Pobierz w pdf - Extrastory

Transkrypt

Pobierz w pdf - Extrastory
Emma i Harry cz. 2
Publikacja na extrastory.czytajzafree.pl
Autor:
WielkieOczy
~*~ Emma i Harry ~*~
Rozdział IV
- Masz ich pilnować, Sev... - Lily przytuliła się mocno do męża. - Niezależnie od tego czy
będą się do ciebie chciały przyznawać, czy nie...
- Dziękuję, kochanie – prychnął mężczyzna. - Czyżbyś przypuszczała, że dzieci będą się
mnie wstydzić?
- Raczej bać... - zaśmiała się. - A właśnie...!
- Tylko mi nie mów, że mam ich traktować inaczej niż resztę uczniów, bo na to się już na
pewno nie zgodzę!
- Chcę tylko, żebyś nie zapomniał o tym, że jesteście rodziną... - dokończyła z poważną
miną.
- Możesz być spokojna, będę nad nimi czuwał, a razem ze mną cała kadra pedagogiczna
Hogwartu.
- Nie zawiedź ich, Severusie... - obcałowała mu całą twarz, skończywszy na jego ustach, a
potem szepnęła mu do ucha – Wracajcie cali i zdrowi na święta...
- Masz moje słowo, Lily.
- Pa, mamo! - bliźniaki niemalże zwaliły panią Snape z nóg.
- Do widzenia, urwisy. I żeby tata nie musiał się za was wstydzić... - pogroziła im palcem na
odchodnym.
- Ależ my go nie zmuszamy, mamusiu... - Emma uśmiechnęła się niewinnie.
- Dobra, dobra... Dosyć tego rozczulania się, dzieciarnia i matkarnia... - Severus zaklaskał w
dłonie. - Bo nam pociąg ucieknie...
- Do zobaczenia w święta, mamo! - zawołały chórem dzieci i przeszły przez ścianę na peron
Strona: 1/9
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
9 i 3/4. Po chwili dołączył do nich ojciec.
I w ten właśnie sposób, Emma i Harry, wraz z rodzicem, wyruszyli w drogę do Hogwartu.
***
Tymczasem w wagonie nauczycielskim...
- Severusie, drżą ci ręce... Coś się stało? Zawsze jesteś taki opanowany... a teraz...?
- Minerwo, ty byś się nie bała? - mistrz eliksirów uśmiechnął się krzywo do swojej koleżanki.
- Znasz takie uczucie? Naprawdę? - udała zdziwioną.
- Tu chodzi o moje dzieci... co jeśli...?
- Wylądują w moim domu? - odgadła czarne myśli Severusa.
Przytaknął ledwo dostrzegalnie, co wywołało mimowolny uśmiech u kobiety.
- Severusie...
- Słucham, Minerwo? - zirytował się. - Wybacz, ale nie wiem jak bym to zniósł, gdyby nie
dostały się do Slytherinu...
- Wszyscy troje dalibyście radę z tym żyć, zapewniam cię.
- No nie wiem – mruknął.
- Oj nie dąsaj się już, dobrze będzie. Przecież dzieci są do ciebie bardzo podobne, może...
- A jeśli nie?
- To wylądują w innym domu, też masz problem, mój drogi kolego... - wzruszyła ramionami.
- Owszem, mam problem... - westchnął i zabrał się do czytania gazety, a raczej do udawania,
że się nią zajmuje, aby uniknąć dalszej konwersacji.
***
- Boisz się, Harry? - spytała Emma, kiedy zajęli miejsca w jeszcze w pustym przedziale.
- Trochę. Nie chciałbym zawieść taty...
- Ja tym bardziej, tak się biedny nastawił, że będziemy w jego domu... Ale z drugiej strony...
wiesz, co to by oznaczało, gdyby nas tam przyjęto?
- Ciągłą kontrolę... - westchnął. - Kocham tatę, ale nie wiem, czy bym to wytrzymał.
Strona: 2/9
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
- Ja też.
- Ty to się nie masz czym martwić. Zawsze byłaś jego księżniczką... - zaśmiał się, bez cienia
złośliwości.
- A ty jego rycerzem – zawtórowała mu. - Ale w sumie obiecał nam i mamie, że będzie nas
traktować tak samo jak innych uczniów.
- I ty naprawdę mu wierzysz? Teraz, kiedy będzie miał nas pod okiem siedem dni w
tygodniu, podczas lekcji, przerw, obiadów, kolacji, itp. nie skorzysta z tego, aby wreszcie
pobyć dłużej z nami? Dotąd widzieliśmy go tylko w weekendy i wakacje.
- I święta.
- I święta – przytaknął. - Pamiętasz co on wtedy robił?
- Zabierał pracę do domu... - westchnęła cicho.
- To też, ale miałem na myśli to, że starał się poświęcać nam też swój czas.
- I przyjeżdża, kiedy chorujemy – zauważyła. - Uważasz, że...
- Tak, Emma. Dlatego mu tak zależy, żebyśmy wylądowali w jego domu. Dzięki temu
mógłby się nami jeszcze więcej zajmować. Jest tam opiekunem.
- Mama wyznała mi w tajemnicy, że przekonała tatę i dzięki temu, gdzie byśmy nie
wylądowali, w weekendy będziemy razem, ty, ja i tata, spali w lochach, w jego kwaterach.
- To fajnie – uśmiechnął się Harry.
- No, też się cieszę. Ale pamiętaj, żeby udawać zdziwionego.
- Dobra.
- Przepraszam, czy jest tu jakieś wolne miejsce? - spytała niska dziewczyna, o bujnych,
brązowych lokach i orzechowych oczach stojąca w drzwiach.
- Jasne, wchodź. Ja jestem Harry Snape, a to moja siostra Emma.
- Miło mi, nazywam się Hermiona Granger. Też jesteście pierwszoroczni?
- Tak – potwierdziło jednocześnie rodzeństwo.
- Czekajcie... czy wy nie powiedzieliście, że macie na nazwisko Snape?
- Dokładnie tak, a co? - uśmiechnęła się Emma.
- Jesteście dziećmi tego profesora Snape'a? - spytała z naciskiem.
- Owszem.
- O ja cię... - jęknęła. - Słyszałam, że jest najbardziej wymagający nauczycielem w całym
Hogwarcie...
Strona: 3/9
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
- W domu też jest wymagający.
- Ale pewnie rzadko się widzicie... cały rok poza domem...
- Wystarczająco – uciął krótko, ale życzliwie Harry. - Tyle, ile potrzeba jemu i nam. A teraz
będziemy się spotykać częściej.
- Wiecie... przeczytałam tylko 3/4 a nie całość zbiorów z biblioteki na Pokątnej o tym, jak
działa nasz magiczny świat, ale dowiedziałam się między innymi, że Hogwart to bardzo
dobra szkoła, a jego kadra pedagogiczna jest po prostu pierwsza klasa. A zastanawialiście
się do jakiego domu was przyjmą? Mnie to na pewno do Gryffindoru, albo do Ravenclawu...
- Slytherin – odparli zgodnie Emma i Harry, przerywając trajkoczącej koleżance.
- Poważnie? - spojrzała na nich, jakby byli potłuczeni. - To wy nie wiecie, że tam lądują same
snoby...
- Sugerujesz, że nasz ojciec jest snobem? – Harry warknął po raz pierwszy tak, że
dziewczyna na dłuższy czas zamilkła.
- Wolne? - nikt nie zauważył rudego chłopca, który stał już dobre parę minut w drzwiach,
słuchając rozmowy trójki dzieci i zastanawiając się, czy dołączyć do nich, czy nie.
- Aha... - mruknął Harry, wciąż miażdżąc spojrzeniem brunetkę.
- Jestem Emma, a to mój brat Harry.
- Miło mi. Ronald Weasley, ale mówcie mi Ron.
- Witaj Ron. Pierwszoroczny, jak my?
- Tak.
- No jak, Ron, znalazłeś sobie kolegów? - za rudym chłopakiem wyłoniły się dwie identyczne
twarze wyrostków, podobnych do niego. - Czy mamy się tobą zająć, tak jak nas mama
prosiła?
- George, Fred, spadajcie... - warknął na nich Ron.
- O! Fred patrz, bliźniaki! Czołem dzieciaki, jak się nazywacie?
- Emma.
- Harry.
- A nazwisko?
- Snape...
- Ci Snape'owie? - wytrzeszczyli na nich oczy.
- Tak, ci Snape'owie. Coś nie tak? - zaśmiała się Emma. Harry nigdy nie mógł pojąć, jak jego
siostra mogła być aż tak pogodna.
Strona: 4/9
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
- Rany... Fred, uwierzyłbyś, że on ma żonę i dzieci?
- Nasz ponury nietoperz...? Nie, ale to są namacalne dowody... - wyszczerzył zęby, wziął
brata za rękę i wyszli. Ron natomiast usadowił się obok Hermiony.
- Ron Weasley – wyciągnął do niej rękę.
- Hermiona Granger – potrząsnęła nią i odwróciła się z powrotem do okna.
- Już trzecia, czy czwarta osoba uświadamia nas, że nasz tata nie jest tutaj zbyt lubiany... zmartwiła się Emma.
- Sorki za nich. Spokojnie, oni tylko tak gadają. Co prawda ja też słyszałem, że profesor
Snape jest okropnie surowy, ale wy raczej nie macie się czego obawiać – uśmiechnął się
przepraszająco Ron.
- Nic się nie stało.
- Oni są chyba najgorsi... - jęknął w oparcie fotela. - Jestem drugim, zaraz po siostrze Ginny,
najmłodszym z siedmiorga rodzeństwa... sami bracia...
- I ty czasem narzekasz, Harry, że niby jest nas za dużo... a tu patrz. On ma gorzej... –
zauważyła Emma.
- Ale chciałbym mieć brata.
- Ja mam – szturchnęła go lekko w bok. - A ty siostrę, i musisz nauczyć się z tym żyć.
Zresztą, nie mamy ze sobą aż tak źle... co nie, Harry?
- Co prawda, to prawda... W sumie, to nie zamieniłbym cię na żadnego brata...
- Ależ oni są uroczy... - Hermionie wyrwało się ciche westchnienie. Wszyscy natychmiast
spojrzeli w jej kierunku. - Nie miałam nic złego na myśli... po prostu czytałam w
magazynach psychologicznych, że wśród bliźniaczych rodzeństw kłótnie wybuchają częściej,
niż wśród takich, gdzie jest spora różnica wieku...
- Ale my też się czasem kłócimy – powiedział spokojnie Harry.
- Nie wyglądacie na takich... - powiedział szczerze Ron.
- A ty, do jakiego domu chciałbyś trafić, Ron? - odezwała się Hermiona.
- Będę w Gryffindorze na sto procent.
- Skąd ta pewność? - uśmiechnęła się Emma.
- Moja mama i tata... - pokazał dwa palce – oraz wszyscy moi bracia... - wyprostował jeszcze
pięć - ...tam byli i są, więc to niemożliwe, aby mnie również nie przyjęli. Ginny też tam
pewnie trafi.
- Ile ma lat?
- Jest młodsza ode mnie o rok.
Strona: 5/9
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
- Fajnie macie, ja tam w ogóle nie mam rodzeństwa... - mruknęła Hermiona. - I w dodatku
nie urodziłam się w tym świecie...
- Jesteś z rodziny mugoli? Nie... nikt do tej pory się nie zorientował... - żachnął się z
sarkazmem Harry. Siostra szturchnęła go mocniej w bok.
- Nasi dziadkowie też są mugolami – uśmiechnęła się przepraszapowiedziała profesor
Mcjąco do brunetki. - Nie mamy z tym problemu... - zapewniła ją.
- Ale chcecie być w Slytherinie... - wybuchła nagle. - A tam właśnie nie lubią takich jak ja,
dlatego się tak zdziwiłam...
- Ze względu na tatę – przypomniała spokojnie Emma.
- No, tak... zresztą... - bąknęła brunetka i na powrót zamilkła.
Do końca podróży już nikt się nie odzywał.
Rozdział V
- Witajcie w zamku Hogwart – powiedziała profesor McGonagall, szczupła, już nie młoda
kobieta. Miała kruczoczarne włosy upięte w dostojny kok. Wyglądała na oschłą, poważną i
nieznoszącą sprzeciwu osobę. - Bankiet rozpoczynający nowy rok wkrótce się zacznie, ale
zanim zajmiecie swoje miejsca w Wielkiej Sali, zostaniecie przydzieleni do swoich domów.
Ceremonia przydziału jest bardzo ważna, ponieważ podczas całego pobytu w Hogwarcie
wasz dom będzie czymś w rodzaju rodziny. Będziecie mieć zajęcia razem z innymi
mieszkańcami waszego domu, będziecie spać z nimi w dormitorium i spędzać czas wolny w
salonie...
Potem nauczycielka zaczęła tłumaczyć dzieciom, że są cztery domy Hufflepaff, Gryffindor,
Ravenclaw oraz Slytherin. Wspomniała, iż każdy z nich ma jakąś zaszczytną historię oraz
sławnych absolwentów, ale mało kto był w stanie skupić się na tym, o czym mówiła kobieta.
Wszyscy pierwszoroczni byli ogromnie podekscytowani i zdenerwowani. Tylko kilku z nich,
na przykład Hermiona Granger było w stanie skupić się na tyle, aby dotrwać do końca
przemowy nauczycielki. W każdym bądź razie bliźnięta Snape do nich nie należały i dopóki
nie kazano im stanąć w rzędzie, trzymały się za ręce, wspierając się w ten sposób
nawzajem.
W końcu profesor McGonagall skończyła mówić, pchnęła drzwi i wprowadziła pierwszaki do
specjalnego do Wielkiej Sali.
- Patrz, tata... - szepnął do siostry Harry. - Tam po lewej...
- Widzę... - odparła równie cicho. - Wygląda, jakby się napił soku z cytryny...
- I nie spał przynajmniej trzy doby... - dodał chłopiec.
- Kiedy wyczytam nazwisko i imię, dana osoba nakłada tiarę i siada na stołku. Art- Su, Eileen!
- odezwała się profesor McGonagall.
Z szeregu wystąpiła bardzo niska dziewczynka, pochodzenia azjatyckiego i zajęła miejsce
Strona: 6/9
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
na postawionym wcześniej, przez panią profesor, stołku. Tiara Przydziału opadła jej na
głowę i niemal od razu krzyknęła...
- RAVENCLAW!
Przy jednym z czterech zastawionych półmiskami stołów rozległy się oklaski oraz wiwaty.
Eileen ruszyła w tamtym kierunku i zajęła miejsce, wśród nowych kolegów.
- Brick, Terry!
- Hufflepaff! - wrzasnęła znowu tiara.
- Granger, Hermiona!
Brunetka, która jechała w tym samym przedziale co bliźnięta Snape niemalże podbiegła do
stołka i wcisnęła sobie tiarę na głowę. Po chwili okazało się, że marzenie dziewczyny się
spełniło.
- GRYFFINDOR!
Odgłos, który wydała tiara niemalże natychmiast zagłuszył najgłośniejszy jak do tej pory
aplauz.
- Malfoy, Draco!
- SLYTHERIN! - odparła tiara, od razu po zetknięciu z biało- blond czupryną, chłopaka z
wyniosłym wyrazem twarzy.
Emma i Harry wiedzieli, że będą musieli długo czekać na swoją kolej. Ponieważ chłopiec stał
przed siostrą i czuł, że ta ciężko oddycha, wyciągnął do tyłu rękę, żeby mogła ją znowu
chwycić. Harry wiedział, że jego siostra źle radzi sobie w sytuacjach stresowych i jest trochę
nieśmiała, a tylu ludzi plus nerwy jest dla niej jak potężna dawka czegoś mocnego. Emma z
wdzięcznością ścisnęła lekko dłoń brata i trochę się uspokoiła.
***
Stałam tam, wśród innych dzieciaków, ściskając rękę brata jak jakaś mała dziewczynka.
Dobrze mieć takiego brata, który cię rozumie bez słów i stara ci się pomóc na każdym kroku.
W takich momentach jak ten, zapominałam o naszych wszystkich kłótniach i
nieporozumieniach.
Wydawało mi się, że znajduję się w jakiejś jaskini, gdzie każde stąpnięcie nogi, każdy
brzdęk widelca o talerz odbija się potężnym echem. Te rozmowy, śmiech... onieśmielały
mnie jeszcze bardziej. Nie lubiłam takich tłocznych miejsc...
- Snape, Harry! - ktoś nagle krzyknął.
Poczułam, jak palce brata wysuwają się z mojej dłoni. Harry podszedł do stołka blady jak
ściana i usiadł na nim. Patrzyłam na tę scenę niby spokojnie, ale jednocześnie ze ściśniętym
sercem.
Strona: 7/9
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
- SLYTHERIN! - krzyknęła tiara, a Harry odszedł do stołu swojego domu.
- Co za szczęście... - pomyślałam. - Skoro on tam się znalazł, to znaczy, że ja też...
- Snape, Emma!
Już całkiem swobodnie, z wyrównanym oddechem zrobiłam to samo, co wcześniej uczynił
Harry. Spodziewałam się usłyszeć tylko jednego, ale...
- Wybacz mi, Emmo, ale nie spełnię twego życzenia... - powiedziała półgłosem tiara.
Zdębiałam.
- Jak to? - wydukałam.
- Nie pasujesz do Slytherinu... - odrzekła spokojnie.
- Ale... mój brat, przecież... - byłam bliska łez, ale wzięłam się w garść.
- To dla twojego dobra... GRYFFINDOR! - rozległo się na całą salę, na której zrobiło się
podejrzanie cicho.
Ktoś się zakrztusił. Przez chwilę dochodziły do mnie odgłosy walenia w plecy i namów do
napicia się wody. Domyślałam się, kto tak zareagował na wieść o moim przydziale...
Kiedy profesor McGonagall zdjęła tiarę z mojej głosy, wyjątkowo nie rozległy się oklaski.
Wszyscy uczniowie zamarli, a ja razem z nimi. Gdyby nauczycielka delikatnie nie popchnęła
by mnie w kierunku stołu mojego domu, pewnie nie ruszyłabym się z miejsca.
Wtem po sali rozeszły się opóźnione oklaski, a kiedy usiadłam oszołomiona przy stole
wspólnym, ktoś poklepał mnie po ramieniu, a inny potrząsnął dłonią.
- Gratulujemy...!
- Mamy młodą Snape!
- Super, cieszymy się...!
- To wygląda na to, że będziemy koleżankami...
To skłoniło mnie do podniesienia wzroku. Okazało się, że zajęłam miejsce obok Hermiony
Granger. Posłałam jej najmniej wymuszony uśmiech na jaki było mnie stać i odparłam cicho,
starając się, aby mój głos nie drżał:
- Na to wygląda...
- Co... jest ci przykro, chciałaś być z bratem, nie? - odezwała się Damp Klara, obecna
prefekt domu.
- No...tak... - wyznałam szczerze.
- To trochę dziwne, tiara zazwyczaj nie rozdziela rodzeństw. Ale nie martw się, będziecie
mogli się spotykać w wspólnych pokojach...
Strona: 8/9
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
- Jak Ślizgoni ją wpuszczą... - mruknął ciemnowłosy chłopak o imieniu Ernest, z trzeciego
roku.
- Cicho, Brown. Siostry by do niego nie wpuścili? Poza tym jej ojciec jest opiekunem
tamtego domu... nie ma bata, aby pozwolił na to, aby córka była nieszczęśliwa... i nie gap
się tak. Skoro jest ojcem, to znaczy, że ma w sobie jakieś uczucia...
- Chyba pod siódmą warstwą skóry... - parsknął Fred, albo George Weasley, obok którego
właśnie usiadł Ron.
- Hej, Emma... Przykro mi z powodu Harrego...
- Nic mi nie jest... na razie... - powiedziałam cicho i spróbowałam przełknąć kęs kotleta.
Po kilku minutach walczenia z widelcem nie wytrzymałam, odwróciła się i zaczęłam szukać
wzrokiem Harrego. Znalazła. Siedział otoczony kolegami i koleżankami, żywo z nimi
gestykulując. Najwyraźniej wyczuł na sobie moje spojrzenie, bo przerwał w pół słowa i
wtedy jego oczy spotkały się z moimi. Poruszył wargami formując nimi ,,OK ? ”.
Uśmiechnęłam się smutno i ledwo dostrzegalnie pokręciłam głową. Harry przekrzywił głowę
i położył sobie prawą rękę na lewym ramieniu tak, jakby pokazywał, że mnie obejmuje.
Wykonałam ten sam gest, tyle, że na odwrót. Potem oboje przytaknęliśmy i wróciliśmy
duchem i ciałem do swoich stołów.
Nie wiem co mnie bardziej bolało... to, że właśnie straciłam brata, czy że zawiodłam ojca...
Strona: 9/9
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl

Podobne dokumenty