pobierz... - Młodzi Razem

Transkrypt

pobierz... - Młodzi Razem
Szlak Pamięci Żołnierzy Cichociemnych - Załusków – Wszeliwy
– Brzozów Stary
Autorzy: Izabela Trafalska, Angelika Kucharska, Patrycja Kujawa, Aleksandra Kowalewska, Aleksandra
Kunikowska, Damian Grzybowski, Łukasz Gasik, Magdalena Latała, Dariusz Skierski, Mateusz Lis,
Piotr Kamiński, Sylwia Gasik, Karolina Kopka, Justyna Feliga, Dominik Górecki, Artur Kwiatkowski,
Krystian Krakowiak, Krystian Czubak, Kamil Grzybowski, Wojciech Bujakowski - grupa „Mali spadochroniarze” ze Szkoły Podstawowej im. Żołnierzy AK Cichociemnych w Brzozowie.
Opiekun grupy: Iwona Grzywacz.
Żołnierze AK Cichociemni
W ramach akcji „Jacket” w dniu 28.XII.1941 roku zrzucono grupę polskich spadochroniarzy na las koło
Warszawy. Skoczkowie podzielili się na dwie grupy. „Kotwicz” z „Wanią” i dwaj kurierzy po potyczce
z załogą posterunku niemieckiego we wsi Wszeliwy przebili się do Warszawy. „Orawa” i „Amurat” polegli podczas przekraczania granicy we wsi Brzozów Stary.
„SPADALI Z OBŁOKÓW, BY WALCZYĆ O WOLNOŚĆ I POKÓJ”.
Historia zrzutu „JACKET”
Cichociemni – spadochroniarze AK-Ekipa Jacket byli trzecią z kolei ekipą Cichociemnych, ale pierwszą
przeznaczoną do dywersji.
Od początku mieli jednak pecha. Lot zarządzono wcześniej niż przewidywano. W wyniku niespodziewanego rozkazu otrzymali też 12 tzw. „gwoździ”, każdy wagi ponad kilogram, co zmusiło dowódcę grupy
do podjęcia decyzji, by rozdzielić je między trzech CC, a zbędne rzeczy lub garderobę załadować do worka
i zrzucić, jako siódmego skoczka. Wreszcie w ostatniej chwili poinformowano ich, że zrzut odbędzie się
„na dziko”, ponieważ placówka odbiorcza w kraju została odwołana.
Wystartowali 27 grudnia o 19.30 z Anglii. Mieli być zrzuceni między Bolimowem, a Skierniewicami. Lecieli trasą nr 1. Nad Danią zostali ostrzelani. Uratowało ich pikowanie w dół. Dochodziła 2.30 (28 grudnia,
1941 roku), gdy Jurecki przypomniał kolejność skoków i zbiórki już na ziemi. Sam zrzut nastąpił szybko
i sprawnie. Potem jednak sytuacja się skomplikowała. Jurecki spadając uderzył całym ciałem w drzewo,
zawiesił się na nim i stracił przytomność. Koledzy znaleźli go dopiero nad ranem. Ocucili i ściągnęli
na ziemię. Wymiotował krwią i narzekał na ostry ból głowy. Jego spadochronu nie dało się zdjąć. Podobnie
było z workiem.
Wtedy Jurecki zadecydował, że zostaje ze Świątkowskim na miejscu, by usunąć ślady. Pozostałym skoczkom polecił iść do wsi, przysłać ludzi do pomocy, a potem udać się do Skierniewic. Niestety pilot się
pomylił. Zrzut nastąpił na las przy szosie Wszeliwy - Sanniki, na terenie przyłączonym do Rzeszy, a nie
w Generalnej Gubernii. Przekonali się o tym wkrótce „Kotwicz”, „Wania”, „Celt” i „Buka”, którzy po
wyjściu z lasu natknęli się na straż graniczną. Niemcy zaprowadzili ich do strażnicy we Wszeliwach. Tam
doszło do walki, w czasie, której zabito 3 Niemców, a „Kotwicz” (Kalenkiewicz) został ranny.
Po zdobyciu koni z wozem CC pojechali w stronę Łowicza. Potem przesiedli się na inny wóz, a kiedy dotarli do szosy Łódż - Łowicz rozdzielili się. Kurierzy poszli swoją drogą, a „Wania” i „Kotwicz” udali się
na punkt kontaktowy w Domaniewicach. Wkrótce, chociaż każdy osobno, dotarli do Warszawy i włączyli
się do walki zbrojnej z okupantem.
„Orawa” i „Amurat” polegli w Brzozowie. Tu w strzelaninie z celnikami straży granicznej najpierw ginie
„Amurat”, a „Orawa” wiedząc, że kolega nie żyje zaczął uciekać w kierunku dworskiej obory. Ostrzeliwali go strażnicy ukryci w parku. W tym momencie z dworku wyjechał wóz z mlekiem. Koń spłoszony strzaPraca powstała w ramach projektu pn. „My dla regionu” realizowanego przez Fundację Fundusz Lokalny Ziemi
Płockiej „Młodzi Razem” finansowanego ze środków Samorządu Województwa Mazowieckiego
i Starostwa Powiatowego w Płocku.
łami zboczył w pole. Przerażony woźnica, Wł. Lelonek, uciekł z wozu, na który wskoczył Cichociemny.
Kule trafiły w konia. Szansa ucieczki przepadła. Kula dosięgła również Jureckiego. Ranny spadł z wozu.
Zrozumiał, że nie ma już żadnego ratunku. Odebrał sobie życie. Strażnicy ostrożnie podeszli do leżącego
i dla pewności kilka razy strzelili już do martwego.
Ciała Cichociemnych poległych w Brzozowie Starym zbezczeszczono. Rozebrano ich do naga i pogrzebano w polu pod gruszą blisko strażnicy we Wszeliwach. Grunt zrównano, by nikt o nich nie pamiętał.
Miejscowa ludność jednak zapamiętała to wydarzenie. Wielka to zasługa Stanisława Kasprzaka.
Po zakończeniu wojny latem 1945 roku zwłoki ekshumowano i pogrzebano na cmentarzu w Brzozowie
Starym obok mogił Żołnierzy Września 1939 roku. W 1991 roku odsłonięto i poświęcono obecną kwaterę
Śp. „Orawy” i „Amurata”.
Szkoła od 1992 roku nosi imię Żołnierzy AK Cichociemnych.
W 1993 roku odbyła się oficjalna uroczystość nadania szkole imienia i poświęcenia sztandaru. Odsłonięto
wówczas pamiątkową tablicę w kościele i obelisk upamiętniający poległych Cichociemnych. W 2008 roku
rozpoczęto budowę ścieżki dydaktycznej „Śladami Cichociemnych” i odsłonięto przy szkole tablicę informacyjną; „Szlak Pamięci Żołnierzy Cichociemnych” i „Historię zrzutu Jacket”.
Pamięć Patronów Szkoły w lokalnej społeczności Brzozowa wciąż żyje.
Praca powstała w ramach projektu pn. „My dla regionu” realizowanego przez Fundację Fundusz Lokalny Ziemi
Płockiej „Młodzi Razem” finansowanego ze środków Samorządu Województwa Mazowieckiego
i Starostwa Powiatowego w Płocku.
Praca powstała w ramach projektu pn. „My dla regionu” realizowanego przez Fundację Fundusz Lokalny Ziemi
Płockiej „Młodzi Razem” finansowanego ze środków Samorządu Województwa Mazowieckiego
i Starostwa Powiatowego w Płocku.

Podobne dokumenty