Pobierz plik
Transkrypt
Pobierz plik
96 57. Charakterystyka systemu międzynarodowego Bulla odpowiada w dużym stopniu charakterystyce państwa ponowoczesnego Roberta Coopera, zob. R. Cooper, The Post-modern State and the New World Order, Demos Foreign Policy Centre, London 1996. 58. Por. J. Niżnik (red.), Habermas, Rorty, Kołakowski. Stan filozofii współczesnej, Wyd. IFiS PAN, Warszawa 1996. 59. Por. A. Toynbee, dz. cyt., s. 494 i in. 60. Por. np. P. Longman, Bóg, Honor, Testosteron, „Forum” 2006, nr 22: „ludzie o poglądach świeckich i wolnomyślicielskich przestają się rozmnażać. Pod nieobecność ich potomstwa wiodącą rolę w społeczeństwie zaczynają odgrywać osoby wyznające bardziej tradycyjne, patriarchalne wartości”(por. tenże, The Return of Patriarchy, „Foreign Policy” 2006, nr 3-4). 61. Zob.np. A. L. Barabasi, Linked, Plume, New York 2003. 62. Zob. np. L. Floridi, Philosophy and Computing: An Introduction, Routledge, London and New York 1999; N. Bostrom, Predictions from Philosophy, http://www.nickbostrom.com/old/predict. html. 63. Por. wykres w: R. Kurzweil, The Singularity Is Near: When Humans Transcend Biology, Penguin, New York, 2005, s.10. 64. A. Toffler, Szok przyszłości, PIW, Warszawa 1974. 65. E. Nagel, J. R. Newman, Twierdzenie Gödla, przeł. B. Stanosz, PWN, Warszawa 1966. 66. U. Beck, Społeczeństwo ryzyka. W drodze do innej nowoczesności, przeł. S. Cieśla, Scholar, Warszawa 2002. 67. J. Tainter, The Collapse of Complex Societies, Cambridge University Press, Cambridge 1990. 68. Y. Slezkine, Wiek Żydów, Nadir, Warszawa 2006, s. 58 i in. 69. Por. J. Staniszkis, Antropologia władzy, Prószyński Media, Warszawa 2009. 70. Por. Y. Fan, Questioning Guanxi. Definitions, classification and implications, „International Business Review” 2002, t. 11, nr 5, s. 543-561. 71. Zob. S. Lovett et. al., Guanxi versus the market: ethics and efficiency, „Journal of International Business Studies” 1999, nr 2. 72. P. Sloterdijk, Czy Polacy odnajdą szczęście w Kryształowym Pałacu, „Europa” 2006, nr 1. 73. R. Saviano, Gomorra, Czytelnik, Warszawa 2008. 74. Szokujące wypracowania neapolitańskich dzieci, interia.pl [22 kwietnia 2008 r.]. 75 R. Kaplan, The Coming Anarchy, „The Atlantic Monthly” 1994, nr 2. 76. Por. badania Bachracha i Baratza, L. Porębski, Behawioralny model władzy, Universitas, Kraków 1996; szerzej zob. P. Bachrach, M. S. Baratz, Two faces of Power, „The American Political Science Review” 1962, t. 56, nr 4, s. 947-952. 77. E. Bernays, Propaganda, Ig Publishing, New York, 2004. To krótkie dziełko krewnego Zygmunta Freuda i pioniera public relations z 1928 roku powinno być obowiązkową lekturą dla politologów. 78. A. Huxley, The Ultimate Revolution, przemówienie z 20 marca 1962 r., dostępne w „Berkeley Language Center − Speech Archive”, SA 0269. Co dalej? Grzegorz Lewicki zbiera i porządkuje wiele wątków z poprzednich artykułów. Przeczytaj je jeszcze raz. ODBIERZMY PRZYSZŁOŚĆ! Błażej Sajduk Nie możemy zaakceptować ani towarzystwa Kasandr, wieszczących śmierć kultury Zachodu, ani Kandydów i Pollyann, głoszących zracjonalizowany postęp. Nasza ścieżka biegnie pomiędzy tymi dwiema błędnymi drogami myśli społeczno-kulturowej. Pitirim Sorokin M yślenie o przyszłości jest nieodłącznym elementem ludzkiego życia. Choć zdrowy rozsądek nakazuje odnosić się do wyobrażania sobie zdarzeń, które jeszcze nie zaszły, z dużym dystansem, to z jednak nasze życie na każdym poziomie przepełnione jest wizjami przyszłości. Nawet w krzątaninie dnia codziennego stale przyjmujemy założenia dotyczące możliwych przyszłych zdarzeń. Tak więc, skoro większość z nas planuje, wyobrażając sobie kolejny dzień pracy, wakacje czy wyjście do kina, podobny sposób myślenia powinien towarzyszyć refleksji politycznej, a w szczególności tej poświęconej przyszłości Polski. Najczęstszym zarzutem, formułowanym pod adresem prognoz i ich twórców jest fakt, że znakomita większość z nich była błędna. Mimo to myślenie strategiczne jest kluczowe, nie tylko ze względu na oczekiwanie trafności prognoz, ale dlatego, że zmusza do pełniejszego zrozumienia teraźniejszości i przeszłości. Przetaczający się przez globalne rynki finansowe kryzys stanowi dobry pretekst dla postawienia pytań o przyszłość. Jest to kwestia pierwszoplanowa, ponieważ świat po kryzysie będzie z pewnością inny od tego, do którego się już przyzwyczailiśmy. Moim celem jest nie tylko refleksja nad samym fenomenem przyszłości, ale też nad niedostatkiem refleksji nad nią. Sądzę, że zagrożeniem jest brak w powszechnym obiegu idei konserwatywnej wizji przyszłości. Ten brak nie jest spowodowany wyłącznie nieprzychylnością środków masowego przekazu. Zakorzenione jest przekonanie, że w przyszłości będzie coraz mniej miejsca dla Myślenie strategiczne jest kluczowe, nie tylko ze względu na oczekiwanie trafności prognoz, ale dlatego, że zmusza do pełniejszego zrozumienia teraźniejszości i przeszłości. postaw i postulatów konserwatywnych. Gdy mówi się o przyszłości, lepiej czują się głosiciele idei liberalnych i postępowych, a spada dobre samopoczucie konserwatystów. Po- Nowe Średniowiecze 97 98 wody takiego stanu rzeczy obrazowo zilustrował Sławomir Mrożek: „«Prawicowiec» ma silne poczucie przeszłości, czyli źródeł, korzeni i przyczyn. W przeszłości niczego nie można zmieniać, jeżeli się wierzy w fakty, ściślej: jeśli się wierzy, że coś takiego jak fakty istnieje. «Lewicowiec» lubi wszystko zmieniać, fakty przeszkadzają mu w dowolności zmian, wiec twierdzi, że w ogóle fakty nie istnieją, że to, co zwykło nazywać się faktami, to tylko interpretacja. […] Najlepiej czuje się w przyszłości, czyli tam, gdzie jeszcze nie ma faktów, czy też, jak kto woli, «interpretacji». W przyszłości, czyli tam, gdzie go nie ma, gdzie nic być nie musi, ale wszystko być może. Z tej możliwości wyciąga wniosek, jeśli nie stał się nihilistą i jeszcze nie zdekonstruował przyszłości, że będzie tylko to, co on uważa za słuszne. Jest optymistą, w zasadzie sympatyczna cecha. Szkoda tylko, ze zbyt często na cudzy koszt”1. Z reguły gdy pojawia się jakaś inicjatywa, próbująca wejść na zastrzeżone przez liberałów i lewicę pole przyszłości2, dochodzi do ostrej obrony podziału ról – domeną prawicy ma być przeszłość, lewica obsługuje przyszłość. Moim zdaniem, choć podział ten jest silnie zakodowany w myśleniu o polityce, można i należy go przekroczyć, a inicjatywę w tej materii powinna przejąć strona zamykana do tej pory w przeszłości. W stronę konserwatywnego profetyzmu Jacek Dukaj we wstępie do książki Polska 50+ wskazuje na dwa główne nurty myślenia o przyszłości: „Futurologia albo przedłuża w przyszłość obserwowane właśnie trendy, albo wykrywa w historii jakąś ogólną, porządkującą ją regułę i dopisuje do niej następny logiczny krok. W pierwszy sposób rodzą się prognozy demograficzne, ekonomiczne, technologiczne; metoda dobrze radzi sobie z liczbami. W drugi sposób tworzy się wiel- kie systemy filozoficzne i polityczne – Hegla, Marksa; monumentalne diagnozy rozwoju ludzkości – Tofflera, Fukuyamy, Bierdiajewa”3. Wydaje się, że można wskazać na jeszcze jeden nurt myślenia o przyszłości, łączący w sobie cechy obu tych podejść. Taka wizja byłaby z jednej strony oparta na metodzie naukowej, ale jednocześnie nie stroniłaby od wskazywania, w jaki sposób opisaną rzeczywistość można wykorzystać dla osiągnięcia pożądanego stanu w przyszłości, na przykład pełnego upodmiotowienia państwa w relacjach międzynarodowych. Myślenie takie nie Aby wzrosło prawdopodobieństwo wypełnienia się jakiejś prognozy, musi ona mieć charakter samopotwierdzający. szuka uzasadnienia w koncepcjach historiozoficznych, jest jednak motywowane przekonaniem, że wiedza naukowa może i powinna posiadać jakiś normatywny cel. Zanim omówione zostaną kwestie „konserwatywnego profetyzmu”, konieczne jest wskazanie kilku podstawowych założeń dotyczących myślenia o przyszłości. Mówiąc o tym, co się ma dopiero wydarzyć, o tym, co ontologicznie jeszcze nie zaistniało, powinniśmy mówić nie o przyszłości, ale o przyszłościach. Edytor tekstu właśnie podkreślił ostatni wyraz czerwonym szlaczkiem, sugerując błąd. Choć językowo wyrażenie to może się wydawać problematyczne, to w rzeczywistości mamy do czynienia z liczbą mnogą, i jest to stwierdzenie o niebagatelnej wadze. Choć informacje dotyczące przyszłości (liczba mnoga) są nader skąpe, jesteśmy w stanie sformułować na ich temat kilka założeń: wiemy, że przyszłości są nieprzewidywalne, że nie są zdeterminowane oraz że nasze wybory mają na nie wpływ, uprawdopodabniając jedne przyszłości względem innych. Z tych trzech ogólnych założeń wynikają trzy grupy pytań, które należy stawiać w trakcie rozważań nad różnymi wariantami przyszłości. Konieczne jest ustalenie tego, co jest możliwe i wykonalne, tego, co jest prawdopodobne oraz tego, co jest pożądane. Niestety, proporcjonalnie do wagi rzeczy, które próbujemy przewidzieć, spada nasza zdolność prognozowania. Ponadto na kontinuum rozpościerającym się od tzw. nauk ścisłych po nauki społeczne, im bliżej przesuwamy się w stronę rozważań humanistycznych, tym silniej wzrasta w nas nieufność w moce predykcyjne wiedzy. Co gorsza, doświadczenie kumulowane przez ludzkość jest niezwykle wybiórcze. Wymownym przykładem jest to, że półki księgarń uginają się pod ciężarem książek typu Jak osiągnąłem sukces, Jak zarobiłem pierwszy milion, Jak wygrałem życie itp. Zdrowy rozsądek podpowiada, że osób, którym się powiodło jest niewiele, że zdecydowanie przeważają ci, którym się nie udało. Ci ostatni również mają nam do przekazania istotną wiedzę. Nasza świadomość koncentruje się jednak wyłącznie na tych, którym się udało, więc wiedza tych, którzy nie odnieśli sukcesu, jest dla nas niedostępna. Paradoks nauk społecznych polega na tym, że aby wzrosło prawdopodobieństwo wypełnienia się jakiejś prognozy, musi ona mieć charakter samopotwierdzający lub musi samą siebie obalać. Inaczej mówiąc ludzie, których dana predykcja dotyczy, muszą zmienić swoje zachowanie pod jej wpływem. Wiedza o możliwej przyszłości wpływa na zachowania ludzi, doprowadzając do jej ziszczenia. Z tego powodu ważna jest nie tylko merytoryczna zawartość prognozy, ale również siła jej oddziaływania na badaną społeczność. Tym samym elementem równie istotnym, co trafność prognozy staje się stopień jej rozpowszechnienia i akceptacji. Często może to oznaczać zmianę języka i przyjęcie odpowiedniej metanarracji wspierającej konkretną wizję przyszłości. Prognozy muszą więc posiadać własne akuszerki. Innymi słowy, formułując prognozę dotyczącą stanu społeczeństwa należy zadbać, aby stała się ona możliwie szeroko rozpowszechniona, aby stała się na tyle popularna, by wywrzeć wpływ na kształt przyszłości. Tym, co utrudnia tworzenie prognoz, jest występowanie tzw. wild cards, zdarzeń o niskim stopniu prawdopodobieństwa, które jeśli się wydarzą, mają olbrzymi wpływ na cały system. Takim zdarzeniem była na przykład katastrofa samolotu z polskim prezydentem lub atak na WTC. Próby przygotowywania scenariuszy na wypadek zajścia tego rodzaju zdarzeń są daremne, ponieważ ich wariantów jest nieskończenie wiele. Rok 2009 rokiem prognoz Przyszłość nie jest zdeterminowana, a żyjący w teraźniejszości mają na nią wpływ. Chcąc modernizować kraj, musimy definiować cele, jakie chcemy osiągnąć. W tym kontekście najbardziej destruktywną postawą jest niewiara, Formułując prognozę dotyczącą stanu społeczeństwa należy zadbać, aby stała się ona możliwie szeroko rozpowszechniona, aby stała się na tyle popularna, by wywrzeć wpływ na kształt przyszłości. że III Rzeczpospolita może stać się pełnowymiarowym podmiotem międzynarodowym. Odmieniane przez wszystkie przypadki słowo „podmiotowość” nie wzbudza powszechnego zainteresowania wśród polskich elit, a polskie społeczeństwo w przytłaczającej większości jest zadowolone z sytuacji, w której jesteśmy możliwie nieekscentryczną częścią większego organizmu politycznego. Oczywistą niedogodnością takiej sytuacji jest fakt, że podmiotom, które nie mają swojej strategii działania, postępowanie jest narzucane z zewnątrz. Nowe Średniowiecze 99 100 Pomimo sceptycyzmu towarzyszącego debatowaniu o tym, co de facto nie istnieje i nie wiadomo czy zaistnieje, instytucje polskiego państwa myślą o przyszłości. Przykładami takiego myślenia są dokumenty opracowane w Ministerstwie Gospodarki4 i w Ministerstwie Obrony Narodowej5. Niestety, duża różnorodność projektów opisujących możliwe i preferowane wizje przyszłości nie przekłada się na spójną wizję polskiej polityki. Oprócz ogólnikowych postulatów dotyczących pokojowego rozwoju relacji z sąsiadami oraz sprawnego drenowania budżetu UE, brak jest koherentnej wizji przyszłości. Programy foresight, realizowane przez poszczególne województwa czy gałęzie przemysłu, stanowią odizolowane i autonomiczne projekty. Z tego powodu na uwagę zasługują dokumenty próbujące przedstawić całościowe wizje przyszłości kraju. Na tle ostatnich dwudziestu lat rok 2009 był niezwykle obfity w prognozy dotyczące naszego kraju. Na uwagę zasługują szczególnie dwa dokumenty: przygotowany przez zespół ministra Michała Boniego raport Polska 2030. Wyzwania rozwojowe6 oraz napisany przez zespół koordynowany przez Michała Kleibera Program Polska Foresight 20207. Pierwszy dokument stanowi w istocie bardzo precyzyjny obraz współczesnej Polski, wizja przyszłości zeszła w nim na drugi plan. W dokumencie duży nacisk położono na znaczenie potencjału kulturowego dla dalszego rozwoju Polski. W tym miejscu warto przywołać interesujące poglądy Richarda Floridy, twórcy koncepcji klasy kreatywnej8, na którego publikacje powołują się twórcy raportu. W skrócie, autor ten w centrum swoich rozważań umieścił kreatywne jednostki, od których w największym stopniu zależy wzrost PKB. W rozwoju gospodarczym kraju kluczową rolę odgrywają regiony – wielkie miasta, przyciągające swoją ofertą i atmosferą ludzi kreatywnych, którzy są w stanie rozwiązywać złożone problemy charakterystyczne dla gospodarki opartej na wiedzy. Za poziom rozwoju społeczeństwa i gospodarki odpowiedzialne są technologia, talent i tolerancja (tzw. koncepcja 3T). Bardzo istotny jest tu trzeci element, ponieważ to on przyciąga dwa pozostałe (technologię i talent). Za miernik poziomu tolerancji Floridzie posłużył „Wskaźnik Bohemy”, badający ilość artystów na danym obszarze. Następnie wskaźnik ten został uzupełniony „Wskaźnikiem Ilości Gejów” w danym miejscu oraz wskaźnikiem Jeśli przyszłość ma być opisywana i projektowana w sposób polifoniczny, konieczne jest również wyartykułowanie wizji przez środowiska konserwatywne. mierzącym ilość osób urodzonych poza granicami kraju. Na podstawie badań autor doszedł do wniosku, że klasa twórcza, żywotnie istotna dla gospodarki, koncentruje się w miejscach, w których wspomniane indeksy osiągają wysoki poziom. Jeśli te obserwacje potraktować wyłącznie jako opis stanu rzeczywistości, mogą one wzbudzić zainteresowanie, gdyby jednak zostały uznane za wskazówkę do konkretnych działań, może się w nich kryć duże ryzyko inżynierii społecznej. Drugi dokument, przygotowany przez zespół PAN, jest rezultatem badań prowadzonych z dużym, jak na polskie warunki, rozmachem, angażujących tysiące ekspertów. Efektem finalnym ich pracy było pięć scenariuszy naszej przyszłości – trzech najbardziej prawdopodobnych oraz po jednym skrajnie optymistycznym i skrajnie pesymistycznym. Choć środowisko naukowe związane z PAN zajmujące się badaniem przyszłości boryka się z brakiem zainteresowania i środków, nie wahało się wysunąć kontrowersyjnych argumentów dla obrony własnego istnienia. Szczególnie wiele kontrowersji wzbudziła w tym środowisku likwidacja w 2006 roku Rządowego Centrum Studiów Strategicznych. Jeden z członków Komitetu Prognoz PAN „Polska 2000 Plus” skomentował to wydarzenie następująco: „likwidację tej instytucji uzasadniono koniecznością oszczędzania środków budżetowych w wysokości 5 mln złotych rocznie, podczas gdy równocześnie wydatkowano dodatkowo 20 mln złotych z budżetu na budowę Świątyni Opatrzności Bożej. [...] Fakt ten wskazuje, że o likwidacji Centrum zdecydowały względy doktrynalne, a nie intencje oszczędnościowe”9. Pokusy, by naginać wolę społeczną do własnych celów, nie zniknęły (i chyba nigdy nie znikną) z nauki. Przyszłość nie jest bowiem tak naprawdę wyłącznie kwestią stopnia rozwoju technologicznego, a ponieważ nie jest ona zdeterminowana, wybór każdej z możliwych przyszłości jest wyborem stricte normatywnym. Obecnie do najbardziej pilnych zagadnień związanych w przyszłością należy uregulowanie kwestii związanych z najnowszymi osiągnięciami medycyny. Kluczowe będzie rozstrzygnięcie kwestii biomedycznych. Obecnie w Polsce debata publiczna na ten temat jest niezwykle ograniczona, a stanowisko konserwatywne rzadko bywa głośno artykułowane. Zazwyczaj rozmowy na ten temat schodzą na poziom emocjonalny. Dobrą ilustracją takiego zjawiska jest wypowiedź Michał Kleibera: „kilka lat temu zorganizowałem publiczną debatę na temat badań z wykorzystaniem zarodkowych komórek macierzystych. Muszę przyznać, iż było to niezwykle dramatyczne przeżycie. Zaprosiłem naukowców, studentów, przedstawicieli różnych Kościołów, a także chorych, dla których za jedną szansę – bo nie gwarancję – na wyleczenie uważano wtedy zastosowanie komórek macierzystych. Stanowisko Kościoła katolickiego wyrażono jasno: ponieważ przy okazji wykorzystywania tych komórek dochodzi, przynajmniej na razie, do unicestwiania zarodków, Kościół jest i będzie temu przeciwny. Wtedy głos zabrała dziewczyna chora na stwardnienie rozsiane. W dramatyczny sposób zapytała, jak można zakazywać uczonym prowadzenia takich badań, jeżeli dla niej ich efekty są jedyną szansą na wyzdrowienie. Było to przejmujące wystąpienie, po którym wszyscy Rola konserwatystów nierzadko sprowadzała się do kontestowania wizji przyszłości, do bycia statystami czy mniej lub bardziej skutecznymi hamulcowymi procesów zmian. obecni na sali miel łzy w oczach. Nasze media, niestety, nie wykorzystują tego typu możliwości do pokazania prawdziwej debaty o ważnych problemach”10. Trudno oprzeć się wrażeniu, że media w Polsce często wykorzystują emocje do sterowania debatą publiczną, zamiast gwarantować jej nieskrępowany przebieg. W ten sposób środki masowego przekazu wcielają się w rolę arbitra. Z przytoczonej wypowiedzi wynika, że również koordynator projektu PAN nie ustrzegł się przed pokusą sugerowania właściwego kształtu polskiej moralności AD 2020. Wszystko to wskazuje, że zajmowanie się przyszłością jest zajęciem, któremu nieobce jest dokonywanie wyborów o charakterze normatywnym. Naukowe myślenie o przyszłości, jak każda dziedzina życia, nie jest wolne od ocen, w tym również ideologicznych. Jeśli przyszłość ma być opisywana i projektowana w sposób polifoniczny, konieczne jest również wyartykułowanie wizji przez inne środowiska, w tym także konserwatywne. Potrzebujemy konserwatywnej Pytii, a nie Kasandry Choć przyszłość jeszcze nie istnieje, stanowi obecny i bardzo ważny element ludzkiego Nowe Średniowiecze 101 102 życia. Doniosłość ta powoduje, że podobnie jak inne sfery i ona może stanowić oś sporu politycznego. Przeszłość i przyszłość to rozległe światy, o których kształt i interpretację można i należy toczyć spory. Paradoksalnie, najłatwiej dostępna teraźniejszość jest najmniej podatna na zmianę. Konserwatywne środowiska w Polsce mają olbrzymie trudności ze stworzeniem i wyartykułowaniem spójnej, a zarazem przekonywającej wizji przyszłości. Wydaje się, że lewica, ze względu na swoje ideologiczne dziedzictwo utopijnych projektów, nie czuje takich ograniczeń, a liberalni zwolennicy nieskrępowanego wolego rynku żyją chwilą teraźniejszą, preferując rozwiązania doraźne11. Trudność konserwatystów wydaje się wynikać z samej natury tej doktryny. Roger Scruton definicję konserwatyzmu rozpoczyna w następującymi słowami: „Światopogląd społeczno-polityczny, który wyrasta z pragnienia zachowania istniejącego stanu rzeczy uznawanego za dobry sam w sobie, lepszy od najbardziej prawdopodobnych alternatyw [wyróżnienie moje – B. S.] bądź przynajmniej za bezpieczny, znany, budzący zaufanie i sympatię”12. Trudno więc się dziwić, że wobec niechęci konserwatystów do myślenia o przyszłości, zazwyczaj czynność tę wykonywano za nich. Rola konserwatystów nierzadko sprowadzała się do kontestowania wizji przyszłości, do bycia statystami czy mniej lub bardziej skutecznymi hamulcowymi procesów zmian. Konserwatyści byli obrońcami status quo, nad którymi nie mieli kontroli, ponieważ rzeczywistość społeczna ulegała ciągłej zmianie pod naporem działań rewolucyjnych13. Tak więc wydaje się, że sama natura konserwatyzmu nie sprzyja budowaniu wizji przyszłości. Być może problemem jest też definicja prawdy, na jakiej opiera się futurologia. Myślenie o przyszłości trudno pogodzić z korespondencyjną, czyli klasyczną koncepcją prawdy. Futurolodzy twierdzą, że prawda na temat przyszłości jest ustalana w sposób deliberatywny14. Skoro tak, to jednak jest w niej również miejsce dla poglądów konserwatywnych. Z drugiej strony, liberalizm, zwłaszcza w polskiej wersji, oswoił ludzi z nieufnością do wszelkiego rodzaju prognoz i planowania. Spontaniczność zamknięta w formule wolnego rynku i jego niewidzialnej ręki ucina wszelkie spekulacje dotyczące możliwości tworzenia przyszłości. Dodatkowo sama praktyka życia społeczno-politycznego spowodowała, że temat przyszłości czy planowania nigdy nie cieszył się poważaniem wśród polskich środowisk konserwatywnych. Z jednej strony oponenci polityczni zachęcali do „wybierania przyszłości”, z drugiej zaś strony budząca dziś powszechną niechęć gospodarka planowa à la Hilary Minc została zastąpiona przez hasło „planowania rodziny”. Wśród takich haseł trudno było zaakceptować fakt nieuchronnej konieczności myślenia o tym, co może nadejść. Innego rodzaju negatywną tendencją w konserwatywnym namyśle nad rzeczywistością jest obserwowany od kilku lat nadmiar tzw. realizmu Zbyt pesymistyczna wizja teraźniejszości uniemożliwia wyartykułowanie wizji przyszłości, która byłaby w stanie rozbudzić w Polakach wiarę i chęć dokonania zmian. politycznego. Nierzadko przybiera on postać czegoś więcej niż zwykły zdrowy rozsądek i pragmatyzm15. Obecna sytuacja prowadzi więc do petryfikacji podziałów społeczno-kulturowych, których logika jest definiowana za każdym razem doraźnie. Innymi słowy, zbyt pesymistyczna wizja teraźniejszości uniemożliwia wyartykułowanie wizji przyszłości, która byłaby w stanie rozbudzić w Polakach wiarę i chęć dokonania zmian. Mimo tych zastrzeżeń, nie można nie wspomnieć o powrocie przeszłości tworzącej przyszłość, czyli o idei aktywnego uprawiania w Polsce polityki historycznej, będącej właśnie działaniem nakierowanym na przyszłość za pomocą przeszłości. Jest to również doskonały przykład bardzo interesującego zreinterpretowania ponowoczesnej idei konstruowania tożsamości. Działający w ponowoczesności konserwatyzm powinien za wszelką cenę szukać podobnych projektów intelektualnych w innych dziedzinach życia. Po upadku idei IV RP nie udało się sformułować przekonywającej wizji przyszłości16. I nie chodzi tu tylko o zawartość wizji programowych, problemem jest również brak języka będącego w stanie wyartykułować taką wizję. Polscy konserwatyści pozbawieni odpowiedniej narracji nie mogą sformułować prognoz społecznych, które mogłyby się spełnić w przyszłości. Oczywiście trudno jest zmobilizować ludzi wokół programu budowy autostrad czy przekopania Mierzei Wiślanej, każdy cel, jeśli ma zostać zrealizowany, musi posiadać potencjał mobilizacyjny. Wydaje się, że realnymi celami średniookresowymi, które mogłyby być nagłaśniane z takim samym rozmachem, co akcesja do UE i NATO, są nasza prezydencja w EU oraz Euro 2012. Są to doskonałe okazje, by podjąć próbę konsolidacji wspólnoty wokół jakiegoś celu. Namiastką tego rodzaju działań było masowe i aktywne uczestnictwo Polaków wspierających Pomarańczową Rewolucję na Ukrainie. Celem myślenia o przyszłości jest pogłębianie naszej wyobraźni, dlatego należy się zgodzić z cytowanym już Dukajem, że „fikcja i sen mówią czasem więcej prawdy niż najwierniejszy opis”17. Ograniczenia wyobraźni dobrze ilustruje stosunek części współczesnych badaczy kultury do miejsca religii w sferze publicznej. Z jednej strony powszechnie można się spotkać z metaforą budowania tożsamości jako domu towarowego, gdzie każdy indywidualnie może wybrać to, co mu odpowiada z dostępnych „na rynku” wzorców zachowań i norm. W ten sposób z eklektycznie dobranych wartości konstruuje się sie- bie. Jednak w tych wizjach celowo wyklucza się pewien rodzaj „asortymentu” – tzw. silne tożsamości, zbudowane na fundamencie religijnym lub konserwatywnym. Przewidywania na temat roli religii okazały się błędne, ponieważ ograniczały się do „jedynie słusznej wizji” wieszczącej postępującą sekularyzację. Obecnie podobny determinizm można dostrzec w opinii, że prywatyzacja religii doprowadzi prędzej czy później do deinstytucjonalizacji religii. Tak sformułowana wizja automatycznie spycha poza nawias możliwy Należy „arbuzowemu ekologizmowi” przeciwstawiać alternatywny projekt uwzględniający chrześcijańską antropologię. scenariusz powrotu do silnych tożsamości, czyli procesu, w którym ludzie zawiedzeni rezultatami powszechnej dekonstrukcji, odreagują gwałtownym powrotem do silnie tradycyjnych form i treści. Takich dziedzin, w których powinno się klarownie artykułować poglądy różne od mainstreamowych, jest znacznie więcej. Z tego punktu widzenia cieszy coraz większe zainteresowanie kwestiami środowiska naturalnego i ekologii. Mając w pamięci uwagę Guy Sormana, że ekologia jest ruchem religijnym „[...] ponieważ definiuje się ona w opozycji do chrześcijańskiej wizji człowieka – chrześcijaństwo umieściło człowieka ponad naturą, natomiast ruch ekologiczny to nowe pogaństwo, czci naturę jak bóstwo”18, należy „arbuzowemu ekologizmowi”19 przeciwstawiać alternatywny projekt uwzględniający chrześcijańską antropologię. Bioetyka jest kolejną kwestią dotyczącą przyszłości, która zaczyna przenikać do konserwatywnego światopoglądu. Paleta perspektywicznie ważnych zagadnień jest ogromna, wystarczy wspomnieć, że rozpościera się ona od rewitalizacji etosu Solidar- Nowe Średniowiecze 103 ności, poprzez reemigrację polskiej diaspory, „zielony przemysł”, piractwo komputerowe, aż do praw zwierząt. Tematy te w oczywisty sposób nie mają zastąpić dotychczasowego dyskursu, jednak już teraz należy podjąć wy- 104 siłek stworzenia mapy zagadnień, w których konserwatywny punkt widzenia powinien być aktywnie artykułowany. Konieczne jest podjęcie próby zrozumienia i zinterpretowania pewnych zjawisk, zanim uczynią to inni. Przypisy: 1. S. Mrożek, Charaktery, „Rzeczpospolita”, 20 września 1997 r. 2. Tego typu działanie dobrze ilustruje podjęcie problematyki aktywnego uprawiania polityki historycznej, które spotkało się z bardzo ostrą reakcją lewicowych środowisk opiniotwórczych. 3. J. Dukaj, Wstęp [w:] J. Dukaj (red.), PL +50. Historie przyszłości, Kraków b.r.w., s. 7. 4. Polityka energetyczna Polski do 2030 roku, Warszawa 2009, http://www.mg.gov.pl/NR/ rdonlyres/5474D2C2-2306-42B0-B15A-7D3E4E61D1D8/58563/Politykaenergetycznaost.pdf [20 lutego 2010 r.]. 5. Wizja sił zbrojnych RP – 2030, 2008, http://www.wp.mil.pl/pliki/File/Wizja_SZRP_2030.pdf [20 lutego 2010 r.]. Lektura dokumentu przenosi czytelnika w świat, w którym najważniejsze konflikty zbrojne mają charakter asymetryczny. Wydaje się, że twórcy tego dokumentu zbyt łatwo odstawili do lamusa konieczność stawiania czoła konwencjonalnym zagrożeniom militarnym, podobnym do tych, jakie miały miejsce Gruzji w sierpniu 2008 roku. 6. Polska 2030. Wyzwania rozwojowe, http://www.polska2030.pl/ [26 lutego 2010 r.]. 7. Program Polska Foresight 2020, http://www.foresight.polska2020.pl/mis/pl/news/wiadomosci/news_088.html [26 lutego 2010 r.]. Wspomnieć należy również o dwóch książkach przetłumaczonych w 2009 roku na język polski: G. Friedman, Następne 100 lat? Prognoza na XXI wiek, tłum. M. Antosiewicz, AMF Plus Group, Warszawa 2009 (polski wydawca uzupełnił podtytuł książki dodając pytanie: Mocarstwo na Wisłą?) oraz Świat w 2025. Scenariusze Narodowej Rady Wywiadu, przeł. A. Krzynówek, Alfa Sagittarius, Kraków 2009. 8. Zob. R. Florida, The Rise of the Creative Class, Basic Books, New York 2002 i tegoż, Cities a nigdy przedrewolucyjne, tylko siły, które rozwinęły się w łonie samej rewolucji”, M. Bierdiajew, Nowe średniowiecze, przeł. M. Reutt, Komorów 1997, s. 156. 14. W realizowanych na świecie programach foresight, czyli próbach naukowego przewidywania przyszłości, powszechnie wykorzystuje się metodę delphi, polegającą na ankietowym i konsensualnym ustalaniu wizji przyszłości pomiędzy ekspertami. 15. Warto przywołać w tym kontekście polemikę z Rafałem Ziemkiewiczem, który, chcąc pobudzić debatę na temat polskiej polityki zagranicznej, postawił przewrotną tezę, że Polski nie stać na suwerenność i skazana jest na bycie protektoratem Niemiec lub Rosji. R. Ziemkiewicz, Polityka realna – czyli jaka?, „Rzeczpospolita”, 27 września 2009 r. 16. Otwartą kwestią pozostaje siła wizji prezesa Prawa i Sprawiedliwości, w której polska klasa średnia zaludnia w okresie wakacyjnym egipskie plaże. Pod względem myślenia o przyszłości dużo bardziej interesująco przedstawia się dokument Inwestycja w przyszłość. Prawo i Sprawiedliwość dla młodych, http://www.pis.org.pl/download.php?g=mmedia&f=program_mlodzi.pdf [20 lutego 2010 r.]. 17. J. Dukaj, dz. cyt., s. 7. 18. G. Sorman, Ekologia jest dziś jak religia, „Dziennik”, 28 lutego 2007 r., s. 22. 19. Arbuzy − jak wiadomo − w większości są zielone na zewnątrz, a czerwone w środku. Czytaj dalej: Kwestiom ekologicznym poświęcona była XIX teka „Pressji”, a zagadnieniom bioetycznym − teka XVII. Myślimy o przyszłości. and the Creative Class, Routledge, New York 2005. 9. A. Karpiński, Co trzeba wiedzieć o studiach nad przyszłością (All One Should Know About Futures Studies), Warszawa 2009, s. 65. 10. Przyszłość to rzecz złożona. Rozmowa Michała Kleibera z Dominiką Pycińską i Marcinem Żyłą, „Znak” 2009, nr 7-8, s. 51-52. 11. Taką argumentację wspiera fundamentalne przekonanie o równowadze powstającej na rynku wyniku nieskoordynowanych działań niezliczenie wielu podmiotów. W takiej sytuacji przyszłość jest zupełnie nieprzewidywalna, ponieważ w przeciwnym wypadku oznaczałaby kontrolę. 12. R. Scruton, Słownik myśli politycznej, przeł. T. Bieroń, Zysk i S-ka, Poznań 2002, s. 171. 13. W tym miejscu należy odnotować fakt istnienia postaw kontrrewolucyjnych, które – najprościej rzecz ujmując – postulują działania retroaktywne i powrót do przeszłości. Obecnie jednak tego typu myślenie jest tylko interesującym uzupełnianiem pejzażu myśli politycznej. Postawa taka skrywa jednak pewien paradoks, który sygnalizował m. in. Mikołaj Bierdiajew: „prawdziwą kontrrewolucję, kładącą kres istnieniu rewolucji mogą przeprowadzić jedynie siły porewolucyjne, Jacek Karaszewski / daily.art.pl Nowe Średniowiecze 105