o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Ożywienie materii duszą ludzką jako formą ciała, która wraz z nią
konstytuuje jeden cielesny ludzki byt. „Dusza zatem jest w pewnych
aspektach „Materialna” – o ile jako forma ożywia materię i wraz z nią
konstytuuje jeden cielesny ludzki byt; z drugiej jednak strony, jako (w tym
aspekcie ujęty) podmiot aktów czysto duchowych, sama w sobie, ze względu
na swą bytowość jest bytem duchowym, bo samoistnym bytowo. Ta sama
dusza jest również formą ciała, spełniając te wszystkie funkcje, jakie –
według systemu Arystotelesa – spełnia forma w stosunku do materii w
bytach żywych. Dlatego w swej wewnętrznej bytowej strukturze jest
„niepełna” (Samoistność bytowa jest czymś innym niż pełnia w aspekcie tzw.
gatunku. Dusza-jaźń nie jest bowiem człowiekiem, ale przez nią jest człowiek
jako byt określonego „gatunku”. Por. Tomasz z Akwinu De Anima, a. 1), bo
bytuje w przyporządkowaniu do materii, i czujemy się „kimś” związanym z
materią, mimo że nie można „mnie” utożsamić z żadnym organem
materialnym ani nawet z całym ciałem. Owa „materialność” naszej jaźni
płynie z istotnego przyporządkowania samoistniejącej duszy do materii.
Wszakże przyporządkowanie, nawet istotne, nie jest tym samym, co „być
materią”, o dlatego chociaż słuszne jest świadectwo naszej świadomości,
poczucie górowania nad materią, bo nie utożsamiamy się z żadnym
określonym organem materialnym ani nawet z całą materialnością naszego
ciała, o którym wiemy i mamy zarazem świadomość, że jest ono „moim” –
„moim” nawet w pierwszym i naczelnym znaczeniu; ono jest w dużej mierze
racją
„mojego”,
jakie
odczuwamy
w
najrozmaitszych
naszych
psychosomatycznych przeżyciach. Jeślibyśmy się zgodzili, że nasza dusza
istnieje sama przez się i w sobie, a ciało istnieje tylko poprzez organizująca je
(jako „to oto” moje ciało) duszę, to w takim wypadku sposób istnienia
naszego ciała byłby nie istnieniem własnym (jak w przypadku duszy), ale
pierwszym sposobem „posiadania” tego, co jest pierwotnie „moje” i co właśnie
jest naszym organizmem cielesnym, organizowanym i istniejącym istnieniem
„jaźni-duszy”, która „przybiera” i jakby od wewnątrz dokonuje „tkania” sobie
organizmu, poprzez który może się na zewnątrz „wypowiedzieć”. Coś więcej
jeszcze: poprzez zorganizowane i „utkane” dla siebie ciało może się sobie
uświadomić” /M. A. Krąpiec, Ja-człowiek, RWKUL, Lublin 1991, s. 140.
+ Ożywienie materii dziełem Ducha Świętego. „Działanie Boskiego Ruach
wynika z Jego istoty /autor mówi tu o istotnych cechach trzeciej Osoby, a
nie o istocie wspólnej trzem Osobom/: jest On Bogiem udzielającym się,
„dającym się” ludziom, jest więc darem, Miłością. Actio Ducha jest zawsze
paradoksalnie do określenia Duch, zanurzona w realiach życia, jest
„cielesna”, obejmująca całego człowieka. W nawiązaniu do tajemnicy
Wcielenia można powiedzieć, że jest to działanie inkarnacyjne. Jego łaska
dociera do człowieka w określonych wymiarach czasu i przestrzeni: jest
jedyna, niepowtarzalna i nowa, ponieważ Duch nieustannie odnawia Kościół,
prowadząc go do Pełni. W związku działania Ducha Bożego z czasem i
przestrzenią, z drogami historii, leży źródło wyniszczenia – kenozy Ducha
Świętego, ogołocenia większego niż u samego Jezusa Chrystusa (por. Flp 2,
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
9). Actio Bożego Ducha przyjmuje różne formy. Natchnieni autorzy świętych
ksiąg mówią o wietrze (pierwotne znaczenie ruach), „powiewie wiatru” (Rdz 3,
8), „burzy – gwałtownym wietrze” (Jon 1, 4) powodującym sztorm na morzu.
To znowu o oddechu, jako najwłaściwszym elemencie życia ciała (por. Ps
135, 17); są to więc: energia, siła, dynamika, ale i łagodność. Duch Boży to
„Rzeczywistość brzemienna siłą” (A. Deissler). […] wspomniane działanie
Ducha wiąże się ze stwarzaniem żyjących bytów, a to oznacza, że Duch
Pański, już u samych korzeni, ukazany jest jako Duch związany z życiem,
jest Duchem niosącym życie. Działanie Ducha Świętego wiąże się także z
ogniem i ze sądem (Iz 4, 4; 66, 16; Jl 3, 1-5). Duch Pański przynosi wezwanie
do decyzji i stąd bywa nie zawsze wygodny w ludzkim gospodarowaniu. To
On, obecny w Kościele, czyni czas, w którym żyjemy, oczekując na powrót
Pana, czasem specjalnym, zbawczym, czyli kairosem” /B. Nadolski TCh,
Kairologiczne działanie Ducha Świętego, w: Duch Odnowiciel, Kolekcja
Communio 12, Pallotinum, Poznań 1998, 332-340, s. 332.
+ Ożywienie materii martwej. „Człowiek a „ciało”. Teologia ciała / c . d . / . 2°
P o s t a c i e materii. Materia jest wielopostaciowa, wielofunkcjonalna i
multirelacyjna. Jest – jak wspominaliśmy – materia pierwsza jako ostateczny, najgłębszy i amorficzny substrat świata i materia druga ukształtowana w konkretne rzeczy. Jest materia głębinowa i powierzchniowa,
tworzywowa i formalna, konkretna i uniwersalna, sama w sobie i bezpośrednio relatywna (np. mózg człowieka), ożywiona i martwa, pierwotna i
wytworzona, materia „gruba” i „duchowa”, świecka (materia profana) i
sakralna (materia sacra, np. Ciało Jezusa), błogosławiona i przeklęta,
historyczna i chwalebna (zmartwychwstała). Ostatecznie jest „pierworodną
stworzenia”, ogrodem Eden, Ręką Bożą i znakiem łaski i miłości Bożej. Nie
ma ona postaci „czystej” ani absolutnie jednorodnej (por. homo-jomerie
Anaksagorasa, atomy Demokryta), lecz konkretnie występuje w przeróżnych
koagulacjach: kwanty, fale, pola, stany, tory ruchów, nieograniczona
morfologia, promienie, energie, substancje, ciecz, gaz, pył, zjawiska zmysłowe
(światło, barwa, kolor, dźwięk, opór, temperatura, kinetyka, masa, ruch,
kondensacja, „dziwność”). Materia korpuskularna ma przeróżne względnie
stałe ucieleśnienia: mikrocząsteczki, atomy, molekuły, ciałka, rzeczy,
przedmioty, warstwy, ciała niebieskie, układy, systemy, galaktyki,
supergalaktyki, światy... Są też niewidzialne wiązania i odniesienia
międzycząsteczkowe i międzykoagulacyjne. Są ogromne obszary próżni:
wewnątrzatomowej,
międzyatomowej,
międzyplanetarnej,
międzygalaktycznej. Odrzuca się już dogmat: natura horret vacuum – nie
wiemy bowiem, co to jest próżnia, może tylko pola materii o zerowej
aktywności lub relacyjności. Całość jednak jest zespolona w zwartą jedność
biegnącą ku Wielkiemu Finałowi. Materia ma głęboką dialektykę. Jest
korpuskularna i energetyczna, ewolucyjna i dewolucyjna, podzielna i
niepodzielna, węzłowa i stacjonarna. Ma ciągłość i nieciągłość,
wszechrozpiętość i punktowość, kondensację i ekstensywność, kontrakcję
(zdolność streszczania się) i równoważną rozpiętość, trwanie i przemijanie,
ruch i bezruch, przyciąganie i odpychanie, bezwład i aktywność, „twardość” i
plastyczność. Jest ona komunią rzeczy i ludzi, a zarazem podstawą
indywidualizacji (Św. Tomasz z Akwinu). Wszechświat materialny jest
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
fundamentalnym Zegarem Rzeczywistości” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka
Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 377.
+ Ożywienie materii pierwotnej użytej przez Boga jako budulec dla
stworzenia ciała człowieka dokonało się dopiero w samym akcie stworzenia.
Prudencjusz głosi, że dla uformowania człowieka Bóg nie posługuje się
plazmą już ożywioną (humus bogaty w substancje ożywione lub zwierzę), lecz
czyni krok wstecz, wybiera ziemię dziewiczą, proch ziemi, suchy – bez życia, z
terenu dziewiczego, bez wegetacji. Materia użyta do stworzenia człowieka
posiada jeszcze cztery elementy fundamentalne w ich sytuacji pierwotnej,
czyli w walce przeciwieństw. Dlatego musi być dopiero ożywiona, czyli
napełniona wilgocią, przez eliksir życia – Ducha Bożego. Oczekuje na
przyjście Ducha, który uczyni pakt pojednania między czterema elementami,
aby materia mogła być zdatna do modelowania, zdolna do otrzymania formy,
którą chce nadać boski Garncarz. Początek ciała jest święty i pełen dobroci.
Prudencjusz jest przeciwko antropologiom dualistycznym gnostyków,
manichejczyków, marcjonitów i pryscylian. W1.1 170
+ Ożywienie materii przez „duszę świata”, budulec rzeczywistości.
„Giambaptista Della Porta urodził się w 1535 roku w Neapolu […] W
Neapolu studiowali filozofię dwaj wielcy myśliciele, Giordano Bruno (15481600) i Tomaso Campanella (1568-1639)” /J. A. Dobrowolski, Droga przez
labirynty magii. Giambattista Della Porta /1535-1615/, PWN, Warszawa
1990, s. 13/. „Giambaptista Della Porta oczarowany był lekturą. Z równym
zaciekawieniem czytał dzieła Platona, Arystotelesa, Teofrasta, arystotelików
arabskich, jak i traktaty alchemiczne Arnolda de Villanowa (1240-1319)
[Katalończyk], św. Alberta Wielkiego (1193-1280)” [Albert von Bollstadt]
/Tamże, s. 14/. „Rajmunda Lullusa (1235-1315) [uczeń Villanowy, Przypis.
6, s. 15: „Podjął próbę stworzenia systemu logicznego, obejmującego
wszystkie dziedziny wiedzy. Do jego prac filozoficznych nawiązał G. Bruno
(De compendiosa architektura et complemento artis Lulli, 1582)] oraz filozofów
przyrody i lekarzy m.in. Agryppy z Nettesheim (1488-1535) [Heinrich
Cornelius Agrippa von Nettesheim napisał m. in. Dwa słynne traktaty: De
occulta philosophia (1519) i De incertitudine et vanitate scientiarum (1527).
Agryppa był jednym z najlepszych reprezentantów nauk „tajemnych”
(okultystycznych) XVI wieku. Przyjmował istnienie trzech rodzajów magii:
naturalnej (przyrodniczej), niebieskiej i religijnej, jak istnieją trzy światy:
cielesny, astralny i duchowy. Sądził, że wszystkie elementy naturalne
posiadają tajemne siły, które pochodzą od gwiazd za pośrednictwem duszy i
światowego rozumu. Poprzez osobiste i głębokie poznanie istoty tych
elementów i praktykę możemy wydobyć ukryte siły natury. Zob. P. Zambelli,
Magic and radicale Reformation in Agrippa di Nettesheim, Firenze-London
1972-1974, s. 44], G. Pico della Mirandoli (1463-1494), Girolamo Cardana
(1501-1576) [filozof przyrody, De ammortalitate animorum, 1545. Osnową
rzeczywistości była dla niego bierna materia sformowana i ożywiona przez
„duszę świata”. Istoty duszy świata Cardano dopatrywał się w cieple i świetle:
wszystko powstało pod wpływem działania ciepła i światła na ziemię,
powietrze i wodę]” /Tamże, s. 15/ „Paracelsusa (1493-1541) [Theophrastus
Bombastus von Hohenheim, doszukiwał się związków zdrowia z układem
gwiazd] i Andrea Cesalpina (1519-1603) – największego botanika XVI wieku
[duchowy spadkobierca Pomponazziego. Jako jeden z pierwszych myślicieli
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
spojrzał na proces rozwoju myśli filozoficznej w sposób historyczny i
sprowadził tym samym arystotelizm do roli tylko jednego z ogniw długiego
łańcucha
rozwoju.
[…]
reprezentował
materialistyczne
skrzydło
renesansowego arystotelizmu]” /Tamże, s. 16/. „Bracia Della Porta [starszy
brat Jana Baptysty, Gianvincenzo, zm. W Neapolu w 1606 roku] należeli do
głównego nurtu późnego Odrodzenia, które tak silnie podkreślało wartości
człowieka, jego zdolności i tworzenie przezeń nowego świata ludzkiego. […]
dla którego największą radością, największym szczęściem będzie przenikanie
tajników porządku rządzącego wszechświatem? /Tamże, s. 17.
+ Ożywienie materii przez ducha Bożego, który oddziela się od ciała w
momencie śmierci, które staje się martwe, nieżywe. „Hebrajskie słowo ruach,
prawie zawsze tłumaczone przez greckie pneuma, znaczy tchnieniem oddech,
powietrze, wiatr, dusza. […] 378 przypadków użycia słowa ruach w Starym
Testamencie można podzielić na trzy grupy prawie równe ilościowo. W
pierwszej grupie chodzi o wiatr, tchnienie powietrza; w drugiej o siłę witalną
człowieka, zasadę życia (oddech), siedzibę władzy poznawczej i uczuć; w
trzeciej o siłę życia Bożego, dzięki której Bóg działa i sprawia, że byty
stworzone działają tak na płaszczyźnie fizycznej, jak i „duchowej”. Ruachtchnienie nie jest przeciwstawieństwem „ciała” lub „tego, co cielesne”. Nawet
w grece świeckiej i w użyciu filozoficznym pneuma oznacza substancję żywą i
twórczą rozlaną w zwierzętach, roślinach i we wszelkich rzeczach. Jest ona
raczej delikatną cielesnością niż substancją niecielesną” /Y. M. J. Congar,
Wierzę w Ducha Świętego. Duch Święty w „ekonomii”. Objawienie i
doświadczenie Ducha, T. I, przekład A. Paygert, Wydawnictwo Księży
Marianów, Warszawa 1995, s. 37/[Jest kilka rzeczywistości: substancja
duchowa, substancja cielesna, energia duchowa i energia cielesna. Jaką z
tych rzeczywistości jest ruach? Wiatr jest energią materialną. Jaka jest „siła
witalna” człowieka (energia): materialna czy duchowa? Czy „zasada życia”
(fundament) jest duchowa, czy materialna, czy tą zasadą jest substancja czy
tylko energia? Czy człowiek ma substancję duchową? Czy „siedziba”
wskazuje na substancję, czy tyko na energię? Dowiadujemy się, że w grece
„pneuma oznacza substancję”, ale ta substancja jest w roślinach i we
wszystkich rzeczach, czyli jest materialna. Byłaby to więc materia wysoce
energetyzowana. Potwierdzają to słowa, że jest „raczej delikatną cielesnością
niż substancją niecielesną”. Grecy są materialistami, nie przyjmują
substancji duchowej w człowieku. Czy Pismo Święte też ukazuje człowieka
tylko jako materię?]. Otóż: „W Biblii ruach-tchnienie nie jest czymś
pozacielesnym, ale raczej pierwiastkiem ożywiającym ciało”. [czyli jest to
wewnętrzna właściwość materii]. Rdz 6, 3 jest argumentem potwierdzającym
taki pogląd, przyjmowany później przez saduceuszy: „Nie może pozostawać
duch mój w człowieku na zawsze, gdyż człowiek jest istotą cielesną” [Czyli po
śmierci nie ma człowieka, nie ma on duszy substancjalnej, jest materią
ożywianą przez ducha Bożego, który oddziela się od ciała, które staje się
martwe, nieżywe/. Grecy byli wyraźnie materialistami, Żydzi natomiast nie
interesowali się kategorią substancji, myśleli raczej o „sile, energii”. Nie jest
ważne co to jest, ważne tylko to, że „działa i co sprawia, że ludzie działają”.
Jest to „energia życia” [Ja nazywam energię ludzką terminem „duch ludzki”,
natomiast substancję duchową człowieka okresem terminem „dusza
ludzka”]. Kardynał Daniélou stwierdza, że termin „duch” rozumiany jest
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
inaczej w myśleniu greckim [duch to byt niematerialny] a inaczej w myśleniu
hebrajskim [Bóg jest energią, mocą, która działa na ziemi]. Cytat podany
przez Y. Congara nie wyjaśnia, czy człowiek to też substancja duchowa, albo
tylko materialna, która albo przemienia się w duchową (!?), albo tylko jest
ożywiona przez Ducha Świętego, pozostając tylko materią /Tamże, s. 38.
+ Ożywienie materii przez duszę ludzką czyni z niej ciało ludzkie. „Ciało –
dusza. 1. Schematy relacyjne. „Jedność ciała i duszy – uczy KKK – jest tak
głęboka, że można uważać duszę za »formę« ciała (Sobór w Vienne z roku
1312; DH 902); oznacza to, że dzięki duszy duchowej ciało utworzone z
materii jest ciałem żywym i ludzkim; duch i materia w człowieku nie są
dwiema połączonymi naturami, ale ich zjednoczenie tworzy jedną naturę” (nr
365). Na całość chrześcijańskiej wizji relacji zachodzących między duszą a
ciałem składają się w gruncie rzeczy cztery wielkie nurty: trzy biblijne hebrajsko-judaistyczny, hellenistyczny i azjanicki oraz czwarty świecki,
całkowicie zewnętrzny w stosunku do objawienia chrześcijańskiego.
Oczywiście stosunek ciało-dusza jest niezgłębioną tajemnicą, której nie
wyjaśnia analitycznie nawet objawienie. 1) Ewangelie przedstawiają jedność
ciała-duszy na podstawie nurtu hebrajsko-judaistycznego w pewnej analogii
do chrystologii jako jedność quasi-hipostatyczną ciała i Syna Bożego: Słowo,
które stało się ciałem (J 1, 14), Wcielony Duch, ciało ożywione Duchem
Bożym, Ciało żyjące z tchnienia Bożego (Mk 8, 35-37 par.; 14, 38). Ciało i
dusza to razem cud życia, istnienia, bycia istotą transcendującą świat
materialny, osoba i partner Boga jako Stwórcy, Odkupiciela i Zbawcy (Mt 10,
39; 16, 25; 18, 9; J 1, 4; 5, 24; 6, 33; 1 J 3, 14). Ciało i dusza mają się do
siebie tak niemal, jak ziemia i niebo, stworzenie i Bóstwo, czas i wieczność,
skończoność i nieskończoność. Dusza jest znakiem Boga, mocą, wiecznością,
absolutnością, ciało zaś jest znakiem kosmosu, słabością, obrazem przemijania, wyrazem przygodności człowieka. Łączą się ze sobą ściśle antropologia i chrystologia. Chrystus jest na wzór człowieka, ale i człowiek jest na
wzór Chrystusa – Misterium Bożym. Nie ma tu jednak monizmu w ścisłym
znaczeniu” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja
Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 390.
+ Ożywienie materii przez Logos. Podstawa jedności Ojca i Syna nie zostaje
zerwana w chwili wcielenia Logosu. Rodzenie Syna jest procesem całkowicie
duchowym, bezczasowym, o „gęstości” bytowej absolutnej, boskiej /J.
Zieliński, Logos Orygenesa, w: Studia z filozoficznej tradycji chrześcijaństwa,
red. M. Manikowski, Filozofia XXVIII, Wydawnictwo Uniwersytetu
Wrocławskiego, Wrocław 1998, 41-62, s. 54/. Orygenes porównuje relację
między Ojcem i Synem do relacji między światłem i odblaskiem. Porównanie
to nie jest w pełni poprawne, gdyż sugeruje różnicę natur wewnątrz Trójcy
Świętej. Porównanie to jest słuszne wobec natury ludzkiej Chrystusa, w jej
odniesieniu do Boga Ojca; wskazuje na to, że każdy człowiek jest odblaskiem
Boga. Wartościowe jest w tym porównaniu zaznaczenie odrębności
personalnej. Syn nie utożsamia się z Ojcem, nie jest tylko sposobem istnienia
Ojca. Ponadto, już wewnątrz Trójcy w Logosie jest coś, co prowadzi do
poznania Ojca /Tamże, s. 55/. Rozum Boży jest kategorią odnoszącą się
zarówno do natury boskiej jak i do Osób. Posiada go również Jezus Chrystus
jako człowiek. Jezus Chrystus posiada wszelkie atrybuty Boga: Mądrość,
Moc, Sprawiedliwość, Rozum. Bogactwo różnych znaczeń kryje się również w
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
terminie Logos, który znaczy nie tylko słowo, lecz przede wszystkim rozum i
myśl. „Termin ten jest więc jakby stworzony dla systemów Filona i
Orygenesa, będących próbą znalezienia filozoficznego pomostu między
wszepotężnym Stwórcą Nieba i Ziemi a upadłą materią, do której przynależy
człowiek, jak i pomostu pomiędzy judaizmem Filona a religią chrześcijańską
Orygenesa i filozofią grecką”. Orygenes podobnie do tego, jak Filon łączy w
terminie Logos-rozum biblijną Mądrość ze stoickim rozumem-Bogiem,
duchem ożywiającym świat (materię). Z niego wypływa logos-myśl jako
projekt, podług którego został zrealizowany najpierw świat i człowiek
„wewnętrzny” (byt pierwszy), potem zaś na jego wzór świat i człowiek
„zewnętrzny” (byt wtórny). Było to coś w rodzaju idei platońskiej. Natomiast
logos-słowo dla obydwu Aleksandryjczyków mieści w sobie element
aktywności, dynamiczności i dotyczy Logosu-rozumu jako istniejącego i
tworzącego. Chrystus jest początkiem jako Stwórca i zgodnie z tym jest
Mądrością w sensie ontycznym, boskim. Orygenes termin Mądrość stosował
w odniesieniu do układu wszechrzeczy oraz jej znaczeń, termin Słowo
natomiast w odniesieniu do związku oglądanych rzeczy z istotami
duchowymi /Tamże, s. 56.
+ Ożywienie materii przez Logos-rozum. Rozum Boży jest kategorią
odnoszącą się zarówno do natury boskiej jak i do Osób. Posiada go również
Jezus Chrystus jako człowiek. Jezus Chrystus posiada wszelkie atrybuty
Boga: Mądrość, Moc, Sprawiedliwość, Rozum. Bogactwo różnych znaczeń
kryje się również w terminie Logos, który znaczy nie tylko słowo, lecz przede
wszystkim rozum i myśl. „Termin ten jest więc jakby stworzony dla systemów
Filona i Orygenesa, będących próbą znalezienia filozoficznego pomostu
między wszepotężnym Stwórcą Nieba i Ziemi a upadłą materią, do której
przynależy człowiek, jak i pomostu pomiędzy judaizmem Filona a religią
chrześcijańską Orygenesa i filozofią grecką”. Orygenes podobnie jak Filon
łączy w terminie Logos-rozum biblijną Mądrość ze stoickim rozumemBogiem, duchem ożywiającym świat (materię). Z niego wypływa logos-myśl
jako projekt, podług którego został zrealizowany najpierw świat i człowiek
„wewnętrzny” (byt pierwszy), potem zaś na jego wzór świat i człowiek
„zewnętrzny” (byt wtórny). Było to coś w rodzaju idei platońskiej. Natomiast
logos-słowo dla obydwu Aleksandryjczyków mieści w sobie element
aktywności, dynamiczności i dotyczy Logosu-rozumu jako istniejącego i
tworzącego. Chrystus jest początkiem jako Stwórca i zgodnie z tym jest
Mądrością w sensie ontycznym, boskim. Orygenes termin Mądrość stosował
w odniesieniu do układu wszechrzeczy oraz jej znaczeń, termin Słowo
natomiast w odniesieniu do związku oglądanych rzeczy z istotami
duchowymi. Logos jest początkiem-zasadą, jest też „rozumem wszelkich
rzeczy”. Według tego rozumu wszystko zostało stworzone w Nim jako w
Mądrości. „Słowo jako Rozum jest siedliskiem idei, czyli świata duchowego,
na podstawie którego jako wzoru powstał cały świat somatyczny, będący
dziełem Logosu Słowa-Chrystusa. Mądrość-Syn Boży zawiera w sobie samym
początki, zasady i formy całego stworzenia” /J. Zieliński, Logos Orygenesa,
w: Studia z filozoficznej tradycji chrześcijaństwa, red. M. Manikowski,
Filozofia XXVIII, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1998,
41-62, s. 56.
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Ożywienie materii przez tchnienie stwórcze nie uwalnia ja od słabości. Opis
stworzenia człowieka w Rdz 1-2 jest refleksją historyczno-zbawczą, teologią
historii sięgającą do początków. Według obu opisów w jednolitej i
niepodzielnej strukturze psycho-fizycznej człowieka można dostrzec czynnik
słabości i przemijalności. Podłożem słabości nie jest tylko materia lub ciało,
lecz również duch ludzki, tchnienie ożywiające materię, cały człowiek jako
stworzony. Tradycja J rozumie owo tchnienie jako dar Boga, wyraz Jego
łaski, podczas gdy tradycja P traktuje to tchnienie jedynie jako życiodajną
siłę wewnątrz człowieka. Tylko w zarysie ukazano, że człowiek jest podatny
zarówno na grzech, jak i na uwznioślające działanie Boże. Dopiero Syr 17, 18 wyraża tę prawdę w sposób formalny, a Mdr 2, 23 wizję tę dopełnia,
podkreślając,
że
przeznaczeniem
człowieka
była
nieśmiertelność.
Ukoronowaniem wypowiedzi tej linii jest Syr 49, 16: „ponad wszystkimi
żyjącymi stworzeniami – Adam” L. Stachowiak, Adam I-II, w: Encyklopedia
Katolicka, t. 1, Lublin 1989, kol. 67-70, kol. 68.
+ Ożywienie materii tchnieniem Boga w akcie stwórczym Człowiek według
Tertuliana to substancja niepodzielna, niezniszczalna, złożona z „ciała i
krwi”, ożywiona tchnieniem Boga w akcie stwórczym /J. Leal, Notas para un
estudio semántico de la Concepción Tertulianea del hombre en el tratado sobre
la resurreción de la carne, „Augustianum” 1 (1998) 83-119, s. 97/. Tertulian
nie używa słowa pulvis (proch) na oznaczenie budulca, z którego zostało
utworzone ciało człowieka. Stosuje słowa terra, materia. Stworzenie
człowieka dokonane zostało przez tchnienie. Bóg tchnął duszę w materię.
Dusza ludzka została stworzona na końcu, a nie na początku, jak głoszą
platonicy. Stworzenie człowieka jest zapowiedzią jego zmartwychwstania. O
wiele łatwiej jest Bogu wywołać nowe ciało z materii zniszczonej przez śmierć
człowieka, niż stworzyć ciało pierwsze z niczego (restitutionis carnis faciliorem
(…) institutione) /Tamże, s. 98/. Ciało zostało ulepione rękoma Boga z
materii. Już stworzenie materii Tertulian ujmuje jako lepienie (limum de
manu Dei gloriosum). Za Księgą Rodzaju podkreśla w ten poetycki sposób
zależność człowieka od Boga. Ręce Boga to Syn Boży oraz Duch Święty. Gdy
mówimy o pośrednictwie Chrystusa to możemy utożsamić obie ręce Boga z
Chrystusem. W taki chrystologiczny sposób Tertulian interpretuje opis z
Księgi Rodzaju /Tamże, s. 99/. Harmonia i piękno stworzenia zostały
zniszczone przez grzech człowieka. Chrystologia jest u Tertuliana kluczem
hermeneutycznym antropologii. Chrystus przyjął we wcieleniu ciało, które
sam ulepił; w tym sensie od początku ludzie mają ciało od Chrystusa. W
jakiś sposób wcielenie rozpoczyna się wraz ze stworzeniem pierwszego
człowieka. Syn Boży czyni sobie ciało, aby je później przyjąć do swojej Osoby.
Zmartwychwstanie czyni Chrystusa w pełni drugim Adamem (S. FernándezArdanaz, Elementi di antropologia somatica nella letteratura Latina cristiana
(dalle origini al sec. V) „Antonianum” 71 (1996), 3-34, s. 8-10). Przychodzenie
Syna Bożego w ciele rozpoczęło się od stworzenia człowieka, a nawet od
stworzenia materii a zwieńczone zostało w zmartwychwstaniu. Wcielenie w
sensie ścisłym dokonane zostało niezależnie od grzechu Adama, pomimo tego
grzechu (por. Rupertus Tutiensis, Jan Duns Szkot), w celu przebóstwienia
człowieka, dla zwieńczenia aktu stwórczego, dla doprowadzenia skutku aktu
stwórczego do pełni, do należnej bytowi przygodnemu doskonałości. Grzech
nie jest motywem wcielenia, mógłby być nawet przeszkodą. Tak się nie stało
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
z powodu wielkiego miłosierdzia Bożego. Skutkiem grzechu było natomiast
to, że wcielenie otrzymało charakter odkupieńczy. Byłoby również wtedy,
gdyby Adam nie zgrzeszył, ale w sytuacji grzechu pojawiła się konieczność
odkupienia (S. Raponi, Il tema dell’immagine-somiglianza nell’antropologia dei
padri, w” Temi di antropologia teologica, red. E. Ancilli, Roma 1981, s. 309)
/Tamże, s. 103.
+ Ożywienie materii tchnieniem Bożym, człowiek. Postawa radykalnej
niewinności jest lekarstwem na demoralizację: „Niewinność i czystość serca
otacza śmiertelną nienawiścią, śmiertelną odrazą pewne myśli, wyobrażenia,
ludzkie żądze, słowa i czyny, i wszystko to, co je wzbudza, co do nich
prowadzi”. Człowiek został stworzony jako dobry. Najpierw został stworzony
świat, z nicości. Następnie został stworzony człowiek. „Garstka ziemi” został
ożywiona tchnieniem Bożym. Został stworzony człowiek jako „obraz Boży,
odbicie Jego chwały, wytwór jego istoty, arcydzieło Jego wszechmocy”. Po
dokonaniu tego dzieła „Stwórca z upodobaniem spogląda na dzieło swych
rąk, cieszy się z jego doskonałości, mówi, że wszystko zostało dobrze
wykonane i odpowiada Jego woli”. Stąd wynika pierwotna czystość człowieka.
„Bóg jest praźródłem wszelkiej czystości i świętości, człowiek jest zatem
czysty i święty, a zatem stworzony do świętości, niewinności i czystości”.
Słowo stworzony nie informuje tylko o początku, ale ma w sobie nakaz
rozwoju. Człowiek jest stworzony po to, aby był, był coraz bardzie doskonały.
„To zatem jest celem i zadaniem twego życia, człowieku”. Wszelkie zło wynika
ze złego wykorzystania wolności danej człowiekowi jako wielki,
fundamentalny dar w akcie stworzenia. Przyczyną zła jest człowiek, który
poprzez nieposłuszeństwo wobec Bożej woli rozminął się z celem i zadaniem,
dla którego został stworzony (Ks. Robert Spiske, Kazanie nr 1205. Na 23
niedzielę po Zielonych Świątkach. 11 listopada 1860, s. 2).
+ Ożywienie materii w ciele ludzkim „Człowiek a „ciało”. Teologia ciała. 5°
M a t e r i a żywa. Szczególną postać stanowi materia biotyczna (ożywiona,
żywa). Życie w ogóle jest niezwykłym przypadkiem „nad-materii”, jakby jej
ekstazą egzystencjalną. Życie zaś konkretnego organizmu wznosi się na
biosferze i jest twórczym skokiem ewolucyjnym materiogenezy, bez której –
jako alfalnej i tworzywowej – nie może istnieć. Przedziwne jest to związanie
ciała z biosferą, naturą, kosmosem, materią. Życie: hajjim, heled, bios, dzoe,
vita (Rdz 1, 30; 2, 7.9; 3, 17.22.24; 6, 17) i materia (ciało) to szczególny
przypadek hilemorfizmu sferycznego, gdzie życie jest formą nieskończenie
doskonalącą materię. Przy tym jest wiązadłem substancji cielesnej z
kosmosem. Ciało w ścisłym znaczeniu (nie czysto fizykalnym lub
chemicznym) powstaje z prapierwotnego związku materii z życiem, czyli ciała
ludzkiego z życiem (istnieniem) ludzkim. Ciało bez życia jest materią martwą
(abiotyzm). Jest też anty-życie (anty-biotyzm), polegające na niszczeniu życia,
które według swoich praw mogłoby zaistnieć czy też trwać dalej. Jest to
anihilacja nie materii, lecz życia – za pomocą innych ciał lub materii” /Cz. S.
Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000,
s. 379.
8

Podobne dokumenty