemu usług.
Implementacja głównych zasad EQUAL a krajobraz 2008 r.
Pełna weryfikacja związku przyczynowego między trzyletnim okresem koncentracji usługodawców
na realizacji programów equalowskich, a cechami krajobrazu „post-equalowego” opisanymi wyżej nie
jest możliwa. Trudno jednak nie przyznać, że szerokie zaangażowanie w EQUAL oraz sposób jego
implementacji musiały odegrać znaczącą rolę w procesie rozwoju usług. W oparciu o dostępne badania
ewaluacyjne związane z IW EQUAL16 oraz niektórymi PRR17 można stwierdzić, iż trzy elementy
w implementacji programu miały kluczowe znaczenie: (1) wdrożenie zasady mainstreamingu i innowacyjności, (2) sposób walidacji rezultatów oraz (3) metodologia wstępnej diagnozy sytuacji.
Celem zasady mainsteamingu było szerokie upowszechnienie efektywnych innowacji. Logicznie
wymaga to planowania innowacji tak, aby możliwe było ich replikowanie w innych okolicznościach
organizacyjnych (poza finansowaniem z IW EQUAL), geograficznych (w różnych gminach) i czasowych (po 2008 r.); a także umożliwienie ich kontynuacji poprzez ustanowienie przepisów pozwalających na uruchomienie mechanizmów przyszłego finansowania, kluczowych dla szerszej implementacji. Jak ujęto to w Nocie refleksyjnej o innowacji i „mainstreamingu”: „Innowacja nie jest celem sama
w sobie; jest środkiem do osiągnięcia lepszej jakości, wyższej produktywności oraz dodatkowych
funkcjonalności. Innowacje są sukcesem gdy stają się szeroko stosowane”18. W większości przypadków tak się nie stało.
Można argumentować, że udana innowacja zależy od woli właściwych interesariuszy do zapewnienia kontynuacji jej finansowania, co jest czynnikiem niezależnym od organizacji wdrażających je
na etapie pilotażu i jako taka nie jest przedmiotem wpływu usługodawców. Jednakże to właśnie potencjał testowanych rozwiązań do uzyskania długoterminowego finansowania w przyszłości powinien
być właściwym kryterium selekcyjnym w procesie podejmowania decyzji o tym, które z projektów
proponowanych przez PRR powinny być finansowane z programu, któremu przyświecają zasady
mainstreamingu i innowacyjności. Dlatego wydaje się, że kwalifikując projekty składane przez PRR
należało uzyskać balans wybierając pomiędzy pilotażowymi działaniami testującymi nowe rozwiązania, a tymi, które mają szanse na uzyskanie w przyszłości akceptacji decydentów władnych do podejmowania decyzji o dalszym finansowaniu.
Skuteczny mainstreaming wymaga również prowadzenia monitoringu, dzięki któremu spośród
wszystkich testowanych rozwiązań wyłonione zostaną te efektywne, których stosowanie powinno być
upowszechnione. Partnerstwa na Rzecz Rozwoju były skrupulatnie monitorowane pod kątem poprawności administrowania i zarządzania realizowanymi projektami. Jakościowa analiza monitoringu
oraz technik ewaluacyjnych stosowanych przez partnerstwa wykazała bardzo ograniczone wykorzy16
17
18
K. Jakubowska, K. Jaszczołt, T. Potkański, R. Sobolewska, M. Kaniewska, A. Paczyńska, op. cit.
M. Dadel, S. Nałęcz, K. Sekutowicz, K. Szwedor, J. Wygnańska, Raport z ewaluacji Partnerstwa na rzecz Rozwoju
„Ekonomia Społeczna w Praktyce ” (II etap) w ramach Programu Operacyjnego IW EQUAL dla Polski na lata
2004-2006 [w:] Barka Ekonomia Społeczna w Praktyce (1989-2008), red. B. Sadowska, Poznań 2008; E. Oleniacz-Czajka, A. Wiktorska-Swiecka, Raport ewaluacyjny: Działanie 3 projektu „Wyprowadzić na prostą” finansowanego w ramach IW EQUAL, Wrocław 2008.
The principle of Innovation in the new ESF programmes 2007-2013. A framework for programming, Ad hoc
working group of Member States on Innovation and Mainstreaming, Netherlands, Poland, Portugal, Spain,
United Kingdom 2006.
296
Fundusze strukturalne, a usługi dla ludzi bezdomnych (EQUAL i Polska)
stywanie opóźnionych badań ankietowych (17%)19 oraz analizy kosztów i korzyści (13%). Zamiast
tego partnerstwa skoncentrowały się na stosowaniu kwestionariuszy oceny szkoleń (95%).
Ewaluatorzy uznali to za zaskakujące:
„Wydaje się, że w programach „eksperymentalnych”, w których chodzi o praktyczny test opracowanych rozwiązań, potrzeba tego typu badań [opóźnione badanie ankietowe oraz analiza kosztów
i korzyści] jest oczywista. Nie dysponując wiedzą o losach beneficjentów, nie będzie można ustalić
ilościowych wyników projektów (skuteczność), zaś brak porównawczego zestawienia nakładów i korzyści uniemożliwi ustalenie jednostkowych kosztów osiągniętych rezultatów (efektywność). Bez takich
informacji trudno sobie wyobrazić skuteczny (a przynajmniej „świadomy”) mainstreaming produktów PRR.”20
Inną formą walidacji rezultatów były Krajowe Sieci Tematyczne tworzone przez przedstawicieli
PRR oraz niezależnych ekspertów. Ponieważ z czasem udział tych ostatnich znacznie zmalał, efektywność projektów była oceniana poprzez głosowanie przedstawicieli partnerstw, które je wdrażały.
Trudno nie zauważyć tutaj zjawiska bardzo przypominającego sędziowanie we własnej sprawie.
Żaden z dwóch rodzajów walidacji nie promuje stosowania miar efektywności rezultatów od strony
beneficjentów ostatecznych (miary rezultatów, ang. outcome measures). W sektorze pomocy ludziom
bezdomnym nie nastąpiło pożądane przesunięcie od stosowania miar typu performance i output,
w stronę choćby ograniczonego stosowania miar typu outcome. Wręcz przeciwnie, zostało ono zablokowane poprzez dominację projektów realizowanych w ramach IW EQUAL przez czołowych usługodawców.
Kolejnym problematycznym elementem w procesie wdrażania IW EQUAL była popularna praktyka stosowana w odniesieniu do opracowania diagnozy sytuacji grupy, na którą projekty miały oddziaływać. Częściej zamiast diagnozować sytuację grupy potencjalnych beneficjentów testowanych
rozwiązań (zarówno tych, którzy kiedyś, jak i później mieliby z nich korzystać) partnerstwa skupiały
się na opisywaniu głównych cech demograficznych oraz potrzeb ich aktualnej klienteli. Jeśli testowane rozwiązanie miało być upowszechnione, byłoby znacznie lepiej przeprowadzić poprawną analizę
ogólnej populacji ludzi, którzy mieliby skorzystać z rozwiązań dla których poszukiwano finansowania. Taki rodzaj diagnozy mógł również posłużyć jako punkt odniesienia dla mierzenia efektywności
testowanych instytucji. Jedyne partnerstwo, które zdołało doprowadzić do wpisania swojego rezultatu
do programu zapewniającego jego przyszłe finansowanie to takie, które na etapie ubiegania się
o finansowanie z EQUAL posiadało niezależne dane z gruntownego badania diagnostycznego, dotyczącego potrzeb lokalnych („Agenda Bezdomności” – moduł poświęcony wypracowaniu standardu
pracy ulicznej w priorytecie I POKL).
Konkluzje i rekomendacje
IW EQUAL stworzyła bezprecedensowe możliwości wzmacniania wydajności wielu polskich instytucji oraz przyczyniła się do rozwinięcia różnorodnych mechanizmów wspierających dobre rozwiązania dla problemów społecznych, w tym bezdomności. Przez 3 lata sprawność organizacyjna kwitła,
owocując wieloma korzyściami dla osób, które w danym czasie były klientami owych usługodawców.
Mogli skorzystać z unikalnych i wcześniej nieosiągalnych form pomocy. Jednakże wyposażenie i spo-
19
20
Opóźnione badania ankietowe to badania przeprowadzane z beneficjentami programów, w jakimś okresie po
zakończeniu uczestnictwa w nich.
B. Ciężka, K. Jaszczołt, A. Paczyńska, Ewaluacja bieżąca Programu Operacyjnego „Program Inicjatywy Wspólnotowej EQUAL dla Polski 2004-2006”. Raport Tematyczny, Warszawa 2007.
Julia Wygnańska
297
sób funkcjonowania „equalowskiego” laboratorium, w zestawieniu z jego wykorzystaniem przez polskich usługodawców, sprawiło zawód oczekującym trwałych rozwiązań wobec zuniwersalizowanej
osoby bezdomnej. Od momentu wyczerpania się środków płynących z instytucji zarządzającej EQUAL
do partnerstw, jakość oraz zasięg usług uległy zmniejszeniu, podczas gdy mieszkaniowe potrzeby
ludzi bezdomnych nie uzyskały należnego zainteresowania. Usługi nie zdołały utrzymać minimalnych
standardów, podczas gdy organizacje wciąż nie wykorzystują swojej siły do wpływania na krajową
politykę społeczną za pośrednictwem strategii otwartego rzecznictwa.
Jednakże, aby zrównoważyć ten dość negatywny ogląd, należy zaznaczyć, że został on dokonany
w momencie przejścia od jednego (2004-2006 r.) do następnego okresu (2007-2013 r.) planowania
programów europejskich. Zarówno pozarządowi usługodawcy, jak i samorządy lokalne są w trakcie
negocjowania przyszłych programów, które zdają się zapewniać lepsze perspektywy dla wdrażania
systemu pomocy ludziom bezdomnym. We właściwym momencie system znów wejdzie w okres koniunktury, zapewniającej długoterminowe (tym razem pięcioletnie) finansowanie strukturalne o odpowiednio dużej skali. W tym kontekście wydaje się ważnym rozpatrzenie wniosków oraz wskazanie
rekomendacji, zarówno dla pozarządowych usługodawców, jak i przyszłych zasad alokacji strukturalnego finansowania, które będzie dostępne w Polsce oraz pozostałych nowych krajach członkowskich
UE.
Pozarządowi usługodawcy działający w sektorze pomocy ludziom bezdomnym, nie powinni ograniczać swojej aktywności do jednej dziedziny (np. zatrudnialności). Bezdomność jest zjawiskiem wielowymiarowym, dlatego efektywne wsparcie powinno obejmować programy zorientowane na wspieranie zatrudnialności, mieszkalnictwo, edukację oraz zdrowie. Takie całościowe programy powinny
być finansowane z wielu źródeł obejmujących zarówno Europejski Fundusz Społeczny, jak i środki
krajowe. Więcej uwagi powinno poświęcać się technikom ewaluacji, skoncentrowanym raczej na rezultatach usług doświadczanych przez usługobiorców, niż na administracyjnym funkcjonowaniu
instytucji. Na koniec, rzecznictwo oparte o porozumienia usługodawców na poziomie lokalnym, jak
i krajowym powinno stać się nieodłączną częścią działalności organizacji, aby wspierać trwałość
i poziom upowszechnienia rozwiązań zaprojektowanych i przetestowanych na poziomie danej społeczności lokalnej czy organizacji.
W najbliższej przyszłości organizacje pozarządowe będą mogły starać się o środki w ramach nowego okresu programowania funduszy strukturalnych. I tym razem programy będą miały swoje kryteria, wśród których może się znaleźć założenie, iż korzyści płynące z finansowanego projektu powinny
wykraczać poza te odniesione przez jego bezpośrednich beneficjentów. W tym kontekście narzucają
się 3 rekomendacje:
1) Warunkiem otrzymania funduszy powinno być przeprowadzenie wyczerpującej analizy potencjału
upowszechnienia planowanych rezultatów projektu. Jedną z rekomendacji, która ma się ukazać w
spodziewanym raporcie z ewaluacji IW EQUAL w Polsce21 jest zalecenie, kierowane w tym przypadku do partnerstw, przygotowania oddzielnej strategii mainstreamingu planowanych przedsięwzięć, aby wzmocnić trwałość rozwiązań. Powinna ona być napisana ex-ante i składać się z analizy
potrzeb zuniwersalizowanej grupy klientów (każdego klienta, którego sytuacja posiada określone
cechy), a także zdefiniowanego punktu odniesienia, wobec którego może być mierzony postęp
osiągany podczas realizacji projektu.
2) Programy powinny narzucać rzetelne mechanizmy walidacji rezultatów (takie jak: analiza kosztów i korzyści oraz opóźnione badania ankietowe), co pozwoliłoby na rzeczywistą ocenę efektywności i skuteczności działań.
3) Na koniec jest bardzo ważne, aby projekty, których celem jest realizacja zadań leżących jednocześnie w ustawowych kompetencjach krajowej czy lokalnej administracji, były przynajmniej współ21
K. Jaszczołt, Raport z ewaluacji IW EQUAL w Polsce, oczekiwane.
298
Fundusze strukturalne, a usługi dla ludzi bezdomnych (EQUAL i Polska)
finansowane przez tę administrację. Pozwoliłoby to na unikniecie wycofywania się państwa z odpowiedzialności za niektóre dziedziny. Programy, które tworzą szczególne warunki dla testowania nowych i innowacyjnych rozwiązań nie powinny finansować „innowacji”, które już dawno
zostały przetestowane: w takich przypadkach nacisk powinien być położony na upowszechnienie
czy wdrożenie innowacji na większą skalę w oparciu o krajowe ustawodawstwo.
Bibliografia:
• Ciężka B., Jaszczołt K., Paczyńska A., Ewaluacja bieżąca Programu Operacyjnego „Program Inicjatywy Wspólnotowej EQUAL dla Polski 2004-2006”. Raport Tematyczny, Warszawa 2007.
• Dadel M., Nałęcz S., Sekutowicz K., Szwedor K., Wygnańska J., Raport z ewaluacji Partnerstwa
na rzecz Rozwoju „Ekonomia Społeczna w Praktyce ” (II etap) w ramach Programu Operacyjnego
IW EQUAL dla Polski na lata 2004-2006 [w:] Barka. Ekonomia Społeczna w Praktyce (1989-2008),
red. B. Sadowska, Poznań 2008.
• Dahan J., Darmon I., Düll N., Gineste S., Niget G., EU–wide Evaluation of The Community
Initiative Equal 2000-2006, Final Report (V2), Brussels 2006.
• Jakubowska K., Jaszczołt K., Kaniewska M., Paczyńska A., Potkański T., Sobolewska R., Ewaluacja bieżąca Programu Operacyjnego „Program Inicjatywy Wspólnotowej EQUAL dla Polski 2004-2006” 1 raport roczny, Warszawa 2006.
• Kolankiewicz E., Komorowska Z., Wasilewska, M., Organizacje pozarządowe a fundusze strukturalne,
Warszawa 2008.
• Kramer R. M., Voluntary Agencies in the Welfare State, Berkeley 1981.
• Leś E., Nałęcz S., Wygnański J. J., Defining the Nonprofit Sector: Poland, „Working Papers of the
Johns Hopkins Comparative Non-profit Sector Project” 2000, nr 36.
• Marchlewski W., Diagnoza Społeczna Warszawy. Opracowanie propozycji celów i programów operacyjnych. Instrumenty zarządcze – Wersja robocza, Warszawa 2008.
• Oleniacz-Czajka E., Wiktorska-Swiecka A., Raport ewaluacyjny: Działanie 3 projektu „Wyprowadzić na prostą” finansowanego w ramach IW EQUAL, Wrocław 2008.
• Plan działania na lata 2007-2008 dla Priorytetu 1 POKL – Zatrudnienie i Integracja społeczna,
Warszawa 2008.
• Program Operacyjny Kapitał Ludzki, Narodowe Strategiczne Ramy Odniesienia 2007-2013, Warszawa
2007.
• Salamon L. M., Toepler S., NGO Development in Central and Eastern Europe: An Empirical
Overview, „East European Quarterly” 2003, nr 37.
• The principle of Innovation in the new ESF programmes 2007–2013. A framework for programming,
Ad hoc working group of Member States on Innovation and Mainstreaming, Netherlands, Poland,
Portugal, Spain, United Kingdom 2006.
• Wygnańska J., Policy Update for Poland 2005, Warsaw 2005; www.bezdomnosc.edu.pl, 20.12.2008.
• Wygnańska J., Policy Update for Poland 2006, Warsaw 2006; www.bezdomnosc.edu.pl, 20.12.2008.
Julia Wygnańska
299
Łukasz Browarczyk
Polskie informatory o bezdomności
Nauki społeczne, szczególnie te silnie związane z uprawianiem
Łukasz Browarczyk,
pracownik biura Pomorilościowych badań empirycznych, budujące ważność swoich konkluskiego Forum na rzecz
zji na wynikach analiz ilościowych, mają szczególne problemy z ujęWychodzenia z Bezciem fenomenów nie wpisujących się w obraz modernistycznego
domności; absolwent fispołeczeństwa oraz tych zjawisk, które zostały wypchnięte przez
lozofii oraz socjologii Uniwersytetu
Gdańskiego.
społeczeństwo na margines. Grupy, których podstawowym określeniem jest to, że nie przynależą do społeczeństwa, a jednocześnie
nie posiadają innych cech nadających im względną homogeniczność, sprawiają dużą trudność badaczom społecznym – wymykają się nawet prostemu zliczaniu, ponieważ znajdując się częściowo lub
całkowicie poza „zwyczajnym” światem społecznym, jednocześnie są poza „zwyczajnym” sposobem
myślenia. Podstawową przyczyną tej trudności wydaje się brak rejestracji przedstawicieli tych grup,
np. meldunku oraz niezwykła – w stosunku do pozostałych grup społecznych – mobilność, łamiąca
wszelkie próby rejestracji. Słowem, nauki zbudowane na fundamencie filozofii pozytywistycznych –
które pragną poddać rzeczywistość skrupulatnej inwentaryzacji – mają trudności z badaniem obszarów rzeczywistości, które wypchnięte zostały przez system społeczny do sfery nienormalności.
Jednym z obszarów zepchniętych do takiej sfery jest bezdomność – przestrzeń wymykająca się badaniom społecznym, nawet prostemu sumowaniu.
Możliwe, że z tej przyczyny dotychczasowe badania bezdomności są fragmentaryczne. Zjawisko
to wymyka się także przedsięwzięciom takim, jak Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań
2002, którym, co prawda objęto osoby bezdomne, jednakże dane zostały obarczone tak dużym
błędem, że organizator nie zdecydował nie ujawniać wyników. Brak operatu losowania (nie istnieje
żaden wyczerpujący rejestr populacji osób bezdomnych) uniemożliwia przeprowadzenie rzetelnego,
zgodnego z wymogami sztuki statystycznej, badania empirycznego. Co więcej, sama definicja osoby
bezdomnej jest już problematyczna. Istnieje kilka definicji używanych przez różne instytucje, przekładających się na różne postrzeganie i rozumienie bezdomności, co z oczywistych względów nie
ułatwia całościowego ujęcia fenomenu oraz szacowania jego wielkości.
Przy braku wiarygodnego operatu losowania, jedynym sensownym rozwiązaniem jest badanie
całościowe, obejmujące swym zasięgiem wszystkie obiekty zdefiniowane jako podlegające badaniu.
Na wstępie należy podkreślić, że w przypadku tak wyjątkowego fenomenu, jak bezdomność nie jest
możliwe dotarcie do każdej osoby bezdomnej i przebadanie jej nawet najprostszym kwestionariuszem. Podstawową przeszkodą jest odnalezienie osoby – nigdy nie można założyć, że zna się wszystkie miejsca przebywania reprezentantów badanej grupy. Ponadto odnalezienie osoby bezdomnej
z różnych przyczyn (odurzenie, stan zdrowia) nie gwarantuje nawiązania z nią kontaktu, który umożliwiłby uzyskanie choćby tak podstawowej informacji, jak wiek czy staż pozostawania w bezdomności. Całościowe badanie, które może sprowadzać się jedynie do zliczenia badanych jednostek,
300
Polskie informatory o bezdomności
w przypadku bezdomności nigdy nie pozwoli określić całkowitej liczby osób bezdomnych. Pozwoli
jedynie wskazać do ilu osób udało się dotrzeć i udzielić następującej odpowiedzi: „W określonym
miejscu i czasie było bezdomnych nie mniej niż...”
Porządkowanie
Badanie socjodemograficzne przeprowadzano z różnymi sukcesami w 3 regionach. Od roku 2001,
co 2 lata, na Pomorzu badanie takie powtarza Pomorskie Forum na rzecz Wychodzenia z Bezdomności.
W 4 zrealizowanych do tej pory badaniach docierano do różnej liczby osób bezdomnych. Na przestrzeni lat zmieniono także definicję osoby bezdomnej, co wpłynęło na uzyskiwane informacje, dotyczące liczebności badanej grupy. Od roku 2005 badanie oparte jest o definicję bezdomności znaną
pod nazwą ETHOS – European Typology on Homelessness and Housing Exclusion wypracowaną przez
FEANTSA, The European Federation of National Organizations working with the Homeless. Drugim
ośrodkiem, w którym przeprowadzano badanie socjodemograficzne jest Kraków. Trzecie badanie
przeprowadzono w Gorzowie. Wyniki badań prowadzonych w obu ośrodkach mają jedynie regionalny charakter i w żaden sposób nie można ich uogólniać, na podstawie ich wyników nie można
mówić o wielkości bezdomności w Polsce.
W skali kraju można poddać analizie kondycję informacji na temat form pomocy osobom bezdomnym, w szczególności jakość informatorów mówiących o możliwości uzyskania schronienia
i pomocy doraźnej. Podobna analiza została już wcześniej podjęta, przeprowadziła ją w latach 2005
i 2006 Julia Wygnańska1, w dokumencie o zdecydowanie bardziej ogólnym charakterze niż tekst
niniejszy. Przedmiotem tej analizy będą wyłącznie informatory o bezdomności, ze szczególnym uwzględnieniem Wykazu placówek zapewniających wsparcie osobom bezdomnym 2, zamieszczonym na stronie
internetowej Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Wcześniej wydane Informatory także zostaną
omówione, nie będą też pominięte wydawnictwa lokalne, obejmujące zasięgiem jedno województwo.
Wszystko w celu stworzenia tła dla pytania o kondycję pomocy dla ludzi bezdomnych w Polsce.
Próby tworzenia wszelkiego rodzaju informatorów czy rejestrów są nierozerwalnie związane
z porządkowaniem rzeczywistości pomocy ludziom bezdomnym. Pierwsze lata funkcjonowania „systemu” pomocy osobom bezdomnym charakteryzowały się wielowymiarowym zróżnicowaniem, zarówno form udzielanej pomocy, jak i „bałaganem” terminologicznym. Nieuporządkowanie w sferze
udzielania pomocy przekłada się na nieuporządkowanie w sferze informacji o świadczonej usłudze.
Z tej też przyczyny, jak się wydaje, pierwsze informatory, jak i późniejsze wzorowane na nich, nad
czym ubolewa Julia Wygnańska3 są ubogie w przekazywaną treść. Zawierają podstawowe dane
teleadresowe oraz, często nieprecyzyjne, określenie świadczonej usługi, a w niektórych przypadkach
także informację o liczbie miejsc dla podopiecznych w danej placówce.
Obecnie „na scenie” są 3 kategorie usługodawców. Po pierwsze, wielkie organizacje branżowe
specjalizujące się w prowadzeniu sieci placówek oferujących pomoc osobom bezdomnym, obejmujące
swoim zasięgiem obszar niemalże całego kraju. Druga kategoria to organizacje niewielkie, prowadzące
jedną, dwie placówki. Kategorię trzecią stanowią instytucje publiczne (gminy, miasta) prowadzące
placówki niosące pomoc osobom bezdomnym. Do tego podstawowego podziału dochodzi także zróżnicowanie wewnątrz reprezentantów każdej kategorii usługodawców. Wymienione wyżej różnice prze1
2
3
J. Wygnańska, Dane statystyczne o bezdomności i wykluczeniu mieszkaniowym w Polsce 2005, wersja anglojęzyczna:
Statistics Paper, Poland, obie dostępne na stronie: www.bezdomnosc.edu.pl/content/view/40/41/, 28.07.2008;
Polskie dane o bezdomności i wykluczeniu mieszkaniowym. Aktualizacja 2006, wersja anglojęzyczna: Polish Statistical Update 2006, obie dostępne na stronie: www.bezdomnosc.edu.pl/content/blogcategory/25/42/, 28.07.2008.
www.mps.gov.pl/index.php?gid=1114, 28.07.2008.
J. Wygnańska, Polskie dane o bezdomności..., s. 14.
Łukasz Browarczyk
301
kładają się na zróżnicowanie w charakterze świadczonych usług. Wielkie organizacje często wypracowują, w oparciu o własne doświadczenia i rozumienie problematyki, którą się zajmują, standardy
świadczenia pomocy, które starają się rozciągnąć na prowadzone placówki. Inicjatywy tego typu owocują porządkowaniem usług, jednak, jedynie w jednej organizacji sieciowej. Tego typu działania należy
traktować raczej, jako rozpoczęcie pracy zmierzającej do porządkowania usług kierowanych do ludzi
bezdomnych. Aby płynąca od organizacji inicjatywa wprowadzania standardów świadczonych usług,
przekładających się na swoiste ścieżki wychodzenia z bezdomności, miała szansę powodzenia niezbędne jest, by działania te były respektowane przez sponsorów oraz instytucje publiczne kierujące
osoby bezdomne do określonych placówek. Jako przykład może posłużyć deklarowana praktyka
koła słupskiego TPBA4, prowadzącego łańcuch placówek, od ogrzewalni do mieszkań treningowych.
Prowadzący deklarują, że osoby bezdomne mogą być bezpośrednio (prosto z ulicy) przyjęte jedynie
do ogrzewalni i noclegowni, natomiast pobyt w schronisku ma być już etapem na drodze do usamodzielnienia poprzedzonym pracą (odnawianiem dokumentów, rozpoczęciem odpowiedniej terapii)
w noclegowni. Usługodawca może prowadzić taki system walki z bezdomnością, nakierowany na
wychodzenie z niej, jedynie przypadku kiedy gmina, na terenie której działa, respektuje „politykę”
organizacji. Za inny przykład posłużyć może historia schroniska dla bezdomnych mężczyzn, które
zostało pomyślane jako placówka aktywizacyjna. Podstawowym warunkiem, by taki ośrodek mógł
działać zgodnie z zamysłem prowadzących, jest przyjmowanie osób znajdujących się w wieku produkcyjnym i jednocześnie zdolnych do podjęcia pracy zawodowej. Jeśli gminy, z którymi jednostka
współpracuje, kierują do niej osoby niezdolne do podjęcia pracy, czy to z powodu podeszłego wieku,
czy też z powodu trwałych schorzeń, powoduje to zacieranie planowanego charakteru placówki
i przyczynia się do utrwalania nieuporządkowania w sferze usług.
Spojrzenie wstecz
W przywoływanych wcześniej raportach Juli Wygnańskiej znaleźć można informacje o 5 informatorach5, które w różnym stopniu dotyczą bezdomności. Część z omawianych przez autorkę narzędzi
funkcjonuje jako specjalistyczne bazy informacyjne, jednakże stworzone są dla innych celów niż informacja o standardach usług dla osób bezdomnych. W tej kategorii umieścić można bazy.ngo.pl 6,
gdzie istnieje możliwość wyszukiwania po 2 kluczach związanych z problematyką bezdomności:
„organizacja działająca na rzecz osób bezdomnych” i „schronisko, noclegownia”. W pierwszej kategorii, po odfiltrowaniu danych „nieaktualnych” instytucji 29 lipca 2008 r. wyszukiwarka wskazała
1346 instytucji, które deklarowały, że ich działalność jest związana pracą na rzecz bezdomnych. Dane
te należy traktować bardzo ostrożnie, ponieważ ich aktualizowanie leży w gestii samych zainteresowanych instytucji; nie wszystkie to czynią, ponadto określenie „na rzecz bezdomnych” jest różnie
interpretowane. Powoduje to, że w tej kategorii znajdują się organizacje, których działalność na rzecz
bezdomnych stanowi jedynie wąski fragment aktywności. Z drugiej strony nie znalazła się tu organizacja taka jak Pomorskie Forum na rzecz Wychodzenia z Bezdomności – osoba aktualizująca dane
nie zaznaczyła określenia: „praca na rzecz bezdomnych”. Odnośnie drugiej kategorii wyszukującej,
związanej z bezdomnością („schronisko, noclegownia”) w chwili powstawania tekstu baza wyszukiwała 183 placówki związane z kategorią „schronisko, noclegownia”. W przypadku części „zarejestrowanych” w bazie placówek można znaleźć deklaracje odnośnie liczby miejsc noclegowych oraz
4
5
6
Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta.
Zob.: J. Wygnańska, Dane statystyczne o bezdomności..., s. 2-3; J. Wygnańska, Polskie dane o bezdomności...,
s. 12-13.
www.bazy.ngo.pl/search/advance.asp, 28.07.2008.
302
Polskie informatory o bezdomności
podstawowe informacje o standardzie usługi. Należy podkreślić, o czym pisała już J. Wygnańska, że
w bazach.ngo.pl nie ma rozróżnienia standardu oferowanej usługi. Można jedynie się dowiedzieć, że
określona placówka oferuje schronienie, jednak nie można mieć pewności co do jego jakości, co jest
istotnym mankamentem w obecnej chwili zaawansowania standaryzacji usług kierowanych dla osób
bezdomnych. Podsumowując, bazy.ngo.pl są bardziej informacją na temat instytucji, w tym tych działających na polu bezdomności, niż informatorem o standardach usług dla osób bezdomnych.
Drugi informator ocierający się o problematykę bezdomności, jak pisze Julia Wygnańska, prowadzony jest przez Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”. Jest to
swoisty bank placówek i jednostek pogotowia dla ofiar przemocy w rodzinie. Ze zrozumiałych względów dostęp do niego jest jedynie wewnętrzny. Jest pomyślany jako pomoc dla instytucji i osób działających w polu przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, a jego związek z bezdomnością jest taki, że dla
ofiar przemocy w rodzinie prowadzone są placówki udzielające pomocy m.in. w postaci schronienia,
a ponadto, jedną z przyczyn bezdomności jest przemoc w rodzinie – ucieczka z miejsca zamieszkania
jako ucieczka od przemocy. W tym znaczeniu omawianą działalność określić można jako jedną
z form prewencji bezdomności, czyli działalność niewyodrębnioną w dotychczasowych informatorach o bezdomności.
Wspólnota Robocza Związków Organizacji Socjalnych umożliwia na swej witrynie wyszukiwanie
organizacji, głównie członkowskich, poprzez różne profile działalności. Jednym z nich jest „bezdomność”. Korzystając z takiego filtra wyszukiwarka wylicza 78 organizacji, zajmujących się bezdomnością – nie tylko tych udzielających pomocy w postaci schronienia, ale także takie organizacje, jak
Bank Żywności, których działalność jedynie ociera się o problem bezdomności. Takiej funkcji wyszukiwania nie można traktować jako Informatora o bezdomności, jedynie jako katalog organizacji członkowskich Wspólnoty „Wrzos”, spośród których niektóre zajmują się bezdomnością.
W publikacji z 2005, jak i 2006 r. J. Wygnańska pisała o przygotowanym przez „Wrzos” informatorze. W momencie analizowania przez badaczkę EOH7 był już zdezaktualizowany, a w chwili
obecnej jest niedostępny.
Pozostałe dwa opisywane w 2006 r. przez J. Wygnańską informatory to publikacja TPBA8 oraz
Caritas Diecezji Kieleckiej9, który w momencie publikacji raportu J. Wygnańskiej dostępny był na
stronach internetowych kieleckiego Caritas. Informatora z roku 1999 dostępne są dwie wersje: papierowa, zawierająca dane z 15 listopada 1999 r.10, druga dostępna w internecie11, sporadycznie
aktualizowana (w roku 2006 poprawiono informacje z dwóch województw oraz zaktualizowano dane
z placówek prowadzonych przez koła TPBA). Zwracając uwagę na niewielki zakres zmian wprowadzonych do elektronicznej wersji omawianego informatora, dane z dwu województw i placówek jednej organizacji sieciowej o zasięgu krajowym zostały zaktualizowane do stanu na rok 2006. Zwraca
uwagę wzrost liczby miejsc noclegowych z 10 404 do 12 724, przybyło 2 320 miejsc. Oba omawiane
informatory nie stoją na wysokim poziomie pod względem rozpoznawania standardów świadczonych
usług. W wersji papierowej można jedynie w pewnym stopniu określić czy dana placówka jest schroniskiem, domem, czy noclegownią. Należy zwrócić uwagę na fakt, że wymienione określenia są nie tyle
obrazem standardu świadczonych usług ile nazwą placówki, która nie musi korespondować z formą
oferowanego wsparcia. Analizując informatory o pomocy dla osób bezdomnych warto postawić pytanie
na ile jakość publikacji jest skorelowana z „duchem”, czy stanem systemu pomocy w danym okresie.
7
8
9
10
11
European Observatory on Homelessness.
www.bratalbert.org.pl/informator, 28.07.2008.
Informator o placówkach pomagających osobom bezdomnym/dane adresowe placówek oraz zasady udzielania
pomocy/, red. ks. Stanisław Słowik, Caritas Diecezji Kieleckiej, Kielce 2005.
Informator o placówkach pomocy bezdomnym w Polsce, nr 1/1999.
www.bratalbert.org.pl/informator, 30.07.2008.
Łukasz Browarczyk
303
Czy nie jest tak, że nieuporządkowanie papierowego informatora z 1999 r. nie oddaje, w jakimś
stopniu, charakteru funkcjonowania pomocy dla osób bezdomnych z tamtego okresu, kiedy to naczelną kwestią było pomagać, a proces standaryzowania, porządkowania usług rozpoczął się dopiero
w późniejszym okresie. Takie wyjaśnienie, jak się zdaje pozwala odpowiedzieć na pytanie, dlaczego
w omawianej publikacji zabrakło kategorii – „forma oferowanej pomocy”, a pojawia się jedynie nazwa
placówki.
Swoistym sposobem na sprawdzenie wiarygodności danych z omawianej publikacji jest zestawienie ich z informacjami zawartymi w regionalnych Informatorach wydawanych od 2000 r. przez Pomorskie Forum na rzecz Wychodzenia z Bezdomności. Publikacja obejmuje swym zasięgiem jedynie
obszar województwa, jednakże jej niezbywalnym atutem jest cykliczność ukazywania się – wydawca
stara się publikować Informator co roku. Autorzy, od pierwszych wydań, umieszczają w niej informacje o liczbie miejsc dla klientów. W roku 2000 pomorski informator pokazywał, że placówki dla osób
bezdomnych oferują łącznie w województwie 1 098 miejsc. W kolejno wydanych informatorach liczba
deklarowanych miejsc wzrastała i w publikacji, datowanej na rok 2002, wynosiła 1 286 miejsc. Tym,
co istotne jest różnica między wydaniem z 2000 r., z którego wynika, ze pomorskie placówki oferują
łącznie 1 098 miejsc, a publikacją MPiPS z 1999 r., według której w województwie pomorskim usługodawcy łącznie dysponowali 650 miejscami. Wydaje się niemożliwe, że w ciągu jednego roku przybyło ponad 400 miejsc noclegowych dla osób bezdomnych. W związku z tym należy założyć, że jedna
z publikacji podaje dane odbiegające od rzeczywistości, bądź w inny sposób definiuje pojęcie miejsca
noclegowego dla osoby bezdomnej. Należy przyjąć, że dane z pierwszego ogólnopolskiego informatora powinny być traktowane jedynie orientacyjnie, jako mapa podstawowych usług, a nie jako dokładny przewodnik po usługach dla osób bezdomnych. Różnica w liczbie miejsc noclegowych może
być wysoka ze względu na fakt, że od jesieni 2002 r. w pomorskiej publikacji istnieje możliwość
wyróżnienia tzw. „dostawek”, które są wliczane także w miejsca noclegowe. W rzeczywistości jednak
są doraźną formą zakwaterowania, stosowaną w wyjątkowych sytuacjach – dużym obłożeniu placówki
klientami. Brak tego rozróżnienia we wcześniejszych wydawnictwach pomorskich informatorów oraz
w publikacjach o zasięgu krajowym nie pozwala jednoznacznie stwierdzić, czy były one wliczane
w miejsca noclegowe, czy były pomijane.
Wracając do elektronicznej wersji publikacji TPBA, liczba wykazanych przez nią miejsc noclegowych jest wyższa niż w wersji papierowej. Fakt, że prezentowane w niej informacje pochodzą z okresu
7 lat, uniemożliwia wykorzystanie jej do bardziej szczegółowych analiz porównawczych, szczególnie
do generalizowania na temat kondycji pomocy i informacji o pomocy dla osób bezdomnych. Jak
informuje administrator strony internetowej zarządu głównego TPBA, dane na temat pomocy z województw dolnośląskiego i pomorskiego były aktualizowane w roku 2006. Można je zatem porównać
z pomorską publikacją z tego okresu, która wylicza placówki o łącznej liczbie 2 066 miejsc noclegowych. Tu należy pamiętać, że w tą liczbę są wliczone także „dostawki”, publikacja TPBA wylicza
1 301 miejsc noclegowych. Nawet po odliczeniu ich pomorski informator mówi o 1 806 miejscach
noclegowych. Porównując dane z drugiego zaktualizowanego województwa – dolnośląskiego – z danymi zamieszonymi w informatorze, dostępnym na stronach MPiPS, widoczna jest uderzająca różnica
w liczbie miejsc dla osób bezdomnych. Publikacja TPBA zawiera informacje, że w placówkach tego
województwa dostępne jest łącznie 1 960 miejsc noclegowych, natomiast Informator MPiPS mówi
o 1 620 miejscach, czyli w przeciągu około dwóch lat mamy zmniejszenie się liczby miejsc dla osób
bezdomnych o 340. Taka zmiana, jeśli analizowane daną są wiarygodne, jest równoznaczna z zamknięciem kilku dużych placówek dla osób bezdomnych. Może to być oznaką pozytywną – świadczącą
o skuteczności systemu pomocy osobom bezdomnym, bądź negatywną – mówiącą nie o zmniejszeniu
liczby osób bezdomnych, a o koncentrowaniu ich w mniejszej liczbie placówek.
Wspomnieć należy, że wersja elektroniczna informatora z 1999 r. subtelniej porządkuje rzeczywistość placówkową. Rozróżnia się ośrodki ze względu na standard usługi – ogrzewalnia, noclegownia,
schronisko, dom (niekiedy podawane są także placówki dla narkomanów, czy osób chorych na AIDS).
304
Polskie informatory o bezdomności
Przy tym jednak trzeba pamiętać, że określenie standardu jest zawsze dokonywane w rozumieniu
jednostki, która się określa, nie ma zatem jednoznacznego i ogólnego – obejmującego cały kraj –
pojęcia standardów usług. Wprowadzono tu także rozróżnienie ze względu na płeć klientów przyjmowanych do danych placówek – wyróżnione są ośrodki dla mężczyzn, kobiet (w tym z dziećmi) i te bez
podziału ze względu na płeć.
Kolejny, wspomniany wcześniej, a wciąż względnie aktualny informator to wydawnictwo Caritas
Diecezji Kieleckiej. Jak pisze J. Wygnańska, dostępny jest w 2 wersjach – papierowej i elektronicznej12. Wersja internetowa informatora Caritas była niedostępna w lipcu 2006 r. i sytuacja się wciąż
nie zmieniła, nadal jest niedostępna. Do użytku pozostaje jedynie papierowe wydanie informatora,
które, jak można wywnioskować na podstawie lektury Polskich danych o bezdomności, jest uboższe
treściowo niż nieosiągalna wersja elektroniczna. Istotną ułomnością wersji papierowej jest brak informacji o liczbie miejsc noclegowych w wyliczanych placówkach. Publikacja ta zawiera podstawowe
dane teleadresowe oraz szkieletowe informacje dotyczące standardu oferowanej usługi – tzn. informacje czy placówka świadczy „pomoc finansową”, „pomoc rzeczową”, „porady i konsultacje” (w tym
miejscu nie sprecyzowano co należy rozumieć poprzez ten zwrot), „posiłek raz dziennie”, „posiłek
kilka razy dziennie”, „pomoc w zdobyciu mieszkania, pracy lub inne” (tu analogicznie kategoria jest
wysoce nieprecyzyjna i nie wiadomo czy pod tą kategorię podciąga się już ułatwienie w odnawianiu
dokumentów przez klienta, czy dopiero realna możliwość zamieszkania w mieszkaniu chronionym
po spełnieniu określonych kryteriów). Niemniej, omawiany informator wylicza 564 placówki udzielające pomocy w postaci schronienia działające na terenie kraju, co jest liczbą o 239 większą niż
w elektronicznej wersji informatora TPBA z 1999 r., która, jak wspominano była częściowo aktualizowana, co pozwala postawić tezę, że w samym 1999 r. placówek dla bezdomnych było nie więcej niż
325. Publikacja z 2005 r. jest dobrym źródłem informacji na temat bogactwa instytucji niosących
pomoc osobom bezdomnym, a także różnorodności oferowanych form pomocy. Rozróżnienie standardów usług jest jednak mniej subtelne niż we wcześniej analizowanym informatorze – wyróżnia się
„noclegownię”, „schronisko” oraz oferowanie obu usług jednocześnie.
Pominięcie kategorii „dom” może wydawać się w pewnym sensie słuszne. Ten standard usługi jest
wydzielany nieprecyzyjnie, a jeśli w różnego rodzaju dokumentach funkcjonuje, to w rzeczywistości
często sprowadza się jedynie do deklaracji placówki popartej jej nazwą. Nie respektowanej jednak
przez instytucje kierujące do niej klientów. Rozróżnienie między schroniskiem a domem nie jest tak
ostre, jak między schroniskiem a noclegownią, w związku z tym często umyka zarówno prowadzącym
placówki, jak i kierującym do nich osoby bezdomne. Na podstawie powstających standardów niesienia pomocy osobom bezdomnym, można wyróżnić dwie cechy odróżniające schronisko od domu.
Dotyczą one różnicy w jakości usługi (łatwiejszy dostęp do specjalistycznej pomocy i opieki), możliwości dłuższego pobytu, są nakierowane na klienta, który z różnych przyczyn (wiek, trwały uszczerbek na zdrowiu) ma mniejsze szanse na przezwyciężenie bezdomności i samodzielne życie.
Aktualny/Wiarygodny (?) – wykaz placówek zapewniających wsparcie osobom
bezdomnym
Kolejna inicjatywa stworzenia informatora, który obejmowałby swym zasięgiem obszar całego kraju
pojawiła się w roku 2008. Dotychczas nie doczekała się druku, jednakże jest ogólnie dostępna na
stronie internetowej MPiPS. Nadmienić należy, że w okresie, na który była planowana – zima 2007/08
ukazała się ze spóźnieniem, a ponadto do lata nie udało się inicjatorowi przedsięwzięcia zebrać danych
z 3 województw, które zostały udostępnione dopiero na przełomie lipca i sierpnia. Chodzi o dane
z województw – dolnośląskiego, małopolskiego, podlaskiego. Dochodzi do tego wątpliwość związana
12
J. Wygnańska, Polskie dane o bezdomności..., s. 14.
Łukasz Browarczyk
305
z rzetelnością informacji – w jednym województwie brak danych na temat liczby miejsc w placówkach,
w innym niepokoi dowolność kategoryzacji placówek ze względu na płeć przyjmowanych klientów.
Rdzeniem tekstu jest analiza informatora przygotowanego przez MPiPS, w związku z tym należy
poświęcić nieco uwagi wszelkim możliwym uchybieniom, którymi skażone mogą być interesujące nas
dane. Dane dla poszczególnych województw były upublicznianie w nieregularnych odstępach czasu,
co każe przypuszczać, że mogą pochodzić z dość szerokiego przedziału czasowego. Wydaje się, że
ilustrują one pierwszą połowę 2008 r. Obrazują one bardziej stan w określonym przedziale czasowym, niż w określonym momencie roku. W związku z tym uzyskane dane liczbowe należy bardziej
traktować jako dane orientacyjne niż wyczerpujący wykaz miejsc noclegowych dla osób bezdomnych.
Należy także podkreślić, że wartości liczbowe także z innych przyczyn mogą odbiegać od rzeczywistości, np. mogą nie uwzględniać tzw. „dostawek”, mogą być przestarzałe, autorzy poszczególnych
części informatora mogli nie dotrzeć do wszystkich funkcjonujących w danym województwie placówek, bądź mogli nie uzyskać informacji na temat liczby miejsc noclegowych. Informator MPiPS
z pewnością jest obarczony wyżej wymienionym błędami, a analiza ma pomóc w odpowiedzi na pytanie o skalę tych błędów. W danych z jednego województwa całkowicie pominięto informacje na
temat liczby miejsc noclegowych w wymienianych placówkach – chodzi tu o województwo wielkopolskie. Brak był zbyt ważny dla całości analizy, aby przejść nad nim do porządku dziennego, w związku
z tym telefonicznie kontaktowano się z wymienianymi placówkami i zbierano informacje o liczbach
miejsc noclegowych. Praca ujawniła, że wśród wyliczonych placówek są wymienione nieistniejące, jak
również te, które są w trakcie remontu, w związku z tym nie prowadzą statutowej działalności. Na
wyliczone w wersji MPiPS 45 placówek, 2 nie udzielają pomocy w formie schronienia, kolejne 3 być
może udzielają, jednakże kontakt telefoniczny nie jest z nimi możliwy. Z wyliczonych 45 wzięto pod
uwagę 43 – w tym założono, że 3 spośród nich udzielają pomocy, jednakże nie można określić liczby
miejsc noclegowych jaką dysponują. Odsetek błędu, jakim obarczone są omawiane dane, nie jest na
tyle istotny, by zaniechać dalszej analizy, która pozwoli uzyskać orientacyjne dane o charakterze
i standardzie instytucjonalnej pomocy dla osób bezdomnych w kraju. Dane z innych województw
zawierają także błędy dotyczące liczebności miejsc noclegowych. Zdarza się, że brakuje informacji
z jednej, maksymalnie 3 placówek w województwie. Można przypuszczać, że w rzeczywistości jest
nieco więcej miejsc noclegowych niż wylicza to informator.
Niekiedy pojawiały się także błędy związane z określeniem standardu usługi. Są placówki, które
jednocześnie świadczą dwie usługi – np. pełnią funkcję schroniska i noclegowni, a w informatorze nie
przedstawiono rozróżnienia w liczbie miejsc przeznaczonych dla każdego ze standardów. Doświadczenie w tym przypadku pokazuje, że zdarza się, że podział jest tak zagmatwany, iż instytucja prowadząca placówkę nie jest w stanie dokładnie podać liczby miejsc przeznaczonych na poszczególne
kategorie usługi – tego typu nieokreśloność wraz z ewoluowaniem pomocy w kierunku jej porządkowania jest minimalizowana przez usługodawców. W przypadkach, gdy pojawiały się placówki o podwójnych charakterze: noclegowni-schroniska, noclegowni-domu, itp. kwalifikowano daną placówkę
jako schronisko. Tego typu sposób porządkowania danych w pewnym stopniu zniekształca rzeczywistość, jednak po pierwsze, liczba placówek o podwójnym charakterze jest stosunkowo niewielka,
a po drugie, tu także doświadczenie pokazuje, że niekiedy owo rozróżnienie jest jedynie kwestią
nazwy, a klienci pozostają w placówce całą dobę.
Kolejną kategorią – obarczoną błędem, zatem wymagającą omówienia – jest kwestia adresatów
usługi ze względu na płeć i wiek. Generalnie autorom informatora określenie tej kwestii nie sprawiało
większej trudności, jednakże w kilku przypadkach nie dookreślono tej zmiennej. Najwięcej braków
było we wspominanym wcześniej województwie wielkopolskim – autorzy informatora w ogóle nie
wypełnili tej kategorii, dane zostały uzyskane telefonicznie.
Zaznaczyć także należy, że informator jest dziełem żyjącym – wciąż doskonalonym, podlegającym
zmianom. Choć pojawianie kolejnych części przedsięwzięcia przeciągało się w czasie i trwało pół
roku, to jednak pojawiały się także sporadyczne aktualizacje, co pozwala żywić nadzieję, że inicjatywa
306
Polskie informatory o bezdomności
będzie kontynuowana. Jednakże w związku z tym, iż analizowane dane są aktualizowane i podlegają
zmianom należy podkreślić, że w momencie ukończenia niniejszego tekstu przedstawione w nim
wartości liczbowe mogą nie odpowiadać temu, co znajduje się na witrynie z informatorem. Praca ta
nie ma być informatorem, a jedynie zdaniem sprawy z początków ogólnokrajowej inicjatywy, która
zdaniem autora ma szanse kontynuacji.
Ostatnią kwestią tyczącą się rzetelności danych informatora MPiPS jest sposób ich uzyskiwania.
Jako że zostały zebrane w oparciu o lokalne wydziały polityki społecznej, rzetelność uzyskanych danych rozkłada się na 16 części o różnej jakości, której weryfikacja jest niezwykle trudna. Jedynymi
sposobami na sprawdzenie jakości uzyskanych danych jest, albo przeprowadzenie własnych badań,
bądź zestawianie informacji z tymi zamieszczonymi we wcześniejszych informatorach.
Mimo dostrzeżonych ułomności, inicjatywa wydaje się interesująca i warta analizy. Wyróżnia ją to,
że jest pierwszą podjętą na szczeblu centralnym, bez oficjalnej współpracy z organizacjami pozarządowymi. Informator dzieli się na dwie podstawowe części – jedną dotyczącą tylko placówek oferujących schronienie, część druga obejmuje ośrodki wsparcia, czyli tak zwane punkty charytatywne –
placówki udzielające wsparcia w postaci świadczenia pomocy rzeczowej, wydawania posiłków czy
prowiantu itp. Analizie poddane zostaną obie części informatora, w pierwszej kolejności – respektując podział twórcy – omówiona zostanie część poświęcona placówkom udzielającym schronienia,
natomiast informacje na temat punktów udzielających wsparcia, omówione będą w końcowej części
tekstu. Przedsięwzięcie MPiPS, część poświęcona „schroniskom i noclegowniom”, prócz podstawowych danych teleadresowych zawiera także dane na temat charakteru usługi oraz podstawową charakterystykę standardu oferowanej przez daną placówkę usługi. Ponadto, zestawiając dane uzyskane
przez MPiPS z podobnym informatorem stworzonym przez Caritas Diecezji Kieleckiej, zyskamy
pełniejszy obraz kondycji informatorów o bezdomności w Polsce, jakości współpracy (choćby w wymiarze przepływu informacji) między poszczególnymi podmiotami, działającymi w przestrzeni walki
z bezdomnością. Zestawienie porównywanych informacji z lokalnym, pomorskim wydawnictwem,
które dzięki wieloletniej tradycji – w związku z doświadczeniem w zbieraniu danych – oraz temu, że
jest ograniczone zasięgiem do jednego województwa, co oznacza względną łatwość w zbieraniu informacji, wydaje się być obarczone mniejszym błędem niż inicjatywy ogólnopolskie.
Przygotowany przez MPiPS Wykaz placówek zapewniających wsparcie osobom bezdomnym13,
w przypadku usług nakierowanych na udzielanie schronienia, wyróżnia następujące kategorie placówek: „Schronisko – usługa całodobowa; czasowe schronienie, pełne wyżywienie (w tym jeden ciepły
posiłek); Hostel, Dom dla bezdomnych – usługa całodobowa, czasowe lub stałe zamieszkanie, pełne
wyżywienie plus kompleksowa pomoc opiekuńczo–wspomagająca; Noclegownia – zapewnienie
noclegu; osoby korzystające nie mogą znajdować się pod wpływem alkoholu. Sypialnie są wyposażone
w łóżka oraz niezbędną pościel. Ogrzewalnia – miejsce spędzenia nocy, na jej wyposażeniu znajdują
się krzesła i ławki (podobnie jak w poczekalni). Z pomocy mogą korzystać wszystkie osoby potrzebujące (też pod wpływem alkoholu i innych środków psychoaktywnych), które jednak nie zagrażają
bezpieczeństwu innych osób przebywających w placówce”14.
Warto przy tym przypomnieć ideę standaryzacji placówek oferujących nocleg. Standard usługi
ogrzewalni, noclegowni i schroniska, jeśli jest wzbogacony o kategorię nie wymienioną w analizowanym
informatorze (mieszkania chronione), układa się w ścieżkę wychodzenia z bezdomności. Dom dla
bezdomnych jest zaś usługą skierowaną do klienta, schorowanego, starszego, który ze względu na
obiektywne uwarunkowania, związane z szeroko rozumianym stanem zdrowia, ma stosunkowo małe
szanse na powrót do społeczności.
13
14
www.mps.gov.pl/index.php?gid=1114, 28.07.2008.
Takie rozumienie różnych standardów usług widnieje na formularzach rozsyłanych przez MPiPS, jednostki
wypełniające go były zobowiązane do ich respektowania, co wprowadza porządek do zebranych danych,
jednakże różnie wygląda w różnych regionach respektowanie owych wytycznych.
307
Łukasz Browarczyk
Kolejnym kategorią porządkującą dane w informatorze MPiPS jest płeć klienta, do którego kierowana jest usługa. Inicjator wyznaczył 5 kategorii placówek: schronienie dla „kobiet, kobiet z dziećmi,
mężczyzn, kobiet i mężczyzn, kobiet, mężczyzn i dzieci”15. Analizowana publikacja zawiera także
informacje o liczbie miejsc dla pensjonariuszy wymienianych ośrodków. Dotychczas wymienione kategorie oraz zamieszczone dane teleadresowe stanowią względnie jednoznaczną formę opisu usług
oferowanych w poszczególnych placówkach. Do nich dochodzą dość niejednoznaczne kategorie
opisu usługi: forma pomocy, rodzaj dodatkowej pomocy (rzeczowa, finansowa, posiłek – ile razy
dziennie, pomoc w zdobyciu mieszkania, pracy). Kategorie te nie zostały jednoznacznie określone
i w związku z tym dopuszczają mnogość interpretacji, np. nie wiadomo, czy prowadzony przez
placówkę bank ofert pracy jest już pomocą w znalezieniu pracy, czy możliwość tymczasowego zameldowania jest pomocą w znalezieniu pracy?
Po omówieniu najistotniejszych wątpliwości, dotyczących analizowanych danych oraz przedstawieniu przyjętych w informatorze kategoryzacji można przejść do prezentacji zebranych danych. Otóż
po zliczeniu wszystkich miejsc w placówkach okazuje się że jest w kraju 22 91716 miejsc noclegowych dla osób bezdomnych w 60817 placówkach. Jest to wielkość – liczba miejsc noclegowych –
o blisko 10 000 wyższa niż podają informatory wcześniej omawiane. Liczbę placówek można zestawić z danymi z roku 2005 – w tym okresie, jak podaje informator Caritasowski, były 564 placówki,
natomiast w roku 1999 funkcjonowało w kraju około 300 placówek dla osób bezdomnych. Porządkując dane szczegółowiej – mamy w kraju 12 ogrzewalni z 239 miejscami; 165 noclegowni z 5 402
miejscami; 318 schronisk z 14 165 miejscami; 106 domów z 2 970 miejscami oraz 7 placówek z 141
miejscami, których standard usługi bądź nie mieści się w przyjętej kategoryzacji (np. gdańskie całodobowe pogotowie socjalne dla osób nietrzeźwych), bądź nie został określony.
Tabela nr 1.
Rozkład pomocy ze względu na standard oferowanej usługi.
Liczba placówek
W%
Liczba miejsc
noclegowych
W%
ogrzewalnia
12
1,97
239
1,04
noclegownia
165
27,14
5402
12,96
schronisko
318
52,31
14265
61,81
dom
106
17,43
2970
23,58
inne/brak okreœlenia
Razem
7
1,15
141
0,61
608
100,00
22917
100,00
Przyjęta w informatorze kategoryzacja placówek nie przewidywała kategorii „mieszkań chronionych”, tj. usługi skierowanej dla osób, które po przebyciu odpowiednich terapii podjęły prace zawodową i znajdują się na dość zaawansowanym etapie wychodzenia z bezdomności – już pracują, ale
15
16
17
Kolejne objaśnienie stosowane w formularzu wypełnianym przez organy lokalne.
Podana liczba jest nieco niższa od tej, jaką można wyliczyć, jeśli weźmie się pod uwagę wszystkie punkty ujęte
w informatorze. Z ogólnej kwoty usunięto sporadycznie pojawiające się liczebności odnoszące się do „mieszkań chronionych”. Kategoria ta nie pojawia się w informatorze. Podmioty tworzące go nie były zobligowane do
umieszczania informacji o mieszkaniach chronionych, zatem uzyskane liczebności należy traktować jako wysoce
niedoskonałe.
Podana liczba placówek różni się od tej jaką można uzyskać prosto zliczając dane zamieszone w informatorze
– 616. Wśród 8 nie policzonych punktów znajdują się odrzucone mieszkania chronione, a także placówki, co
do których jest pewność, że chwili tworzenia bazy, jak i poniższego tekstu nie prowadziły interesującej na tu
działalności.
308
Polskie informatory o bezdomności
jeszcze nie są w stanie sami się utrzymać. W tekście, ze względu na to, że kategoria ta była oficjalnie
pominięta, a sporadycznie pojawiały się informacje o mieszkaniach chronionych, nie uwzględniono
ich jednak. Ponieważ jako że informacja ta nie była wymagana, wiele podmiotów mogło jej nie umieszczać w informatorze. Dlatego też do liczby miejsc dla osób bezdomnych należałoby dodać mieszkania chronione. Według Informatora MPiPS średnio placówki posiadają 37,7 miejsc noclegowych.
Jednakże ta informacja obarczona jest dużym błędem, ponieważ, po pierwsze, w publikacji wyliczone
są placówki, co do których nie ma informacji o liczbie miejsc – co zaniża rzeczywistą średnią wielkość
placówek, a po drugie wartości skrajne znacznie wpływają na średnią – istnieje kilka placówek, konglomeratów, np. monarowskie ośrodki z mazowieckiego liczące po 200, 300 miejsc noclegowych.
Zestawiając dane z informatora z danymi o ludności kraju z Rocznika Demograficznego 2007 18 okazuje
się, że na 10 000 mieszkańców kraju przypada 6,01 miejsca noclegowego w placówkach dla osób
bezdomnych oferujących pomoc w formie schronienia19.
Placówki udzielające schronienia w postaci noclegu prowadzone są głównie przez organizacje
trzeciego sektora – 448 placówek, co daje 74% w stosunku do wszystkich punktów oferujących tego
typu pomoc. Blisko 3/4 prowadzonych jest przez różnego rodzaju instytucje pozarządowe. Generalnie
w większości województw przewaga trzeciego sektora w interesującej nas dziedzinie jest uderzająca,
jedynie w jednym przypadku (województwo lubuskie) jest nieco więcej placówek prowadzonych przez
instytucje publiczne niż tych, prowadzonych przez organizacje pozarządowe.
Zastawiając dane z informatora, ze względu na płeć i wiek klienta, do którego skierowana jest
usługa widać wyraźną przewagę placówek, miejsc noclegowych dla mężczyzn (9 127). Drugą najczęściej występującą kategorią są placówki oferujące schronienie dla „mężczyzn, kobiet i dzieci” – 4 712.
Tą kategorię należy interpretować następująco: nie są to miejsca noclegowe jedynie dla rodzin, choć
w wielu przypadkach może tak być i jest tak w rzeczywistości, ale są to także placówki udzielające
schronienia mężczyznom oraz kobietom z dziećmi, jednakże dla mężczyzn może być wydzielone
osobne piętro, czy skrzydło budynku. Trzecią, najczęściej występującą kategorią są miejsca noclegowe
w ośrodkach dla mężczyzn i kobiet, jak się to nieraz określa „placówki koedukacyjne”, w których
łącznie jest 4 296 miejsc. W tych przeznaczonych dla kobiet z dziećmi jest 2 929 miejsc noclegowych,
natomiast w ośrodkach tylko dla kobiet są 1 063 miejsca noclegowe. W przypadku placówek o łącznej
liczbie 790 miejsc noclegowych nie określono, dla jakiej płci klienta oferowana jest pomoc.
Tabela nr 2.
Rozkład miejsc noclegowych dla osób bezdomnych ze względu na kategorię klienta, dla którego
skierowana jest usługa.
Liczba miejsc
Odsetek w %
mê¿czyzn
9127
39,83
kobiet i mê¿czyzn
4296
18,74
kobiet, mê¿czyzn i dzieci
4712
20,56
kobiet z dzieæmi
2929
12,78
kobiet
1063
4,64
brak okreœlenia
790
3,45
22917
100
Razem
J. Wygnańska w swoim tekście podaje, że informator przygotowany przez Caritas Diecezji Kieleckiej wylicza „721 instytucji posiadających w sumie ponad 23 000 miejsc schroniskowych i nocle18
19
Rocznik Demograficzny 2007, red. J. Oleński et al., Warszawa 2007.
Zestawiano stan ludności na 31 XII 2007 r.
309
Łukasz Browarczyk
gowych”20. Analiza ta dokonana była w oparciu o elektroniczną wersję kieleckiej publikacji, natomiast wyliczenia, dokonane w oparciu o wersję papierową rzeczonego informatora, dają odmienne
wyniki od tych wcześniej przytoczonych – 564 placówki (noclegownie i schroniska). Różnica w uzyskanych wynikach może wynikać stąd, że wersja elektroniczna jest aktualniejsza w stosunku do wersji
papierowej. Jednakże z drugiej strony, w roku 2008 – jak pokazuje informator MPiPS – funkcjonowało w kraju 608 placówek udzielających pomocy w formie schronienia. Wydaje się mało prawdopodobnym, by w ciągu trzech lat najpierw przybyło około stu pięćdziesięciu placówek w kraju, następnie
ubyło ponad sto placówek. Należy przypuszczać, że nie wszystkie wyliczone przez Wygnańską
placówki udzielają pomocy w formie schronienia. Rozbieżność wskazywać może na błąd, jakim obarczony jest informator MPiPS. Odnośnie wyliczonej liczby miejsc noclegowych, jeśli założyć, że dane
kieleckie pochodzą z roku 2006, to nie odbiega ona od tej, jaką można wyliczyć w oparciu o dane
z informatora MPiPS. Pozwala to przypuszczać, że podobieństwo w liczebnościach obu informatorów świadczy o ich wiarygodności.
W 2 województwach liczba miejsc noclegowych placówkach przekracza 2 000 – to jest w mazowieckim (4 385) i śląskim (3 123). W 7 województwach liczba miejsc noclegowych dla osób bezdomnych zawiera się w przedziale od 1 000 do 2 000, w kolejnych 7 nie przekracza 1 000. Dwoma
województwami o najmniejszej liczbie miejsc noclegowych są podlaskie (488) i lubuskie (600).
Ukazanie ile jest miejsc noclegowych w danym województwie na 10 tys. mieszkańców pozwoli sprawdzić czy liczba miejsc jest uwarunkowana liczbą mieszkańców danego województwa. Rozpiętość
wysycenia miejscami noclegowymi waha się od 3,21 miejsca na 10 tys. mieszkańców (podkarpackie)
do 9,07 miejsc na 10 tys. mieszkańców (zachodniopomorskie).
Tabela nr 3.
Liczba miejsc noclegowych do liczby mieszkańców.
Liczba miejsc dla osób
bezdomnych
Liczba mieszkañców
w tys.21
Miejsca dla osób
bezdomnych
na 10 tys. mieszk.
dolnoœl¹skie
1620
2882,3
5,62
kujawsko-pomorskie
1280
2066,4
6,19
lubelskie
990
2172,8
4,55
lubuskie
600
1008,5
5,94
³ódzkie
1149
2566,2
4,47
ma³opolskie
1619
3271,2
4,94
mazowieckie
4385
5171,7
8,47
opolskie
646
1041,9
6,20
podkarpackie
675
2097,6
3,21
podlaskie
488
1196,1
4.07
pomorskie
1695
2203,6
7,69
œl¹skie
3123
4669,1
6,68
œwiêtokrzyskie
665
1279,8
5,19
warmiñsko-mazurskie
791
1426,9
5,54
wielkopolskie
1654
3378,5
4,89
zachodniopomorskie
1537
1692,8
9,07
Razem
22917
38125,4
6,01
20
21
Julia Wygnańska, Polskie dane o bezdomności..., s. 15.
Dane za: Rocznik Demograficzny..., s. 38.
310
Polskie informatory o bezdomności
Operacja ta ujawniła, że odsetek nasycenia województwa miejscami noclegowymi dla osób bezdomnych nie koresponduje z liczbą mieszkańców w danym regionie. Pamiętając o tym, iż osoby
bezdomne są stosunkowo mobilną grupą społeczną – mogą migrować między województwami. Mimo
to jednak na podstawie danych z powyższej tabeli można pokusić się o stwierdzenie, że natężenie
bezdomności jest różne w różnych województwach, bądź – różne województwa w różnym stopniu
radzą sobie z tym problemem społecznym. Jedynie w 4 województwach liczba miejsc noclegowych
dla osób bezdomnych w pewnej mierze koresponduje z odsetkiem łóżek dla ludzi bezdomnych na
10 tys. mieszkańców. Tak jest w mazowieckim, śląskim, pomorskim – województwach o najbardziej
rozbudowanym systemie pomocy dla osób bezdomnych – oraz podlaskim, województwem o stosunkowo słabo rozbudowanym systemie pomocy dla osób bezdomnych. Przekłada się to na niewielki
odsetek łóżek przypadających na 10 tys. mieszkańców (4,07). Szczegółowe zestawienie widać w tabeli nr 4.
Tabela nr 4.
Zestawienie: liczba miejsc noclegowych dla osób bezdomnych i liczba miejsc noclegowych dla osób
bezdomnych na 10 tys. mieszkańców.
Pozycja
Województwo
Liczba miejsc
dla osób
bezdomnych
Pozycja
– liczba miejsc
dla osób
bezdomnych
Województwo
Liczba miejsc
dla osób bezdomnych na 10 tys.
mieszkañców
1
mazowieckie
4385
7
zachodniopomorskie
9,07
2
œl¹skie
3123
1
mazowieckie
8,47
3
pomorskie
1695
3
pomorskie
7,69
4
wielkopolskie
1654
2
œl¹skie
6,68
5
dolnoœl¹skie
1620
14
opolskie
6,20
6
ma³opolskie
1619
8
kujawsko-pomorskie
6,19
7
zachodniopomorskie
1537
14
lubuskie
5,94
8
kujawsko-pomorskie
1280
5
dolnoœl¹skie
5,62
9
³ódzkie
1149
11
warmiñsko-mazurskie
5,54
10
lubelskie
990
13
œwiêtokrzyskie
5,19
11
warmiñsko-mazurskie
791
6
ma³opolskie
4,94
12
podkarpackie
675
4
wielkopolskie
4,89
13
œwiêtokrzyskie
665
10
lubelskie
4,55
14
opolskie
646
9
³ódzkie
4,47
15
lubuskie
600
16
podlaskie
4,07
16
podlaskie
488
12
podkarpackie
3,21
Wysoki odsetek liczby miejsc noclegowych w danym województwie na 10 tys. mieszkańców można
interpretować dwojako. Po pierwsze, może być to wyrazem dobrej kondycji systemu pomocy osobom
bezdomnym. Z drugiej strony, przeciwnie, może świadczyć o tym, iż w danym regionie bezdomność
stanowi poważniejszy problem niż gdzie indziej. Wydaje się, że żadna z proponowanych interpretacji
w czystej postaci jest nie do przyjęcia. Sytuacja problemowa zawsze prowokuje do poszukiwania
rozwiązań, natomiast dobre rozwiązania powstają jedynie w toku dłuższej praktyki pomagania. Jako
przykład ilustrujący tą prawidłowość posłużyć może odwołanie do funkcjonowania pomocy w krajach
„starej Unii”, gdzie np. w dwustutysięcznym mieście pracuje około dziesięciu opłacanych streetworkerów – ulicznych pracowników socjalnych. W Polsce taka praktyka jest egzotyką – Gdynia może
pochwalić się zaledwie jednym streetworkerem, a Gdańsk, blisko półmilionowe miasto, zatrudnia za
311
Łukasz Browarczyk
pośrednictwem organizacji pozarządowej dwójkę streetworkerów. Taka rozbudowa systemu pomocy
doraźnej nie jest tyle wynikiem szczególnie dużego problemu w tej materii, ile raczej rezultatem
dłuższego doświadczenia w dziedzinie walki z bezdomnością. Zatem rozbudowanie systemu pomocy
osobom bezdomnym jest raczej wypadkową nasilenia problemu i doświadczeń w walce z nim.
Bezdomność jest fenomenem powszechnie kojarzonym z aglomeracjami miejskimi. Porównując
odsetek miejsc noclegowych dla osób w największych polskich miastach z liczbą mieszkańców tychże
miast rzeczywiście okazuje się, że w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców jest on wyższy niż ogólny
dla całego kraju oraz dla poszczególnych województw, w których znajdują sie te miasta. Różnice te
interpretować można wielorako. Koncentracja placówek w miastach w pierwszym rzędzie jest odpowiedzią na koncentrację bezdomności raczej na terenach miejskich. Inną kwestią natomiast jest to,
że w małych miastach stosunkowo rzadko znajdują się placówki dla osób bezdomnych, szczególnie
gdy miasta te znajdują się w pobliżu większych aglomeracji miejskich. W takich przypadkach osoby
bezdomne kierowane są do placówek w najbliższych miastach. Nie należy jednak zapominać o tym,
że ruch w przeciwnym kierunku ma także miejsce – ośrodki readaptacyjne, odwykowe, a także wspólnoty Barki często znajdują się na terenach wiejskich stosunkowo daleko od miast. Niemniej, to duże
miasta koncentrują bezdomność, jak i pomoc dla osób bezdomnych. Jak widać w zamieszczonej
poniżej tabeli, zdarzają się także miejscowości, w których jest stosunkowo niewielka koncentracja
placówek oferujących schronienie – np. Dąbrowa Górnicza, Rybnik, Radom. W przypadku śląskich
miejscowości, znajdujących się blisko siebie oraz dobrze skomunikowanych, należałoby raczej założyć, iż problem jest równomiernie rozłożony, a jedne miasta przyjmują osoby bezdomne z innych
miejscowości.
Tabela nr 5.
Liczba miejsc dla osób bezdomnych na 10 tys. mieszkańców w miastach liczących więcej
niż 100 tys. mieszkańców.
Polskie miasta licz¹ce
100 tys. mieszkañców
lub wiêcej
Liczba mieszkañców
w tys.
Liczba miejsc
w placówkach
Liczba miejsc
w placówkach na
10 tys. mieszkañców
Warszawa (stolica)
1700,5
2290
13,46
Bia³ystok
295,2
206
6,97
Bielsko-Bia³a
176,7
130
7,35
Bydgoszcz
364,9
496
13,59
Bytom
187,2
114
6,08
Chorzów
114,4
118
10,31
Czêstochowa
246,1
250
10,15
D¹browa Górnicza
129,7
47
3,62
Elbl¹g
127,0
139
10,94
Gdañsk
457,6
567
12,39
Gdynia
252,4
211
8,35
Gliwice
199,1
163
8,18
Gorzów Wielkopolski
125,2
122
9,74
Kalisz
108,6
125
11,51
Katowice
315,9
395
12,50
Kielce
207,7
360
17,33
Koszalin
107,8
145
13,45
Kraków
756,7
800
10,57
Legnica
105,5
49
4,64
Lublin
354,3
341
9,62
312
Polskie miasta licz¹ce
100 tys. mieszkañców
lub wiêcej
Polskie informatory o bezdomności
Liczba mieszkañców
w tys.
Liczba miejsc
w placówkach
Liczba miejsc
w placówkach na
10 tys. mieszkañców
£ódŸ
764,2
408
5,33
Olsztyn
174,7
156
8,92
Opole
128,0
180
14,06
P³ock
127,3
117
9,19
Poznañ
566,5
495
8,73
Radom
226,4
85
3,75
Ruda Œl¹ska
145,9
85
5,82
Rybnik
141,4
40
2,82
Rzeszów
163,1
80
4,90
Sosnowiec
225,2
163
7,72
Szczecin
410,8
447
10,88
Tarnów
117,1
102
8,71
Toruñ
207,4
128
6,17
Tychy
130,8
89
6,80
Wa³brzych
125,8
210
16,69
W³oc³awek
119,6
155
12,95
Wroc³aw
635,2
520
8,18
Zabrze
190,6
122
6,40
Zielona Góra
118,2
129
10,91
11051,3
10159
9,19
Razem
W poniższej tabeli podano rozkład placówek oferujących schronienie z uwzględnionym podziałem na województwa. Przy takim podziale wyraźnie widać dominację schronisk wśród placówek,
widać także, w których regionach eksperymentuje się z formą pomocy doraźnej, jaką jest ogrzewalnia. Widać także, gdzie – w których województwach – autorzy mieli trudność z określeniem kategorii
placówki. W niektórych przypadkach chodzić może o specjalny charakter placówki, nie mieszczący
się w istniejących kategoriach – np. „gdańskie pogotowie socjalne”, będące w istocie „izbą wytrzeźwień”. Jednakże w większości przypadków, w tej kategorii umieszczono punkty w żaden sposób nie
określone i tu placówka może być każdą z wymienionych kategorii oraz może też być inną formą
schronienia, np. „mieszkania chronione”.
Tabela nr 6.
Liczba placówek dla osób bezdomnych – Informator MPiPS.
Schroniska
Domy
Inne
Razem
dolnoœl¹skie
Ogrzewalnie Noclegownie
-
12
14
11
-
37
kujawsko-pomorskie
-
9
15
6
-
30
lubelskie
-
8
15
3
-
26
lubuskie
1
17
6
6
-
30
³ódzkie
-
7
11
11
4
33
ma³opolskie
-
14
27
3
-
44
mazowieckie
-
12
53
13
-
78
opolskie
-
2
12
-
-
14
podkarpackie
-
5
12
2
-
19
podlaskie
2
8
1
6
-
17
313
Łukasz Browarczyk
Ogrzewalnie Noclegownie
Schroniska
Domy
Inne
Razem
2
12
24
8
1
47
œl¹skie
4
26
46
17
-
93
œwiêtokrzyskie
2
5
6
11
-
24
warmiñsko-mazurskie
-
14
8
6
2
30
wielkopolskie
-
5
37
-
-
42
zachodniopomorskie
1
9
31
3
-
44
Razem
12
165
318
106
7
608
pomorskie
Poniżej zestawiono liczbę miejsc noclegowych w różnych kategoriach placówek, jaka została zadeklarowana w informatorze MPiPS. W prawie wszystkich województwach najczęściej występującą
kategorią są schroniska – wyjątkiem jest podlaskie, gdzie w całym województwie mamy jedynie jedną
placówkę posiadającą 20 miejsc noclegowych. Z braku informacji o rzeczywistym rozmiarze bezdomności w danym regionie trudno jednoznacznie powiedzieć czy zróżnicowanie w liczbie miejsc noclegowych oraz liczbie placówek oferujących schronienie jest związane z rozmiarem problemu, czy raczej wiąże się z kondycją sektora pomocowego. Podobnie nieuporządkowanie w sferze usług – brak
jednoznacznego, związanego ze standaryzacją pomocy, rozróżnienia między różnymi kategoriami
placówek także nie pozwala twierdzić, że np. tam gdzie dominują „domy”, szczególnie dużym problemem jest reintegracja społeczna bezdomnych ze względu na wiek i stan zdrowia podopiecznych.
Tabela nr 7.
Liczba miejsc noclegowych dla osób bezdomnych – Informator MPiPS.
Ogrzewalnie Noclegownie
Schroniska
Domy
Inne
Razem
miejsc
dolnoœl¹skie
-
425
653
542
-
1620
kujawsko-pomorskie
-
259
924
97
-
1280
lubelskie
-
186
584
220
-
990
lubuskie
15
317
177
91
-
600
³ódzkie
-
241
575
233
100
1149
ma³opolskie
-
497
1101
21
-
1619
mazowieckie
-
936
3137
312
-
4385
opolskie
-
102
544
-
-
646
podkarpackie
-
169
480
26
-
675
podlaskie
-
141
20
327
-
488
pomorskie
45
314
908
398
30
1695
œl¹skie
114
1026
1672
311
-
3123
œwiêtokrzyskie
65
100
235
265
-
665
warmiñsko-mazurskie
-
272
458
50
11
791
wielkopolskie
-
222
1432
-
-
1654
zachodniopomorskie
-
195
1265
77
-
1537
239
5402
14165
2970
141
22917
Razem
Informator MPiPS wydaje się publikacją nie tyle godną odnotowania ile godną kontynuacji, udoskonalania, dopasowania do wypracowywanych standardów pomocy, by sposób porządkowania informacji był zgodny ze sposobem porządkowania systemu pomocy – jest bogaty w istotne informacje,
prócz tego prosty w konstrukcji. Wszystko to sprawia, że przedsięwzięcie to można kontynuować
i udoskonalać stosunkowo niewielkim nakładem pracy, co mogłoby zaowocować rzetelną informacją
o stanie pomocy dla osób bezdomnych.
314
Polskie informatory o bezdomności
Dziś a wczoraj
Porównując liczebności miejsc noclegowych podane w wcześniej wydanych informatorach, analizowana publikacja jest imponująca. Należy jednak zauważyć, co może świadczyć o wiarygodności
porównywanych informatorów, dość powszechnie dają się zauważyć prawidłowości – regiony, w których od 1999 było stosunkowo dużo miejsc noclegowych dla osób bezdomnych przodują także
w roku 2008. We wszystkich województwach widoczny jest wzrost liczby miejsc noclegowych, jednie
w dwóch wzrost ów cechują rozbieżności, które jednakże mogą wynikać z błędów, bądź zmian
w definicyjnym ujęciu. Porównując dane z roku 1999 z tymi z 2008 r. widać, że w dużych pod względem liczby mieszkańców województwach nastąpił duży przyrost liczby miejsc noclegowych dla osób
bezdomnych – mazowieckie ponad 2 tys.; śląskie około 2 tys. Natomiast w mniej ludnych regionach
przyrost ów jest mniejszy.
Tabela nr 8.
Miejsca noclegowe na podstawie wybranych informatorów.
Informator o placówkach
pomocy bezdomnym
w Polsce, TPBA, MPiPS,
1999 – wersja papierowa
Informator o placówkach
pomocy bezdomnym
w Polsce, TPBA, MPiPS,
1999 – wersja elektroniczna,
czêœciowo aktualizowana
dolnoœl¹skie
947
1960
1620
kujawsko-pomorskie
534
670
1280
lubelskie
290
391
990
lubuskie
243
249
600
³ódzkie
618
745
1149
ma³opolskie
1041
599
1619
mazowieckie
2125
3241
4385
opolskie
430
454
646
podkarpackie
353
421
675
podlaskie
115
208
488
pomorskie
650
1301
1695
œl¹skie
1189
1248
3123
œwiêtokrzyskie
275
268
665
warmiñsko-mazurskie
383
449
791
wielkopolskie
706
748
1654
zachodniopomorskie
505
772
1537
10404
13724
22917
Razem
Wykaz placówek
zapewniaj¹cych wsparcie
osobom bezdomnym
(MPiPS, 2008)
Porównywanie poszczególnych informatorów pod względem liczby placówek dla osób bezdomnych daje podobne rezultaty. Dają się zauważyć prawidłowości, sugerujące tendencje wzrostowe
liczby placówek dla osób bezdomnych. Co istotniejsze, porównywanie danych z informatora Caritas
z przygotowanym przez MPiPS pokazuje stosunkowo niewielkie rozbieżności w liczebnościach. Na
tej podstawie można stwierdzić, że prawdopodobnie pomoc dla osób bezdomnych w wielu regionach
kraju od 2005 r. funkcjonuje na względnie stałym poziomie. Można postawić pytanie, czy nie jest to
moment, w którym nastąpić powinien spadek przyrostu ilościowego – rozumianego jako łóżka
w placówkach – pomocy na rzecz jakościowego rozbudowania tej sfery, porządkowania usług.
315
Łukasz Browarczyk
Tabela nr 9.
Placówki na podstawie wybranych informatorów.
dolnoœl¹skie
Informator o placówkach
pomocy bezdomnym
w Polsce, TPBA, MPiPS,
1999 – wersja elektroniczna,
czêœciowo aktualizowana
Liczba placówek:
Informator o placówkach
pomagaj¹cych osobom
bezdomnym
(Caritas 2005)
Liczba placówek:
Wykaz placówek
zapewniaj¹cych wsparcie
osobom bezdomnym
(MPiPS, 2008)
39
40
37
kujawsko-pomorskie
16
36
30
lubelskie
11
27
26
lubuskie
7
17
30
³ódzkie
20
34
33
ma³opolskie
15
40
44
mazowieckie
37
63
78
opolskie
8
11
14
podkarpackie
10
18
19
podlaskie
7
13
17
pomorskie
34
37
47
œl¹skie
48
94
93
œwiêtokrzyskie
10
24
24
warmiñsko-mazurskie
13
21
30
wielkopolskie
26
43
42
zachodniopomorskie
24
46
44
Polska
325
564
608
Kolejną operacją, mającą na celu próbę odpowiedzi na pytanie, dotyczące rzetelności omawianego informatora jest krótka prezentacja danych z innej publikacji, która ma tę przewagę, że jest
cyklicznie wydawana od blisko dziesięciu lat. Chodzi tu o Informator wydawany przez Pomorskie
Forum na rzecz Wychodzenia z Bezdomności. Publikacja ukazuje się na tyle regularnie, że można
mówić o sporym doświadczeniu wydawcy w opracowywaniu tego typu publikacji, co jak się wydaje,
można przekładać na rzetelność prezentowanych danych. Ponadto, pomorski informator jest na tyle
szczegółowy, że pozwala dostrzec zagrożenia płynące z bezrefleksyjnego zliczania danych z innych
publikacji. Rzeczona publikacja wyróżnia miejsca noclegowe oraz tzw. „dostawki”, czyli miejsca noclegowe (łóżka) wystawiane w wyjątkowych okolicznościach – mroźnej zimy i dużego obłożenia placówki klientami. Użycie dostawek należy do sporadycznych praktyk, zdarzających się zimą lub
w sytuacji, gdy jakaś placówka w okolicy w jakiejś przyczyny (remont, likwidacja) usuwa swych podopiecznych. Dlatego włączanie informacji o dostawkach w dane o posiadanych miejscach noclegowych jest formą zawyżania informacji na temat posiadanych zasobów.
Pomorski informator od 2000 r. wylicza ponad tysiąc miejsc noclegowych, w latach 2005-2006
przekracza liczbę dwóch tysięcy. Liczebności z roku 2007 są także wyższe niż te widniejące
w informatorze MPiPS. Taki stan rzeczy wyjaśnia włączenie dostawek do miejsc noclegowych przy
zliczaniu. Dla roku 2007 różnica między pomorskim wydawnictwem a publikacją MPiPS wynosi 266
miejsc. Jednakże po zliczeniu dostawek osobno wydzielonych w pomorskie publikacji różnica spada
do 27 miejsc – zatem wszystkie dostawki to 239 miejsc. Po sprawdzeniu danych z obu informatorów
okazuje się, że owo 27 miejsc noclegowych, to błąd w obliczeniach – dane z informatorze MPiPS
zostały niecelowo zaniżone. Warto także zwrócić uwagę na fakt, że dane w pomorskiego informatora
zawsze są wyższe od tych z informatorów ogólnokrajowych, co być może oznacza, iż analogiczna
316
Polskie informatory o bezdomności
sytuacja dotyczyć może innych regionów. Zatem generalnie w kraju może być więcej miejsc noclegowych dla osób bezdomnych niż wykazują to informatory którymi dysponujemy. Przedstawione rozumowanie jest prawdopodobne o tyle, o ile uzasadnionym jest założenie o większej wiarygodności
danych z informatora pomorskiego niż z publikacji o zasięgu krajowym.
Tabela nr 10.
Liczba miejsc noclegowych dla ludzi bezdomnych na podstawie pomorskich informatorów.
Ogrzewalnie
Noclegownie
(N)
Schroniska
(S)
Domy
Oœrodki
interwencyjne
S+N
Razem
Informator (2000)
-
326
630
142
-
-
1098
Informator (2001)
-
268
703
142
-
-
1113
Informator (2002[sty])
-
184
864
184
-
-
1286
Informator (2002[gru])
-
198
1271
330
-
-
1799
Informator (2004)
-
316
1149
446
-
-
1911
Informator (2005)
25
401
1250
502
-
-
2178
Informator (2006)
25
451
1186
269
17
118
2066
Informator (2007)
45
373
1249
237
57
-
1961
Innym sposobem prześledzenia wiarygodności omawianych publikacji jest sprawdzenie nazw i danych teleadresowych wyliczanych instytucji udzielających pomocy osobom bezdomnym. W przypadku
województwa pomorskiego, dane z obu informatorów pokrywają się. Jedyna różnica to pomyłka
w informacji na temat miejsc noclegowych – 27 miejsc w skali blisko dwóch tysięcy. Wskazuje ona na
to, że w innych miejscach także mogą pojawić się błędy podobnego rodzaju, a nie dysponując regionalnym informatorem, jako formą danych kontrolnych, nie sposób określić skali błędu. W takiej
sytuacji, jedynym sposobem badania wiarygodności, jest wspomniane porównywanie danych teleadresowych z istniejących informatorów o zasięgu krajowym.
Porównywane będą dane z informatora MPiPS z danymi zamieszczonymi w publikacji Caritasu.
Do porównań wybrano arbitralnie osiem województw, kierując się wskazaniem podobnej liczby placówek w roku 2005, jak i 2008 r. Założono, że podobne liczby mogą sugerować stabilność funkcjonowania istniejących podmiotów. Poniżej zamieszczono tabelę z wynikami dokonanego porównania,
według których w ciągu 3 lat w wybranych regionach mogło nie być stabilności funkcjonowania
placówek, bądź też autorzy informatora MPiPS nie dotarli do wszystkich jednostek. Inne możliwe
wyjaśnienia także wydają się być prawdopodobne – placówki mogły zmienić adres (zostać przeniesione
w inne lokalizacje). Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić dynamizm placówek niosących usługi skierowane dla osób bezdomnych. Istnieje pewien odsetek punktów nowych, ale są także
takie, które już zamknięto.
317
Łukasz Browarczyk
Tabela nr 11.
Fluktuacje w liczbie placówek udzielających schronienia w wybranych województwach.
Liczba placówek:
Informator o placówkach
pomagaj¹cych osobom
bezdomnym (Caritas 2005)
Liczba placówek
z informatora Caritas,
których brak w informatorze MPiPS
Liczba placówek:
Wykaz placówek zapewniaj¹cych wsparcie osobom
bezdomnym (MPiPS, 2008)
26
lubelskie
27
6
³ódzkie
34
11
33
opolskie
11
1
14
podkarpackie
18
1
19
œl¹skie
94
26
93
œwiêtokrzyskie
24
4
24
wielkopolskie
43
1
42
zachodniopomorskie
46
10
44
Wracając do rozkładów liczebności ze względu na standard usługi, jak już wspominano, nie ma
w kraju powszechnie obowiązującej definicji placówki o określonym standardzie. Przykładem trudności z tym związanych są wspólnoty prowadzone przez Fundację Pomocy Wzajemnej BARKA.
Ośrodki te nie wpasowują się w żaden z dotychczas wypracowanych standardów. Problem jest wyraźnie widoczny, gdy przegląda się różne informatory, w których ta sama placówka bywa różnie skategoryzowana – raz to „schronisko”, innym razem to „dom” itp.
Jak wskazuje analiza dostępnych informatorów, nie należy ich traktować jako pozbawionego błędów, wyczerpującego źródła wiedzy na temat rozmiaru pomocy instytucjonalnej, skierowanej do ludzi
bezdomnych. Jednakże dostępne informatory są jedynym źródłem wiedzy na temat pomocy dla osób
bezdomnych, a ich analiza daje ogólny obraz funkcjonowania pomocy instytucjonalnej oraz pozwala
zauważyć regiony o większym nasileniu bezdomności. Na ich podstawie można, niestety bardzo ogólnie, szacować proporcje bezdomnych ze względu na płeć. W momencie, gdy na podstawie informatorów będzie także można określać standard oferowanych usług, to możliwe także będzie orientacyjne
określanie charakteru bezdomności w danym regionie – chodzi tu o możliwość określenia proporcji
między klientami domów oraz schronisk. Informacja ta wydaje się ważna, ze względu na podejmowane inicjatywy reintegracyjne. Przy braku adekwatnych danych na temat bezdomności w kraju, to
wszelkiego rodzaju informatory pełnią dodatkową funkcję. Są danymi na temat choćby wielkości
bezdomności instytucjonalnej, będącej w jakiejś mierze refleksem bezdomności w ogóle. Patrząc
z drugiej strony, informator nie jest jedynie źródłem informacji na temat pomocy w danym regionie,
ale odzwierciedleniem stanu pomocy i, co istotniejsze, filozofii pomagania wiodącej prym w danym
okresie. Nieuporządkowane informatory oddają formę pomagania jaka obowiązywała – akcent położony był na niesienie pomocy w ogóle, a nie na niesienie uporządkowanej, zintegrowanej i opartej
o określone standardy pomocy. Kiedy więc zaczyna się mówić o porządkowaniu pomocy, standaryzowaniu usług, tworzeniu ścieżek wychodzenia z bezdomności, dostosowywaniu pomocy do potrzeb
klienta itd. zaczynają pojawiać się także bardziej uporządkowane informatory, wyróżniające więcej
kategorii świadczonych usług.
Pomoc doraźna/punkty charytatywne
Drugą cześć informatora MPiPS stanowią dane nazwane przez autorów: Ośrodki wsparcia, zawierające informacje o pomocy doraźnej, takiej jak: jadłodajnie, punkty wydawania odzieży, żywności,
łaźnie, punkty medyczne, pralnie. Ich przegląd daje ogólny obraz o rozmiarach tego typu pomocy
318
Polskie informatory o bezdomności
kierowanej dla osób bezdomnych. Nie można jednak zapomnieć, że pomoc w takiej formie generalnie świadczona jest nie tyle osobom bezdomnym ile tym, którzy wsparcia w takiej formie potrzebują,
a brak dachu nad głową lub brak miejsca zamieszkania nie stanowią tu podstawowego kryterium
przyznawania czy korzystania z takiej pomocy. Ośrodki wsparcia należy traktować zatem jako ofertę
skierowaną do zdecydowanie szerszej grupy odbiorców niż tylko osoby bezdomne. Dlatego też na
podstawie rozbudowania sfery wsparcia nie można mówić o skali bezdomności. Można natomiast
wnioskować na temat skali ubóstwa w danym regionie, który przekłada się na konieczność korzystania ze wsparcia w różnych formach.
Wracając do analizowanego informatora, zawiera on podstawowe dane teleadresowe placówek
udzielających wsparcia. Wyróżnia 6 kategorii form wsparcia. W przypadku jadłodajni jest kategoria
„liczba posiłków dziennie”, jednakże jest ona różnie interpretowana przez autorów informacji z poszczególnych regionów. Często wpisywano liczbę przygotowywanych posiłków, mającą zdaje się ilustrować rozmiar udzielanego wsparcia; niekiedy natomiast wpisywano ile posiłków dziennie wydaje
dana placówka. Druga interpretacja kategorii wydaje sie sensowniejsza z punktu widzenia klienta.
Wydaje się jednak, że ewenementem są jadłodajnie wydające więcej niż jeden posiłek dziennie. Dwie
ostatnie kategorie w informatorze to „forma pomocy” oraz „uwagi”. Obie mogą być źródłem interesujących informacji – niekiedy zaznaczano godziny udzielania pomocy, wydawania posiłków, niekiedy
przemycano informacje o dodatkowej pomocy świadczonej w danym punkcie np. wydawanie sprzętu
AGD, itp. Inną ważną informacją niekiedy pojawiającą się w informatorze jest kryterium, jakie osoba
musi spełnić aby mogła otrzymać pomoc – czy pomoc udzielana jest we współpracy z OPS, czyli za
skierowaniem, czy też z pominięciem ośrodka pomocy. Informacja ta wydaje się istotną ze względu
na ewidencjonowanie osób otrzymujących pomoc. Jedną z wymienionych kategorii wsparcia jest „punkt
pomocy medycznej”; wspomniano o tej kategorii ponieważ sprawiała ono trudności interpretacyjne
autorom. Niekiedy tym mianem określano samo wydawanie leków, w innych przypadkach pod tą
kategorią kryją się konsultacje medyczne.
Jak dotąd, ukazały sie dane z 15 województw – brakuje informacji z województwa świętokrzyskiego.
Na podstawie danych w informatorach wyliczamy, że działa w kraju 581 punktów wsparcia. Natomiast
po zsumowaniu wszystkich kategorii pomocy udzielanych w tych punktach otrzymuje się sumę 780.
Jest łącznie 780 jadłodajni; 341 punktów wydawania żywności; 192 punkty wydawania odzieży;
34 punkty pomocy medycznej; 26 pralni oraz 48 łaźni.
Tabela nr 12.
Ośrodki wsparcia, na podstawie danych informatora MPiPS.
Oœrodki
wparcia
Suma wszystkich
form wsparcia
J
¯
O
M
P
£
dolnoœl¹skie
66
75
32
14
18
4
2
5
kujawsko-pomorskie
37
37
37
-
-
-
-
-
lubelskie
14
18
10
2
4
-
1
1
lubuskie
16
26
13
6
5
2
-
-
³ódzkie
34
39
19
10
9
-
-
1
ma³opolskie
77
78
49
-
-
18
-
11
mazowieckie
40
51
34
5
3
6
1
2
opolskie
16
27
8
8
9
-
1
1
podkarpackie
64
128
42
13
40
-
16
17
podlaskie
34
55
16
15
21
1
1
1
pomorskie
33
43
13
10
18
-
-
2
œl¹skie
91
118
32
41
41
1
-
3
-
-
-
-
-
-
-
-
œwiêtokrzyskie
319
Łukasz Browarczyk
Oœrodki
wparcia
Suma wszystkich
form wsparcia
J
¯
O
M
P
£
warmiñsko-mazurskie
10
15
5
2
6
1
1
-
wielkopolskie
34
52
16
13
16
1
3
3
zachodniopomorskie
15
18
15
-
2
-
-
1
Razem
581
780
341
139
192
34
26
48
J – jad³odajnie; ¯ – punkty wydawania ¿ywnoœci; O – punkty wydawania odzie¿y; M – punkty pomocy medycznej;
P – pralnie; £ - ³aŸnie
Uważniejsze spojrzenie na powyższą tabelę pozwala zauważyć interesujące przetasowania w stosunku do liczby placówek udzielających pomocy w formie schronienia. Wcześniej dominowały pod
względem liczby miejsc w placówkach województwa mazowieckie, śląskie, pomorskie; w odniesieniu
do ośrodków wsparcia (liczba ośrodków) dominują województwa śląskie, małopolskie, dolnośląskie.
Porównując regiony ze względu na liczbę kategorii udzielanego wsparcia dominują województwa
podkarpackie, śląskie, małopolskie. Przy obu sposobach porządkowania danych, na czołowych miejscach znajdują się województwa Polski południowej. Wśród nich jest tylko jedno, które wysuwa się
też na czoło pod względem liczby miejsc noclegowych dla osób bezdomnych. Rozbudowa sektora
wsparcia przy stosunkowo niewielkim rozwoju systemu placówek oferujących schronienie osobom
bezdomnym każe postawić pytanie: Czy regiony z silnie rozbudowanym sektorem wsparcia nie są
jednocześnie obszarami, których jest wiele osób zagrożonych bezdomnością?
Statystyki pomocy społecznej
Organ władzy zajmujący się pomocą społeczną prowadzi Statystyki Pomocy Społecznej dostępne
na stronie MPiPS22. Wyniki z roku 2007 można przywołać, jako swego rodzaju tło dla danych
z informatora MPiPS. Spojrzenie pokaże różnice w kategoryzowaniu danych między informatorem,
a statystykami, co wydaje się być niepożądaną nieścisłością, stojącą na przeszkodzie udoskonalania
informatora. O tym jednak później.
W przywołanych statystykach pojawia się kilka kategorii interesujących ze względu na bezdomność.
Między innymi jest informacja o „powodach przyznania pomocy”; zliczaną jednostką jest tu rodzina
i ze względu na bezdomność przyznano pomoc 27 472 rodzinom. Najwięcej w województwach śląskim, pomorskim i mazowieckim, czyli tych o największej liczbie miejsc noclegowych dla osób bezdomnych. Takie proporcje mogą świadczyć z jednej strony o nasileniu problemu, z drugiej, co wydaje
się bardziej prawdopodobne, ze względu na zamożność tych województw, świadczyć może o dość
dobrym funkcjonowaniu systemu pomocy osobom bezdomnym.
W ramach „zadań własnych gmin” statystyki wyliczają także liczbę osób oraz świadczeń przyznanych na pomoc w formie schronienia i posiłku. Jak widać w poniższej tabeli, łącznie przyznano świadczenie w formie schronienia nieco ponad jedenastu tysiącom osób, natomiast świadczenie w formie
posiłku zostało przyznane ponad milionowi osób. Różnica między liczbą osób, której przyznano pomoc w formie schronienia a tym, których wspierano posiłkiem wskazuje, że tak, jak wcześniej wspomniano, wsparcie (jedną z jego form jest wydawanie posiłków) jest pomocą skierowaną do szerszej
grupy odbiorców niż schronienie. Wracając do kategorii „schronienie”, znów w czołówce województw
udzielających tej formy pomocy największej liczbie osób są śląskie, pomorskie oraz kujawsko-pomorskie.
22
www.mps.gov.pl/index.php?gid=104, 15.08.08.
320
Polskie informatory o bezdomności
Tabela nr 13.
Udzielone świadczenia – zadania własne gmin: schronienie.
Schronienie
Województwo
Liczba osób, którym
przyznano decyzj¹
œwiadczenie
dolnoœl¹skie
Posi³ek
Liczba
œwiadczeñ
Liczba osób, którym
przyznano decyzj¹
œwiadczenie
Liczba
œwiadczeñ
585
73 991
59 561
7 914 811
1 169
83 529
76 443
10 666 004
lubelskie
199
22 593
77 053
10 418 203
lubuskie
331
38 184
35 596
5 272 258
³ódzkie
190
30 058
63 308
8 324 966
kujawsko-pomorskie
ma³opolskie
949
93 636
76 496
10 478 928
mazowieckie
609
65 465
125 780
17 767 939
opolskie
101
44 417
19 574
2 730 554
podkarpackie
85
11 403
83 053
11 558 072
5 251 229
podlaskie
51
5 619
40 759
pomorskie
1 520
257 804
67 721
9 361 487
œl¹skie
2 962
400 511
90 030
11 880 509
œwiêtokrzyskie
431
16 641
56 886
7 663 819
warmiñsko- mazurskie
326
42 514
68 246
9 081 399
11 631 105
wielkopolskie
528
59 799
86 094
zachodniopomorskie
1 109
207 960
59 256
8 303 852
Razem
11 145
1 454 124
1 085 856
148 305 135
Statystyki MPiPS podają także informacje na temat ośrodków wsparcia – jednostek organizacyjnych pomocy społecznej o zasięgu lokalnym – finansowanych z budżetu gmin ze środków na pomoc
społeczną. Do tej kategorii placówek, w interesującej nas kwestii, zalicza się: a) noclegownie, schroniska, domy dla bezdomnych; b) ośrodki interwencji kryzysowej; c) mieszkania chronione; d) jadłodajnie. Statystyki z 2007 r. wyliczają łącznie 892 ośrodki wsparcia prowadzone przez gminy,
dysponujące 37 717 miejscami, z których korzystało 55 575 osób, oraz 340 instytucji prowadzonych
przez inne podmioty dysponujących 19 548 miejscami. Pamiętać jednak należy, że do tej kategorii
zaliczają się nie tylko instytucje niosące pomoc osobom bezdomnym, ale także te pomagające innym
potrzebującym.
Tabela nr 14.
Jednostki organizacyjne pomocy społecznej o zasięgu lokalnym finansowane z budżetu gmin,
ze środków na pomoc społeczną.
Podmiot prowadz¹cy – gmina
Inny podmiot prowadz¹cy
Liczba
instytucji
Liczba
miejsc
Liczba
instytucji
Liczba
miejsc
noclegownia, schronisko,
dom dla bezdomnych
102
2 887
95
4 364
mieszkanie chronione
125
644
23
185
oœrodek interwencji kryzysowej
31
350
12
196
jad³odajnia
62
5 678
49
7 470
Łukasz Browarczyk
321
Zestawienie wybranych kategorii ośrodków wsparcia daje obraz skali finansowania różnych form
pomocy dla osób bezdomnych przez gminy z określonych środków. Ujawnia także duże rozbieżności
między informacjami zawartymi w informatorach o skali pomocy, a wymiarze jej finansowania przez
budżet państwa. W statystykach MPiPS giną wszystkie organizacje uzyskujące finansowanie z innych
źródeł niż ze środków gmin na pomoc społeczną.
Istotną wadą, którą obarczone są statystyki sporządzane przez MPiPS, a o której pisze J. Wygnańska, jest możliwość wielokrotnego zliczania danej osoby. Wynika to stąd, że jednostką przy obliczeniach nie jest tu konkretna osoba, a pomoc jej udzielana.
Zakończenie
Analiza informatorów o bezdomności w żadnym razie nie udzieliła nam odpowiedzi na pytanie
dotyczące charakteru bezdomności oraz jej skali. Na podstawie danych z informatorów (liczby miejsc
noclegowych) nie można mówić o liczbie korzystających ponieważ nie jest tak, że placówki wykorzystują swoje wszystkie miejsca. Informatory mówią jedynie o skali pomocy instytucjonalnej dla osób
bezdomnych, o jej zróżnicowaniu w różnych regionach kraju, a także o zróżnicowaniu standardów
udzielanej pomocy. Podkreślić należy, że pomoc rejestrowana w informatorach w żaden sposób nie
pozwala mówić o skali bezdomności pozainstytucjonalnej, a pamiętając o pomorskich badaniach socjodemograficznych i o zdiagnozowanych proporcjach między bezdomnością instytucjonalną, a pozainstytucjonalną, należy mieć świadomość, że danych tych nie można uogólniać, szczególnie nie znając obłożenia krajowych placówek. Może być tak, że wyliczane miejsca nigdy nie są zapełniane przez klientów.
Niemniej analizowany informator jest jedyną ogólnokrajową bazą danych, zliczającą placówki
udzielające pomocy osobom bezdomnym. Jest to jedyne źródło danych na temat rozmiaru pomocy
i jej standardów. Zestawienie danych informatora ze statystykami MPiPS wskazało różnice w liczebnościach, które jednak wynikają z zupełnie różnych i nieprzystawalnych interpretacji danych liczbowych. Statystyka MPiPS liczy przypadki udzielanej pomocy, jednakże nie można traktować tak uzyskanych danych jako sposobu kontroli liczebności miejsc w placówkach. Odnoszą się one jedynie do
pomocy finansowanej z budżetów gmin, a nie każda udzielana pomoc jest finansowana z pieniędzy
publicznych. Zatem dane z przywoływanych statystyk wskazują jedynie na różnicę w liczbie miejsc
noclegowych, jaką dysponują placówki dla bezdomnych, a liczbą osób, jakiej była udzielona pomoc
z środków gmin na pomoc społeczną.
Ministerialny pomysł na informator w formie elektronicznej, umieszczony na stronach MPiPS
wydaje się najlepszym z dotychczasowych pomysłów na stworzenie narzędzia tego typu. Ze względu
na formę publikacji Informator jest narzędziem łatwym do aktualizowania i uszczegóławiania. Sposób
jego tworzenia – za pośrednictwem regionalnych ośrodków administracji publicznej – sprawia, że
jakość całości zależy od jakości zebrania danych z poszczególnych województw.
Informator MPiPS, w zestawieniu z wcześniejszymi publikacjami o zasięgu krajowym, jest najdoskonalszym narzędziem tego typu. Uwzględnia różnice w standardach usługi, także bierze pod uwagę
kategorię klienta, dla którego przeznaczona jest usługa. W tej kwestii największym jego mankamentem
jest brak wyróżnienia placówek interwencyjnych oraz mieszkań chronionych.
Pisanie o informatorach, z zamiarem wysnucia z zawartych w nich danych, treści dotyczących
przedmiotu, przypomina nieco pracę pozbawioną fundamentów. Wydaje się jednak, że jest to jedyny
sposób naszkicowania tego, jak prezentuje się kondycja zinstytucjonalizowanej, stacjonarnej pomocy
dla osób bezdomnych. Pozwala także ujawnić różnice w zakresie rozbudowania tej pomocy w różnych regionach. Dotychczasowe teksty mówiły jakie są zsumowane liczebności placówek i miejsc dla
osób bezdomnych, nie ukazywały zróżnicowania w poszczególnych regionach. W powyższym tekście
usiłowano na podstawie tego, co mówią informatory naszkicować, jak pomoc różnicuje się w poszczególnych województwach.
322
Polskie informatory o bezdomności
ANEKS
MPiPS Informator
Ogrzewalnie Noclegownie
Razem
l.m.
l.
l.m.
l.
l.m.
l.
l.m.
l.
l.m.
placówek
Razem
l.
Schroniska
Domy
Inne
dolnoœl¹skie
-
-
12
425
14
653
11
542
-
-
37
1620
kujawsko-pomorskie
-
-
9
259
15
924
6
97
-
-
30
1280
lubelskie
-
-
8
186
15
584
3
220
-
-
26
990
lubuskie
1
15
17
317
6
177
6
91
-
-
30
600
³ódzkie
-
-
7
241
11
575
11
233
4
100
33
1149
miejsc
ma³opolskie
-
-
14
497
27
1101
3
21
-
-
44
1619
mazowieckie
-
-
12
936
53
3137
13
312
-
-
78
4385
opolskie
-
-
2
102
12
544
-
-
-
-
14
646
podkarpackie
-
-
5
169
12
480
2
26
-
-
19
675
podlaskie
2
8
141
1
20
6
327
-
-
17
488
pomorskie
2
45
12
314
24
908
8
398
1
30
47
1695
œl¹skie
4
114
26
1026
46
1672
17
311
-
-
93
3123
œwiêtokrzyskie
2
65
5
100
6
235
11
265
-
-
24
665
warmiñsko-mazurskie
-
-
14
272
8
458
6
50
2
11
30
791
wielkopolskie
-
-
5
222
37
1432
-
-
-
42
1654
9
195
31
1265
3
77
-
-
44
1537
239
165
5402
318
12733
106
2970
7
141
608
22917
zachodniopomorskie
Razem
1
12
Dolnoœl¹skie MPiPS
Noclegownia
Schronisko
Dom
mê¿czyzn
Ogrzewalnia
255
403
192
850
kobiet i mê¿czyzn
25
15
60
100
kobiet, mê¿czyzn i dzieci (rodzin)
80
190
270
kobiet z dzieæmi
95
90
185
kobiet
20
nie okreœlone
125
60
Razem
425
653
542
1620
Razem
Kujawsko-pomorskie MPiPS
Ogrzewalnia
10
Razem
30
185
Noclegownia
Schronisko
Dom
mê¿czyzn
97
391
5
493
kobiet i mê¿czyzn
162
235
78
475
kobiet, mê¿czyzn i dzieci
102
102
kobiet z dzieæmi
160
168
kobiet
18
mê¿czyzn z dzieæmi
10
Razem
Lubelskie MPiPS
mê¿czyzn
Ogrzewalnia
924
97
1280
Noclegownia
Schronisko
Dom
Razem
171
239
25
435
195
195
30
kobiet, mê¿czyzn i dzieci
kobiet z dzieæmi
15
nie okreœlone
Razem
32
10
259
kobiet i mê¿czyzn
kobiet
14
186
30
160
160
95
110
60
60
584
220
990
323
Łukasz Browarczyk
Lubuskie MPiPS
Ogrzewalnia
Noclegownia
Schronisko
Dom
15
66
63
30
kobiet i mê¿czyzn
95
52
kobiet, mê¿czyzn i dzieci
145
mê¿czyzn
Razem
£ódzkie MPiPS
mê¿czyzn
182
25
40
11
15
317
Ogrzewalnia Noclegownia
177
Schronisko
177
kobiet i mê¿czyzn
174
147
37
kobiet z dzieæmi
kobiet
Razem
Dom
204
52
80
90
65
21
32
91
600
SN
HN
10
35
Razem
443
205
kobiet, mê¿czyzn i dzieci
44
187
64
kobiet z dzieæmi
20
62
25
107
42
2
44
575
233
kobiet
Razem
Ma³opolskie MPiPS
241
Ogrzewalnia
55
35
65
1149
Noclegownia
Schronisko
mê¿czyzn
415
319
kobiet i mê¿czyzn
18
56
8
82
kobiet, mê¿czyzn i dzieci
64
428
13
505
kobiet z dzieæmi
280
kobiet
18
Razem
Mazowieckie MPiPS
Ogrzewalnia
Dom
350
Razem
734
280
18
497
1101
21
1619
Noclegownia
Schronisko
Dom
Razem
mê¿czyzn
508
799
80
1387
kobiet i mê¿czyzn
335
721
kobiet, mê¿czyzn i dzieci
kobiet z dzieæmi
42
637
kobiet
51
40
Razem
936
Noclegownia
Opolskie MPiPS
1056
940
Ogrzewalnia
mê¿czyzn
kobiet i mê¿czyzn
60
kobiet, mê¿czyzn i dzieci
940
232
911
3137
312
4385
Schronisko
Dom
Razem
91
234
234
46
106
249
249
kobiet z dzieæmi
42
15
57
Razem
102
544
646
Noclegownia
Schronisko
Dom
Razem
129
386
4
519
kobiet
40
94
Razem
169
480
Podkarpackie MPiPS
mê¿czyzn
Ogrzewalnia
kobiet i mê¿czyzn
kobiet, mê¿czyzn i dzieci
kobiet z dzieæmi
22
22
134
26
675
324
Polskie informatory o bezdomności
Podlaskie MPiPS
Ogrzewalnia
Noclegownia
Schronisko
Dom
Razem
mê¿czyzn
86
23
109
kobiet i mê¿czyzn
20
100
120
kobiet, mê¿czyzn i dzieci
35
160
195
kobiet z dzieæmi
Razem
Pomorskie MPiPS
141
Ogrzewalnia Noclegownia
20
44
64
20
327
488
Schronisko
Dom
306
454
108
8
41
40
kobiet, mê¿czyzn i dzieci
203
200
403
kobiet z dzieæmi
188
50
238
mê¿czyzn
kobiet i mê¿czyzn
45
kobiet
Razem
Inne
Razem
30*
164
868
22
45
314
22
908
398
30
1695
* placówka dla osób znajduj¹cych siê pod wp³ywem alkoholu, czas przebywania do wytrzeŸwienia
Œl¹skie MPiPS
Ogrzewalnia
Noclegownia
Schronisko
Dom
Razem
mê¿czyzn
74
703
630
48
1455
kobiet i mê¿czyzn
40
171
602
27
kobiet, mê¿czyzn i dzieci
123
kobiet z dzieæmi
47
34
kobiet
50
247
nie okreœlono
Razem
Œwiêtokrzyskie MPiPS
55
36
1672
311
3123
Ogrzewalnia
Noclegownia
Schronisko
Dom
Razem
60
185
40
40
25
50
kobiet
Razem
Warmiñsko-mazurskie MPiPS
260
235
35
35
45
120
15
15
235
265
665
Dom
Nieokreœlone
Razem
Schronisko
102
104
kobiet i mê¿czyzn
108
106
kobiet, mê¿czyzn i dzieci
62
248
kobiet z dzieæmi
9
215
214
41
351
9
kobiet
mê¿czyzn
15
155
100
Noclegownia
Wielkopolskie MPiPS
91
65
mê¿czyzn
Razem
533
1026
kobiet, mê¿czyzn i dzieci
kobiet z dzieæmi
81
236
114
mê¿czyzn
kobiet i mê¿czyzn
840
123
9
2
2
272
458
50
11
791
Ogrzewalnia
Noclegownia
Schronisko
Dom
Razem
100
301
410
242
242
kobiet i mê¿czyzn
kobiet, mê¿czyzn i dzieci
275
275
kobiet z dzieæmi
283
283
nie okreœlono
122
322
444
Razem
222
1432
1654
325
Łukasz Browarczyk
Zachodniopomorskie MPiPS
Noclegownia
Schronisko
mê¿czyzn
Ogrzewalnia
103
438
kobiet i mê¿czyzn
12
268
kobiet, mê¿czyzn i dzieci
80
380
kobiet z dzieæmi
Razem
541
280
77
537
179
Razem
MPiPS – miejsca
wed³ug p³ci
i wieku klienta
Dom
195
179
1265
77
1537
Mê¿czyzn
Kobiet
i mê¿czyzn
Kobiet,
mê¿czyzn
i dzieci
(rodzin)
Kobiet
z dzieæmi
Kobiet
Nie
okreœlone
Razem
dolnoœl¹skie
850
100
270
185
30
185
1620
kujawsko-pomorskie
493
475
102
168
32
10
1280
lubelskie
435
30
195
160
110
60
990
lubuskie
174
147
182
65
32
0
600
³ódzkie
443
205
350
107
44
0
1149
ma³opolskie
734
82
505
280
18
0
1619
mazowieckie
1387
1056
940
911
91
0
4385
opolskie
234
106
249
57
0
0
646
podkarpackie
519
0
0
22
134
0
675
podlaskie
109
120
195
64
0
0
488
pomorskie
868
164
403
238
22
0
1695
œl¹skie
1455
840
123
81
533
91
3123
œwiêtokrzyskie
260
235
35
120
15
0
665
warmiñsko-mazurskie
215
214
351
9
2
0
791
wielkopolskie
410
242
275
283
0
444
1654
zachodniopomorskie
Razem
MPiPS Informator
541
280
537
179
0
0
1537
9127
4296
4712
2929
1063
790
22917
Liczba miejsc
Odsetek w %
mê¿czyzn
9127
39,83
kobiet i mê¿czyzn
4296
18,74
kobiet, mê¿czyzn i dzieci
4712
20,56
kobiet z dzieæmi
2929
12,78
kobiet
1063
4,64
brak okreœlenia
790
3,45
22917
100
Razem
326
Polskie informatory o bezdomności
MPiPS – punkty
charytatywne
Wyliczone
instytucje
Pomoc
suma
J
¯
O
M
P
£
Dolnoœl¹skie
66
75
32
14
18
4
2
5
kujawsko-pomorskie
37
37
37
-
-
-
-
-
lubelskie
14
18
10
2
4
-
1
1
lubuskie
16
26
13
6
5
2
-
-
³ódzkie
34
39
19
10
9
-
-
1
ma³opolskie
77
78
49
-
-
18
-
11
mazowieckie
40
51
34
5
3
6
1
2
opolskie
16
27
8
8
9
-
1
1
podkarpackie
64
128
42
13
40
-
16
17
podlaskie
34
55
16
15
21
1
1
1
pomorskie
33
43
13
10
18
-
-
2
œl¹skie
91
118
32
41
41
1
-
3
-
-
-
-
-
-
-
-
œwiêtokrzyskie
warmiñsko-mazurskie
10
15
5
2
6
1
1
-
wielkopolskie
34
52
16
13
16
1
3
3
zachodniopomorskie
Razem
MPiPS Informator
15
18
15
-
2
-
-
1
581
780
341
139
192
34
26
48
Ogrzewalnie Noclegownie
Schroniska
Razem
l.m.
l.
l.m.
placówek
Razem
l.
1171
8
353
2
16
39
1960
530
1
46
-
-
16
670
9
315
1
26
1
50
11
391
5
145
-
-
1
7
249
244
10
501
-
-
-
2
157
11
422
1
20
1
-
10
1301
25
1755
2
185
-
-
2
82
5
352
1
20
-
-
-
-
-
5
226
5
195
-
-
10
421
podlaskie
-
-
3
43
4
165
-
-
-
-
7
208
pomorskie
-
-
8
200
23
1009
3
92
-
-
34
1301
œl¹skie
1
40
19
361
26
812
2
35
-
-
48
1248
œwiêtokrzyskie
-
-
2
120
7
123
1
25
-
-
10
268
warmiñsko-mazurskie
-
-
6
78
5
241
2
130
-
-
13
449
wielkopolskie
-
-
6
119
12
473
8
156
-
-
26
748
zachodniopomorskie
-
-
7
215
15
520
2
37
-
-
24
772
Razem
1
40
92
37
1320
5
66
325
13724
l.
l.m.
l.
l.m.
l.
l.m.
dolnoœl¹skie
-
-
11
420
18
kujawsko-pomorskie
-
-
5
94
10
lubelskie
-
-
-
-
lubuskie
-
-
1
104
³ódzkie
-
-
10
ma³opolskie
-
-
mazowieckie
-
opolskie
-
podkarpackie
3538 190 8760
Domy
Inne
-
miejsc
20
745
15
599
-
37
3241
-
8
454
327
Łukasz Browarczyk
CARITAS Informator 2005
Noclegownia
Schronisko
Noclegownia
i schronisko
Razem
dolnoœl¹skie
16
21
3
40
kujawsko-pomorskie
11
23
2
36
lubelskie
4
18
5
27
lubuskie
7
7
3
17
³ódzkie
14
19
1
34
ma³opolskie
15
25
-
40
mazowieckie
25
35
3
63
opolskie
1
10
-
11
podkarpackie
6
11
1
18
podlaskie
6
6
1
13
pomorskie
12
24
1
37
œl¹skie
39
53
2
94
œwiêtokrzyskie
7
15
2
24
warmiñsko-mazurskie
12
9
-
21
wielkopolskie
10
29
4
43
zachodniopomorskie
Razem
8
37
1
46
193
342
29
564
Bibliografia:
• bazy.ngo.pl, www.bazy.ngo.pl/search/advance.asp, 27.07.2008.
• Informator o placówkach pomagających osobom bezdomnym /dane adresowe placówek oraz zasady
udzielania pomocy/, red. S. Słowik, Kielce 2005.
• Informator o placówkach pomocy bezdomnym w Polsce, nr 1/1999.
• Informator o placówkach pomocy bezdomnym w Polsce, www.bratalbert.org.pl/informator, 30.07.
2008.
• Rocznik Demograficzny 2007, red. et. al. J. Oleński, Warszawa 2007.
• Wygnańska J., Dane statystyczne o bezdomności i wykluczeniu mieszkaniowym w Polsce 2005; wersja
anglojęzyczna: Statistics Paper, Poland; www.bezdomnosc.edu.pl/content/view/40/41/, 28.07.2008.
• Wygnańska J., Polskie dane o bezdomności i wykluczeniu mieszkaniowym. Aktualizacja 2006; wersja
anglojęzyczna: Polish Statistical Update 2006; www.bezdomnosc.edu.pl/content/blogcategory/25/
42/, 28.07.2008.
• Wykaz placówek zapewniających wsparcie osobom bezdomnym, www.mps.gov.pl/index.php?gid=
1114, 28.07.2008.
328
Polskie informatory o bezdomności
Marek Kłusek, Streetworker 1
329
Łukasz Browarczyk
Łukasz Browarczyk
Obraz bezdomności w przekazie medialnym – szkic 1
Wszelkie ciała składające się na potężną budowlę Wszechświata, nie mają żadnego samodzielnego
istnienia poza umysłem; że ich istnienie polega na byciu postrzeganym czy poznawanym.
George Berkeley, Traktat o zasadach ludzkiego poznania,
tłum. Janusz Salamon SJ, Kraków 2004.
Z trudem akceptujemy analizy socjologów opisujących nasze zachowania w języku reguły bądź
rytuału, nie mamy jednak żadnych obiekcji, gdy etnolodzy używają tego samego języka, mówiąc
o ludach zwanych pierwotnymi, zwłaszcza gdy chodzi o magię lub małżeństwo.
Dlaczego jesteśmy tak spontanicznie obiektywistyczni, kiedy mówi się o innych?
Ten sam ruch prowadzi od reguły do strategii i od myśli „prelogicznej” bądź „nieoswojonej”
do ciała geometrycznego, „ciała przewodzącego”, całkowicie przenikanego
przez przymusy świata społecznego. Praktyka rytualna – jak większość praktyk
– to gimnastyka symboliczna, podczas której ciało myśli za nas.
Pierre Bourdieu, Zmysł praktyczny,
tłum. Maciej Falski, Kraków 2008.
Wstęp
Pojęcie obrazu zawsze zakłada ramy, granicę między tym, co jest jeszcze malowidłem, a tym co
jest już poza jego obszarem. Ramy, ograniczające obraz, kierują spojrzenie na przedmiot oglądu,
wyznaczają granice zainteresowania, odgradzają, to, co istotne od tego, co nie warte uwagi w określonej sytuacji. W przypadku obrazu, w znaczeniu dosłownym, jest to zrozumiałe i oczywiste – kontemplacji estetycznej nie służy odwracanie uwagi od malowidła. W momencie, w którym mówi się
o świecie społecznym i z tego uniwersum zamierza się wykroić fragment i naszkicować jego obraz
to powstaje, w pewnym sensie, sztuczny, wyizolowany z całości twór. Obraz, który pragnę nakreślić,
jest właśnie tego rodzaju sztuczną konstrukcją. Niemniej jednak opisanie całości – ze względu na
skomplikowanie całego uniwersum – jest niemożliwe, z drugiej strony, by adekwatnie ująć przedmiot
opisu, należy także naszkicować tło, w które jest on wpisany.
1
Tekst powstał w ramach projektu Werbel demokracji – kampania ku przeciwdziałaniu dyskryminacji osób
bezdomnych finansowanego z Funduszu dla Organizacji Pozarządowych; komponent Demokracja i społeczeństwo
obywatelskie.
330
Obraz bezdomności w przekazie medialnym – szkic
Drugi człon tytułu – przekaz medialny. Jest to szczególna forma komunikacji, rozpowszechniona
dziś i niezwykle zróżnicowana. Jednocześnie podlegająca nieustannym i intensywnym przekształceniom – chodzi tu o oddziaływanie internetu na tradycyjne media, ale także o intensywną ewolucję
„starych” mediów, stymulowaną dynamicznym rozwojem technologicznym. Opis przekazu medialnego,
niejako z góry zakłada ogarnięcie uwagą podstawowych rodzajów mediów – prasy, radia, telewizji,
informacyjnych portali internetowych. Każda z wymienionych form przekazu jest inna, dlatego też
traktowanie ich wspólną miarą stanowi uproszczenie rzeczywistości. Niemniej jednak wydaje się
niezbędne – bez takich uproszczeń (mieszczących się jednak zawsze w granicach poprawności badawczej), jak wyodrębnienie konkretnego fenomenu z uniwersum społecznego, czy traktowanie
wszystkich form przekazu medialnego „w miarę homogenicznej” całości. W poniższym tekście,
z przyczyn związanych z dopuszczalną jego objętością, balansować będę między precyzją ujęcia,
a nakreślaniem tła, które wydaje się niezbędne dla oddania pełni kolorytu obrazu bezdomności
w mediach.
Intuicja, jako uzasadnienie działania nie stanowi przekonującego argumentu. Przeczucie czy przekonanie o tym, że to, co mówią media nie oddaje rzeczywistości zjawiska bezdomności, że ją zniekształca jest jedynie przekonaniem. Nawet jeśli byłoby ono trafne, to i tak nie pozwala podjąć żadnych, mających szansę powodzenia działań, zmierzających do kształtowania przekazu tak, aby nie
zniekształcał. W celu dokonania zmiany sposobu prezentowania bezdomności w mediach konieczne
jest trafne rozpoznanie ograniczeń obrazu i określenie jego zniekształceń. Wszystko to w myśl zasady
– aby móc coś naprawić, należy wiedzieć, co jest popsute. Poniższy tekst stanowi diagnozę przekazu
medialnego pod kątem ukazywania bezdomności. Jednocześnie jest próbą odpowiedzi na pytanie
o to, jak przekaz medialny ma się do stereotypu bezdomności. Rozpoznanie to jest punktem wyjścia
w pracy mającej uwrażliwić świat mediów, dziennikarzy na sposób prezentowania zjawiska bezdomności w pracy dziennikarskiej. Tekst ów jest elementem realizacji projektu „Werbel demokracji –
kampania ku przeciwdziałaniu dyskryminacji osób bezdomnych” finansowanego z Funduszu dla
Organizacji Pozarządowych2. Diagnoza przekazu medialnego jest jednym z elementów kampanii
społecznej zmierzającej do przełamania negatywnego stereotypu bezdomności. Celem tekstu jest
odpowiedź na podstawowe pytania: Czy w mediach mówi się o bezdomności? Jak się o niej mówi?
Odpowiedzi na te pytania stanowią punkt wyjścia na drodze uwrażliwiania świata dziennikarskiego
na sposób prezentowania tego fenomenu. To, co mówi się w mediach jest jednym ze źródeł wiedzy
na temat bezdomności.
Informację o bezdomności czerpać można z kilku źródeł, każde z nich w inny sposób je ujmuje.
Podstawowe źródło informacji to rozpowszechnione potoczne opinie i przekonania (ułatwiające poruszanie się w świecie i codzienne funkcjonowanie, jednak zniekształcające i upraszczające otaczającą rzeczywistość). Drugim są wyniki profesjonalnych analiz i badań prowadzonych nad zjawiskiem
bezdomności. Jedynie tu, jak można przypuszczać, możliwe jest ujęcie przedmiotu, które można
nazwać adekwatnym. Trzecim źródłem wiedzy na temat zjawiska bezdomności są instytucje świata
dziennikarskiego. Można przypuszczać, że ich jakość, mierzona adekwatnością ujęcia zjawiska, powinna znajdować się gdzieś w połowie drogi między potocznymi wyobrażeniami dotyczącymi fenomenu bezdomności, a przekazem naukowym. Poniższy tekst stanowi przyczynek do odpowiedzi na
pytania o to, czy w ogóle pisze się/mówi się o bezdomności? W którym miejscu na kontinuum od
stereotypu do adekwatnego (obiektywnego) ujęcia zjawiska bezdomności znajduje się przekaz medialny? Czy zbliżony jest on raczej do ujęcia stereotypowego? Czy może bliższy jest ujęciu „naukowemu3”? To jedna kwestia, do której rozwiązania przybliżyć ma tekst.
2
3
Środki na realizację zadania pochodzą z komponentu: Demokracja i społeczeństwo obywatelskie, obszaru tematycznego: Poszanowanie zasad demokracji.
W tym miejscu użyteczne wydaje się przywołanie anglosaskiego rozróżnienia na hard science i soft sciene, gdzie
Łukasz Browarczyk
331
W pracy będę zmierzał do tego, aby na podstawie konkretnych artykułów prasowych naszkicować obraz bezdomności, jaki obecny jest w przekazie medialnym. Zdecydowanie odcinam się od
naznaczania w jakikolwiek sposób konkretnych przekazów – artykułów, audycji, programów – idzie
tu o wychwycenie ogólnego wydźwięku, o to, jak zabarwiona jest treść badanych przekazów. Zatem
twierdzenia, które będą stawiane na podstawie analizy treści przekazu medialnego abstrahują od
konkretnych artykułów, audycji. Tym, co szczególnie mnie interesuje jest odpowiedź nie na pytanie
o to, jak kto pisze, mówi o bezdomności, ale o to, jak mówi się, pisze się o tym zjawisku w kraju.
Przestrzeń, którą tekst poniższy ma nadzieję wypełnić, wydaje się dotychczas niezagospodarowana. Dotąd ukazała się tylko jedna praca poruszająca problematykę obrazu bezdomności w prasie4,
jednakże autorka jedynie zebrała i skategoryzowała wątki dotyczące bezdomności, a pojawiające się
w prasie. Nie pokusiła się o interpretację tonu, w jakim pisze się o tym fenomenie.
Wydaje się, że przekaz medialny może mieć bardzo duży wpływ na kształtowanie się opinii społecznej, jednocześnie z drugiej strony, może jest tak, że media odzwierciedlają rzeczywistość społeczną. W tym kontekście przekaz medialny można traktować jak lustro odbijające społeczne wyobrażenia na temat poszczególnych zjawisk. Mam tu jednak na myśli odbicie nie w tradycyjnym
lustrze (w którym rzeczywistość jest widziana na wspak), a raczej „krzywe zwierciadło”, które pewne
elementy powiększa ponad miarę, a inne zmniejsza tak, że niemal znikają.
Można także, odwołując się do dorobku Stanisława Brzozowskiego, szkicować ciąg nawarstwiających się zafałszowań rzeczywistości – na rzeczywistej bezdomności, doświadczanej w różnorodny
sposób przez konkretnych ludzi nakłada się obraz tego doświadczenia naszkicowany w oparciu
o wyniki badań społecznych, który – znając dorobek współczesnej teorii wiedzy – nigdy nie będzie
doskonale adekwatny do ujmowanej rzeczywistości. Na to, stosunkowo niewielkie, zniekształcenie
nakładają się kolejne – dziennikarskie interpretacje faktów naukowych, jak i postrzeganej rzeczywistości. Obok istnieje trzecie zafałszowanie – obecny w społeczności stereotyp osoby bezdomnej, który,
co prawda, ułatwia codzienne funkcjonowanie, równocześnie jednak krzywdzi całą grupę społeczną.
Co więcej, stereotyp przenikający sfery życia społecznego wpływa na wszystkie sposoby ujmowania
zjawiska bezdomności. Z tego konglomeratu, wzajemnie na siebie oddziaływujących „odczytań rzeczywistości”, będących uproszczeniami zapośredniczonymi przez wiele czynników oraz różnego rodzaju doświadczeń, wzajemnie zachodzących na siebie interpretacji otaczającego świata zamierzam
wyodrębnić sposób ujęcia bezdomności w przekazie medialnym. Przekaz ów, jak zakładam, stanowi
wypadkową trzech sposobów doświadczania tego zjawiska – jednostkowego, będącego udziałem samych osób znajdujących się w sytuacji braku domu; wyobrażonego, czyli stereotypu bezdomności;
naukowego – wyników badań społecznych prowadzonych w tej materii.
Część „empiryczna” tekstu poprzedzona jest teoretycznym wprowadzeniem, w którym zwracam
uwagę na pewne mechanizmy świata społecznego. Opisanie ich funkcjonowania wydaje się niezbędne
w celu ukazania sposobów umiejscowienia i rozpoznawania w społeczeństwie określonych grup
społecznych (tu – osób wykluczonych). Chodzi o naszkicowanie tła społecznego, do którego odnosi
się przekaz medialny, by analizowane przekazy nie stanowiły bytów funkcjonujących w próżni.
Przybliżona także zostanie metoda, w oparciu o którą dokonano analizy.
4
pierwszemu określeniu odpowiadają nauki ścisłe, drugiemu pozostałe dyscypliny akademickie, np. nauki społeczne. Dlatego też mówienie o naukowości badań nad bezdomnością jest o tyle prawdziwe, o ile w badaniach
tych respektowano przyjęte normy poprawności metodologicznej dane dyscypliny.
J. Wygnańska, Bezdomność w polskiej prasie, jesień 2007, Warszawa 2007; www.bezdomnosc.edu.pl/content/
view/61/38/, 22.10.2008.
332
Obraz bezdomności w przekazie medialnym – szkic
Haust teorii – o polach, habitusach
habitusach, kapitałach, kodach i innych...
Tradycja badań empirycznych poucza, że uciekanie się do teoretyzowania, traktować można jako
ucieczkę od empirii. Empirycy niekiedy odczytują to jako tożsame z ucieczką w metafizykę, w „bajdurzenie” nieocierające się o rzeczywistość. Mimo tych poglądów uważam jednak, że empiria bez
teorii jest patrzeniem pozbawionym refleksji (z drugiej strony teoretyzowanie nieodwołujące się do
empirii jest refleksją pozbawioną kontaktu z rzeczywistością). Jest wiele teorii socjologicznych, dotyczących świata społecznego, które oferują „opisanie świata” oraz jego rozumienie za cenę uproszczeń
rzeczywistości. Dysponujemy więc teoriami, w których mowa o rolach społecznych i wybieraniu
masek5, w których podkreśla się rolę stratyfikacji – mowa jest o drabinie, po której ludzie się wspinają6. Jest także teoria odwołująca się do rozumności człowieka i sugerująca, że wszelkie działania
ludzkie są poprzedzone racjonalnym namysłem, a błędy biorą się z braku danych niezbędnych do
podjęcia racjonalnej decyzji7. Wszystkie z przywołanych teorii oferują zadowalające, jedynie jednak
w określonej sytuacji, wyjaśnienie świata. Wydaje się, że upraszczają rzeczywistość społeczną, sprowadzają zróżnicowany w wielu wymiarach świat społeczny do zróżnicowania w jednym wymiarze.
Interesującym, a zarazem alternatywnym ujęciem jest dorobek francuskiego badacza – Pierre’a
Bourdieu, który, za cenę przejrzystości zaproponował podejście, które pozwala uchwycić wielowymiarową różnorodność świata społecznego. Propozycja ta nie jest teorią, którą – używając postmodernistycznej terminologii – można nazwać „wielką opowieścią” czy „wielką narracją”. Jest to raczej
zespół pojęć ułatwiających wyjaśnianie świata społecznego, czymś w rodzaju klucza interpretacyjnego
czy schematu porządkującego fakty społeczne. Swoją pracę oparł on o narzędzia, które można
nazwać wykraczającymi poza schemat. Badał świat społeczny tak, jak etnograf bada kulturę pierwotną, podchodził do kultury zastanej, tak, jak antropolog podchodzi do kultury obcej – stworzył
narzędzia pozwalające mówić o świecie, w którym się żyje, jak o arbitralności kulturowej. Znaczy to,
że współczesność można interpretować w kategoriach realizacji jednej z nieskończonej liczby możliwości. Podejście takie pozwala uciec od odwoływania się do jakiejkolwiek konieczności, a zwraca
uwagę na historyczność, dokładniej na rzeczywistość społeczną, jako rezultat określonej praktyki.
Podejście tego typu pozwala na zachowanie dystansu, a ten sprzyja obiektywizacji przedmiotu badania.
Nie będę przybliżać szczegółów koncepcji tego badacza, przywołam jedynie pojęcia, które wydają
się istotne dla tematu pracy: pole, habitus, kapitał, przemoc symboliczna. Pozwalają one nakreślić
portret świata społecznego. Interpretacja świata mediów i jego stosunku do zjawiska bezdomności,
określanego sposobem prezentowania zjawiska w przekazie poprzez powyższe pojęcia, pozwala uchwycić mechanizmy przyczyniające się do zniekształceń przekazu. Ich rozpoznanie stanowi pierwszy krok
na drodze przezwyciężania ograniczeń. Przywołane kategorie wzajemnie się uzupełniają i tworzą wyjątkowy sposób postrzegania/czytania rzeczywistości społecznej. Jako pierwsze omówię pojęcie pola.
Świat społeczny nie jest ani niczym zupełnie homologicznym, ani agregatem nieprzystających do
siebie atomów. Jest zróżnicowany i różnorodny; tworzy jednak całość, na którą składają się swego
rodzaju mniejsze przestrzenie, które Bourdieu nazywa polami. Na jakiej podstawie je wydziela? Otóż
mówi się o świecie akademickim, biznesu, organizacji pozarządowych – długo można by tak wymieniać. Kolejnym spostrzeżeniem jest, iż w każdym z tych pól obowiązują nieco inne reguły gry, czy też
5
6
7
Patrz: E. Goffman, Człowiek w teatrze życia codziennego, tłum. H. Datner-Śpiewak, P. Śpiewak, Warszawa 2000.
Patrz: R. Merton, Teoria socjologiczna i struktura społeczna, tłum. E. Morawska, J. Werterstein-Żuławski, Warszawa 2002.
J. H. Turner, Struktura teorii socjologicznej. Wydanie nowe, tłum. G. Woroniecka i inni, Warszawa 2004, Rozdz.
23 i 24.
Łukasz Browarczyk
333
zasady funkcjonowania. Innymi słowy, ten, kto świetnie odnajduje się w świecie akademickim i ze
względną łatwością buduje pozycję w tym świecie, wykorzystując strategie postępowania (reguły gry)
sprawdzające się w tym polu, w innych polach – np. biznesowym, będzie miał trudności z odnalezieniem się. W kontekście bezdomności, którą nazwać można, w stosunku do codziennego doświadczenia większości ludzi, światem postawionym na głowie, przystosowanie, które jest często warunkiem
przeżycia, jest jednoczesnym rugowaniem nawyków życia „domnego”. Świat społeczny wedle tej koncepcji jest konstelacją pól, z których niektóre szeregują się hierarchicznie, a w każdym obowiązują
nieco inne zasady funkcjonowania dla jednostek w nich sie znajdujących. W każdym z pól „gra się”
o określone stawki, o to, by być pierwszym – bycie czołowym naukowcem, poczytnym dziennikarzem, najlepszym biznesmenem, bądź też o zachowanie dotychczasowej pozycji. Realizowane działania odnoszone są do reguł obowiązujących w polu oraz do postępowania innych graczy. Jednakże
działanie, udział w grze, nie jest rezultatem namysłu czy też racjonalnej analizy. To raczej realizowanie doraźnych strategii, subiektywnie uznawanych za najskuteczniejsze w danej sytuacji w danym
polu. Tym, co generuje sposób zachowania się w polu, strategie postępowania jest habitus. Pole jest
przestrzenią, w której jednostki o określonych habitusach, toczą nieustane zmagania między sobą
o zachowanie, bądź poprawę pozycji w polu.
Habitus – kolejna oryginalna kategoria stosowana przez Bourdieu. Jest czymś radykalnie różnym
niż habit (nawyk). Oddając głos twórcy tego pojęcia: „Habitus to mechanizm modelujący, działający
wewnątrz jednostek, nie jest ani całkowicie indywidualny, ani nie jest w pełni wyznacznikiem zachowań. To zasada generująca strategie. (...) Habitus jest pojęciem zbliżonym do intencji w działaniu...
(...), jest twórczy i wynalazczy, ale w granicach swoich struktur” 8. Jest to historia danej jednostki
w niej zaklęta. Przedstawiając sytuację bardziej opisowo – habitus, to wszystko to (język, jakim się
posługuję, sposób obnoszenia swego ciała, doświadczenie, jakim dysponuję, to, jak postrzegam otaczający świat) czym nasiąkam od pierwszych lat życia i co zawsze mi towarzyszy i pomaga odnajdować się zastanej rzeczywistości. Innymi słowy w wychowaniu pierwotnym zostaję wyposażony w określony habitus, który, gdy rozpoczynam karierę szkolną, strukturuje moje zachowanie w szkole. Innymi
słowy to moja społecznie wytworzona natura. Jest wytworem obiektywnych struktur świata, np. rodziny, szkoły, którą się kończyło, tego wszystkiego, co jest poza mną, a co wpływa na mnie. Z drugiej
strony jest też rezultatem mojej reakcji na zastaną rzeczywistość, na zastane warunki społeczne,
w jakich się znalazłem. Habitus mówi, że nie jestem ani do końca wolny we wszystkich działaniach
jakie podejmuję, ani też nie jestem do końca zdeterminowany (zniewolony) obiektywnymi warunkami
egzystencji. Spontanicznie reprodukuje on sytuację, w której został ukształtowany. Dlatego też np.
habitus osoby bezdomnej jest tym, co być może stanowi największą przeszkodę w wychodzeniu
z bezdomności. Nieumiejętność dostrzeżenia tego faktu często stanowi przyczynę nierozróżnienia
poczucia niemocy od niechcenia. Koncepcja ta podpowiada dlaczego, zawsze istnieje uzasadniona
obawa, że dzieci, które przez wiele lat mieszkają wraz z rodzicami w placówkach dla osób bezdomnych mogą swoimi życiorysami powtarzać losy rodziców. Zdaniem autora przywołanej koncepcji:
„Habitus jako struktura strukturująca i strukturowana angażuje w praktykę i w myślenie wzory praktyczne, wynikające z przyswojenia przez ciało – w historycznym procesie socjalizacji (ontogenezy)
– struktur społecznych, które same są wynikiem historycznych działań kolejnych pokoleń (filogenezy)”9. Habitusy kształtują się i realizują w „mikrokosmosach” społecznych, w polach. Ideę habitusu
można także rozpatrywać jako dobitne przypomnienie, „że zasadą naszych działań jest częściej zmysł
praktyczny niż racjonalne kalkulacje. Okazuje się, że aktorzy społeczni mają częściej niż można by się
spodziewać dyspozycje bardziej normalne niż się przypuszcza” 10. Habitus zwraca uwagę na to, że
8
9
10
P. Bourdieu, L. J. D. Wacquant, Zaproszenie do socjologii refleksyjnej, tłum. A. Sawisz, Warszawa 2001, s. 22.
Ibidem, s. 127.
P. Bourdieu, Medytacje pascaliańskie, tłum. K. Wakar, Warszawa 2006, s. 93.
334
Obraz bezdomności w przekazie medialnym – szkic
praktyki społeczne to nie wynik intelektualnej analizy, czy racjonalnego namysłu11. Po prostu wynikają z reakcji podmiotu na otaczającą go rzeczywistość.
Podkreślić należy, że habitus ma relacjonalną naturę, zawsze wchodzi w relacje z określonym
polem. Pola, w których znajduje się podmiot oddziałują na habitus, który z kolei generuje praktyki –
innymi słowy zachowanie podmiotu.
Społecznie wytworzona natura działającej jednostki wzbogacona jest zawsze jeszcze o swoiste
kapitały, które się nabywa. Bourdieu mówił o trzech podstawowych formach kapitału – społecznym,
kulturowym, ekonomicznym. Ten ostatni to zasoby materialne, finansowe, którymi dysponują aktorzy, działający w świecie społecznym. Ta forma kapitału dominuje wszędzie tam, gdzie na pierwszym
miejscu stoją wymiany oparte na pieniądzu, a celem jest bogacenie się. Ta forma kapitału ułatwia
pokonywanie szczebli edukacji (odpowiednie szkoły, odpowiednie kursy oraz korepetycje). Kapitał
ekonomiczny wpływa na mobilność zawodową aktora.
Z kolei kapitał społeczny to system relacji społecznych, w których funkcjonuje jednostka. Słowami
Bourdieu: „Kapitał społeczny jest (...) sumą zasobów, aktualnych i potencjalnych, które należą się
jednostce lub grupie z tytułu posiadania trwałej, mniej lub bardziej zinstytucjonalizowanej sieci relacji, znajomości, uznania wzajemnego”12. Zależy on od zasobów, jakie dostępne są w sieci relacji oraz
od woli dzielenia się tymi zasobami. Dlatego też, nie idzie o to ile osób się zna, tylko o to, kogo się zna
i jak wysoko ta osoba ceni tę znajomość. Pojęcie kapitału społecznego to narzędzie służące opisowi
świata społecznego, a nie poszukiwaniu recepty na pomnażania dobrobytu społecznego13.
Kapitał kulturowy odnosi się do dystynkcji między grupami, która koresponduje z różnicami edukacyjnymi, miejscem zajmowanym w przestrzeni społecznej, posiadanymi dobrami14. Na kapitał
kulturowy składa się wiedza, umiejętności zdobyte w czasie edukacji szkolnej, także takie subtelności
jak codzienne nawyki, które mogą być charakterystyczne dla danej grupy społecznej, kody mowy,
a także sposób mówienia, czyli to wszystko, co różnicuje kompetencje językowe. Wymienić należy
także sposób ubierania się oraz poruszania, obyczaje, czyli wszystko to, co składa się na proponowane przez Maussa badania sposobów posługiwania się ciałem. Kapitał kulturowy łatwo umyka
analitycznemu opisowi, ale równie łatwo jest rozpoznawalny (wyczuwalny). Składają się nań te wyczuwalne różnice, które pozwalają odróżnić wypowiedzi pracownika akademickiego od wywodów
spawacza pracującego w fabryce, a także takie różnice, jak postawa przy posiłku czy nawet upodobania kulinarne.
Istotną kwestią jest to, że zdaniem Bourdieu poszczególne formy kapitału można transformować
w inne. Kapitał ekonomiczny można zainwestować tak, aby uzyskać kapitał społeczny czy kulturowy,
lub kapitał kulturowy można wyzyskać i wyciągnąć zeń korzyści materialne. Do tych trzech podstawowych form kapitału należy dołączyć jeszcze czwartą, która jest nierozerwalnie związana z pozostałymi trzema – kapitał symboliczny.
Aktorzy zatem w określonych polach grają o pewne stawki, w grze wykorzystują posiadane kapitały. Najwyższą stawką w grze jest narzucenie polu prawomocnych reguły gry np. w określonej dziennie naukowej – obowiązującej definicji naukowości, w dziennikarstwie uznanego stylu uprawiania
dziennikarstwa, który staje się wzorem dla pozostałych uczestników gry. Narzucanie pewnych definicji czy znaczeń, jako obowiązujących nazywane jest przez Bourdieu przemocą symboliczną, czyli taką
11
12
13
14
Patrz: C. Chauviré, O. Fontaine, Le vocabulaire de Bourdieu, Paris 2003, s. 50.
P. Bourdieu, L. J. D. Wacquant, op. cit., s. 104-105.
Patrz: T. Zarycki, Kapitał społeczny a trzy polskie drogi do nowoczesności, „Kultura i Społeczeństwo” 2004, rok
XLVIII, nr 2, s. 45-51.
Por.: P. M. De Graaf, Capital: Economic, Cultural, and Social [w:] The Blackwell Encyclopedia of Sociology,
red. G. Ritzer, Blackwell Reference Online. 21 April 2007; www.blackwellreference.com/subscriber/tocnode?id=g9781405124331_chunk_g97814051243318_ss1-1>, 21.04.2007.
Łukasz Browarczyk
335
formą przemocy, na którą w pełni zgadza się i akceptuje ofiara, dodatkowo nie będąc świadomą
faktu, że jest ofiarą. W takim kontekście efektem przemocy jest zarówno postawa wiernych w świątyni,
ustawianie się klientów w kolejkę przed ladą czy uznanie muzyki poważnej, za niezwykle wartościową,
jednakże „nie dla mnie”. To niewidziana siła, która może być stosowana tylko przy zgodzie tych,
którzy nie chcą wiedzieć, że są ofiarami tej mocy15. Konsekwencją tego faktu jest prosta konstatacja
– obowiązujące wartości kultury nie obowiązują dlatego, że są „naturalne”, ale dlatego, że jako takie
funkcjonują. Nakaz jałmużny nie wypływa z prawa natury, jest tylko konwencją kulturową. Szkicowana tu koncepcja przemocy symbolicznej jest czymś w rodzaju „mocy stwarzania rzeczywistości
społecznej”16. Dodać jeszcze należy, że przejawia się ona także poprzez uznawanie pewnych form
językowych za lepsze innych za gorsze – np. dialekty lokalne uważa się za upośledzoną formę języka
literackiego.
Wzajemne oddziaływanie między aktorem o określonym habitusie a polem, w którym się znajduje
wyznacza trajektorię, jaką pokonuje on w przestrzeni społecznej. Innymi słowy przebywanie ścieżek
jest rezultatem zmagań między obiektywnością a subiektywnością – tym, jaka jest rzeczywistość społeczna, w jakiej się znalazłem, a jak ja na nią zareaguję.
Nieprzystawalność habitusu (dyspozycji) do pola (reguł) obowiązujących w danej przestrzeni –
owocuje dysfunkcjonalnością, poczuciem niedostosowania, wyobcowania, świadomością bycia nie na
miejscu. Z drugiej strony zgodność dyspozycji i obowiązujących w danej przestrzeni reguł gry owocuje
poczuciem tego, że „jestem u siebie”, „to właśnie chcę robić”, „tak właśnie chcę żyć”, swoistym amor
fati.
Co z tego wynika dla obrazu bezdomności w przekazie medialnym? Zgodnie z koncepcją pól –
mamy tu do czynienia z dwoma, odległymi od siebie polami – dziennikarskim i „bezdomnościowym”.
Różnią się one właściwie we wszystkich punktach. W pierwszym chodzi o to, aby pisać i mówić, być
czytanym i słuchanym. Naczelną zasadą drugiego pola jest przetrwanie (w jak najbardziej fizycznym
tego słowa znaczeniu). Reprezentanci obu pól mają z sobą kontakt jedynie w przestrzeni publicznej,
co już pozwala wyjaśnić pewne zniekształcenia obrazu bezdomności w mediach. Inna kwestia – odległość w przestrzeni społecznej między polami przekłada się na sposób postrzegania rzeczywistości,
im coś jest bardziej odległe, tym prostszy obraz tego się posiada. Innymi słowy bezdomność jest
fenomenem tak odległym od świata dziennikarskiego, że postrzegana jest bardziej poprzez wyobrażenia o niej niż przez konkretne fakty. Inny jest habitus osoby bezdomnej, inny u dziennikarza –
zarówno u jednego, jak i drugiego jest rezultatem adaptacji do warunków egzystencji. Dla jednego te
warunki, to świat redakcji, przymus publikowania, dla drugiego to może być świat ulicy, schroniska,
altan działkowych – tu człowiek poddany jest zupełnie innym koniecznością, którym musi się podporządkować chcąc przeżyć. Adaptacja do określonego środowiska wiąże się z specyficznym (uproszczonym) postrzeganiem pozostałych przestrzeni społecznych. W postrzeganiu osób bezdomnych przez
dziennikarzy zakłada się, niejako „wkłada się w nich” określony, wyobrażony” habitus. Z perspektywy
różnic między światem dziennikarskim, a światem ludzi bezdomnych najistotniejszym pojęciem jest
przemoc symboliczna. To ta niewidzialna siła każe ludziom bez domu przyjmować określone postawy
wobec innych. Każe być uległym wobec tych, zajmujących wyższą pozycję na drabinie społecznej. Ta
sama siła wynikająca z przewagi w kapitałach – ekonomicznym, kulturowym, społecznym, symbolicznym pozwala dziennikarzom dominować nad osobami bezdomnymi, sprawia, że widzą bezdomność
w sposób zgodny w wyobrażeniem (stereotypem).
15
16
Por.: W. F. Hanks, Pierre Bourdieu and the Practices of Language, „Annual Review of Anthropology”, Volume
34, 2005, s. 67-83, s. 77; http://arjournals.annualreviews.org/doi/abs/10.1146/annurev.anthro.33.070203.143907,
12.05.2007.
Patrz: N. Couldry, Media, Symbolic Power and the Limits of Bourdieu’s Field Theory, „MEDIA@LSE Electronic
Working Papers”, No.2, R. Gill, A. Pratt, N. Couldry, T. Rantanen red., London: www.lse.ac.uk/collections/
media@lse/mediaWorkingPapers/ewpNumber2.htm, 15.04.2007.
336
Obraz bezdomności w przekazie medialnym – szkic
Pozostaje jeszcze kilka słów skreślić na temat kodów. Brytyjski badacz kultury Basil Bernstein
odkrył, że w języku funkcjonują ich dwa rodzaje – ograniczony i rozbudowany. Używając pierwszego
mówca odwołuje się do emocji, bazuje na niewerbalizowanych odczuciach. Odwołuje się do swoistego
przedrozumienia. Drugi kod – powszechny w szkole – sprowadza się do adekwatnego ujęcia rzeczy,
bez odwołań do emocji, odczuć, wspólnych przekonań. Jak zauważył Bernstein, pewne grupy społeczne opanowały zdolność posługiwania się obydwoma kodami, są jednak takie, które potrafią posługiwać sie jedynie kodem ograniczonym. One stanowią potencjalnych wykluczonych – kultura obowiązująca to kultura kodu rozbudowanego. Teoria kodów pozwala wyjaśnić zróżnicowanie w przekazach medialnych, w których łatwo dostrzega się funkcjonowanie dwóch kodów – rozbudowanego i
ograniczonego. Ten drugi wyraźnie widoczny jest we wszelkiego rodzaju tabloidach, które w swych
przekazach, jak można powiedzieć, z definicji odwołują się do emocji, obiegowych komunałów nazywanych „prawdami zdroworozsądkowymi”, dominują określenia – „każdy wie”, „wszyscy rozumieją”,
„natura rzeczy”, „cała prawda” . Tego typu przekaz zawsze jest bardzo bliski stereotypowym ujęciom
określonych zjawisk. Tylko uproszczony obraz rzeczywistości jest łatwy w odbiorze i powszechnie
zrozumiały, wszystko to dzieje się jednak za cenę zniekształceń i zafałszowań wynikających z jednoznacznego ujmowania wewnętrznie zróżnicowanych zjawisk. W tym miejscu wydaje się, że należy
zaznaczyć, że przekaz medialny kierowany do określonej grupy odbiorców z natury wydaje się być
stereotypowy. Taka forma przekazu maksymalizuje prawdopodobieństwo bycia zrozumianym, a także
gwarantuje atrakcyjność formy dla odbiorcy.
Słów kilka o metodzie
Słów kilka o metodzie, w oparciu, o którą osiągnięte zostały prezentowane niżej wyniki. Podstawowe tezy tekstu są rezultatem przeprowadzenia analizy treści przekazu medialnego. W badaniu
bazowano głównie na słowie pisanym – gazety, portale internetowe, co prawda w mniejszym stopniu,
ale także poddano analizie, przekaz radiowy oraz telewizyjny.
Nurtującą kwestią są proporcje oraz wydźwięk przekazów. Czy w podobnym tonie pisze się
o bezdomności i o systemie pomocy? Czy akcenty są podobnie rozłożone? Na marginesie wspomnieć
należy, że w oparciu o powyższe terminy wyszukiwawcze zostają także wyłowione, prawdopodobnie,
prawie wszystkie teksty odnoszące się do bezdomności zwierząt – psów, kotów. Podkreślić należy
jednak, że, jak się okazało, teksty traktujące o zwierzętach stanowią mniejszość w stosunku do tych
opisujących bezdomność. Dalsza część tekstu wskaże, które czasopisma bardziej – używając języka
prasy – „pochylają się nad” problematyką bezdomności ludzkiej, a które wolą pisać o bezdomności
psów i kotów.
Część wyników jest rezultatem przeprowadzenia klasycznej analizy treści, tzn. zliczenia częstotliwości pojawiania się w tekstach określonych terminów. W oparciu o tę metodę wyodrębniono materiały do analizy, a także opierając się na zliczaniu częstotliwości pojawiania się szukanych słów
określano nasycenie tekstów tematyką bezdomności.
Wydaje się, że tematyka bezdomności jest na tyle subtelnym zagadnieniem, że owocniejsze okazać może się stosowanie do pracy z tekstami metod jakościowych stosowanych w socjologii. Mój
wybór padł na analizę dyskursu. Wymaga to uściślenia, ponieważ termin ten jest niejednoznaczny.
Najogólniej mówiąc praca tą metodą oznacza badanie organizacji języka na poziomie wyższym niż
zdanie czy równoważnik zdania17. Chodzi tu o badanie nad językiem, nie z perspektywy filologa czy
gramatyka, ale o spojrzenie na język oczyma badacza społecznego. Z takiej perspektywy interesujące
17
Por.: S. Slembrouck, Explanation, Interpretation and Critique in the Analysis of Discourse, „Critique of Anthropology” 2001, vol. 21, no. 1, 33-57.
Łukasz Browarczyk
337
jest to, jakie działanie wywołuje akt językowy lub jakie uruchamia skojarzenia, do jakich interpretacji
prowadzi, jakie sensy znaczeniowe wywołuje. Stosując tę metodę analizy zakłada się, że wszystkie
brane pod uwagę teksty są społecznie konstruowane, dlatego też żaden spośród tekstów nie oferuje
ostatecznej wersji rzeczywistości18.
Uwaga badacza koncentruje się tu na praktyce użycia języka, sposobie jego organizowania. Argumentacyjna i retoryczna organizacja języka jest tu przedmiotem analizy. Takie podejście do tekstu
pozwala uchwycić wpływ języka na praktykę społeczną, na to, jakie mechanizmy uruchamia.
Tekst interpretowany jest z perspektywy, którą niektórzy określają mianem podejścia, w którym
przyjmuje się, iż działający ludzie nie są „kulturowymi tumanami”, tzn., że zwraca się uwagę na kulturowe zasoby uruchamiane w czasie komunikacji. Bada się, jaki kapitał kulturowy – mówiąc językiem
Bourdieu – jest zakładany przez twórcę przekazu i jednocześnie nie pomija się tego, jakie zasoby
kulturowe odbiorca uruchamia w celu interpretacji tekstu. Wyrażając się precyzyjniej, jednocześnie
przywołując kolejne terminy używane przez analizę dyskursu, kilka słów należy powiedzieć
o repertuarach interpretacyjnych. Mianem, których określa się systematycznie wiązane zestawy terminów, które często wykorzystuje się ze stylistyczną i gramatyczną spójnością19. Ma tu miejsce stosowanie określonych układów słów, które kierują uwagę w pewnym kierunku (ściślej – wywołują określone
skojarzenia). Cytat z artykułu zamieszczonego w „Dzienniku Bałtyckim” w czerwcu 2008 r. (DzB,
06.2008): „...każda z tych osób ma problem alkoholowy. Wszyscy oni doskonale wiedzą, iż w schronisku pić nie będą mogli”. Ten krótki tekst, który jest o „bezdomnych żebrakach”20 uruchamia kilka
schematów interpretacyjnych – po pierwsze wiąże pojęcie bezdomnego z uzależnieniem od alkoholu.
Czytelnik ma wrażenie, że ów związek jest konieczny, że uzależnienie jest immanentną cechą każdej
osoby bezdomnej. Tekst odwraca uwagę od problemu, jakim jest słabość w wale z żebractwem,
a bazując na potocznych przekonaniach, koncentruje się na alkoholizmie, jako przyczynie niepowodzeń służb pomocowych. Analiza dyskursu pozwala także określić stopień zaangażowania. Metodą
jego określania jest pomiar częstotliwości używania określonych słów w tekście – takich, jak: „nie
wiem”, które nazywane są „znakami niepewności”21. Ten wymiar analizy dyskursu w niniejszej analizie zostanie wykorzystany w niewielkim stopniu.
Innym, ważnym elementem tej metody badawczej jest pojęcie scenariuszy. Odnosi się ono do
sposobu konstruowania wydarzenia jako zaplanowanego, przykładu ogólnego, znanego, przewidywalnego schematu. Jest to sposób na przywołanie rutynowego charakteru opisywanych wydarzeń,
służy zasugerowaniu, że są one cechami ogólnego schematu22. Dla przykładu – wokół pojęcia bezdomności można nabudować wiele scenariuszy, np. wspominane już połączenie z alkoholizmem,
można do tego dodać jeszcze brud, zaniedbanie, niechęć zmiany itd. Czytając o tym, że zamarzła
osoba bezdomna – możemy być wprowadzeni w scenariusz, który można nazwać – litościwym pochylaniem się nad problemem. Inny scenariusz, jaki może uruchomić opis tego samego wydarzenia to
alkohol, jako przyczyna śmierci (nieodpowiedzialność oraz to, że poszkodowani sami są sobie winni).
Podsumowując, skłoniłem się ku wykorzystaniu analizy dyskursu, ponieważ pozwala ona badać
teksty w praktykach społecznych. Pozwala skupiać się na ich argumentacyjnej i retorycznej strukturze, pozwala dostrzec kulturowe zasoby angażowane w konstruowanie rzeczywistości w tekście. Każe
badać przekaz medialny z pozycji mówiącej, że pojęcie bezdomności jest raczej konstruowane, stwarzane niż opisywane.
18
19
20
21
22
Por.: D. Silwerman, Prowadzenie badań jakościowych, tłum. J. Ostrowska, Warszawa 2008, s. 163.
Patrz: D. Silwerman, Interpretacja danych jakościowych, tłum. M. Głowacka-Grajper, J. Ostrowska, Warszawa
2008, s. 202.
Jak wskazują wyniki realizowany badań w dziedzinie żebractwa, znikomy odsetek osób żebrzących stanowią
ludzie bezdomni.
Patrz: D. Silwerman, Interpretacja..., s. 205.
Por.: Ibidem, s. 206.
338
Obraz bezdomności w przekazie medialnym – szkic
Źródła
Wśród przeszukiwanych źródeł dominują tak zwane media pisane, to znaczy prasa oraz portale
internetowe. W przypadku prasy, jeśli chodzi o dzienniki przeszukane zostały następujące tytuły:
„Dziennik” (Dz), „Dziennik Bałtycki” (DzB), „Echo Miasta”, „Fakt”, „Gazeta Prawna”, „Gazeta
Wyborcza” (GW), „Rzeczpospolita” (Rz)23, „Super Express”. Uwagę skupiłem zarówno na tzw.
dziennikach, uznawanych za wydawnictwa „opiniotwórcze”, jak i na tabloidach. Przejrzałem również
następujące tygodniki: „Gość Niedzielny”, „Newsweek”, „Polityka”, „Tygodnik Powszechny”,
„Wprost”. Z portali internetowych przeszukane zostały archiwa: „e-Slupsk.pl”, „Opoka.org”, „trojmiasto.pl”. Analizie poddano 3 portale internetowe (w tym jeden katolicki), 5 tygodników (w tym 2 katolickie) i 9 dzienników. Łącznie prześledziłem 17 wydawnictw. Prócz wydawnictw przeznaczonych
do czytania, przejrzałem także archiwa (choć bardziej wybiórczo) Radia Gdańsk oraz Telewizji Gdańsk.
Zrezygnowałem z przeszukiwań archiwów innych stacji radiowych i telewizyjnych. Wydaje się, że
wymienione wyżej radio i telewizja są na obszarze Pomorza najpopularniejszymi mediami pretendującymi do roli mediów opiniotwórczych, scalających społeczność lokalną. Wydawało się, że dysponuję odpowiednią liczbą tekstów do analizy, większa ich liczba uniemożliwiłaby produktywną pracę.
Choć przeszukiwano większą liczbę tytułów, co wynikało z potrzeby określenia proporcji pisania
o bezdomności w szerokiej gamie tytułów, to najważniejszymi tekstami źródłami były te, obejmujące
swym zasięgiem teren województwa. Tu wymienić należy DzB, GW (wydanie trójmiejskie) oraz
archiwum Radia Gdańsk i Telewizji Gdańsk. Nadrzędnym celem jest określenie obrazu bezdomności w lokalnym przekazie medialnym.
Aby nadać poszukiwaniom względnie sztywne ramy zdecydowałem się, aby zbierać teksty, które
ukazały się w przedziale od początku sierpnia 2007 r. do końca lipca 2008 r. Roczny przedział czasu
obrałem, ponieważ chciałem odpowiedzieć na pytanie o różnice w proporcji ilościowej tekstów,
między zimą, a okresem letnim. Ponadto chciałem porównać stylistykę, tematykę oraz charakter
tekstów poświęconych bezdomności, ukazujących się latem i zimą. Został wybrany rok poprzedzający realizację projektu, mającego na celu wpłynąć na treść przekazu medialnego, skupiającego się
na bezdomności. Celem jest uchwycenie obrazu, jeszcze przed oddziaływaniem projektu tak, aby
móc określić czy działania projektowe odniosły sukces – wywołały pozytywne zmiany w przekazie
medialnym dotyczącym bezdomności.
Bazę przekazów przeszukiwana była w oparciu o następujące słowa klucze: bezdomność, bezdomny,
bezdomni, bezdomna, bezdomne, ogrzewalnia, noclegownia, schronisko, streetwork. Ze względu na ich
dobór można porównać także proporcje w tekstach między zagadnieniem bezdomności, a kwestią
pomocy ludziom bezdomnym. Inną kwestią, którą da się dostrzec dzięki zastosowaniu wybranych
słów-kluczy, są proporcje między pisaniem o bezdomności ludzi i bezdomności zwierząt. Porównywanie liczebności samych tekstów, jak i proporcji pojawiania się określonych tematyk w artykułach,
pozwala odpowiedzieć na pytanie o zachowanie proporcji w obrazie, jakim jest przekaz medialny,
takich, jakie dostrzegamy w rzeczywistości. Tego typu zestawienie pozwala zobaczyć, jaka tematyka
obecna jest w świadomości społecznej. Przy porównywaniu liczebności należy jednak pamiętać, że
częstotliwość nie musi się przekładać na jakość. Tematyka, w której pojawia się wiele przekazów
może być traktowana instrumentalnie czy tendencyjnie. Natomiast taka, która pomijana jest przez
większość piszących, w związku z tym nie pojawia się tu zbyt wiele tekstów, jednak te, które można
znaleźć są na wysokim poziomie informacyjnym i merytorycznym – mówią o tym, jak jest, a nie jak
wydaje się że jest. Ich autorzy, można powiedzieć, biorą w nawias doksę, zawieszają oczywistości
i traktują temat jak novum.
23
Analiza przeprowadzana będzie na materiałach zaczerpniętych z czterech najważniejszych dzienników dostępnych na Pomorzu: Dziennik (Dz), Dziennik Bałtycki (DzB), Gazeta Wyborcza (GW), Rzeczpospolita (Rz).
339
Łukasz Browarczyk
Gdzie i jak często pojawiały się szukane słowa
Łącznie w przeszukiwanych tytułach odnaleziono 542 teksty zawierające wyszukiwane słowa. Tabela
nr 1 pokazuje, z których źródeł pochodzi najwięcej artykułów. Stanowi ona przegląd wszystkich źródeł,
w których znalazły się teksty zawierające wyszukiwane terminy. Tygodniki („Polityka”, „Newsweek”,
„Wprost”, „Tygodnik Powszechny”) – średnia roczna wynosi 10 tekstów. Tu rozkład nie jest wyrównany. „Polityka” (17 tekstów) znacznie przewyższa średnią, natomiast „Newsweek” (5 tekstów)
znacznie ją obniża. Dziwi mała liczba tekstów, znalezionych w portalach internetowych. Na stronie
„trojmiasto.pl” w ciągu roku ukazało się siedem tekstów. Na stronie „e-Slupsk.pl” znaleziono
10 tekstów, z czego większość to przedruki z innych źródeł, wiele z „Dziennika Bałtyckiego”. Z jednej
strony wydawać się może, że najzwyczajniej, media tego typu pełnią inną funkcję niż gazety codzienne, w związku z tym, być może tego typu informacje, nie pojawiają się tak często, jak w dziennikach
drukowanych.
Internetowe archiwum Radia Gdańsk przechowuje informacje na temat 21 wydarzeń, w relacjach, z których pojawiały się wyszukiwane terminy. Tu należy podkreślić, że elektroniczne, ogólnodostępne archiwum, nie musi odpowiadać temu, co rzeczywiście działo się na antenie, i w związku
z tym, najprawdopodobniej częściej w radiu mówiono o bezdomności niż pozostały po tym ślady
w sieci. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku Telewizji Gdańsk – tu znaleziono jedynie 4 „materiały” związane z bezdomnością, z czego wszystkie z tych materiałów wydają się być inspirowane
działalnością organizacji pozarządowych, zajmujących się bezdomnością.
Tabela nr 1.
Liczba artykułów, w których pojawiły się szukane terminy, w poszczególnych tytułach.
Tytu³
89
„Dziennik Ba³tycki”
103
„Echo Miasta”
2*
„Fakt”
10*
„Gazeta Prawna”
9
„Gazeta Wyborcza”
126
„Rzeczpospolita”
140
„Super Express”
2*
„Goœæ Niedzielny”
10
„Newsweek”
5
„Polityka”
17
„Tygodnik Powszechny”
4*
„Wprost”
8
e-Slupsk.pl
10
Opoka.org
0**
trojmiasto.pl
Razem
*
Liczba artyku³ów
„Dziennik”
7
542
Mała liczba artykułów może wynikać stąd, że przeszukiwano jedynie archiwum internetowe,
a w przypadku niektórych tytułów nie wszystkie artykuły trafiają do archiwów.
** Zero oznacza, że w archiwum nie znaleziono tekstu z badanego okresu, natomiast były artykuły,
które ukazały się przed np. kilku laty.
340
Obraz bezdomności w przekazie medialnym – szkic
Tabela nr 2.
Liczba artykułów zawierających szukane terminy w najpoczytniejszych pomorskich dziennikach.
Tytu³
Liczba artyku³ów
„Dziennik”
89
„Dziennik Ba³tycki”
103
„Gazeta Wyborcza”
126
„Rzeczpospolita”
140
Razem
458
Jak widać w tabeli nr 2 – liczba artykułów, w których pojawiały się szukane terminy w przypadku
najpoczytniejszych dzienników (Dz, DzB, GW, Rz), jednocześnie tych, co do których jest pewność,
że przejrzano wszystkie teksty ukazujące się w badanym okresie, jest porównywalna i średnia dla tej
grupy tytułów to 114,5 artykułu w ciągu roku zawierającego wyszukiwany termin.
Rozkład tekstów zawierających szukaną terminologię a pory roku
Dysponując określoną liczbą tekstów ze ściśle określonego okresu, nierozsądnym wydaje się nie
dokonać ilościowego zestawienia częstotliwości pojawiania się szukanych tekstów w zimie, i w lecie.
Warto także porównać, jakie są ilościowe proporcje między pisarstwem dotyczącym problemu bezdomności u ludzi, a problemu bezpańskich zwierząt.
Okres powszechnie kojarzony z zimą przypada na miesiące grudzień, styczeń i luty. Natomiast za
okres kojarzony z latem przyjmę miesiące czerwiec, lipiec sierpień. Przy takim liczeniu brany pod
uwagę okres zimowy będzie liczył 91 dni (biorę pod uwagę luty roku 2008, kiedy to był rok przestępny), natomiast okres letni liczył 92 dni. Do okresu zimowego włączone zostaną teksty z grudnia 2007,
stycznia i lutego 2008 r., do okresu letniego włączone będą teksty z sierpnia 2007, czerwca i lipca
2008 r. Dokonam porównania częstotliwości ukazywania się tekstów zawierających szukane terminy
w czterech 4: DzB, Dz, GW i Rz.
W przypadku GW, prócz czasowego, zastosowałem dodatkowe ograniczenie. Pod uwagę brałem
jedynie teksty ukazujące się w wydaniu głównym, dodatku „Duży Format” oraz dodatku regionalnym
„GW Trójmiasto”. Przeglądanie wszystkich regionalnych dodatków GW wydawało się niecelowe, ze
względu na wybrany obszar terytorialny analizy. Łącznie w tym okresie (sześciu miesięcy) w tych
dziennikach ukazało się 222 teksty spełniających kryteria wyszukiwania. W miesiącach letnich tekstów ukazało się 95, natomiast w okresie zimowym 127. Jak widać różnica przekracza trzydzieści
artykułów, proporcje więc odpowiadają – w pewnej mierze – potocznemu wyobrażeniu, iż o bezdomności pisze się jedynie zimą. Takie przypuszczenie może być zwodnicze. By móc rzeczywiście stwierdzić, że jest tak jak wyżej zostało wspomniane, należy szczegółowiej uporządkować teksty, które
ukazały się w tym okresie.
341
Łukasz Browarczyk
Tabela nr 3.
Częstotliwość ukazywania się tekstów zawierających szukane terminy
(co najmniej jedno słowo raz użyte).
XII 2007
I 2008
II2008
VI 2008
VII 2008
VIII 2007
Razem
GW
8
18
Dz
19
8
5
5
3
10
7
3
46
8
10
DzB
8
13
13
58
10
5
3
Rz
15
11
52
6
9
19
6
66
Razem
50
50
27
34
39
22
222
Teksty należy szczegółowiej uporządkować, ponieważ sam termin wyszukiwania i jego warianty
(bezdomność, bezdomny, bezdomna, bezdomne, bezdomni) może być użyty nie tylko w znaczeniu,
jakie mnie interesuje. Nie jest tak, że każdy tekst, w którym pojawia się ten termin jest tekstem
o bezdomności. Nie jest też tak, że częstotliwość pojawiania się tego terminu w tekście wskazuje na
to, jakiej jest on tematyki, choć w tym przypadku prawdopodobieństwo prawidłowego uporządkowania jest większe. Jednak metoda ta sprawdza się jedynie w przypadku tekstów dłuższych z rozbudowaną narracją, a wiele tekstów, w których bezdomność jest główną tematyką, znajduje się na pierwszym planie, ma charakter krótkich informacji, gdzie wyszukiwany termin pojawia się nie częściej niż
dwa razy, a często jedynie raz. Z taką samą częstotliwością, jak w przypadku takich przekazów, które
nie dotyczą bezdomności, ale terminologia ta pojawia się jako np. metafora nieszczęścia, upadku,
wykorzenienia. Można jednak pokusić się o zestawienie tekstów, których wyszukiwany termin pojawia się nie rzadziej niż cztery razy.
Tabela nr 4.
Częstotliwość ukazywania się tekstów, w których szukany termin pojawiał się nie rzadziej
niż cztery razy.
XII 2007
I 2008
II2008
VI 2008
VII 2008
VIII 2007
Razem
GW
1
1
0
0
1
0
3
Dz
2
0
0
0
2
1
5
DzB
4
7
5
4
1
1
22
Rz
4
2
0
0
1
1
8
Razem
11
10
5
4
5
3
38
Jak pokazuje tabela nr 4 liczba tekstów zawierających wyszukiwane terminy, znacznie spadła.
Obniżyła się o blisko dwieście artykułów. Łącznie w 38 tekstach szukane słowa pojawiły się cztery lub
więcej razy. Co interesujące – średnia dla czterech tytułów wynosi 9,5 artykułu. Wyłączając jednak
z tej listy DzB otrzymamy średnią 5,3. W samym DzB ukazały się 22 teksty o tak dużej liczbie szukanych terminów, natomiast w pozostałych trzech dziennikach to kryterium spełnia od 3 do 8 artykułów.
Nadreprezentację tekstów w DzB można tłumaczyć tym, że przeglądano wszystkie lokalne dodatki
tej gazety. Choć z drugiej strony w przypadku GW także przeglądano wydanie lokalne. Mimo to,
pamiętać należy, że bezdomność jest zjawiskiem właściwym głównie dużym aglomeracjom miejskim,
w związku z tym temat ten powinien mimo wszystko być bardziej rozpoznawalny dla gazety z dużego
miasta niż dla lokalnej prasy, np. z Chojnic. Należy też pamiętać o tym, że dodatki lokalne w przypadku tego dziennika często mają charakter co tygodniowych wkładek. Okoliczności te wskazują, na
342
Obraz bezdomności w przekazie medialnym – szkic
to, że DzB jest tytułem, którego pracownicy, w odniesieniu do innych analizowanych gazet najczęściej sięgają po tematykę związaną z bezdomnością.
Sposób określania ważności tematyki oraz rozpoznawania czy dany tekst jest poświęcony określonej tematyce poprzez liczenie określonych słów, które pojawiają się w tekście jest obarczone niedoskonałościami. Po pierwsze, czy pojawienie się szukanego słowa jedynie raz pozwoli umieścić tekst
w tematyce pisania o bezdomności. Nie, ponieważ pisać można o bezdomności „egzystencjalnej”,
można używać tego terminu jak chwytu retorycznego, który ma na celu udramatyzowanie tekstu.
Ponadto tekst może być poświęcony zupełnie innej tematyce, a samo słowo pojawia się incydentalnie.
Jako przykład może posłużyć artykuł poświęcony architekturze, najnowszym trendom w tej dziedzinie,
w którym przy opisie określonego projektu zostaje przywołana figura bezdomności. Z drugiej strony
– są teksty, w których pojawia się szukane słowo jedynie raz, a poświęcone są tematyce bezdomności.
Chodzi tu, o krótkie informacje np. na temat możliwej pomocy dla osób bezdomnych, albo informacje o charakterze „kroniki policyjnej”, gdzie informuje się o określonych wydarzeniach, w których
głównymi bohaterami były osoby bezdomne. Używanie synonimów na określenie „bezdomności”
także może wpływać na nasycenie tekstu szukanymi terminami. Mówiąc o synonimach, mam na
myśli takie określenia jak: „menel”, „włóczęga”, „żul”, „kloszard”, „niebieski ptak”. Inną kwestią jest
także to, że częstotliwość używania danego słowa w tekście jest też funkcją umiejętności językowych
samego autora. Mimo wątpliwości, zdecydowałem się na użycie jako kryterium konkretnej liczby
pojawiających się słow.
Zdecydowałem się na cztery słowa w tekście, jako granicę między akceptacją a odrzuceniem
tekstu. Wydaje mi się, że, choć jest to granica wyznaczona arbitralnie, cztery powtórzenia pozwalają
odfiltrować teksty o tematyce, którą trudno skategoryzować. Oczywiście wszystkie artykuły, z tych,
które mają mniej niż cztery wyszukiwane słowa, nie są o bezdomności. Jednocześnie, co do tych,
które pozostały jest pewność, że są na tyle rozbudowane, że na podstawie ich analizy można powiedzieć, w jaki sposób autor uchwycił temat. Na ile ujęcie jest stereotypowe. Co istotne pozwala zobaczyć, jak dziennikarze, o których powiedzieć należy, że tematykę bezdomności

Podobne dokumenty

PROBLEM BEZDOMNOŚCI W POLSCE. WYBRANE ASPEKTY DIAGOZA ZESPOŁU BADAWCZEGO

PROBLEM BEZDOMNOŚCI W POLSCE. WYBRANE ASPEKTY DIAGOZA ZESPOŁU BADAWCZEGO i Dziennikarstwa Uniwersytetu Gdańskiego, doktorant na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Członek Oddziału Gdańskiego Polskiego Towarzystwa Socjologicznego oraz International Soci...

Bardziej szczegółowo