Scenariusz Jasełek 2015
Transkrypt
Scenariusz Jasełek 2015
1 /Kolęda „Cicha noc”/ Narrator Kiedy wieczór jest zimowy, chaty w śniegu drzemią, nastrój dziwny, wyjątkowy snuje się nad ziemią. Witamy serdecznie wszystkich tu zebranych. By hołd oddać razem dziś Panu nad Pany. SCENA 1 / Jasno oświetlona scena. Adam i Ewa pod drzewem w raju / Anioł 1: Jasno wszędzie, pięknie wszędzie, z bożej łaski raj tu będzie. Świat przez 7 dni stwarzany ludziom jest ofiarowany. Nie ima się ich zgryzota, błogo pędzą dni żywota, w czystości swego sumienia pełnią boże polecenia. I po wieki tak by było, gdyby zło się nie wtrąciło. Wąż oplótłszy konar drzewa, pierwszym ludziom tak zaśpiewał: Wąż: weź jabłko Ewuniu słodka, to cię coś miłego spotka. Weź jabłuszko i Adamie, chyba nie odmówisz damie? Adam: Bóg zakazał z tego drzewa ! Anioł 1: A wąż dalej piosnkę śpiewa: Wąż: Weź jabłko Ewuniu słodka, to cię coś miłego spotka. Weź jabłuszko i Adamie, chyba nie odmówisz damie ? Przecież Bóg nie zauważy, Ewo, z jabłkiem ci do twarzy. Cóż by się wielkiego stało, gdybyś zjadła cząstkę małą? Ewa: Adaś, wąż ma sporo racji, zjedzmy jabłko do kolacji, (kawałek nam nie zaszkodzi, a boga nie ułagodzi.) Może Bóg nie dostrzeże, kiedy się jedno zabierze. Zjedzmy je, cóż stać się może ? / Zrywają owoc, gryzą. Zapada ciemność. Słychać śmiech węża./ Adam: 2 Cośmy zrobili ? O Boże ! Głos: pogardziliście miłością, blaskiem i bożą jasnością. Idźcie w cień przeklęci ludzie, będziecie odtąd żyć w trudzie. Śmierć, choroby, znój nad siły będą wam towarzyszyły. / Adam i Ewa schodzą z ciemnej sceny./ Anioły: Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie? Co to będzie? Żak: Co ta Ewa narobiła, nieszczęścia nas nabawiła Z wężem w raju rozmawiała, jabłko z drzewa skosztowała. Adam z raju wypędzony, ród ludzki grzechem skażony, Ale wybawiła go z kłopotu tego Matka Syna Przedwiecznego Chytry gad zwiódł naszą matkę, za tę winę sam wpadł w klatkę . Dziś mu głowę podeptała ta co od wieków przyjść miała. / Scena pogrążona w mroku. Anioł wchodzi na nią ze świecą/ Anioł 2: I przez wieki ciemność trwała, ludziom mózgi oplatała, pomyliła cienie, blaski, zerwała nić bożej łaski. Martwił pan się swym stworzeniem, myślał nad ludzi zbawieniem. Narrator A noc była ciemna, kiedy to się stało, lecz blaskiem Dzieciątko na sianku jaśniało i gwiazda jaśniała na wysokim niebie, bo Bóg się uniżył; aby zbawić Ziemię. Ludzie lat tysiące wyglądali Pana, od początku czasów, od grzechu Adama. Obiecał wszak Pan Bóg w swojej łaskawości, że nie pozostawi na pastwę ludzkości. /Kolęda „Lulajże Jezuniu”/ SCENA 2 Uczeń Trzej mędrcy królowie księgi przeglądają i o króla żydowskiego zrodzeniu czytają. Prędko dary stosowne w skarbcach wyszukali i do Betlejem się udali. Lecz nie bardzo wiedzieli, gdzie do króla droga. 3 Więc wstąpili spytać o niego Heroda /kolęda „Mędrcy Świata”/ /król Herod wstaje na widok gości/ Herod Cóż to znaczy? Co to za goście mili? Powiedzcie mi, królowie. Po coście przybyli? Król Kacper Chcemy oddać pokłon panu najwyższemu. Tu gdzieś w okolicy dziś narodzonemu Baltazar On królestwo miłości wśród ludzi zbuduje. Czy nie wiesz Herodzie , gdzie on się znajduje? Melchior Anioł nam się Pański we śnie pokazał I do tej dzieciny wędrować nam kazał Więc w drogę żeśmy ruszyli Byśmy się jemu pięknie pokłonili Herod Nic mi nie wiadomo, gdzie to dziecię leży Chętnie bym ja także do niego pobieżał. Więc gdy je znajdziecie, przybądźcie tu do mnie, bym i ja mógł jemu pokłonić się skromnie. (Królowie wychodzą z domu Heroda. Herod chodzi zdenerwowany) Chyba pęknę tu ze złości, niechże mi ktoś wreszcie powie, gdzie ten król jest narodzony. Żak W cały państwie twym już słynie, Wieść o narodzonej dziecinie W małym miasteczku Betlejem jest narodzony I w szopie na wianeczku jest położony (Herod odprawia żaka. Chodzi nerwowo, kiwa ręką na strażnika . Wchodzi strażnik- kłania się Herodowi) Żak Coś knuje król Herod, każe wzywać straże. Co im rozkazuje? Zaraz się okaże. Herod Gdy przyjdą królowie, powiedzieć gdzie dziecię, wnet się tam udacie i je zabijecie! Mój tron zagrożony, póki Dziecię żyje. Utrzymam królestwo, kiedy je zabiję! Diabeł ( szepce królowi) To dziecię urąga z twego majestatu Weź małe dzieciątko i oddaj go katu Bo gdy na zachodzie słońce wschodzić będzie Wtedy ten król nowy na tronie zasiądzie, wiec go zabij! 4 Anioł 5 Nie rób tego królu, bój się Pana Boga, Bo śmierć może stanąć i u twego proga Śmierć ( wchodząc) Za twe niegodziwe słowa, Ja śmierć cię porywam I jakem śmierć miła, to nie po dzieciątko małe, Lecz po ciebie przybywam. Herod Ja jestem król Herod, pan świata całego Nie śmiałabyś mnie porwać, Króla tak możnego. Śmierć Choć żeś tak potężny, na nic ci to przyszło Musisz dać pod mą kosę swoją głowę pyszną. Diabeł Kazałeś, królu zabić Betlejemskie dziecię A nie pomyślałeś, że i tobie głowa może zlecieć Diabeł i śmierć( porywają króla) Za twe grzechy, za twe zbytki Chodź do piekła, boś jest brzydki. Anioł 5 Uratowana Boża dziecina, Co się w Betlejem urodziła Upadnijmy na kolana, Chwalmy wszyscy niebios pana małego SCENA 3 /Kolęda „Mizerna Cicha”/ Wchodzi Maryja z Józefem Maryja Każda odmówiła nam gospoda I nikt nie udzielił pomocy I nikt nam ręki nie podał Bezdomni jesteśmy wśród nocy Józef Pewno ci zimno, drżysz cała Muszę coś znaleźć dla Ciebie Abyś choć troszkę się przespała Nim gwiazdy zbledną na niebie Co widzę, obok jest szopa dla owiec I żłóbek słomą wysłany Będzie cieplej dzieciątku w tym żłobie Tu poczekamy do rana 5 Anioł 4 Wiatr się wdziera poprzez ściany Po stajence hula. W żłobie leży Pan nad Pany Matka Go otula W żłobie leży Bóg Wszechmocny Niemowlątko Małe Opuszczone w twardym sianku Z zimna drżące całe Anioł 2 W niebie byłeś szczęśliwy Nic Ci nie było potrzeba Czemu przyszedłeś na ziemię W noc ciemną daleko od nieba Czemuś Jezu dozwolił na żłób i opuszczenie Dlaczegoś się tak uniżył? Maryja By światu przynieść zbawienie! /kolęda „Dzisiaj w Betlejem”/ SCENA 4 /Pastuszkowie śpią dookoła ogniska/ Anioł 2 Gwiazda Betlejemska jaśnieje na niebie By każdy mógł drogę odnaleźć do Ciebie Anioł 3 Twój tatuś kochany posłał Cię do ludzi Byś miłość i zgodę w naszych sercach wzbudził. Anioł 4 Lecz gdzie są ludzie? Nikt nie czeka? Bóg przychodzi do człowieka! /Kolęda „Do szopy hej pasterze”/ SCENA 5 Pasterz 1 Co ta za piękne śpiewy słychać dookoła? Pasterz 2 Kto ze snu głębokiego nas budzi, kto wola? Pasterz 3 Co to za jasność i postaci w bieli? Patrzcie pastuszkowie!, przecież to anieli! 6 Anioł 4 Słuchajcie pastuszkowie, wspaniała nowina Maryja w stajence porodziła syna Oddajcie mu pokłon, zanieście coś w darze A drogę do Niego gwiazda wam pokarze Anioł 3 Wejdźcie pasterze, pokłon oddajcie Bogu i świętej panience. I wraz z darami serca zostawcie w tej betlejemskiej stajence. /Kolęda „Przybieżeli do Betlejem”. Pasterze oddają pokłon Maryi i Dzieciątku./ Pastuszek 1 To tutaj mateczka swego synka tuli. Na pewno mu zimno bez ciepłej koszuli. Podaruje mu swoją ciepła koszulinę Niech matka okryje nią swoja dziecinę. Pastuszek 2 To na pewno z głodu Słychać jest płacz dziecka. Dlatego przyniosłem maleńkiemu mleczka. Pastuszek 3 A ja poduszeczkę pod głowę mu włożę. Może prędzej zasnąć ona mu pomoże. Także serek niesiemy w darze i masła mały garnuszek, bo cóż ci może dać Jezu mały, ubogi pastuszek? Pastuszek 2 Ty naszej pracy pobłogosław, owieczki nasze ochraniaj, by wełny było dużo dla ludzi na ubrania. Pasterze zbierają się do odejścia Anioł 1 Już odchodzicie pasterze? Niech wam się dzisiaj nie śpieszy, wasza obecność w stajence bardzo Jezusa ucieszy! Pastuszek 1 Ano, to zostaniemy, chodźta, siądziemy sobie bliziutko Bożej Dzieciny. O, tu na ziemi przy żłobie. 7 Narrator Tymczasem królowie widząc gwiazdę w dali, szybko w tym kierunku ciesząc się udali /Kolęda „skrzypi wóz”/ Kacper Pierwszy przed Dzieciątkiem, czoło swoje chylę I hołd Ci oddaję, a za mała chwilę dar ten ofiaruję z największą ochotą Przyjmij , Królu, dar ten, a darem tym złoto. Melchior Ja wonne kadzidło w darze Ci przynoszę, O Twoim narodzeniu wkrótce też rozgłoszę By każdy mógł przybyć, pokłonić się Tobie I króla nad króle uznać w Twej osobie. Baltazar Ode mnie przyjmij w darze mirrę cenne ziele. Choć wiem że to drobiazg, że to tak niewiele Ja chciałbym wszystkie serca zaczarować, by przyjęły Ciebie, byś mógł w nich panować Kacper Stańmy tu przy pastuszkach, niech nasze serca złączone, ucieszą Dzieciątko Boże na miękkim sianku złożone. Anioł 5 O, królowie zacni, gdy wracać będziecie, omińcie pałac Heroda. Nie mówcie, gdzie dziecię. Idźcie inną drogą do swojej krainy, By Herod nie skrzywdził maleńkiej dzieciny. /Do stajenki przybywają górnik, krawiec, murarz, piekarz, krakowiacy/ Józef Skąd was tu tyle? Coście za ludzie? Górnik Nam życie płynie w pracy i trudzie. Z ojczyzny naszej różnych zakątków przyszliśmy pokłon oddać dzieciątku. Jestem górnikiem i tym się szczycę. Wiecie gdzie Śląsk jest i Katowice? Stamtąd ci węgla przynoszę bryłę, węgla co ciepło daje nam miłe. Bez niego stają huty, fabryki, i świateł gasną złote płomyki. I parowozy nie jadą dalej, gdy się w ich wnętrzu ogień nie pali. 8 Więc w znojnej pracy utrudzą ręce, aby dać ludziom węgla najwięcej. Krawiec Ja jestem krawiec, Guzik Antoni. igiełka szybko miga w mej dłoni. Szyję j szyję przez dni całe ubrania duże i ubranka małe. I tobie Jezu ściegiem drobniutkim uszyłem taki płaszczyk malutki. Murarz W takiej szopce biedniuteńkiej leżysz Jezu malusieńki. Strzecha ledwie że okryta, ze spróchniałych desek zbita. Przed zimnem cię nie uchroni, przed deszczykiem nie osłoni. Mam ja wapno, cegły, kielnie i pracować umiem dzielnie, więc dla twojej Bożej chwały dom zbuduję ci wspaniały! Mocne będą jego mury na burze i na wichury! Piekarz A ja ci dziecię chlebek świeżutki przyniosę z pieca jeszcze cieplutki. Miesiłam ciasto bardzo dokładnie, by było pulchne, wyrosło ładnie. By było białe jak śnieg na dworze i smakowało Dziecinie Bożej. Szewc Ja jestem Szewczyk – Szewczyk Dratewka Moim to specjałem bucik i cholewka W Krakowie dzielnie służę mieszczanom Co by im nogi nie marzły co rano Pracuję ciężko - lecz pracę mą lubię I wyrobami mymi się chlubię Więc i dla Cię Jezu, malutki, zmarznięty Przynoszę prezent – choć może nie wielki Tu są butki mojej roboty na śnieżek suty i deszczyk i słoty. Krakowiak Przyszliśmy tu do Was z samego Krakowa aby razem z wami dzisiaj kolędować Krakowianka Radować się godzi Chrystus się narodził Hej, kolęda, kolęda! 9 /Kolęda „Gdy się Chrystus rodzi”/ Narrator Aż tu nagle szmer u proga, Ktoś tam do drzwi puka, To gromadka polskich dzieci, co Jezuska szuka. /Wchodzą dzieci/ Dziecko 1: Witaj, Jezu malusieńki, Zbawicielu nasz. Przyszły dzieci do stajenki, Ty nas dobrze znasz. Dziecko 2 : Przyjm, Dzieciątko, te nasze dary, takie maleńkie, takie ubogie, Lecz dane z serc, które bez miary - kochają Boże Dzieciątko drogie. Dziecko 3: Przynosimy serca małe, Weź je w rączki Swe. Daj nam rosnąć na Twą chwałę, naucz kochać Cię. Dziecko 4 : Dziękuję Ci Jezu, że się narodziłeś z wysokości nieba tu do nas przybyłeś. Krakowiak: My dzieci krakowskie wszystkie przyrzekamy Że to dla Ciebie Jezu zawsze pamiętamy: by być lepszym, by kochać bliźniego, by swej Pani słuchać, szanować starszego, by pilnować porządku, zabawek nie rzucać, lubić się wzajemnie i się nie wykłócać, szczerze kochać rodziców, zupki wszystkie zjadać, zawsze tylko prawdę ludziom opowiadać. Dzieci razem : Aby Cię ucieszyć Jezuniu kochany, wszyscy jednym chórem 10 pięknie zaśpiewamy. /kolęda „Triumfy króla niebieskiego”/ Maryja: Przy Bożym żłóbku się zebrali pasterze, którzy cud uznali, prości ludzie i dzieci o silnej wierze, przynieśli czyste dusze w ofierze, oraz królowie, świata mocarze, którzy swą mądrość przynieśli w darze. WSZYSCY: Łaska mądrości była im dana Po to, ażeby poznali Pana. Uczeń: To właśnie tego wieczoru, Gdy mróz lśni jak gwiazda na dworze, Przy stołach są miejsca dla obcych, Bo nikt być samotny nie może. To właśnie tego wieczoru Gdy wiatr zimnym śniegiem dmucha, W serca złamane i smutne Cicha wstępuje otucha. To właśnie tego wieczoru Od bardzo wielu wieków Pod dachem tkliwej kolędy Bóg się rodzi w człowieku. /kolęda „Bóg się rodzi”/