Pobierz w PDF! - Parafia Św. Kazimierza Królewicza

Transkrypt

Pobierz w PDF! - Parafia Św. Kazimierza Królewicza
3
( 62)
M ARZE C 2 0 1 6
U Ś W I ĘTE G O
KAZI M I E RZA
WIADOMOŚCI PARAFIALNE
Bierzmowanie, 03.03.2016
GALERIA
zdj ęcia: Rafał Schmidt
2
U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016
SŁOWO OD REDAKCJI
Drodzy Czytelnicy!
Joanna Rucka
Wielki Post, który obecnie przeżywamy, to czas duchowego przygotowania się do
najważniejszego święta w życiu każdego chrześcijanina – Zmartwychwstania Jezusa
Chrystusa. Za nami już ponad połowa tej drogi – jesteśmy po kilkudniowych rekolekcjach,
uczestniczyliśmy kilkukrotnie w nabożeństwach Gorzkich Żali i Drogi Krzyżowej. Ilu z nas
podjęło wielkopostne postanowienia czy wyrzeczenia? Czy moje uczynki, które staram się
teraz szczególnie pełnić, starają się być odpowiedzią miłości na miłość, o którą woła Jezus,
czy są jedynie jednym z elementów codzienności wypełnianych z poczucia obowiązku?
Półmetek, na którym się znaleźliśmy, to dobry czas by jeszcze raz zastanowić się nad
znaczeniem Wielkiego Postu w naszym życiu.
W tym celu oddajemy w Wasze ręce nowy, marcowy numer gazetki parafialnej, której
lektura, mamy nadzieję, pomoże w jeszcze lepszym przygotowaniu się do Wielkanocy.
Z radością witamy w redakcji naszą nową koleżankę, Marcelinę Cieślak, która w tym
numerze podzieli się z nami wiedzą na temat tradycji Wielkanocnych w innych krajach.
Pragniemy także poinformować, że w tym miesiącu, w Niedzielę Palmową, ukaże się
numer specjalny naszego czasopisma, w którym znajdą się krótkie opisy i rozważania
poszczególnych dni Triduum Paschalnego oraz Niedzieli Wielkanocnej.
Zapraszamy do lektury!
„U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA” - Gazetka parafii p.w. św. Kazimierza Królewicza we Wrocławiu-Zgorzelisku
ZESPÓŁ REDAKCYJNY: Ks. Maciej Krupa – asystent kościelny; Mariusz Kłak - redaktor
naczelny; Marcelina Cieślak; Jan Dal; Joanna Rucka, Łukasz Rucki; Wioletta Seredyńska;
Ryszard Seredyński; Piotr Surowiecki Zuzanna Zielińska, Kinga Żak
Adres Redakcji:
ul. Litewska 1, 51-354 Wrocław,
e-mail: [email protected]"
Wszystkich chętnych do współtworzenia naszego pisma prosimy o kontakt z Redakcją
- tel. kom. 607 324 063.
Ofiary na potrzeby Parafii można wpłacać na konto
;
72 2030 0045 1110 0000 0217
U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016
:
3
WSPÓŁCZESNA DROGA KRZYŻOWA
W kaliskiej katedrze pojawiła się nietypowa Droga Krzyżowa - czternaście stacji męki współczesnych
chrześcijan, którzy w czternastu krajach na świecie do dziś ponoszą męczeńską śmierć za wiarę.
Akcja ta została zatytułowana
Droga Krzyżowa Kościoła prześladowanego. Na czternastu dużych pla-
katach przedstawiono Chiny,
Wietnam, Koreę Północną, Indie,
Pakistan, Birmę, Afganistan, Irak,
Iran, Arabię Saudyjską, Sudan, Erytreę, Egipt i Izrael. To tylko czternaście z około siedemdziesięciu
pięciu krajów na świecie, w których prześladowani są chrześcijanie. Na jednym z plakatów można
było przeczytać, że za wiarę w Jezusa Chrystusa ginie rocznie 170
tys. chrześcijan, a aż 20 milionów
jest prześladowanych. Poniżej można zapoznać się z realiami życia
chrześcijan według osób, które
stworzyły to zestawienie nietypowych stacji Drogi Krzyżowej.
Chiny, Wietnam, Korea Północna
W tych krajach dominuje ateizm, choć w niektórych środowiskach trwa wyznawanie religii
tradycyjnych. Tu chrześcijanie stanowią 3-8% społeczeństwa. W Chinach, państwie komunistycznym
o olbrzymim rygorze i wszechobecnej cenzurze, w więzieniach, aresztach domowych i obozach pracy
znajduje się prawie 25 tys. chrześcijan, torturowanych, poddawanych
tzw. praniu mózgu . W Wietnamie,
również państwie komunistycznym, chrześcijanie są wysiedlani,
aresztowani, brutalnie bici, a nawet zabijani.
Na Drodze Krzyżowej czytamy, że chrześcijanki w Chinach są
4
zmuszane do aborcji,
nawet w ósmym, czy
dziewiątym miesiącu
ciąży. Mimo tych olbrzymich represji, Kościół w Chinach rozwija się. Odnotowuje
się około 100 tys. nawróceń rocznie.
W najgorszej sytuacji na Dalekim
Wschodzie znajdują się chrześcijanie w Korei Północnej. Są w ogromnych ilościach zagazowywani
w obozach koncentracyjnych. Oblicza się, że od lat 50. zginęło w ten
sposób około 300 tys. wyznawców
Chrystusa.
Indie, Birma
W Indiach dominuje hinduizm,
a w Birmie buddyzm. Te religie mają ze sobą wiele wspólnego. Fanatycy z Indii zamordowali pół tysiąca
katolików i protestantów, a okaleczyli ich prawie 180 tys. Prześladowani są bici, kobiety gwałcone,
a kapłani paleni żywcem.
W Birmie z kolei pojawił się pomysł wykorzystania chrześcijan zamiast ich zabijania. Kobiety i dzieci
wyruszają z mężczyznami na wojny, aby nosić dla nich broń.
Bliski Wschód i państwa północnej Afryki
Na Bliskim Wschodzie i w Afryce dominuje islam, którego wyznawcy stanowią 95-99% ludności
znajdujących się tam krajów. Przepisy związane z religią są bardzo
surowe, na przykład w Pakistanie
kodeks karny przewiduje karę
śmierci za obrażenie Mahometa.
W Arabii Saudyjskiej konfiskowane są przedmioty związane
z kultem chrześcijańskim, na przykład różańce. Procesje, odprawianie Mszy Świętej czy noszenie ze
sobą Biblii są zakazane. Zmiana religii z islamu na jakąkolwiek inną
jest zabroniona, konwertyci zabija-
ni, a przed śmiercią często biczowani i torturowani. Policja włamuje się do ich domów.
Podobna sytuacja panuje w Iraku, gdzie islamscy fanatycy nachodzą chrześcijan w ich miejscach
zamieszkania, zabijają mężczyzn,
a wdowy po nich biorą za żony.
W Iranie chrześcijanki muszą nosić
takie same stroje, jak muzułmanki.
Na plakatach Drogi Krzyżowej
przy opisie losu pokrzywdzonych
kobiet widnieje numer VIII - to stacja zatytułowana Jezus pociesza płaczące niewiasty.
W Erytrei chrześcijanie są więzieni w metalowych kontenerach,
które za dnia bardzo mocno się nagrzewają. W sąsiadującym z Erytreą Sudanie jest dużo gorzej.
Chrześcijanie są zabijani, a ich
dzieci zmuszane do prostytucji
i pracy ponad siły.
Zamieszkujący Egipt wyznawcy Chrystusa muszą liczyć się
z możliwością uwięzienia. Są torturowani, poddawani elektrowstrząsom i podciągani na metalowych linach pod sufit, gdzie wiszą przez wiele godzin. W najlepszym wypadku są tylko zwalniani
z pracy ze względu na swoje wyznanie. Podobna dyskryminacja
pojawia się w Izraelu, gdzie chrześcijanie stanowią tylko 1,5% społeczeństwa.
Tak naprawdę niewiele wiemy
Na plakatach można znaleźć
przekazy na temat prześladowania
Kościoła w wymienionych wyżej
czternastu krajach. Z pewnością
nie wszystkie dane są kompletne
ze względu na to, że nie mamy dostępu do wielu informacji w krajach tak zamkniętych na kontakt
z Europą, jak kraje arabskie czy komunistyczne.
Zuzanna Zielińska
U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016
JÓZEF Z NAZARETU
19 marca obchodzimy uroczystość Świętego Józefa. Co wiemy o Człowieku, który został wybrany, by
być Opiekunem Boga-Człowieka? Jakie cechy zadecydowały, że właśnie Jemu powierzono ochronę
i wychowanie Odkupiciela? Co mówi o Nim Pismo Święte?
Wzmianki, dotyczące Józefa
z Nazaretu są w Ewangeliach skąpe i kończą się opisem odnalezienia Jezusa w świątyni. Pewne
informacje o Józefie podają także
apokryfy. Co z nich wynika?
Józef pochodził z rodu króla Dawida, z pokolenia Judy. Według
tradycji, Ewangelista św. Mateusz
podaje w 1 rozdziale swojej Ewangelii Jego rodowód. Imię Józef
oznacza „niech Bóg przymnoży”
i związane jest z postacią Józefa,
syna Patriarchy Jakuba. Z zawodu
był cieślą, mieszkającym w miasteczku Nazaret, w Galilei. Tradycja zgodnie twierdzi, iż był
znacznie starszy od Maryi, lat od
33 do 80. Wydaje się, iż można odrzucić górną granicę – czy starzec
nadaje się na opiekuna małego
dziecka, czy potrafi go obronić, zapewnić utrzymanie? Znacznie bardziej prawdopodobne, iż był mężczyzną w sile wieku, o ustabilizowanej sytuacji życiowej. Wiele
przemawia za tym, że był wdowcem z gromadką małych dzieci, dla
których szukał nowej matki. To
chyba najlepiej tłumaczyłoby występowanie w Ewangeliach „braci
i sióstr” Pańskich.
Jako cechę wyróżniającą Józefa
z Nazaretu Ewangelia podaje iż
był to „mąż sprawiedliwy”. Sprawiedliwość kojarzy się z obiektywizmem, bezstronnością, rozważaniem „za” i „przeciw”. Tłumaczenie Nowego Testamentu, które posiadam, podaje „był mężem
prawym”. To z kolei kojarzy się
z rycerskością, wrażliwością, szlachetnością, szacunkiem dla drugiego człowieka.
Ewangelia podaje to określenie
w połączeniu z faktem zorientowania się Józefa, iż Maryja jest brzemienna – nie z nim – mężem.
Spróbujmy postawić się w jego po-
łożeniu. Pierwsza myśl – zdrada.
Jak musiało go to zranić! Zgodnie
z prawem żydowskim mógłby Maryję ukamienować, przy pełnej
aprobacie społecznej. On jednak
chce Ją „potajemnie oddalić” – zapewniając Jej w ten sposób ochronę i oszczędzając upokorzeń.
Dopiero widzenie senne anioła
wyjaśnia sytuację. Wtedy podejmuje się zadania, jakie nie stanęło nigdy przed żadnym człowiekiem –
stać się ziemskim ojcem Boga-Człowieka. A to oznacza – być wzorcem, przekazać Mu wiarę, tradycję
żydowską, ale także – nauczyć szacunku dla ludzi, przekazać tajniki
zawodu, uformować człowieka.
Jak nieprawdopodobna była to odpowiedzialność – wie każdy ojciec.
A przecież mógł umyć ręce, powiedzieć „Panie, nie jestem godzien,
wybierz lepszego”. Józef – z całą
pokorą - bierze na siebie to zadanie, świadom swoich ograniczeń i
odpowiedzialności – zawierzając
Bogu.
Jako mężczyzna bierze na siebie jeszcze jedno brzemię. Małżeństwo oznacza codzienną bliskość
poślubionej kobiety, we dnie i w
nocy. Nawet biorąc pod uwagę dużą różnicę wieku – Maryja prawdopodobnie lat 15, Józef – 33 – 40 –
jak trudne dla Józefa musiało być
zachowanie wstrzemięzliwości!
Być blisko kochanej, atrakcyjnej kobiety, mieć ją na wyciągnięcie ręki,
odczuwać naturalne męskie potrzeby – i powstrzymać się od zbliżenia przez kilkanaście, a może
kilkadziesiąt lat – musiało być ciężarem trudnym do udźwignięcia –
a przecież i na to się pokornie zgadza.
Ewangelie nie zanotowały żadnej wypowiedzi Józefa - towarzyszy On milcząco Dziecięciu…
A przecież jest obecny i odgrywa
U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016
pierwszoplanową rolę w podróży
do Betlejem, troszcząc się o potrzeby brzemiennej Maryi, szukając
schronienia, prawdopodobnie –
odbierając także poród. Potem –
zapewniając przez około dwóch
lat utrzymanie Świętej Rodziny
w Betlejem, ochraniając Matkę
i Dziecko podczas ucieczki do
Egiptu oraz podczas pobytu
w Egipcie. Wreszcie – zapewniając
byt Rodzinie podczas pobytu
w Betlejem.
To On składa ofiarę wykupną
podczas ofiarowania w świątyni,
obrzezania, nadaje Dziecku imię
Jezus. Wreszcie – wraz z Matką
przez trzy dni szuka dwunastoletniego Jezusa w świątecznej Jerozolimie. Czy nie zabolały go słowa
Syna: „Cóż jest, żeście Mnie szukali?”. Ze słów Ewangelii „I poszedł
z nimi i przyszedł do Nazaretu,
a był im poddany.” wynika, że żył
jeszcze jakiś czas. Nie wiadomo
kiedy cicho znika z życia Jezusa
i Jego Matki.
Kościół otacza Go czcią od wieków, jako Oblubieńca Maryi
i Opiekuna Boga-Człowieka. Imię
Józef często obierane było i jest na
chrzcie świętym, z nadzieją, by
dziecko otrzymujące to święte
imię, otrzymało także cechy Jego
charakteru – dobrego ojca, dobrego pracownika, wzoru życia i szlachetności. Jest patronem pierwszego Proboszcza naszej Parafii,
księdza prałata Józefa Lenarta
i obecnego rządcy diecezji, arcybiskupa Józefa Kupnego, którym
składam serdeczne życzenia Imieninowe. Zaś jako ojciec błagam Go:
„Święty Józefie, módl się za nami”.
Jan Dal
5
UŚWIĘCAJĄCE PRASOWANIE
Czy można zostać świętą dzięki prasowaniu, albo szydełkowaniu? Jakie postanowienia wielkopostne
będą dla nas faktycznie dobre? I po co w ogóle je robić?
Przy okazji spowiedzi
Ostatnio korzystałam z sakramentu pokuty. Tym razem, już
w ramach rozmowy „po”, usłyszałam taką historię: Do patriarchy
przychodzi babuszka i pyta: „Odmawiam taką i taką i taką i jeszcze
taką modlitwę. Co mam jeszcze
zrobić, żeby być święta?” „A co ty,
babuszko, najbardziej lubisz robić?” „Najbardziej? Szydełkować!”
„To codziennie zapal świeczkę
przed obrazem, usiądź sobie i poszydełkuj tak z 10 minut z Panem
Jezusem. Ale nie więcej, żebyś nie
przeholowała!”
Jak zatem dążyć do świętości?
Tak po prostu. W naszych codziennych zobowiązaniach. W tym
wszystkim, co wynika z naszego
stanu(małżeńskiego/ rodzicielskiego/ zakonnego), w rzetelnym wykonywaniu powierzonej nam pracy. Bo co znaczy być świętym? Być
w bliskiej przyjaźni, w ogromnej
bliskości z Panem Bogiem. A to może się dokonać tylko, gdy będziemy uświęcać naszą codzienność.
Nie potrzebujemy do tego nic nadzwyczajnego. Wystarczy, byśmy
do każdej naszej czynności wprowadzali Boga.
ma ona zastąpić czytania Pisma
Świętego, ani adoracji. Może być
jednak znakomitym początkiem
rozmowy z Bogiem. Polega ona na
modlitwie tymi zwykłymi, powtarzającymi się codziennie czynnościami. Może brzmieć na przykład
tak: „Panie Jezu, piorę właśnie
ubrania mojej rodziny. Proszę Cię
Ty oczyść nasze serca ze wszystkiego, co nas od Ciebie oddala.
Upierz je i wybiel, by były czyste
jak śnieg. Panie, gotuję zupę, by
moje dzieci miały co zjeść, jak wrócą ze szkoły. Ty jednak nakarm ich
dusze. Pomóż mi, bym karmiła siebie i całą moją rodzinę Twoim Słowem. Dziękuję Ci, że mogę
prasować koszule mojego męża.
Spraw, by nasza miłość była coraz
gorętsza, tak by usunęła wszelkie
zagniecenia w naszej wzajemnej relacji.”
Po co tak się modlić? By te
wszystkie czynności, które nie mają końca i które musimy powtarzać
ciągle na nowo nabierały dodatkowego sensu. Dzięki temu po pierwsze powierzam moją codzienną
pracę Bogu i nią właśnie Jego wychwalam. A po drugie nadaję jej
większy sens. Zanurzam moich bliskich w Bożej Miłości i na nich jeszcze spływają dzięki takiej modlitwie niezliczone dobrodziejstwa.
Odśwież mnie, jak te ubrania
Czasem zapracowane mamy narzekają na brak czasu na modlitwę.
Jak tu znaleźć czas na rozmowę
z Bogiem, gdy trzeba uprać, uprasować, ugotować, przebrać, przewinąć, nakarmić… a jeszcze większość z nas do tego pracuje zawodowo. Przecież, gdy wreszcie możemy usiąść spokojnie, to powieki
same się zamykają i dobrze, jeśli
zdążymy pomyśleć: „Niech Cię nawet sen nasz chwali!”
Więcej szydełkowej modlitwy
Nie wiem, czy już się z Wami
Jakiś czas temu przeczytałam dzieliłam moim sposobem na szyo pewnym sposobie modlitwy. Nie dełkowanie. Oprócz tego, że jest to
6
moje hobby, to chciałam jakoś
nadać mu taką wartość duchową.
A ponieważ najczęściej szydełkuję
coś dla kogoś, to zaczęłam modlić
się przy okazji za te osoby, które
planowałam obdarować. Zazwyczaj nie jest to żadna „formalna”
modlitwa. Raczej luźna rozmowa
z Bogiem o tych osobach. Czasem
opowiadam Panu o życiu danego
człowieka, czasem dziękuję Mu za
niego i za to, co wnosi w moje życie. Dzięki temu prezent, który
otrzyma nie jest tylko jakimś ładnym drobiazgiem, ale ma dodatkową wartość duchową.
Mogę w ten sposób konkretnie
pomagać różnych osobom. Ale co
więcej, pomagam w tym samej sobie. Bo chyba to ja najwięcej na
tym korzystam. Dzięki bowiem realizowaniu mojej pasji przebywam
też w stałej obecności z moim Zbawicielem. A już ta Obecność
uświęca moje życie.
Nowe Życie
Niedługo świętować będziemy
Zmartwychwstanie Pana Jezusa.
Największe, najważniejsze święto.
Trzeba się do niego przygotować.
Dobre postanowienia wielkopostne, to jeden ze sposobów na to
przygotowanie. Warto, by tak to
postanowienie dotykało mojego
życia, by miało okazję je przemieniać, uświęcać. Zwłaszcza w ten
zwykłej, szarej codzienności.
Tak więc, Kochani, do dzieła!
Uświęcajmy zwykłą codzienność
i nadawajmy jej przy tym Bożego
blasku! Aż z chęcią poprasowałabym kilka ubrań ;)
Kinga Żak
U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016
NIE DLA SIEBIE, ALE DLA BRACI MOICH
"Jeśliby ktoś posiadał majętność tego świata i widział, że brat jego cierpi niedostatek, a zamknął przed
nim swe serce, jak może trwać w nim miłość Boga? Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem
i prawdą! Po tym poznamy, że jesteśmy z prawdy, i uspokoimy przed Nim nasze serce." [1J 3, 17-19]
tych. Lecz nadal potrzeby podopiecznych organizacji pożytku
publicznego to studnie bez dna.
Wszyscy wiemy, jak działa nasz
system podatkowy i ubezpieczeń
społecznych. Ile my, na co dzień
zdrowi ludzie, musimy czekać na
lekarza, na rehabilitację, dodatkowe badania. A chore, niepełnosprawne dzieci? I czy tak musi
być?
Wg raportu Stowarzyszenia
Klon/Jawor za rok 2015 w Polsce
zarejestrowanych jest 17 tys. fundacji oraz 86 tys. stowarzyszeń. Aktywnych wśród nich jest około 70
tys. Niemal połowa z nich opiera
się wyłącznie na pracy społecznej.
O potrzebie takiej pracy chyba nie
muszę wspominać. Dla nas, chrześcijan, takie aspekty życia jak pomoc drugiemu człowiekowi, praca
dla niego, częstokroć poświęcenie
się, powinny być na porządku
dziennym. Tak normalne jak to, że
żyjemy i oddychamy.
Rok rocznie około 12 mln Polaków korzysta z prawa do przekazania 1% na rzecz wybranej
organizacji pożytku publicznego.
Tych organizacji jest w Polsce około 8 000. Liczba osób, które decydują się na ten krok rośnie
systematycznie od roku 2004, gdy
taka możliwość została wprowadzona w naszym systemie podatkowym. W 2014 roku, po dziesięciu
latach funkcjonowania, mechanizm przekazywania 1% podatku
zapewnił organizacjom pożytku
publicznego ponad 500 mln zło-
ście. I dzięki temu mam pewność
i wiem, komu zostanie przekazana
nasza pomoc.
O historii części dzieci można
przeczytać na naszej stronie internetowej:
www.salutaris.wroclaw.pl
Jednym z naszych podopiecznych jest syn Andrzeja Herbusia,
mieszkającego od dziecka w naszej
parafii wieloletniego ministranta
i lektora, człowieka, którego bardzo szanuję. Od kilku lat śpiewamy razem w naszym parafialnym
zespole wokalnym. Gdy tylko dowiedziałam się, że jego syn Julian
Herbuś, dziś półtoraroczny szkrab,
urodzi się z rozszczepem warg
i podniebienia, od razu postanowiłam coś zrobić. Żeby mały miał łatwiejszy dostęp do operacji, badań,
rehabilitacji. Żeby rodzice mogli
mu kupić potrzebne leki. Żeby
można mu było zabezpieczyć
Stowarzyszenie SALUTARIS, przyszłość.
które prowadzę wraz z moją przyjaciółką, jest niewielką organizacją
Nie dla siebie, lecz dla tych napożytku publicznego. Skupia szych braci najmniejszych, proszę
w swoich szeregach ludzi, którzy o pamięć przy wypełnianiu PITchcą nieść pomoc innym, ale też ów:
i często sami tej pomocy potrzebują. Członkami Stowarzyszenia są Stowarzyszenie SALUTARIS
głównie rodzice dzieci, które są na- ul. Ruska 39
szymi podopiecznymi.
50-079 Wrocław
Podstawowym powodem zało- KRS: 0000315678
żenia Stowarzyszenia była chęć po- www.salutaris.wroclaw.pl
mocy naszym dwóm koleżankom
z klasy ze szkoły podstawowej.
„Nie zapominajcie o dobroW krótkim czasie okazało się, że czynności i wzajemnej więzi,
wokół nas sporo naszych znajo- gdyż cieszy się Bóg takimi ofiaramych ma chore lub niepełnospraw- mi.” [Hbr 13,16]
ne dzieci. Grono naszych
podopiecznych stale się powiększa. Na dzień dzisiejszy 10 podopiecznych jest „aktywnych”, tzn.
na nich zbieramy fundusze, ich roWioletta
dziny i znajomi zabiegają o 1%.
Seredyńska
Wszystkich rodziców znam osobi-
U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016
7
MODLITWA JEZUSOWA CZ. 2/4
W naszej drodze do wyjaśnienia czym jest monumentalna pięciotomowa Filokalia, którą przez kilka
następnych lat będą wydawać Benedyktyni tynieccy znaleźliśmy się na pustyni egipskiej pod koniec IV
wieku. Młody Jan Kasjan otrzymał od abba Izaaka metodę modlitwy polegającą na powtarzaniu
krótkiego fragmentu z Psalmów: Boże, wejrzyj ku wspomożeniu memu; Panie, pospiesz ku ratunkowi
memu! Nazwaliśmy tę metodę modlitwą monologiczną, czyli modlitwą jednego słowa (zdania). Wczujmy
się teraz w ducha pustyni i zobaczmy, o co chodzi z tą formą modlitwy kontemplacyjnej…
W stronę głębokiej modlitwy
Bywa tak, że rozmowę z Bogiem traktujemy tak jak starożytny
poganin ofiarę dla bóstwa, którą
trzeba złożyć żeby uzyskać łaskę.
Wiadomo, że jak ktoś złożył dwie
owieczki, to bóg spojrzy przychylniej niż na kogoś, kto ofiarował tylko jedną. Kiedy, na przykład,
babcia ma się pomodlić różańcem
za trzech wnuczków, to jeśli odmówi dziesiątkę, to wypada 3 i 1/3
zdrowaśki na osobę. Ale jak odmówi dwie dziesiątki, to wyjdzie
6 i 2/3 czyli więcej, czyli więcej łaski, więc modlitwa będzie skuteczniejsza. Tymczasem trzeba z tego
wyrosnąć i zacząć spotykać Boga jako żywą osobę w relacji Miłości.
Nie chodzi o to, że wszystkie modlitwy prośby są niewłaściwe, ale
o to, w rozwoju relacji z drugą osobą coraz więcej czasu powinno wypełniać głębokie po prostu bycie
w swojej obecności.
bienie – wszystko jest zawarte
i skondensowane w jednym akcie.
Nie staramy się nic robić, raczej słuchać, otwierać się. W ten sposób
rodzi się modlitwa wewnętrzna.
I jest rzeczywiście modlitwą nieustanną, o której pisaliśmy miesiąc
temu. Oprócz bowiem właściwych
modlitw w osobnym czasie, możemy każdą czynność dnia zmienić
w modlitwę. Powtarzaną formułę
można odmawiać podczas domowych czynności, przy myciu naczyń, jadąc autobusem. Z czasem
staje się ona tak naturalna, że nie
przeszkadza. Święty Augustyn nazwał praktykę mnichów „aktami
strzelistymi”, ponieważ formuły są
jak strzały, które lecą prosto i szybko do Nieba. Ta praktyka pozwala
nam kierować się w każdej chwili
życia na Bożą obecność. W tradycji
hezychastycznej nazywano to pamięcią o Bogu (mneme tou Theou) .
Być w chwili obecnej
Praktykowanie Bożej Obecności
Największym problemem są
I taki właśnie jest cel monolo- rozproszenia. Kiedy próbujemy się
gii. Prośba, żal za grzechy, uwiel- skupić, po pewnym czasie odkry8
wamy, że „odpłynęliśmy”, że zaczęliśmy o czymś myśleć i że to
nas „porwało”, odrywając od skupienia na Bogu. W momencie takiego „przebłysku”, uświadomienia, zaczyna się w nas z kolei
wielkie pobudzenie – poczucie winy, refleksja o metodzie, pragnienie powrócenia do modlitwy itp.
Ale w ten sposób raczej oddalamy
się od celu. Doskonale opisał to
Jan Kasjan. Kiedy przyszedł wraz
z przyjacielem prosić abba Izaaka
o wskazówki, przedstawił swój
problem tak:
Zechciej więc wskazać naszej
pamięci taką formułę modlitwy,
która pozwoliłaby nam zwracać
się do Boga i ciągle przy Nim
trwać. Chcielibyśmy ją mieć zawsze przed oczyma, aby natychmiast, gdy zauważymy jakieś
rozproszenie, móc do niej wrócić
i kontynuować przerwane rozmyślanie bez zbędnego błądzenia
i trudów poszukiwania.
Zdarza się bowiem, że kiedy
odbiegniemy myślą od kontemplacji i powoli dochodzimy do siebie
jakby zbudzeni z głębokiego snu,
zaczynamy od razu szukać czegoś,
co pozwoliłoby nam odnaleźć zagubiony wątek. To poszukiwanie
jest jednak kolejną stratą czasu,
często więc zapominamy o naszym zamiarze powrotu do kontemplacji, trwoniąc ledwie osiągnięte skupienie serca. Nie ulega
wątpliwości, że dzieje się tak dlatego, ponieważ brak nam jakiejś
ściśle określonej formuły, którą zawsze moglibyśmy mieć w pogotowiu (…).
Niestety, nieznajomość takiej
formuły i powstałe stąd trudności,
są dla umysłu ciągłą przeszkodą,
U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016
błąka się jak pijany tu i tam, a jeśli
już czasem (…) napotka na coś
wzniosłego, nie jest w stanie na
tym się skupić, ponieważ ulegając
ciągle nowym bodźcom, nie potrafi wywoływać dobrych myśli ani
ich w sobie zatrzymać.
Wydaje się, że te słowa odnoszą się tylko do czasu cichej modlitwy w domu. Ale prawda jest taka,
że rozproszeni jesteśmy często we
wszystkim, co robimy. Być może
wiele czynności wykonujemy będąc myślami gdzie indziej. W pracy myślimy o domu, a w domu
o pracy. W ten sposób nigdy nie jesteśmy naprawdę obecni w danej
chwili. A przez to nie możemy być
również otwarci na Boga w chwili
obecnej. Dlatego, paradoksalnie,
modlitwa nieustanna sprzyja pracy
a praca modlitwie, jeśli tylko zaczerpniemy z duchowości pustyni.
Takie życie w Bożej obecności
jest również bardzo skutecznym
ćwiczeniem ascetycznym i drogą
oczyszczenie. Jednym z ważnych
pojęć z pustyni jest tak zwana straż
serca. Przecież, kiedy cały czas staramy się stać w Obliczu ukochanego Boga, to nawet, kiedy przyjdą
pokusy czy słabości, nie musimy
się męczyć, a wystarczy, że wyciągniemy ramiona, jak dzieci, ufnie
wobec Ojca, który nas obroni. Co
nie znaczy, że zawsze będzie łatwo. Bo największą pokusą będzie
ta, żeby odwrócić wzrok od Boga.
Wyciszenie i uważność
Mnisi łączyli pojęcie modlitwy
(gr. proseuche) oraz uwagi (gr. prosoche) zwracając uwagę na podobne
brzmienie wyrazów. Pokazywali
w ten sposób, jak ważna dla modlitwy jest skupiona uwaga. Równoważnym pojęciem była czujność
(gr. nepsis). To miało z kolei prowadzić do wewnętrznego wyciszenia
zwanego po grecku hezychią –
stąd potem nazwa duchowości –
hezychazm. Nie chodzi jednak o ja-
kieś wyciszenie samo dla siebie,
ale o odrzucenie natłoku myśli, pokus, pożądań, które mogłyby dzielić nas od Boga, po to, aby
skierować się całym do Niego.
Praktyka
Przede wszystkim modlitwę
monologiczną możemy praktykować na dwa sposoby. Po pierwsze
można wyznaczyć sobie dwa okresy w ciągu dnia, od 20 do 30 minut, na przykład rano i po
południu. Siadamy wtedy i powtarzamy formułę przez czas trwania
naszej medytacji. Drugim sposobem jest opisane już powtarzanie
słowa modlitewnego w czasie czynności w ciągu dnia. Oczywiście
oba te sposoby się nie wykluczają.
Pewną pomocą może być sznurek
modlitewny, w prawosławnej tradycji nazywany czotką lub komboskionem. My znamy tzw. różaniec
(choć właściwie jest to nazwa modlitwy; sznurek z paciorkami to koronka) i jest on przystosowany do
modlitwy różańcowej. Ma podział
na dziesiątki, wyróżnione „ojczenasze” itp. Natomiast czotka jest
przy pierwszym kontakcie nieco
dziwna dla katolików – płócienne
paciorki wyplecione gęsto obok siebie, a na dole pod krzyżykiem wisi
jakby miotełka. Tymczasem, ponieważ w Modlitwie Jezusowej odmawia się bez podziału na dziesiątki
i tajemnice, to i sama czotka ma
np. sto węzełków.
U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016
To wszystko wydaje się proste
– bo instrukcja nie jest skomplikowana. Ale jeśli zasiądziemy do
kontemplacji, odkryjemy jak trudno jest wysiedzieć, jak trudno
trwać w skupieniu na jednym.
Oraz jak trudno utrzymać codzienną dyscyplinę. Na szczęście w modlitwie nie chodzi o osiągnięcie
jakiejś sprawności. Chodzi wręcz o
bezinteresowne tracenie czasu dla
Boga.
Jaką wybrać formułę
Abba Izaak proponował fragment z Psalmów, pokazując jak
bardzo jest on głęboki i uniwersalny. Możemy jednak poddać się natchnieniom Ducha i wybrać
z Biblii, co tylko wyda nam się
sprzyjać zbliżeniu do Boga. Pierwsza część „zdrowaśki” może być
taką formułą, zwłaszcza jeżeli staropolskie zdrowaś zastąpimy dosłownym tłumaczeniem z greki:
Raduj się, Maryjo, łaski pełna, Pan
z Tobą… Możemy wołać Abba; Abba, Ojcze; Kocham Cię; Panie, Boże.
Możemy też zwrócić się do Tego,
który jest pierwszym i najważniejszym nauczycielem modlitwy –
a właściwie jest jedynym, który się
modli – my tylko włączamy się
w Jego modlitwę do Ojca – do Jezusa Chrystusa. Możemy wołać do
Niego po prostu Jezu! Możemy
skorzystać z wołania zapisanego
w Ewangeliach: Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!
Ale to prowadzi nas dalej, od
osad mnichów do prastarego
klasztoru założonego pod Górą
Synaj, na której Bóg objawił Mojżeszowi swoje Imię. Stąd też cześć
dla Imienia Jezusa sprawi, że monologiczna modlitwa ojców pustyni stanie się właściwą Modlitwą
Jezusową…
Wojciech Rucki
9
SKRZYDŁA OD FRANCISZKA
Rozmawiamy z naszym byłym wikarym, a obecnie dyrektorem Caritas Archidiecezji Wrocławskiej,
ks. Dariuszem Amrogowiczem.
Piotr Surowiecki: Czy pamięta
ksiądz jeszcze parafię św. Kazimierza?
ks. Dariusz Amrogowicz: Trochę lat już minęło. Co prawda były
to tylko dwa lata, ale myślę, że
dość intensywne: współpraca z grupami, młodzieżą, z ministrantami
i lektorami, do tego różne uroczystości... także pamiętam i dobrze
wspominam.
- My również. Jak pomaga wrocławska Caritas?
- Wachlarz różnych sfer, w których Caritas podejmuje działania
na rzecz drugiego człowieka jest
przeogromny. Można powiedzieć
od dzieciństwa aż po sędziwy
wiek. Zaczynając od dzieciństwa:
Prowadzimy szkołę podstawową
w Kotowicach, prawie 100
uczniów. Caritas prowadzi medycynę szkolną - kilka tys. uczniów
jest objętych opieką pielęgniarek
pracujących w strukturach Caritas.
W ramach medycyny środowiskowej położne odwiedzają także noworodki. Prowadzimy dom
dziecka w Kątach Wrocławskich,
Specjalny Ośrodek Szkolno – Wychowawczy w Dobroszycach, wyspecjalizowany w trudnych
przypadkach. Organizujemy kolonie i zimowiska dla dzieci i młodzieży. Prowadzimy Warsztaty
Terapii Zajęciowej dla młodzieży,
która ma różnego rodzaju dysfunkcje związane ze zdrowiem, a przez
10
te warsztaty może
się realizować. Bierze w nich udział ponad 100 osób w Henrykowie, Małkowicach i Dobroszycach. Prowadzimy
Domy Opieki nazywane Domami Pomocy Społecznej: w Hen
rykowie ok. 70 podopiecznych, w Malczycach 40 i w Dobroszycach ze
specjalną opieką, również ok. 40
podopiecznych. Caritas prowadzi
także Zakład Opiekuńczo Pielęgnacyjny w Małkowicach - 70 łóżek
dla ludzi, którzy są niesamodzielni
i wymagają całodobowej opieki lekarskiej i pielęgniarskiej, a taka
opieka przekracza możliwości domowników. Mamy rehabilitację w Henrykowie i Małkowicach. Mamy także hospicujum domowe, które zasięg się rozciąga od Środy
Śląskiej, przez Kąty Wrocławskie,
Oławę, Strzelin po Ziębice.
- Domowe?
- Osoba chora, pozostaje w domu, a lekarz i pielęgniarki z Caritau przyjeżdżają do niej, odbywają
konsultacje, udzielają rodzinie rad
jak takim pacjentem się opiekować,
jak z nim rozmawiać, bo jest to także wsparcie psychologiczne, wsparcie duchowe. Z jednej strony
pacjent może liczyć na fachową
opiekę, a z drugiej przebywa w środowisku przyjaznym dla niego,
więc łatwiej i spokojniej przechodzi okres opieki medycznej.
- A jeszcze tu przy biurze widziałem łaźnie?
- Tak, zajmujemy się także ludźmi bezdomnymi, bardzo ubogimi.
Polega to przede wszystkim na jadłodajniach. Jedna jadłodajnia jest
na ul. Słowiańskiej we Wrocławiu,
korzysta z niej codziennie ok. 500
osób, druga w Oławie - ok. 100
osób. Codziennie od poniedziałku
do soboty, mogą otrzymać gorący
posiłek razem z chlebem. Zawsze
jest też słodka bułka, dzięki
ogromnej życzliwości producentów pieczywa, którzy za symboliczne opłaty przekazują jakieś
słodkości. A łaźnia jest w samym
biurze, tutaj na dole, na Katedralnej 7, gdzie za każdym razem korzysta z niej ok. 100 osób. Mamy
także magazyn odzieży, ludzie
przywożą męską odzież w dobrym stanie, ale której już nie używają, natomiast nasi podopieczni
są z niej bardzo zadowoleni. Robimy także zbiórki żywności, np.
w ubiegłym roku rozprowadziliśmy wśród ubogich i potrzebujących 94 tys. kg warzyw i owoców
oraz 29 tys. kg żywności. Z odzieży z naszych magazynów skorzystało prawie 5 tys., a z łaźni 12,5
tys. osób.
- Ile osób otrzymuje pomoc od
Caritas Wrocław?
- Trudno jest policzyć, ale z naszych danych wynika, że w ciągu
jednego dnia korzysta z naszej pomocy ok. 1200-1500 osób.
- Codziennie taka ogromna
liczba osób?
- Biorąc pod uwagę i te szkoły,
i zakłady, warsztaty, posiłki to
mniej więcej tyle wychodzi. Ale
dodatkowo przy okazji zbiórek na
Boże Narodzenie czy Wielkanoc są
przygotowywane paczki, dla osób,
które składają podania z prośbą
o wsparcie.
- Gdyby jakiś nasz parafianin
chciał pomóc Caritas Wrocław to
jak może to zrobić?
- Na wiele sposobów. Na pewno nieustannie potrzebujemy wolontariuszy. Niezależnie od wieku
każdy wolontariusz jest mile widziany, każdy jest dla nas na wagę
złota. Przy organizowaniu zbiórek
żywności, przy organizowaniu
U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016
różnych imprez okolicznościowych, np. na Dzień Chorego przybyło ponad 350 osób na spotkanie
z ks. bp Andrzejem Siemieniewskim. Także w różnych sytuacjach
wolontariusze są nam bardzo potrzebni. Można się także włączyć
poprzez zebranie w swoim środowisku paczki żywnościowej. Teraz
promujemy akcję "Odkryj w sobie
talent miłosierdzia" i zachęcamy
grupy mieszkańców np. z jednego
bloku bądź jednej ulicy, aby taką
paczkę żywnościową zebrali, np.
sąsiad może dać 1 kg mąki, drugi
cukru, inny dżem, makaron czy jakieś słodycze i taką paczkę można
przekazać potrzebującej rodzinie.
Najczęściej sąsiedzi wiedzą jest jaka sytuacja i mogą przekazać paczkę najbliższej rodzinie z otoczenia,
u której widać potrzebę pomocy.
- Jeśli ktoś takiej rodziny nie
znajdzie?
- Wówczas można przynieść tę
żywność do biura Caritas i wtedy
my dzielimy ją wedle zapotrzebowania. Wiele osób zwraca się do
nas o pomoc, rodziny czy osoby samotne i dla nich są wtedy przygotowywane paczki pomocowe.
- A jak ktoś ma niej czasu to
jak może pomóc?
- Jeżeli ktoś ma mniej czasu, to
może np. ofiarować jakąś kwotę na
konto Caritas. Można też ofiarować 1% podatku. To jest najprostszy sposób, który nie wymaga
praktycznie zaangażowania ani
ofiary, a na pewno ten 1% jest dla
nas ogromnym wsparciem i pomoże w realizacji naszych działań.
Jest też program "Skrzydła", w którym otaczamy opieką dzieci dotknięte przez trudny los. Chcemy
im dodać takie skrzydła wsparcia.
Jeżeli znajdzie się sponsor i postanowi, że będzie przekazywał
np.150 zł miesięcznie na dziecko,
to ta kwota będzie przekazana na
pomoc dla tego dziecka, Środki te
zostaną przeznaczone na zakup
ubrania, sprzętu sportowego, sfi-
niansowanie wycieczki, przyborów czy tornistra. To program
wyrównywania szans w różnych
środowiskach, żeby dziecku nie było przykro, że jego ze względu na
taki czy inny los nie jest stać go na
wiele rzeczy. Ponad 30-ścioro dzieci w naszej diecezji jest objętych
tym programem.
- W jaki sposób pomagać dobrze? By z jednej strony potrzebujący mogli otrzymać pomoc,
a z drugiej nie była ona łatwym
sposobem na życie dla osób nieuczciwych?
- Dzięki zespołom parafialnym
Cairtas mamy bardzo jasny i przejrzysty obraz sytuacji każdej rodziny, która się do nas zwraca. Jeśli
ktoś przychodzi i prosi nas
o wsparcie, to zawsze prosimy
o potwierdzenie ze strony ks. proboszcza danej parafii, że ta rodzina
rzeczywiście potrzebuje wsparcia
i nie jest to odbieranie pomocy
prawdziwie potrzebującym. Także
dzięki współpracy z MOPS czy
GOPS jesteśmy w stanie zobaczyć
czy dana osoba liczy na naiwność
czy rzeczywiście przychodzi z trudnym problemem, który warto rozwiązać.
- Wiele młodych osób z mojego otoczenia nie ufa organizacjom
dobroczynnym, uważa że często
pieniądze są marnowane.
- Zapraszamy właśnie takich
młodych ludzi do wejścia w struktury wolontariatu. Tu nie trzeba
żadnej ofiary, tylko swój czas. Myślę, że ci młodzi ludzie jak przyjdą,
zobaczą jak to funkcjonuje, poczują
radość z ofiarowania siebie, zobaczą wdzięczność w oczach ludzi
potrzebujących, to inaczej spojrzą
na funkcjonowanie organizacji pozarządowych. Zawsze jest łatwo
skrytykować, to jest najprościej, ale
zachęcamy do wzięcia udziału.
- Czy Rok Miłosierdzia ogłoszony przez papieża Franciszka
dodaje Caritasowi skrzydeł?
- Papież Franciszek jakby otwie-
U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016
ra tym Rokiem Miłosierdzia ludzkie serca. Jeżeli chcecie być
obdarzeni Miłosierdziem Bożym
to darzcie miłosierdziem bliźniego.
Caritas to jest miłosierdzie, miłość
i chociaż Rok Miłosierdzia w Caritas jest realizowany co roku, to teraz dodatkowo czujemy wsparcie
papieża w naszych działaniach
i dzięki temu więcej ludzi odpowiada na zapotrzebowanie miłosierdzia.
- Pomagając innym możemy
docenić sytuację w jakiej się znajdujemy. Często narzekamy, a nie
zawsze cieszymy się z tego co mamy.
- Wydaje mi się, że tempo życia
dzisiejszego świata tak nakręca
człowieka, że my nawet nie jesteśmy w stanie zatrzymać się, spojrzeć w niebo, na zieleń, na drzewa,
spojrzeć na drugiego człowieka.
Pędzimy, w naszej głowie mnóstwo różnych spraw - zawodowych, rodzinnych, życiowych,
problemy zdrowotne i człowiek
często nawet zapomina o tym, po
co jest na tej ziemi i zaganiany nie
zwraca uwagi, że czas bardzo
szybko mija. Powinniśmy znaleźć
tę chwilę czasu w swoim życiu, żeby się jakoś zachwycić tym światem, drugim człowiekiem, bo
przecież po to ludzie są. Już ks.
Twardowski bardzo ładnie powiedział: "śpieszmy się ludzi kochać".
Śpieszmy i to każdego dnia, nie
tylko przy okazji Wielkiego Postu
czy zbiórek, ogłaszanych akcji, ale
każdego dnia, bo ten dzień już
więcej nigdy nie wróci.
- Dziesięcina. Coraz częściej
np. w mediach katolickich słychać o osobach, które chcą oddawać 10% swojego dochodu na
biednych czy na potrzeby ewangelizacji.
- Na pewno jest to ogromne
wyzwanie kiedy człowiek podejmuje takie odmówienie sobie, bo
co z tego, że jakiś najbogatszy człowiek świata da milion na jakiś cel?
11
Ludzi pewnie ta kwota wzruszy,
ale raczej nie Pana Boga, bo On patrzy się na to co człowiek sobie odmówi na rzecz drugiego i dlatego
czasami ten wdowi grosz ma większą wartość niż ofiarowana nie wiadomo jaka kwota. Człowiek
czasami sobie myśli, że jak da więcej, to Pan Bóg go będzie bardziej
lubił. To tak nie działa. Wdowa,
która rzuciła do skarbony dwa grosze uznana była przez Pana jako
człowiek, który dał najwięcej. Dlaczego? Bo ona nie była przywiązana do mamony. Jeżeli człowiek nie
jest przywiązany do mamony, ona
nie decyduje o jego życiu, na niej
się nie opiera, nie buduje, tylko buduje na wartościach międzyludzkich, na Panu Bogu, to rzeczywiście ten dar będzie miły Panu Bogu. Jeżeli zaś człowiek buduje swoje życie na wartościach materialnych, to raz, że jest mu trudno
się podzielić z drugim człowiekiem, a po drugie jak już da, to później żałuje często że dał i może ta
ofiara w ogóle nie być miła Panu
Bogu, a wręcz przeciwnie. Także jeżeli ktoś podejmuje taką decyzję,
to bardzo pięknie i szlachetnie, ale
też musi pamiętać, że nie liczy się
ilość, ale najważniejsza jest intencja
z jaką przekazujemy pomoc.
zbieranie pieniędzy. Z drugiej strony bywa, że te pieniądze im w jakiś sposób
pomagają w życiu.
- Ale czy nie lepiej dać
im jakoś tę przysłowiową
wędkę zamiast uczyć ich
żebrania na ulicy, poprzez
dawanie tam pieniędzy?
- Nie jest to takie proste
i łatwe. Jeżeli ktoś ofiaruje takiej
osobie z serca tę przysłowiową
złotówkę na pewno nie zgrzeszy,
bo wierzy że będzie ona dobrze
wydana. Ale jeżeli mamy wątpliwości, to możemy zawsze takiej
osobie pomóc inaczej, podać informację w jakich instytucjach można
uzyskać pomoc. Czasami zdarzają
się sytuacje, że ludzie nie wiedzą,
bo nikt im nigdy takiej pomocy nie
zaoferował, może dlatego, że zostali od razu zaszufladkowani, nawet nikt nie podjął dyskusji
dlaczego tak się zachowują, co się
wydarzyło w ich życiu, jak to inaczej można rozwiązać. Możemy
też poprosić o wsparcie Straż Miejską, która pomaga takim ludziom,
wskazując im miejsce, gdzie mogą
się udać.
- Pod naszym kościołem często
widać osoby żebrające, np. matkę
z dzieckiem. Czy dawać pieniądze na ulicy?
- To nie jest takie proste. Z jednej strony człowiek dla spokoju sumienia chciałby dać te kilka złotych, z drugiej strony ma jednak
wątpliwości czy będą one dobrze
wykorzystane. Są instytucje, które
gwarantują matkom z dziećmi
wsparcie w takim wymiarze w jakim jest im to potrzebne.
- Czyli możemy powiedzieć,
że taka matka z dzieckiem jeśli
chce, może pójść do Caritasu czy
innej instytucji i nie umrze z zimna i głodu na ulicy?
- Na pewno będzie miała
wsparcie. Takie osoby mogą zostać
objęte programem pomocy, który
jest realizowany razem z miastem.
Tylko właśnie: czy te osoby chcą
pomocy czy chcą finanse, bo często Piotr Surowiecki
jest tak, że raczej są nastawione na
Caritas Archidiecezji Wrocławskiej
ul. Katedralna 7
50-328 Wrocław
Tel.: 71 32 71 300
Biuro czynne: poniedziałek - piątek, godz. 8 - 16.
www.wroclaw.caritas.pl
KRS: 0000219742
KRS wpisujemy w PIT-a, jeśli chcemy przekazać 1% na Caritas.
Konto bankowe:
PKO BP SA III O/Wrocław 24 1020 5242 0000 2102 0019 7863
Program "Skrzydła"
s. Agnieszka Przytarska CR
tel. 664 456 585
e-mail: [email protected]
12
U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016
U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016
13
ZNÓW O ŚMIERCI JEZUSA, ALE INACZEJ...
John Updike, jeden z najbardziej znanych współczesnych pisarzy amerykańskich, nakreślił piękny
obraz ojca, którego wizerunek skonstruowany jest z połączenia postaci Jezusa i Chejrona.
W utworze Centaur Johna UpdiMądry, a przy tym wyjątkowo podobną postawę Jezusa, który bez
ke'a, uważanym za najlepszą powieść skromny człowiek - tak nauczyciel sprzeciwu i narzekania zniósł cierpietego pisarza, obraz Jezusa oraz mitolo- Caldwell jest widziany przez swojego nie,
gicznej postaci centaura został wyko- syna, głównego bohatera powieści. uniżył siebie samego,
rzystany w niezwykły sposób. Cała Chejron interesuje się astrologią, stając się posłusznym do śmierci,
powieść ma klimat wizyjny, a sceny a Caldwell naucza w szkole elemen- i to śmierci na krzyżu. (Flp 2,8)
realistyczne przeplatają się z mitolo- tów astronomii. Chejron zostaje fiCaldwell również jest pogodzony
gicznymi tak mocno, że czasem trud- zycznie zraniony, a Caldwell cierpi ze swoim losem i posłuszny nawet
no je rozdzielić.
psychicznie. Obaj poświęcają swoje tym niedogodnym dla niego zarząOjciec głównego bohatera jest na- życie ze względu na innych ludzi.
dzeniom osób dzierżących władzę.
uczycielem - jak Jezus i Chejron - boCaldwell symbolizuje nie tylko W każdej wolnej chwili myśli o swohater greckiej mitologii. Chejron Chejrona, ale i inną postać, obecną w im dorastającym synu. W jego wyznany był ze swojej wyjątkowej jak dziele literatury antycznej. Nauczy- obraźni urasta do rangi wybitnego
na centaura subtelności i przez to wy- ciel przez swoje poświęcenie się nauczyciela i wzoru cnót takiego, jak
różniał się na tle innych przedstawi- i przez oddanie swojego życia przypo- Jezus czy Chejron.
cieli swojego gatunku. Centaury pól- mina Jezusa. Tekst Księgi Izajasza,
Mówi się, że powieść Updike'a to
końmi, pół-ludźmi, groźnymi i gwał- który według interpretacji Biblii miał jeden z najpiękniejszych literackich
townymi. Chejron jednak był inny, zapowiadać los Mesjasza, brzmi nastę- hołdów złożonych ojcu. Warto zapodobry, kształcony przez samych bo- pująco:
znać się z tak znanym i docenianym
gów. Później zaszczytu bycia jego On był zraniony za nasze grzechy,
dziełem literatury współczesnej. Ukauczniami dostępowali najwięksi hero- zmiażdżony za nasze winy.
zuje ono zbawcze czyny Jezusa w nosi, na przykład Achilles. Przeznaczo- Dla naszego zbawienia znosił karcenie, wym świetle, uwidaczniając to,
na mu była nieśmiertelność, ale przez jego rany zostaliśmy uzdrowieni. o czym nam, przyzwyczajonym do
zraniony przez Heraklesa strzałą cier- (Iz 53,5)
krzyża Jezusa, łatwo zapomnieć - to,
piał tak bardzo, że zapragnął umrzeć.
Nowy Testament opowiada jak wiele jest warte poZa zgodą bogów poświęcił swoją nie- o tym, jak Jezus poniósł śmierć, aby święcenie.
śmiertelność, aby pomóc Promete- wyzwolić ludzi od kar za ich przewiuszowi, który wcześniej miał być na nienia wobec innych osób i Boga. Po- Zuzanna Zielińska
wieki przykuty do skały Kaukazu. kora Caldwella może przypominać
DOBRE ZMIANY DLA RODZINY
Dwie korzystne dla rodzin ustawy uchwalił ostatnio nowy Sejm.
Pierwsza z nich dotyczy wieku
szkolnego. Po zmianach wprowadzonych przez PO, 6-latki musiały
iść obowiązkowo do pierwszej klasy. Rządzący obecnie PiS cofnął te
zmiany i dał rodzicom wybór: mogą oni zdecydować czy ich dziecko
rozpocznie szkołę w wieku 6 czy
7 lat. Warto podkreślić, że tak naprawdę obowiązek szkolny zaczyna się rok wcześniej - od
przymusowej zerówki. Do niedawna był to obowiązek 5-latków, teraz przesuwa się on na 6-latki.
Zauważmy, że dzieci, które urodziły się po 1 września, w chwili rozpoczęcia roku szkolnego nie mają
jeszcze tego wieku, więc do nie14
dawna wiele z nich musiało wchodzić w mury szkoły już w wieku
4 lat.
Taką zmianę można tylko pochwalić. Oddaje ona rodzicom chociaż część wolności i prawa do
decydowania, jakie naturalnie im się
należą. Jest to jednocześnie wzięcie
pod uwagę głosu społeczeństwa, który kilka lat temu tak wyraźnie zabrzmiał w tej sprawie, a który przez
poprzednią władzę był z dziwnym
uporem ignorowany.
Druga dobra zmiana dla rodzin
to cofnięcie haniebnego przepisu,
który umożliwiał odbieranie dzieci
rodzicom z powodu biedy. Teraz
nie będzie to już możliwe, a trzeba
zaznaczyć, że nie był to martwy
przepis i dzieci z tego powodu były
w Polsce wyrywane z rodzin.
Najwięcej komentarzy i emocji
wzbudza jednak projekt 500 zł na
prawie każde dziecko. Można go
krytykować, można chwalić - to temat na długie dyskusje. Warto jednak zauważyć w nim mały plusik:
tak jak w dwóch powyższych projektach, tak i tutaj znów zostaje doceniona wolność rodziny. Można
np. pobrać w podatkach pieniądze,
tworzyć pełno żłobków, przedszkoli
czy zajęć dodatkowych, nie pytając
rodziców czy chcą tam pociechy posyłać. Tu zaś fundusze idą bezpośrednio do rodziny, która
sama może zdecydować
o ich wykorzystaniu.
Piotr Surowiecki
U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016
TRZECI RZĄDCA - KS. KARDYNAŁ BOLESŁAW KOMINEK (1956 – 1974)
Posługa ks. kardynała Bolesława Kominka nierozerwalnie łączy się z listem Episkopatu Polski do
biskupów niemieckich oraz z normalizacją sytuacji kościoła wrocławskiego jako diecezji polskiej. Nie
były to lata łatwe, gdyż władze komunistyczne nadal traktowały Kościół katolicki jako swojego
głównego przeciwnika w walce o „rząd dusz” Polaków. Odwaga i inteligencja księdza Kominka, została
doceniona przez kolejnych Papieży.
Urodzo- zapowiadając iż "trzeba przepędzić
ny
zło, jakie wdarło się w struktury
23.12.1903 kościelne" w latach minionych –
roku w Ra- przenosząc tzw. ”księży-patriodlinie (obec- tów” do mniej eksponowanych panie część rafii i stanowisk, czym naraził się
Wodzisła- władzom politycznym. Odciął się
wia Śląskie- zdecydowanie od upolityczniania
go) na Gór- kościoła, podkreślając ścisły zwiąnym Śląsku zek ze Stolicą Apostolską i służebw wielo- ną misję wobec narodu polskiego.
dzietnej ro- Bardzo inteligentnie odpierał stadzinie, znał doskonale język polski wiane mu zarzuty – np. wrogości
i niemiecki. Ukończył studia teolo- wobec Związku Sowieckiego – argiczne na UJ oraz socjologiczne na gumentując, iż „gdyby nie czołgi
Instytucie Katolickim w Paryżu radzieckie nie byłbym polskim bi(1927-1930). Tam też uzyskał tytuł skupem we Wrocławiu a P[an] Midoktora. Wyświęcony w Katowi- nister nie rozmawiałby ze mną
cach 11.09.1927 roku. Przed wojną o stosunkach na polskich Ziemiach
był m.in. sekretarzem Akcji Katolic- Zachodnich, oto moje credo polikiej w diecezji katowickiej. W cza- tyczne co do tych ziem!”. Prowasie II wojny światowej zaanga- dząc rozległą działalność duszżowany w działalność charytatyw- pasterską, starał się wyzyskać
ną na rzecz jeńców wojennych wszystkie ustępstwa władz z 1956
i więźniów KZ-Lager, jednocześnie roku (stopniowo wycofywane
kapelan Armii Krajowej na Śląsku w kolejnych latach) – w tym nai pełnomocnik rządu polskiego na uczania religii w szkołach.
emigracji do spraw kościelno-spoZa pierwszoplanową sprawę
łecznych. W sierpniu 1945 roku uważał prawne unormowanie sytumianowany administratorem apo- acji diecezji wrocławskiej – co było
stolskim w Opolu, jako gorący pa- nierozerwalnie związane z międzytriota, dążył do integracji repat- narodowym uznaniem granicy na
riantów i autochtonów w ramach Odrze i Nysie. 19.03.1962 mianowaparafii i repolonizacji Ślązaków. ny arcybiskupem tytularnym. ObZmuszony do opuszczenia Opola rady Soboru Watykańskiego II,
w dniu 26.01.1951.
delegacja Episkopatu Polski wykoOtrzymał w dniu 26.04.1951 ro- rzystała do kontaktów z członkami
ku nominację biskupią z zadaniem Episkopatów RFN i NRD, co dorządcy polskiej części archidiecezji prowadziło do wystosowania –
wrocławskiej z siedzibą we Wrocła- z okazji obchodów Millenium
wiu. Sakrę biskupią przyjął pota- Chrztu Polski - listu-orędzia biskujemnie w 1954 roku, zaś rządy pów polskich do biskupów niew diecezji objął po uroczystym in- mieckich, którego głównym pogresie do katedry wrocławskiej mysłodawcą i redaktorem był Bole16.12.1956 roku.
sław Kominek. Najważniejszy akaKs. biskup Kominek rozpoczął pit tego listu brzmi: „W tym jak
swoje rządy bardzo dynamicznie najbardziej chrześcijańskim, ale
U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016
i bardzo ludzkim duchu wyciągamy do Was, siedzących tu, na ławach kończącego się soboru, nasze
ręce oraz udzielamy wybaczenia
i prosimy o nie. A jeśli Wy — biskupi niemieccy i ojcowie Soboru
— po bratersku wyciągnięte ręce
ujmiecie, to wtedy dopiero będziemy mogli ze spokojnym sumieniem obchodzić nasze Millennium
w sposób całkowicie chrześcijański”. Procesu dialogu, zastępującego wrogość, nie dało się – mimo
protestów ówczesnych władz polskich – powstrzymać – co doprowadziło do uznania granicy na
Odrze i Nysie przez RFN w roku
1970, a w ślad za tym formalnego
uregulowania sytuacji Kościoła
polskiego bullą papieża Pawła VI
z dnia 26.06.1972 roku, na mocy
której m.in. Bolesław Kominek został mianowany polskim arcybiskupem-metropolitą wrocławskim
z podporządkowaną mu diecezją
opolską, zaś 05.03.1973 roku na
konsystorzu został mianowany
kardynałem. Śmiertelna choroba
położyła kres Jego życiu 10.03.1974
roku. Pochowany został w podziemiach katedralnej kaplicy św. Kazimierza. Wierny przyjętej dewizie
biskupiej „ Virtus verbum crucis
Dei” („Moc Słowa Bożego w krzyżu”) został zapamiętany jako ciepły, otwarty, życzliwy człowiek,
patriota, który – jak sam powiedział w przeddzień nominacji kardynalskiej: „chcielibyśmy te chwile, pozostawione nam, wykorzystać do samej głębi, jak najlepiej
dla dobra tej, która nie zginęła, dla
dobra naszej Ojczyzny”.
Jan Dal
15
KLUB SENIORA - KARNAWAŁOWE OSTATKI
W poprzednim artykule wspominałem tylko króciutko o naszych
karnawałowych poczynaniach.
Obecnie w kilku zdaniach pragnę
opisać to co udało się nam zrealizować. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności w tym roku był fakt, iż
6 rocznica utworzenia klubu zbiegła się z „tłustym czwartkiem”, który swoim kolorytem znacznie
ubarwił nasze spotkanie. Z zadowoleniem informuję, iż w salce
mie- liśmy zaszczyt gościć ks. Lenarta i kilka osób z Domu Pogodnej Jesieni, z którymi wesoło
biesiadowaliśmy.
Udało się nam również zorganizować wyjątkowo atrakcyjną zabawę na Zakrzowie. Blisko sto osób
z pięciu klubów seniora spotkało
się i wspólnie bawiło przez kilka
godzin. W czasie spotkania przygrywał zaprzyjaźniony z nami zespół muzyczny.
To jeszcze nie koniec, nasz klub
został zaproszony na „śledzika” do
DPJ, gdzie również miło spędziliśmy ostatnie godziny karnawału.
Podczas tej imprezy omówiliśmy
z panią Anią - instruktorką k.o. zarysy dalszej, z pewnością owocnej,
współpracy.
Nowy sezon spotkań o charakterze dydaktycznym rozpoczął pan
Józef Jodłowski - zaprzyjaźniony
z nami podróżnik amator, który ponad setką przeźroczy barwnie opisał Stany Zjednoczone. Obrazki
z niedawnego wyjazdu urozmaicał
ciekawostkami dotyczącymi specyfiki życia Amerykanów. Dodam tylko, iż niektóre z nich były dla nas
wręcz szokujące.
Z inicjatywy pana Mariana - naszego klubowicza, w sobotę 13 lutego wyjechaliśmy (jak to corocznie
robimy) w poszukiwaniu zimy
w górach na wycieczkę do Sokołowska. Niestety w tej okolicy jej
nie znaleźliśmy. Tak naprawdę celem naszym było zwiedzenie zabytkowej, z burzliwą historią, cerkiewki. Z zewnątrz niewielka i bar16
dzo skromna. Po wejściu do środka zaskoczyła nas swoim
bogactwem ikon, kolorowych malowideł na ścianach, rzeźb i wyrobów z drewna. Kustosz tego
obiektu sakralnego opowiedział
nam o bardzo ciekawej przeszłości
cerkiewki i o jej znaczeniu dla wyznawców prawosławia mieszkających na Dolnym Śląsku.
Z poszukiwań zimy nie zrezygnowaliśmy. Pojechaliśmy do znanego górskiego schroniska ”Andrzejówka”. Spotkało nas miłe zaskoczenie. Okolica przyjazna turystom, bardzo malownicza, nawet
z zimowymi akcentami. Schronisko zabytkowe, gościnne i dla
zgłodniałych wędrowców serwujące smaczne i nawet niedrogie
potrawy.
W drodze powrotnej znaleźliśmy jeszcze czas na zwiedzenie Jedliny Zdroju i zapory w Zagórzu
Śląskim. Sądzę, że jak na jednodniową wycieczkę udało się zapewnić naszym seniorom wiele
niezapomnianych atrakcji.
Kończąc pragnę poinformować
czytelników, iż organizujemy 1012.VI. wyjazd do Niepokalanowa
i Warszawy (trzy dni). Natomiast
w czasie wakacji planujemy wyjazd w rejon Wisły i Żywca 2528.VIII.(cztery dni) - zapisujemy
w salce na spotkaniach klubowych
w czwartki o godz.16.00.
Lider-koordynator
Andrzej Maskiewicz
U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016
BIBLIOTEKI WROCŁAWIA - OFERTA DLA SENIORÓW
Model biblioteki publicznej w ostatnich dziesięcioleciach przeszedł intensywne przeobrażenie.
Obecnie dąży się, by biblioteki te stawały się tzw. trzecim miejscem – otwartym dla wszystkich,
przyjaznym, w którym regularnie spędza się wolny czas i spotyka ze znajomymi. W tym celu, poza
tradycyjnymi zbiorami, biblioteki oferują użytkownikom także szereg interesujących wydarzeń
i spotkań, pełniąc niekiedy rolę regionalnych instytucji kultury. W tym numerze zapoznamy się
z inicjatywami wrocławskich bibliotek przygotowanych z myślą o seniorach.
Jedną z propozycji są kursy
komputerowe w ramach programu
Akademia e-Seniora. Program ten
ma na celu zapoznanie ludzi
starszych z obsługą komputera
oraz udzielenie pomocy w poruszaniu się po Internecie. Uczestnicy zajęć uczą się m.in. wysyłania e-maili, wyszukiwania informacji w sieci czy zakładania kont
na profilach społecznościowych.
Ponadto w niektórych filiach
Miejskiej Biblioteki Publicznej
w ustalonych terminach dyżurują
bibliotekarze, którzy udzielają
indywidualnych porad dotyczących obsługi komputera dla
seniorów. Jedną z takich bibliotek
jest Biblioteka Grafit (filia nr 5, ul.
Namysłowska 8). W bibliotece tej
działa Klub e-Seniora, w ramach
którego w każdy czwartek od
godziny 17.00 do 18.00 odbywają
się indywidualne konsultacje dla
seniorów chcących doskonalić
swoje umiejętności związane
z obsługą komputera. Cykliczne
warsztaty komputerowe dla seniorów trwające trzy miesiące
i uczące od podstaw obsługi
komputera oraz korzystania
z Internetu odbywają się również
w Filii nr 57 położonej przy ul.
Szewskiej 78 (niedaleko Rynku).
Ponadto w piątki, w godzinach od
12.00 do 13.00 istnieje możliwość
indywidualnej konsultacji komputerowej.
We wspomnianej już filii nr 5,
ale również w wielu innych filiach
Miejskiej Biblioteki Publicznej we
Wrocławiu odbywają się także
kursy językowe (zwłaszcza języka
angielskiego) o różnym poziomie
zaawansowania. Kursy takie są
darmowe i bywają często niepo-
wtarzalną szansą na zdobycie
nowych umiejętności, ale i zawarcia nowych znajomości. Szczegółowe informacje podawane są na
stronach internetowych bibliotek
lub poprzez kontakt telefoniczny.
Inną, interesującą propozycją
są Dyskusyjne Kluby Książki. Na
cyklicznych spotkaniach dorośli
mają sposobność podyskutować
o literaturze, ale także prowadzić
swobodne rozmowy na tematy
związane z kulturą, sztuką oraz
życiem codziennym. Dyskusyjny
Klub Książki tylko dla seniorów
zorganizowany został w filii nr 44
położonej przy ul. Powstańców
Śląskich 210. (Co prawda dość
daleko od naszego osiedla, ale
można tam dojechać bezpośrednio
np. autobusem D z przystanku
Psie Pole). Spotkania takie odbywają się tam dwa razy w miesiącu
w wybrane piątki o godz. 10.30.
Seniorzy, po wyborze lektury,
mają okazję do wymiany myśli
w sympatyczne atmosferze.
Kolejną propozycją są spotkania autorskie oraz wykłady prowadzone przez specjalistów rozmaitych dziedzin, podróżników czy artystów. Najbliższe planowane
przedsięwzięcia to spotkanie autorskie z Jolantą Marią Kaletą w środę
9-go marca br. (filia nr 6, ul. Lwowska 21) oraz spotkanie z Anną Fastnacht-Stupnicką we wtorek 5-go
kwietnia br. (filia nr 18, ul. Grabiszyńska 236 a).
Bogatą ofertę dla seniorów posiada filia nr 10 znajdująca się przy
ul. Jeleniej 7 (niestety położona
w rejonach ul. Legnickiej). Seniorzy mają tam okazję do wspólnych
gier planszowych – w bibliotece
działa Klub Scrabble dla graczy
U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016
o różnym poziomie zaawansowania, mogą także brać udział w zajęciach gimnastycznych oraz uczestniczyć w projekcie „Babki twórczo
zakręcone”, podczas którego dzielą się swoimi hobby.
Na koniec warto też zwrócić
uwagę na wydarzenie, które odbędzie się w dniach 7-9 kwietnia
2016 r. w Mediatece (filia nr 58,
Plac Teatralny 5) skierowane do
wszystkich
zainteresowanych,
mianowicie Równoleżnik Zero.
Podczas festiwalu podróżnicy
z całego świata (w tym roku prezentowanym obszarem będzie Europa) opowiadają o codziennym
życiu, kulturze i zwyczajach ludzi
zamieszkujących inne kraje, często
najbardziej odległe. Opowieściom
towarzyszą również pokazy zdjęć,
prelekcje filmów oraz liczne wystawy.
Na stronie Miejskiej Biblioteki
Publicznej
www.biblioteka.wroc.pl
możemy sprawdzić, co dzieje się
w naszym regionie!
Joanna Rucka
17
TRADYCJE WIELKANOCNE
W środę 10 lutego rozpoczął się okres Wielkiego Postu i z każdym dniem coraz bliżej do Wielkanocy.
A jak obchodzone jest to święto w innych krajach? Udajmy się na krótką wycieczkę i poznajmy obyczaje
i tradycje innych państw. Na początku odwiedzimy ulice do Hiszpanii.
W Hiszpanii bardzo uroczyście
jest obchodzony już okres Wielkiego Tygodnia, którego obchody różnią się nieco od tych polskich.
Odbywają się uliczne procesje na
pamiątkę drogi krzyżowej Chrystusa. Pokutnicy biorący udział w procesji niosą figury Maryi, Chrystusa
i świętych. Są One bogato malowane oraz zdobione kwiatami i świecami. Mężczyźni niosący posągi
rozpoczynają przygotowania już
kilka miesięcy przed Świętami.
Ważnym elementem są także przebrania ludzi i towarzyszące wszystkiemu dźwięki kołaty i bębna.
Obchody Wielkiego Tygodnia są
dla mieszkańców Hiszpanii bardzo
ważne ponieważ stanowią istotny
element kultury narodowej i dziedzictwa, oraz przyciągają wielu turystów. W każdym regionie
procesje mogą być obchodzone inaczej, jednak cechą wspólną niewątpliwie jest podniosłość. W całym
kraju mamy około 39 procesji. Najsłynniejsze dobywają się w Andaluzji,a zwłaszcza w Sewilli. Procesje
oglądane są przez mieszkańców,
często kobiety zrzucają z balkonów
kwiaty na trasę procesji. W Wielki
Czwartek większość starszych kobiet ubiera się na czarno i bywa, że
pozostają w tym stroju do piątku.
Cechą charakterystyczną procesji
w Sewilli jest improwizowany
śpiew uczestników pochodu. Ma
on typowy charakter folkloru andaluzyjskiego. Zwieńczeniem uroczystości jest droga krzyżowa odbywająca się w Wielki Piątek. Kończy
się przybiciem Chrystusa do krzyża. Ostatnia procesja odbywa się
w Niedzielę Wielkanocną, przez
miasto idą wtedy dwa pochody,
które w pewnym momencie spotykają się. Jedna grupa niesie posąg
Chrystusa a druga Maryi. Gdy dojdzie już do spotkania, figurki są
18
lekko podrzucane. Wszyscy radują się ciasteczka zwane kolokurakia.
się z powodu Zmartwychwstania. W środowy wieczór w kościele odbywa się ceremonia błogosławieńUdało się nam poznać część tra- stwa świętego oleju. Istnieje też
dycji słonecznej Hiszpanii,udajmy zwyczaj święcenia oregano zanusię teraz do równie słonecznej Gre- rzonego w święconej wodzie,
cji.
,,mikstura'' ma mieć właściwości
Grecy wyznają Prawosławie, lecznicze. W Wielki Czwartek
dlatego Wielkanoc obchodzi się przyozdabiany jest przez kobiety
tam zazwyczaj tydzień później niż grób Chrystusa. Najczęściej białyw Polsce. Podobnie jak u nas Wiel- mi lub purpurowymi kwiatami.
kanoc poprzedza 40 dniowy post. Kapłani czytają w kościele fragPierwszym dniem Wielkiego postu menty Biblii nawiązujące do Ostatjest tu zawsze poniedziałek. Nazy- niej Wieczerzy. Malo- wane są
wa się Καθαρα ∆ευτερα (kafara de- jajka. Rzadko kiedy na inny kolor
ftera), czyli czysty poniedziałek. niż czerwony. Czerwień na jajku
Jest to ostatni dzień karnawału. symbolizuje dla Greków rodzące
Grecy puszczają wtedy latawce,któ- się życie.
re są w ten dzień symbolem oczyszBardzo uroczyście jest obchoczenia, które nastąpi podczas dzony Wielki Piątek, nie spożywa
Wielkiego Postu. W καθαρα się wtedy nic słodkiego na pamiąt∆ευτερα jada się specjalnie przygo- kę octu, który podano do picia
towywany na tą okazje chleb bez Chrystusowi. Tradycyjną potrawą
zakwasu. Wieczorem wszyscy ży- w ten dzień jest zupa z sezamu
czą sobie καλη σαρακοστη (kali sa- i cebuli, przyprawiona lekko
rakosti) czyli dobrego Wielkiego octem. Pod wieczór na pamiątkę
Postu.
Męki Pańskiej odbywa się proceOkres Wielkanocy zaczyna się sja. Jest obchodzona bardzo urojuż w sobotę przed Niedzielą Pal- czyście. Towarzyszy jej chór
mową. Jest to Sobota Świętego Ła- śpiewający pieśni religijne. Ludzie
zarza. Święty Łazarz jest świętym biorący w niej udział idą z zapalodwóch Kościołów: katolickiego nymi świecami.
oraz prawosławnego. Według NoNajważniejsza w prawosławnej
wego Testamentu Łazarz został tradycji jest Msza rezurekcyjna.
wskrzeszony przez Chrystusa. Rozpoczyna się przed północą.
W Sobotę Łazarza dzieci chodzą Podczas Mszy zapalone zostają
po domach śpiewając hymn ,,Laza- świece zmartwychwstania. Po
ros'' za co wynagradza się je czeko- Mszy wierni wracają do domu
ladowymi jajkami. W Niedzielę z zapalonymi świeczkami.
Palmową odbywa się uroczyste naNiedziela to czas świętowania.
bożeństwo. Grecy nie przynoszą Od rana słyszy się Χριστος ανεστη
do kościoła takich palemek jakie (Christos anesti)-Chrystus zmarznane są w Polsce, ale splatają twychwstał na co dopowiada się
krzyż z prawdziwych liści palmo- αληθως ανεστη (alifos anesti) wych.
prawdziwie zmartwychwstał.
W Wielkim Tygodniu nie powinny być spożywane żadne poMarcelina Cieślak
karmy mięsne. Wtorek jest dniem
czytania Biblii. Wtedy tez piecze
U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016
"Poprzez wkładkę jaką nasi czytelniczy znajdą tym numerze gazetki, zachęcamy do włączenia się w
akcję Duchowej Adopcji Dziecka
Poczętego Zagrożonego Zagładą"
Nie jest to więc adopcja prawna
dziecka po urodzeniu, pozbawionego opieki rodzicielskiej, do rodziny
zastępczej, ale adopcja duchowa
dziecka poczętego zagrożonego zabiciem w łonie matki. Wyrażana
jest osobistą modlitwą jednej osoby
o ocalenie życia dziecka wybranego przez Boga Dawcę Życia. Trwa
przez 9 miesięcy, okres wzrostu
dziecka w łonie matki. Zobowiązanie adopcyjne, poprzedza przyrzeczenie, które je utwierdza. Więcej
szczegółów znajdą Państwo w ulotce."
Nasz Ksiądz Arcybiskup Metropolita Józef Kupny powiadamia, że
Ojciec Święty Franciszek, ustanowił nowego biskupa pomocniczego dla Kościoła Wrocławskiego, o.
prof. dra hab. Jacka Kicińskiego ze
Zgromadzenia Misjonarzy Klaretynów. Bisku Nominat przyjmie sakrę biskupią w sobotę, 19 marca br.
o godz. 11.00 w Katedrze Wrocławskiej. Do udziału w tej uroczystości
zapraszamy wszystkich wiernych.
Parafia w Mirkowie organizuje wyjazd w dniach 25-31 lipca na Światowe Dni Młodzieży do Krakowa.
Koszty wyjazdu wynoszą 500 zł.
Wszystkich zainteresowanych zapraszamy na spotkania przygotowujące na Światowe Dni
Młodzieży w każdy 2 i 4 piątek
miesiąca o godzinie 18.00 w kościele w Mirkowie. Wszelkie informacje udziela ks. Łukasz Pawicki, tel.:
698 781 432, e-mail: [email protected]
Zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej
im. Bolesława Krzywoustego zwraca się z prośbą do wszystkich
mieszkańców Spółdzielni, a przede
wszystkim do młodzieży tu za-
WARTO WIEDZIEĆ
mieszkującej o pomoc w ograniczaniu i zaprzestaniu tworzenia
różnych napisów na ścianach budynków. Tworzone napisy i ich treści nie świadczą dobrze o ich
autorach. Mieszkamy w Spółdzielni o którą dbamy i nie chcemy, aby
nasze osiedle przypominało slamsy. Informujemy również, że zamalowywanie napisów ściennych
kosztuje Spółdzielnię 25 złotych za
1 m 2 ściany.Pieniądze na pokrycie
kosztów zamalowywania napisów
ściennych pochodzą z opłat wnoszonych przez mieszkańców Spółdzielni. Zatem prosimy młodzież o
rozwagę, nie narażajcie swych rodziców na zbędne wydatki.
Za zgodą ks. Proboszcza, w salce
katechetycznej na plebanii, we
wtorki i czwartki w godzinach 1618 pani Antonina Grzybek będzie
bezpłatnie udzielać pomocy przy
rozliczaniu PIT-37 i odliczaniu 1%
dla organizacji pożytku publicznego. Zapraszamy od 9 lutego br.
23-24.03 - NOC KONFESJONAŁÓW - zaplanowana jest w Wielkim Tygodniu, z Wielkiej Środy na
Wielki Czwartek. Uczestniczyć będą, podobnie jak w ubiegłym roku,
następujące parafie wrocławskie,
reprezentujące główne dzielnice
Wrocławia:
1. Parafia Katedralna p.w. św. Jana
Chrzciciela - pl. Katedralny
2. Parafia Bożego Ciała – ul. Bożego Ciała 1
3. Parafia św. Mikołaja – ul. Św. Antoniego 30
4. Parafia św. Ignacego Loyoli – ul.
W. Stysia 16
5. Parafia św. Klemensa Dworzaka
– al. Pracy 26
6. Parafia św. Augustyna – ul. Sudecka 90 - Krzyki
7. Parafia św. Antoniego – al. Jana
Kasprowicza 26 - Karłowice
8. Parafia N.M.P. Matki Pocieszenia- ul. Wittiga 10 - Dąbie
9. Parafia św. Maksymiliana Marii
U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016
Kolbego – ul. Horbaczewskiego 20
- Gądów
10.Parafia Ducha Świętego – ul.
Bardzka 2/4
11.Parafia św. Jana Apostoła – ul.
Królewska 30 - Zakrzów
12.Parafia NMP Bolesnej - Różanka
13.Parafia św. Karola Boromeuszka – ul. Krucza 58
Porządek Mszy św.
Niedziela
• 07:00
• 08:30
• 10:00
• 11:30
• 12:30
• 18:00
W tygodniu
• 07:00
• 18:00
Kancelaria parafialna czynna:
Poniedziałek 18:30 - 19:30
Środa 8:00 - 9:00
Czwartek 16:00 - 17:30
Odwiedziny chorych:
1 sobota miesiąca od godz. 8:00 istnieje możliwość przyjęcia Komunii Świętej w każdą niedzielę
Porządek Mszy św.
Niedziela
• 07:00
• 08:30
• 10:00
• 11:30
• 12:30
• 18:00
W środy Nowenna do Matki
Bożej Nieustającej Pomocy
o godz. 18.00.
19
20
U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA 3 (62) 2016

Podobne dokumenty