Studia Gdańskie Tom X
Transkrypt
Studia Gdańskie Tom X
GDAŃSKIE SEMINARIUM DUCHOWNE STUDIA GDAŃSKIE TOMX GDAŃSK - OLIWA 1995 ZESPÓŁ REDAKCYJNY Ks. Janusz Balicki (redaktor), Ks. Grzegorz Gólski, Ks. Kazimierz Kloskowski, Ks. Andrzej Kowalczyk, Ks. Zdzisław Kropidłowski, Ks. Wiesław Lauer, Ks. Grzegorz Rafmski, Małgorzata Wyszyńska (IPSD) Za zezwoleniem władzy duchownej W Y D A W C A KURIA METROPOLITALNA GDAŃSKA ul. Cystersów 15 80-330 Gdańsk, tel. (0-58) 52 00 51-3 Studia G d a ń s k i e X (1995) 5 Wykłady wygłoszone na Archidiecezjalnych Sesjach II Polskiego Synodu Plenarnego w Gdańsku-Oliwie Ks. Jerzy Buxakowski WYZWANIA ROKU RODZINY 1. Krzyk zagrożenia, czy wezwanie ku światłu? G w a ł t o w n e p r z e o b r a ż e n i a s p o ł e c z n e ostatnich dziesiątek lat nie m o g ł y nie do t k n ą ć rodziny. Stąd jej model ulega r ó w n i e ż p r z e o b r a ż e n i o m . T o rodzi pytanie, w jakiej mierze m o ż n a m ó w i ć o elementach t r w a ł y c h tego modelu, a w jakiej o zmiennych, nie naruszających jednak jego istoty. W krajach zachodnich zaczyna się epoka s p o ł e c z n a nazwana postindustrialną, k t ó r ą c e c h u j ą pozornie w y k l u czające się sprzeczności: nadmierne ( z w ł a s z c z a ekonomiczne) u s p o ł e c z n i e n i e , przy jednoczesnym w y b u j a ł y m indywidualizmie. Kraje na w s c h ó d od Polski nie s k o ń c z y ł y jeszcze nawet m a r z e ń o p e ł n y m u p r z e m y s ł o w i e n i u . I c h kolektywizacja d o p r o w a d z i ł a do w i a d o m y c h s k u t k ó w gospodarczych, a j e d n o c z e ś n i e , t a k ż e pra w e m sprzeczności, w y ł a n i a do dziś t ę s k n o t y za z b y t n i ą n a d o p i e k u ń c z o ś c i ą p a ń stwa nad j e d n o s t k ą . M i m o tak diametralnego z r ó ż n i c o w a n i a z a r ó w n o zachodnie, j a k i wschodnie przemiany d o p r o w a d z i ł y do jednakowego z a g r o ż e n i a podstawo wej k o m ó r k i życia s p o ł e c z n e g o . Dlaczego? Z a g r o ż e n i a te w y m a g a j ą naukowego rozeznania, np. socjologicznego, czy psy chologicznego, by trafnie o k r e ś l o n e ułatwiły skuteczne p r z e c i w d z i a ł a n i e . T u j e d nak ograniczymy się tylko do przypomnienia, iż w s p ó l n y m m i a n o w n i k i e m tych z a g r o ż e ń jest stopniowa depersonalizacja, do jakiej w s p ó l n i e , c h o ć na r ó ż n y spo sób, p r o w a d z ą kierunki przemian na Wschodzie, j a k i na Zachodzie. Teologicz n y m j ę z y k i e m w y r a z i ć to m o ż n a s ł o w a m i , iż depersonalizacja ta polega na zama zywaniu i zatracaniu poczucia obrazu B o ż e g o w c z ł o w i e k u . P o d s t a w ą z a ś tego obrazu jest uzdolnienie rozumu do kierowania w o l ą przez p r a w d ę i w o l n o ś ć k u B o g u i łasce. Brak lub n i e d o b ó r prawdy prowadzi k u b ł ę d n y m w y b o r o m w o l i i u¬ trudnia lub udaremnia w s p ó ł p r a c ę z Bogiem. Te formy depersonalizacji zdają się g o d z i ć najbardziej w r o d z i n ę , co sprawia, ż e m a ł ż e ń s t w o jest często rozumiane j a k o „ k o n s u m p c y j n a dialektyka płci", a rodzina j a k „peryferie socjologii". Tak syntetycznie ujmuje te z a g r o ż e n i a bp Stanisław Stefanek, dyrektor Instytutu Stu d i ó w nad R o d z i n ą A T K , i wyprowadza stąd wniosek, ż e rodzinie w s p ó ł c z e s n e j najbardziej szkodzi dziś z a k ł a m a n i e , zakwestionowanie autorytetu i zorganizowa- 6 na deprawacja m ł o d z i e ż y , co w s p ó l n i e prowadzi do „specjalnie zmanipulowanej tzw. beznadziei" Tyle i tylko tyle o z a g r o ż e n i a c h . Zadaniem b o w i e m chrześcijanina k a ż d y c h c z a s ó w jest nie u l e g a ć nigdy beznadziei, lecz p a m i ę t a ć , ż e nawet nad najciemniej szymi, o ł o w i a n y m i chmurami zawsze unosi się słońce i ono, jego promienie, bar dziej d e c y d u j ą o życiu naszej planety, n i ż p r z e j ś c i o w e zachmurzenia czy burze. Pierwsze trzy w i e k i chrześcijaństwa p r z y p a d ł y na czasy jeszcze w i ę k s z e g o za g r o ż e n i a rodziny i m a ł ż e ń s t w a , a przecież zdrowa, proporcjonalnie znacznie mniejsza liczba chrześcijan potrafiła s t w o r z y ć podwaliny pod z u p e ł n i e n o w ą p r ę ż n ą i p o t ę ż n ą cywilizację. Podobne też zadanie stawia dziś O p a t r z n o ś ć B o ż a przed K o ś c i o ł e m , r ó w n i e ż w Polsce. W Dekrecie Soboru W a t y k a ń s k i e g o I I o pasterskich zadaniach b i s k u p ó w czy tamy: Już od pierwszych wieków Kościoła biskupi stojący na czele poszczególnych Kościołów, w poczuciu więzi braterskiej miłości oraz przekazanego Apostołom powszechnego posłannictwa, zespalali swe siły i zamierzenia dla pomnożenia do bra zarówno wspólnego, jak i właściwego poszczególnym Kościołom. W tym celu organizowano czy to sobory, czy synody prowincjonalne, czy wreszcie synody ple narne, na których biskupi ustalali jednakowy dla różnych Kościołów sposób za równo nauczania prawd wiary, jak i normowanie dyscypliny kościelnej. Obecny, święty Sobór powszechny wyraża życzenie, by czcigodne instytucje so borów i synodów nabrały nowej mocy, dzięki czemu można by należycie i sku teczniej zatroszczyć się o wzrost wiary i zachowanie karności w różnych Ko ściołach stosownie do okoliczności czasu (36). D z i ś K o ś c i ó ł w Polsce jako jedno z pierwszych z a d a ń I I Synodu Plenarnego stawia e w a n g e l i z a c j ę rodziny, g d y ż ona stanowi p o d w a l i n ę dobra w s p ó l n e g o , jest jej najjaśniejszym światłem. Oto, co m ó w i o t y m S o b ó r W a t y k a ń s k i I I - dobro w s p ó l n e to ogół takich w a r u n k ó w życia s p o ł e c z n e g o , w k t ó r y c h ludzie m o g ą łatwiej i pełniej o s i ą g n ą ć w ł a s n ą d o s k o n a ł o ś ć (por. D W R 6 i K D K 26). Rodzina z a ś jest k u ź n i ą dobra w s p ó l n e g o , g d y ż S o b ó r nazywa j ą m a t k ą i ż y w i c i e l k ą w y chowania ( K D K 61), szkołą bogatszego c z ł o w i e c z e ń s t w a ( K D K 52), szkołą cnót s p o ł e c z n y c h ( D W C H 3), j a k b y seminarium ( D F K 2). Rodzina ma p o s ł a n n i c t w o a¬ postolskie w e w n ę t r z n e przez wychowanie dzieci ( D A 9 i 30) i na z e w n ą t r z przez p r z y k ł a d i zespalanie się w w i ę k s z e s p o ł e c z n o ś c i ( D A 11) i K o ś c i ó ł wreszcie sam stanowi j e d n ą r o d z i n ę i jeden lud ( D M 1), i to r o d z i n ę dzieci B o ż y c h ( K D K 92). Za s z c z e g ó l n i e k o r z y s t n ą szansę m o ż e m y p o c z y t a ć i to, ż e dziś wezwania do prac nad r o d z i n ą p ł y n ą do nas potrójną drogą. P i e r w s z ą jest wspomniane zadanie TI Synodu Plenarnego, zsynchronizowane z tematem I V R o k u Wielkiej N o w e n n y przed n o w y m t y s i ą c l e c i e m chrześcijaństwa; drugie wezwanie kieruje O N Z , ogłaszając rok 1994 M i ę d z y n a r o d o w y m R o k i e m Rodziny, a wreszcie w duchu w e z w a ń Ojca ś w . rodzina s t a n o w i ć będzie w 1994 roku r ó w n i e ż temat w a ż n i e j s z y c h dat obchodzonych dorocznie, j a k np. Ś w i a t o w e g o Dnia Pokoju, czy 1 1 Por. Przekłamywanie prawdy, [w:] „ Magazyn - Słowo - Dziennik Katolicki" 17, 1996, s. 7; Małżeństwo podstawą rodziny, [w:] Ewangelizacja wspólnoty małżeńskiej i rodzinnej. Program duszpasterski na rok 1993/94, T . l , Katowice 1993, s. 42. ( odtąd skrót: Program I lub //;. Studia G d a ń s k i e X (1995) 7 Ś w i a t o w e g o Dnia S p o ł e c z n y c h Ś r o d k ó w Przekazu {Telewizja w rodzinie - kryteria właściwego odbioru programów). Te wielorakie wezwania składają się na jedno wielkie wezwanie do w s p ó ł c z e s n e g o świata, by zajął się p o w a ż n i e j n i ż d o t ą d r o d z i n ą . O c z y w i ś c i e m u simy b y ć nastawieni na to, ż e pewne o ś r o d k i m i ę d z y n a r o d o w e i krajowe b ę d ą p r ó b o w a ł y n a d a ć temu r ó ż n e ukierunkowania, nie zawsze zgodne z E w a n g e l i ą , lub w r ę c z jej przeciwne. Kościół w Polsce nie m o ż e jednak nie w y k o r z y s t a ć szan sy, jaka przed n i m teraz staje. W jej urzeczywistnienie p o w i n n i się w ł ą c z y ć wszy scy ś w i e c c y katolicy, wszak b o w i e m oni s t a n o w i ą trzon rodziny polskiej i o i c h s p r a w ę tu najbardziej chodzi. R ó ż n o r o d n o ś ć inicjatyw n a d c h o d z ą c e g o Roku Ro dziny nie m i a ł a sobie podobnych ani co do ich ź r ó d e ł , ani co do perspektyw. N i e chodzi zresztą o nasilenie prac nad r o d z i n ą w j e d n y m j e d y n y m roku, lecz o p o d j ę c i e i kontynuowanie na długie lata. Polska startuje do tego z lepszych m i m o wszystko pozycji. Według danych z 1990 roku Polska, obok Włoch, jest krajem o największej trwałości małżeństw. Z ogólnej liczby zawieranych związków rozpadło się u nas 16,6% (we Włoszech 8,1%), ale w USA 47,4%, w Wielkiej Brytanii tak samo, a w Szwecji 47,2% . W g b a d a ń ankietowych znacznie więcej m ł o d y c h ludzi w Polsce n i ż na Zachodzie do cenia znaczenie rodziny dla swojej przyszłości i z n i ą w i ą ż e swoje g ł ó w n e nadzie je. Te i inne pocieszające przejawy z o b o w i ą z u j ą nas wszystkich do t y m ufniejszego podjęcia n a d c h o d z ą c y c h z a d a ń na t y m polu. Podjęcie to otworzy się najszerzej przed z e s p o ł a m i synodalnymi świeckich, gdy nie o g r a n i c z ą się tylko do debat sy nodalnych, ale gdy w i ą z a ć się b ę d ą z jednoczesnym rozwijaniem rozlicznych za dań wychowawczych, charytatywnych, a nawet politycznych, jeśli przez p o l i t y k ę rozumiemy w duchu Jana P a w ł a I I wszelkie działanie formacyjne, ekonomiczne i s p o ł e c z n e zmierzające do p o m n o ż e n i a dobra w s p ó l n e g o . Pole rodziny to pierwszy odcinek, na k t ó r y m m o ż e m y w y k a z a ć sami, k a ż d y we w ł a s n y m zakresie, ż e u¬ miemy i chcemy p r z e z w y c i ę ż y ć owe smutne n a s t ę p s t w a realnego socjalizmu, k t ó re wyliczył papież w g ł o ś n y m wywiadzie dla „ L a Stampa", gdy m ó w i ł : (...) roz powszechniła się inercja i bierność. Teraz po zmianie systemu ludzie znaleźli się bez doświadczenia, bez umiejętności funkcjonowania na własny rachunek. Ludzie nie przywykli do osobistej odpowiedzialności. G d y coraz więcej ś w i e c k i c h w ł ą c z y się do dzieł p o m n a ż a n i a dobra w s p ó l n e g o w rodzinach, dla rodzin i przez rodziny, w k r ó t c e w y ł o n i ą się tą d r o g ą ludzie, k t ó r z y potrafią w s p o s ó b bardziej odpowie dzialny przejąć zadania r ó w n i e ż na szerszych odcinkach i nawet na szczytach życia s p o ł e c z n e g o . Na t y m w i ę c szerokim tle s p r ó b u j m y w y p u n k t o w a ć , n i e k t ó r e jedynie w y j ś c i o we, najważniejsze w s p ó ł c z y n n i k i n a ś w i e t l e n i a tych z a d a ń , u w z g l ę d n i a j ą c t e ż pewne zasadnicze p r z e s ł a n k i encykliki Veritatis Splendor. 2 2. Uwierzyć w rodzinę Podstawowa potrzeba dzisiejszych c z a s ó w , to u w i e r z y ć w r o d z i n ę . C z ł o w i e k o w i z a g r a ż a zatrata poczucia potrzeby rodziny i jej p r z y d a t n o ś c i dla 2 H. W a h 1, Jaka jesteś rodzino?, [w:] „Słowo - Dziennik Katolicki" 148, 1993. 8 ż y c i a s p o ł e c z n e g o i osobistego. C h o ć b y c z ł o w i e k naszego stulecia docenił jej rolę teoretycznie, to styl p o s z u k i w a ń jego ż y c i a idzie często poza nią. Literatura i mass media atrakcyjne formy m i ł o ś c i i ciekawych p r z y g ó d życia oraz d o z n a ń lokują z r e g u ł y w tzw. m i ł o ś c i przed- i p o z a m a ł ż e ń s k i e j , k t ó r a p r a w d z i w ą i p e ł n ą m i ł o ś c i ą w o g ó l e nie jest i nie m o ż e b y ć , g d y ż buduje na doznaniach somatycznych, a nie w s p ó ł m i e r n i e mniej na więzi duchowej i w a r t o ś c i a c h osoby. Kinematografia a nawet beletrystyka są niemal bezsilne w przedstawianiu szczęścia wew n ą t r z r o d z i n n e g o . Tego szczęścia, k t ó r e k i e d y ś u r z e k a ł y postacie z u t w o r ó w M i c k i e w i c z a i Sienkiewicza, czy Orzeszkowej. Co gorsza - dziś zboczeni idole f i l m u i estrady znajdują więcej w z i ę c i a i poklasku, lub co najmniej rzekomo tole rancyjnej akceptacji (ostatnio M . Jackson). N o w a ewangelizacja powinna za pierwsze zadanie u z n a ć o d w r ó c e n i e tego bie gu spraw. Powinna p r z y w r ó c i ć m a ł ż e ń s t w u i rodzinie w ł a ś c i w ą rolę w obiegu rozpowszechniania kultury. P r z y w r ó c i ć b o w i e m w ł a ś c i w ą rolę rodzinie to przede wszystkim p r z y w r ó c i ć w i a r ę w r o d z i n ę , to znaczy u w i e r z y ć : - ż e c z ł o w i e k j u ż od w i e k u d z i e c i ę c e g o nie znajdzie nigdzie tyle m o ż l i w o ś c i rozwoju swojej o s o b o w o ś c i , co w zdrowej rodzinie. Nigdzie też nie m o ż e z y s k a ć tyle dobra w e w n ę t r z n e g o , ile w normalnych u k ł a d a c h m a ł ż e ń s k i c h i rodzinnych, nigdzie nie m o ż e z a k o r z e n i ć na trwałe tyle p i ę k n a kultury osobistej, co w oparciu o spokój życia rodzinnego; - u w i e r z y ć w r o d z i n ę , to znaczy u m i e ć w y p r o w a d z i ć wnioski z historii wszystkich niemal cywilizacji, k t ó r e d ź w i g a ł y się w z w y ż tylko wtedy, gdy w y w o d z i ł y się z silnego ustroju rodowego, a u p a d a ł y , gdy u p a d ł o w nich i z a m i e r a ł o zdrowie ż y c i a rodzinnego. Historia biblijna Starego i Nowego Testamentu i histo ria naszej cywilizacji ś r ó d z i e m n o m o r s k i e j - to prototypy tej dialektyki dobra i zła, k t ó r ą p o t w i e r d z a ł y n i e g d y ś dzieje n a r o d ó w p o g a ń s k i c h , a dziś p o t w i e r d z a j ą dzieje n a r o d ó w n e o p o g a ń s k i c h , r ó w n i e ż najnowszej daty; - u w i e r z y ć w r o d z i n ę to znaczy też przez n i ą , dla niej i w niej p o ł o ż y ć g ł ó w n e nadzieje odrodzenia ż y c i a s p o ł e c z n e g o i chrześcijańskiego, sięgające aż spełnień jego c e l ó w eschatycznych. Zasadniczym warunkiem urzeczywistnienia tych c e l ó w jest to, by rodzina stała się dla jej nowego pokolenia pierwszym ź r ó d ł e m poznawania prawdy. K u temu trzeba jednak w p i e r w r o z w i ą z a ć te wszystkie b ł ę d n e teorie, k t ó r e głosił m . i n . marksizm o samym pochodzeniu rodziny, a p a m i ę t a m y , że w i ę k s z o ś ć w s p ó ł c z e s n y c h nam c h o ć b y p u b l i c y s t ó w , t y m i b ł ę d n y m i teoriami b y ł o karmio nych w swych s z k o ł a c h dziennikarstwa i niejeden z nich dotąd p o d ś w i a d o m i e ten b ł ą d w sobie nosi. Chodzi o X I X - w i e c z n e b ł ę d n e teorie Morgana i Backoffena o rzekomej bezrodzinnej w s p ó l n o c i e pierwotnej ludzkości, w której j a k o b y wskutek promiskuityzmu seksualnego i stadnego nigdy nie był znany ojciec ( k a ż d y m ó g ł się ł ą c z y ć z k a ż d ą ) . T y m zresztą u s i ł o w a n o a r g u m e n t o w a ć , iż matriarchat był w c z e ś n i e j s z y od patriarchatu. B ł ę d n o ś ć tych teorii wykazali j u ż pod koniec X I X w i e k u m . i n . Westemarck i M a l i n o w s k i . D z i ś zalicza się j e j u ż t y l k o do lamusa p r z e b r z m i a ł y c h hipotez, a w s p ó ł c z e ś n i nam historycy kultury, nawet areligijni, zgodnie stwierdzają, ż e n a j p o w s z e c h n i e j s z ą od zarania dziejów f o r m ą rodziny b y ł jej typ c h a r a k t e r y z u j ą c y się przez j e d n o ż e ń s t w o , przez d ą ż n o ś ć do u n i e z a l e ż n i e n i a się m ł o d y c h m a ł ż o n k ó w od ich r o d z i c ó w , ale i przez jednoczesne p i e l ę g n o w a n i e Studia G d a ń s k i e X (1995) 9 silnych i t r w a ł y c h więzi rodowych . Co więcej - nowe odkrycia archeologiczne z epoki wczesnego paleolitu w y k a z u j ą , że najstarsze u k ł a d y s p o ł e c z n e jakie d o t ą d odnaleziono, n o s z ą w y r a ź n y charakter u k ł a d ó w rodzinnych (np. groby z G r i m a l di). N a m i a r ę zaś najgłośniejszego odkrycia kopalnego ostatnich c z a s ó w uznano odsłonięte w Laetoli (Tanzania), na poziomie p o k ł a d ó w geologicznych sprzed 3.600.000 lat, 27 b i e ż ą c y c h m e t r ó w ś l a d ó w stóp utrwalonych w lawie wulkanicz nej trojga o s o b n i k ó w o postawie całkowicie wyprostowanej. Antropologowie o¬ ceniają wzrost dwojga z nich na 1,5-1,6 m , z t y m , że kobieta u s i ł o w a ł a s t a w i a ć swe k r o k i w ślady idącego przed nią m ę ż c z y z n y , a dziecko wzrostu ok. 1,2 m szło obok (dwoje d o r o s ł y c h przypuszczalnie n i o s ł o w s p ó l n i e ciężar p r z e k r a c z a j ą c y m o ż l i w o ś c i u d ź w i g n i ę c i a przez jednego). Tak w i ę c nawet ten najstarszy ślad, nie zależnie czy uznamy go za ślad naczelnych (primates) o postawie wyprostowanej, czy inaczej, ś w i a d c z y j u ż o tym, j a k silnie życie rodzinne b y ł o zarysowane j u ż w naszych pradziejach . Prawda, że rodzina jest najstarszą f o r m ą życia s p o ł e c z n e g o na naszej planecie jest w i ę c z b i e ż n ą z p r a w d ą wiary, że rodzina i m a ł ż e ń s t w o jest z ustanowienia B o ż e g o . Czy dostatecznie to u w z g l ę d n i a m y w naszym m y ś l e n i u o w ł a s n e j rodzi nie, czy w i d z i m y w t y m jeden z n a j w i ę k s z y c h d a r ó w B o ż y c h powierzonych ludz kości? Co r o b i m y na rzecz ocalenia i rozwijania tego daru nie tylko we w ł a s n y m k r ę g u rodzinnym, ale i na innych p ł a s z c z y z n a c h nauczania i o d d z i a ł y w a n i a społecznego? A przecież fakt B o ż e g o pochodzenia rodziny i m a ł ż e ń s t w a o k r e ś l a jej niepo r ó w n y w a l n i e p i e r w s z ą p o z y c j ę we wszelkich rachubach ż y c i a s p o ł e c z n e g o . Przemijalność w i e l u innych instytucji s p o ł e c z n y c h i politycznych, czy k r u c h o ś ć ich przemian ustrojowych nie powinna nas, chrześcijan, nigdy w p r o w a d z a ć w z n i e c h ę c e n i e , o ile zachowamy r o d z i n ę . R o d z i n ę jako pierwsze ź r ó d ł o nauczania i przekazywania prawdy dzieciom, jako p i e r w s z ą instancję weryfikowania prawd, r ó w n i e ż tych codziennych, ale także jako pierwsze i n a j w a ż n i e j s z e ogniwo prze kazu prawd wiary. W Polsce m a m y blisko 6,5 m i n . m a ł ż e ń s t w w y c h o w u j ą c y c h dzieci, 1,3 m i n . matek w y c h o w u j ą c y c h dzieci samotnie i 178 tys. o j c ó w w y c h o w u j ą c y c h samotnie . Jakiż to olbrzymi ciężar do apostolatu „ p r a w d y o prawdzie"? A p r z e c i e ż nawet owe 2,3 m i n . m a ł ż e ń s t w bez dzieci nie p o w i n n y p o z o s t a ć poza nadziejami tego apostolatu, bo wiele z nich m o ż e o t w o r z y ł o b y się szerzej dla B o ga i s p o ł e c z e ń s t w a , j e ż e l i z n a l e ź l i b y dla siebie r a d o ś ć i j a k ą ś s z a n s ę s ł u ż b y dla ro dzin wielodzietnych (np. poprzez pomoc w pedagogizacji i d z i e ł a c h charytatyw nych)! 5 U w i e r z y ć w r o d z i n ę to r ó w n i e ż przejąć się przekonaniem, że w rodzinie m o ż n a stosunkowo najłatwiej oraz najskuteczniej ustalić i u s t a w i ć w ł a ś c i w y sto sunek prawdy do w o l n o ś c i . 3 4 5 Por. C. L . S t r a u s s, Preface, [w:] Historie de la familie, T.l, Paris 1986, s. 11. Por. C. M a s s e t, Prehistorie de la familie, [w:] Historie, s. 79-80. Por. H. W a h 1, Jaka jesteś, s. 5. 10 3. Rodzina szkołą wolności Jeżeli wolno s z u k a ć n a j k r ó t s z y c h słów do streszczenia całej encykliki Veritatis splendor, to m o ż n a p o w i e d z i e ć , ż e cała jest p o ś w i ę c o n a o m ó w i e n i u stosunku prawdy do w o l n o ś c i . Czytamy: Według wiary chrześcijańskiej i nauki Kościoła 'tylko wolność pod porządkowana Prawdzie prowadzi osobę ludzką ku jej autentycznemu dobru. Do brem osoby jest istnienie w Prawdzie i czynienie Prawdy'. Konfrontacja stanowiska Kościoła z dzisiejszą sytuacją społeczną i kulturową pozwala natychmiast dostrzec, że właśnie wokół tej zasadniczej kwestii powinna się skupić intensywna praca duszpasterska samego Kościoła: 'świadomość tej podstawowej realizacji: Prawda -Dobro - Wolność zanikła na znacznym obszarze współczesnej kultury; dlatego dopomożenie człowiekowi w odnalezieniu tej świa domości stanowi jeden z wymogów misji Kościoła, pełnionej dla wpółczesnego świata' ( 8 4 / To w ł a ś n i e w rodzinie dana jest dziecku w o l n o ś ć , którą trzeba przyjąć niczym kiełkującą dopiero roślinę i troszczyć się odpowiedzialnie za jej wzrost (Vs 86) i w rodzinie najbardziej p r z e k o n y w u j ą c o , poprzez wyrzeczenia r o d z i c ó w , Chrystus ukrzyżowany objawia autentyczny sens wolności, w pełni go realizuje poprzez całkowity dar z siebie i powołuje swoich uczniów do udziału w tej samej wolności (85). Dar z siebie to n a j w y ż s z y w y m i a r prawdy o w o l n o ś c i i zarazem n a j w y ż s z y sprawdzian m i ł o ś c i m a ł ż e ń s k i e j , rodzicielskiej i synowskiej. Tak przeto skoro uwierzymy w rodzinę j a k o instytucję z ustanowienia B o ż e g o , skoro uznamy j ą za pierwsze czasowo ź r ó d ł o poznania prawd przyrodzonych i prawd wiary, skoro wreszcie uczynimy z niej pierwsze pole p o s ł u s z e ń s t w a praw dzie p e ł n i o n e j w w o l n o ś c i w y b o r u - wtedy też uczynimy z niej w y j ś c i o w e i bar dzo w a ż n e miejsce spotkania kultury i wiary w przestrzeni wartości. Ks. J. W i 1 k przedstawia to spotkanie w i a r y i kultury w rodzinie w p o c z w ó r n e j przestrzeni: s ł o w a , symbolu, rytuału i w a r t o ś c i . Ilustruje to ciekawymi odniesieniami do re a l i ó w codziennego ż y c i a i pisze m.in.: Tu w przestrzeni wartości spotyka się kultura i wiara. Prawdziwa bowiem kul tura dąży do odrodzenia moralnego, które jest swoistym kryterium wiary jako „formy-kształtu życia". (...) przenosząc nasze spostrzeżenia na grunt rodzinny i uwzględniając potrzebę wychowania, możemy powiedzieć, że kultura wnosi tutaj niebywale cenny element: decyduje o hierarchii wartości. Przynosi wzorce zacho wania się, odniesienia się w stosunku do osób i rzeczy, do przeróżnych spraw co dziennych, ale także do ideałów, aspiracji i celów życiowych. W dawnych polskich rodzinach znajdowało to swój wyraz w makatkach z hasłami, tabliczkach domo wych, zbiorach tzw. „przykazań domowych ". Ą u t o r przytacza i n extenso g ł ę b o k o p r z e m y ś l a n e przykazania domowe, jakie w i s i a ł y w domu M a r i i R o d z i e w i c z ó w n y ( m . i n . Nie będziesz się gniewał ani podnosił głosu z wyjątkiem śpiewu i śmiechu, Nie wnoś do domu szatańskiej czci pieniądza i przekleństwa jego spraw, Błogosławieństwo Boga i Królowej Korony Polskiej niech strzeże fundamentów, węgłów i ścian domu tego, oraz duszy i serca i zdrowia jego mieszkańców . 6 b Ks. J. W i 1 k, Wiara i kultura w rodzinie, [w:] Program I, s. 149-164. Studia G d a ń s k i e X (1995) 11 Rodzina m o ż e w i ę c b y ć i powinna b y ć pierwszym terenem przysposabiania człowieka, z w ł a s z c z a dziecka do korzystania z w o l n o ś c i w prawdzie. Stosunek w o l n o ś c i i prawdy wraca tutaj w n o w y m aspekcie. Encyklika Veritatis splendor p o ś w i ę c a temu najwięcej miejsca. W y l i c z a liczne z a g r o ż e n i a w s p ó ł c z e s n e , k t ó r e biorą swój p o c z ą t e k z b ł ę d n e g o p o d k r e ś l a n i a w o l n o ś c i do tego stopnia, ż e czyni się z nich absolut, który ma być źródłem wartości (por. 32), co t y m samym pro wadzi do paradoksalnej sprzeczności, której ś w i a d k a m i zaczynamy b y ć na co dzień, ż e choć współczesna kultura przyznaje tak wielkie znaczenie wolności, za razem radykalnie tę wolność kwestionuje (33). To z kolei, m ó w i p a p i e ż , wywołuje rzekomy konflikt między wolnością a prawem " (nota bene: k o n f l i k t ten ż y w o pa m i ę t a m y np. z telewizyjnych w y s t ą p i e ń A . Szczypiorskiego, k t ó r y o b u r z y ł się na to, ż e Kościół domaga się p o d p o r z ą d k o w a n i a m o r a l n o ś c i prawa o ochronie dziec ka p o c z ę t e g o ) . I c h o ć b y j u ż na t y m odcinku w i d z i m y jeden z e l e m e n t ó w , k t ó r y k a ż e nam to nauczanie z a s t o s o w a ć w życiu rodziny. Rodzina b o w i e m chrześcijańska powinna być p i e r w s z ą szkołą dobrze urzeczywistnionej w o l n o ś c i . Tej w o l n o ś c i , do której stopniowo i r o z w a ż n i e m a j ą rodzice w p r o w a d z a ć swe dziecko. Tej w o l n o ś c i , w którą coraz więcej ś w i a d o m i e ma w k r a c z a ć pod o k i e m r o d z i c ó w i w y c h o w a w c ó w m ł o d z i e ż . Tej w o l n o ś c i , której ograniczenie mają dobrze z n a ć i p r z e s t r z e g a ć p r z y g o t o w u j ą c y się do m a ł ż e ń s t w a narzeczeni. I tej wreszcie w o l n o ś c i , której no we ramy s t a n o w i ą o harmonii p o ż y c i a samych m a ł ż o n k ó w i r o d z i c ó w . Veritatis splendor za pierwszy, ale tylko za p o c z ą t k o w y etap drogi k u w o l n o ści, uznaje przestrzeganie D z i e s i ę c i o r g a B o ż y c h P r z y k a z a ń (13). I c h przestrzega nie prowadzi k u dalszym i w y ż s z y m jej k s z t a ł t o m , k t ó r y c h k o n t y n u a c j ę stanowi Kazanie Chrystusa na G ó r z e (por. V s 15), a jej p e ł n i a urzeczywistnia się przez w i a r ę w Chrystusie. Ta bowiem wiara przez w o l n o ś ć przynosi poznanie Chrystusa w w e w n ę t r z n y m d o ś w i a d c z e n i u i staje się sama ś w i a d e c t w e m życia. Jest m i ł o ś c i ą . Św. Augustyn powiada: 'Miłość niech cię uczyni sługą, tak jak prawda uczy niła cię wolnym (...) jesteś wolny, bo możesz kochać swojego Stwórcę (...) Jesteś sługą Pana i jesteś wolny w Panu' (jw. 87). T o k m y ś l i p a p i e ż a m o ż e w y d a w a ć się trudny, ale p a m i ę t a j m y , ż e dotyka pro b l e m ó w dziś najaktualniejszych, w i ę c nie oczekujmy tu ł a t w i z n y . Stają się bo w i e m one czytelniejsze, gdy przeniesiemy j e w ł a ś n i e na pole rodziny. Ileż bo w i e m dzisiaj p o p e ł n i a się w niej b ł ę d ó w w y c h o w a w c z y c h wskutek niezrozumie nia potrzeby stopniowego w d r a ż a n i a dzieci i m ł o d z i e ż y do w o l n o ś c i . G d y dziecko jest m a ł e zniewala się je nadmiarem o p i e k u ń c z o ś c i i zbyt ł a t w y m s p e ł n i a n i e m j e go zachcianek. Wzrasta w i ę c ono w p r z e ś w i a d c z e n i u , ż e j e m u się wszystko na leży. B y w a też, ż e nadmiar p o d a r u n k ó w utwierdza go w t y m , z w ł a s z c z a , gdy te m u nie towarzyszy stopniowanie w y m a g a ń w spełnianiu np. d o m o w y c h obw i ą z k ó w . I nic dziwnego, że n i e m i ł e zdziwienie następuje wtedy, gdy takie dziec ko wchodzi w wiek m ł o d z i e ń c z y , k t ó r y z natury rzeczy wymaga poszerzenia w o l ności; ó w m ł o d z i e n i e c , czy panienka otrzymując j ą , z u p e ł n i e nie u m i e j ą n i ą go s p o d a r o w a ć . Po prostu b o w i e m ich sumienie nie zostało dostatecznie wyrobione i przygotowane do n o w y c h o k o l i c z n o ś c i i z a d a ń . Rodzina w i ę c winna b y ć r ó w n i e ż p i e r w s z ą n a u c z y c i e l k ą sumienia. E n c y k l i k a Yeritatis splendor p o ś w i ę c a sumieniu wiele refleksji (54-64). P a p i e ż uznaje su- 12 mienie jako sanktuarium człowieka i tylko jako b e z p o ś r e d n i ą n o r m ę m o r a l n o ś c i , jest daleki od tego, by p r z y z n a ć sumieniu n a j w y ż s z ą instancję rozstrzygania o do bru i złu. N a j w y ż s z ą b o w i e m i u n i w e r s a l n ą n o r m ą m o r a l n o ś c i jest prawo B o ż e , a w i ę c prawo naturalne i prawo podane w nauce Objawienia. Oto jedno z szerokich p ó l pracy, jakie staje r ó w n i e ż przed z e s p o ł a m i synodal n y m i . W z i ą ć na warsztat w s p ó l n y c h prac, s p o t k a ń i dyskusji, nawet w rodzinie, zagadnienie, j a k n a l e ż y w y c h o w y w a ć dzieci i m ł o d z i e ż przez p r a w d ę k u wolno ści. N a t y m polu spotkają się zainteresowania z a r ó w n o r o d z i c ó w , j a k i nauczycie l i . Trzeba b a c z n ą u w a g ę p o ś w i ę c i ć temu, by m ł o d e sumienia nie b y ł y kaleczone przez odmienne przedstawienie n o r m moralnych w szkole, a odmienne w rodzi nie. Chodzi o w s p ó l n e wnikanie i przyswajanie sobie dydaktyki np. p r o b l e m ó w przygotowania do życia rodzinnego, by n i e r o z w a ż n y nauczyciel w szkole nie s p r o w a d z a ł tych p r o b l e m ó w do zbiologizowanego wychowania seksualnego. Karta Praw Rodziny z 1983r. m o ż e tu b y ć dla z e s p o ł ó w synodalnych najbardziej autorytatywnym w y k ł a d n i k i e m tego, j a k się powinna u k ł a d a ć w s p ó ł p r a c a szkoły z r o d z i n ą . N a l e ż y też w s p ó l n i e k o r z y s t a ć , o m a w i a ć i r o z s z e r z a ć takie treści, jakie np. zawiera bardzo cenna, niewielka k s i ą ż e c z k a M a r i i K w i e k Wychowanie do miłości , n a d a j ą c a się r ó w n i e dobrze dla nauczycieli i k a t e c h e t ó w . Wobec lawinowej ofensywy demoralizacji szerzonej często pod pozorami p r z e c i w d z i a ł a n i a dżumie XX wieku, czyli chorobie A I D S , n a l e ż y u j a w n i a ć i dema s k o w a ć a b s u r d a l n o ś ć takich form rzekomego p r z e c i w d z i a ł a n i a , k t ó r e łączy się z jednoczesnym propagowaniem n a g o ś c i , ś r o d k ó w antykoncepcyjnych, wyuzdania i o g ł u s z a j ą c y c h form o d d z i a ł y w a n i a , podczas gdy istotną i najskuteczniejszą formą zapobiegania A I D S jest po prostu czystość p r z e d m a ł ż e ń s k a i w i e r n o ś ć m a ł ż e ń s k a . A l e o t y m wspomina się jedynie mimochodem, albo najczęściej w o g ó l e pomija. D ł u g o f a l o w y m k o n k r e t n y m zadaniem n a d c h o d z ą c y c h lat w i n n o b y ć na w i ą z a n i e stopniowo coraz bliższej w s p ó ł p r a c y ze szkołą, g d y ż takie m o ż l i w o ś c i stwarza z a r z ą d z e n i e Ministra Edukacji N a r o d o w e j w sprawie szkolnego progra mu nauczania świadomego i odpowiedzialnego rodzicielstwa, o wartości rodziny oraz metodach i środkach świadomej prokreacji - w s z k o ł a c h podstawowych i ponadpodstawowych z uprawnieniami szkół publicznych. Ministerstwo Edukacji Narodowej podjęło j u ż następujące działania: - na szczeblu ministerialnym p o w o ł a ł o Z e s p ó ł ds. W y c h o w a n i a Rodzinnego, k t ó r y koordynuje prace w skali krajowej; - z a c h ę c i ł o wszystkie kuratoria do zatrudnienia na p e ł n y m etacie w o j e w ó d z kiego d o r a d c ę ds. wychowania prorodzinnego w ramach W o j e w ó d z k i e g o O ś r o d k a Metodycznego; - w y d a ł o w Bibliotece Wychowawcy p i ę ć t o m i k ó w o d n o ś n y c h w s k a z a ń , z k t ó r y c h cztery s ą godne polecenia. P o w a ż n e zastrzeżenia budzi jedynie tomik opra cowany przez p a n i ą Hammer. 7 8 9 7 M. K w i e k, Wychowanie do miłości - katolicki przewodnik dla rodziców, Wrocław 1991. Zarządzenie nr 26 Ministra Edukacji Narodowej z dnia 18 sierpnia 1993 roku, wydane na podstawie art. 4 ust. 2 ustawy sejmowej z dnia 7 stycznia 1993 roku (Dz. U. nr 17, poz. 78) Por. „Głos dla życia" 3 (9), 1993, s. 15. 8 9 S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 13 P o w y ż s z e inicjatywy M E N stwarzają j a k na razie bardzo d u ż e szanse dla na szej sprawy, stąd sugestie dla z e s p o ł ó w synodalnych: - w c h o d z i ć w bliższy kontakt z w y c h o w a w c a m i klas i nauczycielami b i o l o g i i , historii, j ę z y k a polskiego, wiedzy o s p o ł e c z e ń s t w i e , wychowania i j ę z y k ó w ob cych ( t y c h w ł a ś n i e w y m i e n i a par. 2.2 w w . z a r z ą d z e n i a ) i p r z y c h o d z i ć i m z po m o c ą w dostarczaniu katolickiej literatury przedmiotu o w y c h o w a n i u prorodzin nym; - p r z y p o m i n a ć często wszystkim rodzicom, ż e są z o b o w i ą z a n i do brania u¬ działu w szkolnych spotkaniach rodzicielskich, a tam znajdą okazję do o m ó w i e n i a katolickich form wychowania prorodzinnego; - nauczycieli i k a t e c h e t ó w z a c h ę c i ć do udziału w grupach synodalnych o ro dzinie i do w y g ł a s z a n i a pogadanek do r o d z i c ó w ( s z c z e g ó l n i e w y k o r z y s t a ć spo tkania z rodzicami dzieci przed I K o m u n i ą , by i m objaśnić, ż e te dzieci w k r ó t c e w e j d ą w okres pokwitania i najlepiej j a k pierwsze r o z m o w y na ten temat o d b ę d ą z n i m i sami rodzice). Podejmując takie i inne drogi w s p ó ł p r a c y nad r o d z i n ą nie trzeba jednak tracić sprzed oczu podstawowego założenia personalizmu, by na pierwszym miejscu stawiać dobro osoby, czyli g ł ó w n e rysy obrazu B o ż e g o w c z ł o w i e k u : p r a w d ę , w o l n o ś ć i łaskę, a nie p r z e s ł a n i a ć tego dobra elementami materialnymi. S k r ó t o w o m o ż n a to z o b r a z o w a ć p o d e j ś c i e m pewnej bardzo kochanej przez swe m ł o d s z e i starsze w n u k i babci, k t ó r a bywa przez nie zawsze ż y w i o ł o w o zapraszana i gosz czona, c h o ć z zasady nigdy nie przywozi i m ż a d n y c h p o d a r k ó w . M a w i a i m wprost: Podarkiem dla was mam być ja sama, moje do was przybycie, oraz to, że stale pamiętam o was przed Bogiem w modlitwach. M o ż e to jest jej najlepszy se kret wychowawczy?! 4. Radość więzi z Chrystusem Nade wszystko jednak w naszych d ą ż e n i a c h do odrodzenia rodziny p a m i ę t a j m y o n a j w i ę k s z y m darze, j a k i m jest dla rodzin chrześcijańskich sakrament m a ł ż e ń s t w a . C z y ż j u ż wiele nie powinien nam u ś w i a d o m i ć fakt, ż e m a ł ż e ń s t w o jest j e d y n ą instytucją s p o ł e c z n ą p o d n i e s i o n ą do g o d n o ś c i uczestnictwa sakramen talnego w w i ę z i Chrystusa z K o ś c i o ł e m ? A n i ż a d n a organizacja, nawet k o ś c i e l n a , ani ż a d e n n a r ó d , ani inna s p o ł e c z n o ś ć , poza samym K o ś c i o ł e m j a k o prasakramentem, t y m wyniesieniem nie jest obdarzona. I na t y m w ł a ś n i e polu warto p o ś w i ę c i ć najwięcej pracy p o g ł ę b i e n i u tej sakra mentalnej ś w i a d o m o ś c i w ś r ó d nas. Rok Rodziny niesie tu s z c z e g ó l n e wyzwanie: poznaj chrześcijańska rodzino siłę i g o d n o ś ć twoją, która p ł y n i e z sakramentu małżeństwa! Siła sakramentu m a ł ż e ń s t w a nie sprowadza się do jakiejś ciągłości tradycji, folkloru rodzinnego, ani nawet do faktu, ż e na ogół, c h o ć bynajmniej nie zawsze, jest r ę k o j m i ą w i ę k s z e j trwałości z w i ą z k u m a ł ż e ń s k i e g o i zapewnienia dzieciom bezpieczniejszego gniazda rodzinnego. Wszak m o ż e b y w a ć i bywa, z w ł a s z c z a w s p o ł e c z n o ś c i a c h niechrześcijańskich, wiele rodzin r ó w n i e dobrze, czy lepiej żyjących niż niektóre rodziny katolickie z w i ą z a n e sakramentem. A c h o c i a ż staty styki p r z e m a w i a j ą w skali ogólnej nad t y m i w z g l ę d a m i m i m o wszystko znacznie 14 na k o r z y ś ć m a ł ż e ń s t w katolickich, to jednak w i n n i ś m y p a m i ę t a ć , ż e sakrament to w a r t o ś ć niepomiernie w y ż s z a , k t ó r ą trzeba określać wyznacznikami i n n y m i niż j a k i e k o l w i e k dane empiryczne, bo sięgająca n i e s k o ń c z o n y c h i eschatycznych d ó b r łask, w y s ł u ż o n y c h nam przez Chrystusa na K r z y ż u . Raczej w i ę c pytamy, co sprawia, ż e sakrament m a ł ż e ń s t w a przynosi aż tak wielkie m o ż l i w o ś c i , ż e przekracza to w a r t o ś c i z w i ą z k u niesakramentalnego, na wet naturalnie dobrego; przekracza o całe bogactwo w a r t o ś c i nadprzyrodzonych i przyrodzonych, nieprzemijających i wiecznych? Odpowiedzi na to pytanie nie m o ż n a o c z y w i ś c i e z a w r z e ć w k r ó t k i c h ramach tego p r z e d ł o ż e n i a , p o n i e w a ż b y ł o b y to pomniejszenie tego bogactwa. Tutaj przeto ograniczymy się tylko do z a c h ę t y z g ł ę b i e n i a tych wartości w o b r ę b i e trzech za k r e s ó w racji w y n i k a j ą c y c h z prosto postawionego pytania: dlaczego ślub k o ś c i e l ny? M a ł ż e ń s t w o sakramentalne to w p i e r w ś w i a d o m a w o l a w ł ą c z e n i a się m a ł ż o n k ó w w t w ó r c z e dzieło Boga Ojca Ż y c i a i M i ł o ś c i , czyli o d p o w i e d ź na po w o ł a n i e do dzieła rozwijania życia i m i ł o ś c i w kształcie Jego praw natury i praw Ewangelii. To uznanie Jego zwierzchnictwa w t y m dziele i wezwanie Jego ku te m u b ł o g o s ł a w i e ń s t w a : Po czym błogosławił im Bóg, mówiąc do nich: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną (Rdz. 1,28). T o konsekwencja aktu wiary, iż tylko B ó g Ojciec wszelkiego życia m o ż e d a w a ć prawo do w s p ó ł d z i a ł a n i a z N i m w n a j w a ż n i e j s z y c h zakresach ludz kiego p o w o ł a n i a , j a k i m jest p o m n a ż a n i e życia i m i ł o ś c i w rodzinie. T y l k o On m o ż e to prawo n a d a w a ć oraz u w i e r z y t e l n i a ć i dokonuje tego w sakramencie małżeństwa. Sakrament m a ł ż e ń s t w a to r ó w n i e ż konsekwencja nadziei p o k ł a d a n e j w Chry stusie - Synu B o ż y m . Nadprzyrodzone cele i zadania przekraczają przyrodzone m o ż l i w o ś c i m a ł ż o n k ó w . N a mocy jednak Chrztu Św., j a k o odkupieni n a l e ż ą j u ż c a ł k o w i c i e do Odkupiciela (por. 1 K o r . 6,19-20). T y l k o w i ę c Chrystus ma prawo i moc p r z e k a z a ć w sakramentalnym akcie ich wzajemny dar osoby i w ł ą c z y ć ich j a k o n o w ą k o m ó r k ę społeczną, r o d z i n ę , w obieg mistycznych łask Jego z a ś l u b i n z K o ś c i o ł e m . Chrystus Pan jest pierwszym szafarzem tego sakramentu, oni tylko w t ó r n y m . Sakrament m a ł ż e ń s t w a , to nie tyle dwuprzymierze, ile raczej trójprzymierze, dzięki k t ó r e m u sam Syn B o ż y staje się P o r ę c z y c i e l e m i D a w c ą nadprzy rodzonych u z d o l n i e ń i w a r t o ś c i m a ł ż e ń s t w a sakramentalnego. Sakrament m a ł ż e ń s t w a to wreszcie n a j w y ż s z y wyraz miłości, bo wszczepionej przez Ducha Ś w i ę t e g o j a k o Ź r ó d ł a wszelkiej m i ł o ś c i w z w i ą z e k Chrystusa z K o ściołem. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do swojego ciała, lecz (każdy) je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus - Kościół, bo jesteśmy członkami Jego Ciała. Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją i będą dwoje w jednym ciele. Tajemnica to wielka, a ja mówię w odniesieniu do Chrystu sa i Kościoła (Ef. 5,31-32). W tych zakresach m a ł ż e ń s k i e j m i ł o ś c i z w i ą z a n e j eg zystencjalnie z Odwiecznym Ź r ó d ł e m wszelkiej miłości, j a k i m jest D u c h Święty, leżą n a j g ł ę b s z e ź r ó d ł a r o z w i ą z a n i a tak dziś aktualnych p r o b l e m ó w , j a k teologia ciała, wychowanie do m i ł o ś c i , r ó w n i e ż seksualnie przejawianej, w i e r n o ś c i m a ł ż e ń s k i e j , pedagogizacji p r z e d m a ł ż e ń s k i e j i wychowawczej. S ł o w e m wiele S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 15 tych z a g a d n i e ń , k t ó r e warte są w z i ę c i a na warsztaty z e s p o ł ó w synodalnych i na ukowych. Zamiast zakończenia P o w y ż e j r o z w a ż a l i ś m y zaledwie w s t ę p n i e zarys w y z w a ń Roku Rodziny, k t ó r e rzutują zresztą r ó w n i e ż na dalszą p r z y s z ł o ś ć . Nie s p o s ó b tu m ó w i ć o ich p e ł n y m wytyczeniu. Zamiast tego p r z y s z ł o ś c i o w y ich w y m i a r niech p o m o ż e z g ł ę b i ć refleksja nad zdaniem, k t ó r y m k i l k a lat temu z a k o ń c z y ł swoje p r z e d ł o ż e n i e na m i ę d z y n a r o d o w y m sympozjum w Rzymie p o ś w i ę c o n y m adhortacji Familiaris consortio abp Rannes J. J u 1 1 i e n, p r z e w o d n i c z ą c y K o m i s j i Episkopatu Francuskiego d/s Ro dzin: Celową jest rzeczą stawiać sobie często pytanie w rodzju: „Kto ma większe zasługi dla Kościoła: Jan Paweł IIczy... jego rodzice?" S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 17 Aurelia Polańska P O T R Z E B A WYTRWAŁEJ, S Y S T E M A T Y C Z N E J P R A C Y NA SOBĄ /refleksje do dyskusji/ Promień światła niechaj pada w serca i przenika mroki (K. W o j t y ł a, Ojczyzna) Wstęp Temat pracy nad s o b ą nie budzi zainteresowania u w s p ó ł c z e s n y c h ludzi w Pol sce, z w ł a s z c z a w ś r ó d ludzi m ł o d y c h . Praca to trud, a k t y w n o ś ć , w y s i ł e k . W i a d o mo, ż e trzeba p r a c o w a ć aby z d o b y ć p i e n i ą d z e na ż y c i e , aby u z y s k a ć ś w i a d e c t w o szkolne, aby o d n o s i ć sukcesy sportowe, aby z d o b y ć atrakcyjne stanowisko. A l e praca nad sobą? Po co? W o l n y czas lepiej z u ż y ć na wypoczynek, na obejrzenie programu telewizyjnego, na wycieczki. Jeśli jednak c z ł o w i e k traktuje na serio Pismo Święte, jeśli u w a ż a , ż e jest ono skierowane do k a ż d e g o z nas, jeśli się pragnie ż y ć w e d ł u g Ewangelii, tzn. po m n a ż a ć talenty, służyć innym, b y ć ś w i a d k i e m Chrystusa - trzeba d ą ż y ć do dosko nałości. To d ą ż e n i e wymaga w y s i ł k u oraz systematycznej i ciągłej pracy nad s o b ą . Temat pracy nad s o b ą ma charakter uniwersalny. B y ł obecny w m y ś l i sta r o ż y t n y c h G r e k ó w (to m . i n . Sokrates n a u c z a ł : poznawaj samego siebie), b y ł o¬ becny w pismach ś r e d n i o w i e c z n y c h m i s t r z ó w , w literaturze romantycznej. B y ł bardzo w a ż n y w o ś w i a c i e I I Rzeczypospolitej. Znikł ze sceny publicznej w cza sach stalinowskich. Trzeba go nam na nowo p r z y w r ó c i ć , g d y ż m o ż e p o g ł ę b i ć po kój w sercach i ład w s p o ł e c z e ń s t w i e . Niniejszy tekst zawiera k i l k a refleksji do dyskusji w ś r o d o w i s k a c h laikatu. 1. Źródła inspiracji D o ś ć w c z e ś n i e z a c z ę ł a m p r a c o w a ć nad s w o i m charakterem. Pierwsze p r ó b y były sporadyczne. Znacznie p ó ź n i e j , w czasie s t u d i ó w w y ż s z y c h , u k s z t a ł t o w a ł a m 18 n a w y k codziennej refleksji nad t y m , co b y ł o dobre, co złe, co zaniedbane. W tej refleksji pomaga czytanie Pisma Ś w i ę t e g o , uczestnictwo w codziennej mszy świętej, zapiski z lektur, z w y d a r z e ń , rekolekcji, pielgrzymek. P i e r w s z ą o s o b ą , k t ó r a z w r ó c i ł a m i u w a g ę na p o t r z e b ę systematycznej pracy nad o s o b o w o ś c i ą b y ł spowiednik przy pierwszej w życiu spowiedzi świętej. M y ś l p o g ł ę b i ł y rekolekcje „ g i m n a z j a l n e " ( w szkole średniej), uczestnictwo w Sodalicji M a r i a ń s k i e j , zdobywanie harcerskich s p r a w n o ś c i , nauczyciele, k t ó r z y b y l i praw d z i w y m i pedagogami i szkoła, k t ó r a b y ł a m o i m d r u g i m domem i do której bardzo chętnie c h o d z i ł a m . W czasach stalinowskich k s i ą d z Jan M o k r z y c k i , duszpasterz akademicki w G d a ń s k u - W r z e s z c z u , u c z y ł , ż e praca nad s o b ą jest o b o w i ą z k i e m na całe życie. Praca nad s o b ą w y r a ż a się w dialogu z samym sobą. Jest to dialog, który u¬ m o ż l i w i a rozumienie siebie - swoich m y ś l i , u c z u ć , c z y n ó w , słów. Dialog, który wskazuje zadania na dziś i jutro, k t ó r y analizuje p o p e ł n i o n e z ł o i dokonane dobro. Jest to poszukiwanie prawdy o sobie w swoim sumieniu, u m y ś l e oraz w m o d l i twie. Praca nad s o b ą pomaga d ź w i g a ć się z u p a d k ó w , p o m n a ż a ć talenty, starać się o to, aby b y ć lepszym. Jest to praca, której nie da się z a k o ń c z y ć ! Ciągle ma się zadania do wykonania. Daje m o t y w y do ż y c i a i nadziei. 2. Inne argumenty N a Sorbonie w P a r y ż u znajduje się marmurowa tablica, na której w y r y t o m y ś l św. Bernarda z Clairvaux następującej treści: Ludzie studiują w uniwersytecie kie rując się różnymi motywami. Jedni studiują, aby zaspokoić swoją ciekawość, inni - by zdobyć pieniądze, władzę czy sławę. Są to motywy mało szlachetne. Szla chetnie postępują ci, którzy uczą się w celu służenia innym oraz aby osiągnąć mądrość. Ta m y ś l Św. Bernarda p o d k r e ś l a , ż e m ą d r o ś ć , inaczej rozumiana j a k o d o s k o n a ł o ś ć , wymaga studiowania, długotrwałej pracy i w ł o ż e n i a w y s i ł k u . C z ł o w i e k nie otrzymuje jej w prezencie. I n n y argument p r z e m a w i a j ą c y za p o ż y t k i e m z pracy nad s o b ą w y n i k a z b a d a ń prof. A . K ę p i ń s k i e g o . Profesor lecząc ludzi dostrzegł, ż e p r z y c z y n ą nerwic i innych c h o r ó b somatycznych jest taka praca zarobkowa, w której c z ł o w i e k nie ma przestrzeni dla rozwijania indywidualnej, twórczej a k t y w n o ś c i . Profesor empi rycznie u z a s a d n i ł tezę, ż e j e ż e l i c z ł o w i e k nie m o ż e t w o r z y ć , to b ę d z i e niszczył. Są ludzie, k t ó r z y m u s z ą w y k o n y w a ć p r a c ę m o n o t o n n ą , p o w t a r z a l n ą , od t w ó r c z ą , a m i m o to nie chorują na choroby, k t ó r y c h p o d ł o ż e m jest nerwica. M o ż n a ten fakt w y t ł u m a c z y ć , ż e p r a c ę w y k o n u j ą mechanicznie, bez zaan g a ż o w a n i a emocjonalnego, a swoje m y ś l i t w ó r c z e zwierają w stronę swojego cha rakteru i pracy nad doskonaleniem siebie. Bardzo silną m o t y w a c j ę do pracy nad s o b ą daje encyklika Jana P a w ł a I I o Bla sku prawdy. S z c z e g ó l n i e r o z w a ż a n i a o b ł ę d n y m sumieniu w s k a z u j ą na o b o w i ą z e k poznawania prawdy o sobie. M o ż n a wcale nie w i e d z i e ć o t y m , ż e się ma błędne sumienie i m o ż n a c z y n i ć z ł o nie w i e d z ą c o t y m . Praca nad s o b ą m o ż e przed t y m ustrzec. C z ł o w i e k stworzony na obraz i p o d o b i e ń s t w o Boga podlega złu. M a podmio t o w o ś ć , ale jest słaby. D ą ż y do d o s k o n a ł o ś c i i grzeszy. Przez całe życie szamoce Studia G d a ń s k i e X (1995) 19 się m i ę d z y dwoma biegunami: samourzeczywistnieniem i s a m o u b ó s t w i e n i e m . M ó w i ł o t y m Jan P a w e ł I I na K U L - u w 1987 roku. Jednym ze s p o s o b ó w na u¬ trzymanie steru swojej o s o b o w o ś c i jest cierpliwa, pokorna, w y t r w a ł a refleksja, za r ó w n o nad swoimi wadami, słabościami, grzechami, j a k i nad zadaniami, talen tami i łaskami j a k i m i nas B ó g co d z i e ń hojnie obdarowuje. Praca nad s o b ą nie jest łatwa i nie przychodzi sama. Jest u m i e j ę t n o ś c i ą k t ó r ą k a ż d y zdobywa samodziel nie. 3. Praca nad sobą drogą do służby publicznej Polska w c i ą ż znajduje się na skrzyżowaniu dróg. O d r z u c i l i ś m y dawny ustrój i pragniemy z o r g a n i z o w a ć życie s p o ł e c z n e w e d ł u g zasad demokracji i gospodarki rynkowej. N i e jest ł a t w o o d r z u c i ć stare struktury i zastąpić j e n o w y m i . W ciągu m i n i o n y c h czterech lat zrobiono wiele dobrego i wiele z ł e g o . Dlatego ludzie są z m ę c z e n i , n i e k t ó r z y zwątpili, wydaje i m się, ż e w poprzednim systemie b y ł o le piej i życie b y ł o łatwiejsze. Jest to iluzja. System totalitarny w y e k s p l o a t o w a ł wszystko, co tylko b y ł o m o ż n a z u ż y ć i w y k o r z y s t a ć do k o ń c a lat s z e ś ć d z i e s i ą t y c h . W latach s i e d e m d z i e s i ą t y c h z a c i ą g n i ę t o w i e l k i dług zagraniczny, a w latach o¬ siemdziesiątych p o w s t a ł o ogromne z a d ł u ż e n i e w e w n ę t r z n e . Ustrój centralnie zarządzanej gospodarki okazał się b ł ę d e m i k ł a m s t w e m . Trzeba b y ł o go o d r z u c i ć . A l e została pustynia - w i e l u ludzi o słabych kwalifikacjach lub ich c a ł k o w i t y m braku, o s ł a b y m morale i braku poczucia o d p o w i e d z i a l n o ś c i za swoje zadania oraz wyeksploatowany i rozgrabiony m a j ą t e k narodowy. Dlatego tak nam trudno po p r a w i ć byt, z o r g a n i z o w a ć p r a c ę dla wszystkich ludzi, z w i ę k s z y ć w y d a j n o ś ć . Przed I I w o j n ą ś w i a t o w ą d o c h ó d narodowy w Polsce k s z t a ł t o w a ł się tak j a k we W ł o s z e c h i w Hiszpanii. Po 45 latach totalitaryzmu nasz d o c h ó d narodowy jest niższy od dochodu Turcji, a obecny d o c h ó d W ł o c h i Hiszpanii jest kilkakrotnie w y ż s z y od polskiego. M a m y wiele do zrobienia i potrzeba ludzi, k t ó r z y by z a a n g a ż o w a l i się w działalność publiczną. Bardzo nam brakuje p r z y w ó d c ó w , k t ó r y m m o ż n a b y ł o b y zaufać. Jan P a w e ł I I wielokrotnie p o d k r e ś l a ł o b o w i ą z e k czynnego uczestniczenia w życiu publicznym. Demokracja i gospodarka r y n k o w a nie są to cele, lecz d r o g i do dobrobytu i ładu w społeczeństwie. To katolicy p o w i n n i w n o s i ć p r a w d ę , p o k ó j , s p r a w i e d l i w o ś ć i p i ę k n o w stosunki m i ę d z y ludźmi. Tymczasem oni bardzo s ł a b o zaznaczają swoją o b e c n o ś ć ! Dlaczego? N a to pytanie k a ż d y jest z o b o w i ą z a n y od p o w i e d z i e ć w swoim sumieniu. M o ż e brakuje nam odwagi i p e w n o ś c i siebie? M o ż e j e s t e ś m y za słabo zespo leni w ś r o d o w i s k a ? M o ż e j e s t e ś m y za słabi, bo za m a ł o nad s o b ą pracujemy? S ą to pytania, które warto podjąć w dyskusjach podczas s p o t k a ń z e s p o ł ó w synodal nych. 4. Kilka wskazówek praktycznych K t o obecnie m o ż e z a c h ę c i ć m ł o d y c h ludzi do systematycznej i w y t r w a ł e j pracy nad swoim charakterem? W pierwszej kolejności katecheci i osoby duchowne, w 20 drugiej k o l e j n o ś c i - rodzice i dziadkowie. P o w i n n i w t y m u c z e s t n i c z y ć także na uczyciele, ale to jest trudne do wykonania na s z e r o k ą skalę. S z k o ł a ciągle nie jest zreformowana; pozostaje zagubiona i d o p ó k i t a k ą b ę d z i e nie jest w stanie zaan g a ż o w a ć się w ten rodzaj działania. Tak samo nie m o ż n a liczyć na mass media. Przed w o j n ą na t y m polu b y ł o lżej, bo rodzina - K o ś c i ó ł - harcerstwo - szkoła wojsko o d d z i a ł y w a ł y na m ł o d y c h ludzi w s p o s ó b d o ś ć jednolity. Obecnie m a m y do czynienie z pluralizmem o d d z i a ł y w a ń wychowawczych. T o czyni p r a c ę w y c h o w a w c z ą bardzo trudną, ale i bardzo w a ż n ą . Jakie rady dla m ł o d y c h i starszych, k t ó r z y p r a g n ą się d o s k o n a l i ć ? O t ó ż m o ż n a p o s ł u ż y ć się obrazem. C z ł o w i e k to pięciolistna koniczyna: to ciało, u m y s ł , uczu cia, sumienie i wola. K a ż d a cząstka c z ł o w i e k a wymaga „ u p r a w y " . C i a ł o potrzebu j e odpowiedniego w y ż y w i e n i a , snu, gimnastyki. U m y s ł potrzebuje wiedzy ogólnej i zawodowej. Uczucia m u s z ą p o d l e g a ć r o z u m o w i , b y w z b o g a c a ł y , a nie r u j n o w a ł y c a ł e g o c z ł o w i e k a . Sumienie to o s ą d i w y b ó r w a r t o ś c i . Najbardziej tajemnicza wola wymaga ćwiczenia i wzorców. Praca nad s o b ą to ć w i c z e n i e tych cząstek, a zarazem całej o s o b o w o ś c i c z ł o w i e k a . M o ż n a i trzeba b y ć elastycznym i p r z e s u w a ć w y s i ł e k z jednej cząstki na d r u g ą , ale tak to trzeba r o b i ć , by cała o s o b o w o ś ć c z ł o w i e k a m o g ł a b y ć wzbo gacana. Ł a t w i e j się podejmuje pewne decyzje, gdy się jest p e w n y m , ż e warto j e podjąć. O t ó ż praca nad s o b ą jest opłacalna w p o r z ą d k u naturalnym, a nie tylko w p o r z ą d k u nadprzyrodzonym. D o ś w i a d c z a m y w p o r z ą d k u naturalnym, ż e c z ł o w i e k starający się o swoje doskonalenie p o p e ł n i a mniej b ł ę d ó w , bo m y ś l i realistycznie. Jest ludziom potrzebny, bo nie z a k o p a ł swoich t a l e n t ó w i posiada u ż y t e c z n e k w a lifikacje. Jest poszukiwany przez innych, g d y ż j a k o c z ł o w i e k a k t y w n y i t w ó r c z y łatwiej znajduje sposoby pomocy. Radzi sobie z nerwicami, g d y ż nie ma czasu na d ł u g o t r w a ł e frustracje. C z ł o w i e k , k t ó r y się doskonali sam uczy się c z y n i ć sobie i i n n y m dobro, łatwiej rozpoznaje z ł o . W ś r ó d chaosu tego świata znajduje d r o g ę dla siebie i potrafi innych p r o w a d z i ć . W p o r z ą d k u nadprzyrodzonym c z ł o w i e k starający się o to, by ż y ć w e d ł u g De kalogu jest ś w i a d k i e m Chrystusa. B y ć ś w i a d k i e m to iść d r o g ą w ą s k ą i s t r o m ą , to mocowanie się ze z ł e m i p o w i ę k s z a n i e dobra. T o w ł a ś n i e zmaganie jest p r a c ą nad s o b ą u c z ą c ą pokory, m i ł o ś c i i bojaźni B o ż e j . C z ł o w i e k jest słaby i bez Boga nic dobrego nie m o ż e u c z y n i ć . S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 21 Maria Meissner WSPÓŁCZESNE A S P E K T Y WYCHOWANIA DO CZYSTOŚCI W dzisiejszych czasach wychowanie do czystości p o w i n n o o b e j m o w a ć przy w r ó c e n i e z n a c z e ń n i e k t ó r y m p o j ę c i o m , ustalenie definicji z zakresu relacji m i ę dzyludzkich oraz o d k ł a m a n i e pewnych m i t ó w obecnych w powszechnej ś w i a d o m o ś c i . Wychowanie to powinno o p i e r a ć się na w a r t o ś c i a c h (wartość - trwała re lacja z tym, co rozpoznane jako prawda a wybrane jako dobro) p r z y j ę t y c h w spo sób hierarchiczny tzn. uznaniu hierarchii w a r t o ś c i . Jest to najistotniejszy element wychowania a szczególnie wychowania do czystości. Obecnie najpowszechniejszym m i t e m jest r ó w n o u p r a w n i e n i e przyjęte j a k o b e z p o ś r e d n i e odczytanie znaczenia s ł o w a z w s z y s t k i m i n e g a t y w n y m i konse kwencjami. To r ó w n o u p r a w n i e n i e dotyczy r ó w n i e ż dzieci, k t ó r y m zabrano m o ż l i w o ś ć poruszania się w przestrzeni i c h pojęć, emocji i zabaw, w zamian dając m o ż l i w o ś ć uczestniczenia w często brutalnym ż y c i u d o r o s ł y c h . R ó w n o u p r a w n i e nie i obecne m a ł e mieszkania z l i k w i d o w a ł y tereny dzieci i m ł o d z i e ż y z wszyst k i m i negatywnymi skutkami. Dawniej b y ł y sprawy przeznaczone w y ł ą c z n i e dla d o r o s ł y c h , w ten s p o s ó b chroniono dzieci uznając ich n i e d o j r z a ł o ś ć e m o c j o n a l n ą . Obecnie czas s p ę d z a n y przed telewizorem i p o w s z e c h n o ś ć c i ą g ł e g o o g l ą d a n i a p r o g r a m ó w bez selekcji i cenzury oraz b e z p o ś r e d n i e uczestniczenie dzieci w życiu d o r o s ł y c h i na s p o s ó b d o r o s ł y c h u n i e m o ż l i w i a j ą p r a w i d ł o w y r o z w ó j emo cjonalny i ustalenie w ł a ś c i w e j hierarchii w a r t o ś c i . Zapomniano r ó w n i e ż , ż e czas dorastania jest czasem dochodzenia do dorosłości i dotyczy o s ó b n i e d o r o s ł y c h . Natomiast r ó w n o u p r a w n i e n i e rozumiane j a k o czynienie tego samego w odniesie niu do o s ó b różnej płci jest w i e l k ą p u ł a p k ą . Z a k ł a d a b o w i e m , nieistnienie r ó ż n i c m i ę d z y p ł c i a m i w reakcjach, oczekiwaniach i skutkach. T o z n a c z y ł o b y , ż e obie płcie funkcjonują tak samo. W y d a w a ł o b y się, ż e szkoła koedukacyjna u m o ż l i w i i ¬ dentyfikację r ó ż n i c i z a c h o w a ń charakterystycznych, czy p r z y n a l e ż n y c h płci. Zamiast r o z r ó ż n i e n i a n a s t ą p i ł a unifikacja obejmująca nie t y l k o u b i ó r , lecz r ó w nież zachowanie. N a s t ę p n y m m i t e m jest znalezienie swojej drugiej p o ł ó w k i . Trzeba s z u k a ć aż się znajdzie. Dlaczego jest to zwodnicze? Dlatego, ż e , niestety, s p o s ó b szukania się z m i e n i ł i konsekwencje takiego szukania są inne. Dawnej przy wyborze w s p ó ł m a ł ż o n k a często decydujące znaczenie m i e l i rodzice, k t ó r z y brali p o d uwa- 22 gę wiele c z y n n i k ó w , kierując się dobrem dziecka. Obecnie następuje n i e w ł a ś c i w a interpretacja tego m i t u . M ł o d z i uważają, ż e skoro j e s t e ś m y dla siebie stworzeni, to na pewno nam się p o w i n n o p o w i e ś ć i odniesiemy sukces w naszym z w i ą z k u . C z y l i O p a t r z n o ś ć powinna nad n a m i c z u w a ć , a nam wystarczy dobra wola. Te e¬ lementy nie m o g ą b y ć p o d s t a w ą w y b o r u w s p ó ł m a ł ż o n k a i m i a r ą sukcesu m a ł ż e ń s t w a . Obecnie istnieją bardzo wysokie wymagania w stosunku do partnera, w i ę k s z e n i ż dawniej. Rodzina przestała spełniać wiele swoich funkcji, jest zato mizowana. W i e l o p ł a s z c z y z n o w e kontakty wielopokoleniowej rodziny rozbudowane r ó w n i e ż wszerz d a w a ł y poczucie b e z p i e c z e ń s t w a i oparcie. Obecnie tego wszystkiego oczekuje się od jednej osoby, k t ó r a nie m o ż e temu sprostać. Marzeniem m ł o d y c h jest jeden partner na całe życie. J e d n a k ż e uważają, ż e jest to model nierealizowalny. K o n s e k w e n c j ą tego jest brak starań, aby u c z y n i ć to m o ż l i w y m . Niestety bar dzo często istniejące m a ł ż e ń s t w a nie dają pozytywnego p r z y k ł a d u (patrz: statysty ka rozwodowa). P r z y g l ą d a n i e się w i e l u m a ł ż e ń s t w o m , często owocuje stwierdze niem, ż e m i ł o ś ć po ślubie się k o ń c z y , w i ę c po co z a w i e r a ć m a ł ż e ń s t w o . Istnieje wielka potrzeba dawania ś w i a d e c t w a atrakcyjności t r w a ł e g o z w i ą z k u . W y r a ź n i e postrzegana jest w naszym czasie w a r t o ś ć stałego partnera. Zapomina się jednak c z ę s t o , ż e jest to n i e m o ż l i w e bez sakramentu m a ł ż e ń s t w a , k t ó r y b y w a czasami traktowany tylko o b r z ę d o w o . Podstawowe znaczenie ma ś w i a d o m o ś ć bycia z s o b ą na całe życie bez m o ż l i w o ś c i odwrotu, bo w ó w c z a s ponosi się wiele trudu w celu r o z w i ą z y w a n i a k o n f l i k t ó w . W u k ł a d z i e z w i ą z k u bez deklaracji nierozw i ą z y w a l n o ś c i p o w s t a j ą c e k o n f l i k t y r o z w i ą z u j e się przez rozstanie (rozwód). C h ę ć zagwarantowania sobie sukcesu w t r w a ł y m z w i ą z k u w p r o w a d z i ł a m e t o d ę p r ó b i b ł ę d ó w . Sprawdzanie czy pasujemy do siebie, o c z y w i ś c i e r ó w n i e ż albo przede wszystkim seksualnie. Z a s t ą p i o n o bycie z drugim człowiekiem w s p ó ł ż y c i e m seksualnym. Szybka bliskość seksualna powoduje olbrzymie trage die r o z s t a ń , uprzednio d o t y c z ą c e tylko m a ł ż e ń s t w . Zapomina się o ciągłości do ś w i a d c z e ń , u w a ż a j ą c , ż e w każdej c h w i l i m o ż n a wszystko z a c z ą ć od p o c z ą t k u . Dramatem w s p ó ł c z e s n e g o m ł o d e g o pokolenia jest brak u m i e j ę t n o ś c i budowania w i ę z i . Poprzednio w takie u m i e j ę t n o ś c i w y p o s a ż a ł a rodzina. Dzisiaj przez wspo mniany w y ż e j brak szerokich k o n t a k t ó w rodzinnych i p r a c ę obojga r o d z i c ó w , n a s t ą p i ł o przeniesienie dużej części funkcji w y c h o w a w c z y c h poza r o d z i n ę . Naj b l i ż s z e otoczenie p r z e s t a ł o m i e ć d e c y d u j ą c y w p ł y w na w y c h o w y w a n i e m ł o d e g o pokolenia, ale r ó w n i e często dobrowolnie z r e z y g n o w a ł o z tego o b o w i ą z k u , roz grzeszając się z o d p o w i e d z i a l n o ś c i . K r y z y s wszelkich a u t o r y t e t ó w s p o w o d o w a ł o l b r z y m i w p ł y w r ó w i e ś n i k ó w na tworzenie się modelu z a c h o w a ń m ł o d y c h l u dzi. W w y c h o w a n i u do czystości w a ż n y m elementem jest informacja o czasie doj rzewania o b e j m u j ą c a nie tylko b i o l o g i ę lecz r ó w n i e ż dojrzewanie emocjonalne (z uwzględnieniem poszczególnych etapów niekoniecznie związanych z wiekiem) oraz dojrzewanie s p o ł e c z n e . K o n i e c z n o ś c i ą dzisiejszego czasu jest przypominanie definicji p o j ę ć etycznych i p r z y w o ł y w a n i e hierarchii w a r t o ś c i . Obecnie często przyjmuje się, ż e moralne jest to, co przyjemne. W z w i ą z k u z t y m , w a r t o ś c i ą stało się doznanie seksualne a dziewictwo utraciło swoją cenę. Czas czystości, czyli dziewictwa, jest czasem da- Studia G d a ń s k i e X (1995) 23 rowanym na poznanie siebie i w ł a s n y c h reakcji z w i ą z a n y c h z istnieniem w płci. Jest czasem uczenia się okazywania u c z u ć w s p o s ó b nieseksualny. W r ó ż n y c h sytuacjach m a ł ż e ń s k i c h często wyrazem m i ł o ś c i jest milczenie seksualne. Jak m o ż l i w e jest to w sytuacji, kiedy m ł o d y c z ł o w i e k nie n a u c z y ł się ż y ć ze s w o i m p o p ę d e m seksualnym i nie kontroluje tego swoją w o l ą - czego się Jaś nie na uczył...? Nastąpiła bardzo negatywna zmiana postrzegania w a r t o ś c i kobiety. W s p ó ł c z e ś n i e w a r t o ś ć kobiety mierzona jest przez p r a c ę z a w o d o w ą , a nie macie r z y ń s t w o i wychowywanie dzieci. W z w i ą z k u z t y m kobiety d ą ż ą do bycia do b r y m pracownikiem, a nie d o b r ą m a t k ą . Bardzo istotną s p r a w ą w w y c h o w a n i u do czystości jest poczucie w ł a s n e j war tości. Wszystkie programy przeciw u z a l e ż n i e n i o w e obejmują budowanie poczucia własnej w a r t o ś c i . Ś w i a d o m o ś ć własnej w a r t o ś c i likwiduje przymus grup r ó w i e śniczych oraz u ł a t w i a wytrwanie w przyjętych w a r t o ś c i a c h w b r e w g r u p o m naci sku. Nie m o ż n a m ó w i ć o czystości bez ustalenia j a k obecnie p o w i n n o się interpre t o w a ć w i e r n o ś ć . W i e r n o ś ć m o ż n a zastąpić w ł a ś c i w i e tylko j e d n y m s ł o w e m w m i a r ę d o k ł a d n i e o d d a j ą c y m jego treść, a mianowicie S T A Ł O Ś Ć . W e w s p ó ł c z e s n e j cywilizacji c i ą g ł y c h zmian i szybkiego p o s t ę p u technicznego stałość utraciła d a w n ą w a r t o ś ć i w r ę c z postrzegana jest negatywnie, j a k o n i e u m i e j ę t n o ś ć przystosowania się. O b r a ź l i w e jest powiedzenie k o m u ś , ż e nie m y ś l i po nowemu, że się zastał. W i e r n o ś ć wymaga r ó w n i e ż w i e r n o ś c i s ł o w u , a p r z e c i e ż obecnie s ł o w o przestało m i e ć jakiekolwiek znaczenie, c h o c i a ż b y s ł o w o honoru. Dawniej k o n s e k w e n c j ą niedotrzymania s ł o w a b y ł uszczerbek na honorze. S p ó j r z m y obec nie na życie polityczne, na parlament. Jak w y g l ą d a dotrzymanie słowa, obietnic? Obecnie w i e r n o ś ć jest na j a k i ś czas. D o p ó k i j e s t e ś m y z sobą, to j e s t e ś m y sobie wierni. Rozstajemy się i j e s t e ś m y wierni innej osobie. Ponownie się rozstajemy i znowu j e s t e ś m y wierni. Obecnie, tak j a k dawniej, w i e r n o ś ć obejmuje r ó w n i e ż czas wstecz. B i o r ą c p o d u w a g ę czas inkubacji wirusa H I V jest to c h o c i a ż 12 lat wstecz. W s p ó ł c z e ś n i e c z ł o w i e k jest w stanie d o k o n a ć wielkiego w y s i ł k u j e ż e l i w i d z i w t y m swój interes. N a pewno takim interesem jest sukces w m a ł ż e ń s t w i e . T y l k o ten sukces m o ż n a o s i ą g n ą ć posiadając pewne umiejętności: r o z w i ą z y w a n i a k o n f l i k tów, sztukę przyjaźni, w i e r n o ś c i , wreszcie miłości. M i ł o ś c i pojmowanej nie j a k o uczucie, które mija lecz j a k o postawa w e d ł u g definicji ś w . P a w ł a {Hymn o miłości z Listu do Koryntian). Statystyka i praktyka m ó w i ą , ż e jest to trudne, dlatego do sakramentu m a ł ż e ń s t w a przypisane są specjalne łaski, z k t ó r y c h c z ę s t o m ł o d z i m a ł ż o n k o w i e nie korzystają. N i e ma p r z y k ł a d ó w r o z w o d ó w w m a ł ż e ń s t w a c h g ł ę b o k o w i e r z ą c y c h m i m o , ż e r ó w n i e ż one p r z e ż y w a j ą t r u d n o ś c i . Podstawowe znaczenie w w y c h o w a n i u do czystości ma autentyczna wiara i ż y c i e sakramenta m i . Bez u w z g l ę d n i e n i a p o g ł ę b i o n y c h relacji z B o g i e m w s p ó ł c z e s n e w y c h o w a n i e do do czystości nie jest m o ż l i w e . Studia G d a ń s k i e X (1995) 25 Ks. Jan Maj der RODZINA - ZAGROŻENIA, P E R S P E K T Y W Y I SZANSE W ŚWIETLE LISTU DO RODZIN JANA PAWŁA I I Ojciec Święty Jan P a w e ł I I u z n a ł fakt o g ł o s z e n i a przez O N Z r o k u 1994 M i ę dzynarodowym R o k i e m Rodziny za o k o l i c z n o ś ć O p a t r z n o ś c i o w ą . K o ś c i ó ł u¬ czestniczy w tej inicjatywie znajdując w niej s z c z e g ó l n ą s p o s o b n o ś ć do przepo wiadania Ewangelii rodziny. E w a n g e l i ę tę p r z e p o w i a d a ł Chrystus c a ł y m s w o i m ż y c i e m u k r y t y m w łonie Świętej Rodziny w Nazarecie. E w a n g e l i ę tę przepowia dał później kościół apostolski, o c z y m przekonujemy się czytając N o w y Testa ment, a n a s t ę p n i e świadczył o niej K o ś c i ó ł poapostolski, po k t ó r y m odziedziczyli ś m y tradycję określania rodziny jako Ecclesia domestica . 1 Ewangelię rodziny przepowiada K o ś c i ó ł także za naszych c z a s ó w i to ze s z c z e g ó l n y m naciskiem. Najpierw S o b ó r W a t y k a ń s k i I I w Konstytucji Duszpa sterskiej Gaudium et spes podkreślił na n o w o k o n i e c z n o ś ć popierania g o d n o ś c i m a ł ż e ń s t w a i rodziny w świecie w s p ó ł c z e s n y m . Potem P a w e ł V I w Encyklice Humanae Vitae podjął o d w a ż n i e problemy rodziny w ś w i e c i e w s p ó ł c z e s n y m , u¬ kazując p e ł n e spojrzenie na r o d z i n ę l u d z k ą i Kościół domowy. Z kolei Synod B i s k u p ó w w roku 1980 zebrał bogaty m a t e r i a ł o sytuacji rodziny na c a ł y m ś w i e c i e , który stał się p o d s t a w ą w s p a n i a ł e g o dokumentu, j a k i m b y ł a Adhortacja apostolska Jana P a w ł a I I Familiaris Consortio - ta magna carta apostolstwa i duszpasterstwa rodzin. List do Rodzin Jana P a w ł a I I jest natomiast - j a k m ó w i sam P a p i e ż - przy pomnieniem i zaktualizowaniem całego dorobku Kościoła posoborowego . Przy r ó w n u j e też Ojciec Ś w i ę t y ten dokument do Listu do Młodych z roku 1985, k t ó r y dał p o c z ą t e k wielkiemu o ż y w i e n i u apostolstwa i duszpasterstwa m ł o d y c h w c a ł y m świecie ( c h o ć b y Ś w i a t o w e D n i M ł o d z i e ż y w C z ę s t o c h o w i e czy Denver). 3 List do Rodzin jest obszerniejszy, problematyka rodziny jest o wiele bogatsza i bardziej wielostronna. Nie jest to jednak traktat doktrynalny - m i m o , ż e n a l e ż y go 1 Por. List Ojca Świętego Jana Pawła U do Kapłanów na Wielki Czwartek 1994 r. " Tamże. List do Kapłanów. 3 28 cywilizacja śmierci a nie życia, a p r z e c i e ż prawo B o ż e w stosunku do ż y c i a ludz kiego jest jednoznaczne i kategoryczne: Nie zabijaj! (n.21). 2. Ojciec Święty stawia na nadzieję Rodzina znajduje się pośrodku tego wielkiego zmagania pomiędzy dobrem a złem, między życiem i śmiercią, między miłością a wszystkim co jest jej przeci wieństwem. Rodzinom powierzone jest zadanie walki przede wszystkim o to, ażeby wyzwolić siły dobra, których źródło znajduje się w Chrystusie, Odkupicielu człowieka, aby te siły uczynić własnością wszystkich rodzin... aby rodzina była Bogiem silna (n.23). Poprzez r o d z i n ę - głosi Ojciec Święty - t o c z ą się dzieje c z ł o w i e k a , dzieje zbawienia ludzkości. Szanse rodziny na dzisiaj w i d z i Ojciec Święty w zbawczym spojrzeniu na człowieka i rodzinę. 1. C z ł o w i e k stworzony jest na obraz i p o d o b i e ń s t w o B o ż e . C z ł o w i e k jest o¬ sobą, o s o b ą r o z u m n ą , w o l n ą i społeczną. C z ł o w i e k zdolny jest do życia w praw dzie i m i ł o ś c i ; realizuje się poprzez bezinteresowny dar z siebie. Człowiek nie może odnaleźć się w pełni inaczej jak tylko poprzez bezinteresowny dar z siebie samego... Jest to g ł ę b o k i paradoks ludzkiego bytowania - bytowania w prawdzie, k t ó r e służy m i ł o ś c i (n. 11). 2. M a ł ż e ń s t w o - c z ł o w i e k zdolny do miłości, ukierunkowany k u w s p ó l n o c i e . To miłość sprawia, że człowiek urzeczywistnia siebie poprzez bezinteresowny dar z siebie. Miłość bowiem jest dawaniem i odbieraniem daru ( n . l l ) . Chrystus pod niósł do szczególnej g o d n o ś c i tę w s p ó l n o t ę , bo sam p r z y s z e d ł na świat we w s p ó l nocie rodziny (n.18). 3. Rodzina - Ojciec Ś w i ę t y p o d k r e ś l a szczególnie k o m u n i ę i w s p ó l n o t ę w jej łonie, najpierw m a ł ż e ń s k ą JA - T Y , a wraz z pojawieniem się dziecka - w s p ó l n o t ę r o d z i n n ą . P a p i e ż wiele razy m ó w i o dziecku w rodzinie, o d w o ł u j e się do sceny Zwiastowania, k t ó r a jest z a p o w i e d z i ą k u życiu i śmierci. Dzisiaj r ó ż n e prawa p o d l e g a j ą dewiacji - cywilizacja dzisiaj jest cywilizacją śmierci. Trzeba aby pra gnienie Boga o d n o ś n i e do dziecka b y ł o pragnieniem c z ł o w i e k a , pragnieniem ro d z i c ó w (por. n.9). Wiele miejsca p o ś w i ę c a Ojciec Święty w y c h o w a n i u {Czcij ojca i matkę), u k a z u j ą c j e j a k o wzajemne obdarowywanie się i ubogacanie. M o c ą m a ł ż e ń s t w a i rodziny jest Eucharystia. List do Rodzin jest ś w i a d e c t w e m wielkiej m i ł o ś c i i zatroskania Ojca Ś w i ę t e g o w odniesieniu do rodziny, której Pa p i e ż pragnie d o d a ć otuchy i odwagi. Drogie rodziny, musicie być odważne, musi cie być zawsze gotowe do tego, aby dać świadectwo owej nadziei, która jest w Was (por. 1P 3,15), którą w Waszym sercu zakorzenił przez swą Ewangelię Dobry Pasterz...Nie lękajcie się żadnych zagrożeń. Boże moce są niepomiernie większe od Waszych trudności (n.18). Te moce, o k t ó r y c h m ó w i w dalszej części swego listu Ojciec Ś w i ę t y , to Sa krament Pojednania, mocniejszy od zła, które z a k o r z e n i ł o się w ś w i e c i e . W i ę k s z a od zepsucia j a k i e m u ulega w s p ó ł c z e s n y świat jest moc Sakramentu Bierzmowa nia, ale niepomiernie większa jest nade wszystko moc Eucharystii Q -)w S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 29 Eucharystia to w s p a n i a ł y dar Jezusa dla swojego K o ś c i o ł a . Pod w i d z i a l n y m i postaciami chleba i wina Chrystus uobecnia się w o k r e ś l o n y m miejscu i czasie, by stać się naszym pokarmem i napojem, by b y ć ź r ó d ł e m mocy na drodze wiary. Chrystus pragnie, a b y ś m y b y l i nasyceni d u c h o w ą p r a w d ą i m i ł o ś c i ą przy stole S ł o w a B o ż e g o i przy stole Eucharystii, b y ś m y obcowali z N i m , starając się ż y ć w Jego łasce uświęcającej. Eucharystia - j a k m ó w i Ojciec Święty w swoim Liście - jest przedziwnym Sa kramentem. Chrystus zostawił nam w nim siebie samego jako pokarm i napój, ja ko źródło zbawczej mocy. Zostawił abyśmy mieli życie i mieli je w obfitości (por. .T 10,10)... To życie jest dla nas. Jest ono dla Was, drodzy małżonkowie, rodzice i rodziny (n.18). Przez E u c h a r y s t i ę Chrystus staje się s z c z e g ó l n i e bliski. Rodzina spotyka się przy w s p ó l n y m p o s i ł k u i jest sobie bliska. Podobnie Chrystus jest z nami, kiedy p r z y s t ę p u j e m y do stołu Eucharystycznego. Niekiedy poznajemy Go dopiero po ł a m a n i u chleba, j a k uczniowie i d ą c y do Emaus. Czasem długo stoi On u drzwi i kołacze, aby Mu otworzyć, aby mógł wejść i wieczerzać z nami (ppr. A p 3,20)...Me ma innej mocy i innej mądrości, przez którą moglibyśmy być zbawieni i przez którą moglibyśmy przyczyniać się do zbawienia innych. Nie ma innej mocy, przez którą moglibyście również i Wy, Drodzy Rodzice, wychować Wasze dzieci, albo w odpowiednim momencie wychować samych siebie. Ta wychowawcza moc Eucharystii potwierdziła się poprzez pokolenia i stulecia (jw.). Ojciec Ś w i ę t y ukazuje nam w z ó r , k t ó r y jest szansą dla k a ż d e j rodziny. T o M a ryja, która jest M a t k ą pięknej miłości. Scena Zwiastowania b y ł a p o c z ą t k i e m historii pięknej miłości. Kiedy wysłaniec Boży kieruje do Maryi wspaniałe słowa zawierające powołanie Jej do tego, by została Matką Syna Bożego - czytamy w Liście do Rodzin Ojca Ś w i ę t e g o Jana P a w ł a I I - poprzez „ tak" Maryi, „Bóg z Boga i Światłość ze Światłości" staje się Synem ludzkim. Maryja jest Jego Matką, nie przestając być tą Dziewicą, która 'nie zna męża' (por. Lk 1,3'4). Jako Matka - Dziewica staje się Maryja Matką pięknej miłości. Prawda ta odsłania się już w słowach Archanioła Gabriela, ale jej pełne znaczenie potwierdza się stopniowo, w miarę jak Maryja postępuje w pielgrzymce wiary ze swoim Synem " (n.20). T a k ą w ł a ś n i e Matkę pięknej miłości przyjmuje do siebie Ś w i ę t y Józef. Ta s z c z e g ó l n a o b l u b i e ń c z a m i ł o ś ć staje się w pełni miłością piękną poprzez to, że Św. J ó z e f przyjmuje M a r y j ę i jej Syna do swego domu w y p e ł n i a j ą c Boskie prze słanie (por. M t 1,24). Dzięki temu tajemnica Wcielenia, a wraz z nią również ta jemnica Świętej Rodziny, zostaje gruntownie wpisana w oblubieńczą miłość mężczyzny i kobiety, a pośrednio w genealogię wszystkich ludzkich rodzin {List do Rodzin n.20). Pogłębiając swoją refleksję na temat pięknej miłości o d w o ł u j e się dalej Ojciec Święty do pierwszej pary ludzkiej, k t ó r a przez grzech pierworodny utraciła j a k b y z d o l n o ś ć pięknego miłowania. Chrystus w tajemnicy Swego Odku pienia odnawia to, co w c z ł o w i e k u jest darem Boga, co jest w n i m od p o c z ą t k u p i ę k n e i dobre i stanowi fundament pięknej miłości. Dzieje pięknej miłości to po niekąd to samo, co dzieje zbawienia człowieka (n.20). M i ł o ś ć , aby b y ć p i ę k n a musi b y ć darem Boga i musi b y ć zaszczepiona w ser cach ludzkich przez Ducha Ś w i ę t e g o . Dlatego K o ś c i ó ł , ś w i a d o m tej prawdy, przy 30 zawarciu Sakramentu M a ł ż e ń s t w a przez dwoje ludzi, k t ó r z y w j e d n o ś c i dwojga p r a g n ą iść przez ż y c i e , prosi Ducha Ś w i ę t e g o o nawiedzenie ludzkich serc, aby o b d a r z y ł i c h piękną miłością, t y m s z c z e g ó l n y m darem B o ż y m . M a r y j a Boguro dzica p o c z ę ł a z Ducha Ś w i ę t e g o i z tego samego Ducha Ś w i ę t e g o p o c z ę ł a się ta piękna miłość, k t ó r ą Ewangelia tak dyskretnie wpisuje w kontekst wielkiej ta j e m n i c y naszego zbawienia. Maryja jest dla k a ż d e g o m a ł ż e ń s t w a i k a ż d e j rodziny M a t k ą pięknej miłości, bo tak, j a k Ona z Ducha Ś w i ę t e g o , k a ż d a rodzina jest zdolna do takiej miłości. Ojciec Ś w i ę t y w Liście do Rodzin, k t ó r y jest s z c z e g ó l n y m p r z e s ł a n i e m do ro dzin c a ł e g o świata, pragnie p r z e m ó w i ć do c z ł o w i e k a naszych c z a s ó w z całą m o c ą , aby pojął jak wielkim dobrem jest małżeństwo, rodzina i życie, jak wielkim nie bezpieczeństwem jest brak poszanowania dla tych rzeczywistości, bagatelizowanie tych największych wartości, które składają się na życie rodziny i stanowią o god ności człowieka (n.23). P o d s u m o w u j ą c refleksję nad papieskim p r z e s ł a n i e m przytoczmy raz jeszcze s ł o w a Jana P a w ł a I I : Drogie rodziny musicie być odważne. Musicie być zawsze gotowe, aby dać świadectwo owej nadziei, która jest w Was... Nie lękajcie się żadnych zagrożeń. Boże moce są niepomiernie większe od Waszych trudności (n.18). S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 31 Wykłady wygłoszone w uczelnich Trójmiasta w ramach sympozjum poświęconego problematyce rodzinnej, zorganizowanego z okazji Roku Rodziny - listopad 1994r. Maria Ryś WPŁYW TOKSYCZNOŚCI RODZICÓW NA D A L S Z E ŻYCIE I C H D Z I E C I Rodzina jest pierwszym i przez długie lata n a j w a ż n i e j s z y m ś r o d o w i s k i e m , w k t ó r y m wzrasta c z ł o w i e k . Jej znaczenie dla rozwoju jednostki b y ł o niejednokrot nie przedmiotem b a d a ń i analiz n a u k o w c ó w o r ó ż n y c h orientacjach teoretycz nych . Podstawowym problemem nad j a k i m chcemy się dzisiaj z a s t a n o w i ć jest pyta nie - czy dzieciństwo c z ł o w i e k a ma w p ł y w na jego dalsze ż y c i e , czy to, w jakiej rodzinie c z ł o w i e k się w y c h o w a ł odgrywa w jego życiu istotną r o l ę , przede wszystkim zaś istotne w naszych r o z w a ż a n i a c h b ę d z i e pytanie - j a k i w p ł y w m a j ą toksyczni rodzice na dalsze życie swoich dzieci. 1 1. Istotna rola rodziny w życiu człowieka. S p r ó b u j m y się najpierw k r ó t k o z a s t a n o w i ć , j a k ą rolę odgrywa rodzina w roz w o j u o s o b o w o ś c i człowieka. W rodzinie zaspokajane są podstawowe potrzeby psychiczne dziecka, takie j a k doznawanie i odwzajemnianie miłości, potrzeba akceptacji i afiliacji, b e z p i e c z e ń stwa, uznania i współdziałania. W rodzinie dziecko uczy się w z o r ó w s p o ł e c z n e g o p o s t ę p o w a n i a , przyswaja sobie wartości moralne, postawy wobec m a ł ż e ń s t w a i rodziny, wobec innych l u dzi, wobec cierpienia, śmierci. Rodzice b ę d ą c pierwszymi partnerami interakcji 1 Por. M. B r a u n - G a ł k o w s k a , Rozmowy o życiu i miłości, Warszawa 1986; taże, Psychologia domowa, Olsztyn 1989; Cz. C z a p ó w, Rodzina a wychowanie, Warszawa 1968; H. F i 1 i p c z u k, Rodzina a rozwój psychiczny dziecka, Warszawa 1981; Th. G o rd o n, Wychowanie bez porażek, Warszawa 1 9 9 1 ; T . K u k o l o w i c z , Rodzina w procesie uspołecznienia dziecka, Lublin 1978; J. L a s k o w s k i , Małżeństwo i rodzina, Warszawa 1982; P. P o r e b a. Psychologiczne uwarunkowania życia rodzinnego, Warszawa 1981; J. R e m b o w s k i , Więzi uczuciowe w rodzinie, Warszawa 1972; W. S k r z y d l e w s k i , Chrześcijańska wizja miłości, małżeństwa i rodziny, Kraków 1982; E . S u j a k. Kontakt psychiczny w małżeństwie i rodzinie, Wrocław 1985; M. Z i e m s k a, Rodzina a osobo wość, Warszawa 1985. 32 s p o ł e c z n y c h dziecka, o d d z i a ł y w u j ą na nie w n a j w c z e ś n i e j s z y m i najbardziej pla stycznym okresie życia, przy czym kontakty te są częste i d ł u g o t r w a ł e . Rodzina jest w s p ó l n o t ą m i ł o ś c i i solidarności, p r z e k a z u j ą c a w a r t o ś c i kulturo we, etyczne, s p o ł e c z n e , duchowe, religijne, konieczne dla rozwoju c z ł o w i e k a . Najściślejsze zespolenie o s ó b i działań w rodzinie rodzi w z a j e m n ą pomoc oraz d o ś w i a d c z e n i e j e d n o ś c i i coraz w i ę k s z ą integrację rodziny. Rodzina tworzy swój w ł a s n y świat, k t ó r y określa jej z w a r t o ś ć , p o m n a ż a uczu cia i działania, kształtuje i p r z e k s z t a ł c a osobiste d ą ż e n i a c z ł o n k ó w rodziny oraz w y o b r a ż e n i a o sobie i innych. Wzajemne z w i ą z k i uczuciowe m a ł ż o n k ó w i proces w y r ó w n y w a n i a r ó ż n i c o s o b o w o ś c i o w y c h p r o w a d z ą do tworzenia psychologicznej „ i d e n t y c z n o ś c i " k a ż d e j rodziny, j e d n o ś c i jej u c z u ć , m y ś l i i działań. Rodzina w y twarza swoją i n d y w i d u a l n ą i n i e p o w t a r z a l n ą organizację i u k ł a d s t o s u n k ó w ro dzinnych. Rodzina stanowi miejsce przepływu uczuć, które określają w ł a ś c i w ą danej rodzinie atmosferę. Ta w ł a ś n i e atmosfera w p ł y w a na r o z w ó j o s o b o w o ś c i dzieci i k s z t a ł t o w a n i a ich s p o ł e c z n y c h reakcji na otaczający świat. W i ę z i rodzinne w y w o d z ą się z identyfikowania się c z ł o n k ó w tej w s p ó l n o t y j a k ą jest rodzina z jej przekonaniami, celami i działaniami. P r a w i d ł o w e więzi ro dzinne ś w i a d c z ą o integracji rodziny. Psychologiczny aspekt wytwarzania w i ę z i oznacza, ż e c z ł o n k ó w rodziny w i ą ż ą m i ę d z y s o b ą wzajemne zależności. K s z t a ł t o w a n i e się s t o s u n k ó w interpersonalnych p o m i ę d z y rodzicami i d z i e ć m i jest uwarunkowane w i e l o m a z m i e n n y m i takimi jak: o s o b o w o ś ć r o d z i c ó w , ich posta w y , przystosowanie do życia i do m a ł ż e ń s t w a , ich system w a r t o ś c i , sytuacja eko nomiczna, w y k o n y w a n y z a w ó d . Struktura i rodzaje s t o s u n k ó w rodzinnych ulegają zmianom w z a l e ż n o ś c i od charakteru i r ó w n o w a g i ich e l e m e n t ó w s k ł a d o w y c h . Zachwianie r ó w n o w a g i m i ę dzy t y m i elementami prowadzi do zachwiania całej s p o ł e c z n o ś c i rodzinnej. O efektach wychowania dzieci nie decydują specjalne metody, lecz w i ę z i ro dziców z dziećmi. S p o ś r ó d badaczy zajmujących się w p ł y w a m i rodziny na r o z w ó j c z ł o w i e k a nikt nie neguje jej istotnej r o l i . S z c z e g ó l n e jednak trudności napotyka problem trwałości d o ś w i a d c z e ń z okresu d z i e c i ń s t w a oraz o d w r a c a l n o ś c i s k u t k ó w ewen tualnej deprawacji podstawowych potrzeb c z ł o w i e k a przez tzw. toksycznych ro dziców. Warto w i ę c nieco bliżej p r z e a n a l i z o w a ć problem t o k s y c z n o ś c i . 2. Toksyczność rodziców 2 C z y m jest T O K S Y C Z N O Ś Ć rodzica ? Przede wszystkim skoncentrowaniem na sobie (dziecko przeszkadza w pracy zawodowej, w karierze), traktowaniem siebie, rodzica, jako k o g o ś w a ż n i e j s z e g o , w o k ó ł kogo świat innych (także dziec ka) musi się k r ę c i ć (tak jest w przypadku r o d z i c ó w - a l k o h o l i k ó w , n a r k o m a n ó w , przewlekle chorych). Potrzeby dziecka są tu m a ł o w a ż n e . Dziecko staje się rodzi cem dla swoich r o d z i c ó w . Jakie to przynosi owoce w p ó ź n i e j s z y m ż y c i u ? O g ó l n i e 2 Por. S. F o r w a r d, Toksyczni rodzice, Warszawa 1992. Studia G d a ń s k i e X (1995) 33 m ó w i ą c - i dobre i z ł e . Dobre - bo c z ł o w i e k staje się bardziej w r a ż l i w y na potrze by innych, r o z u m i e j ą c y , p o m a g a j ą c y , bardziej g ł ę b o k i . A złe? Z ł e - bo c i ę ż a r by cia rodzicem w dzieciństwie jest zbyt trudny do u d ź w i g n i ę c i a i najczęściej przy gniata m a ł e g o c z ł o w i e k a do ziemi, dając w p ó ź n i e j s z y m ż y c i u jeden w s p ó l n y wszystkim toksycznym dzieciom objaw - o b n i ż e n i e poczucia w a r t o ś c i samego siebie. Po czym p o z n a ć , ż e rodzic jest toksyczny?. Zazwyczaj przejawia się to w na stępujących cechach: 1. M a zawsze rację. 2. Pokazuje swoją w y ż s z o ś ć . 3. Utrzymuje w z a l e ż n o ś c i . 4. Wymaga stałej w d z i ę c z n o ś c i . 5. Wymaga b e z w z g l ę d n e g o p o s ł u s z e ń s t w a , p o d p o r z ą d k o w a n i a się, lojalności. 6. K a ż d y odruch własnej w o l i jest interpretowany j a k o brak serca, brak wdzięczności. Toksyczni rodzice w y m a g a j ą p o s ł u s z e ń s t w a aż do swojej ś m i e r c i . T O K S Y C Z N I RODZICE N I G D Y SIĘ N I E Z M I E N I A J Ą . Nie u l e c z ą się ze swojej t o k s y c z n o ś c i . ( G d y b y słuchali g ł o s u r o z s ą d k u , m i e l i szacunek dla drugich - nie b y l i b y T O K S Y C Z N Y M I . ) A są! W sercu dzieci zasiewają toksyny, które rosną. T O K S Y N Y TE P O W O D U J Ą : 1. Poczucie w i n y , gdy się nie spełni w o l i rodzica. 2. Poczucie w d z i ę c z n o ś c i za d o b r o ć sprzed lat (urodzenie, wychowanie). 3. Poczucie k r z y w d y i c h ę ć zrzucenia jarzma. 4. P o d p o r z ą d k o w a n i e się rodzicom lub agresję wobec nich (często p r z e ż y w a n e naprzemiennie). Toksyczni rodzice nie tylko działają przez swe zachowanie, ale przede wszystkim przez T O K S Y N Y zasiane w sercu dziecka. Te toksyny to w e w n ę t r z n y głos rodzica: 1. Beze mnie jesteś niczym. 2. T y l k o ja, rodzic, jestem w a ż n y . 3. Z w d z i ę c z n o ś c i musisz spełniać k a ż d y m ó j rozkaz. 4. Wszystko mnie z a w d z i ę c z a s z . 5. Z n i s z c z ę cię, jeśli nie b ę d z i e s z działać tak, j a k j a c h c ę . 6. Ż y c i e wszystkich musi się k r ę c i ć tylko w o k ó ł mnie. 7. N i k t inny na świecie nie jest w a ż n y . 3. Skutki toksycznych postaw rodzicielskich Dotychczasowe badania w s k a z u j ą z a r ó w n o na g ł ę b o k o ś ć , j a k i na t r w a ł o ś ć w p ł y w ó w toksycznych r o d z i c ó w . M o ż n a w y o d r ę b n i ć k i l k a cech w s p ó l n y c h tok sycznym dzieciom. N a l e ż ą do nich: poczucie mniejszej w a r t o ś c i , poczucie braku 3 3 Tamże; por. także: M.R y ś, Wpływ dzieciństwa małżeństwie i rodzinie, Warszawa 1992. na późniejsze życie człowieka w 34 m i ł o ś c i ze strony najbliższych, n i e u m i e j ę t n o ś ć m ó w i e n i a „ n i e " , zaburzenia asertywności. Dziecko w rodzinie toksycznej nabywa postawy braku ufności, o t w a r t o ś c i . Potrzeba samourzeczywistnienia dziecka musi z n a l e ź ć a p r o b a t ę r o d z i c ó w i wa r u n k i rozwoju niepowtarzalnej własnej i n d y w i d u a l n o ś c i . W rodzinie o niepra w i d ł o w e j atmosferze wychowawczej nie u r u c h a m i a j ą się w dziecku d ą ż e n i a do samoaktualizacji, czyli tendencji do ż y c i a i wzrostu, do rozwoju i dojrzewania, do w y r a ż a n i a swoich m o ż l i w o ś c i . Toksyczna rodzina nie stwarza dziecku w a r u n k ó w aktualizacji siebie. Osoba taka w w i e k u d o r o s ł y m staje się z a m k n i ę t a na nowe d o ś w i a d c z e n i a , brak jej za ufania do samego siebie. Toksyczni rodzice zakłócają proces o s i ą g n i ę c i a w e w n ę t r z n e j dojrzałości m ł o d e g o c z ł o w i e k a . Zasadniczym w s k a ź n i k i e m dojrzałości jest integracja osobo w o ś c i , b ę d ą c a h a r m o n i ą p o m i ę d z y w s z y s t k i m i elementami o s o b o w o ś c i , p o m i ę d z y pragnieniami i d z i a ł a n i a m i , postawami, ideami, w a r t o ś c i a m i , ambicjami, potrze bami, czy uczuciami. Brak dojrzałości c z ł o w i e k a m o ż e p r z e j a w i ć się wtedy na wszystkich poziomach, s z c z e g ó l n i e na poziomie u c z u c i o w o ś c i , która stanowi fundamentalny składnik o s o b o w o ś c i , w istotny s p o s ó b w p ł y w a j ą c y na integrację wewnętrzną człowieka. N a podstawie b a d a ń m o ż n a stwierdzić, ż e c z ł o w i e k , k t ó r y w y c h o w y w a ł się w toksycznej rodzinie w p ó ź n i e j s z y m ż y c i u wykazuje m a ł e przystosowanie s p o ł e c z n e , nieufne nastawienie do m i ł o ś c i . Negatywny obraz siebie, wyniesiony z d o m u rodzinnego w p ł y w a na m a ł ą z d o l n o ś ć znoszenia frustracji i przykrych sta n ó w emocjonalnych. Rodzina toksyczna utrudnia dziecku realizowanie swoich m o ż l i w o ś c i , naby wania pozytywnej p e w n o ś c i siebie, określonej wolności psychologicznej, wolno ści od n a c i s k ó w i presji z e w n ę t r z n y c h . 4. Proces terapii Trzeba z a z n a c z y ć , ż e terapia toksycznych dzieci jest bardzo trudna. N a s z c z e g ó l n e p o d k r e ś l e n i e zasługuje tu podejście humanistyczne. Ten nurt te rapii zwraca przede w s z y s t k i m u w a g ę na r o z w ó j c z ł o w i e k a , samorealizacje, au t e n t y c z n o ś ć , n i e z a l e ż n o ś ć . Jest to kierunek p o d k r e ś l a j ą c y s z c z e g ó l n ą rolę otwartej i szczerej komunikacji, o w y s o k i m poziomie z g o d n o ś c i w sferze werbalnej i nie werbalnej. Zaproponowane przez C N e i l ó w zasady d o t y c z ą c e ż y c i a teraźniejszością, realistycznymi oczekiwaniami, u c z ą czerpania r a d o ś c i z teraźniejszości, umiejęt n o ś c i odczuwania szczęścia p ł y n ą c e g o ze szczęścia w s p ó ł m a ł ż o n k a . W swojej koncepcji 0 ' N e i l o w i e podkreślają k o n i e c z n o ś ć poszanowania od r ę b n o ś c i partnera, a także znaczenie o t w a r t o ś c i komunikacji, s z c z e g ó l n i e w za4 4 N. O' N e i 1, G. O' N e i 1, Open Marriage: A New Life Style for Couples, Avon Books, New York 1973. S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 35 kresie spraw trudnych czy nieprzyjemnych. Istotne znaczenie p r z y p i s u j ą oni wzajemnemu zaufaniu. Terapia humanistyczna zmierza nie tylko do poprawy komunikacji, ale do wzrostu z a a n g a ż o w a n i a m a ł ż o n k ó w w doskonalenie z w i ą z k u , do wzrostu empatii, a r ó w n o c z e ś n i e fleksybilności r o l i , czyli u m i e j ę t n o ś c i d z i a ł a n i a bez poddawania się presji otoczenia, a także wzrostu samostanowienia, bycia bardziej s o b ą i bar dziej autentycznym . Z nurtu psychoterapii humanistycznej w y r o s ł a d o ś w i a d c z a l n a terapia rodzinna, podkreślająca s z c z e g ó l n e znaczenie osobistego rozwoju jednostki. Zdaniem g ł ó w n y c h przedstawicieli terapii d o ś w i a d c z a l n e j , V i r g i n i i Satir oraz Carla W h i t a kera , r o z w ó j osobowy jest w a ż n i e j s z y n i ż p r z e k s z t a ł c a n i e n i e p r a w i d ł o w y c h inte rakcji, czy usuwanie patologicznych o b j a w ó w . S z c z e g ó l n ą rolę odgrywa tu su biektywne d o ś w i a d c z e n i e jednostki, jej i n d y w i d u a l n o ś ć . W ł a ś n i e i n d y w i d u a l n o ś ć powinna b y ć wzmocniona i podtrzymywana w relacjach z n a j b l i ż s z y m i . W pro cesie terapii s z c z e g ó l n i e w a ż n a staje się także w o l n o ś ć w y b o r u , nadawanie zna czenie swemu istnieniu. Swobodne w y r a ż a n i e m y ś l i , poczucie a u t e n t y c z n o ś c i przynosi także poczucie bycia docenionym i kochanym. Jeśli w y b o r y c z ł o w i e k a nie znajdują akceptacji u najbliższych c z ł o n k ó w rodziny pojawia się egzystencjal ny n i e p o k ó j , k t ó r y staje się ź r ó d ł e m patologii. Pomoc terapeuty p o l e g a ł b y w i ę c na stworzeniu w a r u n k ó w do podjęcia samorealizacji i k s z t a ł t o w a n i a w ł a s n e j i n d y w i dualności. Proces terapii rodzinnej skoncentrowany jest s z c z e g ó l n i e na pomocy w r o z w o j u . R o z w ó j wymaga stałego otwierania się na nowe d o ś w i a d c z e n i a . Otwarte w y rażanie m y ś l i i u c z u ć , wzrost u m i e j ę t n o ś c i negocjowanie u ł a t w i a proces r o z w o j u wszystkich c z ł o n k ó w rodziny. W a ż n y m także celem jest budowanie postawy sza cunku dla i n d y w i d u a l n o ś c i i o d r ę b n o ś c i każdej osoby, zaakceptowanie bogactwa r ó ż n o r o d n o ś c i o s ó b i wykorzystanie go dla w s p ó l n e g o dobra. P o d k r e ś l a się t a k ż e znaczenie o d p o w i e d z i a l n o ś c i za siebie, swoje w y p o w i e d z i i swoje czyny. P r a g n ę także p r z e d s t a w i ć przebieg procesu terapii wypracowany w toku własnej pracy poradniczej. Pierwszym etapem procesu terapeutycznego jest przypomnienie sobie i prze analizowanie wszystkich trudnych w y d a r z e ń z okresu d z i e c i ń s t w a - upoka rzających, z a w s t y d z a j ą c y c h , o ś m i e s z a j ą c y c h , n i o s ą c y c h l ę k , z a g r o ż e n i e i t p . Trze ba także p r ó b o w a ć u ś w i a d o m i ć sobie i c h w p ł y w na dalsze ż y c i e . D r u g i etap obejmuje przebaczenie. Brak przebaczenia hamuje dalszy r o z w ó j człowieka. Warto p a m i ę t a ć , aby to przebaczenie nie b y ł o p o c z ą t k i e m drogi. M o ż e wtedy działać mechanizm obronny typu nic się nie stało. A stało się i to bardzo d u ż o z ł e g o . To w ł a ś n i e z ł o trzeba w y b a c z y ć . Przebaczenie c a ł k o w i t e i z u p e ł n i e niesie ze s o b ą g ł ę b o k i e oczyszczenie w e w n ę t r z n e c z ł o w i e k a . N a trzecim etapie konieczna staje się konfrontacja z rodzicami (wobec k t ó r y c h toksyczne dziecko ma najczęściej ogromne obawy): 5 6 5 C. R. R o g e r s, On Becoming a Person, Boston 1961. V. S a t i r, People making, Science and Behavior Books, Pało Alto C A 1972; C.W h i t a k e r , Family as Four Demensional Relationship, [w:] P. J. G u e r i n (ed.), Family Therapy. Theoiy and Practice, Gardner Press, New York 1976, s. 182-192. 36 * opowiedzenie i m w ł a s n e g o widzenia p r z e ż y ć z dzieciństwa, * ich w p ł y w u na dalsze ż y c i e , * przekazanie przebaczenia, * jasnego s f o r m u ł o w a n i a nowej p ł a s z c z y z n y wzajemnych relacji. Jest to etap terapii niezwykle trudny. Faktem jest, ż e toksyczni rodzice reagują tu z całą agresją (tego żeśmy się doczekali od własnego dziecka) lub histerią {do grobu nas wpędzasz). N i e z w y k l e rzadko się zdarza, ż e toksyczny rodzic przyzna się do w i n y i przeprosi. D z i a ł a n i a toksycznego rodzica na t y m etapie najczęściej b ę d ą służyły w m a n i pulowaniu swego dziecka w poczucie w i n y (znów mnie serce przez ciebie boli), czy wyrzuty sumienia {znów przez ciebie spać nie będę). Jeżeli w t y m momencie toksyczne dotąd dziecko w dalszym ciągu poczuje żal do siebie, poczucie w i n y , o d p o w i e d z i a l n o ś ć za złość rodzica, jego lęk, czy agre sję, oznacza to, ż e poprzedni etap oczyszczenia, przebaczenia b y ł p r z e ż y t y niewłaściwie. D o w o d e m oderwania się od rodzica jest postawa wiary, ż e : - Jestem r ó w n y rodzicowi. - M o j e zdanie jest dla mnie najważniejsze. - N i g d y nie jestem odpowiedzialny za niczyje stany emocjonalne w y w o ł a n e humorami. - N i e jestem w i n i e n n i k o m u stałej, bezgranicznej w d z i ę c z n o ś c i za to, ż e j e stem. - Moje ż y c i e jest bardzo w a r t o ś c i o w e , n i e z a l e ż n i e od postaw rodzica. - Potrafię sobie w ż y c i u p o r a d z i ć . - Potrafię d o k o n y w a ć w y b o r u tylko w oparciu o swoje sumienie. Odpępnienie psychiczne powoduje z n i k n i ę c i e j a k i c h k o l w i e k emocji - dobrych, czy z ł y c h . Zostaje t y l k o w s p ó ł c z u j ą c a ż y c z l i w o ś ć , której nie m ą c ą ż a d n e w y k r z y k i rodzica. W z w i ą z k u z t y m , ż e negatywne p r z e ż y c i a w dzieciństwie w p ł y w a j ą na niską a k c e p t a c j ę siebie, kolejny etap terapii, to afirmacja własnej osoby. Tutaj trzeba z a c z ą ć cerować dno swego w o r k a potrzeb. P o k o c h a ć siebie - swój w y g l ą d , u¬ zdolnienia, marzenia. Jak? Jest to trudne, ale m o ż l i w e . Trzeba z a c z ą ć od pozy t y w n y c h m y ś l i na swój temat, bez ż a d n y c h negatywnych ocen. U o s ó b w i e r z ą c y c h jest to proste. N p . : zamiast m y ś l e ć - nie zdam tego egzaminu, jestem ciapa, w y starczy p o m y ś l e ć - Boże, dziękuję Ci za moje zdolności, proszę o pomoc, wszystko mogę z Twoją pomocą. T y c h m y ś l i p o z y t y w n y c h , p o z y t y w n y c h p r ó ś b m o d l i t e w n y c h musi b y ć coraz więcej - aż do pokochania samego siebie m i ł o ś c i ą ż y c z l i w ą , ofiarną, przyja cielską. W o l n ą od egoizmu, czy egotyzmu. Trzeba t a k ż e , aby postawa wobec innych oparta b y ł a na zdrowej m i ł o ś c i do samego siebie, wtedy stanie się a u t e n t y c z n ą , altruistyczną, ofiarną m i ł o ś c i ą do i n nych, a nie poszukiwaniem potwierdzenia i akceptacji siebie. Pomoc toksycznym dzieciom to pomoc w w y z w o l e n i u radości c z ł o w i e k a , chęci i pasji działania, pragnienia rozwoju, służenia innym, pomoc w nabywaniu u m i e j ę t n o ś c i poprzestawania na m a ł y m i dzielenia się k a ż d y m dobrem. T o także pomoc w tworzeniu w s p ó l n o t y rodzinnej, opartej na g ł ę b o k i c h w i ę z a c h w y r a ż a j ą c y c h się we w s p ó ł o b e c n o ś c i , w s p ó ł r o z u m i e n i u i w s p ó ł d z i a ł a n i u . S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 37 Ks. Janusz Balicki P O L I T Y K A RODZINNA PAŃSTWA W ŚWIETLE KONFERENCJI KAIRSKIEJ Wstęp W dniach od 5 do 13 w r z e ś n i a 1994 roku, w M i ę d z y n a r o d o w y m R o k u R o d z i ny o g ł o s z o n y m przez O N Z , o d b y w a ł a się w Kairze konferencja na temat zalud nienia i rozwoju naszego globu. B y ł a to j u ż trzecia tego typu konferencja. P i e r w s z ą zorganizowano w Bukareszcie w 1974 roku, d r u g ą w M e k s y k u w 1984 roku. Przygotowania do konferencji k a ń s k i e j t r w a ł y k i l k a lat. Opracowano m . i n . obszerny dokument roboczy, k t ó r y został przyjęty po burzliwych dyskusjach i w i e l u poprawkach. L i c z y on ok. 100 stron, podzielony jest na s z e s n a ś c i e roz działów, o b e j m u j ą c y c h m . i n . takie zagadnienia, jak: zaludnienie oraz r o z w ó j eko nomiczny, urbanizacja, migracja, edukacja i w s p ó ł p r a c a na arenie m i ę d z y n a r o d o wej w dziedzinie p o l i t y k i demograficznej, r ó w n o ś ć płci, rodzina, tzw. prawa pro kreacyjne, oraz planowanie rodziny i prawo do opieki zdrowotnej . Konferencja kairska w z b u d z i ł a wielkie zainteresowanie na c a ł y m świecie ze w z g l ę d u na o¬ m a w i a n ą p r o b l e m a t y k ę i m o ż l i w e skutki dla p o s z c z e g ó l n y c h p a ń s t w oraz c a ł e g o globu. 1 1. Sytuacja rodziny na świecie według dokumentu kairskiego R o z d z i a ł piąty dokumentu, wprawdzie tylko trzystronicowy, p o ś w i ę c o n y jest w całości problematyce rodzinnej. Zajmuje się rolą rodziny w s p o ł e c z e ń s t w i e , jej prawami, k o m p o z y c j ą i strukturą. Z a ł o ż e n i e m w y j ś c i o w y m tego r o z d z i a ł u jest u¬ znanie rodziny za p o d s t a w o w ą k o m ó r k ę społeczną, a w z w i ą z k u z t y m przyznanie jej s z c z e g ó l n e g o miejsca w polityce p a ń s t w a . Program of Action of the United Nations International Conference on Population and Development, wersja dokumentu z 13.09.1994. 38 W dokumencie z a u w a ż a się, że proces szybkich demograficznych i s p o ł e c z n o ekonomicznych przemian w świecie w p ł y w a na kształt rodziny i ż y c i e , p o w o d u j ą c zmiany jej struktury. Zmienia się tradycyjne pojęcie funkcji kobiety i m ę ż c z y z n y w zadaniach rodzicielskich, d o m o w y c h i o d p o w i e d z i a l n o ś c i za utrzymanie rodzi ny. Coraz więcej kobiet podejmuje p r a c ę z a w o d o w ą , przez co w s p ó ł c z e ś n i rodzi ce stają przed k o n i e c z n o ś c i ą godzenia pracy zawodowej z o d p o w i e d z i a l n o ś c i ą za dzieci. C z ę s t o ustawodawstwo p a ń s t w o w e nie jest przystosowane do takich sytu acji. Tekst zwraca u w a g ę także na istnienie w świecie całego szeregu zjawisk ne gatywnych, k t ó r e dotykają rodziny. Są to: szeroko pojęta imigracja, zmiany miej sca zamieszkania pod przymusem, spowodowane przez k o n f l i k t y i wojny, a także przez u r b a n i z a c j ę , n ę d z ę , klęski ż y w i o ł o w e oraz inne przyczyny (5.1). W dokumencie p o d k r e ś l a się, ż e p o g o r s z y ł y się warunki ż y c i a w i e l u rodzin w o¬ statnich latach z p o w o d u braku m o ż l i w o ś c i zatrudnienia i na skutek działań po dejmowanych przez r z ą d y , szukające r ó w n o w a g i w swoim b u d ż e c i e poprzez re d u k c j ę w y d a t k ó w na cele socjalne. Wzrasta też liczba samotnych matek, rodzin z osobami starszymi i u p o ś l e d z o n y m i , z chorymi na A I D S , d o t k n i ę t y c h patologią, j a k molestowanie dzieci i przemoc. Wzrost emigracji zarobkowej jest dodatko w y m jeszcze p o w o d e m n a p i ę ć i dezintegracji w rodzinach oraz przerzucania od p o w i e d z i a l n o ś c i za r o d z i n ę na same kobiety. W w i e l k i c h miastach często ogrom na liczba dzieci i m ł o d z i e ż y z rozbitych rodzin pozostawiona jest bez żadnej o¬ pieki. Jest to p r z y c z y n ą szerzenia się szkodliwych zjawisk, j a k przerywanie przez dzieci i m ł o d z i e ż nauki w szkole, wykorzystywanie m ł o d o c i a n y c h w pracy, w y k o rzystywanie seksualne, nie chciane ciąże i choroby przenoszone d r o g ą p ł c i o w ą (5.7). 2. Polityka społeczno-ekonomiczna państwa wobec rodziny W z w i ą z k u z w y m i e n i o n y m i w y ż e j negatywnymi zjawiskami dokument k a ń ski wyznacza zadania, k t ó r e p o w i n n y b y ć brane pod u w a g ę w polityce k a ż d e g o p a ń s t w a . Są to: (a) Skupienie się p o l i t y k i społecznej na doskonaleniu praw w s p i e r a j ą c y c h ro d z i n ę , przyczynianie się do jej stabilności, u w z g l ę d n i e n i e r ó ż n o r o d n o ś c i form w s p ó ł c z e s n e j rodziny, a s z c z e g ó l n i e rosnącej liczby o s ó b w y c h o w u j ą c y c h samot nie dzieci. (b) Zapewnienie b e z p i e c z e ń s t w a socjalnego, ze w z g l ę d u na warunki s p o ł e c z n e , kulturowe i ekonomiczne p o w o d u j ą c e wzrost k o s z t ó w w y c h o w y w a n i a dzieci. (c) Wpieranie w y s i ł k ó w na rzecz r ó w n o ś c i c z ł o n k ó w rodziny, s z c z e g ó l n i e praw kobiet i dzieci (5.2). W dokumencie zawarte są także s z c z e g ó ł o w e zalecenia wobec w ł a d z p a ń stwowych, m a j ą c e na celu dobro rodziny. R z ą d y we w s p ó ł p r a c y z pracodawcami p o w i n n y z a b e z p i e c z a ć m o ż l i w o ś c i pogodzenia pracy zawodowej z odpowiedzial n o ś c i ą rodzicielską, z w ł a s z c z a w w y p a d k u matek lub o j c ó w samotnie wycho w u j ą c y c h m a ł e dzieci. Chodzi tu o ubezpieczenie zdrowotne i centra opieki nad d z i e ć m i w ciągu dnia, m o ż l i w o ś ć karmienia piersią w pracy, przedszkola, zatrud nienie na n i e p e ł n y m etacie, p ł a t n e urlopy rodzicielskie, p ł y n n e godziny pracy oraz o p i e k ę m e d y c z n ą dla matek i dzieci (5.3). S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 39 Dokument zaleca, ż e b y przy k s z t a ł t o w a n i u p o l i t y k i s p o ł e c z n o - e k o n o m i c z n e j z a p e w n i ć wzrost ś r o d k ó w utrzymania s z c z e g ó l n i e c z ł o n k o m rodzin z n a j d u j ą c y c h się w trudnej sytuacji ekonomicznej. N a l e ż y t a k ż e z a d b a ć , by dzieci m o g ł y się u¬ czyć i nie b y ł y zmuszane do pracy. M o w a jest t a k ż e o funduszach dla kobiecych grup samopomocy i potrzebie bardziej .zdecydowanego egzekwowania odpowie dzialności m ę ż c z y z n za zrodzone potomstwo (5.4). R z ą d y , w p o ł ą c z e n i u z odpo w i e d n i m i instytucjami, p o w i n n y k o n t r o l o w a ć w p ł y w decyzji ekonomicznych i socjalnych na warunki ż y c i a rodziny, status kobiet w rodzinie i z d o l n o ś c i rodzin do zaspokajania podstawowych potrzeb c z ł o n k ó w rodziny (5.9). Dokument p o d k r e ś l a , ż e r z ą d y i organizacje p o z a r z ą d o w e p o w i n n y u d z i e l a ć szerokiej pomocy rodzinom, s z c z e g ó l n i e ż y j ą c y m w ekstremalnych sytuacjach, w n ę d z y , w chorobie, p o z o s t a j ą c y m dłużej bez pracy i d o c h o d ó w . Interwencja ze strony p a ń s t w a jest potrzebna także w w y p a d k u przemocy i n a d u ż y ć seksualnych, kazirodztwa, molestowania i z n ę c a n i a się nad d z i e ć m i , zaniedbania lub porzuce nia dzieci, u z a l e ż n i e n i a od n a r k o t y k ó w lub alkoholu, czy też przy z d a r z a j ą c y c h się jeszcze ż ą d a n i a c h d u ż e g o posagu (5.10). R z ą d y p o w i n n y r ó w n i e ż w s p i e r a ć i rozwijać w ł a ś c i w e mechanizmy opieki nad rodzinami o b c i ą ż o n y m i n i e d o ł ę ż n y m i starszymi osobami i n i e p e ł n o s p r a w n y m i , w ł ą c z n i e z nosicielami wirusa H I V i chorymi na A I D S (5.11). Zadaniem w ł a d z jest t a k ż e wspieranie p r o g r a m ó w edu kacyjnych dla r o d z i c ó w , by i m p o m ó c lepiej w y k o n y w a ć funkcje rodzicielskie i wychowawcze (5.9). W dokumencie przypomina się także, że r z ą d y i w s p ó l n o t y m i ę d z y n a r o d o w e są z o b o w i ą z a n e do solidarności z rodzinami b ę d ą c y m i ofiarami w o j n y i k l ę s k ż y w i o ł o w y c h , albo dyskryminacji rasowej i etnicznej (5.12). N i e z b ę d n ą p o m o c ą w i n n y b y ć objęte w d o w y i sieroty żyjące w trudnych warunkach oraz ci, k t ó r z y podjęli w y s i ł e k budowania rodzin z a s t ę p c z y c h dla dzieci z u l i c y (5.13). D o k u ment zajmuje się także rodzinami e m i g r a n t ó w ; zasada nr 12 m ó w i , ż e kraje przyjmujące e m i g r a n t ó w są z o b o w i ą z a n e do zabezpieczenia całej emigranckiej rodzinie odpowiedniej opieki socjalnej i b e z p i e c z e ń s t w a fizycznego oraz zagwa rantowania wszystkich podstawowych praw osoby ludzkiej w y n i k a j ą c y c h z De klaracji Praw C z ł o w i e k a . Dokument porusza także mniej dostrzegane zagadnienie, j a k i m jest fakt, ż e w s t a r z e j ą c y m się s p o ł e c z e ń s t w i e kobiety s t a n o w i ą w i ę k s z y procent n i ż m ę ż c z y ź n i , oraz że starsza kobieta ma zwykle n i ż s z y ekonomiczny i s p o ł e c z n y status n i ż m ę ż c z y z n a (4.14). Zmniejszanie się r o z r o d c z o ś c i i j e d n o c z e ś n i e o b n i ż a n i e w s k a ź n i k a ś m i e r t e l n o ś c i powoduje proporcjonalny wzrost liczby starszych ludzi. W bardziej r o z w i n i ę t y c h regionach świata przynajmniej jedna osoba na sześć jest w w i e k u 60 lat. W e d ł u g dokumentu ta proporcja, zbliżać się b ę d z i e do 1:4 o k o ł o 2025 roku. Kraje rozwijające się, k t ó r e g w a ł t o w n i e o b n i ż y ł y s w ą r o z r o d c z o ś ć , m u s z ą s z c z e g ó l n i e z w r a c a ć na to u w a g ę (6.16). 3. Zadania państwa w zakresie zabezpieczania równości płci Dokument w z y w a w ł a d z e p a ń s t w do podjęcia zdecydowanej akcji mającej na celu wyeliminowanie wszelkich form dyskryminacji p ł c i o w e j w teorii i praktyce. 40 Zasada nr 3 dokumentu kairskiego m ó w i , ż e wprowadzanie r ó w n o ś c i płci i danie kobietom m o ż l i w o ś c i w p ł y w u na ż y c i e s p o ł e c z e ń s t w a jest kamieniem w ę g i e l n y m p r o g r a m ó w l u d n o ś c i o w y c h i rozwojowych. P o d k r e ś l a się tam, że kobiety i m ę ż c z y ź n i m a j ą te same prawa do p e ł n e g o uczestniczenia w polityce i w podej m o w a n i u decyzji na wszystkich p ł a s z c z y z n a c h . Zasada nr 7 p o d k r e ś l a , że k a ż d y c z ł o w i e k ma prawo do w o l n o ś c i i bezpie c z e ń s t w a osobistego oraz prawo do ż y c i a w warunkach potrzebnych do zdrowia fizycznego i psychicznego. P a ń s t w a p o w i n n y podjąć wszelkie w ł a ś c i w e środki, a¬ by z a b e z p i e c z y ć także kobietom powszechny d o s t ę p do opieki medycznej, w ł ą c z a j ą c w to tzw. zdrowie prokreacyjne i planowanie rodziny. Wszystkie pary i jednostki m a j ą podstawowe prawo decydowania w s p o s ó b w o l n y i odpowiedzial ny o liczbie i czasie p o c z ę c i a swoich dzieci. W dokumencie m ó w i się także o ko n i e c z n o ś c i zniesienia n i e r ó w n o ś c i i barier stawianych kobietom w miejscach pra cy. W z y w a on do zapewnienia płci żeńskiej dostępu do ź r ó d e ł produkcji, w ł a s n o ś c i ziemskich i prawa do dziedziczenia (3.18). Powinno się u l ż y ć kobietom w ich o b o w i ą z k a c h w y c h o w y w a n i a dzieci, w pra cy domowej i zarobkowej przez u ś w i a d a m i a n i e m ę ż c z y z n o m o d p o w i e d z i a l n o ś c i m ę ż c z y z n za z a ł o ż o n ą r o d z i n ę (4.11). D o z a d a ń p a ń s t w a n a l e ż y także ustanowie nie prawa i p r z e p i s ó w oraz w d r a ż a n i e p r o g r a m ó w i p o l i t y k i , u m o ż l i w i a j ą c y c h p r a c o w n i k o m obojga płci godzenie o d p o w i e d z i a l n o ś c i za r o d z i n ę z p r a c ą , p ł y n n e godziny pracy, urlopy rodzicielskie, u m o ż l i w i e n i e p r a c u j ą c y m m a t k o m karmienia dzieci piersią, ubezpieczenia zdrowotne itd. (4.13). Dokument w z y w a wszystkie p a ń s t w a do wprowadzania w życie m i ę d z y n a r o d o w y c h konwencji g w a r a n t u j ą c y c h r ó w n o ś ć praw kobiet i m ę ż c z y z n oraz prawa dzieci, z a b e z p i e c z a j ą c e przed j a k ą k o l w i e k d y s k r y m i n a c j ą . W y m i e n i a się tu r ó ż n e formy eksploatacji kobiet i dzieci, ze sprzedawaniem i zmuszaniem do prostytucji w ł ą c z n i e . Zwraca się także u w a g ę na k o n i e c z n o ś ć zabezpieczenia o s ó b znaj d u j ą c y c h się w sytuacji potencjalnie sprzyjającej wykorzystywaniu, takiej j a k sy tuacja kobiet emigrantek, pomocy domowych, uczennic itd. (4.9). Dokument w z y w a do p r z e c i w d z i a ł a n i a m a ł ż e ń s t w o m d z i e c i ę c y m i rytualnemu okaleczaniu dzieci płci żeńskiej (female genital mutilation) (5.5). Zwraca się u w a g ę na fakt, że w w i e l u krajach j u ż w okresie prenatalnym dys kryminuje się p ł e ć ż e ń s k ą (jest tu wykorzystywana m o ż l i w o ś ć o k r e ś l a n i a płci przed narodzeniem), a także w y ż s z y w s k a ź n i k śmiertelności d z i e w c z ą t we wcze snym d z i e c i ń s t w i e , oraz n i ż s z y w s p ó ł c z y n n i k u c z ę s z c z a n i a do s z k o ł y w stosunku do c h ł o p c ó w . Dokument zaleca w i ę c p a ń s t w o m : (a) P r a c ę nad w y e l i m i n o w a n i e m wszelkich f o r m dyskryminacji dzieci płci żeńskiej i przyczyn preferowania s y n ó w , co objawia się w szkodliwych i nie etycznych praktykach p o l e g a j ą c y c h na zabijaniu n i e m o w l ą t płci żeńskiej czy pre natalnej selekcji (aborcja p ł o d ó w płci żeńskiej). (b) D z i a ł a n i a na rzecz d o w a r t o ś c i o w a n i a dziewczynek w ś w i a d o m o ś c i s p o ł e c z e ń s t w , w k t ó r y c h kobieta ma n i ż s z y status s p o ł e c z n y oraz umacnianie w kobietach pozytywnego obrazu samych siebie. (c) Poprawa p o ł o ż e n i a dziewczynek, s z c z e g ó l n i e w zakresie zdrowia, w y ż y w i e n i a i edukacji (4.16). S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 41 Zasada nr 11 akcentuje, że wszystkie p a ń s t w a i rodziny p o w i n n y sprawom z w i ą z a n y m z d z i e ć m i d a w a ć priorytet. Dziecko ma prawo do ż y c i a w godnych i odpowiednich pod w z g l ę d e m zdrowotnych warunkach, prawo do edukacji, prawo do opieki ze strony r o d z i c ó w , rodziny i s p o ł e c z e ń s t w a . Dziecko p o w i n n o b y ć za bezpieczone przez odpowiednie ustawodawstwo oraz środki administracyjne, s p o ł e c z n e i edukacyjne przed wszelkimi formami przemocy psychicznej i fizycz nej, w ł ą c z n i e ze sprzedawaniem (jak się to dzieje jeszcze w n i e k t ó r y c h kulturach), wykorzystywaniem seksualnym, handlem organami do transplantacji, itp. W czwartym rozdziale dokumentu czytamy, że - o g ó l n i e m ó w i ą c - kobiety p r z e c i ą ż o n e są p r a c ą , a o t r z y m u j ą n i ż s z e wynagrodzenie niż m ę ż c z y ź n i . Koniecz n o ś ć zmiany tego stanu rzeczy, poprawa statusu politycznego, s p o ł e c z n e g o , eko nomicznego i zdrowotnego kobiet jest nie tylko bardzo w a ż n y m celem samym w sobie, ale także jest to podstawa do o s i ą g n i ę c i a t r w a ł e g o rozwoju p a ń s t w a . M ó w i ą c o r ó w n o ś c i kobiet i m ę ż c z y z n , przyznaje się kobietom prawo do partnerstwa w życiu p ł c i o w y m , a m ę ż c z y z n czyni odpowiedzialnymi za w y c h o w y w a n i e dzieci i utrzymywanie domu (4.1). Dokument stwierdza, że p a ń s t w a p o w i n n y w p r o w a dzać prawa, k t ó r e przy zawieraniu m a ł ż e ń s t w a gwarantuje w pełni w o l n ą d e c y z j ę m ę ż c z y z n y i kobiety, też określają m i n i m u m w i e k o w e k a n d y d a t ó w do m a ł ż e ń s t w a . Zadaniem p a ń s t w jest podejmowanie d z i a ł a ń z m i e n i a j ą c y c h zwyczaj wczesnego zawierania m a ł ż e ń s t w poprzez u m o ż l i w i e n i e m ł o d y m dłuższej edu kacji i zatrudnienia (4.21). N a l e ż y u s t a n a w i a ć prawa z a b e z p i e c z a j ą c e u t r z y m y wanie dzieci i rodziny przez m ę ż c z y z n . Takie prawa p o w i n n y p o m a g a ć w utrwa laniu j e d n o ś c i rodzinnej (4.28). N a rodzicach i szkole spoczywa o d p o w i e d z i a l n o ś ć za wyrobienie u c h ł o p c ó w od najwcześniejszych lat p e ł n y c h respektu postaw wobec kobiet i d z i e w c z ą t j a k o r ó w n y c h m ę ż c z y ź n i e , a także pomoc c h ł o p c o m w przygotowaniu ich do p o d j ę c i a w przyszłości o d p o w i e d z i a l n o ś c i za życie rodzinne oraz w ł a ś c i w e relacje do tyczące sfery seksualnej. Za konieczne u w a ż a się wprowadzenie w y c h o w a n i a sek sualnego c h ł o p c ó w przed r o z p o c z ę c i e m życia seksualnego (4.29). Dokument k o ń c o w y postuluje konkretnie: (a) Podjęcie w y s i ł k ó w na rzecz zabezpieczania normalnego rozwoju wszyst k i c h dzieci i m ł o d z i e ż y , m a j ą c na uwadze fakt, że są oni p r z y s z ł o ś c i ą Z i e m i (zgodnie z: the W o r l d Summit for Children i Convention on the Rights o f the Child). (b) Zapewnienie m ł o d z i e ż y , s z c z e g ó l n i e m ł o d y m kobietom, w ł a ś c i w e g o m i e j sca w ż y c i u s p o ł e c z n y m i rodzinnym. Zagwarantowanie i m zatrudnienia, d o s t ę p u do edukacji, porad zdrowotnych, także w zakresie zdrowia, ż y c i a seksualnego i prokreacji. (c) Z a c h ę c a n i e dzieci, i m ł o d z i e ż y , a z w ł a s z c z a m ł o d y c h kobiet, do k o n t y n u owania edukacji w celu zapewnienia sobie lepszego startu ż y c i o w e g o , przeciw działanie wczesnemu zawieraniu m a ł ż e ń s t w i z w i ą z a n e m u z t y m w y s o k i e m u r y zyku wczesnego m a c i e r z y ń s t w a oraz organizowanie opieki zdrowotnej (6.7). M ł o d z i e ż y trzeba u m o ż l i w i ć d o s t ę p do edukacji seksualnej, do informacji do tyczącej zdrowia seksualnego, z zapobieganiem przedwczesnej ciąży, w ł ą c z e n i e oraz zabezpieczeniem przed H I V , A I D S i i n n y m i chorobami przenoszonymi 44 Zakończenie Z p o w y ż s z e j analizy w y n i k a , ż e w k o ń c o w y m dokumencie konferencji k a ń skiej jeden rozdział p o ś w i ę c o n o w całości rodzinie, liczne są natomiast p o ś r e d n i e odniesienia do w s p ó ł c z e s n y c h z a g a d n i e ń z w i ą z a n y c h z r o d z i n ą . Zawiera on też wiele w a r t o ś c i o w y c h i s ł u s z n y c h z a l e c e ń w stosunku do p o l i t y k i p a ń s t w a wobec rodziny. Dokument troszczy się o r ó w n o ś ć i prawa kobiet w s p o ł e c z e ń s t w i e , co jest p o w a ż n y m problemem m i l i o n ó w kobiet żyjących z w ł a s z c z a w krajach r o z w i j a j ą c y c h się. M o ż n a w i ę c p o s t a w i ć sobie pytanie o p r z y c z y n ę kontrowersji wobec projektu dokumentu i w trakcie dyskusji nad jego tekstem w Kairze. W ą t p l i w o ś c i budzi j u ż fakt, ż e we w s t ę p i e do dokumentu mocno zaakcentowa no w i s z ą c ą nad ś w i a t e m g r o ź b ę przeludnienia i w y n i k a j ą c ą stąd p o l i t y k ę utrzy mania przyrostu naturalnego w świecie na poziomie zerowym. Takie p o d e j ś c i e musi r z u t o w a ć na k o n c e p c j ę rodziny i jej funkcję p r o k r e a t y w n ą . W i ą ż e się także ze s z k o d l i w y m i skutkami zmiany struktury wiekowej w w i e l u s p o ł e c z e ń s t w a c h , co z a u w a ż a sam dokument. Czy n i e b e z p i e c z e ń s t w o przeludnienia w skali globu r z e c z y w i ś c i e w y s t ę p u j e ? Zdania d e m o g r a f ó w są podzielone. W b r e w przewidywaniom z lat sześćdzie siątych nie n a s t ą p i ł a pod koniec X X w . eksplozja demograficzna: w r ę c z przeciw nie, w ostatnich d w ó c h dekadach wiele p a ń s t w r o z w i n i ę t y c h o s i ą g n ę ł o pod t y m w z g l ę d e m punkt krytyczny, o k r e ś l a n y j a k o „ s a m o b ó j s t w o demograficzne". Jest to spadek u r o d z e ń p o n i ż e j poziomu reprodukcji, czyli w s k a ź n i k u r o d z e ń 2,1 dziecka na k o b i e t ę w w i e k u rozrodczym. Jednoznacznie w y s t ą p i ł proces starzenia się tych s p o ł e c z e ń s t w . Przewidywania zawarte w World Population 1994 m ó w i ą o dra stycznym spadku zaludnienia w w i e l u p a ń s t w a c h r o z w i n i ę t y c h . Przynajmniej w d z i e w i ę c i u krajach europejskich notuje się w y ż s z y w s k a ź n i k śmiertelności n i ż na rodzin. Są to: Bułgaria, Chorwacja, Estonia, Niemcy, W ę g r y , Ł o t w a , Rumunia, Rosja i Ukraina. Ukraina ma przyrost naturalny 1,7; Francja 1,66; Rosja 1,6; Hiszpania 1,23 - najniższy przyrost naturalny na ś w i e c i e . Jeśli chodzi o Rosję to w 1993 roku w s k a ź n i k u r o d z e ń w y n o s i ł 9,7 na 1000 m i e s z k a ń c ó w , natomiast w s k a ź n i k u m i e r a l n o ś c i osiągnął 14,5 na 1000 m i e s z k a ń c ó w . D l a p r z y k ł a d u , w Niemczech w 1994 roku b y ł o 81,278 m i n m i e s z k a ń c ó w , a w 2050 roku b ę d z i e 64,244 m i n . W e W ł o s z e c h w 1994 roku b y ł o 57,157 m i n m i e s z k a ń c ó w , a w 2050 b ę d z i e tylko 43,630 m i n , w Hiszpanii b y ł o w 1994 roku 39,568 m i n m i e s z k a ń c ó w , a w 2050 r o k u 31,765 m i n . W krajach rozwijających się także spadło w y r a ź n i e tempo przyrostu naturalnego, c h o c i a ż ciągle jest to przyrost dodatni. Jeśli w i ę c m ó w i ć o problemie przeludnienia, dotyczy on tylko p a ń s t w r o z w i j a j ą c y c h się. Stanowi to jednak z a g r o ż e n i e dla p a ń s t w półkuli p ó ł n o c n e j . Dlatego w Kairze m o ż n a b y ł o s p o t k a ć się z w y p o w i e d z i a m i , ż e konferencja ta m i a ł a za zadanie o¬ b r o n ę starzejących się p a ń s t w r o z w i n i ę t y c h przed ekspansją l u d n o ś c i o w ą m ł o d y c h p a ń s t w r o z w i j a j ą c y c h się. 2 3 * United Nations Department for Economic and Social Information and Policy Analysis Population Division. Population Today, June 1994. 3 S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 45 Ponadto istnieje cały szereg innych zastrzeżeń w stosunku do dokumentu. A r cybiskup Renato R. M a r t i n o, stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy O N Z w N o w y m Jorku, a j e d n o c z e ś n i e p r z e w o d n i c z ą c y delegacji W a t y k a ń s k i e j w K a irze, stwierdził w s w y m p r z e m ó w i e n i u z 7 w r z e ś n i a 1994 roku: Jedną z podsta wowych przyczyn zaniepokojenia Stolicy Apostolskiej, związanego z projektem do kumentu końcowego, jest fakt, że opisując zachowania, które sam tekst uważa za „wysoce ryzykowne" lub „niepożądane", zbyt często dokument ogranicza się do sugestii, w jaki sposób można ograniczyć albo kontrolować „zagrożenia", nato miast nie formułuje propozycji zmiany tych zachowań u samych „korzeni" Te „ k o r z e n i e " stanowi indywidualistyczna koncepcja etyki seksualnej, ludzkiej p ł c i o w o ś c i , rodziny i m a ł ż e ń s t w a . Dokument dostrzega n i e b e z p i e c z e ń s t w a g r o ż ą c e w s p ó ł c z e s n e j rodzinie, nie jest jednak w stanie p o s t u l o w a ć skutecznych metod p r z e c i w d z i a ł a n i a i m , g d y ż krępują go wspomniane w y ż e j z a ł o ż e n i a . Propagowanie ś r o d k ó w antykoncepcyjnych w ś r ó d m ł o d z i e ż y , w i m i ę ochrony przed A I D S , jest przez n i ą odbierane j a k o pozwolenie, a nawet z a c h ę t a do rozpo czynania w s p ó ł ż y c i a seksualnego, co w p ł y w a na rozszerzania się epidemii i nie sprzyja przygotowaniu się do z a d a ń w rodzinie. Edukacja seksualna p o l e g a j ą c a na uczeniu p o s ł u g i w a n i a się ś r o d k a m i antykoncepcyjnymi powoduje w ś w i a d o m o ś c i m ł o d y c h ludzi rozdzielenie w s p ó ł ż y c i a seksualnego o d prokreacji, a nawet miłości. W propagowaniu ś r o d k ó w antykoncepcyjnych j a k o metody planowania rodziny i jako alternatywy do przerywania ciąży nie bierze się p o d u w a g ę faktu, że w i ę k s z o ś ć w s p ó ł c z e s n y c h ś r o d k ó w antykoncepcyjnych ma t a k ż e d z i a ł a n i e wczesnoporonne. Autorzy dokumentu nie w s p o m i n a j ą nigdzie o szkodliwych skutkach stoso wania ś r o d k ó w antykoncepcyjnych, o i c h działaniu na zdrowie kobiety, a nawet na zdrowie później urodzonych dzieci. N i e z a u w a ż a j ą także negatywnego w p ł y w u stosowania ś r o d k ó w antykoncepcyjnych na formowanie się postawy c z ł o w i e k a wobec własnej p ł o d n o ś c i i potencjalnego dziecka. N i e jest przypadkiem, ż e w bo gatych krajach Zachodu, gdzie są powszechnie d o s t ę p n e najnowsze i najskutecz niejsze środki antykoncepcyjne, liczba aborcji rocznie jest t e ż wysoka. Jest to w y n i k u k s z t a ł t o w a n i a się postawy a n t y p o c z ę c i o w e j , w a l k i z w ł a s n ą p ł o d n o ś c i ą , co w w y p a d k u z a w o d n o ś c i środka antykoncepcyjnego lub b ł ę d u u ż y t k o w n i k a prowadzi do przerwania nie chcianej ciąży. Poza t y m przy aprobowaniu ś r o d k ó w antykoncepcyjnych prawo do aborcji wydaje się l o g i c z n ą k o n i e c z n o ś c i ą , aby u¬ s u w a ć skutki w y ż e j wymienionych b ł ę d ó w . M i m o , ż e w dokumencie jest m o w a o potrzebie wyeliminowania czy ograniczania aborcji, brak jest w n i m j a k i c h k o l wiek o d n i e s i e ń etycznych. Jest d u ż o troski o zdrowie kobiety, nigdzie nie wspo mina się o p o c z ę t y m dziecku, k t ó r e ma prawo do życia. N i e p o k ó j Stolicy Apostolskiej b u d z ą t e ż r ó ż n e metody planowania rodziny, a szczególnie sterylizacja w ś r o d o w i s k a c h ludzi ubogich i n i e p i ś m i e n n y c h , k t ó r a narusza podstawowe prawa ludzkie. Metody naturalne, naukowo opracowane i sprawdzone, bez ubocznych s k u t k ó w w p r z e c i w i e ń s t w i e do metod sztucznych, 4 5 4 „L'Osservatore Romano" 11, wyd. pol., 1994, s.45. Dokument w obecnym kształcie ma charakter wybitnie indywidualistyczny i jako taki nie do cenia w pełni prawdziwej natury ludzkiej płciowości, tamże, s.46. 5 46 6 z o s t a ł y t y l k o mimochodem wspomniane w dokumencie . N a l e ż y z a u w a ż y ć raz jeszcze, że w roboczej wersji tekstu dokumentu istniała sugestia zapewnienia do stępu do aborcji w tych p a ń s t w a c h , k t ó r e tego prawa nie m a j ą . W p r z e m ó w i e n i u , po uzgodnieniu dokumentu k o ń c o w e g o , arcybiskup M a r t i n o p o w i e d z i a ł : Dokument końcowy, w przeciwieństwie do wcześniejszych doku mentów z Bukaresztu i Meksyku, uznaje aborcję za element polityki ludnościowej, a nawet podstawowej opieki medycznej, choć podkreśla zarazem, że aborcja nie powinna być propagowana jako środek planowania rodziny i zaleca rządom po szukiwanie alternatyw dla aborcji". R o z d z i a ł y s i ó d m y i ó s m y zawierają też pewne stwierdzenia, które można interpretować jako akceptację pozamałżeńskiej aktyw ności seksualnej, zwłaszcza wśród młodzieży. Wydają się one sugerować, że a¬ borcja należy do dziedziny podstawowej opieki medycznej jako jedna z wielu me tod do wyboru . Pojęcie „ p a r y i jednostki" jest w y m o w n y m ś w i a d e c t w e m ce chującej go indywidualistycznej w i z j i p ł c i o w o ś c i , k t ó r a nie p o ś w i ę c a należytej u¬ w a g i aspektom w ł a ś c i w y m dla relacji m a ł ż e ń s k i e j , t a k i m jak wzajemna m i ł o ś ć i w s p ó l n e podejmowanie d e c y z j i . N i e k w e s t i o n u j ą c o b o w i ą z k u odpowiedzialnego p o w o ł y w a n i a do życia n o w y c h jednostek ludzkich, zapewniania i m rozwoju i godziwego życia, a także u¬ w z g l ę d n i a j ą c k o n i e c z n o ś ć prowadzenia w ł a ś c i w e j p o l i t y k i demograficznej w po s z c z e g ó l n y c h p a ń s t w a c h , n a l e ż y krytycznie z a u w a ż y ć , że u podstaw konferencji w Kairze leżało z a ł o ż e n i e , iż trzeba ujednolicić p o l i t y k ę l u d n o ś c i o w ą na c a ł y m ś w i e c i e , dając kobietom w krajach trzeciego świata d o s t ę p do aborcji, sterylizacji i antykoncepcji, z m i e n i a j ą c t a k ż e t r a d y c y j n ą etykę s e k s u a l n ą na p r z y z n a j ą c ą prawo jednostce do a k t y w n o ś c i seksualnej n i e z a l e ż n i e od m a ł ż e ń s t w a itd. Podjęto w i ę c p r ó b ę zmiany m o r a l n o ś c i na s z e r o k ą skalę, wprowadzenia zachodniego liberali z m u i i n d y w i d u a l i z m u moralnego do p a ń s t w rozwijających się. N i c w i ę c dziwne go, ż e tego rodzaju u s i ł o w a n i a natrafiły na zdecydowany sprzeciw Stolicy A p o stolskiej, której delegacja w z i ę ł a udział w konferencji. Stanowisko delegacja Sto licy Apostolskiej, znajdujące poparcie u w i e l u p a ń s t w islamskich i części p a ń s t w A m e r y k i Ł a c i ń s k i e j , z d o ł a ł a tylko z ł a g o d z i ć pierwotny projekt dokumentu. Dlate go wskazania pod adresem p o l i t y k i rodzinnej p a ń s t w a , zawarte w dokumencie kairskim, dalekie są od ideału. 7 9 10 fi Tamże. Tamże. Aprobata częściowa z zastrzeżeniami, tamże, s.47. Tamże, s. 48 "' Zastrzeżenia Stolicy Apostolskiej, tamże, s. 48. 7 8 9 S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 47 Kazimierz Dendura NIEKTÓRE TRUDNOŚCI W ŻYCIU RODZINNYM MARYNARZY 1. Podstawa wystąpienia (dlaczego o tym mówię) Po d w u referatach naukowych moje u w a g i są oparte na d o ś w i a d c z e n i a c h i m a j ą charakter praktyczny. T r z y d z i e ś c i lat temu, w tej auli o d e b r a ł e m d y p l o m u¬ k o ń c z e n i a W y d z i a ł u Mechanicznego. Wiele lat p r a c o w a ł e m na morzu. N i e pro w a d z ę b a d a ń naukowych d o t y c z ą c y c h rodzin marynarzy i w y p o w i a d a m się na za proszenie o r g a n i z a t o r ó w j a k o marynarz, na podstawie przygotowania w mojej dyscyplinie naukowej (organizacja i z a r z ą d z a n i e ) , w ł a s n y c h d o ś w i a d c z e ń oraz do ś w i a d c z e ń marynarzy i ich rodzin, k t ó r e p o z n a ł e m przez te k i l k a d z i e s i ą t lat. 2. Cel wystąpienia (po co i jak mówię) Na trudności w życiu r o d z i n n y m marynarzy spróbuję s z u k a ć ich przyczyn. O samych t r u d n o ś c i a c h i lekarstwach m ó w i się d o ś ć c z ę s t o . Wskazanie przyczyn m o ż e b y ć przydatne, szczególnie z a ś t y m , k t ó r z y jeszcze rodzin nie z a ł o ż y l i . Dlatego uwagi kieruję przede wszystkim do s t u d e n t ó w , k t ó r y c h serdecznie po zdrawiam. D o p r o b l e m ó w emocjonalnych, uczuciowych i etycznych s p r ó b u j e m y podejść rozumnie (unikam s ł o w a „ r a c j o n a l n i e " n a d u ż y w a n e g o od O ś w i e c e n i a ) i praktycznie. 3. Proponowana metodyka badania przyczyn trudności w życiu rodzin marynarzy (co proponuję) Ze w z g l ę d u na ograniczony czas w y s t ą p i e n i a te tezy (już ze s k r ó t a m i m y ś l o w y m i ) prezentuję fragmentarycznie, na granicy k o m u n i k a t y w n o ś c i . R o d z i n ą zajmują się m . i n . socjolodzy, teolodzy, prawnicy, psycholodzy, peda godzy itp. 48 N a r o d z i n ę m o ż n a p a t r z e ć także j a k na organizację. Pozwala to s t o s o w a ć do badania rodziny metody organizacji i z a r z ą d z a n i a . W ó w c z a s m o ż n a b a d a ć r o d z i n ę j a k o organizację w k i l k u ujęciach: - organizacja w znaczeniu atrybutowym (jakie ma cechy), - organizacja w znaczeniu c z y n n o ś c i o w y m (jak funkcjonuje), - organizacja w znaczeniu przedmiotowym Qak jest rodzina traktowana z ze w n ą t r z , np. przez K o ś c i ó ł , przez p a ń s t w o , przez otoczenie). Stąd i t r u d n o ś c i w ż y c i u rodzinnym marynarzy m o ż n a a n a l i z o w a ć j a k o zabu rzenia w funkcjonowaniu organizacji. A n a l i z ę przyczyn trudności m o ż n a prowa dzić na k i l k u poziomach i k i l k u obszarach. Poziomy analizy rodziny j a k o organi zacji m o g ą b y ć n a s t ę p u j ą c e : - p o z i o m aksjologiczny (wartości i cele), - p o z i o m s p o ł e c z n y (struktury, role i w i ę z i ) , - p o z i o m behawioralny (zachowania i komunikacja, w t y m komunikacja sym boliczna i empatia). Te trzy poziomy analizy rodziny j a k o organizacji m o g ą b y ć przydatne przy badaniu w k i l k u obszarach: - pierwszy: student i jego ś r o d o w i s k o , - drugi: dziewczyna i jej ś r o d o w i s k o , - trzeci: rodzina marynarza i jej ś r o d o w i s k o . Z przenikania się ( w t y m t r ó j w y m i a r o w y m modelu badawczym - zob. rys. 1) k a ż d y c h d w u p ł a s z c z y z n p o w s t a j ą trzy tabele - d w u w y m i a r o w e , k t ó r e j u ż m o ż n a o d w z o r o w a ć na p ł a s z c z y ź n i e ( w tekście) j a k o n a r z ę d z i a b a d a ń : - p o z i o m y i zakresy (co pokazano na rys. 2), - p o z i o m y i ujęcia organizacji, - zakresy i ujęcia organizacji. Pokazane na rys. 1 trzy p ł a s z c z y z n y badania p r z e n i k a j ą się, t w o r z ą c matryce badawcze. P r z y k ł a d o w o pokazano na rys. 2, j a k powstaje matryca badawcza: trzy p o z i o m y analizy iv trzech obszarach badania. Taki tok rozumowania ma skutki praktyczne: pomaga stawiać pytania sobie samemu oraz p o d p o r z ą d k o w a ć odpo wiedzi i w y k r y w a ć s p r z e c z n o ś c i . M o ż e w i ę c warto p o m ó c studentowi w u n i k n i ę ciu t r u d n o ś c i , jakie czasem w y s t ę p u j ą w rodzinach marynarzy. Ponadto sama a¬ naliza spowoduje wzrost samowiedzy studenta, a w i ę c sprzyjać b ę d z i e r o z w o j o w i o s o b o w o ś c i w wymiarze p o d m i o t o w y m i s p o ł e c z n y m . 1 Podobną metodykę badawczą autor opracował i opublikował w pracy habilitacyjnej, U¬ sprawnienie organizacji technicznej eksploatacji statku, wydanej w 1987 roku w WSM w Gdyni. Popularyzował ją także w kilku artykułach, których wykaz zainteresowani mogą o¬ trzymać z komputerowego systemu Biblioteki Głównej WSM w Gdyni. Rys.l POZIOM AKSJOLOGICZNY (wartości i cele) POZIOM SPOŁECZNY (struktury, role i więzi) POZIOM BEHAWIORALNY (zachowania, komunikacja w tym symboliczna i empatia) Rys. 2 \ \ STUDENT I OTOCZENIE OBSZARY BADANIA POZIOM BADANIA \ \ POZIOM AKSJOLIGICZNY (wartooeci i cele) POZIOM SPO£ECZNY (struktury, role i więzi) POZIOM BEHAWIORALNY (zachowanie, komunikacja - w tym symboliczna i empatia) NARZECZONA I OTOCZENIE S T r D E N T N A R Z E (' Z 0 N A liillll a b RODZINA I OTOCZE¬ NIE M A R Y N A R Z 1111111 mliii •II c d _ Studia G d a ń s k i e X (1995) 49 4. Przykłady pytań, stawianych samemu sobie, a for mułowanych przy zastosowaniu tej metodyki (zastosowanie praktyczne) a) N a poziomie aksjologicznym (wartości i cele) w obszarze: student i jego ś r o d o w i s k o - student m o ż e p y t a ć samego siebie o to ( p r z y k ł a d o w o ) : j a k a jest moja m i ł o ś ć do dziewczyny, jakie m o t y w y m n ą kierują. N a ten temat napisano tysiące t o m ó w , całe biblioteki literatury pięknej i naukowej. Tutaj, dla s k r ó c e n i a w y p o wiedzi i pobudzenia w y o b r a ź n i - podaję p r z y k ł a d y takich p y t a ń w formie metafo rycznej: - Czy ta miłość nie jest tylko b ł ę d n y m ognikiem, p r o w a d z ą c y m na manowce, na bagna?; bo nawet gdy k i e d y ś zorientujesz się i wybrniesz z g r z ę z a w i s k a , to ślady p o z o s t a n ą na całe życie, nie p o m o ż e ani wyparcie, ani t ł u m i e n i e . - Czy ta m i ł o ś ć nie jest oślepiająca, nie p o r a ż a c a ł k i e m r o z s ą d k u ? ; bo b ę d z i e s z prowadzony j a k ślepiec, nie w i e d z ą c nawet d o k ą d i po co, z a ś po przejrzeniu na oczy - przeżyjesz w s t r z ą s i p o s t ę p o w a ć m o ż e s z chaotycznie. - Czy ta m i ł o ś ć nie jest tylko d ą ż e n i e m do zaspokojenie p o p ę d u seksualnego, do zwierzęcej konsumpcji drugiego c z ł o w i e k a ? ; taka m i ł o ś ć , bez światła u c z u ć i o d p o w i e d z i a l n o ś c i , sprowadzi się do p ł a c e n i a r a c h u n k ó w , j a k za p r ą d elektryczny. - Czy w tej m i ł o ś c i chcesz tylko b r a ć , k o r z y s t a ć , m i e ć dla siebie, ale nic nie d a w a ć bezinteresownie, nie d a r z y ć uczuciem?; taka m i ł o ś ć spowoduje, ż e dla drugiej osoby też staniesz się k i e d y ś obcy i daleki, bo nie starasz się b y ć jej b l i s k i ; egocentryzm b o w i e m na ogół prowadzi do s a m o t n o ś c i , t a k ż e s a m o t n o ś c i w ro dzinie. Wszystkie n a j w y ż s z e w a r t o ś c i , j a k prawda, dobro i p i ę k n o - a w i ę c t a k ż e m i ł o ś ć i szczęście - są j e d y n y m i rzeczami, k t ó r e się m n o ż ą , gdy się je dzieli; a j u ż Demokryt z a u w a ż y ł , ż e kto nikogo nie kocha, ten^niczyjej nie zazna m i ł o ś c i . Zresztą najbardziej w a r t o ś c i o w e jest to, co „nie daje" ( w sensie materialnym), bo wszystko daje dla ducha. Stąd najwięcej daje b e z i n t e r e s o w n o ś ć , a najmniej kalku lacja i wyrachowanie. M ó w i ą c lapidarnie: najwięcej o t r z y m u j ę , gdy nic nie c h c ę . - Czy ta m i ł o ś ć nie jest interesowna, t y l k o dla k o r z y ś c i (na p r z y k ł a d narzeczo na jest tylko dodatkiem do mieszkania, k t ó r e ma?); braku m i ł o ś c i nie m o ż n a d ł u g o u k r y ć , podobnie j a k kaszlu; k i e d y ś ona to z a u w a ż y i ciebie też m o ż e potrak t o w a ć j a k o dodatek do mieszkania - dodatek, k t ó r y m a b y ć na morzu i z a r a b i a ć , a nie b y ć w domu, z r o d z i n ą . Taka rodzina staje się grą, w której gracze udają, w p r o w a d z a j ą się w błąd, a nawet oszukują, aby j a k najwięcej w y g r a ć - czasem w y g r a ć także w sądzie. N o r m y etyczne zastępuje kalkulacja i p r z e b i e g ł o ś ć . Dopie ro na statku taki marynarz czuje się s o b ą i dlatego „tęskni na morze". Takie pytanie stwarza lustro, w k t ó r y m zobaczysz samego siebie. A l e czy chcesz z n a ć p r a w d ę o sobie? Czy potrafisz znieść p r a w d ę o sobie? Ojciec Ś w i ę t y swój pontyfikat zaczął szesnaście lat temu od słów: N i e lękajcie się! Czego? T a k ż e prawdy o sobie. Prawda cię w y z w o l i - także z dobrego w r a ż e n i a , j a k i e r o bisz sam na sobie. A l e tylko wtedy, gdy skorzystasz z d o ś w i a d c z e ń r o d z i n mary narzy, nieraz bolesnych, dramatycznych, a nawet tragicznych. M o ż e s z s k o r z y s t a ć na d o ś w i a d c z e n i a c h innych i samemu z n o w u nie u c z y ć się na swych b ł ę d a c h . U c z 50 się na b ł ę d a c h cudzych, a nie na w ł a s n y c h - to najlepszy interes!. P o m o ż e ci to z b u d o w a ć w ł a s n ą r o d z i n ę , do której wracając - b ę d z i e s z p r z e k r a c z a ć p r ó g nadziei, j a k i m jest dla marynarza p r ó g domu. N a j w i ę k s z y m b o w i e m w r o g i m marynarza, w o g ó l e c z ł o w i e k a , jest on sam. N a j w i ę c e j sam sobie szkodzi. Gdy zbuduje dom byle j a k i , niezgodnie z normami b ę d z i e to dom złej j a k o ś c i , k t ó r y chwieje się, trzeszczy, p ę k a a czasem zawala się c a ł k i e m . Co marynarz wtedy robi? Żyje dalej w tej ruderze i cieszy się, gdy wraca na statek, do „ s w o j e g o domu". Czasem szuka sobie innego miejsca. M u s i m i e ć d u ż o sił i u m i e j ę t n o ś c i , aby taki d o m o d b u d o w a ć w t y m samym miejscu od fun d a m e n t ó w - ale z j a k i m trudem! Natomiast budowa dobrego domu, podobnie j a k k a ż d y owocny wysiłek, daje zadowolenie i rozwija o s o b o w o ś ć c z ł o w i e k a . Cenimy p r z e c i e ż efekty, k t ó r e w y m a g a ł y w y s i ł k u i w y r z e c z e ń . Takie efekty stają się cenionym sukcesem, g d y ż nie p r z y s z ł y ł a t w o i są trwałe. b) A teraz k i l k a innych p y t a ń : też stawianych przez studenta sobie, też na po ziomie aksjologicznym (cele i w a r t o ś c i ) , ale d o t y c z ą c y c h narzeczonej: - j a k i jest jej system w a r t o ś c i , - co dla niej jest najważniejsze, - co ceni u k o l e ż a n e k i j a k i e one są, - j a k i jest system w a r t o ś c i w jej rodzinie, - j a k i m a stosunek do r o d z i c ó w , do d z i a d k ó w , do r o d z e ń s t w a ? c) P r z y k ł a d y p y t a ń stawianych sobie na poziomie s p o ł e c z n y m (pytania o role i w i ę z i ) , d o t y c z ą c e dziewczyny: jaka jest rola ojca w jej rodzinie, jaka rola matki, j a k i e ma autorytety i wzorce, z czego w y n i k a jej t o ż s a m o ś ć , kogo naśladuje i w c z y m ; dlaczego chce w y j ś ć za mnie, co u mnie toleruje i co toleruję u niej. Co u¬ daje? Ludzie b o w i e m (nie tylko narzeczone) niekiedy, aby b y ć c z y m ś , nie są sobą. Tymczasem aby b y ć s o b ą , trzeba b y ć k i m ś . Dlatego zapytaj sam siebie: k i m jest narzeczona i c z y m chce b y ć . d) I jeszcze p r z y k ł a d y p y t a ń na poziomie behawioralnym do marynarza w ro dzinie: - Czy w domu zachowuje się j a k g o ś ć , czy j a k domownik?; marynarz czasem traktuje urlop w domu j a k o czas w o l n y od o b o w i ą z k ó w ; zapomina, ż e p o w r ó t do domu to p o w r ó t od o b o w i ą z k ó w ojca i m ę ż a w rodzinie; zapomina, ż e praca na m o r z u jest tylko p r z e r w ą w pobycie w domu.; - Czy chodzi razem z r o d z i n ą do kościoła, na r ó ż n e u r o c z y s t o ś c i , na w y w i a d ó w k i , na spacery?; czy razem z r o d z i n ą wykonuje prace domowe (np. naprawy, remonty) i razem z r o d z i n ą , w s p ó l n i e wpisuje w d o m t r w a ł e ślady swej o b e c n o ś c i na urlopach, swej p r z y d a t n o ś c i i n i e z b ę d n o ś c i w domu - czy też wszystko robi t y l k o sam lub w o g ó l e nic nie robi w domu?; - Czy uczestniczy w z a ł a t w i a n i u spraw domowych, czy też izoluje się od co dziennych nawet p r o b l e m ó w , bo u w a ż a , ż e jest na urlopie i nic go nie obchodzi?; czasem b o w i e m marynarz w r ę c z sprowadza s w ą rolę w domu do r o l i klienta w S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 51 sklepie: p ł a c ę i wymagam; czasem u w a ż a , ż e wszystkim ma się z a j m o w a ć ż o n a , a dzieci dostały prezenty i kieszonkowe, w i ę c niech nie z a w r a c a j ą g ł o w y , - Jakie potrzeby w y ż s z e g o r z ę d u zaspakaja marynarz razem z r o d z i n ą podczas urlopu?, - Czy potrzeby swoje i rodziny rozdziela, czy też traktuje j e komplementar nie?; czasem bowiem daje po to, aby tylko sobie s p r a w i ć p r z y j e m n o ś ć lub p o d kreślić s w ą w a ż n o ś ć , d o b r o ć itp. 5. Zamiast podsumowania Teraz, podczas s t u d i ó w m a j ą panowie czas na takie pytania i szukanie odpo wiedzi. M i ł o ś ć patrzy p r z e w a ż n i e przez r ó ż o w e okulary, ale nie m a m i ł o ś c i bez b e z i n t e r e s o w n o ś c i , zaufania i nadziei. Odpowiedzi na pytania o b u d o w ę r o d z i n y znajdą panowie stosując normy etyki ogólnej i etyki katolickiej. Powtarzam - ro dzina, j a k k a ż d a dobra konstrukcja, wymaga stosowania odpowiednich n o r m tutaj etycznych. N o r m y te p o m o ż e w a m p o z n a ć i s t o s o w a ć specjalistyczne Duszpasterstwo L u dzi M o r z a i Duszpasterstwo Akademickie. Jest także Fundacja Stella Maris m o ż e uruchomi odpowiedni program badawczy, m o ż e przygotuje m a t e r i a ł y dla s t u d e n t ó w i marynarzy? Potem, pracując na morzu, będziecie m i e ć j u ż m a ł o czasu i okazji na takie o¬ ceny i r o z w a ż a n i a . I c h o c i a ż p r z e w a ż n i e poznaje się d z i e w c z y n ę przy j a k i e j ś o¬ kazji, przypadkowo, to samo m a ł ż e ń s t w o nie musi b y ć przypadkowe. M o ż e b y ć p r z e m y ś l a n e , a to wcale nie oznacza, ż e wyrachowane. Macie s z a n s ę , aby rodzina k a ż d e g o z was b y ł a darem niebios. Macie szansę, by u n i k n ą ć d w ó c h skrajności. Jednej - gdy marynarz czuje się w domu jak w y r o b n i k , k t ó r e g o miejsce jest na statku i k t ó r y dopiero na statku ma s w ą pozycję i rolę, nieraz bardzo w y s o k ą w hierarchii załogi. Drugiej - gdy mary narz czuje się w domu j a k o g o ś ć , k t ó r e g o r a d o ś n i e witają i z ulgą, nieraz w i d o c z n ą , żegnają. W rejsie taki marynarz r o z m y ś l a , ż e rodzina go nie ceni i planuje jeszcze z w i ę k s z y ć swoje wymagania na n a s t ę p n y m urlopie. W dobrze zbudowanej rodzinie będziecie na m o r z u tęsknić za domem, r o d z i n ą , a nie w domu - za morzem. N i e wierzcie marynistom, k t ó r z y piszą, ż e marynarz tęskni za morzem. Taki marynarz źle czuje się w domu i m a r y n i ś c i p o m a g a j ą m u o k ł a m y w a ć samego siebie - jest m u lżej. W y b r a l i ś c i e odpowiedzialny i trudny z a w ó d . W y m a g a j ą c y więcej w y r z e c z e ń niż praca na lądzie. To dlatego musicie b y ć znacznie mocniejsi, aby b u d o w a ć k a ż d y swoją r o d z i n ę , swój dar niebios. Jak k a ż d y klejnot - wymaga precyzyjnego wykonania, właściwej oprawy i stałej troski, bo jest tylko jedna. Jaki to b ę d z i e klejnot - zależy od k a ż d e g o z was. S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 53 Stanisław Kozak WYBRANE P R O B L E M Y S O C J O L O G I C Z N E RODZIN MARYNARZY I RYBAKÓW ORAZ S T U D E N C K I C H RODZIN M A R Y N A R S K I C H 1. Określenie rodziny i „rodziny ludzi morza" W y n i k i b a d a ń socjologicznych i psychologicznych prowadzone w instytucjach naukowych krajowych i zagranicznych, interesują nie t y l k o samych badaczy, ale i s p o ł e c z e ń s t w o . Gruntowne badania naukowe p o w i n n y s ł u ż y ć w praktyce: roz w i ą z a n i u p r o b l e m ó w socjalnych, niesieniu pomocy rodzinom z a g r o ż o n y m , pomo cy dzieciom, osobom starszym. S z c z e g ó l n i e problemy te nasilają się w dzisiejszej rzeczywistości naszego kraju. W literaturze socjologicznej i psychologicznej w y s t ę p u j ą dziesiątki definicji rodziny. W y r ó ż n i a się cechy uniwersalne, j a k zapewnienie ciągłości biologicznej gatunku ludzkiego, ale p o d k r e ś l a się też istotne modyfikacje, w y p ł y w a j ą c e ze z m i e n i a j ą c y c h się w a r u n k ó w ekonomicznych, politycznych, czy moralnych. Ro dzinę definiuje się jako g r u p ę społeczną, organizację s p o ł e c z n ą , czy system społeczny. Wszystkie definicje rodziny zawierają następujące elementy: a) pewna liczba o s ó b , b) w s p ó l n y system w a r t o ś c i , c) trwały i zorganizowany system w s p ó ł d z i a ł a n i a , d) poczucie p r z y n a l e ż n o ś c i do grupy. Za L . J a n i s z e w s k i m przyjmujemy, że przez „rodzinę marynarzy" ro zumieć będę taką odmianę rodziny ludzi morza, w której przynajmniej jeden z członków, głównie ojciec, wykonuje prace zawodową w morskiej flocie transpor towej i pasażerskiej^. R o d z i n ę r y b a k ó w morskich stanowi odmiana rodziny ludzi L. J a n i s z e w s k i , Rodzina marynarzy i rybaków morskich. Studium socjologiczne, Warszawa-Poznań 1976, s. 24. 54 2 m o r z a , w której jeden z c z ł o n k ó w rodziny wykonuje p r a c ę z a w o d o w ą w morskiej flocie rybackiej. 2. Funkcje rodziny Funkcje każdej wymienionej w literaturze socjologicznej definicji rodziny są następujące: a) prokreacyjna (ciągłość biologiczna), b) seksualno-erotyczna, c) ekonomiczna (zapewnienie w y ż y w i e n i a , ubrania), d) socjologiczno-wychowawcza (wpajanie norm s p o ł e c z n y c h ) , e) emocjonalna (uczucia, sympatie, zaufanie, m i ł o ś ć ) , f) w s t ę p n e dziedziczenie s p o ł e c z n e (pozycja, p r e s t i ż ) . 3 Specyfika zawodu marynarza i rybaka powoduje, że prowadzenie b a d a ń na u k o w y c h z a r ó w n o w rejsach, j a k i w domach rodzinnych jest utrudnione dla ba daczy. Trzeba u s z a n o w a ć s z c z e g ó l n i e tzw. intymność rodzinną, pytając o r ó ż n e problemy nie tylko r o d z i c ó w , ale i dzieci. Badania L . J a n i s z e w s k i e g o po w s t a ł y na podstawie r ó ż n o r o d n y c h metod badawczych: obserwacji, w t y m u¬ czestniczącej (autor był c z ł o n k i e m załogi statku), obserwacji z e w n ę t r z n e j (np. przy p o ż e g n a n i a c h m a ł ż o n k ó w ) , w y w i a d ó w z c z ł o n k a m i rodziny, eksperymen t ó w , ankiet, d o k u m e n t ó w u r z ę d o w y c h , d o k u m e n t ó w osobistych (listy), literatury naukowej i literatury marynistycznej. Zastosowane metody p o z w o l i ł y na postawienie i zweryfikowanie hipotez na u k o w y c h d o t y c z ą c y c h w y m i e n i o n y c h funkcji rodzinnych. 3. Analiza cech konstytutywnych rodziny ludzi morza Analiza cech konstytutywnych rodziny ludzi morza pozwala w y o d r ę b n i ć ce chy, które charakteryzują r o d z i n ę m a r y n a r s k ą . Jest to rodzina: 1. Chronicznie r o z ł ą c z o n a . 2. O osobliwym c y k l u życia. 3. Matrycentryczna. 4. S w o i ś c i e zdezorganizowana. 5. Rodzina o s z c z e g ó l n i e silnej więzi w e w n ę t r z n e j . 6. Rodzina w z g l ę d n i e z a m k n i ę t a . 7. Rodzina o stosunkowo w y s o k i m standarcie materialnym . 4 2 Rodzinę ludzi morza stanowią: rodziny marynarzy floty: transportowej, pasażerskiej, ra townictwa okrętowego, floty wojennej, trampowej oraz rodziny rybaków morskich ry bołóstwa bałtyckiego i dalekomorskiego (tamże). Por. S. K o z a k , Sieroctwo społeczne. Psychologiczna analiza zaburzeń w zachowaniu wychowanków domów dziecka, PWN, Warszawa 1986. Por. L . J a n i s z e w s k i , Sukces małżeński w rodzinach marynarzy i rybaków. Studium socjologiczne, Warszawa-Poznań 1986. 3 4 Studia G d a ń s k i e X (1995) 55 Z a u w a ż m y , że ż a d e n inny typ rodziny w Polsce np: g ó r n i c z e j , stoczniowej i t d . , nie posiada wymienionych cech. K o n s e k w e n c j ą tego stanu rzeczy jest domino wanie lub zanikanie, ograniczenie n i e k t ó r y c h funkcji rodziny podczas pobytu ojca - marynarza, rybaka p r z e b y w a j ą c e g o w rejsie czy w domu rodzinnym. Jak w każdej rodzinie, interesujące jest poznawanie funkcjonowania tych rodzin i okre ślenie c z y n n i k ó w w p ł y w a j ą c y c h na sukces b ą d ź brak sukcesu w tych rodzinach. Sukces był mierzony: zadowoleniem z m a ł ż e ń s t w a , z g o d n o ś c i ą w s p ó ł ż y c i a , po czuciem szczęścia, czy też posiadanym m a j ą t k i e m i w y c h o w a n i e m dzieci. D o d a ć n a l e ż y , że d o m i n o w a ł w wynikach b a d a ń socjologicznych sukces materialny, a u¬ trudniony był, ze z r o z u m i a ł y c h w z g l ę d ó w , w sferze w s p ó ł ż y c i a intymnego i w y chowania potomstwa . Ze w z g l ę d u na r o z l e g ł o ś ć tematyki, p r z y w o ł a m y tylko n i e k t ó r e problemy ba dawcze przedstawione w wymienionych badaniach nad funkcjonowaniem rodzin marynarzy i r y b a k ó w , później studenckich rodzin marynarskich. 5 4.Wyniki badań nad rodzinami ludzi morza W y n i k i b a d a ń nad r o d z i n ą ludzi morza (za L . J a n i s z e w s k i m z lat 1970¬ 19805. CECHY K O N S T Y T U T Y W N E RODZINY L U D Z I M O R Z A A . S p o ł e c z n e źródła rozłąki: Jest wiele z a w o d ó w , w k t ó r y c h c z ł o n k o w i e rodzi ny w y k o n u j ą pracę z a w o d o w ą poza domem. Jednak czynnik r o z ł ą k i w zawodzie marynarza jest stały. W y r ó ż n i a się w literaturze socjologicznej r ó ż n o r o d n e aspek ty rozłąki: a) w aspekcie fizycznym - obiektywny stan rzeczy mierzony dniami rejsu, b) w aspekcie psychologicznym - mierzony b e z p o ś r e d n i m zerwaniem w i ę z i duchowych. Pojawiają się tutaj takie stany duchowe j a k tęsknota, nostalgia itp. ( o k o ł o 90% z liczby 261 o s ó b ) , c) w aspekcie socjologicznym - brak codziennych k o n t a k t ó w c z ł o n k ó w rodzin twarzą w twarz, utrudnienie pełnienia r o l i ojca. Kompensacja (zastąpienie) niezaspokojonych potrzeb u marynarzy, przyna leżności i m i ł o ś c i o d b y w a ł o się za p o m o c ą : listów, kart pocztowych, r o z m ó w ra diotelefonicznych, audycji radiowych. B . Rodzina o osobliwym c y k l u życia: Podstawowe fazy c y k l u życia rodzinne go to bogactwo i r ó ż n o r o d n o ś ć p r z e ż y ć psychologicznych dla wszystkich c z ł o n k ó w rodziny: r a d o ś c i , smutku, tęsknoty, o c z e k i w a ń , ż y c z e ń , p l a n ó w itd. a)_wyjazd ojca w rejs morski - o k r e ś l o n e wzory z a c h o w a ń : - przygotowywanie się ojca do wyjazdu, - p o ż e g n a n i e ojca. L. J a n i s z e w s k i , Rodzina, s.36.. L . J a n i s z e w s k i , Sukces, s. 180-181. 56 Sposoby p r z e ż y w a n i a p o ż e g n a ń przez c z ł o n k ó w rodziny są n a s t ę p u j ą c e : „ b a r d z o b o l e ś n i e " - 36,8%, „ b o l e ś n i e " - 57,2%, „ o b o j ę t n i e " - 4,2%, „nie m a j ą zdania" - 8%. b) n i e o b e c n o ś ć ojca w domu (od wyjazdu do przyjazdu). W z a l e ż n o ś c i od długości rejsu (np. w wypadku ż e g l u g i promowej tylko dwa tygodnie) ż o n y i dzieci r ó ż n i e p r z e ż y w a j ą r o z ł ą k ę . W z a l e ż n o ś c i od stażu m a ł ż e ń s k i e g o i w i e k u dzieci r ó ż n e też postawy c h a r a k t e r y z u j ą dzieci: wobec ojca, wobec nauki, wobec zawodu marynarza. Bardzo istotną rolę o d g r y w a ł a matka „ n a s t a w i a j ą c " odpowiednio, „ w ł a ś c i w i e " lub „ n i e w ł a ś c i w i e " , dzieci do pracy ojca i samego ojca. c) pobyt ojca w domu r o d z i n n y m - to najważniejsza faza w cyklu życia ro dzinnego. W y s t ę p u j e w z a l e ż n o ś c i od czasu trwania pobytu: dni wolne, urlop zdrowotny, rezerwa marynarska, urlop o k o l i c z n o ś c i o w y (choroba ż o n y ) , remont statku w stoczni. Sposoby wykorzystania czasu wolnego są n a j r ó ż n o r o d n i e j s z e od „ l e ż e n i a na tapczanie" i „ o g l ą d a n i e telewizji" - ' ^ b a d a n y c h marynarzy (412 o¬ s ó b i 188 r y b a k ó w ) - po r o z m o w y z ż o n ą i d z i e ć m i (78,2%) i pomoc dzieciom w nauce (72%). C. Rodzina matrycentryczna - charakteryzuje sytuacje, w k t ó r y c h m ę ż o w i e ze w z g l ę d u na n i e o b e c n o ś ć w domu „ p r z e k a z u j ą " o b o w i ą z k i ż o n o m . Matrycentryzm to osobliwy u k ł a d pozycji i ról rodzinnych, j a k i odmienny rodzaj organizacji ż y c i a rodzinnego. N i e k t ó r e decyzje podejmuje matka, czasami oboje rodzice (zakup mebli) lub samo dziecko ( w y b ó r zawodu). Rodzice zdają sobie s p r a w ę z k o n i e c z n o ś c i podziału o b o w i ą z k ó w i u p r a w n i e ń , dla dobra rodziny. R ó w n i e ż o j cowie, podczas pobytu w domu, zajmują r ó ż n e postawy, od „ ż y c z l i w o ś c i " i „ p o m o c y " po „ n a d m i e r n e wymagania i brak pomocy ż o n i e " . N a j w a ż n i e j s z e jest uzgadnianie decyzji, co do s p o s o b ó w w y c h o w y w a n i a dzieci. Jest to bardzo trudny problem, z a l e ż n y od w i e l u c z y n n i k ó w , np. od tego, czy matka też została w y c h o wana w rodzinie marynarskiej. Dzieci bacznie o b s e r w u j ą r o d z i c ó w : to, „ k t o rządzi w domu", mama czy tata. Są na p r z y k ł a d ojcowie, k t ó r z y uważają, ż e skoro dają p i e n i ą d z e na utrzymanie są zwolnieni z p o z o s t a ł y c h o b o w i ą z k ó w rodzinnych. Bardzo w a ż n y jest w y b ó r zawodu i postawa ojca - od akceptującej po n e g a t y w n ą wobec p r z y s z ł e g o zawodu syna: marynarza czy rybaka. Są to o c z y w i ś c i e tylko za sygnalizowane problemy rodzin marynarskich i rybackich. K a ż d y w y m i e n i o n y problem zasługuje na u w a g ę i g ł ę b s z ą penetrację b a d a w c z ą , s z c z e g ó l n i e dzisiaj . 8 D . Rodzina s w o i ś c i e zdezorganizowana - w y m i e n i ć tu n a l e ż y procesy stałego przystosowywania się: ojca - marynarza do c z ł o n k ó w rodziny podczas pobytu w domu, ale i r ó w n i e ż stałego przystosowywania się do pracy zawodowej. Praca na statku m a swoje zalety: zaspokajane s ą stale podstawowe potrzeby, s z c z e g ó l n i e biologiczne i materialne, ale nie m o g ą b y ć zaspokojone potrzeby „ w y ż s z e g o rzę du", a w i ę c m i ł o ś c i , p r z y n a l e ż n o ś c i i więzi intymnej. W pracy na statku w y s t ę p u j ą r ó ż n o r o d n e utrudnienia, z a g r o ż e n i a i deprywacje ( n i e m o ż n o ś ć zaspokojenia wielu 7 8 Badaniami objął L . J a n i s z e w s k i 1313 marynarzy. Badania te L . J a n i s z e w s k i prowadził w latach 1970 i w polowie lat 1980. S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 57 potrzeb). W y s t ę p u j e także deformacja funkcji rodzinnych w rodzinach marynar skich i rybackich, k t ó r y c h ź r ó d ł a m i są: a) r o z ł ą k a - „ z a w i e s z e n i e " funkcji erotyczno-seksualnych, chroniczna redukcja p o z o s t a ł y c h funkcji i chroniczna intensyfikacja w i ę k s z o ś c i funkcji podczas poby tu ojca w d o m u . Oto deprywacje potrzeby wskazane w badaniach: erotyczno-seksualne, z w i ą z a n e z rozłąka; deprywacja potrzeby informacji (stały n i e d o b ó r informacji o t y m , co się dzieje w domu). R ó w n i e ż w y s t ę p u j e deprywacja potrzeby bezpie c z e ń s t w a (fizycznego z a g r o ż e n i a życia na statku) i deprywacja „ o d r z u c e n i a socjo logicznego" przez c z ł o n k ó w z a ł o g i w rejsie, ale co najważniejsze: lęk o t r w a ł o ś ć rodziny. Oczywiste jest też z a g r o ż e n i e deprywacji potrzeb rodzicielskich, obja w i a j ą c y c h się - u dzieci - redukcją potrzeb ojcowskich, z w i ą z a n y c h z identyfika cją z rodzicami i o d d z i a ł y w a n i e m na nie. M y ś l ę , że bardzo w a ż n a jest - co zostało potwierdzone w p r z y w o ł y w a n y c h tu badaniach L . J a n i s z e w s k i e g o - zaznaczana potrzeba sensu ż y c i a maryna rzy i r y b a k ó w . Idzie o tezę: Albo rodzina, albo praca zawodowa na morzu. 9 E. Rodzina o s z c z e g ó l n i e silnej więzi w e w n ę t r z n e j . Znana jest w psychologii teza, że c z ł o n k o w i e grupy, w sytuacji z a g r o ż e n i a m o b i l i z u j ą się i integrują. W ł a ś n i e czynniki pracy zawodowej marynarzy i r y b a k ó w , ś w i a d o m o ś ć z a g r o ż e ń w y p ł y w a j ą c y c h z pracy na m o r z u - p o w o d u j ą I N T E G R A C J Ę rodziny. „ G ł ó d e¬ mocjonalny", spowodowany rozłąką, w y w i e r a p o z y t y w n y w p ł y w na jej c z ł o n k ó w . R o z ł ą k a o d ś w i e ż a uczucia, ale przy dobrej w o l i i rozumieniu oraz zro zumieniu się wzajemnym. Najróżniejsze czynniki, nie tylko w rodzinach ludzi morza (miłość, o s o b o w o ś ć partnera, w z g l ę d y materialne, z d r o w y r o z s ą d e k i inne), w p ł y w a j ą na stałość rodziny. M i t y o rozwodach i zdradach m a ł ż e ń s k i c h , a t a k ż e nadzwyczajnych zarobkach marynarzy, w badaniach socjologicznych nie po twierdzają s i ę . W cytowanych w referacie badaniach L . J a n i s z e w s k i e g o , 91,5% z 227 marynarzy i ich ż o n oraz 95,4% r y b a k ó w i ich ż o n , d e k l a r o w a ł o m i ł o ś ć wobec m a ł ż o n k ó w . R ó w n i e ż ponad 88% d a r z y ł o zaufaniem w s p ó ł m a ł ż o n k ó w . 10 F. Rodzina w z g l ę d n i e z a m k n i ę t a . T o cecha w y n i k a j ą c a ze ś w i a d o m o ś c i za g r o ż e n i a kobiet ze strony „ m ę ż c z y z n " na lądzie i p o d o b i e ń s t w o p r o b l e m ó w z k t ó r y m i borykają się codziennie r ó w n i e ż rodziny marynarzy i r y b a k ó w morskich (problemy materialne i t r w a ł o ś ć rodziny). 5. Studencka rodzina marynarska w WSM w Gdyni Autor referatu interesował się p o g l ą d a m i s t u d e n t ó w uczelni morskiej w G d y n i . Istniała i istnieje pilna potrzeba takich b a d a ń , by na ich podstawie, j u ż w murach l J L . J a n i s z e w s k i , Rodziny, s. 191. Por. „Roczniki Socjologii Morskiej" 5, 6, 7, 8, [red. L . J a n i s z e w s k i ] , w których są prezentowane badania nad trwałością rodzin marynarzy i rybaków, wychowaniem dzieci, oraz „plusach i minusach" zawodów marynarskich. 58 uczelni p o m a g a ć (lub „nie p r z e s z k a d z a ć " ) w funkcjonowaniu studenckich rodzin. W 1990 r o k u przeprowadzona została anonimowa ankieta w ś r ó d 58 s t u d e n t ó w I r o k u W y d z i a ł u Nawigacyjnego, 14 s t u d e n t ó w W y d z i a ł u Administracyjnego i 11 V r o k u W y d z i a ł u Nawigacyjnego. Ponadto zastosowano o b s e r w a c j ę u c z e s t n i c z ą c ą - autor był c z ł o n k i e m z a ł o g i oficerskiej, o d b y w a j ą c j a k o w y k ł a d o w c a trzy trzynastodniowe rejsy kandydackie na Darze Młodzieży. Oto s k r ó t o w e w y n i k i b a d a ń : a) ź r ó d ł a informacji o studiach w uczelni - o g ó l n i e z wypowiedzi w ankietach w y n i k a , ż e preorientacja zawodowa s t u d e n t ó w z rodzin pozamarynarskich jest słaba. Charakterystyczna w y p o w i e d ź jest tego typu: Moja znajomość problemów nauki w WSM była praktycznie żadna, gdyż mieszkałem poza Gdynią i nie miałem żadnego kontaktu za szkołą \ Korzystniejszy obraz uczelni w y ł a n i a się u studen t ó w p o c h o d z ą c y c h z rodzin marynarskich oraz u m ł o d z i e ż y , dla której z a w ó d ma rynarza od dawna b y ł marzeniem życia. b) składniki sukcesu rodzinnego ojca - studenta W S M w Gdyni. P r z y k ł a d o w a w y p o w i e d ź - I rok W S M . Moim zdaniem pełnienie w trakcie studiów morskich roli studenta i męża jest bardzo trudne. Wymaga ono umiejętności dobrego pla nowania czasu, zdolności w trakcie studiów. Jest bardzo dużo nauki i dużą rolę odgrywa rozplanowanie nauki i zajęć związanych z rodziną, obowiązkami ojca, męża. Pełnienie obowiązków studenta i męża jest bardzo trudne . Respondent ankiety nr 42, k t ó r e g o ojciec p ł y w a , a siostra j u ż studiuje w W S M w G d y n i u w a ż a , że studia w W S M są realizacją jego planu ż y c i o w e g o : Wycho wałem się w rodzinie marynarskiej. Ojciec z reguły jest nieobecny, a cały ciężar odpowiedzialności spoczywa na matce. W domu dało się odczuć brak ojca, dlate go też dość wcześnie byłem zmuszony do zastępowania go na przykład w drob nych naprawach. Jednocześnie umiejętności te mogłem nabywać tylko, gdy ojciec przebywał w domu. Dlatego uważam, że moja łączność z ojcem była w zasadniczy sposób naruszona. Jednocześnie ojciec i jego praca zawsze mi imponowali. Bar dzo lubiłem powroty ojca, atmosferę na statku (kabiny, mesa, mostek). Już jako siedmioletni chłopiec zdecydowałem się być marynarzem. W kolejnym rejsie (po ukończeniu szkoły podstawowej) utrwaliłem się tylko w tym przekonaniu. Nigdy nie traktowałem rodziny marynarskiej jako innej. Ja po prostu w takiej się uro dziłem i taką uważałem za normalną. Wpewym wieku zetknąłem się poprzez zna jomych z „normalnymi" modelami rodziny, lecz odniosłem wręcz wrażenie, że to one właśnie są mniej ciekawe. Oto kilka różnic, które wynikają z takiego punktu widzenia: rozłąka wyklucza lub ogranicza przez pewien okres kontakt fizyczny i psychiczny z partnerem oraz dziećmi, ale za to powoduje intensyfikację tych kon taktów w okresie styczności; rodzina marynarska posiada swój charakterystyczny cykl życia, ale nie grozi jej monotonia życia codziennego na lądzie (pobudka, pra ca, obiad, telewizja, spanie); powoduje to, że nie następuje tak szybkie znudzenie pozostałymi członkami rodziny. Ojciec-student, by odnieść sukces rodzinny, pol u Szersze wyniki badań zob. S. K o z a k, Funkcjonowanie studenckiej rodziny marynar skiej w świetle badań psychologicznych młodzieży WSM w Gdyni, [w:] „Roczniki Socjo logii Morskiej", t.8, 1994, s.78. Tamże, s. 81. 12 S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 59 winien założyć rodzinę. Powinien to uczynić w końcowej fazie studiów lub na początku pracy zawodowej, by uniknąć przykrej pomyłki (są przecież żony i „żony"). Uważa się, że dopóki jest młody, dla zapewnienia pewnego standardu życiowego powinien zarobić dużo pieniędzy - kontrakty. Ja natomiast uważam, że nie powinno się tego robić w początkowym okresie tworzenia rodziny, gdyż zawsze wiąże się to z jeszcze dłuższymi okresami nieobecności w domu. Członków należy przyzwyczajać do nieobecności ojca, a nie odzwyczajać od jego obecności (podkr. S.K.). Uważam, że już podczas pracy, jednak szczególnie właśnie w początkowym okresie, powinny być stworzone możliwości zabrania na przykład żony w rejs. Nic tak przecież nie scala rodziny, jak przeżycie wspólnego okresu w połączeniu z za poznaniem się z faktyczną pracą partnera. Możliwość taka powinna być zadość uczynieniem za chroniczne rozłąki. Obecnie przedstawimy p o g l ą d y s t u d e n t ó w d o t y c z ą c e WYOBRAŻENIA „ I D E A L N E G O " OJCA R O D Z I N Y M A R Y N A R S K I E J Ze w z g l ę d u na o g r a n i c z o n o ś ć miejsca p r z y t o c z ę tylko charakterystyczne w y powiedzi r e s p o n d e n t ó w o cechach o s o b o w o ś c i ojca marynarza. Ankieta nr 10 (respondent nie jest c z ł o n k i e m rodziny marynarskiej; rodzina trzyosobowa; akceptuje studia w W S M ) : Wymagane cechy od partnera do małżeństwa: zaufanie, wierność, odpowiedzialność, udowodnienie partnerce, że w każdej chwili, gdy jest to możliwe, można na nim polegać, pełne zainteresowanie i zaangażowanie w sprawy rodziny (nawet w czasie rozłąki). Ankieta nr 30 ( I rok nawigacji; dalsi k r e w n i i koledzy respondenta b y l i c z ł o n k a m i rodzin marynarskich): Ojciec: kochający, wierny, wyrozumiały, odpor ny psychicznie, podczas pobytu w domu wyręczający małżonkę w wielu czynno ściach, zajmujący się dziećmi, nie pijący alkoholu. Małżonka - kochająca, wierna, wyrozumiała, odporna psychicznie, pracowita, dbająca o dom podczas jego obec ności w domu, odprowadzająca go i czekająca na niego, gdy powraca z morza, szczera, nie utożsamiająca powrotu męża z podarkami, prezentami przez niego przywożonymi, otwarta, ładna i mądra. Ankieta nr 12 ( I rok nawigacji; ojciec marynarz): Idealnym ojcem w rodzinie marynarskiej będzie na pewno taki człowiek, który rozumie, że dzieci przeby wające stale z matką nie zawsze ją bardzo kochają, ale są z nią związane uczu ciowo, wręcz fizycznie. I dlatego nie powinien nigdy na siłę uszczęśliwiać nikogo w rodzinie, w szczególności dzieci, które przez długi czas po powrocie ojca z mo rza uważają go za intruza. Jeżeli chodzi o partnera do małżeństwa, to moim zda niem, powinna być to osoba skromna, bardzo aktywna rodzinnie, obrotna oraz kochająca swe dzieci tak, by starczyło za nieobecnego ojca. Żona powinna uczy nić dom takim, aby po długim rejsie zawsze można było powrócić do swego domu. Ankieta nr 16 ( I rok nawigacji; marynarz; respondent akceptuje studia mor skie): Idealny ojciec-marynarz, głowa rodziny marynarskiej? Czy aby na pewno? Czy osoba znajdująca się wiele tysięcy mil od domu może uważać się za głowę ro dziny? Idealny ojciec-marynarz to osoba, na którą się czeka w domu z utęsknie niem, która wnosi poczucie bezpieczeństwa wynikające z normalnego funkcjono wania rodziny. Marynarz po zejściu na ląd powinien starać się włączyć aktywnie w nurt spraw rodzinnych, przejąć część obowiązków żony, wykazać zaintereso- 60 wanie sprawami często przyziemnymi, ale składającymi się na codzienne życie je go najbliższych. Jakich cech należy oczekiwać od żony marynarza? Moim zda niem, wytrwałości w miłości, aby długotrwała rozłąka nie zniszczyła uczucia wzajemnej więzi. Także wytrwałości w znoszeniu trudów życia codziennego. Zona marynarza musi bowiem przejąć obowiązki męża pod jego nieobecność w domu. Moim zdaniem, żona powinna również charakteryzować się dużą odpornością psychiczną na samotność, jaka towarzyszy jej w życiu. Nie każda kobieta jest w stanie temu podołać. Dlatego wybór towarzyszki życia stoi pod wielkim znakiem zapytania. P o z o s t a ł nam jeszcze do o m ó w i e n i a problem s k u t k ó w czasowej n i e o b e c n o ś c i ojca w rodzinie, bardzo w a ż n y z psychologicznego punktu widzenia. Podczas rej s ó w morskich ojca, matka przejmuje p e ł n i e n i e wszystkich funkcji rodzinnych. Bardzo wiele c z y n n i k ó w decyduje o t y m , czy te funkcje spełniane są w ł a ś c i w i e . U D Z I A Ł OJCA W R O D Z I N I E M A R Y N A R S K I E J W W Y C H O W A N I U DZIECI. W tej części publikacji z o s t a n ą przedstawione odpowiedzi s t u d e n t ó w , rozpo c z y n a j ą c y c h i k o ń c z ą c y c h studia morskie, na pytanie ankiety: Jaki powinien być udział ojca w wychowaniu dzieci w rodzinie marynarskiej? Ankieta nr 8 (respondent nie pochodzi z rodziny marynarskiej): Problem bar dzo trudny, ale uważam, że powinien być dla dzieci kumplem, który co jakiś czas przyjeżdża do domu i powinien być jednocześnie autorytetem i idolem. Ankieta nr 23 ( I rok nawigacji; ojciec marynarz): Problemy rodziny marynar skiej znam bardzo dobrze - pochodzę właśnie z takiej rodziny, która się rozpadła, gdy miałem 5 lat. Rodzice rozwiedli się. Z ojcem utrzymuję ścisłą więź i kontakt, i wiem z jakimi problemami się boryka. Poza tym wszyscy bracia mego ojca, z któ rymi także mam kontakt, są marynarzami. Nie wiedziałem tylko, czy są to proble my psychologiczne, czy socjologiczne. Nigdy nie przyporządkowywałem ich w ten sposób. (...) Wiem, że żaden pływający nie może być idealnym ojcem; jego zawód dyskryminuje go jako doskonałego ojca. Długie nieobecności w domu, długotrwały brak kontaktu z dziećmi powoduje, że rola wychowawcza marynarza jest zminimalizowana, często kroki podejmowane przez marynarzy ,,ojców" są ne gatywne; ojcowie nie mający serca, by odmówić czegoś dziecku, rozpieszczają swoje dzieci. Ankieta nr 1 ( V rok nawigacji; kawaler, 23 lata, mieszka w akademiku): Mo tywy małżeństwa te same, co gdzie indziej, plus takie rzeczy jak: strach prze sa motnością po studiach; w czasie przyszłej pracy zawodowej; gdy kontakt ze śro dowiskiem lądowym zostaje zerwany; chęć zabezpieczenia sobie miejsca do po wrotu z każdego rejsu; znalezienie większego sensu i celu pływania, by wiedzieć co i dlaczego się robi. Pozytywne strony małżeństwa to: oparcie w rodzinie i więk sza motywacja do nauki, uregulowane życie seksualne, pewność, że ,,baba nie u¬ cieknie". Minusy to: konieczność rezygnacji z niezależności i ograniczenie wybo ru, konieczność myślenia o innych oraz zapewnienie im różnych rzeczy, bytu; większe stresy; troska o najbliższych i o to, co się z nimi dzieje podczas rejsu". Studia G d a ń s k i e X (1995) 61 Ankieta nr 2 ( V rok nawigacji; 25 lat, nie posiada dzieci, mieszka w Studenc k i m D o m u Marynarza): Pozytywne strony to: poczucie uspokojenia, stabilizacja uczuciowa, stabilizacja w ogóle, stabilna podstawa do wytyczenia celów, zaspoko jenie potrzeby kontaktu psychicznego i fizycznego z płcią przeciwną. Negatywne: znacznie zmniejszenie czasu wolnego, ograniczenie potrzeby uczestnictwa w życiu środowiska uczelni. Teraz p r z e d s t a w i ę wypowiedzi d w ó c h ż o n a t y c h s t u d e n t ó w . Ankieta nr 4 ( V rok nawigacji, ż o n a t y , bezdzietny, w ł a s n e mieszkanie): Moty wy zawierania małżeństw przez studentów WSM w Gdyni: a) legalizacja związków istniejących de facto przed złożeniem egzaminu wstęp nego, b) obawa przed starokawalerstwem, c) miłość. Pozytywne - oderwanie uczuciowe od szkoły i problemów z nią związanych. Szkoła jest tylko miejscem pracy, a właściwe życie przebiega poza jej murami. Po założeniu rodziny ten podział jest bardzo wyraźny i wpływa na różnokierunkowy rozwój osobowości. Negatywy są na ogół podyktowane specyfiką szkoły i każdy student, zakładający rodzinę, powinien zdać sobie sprawę z ich istnienia. Z jakimi trudnościami spotyka się student żonaty w uczelni? Warunki mieszkaniowe - nie ma to nic wspólnego z WSM, lecz jest wynikiem sytuacji ogólnokrajowej. Trudno wierzyć w szczytne hasła ochrony rodziny jako podstawowej komórki społecznej, jeśli młodzi ludzie zaczynający wspólne życie, borykają się nagminnie z proble mami własnych czterech ścian. Każde z rozwiązań nieostatecznych (akademik, wspólne mieszkanie z rodzicami) jest niekorzystnym czynnikiem zdecydowanie wpływającym na rozwój rodzin. Proponuję znieść ten bzdurny przepis o przyjmo waniu na I rok kawalerów, co mogłoby przynieść większy odsetek wśród rodzin studentów WSM w Gdyni, mających już bardziej usystematyzowane życie". Podsumowanie i wnioski W publikacji zostały przedstawione psychologiczne i socjologiczne problemy funkcjonowania studenckiej rodziny marynarskiej w W y ż s z e j S z k o ł y Morskiej w Gdyni. Zdecydowana o d m i e n n o ś ć s t u d i ó w morskich od l ą d o w y c h , przygoto w u j ą c y c h kadry oficerów Polskiej Marynarki Handlowej, g ł o w n i e w trakcie praktyk morskich (odbywanych nawet przez rok na statkach floty transportowej), stwarza studentom trudne sytuacje. Celem tej części publikacji b y ł o zaprezento wanie p o g l ą d ó w m ł o d z i e ż y studiującej w W S M w Gdyni na studenckie rodziny marynarskie. Cel poznawczy b a d a ń został, j a k sądzę, osiągnięty. B y ł y to pierwsze badania tego typu w 20-letniej historii W y ż s z e j Uczelni Morskiej. Badane osoby szczerze i interesująco o d p o w i a d a ł y w ankietach oraz p r z e k a z y w a ł y swoje spo strzeżenia autorowi publikacji w dyskusjach na zajęciach dydaktycznych w W S M i w trakcie praktyk kandydackich na Darze Młodzieży. Trzeba stwierdzić, ż e w c h w i l i b a d a ń (1990 rok) wskazano wiele u ł a t w i e ń w studiowaniu i zamieszkiwa niu w domach studenckich marynarza W S M w Gdyni. Wniosek 1. Istnieje pilna potrzeba opracowania i wydania książki z zakresu psychologicznych i socjologicznych p r o b l e m ó w adaptacji do s t u d i ó w m o r s k i c h i 62 w a r u n k ó w pracy na statkach floty transportowej i floty rybackiej. Jak w y k a z a ł y te badania, wiedza k a n d y d a t ó w do Uczelni, s t u d e n t ó w pierwszych lat, jest niewy starczająca, w r ę c z uboga w t y m zakresie. Wniosek 2. W y s t ą p i ł y z n a c z ą c e r ó ż n i c e w obrazie „ ż y c z e n i o w y m " (studenci I roku) i obrazie „ r e a l n y m " (studenci k o ń c z ą c y studia), d o t y c z ą c e funkcjonowania studenckiej rodziny marynarskiej. G ł ó w n ą p r z y c z y n ą b y ł y w ł a s n e d o ś w i a d c z e n i a rodzinne m ł o d z i e ż y , w toku s t u d i ó w , dłuższy staż w uczelni oraz d ł u ż s z e rejsy morskie w toku s t u d i ó w . Wniosek 3. Badani studenci wskazali sposoby usprawnienia ich życia rodzin nego. Wiele ze z g ł a s z a n y c h uwag u w z g l ę d n i o n o j u ż w uczelni. N a l e ż y w aktual nej sytuacji ekonomicznej kraju s z u k a ć m o ż l i w i e najlepszych r o z w i ą z a ń , poma g a j ą c y c h ż y ć studentom i ich rodzinom. Dobrze funkcjonujące studenckie rodziny marynarskie b ę d ą prawdopodobnie dobrymi rodzinami ludzi morza. Wniosek 4. Przewidywane dalsze, szersze badania w W S M wskazanych zja wisk p o z w o l ą na udzielenie nie znanej dotąd odpowiedzi dotyczącej stopnia efek t y w n o ś c i s t u d i ó w o s ó b ż o n a t y c h i k a w a l e r ó w oraz kariery zawodowej w za leżności od sytuacji rodzinnej naszych a b s o l w e n t ó w - oficerów Polskiej M a r y narki Handlowej. Studia G d a ń s k i e X (1995) 63 Jerzy Umiastowski P R O B L E M Y B I O E T Y C Z N E WSPÓŁCZESNEJ RODZINY Naturalnym ś r o d o w i s k i e m , w k t ó r y m rozwija się c z ł o w i e k jest rodzina. Insty tucja rodziny istnieje od p o c z ą t k u ludzkości i jest na pewno w a ż n i e j s z a n i ż p a ń stwo. P a ń s t w o w i n n o spełniać wobec rodziny rolę s ł u ż e b n ą . Wszelkie kwestiono wanie w a r t o ś c i rodziny jest zamachem na c z ł o w i e k a . Te znane powszechnie po glądy na rolę rodziny znajdują, m o i m zdaniem, potwierdzenie na gruncie b i o chemii i genetyki, a w i ę c niejako na poziomie molekularnym. Geny c z ł o w i e k a (jak i innych istot ż y w y c h ) są c z ą s t e c z k a m i chemicznymi o bardzo d u ż y c h rozmiarach i charakterystycznej budowie: c z ą s t e c z k a genu jest ł a ń c u c h e m p o w t a r z a j ą c y c h się w r ó ż n y c h konfiguracjach k i l k u prostych elemen tów. Kiedy, dzięki nowoczesnej biologii molekularnej, poznano strukturę g e n ó w , w ó w c z a s stało się jasne, że ich cząsteczki zawierają zapis jakiejś informacji - ż e są n o ś n i k a m i słów, z d a ń i całych k s i ą ż e k pisanych w j ę z y k u g e n ó w . W muzeum w Luwrze znajduje się kilkumetrowej w i e l k o ś c i słup z czarnego bazaltu zapisany pismem k l i n o w y m . T o pismo zostało odczytane. Tekst o k a z a ł się najstarszym znanym kodeksem k a r n y m - kodeksem Hammurabiego. Podobnie alfabet g e n ó w został poznany i j ę z y k g e n ó w odczytany. W i e l u w y bitnych uczonych p o ł o ż y ł o zasługi na t y m polu. W y m i e n i ę tu Watsona, Cricka, Wilkinsa, Coraniego, Sangera. Obecnie bezspornie w i e m y , ż e cząsteczka genu niesie w sobie inteligentną i n formację - m o ż n a p o w i e d z i e ć , że niesie słowo. P o c z ą t e k życia ludzkiego to p o ł ą c z e n i e g e n ó w ojca i matki w strukturę gene tyczną nowego c z ł o w i e k a . Bez informacji zawartej w genach nie m ó g ł b y istnieć ż y w y organizm. Ludzie r o d z ą się i umierają, ale l u d z k o ś ć trwa dzięki przekazy waniu z pokolenia na pokolenie g e n ó w ludzkich. Staje się w i ę c jasne, ż e w a r u n k i w j a k i c h następuje przekazanie informacji genetycznej z r o d z i c ó w na dziecko, czy w skali globalnej, z pokolenia na pokolenie, w i n n y b y ć chronione ze s z c z e g ó l n y m pietyzmem. T o właśnie, ta ochrona, winno leżeć w centrum zainteresowania eko logii. W 1968 roku P a p i e ż P a w e ł V I ogłosił e n c y k l i k ę Humanae vitae, o m a w i a j ą c ą p r o b l e m a t y k ę przekazywania życia ludzkiego. W b r e w opinii części e k s p e r t ó w w y p o w i e d z i a ł się w tej encyklice przeciw tzw. p i g u ł c e antykoncepcyjnej. Ency- 64 k l i k a w y w o ł a ł a falę ostrej k r y t y k i ze strony w s p ó ł c z e s n y c h ś r o d k ó w masowego przekazu. N a s t ę p n e lata w y k a z a ł y jednak, m o i m zdaniem, ż e to P a p i e ż m i a ł rację. Ż y c i e ludzkie nie zaczyna się w czasie aktu p ł c i o w e g o , ale w kilka, lub kilkana ście, godzin p ó ź n i e j , kiedy dochodzi do p o ł ą c z e n i a k o m ó r e k rozrodczych i ufor mowania g e n ó w dziecka. Antykoncepcja jest p r y m i t y w n ą i n g e r e n c j ą w ten pro ces, w celu z a k ł ó c e n i a go, tak aby nowe ż y c i e nie p o w s t a ł o , albo z o s t a ł o m o ż l i w i e w c z e ś n i e przerwane. Technologie tych działań są opracowane naukowo, a na stępnie reklamowane i dystrybuowane. Ta ingerencja w fundamentalny dla rodzaju homo sapiens proces stanowi, ze w z g l ę d u na skalę zjawiska, n a j w i ę k s z e z a g r o ż e n i e ekologiczne dla c z ł o w i e k a . K o m ó r k i i p ł y n y ustrojowe n a r z ą d u rodnego kobiety są przedmiotem masowej i n gerencji farmakologicznej. W y r a ż a m w z w i ą z k u z t y m n i e p o k ó j . Z w ł a s z c z a , ż e jest alternatywa - kobieta jest zdolna do wydania potomstwa tylko przez k i l k a dni w m i e s i ą c u , ten r y t m p ł o d n o ś c i jest p o d s t a w ą naturalnych metod regulacji p o c z ę ć , k t ó r e są wolne od omawianych z a g r o ż e ń . Gdyby środki finansowe wydawane na a n t y k o n c e p c j ę p r z e z n a c z y ć na prace nad naturalnymi metodami regulacji p o c z ę ć , w k t ó r e w y p o saża nas natura, m i e l i b y ś m y lepszą i skuteczniejszą m e t o d ę kontroli p ł o d n o ś c i . W kodeksie etyki lekarskiej jest zapis: Lekarz powinien z poczuciem szczegól nej odpowiedzialności odnosić się do procesu przekazywania życia ludzkiego. Zapis ten ma na celu o c h r o n ę przed z a k ł ó c e n i a m i i psuciem procesu, dzięki k t ó remu rodzaj homo sapiens trwa. N a koniec p r o s z ę m i w y b a c z y ć k i l k a swobodnych skojarzeń w i ą ż ą c y c h się z o m a w i a n y m tematem. Konstruktorzy s a m o l o t ó w w i e d z ą , ż e samolot, k t ó r y dobrze lata, musi b y ć p i ę k n y . P i ę k n y kształt wymusza natura. N i e m o ż e to b y ć kształt dowolny. N i e konstruujmy brzydkich s a m o l o t ó w . I jeszcze jedno: w rajskim ogrodzie rosły dwa drzewa, z k t ó r y c h nie w o l n o b y ł o z r y w a ć o w o c ó w - drzewo w i a d o m o ś c i dobra i zła oraz drzewo życia. Pierwsi rodzice zjedli z tego pierwszego. Obawiam się, ż e obecnie p o g ł ę b i a m y k ł o p o t y j e d z ą c z drzewa życia. Studia G d a ń s k i e X (1995) 65 Zbigniew Chłap P R O B L E M Y B I O E T Y C Z N E WSPÓŁCZESNEJ EUROPY 1 K o ń c z y się Rok Rodziny. Trzeba będzie w e d ł u g w i z j i Jana P a w ł a I I m o ż l i w i e najszybciej s z u k a ć w s p ó l n y c h wartości, aby n a u c z y ć się ż y ć w rodzinie n a r o d ó w w i e r z ą c y c h chrześcijańskich i niechrześcijańskich. O s o b i ś c i e n i e p o k o j ę się jed nak, czy nasze polskie s p o ł e c z e ń s t w o , m y katolicy, z w ł a s z c z a ś r o d o w i s k o kato lickie medyczne, czy r z e c z y w i ś c i e zdajemy sobie s p r a w ę z tego, j a k n i e s ł y c h a n i e w a ż n e problemy dla naszych rodzin, dla kraju, świata i dla rozwoju c y w i l i z a c j i w a ż ą się d o s ł o w n i e teraz, na naszych oczach - w o k ó ł sprawy rodziny. Definicja rodziny, prawa rodziny, ochrona rodziny - stała się przedmiotem ob rad i wielu w a ż n y c h d o k u m e n t ó w wydanych ostatnio przez U N E S C O , W H O , O N Z , przez wiele p a r l a m e n t ó w , a także przez Parlament Europy. Decyzje podej mowane w sprawie statusu rodziny decydują o sukcesach r z ą d ó w , ale t a k ż e b y ł y p r z y c z y n ą upadku g a b i n e t ó w ministerialnych, kompromitacji p o l i t y k ó w . Trzeba ż e b y s p o ł e c z e ń s t w o w i e d z i a ł o i u m i a ł o r e a g o w a ć na postanowienia zawarte w tych dokumentach, g d y ż ujawniają one z a g r o ż e n i a s p o ł e c z n e , etyczne i ekono miczne dotykające p r o b l e m ó w rodziny. Z jakiego powodu? Dlaczego? Najprościej m o ż n a p o w i e d z i e ć : R O D Z I N A JEST P O D S T A W O W Y M Ź R Ó D Ł E M Ż Y C I A . Ż y c i a , k t ó r e decyduje o bycie s p o ł e c z n y m , narodowym. M y lekarze, ś r o d o w i s k o medyczne, m a m y s z c z e g ó l n e prawo i o b o w i ą z e k zaj mowania się problemami życia, a w i ę c i rodziny - stąd nasze dzisiejsze spotkanie i moja w y p o w i e d ź na temat bioetyki, która tylko pozornie wydaje się b y ć tema tycznie odległa od p r o b l e m ó w powszednich rodziny. Kościół K a t o l i c k i o d p o c z ą t k u swojego istnienia z a j m o w a ł się r o d z i n ą , ale trzeba to p o d k r e ś l i ć , ż e obecny Pontyfikat Jana P a w ł a I I jest d o s ł o w n i e od 16-tu lat przepojony g ł ę b o k ą troską o r o d z i n ę i w wyborze przez Ojca Ś w i ę t e g o tego problemu t k w i poruszające przeczucie, ż e na progu trzeciego tysiąclecia m o ż e dojść do p o w a ż n y c h k o n f l i k t ó w moralnych d o t y c z ą c y c h p o c z ą t k ó w ż y c i a i jego ochrony, a w i ę c naruszenia podstaw bioetyki. Fragmenty tego wykładu zostały przedstawione przez autora na I Sesji Członków Papie skiej Akademii Pro Vita w Krakowie w dniu 16X1994 roku. 66 G ł o s Ojca Ś w i ę t e g o w tej sprawie jest r z e c z y w i ś c i e p r z e j m u j ą c y w Jego dra matycznym widzeniu l o s ó w świata, ale j e d n o c z e ś n i e w y r a ź n i e w s k a z u j ą c y na drogi w y j ś c i a z tej sytuacji, miedzy i n n y m i na rolę K o ś c i o ł a Katolickiego, a w i ę c i na nas oraz na wszystkich ludziach dobrej w o l i , na k t ó r y c h spoczywa pilny obo wiązek czynnego u d z i a ł u w tworzeniu praw g w a r a n t u j ą c y c h a u t e n t y c z n o ś ć ludz k i c h rodzin, a przynajmniej na otwartym opowiedzeniu się na rzecz tych praw, za k t ó r y c h tworzenie czyni odpowiedzialnymi parlamenty, r z ą d y i organizacje m i ę dzynarodowe ulegające niestety od dawna g r o ź n y m w skutkach tendencjom perm i s y w i z m u moralnego. M y ś l ę , że to p r z e s ł a n i e Ojca Ś w i ę t e g o w y r a ż o n e wielokrotnie, także w Liście do Rodzin, u p o w a ż n i a , aby przez chwilę z a t r z y m a ć się nad n a j w a ż n i e j s z y m i euro pejskimi i ś w i a t o w y m i sporami w zakresie bioetyki. C h c i a ł b y m najpierw p o d a ć k i l k a uwag o g ó l n y c h na temat bioetyki - bo to jest bardzo szerokie pojęcie, oraz t y t u ł e m p r z y k ł a d u , bardzo k r ó t k o o m ó w i ć jeden z tych w a ż n y c h d o k u m e n t ó w d o t y c z ą c y c h ochrony życia a mianowicie ostatni Projekt Konwencji Bioetycznej dotyczącej ochrony praw człowieka i godności osoby ludzkiej w związku z zasto sowaniami biologii i medycyny. Dokument ten został wydany przez R a d ę Europy w Strasburgu w lipcu br. i r o z e s ł a n y do wszystkich krajów c z ł o n k ó w Rady Euro py, a w i ę c i do Polski. B ę d z i e on przedmiotem dyskusji parlamentarno r z ą d o w y c h , a powinien b y ć znany i konsultowany przez całe s p o ł e c z e ń s t w o , bo są to sprawy d o t y c z ą c e z w ł a s z c z a p r a c o w n i k ó w sektom zdrowia, ale także także f i lozofów, e t y k ó w , p r a w n i k ó w . Jego w a g ę m o ż n a o c e n i ć na tle p o s t a n o w i e ń tzw. Dokumentu K o ń c o w e g o M i ę d z y n a r o d o w e j Konferencji nt. Zaludnienia i Rozwoju w Kairze (5-13 I X 1994), co do k t ó r e g o K o ś c i ó ł ma wiele uwag krytycznych, dlatego w y r a ż a swoją, tylko c z ę ś c i o w ą a p r o b a t ę z z a s t r z e ż e n i a m i . D o t y c z ą one j a k wiadomo stanowiska, iż aborcja nie m o ż e b y ć propagowana jako środek planowania rodziny. Podtrzy mana jest r ó w n i e ż krytyka promocji antykoncepcji i sterylizacji, propagowania p o z a m a ł ż e ń s k i e j a k t y w n o ś c i seksualnej, z w ł a s z c z a w ś r ó d m ł o d z i e ż y (ze znanymi propozycjami j a k bezpieczna aborcja, czy bezpieczny seks od najmłodszych łat). Stolica Apostolska p r z y ł ą c z a się natomiast do porozumienia d o t y c z ą c e g o (rozdz. 5) uznania rodziny za p o d s t a w o w ą k o m ó r k ę s p o ł e c z n ą . Termin bioetyka spotykamy po raz pierwszy w latach 70-tych w pracy Pottera: Bioethics: Bridge to the Futurę (1971). P o c z ą t k o w o o b e j m o w a ł on tę część bio l o g i i , k t ó r a zajmuje się w ł a ś c i w y m wykorzystaniem m o ż l i w o ś c i nauk biologicz n y c h dla uzyskania lepszej j a k o ś c i życia. Był to w i ę c typowy program po mnażania użyteczności b i o l o g i i czy medycyny. Takie utylitarne z a ł o ż e n i a b y ł y p r z y c z y n ą atrakcyjności bioetyki świeckiej w ś r ó d znacznej części lekarzy i n a u k o w c ó w , i c h a r a k t e r y z o w a ł y doskonale men talność Zachodniej Europy. l Przyjęcie tych postaw p r z y n i o s ł o jednak z r o z u m i a ł e konsekwencje i nowe problemy. C z ł o w i e k w s p ó ł c z e s n y bardzo szybko zaczął u w a ż a ć wszelkie dobra konsumpcyjne za n i e z b ę d n e dla poprawy wytworzonej przez siebie, czy narzuco nej przez lansowany styl życia, w i z j i j a k o ś c i ż y c i a - c h o ć b y w r z e c z y w i s t o ś c i do bra te s t a n o w i ł y prawdziwy luksus i nadwyżkę nawet w bardzo bogatych s p o ł e c z e ń s t w a c h . Trzeba p r z y z n a ć , że ten klasyczny utylitaryzm s p o w o d o w a ł w Studia G d a ń s k i e X (1995) 67 medycynie n i e w ą t p l i w y p o s t ę p w produkcji ś r o d k ó w medycznych, w t y m też np. unikalnej aparatury diagnostyczno-terapeutycznej. P r z y n i ó s ł , niestety, r ó w n i e ż rozczarowania z powodu n i e m o ż l i w o ś c i zaspokojenia r o s n ą c y c h potrzeb na kosztowne zabiegi, np. przeszczepy serca, nerek, na a p a r a t u r ę z a s t ę p c z ą , korek cyjną itp. Medycyna, której stawia się coraz w i ę k s z e wymagania, z coraz kosztowniej szymi metodami leczenia, na naszych oczach staje się m e d y c y n ą bogatych s p o ł e c z e ń s t w , bogatych ludzi, r o d z ą się k o n f l i k t y etyczne i s p o ł e c z n e u t r u d n i a j ą c e nawet rządzenie p a ń s t w e m , j a k to się dzieje w naszych czasach. W sytuacji konfliktowej pojawiają się i to z r ó ż n y c h stron ataki na c h r z e ś c i j a ń s t w o , a z w ł a s z c z a na Kościół K a t o l i c k i za o b r o n ę klasycznych w a r t o ś c i m o r a l nych w r z ą d z e n i u się s p o ł e c z e ń s t w , a s z c z e g ó l n i e za o d w a g ę g ł o s z e n i a potrzeby pohamowania się w nieumiarkowanej produkcji oraz konsumpcji niekoniecznych do życia dóbr, c h o ć przyznaje się powszechnie, iż r o z s ą d n a w s t r z e m i ę ź l i w o ś ć rze czywiście jest j e d y n y m w y j ś c i e m r o k u j ą c y m realne r o z w i ą z a n i a w i e l u c y w i l i z a cyjnych p r o b l e m ó w w najbliższej j u ż przyszłości. Etyka świecka, zaproponowawszy dzisiejszemu s p o ł e c z e ń s t w u szeroko p o j ę t y pluralizm ideologiczny i postawiwszy za n a j w y ż s z ą cnotę tzw. p e ł n ą w o l n o ś ć o¬ sobistą, znalazła się w impasie przy p r ó b a c h , j a k to się często w Parlamencie E u ropy m ó w i , zharmonizowania z r ó ż n i c o w a n y c h , czy w r ę c z niezgodnych, postaw s p o ł e c z n y c h i etycznych p o s z c z e g ó l n y c h p a ń s t w europejskich. P r ó b y pogodzenia tych r ó ż n y c h postaw, a nie trzeba u k r y w a ć , ż e chodzi też o r ó ż n e interesy, o k a z a ł y się jednak bardzo trudne, bo j a k pisze ks. T. S t y c z e ń jeśli tak skutecznie w m ó w i o n o ludziom, iż wolność nasza polega na mocy two rzenia prawdy o samym sobie i mocy jej swobodnego egzekwowania to ł a t w o m o ż n a sobie w y o b r a z i ć przyczyny w i e l u k o n f l i k t ó w s p o ł e c z n y c h . Poszukując r o z w i ą z a ń w przypadkach spornych uznano, iż najlepszym w y j ściem z tej sytuacji b y ł o b y oparcie się o metody demokratyczne, a w i ę c np.: g ł o s o w a n i e , które powinno ustalić pewne m i n i m u m etyczne, w y s t a r c z a j ą c e dla u¬ stalenia p o l i t y k i społecznej w s p ó l n e j Europy. Czy jednak dopuszczalne jest g ł o s o w a n i e nad zasadami etyki? Jest oczywiste, ż e w ten s p o s ó b problemom e¬ tycznym nadaje się r o z w i ą z a n i a polityczne. Trzeba z d a ć sobie s p r a w ę z tego, ż e za p o ś r e d n i c t w e m g ł o s o w a n i a w zinstytu cjonalizowanych gremiach etycznych, czy w chętnie dziś proponowanym referen dum, ujawniają się wprawdzie preferencje części obywateli, ale w glosowaniu nie ma niczego, co p r z e s ą d z a ł o b y o p r a w d z i w o ś c i czy fałszywości danej zasady e¬ tycznej, jest tylko w i ę k s z o ś ć g ł o s ó w . Uprawiana w i ę c obecnie etyka dyskusywna (pisze H . T h o m a s) w y m a g a wielu dodatkowych zastrzeżeń, dlatego, ż e ludzie d e c y d u j ą c y o d o p u s z c z a l n o ś c i czy n i e d o p u s z c z a l n o ś c i np. z a p ł o d n i e n i a i n vitro, aborcji, terapii genetycznej itp. z g ó r y m u s z ą p o g o d z i ć się z istniejącą r ó ż n i c ą z d a ń czy c o ś jest dobre, czy z ł e . Po wszechnie z a p r z y s i ę g a n y konsensus etyczny dość często wymaga zawieszenia e¬ t y k i i niestety czasami nie r ó ż n i się od konformizmu, g ł o s z o n e g o pod naciskiem p a ń s t w a , k t ó r e łamie polityczne ostrze moralnych koncepcji stron, rozdzielając prawo i moralność (Patrick B a h n e r s). 68 Jeśli etyka nie posiada, podobnie zresztą j a k prawo, co najmniej jednej bez w z g l ę d n e j w a r t o ś c i , w ó w c z a s traci oparcie, staje się n i e s p ó j n a z rzeczywistością. T a k ą b e z w z g l ę d n ą w a r t o ś c i ą u z n a w a n ą powszechnie jest n i e w ą t p l i w i e życie ludzkie i ochrona tego życia. Istotnym elementem tzw. etyki świeckiej jest w i ę c relatywizm i w y n i k a j ą c y z niego subiektywizm. M o ż n a p r z y t o c z y ć jeszcze wiele innych p r z y k ł a d ó w s p r z e c z n o ś c i w podsta w a c h etyki świeckiej: - miedzy i n n y m i lansowane są p o g l ą d y bardzo europejskie, ż e w i ę k s z o ś ć w g ł o s o w a n i u nad zasadami etyki nie ma prawa n a r z u c a ć pokonanej mniejszości swoich p o g l ą d ó w , bo b y ł b y to ucisk mniejszości, niezgodny z prawami p a ń s t w a obywatelskiego, demokratycznego, k t ó r e g o w a r t o ś c i ą a b s o l u t n ą jest respektowa nie wszelkiej n i e z a l e ż n o ś c i osobistej. Tego rodzaju p o g l ą d y d o p r o w a d z i ł y z kolei w Europie Zachodniej, i to w stopniu więcej n i ż p r z e c i ę t n y m , do pełnej tolerancji, aż do absurdu, a w ślad za t y m do prawnego akceptowania np. pewnych z a c h o w a ń homoseksualnych, abor cji, eutanazji i innych postaw, dotąd m n i e j s z o ś c i o w y c h . Z c h w i l ą uzyskania aprobaty dla tych postaw pozostał tylko jeden krok do na dania i m rangi n o r m etycznych o g ó l n i e o b o w i ą z u j ą c y c h i przyznania, przynajm niej w n i e k t ó r y c h p a ń s t w a c h , prawa do praktykowania nawet takich z a c h o w a ń , k t ó r e do niedawna b y ł y uznane za odchylenia od normy. Jednak najbardziej kontrowersyjne, niespójne i sprzeczne są odniesienia bio etyki świeckiej do sprawy nienarodzonych, czemu c h c i a ł b y m p o ś w i ę c i ć k i l k a od r ę b n y c h uwag. P r z e c h o d z ę teraz do k r ó t k i e g o scharakteryzowania tekstu Projektu Europej skiej Konwencji Ochrony Praw Człowieka, k t ó r y w tej c h w i l i j u ż jest w r ę k a c h r z ą d ó w i p a r l a m e n t ó w k r a j ó w c z ł o n k o w s k i c h Rady Europy, przygotowywany do dyskusji i zatwierdzenia, także w Polsce. Zawiera on 32 artykuły oraz obfity ko mentarz, k t ó r y c h treść została uznana przez e k s p e r t ó w m i ę d z y n a r o d o w y c h za niek o n t r o w e r s y j n ą , a w i ę c powinna b y ć zaakceptowana. R z e c z y w i ś c i e , kiedy czyta się projekt, odnosi się w r a ż e n i e , iż scalenie Europy w o k ó ł n a j g ł ę b s z y c h p o s t u l a t ó w humanizmu jest bliskie, ż e w y s t a r c z ą podpisy p e ł n o m o c n y c h m i n i s t r ó w . Ta część postulatywna budzi nasz szacunek i zasługuje na a p r o b a t ę . Niestety m i ę d z y postulatami świeckiej etyki, a praktycznym wcieleniem w ż y c i e wydaje się narastać w i e l k i rozziew, czego p r z y k ł a d e m jest konferencja w Kairze i przedstawione tam propozycje n i e k t ó r y c h krajów europejskich. N i e u¬ p r z e d z a j ą c jednak faktów p o z w o l ę sobie p r z y t o c z y ć najważniejsze z p o s t a n o w i e ń Europejskiej Konwencji B i o e t y k i . Rozdział I Preambuła: W Preambule umieszczono k i l k a w a ż n y c h m y ś l i , a mianowicie: ...w oparciu o Deklarację Praw Człowieka z 1948 i inne konwencje międzynarodowe... świa domi szybkiego rozwoju biologii i medycyny, która może przynieść narażenie god ności człowieka w związku z niewłaściwym zastosowaniem osiągnięć i medycy ny... uważamy za konieczne podjęcie międzynarodowej współpracy mającej za pewnić całej ludzkości korzystanie z osiągnięć biologii i medycyny. Studia G d a ń s k i e X (1995) 69 A r t . 1 w y r a ż a tę m y ś l precyzyjniej: ... Uczestnicy niniejszej Konwencji chronią godność i tożsamość istoty ludzkiej i zapewniają każdej osobie bez różnicy, poszanowanie dla jej nietykalności oraz innych praw i swobód podstawowych, w związku ze stosowaniem osiągnięć z dzie dziny biologii i medycyny. R ó w n i e ż i ta część b y ł a b y godna naszego poparcia, c h o ć zawiera niejasne r o z r ó ż n i e n i a m i ę d z y istotą ludzką a osobą do czego jeszcze powrócę. A r t . 2 ma niezmiernie w a ż n y aspekt etyczny: ... Interes i dobro osoby ludzkiej winny przeważać nad interesem społecznym i naukowym... oraz że (art. 3) ...wszelka interwencja w dziedzinie zdrowia, w tym badania naukowe, musi być dokonywane z poszanowaniem dla norm i obo wiązków zawodowych... (a w i ę c i lekarskich). W p o z o s t a ł y c h artykułach Konwencji jest m o w a (art. 4) o sprawiedliwym do stępie do leczenia; (art. 6) o ochronie osób ubezwłasnowolnionych; (art. 11) o za kazie czerpania korzyści materialnych, tj. że ciało ludzkie i jego części nie powin ny być, jako takie, źródłem korzyści materialnych - co jest bardzo w a ż n e w trans plantologii. A r t . 14-18 w n o s z ą j u ż pewne kontrowersyjne zapisy, m ó w i ą o badaniach na ukowych, z w ł a s z c z a genetycznych, przeprowadzanych na embrionach ludzkich i n vitro, które jeśli w o g ó l e są dopuszczone prawnie m o g ą b y ć dokonywane na em brionach, które nie p r z e k r o c z y ł y 14 dni życia (!). Zabieg na zarodku l u d z k i m m o ż e b y ć przeprowadzony w y ł ą c z n i e w celach zapobiegawczych, terapeutycz nych, diagnostycznych oraz jeśli nie narusza k o m ó r e k rozrodczych. Natomiast wytwarzanie ludzkich e m b r i o n ó w dla c e l ó w w y ł ą c z n i e naukowych jest zabronio ne. R ó w n i e ż nie wolno p r z e p r o w a d z a ć t e s t ó w m a j ą c y c h w y k r y w a ć choroby lub skłonności genetyczne, j a k tylko w celach zdrowotnych. Wreszcie k o ń c o w e artykuły Konwencji p r z e w i d u j ą rzecz bardzo n i e z w y k ł ą , a mianowicie opracowanie sankcji przez p a ń s t w a - s y g n a t a r i u s z y w w y p a d k u nie przestrzegania zaleceń niniejszej Konwencji. P o w y ż s z e zasady w w i ę k s z o ś c i bardzo b u d u j ą c e , na w s k r o ś p o w i e d z i e l i b y ś m y humanitarne, w y r a ż o n e są w s p o s ó b o g ó l n y i w y m a g a j ą c y komentarza z w ł a s z c z a medycznego. P o z w o l ę sobie, celem zobrazowania sytuacji, z a t r z y m a ć się nad k i l koma problemami, takimi jak: ochrona ciała ludzkiego a transplantacje, badania nad genomem i ochrona nienarodzonego - w oparciu o d o ł ą c z o n y do K o n w e n c j i tzw. Raport wyjaśniający, a z w ł a s z c z a o tzw. Protokoły o b e j m u j ą c e dyskusje nad t y m i problemami. D o t y c z ą one w i e l u praktycznych z a g a d n i e ń lekarskich i etycz nych. Warto tu p o d k r e ś l i ć , ż e narastające problemy prawne i filozoficzno-etyczne w z w i ą z k u z rozwojem cywilizacji technicznej, z n i e w ł a ś c i w y m zastosowaniem biologii i medycyny, są g r o ź n e przede wszystkim z tego powodu, że w s p ó ł c z e s n e s p o ł e c z e ń s t w a nie doceniają wagi tego problemu i nie zajmują się n i m i , tak j a k nie zajmują się p r o m o c j ą zdrowia, c h o ć b y przez propagowanie sensownego stylu życia. M i a r ą potrzeby szerokiej informacji o przeprowadzonych badaniach bioetycz nych m o g ą b y ć niespotykane dotąd n a k ł a d y finansowe przeznaczone na nowe od- 70 krycia w biologii i medycynie, k t ó r y c h zastosowanie m o ż e r o d z i ć k o n f l i k t y z naszą etyką medyczną. N a p r z y k ł a d Stany Zjednoczone z a i n w e s t o w a ł y ponad 15 m i l i a r d ó w d o l a r ó w w najbardziej zawrotny m i ę d z y n a r o d o w y program badawczy w s z e c h c z a s ó w - tj. rozpracowanie kodu genetycznego c z ł o w i e k a ( H U M A Ń G E N O M E I N I T I A T I V E ) . J e d n o c z e ś n i e prowadzi się prace nad przepisami p o z w a l a j ą c y m i na opa tentowanie genomu, co m o ż e b y ć powodem w i e l k i c h n a d u ż y ć . J a p o ń c z y c y nazwali lata dziewięćdziesiąte dekadą rozumu i z a a n g a ż o w a l i m i liony j e n ó w w badania nad fizjopatologią o ś r o d k o w e g o u k ł a d u nerwowego, z w ł a s z c z a m o ż l i w o ś c i a m i transplantacji tkanek nerwowych ludzkich po c h o d z ą c y c h z p ł o d ó w ludzkich, w której j u ż m a j ą znaczne osiągnięcia. Kraje Europy z w ł a s z c z a A n g l i a i Francja p r o w a d z ą rywalizację w finansowa n i u prac w zakresie inżynierii genetycznej, z a p ł o d n i e ń poza ustrojem i coraz bar dziej fascynujących m o ż l i w o ś c i opanowaniu procesu reprodukcji i dziedziczenia gatunku ludzkiego. T o powszechne zainteresowanie b i o e t y k ą ma także inne przyczyny, po prostu ekonomiczne, z w i ą z a n e np. z uzyskaniem licencji przez niezwykle o p ł a c a l n y p r z e m y s ł farmaceutyczny, z w ł a s z c z a p r o d u k c j ę l e k ó w opartych o tkanki ludzkie lub produkcje aparatury niekiedy agresywnie wkraczającej w funkcjonowanie or ganizmu. Z t y m w i ą ż ą się problemy komercyjne i komercjalizacji medycyny, k t ó re tak ostro z a r y s o w a ł y się np. w transplantologii. Oto k i l k a p r z y k ł a d ó w z tych aktualnych, bardzo z ł o ż o n y c h p r o b l e m ó w bio etyki przeszczepiania n a r z ą d ó w i tkanek ludzkich. O s i ą g n i ę c i a chirurgii i anestezjologii, a także immunologii w zakresie trans plantacji n a r z ą d ó w s p o w o d o w a ł y ogromne zapotrzebowanie na organa i tkanki ludzkie. Przyjmuje się, że w 2000 roku co druga interwencja chirurgiczna b ę d z i e prze szczepem n a r z ą d ó w lub tkanek. Obecnie w Europie 100 000 ludzi p o w a ż n i e cho rych wpisanych jest na listy o c z e k u j ą c y c h na transplantacje nerek. A p r z e c i e ż do tyczy to r ó w n i e ż innych n a r z ą d ó w - serca, w ą t r o b y , trzustki. Przede wszystkim jest w i e l k i deficyt nerek do p r z e s z c z e p ó w . To zrodziło j u ż szereg p r o b l e m ó w etycznych i prawnych. M i ę d z y i n n y m i rozwija się g w a ł t o w n i e czarny rynek o b e j m u j ą c y ludzi ubogich, często e m i g r a n t ó w z trzeciego świata, p r a g n ą c y c h o d s p r z e d a ć swoją n e r k ę czy szpik bogatemu zagranicznemu biorcy. Opisywane są przypadki odsprzedawania n a r z ą d ó w m a ł y c h dzieci. W ł ą c z a n e są w ten proceder k l i n i k i i lekarze. Dlatego tak konieczne są w y r a ź n e przepisy prawne, m i ę d z y n a r o d o w e , m ó w i ą c e o zakazie komercjalizacji n a r z ą d ó w ludzkich. Ten brak n a r z ą d ó w ludzkich do transplantacji dodał n o w y c h b o d ź c ó w do i n tensywnie rozwijającego się kierunku tzw. ksenotransplantacji, czyli takich przy p a d k ó w transplantacji, gdzie dawca i biorca n a l e ż ą do z u p e ł n i e r ó ż n y c h gatun k ó w . O d d o ś ć dawna prowadzi się eksperymentalne przeszczepy c z ł o w i e k o w i np. serca świni czy w ą t r o b y pawiana, j a k to m i a ł o miejsce w Strasburgu. M o ż n a m i e ć w r a ż e n i e czy złe sny, że nadchodzi era urzeczywistnienia w y o b r a ż e ń mitologicznych o chimerach p r z e d s t a w i a j ą c y c h b o g ó w o ludzkiej postaci, ale z c z ę ś c i a m i pochodzenia z w i e r z ę c e g o , od g ł ó w do kopyt w ł ą c z n i e . P o s t ę p y w S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 71 immunologii, a także w farmakologii ś r o d k ó w z m n i e j s z a j ą c y c h skutki r ó ż n i c z g o d n o ś c i genetycznej tkanek, np. wprowadzenie cyklosporyny, m o ż e u c z y n i ć realnymi nawet tak dalekie metamorfozy. Ostatnie s ł o w o w sprawie ksenotransplantacji, k t ó r a w samej rzeczy nie jest s p r a w ą n a g a n n ą , b ę d z i e m i a ł a jednak tzw. inżynieria genetyczna p o z w a l a j ą c a na pewne, przeprowadzane j u ż manipulacje, mające na celu z b l i ż e n i e tkanek zwie r z ę c y c h do tkanek ludzkich, z w ł a s z c z a naczelnych - co budzi w k r ę g a c h zaintere sowanych n i e m a ł e emocje z w i ą z a n e z m o ż l i w o ś c i ą wykorzystania z w i e r z ą t j a k o rezerwuaru n a r z ą d ó w do p r z e s z c z e p ó w c z ł o w i e k o w i . Czy jednak k t ó r e m u ś z b a d a c z y - e k s p e r y m e n t a t o r ó w nie przyjdzie na m y ś l od w r ó c e n i e kolejności w p o s t ę p o w a n i u i dokonanie przeszczepienia tkanek ludzkich z w i e r z ę c i u ? Technicznie jest to m o ż l i w e . Inne problemy z zakresu bioetyki w y n i k a j ą w z w i ą z k u z przeszczepianiem czyli implantacją tkanki nerwowej, g ł ó w n i e z mezencephalon p ł o d ó w ludzkich, do centralnego u k ł a d u nerwowego ludzi chorujących z p o w o d u p r z e w l e k ł e g o za niku lub degeneracji n e u r o n ó w , j a k ma to miejsce np. w przypadkach choroby Parkinsona i Altzheimera. W e d ł u g badaczy szwedzkich (dr L i n d v a 1 1) wszczep takiej tkanki p ł o d o w e j nie tylko odtwarza zniszczone struktury, ale po woduje uwalnianie n e u r o m e d i a t o r ó w i p o p r a w ę k l i n i c z n ą chorych. Liczba zabie g ó w neurotransplantologicznych stale wzrasta. Budzi to tak entuzjazm, j a k i r ó ż n e obawy natury medycznej ( c h o ć b y m o ż l i w o ś ć przeniesienia infekcji wirusowej), ale także obawy natury prawno-moralnej, z w ł a s z c z a wobec nieznanego często po chodzenia tkanki nerwowej m ó z g ó w p ł o d ó w . Obawy o jej nielegalne pochodzenie nie w y d a j ą się bezpodstawne. Niedawno zatrzymano w Polsce transport p ł o d ó w (głównie m ó z g ó w p ł o d ó w ludzkich) p r z e w o ż o n y c h na z a c h ó d Europy. N a p r a w d ę potrzebna jest tu chwila refleksji etycznej. Jeśli w metodzie tej prze szczepi się kilkaset, potem k i l k a m i l i o n ó w , wreszcie m i l i a r d ó w k o m ó r e k nerwo w y c h , które ł a t w o integrują się do m ó z g u biorcy przeszczepu, to czy nie m o ż n a s p o d z i e w a ć się, ż e nastąpi zmiana o s o b o w o ś c i biorcy? Jeśli tak, to w j a k i m kie runku i czy takie działanie jest dopuszczalne? C h o ć nie m o ż n a jeszcze w y p r o w a dzić ostatecznych w n i o s k ó w , to jednak o o s t r o ż n o ś ć i o d p o w i e d z i a l n o ś ć apelują najwięksi biologowie i neurologowie, np. Jean B e r n a r d . Wreszcie sprawa najważniejsza: trwająca od lat dyskusja o kapitalnym zna czeniu nad definicją p o c z ą t k u życia, nad istotą ludzką. Istnieją j a k w i a d o m o znaczne r ó ż n i c e z d a ń w p o s z c z e g ó l n y c h stanowiskach k r a j ó w europejskich. N a p r z y k ł a d delegacja holenderska w R E nie u w a ż a ł a , ż e poszanowanie g o d n o ś c i i praw c z ł o w i e k a ma o d n o s i ć się do najwcześniejszych o k r e s ó w . Ostatecznie w Konwencji nie ma definicji osoby czy istoty ludzkiej - ale nastąpił konsensus co do stwierdzenia, ż e należy respektować godność ludzką od początku życia (por. 23 RE). A l e kiedy jest ten p o c z ą t e k ? Ta niejasność wiedzie w konsekwencji do bardzo p o k r ę t n y c h w n i o s k ó w . W ten s p o s ó b z b l i ż y l i ś m y się do sedna największej rozterki moralnej świeckiej bioetyki czy świeckiej Europy, t j . podtrzymywania stanowiska o niezdefiniowa n y m p o c z ą t k u życia człowieka, przy r ó w n o c z e s n y m g ł o s z e n i u haseł o respekto waniu g o d n o ś c i ludzkiej. 72 Dzisiejsze osiągnięcia nauk przyrodniczych i medycznych, a z w ł a s z c z a gene t y k i molekularnej, fakty z z a p ł o d n i e n i a k o m ó r k i jajowej, z której rozwija się c z ł o w i e k i tylko c z ł o w i e k z w pełni zaprogramowanym kierunkiem rozwoju, są tak p r z e k o n y w u j ą c e o p o c z ą t k u życia ludzkiego b e z p o ś r e d n i o po z a p ł o d n i e n i u , iż negowanie, nie dostrzeganie tych faktów jest stanowiskiem nieracjonalnym, nie n a u k o w y m . Jest zamierzonym mijaniem się z p r a w d ą . N a j w i ę k s z e autorytety naukowe, biolodzy, lekarze, genetycy p i s z ą i w y p o w i a dają się: Należy przypomnieć dwie proste, pewne zasady: 1. Zycie ludzkie nie zaczyna się z chwilą narodzin, lecz poczęcia. 2. Zapłodniona komórka jajowa zawiera potencjalnie cały, pełny byt, którym będzie później, ze swą wątrobą, swym sercem, swym mózgiem " A nieco dalej: Współczesna biologia nawiązuje tu do średniowiecznej teologii uzasadniając ją w pewnej mierze. To teologia, jako pierwsza uznała zarodek, płód, za potencjalną osobę . Zarodek jest rzeczywiście potencjalną osobą, co oznacza, że od poczęcia ma on potencjalność i wirtualność osoby . I jeszcze jedna opinia naukowa, t y m razem p o c h o d z ą c a od wybitnego francu skiego genetyka J e r ó m e L e j e u n e, z m a r ł e g o niedawno, pierwszego prezydenta Papieskiej A k a d e m i i Pro Vita. Profesor p r a c o w a ł ostatnio nad stałymi zmianami lokalizacji, d u ż ą m o b i l n o ś c i ą grup metylowych (CH3) c h r o m o s o m ó w plemnika i k o m ó r k i jajowej, co przy z a p ł o d n i e n i u daje niepowtarzalny układ, p r o w a d z ą c y do niepowtarzalnego i n d y w i d u u m . Już w stadium trzech k o m ó r e k egzystuje, j a k p i sał, drobna istota ludzka - b o w i e m te t r z y k o m ó r k o w e istoty, tak dalece r ó ż n i ą się od innych u k ł a d ó w , że p r a w d o p o d o b i e ń s t w o znalezienia analogicznego kodu ge netycznego jest mniejsze niż jeden b i l i o n . Powracam do zapisu w projekcie Konwencji d o t y c z ą c e g o ewentualnego „ p r z y z w o l e n i a bioetycznego" Rady Europy na eksperymenty na zarodku ludzkim. W świetle przeprowadzonych p o w y ż e j d o w o d ó w o rozwoju c z ł o w i e k a od jego p o c z ę c i a , owo zezwolenie etyczne na eksperyment do 14 dnia ż y c i a jest nie do przyjęcia. Jan P a w e ł I I w p r z e m ó w i e n i u na Sesji Aspekty prawne i etyczne badań nad genomem ludzkim (1993) p o w i e d z i a ł : Wykorzystywanie embrionu wyłącznie jako zwykłego przedmiotu badań lub eksperymentów jest zamachem na godność człowieka i rodzaju ludzkiego. Skoro prawa konstytucyjne Europy i świata gwarantują k a ż d e m u prawo do życia, a biologicznie nie ma w ą t p l i w o ś c i , że życie c z ł o w i e k a zaczyna się po za p ł o d n i e n i u , to i ten nienarodzony musi b y ć objęty t y m samym prawem. Stąd w y n i k a b e z p r a w n o ś ć działań proaborcyjnych, inżynierii genetycznej eks perymentalnej, eutanazji. P r z e ż y w a m y nadal w Polsce okres konfrontacji p o g l ą d ó w . Z jednej strony po g l ą d ó w opartych o koncepcje n i e n a r u s z a l n o ś c i prawa p a ń s t w o w e g o ( p a ń s t w o prawa!) c h o ć b y prawa te b y ł y przestarzałe, nieetyczne, p o c h o d z ą c e z epoki totali2 3 4 2 3 4 J. B e r n a r d, Od biologii do etyki, Warszawa 1994, s. 129. Tamże. Tamże. Studia G d a ń s k i e X (1995) 73 taryzmu, a z drugiej strony p r ó b u j e m y i m p r z e c i w s t a w i ć p o g l ą d y i zasady oparte o prawa odwieczne, o prawo naturalne, w y n i k a j ą c e z instynktu serca (Patrick de L a u b i e r) i d o m a g a j ą c e się szacunku dla życia. Przez nasz kraj p r z e t o c z y ł a się też istna burza dyskusji nad e t y k ą l e k a r s k ą i nad Kodeksem E t y k i Lekarskiej. N i e k t ó r e elementy dyskusji b y ł y bardzo cenne i po zostawiły trwałe ślady, tak potrzebne dla ugruntowania się naszej etyki i deontologii polskiego lekarza. Oto k i l k a uwag: - E t y k ę n a l e ż y u w a ż a ć za produkt m o r a l n o ś c i . Powinna b y ć ona zakorzeniona g ł ę b o k o w kulturze narodowej, a której bogactwo i r ó ż n o r o d n o ś ć w y n i k a z w i e l u t w ó r c z y c h źródeł, przede wszystkim takich j a k nasza religia, obyczaje, historia. - Etyczne zasady są to propozycje uczciwego r o z w i ą z a n i a praktycznych pro b l e m ó w naszego życia, naszego zawodu lekarskiego. - Etyka łączy się zawsze z r o z s ą d k i e m i stąd stanowi tak w a ż n y element w po dejmowaniu decyzji osobistych, zawodowych, narodowych, czy wreszcie m i ę dzynarodowych, tych europejskich. - D o c z e k a l i ś m y się sentencji, iż normy etyczne dookreślają normy prawne, tak orzekł Polski T r y b u n a ł Konstytucyjny w 1992 roku, po wielkiej krajowej dyskusji czy normy etyczne mogą być przed regułami prawa stanowionego. Podkreślaliśmy w tej dyskusji nasze polskie, złe d o ś w i a d c z e n i a , z niedawnej przeszłości, że nie sprawiedliwe prawa d e p r a w u j ą społeczeństwa, które z kolei p o w i n n y b y ć ś w i a dome tego, że p a ń s t w o nie jest j e d y n y m punktem odniesienia dla r o z s t r z y g n i ę c i a co jest, a co nie jest moralne. S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 75 Ks. Władysław Prężyna PSYCHOSPOŁECZNA SYTUACJA RODZINY WSPÓŁCZESNEJ Wprowadzenie We wszystkich cywilizacjach i kulturach znanych z historii rodzina b y ł a cen tralnym i n a j w a ż n i e j s z y m elementem życia s p o ł e c z n e g o . Historycznie, rodzina pełniła dwie podstawowe funkcje: 1. s p o ł e c z n ą ( ś w i e c k ą ) - w s p i e r a j ą c ą r o z w ó j jednostki i organizującą struktury s p o ł e c z n e ; 2. s a k r a l n ą (religijną) - o g n i s k u j ą c ą d o ś w i a d c z e n i e Sacrum i organizującą kult na swoim terenie. S p o s ó b realizacji tych funkcji ulegał w ciągu w i e k ó w ewolucji. Istotny ich charakter p o z o s t a w a ł bez zmian. 1 P o g ł ę b i e n i e w s p ó ł c z e s n e j wiedzy o c z ł o w i e k u - r o z w ó j antropologii, nauk s p o ł e c z n y c h , w t y m psychologii potwierdza tradycyjnie uznawane znaczenie ro dziny. Istotnym w k ł a d e m tych dyscyplin do interpretacji funkcji rodziny jest od krycie i dookreślenie p s y c h o s p o ł e c z n y c h p r a w i d ł o w o ś c i , k t ó r e r z ą d z ą obszarem rodziny. Przestrzeganie tych p r a w i d ł o w o ś c i sprawia, że rodzina pozytywnie spełnia przypisywane jej funkcje. Ich nieprzestrzeganie powoduje, ż e rodzina w y traca z d o l n o ś ć w y p e ł n i a n i a swej r o l i , w i ę c e j , rodzina staje się ź r ó d ł e m patologizacji i z a g r o ż e n i a dla niej samej oraz w z r a s t a j ą c e g o w niej nowego pokolenia. 1. Współczesna interpretacja funkcji rodziny W ramach interpretacji funkcji rodziny m o ż n a s f o r m u ł o w a ć n a s t ę p u j ą c ą t e z ę : rodzina odgrywa istotną r o l ę , jest niezastąpiona: 1) w rozwoju c z ł o w i e k a i przygo towaniu go do ż y c i a w s p o ł e c z e ń s t w i e , 2) w przygotowaniu „ g l e b y " do rozwoju 1 Socjologia przyznaje rodzinie status tzw. grupy pierwotnej. Grupę tę charakteryzują: bez pośredniość kontaktów, ich duży ładunek emocjonalny, wysoka identyfikacja członków z grupą, więzi o charakterze nieformalnym (pojawianie się więzi formalnych może świadczyć o rozpadzie grupy pierwotnej); funkcjonowanie grupy jest niezależne od uwarunkowań histo rycznych i kulturowych, jest stanem transcendentnym w stosunku do tych uwarunkowań. 76 psychologicznie dojrzalej religijności c z ł o w i e k a . Teza p o w y ż s z a zostanie obecnie pokrótce omówiona. A d . l R o z w ó j c z ł o w i e k a przebiega w d w ó c h wymiarach. Pierwszy z w i ą z a n y jest z procesem indywidualizacji. Proces ten ukierunkowany jest na usamodziel nienie się jednostki, w e w n ę t r z n ą jej samorealizację, a w rezultacie na r o z w ó j ś w i a d o m e g o siebie podmiotu z a c h o w a ń . D r u g i w y m i a r z w i ą z a n y jest z procesem socjalizacji, k t ó r a przygotowuje j e d n o s t k ę do n a w i ą z y w a n i a harmonijnego kon taktu z otoczeniem s p o ł e c z n y m i pełnienia w niej o k r e ś l o n y c h ról. W przebiegu o b y d w u p r o c e s ó w n i e z a s t ą p i o n ą jest rodzina, a w niej istotna rola przypada matce i ojcu. A . C z ł o w i e k pozostaje w szczególnej relacji ze swoją m a t k ą . N a u w a g ę w t y m w z g l ę d z i e zasługuje j u ż okres ciąży. Charakteryzuje go b e z p o ś r e d n i e p o w i ą z a n i e matki z dzieckiem - biologiczne, ale r ó w n i e ż psychiczne - emocjonalne. Relacja ta zostaje p o g ł ę b i o n a po narodzeniu się dziecka, w okresie n i e m o w l ę c y m . K o m p o nenta biologiczna tego z w i ą z k u znajduje swoją k o n t y n u a c j ę w kontakcie fizycz n y m , karmieniu dziecka przez m a t k ę . Poprzez kontakt fizyczny wpisuje się też i rozwija z w i ą z e k psychiczny. Z w i ą z e k ten ma podstawowe znaczenie dla emocjo nalnego rozwoju dziecka. Wychodzi mianowicie na przeciw g ł ó w n e j potrzebie dziecka - potrzebie b e z p i e c z e ń s t w a . Gratyfikując tę p o t r z e b ę , matka zapewnia n i e z b ę d n y klimat dla w e w n ę t r z n e g o wzrostu dziecka, w s p ó ł u c z e s t n i c z ą c we wspomnianym w y ż e j procesie i n d y w i dualizacji; obserwacje w s k a z u j ą na to, że matka w tej r o l i jest n i e z a s t ą p i o n a . Ist nieją też p r z e s ł a n k i aby sądzić, że niedostatki w omawianym klimacie, m i ę d z y i n n y m i spowodowane n i e o b e c n o ś c i ą matki, stają się ź r ó d ł e m z a b u r z e ń w rozwoju dziecka. Z kolei, n i e w ł a ś c i w e d o ś w i a d c z e n i a dziecka w t y m okresie m o g ą nega tywnie r z u t o w a ć na dalszy, z w ł a s z c z a emocjonalny r o z w ó j dorastającego j u ż człowieka. B . Sam proces indywidualizacji ma p e r s p e k t y w ę e g o t y c z n ą . Pozostawia jed n o s t k ę w o b r ę b i e w ł a s n e g o ja. Jej motywacja jest organizowana w o k ó ł ego, które odcina j e d n o s t k ę od procesu socjalizacji. W p r z e ł a m y w a n i u tej blokady s z c z e g ó l na rola przypada ojcu . Ten typowy obraz ojca zawiera w sobie elementy normy i prawa, a nadto wzoru i nadziei. Dziecko akceptując ten obraz godzi się zarazem na o b e c n o ś ć w jego ś w i a d o m o ś c i czegoś niezależnego, zewnętrznego. W ten spo sób psychika dziecka zostaje „ w y p r o w a d z o n a " poza obszar w ł a s n e g o j a i przekra cza w ł a s n y egotyzm. J e d n o c z e ś n i e uruchamia się w niej g o t o w o ś ć do n a ś l a d o w nictwa ojca j a k o wzoru. Realizacja tego wzoru wyzwala nadzieję, z w i ą z a n ą z w ł a s n ą t w ó r c z o ś c i ą . W ten s p o s ó b istotnie p o g ł ę b i a się proces w e w n ę t r z n e g o 2 3 ' Obserwacja zachowań małych małpiątek wskazuje, że potrzeba ta jest u nich silniejsza od potrzeby pokannowej. Do pierwotnej diady: matka - dziecko wkracza ojciec, jako ktoś trzeci. Jego pojawienie się może być odebrane przez dziecko jako zagrożenie dla komfortu, jakiego dostarczał mu do tychczasowy kontakt z matką. Wywołać to może u dziecka reakcję buntu i przejawy niechęci w stosunku do ojca. W tym kontekście ważne zadanie przypada matce, która zachowaniem swoim może ułatwić dziecku akceptację pojawiającego się, w polu jego doświadczenia, ojca i złagodzić negatywną reakcję wobec niego. 3 Studia G d a ń s k i e X (1995) 77 rozwoju dziecka, jego samorealizacji, ale j u ż z odniesieniem do w a r t o ś c i pozaegotycznych, s p o ł e c z n y c h : drugiego ty, w a r t o ś c i , Boga. C. Przez o b e c n o ś ć dzieci w rodzinie poszerza się pole pierwotnego u k ł a d u m ą ż - ż o n a . Z ich u d z i a ł e m rodzina staje się g r u p ą pełniejszą z psychologicznego punktu widzenia. Pojawiają się w niej nowe relacje, rozbudowuje się w e w n ę t r z n a struktura rodziny. D o istotnych e l e m e n t ó w tej struktury n a l e ż ą m . i n . cele. Status celu w rodzinie jest s z c z e g ó l n y . Z jednej strony jest on odczytywany j a k o dobro indywidualne p o s z c z e g ó l n e g o c z ł o n k a rodziny, z drugiej j a k o dobro w s p ó l n e wszystkich jej c z ł o n k ó w . Stąd np.: zdrowie ojca jest jego dobrem a j e d n o c z e ś n i e dobrem w s p ó l n y m dla całej rodziny; zdany przez dziecko egzamin jest jego suk cesem, ale i ź r ó d ł e m radości ojca i matki. W k o n t e k ś c i e tego p o w i ą z a n i a dobra indywidualnego z dobrem w s p ó l n y m w s p o s ó b naturalny rozwija się i ugruntowu je w ś w i a d o m o ś c i dziecka w s p ó ł o b e c n o ś ć poczucia praw w ł a s n y c h z poczuciem o d p o w i e d z i a l n o ś c i i p o w i n n o ś c i wobec drugich. D o ś w i a d c z e n i a te s t a n o w i ą dal szy, w a ż n y etap w procesie socjalizacji dziecka i przygotowania go do uczestnic twa w życiu s p o ł e c z n y m . W zbieraniu p o w y ż s z y c h d o ś w i a d c z e ń rodzina jest ś r o d o w i s k i e m nieza s t ą p i o n y m . Ta w y j ą t k o w o ś ć rodziny w i ą ż e się najpierw z n i e p o w t a r z a l n o ś c i ą gdzie indziej u k ł a d u relacji i e l e m e n t ó w strukturalnych w y s t ę p u j ą c y c h w rodzinie. Przy czym struktura tych relacji jest analogiczna do struktur w y s t ę p u j ą c y c h w u¬ k ł a d a c h m a k r o s p o ł e c z n y c h . D r u g ą o k o l i c z n o ś c i ą jest czas, w k t ó r y m dziecko zbiera te d o ś w i a d c z e n i a . Jest to okres pierwszych d o ś w i a d c z e ń , m a j ą c y charakter pierwszego wdrukowania (imprinting) o największej t r w a ł o ś c i i sile od działywania na p s y c h i k ę dziecka, a p o ś r e d n i o na funkcjonowanie c z ł o w i e k a do rosłego. Ad.2 Psychologia religii traktuje o s o b o w o ś ć c z ł o w i e k a j a k o glebę, na której wzrasta i rozwija się religijność c z ł o w i e k a . Już k s z t a ł t o w a n i e się pierwszych p o j ę ć religijnych odbywa się pod w p ł y w e m d o ś w i a d c z e ń , w k t ó r y c h uczestniczy oso b o w o ś ć dziecka. R o z l e g ł e badania empiryczne p o t w i e r d z a j ą m . i n . istnienie za leżności zachodzącej m i ę d z y obrazami rodzicielskimi - ojca i matki, a psycholo gicznym obrazem Boga u dzieci. Z a l e ż n o ś ć ta wskazuje, ż e emocjonalne cechy o b r a z ó w rodzicielskich - pozytywnych lub negatywnych - p r z e n o s z ą się na obraz Boga w p r z e ż y c i u dziecka i tak np. obraz ojca k a r z ą c e g o , g r o ź n e g o sprawia, ż e i w obrazie Boga takie cechy w ł a ś n i e m o g ą b y ć d o m i n u j ą c e , eliminujące z tego ob razu uczucia bliskości, miłości. Z w i e k i e m i rozwojem ś w i a d o m o ś c i i refleksji dziecka, następuje rozdzielenie i w y o d r ę b n i e n i e samodzielnych o b r a z ó w : rodzi cielskiego i Boga. C z ę s t o jednak rozdzielenie to nie jest p e ł n e i elementy emocjo nalnego d o ś w i a d c z e n i a z w i ą z a n e g o z pierwszym obrazem trwale p o z o s t a j ą w drugim obrazie - obrazie Boga. T a k ż e d o ś w i a d c z a n e relacje interpersonalne, w t y m relacje m i ę d z y dzieckiem i rodzicami, o d d z i a ł y wuj ą na k s z t a ł t o w a n i e się re lacji z Bogiem. 4 4 Doświadczenia te wpływają m.in. na sposób pełnienia ról społecznych w tych układach, per cepcję i ustosunkowanie się do określonych celów indywidualnych i społecznych, a także po dejmowania praw i obowiązów związanych z tymi rolami. 78 P o d s u m o w u j ą c dotychczasowe r o z w a ż a n i a stwierdzić n a l e ż y , ż e rodzina jest odczytywana przez w s p ó ł c z e s n ą p s y c h o l o g i ę s p o ł e c z n ą j a k o naturalne ś r o d o w i s k o o p o d s t a w o w y m znaczeniu dla rozwoju c z ł o w i e k a i przygotowania go do ż y c i a s p o ł e c z n e g o i religijnego. Przy c z y m , dojrzałe ś r o d o w i s k o rodzinne sprzyja roz w o j o w i p o z y t y w n e m u a n i e w ł a ś c i w e funkcjonowanie rodziny owocuje p a t o l o g i ą w ż y c i u jednostki i w c a ł y m ż y c i u s p o ł e c z n y m . 3. Zagrożenia dla funkcjonowania rodziny Potoczna obserwacja w s p ó ł c z e s n e g o życia, a także w y n i k i bardziej systema tycznych b a d a ń nad zmianami d o k o n u j ą c y m i się w t y m życiu, w s k a z u j ą na ist nienie zjawisk b e z p o ś r e d n i o z a g r a ż a j ą c y c h naturalnej funkcji rodziny. I tak, w pierwszym r z ę d z i e z a g r o ż o n a jest socjalizacyjna funkcja rodziny. W i ą ż e się to m . i n . z n a s t ę p u j ą c y m i procesami: a) Z a k ł ó c e n i e m t o ż s a m o ś c i naturalnych ról i ich u k ł a d u w rodzinie. Chodzi przede wszystkim o role z w i ą z a n e z płcią kobiety i m ę ż c z y z n y . Od w i e l u j u ż lat o b s e r w o w a ć m o ż n a z m i a n ę kulturowego fenotypu płci. Z m i a n y w t y m zakresie s y g n a l i z o w a ł nawet j ę z y k , k i e d y p o j a w i ł y się takie terminy np. j a k „ g a r c o n n e " . Obecnie znajduje to swoją k o n t y n u a c j ę w sposobie bycia d z i e w c z ą t : palenie pa p i e r o s ó w , ordynarne s ł o w n i c t w o , gubienie delikatności, w r a ż l i w o ś c i . D o r o s ł a kobieta coraz częściej szuka własnej samorealizacji poza m a c i e r z y ń s t w e m - w i ę cej, m a c i e r z y ń s t w o jest przez n i ą odczytywane j a k o z a g r o ż e n i e dla jej osobistej w o l n o ś c i i samorealizacji w ł a ś n i e . R o l ę matki zaczyna p o s t r z e g a ć j a k o stan we w n ę t r z n e j i społecznej alienacji. R ó w n i e ż m ę ż c z y z n a zaczyna g u b i ć swój autorytet j a k o w z ó r i symbol normy, prawa i s p r a w i e d l i w o ś c i . Staje się mniej obecny w rodzinie albo jest postrzegany t y l k o j a k o k t o ś silny, m a j ą c y z a p e w n i ć rodzinie w a r u n k i materialne. M o ż n a za k ł a d a ć , ż e zmiany te p o c i ą g n ą za s o b ą r ó w n i e ż r o z w ó j negatywnych w y c h o w a w czo postaw rodzicielskich. b) Z a k ł ó c e n i u ulegają relacje w rodzinie. D o t y c z y to nie tylko relacji m i ę d z y m a ł ż o n k a m i , ale też m i ę d z y d z i e ć m i i rodzicami. Raz przyjmują one p o s t a ć za niedbywania dzieci, dominacji s t o s u n k ó w nacechowanych agresją, pozbawionych u c z u ć o p i e k u ń c z y c h , miłości. I n n y m razem w g r ę w c h o d z ą postawy nadmiernej o p i e k u ń c z o ś c i , k t ó r e nie p o z o s t a w i a j ą miejsca na r o z w ó j s a m o d z i e l n o ś c i dziecka, podejmowania realizacji z a d a ń p o ł ą c z o n y c h z w ł a s n y m w y s i ł k i e m , trudem. W konsekwencji rodzina zostaje pozbawiona n i e z b ę d n y c h w a r u n k ó w dla rozwoju w jej o b r ę b i e : wzajemnej w s p ó ł p r a c y , łączenia dobra indywidualnego z dobrem w s p ó l n y m , w y k s z t a ł c a n i a się obok poczucia w ł a s n y c h praw także poczucia po w i n n o ś c i i o d p o w i e d z i a l n o ś c i za dobro innych, dobro w s p ó l n e . c) Rodzina zaczyna zatracać funkcję ogniska domowego, w k t ó r y m nie tylko razem się mieszka, ale w s p ó l n i e pracuje a także w s p ó l n i e odpoczywa, bawi i świętuje w atmosferze wzajemnego zaufania i ż y c z l i w o ś c i , w atmosferze, w której budzi się i rozwija w r a ż l i w o ś ć na w a r t o ś c i : prawdy, dobra, p i ę k n a . K l i m a t taki jest potrzebny przede wszystkim dzieciom, ale r ó w n i e ż c z ł o w i e k o w i d o r o s ł e m u . Badania w s k a z u j ą , ż e rodzina jest g ł ó w n y m obszarem s e n s o t w ó r c z y m w c a ł y m o¬ kresie ż y c i a c z ł o w i e k a . S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 79 S z c z e g ó l n y m przypadkiem z a g r o ż e n i a dla k l i m a t u rodzinnego jest preferowa nie z u b o ż o n e j postaci miłości. Jest to m i ł o ś ć zredukowana często do s e k s u a l n o ś c i , miłości odpersonalizowanej. Taka p o s t a ć m i ł o ś c i jest m i ł o ś c i ą teraźniejszości, a nie przyszłości, m i ł o ś c i ą konsumpcji, a nie twórczości i rozwoju. W ostatecznej konsekwencji sprzyja ona ugruntowaniu w o s o b o w o ś c i c z ł o w i e k a orientacji bar dziej egotycznej niż p r o s p o ł e c z n e j , ze w s z y s t k i m i tego konsekwencjami. d) Rodzina wytraca swoją a u t o n o m i ę j a k o ś r o d o w i s k o s p o ł e c z n e z w ł a ś c i w y m i sobie celami i zadaniami. Zostaje p o d p o r z ą d k o w a n a celom pozarodzinnym; w i ę cej, często przeciwnym samej rodzinie. Raz b ę d ą to cele z e w n ę t r z n e p o w i ą z a n e z interesami r ó ż n y c h u k ł a d ó w s p o ł e c z n y c h i politycznych, z e k o n o m i c z n y m i re g u ł a m i gry rynkowej. I n n y m razem u z a l e ż n i o n e zostają od d o r a ź n y c h i n t e r e s ó w jednostki. Z a g r o ż e n i u podlega sakralny w y m i a r rodziny. D o t y c z y to najpierw sacrum naturalnego, w y r a ż a j ą c e g o się w szacunku dla życia, jego tajemnicy i w a r t o ś c i . Ż y c i e rozwija się w rodzinie j a k o naturalnym dla siebie ś r o d o w i s k u . Tymczasem w t y m w ł a ś n i e ś r o d o w i s k u życie staje się celem agresji od jego p o c z ą t k u (aborcja) do z a k o ń c z e n i a (eutanazja). Tendencje te s ą wyrazem m . i n . preferencji postawy mieć przed p o s t a w ą być. O s o b o w o ś ć z d o m i n a c j ą postawy mieć pozbawiona jest w r a ż l i w o ś c i na w a r t o ś c i w y ż s z e , bardziej duchowe, b ą d ź w a r t o ś c i te jest s k ł o n n a i n s t r u m e n t a l i z o w a ć . J e d n o c z e ś n i e tego rodzaju o s o b o w o ś ć jest bardzo nieko rzystną glebą dla rozwoju religijności. Gleba ta sprawia, ż e perspektywa religijna znajduje się poza obszarem z a i n t e r e s o w a ń c z ł o w i e k a , b ą d ź postrzegana jest j a k o źródło z a g r o ż e n i a dla jego samorealizacji. W b e z p o ś r e d n i m z w i ą z k u z tą g l e b ą pozostaje wytracanie w r a ż l i w o ś c i na sacrum, z a k ł ó c a n i e k s z t a ł t o w a n i a się w ł a ś c i w e g o obrazu Boga, ilości i j a k o ś c i religijnych p o w o ł a ń . Zakończenie Skąd p ł y n ą te zagrożenia, jakie jest i c h ź r ó d ł o ? Ź r ó d e ł jest wiele i są z r ó ż n i c o w a n e . Jedne są bardziej obiektywne, inne bardziej subiektywne. N a l e ż ą do nich d o k o n u j ą c e się zmiany s p o ł e c z n o - g o s p o d a r c z e , w t y m np. zmiany w sto sunkach produkcyjnych polegające na zaniku m a ł y c h p r z e d s i ę b i o r s t w rodzinnych. W k o n t e k ś c i e tych przemian na u w a g ę zasługują procesy migracyjne l u d n o ś c i . O d r y w a j ą one ludzi od ich dotychczasowych ś r o d o w i s k s p o ł e c z n o - k u l t u r o w y c h , p r z e n o s z ą w ś r o d o w i s k a nowe, w k t ó r y c h są w y o b c o w a n i z głębszej tradycji właściwej dla tych miejsc zamieszkania, czują się duchowo alienowani. Nega tywnie o d d z i a ł y w a na r o d z i n ę , z u b o ż e n i e materialne, brak m i e s z k a ń . W a ż n y m ź r ó d ł e m omawianych z a g r o ż e ń są przemiany cywilizacyjno-kulturowe preferujące o k r e ś l o n y model funkcjonowania c z ł o w i e k a , k t ó r y nie m i e ś c i się w naturalnych dla rodziny u k ł a d a c h ról i funkcjonowanie tych ról zaburza. U r y n k o w i e n i e c a ł e g o życia i dominacja logiki zysku także w kulturze, procesy niekorzystne dla r o d z i n y istotnie p o g ł ę b i a . Bardzo z n a c z ą c y w k ł a d w p r z y ś p i e s z e n i e tych p r o c e s ó w ma pewna część m e d i ó w , z w ł a s z c z a telewizji i prasy. Lansowany w nich styl ż y c i a , sugerowany model ż y c i a rodzinnego jest zaprzeczeniem naturalnych c e l ó w i funkcji rodziny. Dzieje się to po części j a k b y przypadkowo, m i m o w o l i , j a k o u¬ boczny skutek szerszych zmian cywilizacyjnych. J e d n o c z e ś n i e wydaje się, ż e ist- 80 nieją racje, wsparte wieloma faktami i wydarzeniami, aby u z n a ć , że instytucja ro dziny w jej naturalnym kształcie staje się coraz bardziej celem ś w i a d o m e g o i or ganizowanego ataku. Stwierdzenie to dotyczy tzw. Zachodu, ale od pewnego cza su r ó w n i e ż Polski. Co w tej sytuacji n a l e ż y c z y n i ć , j a k b r o n i ć naturalnej funkcji rodziny? Sygna lizuję tu jedynie problem, o g ó l n y zarys kierunku poszukiwania odpowiedzi. Przede wszystkim n a l e ż y p o s z e r z a ć i p o g ł ę b i a ć z n a j o m o ś ć praw i zasad funk cjonowania zdrowej psychologicznie rodziny, w s k a z u j ą c j e d n o c z e ś n i e na nega tywne konsekwencje dla c z ł o w i e k a , z w ł a s z c z a w n o w y m pokoleniu, naruszania tych reguł. Adresatami tego p r z e s ł a n i a winno b y ć całe s p o ł e c z e ń s t w o , ale przede wszystkim m ł o d z i e ż . J e d n o c z e ś n i e n a l e ż a ł o b y podjąć w y s i ł e k prezentowania po z y t y w n y c h w z o r ó w z a c h o w a ń oraz s p o s o b ó w funkcjonowania rodziny ze wska zaniem s p o s o b ó w r o z w i ą z y w a n i a jej b i e ż ą c y c h p r o b l e m ó w . D y d a k t y k ę s p o ł e c z n ą winna w s p i e r a ć wieloraka pomoc p a ń s t w a i K o ś c i o ł a w zakresie samoorganizacji ż y c i a rodzinnego (por. Oazy Rodzin). N a l e ż y d ą ż y ć do tego, aby rodzina odzy skała w ż y c i u s p o ł e c z n y m , gospodarczym, a także politycznym status instytucji centralnej, postrzeganej j a k o n a d r z ę d n e dobro dla wszystkich. Studia G d a ń s k i e X (1995) 81 Artykuły Ks. Janusz Balicki SPÓR O ROLĘ I M I E J S C E K O B I E T Y W RODZINIE I SPOŁECZEŃSTWIE - I V MIĘDZYNARODOWA KONFERENCJA nt. K O B I E T W P E K I N I E 1. Przebieg Konferencji w Pekinie Konferencja w Pekinie b y ł a j u ż c z w a r t ą z kolei m i ę d z y n a r o d o w ą k o n f e r e n c j ą na temat kobiet. Pierwsza o d b y ł a się w M e k s y k u w 1975 roku, druga w Kopenha dze w 1980 roku, trzecia w Nairobi w 1985 roku. Konferencja w Pekinie s k ł a d a ł a się w p e w n y m sensie z d w ó c h o d r ę b n y c h konferencji: p i e r w s z ą b y ł y obrady dele gacji r z ą d o w y c h , d r u g ą - forum przedstawicieli organizacji p o z a r z ą d o w y c h . Ta ostatnia, zwana Kobiece Forum Organizacji P o z a r z ą d o w y c h , została w b r e w pier w o t n y m ustaleniom p r z e s u n i ę t a przez w ł a d z e chińskie do Huairou, oddalonego o ok. 60 k m od Pekinu. Forum trwało od 31 sierpnia do 8 w r z e ś n i a . W ciągu 10 dni ponad 30 tys. delegatek z całego świata m i a ł o m o ż l i w o ś ć u c z e s t n i c z y ć w 5 tys. spotkań - b y ł y to seminaria, prelekcje, dyskusje panelowe, happeningi, warsztaty i prezentacje. D z i e s i ę ć lat temu na konferencję w sprawach kobiet w N a i r o b i przy j e c h a ł o niecałe 15 tys. delegatek. D u ż o uwagi Forum p o ś w i ę c i ł o p r o b l e m o w i przemocy wobec kobiet. Omawiano j ą w aspekcie k u l t u r o w y m ( s p o ł e c z e ń s t w a tradycyjnie stosujące przemoc w kontaktach m i ę d z y l u d z k i c h ) , dyskutowano o sto sowaniu przemocy wobec kobiet na obszarach d o t k n i ę t y c h wojnami, a także po ruszano problem przemocy jakiej ulegają kobiety w domach rodzinnych. Z i n nych w a ż n i e j s z y c h t e m a t ó w dyskutowanych na Forum n a l e ż a ł o b y w y m i e n i ć za gadnienia takie jak: rodzina i s p o ł e c z e ń s t w o , r ó w n o ś ć płci, prawa dziecka, edu kacja, zaludnienie, ś r o d o w i s k o , praca i emigracja, uczestnictwo kobiet w ż y c i u politycznym, polepszenie ekonomicznego statusu kobiet, p o k ó j , prawa c z ł o w i e k a . P o w y ż s z e tematy r o z w a ż a n e b y ł y z r ó ż n e g o punktu widzenia. F o r u m kobiece półkuli p ó ł n o c n e j b y ł o raczej jednorodne. U c z e s t n i c z y ł y w n i m g ł ó w n i e aktywistki organizacji kobiecych, w w i ę k s z o ś c i feministycznych. D e m o n s t r o w a ł y one często swoją w o l n o ś ć , n i e z a l e ż n o ś ć i b e z w z g l ę d n ą k o n i e c z n o ś ć odejścia od obo w i ą z u j ą c e g o w świecie systemu patriarchalnego. W ś r ó d delegatek b y ł y t a k ż e przedstawicielki r ó ż n y c h grup skrajnych (m.in. o swoje prawa u p o m i n a ł y się ko biety u t r z y m u j ą c e się z prostytucji, członkinie International Prostitutes Collective oraz kobiety z organizacji zrzeszających osoby homoseksualne). 82 F o r u m Kobiece, m i m o z a k o ń c z e n i a swej pracy, m i a ł o znaczny w p ł y w na przebieg konferencji delegacji r z ą d o w y c h , m . i n . przez akredytowanych przy kon ferencji o b s e r w a t o r ó w oraz przygotowane rekomendacje zmian i negocjacji do kumentu k o ń c o w e g o Konferencji P e k i ń s k i e j . Specjalne rekomendacje przygoto w a ł y dwie organizacje feministyczne, Women 's Caucus i Women 's Linkage Caucus, m a j ą c e swoje przedstawicielki w ś r ó d delegatek organizacji p o z a r z ą d o w y c h z 73 p a ń s t w . Konferencja delegacji r z ą d o w y c h trwała od 4 do 15 w r z e ś n i a w samym Peki nie. F u n k c j ę prezydenta Konferencji pełniła Chen Muhua, p r z e w o d n i c z ą c a Z w i ą z k u Kobiet C h i ń s k i c h , która jest odpowiedzialna za realizowanie w Chinach polityki jednego dziecka. G o ś c i e m Konferencji b y ł a m . i n . H i l l a r y Clinton, ż o n a prezydenta S t a n ó w Zjednoczonych. W swoim p r z e m ó w i e n i u stwierdziła jednoznacznie, że nie m o ż n a r o z m a w i a ć na temat praw kobiet w oderwaniu od praw c z ł o w i e k a . U p o m n i a ł a się o kobiety p r z e ś l a d o w a n e ze w z g l ę d ó w religijnych, kulturowych i politycznych, o dziewczynki, k t ó r e są pozbawiane pożywienia lub topione, lub którym się łamie kręgosłup po prostu dlatego, że są dziewczynkami. ( W Chinach zderzenie polityki jednego dziecka z silnie z a k o r z e n i o n ą tradycją, że tylko syn zapewnia rodzicom utrzymanie na starość, s p o w o d o w a ł o , iż często następuje prenatalna selekcja płci. Dokonuje się aborcji w przypadku p o c z ę c i a dziewczynki. W y s t ę p u j e r ó w n i e ż praktyka zabijania n o w o r o d k ó w płci żeńskiej, aby m i e ć prawo do urodzenia c h ł o p c a ) . H i l l a r y Clinton u p o m n i a ł a się także o kobiety, k t ó r y c h pozbawia się prawa planowania swojej rodziny. ( W Chinach, zgodnie z polityką jednego dziec ka, kobieta nie ma prawa u r o d z i ć n a s t ę p n e g o potomka bez specjalnego zezwole nia. Jeśli zajdzie w ciążę i nie podda się aborcji dobrowolnie, jest do tego zmusza na siłą i sterylizowana). Wreszcie pani Clinton u p o m n i a ł a się o kobiety z organi zacji p o z a r z ą d o w y c h , k t ó r y m nie dano prawa uczestniczenia w tej konferencji lub utrudniono p e ł n e uczestnictwo. Podkreślała, że w o l n o ś ć to prawo ludzi do zgro m a d z e ń , organizowania się i otwartych dyskusji. W o l n o ś ć oznacza także szacunek dla p o g l ą d ó w ludzi, k t ó r z y nie zgadzają się z polityką swoich r z ą d ó w . Wolność znaczy więc - m ó w i ł a H i l l a r y Clinton - że nie oddziela się osób od swoich bliskich, nie zamyka się ich w więzieniu, nie odmawia się im prawa do wolności, nie naru sza się ich godności osobistej, ze względu na ich pokojowe wyrażanie poglądów w sposób publiczny. ( W s ł o w a c h tych w y r a ź n i e m o ż n a b y ł o dostrzec aluzję do praktyk stosowanych na Forum Organizacji P o z a r z ą d o w y c h ( N G O ) , gdzie j u ż przy okazji akredytacji przeprowadzono w s t ę p n ą selekcję grup kobiet i organi zacji, a n a s t ę p n i e w czasie konferencji szykanowano kobiety tybetańskie, utrud niano p r a c ę dziennikarzy itp.). C h i ń s k i e media „nie z a u w a ż y ł y " w o g ó l e w i z y t y H i l l a r y Clinton w Pekinie. P o ś r e d n i o jednak odpowiedziano na k r y t y k u j ą c e c h i ń s k ą politykę planowania ro dziny p r z e m ó w i e n i e pani Clinton. N a s t ą p i ł o to k i l k a dni p ó ź n i e j , przy okazji o¬ twarcia World Food Production Conference. Premier L i Peng stwierdził, że p o l i tyka populacyjna U S A nie m o ż e b y ć zastosowana w Chinach ze w z g l ę d u na r ó ż n i c e , jakie istnieją w tych d w ó c h krajach. , Obrady delegacji r z ą d o w y c h o d b y w a ł y się na d w ó c h p ł a s z c z y z n a c h : na sesji plenarnej, gdzie delegaci prezentowali stanowiska swoich r z ą d ó w i w tzw. Studia G d a ń s k i e X (1995) 83 G ł ó w n y m Komitecie, gdzie prowadzono dyskusje nad projektem dokumentu, a ściślej nad tekstem umieszczonym w nawiasach, czyli jeszcze nie uzgodnionym Przebieg negocjacji był niezwykle trudny, spierano się często o jedno s ł o w o przez wiele godzin czy nawet dni. Powodem takiego stanu rzeczy b y ł o zderzenie się, tak w projekcie dokumentu, j a k i w p o g l ą d a c h n e g o c j a t o r ó w , odmiennych koncepcji człowieka, w i z j i i znaczenia jego p ł c i o w o ś c i oraz r o l i kobiet w s p o ł e c z e ń s t w i e i rodzinie. Już przy omawianiu dostępu kobiet do dobrej j a k o ś c i u s ł u g w zakresie ochrony zdrowia natrafiono na pierwsze trudności z w i ą z a n e z terminem gender lub sex. Sex to p ł e ć zdeterminowana biologicznie, u w i d a c z n i a j ą c a się w t y m , ż e kobieta jest predysponowana do m a c i e r z y ń s t w a , a m ę ż c z y z n a do ojcostwa. Na tomiast s ł o w o gender, to rodzaj, p ł e ć u z a l e ż n i o n a w j a k i m ś sensie od zaintereso wanej jednostki, jej wrodzonych predyspozycji psychicznych, niekoniecznie z b i e ż n y c h z płcią biologiczną. U ż y c i e drugiego terminu p o z w o l i ł o b y r o z r ó ż n i a ć pięć odmian płci, a p o d s t a w ą b y ł a b y orientacja seksualna. O powadze sprawy ś w i a d c z y fakt, że Senat U S A wydal zalecenie dla delegacji a m e r y k a ń s k i e j , aby w debacie na temat m a c i e r z y ń s t w a i rodziny p r z y j m o w a ć definicję płci w oparciu o klasyfikację biologiczną, czyli o p o w i a d a ć się za istnieniem tylko d w ó c h r o d z a j ó w płci - m ę ż c z y z n a i kobieta. Problem ten w y d a w a ł się b y ć j u ż r o z s t r z y g n i ę t y rok temu w Kairze. Dnia 6 w r z e ś n i a i w dniach n a s t ę p n y c h omawiane b y ł y prawa kobiet w aspek cie ich szeroko pojętego zdrowia, a szczególnie ich p ł o d n o ś c i . Nawiasy z o s t a ł y u¬ sunięte m.in. z unwanted pregnancy ( n i e p o ż ą d a n a ciążą) i unsąfe abortion (niebezpieczna aborcja) przy argumentacji, że terminy te z o s t a ł y j u ż zaakcepto wane na Konferencji w Kairze. Wiele kontrowersji w z b u d z a ł z w ł a s z c z a termin unsąfe abortion, sugerujący j a k o b y aborcja w y k o n y w a n a legalnie b y ł a bezpieczna dla kobiety oraz cynicznie ignorujący fakt, że d o k o n u j ą c aborcji zabija się p o c z ę t ą istotę ludzką. Dyskutowane b y ł y też bardzo d ł u g o tzw. sexual rights (prawa sek sualne) i sexual orientations (orientacje seksualne). N a tle źródeł finansowania pomocy dla kobiet p o w s t a ł o silne napięcie m i ę d z y p a ń s t w a m i r o z w i n i ę t y m i i rozwijającymi się. Przez k i l k a dni dyskutowano nad zagadnieniem praw rodziciel skich w k o n t e k ś c i e praw m ł o d z i e ż y do swobodnego prowadzenia ż y c i a seksual nego. W toku Konferencji p o j a w i ł y się także kontrowersje na temat zastosowania praw c z ł o w i e k a w stosunku do istoty ludzkiej od momentu jej p o c z ę c i a oraz pro blem konfliktu praw r o d z i c ó w i praw dziecka, w k o n t e k ś c i e w c z e ś n i e j s z y c h do k u m e n t ó w ONZ-owskich. Kontrowersje m u s i a ł y b y ć na tyle silne, że delegacja Stolicy Apostolskiej ujawniła j e w y d a j ą c dla prasy o ś w i a d c z e n i e , w k t ó r y m za rzuciła p a ń s t w o m U n i i Europejskiej blokowanie dostosowania dyskutowanego dokumentu p e k i ń s k i e g o do Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka ONZ i in nych podstawowych d o k u m e n t ó w na ten temat. Rzecznik prasowy Watykanu, dr J o a ą u i n Navarro-Valls, p o d a ł p i ę ć p u n k t ó w , w k t ó r y c h propozycje wymienionej grupy p a ń s t w odbiegają od podstawowych d o k u m e n t ó w z a w i e r a j ą c y c h zapisy u¬ zgodnione przez w s p ó l n o t ę m i ę d z y n a r o d o w ą . 1. Podczas gdy Powszechna Deklaracja postanawia, że uznanie wewnętrznej godności i równych praw wszystkich istot ludzkich jest fundamentem wolności, sprawiedliwości i pokoju, delegaci z w / w grupy p o d e j m u j ą w k o m i s j i negocjacyj- 84 nej zdecydowane w y s i ł k i , aby z dokumentu p e k i ń s k i e g o u s u n ą ć wszelkie odnie sienia do g o d n o ś c i istoty ludzkiej. 2. Powszechna Deklaracja uznaje m a ł ż e ń s t w o za fundamentalne prawo c z ł o w i e k a i traktuje rodzinę jako naturalną i podstawową komórką społeczną, która ma prawo do ochrony ze strony społeczeństwa i państwa. Projekt dokumen tu p e k i ń s k i e g o odrzuca m a ł ż e ń s t w o i r o d z i n ę j a k o p r z e s z k o d ę w samorealizacji kobiet. C z ę ś ć n e g o c j a t o r ó w wywiera naciski, aby z m i e n i ć s ł o w o family, na families, k t ó r y m i m o ż n a by b y ł o określać j a k ą k o l w i e k g r u p ę o s ó b żyjących razem i p r o w a d z ą c y c h w s p ó l n e gospodarstwo domowe, a w i ę c niekoniecznie m ę ż a , ż o n ę i dziecko, czy krewnych, ale także pary lub grupy homoseksualne. 3. Powszechna Deklaracja postanawia, ż e : Każdy ma prawo do wolności myśli, sumienia, i wolności religijnej, czy to samotnie czy we wspólnocie z innymi, pu blicznie lub prywatnie do manifestowania swojej religii lub przekonań w naucza niu, praktykowaniu, sprawowaniu kultu i obrzędach. Na Konferencji w Pekinie w / w koalicja szuka s p o s o b ó w , aby u s u n ą ć wszystkie odniesienia do religii, oby czajowości, etyki i d u c h o w o ś c i , za w y j ą t k i e m miejsc, gdzie s ł o w o religia ma od niesienia negatywne ( z ł ą c z o n e z nietolerancją i eksterminizmem). 4. Powszechna Deklaracja postanawia, że macierzyństwo i dzieciństwo mają prawo do specjalnej opieki i protekcji, a wspomniana grupa d e l e g a t ó w stara się a¬ n u l o w a ć odniesienia do m a c i e r z y ń s t w a , za w y j ą t k i e m miejsc gdzie pojawia się w negatywnym świetle. 5. Powszechna Deklaracja i Konwencja Praw Dziecka ustanawiają specjalne prawa i o b o w i ą z k i dla r o d z i c ó w , o d n o s z ą c e się do wychowania i edukacji swoich dzieci. W y ż e j wspomniana grupa p a ń s t w stara się u s u n ą ć wszystkie stwierdzenia o prawach i o b o w i ą z k a c h r o d z i c ó w ze wszystkich kluczowych sekcji dokumentu, nawet b e z p o ś r e d n i e cytowanie Konwencji Praw Dziecka. J.Navaro-Valls p o d a j ą c p o w y ż s z e fakty do publicznej w i a d o m o ś c i ujawnił w a ż n y przedmiot kontrowersji w grupie negocjacyjnej. Punkt pierwszy z w i ą z a n y był z faktem, ż e zwolennicy prawa do aborcji chcieli u n i e m o ż l i w i ć jej przeciwni k o m p o w o ł y w a n i e się na zapis, j a k i istnieje w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka o poszanowaniu g o d n o ś c i każdej istoty ludzkiej. Punkt drugi dotyczył zagadnienia swoiście rozumianej emancypacji kobiet, jej zwolennicy pragnęli u¬ n i k n ą ć tradycyjnego łączenia funkcji kobiety w s p o ł e c z e ń s t w i e z rodziną, macie r z y ń s t w e m , o p i e k ą nad d z i e ć m i itd. N i e k t ó r y m delegatkom c h o d z i ł o także o pra w a kobiet innej orientacji seksualnej ( ł ą c z ą c y c h się w z w i ą z k i z osobami tej samej płci), p o l e g a j ą c e m . i n . na t y m , że p a ń s t w o u d z i e l a ł o b y i m takich samych p r z y w i lejów j a k z w i ą z k o m heteroseksualnym. W punkcie trzecim r ó w n i e ż chodzi o e¬ m a n c y p a c j ę kobiet. C z ę ś ć jej z w o l e n n i k ó w głosiła p o g l ą d , że wyzwolenie kobiet h a m u j ą tradycyjne normy moralne osadzone na religii, dlatego jeśli dokument p e k i ń s k i ma b y ć deklaracją emancypacji wszystkich kobiet nie powinno w n i m b y ć ż a d n y c h o d n i e s i e ń ani do religii, ani do o b y c z a j o w o ś c i czy etyki. Punkt czwarty, d o t y c z ą c y terminu macierzyństwo, został w ł a ś c i w i e w y j a ś n i o n y przy o¬ mawianiu terminu rodzina. Chodzi o to, aby s p o ł e c z e ń s t w o nie p a t r z y ł o na kobie tę przez pryzmat m a c i e r z y ń s t w a . M o ż e b y ć ono jedynie dodatkiem, o k t ó r y m ona sama ewentualnie zadecyduje. Punkt piąty dotyka kolejnego bardzo aktualnego zagadnienia. D o tej pory wymienione dokumenty ONZ-towskie z a j m o w a ł y się Studia G d a ń s k i e X (1995) 85 prawami r o d z i c ó w do wychowywania w ł a s n e g o potomstwa w duchu w a r t o ś c i , które sami wyznają. Dokument p e k i ń s k i w swej wersji roboczej m i a ł na celu w y z w o l i ć m ł o d z i e ż spod kontroli r o d z i c ó w w sprawach ż y c i a seksualnego. P a ń s t w o powinno w i ę c z a b e z p i e c z a ć m ł o d z i e ż y , nawet w b r e w w o l i ich r o d z i c ó w , edukacje seksualną, środki antykoncepcyjne oraz prawo do inicjacji seksualnej w e d ł u g w ł a s n e g o uznania, a w razie zajścia w ciążę prawo do przeprowadzania aborcji bez zgody czy wiedzy r o d z i c ó w . W w y n i k u o ś w i a d c z e n i a rzecznika prasowego Stolicy Apostolskiej j u ż n a s t ę p nego dnia osiągnięto pewne porozumienie w negocjowaniu z a g a d n i e ń do t y c z ą c y c h m . i n . rodziny i praw r o d z i c ó w . Stało się to m o ż l i w e r ó w n i e ż dzięki zdecydowanej postawie p a ń s t w m u z u ł m a ń s k i c h , bardzo c z u ł y c h na punkcie war tości rodzinnych i religijnych. T r u d n o ś ć w negocjacjach s p r a w i a ł o także zagad nienie karania kobiet w p a ń s t w a c h , gdzie aborcja jest nielegalna. P a ń s t w a U n i i Europejskiej i w s p ó ł p r a c u j ą c e z n i m i , chciały umieszczenia zapisu zobo wiązującego p a ń s t w a , w k t ó r y c h aborcja jest niedozwolona, do zmiany prawa p r z e w i d u j ą c e g o kary dla kobiet za przerwanie ciąży. Ostatecznie przyjęto k o m p r o m i s o w ą formułę, w której jest m g l i ś c i e powiedziane, iż w ł a d z e b ę d ą r o z w a ż a ć ten problem w ramach swojego prawodawstwa. Przyjęto t a k ż e f o r m u ł ę o d n o ś n i e do praw dziecka i r o d z i c ó w . Jest tam m o w a o stopniu o d p o w i e d z i a l n o ś c i rodzi c ó w za dzieci i małoletnich, u z a l e ż n i o n y m od w i e k u dziecka. Negocjowany nie omal przez tydzień tekst d o t y c z ą c y praw dzieci w zakresie edukacji seksualnej (programów informacyjnych dotyczących zdrowia seksualnego i rozrodczości, o¬ raz chorób przenoszonych drogą płciową - &108e,C) brzmi n a s t ę p u j ą c o : Bierze się pod uwagę prawa dziecka do informacji, prywatności, poufności, szacunku i świadomego wyboru, a także odpowiedzialność, prawa i obowiązki rodziców i o¬ piekunów prawnych do zapewnienia dziecku w sposób harmonizujący z jego roz wojem właściwego ukierunkowania i przewodnictwa w korzystaniu przez dziecko z praw uznanych w Konwencji Praw Dziecka i w zgodzie z CEDA W. We wszystkich działaniach dotyczących dzieci, główną troską powinno być dobro dziecka. I n n y m sukcesem było uzyskanie zgody w sprawie w a ż n e j dla w i e l u p a ń s t w r o z w i j a j ą c y c h się. C h o d z i ł o o z a s a d ę r ó w n o ś c i w dziedziczeniu przez dziewczynki i c h ł o p c ó w . Stało się to m o ż l i w e po znalezieniu j ę z y k a , k t ó r y m ó g ł b y ć zastosowa ny przez systemy prawne bazujące na prawie religijnym. T u ż przed z a k o ń c z e n i e m Konferencji p o z o s t a w a ł y do uzgodnienia jeszcze trzy kontrowersyjne zagadnie nia: (1) Jak w y r a z i ć uzgodnienia d o t y c z ą c e prawa do zdrowia seksualnego i repro dukcyjnego w rozdziale z a j m u j ą c y m się prawami c z ł o w i e k a , j a k i Deklaracji Pe kińskiej. (2) Jak w y r a z i ć w terminach uzgodnionego j u ż j ę z y k a zagadnienia k u l t u rowej i narodowej n i e z a l e ż n o ś c i , w k o n t e k ś c i e praw c z ł o w i e k a . (3) Czy w ł ą c z y ć seksualną orientację jako j e d n ą z podstaw, na których m o ż n a by b y ł o z a p o b i e g a ć dyskryminacji o s ó b homoseksualnych. Trudne i p r z e w l e k ł e dyskusje groziły z a k o ń c z e n i e m Konferencji bez o¬ siągnięcia porozumienia. Ostatecznie dyskusja nad dokumentem t r w a ł a do godz. 5 rano 15 w r z e ś n i a , w d z i e ń oficjalnego podpisania dokumentu i z a m k n i ę c i a K o n f e rencji. 86 W grupach negocjacyjnych w y r ó ż n i a ł y się w y r a ź n i e dwie r ó ż n e opcje postrze gania r o l i kobiety w rodzinie i s p o ł e c z e ń s t w i e : pierwsza - r e p r e z e n t u j ą c a trady cyjne podejście do funkcji m ę ż c z y z n y i kobiety, druga - p r ó b u j ą c a p r z e p r o w a d z i ć rewolucyjne zmiany w o b y c z a j o w o ś c i . P r z y k ł a d e m pierwszej opcji był odczytany na sesji plenarnej list M a t k i Teresy z Kalkuty, w k t ó r y m m . i n . czytamy: Nie ro zumiem dlaczego niektórzy ludzie mówią, że kobieta i mężczyzna są dokładnie ta cy sami i zaprzeczają pięknym różnicom pomiędzy nimi. (...) Ta specjalna moc miłości, która objawia się w kobiecie, ukazuje się najbardziej jasno, gdy staje się ona matką. Macierzyństwo jest Bożym darem powierzonym kobietom. Jak wdzięczne powinnyśmy być Bogu za ten wspaniały dar, który przynosi taką radość całemu światu, zarówno kobietom jak i mężczyznom! Jednak możemy zniszczyć ten dar macierzyństwa, zwłaszcza poprzez zło aborcji, ale także poprzez mniemanie, że inne sprawy, jak pozycja społeczna czy posiadanie są ważniejsze niż miłość, niż dawanie siebie innym. Ani praca zawodowa, ani żadne plany, ani żadna własność, ani żadna myśl o „ wolności" nie może zastąpić miejsca miłości. Wobec tego, co kolwiek niszczy Boży dar macierzyństwa, niszczy Jego cenny dar dla kobiet - zdol ność kobiety do miłości. P r z y k ł a d e m drugiego punktu widzenia m o ż e b y ć stanowisko Gisele H a l m i m i (prezydent organizacji The Right to Choose for Women - „Prawo kobiety do wy boru ". P o w i e d z i a ł a one, że edukacja seksualna, środki antykoncepcyjne i aborcja są fundamentalnymi prawami kobiet, podstawą wolności, która kończy tysiące lat niewolnictwa powodowanego przypadkową ciążą i wstydliwie ukrywaną aborcją. Teraz kobieta może podejmować sama odpowiedzialną decyzję czy rodzić dziecko. Kobieta także nie jest „breeding animal" (zwierzęciem rozpłodowym), ani krzywą demograficzną, którą można manipulować w zależności od tego, czy ta krzywa ro śnie czy opada. Ingerencja czynników motywowanych religijnie, niezależnie czy pochodzą one z państw będących członkami ONZ-tu czy obserwatorami (aluzja do Watykanu), powinna być odrzucana z zasady. Prawo cywilne nie powinno być mieszane z prawem religijnym. Jeśli się tak dzieje, to istnieje zagrożenie dla de mokracji, wolności myśli i przekonań. Kobiety, które wierzą w Boga i te, które nie wierzą, są przede wszystkim obywatelami świata, w którym nikt nie ma prawa na rzucać wiary lub niewiary. P r z y k ł a d e m drugiej opcji b y ł a także Bella Abzung ( w i c e p r z e w o d n i c z ą c a The Women's Environment and Development Organization [ W E D O ] ) , ideolog femi nistyczny. P r z e m a w i a j ą c na sesji plenarnej p o w i e d z i a ł a m.in., że po Pekinie świat już nie będzie taki sam. Wprowadzamy kobiety do polityki, aby zmienić naturę polityki, jej wizję i instytucje. Ten p o d z i a ł nie był c z y m ś n i e z w y k ł y m , jednak na Konferencji słychać b y ł o głosy, że w w i e l u delegacjach r z ą d o w y c h zdecydowanie d o m i n u j ą osoby o po g l ą d a c h radykalnie feministycznych i ich p o g l ą d y nie są reprezentatywne dla w i ę k s z o ś c i kobiet danego kraju. U j a w n i ł o się to na z e w n ą t r z w przypadku Kana dy, gdzie jedna z delegatek, Sharon Hayes, p o s t a n o w i ł a z tego powodu o p u ś c i ć delegację. W z w i ą z k u z tą decyzją p o p r o s i ł a o m o ż l i w o ś ć przeprowadzenia konfe rencji prasowej. P o c z ą t k o w o o t r z y m a ł a pozwolenie i p o t r z e b n ą salę, tuż przed k o n f e r e n c j ą jednak dostała o d p o w i e d ź o d m o w n ą . O d b y ł a się w i ę c zaimprowizo wana konferencja na korytarzu, k t ó r a w z b u d z i ł a d u ż e zainteresowanie prasy. W S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 87 swoim o ś w i a d c z e n i u p o w i e d z i a ł a : Kanadyjska delegacja na IV Światową Konfe rencję ws. Kobiet prezentuje jednostronny feministyczny punkt widzenia oparty głównie na pojęciu równości płci. To zagadnienie nie odpowiada prawdziwym wezwaniom z jakimi spotykają się kobiety na całym świecie i nie odbija tego, co jest najważniejsze dla większości obywateli Kanady. Podobne stanowisko z a j m o w a ł c z ł o n e k Kongresu U S A Christopher H . Smith ( p r z e w o d n i c z ą c y Subcommittee on International Operations and Humań Rights). W e d ł u g niego projekt dokumentu zawierał wiele istotnych propozycji, k t ó r e m i a ł y b y szerokie poparcie w Kongresie, j a k i w ś r ó d s p o ł e c z e ń s t w a a m e r y k a ń skiego. Chodzi tu o wezwania skierowane przeciwko zabijaniu dziewczynek, za kaz praktyk okaleczania dzieci płci żeńskiej (genital mutilation), zakaz p r z y m u sowej aborcji i sterylizacji, zniesienie o b o w i ą z k u wniesienia posagu oraz zakaz jakichkolwiek form brutalności skierowanej przeciwko d z i e w c z ę t o m oraz kobie tom. W U S A jest d u ż e poparcie o d n o ś n i e do podniesienia r o l i kobiet i d z i e w c z ą t w społeczeństwie przez zabezpieczenia i m r ó w n e g o d o s t ę p u do edukacji itd. Sena tor Smith stwierdził, że: Aby osiągnąć te ważne zadania delegaci w Pekinie muszą dopracować dokument (Program of Action), żeby raczej tworzyć consensus niż go niszczyć. Nie zostanie jednak osiągnięty taki consensus, gdy litera i duch końco wego dokumentu są wrogie wartościom większości kobiet żyjących na świecie. Niektóre części dokumentu, w jego proponowanym kształcie, deklarowałyby nowe międzynarodowe prawo do aborcji finansowanej przez rząd, do niedyskryminacji ze względu na orientację seksualną i prawo do prywatności lub posiadania praw seksualnych, które można by zastosować nawet do nastolatków i łatwo mogłyby być interpretowane jako podstawa do używania antykoncepcji czy poddawania się aborcji bez jakiejkolwiek zgody ze strony rodziców. Jest bardzo niewielkie popar cie dla tych nowych praw. W rzeczywistości, rozsądni ludzie na całym świecie nie zgadzają się szczerze i zdecydowanie z takimi rozwiązaniami.(...) Zdeterminowa na, określona mniejszość delegatów Konferencji pekińskiej w dalszym ciągu po zostaje na niezmienionym stanowisku, co do włączenia tych kontrowersyjnych i szkodliwych propozycji. Senator Smith w y r a z i ł nadzieję, ż e nie z o s t a n ą one w ł ą c z o n e do dokumentu. D r A . M a j i d Katme p r z e w o d n i c z ą c y Islamie Medical Association w A n g l i i , w y d a ł przesłanie skierowane do kobiet m u z u ł m a ń s k i c h , z a c z y n a j ą c e się s ł o w a m i : Kobiety islamskie! Macie wolność wyboru zawartą w nauce islamu. Odrzućcie na rzucane wam przez ONZ propozycje. Z a z n a c z y ł ponadto, że nie ma na świecie społeczeństwa, w którym by obywatele cieszyli się pełną wolnością we wszystkich dziedzinach życia. Prawo reguluje każdy aspekt ludzkiego życia, szczególnie w demokracjach zachodnich. Podobnie islam ma swoje prawo dane przez Allacha. Poczęcie ma miejsce tylko za Wolą Allacha i każde dziecko jest darem od Niego. 2. Udział Stolicy Apostolskiej w Konferencji w Pekinie W skład delegacji Stolicy Apostolskiej w c h o d z i ł o 20 o s ó b (14 kobiet i 6 m ę ż c z y z n ) . P r z e w o d n i c z ą c y m delegacji b y ł a M a r y A n n Glenon z U S A , profesor prawa na Uniwersytecie Harvarda, c z ł o n e k Academy o f Comparative L a w i Pa pieskiej Akademii Nauk S p o ł e c z n y c h . Pozostali c z ł o n k o w i e rekrutowali się z 88 r ó ż n y c h p a ń s t w . B y ł a w ś r ó d nich także Polka, Irena Kowalska, w y k ł a d o w c a sta tystyki i demografii w Szkole G ł ó w n e j Handlowej w Warszawie, c z ł o n e k Komite tu Koordynacyjnego P r o g r a m ó w ds. Dzieci Rady Europy (Strasburg). Z Wietna m u p r z y b y ł a siostra Anne N.Thanh. P o n i e w a ż tematyka Konferencji zazębiała się niezwykle mocno o sprawy e¬ tyczne, m o g ł o w i ę c ł a t w o d o c h o d z i ć do konfrontacji z m o r a l n o ś c i ą chrześci j a ń s k ą , t y m bardziej, że w ś r ó d delegatek b y ł o d u ż o o s ó b o k r e ś l a n y c h j a k o rady kalne feministki. Nawet Sekretarz Generalny Konferencji ws. Kobiet z ramienia O N Z - t u , G e r t r u d ę Mongella, o ś w i a d c z y ł a , że dokonuje się w czasie Konferencji rewolucja społeczna. Dotyczy ona jednak nie tylko likwidowania dyskryminacji kobiet, u b ó s t w a , bezrobocia, przemocy i analfabetyzmu, ale jest to p r ó b a zmiany ich r o l i w rodzinie, podejścia do m a c i e r z y ń s t w a , życia seksualnego, planowania rodziny itd. Nie p o w t ó r z y ł a się jednak sytuacja z Konferencji na temat Zaludnie nia i Rozwoju w Kairze, gdzie d o c h o d z i ł o do niezwykle ostrych konfrontacji. W Pekinie nie d a w a ł o się tego z a u w a ż y ć , c h o c i a ż w i d a ć b y ł o , że o b e c n o ś ć delegacji Stolicy Apostolskiej jest niewygodna dla pewnych grup. Dziennik Konferencji Organizacji P o z a r z ą d o w y c h (Forum '95. The Independent Daily of the NGO Fo rum on Women, 5.09.95) z a c y t o w a ł pytanie jednej z ekstermistcznych grup femi nistycznych, czy Watykan z kilkuset obywatelami powinien b y ć traktowany jako p a ń s t w o i m i e ć takie same prawo j a k inni c z ł o n k o w i e O N Z ? To pytanie b y ł o j u ż prowokacyjnie stawiane w Kairze. Delegacja Stolicy Apostolskiej o d p o w i a d a ł a , że nie reprezentuje p a ń s t w a w a t y k a ń s k i e g o , ale p o n a d n a r o d o w ą i p o n a d p a ń s t w o w ą w s p ó l n o t ę , która ma prawo z a z n a c z y ć swój punkt widzenia na płaszczyźnie międzynarodowej. Z a s a d ą przyjętą przez delegację w a t y k a ń s k ą w pracach nad dokumentem k o ń c o w y m konferencji w Pekinie b y ł o h a s ł o : Nic poza uzgodnienia w Kairze. W ś r ó d tych u z g o d n i e ń był zapis o respektowaniu wartości kulturowych, religijnych i e¬ tycznych p o s z c z e g ó l n y c h s p o ł e c z e ń s t w . Wielokrotnie d o c h o d z i ł o do w s p ó ł p r a c y delegacji w a t y k a ń s k i e j z i n n y m i delegacjami. O d b y w a ł y się spotkania nieoficjal ne, na k t ó r y c h przygotowywano strategię pracy w grupach n e g o c j u j ą c y c h pozo stające w nawiasach teksty dokumentu p e k i ń s k i e g o . Poparcie dla stanowiska Sto licy Apostolskiej p ł y n ę ł o szczególnie silnie ze strony Argentyny, Chile, Wene zueli, K o l u m b i i i Słowacji oraz grupy p a ń s t w m u z u ł m a ń s k i c h . D o c h o d z i ł o do konfrontacji z delegacjami U S A , Kanady i U n i i Europejskiej. O niezbyt przychylnym traktowaniu Stolicy Apostolskiej przez Chiny m o ż e ś w i a d c z y ć fakt, że nie m o ż n a b y ł o dostać w Centrum Prasowym oficjalnego sta nowiska prezentowanego na sesji plenarnej przez jej delegację. Dziennikarze p r ó bowali go p o w i e l i ć na przeznaczonych dla nich fotokopiarkach, ale nie pozwolo no i m na to. Dopiero g r o ź b a , że p o d a d z ą do publicznej w i a d o m o ś c i , iż w Chinach o b o w i ą z u j e cenzura, s p o w o d o w a ł a z m i a n ę tej sytuacji. 3. Udział Polski w Konferencji w Pekinie N a Forum Organizacji P o z a r z ą d o w y c h p r z y b y ł o z Polski p r z e s z ł o 30 o s ó b , w t y m sześć kobiet p r z y j e c h a ł o specjalnym P o c i ą g i e m Pokoju z Helsinek, k t ó r y zbierał delegatki organizacji kobiecych z Europy. W Polsce, w czasie przygoto- S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 89 w a ń do I V M i ę d z y n a r o d o w e j Konferencji w sprawach Kobiet, d o c h o d z i ł o do o¬ strych konfrontacji m i ę d z y grupami kobiet o p o g l ą d a c h lewicowo-liberalnych, popieranych przez r z ą d z ą c ą koalicję, a grupami kobiet r e p r e z e n t u j ą c y m i ś r o d o w i ska prawicowe, o d w o ł u j ą c y c h się do m o r a l n o ś c i chrześcijańskiej. R z ą d k a ż d e g o z p a ń s t w reprezentowanych na konferencji w Pekinie przygoto w y w a ł raport na temat sytuacji kobiet we w ł a s n y m kraju. Raporty przygotowy w a ł y także organizacje p o z a r z ą d o w e . W Polsce opracowane zostały trzy raporty. Pierwszy, z a t y t u ł o w a n y Sytuacja Kobiet w Polsce - raport organizacji po zarządowych, p o w s t a ł silami tzw. S p o ł e c z n e g o K o m i t e t u Organizacji Po z a r z ą d o w y c h , składającego się z kobiet o orientacji lewicowo-liberalnej i femi nistycznej. Raport drugi p r z y g o t o w a ł y kobiety o orientacji katolickiej - Raport Polskich Kobiet. Trzeci raport był raportem r z ą d o w y m - Raport na IV światową konferencję Narodów Zjednoczonych w sprawach Kobiet - Pekin 1995 - w y r a ź nie z b i e ż n y m z pierwszym opracowaniem. Raporty pierwszy i trzeci inspirowane b y ł y jednoznacznie i d e o l o g i ą femini styczną, dobrze z n a n ą s p o ł e c z e ń s t w u a m e r y k a ń s k i e m u , dla s p o ł e c z e ń s t w a w Pol sce jednak stale obcą. Podanie treści r a p o r t ó w do w i a d o m o ś c i publicznej ( b y ł y tam m.in. postulaty praw dla lesbijek), j a k i skład delegacji r z ą d o w e j z a w ę ż o n y do jednej tylko opcji ś w i a t o p o g l ą d o w o - e t y c z n e j , s p o w o d o w a ł y silną reakcję. D o b i u ra premiera .T.Oleksego ( S L D ) zaczęły n a p ł y w a ć listy z protestami (ok. 4 - 5 tys. dziennie). W sumie ich liczba osiągnęła blisko 300 tys. Szeroko komentowany był r ó w n i e ż skład komitetu przygotowawczego, do k t ó r e g o zaproszono t y l k o 3 osoby z organizacji katolickich. Protesty d o t y c z y ł y przede wszystkim ostatniej części ra portu, zawierającej rekomendacje co do p o d w y ż s z e n i a w i e k u emerytalnego k o biet, upowszechniania antykoncepcji finansowanej z p i e n i ę d z y podatnika, libera lizacji prawa rozwodowego, zakazu akcentowania tradycyjnych ról kobiety i m ę ż c z y z n y w p o d r ę c z n i k a c h szkolnych, promowaniu edukacji seksualnej (zdaniem protestujących zachęcającej do wczesnej inicjacji seksualnej), p r z y w r ó cenia prawa do aborcji ze w z g l ę d ó w s p o ł e c z n y c h , itd. P e ł n o m o c n i k R z ą d u ds. Rodziny i Kobiet, Jolanta Banach ( S L D ) , b r o n i ł a Raportu r z ą d o w e g o t ł u m a c z ą c podczas konferencji prasowej, że r z ą d w y ł o n i o n y przez demokratycznie w y b r a n y Parlament, ma prawo r e p r e z e n t o w a ć swoje w ł a s n e stanowisko, a nie w i ę k s z o ś c i s p o ł e c z e ń s t w a . Ostatecznie r z ą d zatwierdził raport, ale bez rekomendacji w y k o nawczych. Protesty s p o w o d o w a ł y jednak, że do Pekinu p o j e c h a ł a senator A l i c j a G r z e ś kowiak z Parlamentarnego Z e s p o ł u ds. Rodziny, k t ó r y jest w opozycji do l i n i i politycznej i ś w i a t o p o g l ą d o w o - e t y c z n e j Parlamentarnej Grupy Kobiet (B.Labuda, J.Banach.) oraz M a r i a Lubera (ZChN), c z ł o n e k delegacji r z ą d o w e j na k o n f e r e n c j ę kairską, b y ł a podsekretarz stanu w Centralnym U r z ę d z i e Planowania. Przed w y jazdem delegacji r z ą d o w e j d u ż o emocji w z b u d z i ł a sprawa listu prezydenta Lecha W a ł ę s y na konferencję w Pekinie. W treści listu p o d k r e ś l o n o m . i n . w a r t o ś ć rodzi ny i rolę kobiety w rodzinie. Nie k o r e s p o n d o w a ł on jednak z p r z e m ó w i e n i e m , k t ó re miał w y g ł o s i ć wicepremier A . Ł u c z a k (PSL), p r z e w o d n i c z ą c y polskiej delegacji r z ą d o w e j . Zaakceptowana przez Lecha W a ł ę s ę i „ S o l i d a r n o ś ć " osoba, m a j ą c a w imieniu Prezydenta o d c z y t a ć o ś w i a d c z e n i e w Pekinie, nie dostała akredytacji z ONZ. 90 W trzecim dniu konferencji wicepremier Polski A . Ł u c z a k (PSL) przedstawił stanowisko r z ą d u polskiego na Konferencję w sprawach Kobiet w Pekinie. Odbi j a ł a się w n i m t o c z ą c a się w Polsce od k i l k u m i e s i ę c y dyskusja p o m i ę d z y grupami kobiet o p o g l ą d a c h lewicowo-liberalanych, polskimi feministkami, a kobietami z prawicy i ś r o d o w i s k katolickich. Wicepremier zrobił u k ł o n pod adresem ś r o d o wisk katolickich, zaznaczając, że położenie kobiet w Polsce oddaje raport Pełnomocnika Rządu ds. Rodziny i Kobiet oraz opinie instytucji pozarządowych, w tym związanych z Kościołem katolickim. (...) Sprawy kobiet i rodziny są w Pol sce przedmiotem ożywionej debaty obywatelskiej. W tej dyskusji słychać głosy popierające emancypację kobiet, jak i też głosy przeciwne. Rząd nie dzieli je na dobre i złe, gdyż wszystkie uwzględniają współczesne role kobiet polskich. Rząd dąży do stworzenia konsensusu społecznego. Raport Pełnomocnika rządu nie jest wyrazem dominacji jednego poglądu nad pozostałymi, lecz obiektywnym opisem stanu rzeczy. Raport przedstawia sytuację w oparciu o obowiązujące w Polsce przepisy prawne. W Raporcie odnajdujemy także i n n ą p r ó b ę usatysfakcjonowania ś r o d o w i s k katolickich i r u c h ó w pro rodzinnych: Na straży kobiet stoją sądy i pol skie prawodawstwo, ale pełne ich respektowanie nie jest możliwe bez poszano wania wartości ogólnoludzkich. Kobieta jest w nich ostoją dobra, piękna i ser deczności; stoi na straży macierzyństwa i miłości. Obowiązkiem rządu jest strzec tych wartości w imię nas wszystkich. W tej sferze wykorzystujemy autorytet moral ny i nauczanie Kościoła katolickiego.(...) Kobiety poświęcające się macierzyństwu i życiu rodzinnemu powinny mieć otwarte inne drogi realizacji aspiracji życiowych, zaś obierające drogę kariery zawodowej szansę pogodzenia jej z życiem rodzinnym i macierzyństwem. W p r z e m ó w i e n i u wicepremier A . Ł u c z a k tłumaczył się także z ostatnich po sunięć r z ą d u g o d z ą c y c h w kobiety. Państwo Polskie budujące od 1989 roku go spodarkę wolnorynkową musiało odejść od odziedziczonych po poprzednim ustro ju korzystnych przywilejów socjalnych. Jest to aluzja do drastycznego ogranicze nia z a s i ł k ó w dla kobiet w ciąży przez koalicję SLD-PSL. Wydaje się jednak, że koalicja obwiniania za to g o s p o d a r k ę w o l n o r y n k o w ą . W w y s t ą p i e n i u wicepremie ra jest t a k ż e reakcja na k r y t y k ę Raportu R z ą d o w e g o na K o n f e r e n c j ę ws. Kobiet za postulowanie liberalizacji prawa do przerywania ciąży ( w z g l ę d y s p o ł e c z n e ) . K r y t y k a ta w y k a z y w a ł a , ż e to r z ą d przez odbieranie z a s i ł k ó w socjalnych nie po maga kobietom w najtrudniejszej sytuacji materialnej, a potem proponuje i m prze rywanie c i ą ż y ze w z g l ę d ó w s p o ł e c z n y c h . P r z e m ó w i e n i e wicepremiera w y m i e n i ł o także k i l k a pozytywnych z o b o w i ą z a ń r z ą d o w y c h wobec kobiet: przeciwdziałanie bezrobociu kobiet, przestrzeganie za sady równej płacy za równą pracę, odpowiednią edukację i szkolenie zawodowe, równy dostęp do kierowniczych stanowisk, popieranie samodzielnej działalności gospodarczej kobiet. W j e d n y m zdaniu p r z e m ó w i e n i a wicepremiera m o ż n a b y ł o d o p a t r z y ć się pew nej aluzji do sytuacji kobiet w Chinach. (...) pragnę podkreślić, że wiele osób spogląda dziś na Pekin z nadzieją, iż nastąpi wyraźny postęp w rozwiązywaniu kwestii praw człowieka, w tym szczególnie trudnych i pilnych kwestii kobiecych, tak by powszechne stało się równouprawnienie społeczne kobiet i wyzwolenie od wszelkich form przemocy i niesprawiedliwości. B y ł a ona jednak n i e p o r ó w n y w a l n a Studia G d a ń s k i e X (1995) 91 z m o c n y m i akcentami w obronie praw kobiet w Chinach w p r z e m ó w i e n i a c h H i l a ry Clinton. Obecne na konferencji w Pekinie kobiety reprezentujące p r a w ą stronę polskiej sceny politycznej nie b y ł y w / w stwierdzeniem usatysfakcjonowane, g d y ż nie jest to zgodne z treścią i procesem powstawania Raportu r z ą d o w e g o . Z a k ł ó c o n a zo stała też, ich zdaniem, proporcja o s ó b o różnej orientacji ś w i a t o p o g l ą d o w e j w delegacji r z ą d o w e j i p o z a r z ą d o w e j w stosunku do l i n i i p o d z i a ł u istniejącego w polskim społeczeństwie. Na I V Ś w i a t o w ą Konferencję w sprawie Kobiet do Pekinu d o t a r ł o t a k ż e posłanie Prezydenta RP Lecha W a ł ę s y . Zamieszczona b y ł a przy n i m informacja Biura Prasowego Prezydenta, że z przyczyn n i e z a l e ż n y c h od Prezydenta nie zo stanie ono odczytane przez Jego specjalnego w y s ł a n n i k a E. T o m a s z e w s k ą z K o misji Krajowej N S Z Z Solidarność. T y d z i e ń w c z e ś n i e j na konferencji prasowej w Warszawie Tomaszewska tłumaczyła, że natrafiała na n i e z r o z u m i a ł e dla niej trud ności w załatwieniu wyjazdu do Pekinu. P o s ł a n i e to ostatecznie otrzymali dele gaci Konferencji w Pekinie d r o g ą nieoficjalną na p i ś m i e . R ó ż n i się ono znacznie pod w z g l ę d e m ideologicznym od p r z e m ó w i e n i a wicepremiera A . Ł u c z a k a i po g l ą d ó w d o m i n u j ą c y c h na Konferencji. Wprawdzie Lech W a ł ę s a stwierdza, ż e o¬ b e c n o ś ć kobiet na forum publicznym jest zjawiskiem ze wszystkich miar pożądanym i jest to wielkie osiągnięcie naszego wieku, dalej jednak ostrzega przed n i e b e z p i e c z e ń s t w a m i , k t ó r e są z t y m z w i ą z a n e . W wielu środowiskach budzą się uzasadnione wątpliwości, czy społeczeństwu nie przyjdzie zapłacić za ów awans zbyt wysokiej ceny. Sytuacja kobiety wiąże się bowiem ściśle z rolą, jaką wyznaczyła jej natura. Nowe wyzwania i obowiązki, możliwość awansu za wodowego nie mogą przeszkadzać wypełnianiu macierzyńskiej misji, burzyć har monii życia rodzinnego. Jak w s k a z a ł a m i n i sonda, przeprowadzona m i ę d z y dele gatkami, w y p o w i e d ź ta nie b y ł a zbytnio popularna, s z c z e g ó l n i e w ś r ó d tzw. rady kalnych feministek z p a ń s t w zachodnich, które uważają, że nie ma ż a d n y c h natu ralnych u w a r u n k o w a ń r o l i kobiety w s p o ł e c z e ń s t w i e . Te, k t ó r e są, stworzyli m ę ż c z y ź n i mając od w i e k ó w w ł a d z ę w swoim ręku. T o oni z a m y k a j ą k o b i e t ę w domu, k a ż ą jej g o t o w a ć i w y c h o w y w a ć dzieci. Kobieta jednak j u ż dłużej nie m o ż e b y ć ograniczana przez o b o w i ą z k i z w i ą z a n e z r o d z i n ą czy m a c i e r z y ń s t w e m . Nie p o d o b a ł o się i m także, z d a w a ł o b y się w y w a ż o n e , stwierdzenie: Na polity kach i rządach spoczywa więc odpowiedzialność za przygotowanie takich pro gramów i rozwiązań, które pozwolą kobiecie spełniać rolę żony i matki, wycho wawczyni swoich dzieci, umożliwią - gdy zachodzi tego potrzeba - pogodzenie obowiązków zawodowych i rodzinnych. Wszystkie inne rozwiązania społeczno - e¬ konomiczne, które odciągają kobietę wbrew jej woli od rodziny i macierzyństwa są szkodliwe zarówno dla niej jak i rodziny. Godzą w interes społeczeństwa. Choćby niektóre kręgi kobiet sądziły inaczej. Feministki, pytane o zdanie na te mat p o w y ż s z e g o fragmentu, u w a ż a ł y , że jest to faktycznie tradycyjny i patryjarchalny punkt widzenia, lekko tylko zmodyfikowany. Ich zdaniem k a ż d a kobieta powinna p r a c o w a ć zawodowo i to na tych samych stanowiskach, co m ę ż c z y z n a . Nie powinno się dzielić z a w o d ó w ze w z g l ę d ó w na p ł e ć . Entuzjastycznie natomiast p r z y j m o w a ł y stwierdzania Lecha W a ł ę s y osoby z m i ę d z y n a r o d o w y c h ś r o d o w i s k pro-rodzinnych. Pisał on bowiem, że prawidłowo 92 rozwijająca się rodzina jest podstawą zdrowia społeczeństwa, źródłem jego siły. (...) Żadna instytucja nie jest w stanie jej zastąpić, nic nie zastąpi również kobiety w roli żony i matki. W y p o w i e d ź Lecha W a ł ę s y na temat p o l i t y k i rodzinnej p a ń stwa m o ż n a też b y ł o p o t r a k t o w a ć j a k o aluzję do p o l i t y k i Chin: Każda istota ludz ka ma prawo do życia. Jest to dobro najwyższe i nie można go przeciwstawić żadnemu innemu dobru, zwłaszcza racjom ekonomicznym. Nie zgadzam się więc z tymi, którzy szansę na poprawę warunków życia widzą jedynie w ograniczeniu przyrostu naturalnego. W odgórnym narzucaniu liczby posiadanych dzieci. Ich przyczyny tkwią w głównie w złym zarządzaniu gospodarką. D o s y ć sceptycznie oceniła s a m ą Konferencję i jej skutki prof. A . G r z e ś k o w i a k . W j e d n y m z w y w i a d ó w , na pytanie: czego n a l e ż y o c z e k i w a ć po k o ń c z ą c e j się Konferencji, o d p o w i e d z i a ł a : Konferencja się kończy, ale nie należy spodziewać się po niej, żeby przyniosła kobietom wiele dobrego. {...)To co zostało przyjęte już w tej chwili, to są zapisy kompromisowe. Udało się usunąć pewne tezy bardzo dra styczne, ale niestety wiele z nich jednak przeszło, ponieważ są sprzeczne z polskim prawem, nie sądzę żeby mogły być zrealizowane. I trzeba dobrze pilnować, by nie były realizowane. Ale przyznam szczerze, że to co działo się na konferencji w ma terii praw seksualnych i reprodukcyjnych kobiet, mnie przynajmniej, napawa dużym smutkiem. Nie mówiło się tutaj ani o problemach matki, ani o prawach ro dziny, ani o problemach rodziny. Starano się za wszelką ceną zmniejszyć wpływ rodziny na dziecko, zmniejszyć odpowiedzialność rodziców, starano się przyjąć prawo decydowania przez młodzież o swoim życiu seksualnym. To wszystko jest niedobre, ale nie sądzę, aby było w naszym kraju realizowane. Mówił o tym Pan Premier Łuczak, że Polska będzie się trzymać prawa i mam nadzieję, że tak się stanie. Konferencja została powołana już z założeniem, że trzeba wykreować nowe prawa kobiet w dziedzinie reprodukcji. Bardzo mi się podobały głosy niektórych kobiet afrykańskich, które mówiły: dla was to istnieje tylko seksualność i prawa w tej dziedzinie, my mamy biedę i brak edukacji. To są nasze najważniejsze proble my, zajmijcie się nimi. Specjalnie się nimi nie zajmowano, bo to tak wygląda, że bogaty świat chce urządzić życie kobietom po swojemu i jeżeli one tego nie za aprobują, to wtedy nie dostaną środków finansowych na poprawienie swej sytu acji. Dla mnie też są żenujące te przepychanki, żeby koniecznie przyjąć zapis o niedyskryminacji ze względu na orientację seksualną połączone z jakimiś prote stami lesbijek. Przecież nie tym zajmują się kobiety w swoim życiu. My po prostu chcemy żyć w swoich rodzinach, mieć prawa społeczne, prawa kulturalne, posia dać wszystkie prawa polityczne, ale chcemy być widziane jako kobiety, które mają rodziny i mają dzieci i chcą je wychowywać. Zarysowała się tendencja, aby zre dukować prawa rodziców do wychowywania dzieci czy kierowania dziećmi. I tak tendencja kompromisowa przeważyła. Wpisano prawa rodziców w wielu miej scach, ale poważnie je ograniczono. To wszystko budzi niepokój dokąd zmierza ludzkość pod koniec XX wieku. Zamiast zająć się konfliktami, wojnami, to Konfe rencja zajmuje się głównie wspomnianą sferą. Jest ona ważna, ale nie jest to naj ważniejsza wartość. Studia G d a ń s k i e X (1995) 93 4. Analiza dokumentu Konferencji w Pekinie Dokument Konferencji (Platform for Actioń) został przygotowany w formie roboczej przez sekretariat Konferencji po wielokrotnych spotkaniach i konsulta cjach z przedstawicielami r z ą d ó w p o s z c z e g ó l n y c h p a ń s t w . Oficjalna dyskusja nad t y m dokumentem o d b y ł a się w K o m i s j i ds. Kobiet O N Z j u ż na p r z e ł o m i e marca i kwietnia 1995 roku. P o z o s t a ł o w n i m jednak jeszcze wiele z a g a d n i e ń nie uzgod nionych, w w y d r u k o w a n y m tekście umieszczonych w kwadratowych nawiasach. Na p o c z ą t k u sierpnia m i a ł y miejsce ponowne spotkania i konsultacje, m a j ą c e na celu zredukowanie nie uzgodnionego tekstu. K o m i s j i u d a ł o się u s u n ą ć c z ę ś ć na w i a s ó w , w których b y ł y omawiane zagadnienia z w i ą z a n e z e k o n o m i ą i prawami człowieka. Poza t y m dodany został przez g r u p ę p a ń s t w r o z w i j a j ą c y c h się, okre ślaną jako G-77 (Azja wraz z Chinami i A f r y k a ) , projekt zwięzłej deklaracji r z ą d ó w , w której w y r a ż a n o szacunek wobec kobiet i zapewniano o trosce o ich prawa i polepszenie w a r u n k ó w życia. P a ń s t w a U n i i Europejskiej i Kanady argu mentując, że deklaracja jest zbyt o g ó l n a d o d a ł y szereg s z c z e g ó ł o w y c h p o s t u l a t ó w , które powinny b y ć w niej u w z g l ę d n i o n e , m . i n . p r o m o c j ę finansowej nieza leżności kobiet, r ó w n y podział w ł a d z y i o d p o w i e d z i a l n o ś c i m i ę d z y m ę ż c z y z n ą i kobietą, r ó w n y dostęp do oświaty i opieki zdrowotnej, godzenie ż y c i a rodzinnego kobiet i m ę ż c z y z n z p r a c ą z a w o d o w ą . Najbardziej brzemienne w skutkach uzu pełnienie deklaracji z g ł o s z o n e przez K a n a d ę b r z m i a ł o n a s t ę p u j ą c o : Niniejszym, jako Rządy, przyjmujemy poniższą Platformę Działania Czwartej Światowej Kon ferencji ws. Kobiet i zobowiązujemy się do jej realizacji. Ostatecznie opracowano na podstawie p o w y ż s z y c h propozycji o b s z e r n ą n o w ą wersję Deklaracji. (A/CONF.177/L.5. /Add.20). Projekt dokumentu p e k i ń s k i e g o składał się z sześciu r o z d z i a ł ó w , zawie rających ponad 149 stron formatu A 4 (362 p a r a g r a f ó w ) . Już pierwszy rozdział z a t y t u ł o w a n y Deklaracja celów, z a w i e r a ł s f o r m u ł o w a n i a w nawiasach, czyli nie zaakceptowane przez wszystkie p a ń s t w a . [Platforma po twierdza podstawową zasadę określoną w Wiedeńskiej Deklaracji oraz Programie Działania, przyjętych przez Światową Konferencję Praw Człowieka, mówiącą o tym, że prawa kobiet i dzieci płci żeńskiej jako prawa człowieka stanowią całkowitą, integralną i nierozdzielną część powszechnych praw człowieka](p.2). W czasie Konferencji nawiasy zostały usunięte, tekst p o z o s t a ł bez zmian. (A/CONF.177/L.S./Add.l). Rozdział drugi o m a w i a ł sytuację kobiet w r ó ż n y c h regionach świata. W na wiasie znajdował się m . i n . następujący tekst: [Platforma Działania jest sfor mułowana w sposób całkowicie zgodny z celami i zasadami karty Narodów Zjed noczonych oraz prawa międzynarodowego. Uznano, że każde państwo jest odpo wiedzialne za formułowanie i realizację strategii, polityki, programów oraz działań we wszystkich obszarach problemowych, przy zachowaniu pełnego posza nowania dla różnych [wartości religijnych i etycznych, warunków kulturowych o¬ raz przekonań filozoficznych wszystkich jego obywateli] oraz zgodnie z wszystkimi [powszechnymi] prawami człowieka i podstawowymi swobodami, (p.9). Femini styczna grupa zwana Women's Linkage Caucus, skupiające reprezentantki z 73 p a ń s t w (Recommendation on Bracked Text i n the W C W Draft Platform for A c - 94 tion - August 30,1995,s.l) p o s t u l o w a ł a u s u n i ę c i e zdania: przy zachowaniu pełnego poszanowania dla różnych [wartości religijnych i etycznych, warunków kulturowych oraz przekonań filozoficznych wszystkich jego obywateli]. Tekst został jednak przyjęty w nieco tylko zmienionej formie: Podczas gdy powinno być brane pod uwagę znaczenie odrębności narodowych i regionalnych oraz różnice dziedzictwa historycznego, kulturowego i religijnego, obowiązkiem państw, niezależnie od ich systemów politycznych, ekonomicznych i kulturowych jest wspieranie i zabezpieczanie wszystkich praw ludzkich i podstawowych swobód obywatelskich (Vienna Declaration and Programme of Action p.5). Zastosowanie tej Platformy, włączenie przez prawo narodowe i formułowanie strategii, polityk, programów i priorytetów rozwojowych, jest sprawą suwerennej odpowiedzialno ści państwa, w zgodzie z wszystkimi prawami człowieka, podstawowymi swobo dami i znaczeniem pełnego szacunku dłą różnych religijnych i etycznych wartości, dziedzictwem kulturowym i przekonaniami filozoficznym jednostek i ich wspólnot. Powinno to pomagać cieszyć się w pełni kobietom swoimi prawami człowieka aby w ten sposób osiągnąć równość. (A/CONF.177/L.5./Add.3/Corr.l) [Światowa Konferencja Praw Człowieka uznała, że prawa kobiet i dzieci płci żeńskiej jako prawa człowieka stanowią, integralną i nierozdzielną część po wszechnych praw człowiekal [Uniwersalny charakter tych praw i swobód człowieka jest bezdyskusyjny]. Podstawowy cel społeczności międzynarodowej to pełne i oparte na zasadach równości uczestnictwo kobiet w życiu politycznym, publicznym, gospodarczym, społecznym i kulturowym na szczeblu krajowym, re gionalnym i międzynarodowym, jak również likwidacja wszystkich form dyskrymi nacji ze względu na pleć] (p. 11). P o w y ż s z y tekst przyjęto zgodnie z sugestiami Women's Linkage Caucus, usu wając jedynie zdanie: [Uniwersalny charakter tych praw i swobód człowieka jest bezdyskusyjny] (A/CONF.177/L.S./Add.2). Znajduje się ono w n a s t ę p n y m frag mencie tekstu, w k t ó r y m zlikwidowano nawiasy. [Światowa Konferencja Praw Człowieka potwierdziła poważne zobowiązanie się wszystkich Państw do wy pełniania swoich obowiązków polegających na powszechnym szacunku dla wszystkich praw człowieka i podstawowych swobód wszystkich ludzi, jak również ich przestrzegania i ochronie zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych, innymi instrumentami dotyczącymi praw człowieka i prawem międzynarodowym. Uniwer salny charakter tych praw i swobód jest bezdyskusyjny] (p.12) (A/CONF.177/L.S./ Add.2). P o n i ż s z y tekst został zmodyfikowany i przeniesiony z p.31 do p.25: [Religia odgrywa główną rolę w życiu milionów kobiet, kształtuje sposób ich życia oraz a¬ spiracje na przyszłość, podczas gdy wszelkie formy ekstermizmów, religijnych czy świeckich, mają negatywny wpływ na kobiety przybierający formę przemocy i dys kryminacji, to w celu osiągnięcia równości, rozwoju i pokoju niezbędny jest mo ralny i etyczny klimat zapobiegający wszelkim formom zepsucia społeczeństwa i wyzysku kobiet. Poważne problemy naprzeciw których staje obecnie świat wyma gają bardziej zdecydowanej reakcji społeczeństw na potrzeby natury nie tylko materialnej lecz również duchowej jednostek, w tym kobiet.] (p.31). Po uzgodnieniu tekst ten brzmi następująco: Religia, duchowość i przekonania odgrywają główną rolę w życiu milionów kobiet i mężczyzn, w tym sensie, że Studia G d a ń s k i e X (1995) 95 kształtują sposób ich życia oraz aspiracje na przyszłość. Prawo do wolności słowa, sumienia i religii jest niezbywalne i musi być powszechnie doświadczane. Prawo to obejmuje wolność posiadania lub przyjmowania religii lub przekonań przez siebie wybranych, czy indywidualnie czy we wspólnocie z innymi, w sposób publiczny czy prywatny, i do manifestowania swojej religii lub przekonań przez kult, zachowywanie, praktykowanie i uczenie. W celu osiągnięcia równości, roz woju i pokoju niezbędne jest zachowywanie tych praw i wolności. Religia, myśli, sumienie i przekonania mogą przyczyniać się do wypełnienia potrzeb moral nych, etycznych i duchowych aby zrealizować pełne możliwości kobiet i mężczyzn w społeczeństwie. Jakkolwiek jest czymś oczywistym, że wszelkie formy ekstermizmów mogą mieć negatywny wpływ na kobiety i mogą prowadzić do przemocy i dyskryminacji (p.25) (A/CONF.177/L.S./Add.2). W e d ł u g rekomendacji W o m e n ' s Linkage Caucus nie powinno b y ć w n i m zaznaczonego s f o r m u ł o w a n i a : Religia, duchowość i przekonania odgrywają główną rolę w życiu milionów kobiet i mężczyzn. Tekst poniżej uległ nieznacznej zmianie: [Kobiety odgrywają kluczową rolę w rodzinie, podstawowej komórce społeczeństwa, Państwa - Strony, które ratyfiko wały Konwencje w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet uczy niły to mając na uwadze ogromny, nadal nie w pełni doceniany wkład kobiet w tworzenie dobrobytu rodziny oraz przyczynianie się do rozwoju społecznego. Miały one również na względzie społeczne znaczenie macierzyństwa oraz rolę obojga rodziców w rodzinie i w wychowaniu dzieci, jak również są one świadome, że prokreacyjna rola kobiety nie powinna stanowić powodu dyskryminacji, ale że wychowanie dzieci wymaga podziału obowiązków między kobiety i mężczyzn oraz całe społeczeństwo.](p.30). W p o w y ż s z y m tekście nie wprowadzono s f o r m u ł o w a n i a , zasugerowanego przez Women's Linkage Caucus, że kobiety i m ę ż c z y ź n i o d g r y w a j ą k l u c z o w ą role w rodzinie, ale w zamian z n a l a z ł o się, po d ł u g o t r w a j ą c y c h negocjacjach, s f o r m u ł o w a n i e : Istnieją różne formy rodziny w różnych kulturach, systemach politycznych i społecznych (A/CONF.177/L.S./Add.2). R o z d z i a ł trzeci stanowi prezentację konkretnych p r o b l e m ó w kobiecych, k t ó rych r o z w i ą z a n i e musi b y ć podjęte przez p o s z c z e g ó l n e p a ń s t w a . Z n a j d o w a ł się w n i m m.in. następujący tekst w nawiasie: [Olbrzymi kryzys polityczny, gospodarczy i ekologiczny, systemowa czy de facto dyskryminacja, konflikty zbrojne [kolonialne bądź inne formy obcej dominacji czy okupacji] ograniczają ochronę wszystkich praw kobiet na całym świecie w kontekście praw człowieka i podsta wowych swobód, praw obywatelskich, dotyczących kultury, gospodarczych, poli tycznych i społecznych, w tym prawo do rozwoju], jak również wrodzone, opie rające się na uprzedzeniach zachowania wobec kobiet i dziewcząt to tylko niektóre z przeszkód napotykanych od momentu Światowej Konferencji mającej na celu przegląd i ocenę osiągnięć Dekady Kobiet Narodów Zjednoczonych: Równość, Rozwój i Pokój w roku 1985] (p.44). Tekst przyjęty został bez zmian. W o m e n ' s Linkage Caucus s u g e r o w a ł o jedynie usunięcie uniwersalnych praw kobiet. (A/CONF.177/L.S./Add.3). Rozdział czwarty zawiera 113 stron z 150 stronicowego dokumentu. Stanowi w i ę c jego g ł ó w n ą część. O g ó l n i e m ó w i ą c zajmuje się on celami strategicznymi i 96 d z i a ł a n i e m na rzecz polepszenia sytuacji kobiet. M o w a jest w n i m na temat ko n i e c z n o ś c i likwidowania u b ó s t w a i przemocy wobec kobiet, zapewnienia i m edu kacji i opieki zdrowotnej, w skład której wchodzi też p o s t ę p o w a n i e z w i ą z a n e z r e g u l a c j ą p o c z ę ć , zapobieganiem A I D S itd. W rozdziale t y m z n a j d o w a ł o się wiele t e k s t ó w w nawiasach. [Działania mają na celu poprawę statusu i sytuacji wszystkich kobiet, a zatem uznają że wiele kobiet napotyka szczególne trudności z powodu takich czynników jak: ich przynależność rasowa, wiek, język, przynależność etniczna, kulturowa, re ligijna, [orientacja seksualna], czy niepełnosprawność lub z powodu ich rdzenne go pochodzenia. Wiele kobiet napotyka przeszkody związane z ich statusem ro dzinnym, w szczególności samotni rodzice ze względu na swój status społecznoekonomiczny, w tym z powodu zamieszkiwania na terenach wiejskich i miejskich; jak również z tego powodu iż są imigrantami. Ze szczególnymi przeszkodami spo tykają się także kobiety - uchodźcy, imigrantki oraz przesiedlone, jak również do tknięte klęskami żywiołowymi, poważnymi i zakaźnymi chorobami, nałogami oraz różnymi formami przemocy wobec kobiet] (p.48). Postulat Women's Linkage Cau cus n a k a z y w a ł zachowanie tekstu bez zmian, akcentując wprowadzenie jedynie s f o r m u ł o w a n i a [orientacja seksualna]. Ostatecznie nie znalazł się ona w tekście (A/CONF.177/L.S./Add.4). Jak w s p o m n i e l i ś m y w pierwszej części dyskusja nad t y m terminem zajęła delegatom k i l k a dni. W nawiasach z n a j d o w a ł y się także teksty d o t y c z ą c e sytuacji ekonomicznej kobiet, bardziej niż m ę ż c z y ź n i d o t k n i ę t y c h skutkami u b ó s t w a . Nawiasy u m i e ś c i ł y p a ń s t w a m u z u ł m a ń s k i e : [Analiza i realizacja racjonalnych i stabilnych strategii makroekonomicznych i sektorowych opracowanych przy uwzględnieniu pełnego i opartego na zasadach równości udziału kobiet, wspierających ogólny, trwały wzrost gospodarczy [w kontekście trwałego rozwoju ukierunkowanego na człowieka], [trwały rozwój koncentrujący się na rozwoju człowieka], reagujących na strukturalne przyczyny ubóstwa oraz podejmujących próby likwidacji ubóstwa i ograniczenia braku równości wynikającej z przynależności do danej pici] (p.60,c). P o w y ż s z y tekst został przyjęty bez zmian (A/CONF.177/L.5./Add.5). [Wprowadzenie środków mających na celu poprawę sytuacji migrantek oraz kobiet przesiedlonych na terenie kraju poprzez zliberalizowanie rygorystycznej i restrykcyjnej polityki migracyjnej, uznanie kwalifikacji i umiejętności legalnych imigrantów oraz zapewnienie im pełnych możliwości na rynku pracy, jak również podjęcie innych środków zapewniających osobom przesiedlonym w obrębie kraju korzystanie w pełni z praw człowieka] (p.60,1). Ten tekst do 12 w r z e ś n i a pozosta w a ł w nawiasie p o n i e w a ż p a ń s t w a bogate nie chciały się z g o d z i ć na jego przyjęcie (A/CONF.177/L.5./Add.5). Dopiero w raporcie M a i n Committee z przedostatnie go dnia Konferencji znajduje się on bez n a w i a s ó w (A/CONF.177/L.5./Add.5/ Corr.l.). [Szczególnie skuteczne jeśli chodzi o likwidację przyczyn dyskryminacji wobec kobiet i braku równości mężczyzn i kobiet byłoby stworzenie sprzyjającego śro dowiska oświatowego i społecznego, w którym wszystkich ludzi, mężczyzn i kobie ty, chłopców i dziewczęta zachęca się stale do rozwoju wartości moralnych i du chowych] (p. 74). P o w y ż s z y tekst p o z o s t a w a ł w nawiasie jeszcze w raporcie M a i n Committee z 13 w r z e ś n i a (A/CONF.177/L.5./Add.6). Pod koniec Konferencji S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 97 nawiasy zostały u s u n i ę t e a tekst w nowej wersji w y g l ą d a n a s t ę p u j ą c o : Tworzenie oświatowego i społecznego środowiska, w którym kobiety i mężczyźni, dziewczęta i chłopcy, są traktowani w sposób równy i zachęcani do osiągnięcia swoich pełnych możliwości, gdzie szanowana jest ich wolność myśli, sumienia, rsligii i przekonań, i gdzie czynniki wychowawcze promują niestereotypowe wyobrażenia na temat kobiet i mężczyzn, jest skuteczne w eliminowaniu przypadków dyskrymi nacji przeciwko kobietom i nierównościom między kobietami i mężczyznami (A/CONF.177/L.5./Add.6/ C o r r . l ) . [Osiągnięcie celów: równego dostępu do wykształcenia bez względu na płeć, przynależność rasową, narodowość, wiek czy niepełnosprawność bądź wszelkie inne formy dyskryminacji oraz stworzenia systemu procedur odwoławczych] (p. 82, a). P o w y ż s z y tekst przyjęto w całości, z dodaniem do p o w y ż s z y c h sfor m u ł o w a ń : przynależność religijną (A/CONF.177/L.5./Add.6). N i e dodano wbrew postulatom Women's Linkage Caucus - sexual orientation /orientacja sek sualna/. [oraz ułatwienie rodzicom dokonania wyboru rodzaju wykształcenia dziecka płci żeńskie] [poprzez respektowanie praw kobiet i dziewcząt do wolności sumie nia i religii w instytucjach oświatowych] [poprzez anulowanie wszelkich przepi sów prawnych dyskryminujących ze względu na religię, przynależność rasową czy kulturową.] (p. 82 f ) . D o 13 w r z e ś n i a z o s t a ł o w nawiasie zdanie: [poprzez respek towanie praw kobiet i dziewcząt do wolności sumienia i religii w instytucjach o¬ światowych]. Przyjęcie tego s f o r m u ł o w a n i a b y ł o nie na r ę k ę Francji mającej pro blemy z dziewczynkami m u z u ł m a ń s k i m i , c h c ą c y m i w s z k o ł a c h publicznych za c h o w y w a ć stroje zgodne z przepisami religijnymi islamu. [Poprawa sytuacji w zakresie równości w oświacie w celu zapewnienia kobie tom w każdym wieku przydatnej wiedzy, właściwych zdolności, umiejętności i wartości etycznych niezbędnych do rozwoju ich pełnych możliwości jeśli chodzi o stan zdrowia i godność osobistą, jak również pełne uczestnictwo w procesie roz woju społecznego, gospodarczego i politycznego. W związku z tym kobiety i dziewczęta należy traktować jako grupę priorytetową:] (p. 82 h). W tekście po w y ż s z y m usunięto nawiasy, ale zlikwidowano także ostatnie zdanie m ó w i ą c e o traktowaniu kobiet i dziewcząt, j a k o grupy priorytetowej. [Opracowanie programów i materiałów szkolnych dla nauczycieli i wycho wawców podnoszących świadomość nt. statusu, roli i udziału kobiet i mężczyzn w życiu rodzinnym [family/families] [and society] [in their families and their societies]; w tym kontekście promocja równości, [sprawiedliwości], współpracy, wza jemnego szacunku i podziału obowiązków między dziewczęta i chłopców [w od powiednim wieku zgodnie z Konwencją o Prawach Dziecka i z uwzględnieniem praw, obowiązków i odpowiedzialności rodziców oraz innych osób prawnie od powiedzialnych za dzieci] [zaczynając od okresu przedszkolnego i dalej] [oraz o¬ pracowanie, w szczególności, modułów oświatowych zapewniających chłopcom umiejętności niezbędne do samoobsługi w domu, jak również uczestniczenia w obowiązkach i opiece nad wymagającymi tego członkami rodziny] (p. 85 b). W t y m tekście nie zostały uzgodnione do 13 w r z e ś n i a dwa terminy: family/families i society/societies. Ostatecznie u s u n i ę t o nawiasy i przyjęto family i society. Ten „ d r o b i a z g " miał w a ż n e znaczenie, c h o d z i ł o w n i m b o w i e m o rozszerzenie p o j ę c i a 98 rodziny zaakceptowania lub nie z w i ą z k ó w homoseksualnych. W u z u p e ł n i e n i u za znaczono, że termin rodzina n a l e ż y r o z u m i e ć j a k w paragrafie nr 30, gdzie rodzi na jest o k r e ś l o n a tradycyjnie j a k o podstawowa k o m ó r k a s p o ł e c z n a (A/CONF.177/ L.5./Add.6/Corr.l). [Zachęcenie przy pomocy rodziców dzieci oraz we współpracy z kadrą na uczającą i instytucjamii oświatowymi, do opracowania programów oświatowych przeznaczonych dla dziewcząt i chłopców, jak również stworzenia połączonych u¬ sług dotyczących seksualności młodzieży w celu podniesienia świadomości nt. od powiedzialności za swoje postępowanie, jak również w celu ułatwienia im przyję cia na siebie tych obowiązków, przy uwzględnieniu znaczenia takiej oświaty i u¬ sług dla rozwoju osobowości i poczucia własnej godności, a także pilnej potrzeby uniknięcia niepożądanej ciąży, rozprzestrzeniania się chorób przenoszonych drogą płciową, w szczególności HIV/AIDS oraz zjawisk takich jak przemoc na dużycia seksualne] (p.85,1). Z p o w y ż s z e g o tekstu zostały usunięte nawiasy. Usu nięte też zostało k i l k a słów w zdaniu m ó w i ą c y m o stworzeniu p o ł ą c z o n y c h usług, tzn. zwrot: dotyczących seksualności młodzieży. [Poradnictwo oraz dostęp do informacji nt. zdrowia seksualnego i reproduk cyjnego dla młodocianych ciągle jeszcze znajdują się na nieodpowiednim pozio mie lub zupełnie ich brak, jak również często nie uznaje się prawa młodej kobiety do prywatności, poufności, szacunku i świadomej zgody, przy uwzględnieniu obowiązków rodziców] (p. 95). W punkcie t y m zostały opuszczone nawiasy bez zmiany treści. Został u s u n i ę t y także znajdujący się niżej w t y m samym paragrafie nawias o b e j m u j ą c y termin [unsąfe abortions]. Women's Linkage Caucus zalecało t a k ż e zlikwidowanie zastrzeżenia: przy uwzględnieniu obowiązków rodziców. [Zdrowie reprodukcyjne jest stanem całkowitego fizycznego, psychicznego i społecznego dobrego samopoczucia, a nie wyłącznie brakiem choroby czy stanu osłabienia, we wszystkich sprawach związanych z systemem reprodukcyjnym oraz jego funkcjami i procesami. Zdrowie reprodukcyjne, zatem, zakłada że ludzie mogą prowadzić satysfakcjonujące życie seksualne oraz że możliwość reprodukcji, jak również wolność decydowania o jego prowadzeniu i częstotliwości. Prawa re produkcyjne opierają się na uznaniu podstawowego prawa wszystkich par i jed nostek do swobodnego i odpowiedzialnego decydowania o liczbie dzieci, czasie i odstępach ich przyjścia na świat oraz do informacji i środków realizacji tych de cyzji, jak również prawa do zapewnienia sobie zdrowia seksualnego i reproduk cyjnego na najwyższym poziomie. Obejmuje to również ich prawo do podejmo wania decyzji dotyczących wolnej od dyskryminacji, przymusu i przemocy repro dukcji, zgodnie z tekstami dokumentów praw człowieka. Zdrowie seksualne wpływa na poprawę jakości życia i osobistych związków, a nie wyłącznie obejmu je poradnictwo i opiekę ws. reprodukcji czy chorób przenoszonych drogą płciową] (p.96). P o w y ż s z y tekst został przyjęty z p e w n y m i zmianami. U s u n i ę t o z niego s f o r m u ł o w a n i e : prawa reprodukcyjne. Wprowadzono natomiast: prawo kobiet i mężczyzn do informacji i do dostępu do bezpiecznych, akceptowalnych metod planowania rodziny i ich wyboru, a także do wyboru innych metod regulacji płodności, kóre nie są sprzeczne z prawem. [Prawa seksualne obejmują prawa jednostki do kierowania oraz swobodnego decydowania w sprawach związanych z seksualnością kobiety lub mężczyzny, w S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 99 sposób wolny od przymusu, dyskryminacji i przemocy. Oparte na zasadach rów ności stosunki między kobietami i mężczyznami w sprawach związków seksualnych i reprodukcji, w tym pełnego poszanowania fizycznej integralności ciała człowieka, wymagają wzajemnej zgody oraz woli przyjęcia odpowiedzialności za konsekwencje zachowań seksualnych] (p.97). P o w y ż s z y tekst został zaakceptowa ny w całości, jedynie prawa jednostek zostały z a s t ą p i o n e prawami kobiet. W o m e n ^ Linkage Caucus p o s t u l o w a ł u s u n i ę c i e zapisu: wymagają wzajemnej zgody oraz woli przyjęcia odpowiedzialności za konsekwencje zachowań seksualnych [Większości przypadków śmiertelnych, problemów zdrowotnych, oraz uszko dzeń ciała można zapobiec [poprzez poprawę dostępu do odpowiednich usług w zakresie opieki zdrowotnej, włączając bezpieczne i skuteczne metody planowania rodziny oraz opiekę położniczą w podstawowych przypadkach] [uznając prawo kobiet i mężczyzn do informacji oraz do bezpiecznych, skutecznych i akceptowa nych metod planowania rodziny według własnego wyboru, jak również innych metod regulacji płodności, które nie są sprzeczne z prawem oraz prawa dostępu do odpowiednich usług w zakresie opieki zdrowotnej, które umożliwiają kobietom bezpieczne przetrwanie okresu ciąży oraz urodzenie dziecka, jak również zapew niają parom najlepsze możliwości urodzenia zdrowego dziecka.] [Te problemy i metody należy przedstawić opierając się na sprawdzaniu Międzynarodowej Kon ferencji ws. Ludności i Rozwoju, ze szczególnym uwzględnieniem, między innymi, paragrafów: [1.15]. [7.1], 7.2, 7.3, 7.6 oraz 8.25 Programu Działania Konfe rencji. 13Ą (p. 98). R ó w n i e ż ten tekst został przyjęty bez zmian. Wprowadzono p o p r z e d z a j ą c y go termin [unsąfe abortions] w k o n t e k ś c i e stwierdzenia, że nie bezpieczne aborcje zagrażają życiu dużej liczby kobiet. B y ł o to zgodne z postula tami Women's Linkage Caucus. Kobiety, w szczególności kobiety ze środowisk lokalnych i kobiety tubylcze, powinny być włączone do określania i planowania priorytetów i programów w za kresie ochrony zdrowia. [Należy również likwidować wszelkie bariery w udo stępnieniu kobietom usług zdrowotnych] [i zapewnić możliwie szeroki dostęp do pełnego zakresu usług w zakresie zdrowia] (p. 107 c). U s u n i ę t o p o w y ż s z e nawia sy, umieszczone przez d e l e g a t ó w o b a w i a j ą c y c h się, że pod terminem usługi cho dzić m o ż e o aborcję i środki antykoncepcyjne. [Zapewnienie kobietom dostępu do systemów ubezpieczeń społecznych na rów nych prawach z mężczyznami przez całe życie] (p. 107 d). U s u n i ę t o nawias z tek stu, co do k t ó r e g o m i e l i zastrzeżenia delegaci p a ń s t w islamskich. Zaplanowanie informacji, usług w zakresie zdrowia i szkolenia dla pracowni ków służby zdrowia w taki sposób, aby wykazywali oni wrażliwość [na sprawy płci] i uwzględniali oczekiwania osób korzystających z tych usług w zakresie spo sobu porozumiewania się i kontaktowania się z nimi, a także prawo tych osób do intymności i do zachowania pewnych informacji w tajemnicy [z uwzględnieniem praw, powinności i obowiązków rodziców oraz innych osób prawnie odpowie dzialnych za dzieci oraz zgodnie z Konwencją o prawach dziecka] (p. 107 f ) . Zgodnie z postulatami Women's Linkage Caucus u s u n i ę t o zdanie: z uwzględnie niem praw, powinności i obowiązków rodziców oraz innych osób prawnie od powiedzialnych za dzieci oraz zgodnie z Konwencją o prawach dziecka. Dodano 100 natomiast s f o r m u ł o w a n i a , że te informacje i u s ł u g i powinno c e c h o w a ć podejście całościowe. [Zapewnienie by każda służba zdrowia oraz wszyscy jej pracownicy postępo wali zgodnie z prawami człowieka i przestrzegali norm etycznych, zawodowych, a także wykazywali wrażliwość na sprawy płci przy świadczeniu usług zdrowotnych na rzecz kobiet, tak aby zapewnić odpowiedzialną współpracę kobiet oraz dobro wolną zgodę kobiet na usługi, po uzyskaniu przez nie pełnych informacji do tyczących tych usług ] [Opracowanie, wprowadzenie w życie i szerokie rozpo wszechnienie kodeksów etyki w tym zakresie.] [Jednak żadne postanowienie Planu Działania nie zmierza do zobowiązania jakiegokolwiek pracownika służby zdro wia lub komórki służby zdrowia do świadczenia usług (lub kierowania na zabiegi) w stosunku do których mają zastrzeżenia z powodu przekonań religijnych lub mo ralnych, gdyż stanowi to pogwałcenie wolności sumienia.] (p. 107 g). W t y m w y padku nie przyjęto tekstu w ostatnim nawiasie, czyli przyznania lekarzom prawa o d m o w y spełniania ż y c z e ń p a c j e n t ó w niezgodnych z sumieniem lekarza. Z trzech wersji d o t y c z ą c y c h r ó ż n y c h z a b i e g ó w w y k o n y w a n y c h na kobietach wybrano bez zmian pierwszą: [Zapewnienie by przed zleceniem leczenia, wpro wadzeniem środków mechanicznych lub sterylizacją, kobiety były badane przez lekarza, który powinien udzielić im pełnych informacji, ustnie i pisemnie, o po tencjalnych zagrożeniach, skutkach ubocznych i przeciwwskazaniach, wszelkich dostępnych metod planowania rodziny. Zapewnienie, by immunizacja kobiet i dziewcząt nie była stosowana przy użyciu eksperymentalnych lekarstw, szczepio nek lub środków wywołujących poronienie] (p. 107 h). B y ł o to zgodne z Women's Linkage Caucus. [Rozpoznanie niekorzystnych skutków dla zdrowia niebezpiecznych zabiegów przerywania ciąży oraz podjęcie w związku z tym, jako główna troska służby zdrowia, zgodnie z Programem Działania Międzynarodowej Konferencji ws. Lud ności i Rozwoju; ] [paragraf 8.25 ICPD: Aborcja w żadnym przypadku nie powin na być promowana jako metoda planowania rodziny. Wszystkie Rządy i odpo wiednie organizacje międzyrządowe oraz pozarządowe wzywa się do zwiększenia zaangażowania w sprawy zdrowia kobiet, do zajęcia się wpływem na zdrowie nie bezpiecznej aborcji 15/, z potraktowaniem tej sprawy jako głównej troski publicz nej służby zdrowia oraz do zmniejszenia liczby przypadków odwoływania się do aborcji dzięki rozwijaniu i doskonaleniu usług w zakresie planowania rodziny. Zapobieganie niepożądanym ciążom zawsze musi być traktowane najbardziej priorytetowo i należy podejmować wszelkie starania na rzecz wyeliminowania potrzeby aborcji. Przy niepożądanej ciąży kobietom należy zapewnić łatwy dostęp do wiarygodnej informacji i okolicznościowego poradnictwa. Wszelkie środki i zmiany dotyczące aborcji w ramach systemu zdrowia będą wprowadzone na szczeblu krajowym lub lokalnym jedynie w drodze procesu ustawodawczego. Gdy aborcja nie jest niezgodna z prawem, powinna ona być bezpieczna. We wszystkich przypadkach kobiety powinny mieć dostęp do odpowiedniej jakości usług przy le czeniu komplikacji wynikających z aborcji. Należy niezwłocznie zaoferować u¬ sługi w zakresie poradnictwa post-aborcyjnego, edukacji i planowania rodziny, co może również przyczynić się do uniknięcia powtórnych aborcji.] (p. 107 i ) . Tekst ten został przyjęty na konferencji kairskiej. Studia G d a ń s k i e X (1995) 101 [Rozważenie rewizji przepisów prawnych przewidujących kary w stosunku do kobiet, które poddały się nielegalnej aborcji;] (p. 107 k ) . Przyjęto p o w y ż s z e tek sty po długiej dyskusji. Zostały zdjęte nawiasy z ostatniego zdania o r o z w a ż a n i u rewizji p r z e p i s ó w prawnych p r z e w i d u j ą c y c h kary dla kobiet d o p u s z c z a j ą c y c h się przerywaniu ciąży i p o ł ą c z o n e ze s o b ą dwa punkty. Jest to r o z w i ą z a n i e k o m p r o misowe w stosunku do propozycji U n i i Europejskiej d o m a g a j ą c e j się zobligowa nia r z ą d ó w , w k t ó r y c h aborcja jest nielegalna, do wyeliminowania kar wobec k o biet za poddawanie się j e j . [Priorytatywne traktowanie wszelkich formalnych i nieformalnych programów, które pomagają kobietom wzmocnić poczucie własnej godności, zdobywać wiedzę, podejmować decyzje i wzmacniać poczucie odpowiedzialności za własne zdrowie, [programów, których cełem jest zwiększenie świadomości, zarówno wśród mężczyzn jak i kobiet, w dziedzinie seksualności i rozrodczości człowieka], edu kacja mężczyzn w dziedzinie zdrowia fizycznego, psychicznego kobiety, promo wanie programów adresowanych zarówno do kobiet, jak i mężczyzn, których ce lem jest eliminacja praktyk okrutnego lub niesprawiedliwego traktowania kobiety - w tym eliminacja praktyk okaleczania narządów płciowych kobiety i preferowa nia synów, którego rezultatem jest zabijanie noworodków płci żeńskiej oraz prena talna selekcji płodów], zbyt wczesnego wydawania córek za mąż, [prostytucji] sto sowania przemocy fizycznej i seksualnej wobec kobiet, która łączy się często z za każeniem wirusem HIV oraz innymi chorobami przenoszonymi drogą płciową, e¬ liminacja praktyk rozpowszechniania wśród kobiet narkotyków, praktyk dyskrymi nujących kobiety w systemie dystrybucji żywności oraz wszystkich innych szkodli wych działań i postaw, które godzą w fizyczne, psychiczne i społeczne podstawy życia kobiety; dostrzeżenie faktu, iż niektóre spośród tych praktyk i zachowań są przejawem łamania praw człowieka i elementarnych zasad styki lekarskiej]; ( p. 108 a). P o w y ż s z y tekst przyjęto w całości. Zamienione jedynie [prostitution] na sexual explotation. [Przygotowanie oraz rozpowszechnienie dostępnych informacji, poprzez pu bliczne kampanie na rzecz zdrowia, środki masowego przekazu, godne zaufania doradztwo i systemy edukacyjne, w celu zagwarantowania kobietom mężczyznom, zwłaszcza młodym ludziom, dostępu do informacji o ich zdrowiu, a zwłaszcza informacji na temat spraw związanych z płciowością i reprodukcją, [biorąc pod uwagę prawa, obowiązki oraz odpowiedzialność rodziców i innych o¬ sób prawnie odpowiadających za dzieci zgodnie Konwencją Praw Dziecka] [zgodnie z postanowieniami Programu Działania Międzynarodowej Konferencji ws. Ludności i Rozwoju] i [zawartych w Raporcie Kairskim ICPD];] (p. 108 e). P o w y ż s z y tekst był j e d n y m z najdłużej dyskutowanym ze w z g l ę d u na p r ó b ę w y eliminowania z niego odniesień do praw r o d z i c ó w wobec dzieci. P o s t u l o w a ł o to m.in. Women's Linkage Caucus. Ostatecznie przyjęto tekst bez istotnych zmian. Opuszczono jedynie zdania o d w o ł u j ą c e się wprost do konferencji w Kairze. [Rozpoznanie charakterystycznych dla młodzieży [chłopców i dziewcząt] pro blemów oraz wprowadzenie odpowiednich programów, takich jak [programy in formacyjne na temat zdrowia seksualnego i rozrodczości] oraz na temat chorób przenoszonych drogą płciową i H1Y/AIDS, oraz uszanowanie ich praw do pry watności, poufności, szacunku i do świadomego wyboru; [biorąc pod uwagę pra- 102 wa i obowiązki oraz odpowiedzialność rodziców i innych osób prawnie odpowia dających za dzieci zgodnie z Konwencją o Prawach Dziecka;] (p. 108 g). Tekst przyjęto bez ostatnich n a w i a s ó w , ale o d w o ł a n o się za to do punktu 108 e. [Stworzenie specjalnych programów dla chłopców i młodych mężczyzn, [we współpracy z ich rodzicami] [biorąc pod uwagę prawa, obowiązki oraz odpowie dzialność rodziców i innych osób prawnie odpowiadających za dzieci zgodnie z Konwencją Praw Dziecka] oraz dla mężczyzn reprezentujących różne grupy wie kowe, których celem będzie dostarczanie [solidnych] [kompletnych i odpowied nich] informacji oraz [promowanie abstynencji przedmałżeńskiej jako wzoru od powiedzialnego zachowania seksualnego], promowanie bezpiecznych i odpowie dzialnych zachowań seksualnych i reprodukcyjnych, łącznie z promocją dobro wolnego i efektywnego stosowania przez mężczyzn metod zapobiegania HW/A1DS i innym chorobom przekazywanym drogą płciową] [szkolenia w dziedzinie pro mocji bezpiecznego i odpowiedzialnego [używania prezerwatyw^] (p. 109 1). W tekście t y m nie pozostawiono odniesień do Konwencji Praw Dziecka, ale umiesz czono punkt 108,e. Dodano do metod zapobiegania chorobom przenoszonym d r o g ą p ł c i o w ą obok prezerwatywy także abstynencję. U s u n i ę t o natomiast - zgod nie z postulatem Women's Linkage Caucus - zdanie: promowanie abstynencji przedmałżeńskiej jako wzoru odpowiedzialnego zachowania seksualnego. [Wspieranie i inicjowanie badań, które stanowiłyby odpowiedź na potrzeby i problemy kobiet, łącznie z badaniami nad zakażeniem kobiet HIV i innymi choro bami przenoszonymi drogą płciową, nad kontrolowanymi przez kobiety środkami ochrony, takimi jak środki bakteriobójcze i plemnikobójcze oraz nad ryzykownymi postawami i zachowaniami zarówno kobiet jak i mężczyzn;] (p. 109 p). Tekst przyjęto w całości. [poinformowanie kobiet na temat danych świadczących o tym, iż antykoncepcja hormonalna, aborcje i promiskuityzm zwiększają ryzyko rozwoju raka oraz zainfe kowania narządów rodnych, po to, by mogły one podejmować świadome decyzje dotyczące ich zdrowia] (p. 110 e). P o w y ż s z y tekst został zneutralizowany. W o m e n ^ Linkage Caucus p o s t u l o w a ł o całkowite usunięcie informacji o r a k o t w ó r c z y m działaniu hormonalnych ś r o d k ó w antykoncepcyjnych, aborcji i promisku i t y z m u . Ostatecznie z a s t ą p i o n o go zwrotem: factors which increase the risks of devełoping cancers and infections of the reproductive tract. [Zapewnienie odpowiedniej pomocy materialnej, finansowej i logistycznej dla młodzieżowych organizacji pozarządowych, po to, by zwiększyć ich możliwości na polu zaspokajania potrzeb młodzieży w dziedzinie zdrowia [łącznie ze zdrowiem seksualnym i reprodukcyjnym]; (p. 112 b). Tekst został przyjęty w całości, c h o c i a ż zdrowie seksualne i reprodukcyjne oznacza tu życie seksualne ( A / C O N F . 177/L.5. /Add.7). [Aktami przemocy wobec kobiet są także: terroryzm, zmuszanie do sterylizacji i [aborcji], ordynarnie wymuszane użycie środków antykoncepcyjnych, [zabijanie płodów płci żeńskiej / prenatalna selekcja płodów] oraz zabijanie noworodków płci żeńskiej] (p. 115). Tekst w y r a ź n i e n a w i ą z u j ą c y do sytuacji w Chinach został zaakceptowany w p r z e d d z i e ń z a k o ń c z e n i a konferencji ( A / C O N F . 111 IŁ.5. /Add.8/ Corr.l). Studia G d a ń s k i e X (1995) 103 [Podniesienie świadomości wagi środków masowego przekazu w kształtowaniu niestereotypowego wizerunku kobiet i mężczyzn. Wyeliminowanie w mediach wzorców mogących prowokować przemoc, zachęcanie odpowiedzialnych za cha rakter środków masowego przekazu do ustanowienia odpowiednich zasad i norm w tej materii, a także podniesienie świadomości i roli środków masowego przeka zu w rozpowszechnianiu informacji i edukacji w dziedzinie powodów i skutków przemocy wobec kobiet i stymulowanie publicznej debaty na ten temat;] (p. 126 j ) . Tekst został zaakceptowany ale wprowadzono nie uzgodnione przez wszystkich zdanie: [at the same time freedom of expression cannot justify stereotyping of women] ( A / C O N F . 177/L.5. /Add.8). [Strony konfliktu często bezkarnie gwałcą kobiety, stosując gwałt jako wojenną i terrorystyczną taktykę. Przemoc i pogwałcenie ludzkich praw dotyka kobiet w różnym wieku, cierpiących z powodu uchodźstwa, straty domu i majątku, utraty lub zaginięcia najbliższych, biedy, rodzinnej dezintegracji i separacji. Kobiety są ofiarami morderstw, terroryzmu, tortur, zaginięć, seksualnego niewolnictwa, gwałtów [i ich konsekwencji], nadużyć seksualnych, [przymusowej ciąży], szcze gólnie w przypadkach czystek etnicznych i innych powstałych formach przemocy, a następnie borykają się z trwającymi do końca życia, psychologicznie uwarun kowanymi konsekwencjami zbrojnych konfliktów [i obcej okupacji] (p. 136).Tekst inspirowany w o j n ą na B a ł k a n a c h i Czeczenii czy m a s a k r ą w Rwandzie został przez d e l e g a t ó w r z ą d ó w odpowiedzialnych za wymienione zbrodnie w z i ę t y w nawias, ale ostatecznie uzgodniono go bez w i ę k s z y c h zmian ( A / C O N F . 177/L.5. /Add.9/Corr.l). [Ochrona kobiet i dzieci, które migrują jako członkowie rodzin, przed wyko rzystaniem i odmową przyznania pełni praw przez sponsorów i rozważanie możliwości, w ramach krajowego prawa, przedłużania ich pobytu, biorąc pod u¬ wagę że rozłączenie może przyczynić się do osłabienia więzów rodzinnych;] (p. 150 b). Oba teksty najpierw w z i ę t e w nawias przez p a ń s t w a r o z w i n i ę t e z o s t a ł y o¬ statecznie przyjęte bez w i ę k s z y c h zmian (A/CONF.177/L.5. / A d d . 9 ) . [Opracowanie i wprowadzenie w życie przepisów prawnych i kodeksów postę powania, które obejmują międzynarodowymi normami pracy i prawami pracow niczymi pracowników płci żeńskiej] ( p . l 8 0 a ) . Tekst został doprecyzowany przez o d w o ł a n i e się do International Labour Organization Convention 100 d o t y c z ą c ą r ó w n e j p ł a c y i praw pracowniczych z a r ó w n o dla kobiet, j a k i m ę ż c z y z n (p. 163). [Przyjęcie polityki, która rozszerza zakres ochrony prawa pracy i zabezpie czania socjalnego, w celu objęcia nimi pracujących w domu, tymczasowo i w nie pełnym wymiarze godzin oraz sezonowo i wprowadzenie przepisów prawnych promujących karierę zawodową opartą na elastycznych warunkach pracy] (p.l81a). D o tekstu dodano stwierdzenie o potrzebie zharmonizowania pracy i od p o w i e d z i a l n o ś c i za r o d z i n ę . [Ustanowienie i wprowadzenie w życie ustawodawstwa przyznającego urlopy macierzyńskie i świadczenia macierzyńskie/ojcowskie kobietom i mężczyznom oraz promowanie dzielenia rodzicielskich obowiązków pomiędzy kobiety i mężczyzn, między innymi poprzez odpowiednie przepisy prawne, bodźce i/albo zachęty] ( p . l 8 1 c ] . Alternatywne: [Zapewnienie, w drodze przyjęcia odpowiednich przepi sów prawnych, bodźców i/albo zachęt, równych możliwości otrzymania urlopu ro- 104 dzicielskiego i świadczeń rodzicielskich przez kobiety i mężczyzn]. Przyjęto d r u g ą w e r s j ę . ( A / C O N F . 177/L.5. /Add.10). [Nierówność w życiu publicznym może się zacząć [w rodzinie, gdzie występuje nierówny podział władzy] [w ramach dyskryminacyjnych zachowań i praktyk w rodzinie] Nierówny podział pracy i obowiązków w ramach gospodarstwa domo wego związany z nierównym podziałem władzy ogranicza kobiece możliwości znalezienia czasu i rozwinięcia umiejętności w celu udziału w procesach decyzyj nych na szerszej publicznej arenie. Bardziej równoprawne dzielenie obowiązków pomiędzy kobietami i mężczyznami nie tylko zapewnia lepszą jakość życia kobiet i ich córek, ale również zwiększa możliwość kształtowania i planowania publicznej polityki, praktyk i wydatków w celu uznania kobiecych interesów. [Nieformalne powiązania i wzory procesów decyzyjnych na poziomie lokalnym i środowisko wym, które wyrażają męski etos, ograniczają kobiece możliwości wzięcia równo prawnego udziału w gospodarczym i społecznym życiu kraju] (p.187). W przyję t y m bez istotnych zmian tekście umieszczono o d w o ł a n i e do paragrafu nr 30. (Jest w n i m m o w a o rodzinie i miejscu kobiety w s p o ł e c z e ń s t w i e ) . Dalej następuje k i l k a p a r a g r a f ó w d o t y c z ą c y c h działalności funkcji kierowniczych w s p o ł e c z e ń s t w i e , które także objęte [przedsięwzięcie odpowiednich kroków w celu znacznego biet] [dla zapewnienia równego udziału kobiet i mężczyzn na skach rządowych i w administracji publicznej] (p.l92a) /Add.ll). politycznej kobiet i zostały nawiasami: wzrostu liczby ko wszystkich stanowi ( A / C O N F . 177/L.5. [Rozważenia podjęcia środków w systemie wyborczym, w celu partii politycznych do wyboru kobiet na wybieralne i ich wyznaczanie bieralne stanowiska w takiej samej proporcji jak mężczyzn] ( p . l 9 2 b ] 177/L.5./Add.ll/Corr.l.). zachęcenia na niewy(A/CONF. [Uznanie faktu, że wspólne dzielenie obowiązków rodzinnych i zawodowych pomiędzy kobietami i mężczyznami zwiększa kobiecy udział w życiu publicznym o¬ raz podjęcie odpowiednich kroków do osiągnięcia tego stanu, w tym środków po zwalających na godzenie życia rodzinnego i pracy zawodowej] ( p . l 9 2 i ) . Kontynuacja gromadzenia i rozpowszechniania ilościowych i jakościowych danych dotyczących kobiet i mężczyzn w procesach decyzyjnych [i analiza różnicy we wpływie na proces decyzyjny oraz kontrola postępów w realizacji celu Sekre tarza Generalnego - osiągnięcie 50 procentowego udziału kobiet, ewentualnie co najmniej 40 procentowego, na wyższych i kierowniczych stanowiskach do 2000 roku]. Przyjęto p o w y ż s z y tekst w nawiasach bez zmian. Doprecyzowano jedynie termin (rok 2000) wzrostu u d z i a ł u kobiet na w y ż s z y c h i kierowniczych stanowi skach ( p . l 9 5 c ) ( A / C O N F . 177/L.5. / A d d . l l ) . Dyskutowano także nad konkretnymi działaniami m a j ą c y m i na celu wprowa dzenie w życie p o s t u l a t ó w zawartych w dokumencie p e k i ń s k i m . N i e wszystkie p a ń s t w a c h c i a ł y się z g o d z i ć na t a k ą p r o p o z y c j ę : [Ustanowienie powiązań punk tów kontaktowych w ministerstwie i agencjach, wyposażonych w mandat dokony wania przeglądów polityk i programów, i stworzenie mechanizmów u¬ możliwiających systematyczne spotkania przedstawicieli tych punktów z mechani zmem krajowym ds. awansu kobiet, w celu kontroli postępu we wprowadzeniu w Studia G d a ń s k i e X (1995) 105 życie Platformy Działania] (p.207e). Ostatecznie tekst zaakceptowano z n i e w i e l k i m i zmianami ( A / C O N F . 177/L.5. / A d d . l 2 / C o r r . l ) . Zgodzono się także na u s u n i ę c i e n a w i a s ó w w p o n i ż s z y m tekście: W krajach, które nie są jeszcze stronami Konwencji o likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet i innych międzynarodowych aktów praw człowieka, lub w których zostały złożone zastrzeżenia niezgodne z celami Konwencji, lub w których ustawodawstwo nie zostało jeszcze dostosowane do międzynarodowych norm i standardów, nie została jeszcze zagwarantowana równość kobiet w prawie. [Pełne korzystanie z praw przez kobiety jest blokowane przez: różnice między ustawodawstwem krajo wym i normami międzynarodowymi, nadmierną biurokrację, brak odpowiedniej świadomości w procesie sądowym, nieodpowiednią kontrolą łamania praw człowieka w stosunku do wszystkich kobiet, połączoną z niewystarczającą repre zentacją kobiet w wymiarze sprawiedliwości, niewystarczający obieg informacji o istniejących prawach oraz przeważające postawy i praktyki potwierdzające fak tyczną nierówność kobiet]. Mająca miejsce w praktyce nierówność jest powodo wana brakiem przestrzegania m.in. przepisów czy kodeksów rodzinnego, cywilne go, karnego, pracy i handlowego oraz przepisów i zasad administracyjnych mających na celu zapewnienie pełnego korzystania przez kobiety z praw człowieka i podstawowych swobód (p.219) (A/CONF.177/L.5. /Add.13). U s u n i ę t o nawiasy r ó w n i e ż z n a s t ę p u j ą c e g o tekstu: [Światowa Konferencja Praw Człowieka oraz Konferencja ws. Ludności i Rozwoju, które nie ustanowiły żadnych praw człowieka potwierdziły wszystkie aspekty powszechnych praw człowieka dla kobiet, w tym reprodukcyjne prawa kobiet zdefiniowane przez ICPD, przy uwzględnieniu zastrzeżeń do Programu Działania i prawo do rozwo ju]. Mając w pamięci definicje zawarte w Rozdziale II, Rozdziale VII, 7.2 w Roz dziale VIII Program Działania 13/, prawa reprodukcyjne zależą od uznania pod stawowych praw wszystkich małżeństw i jednostek do swobodnego i odpowie dzialnego decydowania o liczbie i okresie urodzenia swoich dzieci oraz od posia dania przez nich odpowiednich informacji i środków w celu dokonania wolnego wyboru oraz dostępu do najwyższej jakości usług medycznych związanych z sek sem i zdrowiem reprodukcyjnym. Jak stwierdzono w dokumentach praw człowieka, wybór dotyczący reprodukcji powinien być wolny od nacisków, dys kryminacji i przemocy. [Tak więc unikalne reprodukcyjne i produkcyjne role ko biet i mężczyzn powinny być uznane i szanowane.] Zmiany w kobiecej i męskiej świadomości, w postępowaniu i zachowaniu obu płci są niezbędne dla lepszego zrozumienia między kobietami i mężczyznami w kwestii dzielenia obowiązków, u¬ względniając kwestię zdrowia związanego z reprodukcją i seksem i są warunkiem równego partnerstwa w życiu publicznym i prywatnym. Specjalne wysiłki należy podjąć w celu podkreślenia męskiej współodpowiedzialności i promocji aktywne go zaangażowania mężczyzn w odpowiedzialne rodzicielstwo oraz seksualne i re produkcyjne zachowanie] (p.223). Tekst został u p o r z ą d k o w a n y i przyjęto zawarte w n i m s f o r m u ł o w a n i e : prawa reprodukcyjne zależą od uznania podstawowych praw wszystkich par i jednostek do decydowania w sposób wolny i odpowiedzial ny o liczbie, miejscu i czasie przyjścia na świat ich dzieci i posiadania informacji i sposobów uczynienia tego, oraz prawo do utrzymania najwyższego standardu zdrowia seksualnego i reproduktywnego ( A / C O N F . 177/L.5. / A d d . l 3 / C o r r . l ) . 106 [Przemoc we wszystkich swoich formach jak: seksualne molestowanie, prosty tucja, porr tgrafia, niewolnictwo, eksploatacja oraz przemoc wynikająca z kultu ralnych uprzedzeń, rasizmu i rasowej dyskryminacji, etnicznych czystek, kseno fobii, ekstremizmów religijnych i antyreligijnych oraz międzynarodowego handlu kobietami i dziećmi, jest sprzeczne z godnością i wartością jednostki ludzkiej i musi być wyeliminowana] (p.225). Tekst p o w y ż s z y został zaakceptowany łącznie z terminem pornografia. [Działanie na rzecz ratyfikacji i wzmocnienia międzynarodowej konwencji przeciwko wszelkim formom jawnego i ukrytego wykorzystania seksualnego, która przewiduje zapewnienie opieki nad ofiarami i karanie sprawców (np. pro wadzących firmy zajmujące się turystyką seksualną, stręczycieli)] (p.230 o). Para graf ten został poszerzony i ostatecznie brzmi następująco: Wzmocnienie wprowa dzania w życie wszystkich odpowiednich narzędzi praw człowieka w celu walki i wyeliminowania, włącznie przez międzynarodową współpracę, zorganizowanych i innych form handlu kobietami i dziećmi, włącznie dla celów eksploatacji seksual nej, pornografii, prostytucji i turystyki seksualnej, oraz dostarczenie prawnej i socjalnej pomocy dla ofiar. To powinno obejmować działania na rzecz współpracy międzynarodowej aby stawiać przed sądem i karać tych, którzy są od powiedzialni za zorganizowaną eksploatację kobiet i dzieci (p.230 o),(A/CONF.177/L.5. /Add.13). [Rozważenie możliwości dokonania] dokonanie rewizji systemu prawnego włączając [prawa zwyczajowe obowiązujące w niektórych społecznościach], pra wo rodzinne, cywilne, karne, handlowe i prawo pracy po to, by umożliwić reali zację zasad i procedur międzynarodowych instrumentów ochrony prawa człowieka, [rozważać możliwość usunięcia] usunięcie wszelkich przepisów praw nych i administracyjnych mogących nadal stanowić podstawę do dyskryminacji kobiet (p.232d). Został przyjęty także p o w y ż s z y paragraf, c h o c i a ż Chiny i p a ń stwa islamskie m i a ł y tu pewne zastrzeżenia ( A / C O N F . 177/L.5. /Add.13). [Tworzenie przewodników profesjonalnych i kodeksów postępowania obej mujących problematykę przemocy, poniżania i pornografii dotykającej kobiety w środkach masowego przekazu, z uwzględnieniem reklam] Tekst został przyjęty w całości (p.244b) ( A / C O N F . 177/L.5. /Add.13). Konwencja o Prawach Dziecka uznaje, że Państwa Strony w granicach swej jurysdykcji będą respektowały i gwarantowały prawa zawarte w niniejszej kon wencji wobec każdego dziecka, bez jakiejkolwiek dyskryminacji, niezależnie od ra sy, koloru skóry, płci, języka, religii (...) (Art.2, P a r . l ) Jednakże różne źródła w różnych krajach wskazują na dyskryminację dziewcząt, która rozpoczyna się od wczesnego dzieciństwa i trwa po życie dorosłe. [W niektórych częściach świata mężczyźni mają przewagę liczebną nad kobietami o 5%. Przyczynami tego braku milionów kobiet, są m.in. niehumanitarne traktowanie kobiet oraz praktyki takie jak okaleczanie kobiet, dzieciobójstwo nowonarodzonych i niechcianych córek, wczesne małżeństwa, przemoc wobec kobiet, prostytucja, nadużycia seksualne, dyskryminacja dziewcząt w przydziale żywności czy inne praktyki dotyczące np. o¬ chrony zdrowia. Rezultatem tych praktyk jest fakt, że życia dorosłego doczekuje więcej chłopców niż dziewcząt] (p.259). Tekst został przyjęty, c h o c i a ż w y r a ź n i e godził w p o l i t y k ę wobec kobiet gospodarzy Konferencji, czyli Chin. Studia G d a ń s k i e X (1995) 107 Dziewczęta, zarówno starsze jak i młodsze, narażone są na ciągłe przyjmowa nia wielu niepokojących informacji dotyczących ich płci oraz roli jako kobiety, które pochodzą zarówno od rodziców, nauczycieli jak i rówieśników czy środków masowego przekazu. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni powinni wspólnie z dziećmi oraz młodzieżą pracować nad przełamaniem istniejących stereotypów. [Uznanie zakresu odpowiedzialności, praw oraz obowiązków rodziców lub osób prawnie odpowiedzialnych za dziecko zgodnie z Konwencją Praw Dziecka] (p.262). D o tekstu w nawiasie dodano odniesienie do paragrafu nr 267, czyli tekstu znaj dującego się p o n i ż e j . Women's Linkage Caucus p o s t u l o w a ł o u s u n i ę c i e odniesie nia do praw r o d z i c ó w . [Międzynarodowa Konferencja ws. Populacji i Rozwoju, która odbyła się w 1994 roku uznała w paragrafie 7.3 Programu Działania, że cała uwaga powinna być skierowana na promocję wzajemnych, opartych na zasadzie poszanowania i równości stosunków pomiędzy obiema płciami a szczególnie na sprostanie potrze bom w zakresie edukacji i opieki dorastających dziewcząt w celu umożliwienia im pozytywnego oraz odpowiedzialnego rozwiązywania problemów związanych z płcią]. [Uznanie zakresu odpowiedzialności, praw oraz obowiązków rodziców lub osób prawnie odpowiedzialnych za dziecko zgodnego z Konwencją Praw Dziec ka]. [Odpowiedzialne wychowanie seksualne, wrażliwość i równość stosunków panujących pomiędzy obiema płciami, szczególnie w wieku dojrzewania, podkre śla i promuje harmonijne stosunki pomiędzy mężczyznami i kobietami. Powinny zostać wsparte działania mające na celu integrację wychowania seksualnego wśród młodzieży z pomocą rodziców, które kładłoby nacisk na odpowiedzialność, jaka spoczywa na młodych mężczyznach i kształtowało świadomość seksualną] (p.267). Tekst p o w y ż s z y został zaakceptowany w zasadzie bez zmian dzięki trwającej k i l k a dni dyskusji. W celu j a k b y z r ó w n o w a ż e n i a Konwencji Praw Dziecka dodano w n i m k o n i e c z n o ś ć brania pod u w a g ę Convention on the Elimination of AU Forms of Discrimination against Women. Znalazł się też istotny tekst: In all actions concerning children, the best interests of the child shall be a primary consideration. Przemoc seksualna oraz choroby przenoszone drogą płciową, łącznie z HIV i AIDS wywierają druzgoczący wpływ na zdrowie dzieci, przy czym dziewczęta są bardziej podatne od chłopców na konsekwencje [stosunków płciowych odbywa nych bez zabezpieczeń/przedwczesnych i nieodpowiedzialnych zachowań seksual nych] (p.269). Women's Linkage Caucus r ó w n i e ż i w t y m tekście p o s t u l o w a ł o u¬ sunięcie z ostatniego zdania: przedwczesnych i nieodpowiedzialnych zachowań seksualnych. [Uchwalenie, wydanie i wprowadzenie w życie przepisów prawnych, które gwarantowałyby równe i sprawiedliwe egzekwowanie prawa spadkowego dla dziecka niezależnie od jego płci] (p.274d). Tekst ten bierze w o b r o n ę prawo dziewcząt w krajach islamskich do dziedziczenia. [Podjęcie kroków zmierzających do tego, aby tradycyjne, religijne stroje i ob rzędy dotyczące dziewcząt nie były podstawą dyskryminacji w instytucjach eduka cyjnych] (p.276d). ( W y r a ź n a aluzja do w y d a r z e ń we francuskich s z k o ł a c h pu blicznych, w k t ó r y c h p r ó b o w a n o z a b r o n i ć d z i e w c z ę t o m islamskim n o s i ć na g ł o w a c h chusty przepisane prawem Koranu. 108 Udzielanie poparcia instytucjom oświatowym oraz środkom masowego przeka zu w celu przyjęcia i propagowania niestereotypowego wizerunku dziewcząt i chłopców i działania na rzecz wyeliminowania pornografii dziecięcej, degeneracji oraz brutalnego wizerunku młodych dziewcząt (p.277b). [Wyeliminowanie wszelkich form dyskryminacji dziewcząt oraz głęboko zako rzenionych przyczyn, dla których synowie są bardziej preferowani od córek, czego rezultatem są często praktyki dzieciobójcze oraz aborcyjne w stosunku do płodów żeńskich, a także technologie określania płci przed narodzeniem] (p.277c). W p o w y ż s z y c h paragrafach znajduje się szereg p o s t u l a t ó w m a j ą c y c h wyeliminowa nie utrwalonych kulturowo praktyk d y s k r y m i n u j ą c y c h pleć ż e ń s k ą . Nawiasy ś w i a d c z ą o kontrowersjach co do tych postulatów. Ostatecznie nawiasy zostały wyeliminowane. Wprowadzenie zasady równego dostępu do edukacji oraz zaawansowanych programów badawczych mających na celu wzmocnienie indywidualnych i zbioro wych działań na rzecz zredukowania podatności dziewcząt na AIDS/HW i inne choroby; [zgodnie z Programem Działań ICPD przyjętym w Kairze]. [Uznając prawa, zakres odpowiedzialności i obowiązków rodziców i innych osób prawnie odpowiedzialnych za dzieci zgodnie z Konwencją o Prawach Dziecka] (p.281d). Zamiast Konwencji o Prawach Dziecka wpisano odniesienie do paragrafu 267. Zapewnienie edukacji oraz dostępu do informacji dla dziewcząt, szczególnie dziewcząt dorastających, odnośnie do fizjologii reprodukcji, [zgodnie z Progra mem Działań ICPD przyjętym w Kairze odnośnie do poradnictwa seksuologiczne go i w zakresie zdrowia reprodukcyjnego] oraz wiedzy na temat bezpiecznych metod planowania rodziny i zabezpieczenia przed AIDS/HW i innymi chorobami]. [Uznając prawa, zakres odpowiedzialności i obowiązków rodziców i innych osób prawnie odpowiedzialnych za dzieci zgodnie z Konwencją o Prawach Dziecka] (p.281e). Podobnie j a k w poprzednim paragrafie wpisano odniesienie do paragra fu 267. Podkreślenie roli i odpowiedzialności młodzieży dorastającej odnośnie do zdrowia i zachowań reprodukcyjnych poprzez zapewnienie odpowiednich usług i poradnictwa [zgodnie ze sprawozdaniem Międzynarodowej Konferencji ws. Lud ności i Rozwoju] [zgodnie z Programem Działania Międzynarodowej Konferencji ws. Ludności i Rozwoju] [Biorąc pod uwagę zastrzeżenia i deklaracje zgłoszone do tego dokumentu oraz uznając prawa, zakres odpowiedzialności i obowiązków rodziców i innych osób prawnie odpowiedzialnych za dzieci zgodnie z Konwencją o Prawach Dziecka](p.28lg). W y e l i m i n o w a n o też wszelkie odniesienia do innych d o k u m e n t ó w , wpisano jedynie paragraf 267. [Opracowanie i wdrażanie prawa] chroniącego dziewczęta przed wszystkimi formami przemocy z dzieciobójstwem włącznie, [prenatalną selekcją pici], okale czeniami płciowymi, kazirodztwem, napastowaniem seksualnym, wykorzystywa niem seksualnym, prostytucją dziecięcą, pornografią dziecięcą i rozwijaniem pro gramów stosownych do wieku [bezpiecznych i zapewniających poufność] oraz [medycznych i psychologicznych] służb pomocy [uznających prawa, obowiązki i odpowiedzialność rodziców i innych osób prawnie odpowiedzialnych za dziecko i zgodnych z Konwencją Prawa Dziecka] aby pomóc dziewczętom - ofiarom prze- c Studia G d a ń s k i e X (1995) mocy (p.283d). Opuszczono teksty w nawiasach m ó w i ą c e o rodzicach o Prawach Dziecka ( A / C O N F . 177/L.5. /Add.16). Rozdział piąty omawia r o z w i ą z a n i a instytucjonalne na szczeblu m i ę d z y n a r o d o w y m , które są n i e z b ę d n e aby m o ż n a b y ł o w p r o w a d z i ć stulaty zawarte w dokumencie konferencji. R o z d z i a ł szósty zajmuje nością ustaleń źródeł finansowania podejmowanych działań na rzecz sytuacji kobiet w świecie. 109 i Konwencji krajowym i w ż y c i e po się koniecz polepszenia Podsumowanie konferencji Konferencja w Pekinie w opinii o b s e r w a t o r ó w i d e l e g a t ó w z a k o ń c z y ł a się kompromisem, tzn. p r z y j ę c i e m wynegocjowanej w w i e l k i m trudzie ostatecznej wersji dokumentu. N i e k t ó r e p a ń s t w a w z n i o s ł y swoje z a s t r z e ż e n i a co do pewnych jego części, jako sprzecznych z prawem narodowym lub w a r t o ś c i a m i kulturo w y m i . R z ą d polski przyjął w całości uzgodniony dokument. N i e wszyscy c z ł o n k o w i e delegacji polskiej zgadzali się z t y m stanowiskiem. N p . senator A l i c j a G r z e ś k o w i a k u w a ż a , że powinno b y ć z g ł o s z o n e zastrzeżenie co do zapisu: istnieją różne formy rodziny (p.30), dlatego, że zwrot ten m o ż e b y ć interpretowany j a k o obejmujący także z w i ą z k i homoseksualne. Zdaniem A . G r z e ś k o w i a k dokument wydaje się o g r a n i c z a ć prawa r o d z i c ó w do edukacji seksualnej zgodnie z warto ściami przez r o d z i c ó w wyznawanymi lub akceptowanymi. Ż a d n a z poprzednich konferencji kobiecych nie w y w o ł y w a ł a t y l u kontrowersji, co konferencja w Pekinie. P r z e w y ż s z a j ą pod t y m w z g l ę d e m jedynie u¬ b i e g ł o r o c z n a Konferencja na temat Zaludnienia i Rozwoju w Kairze, której Pekin był j a k b y dalszym ciągiem. Z ł o ż y ł o się na to wiele c z y n n i k ó w . W ostatnich la tach nastąpiło o ż y w i e n i a a k t y w n o ś c i organizacji p o z a r z ą d o w y c h , w t y m kobie cych, spośród k t ó r y c h wiele stawia sobie za cel przeprowadzenie ś w i a t o w e j rewo lucji dotyczącej miejsca kobiety w społeczeństwie. Problem jednak polega na t y m , że działaczki r u c h ó w kobiecych w a l c z ą c o r ó w n e prawa kobiet kreują i d e o l o g i ę , która jest także rewolucyjna w sferze moralnej i obyczajowej. Projekt dokumentu z a r ó w n o w Kairze, j a k i Pekinie przygotowywany był przez radykalne s k r z y d ł a organizacji kobiecych i odbiegał znacznie od p o g l ą d ó w i o c z e k i w a ń nawet z w y k ł y c h kobiet w Europie i Ameryce, nie w s p o m i n a j ą c j u ż p a ń s t w islamskich. Organizacje te mają obecnie d u ż y w p ł y w w ONZ-cie i w i e l u zachodnich r z ą d a c h . Cieszą się także poparciem administracji prezydenta Clintona, k t ó r y w swej k a m panii wyborczej o d w o ł y w a ł się do c z ł o n k ó w tych organizacji. W w y n i k u trudnych negocjacji k o ń c o w y dokument kairski odbiegał znaczenie od swojej liberalnej wersji. D o k o n a ł o się to nie tylko dzięki delegacji w a t y k a ń s k i e j , ale także postawie w i e l u p a ń s t w m u z u ł m a ń s k i c h i p a ń s t w A m e r y k i P o ł u d n i o w e j . Jednak j u ż na za k o ń c z e n i e konferencji kairskiej i na konferencji w Kopenhadze w marcu br. ( W o r l d Summit for Social Development) skrajnie feministyczne organizacje k o biece z a p o w i a d a ł y w a l k ę w Pekinie o odzyskanie tego, co straciły w Kairze. Stąd też na I V M i ę d z y n a r o d o w ą Konferencji ws. Kobiet wybierano z p o s z c z e g ó l n y c h p a ń s t w delegatki ze ś r o d o w i s k z b l i ż o n y c h do feministycznych. 110 Konferencja kobieca w Pekinie, podobnie j a k w Kairze, b y ł a p o w a ż n ą p r ó b ą przeprowadzenia rewolucji moralnej i obyczajowej w świecie przez organizacje feministyczne. N a jednej i drugiej konferencji d o c h o d z i ł o do konfrontacji d w ó c h przeciwstawnych opcji etycznych i obyczajowych. Z jednej strony w y s t ę p o w a l i rzecznicy tradycyjnego systemu w a r t o ś c i , w k t ó r y m p o d k r e ś l a się czystość p r z e d m a ł ż e ń s k ą , p o w o ł a n i e kobiety do m a c i e r z y ń s t w a , w a r t o ś ć rodziny, z w i ą z e k prokreacji, j a k o w s p ó ł p r a c a ze S t w ó r c ą (Watykan, szereg p a ń s t w islamskich i p a ń s t w a A m e r y k i P o ł u d n i o w e j ) , a z drugiej zaś propagatorzy praw kobiet, ale ro zumianych w s p o s ó b s z c z e g ó l n y . P r z e w o d n i c z ą c a U N F P A dr Nafis Sadik powie działa m.in., że pierwszym znakiem respektowania tych praw jest popieranie praw reprodukcyjnych. N i k t nie m o ż e n a r z u c a ć kobiecie decyzji z w i ą z a n y c h z repro dukcją. Pary i jednostki m a j ą podstawowe prawo do decydowania w s p o s ó b w o l ny o liczbie dzieci i prawo d o s t ę p u do informacji d o t y c z ą c y c h planowania rodzi ny. Realizowanie praw reprodukcyjnych wymaga uwolnienia kobiety od systemu w a r t o ś c i , k t ó r y p o d k r e ś l a u kobiety tylko funkcje z w i ą z a n e z m a c i e r z y ń s t w e m i r o d z i n ą . P o n i e w a ż konferencja kairska nie z a d a w a l a ł a w pełni ż a d n e j ze stron sporu, obydwie opcje etyczne starły się ponownie w Pekinie. Z t y m , ż e przedsta wiciele pierwszej opcji przyjęli p o s t a w ę o b r o n n ą , przejawiającą się w haśle: nic poza Kair, czyli nie d a ć się cofnąć z pozycji tam wywalczonej. Opcja druga przyjęła m e t o d ę o f e n s y w n ą u w a ż a j ą c , że trzeba o s i ą g n ą ć , to co się nie u d a ł o w Kairze. Mniejsze spory na Konferencji w Pekinie w y w o ł y w a ł y hasła r ó w n o ś c i społecznej kobiet, zapewnienia i m m o ż l i w o ś c i awansu s p o ł e c z n e g o i polityczne go. Delegacja w a t y k a ń s k a , p a ń s t w a islamskie i dobrze zorganizowane m i ę d z y n a rodowe grupy o profdu pro-rodzinnym p r o t e s t o w a ł y przeciwko stawianiu tych w a r t o ś c i ponad rolę kobiety w rodzinie. Najłatwiej b y ł o zapewne u z y s k a ć z g o d ę co do potrzeby likwidowania istniejących na świecie w i e l u negatywnych zjawisk, j a k przemoc wobec kobiet, wykorzystywanie seksualne, selekcja płci przed i po narodzeniu (zabijanie dziewczynek), n i e r ó w n y start c h ł o p c ó w i dziewczynek w zakresie edukacji, n ę d z a kobiet, analfabetyzm w w i e l u krajach A f r y k i i A z j i . Już trudniej b y ł o u z y s k a ć j e d n o m y ś l n o ś ć o d n o ś n i e do prawa dziedziczenia przez ko biety na r ó w n i z m ę ż c z y z n a m i (zastrzeżenia ze strony Egiptu i Mauretanii). O ile k o n i e c z n o ś ć eliminowania z życia szkodliwych dla kobiet zjawisk nie b u d z i ł a w ą t p l i w o ś c i , to nie bardzo wiadomo b y ł o j a k się z a b r a ć do poprawy ich sytuacji. N p . stosowanie przemocy wobec ż o n y przez m ę ż a m o ż n a chyba tylko c z ę ś c i o w o r o z w i ą z a ć przez ustawodawstwo prawne. Jak się wydaje nie doceniano na Konferencji k o n i e c z n o ś c i promowania edukacji etycznej. Poza t y m , problem pozycji kobiety w p a ń s t w a c h islamskich jest skomplikowany od strony kulturowej i religijnej. Nie m o ż n a go o s ą d z a ć i o c e n i a ć przez pryzmat naszej kultury. A t y m bardziej nie m o ż n a go p r ó b o w a ć r o z w i ą z y w a ć w oparciu o propozycje radykal nych grup feministycznych, k t ó r e są mocno kontrowersyjne nawet dla kobiet z Europy czy A m e r y k i . C h o c i a ż w Pekinie m ó w i ł o się o kompromisie, to jednak b i o r ą c pod u w a g ę dokument w y j ś c i o w y więcej w y w a l c z y l i zwolennicy tradycyj nej m o r a l n o ś c i . Stało się to dzięki zdrowemu r o z s ą d k o w i i poczuciu odpowie dzialności w i e l u delegatek z r ó ż n y c h p a ń s t w , a także nieugiętej postawie p a ń s t w islamskich. Studia G d a ń s k i e X (1995) 111 Po z a k o ń c z e n i u Konferencji m o ż n a p o s t a w i ć sobie pytanie o sens jej zorgani zowania. K t o ś obliczył, ż e p i e n i ą d z e wydane na n i ą w y s t a r c z y ł y b y na w y ż y w i e n i e średniej wielkości p a ń s t w a afrykańskiego przez r o k czasu. Co ona zmieni w losie kobiet? Trudno jest jednoznacznie o d p o w i e d z i e ć na tego rodzaju pytania. N i e w ą t p l i w i e b y ł a to w a ż n a p r ó b a z w r ó c e n i a uwagi na w y s t ę p u j ą c e zjawiska nie sprawiedliwego i n i e r ó w n e g o traktowania kobiet jakie w y s t ę p u j ą w ś w i e c i e , dys kryminacji, n ę d z y , przemocy seksualnej, wykorzystywania seksualnego, analfabe tyzmu itp. Szkoda jednak, ż e te dwa tygodnie b y ł y zdominowane sporami nad terminami d o t y c z ą c y m i marginalnych p r o b l e m ó w , j a k np. prawa kobiet o od miennej orientacji seksualnej i i n n y m i tego typu zagadnieniami. Wydaje się t a k ż e , że dokument powinien b y ć w całości uzgodniony w c z e ś n i e j natomiast konferencja powinna się z a j m o w a ć kwestią sposobu wprowadzania w życie zawartych w n i m postulatów. Znaczenie konferencji p o d w a ż a także fakt, ż e ostatecznie w d r a ż a n i e u s t a l e ń zawartych w dokumencie p e k i ń s k i m jest s p r a w ą dobrej w o l i p o s z c z e g ó l n y c h p a ń s t w . W praktyce m o g ą b y ć jedynie wywierane pewne formy nacisku finanso wego na p a ń s t w a biedne w celu skłonienia ich do zaakceptowania dokumentu. R ó w n i e ż obywatele lub organizacje b ę d ą m i e l i obecnie p o d s t a w ę domagania się od swych r z ą d ó w u w z g l ę d n i e n i a w prawie narodowym u s t a l e ń zapisanych w do kumencie p e k i ń s k i m , ale nic poza t y m . W czerwcu 1996 roku w Istambule o d b ę dzie się n a s t ę p n a konferencja O N Z , która zajmie się problemami zasiedlenia na szego globu i zapewne b ę d z i e ona kolejną okazją do dyskusji na temat praw k o biet. Studia G d a ń s k i e X (1995) 113 Ks. Andrzej Kowalczyk G E N E A L O G I E JEZUSA W E W A N G E L I A C H Genealogie m i a ł y dla Izraelitów wielkie znaczenie, p o n i e w a ż w s p ó l n o t a k r w i b y ł a p o d s t a w ą p r z y n a l e ż n o ś c i do narodu wybranego. Ponadto z p r z y n a l e ż n o ś c i ą do rodu Aarona łączyły się o b o w i ą z k i i przywileje k a p ł a ń s k i e , natomiast z rodem Dawida w i ą z a ł y się obietnice m e s j a ń s k i e (por. 2 Sam 7,14). W e d ł u g ś w i a d e c t w a 1 K r n 9,1 istniały specjalne księgi, do k t ó r y c h wpisywano genealogie k a ż d e g o I ¬ zraelity. Z N e h 7,61-64 dowiadujemy się, ż e ci k a p ł a n i i lewici s p o ś r ó d repatrian t ó w z n i e w o l i babilońskiej, k t ó r z y nie potrafili w y k a z a ć się o d p o w i e d n i ą gene alogią, nie zostali dopuszczeni do służby w świątyni. Mateusz i Ł u k a s z umieszczają w swoich Ewangeliach genealogie Jezusa, ale r ó ż n i ą się one m i ę d z y sobą, a w n i e k t ó r y c h przypadkach r ó ż n i ą się t a k ż e o d ź r ó deł biblijnych. Jak w y t ł u m a c z y ć te r ó ż n i c e ? Czy r ó ż n i c e w genealogiach s ą do w o d e m na to, ż e Ł u k a s z nie znał Ewangelii Mateusza? 1. Genealogia w Mt 1,1-17 Mateusz g e n e a l o g i ę umieszcza na samym p o c z ą t k u Ewangelii, rozpoczyna od Abrahama i dzieli j ą na trzy części: (1) od Abrahama do Dawida, (2) od D a w i d a do n i e w o l i babilońskiej, (3) od n i e w o l i babilońskiej do Chrystusa. Ź r ó d ł e m dla pierwszej części są teksty: Rt 4,12.18-22 i 1 K r n 1,28; 2,2-5.9-15; dla drugiej c z ę ści: 1 K r n 3,5.10-17; dla trzeciej części 1 K r n 3,17-19. To ostatnie ź r ó d ł o nie o¬ bejmuje wszystkich imion. Mateusz nie jest jednak z u p e ł n i e zgodny z w y ż e j w y m i e n i o n y m i ź r ó d ł a m i : i m i ę Azariasza (1 K r n 3,12) zmienia na Ozjasz (1,8), oraz opuszcza i m i o n a czterech k r ó l ó w : syna, wnuka i prawnuka Jorama, c z y l i Ochozjasza, Joasza i Amazjasza (por. 1 K r n 3,11-12 i M t 1,8), a t a k ż e Jojakima, k t ó r y był ojcem Jechoniasza (por. 1 K r n 3 , 1 6 i M t 1,11). Z m i a n ę imienia Azariasz na Ozjasz m o ż e m y w y j a ś n i ć w p ł y w e m 2 K r n 2 6 , 1 , gdzie Azariasz w y s t ę p u j e w ł a ś n i e pod t y m drugim imieniem. Natomiast trudno wyjaśnić opuszczenie i m i o n czterech k r ó l ó w . B y ć m o ż e Mateusz opuszcza j e ze w z g l ę d u na odrzucenie tych k r ó l ó w przez Boga. Kronikarz pisze o Joaszu, ż e k a z a ł zabić k a p ł a n a Zachariasza syna Jojady, za to, iż ośmielił się z g a n i ć go za o d s t ę p s t w o od czystego j a h w i z m u . Zachariasz u - 114 mierając w e z w a ł Boga na ś w i a d k a tej zbrodni: Oby Jahwe to widział i pomścił ! (2 K r n 24,22). Joasz został zabity przez s p i s k o w c ó w . Amazjasz po z w y c i ę s t w i e nad Edomitami uległ k u l t o w i fałszywych b o g ó w i został za to zganiony przez proroka. Kiedy jednak nie chciał słuchać, prorok o g ł a s z a m u złą w r ó ż b ę : Wiem, że Bóg powziął zamiar, by cię zgubić za to, żeś to uczynił i nie usłuchałeś mojej rady (2 K r n 25,14-16). Amazjasz zginął później w w y n i k u spisku. Jojakim został p o t ę p i o n y przez Jeremiasza, p o n i e w a ż nie u s ł u c h a ł go i spalił z w ó j zawierający upomnienia: Dlatego tak mówi Jahwe o Jojakimie, królu judz kim: Nie będzie miał potomka siedzącego na tronie Dawidowym, a trup jego wy rzucony, wystawiony będzie na gorąco w dzień i na zimno w nocy (Jer 36,30). Jo j a k i m w z i ę t y do niewoli przez Nabuchodonozora u m a r ł w Babilonie (por. 2 K r n 36,6). Nieco inaczej przedstawia się sprawa Ochozjasza. Nie ma w z m i a n k i o t y m , że był zganiony przez p r o r o k ó w , j a k k o l w i e k kronikarz wydaje o n i m bardzo złą o¬ pinię: Także i on kroczył drogami Achaba, albowiem matka jego dawała mu złe rady. Czynił on to, co złe w oczach Jahwe, jak dom Achaba, ponieważ oni to na jego zgubę byli mu doradcami po śmierci jego ojca (2 K r n 22,3-4). Za ich r a d ą Ochozjasz w y r u s z y ł na w y p r a w ę w o j e n n ą z .Toramem synem Achaba, na k r ó t k o przed buntem Jehu, k t ó r y z polecenia B o ż e g o obalił p a n u j ą c ą r o d z i n ę Achaba. O¬ fiarą tego przewrotu stal się także Ochozjasz - został on schwytany w Samarii i zabity (por. 2 K r n 22,7-9). Sama nagana proroka lub zła opinia kronikarza nie m o g ł a s t a n o w i ć przyczyny u s u n i ę c i a imienia tych czterech k r ó l ó w z genealogii, p o n i e w a ż są w niej k r ó l o w i e okryci tego samego rodzaju n i e s ł a w ą . N p . Joramowi synowi Jozafata prorok E¬ liasz p r z e p o w i e d z i a ł c h o r o b ę i śmierć za o d s t ę p s t w o od Jahwe (por. 2 K r n 21,12¬ 20). K r ó l Ozjasz syn Amazjasza został upomniany przez a r c y k a p ł a n a za p r ó b ę z ł o ż e n i a ofiary kadzielnej w świątyni i ukarany przez Boga t r ą d e m (por. 2 K r n 27,16-23). Jednak r ó ż n i ą się oni od Ochozjasza, Joasza, Amazjasza i Jojakima u¬ s u n i ę t y c h przez Mateusza t y m , ż e umarli śmiercią naturalną. N a l e ż y d o d a ć , że w w y n i k u spisku zginął także król A m o n , p o t ę p i a n y przez kronikarza za praktyko wanie b a ł w o c h w a l s t w a , ale w p r z e c i w i e ń s t w i e do czterech w y ż e j wspomnianych nie ma m o w y o upomnieniu go przez Boga za p o ś r e d n i c t w e m proroka (por. 2 K r n 21,19-24). Nie jest w i ę c wykluczone, że Mateusz interpretuje g w a ł t o w n ą śmierć czterech k r ó l ó w p o t ę p i o n y c h przez p r o r o k ó w j a k o znak ich odrzucenia przez B o ga - i z tego powodu nie w ł ą c z a ich do genealogii. Warto także z w r ó c i ć u w a g ę na pewne uproszczenie, jakie Mateusz d o k o n a ł pod w p ł y w e m Ezdr 3,8 o d n o ś n i e do pochodzenia Zorobabela. W 1 K r n 3,17-19 czytamy: Synowie Jechoniasza, uprowadzonego do niewoli: jego syn Szealtiel, Malkiram, Pedajasz, Szeneassar, Jekamiasz, Hoszama i Nedabiasz. Synowie Pedajasza: Zorobabel i Szimei. Synami Zorobabela: Meszullam i Chananiasz oraz ich siostra Szelomit. W e d ł u g natomiast Mateusza i Ezdrasza Zorobabel był synem Szealtiela. Studia G d a ń s k i e X (1995) 1 K r n 3,17-18 Jechoniasz Szealtie 1—Pedaj asz Zorobabel Ezdr3,8 Szealtiel Zorobabel 115 M t 1,12 Salatiel Zorobabel Kronikarz nie podaje p o t o m k ó w Szealtiela, lecz jego brata Pedajasza, z czego m o ż n a w n i o s k o w a ć , ż e Szealtiel nie m i a l potomstwa, a Zorobabel b y ł jego synem prawnym. Ezdrasz w o g ó l e Pedajasza nie wspomina w y k a z u j ą c jedynie prawne pochodzenie Zorobabela i to samo czyni Mateusz a n a s t ę p n i e Ł u k a s z . Jeśli p o r ó w n a m y linię g e n e a l o g i c z n ą p o t o m k ó w Zorobabela p o d a n ą w 1 K r n 3,17-24, stwierdzamy, ż e Mateusz (także Ł u k a s z ) nie są z n i ą zgodni ani w j e d n y m przypadku. W e d ł u g kronikarza Zorobabel m i a ł d w ó c h s y n ó w Meszullama i Chananiasza; z kolei Meszullam miał pięciu s y n ó w : C h a s z u b ę , Ohela, Berekiasza, Chasediasza i Juszab-Cheseda; Chananiasz natomiast m i a ł d w ó c h s y n ó w : Pelatiasza i Izajasza. Ż a d n e z tych i m i o n nie powtarza się w genealogii Mateuszowej. W e d ł u g Mateusza synem Zorobabela b y ł Ebiud, a synem Ebiuda E l i a k i m itd. B y ć m o ż e w i ę c te same osoby znane są p o d dwoma imionami. Trzeba też d o d a ć , ż e kronikarz nie rozwija l i n i i genealogicznej p o t o m k ó w s y n ó w Meszullama, lecz tylko Chananiasza. W wierszu 17 Mateusz pisze, że k a ż d a z części genealogii zawiera czternaście p o k o l e ń , ale to się sprawdza tylko pod warunkiem, ż e do części pierwszej w l i czymy Abrahama i Dawida, do części trzeciej Chrystusa, natomiast Jechoniasza, k t ó r e g o życie przypada na okres n i e p o d l e g ł o ś c i i niewoli, w l i c z y m y z a r ó w n o do części drugiej j a k i trzeciej. Jakie znaczenie ma dla Mateusza p o d z i a ł genealogii na trzy części po czternaście p o k o l e ń ? Egzegeci zwracają u w a g ę , że w apokalipsie Barucha historia podzielona jest na czternaście epok na przemian jasnych i ciem nych, oraz że zbiór faryzejski Miszna A b o t m ó w i o czternastu okresach tradycji. Na ogół u w a ż a się, ż e liczba 14 ma o z n a c z a ć i m i ę Dawida. Litery hebrajskie i ¬ mienia Dawida ( D W D ) mają b o w i e m następującą w a r t o ś ć liczbową: 4 (dalet) + 6 (waw) + 4 (dalet) = 14 (Dawid). Podkreślając liczbę 14 Mateusz chce zasugero w a ć , ż e genealogia Jezusa stoi pod znakiem Dawida, Jezus jest d o s k o n a ł y m D a w i d e m , czyli Mesjaszem. W części pierwszej Mateusz dodaje w z m i a n k ę o czterech kobietach: Tamar, Rahab, Rut i Betszabe. Imiona Tamar i Betszabe znajdują się w ź r ó d ł a c h (por. 1 K r n 2,4; 3,5), natomiast dwa pozostałe - nie znajdują się. N i e k t ó r z y t ł u m a c z ą ten dodatek t y m , ż e Mateusz chciał podkreślić uniwersalizm w o l i zbawczej Boga. Z w r ó c e n i e się pierwotnego K o ś c i o ł a do pogan b y ł o widziane przez n i e k t ó r y c h Ż y d ó w j a k o swego rodzaju z ł a m a n i e przymierza z Bogiem. Mateusz w y m i e n i a j ą c te cztery kobiety, z k t ó r y c h Rahab i Rut b y ł y pochodzenia p o g a ń s k i e g o , a pozo stałe prawdopodobnie także, w y k a z y w a ł , ż e B ó g j u ż w przeszłości w ł ą c z a ł pogan w swoje zbawcze plany. W e d ł u g innych Mateusz w y m i e n i a te i m i o n a dla samej n i e z w y k ł o ś c i faktu. W e d ł u g św. Hieronima Mateusz chciał p o d k r e ś l i ć w ten spo sób miłosierdzie Boga, k t ó r y posługuje się nawet grzesznikami w realizacji swo jego planu zbawienia świata. Przypominamy, ż e Rahab b y ł a n i e r z ą d n i c ą (por. Joz 116 2 , I n n ) , Betszabe, ż o n a Uriasza, zanim została ż o n ą Dawida, b y ł a przez pewien czas jego k o c h a n k ą , Tamar i Rut dla osiągnięcia zamierzonego celu p o s ł u ż y ł y się p o d s t ę p e m (por. Rdz 3 1 , I n n i Rt). Trzeba jednak d o d a ć , ż e w tradycji rabinistycznej Tamar cieszyła się o p i n i ą świętej, a p r z y k ł a d wiary Rahab jest wspomniany nawet w H b r 11,31. Genealogia w M t znajduje się na samym p o c z ą t k u i posiada f o r m ę zstępującą, p o n i e w a ż w strukturze tej Ewangelii stojącej w ścisłej relacji z P i ę c i o k s i ę g i e m jest ona odpowiednikiem Rdz, a dokładniej - historii przymierza od Abrahama do J ó zefa syna Jakuba. Genealogie w ł a ś n i e w formie zstępującej są elementem charak terystycznym Rdz, są ściśle z w i ą z a n e z opowiadaniami o dziejach p a t r i a r c h ó w (por. Rdz 4-11) i s t a n o w i ą j a k b y trzon tej Księgi. Jezus w M t jest n o w y m M o j ż e s z e m , a Jego działalność n o w y m w y j ś c i e m , w z w i ą z k u z t y m opowiadanie o Jezusie Mateusz poprzedza historią przymierza w formie genealogii naśladując w ten s p o s ó b a u t o r ó w P i ę c i o k s i ę g u , k t ó r z y historię M o j ż e s z a i w y j ś c i a poprze dzają Rdz, czyli historią przymierza. Relacje z Rdz sugerują pierwsze s ł o w a ge nealogii Jezusa w M t 1,1 „ b i b l o s geneseos". Podobne w y r a ż e n i e znajdujemy w Rdz 2,4 i 5,1. Jest znamienne, ż e dwa ostatnie imiona p o p r z e d z a j ą c e i m i ę Jezusa w genealogii w M t są identyczne z imionami d w ó c h ostatnich p a t r i a r c h ó w przed M o j ż e s z e m , k t ó r y c h dzieje autorzy Rdz opisują, t j . Jakuba i Józefa. 2. Genealogia w Łk 3,23-38 Ł u k a s z rozpoczyna g e n e a l o g i ę od Jezusa a k o ń c z y j ą na Adamie. Ź r ó d ł o ge nealogii w części od Józefa do Natana syna Dawida nie jest znane. Ta część różni się w całości od genealogii w M t . W części od D a w i d a do Abrahama Ł u k a s z nie w y m i e n i a czterech kobiet, a ponadto nie zgadza się z Mateuszem w j e d n y m miej scu: w e d ł u g niego Aminadab b y ł synem A d m i n a , w n u k i e m Arniego i prawnu k i e m Esroma (3,33), natomiast w e d ł u g Mateusza Aminadab b y ł synem Arama i w n u k i e m Ezrona (1,3-4): M t 1,3-4 Ezron Aram Aminadab Łk3,33 Esrom Arni Admin Aminadab A zatem Ł u k a s z w miejsce A r a m a wstawia dwa imiona: Arniego i A d m i n a . I m i o n tych nie ma nie tylko w 1 K r n 2,9-10, ale także w genealogii Dawida w Rut 4,19. Jeśli chodzi o i m i ę A r a m , to n a l e ż y d o d a ć , ż e w y s t ę p u j e ono w genealogii w Septuagincie z a r ó w n o w 1 K r n 2,9-10, j a k i w Rut 4,19 (Arran), w tekście masor e c k i m w y s t ę p u j e Ram. Ź r ó d ł e m genealogii od Abrahama do A d a m a jest 1 K r n 1,1-27 oraz Rdz 11,10¬ 26 ( w e d ł u g L X X ) . W t y m drugim tekście zachodzi m a ł a r ó ż n i c a m i ę d z y tekstem masoreckim a Septuagintą: w T M Szelach jest synem Arpachszada (por. Rdz Studia G d a ń s k i e X (1995) 117 11,12), natomiast w L X X Sala (Szelach) jest synem Kainana (por. Rdz 11,12-13), k t ó r e g o n a l e ż y i d e n t y f i k o w a ć z Kanaanem synem Chama (por. 1 K r n 1,8), a w n u k i e m Arpachszada (Arfaksada). Wariant septuagintalny w Rdz 11,10-26 nie jest zgodny z g e n e a l o g i ą w 1 K r n 1,1-27 z a r ó w n o w T M , j a k i w L X X (por. 1,24). W e d ł u g 1 K r n 1,8 Kanaan był synem Chama, natomiast Arpachszad synem Sema; por. 1 K r n 1,17. W z w i ą z k u z t y m , ż e Sem i Cham b y l i b r a ć m i , z genealogii w 1 K r n 1-27 w y n i k a , ż e Kanaan b y ł bratem stryjecznym Arpachszada. Ł u k a s z idzie za Rdz 11,12-13 w L X X i w ł ą c z a m i ę d z y Salę a Arfaksada i m i ę Kainama (3,36). Rdz 11,10-26 TM LXX Sem Sem Arpachszad Arfaksad Kainan Szelach Sela 1 K r n 1,1-27 TM= LXX Sem Cham Arpachszad Kanaan Ł k 3,35-36 Sem Arfaksad Kainam Sala M i ę d z y g e n e a l o g i ą w Ł k a g e n e a l o g i ą w M t z a c h o d z ą pewne p o d o b i e ń s t w a , które prawdopodobnie nie są przypadkowe. Zestawmy obie te genealogie. Łk Od Jezusa do Salatiela21 pokoleń Od Salatiel do Dawida 21 pokoleń Niewola babilońska dzieli okres od 1.Józef ll.Chesli 12. Naggaj 13. Maat 14. Matatiasz 15. Semea 16.Josech 17. Joda 18. Jan 19. Resa 20. Zorobabel 21. Salatiel 22. Neri 23. Melchi 24. Addi 25. Kosam 26. Almadan 27. Her 28.Jezus 29. Eliezer 30. Jorim 31. Mattat 32. Lewi 33. Symeon 34. Juda 35. Józef 36. Jona 37. Eliakim Mt (w odwrotnej kolejności) 1.Józef 2. Jakub 3. Mattan 4. Eleazar 5. Eliud 6. Achim 7. Sadok 8. Azor 9. Eliakim lO.Abiud 11. Zorobabel 12. Salatiel 13. Jechoniasz 14. Jozjasz 15. Amos 16. Manasses 17. Ezechiasz 18. Achaz 19. Joatam 20. Ozjasz 21. Joram 22. Jozafat 23. Asa 24. Abiasz 25. Roboam 26. Salomon Od Jezusa do niewoli babilońskiej 118 Jezusa do Dawida na dwie równe części Potop (Noe) dzieli okres od Abrahama do Adama na dwie równe części 38. 39. 40. 41. 42. Meleasz Menna Mattat Natan Dawid 56. Abraham Od niewoli babilońskiej do Dawida 14 pokoleń 27. Dawid 40. Abraham 67. Noe 76. Adam W genealogii Mateuszowej c z ę ś ć od Jezusa do Dawida dzieli się, jak w i e m y , na dwie sekcje po czternaście i m i o n (od Dawida do niewoli babilońskiej i od nie w o l i babilońskiej do Jezusa), natomiast Ł u k a s z ma w tej części aż 42 imiona, z k t ó r y c h o p r ó c z Jezusa i Dawida powtarzają się u M t tylko dwa: Zorobabela, który w y p r o w a d z i ł Ż y d ó w z Babilonu, i jego ojca Salatiela. Jest interesujące, że imiona te dzielą część od Jezusa do D a w i d a na r ó w n e sekcje nie tylko u Mateusza, ale r ó w n i e ż u Ł u k a s z a . Wydaje się, że Ł u k a s z w ł ą c z y ł te dwa imiona dla zaznacze nia n i e w o l i babilońskiej i j e d n o c z e ś n i e podzielenia części od Jezusa do D a w i d a na dwie r ó w n e sekcje (po 21 p o k o l e ń ) . N a l e ż y z w r ó c i ć u w a g ę , że część od Abraha m a do Adama zawiera r ó w n o 20 p o k o l e ń i m o ż n a j ą podzielić paralelnie do części od Jezusa do Dawida na dwie r ó w n e sekcje (po 10 p o k o l e ń ) ; sekcja ostatnia b ę dzie się r o z p o c z y n a ł a od Noego, czyli pokolenia potopu. Z w y k l e g e n e a l o g i ę w Ł k dzieli się na cztery części: 1) O d Jezusa do niewoli babilońskiej (21 p o k o l e ń ) , 2) od niewoli babilońskiej do Dawida (21 p o k o l e ń ) , 3) od D a w i d a do Abrahama (14 p o k o l e ń ) , 4) od Abrahama do Adama (20 p o k o l e ń ) \ N i e k t ó r z y uczeni dzielą j ą na 11 części po 7 imion, przy czym w a ż n y m i granicami p o m i ę d z y c z ę ś c i a m i są D a w i d i Abraham. Za p o m o c ą takiej struktury Ł u k a s z c h c i a ł b y p r z e k o n a ć czytelnika, ż e Jezus rozpoczyna dwunasty okres historii świata, a Jego misja ma na celu zbawienie wszystkich ludzi . Wydaje się jednak, że ż a d e n z tych p o d z i a ł ó w nie odzwierciedla intencji Ł u k a s z a , a przynajmniej nie odzwierciedla w pełni. D l a niego prawdopodobnie nie tyle był w a ż n y podział na cztery części, w z g l ę d n i e na j e d e n a ś c i e , co wydzielenie w genealogii Jezusa d w ó c h części paralelnych, z k t ó r y c h k a ż d a przedzielona jest swego rodzaju kataklizmem, a w i ę c : części od Jezusa do Dawida z n i e w o l ą b a b i l o ń s k ą w centrum (dwa razy po 21 p o k o l e ń ) , oraz części od Abrahama do Adama z potopem w centrum (dwa razy po 10 p o k o l e ń ) . W ten s p o s ó b Ł u k a s z nie tylko w ł ą c z y ł g e n e a l o g i ę Jezusa w h i storię wszystkich n a r o d ó w , ale z a z n a c z y ł , ż e historia narodu ż y d o w s k i e g o (od Dawida) zawiera pewien paralelizm z historią n a r o d ó w przed Abrahamem. 2 Np. M . W o l n i e w i c z w komentarzu do Nowego Testamenu, [w.] Pismo Święte Sta rego i Nowego Testamentu w przekładzie z języków oryginalnych ze wstępami i komenta rzami, Poznań 1975, s. 162. F . G r y g l e w i c z , Ewangelia według św. Łukasza. Wstęp - Przekład z oryginału - Ko mentarz, Poznań-Warszawa 1974, s. 126. 2 Studia G d a ń s k i e X (1995) 119 N a j w i ę k s z y problem stanowi r ó ż n i c a w genealogii w M t i Ł k w części od Jezu sa do Dawida. O d n o ś n i e do tych r ó ż n i c jest k i l k a hipotez. J u l i u s z A f r y k a ń s k i , apologeta chrześcijański z p o c z ą t k ó w I I I w., p r ó b o w a ł r o z w i ą z a ć ten problem o d w o ł u j ą c się do M o j ż e s z o w e g o prawa lewiratu. Stanowiło ono, że Izraelita miał o b o w i ą z e k w w y p a d k u ś m i e r c i brata, jeśli nie po zostawił potomstwa, p o ś l u b i ć jego ż o n ę dla p r z e d ł u ż e n i a rodu brata. Pierwszy syn z tego z w i ą z k u u w a ż a n y był za prawnego syna z m a r ł e g o . W e d ł u g Juliusza prawo to w rodzinie Jezusa zastosowano dwukrotnie. Jakub po ś m i e r c i swojego brata przyrodniego Helego pojął za ż o n ę o w d o w i a ł ą b r a t o w ą i miał z n i ą syna Józefa. Ten w i ę c miał dwie genealogie: n a t u r a l n ą j a k o syn Jakuba i p r a w n ą j a k o syn He lego. Jako syn Jakuba p o c h o d z i ł on od Dawida przez Salomona, a j a k o syn Hele go przez Natana. Prawo lewiratu m i a ł o miejsce r ó w n i e ż w przypadku Salatiela: był on naturalnym synem Neriego a prawnym Jechoniasza. Trzeba jednak d o d a ć , że w e d ł u g prawa rabinackiego o b o w i ą z e k wzbudzenia bratu potomstwa istniał tylko w ó w c z a s , jeśli c h o d z i ł o o braci ze strony ojca, a tutaj w obu przypadkach chodzi o braci ze strony matki. Niemniej hipoteza ta ma do dzisiaj w i e l u zwolen n i k ó w . Przyjmują j ą m i ę d z y i n n y m i : H . S c h u r m a n n i J . Ł a c h . Inną hipotezę wysunął A n n i u s z V i t e r b o z przełomu X V i X V I w. W e d ł u g niego Mateusz umieścił w swojej Ewangelii g e n e a l o g i ą Józefa, a Ł u k a s z genealogię M a r y i . Za tą h i p o t e z ą ma p r z e m a w i a ć M a r y j n y charakter Ewangelii Ł u k a s z a . Annius u w a ż a ł ponadto, że trzeci ewangelista j a k o Grek p r z y k ł a d a ł w i ę k s z ą w a g ę niż Mateusz do genealogii opartej na fizycznym zrodzeniu i dlatego p o d a ł genealogię M a r y i ; Józef, j a k w i e m y , był tylko opiekunem Jezusa. Ze w s p ó ł c z e s n y c h biblistów h i p o t e z ę tę przyjmują: P. B e n o i t oraz M . E . B o i s mard . Jest jeszcze trzecia hipoteza znana j u ż w starożytności, k t ó r ą zamieszcza w swoim dziele „ D e consensu Evangeliorum" św. Augustyn. W e d ł u g niej genealo gia u M t była naturalną g e n e a l o g i ą Józefa, podczas gdy genealogia u Ł k b y ł a p r a w n ą Józefa, a naturalną M a r y i . Jest to m o ż l i w e , jeśli przyjmiemy, że J ó z e f zo stał w ł ą c z o n y do rodu M a r y i na mocy adopcji. O t ó ż w L b 27,3 znajduje się prze pis dający wszystkie prawa, przywileje i o b o w i ą z k i synowskie m ę ż o w i córki dziedziczącej. W Piśmie Św. ST spotykamy dwa przypadki tego rodzaju adopcji. W K s i ę d z e Ezdrasza 2,61 czytamy o niejakim Barzillaju, który „pojął za ż o n ę j e d n ą z córek Barzillaja Gileadyty i przybrał jego i m i ę " . W 1 K r n 2,34-35 czyta my: „ S z e s z a n nie miał s y n ó w , tylko córki, ale m i a ł sługę Egipcjanina, i m i e n i e m Jarcha. D a ł przeto Szeszan słudze swemu, Jarsze, córkę s w ą za ż o n ę i u r o d z i ł a m u Attaja". Syn Jarchego stał się p r a w n y m synem Szeszana. Jan Ewangelista pisze, że pod k r z y ż e m Jezusa stała obok M a r y i Jej siostra Maria, ż o n a Kleofasa (19,25), ale chodzi prawdopodobnie o k u z y n k ę , dwie rodzone siostry nie n o s i ł y b y takiego samego imienia. M o ż l i w e w i ę c , że Maryja b y ł a j e d y n ą s p a d k o b i e r c z y n i ą i dlatego pomimo ślubu dziewictwa poślubiła Józefa p o c h o d z ą c e g o z tego samego rodu. N a 3 4 5 3 H. S c h u r m a n n, Das Lukasevangelium, Erster Teil, Leipzig 1970, s. 199. J. Ł a c h, Ewangelia Dziecięctwa Jezusa według Mateusza (Mt 1-2), [w:] „Studia z biblistyki", t. 1, Warszawa 1978, s. 177. P. B e n o i t - M. E . B o i s m a r d, Synopse des ąuattre evangiles en francaise, t. II, Paris. 4 5 120 m o c y tego m a ł ż e ń s t w a i adopcji J ó z e f w s z e d ł w r o d z i n ę Helego. Argumentem na k o r z y ś ć tej hipotezy - j a k i poprzedniej - jest wzmianka w Talmudzie j e r o z o l i m skim (Chag. 2,77d,5), ż e Maryja b y ł a c ó r k ą Helego. Ta hipoteza ma t a k ż e dzisiaj z w o l e n n i k ó w ; za n i ą opowiada się m i ę d z y i n n y m i F. S p a d a f o r a . ń 3. Czy Łukasz mógł znać genealogię Mateuszową? J e s t e ś m y zdania, ż e Ł u k a s z p o m i m o tego, ż e ma i n n ą g e n e a l o g i ę n i ż Mateusz, m ó g ł z n a ć g e n e a l o g i ę M a t e u s z o w ą . Mateusz chciał na w s t ę p i e w y k a z a ć , ż e Jezus n a l e ż y do rodu Abrahama, k t ó r e g o potomstwo m i a ł o p r z y n i e ś ć b ł o g o s ł a w i e ń s t w o wszystkim narodom (por. Rdz 12,2-3) oraz, ż e n a l e ż y do rodu D a w i d a , z k t ó r e g o m i a ł w y j ś ć król m e s j a ń s k i (por. 2 Sam 7,14). Ta ł ą c z n o ś ć Jezusa z Abrahamem i D a w i d e m została w y r a ż o n a j u ż w tytule: „ R o d o w ó d Jezusa Chrystusa, syna Da wida, syna Abrahama" (1,1). Ponadto sama kompozycja genealogii w M t zawiera pewne p r z e s ł a n i e teologiczne: na Jezusie w y p e ł n i a się trzeci c y k l czternastu poko leń p o c z ą w s z y od Dawida, cała Jego genealogia stoi pod znakiem Dawida, a za tem O n jest t y m obiecanym p o t o m k i e m Dawida - Mesjaszem. Ł u k a s z nie b y ł zainteresowany tego rodzaju p r z e s ł a n i e m . O n też chce p o s ł u ż y ć się g e n e a l o g i ą w przekazaniu czytelnikowi pewnej głębszej prawdy o Jezusie, ale prawdy innej n i ż Mateusz. D o p r o w a d z a j ą c g e n e a l o g i ę do A d a m a i n a z y w a j ą c go „ s y n e m B o ż y m " daje do zrozumienia, ż e Jezus p r z y s z e d ł p r z y w r ó c i ć synostwo B o ż e wszystkim ludziom; „ d o s k o n a ł y D a w i d " to za m a ł o , Jezus jest j a k b y n o w y m A d a m e m - ojcem odrodzonej ludzkości. K o n c e p c j ę Jezusa - nowego A d a m a spo tykamy w nauczaniu P a w ł a , k t ó r e m u Ł u k a s z towarzyszy! w p o d r ó ż a c h misyj nych; w Rz 5,14 czytamy: A przecież śmierć rozpanoszyła się od Adama do Mojżesza nawet nad tymi, którzy nie zgrzeszyli przestępstwem na wzór Adama. On to jest typem Tego, który miał przyjść. M o ż n a w t y m miejscu p o s t a w i ć pytanie: czy dla przekazu takiego o r ę d z i a nie wystarczyło przedłużyć genealogię Mateuszową? Niewątpliwie Łukasz kierował się też i n n y m i m o t y w a m i : chciał p r z e d s t a w i ć po prostu i n n ą m o ż l i w ą g e n e a l o g i ę , np. zamiast genealogii prawnej - n a t u r a l n ą ; m o ż e genealogia M a t e u s z o w ą wyda w a ł a m u się zbyt schematyczna, s k r ó c o n a i w z w i ą z k u z t y m kontrowersyjna? I ¬ stotnie, m o ż e b u d z i ć zastrzeżenie, ż e okres od n i e w o l i babilońskiej do Jezusa liczący o k o ł o 587 lat obejmuje tylko 14 p o k o l e ń (na jedno pokolenie przypada ok. 41 lat). W genealogii Ł u k a s z o w e j okres ten obejmuje 21 p o k o l e ń (na jedno poko lenie przypada ok. 27 lat). W T y t 3,9 ś w . P a w e ł radzi swojemu uczniowi: Unikaj natomiast głupich dociekań, rodowodów, sporów i kłótni o Prawo! Są bowiem bezużyteczne i puste. M o ż n a w i ę c p r z y p u s z c z a ć , ż e sprawa r o d o w o d u Jezusa b y ł a przedmiotem dyskusji i n i e p o r o z u m i e ń w pierwotnych gminach. B y ć m o ż e Ł u k a s z w i d z i a ł w genealogii skonstruowanej inaczej bardziej w y m o w n y znak? Warto z w r ó c i ć u w a g ę , ż e jeśli zastosujemy m e t o d ę interpretacji genenealogii opartą na znaczeniu l i c z b o w y m liter hebrajskich, s t o s o w a n ą w odnie- 6 F. S p a d a f o r a, Dizionario biblico, Roma 1957, s. 255. S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 121 sieniu do genealogii w M t , otrzymamy bardzo interesujący w y n i k . O t ó ż w gene alogii Ł u k a s z o w e j Jezusa od A d a m a dzieli 76 p o k o l e ń . Liczba 76 stanowi s u m ę d w ó c h liczb: 61 i 15. Liczba 61 jest z kolei s u m ą liter-liczb w y r a z u A D W N ( A d o n - Pan): alef (1) + dalet (4) + w a w (6) + nun (50) = 6 1 . Liczba 15 jest s u m ą liter wyrazu I H (Jah - skrót imienia B o ż e g o ) : j o d (10) + he (5) = 1 5 . „ A d o n " w y s t ę p u j e m i ę d z y i n n y m i jako tytuł Boga z a r ó w n o w liczbie pojedynczej j a k i mnogiej, z zaimkiem d z i e r ż a w c z y m „ a i " (Adonai - m ó j Pan) j a k i bez zaimka i jest t ł u m a c z o n y na j ę z y k grecki przy pomocy „ k y r i o s " ; np. w liczbie pojedynczej i bez zaimka w y s t ę p u j e w W j 23,17 (kyriou tou theou sou), t a k ż e w Ps 114,7; M a i 3,1; Jos 3,11. 13 itd. „ J a h " jest s k r ó t e m imienia B o ż e g o „ J a h w e " i r ó w n i e ż t ł u m a c z o n y jest przy pomocy „ k y r i o s " ; w y s t ę p u j e w W j 15,6; 17,6; Ps 89,9 i t d . Genealogia Jezusa u Ł u k a s z a stoi w i ę c pod znakiem „ J a h w e Pan" i m o ż e w ł a ś n i e o ten znak Ł u k a s z o w i c h o d z i ł o . 7 7 Por. F. Z o r e 11 S.J., Lexicon hebraicum et aramaicum Veteris Testamenti, Roma 1968, s. 297. Studia G d a ń s k i e X (1995) 123 Franciszek Makurat P S Y C H O L O G I A SPORTU - C E L E I K I E R U N K I ROZWOJU Wstęp Psychologia należy do s p o ł e c z n y c h nauk empirycznych o r ó ż n o r o d n y c h za daniach badawczych, które w trakcie jej rozwoju d o p r o w a d z i ł y do w y o d r ę b n i e n i a się samodzielnych d z i a ł ó w i gałęzi, z a r ó w n o w aspekcie teoretycznym, j a k i sto sowanym. P o s z c z e g ó l n e dziedziny psychologii m a j ą w s p ó l n y przedmiot b a d a ń i podstawowe metody badawcze, r ó ż n i j e natomiast odmienne ujęcie przedmiotu z a i n t e r e s o w a ń (jego zakres), specjalne metody badawcze oraz środki działania. Psychologia sportu jest j e d n ą z dziedzin psychologii stosowanej. Jej r o z w ó j j a k o nauki w y w o d z i się w ł a ś n i e z praktyki, jest przez n i ą stymulowany i jej służy, ale nie m o ż e b y ć u t o ż s a m i a n y z w ą s k i m praktycyzmem. D o k ł a d n e zdefiniowanie tej dziedziny wiedzy jest trudne, r ó w n i e ż ze w z g l ę d u na to, że p o j a w i ł a się ona sto sunkowo niedawno, pozostaje w c i ą ż otwarta na nowe problemy i jeszcze nie m o ż n a precyzyjnie określić, j a k i obszar z a g a d n i e ń , p y t a ń , b a d a ń empirycznych należy w ł ą c z y ć w jej zakres. W polskim p i ś m i e n n i c t w i e p o d k r e ś l a się, że termin psychologia sportu w c i ą ż pozostaje poza d o k ł a d n ą definicją. J. G r a c z istotę tej dyscypliny naukowej wyprowadza z r o z r ó ż n i e n i a pojęć psychologia w sporcie a psychologia sportu. Pierwsze pojęcie oznacza o b e c n o ś ć r ó ż n y c h gałęzi psychologii stosowanej (takich j a k psychologia kliniczna, psychologia wychowawcza, psychologia pracy) w badaniach działań ludzkich skupiających się w o k ó ł sportu. Drugie o k r e ś l a psy chologię sportu w ścisłym znaczeniu. W t y m rozumieniu jest to nauka empiryczna badająca warunki, przebieg i skutki psychicznej regulacji z a c h o w a ń z w i ą z a n y c h b e z p o ś r e d n i o lub p o ś r e d n i o ze sportem. 1 Zagadnienia tak rozumianej dziedziny wiedzy w i ą ż ą się przede wszystkim z tworzeniem specyficznego dla sportu systemu norm, w a r t o ś c i i reguł s p o ł e c z n y c h oraz k s z t a ł t o w a n i e m indywidualnych cech sportowca. J. G r a c z, T. S a n k o w s k i, Psychologia działalności sportowej, Poznań 1991 124 P o d e j m u j ą c analizę zakresu problematyki i c e l ó w , jakie stawia sobie psycho logia sportu, n a l e ż y m i e ć na uwadze nie tylko specyfikę działalności sportowej, lecz także pojęcie i przedmiot psychologii w o g ó l e . Przedmiotem psychologii w obecnej fazie jej rozwoju jest szeroko rozumiane zachowanie c z ł o w i e k a , zachowanie traktowane j a k o suma p r o c e s ó w w e w n ę t r z n y c h , z w i ą z a n y c h z przebiegiem podstawowych funkcji neuropsychicznych, j a k też zorganizowane i celowe działanie b ę d ą c e s z c z e g ó l n y m rodzajem c z y n n o ś c i . Podstawowe znaczenie dla opisu tak rozumianego zachowania ma wiedza do t y c z ą c a funkcjonowania u k ł a d u nerwowego c z ł o w i e k a , a s z c z e g ó l n i e jego cen tralnej części s t a n o w i ą c e j p o d s t a w ę psychiki ludzkiej. Pojęcie psychiki jest jed n y m z fundamentalnych pojęć w psychologii. To, co powiedziano na temat przedmiotu psychologii oraz psychologicznej charakterystyki działalności spor towej, s t a n o w i ć ma wprowadzenie do problematyki z w i ą z a n e j j u ż ściśle z psycho logią sportu. W p o g l ą d a c h p o s z c z e g ó l n y c h p s y c h o l o g ó w z a r y s o w u j ą się r ó ż n i c e w zakresie klasyfikacji i systematyzacji z a g a d n i e ń podstawowych dla psychologii sportu. C z ę ś ć z nich skłania się raczej do przyjęcia p o d z i a ł u tradycyjnego na za gadnienia działalności motorycznej zawarte w psychologii o g ó l n e j , rozwojowej, wychowawczej, klinicznej, b ą d ź społecznej itp. W konsekwencji psychologiczne aspekty sportu i wychowania fizycznego - czy szerzej: kultury fizycznej - mie ściłby się w p e w n y m sensie w tradycyjnym podziale problematyki psychologicz nej. Bardziej trafne wydaje się przyjęcie w t y m przypadku za punkt w y j ś c i a lo gicznego u k ł a d u c e l ó w i z a d a ń , jakie stawia wobec psychologii teoria i praktyka sportowa. M ó w i ą c o celach, m o ż n a w y m i e n i ć m i ę d z y i n n y m i takie formy działalności sportowej, k t ó r e m o g ą b y ć przedmiotem z a i n t e r e s o w a ń , a w i ę c : psychologiczna problematyka wychowania fizycznego oraz sportu dzieci i m ł o d z i e ż y , psycholo gia sportu kwalifikowanego, psychologiczne zagadnienia rekreacji ruchowej do r o s ł y c h , psychologiczna problematyka rehabilitacji leczniczej ze s z c z e g ó l n y m u¬ w z g l ę d n i e n i e m kinezyterapii. Stanowisko takie znajduje uzasadnienie nie tylko w aktualnych oraz w p r z y s z ł y c h potrzebach rozwojowych sportu, lecz r ó w n i e ż w o¬ becnym stanie wiedzy w zakresie tej swoistej gałęzi psychologii stosowanej. Na tomiast m ó w i ą c o psychologii sportu profesjonalnego rozumiemy j ą j a k o n a u k ę e m p i r y c z n ą b a d a j ą c ą warunki, przebieg i skutki psychicznej regulacji z a c h o w a ń z w i ą z a n y c h b e z p o ś r e d n i o lub p o ś r e d n i o ze sportem w y c z y n o w y m , np.: z a c h o w a ń z a w o d n i k ó w , t r e n e r ó w , s ę d z i ó w , w i d z ó w , z a r ó w n o w sytuacji w a l k i sportowej, j a k i treningu, a t a k ż e w procesie odnowy psychobiologicznej. Zagadnienie z tak ujmowanej dziedziny wiedzy w i ą ż e się w i ę c przede wszystkim z tworzeniem czy też opisywaniem specyficznego dla sportu k w a l i f i kowanego systemu w a r t o ś c i , n o r m i r e g u ł s p o ł e c z n y c h oraz k s z t a ł t o w a n i e m i n d y w i d u a l n y c h cech sportowca. G ł ó w n y m zadaniem tak pojętej psychologii sportu jest opis, objaśnianie, a także przewidywanie z a c h o w a ń z w i ą z a n y c h ze sportem w y c z y n o w y m , a celem praktycznym - efektywne sterowanie t y m i zachowaniami z u w z g l ę d n i e n i e m uwa r u n k o w a ń sytuacyjnych i motywacyjnych podejmowanej a k t y w n o ś c i sportowej. Z p o w y ż s z e g o w y n i k a ł y b y następujące zadania s z c z e g ó ł o w e dla psychologii sportu: S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 125 a) zapewnienie rozwoju teoretycznej koncepcji zachowania z w i ą z a n e g o ze sportem jako podstawy do s f o r m u ł o w a n i a specyficznego dla sportu modelu za chowań, który b y ł b y punktem wyjścia do teorii działania o b o w i ą z u j ą c e j w psycho logii sportu, b) r o z w ó j specyficznej dla sportu diagnostyki z a c h o w a ń , z w i ą z a n e j z okre śleniem metodologicznego obrazu podejmowanych c z y n n o ś c i badawczych, c) zapewnienie rozwoju strategii terapii interwencyjnych i specyficznej dla sportu modyfikacji z a c h o w a ń , np.: przez działania w s p o m a g a j ą c e , profilaktyczne, korelacyjne czy też integracyjne. Podejście trzecie pomija analizę z zakresu pojęcia sportu lub d z i a ł a l n o ś c i sportowca. T u stwierdza się jedynie to, ż e psychologia sportu jest c z ę ś c i ą nauki o sporcie lub o zachowaniu się c z ł o w i e k a w działalności sportowej. Zdaniem tak pojętej psychologii sportu jest opis, w y j a ś n i a n i e , przewidywanie i m o d y f i k o w a n i e działalności c z ł o w i e k a z w i ą z a n e j ze sportem. Przedstawiono trzy podejścia d o t y c z ą c e rozumienia przedmiotu i z a d a ń psy chologii sportu. Pierwsze stanowisko u w z g l ę d n i a cały szereg form d z i a ł a l n o ś c i sportowej, k t ó r e m o g ą b y ć poddane psychologicznej analizie, nie o k r e ś l a jednak psychologicznej specyfiki każdej z zaproponowanych form, co u n i e m o ż l i w i a przyjęcie spójnej koncepcji psychologii sportu lub psychologii d z i a ł a l n o ś c i spor towej. Drugie stanowisko ogranicza przedmiot psychologii sportu do jego profe sjonalnej, wyczynowej formy. Trzecie stanowisko pomija analizę pojęcia: działalność sportowa, wskazuje z a ś jedynie na z w i ą z e k z n i ą psychologii sportu. Poruszona problematyka pozwala, j a k się wydaje, w szerszym k o n t e k ś c i e spojrzeć na przedmiot i zadania psychologii sportu. N i e podjęto jednak p r ó b y przedstawienia oddzielnej koncepcji psychologii sportu, lecz jedynie wskazano na k o n i e c z n o ś ć bardziej w n i k l i w e g o i wszechstronnego ujęcia tej dziedziny oraz sa mej działalności sportowej. 1. Psychologiczne aspekty działalności sportowej Uczestnictwo c z ł o w i e k a w ż y c i u s p o ł e c z n y m powoduje, ż e jego a k t y w n o ś ć jest c i ą g i e m mniej lub bardziej ukierunkowanych działań z m i e r z a j ą c y c h do o¬ siągnięcia spodziewanego w y n i k u . Przejawy ludzkiej a k t y w n o ś c i T. T o m a s z e w s k i określił p o j ę c i e m czynności. C z y n n o ś ć - jego zdaniem - to proces ukie runkowany na osiągnięcie w y n i k u o strukturze kształtującej się stosownie do wa r u n k ó w tak, ż e m o ż l i w o ś ć o s i ą g n i ę c i a w y n i k u zostaje utrzymana. Z kolei po s z c z e g ó l n e c z y n n o ś c i ukierunkowane na realizację mniej lub bardziej o d l e g ł y c h , a niekiedy perspektywicznych c e l ó w , t w o r z ą c e p e w n ą z o r g a n i z o w a n ą c a ł o ś ć , m o ż n a określić mianem działalności. 2 3 T. T o m a s z e w s k i w y o d r ę b n i a pewne typowe formy ludzkich działalności, z k t ó r y c h najważniejsze to praca, nauka i zabawa. P o d z i a ł ten nie wyczerpuje rzecz jasna wszystkich jej r o d z a j ó w , z k t ó r y c h jeden stanowi szeroko 2 T. T o m a s z e w s k i , Człowiek i otoczenie, [w:] T. T o m a s z e w s k i logia, Warszawa 1977, s. 13-36. Tamże. 3 /red./, Psycho 126 r o z u m i a n ą d z i a ł a l n o ś ć s p o r t o w ą . D z i a ł a l n o ś ć sportowa, o p r ó c z cech specyficz nych, zawiera także podstawowe, o g ó l n e cechy ludzkiej działalności. Niejedno krotnie spełniają one nie m n i e j s z ą rolę w osiągnięciu e f e k t y w n o ś c i w działalności sportowej, n i ż cechy specyficzne. N a l e ż y jednak przyjąć, ż e j e d n ą z podstawo w y c h , o g ó l n y c h cech działalności, jest jej z w i ą z e k z istotą i w ł a ś c i w o ś c i a m i psy chicznymi c z ł o w i e k a . Oznacza to, wskazuje cytowany autor, ż e k a ż d e działanie c z ł o w i e k a , w t y m także działanie z w i ą z a n e ze sportem, zawiera m . i n . takie pier wiastki j a k : a) ś w i a d o m o ś ć - sportowiec j a k o jednostka ma ś w i a d o m o ś ć samego siebie, j a k o ż y w e j , obdarzonej o k r e ś l o n ą organizacją fizyczną istoty, u t o ż s a m i a się ze swoją p o s t a c i ą cielesną - Ja. J e d n o c z e ś n i e w t y m konkretnym pojęciu Ja przeja w i a on w o k r e ś l o n y m stopniu r ó w n i e ż w ł a ś c i w e sobie oblicze duchowe. Prze ciwstawiając swoje Ja i n n y m ludziom, w y o d r ę b n i a zarazem siebie j a k o j e d n o s t k ę z otoczenia; b) ś w i a d o m o ś ć ciągłości i t o ż s a m o ś c i w ł a s n e g o Ja. W ciągu życia osobo w o ś ć sportowca ciągle się zmienia, rozwija się pod w p ł y w e m w a r u n k ó w natural nych i s p o ł e c z n y c h . W p o s z c z e g ó l n y c h okresach życia (dziecko, m ł o d z i e n i e c , dziewczyna, dorosły) zmienia się w y r a ź n i e nie tylko jego postać z e w n ę t r z n a , ale i cechy psychiczne. A jednak bez w z g l ę d u na te zmiany sportowiec nie traci świa d o m o ś c i ciągłości swojego Ja; c) i n d y w i d u a l n o ś ć - o d n o s z ą c a się do w ł a ś c i w o ś c i sportowca oraz jego działalności i w y r a ż a j ą c a się t y m , ż e jest owa działalność zawsze c z y m ś o d r ę b n y m i n d y w i d u a l n y m i niepowtarzalnym. Wobec ogromnej r ó ż n o r o d n o ś c i i n d y w i dualnych w ł a ś c i w o ś c i ludzi, n i e m o ż l i w e jest znalezienie d w ó c h o s ó b , które b y ł y b y takie same; /id) samoregulacja - b ę d ą c a wyrazem ś w i a d o m e g o (opartego o regulację o¬ ś r o d k o w ą ) kierowania s w o i m p o s t ę p o w a n i e m , swoimi procesami i stanami psy chicznymi. Sportowiec dostosowuje się do otoczenia nie w s p o s ó b mechaniczny, lecz selektywny i ś w i a d o m y ; e) a k t y w n o ś ć - w y r a ż a j ą c ą się w działaniu. Jednostka jest stale czynna, ina czej nie m o g ł a b y istnieć w ś r o d o w i s k u s p o ł e c z n y m i neutralnym. A k t y w n o ś ć jest s z c z e g ó l n y m atrybutem działalności sportowej; f) r e l a t y w n o ś ć - oznaczająca stosunek działającego c z ł o w i e k a do ota czających go ludzi. R e l a t y w n o ś ć znajduje wyraz w działaniach z e s p o ł o w y c h , tak charakterystycznych dla działalności sportowej. Sportowiec, nawet w dyscypli nach indywidualnych, nieprzerwanie uczestniczy w r ó ż n o r o d n y c h relacjach inter personalnych m i ę d z y n i m a rywalem, trenerem, kolegami z z e s p o ł u czy też pu blicznością, itp.; g) spójność w e w n ę t r z n a - jednostka zawsze stanowi j e d n o ś ć przy całej r ó ż n o r o d n o ś c i swoich w ł a ś c i w o ś c i . J e d n o ś ć ta uwidacznia się szczególnie, gdy działanie przebiega w warunkach ekstremalnych, w których c z ł o w i e k zbliża się do granicy swoich m o ż l i w o ś c i . D z i a ł a l n o ś ć sportowa niesie ze s o b ą d u ż o takich sy tuacji. S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 127 O p r ó c z przedstawionych w y ż e j w ł a ś c i w o ś c i o g ó l n y c h , d z i a ł a l n o ś ć sportowa zawiera, zdaniem P. A . R u d i k a , w swej psychologicznej strukturze także te, które podkreślają jej specyfikę. Są to m i ę d z y i n n y m i : a) w ł a ś c i w o ś c i techniczne działania w sporcie, wobec k t ó r y c h stawiane s ą n a j w y ż s z e wymagania w zakresie wypracowania przez s p o r t o w c ó w wyspecjali zowanej techniki r u c h ó w w stosunku do ich siły, s z y b k o ś c i , d o k ł a d n o ś c i i koor dynacji, jest to widoczne szczególnie w sporcie k w a l i f i k o w a n y m ; b) nawyki ruchowe mające specjalne znaczenie w strukturze c z y n n o ś c i sportowca. W działalności sportowej m a m y doczynienia z najrozmaitszymi na w y k a m i ruchowymi, osiągającymi w w i ę k s z o ś c i p r z y p a d k ó w n a j w y ż s z y s t o p i e ń doskonałości. N a w y k i te s t a n o w i ą z r e g u ł y jednolite, z a k o ń c z o n e w swej struktu rze c z y n n o ś c i . Z a r ó w n o trener, j a k i zawodnik, j a k o cel stawiają przed s o b ą kształtowanie nawyku, z ł o ż o n e g o jednolitego działania, a nie k s z t a ł t o w a n i e po s z c z e g ó l n y c h k o m p o n e n t ó w tego działania w rodzaju o k r e ś l o n y c h r u c h ó w r ą k , n ó g czy tułowia; c) w y s o k i stopień rozwoju cech j a k o ś c i o w y c h szeregu psychicznych, a w szczególności somatycznych funkcji. M o ż n a tu także w y o d r ę b n i ć tzw. wyspecja lizowane spostrzeżenia, j a k np.: poczucie czasu u biegaczy, wyczucie piłki u k o szykarzy i inne; d) napięcie motywacyjno - emocjonalne, b ę d ą c e z jednej strony wyrazem dążenia zawodnika do z w y c i ę s t w a sportowego, z drugiej z a ś jego obaw przed niepowodzeniem. W sporcie w y g r y w a tylko jeden zawodnik lub zespół, nieza leżnie od tego, j a k w y s o k ą reprezentują klasę i j a k dobrze przygotowani są do za w o d ó w wszyscy rywalizujący ze s o b ą zawodnicy lub z e s p o ł y . Rywalizacja od bywa się najczęściej w o b e c n o ś c i szerszego grona w i d z ó w i k i b i c ó w , wobec cze go emocje ulegają dodatkowemu w z m o ż e n i u ; e) dynamiczny charakter działalności sportowej, w y r a ż a j ą c y się w s t a ł y m dążeniu do d o s k o n a ł o ś c i , w c i ą g ł y m p o d w y ż s z a n i u przez sportowca swojego po ziomu. Gdy postęp ulega zahamowaniu, działalność sportowa, przekształcając się w standardowe wykonywanie o k r e ś l o n y c h c z y n n o ś c i , traci swój sportowy charakter. Tak w i ę c działalność sportowa w y w i e r a w i e l o k i e r u n k o w y w p ł y w na człowieka, z a r ó w n o na r o z w ó j jego cech fizycznych, j a k też psychicznych. Czynniki kształtujące o s o b o w o ś ć s p o r t o w c ó w i ludzi nie u p r a w i a j ą c y c h czynnie sportu są odmienne. Ich r ó ż n o r o d n o ś ć sprawia, ż e badacz p o d e j m u j ą c y się o k r e ś l e n i a c z y n n i k ó w kształtujących o s o b o w o ś ć sportowca, poza z n a j o m o ś c i ą psychologicznych ele m e n t ó w w y s t ę p u j ą c y c h w sporcie, musi u w z g l ę d n i a ć opinie i u w a g i t r e n e r ó w , s z k o l e n i o w c ó w , często b e z p o ś r e d n i o u c z e s t n i c z y ć w procesie treningowym, w meczach, startach, odnowie biologicznej. Dopiero na tej podstawie osiągnie on p o ż ą d a n y efekt w postaci odpowiedzi na niektóre z postawionych pytań. R o z w i ą z a n i e ich podniesie p o z i o m w i e d z y psy chologicznej z w i ą z a n e j ze sportem, w a ż n e j nie tylko dla t r e n e r ó w , ale i g ł ó w n y c h a k t o r ó w w i d o w i s k a sportowego - s p o r t o w c ó w . 4 4 P. A. R u d i k, Psychologia sportu, Warszawa 1985. 128 2. Psychospołeczne uwarunkowania związane z uprawianiem sportu Sport jest j e d n ą z najstarszych form zabawy i ź r ó d ł e m w i e l u radości c z ł o w i e k a . W y r a ż a szacunek dla ludzkiego ciała, a także poczucie w i ę z i ż y c i a cielesnego z ż y c i e m duchowym. W a l k a sportowa jest przeciwstawieniem się w s z e l k i m formom agresji n i w e c z ą c y c h relacje m i ę d z y l u d z k i e . J u ż starożytni na czas igrzysk zawieszali w a l k i zbrojne. D z i ś w ś w i e c i e ostrych k o n f l i k t ó w p o l i tycznych, sportowi t y m bardziej przypisuje się o d p o w i e d z i a l n ą m i s j ę w dziele bratania ze s o b ą ludzi i n a r o d ó w . Wymienione w a r t o ś c i sportu z y s k a ł y m u apro batę i w y s o k ą o c e n ę wszystkich instancji i a u t o r y t e t ó w moralnych. N i e z a l e ż n i e od rozumienia świata, czy wyznawanej religii, wszystkich łączy uznanie dla jego wielkich wartości wychowawczych. D l a ochrony psycho-fizycznego w y m i a r u c z ł o w i e k a , r ó w n i e ż K o ś c i ó ł wypowiada się na temat sportu w jego aspektach s p o ł e c z n y m i psychologicznym. Sport doby dzisiejszej m o ż e z a r ó w n o s ł u ż y ć pojedynczemu c z ł o w i e k o w i , jak r ó w n i e ż m o ż e c a ł k o w i c i e c z ł o w i e k a d e p r e c j o n o w a ć . K o ś c i ó ł n i e w ą t p l i w i e dostrzega owe biegu ny i w y p o w i a d a j ą c się pragnie zapobiec kierowaniu się sportu w s t r o n ę degradacji człowieka. N a przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat p o j a w i ł o się k i l k a d o k u m e n t ó w d o t y c z ą c y c h omawianego zagadnienia. W sensie ścisłym r a n g ę dokumentu posia dają w y p o w i e d z i Soboru W a t y k a ń s k i e g o I I . Inne pisma to listy, homilie i prze mówienia papieży i poszczególnych episkopatów. W Deklaracji o wychowaniu chrześcijańskim w jej drugim numerze czytamy: Należy więc zgodnie z postępem nauk psychologicznych, pedagogicznych i dydak tycznych dopomagać dzieciom i młodzieży do harmonijnego rozwijania wrodzo nych właściwości fizycznych, moralnych i intelektualnych, do zdobywania stop niowo coraz doskonalszego zmysłu odpowiedzialności w należytym kształtowaniu własnego życia przez nieustanny wysiłek i w osiąganiu prawdziwej wolności, po wielkodusznym i stanowczym przezwyciężeniu przeszkód. W ł a ś c i w y kształt psycho-fizyczny c z ł o w i e k a - w e d ł u g Soboru - jest g w a r a n c j ą harmonijnego rozwoju p o z w a l a j ą c e g o na k s z t a ł t o w a n i e w sobie postaw zdolnych do p r z e z w y c i ę ż e n i a wszelkich t r u d n o ś c i , na jakie k a ż d y c z ł o w i e k w ż y c i u napo tyka. W y m i e n i o n o w ś r ó d wrodzonych w ł a ś c i w o ś c i obok cech motorycznych i i n telektualnych c e c h ę moralnego kształtu c z ł o w i e k a . Sport jest tą d z i e d z i n ą ż y c i a ludzkiego, w której w s p o s ó b s z c z e g ó l n y kształtują się t ę ż y z n a fizyczna i k r ę g o s ł u p m o r a l n o ś c i . W ą t e k ten zostanie podjęty w dalszym toku r o z w a ż a ń . I n n y tekst tejże deklaracji, dla procesu wychowawczego a n g a ż u j e r ó ż n e g o ro dzaju ś r o d o w i s k a , grupy i zrzeszenia, a z w ł a s z c z a szkoły, w k t ó r y c h c z ł o w i e k po przez ć w i c z e n i a duchowe i fizyczne m o ż e r o z w i j a ć siebie. Szerzej o m a w i a j ą c y m zagadnienie s p o ł e c z n y c h i psychologicznych pierwiast k ó w sportu wydaje się w y p o w i e d ź P a p i e ż a J a n a P a w ł a I I z okazji obcho dzonego jubileuszu s p o r t o w c ó w w k w i e t n i u 1984 roku. W swej h o m i l i i podczas M s z y ś w . sprawowanej na r z y m s k i m stadionie o l i m p i j s k i m Ojciec Święty j u ż w pierwszych s ł o w a c h p o w i e d z i a ł do s p o r t o w c ó w : Nie mogło zabraknąć w tym nadzwyczajnym Roku Świętym świadectwa wiary, niesionego również przez tych, Studia G d a ń s k i e X (1995) 129 którzy należą do świata sportu - owego zjawiska ludzkiego i społecznego, które posiada ogromne znaczenie i wpływ na obyczaje i współczesną mentalność . P o d k r e ś l o n y został tu pierwiastek przesłania, jakie m o ż e n i e ś ć ze s o b ą sport. Posiada dynamiczny charakter m a j ą c y w p ł y w na formowanie postaw, z a c h o w a ń i s p o s o b ó w m y ś l e n i a . J u ż św. P a w e ł dostrzegł w sporcie ogromne m o ż l i w o ś c i zdolne w c z ł o w i e k u w y r o b i ć takie cechy charakteru j a k o d w a g ę , w y t r w a ł o ś ć , hart ducha, szlachetne w s p ó ł z a w o d n i c t w o , cnoty s p o ł e c z n e , u m i e j ę t n o ś ć obcowania z naturą. N a tekst z listu do Koryntian p o w o ł u j e się P a p i e ż w dalszym toku h o m i l i i : Czyż nie wiecie, że gdy zawodnicy biegną na stadionie, wszyscy wprawdzie bie gną, lecz jeden tylko otrzymuje nagrodę? Przeto tak biegnijcie abyście ją otrzy mali (1 K o r 9,24). Z przytoczonego tekstu, j a k r ó w n i e ż jego szerszego kontekstu Papież w y c i ą g a wniosek, że P a w e ł u z n a ł podstawowe znaczenie sportu, traktując go nie tylko jako m e t a f o r ę ukazującą w y ż s z e ideały etyczne i ascetyczne, ale r ó w n i e ż dostrzegając jego w e w n ę t r z n ą r z e c z y w i s t o ś ć b ę d ą c ą w s p ó ł c z y n n i k i e m kształtowania c z ł o w i e k a oraz s k ł a d n i k i e m kultury i cywilizacji. W ten s p o s ó b ś w . P a w e ł określił p o s t a w ę chrześcijańską wobec sportu. Określili j ą także sami spor towcy w tzw. Manifeście Sportowców, na k t ó r y p o w o ł u j e się Ojciec Ś w i ę t y . Czytamy w n i m m.in.: Sport pozostaje w służbie człowieka, a nie człowiek w służbie sportu; dlatego godność osoby ludzkiej stanowi cel i miarę oceny każdej działalności sportowej. (...) Sport to lojalna i szlachetna konfrontacja, miejsce spotkania, więź solidarności i przyjaźni. (...) Sport może być autentyczną kulturą, kiedy środowisko, w którym jest uprawiany oraz samo jego uprawianie będą o¬ twarte na powszechne, ludzkie wartości, niezbędne dla zrównoważonego rozwoju człowieka we wszystkich jego wymiarach. Sport oparty na zdrowych podstawach jest czynnikiem kulturotwórczym w znaczeniu szerszym aniżeli opanowanie pewnej umiejętności do granic perfekcji. Sport jest tą dziedziną kultury, która winna two rzyć całość ludzkich zachowań, ludzkiego działania i jego owoców. Człowiek sam siebie rozwija, podejmując sobie właściwą kulturotwórczą działalność wewnętrz nym wysiłkiem ducha: myśli, woli i serca. W dalszym ciągu h o m i l i i P a p i e ż nakreślił s y l w e t k ę dobrego sportowca s ł o w a m i : Sportowca cechować musi uczciwość wobec siebie i wobec innych, lo jalność, siła moralna, bardziej i w większym stopniu niż siła fizyczna, wytrwałość, duch współpracy i poczucie społeczne, wspaniałomyślność, szlachetność, otwar tość umysłu i serca, umiejętność współżycia z ludźmi i dzielenia się. Analizując spojrzenie K o ś c i o ł a na działalność s p o r t o w ą , a s z c z e g ó l n i e na jego pierwiastki s p o ł e c z n o - p s y c h o l o g i c z n e warto jeszcze w t r ą c i ć tu refleksję J a n a P a w ł a I I z okazji inauguracji I X Mistrzostw Sportowych W ł o c h O s ó b N i e p e ł n o s p r a w n y c h . Fakt, że chodzi tu o ludzi, k t ó r z y w j a k i m ś wymiarze są pozba w i e n i pełnej s p r a w n o ś c i fizycznej zasługuje na w i ę k s z ą u w a g ę . B o w i e m j a k ż e często ludzi tych świat spycha na margines życia s p o ł e c z n e g o . Dlatego zawody o takim charakterze mają s z c z e g ó l n y wymiar. Podczas h o m i l i i inauguracyjnej m i strzostw P a p i e ż p o w i e d z i a ł : Niech nie będą one tylko zawodami sportowymi, ale 5 J a n P a w e ł I I , Tak biegnijcie, abyście otrzymali nagrodę, [w:] , , L ' Osservatore Ro mano" 4, 1984, s. 9. 130 przede wszystkim świętem przyjaźni, lojalności, zaangażowania w pokonywaniu wszystkich postaci życia społecznego odosobnienia . O w e m u s p o ł e c z n e m u odosobnieniu przeciwstawia się w ł a ś c i w a postawa nie p e ł n o s p r a w n y c h s p o r t o w c ó w . Stają się oni znakiem nadziei, ś w i a d e c t w e m tego, że niewyczerpane są zasoby życia. Ś w i a d c z y o t y m z a a n g a ż o w a n i e , u p ó r i w o l a s p o r t o w c ó w , dzięki k t ó r y m nie c h c ą z r e z y g n o w a ć i g o d z i ć się na zajmowanie w s p o ł e c z e ń s t w i e p o d r z ę d n e g o i marginesowego miejsca. Ojciec Ś w i ę t y powierza sportowcom dawanie ś w i a d e c t w a : Bądźcie tymi, którzy w nasz świat, często zrezygnowany, przygnębiony i zniechęcony wnoszą życie. Bądźcie pokornymi, lecz pełnymi siły świadkami życia wszędzie tam, gdzie jest o¬ no w niebezpieczeństwie, gdzie się nim pogardza, gdzie się je instrumentalizuje, gdzie się go nie przyjmuje. Bądźcie żarliwymi obrońcami pokoju . Z a u w a ż y ć m o ż n a , ż e wszystkie w y p o w i e d z i dotychczas przytoczone ukazują rolę sportu j a k o niezmiernie w a r t o ś c i o w e g o i koniecznie potrzebnego środka w t w o r z e ń i u p r a w i d ł o w y c h postaw s p o ł e c z n y c h , a także zdrowej konstrukcji psy chicznej c z ł o w i e k a . Jednak obok tych wartości pozytywnych sportu istnieje druga jego strona, traktująca c z ł o w i e k a przedmiotowo, niezgodnie z t y m , co głosi Mani fest Sportowców z dnia 12 kwietnia 1984 roku. Tej drugiej stronie oblicza sportu został p o ś w i ę c o n y List Pasterski Episkopatu Polski o z a g r o ż e n i u zdrowia i sportu. Czytamy w n i m : Jakże często obserwujemy bezwzględną komercjalizację sportu, traktowanego coraz częściej jako źródło wszelkich dochodów, pole do niegodnych manipulacji, na których odbywa się po goń za wynikami za wszelką cenę, także za cenę zdrowia i życia. Przesadna profe sjonalizacja i dążenie do technicznej perfekcji, jako środki prowadzące do uzy skania ze sportu maksymalnych korzyści finansowych, prestiżowych, a nierzadko także politycznych, przekreślają samą istotę sportu . Tak rozumiany sport jest co najmniej w swym wyrazie dwuznaczny i dlatego w i n n o się n a d a w a ć m u w ł a ś c i w e ukierunkowanie, aby w s p o s ó b p o z y t y w n y m ó g ł r o z w i j a ć wszystkie swoje m o ż l i w o ś c i . Propagowanie sportu jako wszechstronne go doskonalenia, opanowywania w ł a s n e g o ciała, rozwijania go, z w i n n o ś c i , szyb k o ś c i r u c h ó w i ich koordynacji, wyrabiania własnej w o l i , w y t r w a ł o ś c i , to w ł a ś c i w y jego kierunek. Sport powinien zostać upowszechniony. Przytoczony list został opublikowany ze w z g l ę d u na z a t r w a ż a j ą c ą sytuację polskiego s p o ł e c z e ń s t w a . Badania naukowe potwierdzają, ż e kondycja biologicz na P o l a k ó w jest z ł a a s p o ł e c z n a ś w i a d o m o ś ć w i s z ą c e g o nad n i m i z a g r o ż e n i a jest znikoma. Biskupi twierdzą, ż e dla ratowania zdrowia publicznego potrzebna jest w r ę c z nowa filozofia, k t ó r a p o z w o l i na c a ł k o w i t ą p r z e b u d o w ę o b y c z a j o w o ś c i . Istniejący system kultury fizycznej i sportu, co dotyczy s z c z e g ó l n i e Polski, nie rokuje poprawy stanu z d r o w o t n o ś c i i s p r a w n o ś c i fizycznej s p o ł e c z e ń s t w a . Usta wicznie b o w i e m brakuje na kulturę fizyczną ś r o d k ó w materialnych, brak infra struktury do najszerzej p o j ę t e g o wychowania fizycznego. ń / 1 x 6 J a n P a w e ł I I , Bądźcie świadkami życia i stróżami nadziei, [w:] „L'Osservatore Ro mano" 6, 1986, s. 11. J a n P a w e ł I I , Tak biegnijcie, s. 9. List Pasterski Episkopatu Polski o zagrożeniu zdrowia i sportu, [w:] „L'Osservatore Ro mano" 2-3, 1991, s. 54. 7 s S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 131 Kosztem masowej kultury fizycznej preferuje się sport komercjalny, obliczony na w y n i k i zyski finansowe. W obliczu z a g r o ż e n i a zdrowia j a k r ó w n i e ż wypaczenia podstawowych warto ści sportu - jego funkcja k u l t u r o t w ó r c z a , tworzenia wzajemnych w i ę z i , atmosfery m i ł o ś c i i pokoju, poszanowania g o d n o ś c i ludzkiej, a także k s z t a ł t o w a n i a ludzkich c h a r a k t e r ó w zostaje zamieniona na p s e u d o t w ó r c z e w a r t o ś c i . R e a s u m u j ą c należy stwierdzić, ż e Kościół, k t ó r y pełni d u c h o w ą i transcen d e n t n ą misję pragnie u t r z y m y w a ć ż y w y i serdeczny kontakt ze ś w i a t e m sportu. Wyrazem tego są dokumenty, listy, homilie i o r ę d z i a p o ś w i ę c o n e zagadnieniom sportowym, a w szczególności jego r o l i animacyjnej życia jednostek i grup. D l a u z u p e ł n i e n i a m o ż n a d o d a ć , że obok d o k u m e n t ó w soborowych i w y p o w i e d z i Jana P a w ł a I I zawartych w opracowaniu, głos zabierał także P a p i e ż P a w e ł V I . Skiero w a ł on list do u c z e s t n i k ó w Igrzysk Olimpijskich w Montrealu w r o k u 1976, w k t ó r y m to u k a z a ł chrześcijańskie spojrzenie na sport w jego aspektach s p o ł e c z n y c h i psychologicznych. Istnieje w psychologii tendencja do tego, ż e k a ż d ą d z i a ł a l n o ś ć c z ł o w i e k a na leży r o z p a t r y w a ć w dwojakim aspekcie: a) ze w z g l ę d u na cel, do k t ó r e g o ona zmierza, b) ze w z g l ę d u na sytuację, w jakiej przebiega. W miejscu działalności sportowej sytuacja dotyczy sportowca u c z e s t n i c z ą c e g o w zawodach sportowych (sytuacja startowa). M o ż e m y t u w y r ó ż n i ć 3 fazy: przedstartową, g ł ó w n ą i postartową. Sytuacja startowa jest typem sytuacji zadaniowej, na którą składają się te wszystkie w ł a ś c i w o ś c i otoczenia samego podmiotu, k t ó r e mają znaczenie dla realizacji zadania. W a ż n e jest jakie w ł a ś c i w o ś c i otoczenia mają znaczenie obiektywne, w j a k i m stopniu zawodnik orientuje się w t y m , co jest w a ż n e i j a k i m elementom sytuacji sam przypisuje znaczenie, a j a k i m nie. Na sytuację o b i e k t y w n ą n a k ł a d a się jej obraz subiektywny o k r e ś l o n y j a k o o¬ rientacja w sytuacji lub percepcja sytuacji. Przy o g ó l n y m z a ł o ż e n i u sytuacji za daniowej jako u k ł a d u wartości stanowiącej treść zadania i u k ł a d u m o ż l i w o ś c i j e go realizacji, w i d z i m y , ż e jako u k ł a d w a r t o ś c i jest ona u k ł a d e m z ł o ż o n y m i w i e lowarstwowym, a jako u k ł a d m o ż l i w y jest o b c i ą ż o n a w y s o k i m stopniem niepew ności. Cechy te sprawiają, że sytuacja startowa jest sytuacją trudną. Pierwotnym i zasadniczym zadaniem zawodnika jest uzyskanie wyniku, co o¬ znacza optymalne wykonanie określonej c z y n n o ś c i . Jednak w r z e c z y w i s t o ś c i ta realizacja podstawowej wartości komplikuje się poprzez pojawienie się w a r t o ś c i pochodnych. Wykonywanie ć w i c z e ń na w y s o k i m poziomie sprawia p r z y j e m n o ś ć zawodnikowi, co nadaje jego działalności cechy zabawy; wymaga wiele pracy, co powoduje, ż e zawodnik więcej się uczy n i ż startuje; w y w o ł u j e zainteresowanie o b s e r w a t o r ó w , co nadaje działalności sportowej cechy widowiska, a c z ę s t o przy nosi zarobek, co w efekcie nadaje jej cechy pracy zawodowej, a wreszcie w i ą ż e się z p r e s t i ż e m o k r e ś l o n y c h grup s p o ł e c z n y c h . W konsekwencji d z i a ł a l n o ś ć spor towa pierwotnie j e d n o w a r t o ś c i o w a i jednozadaniowa zaczyna p r z e k s z t a ł c a ć się w sytuację w i e l o z a d a n i o w ą . Zawodnicy zaczynają w y k o n y w a ć swoje c z y n n o ś c i tak, aby o s i ą g n ą ć także i inne wartości pochodne, k t ó r e zaczynają m o d y f i k o w a ć pier w o t n ą treść zadania. 132 Sytuacja startowa ulega także komplikacji z a ł o ż e n i u w y n i k sportowy powinien w wymiarze m o ż l i w o ś c i . W zależeć od samego zawodnika, od jego w ł a ś c i w o ś c i fizycznych, umiejętności, w ł a ś c i w e g o przygotowania s p r a w n o ś c i o wego i stopnia koncentracji. W r z e c z y w i s t o ś c i w y n i k z a l e ż y także od innych c z y n n i k ó w . O d sposobu pracy, dyrektyw trenera i zachowania się innych zawod n i k ó w , od obiektywizmu ocen sędziów, od reakcji w i d z ó w . Wszystko to powodu j e , że sytuacja startowa jest sytuacją o w y s o k i m stopniu z a g r o ż e n i a (fizycznego, psychicznego, s p o ł e c z n e g o ) . W ten s p o s ó b uwaga zawodnika jest podzielona p o m i ę d z y optymalne wykonanie c z y n n o ś c i , a jej skutki pochodne bliższe i dalsze. Zawodnicy zwykle nie ogarniają sytuacji jako całości, k a ż d y wychwytuje inne jej elementy i aspekty; jedne są przeceniane, inne nie z a u w a ż a n e . Niemniej jednak wyczuwane są w e w n ę t r z n e sprzeczności tej sytuacji, powoduje to stany emocjo nalnego napięcia, agresji lub lęku. Start w zawodach uznawany jest za sytuację subiektywnie t r u d n ą i zadanie w a ż n e . T r u d n o ś ć tej sytuacji jest swoista: zawodnik p r z e ż y w a silne obawy, czuje się z a g r o ż o n y , a jednak d ą ż y do uczestnictwa w tej sytuacji. O c z e k u j ą c na start wykazuje zmiany w zachowaniu motorycznym i werbalnym. O b s e r w u j ą c zacho wanie werbalne zawodnika o d n o t o w a ć m o ż n a takie kategorie wypowiedzi jak: w y p o w i e d z i o lęku i zdenerwowaniu, charakterystyki cech zadania, samooceny i w y p o w i e d z i o w s p ó ł z a w o d n i k a c h , preferowane c z y n n o ś c i i sytuacje. W y p o w i e dzi te układają się w pewne p r a w i d ł o w o ś c i - z w i ą z e k wypowiedzi o cechach sytu acji i jej realizatora a poziomem lęku, z w i ą z e k decyzji o o d w o ł a n i u - przyspie szeniu zadania ze stanem lęku, z w i ą z e k percepcji trudności z percepcją o b i e k t ó w z w i ą z a n y c h z realizacją zadania, brak z w i ą z k u wielkości c e l ó w z poziomem lęku, d o ś ć realistyczny obraz w ł a s n e g o Ja, r ó ż n i c e m i ę d z y percepcją n i e k t ó r y c h ele m e n t ó w sytuacji przez m e d a l i s t ó w i tych s p o r t o w c ó w , k t ó r z y uplasowali się na o¬ statnich miejscach, a także m i ę d z y kobietami i m ę ż c z y z n a m i . Za c h a r a k t e r y s t y c z n ą c e c h ę sportowca przed startem m o ż n a u z n a ć znaczny subiektywizm wypowiedzi. W y p o w i e d z i o lęku i zdenerwowaniu charakteryzują faktycznie p r z e ż y w a n y stan. O d n o ś n i e do p o z i o m ó w c e l ó w stwierdza się stawia nie c e l ó w z a w y ż o n y c h i w konsekwencji ich w i e l k ą realizację. Cele te są w y ż s z e od p r z e k o n a ń i faktycznych r e z u l t a t ó w - są one rezultatem m y ś l e n i a tzw. 9 życzeniowego . W zachowaniu sportowca w sytuacji zadaniowej dostrzegamy niekiedy także zachowania niecelowe, symboliczne (nadmierna r u c h l i w o ś ć , motoryczna a k t y w i zacja sfery werbalnej, posiadanie maskotki). Są to wszystkie te zachowania, które obiektywnie nie w s p o m a g a j ą r o z w i ą z a n i a zadania, a nawet m o g ą s t a n o w i ć prze szkodę. 9 Por. B. K a r o l c z a k - B i e r n a c k a , Studia nad zachowaniem się sportowca w sytu acji trudnej, Warszawa 1986; B. K a r o l c z a k - B i e r n a c k a , Sport. Studium psycho logiczne, Warszawa 1991. Studia G d a ń s k i e X (1995) 133 3. Wybrane cechy osobowości a działalność sportowa Problematyka o s o b o w o ś c i n a l e ż y do najtrudniejszych z a g a d n i e ń psychologii. Zagadnienie to obejmuje przynajmniej trzy istotne problemy: problem definicji o¬ s o b o w o ś c i , problem jej genezy i rozwoju, oraz problem jej struktury. O s o b o w o ś ć jest p o j ę c i e m niezwykle z ł o ż o n y m . Zazwyczaj pragnie się m u p r z y p i s a ć moc objawienia całokształtu życia psychicznego c z ł o w i e k a . Z w i ę z ł e i jednoznaczne określenie o s o b o w o ś c i jest zadaniem w r ę c z n i e w y k o n a l n y m . Świadczy o t y m ogromna liczba propozycji definicji tego p o j ę c i a . P i e r w s z ą g r u p ę s t a n o w i ą definicje ujmujące o s o b o w o ś ć j a k o z e s p ó ł lub szereg r ó ż n y c h cech i w ł a ś c i w o ś c i człowieka. Druga grupa definicji traktuje o s o b o w o ś ć jako zorganizowany zespół cech i w ł a ś c i w o ś c i . Kolejna grupa definicji wskazuje na to, że o s o b o w o ś ć jest z e s p o ł e m cech i w ł a ś c i w o ś c i , lecz z e s p o ł e m hierar chicznie zorganizowanym. Czwarta grupa to definicjei ujmujące o s o b o w o ś ć j a k o styl przystosowania się c z ł o w i e k a do świata, w k t ó r y m on żyje. Ostatnia grupa definicji opisuje j ą j a k o c o ś , co indywidualizuje konkretnego c z ł o w i e k a i od różnia go od innych ludzi. Bardzo interesującą definicję o s o b o w o ś c i przedstawił w literaturze polskiej S. S i e k . O s o b o w o ś ć jest - jego zdaniem - organizacją nabytych i w r o d z o n y c h dyspozycji, czyli w z g l ę d n i e stałych s c h e m a t ó w reagowania p o j a w i a j ą c y c h się rzadziej lub częściej u k o n k r e t n e ą o c z ł o w i e k a w pewnych sytuacjach. Organiza cja, o której mowa, jest strukturą stałą, spoistą i specyficzną dla danej osoby. Tak pojmowana o s o b o w o ś ć ma p o w s t a w a ć wskutek p r o c e s ó w dojrzewania, uczenia się i przystosowania oraz ma w y z n a c z a ć dalszy r o z w ó j c z ł o w i e k a i styl jego adap tacji. Kolejny, wspomniany j u ż , istotny problem to pytanie o b u d o w ę lub strukturę o¬ s o b o w o ś c i . Od dawna podejmuje się p r ó b ę w y o d r ę b n i e n i a w o s o b o w o ś c i człowieka jej samodzielnych, autonomicznych e l e m e n t ó w lub o b s z a r ó w . Rzecz jasna, że r ó w n i e ż w tej kwestii podejmowano r ó ż n e r o z w i ą z a n i a . Propozycje ta kich r o z w i ą z a ń zawarte zostały w r ó ż n o r o d n y c h teoriach o s o b o w o ś c i . Przedsta w i m y niektóre tylko z tych teorii. W ś r ó d bardzo licznych teorii o s o b o w o ś c i usiłujących opisać jej strukturę i funkcje w y r ó ż n i ć m o ż n a k i l k a grup: tradycyjne teorie o s o b o w o ś c i , np. koncepcja H . R e m p 1 e i n a, teorie t y p ó w , na p r z y k ł a d koncepcje c h a r a k t e r ó w E. K r e t s c h n e r a, teorie w y n i k o w e , np. koncepcje R. C a 11 e 1 a oraz teorie psychodynamiczne. Tradycyjne ujęcia o s o b o w o ś c i w y o d r ę b n i a j ą w niej w y r a ź n i e z r ó ż n i c o w a n e obszary lub elementy i m e t o d ą d o c i e k a ń teoretycznych starają się określić za c h o d z ą c e m i ę d z y n i m i z w i ą z k i i zależności. D o najczęściej u w z g l ę d n i a n y c h ele m e n t ó w struktury n a l e ż a ł y : temperament, charakter, inteligencja i uzdolnienia, 10 n Por. G. W. A 11 p o r t, Personality and Psychological Interpretation, London 1949; S. S i e k, Osobowość. Struktura, rozwój, wybrane metody badania, Warszawa 1982; t e n ż e Wybrane metody badania lęku i agresywności, [w:] Teoria osobowości, Warszawa 1985. " S. S i e k, Osobowość. Struktura, rozwój, wybrane metody badania lęku i agresywności, Warszawa 1982. 134 zainteresowania i potrzeby a także w o l a i w i t a l n o ś ć , m o t y w y oraz mechanizmy o¬ bronne. T e o r i e ' t y p ó w to takie koncepcje o s o b o w o ś c i , które p o d z i e l i ł y ludzi na okre ślone kategorie o s ó b , r ó ż n i ą c y c h się m i ę d z y sobą pod w z g l ę d e m o g ó l n e g o na stawienia oraz sposobu reagowania na świat i innych ludzi. Ujęcie czynnikowe z kolei traktuje o s o b o w o ś ć j a k o mniejszy lub w i ę k s z y ze spół t r w a ł y c h c z y n n i k ó w , dających się p o z n a ć poprzez badanie stopnia skorelo wania p o s z c z e g ó l n y c h form a k t y w n o ś c i c z ł o w i e k a . W a r t o ś ć tego podejścia polega nie tyle na t y m , ż e pozwala ono na rzeczywiste poznanie struktury i funkcji oso b o w o ś c i , lecz raczej na t y m , ż e stwarza pewien jednolity u k ł a d odniesienia po z w a l a j ą c y w praktyce p o r ó w n a ć ludzi m i ę d z y sobą. Szeroko znana t r i ą d o w a koncepcja o s o b o w o ś c i Z . F r e u d a jest p r z y k ł a d a m p s y c h o d y n a m i c z n e g o ^ p o d e j ś c i a do opisu i w y j a ś n i e n i a o s o b o w o ś c i człowieka. Psychodynamizm cechuje także n i e k t ó r e w s p ó ł c z e s n e p r ó b y opisu o s o b o w o ś c i c z ł o w i e k a . P r z y k ł a d e m takiej teorii jest koncepcja J. R e y k o w s k i e g o Oso b o w o ś ć jest - jego zdaniem - centralnym systemem regulacji i integracji c z y n n o ś c i (zachowania się). System ten jest w y n i k i e m indywidualnego rozwoju i z czasem o s i ą g a z d o l n o ś ć integrowania n a p ł y w a j ą c y c h informacji (czego skutkiem jest u¬ p o r z ą d k o w a n y obraz świata i sytuacji), integrowania r ó ż n y c h działań w stosun k o w o n i e w i e l k ą liczbę tendencji u k i e r u n k o w u j ą c y c h zachowanie (skutkiem tej u m i e j ę t n o ś c i jest koncentracja na o k r e ś l o n y c h celach) oraz integrowania r ó ż n y c h s p o s o b ó w ustosunkowania się wobec świata, ludzi i rzeczy (dzięki temu z kolei zachowanie c z ł o w i e k a nabiera cech stałości i n i e p o w t a r z a l n o ś c i ) . M ó w i ą c inaczej, rezultatem o w y c h p r o c e s ó w integracji są: obraz świata, innych ludzi i siebie sa mego, system podstawowych potrzeb i z a d a ń ż y c i o w y c h c z ł o w i e k a , oraz system w z g l ę d n i e stałych i o g ó l n y c h postaw. 1 2 A u t o r omawianej koncepcji sądzi, ż e w t y m centralnym systemie regulacji i integracji da się w y r ó ż n i ć dwa podsystemy lub mechanizmy regulacji. Pierwsza z nich to mechanizmy podstawowe oparte na d o ś w i a d c z e n i a c h emocjonalnych pierwszych lat życia. Drugie z a ś , to mechanizmy w y ż s z e oparte o hierarchicznie z r ó ż n i c o w a n y system wiedzy o świecie. Ó w system to tzw. struktury poznawcze. Istotą n i ż s z e g o poziomu regulacji ( p o p ę d o w o - e m o c j o n a l n e g o ) jest osiąganie o k r e ś l o n y c h c e l ó w , realizacja potrzeb i niemal fizyczna ochrona organizmu przed n i e b e z p i e c z e ń s t w a m i z a g r a ż a j ą c y m i z a r ó w n o z w e w n ą t r z , j a k i z z e w n ą t r z orga n i z m u . Natomiast mechanizm regulacji w y ż s z e g o r z ę d u odnosi się do tego, ż e c z ł o w i e k posiada j a k b y m a p ę u m y s ł o w ą w e w n ę t r z n i e z r ó ż n i c o w a n ą . M a p ę tą na z y w a J. R e y k o w s k i siecią p o z n a w c z ą , a pewne j e j elementy m a j ą b y ć szcze gólnie w a ż n e . 1 3 P i e r w s z ą z nich jest tzw. struktura Ja, a dalej nierozerwalnie z n i ą z w i ą z a n e : poczucie w ł a s ń e j t o ż s a m o ś c i i o d r ę b n o ś c i , poczucie kontroli nad s o b ą i s w o i m za chowaniem oraz poczucie własnej wartości. I n n y m i elementami sieci poznawczej 12 Por. J. R e y k o w s k i , Osobowość jako centralny system regulacji i integracji czynno ści, [w:] T. T o m a s z e w s k i , red., Psychologia, Warszawa 1977, s. 762-825. J. R e y k o w s k i, Osobowość jako system. 13 Studia G d a ń s k i e X (1995) 135 są tzw. sieć w a r t o ś c i , czyli informacje o cechach i w a r t o ś c i o b i e k t ó w , oraz tzw. sieć operacyjna, s t a n o w i ą c a ź r ó d ł o p r o g r a m ó w działania. W i d a ć w y r a ź n i e , ż e zarysowana tu regulacyjna teoria o s o b o w o ś c i J. R e y k o w s k i e g o ma charakter dynamiczny, a w y o d r ę b n i o n e przez j e j autora struktury regulacyjne - c h o ć ściśle ze sobą p o w i ą z a n e - m o g ą w pewnych warunkach o¬ siągnąć jedna nad d r u g ą p r z e w a g ę funkcjonalną a stąd m o g ą n a d a w a ć ludzkiej działalności o k r e ś l o n e piętno. Przedstawione p r ó b y opisu o s o b o w o ś c i d o w o d z ą , ż e opis taki nie jest zada niem ł a t w y m . D o d a ć trzeba, ż e tradycyjne podejście do problemu struktury oso b o w o ś c i polegające na charakterystyce w y r a ź n i e o d r ę b n y c h , z r ó ż n i c o w a n y c h ob s z a r ó w lub e l e m e n t ó w , ma wprawdzie n i e w i e l k ą w a r t o ś ć wyjaśniającą, ale n i e w ą t p l i w i e z n a c z n ą w a r t o ś ć porządkującą. W psychologii sportu p o d e j ś c i e to przyjmowano najczęściej. Z w r ó ć m y obecnie u w a g ę na z w i ą z e k m i ę d z y n i e k t ó r y m i elementami czy cechami o s o b o w o ś c i a działalnością s p o r t o w ą , ściślej m ó w i ą c jej skutecznością. Cechy o s o b o w o ś c i z a w o d n i k ó w o d g r y w a j ą z n a c z n ą rolę w działalności spor towej; pewne cechy w y s t ę p u j ą u najlepszych nader często, istnieją też cechy, k t ó re z całą p e w n o ś c i ą nie sprzyjają osiąganiu w y s o k i c h w y n i k ó w . Całe bogactwo i r ó ż n o r o d n o ś ć t y p ó w ludzkich sprawia, ż e nie w o l n o wszystkich z a w o d n i k ó w t r a k t o w a ć jednakowo (uzdolnienia, budowa ciała, temperament, aspiracje, p o z i o m ekstra- i introwersji, stałość i c h w i e j n o ś ć emocjonalna, p o z i o m l ę k l i w o ś c i ) . Z . C z a j k o w s k i u w a ż a , ż e badania ocen o s o b o w o ś c i p o w i n n y b y ć prowa dzone, p o n i e w a ż rzutują na tok treningu i w a l k ę sportowca . W e d ł u g W ł . T a t a r k i e w i c z a b i o r ą c e g o pod u w a g ę d ą ż e n i e ż y c i o w e i postawy wobec ś r o d o w i s k a , są tacy osobnicy, którzy: a) c h c ą "być k i m ś " , zabiegają o w i e d z ę , w ł a d z ę , uznanie; b) c h c ą j a k najwięcej p o s i a d a ć , c) c h c ą czynić i działać, d) chcą przede wszystkim p r z e ż y w a ć (emocje, uczucia). Przeprowadzone w ostatnich latach badania s p o r t o w c ó w i o s ó b nie upra w i a j ą c y c h sportu wykazują, ż e : 1) sportowcy w y k a z u j ą często w y ż s z y poziom inteligencji; 2) są p r z e w a ż n i e ekstrawertykami i odznaczają się n i ż s z y m n i ż p r z e c i ę t n y po ziomem lęku; 3) reprezentują w y s o k i poziom stałości emocjonalnej, t w a r d o ś c i , obo w i ą z k o w o ś c i , samodyscypliny; 4) w y k a z u j ą w y r a ź n i e m o t y w a c j ę osiągnięć oraz d ą ż e n i e do panowania (dominacji), zaufanie do w ł a s n y c h sił, w s p ó ł z a w o d n i c z o ś ć (a czasem agresyw n o ś ć ) , o d p o r n o ś ć na b ó l . Z b a d a ń wynika, ż e z uprawianiem sportu łączy się w y s t ę p o w a n i e takich cech jak: inteligencja, p e w n o ś ć siebie, niestałość, entuzjazm, niskie superego, w s t y d l i w o ś ć , podejrzliwość i napięcie nerwowe, niski p o z i o m lęku i n i e z a l e ż n o ś ć . W sze regu innych b a d a ń wykazano r ó w n i e ż r ó ż n i c e w cechach o s o b o w o ś c i s p o r t o w c ó w 14 Z. C z a j k o w s k i , Znaczenie osobowości w działalności nowy 9-10, 1993. sportowej, „Sport Wyczy 136 r ó ż n y c h dziedzin, s z c z e g ó l n i e w y r a ź n e u z a w o d n i k ó w s p o r t ó w indywidualnych i z e s p o ł o w y c h oraz o odmiennym typie kontaktu z przeciwnikiem. Wykazano r ó w n i e ż , że zawodnicy gier z e s p o ł o w y c h r ó ż n i ą się zależnie od pozycji na boisku. Twierdzi się też, że jeśli chodzi o cechy o s o b o w o ś c i , to nie ma idealnego, jednego wzorca mistrza. D l a z a w o d n i k ó w wielkiej klasy, charaktery styczne o k a z a ł y się następujące w ł a ś c i w o ś c i : a) optymistyczne nastawienie do życia, nastawienie na pokonywanie prze szkód, chęć zwyciężenia; b) wysoka motywacja osiągnięć, dodatnie samomotywowanie; c) nastawienie na w ł a s n e siły; d) s a m o d z i e l n o ś ć ; e) samodyscyplina; f) wysokie poczucie własnej g o d n o ś c i , własnej w a r t o ś c i ; g) u m i e j ę t n o ś ć wywierania dodatniego w r a ż e n i a na innych. W i e l u badaczy twierdzi, że o s o b o w o ś ć z w y c i ę z c y tworzy się w toku treningu, w walce, przy c z y m s z c z e g ó l n e znaczenie mają tu z w y c i ę s t w a nad samym s o b ą i nad przeciwnikiem. Inteligencja w ocenie p r z y d a t n o ś c i do sportu wyczynowego, to u m y s ł o w y odpowiednik pojętności ruchowej, określającej łatwość przyswajania sobie n o w y c h r u c h ó w oraz przerabiania starych n a w y k ó w uczuciowo-ruchowych, z w ł a s z c z a w tych dyscyplinach, w k t ó r y c h w a ż n e jest postrzeganie, dokonywanie w y b o r ó w w b ł y s k a w i c z n i e z m i e n i a j ą c y c h się sytuacjach taktycznych. Inteligencja jest r ó w n i e ż niezmiernie w a ż n a dla zrozumienia istoty treningu i czynnego w s p ó ł k i e r o w a n i a swoim doskonaleniem się przez zawodnika. Jednak w pewnych sportach w y s o k i p o z i o m inteligencji nie jest warunkiem koniecznym do uzyski wania n a j w y ż s z y c h r e z u l t a t ó w . B y ć m o ż e w dziedzinach sportu, w k t ó r y c h naj w a ż n i e j s z y jest w y s o k i poziom s p r a w n o ś c i oraz opanowania konkretnych r u c h ó w , nie jest potrzebny tak w y s o k i poziom inteligencji, j a k w tych, w k t ó r y c h rozstrzy gające znaczenie m a j ą s z y b k o ś ć i trafność decyzji, u m i e j ę t n o ś c i taktyczne (rozpoznanie przeciwnika, wprowadzanie w błąd, ukrywanie w ł a s n y c h z a m i a r ó w , " w y c i ą g a n i e " p o ż ą d a n y c h dla nas działań ze strony rywala, przewidywanie ru c h ó w (szermierka, tenis, gry z e s p o ł o w e ) . Trzeba jednak z d a w a ć sobie s p r a w ę z tęgo, że nawet wybitna inteligencja nie gwarantuje o s i ą g n i ę c i a wysokich wyników^ P r z e s z k a d z a ć m o ż e nadmierna moty wacja, p o b u d l i w o ś ć , której zawodnik nie potrafi o p a n o w a ć , w y s o k i poziom lękliw o ś c i i inne czynniki. Istotne znaczenie w w y c z y n o w y m uprawianiu sportu m a j ą ekstrawersja i i n trowersja. T y p o w y ekstrawertyk jest towarzyski, w e s o ł y , lubi zabawy i kontakty z i n n y m i l u d ź m i , nie lubi czytania lub pracy w s a m o t n o ś c i . C z ę s t o ryzykuje, lubi sytuacje p o d n i e c a j ą c e , jest pobudliwy, nierzadko działa pod w p ł y w e m nastroju c h w i l i . N a o g ó ł lubi zmiany, jest optymistyczny, pogodny, ma s k ł o n n o ś c i do a¬ gresji, d o ś ć ł a t w o wpada w gniew (nie zawsze panuje nad swoimi emocjami), m o ż n a na n i m p o l e g a ć . L u b i z a j m o w a ć się działalnością p r a k t y c z n ą , zawsze jest g o t ó w do szybkiej reakcji. Nie przejmuje się zbytnio doznanymi niepowodze niami. Jest napastliwy. T y p o w y introwertyk jest na ogół o s o b ą spokojną, ze s k ł o n n o ś c i a m i do w g l ą d u w siebie, l u b i raczej książki niż towarzystwo innych ludzi. Poza gronem ścisłych S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 137 przyjaciół zachowuje się c h ł o d n o i z r e z e r w ą , nie zawiera ł a t w o z n a j o m o ś c i . D z i a ł a w s p o s ó b p o w ś c i ą g l i w y i planowy. Jest opanowany i rzadko wpada w gniew. Spolegliwy, nieco pesymistyczny, p r z y k ł a d a wielkie znaczenie do w a r t o ś c i etycznych. Ekstrawertycy są bardziej odporni na b ó l n i ż introwertycy. Ekstrawertycy z d u ż y m potencjałem hamowania w pracy i w innej działalności m ę c z ą się szybciej. W y s t ę p u j ą u nich często, nieraz m i m o w o l n e , przerwy w pracy, co jest p o n i e k ą d nadrabiane w y ż s z ą reminiscencją. N a ogół w y n i k i pracy obu t y p ó w b y w a j ą jednakowe, ale u i n t r o w e r t y k ó w w i dzimy ciągłość działania, stale ten sam poziom wykonawstwa, a u e k s t r a w e r t y k ó w w y s t ę p u j ą wahania poziomu, m o ż e u nich w y s t ę p o w a ć przeplatanie bardzo do brych i bardzo z ł y c h w y n i k ó w działania. Wiele b a d a ń wskazuje na to, ż e w y s t ę p o w a n i e u ludzi ekstrawersji lub introwersji zależy od c z y n n o ś c i u k ł a d u siatkowego, k t ó r y reguluje d o p ł y w podniet do kory m ó z g o w e j . Przy działaniu w i e l o z m y s ł o w y c h b o d ź c ó w - co w y s t ę p u j e przy ocenie sytuacji taktycznej na boisku - aby p o w s t a ł y odpowiednie s p o s t r z e ż e n i a potrzebne są: pobudzenie odpowiedniego miejsca pola czuciowego k o r y m ó z g o wej - i to w ł a ś n i e zapewnia t w ó r siatkowy - pewien p o z i o m pobudzenia całej k o r y mózgowej. Z r ó w n o w a ż e n i e i n i e z r ó w n o w a ż e n i e emocjonalne z a l e ż y od w r o d z o n y c h różnic w p o b u d l i w o ś c i i r u c h l i w o ś c i u k ł a d u wegetatywnego. U n i e k t ó r y c h osob n i k ó w u k ł a d w p ó ł c z u l n y s k ł o n n y jest do silnych odpowiedzi na b o d ź c e , na k t ó r e inni reagują znacznie słabiej. Odpowiedzi te z w i ą z a n e są z emocjami, przy c z y m najczęściej w y s t ę p u j ą c e ich wzorce są dziedziczone, a n a s t ę p n i e warunkowane doświadczeniem życiowym człowieka. C h w i e j n o ś ć uczuciowa ( n e u r o t y c z n o ś ć ) w y n i k a z o g ó l n y c h p o b u d l i w o ś c i u¬ k ł a d u wegetatywnego; reakcje są zbyt d u ż e w stosunku do siły działających b o d ź c ó w . Zawodnicy chwiejni emocjonalnie p r z e ż y w a j ą bardzo silne stany przedstartowe i m o g ą z a ł a m a ć się w obliczu w a ż n y c h z a w o d ó w . M o ż n a się s p o d z i e w a ć , ż e w trudnych sytuacjach znacznemu pogorszeniu ulegnie ich s p r a w n o ś ć postrzega nia, s z y b k o ś ć i trafność odpowiedzi czuciowo - ruchowych, s p r a w n o ś ć p r o c e s ó w m y ś l e n i a i w o g ó l e j a k o ś ć i s k u t e c z n o ś ć działania. Czy sport jest z założenia agresywny, czy służyć ma r o z ł a d o w a n i u agresji c z ł o w i e k a ? Czy raczej agresja jest t y m , co zostaje wytworzone przez s p e c y f i c z n ą sytuację kontaktu z przeciwnikiem. N a j c z ę s t s z y m i objawami agresji w sporcie są takie zachowania, j a k rzucanie obelg, p o g r ó ż e k , zaliczyć do nich trzeba t a k ż e p r ó b y zastraszenia przeciwnika, niezgodne z przepisami atakowanie przeciwnika. Na ogół przyjmuje się, ż e agresja w sporcie jest zjawiskiem n i e p o ż ą d a n y m , ale są też odmienne opinie np. Clarence Campbell (Prezydent Narodowej L i g i i Hokeja U S A ) stwierdził, ż e agresja w grze jest n i e o d ł ą c z n ą c z ę ś c i ą w i d o w i s k a sportowe go. T a k ż e niektórzy sportowcy p r o p o n u j ą agresję w sporcie. Zdaniem Z . C z a j k o w s k i e g o do agresji z a c h ę c a j ą też n i e k t ó r z y trene rzy. S ę d z i o w i e są zbyt pobłażliwi, a kary nieadekwatne do "uzyskiwanych k o r z y ści". Dlatego wyniesiona ze sportu s k ł o n n o ś ć do w y r a ż e n i a agresji m o ż e stać się p r z y c z y n ą p o w a ż n y c h p r o b l e m ó w w adaptacji społecznej po z a k o ń c z e n i u kariery sportowej. A b y z r o z u m i e ć fenomen agresji w sporcie, trzeba określić znaczenie 138 samego terminu agresja. Pojęcie to w psychologii pojmowane jest w dwojaki spo sób: a) zachowanie skierowane przeciw osobom lub rzeczom, przybierające formę ataku, w w y n i k u k t ó r e g o w y r z ą d z a się k o n k r e t n ą k r z y w d ę natury fizycznej lub moralnej ( M . Z a k r z e w s k i ) , b) zamiar w y r z ą d z e n i a k o m u ś k r z y w d y natury fizycznej lub moralnej, pod u¬ w a g ę bierze się przede wszystkim intencję, cel do k t ó r e g o zmierza zachowanie ( K.E.Moyer). W sporcie termin agresja bywa u ż y w a n y także w w i e l u r ó ż n y c h znaczeniach. Bierze się p o d u w a g ę zjawiska o charakterze fizycznym, czy też w y r z ą d z a n i e szkody materialnej, ale także zachowania werbalne. Pojawia się dwojakiego rodzaju agresja: a) n i e p o ż ą d a n a , negatywna - np. u m y ś l n e spowodowanie b ó l u lub urazu u i n nej osoby, czy o b r a ź l i w e wypowiedzi; b) oraz agresja nie negatywna, zwana też p s e u d o a g r e s j ą lub a g r e s y w n o ś c i ą u t o ż s a m i a n a ze zdecydowanym, stanowczym zachowaniem sportowca, z d z i a ł a n i e m z d u ż y m n a p i ę c i e m fizycznym, bez lęku i w a h a ń , z w y s o k ą m o t y w a cjąK r y t e r i u m r o z r ó ż n i a j ą c y m zachowania agresywne od nieagresywnych p o w i n na b y ć s z k o d l i w o ś ć i a n t y n o r m a t y w n o ś ć z a c h o w a ń . K w e s t i ą jest czy sport p o t ę g u j e czy osłabia zachowania agresywne. F u n k c j o n u j ą trzy modele, m ó w i ą c e , ż e : a) o ś r o d k i e m agresji jest p o p ę d wrodzony (instynkt), b) agresję rodzi frustracja, c) zachowania agresywnego uczy życie w s p o ł e c z e ń s t w i e . Zgodnie z teoriami instynktownego r o d o w o d u agresji, u c z ł o w i e k a istnieje wrodzony p o p ę d do agresji i nieuniknione jest j e j okresowe z e w n ę t r z n e w y r a ż a n i e . Bez niego w e w n ę t r z n e pobudzenie nawarstwia się, stwarza "ucisk we w n ę t r z n y " , d o p ó k i nie doprowadzi się do agresywnego zachowania. U w a ż a się, ż e sport przyczynia się do u z e w n ę t r z n i a n i a agresji w czasie w a l k i sportowej i ob n i ż a n i a s k ł o n n o ś c i do agresji. N i e ma jednak w y s t a r c z a j ą c y c h podstaw do akcep tacji tej teorii. Z w o l e n n i c y modelu frustracja - agresja t w i e r d z ą , ż e sport jest do b r y m sposobem dla ujścia agresji w y p ł y w a j ą c e j z frustracji dnia codziennego. Zakładają, ż e m o ż l i w o ś ć w y r a ż a n i a agresji prowadzi do spadku prawdopodo b i e ń s t w a j e j w y s t ą p i e n i a w p r z y s z ł o ś c i - hipoteza efektu katastycznego. C z ę ś ć badaczy stojących na gruncie teorii frustracja - agresja u w a ż a , ż e w spo rcie w y s t ę p u j ą liczne sytuacje, które m o g ą p o t ę g o w a ć frustrację. Jeżeli w y s t ę p u j ą one często, obniżają p r ó g tolerancji na frustrację i zwiększają p r a w d o p o d o b i e ń stwo w y s t ą p i e n i a agresji ( A . R . B e i s s e r , B . I . C r a t t y , E. R o v e n h i 11 ) . Badacze agresji w ramach teorii s p o ł e c z n e g o uczenia się d o c h o d z ą do kon k l u z j i , ż e zachowania agresywne m o g ą b y ć wyuczone poprzez b e z p o ś r e d n i e do ś w i a d c z e n i a albo w rezultacie obserwowania zachowania i n n y c h . Obserwacja i 1 5 16 Por. A. R. B e i s s e r, The madness in sports, New York 1967. Por. E . A r o n s o n, Człowiek - istota społeczna, Warszawa 1978; A. B a n d u r a, Selfęfficacy. Toward a unifying theory ofbehavioral change, [w:] „Psychological Review" 84, 1977, s.191-215; t e n ż e , The self system in reciprocal determinism, [w:] „ American Psychologist" 33, 1978, s. 334-348; A. B a n d u r a , D. S c h u n k , Cultivating competence, 16 Studia G d a ń s k i e X (1995) 139 dodatnie wzmacnianie p r z e j a w ó w agresji w sporcie m o ż e p o t ę g o w a ć zachowania agresywne. Ś w i a d c z ą o t y m spostrzeżenia, ż e przypadki agresji w ś r ó d w i d z ó w często w y s t ę p u j ą po jej d o s t r z e ż e n i u u z a w o d n i k ó w . Próbując w y j a ś n i ć zjawisko agresji w sporcie n a l e ż y w r ó w n e j mierze u¬ w z g l ę d n i ć przyczyny z e w n ę t r z n e z w i ą z a n e z d z i a ł a n i e m o k r e ś l o n y c h b o d ź c ó w , czy sytuacji t w o r z ą c y c h tło agresywnego zachowania oraz w ł a ś c i w o ś c i p o d m i o towe (nie tylko w ł a ś c i w o ś c i p r o c e s ó w emocjonalno-motywacyjnych, ale r ó w n i e ż procesy i struktury poznawcze). M ó w i ą c o warunkach w e w n ę t r z n y c h n a l e ż y z w r ó c i ć u w a g ę na strukturę Ja, która często a n g a ż o w a n a jest w sytuacjach ze sportem (udział we w s p ó ł z a w o d n i c t w i e , "publiczna ocena"). C z ę s t o w y s t ę p u j e r o z b i e ż n o ś ć p o m i ę d z y aspiracjami zawodnika, jego s a m o o c e n ą a z a ł o ż e n i a m i tre nera. Agresja m o ż e b y ć sposobem ochrony, umacniania w ł a s n e j w a r t o ś c i . I n n y m warunkiem w e w n ę t r z n y m są w ł a ś c i w o ś c i temperamentalne, k t ó r e m o g ą b y ć czynnikiem u ł a t w i a j ą c y m lub u t r u d n i a j ą c y m uczenie się agresywnych w z o r ó w zachowań. W ś r ó d w a r u n k ó w z e w n ę t r z n y c h w y r ó ż n i ć m o ż n a p o z i o m d o ś w i a d c z e ń spor towych, stopień akceptacji agresji w ś r o d o w i s k u , rodzaj sportu i charakter w s p ó ł z a w o d n i c t w a , zachowanie w i d o w n i . A . H . B u s s o k r e ś l a agresję j a k o reakcję na działanie s z k o d l i w y m i b o d ź c a m i na inny o r g a n i z m . M a r o 11 definiuje a g r e s y w n o ś ć j a k o a s p o ł e c z n y s p o s ó b za chowania się w y n i k a j ą c y z w r o g i c h intencji. S k ó r n y u w a ż a a g r e s y w n o ś ć za swoistą formę zachowania się, przyjmującą p o s t a ć działania inicjowanego, p o w o dującego powstanie o k r e ś l o n y c h s z k ó d materialnych i m o r a l n y c h . Najczęściej w y r ó ż n i a się agresję fizyczną, s ł o w n ą i p o ś r e d n i ą . A . B a n d u r a charakteryzuje je następująco: a) agresja fizyczna - b e z p o ś r e d n i a n a p a ś ć fizyczna w postaci bójki, uderzanie pięścią lub j a k i m ś przedmiotem u ż y t y m j a k o b r o ń ; zachowanie takie m a na celu sprawienie bólu czy p r z y k r o ś c i , b) agresja werbalna - wszelkie formy ataku w y m a g a j ą c e interakcji t w a r z ą w twarz, niamaskowana n a p a ś ć lub wzywanie do buntu, c) agresja p o ś r e d n i a - otwarte manifestowanie agresji werbalnej, c z y l i zniesławienie, odmowa p r z y s ł u g m a j ą c a na celu sfrustrowanie p r o s z ą c e g o o nie i podburzanie innych do agresji. A k t agresji definiujemy j a k o zachowanie m a j ą c e na celu w y r z ą d z e n i e szkody lub p r z y k r o ś c i innej osobie lub grupie o s ó b . A b y j a k i e ś zachowanie b y ł o aktem a17 18 19 self-efficacy and inintrinsic interest through proximal selfmotwation, [w:] „Journal of Personality and Social Psychology" 41, 1981, s. 586-598; A. B a n d u r a, Efficacy mechanism in human agency, [w:] „American Psychologist" 37, 1982, s. 122-147. Por. A. H. B u s s, The psychology of aggression, New York 1961; t e n ż e, Aggression pays, [w:] J. L . S i n g e r (red.), The control of aggression and violence, New York 1971. Por. M. C h o y n o w s k i, Skrócony podręcznik do testu „Nastroje i humory" A.H. Buss'a i A. Durkee, Warszawa 1972. A. B a n d u r a, Aggression. A social learning analysis, New York 1973; A. B a n d u r a, D. S c h u n k , Cultivating competence. 17 18 19 140 gresji, nie wystarczy fakt jego obiektywnej s z k o d l i w o ś c i . W y r z ą d z e n i e szkody lub k r z y w d y musi b y ć aktem intencjonalnym. W psychologii w y r ó ż n i a się 3 formy agresji: 1) agresja instrumentalna (zadaniowa), kiedy w y r z ą d z e n i e k r z y w d y jest jedy nie ś r o d k i e m do osiągnięcia j a k i e g o ś innego celu, 2) agresja reaktywna (emocjonalna, gniewna lub agresja sama w sobie) - za chowanie agresywne ma na celu w y r z ą d z e n i e k r z y w d y ofierze, 3) agresja spontaniczna (dla p r z y j e m n o ś c i ) - rodzaj agresji uwarunkowany i m m a n e n t n ą w a r t o ś c i ą n a g r a d z a j ą c ą c z y n n o ś c i agresywne i w y n i k i agresji dla a¬ gresora. W codziennym funkcjonowaniu wymienione formy agresji prawdopodobnie bardzo rzadko w y s t ę p u j ą w czystej postaci. Spotykane akty agresji są p r z e w a ż n i e nasycone k a ż d y m z tych k o m p o n e n t ó w . Czy uprawianie sportu w i ą ż e się z p o t ę g o w a n i e m agresji? Odpowiedzi na to pytanie udzielają prace badawcze, z k t ó r y c h wynika, że nie zawsze dobrego sportowca charakteryzuje w y ż s z y poziom agresji niż ludzi z grup kontrolnych. Juniorzy bokserzy, k t ó r z y m i e l i powodzenia i sukcesy w tej dyscyplinie sportu, osiągnęli w zakresie agresji ogólnej niższe w y n i k i niż ich r ó w i e ś n i c y , oceniani przez t r e n e r ó w j a k o zawodnicy gorsi. W y n i k a z tego, że bokserzy gorsi nadrabiali zachowaniem agresywnym swoje braki techniczne i taktyczne w grze. Dobry bok ser nie musi b y ć agresywny w b r e w potocznemu mniemaniu. Jego zachowanie na r i n g u nosi znamiona a g r e s y w n o ś c i , ale w y n i k a to tylko z reguł gry i ś w i a d c z y o b o j o w o ś c i . N i e jest to jednak agresja w znaczeniu psychologicznym. S t w i e r d z i ć m o ż n a , że obszar z a g a d n i e ń z w i ą z a n y c h z agresją w sporcie jest kontrowersyjny, nie m o ż n a jednoznacznie w a r t o ś c i o w a ć relacji agresja - sport. R y z y k o towarzyszy niemal każdej ludzkiej działalności. W z w i ą z k u z korzysta niem z r ó ż n y c h u d o g o d n i e ń (maszyn, u r z ą d z e ń , ś r o d k ó w komunikacji) jest ono n i e o d ł ą c z n y m towarzyszem życia codziennego. W sporcie element ryzyka w y s t ę p u j e częściej niż w innych rodzajach ludzkiej działalności. Zakres jego w y s t ę p o w a n i a w s z c z e g ó l n y s p o s ó b wyznacza rodzaj u¬ prawianej dyscypliny sportowej. Popularne sądy, że ryzyko towarzyszy alpini stom, ż e g l a r z o m , skoczkom narciarskim nie są do k o ń c a prawdziwe. Przy dokładniejszej analizie z a u w a ż y m y , ż e ryzyko występuje w w i e l u bardziej popu larnych dyscyplinach sportu, s z c z e g ó l n i e w grach kontaktowych. W nauce problem ryzyka sportowego był podejmowany wielokrotnie. Jednym z a s p e k t ó w zagadnienia był problem dozwolonego ryzyka sportowego. Istniała b o w i e m potrzeba prawnego unormowania w y p a d k ó w , u s z k o d z e ń ciała, które n a s t ą p i ł y w n a s t ę p s t w i e uprawiania s p o r t ó w . R o z w i ą z a n i e m tego zagadnienia b y ł o utworzenie określeń teoretycznych tzw. dozwolonego ryzyka sportowego, k t ó r y ma następujące wyznaczniki: 1) kierowanie się celem sportowym, 2) przestrzeganie reguł danej dyscypliny sportu, 3) zgoda uczestnika na udział w danych zawodach, rozgrywkach, itp., k t ó r a jest tylko z g o d ą na sytuacje niebezpieczne dla ż y c i a lub zdrowia, 4) akceptacja przez p a ń s t w o danej dziedziny sportu. Studia G d a ń s k i e X (1995) 141 H . J. E y s e n c k u z n a ł podejmowanie ryzyka za jeden ze s k ł a d n i k ó w ekstrawersji. Indywidualne różnice w zakresie tej zmiennej n a l e ż y w y j a ś n i ć o d w o ł u j ą c się do budowy i funkcjonowania u k ł a d u nerwowego. Istotną rolę w d z i a ł a l n o ś c i sportowej odgrywa empatia. Empatia definiowana jest najczęściej jako wczuwanie się w stany, szczególnie uczuciowe, innych osób, pochodzące niekiedy w rzeczywiste zestrajanie własnych stanów emocjonalnych ze stanami innych osób. T e r m i n Einfuhlung - wczucie (empatia) w p r o w a d z i l i do filozofii niemieckiej p r z e ł o m u X I X i X X wieku g ł ó w n i e psychologicznie nastawieni estetycy, zaj m u j ą c y się pytaniem skąd pochodzi nasza wiedza o cudzych stanach i p r z e ż y c i a c h psychicznych. Ten wieloznacznie rozumiany termin przyjęło się w polskiej f i l o zofii t ł u m a c z y ć d o s ł o w n i e przez wczucie - oznaczający g ł ó w n i e ź r ó d ł o w i e d z y o cudzym życiu psychicznym. E. S t e i n w swojej rozprawie 0 zagadnieniu wczucia stwierdza, że w y s t ę p u j ą c e wczucie jest: a) b e z p o ś r e d n i e i naoczne, a w i ę c jest o d m i a n ą d o ś w i a d c z a n i a , b) jest poznaniem c z e g o ś zlokalizowanego w d r u g i m podmiocie ś w i a d o m y m (nie z a ś w t y m , który tego poznania dokonuje) - w z w i ą z k u z c z y m ś , c) co do danych w n i m j a k o ś c i p r z e ż y c i o w y c h jest wprawdzie pozbawione tzw. źródłowej n a o c z n o ś c i (jaką w introspekcji obdarzone są dla p o z n a j ą c e g o jego w ł a s n e stany), a jednak pewna jego n a o c z n o ś ć (tzw. n i e ź r ó d ł o w a ) zagwarantowa na jest przez n a s z ą z n a j o m o ś ć prezentujących się j a k o ś c i , c z e r p a n ą ź r ó d ł o w o z własnych doznań, d) nie jest ono poznaniem natury intelektualnej lecz raczej czuciowej ( b l i ż s z y m np. czuciu czy doznania w r a ż e ń , ewentualnie u c z u ć ) . Empatia jest reakcją m i ę d z y stanem psychicznym osoby postrzeganej, a sta nem osoby postrzegającej. Dojrzałą formą empatii jest ta, k t ó r a zawiera jednocze śnie dwa składniki: a) emocjonalny ( w p ó ł p r z e ż y w a n i e ) , b) poznawczy (przyjęcie pespektywy poznawczej drugiej osoby). G. P o d o b i e ń s k a stwierdza, ż e w y o d r ę b n i o n o trzy n o r m y empatii, poja wiające się kolejno w toku rozwoju jednostki. U d o r o s ł e g o c z ł o w i e k a w y s t ę p u j ą one łącznie, albo k t ó r a ś z n i c h dominuje, u¬ suwając w cień pozostałe. Genetycznie p i e r w s z ą f o r m ą empatii jest syntonia, sta n o w i ą c a w y n i k niespecyficznej w r a ż l i w o ś c i na w a ż n e ż y c i o w o s y g n a ł y emocjo nalne. Jej efektem jest b e z p o ś r e d n i e i instyktowne w s p ó ł b r z m i e n i e uczuciowe z otoczeniem. W e wczesnych stadiach ontogenezy dochodzi do tworzenia z w i ą z k ó w m i ę d z y reakcjami emocjonalnymi innych ludzi, a w ł a s n y m d o ś w i a d czeniem i p r z e ż y c i a m i . Ta forma empatii w y s t ę p u j e także w p ó ź n i e j s z y m okresie. Dopiero dalszy r o z w ó j struktur poznawczych pozwala w c h o d z i ć w rolę drugiej o¬ soby bez utraty własnej t o ż s a m o ś c i . Staje się to p r z e s ł a n k ą do pojawienia się doj rzałej formy empatii. Jak j u ż stwierdziliśmy empatia jest e m o c j o n a l n ą reakcją na d o ś w i a d c z e n i a em o c j o n a l n o ś c i innych o s ó b . N i e oznacza to jednak, ż e u w a ż a m y , iż empatia jest jedynie reakcją e m o c j o n a l n ą . W ż y c i u praktycznym d o ś ć trudne jest oddzielenie od siebie d w ó c h t y p ó w empatii (kognitywnego i emocjonalnego), p o n i e w a ż za- 142 r ó w n o współprzeżywanie, j a k i współczucie m o g ą się wzajemnie p r z e p l a t a ć , uzu p e ł n i a ć , ł ą c z y ć ze s o b ą w p e w n ą całość. Empatia pozwala na głębsze i lepsze wzajemne rozumienie. T e n rodzaj k o m u nikacji daje nam poczucie akceptacji dla innych i wejścia w relacje uznania i sympatii. Jest r ó w n i e ż ź r ó d ł e m uzyskiwania zaufania. T o w a ż n e m i e ć ś w i a d o m o ś ć , ż e k t o ś nas rozumie i akceptuje, ż e nie tylko rozumie nasze słowa, ale także głębiej odbiera informacja od nas. Punktem wyjścia dla wypracowania pojęcia poczucia lokalizacji kontroli w z m o c n i e ń b y ł a teoria s p o ł e c z n e g o uczenia. M ó w i ona, ż e c z ł o w i e k m o ż e zaspo k o i ć swoje potrzeby dzięki r ó ż n y m zachowaniom instrumentalnym, a wzmocnie nia uzyskiwane dzięki zachowaniu z w i ę k s z a j ą oczekiwania, ż e w p r z y s z ł o ś c i po takim zachowaniu b ę d ą n a s t ę p o w a ć takie same wzmocnienia. W licznych badaniach wykazano, ż e poczucie kontroli jest bardzo przydatne dla w y j a ś n i e n i a i przewidywania p o s t ę p o w a n i a c z ł o w i e k a w r ó ż n y c h sytuacjach, w podejmowaniu decyzji, r o z w i ą z y w a n i u z a d a ń , o s i ą g n i ę c i a c h itp. Przyjrzyjmy się zatem, z c z y m w i ą ż e się poczucie w e w n ę t r z n e j lub z e w n ę t r z nej kontroli. W celu ustalenia tych z w i ą z k ó w przeprowadzono wiele b a d a ń , k t ó r e p o z w o l i ł y na ustalenie interesujących p o w i ą z a ń . Potwierdzono, ż e ludzie o w e w n ę t r z n y m poczuciu k o n t r o l i ( L O C ) w i e r z ą c w swoje z d o l n o ś c i w p ł y w a n i a na bieg w y d a r z e ń , ustalają w y ż s z y p o z i o m aspiracji i w y ż e j oceniają p r a w d o p o d o b i e ń s t w o sukcesu w r ó ż n y c h zadaniach. Osoby o w e w n ę t r z n y m L O C charakteryzują się w y ż s z ą p o z y t y w n ą s a m o o c e n ą i w i ę k s z ą z g o d n o ś c i ą m i ę d z y ja realnym a ja idealnym. S ą bardziej spostrzegaw cze w nowej, dziwnej sytuacji i skuteczniej potrafią w p ł y w a ć na zamiany postaw u innych ludzi. Dokonano podsumowania z w i ą z k ó w poczucia kontroli z i n n y m i z m i e n n y m i pod k ą t e m pewnych implikacji praktycznych: 1. Osoby o w e w n ę t r z n e j L O C dostrzegają z w i ą z e k p o m i ę d z y w i e l k o ś c i ą w y siłku, swoimi z d o l n o ś c i a m i a rodzajem w z m o c n i e ń jakie otrzymują. 2. W e w n ę t r z n e L O C w i ą ż e się z poczuciem o d p o w i e d z i a l n o ś c i za skutki p o d j ę tych c z y n n o ś c i . Osoby takie b ę d ą starały się w y k o n y w a ć zadanie na poziomie optymalnym. 3. W e w n ę t r z n e L O C z w i ą z a n e jest z miarami dobrego samopoczucia psy chicznego, co z kolei sprzyja lepszemu p e ł n i e n i u o k r e ś l o n y c h r ó l podejmowanych w pracy. 4. W e w n ę t r z n e L O C z w i ą z a n e jest z w i ę k s z ą s k ł o n n o ś c i ą do w y t r w a ł o ś c i i porządku. 5. Osoby o w e w n ę t r z n y m L O C stosują konstruktywne metody reagowania na przeszkody, z a ś osoby z z e w n ę t r z n y m L O C w sytuacjach trudnych k o n c e n t r u j ą się na sobie, n a s t a w i a j ą c się na o b r o n ę z a g r o ż o n e g o ego. Tego rodzaju nastawie nie u n i e m o ż l i w i a samodzielne radzenie sobie z t r u d n o ś c i a m i p o j a w i a j ą c y m i się w procesie pracy. 6. Osoby o w e w n ę t r z n y m L O C lepiej funkcjonują, j e ż e l i m o g ą samodzielnie o r g a n i z o w a ć sobie przebieg pracy, natomiast osoby o z e w n ę t r z n y m L O C pracują lepiej, j e ż e l i są inspirowane z z e w n ą t r z , j e ż e l i organizuje i m się przebieg pracy. S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 143 Jak w i d a ć z tego, co p o w i e d z i e l i ś m y dotychczas, wskazane b y ł o b y , aby spor towcy posiadali w e w n ę t r z n e L O C . Oceniają o n i bardziej realistycznie sytuację, w jakiej się znajdują. Z a u w a ż a j ą z w i ą z e k p o m i ę d z y o s i ą g a n y m i w y n i k a m i a w ł a s n ą s p r a w n o ś c i ą . Są osobami, które z w i ę k s z ą w y t r w a ł o ś c i ą d ą ż ą do celu i , co po twierdziła swymi badaniami G a g a j e w a , d e c y d u j ą się na w a l k ę nawet w o b l i czu d u ż y c h trudności o b i e k t y w n y c h . 2 W sytuacjach trudnych lepiej z n o s z ą n a p i ę c i e i stosują bardziej konstruktywne metody reagowania na przeszkody. Wszystkie te cechy m a j ą niebagatelny w p ł y w na przebieg procesu treningowego, zmagania się ze stresem w sytuacji rywalizacji i podnoszenie swojej s p r a w n o ś c i . Najbardziej interesujący wydaje się nam z w i ą z e k poczucia k o n t r o l i z m o t y wacją. O s i ą g a n i e coraz lepszych, rekordowych w y n i k ó w jest n i e w ą t p l i w i e pierw szym celem działalności sportowej. M o t y w e m do zdobywania tego celu jest od powiednia motywacja. Dlatego też z a r ó w n o trenerzy, j a k i psychologowie sportu starają się z n a l e ź ć s p o s ó b na najskuteczniejsze motywowanie zawodnika. Z a u w a ż o n o , ż e motywacja z e w n ę t r z n a jest mniej skuteczna n i ż motywacja wewnętrzna. C z a j k o w s k i stwierdził, ż e zachowanie motywowane w e w n ę t r z n i e jest w y n i k i e m wrodzonej potrzeby c z ł o w i e k a czucia się kompetentnym. Jak w i d a ć , poczucie kontroli jest r z e c z y w i ś c i e bardzo istotnym w y m i a r e m osobo w o ś c i dla działalności sportowej, do tej pory chyba niedostrzeganym albo bagate lizowanym. N a podstawie z a ł o ż e ń teoretycznych koncepcji (ludzie o w e w n ę t r z n y m L O C preferują sytuacje s p r a w n o ś c i o w e ) oraz b a d a ń G a g a j e w y m o ż e m y p r z y p u s z c z a ć , że sportowcy w y c z y n o w o u p r a w i a j ą c y sport, m a j ą o g ó l n i e bardziej w e w n ę t r z n e poczucie kontroli. T o jednak nie zwalnia t r e n e r ó w od zajęcia się k s z t a ł t o w a n i e m w e w n ę t r z n e g o L O C w procesie treningowym. 2 1 2 2 Wnioski końcowe 1. A k t y w n o ś ć ruchowa, przejawiająca się przede w s z y s t k i m w formach spor towych, n a l e ż y do w a r t o ś c i , k t ó r e w ś r ó d ś r e d n i e g o pokolenia z o s t a ł y uznane nie mal powszechnie, zaś w ś r ó d m ł o d z i e ż y powszechnie. W ten s p o s ó b sport w s z e d ł na trwałe do potocznej ś w i a d o m o ś c i jako zjawisko s p o ł e c z n e i uznawane. 2. Najszerszy zasięg posiada sport w swojej formie widowiskowej. Dociera on do widza przede wszystkim poprzez przekaz telewizyjny, ale także w istotnym stopniu poprzez udział b e z p o ś r e d n i . T y m samym sport w y c z y n o w y pozostaje j e d n y m z najbardziej rozpowszechnionych e l e m e n t ó w kultury masowej. 3. N i e zanotowano r ó ż n i c m i ę d z y p o k o l e n i o w y c h w odbiorze sportu j a k o war tości odczuwanej (zinternalizowanej). Oznacza to, że g ł ę b s z e zainteresowania sportem w ł a ś c i w e są z a r ó w n o ś r e d n i e m u pokoleniu, j a k i m ł o d z i e ż y . 4. Zasadnicze r ó ż n i c e w y s t ę p u j ą natomiast w dziedzinie czynnego uczestnic twa w sporcie. Jest on w tej formie jednoznacznie d o m e n ą m ł o d z i e ż y . Pokolenie G. M. G a g a j e w a, Psychologia gry w piłkę nożną, Warszawa 1973. Z. C z a j k o w s k i , Zadanie jako ważny czynnik motywujący w działalności sportowej, [w:] „Sport Wyczynowy" 7, 1987, s. 3-12. G. M. G a g a j e w a, Psychologia gry w piłkę nożną. 21 2 2 144 40-50 l a t k ó w stale i systematycznie uczestniczy aktywnie w sporcie w stopniu m i n i m a l n y m . Te daleko idące r ó ż n i c e w y n i k a j ą przede wszystkim z r ó ż n i c w stylu ż y c i a obu generacji oraz z o d m i e n n o ś c i p e ł n i o n y c h r ó l s p o ł e c z n y c h . 5. Postawa wobec szkolnego wychowania fizycznego i sportu obu generacji jest podobna, w w y s o k i m stopniu pozytywna. Natomiast czynne uczestnictwo w r ó ż n y c h pozalekcyjnych formach a k t y w n o ś c i ruchowej w interesujących nas zbior o w o ś c i a c h w y s t ę p u j e w y r a ź n i e na k o r z y ś ć m ł o d s z e g o pokolenia, co ś w i a d c z y dodatnio o szkole j a k o instytucji upowszechniania sportu. 6. W i e k - zdaniem badanych - nie jest p r z e s z k o d ą w c z y n n y m uprawianiu sportu. Tak w i ę c sport w ś w i a d o m o ś c i P o l a k ó w jest d z i e d z i n ą p r z y d a t n ą w k a ż d y m etapie życia. Natomiast pewne bariery dostrzegane są w sferze s t o s u n k ó w i r ó l s p o ł e c z n y c h oraz obyczaju. 7. Zdrowie jednoznacznie wysuwa się na pierwsze miejsce s p o ł e c z n y c h funkcji sportu masowego. Inne w z g l ę d y , np. towarzyskie i r o z r y w k o w e w y s t ę p u j ą dopie ro na dalszych miejscach. Tak w i ę c ten rodzaj sportu kojarzy się badanym przede wszystkim ze sferą rekreacji, w y p o c z y n k u i dobrej fizycznej kondycji. S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 145 Ks. Jan Perszon ŚMIERĆ J A K O W Y D A R Z E N I E I WYOBRAŻENIE NA KASZUBACH PÓŁNOCNYCH Studium etnograficzne Wstęp We w s p ó ł c z e s n e j antropologii, od z g ó r ą dwudziestu j u ż lat, obserwuje się re nesans zainteresowania ś m i e r c i ą . Fenomen śmierci - aczkolwiek w w i e l o r a k i 1 W połowie lat siedemdziesiątych we Francji intelektualiści przerwali zmowę milczenia wokół śmierci. Zaczęły się wtedy pojawiać dziesiątki prac traktujących o śmierci, pisanych przez socjologów, psychologów, historyków, filozofów, lekarzy. W ciągu dwudziestolecia zrodziła się nowa dziedzina nauki - tanatologia, powstało też Francuskie Towarzystwo Tanatologiczne. Zob. S. C i c h o w i c z, Śmierć: gwałt na idei lub reakcja życia. Wstęp, [w:] An tropologia śmierci. Myśl francuska, pr. zb., Warszawa 1993, s. 6 n. Na terenie amerykańskim metodyczne badania nad człowiekiem umierającym i jego sytuacją społeczną zapoczątkowała E. K u b l e r - R o s s , autorka m.in. On Death and Dying, New York 1967. Od tego czasu lit eratura tanatologiczna w USA rozrosła się do niewyobrażalnych rozmiarów. Oto bardzo skromny jej wybór: J. M. F i s c h e r (ed.), The Metaphysics of Death, Stanford, California 1993; S. C. H u m - p r e y s, H. K i ng Mortality and Immortality, New York 1980; P.M et c a 1 f, R.H u n t i n g t o n , Celebrations of Death, New York 1991; A. M a c k (ed.), Death and American Experience, New York 1974; E . M o r g a n , , Burnsville 1988; N. S c o 11 (ed.), The Modern Vision of Death, Richmond 1967; M.V o v e 11 e, La Mort et UOccident, Gallimard 1983; T . A . K s e l m a n , Death and the Ąfierlife in Modern France, Princetown 1993; G. P a 1 m e r, Death. The Trip of a Lifetime, San Francisco 1993; A. G o r d o n, Death is for the Living, Edinburgh 1984; D. Ch. S 1 o a n e, The last Great Neccesity, Baltimore 1991. W Polsce urodzaj na pozycje o śmierci i umieraniu zaczął się w latach osiemdziesiątych. Oto niektóre pozycje: P. A r i e s, Człowiek i śmierć, Warszawa 1992; J. B r e h a n t, Thanatos, Warszawa 1980; S. B y 1 i n a, Człowiek i zaświaty, Warszawa 1992; Ch. C h a b a n i s, Śmierć, kres czy początek'?, Warszawa 1987; J. C r o 1 a r d, Odrodzić się po śmierci, War szawa 1991; B. G r a h a m, Śmierć, a co dalej ?, Warszawa 1992; K. K o w a 1 s k i, Eros i kostucha, Warszawa 1990; J. K r a c i k, Pokonać czarną śmierć, Kraków 1991; A. L a b u d d a, Liturgia pogrzebu w Polsce do wydania Rytuału Piotrkowskiego (1631), Warszawa 1983; J. M a k s e 1 o n, Lęk wobec śmierci, Kraków 1988; A. N o w i c k a - J e ż o w a , Sarmaci i 146 s p o s ó b eliminowany i marginalizowany w ś w i a d o m o ś c i s p o ł e c z e ń s t w Zachodu nie przestaje p r z e c i e ż f a s c y n o w a ć i p r z e r a ż a ć . P o s t ę p techniczny p r z y c z y n i ł się do stworzenia technologicznej o b s ł u g i c z ł o w i e k a u m i e r a j ą c e g o , zwanej medykalizacją śmierci. D o lat p i ę ć d z i e s i ą t y c h naszego w i e k u lekarz wraz z k a p ł a n e m asy s t o w a ł przy umieraniu pacjenta. Szybki wzrost p o z i o m u życia, p r y w a t n o ś c i , h i gieny s p o w o d o w a ł y swoistą nadwrażliwość na fizjologiczne objawy ciężkiej cho roby, starzenia się i umierania . P o s t ę p medycyny, m o ż l i w o ś ć leczenia wielu cho r ó b , o s i ą g n i ę c i a chirurgii, specjalistyczny sprzęt medyczny, w y m u s i ł y niejako przeniesienie chorego (umierającego) z domu do szpitala. O d tego momentu u¬ m i e r a j ą c y p r z e d z i e r z g n ą ł się w przypadek medyczny, z bliskiej osoby stał się bez osobowym pacjentem, poddanym machinie administracji szpitalnej, przedmiotem z a b i e g ó w leczniczych. P o n i e w a ż rodzina nie jest j u ż więcej zainteresowana o¬ p i e k ą nad ciężko chorym lub u m i e r a j ą c y m , szpital staje się miejscem śmierci zwyczajnej, o b s ł u g i w a n e j przez fachowy personel. Najnowsze dane z terenu U S A m ó w i ą , ż e 80% m i e s z k a ń c ó w umiera tam w szpitalu . Z m i e n i ł a się też definicja śmierci. Uznawane dawniej za oznaki zgonu ustanie akcji serca i zatrzymanie oddechu dziś u w a ż a się za niewystarczające, zastąpił je pomiar czynności m ó z g u czyli elektroencefalogram. W y d ł u ż a się czas umierania i m o ż l i w o ś ć sztucznego podtrzymywania człowieka przy życiu, nawet wbrew jego w o l i . Człowiek umierający stanął w i ę c przed groźbą utraty własnej śmierci, p o n i e w a ż ostateczną decyzję o t y m , jak i kiedy będzie umierał, podejmuje lekarz . W ten sposób wykreowano nowy, szpitalny, technologicznie zorganizowany wzorzec śmierci. Podawane środki uśmierzające i uspokajające zaburzają także ś w i a d o m o ś ć chorego, sprawiając, iż to personel medyczny jest managerem i r e ż y s e r e m umierania. Towarzyszy temu zwykle dotkliwa samotność pacjenta, poddanego biurokratycznej kompetencji szpitala . Znakiem czasu jest zakwestionowanie śmierci jako takiej. Medycyna usunęła śmierć poza obszar lekarskiej wiedzy, traktując k a ż d ą jednostkę c h o r o b o w ą jako 2 3 4 5 6 śmierć, Warszawa 1992; A.O s t r o w s k a , Śmierć i umieranie, Warszawa 1991; M. W ł o d a r s k i, Ars moriendi w literaturze piskiej XV i XVI wieku, Kraków 1987. Wybitny antropolog i historyk kultury Ph. A r i e s {Śmierć odwrócona, [w:] Antropologia śmierci, jw., s. 229 n.) mówi o trwającym od XIX wieku procesie narodzin oszustwa w sto sunku do umierających. W odróżnieniu od średniowiecznego modelu śmierci spodziewanej i świadomie przeżywanej, pojawił się wtedy zwyczaj zatajania przed ciężko chorym niebez pieczeństwa śmierci. Jednym z przejawów tego oszustwa było wzywanie kapłana z namaszc zeniem dopiero po śmierci, kiedy było już za późno. Dotyczy to oczywiście w pierwszym rzędzie mieszkańców miast na Zachodzie, gdzie przemiany technologiczne spowodowały podniesienie standardu mieszkań już na początku X X wieku. Zob. Ph.A r i e s, Śmierć odwrócona, s. 238 n. Na wsi kaszubskiej wyposażenie domów w bieżącą wodę, łazienki, centralne ogrzewanie zaczęło się pojawiać w latach 70 tych. Zob. S. B. N u 1 a n d, How We Die. Reflections on Life's Finał Chapter, New York 1994, s. 255. Zob. Ph .A r i e s, Śmierć odwrócona, s. 264 n. Zob. E . K u b l e r - R o s s , s. 7 n. 2 3 4 5 6 Studia G d a ń s k i e X (1995) 147 7 potencjalnie m o ż l i w ą do wyleczenia . W Ameryce Północnej doszło do tego, ż e żaden lekarz nie ośmieli się w p i s a ć do karty zgonu starości jako przyczyny ś m i e r c i . Człowieczą śmiertelność i p r z y g o d n o ś ć subtelnie wyciszono. Wykreowanie śmierci nieobecnej - a proces ten trwa w cywilizacji Zachodu od ponad 300 lat - potęguje lęk przed śmiercią. Towarzyszy temu nieustanny postęp laicyzacji śmierci, stopniowe, lecz stałe odchodzenie całych społeczeństw od wiary chrześcijańskiej. Poprzednie pokolenia m i e s z k a ń c ó w Zachodu stawiały czoła śmierci dzięki niewzruszonej wierze w o s o b o w ą nieśmiertelność człowieka. Trwający od X V I I stulecia proces sekularyzacji myślenia i życia, postrzeganie człowieka bez odniesienia do nadprzyrodzoności, powodują całkowitą bezradność człowieka i społeczeństwa wobec śmierci . Nie sposób jednak p o m i n ą ć milczeniem pytania o sens życia, cierpienia i umierania. Zakwestionowanie sensu śmierci musi postawić p o d znakiem zapytania sensowność życia" . Milczenie o śmierci oznaczać m o ż e przypuszczenie, iż samo pytanie o sens ludzkiej egzystencji u w a ż a się za niestosowne lub niepotrzebne. Programowa tedy nieobecność tematu śmierci w sferze społecznej komunikacji wydaje się zakładać kompletny chaos aksjologiczny i poznawczy, nie p o z w a l a j ą c y w rozumnych kategoriach formułować celu istnienia p o s z c z e g ó l n y c h osób i całego społeczeństwa . Przemianom współczesnej mentalności w y c h o d z ą naprzeciw nowe propozycje refleksji teologicznej o sprawach ostatecznych c z ł o w i e k a . Chrześcijańskie 8 9 1 11 12 7 „Gdy w 1965 r. Elizabeth Kubler-Ross poszukiwała umierających, z którymi mogłaby przeprowadzić wywiad, władze szpitalne, do których się zwracała, zaprotestowały: Umierający '? Przecież takich u nas nie ma !"- Ph. A r i e s, Śmierć odwrócona, s. 266. „W czasie mojej 35 letniej praktyki lekarskiej nie miałem nigdy śmiałości wpisać „starości" jako przyczyny śmierci na karcie zgonu, wiedziałem bowiem, że taki formularz wróciłby do mnie z notą urzędnika statystyki, że złamałem prawo. Wszędzie na świecie umieranie ze starości jest nielegalne. [...]. Jestem przeświadczony, iż wielu ludzi umiera z powodu starości." - S . B. N u l and, s. 43. Zob. A. T o y n b e e, Chanching Attitudes towards Death in the Modern Western World, [w:] A. T o y n b e e, A. K. M a n t, N. S m a r t, J. H i n t o n, S. Y u d k i n , E. R h o d e, R. H e y w o o d , H. H. P r i c e (ed.), Death and Dying. Man's Concern with Death, St. Louis New York - San Francisco 1969, s. 126 n. Wydaje się, iż duże znaczenie ma postęp laicyzacji, obserwowany jako zanik wiary w życie pozagrobowe. Zob. Ph. A r i e s, Śmierć odwrócona, s. 245. Ph. A r i e s {Pięć wariacji na cztery tematy, [w:] Antropologia śmierci, s. 298 n.) przyczyn kryzysu sensu śmierci i życia upatruje w kwestionowaniu (już od XVIII wieku) istnienia zła duchowego i moralnego, szatana, piekła. Pozytywistyczne wykluczenie nadprzyrodzonej per spektywy z egzystencji ludzkiej spowodowało oderwanie zła od człowieka i jego natury. Śmierć ze stanu oswojonej, osadzonej w sensie, przeżywanej z godnością, przeszła do stanu dzikości. M. G o ł ę b i e w s k i, Postanowione jest ludziom raz umrzeć, a potem sąd...(y\bv 9,27), A K 429:1980; Cz. B a r t n i k , Teologiczna interpretacja wydarzenia śmierć, A K 429:1980; A. N o s s o 1, Historiozbawcze znaczenie śmierci, A K 429:1980; Śmierć człowieka we współczesnej eschatologii protestanckiej, tamże; W. H r y n i e w i c z , Misterium śmierci w tradycji prawosławnej, A K 429:1980; S. O 1 e j n i k, Etos umierania, A K 429:1980. Tematyce tanatologicznej poświęcono także numer 430 Ateneum Kapłańskiego z 1980 roku, zawierający m. in. artykuły: Z.J. Z d y b i c k a, Śmierć w wielkich religiach świata; J. M a k s 8 9 10 11 148 spojrzenie na umieranie i dezintegrację osoby ludzkiej w chwili śmierci oświetlone jest p r a w d ą o Bogu ż y w y m , który udziela swemu stworzeniu odkupienia i życia. Paschalny charakter człowieczej śmierci objawia się w sposób pełny w Jezusie Chrystusie . Niniejsze studium jest p r ó b ą opisu i wyjaśnienia w kategoriach etnograficznych w s p ó ł c z e s n y c h wierzeń oraz zwyczajów związanych ze śmiercią na ICaszubach p ó ł n o c n y c h . Szczególnie chodzi o przedstawienie aktualnie celebrowanej kaszubskiej ars moriendi - sztuki umierania. O d prawie 80 lat (badania A . F i s c h e r a, Zwyczaje pogrzebowe ludu polskiego, L w ó w 1921; Święto umarłych, Lwów 1923) w literaturze etnograficznej o Kaszubach i Pomorzu temat śmierci właściwie nie był podejmowany. N a szczęście w latach osiemdziesiątych powstały trzy traktujące o śmierci i zwyczajach pogrzebowych prace duszpasterzy pracujących na Kaszubach. Są to: H . O r m i ń s k i , Zwyczaje i praktyki związane z pogrzebem w rejonie kaszubskim na przykładzie parafii Strzelno, L u b l i n 1974, mps K U L ; A . B u j a, Zwyczaje i obrzędy związane ze śmiercią i pogrzebem na Północnych Kaszubach w oparciu o parafię Starzyno, L u b l i n 1984, mps K U L ; B . O 1 ę d z k i , Zwyczaje pogrzebowe parafii Linia, L i n i a 1989, mps K U L . P o d s t a w ę ź r ó d ł o w ą studium stanowią etnograficzne badania terenowe przeprowadzone w latach 1991 - 1995 w 41 miejscowościach dawnego powiatu puckiego i wejherowskiego, czyli na Kaszubach północnych.. Jako narzędzie badawcze zastosowano m e t o d ę wywiadu. Wywiady bezpośrednie przeprowadzono z 125 osobami. Spośród informatorów 80% u k o ń c z y ł o 50 lat. M ł o d z i e ż wydaje się z r y w a ć z tradycją, a w wielu wypadkach prawie wcale nie uczestniczy w świecie duchowych przeżyć starszych . P r z e ż y w a n i e śmierci i zachowanie się w jej obliczu u ludzi m ł o d y c h coraz rzadziej polega na reaktualizacji tradycyjnych s p o s o b ó w dobrego umierania, ustalonego od dawna porządku, przekazanego przez pokolenie starszych. D l a określenia stopnia przemian okołośmiertelnej obyczajowości przeprowadzono ankiety pisemne ( w liczbie 150) z m ł o d z i e ż ą szkół podstawowych i średnich. W kaszubskich społecznościach wiejskich religijność obejmuje praktycznie wszystkie elementy ludzkiej egzystencji, w szczególny zaś sposób daje znać o sobie w momentach granicznych, takich jak śmierć. Słusznym w i ę c się wydaje 13 1 e 1 o n, Psychologia postaw wobec śmierci; A . D u n a j s k i , . Motywy śmierci w literaturze. Z kolei „Communio" 1987, nr 2 oraz 1992, nr 1 zawiera szereg opracowań z tematyki escha tologicznej. Zagadnieniu temu poświęcone jest dzieło wybitnego teologa W. H r y n i e w i c z a , Pascha Chrystusa w dziejach człowieka i wszechświata. Zarys chrześcijańskiej teologii paschalnej, T. 3, Lublin 1991. Występuje ścisła zależność między wielkością danej miejscowości a uczestnictwem miesz kańców w społecznie akceptowanych zwyczajach i wierzeniach. W osiedlach podmiejskich ciążących gospodarczo i socjologicznie ku urbanistycznym centrom, młodzież w minimalnym tylko stopniu podziela i podejmuje wierzeniowo-obrzędowy spadek po rodzicach i dziadkach. Taka sytuacja występuje - wykazując tendencje wzrostowe - w Luzinie, Gościcinie, Bolszewie, Żelistrzewie, Redzie, Pucku, Władysławowie. We wsiach, które zachowały charakter rolniczy, oddalonych od siedlisk miejskich, międzypokoleniowy przekaz treści związanych ze śmiercią odznacza się stabilizacją. 13 14 Studia G d a ń s k i e X (1995) 149 wyjaśnianie poszczególnych e l e m e n t ó w tej śmiertelnej p o b o ż n o ś c i w oparciu o jej źródła. Chodzi przede wszystkim o aktualną teologię Kościoła, zawartą przede wszystkim w Piśmie Świętym, orzeczeniach dogmatycznych, dokumentach pastoral nych i liturgicznych, modlitewnikach. P o b o ż n o ś ć ludowa przechowuje w p a m i ę c i i praktykuje żywą tradycję, nie zawsze do k o ń c a z g o d n ą z k o ś c i e l n y m nauczaniem. W niniejszym studium wykorzystano - w charakterze pomocniczym - literaturę teologiczną i etnograficzną. Wierzenia i zwyczaje związane ze śmiercią w etnologii kwalifikuje się jako obrzędy przejścia. W odróżnieniu od o b r z ę d ó w praktykowanych cyklicznie (dorocznych) rytuały przejścia aktualizowane są w momentach szczególnie w a ż n y c h dla człowieka i społeczności, w której ż y j e . W niniejszym studium podjęto p r ó b ę opisu i wstępnej interpretacji fazy przejścia człowieka z doczesności do wieczności, a mianowicie agonii i śmierci. 15 Rzecz u ł o ż o n o poczynając od o m ó w i e n i a ludowego rozumienia zjawiska śmierci i z n a k ó w p o p r z e d z a j ą c y c h zgon, k o ń c z ą c na o m ó w i e n i u praktykowanej w s p ó ł c z e ś n i e na Kaszubach ars moriendi - swoistym scenariuszu umierania, u¬ znawanym za dobry i wzorcowy. 1. Śmierć jako przeznaczenie D l a ogromnej w i ę k s z o ś c i ludzi starszych śmierć jest r z e c z y w i s t o ś c i ą , o której myśli się często. W kaszubskich rodzinach codzienna modlitwa za z m a r ł y c h i du sze w czyśćcu cierpiące jest c z y m ś naturalnym. Tradycyjne, b ę d ą c e w u ż y c i u modlitewniki, zawierają m o d l i t w y o d o b r ą śmierć. Odmawia j e codziennie spora grupa ludzi starszych. Bliskie w i ę z i familijne p o z w a l a j ą intensywnie p r z e ż y w a ć śmierć nawet dalekich krewnych. Dzieci od n a j m ł o d s z y c h lat w d r a ż a n e są w zwy czaj modlitewnej p a m i ę c i o z m a r ł y c h dziadkach, wujach, ciociach, co wytwarza poczucie zwyczajnej bliskości ż y w y c h i z m a r ł y c h . O d b y w a j ą c e się k i l k a lub k i l kanaście razy w roku pogrzeby, angażujące praktycznie całą l o k a l n ą w s p ó l n o t ę , są najlepszą szkołą nieustannej g o t o w o ś c i na śmierć i spełniają rolę p e ł n e g o p o w a g i memento m o r i . Ludzie urodzeni przed I I w o j n ą ś w i a t o w ą m a j ą w p a m i ę c i 16 1 7 15 Etnografem, który pierwszy dokonał metodycznego podziału rytuałów, wyodrębniając rytuały przejścia, był A.V a n G e n n e p . W 1908 roku opublikował w Paryżu Les rites de passage. Każdy z tych rytuałów daje się podzielić na trzy zasadnicze fazy: 1. Ryty separacji (faza wyłączenia). 2. Faza przejściowa (kryzysowa - graniczna). 3. Ryty ponownego włączenia (inkorporacja). W ceremoniach pogrzebowych najważniejszą rolę Gennep przyznawał rytuałom separacji, w obrzędach matrymonialnych na pierwsze miejsce wysuwają się ryty inkorporacyjne, zaś faza druga (przejściowa) największe znaczenie ma w obrzędach związanych ze stanem brzemienności, porodem, inicjacją. Zob. A. V a n G e n n e p , The rites of passage, Chicago 1960, s. 11. Informacja potwierdzona na całym badanym terenie. Modlitewna pamięć obejmuje jednak zwykle dziadków oraz zmarłe rodzeństwo rodziców. Wyjątkowo tylko - w przypadkach, gdy dziadkowie zamieszkują z dziećmi i wnukami - w pacierzach wspomina się pradziadków. Na Kaszubach wydaje się być ciągle aktualny model śmierci oswojonej, nie występuje tu bowiem zwyczaj ukrywania lub przemilczania przed dziećmi faktu śmierci. Naturalność umierania doświadczana jest przez najmłodszych, gdy zabiera się ich na modlitwy przy trum16 17 150 znacznie w i ę k s z ą n i ż dziś u m i e r a l n o ś ć dzieci i p o w s z e d n i o ś ć śmierci podczas 18 wojny . N i e bez znaczenia jest też z w i ą z e k m i e s z k a ń c ó w w s i z n a t u r ą i jej rytmem cyklicznego zamierania i odradzania się. W i e l u r o l n i k ó w , z w ł a s z c z a starszych, wydaje się p o s t r z e g a ć śmierć swoich bliskich i w ł a s n ą j a k o c o ś normalnego, zgodnego z p o r z ą d k i e m rzeczy . Kto sa rodzy, muszi umrzeć - p o w i a d a j ą " . N i e n a l e ż y w i ę c do r z a d k o ś c i spokojna zgoda na śmierć i pogodzenie się z n i ą . L i c z n i respondenci w y r a z i l i opinię, iż godzina i okoliczności śmierci k a ż d e g o c z ł o w i e k a są z g ó r y o k r e ś l o n e j u ż w c h w i l i urodzin. To je namienione, czej człowiek muszi umrzeć - p o w i a d a j ą . K i e d y zapytać, kto z d e c y d o w a ł o naszym losie, wskazuje się na Boga, S t w ó r c ę k a ż d e g o c z ł o w i e k a . To O n wyznacza c z ł o w i e k o w i d r o g ę ż y c i o w ą i naznacza czas śmierci. Kol Pana Boga wszelko je dokładnie napisóne - stwierdza jeden z i n f o r m a t o r ó w . W powiedzeniu t y m w y r a ż a się zaufanie w O p a t r z n o ś ć B o ż ą . Bezlitosne, anonimowe i p o g a ń s k i e fatum raczej nie w c h o d z i w r a c h u b ę . Ś m i e r ć - aczkolwiek jest g o ś c i e m n i e p o ż ą d a n y m i b u d z ą c y m lęk - j a w i się j a k o spełnienie odwiecznych w y r o k ó w Boskich. Jako taka nie m o ż e b y ć uznawana za jestestwo c z ł o w i e k o w i wrogie lub k a r ę . W i e l u m i e s z k a ń c ó w Kaszub p ó ł n o c n y c h u w a ż a , iż nadejście śmierci m o ż n a p r z e w i d y w a ć lub p r z e c z u w a ć . Dotyczy to za19 2 21 22 23 nie sąsiadów. Dzieci uczestniczą - jako uprzywilejowane - w pogrzebowych pacierzach i ceremoniach w wypadku śmierci rówieśników. Wielu starszych infonnatorów pamięta z dzieciństwa śmierć własnego rodzeństwa. Jeśli idzie o obfitość śmierci w czasie wojny, masowe zadawanie śmierci przez hitlerowców od bywało się w strefach zamkniętych (obóz koncentracyjny, rozstrzeliwania w lasach). Jedynie zimowa ofensywa Armii Czerwonej w 1945 roku kojarzy się najstarszemu pokoleniu ze wspomnieniem licznych trupów żołnierzy i niemieckiej ludności cywilnej. Wielu spośród nich uczestniczyło w grzebaniu znajdowanych w lasach i przy drogach zwłok we wspólnych mogiłach. Zabitych Niemców chowano zwykle bez księdza, ale zawsze odmawiano modlitwę. Poczucie ciągłości między życiem a śmiercią, manifestowane mieszaniną nieczutości, rezygnacji i zgodą na to, co nieuniknione, cechowało podejście do śmierci jeszcze w wieku XVII. Por. Ph. A r i e s, Człowiek i śmierć, s. 39 n. Podejście Kaszuby do śmierci charak teryzuje E . S e e f r i e d - G u l g o w s k i (Von einem unbekannten Volke in Deutschland, Berlin 1911, s. 221): „Aber wenn er sein Ende nahen fuhlt, so ergibt er sich mit Stiller Resignation in sein Los." A. F i s c h e r {Kaszubi na tle etnografii Polski, [w:] F . L o r e n t z , A. F i s c h e r , T. L e h r - S p ł a w i ń s k i , Kaszubi. Kultura ludowa i język, Toruń 1934, s. 40) stwierdza: „Lud kaszubski odnosi się do śmierci z zupełnym fatalizmem." Wyrażenie podali: S. B., F. B. z Łebcza; H. D., J. R. z Żelistrzewa; L . K. ze Smolna; J..Z. z Wejherowa; A. C , A. C. z Gnieżdżewa; J. L., A. B., H. P. z Mechowa; A. P., J. M., Z. B. z Rekowa, J. H. z Mieroszyna; G. B., F. K. z Luzina. Zob. też R. K r a u s e, Sitten, Gebrauche und Aberglauben in Westpreussen, Berlin 1904, s. 29. Dla starszego pokolenia typowa jest personifikacja śmierci, wyobrażanej jako biało oblec zona niewiasta - kościotrup z kosą lub zuchlą, czyli sierpem w dłoni (informacja L. H., P. P. z Barłomina; A. J. z Luzina; J. B., K. B. z Żelistrzewa). Zob. także H. B i e g e l e i s e n , U kolebki. Przed ołtarzem. Nad mogiłą, Lwów 1929, s. 379; A. B u j a, Zwyczaje i obrzędy, s. 16. Opisywana w średniowieczu śmierć-wzorzec też była przeczuwana, oznaczona, zapowiedziana. Zob. Ph. A r i e s, Człowiek i śmierć, s. 20 n. Autor w styczniu 1993 był 18 19 2 0 21 2 2 2 3 S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 151 z a r ó w n o tego, kto ma u m r z e ć , j a k i jego otoczenia. N i e znaczy to wcale, j a k o b y nie istniało zjawisko śmierci zaskakującej lub n a g ł e j . B l i s k o ś ć śmierci - w o p i n i i w i e l u K a s z u b ó w - objawiają pewne znaki. 2. Znaki zapowiadające śmierć Panuje powszechne przekonanie, iż śmierć c z ł o w i e k a sygnalizują najpierw z w i ą z a n e z jego ż y c i e m zwierzęta. M i e s z k a ń c y w s i , z w ł a s z c z a starsi, traktują zwierzęta, rośliny, z i e m i ę , s ł o w e m - cały mikrokosmos, w k t ó r y m u p ł y w a i c h życie - j a k o c o ś niesłychanie bliskiego. C z ł o w i e k czuje się i n t e g r a l n ą c z ę ś c i ą przyrody. N i c tedy dziwnego, iż ostrzeżenie przed ś m i e r c i ą przychodzi od istot, z k t ó r y m i c z ł o w i e k w s i na co dzień przebywa. A w i ę c w j a k i m ś sensie od swoich. Śmierć k o g o ś z d o m o w n i k ó w z a p o w i a d a ć m o ż e pojawienie się kreta, k t ó r y wykonuje s w ą p r a c ę w najbliższym sąsiedztwie f u n d a m e n t ó w domu, w o g r ó d k u lub obrębie p o d w ó r z a . Z w i a s t o w a ć j ą m o ż e także długotrwałe, przeciągłe w y c i e domowego psa, k t ó r y - j a k chce powszechna opinia - j a k o jedno z nielicznych z w i e r z ą t ma z d o l n o ś ć w i dzenia z a r ó w n o dusz z m a r ł y c h , j a k i n a d c h o d z ą c e j ś m i e r c i . Jest znamienne, ż e , j a k zaobserwowali informatorzy, czasem w y j ą r ó w n o c z e ś n i e psy z k i l k u p o ł o ż o n y c h obok siebie siedlisk. Gdy we w s i k t o ś kona, zachowanie p s ó w jest dla społeczności swego rodzaju alarmem. Psu domowemu przypisuje się z d o l n o ś ć przeczuwania odwiedzin k o g o ś oczekiwanego, nawet na k i l k a dni przed jego przybyciem. Zdarza się, ż e pies, k t ó r e g o pan z m a r ł , przez k i l k a d n i nie chce j e ś ć , a nawet zdycha. W życiu rodziny gburskiej w a ż n ą rolę o d g r y w a ł y konie, n i e z b ę d n a dla funk cjonowania gospodarstwa siła p o c i ą g o w a i środek komunikacji. W i e l u r o l n i k ó w potwierdza opinię, iż k o ń ma z d o l n o ś ć widzenia duszy, reaguje na tajemnicze 24 25 świadkiem agonii mężczyzny w Luzinie, który w przeddzień własnego zgonu poprosił żonę, aby pomogła mu wstać z łóżka. Podtrzymywany przez nią obszedł wszystkie pokoje, obejrzał obejście, popatrzył na drogę i domy sąsiadów, po czym zadowolony rzekł: Jak to je dobrze, że jó jesz mógł to wszetko obezdrzec. Witro jó umrzę. Rzeczywiście, następnego dnia rano zmarł. Przeczuwanie własnej śmierci należy do kanonu ludowego, tradycyjnego umierania. Zob. K. T u r e k, Ludowe zwyczaje, obrzędy i pieśni pogrzebowe na Górnym Śląsku, Katowice 1993, s. 14n.; M. G. G e r 1 i c h, Tradycyjne wierzenia śląskie. Świat nadzmysłowy a życie codzienne, praca i obrzęd, Warszawa 1992, s. 103 n. Informacja B. M , A. A. z Domatówka; W. T. z Tupadeł; M. E . , L. E . z Leśniewa; L . H. z Barłomina. Analogiczne wierzenia występują w wielu regionach. Zob. A. F i s c h e r, Zwyczaje pogrzebowe, s. 20; B. O 1 ę d z k i, Zwyczaje pogrzebowe, s. 12; A. B u j a, Zwyczaje i obrzędy, s. 19. Informacja większości informatorów na całym badanym terenie. Zob. także A. F i s c h e r, Zwyczaje pogrzebowe, s. 9 n.; M. G. G e r 1 i c h, Tradycyjne wierzenia, s. 103; R. K r a u s e, Sitten, s. 29; A. S z y f e r, Zwyczaje, obrzędy i wierzenia Mazurów i Warmiaków, Olsztyn 1975, s. 91; K. T u r e k, Ludowe zwyczaje,. s. 24. 2 4 2 5 152 zjawiska i - w znany sobie s p o s ó b - p o s t r z e g a ć m o ż e śmierć \ W ł a ś n i e dlatego do dziś przestrzega się zakazu u ż y w a n i a do z a p r z ę g u pogrzebowego k o n i n a l e ż ą c y c h do z m a r ł e g o gospodarza . W r ó ż e b n e znaczenie przypisywano do niedawna za chowaniu się k o n i w z a p r z ę g u , który p r z y w i ó z ł k s i ę d z a do chorego . Jeśli zwie rzęta g r z e b i ą k o p y t a m i w ziemi, p r z e c z u w a j ą n i e d ł u g ą śmierć. Podobnie, jeśli przy ruszaniu z a p r z ę g u z t r u m n ą w p o d w ó r z u konie oglądają się do tyłu, w krót k i m czasie n a l e ż y się s p o d z i e w a ć n a s t ę p n e g o pogrzebu w t y m d o m u . W ś r ó d z w i a s t u n ó w nieszczęścia w y m i e n i a się k u r ę , k t ó r a na p o d o b i e ń s t w o ko guta zaczyna piać. Taki wypadek, c h o ć zdarza się bardzo rzadko, w r ó ż y ć m o ż e z a r ó w n o śmierć k o g o ś z d o m o w n i k ó w , j a k n i e s z c z ę ś l i w y wypadek czy inne nie b e z p i e c z e ń s t w o " . Ż e b y n a d c h o d z ą c e m u złu zaradzić, n a l e ż y co p r ę d z e j piejącą w b r e w naturze k u r ę zabić i s p o ż y ć . Po w y k o n a n i u w y r o k u m ó w i się, ż e kura wy śpiewała własną śmierć. O z n a j m i a ć n a d c h o d z ą c ą śmierć m o ż e także sowa i wrona, jeśli przez d ł u ż s z y czas kręci się w p o b l i ż u domostwa i s w o i m huczeniem albo krakaniem wywołuje śmierć' \ D u ż o w a ż n i e j s z ą rolę w przewidywaniu śmierci przyznaje się snom. Wiara w spełnianie się s n ó w i u m i e j ę t n o ś ć ich wyjaśniania są w ś r ó d starszego pokolenia na Kaszubach powszechne. J u ż w B i b l i i sen bywa s c e n ą spotkania c z ł o w i e k a z B o giem. Podczas snu B ó g w y b r a n y m ludziom objawiał s w ą w o l ę i p o w o ł y w a ł ich do 27 28 29 3 Informacja R. K. z Luzina; J. S. z Darżlubia; F. P., R. P. z Łebcza; S. B. ze Strzepcza; A. T., E. T. z Żarnowca; J. M , A. M., E . S. ze Sławutowa. Por. także A. B u j a, Zwyczaje i obrzędy, s. 19. Według opowiadania F. S., S. S. z Barwika, w latach pięćdziesiątych zmarł sąsiad S. Do konduktu pogrzebowego zaprzęgli własne konie. Działy się straszne rzeczy, konie rzucały się jak oszalałe, rwały uprząż, wspinały się na zadnie nogi, rzucały pianę, rżały przeraźliwie, cofały się. Nie sposób było ich poprowadzić za uzdę ani uspokoić. Pogrzeb ruszył do kościoła dopiero wtedy, gdy konie gospodarza - nieboszczyka wyprzęgnięto, a sprowadzono inne od sąsiadów. Zdaniem informatorów, powód był jeden: konie widziały duszę swego pana, dlatego tak się płoszyły. Ciekawe, iż zakaz używania własnego pojazdu nieboszczyka do pogrzebowego transportu zwłok przeniesiono również na samochód, którym współcześnie wozi się trumnę z domu żałoby do kościoła. 2 7 2 8 Na całych Kaszubach znane są opowiadania o dziwnych zjawiskach towarzyszących kapłanom śpieszącym furmanką do umierającego. Według relacji plebańskich stangretów zdarzało się, że w drodze do chorego w pewnym momencie konie stawały dęba, zatrzymy wane przez złego lub przez duszę. Infonnacja F. K. z Lewina; L . G. z Luzina; A. B. z Werblini. Jest to wierzenie poświadczone na całym badanym terenie. Zob. także K. T u r e k, Ludowe zwyczaje, s. 24; A. F i s c h e r, Zwyczaje pogrzebowe, s. 17 n.; A. S z y f e r, Zwyczaje, obr zędy, s. 91; A. B u j a, Zwyczaje i obrzędy, s. 29. " Infonnacja wielu starszych osób. Kilkoro spośród infonnatorów przytoczyło historie, w których gospodarze, nie zważając na złowróżbne pianie kury, wyruszyli w drogę lub w pole, co zakończyło się nieszczęściem. Zob. także A. F i s c h e r, Zwyczaje pogrzebowe, s. 34 n.; B. O l ę d z k i , Zwyczaje pogrzebowe, s. 1 2 ; N a d m o r s k i , ( J . Ł ę g ow s k i), Kaszuby i Kociewie, Poznań 1892, s. 131. Zob. także A. F i s c h e r, Zwyczaje pogrzebowe, s. 22 n.; A. B u j a, Zwyczaje i obrzędy, s. 19; E . S e e f r i e d - G u l g o w s k i , Von einem, s. 181. 2 9 3 31 Studia G d a ń s k i e X (1995) 153 w y p e ł n i e n i a religijnej misji . Informatorzy w y r a ż a j ą przekonanie, iż w n i e k t ó rych wypadkach widzenie z m a r ł e g o we śnie oznacza z a p o w i e d ź rychłej ś m i e r c i śniącego. Widzenie takie m o ż e b y ć jednak wezwaniem do m o d l i t w y , k t ó r e ś n i ą c y się nieboszczyk kieruje z z a ś w i a t ó w do bliskiej sobie osoby . j3 Jeśli śni się wypadanie z ę b ó w , ich b ó l lub pieczenie chleba, a t a k ż e z m a r ł e dziecko, m o ż n a r y c h ł o s p o d z i e w a ć się j a k i e g o ś zgonu w rodzinie. Podobne zna czenie ma sen o brudnej wodzie i b i e l i ź n i e . Gdy śni się wesele, zbliża się czyjś pogrzeb. I odwrotnie, jeśli śni się pogrzeb, w k r ó t c e b ę d z i e wesele . Z w i ą z e k ze śmiercią ma m i e ć n i e z w y k ł e zachowanie się n i e k t ó r y c h przedmio t ó w martwych. Z a p o w i e d z i ą śmierci jest w i ę c p ę k n i ę c i e ślubnej o b r ą c z k i . Jeśli zaś jeden z m a ł ż o n k ó w zgubi o b r ą c z k ę , m o ż n a s p o d z i e w a ć się ś m i e r c i w s p ó ł m a ł ż o n k a . W czasie ceremonii z a ś l u b i n zwraca się b a c z n ą u w a g ę na p ł o n ą c e na ołtarzu świece. Jeśli jedna z nich z g a ś n i e , w c z e ś n i e j umrze ten w s p ó ł m a ł ż o n e k , z k t ó r e g o strony ś w i e c a z g a s ł a . 34 35 36 37 Gdy do chorego w z y w a się k a p ł a n a z sakramentami, n a l e ż y o b s e r w o w a ć ś w i e ce gaszone po jego odejściu. Jeśli d y m unosi się do góry, chory wyzdrowieje; j e ś l i W Biblii Bóg wielokrotnie działa we śnie, objawiając swoje zamierzenia, udzielając poleceń (w Księdze Rodzaju pogrążywszy Adama we śnie stwarza niewiastę, przez sny mówi do Abrahama, Abimeleka, Józefa Egipskiego, faraona, potem we śnie porozumiewa się z Gede onem, Salomonem, udziela natchnień prorokowi Danielowi). W Ewangelii według św. Ma teusza opiekun św. Rodziny - św. Józef, kilkakrotnie otrzymał we śnie Boże polecenia. Częste sny o bliskim zmarłym wszyscy starsi respondenci traktują bardzo serio. Wyjaśniają je jako prośbę duszy zmarłej osoby o pomoc. Cze ona mje sę tak często snije, ona brekuje ode mje pócórza abo jaczi pomoce - powiada jeden z informatorów. Najczęstszą reakcją na tego rodzaju sny jest zamawianie Mszy św. w intencji śniącej się osoby i codzienna modlitwa w jej intencji. Nieraz sny są inspiracją do naprawienia jakichś zadawnionych krzywd, odprawienia spowiedzi lub pokutnej pielgrzymki, ofiarowania za zmarłego Komunii św. Zdaniem niek tórych infonnatorów zmarli przychodzą we śnie także wtedy, gdy nie spełniono ich testa mentu, lub nie dopełniono jakiegoś szczegółu w ceremoniach pogrzebowych. Przestają się śnić po wykonaniu ich woli lub wypełnieniu zadośćuczynienia - pokuty. Aczkolwiek człowiek mający taki sen spodziewa się nieszczęścia, konkretyzacja snu i jego interpretacja następuje po śmierci jakiejś bliskiej osoby. Dopiero wtedy infonnatorzy przywołują złowróżbne obrazy senne, mówiąc, że to mje sę wesniło. Nadchodzącej śmierci nie sposób jednak uniknąć. Kilkoro infonnatorów opowiadało o tym, jak - wiedzeni przeczuciem i złym snem - daremnie usiłowali odwieść kogoś z bliskich od podróży, która miała skończyć się tragicznym wypadkiem i śmiercią. Por. N a d m o r s k i , Kaszuby i Kociewie, s. 131 n.; A. F i s c h e r, Zwyczaje pogrzebowe, s. 57 n.; A. B u j a, Zwyczaje i obrzędy, s. 17 n.; B. O 1 ę d z k i, Zwyczaje pogrzebowe, s. 12 n. Infonnacja S. B., F. B. z Łebcza; Fł. D. z Żelistrzewa. Infonnacja J. M. z Luzina; S. L. z Przetoczyna; F. K. z Lewina; L . W., J. L . z Zelewa; B. R., S. R. z Góry Pomorskiej. Zob. także B. O 1 ę d z k i, Zwyczaje pogrzebowe, s. 13; A. B u j a, Zwyczaje i obrzędy, s. 20; H. O r m i ń s k i, Zwyczaje i praktyki, s. 36. Infonnacja J. R. z Żelistrzewa; G. B. z Luzina; J. Z. z Wejherowa; A. C , A. C. z Gnieżdżewa. Zob. także A. B u j a, Zwyczaje i obrzędy, s. 20. 3 3 3 4 3 5 3 6 3 7 154 b ę d z i e się k i e r o w a ł w stronę drzwi, k t ó r y m i w y s z e d ł ksiądz, chory n i e w ą t p l i w i e 38 umrze . Za z ł y omen u w a ż a się n a g ł e zatrzymanie się ś c i e n n e g o zegara, j a k r ó w n i e ż jego s p a d n i ę c i e ze ś c i a n y . B y w a , ż e w czasie długotrwałej choroby chory opowiada, iż p r z y c h o d z ą do niego dawno zmarli k r e w n i i z n a j o m i . Nie u w a ż a się tego za przywidzenia albo chorobliwe majaki, ale za n i e c h y b n ą z a p o w i e d ź bliskiej agonii. 39 40 3. Zwyczaje i wierzenia związane z agonią. Kaszubska ars moriendi W perspektywie chrześcijańskiej wydarzenie śmierci j a w i się j a k o rzecz osta teczna c z ł o w i e k a , j a k o ostatnie dokonanie, finalny czyn osoby l u d z k i e j . W pew n y m sensie nie r ó ż n i się ono od poprzednich działań c z ł o w i e k a , p o n i e w a ż w tra dycyjnej kulturze wiejskiej na Kaszubach cała egzystencja ludzka skierowana jest k u B o g u . W p r z e ż y w a n i u śmierci od kilkudziesięciu lat następują zmiany, w y w o ł a n e przede wszystkim technicyzacją życia i rozwojem opieki zdrowotnej. Wprowadzenie maszyn i p o j a z d ó w mechanicznych s p o w o d o w a ł o z n a c z ą c y wzrost z g o n ó w na skutek n i e s z c z ę ś l i w y c h w y p a d k ó w w gospodarstwie, fabrykach i na drogach. 41 D u ż o w i ę k s z e - w r ę c z rewolucyjne - zmiany w wydarzenie śmierci i proces umierania w n i ó s ł r o z w ó j medycyny. Powszechna opieka zdrowotna, r o z w ó j techniki ratowania i podtrzymywania ż y c i a sprawiły, ż e miejscem umierania jest Infonnacja J. H. z Mieroszyna; J. L.; A. B. z Mechowa; J. M. z Rekowa Dolnego. Zob. także A. B u j a, Zwyczaje i obrzędy, s. 29; H. O r m i ń s k i, Zwyczaje i praktyki, s. 36. Infonnacja O. B., F. K., R. K. z Luzina; J. Sz. z Domatówka. Zapowiedzią śmierci kogoś z domowników jest także samoczynne ruszenie lub bicie nieczynnego zegara, jak również do datkowe uderzenie zegara, wybijającego godzinę. Podobnie złowróżbne jest spadnięcie ze ściany izby obrazu lub krzyża. Por. B. O 1 ę d z k i, Zwyczaje pogrzebowe, s. 13. Informacja I. P., E . L., A. B. z Luzina; P. P., M. R. ze Swarzewa; J. B. z Chłapowa; W. B. z Władysławowa; L . Sz. z Robakowa. Zdaniem respondentów widzenie duchów przez chorego jest nieomylnym znakiem bliskiego zgonu. Wśród osób, które chory rozpoznaje i z którymi w agonii rozmawia, najczęściej są najbliżsi krewni. Panuje przekonanie, że przychodzą oni do łoża umierającego, aby mu towarzyszyć w drodze do wieczności. Najbardziej znaczącą pozycję na polskim rynku wydawniczym, przedstawiającą propozycję rozumienia śmierci jako ostatecznego i najbardziej ludzkiego aktu człowieka, stanowi książka L. B o r o s a, Istnienie wyzwolone. Mysterium mortis, Warszawa 1985. Autor postrzega śmierć jako moment, w którym człowiek - po raz pierwszy - posiada czystą duchowość. Dzięki temu widzi samego siebie w całej prawdzie (śmierć jako totalne spotkanie z sobą samym), zdolny jest także ujmować świat i jego sens nie aspektowo, lecz bezpośrednio i w sposób pełny (śmierć jako totalna obecność świata). W śmierci człowiek - całkowicie wolny spotyka Chrystusa i musi podjąć ostateczną, wiążącą decyzję. Albo z Chrystusem, albo przeciw Niemu. Oto definicja śmierci, jaką podaje szwajcarski teolog (tamże, s. 276): „[...] śmierć jest pierwszym w pełni osobowym aktem człowieka, a tym samym wyróżnionym by towo miejscem uświadomienia, wolności, spotkania z Bogiem i decyzji o wiecznym losie." 3 9 4 0 41 Studia G d a ń s k i e X (1995) 155 obecnie zazwyczaj szpital . Tradycyjny wzorzec umierania w domu, w ś r ó d naj bliższych, w specyficznym klimacie rodziny, ma miejsce coraz rzadziej. A l e ten w ł a ś n i e model uchodzi w opinii w i ę k s z o ś c i starszych m i e s z k a ń c ó w Kaszub P ó ł n o c n y c h za idealny, p o ż ą d a n y , normalny. Tradycja chrześcijańska w y t w o r z y ł a w ciągu w i e k ó w o k r e ś l o n y archetyp do brej ś m i e r c i . U k s z t a ł t o w a n a w tradycji europejskiej ars moriendi o d c i s n ę ł a się w znacznej mierze na m e n t a l n o ś c i , wierzeniach i zwyczajach aktualnych do c z a s ó w w s p ó ł c z e s n y c h na Kaszubach. Dobra śmierć oznacza nade wszystko odejście ze świata w stanie łaski u ś w i ę c a j ą c e j . P r z e ś w i a d c z e n i e , ż e najistotniejszym warunkiem dobrego umierania jest p e ł n e pojednanie z Bogiem, odzwierciedla ideał postulowany przez K o ś c i ó ł . D l a tego u w a ż a się za nieodzowne w e z w a ć do chorego k a p ł a n a z W i a t y k i e m , sakra43 44 Według szacunkowych danych na Kaszubach północnych liczba zejść szpitalnych sięga około 70% wszystkich zgonów. Model dobrego, chrześcijańskiego umierania - propagowany przez kaznodziejów i literaturę pobożnościową - inspiracje swe czerpał zarówno ze świata rycerskiego, jak Ewangelii i pism filozoficznych oraz tradycji antycznej. Zob. Ph. A r i e s, The Hour ofour Death, Oxford New York - Toronto 1991, s. 5 n.; A. N o w i c k a - J e ż o w a, Pieśni czasu śmierci. Studium z historii duchowości XVI - XVIII wieku, Lublin 1992, s. 11 n. Jak stwierdza M. W ł o d a r s k i (Ars moriendii w literaturze, s. 14 n.) temat dobrego umierania obecny jest w pismach starożytnych filozofów (Plato, Cycero, Seneka), którzy zamiast strachu przed śmiercią zale cają pogardę i opanowanie. W pismach Seneki pojawia się bliska chrześcijaństwu idea że „dobrze umrzeć - to uniknąć niebezpieczeństwa złego życia". W literaturze chrześcijańskiej rozważania o śmierci pojawiły się począwszy od wieku III (św. C y p r i a n, De mortalitate; św. A m b r o ż y, Liber de bono mortis; św. J a n C h r y z o s t o m , De morte; św. A u g u s t y n, De morte; tenże, De cura pro mortuis gerenda). 4 3 Klasykiem artis moriendi jest Jan G e r s o n (1363 - 1429), kanclerz uniwersytetu paryskiego, autor traktatu Opusculum tripartitum de praeceptis decalogi, de confessione et de arte moriendi. Składające się z czterech części dziełko zawiera pouczenie o przemijalności życia i konieczności troski o sprawy duchowe, rozważania dla chorego i teksty modlitw przy umierającym. Jest to więc połączenie katechizmu z modlitewnikiem dla chorych, konających i osób towarzyszących umierającym. Autorem innego dzieła, propagującego chrześcijańską sztukę dobrego umierania jest M a t e u s z z K r a k o w a (1345 - 1410), Ars moriendi ex variis scripturarum sententiis collecta cum figuris ad resistendum in mortis agone diabolice sugestiom valens cuilibet christifideli uiilis ac multum necessaria. Przedstwia on głównie walkę mocy niebieskich i piekielnych o duszę konającego. Późniejsze wydania dzieła M a t e u s z a zawierały ilustracje obrazujące pięć pokus diabła i pięć pociech anioła. Ilustracje te kształtowały potem popularne wyobrażenia o dramacie śmierci i duchowej walce. Zob. M. W ł o d a r s k i , Ars moriendi w literaturze, s. 23 n. Z innych pozycji (opublikowanych w X V i X V I wieku), które w znaczący sposób wpłynęły na ars moriendi praktykowaną przez stulecia, M. W ł o d a r s k i wylicza m.in.: D o m e n i c o d a C a p r a n i c a , Speculum artis bene moriendi de temptationibus, poenis infernalibus, interrogationibus agonisantium et variis orationibus pro illorum salute faciendis; J a d o k C l i c h t o v e , De doctrina moriendi opusculum; E r a z m z R o t t e r d a m u , Liber de praeparatione ad mortem. Por. M. W ł o d a r s k i , Ars moriendi, s. 94 n. 4 4 156 mentem spowiedzi i sakramentem chorych . Namaszczenie chorych w ciągu o¬ statnich kilkudziesięciu lat p r z e s z ł o swoistą ewolucję. D o niedawna traktowane j a k o ostatnie namaszczenie b y ł o znakiem bliskiego z g o n u . W i e r n i - co jest natu ralne - ociągali się z wezwaniem k a p ł a n a do chorego, aby go nie dobijać. Pasto ralne wysiłki, aby lęk przed p r z y j ę c i e m sakramentu chorych (nie z a ś umie rających) u s u n ą ć , p r z y n i o s ł y spodziewane rezultaty . W wypadkach n a g ł y c h w z y w a się pogotowie ratunkowe r ó w n o l e g l e z k a p ł a n e m . W sytuacji, gdy we zwanie k a p ł a n a jest n i e m o ż l i w e albo zgon jest bardzo szybki, starsi informatorzy potrafią sami w y p e ł n i ć chrześcijańską posługę przy u m i e r a j ą c y m . 46 47 48 Respondenci n a w i ą z u j ą do biblijnych kategorii, w e d ł u g k t ó r y c h znakiem b ł o g o s ł a w i e ń s t w a B o ż e g o jest d ł u g o w i e c z n o ś ć . Dlatego umieranie w wieku sę d z i w y m , podobne do powolnego dogasania, jest powszechnie uznawane za ozna k ę dobrej ś m i e r c i . Dobra śmierć to śmierć spodziewana, oczekiwana, przygotowana, w j a k i m ś sensie planowana, dająca się p r z e w i d z i e ć . Z ł a jest śmierć niespodziana, zaska kująca, n a g ł a , tragiczna ". Śmierć w kwiecie wieku, w wypadkach, z powodu za49 5 Na Kaszubach panuje przekonanie, że niektórzy ludzie nie zasługują na sakramentalną po ciechę, niesioną przez kapłana w ostatnich chwilach życia. Chodzi o tych, którzy żyją w kon flikcie z księdzem, źle o stanie duchownym mówią, pozwalają sobie na złośliwości po adre sem duszpasterzy. Ci ludzie daremnie będą oczekiwać przybycia księdza z sakramentami na drogę do wieczności. Stąd powiedzenie: Kto sę z ksędzę sztrideje, ten bez ksędza umrze. Do ostatnich lat na całym Pomorzu można było usłyszeć o kapłanach, którzy mają ciężką rękę, co oznacza, że po namaszczeniu przez takiego duchownego chory niezawodnie umiera. Wydaje się to potwierdzać występujący tu i ówdzie paniczny lęk przed zwiastunem rzeczy ostatnich - księdzem z olejami świętymi i Wiatykiem. Potwierdzili to wszyscy duszpasterze na badanym terenie (informacja m.in. S. M. ze Swarzewa; P. Z. z Pucka; L . K. z Władysławowa; K. B. z Lebcza; D. B. z Kęblowa; J. O. z Góry Pomorskiej; W. H. z Luzina). Niewątpliwy wpływ na przemiany obyczaju wzywania kapłana w ostatniej chwili mają praktykowane powszechnie zbiorowe obrzędy namaszczenia chorych i starszych z okazji rekolekcji parafialnych i misji. Respondenci korzystają z modlitewników, odmawiając razem z konającym Credo, akty strzeliste, modlitwę różańcową. Za niezwykle istotne uważa się, aby pobudzić moribunda do żalu doskonałego, który w świadomości ludowej zastępuje sakramentalną spowiedź i rozgrzeszenie. Czasem zgromadzeni wraz z konającym odprawiają tzw. komunię duchową, zastępującą rzeczywiste przyjęcie Ciała Pańskiego. Według relacji S. P. z Dąbrówki, na początku lat pięćdziesiątych umierała miejscowa ziemianka Cz. Wysiano młodego mężczyznę po księdza do Luzina. Z powodu ogromnych zasp ksiądz M. Sumiński - ówczesny proboszcz - nie mógł dotrzeć do konającej. W tym czasie zebrani przy łóżku sąsiedzi byli świadkami dziwnego zjawiska. Pogrążona w agonii majacząca kobieta, kilkakrotnie wołająca o księdza, w pewnym momencie uśmiechnęła się, otworzyła usta, potem połknęła coś niewidzialnego i głośno dziękowała księdzu za Komunię św. Za czas jakiś zupełnie spokojna oddała ducha. Świadkowie jej ostatnich chwil są przekonani, że byli to anioł albo św. Barbara przybywający z Najświętszym Sakramentem. Infonnacja A. S. z Luzina; P. W. z Kochanowa; A. D. z Mechowa; J. K. z Połczyna; J. P. z Linii. Infonnatorzy podkreślają jednak, że długowieczność - tak samo jak krótki żywot - są następstwem woli Bożej, na którą człowiek nie ma wpływu. Jest to dokładne nawiązanie do barokowej idei dobrej śmierci. Jak pisze M. W ł o d a r s k i (Ars moriendi w literaturze, s. 74): „[...] niewiele znaczyło, czy człowiek umarł w sposób 4 6 4 7 4 8 4 9 5(1 Studia G d a ń s k i e X (1995) 157 w a ł u serca, traktowana jest z p e w n y m lękiem, uchybia b o w i e m g o d n o ś c i człowieka, odziera go z dostojeństwa, wprowadza element zaskoczenia i szoku, pozostawia wiele nie z a ł a t w i o n y c h spraw, osierocone dzieci i t d . Za s z c z e g ó l n i e tragiczną respondenci uznają śmierć c z ł o w i e k a ż y j ą c e g o bez wiary, bez M s z y ś w . i spowiedzi, nie pogodzonego z Bogiem i l u d ź m i . Z u p e ł n i e inną k a t e g o r i ę stanowiła zawsze śmierć s a m o b ó j c z a . D o dziś budzi ona głęboki l ę k . Traktowana przez w i e l k i w K o ś c i e l e j a k o przeciwna naturze (pośrednio także jako akt buntu wobec S t w ó r c y ) w ś w i a d o m o ś c i ludowej budzi odrazę, przestrach i d e z a p r o b a t ę . W s p ó ł c z e s n a psychologia u k a z a ł a całą z ł o ż o n o ś ć problemu śmierci s a m o b ó j c z e j , z w ł a s z c z a w aspekcie m o t y w ó w , dla k t ó r y c h konkretny c z ł o w i e k odbiera sobie życie, a także ś w i a d o m o ś c i i w o l n o ś c i s a m o b ó j c y w momencie decyzji. Kościół w czasach nam w s p ó ł c z e s n y c h zaleca daleko p o s u n i ę t ą w y r o z u m i a ł o ś ć w tej k w e s t i i . W ś w i a d o m o ś c i ludowej istnieje pojęcie dni dobrej śmierci. Są to n a j p r z ó d dni M a t k i Boskiej, ś r o d a i sobota. K t o umiera w te dni, a za życia b y ł czcicielem M a r y i , m o ż e b y ć pewien zbawienia. Podobnie p o ż ą d a n y m czasem odejścia do w i e c z n o ś c i są wszystkie święta maryjne i i c h w i g i l i e , s z c z e g ó l n i e z a ś u r o c z y s t o ś ć W n i e b o w z i ę c i a N . M . P . Dobrze jest także u m r z e ć w u r o c z y s t o ś ć W n i e b o l 52 53 gwałtowny [...] ważny był stan jego duszy: czy opuściła ona świat z brzemieniem grzechów, czy też zdążyła się od nich uwolnić - jeśli tak, wtedy mówiono o dobrej śmierci. [...] Dlatego jedyny rodzaj śmierci, jakiej się obawiano - to śmierć niespodziewana. We wzorcach mówi się nawet o łasce umierania nienagłą śmiercią." Infonnacja wszystkich starszych respondentów. Mors repentina czyli śmierć nagła budziła lęk i odrazę przez całe średniowiecze. Zob. Ph. A r i e s, The Hour ofour Death, s. 10 n. Jak pisze J. C. S c h m i 11 {Samobójstwo w średniowieczu, [w:] Antropologia śmierci, s. 193 n.) słowo samobójstwo - suicidium - pojawiło się dopiero w wieku XVIII. W śred niowieczu używano terminów opisowych być mordercą samego siebie, zabić się. Samobójcę traktowano jako zabójcę, nie zaś ofiarę. Jego więc obciążano odpowiedzialnością za zbrodnię samobójczą. Za podstawową przyczynę targnięcia się na własne życie uznawano desperatio czyli zwątpienie w miłosierdzie Boże, w konsekwencji odrzucenie zbawienia i zwycięstwo diabła. Odebranie sobie życia uznawano więc za zwycięstwo sił zła, dlatego kwalifikowano je jako najcięższe wykroczenie moralne. Dom samobójcy uznawano za przeklęty, przepisy prawne w średniowieczu nakazywały go zniszczyć, konfiskowano też jego majątek. We Francji odprawiano specjalny ceremoniał publicznego pohańbienia ciała samobójcy, ciągnionego na macie. Ciała pozbywano się zamykając w beczce i wrzucając do rzeki, chow ano je też na pustkowiach i przy drogach. Społeczność wykluczała samobójcę, jego ciało i majątek, odmawiając mu chrześcijańskiego' pochówku wyłączała go zarówno spośród żywych, jak umarłych. 51 5 2 5 3 Podejście duszpasterzy do pochówku samobójców na badanym terenie jest zróżnicowane. Zasadniczo nie odmawia się nikomu posługi duchownego podczas pogrzebu, ceremonie pogrzebowe są jednak skromniejsze. Zazwyczaj nie wprowadza się trumny do świątyni, od prawia Mszę św. recytowaną, nie głosi kazania pogrzebowego. Jeśli samobójczą śmierć po przedziła choroba psychiczna pogrzeb odprawia się normalnie. Obrzędowość domowa prak tykowana z okazji śmierci samobójczej też uległa znaczącym zmianom. Infonnatorzy zaz wyczaj biorą udział w nabożeństwach różańcowych w domu żałoby, a także w Pustej nocy. 158 w s t ą p i e n i a P a ń s k i e g o i Zmartwychwstanie. G d y k t o ś umiera w W i e l k i Piątek, od nawia w sobie m ę k ę i śmierć Zbawiciela, k t ó r y go za to zabiera do nieba . Dobra śmierć dokonuje się w domu. N i e z w y k l e istotną c e c h ą umierania we w ł a s n y m łóżku, w naturalnej i oswojonej przestrzeni, jest o b e c n o ś ć n a j b l i ż s z y c h . N a kaszubskiej w s i w i ę z i rodzinne pozostają silne i ż y w e . Dlatego do łoża k o n a j ą c e g o w z y w a się dzieci, w n u k i , r o d z e ń s t w o . W dobrym tonie jest odwiedzanie o b ł o ż n i e chorych s ą s i a d ó w i p r z y j a c i ó ł . O b e c n o ś ć rodziny w i ą z a ł a się do nie dawna z przekazaniem spadkobiercom ostatniej woli, ustnego testamentu, po d z i a ł e m majątku, a także spraw pogrzebowych . W w i e l u wypadkach w z y w a się i dziś ś w i a d k ó w u r z ę d o w y c h , aby poczyniony testament miał w a r t o ś ć p r a w n ą . P o c z ą w s z y od lat s i e d e m d z i e s i ą t y c h umierający właściciel gospodarstwa nie przekazuje j u ż ziemi potomkom, albowiem n a s t ę p c a przejmuje mól z przejściem gbura na e m e r y t u r ę . Zapobiegliwi gospodarze przed przejściem na starkowiznę w y z n a c z a j ą dzieciom organizację pogrzebu i w y d a j ą dyspozycje co do p o c h ó w k u i b u d o w y pomnika nagrobnego. Ostatnia wola k o n a j ą c e g o u w a ż a n a jest za w i ą ż ą c ą i n i e z m i e n n ą , swego rodzaju świętość. Niewykonanie jej m o g ł o b y za k ł ó c i ć p o ś m i e r t n y spokój nieboszczyka, a nawet o k a z a ć się niebezpieczna dla spadkobierców . A g o n i a w o p i n i i i n f o r m a t o r ó w jest czasem ostatniej walki. Chodzi nie tyle o w a l k ę fizyczną, m ę k ę konania. Cierpienia cielesne, c h o ć b y b y ł y ciężkie, nie są u¬ znawane za najważniejsze. W c h w i l i śmierci rozgrywa się bowiem rozstrzygająca walka duchowa . O d c h o d z ą c y z tego świata c z ł o w i e k staje - w s p o s ó b rzeczywi54 55 56 57 58 59 Pogląd o dobroci tych dni podzielają wszyscy starsi respondenci, szczególnie zaś prowadzący nabożeństwa przy kapliczkach liderzy, zelatorzy różańca św. i pustonocni śpiewacy. Zob. także A. B u j a, Zwyczaje i obrzędy, s. 27 n. Ph. A r i e s (Człowiek i śmierć, s. 114) pisze: „Umierano zawsze w łóżku, czy była to śmierć naturalna [...] czy też wskutek wypadku [...]. Śmierć nagła, improvisa, była czymś wyjątkowym i budzącym wielki lęk, bo nawet przy ciężkich ranach i nagłych wypadkach był czas na rytualną agonię w łóżku." Wg informacji J. W. z Luzina; B. D., K. N. z Linii; J. W., Z. W. z Kamienia; L. H. z Warzna; M. D. z Kuźnicy na wieść o konaniu sąsiada ludzie dawniej spontanicznie udawali się do jego łoża, aby uczestniczyć w modlitwie i odprawie go na dredżi świat. Uregulowanie wszystkich długów moralnych i majątkowych i rozporządzenie majątkiem w ostatnich godzinach życia należy do kanonu barokowej ars moriendi. Por. M. W ł o d a r s k i , Ars moriendi, s. 157. Wg informacji F. K., I. P. z Luzina; L. P. z Robakowa; M. E . , L. E . z Leśniewa; J. S. z Darżlubia; F. P. z Łebcza. Ostatnia wola - nawet wtedy, gdy jest trudna do wypełnienia lub gdy dotyczy rzeczy błahych - spełniana jest pieczołowicie i dokładnie. Ostatnia walka to termin powszechnie używany przez infonnatorów na terenie badań. Tennin psychomachia czyli walka duchowa, odbywająca się w chwili śmierci został wprowadzony do literatury chrześcijańskiej przez P r u d e n c j u s z a n a przełomie IV i V wieku. W średniowieczu i okresie późniejszym wyróżniano ( J a n G e r s o n , M a t e u s z z K r a k o w a , C a p r a n i c a , E r a z m z R o t t e r d a m u ) pięć pokus szatańskich i tyleż pociech aniołów, w których uczestniczy moribundus. Ukształtowany model psychomachii wylicza tedy: 1. Kuszenie w sprawach wiary temptatio diaboli de fule - i reakcję anielską umocnienie w wierze bona inspiratio angeli de fide. 2. Kuszenie mające doprowadzić do zwątpienia i rozpaczy temptatio diaboli de desperatione - napominanie anioła, które budzi nadzieję w miłosierdzie Boże bona inspiratio angeli contra desperationem. 3. Kuszenie 5 5 5 6 5 7 5 8 59 S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 159 sty, choć dla o s ó b postronnych niewidzialnie - wobec duchowych p o t ę g dobra i zła. Przy k o n a j ą c y m pojawiają się a n i o ł o w i e i szatani . Pierwsi p r a g n ą pozyskać duszę c z ł o w i e k a dla Boga, drudzy reprezentują odwiecznego wroga Stworzyciela i stworzenia - diabła. Sam moribundus - stając się przedmiotem zmagania tych duchowych p o t ę g - p r z e ż y w a straszliwy dramat . Panuje powszechne przekona nie, ż e konający w trakcie agonii ( w bardzo k r ó t k i m czasie, w m g n i e n i u oka) w i dzi - j a k na filmie - wszystkie swoje czyny, całe swoje ż y c i e , dobro i z ł o . Tej retrospekcji t o w a r z y s z y ć ma, zdaniem i n f o r m a t o r ó w , n i e z w y k ł a ostrość rozezna nia dobra i zła. O w o widzenie całego życia jest w i ę c s a m o o c e n ą , s a m o s ą d e m , p e ł n y m rozpoznaniem - zapewne w świetle Bożej prawdy - moralnego znaczenia ż y c i o w y c h decyzji i w y b o r ó w . W i e l u m i e s z k a ń c ó w Kaszub u w a ż a , ż e całe ż y c i e powinno b y ć przygotowaniem na w i e c z n o ś ć . W y r a ż a j ą to p r z y s ł o w i e m : Jaki żęci, tako smierc. Jakó smierc, tako wieczność. S z c z e g ó l n ą m ę k ę p r z e c h o d z i ć mają ludzie źli, przewrotni, niepoprawni grzesznicy, tacy, k t ó r z y skrzywdziwszy k o g o ś nie dokonali restytucji . D ł u g i e i ciężkie konanie jest znakiem obciążenia j a k i m ś nie o d k u p i o n y m z ł e m . S z c z e g ó l nie w a ż n e jest w i ę c przed śmiercią mieć czas na naprawienie k r z y w d , pojednanie się z sąsiadami i b l i s k i m i , uregulowanie n a l e ż n o ś c i i d ł u g ó w , r o z p o r z ą d z e n i e spraw m a j ą t k o w y c h . M i ę d z y i n n y m i dlatego dobra śmierć to śmierć spodziewana, poprzedzona okresem przygotowania do ostatniej drogi. D e c y d u j ą c e zmaganie o los c z ł o w i e k a po śmierci traktowane jest z całą po w a g ą . Ludzie starsi m a j ą bardzo konkretne i plastyczne w y o b r a ż e n i e p o t w o r n y c h cierpień piekła, a o b e c n o ś ć szatana usiłującego na zawsze z a w ł a d n ą ć u m i e r a j ą c y m 60 61 6 2 63 mające wywołać zniecierpliwienie temptatio diaboli de impatientia - pouczenie anioła o cierpliwości bona inspiratio angeli de patientia. 4. Wzbudzanie w umierającym próżności i pychy temptatio diaboli de vana gloria - napominanie anielskie przeciw pysze bona inspiratio angeli contra vanam gloriam. 5. Pobudzanie diabelskie do chciwości temptatio diaboli de avaritia - zachęta anioła do umiłowania Boga i dóbr wiecznych bona ispiratio angeli contra avaritiam. Zob. M. W ł o d a r s k i , Ars moriendi w literaturze, s. 29 n. W Luzinie (infonnacja W. B., A. L., M. R.) opowiada się o umieraniu siostry poprzedniego księdza proboszcza. Gdy osoba ta zapadła w śmiertelne omdlenie, co chwilę zrywała się, jakby chciała uciec przed niewidzialnym dla obecnych zagrożeniem. Gdy pokropiono ją i cały pokój wodą świeconą i zaczęto litanię za konających, twarz jej się wypogodziła, uśmiechnęła się lekko i powiedziała: „Jak dobrze, że oni tu przyszli". Z uśmiechem skonała. Obecni wy jaśniają to zdarzenie obecnością diabłów i aniołów, których konająca widziała przy sobie. 611 61 Wedle większości infonnatorów konający nie jest jednak przedmiotem działania duchowych potęg dobra i zła. Ostateczny wynik walki zależy bowiem od jego decyzji. Na ostateczny rezultat śmiertelnego zmagania mają wpływ czyny człowieka, całe jego życie. Aby w ostatniej chwili nie uległ zwątpieniu i pokusom Złego należy wspierać go wszelkimi dostępnymi środkami. Infonnacja G. Sz., B. Sz. z Łebcza; W. T. z Tupadel; J. M., A. M. ze Sławutowa; A. T. z Żarnowca; J. K. z Luzina. Ludowa intuicja wydaje się doskonale korespondować z wspom nianą powyżej teorią L . B o r o s a {(Istnienie wyzwolone, s. 92 n.), według której dopiero w momencie śmierci człowiek jest w pełni świadomy całej prawdy swoich czynów. Niektórzy respondenci twierdzą, że człowiek stając wobec Boga sam siebie osądza. Według relacji P. P. z Luzina, która była obecna (w latach 60 - tych) przy śmierci sąsiada, słynącego z notorycznych oszustw, miał on bardzo ciężką i długą agonię. Przez kilka dni i nocy krzyczał, miotał się i strasznie męczył, nie mogąc skonać. 6 2 6 3 160 nie ulega dla nich żadnej w ą t p l i w o ś c i . U w a ż a się, iż chwila śmierci jest czasem szczególnej a k t y w n o ś c i szatana . Dlatego w ł a ś n i e n a l e ż y c z u w a ć przy k o n a j ą c y m i w s p o m a g a ć go w ostatniej - decydującej o wiecznym zbawieniu - walce z m o cami c i e m n o ś c i . O p r ó c z w i ę c normalnej troski o chorego, spełniania jego ż y c z e ń w y r a ż a n y c h s ł o w a m i lub gestami, zapewnienia m o ż l i w i e n a j w i ę k s z e g o komfortu higienicznego, u ś m i e r z a n i a bólu, z w i l ż a n i a spieczonych warg, s p r a w ą największej w a g i jest pomoc duchowa, religijna. 64 Jest w zwyczaju, aby przy łożu o b ł o ż n i e chorego, k t ó r y gaśnie, z b i e r a ć się na r o d z i n n ą m o d l i t w ę r ó ż a ń c o w ą , w której chory także uczestniczy. M o ż n a spotkać także zwyczaj schodzenia się na w s p ó l n y r ó ż a n i e c przy ciężko chorym sąsiedzie. Znane s ą w y p a d k i trwania takich domowych n a b o ż e ń s t w przez k i l k a n a ś c i e d n i . 65 M o d l i t w a r ó ż a ń c o w a odmawiana przy łożu u m i e r a j ą c e g o u w a ż a n a jest za naj skuteczniejszą, bo z a n o s z o n ą do M a r y i , patronki dobrej ś m i e r c i . G d y z a ś nad chodzi agonia, przy łożu boleści odmawia się - zaczerpnięte ze starych m o d l i t e w n i k ó w - m o d l i t w y za k o n a j ą c y c h . Jest w ś r ó d nich Litania za k o n a j ą c y c h , 66 67 Infonnacja S. W. z Karwi; J. P., W. L . z Kniewa; B. M. z Góry Pomorskiej; J. L . z Darżlubia; J. D. z Luzina. Temat szturmów szatańskich przypuszczanych na umierającego występuje w europejskiej i polskiej literaturze pobożnościowej X V I wiecznej. Zob. M. W ł o d a r s k i, Ars moriendi w literaturze, s. 103 n. Infonnacja M. G., A. S., E . L . z Luzina; L. Sz. z Niepoczołowic; W. M. z Linii. Ludzie gromadzą się zazwyczaj przy osobach chorych na raka, odesłanych - jako przypadki beznadz iejne - ze szpitala do domu. Respondenci własne zaangażowanie w modlitwę przy chorym tłumaczą chrześcijańskim miłosierdziem. Osoba Matki Pana Jezusa w traktatach o dobrym umieraniu była często przypominana. Jako uczestniczka męki i śmierci Pana stała się Matką wszystkich umierających i pośredniczką orędowniczką u Syna. U G e r s o n a i C a p r a n i k i znajdujemy tytuł Maryi jako Matki Miłosierdzia i Ucieczki grzeszników. Autorzy wielu dzieł o sztuce chrześcijańskiej śmierci zamieszczają też liczne modlitwy do Maryi. Zob. M. W ł o d a r s k i , Ars moriendi w litera turze, s. 130 n. W badanym regionie zachowały się bardzo nieliczne i najczęściej zniszczone egzemplarze XIX wiecznych książek do nabożeństwa. Modlitwy przy konających zawierają: Droga do nieba czyli rozpamiętywanie męki Pana Jezusowej i innych tajemnic świętych w pobożnej pielgrzymce po Kalwaryi będącej pod zarządem O. O. Reformatów przy mieście Wejherowie z przydatkiem niektórych pieśni i modlitw nabożnych, Pelplin 1885 (książka ta miała wiele wy dań); Przewielebnego Ks. Leonarda Goffinego książka do oświecenia i zbudowania duszy chrześcijańsko - katolickiej, czyli krótki wykład Lekcyi i Ewangelii na wszystkie niedziele i święta wraz z wynikającą stąd nauką wiary i obyczajów i gruntownem wyjaśnieniem roku kościelnego, najgłówniej szych obrzędów kościelnych, mszy świętej, nabożeństwa domowego, jako też życiorysami Świętych Pańskich, czczonych mianowicie przez lud polsko - katolicki. Drukiem i nakładem Karola Miarki w Mikołowie 1897 r.; Katolik w modlitwie czyli książka do nabożeństwa oraz śpiewnik kościelny na cały rok. X wydanie nakładem G. Jalkowskiego w Grudziądzu 1901; Katolik w modlitwie - Książeczka do nabożeństwa z dodatkiem śpiewnika kościelnego na cały rok Karol Miarka. Mikołów 1903; Kwiat Eucharystyczny, Kraków 1939. 6 5 6f> 6 7 Z nowszych modlitewników, z których korzystają ludzie starsi używane są: ks. J. S z y c a, Chwalmy Pana, Częstochowa 1948; ks. J. S z y c a, Chwalmy Pana. Modlitewnik i śpiewnik dla wszystkich, Warszawa 1954; Droga do nieba, Opole 1983; J. P e r s z o n, Pusto noc, Lublin - Luzino 1993. Studia G d a ń s k i e X (1995) 161 akty strzeliste, oraz prastare Polecenie Bogu duszy konającego, znane od stuleci commendatio animae *. Za s z c z e g ó l n i e p o m o c n ą w czasie konania respondenci u¬ znają tzw. Siedem zamków, suplikę z ł o ż o n ą z siedmiu części, z k t ó r y c h k a ż d a za czyna się O wszechmogący i wieczny Boże, ja ubogie i nędzne stworzenie Twoje polecam i oddaję teraz i wieki moją ubogą i grzeszną duszę..."'®. Pacierze te i i n wokacje n a l e ż y w y m a w i a ć g ł o ś n o i dobitnie, są one b o w i e m silną b r o n i ą przed zakusami z ł e g o . Jeśli agonia nie z a s k o c z y ł a rodziny, m o d ł o m i egzorcyzmom przewodniczy osoba najbardziej kompetentna. Jest n i ą z w y k l e zelator Ż y w e g o R ó ż a ń c a lub starsza osoba, c i e s z ą c a się autorytetem w ś r o d o w i s k u . Osoba ta pro wadzi n a b o ż e ń s t w a majowe przy kapliczkach, r ó ż a n i e c codzienny w k o ś c i e l e , na b o ż e ń s t w a adoracyjne w czasie T r i d u u m Paschalnego, przewodniczy też na b o ż e ń s t w o m r ó ż a ń c o w y m w domu ż a ł o b y . Jest przyjęte, aby do u d z i a ł u w m o d l i twach przy k o n a j ą c y m taką o s o b ę specjalnie z a p r o s i ć . 1 70 Podczas konania n a l e ż y co c h w i l ę , s z c z e g ó l n i e j e ś l i walka i cierpienie umie rającego stają się g w a ł t o w n e , skrapiać go i ł ó ż k o w o d ą ś w i ę c o n ą Niektórzy w o d ą ś w i ę c o n ą k r o p i ą także całe pomieszczenie, wszystkie k ą t y pokoju, aby od p ę d z i ć zbliżającego się szatana. W y p o w i a d a ć n a l e ż y r ó w n o c z e ś n i e s ł o w a egzorcyzmu: Przez to święte pokropienie, Boże odpuść mu zgrzeszenie. Na tknienie tej wody świętej, niech ucieka duch przeklęty. Amen. Złe moce o d p ę d z a ć ma także u ż y w a n i e p o ś w i ę c o n e g o o b r z ę d o w e g o dzwonka, u ż y w a n e g o sporadycznie w r ó ż n y c h c z ę ś c i a c h Kaszub w czasie burzy, p o ż a r u lub innej klęski ż y w i o ł o w e j . 72 Prowadzący pacierze przy konających posługują się jednak najczęściej ręcznymi odpisami modlitw, przekazanych przez rodziców, śpiewaków i zelatorów różańcowych. Wielu infonna torów odmawia wszystkie modlitwy z pamięci. Modlitwa ta jest mocno w tradycji Kościoła ugruntowana. Por. R. R u t h e r f o r d , T. B a r r, The Death of a Christian: The Order of Christian Funerals, Collegeville, Minne sota 1990, s. 43 n. Jak stwierdza Ph. A r i e s ( Człowiek i śmierć, s. 106)fragmentycommen datio animae rozpoznać można w chrześcijańskich epitafiach z I wieku. Sama fonnuła po chodzi na pewno sprzed III wieku, prawdopodobnie ze środowisk synagogalnych. Zob. J. S z y ca, Chwalmy Pana. Modlitewnik i śpiewnik dla wszystkich, Kraków 1953 s. 145 n. Zdaniem S. W. z Karwi; F. K. z Lewina; A. K. ze Strzepcza; G. B. z Luzina modlitwa ta zamyka czyli zabezpiecza duszę umierającego przed siedmiorakim kuszeniem szatana. J a k u b z P a r a d y ż a , autor De arte bene moriendi podaje, że jednym ze sposobów od pędzenia złego ducha od konającego jest głośne i wyraźne odmawianie modlitw. Taka mod litwa ma moc egzorcyzmu. Zob. M. W ł o d a r s k i , Ars moriendi w literaturze, s. 142. Głośne odmawianie pacierzy przy konającym nawiązuje z całą pewnością do odwiecznej wiary w moc słowa. Słowo jest mocą decydującą. Kto wypowiada słowa, wprawia w ruch moce.[...]. Największą moc jednak posiadają słowa wtedy, gdy układają się w formułę stwierdza G. v a n d e r L e e u w , Fenomenologia religii, Warszawa 1978, s. 449 n. Woda święcona w powszechnym mniemaniu nie tylko odpędza szatana, ale niesie wielką ulgę konającemu i gładzi jego grzechy. M. E 1 i a d e {Sacrum. Mit. Historia, Warszawa 1970 s. 142) pisze: Wody symbolizują ogólną sumę potencjalności; są one fons et origo, zbiornikiem wszelkich możliwości istnienia; wyprzedzają one wszelką formę i podtrzymują całe dzieło stworzenia. [...] Dlatego to symbolika wód implikuje zarówno śmierć, jak narodz iny. Kontakt z wodą daje zawsze możliwość regeneracji [...]. Infonnacja S. W. z Karwi; L . Sz. z Robakowa; A. B. z Żarnowca. Dzwonienie, aby ulżyć umierającemu, notuje A. B u j a, Zwyczaje i obrzędy, s. 30 n.; A. F i s c h e r, Zwyczaje 6 8 6 9 7(1 71 7 2 162 Jest zwyczajem, aby umierającej osobie s t a w i a ć przed oczy obraz M a t k i Naj świętszej albo krucyfiks, aby - nie m o g ą c j u ż m ó w i ć - w z r o k i e m j e d n o c z y ł a się z Chrystusem i P a t r o n k ą dobrej ś m i e r c i . D u ż ą w a g ę p r z y w i ą z u j e się do k r z y ż a m i syjnego, na k t ó r y n a ł o ż o n o wszystkie odpusty. K r z y ż ten podaje się prze c h o d z ą c e m u do w i e c z n o ś c i do p o c a ł o w a n i a . W opinii starszych K a s z u b ó w k o n a j ą c y c z ł o w i e k w s z c z e g ó l n y s p o s ó b uczestniczy w m ę c e Jezusa Chrystusa, po nawia j ą i n a ś l a d u j e . Dlatego w ł a ś n i e pragnie m i e ć przed oczyma znak Boskiej miłości - k r z y ż . 7 4 W n i e k t ó r y c h okolicach Kaszubi w k ł a d a j ą pod p o d u s z k ę moribundusa ś w i ę c o ne ( w u r o c z y s t o ś ć W n i e b o w z i ę c i a M a t k i Boskiej lub w oktawie B o ż e g o Ciała) zioła. M a j ą one u ł a t w i ć bezpieczne skonanie . 75 76 N i e z b ę d n y m atrybutem dobrej ś m i e r c i jest g r o m n i c a . Ś w i e c a ta jest pie c z o ł o w i c i e przechowywana we wszystkich katolickich domach. W czasie ciężkiej pogrzebowe, s. 67. W tradycji kościelnej dzwonienie odpędza złe moce i wzywa do modlitwy. W czasie badań etnograficznych stwierdzono tylko jeden wypadek, kiedy rodzina umierającego - który nie mógł skonać - poprosiła księdza o dzwonienie. Według relacji dusz pasterza miało to przyśpieszyć zgon. A . M a ń k o w s k i O 'bajrowaniu' i innych dzwonieniach, szczgólnie na Pomorzu, [w:j Zapiski Towarzystwa Naukowego, Toruń 1932, T. IX, nr 3-4, s. 45 n. pisze, iż dzwoniono nie tylko w czasie wielkich uroczystości kościelnych. Powszechny był zwyczaj dzwonienia na Anioł Pański, dzwonienia pro defunctis (wezwanie do modlitwy za zmarłych), pro pace, na pamiątkę śmierci Chrystusowej - sprawowane co piątek, dzwonienia sygnarkiem - małym dzwonkiem, gdy kapłan udaje się z Panem Jezusem do chorego, na rozpoczęcie postu i na półpoście, na podniesienie, w Wielką Sobotę, na trwogę, w czasie burzy, na grzeszników ( w czasie misji parafialnych) itd. Dzwonki, którymi wierni posługują się w domu nazywa M a ń k o w s k i loretańskimi. Chwalę Boga żywego, zwołuję lud, gromadzę duchowieństwo, opłakuję zmarłych, od pędzam zarazę, uświetniam uroczystości - czytamy o funkcji dzwonu w pozycji H. P a p r o c k i , B. Z u b e r t, Dzwon. Encyklopedia Katolicka, Lublin 1985, T. IV, Kol. 620. Zdaniem respondentów (W. A. z Niepoczołowic; B. M . z Linii; K. P. z Łebna; A . L., J. W., M . Dz. z Luzina) krzyż misyjny gładzi wszystkie grzechy i zapewnia nadprzyrodzoną pomoc świętych. Zwyczaj żegnania krzyżem oraz jego całowania w różnych krajach Europy notuje A . F i s c h e r , Zwyczaje pogrzebowe, s. 69. Mamy tu do czynienia z ewidentnym naśladowaniem Chrystusa, popularnym w tradycji chrześcijańskiej motywem imitatio Christi, pragnieniem aby w sposób możliwie doskonały upodobnić się do Syna Bożego. W traktatach o dobrej śmierci krzyż i wspomnienie zbawien nej męki Chrystusa nazywano lekarstwami lub plastrami, duchową medycyną dla umierającego. E r a z m z R o t t e r d a m u pisze: W godzinie konania szczególną pociechą jest rozważanie śmierci Pańskiej [...]. Śmierć Chrystusa jest wzorcem dla wszystkich, którzy idą Jego drogą. Chrystus staje się obrazem ludzkich cierpień, a konający powinien zachowy wać się dokładnie tak, jak On. Artes moriendi zawierają pięć lub siedem momentów, które dają się wyróżnić w męce Chrystusa, a które to powtarzać trzeba w agonii chrześcijanina. Są to: 1. Oratio - modlitwa w Ogrójcu; 2. Sudatio - pocenie się; 3. Remissio - odpuszczenie w i nowajcom; 4. Ploratio - płacz; 5. Clamatio - głośne wołanie; 6. Commendatio - polecenie ducha Ojcu; 7. Traditio - dobrowolne oddanie ducha. Zob. M . W ł o d a r s k i , Ars moriendi w literaturze, s. 94 n. 7 3 7 4 7 5 Infonnacja B. D. z Linii; A. H. z Barłomina; K. Z. z Gnieżdżewa.Zob. także B.O 1 ę d z k i , Zwyczaje pogrzebowe, s. 13. A . F i s c h e r {Zwyczaje pogrzebowe, s. 69) pisze o podobnym zwyczaju w Czechach. Studia G d a ń s k i e X (1995) 163 choroby umieszcza się j ą na p o d o r ę d z i u , aby w k a ż d e j c h w i l i m o ż n a b y ł o jej u ż y ć . W ludowej interpretacji jest nie tylko symbolem Chrystusa i ż y c i a łaski. Jej światło o d p ę d z a złe duchy, w czasie agonii k o n a j ą c y w świetle g r o m n i c y w i d z i wszystkie swoje grzechy. Zapala się j ą i w k ł a d a się w r ę k ę u m i e r a j ą c e g o , aby ten wid zaprowadzol tę deszę do nieba . Raz u ż y t ą przy śmierci g r o m n i c ę n a l e ż y w y p a l i ć do k o ń c a w czasie 3 dni przed pogrzebem. N i e m o ż n a jej ponownie u ż y ć przy konaniu, albowiem wszetki odpuste sąju z nji wzęty *. Ś w i e c a ta symbolizuje także życie c z ł o w i e k a , k t ó r e się dopala. Jeśli konanie i m ę k i z n i m z w i ą z a n e się przedłużają, n i e k t ó r z y respondenci r a d z ą w y j ą ć u m i e r a j ą c e m u spod g ł o w y po d u s z k ę , osobliwie jeśli jest ona z kurzego pierza . W ostatnim stadium agonii, gdy k o n a j ą c y nie reaguje na ż a d n e b o d ź c e z e w n ę t r z n e , trzeba m ó w i ć m u do ucha O Maryjo, me kochanie, miej nade mną zlitowanie. Przy skonaniu życia mego ra tuj Matko mnie grzesznego®, albo Jezu, Maryjo, Józefie święty, Wam oddaję ser ce, ciało, duszę moją. Jezu, Maryjo, Józefie święty, bądźcie ze mną przy skonaniu. Jezu, Maryjo, Józefie święty, niech przy Was w pokoju oddam ducha mego. Amen . Gdy k o n a j ą c y nie daje j u ż ż a d n y c h z n a k ó w życia, pozostawia się jego ciało j a k i ś czas w spokoju. Zgromadzeni z a ś - zanim z o s t a n ą podjęte c z y n n o ś c i o¬ p o r z ą d z e n i a z w ł o k - o d m a w i a j ą za d u s z ę z m a r ł e g o j e d n ą c z ę ś ć r ó ż a ń c a . 1 79 m Zakończenie O m ó w i o n a p o w y ż e j o b y c z a j o w o ś ć z w i ą z a n a ze ś m i e r c i ą wykazuje n a s t ę p u j ą c e cechy. Wprowadzenie gromnicy do liturgii rzymskiej w święto Ofiarowania Pańskiego datuje się od VII wieku. Formuły poświęcania gromnic są pochodzenia galijsko - gennańskiego z przełomu IX/X wieku. XII wieczne teksty akcentowały praktyczne - także apotropeiczne zastosowanie gromnicy. Także potrydenckie mszały i sakramentarze wspominają o jej zwy cięskiej mocy nad szatanem. Gromnicę, jako niezbędny atrybut człowieka w momencie śmierci przedstawia średniowieczna i renesansowa ikonografia kościelna. Zob. J. K o p e ć , Gromnica. Encyklopedia Katolicka, Lublin 1993, Kol. 180 - 183. Takiego wyrażenia użyli: P. P. z Luzina; A. M. z Chałup; A. B., R. B. z Jastarni; K. G., A. S. z Tupadeł. Infonnacja M. E., L. E. z Leśniewa; A. A. z Domatówka. Pierze kurze w powszechnej opinii utrudnia skonanie. Zob. A. F i s c h e r, Zwyczaje pogrzebowe, s. 70 n.; A. B u j a, Zwyczaje i obrzędy, s. 31. Taką inwokację zanotowano u A. B., B. K., w Jastarni. Fonnuła ta jest na Kaszubach używana powszechnie. Zwraca uwagę trzykrotne powtórzenie fonnuły, nadające jej szczególną moc. Por. G. v a n d e r L e e u w, Fenomenologia religii, s. 45.1. Respondenci wszelkie modlitwy, zanoszone między śmiercią a pogrzebem, uważają za bardzo skuteczne. Niektórzy utrzymują, że dusza - w tym momencie stojąca przed sądem Najwyższego - bardzo się z modlitwy różańcowej cieszy. Por. A. B u j a, Zwyczaje i obrzędy, s. 33. Czas, który upływa na odmówienie różańca, pozwala też na upewnienie się, że człowiek rzeczywiście skonał. 7 7 7 8 7 9 8 0 81 8 2 164 1. Jest mocno osadzona w wierze chrześcijańskiej. Ż y c i e uznaje się za święte, jest ono b o w i e m darem Boga. Stąd wynika spokojne, p e ł n e rezygnacji przyjmo wanie śmierci Bóg dał, Bóg wziął, przyjmowanej j a k o zgoda na w o l ę B o ż ą . Przyjmowanie śmierci j a k o wyraz p o s ł u s z e ń s t w a Panu B o g u w z n a c z ą c y s p o s ó b ł a g o d z i lęk przed śmiercią i pozostaje w z w i ą z k u ze znanym w ś r e d n i o w i e c z u m o t y w e m śmierci oswojonej. 2. Kaszubskie rozumienie śmierci w y r a ż a się w bogatej p o b o ż n o ś c i ludowej, u¬ rzeczywistniającej wzorce biblijne i ascetyczne, odziedziczone po poprzednich pokoleniach. P o b o ż n o ś ć ta w wieloraki s p o s ó b nawiązuje do w y lansowanej w ś r e d n i o w i e c z u chrześcijańskiej sztuki dobrego umierania. Wzorce ars moriendi przechowywane są na Kaszubach przede wszystkim w tradycji ustnej, ż y w e j d o t ą d z w ł a s z c z a w rodzinach wielopokoleniowych. Inspirowana ż y w ą w i a r ą (egzystencjalne odniesienie do Bpga) o k o ł o śmiertelna o b y c z a j o w o ś ć ma charak ter w s p ó l n o t o w y . U m i e r a j ą c y c z ł o w i e k i jego rodzina otoczeni są ż y c z l i w ą troską solidarnej s p o ł e c z n o ś c i wioskowej. O b r z ę d y przejścia są w i ę c czynem w s p ó l n y m lokalnej s p o ł e c z n o ś c i , co pozwala kryzys - wydarzenie śmierci r o z w i ą z a ć w usta lony, zrytualizowany, tradycyjny s p o s ó b . 3. Wierzenia i o b r z ę d o w o ś ć z w i ą z a n e z umieraniem podlegają nieustannym przemianom. M o d e l dobrej śmierci stanął w obliczu z a g r o ż e n i a w latach sześć dziesiątych naszego wieku, wskutek industrializacji, obejmującej także Pomorze G d a ń s k i e . P r z e o b r a ż e n i a ekonomiczne, r o s n ą c a rola telewizji i innych ś r o d k ó w masowego przekazu, szerokie kontakty z miastem, s p o w o d o w a ł y postępujący proces dezorganizacji społeczności wiejskich. Zanika życie w s p ó l n e na w s i , po stępuje izolacja jej m i e s z k a ń c ó w . Dostrzega się także osłabienie socjalizacji reli gijnej i obyczajowej m ł o d e g o pokolenia. Dotyczy to nie tylko w s i czy parafii, ale t a k ż e rodziny, w której zanika tradycja czyli przekaz w a r t o ś c i , o b r z ę d o w o ś c i i w z o r ó w z a c h o w a ń . W ostatnich latach widoczne są - niekorzystne dla swojszczy zny - symptomy amerykanizacji m ł o d z i e ż y . 4. Upowszechnia się - z w ł a s z c z a w miastach i osiedlach robotniczych - model ś m i e r c i nowoczesnej, zmedykalizowanej, oddającej u m i e r a j ą c e g o w ręce fachow ców. Oznacza to osamotnienie u m i e r a j ą c e g o i jego najbliższych, unieważnienie nie tylko śmierci, ale także c z ł o w i e k a . Gdy umieranie przestaje b y ć sztuką, nastę puje degradacja osoby ludzkiej. Zostaje ona w praktyce zredukowana do w y m i a r u czysto biologicznego. Rozwijająca się na Zachodzie antropologia śmierci akcentu j e aksjologiczny i moralny w y m i a r wydarzenia śmierci, bijąc na alarm z powodu zapoznania niezbywalnej g o d n o ś c i osoby ludzkiej w nowoczesnym modelu umie rania. 5. Zwraca u w a g ę fakt, ż e co najmniej od kilkudziesięciu lat, z w i ą z a n a ze ś m i e r c i ą o b r z ę d o w o ś ć ludowa praktykowana jest niejako obok ż y c i a liturgicznego K o ś c i o ł a . Z jednej strony istnieje - przekazywany w tradycji ustnej i zawarty w dawnych modlitewnikach - w z ó r , archetyp w ł a ś c i w e g o celebrowania agonii i ś m i e r c i w domu i wiosce. Z drugiej - duszpasterstwo, ograniczające się do p o s ł u g i sakramentalnej i przewodniczenia ceremoniom pogrzebowym. W w i e k u X I X i na p o c z ą t k u X X K o ś c i ó ł aktywnie kształtował wierzenia i zwyczaje rodzinne, pro m u j ą c o k r e ś l o n e n a b o ż e ń s t w a , w y d a j ą c liczne k a n c j o n a ł y i m o d l i t e w n i k i . M o ż n a o d n i e ś ć w r a ż e n i e , ż e utrzymanie i r o z w ó j dawnego - komplementarnego Studia G d a ń s k i e X (1995) 165 (wzajemne dopełnianie się praktyki K o ś c i o ł a i o b r z ę d o w o ś c i rodzinnej) m o d e l u p r z e ż y w a n i a śmierci po katolicku - domaga się w i ę k s z e g o w y s i ł k u duszpasterzy. 6. Świat w i e r z e ń i z w y c z a j ó w , aktualizowanych na Kaszubach na o k o l i c z n o ś ć śmierci, wychodzi poza ramy o k r e ś l o n e przez d o k t r y n ę k a t o l i c k ą . Sakramentalia i m o d l i t w y w praktykach ludowych doznają swoistego ubogacenia o nowe treści i funkcje. W n i e k t ó r y c h zwyczajach dostrzec m o ż n a elementy p o z a c h r z e ś c i j a ń s k i e , występujące też u innych l u d ó w Europy. Wszystkie one t w o r z ą jednak bardzo spoisty kompleks, k t ó r e g o sensem jest t ę s k n o t a za sacrum. D l a c z ł o w i e k a religij nego wszystkich c z a s ó w ż y ć oznacza e g z y s t o w a ć w sferze świętej, ż y c i o d a j n e j , boskiej, o d k u p i e ń c z e j . Z a u w a ż a l n e w celebracji umierania na Kaszubach nie ustanne dążenie do n a ś l a d o w a n i a Chrystusa, d o s ł o w n e powtarzanie tego, co O n w czasie swej m ę k i i śmierci uczynił, n a l e ż y na pewno do Eliadowskiej kategorii reaktualizacji boskiego archetypu. S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 167 Ks. Grzegorz Rafiński ŹRÓDŁO, TREŚĆ I ADRESACI OBJAWIENIA (MT 11,25-30) Wstęp Tekst zawarty w M t 11,25-30 zajmuje bardzo w a ż n e miejsce w dziedzictwie chrześcijaństwa. Zawiera on treści rdzennie chrześcijańskie, k t ó r y c h p o g ł o s b r z m i w innych niż M a t e u s z o w ą tradycjach, ż e b y w s p o m n i e ć o tradycji Pawiowej (por. 1 K o r 1-2) czy tradycji Janowej . Perykopa M a t e u s z o w ą zawiera „ s z c z y t samoobjawienia Jezusa zawarty w tradycji synoptycznej" . W ś r ó d e g z e g e t ó w nie brak opinii, ż e perykopa M a t e u s z o w ą jest n a j w a ż n i e j s z y m tekstem w Ewangeliach synoptycznych . Tekst Mateusza jest szeroko dyskutowany przez b i b l i s t ó w . Dzięki zawartej w n i m głębi m y ś l i teologicznej i t r u d n o ś c i o m interpretacyjnym nie przestaje p r o w o k o w a ć do ciągle n o w y c h b a d a ń . 1 2 3 4 P o w y ż s z e racje skłaniają nas do analizy perykopy M t 11,25-30, której celem b ę d z i e określenie globalnego o r ę d z i a tekstu. D l a o s i ą g n i ę c i a tego celu konieczne b ę d ą cztery k r o k i metodyczne. Punktem w y j ś c i a b ę d z i e p r z e k ł a d tekstu M t 11,25¬ 30 p o ł ą c z o n y z k r y t y k ą tekstu. N a s t ę p n i e zanalizujemy tekst w aspekcie syntag- 1. Por. B. F j a r s t e d t , Synoptic Tradition in 1 Corinthians. Themes and Clusters ofTheme Words in 1 Corinthians 1-4 and 9, Uppsala 1974. 2. Istnieje bliskość tematyczna i werbalna Mt 11,25-27 (szcz. wiersza 27) z niektórymi tek stami zawartymi w czwartej Ewangelii. Synopsa K. Alanda wskazuje na następujące paralele: J 3,35; 17,2; 13,3; 7,29; 10,14-15; 17,25. Na podstawie tych paralelizmów uczeni dyskutują problem relacji między tradycją janową i tradycją wyrażoną w Ewangelii Mateusza; por. D. W. S m i t h, Wisdom Christology in the Synoptic Gospels (Pars dissertationis ad Lauream in Facultate S. Theologiae apud Pontificiam Universitatem S. Thomae de Urbe), Rome 1970, s. 15-43. 3. „...l'autorivelazione di Ges— pi— alta contenuta nella tradizione sinottica"; A. P o p p i, Sinossi dei auattro Vangeli, t. II: Introduzioni e commento, Padova 1988, s. 76. 4. „Whether or not one agrees with A.M.Hunter that in Matt. 11:25-30 one finds 'perhaps the most important verses in the Synoptic Gospels' certainly the passage does raise a host of vital and interesting issues"; D. C. A 11 i s o n, Two Notes on a Key Text: Matthew 11:25-30, JTS 39 (1988) s. 477. 168 matycznym. Kolejno dokonamy analizy semantycznej perykopy Mateuszowej. Ostatnim etapem analizy b ę d z i e ukazanie warstwy pragmatycznej tekstu . 5 Ł 1. Tekst Mt 11,25-30 Z punktu widzenia k r y t y k i tekstu nie znajdujemy w M t 11,25-30 w i ę k s z y c h t r u d n o ś c i . Ś w i a d c z y o t y m c h o ć b y popularne wydanie krytyczne U B S tekstu N T , k t ó r e nie zawiera żadnej w s k a z ó w k i dotyczącej k r y t y k i tekstu perykopy. Ist niejące warianty nie z m i e n i a j ą istotnie sensu tekstu, w z g l ę d n i e opierają się na s ł a b y c h jego ś w i a d k a c h , albo są ł a t w o z r o z u m i a ł e j a k o w p ł y w paralel synoptycz nych. Proponujemy w niniejszym artykule następujący p r z e k ł a d tekstu. W p r z e k ł a d z i e zaznaczamy nieliczne miejsca dyskusyjne, które kolejno o m ó w i m y : 6 7 25 W t y m czasie Jezus p o w i e d z i a ł : W y s ł a w i a m cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i uczonymi [w Prawie] , i objawiłeś je maluczkim'. Tak, Ojcze, gdyż takie było twoje upodobanie^. Wszystko z o s t a ł o m i przekazane przez Ojca mojego", i n i k t nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca n i k t nie zna , tylko Syn i ten, k o m u Syn chce objawić. Przyjdźcie do mnie wszyscy utrudzeni i obciążeni, a j a dam wam odpocznienie'. W e ź c i e j a r z m o moje ode mnie i uczcie się ode Mnie , ż e cichy jestem i pokornego serca, a znajdziecie odpocznienie dla dusz waszych. A l b o w i e m jarzmo moje jest słodkie, i ciężar^ m ó j lekki. 3 26 27 h 1 28 29 g 1 k 30 W przytoczonym przez nas p r z e k ł a d z i e tekstu M t 11,25-30 m o ż n a w s k a z a ć n a s t ę p u j ą c e miejsca dyskusyjne: a) Zakryłeś {ekrupsas): zamiast ekrupsas, wersja apekrupsas (która u w y p u k l a mocniej oddzielenie zakrytej r z e c z y w i s t o ś c i ) jest potwierdzona przez C L W q f 892.1006.1342.1506...; Or. Lekcja apekrupsas wydaje się b y ć k o n s e k w e n c j ą 13 5. Na temat metodologii zob. W. E g g e r, Metodologia del Nuovo Testamento. lntroduzione allo studio scientijico del Nuovo Testamento, Bologna 1989, s. 75-167. 6. The Greek New Testament, edited by K. Aland, M. Black, C. M. Martini, B. M. Metzger and A. Wikgren, in cooperation with the Institute for New Testament Textual Research, Stutt gart ! 968. 7. Miejsca dyskutowane w dalszej części niniejszego punktu zaznaczamy w tekście przekładu kursywą i nadpisanymi małymi literami alfabetu: od a do /. 2 Studia G d a ń s k i e X (1995) 169 w p ł y w u tekstu paralelnego Ł k 10,21. Preferujemy wariant ekrupsas, b ę d ą c y lectio difjicilior. b) (Przed) mądrymi i uczonymi [w Prawie] (apo sofón kai sunetón): wedle f w miejsce kai sunetón n a l e ż y czytać: kai dunatón (co oznacza „ m o c n y c h , po t ę ż n y c h " ) . Trzeba jednak z a a k c e p t o w a ć wersję: kai sunetón, p o t w i e r d z o n ą przez w a ż n i e j s z y c h ( i liczniejszych) ś w i a d k ó w tekstu. Participia sofoi i sunetoi oddawa ne są następująco we w s p ó ł c z e s n y c h p r z e k ł a d a c h : „from the wise and understanding" (Revised Standard Version); „from the wise and learned" (Today's English Version); „ a u x sages et aux gens instruits" (Bonnes Nouvelles Aujourd'hui); wer sją najbardziej n e u t r a l n ą proponuje Einheitsubersetzung: „ d e n Weisen und K l u gen", podobnie B T : „przed m ą d r y m i i roztropnymi". W e r s j ą najbardziej interpre tującą tekst jest: „przed m ą d r y m i i uczonymi ( w Prawie)" (Biblia Poznańska), którą i m y przyjmujemy w niniejszym opracowaniu. c) Maluczkim: nepiois. Por. p r z e k ł a d y w s p ó ł c z e s n e : „to babes" (Revised Stan dard Version); „den Unmundigen" (Einheitsubersetzung); „ a u x petits" (Bonnes Nouvelles Aujourd'hui); „to the unlearned" (Today's English Version); „ l u d z i o m prostym" (Biblia Poznańska). P i ę k n e polskie s ł o w o „ m a l u c z c y " nie wskazuje na aspekt braku w y k s z t a ł c e n i a , ale na „prostotę", brak znaczenia. Dobrze dlatego k o responduje z greckim terminem nepios, w k t ó r y m d ź w i ę c z y pojęcie „ d z i e c k a " . d) Tak, Ojcze, gdyż takie było twoje upodobanie (nai, ho pater, hoti houtós eudokia egeneto emprosthen sou). Ireneusz cytuje w . 26 w postaci: oua, ho pat&r, hoti emprosthen sou eudokia moi egeneto. Brak jednak innych ś w i a d k ó w tej wersji. e) (Ojca) mojego (mou): w w y r a ż e n i u hupo tou patros mou brak zaimka mou w ś* pc sa™ bo; Ju. Lekcja zawierająca mou posiada jednak p o w a ż n i e j s z y c h świadków. f) Zna (epiginóskei): w n i e k t ó r y c h wersjach spotykamy zamiast czasu t e r a ź niejszego „zna", czas aoryst „(po)znał". Zamiast pierwszego z d w ó c h w y s t ą p i e ń czasownika epiginóskei znajdujemy aoryst egnó w J u Ir * Cl * Or. Oba czasow n i k i epiginóskei występujące w w . 27 są zmienione na aoryst egnó w Ju *. Wersja epiginóskei posiada lepszych ś w i a d k ó w i trzeba j ą u z n a ć za a u t e n t y c z n ą . pt 1 1 1 Ju zna lekcję: ton patera ei m& ho huios oude ton huion ei m& ho pater („[nikt nie zna] Ojca, tylko Syn, ani Syna, tylko Ojciec") w której zmieniona jest se kwencja: Syn - Ojciec -Ojciec - Syn (potwierdzona przez innych, p o w a ż n y c h ś w i a d k ó w ) , na sekwencję: Ojciec - Syn - Syn - Ojciec. c Jedynie dwaj ś w i a d k o w i e , 1279 oraz sy , pomijają tis. g) Do mnie (pros me): s ł o w a te pomijają n a s t ę p u j ą c y świadkowie: 205.209.1506 f f ; Or * Epiph *. Lekcję tę n a l e ż y o d r z u c i ć ze w z g l ę d u na w a g ę ś w i a d e c t w przekazujących dłuższą wersję tekstu. h,l) D * dodaje este („[którzy] j e s t e ś c i e " ) po s ł o w a c h pantes hoi kopióntes kai pefortismenoi. Wersja ta zawiera dodatek wprowadzony dla ulepszenia stylu i j a k o lectio facilior - nie m o ż n a jej u z n a ć za a u t e n t y c z n ą . Obciążeni (pefortismenoi): por. wiersz 30: „ciężar", fortion. Wybraliśmy w przekładzie polski rzeczownik „ciężar", g d y ż ma on ten sam temat, co czasownik „ o b c i ą ż a ć " , przez co o d d a l i ś m y z w i ą z e k greckich s ł ó w pefortismenoi i fortion, m a j ą c y c h też jednakowy temat. 2 1 1 170 i,k) Dam (wam) odpocznienie (anapausb): por. wiersz 29: anapausis. Dla p o d k r e ś l e n i a z w i ą z k u brzmienia obu słów, k t ó r y słychać w wersji greckiej, daje m y p r z e k ł a d polski, w k t ó r y m z a r ó w n o w czasowniku, j a k i w rzeczowniku w y stępuje jeden temat. Stąd: „ d a ć odpocznienie" (w. 28) i „ o d p o c z n i e n i e " ( w . 29). j ) W wierszu 29 jedynie w wersji ś* brak jest słów ap'emou {ode mnie) po cza sowniku mathete (uczcie się"). P r z e g l ą d istniejących w a r i a n t ó w tekstu M t 11,25-30 wskazuje, ż e b y ł on prze kazywany z w i e l k i m pietyzmem, w niemal j e d n o b r z m i ą c e j wersji. Jeśli dodamy do tego s p o s t r z e ż e n i e , udokumentujemy j e w dalszej części artykułu, że fragment tekstu Mateusza m a j ą c y paralele u Ł u k a s z a jest niemal identyczny z tekstem Ł u k a s z a , to m o ż e m y w y p r o w a d z i ć wniosek, iż tekst wypowiedziany przez Jezusa był przekazywany przez pierwszych chrześcijan z w i e l k ą s t a r a n n o ś c i ą d o w o d z ą c ą , że b y ł postrzegany j a k o niezwykle w a ż n y element s p u ś c i z n y chrześcijańskiej. 2. Aspekt syntagmatyczny Mt 11,25-30 W pierwszym etapie analizy M t 11,25-30 zajmiemy się aspektem syntagmat y c z n y m tekstu, czyli o k r e ś l i m y granice interesującej nas perykopy i jej ł ą c z n o ś ć z kontekstem, zajmiemy się k r y t y k ą tekstu, w s k a ż e m y strukturę perykopy oraz do k o n a m y p o r ó w n a n i a synoptycznego . 8 2.1. Problem granic perykopy Wiersz 25 rozpoczyna się od w y r a ż e n i a w p r o w a d z a j ą c e g o : „ W t y m czasie Je zus p o w i e d z i a ł " (En ekeinb tó kaird apokritheis ho Iesous eipen). Zdanie wpro w a d z a j ą c e , gdzie o k r e ś l o n o sytuację, w której Jezus przemawia, jest znakiem cha rakterystycznym dla p o c z ą t k u nowej perykopy w innych miejscach Ewangelii Mateusza, por. M t 11,20; 11,25; 12,l-3a; 12,9-1 l a ; 12,38-39a. Tak w i ę c e w i dentnie M t 11,25 jest p o c z ą t k i e m nowej perykopy. D o p o w y ż s z e g o kryterium lite rackiego dochodzi argument w postaci m o ż n o ś c i d o s t r z e ż e n i a zmiany tematyki i stylu tekstu p o p r z e d z a j ą c e g o i n a s t ę p u j ą c e g o po M t 12,25-30. Tematem tekstu p o p r z e d z a j ą c e g o (11,20-24) b y ł y w y m ó w k i czynione przez Jezusa miastom, k t ó r y c h m i e s z k a ń c y - słuchając Jezusa - nie n a w r ó c i l i się. P o c z ą w s z y od M t 12,1 Je zus objawia się j a k o Pan szabatu (12,1-8). Zmianie ulega r ó w n i e ż styl kolejnych partii tekstu. Po serii „ p r z e k l e ń s t w " skierowanych przez Jezusa przeciw Korozain, Betsaidzie i Kafarnaum (11,20-24), tekst zawarty w M t 11,25-27 ma formę h y m n u pochwalnego lub Jubelruf, po c z y m następuje zaproszenie adresowane przez Jezusa do wszystkich utrudzonych i o b c i ą ż o n y c h (11,28-30). Natomiast od M t 12,1 w y r a ź n i e rozpoczyna się nowa perykopa, na co wskazuje informacja o czasie ( „ w d z i e ń szabatu"). W kolejnych tekstach z a u w a ż a m y także z m i a n ę k r ę g u s ł u c h a c z y - M t 11,7 wskazuje, ż e Jezus m ó w i ł do t ł u m u , w M t 12,1 pojawiają się faryzeusze. 8. Por. W. Egger, dz. cyt, s. 43-57. 9. Por. L . S a b o u r i n, The Gospel according to St Matthew, Bombay 1983, t. II, s. 556-557. S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 171 N a l e ż y p o d n i e ś ć problem j e d n o ś c i M t 11,25-27 i M t 11,28-30. Czy fragmenty te s t a n o w ą o d r ę b n e perykopy, czy też funkcjonują j a k o części jednej perykopy? P o d s t a w ę do takiej w ą t p l i w o ś c i daje spostrzeżenie, że M t 11,25-27 posiada parale lę w Ewangelii Ł u k a s z a , podczas gdy M t 11,28-30 jest tekstem w ł a s n y m Ewan gelii Mateusza. N i c nie stoi jednak na przeszkodzie, aby t r a k t o w a ć c a ł y tekst M t 11,25-30 jako j e d n ą j e d n o s t k ę tekstu. W t e d y logika w e w n ę t r z n a perykopy ma na stępującą p o s t a ć : p o n i e w a ż Jezus jest j e d y n y m objawicielem Boga (o c z y m m ó w i ą wiersze 25-27), dlatego m o ż e o b j a w i ć tajemnicę ż y c i a i pokoju w s z y s t k i m t y m , k t ó r z y z w r a c a j ą się do Niego (o c z y m jest m o w a w wierszach 2 8 - 3 0 ) . Ta kie odczytanie l o g i k i perykopy M t 11,25-30 zweryfikujemy w dalszej c z ę ś c i arty kułu. 10 11 2.2. Miejsce perykopy w sekcji Mt 11,1-12,50 2.2.1. K o n t e k s t d a l s z y M t 11,25 stanowi część szerszej jednostki, w której Jezus naucza ludzi. Wiersz pierwszy jedenastego r o z d z i a ł u Ewangelii Mateusza (Kai egeneto hote etelesen ho Iesous diatassbn dódeka math&tais autou, meteb& tou didaskein kai kerussein en tais polesin autbń) ma charakter ł ą c z n i k a m i ę d z y w i ę k s z y m i jednostkami tekstu; podobne zdanie łączące powraca pod koniec każdej z p i ę c i u m ó w Jezusa, k t ó r e są szkieletem strukturalnym pierwszej E w a n g e l i i , tzn. w M t 7,28; 11,1; 13,53; 19,1; 26,1. Tekst M t 11,1-13,52 składa się z d w ó c h części. W rozdziale trzynastym znaj dują się p r z y p o w i e ś c i o k r ó l e s t w i e B o ż y m . D r u g ą c z ę ś ć stanowi M t 11,2-12,50, sekcja, w skład której wchodzi interesująca nas perykopa M t 11,25-30. Zasadniczy problem sekcji 11,2-12,50 o k r e ś l a pytanie s f o r m u ł o w a n e w M t 11,3: „ C z y T y j e s t e ś T y m , który ma przyjść, czy też innego m a m y o c z e k i w a ć ? " . Chodzi o problem charakterystyki postaci Jezusa - Mesjasza. Jezus optuje za wizją Mesjasza ubogiego i pokornego, przez co powoduje w r o g ą r e a k c j ę ze strony swych r o d a k ó w . Jest odrzucony „ p r z e z to pokolenie". O d p o w i e d ź Jezusa jest bar dzo surowa. Jezus przeklina „to pokolenie". S ł u c h a c z e dzielą się na dwie grupy: jedni są przeciw, i n n i za Jezusem. W dyspucie na temat odpoczynku szabatowego z a u w a ż a m y r o z d ź w i ę k z j u d a i z m e m . M t 13 zawiera p r z y p o w i e ś c i , k t ó r e w y j a śniają tajemnicę k r ó l e s t w a B o ż e g o . Perykopa M t 11,25-30 m o ż e b y ć zrozumiana w pełni, j e ś l i d o s t r z e ż e się jej z w i ą z e k z logiką M t 11,1-12,50: Jezus dziękuje B o g u za tych, k t ó r z y uznali Jego moc i Jego objawienie (11,25-26), o k r e ś l a s p o s ó b przekazu objawienia (11,27) o12 13 10. Porównaniem synoptycznym zajmiemy się w dalszej części artykułu. 11. Por. L . S a b o u r i n, dz. cyt, s. 556-557. 12. Por. B. T. V i v i a n o, The Gospel according to Matthew, w: The New Jerome Biblical Commentary, pr. zb. pod red. R. E . Brown, J. A. Fitzmyer, R. E . Murphy, London 1990, s. 632-634. Autor wskazuje różne możliwości podziału Ewangelii Mateusza. Część Ewangelii między 11,2 i 12,50 określa on tytułem: „Odrzucenie przez to pokolenie". 13. Por. O. da S p i n e t o l \,Matteo. II vangelo delia chiesa, Assisi 1983, s. 327-328. 2 4 172 raz zaprasza wszystkich „ u t r u d z o n y c h i o b c i ą ż o n y c h " do w z i ę c i a Jego ciężaru (11,28-30). 2.2.2. K o n t e k s t b l i ż s z y Perykopa M t 11,25-30 jest dobrze osadzona w kontekście. Zawiera następujące tematy w s p ó l n e z p e r y k o p ą p o p r z e d z a j ą c ą ( M t 11,20-24), c h o ć r o z w i n i ę t e w spo sób specyficzny, stosownie do treści perykop: a) Problem odrzucenia i n i e w i e r n o ś c i wobec Jezusa. W M t 11,20-24 chodzi o miasta Korozain, B e t s a i d ę i Kafarnaum. W 11,25 przeciwstawiają się Jezusowi „ m ą d r z y i roztropni". b) Temat objawienia. W M t 11,20 jest powiedziane, ż e Jezus d o k o n a ł w i e l u c u d ó w (dunameis), ale miasta Korozain, Betsaida i Kafarnaum nie n a w r ó c i ł y się. M o ż n a p o r ó w n a ć z t y m 11,25, gdzie zachodzi przeciwstawienie: „zakryłeś te rze czy" / „objawiłeś j e " , a także 11,27, gdzie podjęty jest temat objawienia: „ N i k t też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, k o m u Syn ze chce o b j a w i ć " . Konfrontacja z miastami p o g a ń s k i m i wskazuje na intencję polemicznoa p o l o g e t y c z n ą tekstu M t l l , 2 0 - 2 4 . C h o ć w tekście M t 11,25-30 nie w y s t ę p u j e element b e z p o ś r e d n i e j polemiki, to jednak znajdujemy w n i m jej ślady. Chodzi o termin , j a r z m o " (dzugos) w M t 11,29.30 oraz o przeciwstawienie tych, k t ó r z y p r z y j m u j ą Jezusowe objawienie i tych, k t ó r z y j e odrzucają (zob. 11,25.28), wraz z r o z w i n i ę c i e m tematu objawienia (11,27). W ten s p o s ó b tekst M t 11,25-30 konty nuuje klimat problematyki występującej w perykopie poprzedzającej ( M t 11,20¬ 24). Z drugiej strony zachodzi ciągłość m i ę d z y M t 11,25-30 i M t 12,1-8. W tekście M t 12,1-8 zawarta jest dyskusja Jezusa z faryzeuszami na temat odpoczynku szabatowego. Jezus objawia swój autorytet, k t ó r y p r z e w y ż s z a instytucje ż y d o w s k i e (por. 12,8: „ S y n C z ł o w i e c z y jest panem szabatu"). Po Jego stronie stoją ucznio wie. W ten s p o s ó b tekst M t 12,1-8 konkretyzuje jeden z p r o b l e m ó w podjętych w perykopie p o p r z e d z a j ą c e j , w której jest przedstawiony p o d z i a ł m i ę d z y tych, k t ó rzy uznają objawienie Jezusowe i j e odrzucają. Obserwacja kontekstu bliższego skłania do pytania, czy „ o d p o c z y n e k " o j a k i m m o w a jest w M t 11,25-30 (por. anapausó, M t 11,28; anapausis, M t 11,29) nie oznacza szabatu (odpoczynku szabatowego), o k t ó r y m jest m o w a w M t 12,1-8. Czy aż tak daleko n a l e ż y interpre t o w a ć z a l e ż n o ś ć M t 11,25-30 od kontekstu M t 12,1-8? D o pytania tego p o w r ó c i m y w trakcie analizy semantycznej tekstu M t 11,25-30. 1 4 2.3. Podłoże tekstu Mt 11,25-30 Tekst Mateusza n a w i ą z u j e do tradycji Starego Testamentu ( i judaizmu). Z w r o t eksomologoumai soi: „ w y s ł a w i a m C i ę " ( M t 11,25), jest t y p o w ą formułą ż y d o w s k i e g o b ł o g o s ł a w i e ń s t w a / d z i ę k c z y n i e n i a . Czasownik ten występuje w Septuagincie ok. 120 razy, w miejsce hebr. jadah. Przedmiotem „ w y c h w a l a n i a " jest w ST B o ż y majestat i moc (1 K r n 29,12n), wielkie dzieła Boga w historii (Ps 14. Tamże, s. 340. Studia G d a ń s k i e X (1995) 173 105,Inn), Jego d o b r o ć (Ps 118,Inn), ratunek w potrzebie (Ps 107,1.8.15.21.31), ratunek od w r o g ó w (Ps 9,2). S ł o w o to przybiera często znaczenie „ d z i ę k o w a ć " (Ps 28,6n; 118,21; por. 106,47). Identycznie j a k w M t 11,25 r o z p o c z y n a j ą się Psalmy z Qumran: „ W y s ł a w i a m C i ę , Panie, ż e T y . . . " (1 Q H 2,20.31 i i n . ) . Jezus nadaje Swojemu b ł o g o s ł a w i e ń s t w u / d z i ę k c z y n i e n i u specyficzny rys przez z w r ó c e n i e się do Boga jako do O j c a . Najbardziej w y r a ź n ą a n a l o g i ę po siada tekst M t z tekstem Syr 51,1-30. S z c z e g ó l n a bliskość terminologiczna panuje m i ę d z y M t 11,28-30 i Syr 51,23-30 (terminy z b i e ż n e p o d k r e ś l a m y ) : „Zbliżcie się do mnie, w y , k t ó r y m brak w y k s z t a ł c e n i a , i zatrzymajcie się w domu nauki. N a cóż, powiedzcie, p o z b a w i a ć się tego, za czym dusze wasze tak bardzo tęsknią? O t w o r z y ł e m usta i m ó w i ę : Kupujcie sobie bez p i e n i ę d z y . W ł ó ż c i e kark wasz pod jarzmo i niech otrzyma dusza wasza n a u k ę ; aby j ą z n a l e ź ć , nie trzeba s z u k a ć daleko. Patrzcie oczami, że m a ł o się n a t r u d z i ł e m . a z n a l a z ł e m dla siebie w i e l k i odpoczynek. Za n a u k ę dajcie w i e l k ą ilość srebra, a zyskacie z n i ą bardzo wiele złota. Niech się raduje dusza wasza w miłosierdziu Pana i nie w s t y d ź c i e się Jego c h w a ł y . W y p e ł n i j c i e dzieło wasze przed czasem, a da w a m n a g r o d ę w porze oznaczonej." 15 16 M o ż n a też d o s z u k a ć się w M t 11,28-30 p o d o b i e ń s t w a do Jer 6,16: „ T o m ó w i Jahwe: Stańcie na drogach i patrzcie, zapytajcie o dawne ścieżki, gdzie jest droga najlepsza - idźcie po niej, a znajdziecie dla siebie wytchnienie. A l e powiedzieli: 'Nie p ó j d z i e m y ' . " 15. Por. D. F ii r s t, art. homologeó, w: Theologisches Begrijfslexihm zum Neuen Testament, pr. zb. pod red. L . C o e n e n , E . B e y r e u t h e r , Fł. B i e t e n h a r d , Wuppertal 1986, s. 76-77. 16. Oto zestawienie paraleli: MATEUSZ 11 SYRACFł 51 (arate) ton dzugon hupo dzugon tais psuchais humón hepsuche humón hoi kopióntes oligon ekopiasa heuresete anapausin heuron...anapausin Tekst polski Syr 51,23-30 oraz Jer 6,16 przytaczamy za BT. 4 174 W y p o w i a d a j ą c słowa: „Przyjdźcie do mnie...", Jezus n a w i ą z u j e prawdopo dobnie do tradycji biblijnej, określając siebie j a k o u o s o b i o n ą M ą d r o ś ć (por. Prz 8) b ę d ą c ą d a w c z y n i ą „ o d p o c z n i e n i a " i zapraszającą do siebie w s z y s t k i c h . Tekst M t jest zakorzeniony w metaforyce ż y d o w s k i e j . Chodzi z w ł a s z c z a o termin „ j a r z m o " . Prawo jest opisane t e r m i n e m , j a r z m o " w Pirąe Aboth 3,6 (por. T B , Berakoth 13a). Ż y d z i u ż y w a l i takich określeń, j a k : , j a r z m o T o r y " , „ j a r z m o p r z y k a z a ń " , jarzmo K r ó l e s t w a " , „ j a r z m o B o ż e " . Sens M t 11,28-30 jest zrozu m i a ł y dla ś r o d o w i s k a obeznanego z m e t a f o r y k ą ż y d o w s k ą ( b y ć m o ż e dlatego Ł u k a s z pomija ten tekst w swej Ewangelii, skierowanej do chrześcijan z pogan). 17 1 8 1 2.4. Struktura perykopy Jedyne zdanie w perykopie M t 11,25-30, które ma podmiot b e z p o ś r e d n i (jest n i m „ J e z u s " ) z o s t a ł o zawarte w wierszu 25a: „ W t y m czasie Jezus p o w i e d z i a ł " (En ekeinó tó kairó apokritheis ho I&sous eipeń). Zdanie to ma charakter w s t ę p u , k t ó r y poprzedza m o w ę Jezusa, r o z p o c z y n a j ą c ą się od w . 25b. B i o r ą c pod u w a g ę elementy syntaktyczne i treść tekstu m o ż n a w y r ó ż n i ć trzy jednostki s k ł a d o w e M t 1 l,25b-30: 2.4.1. M t l l , 2 5 b - 2 6 Oto tekst M t 11,25-26, z zaznaczeniem graficznym r ó ż n y c h form gramatycz nych w y s t ę p u j ą c y c h w tekście: ' W t y m czasie J e z u s powiedział: „ W y s ł a w i a m * cię, * Ojcze, * Panie nieba i ziemi, że z a k r y ł e ś te rzeczy przed - M Ą D R Y M I - i U C Z O N Y M I [ w Prawie], j objawiłeś j e + MALUCZKIM. ^Tak, Ojcze, gdyż takie b y ł o twoje upodobanie. W jednostce tej p r z e w a ż a j ą czasowniki w czasie p r z e s z ł y m „ n i e o k r e ś l o n y m " (aoristus): ekrupsas, apekalupsas, egeneto. O d ciągu c z a s o w n i k ó w w t y m czasie 17. Por. B. T. V i v i a n o, art. cyt, s. 653. 18. Por. H. L . S t r a c k - P . B i l l e r b e c k , Kommentar zum Neuen Testament aus Talmud undMidrasch, t. 1: Das Evangelium nach Matthaus, Miinchen 1961, s. 608-610. 3 S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 175 o d r ó ż n i a się praesens czasownika eksomologoumai. Czasowniki razem ze spójni k a m i nadają następującą strukturę tej jednostce: a) Zdanie: „ W y s ł a w i a m cię, Ojcze, Panie nieba i z i e m i " jest rodzajem tezy o¬ kreślającej stan Jezusa, k t ó r y m jest w d z i ę c z n o ś ć wobec Boga; b) Spójnik „ ż e " w p o ł ą c z e n i u z czasownikami „ z a k r y ł e ś " i „ o b j a w i ł e ś " wska zuje na r z e c z y w i s t o ś ć b ę d ą c ą powodem d z i ę k c z y n i e n i a ze strony Jezusa. Ł ą c z n i k „ g d y ż " wraz z czasownikiem „ b y ł o " (stało się) wskazuje na ź r ó d ł o r z e c z y w i s t o ś c i p o w o d u j ą c e j d z i ę k c z y n i e n i e Jezusa, a mianowicie na w o l ę B o ż ą . W jednostce tej w i e l k i nacisk p o ł o ż o n y został na termin „ O j c i e c " . T e r m i n ó w występuje w niej dwukrotnie i p o d k r e ś l o n y został przez zaimek soi ( „ c i ę " ) oraz przez w y r a ż e n i e emprosthen sou (które p r z e t ł u m a c z y l i ś m y j a k o „ t w o j e " ) . W segmencie centralnym zwraca u w a g ę symetria d w ó c h z d a ń , z k t ó r y c h k a ż d e zawiera trzy elementy: - czasowniki w y r a ż a j ą c e dwa przeciwstawne aspekty d z i a ł a n i a B o ż e g o : „zakryłeś" - „objawiłeś"; - przedmiot objawienia: „te rzeczy" = „ j e " (tauta, auta); - adresaci działania B o ż e g o , k t ó r z y są ukazani antytetycznie: „ m ą d r z y i uczeni [ w Prawie]" - „ l u d z i e o d z i e c i ę c y m sercu". 2.4.2. M t 11,27 Wszystko zostało przez Ojca mi przekazane mojego, i n i k t nie zna Syna, tylko ani Ojca n i k t nie zna, tylko Syn Ojciec, i TEN, K O M U Syn chce o b j a w i ć . W wierszu 27 dominuje czas teraźniejszy c z a s o w n i k ó w (epiginóskei, epiginó skei i bouletai z infinitiwem apokalupsai). Wiersz ó w otwiera jednak stwierdzenie utrzymane w czasie aoristus: „zostało ( m i ) przekazane" (paredothe), k t ó r e ł ą c z y j e d n o s t k ę M t 11,27 z j e d n o s t k ą M t 1 l,25b-26, gdzie d o m i n o w a ł w ł a ś n i e aoryst. W segmencie centralnym w y j a ś n i o n a została istota relacji m i ę d z y Synem i O j cem. Zwraca u w a g ę odmienny s p o s ó b potraktowania terminu „ o j c i e c " w w . 27, w stosunku do poprzedniej sekcji ( w . 27 jest bardziej „ z o b i e k t y w i z o w a n y m " opisem relacji Ojca i Syna). Interesująca jest też „ g r a " o s ó b w y m i e n i o n y c h w k o l e j n y c h c z ę ś c i a c h wiersza 27: od r e l a c j i , j a " - „ O j c i e c " , przez relację „ S y n " - „ O j c i e c " , a ż do relacji „ S y n a " do „ t e g o " , k t ó r e m u Syn zechce u d z i e l i ć objawienia. Ta ostatnia relacja przygotowuje n a s t ę p n y passus perykopy (11,28-30), w k t ó r y m Jezus zwra ca się do „ w s z y s t k i c h utrudzonych i o b c i ą ż o n y c h " , j a k o do a d r e s a t ó w swego ob jawienia. 176 2.4.3. M t 11,28-30 ^ P r z y j d ź c i e do m n i e W S Z Y S C Y U T R U D Z E N I i O B C I Ą Ż E N I a ja dam W A M odpocznienie. ^Weźcie i uczcie się jarzmo moje ode mnie ode M n i e , że * cichy jestem * i pokornego serca, a znajdziecie odpocznienie dla dusz W A S Z Y C H . 3 0 A l b o w i e m + jarzmo + i ciężar moje jest mój słodkie, lekki". C e c h ą c h a r a k t e r y s t y c z n ą tego passusu jest dominacja czasu p r z y s z ł e g o (anapausb, heuresete) i i m p e r a t i w ó w (arate, mathete). Znika temat „Ojca". W to miejsce pojawia się silnie p o d k r e ś l o n a kilkakrotnie relacja m i ę d z y , j a " Jezusa i „ w y " a d r e s a t ó w Jego objawienia. Nie jest wykluczone, ż e tekst posiada strukturę c h i a s t y c z n ą : 19 (a) Przyjdźcie (b) (c) do mnie wszyscy utrudzeni i obciążeni a ja dam wam odpocznienie. Weźcie jarzmo moje ode mnie i uczcie się ode mnie, że jestem cichy i pokornego serca, (b ) a znajdziecie odpocznienie dla dusz waszych. (a') Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a ciężar lekki. Segmenty skrajne ł ą c z y terminologia: czasownik pefortismenoi (w. 28a) i rze czownik fortion (w. 30). Podobnie w wierszach 28b i 29c występuje gra słów: anapausó i anapausin. Wydaje się jednak, ż e istotniejsza od struktury chiastycznej jest struktura „ l i n i o w a " tekstu M t 11,28-30. Wiersz 28a jest k o n t y n u a c j ą ostatniego segmentu poprzedniego passusu, w k t ó r y m Jezus m ó w i o adresatach objawienia. W w . 28a o k r e ś l a ich j a k o „ u t r u d z o n y c h i o b c i ą ż o n y c h " i obiecuje i m odpocznienie. Jest to rodzaj tezy, k t ó r a zostaje w y j a ś n i o n a w kolejnych zdaniach passusu. 1 19. Tak uważa R. M e y n e t,L'analyse rhetoriąue, une nouvelle methodepour comprendre la Bibie. Textes fondateurs et Expose systematiąue, Preface de P. Beauchamp, Paris 1989, s. 71. Wedle M e y n e t a części komplementarne a + a' oraz b + b' łączą się w sposób „indubitable et intentionnel": (a) Venez ... moi, vous tous qui peinez et ployez sous le fardeau, (a ) Car mon joug est aise et mon fardeau leger. (b) Et je vous donnerai le repos, (b') Et vous trouverez le repos pour vosa mes. (c) Prenez mon joug, et apprenez de moi, Car je suis doux et humble de coeur. 1 Studia G d a ń s k i e X (1995) 177 2.4.4. J e d n o ś ć strukturalna perykopy Tekst M t 11,25-30 posiada w e w n ę t r z n ą spójność. Autor tekstu n a d a ł m u prze m y ś l a n ą strukturę, której spójność nadają takie elementy, jak: wprowadzanie k o lejnych „ a k t o r ó w tekstu", formy c z a s o w n i k ó w , terminologia z w i ą z a n a z obja wieniem. A ) Aktorzy tekstu. P o s z c z e g ó l n e trzy części tekstu funkcjonują jako fragmenty jednej perykopy, stanowiące trzy p o w i ą z a n e ze s o b ą k r o k i logiczne. D l a d o s t r z e ż e n i a j e d n o ś c i pe rykopy wystarczy z a n a l i z o w a ć zależności m i ę d z y „ a k t o r a m i tekstu" w y m i e n i o n y m i w p o s z c z e g ó l n y c h częściach perykopy. W wierszach 25b-26 nacisk p o ł o ż o n y jest na inicjatywę „Ojca". Jezus odnosi się do Ojca w drugiej osobie („ty") i jest o s o b ą relacjonującą działanie Boga. W wierszu 27 p o s t a c i ą c e n t r a l n ą staje się Jezus - Syn. W y s t ę p u j e trzystopniowa zmiana a k t o r ó w tekstu: 1) „ J a " Jezusa - Ojciec; 2) „ J a " Jezusa w relacji do Ojca (w. 27a), przechodzi w „ z o b i e k t y w i z o w a n y " , mający jakby charakter przesłanki teologicznej, opis relacji: Syn - Ojciec (27bc). W wierszu 27d pojawia się relacja: „ S y n " - adresaci objawienia; 3) „ J a " Jezusa - adresaci objawienia. Tak w i ę c wiersz 27 stanowi przejście od poprzedniej jednostki, skoncentrowa nej na Ojcu, do wskazania racji posiadania inicjatywy przez Syna. Wiersz 27 sta n o w i przejście od skoncentrowania się na Ojcu do postawienia w centrum Syna. W wierszach 28-30 pojawia się relacja m i ę d z y , j a " Jezusa i „ w y " a d r e s a t ó w Jego objawienia, z a ś znika wymienienie Ojca. Grupa a d r e s a t ó w objawienia nie pojawia się nagle od wiersza 28. We wszystkich trzech jednostkach naszej perykopy w y stępują, o p r ó c z Jezusa-Syna i Ojca, aktorzy „trzeci", przy c z y m n a s t ę p u j e trzy stopniowa przemiana w opisie a k t o r ó w „ t r z e c i c h " tekstu: w wierszu 25 są to „ludzie o d z i e c i ę c y m sercu", przeciwstawieni „ m ą d r y m i p r z e b i e g ł y m " (są o n i w relacji do g ł ó w n e g o „ a k t o r a " tej jednostki, tzn. do Ojca), p o d koniec wiersza 27 pojawia się „ten, k o m u " Syn zechce objawić (już w relacji do Syna), z a ś w wier szu 28 pada określenie: „ w s z y s c y utrudzeni i o b c i ą ż e n i " ( w relacji do b e z p o ś r e d niego , j a " Jezusa). B) Formy czasowników D r u g i m elementem w s k a z u j ą c y m na j e d n o ś ć perykopy jest w y m i a n a f o r m cza sowników: indikatiwy: w . 25b: praesens od w . 25 c: aoristus indicativus + infinitivus: w . 27a: aoristus passivum w . 27b: praesens w . 27c: ind. praesens + inf. imperatiwy + indikatiwy:w. 28: imperafiyus + ind. futurum w . 29: imperativus + ind. futurum w . 30: ind. praesens 178 Zachodzi w i ę c stopniowa, logicznie p r z e m y ś l a n a w y m i a n a i przemiana c z a s ó w w indikatiwach oraz przejście od i n d i k a t i w ó w do form: inf.-imperat. Obserwacja tych przemian wskazuje na o b e c n o ś ć trzech k r o k ó w logicznych w perykopie M t 11,25-30, a nadto j e d n o ś ć tych trzech k r o k ó w w strukturze perykopy. N a l e ż y po nadto z a u w a ż y ć , ż e pierwsza i druga c z ę ś ć perykopy łączy się przez w y s t ę p o w a nie tego samego czasownika apokalupsai (11,25 i 11,27). C ) T e m a t y k a objawienia Elementem t r e ś c i o w y m p r z e w i j a j ą c y m się przez całość perykopy jest tematyka objawienia. W wierszach 25-26 zawarte jest d z i ę k c z y n i e n i e za objawienie. Wiersz 27 o k r e ś l a treść objawienia, z a ś wiersze 28-30 są zaproszeniem do przyjęcia ob jawienia. Istota objawienia o k r e ś l a n a jest kolejno przez następujące terminy: - „te rzeczy" (tauta, w . 25); - „ o n e " (auta, w . 25); - „ w s z y s t k o " (panta, w . 27); - w centralnej części wiersza 27 jest m o w a o wzajemnym poznaniu Ojca i Sy na; - „ j a r z m o m o j e " (ho dzugos mou, w . 29); - , j a r z m o moje" ( w . 30); - „ciężar m ó j " (to fortion mou, w . 30). T e r m i n o m o k r e ś l a j ą c y m istotę objawienia odpowiada seria c z a s o w n i k ó w opi sujących akt przekazu (zakrycia) r z e c z y w i s t o ś c i objawianej: - „ z a k r y ł e ś " - „ o b j a w i ł e ś " (w. 25); - „ z o s t a ł o ( m i ) przekazane" ( w . 27); - „ z n a " (dwukrotnie w w . 27); - „ o b j a w i ć " (w. 27); - „ w e ź c i e (jarzmo)" (w. 29); - „ u c z c i e s i ę " (w. 29). 2.5. Porównanie synoptyczne 2.5.1. P o r ó w n a n i e M t 11,25-27 i Ł k 10,21-22 Perykopa M t 11,25-30 posiada paralelę s y n o p t y c z n ą tylko w części objętej wierszami 25-27. Tekst paralelny znajduje się w perykopie Ł k 10,21-24 , a mia nowicie w jej wierszach 21-22. Ostatnia część perykopy Mateuszowej, M t 11,28¬ 30, jest tekstem w ł a s n y m pierwszej Ewangelii. Z kolei trzecia c z ę ś ć perykopy Ł k 10,21-24, a mianowicie w w . 23-24, nie wchodzi w skład perykopy Mateuszowej: 2() 20. Wedle R. M e y n e t, L'Evangile selon saint Luc. Analyse rhetoriąue, t. 1, Paris 1988, s. 124, perykopa Łk 10,21-24 ma strukturę koncentryczną: A (w. 21) - B (w. 22) - A' (ww. 23¬ 24). Centrum peiykopy stanowi wiersz 22 (tzn. segment B). Części skrajne A i A' są paralelne, na co wskazują następujące elementy: a) Wiersz 21 stanowi błogosławieństwo skierowane ku Ojcu, zaś wiersze 23-24 zawierają błogosławieństwo uczniów; b) W wierszu 21 występuje przeciwstawienie między sofoi kai sunetoi oraz nepioi; przed pierwszymi „te rzeczy" zostały zakryte, drugim zaś - objawione. Wiersze 23-24 zawierają opozycję międzu uczniami, którzy widzą, a prorokami i królami, którzy nie widzą i nie słyszą. S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) Mt 11,25-30 I . 11,25-26 I I . 11,27 Łk 10,21-24 I . 10,21 I I . 10,22 I I L 11,28-30 (13,16-17) IJL 10,23-24 179 Mk P o d k r e ś l i ć n a l e ż y z w i e l k i m naciskiem n i e z w y k ł e p o d o b i e ń s t w o , niemal iden t y c z n o ś ć , t e k s t ó w M t 11,25-27 i Ł k 10,21-22. Zapis tekstu Jezusa w d w ó c h pra wie j e d n o b r z m i ą c y c h przekazach jest bardzo z n a c z ą c y . D o w o d z i , ż e K o ś c i ó ł pierwotny p r z e c h o w y w a ł p o w y ż s z e s ł o w a Jezusa z w i e l k i m pietyzmem. Ł u k a s z rozbudowuje jedynie w charakterystyczny dla siebie s p o s ó b „ o d redakcyjne" zdanie w p r o w a d z a j ą c e do s ł ó w Jezusa, p o d k r e ś l a j ą c r a d o ś ć Jezusa t o w a r z y s z ą c ą ich wypowiadaniu („... Jezus r o z r a d o w a ł się w D u c h u Ś w i ę t y m " ) . W t y m samym zdaniu w p r o w a d z a j ą c y m , zamiast Mateuszowego: En ekeinó tb kairb, Ł u k a s z daje słowa: En autt t& hóra. Dalej następuje tekst prawie identycz ny w obu przekazach, z trzema n i e w i e l k i m i r ó ż n i c a m i : Łukasz (21) apekrupsas (22) oudeis ginóskei Mateusz (25) ekrupsas tis estin (27) oudeis epiginóskei ho huios ton huion (22) kai tis estin ho pater (27) oude ton patera tis epiginóskei R ó ż n i c e p o w y ż s z e m a j ą charakter stylistyczny i nic istotnego nie w n o s z ą w sens tekstu. 2.5.2. R ó ż n i c a k o n t e k s t ó w w M t i Ł k Istotniejsza z punktu widzenia egzegezy jest r ó ż n i c a kontekstu u Mateusza i Ł u k a s z a . Mateusz umieszcza p e r y k o p ę M t 11,25-30 w k o n t e k ś c i e tematu odrzu cenia Jezusa przez Ż y d ó w i w k o n t e k ś c i e tematu objawienia Jego m o c y m e s j a ń skiej. Ł u k a s z z a ś u w y p u k l a odniesienie s ł ó w Jezusa do tematu u c z n i ó w : poprze dza je perykopa m ó w i ą c a o misji s i e d e m d z i e s i ę c i u d w ó c h u c z n i ó w ( Ł k 10,1-20), zaś od Ł k 10,23 Jezus zwraca się do u c z n i ó w na o s o b n o ś c i , po c z y m w Ł k 10,25¬ 37 w y ł o ż o n y jest problem misji chrześcijanina i przestrzegania prawa. 3. Analiza semantyczna Mt 11,25-30 W której danie szych trzecim etapie egzegezy M t 11,25-30 zajmiemy się a n a l i z ą s e m a n t y c z n ą , celem jest p o g ł ę b i e n i e zrozumienia sensu globalnego perykopy poprzez ba sensu kolejnych części tekstu, ze s z c z e g ó l n y m u w z g l ę d n i e n i e m istotniej słów i wyrażeń . 21 21. Por. W. E g g e r, dz. cyt., s. 95-96.114. 180 3.1. Mt 11,25-26: źródło objawienia Po zdaniu w p r o w a d z a j ą c y m (w. 25a: dosł. „I w t y m czasie Jezus o d p o w i a d a j ą c r z e k ł " ) następuje w wierszach 25b-26 d z i ę k c z y n i e n i e Jezusa wobec Ojca za ob jawienie „ t y c h rzeczy" i wskazanie a d r e s a t ó w objawienia i jej źródła. Charakter tekstu o k r e ś l a zwrot eksomologoumai soi: „ w y s ł a w i a m C i ę " , b ę d ą c y formą błogosławieństwa. 22 K l u c z e m do zrozumienia sensu tekstu M t 11,25-26 jest interpretacja d w ó c h e¬ l e m e n t ó w tekstu: treści z a i m k ó w tauta i auta („te rzeczy", „ o n e " ) oraz - znaczenia terminu nepioi w przeciwstawieniu do sofoi kai sunetoi. A ) T r e ś ć z a i m k ó w : tauta i auta. S ł o w a : tautalauta („te rzeczy"/"one") m o ż n a i n t e r p r e t o w a ć na dwa sposoby: 1. Jako o k r e ś l e n i e m o c y ( i autorytetu) Jezusa, wzmiankowanej w perykopie M t 11,20-24, b e z p o ś r e d n i o p o p r z e d z a j ą c e j p e r y k o p ę M t 11,25-30. Pluralis: „te rzeczy"/"one" s t a n o w i ł b y n a w i ą z a n i e do m o c y (pluralis hai dunameis, w . 23) Jezusa, której - wedle M t 11,20-24 - nie r o z p o z n a ł y miasta Korozain, Betsaida i Kafarna um. 2. Jako odniesienie do faktu objawienia wskazanego w drugiej części perykopy M t 11,25-30, a mianowicie w wierszu 27 i nn. W t y m przypadku „te rzeczy"/"one" o z n a c z a j ą r z e c z y w i s t o ś ć relacji m i ę d z y Ojcem (ojcem) i Synem (synem). 23 W a r u n k i e m uznania pierwszej interpretacji jest udowodnienie ścisłej ł ą c z n o ś c i perykopy M t 11,25-30 z p e r y k o p ą M t 11,20-24. Ł ą c z n o ś ć taka jest za sugerowana przez zdanie w p r o w a d z a j ą c e do perykopy M t 11,25-30. Zdanie „ o d redakcyjne", wraz ze zwrotem: en ekeinó tb kairb (11,25), ma charakter bardziej teologiczny n i ż chronologiczno-topograficzny. Bardziej ł ą c z y obie perykopy, n i ż rozdziela. Z a i m k i : tautalauta w s k a z y w a ć m o g ą dlatego na moc (autorytet) Jezusa j a k o Mesjasza, k o n t e s t o w a n ą przez Izrael. L e p s z ą jest jednak interpretacja druga, k t ó r a bazuje na elementach t r e ś c i o w y c h n a l e ż ą c y c h do samej perykopy M t 11,25-30. N a l e ż y w pierwszym r z ę d z i e b r a ć pod u w a g ę wiersz 27 j a k o wyznacznik treści z a i m k ó w : tautalauta z wiersza 25. Z a l e ż n i e od interpretacji wiersza 27 m o ż n a r o z u m i e ć w y r a ż e n i a „te rzeczy'7"one" (z wiersza 25) na dwa sposoby: 22. Fonna wprowadzenia: „odpowiadający ... rzekł" (apokritheis ... eiperi) jest semityzmem (idiomatyzmem), w którym participium „odpowiadając" uwypukla treść głównego czasownika: „rzekł". Dlatego w tłumaczeniu wystarczy pozostawić: „rzekł". Por. F. B 1 a s s A. D e b r u n n e r - F . R e h k o p f , Grammatik des neutestamentlichen Griechisch, Góttingen 1984, s. 5n.349. Tradycja żydowska nadaje niekiedy temu wyrażeniu głębszą interpre tację, np. w Midr Qoh 7,2 (32 ). Por. H. L . S t r a c k - P. B i 11 e r b e c k, dz. cyt., t. 1, s. 606: „Im Namen des R. Meir (um 150) ist gelehrt worden: iiberall, wo es (im AT) heiBt: Er antwortete u. sprach so u. so (wie zB Hi 4,1), siehe, da hat der Betreffende im heiligen Geist (kraft profetischer Inspiration) geredet". 23. Należą do nich m.in.: W. F. A 1 b r i g h t - C. S. M a n n, Matthew. lntroduction, Translation, and Notes, Garden City-New York 1971, s. 144; S. B a c c h i o c c h i, Matthew 11:28¬ 30: Jesus'Rest and the Sahbath, AndrUnS 22 (1984) s. 291-292. 16 b Studia G d a ń s k i e X (1995) 181 - Jeżeli w centralnej części wiersza 27 chodzi o określenie misterium synostwa Jezusa (relacji Ojciec-Syn), to wtedy tautalauta oznacza i n t y m n ą relację Jezusa do Boga, o b j a w i o n ą ludziom o k r e ś l o n y m j a k o nepioi . A r g u m e n t u na rzecz tej interpretacji dostarcza tekst paralelny wobec perykopy Mateuszowej, Ł k 10,21¬ 24. Jak w y n i k a z naszych w c z e ś n i e j s z y c h spostrzeżeń, istnieje paralelizm m i ę d z y Ł k 10,21-22 i M t 11,25-27, zaś tekst Ł k 10,23-24 ma p a r a l e l ę w tekście M t 13,16¬ 17, nie m i e s z c z ą c się w perykopie M t 11,25-30. W M t 13,17 powtarza się d w u krotnie w y r a ż e n i e ha („te rzeczy") na określenie tajemnicy osoby Jezusa objawio nej uczniom, a zakrytej dla „ p r o r o k ó w i sprawiedliwych". Analogicznie n a l e ż y r o z u m i e ć tautalauta w M t 11,25, jako aluzję do tajemnicy Synostwa Jezusa, ob jawionej „ m a l u c z k i m " , a zakrytej przed „ m ą d r y m i i uczonymi". Ponadto tau talauta wskazuje na plan B o ż y , polegający na aktualizacji swego k r ó l e s t w a w dziele Jezusa. - Jeśli wiersz 27 ma charakter stwierdzenia generycznego, k t ó r e m ó w i o relacji syn-ojciec w ogólności (bez b e z p o ś r e d n i e g o odniesienia do Jezusa-Syna i BogaOjca) , to wtedy r ó w n i e ż w wierszu 25 b y ł a b y m o w a o objawieniu Jezusowym w sensie o g ó l n y m , bez specyfikacji w postaci odniesienia do intymnej relacji sy nowskiej i ojcowskiej m i ę d z y Jezusem i Ojcem, Panem nieba i ziemi. D o interpre tacji tej p o w r ó c i m y przy dyskusji nad e g z e g e z ą wiersza 27. W t y m miejscu s t w i e r d ź m y jedynie, że interpretacja generyczna t e r m i n ó w „ s y n " i „ o j c i e c " w M t 11,27 nie u w z g l ę d n i a dostatecznie klimatu teologicznego pierwszej Ewangelii. Tak w i ę c n a l e ż y o d r z u c i ć interpretację tautalauta w M t 11,25 j a k o o g ó l n i k o w e j aluzji do objawienia przyniesionego przez Jezusa, a p r z y c h y l i ć się do rozumienia obu z a i m k ó w jako odniesienia do objawienia synostwa Jezusa. B ) Znaczenie terminu nepioi w przeciwstawieniu do sofoi kai sunetoi. „Te rzeczy" zostały objawione grupie n&pioi. Termin nepioi w M t 11,25 n a l e ż y r o z u m i e ć jako symboliczne wskazanie jakiejś grupy ludzi. O kogo chodzi w przeciwstawieniu: nepioi - sofoi kai sunetoil Obie grupy m o ż n a n a s t ę p u j ą c o iden tyfikować: 1. M o ż n a łączyć M t 11,25 z M t 18,3, gdzie Jezus u ż y w a terminu ta paidia, zwracając się do u c z n i ó w (!). Wedle M t 18,13 warunkiem wejścia do k r ó l e s t w a B o ż e g o jest stanie się J a k dzieci". Jeśli potraktuje się tekst p o w y ż s z y j a k o wska z ó w k ę służącą interpretacji tekstu M t 11,25, to w t y m przypadku termin n&pioi b ę d z i e o k r e ś l e n i e m u c z n i ó w lub tych wszystkich, k t ó r z y - j a k Jezus - n a z y w a j ą Boga „ O j c e m " i mają ducha dzieci. M t 11,25 u k a z y w a ł b y , ż e r e g u ł ą k r ó l e s t w a B o ż e g o jest w ł a d z a ojca i p o s ł u s z e ń s t w o syna . 2. W s k a z ó w k ę bardziej b e z p o ś r e d n i ą ( i dlatego lepszą) znajdujemy w M t 21,16. W wierszu t y m zacytowany jest Ps 8,3. W ł a ś n i e n&pioi ( w sensie w ł a ś c i w y m tego terminu: „dzieci") r o z p o z n a j ą Jezusa j a k o syna Dawida, prze ciwnie do n a j w y ż s z y c h k a p ł a n ó w i pisarzy. Interpretując analogicznie do tego wiersza tekst M t 11,25 trzeba w i d z i e ć w opozycji m i ę d z y nepioi i sofoi kai sunetoi 14 26 24. Tak chcą np.: L. S a b o u r i n, dz. cyt., s. 558; J. Gnilka, // vangelo di Matteo. Testo greco e traduzione, Brescia 1990,1.1, s. 633. 25. Por. J. J e r e m i a s, Neutestamentliche Theologie, I Teil: Die Verkundigung Jesu, Giiterslohl971,s. 65. 26. Por. L. S a b o u r i n, dz. cyt, s. 119-120. 182 p o d z i a ł na tych, k t ó r z y uznali autorytet Jezusa (nie chodzi tylko o a p o s t o ł ó w , j a k w interpretacji poprzedniej) i tych, k t ó r z y odrzucili Jezusa, z w ł a s z c z a liderów I zraela . Druga interpretacja jest osadzona w kontekście społecznosocjologicznym judaizmu. Jezus odwraca schemat m y ś l e n i a istniejący w ś r o d o w i sku ż y d o w s k i m . Temat objawienia lub zakrycia m ą d r o ś c i jest schematem literac k i m j u d a i z m u ( H i 28,12-28; Prz l,20nn; 8,36; Syr 1,6), przy c z y m z a s a d ą jest, że m ą d r o ś ć jest dana m ą d r y m i roztropnym, a zakryta jest przed g ł u p i m i i ignoran tami. Ten p o r z ą d e k stał się p o d s t a w ą p o d z i a ł u na klasy s p o ł e c z n e w judaizmie. W y r ó ż n i a się m ą d r y c h , w ś r ó d k t ó r y c h uprzywilejowane miejsce m i e l i uczeni w P i ś m i e , i g ł u p c ó w , kojarzonych z am ha-arec *, z anawim. Ta ostatnia grupa jest w relacji do określenia: n&pioi. Jezus radykalnie odwraca ten schemat. W y r a ż a d z i ę k c z y n i e n i e wobec Boga za wybranie nie „ m ą d r y c h i uczonych w Prawie", ale w ł a ś n i e grupy n&pioi . W znaczeniu d o s ł o w n y m n&pios oznacza dziecko, które nie potrafi jeszcze m ó w i ć (ne-epos) . N&pioi oznaczają maluczkich, k t ó r z y mają „ d z i e c i ę c e serca"; ich k t ó r y c h w a r t o ś ć nie opiera się na posiadaniu wiedzy i m ą d r o ś c i , ale na d z i e c i ę c y m zaufaniu wobec Boga. Takie osoby stały się w prak tyce zdolne do rozpoznania w Jezusie Syna B o ż e g o . Jezus p o d k r e ś l a , że nie b y ł o to przypadkiem. W ł a ś n i e takie osoby są przedmiotem przedmiotem B o ż e g o w y brania. 2 2 29 x Identyfikacja obu grup nie m o ż e b y ć zbyt schematyczna: - Rzeczownik nepioi nie oznacza „ p r o s t e g o ludu" w opozycji do liderów Izra ela, b o w i e m wedle M t 12,23-24 nie tylko faryzeusze kontestują Jezusa, ale także „ c a ł y t ł u m " wątpił w autorytet Jezusa. - Kontekst nie pozwala też i n t e r p r e t o w a ć antytezę m i ę d z y nepioi i sofoi kai su netoi w sensie generalnego przeciwstawienia m i ę d z y t y m i , k t ó r z y nie są uczeni (są ignorantami w stosunku do Prawa), a uczonymi ( w Prawie). W e d ł u g M t 13,52 n i e k t ó r z y pisarze nie są wykluczeni z k r ó l e s t w a B o ż e g o . W y r a ż e n i e sofoi kai sunetoi odnosi się do tych l i d e r ó w Izraela, k t ó r z y odrzucają objawienie Jezusa. 3 1 T y m co decyduje ó p r z y n a l e ż n o ś c i do obu przeciwstawnych grup, jest zdol n o ś ć przyjęcia objawienia danego przez Jezusa (por. M t 11,27), jego , j a r z m a " (11,28-30). W M t 12,1-8 t y m i , k t ó r z y przekraczają tradycję, opierając się na auto rytecie Jezusa, k t ó r y jest Panem szabatu, są a p o s t o ł o w i e . Faryzeusze, przeciwnie, kontestują Jezusa. W rozdziale 13 w ł a ś n i e a p o s t o ł o w i e są zdolni r o z u m i e ć tajem nicę k r ó l e s t w a B o ż e g o . Termin n&pioi nie oznacza jednak w y ł ą c z n i e a p o s t o ł ó w , ale i tych, k t ó r z y n a l e ż ą do k r ó l e s t w a niebieskiego (zob. 11,1), k t ó r z y c z y n i ą w o l ę Ojca, k t ó r y jest w niebie (zob. 12,50). T y m co jest decydującą j a k o ś c i ą predyspo n u j ą c ą do k r ó l e s t w a B o ż e g o , jest nie m ą d r o ś ć , ale pokorne p o s ł u s z e ń s t w o wobec Boga objawiającego się w Jezusie-Synu. Z drugiej strony wyklucza z k r ó l e s t w a nie m ą d r o ś ć j a k o taka, ale ten rodzaj „ p y s z n e j " m ą d r o ś c i , k t ó r y zamyka c z ł o w i e k a 27. Por. W. F. A 1 b r i g h t - C. S. M a n n, dz. cyt, s. 144. 28. Rabbi H i 1 1 e 1 miał powiedzieć: „Ignorant nie boi się grzechu i am ha-arec nie jest pobożny" (Aboth 2,5). 29. Por. J. E r n s t, // vangelo secondo Luca, t. I I , Brescia 1990, s. 483-484. 30. Por. A. P o p p i , dz. cyt., s. 76. 31. Zresztą sami Żydzi znali prawdę o objawieniu prawdy przez Boga „dzieciom" (BB 12 '); zob. H. L. S t r a c k - P. B i 11 e r b e c k, dz. cyt, s. 607. 1 Studia G d a ń s k i e X (1995) 183 na Boga . Tekst Mateuszowy definiuje w t y m punkcie j e d n ą z najbardziej istotow y c h prawd chrześcijaństwa. Jezus odcina się od e k s k l u z y w i z m u opartego na naturalnych predyspozycjach intelektualnych, czy duchowych c z ł o w i e k a , albo na p r z y n a l e ż n o ś c i do jakiejś grupy s p o ł e c z n e j . K r y t e r i u m p r z y n a l e ż n o ś c i do k r ó l e stwa B o ż e g o staje się uznanie autorytetu Jezusa, k t ó r e oparte jest na p o k o r n y m zrozumieniu w o l i Boga. To B ó g jest b o w i e m inicjatorem takiej „strategii". Inicja tywa Boga, p o d k r e ś l o n a emfatycznie w M t 11,25b.26, jest ze strony Jezusa p o w o dem b ł o g o s ł a w i e n i a Boga, Ojca, Pana nieba i ziemi. Ł u k a s z w tekście paralelnym (10,21) podkreśli r a d o ś ć Jezusa s p o w o d o w a n ą planem Boga, p o l e g a j ą c y m na w y braniu n i e k t ó r y c h do zbawienia. Jest on przyjęty przez Jezusa j a k o eudokia ( M t 11,26) Boga, tzn. j a k o o k r e ś l o n a wola, n a m y s ł B o ż y . B ó g „ o b j a w i ł " s w ą w o l ę (apekalupsas tauta), co oznacza, ż e komunikacja Bożej w i e d z y pozostaje r e l i g i j n y m misterium, a n a l e ż y do p o r z ą d k u wiary, a nie prostej wiedzy . W tekście M t 11,25-27 z e m f a z ą uwypuklone jest określenie Boga j a k o pater. Tytuł pater występuje dwukrotnie w skrajnych segmentach fragmentu M t 11,25¬ 27. Jest on u ż y w a n y częściej w pierwszej Ewangelii (zob. 7,21; 8,21; 10,32.33; 11,25.26.27; 12,50; 15,13; 16,17; 18,10.14.19.35; 20,23; 24.36: 25,34; 26,29.39.42.53). Niekiedy jest on o k r e ś l a n y przez w y r a ż e n i e en tois ouranois. Specyfikacja tytułu Boga podana w 11,25: pater, kurios tou ouranou kai tes ges przywołuje skojarzenie z M t 28,18, gdzie Chrystus z m a r t w y c h w s t a ł y m ó w i , ż e została m u dana „ w s z e l k a w ł a d z a w niebie i na ziemi". N a s t ę p u j e w i ę c przerzu cenie tytułu Boga na Chrystusa. Jest to jeszcze jeden argument przy interpretacji 11,27 na k o r z y ś ć p o g ł ę b i o n e g o , teologicznego sensu relacji m i ę d z y Synem i O j cem w t y m wierszu. Tytuł pater (por. aram. abba) nie zawiera w sobie jedynie relacji bliskości Je zusa z Bogiem. Wskazuje też na p o s ł u s z e ń s t w o Syna wobec Ojca, ale i wskazuje na p o d s t a w ę autorytetu Syna . 3 3 4 35 32. „Not all clever people are shut out from the Kingdom, although some shut themselves out; for it is not intelligence, but the pride of intellectual people, that excludes. And not all simple folk are admitted; for it is not stupidity, but the humility of simple-hearted people, that qualifies"; A. P 1 u m m e r, An Exegetical Commentary on the Gospel According to St. Matthew, London 1915, s. 166. 33. „Der RatschluB Gottes"; H. B i e t e n h a r d, art. eudokepfw. Theologisches Begriffslexikon zum Neuen Testament, pr. zb. pod red. L . C o e n e n, E. B e y r e u t h e r , H. B i e t e n h a r d , Wuppertal 1986, t. II, s. 1406. „Your gracious will (literally, „for so it seemed good in your sight"). The phrase is common in later Hebrew/Aramaic as avoiding direct reference to God's will. Cf. T B , Berakoth 17a, 29b, Taanith 24b"; W. F. A 1 b r i g h t C. S. M a n n, dz. cyt, s. 145. 34. Por. B. T. V i v i a n o, art. cyt, s. 653. 35. J. J e r e m i a s, The Prayers of Jesus, Philadelphia 1978, s. 62, pisze: „One often reads (and I myself believed it at one time) that when Jesus spoke to his heavenly Father he took up the charter of a smali child. To assume this would be a piece of inadmissible naivete. We have seen that even grown-up sons addressed their fathers as ahba. So when Jesus addresses God as ahha the word is by no means simply an expression of Jesus' familiarity in his converse with God. At the same time, it shows the complete surrender of the Son in obedience to the Father 184 Temat relacji: „ o j c i e c " - „ s y n " p o g ł ę b i a kolejny fragment perykopy, a miano w i c i e wiersz 27. 3.2. Mt 11,27: treść objawienia Wiersz 27 n a w i ą z u j e do poprzedniej części perykopy przez k o n t y n u a c j ę tema tu przekazu objawienia i tematu Ojca. Wiersz ten zawiera w y p o w i e d ź składającą się z trzech części. W skrajnych fragmentach wiersza 27 zachodzi następujące n a s t ę p s t w o m y ś l i : Syn otrzymuje wszystko od Ojca ( „ W s z y s t k o zostało m i prze kazane przez Ojca mego") - Syn objawia to temu, k o m u chce („i ten, k o m u Syn chce o b j a w i ć " ) . Fragment centralny stanowi przejście m i ę d z y skrajnymi fragmen tami wiersza 27, g d y ż jest w n i m zdefiniowana relacja m i ę d z y Ojcem i Synem („i n i k t nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn"). W p o c z ą t k o w y m fragmencie wiersza 27 występuje określenie „ w s z y s t k o " w z w i ą z k u ze zwrotem „zostało m i przekazane" (paredothe). Sens czasownika paradidómi w w . 27a nie jest jasny. Inne w y s t ę p o w a n i a tego czasownika w Ewan gelii Mateusza nie sugerują jednoznacznej interpretacji. Niekiedy czasownik po siada sens „ w y d a n i a " na ś m i e r ć , aresztowania, i dotyczy Jezusa, ale także Jana, Piotra i innych. Znaczenie czasownika w M t 11,27 jest inne i jest o k r e ś l o n e przez kontekst objawienia (zob. w . 25) i poznania (w. 27b). M ó w i ą c o t y m , ż e wszystko z o s t a ł o M u „ p r z e k a z a n e " przez Ojca, Jezus w y r a ż a m y ś l o komunikacji pewnych p r a w d , o objawieniu m u nauki, poznania i świętej w i e d z y . N i e chodzi jednak w czasowniku paredothe tylko o objawienie prawd. Wiersz 25 s u g e r o w a ł ł ą c z n o ś ć tematu objawienia z m o c ą s t w ó r c z ą Boga ( „ g d y ż takie b y ł o twoje upodobanie"). Analogicznie, j e ż e l i „ w s z y s t k o " zostało przekazane Jezusowi, to także został On 36 37 •jo w y p o s a ż o n y w moc t o w a r z y s z ą c ą poznaniu . Dlatego sens czasownika paredothe lepiej oddaje p r z e k ł a d : „zostało przekazane", n i ż - „zostało objawione", g d y ż ten ostatni p r z e k ł a d z a w ę ż a zbytnio treść czasownika. Czy czasownik paredothe stanowi aluzję do j a k i e g o ś wydarzenia z przeszłości, w k t ó r y m „ w s z y s t k o " z o s t a ł o przekazane Jezusowi-Synowi? Najbliższy kontekst perykopy M t 11,25-30 nie daje w t y m w z g l ę d z i e żadnej w y r a ź n e j w s k a z ó w k i . N a l e ż y w i ę c t r a k t o w a ć w y p o w i e d ź z M t l l , 2 7 a j a k o stwierdzenie o g ó l n e , gdzie autor nie z a m i e r z a ł p r e c y z o w a ć „ m o m e n t u " , w k t ó r y m nastąpiło przekazanie wszystkiego Jezusowi przez O j c a . M o ż l i w e jest o d w o ł a n i e się do kontekstu dal39 (Mark 14.36; Matt. 11.25f.)... Jesus' use of ahha expresses a special relationship with God ... (it is) an expression of obedient trust but also at the same time a word of authority". 36. Por. O. da S p i n et o 1 i, dz. cyt, s. 346. 37. Por. J. J e r e m i a s, Neutestamentliche Theologie..., s. 65. 38. Por. G n i 1 k a, dz. cyt, s. 635. 39. Nie zgadzamy się z pewną „regułą" egzegetyczną, głoszoną dość szeroko, wedle której tryb oznajmujący aorystu odnosi się w języku greckim do jakiegoś określonego punktu czasowego w przeszłości, w odróżnieniu od imperfectum, które określa czynność trwającą. Należy raczej traktować aoryst jako czas „nie-określony". Odniesienie danego czasownika do akcji „punktowej" lub „trwającej w przeszłości" nie może być wynikiem przyjęcia aksjomatycznej reguły gramatycznej, lecz musi wynikać z kontekstu. Aoryst może obe jmować różny aspekt czynności, który należy odczytać z kontekstu. Studia G d a ń s k i e X (1995) 185 szego, na zasadzie szukania w pierwszej Ewangelii paraleli tematu: „ojciec - syn". Temat ten jest zaznaczony w M t 3,17, gdzie w k o n t e k ś c i e chrztu Jezusa p a d a j ą słowa: „ T e n jest m ó j Syn u m i ł o w a n y , w k t ó r y m m a m upodobanie". I n n y m tek stem jest M t 17,5, n a l e ż ą c y do perykopy o przemienieniu Jezusa - g ł o s z nieba obwieszcza: „ T e n jest m ó j Syn u m i ł o w a n y , w k t ó r y m m a m upodobanie. Jego słuchajcie". Obie teofanie są a n t y c y p a c j ą inwestytury paschalnej Chrystusa. Jeśli chce się łączyć M t 1 l,27a z M t 3,17 i 17,5, to raczej nie w sensie k o n k l u z j i , ż e M t l l , 2 7 a jest aluzją do w y d a r z e ń chrztu Jezusa, czy Jego przemienienia. W cza sowniku paredothe w M t 11,27a chodzi raczej o o g ó l n e n a w i ą z a n i e do inwestytu ry paschalnej Jezusa Chrystusa (antycypacja) . Wniosek taki potwierdza b l i s k o ś ć terminologiczna M t 1 l,27a z M t 28,18, gdzie Jezus z m a r t w y c h w s t a ł y potwierdza, że „ d a n a jest m u wszelka w ł a d z a w niebie i na z i e m i " (tekst zawiera jednak cza sownik edothś, zamiast paredothe). Fragment centralny wiersza 27 w y j a ś n i a relację Ojca i Syna w d w ó c h paralelnych zdaniach, z k t ó r y c h k a ż d e zawiera po trzy elementy: akt (epiginóskei), podmiot (ho pater + ho huios), przedmiot (ton huion + ton patera). C e c h ą c h a r a k t e r y s t y c z n ą wiersza 27, p o c z ą w s z y od w . 27b, jest zmiana czasu c z a s o w n i k ó w w stosunku do tekstu p o p r z e d z a j ą c e g o . W tekście M t 11,25-26 d o m i n o w a ł czas p r z e s z ł y „ n i e - o k r e ś l o n y " (aoristus). W M t 11,27, po pierwszym czasowniku utrzymanym jeszcze w aoryście pasywnym (paredotM), następuje seria c z a s o w n i k ó w w czasie teraźniejszym. Jest to element bardzo z n a c z ą c y . Aoristus określa w j ę z y k u greckim c z y n n o ś ć przeszłą, przy czym pisarzowi ( m ó w c y ) u ż y w a j ą c e m u aorystu nie chodzi o z w r ó c e n i e u w a g i na aspekt trwania czy p o w t a r z a l n o ś c i danej c z y n n o ś c i , a jedynie na jej „ g l o b a l n o ś ć " . Praesens nie wskazuje koniecznie na fakt, ż e c z y n n o ś ć ma miejsce „ t u i teraz", ale ukazuje szerszy w y m i a r c z y n n o ś c i , obejmujący nie tylko teraźniejszość. Przez u ż y c i e pra esens pisarz wskazuje na n a t u r ę c z y n n o ś c i , a mianowicie na jej aspekt powtarzal ności ( t r w a n i e - p r o g r e s y w n o ś ć c z y n n o ś c i lub jej charakter h a b i t u a l n y ) . Tak w i ę c wiersz 27, w k t ó r y m jest o k r e ś l o n a relacja Ojca do Syna (lub: ojca do syna), na biera charakteru wyjaśnienia o g ó l n e g o . N i e jest on tylko prostym wskazaniem „ c z a s u " teraźniejszego o k r e ś l a n y c h c z y n n o ś c i , m i ę d z y c z ę ś c i ą perykopy m ó wiącej o przeszłości (wiersze 25-26) i częścią s k o n c e n t r o w a n ą na p r z y s z ł o ś c i jeszcze nie zrealizowanej (w wierszach 28-30 zacznie p r z e w a ż a ć czas p r z y s z ł y i imperativus). N i e chodzi w perykopie M t 11,25-30 o schemat: p r z e s z ł o ś ć ( M t 11,25-26) - teraźniejszość (w. 27) - p r z y s z ł o ś ć ( w w . 28-29). Wiersz 27 o k r e ś l a a¬ spekt c z y n n o ś c i , jej trwanie nie ograniczające się tylko do odcinka czasu m i ę d z y przeszłością i przyszłością. M u s i m y r o z t r z y g n ą ć problem, j a k i konkretny sens m a o g ó l n a konstatacja zawarta w centralnej części wiersza 27. M o ż l i w e są trzy kie runki poszukiwania r o z w i ą z a ń egzegetycznych, k t ó r e m o ż n a z a m k n ą ć w n a s t ę pujących pytaniach: 41 40. „Quest'anticipo serve nella mente dell'evangelista a convalidare la missione terrestre di Ges—"; O. da S p i n e t o 1 i, dz. cyt., s. 346. 41. Zob. Bihlical Greek, Illustrated by Examples by M. Zerwick, English Edition adapted from the Fourth Latin Edition by J. Smith, Rome 1987, s. 77. 3 186 a) Czy uściślając relację m i ę d z y ho pater i ho huios chciał Jezus złożyć autodeklarację m e s j a ń s k o ś c i swej osoby? b) Czy m o ż e r o z w a ż a relację „ojciec - syn" w sensie generycznym (każdy o j ciec i k a ż d y syn)? c) Czy raczej chodzi o relację ściśle z a k r e ś l o n ą do Jezusa (Syna) i Ojca niebie skiego? Pierwsza m o ż l i w o ś ć interpretacji M t 11,27 opiera się na u w y p u k l e n i u m e s j a ń skiego charakteru tytułu „ S y n " w ś r o d o w i s k u ż y d o w s k i m . Idąc po tej l i n i i na l e ż a ł o b y w i d z i e ć w s ł o w a c h Jezusa: „i n i k t nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca n i k t nie zna, tylko Syn", autodeklarację m e s j a ń s k ą Jezusa . Przyjęcie takiej inter pretacji jest jednak trudne, jeśli r o z w a ż y się relację t e r m i n ó w Christos i huios tou theou w pierwszej Ewangelii. T e r m i n y te nie utożsamiają się ze sobą. 42 43 Druga interpretacja wiersza 27 opiera się na p r z e s ł a n c e filologicznej, w m y ś l k t ó r e j rodzajniki p o p r z e d z a j ą c e greckie rzeczowniki „ o j c i e c " i „ s y n " m a j ą charak ter generyczny. W y p o w i a d a j ą c słowa: „i nikt nie zna syna, tylko ojciec, ani ojca n i k t nie zna, tylko syn", Jezus m i a ł b y na m y ś l i o g ó l n i k o w ą p r z e s ł a n k ę , ż e k a ż d y syn i ojciec znają się dobrze. W t y m przypadku w polskim p r z e k ł a d z i e M t 11,27 n a l e ż a ł o b y pisać z m a ł e j litery terminy: „ s y n " i „ o j c i e c " . Interpretacja ta kłóci się jednak z k l i m a t e m teologicznym pierwszej Ewangelii. T e r m i n y „ o j c i e c " i „ s y n " posiadają w Ewangelii Mateusza bardzo wysublimowany teologicznie sens, czego dowodem jest tekst M t 28,19, gdzie jest m o w a o chrzcie „ w i m i ę Ojca i Sy na i Ducha Ś w i ę t e g o " . 44 45 N a l e ż y przyjąć trzecią linię interpretacji M t l l , 2 7 b c . Kontekst objawienia su geruje, ż e epiginóskein w M t 11,27 oznacza z w i ą z e k witalny, k o m u n i ę Jezusa46 42. Por. S. B a c c h i o c c h i , art. cyt., s. 293. Autor ten wskazuje na 2 Ezdr 7,28 oraz na florilegium z czwartej groty qumrańskiej, w którym tekst 2 Sm 7,14 zostaje odniesiony do „Mesjasza syna Dawida". Wg B a c c h i o c c h i w Ewangelii Mateusza termin „syn" ma charakter mesjański w Mt 3,17; 17,5par. (chrzest i przemienienie Jezusa). Podobny charakter mają wzmianki o tym, że Jezus jest rozpoznawany jako „Syn Boży" przez demony (Mt 8,29), uczniów (14,33) i centuriona (27,54). Tekst Mk 8,29: „Ty jesteś Mesjasz", posiada w paraleli Mateuszowej postać: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego" (Mt 16,16). Por. też Mt 26,63. 43. S. Bac c h i o c c h i , art. cyt, s. 295, traktuje tekst Mt 11,27 jako „Messianic SelfDisclosure", opierając się na następującej tezie: „In the Synoptic Gospels it is abundantly elear that the title 'Son' or 'Son o f God' represents the Christian equivalent of Jewish term 'Messiah'„. 44. Por. J. J e r e m i a s, Neutestamentliche Theologie..., s. 65-67. W językach posiadających rodzajniki należałoby użyć rodzjników nieokreślonych. J. J e r e m i a s proponuje następujący przekład centralnego fragmentu wiersza 27: „Und wie nur ein Vater seinen Sohn (wirklich) kennt, so kennt nur ein Sohn seinen Vater (wirklich)". Jako podstawę do użycia koniunkcji „wie... - so..." J e r e m i a s odwołuje się do J 10,15. 45. Dodajmy, że w kontekście zdania z Mt 28,19 (dalekiego od „generycznego" ujęcia ter minów: „ojciec" i „syn") występuje zdanie bliskie tenninologicznie z Mt ll,25nn. W Mt 28,18 Jezus stwierdza: „Została mi dana wszelka moc w niebie i na ziemi": por. 11,25 („Ojcze, Panie nieba i ziemi") i 11,27 („Wszystko mi zostało dane"). 46. W Mt 14,35 „poznanie" Jezusa przez lud (epignontes autori) związane jest z doświadczeniem Jego mocy. W M t 17,2 mowa jest o „poznaniu" misji Jana jako Eliasza, a w 7,16.20 - o „poznaniu" człowieka po jego owocach. Wedle Studia G d a ń s k i e X (1995) 187 Syna z Ojcem ( w sensie hebr.ytf*). Zdanie: „i nikt nie zna Syna, t y l k o Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn" nie jest stwierdzeniem generycznym, ale dotyczy specyficznej relacji istniejącej m i ę d z y Jezusem i Ojcem niebieskim. Jezus otrzy m a ł „ w s z y s t k o " od Ojca i odpowiada we „ w s z y s t k i m " w o l i O j c a . 47 Najistotniejszy sens wiersza 27 jest następujący: Objawienie, o j a k i m jest mo wa w wierszu 27 nie stanowi tylko j a k i e g o ś zestawu prawd. Sam Jezus jest „ o s o b o w ą tradycją B o ż ą " . Z w r o t „nikt nie zna" wprowadza ideę, że Jezus jest j e d y n y m objawicielem Ojca (por. 1,23; 28,18; J 3,35; 10,15; 13,3); wiedza i m i ł o ś ć Ojca jest w Jezusie d o s t ę p n a dla w y b r a n y c h . 48 49 3.3. Mt 11,28-30: adresaci objawienia Wiersze 28-30 stanowią zaproszenie, w k t ó r y m Jezus - prezentujący siebie j a ko mistrz pokorny (w. 29: ,jestem cichy i pokornego serca") - zwraca się do wszystkich „ u t r u d z o n y c h i o b c i ą ż o n y c h " , przyrzekając i m „ o d p o c z n i e n i e " , w zamian za w z i ę c i e Jego „ j a r z m a " i za n a ś l a d o w a n i e Go. Tekst zawiera k i l k a t e r m i n ó w , które - ze w z g l ę d u na swój opisowy charakter nie są jasne same z siebie i d o m a g a j ą się interpretacji. Chodzi z w ł a s z c z a o ustale nie treści t e r m i n ó w : „utrudzeni i o b c i ą ż e n i " , „ o d p o c z n i e n i e " , „ j a r z m o " i „ c i ę ż a r " . Identyfikacja zaproszonych ( „ u t r u d z o n y c h i o b c i ą ż o n y c h " ) , j a k r ó w n i e ż zro zumienie, co oznacza „ o d p o c z n i e n i e " przyrzeczone przez Jezusa, z a l e ż y od usta lenia treści t e r m i n ó w , określających ciężar d ź w i g a n y przez zaproszonych ( „ j a r z m o " i „ciężar"). Termin ho dzugos („jarzmo") znajdujemy w M t 11,29.30, zaś termin ho fortion („ciężar") - w M t 11,30 i 23,4. Oba terminy odwołują się do k o n k r e t ó w znanych s ł u c h a c z o m z d o ś w i a d c z e n i a , a mianowicie do j a k i e g o ś ciężaru i do jarzma dla w o ł u . W naszym tekście chodzi jednak o sens p r z e n o ś n y , znany także w tradycji. Tekst M t 23,4 jest p o l e m i k ą z faryzeuszami, w której „ c i ę ż a r y " oznaczają tradycje faryzejskiej interpretacji Prawa ( „ W i ą ż ą ciężary [fortia] wielkie i nie do uniesienia i kładą j e ludziom na ramiona, lecz sami palcem r u s z y ć ich nie c h c ą " ) . T e r m i n „jarzmo p r z y k a z a ń " znany jest w tradycji ż y d o w s k i e j . W M t 11,29.30 Jezus m ó w i o jarzmie swoim, albo o jarzmie swoim i ciężarze swoim, co oznacza Jego interpretację Prawa, w odróżnieniu od interpretacji faryzejskiej. W t y m k o n t e k ś c i e „ w s z y s c y ... o b c i ą ż e n i (pefortismenoi)" oznaczają tych, k t ó rzy dźwigają ciężar faryzejskiej interpretacji Prawa. „ U t r u d z e n i " zaś (inaczej: „ s p r a c o w a n i " ) są t y m i , „którzy wyczerpali siły w poszukiwaniu p r a w d y " . Jeśli p o d ł o ż a tekstu s z u k a ć w Syr 51,23nn, to poszukiwana z utratą sił prawda ma tu 50 51 M. Z e r w i c k - M. G r o s v e n o r , A Grammatical Analysis of the Greek New Testament, Roma 1988, s. 35, treść czasownika epigindskó i ginóskd (por. Łk 10,22) pokrywa się, oznac zając: „connaftre, know, be acąuainted with". 47. Por. O. da S p i n e t o 1 i, dz. cyt., s. 346-347. 48. „Jesus is the personal tradition of God"; B. T. V i v i a n o, art. cyt, s. 653. 49. Tamże. 50. Por. punkt 2.3 niniejszego artykułu. 51. W. Barc 1 ay, Ewangelia Św. Mateusza, t. II, Warszawa 1977, s. 145. 188 odniesienie do Prawa. Zaproszenie „ u t r u d z o n y c h i o b c i ą ż o n y c h " skierowane nie tylko do ludzi p r z y t ł o c z o n y c h c i ę ż a r e m Prawa, w y k l u c z o n y c h przez f a r y z e u s z ó w ze s p o ł e c z n o ś c i (am ha-'arec), ale prawdopodobnie także do samych faryze uszów . Zaimek mou u ż y t y przez Jezusa w p o ł ą c z e n i u z terminami „ c i ę ż a r " i , j a r z m o " (, j a r z m o moje", „ciężar m ó j " ) , odnosi się z a ś do tego wszystkiego, co jest powie dziane w wierszach p o p r z e d z a j ą c y c h w y p o w i e d ź Jezusa (tzn. w M t 11,25-27), a w i ę c oznacza objawienie przekazane przez Jezusa. Jezus proponuje swoje jarzmo w miejsce legalistycznych p r z e p i s ó w faryzejskich. 5 2 S ł o w o deute („przyjdźcie") łączy przyjęcie objawienia Jezusowego z n a ś l a d o waniem osoby Jezusa. „ J a r z m o " jest w i ę c „ J e g o " , z trzech p o w o d ó w , a) jest jarz m e m specyficznym, poprzez fakt, ż e z d o l n o ś ć do w z i ę c i a go m a j ą nie m ą d r z y i roztropni (co oznacza w pierwszym r z ę d z i e uczonych w Prawie), ale nepioi; b) z w i ą z a n e jest z n a ś l a d o w a n i e m Jezusa; c) Jezus nie ż ą d a niczego, czego w p i e r w sam nie d o ś w i a d c z y ł (por. przeciwstawienie z M t 23,4). „ C i ę ż a r " jest „lekki", p o n i e w a ż Jezusowa w y k ł a d n i a Prawa jest wolna od p r z e p i s ó w absurdalnych i n i e m o ż l i w y c h do spełnienia. Jego w y k ł a d n i a jest i l o ś c i o w o k r ó t s z a i bardziej esencjalna od w y k ł a d n i faryzejskiej. Jest jednak j a k o ś c i o w o trudniejsza (zob. M t 5,20: „ B o powiadam w a m : Jeśli wasza sprawiedli w o ś ć nie b ę d z i e w i ę k s z a n i ż uczonych w P i ś m i e i f a r y z e u s z ó w , nie wejdziecie do k r ó l e s t w a niebieskiego"). Nie przeszkadza to Jezusowi, aby określić swoje . j a r z m o " j a k o „ s ł o d k i e " , m i ł e . S ł o w o christos oznacza w odniesieniu do jarzma, ż e jest ono dobrze przy mierzone, dopasowane do w o ł u . U ż y w a j ą c tego obrazu, Jezus chce p o w i e d z i e ć , ż e Jego w y k ł a d n i a Prawa (jarzmo) jest doskonale dostosowana do m o ż l i w o ś c i i sił c z ł o w i e k a . N i e znaczy to, ż e jarzmo i ciężar Jezusa jest ł a t w y do d ź w i g a n i a , ale p o n i e w a ż jest w i d z i a n y j a k o n a ś l a d o w a n i e osoby Jezusa, powoduje r a d o ś ć zba wienia (anapausis). „ B r z e m i ę , k t ó r e z ł o ż o n o na nas z m i ł o ś c i ą i k t ó r e d ź w i g a m y z m i ł o ś c i ą , jest zawsze lekkie" . 3 Jezus prezentuje siebie samego w s p o s ó b specyficzny. Posiada On moc i ob jawienie, a r ó w n o c z e ś n i e jest „cichy i pokornego serca". Dlatego zwraca się ze s w o i m objawieniem do maluczkich (nepioi, M t 11,25). W y m ó g pokory jest sta w i a n y uczniom w M t 5,5; 18,1-10; 19,13-15; 20,20-28; 23,8-12. W ś r ó d t e k s t ó w Mateusza jedynie w M t 11,28-30 następuje identyfikacja pokory Jezusa z p o k o r ą u c z n i ó w . Wydaje się w i ę c , ż e tekst ten jest bardzo w a ż n y i reprezentatywny dla teologiii Mateusza . 54 5 5 „ U c z y ć s i ę " od Jezusa oznacza działać z N i m . U c z e ń uobecnia w j a k i ś spo sób Nauczyciela. S ł o w a „ u c z c i e się ode m n i e " u k a z u j ą Jezusa j a k o idealnego Na uczyciela, ale także j a k o Przedmiot nauki, p o n i e w a ż Jezus jest u o s o b i o n ą T o r ą 52. Por. B. T. V i v i a n o, art. cyt.,s. 653. 53. W. B a r c l a y , dz. cyt., s. 147n. 54. Por. S. H. B r o o k s, Matthew's Community. The Evidence ofhis Special Sayings Material, Sheffield 1987, s. 96. 55. „Exalted as Christ is through His relation to the Father, He is also related to us through His perfect humanity, and from His human life and character we can learn by imitation"; A. P 1 u m m e r, dz. cyt., s. 170. S t u d i a G d a ń s k i e X (1995) 189 (por. tekst M t 18,20, w k t ó r y m słowa: „ G d z i e się d w ó c h albo trzech gromadzi w imię moje...", identyfikują Jezusa z T o r ą i z B o ż ą o b e c n o ś c i ą ) . Termin anapausis u ż y t y jest w pierwszej Ewangelii dwa razy ( M t 11,29; 12,43; por. Ł k 11,24; D z 4,8; 14,11), czasownik anapauó - r ó w n i e ż dwukrotnie (11,28; 26,45). Tekst M t 12,43 wspomina o duchu nieczystym, k t ó r y szuka „ o d p o c z n i e n i a " . W M t 26,45 Jezus zwraca się do u c z n i ó w ze s ł o w a m i : „Spijcie i odpoczywajcie!". Tak w i ę c anapausis/anapauó zawiera niekiedy sens z w y k ł e g o odpoczynku. Obok tego anapausis/anapauó posiada sens teologicznie po głębiony. W A p 14,13 występuje idea odpoczynku eschatologicznego („Zaiste, m ó w i Duch, niech o d p o c z n ą od swoich t r u d ó w " ) . Z a u w a ż m y p o d o b i e ń s t w o ter minologiczne A p 14,13 (anapaesontai + kopoi) i M t 11,28 (kopióntes + anapausó ). W Septuagincie s ł o w o anapausis jest p r z e k ł a d e m hebr. szbt, na oznaczenie od poczynku Jahwe w s i ó d m y m dniu, po sześciu dniach stworzenia. Judaizm zna i ¬ deę nabycia „ o d p o c z y n k u " poprzez wejście w m ą d r o ś ć B o ż ą . Słowa anapausis!anapauó n a w i ą z u j ą w M t 11,28.29 do p o g ł ę b i o n e g o sensu b ę d ą c e g o w u ż y c i u w ś r o d o w i s k u . Tematyka perykopy M t 11,25-30, a m i a n o w i cie problematyka objawienia i relacji Jezusa do Ojca, nadaje t y m terminom spe cyficzny o d c i e ń znaczeniowy. T e r m i n „ o d p o c z n i e n i e " streszcza dzieło zbawcze Jezusa i jest a n t y c y p a c j ą „ o d p o c z n i e n i a " wiecznego . Istnieje też p r ó b a innego t ł u m a c z e n i a sensu M t 11,28-30, k t ó r a k ł a d z i e nacisk na łączność perykopy M t 11,25-30 z p e r y k o p ą M t 1 2 , I n n , w której jest m o w a o kontrowersji Jezusa z faryzeuszami, na tle koncepcji szabatu. S. B a c c h i o c c h i t ł u m a c z y termin anapausis jako m e s j a ń s k i „ o d p o c z y n e k " , n a w i ą z u j ą c y do „ o d p o c z y n k u " szabatowego. „ O d p o c z y n e k " (hebr. szabat, gr. anapausis) ofiaro wany przez Jezusa jest j a k o ś c i ą m e s j a ń s k ą , a n t y c y p o w a n ą przez instytucję szaba tu. Tekst Mateusza o d z w i e r c i e d l a ć ma - wedle Bacchiocchi - sytuację k o ś c i o ł a mateuszowego, k t ó r y po zerwaniu z s y n a g o g ą o b s e r w o w a ł jeszcze szabat, ale dzień szabatu p o s i a d a ł dlań odmienny od ortodoksyjnych Ż y d ó w sens. Interpre tację tę odrzucamy, g d y ż p r z e d k ł a d a ona p r z e s ł a n k i w z i ę t e z kontekstu perykopy nad dane zawarte w samej perykopie M t 11,25-30. 56 57 58 4. Analiza pragmatyczna Mt 11,25-30 Celem analizy pragmatycznej jest odkrycie, j a k i efekt z a m i e r z a ł s p o w o d o w a ć w czytelniku (słuchaczu) autor tekstu. N a l e ż y zatem określić sytuację, w jakiej tekst p o w s t a ł (studium historyczno-socjologiczne), określić akty lingwistyczne 56. Pirąe Abot,3,2.6; 4,11; por. B. T. V i v i a n o, art. cyt, s. 653.662. 57. „Alle, denen das Leben unter dem Gesetz (Juden) und in der Gottesferne (Heiden) Unruhe und Unsicherheit bedeutet, werden in die Nachfolge Jesu gerufen und finden hier die wahre Ruhe, nicht ais innere Unantastbarkeit und Ausgeglichenheit des Stoikers, sondern ais Frieden, Zufriedenheit und Geborgenheit in Gott, dem in Jesus geoffenbarten Vater."; R. H e n s e 1, art. anapausis, w: Theologischhes Begriffślexikon zum Neuen Testament, pr. zb. pod red. L . C o e n e n , E. B e y r e u t h e r , H. B i e t e n h a r d , Wuppertal 1986, t. II, s. 1050-1051. 58. Art. cyt, szcz. s. 295-310. 190 u ż y t e przez autora, a n a s t ę p n i e z s y n t e t y z o w a ć orędzie tekstu w momencie po wstania tekstu oraz o r ę d z i e aktualne dla nas dzisiaj . I . O k r e ś l e n i e sytuacji, w jakiej p o w s t a ł a w y p o w i e d ź zawarta w M t 11,25-30 jest trudne. N i e k t ó r z y egzegeci u m i e s z c z a j ą j e j ź r ó d ł o historyczne po wyznaniu P i o t r a . Istnieje jednak problem pochodzenia ( a u t e n t y c z n o ś c i ) tekstu M t 11,2830. Brak tego tekstu u Ł u k a s z a m o ż n a b y z r o z u m i e ć j a k o p o m i n i ę c i e spowodowa ne ż y d o w s k i m symbolizmem tekslu. Tekst m ó g ł b y ć n i e z r o z u m i a ł y dla chrześci j a ń s k i c h c z y t e l n i k ó w Ewangelii Ł u k a s z a , p o c h o d z ą c y c h z pogan i dlatego zo stałby p o m i n i ę t y przez Ł u k a s z a . Istnieje jednak w i ę k s z e p r a w d o p o d o b i e ń s t w o , ż e tekst zawarty w M t 11,28-30 jest Mateuszowym dodatkiem. Styl tych wierszy jest b o w i e m M a t e u s z o w y . Z drugiej strony w y s t ę p u j ą c e w tych wierszach hapca legomenoi ś w i a d c z ą o pochodzeniu tekstu z tradycji ( c h r z e ś c i j a ń s k i e j ) . 5 60 61 62 61 6 4 S. B a c c h i o c c h i u w a ż a , że tekst M t 11,28-30 jest zakorzeniony w sytu acji p o w s t a ł e j po wykluczeniu chrześcijan z synagogi ( p r z e k l e ń s t w o birkat haminim). Chrześcijanie Mateuszowi mieliby jeszcze przez j a k i ś czas ś w i ę t o w a ć szabat, c h o ć j u ż bez u d z i a ł u w n a b o ż e ń s t w a c h synagogalnych. Tematyka M t 11,25-30 m i a ł a b y o d p o w i a d a ć na pytania spowodowane tą sytuacją historyczną. Hipoteza S . B a c c h i o c c h i jest jednak praktycznie n i e m o ż l i w a do zweryfiko wania. Odtworzenie procesu redakcyjnego tekstu b a z o w a ć musi na przyjęciu pewnych z a ł o ż e ń o g ó l n i e j s z y c h i jest w y n i k i e m wypracowania całościowej w i z j i historii w s p ó l n o t y Mateuszowej. W i ą ż e się w i ę c z p r z y j ę c i e m p r z e s ł a n e k trudnych nie kiedy do zweryfikowania. Dlatego ważniejsze jest sięgnięcie do przesłanek ist n i e j ą c y c h w samym tekście. I I . Jaka jest charakterystyka osoby w y p o w i a d a j ą c e j tekst (Jezusa)? K t o jest ad resatem tekstu? Relacja „ m ó w c a - adresaci" jest w M t 11,25-30 bardzo charakte rystyczna: Jezus prezentuje siebie samego j a k o „ c i c h e g o i pokornego serca" ( w . 29). Z w r o t ten p r z y w o ł u j e trzecie b ł o g o s ł a w i e ń s t w o z M t 5,5. Jezus jest „ c i c h y " w swej kondycji Sługi, pozbawionego sukcesu, odrzuconego przez ludzi. Jest „ p o k o r n e g o serca" w s w y m p o d p o r z ą d k o w a n i u się w o l i Ojca. Jezus, i tylko On, jest r ó w n o c z e ś n i e depozytariuszem objawienia. W N i m poznajemy Ojca ( w . 27). Tak scharakteryzowany Jezus zwraca się do „ t ł u m u " (por. M t 11,7). Jezus jed nak zacieśnia grono a d r e s a t ó w tekstu poprzez w y r a ź n e określenie tych, do któ r y c h skierowane jest objawienie ( „ m a l u c z c y " , a nie „ m ą d r z y i uczeni") i k t ó r y c h zaprasza do przyjęcia objawienia ( „ w s z y s c y utrudzeni i o b c i ą ż e n i " ) . T y l k o tak ściśle o k r e ś l o n e audytorium jest w stanie z n a l e ź ć w s p ó l n ą nić „ k o m u n i k a c j i " z Je zusem, jest w stanie z r o z u m i e ć Jego posłanie i o d p o w i e d z i e ć na nie. W ł a ś n i e l u dzie „cisi", „ u b o d z y " m o g ą p r z y ł ą c z y ć się do Jego szkoły, p o n i e w a ż Cierpiący Sługa stał się solidarny z n i m i . Jezus stanął u boku „ u b o g i c h " , aby i m d a ć p o z n a ć 59. Por. W. E g g e r, dz. cyt., s. 140-154. 60. Por. A. P o p p i, dz. cyt., s. 76. 61. Por. B. T. V i v i a n o, art. cyt, s. 653. 62. Mateusz upodobał sobie użycie deute, manthanó. Por. S. H. B r o o k s, dz. cyt., s. 95-97. 63. Oto zestaw hapax legomenoi pierwszej Ewangelii, występujących w Mt 11,28-30: kopiaó, fortidzó, dzugon, tapeinos, chr~xtos, elafros. 64. Art. cyt., s. 295-300. Studia G d a ń s k i e X (1995) 191 m i ł o ś ć Ojca i w p i s a ć w ich serca prawo B o ż e . Istnienie w ł a ś n i e takiego z a m y s ł u Boga i objawienie tego z a m y s ł u przez Jezusa staje się m o t y w e m modlitewnego d z i ę k c z y n i e n i a ze strony Jezusa ( Ł k p o d k r e ś l i r a d o ś ć Jezusa)' . I I I . Jakich a k t ó w lingwistycznych Jezus u ż y w a ? Jaki efekt chce w y w o ł a ć w słuchaczach? W tekście w y s t ę p u j ą następujące akty j ę z y k o w e : d z i ę k c z y n i e n i e (25), prze ciwstawienie (25), opis, objawienie (25.27), zaproszenie (28.29). W wierszach 28¬ 30 tekst posiada charakter b e z p o ś r e d n i o a n g a ż u j ą c y c z y t e l n i k ó w , d z i ę k i u ż y c i u imperatywów. Tekst chce skłonić o d b i o r c ó w do w s p ó ł u c z e s t n i c t w a w n a s t ę p u j ą c y c h aktach: a) M o d l i t e w n e , d z i ę k c z y n i e n i e wobec Boga za zaofiarowanie zbawienia „ m a l u c z k i m " (w. 25-26); b) Przylgnięcie do Jezusa, k t ó r y to efekt ma w y w o ł a ć seria i m p e r a t y w ó w ( w . 28-30) i informacja o t y m , ż e Jezus jest j e d y n y m objawicielem w o l i Ojca ( w . 27d); c) Wyczulenie na specyficzne rysy ucznia Jezusa (efekt ten ma w y w o ł a ć cha rakterystyka u c z n i ó w : w . 25.28). I V . Tekst M t 11,25-30 o d p o w i a d a ł na konkretne pytania istniejące we w s p ó l nocie Mateuszowej i był ponadto p r ó b ą s a m o o k r e ś l e n i a się tej w s p ó l n o t y ( z w ł a s z c z a w części będącej Sondergut pierwszej Ewangelii, tzn. w M t 11,28¬ 3O) . Jakie przesłanie przekazuje tekst ó w c z e s n y m s ł u c h a c z o m ? Zasadnicze o r ę dzie tekstu ująć m o ż n a w n a s t ę p u j ą c y c h punktach: 1. Wiersze 25-26 określają ź r ó d ł o objawienia. Tekst ma f o r m ę d z i ę k c z y n i e n i a za plan B o ż y polegający na udzieleniu objawienia „ m a l u c z k i m " . Skierowanie objawienia w ł a ś n i e do „ m a l u c z k i c h " , a nie do „ m ą d r y c h i uczonych" nie jest przypadkiem, bo ma źródło w planie samego Boga. Tekst odpowiada na sytuację d o ś w i a d c z a n ą przez c z ł o n k ó w w s p ó l n o t y Mateuszowej. S z c z e g ó l n i e istotny m u siał b y ć dla nich problem relacji objawienia, k t ó r e g o depozytariuszami się stali, do nauki prezentowanej przez autorytety judaizmu. Dlaczego „ m ą d r z y i uczeni" nie przyjęli objawienia? Z a d e c y d o w a ł brak wyczucia planu B o ż e g o ( „ u p o d o b a n i a B o ż e g o " ) , skoncentrowanego w Jezusie. 2. Wiersz 27 określa treść objawienia. Jest n i ą intymna, jedyna w s w o i m rodza j u relacja ł ą c z ą c a Jezusa-Syna i Ojca. Poznanie tej r z e c z y w i s t o ś c i jest u d z i a ł e m ludzi wybranych przez Jezusa. D z i ę k i j e d n o ś c i z Ojcem Jezus jest w i ę c przedmio tem i r ó w n o c z e ś n i e przekazicielem objawienia. Akcent chrystocentryczny stanowi istotny element wiary w s p ó l n o t y Mateuszowej. S f o r m u ł o w a n i e zawarte w M t 11,27 m o ż n a u z n a ć za najbardziej wysublimowane teologicznie s f o r m u ł o w a n i e w ś r ó d wszystkich tekstów synoptycznych. 3. Wiersze 28-30 są zaproszeniem do przyjęcia objawienia. Tekst ustala spe cyficzną relację łączącą Jezusa z uczniami. Jezus jest scharakteryzowany j a k o Sługa cichy i pokorny. Określenie to nabiera szczególnej w a g i w k o n t e k ś c i e tema tu odrzucenia Jezusa przez autorytety judaizmu i przez l u d ( w świetle w w . 25-26 jest to element zamierzonej strategii Boga). Jezus ustala n o w y k r ą g w y b r a n y c h , 66 65. Por. A. P o p p i, dz. cyt, s. 76-77. 66. Zob. S. H. B r o o k s, dz. cyt., s. 94-97. 192 s w o i s t ą „arystokrację w wierze". Są n i m i ludzie „utrudzeni i o b c i ą ż e n i " poszuki waniem prawdy, tzn. ludzie uginający się pod c i ę ż a r e m Prawa. O d momentu, w k t ó r y m Jezus stał się solidarny z „ u b o g i m i " (por. M t 5), w ł a ś n i e ludzie „utrudzeni i o b c i ą ż e n i " , a nie znawcy Prawa są w stanie r o z p o z n a ć w Jezusie nauczyciela. Charakterystyczny jest w y d ź w i ę k ż y d o w s k i tekstu M t 11,28-30. Tekst staje się z r o z u m i a ł y dla c z y t e l n i k ó w obeznanych z m e t a f o r y k ą ż y d o w s k ą i odpowiada na pytania c z y t e l n i k ó w chrześcijańskich p o c h o d z ą c y c h z Ż y d ó w . V . Jakie p r z e s ł a n i e tekstu wydaje się b y ć szczególnie aktualne dla nas dzisiaj? Tekst jest niezwykle w a ż n y m sprecyzowaniem istotnych e l e m e n t ó w chrześci j a ń s t w a . Jest to s z c z e g ó l n i e w a ż n e w dobie poszukiwania przez K o ś c i ó ł swej t o ż s a m o ś c i w z m i e n i a j ą c y m się świecie: 1. Ź r ó d ł o objawienia: Jak w y n i k a z M t 11,25-26, sam B ó g objawia p r a w d ę , k o m u chce. W y n i k a z te go, ż e sukces apostolski nie z a l e ż y tylko od czysto ludzkich w y s i ł k ó w . Nie przy j ę c i e prawdy Ewangelii przez c z ł o w i e k a jest tajemnicą, z n a n ą Bogu. Dotyczy to także odrzucenia Jezusa przez autorytety ż y d o w s k i e . Jest to trwający po dziś dzień dramat, k t ó r y nie p o w i n i e n p o w o d o w a ć naszej w r o g o ś c i wobec Ż y d ó w , ale ma p o b u d z i ć do pokornej refleksji nad nieodgadnionymi planami Boga. Obietnica B o ż a dana A b r a h a m o w i (por. Rdz 12,1-3) pozostaje n i e o d w o ł a l n a . Sukces apostolski nie z a l e ż y też od rozmachu stosowanych ś r o d k ó w ewangeli zacyjnych. Stosowanie ś r o d k ó w „ u b o g i c h " najpełniej w y r a ż a moc Ewangelii. A¬ sekuranckie budowanie bogatych struktur niekoniecznie służy autentycznemu wzrostowi K o ś c i o ł a . 2. T r e ś ć objawienia: Depozyt w i a r y K o ś c i o ł a nie p o k r y w a się z j a k ą k o l w i e k l u d z k ą m ą d r o ś c i ą , a niezrozumienie wiary ze strony „ m ą d r y c h i uczonych" tego świata jest wpisane w plany B o ż e . Centralnym elementem depozytu wiary K o ś c i o ł a jest prawda chrystologiczna o Jezusie Chrystusie, k t ó r y zna i objawia Ojca. Z g ł o s z e n i a tej prawdy K o ś c i ó ł nie m o ż e z r e z y g n o w a ć w i m i ę j a k i c h k o l w i e k racji (nie jest w i ę c r o z w i ą z a n i e m pro blemu dialogu m i ę d z y religiami j a k a ś forma synkretyzmu religijnego). Kościół staje się znakiem dla świata tylko dzięki w i e r n o ś c i Jezusowi. 3. Zaproszeni do przyjęcia objawienia: K o ś c i ó ł stanowi s p o ł e c z n o ś ć p o ł ą c z o n ą specyficznymi w i ę z a m i . Zawsze ż y w e jest n i e b e z p i e c z e ń s t w o niezdrowego elitaryzmu, opartego na kryteriach ludzkiej m ą d r o ś c i i w y n i k a j ą c e z niego n i e b e z p i e c z e ń s t w o tryumfalizmu w K o ś c i e l e . Jezus k a ż e nam dzisiaj w i d z i e ć K o ś c i ó ł j a k o s p o ł e c z n o ś ć u c z n i ó w c h a r a k t e r y z u j ą c y c h się „ u b ó s t w e m d u c h o w y m " . K o ś c i ó ł nie u t o ż s a m i a się z „ m ą d r y m i i u c z o n y m i " wedle k r y t e r i ó w świata, ale jest po stronie „ m a l u c z k i c h " , k t ó r z y s t a n o w i ą swoisty margines tego świata. Tekst Mateusza przestrzega przed p r ó b a m i budowania K o ścioła na kryteriach elitaryzmu opartego na z d o l n o ś c i a c h intelektualnych czy du c h o w y c h c z ł o w i e k a . K r y t e r i u m p r z y n a l e ż n o ś c i do K o ś c i o ł a stanowi otwarcie się na w o l ę B o ż ą , z r e a l i z o w a n ą w Jezusie. Odkrywanie Jezusa oznacza z a ś odkry wanie pokornego Sługi, we wszystkim poddanego w o l i Ojca i odrzuconego przez świat. Studia G d a ń s k i e X (1995) 193 Zakończenie Analiza tekstu M t 11,25-30 dokonana w niniejszym artykule m i a ł a na celu zebranie o r ę d z i a tekstu. Podjęliśmy trzy etapy badania tekstu. Po ustaleniu brzmienia tekstu oryginalnego oraz p r z e k ł a d u , zajęliśmy się zagadnieniami literackimi, n a s t ę p n i e analizą s e m a n t y c z n ą i p r a g m a t y c z n ą tekstu. Tekst zapisany w Ewangelii Mateusza określa prawdy s t a n o w i ą c e fundament c h r z e ś c i j a ń s t w a . Dlatego powinien b y ć przedmiotem stałej refleksji tych, k t ó r z y p r a g n ą m i e n i ć się uczniami Chrystusa. M o t y w e m przewodnim perykopy M t 11,25-30 jest objawienie. Tekst M t 11,25-26 określa, że ź r ó d ł e m objawienia „ m a l u c z k i m " intymnej relacji łączącej Ojca i Syna-Jezusa Chrystusa jest suwerenna w o l a Boga. Podobnie - zakrycie tej prawdy o życiu B o ż y m przed „ m ą d r y m i i u c z o n y m i " . Jezus uwielbia Boga za ten fakt, k t ó r y burzy p o r z ą d e k czysto ludzkich o c z e k i w a ń . Jak w y n i k a z M t 11,27, j ą d r e m orędzia c h r z e ś c i j a ń s k i e g o jest prawda o wzajemnym poznaniu Ojca i Syna, k t ó r a o k r e ś l a r z e c z y w i s t o ś ć n a j g ł ę b s z e g o z w i ą z k u Ojca i Syna. Prawda o najgłębszej tajemnicy ż y c i a B o ż e g o jest d o s t ę p n a w Jezusie. Tekst M t 11,28-30 precyzuje, jakie „ k w a l i f i k a c j e " m a j ą adresaci objawienia. Są to ci, k t ó r z y zdecydowali się przyjąć „ j a r z m o " nauki Jezusa, co jest m o ż l i w e jeśli naśladują Jezusa cichego i pokornego. Nie d e c y d u j ą w i ę c kryteria ludzkiej m ą d r o ś c i , ale otwarcie na w o l ę B o ż ą z r e a l i z o w a n ą przez Boga w Jezusie. Te trzy prawdy: o źródle, treści i adresatach objawienia, są „ d o b r ą n o w i n ą " , k t ó r a ma p o k r z e p i ć nas, p r z e n o s z ą c y c h s p u ś c i z n ę K o ś c i o ł a w n a s t ę p n e pokolenia. 194 SPIS TREŚCI Wykłady wygłoszone na Archidiecezjalnych Sesjach I I Polskiego Synodu Plenarnego w Gdańsku - Oliwie Ks. Jerzy Buxakowski, Wyzwania Roku Rodziny 5 Aurelia Polańska, Potrzeba wytrwałej, systematycznej pracy nad sobą (refleksje do dyskusji) 17 Maria Meissner, Współczesne aspekty wychowania do czystości 21 Ks. Jan Majder, Rodzina - zagrożenia, perspektywy i szanse w świetle „Listu do Rodzin " Jana Pawła II. . 25 Wykłady wygłoszone w uczelniach Trójmiasta w ramach sympozjum poświęconego problematyce rodzinnej, zorganizowanego z racji obchodów Roku Rodziny - listopad 1994r. Maria Ryś, Wpływ toksyczności rodziców na dalsze życie ich dzieci Ks. Janusz Balicki, Polityka rodzinna państwa w świetle Konferencji Kairskiej Kazimierz Dendura, Niektóre trudności w życiu rodzinnym marynarzy Stanisław Kozak, Wybrane problemy socjologiczne rodzin marynarzy i rybaków oraz studenckich rodzin marynarskich Jerzy Umiastowski, Problemy bioetyczne współczesnej rodziny Zbigniew Chłap, Problemy bioetyczne współczesnej Europ Ks. Władysław Prężyna, Psychospołeczna sytuacja rodziny współczesne 31 37 47 53 63 65 75 Artykuły Ks. Janusz Balicki, Spór o rolę i miejsce kobiety w rodzinie społeczeństwie - IVMiędzynarodowa Konferencja nt.Kobiet w Pekinie 81 Studia G d a ń s k i e X (1995) Ks. Andrzej Kowalczyk, Genealogia Jezusa w Ewan geliach Franciszek Makurat, Psychologia sportu - cele i kierunki rozwoju Ks. Jan Perszon, Śmierć jako wydarzenie i wyobrażenie na Kaszubach Północnych Ks. Grzegorz Rafiński, Źródło, treść i adresaci Obja wienia (Mt 11, 25-30) 195 113 123 145 167