Rekord wśród moli

Transkrypt

Rekord wśród moli
I
14 listopada 2010
nr 45/872
XIV Targi Książki w Krakowie przyciągnęły tłumy
Rekord wśród moli
tekst
Monika Łącka
redaktor wydania
K
siążka ma się źle
i przeżywa kryzys?
Polacy XXI wieku
nie lubią czytać? Od
drukowanej literatury
wolą komputer? Wolne
żarty! Każdy, kto choć raz
odwiedził krakowskie
Targi Książki, wie, że
czytanie mamy we krwi
i nie zmieni tego nic, bo
wydawcy dwoją się i troją,
by dobre nawyki nie
zanikły. Efekt? Co roku
pobity zostaje zarówno
rekord odwiedzających
stoiska, jak i sprzedanych
książek. Szczegóły obok.
Grzegorz Kozakiewicz
Do stoisk 450 wystawców podczas krakowskiej uczty dla miłośników dobrej książki
trudno było się dopchać, bo w ciągu czterech dni szturmowało je 40 tys. osób.
krótko
Nowe serce Zuzi
Krakowskie Targi Książki to prawdziwy raj dla fanów literatury. Tu każdy znajduje coś dla siebie i przybiera
kilka kilogramów... książek
P
atrząc na te tłumy, które chcą
oglądać i kupować wystawione
publikacje, nie chce się wierzyć,
że książka przeżywa kryzys – mówi
studentka Anna Przybylska. Przepełnione tramwaje dowoziły chętnych
w pobliże hali targowej przy ul. Centralnej, a potem odjeżdżały jeszcze
bardziej obciążone przez setki kilogramów książek, wynoszonych ze
stoisk targowych.
A było co kupować! Od 4 do 7 listopada wydawnictwa prezentowały to,
co najlepsze. Tłumy kłębiły się m.in.
przy stoiskach Salonu Wydawców Katolickich. Na stoisku jezuickiego WAM
można było kupić nie tylko coś dla ducha, ale także dla ciała. S. Anastazja
polecała tu bowiem drugie wydanie
swojej książki z przepisami na wyborne ciasta. Wydawnictwo „Salwator”
polecało zaś cykl rozmów pt „Bitwa
o Kościół”. Jednym z rozmówców był
ks. Robert Nęcek, rzecznik krakowskiej kurii.
– Dawaj! To dla mnie! – krzyczała kilkuletnia Oliwia Jaworska, usiłując wyrwać bratu Julkowi grubą,
bogato ilustrowaną książkę Joanny
i Jarosława Szarków „Kocham Polskę.
Elementarz dla dzieci”, wydaną przez
„Rafaela”.
Oferta wydawców została dostosowana do oczekiwań czytelników.
– Dyskusja na temat metody zapłodnienia in vitro spowodowała zaciekawienie tą tematyką – mówi Paweł
Piotrowski z Wydawnictwa „Petrus”,
które opublikowało kilka książek na
temat bioetyki. Benedyktyn o. Leon
Knabit podpisywał swoje książki aż
na trzech stoiskach. Na wiernych
czytelników stojących w kolejce po
autograf mogła także liczyć przybyła
ze Stanów Zjednoczonych Aleksandra Ziółkowska-Boehm, podpisująca
m.in. wydany przez PIW bestsellerowy reportaż historyczny „Dwór
w Kraśnicy i Hubalowy Demon”.
Warto na koniec dodać, że – jak co
roku – oblegane było również targowe stoisko „Gościa Niedzielnego”, który nad imprezą sprawował patronat
medialny. Czytelnicy przeglądali i zabierali do domów najnowsze numery
naszego tygodnika oraz „gościowe”
książki.
Bogdan Gancarz
14 listopada 2010 Gość Niedzielny
Prokocim. Po raz
pierwszy w historii
Uniwersyteckiego
Szpitala Dziecięcego
przeszczepiono serce
dwuletniemu dziecku –
Zuzi, która urodziła się
z miocardiopatią i od
grudnia 2009 r. żyła
dzięki wszczepieniu
sztucznej lewej
komory serca. Radość
z zakończonego sukcesem
przeszczepu mieszała się
ze smutkiem, bowiem tuż
przed operacją rozległego
zawału serca doznał prof.
Janusz Skalski, szef Kliniki
Kardiochirurgii Dziecięcej
USD. Przeszczepu u Zuzi
dokonał więc jego
zespół we współpracy
z lekarzami ze Śląskiego
Centrum Chorób Serca
i krakowskiej Kliniki
Chorób Serca, Naczyń
i Transplantologii
Szpitala Jana Pawła II.
Prof. Skalski po operacji
i wprowadzeniu stentów
czuje się dobrze.
gość Krakowski
O wolności słów kilka
Małopolska. Już po raz czwarty
trwa konkurs „Mieć wyobraźnię
miłosierdzia” pod patronatem
m.in. kard. S. Dziwisza i A. Palczewskiego, małopolskiego kuratora oświaty. – Młodzież trzeba
uwrażliwiać na potrzeby innych
ludzi i przygotowywać ją do społecznego działania – mówi Bożena Bryl, dyrektor nowotarskiej
delegatury Kuratorium Oświaty
w Krakowie. Konkurs ma jeszcze
jeden cel – tworzenie w szkołach
województwa małopolskiego podstaw wolontariatu. Finał konkursu
odbędzie się 1 grudnia w krakow-
Małopolska. Uczelnie naszego
województwa, reprezentowane
w Kolegium Rektorów Szkół Wyższych Krakowa, znów zjednoczyły się, by przypomnieć młodemu
pokoleniu bogactwo nauczania,
jakie pozostawił Papież Polak.
Hasłem przewodnim tegorocznych
Dni Jana Pawła II była wolność,
a wśród tematycznych imprez,
które odbywały się od 3 do 5 listopada, nie zabrakło licznych sesji
naukowych (zorganizowała je każda z uczelni), dyskusji, koncertów
(w Miasteczku Studenckim AGH
wystąpiła TGD), pokazu filmowego
oraz spektaklu teatralnego, przygotowanego przez studentów krakowskiej PWST na podstawie tekstów
F. Dostojewskiego, I. Bergmana, J.
Littella i Jana Pawła II. Ważnymi
wydarzeniami były dwie główne
sesje z udziałem gości – 3 listopada studenci wszystkich małopolskich uczelni zaprezentowali swoje
przemyślenia na temat wolności,
a dzień później o wolności religijnej
w myśli Jana Pawła II dyskutowali:
watykański kardynał Jean Louis
Tauran, o. J. Góra, prof. M. Handke,
prof. K. Tarnowski i prof. Francesco Canta. 5 listopada ogłoszone
zostały także nazwiska laureatów
skiej filharmonii. Podhalańskie
eliminacje wygrali nowotarscy
uczniowie z Gimnazjum nr 1
im. T. Kościuszki w Nowym Targu i z Zespołu Szkół nr 1 im. W.
Orkana. W konkursie wyróżniono również Gimnazjum Specjalne
w Zakopanem oraz Katolickie Integracyjne Gimnazjum w Czerwiennem. Finały rejonowe odbyły się
jeszcze w Krakowie i Wadowicach.
Organizatorem konkursu jest
samorząd województwa małopolskiego. Najlepsze zespoły pojadą
w nagrodę na wycieczkę do Rzymu.
jg
W etapie
rejonowym
na Podhalu
jury (wśród
członków był
dziennikarz
GN) najwyżej
oceniło
prezentację
uczniów
z Gimnazjum
nr 1 w Nowym
Targu
Polski Nobel dla prof. Guzika
Kraków. Prof. dr hab. Tomasz
Guzik, kierownik Katedry Chorób
Wewnętrznych i Medycyny Wsi
Wydziału Lekarskiego Collegium
Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, został tegorocznym laureatem Nagrody Fundacji na Rzecz
Nauki Polskiej w dziedzinie nauk
przyrodniczych i medycznych.
Przyznano ją za wykazanie ważnej roli układu odpornościowego
(aktywności limfocytów T, które
pomagają organizmowi bronić
się przed wirusami i infekcjami)
w mechanizmie powstania nadciśnienia tętniczego. W komunikacie
fundacja uzasadnia swoją decyzję
tym, że prof. Guzik w 2007 r. jako
pierwszy badacz na świecie opisał
związek między aktywacją tych
limfocytów, nadciśnieniem i towarzyszącą mu dysfunkcją naczyniową. Badania mogą być punktem
wyjścia do szukania nowych strategii leczenia nadciśnienia tętniczego, którego przyczyna i mechanizm pozostają nieznane u 95 proc.
pacjentów.
mł
Gość Niedzielny 14 listopada 2010
Liturgiczny festiwal
Kraków–Tonie. Dwaj młodzi
organiści – Łukasz Lauf z katedry
na Wawelu i Kamil Frąś z parafii
w Zielonkach – zorganizowali nowy
festiwal muzyki sakralnej „Rok
liturgiczny w muzyce”. Koncerty
będą się odbywały raz w miesiącu
w kościele rektoralnym św. Stanisława BM w Toniach (ul. Maciejkowa 3).
Celem festiwalu jest przedstawienie
roli muzyki w liturgii i pokazanie
zależności form muzyki sakralnej od
okresów roku liturgicznego. Będzie
on również okazją do zaprezentowania młodych muzyków krakowskich.
Solistami pierwszego koncertu, który odbędzie się 21 listopada o godz.
16.15, będą organista Łukasz Lauf
i altowiolistka Gabriela Biel. W programie: J.S. Bach (Preludium i Fuga
a-moll), S. Rachmaninow (Wokaliza),
F. Mendelssohn (Sonata nr 2 c-moll),
T. Albinoni (Adagio g-moll) i J.Ch.
Bach.
bg
Grzegorz Kozakiewicz
Miłosierdzie w czynie
JAN GŁĄBIŃSKI
II
Podczas koncertu
oratoryjnego w kościele
śś. Piotra i Pawła soliści,
chór i orkiestra Akademii
Muzycznej wykonali
„Stworzenie świata”
konkursu literackiego. W ramach
imprez towarzyszących Dniom
15 listopada w kościele oo. dominikanów odbędzie się czuwanie
modlitewne z udziałem J.M. Talbota, a na 22 listopada zaplanowano
akcję krwiodawstwa (parking przy
budynku U-2 AGH, ul. Reymonta
7). Patronat honorowy nad Dniami
sprawowali: kard. S. Dziwisz, kard.
F. Macharski, prezydent Krakowa
J. Majchrowski, wojewoda małopolski S. Kracik oraz marszałek
województwa M. Nawara. Patronat medialny objął m.in. „Gość
Niedzielny”.
mł
Muzyczne wzruszenia
Zabierzów, Kraków. Są młodzi
i pełni energii, a ich serca rozpala
żar i pragnienie, by śpiewem wielbić Boga i ukazywać miłość Jezusa
do człowieka poprzez muzykę, która jest modlitwą. – Przyjdź, posłuchaj i doświadcz prawdziwej łaski
– przekonują. O kim mowa? Zespół
„W Miłości Zwycięstwo” powstał
dwa lata temu, a dziś zaprasza do
uczestnictwa w koncercie „W imię
Jego”, który odbędzie się 21 listopada, w uroczystość Chrystusa Króla, o godz. 18 (godz. 17 – Msza św.)
w kościele św. Franciszka z Asyżu
w Zabierzowie. Koncert organizuje
tygodnik „Życie Zabierzowa” przy
wsparciu WSD oo. franciszkanów.
21 listopada o godz. 19 zapraszamy
również na koncert Bogusława
Meca. Artysta w ostatnim czasie
wydał płytę „Recepta na życie”, która stała się udanym powrotem na
scenę po chorobie nowotworowej,
a koncert, który odbędzie się w Klubie Garnizonowym (ul. Zyblikiewi-
cza 1), będzie
pierwszy m
krakowskim
w ystępem
od 4 lat. Tego
wieczoru nie
z a bra k n ie
wzruszeń i znanych przebojów
(np. „Jej portret” czy „Mały, biały
pies”). Bilety w cenie 35 zł można
kupić w Filmotechnice (Rynek
Główny 9) i w Punktach Informacji
Miejskiej (ul. św. Jana 2 i Pawilon
„Wyspiański”). Patronat medialny
nad imprezami objął m.in. „Gość
Niedzielny”.
mł
[email protected]
Adres redakcji: 30-960 Kraków 1,
ul. Wiślna 12, skr. poczt. 543
Telefon/faks (12) 421 49 83
Redagują: ks. Ireneusz Okarmus –
dyrektor oddziału,
Bogdan Gancarz, Monika Łącka
III
zdjęcia Jan Głąbiński
gość Krakowski
Podczas rejonowych finałów konkursu „Mieć wyobraźnię
miłosierdzia” wodzireje w sekundzie potrafili zachęcić wszystkich
do wspólnego śpiewu i tańca w rytm muzyki chrześcijańskiej
Tomasz Zieliński (z prawej) i Mirosław Spera są absolwentami
katowickiej szkoły wodzirejów. W swojej pracy wykorzystują też
elementy związane z małopolską kulturą
Wodzireje szkolą katechetów archidiecezji krakowskiej
Impreza bez kiczu
– W każdym z nas drzemie wiele radości. My ją
tylko umiejętnie wyzwalamy – mówią animatorzy
dobrej zabawy z młodzieżą.
K
Radość na maksa
Z wodzirejami z katowickiej
szkoły zetknęła się Małgorzata
Gacek, nauczycielka w Szkole
Podstawowej w Borze koło Szaflar.
– Prowadzenie przez nich imprez
bardzo dobrze wpływa na młodzież
i dzieci. Uczą się, jak czerpać pełną
radość z zabawy – mówi.
Nauczycielka przypomina, że
wodzireje pomagają w organizacji
wesel bezalkoholowych na Podhalu. W maju przyszłego roku takie
wesele będzie miał jej syn Karol.
Wcześniej podobne miał jej drugi
syn Daniel. – To było prawdziwe
góralskie wesele. Musieliśmy tylko niektóre przyśpiewki trochę
przerobić – uśmiecha się pani
Małgorzata.
Ks. Władysław Zązel, kapelan
Związku Podhalan, jeden z pomysłodawców wesel bezalkoholowych
i duszpasterz ruchu „Wesele Wesel”, mówi, że są one organizowane
coraz częściej. – Zmienia się nasza
mentalność. Ludzie obawiają się
też, że ich niestosowne zachowanie pod wpływem alkoholu będzie
zarejestrowane na kamerze lub
uwiecznione na zdjęciu – zauważa. Dodaje również, że wodzireje
– absolwenci katowickiej szkoły
w znaczący sposób wpływają na
poziom organizowanych wesel,
nawet tych alkoholowych.
– Kiedy oni prowadzą wesele,
nic nie dzieje się przypadkowo.
Wszystko jest przemyślane i opracowane. Dla mnie również bardzo cen-
Młodzi uskrzydlają
– Wodzirej jest mistrzem ceremonii, prowadzi wielką uroczystość, która już nigdy się nie powtórzy. Nie może być zatem mowy
o nieprzyzwoitych zachowaniach
czy cytowaniu kawałów z języka
potocznego, które sprowadzają
wesele do kiczowatej imprezy –
uważa T. Zieliński. – Na naszych
weselach doceniamy obecność
wszystkich gości, odwołujemy
się do różnych dat. Zdarza się, że
krewni pary młodej mają w tym
dniu swoją rocznicę ślubu. Dedykujemy im na przykład specjalny taniec – mówi T. Zieliński. –
Przede wszystkim chodzi nam o to,
by uwolnić we wszystkich gościach
drzemiącą w nich radość – dodaje
M. Spera.
Wodzireje coraz częściej zapraszani są także do prowadzenia parafialnych festynów, np.
w Węgrzcach i Prusach pod Krakowem. W kalendarzach imprez
prowadzonych przez absolwentów
katowickiej szkoły wpisany jest też
festyn „Mamo, tato, baw się z nami”
w Maniowach.
Wodzireje do wspólnej zabawy
podrywają również uczestników
konkursu „Mieć wyobraźnię miłosierdzia”. Odbywa się on pod honorowym patronatem m.in. ks. kard.
Stanisława Dziwisza i Aleksandra
Palczewskiego, małopolskiego kuratora oświaty. Niedawno odbyły
się finały rejonowe.
– To niesamowity widok, kiedy nagle 500 młodych osób wstaje z krzeseł i zaczyna tańczyć
w rytm muzyki chrześcijańskiej
– wspomina Agata Haładyna,
nauczycielka z Gimnazjum nr 2
im. kard. Stefana Wyszyńskiego
w Nowym Targu. – Takie sytuacje
utwierdzają nas w przekonaniu,
że warto to robić. Młodzi dodają
nam skrzydeł! – mówią z radością
T. Zieliński i M. Spera.
Prymicje i sylwester
Ks. Wojciech Łoś, wikary i katecheta w parafii w Lipnicy Małej,
zaprosił wodzirejów do prowadzenia swoich prymicji w Nowym
Targu. – Uczniowie, którzy uczestniczą w zabawie prowadzonej przez
wodzirejów, mają zapewniony najwyższy poziom wspólnego świętowania – mówi ks. W. Łoś. Uważa, że
dobrze się dzieje, iż wodzireje coraz
bardziej obecni są w życiu kościoła
krakowskiego.
– Moi podopieczni z grupy
apostolskiej nie wyobrażają sobie
sylwestrowego wyjazdu w góry
bez wspólnej zabawy z wodzirejami – uśmiecha się z kolei ks. Tomasz
Plewa, wikary z Niedźwiedzia.
Jan Głąbiński
14 listopada 2010 Gość Niedzielny
siądz prof. Tadeusz Panuś, dyrektor Wydziału
Duszpasterstwa Dzieci
i Młodzieży Archidiecezji Krakowskiej, do poprowadzenia
warsztatów dla katechetów
zaprosił Tomasza Zielińskiego
i Mirosława Sperę, absolwentów
szkoły wodzirejów działającej
przy Centrali Ruchu Światło–Życie w Katowicach.
– Dobrze poprowadzona zabawa może być entuzjastycznie
przyjęta przez młodych. Nie
trzeba sięgać po żadne dopalacze
– mówi Tomek Zieliński, który
razem z Mirkiem Sperą od kilku
lat prowadzi w niektórych podhalańskich szkołach i przedszkolach
zabawy i bale przebierańców. –
W naszej ofercie mamy np. bale
misyjne. Młodsi uczniowie przygotowują stroje z różnych krajów,
potem poznają tańce narodowe –
opowiada M. Spera.
Wodzireje korzystają również
z doświadczeń Polskiego Stowarzyszenia Pedagogów i Animatorów „Klanza”.
ne jest to, że nie muszę wysłuchiwać
żadnych żenujących komentarzy czy
podtekstów erotycznych. Wodzirej
wpływa na kształtowanie właściwej
relacji kobiety z mężczyzną, która
musi być oparta na wzajemnym szacunku – podkreśla M. Gacek.
gość Krakowski
Wybory
samorządowe.
„Nie pójdę
głosować,
bo to mnie nie
interesuje”.
„Nie wiem,
o co w tym
wszystkim
chodzi”. „To i tak
nic nie zmieni”.
W 2006 r.
ponad 60 proc.
uprawnionych
do głosowania
nie poszło do
urn podczas
krakowskich
wyborów
samorządowych.
tekst
ks. Ireneusz Okarmus
[email protected]
Gość Niedzielny 14 listopada 2010
N
ajbliższe wybory samorządowe odbędą się
21 listopada, a druga
tura (tylko bezpośrednie wybory na wójtów, burmistrzów, prezydentów miast) – 5
grudnia. W jednym głosowaniu
będziemy wybierać prezydenta
miasta (taki tytuł przysługuje
w naszym województwie tylko
włodarzom Krakowa, Oświęcimia
i Nowego Sącza), burmistrza i wójta, jak również radnych różnego
szczebla – do rad gmin, powiatów
czy też samorządu wojewódzkiego. Wójta, burmistrza i prezydenta
wybieramy bezpośrednio, głosując na konkretną osobę. W dużych
miastach te wybory są więc najczęściej spektakularnym pojedynkiem osobowości popieranych
przez największe ugrupowania
polityczne.
Tydzień temu na łamach krakowskiego GN przedstawiliśmy
czterech głównych kandydatów
do fotela prezydenta Krakowa.
Na szczeblu społeczności lokal-
Marcin Żołnierczyk
IV
Radni ulegają czasem naciskom. Tak stało się podczas ostatniego posiedzenia tej kadencji.
Radni wprowadzili do prezydenckiego planu miejscowego Starego Miasta poprawki z poważnymi
błędami prawnymi. Wojewoda musi więc teraz unieważnić opracowywany od 5 lat plan
Rozumiem, w
nych, czyli na poziomie gminy,
podobne emocje mogą budzić wybory na wójta. Jak wiele zależy
od kompetencji i zaangażowania
osoby na tym stanowisku, mieliśmy okazję przekonać się podczas
dramatycznych powodzi, które
szczególnie dotknęły nasze województwo. Te okoliczności były
wielkim sprawdzianem dla wójtów
i ich zdolności organizacyjnych.
O ile wybory na wójta, burmistrza
czy prezydenta miasta budzą jeszcze zainteresowanie czy wręcz
sportowe emocje na zasadzie kibicowania kandydatowi, na którego oddało się głos, to wybory
do sejmiku wojewódzkiego, rady
powiatu i gminy niekoniecznie.
To zaś może przekładać się na rezygnację z pójścia do lokalu wyborczego i oddania głosu. Wydaje
się, że taka postawa wynika z braku podstawowej wiedzy o kompetencjach wybieranych radnych
i o tym, jak wielki wpływ – wbrew
pozorom – mają ich decyzje na nasze codzienne życie.
Sejmik? Co to takiego?
Sejmik wojewódzki jest instytucją, o której mało się mówi i o której kompetencjach mało kto wie,
choć pełni on dość istotną funkcję
w życiu mieszkańców lokalnych
społeczności, choćby poprzez
przyznawanie dotacji na poszczególne projekty gmin i powiatów.
Trudność w określeniu kompetencji tego szczebla samorządu
wynika z tego, że na tym samym
terytorium danego województwa
działają władza państwowa (której przedstawicielem jest wojewoda
z urzędem wojewódzkim) i władza
samorządowa (z marszałkiem województwa, który stoi na czele
zarządu województwa i urzędu
marszałkowskiego). To potęguje
słabą orientację wyborców.
Sejmik Województwa Małopolskiego tworzy 39 radnych, wybieranych co 4 lata w wyborach
bezpośrednich. Radni ze swojego
grona wybierają 5 osób tworzących zarząd województwa będący
organem wykonawczym, na czele
którego stoi marszałek.
– Samorząd wojewódzki
jest najtrudniej identyfikowany
przez ludzi, bo większość spraw
codziennych i bytowych (np. sprawy budowlane, naprawy lokalnych
dróg) załatwiają urzędy gminy. A
zajmuje się on planowaniem polityki rozwoju regionu, zarządza
wojewódzkimi finansami i mieniem województwa – mówi Piotr
Boroń, który w latach 2003–2005 był
przewodniczącym Sejmiku Województwa Małopolskiego. – Wielka
władza tego szczebla samorządu
polega na dystrybucji funduszy
unijnych na konkretne inwestycje
i różnego rodzaju szkolenia mające
podnosić kwalifikacje zawodowe
mieszkańców, w tym przypadku
Małopolski. Oczywiście, pieniądze
unijne rozdziela przede wszystkim rząd poprzez ministerstwa,
ale dokonuje tego także samorząd
wojewódzki – wyjaśnia.
Podstawowa wiedza o kompetencjach samorządu wojewódz-
jerzy Woźniakiewicz
gość Krakowski
Pozytywnym przykładem działalności niektórych radnych jest zainicjowanie „Krakowskiej sieci AED
Impuls Życia”. W ostatnim roku prezydent przerwał ten program. Warto, by radni doprowadzili do
przeznaczenia na jego kontynuację odpowiedniej ilości pieniędzy
więc głosuję
kiego powinna potencjalnemu
wyborcy nasuwać myśl, że warto oddać swój głos i mieć wpływ
na rzeczywistość, zgodnie z zasadami demokratycznych wyborów.
Kto rządzi w Krakowie?
Ich decyzje są ważne
Patrząc w perspektywie zbliżających się wyborów samorządowych, trzeba podkreślić, że życie
przeciętnego Kowalskiego, mieszkającego w Krakowie, jest w dużym
stopniu powiązane z decyzjami
radnych miejskich. Wystarczy powiedzieć, że nie tylko uchwalają oni
budżet miasta, ale też zatwierdzają m.in. plany zagospodarowania
przestrzennego, regulujące zasady kształtowania wyglądu danych
obszarów.
To bardzo ważny temat,
którego realizacja w Krakowie
nie wygląda najlepiej. Do tej pory
tylko niewielka część powierzchni
Krakowa posiada plan zagospodarowania przestrzennego. Konsekwencje takiego stanu rzeczy
są poważne. Na terenach, które
nie posiadają planów, deweloperzy
mogą uzyskać pozwolenia na budowę budynków wielorodzinnych
na podstawie tzw. WZ (warunków
zabudowy). Łatwo sobie wyobrazić, że realizacja takich inwestycji
może zmienić w istotny sposób warunki życia mieszkańców istniejącego już osiedla. Brak planów zagospodarowania przestrzennego
to w dużym stopniu wynik braku
odpowiedniej współpracy pomiędzy prezydentem, który przedstawia projekt planu, a Radą Miasta,
która ma go zatwierdzić. Dlatego
– zdaniem wielu radnych – ważne jest, aby większość zasiadająca
w Radzie Miasta miała „swojego”
prezydenta, bo wtedy łatwiej się
współpracuje i nie dochodzi
do rażących niekiedy sporów. Potwierdza to były radny Stanisław
Kumon, stawiając za wzór kadencję prezydenta Andrzeja Gołasia
(1998–2002).
Ale mogą być i inne powody powolnego przygotowywania planu
zagospodarowania przestrzennego. To brak jedności w samej radzie.
– Radni psują wiele projektów dotyczących planów zagospodarowania
miasta. Wynika to z tego, że na obszarze objętym planem mieszka
ogromna liczba osób i zawsze ktoś
będzie poszkodowany. Nie da się
dogodzić każdemu. Z tego względu
radni, nie chcąc podpaść przed kolejnymi wyborami, ulegają czasem
naciskom osób, które przychodzą
na sesję rady miasta, krzyczą z galerii, wywieszają transparenty –
mówi Jerzy Woźniakiewicz, radny mijającej kadencji Rady Miasta
Krakowa i przewodniczący Rady
Dzielnicy XIV Czyżyny, dodając,
że radny może walczyć o sprawy,
które są potrzebne dla danego
okręgu, ale musi pamiętać, że służy
całemu miastu, a nie tylko swojej
dzielnicy. – Z tego względu trzeba
czasem podjąć decyzję, która będzie miała na uwadze dobro ogółu,
a nie jednostki – podkreśla.
Czas na zmiany
Zainteresowanie wyborami samorządowymi w skali całej Polski
jest znacznie mniejsze niż wyborami do Sejmu. Nie inaczej jest w naszym województwie. Na przykład
w 2002 roku poszło do urn (w skali
całego województwa małopolskiego) 45 proc. uprawnionych, a już 4
lata później frekwencja wynosiła
41 proc. Co ciekawe, w samym
Krakowie była ona jeszcze niższa
i 26 listopada wynosiła, czyli w drugiej turze, niespełna 38,84 proc.
Jarosław Flis, socjolog z UJ,
zauważa, że do wyborów samorządowych chętniej udają się
mieszkańcy wsi. – To wynika z poczucia większego wpływu na to,
co się dzieje. Mieszkańcy dużych
miast uznają, być może, że są przeznaczeni do wyższych spraw niż
sprawy lokalne. Wybory samorządowe w dużych miastach
są mniej „telewizyjne”, w związku
z tym liczba tych, którzy głosują
„na telewizor”, a nie na osobiste
doświadczenie, jest mniejsza niż
na wsi – wyjaśnia.
Może więc w tym roku najwyższy czas, aby zmienić tę prawidłowość i zaskoczyć socjologów. •
14 listopada 2010 Gość Niedzielny
Przeciętny mieszkaniec Krakowa, pytany o to, kto rządzi
w mieście i kto podejmuje kluczowe decyzje wpływające na jakość
życia mieszkańców, odpowiada,
że prezydent.
– To tylko częściowa prawda,
gdyż prezydentowi ustawowo
przynależy władza wykonawcza, ale wykonuje on uchwały
Rady Miasta Krakowa. Ta zaś
ma np. bardzo duży wpływ
na to, na jakie inwestycje będą
przeznaczane pieniądze miasta.
Prezydent przedkłada projekt
budżetu, ale to Rada Miasta musi
go zaakceptować. Bez jej zgody
nie jest możliwa zmiana budżetu.
Kilka razy do roku Rada Miasta
ma bardzo dużo do powiedzenia
– mówi Stanisław Kumon, zasia-
dający w Radzie Miasta Krakowa
od 1998 do 2002 roku.
Radni nie mogą jednak inicjować
zmian w budżecie. O przeniesieniu
pieniędzy z jednego projektu na inny
może decydować tylko prezydent,
ale musi to zatwierdzić Rada Miasta.
Gdy rok temu brakowało w budżecie miasta 30 mln zł na dalsze prace
na stadionie Wisły, prezydent wnioskował, aby Rada Miasta podjęła
uchwalę o przeznaczeniu dodatkowych pieniędzy na tę inwestycję.
V
VI
gość Krakowski
Eugene Richard/The Sunday Times Magazine
Wystawa World Press Photo 2010
w Bunkrze Sztuki
Perły
obiektywu
W
iele nagrodzonych prac
nie jest kroniką światowych wydarzeń, lecz
fotograficzną układanką, w której
doceniony został sposób, w jaki
jej autor patrzy na świat. Te fotografie pozwalają snuć refleksję
i zadawać ważne pytania. Choć
potrząsają widzem, bo nie brakuje w nich krwawych konfliktów,
śmierci i cierpienia, to jednocześnie
dają przyjemność patrzenia na wybitne dzieła sztuki. Dzieła wykonane przez mistrzów obiektywu. Tych
najlepszych z najlepszych.
Gość Niedzielny 14 listopada 2010
Pod osłoną nocy
Decyzją międzynarodowego
jury 53. konkursu World Press
Photo, złożonego z 19 fotografików, wydawców i przedstawicieli
agencji prasowych, nagrody przyznane w dziesięciu kategoriach
powędrowały do 62 fotografów 22
narodowości. Najważniejszym wyróżnieniem, czyli tytułem Zdjęcie
Roku 2009, uhonorowane zostało
zdjęcie włoskiego fotografa Pietro
Masturzo. Jest ono fragmentem
reportażu, który w kategorii „Ludzie i wydarzenia” zdobył pierwsze
miejsce. – Masturzo najpierw robił
zdjęcia w dzień. W czerwcu 2009 r.,
po wyborach prezydenckich, chodził uliczkami Teheranu, uwieczniając protesty i zamieszki. Został
aresztowany. W więzieniu spędził
kilka dni, zabrano mu aparat i wizę.
Gdy wyszedł na wolność, postanowił, że będzie działał pod osłoną
nocy, bo tak bezpieczniej. Zwycię-
skie prace ukazują ludzi protestujących nocą, na dachach domów.
W ciemnościach trudno ich rozpoznać, a wykrzykiwane przez
nich hasła nawiązują do rewolucji
z 1979 r. – opowiada Femke van der
Valk z Fundacji World Press Photo.
Zdaniem jury, zdjęcie roku przyciąga pięknem, urzeka tajemniczością
scenerii i kreatywnością fotografa.
Ukazuje zarówno napięcie, strach,
jak i spokój. Nie pozwala widzowi
na obojętność, lecz wciąga i zmusza
go do dyskusji.
W Stanach Zjednoczonych nie pokazuje się zdjęć żołnierzy
okaleczonych podczas misji w Iraku i Afganistanie. W wyniku
wybuchu granatu José Pequerio stracił 40 proc. mózgu
Joe Petersburger/National Geographic
Wygrać ten konkurs
to zaszczyt. O laury
rywalizowało 101 960
zdjęć nadesłanych
przez 5847 fotografów
ze 128 krajów świata.
Zakazane zdjęcia
Wśród docenionych fotografii
znalazły się również prace Eugene Richarda („The Sunday Times
Magazine”/USA), który odważył się
pokazać bolesną dla Ameryki prawdę – żołnierzy wracających z misji
w Iraku i Afganistanie. Niektórzy,
tak jak sierżant Princess S. Samuel,
zostali powitani z wielkimi honorami, a flagę Stanów Zjednoczonych,
którą okryto jej trumnę, przekazano najbliższej rodzinie. José Pequerio był młodym i cenionym żołnierzem. W samochodzie, którym
jechał podczas patrolu, eksplodował granat. José przeżył, lecz stracił
40 procent mózgu. W Centrum Medycznym dla Weteranów potrzebuje pomocy matki, by podnieść
z poduszki zdeformowaną głowę.
Inny żołnierz podczas walk stracił
obie dłonie, miał też poparzone 40
procent powierzchni ciała. Dziś, za
pomocą protez, uczy się przewijać
swoje małe dziecko... – W Ameryce ci żołnierze są przedstawiani
jako bohaterowie. Takich zdjęć jak
te nie pokazuje się tam i nie publikuje – komentuje F. van der Valk.
Choć konkurs World Press
Photo skierowany jest do zawodowych fotografów, to po raz drugi
w historii jury przyznało też wyróżnienie specjalne. Nagrodziło
w ten sposób zdjęcie wykonane
Zatrzymanie w obiektywie zimorodka, który właśnie upolował
rybę, jest popisem kunsztu sztuki abstrakcyjnej
przez amatora, przypadkowego
świadka śmierci irańskiej kobiety. Ta fotografia szybko obiegła
cały świat, a zakrwawiona twarz
i zastygłe, otwarte wciąż oczy stały się symbolem cierpiących ludzi,
zabijanych niewinnie podczas walk
w Iranie.
Oko zimorodka
Wiele osób zarzuca World
Press Photo, że pokonkursowe
wystawy są zbyt krwawe, epatują
przemocą i ludzką tragedią. Przeciwwagą są więc fotografie ukazujące życie codzienne (np. przedstawicieli klasy średniej Mozambiku
podczas pikniku na plaży), sport
(wielki powrót Lance Armstronga,
treningi i badanie antydopingowe)
i naturę. Trudno nie zachwycić się
zdjęciem, które jest przykładem
prawdziwej sztuki abstrakcji. Joe
Petersburger ujął jury mistrzow-
skim kadrem wykonanym spod
wody. Uchwycił moment, w którym
zimorodek upolował rybę. Widzimy nawet jego trzecią, przezroczystą powiekę, która chroni oko,
a jednocześnie pozwala ptakowi
widzieć.
Wystawa w krakowskim
Bunkrze Sztuki czynna będzie
tylko do 24 listopada. Warto się
pospieszyć, by zdążyć zobaczyć
to, co chce nam powiedzieć świat
roku 2009. Świat, który choć
przeszedł już do historii, wciąż
odciska na człowieku swe piętno.
Każdego dnia ktoś walczy o przetrwanie, ktoś inny umiera z głodu
i wyczerpania albo dokonuje bratobójczego zamachu. I tylko dzika
przyroda trwa niewzruszenie,
a bezsensownie przelana krew
i morze ludzkich łez wsiąkają
w wyschniętą ziemię…
Monika Łącka
gość Krakowski
VII
Pierwsza premiera nowego sezonu w Operze Krakowskiej
Przy Plantach
Dramat na trzy chóry
Jacek Wrzesiński
felieton
Bogdan Gancarz
[email protected]
Ojciec
Ferdynanda
Wspaniałego
K
Krakowscy artyści zachwycili publiczność wykonaniem „Requiem”, jednego z najpiękniejszych dzieł
Verdiego, mistrza włoskiej opery
– To jest dzieło
geniusza –
zawyrokował
Johannes Brahms,
zapoznawszy się
z partyturą
„Messa da Requiem”
Giuseppe Verdiego.
Artyści Opery
Krakowskiej
wykonali je bez
zbędnego patosu.
T
a monumentalna msza jest bez
wątpienia utworem sakralnym, choć odbiega od tradycyjnej
muzyki kościelnej. Filozoficznie
rzecz ujmując, zawiera ona pogląd kompozytora, że „śmierć jest
wszystkim, co istnieje w życiu –
podstawową, tragiczną koncepcją człowieczeństwa”. Nie jest to
jednak także dzieło operowe, choć
teatralność tej muzyki jest odczuwalna w trakcie jej słuchania. „Ów
dramat, wyrażony emocjonalnym
językiem opery – muzyki w stylu
teatralnym, interpretować należy
symbolicznie: jako ścieranie się
sił nadludzkich i ludzkich” – pisał
przed laty w swoim szkicu muzykolog i krytyk muzyczny Bogdan
Pociej.
Liryka i dramat
Krakowska premiera „Requiem”, dzieła generalnej syntezy,
„nie jest inscenizacją, lecz koncertem, w którym głównym bohaterem jest muzyka” – powiedział
przygotowujący ją dyrygent Tomasz Tokarczyk. A teatralność tej
włoskiej operowej muzyki wieńczą tekst religijny i nastrojowa
gra świateł. Muzyka „Requiem”
jest wyjątkowo bogata w emocje:
modlitewny charakter, burzliwy
dramatyzm przeplatany delikatną liryką, skupienie i natchnienie,
wybuchy czystej radości, efektowny i pełen impulsywności finał.
Partię chóralną w tej inscenizacji
powierzono trzem chórom: Opery
Krakowskiej, Katedry Wawelskiej
i Capelli Cracoviensis. Wykonanie
było żywiołowo uczuciowe i pełne
dramatyzmu.
Śpiewna łacina
i stylowy sopran
Trudną, dużą, ale i wdzięczną
partię sopranową wykonała z powodzeniem debiutująca w tym
utworze Katarzyna Oleś-Blacha.
Anna Lubańska (mezzosopran)
śpiewała bardzo stylowo, głosem
ładnym, o pewnym i pełnym
brzmieniu. Nie zawiódł też Tomasz
Kuk (tenor). To był śpiew legato,
śpiewną włoską łaciną. Głos Wołodymyra Pankiwa odbiegał od
stylu i brzmienia verdiowskiego
basa. Dyrygent Tomasz Tokarczyk
prowadził całość ze zrozumieniem
i wyczuciem muzyki kompozytora. Skupiony i dokładny, potrafił
wydobyć dramatyzm, dbając
o ilustrację nastroju tekstem
sakralnym.
Ta realizacja dzieła Verdiego
była pierwszą w historii Opery
Krakowskiej. Patronat honorowy
nad tym wielkim muzycznym
wydarzeniem objął ks. kard.
Stanisław Dziwisz. Patronat medialny sprawował m.in. „Gość
Niedzielny”.
Jacek Chodorowski
14 listopada 2010 Gość Niedzielny
iedy moja 25-letnia
dziś córka była jeszcze
mała, miała dziecięcy,
a wprawiający niekiedy
w konfuzję zwyczaj
głośnego komentowania
rzeczywistości. – Ale gruby
pan idzie! – wypaliła
kiedyś, gdy spacerowaliśmy
po wiosennych Plantach.
Pan w ciemnych okularach
spojrzał na nią z uśmiechem.
– A ja jestem ojcem psa
Ferdynanda Wspaniałego,
o którym ci pewnie tata
czytał książkę – powiedział.
– Eeee... Ludzie nie bywają
ojcami piesków – odrzekła
nieprzekonana córka,
ku rozbawieniu Ludwika
Jerzego Kerna, bo to on był
owym zażywnym
jegomościem. Teraz umarł.
Przez wiele lat lekturę
„Przekroju” zaczynałem
od jego dowcipnie
wycyzelowanych
wierszy. Z przyjemnością
słuchałem piosenki „Lato,
lato, lato czeka” z filmu
„Szatan z siódmej klasy”,
nie wiedząc, że jej słowa
także wyszły spod pióra
Kerna. A było ich więcej,
choćby „Nie bądź taki
szybki Bill” czy „Cicha
woda”. Jego wiersze
ujmowały liryzmem. „Czym
jest muzyka? Nie wiem/
Może po prostu niebem/
z nutami zamiast gwiazd./
Może mostem zaklętym,/
po którym instrumenty
przeprowadzają nas” –
pisał w jednym ze swoich
wierszy. Nieprzypadkowo
tym, który przyprowadził
go do „Przekroju”, był
arcyliryk Konstanty
Ildefons Gałczyński.
•
gość Krakowski
VIII
Panorama parafii – Ośrodek duszpasterski pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Rzepiskach
– Dziękuję wam za piękne świadectwo wiary
– mówił do dzieci kard. S. Dziwisz podczas
uroczystości nadania szkole w Rzepiskach
imienia Jana Pawła II
– Do naszej
wspólnoty,
chyba jednej
z najmniejszych
w diecezji, należą
tylko 262 osoby –
mówi ks. Marek
Kordaszewski,
duszpasterzujący
w Rzepiskach.
Gość Niedzielny 14 listopada 2010
W
listopadzie wierni modlą się
za zmarłych na paciorkach
wykonanych przez dzieci i dorosłych członków wspólnoty z drewna, włóczki, orzechów, kasztanów,
góralskiej chusty. Ks. Marek zorganizował konkurs na różaniec wykonany w różnych technikach. Prace
zdobią teraz wnętrze kościoła.
– Cała ta świątynia i poszczególne jej elementy, tak pięknie wykonane przez górali, to dla mnie prawdziwa perełka – mówi z radością
duszpasterz z Rzepisk, zwracając
szczególną uwagę na konfesjonał,
na którym jest wyrzeźbiony Pan
Jezus Frasobliwy.
Od dwóch miesięcy w ośrodku duszpasterskim wydawany
jest miesięcznik parafialny „Głos
z Rzepisk”. – Pragniemy na jego
łamach podejmować różne tematy
dotyczące wiary, ale także informować o ciekawostkach zwią-
Tadeusz Warczak
Tadeusz Warczak
Gdzie Gazda z nieba zerko
Szkoła w Rzepiskach jest jedną
z najmniejszych w Polsce. Rozpościera się
stąd piękna panorama ukochanych przez
Ojca Świętego Tatr
zanych z naszą miejscowością,
do której chętnie przyjeżdżają goście z całej Polski. Mieszkają m.in.
w naszym ośrodku rekolekcyjnym
– mówi ks. Marek. W najnowszym
numerze zamieszczona jest fotorelacja z pobytu ks. kard. Stanisława
Dziwisza w Rzepiskach. Metropolita krakowski wziął udział w uroczystości nadania Szkole Podstawowej nr 2, w której uczy się tylko
32 dzieci, imienia Jana Pawła II.
Hierarcha odsłonił i poświęcił
także tablicę pamiątkową oraz
pobłogosławił sztandar szkoły.
– Dajecie piękne świadectwo
gorliwej wiary, ale jednocześnie
przywiązania do wychowania
zgodnego z tradycjami kultury
góralskiej. To niezwykle ważne
i cenne. Dziękuję wam za to – mówił kard. S. Dziwisz.
W szkole na co dzień działa
grupa teatralna „Wiosna”. W jednym z ostatnich przedstawień
wystąpił Mateusz Solus z piątej
klasy, będący również przewod-
niczącym samorządu szkolnego.
– Zagrałem tatę Ojca Świętego. Jestem z tego bardzo dumny – mówi
Mateusz.
15 młodych górali należy
do liturgicznej służby ołtarza.
Z księdzem opiekującym się ministrantami wyjeżdżają na spotkania do Lichenia, w których uczestniczą ich koledzy z duszpasterstw
księży marianów w całej Polsce.
Marianie współorganizują
z miejscową szkołą Dni Papieskie.
Na scenie w ośrodku rekolekcyjnym prezentuje się wiele zespołów regionalnych, odbywają się
konkursy o Janie Pawle II i loteria
fantowa. Do stołu z przysmakami
regionalnymi zapraszają wszystkich miejscowe gaździny.
– Cieszymy się, że mamy za patrona takiego Gazdę w niebie –
mówi Danuta Madeja, dyrektor
Szkoły Podstawowej nr 2 im. Jana
Pawła II w Rzepiskach.
Zapraszamy
na Msze św.
niedziele i święta: 8.00, 11.00,
20.00.
dni powszednie: 18.00 (zimą),
19.00 (latem), 21.00 (w każdy
2. dzień miesiąca liturgia połączona
z modlitwą o wyniesie na ołtarze
sługi Bożego Jana Pawła II)
Jan Głąbiński
Zdaniem
duszpasterza
– W obowiązkach
duszpasterskich
pomaga
mi ks. Damian
Kalemba.
Wspólnie
przygotowujemy pokazy
multimedialne, które
pomagają nam przeżywać
nabożeństwa, np. wieczór
modlitw w intencji
wyniesienia na ołtarze sługi
Bożego Jana Pawła II.
Fenomenem naszego
ośrodka jest to, że wierni
przed każdą wieczorną
Mszą św. w tygodniu
i w niedzielę odmawiają
nieszpory. W październiku
wiele osób uczestniczyło
także w nabożeństwach
różańcowych. Bardzo dobrze
układa się współpraca
ze Szkołą Podstawową nr 2
im. Jana Pawła II
w Rzepiskach. Na uwagę
zasługuje fakt, że uczniowie
codziennie na długiej
przerwie czytają fragmenty
książek o Janie Pawle II.
Niedawno skończyli pozycję
pt. „Jak Karolek został
papieżem”. Zapraszam
wszystkich do odwiedzenia
Rzepisk, skąd rozpościera się
piękna panorama Tatr.
Można skorzystać z bazy
noclegowej dla 50–60
osób w naszym ośrodku
rekolekcyjnym. Niedaleko
są stoki narciarskie.
Podkreślę jeszcze bardzo
dobrą współpracę
z księdzem dziekanem
dekanatu Białka Tatrzańska
i duchownymi z parafii
w Jurgowie.
Ks. Marek
Kordaszewski MIC
Należy do zgromadzenia
księży marianów.
Święcenia kapłańskie
przyjął w 1997 r. w Licheniu.
W Rzepiskach pracuje
od dwóch miesięcy.

Podobne dokumenty