Panaceum - wzorzec - Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi
Transkrypt
Panaceum - wzorzec - Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi
PANACEUM Pismo Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi Od redakcji nr 10 (178) – październik 2012 Wydawca Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi 93-005 Łódź, ul. Czerwona 3 [email protected] www.oil.lodz.pl Komisja Informacyjno-Wydawnicza Grzegorz Krzyżanowski (przewodniczący), Józef Kobos (wiceprzewodniczący ds. pisma OIL „Panaceum”), Paweł Czekalski (wiceprzewodniczący ds. strony internetowej OIL). Kolegium redakcyjne „Panaceum” Józef Kobos (przewodniczący), Patrycja Proc (wiceprzewodnicząca), Krzysztof Chmielak, Stanisław Ciechowicz, Elżbieta Falkowska-Bednarek, Arkadiusz Jasek, Fabian Obzejta, Barbara Szeffer-Marcinkowska, Zbigniew Zając oraz Halina Kotus (dyrektor Biura OIL) i Adriana Sikora (rzecznik prasowy OIL). Pismo redaguje zespół Nina Smoleń (redaktor naczelna), Alina Paradowska (sekretarz redakcji), Ewa Juszyńska-Poradecka (współpraca). Sekretariat redakcji i biuro reklamy tel. 42 683 17 10, faks 42 683 13 78 [email protected], [email protected] Skład komputerowy IMAGINARIUM Jakub Kierc Druk SPRINT STUDIO Jarosław Szejner Numer zamknięto 18 września 2012 r. Nakład 12 400 egz. Copyright © OIL Łódź Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść i formę reklam ani ogłoszeń przedstawionych w piśmie. Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania i redagowania nadesłanych tekstów. Dane o piśmie • Okładki i środek w pełnym kolorze. • Liczba edycji – 11 w roku. • Nakład: 12 200 egzemplarzy. • Format: 205 x 285 mm. • Parametry techniczne ogłoszeń ramkowych (wymiar netto): – cała strona – 180 x 260 mm, – 1/2 strony w poziomie – 180 x 128 mm, – 1/2 strony w pionie – 88 x 260 mm, – 1/4 strony – 88 x 128 mm, – 1/8 strony – 88 x 62 mm, – 1/16 strony – 88 x 29 mm, – 1/32 strony – 42 x 29 mm. Uwaga autorzy zdjęć! Fotografie przesyłane do Redakcji w postaci cyfrowej, aby nadawały się do druku, muszą w formacie JPG zajmować co najmniej 1 MB. Prosimy zwrócić uwagę, aby wysyłając zdjęcia mailem, program pocztowy nie zmniejszał ich rozmiaru. Nasza okładka Patomorfologia – temat wiodący tego „Panaceum” – została zilustrowana mikroskopowym obrazem nowotworu (w tle), a także zdjęciami przedstawiającymi współczesne laboratorium histopatologiczne w zderzeniu ze znanym dziełem mistrza Rembrandta. „Powtórki z historii” raczej nie będzie Zwykle w felietonach „Od redakcji” piszę o tym, co nasz Czytelnik może znaleźć wewnątrz bieżącego numeru „Panaceum”, tym razem jednak chcę odejść od tego stereotypu. To wydanie jest bowiem, ze względów oszczędnościowych, nieco skromniejsze objętościowo, niż ostatnio bywało (liczy tylko 32 strony tekstowe, a poprzednie numery sięgały nawet 40 stron), stąd zabrakło w nim miejsca na wiele aktualnych tematów, w tym odniesienia się do ostatnich newsów prasowo-internetowych. Tymczasem zasługują one na zainteresowanie, bo oto: Portal rynekzdrowia.pl (za niemiecką agencją informacyjną DPA) podał w serwisie z 9 września br., że 75 proc. lekarzy w całych Niemczech, którzy prowadzą własne gabinety i leczą pacjentów ubezpieczonych w publicznych kasach chorych, opowiedziało się w referendum za strajkami ostrzegawczymi, aby wywrzeć presję w sporze o wysokość swoich honorariów. Negocjacje z kasami prowadzone przez organizacje zrzeszające medyków załamały się, dlatego niemieccy pacjenci muszą liczyć się z tym, że wkrótce zastaną zamknięte drzwi w dużej części spośród 90 tysięcy gabinetów lekarskich. Z kolei 17 września br. na stronach internetowych OZZL ukazała się informacja o tym, że związek szykuje się do zorganizowania ogólnopolskiej akcji, której ostatecznym celem jest wprowadzenie ustawowych przepisów o minimalnych płacach lekarzy zatrudnionych w zakładach opieki zdrowotnej, finansowanych ze środków publicznych. W uzasadnieniu potrzeby zorganizowania takiej akcji czytamy: „OZZL od zawsze jest zwolennikiem mechanizmów rynkowych w ochronie zdrowia, również rynkowego kształtowania wynagrodzeń. Jednak o rynkowym mechanizmie możemy mówić tylko wtedy, gdy są (będą) rynkowe ceny za świadczenia zdrowotne. Musiałoby to oznaczać rynkowo kształtowaną wysokość składki na ubezpieczenie zdrowotne, demonopolizację płatników albo przynajmniej: rynkowo kształtowaną wysokość dopłat do świadczeń finansowanych sztywno przez płatnika. Takich mechanizmów nie ma. Jest natomiast możliwość nieskrępowanego obniżania płac pracowników – lekarzy przy skrajnie niekorzystnych warunkach finansowania szpitali.” Akcja ma być prowadzona pod znanym hasłem: „Dziękujemy – odchodzimy”, które przyświecało udanym protestom „braci czeskich”, czyli lekarzom z Czech (a następnie również ze Słowacji), walczącym na przełomie 2010 i 2011 roku o podwyżki swoich płac, pod groźbą zwolnienia się z pracy i emigracji za granicę. Czy jednak możliwa jest „powtórka z historii” i przeprowadzenie podobnych działań w Polsce, a do tego z pozytywnym skutkiem? Wydaje się, że z buńczucznych zapowiedzi polskich związkowców raczej nic nie wyjdzie, bo – jak napisał w poście zamieszczonym pod newsem o szykujących się strajkach niemieckich lekarzy pewien anonimowy internista – „A my możemy sobie tylko pomarzyć o podwyżkach, naszymi protestami nikt nie będzie się przejmował.” I chyba ma rację, tym bardziej że jeśli akcja miałaby być udana, muszą jej towarzyszyć działania powszechne, zgodne i solidarne – bo w jedności siła! Nina Smoleń e-mail: [email protected] Spis treści Spisane na gorąco Bliżej prawa 3 Z przepaści wychodzi się trudno… 16 Z lekarskiej wokandy 3 Z notatnika rzecznika 16 Prawniczy Newsletter Słowo Prezesa Milczenie (nie zawsze) złotem Publicystyka, reportaż 17 Lekarz pyta – prawnik odpowiada 4 Współczesna patomorfologia 18 Wędrówki pacjentów między POZ i AOS DentExpo Łódź 2012 Z historii medycyny 8 Interdyscyplinarna i… elitarna Zawiodła kampania reklamowa, nie pomogły dodatkowe „wabiki” 9 Resort uspokaja, Fundusz milczy 9 10 Antoni Ostaszewski Portrety niepospolitych medyków Prezes NFZ robi porządki w oddziałach Nasze sprawy Uniejów – uzdrowiskiem termalnym 20 Spełniły się marzenia prof. Andrzeja Żebrowskiego 11 Samorządy „sprzedają” szpitale 11 Gala odwołana, minister liczy etaty Prowokacje… Z życia środowiska 12 J. W. Bieńkiewicz do odwołania 12 19 Obecność osoby bliskiej w czasie badania Pojadą na „Top 500 Innovators” Jesienne rezydentury Porozmawiajmy… (ale czy umiemy i chcemy?) Zmienił się i ogólnie zbrutalizował nasz język... 21 Może Arłukowicz by się przykuł… Z POZ do AOS – po co? Nie bójmy się „nowego”! Niebezpieczne skoki ciśnienia… „Panaceum” krąży po świecie Z listów do redakcji 22Podziękowania Jest lepiej, oby tak dalej 22 13 Jeśli zadbam – to wygram Sport 42 Kongres PTU Izbowe aktualności 23 14 24 15 Trzynastego, zawsze we wrześniu… pada Łódzcy seniorzy z rewizytą w Płocku Składki członkowskie Skorzystaj z tych możliwości, będziesz płacił mniej! 15 Aktualizacja adresów Wybory 2013 25 Książki nadesłane Dwie siostry i czar dwóch kółek VII Rajd Rowerowy po Puszczy Bolimowskiej Dwieście motocykli w trzykilometrowej kolumnie „DoctorRiders” – zakończenie sezonu 2012 Family Cup 2012 Na piotrkowskim korcie – tylko parami 25 Rodzinnie – w Zakopanem Pora relaksu Wybory 2013 – czytaj s. 15 26Krzyżówka 26 Medycyna na wesoło Zarząd Klubu Żeglarskiego „SZKWAŁ” przy Okręgowej Izbie Lekarskiej w Łodzi zaprasza wszystkich członków Klubu i sympatyków piosenek żeglarskich na kolejny Po raz kolejny przypominamy, że w siedzibie OIL w Łodzi odbędzie się w październiku br., tradycyjnie jak co roku, powakacyjna Wieczór z szantami Fotografia z odrobiną humoru... który odbędzie się 5 października br. (piątek), w Klubie Lekarza w Łodzi, ul. Czerwona 3. Początek – godz. 18:00. Uczestników zachęcamy do pojawienia się w strojach odpowiadających „klimatowi” spotkania. Mile widziane instrumenty muzyczne zwykle towarzyszące żeglarzom, a także śpiewniki z piosenkami śpiewanymi „pod żaglami”. Do zobaczenia! Ogólnopolska Wystawa Fotografii Lekarzy tym razem pod hasłem Realizację tematu pozostawiamy inwencji oraz wyobraźni Koleżanek i Kolegów, którzy zechcą wziąć udział w ekspozycji. Fotogramy (nie mniejsze niż w formacie A5, wykonane w technikach dowolnych, opatrzone ewentualnie tytułem, z podaniem danych o autorze: imię i nazwisko, miejsce zamieszkania, specjalizacja) prosimy nadsyłać na nasz adres nie później niż do 8 października br. Wernisaż wystawy odbędzie się 21 października 2012 r. (niedziela), początek – godz. 17:00. Kontakt: Biuro OIL, 93-005 Łódź, ul. Czerwona 3, tel. 42 683 17 01 (Iwona Szelewa) Z przepaści wychodzi się trudno… Tysiącami sztalug pokryły się drogi, przybierając wiatrem rozmarzone pozy. W roztargnieniu ramion, upuszczając listy, rozdają spojrzenia ciepłych barw jesieni. Niech więc ich nie braknie nikomu w zadumie nad… jesienią własną. U progu października znów jest o czym dumać, bo syndrom „wielkiego brata” w naszej ochronie zdrowia ani myśli ustąpić i co rusz przypomina o sobie nowymi dyspozycjami. Niestety, problemy związane z warunkami wystawiania recept refundowanych nie uległy zmianie i wciąż pozostaje wiele obaw i niejasności dotyczących zapisów obowiązującej umowy z NFZ. Niezrozumiałe i niepokojące jest to, że nowe kierownictwo Funduszu nie odpowiada na pisma kierowane przez samorząd lekarski, odrzucając przy tym propozycje spotkań czy dalszych negocjacji. Trudno tłumaczyć taką postawę planowanym wprowadzeniem elektronicznej karty ubezpieczenia zdrowotnego, bo to perspektywa co najmniej sześciu miesięcy, tak jak zapowiadana decentralizacja struktur NFZ czy powołanie niezależnej agencji do wyceny świadczeń, które wymagają zmian ustawowych. Zamiast dialogu mamy natomiast kolejne kontrowersyjne zarządzenie prezes Funduszu, dotyczące zasad przeprowadzania kontroli wystawiania recept refundowanych. Szczególne wzburzenie wywołał zapis tego zarządzenia o tym, że oddział NFZ zawiadamia podmiot kontrolowany o kontroli najpóźniej w chwili jej rozpoczęcia. Wprowadzenie zasady „kontroli przez zaskoczenie” stoi w sprzeczności z przepisami ustawy o swobodzie działalności gospodarczej i zadziwia tym bardziej, że już dawno wycofały się z niej inne urzędy kontrolne. Nietrudno zgadnąć, jak może to wpłynąć na wysokość stosowanych kar, a przecież tylko za ostatni rok nałożono na lekarzy kary na kwotę 7,5 mln zł, co daje średnio powyżej 3 tys. zł na każdą kontrolowaną osobę. Pieniędzy brakuje wszystkim i trzeba ich szukać w rozsądnych oszczędnościach, ale nie można przy tym potęgować atmosfery ciągłego zagrożenia, zniechęcającego lekarzy do wystawiania recept ze zniżką refundacyjną. W ostatnim czasie w mediach coraz więcej miejsca zajmują oceny placówek zdrowotnych, które po przekształceniach stały się spółkami kapitałowymi. Z opublikowanych zestawień nr 10 (178) – październik 2012 wynika, że ponad jedna trzecia z nich ponownie się zadłuża, a podmioty tworzące (dawniej: organy założycielskie) nie są w stanie pokrywać bieżących strat. Taki stan rzeczy staje się powodem desperackich decyzji o sprzedaży udziałów w spółkach na rzecz podmiotów prywatnych. Starosta jednego z powiatów, prowadzących szpital w formie spółki, przekazał w prywatne ręce aż 60 proc. jej udziałów. W ślad za tą decyzją, obok widoków na poprawę bilansu ekonomicznego, pojawiły się pytania, czy w ten sposób samorząd nie pozbawił się możliwości ochrony przed zamykaniem nieopłacalnych oddziałów i czy wręcz nie pozbawił się wpływu na realizację potrzeb zdrowotnych mieszkańców? Na szczęście, obecna kondycja przekształconych szpitali nie zachęca podmiotów tworzących do szybkich działań i wbrew obowiązkom ustawowym, coraz częściej podejmowane są próby opóźnienia procesu komercjalizacji. Jedną z przyczyn poszukiwania innych rozwiązań są pozyskane przez szpitale publiczne dotacje unijne na zakup sprzętu medycznego, które stały się skutecznym hamulcem, ograniczającym możliwości jego wykorzystania w szpitalu-spółce. Zgodnie bowiem z zasadą trwałości projektu unijnego, zakupiony z dotacji sprzęt musi pozostawać w pełni we własności podmiotu tworzącego (100 proc. udziałów w spółce), a ponadto nie może być wykorzystywany niezgodnie z pierwotnym przeznaczeniem (czyli do działalności komercyjnej). Zamiast szybkiej komercjalizacji, prowadzona jest w wielu szpitalach, polityka radykalnych cięć wydatków i restrukturyzacji, skierowanych na obniżenie kosztów osobowych. Rzadko jednak polem do ograniczenia zarobków bywają sektory pracowników administracyjnych, a dużo chętniej ostrza cięć kierowane są w stronę pielęgniarek i lekarzy. Kłopot w tym, że takie działania w odniesieniu do lekarzy mogą doprowadzić do utraty wielu specjalistów, których na rynku po prostu nie ma i prędko nie będzie. Wąskie gardło systemu specjalizacyjnego spowodowało w wielu dziedzinach pokoleniową przepaść, w którą mogą wpaść nierozważni kierownicy zarówno szpitali, jak i przychodni. A z przepaści wychodzi się trudno... & Z notatnika rzecznika Rekordowe tempo inwestycji onkologicznych W dniu 12 września br. nastąpiło uroczyste otwarcie nowo wyremontowanych oddziałów Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. M. Kopernika w Łodzi. Oddziały zlokalizowane zostały w budynku przy ul. Ciołkowskiego 2, gdzie wcześniej funkcjonował miejski Dom Pomocy Społecznej (przeniesiony na ul. Rudzką). W uroczystości otwarcia uczestniczyli m.in.: rektor Uniwersytetu Medycznego w Łodzi – prof. Paweł Górski, marszałek województwa łódzkiego – Witold Stępień oraz senator Maciej Grubski. Na parterze budynku od trzech lat działa Wojewódzka Poradnia Hematologiczna, teraz dwa wyższe piętra zajmą oddziały, które obecnie funkcjonują w fatalnych warunkach: Klinika Hematologii oraz Oddział Chorób Rozrostowych. Prace budowlane trwały rok, w ich efekcie uzyskano pomieszczenia szpitalne spełniające europejskie normy. Koszt przebudowy budynku i jego wyposażenia to łącznie 4,5 mln zł, inwestycja została sfinansowana ze środków pomocowych UE w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Łódzkiego na lata 2007–2013 oraz z pieniędzy pochodzących z budżetu samorządu województwa. Od początku bieżącego roku, czyli w ciągu zaledwie ośmiu miesięcy, Szpital im. Kopernika oddał łącznie pięć gruntownie wyremontowanych lub nowo powstałych oddziałów onkologicznych. To największe tempo inwestycji w całej czterdziestoletniej historii placówki. W trakcie realizacji są ponadto: budowa pracowni PET z cyklotronem do produkcji izotopów o krótkim czasie rozpadu, kapitalny remont Wojewódzkiej Przychodni Onkologicznej oraz utworzenie nowego 34-łóżkowego oddziału opieki i radioterapii paliatywnej. Inf. własna Kardiochirurdzy z ICZMP szkolą ukraińskich kolegów Pięciu lekarzy i jedna pielęgniarka anestezjologiczna z Ukrainy przyjechali do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi na staż. U prof. Jacka Molla, kierownika Kliniki Kardiochirurgii, uczą się operować serca dzieci. Kardiochirurgia dziecięca na Ukrainie jest obecnie na tym poziomie, na którym w Polsce była dwadzieścia lat temu – podaje „Gazeta Wyborcza”. W całym kraju działa tam zaledwie kilka ośrodków prowadzących takie zabiegi. Za wschodnią granicą pacjenci płacą za operacje, leki, znieczulenie. Dlatego na drogie leczenie mogą sobie pozwolić tylko zamożni oraz ci, którym udało się znaleźć sponsora. Prof. Moll od czasu ciąg dalszy na s. 13 a PANACEUM 3 Spisane na gorąco Słowo Prezesa Publicystyka, reportaż Na początku września br. w siedzibie rektoratu Uniwersytetu Medycznego w Łodzi spotkało się szacowne grono krajowych luminarzy w dziedzinie patomorfologii, uważanej za lekarską specjalizację o charakterze interdyscyplinarnym, a jednocześnie elitarnym. Zdarzyła się wyjątkowa okazja, żeby na łamach „Panaceum” – dodajmy, po raz pierwszy – „porozmawiać” o roli patomorfologów w procesie leczenia, zwłaszcza onkologicznego, konieczności ich bliskiej współpracy z lekarzami innych specjalności, brakach kadrowych, wynagrodzeniach i satysfakcji płynącej z wykonywania tego zawodu. Wszyscy nasi rozmówcy to profesorowie, pracownicy naukowo-dydaktyczni wyższych uczelni medycznych, a jednocześnie lekarze praktycy w swojej dziedzinie. W dyskusji udział wzięli nowo powołani konsultanci ds. patomorfologii: konsultant krajowy – prof. Radzisław Kordek, prorektor Uniwersytetu Medycznego w Łodzi oraz konsultant wojewódzki (dla regionu łódzkiego) – prof. Stanisław Sporny, kierownik Zakładu Patomorfologii Stomatologicznej UM w Łodzi, a także prof. Barbara Górnicka – kierownik Katedry i Zakładu Anatomii Patologicznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego oraz prof. Marian Danilewicz – kierownik Katedry i Zakładu Patomorfologii UM w Łodzi, ponadto prof. Józef Kobos – ekspert Naczelnej Izby Lekarskiej, kierownik Katedry Biomedycznych Podstaw Pielęgniarstwa UM w Łodzi. Ten ostatni, jako przewodniczący Kolegium Redakcyjnego „Panaceum”, dyskusję tę moderował, a w rozmowie uczestniczyła Nina Smoleń, redaktor naczelna pisma. Interdyscyplinarna i… elitarna Współczesna patomorfologia „Panaceum”: – Patomorfolodzy to lekarze specjaliści, których na co dzień nie spotyka się w gabinetach lekarskich lub przy łóżkach chorych w szpitalach, ich udział zatem w procesie leczenia nie jest powszechnie dostrzegany, zwłaszcza w przypadku pacjentów, ale… nie tylko, bo niekiedy również lekarzy innych specjalności. Zwykle pochyleni nad mikroskopem w laboratorium, pozostają w cieniu onkologów oraz chirurgów i innych zabiegowców, z którymi najczęściej przychodzi im ściśle współpracować. To nie jest wdzięczna rola… Marian Danilewicz: – To prawda, patomorfolodzy pracują na tzw. drugiej linii, ale nie sądzę, żeby mieli z tego powodu kompleksy. Bez udziału patomorfologów trudno sobie bowiem wyobrazić pracę nie tylko oddziałów onkologicznych, ale i wszystkich zabiegowych: chirurgicznych, ginekologicznych, laryngologicznych itp., itd., ponadto np. dermatologicznych, a także innych, może z wyłączeniem balneologii i psychiatrii. Rozpoznanie patomorfologiczne jest wręcz niezbędne przy podejmowaniu wszelkich decyzji terapeutycznych, zwłaszcza w onkologii. Dla onkologa pełny wynik badania histopatologicznego jest podstawą do ostatecznego rozstrzygnięcia, jaką metodę dalszego leczenia zastosować: chemio-, radio- lub hormonoterapię, zabieg chirurgiczny, czy terapię skojarzoną; daje też odpowiedź na pytanie, jakich efektów prognostycznych i predykcyjnych można się po danej metodzie spodziewać. Z kolei chirurg na podstawie rozpoznanych zmian nowotworowych – jeśli następuje to w tzw. badaniu śródoperacyjnym – zwykle fot. N. Smoleń Od lewej – prof. prof.: S. Sporny, J. Kobos, B. Górnicka, R. Kordek, M. Danilewicz 4 PANACEUM decyduje, czy w ogóle, jakiego rodzaju oraz jak rozległy zabieg należy wykonać. „P”: – Biorąc to pod uwagę, kadra patomorfologów powinna być odpowiednio liczna i właściwie doceniana, a z tym – jak wiadomo – różnie bywa. Z danych zamieszczonych na stronach internetowych Polskiego Towarzystwa Patologów wynika, że w tej chwili działa zawodowo w Polsce ponad pięciuset patomorfologów, tymczasem – by zapewnić właściwy poziom usług w tym zakresie, skrócić czas wykonywania badań i umożliwić równy dostęp do nich w całym kraju – powinno być ich ponad tysiąc! Dlaczego zatem jest ich tak mało? Radzisław Kordek: – Są miejsca w Polsce, gdzie solidnie wykształconych patomorfologów nie brakuje, dotyczy to zwłaszcza dużych ośrodków akademickich czy onkologicznych. W tego rodzaju placówkach pracują na ogół doświadczone i liczebnie rozbudowane zespoły specjalistów w tej dziedzinie, szkolące młodą kadrę patomorfologów – swoich następców. Do takich miejsc należy np. Łódź, o czym mogę zapewnić z pełnym przekonaniem i niekłamaną satysfakcją. Natomiast na mapie Polski występują również białe plamy, takie jak opolskie, czy zielonogórskie, gdzie na stałe zatrudnieni są nieliczni patomorfolodzy, co nie pozwala nawet na powołanie konsultanta wojewódzkiego, bo żaden z nich nie spełnia podstawowych kryteriów merytorycznych. I tam właśnie otwiera się pole do działania głównie dla firm komercyjnych, które pobrany materiał badawczy odbierają, transportują go i poddają oględzinom w swoich laboratoriach, zlokalizowanych często w odległych miejscach, nie konsultując się w ogóle z miejscowymi klinicystami… M.D.: – Sprawa tzw. cateringu histopatologicznego to odrębny problem, natomiast nie całkiem się zgadzam z przedmówcą, że duże placówki onkologiczne posiadają wystarczającą pod względem wykształcenia i przygotowania zawodowego kadrę patomorfologów. Z własnego doświadczenia wiem, że np. w warszawskim Centrum Onkologii – Instytucie im. Marii Skłodowskiej-Curie brakuje specjalistów w tej dziedzinie... Barbara Górnicka: – ...w przeciwieństwie do Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, gdzie panuje podobna sytuacja, jak w Łodzi. Faktem jest natomiast, że bardzo dużo czynnych patologów w ośrodkach akademickich to są osoby w wieku przed- lub wręcz emerytalnym. Z tego, co mi wiadomo, aż co trzeci pracujący w Polsce lekarz tej specjalności liczy nr 10 (178) – październik 2012 nr 10 (178) – październik 2012 a nawet muszą być, skoro nauczają studentów i szkolą przyszłych specjalistów w tej dziedzinie. A skoro już o tym mowa, to dodam, że liczba chętnych do specjalizowania się w patologii w dużej mierze zależy od nas samych, pracowników dydaktycznych uczelni medycznych. Jeśli studentom będziemy przekazywać wiedzę na ten temat w sposób interesujący, pokazywać atrakcyjne strony tego zawodu, na czym on tak naprawdę polega i jaka istotna rola jest mu przypisana, organizować specjalistyczne koła naukowe – na pewno możemy liczyć na zdecydowanie większe zainteresowanie. „P”: – Czy hamulcem w pozyskiwaniu nowej kadry patomorfologów nie są przypadkiem niskie wynagrodzenia lekarzy tej specjalności? R.K.: – Jak w każdej specjalności lekarskiej, osiągane zarobki są zależne nie tylko od ustalanych administracyjnie taryfikatorów płacowych, ale przede wszystkim zdo- w tej sferze świadczeń medycznych samo w sobie nie jest nieszczęściem, jeżeli oczywiście posiadają one wymaganą akredytację, a co za tym idzie, dysponują właściwym sprzętem i zatrudniają fachowców z odpowiednimi kwalifikacjami, a jednocześnie przestrzegają ustalonych standardów działania. S. S.: – Zdecydowanie niekorzystna jest natomiast tzw. dzika prywatyzacja, gdy „firmy – krzaki” wykonują badania cyto- i histopatologiczne „na lewo”, w laboratorium publicznej placówki, korzystając z jej sprzętu i odczynników, a jednocześnie stosując ceny dumpingowe. R.K: – Jako konsultant krajowy w dziedzinie patomorfologii dostrzegam wagę tego problemu, ale z tą ostatnią działalnością muszą przede wszystkim walczyć służby kontrolne poszczególnych placówek publicznej ochrony zdrowia. I walczą, sam znam co najmniej kilka przypadków, gdy parający się takim procederem patolodzy zostali dyscyplinarnie zwolnieni z dotychczasowego miejsca pracy. Patomorfologia zajmuje się oceną zmian zachodzących w komórkach, tkan kach i narządach w przebiegu różnych schorzeń, w tym zwłaszcza onkologicz nych. Z jednej strony jest częścią dyscypliny teoretycznej – patologii, z drugiej – nauką stosowaną i podstawową specjalizacją lekarską. Odgrywa istotną rolę nie tylko w procesie rozpoznawania i klasyfikacji nowotworów, czyli w ich diag nozowaniu, ale również w ocenie stopnia zaawansowania choroby onkologicznej oraz prognozowania dalszego jej przebiegu. bytych kwalifikacji, posiadanych zdolności i możliwości psychofizycznych konkretnej osoby. Można być ortopedą i ledwie wiązać koniec z końcem albo też żyć dostatnio, a nawet być bogatym, tak samo jest w urologii, pediatrii, chirurgii itp., itd., a patomorfologia nie jest tu żadnym wyjątkiem. B.G.: – Moim zdaniem aktualnie jest to specjalizacja, która daje zdecydowanie niezłe perspektywy na uzyskanie znacznych dochodów. Dotyczy to zwłaszcza dużych ośrodków akademickich i onkologicznych, które stwarzają liczne możliwości zarobkowania. R.K.: – Dodam, że w regionach, gdzie patomorfologów jest niewielu, też żyje się im dostatnio, bo są monopolistami na rynku… A część koleżanek i kolegów założyła własne firmy, zajmujące się m.in. wspomnianym wyżej cateringiem histopatologicznym, co przynosi im znaczne dochody. „P”: – W pewnych obszarach Polski, zwłaszcza na Śląsku, prywatyzacja usług z zakresu cyto- i histopatologii została daleko posunięta. Jak grzyby po deszczu powstają niepubliczne ZOZ-y w tej „branży”. Czy stanowią one jakieś zagrożenie dla placówek publicznych, w tym akademickich i czy nie należy się obawiać, że swoją działalnością obniżą poziom diagnostyki patomorfologicznej? B.G.: – Poziom tej diagnostyki nie zależy od tego, czy ma ona status publiczny, czy niepubliczny. Funkcjonowanie firm prywatnych „P”: – Postęp w rozwoju technik i metod badawczych w patomorfologii jest obecnie ogromny, co nie znaczy, że możliwości patologa w zakresie określenia typu i cech biologicznych nowotworu, jaki występuje w badanej tkance, są nieograniczone. Z jakimi głównie barierami musi się zmagać patomorfolog podczas prowadzonych przez siebie badań? M.D.: – Najpoważniejszą barierę stanowi jakość materiału histopatologicznego, jaki trafia do jego rąk, a z tym bywa – niestety – różnie. Wymogi dotyczące właściwości tego materiału na ogół są spełniane przez placówki akademickie i onkologiczne. Natomiast nieco trudniej jest uzyskać dobry jego poziom w miejscach, gdzie onkologia nie jest naczelną specjalnością: mam tu na myśli wielospecjalistyczne szpitale wojewódzkie, miejskie czy powiatowe. R.K.: – Obecnie szpitale różnego szczebla podejmują się wykonywania zaawansowanych procedur onkologicznych, bo są one dobrze wyceniane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Jednak materiał histopatologiczny jest tam często pozyskiwany nieprawidłowo, utrwalany prehistorycznymi metodami i przechowywany w niewłaściwy sposób. W efekcie patomorfolog otrzymuje preparat zniszczony, który nie nadaje się do badania i nie gwarantuje prawidłowej oceny chorobowo zmienionej tkanki. M.D.: – Wprawdzie nieżyjący już były dyrektor Instytutu Patologii AM w Łodzi } PANACEUM 5 Publicystyka, reportaż sobie powyżej sześćdziesięciu lat, co jest – niestety – niepokojące! W patomorfologii tworzy się wyraźnie tzw. luka pokoleniowa… „P”: – Wyszkolenie całkowicie samodzielnego patomorfologa trwa około dziesięciu lat, a liczba pacjentów, u których wczesne i prawidłowe wykrycie zmian chorobowych decyduje często o ich życiu lub śmierci, stale rośnie. Koniecznością powinno być zatem zwiększenie liczby specjalizujących się w patomorfologii młodych lekarzy, w tym zwłaszcza w trybie rezydenckim. Jaką w tej materii politykę stosuje resort zdrowia, który – na co powszechnie się narzeka – z roku na rok zmniejsza liczbę rezydentur. Dotyczy to wszystkich specjalności lekarskich, nie tylko patomorfologii. R.K.: – Osobiście nie znam przypadku, aby ktoś chciał się specjalizować w patomorfologii i nie uzyskał rezydentury. Liczba miejsc specjalizacyjnych, moim zdaniem, odpowiada zainteresowaniu młodych lekarzy tą dziedziną medycyny, gdyż jest ona przez nich postrzegana za mniej atrakcyjną specjalność medyczną. Nie należy się oszukiwać, że marzeniem kogoś, kto ma tzw. powołanie lekarskie i chce pracować z pacjentem, będzie zdobycie specjalizacji właśnie w patologii, a nie w internie, chirurgii, ginekologii, czy pediatrii. M.D.: – Liczna przy tym grupa tych, którzy specjalizują się w patomorfologii, wkrótce po zdaniu egzaminów końcowych opuszcza nasz kraj i rozpoczyna pracę za granicą, głównie w Wielkiej Brytanii i krajach skandynawskich. Tam są mile widziani i godziwie wynagradzani, gwarantuje się im również doskonałe warunki pracy. Stanisław Sporny: – Jeszcze trzydzieści, dwadzieścia lat temu wybierało się patomorfologię m.in. dlatego, że pozwalała łączyć zainteresowanie medycyny z pracą naukową. Dzisiaj z konieczności te drogi się rozchodzą: z jednej strony są patomorfolodzy, którzy pozostają na uczelniach i poświęcają się głównie nauce i dydaktyce, a z kolei inni podejmują pracę w medycynie praktycznej, np. w specjalistycznych placówkach onkologicznych, koncentrując się na działalności usługowej. Jest ona nie mniej ważna i – niestety – bardzo stresująca, ale co istotne i na co warto zwrócić uwagę: zdobyte w tej pracy doświadczenie powoduje, że stają się oni w kwestii oceny materiału badawczego prawdziwymi fachowcami. Patolodzy zatrudnieni w ośrodkach akademickich muszą znaczną część czasu etatowego poświęcić dydaktyce, co ogranicza ich praktyczną działalność zawodową i obniża – niestety – jej poziom. B.G.: – Bardzo przepraszam, ale muszę zaprotestować, bo ja takiego problemu absolutnie nie widzę. Moim zdaniem właśnie patolodzy pracujący w ośrodkach akademickich są szczególnie przygotowani do prowadzenia badań histopatologicznych, a do tego wykonują je na najlepszym sprzęcie. Są, Publicystyka, reportaż w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy młodzi lekarze narzekali na jakość preparatów, zwykł mawiać, że kiedy w czasach powojennych powstawała łódzka patomorfologia, to preparaty barwiło się sokiem jagodowym, ale… te czasy już minęły. We współczesnej patomorfologii obowiązują zdecydowanie inne standardy, a zapewne już w najbliższej przyszłości wymagania, jakie dotyczyć będą badań histopatologicznych, wzrosną jeszcze bardziej... B.G.: – ...podobnie jak badań cytologicznych, które np. na poziomie skrinningowej profilaktyki w zakresie wykluczenia raka szyjki macicy prowadzone były jeszcze do niedawna w gabinetach ginekologicznych przez lekarzy tej specjalności. Z danych jako odrębnych procedur i skatalogowanie w wykazach NFZ-etowskich jest niezbędne i to w obu przypadkach, gdyż niekiedy szpitale, chcąc zaoszczędzić na tych badaniach, rezygnują z ich przeprowadzania, narażając pacjentów na utratę zdrowia, a nawet życia, albo – przeciwnie – na cierpienia związane z zastosowaniem nieuzasadnionej chemioterapii czy zabiegu operacyjnego. R.K.: – Warto też zwrócić uwagę, że w polskim prawodawstwie pojawia się wprawdzie pojęcie „zakład patomorfologii”, nie ma jednak dalszego opisania takiej struktury. Skutkuje to błędnym przypisywaniem zakładów do medycznych laboratoriów diagnostycznych, czyli tych jednostek, których pracę nadzoruje Krajowa Izba Diagnostów Laboratoryjnych. W ostatnich pięćdziesięciu latach w patomorfologii dokonała się ogromna ewolucja, spowodowana: – rozwojem technik wizualizacji oraz endoskopii, co umożliwiło uzyskanie materiału badawczego w sposób łatwy i wiarygodny, z miejsca budzącego podej rzenie o proces nowotworowy; – wprowadzeniem nowych technik badawczych, takich jak mikroskopia elek tronowa i fluoroscencyjna, histochemia i immunohistochemia, wreszcie metod morfometrycznych, biochemicznych i ostatnio molekularnych, które umożli wiają dokładniejsze określenie typu nowotworu oraz jego potencjalnych cech biologicznych. Nadal jednak podstawowym badaniem patomorfologicznym pozostaje ocena obrazu stwierdzonego w mikroskopie świetlnym, która stanowi punkt wyjścia do dalszego postępowania, zmierzającego do uszczegółowienia rozpoznania. statystycznych wynika jednak, że ich skuteczność w walce z tą chorobą była praktycznie zerowa: od lat siedemdziesiątych wykonywano w Polsce przeciętnie około dwa miliony takich badań rocznie, ale w tym czasie wskaźnik umieralności na raka szyjki macicy ani drgnął. Dlatego Polskie Towarzystwo Patologów stoi na stanowisku, że nad jakością badań mikroskopowych prowadzonych w tym zakresie musi być sprawowana zewnętrzna, merytoryczna kontrola. Uprawnienia do jej sprawowania mają tylko lekarze patomorfolodzy, bo tylko oni – zgodnie ze zdobytą specjalizacją – posiadają kompetencje do ostatecznej oceny, czy badanie cytomorfologiczne wyklucza bądź potwierdza obecność procesu nowotworowego. „P”: – Patomorfologów nurtuje jeszcze jeden problem, który dotyczy – najogólniej rzecz ujmując – braku wyceny badań histopatologicznych w katalogu procedur opłacanych przez NFZ. M.D.: – Niestety, koszt tych badań jest wliczony w wycenę procedur ujętych w systemie JGP (czyli Jednorodnych Grup Pacjentów), który jest aktualnie obowiązującym sposobem rozliczeń między NFZ a szpitalami. Tymczasem badania histopatologiczne, wcale nie takie tanie, są często decydujące, czy trzeba będzie zastosować odpowiednie bardzo kosztowne metody terapeutyczne, czy – z różnych zresztą względów – nie ma takiej potrzeby. Wykazanie ich zatem 6 PANACEUM Tymczasem, ze względu na specyfikę i rodzaj wykonywanych badań patomorfologicznych, wyłącznie pod nadzorem lekarza, zakłady te muszą być traktowane jako osobne struktury podmiotów leczniczych. Projekt rozporządzenia w sprawie umocowania prawnego zakładów patomorfologii w najbliższym czasie będzie dyskutowany z przedstawicielami resortu zdrowia. Następnie chcemy doprowadzić do opisania i skatalogowania procedur wykonywanych przez zakłady patomorfologiczne, co pozwoli na podjęcie rozmów z NFZ w kwestii odrębnej ich wyceny. „P”: – Współczesna patomorfologia to głównie diagnostyka mikroskopowa, jednak pewną rolę nadal odgrywa w tej specjalności sekcja zwłok. Jej celem było zawsze poznanie prawdy o chorobie pacjenta i przyczynie jego zgonu, a zatem uzyskanie odpowiedzi na pytanie – jak do niego doszło, a także powiązanie objawów klinicznych z obrazem patomorfologicznym. Sekcja, poza pełnieniem ważnej roli w dydaktyce, zwłaszcza studentów, stanowi rodzaj kontroli postępowania lekarzy w procesie diagnostycznym i terapeutycznym, a tym samym pomaga poznać oraz zrozumieć ewentualne błędy i uniknąć ich w przyszłości. Czy coś się w tej mierze zmieniło? S.S.: – Jeśli chodzi o sekcje naukowo-lekarskie, o których tu mowa, to zgodnie z obowiązującym prawem, są one przeprowadzane na zwłokach osób zmarłych w zakładach lecznictwa zamkniętego. Wykonują je lekarze patomorfolodzy lub lekarze sądowi w zakładach anatomii patologicznej lub w prosektoriach szpitali. Poza tym ustawowo sekcje tzw. sądowo-lekarskie przeprowadzane są w każdym przypadku, gdy istnieje podejrzenie przestępczego spowodowania śmierci. Natomiast osoba zmarła w domu w sposób naturalny, z przyczyn nie będących przedmiotem zainteresowania prokuratury, w zasadzie nie może być poddana takiej procedurze. Tymczasem coraz częściej rozpoznań sekcyjnych domagają się firmy ubezpieczeniowe, uzależniając od ich przeprowadzenia wypłatę roszczeń z tytułu ubezpieczenia zmarłego. Rodzinom owych zmarłych stwarza to poważny problem… R.K.: – Na tyle poważny, że takie przypadki – ale nie tylko takie – znalazły się w centrum zainteresowania właścicieli firm pogrzebowych, które próbują uzyskać pozwolenia na przeprowadzanie sekcji zwłok poza szpitalem. Na pytanie jednego z nich, czy jest to dopuszczalne, Ministerstwo Zdrowia udzieliło odpowiedzi, że… i owszem. Sekcja nie jest bowiem świadczeniem leczniczym, gdyż dotyczy nieboszczyka, więc nie musi być wykonywana w placówce opieki zdrowotnej, tylko w ramach prowadzonej działalności gospodarczej, która w przypadku firm pogrzebowych polega na organizacji pochówków osób właśnie zmarłych. Jako konsultant krajowy do spraw patomorfologii napisałem w tej sprawie obszerne wyjaśnienie, uzasadniając leczniczy charakter postępowania sekcyjnego i podkreślając fakt, że to postępowanie wymaga posiadania dokumentacji medycznej, a tej firma pogrzebowa przecież nie ma. Z resortu otrzymałem obszerną i dość zawiłą odpowiedź, która mnie jednak do końca nie przekonała, więc będę w tej sprawie korespondował z resortem dalej. M.D.: – Sprawy te dość precyzyjnie regulowała stara ustawa o zakładach opieki zdrowotnej, której przepisy przestały obowiązywać wraz z wejściem w życie ustawy o działalności leczniczej. Nagle pojawiła się nowa rzeczywistość legislacyjna, która nie pasuje do starych rozwiązań, regulowanych aktami prawnymi niższej rangi. Nie pozostaje zatem nic innego, jak zagospodarować na nowo tę „ziemię niczyją”. „P”: – Dziękując wszystkim naszym znamienitym rozmówcom za interesujące wypowiedzi, jednocześnie zapewniamy, że do niektórych problemów poruszanych w tej publikacji, wkrótce powrócimy na swych łamach. Dotyczy to m.in. kwestii, która zaistniała pod koniec dyskusji, gdyż odnosi się wrażenie, iż może to być… powtórka z bulwersującej przed laty środowisko lekarskie afery „łowców skór”. Rozmowę zapisała i opracowała Nina Smoleń nr 10 (178) – październik 2012 Profilaktyka nowotworów narządów rodnych u kobiet – czy można zrobić więcej? Panie Profesorze, w mediach i literaturze fachowej nieustannie podkreśla się konieczność prowadzenia odpowiedniej profilaktyki chorób nowotworowych. Dlaczego jest to takie ważne? Prof. dr hab. n. med. Jacek R. Wilczyński: Profilaktyka jest pojęciem złożonym i obejmuje zapobieganie wystąpieniu nowotworu, wykrywanie stanów przednowotworowych i nowotworów we wczesnym stadium oraz prawidłowe prowadzenie terapii w celu zapobiegania nawrotom choroby. Wielokrotnie wykazano, że im skuteczniejsza jest profilaktyka, tym lepsze są efekty leczenia choroby nowotworowej mierzone wskaźnikami wyleczalności i długości przeżycia chorych od momentu rozpoznania choroby. Pomimo stosunkowo znacznych kosztów w skali kraju profilaktyka stanowi atrakcyjne ekonomicznie rozwiązanie, pozwala bowiem na ograniczenie wysokich kosztów leczenia zaawansowanych nowotworów i wpływa na poprawę wskaźników efektywności leczenia, tak więc krótko mówiąc przedłuża życie naszym pacjentkom i umożliwia ich szybszy powrót do normalnego życia rodzinnego i zawodowego. W jaki sposób prowadzi się działania profilaktyczne w przypadku chorób narządów rodnych u kobiet? Prof. J. R. W.: Podstawowe znaczenie mają następujące kierunki działania: odpowiednia edukacja społeczeństwa, efektywne programy badań przesiewowych, powszechny dostęp do diagnostyki na odpowiednim poziomie, standaryzowane sposoby terapii oparte na wynikach badań randomizowanych oraz, w odniesieniu do raka szyjki macicy, wprowadzenie szczepień przeciwko onkogennym typom wirusa brodawczaka ludzkiego (HPV). Zadaniem działań edukacyjnych wobec kobiet jest uświadomienie im istniejących zagrożeń onkologicznych, promocja zdrowego sposobu życia i stworzenie potrzeby badań kontrolnych. Świadoma kobieta wykorzysta szansę jaką daje na przykład zaproszenie do funkcjonującego w Polsce od 2006 roku Populacyjnego Programu Profilaktyki i Wczesnego Wykrywania Raka Szyjki Macicy, i zgłosi się na przesiewowe badanie cytologiczne. Kobieta nieuświadomiona zlekceważy zaproszenie. Niestety mamy na polu edukacji pacjentek jeszcze wiele do zrobienia, ponieważ wciąż zbyt wiele kobiet wyrzuca po prostu zaproszenia do kosza. Dlaczego więc realizowany w Instytucie CZMP we współpracy z Urzędem Marszałkowskim w Łodzi i współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego „Program profilaktyki i wczesnego wykrywania nowotworów narządów rodnych w województwie łódzkim” skierowany jest do pielęgniarek i lekarzy? Prof. J. R. W.: Ponieważ odpowiednia edukacja personelu pielęgniarskiego i lekarskiego w placówkach medycznych jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania profilaktyki przeciwnowotworowej. Kolejki w poradniach i ograniczony czas wizyty wymuszają sposób postępowania z pacjentką, ograniczający się zwykle do zebrania wywiadu, zbadania i zaordynowania leczenia. Nie ma wielokrotnie czasu, aby zapytać o wywiad rodzinny w kierunku nowotworów, zwrócić uwagę na występowanie czynników ryzyka, zapytać o udział w badaniach przesiewowych (cytologia, mammografia) lub udzielić odpowiedniego wsparcia pacjentkom leczonym onkologicznie. Poza tym współczesna medycyna jest tak rozległą dziedziną i rozwija się tak prężnie, że czasami dobre intencje niepoparte rzetelną i aktualną wiedzą nie wystarczą, by dobrze zadbać o pacjentkę. Ustawiczne podnoszenie kwalifikacji jest wpisane w zawód lekarza i pielęgniarki i dotyczy personelu pracującego w podstawowej opiece medycznej, szpitalach, klinikach uniwersyteckich i instytutach. Wiadomości na temat epidemiologii, nowoczesnej diagnostyki i terapii nowotworów narządów rodnych są w tym kontekście nie do przecenienia. Zadaniem takich jednostek jak Instytut CZMP jest ich propagowanie i tworzenie standardów postępowania w imię dobra naszych pacjentek. Zwłaszcza, że w makroregionie łódzkim żyje duża starzejąca się populacja kobiet, charakteryzująca się niższą średnią długością życia i wyższymi wskaźnikami zachorowalności i umieralności z powodu nowotworów w skali kraju. Dobrze więc, że Władze miasta i województwa oraz Unia Europejska wspierają środowisko medyczne w wysiłkach na rzecz zmiany sytuacji. Jakie zalety ma realizowany w Instytucie CZMP program edukacyjny? Prof. J. R. W.: Program dedykowany jest pielęgniarkom, położnym, lekarzom ginekologom i lekarzom POZ. Zależy nam na uczestnictwie ludzi młodych, Tekst sponsorowany specjalizujących się, ale szczególnie ludzi w wieku 45 lat i powyżej, którzy dzięki autorytetowi i doświadczeniu mogą upowszechnić zdobytą wiedzę w swoim środowisku zawodowym. Charakter szkolenia dostosowany jest do potrzeb poszczególnych grup zawodowych. Dla Pań pielęgniarek i położnych są to głównie bogato ilustrowane wykłady poświęcone problematyce raka szyjki macicy, raka endometrium i jajnika, jak również zawierające wiedzę o zasadach screeningu cytologicznego, szczepieniach przeciwko wirusowi HPV, badaniach kolposkopowych, histeroskopii i ultrasonografii. Dla Państwa lekarzy położono nacisk na praktyczne zastosowanie kolposkopii, histeroskopii i ultrasonografii, co realizowane jest przez wykłady i warsztaty z przekazem badań „na żywo”. Wykłady prezentują najnowszy stan wiedzy w poruszanej tematyce, są więc doskonałą okazją do uzupełnienia wiedzy. Odbywają się w miłej kameralnej atmosferze, zachęcającej do zadawania pytań i dyskusji. Cennym uzupełnieniem tematyki „stricte” ginekologicznej są wykłady i warsztaty prowadzone przez psychologa klinicznego poświęcone niedocenianej problematyce komunikacji z „pacjentką nowotworową”. Wykładowcy i prowadzący warsztaty są doświadczonymi praktykami, z tytułem profesora, docenta lub doktora. Wszyscy na co dzień zajmują się prezentowaną problematyką w klinikach Instytutu CZMP. Szkolenia są bezpłatne, gratyfikowane 6 punktami edukacyjnymi, organizatorzy zadbali także o posiłki dla uczestników. Serdecznie zapraszamy. Prof. dr hab. n. med. Jacek R. Wilczyński jest absolwentem Wydziału Lekarskiego Akademii Medycznej w Łodzi. Specjalista w dziedzinie położnictwa i ginekologii oraz ginekologii onkologicznej. W 2008 roku otrzymał tytuł profesora medycyny. Od 2009 roku pełni obowiązki kierownika Kliniki Ginekologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. W 2011 roku objął stanowisko kierownika Kliniki Ginekologii z Pododdziałem Onkologii Ginekologicznej Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Od 2006 roku członek Zarządu Oddziału Łódzkiego Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego. Zainteresowania zawodowe koncentrują się wokół ginekologii operacyjnej, immunologiii i genetyki nowotworów oraz immunologii rozrodu. Instytut „Centrum Zdrowia Matki Polki” w Łodzi ZAPRASZA lekarzy Podstawowej Opieki Zdrowotnej i ginekologów oraz pielęgniarki i położne z woj. łódzkiego na bezpłatne jednodniowe szkolenie pn.: „Program profilaktyki i wczesnego wykrywania nowotworów narządów rodnych województwie łódzkim”. W ramach szkolenia zapewniamy: profesjonalną i doświadczoną kadrę wykładowców: profesorów i dr Instytutu „CZMP”, materiały szkoleniowe oraz piśmiennicze, wyżywienie (2 przerwy kawowe + lunch), praktyczne zajęcia dla lekarzy – przekaz video na żywo z histeroskopii, kolposkopii i USG, Więcej informacji na stronie www.iczmp.edu.pl (zakładka Szkolenia – POKL) 6 punktów edukacyjnych oraz certyfikat ukończenia szkolenia. lub www.wykrywanienowotworu.edu.pl, pod numerem tel. (42) 271 11 86 lub w Biurze Projektu: Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki, Najbliższe szkolenia odbędą się: 29.09.2012, 06.10.2012, 17.11.2012 ul. Rzgowska 281/289, 93-338 Łódź, Budynek A, II piętro, pok. 2. Człowiek – najlepsza inwestycja Projekt „Program profilaktyki i wczesnego wykrywania nowotworów narządów rodnych w województwie łódzkim” współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego Publicystyka, reportaż Zawiodła kampania reklamowa, nie pomogły dodatkowe „wabiki” DentExpo Łódź 2012 W dniach 7–8 września odbyły się w Łodzi III Targi Stomatologiczne DentExpo. W nowej hali MTŁ przy ul. Politechniki 2 swoją ofertę dla lekarzy dentystów oraz techników zaprezentowało pięćdziesiąt firm. Równocześnie lekarze mieli możliwość dokształcić się na dwudniowej Konferencji Naukowo-Szkoleniowej. W 2007 r. po raz ostatni odbyły się w Łodzi Targi Stomatologiczne CEDE. Była to już wtedy siedemnasta edycja imprezy, która przez lata rozwijała się w naszym mieście, aby stać się jedną z największych takich imprez we wschodniej części Europy. Niezwykły sukces targów opierał się na doskonałej równowadze między nauką, praktyką i biznesem. W 2008 r. targi przeniesiono do Poznania, a oficjalnie mówiło się, że powodem jest zbyt skromna – jak na imprezę o takim rozmachu – baza hotelowa w Łodzi, przestarzała infrastruktura hal targowych oraz za mała liczba miejsc parkingowych w ich pobliżu. Po trzyletniej przerwie podjęto próbę reaktywacji targów dentystycznych w Łodzi. W 2010 r. wystartowały DentExpo, które swoje lokalne edycje mają również w innych polskich miastach: Warszawie i Szczecinie. Targi zostały entuzjastycznie przyjęte przez lekarzy dentystów w naszym mieście, choć rozbudzone nadzieje mieszały się (i nadal DentExpo Łódź CEDE mieszają, niestety) z rozczarowaniem. Porównanie wielkości CEDE i DentExpo są boleśnie niekorzystne dla tej ostatniej imprezy. W pierwszej i drugiej edycji targów wzięło udział około 70 wystawców, w tegorocznej, trzeciej – było ich już tylko 50. W bieżącym roku dodatkowym wabikiem do udziału w DentExpo miała być nowo oddana, nowoczesna hala MTŁ i rzeczywiście, sama hala robiła bardzo dobre wrażenie, ale stoiska wystawiennicze zajmowały tylko niewielką część jej powierzchni. Wystawcami byli głównie lokalni sprzedawcy i drobni producenci, opierający swą działalność na handlu detalicznym, choć można było też obejrzeć światowe nowości. Z kolei zachętą do odwiedzenia targów było bezpłatne wejście po uprzedniej rejestracji. Liczba zwiedzających była jednak więcej niż skromna, co miało też swoje dobre strony, gdyż można było swobodnie przyjrzeć się i wypróbować wszystkie dostępne urządzenia. Liczba wystawców Cena za m2 powierzchni Opłata rejestracyjna dla wystawców Liczba zwiedzających 75 (2011) 50 (2012) 320 zł 250 zł 1000 (2011) Łódź – 350 (2007) Poznań – 250 (2011) 425–450 zł 660–1250 zł 13 500 (2007) 14 494 (2011) Cena biletu (2012) Targi ratowały się dwudniowym programem szkoleń, które prowadzili nauczyciele akademiccy oraz wybitni praktycy z uniwersytetów medycznych: łódzkiego i warszawskiego. Organizatorzy proponowali też kurs w jednym z prywatnych gabinetów dentystycznych w Łodzi, a przez chwilę informowali o bardzo atrakcyjnym dwudniowym kursie praktycznym. Informacja o nim zniknęła jednak w równie tajemniczy sposób, jak się pojawiła. Zadziwiająca była też kampania reklamowa tegorocznych DentExpo w Łodzi, którą oparto w głównej mierze na informacji drogą e-mailową. Od połowy maja do początku września na moją skrzynkę na serwerze UMedu wpłynęło osiemnaście e-maili zawiadamiających o łódzkich targach. Odnoszę jednak wrażenie, że inwazja e-mailowa objęła głównie lekarzy uniwersyteckich oraz tych związanych z Okręgową Izbą Lekarską, którzy dobrowolnie podali swoje adresy. A przecież wszystkich lekarzy dentystów w naszym województwie jest około trzy tysięcy i do zdecydowanej większości informacja o targach po prostu nie dotarła. Wydaje się przy tym, że niedoskonałości kampanii reklamowej nie są największym problemem łódzkich targów stomatologicznych. Jest nim bowiem to, że organizatorom nie udało się odtworzyć atmosfery, która panowała podczas CEDE, co pozwoliłoby na wykorzystanie potencjału zgromadzonego przez poprzedników. Brakuje też lidera, który swoją charyzmą i entuzjazmem potrafiłby porwać do działania innych. Wizjonera, który połączyłby akademicką naukę z praktyką i biznesem. Menedżera, który wie, że wiedza jest takim samym towarem jak targowa powierzchnia do wynajęcia pod stoisko. Ostateczny cios wydaje się być już zadany. W przyszłym roku CEDE w Poznaniu odbędzie się 1–14 września, czyli tydzień wcześniej od planowanego w Łodzi DentExpo. Czy znajdzie się miejsce dla dwóch dużych dentystycznych imprez targowych odbywających się w sąsiednich miastach, tydzień po tygodniu, obu adresowanych do tej samej grupy wystawców oraz odbiorców? Patrycja Proc Opłata za szkolenia dla dentystów Liczba szkoleń (2012) bezpłatnie po rejestracji 4 ogólne sesje tematyczne dla lekarzy dentystów 2-dniowa sesja w gabinecie prywatnym po rejestracji: 1-dniowy – 12 zł 3- dniowy – 26 zł bez rejestracji: – 20 i 40 zł 11 ogólnych sesji tematycznych, w tym: – Zjazd Zespołów Stomatologicznych (9 sesji), – szkolenia dla techników dentystycznych, – szkolenia dla pielęgniarek, – liczne bezpłatne szkolenia prowadzone przez firmy. 320 zł za jedną sesję, 540 zł za wszystkie cztery 162–500 zł za wybraną sesję Źródła: www.dentexpo.pl, www.ztw.pl, www.exactus.pl, www.cede.pl 8 PANACEUM nr 10 (178) – październik 2012 Portal www.mp.pl, lekarze i lekarze dentyści prywatnie praktykujący, którzy do tej pory nie podpisali umów z NFZ na wypisywanie recept refundowanych, stanowią około 40 proc. wszystkich posiadających indywidualne gabinety. Ministerstwo Zdrowia, aby ich zachęcić do zawarcia umów, uspokaja medyków, że nowe zarządzenie w tej sprawie (nr 38/2012/DGL), podpisane przez prezes NFZ – Agnieszkę Pachciarz 30 czerwca br. zawiera wiele korzystnych zapisów w stosunku do poprzedniego, wydanego 30 kwietnia br., jeszcze przez jej poprzednika – Jacka Paszkiewicza. Nowym zarządzeniem, jak czytamy na stronie www.mz.gov.pl, zmniejszono lekarzom wysokość kar umownych oraz ograniczono katalog uchybień, za które kara ta może zostać nałożona. Ponadto lekarze: – nie będą karani za wystawienie recepty pacjentowi nieubezpieczonemu do czasu wprowadzenia narzędzia do weryfikacji prawa pacjenta do świadczeń medycznych; – nie będą musieli zwracać kwoty nienależnej refundacji; – nie będą ponosili kar za drobne błędy na receptach; – mogą liczyć na zmniejszenie wysokości kary umownej w przypadku niezamierzonego i niezawinionego działania; – uzyskali możliwość rozstrzygania spornych spraw z NFZ przed sądami powszechnymi; – mogą wpisywać na recepcie nazwy międzynarodowe leków. Resort dodatkowo informuje, że w roku 2011, na około 150 tys. podpisanych umów z indywidualnymi praktykami lekarskimi na recepty refundowane, oddziały wojewódzkie NFZ przeprowadziły tylko 102 kontrole. Wszystkie w przypadkach podejrzenia naprawdę poważnych uchybień. Tyle ministerstwo, a tymczasem lekarze i lekarze dentyści nadal nie bardzo ufają NFZ, obawiając się kar za „nieprawidłowo wystawioną receptę” i to z byle powodu. Zacytowane określenie, zawarte we wzorze J. W. Bieńkiewicz do odwołania Prezes NFZ robi porządki w oddziałach Biuro Komunikacji Społecznej Centrali Narodowego Funduszu Zdrowia poinformowało 3 września br. w specjalnym komunikacie, że prezes Funduszu – Agnieszka Pachciarz rozpoczęła procedurę odwołania Jana Wojciecha Bieńkiewicza ze stanowiska dyrektora Łódzkiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ. W komunikacie nie podano powodów tego odwołania, ale kilka dni później Magdalena Stawarska ze wspomnianego na wstępie Biura przyznała, że są nimi m.in. nieprawidłowości, jakie wystąpiły przy kontraktowaniu świadczeń zdrowotnych na rok 2012 i lata następne. O zamieszaniu, jakie spowodowały rozstrzygnięcia konkursów w postępowaniu kontraktowym, szeroko pisaliśmy w „Panaceum” nr 2/2012 (specjalnym). Kontrakty albo ich znaczną część straciły głównie placówki publiczne podległe samorządowi miasta Łodzi: przychodnie wielospecjalistyczne oraz jeden szpital, na rzecz podmiotów niepublicznych. ••• Sprawa wywołała wiele protestów zarówno dyrekcji i pracowników „poszkodowanych” ZOZ-ów, jak i ich pacjentów. Największym była styczniowa pikieta przed budynkiem dyrekcji łódzkiego NFZ-etu. Protestujący zarzucili J. W. Bieńkiewiczowi m.in., że nowe niepubliczne placówki i ich oferty nie zostały właściwie sprawdzone nr 10 (178) – październik 2012 w postępowaniu konkursowym, co więcej – odstąpiono od ich kontroli na skutek specjalnego, wewnętrznego zarządzenia wydanego przez dyrektora. Dyrektor tłumaczył, że konkurs w zakresie ambulatoryjnej opieki specjalistycznej został ogłoszony przez prezesa NFZ pod koniec listopada, a za miesiąc miał zostać zakończony, więc zweryfikowanie kilku tysięcy ofert i sprawdzenie kilkuset podmiotów w tak krótkim czasie było nierealne. Według ówczesnych wyliczeń Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych łódzkiego magistratu, w 2012 r. miasto mogło stracić z powodu przegranych konkursów na świadczenie usług zdrowotnych nawet 15 milionów złotych. Części z nich groziła z tego powodu nawet likwidacja, jednak miasto do tego nie dopuściło. Odwołania od rozstrzygnięć konkursowych złożyło w łódzkim oddziale NFZ ponad 700 placówek zdrowotnych, co było liczbą rekordową! Jednocześnie do Prokuratury Okręgowej w Łodzi wpłynęło kilka zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa w procesie kontraktowania, w tym m.in. jedno podpisane przez kilkunastu dyrektorów przychodni z różnych dzielnic Łodzi, drugie – od dyrektora Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego i trzecie – od dyrektora IV Szpitala Miejskiego im. Jordana w Łodzi. umowy na wystawianie recept refundowanych (załącznik nr 1 do zarządzenia), jest bowiem nieprecyzyjne i nigdzie nie zostało zdefiniowane. Ponadto, chociaż z zapisów tej umowy zniknął zapis zobowiązujący lekarza do przepisywania leków „zgodnie ze wskazaniami i dawkami określonymi w (…) Charakterystykach Produktów Leczniczych”, to do końca nie wiadomo, czy lekarz będzie karany lub nie będzie za niezastosowanie się do zapisów ChLP i ordynację leków zgodnie z kliniczną wiedzą medyczną. Prośba o jednoznaczną interpretację budzących wątpliwości zapisów umowy upoważniającej do wystawiania recept na leki refundowane, skierowana do prezes A. Pachciarz dwukrotnie przez Grzegorza Mazura – prezesa OIL w Łodzi (10 lipca i 22 sierpnia br.), pozostała bez odpowiedzi. Opr. NS Prokurator nie tylko wszczął w tych sprawach śledztwo, ale – ze względu na wagę sprawy i rozmiary ewentualnych szkód – zlecił jego prowadzenie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Z zawiadomień, które wpłynęły do prokuratury, wynikało bowiem, że Fundusz odstąpił od sprawdzania wiarygodności złożonych ofert, czego następstwem mogło być poświadczanie nieprawdy oraz spowodowanie nadużyć. Łódzkim oddziałem NFZ zajęła się też miejscowa delegatura Najwyższej Izby Kontroli, która ostatnio poinformowała, że wprawdzie jeszcze dochodzenie wszczęte w tej sprawie nie zostało zakończone, ale już doszukano się poważnych nieprawidłowości. ••• W chwili, gdy ten numer „Panaceum” dotrze do rąk czytelników, procedura odwołania Jana Wojciecha Bieńkiewicza ze stanowiska dyrektora ŁOW NFZ może być już zakończona. Zgodnie z art. 107 ust. 2 ustawy z 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, prezes Funduszu może powołać i odwołać dyrektora oddziału wojewódzkiego po zasięgnięciu opinii rady tego oddziału, jednak nie jest ona dla prezesa wiążąca. Niewykluczone również, że wkrótce będą znane wyniki dochodzenia prowadzonego w opisanej sprawie przez Prokuraturę Okręgową w Łodzi oraz kontroli delegatury łódzkiej NIK. Do tematu zatem powrócimy. Nina Smoleń PANACEUM 9 Publicystyka, reportaż Resort uspokaja, Fundusz milczy Publicystyka, reportaż Spełniły się marzenia prof. Andrzeja Żebrowskiego Uniejów – uzdrowiskiem termalnym W dniu 27 czerwca br. premier Donald Tusk podpisał rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie nadania statusu uzdrowiska znanemu z wód geotermalnych i leczniczych miastu Uniejów w powiecie poddębickim. Tym samym stało się ono oficjalnie czterdziestym piątym uzdrowiskiem w Polsce, ale pierwszym w województwie łódzkim i pierwszym termalnym w kraju. Wraz z Uniejowem, w obrębie uzdrowiska znalazły się sołectwa położone w obrębie uniejowskiej gminy: Spycimierz, Spycimierz-Kolonia, Zieleń i Człopy. Miejscowe władze zastanawiają się, czy nadać miastu nazwę Uniejów Zdrój czy Uniejów Termalny. Położone na obu brzegach Warty, liczące niewiele ponad trzy tysiące mieszkańców miasteczko, czekało na tę decyzję prawie rok. W sierpniu 2011 r. Ministerstwo Zdrowia wydało opinię potwierdzającą, że Uniejów spełnia wszystkie warunki niezbędne do uzyskania statusu uzdrowiska, w którym leczone mogą być schorzenia reumatologiczne, ortopedyczno-urazowe, dermatologiczne, układu nerwowego i układu krwionośnego (naczyń obwodowych). Jak podkreśla burmistrz miasta – Józef Kaczmarek – uniejowskie ciepłe wody są nie tylko… ciepłe, ale również lecznicze, zawierają bowiem związki siarki i krzemu, a także radon i jod – są zatem wyjątkowe w skali kraju. ••• Historia eksploatacji wód geotermalnych w Uniejowie rozpoczęła się w 1978 r., kiedy firma poszukująca nafty i gazu natrafiła na gorące źródła. Kolejne odwierty powstały w 1990 i 1991 r., a w 1999 r. utworzono spółkę „Geotermia Uniejów”, w celu gospodarczego wykorzystania odkrytych wód najpierw w ciepłownictwie, a następnie w balneologii. Wykorzystując dotacje unijne, w 2008 r. zbudowano w Uniejowie pierwsze baseny z gorącymi solankami leczniczymi, a w tym roku kompleks pn. „Termy Uniejów” – największy dziś w Polsce obiekt tego rodzaju – wzbogacone zostały o dalsze gorące baseny (otwarte i kryte), sauny, komorę śnieżną, bar wodny itp. atrakcje. Przy basenach znajduje się również ujęcie wody pitnej, która ma wspomagać układ pokarmowy. Atrakcją Uniejowa, o czym warto wspomnieć, jest ponadto piękny zamek, którego korzenie sięgają XIV w.; w późniejszych wiekach (XVI–XIX) został on wielokrotnie przebudowany, zatracając swój obronny charakter i stając się rezydencją. Burmistrz Kaczmarek snuje wizje rozwoju miasta, uważa bowiem, że możliwości w tym zakresie dopiero się przed Uniejowem otwierają. Mówi, że powstanie tu wiele kolejnych obiektów sanatoryjnych oraz hotelowo-turystycznych, ale również typu SPA (czyli działających w branży kosmetycznej oraz do poprawy kondycji i witalności). Planuje rozpocząć – być może jeszcze w tym roku – budowę pierwszych tężni inhalacyjnych, a także pijalni wód leczniczych. Tych planów jest zresztą cała masa, a dotyczą one nie tylko balneologii, ale również wykorzystania wód geotermalnych jako alternatywnego źródła energii. Dodajmy, że miasto jest już dziś krajowym liderem w tej dziedzinie. Mieszkańcom Uniejowa oraz prężnym władzom tego grodu możemy tylko pogratulować! ••• I pomyśleć, że obecne sukcesy niewielkiego miasta i dalej rysujący się jego rozwój jako uzdrowiska, Uniejów zawdzięcza w dużej mierze nie komu innemu, tylko… prof. Andrzejowi Żebrowskiemu z Akademii Medycznej w Łodzi. Profesor był zarówno wybitnym lekarzem praktykiem, jak też naukowcem i dydaktykiem, a ponadto filozofem i społecznikiem, miał przy tym ogromną pasję do działania. Swój prawdziwie renesansowy wachlarz zainteresowań zawsze jednak wiązał ze swoją ukochaną medycyną. Jako lekarz zajmował się wieloma dziedzinami: zdobył specjalizację z interny, kardiologii i hematologii, obronił pracę doktorską z zakresu onkologii, a jego praca habilitacyjna dotyczyła immunologii. Wszystkie te, z pozoru różnorodne kierunki działania, Profesor uważał za ściśle ze sobą połączone; przez całe życie bowiem wypowiadał się za holistycznym spojrzeniem, nie tylko na pacjenta, ale na całą przyrodę. Ostatnie lata życia poświęcił balneologii. Jako pierwszy zwrócił uwagę na możliwości terapeutycznego wykorzystania uniejowskich wód geotermalnych. Badania nad nimi zaowocowały ideą stworzenia balneologicznego ośrodka terapii odpornościowej w Uniejowie, jej realizacja stała się życiową pasją Profesora. Niestety, nie było mu dane doczekać chwili, gdy na lewym brzegu Warty, w sąsiedztwie zabytkowego zamku, powstały pierwsze termy. Zmarł nagle w 2002 r., w wieku zaledwie sześćdziesięciu jeden lat. Szkoda, że teraz, gdy Uniejów otrzymał status uzdrowiska, mało kto pamięta, jak tworzyła się ta idea. Dzieło Profesora przypomina jedynie skromna tablica pamiątkowa wmurowana w ścianę miejscowej zabytkowej kolegiaty, położonej po drugiej stronie Warty, z dala od uniejowskich gorących źródeł. Jej uroczyste odsłonięcie nastąpiło 25 czerwca 2006 r. w ramach obchodów Święta Wody, a napis na niej głosi: „Prof. dr. hab. Andrzejowi Żebrowskiemu – twórcy idei leczniczego wykorzystania uniejowskich wód geotermalnych”. Anna Rzepecka 10 PANACEUM nr 10 (178) – październik 2012 Publicystyka, reportaż Samorządy „sprzedają” szpitale Powiatowe Centrum Zdrowia w Brzezinach oraz Pabianickie Centrum Medyczne, czyli spółki samorządowe, które powstały trzy i dwa lata temu po przekształceniu zadłużonych szpitali publicznych, przygotowują się do sprzedaży części swoich udziałów prywatnym inwestorom. Jeśli procedury pójdą sprawnie, to w pierwszym przypadku może dojść do prywatyzacji jeszcze w tym roku, a w drugim – wiosną przyszłego roku. Szpitale spółki prywatyzują się, bo wypracowują tylko niewielki zysk i brakuje im funduszy na realizację niezbędnych inwestycji: remonty budynków, modernizację oddziałów, ich wyposażenie w sprzęt medyczny itp., nie mogą też liczyć na wsparcie ze strony samorządów. A brak tych działań może skutkować utratą pacjentów i gorszymi kontraktami z NFZ albo wręcz brakiem umów, a w konsekwencji likwidacją oddziałów lub poradni. W sprawie sprzedaży udziałów w szpitalnych spółkach w Brzezinach (właścicielem jest powiat) oraz w Pabianicach (należy do miasta) muszą wydać pozytywną opinię aż dwa resorty: Ministerstwo Zdrowia oraz Ministerstwo Finansów. Nie powinno być z tym jednak większych kłopotów, o czym świadczy przykład Gryfina (zachodniopomorskie). Powiat, będący od czterech lat stuprocentowym właścicielem miejscowego Szpitala Powiatowego Sp z o.o., uzyskał już takie opinie, przeszedł przez całą procedurę i w tym roku sprzedał 60 proc. tych udziałów innej spółce pn. Dom Lekarski. Firma w umowie zobowiązała się zainwestować w szpital 8 mln zł, a zysk, który wypracuje spółka lecząc pacjentów, ma być dzielony między udziałowców proporcjonalnie. Sprywatyzowany szpital w Gryfinie wykonuje – jak na razie – wszystkie świadczenia lecznicze w ramach kontraktu z NFZ, planuje jednak wprowadzenie także usług płatnych. Starosta gryfiński uspokaja, że nie pozbył się kontroli nad powiatową lecznicą, w umowie bowiem powiat zagwarantował sobie, że wszystkie kluczowe dla niej decyzje wspólnicy muszą podejmować jednogłośnie. Podjętą decyzję o sprzedaży udziałów szpitala tłumaczy tym, że chociaż placówka przynosiła zysk, to był on minimalny i brakowało funduszy na jej rozwój. Jako spółka funkcjonuje już w Polsce ponad 120 szpitali, ich właścicielami najczęściej są starostwa powiatowe. Marek Wójcik ze Związku Powiatów Polskich mówi, że do prywatyzacji szpitalnych spółek przygotowuje się jeszcze – poza Gryfinem, Brzezinami i Pabianicami – kilka samorządów w kraju. Ocenia, że jeśli te pierwsze przekształcenia się powiodą, za kilka lat sprywatyzowanych może zostać nawet kilkadziesiąt szpitali powiatowych i miejskich. Opr. NS Prowokacje… Gala odwołana, minister liczy etaty Skandale, zmiany personalne i pozory działań przesłaniają systemową mizerię, wadliwe mechanizmy i skrzeczącą rzeczywistość polskiej ochrony zdrowia. Informacja czerwonym kolorem czcionki i tytuł: „CBA dobrało się do prezesa NFZ, a agenci wkroczyli do Funduszu”, ponieważ – dodajmy – wyżej wymieniony nie spłaca długu rzędu 180 tys. zł jest ważniejsza od tej, że przed dymisją zarządzał publicznymi miliardami. Nie ma pana prezesa, jest pani prezes, a społeczna kontrola nad racjonalnym wydawaniem pieniędzy przez NFZ wciąż stoi pod znakiem zapytania. Co zostanie zakontraktowane w kolejnych konkursowych procedurach w 795 polskich szpitalach zadłużonych na 10,6 mld zł? Co będzie można zakupić w szpitalach i instytutach zarządzanych przez ministra, jeśli na sześć takich placówek przypada jedna dziesiąta tego ponad dziesięciomiliardowego zadłużenia? Zdaniem NIK minister źle pilnuje porządku i jest bierny, kontrolerzy wyrażają zdziwienie, że dyrektorzy i pracownicy tych placówek otrzymywali premie, nie wykazując należytej dbałości o powierzony majątek. nr 10 (178) – październik 2012 Galę z okazji trzydziestopięciolecia Centrum Zdrowia Dziecka odwołano, tym samym ci, którzy zostawili tam kawał swego zawodowego życia, stracą okazję do odświętnego spotkania. Pozostaną im spotkania roboczo-służbowe. „Robocze spotkanie” – termin rodowodem z PRL-u – mogłoby przybliżyć diagnozę i podpowiedzieć ministrowi, dlaczego najgorzej, jeśli chodzi o zadłużenie, jest w placówkach resortu zdrowia. Jeśli w roboczych spotkaniach zechcą zabrać głos diagności pierwszej linii frontu, to może się okazać, że zadłużenie to wynik działania na kredyt. Nadwykonania to nieodmawianie pomocy chorym. Kupowanie to iluzja. Limit usług to nieporozumienie. Właściwa diagnoza – zapobiegnie skandalowi zaczynającemu się od pytania, czy te oczy można sprzedać? Oczy będą widziały to, co wcześniej zostało właściwie nazwane. Na ten przykład kolejka nie kolejowa. Kolejka oczekująca na planowane świadczenie medyczne jest zjawiskiem znanym w Europie. W Polsce, w nieodległych czasach, była miejscem integracji obywatelskiej i wymiany rewolucyjnych przemyśleń rodzących się w czasie oczekiwania na rzucenie towaru zwanego luksusowym. W chwili, kiedy rodzi się podejrzenie, że kwitnie w Polsce nielegalny handel luksusową rogówką, a minister sprawdza państwowe banki tkanek, nieuchronnie musi się pojawić pytanie o granice wolnego rynku. Na granicy terenów szpitalnych coraz więcej luksusowych zakładów pogrzebowych z szeroką gamą propozycji. Jest to zjawisko naturalne w dobie wolnego rynku, ale przekroczenie granic i wejście z propozycjami pogrzebowymi do szpitali, budzi co najmniej złe konotacje. Są granice, których przekraczać nie można. W Europie bez granic można czerpać z doświadczenia i kalkulacji innych narodów, bez groźby wojny i oskarżenia o plagiat. Magiczne słowo „restrukturyzacja” to niekoniecznie „redukcja zatrudnienia”. Dyskusja na temat zatrudnienia w Centrum Zdrowia Dziecka została przypieczętowana protestami pielęgniarek przed urzędami wojewódzkimi. Pielęgniarki śladem lekarzy „poszły” w wieloetatowość. Jej skutki przedstawiły w protestach, a minister.... chyba słucha i liczy etaty w ministerialnych wciąż jeszcze naszych szpitalach i instytutach! Fabian Obzejta PANACEUM 11 Z życia środowiska Pojadą na „Top 500 Innovators” Jest lepiej, oby tak dalej Znana jest już kompletna lista uczestników drugiej edycji rządowego programu „Top 500 Innovators”. Wśród jego uczestników znalazły się dwie osoby z łódzkiego Uniwersytetu Medycznego: doktor Karolina Pospiech (Zakład Kancerogenezy Molekularnej) i mgr Katarzyna Mac-Marcjanek (Zakład Biologii Strukturalnej) z Wydziału Nauk Biomedycznych i Kształcenia Podyplomowego. W październiku br. wyruszą na dwumiesięczny staż do ośrodków naukowych ze światowej czołówki. W trakcie dwumiesięcznego stażu, dzięki wykładom prowadzonym przez wybitnych praktyków, kreatywnym warsztatom i wizytom w najbardziej innowacyjnych przedsiębiorstwach dowiedzą się, jak skutecznie komercjalizować wyniki badań naukowych. Top 500 Innovators to największy rządowy program wspierania innowacyjności w nauce. Do końca 2015 r. planowany jest wyjazd aż 500 polskich naukowców z uczelni, instytutów badawczych, instytutów PAN oraz centrów transferu technologii na staże i szkolenia zagraniczne do ośrodków naukowych i badawczych z czołówki rankingu szanghajskiego (Academic Ranking of World Universities). Uczestnicy pierwszej edycji programu trafili na kursy w Stanford University w sercu Doliny Krzemowej, a po powrocie do Polski założyli stowarzyszenie promujące innowacyjne rozwiązania w nauce. O miejsce w drugiej edycji programu konkurowało 128 kandydatów, 93 z nich po ocenie formalnej zaproszono na rozmowy kwalifikacyjne, w których pytano o aplikacyjność badań, innowacyjność prowadzonych projektów, dotychczasowe sukcesy komercjalizacyjne, motywację do udziału w programie, zdolności komunikacyjne i znajomość języka angielskiego. Z tej grupy wyłoniono ostatecznie 37 finalistów drugiej edycji „Top 500 Innovators”, reprezentujących 27 instytucji naukowych z całej Polski. Minister zdrowia przyznał 2500 miejsc rezydenckich (czyli finansowanych z budżetu państwa) dla lekarzy i lekarzy dentystów, którzy rozpoczną specjalizacje na podstawie postępowania kwalifikacyjnego przeprowadzanego od 1 do 31 października br. To znacznie więcej niż w dwóch poprzednich sesjach: jesiennej 2011, kiedy były 842 etaty rezydenckie, a także wiosennej 2012, wyjątkowo ubogiej w rezydentury (było ich zaledwie 444). Jak wynika z danych przedstawionych w specjalnym komunikacie resortu zdrowia z 12 września br. (opublikowanym na stronie internetowej www.mz.gov.pl, w dziale Nauka > Lekarze i lekarze dentyści > Kształcenie podyplomowe), najwięcej rezydentur przypada na Mazowsze – 354, Śląskie – 271, Małopolskie – 257, Łódzkie – 204, Dolny Śląsk i Lubelszczyznę – po 202, natomiast najmniej miejsc przewidziano w woj. opolskim – 54, lubuskim – 57 i świętokrzyskim – 74. We wspomnianym komunikacie czytamy: „Podejmując decyzję o przyznaniu miejsc rezydenckich, minister zdrowia uwzględnił w 100% zapotrzebowania zgłoszone przez Wydziały Zdrowia Urzędów Wojewódzkich oraz Wojewódzkie Centra Zdrowia Publicznego w podstawowych dziedzinach medycyny o priorytetowym znaczeniu (czyli deficytowych).” Są to: anestezjologia i intensywna terapia, epidemiologia, kardiologia, medycyna pracy, medycyna ratunkowa, medycyna rodzinna, neonatologia, onkologia kliniczna, ortopedia i traumatologia narządu ruchu, Jesienne rezydentury patomorfologia, pediatria, radiologia i diagnostyka obrazowa, radioterapia onkologiczna, rehabilitacja medyczna i stomatologia dziecięca. W dziedzinach tych przyznane zostały 1362 rezydentury. Natomiast w pozostałych, tzw. podstawowych minister zdecydował o uruchomieniu 1138 miejsc rezydenckich. W woj. łódzkim, w podstawowych specjalnościach, tzw. priorytetowych przyznano ogółem 130 miejsc, a w rozbiciu na specjalizacje wygląda to następująco: rehabilitacja medyczna 30 miejsc, medycyna rodzinna – 25, ortopedia i traumatologia narządu ruchu – 20, anestezjologia i intensywna terapia oraz pediatria – po 10, neonatologia – 9, onkologia kliniczna – 7, patomorfologia – 5, kardiologia oraz radiologia i diagnostyka obrazowa – po 4, radiologia onkologiczna – 3, epidemiologia, medycyna pracy i medycyna ratunkowa – po 1 miejscu, a stomatologia dziecięca… nie otrzyma żadnego. Z pozostałych specjalności, czyli uznanych za niedeficytowe, najwięcej miejsc do szkolenia specjalizacyjnego w ramach etatów rezydenckich przyznano: internie – 12, chorobom zakaźnym i okulistyce – po 8, chirurgii ogólnej oraz położnictwu i ginekologii – po 7, dermatologii i wenerologii – 5, psychiatrii i urologii – po 4, a zdrowiu publicznemu – 2. W pozostałych dziedzinach przyznano po jednym miejscu rezydenckim albo wcale. Ogólny bilans jest zdecydowanie lepszy niż w poprzednim, wiosennym naborze w 2012 r., kiedy wszystkich miejsc rezydenckich dla woj. łódzkiego było zaledwie 38, gdy tymczasem obecnie – są 204 rezydentury. Ta liczba byłaby może nawet wystarczająca do zaspokojenia „apetytów” młodych adeptów medycyny do zdobywania wymarzonej specjalizacji, ale musiałaby utrzymywać się na tym poziomie przynajmniej przez kilkanaście „sezonów”. Źródło: www.umed.lodz.pl; opr. NS Sprostowanie W „Panaceum” nr 9/2012 r. ukazał się tekst pt. „Wyższe szkolnictwo medyczne w Wojsku Polskim. Dziewięćdziesiąt lat minęło”, do którego wkradł się błąd. Część uroczystości jubileuszowych odbywała się na Placu im. gen. J. Hallera w Łodzi, gdzie obok pomnika patrona łódzkiej Wojskowej Akademii Medycznej – gen. prof. H. Szarcekiego znajduje się kamienny postument, a na nim tablica z nazwiskami lekarzy związanych z tą uczelnią, odznaczonych Krzyżem Virtutti Militari. Wśród kawalerów tego Krzyża wymieniliśmy – obok płk dr. med. Jana Aleksandrowicza i płk doc. dr. M. Ropka – prof. Mariana Stefanowskiego, tymczasem ten ostatni nie posiadał tego odznaczenia. Czytelników oraz Autora tekstu, płk dr. n. med. Antoniego Nikiela, za nieprawidłowe odczytanie jego maszynopisu – serdecznie przepraszamy (NS) Specjalizacje Do wykazu specjalizacji, zamieszczonego w „Panaceum” nr 9/2012, s. 14, wkradł się błąd. W wykazie osób, które w sesji wiosennej 2012 r. uzyskały specjalizację z medycyny rodzinnej, znalazły się nazwiska tych, które zdały egzaminy końcowe z zupełnie innej specjalności. Prawidłowo powinniśmy podać, że w sesji tej uzyskali specjalizację: Nefrologia Edyta Durska-Wasilewska Agata Fater-Dębska Anna Krysicka Zainteresowane osoby – przepraszamy! 12 PANACEUM nr 10 (178) – październik 2012 42 Kongres PTU Jeśli zadbam – to wygram Profilaktyka urologiczna oraz uroonkologia – to główne tematy 42 Kongresu Polskiego Towarzystwa Urologicznego, który 15–17 września br. odbywał się w Centrum Wystawienniczo-Konferencyjnym Międzynarodowych Targów Łódzkich. Po raz pierwszy na tym dorocznym spotkaniu PTU zorganizowano otwartą sesję edukacyjną dla pacjentów urologicznych pt. „Jeśli zadbam – to wygram”. Podczas sesji głos w dyskusji i wykładach zabierali lekarze specjaliści i psychologowie, a także przedstawiciele organizacji zrzeszających osoby cierpiące na choroby dróg moczowych. Tematem przewodnim kongresu były zagadnienia związane z rakiem gruczołu krokowego oraz leczeniem zaawansowanych miejscowo postaci tego nowotworu, ponadto kwestie dotyczące diagnostyki i badań przesiewowych nowotworu stercza, a także profilaktyki urologicznej. W Polsce jest ona nadal na niezadowalającym poziomie, co sprawia, że choroby urologiczne, a w szczególności uroonkologiczne są zbyt późno wykrywane. Efekt jest taki, że średni okres przeżycia pacjentów z tymi chorobami jest w Polsce krótszy niż w krajach Europy Zachodniej. O wczesnym wykrywaniu chorób uroonkologicznych podczas kongresu mówił m.in. prof. Fritz Schroeder z Uniwersytetu Erazma w Rotterdamie. Jego fundacja opracowała stronę internetową, dzięki której pacjenci i lekarze mogą ocenić ryzyko wystąpienia raka prostaty. Polskie Towarzystwo Urologiczne uzyskało zgodę na tłumaczenie tej strony na język polski, która została uruchomiona w czasie trwania kongresu. Wydarzenie odbywało się pod patronatem honorowym wojewody łódzkiego Jolanty Chełmińskiej, prezydent miasta Łodzi Hanny Zdanowskiej oraz rektora Uniwersytetu Medycznego w Łodzi prof. Pawła Górskiego. W uroczystym otwarciu kongresu uczestniczyli m.in. goście zagraniczni z zaprzyjaźnionych uniwersytetów z Ukrainy, Belgii, Holandii, Niemiec, Węgier i Anglii. Uniwersytet Medyczny w Łodzi reprezentowała prof. dr hab. Lucyna Woźniak, prorektor ds. nauki. (opr. ns) nr 10 (178) – październik 2012 dokończenie ze s. 3 „Zielone światło” dla systemu weryfikacji ubezpieczonych Pilotaż Centralnego Wykazu Ubezpieczonych rusza od 1 października br. W placówkach, które zgłoszą się do pilotażu (ma je do tego zachęcać NFZ), personel będzie mógł sprawdzać online, czy pacjent ma prawo do ubezpieczenia. Projekt nowego sposobu weryfikacji uprawnień do leczenia w ramach publicznej składki powstał po masowym proteście lekarzy, którzy odmówili wystawiania recept, m.in. osobom nie posiadającym przy sobie dowodu ubezpieczenia. Oficjalnie system ma zacząć działać w całym kraju w styczniu 2013 r. Weryfikacja prawa do ubezpieczenia będzie się odbywać na podstawie dokumentu z numerem PESEL pacjenta. Jeśli posiada on prawo do bezpłatnej wizyty oraz refundowanej recepty, na monitorze komputera wyświetli się zielone światło, jeśli zaś pokaże się czerwone – oznacza to brak weryfikacji. Ale nawet wtedy pacjent będzie mógł złożyć pisemne oświadczenie o posiadaniu ważnego ubezpieczenia i na tej podstawie uzyska niezbędne świadczenia. Zasady weryfikacji dostępu do bazy z informacjami o ubezpieczeniu ma określić specjalne rozporządzenie ministra zdrowia, co jest warunkiem uruchomienia całego systemu. Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna” PIP skontrolował placówki medyczne W dniu 11 września br., podczas posiedzenia sejmowej Rady Ochrony Pracy, przedstawiono wyniki kontroli Państwowej Inspekcji Pracy na temat przestrzegania przepisów prawa pracy w placówkach ochrony zdrowia. W ubiegłym roku inspektorzy PIP przeprowadzili 1458 kontroli w 1061 podmiotach leczniczych – publicznych i prywatnych. Najczęściej stwierdzane nieprawidłowości to przekraczanie tygodniowych norm czasu pracy (24 proc. podmiotów) oraz niewypłacanie w terminie należności za godziny nadliczbowe (56 proc. podmiotów). W prawie co czwartej placówce zdrowotnej pracodawcy nie zapewniali pracownikom odpoczynku dobowego, a w 11 proc. – tygodniowego. W szczególności dotyczyło to pielęgniarek i lekarzy, pracujących w skrajnych przypadkach nieprzerwanie po 15, 16, a nawet 23 godziny (ustalono, że jeden z lekarzy oddziału zabiegowego był w pracy przez… 103 godziny). Jako przyczyny przekraczania czasu pracy w kontrolowanych podmiotach wskazano m.in. nasilające się braki kadrowe oraz oszczędności przy niezwiększaniu zatrudnienia. Oceniono, że w wielu placówkach liczba zatrudnionych lekarzy i pielęgniarek jest zbyt mała, by w pełni zrealizować wymóg zapewnienia całodobowej opieki nad pacjentem. Nieprawidłowości dotyczyły także warunków zatrudnienia, zapisów regulaminów pracy i sporządzanych umów, a także zgodności charakteru świadczonej pracy z rodzajem umowy. Źródło: PAP, „Dziennik Gazeta Prawna” Gigantyczne długi instytutów Najbardziej zadłużone szpitale w Polsce należą do instytutów badawczych podległych ministrowi zdrowia – stwierdziła Najwyższa Izba Kontroli w raporcie opublikowanym 12 września br. NIK skontrolował ostatnio sześć tego typu placówek (w sumie pod nadzorem MZ działa szesnaście), kondycja finansowa pięciu z nich jest krytyczna; ich łączne zadłużenie wynosi… 283 mln zł. W najgorszej sytuacji jest Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, gdzie natychmiastowego uregulowania wymagają zobowiązania na 175 mln zł, bardzo źle się dzieje również w Centrum Zdrowia Dziecka oraz Instytucie Reumatologii. W ostatnich latach strat nie przynosił jedynie Instytut Fizjologii i Patologii Słuchu, a Instytut Matki i Dziecka znacząco zredukował swoje zadłużenie, spłacając najpilniejsze zobowiązania. Kontrola wykazała, że w najbardziej zadłużonych instytutach nawarstwienie nieprawidłowości jest tak duże, że ustabilizowanie sytuacji ekonomicznej nie jest możliwe bez pomocy z zewnątrz i przeprowadzenia kompleksowych działań naprawczych. W żadnym ze skontrolowanych instytutów poziom zatrudnienia pracowników naukowych nie przekraczał 10 proc., przy czym w trzech z nich ogólna liczba zatrudnionych wzrosła w ostatnim czasie o niemal 250 etatów (w samym tylko Centrum Onkologii o 191). Przychody ze sprzedaży projektów badawczych wynosiły nie więcej niż 1 proc., a z działalności naukowej mieściły się na ogół w przedziale 4–12 proc. NIK alarmuje, że rażące zaniedbania dotyczyły m.in. prowadzenia badań klinicznych i gospodarowania majątkiem, do nagminnych praktyk należało zlecanie wykonania badań podwykonawcom bez wymaganej zgody ministerstwa, czy nadużywanie zamówień w trybie „z wolnej ręki”. Wiceminister zdrowia Sławomir Neumann zapowiedział wprowadzenie zmian systemowych w instytutach; mają one polegać na oddzieleniu działalności badawczo-naukowej od szpitali oraz przekazaniu zarządzania tymi ostatnimi menedżerom. Źródło: Najwyższa Izba Kontroli, TVP 3 Adriana Sikora rzecznik prasowy OIL w Łodzi Informacje zostały zebrane 12 września br. PANACEUM 13 Z życia środowiska a do czasu jeździ na Ukrainę operować najtrudniejsze przypadki, a w swojej klinice uczy kardiochirurgii młodych lekarzy ze wschodu. Szkolenia prowadzone są nieodpłatnie. Noclegi i podróż opłaca młodym lekarzom Urząd Marszałkowski. Źródło: „Gazeta Wyborcza” Izbowe aktualności Łódzcy seniorzy z rewizytą w Płocku Trzynastego, zawsze we wrześniu… pada W dniu 13 września br. członkowie Koła Lekarzy Seniorów łódzkiej Izby Lekarskiej pojechali z rewizytą do Płocka. Program ustalił doktor Jarosław Wanecki – prezes OIL w Płocku i pomysłodawca integracji intersenioralnej między naszymi Izbami. Niestety, nie załatwił u Najwyższych Władz pogody i przez calusieńki dzień padało, padało, padało... Doktor Jarosław i płoccy seniorzy przywitali nas niezwykle serdecznie w przepięknie odremontowanej siedzibie Izby. Na wstępie poczęstowali herbatką z pysznym serniczkiem i posadzili do wspólnej dyskusji o problemach samorządowych. Dyskusja była bardzo ożywiona, aczkolwiek przerodziła się wkrótce – co zrozumiałe – w rozważania na temat problemów nurtujących seniorów, a te we wszystkich izbach są tożsame… Przy okazji łódzka „specjalistka od seniorów” – Ilonka Wantkiewicz dowiadywała się od swoich koleżanek o różnych szczegółach dotyczących udogodnień, jakie wprowadziła płocka Izba Lekarska w kontaktach ze swoimi seniorami (np. „gromadne” wysyłanie sms-ów z informacjami). Po spacerku po Starym Rynku w restauracji „Estera” wysłuchaliśmy kapitalnego „wykładu” szefa kuchni na temat kulinarnych tradycji żydowskich, po czym zjedliśmy z ogromnym apetytem różnorodne dania, zawierające m.in. gęsi pipek i kugel, i... trzeba było wyjść (a wciąż lał deszcz!). Paskudna pogoda nie przeszkodziła jednak w smakowaniu urody miasta podczas spaceru wzdłuż Wisły. Po mieście oprowadzała nas zastępczyni prezesa Jarosława – doktor Ewa Szczutowska, racząc opowieściami niczym profesjonalny przewodnik, 14 PANACEUM wyraźnie dumna ze swojego wspaniałego grodu, z ogromnymi tradycjami. Płock przecież liczy sobie blisko tysiąc lat. Jak informują przewodniki, jest też jednym z ważniejszych „miejsc Bożego Miłosierdzia dla całego świata”. Tu przecież w 1931 r. późniejsza św. siostra Faustyna miała objawienie, usłyszała życzenie Jezusa, aby ustanowić w Kościele „Święto Miłosierdzia Bożego” i namalować symboliczny (znany wszystkim) obraz. Przypomniał nam o tym, podczas zwiedzania Muzeum Diecezjalnego, kolejny świetny narrator – ksiądz Stefan. Muzeum zawiera największą w Polsce kolekcję pasów kontuszowych, wspaniałe rzeźby sakralne (nawet z XV w.), bezcenne rękopisy, dzieła złotnicze itp. Zwiedziliśmy też bazylikę katedralną z kopią Drzwi Płockich, odlanych w brązie w Magdeburgu w XII w. (i zrabowanych w następnym stuleciu), na których widnieją rzeźby opisujące historię zbawienia. Odwiedziliśmy tam kaplicę z grobami Władysława Hermana, Bolesława Krzywoustego i kilkunastu Książąt Mazowieckich. Przed godziną osiemnastą ponownie zajrzeliśmy do Izby, idąc spacerkiem pod parasolami w nieustannie towarzyszącym nam deszczu. Ale smakowity podwieczorek i miłe przyjęcie przewodniczącej płockiego Koła Lekarzy Seniorów – Marii Rybickiej zrekompensowały ponurą aurę. Pani Maria bawiła nas opowieściami nie tylko o działalności Koła, ale także o aktywności kobiet w Płocku. Po podwieczorku pojechaliśmy do Teatru Dramatycznego im. J. Szaniawskiego na sztukę irlandzkiego noblisty Samuela Becketta (premiera odbyła się w przeddzień) pt. „Ostatnia taśma”. Doktor Jarosław (który nam w teatrze, po zakończeniu przyjęć pacjentów w swoim gabinecie, znów towarzyszył) stwierdził, że wybrał nam sztukę „z najwyższej półki”. Był to „teatr jednego aktora”. Studium samotności zaniedbanego mężczyzny z długoletnim problemem alkoholowym, który w dniu swoich sześćdziesiątych dziewiątych urodzin odsłuchuje taśmy („szpula 3”) z własnych refleksji urodzinowych sprzed trzydziestu lat. Wspaniały aktor – Jacek Mąka jest w tej roli ogromnie ekspresyjny. Pomimo głębokiej autoironii, często wręcz brutalności w autoocenie bohatera, ostateczny „wydźwięk” krótkiego (godzinnego) monodramu jest chyba głęboko pozytywny. Odpychający stary człowiek przechowuje w głębi jestestwa piękne, wyrażane w pełnych poezji słowach, wspomnienie kobiety, którą kochał.... A my po spektaklu jeszcze poddaliśmy się w kuluarach teatru sesji fotograficznej i we wspaniałych humorach, pod wrażeniem serdeczności okazywanej nam przez gospodarzy, udaliśmy się autokarem w kierunku Łodzi, gdzie wysiadając nie musieliśmy już… otwierać parasoli! Krystyna Borysewicz-Charzyńska Fot. I. Wantkiewicz nr 10 (178) – październik 2012 Składki członkowskie Szanowne Koleżanki, Szanowni Koledzy! Przypominamy, że lekarze i lekarze dentyści, którzy opłacają składki członkowskie indywidualnie oraz prowadzą działalność gospodarczą, mają możliwość zaliczenia wpłaconej kwoty składek członkowskich na samorząd lekarski w koszty prowadzonej działalności. Pragnę również uczulić Państwa, którzy kończą swoją pracę zawodową, o konieczności złożenia w Dziale Księgowości Biura OIL w Łodzi bądź w delegaturach Biura stosownych oświadczeń, w celu uzyskania zwolnienia z opłacania składek. Niedopełnienie formalności powoduje powstawanie zaległości we wpłatach ww. składek na Państwa kontach. Przypominam także lekarzom i lekarzom dentystom, którzy przeszli na emeryturę, o konieczności dostarczenie do Działu Rejestru OIL kserokopii decyzji ZUS przyznającej ww. świadczenie. Rodzice, którzy przebywają na urlopach wychowawczych i nie prowadzą działalności gospodarczej, mogą – po dostarczeniu odpowiednich dokumentów – starać się o zwolnienie z opłacania składek na czas tego urlopu. Zbigniew Kijas skarbnik ORL w Łodzi nr 10 (178) – październik 2012 Wybory 2013 Aktualizacja adresów Już za pół roku ruszy kolejna kampania wyborcza do władz naszego samorządu. Ostatni, XI Nadzwyczajny Krajowy Zjazd Lekarzy (w styczniu 2012 r.), wprowadził znaczne zmiany w regulaminie wyborczym. Najważniejsza dotyczy wprowadzenia możliwości głosowania na szczeblu rejonu wyborczego w drodze korespondencyjnej. Stało się tak na wniosek wielu środowisk lekarskich, głównie lekarzy dentystów i samodzielnie praktykujących, lekarzy pracujących w oddalonych, rozproszonych w terenie placówkach, lekarzy dyżurujących pogotowia ratunkowego. Zmiana dała wszystkim możliwość udziału w głosowaniu, ale czy tak się w istocie stanie, to zależy od samych lekarzy i lekarzy dentystów. Aby wybory korespondencyjne przebiegały bez zakłóceń i zakończyły się sukcesem, niezbędne jest dopilnowanie pewnych procedur. Koleżankom i kolegom przypominamy zatem o konieczności uaktualnienia w izbowym rejestrze kadr lekarskich w Biurze OIL w Łodzi, ul. Czerwona 3, miejsc zatrudnienia lub wykonywania zawodu, a także adresów zamieszkania (czy też adresów do korespondencji). Można to zrobić telefonicznie lub e-mailem: tel. 42 683 17 15, 42 683 17 17, 42 683 17 18; e-mail: [email protected]. Zainteresowanych szczegółami regulaminowymi wyborów odsyłam do informacji, które zostały zamieszczone w „Gazecie Lekarskiej” nr 9/2012 oraz wrześniowym wydaniu „Panaceum” i będą zamieszczane w kolejnych. Paweł Susłowski przewodniczący Okręgowej Komisji Wyborczej w Łodzi, przewodniczący Krajowej Komisji Wyborczej PANACEUM 15 Izbowe aktualności Skorzystaj z tych możliwości, będziesz płacił mniej! Bliżej prawa Z lekarskiej wokandy Milczenie (nie zawsze) złotem Wykonywaniu zawodu lekarza – to jest rozpoznawaniu i leczeniu chorób, a także zapobieganiu im – towarzyszyły zawsze czynności formalne, z których najważniejsze było i jest prowadzenie dokumentacji lekarskiej. Przez wiele lat był to obowiązek znany, akceptowany, jednakże nieuregulowany przepisami. Dopiero po wejściu w życie ustawy o zakładach opieki zdrowotnej w 1991 r. ukazało się stosowne rozporządzenie ministra zdrowia, trzykrotnie nowelizowane, dotyczące prowadzenia tej dokumentacji. Na lekarzu spoczywa ciężar dowodu wykonania tego obowiązku. Dokumentacja lekarska ma podwójne znaczenie – kliniczne i prawne. Art. 28 Kodeksu Etyki Lekarskiej mówi wyraźnie, że lekarz musi czuwać nad prawidłowym prowadzeniem dokumentacji lekarskiej. ••• W związku z postępowaniem prokuratorskim, w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego przeprowadzono kontrolę kart zlecenia wyjazdów pogotowia, zakończonych zgonami w trakcie lub w krótkim czasie po interwencji. Szczegółowej ocenie zostały poddane m.in. dokumenty dotyczące zleceń wyjazdu lekarza Sławomira W. Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Dyscyplinarnej postawił mu zarzuty odnoszące się do pięciu pacjentów argumentując, że przez swoje działania „wezwany do udzielenia pomocy i mający z tego tytułu obowiązek udzielenia jej w sposób właściwy (…) naraził swoich pacjentów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu”. Zarzuty dotyczyły: zaniechania wykonania zabiegów reanimacyjnych, pomimo bezwzględnych wskazań do ich przeprowadzenia (1); zaniechania transportu chorego, pomimo wskazań lekarskich, odpowiednio wyposażoną karetką reanimacyjną, decydując o przewozie karetką wypadkową (2); zaniechania wykonania zabiegów reanimacyjnych w zakresie farmakoterapii, poprzestając jedynie na zabiegach mechanicznych (3); zaniechania wykonania zabiegów reanimacyjnych w pełnym zakresie z pominięciem elektroterapii i przy zastosowaniu niewłaściwej farmakoterapii (4), a także przeprowadzenia czynności reanimacyjnych w zdiagnozowanym u pacjenta wstrząsie krwotocznym bez jednoczesnego podania płynów krwiozastępczych oraz tlenoterapii (5). Podstawą do postawienia zarzutów była dokumentacja medyczna oraz opinia wydana na potrzeby postępowania w zakresie odpowiedzialności zawodowej przez kierownika Katedry Anestezjologii i Intensywnej Terapii uczelni medycznej. Orzekł on, że postępowanie lekarskie w czasie udzielania pomocy pacjentom nie było zgodne z obowiązującymi standardami i wiedzą medyczną, a dokumentacja medyczna prowadzona była przez niego bardzo niestarannie, lakonicznie, a niekiedy rubryki „opis”, „stan chorego”, „objawy”, „postępowanie z chorym” nie były wypełnione wcale, co utrudniało w znacznym stopniu ocenę postępowania lekarskiego. W poszczególnych przypadkach biegły stwierdził brak informacji dotyczących wykonania czynności zabezpieczających na czas transportu, a także, w jakim zakresie podjęto czynności resuscytacyjne i jakie leki resuscytacyjne zastosowano. Drugi biegły – konsultant krajowy w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii – równie kategorycznie potwierdził, że postępowanie § W ostatnim czasie zaczęły obowiązywać następujące akty prawne dotyczące szeroko pojętej ochrony zdrowia, w tym regulujące sprawy istotne dla lekarzy i lekarzy dentystów pracujących zarówno w publicznych, jak i niepublicznych ZOZ-ach, a także prowadzących prywatne praktyki. I tak: – 3 września 2012 r. weszła w życie ustawa z 13 lipca 2012 r. o zmianie ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi oraz ustawy o Państwowej Inspekcji Sanitarnej (DzU 2012 r., poz. 892); ustawa nakłada na lekarzy, którzy podejrzewają lub rozpoznają zakażenie lub chorobę zakaźną, obowiązek pouczenia zakażonego lub chorego na chorobę zakaźną, albo osobę sprawującą prawną pieczę nad zakażoną lub chorą na chorobę zakaźną osobę małoletnią lub bezradną (lub jej opiekuna 16 PANACEUM Sławomira W. należy uznać za nieprawidłowe i niezgodne z wiedzą medyczną. Obwiniony lekarz w postępowaniu przed Okręgowym Sądem Lekarskim, nie przyznając się do stawianych mu zarzutów naruszenia zasad etyki zawodowej w zakresie prawidłowości postępowania medycznego, ograniczył się do złożenia oświadczenia: „W pogotowiu jeździłem jeszcze jako sanitariusz, potem kiedy skończyłem studia, też pracowałem w pogotowiu, na godziny. Biorąc pod uwagę moją wiedzę medyczną, wykorzystywałem wszystkie dostępne możliwości w warunkach pracy zespołu wyjazdowego, które ratowały życie chorego”. Nie odniósł się jednakże w żadnym stopniu do przebiegu poszczególnych interwencji medycznych oraz sporządzanej przez niego dokumentacji lekarskiej. Jego obrońca złożył jedynie prywatną opinię lekarską, z której wynikało m.in., że zdecydowana odpowiedź „tak” lub „nie” przy ocenie postępowania lekarskiego jest zawsze bardzo trudna, a w przypadku przedłożonych w tej sprawie kart zlecenia zespołu ratunkowego, ze względu na skąpe i najczęściej lakoniczne zapisy, praktycznie niemożliwa. Wyrokiem OSL, w stosunku do Sławomira W. orzeczono zakaz wykonywania zawodu lekarza na pięć lat. Sędziowie nie mieli wątpliwości, że – jak można przeczytać w uzasadnieniu – „okoliczności faktyczne w przedmiotowej sprawie należało ustalić na podstawie dokumentacji medycznej sporządzonej przez obwinionego”, a do podjęcia rozstrzygnięcia „można było ograniczyć postępowanie dowodowe do oceny kart wyjazdowych pogotowia ratunkowego dokonanej przez dwóch niezależnych biegłych”. Sąd nie znalazł Prawniczy Newsletter Medyczny faktycznego) o: – środkach służących zapobieganiu przeniesienia zakażenia na inne osoby; – przewidzianych ustawą enumeratywnie wymienionych obowiązkach tych osób. – 21 sierpnia 2012 r. weszło w życie rozporządzenie ministra zdrowia z 30 lipca 2012 r. w sprawie wykazu wyrobów medycznych o szczególnym znaczeniu dla zabezpieczenia potrzeb zdrowotnych oraz zakresu informacji o tych wyrobach (DzU 2012 r., poz. 892). – 1 września 2012 r. weszło w życie rozporządzenie ministra zdrowia z 24 sierpnia 2012 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu lecznictwa uzdrowiskowego (DzU 2012 r., poz. 971). – 1 października 2012 r. wchodzą w życie dwa rozporządzenia ministra zdrowia z 30 lipca 2012 r.: nr 10 (178) – październik 2012 Jerzy Ciesielski adwokat e-mail: [email protected] Lekarz pyta – prawnik odpowiada Obecność osoby bliskiej w czasie badania Pytanie – Moja pacjentka na kolejną wizytę w gabinecie ginekologicznym, podczas której miałam przeprowadzić badanie USG płodu, zgłosiła się nie sama, ale ze swoim – jak powiedziała – narzeczonym. Wcześniej była u mnie dwa razy: pierwszy raz z matką, a drugi raz sama. Dodam, że pacjentka jest bardzo młoda, ale pełnoletnia, a towarzyszący jej mężczyzna chyba nie był starszy. Mój gabinet znajduje się w przychodni publicznej, a na dodatek jest bardzo ciasny. Odmówiłam wyrażenia zgody na obecność narzeczonego w czasie badania i wyprosiłam go z gabinetu. Czy miałam do tego prawo? Mężczyzna powiedział, że zgłosi sprawę do Rzecznika Praw Pacjenta. Jak wygląda takie postępowanie? Odpowiedź Poruszone kwestie reguluje ustawa o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta. Stanowi ona: art. 20.1. Pacjent ma prawo do poszanowania intymności i godności, w szczególności w czasie udzielania mu świadczeń zdrowotnych; art. 21. 1. Przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych może być obecna osoba bliska; 2. Osoba wykonująca zawód medyczny, udzielająca świadczeń zdrowotnych pacjentowi, może odmówić obecności osoby bliskiej przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych, w przypadku istnienia prawdopodobieństwa wystąpienia zagrożenia epidemicznego lub ze względu na bezpieczeństwo zdrowotne pacjenta. Odmowę odnotowuje się w dokumentacji medycznej; art. 3. 1. Użyte w ustawie określenia oznaczają: (…) 2) osoba bliska – małżonka, krewnego lub powinowatego do drugiego Prawniczy Newsletter Medyczny jedno – w sprawie ramowego programu zajęć praktycznych oraz sposobu ich odbywania, dokumentowania i zaliczania (DzU 2012 r., poz. 900); rozporządzenie określa ramowy program zajęć praktycznych oraz sposób ich odbywania, dokumentowania i zaliczania, w tym zakres danych, które powinny być zawarte w dzienniku praktyk, w czasie studiów medycznych dla kierunku lekarskiego i lekarsko-dentystycznego; drugie – w sprawie Lekarskiego Egzaminu Końcowego i Lekarsko-Dentystycznego Egzaminu Końcowego (DzU 2012 r., poz. 903); rozporządzenie określa: – sposób i szczegółowy tryb zgłaszania do LEK albo LDEK oraz przeprowadzania LEK i LDEK, w tym okres, w którym powinny być wyznaczone ich terminy; – wzory potrzebnych zaświadczeń i oświadczeń; – zakres danych nr 10 (178) – październik 2012 Bliżej prawa okoliczności wpływających na podważenie wiarygodności tych kart, chociaż brał pod uwagę możliwość dokonywania fałszywych wpisów w tych kartach. Stwierdził jednak, że trudno byłoby w logiczny sposób wytłumaczyć sytuację, w której lekarz fałszuje dokumentację medyczną w ten sposób, ze wpisuje w niej mniejszy zakres czynności, niż w istocie został wykonany. Tym bardziej że rozpoznawana sprawa dotyczyła przypadków szczególnych, bo zakończonych zgonami pacjentów. Naczelny Sąd Lekarski w Warszawie utrzymał w mocy zaskarżone orzeczenie, stwierdzając dodatkowo w uzasadnieniu, że brak lub niewłaściwe i niestaranne prowadzenie dokumentacji lekarskiej powinno być podstawą postawienia lekarzowi dodatkowych zarzutów. ••• Nie sposób tym orzeczeniom postawić jakiekolwiek zarzuty merytoryczne lub formalne. Sąd nie ma instrumentów prawnych do skłonienia obwinionego do obrony i zgłoszenia dowodów. Obwiniony w sprawie przed sądem lekarskim, podobnie jak w postępowaniu cywilnym i karnym przed sądem powszechnym, ma prawo się bronić, ale również milczeć, tak jak chory może odmówić przyjęcia pomocy lekarskiej. W opisywanej sprawie opinie biegłych oparte były li tylko na dokumentach medycznych. Hipotetycznie można by założyć, że w zleceniach nie odwzorcowano wszystkich czynności wykonanych przez lekarza. Dowodem mogłyby być wyjaśnienia samego lekarza i ewentualnie zeznania świadków: ratownika medycznego współdziałającego z lekarzem, rodziny pacjenta, personelu izby przyjęć. Gdyby wykazano w ten sposób wykonywanie innych czynności resuscytacyjnych niż odnotowane, ostałby się tylko zarzut z art. 28 KEL, co niewątpliwie nie pozostałoby bez wpływu na wymiar kary. stopnia w linii prostej, przedstawiciela ustawowego, osobę pozostającą we wspólnym pożyciu lub osobę wskazaną przez pacjenta. W tej sprawie nie było zatem przesłanek do tego, aby ograniczyć prawo pacjentki do obecności narzeczonego przy ważnym dla pary badaniu USG płodu. Każdy bowiem pacjent ma prawo, aby w trakcie udzielania mu świadczeń zdrowotnych towarzyszyła mu osoba bliska, czyli niekoniecznie ktoś z rodziny. Jest to możliwe w każdym przypadku, chyba że – o czym mowa w przepisie – obecność osoby bliskiej może spowodować zagrożenie epidemiczne lub zagrozić bezpieczeństwu zdrowotnemu pacjenta. Jeśli zainteresowany zgłosi wniosek do Rzecznika Praw Pacjenta w sprawie domniemanego naruszenia przez lekarza, zatrudnionego w przychodni, praw pacjenta, Rzecznik – po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego, jeżeli poweźmie wiadomość co najmniej uprawdopodabniającą naruszenie praw pacjenta – powinien skierować wystąpienie do dyrektora tej placówki, bo to ona – a nie sam lekarz – odpowiada za naruszenie praw pacjenta. W wystąpieniu formułuje opinie lub wnioski co do sposobu załatwiania sprawy, a także może żądać wszczęcia postępowania dyscyplinarnego lub zastosowania sankcji służbowych. Dyrektor zaś jest obowiązany niezwłocznie, nie później jednak niż w terminie 30 dni, poinformować Rzecznika o podjętych działaniach lub zajętym stanowisku. W przypadku, gdy Rzecznik nie podziela tego stanowiska, może zwrócić się do właściwego organu nadrzędnego z wnioskiem o zastosowanie środków przewidzianych w przepisach prawa. § zamieszczonych we wniosku o przystąpienie do LEK albo LDEK; – wykaz podstawowych dziedzin medycyny oraz zakres problematyki uwzględnianej przy opracowywaniu pytań testowych LEK i LDEK; – tryb powoływania członków Komisji Egzaminacyjnej LEK i LDEK; – szczegółowy tryb unieważniania LEK i LDEK; – szczegółowy sposób ustalania wyników LEK i LDEK; – wzory świadectw złożenia LEK i albo LDEK; – sposób przekazywania przez Centrum Egzaminów Medycznych wyników LEK i LDEK uprawnionym podmiotom; – wysokość opłaty egzaminacyjnej oraz sposób jej uiszczania. opr. Jarosław Klimek radca prawny OIL w Łodzi PANACEUM 17 Bliżej prawa Wędrówki pacjentów między POZ i AOS Wciąż jeszcze, chociaż minęły już trzy kwartały od wejścia w życie ustawy o refundacji leków (DzU nr 122 z 2011 r., poz. 696), jej przepisy budzą wiele wątpliwości oraz kontrowersji, utrudniając życie lekarzom, a zwłaszcza pacjentom. Rosną kolejki do specjalistów, na wizytę w poradni specjalistycznej czeka się nawet rok i dłużej, a dzieje się tak m.in. na skutek częstszego niż dawniej odsyłania przewlekle chorych z podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) do poradni specjalistycznych (AOS). Lekarze pierwszego kontaktu mówią, że stosują się ściśle do Ogólnych Warunków Umów (OWU) i dodają, że NFZ bardzo restrykcyjnie traktuje te przepisy, z kolei ich koledzy – specjaliści nie bardzo potrafią zrozumieć te tłumaczenia. W czym problem? – spróbujemy odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ dość często zadają je nasi czytelnicy (patrz list na s. 21). ••• Aktualnie sytuacja jest taka, że mimo usunięcia ze wspomnianej na wstępie ustawy refundacyjnej części najbardziej bulwersujących przepisów, czyli dotyczących restrykcyjnych kar dla lekarzy (ust. 8, art. 48), ich obawy, że NFZ-owskie kontrole zasadności (Pieczęć zakładu z nr umowy z NFZ) Miejscowość ..……… data........................... INFORMACJA LEKARZA SPECJALISTY DLA LEKARZA POZ/RODZINNEGO Zgodnie z „Zasadami postępowania lekarzy ubezpieczenia zdrowotnego w ramach realizacji umów o udzielenie świadczenia opieki zdrowotnej zawartych z Narodowym Funduszem Zdrowia” przekazuję informację Koleżance/ Koledze o pacjencie. …………………………………………………………………... (imię, nazwisko, PESEL) Rozpoznanie (w języku polskim/kod ICD 10): 1. ………………………………………………………………... 2. ………………………………………………………………... 3. ………………………………………………………………... Sposób leczenia: …………………………………………………………………… ……………………………..…………………………………… Rokowanie: …………………………………………………………………… Ordynowane leki (nazwa, dawkowanie, czasokres ich stosowania): 1. ………………………………………………………………... 2. ………………………………………………………………... 3. ………………………………………………………………... 4. ………………………………………………………………... Termin wyznaczonej wizyty kontrolnej (data) …………………………………………………………………… Jednocześnie informuję, że zaopatrzyłem pacjenta w następujące dokumenty: 1. Skierowania do lekarzy specjalistów celem: konsultacja/objęcie leczeniem; (nazwy poradni specjalistycznych): a. ………………………………………………………………… b. ………………………………………………………………… 2. Recepty: 3. Zwolnienia lekarskie na czas od ………do ……… 4. Wyniki badań diagnostycznych wykonanych w toku leczenia a. .………………………………………………………………… b. .………………………………………………………………… c. .………………………………………………………………… (podpis i pieczęć lekarza specjalisty) 18 PANACEUM przepisywania leków mogą skutkować poważnymi dla nich konsekwencjami finansowymi, nie słabną. Kary za błędnie wypisane recepty refundowane, chociaż inaczej zapisane niż w ustawie, nadal bowiem widnieją w umowach, jakie lekarze podpisują z NFZ, jeśli tylko chcą lub muszą takie recepty wypisywać. Niewątpliwie do podpisywania tych umów są niejako zmuszeni lekarze POZ, w tym zwłaszcza posiadający prywatne praktyki rodzinne, ale też zatrudnieni w charakterze lekarzy pierwszego kontaktu w publicznych i niepublicznych poradniach – w sytuacji, gdy ich placówki lub gabinety wykonują te świadczenia na podstawie kontraktu z NFZ. Jednocześnie lekarzy POZ – jak zresztą wszystkich lekarzy – nadal obowiązują przepisy § 12 ust. 5 i 6 OWU o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej, stanowiących załącznik do rozporządzenie ministra zdrowia z 6 maja 2008 r. (DzU nr 81 z 2008 r., poz. 484). A te stanowią, że warunkiem koniecznym przy wystawianiu pacjentom recept na leki refundowane, w tym także w leczeniu chorób przewlekłych, jest dysponowanie przez lekarza udokumentowanym rozpoznaniem schorzenia – ustalonym samodzielnie lub przez innych lekarzy w związku z prowadzoną przez nich diagnostyką i leczeniem. W przypadku wielu chorób przewlekłych, np. neurologicznych, urologicznych, onkologicznych, diabetologicznych, alergologicznych, czy psychicznych, specjalistyczną diagnostykę może zlecić i ostateczne rozpoznanie postawić tylko lekarz specjalista w odpowiedniej do rodzaju schorzenia dziedzinie. Tylko on zatem ma prawo – bez narażania się na konflikt z kontrolerem NFZ – przepisać zdiagnozowanemu pacjentowi receptę na określony lek refundowany. Lekarz POZ też może taką receptę wystawić, ale musi mieć „dowód”, że pacjent faktycznie na takie schorzenie choruje, a dowodem tym jest aktualne zaświadczenie wydane przez odpowiedniego specjalistę, uzasadniające konieczność leczenia kierunkowego oraz ordynacji odpowiednich leków. Takie zaświadczenie jest ważne przez dwanaście miesięcy, po tym czasie pacjenta trzeba zatem znów odesłać z POZ do AOS na konsultację, w celu pisemnego potwierdzenia dotychczasowych informacji lub ich ewentualnej korekty dotyczących rozpoznania, sposobu leczenia, rokowania, ordynowanych lekach (ich stosowania i dawkowania) oraz wyznaczonych wizyt kontrolnych. Lekarz z AOS w określonej, odpowiedniej do rodzaju schorzenia dziedzinie jest – zgodnie z wyżej przywołanymi przepisami OWU – wręcz zobowiązany do przekazania takich informacji lekarzowi POZ (lub lekarbzowi kierującemu), a obowiązek ten ma charakter obligatoryjny i niezależny od faktu zwrócenia się pacjenta do specjalisty o ich uzyskanie. Wzór informacji opublikowany został w załączniku nr 6 do zarządzenia nr 81/2011/DSOZ prezesa NFZ z 4 listopada 2011 r. w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów o udzielanie świadczeń w rodzaju ambulatoryjna opieka specjalistyczna (patrz obok). Informacja powinna być wydana w ramach udzielanej porady lekarskiej w momencie ustalenia przez lekarza specjalistę diagnozy i podjęcia leczenia – nie rzadziej niż raz w roku, a bezwzględnie w każdym przypadku zmiany leczenia. W sytuacji, gdy pacjent nie uzyskał takiej informacji w dacie udzielanego świadczenia, lekarz AOS powinien zapewnić jej wydanie poza kolejnością, w możliwie najbliższym uzgodnionym terminie. ••• Wszystkie zalecenia i nakazy, które przytoczyliśmy powyżej, zamieszczone zostały w komunikacie centrali NFZ skierowanym do świadczeniodawców POZ i AOS, a opublikowanym na stronach internetowych oddziałów w połowie lutego br. I można by przypuszczać, iż sporządzono go li tylko w celu przypomnienia lekarzom o ich powinnościach, gdyby nie jeden fakt. Ten mianowicie, że w treści owego komunikatu znalazł się dopisek (cyt.): „Przepisy § 12 ust. 5 i 6 OWU nie ograniczają kompetencji zawodowych i autonomii decyzji lekarzy POZ, w tym także w odniesieniu do diagnozowania i leczenia chorób przewlekłych. Dysponowanie przez lekarza POZ wydaną przez lekarza specjalistę informacją, o której mowa w przedmiotowych przepisach, nie wyklucza możliwości samodzielnego zweryfikowania przez tego lekarza zasadności zaordynowania leków, o których wypisanie pacjent zwrócił się do niego, jak również nie zwalnia lekarza z odpowiedzialności prawnej i zawodowej za skutki podjętej w związku z ordynowaniem tych leków decyzji.” Niestety, w treści komunikatu już nie dodano, że ta odpowiedzialność prawna w kwestii postępowania z receptami refundowanymi w chorobach przewlekłych jest w przepisach NFZ bardzo restrykcyjnie traktowana. Dlatego lekarze POZ, obawiając się nadgorliwości kontrolerów sztywno interpretujących przepisy, wolą „dmuchać na zimne” i w każdej wątpliwej sytuacji (a przynajmniej raz na rok) starają się konsultować pacjentów przewlekłych z kolegami – specjalistami. Starają się, chociaż na ogół, nie czekając na odpowiednie zaświadczenia z poradni AOS, gdzie tworzą się gigantyczne kolejki, nie pozostawiają przewlekle chorych bez pomocy, przepisując im niezbędne leki i to… ze zniżką, narażając się na drakońskie kary za ewentualnie nieuzasadnioną, zdaniem NFZ, ordynację leków refundowanych. Nina Smoleń nr 10 (178) – październik 2012 Z historii medycyny Portrety niepospolitych medyków Antoni Ostaszewski Miał Piotrków Trybunalski szczęście do wielkich medyków, którzy nie tylko leczyli ludzi, ale i znajdowali czas na pracę społeczną czy działalność kulturalną. Już słynny Jan Karol Samuel Hildebrand za leczenie biedoty i walkę z nędzą uhonorowany został pomnikiem stojącym do dziś w samym centrum miasta, z kolei Halina Kępińska-Bazylewicz, Maria Śpiewak i Wojciech Raiter zapisali się złotymi zgłoskami w okupacyjnych dziejach trybunalskiego grodu. Do grona tego zaliczyć trzeba także dr. med. Antoniego Ostaszewskiego, nieco zapomnianego dziś lekarza i społecznika. Antoni Ostaszewski przyszedł na świat 26 czerwca 1896 r. Ojciec jego – Władysław z konieczności sprzedał majątek Piekary i przeniósł się do Piotrkowa, gdzie w 1877 r. ożenił się z Anielą Szmitt, córką właściciela Owczar koło Sulejowa. Miał wykształcenie techniczne, więc został maszynistą na kolei. Ze związku Władysława i Anieli przyszło na świat czternaścioro dzieci, ale prawie wszyscy synowie albo rodzili się martwi, albo umierali wkrótce po urodzeniu. Zapewne dlatego Antoniego natychmiast po urodzeniu oddano pod opiekę św. Antoniemu Padewskiemu i przez siedem lat nosił brązowy ubiór. Chłopiec kończy prywatne gimnazjum im. Bolesława Chrobrego w Piotrkowie Trybunalskim i w 1915 r. rozpoczyna studia medyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Nauka idzie mu znakomicie, szczególnie pasjonuje go chemia, ale jednocześnie boryka się z kłopotami rodzinnymi i materialnymi. Ojciec zostaje ewakuowany w głąb Rosji, matka z trudem wychowuje gromadkę dzieci. W Krakowie Antoni włącza się w pracę społeczną i pod przewodnictwem biskupa Adama Sapiehy pomaga biedocie Podhala, m.in. szczepiąc ludzi przeciwdurową szczepionką. Podczas pobytu w rodzinnym domu poznaje pułkownika Władysława Sikorskiego, który doradza studentowi, by kończył medycynę jako wojskowy. Antoni nie waha się i wstępuje w szeregi Wojska Polskiego. W 1918 r. jest jeszcze studentem, ale jednocześnie pełni obowiązki lekarza batalionowego w 26 i 49 pułku piechoty i pracuje na oddziale zakaźnym Szpitala św. Trójcy w Piotrkowie. Piotrków Trybunalski w tym okresie spełnia rolę swoistej stolicy Polski, tu działa Departament Wojskowy Naczelnego Komitetu Narodowego, wykluwają się projekty przyszłych reform odrodzonej ojczyzny. Antoni z pasją śledzi walkę z zaborcami, pod wpływem patriotycznych lektur (głównie Henryka Sienkiewicza) marzy o „wybuchu” niepodległej Polski. W rodzinie wciąż żywe są walki z zaborcami, wszak wielu członków rodziny brało udział w powstaniach 1830 r. i 1863 r. nr 10 (178) – październik 2012 W 1921 r. wraca do Krakowa, by ukończyć studia medyczne. Tu wraz z Tadeuszem Boyem-Żeleńskim organizuje Stację Kropli Mleka dla Kobiet. Gdy zbliża się ostatni egzamin dyplomowy, powołany zostaje na stanowisko lekarza w dywizjonie samochodowym w Grodnie, gdzie jednocześnie pracuje w miejscowym szpitalu i aktywnie działa społecznie. W marcu 1926 r. otrzymuje dyplom doktora wszech nauk lekarskich. Na skutek pogarszającego się stanu zdrowia, rezygnuje jednak z pracy w wojsku. Zamieszkuje na Górnym Śląsku, który pasjonuje go od lat. Leczy górników w tzw. Kasie Brackiej. Jednakże wojsko znów się o niego upomina i otrzymuje nominację na lekarza pułku Strzelców Podhalańskich w Cieszynie, jednocześnie pełni obowiązki ordynatora oddziału noworodkowego w Szpitalu Wojewódzkim. Działa społecznie w Związku Ziem Zachodnich, współpracuje z gen. Józefem Kustroniem. W 1937 r. kończy półroczny kurs w Wyższej Szkole Wojennej w Warszawie. Zdobywa dodatkowe umiejętności przydatne podczas wojny obronnej w 1939 r., gdy pełni obowiązki szefa sanitarnego 21 Dywizji Piechoty Górskiej. To wówczas poznaje prawdziwe oblicze wojny i hitlerowców bombardujących ludność cywilną, nie honorujących żadnych konwencji czy znaków Czerwonego Krzyża. W dniu 16 września 1939 r. opatruje śmiertelnie rannego dowódcę dywizji gen. J. Kustronia. Jak wielu żołnierzy Września, dostaje się do niewoli niemieckiej, jednakże na skutek złego stanu zdrowia zostaje zwolniony i wraca do rodzinnego Piotrkowa, gdzie znajduje się jego żona Emilia Dubicka. Zamieszkuje w Al. 3 Maja, gdzie otwiera gabinet lekarski, pracuje również w miejscowym szpitalu. Pomaga poszkodowanym przez wojnę, szczególnie rodzinom wojskowych, bezinteresownie leczy najbiedniejszych, pomaga maluchom, zwłaszcza głodnym dzieciom żydowskim, które codzienne trafiają do jego domu. Za taką pomoc grozi kara śmierci, szczególnie w mieście, gdzie szaleje terror i gdzie powstaje pierwsze na okupowanych ziemiach getto żydowskie. Doktor Ostaszewski nie rezygnuje ze swoich ideałów. W grudniu 1939 r. w rodzinnym mieście zostaje pierwszym komendantem Związku Walki Zbrojnej (późniejsza AK), w marcu 1940 r. zaś, czyli zaledwie kilka miesięcy później, przyjmuje obowiązki szefa sanitarnego obwodu piotrkowskiego. To trudna i odpowiedzialna praca. Buduje służbę sanitarną lekarzy i pielęgniarek, tworzy piątki konspiracyjne, zajmuje się służbą wywiadowczą i kolportażem podziemnej prasy. Współpracuje z konspiratorami na kolei. Choć na jego oczach dochodzi do prześladowań i zbrodni, wierzy w ostateczne zwycięstwo Polaków i powtarza: „Przetrzymamy, zwyciężymy!” W dniu 2 listopada 1942 r. dochodzi jednak do wielkiej wsypy. Gestapo aresztuje go wraz z małżonką. Jest katowany, hitlerowcy łamią mu wszystkie palce u rąk i stóp, jednak nikogo nie zdradza. Trafia do obozu w Majdanku, następnie Gross Rosen, Oranienburga i Sachsenhausen. Pracuje w kamieniołomach, a także jako drwal i cieśla. Nocami i w wolnych chwilach leczy współtowarzyszy niedoli. W Sachsenhausen spotyka kolegę z piotrkowskiego „Chrobrego” – gen. Stefana Roweckiego „Grota”. Doktorowi udaje się przeżyć. Po zakończeniu wojny, po tygodniach tułaczki, powraca do Piotrkowa Trybunalskiego, gdzie wcześniej przybywa także jego żona. Podejmuje pracę w PCK i Ubezpieczalni Społecznej, tak jak dawnej pomaga biedocie, nie szczędzi pieniędzy na lekarstwa dla najbardziej potrzebujących. W tych niełatwych powojennych czasach, mimo trudnej sytuacji, nie traci poczucia humoru, podczas towarzyskich spotkań sypie anegdotami. Cieszy się autorytetem u współpracowników. W rok po zakończeniu działań wojennych wybiera się z żoną na urlop. Jednak jego wycieńczony trudami wojny i okupacji organizm nie wytrzymuje trudów podróży – 6 lipca 1946 r. umiera na zawał serca. Pochowany zostaje na Starym Cmentarzu w rodzinnym Piotrkowie Trybunalskim. W kondukcie idzie około pięciu tysięcy piotrkowian. W kościele Panien przy ul. Rycerskiej wmurowana zostaje tablica poświęcona lekarzowi i społecznikowi, na której widnieje Krzyż Orderu Virtuti Militari przyznany Antoniemu Ostaszewskiemu za udział w wojnie we wrześniu 1939 r. Bratanica Doktora – Barbara Ostaszewska-Chrzanowska, warszawski lekarz pediatra, pisze po latach: „Po otrzymaniu dyplomu lekarskiego przyrzekam sobie nad jego grobem, że w pracy zawodowej będę go naśladować…” Ryszard Poradowski PANACEUM 19 logo: Wiktor J. Jędrzejak Nasze sprawy Porozmawiajmy… (ale czy umiemy i chcemy?) Zachęcać można, czemu nie, jednak warto uczciwie zastanowić się, czy jeszcze umiemy i chcemy ze sobą rozmawiać. Czy odczuwamy potrzebę, aby tak zwyczajnie, po ludzku, w domu, w pracy, na uczelni, przynajmniej od czasu do czasu podzielić się dobrym słowem, wymienić jakieś przemyślenia, spostrzeżenia, uwagi, a nie tylko przekazywać sobie w biegu umowne sygnały lub bieżące informacje? ••• Ze statystyk wynika, że w polskich rodzinach średnio w ciągu doby zaledwie siedem minut wystarcza na słowne porozumiewania, które wszak trudno uznać za autentyczne rozmowy. Można nie dowierzać statystykom, zresztą wiadomo, że wszelkie uśrednianie zawsze zawiera jakieś błędy, więc i te skromniutkie minuty mogą się nam wydać mało prawdopodobne.* Jednak, gdyby statystycznie było ich więcej, to i tak trudno nie zauważyć, że nasze codzienne kontakty, nawet z najbliższymi, ulegają rozluźnieniu. To rozluźnienie niekoniecznie przy tym występuje wtedy, gdy usiłujemy demonstrować swoje humory, niezadowolenie, czy niechęć do otoczenia lub celebrujemy tzw. ciche dni. Wówczas milczenie łatwo by się dało upozorować, natomiast obecne „niemówienie” oraz „niesłuchanie” stało się jakby nowym stylem życia, izolacją z wyboru i stanowi konsekwencję przeróżnych uwarunkowań. Jeśli przy tym czujemy się absolutnie samowystarczalni i nie jest nam potrzebny żaden szczególny kontakt z bliskimi, nie znajdujemy również tematów do rozmowy i w ogóle nie mamy cierpliwości ani czasu na wysłuchanie tego, co inni mają do powiedzenia – to sytuacja staje się dość beznadziejna. ••• Pośpiech, który wciąż nam towarzyszy i ta ciągła presja uciekającego czasu odciskają swoje piętno na całym naszym zachowaniu. Chyba też stajemy się jacyś tacy nadmiernie ksobni, mniej otwarci na innych, a przy tym nadmiernie tkliwi. Ponieważ niezbyt znamy się na współczesnych żartach – często nie potrafimy odróżnić podtekstowych, niewinnych żartobliwości od złośliwie zamierzonej ironii, przez co zbyt łatwo się obrażamy. Zresztą trzeba uczciwie przyznać, że niektóre „modne” dowcipasy nie dla każdego są łatwostrawne. 20 PANACEUM Zmienił się i ogólnie zbrutalizował nasz język (nota bene nie tylko ten młodzieżowy), inaczej teraz podajemy słowa, co nie dla wszystkich jest dość klarowne. Nawet gesty uległy przemianie i nie są tak oczywiste, jak dawniej. A jednocześnie zanika nam więź międzypokoleniowa i coraz trudniej o porozumienie między juniorami a seniorami. No i żal, że tracimy owo niegdysiejsze, znakomite i jakże polskie poczucie humoru. Gdzie się podziały te błyskotliwe riposty, które ongiś odbijano lekko, jak pingpongowe piłeczki? Zamiast tego wyhodowaliśmy sobie niewybredne, ostre odzywki i wielka frajda, gdy uda się komuś tak mocno przyłożyć, ma swój finał przed sądem. Niestety, przewlekłość postępowania powoduje, iż często „postronni” już nie pamiętają, o co poszło wobec wciąż pojawiających się nowych, bulwersujących tematów, zawziętych sporów, wstydliwych spraw, afer, nawet tragedii. W naszej trudnej rzeczywistości, w jakiej się znaleźliśmy, jedno zjawisko jest pocieszające; otóż ostatnio coraz częściej ludzie okazują sobie wzajemnie jakąś nieuchwytną życzliwość, coraz częściej się do siebie uśmiechają, dość chętnie pomagają osobom starszym oraz mniej sprawnym, a nawet niektórzy kierowcy (w jakże stresorodnym ruchu miejskim) potrafią być uprzejmi. To już jest coś! Zmienił się i ogólnie zbrutalizował nasz język (nota bene nie tylko ten młodzieżowy) [...] No i żal, że tracimy owo niegdysiejsze, znakomite i jakże polskie poczucie humoru. Gdzie się podziały te błyskotliwe riposty, które ongiś odbijano lekko, jak pingpongowe piłeczki? że aż go zatka. Szczególnie celują w tym publiczni dyskutanci, zwłaszcza politycy, którzy w swych butnych wypowiedziach, podczas wywiadów, telewizyjnych debat lub wprost z trybuny sejmowej, pokazują, na co ich stać. Żałosne to, ale już „się przyjęło” i – niestety – pączkuje. Tacy ludzie w ogóle nie potrafią spokojnie rozmawiać ani sensownie dyskutować, lecz się coraz głośniej i jednocześnie przekrzykują, co ostatnio żartobliwie nazwano mówieniem równoległym. Dajmy jednak spokój politykom, bo to gatunek szczególny, szerzący zły przykład. ••• Wolność słowa w żadnym razie nie powinna być równoznaczna z brutalną napastliwością czy obrażaniem, które nieraz Daje się też zauważyć pewien wzrost kultury handlu, zwłaszcza u rynkowych sprzedawców warzyw i kwiatów. Być może to są takie wyjątkowo ekologiczne artykuły albo ich sprzedażą zajmują się wyjątkowe osoby? Nie wiem, ale gdy chcę się dowartościować – idę na rynek, bo tam przy straganie człowiek do człowieka odzywa się ludzkim głosem i klient znacznie częściej niż w tych wielkich, nowoczesnych marketach, może się poczuć kimś ważnym oraz oczekiwanym. To miłe, więc szczerze polecam – choćby w celach poznawczych. Gdybyż podobnie dowartościowany mógł się też poczuć pacjent, przychodzący do poradni lub szpitala… Oj, chyba jednak u progu jesieni za bardzo się rozmarzyłam. Barbara Szeffer-Marcinkowska e-mail: [email protected] tel. 42 686 28 10 *Kiedyś krążył taki żarcik: w stawie o średniej głębokości 50 centymetrów utopił się statystyk. Łódź, 12 września 2012 r. nr 10 (178) – październik 2012 Minęły kolejne dwa miesiące. Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, były członek SLD, po przejściu do PO za stanowisko w rządzie Donalda Tuska, ogłasza kolejną listę leków refundowanych. Cieszą się wszyscy: aptekarze, lekarze, a najbardziej pacjenci. Bo leki znowu tańsze, tylko… płacić trzeba więcej. Ale nic to. Jesteśmy na „zielonej wyspie”. Lepiej nam się powodzi, to stać nas na to i owo. Najbardziej cieszą się wydawcy i drukarze. Znów można „wyprodukować” tysiące wykazów leków refundowanych, indeksów leków oraz leksykonów – dla aptekarzy i lekarzy, zwłaszcza z małych miast, którzy nie mają forsy na komputery i elektroniczne bazy danych. Na wydrukowanie tych wykazów, indeksów i leksykonów idą tony papieru. A lasy nad Amazonką giną, klimat się ociepla, lodowce się topią... Groza, gdy popatrzeć, co się stanie za te dwa miliony lat! Tymczasem żaden ekolog nie protestuje, żaden nie przykuwa się w proteście do drzewa, jak nad Rospudą. Nie przywiązuje się łańcuchem do małego nawet konaru! A gdyby tak przykuł się chociaż do jednego liścia? – pomarzyć piękna rzecz. Idąc zaś tropem tych marzeń, może przykułby się w proteście nasz minister zdrowia, lekarz skądinąd, który sam po sobie wie, bo często to powtarza, że za błędy lekarzy płacą pacjenci. Ja jestem za. Tylko żeby go, broń Boże, nie odkuwać… Jacek Łęski Radomsko, 3 września 2012 r. Z POZ do AOS – po co? Droga Redakcjo, przeczytana rozmowa z lekarzami rodzinnymi (zamieszczona w „Panaceum” nr 9/2012 – przyp. red.) skłoniła mnie do napisania e-maila. Temat, który od początku tego roku wzbudza moje emocje, to wysyłanie pacjentów do poradni specjalistycznych „po zaświadczenie”. Potwierdza to wypowiedź doktora Tomasza Guli, który twierdzi, że bez zaświadczenia lekarze „NIE MOGĄ przepisać leków refundowanych, więc pacjent MUSI takie informacje dostarczyć”. Ja pracuję w Poradni Diabetologicznej i większość pacjentów kierowanych do poradni przez lekarzy POZ jest po to, aby uzyskać zaświadczenie. O czym doktor Gula nie wspomina, lekarze bez takiego zaświadczenia wypisują leki na 100%! Jak jest w rzeczywistości? Czy jest przepis, który zabrania lekarzowi POZ rozpoznać cukrzycę i wypisywać leki na ryczałt? Czy jest jakiś przepis, który zobowiązuje lekarza POZ do kierowania pacjentów z rozpoznaną cukrzycą do specjalisty? Czy jak pacjent od dziesięciu lat choruje na cukrzycę i do tej pory lekarz przepisywał mu leki na „P”, to po 1 stycznia 2012 r. pacjent przestał chorować i lekarz wymaga ponownej diagnozy? Do mojej poradni są przysyłani pacjenci niedołężni, w zaawansowanym wieku, wymagający pomocy opiekuna, tylko dlatego, że lekarz POZ przestał wypisywać leki, a wymagają oni stabilnej dawki leku doustnego, który stosują z powodzeniem przez Nie bójmy się „nowego”! Rehabilitacja to procedura konieczna, żeby utrzymać się w „jakiejś” formie mimo upływu lat. Wydaje się, że nie za bardzo akceptowana w zasobach świadczeń oferowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Przepracowałem w naszym „lekarskim fachu” czterdzieści jeden lat, prawie bez zwolnień i wizyt w gabinetach kolegów. Rok przed przejściem na emeryturę pomyślałem o bolącym kręgosłupie i zmianach zwyrodnieniowych, jakie go dotknęły. Rozpocząłem rehabilitację częściowo w poradni, częściowo na turnusach sanatoryjnych. Do końca 2012 r. moja rehabilitacja toczyła się w miarę pomyślnie. W początkach tego roku poradnia, w której się leczyłem, nie otrzymała kontraktu dla lekarzy rehabilitacji. Trzeba było wziąć nowe skierowanie od lekarza rodzinnego, szukać nowej poradni rehabilitacyjnej, czekać w kolejce na pierwszą wizytę u lekarza (około dwa nr 10 (178) – październik 2012 miesiące), lekarzowi przedstawić „od nowa” przebieg choroby i leczenia (około dziesięć lat), a potem jeszcze czekać na realizację przepisanych zabiegów (następne trzy miesiące). Lekarz okazał się jednak bardzo dobry, życzliwy szczególnie osobom starszym i traktujący swoich kolegów „po fachu” jak dawniej bywało, bo teraz jest to rzadkość. Zachęcony tak sympatycznym potraktowaniem przez lekarza, a także dobrym dojazdem z miejsca zamieszkania, zdecydowałem się na korzystanie w tejże poradni – dodam, niepublicznej! – również z zabiegów rehabilitacyjnych. Podchodziłem jednak z rezerwą do nowego miejsca wykonywania usług rehabilitacyjnych, bojąc się nowego. Ale o dziwo, spotkałem się z życzliwością i miłym traktowaniem przez personel, zajmujący się pacjentami. (…) Personel młody, sprawny i zainteresowany tym, co wykonuje, starannie przestrzegający Z listów do redakcji + wiele lat. Zalecenia Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego dopuszczają rozpoczynanie insulinoterapii w warunkach gabinetu POZ i nie zobowiązują lekarzy do kierowania każdego pacjenta do specjalisty. I jeszcze jedno pytanie na koniec. Od kogo lekarze POZ wymagają zaświadczenia, wypisując pacjentom leki na nadciśnienie tętnicze? Wydaje mi się, że przyjmując taką postawę lekarze POZ sami ograniczają sobie możliwości pracy, a nie ogranicza im je system. Będący u mnie na stażu lekarz rodzinny bardzo się dziwił, po co pacjentów przysyłają do Poradni jego koledzy. Uprzejmie proszę o szersze zainteresowanie się redakcji tematem. Jeżeli to możliwe, widziałbym odpowiedź na poruszony temat w formie artykułu wyjaśniającego zawiłości refundacji. Wydaje mi się że na początku roku coś takiego ukazywało się w „Panaceum”, ale może nie do końca jasne. Pozdrawiam, dr n. med. Maciej Pawłowski diabetolog Łódź, 2 września 2012 r. Od redakcji: Na stronach naszego działu pn. „Bliżej prawa” próbujemy odpowiedzieć na pytania naszego Czytelnika i wyjaśnić, dlaczego lekarze rodzinni wysyłają swoich pacjentów do kolegów specjalistów po zaświadczenia potwierdzające przewlekłą chorobę. czasu i sposobu wykonywania zabiegów. Nie mogę, niestety, tego samego powiedzieć o kadrze placówek tzw. państwowych, który jest zmanierowany latami pracy „na etacie”, ma swoje stare przyzwyczajenia, skraca zabiegi i wykonuje je niezbyt precyzyjnie, a pacjentów traktuje przedmiotowo. I tak to, co mi sprawiło na początku mnóstwo dodatkowych kłopotów, okazało się zdobyciem nowego, pozytywnego w sumie doświadczenia. Nie trzymajmy się więc kurczowo dawnych przyzwyczajeń i nie bójmy się „nowego”, bo jak mówi przysłowie: „nie ma tego złego...”. Prywatne poradnie, które zdobywają kontrakt z NFZ-tem, muszą udowodnić wykonywaniem świadczeń na poziomie, swoją wyższość nad przychodniami publicznymi. Przekonałem się o tym na własnej skórze (a właściwie kręgosłupie)… Z pozdrowieniami Krzysztof Papuziński Łódź, 12 września 2012 r. PANACEUM 21 Nasze sprawy Może Arłukowicz by się przykuł… Nasze sprawy Niebezpieczne skoki ciśnienia… Witam, całe szczęście, że facet mierzący ciśnienie tętnicze na trzecim od góry zdjęciu na okładce „Panaceum” nr 9/2012 nie jest odziany w kitel lekarski, bo oglądający okładkę czytelnik mógłby pomyśleć, że lekarze rodzinni, o których ponoć w tym numerze sporo, nie umieją prawidłowo dokonać tego prostego pomiaru. Wstyd, proszę redakcji, pokazywać takie rzeczy publicznie. Z poważaniem – Janusz Kajdos. Tomaszów Mazowiecki, 24 sierpnia 2012 r. Od redakcji: Nie po raz pierwszy zbieramy „cięgi” za nasze okładki. Bardzo staramy się je uatrakcyjnić pięknymi zdjęciami, które nawiązują zwykle do tzw. tematu wiodącego bieżącego numeru „Panaceum”, Książki nadesłane więc często (nie mając redakcyjnego fotoreportera!) korzystamy z fotograficznych zasobów Internetu. I niekiedy popełniamy gafy, które nasi Czytelnicy natychmiast wyłapują, o czym świadczy powyższy list, przesłany do nas e-mailem natychmiast po otrzymaniu internetowej wersji naszego pisma. No cóż, możemy tylko przyznać rację Czytelnikowi i przeprosić lekarzy rodzinnych, których pracę ilustrowaliśmy na okładce. Jak podsumował doktor Stanisław Ciechowicz, członek Kolegium Redakcyjnego „Panaceum”, na zamieszczonym przez nas zdjęciu doliczyć się można co najmniej… pięciu błędów. Przyznam, po tej krytyce niebezpiecznie… podskoczyło mi ciśnienie tętnicze. Mea culpna, mea maxima culpa… (ns) „Panaceum” krąży po świecie Szanowni Państwo, Przeczytałem artykuł w „Panaceum” (nr 3/2009) na temat Jana Karola Samuela Hildebranda z Piotrkowa Trybunalskiego (artykuł, opublikowany w cyklu „Portery niepospolitych medyków”, opisuje sylwetkę zasłużonego dla piotrkowskiego grodu lekarza, który mieszkał tu na przełomie XVIII–XIX wieku – przyp. red.). Publikacja jest m.in. na temat bardzo ciekawego pomnika upamiętniającego działalność dr. Hildebranda, który po prawie dwustu latach jeszcze stoi przy kościele Bernardynów w Piotrkowie. Bardzo chciałbym nawiązać kontakt z autorem artykułu – Ryszardem Poradowskim. Jestem jednym z potomków dr. Hildebranda i chciałbym, jeśli to możliwe, uzyskać więcej informacji na Jego temat. Z góry dziękuję za pomoc. dr Jan Kozlowski Johannesburg, RPA, 11 września 2012. Od redakcji: Spełniliśmy prośbę doktora J. Kozlowskiego, podając mu adres e-mailowy autora artykułu. R. Poradowski zapewnił nas, że udostępni mu wszystkie posiadane materiały historyczne, dotyczące dr. Hildebranda, a jednocześnie nie odmówi pomocy w staraniach o restaurację zabytkowego monumentu. A swoją drogą zastanawiające, jak nasze pismo „krąży po świecie”. (ns) Podziękowania Pani doktor Danucie Gołębiewskiej, ordynatorowi Oddziału Neurologii z pododdziałem udarowym w szpitalu WZOZ – Centrum Leczenia Chorób Płuc i Rehabilitacji przy ul. Okólnej 181 w Łodzi oraz całemu wspaniałemu personelowi tegoż Oddziału wyrazy wdzięczności za wieloletnie leczenie śp. Anny Pękali, okazaną życzliwość, cierpliwość i zainteresowanie chorą składają rodziny Antczaków i Buchnerów ••• Składam serdeczne podziękowanie dla całego zespołu Oddziału Kliniki Kardiologii Intensywnej i Kardiodiabetologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. WAM. Dziękuję zwłaszcza Panom: dr. n. med. Andrzejowi Bissingerowi – za leczenie oraz dr. n. med. Marcinowi Makowskiemu z zespołem – za przeprowadzenie zabiegu implantacji układu stymulującego serce mojego męża. Dziękuję także lekarce opiekującej się chorym, Pani dr Agacie Bikiewicz za przyjęcie, troskliwą i fachową opiekę oraz uśmiech i wyrozumiałość. Dziękuję serdecznie koleżankom pielęgniarkom i personelowi pomocniczemu wdzięczna Zdzisława Kulesza 22 PANACEUM Książka jest zbiorem pasjonujących esejów poświęconych Nagrodom Nobla w dziedzinie fizjologii i medycyny, a także ich laureatom. Publikacja uzmysławia, jak wiele współczesna cywilizacja zawdzięcza odkryciom dokonanym przez noblistów i jak wiele z nich ma ogromny wpływ na dzisiejsze oblicze „sztuki lekarskiej”. W poszczególnych rozdziałach (jest ich w sumie piętnaście) opisano zdarzenia towarzyszące odkryciom: insuliny, witaminy B12 – leku na niedokrwistość złośliwą, penicyliny, struktury DNA, neuropeptydów (wraz z opracowaniem badań radioimmunologicznych hormonów peptydowych), prostaglandyn, receptora LDL i jego roli w metabolizmie cholesterolu, bakterii helicobacter pylori, interferencji RNA (czyli wyciszania genu przez dwuniciowy RNA) oraz roli tlenku azotu w patofizjologii chorób naczyń krwionośnych. Przybliżono również historię odkryć związanych z przeciwciałami, z uwzględnieniem wytworzenia przeciwciał monoklonalnych, omówiono okoliczności rozszyfrowania kodu genetycznego, zastosowania cewnikowania serca, czy wynalezienia reakcji łańcuchowej polimerazy (techniki umożliwiającej amplifikację fragmentów DNA w warunkach laboratoryjnych) oraz tomografii komputerowej. W końcowej części zaprezentowano ponadto listę pierwszych stu laureatów Nagrody Nobla w dziedzinie fizjologii lub medycyny. Opr. ns Publikacja została przygotowana pod redakcją Gilberta Thompsona, a wydana przez Termedia – Wydawnictwa Medyczne (format: 145 x 220 mm, s. 328, opr. miękka, cena 49,99 zł). Książkę można zamówić: www.termedia.pl, e-mail: [email protected], tel./faks 61 656 22 00. nr 10 (178) – październik 2012 Co prawda klasyk literatury rosyjskiej ma w tytule swojego dramatu „Trzy siostry”, a ja tylko dwie (i to tzw. przyszywane), ale za to jakie! Panie doktor Małgorzata Lindorf oraz Ewa Wnuk zasługują na uwagę, choćby dlatego iż po raz kolejny – już siódmy! – zorganizowały doroczny Rajd Rowerowy po ostępach i duktach Puszczy Bolimowskiej. Piszący te słowa w pełni zdaje sobie sprawę, jak trudne i wymagające zaangażowania to przedsięwzięcie (zwłaszcza gdy chodzi o poświęcony czas), dlatego szczególnie należy to docenić. Wbrew bowiem pozorom, każdy następny taki rajd zobowiązuje do zwiększenia zaangażowania, chociażby dlatego, aby nie obniżyć jego poziomu, a jeszcze starać się go podwyższyć. Zdecydowanie łatwiej jest zorganizować pojedynczą imprezę i zabłysnąć talentem organizacyjnym, dalej już nie podejmując wyzwań. A nasze „dwie siostry” nadal konsekwentnie propagują czar dwóch kółek w atrakcyjnym anturażu sosen, świerków, brzóz i dębów kompleksu leśnego porastającego równinę rozciągającą się między Skierniewicami, Nieborowem, Bolimowem i Żyrardowem. VII Rajd Rowerowy Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi, organizowany przez Delegaturę Skierniewicką, przeszedł już do historii. Myślę, że spokojnie imprezę tę można nazwać triathlonem, ponieważ nr 10 (178) – październik 2012 wymaga sprawdzenia się aż w trzech dyscyplinach: Pierwsza – to jazda rowerowa; do wyboru były trzy opcje tras: 15-, 25i 50-kilometrowa. W tej konkurencji urzeka buszujący wiatr we włosach oraz coraz twardsze siodełko w miarę pokonywanych kilometrów. Druga – to taniec, a w niej z kolei porywa niebywałe poczucie rytmu oraz bezpośredni kontakt z partnerką. W tej konkurencji zdecydowanie brylowały dentystki z Łodzi: Małgosia i Kasia oraz diabetolog z Opoczna, łudząco podobny do Kevina Costnera. Zapewne wyróżniłby się także prezes Grzegorz, ale niestety był zmuszony z niej zrezygnować (no cóż, prezes nie ma „klawego życia”, obowiązki służbowe pognały go dalej). Trzecia – to sprawdzian z umiejętności opowiadania dowcipów i bycia „duszą towarzystwa”. W tej konkurencji palma pierwszeństwa należy się pewnemu chirurgowi – onkologowi ze Skierniewic ze względu na hardkorowe treści. Nie przytoczę żadnego dowcipu, choć ten o „muchach”… robi wrażenie! Aby odbudować nadwątlone siły w naszym triathlonie, mogliśmy pokrzepić się smakowitymi potrawami w nieborowskim zajeździe „Rozdroże” – miejscu wielokrotnie sprawdzonym pod względem kulinarnym. Na koniec refleksja – może warto by wzbogacić opisany triathlon o jeszcze jedną dyscyplinę, ale jaką? To będzie wyzwanie dla organizatorek kolejnego, VIII Rajdu Rowerowego po Puszczy Bolimowskiej. Do zobaczenia za rok, z cyklistycznym pozdrowieniem Komisja Sportu i Rekreacji ORL w Łodzi zaprasza do udziału w wyjeździe narciarskim do Włoch w rejon Val di Sole (zakwaterowanie w hotelu Solander) w terminie 30 listopada – 9 grudnia 2012 r. Koszt około 470 euro (zakwaterowanie, pełne wyżywienie i karnet) + około 400 zł (transport autokarem i ubezpieczenie). Zaliczkę w kwocie 500 zł należy wpłacić do 20 października 2012 r. na konto organizatora Agencji Turystycznej „VIA EUROPA”: PKO BP II o/Wrocław 86 1020 52260000670200229047 z dopiskiem „IZBA LEKARSKA grudzień 2012”. Jednocześnie należy wysłać zgłoszenie do Biura OIL w Łodzi, podając swoje dane (nazwisko i imię, adres zameldowania, pesel, telefon) + kopię wpłaty zaliczki; listem – na adres OIL w Łodzi (ul. Czerwona 3, 93-005 Łódź, Komisja Sportu ORL) lub e-mailem: [email protected] (w temacie proszę pisać „narty XII 2012”). W sprawie zapisów i szczegółowych informacji należy się kontaktować: Biuro OIL w Łodzi, ul. Czerwona 3, Magdalena Rydz tel. 42 683 17 09, e-mail: [email protected] Robert Filipczak Relację zdjęciami opatrzył Arek Ścięgosz PANACEUM 23 Sport Dwie siostry i czar dwóch kółek Sport „DoctorRiders” – zakończenie sezonu 2012 Dwieście motocykli w trzykilometrowej kolumnie Już po raz ósmy, w ostatni weekend sierpnia, odbył się zlot motocyklowy Klubu „DoctorRiders”, kończący, a jednocześnie podsumowujący mijający sezon. W tym roku spotkaliśmy się ponownie w Sulejowie w Ośrodku Wypoczynkowym „Dresso”. Był to największy i – jak wszyscy ocenili – towarzysko bardzo udany zlot. „Walne” w miarę spokojne, wątpliwości wyjaśnione, przyszły sezon zaplanowany: otwarcie – Kazimierz, „Poznaj swój kraj” – Wielkopolska, oczywiście Poraj, Baranów, no i spotkanie kończące sezon – Łódzkie. Na tegoroczny zlot do Sulejowa przybyło ponad 200 osób (jak zwykle część z rodzinami i bliskimi), w sumie około 180 motocykli. Zaczęliśmy od novum, czyli spotkania weteranów, którzy uczestniczyli w pierwszym zlocie (większość z 42 uczestników odliczyła się). Wspomnienia, dyskusja nad dotychczasową działalnością Klubu i jego przyszłością trwała kilka godzin. 24 PANACEUM Potem nastąpiło oficjalne otwarcie, którego dokonał prezes naszej Izby – Grzegorz Mazur oraz – w imieniu burmistrza Sulejowa – Jan Andrzejczyk, jego zastępca. Przyjęliśmy 30 nowych członków, a tradycyjnie już wręczane puchary, w tym roku otrzymali: Czesiu „Blacharz” – za całokształt pracy włożonej w „blachy”, „Złotko”, „Marita”, „Srebrzanka”, „Bart”, „Misiek”, „Cykli”, „Petros” i „Pejgan” – za Kaszuby 2012, „Mannix” i Marek Zasadny – za Przemyśl 2012, Jacek Frasz – za przyjazd najstarszym motocyklem (Junak z 1963 r.), „Iglak” z żoną Agnieszką Jodłowską – zdobywcy tytułu „Najbardziej oryginalna maszyna i jej załoga”, Paulinka Zarycka – zdobywczyni tytułu „Mój pierwszy raz” (na motorze oczywiście), „Faust”, „Rod” i „Felka” – za „Rajd Dookoła Polski”. Były też podziękowania dla: Ilonki, Mariusza i całej ekipy z Częstochowy – za Poraj 2012 oraz „Mannixa” – za Baranów 2011. Na koniec wysłuchaliśmy relacji organizatorów wypraw lekarzy do Etiopii, którzy tam wyjeżdżają, aby leczyć jakże biedną i potrzebującą pomocy miejscową ludność (może również wśród nas znajdą się chętni – serdecznie zachęcam). Po tych uroczystościach zaczęła się zabawa przy grillu i wyśmienitych kapelach, aż do „białego świtu”. Kolejny dzień zaczęliśmy „walnym”, a około 11:30 ruszyliśmy w drogę. Trasa liczyła prawie 150 kilometrów: z Sulejowa przez Piotrków Trybunalski oraz Wadlew do 32 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Łasku/Teodorach. Migi, Su, F16 (szkoda, że tylko w wyobraźni, bo kilka dni nr 10 (178) – październik 2012 Grzegorz Krzyżanowski „Prezes” Fot. U. Pruszyńska, J. Haratym Sport wcześniej odleciały do Krzesin), a przede wszystkim… oficer prasowy Bazy – kpt. Marek Kwiatek, który wyśmienicie opowiadał o współczesnej historii lotnictwa myśliwskiego i nie tylko. Wszyscy byli urzeczeni, a niektóre panie usilnie się z nim fotografowały. Pełni wrażeń ruszyliśmy w drogę powrotną do Sulejowa – przez Łódź, Rzgów i Kruszów, gdzie w oberży „Złoty Młyn” czekały na nas olbrzymie schabowe. Prawie 200 motocykli w kolumnie, która liczyła ponad trzy kilometry, to niepowtarzalny widok. Nigdy początek końca nie widział i odwrotnie. Nad bezpieczeństwem czuwali nasi „cornerzy”, ale przede wszystkim policjanci (w samochodach i na motocyklach) aż z sześciu komend z powiatów: piotrkowskiego, bełchatowskiego, łaskiego, pabianickiego, łódzkiego i łódzkiego wschodniego. To Oni zapewnili płynność jazdy, sprawność i bezpieczeństwo (na marginesie: my też jeździmy coraz sprawniej – wielkie brawa). Dla Policji „szacun wielki”. Wieczór to ponownie „pląsy”, występy, długie, długie rozmowy i przykra świadomość nieuchronnego końca zlotu. Do zobaczenia za rok! Ze wszech miar udana i bezpieczna impreza dużo zawdzięcza organizatorom: Włodkowi, Eli, Uli i Bogdanowi, ale przede wszystkim jej uczestnikom – członkom i sympatykom Klubu „DoctorRiders” oraz ich najbliższym. To Oni tworzą niezapomnianą atmosferę naszych spotkań. Wszystkim serdecznie dziękuję i do zobaczenia na trasie. Duże podziękowania dla sponsorów, zwłaszcza dla „Kredyt Banku” i firmy „Cartis Group” z Łodzi. Na piotrkowskim korcie – tylko parami Family Cup 2012 W pierwszą sobotę września, jak co roku, na kortach piotrkowskiego OSiR-u zjawiła się liczna grupa entuzjastów rodzinnego tenisa. Wśród przybyłych uczestników byli reprezentanci rodzin lekarskich z Bełchatowa, Opoczna, Radomska, Rawy Mazowieckiej, a nawet polonijnych kręgów ze Szwecji. Nie zabrakło turniejowych debiutantów, byli też tacy zawodnicy, którzy z rakietą w ręku stawiali dopiero pierwsze kroki na ceglanej mączce. Kolejną edycję „Piotrków Family Cup” rozgrywano – zgodnie z tradycją – w grze podwójnej kobiet, mężczyzn i parach mieszanych. Mimo różnic umiejętności, wieku i zawodniczej zaciętości, wszystkim towarzyszył dobry humor i poczucie koleżeńskiej zabawy. Wśród rozegranych spotkań największe emocje skupił na sobie finałowy pojedynek męskich debli, w którym po tiebreaku sukces odnieśli Roman i Mateusz Kimelscy. Właśnie Mateusz, od lat występujący z ojcem, był największą niespodzianką turnieju, zaskakując wszystkich wysokim poziomem sportowego rozwoju, dystansującym pozostałych uczestników. W pozostałych kategoriach zwycięstwa odniosły pary: Barbara Korban-Leszczyńska z Henryką Kędzierską oraz Henryka Kędzierska z Robertem Filipczakiem (na zdjęciu – po lewej). Ponadto na wyróżnienie zasługuje także najmłodsza finalistka – Marta Winiarska, która z pewnością będzie turniejową nadzieją w następnych latach. Po sportowych emocjach były nagrody, dyplomy i wspólne spotkanie w familijnym kręgu. Dziękując wszystkim uczestnikom za zaangażowanie i miłą atmosferę turnieju, zapraszam gorąco już za rok. Grzegorz Mazur Rodzinnie – w Zakopanem Dziesiąte Igrzyska Lekarskie w Zakopanem (5–9 września br.) już za nami – o tym, co mi się nie podobało, nie napiszę, natomiast chcę zdać króciutką relację. Na Igrzyska wyruszyliśmy w tym roku całą rodzinką: – dzieciaki – bliźniaki, czyli Kasia i Gosia startowały (bez większych sukcesów) w biegu na 60 m, skoku „w dal” i rzucie piłeczką, – ja zająłem ostatnie miejsce w jeździe indywidualnej na czas (rowerem po szosie pod górę), ale bardzo mi się to podobało, pobiegłem też 4 km „CrossCountry” i udało mi się przywieźć „brąz” z triathlonu, mojej „koronnej” konkurencji; nr 10 (178) – październik 2012 – moja lepsza połowa Magda startowała na bieżni od 100 m do 3000 m i wybiegała brąz, dwa srebra i dwa złota! (…) Startowały również inne „familie” lekarskie z Łodzi i Pabianic: Dłużyńskich i Lesmanów; ta ostatnia dostała wyróżnienie za najbardziej usportowioną rodzinkę na Igrzyskach! Pozdrawiam – Tomek Gula Od redakcji: Autor w swej krótkiej relacji spisanej na gorąco wymienił jeszcze kilka innych nazwisk uczestników zakopiańskich Igrzysk – członków OIL w Łodzi, ale napisał jednocześnie, że pominął tych, których nie zna. Żeby nikogo nie wyróżniać, ograniczyliśmy jego tekst do „wymiaru” rodzinnego, za co serdecznie przepraszamy. Wszystkie nazwiska naszych medalistów znajdą się w dłuższej relacji, którą zamieścimy w kolejnym numerze Panaceum. PANACEUM 25 PIONOWO 1A – łódzki dermatolog (1863–1939), patron szpitala 3A – nagły gniew 3G – muza poezji miłosnej 4E – wypustka neuronu 5A – kurs o 15:10 5H – Hanuszkiewicz i Sołtysiak 6E – okres snu poprzedzony czuwaniem 7A – biblijna łódź 7J – cynk 8D – internista z Wielunia, zdobywca 8 medali na Światowych Igrzyskach Medyków 2012 9A – śląski brydż 9H – drapieżne delfiny 10E – zespół z napadową utratą przytomności i brakiem tętna 11A – podwójna szkocka 11G – słowo honoru 12E – narodowość Birmy i Wietnamu 13A – siana przez wieczne panny 13G – palec sarenki 14E – matka Zeusa 16A – opioidowy lek przeciwbólowy 16H – zwid, fantazmat Krzyżówka nr 10/2012 1 2 3 5 6 A 7 8 9 17 10 11 12 13 14 15 16 1 B 25 C 15 10 9 24 D 23 E 19 22 6 F 4 G 12 5 H 14 13 2 3 I 21 7 J 16 20 K 18 1 12 13 2 14 3 15 4 16 5 17 8 6 18 7 19 20 8 9 21 10 22 11 11 23 24 25 Rozwiązanie krzyżówki w postaci hasła prosimy przesłać na adres pocztowy lub e-mailowy: Biuro OIL „Panaceum”, 93-005 Łódź, ul. Czerwona 3, e-mail: [email protected] z dopiskiem na kopercie lub w temacie e-maila: „Krzyżówka – nr 10/2012”. Termin nadsyłania rozwiązań – 30 października 2012 r. (prosimy o podawanie adresów). Spośród rozwiązań zostaną wylosowane trzy prawidłowe. Nazwiska nagrodzonych podamy w „Panaceum” nr 12/2012. Nagrodami będą książki niespodzianki. Medycyna na wesoło Przychodzi facet do lekarza, a lekarz, jak to lekarz, bada go przez godzinę, po czym rzuca jakiś fachow y termin. Gościu niepewnie pyta: – Panie doktorze, to przejdzie? – Tak, na żonę i dzieci. Lekarz do pacjenta: – Jeśli idzie o pański czerwony nos, to jedyną radą jest rzucenie picia wódki. Niech pan spróbuje przez rok pić tylko mleko. – Próbowałem, panie doktorze, to nie pomaga. – A kiedy pan próbował? – No, zaraz po urodzeniu. Młody lekarz przechwala się przed kolegą inżynierem: – Lekarz to wspaniały zawód! Mogę sobie rozebrać młodą dziewczynę, oglądać ją, obmacywać i jeszcze za to wystawiam rachunek jej mężowi. U dentysty w fotelu siedzi przerażony mężczyzna: – Panie doktorze, jeszcze jedno pytanie. Czy na pewno potrafi pan bezboleśnie wyrwać ząb? – No, nie zawsze. Tydzień temu, na przykład, podczas wyrywania zwichnąłem sobie rękę. 26 PANACEUM 4 Życzymy miłej zabawy! Pacjent w szpitalu do pielęgniarki: – Ale to lekarstwo niedobre. Obrzydliwość! – To nie lekarstwo. To obiad. Szpital psychiatryczny. Ordynator oprowadza młodego psychiatrę po oddziale: – Tutaj jest sala Napoleonów, a tutaj – mechaników samochodow ych... – A gdzie oni są? Nikogo nie widzę. – Leżą pod łóżkami i naprawiają... Autorem rysunku jest Marcin Matych, absolwent Akademii Medycznej w Łodzi, lekarz i psychoterapeuta, a jednocześnie artysta malarz i rysownik. Pora relaksu POZIOMO A1 – obniża poziom cholesterolu A9 – dawna choroba marynarzy, gnilec B7 – kabaret Krzysztofa Hanke C1 – przykre wrażenie C9 – przerost warstwy kolczystej naskórka D7 – między antraktami E1 – klub sportowy z ulicy Rojnej E10 – choroba widliszkowa F4 – wybitna rola G1 – Boruta G10 – wskaźnik skuteczności sterylizacji H3 – najwybitniejszy pisarz paragwajski H7 – antypoda dobra I1 – ze stolicą w Kigali I8 – podagra K2 – maść na otarcia i zadrapania skóry K13 – w nim jądro nr 10 (178) – październik 2012 Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi oraz Centrum Szkoleń Medycznych w Łodzi zapraszają na kurs pt. Stany zagrożenia życia u osób dorosłych. Resuscytacja krążeniowo-oddechowa w gabinecie lekarskim Termin kursu: 19 października 2012 r. Początek szkolenia: godz. 8:15 Miejsce: Centrum Szkoleń Medycznych w Łodzi, ul. Łąkowa 7a, lokal nr 111 Koszt uczestnictwa w szkoleniu: 30 zł, płatne gotówką w Centrum Szkoleń Medycznych w dniu kursu, przed jego rozpoczęciem. Rejestracja: wyłącznie drogą internetową. Wypełnioną kartę zgłoszenia (do pobrania: www.csmed.pl/stany_zagrozenia_lekarz.html) należy odesłać na adres [email protected] d Uwaga! Informacja dla lekarzy i lekarzy dentystów z Delegatury Skierniewickiej Termin kursu: 22 października 2012 r. Początek szkolenia: godz. 9:00 Miejsce: NZOZ „SOM-MED” w Łowiczu, ul. Stary Rynek 14 Koszt uczestnictwa w szkoleniu: 50 zł, płatne gotówką w dniu kursu, przed jego rozpoczęciem. Termin: 22–23 listopada 2012 r. Miejsce: Poznań, Centrum Kongresowo-Dydaktyczne UM im. K. Marcinkowskiego, ul. Przybyszewskiego 37a Organizatorzy: Klinika Psychiatrii Dorosłych Uniwersytetu Medycznego im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu, Sekcja Psychofarmakologii Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego Kierownik naukowy: prof. dr hab. med. Janusz Rybakowski Tematyka tegorocznej konferencji będzie dotyczyć najnowszej wiedzy z zakresu neurobiologii, neuropsychiatrii i neuropsychologii, w tym patofizjologii (z uwzględnieniem genetyki molekularnej) oraz leczenia farmakologicznego i zabiegowego chorób ośrodkowego układu nerwowego. Wykładowcami będą wybitni przedstawiciele psychiatrii, neurologii, neuropsychologii i neurobiologii z Polski, a wykładowcą zagranicznym – prof. Flavio Kapczinski, kierownik programu badawczego choroby afektywnej dwubiegunowej Uniwersytetu w Porto Alegre w Brazylii. Zgłoszenia można kierować: e-mail: [email protected] lub tel. 606 837 827. Za udział w kursie lekarz otrzyma 8 punktów edukacyjnych. Termin przyjmowania zgłoszeń – do trzech dni przed rozpoczęciem kursu. Uwaga: Liczba miejsc ograniczona. Decyduje kolejność zgłoszeń. Wydawnictwo „Termedia”, jako współorganizator, zaprasza na najbliższe konferencje: Termin: 16–17 listopada 2012 r. Miejsce: Poznań, Hotel Novotel, Poznań Centrum, pl. Andersa 1 Organizatorzy: Klinika Reumatologii i Rehabilitacji Ortopedyczno-Rehabilitacyjnego Szpitala Klinicznego im. W. Degi Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu, Oddział Poznański Polskiego Towarzystwa Reumatologicznego Przewodniczący Komitetu Naukowego: prof. dr hab. Włodzimierz Samborski W ostatnich latach obserwuje się niebywały postęp w zakresie diagnostyki oraz leczenia chorób reumatycznych, czego wyrazem jest całkowita zmiana strategii terapii chorób reumatycznych o podłożu zapalnym dzięki wprowadzeniu leków biologicznych. Kongresy Europejskiej Ligi Przeciwreumatycznej (EULAR) są najważniejszym światowym forum dyskusyjnym dotyczącym tej problematyki. Na konferencji w Poznaniu przedstawiciele wiodących klinik i ośrodków reumatologicznych w Polsce omówią najnowsze wyniki badań oraz rozwiązania aktualnych problemów klinicznych poruszane podczas wiosennego kongresu EULAR 2012 w Berlinie. Termin: 17 listopada 2012 r. Miejsce: Poznań, Hotel IOR, ul. W. Węgorka 20 Organizator: Katedra i Klinika Endokrynologii, Przemiany Materii i Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu Kierownik naukowy: prof. dr hab. n. med. Marek Ruchała Termin: 23–24 listopada 2012 r. Miejsce: Poznań, World Trade Center, ul. Bukowska 12 Organizator: Katedra i Klinika Chorób Wewnętrznych, Zaburzeń Metabolicznych i Nadciśnienia Tętniczego Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu Przewodnicząca Komitetu Naukowego: prof. dr hab. med. Danuta Pupek-Musialik W ciągu ostatnich trzech dekad we wszystkich krajach Europy Środkowej i Wschodniej nobserwujemy ogromny wzrost liczby ludzi borykających się z chorobliwą otyłością. Niezmiernie ważne jest zatem znalezienie odpowiedzi na pytania, jak skutecznie zapobiegać dalszemu rozwojowi epidemii otyłości oraz jak leczyć tę liczną grupę pacjentów, aby uniknąć poważnych powikłań. Termin: 24 listopada 2012 r. Miejsce: Warszawa, Hotel Marriott, Al. Jerozolimskie 65/79 Organizator: Instytut Kardiologii w Warszawie Przewodniczący Komitetu Naukowego: prof. dr hab. Witold Rużyłło Przewodnicząca Komitetu Organizacyjnego: prof. dr hab. Zofia T. Bilińska W tym roku tematem Sympozjum Naukowo-Szkoleniowego Instytutu Kardiologii w Warszawie będą Postępy w diagnostyce i terapii chorób sercowo-naczyniowych 2012. W ostatnich latach wdrożono szereg nowych metod diagnostycznych i terapeutycznych, które znacznie poszerzyły możliwości pomocy pacjentom z oporną na leczenie niewydolnością serca, opornym nadciśnieniem tętniczym i nie poddającymi się leczeniu farmakologicznemu zaburzeniami rytmu. Biuro organizacyjne wszystkich konferencji Termedia Sp. z o.o. 61-615 Poznań, ul. Kleeberga 2 tel./faks: 61 656 22 00, e-mail: [email protected] www. termedia.pl Tematyka tego wydarzenia koncentrować się będzie wokół diagnostyki obrazowej chorób nr 10 (178) – październik 2012 PANACEUM 27 Konferencje endokrynologicznych. W programie znajdą się przede wszystkim elementy praktycznego zastosowania współczesnych technik diagnostycznych, takich jak ultrasonografia, sonoelastografia, tomografia komputerowa, rezonans magnetyczny, metody izotopowe, PET czy densytometria, a także dyskusja nad wskazaniami i interpretacją wyników badań oraz nad ich wpływem na decyzje terapeutyczne u osób ze schorzeniami gruczołów dokrewnych. Zamysłem organizatorów jest zderzenie punktu widzenia endokrynologów i lekarzy innych dziedzin, korzystających z dobrodziejstw nowoczesnych metod wizualizacji: specjalistów medycyny nuklearnej, radiologii, patomorfologii, chirurgii endokrynologicznej, neurochirurgii, onkologii, ginekologii i urologii. Konferencje ZATRUDNIMY w ramach kontraktu z NFZ EKG wczoraj, dziś i jutro III Konferencja Naukowa organizowana przez Katedrę i Klinikę Kardiologii UM w Łodzi 24 listopada 2012 Łódź Budynek Trzech Wydziałów Politechniki Łódzkiej Audytorium im. Prof. W. Krysickiego ul. Wólczańska 215 (wjazd od ul. Wólczańskiej 223) biuro organizacyjne: www.abranetis.pl www.ekg.lkk.com.pl Zapraszamy na V Ogólnopolską Konferencję Naukową Nowoczesne metody leczenia uzależnień i zaburzeń psychicznych Termin: 5–6 października 2012 r., godz. 10:00 Miejsce: Bełchatów, Hotel Sport Organizatorzy: Klinika Wolmed, Fundacja Rozwój – Lepsza Przyszłość Patronat merytoryczny: Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi Patronat naukowy: prof. Wojciech Gruszczyński Patronat honorowy: Wojewoda Łódzki, Starosta Bełchatowski Organizatorzy zapraszają do udziału w konferencji lekarzy wszystkich specjalności, psychologów, terapeutów, pracowników socjalnych i wszystkich zainteresowanych prezentowaną tematyką. Rejestracja: tel. 44 635 63 03, kom. 603 520 358 LEKARZY SPECJALISTÓW: - alergologa - dermatologa - diabetologa - ginekologa - nefrologa - neurologa - okulistę - otolaryngologa - otolaryngologa dziecięcego - psychiatrę - psychiatrę dziecięcego - psychoterapeutę - psychologa klinicznego - pulmonologa - specjalistę rehabilitacji - anestezjologa do poradni leczenia bólu a także - lekarza rodzinnego, internistę kontakt: 600 01 23 51 e-mail: [email protected] Mazowieckie Centrum Neuropsychiatrii Spółka z o.o. w Zagórzu k. Warszawy zatrudni lekarzy specjalistów w dziedzinie: • psychiatrii dzieci i młodzieży • neurologii dziecięcej • rehabilitacji medycznej Kontakt: Dział Personalny, tel. 22 773 33 24 [email protected] lub bezpośrednio Dyrektor NZOZ Maria Wilczyńska, tel. 22 773 33 23 Więcej informacji, wraz z programem konferencji: www.wolmed.pl 28 PANACEUM nr 10 (178) – październik 2012 Specjalista patomorfolog nawiąże współpracę w zakresie badań histopatologicznych, cytologii ginekologicznej, BACC oraz autopsji, tel. 600 037 009 Lekarz w trakcie specjalizacji z chorób wewnętrznych podejmie pracę dodatkową na terenie Łodzi i okolic, tel. 603 533 272 Młoda lekarka specjalizująca się w neonatologii szuka pracy dodatkowej w POZ, Poradni Dziecięcej, Punkcie Szczepień, tel. 604 313 170 e-mail: [email protected] Lekarz specjalista chorób dzieci, z wieloletnim doświadczeniem (staż szpitalny oraz pogotowiarski) poszukuje pracy w Łodzi lub okolicy, tel. 668 465 104 Specjalista chorób płuc podejmie pracę w NZOZ, tel. 601 251 530 Lekarz dentysta szuka pracy, tel. 514 061 315 Pielęgniarka – duże doświadczenie zawodowe, ukończone studia wyższe (licencjat), podejmie dodatkową pracę, również w weekendy, tel. 501 645 266 Technik dentystyczny poszukuje pracy na metal lub do odlewania modeli, ewentualnie coś pokrewnego w zawodzie medycznym, tel. 507 424 602 Rehabilitacja przy łóżku pacjenta, technik rehabilitant z dwudziestoletnim stażem, tel. 604 062 055 Studentka zaocznych studiów II stopnia na kierunku Zdrowie Publiczne podejmie pracę w instytucji związanej z ochroną zdrowia, tel. 601 662 888, e-mail: [email protected] Inspektor Ochrony Radiologicznej. Kontrola jakości, tel. 515 034 456 Zatrudnię na godziny lekarza internistę, lekarza medycyny rodzinnej w POZ w Łodzi, tel. 501 252 029 NZOZ CENTRUM zatrudni lekarza dentystę, praca na terenie Jeziorska, Rossoszycy (pow. sieradzki), tel. 605 046 617 Zatrudnię lekarza dentystę w NZOZ na terenie Łodzi. Dowolna forma współpracy, tel. 605 331 343 Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej „Dentarius” w Łodzi (osiedle Janów) zatrudni od zaraz lekarza dentystę. Kontrakt z NFZ, kontakt telefoniczny z kierownikiem poradni, tel. 500 694 996 Nawiążę współpracę z lekarzem dentystą, endodontą, tel. 536 771 223 (po godz. 20:00) NZOZ w Tuszynie poszukuje do współpracy lekarzy specjalistów, którzy jeżdżą do miejsca zatrudnienia trasą [1, E75] Łódź–Piotrków Trybunalski, rehabilitacji,laryngologii, endokrynologii, chirurgii, reumatologii, ortopedii, psychiatrii,reumatologii, okulistyki,alergologii, gastrologii,dermatologii, neurologii,pulmonologii. Nawiążemy współpracę z lekarzami w ramach hospitalizacji planowej – oddział chirurgiczny oraz poradni osteoporozy i chorób metabolicznych. Ponadto zatrudnimy lekarza internistę i rodzinnego oraz pielęgniarki do pracy w POZ. Zainteresowanych prosimy o kontakt tel. 42 613 69 80 lub na adres [email protected] tel. 508 270 253 Poradnia POZ mieszcząca się na terenie Łodzi Górnej poszukuje lekarza, tel. 604 315 151 Poszukuję lekarza rodzinnego z dobrą znajomością języka angielskiego do pracy w poradni POZ (polskiej) w Cork – Irlandia, e-mail: [email protected] Asystentkę stomatologiczną zatrudnię w Łodzi, tel. 42 640 46 16 NZOZ w Kutnie zatrudni lekarza do pracy w POZ, tel. 602 743 088 Prywatny gabinet zatrudni lekarza dentystę, tel. 42 632 87 59 Zatrudnię lekarza dentystę, tel. 605 422 697 NZOZ między Łodzią a Warszawą zatrudni lekarza POZ na dogodnych warunkach pracy i płacy, tel. 606 705 411 Nawiążę współpracę z lekarzem dentystą w gabinecie prywatnym na Retkini, Tomaszowskie Centrum Zdrowia Sp. z o.o. 97-200 Tomaszów Mazowiecki, ul. Jana Pawła II nr 35 zaprasza do współpracy lekarzy specjalistów w dziedzinie: NEONATOLOGII, PSYCHIATRII, OTOLARYNGOLOGII w oddziałach szpitalnych i poradniach oraz OKULISTYKI – w poradni. Proponujemy atrakcyjne warunki współpracy na podstawie umowy o pracę lub w ramach umów cywilnoprawnych. W sprawach zatrudnienia należy skontaktować się z dyrektorem ds. medycznych: tel. 44 725 71 34 lub bezpośredni 44 725 71 36 tel. 600 419 055 NZOZ MEDICUS-DENT „Samo Zdrowie” w Konstantynowie Łódzkim nawiąże współpracę z lekarzem ortodontą i doświadczonym lekarzem dentystą, tel. 602100 246, 792 358 632 Stomatologia Rodzinna Aesthetic Dental poszukuje lekarzy dentystów do pracy w przychodniach w Piotrkowie Trybunalskim i Bełchatowie, tel. 502 217 403 e-mail: [email protected] Dentystę na etat zatrudnię; gabinet – Łódź-Teofilów; kontrakt z NFZ, Zatrudnię lekarzy dentystów lub stażystów; Łódź i okolice, pacjenci prywatni, elastyczne godziny pracy, tel. 793 832 622 tel. 501 683 404 nr 10 (178) – październik 2012 Centrum Medyczne Bazarowa zatrudni lekarzy specjalistów z zakresu: Przychodnia Lekarska zlokalizowana w centrum Łodzi podejmie współpracę (poza umową z NFZ) z: neurologiem, diabetologiem, gastrologiem, kardiologiem, okulistą bądź lekarzami specjalizującymi się w tych dziedzinach oraz lekarzem wykonującym badania USG, tel. 605 270 954 Nowe Centrum Medyczne MED-GASTR Łódź, ul. Mokra 4 POSZUKUJE LEKARZY DO WSPÓŁPRACY: – urologa – kardiologa – anestezjologa – ginekologa – chirurga onkologa Samodzielny Publiczny Gminny Ośrodek Zdrowia w Sulmierzycach zatrudni lekarza do pracy w POZ (lekarz rodzinny, internista lub w trakcie specjalizacji). Oferujemy dobre warunki pracy i płacy oraz 3-pokojowe mieszkanie w budynku SPGOZ. tel. 42 258 22 23 Tel. 600 019 785, 44 684 60 36 PANACEUM 29 Ogłoszenia Praca Ogłoszenia Zatrudnię ortodontę na dobrych warunkach w Łasku, tel. 604 084 058 NZOZ (Łódź – Chojny) poszukuje do współpracy lekarza dermatologa w ramach kontraktu z NFZ, e-mail: [email protected] tel. 515 464 800 Pabianickie Centrum Medyczne Sp. z o.o. zatrudni do swojej Poradni POZ w Pabianicach lekarza rodzinnego, tel. 506 064 040 NZOZ w Zgierzu nawiąże współpracę z lekarzem dentystą. Praca w ramach NFZ i prywatnie, tel. 518 956 772 NZOZ Centrum Zdrowia sc w Tomaszowie Mazowieckim zatrudni lekarza do pracy w POZ, tel. 503 044 828 Gabinet stomatologiczny w Łodzi podejmie współpracę z lekarzem dentystą i ortodontą, tel. 501 584 164 NZOZ w Zgierzu zatrudni lekarza dentystę, tel. 510 131 013 (po godz. 20:00) Lekarza dentystę zapraszam do pracy w prywatnym gabinecie (okolice Rzgowskiej), dni do uzgodnienia, tel. 504 246 077 Zespół Opieki Zdrowotnej Łódź-Bałuty, ul. Smugowa 6, zatrudni lekarzy do pracy w poradni internistycznej POZ. Szczegółowe informacje na miejscu, tel. 42 657 69 83 Lekarza do POZ o dowolnej specjalizacji lub bez specjalizacji, lub bezpośrednio po stażu od zaraz zatrudnię w SP ZOZ Tarczyn. Zapewniamy: mieszkanie, dowolną liczbę godzin pracy oraz wybór czasu pracy, dobrą stawkę godzinową, dowolny rodzaj zatrudnienia, pracę w placówce o pełnym panelu diagnostycznym oraz pełnym zakresie AOS. Możliwość czasowego opiekuna przez wstępny okres zatrudnienia. Możliwość specjalizacji – do uzgodnienia. Wymagane: dobre podejście do pacjenta, elastyczność w zasadach współpracy, tel. 507 030 769, 698 599 99 Dyrektor SP ZOZ w Głogowie zatrudni lekarzy specjalistów w dziedzinie: chorób wewnętrznych, neurologii. Oferujemy pracę w jednostce o ugruntowanej pozycji, zapewniamy miłą atmosferę pracy oraz możliwości dalszego rozwoju, tel. 609 457 199 e-mail: [email protected] 30 PANACEUM Lokale Mieszkanie do wynajęcia, w Łodzi na Karolewie blisko szpitala im. Madurowicza, 54 m2, 3 pokoje z kuchnią, 8 piętro, balkon z widokiem, miejsce parkingowe, doskonałe połączenie z resztą miasta, tel. 608 276 433 Osiedle „Retkinia” – obiekt 400 m przystosowany do działalności lekarskiej, np. gabinety specjalistyczne, rehabilitacja. Łącznie w lokalu znajduje się 15 pokoi, 2 piwnice, duży garaż, ogródek, tarasy. Cała instalacja jest wykonana z plastiku. Każdy pokój ma ciepłą i zimną wodę, TV sat, telefony oraz punkt łączący dany pokój z centralą. Obiekt nadaje się również do uruchomienia przedszkola, domu starców itp. Koszt całości 750 tys. zł, tel. 42 658 02 38 2 Wynajmę pomieszczenie pod gabinet stomatologiczny, całkowicie dostosowane, na Retkini, tel. 600 419 055 NZOZ w Bełchatowie – istniejący gabinet stomatologiczny posiada do wynajęcia gabinet – 14 m2 na usługi medyczne, tel. 696 882 382 (K. Ossowska) Unit stomatologiczny używany Steern Weber wraz z wyposażeniem gabinetu. Stan bardzo dobry, Gabinet lekarski – do wynajęcia, Łódź-Julianów, tel. 604 453 080 Fotel stomatologiczny marki Simens sterowany elektronicznie tanio, Posiadam dwa lokale: Łódź (MANHATAN, Piotrkowska) – 441 m2 ; wynajmę, sprzedam, inne propozycje, doskonała lokalizacja na przychodnię – gabinety; Łódź (WIDZEW, Gorkiego) – 259 m2 ; wynajmę lub inne propozycje, doskonała lokalizacja na przychodnię – gabinety, tel. 668 403 669 tel. 500 757 230 tel. 42 659 77 66 e-mail: [email protected] Unit stomatologiczny używany, tel. 604 453 080 Pełne wyposażenie poradni POZ, poradni rehabilitacyjnej (m.in. UGUL, ultradźwięki i inne) oraz poradni ginekologicznej, tel. 508 280 555 Nowe Centrum Medyczne MED-GASTR Łódź, ul. Mokra 4 WYNAJMIE: GABINETY LEKARSKIE, BLOK OPERACYJNY tel. 42 258 22 23 Wyposażony i działający gabinet stomatologiczny pod Łodzią. Pacjenci prywatni, możliwość kontraktu z NFZ. Oferta skierowana dla młodych i ambitnych, tel. 725 942 359, e-mail: [email protected] Wynajmę gabinety lekarskie, okolice ul. Pomorskiej w Łodzi, tel. 601 378 109 Sprzedam Różne Kompleksowa obsługa finansowa z zakresu rozliczeń z NFZ w stomatologii, Gabinet Stomatologiczny posiadam do wynajęcia, Łódź ul. Pomorska 94, Używany unit stomatologiczny EKO99 (ekodent) w korzystnej cenie, tel. 692 380 079 tel. 601 142 612 Wynajmę lokal 53 m2 na Retkini, parter, front, parking + podjazd dla niepełnosprawnych, Kątnice kliniczne na rękaw starego ypu w liczbie 6 sztuk, tel. 604 518 651 Echokardiograf HP Sonos 2000, cena 9 tys. zł, www.biuro-med.pl tel. 600 174 412 Kompleksowa obsługa merytoryczno-informatyczna z zakresu rozliczeń z NFZ w stomatologii, tel. 518 972 344 tel. 515 179 269 tel. 601 324 730 Sprzedam lub wynajmę gabinet stomatologiczny w Łodzi na Janowie. Gabinet wyposażony, działający od 2001 r., mieści się w wolno stojącym budynku – parter, powierzchnia 28 m2 z możliwością rozbudowy. Jednostanowiskowy, liczni pacjenci. Więcej informacji, zdjęcia – na podany e-mail. Cena wynajmu – 1500 zł miesięcznie, plus dzierżawa gruntu (292,74 zł/miesiąc) oraz media. Cena sprzedaży – 95 tys. zł, do negocjacji. Wyposażenie gabinetu stomatologicznego; unit Chirana, fotel Beskid, kleszcze, zestawy narzędzi, Przyjmę do wykonania różne prace domowe; sprzątanie, prasowanie, zakupy u osoby starszej lub innej zainteresowanej, tel. 42 659 83 39 (po 19:00) tel. 604 062 055 tel. 502 515 297, e-mail: [email protected] Wynajmę pomieszczenie na gabinet stomatologiczny, ginekologiczny i gabinet lekarski – Łódź, ul. Bardowskiego 10, tel. 506 026 500 Wynajmę lub odstąpię gabinet 38 m2 ; sanepid – gabinet zabiegowy, parking. Rehabilitacja, stomatologia, zabiegi itp. CONSTANS-MED., Łódź ul. Narutowicza 28, tel. 501 553 513 Wynajmę lokal na gabinet stomatologiczny – lekarski 40 m2, po remoncie, przy ul. Piotrkowskiej obok katedry. Teren zamknięty, wszystkie okna od ulicy, parter, tel. 501 296 579 HATHA YOGA ZAPRASZAMY LEKARZY NA TRENINGI Grupy dla początkujących: środy godz. 15:00 Sala Wschodnia w AHE, ul. Rewolucji 1905 r. nr 64, Dla średnio zaawansowanych kilka grup w dogodnych terminach! tel. 609 398 381 e-mail: [email protected] Zacząłem trenować jogę w 1983 r. Prowadzę treningi, warsztaty, rejsy z jogą od 1993 r. Od 1986 – przez 15 lat byłem uczniem Gabrieli Giubilario z Florencji (szkoła B.K.S. Iyengara). Prowadzę treningi dla IMP, Fitness Klubu „Rytm”, Instytutu Postępowania Twórczego, Centrum Edukacji i Rozwoju Osobowości i dla grup nieformalnych. Administruję stroną: „Praktykować jogę po ludzku” na Faceboku. nr 10 (178) – październik 2012 Ogłoszenia Wydział Organizacji i Zarządzania Politechniki Łódzkiej zaprasza na XII edycję STUDIÓW PODYPLOMOWYCH ZARZĄDZANIE SŁUŻBĄ ZDROWIA I ELEMENTY TECHNIKI MEDYCZNEJ Jako nieliczni posiadamy certyfikat akredytacji programu nauczania studiów podyplomowych w dziedzinie zarządzania opieką zdrowotną nadawany przez STOMOZ! Adresatami studiów są kierownicy jednostek służby zdrowia i kierownicy przedsiębiorstw działających na rzecz służby zdrowia oraz osoby przygotowujące się do pełnienia funkcji kierowniczych w służbie zdrowia. Celem studiów jest przekazanie wiedzy z zakresu: zarządzania i organizacji, finansów, marketingu, ZZL, negocjacji, elementów prawa służby zdrowia oraz elementów techniki medycznej, a także kształtowanie umiejętności ich praktycznego wykorzystania w kierowaniu placówkami służby zdrowia. Zajęcia są prowadzone przez praktyków menedżerów oraz doświadczonych pracowników Wydziału Organizacji i Zarządzania, jednostek Wydziału Mechanicznego oraz Centrum Diagnostyki i Terapii Laserowej PŁ. Rekrutacja na studia jest otwarta. O przyjęciu decyduje kolejność zgłoszeń. Liczba miejsc jest ograniczona. Informacje i zapisy: Instytut Nauk Społecznych i Zarządzania Technologiami, Łódź, ul. Piotrkowska 266, tel. 604 891 291, e-mail: [email protected], [email protected] „Rehimed” Sklep ze sprzętem rehabilitacyjnym Łódź, ul. Tuwima 6, tel./faks 42 632 33 16 www.rehimed.com oferuje • sprzęt rehabilitacyjny – pełny asortyment • poduszki anatomiczne pod kręgosłup szyjny • kołnierze, pasy i stabilizatory ortopedyczne • podkolanówki, pończochy i rajstopy przeciwżylakowe • oraz inny sprzęt do gabinetów lekarskich nr 10 (178) – październik 2012 PANACEUM 31 Z żałobnej karty 27 sierpnia 2012 r., po długich zmaganiach z ciężką chorobą zmarła lek. dent. Joanna Krystyna Żylińska z domu Paprota Oprócz kochających i kochanych najbliższych – męża i córki, miała dwie miłości – sport i stomatologię. Urodziła się 24 czerwca 1929 r. w Łodzi. W 1936 r. zaczęła uczęszczać do szkoły podstawowej, ale wojna przerwała jej możliwość dalszej nauki. W 1943 r. zmuszona została przez okupanta do podjęcia pracy w drukarni, a rok później wywieziono ją na przymusowe roboty do Poddębic, gdzie zastało ją wyzwolenie. W 1945 r. zapisała się do szkoły podstawowej A. Skrzypkowskiej, z której przeniosła się do szkoły im. S. Żeromskiego, gdzie otrzymała maturę. Joasia, a właściwie Krysia, bo tego imienia używała, w 1948 r. rozpoczęła karierę sportową w ŁKS, pod okiem znakomitego trenera koszykówki Andrzeja Kuleszy. Od 1950 r. zespół koszykarek łódzkiego klubu prowadził legendarny koszykarz (mistrz Polski z 1953 r.), jednocześnie prezes sekcji, Józef Żyliński „Ziuna”, za którego wyszła za mąż w 1954 r. Była pierwszą łodzianką po drugiej wojnie światowej w reprezentacji polskich koszykarek. Ta wybitna koszykarka, uprawiająca jednocześnie siatkówkę, wystąpiła m.in. na V Festiwalu Młodzieży i Studentów w Warszawie w 1955 r. Miała duży autorytet, była kapitanem drużyny ŁKS, 32 PANACEUM z którą zdobyła Puchar Polski w 1956 r., a w 1966 r. mistrzostwo kraju. Długą i piękną karierę sportową zakończyła w wieku 37 lat. Przygodę ze stomatologią rozpoczęła w 1950 r., podejmując studia na Wydziale Stomatologii Akademii Medycznej w Łodzi. Dyplom lekarza stomatologa otrzymała w 1955 r., a od marca 1956 r. rozpoczęła pracę na terenie Polesia w higienie szkolnej w gabinetach stomatologicznych Szkoły Podstawowej nr 6 i XXVI LO. Była lekarzem oddanym swoim pacjentom, bardzo przez nich cenionym i lubianym. W 1975 r. uzyskała pierwszy stopień, a w 1976 r. – drugi stopień specjalizacji ze stomatologii dziecięcej. Od 1976 r. piastowała stanowisko zastępcy kierownika SPS ZOZ Łódź-Polesie, zawsze jednak opieka stomatologiczna nad dziećmi i młodzieżą była jej „oczkiem w głowie”. Zależało jej na dobrych wynikach tej opieki i uzyskiwała je dzięki dużemu wsparciu dla stomatologii ówczesnego dyrektora poleskiego ZOZ – dr. S. Jóźwiaka oraz dobrej współpracy z lekarzami stomatologami w podległych poradniach szkolnych i przedszkolnych. W latach 1966–1978 pracowała dodatkowo w Ośrodku Onkologicznym, gdzie również była cenionym lekarzem. Na emeryturę odeszła w marcu 1991 r., już wtedy zaczęła zmagać się z nieuleczalną chorobą. Zostawiła jedyną córkę Izę, przebywającą obecnie z mężem i dziećmi poza granicami kraju oraz kochającego i zawsze oddanego Jej męża Józefa. Pozostanie w naszej pamięci jako ceniony lekarz, ciepły i niekonfliktowy człowiek, zawsze wrażliwy na przeciwności losu i kłopoty innych, serdeczna koleżanka. Cześć Jej pamięci składam z racji długiej i owocnej współpracy z Krysią. 5 lutego 2012 r. zmarła nasza koleżanka Aleksandra Ławniczak-Jaroszyńska Urodziła się 1934 r. w Wysokiej (woj. wielkopolskie, pow. wągrowiecki), maturę uzyskała w 1951 r. w Wągrowcu, studia odbyła na Wydziale Lekarskim w Akademii Medycznej w Łodzi w latach 1951–1957. Dyplom lekarza uzyskała w 1957 r. Pamiętamy, że była nie tylko dobrą i zdolną studentką, ale też starościną V grupy studenckiej. Pracę zawodową podjęła w Kaliszu, w przychodni rejonowej, a dodatkowo także w poradni zakładowej Fabryki Fortepianów „Calisia”. Jednocześnie współpracowała z miejscowa Stacją Krwiodawstwa. W latach 1962–1966 pracowała w Oddziale Wewnętrznym kaliskiego Szpitala im. Przemysława II, gdzie uzyskała pierwszy i drugi stopień specjalizacji z chorób wewnętrznych. Od 1978 r. objęła kierownictwo Wojewódzkiej Poradni Reumatologicznej, zdając też specjalizację z tej dziedziny. Po przejściu na emeryturę nadal pozostała biegłą w kaliskim Sądzie Pracy. Przez całe swoje życie zawodowe bardzo solidnie wykonywała obowiązki lekarskie. Stale uzupełniała swą wiedzę zawodową przez czytanie i analizowanie literatury fachowej, a także biorąc aktywny udział w posiedzeniach Kaliskiego Towarzystwa Lekarskiego. To wszystko powodowało, że chorym świadczyła usługi diagnostyczne i lecznicze na wysokim poziomie, okazując im jednocześnie sporo ciepła i sympatii. Pamiętała również o „korzeniach” swego zawodu, przybywając na nasze spotkania koleżeńskie w łódzkiej uczelni medycznej. Możemy być dumni, że mieliśmy tak wspaniałą koleżankę i tak dobrego lekarza. Pozostawiła kochającą rodzinę: męża i córkę (oboje byli inżynierami) oraz dwoje wnucząt. Cześć Jej pamięci! Lucjan Ryszard Wesołek, były kaliszanin – Asnykowiec Anna Motycka-Wranicz nr 10 (178) – październik 2012 OKRĘGOWA IZBA LEKARSKA W ŁODZI Dyżury Prezes ORL – GRZEGORZ MAZUR – wtorek – po uzgodnieniu telefonicznym Wiceprezesi ORL Lesław Pypeć – wtorek 1430–1530 Delegatura Łódzka – Grzegorz Krzyżanowski – środa – po uzgodnieniu telefonicznym Delegatura Piotrkowska – Grzegorz Gradowski – wtorek 1300–1400 Delegatura Sieradzka – Beata Zwolińska – czwartek 1200–1300 Delegatura Skierniewicka – Waldemar Grabowski – wtorek 1300–1500 Sekretarz ORL – Paweł Czekalski – środa 1500–1600 Zastępca Sekretarza ORL – Włodzimierz Kardas – środa 1430–1530 Skarbnik ORL – Zbigniew Kijas Członkowie Prezydium ORL Ryszard Golański (po uzgodnieniu telefonicznym), Małgorzata Lindorf (po uzgodnieniu telefonicznym) Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Zbigniew Muszyński – środa 1500–1800 Przewodniczący OSL – Januariusz Kaczmarek – środa 1300–1500 Rzecznik Praw Lekarzy – Marek Nadolski – po uzgodnieniu telefonicznym – tel. 664 413 077 Pełnomocnik ds. zdrowia lekarzy – Leszek Dobrowolski – tel. 668 005 348, e-mail: [email protected] BIURO OKRĘGOWEJ IZBY LEKARSKIEJ 93-005 Łódź, ul. Czerwona 3, e-mail: [email protected] Dyrektor Biura OIL: Halina Kotus Główna księgowa: Małgorzata Lewandowska Biuro czynne wtorek 800–1700, piątek 800–1500, pozostałe dni 800–1600 WYKAZ TELEFONÓW BEZPOŚREDNICH Sekretariat OIL: Iwona Szelewa (także sprawy Komisji Kultury) – tel. 42 683 17 01 Kancelaria OIL: Alina Paradowska (sekretariat redakcji „Panaceum” i strony internetowej – ogłoszenia; zmiany adresów do korespondencji) – tel. 42 683 17 10, e-mail: [email protected] Magdalena Rydz (sprawy Okręgowej Rady Lekarskiej i Prezydium ORL, Komisji Sportu, Komisji ds. Legislacji) – tel. 42 683 17 09 Kasa, księgowość, składki: Wiesława Legiędź (także sprawy Komisji Bytowej) – tel. 42 683 17 33 Mariola Krakowiak – tel. 42 683 17 32, Ewa Arlt – tel. 42 683 17 35, Ilona Wantkiewicz (także sprawy Koła Lekarzy Seniorów) – tel. 42 683 17 34, faks 42 684 98 94 Rejestr indywidualnych praktyk lekarskich: Wojciech Łukomski ([email protected]) – tel. 42 683 17 29, Beata Krawiec – tel. 42 683 17 42 Rejestr podmiotów kształcących lekarzy, konkursy: Urszula Pruszyńska – tel. 42 683 17 25, Elżbieta Sadura (także Klub DoktoRRiders) – tel. 42 683 17 27 Rejestr lekarzy, dział kadr lekarskich, staże podyplomowe: Jolanta Marcinkowska – kierownik Działu Rejestru Ewa Lenartowicz – tel. 42 683 17 17, Barbara Kamieniak-Szafrańska – tel. 42 683 17 14, Agnieszka Gasparowicz – tel. 42 683 17 18 Legitymacje lekarskie: Bartłomiej Nowak – tel. 42 683 17 21 Kancelaria Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej i Okręgowego Sądu Lekarskiego: czynna: wtorek 900–1700, środa 1000–1800, pozostałe dni 800–1600 kierownik kancelarii: Joanna Romanowska-Krawentek Amadeusz Małolepszy, Bożena Szymańska, Agnieszka Zych – centrala: tel. 42 682 11 62, 42 682 11 74 Sprawy Komisji Bioetycznej i Komisji Etyki ORL: Anna Marciniak – tel. 42 683 17 44 Sprawy Komisji ds. Współpracy z Zagranicą, sprawy Rzecznika Praw Lekarzy: Elżbieta Sadura – tel. 42 683 17 27 Sprawy Koła Młodych Lekarzy: Barbara Kamieniak-Szafrańska – tel. 42 683 17 14 Rzecznik prasowy, redaktor strony internetowej OIL: Adriana Sikora – tel. kom. 66 88 33 764, e-mail: [email protected] Bufet w Klubie Lekarza – tel. 42 682 57 30 Lekarska Kasa Pożyczkowa – tel. 42 682 57 28 Centrala ogólna – tel. 42 683 17 91, faks 42 683 13 78 RADCY PRAWNI Jarosław Klimek – wtorek 1400–1530 Paweł Lenartowicz – piątek 1100–1300 tel. 42 683 17 36 lub 42 683 17 51 (tylko w godzinach dyżurów) FILIE BIURA W DELEGATURACH 97-300 Piotrków Trybunalski, ZNP, ul. Sienkiewicza 16, tel./faks 44 649 17 34, [email protected] poniedziałek–piątek 800–1530, wtorek 900–1600 98-200 Sieradz, SP ZOZ, ul. Armii Krajowej 7, tel. 43 827 57 23, [email protected] poniedziałek–piątek 700–1400, wtorek bez interesantów 96-100 Skierniewice, ul. Jagiellońska 29, tel. 46 832 31 47, [email protected] poniedziałek–piątek 800–1600, wtorek 900–1700, przyjmowanie interesantów: 1000–1500, wtorek 1000–1700 RACHUNKI BANKOWE Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi: PKO BP SA I Oddział w Łodzi, nr konta 98 10203352 0000160200100362 (na to konto przekazują składki lekarskie zakłady pracy, zbiorczo za pracowników) UWAGA: Indywidualnie składki lekarskie członkowie OIL w Łodzi opłacają na otrzymane, unikatowe numery kont bankowych. Lekarska Kasa Pożyczkowa: PKO BP SA, nr konta 03 1020 3352 0000 1502 0010 6195 Fundacja Wspierania Seniorów Środowisk Inteligenckich: PKO BP SA, nr konta 87 1020 3352 0000 1102 0094 0049