Policja 997 Dyżurni

Transkrypt

Policja 997 Dyżurni
Policja 997
Źródło: http://www.gazeta.policja.pl/997/archiwum-1/2016/numer-133-042016/125167,Dyzurni.html
Wygenerowano: Czwartek, 2 marca 2017, 05:34
Dyżurni
2 marca 2016 r., godz. 7.40, Stanowisko Kierowania w Komendzie Głównej Policji. Za 20 minut służbę rozpoczną kom.
Andrzej Stańkowski, jako dyżurny, i podinsp. Andrzej Swobut, jako jego zastępca. Przez 12 godzin będą pracować w jednym z
najważniejszych miejsc w policyjnej centrali.
Stanowisko Kierowania Głównego Sztabu Policji KGP jest wyposażone w nowoczesny
sprzęt teleinformatyczny, m.in. komputery z policyjnymi bazami danych, drukarki,
kserokopiarki i telefony. Tych ostatnich jest kilka rodzajów. Wśród nich stacjonarne
– z możliwością identyfikacji numeru abonenta i rejestracji rozmowy, satelitarny
– używany do kontaktu z jednostkami Policji, gdy tradycyjna sieć jest uszkodzona,
a także szyfrujący, który służy do przekazywania informacji niejawnych. Na regałach
pełno segregatorów. W nich pisma, formularze, akty prawne, a także procedury, które
określają, jak postępować przy różnych zdarzeniach i zgłoszeniach.
PRZEKAZANIE OBOWIĄZKÓW
Kom. Andrzej Stańkowski i podinsp. Andrzej Swobut przyszli na Stanowisko Kierowania
przed rozpoczęciem dyżuru, żeby się do niego przygotować. Sprawdzają, czy działają
wszystkie urządzenia, bo może się okazać, że któreś ma usterkę. W drukarce kończy
się tusz.
– Trzeba założyć nowy toner – mówi podinsp. Andrzej Swobut.
Za chwilę zagląda do szafki z bronią i amunicją. Wszystko trzeba przeliczyć i upewnić się, czy nic nie brakuje. Obaj oficerowie
pytają dyżurnych z nocnej zmiany o przebieg służby. Muszą ustalić, jakie były zdarzenia, a także, jakie i gdzie planowane
wydarzenia mają się odbyć na ich dyżurze.
– Dzisiaj macie cztery mecze piłkarskie, w tym jeden podwyższonego ryzyka, i jedno zgromadzenia publiczne – mówi nadkom.
Sławomir Sumka, dyżurny z nocnej zmiany, który przekazuje im obowiązki.
Dyżurni z dziennej zmiany będą monitorować, czy imprezy zabezpieczane są przez wystarczającą liczbę policjantów, czy nie
ma eskalacji zdarzeń, czy potrzebne są dodatkowe siły i środki. Podinsp. Krzysztof Sarkowicz, zastępca dyżurnego z nocnej
zmiany, relacjonuje, jakie były w nocy wydarzenia, i które komendy wojewódzkie nie przysłały telegramów. Podinsp. Swobut
robi notatki, żeby o niczym nie zapomnieć.
Za chwilę odprawa z kierownictwem KGP, która rozpocznie się o godz. 8. Idą na nią dwaj dyżurni. Jeden ze zmiany nocnej,
a drugi z dziennej. Pierwszy melduje komendantowi, jak przebiegała służba, a drugi słucha, żeby wiedzieć, które sprawy
trzeba kontynuować. Otrzymuje też polecenia. Dzisiaj w szczególności trzeba monitorować mecz podwyższonego ryzyka.
POCZĄTEK SŁUŻBY
Podinsp. Andrzej Swobut loguje się do Systemu Wspomagania Dowodzenia.
To aplikacja, w której znajduje się m.in. elektroniczna książka przebiegu służby. Jest ona wspólna dla dyżurnego i jego
zastępcy. Każdy z nich może dodawać do niej wpisy ze swojego komputera. Dokumentuje się w niej przejęcie i przekazanie
dyżuru, realizowane zadania, otrzymane i wydane polecenia, a także podjęte decyzje. Informacje wpisywane są według
kolejności ich zgłaszania lub powzięcia o nich wiadomości. Zastępca dyżurnego włącza też pocztę elektroniczną Lotus
i Aplikację Dyżurnego, która służy m.in. do komunikacji z dyżurnymi jednostek niższego szczebla. Kilka minut później dzwoni
do kilku komend wojewódzkich, żeby przypomnieć o zaległych telegramach. Z odprawy wrócił kom. Andrzej Stańkowski.
Kontaktuje się z dyżurnymi z KWP. Prosi ich, żeby informowali go o zdarzeniach z kibicami na trasach przejazdu i ustala
z nimi szczegóły współpracy. Dodatkowo dyżurni z KGP muszą monitorować np. liczbę zachorowań na grypę wywołaną
wirusem AH1N1 w całym kraju czy też przypadki dewastacji pomników radzieckich żołnierzy w Polsce. O tych ostatnich mają
obowiązek informować MSWiA i oficera łącznikowego w Moskwie.
INFORMACJA O ATAKU
Przed godz. 10 dzwoni dyżurny z KWP we Wrocławiu. Mówi, że pracownica Urzędu Miejskiego odczytała e-mail o planowanym
zamachu terrorystycznym. Okazuje się, że wiadomość o tej samej treści ktoś wysłał też do oddziału TVP w Poznaniu i do
jednej z firm w Białymstoku. Kom. Andrzej Stańkowski przekazuje tę informację dyżurnemu Centralnego Biura Śledczego
Policji. W tym czasie podinsp. Andrzej Swobut patrzy na ekran z podglądem obrazów z blisko 250 kamer stołecznego
monitoringu. Obserwuje, czy na ulicach Warszawy dzieje się coś, co mogłoby wpłynąć na bezpieczeństwo mieszkańców.
Ułatwia to ustalenie sprawców przestępstw i wykroczeń, które są popełniane w stolicy. Za chwilę spogląda na wiszący obok
telewizor z włączonym jednym z ogólnopolskich kanałów informacyjnych. Przydaje się, gdy są np. relacje z miejsc wypadków,
katastrof lub manifestacji, bo na ich podstawie można ocenić skalę zagrożeń. Dzwoni telefon. To zgłoszenie o gotowości
Biura Operacji Antyterrorystycznych KGP, które zastępca dyżurnego wpisuje do elektronicznej książki przebiegu służby.
ZAGINIONY MĘŻCZYZNA
Po godz. 11 służba dyżurna KGP zostaje poinformowana, że około godz. 9.30 mieszkaniec Poznania wyszedł z domu, mówiąc
matce, że idzie się powiesić. Mężczyzna stracił pracę, ma też kłopoty rodzinne. Podobnych informacji o zaginięciach osób
wpływa kilka dziennie. Zdarza się, że do ich poszukiwań dyżurny KGP zleca użycie śmigłowca. Wtedy musi przekazać jego
załodze jak najwięcej informacji o zaginionym. Musi też precyzyjnie podać miejsce zaginięcia, bo czasami kilka miejscowości
ma tę samą nazwę. Zaletą użycia śmigłowca jest szybkość przemieszczania się. Można nim także przetransportować
przewodnika z psem, który może pomóc w wytropieniu zaginionego. Akcje poszukiwawcze odbywają się najczęściej przy
użyciu śmigłowców Bell-206 lub PZL W-3 Sokół. Pierwszy jest gotowy do startu w 8 minut, a drugi może być poderwany
w kwadrans. Każdego roku piloci z Zarządu Lotnictwa Policji GSP KGP znajdują średnio 10–12 osób.
ZDARZENIA Z POLICJANTAMI
Godz. 11.22. Dzwoni dyżurny z KWP we Wrocławiu. Mówi, że policjanci z konwojówki mieli kolizję.
– Co się stało? – pyta kom. Andrzej Stańkowski.
– W tył radiowozu uderzyła skoda. Zdarzenie było na skrzyżowaniu przy ul. Powstańców Śląskich – słyszy w odpowiedzi. – W
nie-oznakowanym fiacie ducato jechali trzej policjanci i mężczyzna, którego konwojowali z zakładu karnego na rozprawę do
sądu rejonowego. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń, które wymagałyby pobytu w szpitalu.
Kom. Andrzej Stańkowski wpisuje informację o kolizji do elektronicznej książki przebiegu służby. Kilkanaście minut później
kolejne zdarzenie z udziałem policjantów. Dyżurny z KWP w Szczecinie informuje, że około 11.10 w powiecie stargardzkim
trzem funkcjonariuszom uciekł 17-latek, który miał być doprowadzony do ośrodka wychowawczego. Chłopak nie miał
założonych kajdanek. Trwają jego poszukiwania m.in. przy użyciu psa tropiącego.
O każdym nadzwyczajnym zdarzeniu z udziałem policjantów służba dyżurna KGP informuje kierownictwo Policji. Robi to za
pomocą specjalnej bramki SMS. Z niej wysyłane są także wiadomości o zdarzeniach kryminalnych.
Po godz. 12 dyżurny KWP w Poznaniu informuje o odwołaniu poszukiwań mężczyzny, który chciał popełnić samobójstwo.
TELEFONY OD OBYWATELI
Kom. Andrzej Stańkowski sprawdza w SWD informacje wpisywane przez dyżurnych z całej Polski o najpoważniejszych
przestępstwach kryminalnych. Dzisiaj jest ich niewiele.
– Póki co jest spokojnie – mówi do swojego zastępcy. Za chwilę monitoruje przejazdy kibiców. Gdzie są, jak się zachowują,
czy nie łamią prawa. Słychać dzwonek telefonu. Wyświetla się numer, który dyżurny doskonale zna. Kilka razy w miesiącu
z tego numeru dzwoni kobieta, która przekazuje niewiarygodne informacje. Tym razem mówi, że podarowała pani premier
broszę, która jest... radioaktywna. Dyżurni KGP odbierają w miesiącu setki podobnych telefonów. Mimo że policjanci znają
numery, z których dzwonią tego typu „informatorzy”, zawsze odbierają od nich telefony, bo przecież któregoś dnia może
okazać się, że potrzebują pomocy lub zgłaszają prawdziwe zdarzenie. Jednak większość obywateli telefonuje z wiarygodnymi
informacjami, np. o poszukiwanych przez policję przestępcach, których rozpoznali. Wtedy dyżurni przekazują je do
właściwych jednostek, które prowadzą sprawy. Zdarzają się również nietypowe pytania, np. o adres jakiegoś urzędu. Dyżurni,
jeśli tylko mogą, starają się w takich sytuacjach pomagać.
INFORMACJA O BOMBIE
Około 15.45 podinsp. Andrzej Swobut idzie odebrać tzw. szyfry z Sekcji Szyfrów Wydziału Dyżurnych GSP KGP. Przyszło sześć.
Wszystkie z Biura Ochrony Rządu. Dotyczą przejazdów i pobytów VIP-ów, a także ich udziału w uroczystościach państwowych.
Zastępca dyżurnego wpisuje je do rejestru dokumentacji niejawnej, który znajduje się na Stanowisku Kierowania. Przed
godz. 16 telefonuje dyżurny KWP we Wrocławiu. Mówi, że do tamtejszego Centrum Powiadamiania Ratunkowego zadzwonił
mężczyzna i powiedział, że w jednym ze sklepów mięsnych wybuchnie bomba i się rozłączył. Kom. Stańkowski natychmiast
powiadamia o tym dyżurnego CBŚP. W tym czasie podinsp. Andrzej Swobut robi wykaz zgromadzeń publicznych i imprez
sportowych, które odbędą się następnego dnia w całym kraju. Dzisiaj robi to szybciej niż zwykle, bo zaplanowane są tylko
dwie demonstracje. Jedna w Warszawie, druga w Lublinie. Zdarza się, że imprez masowych jest kilkadziesiąt.
WYKORZYSTANIE BRONI
O 16.56 dyżurny KWP w Rzeszowie informuje, że około 13.50 w pow. niżańskim policjant CBŚP podczas akcji zatrzymania
dilerów narkotykowych strzelił cztery razy z broni służbowej w koła samochodu osobowego. Nikt nie odniósł obrażeń.
Funkcjonariusze zatrzymali 28-letniego mężczyznę i 19-letnią kobietę. Zabezpieczono 77 szt. krzewów konopi i 11 kg
marihuany. Kom. Andrzej Stańkowski pisze informację o zdarzeniu. Bramką SMS wysyła ją do kierownictwa Policji. Przed
18.00 dyżurny KWP w Poznaniu informuje, że kibice Lecha Poznań, którzy jadą na mecz z Górnikiem Zabrze, zaciągnęli
w pociągu hamulec. Wcześniej rzucili 21 petard na stacji w Ostrowie Wlkp. oraz 5 na stacji w Jarocinie. To jedyne incydenty,
które póki co odnotowano przy przejazdach kibiców na mecze piłkarskiej ekstraklasy.
W ciągu całej zmiany dyżurny uzupełnia biuletyn KGP, tzw. raport dobowy, w którym znajdują się informacje z całej Polski
m.in. o zabójstwach, rozbojach i wypadkach drogowych. Jest on tworzony od godz. 0 do godz. 24. Nocna zmiana przekaże go
rano kierownictwu KGP. Wyślą go też do Zespołu Służby Informacyjnej MSWiA i Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.
MELDUNEK
O 19.21 dzwoni dyżurny z KWP z siedzibą w Radomiu. Mówi, że w Gostyninie pobito policjanta, który był po służbie.
– W jakim stanie jest policjant? – pyta kom. Andrzej Stańkowski. W odpowiedzi słyszy, że ma rozbity nos. Jest w szpitalu, ale
chyba zostanie z niego wypisany. Zatrzymano dwóch napastników. Trwają poszukiwania pozostałych. Dyżurny wysyła
informację o tym zdarzeniu do Biura Kontroli, Biura Spraw Wewnętrznych i kierownictwa KGP, a także do MSWiA.
Zbliża się koniec 12-godzinnej służby. Na Stanowisko Kierowania KGP przychodzi nocna zmiana: mł. insp. Janusz Rąpała
i podkom. Maciej Waszkiewicz. Słuchają relacji, co się wydarzyło, jakie sprawy trzeba monitorować. Kom. Andrzej Stańkowski
przed godz. 20 dzwoni do insp. Jana Lacha, zastępcy komendanta głównego Policji, żeby zameldować o przebiegu służby.
Mówi m.in. o nadzwyczajnych zdarzeniach z udziałem policjantów. Przekazuje też informacje o przebiegu zabezpieczeń
meczów piłkarskich i przejazdów kibiców.
– Panie komendancie, było tylko kilka incydentów z ich udziałem. Kibice Lecha rzucali petardy – relacjonuje dyżurny. – Było
też jedno zdarzenie przed gmachem Sejmu. Swoje poglądy demonstrował mężczyzna z transparentem: „Żonie obiecałem
mądry dialog” – dodaje. Po chwili dyżurny odmeldowuje się. Kom. Andrzej Stańkowski i podinsp. Andrzej Swobut mówią
zgodnie, że służba przebiegła spokojnie, ale niedługo dyżur w weekend, w który spodziewają się dużo więcej zdarzeń.
ARTUR KOWALCZYK
zdj. Andrzej Mitura
Profesjonaliści
O służbie dyżurnej, jej zadaniach, a także o predyspozycjach, które trzeba mieć, żeby pracować na Stanowisku
Kierowania KGP, mówi mł. insp. Piotr Urbanik – naczelnik Wydziału Dyżurnych Głównego Sztabu Policji KGP:
– Na Stanowisku Kierowania w KGP, które funkcjonuje w systemie ciągłym, pełni służbę na każdej zmianie dwóch policjantów:
dyżurny i jego zastępca. Pierwszy kieruje pracą, a drugi go wspomaga. Monitorują stan bezpieczeństwa w całym kraju.
Wspomagają działania dyżurnych z komend wojewódzkich Policji i KSP. Koordynują sprawy, które dzieją się na styku lub na
terenie dwóch garnizonów. Dzieje się tak m.in. w przypadku pościgów lub przejazdów kibiców przez kilka województw.
Informują o najważniejszych zdarzeniach komendanta głównego i jego zastępców, a także dyrektorów biur KGP. Rano, na
odprawie, meldują kierownictwu nie tylko, co się wydarzyło, ale także, gdzie i kiedy odbędą się największe imprezy masowe
i zgromadzenia, i jakie podczas nich mogą wystąpić zagrożenia. Dyżurni sprawdzają później, jak wygląda ich zabezpieczenie,
ilu jest policjantów, czy coś się dzieje niebezpiecznego. Współpracują też m.in. ze służbą dyżurną CBŚP, Biura Służby
Kryminalnej KGP, Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, Straży Granicznej, Biura Ochrony Rządu, Państwowej Straży Pożarnej,
Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
W wydziale pracuje sześciu dyżurnych i pięciu zastępców. Są jeszcze policjanci, którzy na co dzień zajmują się innymi
sprawami, ale jeśli potrzeba, to pełnią służbę na stanowisku zastępcy dyżurnego. Żeby pracować na Stanowisku Kierowania
w KGP, trzeba mieć wiedzę z wielu dziedzin, doświadczenie w pracy policyjnej, w tym na stanowiskach kierowania jednostek
podległych, i odpowiednie predyspozycje, co w szczególności dotyczy radzenia sobie w sytuacjach stresowych. Niezbędna
jest umiejętność kojarzenia faktów, zbierania i szybkiego analizowania informacji, a także przewidywania na ich podstawie
rozwoju wydarzeń. Liczy się również samodzielność i zdecydowanie w podejmowaniu decyzji. Ponadto, trzeba nie tylko umieć
obsługiwać komputery, drukarki, faksy, telefony szyfrujące, ale też szybko i efektywnie korzystać z systemów
teleinformatycznych i baz danych.
Kilka lat temu odbywały się ogólnopolskie zawody dla służby dyżurnej. Chciałbym, żeby znowu były organizowane, bo dzięki
nim moglibyśmy wyłaniać najlepszych dyżurnych w kraju, a później proponować im służbę na Stanowisku Kierowania KGP. Te
zawody były potrzebne również dlatego, że ich wyniki dostarczały informacji, jakie są braki w wiedzy lub umiejętnościach
dyżurnych, i nad czym trzeba pracować. Będę się starał przekonać kierownictwo KGP, aby do tej rywalizacji powrócić.
wysłuchał ArtK
zdj. Andrzej Mitura
Ocena: 0/5 (0)

Podobne dokumenty