Zapłon i świece żarowe. Zadbaj o auto, bo nie zapali!
Transkrypt
Zapłon i świece żarowe. Zadbaj o auto, bo nie zapali!
Zapłon i świece żarowe. Zadbaj o auto, bo nie zapali! Diesel z niesprawnymi świecami żarowymi może przejeździć całe lato i jesień bez najmniejszego kłopotu. Często dopiero pierwszy mróz weryfikuje jego sprawność. W przypadku aut benzynowych kłopoty z zapłonem ujawniają się nie tyle przy dużym mrozie, ile przy wysokiej wilgotności powietrza. Jeśli podejrzewasz, że w twoim dieslu niesprawne są świece żarowe, nie czekaj zbyt długo – niesprawna świeca żarowa w wielu autach jest poważną usterką i nie da się jej usunąć pod domem! W ogóle – w przypadku współczesnych samochodów – samodzielne prace przy świecach żarowych są niezwykle ryzykowne. Po co to jest? Jedynym zadaniem świecy żarowej w silniku Diesla jest podgrzanie komory spalania tuż przed uruchomieniem silnika. Dzięki temu olej napędowy pod wpływem wzrostu ciśnienia spowodowanego ruchem tłoka łatwiej osiąga temperaturę niezbędną do zapłonu. Gdy już silnik pracuje, świeca żarowa pozostaje bezczynna – ciepła niezbędnego do zapłonów mieszanki jest dość. Z tego powodu latem można w ogóle nie wiedzieć, że np. z czterech świec żarowych w silniku działają tylko dwie – jeśli diesel odpala, nie ma problemu. Wprawdzie w większości współczesnych aut usterkę świec sygnalizuje żółta lampka na desce rozdzielczej, ale bywa, że ją ignorujemy, a zdarza się i tak, że układ kontrolny lub sama lampka są niesprawne. Objawy uszkodzonych świec to utrudnione odpalanie silnika, albo fatalna kultura pracy, łomotanie silnika tuż po uruchomieniu. Im zimniej – tym objawy wyraźniejsze. W czym problem? W starych dieslach wymiana świec żarowych nie była bardziej skomplikowana od wymiany świec zapłonowych w silniku benzynowym: wykręcasz, sprawdzasz, wymieniasz, gotowe! By sprawdzić, czy świeca działa, wystarczyło ją wykręcić i podłączyć choćby pod akumulator. Rozgrzewa się – czyli jest sprawna! W dzisiejszych dieslach takie „sprawdzenie” świec może być bardzo kosztowne. Prąd, który je zasila, może mieć inne napięcie niż akumulator – np. nie 12, tylko 5 V! Podłączenie świecy pod akumulator natychmiast więc je niszczy. By upewnić się, czy świece są sprawne, niezbędny jest komputer diagnostyczny oraz trochę doświadczenia. Jeśli zaś chodzi o wymianę świec, jest to w niektórych samochodach (np. jednostki CDI w Mercedesach) tak duży problem, że niektóre warsztaty od razu wzywają do pomocy fachowców, którzy mają odpowiedni sprzęt i gwarantują, że świeca opuści gniazdo. Specjaliści nie są tani! Długie, cienkie, delikatne i... drogie Rzecz w tym, że współczesne świece żarowe są długie, cienkie i narażone na działanie wysokich ciśnień i temperatury. Taka świeca mocno zapieka się w głowicy, a próba odkręcenia kończy się często jej urwaniem. 1 Potem nie pozostaje nic innego, jak zdejmowanie głowicy, czyli rozbiórka silnika, a koszty idą w tysiące. Dlatego też fachowiec wyposażony w odpowiedni sprzęt i gwarantujący, że operacja odbędzie się pomyślnie, bierze (od warsztatu!) nawet 300 zł za wykręcenie jednej świecy. Jeśli wyjąć trzeba komplet, zapłacimy 1200 - 1800 zł (w zależności od liczny cylindrów) za samo wyjęcie świec! Jeśli ktoś chce zaoszczędzić i zrobić to samodzielnie, nie mając doświadczenia, zniszczy głowicę – to niemal pewne! Ciekawostka: najnowsze modele diesli (m.in. w Oplach, Audi, Volkswagenach) są wyposażone w świece żarowe z wbudowanym czujnikiem ciśnienia – jedna taka świeca kosztuje nie kilkadziesiąt (jak w większości przypadków), lecz kilkaset złotych! Problemy benzyniaków W silnikach benzynowych, gdy robi się zimno i wilgotno, poranny rozruch mogą utrudnić po pierwsze, zużyte świece zapłonowe, po drugie – kable. O ile stan świec można ocenić na oko po ich wyjęciu z silnika lub tylko po przebiegu (w większości wypadków wymienia się je co 30- 60 tys. km), to już z kablami zapłonowymi jest gorzej. Domowym sposobem można to zrobić następująco: zimne kable i aparat zapłonowy spryskujemy wodą z rozpylacza i po ciemku uruchamiamy silnik. Jeśli w okolicach układu zapłonowego widać wyładowania i przebicia elektryczne, kable (lub inne elementy układu) nadają się do wymiany. Uwaga: szczególnie szybko kable zużywają się w samochodach wyposażonych w instalację gazową, ponieważ do zapłonu mieszanki powietrza z LPG potrzebne jest wyższe napięcie na elektrodach świec. Czasami już po kilkunastu tysiącach km pojawiają się problemy z rozruchem lub przerywaniem pracy zimnego silnika (szczególnie na niskich obrotach) przede wszystkim podczas deszczu. Doraźna pomoc By odsunąć w czasie wymianę kabli wysokiego napięcia w samochodzie, można użyć specjalnego preparatu izolacyjnego, którym spryskujemy aparat zapłonowy i kable. Jeśli po aplikacji tego środka znikają problemy z uruchamianiem auta i po ciemku przestają być widoczne przebicia elektryczne, można jeszcze jakiś czas pojeździć bez większych inwestycji. 2 Nie tylko świece Warto pamiętać, że im nowocześniejszy silnik, tym więcej urządzeń może być odpowiedzialnych za problemy z uruchamianiem silnika w niskich temperaturach. W przypadku diesli może być to np. kwestia ustawienia pompy wtryskowej lub elektroniki sterującej, w jednostkach benzynowych usterki mechaniczne (np. nieszczelności układu dolotowego) lub jeden z czujników. Są też banalne powody – np. niska jakość paliwa. Tak czy inaczej, w razie problemów z porannym rozruchem, który pojawia się przy pierwszych mrozach, warto jechać do warsztatu – gdy zrobi się jeszcze zimniej, silnik po prostu nie odpali. Ekspert: Ireneusz Bedyk Ekspert PKN Orlen Dział technologii OCHRONA SILNIKA Aby zapobiec ewentualnym awariom silnika, kierowca powinien, jeszcze przed nadejściem zimy, upewnić się czy w zbiorniku paliwa nie ma wody oraz czy filtr paliwa nie jest zanieczyszczony. W trakcie sezonu zimowego powinno się częściej niż latem kontrolować, czy bak jest pełny. W tym okresie znacznie lepiej częściej uzupełniać paliwo, ponieważ zatankowany do pełna bak zapobiega skraplaniu się wody na jego ściankach. 3