Ogrzewanie i chłodzenie silnika zimą: jak ważny jest płyn

Transkrypt

Ogrzewanie i chłodzenie silnika zimą: jak ważny jest płyn
Ogrzewanie i chłodzenie silnika zimą:
jak ważny jest płyn chłodniczy?
Dobry płyn chłodniczy jest ważny o każdej porze roku, ale to zimą jego niska jakość daje o sobie
znać niemal natychmiast. Podpowiadamy, jak go wybrać, kiedy wymienić i na co warto zwrócić
uwagę.
W aucie pozostawionym na noc na ulicy
silnik, a więc także płyn chłodniczy, który się
w nim znajduje, schładza się do temperatury
otoczenia. W naszym klimacie niemal co roku
zdarza się przynajmniej kilka dni, podczas
których temperatura obniża się nawet poniżej
minus 20 stopni Celsjusza. Płyn chłodniczy nie
może w takich warunkach zamarznąć – jeśli
do tego dojdzie, pojawia się ryzyko rozsadzenia
głowicy,
bloku
lub
choćby
chłodnicy
i delikatnych elementów z tworzywa, w których
znajduje się płyn. Niekiedy może też dojść
do zerwania napędu rozrządu, jeśli lód zablokuję
napędzaną nim pompę wody.
Glikolu nie za mało i... nie za dużo
W przypadku większości nowoczesnych silników,
wkrótce po uruchomieniu i rozpoczęciu jazdy
temperatura chłodziwa wzrasta do ok. 90 st.C.
Jeśli na swojej drodze trafimy na korek, może
ona łatwo przekroczyć 100 st.C – temperaturę,
w której woda zaczyna wrzeć – jeśli by do tego
doszło, usterka gwarantowana! Dobry płyn
z łatwością wytrzymuje temperatury wyższe
niż 120 st.C. By płyn był odporny i na niskie,
i na wysokie temperatury, musi zawierać
wodę i glikol w odpowiednim stosunku. Glikolu
nie może być ani za dużo, ani za mało. Jeśli
wymieniamy płyn na nowy i stosujemy gotowy
płyn do chłodnic, nie musimy się niczym
martwić. Jeżeli używamy koncentratu, albo
uzupełnialiśmy braki wodą albo koncentratem, potrzebna jest dodatkowa wiedza. A zatem: koncentrat płynu
do chłodnic mieszamy z wodą z reguły (należy przeczytać instrukcję na opakowaniu) w stosunku pół na pół.
Jeśli w mieszaninie jest za dużo wody (czyli więcej niż połowa) będzie zbyt łatwo zamarzać. Jeśli za dużo jest
glikolu (powyżej 65 proc.), mieszanina... też będzie zbyt łatwo zamarzać. Zastosowanie samego koncentratu
to najprostszy sposób na zniszczenie silnika! Za dużo glikolu w płynie oznacza nie tylko kłopoty z zamarzaniem
płynu, lecz także niewystarczające odprowadzanie ciepła.
1
Jeśli trzeba zmieszać
Jeśli z jakiegoś powodu musimy uzupełnić
poziom płynu chłodniczego, najlepiej, jeśli
użyjemy takiej samej substancji, jaką już mamy
w chłodnicy. Jeśli nie wiemy, jaki płyn jest
w aucie albo nie mamy pod ręką takiego
samego,
użyjmy
dowolnego
płynu
do chłodnic, ale później przy okazji przeglądu
wymieńmy go na nowy o prawidłowych
parametrach. Zimą nie róbmy jednak dolewek
z wody demineralizowanej, a jeśli już musimy,
to na krótko. Pamiętajmy, że jakkolwiek płyny
do chłodnic różnych marek są ze sobą mieszalne
i połączenie różnych preparatów nie pogorszy
gwałtownie zdolności do odprowadzenia ciepła
czy odporności na zamarzanie, to nigdy nie
wiadomo, jak zachowają się różne inhibitory korozji po zmieszaniu. Najczęściej ich działanie zostaje poważnie
osłabione, co z czasem może wywołać korozję chłodnicy, jakkolwiek nigdy nie dzieje się szybko. Nie powinniśmy
natomiast martwić się różnymi kolorami płynów – barwnik służy wyłącznie ozdobie i nie ma technicznego znaczenia.
Chroni przed korozją
Ochrona chłodnicy i kanałów wodnych w silniku przed korozją to ważne zadanie płynu chłodniczego. Są kierowcy,
którzy nadmiernie rozrzedzają płyn chłodniczy wodą i nie mają kłopotów z zamarzaniem płynu, gdyż parkują auto
zawsze w ciepłym garażu i opuszczają go tylko na chwilę. Tak można jeździć przez wiele lat, ale zemści się to
prędzej czy później. Z czasem pojawia się rdza albo wręcz dziury w chłodnicy, szlam w całym układzie, problemy z
chłodzeniem i ostatecznie kończy się to albo wyciekiem płynu, albo uszkodzeniem uszczelki pod głowicą – w obydwu
przypadkach samochód nie nadaje się do dalszej jazdy. Uwaga: na rynku coraz większą popularnością cieszą się
płyny o przedłużonej przydatności do użycia – ich producenci deklarują pełną ochronę układu chłodniczego przez 5
lat i nawet 250 tys. km. Warto używać takich płynów, tym bardziej, że są one mieszalne z każdym innym środkiem
do chłodnic. Jednak po dolaniu innego gwarancja działania takiego płynu skraca się do dwóch lat. Zwykłe płyny
zachowują pierwotne właściwości przez 2-3 lata. Po tym czasie warto jest wymienić.
Czy warto płukać silnik?
Każda dolewka wody z kranu, ale też długotrwałe używanie zwykłego płynu powodują, że w kanałach chłodnicy,
w silniku, na precyzyjnych elementach jak termostat, elektrozawory sterujące ogrzewaniem czy elektryczne
pompki wymuszające obieg płynu osadzają się kamień kotłowy i szlam. Przez długi czas niewielka warstwa
kamienia ma niewielki, prawie niezauważalny wpływ na pracę silnika. Jeśli jednak zablokuje się któryś z zaworów
lub termostat, problem stanie się zauważalny i wymagający pilnej interwencji mechanika – albo silnik zacznie
się przegrzewać, albo np. przestanie działać ogrzewanie w samochodzie. Może się też zdarzyć, że ogrzewanie
działające z pełną mocą i nie zechce się wyłączyć! Dlatego dobrym zwyczajem jest zastosowanie specjalnego
„płukacza” przed każdą wymianą płynu w układzie chłodzenia. Są to substancje, które dolewa się do chłodnicy
i pozostawia na kilkanaście minut przy pracującym silniku. Płyn do płukania silnika działa tak samo, jak kwasek
cytrynowy użyty do oczyszczenia starego czajnika – rozpuszcza kamień i usuwa szlam. Gdy „płukacz” spełni
już swoją rolę, wylewa się płyn z jego domieszką i rozpuszczonymi w nim zanieczyszczeniami, a potem wlewa
w jego miejsce nowy.
2