Bretania po raz ósmy

Transkrypt

Bretania po raz ósmy
rozmaitoœci
13
W dniach 11 – 21 lipca weso³a
i liczna (31 osób) grupa mieszkañców Puszczykowa odwiedzi³a zaprzyjaŸnione bretoñskie miasteczko Chateaugiron. Gospodarze przyjêli nas jak zwykle bardzo serdecznie, a przesympatyczna Mme Francoise Gatel – mer Chateaugiron wita³a
ka¿dego
osobiœcie
w drzwiach zamku czyli merostwa.
Po toaœcie wzniesionym winem
z dodatkiem cassis rozjechaliœmy
siê do ró¿nych domów.
P
rzygotowany przez gospodarzy
program pobytu zawiera³
mnóstwo atrakcji (zostawiaj¹c
tak¿e pole do popisu dla rodzin goszcz¹cych) oraz sta³e punkty, takie
jak wieczór bretoñski i obchody 14
lipca – œwiêta narodowego Francji.
Po raz kolejny wiêc chêtni mogli podpatrywaæ, a równie¿ próbowaæ, trudnej
sztuki pieczenia cieniutkich „galletów”.
Mniej ambitni koncentrowali siê na ich
spo¿ywaniu przy d³ugich biesiadnych
sto³ach. O zmroku, który zapada³ tu po
23-ciej, w t³umie mieszkañców siedzieliœmy nad brzegiem jeziora i podziwialiœmy pó³godzinny pokaz sztucznych
ogni. Zadziwienie nasze nie minê³o,
gdy dnia nastêpnego – 14 lipca – nasza
grupa wraz z rodzinami goszcz¹cymi
stanowi³a niemal 100 procent uczestników œwi¹tecznej parady ulicami miasteczka. Có¿, wiêkszoœæ mieszkañców
wyjecha³a na weekend, wszak by³ to
pi¹tek...
Dostojnoœci paradzie nadawa³a
orkiestra dêta w czerwonych marynarkach oraz oddzia³ stra¿aków w pe³nym
rynsztunku z po³yskuj¹cymi w s³oñcu
srebrnymi he³mami. Na placu przed
pomnikiem ofiar wojen pochyli³y siê
flagi, wœród nich bia³o-czerwona, a po
Bretania po raz ósmy
krótkim przemówieniu Mme Gatel z³o¿ono wi¹zanki kwiatów, z których jedna przyjecha³a na tê okazjê z dalekiego
Puszczykowa. A potem na placu przed
zamkiem gra³a orkiestra, la³o siê wino,
œwieci³o s³oñce, ech, Francja...
Sta³ym punktem programu by³o
oczywiœcie tak¿e zwiedzanie Mont
Saint Michel. Potê¿na, oderwana od
l¹du ska³a, uwieñczona surowymi
murami klasztoru, za ka¿dym razem
wywiera imponuj¹ce wra¿enie. Tym
razem zachodziliœmy j¹ z boku, trawersuj¹c zatokê w czas odp³ywu,
brn¹c za przewodnikiem poprzez b³ota, czasem bardzo œliskie, rzeczki niezbyt g³êbokie oraz ruchome, zwodnicze, wci¹gaj¹ce jak bagno piaski.
W inne dni, w towarzysz¹cym nam
nieodmiennie s³oñcu, zwiedzaliœmy
zamczyska Bretanii, zawsze malownicze, otoczone ogrodami, zadbane. Zawitaliœmy tak¿e do winnicy Muscadet
na degustacjê win tego gatunku. Wyszliœmy z niej o w³asnych si³ach, a si³
nam by³o trzeba, gdy¿ tego samego
dnia wpuszczono nas do oran¿erii,
gdzie stanêliœmy oko w oko z ogromnymi, barwnymi motylami. I z tej
próby wyszliœmy zwyciêsko, celuj¹c
w lataj¹ce „bestie” obiektywami aparatów fotograficznych. Czy¿ wiêc nale¿y siê dziwiæ i¿ kolejnego dnia Atlantyk cofn¹³ siê znacznie, gdy przybyliœmy na piêkna pla¿ê w La Baule?
Z powodu odp³ywu trzeba by³o pod¹¿yæ kilkaset metrów w g³¹b oceanu,
aby swobodnie pop³ywaæ w jego wyj¹tkowo tego dnia spokojnych wodach.
Zwiedziliœmy równie¿ stoczniê St
Nazaire, w której konstruuje siê zarówno okrêty wojenne, jak i ogromne
liniowce. Tutaj zbudowano Queen
Mary II.
Zauwa¿yliœmy, ¿e urok bretoñskich
miasteczek polega miêdzy innymi na
tym, ¿e s¹ przepiêknie i ró¿norodnie
ukwiecone. Wzrok przyci¹gaj¹ nie
tylko okaza³e krzewy wszechobecnych tu hortensji, których kwiatostany wiêksze bywaj¹ od ludzkiej g³owy,
gêste kule pelargonii i surfinii na
ulicznych latarniach, ale i kobierce
ró¿nokolorowych kwiatów na klombach, rondach w ka¿dym mo¿liwym
miejscu. Efekt uzyskano zapewne
niema³ym trudem i kosztem, ale ton¹ce w kwiatach miasta s¹ prawdziw¹ dum¹ ich zarz¹dów wspieranych
przez mieszkañców. La Vraie - Croix,
miejscowoœæ któr¹ odwiedziliœmy,
w konkursie na naj³adniej ukwiecone
miasto w Bretanii zdoby³o pierwsze
miejsce. A to ju¿ nie byle jaki honor!
¯egnaliœmy siê zawo³aniem ,,do zobaczenia za rok w Puszczykowie!’’
Ma³gorzata Derengowska

Podobne dokumenty