O zewnętrzne ustne prezentacje maturalne

Transkrypt

O zewnętrzne ustne prezentacje maturalne
SPOTKANIA
O zewnętrzne ustne
prezentacje
maturalne
 Anna Ślósarz
Istnieją podstawy, aby ustna część Nowej Matury była przeprowadzana
zewnętrznie. Punktacja odnotowywana jest obok wyników wszystkich
pozostałych egzaminów na maturalnym świadectwie wydawanym przez
Okręgową Komisję Egzaminacyjną, a egzaminatorzy od 2006 r. zawierają z nią umowy o pracę
Na ogólnopolskich debatach, które odby­
ły się 7 stycznia i 8 kwietnia 2006 r. w VIII
Liceum Ogólnokształcącym w Krakowie po­
nadgimnazjalni poloniści dali wyraz swemu
zaniepokojeniu kształtem Nowej Matury za­
równo w części ustnej, jak i pisemnej. Nau­
czycielskie obawy i protesty mają podłoże
nie tylko ekonomiczne. Poloniści zostali pos­
tawieni w trudnej sytuacji, jako że wewnętrz­
nej maturze z góry odbiera wiarygodność jej
organizacja. Egzamin odbywa się bowiem,
gdy nauczyciel pytając swojego ucznia ma
wcześniejszą wiedzę o nim, a uczeń stara się
naśladować styl myślenia i wypowiedzi włas­
nego polonisty, aby wytworzyć tzw. „efekt
aureoli”. Nauczyciel ma też świadomość, że
oceniając wypowiedź ucznia dokonuje ewa­
luacji własnej pracy: na korytarzu liczona jest
średnia punktacja klasy, porównuje się ją z in­
nymi i wyciąga wnioski na temat... jakości
pracy poszczególnych polonistów. Taka pres­
ja na ocenę znikłaby, gdyby egzamin odbywał
się poza szkołą, przed zewnętrzną komisją
– jak uznano na otwartych zebraniach Sto­
warzyszenia Polonistów odbytych 9 lutego
i 14 marca 2006 w Instytucie Polonistyki
Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.
Zbiorcze wyniki uczniów mog­łyby być prze­
kazane dyrektorom szkół, tak jak oceny za
egzamin pisemny. Możliwość porównań
i wyciągania wniosków miałyby tylko osoby
uprawnione.
Obiektywizm oceny miał zapewnić obli­
gatoryjny udział w pracy komisji nauczycie­
la z innej szkoły. Jednak w praktyce jego rola
okazała się znikoma: do tego zadania kiero­
wani byli poloniści nie mający kwalifikacji
egzaminatora, przy różnicy zdań zresztą i tak
byliby przegłosowani. W niektórych szko­
łach usiłuje się podwyższyć obiektywizm
punktacji przez układanie alfabetycznej listy
wszystkich zdających i w ten sposób mini­
malizować szanse egzaminowania przez nau­
czycieli ich własnych uczniów. Jednak kry­
teria punktacji odnoszą się do walorów
stopniowalnych, a nie policzalnych. Dlatego
rozwiązanie takie może zaowocować „efek­
tem diabelskim”: skoro ocena zdającego jest
ewaluacją nauczania jego polonisty, to mię­
dzy nauczycielami wywołana zostaje sprzecz­
ność interesów. Ocena cudzego ucznia może
Por. B. Niemierko, Pomiar wyników kształcenia,
Warszawa 1999, s. 195.
2
Szczegóły na internetowej stronie Stowarzyszenia
Polonistów http://www:stowpol.strefa.pl.
3
B. Niemierko, op. cit.
1
6/2006
59
SPOTKANIA
być zaniżana z powodu niezgodności sposo­ wiadanie dłuższych form. Na polskim nie za­
bu myślenia i stylu wypowiadania się zdają­ daje się prac domowych polegających na
cego oraz egzaminującego. Sytuacje takie przygotowaniu ustnej (!) wypowiedzi np. na
zdarzały się przy wewnątrzszkolnym kodowa­ temat życia ziemiaństwa w Nawłoci, choć
niu prac w ramach pisemnej „starej matury”.
miałyby one ogromne walory kształcące i wy­
Ustna prezentacja ma być świadectwem chowawcze zmuszając do przeanalizowania
umiejętności przekonywania słuchaczy, rozu­ tekstu, przyswojenia sobie słownictwa, związ­
mienia intencji rozmówcy, obrony własnego ków frazeologicznych, dostrzeżenia stylu. Ale
stanowiska, stosowania etykiety językowej, kiedy polonista miałby ocenić rezultaty pracy
przygotowywania się do publicznych wystą­ przynajmniej dwóch uczniów? Sprawdza je
pień i egzaminów, poprawności ortofonicz­ w formie pisemnej. Sytuacja taka deprecjonu­
nej, fleksyjnej, frazeologicznej, składniowej je rangę przedmiotu, frustruje nau­czycieli i ich
i stylistycznej. Przemiany cywilizacyjne po­ uczniów oraz skłania tych ostatnich do szu­
wodują bowiem, że młodzież coraz częściej kania pomocy w postaci internetowych „go­
wypowiada się poje­
towców”.
Maturalne prezentacje powinny stać
dynczymi słowami,
Szkoła od lat najin­
częs­to zniekształcony­
tensywniej kształci pi­
się obo­wiązkową szkołą dobrego
mi dla uzyskania skró­
sanie, czytanie, naj­
mówienia dla przyszłych
towości (Cze! Pozdro!)
mniej uwagi zwraca na
inteligentów.
wygodnej przy posłu­
mówienie i słuchanie.
giwania się SMS-ami
Tymczasem amerykań­
czy pocztą elektroniczną. Nieczytanie lektur skie badania wykazały, że mówienie stanowi
skutkuje ubóstwem słownictwa, a polska fra­ 30% aktywności człowieka w ciągu dnia, słu­
zeologia zamiera. W dodatku w sytuacji lek­ chanie 45%, czytanie 16%, a pisanie 9%.
cyjnego pośpiechu (spowodowanego tak Słusznie więc kryteria oceny ustnej prezentacji
liczeb­nością klas, jak prze­ładowaniem prog­ nakazują oceniać nie tylko co, ale przede
ramów) polonista najczęściej rezygnuje z ćwi­ wszystkim jak zdający mówi. Bo przecież spraw­
czenia czasochłonnych ustnych wypowiedzi.
dzana na ustnej maturze umiejętność samo­
Ponadgimnazjalni poloniści nie są bowiem dzielnego wypowiadania myśli jest niezbędna
w stanie nadzorować przygotowań uczniów w dorosłym życiu – prawników, lekarzy, ale
do ustnego egzaminu, wszak zlikwidowano również akwizytorów, prezenterów, polityków,
konsultacje z maturzystami. W przepełnio­ policjantów... Istniejąca sytuacja dydaktyczna
nych klasach brak możliwości ćwiczenia wy­ często skutkuje więc uczeniem się na pamięć
maganej na prezentacji formy wypowiedzi: prezentacji we wcześniej stworzonej bezpiecz­
powinna trwać wraz z rozmową 25 minut, nej wersji pisanej. W lekcyjnych bądź egzami­
potem należałoby je ocenić i gruntownie nacyjnych sytuacjach uczniowie posługują się
omówić odwołując się do planu, bibliografii, nie swoim, lecz pseudonaukowym lub preten­
poprawności merytorycznej, kompozycji, ję­ sjonalnym stylem, który – podobnie jak odpisy­
zyka, stylu itp., ilustrując recenzję np. frag­ wane fragmenty wypracowań – jest rozpozna­
mentami nagrania w zapisie wideo. Taka lek­ walny jako nieharmonizujący stylistycznie
cja miałaby potrzebne walory kształcące, ale z osobowością młodego człowieka, wskazuje
z trudem zmieściłaby się w 45 minutach. Każ­ na jego niesamodzielność językową i myślową.
dy uczeń powinien mieć do niej prawo. Tym­
4
czasem w klasie jest prawie 40 osób, ponie­
Por. K. Stróżyński Słuchanie a komunikacja, „Polo­
nistyka” 2001, nr 7 s. 401-405.
waż na lekcjach polskiego uczniowie nie są
5
Za: A. Dyduchowa, Ćwiczenia w mówieniu i pisa­
dzieleni na grupy tak, jak na językach obcych.
niu, w: Nauczanie języka polskiego w klasie 5, pod
Kiedy polonista miałby wysłuchać mówiące­
red. B. Chrząstowskiej, E. Polańskiego, Warszawa
go ucznia? Nie ma lekcyjnego czasu na wypo­
1985, s. 27.
60
polonistyka
SPOTKANIA
W związku z przypadkami niepodejmowa­ różnymi językami. Wielu młodych ludzi nie
nia rozmowy przez zdających, którzy nauczy­ rozumie więc potrzeby refleksji o budowie,
li się prezentacji na pamięć nie rozumiejąc jej, pokrewieństwach albo językowym zawłasz­
Centralna Komisja Egzaminacyjna zmie­niła czaniu tekstów. Od polonisty oczekują jedy­
punktację, eksponując rolę dialogu z komisją nie porcji wiedzy pewnej, potrzebnej im do
do tego stopnia, że wyrecytowanie prezentac­ zaliczenia matury.
ji już nie wystarczy do zdania egzaminu. To
Zastąpienie egzaminów wstępnych przez
rozwiązanie wymusza pojawienie się na egza­ Nową Maturę stworzyło szansę podwyższenia
minie polszczyzny w wersji mówionej. Ale czy społecznego prestiżu zawodu licealnego po­
wprowadzi ją na lekcje polskiego?
lonisty i zwiększenia skuteczności jego oddzia­
Sądzę, że nieprędko. Reakcje większości ływania na młodzież. Ale uczelnie nie wzięły
nauczycieli oraz studentów polonistyki na wyników ustnej matury 2005 pod uwagę.
Uznały je za nietrafne.
prowadzonych przeze
W lekcyjnych bądź
mnie
warsztatach
W świadomości spo­
łecznej pot­wierdziło to
wskazują, że śmieszą
egzaminacyjnych sytuacjach
niską ran­gę zarówno
ich i oburzają w matu­
uczniowie posługują się nie swoim,
ustnego eg­zaminu –
ralnych prezentacjach
lecz pseudonaukowym lub
jak i przed­miotu o naz­
nieokreślone zaimki,
pretensjonalnym stylem.
potok składniowy, eko­
wie „język polski”.
nomiczne skróty sytu­
Funkcjonujące roz­
acyjne czy nawet gesty. Dostrzegając takie wiązania organizacyjne dotyczące ustnej prezen­
elementy prezentacji przyz­nają za język mi­ tacji zapoczątkowały finalizowanie reformo­
nimalne ilości punktów, uprzedzają się do wania kształcenia i egzaminowania. Ko­niecznym
pozostałych jej walorów. Kształceni głównie dopełnieniem reformy wydaje się jednak wy­
w kierunku umiejętności pisania nie zgadza­ prowadzenie ustnej matury poza szkoły. Nie
ją się na funkcjonowanie języka mówionego ma przeszkód formalnych: nie zmieni to for­
w sytuacji egzaminacyjnej. Jednak większość muły egzaminu. Możliwe jest poinformowanie
uczniów chce być „zaledwie” inżynierami, zdających o terminach zdawania i oddelego­
lekarzami, sportowcami itp. Aby zrealizować wanie już w 2007 roku potrzebnej liczby egza­
to marzenie, uczy się wielu zwrotów potrzeb­ minatorów do pracy w ośrodkach koordynacji
nych do prezentacji na pamięć i w konsek­ oceniania tak, jak jest to praktykowane przy
wencji mówi językiem pisanym: bogatym sprawdzaniu matury pisemnej. Korzyści byłyby
w imiesłowy przysłówkowe, skomplikowane duże: obiektywizm i porównywalność ocen,
hipotaksy, książkowe słownictwo. Ma za­ dostępność wyników tylko dla osób uprawnio­
gwarantowane uznanie komisji. Nie zdarza nych, zmuszenie zdających do rzetelnego przy­
się bowiem, aby takie cechy wypowiedzi gotowania się do obrony własnej wypowiedzi,
wzbudziły niepokój polonisty. Jest to sytuac­ utrzymanie autorytetu nauczyciela, komple­
ja groźna. Nauczyciel nie mający z uczniem towanie komisji z doświadczonych egzamina­
wspólnego języka nie ma również szans bu­ torów, możliwość uwzględniania wyników eg­
dowania jego tożsamości osobowej, narodo­ zaminu przez wyższe uczelnie. Może uda się
wej, zadomowienia w tradycji europejskiej więc dorównać europejskim standardom egza­
i rozwijania świadomego odbioru dzieł sztu­ minowania?
ki. Uczeń i nauczyciel zostają w swoich dwu
Anna Ślósarz – adiunkt na Akademii Pedagogicznej
odrębnych sferach kultury posługujących się
6
Podstawa programowa kształcenia ogólnego dla
szkół ponadpodstawowych, Dz. U. nr 14 z 23
lutego 1999, poz. 129, zał. 2, s. 620.
im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie, nauczycielka języka polskiego w I Liceum Ogólnokształcącym
im. Tadeusza Kościuszki w Myślenicach, egzaminator
Nowej Matury, ekspert ds. awansu zawodowego nau­
czy­cieli.
6/2006
61