pobierz

Transkrypt

pobierz
Wyższa Szkoła Gospodarki Euroregionalnej
im. Alcide De Gasperi w Józefowe
Journal of Modern Science
Tom 2/13/2012
Rada Naukowa
Prof. dr hab. Edward Erazmus
Dr hab. Piotr Majer, prof. UWM
Prof. dr hab. Stanisław Mraz
Prof. dr hab. Witold Pokruszyński
Prof. Paulo Aldo Rossi
Prof. Silvestre Bello Rodriguez
Prof. dr hab. Ligita Simanskiene
Prof. dr hab. JanWidacki
Prof. dr hab. Bronisław Sitek
Prof. dr hab. Peter Terem
Prof. dr hab. Sebastiano Tafaro
Prof. dr hab. Svetlana Zapara
Zespół redakcyjny
dr hab. Magdalena Sitek, prof. WSGE dr hab. Jerzy Zawisza, prof. WSGE mgr Sylwia Ćmiel
dr Krzysztof Dziurzyński mgr Aurelia Łuczyńska mgr Elżbieta Jamróz
mgr Aleksandra Ukleja - redaktor naczelna
- I zastępca redaktora naczelnego
- II zastępca redaktora naczelnego
- redaktor statystyczny
- redaktor językowy
- redaktor językowy
- sekretarz redakcji
Adres redakcji
Wydawnictwo Wyższej Szkoły Gospodarki Euroregionalnej im. Alcide De Gasperi w Józefowie
05-410 Józefów, ul. Sienkiewicza 2
tel./fax +48 022 789 19 03
[email protected]
www.wsge.edu.pl
Korekta
mgr Sławomir Koźlak
© Copyright by Wyższa Szkoła Gospodarki Euroregionalnej im. Alcide De Gasperi w Józefowie, Józefów 2012
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, przedrukowywanie i rozpowszechnianie całości
lub fragmentów niniejszej publikacji bez zgody wydawcy zabronione.
Journal of Modern Science dostępny jest także w wersji elektronicznej na stronie:
http://www.wsge.edu.pl/pl/journal-of-modern-science-wydania.html
Za wersję pierwotną niniejszego czasopisma uznaje się wersję wydaną drukiem.
Wydanie I ISSN 1734-2031
Wydawnictwo Wyższej Szkoły Gospodarki Euroregionalnej im. Alcide De Gasperi
05-410 Józefów, ul. Sienkiewicza 2
http://www.wsge.edu.pl/pl/biblioteka-i-wydawnictwo.html
Skład, łamanie, projekt okładki
mgr Miłosz Ukleja
Druk i oprawa
P.H.U. Multikram
Nakład 150 egz.
2 | WSGE
Spis treści:
nauki humanistyczne
Barbara Karolczak-Biernacka
Synthesis as a research objective
(Synteza jako product badań)
9
Artur Piszczatowski
The Scientific Thought Process
and Public Sociology:A Discussion
of Three Cases in Baltimore,
WashingtonDC and West Virginia
(Proces dydaktyczno-naukowy i
socjologia publiczna -na przykładzie
trzech przypadków: Baltimore,
Washington DC and West Virginia)27
Waldemar Kozłowski
Ewa Matczak
Profession for my child: aspirations
of parents
(Zawód dla mojego dziecka: aspiracje
rodziców) 47
Anna Schneiderová
SKOPOS theory In the translation
process
(Teória SKOPOS v procese prekladu)
69
nauki społeczne
Jan Galster
Tomasz Staranowicz
The constitutional notion
of family agricultural holding
and its statutory deformation.
The one case study
(Konstytucyjne pojęcie rodzinnego
gospodarstwa rolnego i jego
ustawowa deformacja. Studium
jednego przypadku)
79
Iwona Niedziółka
Consumer safety in the light of the
European Consumer Centres Network
(Bezpieczeństwo konsumentów
europejskich w świetle
działania Europejskich Centrów
Konsumenckich)
91
WSGE | 3
Dorota Lis - Staranowicz
Coercive measures before the court
(Środki przymusu bezpośredniego
przed sądem)
105
Aleksandra Szejniuk
Kontrola instrumentem
bezpieczeństwa
(Control as an instrument of safety)
121
Bożenna Barbachowska
Information security in the company
(Bezpieczeństwo informacji w firmie) 145
Recenzje i Sprawozdania
Bronisław Sitek
Book review: Kozera Ewa, Sadowski
Piotr i Szymański Andrzej. (2008).
Problemy własności w ujęciu
historyczno-prawnym 177
Ewa Lubina
Book review: Skałbania, Barbara.
(2009). Poradnictwo pedagogiczne.
Przegląd wybranych zagadnień 185
Ida Li Vigni
Book review: Mantegazza, Paolo.
(2007). Sogno. L’Anno 3000. Editpre:
Lupetti.191
Miłosz Ukleja
The report of the educational conference: “The dilemmas of contemporary
security” Józefów, 18th April 2012
(Sprawozdanie z konferencji naukowej
“Dylematy współczesnego bezpieczeństwa”, Józefów 18 kwietnia 2012 r.) 223
Aleksandra Ukleja
The report of the educational conference: “Juvenile Crime -Theory
and Practice” Józefów, 23th May 2012
(Sprawozdanie z konferencji naukowej
“Przestępczość nieletnich – teoria
i praktyka”, Józefów 23 maj 2012 r.) 229
Krzysztof Dziurzyński
Dysleksja – bibliografia
Wydawnictwa ciągłe za lata 1960-2011
Dyslexia – bibliography
Serial publications in 1960-2011 237
4 | WSGE
WSGE | 5
6 | WSGE
Nauki
Journal
humanistyczne
of Modern
Science
WSGE | 7
8 | WSGE
Barbara Karolczak-Biernacka
WSGE | 9
10 | WSGE
Synthesis as a research objective
Synteza jako product badań
dr hab. Barbara Karolczak-Biernacka, prof. WSGE
Wyższa Szkoła Gospodarki Euroregionalnej
im. Alcide De Gasperi w Józefowie
[email protected]
Abstract
In the face of abundance of fragmentary research projects and epidemic dissemination of scientific journals, the article is dedicated to synthesis as a research objective. The author draws upon profound experience
gained in the period in which it constituted a part of government and ministry research projects as a separate research assignment.
The article encompasses the definition of synthesis and a creative
context of this notion, exemplary synthesis made by Jantsch, Szczepański
and Tomaszewski, the problem of utility of science, interrelations between
phenomena, generalizations, theoretical statements, theory construction,
laws of science as well as the question of dependence of the synthesis level
upon the scope of analyzed aspects of social reality.
Keywords: synthesis, generalizations, utility of science, theory construction, laws of science
Wprowadzenie
„Tym, co charakteryzuje współczesną naukę jest nacisk na systematyzację wiedzy, na sprawdzalną empirycznie teorię, a nie na surowe doświadczenie”1.
Doświadczeń tych, (czyli szczegółowych badań empirycznych) jest
zresztą coraz więcej, a ich liczba sięga wielkości przekraczających możliwość kontaktu pojedynczego badacza z każdym poszczególnym dziełem.
Nie bez racji mówi się też o „epidemicznym rozprzestrzenianiu czasopism
naukowych” i o potrzebie zahamowania „zalewu publikacji naukowy1 M. Bunge, Scientific Research, t. I, Berlin-Heidelberg, New York 1967, s. 380;
Także E. Geblewicz, O pewnych charakterystycznych różnicach w problematyce
i metodach badań nauk w początkowym stadium rozwoju i nauk zaawansowanych
[w:] Fragmenty Filozoficzne, Warszawa 1967, s. 30-31.
WSGE | 11
ch”2. Z drugiej strony widoczne jest podejmowanie nadal wycinkowych
tematów badawczych oraz tematów znanych, dawno spopularyzowanych,
lecz w których weryfikacji empirycznej poddaje się bardzo różne i coraz
to nowe przypuszczenia (hipotezy bądź pytania) co do specyficznych uwarunkowań poszczególnych zjawisk i stanów. Same ich opisy (tych stanów)
coraz częściej też ocenia się jako procedury niewystarczające, a według
skrajnego poglądu – opis zjawiska (stanu, obiektu) nie jest uznawany
jako badanie naukowe. W tej sprawie prof. B. J. Gawecki wypowiada się
następująco: „zawsze celem naukowego badania jest odkrycie pewnych
związków; można też powiedzieć, że zdolność wykrywania związków - czy
to między myślami ludzkimi, czy to pomiędzy zaobserwowanymi faktami,
czy wreszcie pomiędzy teraźniejszością a przeszłością - stanowi istotną
wartość nauki”3.
Wracając do problemu zwiększania się liczby wycinkowych badań,
czasami bardzo szczegółowych, można zwrócić uwagę, że jakkolwiek dotyczą one nieraz ogólnie tej samej kwestii – wnioski z nich wypływające
mogą się znacznie różnić.
Przy tej okazji nasuwają się dwie refleksje. Jedna dotyczy przyczyn rozbieżności „pierwszego rzędu” (rozbieżności wniosków), druga – przyczyn
rozbieżności „drugiego rzędu”. Wyjaśnijmy. Przez przyczyny „pierwszego
rzędu” rozumiemy kroki badacza związane dość blisko z podejmowanym
problemem, jak:
1. Postępowanie badawcze według określonej wąskiej albo specyficznej teorii,
2. często w związku z tym (pkt.1) stosowanie narzędzi pomiaru zasadniczo różniących się od innych narzędzi, a przeznaczonych do kontroli
takiego samego zjawiska (obiektu, stanu),
3. stosowanie jakiejś szczegółowej procedury badawczej bez
uwzględnienia teorii, której ta procedura jest podporządkowana (teoria
taka zazwyczaj informuje o ograniczeniach stosowalności),
4. podejmowanie przez badacza takich kroków w procedurze „poznania”, które są częściowo lub całkowicie oderwane od istniejącego stanu
wiedzy, tworzenie „prywatnej” teorii czy nawet dyscypliny wiedzy.
2  A. Wysocki, Zagadnienia informacji naukowej w pracy badawczej, „Zagadnienia
Naukoznawstwa” 1965, 1-2, s. 91.
3 B. J. Gawecki, Myślenie i postępowanie, Warszawa 1975, s. 179.
12 | WSGE
Stwierdzenie to znajduje poparcie w analizie dokonanej przez
prof. Ossowskiego, który konstatuje, że zdarza się, iż socjolog (na przykład
– przyp. BKB) „zachowuje się tak, jak gdyby wiedza zaczynała się od niego:
buduje sobie własną aparaturę pojęciową, stawia od początku dawne zagadnienia, niejednokrotnie robi odkrycia, których już przedtem inni dokonali,
albo nawet, które weszły już w sferę wiedzy potocznej, i nadaje im pozór
nowości, formułując je w nowym języku. Ułatwia to panująca na naszym
terenie anarchia pojęciowa i terminologiczna, która także różni socjologię od
nauk przyrodniczych”4.
Przyczyną „drugiego rzędu” jest fakt nieuwzględniania przez badacza
konieczności „usytuowania” podejmowanego problemu (a w tym i teorii
dotyczącej tego problemu) w szerszym kontekście wiedzy, jak przykład
podporządkowania zjawisk świetlnych elektryczności albo magnetyzmu
elektromagnetycznej teorii światła, a także w kontekście praktyki społecznej5.
„Usytuowanie” badanego problemu w szerszym kontekście wiedzy dokonuje się przez ustalenie związków pomiędzy tymi problemami a innymi
zagadnieniami i stwierdzonymi już faktami. Takie porządkowanie materiału nazywane też bywa syntezą.
Synteza będzie więc jedną z metod stosowanych w procesie poznawczym („scalanie elementów w całość; ujęcie pewnych zjawisk jako tworzących całość”), podobnie jak analiza („rozbiór, myślowe, pojęciowe wyodrębnienie cech, części lub składników badanego zjawiska, przedmiotu;
badanie cech elementów lub struktury czegoś oraz związków między nimi
zachodzących”)6.
Obok nazywania syntezą czynności związanych z „łączeniem elementów”, termin ten stosowany jest także w znaczeniu rzeczownikowym (jako
nazwa obiektu) do określenia rezultatu tych czynności. W takim sensie
terminu tego użyto w tytule niniejszego tekstu.
1. Pojęcie syntezy
Czym jest synteza jako „wytwór” badań? Jakie właściwości należy jej
4 S. Ossowski, O osobliwościach nauk społecznych. Dzieła t. I, IV, Warszawa
1967, s. 223.
5  Jest to inna kwestia niż znany dylemat „empiria czy teoria” bądź przeciwstawienie
„ślepych faktów – pustym konstruktom” (patrz: W. P. Mc Even, The Problem
of Social-Scientific Knowledge, Totowa 1963, s. 230 – cyt. za P. Sztompka, Teoria
i wyjaśnianie. Z metodologicznych problemów socjologii, Warszawa 1973).
6 Słownik Wyrazów Obcych. PWN. Warszawa 1971.
WSGE | 13
przypisać?
Termin synteza jako nazwa obiektu wprowadzany bywa coraz częściej
do praktyki społecznej. Od nie tak dawna na przykład wiemy, że w systemie aparatury elektronicznej pewne egzemplarze noszą miano syntetyzatorów (stosowane w TV dla prezentacji pewnego zbioru informacji;
w muzyce dla wytwarzania nowych barw dźwięku, głosu np. imitującego
określone zachowania zwierząt, maszyn, też ludzi).
Wymogi podejmowania nowych problemów w gospodarce narodowej
(kompleksowych, „realizowania pewnych systemów” >procesów<) spowodowały wyodrębnienie się nowej specjalności zawodu inżyniera – inżyniera syntetyka. „on ma istniejące potrzeby społeczne, odpowiadać na pytania
„co” (co realizować?), formułuje – niełatwe do sformułowania – problemy
kompleksowe, projektuje system, w którym te potrzeby społeczne będą zaspakajane7. Osobę pełniącą role inżyniera-syntetyka charakteryzować winny:
„znajomość zjawisk społecznych, umiejętność analizowania okoliczności
socjologicznych i uwarunkowań psychologicznych, a przede wszystkim
opanowanie tych nauk, których elementami centralnymi są takie pojęcia,
jak: działanie, realizacja, operacja, proces, kierowanie, organizacja”8.
Właściwości takich należałoby oczekiwać u każdego z autorów syntez,
osób podejmujących się takich autorskich dokonań.
2. Synteza jako zadanie badawcze
Syntetykami są też badacze (pracownicy nauki), którym na podstawie
szczegółowych prac innych autorów lub swoich własnych zleca się dokonanie autorskiego opracowania całości. Podkreślamy - autorskiego, bowiem
syntetyk ma tu wnieść nowe wartości, podejmowane przez swój własny
sposób rozumienia i odczytywania świata, i węziej – zbioru wiedzy czy
problemu w częściach, w różnych podejściach przedstawionego tematu.
W dziedzinie programowania badań naukowych9 „synteza” jest oczekiwanym „produktem finalnym”, powstałym w wyniku zrealizowania
określonego działu koordynowanego projektu i w końcu zrealizowania
całości zadania.
7 dr B. Walentynowicz, Inżynier syntetyk. Felieton.”Wektory” 1972, 2.
8 op. cit.
9 Myślę tu o systemie badań zespołowych, stanowiących centrum zainteresowania jednostki naukowej (np. uczelni, instytutu) czy szerzej centralnie koordynowanych i związanych z tym programach (planach), w których „synteza” bywa
zadaniem zamawianym, lub dla obrazu zjawiska koniecznym.
14 | WSGE
Po tej dygresji wróćmy do zadanego pytania. Czym jest synteza w myśleniu naukowym? Odpowiedzi na to pytanie – obok wyżej określonego
już stanowiska – dostarczyć winny przykłady. Sięgamy do pierwszego.
W 1966 roku Erich Jantsch przyjął ofertę instytucji o skrótowej nazwie OCDE polegającą na zbadaniu stanu zaawansowania prognostyki
technicznej. Dokonał określonej pracy analitycznej (analizował ankiety
specjalnie rozpisane oraz literaturę przedmiotu), w wyniku której po roku
(tj. w 1967) wydał książkę pt. Technological Forecasting in Perspektive. Wyliczył w niej 100 różnych metod prognozowania techniki i ich „nieskończoną rozmaitość wszelkich możliwych niuansów” tak, że „techniki podstawowe giną w powodzi technik mających znaczenie drugorzędne”. Oto
fragment rejestru tych technik:
Refleksja intuicyjna:
● brainstorming (burza mózgów)
● metoda delficka.
Rozpoznawcze prognozowanie techniki:
● ekstrapolacja serii czasowych (modele analityczne i modele fenomenologiczne)
● krzywe prób
● przedstawienia kontekstowe
● analiza morfologiczna
● scenariusze
● analiza historyczna
● przewidywanie rozpoznawcze probabilistyczne
● analiza ekonomiczna
● modele operacyjne
● przewidywanie rozpoznawcze na poziomie agregatów.
Jak nietrudno zauważyć, olbrzymie zróżnicowanie obiektów (technik
prognozowania) składających się na pewną sumę informacji utrudnia
sformułowanie wartościowszych konstatacji.
E. Jantsch zaproponował również klasyfikację bardziej złożoną, podjął
działanie ku syntezie. W tym celu w klasyfikacji tej uwzględnił trzy ujęcia
– wymiary przewidywania techniki, tj.:
● ujęcie „rozpoznawcze” i „normatywne”
WSGE | 15
● wymiary: społeczne, techniczne, ekonomiczne oraz siłę ich wzajemnych powiązań
● „filozofie”: obiektywną (deterministyczną), subiektywną (niedeterministyczną), systemową (przyszłość systemu zależy od jego struktur).
Przez wprowadzenie wymienionych trzech parametrów opisał sposoby przewidywania techniki bardziej przejrzyście i w nowych kategoriach,
umożliwiających klasyfikację głównych technik prognozowania10.
Przykład następny. W roku 1974 ukazała się kolejna praca prof. Jana
Szczepańskiego pt. Zmiany społeczeństwa polskiego w procesie uprzemysłowienia. Jan Strzelecki na łamach „Literatury” podjął próbę zrecenzowania
tej pracy, a właściwie określenia jej charakteru albo sklasyfikowania. Z tego
punktu widzenia prezentuje jej zawartość, a sposób, w jaki to czyni, jest
niezmiernie użyteczny dla naszych rozważań. Poszukując trafnego określenia omawianej książki, J. Strzelecki pisze: „Najbardziej pasowałby termin
synteza, jest to bowiem rzecz, zawierająca gęsty wywar z badań nad procesami powojennej, socjalistycznej industralizacji, prowadzonych przez różne
gremia polskich socjologów w ciągu ubiegłych lat... Wieloma z prac, na które
się powołuje kierował... sam, bądź inicjował je lub współdziałał w metodologicznych zabiegach, poprzedzających sam badany proces. W tle rozważań
Szczepańskiego tkwi więc pracowity i obszerny dorobek polskiej empirycznej
socjologi... Jeśliby się zgodzić na termin synteza, to ze wskazaniem, że nie jest
to synteza bierna (podkr. BKB), która poprzestaje na zbiorczym zestawieniu danych, dodając stanowisko pracy do stanowiska pracy, szkołę do szkoły
i lodówkę do lodówki, w słusznym zadowoleniu, że wszystkiego jest więcej.
Mamy tu do czynienia z syntezą aktywną (podkr. BKB), która różnorodne
dane łączy i komponuje w związku z przerastającym je zagadnieniem, które
syntetyk wnosi w świat obserwowalny jako całkującą zasadę... (podkr.
BKB)... Porządkowi pojęć odpowiada pewien układ koncepcji, wśród których miejsce pierwsze zajmuje pojęcie socjalistycznej industralizacji...”11.
Dzięki syntezie aktywnej „uzyskujemy w świadomości inny obraz
(podkr. BKB) tego przedmiotu niż przed zastosowaniem tej metody, bo
wzbogacony wiedzą o wewnętrznej strukturze tego przedmiotu. A więc rekonstrukcja jako wynik syntezy jest odtworzeniem badanego przedmiotu na
wyższym szczeblu (podkr. BKB) procesu poznania”12.
10 Prognozowanie techniki: metody i zastosowanie – studium bibliograficzne.
„Zagadnienia Naukoznawstwa” 1973, 3.
11 J. Strzelecki, Nauka jako forma partnerstwa.”Literatura”. 11.VII.1974 r.
12 W. Sztumski, J. , Zagadnienia teorii poznania. Kraków 1975. Skrypty
Uczelniane AGH nr 442, s. 55.
16 | WSGE
Innym przykładem syntezy jest sformułowane przez prof. Tadeusza
Tomaszewskiego podejście do psychologii jako do nauki zwane w skrócie „teorią czynności”. Zgodnie z tym podejściem „psychologia jest nauką
zajmującą się badaniem czynności ludzkich i ich mechanizmów regulacyjnych”. Teoria czynności to pewien „system założeń metodologicznych”,
który pozwala w owy sposób rozpatrywać człowieka w kontekście społecznym, jego rozwój i działanie.
Lektura prac prof. Tomaszewskiego wskaże Czytelnikowi, do jakich
stwierdzeń syntetyzujących doszedł Autor „teorii czynności”, studiując
(czytaj: analizując) klasyczne ujęcia psychologii (introspekcyjne, behawiorystyczne, psychoanalityczne, dynamiczne). Koncepcja prof. Tomaszewskiego nie jest prostą sumą dotychczasowych podejść do psychologii. Autor „teorii czynności” prezentuje swój własny oryginalny punkt widzenia,
własną propozycję teoretyczną mającą znaczny walor aplikacyjny.
Zdarza się, że przez syntezę rozumie się sumę obserwacji szczegółowych, że „syntetyk” dokonuje prostej operacji dodawania wyników prac
cząstkowych, nie wnosząc tym samym żadnych naukowych wartości od
siebie. Na ogół czyni tak przez streszczenie dzieł cząstkowych.
W dziedzinie humanistyki jak też nauk społecznych dokonywanie
syntez jest „zabiegiem” znacznie trudniejszym niż w naukach przyrodniczych. Tam synteza „zjawia się” czasami niejako w sposób naturalny, jak
choćby potoczne doświadczenia w dziedzinie mieszania barw13 (w nauce
patrz teoria Younga-Helmholtza).
Jeśli przez syntezę rozumieć wyższy stopień uogólnienia n-tych dzieł
szczegółowych14, wówczas podejmując się takiego zadania w oparciu
o dostępną porcję różnych danych końcowych z badań szczegółowych,
podejmować będziemy wysiłek ustalenia kategorii nadrzędnych. Ich sformułowanie zależne będzie od charakteru materiału empirycznego (badanego w ogóle) i celu społecznego, który miał zbieraniu tego materiału
przyświecać.
13 Jak wiemy wystarczą trzy barwy by uzyskać wszelkie kombinacje kolorów
(czytaj: nowe jakości).
14 W dialektyce Hegla synteza jest wyższym stopniem rozwoju, rozwiązującym
sprzeczności stopni poprzedzających (tezy i antytezy). W znaczeniu metodologicznym – synteza jest więc formułowaniem twierdzeń ogólnych na podstawie
uznanych za prawdziwe zdań cząstkowych – inaczej uogólnianiem.
Odróżniając zdania syntetyczne od analitycznych, powiemy, że zdanie
syntetyczne orzeka więcej o podmiocie, którego dotyczy, niż to, co zawarte jest
w treści nazwy.
WSGE | 17
Tabela 1. Uproszczony wyraz uogólniania
Lp.
Kategorie nadrzędne
Badane zjawiska
1
Waga
2
Wzrost
3
Percepcja szkodliwości
4
Percepcja użyteczności
5
Karanie
Rozwój fizyczny
Percepcja skutków
Sankcje
6
Nagradzanie
innego modelu po niepowodzeniu Manipulowanie sytuacją obiektywną;
7 Wybór
w rozwiązywaniu modeli zadanych
poszukiwanie optymalnej strategii
8 Wybór zadania następnego
nieformalnie czynności
9 Stosowanie
pomocniczych
o zgodę na odłożenie zadania na inny
10 Apel
termin
11 Prośba o zwolnienie z zadania
12 Typ działania w stosunku do sfery X
Akceptacja – negacja sfery X
13 Opinie o sferze X
Formułowanie wniosków odnoszących się do realizacji pewnych założonych celów społecznych zbliża syntezy z prowadzonych badań na użytek
praktyki do ekspertyz15.
Jest oczywiste, że „synteza” jako zadanie zamówione ma być taką pracą,
która dostarcza zleceniodawcy dyrektyw praktycznych albo wniosków dla
realizacji założonych celów społecznych (szeroko rozumiejąc ten termin).
3. Użyteczność nauki
Problem zakładanego wykorzystania nauki w różnych dziedzinach
życia społecznego nie jest zagadnieniem nowym. Ba, istniejąca Rada Towarzystw Naukowych i Upowszechniania Nauki przy PAN znana była
z wykazywania znacznej aktywności w tym kierunku. Ilustrują ją na przykład dwie pozycje książkowe pt. Upowszechnianie nauki i zainteresowanie nauką (1971) oraz Stosowanie nauk społecznych w praktyce (1973)16.
15 „Ekspertyza” oznacza „zbadanie i rozwiązanie przy pomocy biegłych jakiegoś
zagadnienia wymagającego specjalnych wiadomości”. Słownik Wyrazów
Obcych. PIW. Warszawa 1969, s.179.
16 J. Kubica, A. Podgórecki (red.), Stosowanie nauk społecznych w praktyce.
18 | WSGE
Tę ostatnią jej autorzy określili jako „przyczynek do rodzącej się nauki
o stosowaniu nauki w praktyce”17. Znane jest odróżnianie „umiejętności – daru” do odkryć naukowych od umiejętności wykorzystania istniejącej wiedzy w praktyce. Obydwie zdolności prezentował wielokrotnie
prof. P. Zimbardo, wyjaśniając mechanizmy zachowań w wielu sferach, nie
tylko w znanym eksperymencie na Uniwersytecie Stanforda.
Problem praktycznej użyteczności „syntezy” poruszamy z myślą wyodrębnienia zagadnień z tym związanych, które mogą wpływać na poziom
opracowania i rzeczywistą wartość omawianego produktu.
Wcześniej stwierdziliśmy, że w humanistyce albo inaczej w naukach
społecznych i humanistycznych dokonywanie syntez jest o wiele trudniejsze niż w naukach przyrodniczych. Także ze względu na użyteczność praktyczną syntez warto powrócić do tej sprawy, a to dlatego, że:
1. „w stosowaniu nauk społecznych większą rolę niż w stosowaniu nauk
ścisłych odgrywa system wartości badacza w ocenie danych naukowych i analiza systemu wartości zleceniodawcy badań,
2. wyniki nauk społecznych są częściej niż wyniki nauk ścisłych kontrowersyjne, m.in. ze względu na większy w naukach społecznych wpływ
czynności badawczych na uzyskane wyniki,
3. w naukach społecznych są mniejsze niż w naukach ścisłych możliwości dokonywania międzydyscyplinarnych syntez jako podstawy dla
prawidłowych projektów zmian,
4. szybsze tempo zmian w społeczeństwie niż w przyrodzie powoduje,
że niekiedy zanim zakończy się badania lub opracuje projekt reformy,
zmianie ulega charakter problemu,
5. w naukach społecznych można wyróżnić specyficzne dla tych nauk
typy badań szczególnie ważnych w rozwiązywaniu problemów społecznych, jak badania operacyjne czy reformujące...”.18
Te utrudnienia, na jakie napotykamy w trakcie badania opracowań
generalizujących z dziedziny zjawisk społecznych, dodają się do faktu,
że synteza jest „przechodzeniem od problemów łatwiejszych do trudniejszych” (zasada Kartezjusza).
PAN. Wrocław 1973.
17 W pamięci mam publiczną wypowiedź prof. J. Reykowskiego na temat tego,
że są specjaliści od nauki-badań i też tacy, od których zależą wdrożenia.
18 J. Kubica, Modele procesów stosowania nauki w praktyce w badaniach
zagranicznych [w:] Stosowanie nauk społecznych w praktyce...op. cit.
WSGE | 19
4. Synteza ścieżką do teorii
Przechodzenie od zagadnień łatwiejszych do trudniejszych spotykamy
wówczas, gdy w pracy naukowej mamy najpierw do czynienia z opisem
stanów jednostkowych, by potem przejść do ustalenia zależności między
faktami (stanami) i szerszych generalizacji. W ten sposób formułując myśli, dochodzimy do „porównania” syntezy z teorią, a ściślej – do wykorzystania wiedzy i dyrektyw odnoszących się do budowania teorii (w tym
także twierdzeń teoretycznych i praw) na użytek konstruowania wartościowych poznawczo syntez.
Stefan Nowak mówi o twierdzeniach teoretycznych jako „twierdzeniach ogólnych o związkach między zmiennymi czy zjawiskami”. Także
Andrzej Malewski pisząc o teorii, ma na myśli „zespół twierdzeń dotyczących zależności rządzących ludzkim zachowaniem”19.
Przyjęcie kryterium zależności zjawisk jako warunku kwalifikującego twierdzenia jako teoretyczne wyznacza, że zdanie „stopień pozytywnej zmiany pod wpływem przekazu informacji jest tym większy, im
większa jest atrakcyjność nadawcy”20 będzie twierdzeniem teoretycznym,
zaś zdanie „uczniowie mają wysoką sprawność fizyczną” – nie.
Kryterium „zależności zjawisk” wymaga uzupełnienia o kryterium warunkowości, co oznacza, że miano teoretyczności przyzna się takim twierdzeniom, w których „generalizacja stwierdza, że jeśli zajdą dane
warunki, pewne inne fakty okażą się także prawdziwe”21. Pomijając inne
kwestie szczegółowe22, przytoczymy kolejne przykłady twierdzeń: 1) odpowiadającym dwóm podanym wyżej kryteriom i 2) nie:
Ad.1. „Jeżeli człowiek dozna frustracji, będzie przejawiał tendencje
agresywne”.
Ad.2. „Wśród uczniów szkoły X stwierdzono znaczny procent ocen
dostatecznych”.
19 S. Nowak, Studia z metodologii nauk społecznych. Warszawa 1965, s. 118;
A. Malewski, O zastosowaniu teorii zachowania. Warszawa 1965, s. 1 (cyt. za
P. Sztompka, Teoria i wyjaśnianie. Z metodologicznych problemów socjologii.
PWN, Warszawa 1973).
20 D. Krech, R. Crutchfield, E. Ballachey, Individual in Society. New York 1962,
s. 232. Cyt. za P. Sztompka, Teoria i wyjaśnianie...op. cit., s. 51.
21 H. L. Zetterberg, Social Theory and Social Practice. New York 1962, s. 84, Cyt.
za P. Sztompka, Teoria i wyjaśnianie…op. cit.
22 Czytelnika odsyłamy do tekstu książki P. Sztompki.
20 | WSGE
Pierwsze twierdzenie ma wartość teoretyczną, drugie – nie. Dodać
trzeba, że podane dwa kryteria uzupełniane są przez trzy dalsze przy
„ustalaniu” „teoretyczności” twierdzeń, tj. cechę teoretyczności nadaje się
takim twierdzeniom, które mogą (są) być ogólnymi prawami nauki, a więc
nie dotyczą obiektów (faktów) zlokalizowanych w jakimś tylko czasie
i przestrzeni, dotyczą tylko określonych przedmiotów z danej klasy, mają
natomiast wysoki stopień ogólności (w przeciwieństwie do twierdzeń pospolitych), które także zawierają terminy teoretyczne (w odróżnieniu od
obserwacyjnych)23.
Wypada dodać, że terminowi teoria nie zawsze nadaje się takie samo
znaczenie. Problem leży jednak głównie w stopniu restryktywności, czyli
w zakresie wymagań, jakie stawia się teorii oraz w funkcji, jaką się jej przypisuje.
Zgodnie z tym ostatnim warunkiem, taki rezultat badawczy, który
pełni funkcję eksplanacyjną (dostarcza odpowiedzi na pytanie „dlaczego
jest tak?” i jemu podobne), jest teorią. Uzupełnimy: „teoria to... nie każda, a tylko szczególnie kwalifikowana odpowiedź naukowa na pytanie
„dlaczego?”24.
Poświęcenie nieco uwagi (choć w sposób uproszczony) problemowi twierdzeń teoretycznych i teorii sprzyja, jak się nam wydaje, refleksji
nad zawartością rezultatów („produktów”) badań. Traktując w ten sposób
„syntezę” – w rozumieniu podanym wcześniej – szukamy takich obszarów
z zagadnień metodologicznych, które ich autorom (autorom tych syntez)
przybliżą „obraz” dobrego produktu.
By nie popełnić błędu, trzeba wyjaśnić, że „synteza”, której dotyczy
wywód, niekoniecznie musi być równoważona z rezultatem budowania
jakiejś teorii naukowej. Winna natomiast odwoływać się do jakiegoś systemu teoretycznego. To, co powiedzieliśmy wyżej o teorii i twierdzeniach
teoretycznych, było próbą ilustracji, co się rozumie przez „teorię” i z jakimi
kryteriami m.in. należy się liczyć, jeśli zamiarem „syntetyka” jest dojście
do teorii albo inaczej – jeśli „syntetyk” wartościuje swój produkt (syntezę)
z punktu widzenia twórczości naukowej (tworzenia wiedzy naukowej).
23 Teoria to „system zdań zawierających przynajmniej jedno zdanie nieobserwacyjne, tzn. takie, w którym występują terminy teoretyczne”. J. Gedymin,
Problemy, założenia, rozstrzygnięcia. Studia nad logicznymi podstawami nauk
społecznych. Poznań 1964, s. 181.
24 Patrz: P. Sztompka, Teoria i wyjaśnianie...op. cit., s. 80 i nast.
WSGE | 21
5. Budowanie teorii i praw nauki
Ponieważ w syntezie mamy do czynienia z uogólnianiem, można by
przy jej tworzeniu skorzystać z tych dyrektyw postępowania badawczego,
które odnoszą się do odpowiednich obszarów działań metodologicznych
dotyczących generalizacji.
BUDOWANIE
POJEDYNCZYCH
WYJAŚNIEŃ
USTALANIE
ZALEŻNOŚCI
WIĄZANIE
POJEDYNCZYCH
WYJAŚNIEŃ W
SYSTEM
USTALNIE
ZALEŻNOŚCI.
WIĄZANIE
SYSTEMÓW
WYJAŚNIEŃ
W SYSTEM
TEORETYCZNY1
Takim edukacyjnie użytecznym obszarem jest właśnie proces budowania teorii, różne jego strategie i szczegółowe dyrektywy. Każdorazowo25
punktem wyjścia są „fakty empiryczne” (pojedyncze zdarzenia, fakty problematyczne, dane empiryczne, zdania obserwacyjne). Potem „trwa” proces generalizacji i etapowych ustaleń o różnym stopniu ogólności (coraz
to wyższym), czasami (zależnie od strategii) „przerywany” weryfikacją
sformułowanych twierdzeń. Rezultat końcowy to „prawa najwyższej ogólności” i „teorie ogólne”.
Kolejne etapy uogólniania to według jednej strategii: 1) pogłębianie
interpretacji badanych zjawisk, „podwyższanie szczebla ogólności kolejnych twierdzeń”; według innej 2) „zwiększanie uniwersalności twierdzeń,
poszerzanie zasięgu (zwłaszcza historycznego, czasowego czy przestrzennego) zjawisk, o których teoria mówi”26.
Nie wdając się w szczegóły, stwierdzimy, że im bardziej generalizacje
dotyczą istoty zjawisk, tym większy ich walor.
Obok problemu twierdzeń teoretycznych, teorii i jej budowaniu kilka
słów o prawach. Niektóre zresztą warunki wyznaczane dla twierdzeń teoretycznych odnoszą się także do praw.
DANE EMPIRYCZNE
generalizacja
PRAWA
TEORIA
(SYSTEM PRAW)
systematyzacja
25 Tzn. zależnie od strategii.
26 O generalizacyjnych strategiach budowy teorii, patrz: Sztompka, Teoria
i wyjaśnianie... op. cit., s. 96 i nast.
22 | WSGE
Prawa mają swoje określone miejsce w procesie budowania teorii.
„Spośród twierdzeń ogólnych występujących w nauce najdonioślejszą rolę
przypisuje się tym twierdzeniom, które otrzymują status praw nauki... sformułowanie praw dostatecznie ogólnych, tzn. takich, których szczeble ogólności odpowiadałaby etapowi rozwoju osiągniętemu przez daną dyscyplinę
(w danym zakresie), urasta do najważniejszego (podstawowego) zadania
stojącego przed nauką”27.
Pomijamy inne kwestie, zatrzymując się na syntetyzującej funkcji praw.
J. Such pisze: „najbliższe intuicjom uczonych i zarazem najbardziej
zgodne z rzeczywistym statusem prawa nauki empirycznej wydaje się
wszakże ujmowanie praw jako (w pewnym przynajmniej stopniu) syntetycznych twierdzeń ogólnych pełniących pewne funkcje deskryptywne,
prewidystyczne oraz eksplanacyjne”28. Dzieli się je na prawa oraz generalizacje historyczne29.
Prawa powstają na podstawie dokonywania syntezy zjawisk – zjawisk
dotyczących różnych aspektów rzeczywistości. Wymienimy tu – za J. Suchem - aspekt fizykalny zjawisk (w tym chemiczny), a w tym cechy, które
są (1) zasadniczo postrzegalne zmysłowo, (2) całkowicie obiektywne, (3)
mierzalne, aspekt biologiczny zjawisk (w tym nieurofizjologiczny), który
grupuje cechy pewnych całości strukturalnych, a one są (1) układami zdolnymi do reprodukcji (i ewolucji) osobniczej, (2) układami o zapewnionej
homeostazie, (3) układami zdolnymi do reprodukcji (i ewolucji) gatunkowej. Kolejnym jest aspekt psychologiczny zjawisk, który pozwala charakteryzować je jako (1) znajdujące się w podwójnej zależności od materii:
a) zależności od materii organicznej (są „funkcją mózgu”), b) zależności
od materii zewnętrznej (stanowią „odzwierciedlenie świata”), (2) subiektywne, (3) dostępne bezpośrednio jedynie doznającemu podmiotowi, (4)
poznawalne bezpośrednio tylko w drodze introspekcji, nie zaś w drodze
doświadczenia zmysłowego.
Wymienione właściwości zjawisk psychicznych w sposób istotny różnią je od zjawisk fizycznych.
Aspekt społeczny zjawisk charakteryzuje pewne całości jako (1) zdolne do pobierania informacji z zewnątrz, (2) zdolne do wymiany informacji
międzyosobniczej, (3) regulujące swe zachowanie pod wpływem uzyski27 J. Such, O uniwersalności praw nauki. Studium metodologiczne, KiW 1972,
s. 10.
28 op.cit. s. 57.
29 op. cit. s.71.
WSGE | 23
wanych informacji, (4) nastawione na wykonanie czynności racjonalnych
(realizują określone cele).
Pierwsze wrażenie, na jakie naprowadza nas dokonany przegląd
(znaczne różnice w charakterystyce poszczególnych aspektów), powodować może przekonanie, że syntetyzujące zdania dotyczyć mogą poszczególnych aspektów rzeczywistości z osobna.
Tym samym dotykamy sprawy uniwersalności praw, ich poziomu ogólności. Zapytamy naiwnie, czy są takie prawa (zdania syntetyzujące), które
dotyczą wielu lub wszystkich wymienionych aspektów rzeczywistości, albo
inaczej – czy możliwe są „syntezy (zdania syntetyzujące) uniwersalne”?
Do uzyskania takich syntez doprowadziła filozofia marksistowska,
uogólniając osiągnięcia innych nauk, „syntetyzując” wiedzę o różnych
aspektach rzeczywistości30. Zaliczymy do nich, na przykład, prawo przechodzenia zmian ilościowych w jakościowe.
Poruszając tę teoretycznie specjalistyczną kwestię metodologiczną,
także filozoficzną, liczymy się z szansą wywołania u syntetyków refleksji
nad poziomem ogólności stwierdzeń zawartych w opracowywanych przez
nich syntezach31.
W praktyce problem ten wyłania się w związku z badaniami zwanymi „interdyscyplinarnymi”, „kompleksowymi”, „z pogranicza nauk” oraz
w nowo powstałych dyscyplinach wiedzy (odnoszących się do nowych
aspektów rzeczywistości), jak na przykład cybernetyka, teoria informacji,
może biotechnologia i „bezpieczeństwo” już rozpowszechnione jako kierunek studiów i przedmiot akademicki.
Wyspecjalizowanych kierunków wiedzy, z nowymi nazwami, zjawia
się obecnie coraz więcej. Jak okażą się wartościowe z punktu widzenia poznania świata, wniesienia do nauki świeżej wiedzy i swej metodologicznej
odrębności – zobaczymy. Osiągnięciem i postępem byłoby, gdyby to była
wiedza poznawczo cenna, unikalna i praktycznie zastosowalna.
Wiadomo, że poziom ogólności stwierdzeń (syntez) może być różny.
Wiadomo także – o czym już była mowa – że pogłębianie interpretacji
zjawisk łączy się z podwyższaniem poziomu generalizacji. Wiemy zatem, kiedy otrzymujemy lepsze wyjaśnienie zjawisk.
30 J. Such, O uniwersalności praw...op. cit., s. 314.
31 O poziomie ogólności praw szczegółowych, patrz J. Such, O uniwersalności...
op. cit.. s. 357 i nast.
24 | WSGE
Podsumowanie
Na koniec prosta ilustracja: jeśli na przykład temat syntezy obejmuje swym zasięgiem trzy aspekty rzeczywistości, powiedzmy biologiczny,
psychologiczny i społeczny, wówczas – zależnie od refleksyjności autora-syntetyka, jego wiedzy, także innych cech szczególnych (np. asekuracji,
gotowości do wysiłku, niezbędnego w nauce krytycyzmu i samokrytycyzmu oraz rozpoznawania wskaźników zjawiska) – spodziewać się można:
1. trzech odrębnych syntez, dotyczących poszczególnych aspektów rzeczywistości oddzielnie,
2. jednej syntezy wyższego rzędu, w której z trzech badanych aspektów
rzeczywistości wyłoniono wspólne im twierdzenia bądź hipotezy,
3. elementów zawartych w pkt.1 i 2 (tj. trzy syntezy szczegółowe oraz jedna wyższego rzędu).
Innymi słowy – podsumujmy - w takiej sytuacji możemy się spodziewać „sumy syntez szczegółowych” lub „syntezy syntez” – objęcia syntez
szczegółowych „jednym poznaniem” (E. Kant).
References
1. Bunge M., Scientific Research, t.I, Berlin-Heidelberg, New York 1967.
2. Gawecki B. J., Myślenie i postępowanie, Warszawa 1975.
3. Geblewicz E., O pewnych charakterystycznych różnicach w problematyce i metodach badań nauk w początkowym stadium rozwoju i nauk
zaawansowanych, [w:] Fragmenty Filozoficzne, Warszawa 1967.
4. Gedymin J., Problemy, założenia, rozstrzygnięcia. Studia nad logicznymi podstawami nauk społecznych. Poznań 1964.
5. Krech D., Crutchfield R., Ballachey E., Individual in Society. New York
1962.
6. Kubica J., Podgórecki A. (red.), Stosowanie nauk społecznych w praktyce. PAN. Wrocław 1973.
7. Kubica J., Modele procesów stosowania nauki w praktyce w badaniach
zagranicznych, [w:] Stosowanie nauk społecznych w praktyce. PAN.
Wrocław 1973.
8. Malewski A., O zastosowaniu teorii zachowania. Warszawa 1965.
9. Mc Even W. P., The Problem of Social-Scientific Knowledge, Totowa
1963.
WSGE | 25
10. Nowak S., Studia z metodologii nauk społecznych. Warszawa 1965.
11. Ossowski S., O osobliwościach nauk społecznych. Dzieła t. I, IV, War-
szawa 1967.
12. Prognozowanie techniki: metody i zastosowanie – studium bibliograficzne. „Zagadnienia Naukoznawstwa” 1973, 3.
13. Słownik Wyrazów Obcych. PIW. Warszawa 1969.
14. Słownik Wyrazów Obcych. PWN. Warszawa 1971.
15. Sztompka P., Teoria i wyjaśnianie. Z metodologicznych problemów socjologii, Warszawa 1973.
16. Strzelecki J., Nauka jako forma partnerstwa, ”Literatura”. 11.VII.1974 r.
17. Sztumski W., Sztumski J., Zagadnienia teorii poznania. Kraków 1975.
Skrypty Uczelniane AGH nr 442.
18. Such J., O uniwersalności praw nauki. Studium metodologiczne. KiW
1972.
19. Walentynowicz B., Inżynier syntetyk. Felieton, ”Wektory” 1972, 2.
20. Wysocki A., Zagadnienia informacji naukowej w pracy badawczej,
„Zagadnienia Naukoznawstwa” 1965, 1-2.
21. Zetterberg H. L., Social Theory and Social Practice. New York 1962.
26 | WSGE
Artur Piszczatowski
WSGE | 27
28 | WSGE
The Scientific Thought Process and Public Sociology:
A Discussion of Three Cases in Baltimore, Washington
DC and West Virginia
Proces dydaktyczno-naukowy i socjologia publiczna na przykładzie trzech przypadków: Baltimore,
Washington DC and West Virginia
Artur Piszczatowski
George Washington University
[email protected]
Abstract
The theoretical ideas of Zygmunt Bauman and Michael Burawoy are revisited to form a discussion of professional sociological scientific method and its relationship to various publics. In this theoretical discussion
and description of cases it is argued that the sociological method should
take the direction of not only an autonomous science with its professional
symbolic sociological theoretical devices but that in a globalizing world it is
a role for sociology to form the nucleus of thought structure through public instruction that integrates competing forces and continuous abstraction
of this globalizing “network” oriented world.1 The essence of sociology is
the very foundation in thought structure to integrate with and to manage
the network. In this article the experiences of teaching in three diverse settings in the Washington, DC area are discussed to illustrate the potential
impact of public sociology on diverse groups of sociology students where
the sociological thought is applied with differing results.
Keywords: Public Sociology, Network, Society, Teaching Sociology,
and Scientific Method
Introduction
Auguste Compte spoke of a “priesthood of social thinkers” as he
struggled to develop a positivistic approach to social thought to delve
at an initial essence of what it is that forms the basis of our society. As he
struggled with the ability to understand his social reality scientifically, he
would practice cerebral cleansing to reduce the ideological foundations
that shaped his world-view. A “priesthood of social thinkers” convulsively
WSGE | 29
appears to contradict the incipient creation of a scientific method in early
sociology but it forms the foundation of the link between scientific analysis
and in the case of Auguste Compte the apparent need to bring enlightenment to the masses. A professional core of researchers who simultaneously
address their findings to a public that can have a better capacity to deal
with this human life and existence; an existence that has the capacity to be
developed professionally by sociologists.1
It is precisely this issue that Zygmunt Bauman and Michael Burawoy
confront in the role of public sociology, a modern, though historical question, found at the origins of sociology as to what is the role of sociology and thus a sociologist?2 In this paper, select concepts considered by
Z. Baumann and M. Burawoy are discussed and synthesized while applying the concepts of public sociology to three cases of sociology students
in different positions in the “network.”3
1. A Public Sociology Discussion
A criticism of the symbolic discourse of sociologists is that it creates a stratum of information that is incomprehensible and not designed
to be understood by many. In this article the significance of social theory and sociology as a science is considered as it relates to Z. Bauman’s
and M. Burawoy’s discussion on Public Sociology with several case experiences in the United States; suggesting, that when sociologists teach,
they focus on the infrastructure of knowledge and not specialized
terminologies.
Auguste Compte in his practice of “Cerebral Cleansing” demonstrated, in historical perspective, the basis of social order as well as the line
of contention between science and socially created ideological structures.4
Likewise, Auguste Compte envisioned “a Priesthood of Social thinkers.”5
M. Burawoy’s and Auguste Compte’s ideas are related as they, at their
core, have the idea of dissemination of a thought structure in mind. In
this sense, sociology is not just for sociologists and their interpretation
of a specialized world but it is also the capacity to illicit a thought structure within those who are sociologists for the everyday, i.e., human beings.
A great failure of sociology as a science is a lack of awareness of the uses
1 Delaney, 2003
2 Burawoy, 2005A,
3 Bauman, 2005, p.130
4 Delaney, 2003
5 Delaney, 2003
30 | WSGE
of sociology in the life of the everyday sociologist (from this point referred
to as the human being). Sociologists have amassed a great deal of systemic
and interpretative thought giving access to the dimensions of social life. At
its most fundamental level, it is this capacity to think that needs to be disseminated into public consciousness.
Burawoy suggests that sociology has spent the past 100 years building professional scientific thought and that now it should re-embark into
the domain of “making public issue of private trouble.” 6 Burawoy argues
that sociology must be public again as the publicness of sociology is a complement to professional sociology as it allows organic meaning to develop.7 Likewise, Burawoy suggests that “globalization is wreaking havoc with
the state as sociology’s unit of analysis.”8
Depending on the audience a different role is played by a sociologist. It is not a “one source fits all model” as Zygmunt Bauman referred
to the deterioration of such models of concretization of society.9 A sociologist has the capacity to tie certain groups into the network, to educate
those in power positions, allowing for our social reality to have a chance
at structured orientation. A chance at structured orientation is the capacity
to engage in informed analysis that allows for a comprehension of the basic
contours involved in a decision set.
2. The Network, Society and Public Sociology
The picture of a corporation is painted by Z. Bauman with a reference
to a network as being the new basis of organization in society. The term society itself was called into question by Bauman as the forces of post-modernism are pulling the social order apart resulting in a lack of uniformity
in values and direction. Thought processes flourishing throughout the networks spectrum without necessarily some type of direction and as Z. Bauman noted without a promise of progress.10 Haphazard accumulation
of knowledge is found without a process that gives social order that integrates the capacity to comprehend human creativity and likewise the ability to coordinate it in such a way as it is inclusive of varieties of thought,
which in some way finds an internal thread to coordinate the information to at least give a barometer of interpretation. If it is a management
6 Burawoy, 2005B, p. 5
7 Burawoy, 2005B, p. 15
8 Burawoy, 2005B, p. 6
9 Bauman, 2005
10 Bauman, 2005
WSGE | 31
of ideas that sociology requires as the large corporate entity grows then
indeed human comprehension of existence is not necessarily as elusive as
it seems as the area of management has been denoted as this globe, this
social world. All too frequently we interpret the universe as something external to our consciousness yet it is within our consciousness as the capacity to reflect in some limited way is part of our human consciousness as we
live off of the reflection and cumulative unknown processes surrounding
us. Our limited attempt at this entry-way into interpretation of the universe permitted through culture is this society; a collectivity of consciousness imprisoned by modus operandi, and as Z. Bauman suggests what appears to be a post-modern network replacing the imprisonment of state
and concrete forms of identity formation. If it is assumed that Z. Bauman
is correct in his extrapolation of a network, corporation and management
of information flow as key components of this post-modern reality then
it becomes a necessity to step into the confines and operation of the network. As the cables of light (fiber optic cables) flash endless array of human culture and information so our thoughts shift into this dimension
seeking the conduit that Durkheim sought in our collective understanding
of society. What is Public Sociology is a component of this intricate web
of meaning structure that we have inherited. In terms of Public Sociology
it is the capacity to observe this thought and essence. Below, practical
cases considering diverse contextual scenarios are discussed to see their
relation to the analogy of the “network.”11
3. American Cases and Scientific Thought: Public Sociology
at Work
The Case of Baltimore
At a small technical school, I had the opportunity, to teach and be
taught sociology with one of the most interesting and life-experienced
groups. Some members of the group frequently defined themselves during our discussions as “having experienced a tough mark in life.” Problems that were brought out in our conversations were “problems of success
in a globalized world,” “violence in local community,” “a general struggle
of dealing with life events and the constant need to make ends meet,” as
well as a struggle “to improve oneself and to get ahead in life.” The structural expectations of the students, as developed by the administration of the
11 Bauman, 2005
32 | WSGE
institution, were to learn basic components of sociology that were not related to theory but simplified to propose a basic almost mechanical aspect
of the subject. In this case, a professional institutional text with the purpose of presenting, in simplified form, a portion of a body of knowledge
that an academic administration determined should be the most basic
in knowledge and comprehension.
This approach would be considered the professional approach by
M. Burawoy, utilizing the scientific professional skills of a sociologist
and bestowing a body of knowledge on students; however, Burawoy suggests that the public sociology should be one which reveals the problems
of the students. In this scenario this version of public sociology was enacted. After a period of two weeks the students realized that their lives
represented some of the most pressing problems of sociology. In fact they
were the sociologists and I was the social theorist who was able to make
the connections and trends that comprised the life experiences that they
sought explanation for.
African Americans and Group Consciousness: A capitalist
society, structural disorganization, and community
What was interesting about the group from the perspective of a public
sociologist was that the connections were not being made between global
changes, capitalistic society, race domination and the everyday life existence. In this sense, as is suggested by Bauman and Burawoy, as much as
C. Mills is effective in bringing consciousness of the totality to the mindset of an individual it is lacking in complexity to address the alternative
thought structures and processes taking place with the multitude of modern thought opportunities. In the Baltimore case, when class structure was
presented, a student only through observing the class structure realized
his/her class position. This consciousness of individual position is critical
because automatically one identifies with others in similar positions. Yet
somehow, the mass media, the government, the cultural values in American society are designed to prevent the individual from full awareness
of their position in society. Likewise, when discussing deviance a student
showed significant distress and internal contemplation that “my life was
deviance being shot at by others.” When discussing crime a student mentioned “that she/he fears others and steps away” implying that for most
that is precisely what is happening in our modern society, as was suggested
by Bauman, we have the capacity not to have contact with others to bring
WSGE | 33
control to our social reality but in this case the lack of contact with others,
the lack of encouragement to see how one integrates with local and national and international networks allows traditional power structures to dominate over the individual while the individual and others similar in position
in the network are dominated by those who have laid their ideological infrastructure.
The network analogy used by Bauman is very applicable in this case as
there are those who are tied into the network and those who are not. This
analogy can be relevant to the use of computers and access to the information present regarding internet technology but in this case it is relevant
to those that live in modernity and those that live in post-modern reality. It
appears that the social elite, with their own ideological barriers live in the
post-modern reality because they have grown to adjust to constant change
but in different segments. The elite live in a post-modern career, and business social reality but they choose to maintain the legitimacy of power
and domination for their advanced status from the era of modernity. They
see the privileges of the network as the result of their class capacity to become educated and to learn the skills of navigating through the network
but reinforce their traditional religious, political and ideological models
on those just beyond the network.
In the discussions with the students from Baltimore several elements
became obvious to our common experience that knowledge of the network
and knowledge of symbolic and structural imbalances does not necessarily dis-integrate but integrates different groups in society because they
are able to imagine the linkages that are missing or to develop strategies
for hurdles that present themselves. In sociology, the aspect of scientific
gradation is the tool that allows for the exploration of the impact of various
variables on a social condition or reality.
Through the use of public sociology, the Baltimore students were able
to localize their position in the system, to develop a motivational structure
and strategy as to how to deal with the imbalances in the system, to develop a hierarchy of power positions resulting in a wider group perspective
resulting in changes in identity, individuality, and relationship to the system with the implication that wider group changes will take place.
The Case of West Virginia
Teaching in a mid-sized school in a small town in West Virginia, I en-
34 | WSGE
countered through some of my students issues of reintegrating into American society after returning as veterans of war and in many cases dealing
with the rationalized life of part-time labor in a global society and community where many factories have moved to other areas of the world.
Teaching in a school in West Virginia, two student comments regarding
sociology bring into focus the significance of public sociology. A student
stated “that I hate sociology.” This student hated sociology “because now
I have to respect others and their religions, I understand that there are so
many reasons that people are different.” This student at the end of his/
her discussion suggested “that everyone should have access to sociology
at a much younger age.” The ability to understand alternative contexts, alternative meaning structures and the basic conduit of social reality allowed
the student to know his/her class position, to understand diversity, to be
leery of the power of the state and to realize his/her own potential in shaping the social reality of the society. Well aware of changes in globalization and the impact of some individuals in the rural communities of West
Virginia; part-time labor, limited or non-existent insurance, underground
drug trade and a constant toughness but at the same time tiredness was
in some ways alleviated by social thought. Public sociology encourages an
analysis and a realization of one’s position. The realization of position gives
the capacity to develop a strategy in this Large Corporate Unit in the sense
of Z.Bauman. As this sociologist suggested the new society is a large corporate entity, the capacity of a corporate entity is the formation of strategy
that determines its course and direction. The inclusion of increased sociological education, of increased access to information and global generalized knowledge is a passing point to Parson’s goal orientation as it includes
the capacity of all participants to gain direction in tying into the system
upon non-traditional terms.
To use the analogy of the panopticon, as was used by Bauman,
and Foucault’s interpretation of the structure it is precisely this same structure that is occurring; however, we now have access to our own personal
panopticon, if we realize its presence in our thought structure that has
ever more windows:12 some that we will never peak though others that we
will open with other individuals to enter into their consciousness and domains. Such is the modern world this endless though limited in eventuality
stream of possibility for interpretation. The fundamental limit is how we
ourselves explore the potential. Quite possibly the human being is incapa12 Bauman, 2005, p.129
WSGE | 35
ble of grasping the diversity and complexity of this opportunity on a continuous basis. However, the human being is capable of assessing his/her
weakness and the relative access or not to the entirety of complexity. Quite
possibly, sociology requires systems of interpretive devices to begin making accurate assessments of the totality of existence. In its physical realm
the endless possibility of imaginative realities always has a physical/structural component. How do we choose reality? How do we integrate alternative knowledge contexts to our own reality? How do we organize this society not on the framework of the resources and power, control and hegemony associated with it but with the power of the mind. How can we translate the alternate envisioned realities and alternate contexts of thought to a physical world that reacts to the substantive nature of this internal context
becomes the fundamental question for sociology. At its most basic form,
Public Sociology must assume two standpoints 1) Knowledge to improve
humanity must be shared with humanity 2) the public sociologist must
always be flexible and bring forth the example of openness to objectively
analyzing alternate realities through scientific method. Simply, if sociology
does not take on a public perspective but retains its professional boundaries then it is essentially developing scientific thought but not allowing its
discoveries to seep into the system that it is exploring. At the core of public
sociology is the practical quest “that a separation from social engineering”
does not involve physical parts.13 Sociology may find its physical manifestation in the observation of the material world in an attempt to ascertain
its true meaning but the practice of sociology and the diffusion of its information is actually something of the mind. It is the capacity to administer a process of the mind to interpret the reflection of physical existence
that we have available for us. If we explore the confines of the mind then
we find a series of symbolic thoughts with phenomenological linkages. As
this person in a diverse anomic world or we can build the parts within
our thought structure to interpret the social reality. This is where social
engineering in sociology has the capacity to take place, the ability to create objective parts for our thoughts, models for our thoughts that diversify
knowledge, that interpret knowledge and that ease our human inability
at total comprehension. It is our professional scientific responsibility for
analysis and objectivity but it is our own responsibility to our humanity
to be public; however, to be public demands a change or at least a distinction in the process that we present our symbolic terminology.
13 In its physical form social engineering was considered deficient by Bauman.
36 | WSGE
In a contemporary social theory course a student suggested that social theory “is the capacity to download symbolic meanings that allows us
to determine the infrastructure of our thoughts and society.” The student
stated, “It’s as if I knew everything before but the vocabulary and concepts
allowed me to keep more information in RAM (Random Access Memory)
to be able to hold an idea in comprehensive state for a longer period of time.”
Social theory with its professional symbolic terminology and quest to delineate the boundaries of social reality and social processes must be associated with one key qualifier: “It’s About Us Human Beings, Silly.”14 Absolutely, all of the theoretical terms and ideas must be abstracted to their
understandable human essence that dramatically simplifies the knowledge
of theory to the everyday human being. This is a goal for public sociology
and for the sociologist that is not exclusive of professionalism but in a sense
an indicator of it as humanity having the capacity to understand the essence of social thought has the capacity to enter the symbolic world of the
professional sociologist with greater curiosity and interest. In the convulsion of the modern world it is these essences that drive us. Essences
that must be strictly adhered to professionally, and judged and analyzed
and redefined by the professional core of its science as in this continuous
barrage of information there is a need that the processes of the thought
structure become the focus of organizing social thought and social reality.
Human beings conscious of their thoughts, their ideological infrastructure
and their individual symbolic experiences are human beings that think
at the sociological level and have the capacity to free themselves from emotive, restrictive, and reactionary responses to the environment. The gift
of culture is what gives us control over the natural world; however, the essence of the gift of culture is the reflective ability to envision alternative
realities; the ability is seen as a human trait that may work with a simple
natural world but a network world demands an increased step of complexity; entering into the thought process, isolating and patterning the internal
thought structures and linking up.
The Case of Washington DC
Teaching at major universities in the Washington, DC area also revealed that Introduction to Sociology students in some of the most elite
schools of the country also need to tie into the network. What can be
14 A play on the phrase “It’s about the economy, stupid,” used in American
politics to indicate political priority within the social structure.
WSGE | 37
found in some students is “as the world turns to conservatism” and sociology speaks of the problems of humanity, a divide that takes place that links
social thought with what is perceived at first to be a leftist bias.15 Sociology
as a whole can be subject to the failure of understanding what is beyond
a set of pre-supposed possibilities. The individual professor taking a stand
on a social issue is a very dangerous phenomenon if it is not linked to a genesis that illicits the gradation of the social problem or issue. In America, the core of sociological research regarding globalization and wealth inequality to the ideologized conservative public becomes a dismissal of social research and its conclusions that are similar, in this case to a liberal
ideology, which must be contextualized.
In “Introduction to Sociology” courses in the United States, the courses are not just designed for sociology students but as a general requirement
for many other disciplines in the sciences. As a result, you find those interested in majoring in the social sciences or other disciplines. In regards
to public sociology and social thought this is one of a few opportunities
for students of different disciplines to acquire the sociological perspective
and thought structure.
In the major schools in Washington DC one finds a mixture of students from different economic and social backgrounds; however, students
with liberal or conservative ideological biases are frequently present in discussion. What is curious for the public sociologist in this case is why is
Freshman year at university the first time that a critical approach is being
undertaken to assess different ideological perspectives? Is the idea of assimilation and maintaining the nation state through assimilative primary
and high school systems more important than creating knowledgeable, efficient adults who are able to interface with the network global reality not
only through the career and access to international spoils of the market
economy but also interpretive devices for questions of identity and knowledge of relations to others in the network.
The impact of public sociology on these students is the capacity to exist at the seams of social reality. In this environment the experiences of the
students in powerful Washington, DC organizations systematically seeps
the sociological thought structure into the organizational infrastructure.
In this case public sociology has a direct link to the traditional influence
of sociology on the major powerful institutions but in a very organic fashion as the interpretive thought process improves the very functioning
15 Burawoy, 2005A,
38 | WSGE
of the organizations as students become professionals and speak to their
networks of friends utilizing the sociological method in some capacity
within their analytical thought structure.
It appears that knowledge of the social position within the network
gives the American Elite a capacity to reflect on their responsibility
in the social structure, knowledge of alternative contextual arrangements
and training in diverse systems and thought structures encourages a comprehension of the social whole. In this sense, the social whole does not exist within the modern world if we do not take an active effort to try to comprehend that entirety or at least some portion of it. Countries that are more
ideologically isolated are more susceptible to positive public sociology
outcomes as public sociology is based on alternative experiences and contrasts with scientific underpinning. Once exposed to the newly engineered
thought structure the once ideologized human being becomes a liberated
elite. Liberation from the strict confines of the expected successes of market economy, class status and social power position as those who occupy
elite statuses are increasingly linked to the neglected arrangements in the
network receiving the opportunity for freedom for individual self-realization in otherwise strictly rigid market economy power domains; elites
learning the full potential of their positions within the network structure
and inherent academic potentials for social responsibility.
Comparisons and Contrasts in Each Case
In each of the teaching experiences the relationship of the individuals
to the social system differed. In Baltimore individuals who are struggling
to enter into the established network; however, limited by organizational
potential, limited access to the power structure and a limited awareness
of understanding why so many life problems (violence, poverty, struggle
to get ahead, latent systemic functions) are so difficult to address. Having
difficult life experiences but at the same time a false sense of self as not fitting
into the system: In turn accepting the dominant power structure and ideology while continuously being critical of self. Public sociology assists this
group with knowledge of their position, knowledge of deficiencies in the
power structure, it creates affective ability to organize from the external
perspective. From the internal perspective, the scientific method of sociology allows for the exploration of identity, of cultural conduits and how they
structured individuals into actions. It allows for the exploration of identity
and usurps power arrangements as individuals become aware that their
WSGE | 39
thoughts and their limits are the result of cultural and symbolic processes
that enforce their status quo. Realizations that the difficulties and individual struggles are not your own power shifts to the formulation of one’s
own identity. In this case, the relationship to the social system changes
and the individuals are tied into the network. The network however is not
a static network. It’s a network that if you are able to envision it then you
are also able to create your own power arrangements in relationship to it.
The rise of a network society implies that power struggles can be averted
as more effective limited systemic solutions are achieved. In a sense, this is
reminiscent of the individualism of Adam Smith and the natural law of the
markets but it also includes the aspect of sympathy.
This experience differs for the students in the elite institutions in Washington DC but the effect is similar in that Public sociology also ties these
students into the network but from their own position within the social
system. Systematically prepared students with systemic goals and experiences that have prepared them for positions of power are frequently not
aware of the ideological and structural devices that have led them to those
positions. They are so effective at playing the game and being successful
within the infrastructure that they do not observe their reality as a part
of the same network with those who are impoverished. Public sociology
ties everyone into the network. The network and it’s constantly formative
patterns.
The relationship to the social system may be different in each case; however, it became apparent that all groups developed knowledge of their position to the network and how they are tied in together. Likewise, all groups
exhibited incoherent knowledge of their position to the system and impact
of systemic changes on internal identity were also the same in all groups.
A process for interpretation, realization of relationship to the system, realization of systemic impact on identity, realization of proximity to others were developed aspects resulting from a Public Sociology approach
where it is the individual’s experience that is emphasized through a sharing
and analysis of that experience. The ability for the individual to share lived
experience shows that lived experience in relation to other experiences.
The process of phenomenological thought and the humility of referring
to one’s own lived experience becomes the barometer to assess other lived
experiences.16 Likewise, for all groups there was an inclination to believe
in the constructed realities that they possess through systematic integra16 Delaney, 2003
40 | WSGE
tion of uncritical ideological beliefs. The sociological scientific method, as
a thought structure allows for the channeling and interpretive encapsulation of alternative contexts, beliefs and scenarios that allow for a systematized interpretive understanding of existence.
As the Washington, DC students gained a comprehension of the range
of opportunities that they possess within the system, the Baltimore students gained a comprehension of the capacity to organize and realization
of the power that they possess in the system. Once you are aware of the
position that you have in the network, the individuals who you share a like
position with and have developed a gradated analysis of the structural imbalances in your society then you have the capacity to organize, take action and to develop a clear path of the structural hurdles imposed on you.
On the other hand, the Washington DC students gain an awareness of the
responsibility to the network. As the Baltimore students develop a capacity to organize locally and to lead traditional social movements within
the system, the organized Washington DC students take a thought process to their privileged political and economic positions with an awareness
of the root causes of poverty, of wealth inequality and interpretive analysis of contexts. These students turned professionals stepping away with
the thought complex of sociology are able to influence the public policy
through government and business positions as well as communications
within their privileged network that call into focus the thought process
of sociology.
As the sociological thought process seeps throughout the network it
gives a conscientious order to the disorder of post-modern reality. It allows those in positions of power to reformulate that power on objective
scientific grounds while it allows the dispossessed from systemic opportunity the ability to organize against the traditional organizational potential
of power elites. In a sense, social thought, learned scientific models of consciousness transferred into the public reality build the conduits necessary
to contrast the market economy, state domination and the abstractedness
of network opportunity. As the world around us in its physical form becomes like the thought process of the mind, it is into the social world created by thoughts that the public sociologist or social thought engineer must
travel; i.e., the digital world of our minds.
WSGE | 41
4. Why Public Sociology?
Public sociology is a process of formulating thought structure that allows for publics to have access to the parameters of social thought and the
cerebral tools to mitigate uncontrolled masses of information. In this tool
set the capacity to understand alternative contexts and alternative value
systems is paramount along with the capacity to step into alternative contexts that are unrelated but then to draw the gradation of possible connections between them. As Zygmunt Bauman suggests that society has
become fluid: as a swimmer in a fluid society the foundation is no longer
the ground for establishing information in its concrete form. The new fluidity requires ridding our thought processes of the inclination to stand when
our civilizations should be achieving the abilities of buoyancy and the systematic approach to reformulating our common mutual identities. Simply
put, maybe it’s time we practice “Cerebral Cleansing” again, every once
in a while just for a little bit in order to achieve direction or at least awareness of direction; the modern term suggesting freedom from pre-supposed
possibilities.
In this regard, what is the role of education and the didactic process
for public sociology? The process requires 1.) developing a thought structure that embraces the network arrangement, 2. maintaining strict scientific adherence to sociological theory by the instructor, and 3. presenting
the essence of scientific social thought to publics. This is easier said as
a conservative population is skeptical of sociological research in America
and many professors focus on the mechanics of sociology defining its key
terminology and application to case settings. This approach in the didactic process reformulates the actual thought process of the public, allows
for a systemic ability to interpret the world and one’s place within it. It is
sociology’s role to provide this systematized management of network relations as sociology, the study of human social organization, can be generalized to fit life experience and possesses the flexibility to intertwine with
all disciplines. As English has become the global communicative process,
as the internet has become a global system for communication, so public
sociology is the fundamental human framework that must see its work
as not the engineering of physical social processes but the engineering
of latent thought structures in the human mind that are as important as
reading and writing. What is social is constructed in the mind through
our symbolic communication processes, what is sociology in this network
phase is the capacity for the physical to flow in diversity but the thought
42 | WSGE
process must be engineered in such a way as to allow for an interpretive
process that manages diversity and alternative realities. The process then
reverberates throughout the network as you adjust your interpretative process and so do they (others). The frailty of the human condition has too
long been perceived as external to the human physical form. Wars, cultural
and ideological domination are the external result of the inability to coordinate common software patterns within the network of the mind.
In this sense, Public Sociology becomes the science that integrates
all sciences and ideology; the science of human experience, the science
of humanity, the fundamental network of thought and thought structure
that unifies existence while allowing for multiplicity in alternative reality
formations. For some this may be perceived to be a threat to the current
power arrangements; however, the current power arrangements are already in flux and massive uncontrollable change is reformulating our very
consciousness and physical presence. It is this type of decentralized approach of public sociology that can give order to our humanity. Yet, it’s
a curiosity of humanity, what is uncontrollable is acceptable but what becomes a structured, coordinated response of our diverse interests becomes
a threat to power arrangements and becomes discouraged as we cannot
seem to shake the negative aspect of our common human cultural heritage that we’ve learned for the past several hundred years; power, dominance, disparity even when it becomes irrational based on the parameters
of the context.
Conclusion
To keep public sociology in the confines of the domain of the professional sociologist is to limit the impact on the professional, policy
and criticism in sociology.17 Public sociology enlightens groups to their
position to society and how they tie into the “network,”18 it allows individuals to make possible faulty but better choices as they are capable of interpreting their position in the social structure. The significance of sociology
in the public realm is that it forms the conduit, a system of interpretation
that allows for meaning and structure to develop around competing forces.
Professional sociology is the tangible effort to acquire knowledge of our
social reality, of specific problems that confront our social reality; however,
public sociology is this effort to improve the organization of human life un17 Burawoy, 2005A,
18 Zygmunt Bauman’s understanding of the network.
WSGE | 43
derstanding that to be organized each human being must have the capacity
to orient their action upon several basic principles of existence and an effective thought structure to process the elements of that existence. Sociology and its scientific exploration offers this opportunity.
The essence of sociology and its scientific thought structure in the public realm is a social policy that is not desired in our modern world turning
conservative.19 The sociological thought structure and its embrace of various contexts, of critical interpretation of one’s reality can from the perspective of public policy be emphasized as a thought process from early ages:
a process that allows children to tap into the network of this reflection that
our mind is allowed to interpret. This is a danger to the very nation state,
and ideological and power structures that encourage adherence to their
specific models of interpretation. To come to grips “with Minerva’s owl”
that was mentioned by Zygmunt Bauman,20 it is necessary to free sociology
from its reliance on the state and institutions that fund the status quo.21 As
the status quo is fleeting, as suggested by Bauman, it is necessary to step
into flight before the reality is available for our interpretation. The tool
of sociology is the bait of freedom to encourage the owl to step into flight
earlier because it foresees its future. Critical analysis, knowledge of one’s
human state, knowledge of the problems that surround ones reality and the
ability to interface ones identity with others in the public realm makes
the development of human thought more efficient, more goal oriented, as
Talcot Parsons would suggest,22 and in the most difficult circumstances
at least suggests that some effort was made to interpret the cause and effect of actions. It is this type of thought process offered by public sociology
that allows for sociological thought to reverberate throughout the spectrum of human interpretation, to systematize a way to interpret thoughts
and ideologies in an effective state that is true to the essence of our humanity, this our own creation, this our own common path to dream, to survive and at times to collapse because of these imperfect scenario (contextual) interpretations we have collectively encountered. Public sociology is
a thought construct and a hope that the knowledge device will reverberate
throughout the system.
19 Burawoy, 2005A,
20 Bauman, 2005
21 Bauman, 2005, 124
22 Parsons & Smelser, 1956
44 | WSGE
References
1. Bauman, Z. (2005). Chasing Elusive Society. International Journal
of Politics Culture and Society.
2. Delaney, T. (2003). Contemporary Social Theory Investigation and Application: Prentice Hall.
3. Burawoy, M. (2005A). The Return of the Repressed: Recovering
the Public Face of U.S. Sociology, One-Hundred Years On. Annals
of the American Academy of Political and Social Sciences.
4. Burawoy, M. (2005B). 2004 Presidential Address University of California Berkeley: For Public Sociology. American Sociological Review.
5. Parsons T., Smelser N.J.(1956), Economy and Society.
6. Bauman, Z. (2006). trans. Does a Post-Modernist Sociology Exist.
From Jasinska-Kania, Alexandra, Contemporary Social Theory. Wydawnictwo Naukowe Scholar. Volume II, p 789-802.
7. Mills, C. W. (1959, 2000). The Sociological Imagination. Oxford University Press.
8. Rose, A. (1969). Varieties of Sociological Imagination. American Sociological Review.
9. Scimecca, J.A. (1976). Paying Homage to the Father: C. Wright Mills
and Radical Sociology. The Sociological Quarterly. Blackwell Publishing on Behalf of the Midwest Sociological Society.
WSGE | 45
46 | WSGE
Waldemar Kozłowski
Ewa Matczak
WSGE | 47
48 | WSGE
Profession for my child: aspirations of parents
Zawód dla mojego dziecka: aspiracje rodziców
Waldemar Kozłowski
Instytut Badań Edukacyjnych
[email protected]
Ewa Matczak
Instytut Badań Edukacyjnych
[email protected]
Abstract
The text presents some data on the occupational aspirations of parents
towards their children in class III of primary school. Most parents want
children to perform medical, requiring high qualification (like economists,
lawyers), polytechnic and teaching professions. Preferences of parents most
differentiate the sex of their baby. Traditionally, the future of girls believed
to be the medical and teaching professions, while for boys polytechnic
occupations are preferred. There is also variation due to parents’ education
and place of residence (these variables are significantly correlated). People
with higher education in urban residents often want their children to
perform jobs requiring high skills and education, more often, decisions
about career choice leaving a child. Parents with lower education living
in rural areas want children to perform less skilled occupations and
teaching professions.
Keywords: Social status, professional orientation, social values,
transmission of aspirations
Wprowadzenie
Aspiracje zawodowe należą do najczęstszych, „dyżurnych” tematów
badań nauk społecznych, głównie pedagogicznych i socjologicznych.
Powody tej popularności mają nie tylko charakter poznawczy. Ważniejsza
wydaje się odpowiedź na pytanie, w jakim stopniu indywidualne marzenia
i oczekiwania odpowiadają możliwościom ich spełnienia w aktualnej oraz
perspektywicznej sytuacji społeczno-ekonomicznej kraju.
Badaniami aspiracji obejmuje się zwykle ludzi młodych, osoby uczące
WSGE | 49
się i studiujące, przed ich wkroczeniem na rynek pracy. W prezentowanym
badaniu zainteresowano się poglądami rodziców na zawodowe aspiracje
ich dzieci, będących uczniami III klasy szkoły podstawowej. Takie podejście do tej problematyki występuje rzadziej, wymaga zatem uzasadnienia.
Znaczenie rodziców w kształtowaniu aspiracji dzieci podkreślane jest
często na poziomie teoretycznym, jak również wykazywane w pracach
empirycznych. Rozpatrywać je można w perspektywie rozwoju kariery
zawodowej, jaką zarysowuje teoria D. E. Supera (1990). Kariera rozumiana
jest jako trwający całe życie proces dostosowywania możliwości i kompetencji jednostki do wymagań środowiska. Ma ona cztery stadia: (a) eksploracji, (b) stabilizacji, (c) podtrzymywania, (d) wycofania. Długość trwania
poszczególnych stadiów oraz okresy przechodzenia z jednego stadium do
drugiego zależą w większym stopniu od cech osobowości i życiowych okoliczności niż wieku. Kluczowe znaczenie w tym procesie ma kształtowanie
samowiedzy dziecka, jego tożsamości. Zdaniem Supera, trzeba wiedzieć,
kim się jest, aby wiedzieć, kim można się stać. Rodzice pełnią ważną rolę
w kształtowaniu samowiedzy dziecka: rozpoznawania swoich możliwości, rozwijania zainteresowań, zdobywania wiedzy o wymaganiach i konsekwencji wynikających z wykonywania różnych zawodów. Dostarczają
informacji, które są wybiórcze, ponieważ zakres wiedzy rodziców w tym
zakresie jest przeważnie ograniczony. Są one także stronnicze, gdyż na ich
treść i sposób przekazu duży wpływ mają postawy w stosunku do poszczególnych profesji, a także pragnienia i oczekiwania związane z przyszłością
dziecka. Duże znaczenie mogą mieć doświadczenia, których dostarcza
dziecku uczestnictwo w sytuacjach organizowanych przez rodziców.
Podobnie jak w teorii Supera, w koncepcji Gottfredson (1981; 1995),
główne znaczenie w kształtowaniu aspiracji zawodowych ma rozwój samowiedzy dziecka. Koncepcja tej autorki ma jednak wyraźną orientację
socjologiczną - akcentuje rolę statusu społeczno-ekonomicznego rodziców oraz płci dziecka. Autorka ta wyróżnia cztery stadia kształtowania
się aspiracji zawodowych. Pierwsze występuje w okresie od 3 do 5 roku
życia i charakteryzuje się rozwojem poczucia mocy i znaczenia. Drugie
(6-8 r. ż.) polega na opanowywaniu ról związanych z płcią. W stadium
trzecim (9- 13 r. ż.) dziecko uwewnętrznia wartości społeczne, w czwartym zaś, trwającym od 14 roku do końca życia, dominują indywidualne
orientacje i preferencje zawodowe. Proces kształtowania aspiracji polega
na przechodzeniu od wyobrażeń niesprecyzowanych, opartych na fantazjach (stadium pierwsze) do konkretnych, realistycznych poglądów na te-
50 | WSGE
mat własnego zawodu. W procesie tym znaczenie rodziców zarysowuje się
na dwóch płaszczyznach. Pierwsza związana jest z ich społecznym statusem, druga dotyczy oddziaływań rodziców, które mogą sprzyjać ukonkretnianiu myślenia dziecka o własnej przyszłości.
Teoria Eccles (Ecccles i inni, 1993; Wigfield, 1994) ukazuje możliwości
wywierania wpływu rodziców na dziecko w kontekście kształtowania motywacji do osiągnięć. Zakłada ona, że osiągnięcia oraz wysiłek są funkcją
dwóch czynników: oczekiwania sukcesu oraz subiektywnej wartości celu.
Oddziaływania rodziców pragnących, aby ich dzieci odniosły życiowy
sukces, wykonując odpowiedni zawód, polegać mogą na wzmacnianiu obu
tych czynników. Po pierwsze, zwiększać mogą atrakcyjność zawodu upragnionego dla dziecka, prezentując go w korzystnym świetle: podkreślając
zalety i pomijając wady. Po drugie, poprzez wzmacnianie poczucia własnej
wartości oraz przekonania o własnych kompetencjach. Dzięki tym zabiegom dziecko może oczekiwać, iż zawód będzie dlań dostępny i przyniesie
mu korzyści.
Rodzice mogą wywierać wpływ na zainteresowania zawodowe oraz
aspiracje dzieci na parę sposobów. Pierwszy odwołuje się do zjawiska modelowania. Zawód wykonywany przez rodzica może wzbudzać zainteresowanie, inspirować i w konsekwencji skłaniać dziecko do wyboru takiej samej lub podobnej profesji. Efektem tych procesów jest występujące czasem
zjawisko określane jako „dziedziczenie” zawodów. Jak sugerują niektóre
badania, występuje ono częściej u córek niż u synów(Trice i Knapp, 1992).
Mullis i Gerwhels (1998) pokazali, w jaki sposób zawodowe plany
i aspiracje dzieci dopasowane są do zawodów rodziców. Dzieci, których
rodzice wykonywali prace niewymagające kwalifikacji, przejawiały zainteresowanie zawodami wymagającymi pracy fizycznej. Te zaś, których rodzice wykonywali zawody wymagające wysokich kwalifikacji, interesowały
się zawodami społecznymi i artystycznymi.
Duże znaczenie przypisuje się społeczno- ekonomicznemu statusowi
rodziny. Niskie dochody ograniczać mogą możliwości kształcenia, co zamyka drogę do wykonywania zawodów prestiżowych i wysoko płatnych.
Po drugie, niski status wpływa negatywnie na poczucie osobistej skuteczności, wskutek czego dziecko zaczyna wątpić w to, czy uda mu się osiągnąć
wymarzony zawód, co powoduje zaniżanie aspiracji (Bandura i inni, 2001).
Wyniki badań nasuwają przypuszczenie, iż status społeczno-ekonomiczny ma zróżnicowany wpływ na aspiracje dzieci i zależy od ich płci.
WSGE | 51
Wnioski takie są m.in. efektem pracy Danzigera (1983), który ustalił,
iż status społeczno- ekonomiczny oraz oczekiwania rodziców określają
aspiracje zawodowe dziewcząt. Na aspiracje chłopów większy wpływ mają
ich zdolności i osiągnięcia szkolne.
Przytoczone wyżej dane stały się źródłem inspiracji badań własnych.
Głównym ich celem było poznanie aspiracji zawodowych rodziców w stosunku do swych dzieci – uczniów klas III szkół podstawowych1. Oprócz
niego postawiono cele dodatkowe, które koncentrują się na ustaleniu zróżnicowań tych aspiracji ze względu na miejsce zamieszkania rodzica, jego
poziom wykształcenia oraz płeć dziecka. Postanowiono także uzyskać informacje co do działań podejmowanych przez rodzinę dziecka związanych
z jego przyszłością zawodową. Odrębnym, szerokim tematem są uwarunkowania aspiracji. W tekście uwzględniono je w wąskim zakresie, biorąc
pod uwagę jedynie działania wspomagające przyszłość zawodową dziecka
oraz poczucie wpływu na dziecko.
Cele i metoda badań
Głównym celem badań było poznanie aspiracji zawodowych rodziców
w stosunku do swych dzieci – uczniów klas III szkół podstawowych oraz
ich zróżnicowania ze względu na miejsce zamieszkania rodzica, jego poziom wykształcenia oraz płeć dziecka. Pytania dotyczą aspiracji zawodowych rodziców, działań ukierunkowanych na zawodową przyszłość dziecka oraz osób mających wpływ na dziecko. Pytania badawcze brzmią zatem
następująco:
1. Jakie aspiracje zawodowe mają rodzice w stosunku do swoich dzieci
(uczniów klas III szkół podstawowych)?
2. W jakim stopniu aspiracje zawodowe rodziców różnicuje ich miejsce zamieszkania, poziom wykształcenia oraz płeć dziecka?
3. Jakie działania podejmują rodzice w związku z zawodową przyszłością swoich dzieci?
4.Jakie osoby mają największy wpływ na dziecko?
Dane na temat aspiracji zbierano za pomocą pytania otwartego o zawód, którego rodzice pragnęliby dla swojego dziecka. Zadano także pyta1 Badanie było realizowane w zespole Szkolnych Uwarunkowań Efektywności
Kształcenia Instytutu Badań Edukacyjnych w ramach projektu systemowego
Badanie Jakości i Efektywności Edukacji oraz Instytucjonalizacja Zaplecza Badawczego współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego
52 | WSGE
nie dodatkowe o upragnione stanowisko. Odpowiedzi na to pytanie miały
ułatwić zrozumienie deklaracji rodziców i ich analizę, ponieważ oczekiwać
można było, że dane dotyczące zawodów będą niejasne i wieloznaczne.
W skromnym zakresie uwzględniono również działania, które mogą
być podejmowane przez rodziców. Pytania dotyczyły rozmów z dzieckiem
na temat jego przyszłości zawodowej oraz działań, które mogą ułatwiać
mu osiągniecie upragnionego zawodu. Było to pytanie otwarte, ponieważ
chcieliśmy uzyskać informacje o tym, jakie działania rodzice uznają za
właściwe. Rodzicom zadawano pytanie czy rozmawiają z dzieckiem na ten
temat, jak często oraz czego te rozmowy dotyczą. W pytaniu otwartym pytano również, czy rodzic podejmuje jakieś działania oraz na czym one
polegają.
W kontekście działań edukacyjnych istotne znaczenie ma kwestia, kto
ma największy wpływ na dziecko. Odpowiedź na to pytanie pełniło głównie rolę kontrolną, ponieważ pokazuje, czy rodzic wypełniający ankietę, przypisuje sobie wpływ dominujący. Jeśli sobie przypisuje największy
wpływ na dziecko, to przypuszczalnie jego poglądy i przekonania wyrażone w pozostałych częściach ankiety mogą mieć większe znaczenie w procesie kształtowania aspiracji zawodowych.
W tym celu zadano pytanie półotwarte zawierające prośbę o wskazanie, kto ma największy wpływ na dziecko. W tabeli wymieniono 4 osoby
(rodzice lub opiekunowie, babcia, dziadek) oraz pozostawiono miejsce na
wpisanie innej osoby.
W badaniu uczestniczyło 566 rodziców, w tym w 51% z miast i 49% ze
wsi, ze wszystkich 16 województw. Ankietę wypełniały w zdecydowanej
większości matki (88,6%), znacznie rzadziej ojcowie (9,7%). W znikomej
części inne osoby (m.in. opiekunowie prawni) - łącznie 1,7%.
Dane o wykształceniu dotyczą osoby wypełniającej ankietę. Pytanie
o wykształcenie zawiera 10 kategorii. W celach analitycznych połączono
je, otrzymując trzy poziomy wykształcenia: podstawowe i zasadnicze zawodowe – 26,6%, średnie i pomaturalne – 38,6%, licencjackie i wyższe –
34,9%. W badanej próbie jest nadreprezentacja osób z wyższym wykształceniem, co trzeba brać pod uwagę, interpretując dane.
W próbie znajduje się 50,6% dziewcząt i 40,9% chłopców, (brak danych - 8,5%).
WSGE | 53
1. Aspiracje zawodowe
W trakcie opracowywania odpowiedzi na pytanie otwarte dotyczące
upragnionego zawodu dla dziecka pojawiły się trudności trojakiego rodzaju. Po pierwsze, część rodziców nie udzieliła odpowiedzi (18,7%), co
może świadczyć o tym, że nie mają sprecyzowanych poglądów na temat
przyszłości dzieci; wydaje się to możliwe, mając na uwadze, iż chodzi tu
o dziesięciolatków, a więc o dzieci małe. Po drugie, pojawiły się określenia
niejasne, ogólnikowe lub wieloznaczne, których nie udało się zakwalifikować (tworzą kategorię inne - 3,4%). Po trzecie, stosunkowo często rodzice
pisali, że wybór zawodu pozostawiają dziecku.
Podstawowe zadanie związane z opracowaniem danych polegało na
uporządkowaniu odpowiedzi i ich pogrupowaniu. Powstał, zatem problem wyboru takiej klasyfikacji, która opisuje zawody aktualnie wykonywane w Polsce. Propozycje socjologów, będące w tym przypadku właściwym punktem odniesienia, są, co jakiś czas modyfikowane w związku ze
stałymi zmianami społecznymi i ekonomicznymi (aktualny przegląd tej
problematyki zawiera praca Domańskiego Sawińskiego i Słomczyńskiego;
2007). Podstawą opracowania danych dotyczących zawodu upragnionego
dla dziecka był Międzynarodowy Standard Klasyfikacji Zawodów ISCO
– 08, ściślej zaś jego polska adaptacja, dokonana pod egidą Ministerstwa
Pracy i Polityki Społecznej w 2007 roku. Struktura klasyfikacji oparta jest
na systemie pojęć, do których należy (zgodnie z poziomem ogólności): zawód, specjalność, umiejętności oraz kwalifikacje zawodowe.
Po dokonaniu klasyfikacji odpowiedzi niezbędne okazało pogrupowanie zawodów w szersze kategorie, których wyodrębniono sześć (wykres 1.).
Dodatkowo uwzględniono dwie kategorie. Pierwsza grupuje odpowiedzi
rodziców mówiące o tym, że wybór zawodu należy do dziecka, a w drugiej
umieszczono odpowiedzi, których nie udało się zakwalifikować (inne).
Dane otrzymano od 471 osób. Rodzice czasami wymieniali więcej niż jeden zawód; z takimi sytuacjami mamy do czynienia w 37 przypadkach.
54 | WSGE
Wykres 1. Jakiego zawodu pragnie Pan/Pani dla swojego
dziecka ?
Inne
3,74%
Wybór należy do dziecka
Pracownicy usług, pracownicy fizyczni …
Średni personel, pracownicy biurowi
11,61%
5,71%
8,86%
Zawody wymagające kwalifikacji ( …
Nauczyciele różnych szczebli
17,91%
10,63%
Lekarze, dentyści, weterynarze
Inżynierowie, architekci, projektanci, informatycy …
0,00%
25,20%
16,34%
5,00% 10,00% 15,00% 20,00% 25,00% 30,00%
Z wykresu wynika, że rodzice najczęściej pragnęliby, aby ich dzieci
wykonywały zawody związane z służbą zdrowia (lekarze, w tym zwłaszcza dentyści, a także weterynarze). Na dwóch dalszych miejscach znalazły
się zawody wymagające wysokich kwalifikacji i wyższego wykształcenia.
Należą do nich zawody inżynieryjno – techniczne, wśród których często
wymieniani są informatycy i programiści oraz specjaliści (prawnicy, ekonomiści, twórcy). Choć pod względem częstości różnice pomiędzy tymi
kategoriami są niewielkie, zawody politechniczne częściej wymieniane
były na pierwszym miejscu, specjaliści na drugim, co może sugerować,
iż te drugie są słabiej preferowane.
Dla części rodziców (ponad 10%) atrakcyjny jest zawód nauczyciela,
a także prace biurowe oraz niewymagające wyższych kwalifikacji (ok.9%) .
Stosunkowo rzadko, bo tylko 5,7% rodziców chciałoby, aby ich dzieci wykonywały zawody usługowe (np. robotnicy wykwalifikowani, sprzedawcy)
lub zajmowały się pracą na roli.
Warto także zwrócić uwagę na fakt, iż 11,6% rodziców zakłada,
iż o swojej przyszłości zawodowej zadecyduje samo dziecko.
W związku z ograniczeniami badania (niereprezentatywność próby:
nadreprezentacja matek i osób z wyższym wykształceniem) komentarze
WSGE | 55
i uogólnienia są niepewne, gdyby jednak o nie się pokusić, można dojść
do wniosku, iż oczekiwania rodziców są słabo związane z aktualną i prognozowaną sytuacją na rynku pracy. Rodzice pragnęliby, aby ich dzieci
wykonywały zawody cieszące się dużym prestiżem, wymagające wyższego
wykształcenia i znacznych kwalifikacji; należy do nich lekarz, inżynier czy
architekt. Preferencje te zdają się nie brać pod uwagę możliwości uzyskania pracy zgodnej z zawodem (w tym także deficytów niektórych profesji)
ani ewentualnych gratyfikacji finansowych. Nie znajduje odzwierciedlenia
rosnący popyt na zawody usługowe, np. robotników wykwalifikowanych
czy pracowników turystyki, handlu, itp.
Co dziwne, choć być może związane z konstrukcją pytań ankiety, niewielu rodziców chciałoby, aby ich dzieci prowadziły samodzielną działalność gospodarczą.
2. Zróżnicowania aspiracji zawodowych
Zróżnicowanie aspiracji analizowano w zależności od miejsca zamieszkania rodziców, ich wykształcenia oraz płci dziecka. Każda z tych
zmiennych jest związana z aspiracjami zawodowymi w sposób statystycznie istotny (tabela 1). W najsilniejszym stopniu z aspiracjami związana
jest płeć dziecka. Jest to przejawem dość banalnego zjawiska polegającego
na tym, że rodzice mają odmienne oczekiwania co do przyszłego zawodu
dziecka w zależności od tego, czy mają syna czy córkę.
Niemal tak samo silne zależności łączą aspiracje zawodowe rodziców
z ich wykształceniem oraz miejscem zamieszkania. Zmienne te są ze sobą
istotnie skorelowane (r=0,46; p<0, 001). Zależności te dotyczą aspiracji
zawodowych traktowanych łącznie, bez uwzględnienia poszczególnych
kategorii.
Tabela 1 Zróżnicowanie aspiracji edukacyjnych
Zmienne
Wartości statystyki
Wykształcenie rodzica
Chi-kwadrat - 64,93
p=0,00
V-Cramera=0,24
56 | WSGE
Miejsce zamieszkania rodzica
Chi-kwadrat - 31,84
p< 0,001
V-Cramera=0,26
Płeć dziecka
Chi-kwadrat - 68,74
p<0,001
V-Cramera=0,39
3. Aspiracje a wykształcenie rodziców
Aspiracje zawodowe rodziców w silnym stopniu różnicuje wykształcenie rodzica.
Jak pokazuje tabela 2., zarysowały się wyraźne różnice w kilku kategoriach zawodowych, z wyjątkiem zawodów wymagających wysokich kwalifikacji i wykształcenia, takich jak ekonomista czy prawnik, które prawie
tak samo są mile widziane dla dzieci niezależnie od poziomu wykształcenia rodzica. Zawody medyczne są przedmiotem pragnień głównie rodziców z wykształceniem wyższym i średnim, w mniejszym stopniu są nimi
zainteresowani rodzice z wykształceniu niższym.
O zawodach politechnicznych marzą głównie rodzice z wykształceniem średnim i wyższym, oni także pozostawiają dziecku decyzję o wyborze zawodu. Dla rodziców z wykształceniem podstawowym, zawodowym
i średnim atrakcyjne dla dzieci są zawody usługowe, wymagające pracy
fizycznej oraz administracyjno- biurowe, które niemal zupełnie nie interesują rodziców z wykształceniem wyższym.
Tabela 2. Wybór zawodu dla dziecka w zależności od wykształcenia
rodziców
Wykształcenie rodziców
Zawód
podst+zas.zaw
średnie
wyższe
Częstość
Procent
Częstość
Procent
Częstość
Procent
Inżynierowie, architekci,
projektanci, informatycy
(programiści)
9
7,9
34
20,1
29
19,2
Lekarze, dentyści,
weterynarze
26
22,8
41
24,3
47
31,1
WSGE | 57
Nauczyciele różnych
szczebli
22
19,3
17
10,1
7
4,6
Zawody wymagające
kwalifikacji (ekonomiści,
prawnicy, zawody
twórcze, dyrektorzy)
19
16,7
23
13,6
21
13,9
Średni personel,
pracownicy biurowi
17
14,9
18
10,7
5
3,3
Pracownicy usług,
pracownicy fizyczni
(rolnicy, robotnicy)
13
11,4
11
6,5
1
0,7
Wybór należy do dziecka
6
5,3
21
12,4
28
18,5
Inne
2
1,8
4
2,4
13
8,6
114
100,0
169
100,0
151
100,0
Ogółem
4. Aspiracje a miejsce zamieszkania
Jak można było oczekiwać, aspiracje zawodowe są zróżnicowane środowiskowo. Mieszkańcy miast częściej pragną dla swych dzieci zawodów
politechnicznych i lekarskich, częściej też pozostawiają dziecku decyzje
o wyborze zawodu. Mieszkańcy wsi zdecydowanie częściej chcieliby, aby
dzieci wykonywały zawód nauczyciela oraz zawody biurowe i niewymagające wysokich kwalifikacji, w tym działalność w sektorze usług i prace fizyczne. Zróżnicowania te mają inny charakter: przewaga preferencji
rodziców miejskich uwidacznia się w dwóch kategoriach (zawody politechniczne oraz medyczne), które były wymienione przez nich znacznie
częściej (o ok.1/3) . Z sytuacją odwrotną mamy do czynienia, jeśli chodzi
o rodziców pochodzących z terenów wiejskich. Znacznie częściej wymieniają oni zawody nauczycielskie. Przeszło dwukrotnie częściej, niż rodzice
z miast, podają pozostałe zawody (takie jak: robotnicy wykwalifikowani,
pracownicy usługowi).
58 | WSGE
Tabela 3. Wybór zawodu dla dziecka a miejsce zamieszkania rodziców
Miejsce zamieszkania
Zawód
Miasto
Wieś
Częstość
Procent
Częstość Procent
Inżynierowie, architekci, projektanci,
informatycy (programiści)
47
19,7
33
14,2
Lekarze, dentyści, weterynarze
70
29,3
54
23,3
Nauczyciele różnych szczebli
15
6,3
35
15,1
Zawody wymagające kwalifikacji
(ekonomiści, prawnicy, zawody twórcze,
dyrektorzy)
39
16,3
32
13,8
Średni personel, pracownicy biurowi
11
4,6
30
12,9
Pracownicy usług, pracownicy fizyczni
(rolnicy, robotnicy)
8
3,3
19
8,2
Wybór należy do dziecka
36
15,1
23
9,9
Inne
13
5,4
6
2,6
Ogółem
239
100,0
232
100,0
5. Aspiracje a płeć dziecka
Nie jest zaskoczeniem, że aspiracje zawodowe są wyraźnie zróżnicowane ze względu na płeć dziecka i są wyrazem tradycyjnych oczekiwań
i stereotypów.
Zdecydowana większość rodziców pragnie, aby dziewczynki były nauczycielkami i lekarzami, zaś chłopcy wykonywali zawody politechniczne
(inżynierowie, informatycy itp.). W pozostałych kategoriach nie zarysowują się wyraźne różnice ze względu na płeć dziecka.
WSGE | 59
Tabela 4. Wybór zawodu w zależności od płci dziecka
Płeć dziecka
Zawód
Dziewczynki
Chłopcy
Częstość
Procent
Częstość
Procent
Inżynierowie, architekci, projektanci,
informatycy (programiści)
16
6,5
58
29,3
Lekarze, dentyści, weterynarze
83
33,6
34
17,2
Nauczyciele różnych szczebli
42
17,0
6
3,0
Zawody wymagające kwalifikacji
(ekonomiści, prawnicy, zawody twórcze,
dyrektorzy)
35
14,2
30
15,2
Średni personel, pracownicy biurowi
18
7,3
23
11,6
Pracownicy usług, pracownicy fizyczni
(rolnicy, robotnicy)
13
5,3
13
6,6
Wybór należy do dziecka
31
12,6
24
12,1
Inne
9
3,6
10
5,1
247
100,0
198
100,0
Ogółem
6. Szansa wyboru zawodu
Omówione wyżej zależności można podsumować, posługując się pojęciem stosowanym w regresji logistycznej zwanym szansą.
Prawdopodobieństwo klasycznie wyraża się za pomocą stosunku liczby
sukcesów do liczby wszystkich prób. Natomiast szansę oblicza się jako stosunek liczby sukcesów do liczby porażek wyrażaną wzorem:
S(a) = P(a)/1-P(a)
Gdzie P (a) oznacza prawdopodobieństwo zajścia zdarzenia a (np. wybór zawodu nauczyciel)
Z dokonanych wyliczeń wynika, że:
1. W przypadku rodziców z niższym poziomem wykształcenia w re-
60 | WSGE
lacji do rodziców z wykształceniem wyższym szansa wyboru jest:
a. dziewiętnastokrotnie większa w zawodach związanych z pracą fizyczną, usługowych i prac w rolnictwie;
b. pięciokrotnie większa w zawodach związanych z pracami biurowymi
c. czterokrotnie większa w zawodach nauczycielskich.
2. W przypadku rodziców z wyższym wykształceniem w stosunku
do rodziców z niższym wykształceniem szansa wyboru zawodów politechnicznych jest prawie trzykrotnie większa. Istnieje także czterokrotnie
większa szansa pozostawienia dziecku decyzji o wyborze zawodu.
3. Szanse wyboru zawodu określane dla mieszkańców wsi w relacji
do mieszkańców miast są:
a. ponad dwu i półkrotnie większe dla zawodu nauczyciela;
b. trzykrotnie większe w przypadku zawodów usługowych;
c. dwu i półkrotnie większe dla zawodów związanych z pracą fizyczną, usługowych i pracą w rolnictwie.
4. Płeć dziecka różnicuje szanse wyboru następujących zawodów:
a. politechnicznych - sześciokrotnie większe w przypadku chłopców;
b. nauczycielskich - prawie siedmiokrotnie większe u dziewcząt.
7. Działania wspomagające zawodową przyszłość dzieci
Ważnym elementem wspomagającym osiągnięcie wykształcenia i zawodu są konkretne działania podejmowane przez rodziców. Deklaruje je
tylko połowa rodziców. Informacje uzyskane w pytaniu otwartym zostało
pogrupowane w kilka kategorii.
Najczęściej wymieniane jest kierowanie dziecka na zajęcia dodatkowe
np. naukę języków obcych. Często występuje pomaganie dzieciom w nauce
oraz rozwijanie zainteresowań i aktywność dziecka (muzea, wycieczki).
Inne, rzadziej deklarowane formy wspomagania, to rozmowy o przyszłości, zawodzie, stymulowanie fizycznego i umysłowego rozwoju dziecka,
kształtowanie jego charakteru oraz zakup pomocy dydaktycznych, książek
(wykres 2).
WSGE | 61
Wykres 2. Działania podejmowane przez
rodziców
Inne
Rozwijanie zainteresowań poprzez
aktywność dziecka- muzea, wycieczki, …
Rozmowy o przyszłości, zawodzie
Pomaganie w nauce, sprzyjanie
osiągnięciom szkolnym
Stymulowanie rozwoju dziecka:
umysłowego, fizycznego, …
Zakup przedmiotów, obiektów np.
książki, mapy, komputery, programy …
Kierowanie dziecka na zajęcia
dodatkowe np. językowe
0
20
40
60
80
100
120
częstości
Częstość tych działań uzależniona jest od wykształcenia respondenta,
jego miejsca zamieszkania oraz płci dziecka.
Dla rodziców z wykształceniem wyższym szczególnie ważne jest kierowanie dzieci na zajęcia dodatkowe, stymulowanie rozwoju fizycznego
i umysłowego dziecka, rozwijanie zainteresowań oraz pomoc w nauce. Ta
grupa rodziców podała najwięcej różnorodnych form wspomagających
osiągnięcie wykształcenia i zawodu oraz, jak można przypuszczać, najczęściej stosuje je w praktyce.
Podobne formy, choć stosowane nieco rzadziej, preferowane są przez
rodziców z wykształceniem średnim i pomaturalnym.
Nieco inne działania wykonują rodzice z niższym wykształceniem
(podstawowym i zasadniczym zawodowym). Dla tej grupy najważniejsza
jest pomoc dziecku w nauce oraz rozmowy o przyszłości. W pojedynczych
przypadkach wymieniane są takie czynności, jak kierowanie na zajęcia dodatkowe, stymulowanie rozwoju dziecka czy zakup pomocy.
62 | WSGE
Częstość wymienianych działań zróżnicowana jest również ze względu
na miejsce zamieszkania. W miastach ponad dwukrotnie częściej niż na
wsi dzieci uczęszczają na zajęcia dodatkowe, częściej też rozwija się ich
zainteresowania w formie wycieczek, np. do muzeów. Zapewne związane jest to z większą dostępnością tego typu obiektów w miastach. Rodzice
mieszkający na wsi skupiają się głównie na pomocy w nauce i rozmowach
o przyszłości. Pozostałe formy wymieniane są równie często.
Stosowanych form wspomagania rozwoju nie różnicuje płeć dziecka.
Tylko nieco częściej dziewczynki posyła się na zajęcia dodatkowe,
a z chłopcami częściej chodzi się na wycieczki czy do muzeum. Pozostałe
zachowania występują równie często niezależnie od płci.
8. Aktywność perswazyjna rodziny
Elementem troski o przyszłość dziecka jest podejmowanie przez rodziców działań mających ułatwić dziecku podjęcie w przyszłości decyzji
związanych z dalszym kształceniem i wyborem zawodu. Stosunkowo łatwym działaniem (o dyskusyjnej skuteczności) jest rozmowa z dzieckiem
o jego przyszłości. Zdecydowana większość rodziców (ponad 80%) rozmawia z dzieckiem o jego przyszłości zawodowej, 16% zaś przyznaje, że takich rozmów z dzieckiem nie prowadzi.
Zastanawiać może informacja dotycząca częstości prowadzonych rozmów. Ponad połowa z nich prowadzona jest zaledwie kilka razy w roku lub
rzadziej, ponad 30% - kilka razy w miesiącu. Można przypuszczać, że tak
rzadko prowadzone rozmowy nie wpływają na kształtowanie poglądów
dziecka na temat jego przyszłości zawodowej. Tylko 7% rodziców rozmawia z dziećmi o ich przyszłości naprawdę często tj. kilka razy w tygodniu
a co setny rodzic codziennie (wykres 3).
WSGE | 63
Wykres 3. Jak często rozmawia Pani/Pan z dzieckiem o
przyszłości zawodowej?
1%
9%
7%
1 codziennie
33%
50%
2 kilka razy w tygodniu
3 kilka razy w miesiącu
4 kilka razy w roku
5 rzadziej
Istotne jest, czego dotyczą te rozmowy. Z podanej 7-punktowej listy
w pytaniu półotwartym badani mieli możliwość wyboru dowolnej liczby
spraw poruszanych w rozmowach z dzieckiem i/lub wpisanie własnych
tematów. Z uzyskanych informacji wynika, że najczęściej poruszanym tematem w rozmowach z dzieckiem jest sprawa pożądanego poziomu wykształcenia potrzebnego do wykonywania danego zawodu oraz wybór
konkretnego zawodu. Rzadziej w rozmowach poruszane są sprawy związane z wynagrodzeniem czy doświadczeniami z (własnej lub znajomych)
pracy zawodowej.
Interesujący jest również fakt, jak dziecko reaguje na takie rozmowy.
Zdaniem rodziców zdecydowana większość dzieci słucha z zainteresowaniem i chętnie mówi o swojej przyszłości. Co trzecie dziecko ogranicza się
do słuchania, ale nie rozwija tematu. Tylko nieliczni się nudzą lub protestują przeciwko takim rozmowom. Odpowiedzi te mogą być mocno zdeformowane przez skłonność do pozytywnej autoprezentacji.
Dyskusja
Problem aspiracji zawodowych rodziców dzieci w młodszym wieku
szkolnym można rozpatrywać z różnych perspektyw. Pierwsza dotyczy
tego, czy rodzice dzieci w tym wieku mają oczekiwania dotyczące ich przyszłości zawodowej, a jeśli mają, to na ile są one określone i jakich zawodów
64 | WSGE
to dotyczy. Druga wiąże się z czynnikami warunkującymi aspiracje rodziców, do których zalicza się m.in. status społeczno-ekonomiczny (w tym
wykształcenie, środowisko, płeć dziecka oraz wartości, postawy, przekonania). Trzecia perspektywa pokazuje możliwe konsekwencje aspiracji rodzicielskich np. działania związane z zawodową orientacją dziecka, związek
tych aspiracji z planami zawodowymi i decyzjami dzieci, zainteresowaniami, osiągnięciami w nauce, kształtowaniem cech charakteru i osobowości.
Badania nasze obejmują tylko niewielką część tej problematyki.
Koncentrują się na aspiracjach zawodowych rodziców w stosunku do dzieci oraz ich społecznych uwarunkowaniach.
Wyniki badań ukazują obraz pragnień rodziców związanych z zawodami, jakie w przyszłości wykonywać mogą ich dzieci. Nie są wyrazem oczekiwań, lecz marzeń, na jakie mogą pozwolić sobie rodzice, gdy dziecko ma
10 lat. Pomimo młodego wieku dziecka zdecydowana większość rodziców
potrafi określić swoje preferencje. Może to świadczyć o tym, że wcześnie
myślą o pracy i zawodzie, jakie dziecko może wykonywać.
Dane pokazują, iż rodzice mają zróżnicowane pragnienia związane
z zawodami dzieci, nie na tyle jednak rozbieżne, aby nie dało się zauważyć znaczących tendencji. Pod względem częstości dominują cztery grupy
zawodów: wymagające wysokich kwalifikacji (np. ekonomista, prawnik),
politechniczne, medyczne i nauczycielskie.
Dane te trudno porównać z wynikami innych badań, po pierwsze
dlatego, że mało jest prac empirycznych poświęconych dokładnie tej problematyce tj., aspiracjom zawodowym rodziców w stosunku do własnych
dzieci, zwłaszcza w młodszym wieku. Po drugie, badania często realizowane są inną metodą, np. poprzez podawanie respondentom listy zawodów
do wyboru.
Po trzecie, wymieniane zawody porządkowane są na podstawie odmiennych klasyfikacji. Stosunkowo najbliższe wynikom przez nas prezentowanym są dane zebrane przez CBOS w roku 2009 (Aspiracje zawodowe
Polaków, CBOS 2009), w których proszono osoby dorosłe (niezależnie od
faktu posiadania dzieci) o podanie, jakiego zawodu pragnęliby dla syna
i córki.
W naszym społeczeństwie nadal panuje stereotyp ról zawodowych
pełnionych przez kobiety i mężczyzn, a prezentowane wyniki są tego wyrazem. Rodzice z niższym poziomem wykształcenia (głównie mieszkańcy
wsi) wybierają dla dziewcząt zawód nauczycielki. Tradycyjnie rolę tę w na-
WSGE | 65
szym społeczeństwie od lat pełnią kobiety, którym przypisuje się zadania
związane z wychowaniem i opieką. Pamiętając, że osobami wypełniającymi ankietę były przeważnie matki, można przypuszczać, że działa tu
mechanizm nazwany przez T. Szlendaka mentalną smyczą ograniczającą
kobiety (Szlendak, 2005). Terminem tym określa przesadną wiarę kobiet
w stereotyp, że sukces ekonomiczny jest w życiu kobiety mniej ważny,
a najważniejsze są sprawy związane z rodziną. Zawód nauczyciela nie jest
zbyt wysoko opłacany, ale daje więcej czasu wolnego (krótszy dzień pracy,
dłuższe wakacje), który można poświęcić rodzinie.
Porównanie otrzymanych przez nas danych z wynikami badania CBOS
( Aspiracje… 2009) pokazuje znaczne zbieżności. W obu badaniach zawody medyczne są tymi, których najczęściej pragną dorośli dla swoich dzieci.
W naszych badaniach wymieniano następnie zawody wymagające wysokich kwalifikacji: ekonomiści, prawnicy, architekci. Podobne w badaniu
CBOS, w którym podawano głównie prawników i ekonomistów. W obu
badaniach wysoką pozycję zajmują zawody związane z wykształceniem
politechnicznym oraz pedagogicznym. Także wśród zwodów rzadziej wymienianych zarysowują się podobieństwa, dotyczy to np. przedsiębiorcy.
Kolejność wymienieniach zawodów jest niemal taka sama, choć częstości procentowe są inne i w znacznym stopniu nieporównywalne. Zawody
kodowane są w inny sposób; w naszym badaniu przyjęto klasyfikację zawodów opartą na Międzynarodowym Standardzie Klasyfikacji Zawodów
ISCO-08, którą nie posługiwano się w analizie CBOS –u. Trudno także odwoływać się do częstości odpowiedzi, ponieważ w naszym badaniu sumują
się one do 100%, w badaniu CBOS-u wartość tę przekraczają.
W badaniu CBOS –u pytano oddzielnie o zawód upragniony dla córki
i syna, uzyskując dane zgodne z tymi, jakie otrzymaliśmy od rodziców.
Dokumentują one silny podział na profesje „kobiece”, do których nalezą
zawody nauczycielskie i medyczne oraz „ męskie”, wymagające studiów
politechnicznych i informatycznych.
Wobec sygnalizowanych wyżej problemów z porównywalnością danych śledzenie zmian aspiracji rodzicielskich nie jest sprawą prostą.
Można jednak zaryzykować wniosek, że na przestrzeni około dwudziestu
lat są one stosunkowo stabilne. Punktem odniesienia mogą być wyniki
sondażu CBOS –u z roku 1993, w którym badani wybierali upragnione zawody dla dzieci. Zdecydowanie najczęściej preferowany był lekarz (32%),
na miejscu drugim – inżynier (9%), na dalszych zaś (tak samo często, po
8%) przedsiębiorca, programista i nauczyciel. Pomijając wysoką pozycję
66 | WSGE
przedsiębiorcy podobieństwa są duże. Mamy tu, zatem do czynienia z wyraźnym utrzymywaniem się tych samych tendencji a nie zmianą.
Co ciekawe, w okresie tzw. transformacji obserwuje się wyraźne zmiany prestiżu zawodów (Prestiż…, 2009). Wyżej, niż w badaniu CBOS–u
z 1999 roku cenione są zawody niewymagające wyższego wykształcenia, takie jak robotnik, górnik, rolnik, pracownik handlu czy urzędnik.
Znamienne jest, że drugie miejsce w hierarchii (po profesorze uniwersytetu) w 2009 roku zajmował strażak. Niższe pozycje zajmują nauczyciel,
sędzia i przedstawiciele władzy. Na tym tle aspiracje rodziców w stosunku
do dzieci odznaczają się zastanawiającą stabilnością.
Na pytanie, dlaczego prestiż zawodów ulega zmianom mającym związek z przemianami społecznymi i ekonomicznymi w naszym kraju, zaś nie
obserwuje się analogicznych zmian w przypadku aspiracji zawodowych
w stosunku do dzieci, można udzielać tylko hipotetycznych odpowiedzi.
Jedna z nich sugeruje, iż inne kryteria są brane pod uwagę, gdy ustala się
hierarchię zawodów budzących szacunek i uznanie, inne zaś gdy formułuje się pragnienia i oczekiwania w stosunku do zawodu własnego dziecka.
Ta odmienność kryteriów tłumaczyłaby, dlaczego wysoki szacunek do niektórych zawodów nie wiąże się z pragnieniem, aby wykonywało go dziecko. Wyrazistym przykładem jest obecna wysoka pozycja w hierarchii prestiżu takich zawodów, jak robotnik, strażak czy górnik niewymagających
wyższego wykształcenia, które rzadko wymieniane są wśród upragnionych
dla dziecka. Kwestią dalszych badań może być ustalenie kryteriów wyznaczających prestiż zawodów oraz aspiracje z nimi związane, co pozwoliłoby
zweryfikować to przypuszczenie.
References
1. Aspiracje zawodowe Polaków (2009), CBOS Komunikat z badań.
2. Bandura, A., Barbaranelli, C., Caprara, G. V., Pastorelli, C. (2001), Selfefficacy beliefs as shapers of children’s aspirations and career trajectories.
Child Development 72, 187-207.
3. Danziger, N. (1983), Sex-related differences in the aspirations of high
school students. Sex Roles 9, 683- 694.
4. Domański H., Sawiński Z., Słomczyński K.Z (2007), Nowa klasyfikacja i skale zawodów, Warszawa: Wydawnictwo IFiS PAN.
5. Eccles J. S., Wigfield A., Harold R., Blumenfeld P.B. (1993), Age and
gender differences in children´s self and task perception during elemen-
WSGE | 67
tary school. Child Development, 64, 830-847.
6. Gottfredson L. S. (1981), Circumscription and compromise: A developmental theory of occupational aspirations. Journal of Counseling
Psychology, 28, 545-579.
7. Gottfredson, L. S. (2005), Gottfredson’s theory of circumscription,
compromise, and self-creation. [w:] S. D. Brown, R. W. Lent, (Eds.),
Career development and counseling: Putting theory and research to work
(pp. 71-100). Hoboken, NJ: John Wiley.
8. Mullis, R. L., Mullis, A. K., Gerwels, D. (1998), Stability of vocational
interests among high school students. Adolescence 33, 699-708.
9. Prestiż zawodów (2009), Komunikat z badań CBOS.
10. Super, D. E. (1990), A life span, life-space approach to career development. In D. Brown, L. Brooks (Eds.), Career choice and development
(2nd ed.). San Francisco Jossey-Bass.
11. Szlendak T. (2005), Leniwe maskotki, rekiny na smyczy. Warszawa,
Santorski&Co
12. Trice, A. D., Knapp, L., (1992), Relationship of children’s career aspirations toparents’ occupations. Journal of Genetic Psychology, 153(3),
355–358.
13. Wigfield A. (1994), Expectance –value theory of achievement motivation: A developmental perspective. EducationalPsychologyReview, 6,
49-78.
68 | WSGE
Anna Schneiderová
WSGE | 69
70 | WSGE
SKOPOS theory In the translation process
Teória SKOPOS v procese prekladu
Anna Schneiderová1
University of Matej Bel in Banská Bystrica, Slovakia
[email protected]
Abstract
The paper is concerned with the Skopos theory applied in the translation process. A principle behind each translation is its aim or function
which is called a ´skopos´. The way of translation and related strategies
which the translator selects in the process of translation are determined
by the skopos or the function of the text and therefore the translator´s aim
plays a key role since it affects and justifies their acts and decisions. The
article also deals with translator´s competencies and also discussed issues
are the concept of coherence, both the intertextual and intratextual ones
and criticism of the presented Skopos theory.
Keywords: translation process, translation strategy, Skopos theory, intercultural transfer, translator, recipient, percipient, source text, target text
„Translation is a kind of activity which inevitably involves at least two languages and two
cultural traditions“.
(G. Toury, 1978, s. 200)
Preklad ako komunikačná aktivita sleduje určitý účel (cieľ), alebo zámer, ktorý nemecký vedec H. J. Vermeer nazval skopos (z gr.cieľ, účel) (A. Kocbeková, 2006, s. 232). Tento účel podmieňuje výber
prekladateľských stratégií tak, aby sa výsledkom stal funkčne zodpovedajúci, adekvátny preklad. Prekladateľská aktivita sa tiež odohráva v konkrétnej, presne určenej situácii, ktorá je limitovaná v čase a priestore a zahŕňa
členov odlišných kultúr. Dá sa povedať, že tieto situácie sú „ukotvené“
v istých kultúrach, ktoré, naopak, tieto situácie podmieňujú (K. Reißová,
1 PhDr. Anna Schneiderová, PhD., Dpt. of International and European Law,
Division of European Law, Approximation of Law and Legal Communication,
Faculty of Law, University of Matej Bel in Banská Bystrica, Slovakia
WSGE | 71
H. J. Vermeer, 1984, s. 80-89). V rámci kultúrneho spoločenstva sa situácie
zahŕňajúce vysielateľa a prijímateľa vo všeobecnosti prelínajú natoľko, aby
mohlo dôjsť ku komunikácii, avšak v prípadoch, kde títo sú predstaviteľmi
odlišných kultúr, fakt, aby sa komunikácia mohla uskutočniť si môže
vyžiadať existenciu prostredníka, t. j. prekladateľa. V niektorých situáciách,
vysielateľ môže vystupovať aj ako prekladateľ.
Preklad je teda interkultúrny transfer, v rámci ktorého sa z jedného
jazyka do druhého prenášajú verbálne a neverbálne znaky (A. Kocbeková,
2006, s. 232). Aby sa tento druh transferu mohol uskutočniť, predovšetkým
vo vzťahu k jeho neverbálnym aspektom, je potrebná dobrá znalosť tak
východiskovej ako i cieľovej kultúry a prekladateľ, teda účastník interkultúrnej komunikácie, musí vystupovať ako odborník na takúto formu
komunikácie. Podľa Ch. Nordovej (1997, s. 34) „translačný proces znamená porovnávanie kultúr, t. j. interpretáciu javov východiskovej kultúry
vo svetle vlastných vedomostí prekladateľa o tejto kultúre, či zvonku, alebo
zvnútra, v závislosti od toho či prekladateľ prekladá zo svojho rodného
jazyka a kultúry alebo naopak“.
Jazyk je teda nevyhnutným prostriedkom komunikácie, ale musí byť
používaný v kontexte korešpondujúcej kultúry. Vo svojej translatologickej
štúdii S. Bassnettová (1991, s. 14) ilustruje vzájomné prepojenie a nevyhnutnú vzájomnú závislosť jazyka a kultúry prostredníctvom nasledovnej
metafory:
„No language can exist unless it is steeped in the context of culture;
and no culture can exist which does not have at its center,
the structure of natural language.
Language, then, is the heart within the body of culture, and
it is the interaction between the two that results in the continuation
of life-energy. In the same way that the surgeon, operating
on the heart, cannot neglect the body that surrounds it,
so the translator treats the text in isolation from the culture at
his peril. „
Okrem dobrého ovládania jazyka, účastníci interkultúrnej komunikácie, musia preto mať veľmi dobrú znalosť aj iných aspektov zainteresovaných kultúr, ktoré je nevyhnutné brať do úvahy, aby sa zamedzilo
72 | WSGE
vzniku komunikačných problémov, alebo dokonca, aby nedošlo k úplnému
zlyhaniu akejkoľvek komunikácie.
Podobne, G. Hofstede (1991) hovorí o „softwares of the mind“, ktoré
sú typické pre jednotlivé kultúry „v tom, že podmieňujú rozličné aspekty
komunikatívnej kompetencie (prostredníctvom konceptov času, moci,
hierarchie, atď.) a musia sa brať do úvahy v komunikačných situáciách
zahŕňajúcich účastníkov z odlišných kultúrnych prostredí“.
Podľa K. Reißovej, a H. J. Vermeera (1984) tvorba akéhokoľvek textu je
istým typom interakcie, ktorá je podmienená faktormi, vo vzťahu k jazyku
internými i externými, ako napríklad kultúra alebo spoločenské a osobné
okolnosti hovoriaceho. Preklad musí tiež byť považovaný za výnimočný
typ interakcie medzi dvomi alebo viacerými hovoriacimi, a táto interakcia
má pôvod v texte, ktorý bol vytvorený pred touto interakciou. Interakcia
hovoriacich je podmienená tak okolnosťami tvorby textu, ako aj charakterom výsledného textu. Navyše, preklad je zvláštnym typom transferu,
kultúrne podmieneného, nakoľko kultúra vytvára všeobecný rámec, v medziach ktorého sa uskutočňuje akákoľvek možná činnosť. Preto, podľa
týchto autorov, preklad je kultúrnym, ako aj medzijazykovým úkonom.
Následne, prekladateľ musí mať perfektnú znalosť tak východiskovej
ako aj cieľovej kultúry, „Er muss ´bikulturell´ sein.“ (K. Reißová, H. J. Vermeer 1984, s.26) a pri preklade je nutné brať do úvahy nasledujúce faktory:
●
interpretácia textu prekladateľom ako prvým recipientom,
●
funkcia, ktorú prekladateľ prisudzuje textu,
●
priestorová a časová vzdialenosť medzi textom a jeho prekladateľom (tzv. kultúrna vzdialenosť), ktorá môže pozmeniť funkciu textu,
●
dilema, ktorej čelí prekladateľ, pri zvažovaní doslovného prekladu alebo prekladu podľa zmyslu.
Recipientova kultúra, jazyk, očakávania, predstavy a predošlá znalosť,
sú kľúčovými pri komunikačnom procese, pretože môžu modifikovať čitateľovo „čítanie“ daného textu. Toto isté sa týka prekladu. Zmena jazyka
a kultúry ktorú prináša preklad pozmeňuje aj hodnotu a funkciu textu. Naviac, východiskový text, ako každý iný text, poskytuje množstvo možností
jeho čítania – alebo prekladu – ktoré sa môžu aktualizovať v závislosti od
situácie (K. Reißová, H. J. Vermeer 1984, s. 49).
V rozpore s tradičnými definíciami ktoré ponímajú preklad ako komunikatívny proces vyvíjajúci sa v dvoch etapách, K. Reißová a H. J. Vermeer
ho považujú za informatívnu ponuku pri ktorej prekladateľ berie na seba
WSGE | 73
autonómnu úlohu a preto môže rozhodovať a prevziať vedenie. Niekedy
sa predkladateľ stretáva s textom, ktorý ho núti konať nezávisle od východiskového textu a tým vytvárať metatext alebo novú informáciu, ktorá
oprávňuje používanie parafráz.
Niekedy nie je možné vytvoriť „informáciu“ ale iba priložiť „komentár“; inokedy je nemožné „imitovať“ ale iba poskytnúť ďalšiu informáciu,
napr. adaptáciu alebo parafrázu. Medze, v rámci ktorých sa môže prekladateľ pohybovať, sú určené cieľom prekladu a závisia výlučne na prekladateľskom postupe, ktorý sa používa v danej kultúre.
Preklad, ako informatívna ponuka, ako prostriedok prenosu špecifického obsahu, je založená na recipientovej situácii (na jeho očakávaniach)
a preto na cieľovej kultúre a jazyku. Preto prekladateľove predpoklady,
čo recipient očakáva, sú určujúce, pretože prekladateľ bude postupovať
v súlade s tým, čo recipient očakáva na základe svojej kultúry. Naopak,
recipient bude interpretovať informáciu sprostredkovanú prekladateľom
podľa svojej situácie. Je preto evidentné, že vzťah medzi východiskovým
a cieľovým textom, prekladateľovým konaním a jeho cieľmi je špecifický pre každú kultúru. Čiže, pravidlá prekladu majú konvenčnú hodnotu
a následne môžu byť modifikované súhlasom danej spoločnosti, vysloveným alebo skrytým. Teda, „situačný“ faktor je špecifický pre každú spoločnosť vo vzťahu k prevodu ktorý sa má uskutočniť a môže podmieniť alebo
oprávniť isté modifikácie východiskového textu.
Ako sme už uviedli, podľa K. Reißovej a H. J. Vermeera (1984, s.29),
princíp spočívajúci za každým prekladom je jeho cieľ, alebo funkcia, ktoré
nazývajú „skopos“. Spôsob, aký prekladateľ koná, je determinovaný „skoposom“ alebo funkciou textu, preto cieľ prekladateľa hrá kľúčovú rolu,
pretože tento ovplyvňuje a oprávňuje jeho konanie a rozhodnutia. Ako
výsledok, keďže neexistuje jediný „všeobecne platný“ spôsob čítania textu a ani „všeobecne platný“ preklad textu, ale niekoľko cieľových textov
„ktorých „platnosť“, bude závisieť na skopose, ktorý chce prekladateľ dosiahnuť. Avšak, nie každý preklad v zmysle skoposu je správny. Musí byť
oprávnený, musí dávať zmysel v danej situácii recipienta. Tento flexibilný
teoretický prístup musíme mať na zreteli, keď hodnotíme prekladateľovu
prácu. V skutočnosti, hodnotenie prekladu môže byť založené len na skopose prekladu a jeho koherencie so situáciou cieľového recipienta.
Koncept koherencie je analyzovaný aj v prácach K. Reißovej
a H. J. Vermeera (1984). Koherencia je potrebná na to, aby sa správne interpretoval preklad a jeho úspech. M. Inigo Ros (2004, s.7) uvádza dva
74 | WSGE
typy koherencie: intertextovú a intratextovú. Intertextová je vzťahom medzi prekladom, alebo viacerými prekladmi a východiskovým textom, ktorý
sa líši v závislosti od skoposu a je určovaný na základe toho istého skoposu.
Teda preklad je definovaný ako koherentná transferencia informácie poskytnutej tvorcom vo východiskovom texte, ktorá závisí na forme v ktorej
ju prekladateľ prijíma. Prekladateľ, ako receptor, interpretuje informáciu
a kóduje ju ako tvorca alebo „znovutvorca“ pre cieľového prijímateľa.
Druhý typ koherencie, intratextová koherencia, spôsobuje fakt, že čitateľ zvyčajne neporovnáva preklad s východiskovým textom. V dávnej
minulosti prekladatelia často pozmeňovali východiskový text tak, že preklad nebol vnímaný ako preklad. Dokonca, kultúrny transfer bola norma,
bežne prijímaná nielen v preklade, ale aj v iných druhoch umenia. Napr.
K. Reißová a H. J. Vermeer podávajú príklad maľby a zobrazenia Kristovho
života, keď rôzne postavy na maľbe majú odev a sú stvárňované spôsobom,
ktoré sú typické pre obdobie maliarovho života a doby.
Jednou výhodou tejto teórie je, že definícia prekladu zahŕňa niektoré postupy, ako napr. parafráza alebo adaptácia, ktoré v minulosti neboli
považované za preklad, pretože sa značne odlišovali od východiskového
textu. Taktiež, na rozdiel od iných teórií, teória skoposu objasňuje postavenie recipienta a jeho okolností a úlohu prekladateľa ako zároveň recipienta
i tvorcu. A v neposlednej rade, to, že považujeme teóriu skoposu za determinujúci faktor pri procese prekladu, nám umožňuje pozitívne hodnotiť
určité rozhodnutia, ktoré sa nám na prvý pohľad môžu javiť ako chybné
alebo príliš odvážne (napr. kultúrne adaptácie alebo parafrázy).
Teória skoposu má aj svojich kritikov. Napríklad W. Koller (1992)
a R. Stolze (1994) kritizovali zjavnú neúctu voči východiskovému textu
a autorovi, ktorá sa zdá že z tejto teórie vyplýva. Tu treba preto uviesť existenciu revízie tejto teórie C. Nordovou (1991, 1993) Tým, že C. Nordová
prijíma pozíciu stredu medzi funkčnou teóriou a teóriami ekvivalencie,
nielenže je zástancom a obraňuje adaptáciu (prispôsobenie) východiskového textu špecifickému cieľu v špecifickom kontexte, ale tiež tvrdí, že je
nevyhnutné byť lojálnym voči pôvodnému autorovi a očakávaniam konečného recipienta. C. Nordová (1997) zastáva názor, že v každom texte
sú prvky ktoré sa nikdy nemenia, zatiaľ čo iné sú zmenené v záujme ich
adaptácie, čiže prispôsobenia konvenciám a tradíciám cieľového jazyka
a kultúry.
WSGE | 75
References
Kocbek, A. 2006. Language and Culture in International Communication.
The Skopos Theory: Translation as Intercultural Transfer. http://fm-kp.
si/zalozba/ISSN/1581-6311/4_231-247.pdf 12.10. 2008
Reiß, K., and H. J. Vermeer. 1984. Adäquatheit und Äquivalenz. In: Wilss,
W.& Thome, G. (eds.).
Nord, Ch. 1997. Translating as a purposeful activity: Functionalist
approaches explained. Manchester: St. Jerome.
Bassnett, S. 1991. Translation studies. Revised edition. London
and New York: Routledge.
Hofstede, G. 1991. Cultures and organizations: Software of the mind.
London: McGraw-Hill.
Inigo Ros, M. 2004. Cultural Terms in King Alfred´s Translation
of the Consolatio Philosophiae. Universitat de Valencia, Facultat de
Filologia. ISBN 84-370-5837-6
Koller, W.: 1992. Einführung in die Übersetzungswissenschaft. Heidelberg,
Wiesbaden: Quelle & Meyer Verlag.
Stolze, R.: 1994. Übersetzungtheorien. Eine Einführung. Tübingen: Gunter
Narr Verlag.
Nord, Ch. 1991. Text Analysis in Translation. Theory, Methodology
and Didactic Application of a Model for Translation - Oriented Text
Analysis. Amsterdam, Atlanta (Georgia): Rodopi
Nord, Ch. 1993. Einführung in das funkionale Übersetzen. Am Beispiel von
Titeln und Überschriften. Tübingen, Basel: Francke.
Nord, Ch. 1997. Translating as a purposeful activity: Functionalist
approaches explained. Manchester: St. Jerome.
76 | WSGE
Nauki
Journal
społeczne
of Modern
Science
WSGE | 77
78 | WSGE
Jan Galster
Tomasz Staranowicz
WSGE | 79
80 | WSGE
The constitutional notion of family agricultural
holding and its statutory deformation. The one case
study
Konstytucyjne pojęcie rodzinnego gospodarstwa
rolnego i jego ustawowa deformacja. Studium jednego
przypadku
Prof. dr hab. Jan Galster
Uniwersytet Warmińsko – Mazurski w Olsztynie
[email protected]
Tomasz Staranowicz
Radca prawny w Olsztynie
[email protected]
Abstract
The article presents the notion of family agricultural holding in polish
law. The specificity of this notion is the fact, that it belongs to several legal
acts. The article treats about the definitions of family agricultural holding
in polish Contitution and act of shaping of agricultural structure. Analysis
concerns distinctions in interpretating the notions in these acts, with particular reference to decisions of polish Constitutional Court. In conclusion
authors submit own opinion on superiority of notion of family agricultural
holding in Constitution.
Artykuł przedstawia pojęcie rodzinnego gospodarstwa rolnego w prawie polskim. Specyfiką tego pojęcia jest występowanie w wielu aktach
prawnych. Artykuł zajmuje się definicją rodzinnego gospodarstwa rolnego
w Konstytucji RP oraz w ustawie o kształtowaniu ustroju rolnego. Analiza
dotyczy odmienności w zakresie wykładni tego pojęcia w wymienionych
aktach, ze szczególnym uwzględnieniem orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. W podsumowaniu autorzy proponują własne stanowisko o nadrzędności pojęcia gospodarstwa rodzinnego w Konstytucji.
Keywords: agricultural law, constitutional law, constitutional principles,
Constitutional Court, family holding
WSGE | 81
Wprowadzenie
Nowelizacją z dnia 16 września 2011 r. o zmianie ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa oraz o zmianie niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2011 r. Nr 233, poz. 1382 – dalej jako ustawa)
wprowadza obowiązek złożenia przez Agencję Nieruchomości Rolnych
(dalej jako ANR) dzierżawcom gruntów z Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa oferty zmiany obowiązujących umów dzierżawy polegającej
na wyłączeniu 30% powierzchni użytków rolnych będących przedmiotem
dzierżawy. ANR w terminie 6 miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy
składa dzierżawcy pisemną propozycję dokonania zmiany wraz z projektem aneksu do umowy dzierżawy określającym działki ewidencyjne lub
ich części, których propozycja dotyczy. W terminie 3 miesięcy dzierżawca
składa oświadczenie w sprawie przyjęcia albo odrzucenia proponowanej
zmiany, przy czym w razie upływu tego terminu uznaje się, że dzierżawca
propozycji nie przyjął. W przypadku jej przyjęcia, strony niezwłocznie, ale
nie później niż w terminie 1 miesiąca, podpisują stosowny aneks do umowy dzierżawy. Konsekwencją wyrażenia zgody na zmianę jest odpowiednie zmniejszenie czynszu dzierżawnego oraz uzyskanie prawa do zakupu
całości lub części nieruchomości, która pozostała przedmiotem dzierżawy,
na zasadach określonych w ustawie o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa (dalej jako ustawa o g.n.r.s.p.) w brzmieniu
określonym w ustawie, z możliwością skorzystania z prawa pierwszeństwa,
o którym mowa w art. 29 ustawy o g.n.r.s.p., bez ograniczeń dotyczących
czasu trwania umowy. Natomiast skutkiem niewyrażenia przez dzierżawcę zgody na propozycje zmiany umowy dzierżawy jest sankcja w postaci
pozbawienia dzierżawcy prawa pierwszeństwa, o którym mowa w art. 29
ustawy o g.n.r.s.p., a także pozbawienie możliwości przedłużenia trwania
dzierżawy bez konieczności przeprowadzania przetargu.
ANR nie przedstawia propozycji zmiany umowy dzierżawcom, których łączna powierzchnia Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa
w dniu wejścia w życie ustawy po dokonaniu wyłączenia nie przekraczałaby 300 ha, a także jeżeli stroną umowy dzierżawy jest spółka hodowli
roślin albo zwierząt o szczególnym znaczeniu dla gospodarki narodowej
oraz inna spółka handlowa , w której Skarb Państwa lub instytut badawczy
posiada większość udziałów lub akcji.
Zgodnie z uzasadnieniem projektu ustawy (druk sejmowy nr 2849
– VI kadencji) głównym jej celem jest rozdysponowanie jak największej
powierzchni nieruchomości Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa
82 | WSGE
(dalej jako Zasób) zarówno poprzez przeznaczenie ich na powiększenie
gospodarstw rodzinnych, które zgodnie z Konstytucją RP są podstawą
ustroju rolnego w Polsce, jak i umożliwienie dotychczasowym dzierżawcom nabycia dzierżawionych nieruchomości.
Według stanu na dzień 31 grudnia 2008 r. w Zasobie znajdowały się
nieruchomości Skarbu Państwa o pow. 2.367.401 ha, natomiast w dzierżawie znajduje się zaś obecnie ok. 1,8 mln ha (około 75 % gruntów pozostających w Zasobie) użytkowanych przez ponad 122 tys. dzierżawców.
W ocenie ustawodawcy, wyłączenie części nieruchomości z przedmiotu dzierżawy jest rozwiązaniem stosowanym od lat w praktyce, ponieważ w obecnie obowiązujących umowach dzierżawy zawartych pomiędzy
Agencją jako wydzierżawiającym a rolnikiem jako dzierżawcą zawarte jest
postanowienie stanowiące o możliwości wyłączenia z przedmiotu dzierżawy 20 % powierzchni dzierżawionej nieruchomości. Wyłączenie takie
następuje w drodze oświadczenia woli wydzierżawiającego (ANR) wyrażonego na piśmie na jeden rok naprzód przed upływem roku dzierżawnego. Jedyną różnicą pomiędzy projektowaną zmianą a obecnie stosowanymi rozwiązaniami (postanowieniami umownymi) jest zwiększenie części
użytków rolnych, która może podlegać wyłączeniu z przedmiotu dzierżawy, z 20 % do 30 % oraz uregulowanie tych kwestii w ustawie oraz w umowach.
Celem niniejszego przyczynku nie jest wyczerpująca analiza nowelizacji, ale zwrócenie uwagi na dystynkcje między konstytucyjną i ustawową
definicją gospodarstwa rodzinnego.
Charakterystyka ogólna art. 23 Konstytucji RP
Zgodnie z art. 23 Konstytucji podstawą ustroju rolnego państwa jest
gospodarstwo rodzinne. Przepis ten stanowi także, że zasada określająca
ustrój rolny Rzeczypospolitej Polskiej nie narusza postanowień art. 21
Konstytucji, określającego zasadę ochrony własności, a także art. 22 Konstytucji, regulujących dopuszczalność i przesłanki ograniczenia wolności
działalności gospodarczej.
Z odesłania do art. 21 Konstytucji wynikają dwie ważne konsekwencje
dla rozumienia zasady ustroju rolnego RP, a w szczególności gospodarstwa
rolnego jako przedmiotu prawa. Przede wszystkim, w przypadku konfliktu
norm, których źródłem jest art. 21 i 23 Konstytucji, pierwszeństwo przysługiwać będzie zasadzie ochrony własności. Nadto, ochrona własności
WSGE | 83
gospodarstwa rolnego jest równa tej, jaką przepisy konstytucyjne gwarantują innym przedmiotom prawa własności (art. 64 ust. 2 Konstytucji). Nie
można więc żadnemu gospodarstwu rolnemu, zarówno państwowemu
i prywatnemu, jako przedmiotowi prawa własności przyznawać szczególnej ochrony prawnej (wyrok TK z 31 stycznia 2001 r., sygn. akt P 4/99).
Z kolei odesłanie do art. 22 Konstytucji należy rozumieć w ten sposób, że przepisy realizujące art. 23 Konstytucji nie mogą naruszać swobody
prowadzenia działalności gospodarczej (Garlicki, 2005).
Jakkolwiek art. 23 Konstytucji nie wyraża wprost żadnego prawa podmiotowego, to nie oznacza, że nie formułuje w odniesieniu do ustawodawcy obowiązków w zakresie tworzenie przepisów regulujących ustrój
rolny. W ocenie TK przepis ten wyraża jedną z zasad polityki państwa. Ma
charakter tzw. normy programowej nakazującej realizację lub dążenie do
osiągnięcia pewnego celu (Gizbert – Studnicki i Grabowski, 1997, s. 97).
Pozostawia on adresatowi swobodę wyboru metod służących jego osiągnięciu. Adresatem art. 23 Konstytucji są organy władzy publicznej, zobligowane do takiego ukierunkowania swojej aktywności w sferze polityki
rolnej, które respektować będzie w możliwie szerokim zakresie funkcjonowanie rodzinnych gospodarstw, jako podstawy ustroju rolnego (postanowienie TK z 15 kwietnia 2002 r., sygn. akt Ts 60/01; Lichorowicz, 2001,
s. 118). Ustawodawca zwykły, realizując zawartą w art. 23 Konstytucji normę programową, powinien zapewnić gospodarstwom rodzinnym należyte
wsparcie w sferze finansowej, społecznej i gospodarczej, w szczególności
przez regulacje ochronne w dziedzinie podatków, cen skupu, ubezpieczeń majątkowych i społecznych, ochrony zdrowia, nauki i oświaty ( Boć,
1998, s. 60). TK stwierdza ponadto, że: „władze publiczne mają obowiązek
podejmowania działań, aby prowadzenie gospodarstwa rodzinnego było
“produktywną” formą gospodarowania” (wyrok TK z 31 stycznia 2001 r.,
sygn. akt P 4/99).
W doktrynie wyrażono także – naszym zdaniem słusznie – stanowisko, że art. 23 Konstytucji ma charakter dynamiczny w tym sensie, że wymaga ciągłego dostosowywania stanu prawnego do zmieniającego się kontekstu ekonomicznego i międzynarodowego (Garlicki, 2005).
Niejako obiter dicta należy zauważyć, że art. 23 Konstytucji nie zabrania prowadzenia działalności rolniczej w oparciu o gospodarstwa o charakterze innym niż rodzinny (Oleszko, 1997, s. 89 i n.; Winczorek, 2006,
s. 36; Domańska, 2001, s. 142).
84 | WSGE
Pojęcie gospodarstwa rodzinnego w rozumieniu art. 23
Konstytucji RP
Konstytucja nie daje odpowiedzi na pytanie, jak pojmować gospodarstwo rodzinne. Jego definicję zawiera natomiast art. 5 ustawy z 11 kwietnia
2003 r. o kształtowaniu ustroju rolnego (Dz. U. Nr 64, poz. 592), stanowiąc,
że jest nim gospodarstwo rolne prowadzone przez rolnika indywidualnego
(kryterium podmiotowe), w którym łączna powierzchnia użytków rolnych
jest nie większa niż 300 ha (kryterium przedmiotowe). Przez rolnika indywidualnego rozumie się – na podstawie art. 6 ust. 1 powołanej tu ustawy
- osobę fizyczną będącą właścicielem, użytkownikiem wieczystym, samoistnym posiadaczem lub dzierżawcą nieruchomości rolnych, których
łączna powierzchnia użytków rolnych nie przekracza 300 ha, posiadającą
kwalifikacje rolnicze oraz co najmniej od 5 lat zamieszkałą w gminie, na
obszarze której jest położona jedna z nieruchomości rolnych wchodzących
w skład gospodarstwa rolnego i prowadzącą przez ten okres osobiście to
gospodarstwo. Z eksplikacyjnego niejako obowiązku odnotujmy, że pojęcie gospodarstwa rolnego należy rozumieć zgodnie z art. 55(1) k.c., tj.
jako grunty rolne wraz z gruntami leśnymi, budynkami lub ich częściami,
urządzeniami i inwentarzem, jeżeli stanowią lub mogą stanowić zorganizowaną całość gospodarczą, oraz prawami związanymi z prowadzeniem
gospodarstwa rolnego, zajmujące obszar nie mniejszy niż 1 ha użytków
rolnych (art. 2 pkt 2 ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego).
W tym stanie rzeczy naturalne wydaje się rozstrzygnięcie kwestii, czy
pojęcie gospodarstwa rodzinnego z art. 23 Konstytucji ma tożsamą treść
z art. 5 ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego. Naszym zdaniem powyższa definicja ma zastosowanie jedynie na gruncie ustawy o kształtowaniu
ustroju rolnego i nie może decydować o treści pojęcia gospodarstwa rodzinnego na gruncie Konstytucji. Za takim stanowiskiem przemawiają następujące argumenty: po pierwsze, Trybunał Konstytucyjny wielokrotnie
podkreślał, że pojęcia konstytucyjne mają samoistną treść w stosunku do
pojęć ustawowych i ich interpretacja – co do zasady – powinna przebiegać
w oderwaniu od zastanych definicji ustawowych; po drugie, porównanie
funkcji i celu art. 23 Konstytucji oraz art. 5 ustawy o kształtowaniu ustroju
rolnego (zob. art. 1 pkt 2 ustawy) prowadzi do wniosku, że definicja ustawowa jest zupełnie nieprzydatna w wykładni art. 23 Konstytucji. Założeniem art. 23 Konstytucji jest bowiem urzeczywistnienie idei rodzinnych
gospodarstw rolnych, natomiast jedynym celem art. 5 ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego jest ograniczenie obrotu nieruchomościami rolny-
WSGE | 85
mi (Łobos-Kotowska, 2006, s. 43; Jarosiewicz, 2009, s. 55).
Bezpośrednia, językowa egzegeza pojęcia gospodarstwa rodzinnego
każe przypuszczać, iż specyficzną cechą gospodarstwa rodzinnego jest
jego połączenie z gospodarstwem domowym, pracą w nim całej rodziny.
Rodzina jest wartością chronioną przez art. 18 Konstytucji. Trybunał Konstytucyjny przez pojęcie rodziny rozumie „pewną skomplikowaną rzeczywistość społeczną będącą sumą stosunków łączących przede wszystkim
rodziców i dzieci” (orzeczenie TK z 28 maja 1997 r., sygn. akt K 26/96)
oraz „trwały związek mężczyzny i kobiety nakierowany na macierzyństwo
i odpowiedzialne rodzicielstwo” (wyrok TK z 12 kwietnia 2011 r., sygn.
akt SK 62/08). W nauce prawa wskazuje się, że podstawą każdej rodziny
jest więź mającą wielopłaszczyznowy charakter tj. osobisty i ekonomiczny,
prawny i biologiczny (Dobrowolski, 2012, s. 12). Jak się słusznie zauważa,
rodzinnego charakteru gospodarstwa nie przekreśla posługiwanie się pracą najemną, pod warunkiem jednoczesnej pracy członków rodziny (Garlicki, 2005).
Ze względu na trudności sformułowania zwięzłej definicji gospodarstwa rolnego, która odpowiadałaby założeniom art. 23 Konstytucji, doktryna wskazuje istotne kryteria tej definicji. A. Lichorowicz na podstawie
wyczerpujących badań prawnoporównawczych zaproponował następujące
podstawowe definiens interesującego tu nas terminu (1996, 2000):
1) gospodarstwo powinno być prowadzone osobiście przez rolnika
i członków jego rodziny, dla których praca w rolnictwie powinna być wyłącznym lub głównym źródłem utrzymania (powinna mu dostarczać powyżej 50% dochodu),
2) przynajmniej osoba kierująca gospodarstwem powinna legitymować się fachowym wykształceniem rolniczym,
3) minimalne i maksymalne kryterium obszarowe, ustalane według
elastycznych kryteriów na poziomie wystarczającym do utrzymania gospodarującej rodziny (1996, O instytucji, s. 41 i n.).
Za najbardziej kontrowersyjne i trudne do sprecyzowania A. Lichorowicz uważa kryterium obszarowe, m.in. ze względu na niejednorodną
strukturę agrarną w Polsce, ale przede wszystkim dlatego, że spór o normy obszarowe przy konstrukcji pojęcia gospodarstwa rodzinnego jest
sporem o charakterze politycznym między zwolennikami małej i średniej
własności chłopskiej a zwolennikami bardziej nowoczesnych i ekonomicznie wydajnych gospodarstw. W nauce prawa rolnego prawa wskazuje się,
86 | WSGE
że art. 23 Konstytucji ma charakter ideologiczny niż prawnoustrojowy.
Aktualna koncepcja gospodarstwa rolnego jest wynikiem kompromisu
politycznego i stanowi przeciwwagę farmeryzacji polskiego rolnictwa.
Niemniej jednak art. 23 Konstytucji nie sprzeciwia się koncepcji gospodarstwa rozwojowego o rodzinnym charakterze (Kurowska, 1998, s. 110).
W tym miejscu warto odnotować, że w dotychczasowych wypowiedziach traktujących o rozumieniu pojęcia gospodarstwa rodzinnego
w kontekście art. 23 Konstytucji TK podkreślał, że gospodarstwo rodzinne
powinno stanowić efektywną formę gospodarowania, pozwalającą prowadzić produkcję rolną w celu nie tylko zapewnienia „godziwego” utrzymania rodzinom rolniczym, ale także najpełniejszego zaspokojenia potrzeb
społeczeństwa. Poza tym – w opinii TK - prowadzenie gospodarstwa rolnego może być traktowane jako szczególny rodzaj działalności gospodarczej, a samo gospodarstwo rolne może być uznawane za rodzaj przedsiębiorstwa (wyrok z 5 września 2007 r., sygn. akt P 21/06).
Na podstawie powyższych uwag należy przyjąć, że świetle art. 23 Konstytucji najważniejszym kryterium gospodarstwa rodzinnego nie jest jego
wielkość (w szczególności wielkość uprawianego areału), lecz prowadzenie
gospodarstwa przez kilka osób powiązanych stosunkiem pokrewieństwa
i powinowactwa.
W tym stanie rzeczy, naszym zdaniem nie ma przeszkód, aby do kategorii gospodarstwa rodzinnego zaliczyć także gospodarstwa rolne, których
obszar użytków rolnych przekracza 300 ha, o ile gospodarstwo to jest prowadzone „rodzinnie”. Nadto, w naszej ocenie, można także bronić poglądu,
że w przypadku prowadzenia gospodarstwa przez spółkę handlową, która
jest kapitałowo i personalnie kontrolowana przez jedną rodzinę (kilka osób
powiązanych relacjami pokrewieństwa lub powinowactwa), gospodarstwo
to także staje się gospodarstwem rodzinnym. W doktrynie prawa rolnego
nie wyklucza się prowadzenia gospodarstwa rodzinnego w różnych formach organizacyjno-prawnych (Łobos-Kotowska, 2006, s. 52 i n.).
Podsumowanie
Reasumując, należałoby zauważyć, że na aktualności traci ratio legis
projektu ustawy w zakresie rozdysponowania jak największej powierzchni nieruchomości Zasobu i przeznaczenie ich na powiększenie gospodarstw rodzinnych. Zgodnie z przyjętym rozumieniem pojęcia gospodarstwa rodzinnego, nie ulega wątpliwości, że pewna część gospodarstw o po-
WSGE | 87
wierzchni użytków rolnych przekraczających 300 ha, mieści się w klasie
gospodarstw rodzinnych. W tej sytuacji jest oczywiste, że zastosowanie
rozwiązań przyjętych w nowelizacji ustawy wobec takich gospodarstw
stanowi zaprzeczenie celu modyfikowanego przepisu, ponieważ powiększenie jednego (mniejszego) gospodarstwa rodzinnego następuje kosztem
drugiego (większego).
Jak już podniesiono, Trybunał Konstytucyjny prezentuje stanowisko,
że prowadzenie gospodarstwa rolnego może być traktowane jako szczególny rodzaj działalności gospodarczej, a samo gospodarstwo rolne uznawane być może za rodzaj przedsiębiorstwa, wobec którego władze publiczne
mają obowiązek podejmowania działań, aby jego prowadzenie było produktywną formą gospodarowania. Jest to przedsiębiorstwo szczególnego
rodzaju, gdyż zaspokaja potrzeby o szczególnym znaczeniu dla społeczeństwa.
W związku z powyższym – w naszym mniemaniu – uprawnione jest
twierdzenie, że na państwie spoczywa obowiązek powstrzymywania się od
takich działań, które mogą zakłócić efektywne prowadzenie gospodarstw
rodzinnych. W tym kontekście, nowelizacja ustawy, narzucająca dzierżawcom konieczność dokonania wyboru między przyjęciem propozycji
wyłączenia 30 % przedmiotu dzierżawy w zamian za uzyskanie gwarancji
wykupu a odmową przyjęcia takiej propozycji i pozbawienie możliwości
nabycia przedmiotu dzierżawy na własność stanowi niewątpliwą ingerencję ustawodawcy w prawidłowy tok działalności rolnej tych gospodarstw,
które są objęte zakresem stosowania tego przepisu. Można nawet zaryzykować twierdzenie, że – abstrahując od tego, jakiego wyboru dokonają
dzierżawcy, sama jego konieczność może oddziaływać niekorzystnie na
prowadzenie gospodarstwa. Oddziaływanie to będzie wymuszało reorganizację gospodarstwa, z tym że w przypadku przyjęcia propozycji konieczność reorganizacji nastąpi od razu z momentem podpisania aneksu
zmieniającego umowę i wydania gruntu, natomiast w razie odmowy przyjęcia propozycji – zaktualizuje się dopiero z chwilą zakończenia stosunku
prawnego dzierżawy. W obu przypadkach dzierżawca zostaje postawiony
przed „faktem dokonanym” utraty części (30%) albo zagrożeniem utraty
w przyszłości całości użytkowanych gruntów ze względu na pozbawienie
prawa pierwszeństwa nabycia ich własności.
Na podstawie art. 23 w zw. z art. 22 Konstytucji jest „usprawiedliwione” ograniczenie możności prowadzenia działalności rolniczej, o ile jest
ono uzasadnione przesłankami wskazanymi w tym ostatnim artykule. Jak
88 | WSGE
już ustalono powyżej, wskazane przez ustawodawcę przesłanki usprawiedliwiające wprowadzenie tych ograniczeń nie mogą być uznane za uzasadniające ważny interes publiczny. Nie jest konieczne powtarzanie w tym
miejscu już podniesionych argumentów. Niemniej, jak się wydaje, warto
zauważyć, że w kontekście realizacji postulatu konstytucyjnej ochrony
prawidłowego rozwoju i funkcjonowania gospodarstw rodzinnych ważny
interes publiczny wymaga, aby ustawodawca sprzyjał procesom prowadzącym do podniesienia dochodowości i wydajności tych gospodarstw,
a nie odwrotnie. W literaturze przedmiotu eksponuje się, że zwiększanie powierzchni gospodarstwa, a tym samym skali produkcji wpływa na
wzrost wydajności pracy oraz na poprawę efektywności gospodarowania
(Niedzielski, 2008). Prezentowane są także wyniki badań, które dowodzą,
że wdrożenie koncepcji całkowitej likwidacji systemu dzierżaw gruntów
rolnych, którego pierwszym etapem jest wejście w życie art. 4 i 5 ustawy,
pociągnie za sobą realne i poważne zagrożenie utraty płynności finansowej, a w konsekwencji nawet bankructwa, wielu gospodarstw rodzinnych
(Jóźwiak i Kagan, 2008).
W świetle poczynionych tu spostrzeżeń zgodność nowelizacji ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa oraz
o zmianie niektórych innych ustaw z art. 23 Konstytucji RP należy uznać
za wysoce wątpliwą.
Ogólniejsza puenta, nasuwająca się na marginesie tych skądinąd dość
„kazuistycznych” rozważań jest następująca: relewantne dla określonej
zasady konstytucyjnej pojęcie poprzez odmienne, np. restryktywne rozumienie, jakie nadaje mu tzw. ustawodawca zwykły może prowadzić do
dezawuacji samej zasady.
References
Boć, J. (1998). Konstytucje Rzeczypospolitej oraz Komentarz do Konstytucji
RP z 1997 r., Warszawa
Dobrowolski, M. (2012), Rodzina jako wartość konstytucyjna
w orzecznictwie TK (1996- 2007). W: P. Czarnek i M. Dobrowolski
(red.), Rodzina jako podmiot prawa. Zamość.
Domańska, A.(2001). Konstytucyjne podstawy ustroju gospodarczego
Polski, Warszawa.
Garlicki, L. (2005). Komentarz do art. 23. W: Konstytucja Rzeczypospolitej
Polskiej. Komentarz, L. Garlicki (red.), t. IV, Warszawa
WSGE | 89
Gizbert – Studnicki, T. i Grabowski, A. (1997), Normy programowe
w konstytucji. W: J. Trzciński (red.), Charakter i struktura norm konstytucji, Warszawa.
Jarosiewicz, M. (2009). Formy wspierania rodzinnych gospodarstw
rolnych. Rejent, nr 9.
Jóźwiak, W. i Kagan, A. (2008) Gospodarstwa towarowe a gospodarstwa
wielkotowarowe. Roczniki Nauk Rolniczych, Seria G, T. 95, z. 1.
Kurowska, T. (1998) Gospodarstwo rodzinne czy gospodarstwo
rozwojowe. Dylematy wyboru. W: S. Prutis (red.), Polskie prawo rolne
u progu Unii Europejskiej, Białystok.
Lichorowicz, A. (1996). Problematyka struktur agrarnych w ustawodawstwie Wspólnoty Europejskiej, Kraków.
Lichorowicz, A. (1996). O instytucji rodzinnego gospodarstwa rolnego –
de lege ferenda. Rejent, nr 7-8.
Lichorowicz, A. (2000). Status prawny gospodarstw rodzinnych
w ustawodawstwie krajów Europy Zachodniej, Białystok.
Lichorowicz, A. (2011). Konstytucyjne podstawy ustroju rolnego
Rzeczypospolitej w świetle artykułu 23 Konstytucji. W: M. Wyrzykowski (red.). Konstytucyjne podstawy systemu prawa, Warszawa
Łobos-Kotowska, D. (2006). Gospodarstwo rodzinne. Prawne formy
organizacji, Sosnowiec
Niedzielski, L. (2008). Rola gospodarstw wielkoobszarowych w rolnictwie
polskim, Roczniki Nauk Rolniczych, Seria G, T. 95, z. 1.
Oleszko, A. (1997). Uznanie rodzinnego gospodarstwa rolnego jako
konstytucyjnej podstawy polskiego ustroju rolnego (uwagi do Konstytucji z dnia 2 kwietnia 1997 r.). Rejent, nr 5.
Winczorek, P. (2006). Komentarz do Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej
z dnia 2 kwietnia 1997 r., Warszawa
Orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego
Wyrok z 31 stycznia 2001 r., sygn. akt P 4/99.
Postanowienie z 15 kwietnia 2002 r., sygn. akt Ts 60/01.
Wyrok z 5 września 2007 r., sygn. akt P. 21/06.
Wyrok z 28 maja 1997 r., sygn. akt K 26/96.
Wyrok z 12 kwietnia 2011 r., sygn. akt SK 62/08.
90 | WSGE
Iwona Niedziółka
WSGE | 91
92 | WSGE
Consumer safety in the light of the European Consumer
Centres Network
Bezpieczeństwo konsumentów europejskich w świetle
działania Europejskich Centrów Konsumenckich
Mgr Iwona Niedziółka
Wyższa Szkoła Gospodarki Euroregionalnej
im. Alcide De Gasperi w Józefowie
[email protected]
Abstract
The article presents The European Consumer Centres’ Network –
ECC-Net, an EU institution that operates in 27 member states, Norway
and Iceland. Its main task is to advise and assist consumers free of charge
in finding a solution if they have a problem with cross-border trader when
they buy goods or services in another European country. The author’s purpose was to highlight the importance of such institution in Single Internal
Market where consumers are less confident of their rights while having
transactions across borders. The article presents legal act that brought
ECC-Net into life and the results of its 5-years work from 2005 to 2009
based on official report handled by European Commissioner for Health
and Consumers. On this basis the author shows the need of consumer help
and the importance of the network. Moreover, the text explains mechanism of operation of the network: between consumer and company with
the assist of consumer centers of the country of the consumer and entrepreneur.
Keywords: consumer protection, European Union, European institutions, consumer complains, security
Wprowadzenie
Prawie pół miliarda konsumentów mieszka w Unii Europejskiej. Konsumują ponad połowę, bo aż 58% europejskiego PKB. Liczby te wskazują,
jak istotną rolę odgrywa konsument w gospodarce europejskiej. Dobrze
poinformowany, znający swoje prawa oraz mający zaufanie do rynku może
wpływać na jakość funkcjonowania systemu ekonomicznego.
WSGE | 93
Przedmiotem artykułu jest zagadnienie bezpieczeństwa konsumentów w Unii Europejskiej. Opinia publiczna twierdzi, że Sieć Europejskich
Centrów Konsumenckich ma znaczący wpływ na bezpieczeństwo konsumentów. Celem badań autora jest przedstawienie tej instytucji, której zadaniem ma być ochrona Europejskich kupujących. W tym celu zostanie
przedstawiona struktura instytucji oraz podłoże społeczne, czyli potrzeba
jej utworzenia, oraz osiągnięcia z 5-letniej działalności na podstawie ogólnoeuropejskiego raportu zaprezentowanego przez Europejskiego Komisarza ds. Zdrowia i Konsumentów. Zostanie zastosowana metoda analizy
źródeł, w tym rozporządzenia WE: opisowa oraz statystyczna, bazujące na
raporcie z działalności sieci.
Polityka konsumencka jest jednym z kluczowych elementów europejskiego rynku wewnętrznego, który może stać się największym rynkiem
detalicznym na świecie. Aby do tego doszło, należy jak najbardziej zbliżyć
27 rynków krajowych i ujednolicić zasady na nich panujące. Konsumenci
muszą mieć takie same prawa, niezależnie w którym państwie członkowskim mieszkają oraz możliwość równego dochodzenia roszczeń wynikających z transakcji realizowanych w kraju, jak i zagranicznych. Stanowi
o tym jedna z głównych zasad Unii Europejskiej swoboda przepływu towarów, która polega na wyeliminowaniu wszelkiego rodzaju ograniczeń
w wymianie towarowej w obrębie Wspólnoty Europejskiej(…)1. Ochronie
493 milionów konsumentów w Unii Europejskiej służy ponad 20 aktów
prawnych UE, m.in.: Rozporządzenie (WE) nr 2006/2004 Parlamentu Europejskiego i Rady z 27.10.2004 r. w sprawie współpracy między organami
krajowymi odpowiedzialnymi za egzekwowanie przepisów prawa w zakresie ochrony konsumentów. Ten akt prawny dał początek istnieniu Sieci Europejskich Centrów Konsumenckich (ECC-Net) – rozporządzenie weszło
w życie w 2006 roku, natomiast rok później poszczególne organy zaczęły
świadczyć wzajemną pomoc.
ECC-Net jest europejską siecią, która oferuje bezpłatną informację
i pomoc dla konsumentów przy zakupach transgranicznych, dostarcza
wiedzy konsumentom na temat ich praw oraz asystuje w przypadku skarg.
Obywatele mają dzięki niej łatwy dostęp do procedur odszkodowawczych,
zwłaszcza w sprawach ponadgranicznych. ECC-Net ma znaczący wkład
do polityki konsumenckiej Komisji Europejskiej.
1 M. Sitek, B. Dobrzańska, Polsko – angielski mini leksykon zagadnień Unii Europejskiej, Józefów 2009, s. 65.
94 | WSGE
1. Potrzeba stworzenia Europejskiej Sieci Centrów Konsumenckich
Poczucie bezpieczeństwa to jedna z podstawowych potrzeb każdego
człowieka. Jest drugą w 5-stopniowej hierarchii potrzeb Maslowa, tuż za
podstawowymi potrzebami fizjologicznymi. Jednostki starają się zapewnić
samym sobie bezpieczne warunki życia. W większości przypadków jednak, obywatel nie jest w stanie sam zagwarantować sobie ochrony. W tym
celu państwo (a także organy Unii Europejskiej) powołały do życia instytucje, których głównym zadanie jest dbałość o bezpieczeństwo w różnych
sferach2.
Transgraniczne problemy konsumentów rosną wraz z rozwojem możliwości, które daje coraz bardziej nowoczesna technologia. Europejskie
Stowarzyszenie Standardów Reklamy (European Advertising Standards
Alliance - EASA) szacuje, że około 63% transgranicznych skarg zgłoszonych w latach 1992-2002 dotyczy nieuczciwych przedsiębiorców. Najnowsze przypadki nieuczciwej konkurencji w ramach rynku wewnętrznego
dotyczyła takich dziedzin, jak: wprowadzające w błąd usługi ezoteryczne,
oszustwa podczas losowania nagród, mailingi dotyczące niezamówionych
towarów czekających na konsumentów, niechcianych/niezamówionych
apteczek pierwszej pomocy wraz z towarzyszącymi wezwaniami do ich zapłaty, marketingu bezpośredniego dotyczącego odchudzających produktów dla dzieci i marketingu wprowadzającej w błąd związanego z kartami
klubowymi3.
Także Organizacja Rozwoju Gospodarczego i Współpracy OECD
dostrzega problem niewystarczającej ochrony konsumentów i w czerwcu 2003 roku zaadoptowała wskazówki dotyczące ochrony konsumenta
przed fałszywymi i zwodniczymi praktykami handlowymi transgranicznymi („OECD Guidelines for Protecting Consumers from Fraudulent and
Deceptive Commercial Practices Across Borders”).
Kwestia niemożności poradzenia sobie z tymi problemami na poziomie krajowym stała się priorytetem Komisarza ds. Zdrowia i Ochrony
2 D. Mocarska, A. Sadło-Nowak, Poczucie bezpieczeństwa obywateli a czynności
służbowe funkcjonariusza policji [w:] (red.) M. Lisiecki, B. Sitek, Bezpieczeństwo
dużych i średnich aglomeracji z perspektywy europejskiej, Józefów 2001, s. 240.
Por. także: Pokruszyński W., Współczesne bezpieczeństwo narodowe, Józefów
2009, s. 52.
3 No hiding place for rogue traders: Commission proposes EU-wide network of
national watchdogs, Bruksela, 2003.
<hhttp://europa.eu/rapid/pressReleasesAction.do?reference=IP/03/1067&format
=HTML&aged=0&language=EN&guiLanguage=en, dostęp: 21.03.2012>
WSGE | 95
Konsumentów Davida Byrne: Ściganie nieuczciwego przedsiębiorcy jest wystarczająco trudne w pojedynczym kraju, ale staje się prawie niemożliwe,
kiedy przedsiębiorca przeniesie swoją działalność za granicę. Transgraniczni
oszuści gospodarczy nadużywają zaufania na rynku wewnętrznym. Jest to
problem zarówno dla biznesu, jak i konsumentów. Wiemy, że konsumenci
są niechętni do robienia zakupów w innym kraju, jeśli czują, że ich prawa
nie są wystarczająco chronione. Współpraca między krajowymi organami
jest najlepszym sposobem na złapanie transgranicznym nieuczciwych przedsiębiorców. To w połączeniu z wspólnymi zasadami gwarantującymi wysoki
standard ochrony praw konsumentów pomoże dać konsumentom i uczciwym przedsiębiorcom pewność i zaufanie, którego potrzebują, aby w pełni
korzystać ze wspólnego rynku4.
Celem regulacji jest umożliwienie krajowym organom wymiany informacji i współpraca z odpowiednimi organami w pozostałych krajach
członkowskich. Regulacja zagwarantuje wprowadzenie prawa na terytorium UE w imieniu konsumentów. Wzmocni również zaufanie obywateli
i biznesu do rynku wewnętrznego w oczekiwaniu na największe rozszerzenie w 2014 roku. Wpłynie także pozytywnie na proces otwierania się
gospodarek krajowych na rynek europejski5.
Propozycja jest też wyrazem chęci przełamania barier we współpracy
organów krajowych walczących z nieuczciwymi praktykami w biznesie.
Obecnie istniejące systemy nie sprostają wyzwaniom, jakie stawia przed
nimi otwarty rynek, ze wszelkimi przejawami nadużyć i nieuczciwości.
Nieformalne inicjatywy i propozycje współpracy, takie, jak International
Consumer Protection Enforcement Network (Europe) napotykają bariery
prawne, m.in. regulacje zabraniające wymianę informacji z innymi organami.
Istniejące krajowe uregulowania dotyczące egzekwowania przepisów
prawnych, które chronią interesy konsumentów nie są dostosowane do wyzwań związanych z egzekwowaniem prawa na rynku wewnętrznym, a wydajna i skuteczna współpraca w dziedzinie egzekwowania w tych przypadkach nie jest obecnie możliwa. Trudności te stoją na przeszkodzie współpracy
4 Ibidem, tłumaczenie własne.
5 Konsumenci nieraz mylnie zgłaszają swoje problemy do Europejskiego Rzecznika Praw Człowieka, który jednak zajmuje się skargami na organy administracji, bada skargi złożone na niewłaściwe administrowanie w instytucjach i organach, a nie rozstrzyga w sporze pomiędzy konsumentem a przedsiębiorcą. Więcej o instytucji Europejskiego Rzecznika Praw Człowieka: Sitek M., Instytucje
i organy Unii Europejskiej w świetle postanowień Traktatu Lizbońskiego, Józefów
2010, s. 141.
96 | WSGE
organów władzy publicznej w celu wykrywania, śledzenia oraz doprowadzenia do zaprzestania lub zakazu wewnątrzwspólnotowych naruszeń przepisów prawnych, które chronią interesy konsumentów. Wynikający z tego brak
skutecznego egzekwowania prawa w sprawach o charakterze transgranicznym umożliwia sprzedawcom i dostawcom omijanie prawa poprzez przemieszczanie działalności w ramach Wspólnoty. Powoduje to zniekształcanie
konkurencji względem sprzedawców i dostawców przestrzegających prawa,
prowadzących działalność lokalną lub transgraniczną. Trudności w egzekwowaniu prawa w sprawach o charakterze transgranicznym zniechęcają
również konsumentów do przyjmowana transgranicznych ofert i, co za tym
idzie, podważają ich zaufanie do rynku wewnętrznego6.
2. Zarys historyczny
Komisja Europejska już w 2001 roku wykazała zainteresowanie kwestią ochrony konsumenta. Ramy współpracy na płaszczyźnie B2C business
to consumer zostały określone w Zielonej Karcie z października 2001 roku.
Zauważono, że o ile sfera B2B business to business jest dobrze rozwinięta i strony mogą bez większych przeszkód współdziałać, gdyż są równie
chronione, o tyle konsumenci nie są chronieni wystarczająco na wspólnym rynku. Zakres ochrony różni się pomiędzy krajami członkowskimi
tak samo, jak ceny, dostęp do dóbr i usług. Konsumenci często boją się
podejmować ryzyko kupna przedmiotu lub skorzystać z usługi z innego
kraju. Ponadto na stworzenie Zielonej Karty, czyli „soft law” - ogólnych
ram działania, miały wpływ trzy główne czynniki: euro, e-commerce oraz
rozszerzenie. Wprowadzenie monet i banknotów euro oraz cen w tej walucie usunęło główną przeszkodę w zakupach transgranicznych. E-commerce ułatwiło znacznie zawieranie transakcji międzynarodowych. Rozszerzenie bez dalszej harmonizacji zasad pogłębiłoby różnice w zasadach
narodowych7.
Kwestia bezpieczeństwa konsumenta została uwzględniona też w Strategii Polityki Konsumenckiej UE na lata 2002-2006 - Consumer Policy
6 Rozporządzenie (WE) NR 2006/2004 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia
27 października 2004 r. w sprawie współpracy między organami krajowymi odpowiedzialnymi za egzekwowanie przepisów prawa w zakresie ochrony konsumentów („Rozporządzenie w sprawie współpracy w dziedzinie ochrony konsumentów”) pkt (2)
7 MEMO 01/307 Questions and answers on the Green Paper on Consumer Protection, Brussels, 2 października 2001 <dostęp 04.04.2012 http://europa.eu.int/
comm/consumers/policy/developments/fair_comm_pract/fair_comm_pract_
index_en.html >
WSGE | 97
Strategy 2002-20068, której celem było zintegrowanie polityki konsumenckiej z pozostałymi politykami europejskimi, tworząc grunt przed rozszerzeniem. Zakres strategii obejmował: bezpieczeństwo konsumentów, gospodarcze i prawne aspekty związane z konsumentem na rynku, informację i edukację konsumenta oraz promocję organizacji konsumenckich oraz
ich wkład w tworzenie polityki konsumenckiej.
Pomysł stworzenia ogólnoeuropejskiej sieci zapewniającej ochronę
praw konsumentów powstał już w 2003 roku w Komisji Europejskiej, która
chciała bronić interesów Europejczyków, walcząc z nieuczciwymi przedsiębiorcami z innych krajów członkowskich. Już w lipcu tego roku Komisja
przyjęła propozycję regulacji, która łączy krajowe organy i zapewnia ich
koordynację i współpracę przeciwko firmom nadużywającym wolności
i dostępu do europejskiego rynku wewnętrznego w celu oszukania klientów. Regulacja usuwa istniejące bariery w wymianie informacji i uprawnia organy do podejmowania działań wspólnie z odpowiednimi organami
w innym kraju członkowskim. Regulacja jest więc logicznym następstwem
Dyrektywy o Nieuczciwych Praktykach Handlowych (IP/03/857) oraz
wspiera tworzony Jednolity Rynek Europejski (IP/03/645)9.
ECC-Net powstało w wyniku połączenia dwóch istniejących poprzednio sieci: Europejskich Centrów Konsumenckich, inaczej zwanych „Euroguichets”, które udostępniały informacje oraz zapewniały wsparcie w sprawach ponadgranicznych oraz Europejskiej Sieci Pozasądowej (EEJ-Net),
która pomagała konsumentom rozwiązywać sprawy sporne poprzez rozstrzyganie sporów drogą pozasądową z wykorzystaniem procedur takich,
jak mediacja czy arbitraż10.
Regulacja nakłada na kraj członkowski obowiązek wyznaczenia organu państwowego, zwanego jednolitym urzędem łącznikowym, który będzie częścią sieci wzajemnego wsparcia wyznaczonym jako odpowiedzialny
za koordynację wykonywania (…) rozporządzenia na terytorium tego Państwa Członkowskiego11.
8 Official Journal C137/2 of 08.06.2002
9 Rozporządzenie (WE) NR 2006/2004, op.cit.
10 A. Łazowski, W. Mistewicz, Dostosowanie prawa polskiego w zakresie ochrony
konsumenta do regulacji Wspólnoty Europejskiej, Centrum Euro Info w Warszawie, Centrum Euro Info w Gdańsku przy Stowarzyszeniu Wolna Przedsiębiorczość dla PARP Warszawa 2010 <dostęp 10.01.2012>.
11 Art. 3 d oraz art. 4 pkt 1 Rozporządzenia WE NR 2006/2004 Parlamentu Europejskiego I Rady z dnia 27 października 2004 r. w sprawie współpracy między organami krajowymi odpowiedzialnymi za egzekwowanie przepisów prawa
w zakresie ochrony konsumentów.
98 | WSGE
W 2010 roku sieć posiadała już 29 organów w 27 krajach członkowskich oraz w Islandii i Norwegii. Sieć jest finansowana wspólnie przez UE
oraz państwa uczestniczące w projekcie. W roku 2010 Unia Europejska
finansowała przedsięwzięcie w kwocie 4 milionów euro.
3. Zakres współpracy
Regulacja ma zastosowanie tylko do transgranicznych przypadków
naruszeń prawa: Zakres przepisów w sprawie wzajemnej pomocy zawartych
w niniejszym rozporządzeniu powinien być ograniczony do wewnątrzwspólnotowych naruszeń prawa wspólnotowego chroniącego interesy konsumentów12. Kwestie zdrowia i bezpieczeństwa nie są objęte zakresem rozporządzenia. Tylko organ publiczny wyznaczony przez państwo członkowskie
może zostać jednolitym urzędem łącznikowym i ponosić z tego tytułu
prawa i obowiązki nałożone regulacją. Obowiązujące prawa i obowiązki
konsumentów sektora biznesu oraz organizacji konsumenckich pozostają
bez zmian. W celu ochrony uczciwych przedsiębiorców, którzy omyłkowo
staną się uczestnikiem postępowania, komunikacja pomiędzy organami
jest tajna.
Podobne regulacje mają zastosowanie w sektorze celnym, podatkowym oraz finansowym.
4. Zasady działania ECC-Net
Europejska Sieć Centrów Konsumenckich jest ogólnoeuropejską siecią
zapewniającą zarówno wsparcie, jak i dostęp do informacji dla konsumentów. Do jej zadań należy, m.in.:
- nieodpłatne informowanie konsumentów, jako stron transakcji trans
granicznych, o przysługujących im prawach,;
- nieodpłatne udzielenie porady klientom w sprawach związanych
z transgranicznymi transakcjami i wsparcie w kontakcie z przedsiębiorcą
w celu osiągnięcia porozumienia polubownego;
- pomoc konsumentom, których skargi nie zostały rozwiązane polubownie w osiągnięciu porozumienia za pomocą pozasądowej drogi rozwiązywania sporów (Alternative Dispute Resolution - ADR) oraz/lub informowanie o alternatywnych sposobach rozwiązania sprawy w ramach
Europejskiego postępowania w sprawie drobnych roszczeń (European
12 Punkt (5) Rozporządzenia 2006/2004, op. cit.
WSGE | 99
Small Claims Procedure);
- współpraca z innymi europejskimi sieciami takimi, jak: FIN-NET
(zajmującą się sprawami finansowymi), SOLVIT (bezpłatny i nieformalny system, który pośredniczy w rozwiązywaniu konkretnie zaistniałych
problemów - sporów z administracją publiczną innego państwa członkowskiego UE oraz Norwegii, Lichtensteinu i Islandii, powstałych w związku z niewłaściwym stosowaniem przepisów prawa UE ) i Europejska
Sieć Sądowa (European Judical Network - EJN) w sprawach cywilnych
i handlowych.
Sieć nie zajmuje się sprawami pomiędzy przedsiębiorcami oraz gdy
sprawy nie zawierają elementu międzynarodowego. Ponadto nie może pomóc w sprawach, w których stroną jest struktura publiczna (ministerstwo
lub jakakolwiek instytucja rządowa). Centra nie posiadają uprawnień do
sankcjonowania przedsiębiorcy, ani nie mogą reprezentować konsumenta
w sądzie ani za pośrednictwem ADR.
W sytuacji gdy konsument ma problem z przedsiębiorcą z innego kraju (spośród krajów członkowskich UE oraz Islandii i Norwegii), musi najpierw sam z nim skontaktować, aby znaleźć rozwiązanie. Jeśli strony nie
mogą dojść do porozumienia, konsument kontaktuje się z ECC w swoim
kraju. Instytucja ta współpracuje z ECC kraju przedsiębiorcy, które zna
uregulowania prawne przedsiębiorcy, by uzyskać rozwiązanie polubownie. Zaangażowanie sieci ECC-Net niewątpliwie zwiększa szanse, by konsument osiągnął rezultat zgodnie ze swoimi prawami i pomaga pokonać
barierę językową pomiędzy stronami.
100 | WSGE
Źródło: Najczęstsze problemy Europejskich konsumentów – Raport Sieci ECC-Net, http://www.konsument.gov.pl/pl/news/341/100/Najczestszeproblemy-europejskich-konsumentow---Raport-Sieci-ECC-Net.html
Jeśli interwencja centrów nie doprowadzi do polubownego rozwiązania, ECC możliwie jak najszybciej doradzi konsumentowi właściwe organy
ADR i/lub zaproponuje inne możliwości rozwiązania sporu (takie jak Europejskiego postępowania w sprawie drobnych roszczeń), tak aby uniknąć
długiego i kosztownego procesu sądowego.
5. Podsumowanie działalności Sieci Europejskich Centrów
Konsumenckich
Od 2005 roku Sieć Europejskich Centrów Konsumenckich zajęła się
już ponad 300.000 umów. ECC-Net w 2009 roku pomogło około 60.000
europejskich konsumentów. Liczba ta corocznie rośnie – każdego roku napływa coraz więcej skarg na usługi lub towary oferowane przez zagranicznych przedsiębiorców. Od roku 2005 ogólna liczba skarg wzrosła o 55%
w ciągu 5 lat działania. Jak twierdzi Piotr Stańczak, dyrektor Europejskiego
Centrum Konsumenckiego w Polsce, wzrost ten nie wynika jednak z pogorszenia jakości towarów czy usług sprzedawanych klientom z zagranicy, ale
z rosnącej świadomości wśród konsumentów, którzy coraz lepiej znają swoje
prawa i konsekwentnie egzekwują ich realizację13.
Liczba skarg związanych z e-commerce podwoiła się od 2006 roku
z 8.000 do 15.000. Przyczyną największej ilości skarg było niezadowolenie
z produktu lub usługi.
Źródło: opracowanie własne na podstawie: Najczęstsze problemy Europejskich konsumentów – Raport Sieci ECC-Net, op. cit.
Pod względem charakteru transakcji konsumenci najczęściej skarżą
się na transakcje zawierane przez Internet – są źródłem aż 56% zgłoszeń.
Liczba ta podwoiła się od roku 2006, co odzwierciedla upodobanie Europejczyków do zakupów za pośrednictwem Internetu. Według szacunków
ECC-Net około 11% osób zawierających transakcje on-line doświadczyło
problemów głównie związanych z dostawą, wadliwością towaru lub dokonywanymi płatnościami.
Zgodnie z raportem ECC-Net 3 główne płaszczyzny skarg dotyczą ta13 Najczęstsze problemy Europejskich konsumentów – Raport Sieci ECC-Net, http://www.konsument.gov.pl/pl/news/341/100/Najczestsze-problemyeuropejskich-konsumentow---Raport-Sieci-ECC-Net.html <dostęp 01.11.2011>
WSGE | 101
kich elementów: transport – ponad 30%, wypoczynek i rekreacja – 26%
oraz zakwaterowanie – 13%.
W ramach kategorii „transport” konsumenci narzekają głównie na
transport lotniczy – odwołanie lub opóźnienie samolotu oraz kwestie
związane z zgubieniem lub zniszczeniem bagażu. Szczególnie centra zasłużyły się po zamknięciu przestrzeni powietrznej po wybuchu wulkanu
w Islandii, kiedy wielu pasażerów było zdezorientowanych i nie wiedziało,
co zrobić, jak podkreśla John Dalli – Europejski Komisarz ds. Zdrowia
i Konsumentów we wstępie do Raportu z 5-letniej działalności Sieci Europejskich Centrów Konsumenckich14. Od czasu wejścia w życie Regulacji
UE Nr 261/2004 dotyczącej praw pasażerów lotniczych określającej prawa pasażera w ruchu lotniczym, w przypadku odmowy przyjęcia na pokład, odwołania lotu lub jego znacznego opóźnienia z 2005 roku sytuacja
konsumentów – pasażerów znacznie się poprawiła Jednak dzięki większej
popularności centrów liczba skarg ciągle rośnie w tym sektorze. Ponadto konsumenci skarżą usługi związane z zakupem samochodów nowych
i używanych za granicą.
Skargi z dziedziny „wypoczynek i rekreacja” dotyczą zakupu sprzętu
audiowizualnego, fotograficznego, informatycznego i sportowego, gier, zabawek, książek, usług rekreacyjnych (bilety na koncerty, mecze) oraz pakietów turystycznych – wycieczek oferowanych przez biura turystyczne.
Liczba skarg w tym zakresie wzrosła nieznacznie od 2008 roku.
W ramach „zakwaterowania” konsumenci skarżą głównie usługi hotelowe, rezerwacje apartamentów i timesharing (wynajem długoterminowy).
Nie odnotowano wzrostu skarg w sektorze „usług hotelowych”.
Europejskie Centra Konsumenckie odgrywają ważną rolę w promocji
praw konsumenckich i pomocy w rozwiązywaniu problemów powstałych
podczas zakupów transgranicznych. Skuteczność działania sieci potwierdzają wyniki. W prawie połowie przypadków (48%) ECC udało się doprowadzić do porozumienia polubownie. Nie udało się osiągnąć porozumienia w 39% przypadków, w tym skargi bezzasadne 18%, odmowa ugody ze
strony przedsiębiorcy 68%, ze strony konsumenta 7%. Skargi przekazane
do innej organizacji lub agencji 13%. Mechanizmy ochrony konsumenta
muszą być nadal wzmacniane, aby zapobiec możliwości uniknięcia konsekwencji przez nieuczciwego przedsiębiorcę15.
14 The European Consumer Centres’ Network Fifth Anniversary Report 20052009, s. 3.
15 Dane statystyczne z The European Consumer Centres’ Network Fifth Anniversary Report 2005-2009 oraz Najczęstsze problemy Europejskich konsumen-
102 | WSGE
Wierzę, że zaufanie konsumentów jest kluczowe dla zrównoważonego
rozwoju na Jednolitym Rynku Europejskim. W celu wzmocnienia zaufania
konsumentów potrzebujemy silnych i efektywnych mechanizmów i narzędzi
legislacyjnych. Europejskie Centra Konsumenckie odgrywają tu ważną rolę.
Wzmocnienie współpracy Europejskich Centrów Konsumenckich z organami wykonawczymi oraz wykorzystanie ich doświadczeń w tworzeniu polityk i kierunków działania są głównymi wyzwaniami leżącymi przed nami16,
podkreśla John Dalli – Europejski Komisarz ds. Zdrowia i Konsumentów.
Podsumowanie
Sieć Europejskich Centrów Konsumenckich działa dwutorowo. Z jednej strony, pomaga pojedynczym konsumentom w sprawach związanych
z zawieranymi przez nich transakcjami. Z drugiej strony, jest ciałem doradczym w kształtowaniu polityki konsumenckiej. Upowszechnia wiedzę oraz świadomość konsumentów zarówno na szczeblu krajowym, jak
i wspólnotowym. Poprzez te działania współuczestniczy w zapewnianiu
bezpieczeństwa konsumentów Europejskich.
References
1. Consumer Policy Strategy 2002-2006 Official Journal C137/2 of
08.06.2002.
2. Łazowski A., Mistewicz W., Dostosowanie prawa polskiego w zakresie
ochrony konsumenta do regulacji Wspólnoty Europejskiej, Centrum
Euro Info w Warszawie, Centrum Euro Info w Gdańsku przy Stowarzyszeniu Wolna Przedsiębiorczość dla PARP Warszawa 2010 <dostęp
10.01.2012>.
3. Lisiecki M., Sitek B., Bezpieczeństwo dużych i średnich aglomeracji
z perspektywy europejskiej, Józefów 2001.
4. MEMO 01/307 Questions and answers on the Green Paper on Consumer Protection, Bruksela, 2 październik 2001 <dostęp 04.04.2012>.
5. Najczęstsze problemy Europejskich konsumentów – Raport Sieci
ECC-Net,
http://www.konsument.gov.pl/pl/news/341/100/Najczestsze-problemy-europejskich-konsumentow---Raport-Sieci-ECCNet.html <dostęp 01.11.2011>.
tów – Raport Sieci ECC-Net.
16 The European Consumer Centres’ Network Fifth Anniversary Report 20052009, s. 3.
WSGE | 103
6. No hiding place for rogue traders: Commission proposes EU-wide
network of national watchdogs, Bruksela, 2003. <hhttp://europa.eu/
rapid/pressReleasesAction.do?reference=IP/03/1067&format=HTML
&aged=0&language=EN&guiLanguage=en, dostęp: 21.03.2012>.
7. Pokruszyński W., Współczesne bezpieczeństwo narodowe, Józefów
2009.
8. Rozporządzenie (WE) NR 2006/2004 Parlamentu Europejskiego
i Rady z dnia 27 października 2004 r. w sprawie współpracy między
organami krajowymi odpowiedzialnymi za egzekwowanie przepisów
prawa w zakresie ochrony konsumentów („Rozporządzenie w sprawie
współpracy w dziedzinie ochrony konsumentów”).
9. Sitek M., Instytucje i organy Unii Europejskiej w świetle postanowień
Traktatu Lizbońskiego, Józefów 2010.
10. Sitek M., Dobrzańska B., Polsko – angielski mini leksykon zagadnień
Unii Europejskiej, Józefów 2009.
11. The European Consumer Centres’ Network Fifth Anniversary Report
2005-2009.
104 | WSGE
Dorota Lis - Staranowicz
WSGE | 105
106 | WSGE
Coercive measures before the court
Środki przymusu bezpośredniego przed sądem
Dr Dorota Lis - Staranowicz
Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie
Wydział Prawa i Administracji
Katedra Prawa Konstytucyjnego
[email protected]
Abstract
The purpose of this paper is to present substantial constitutional issues concerning the coercive measures in Poland. My paper has a diagnostic character and is based on the judgments of Constitutional Court.
The essence of the coercive measure is to disable the freedom of movement and human activities leading to reduction of physical activity and
achieve mental and physical submission. Coercive measures are applied
in a manner independent of the will of man by an authorized officer in the
response to dangerous behaviors. Limitation of physical activity leads
to mental subordination to the officer’ commands. Coercive measures violate the personal liberty and for this reason its must be regulated by law.
With regard to the presented cases, the Tribunal pointed out that it has
drawn attention in its rulings to the fact that the requirement to include all
fundamental elements of legal provisions in a statute, combined with the
prohibition against regulating them in a regulation, as a sub-statutory act,
concerns primarily matters related to the individual’s rights and freedoms
or to the actions of public authorities which have legal effects for citizens.
Keywords: personal liberty, judgements of Constitutional Court, the
scope of statutory authorisation, elements of statutory provisions and substatutory provisions, art. 41 Constitution, art. 92 Constitution
Wstęp
Celem niniejszego artykułu jest przedstawienie istotnych problemów konstytucyjnych dotyczących unormowania środków przymusu bezpośredniego w Polsce. Praca ma charakter diagnostyczny,
zaś bezpośrednim asumptem do podjęcia niniejszego zagadnienia
WSGE | 107
stały się wyroki Trybunału Konstytucyjnego.
1. Pojęcie i istota środków przymusu bezpośredniego
Istotą przymusu bezpośredniego jest wyłączenie swobody poruszania
się i działania człowieka prowadzące do redukcji jego fizycznej aktywności oraz uzyskania psychicznej i fizycznej uległości (Marszał (red.), 2003,
s. 331; Netczuk, 2011, s. 1253. Czarniecki, 2003, s. 61 i n.). Środki przymusu bezpośredniego są stosowane w sposób niezależny od jego woli człowieka przez uprawnione podmioty jako reakcja na niebezpieczne zachowanie, bądź też w celu urzeczywistnienia określonego stanu polegającego
na przywróceniu zgodności z prawem. Ograniczenie fizycznej aktywności
ma prowadzić do psychicznego podporządkowania poleceniom funkcjonariusza. Środki przymusu bezpośredniego powinny być stosowane
w sposób „adekwatny do istniejącej sytuacji, aby dolegliwość przymusu
psychicznego, dotykająca sfery godności danego człowieka, wynikająca
z zastosowania kajdanek lub prowadnic, jak zresztą z zastosowania każdego środka przymusu bezpośredniego, była możliwie jak najmniejsza, jeżeli
jest konieczna w danym przypadku (proporcjonalna)”(zob. wyrok TK z 10
marca 2010 r., sygn. akt U 5/07).
Stosowanie środków przymusu, w opinii Trybunału Konstytucyjnego,
ogranicza wolność osobistą w sposób nieodwracalny (wyrok z 17 maja
2012 r., sygn. akt K 10/110 ). W nauce prawa konstytucyjnego przez wolność osobistą rozumie się możliwość każdego człowieka do kierowania
swoim postępowaniem zgodnie z własną wolą, dokonywania swobodnych
decyzji zarówno w życiu publicznym, jak i prywatnym (zob. uchwała SN
z 13 marca 1990 r., sygn. akt VKZP 33/89), w sposób nieograniczony przez
inne osoby. Wolność osobista jest przejawem autonomii człowiekowi, zaś
jej źródłem - godność człowieka, niepodważalna i niezbywalna (Sarnecki, 2003, s. 1 i n. Dudek, 2000, s. 144). Nietykalność osobista człowieka
jest natomiast możliwością zachowania przez jednostkę swojej tożsamości
i integralności tak fizycznej, jak i psychicznej (Banaszak, s.222). Wyraża
się ona przez zakaz jakiejkolwiek, bezpośredniej lub pośredniej ingerencji
z zewnątrz, naruszającej tę integralność (Sarnecki, s. 2, Dudek, s. 144).
Mimo iż środki przymusu stanowią dotkliwą ingerencję w wolność
osobistą człowieka, to jednak są, co również dostrzega TK, niezbędnymi
i potrzebnymi instrumentami służącymi przywracaniu porządku i ładu
publicznego (wyrok z 17 maja 2012 r., sygn. akt K 10/110). Stosuje się
108 | WSGE
je w określonych celach i mogą być wykorzystywane tylko do realizacji
konkretnych zadań (Czarniecki, s. 62.). Polegają one przede wszystkim
na przeciwdziałaniu zagrożeniom wywołanych niebezpiecznym zachowaniem człowieka lub przełamaniu stawianego oporu. Przymus bezpośredni,
może być w sytuacji bezskuteczności środków perswazji, np. psychologicznych, jedynym instrumentem ochronno – obronnym (tak stanowisko Sejmu, s. 15 i 16)
2. Sprawy w Trybunale Konstytucyjnym
1. Pierwsza sprawa, która zawisła przed TK, dotyczyła środków przymusu stosowanych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Postępowanie zainicjował Rzecznik Praw Obywatelskich, który wnosił o zbadanie
zgodności § 6 ust. 2 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 17 listopada
2006 r. w sprawie środków przymusu bezpośredniego stosowanych przez
funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego (Dz. U. Nr 214,
poz. 1575; dalej: rozporządzenie) z art. 92 ust. 1 Konstytucji oraz z art. 41
ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji. Zaskarżony przepis stanowił:
„Kajdanki i prowadnice stosuje się: 1) na polecenie sądu lub prokuratora;
2) wobec osób podejrzanych lub oskarżonych o popełnienie przestępstwa
przeciwko życiu lub zdrowiu albo skazanych za takie przestępstwo”. W
opinii RPO treści normatywne zawarte w tym przepisie z uwagi na swój
represyjny charakter powinny być uregulowane w ustawie. Trybunał Konstytucyjny podzieli w całości zarzuty RPO i stwierdził niekonstytucyjność
zaskarżonego przepisu. Sąd nie odroczył wejścia w życie wydanego w sprawie wyroku. Pokreślił, że uchylenie § 6 ust. 2 rozporządzenia jako skutek
orzeczenia, przywraca stan prawny zgodny z Konstytucją oraz nie stoi na
przeszkodzie zastosowania kajdanek i prowadnic, zgodnie z przepisami
ustawy o CBA, w zakresie zadań i właściwości CBA wynikających z tej
ustawy.
2. Powyższy wyrok stanowił asumpt do wydania przez Trybunał Konstytucyjny postanowienia sygnalizującego (postanowienie TK z 30 listopada 2010 r., sygn. akt S 5/10). TK przedstawił Sejmowi Rzeczypospolitej
Polskiej uwagi dotyczące poważnych uchybień konstytucyjnych w szeregu
aktów normatywny oraz zwrócił uwagę na konieczność podjęcia działań
legislacyjnych w celu ich usunięcia. Przedmiotem badania TK były następujące akty normatywne: (1) rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 17
listopada 2006 r. w sprawie środków przymusu bezpośredniego stosowanych przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego (Dz. U.
WSGE | 109
Nr 214, poz. 1575 ze zm.), wydanego na podstawie art. 15 ust. 3 ustawy
z dnia 9 czerwca 2006 r. o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym (Dz. U.
Nr 104, poz. 708 ze zm.); (2) rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 17
września 1990 r. w sprawie określenia przypadków oraz warunków i sposobów użycia przez policjantów środków przymusu bezpośredniego (Dz.
U. Nr 70, poz. 410 ze zm.), wydanego na podstawie art. 16 ust. 4 ustawy
z dnia 6 kwietnia 1990 r. o Policji (Dz. U. z 2007 r. Nr 43, poz. 277 ze zm.);
(3) rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 25 marca 2003 r. w sprawie
środków przymusu bezpośredniego stosowanych przez funkcjonariuszy
Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (Dz. U. Nr 70, poz. 638), wydanego na podstawie art. 25 ust. 3 ustawy z dnia 24 maja 2002 r. o Agencji
Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Agencji Wywiadu (Dz. U. z 2010 r. Nr
29, poz. 154); (4) rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 17 lutego 1998 r.
w sprawie określenia warunków i sposobu użycia środków przymusu bezpośredniego i użycia broni palnej przez funkcjonariuszy Straży Granicznej oraz warunków i sposobu użycia środków przymusu bezpośredniego,
a także zasad użycia broni palnej przez pododdziały odwodowe Straży
Granicznej (Dz. U. Nr 27, poz. 153 ze zm.), wydanego na podstawie art.
24 ust. 3 ustawy z dnia 12 października 1990 r. o Straży Granicznej (Dz. U.
z 2005 r. Nr 234, poz. 1997 ze zm.).
Istniejąca regulacja środków przymusu bezpośredniego budziła –
w opinii TK - poważne wątpliwości konstytucyjnej z następujących powodów. Po pierwsze, zgodnie z art. 41 ust. 1 Konstytucji wszystkie przesłanki dotyczące zasad i trybu ograniczenia wolności osobistej winny być
określone przez ustawę. Odnosi się to także do przesłanek stosowania poszczególnych rodzajów środków przymusu bezpośredniego. Oznacza to,
że ustawa jest aktem, który w sposób zupełny powinien określić podstawę
materialnoprawną użycia analizowanych instrumentów porządkowych
oraz procedurę ich wykorzystania. Tym warunkom nie czyniły zadość regulacje ustawowe zawierające jedynie ogólne upoważnienia do unormowania w drodze rozporządzenia np. przesłanek i trybu użycia środków lub też
warunków i sposobu ich użycia. Trybunał podkreślił iż „nie jest bowiem
dopuszczalne, aby to decyzjom organu władzy wykonawczej pozostawić
kształtowanie zasadniczych elementów regulacji prawnej tworzącej prawny reżim ich własnego, władczego działania, wkraczającego w sferę praw
i wolności konstytucyjnych”. Ponadto Sąd zauważył brak więzi treściowej
pomiędzy rozporządzeniami a ustawami, co przekreślało wykonawczy
charakter rozporządzeń. W konsekwencji prowadziło to do utraty przez
110 | WSGE
ustawę charakteru podstawowego źródła kompetencji władzy publicznej
pozwalającego na wkroczenie w sferę konstytucyjnych praw i wolności
jednostki. Ustawa ma bowiem z założenia zapobiegać arbitralności działań
państwa w sferze wolności i praw jednostki chronionej konstytucyjnie. Jest
to doniosłe zadanie w sytuacji, gdy państwo dysponuje przewagą wobec
człowieka, „z racji nieodzownej w pewnych sferach egzekutywy potrzebą
szybkości działania, jego niejawnością (czynności operacyjne policji i innych służb) przy jednoczesnym zagrożeniu dla dóbr o bardzo wysokiej
randze konstytucyjnej: wolność czy prywatność jednostki”.
W konsekwencji, Sąd przyjął, iż regulacja środków przymusu bezpośredniego w Polsce zapewnia zbyt niski standard poszanowania wolności
i praw człowieka.
3. Postanowienie sygnalizacyjne TK pozostało bez odpowiedzi władzy
ustawodawczej, której organy nie podjęły działań legislacyjnych zmierzających do usunięcia niezgodności poprzez właściwe i pełne unormowanie
instytucji przymusu bezpośredniego. W tej sytuacji Prokurator Generalny
złożył wniosek o zbadanie przez TK konstytucyjności szeregu regulacji
prawnych dotyczących stosowania środków przymusu bezpośredniego.
Wyrokiem z 17 maja 2012 r. TK stwierdził niezgodność: (1) art. 16 ust. 4
ustawy z dnia 6 kwietnia 1990 r. o Policji; (2) art. 24 ust. 3 ustawy z dnia 12
października 1990 r. o Straży Granicznej (3) art. 42 ust. 4 ustawy z dnia 24
sierpnia 2001 r. o Żandarmerii Wojskowej i wojskowych organach porządkowych (4) art. 25 ust. 3 ustawy z dnia 24 maja 2002 r. o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Agencji Wywiadu (5) art. 15 ust. 3 ustawy
z dnia 9 czerwca 2006 r. o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym (6) art. 68
ust. 8 ustawy z dnia 27 sierpnia 2009 r. o Służbie Celnej z art. 92 i 41 ust. 1
w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji. TK działając, jak się wydaje, z pobudek czysto pragmatycznych odroczył utratę mocy obowiązującej wymienionych przepisów na okres 12 (dwunastu) miesięcy od dnia ogłoszenia
wyroku w Dzienniku Ustaw. Tym samym pozostawiając ustawodawcy czas
na dokonanie zmian legislacyjnych(wyrok z 17 maja 2012 r., sygn. akt K
10/11).
4. Na rozstrzygnięcie TK czeka regulacja środków przymusu stosowanych wobec nieletnich (na temat zasadności stosowania środków wobec
młodzieży zob. Gromek, 2004, s. 440). Prokurator w sprawie o sygnaturze
K 3/12 kwestionuje zgodność z Konstytucją art. 95c § 1 ustawy z dnia 26
października 1982 roku o postępowaniu w sprawach nieletnich.(t.j. Dz. U.
z 2010 r. Nr 33, poz. 178 ze zm.; dalej ustawa o nieletnich), który stanowi:
WSGE | 111
„.Rada Ministrów określi, w drodze rozporządzenia, szczegółowe warunki i sposób użycia środków przymusu bezpośredniego wobec nieletnich
umieszczonych w zakładach poprawczych, schroniskach dla nieletnich,
młodzieżowych ośrodkach wychowawczych i młodzieżowych ośrodkach
socjoterapii oraz sposób kontroli nad decyzjami o zastosowaniu tych środków, a także określi rodzaje młodzieżowych ośrodków wychowawczych
i młodzieżowych ośrodków socjoterapii, w których mogą być stosowane
środki przymusu bezpośredniego, uwzględniając w szczególności cel stosowania środków, formy, w jakich mogą być one stosowane, związaną z ich
stosowaniem potrzebę doboru właściwych metod oddziaływania wychowawczego na nieletniego, sposób prowadzenia dokumentacji związanej
z zastosowaniem środków, szczegółowy sposób sprawowania opieki nad
stanem zdrowia fizycznego i psychicznego nieletniego, wobec którego
zastosowano środek, mając na uwadze konieczność poszanowania praw
i godności nieletniego oraz zapewnienia bezpieczeństwa zakładów, schronisk i placówek”. Zdaniem wnioskodawcy, art. 95c § 1 ustawy o nieletnich
upoważnia Radę Ministrów do unormowania w aktach podustawowych
rangi rozporządzenia materii, których w ustawie nie unormowano, co
narusza konstytucyjne warunki poprawności upoważnienia ustawowego
lub unormowano ją fragmentarycznie. Tym samym, oceniany przepis art.
95c § 1 ustawy o nieletnich jest niezgodny z art. 92 ust. 1 ustawy zasadniczej (tak wniosek Prokuratora Generalnego w sprawie K 3/12). Ponadto
Prokurator Generalny niekonstytucyjność tej regulacji dostrzega w tym,
iż Rada Ministrów została upoważniona do unormowania materii, która
jest zastrzeżona do regulacji ustawowej. W związku z czym, art. 95c § 1
ustawy o nieletnich jest niezgodny z art. 41 ust. 1 w związku z art. 31 ust.
3 Konstytucji (ibidem).
3. Istota problemu konstytucyjnego
1. Istota problemu konstytucyjnego związanego z ustawową regulacją
środków przymusu bezpośredniego dotyczy dwóch, powiązanych ze sobą,
zagadnień. A mianowicie rozdziału materii pomiędzy ustawę a rozporządzenie przy założeniu, że normowane zagadnienie odnosi się do wolności
osobistej człowieka. Inaczej mówiąc, czy i jak treść art. 41 ust. 1 Konstytucji determinuje w praktyce zakres spraw przekazanych do uregulowania w rozporządzeniu, a więc jakie zagadnienia odnoszące się do środków
przymusu bezpośredniego muszą być unormowane przez ustawodawcę,
a jakie mogę być unormowane przez organy władzy wykonawczej. Ponad-
112 | WSGE
to, czy treść upoważnienia ustawowego spełnia standardy określone w art.
92 Konstytucji.
2. W myśl art. 92 Konstytucji, rozporządzenia są wydawane przez organy wskazane w Konstytucji, na podstawie szczegółowego upoważnienia zawartego w ustawie i w celu jej wykonania. Upoważnienie powinno
określać organ właściwy do wydania rozporządzenia i zakres spraw przekazanych do uregulowania oraz wytyczne dotyczące treści aktu. „Przepis
art. 92 Konstytucji określa z jednej strony wymogi, jakie muszą zostać
spełnione przez ustawodawcę przy udzielaniu upoważnień do wydawania
rozporządzeń, a z drugiej strony – wymogi, jakie muszą spełniać rozporządzenia wydawane na podstawie tych upoważnień (tak wyrok TK z 14
lutego 2006 r., sygn. akt P 22/05)”. Zgodnie z ustalonym orzecznictwem
Trybunału Konstytucyjnego, rozporządzenia muszą mieścić się w granicach upoważnienia ustawowego, a ponadto powinny realizować wytyczne
i cele określone przez ustawę. Pomiędzy rozporządzeniem a ustawą musi
istnieć funkcjonalno - materialny związek. Jego istota polega na tym, iż
rozporządzenie ma na celu konkretyzować przepisy ustawy i z natury rzeczy nie może jej uzupełniać w sposób samoistny, czyli regulować kwestie
pominięte przez ustawodawcę zwykłego (zob. wyroki TK: z 19 czerwca
2008 r., sygn. akt P 23/07; 19 listopada 2009 r., sygn. akt K 62/07).
Konstytucyjny model rozporządzenia wykonawczego i upoważnienia
ustawowego jako jego integralnej części, jest kompromisem pomiędzy
zasadami ustroju politycznego a współczesnym pragmatyzmem prawniczym. Rozporządzenie wykonawcze do ustawy jest formą ustawodawstwa
delegowanego (Tak Skwara, 2010, s. 223 i n.). Do takiej konkluzji naukę
prawa skłania konstrukcja prawna rozporządzenia oparta na założeniu,
że do ustawodawcy należy pierwotna kompetencja unormowania określonej materii w ustawie, natomiast organ władzy wykonawczej, działając
na podstawie szczegółowego upoważnienia, posiada wtórną kompetencję
prawodawczą do unormowania tylko wybranych problemów w ramach
materii ustawy. Wprawdzie rozporządzenie nie posiada mocy prawnej
równej ustawie, to niewątpliwie jego funkcjonalny związek z ustawą tworzy
całość zaprogramowaną przez ustawodawcę określaną mianem programu
legislacyjnego (Tak Wronkowska, [w:] Szmyt, (red.), 2005, s 77.). Decyzja,
czy i jakie materie przekazać do regulacji w drodze rozporządzenia, przybiera postać upoważnienia ustawowego. Należy ona do atrybutów władzy
ustawodawczej i ma charakter polityczny. Niemniej jednak delegowanie
uprawnień prawodawczych na organy władzy wykonawczej nie może na-
WSGE | 113
ruszać zasad i wartości konstytucyjnych. Na rzecz takiej charakterystyki
rozporządzenia przemawiają następujące argumenty:
W klasycznej doktrynie prawa konstytucyjnego ustawodawstwo delegowane nie miało racji bytu. Tę myśl uzasadnia J. Locke w następująco:
„Legislatywa nie może przenieść władzy tworzenia praw w żadne ręce. Jest
ona władzą delegowaną przez lud, stąd ten, kto ją posiada, nie może przekazać jej dalej innym. Tylko sam lud może ustanowić formę wspólnoty
przez ukonstytuowanie legislatywy i naznaczenie osób, w rękach których
będzie spoczywać jej władza. Skoro lud zdecydował: będziemy podlegać
postanowieniem prawa tworzonym przez tych ludzi w takiej a nie innej
formie, to nikt nie może powiedzieć, że inni ludzie będą tworzyć praw
dla ludu (...). Legislatywa nie może posiadać żadnej władzy przekazywania swego autorytetu tworzenia praw i złożenia go w inne ręce (J. Lock,
s. 265.)”. Recypując koncepcję J. Locka na grunt prawa konstytucyjnej
należy stwierdzić, iż dwie zasady demokracji konstytucyjnej sprzeciwiają się przekazywaniu organom władzy wykonawczej kompetencji do stanowienia prawa powszechnie obowiązującego. Pierwsza, zasada podziału
władzy, która odnosząc się do struktury organizacyjnej państwa, powierza
funkcję stanowienia prawa organom władzy ustawodawczej. Druga, zasada przedstawicielskiej formy rządy, która opiera się na założeniu, że wyłonieni przez naród przedstawiciele uchwalają prawo w imieniu suwerena
i na jego rzecz, a także ponoszą odpowiedzialność za treść ustaw przed
narodem. Organy władzy wykonawczej, nie posiadając demokratycznej
legitymizacji, uprawnione są jedynie do wykonywania prawa, nie zaś jego
stanowienia.
Etatyzacja życia społecznego i związany z tym rozwój ustawodawstwa
wymusił pragmatyczne podejście do prawodawstwa delegowanego. Powyżej zarysowane założenia teoretyczne leżące u podstaw nowożytnych
systemów konstytucyjnych zweryfikowała rzeczywistość. Współcześnie
podnoszony jest postulat nie tylko demokratyczności, ale także efektywności prawa, które obowiązuje w określonym kontekście społeczno – ekonomicznym (Stelmach, Brożek, Załuski, 2007, passim.; Posner, 1996, s. 4
i n.). Prawo jest narzędziem odpowiadającym na zmieniający się kontekst
jego obowiązywania i jako skuteczny regulator ma wychodzić naprzeciw
aktualnym potrzebom. Prawodawca musi zatem posiadać wiedzę niezbędną do podjęcia decyzji prawodawczej oraz szybko reagować na pojawiające
się problemy. Aby sprostać temu zadaniu ustawa powinna być zorientowana zarówno na teraźniejszość, jak na przyszłość. Osiągnięciu tych ce-
114 | WSGE
lów służą następujące metody. Pierwsza metoda sprowadza się do częstych
zmian ustawy, co pociąga za sobą wysokie koszty ekonomiczne oraz nie
gwarantuje skuteczności prawa, bowiem nowelizacja jest procesem wieloetapowym i sformalizowanym. Druga - polega na posługiwaniu się tzw.
przepisami niedookreślonymi, pozwalając organom stosującym prawo,
tj. sądom oraz administracji ustalać treść normy prawnej uwzględniając
kontekst stosowania (dynamiczna wykładania). Powoduje ona jednak,
że ukształtowany zakres normatywny przepisu przez organy władzy wykonawczej lub sądowniczej pozostaje poza całkowitą kontrolą legislatywy.
Trzecia metoda sprowadza się do przekazywania przez ustawodawcę kwestii szczegółowych, szybko zmieniających, technicznych, wymagających
eksperckiej wiedzy do regulacji w drodze rozporządzenia, za pomocą którego można sprawnie reagować na zachodzące przeobrażenia. W tym kontekście pragmatyzm prawniczy nie kwestionuje racji bytu prawodawstwa
delegowanego, ale zrewidował teoretyczną koncepcję legislatywy jako wyłącznego prawodawcy i potwierdził potrzebę delegowania prawodawstwa
na rzecz wyspecjalizowanych organów władzy wykonawczej.
Delegowane prawodawstwo, jak podnosi się w nauce prawa konstytucyjnego, z natury dotknięte jest deficytem demokratycznej legitymizacji,
bowiem organy władzy wykonawczej nie posiadają przedstawicielskiego
charakteru (zob. Pünder, 2009, s. 353 i n.). W Jednakże w opinii Sejmu
polski model upoważnienia ustawowego nie pozwala na taką ocenę rozporządzenia wykonawczego. Istota tego modelu opiera się na wykonawczym
charakterze rozporządzenia (niesamoistny charakter), nakazie szczegółowego wyznaczenia zakresu spraw przekazanych do regulacji podustawowej oraz nakazie sformułowania wytycznych, które ograniczają zakres
swobody twórcy rozporządzenia i wyznaczają kierunek podjętej przez niego decyzji prawodawczej. Dlatego, jak się podnosi w nauce prawa, zakres
i treść rozporządzenia pozostaje po silnym wpływem parlamentu (zamiast
wielu zob. Wronkowska, s. 71 i n.). Ponadto ustawodawca posiada pełną swobodę w podjęciu decyzji, czy i jakie materie przekazać do regulacji
w drodze rozporządzenia. Ustawodawca może również w każdej chwili
cofnąć udzielone upoważnienie i samodzielnie uregulować delegowaną
materię. Decyzje w tym przedmiocie mają charakter polityczny i należą
do atrybutów władzy ustawodawczej, a ich racjonalność i zasadność nie
podlega kontroli. Pomimo to delegowanie uprawnień prawodawczych na
organy władzy wykonawczej nie może naruszać zasad i wartości konstytucyjnych. Przede wszystkim treść upoważnienia musi pozostawać z zgodzie
WSGE | 115
z zasadą wyłączności ustawowej, co oznacza, że rozporządzenie nie może
być aktem samoistnym. Ponadto Konstytucja zastrzega określone materie,
w stosunku do których istnieje konieczność pełniejszego uregulowania
w samej ustawie, a niekiedy wyłącza w ogóle możliwość odesłania do rozporządzenia wiążących się z nimi spraw (zasada zupełności) (tak Garlicki,
Zubik, 2005, s. 59).
Upoważnienie egzekutywy do wydania rozporządzenia, a także treść
i zakres materii przekazanych do regulacji w formie aktu podustawowego
są więc całkowicie zależne od woli organu przedstawicielskiego. Taki stan
rzeczy nie pozwala na wykształcenie się w Polsce praktyki parlamentarnej, negatywnie ocenianej przez naukę prawa konstytucyjnego w świecie,
polegającej na przenoszeniu ciężaru decyzji we wrażliwych społecznie
i politycznie kwestiach z parlamentu, unikającego w ten sposób odpowiedzialności za jej treść, na organy władzy wykonawczej. Warto już tylko na
marginesie odnotować, że polskie ustawodawstwo gwarantuje obywatelom za pomocą instytucji lobbingu udział w procedurze wydawania rozporządzeń, wzmacniając tym samym demokratyczną legitymację prawodawstwa delegowanego (zob. Wiszowaty, 2008, passim.).
O ile nauce prawa konstytucyjnego panuje zgoda co do teoretycznego kształtu upoważnienia ustawowego i jego charakteru prawnego, o tyle
w praktyce wyznaczenie precyzyjnej linii pomiędzy materią rozporządzenia a materią ustawy bywa problematyczne, generuje wątpliwości i spory
konstytucyjne. Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego linia ta może być
wyznaczona tylko w konkretnym przypadku, stosownie do regulowanej
materii i jej związku z sytuacją jednostki (zob. wyroki TK z: 28 listopada
2005 r., sygn. akt P 22/05; 23 listopada 2010 r., sygn. akt P 23/10).
W niniejszej sprawie zakwestionowane regulacje odnosiły się bez
cienia wątpliwości do wolności osobistej człowieka. Konstytucja zapewnia każdemu wolność osobistą (art. 41 ust. 1). Ta gwarancja jest istotna
z punktu widzenia statusu człowieka w państwie. Dlatego też pozbawienie lub ograniczenia wolności osobistej jest możliwe przy dochowaniu
wszystkich wymagań, o których mowa w art. 31 ust. 3 Konstytucji. Przede
wszystkim ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie (zasada wyłączności ustawy). Ponadto mogą być wprowadzane tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo
wolności i praw innych osób (zasada proporcjonalności). Ograniczenia te
116 | WSGE
nie mogą naruszać istoty wolności i praw (zakaz naruszania istoty prawa).
Dodatkowe przesłanki odnoszące się do ograniczenia wolności osobistej
formułuje art. 41 ust. 1 Konstytucji stanowiąc, że pozbawienie lub ograniczenie wolności osobistej może nastąpić tylko na zasadach i w trybie
określonym w ustawie. Trybunał Konstytucyjny „zasady”, o których mowa
w tym przepisie, definiuje jako „przesłanki bezpośrednio określające
ograniczenie wolności osobistej”. Zakres tego terminu obejmuje: określenie podmiotu podejmującego decyzję o ograniczeniu wolności osobistej,
wskazanie osób, co do których ingerencja w wolność jest dopuszczalna
oraz określenie przesłanek związanych z tymi osobami, np. status prawny
tych podmiotów, zachowanie, sytuacja, w której się znajdują (wyrok TK
z 10 marca 2010 r., sygn. akt U 5/07; postanowienie TK z 30 listopada 2010
r., sygn. akt S 5/10). Natomiast „tryb” ograniczania wolności osobistej jest
przez TK rozumiany jako sposób postępowania podmiotu uprawnionego
do decydowania o użyciu środków przymusu (wyrok TK z 10 marca 2010
r., sygn. akt U 5/07).
3. Mając na uwadze ustalenia Trybunału Konstytucyjnego oraz przepisy Konstytucji należy stwierdzić, iż ustawowa regulacja środków przymusu powinna zawierać następujące elementy. Po pierwsze, określać rodzaje środków przymusu bezpośredniego pozostające w gestii określonych
służb mundurowych i umundurowanych. Po drugie, normować w sposób
szczegółowy i wyczerpujący przesłanki użycia poszczególnych środków
przymusu bezpośredniego. Po trzecie, wskazywać podmiot uprawniony
do podejmowania decyzji o użyciu środków przymusu bezpośredniego
i podmiot go stosujący. Po czwarte, zawierać przepisy normujące postępowanie podmiotów decydujących o zastosowaniu przymusu bezpośredniego i podmiotów stosujących przymus bezpośredni. Po piąte, normować
postępowanie po ich użyciu (kontrola użycia środków). Jak się wydaje,
ustawowa regulacja powinna być w tym zakresie zupełna, a więc normować istotne zagadnienia dotyczące stosowania środków przymusu bezpośredniego. Wynika to z charakteru regulowanej materii odnoszącej się do
wolności osobistej jako podstawowej kategorii statusu człowieka.
W tym kontekście do regulacji w drodze rozporządzenia można,
w opinii Sejmu, przekazywać kwestie podrzędne, do których zaliczają się
materie wysoko specjalistyczne, wymagające szczególnej wiedzy o istniejących rodzajach środków przymusu bezpośredniego, a także materie odnoszące się do praktycznego ich użycia (tak Sejm w stanowisku wyrażonym
sprawie K 3/12, s. 12). W formie rozporządzenia można więc unormować,
WSGE | 117
np. parametry techniczne urządzeń służących do obezwładniania, sposób
użycia poszczególnych środków rozumiany jako określona metoda nałożenia prowadnic lub zastosowania siatki obezwładniającej, określenie rodzaju chwytu obezwładniającego itd. Tak określona materia odnosi się bezpośrednio do funkcjonalnej strony stosowania przymusu bezpośredniego
(ibidem, s. 12). Pozostaje ona w zgodzie ze sformułowanym nauce prawa
poglądem, w myśl którego do regulacji w drodze rozporządzenia należy
przekazywać kwestie specjalistycznej i często się zmieniające (Wronkowska, s. 77 i n., zob. ibidem, s. 12.).
Kończąc analizę problemu należy również zauważyć jeszcze jedno zagadnienie dotyczące upoważnienia do unormowania środków przymusu
bezpośredniego. Organ, na którym ciąży obowiązek wydania rozporządzenia, nie może stosować rozszerzającej wykładni treści upoważnienia.
Taki zabieg jest niedopuszczalny z dwóch powodów. Po pierwsze, normowana materia odnosi się sfery praw i wolności. A po drugie, w stosunku do
norm kompetencyjnych obowiązuje zakaz wykładni rozszerzającej (wyrok
TK z 26 lipca 2004 r., sygn. akt U 16/02). Nadto, w judykatach TK utorował
sobie drogę pogląd, myśl którego zakres przedmiotowy upoważnienia nie
może być interpretowany szeroko nawet, jeśli za tym rodzajem wykładni
przemawiają pragmatyczne pobudki. Brak bowiem stanowiska ustawodawcy w danej materii należy – zdaniem Trybunału - rozumieć jako nieudzielenie upoważnienia (wyrok TK z 31 marca 2009 r., sygn. akt K 28/0).
Wnioski
Wyrok TK z 17 maja 2012 r. zmusza ustawodawcę do podjęcia działań
legislacyjnych, bowiem po upływie 12 miesięcy od dnia jego ogłoszenia
w Dzienniku Ustaw stosowne służby mundurowe, a w szczególności Policja, nie będą mogły stosować środków przymusu bezpośredniego. Z tą
chwilą utracą moc ustawowe upoważnienia, a wraz z nimi rozporządzenia
normujące analizowaną materię. Trudno jest sobie wyobrazić pracę policjantów bez możliwości użycia przymusu bezpośredniego. Oznacza to,
że konieczność podjęcia działań legislacyjnych jest pilna. Ponadto należy
postulować o opracowanie projektu ustawy, która w sposób kompleksowy
i wyczerpujący unormuje zagadnienie stosowania przymusu przez uprawnione służby. Uchwalenie takiego aktu normatywnego zmieni w radykalny
sposób istniejący stan prawny, w którym poszczególne ustawy pragmatyczne regulują w różny i dowolny sposób analizowaną materię.
118 | WSGE
References
Czarniecki, J.(2003). Wybrane aspekty stosowania przymusu bezpośredniego wobec obywateli, „Przegląd Policyjny”, nr 1.
Dudek, D. (2000). Konstytucyjna wolność człowieka a tymczasowe aresztowanie, Lublin.
Garlicki L., red. (2003), Sarnecki P., [w:] Konstytucja Rzeczypospolitej
Polskiej. Komentarz, t. III, Warszawa, komentarz do art. 41.
Gromek, K. (2004). Komentarz do ustawy o postępowaniu w sprawach
nieletnich, Warszawa.
Lock, J. (1992). Dwa traktaty o rządzie, Warszawa.
Marszał, K., red. (2003). Proces kamy, Katowice.
Netczuk, R. (2011). Przesłanki i warunki użycia środków przymusu bezpośredniego przez polskie służby porządkowe w świetle gwarancji praw
człowieka i obywatela- cz. I., „Monitor Prawniczy”, nr 23.
Posner. R. (1996). Pragmatic Adjudication, „Cardozo Law Review”, vol. 18.
Pünder, H. (2008). Democratic legitimation of delegated legislation – a comparative view on the american, british and german law, „International
and Comparative Law Quarterly”, vol. 58.
Skwara, B. (2010). Rozporządzenie jako akt wykonawczy do ustawy w polskim prawie konstytucyjnym, Warszawa.
Stelmach, J., Brożek, B., Załuski, W. (2007). Dziesięć wykładów o ekonomii
prawa, Warszawa.
Szmyt, A. red. (2005), Garlicki, L., Ustawa w systemie źródeł prawa, [w:]
Konstytucyjny system źródeł prawa w praktyce, Warszawa.
Szmyt, A. red. (2005),Wronkowska, S., Model rozporządzenia jako aktu
wykonawczego do ustaw w świetle konstytucji i praktyki, [w:] Konstytucyjny system źródeł prawa w praktyce, Warszawa.
Wiszowaty, M. (2008). Regulacja prawna lobbingu na świecie, Warszawa.
Banaszak, B. (2009), Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz.
Warszawa.
Orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego
• Wyrok TK z 10 marca 2010 r., sygn. akt U 5/07.
• Wyrok TK z 26 lipca 2004 r., sygn. akt U 16/02.
WSGE | 119
•
•
•
•
•
•
•
•
•
Wyrok TK z 28 listopada 2005 r., sygn. akt P 22/05.
Wyrok TK z 14 lutego 2006 r., sygn. akt P 22/05.
Wyrok TK z 19 czerwca 2008 r., sygn. akt P 23/07.
Wyrok TK z 31 marca 2009 r., sygn. akt K 28/08.
Wyrok TK z 19 listopada 2009 r., sygn. akt K 62/07.
wyrok TK z 10 marca 2010 r., sygn. akt U 5/07.
Wyrok TK z 23 listopada 2010 r., sygn. akt P 23/10.
Wyrok z 17 maja 2012 r., sygn. akt K 10/11.
Postanowienie TK z 30 listopada 2010 r., sygn. akt S 5/10.
Inne
• Stanowisko Sejmu wyrażone w sprawie o sygnaturze K 3/12 [on
line] <http://62.111.213.54/sprawa/sprawa_pobierz_plik62.asp?plik=F866962608/K_3_12_sjm_2012_05_24_ADO.pdf&syg=K%20
3/12> [22.07. 2012.]
• Wniosek Prokuratora Generalnego w sprawie o sygnaturze K 3/12
[on line]
• <http://62.111.213.54/sprawa/sprawa_pobierz_plik62.asplik=F1728384060/K_3_12_wns_2012_01_20_ADO.pdf&syg=K%20
3/12> [20.07. 2012].
• Uchwała SN z 13 marca 1990 r., sygn. akt VKZP 33/89
120 | WSGE
Aleksandra Szejniuk
WSGE | 121
122 | WSGE
Kontrola instrumentem bezpieczeństwa
Control as an instrument of safety
dr Aleksandra Szejniuk
Wyższa Szkoła Gospodarki Euroregionalnej
im. Alcide De Gasperi w Józefowie
[email protected]
Abstract
Control is an indispensable element of the proper functioning
of the organizations worldwide. In the theory of the organization
and management control is an inherent attribute of any deliberate and
organized human labor. The variety of ways of taking control depends
on the size of the controlled entity, as well as the object of control. The application of control supports the proper communication between sender
and recipient. Control eliminates any irregularities that occur in the organizations. Control gives the sense of safety and stability to the companies
in the situation of rapidly changing market situation.
Keywords: control, supervision, homeostasis, criteria and functions
of an audit, monitoring.
Wprowadzenie
Kontrola jest bardzo ważnym źródłem informacji. Pełni istotną funkcję w procesie zarządzania, pomaga usprawnić jego przebieg. Zadaniem
kontroli jest eliminowanie istniejących nieprawidłowości oraz wspieranie
przedsiębiorstwa przed możliwością powstania kryzysu. Dzięki kontroli
można wprowadzać działania awaryjne lub korygujące. Jego wyniki mogą
być wykorzystywane przez kierownictwo organizacji do poprawy efektów
jego działania. A zatem kontrola pełni rolę doradczą, zaradczą i naprawczą. Pełni ona funkcję monitoringu oraz niezależnej oceny efektywności
i skuteczności rozwiązań w zakresie identyfikacji mogącego pojawić się
ryzyka związanego z działalnością przedsiębiorstwa. Kontrola m.in. dotyczy podstawowych kwestii związanych z prowadzeniem spraw pracowniczych w całej organizacji. Wdrażanie kontroli jako narzędzia zarządzania
WSGE | 123
zasobami ludzkimi przynosi korzyści1 w postaci zwiększenia efektywności
zarządzania przedsiębiorstwem. Kontrola ułatwia menedżerom zarządzanie organizacją umożliwiając szybki rozwój niezależnie od zewnętrznych
okoliczności. Kontrola jest narzędziem zarzadzania umożliwiającym uzyskanie pewności, że cele zostały osiągnięte. Efektem kontroli powinien być
plan działań ukierunkowany na doskonalenie praktyki ZZL w odniesieniu
do celów, zasad i stosowanych procedur.
Żadna organizacja nie może funkcjonować bez procesu kontroli. Dotyczy ona zarówno zasobów finansowych, jak i ludzkich. Dlatego pożądane
jest stosowanie kontroli w organizacji. Bowiem to ludzie decydują o losach
firmy. To od ich wiedzy, kompetencji i umiejętności zależy sukces przedsiębiorstwa.
Zatem wykorzystanie kontroli jest niezwykle aktualnym i godnym
zgłębienia zagadnieniem.
Niezaprzeczalnym jest również fakt, że każde przedsiębiorstwo nie do
końca zdaje sobie sprawę z możliwości stopnia wykorzystania kontroli.
Przed współczesnymi organizacjami stoi wyzwanie dotyczące efektywności wykorzystania kontroli w organizacjach.
W teorii i praktyce gospodarczej zauważalny jest niedostatek w zakresie kompleksowego podejścia do kontroli w zarządzaniu, które mogłoby
być przykładem dla przedsiębiorców.
Stosowanie kontroli w przedsiębiorstwie pozwala udzielać pracownikom informacji zwrotnej opartej na jasno określonych, widocznych lub
sprawdzonych danych. W trakcie zmieniającej się rzeczywistości pracownicy stanowią podstawę egzystencji przedsiębiorstwa. Podkreślić należy,
że są oni jej najważniejszym potencjałem. Dlatego należy ten kapitał właściwie rozpoznać i wykorzystać, by skutecznie realizować założone cele
i strategie. Bowiem kontrola diagnozuje i ocenia umiejętności zawodowe
oraz bada kompetencje pracowników. Wiąże się to z podstawowymi zasadami pracy, przede wszystkim ludźmi, którzy stanowią podstawę egzystencji organizacji.
Aby zapewnić najwyższą jakość zarządzania, należy stosować kontrolę.
Zapewnia ona prawidłowe funkcjonowanie organizacji. Pozwala ją ocenić,
czy i pracownicy, i kadra podążają w zamierzonym kierunku, jaki wytycza
organizacja. „Kadra kierownicza ma znaczący wpływ na poziom i rozwój
kapitału intelektualnego, który nabiera istotnego znaczenia niezależnie od
1 Szerzej w: Szejniuk, 2011, s. 67-79.
124 | WSGE
wielkości branży, a także przyjętej strategii”2.
1. Pojęcie i znaczenie kontroli
Etymologicznie termin „kontrola” pochodzi z języka francuskiego
i wywodzi się z wyrazów „contre” – przeciw oraz „role” – rola. Pierwotnie termin ten oznaczał czynności polegające na weryfikacji i ocenie
prawidłowości aktów prawnych. W miarę upływu czasu pojęcie i zakres
kontroli uległy rozszerzeniu i pogłębieniu. W polskiej interpretacji wskazuje na kontrowersyjną, nawet negatywną rolę kontrolera, który z definicji
występuje przeciwko jakiemuś działaniu.
W teorii zarządzania kontrolę określa się jako nieodłączny element (fazę, etap) działania zorganizowanego. Kontrola pozwala na dalsze
celowe działania. Powtarzalność działań stanowi możliwość określenia
ich mianem cyklu zorganizowanego działania. Zasada ta określa miejsce
kontroli pośród szeregu działań. A zatem teoria kontroli jest nieodzownym
elementem nauki organizacji i zarządzania. Znaczenie pojęcia kontroli
prezentowane przez autorów zajmujących się tą problematyką przedstawia
Tabela 1.
Tabela 1. Pojmowanie kontroli przez różnych autorów
Autor
Adamiecki K.1
Zieleniewski J.2
Omówienie terminu kontroli
Kontrola jest nienaruszalna i zawsze niezbędna.
Kontrola jest ostatnim, zawsze koniecznym etapem cyklu
zorganizowanego działania.
Kontrola to działanie zorganizowane obejmujące następujące po
sobie etapy, takie jak :
1. powstanie jasnego i ściśle określonego celu,
Chatelier H. Le.3
2. zbadanie warunków i środków,
3. przygotowanie,
4. wykonanie ,
Gościński J.4
5. sprawdzenie.
Kontrola jest nie tylko instrumentem wykrywania błędów
i uchybień, lecz spełnia istotną rolę w optymalizacji działań.
Jest skierowana na merytoryczną ocenę np. norm, programów,
planów, instrukcji i procedur.
2 Barbachowska, 2011. s. 83 -97.
WSGE | 125
Autor
Omówienie terminu kontroli
Kontrola w organizacjach jest nieodzowna, ze swej istoty
ma charakter konfliktogenny, bowiem ujawnia błędy
i nieprawidłowości.
Kontrola jest działaniem regulującym, zmierzającym do stałego
naprowadzania działalności przedsiębiorstwa na stojące przed
Kotarbiński T.6
nim cele oraz likwidującym wszelkie nieprawidłowości.
to porównanie stanu faktycznego ze stanem wymaganym,
Mały słownik języka Kontrola
rozpoznanie,
dochodzenie, wnikanie, wgląd, nadzór, rejestracja
polskiego
stanu rzeczy.
Kontrola jest działaniem regulującym, zmierzającym do stałego
Poherski M.
naprowadzania działalności organizacji oraz likwidującym
„odchylenia”, których przyczyną są błędy praktyczne. Kontrola
Turdej J.7
spełnia rolę homeostatyczną.
Kontrola jest działaniem polegającym na nadzorowaniu
i korygowaniu stanów rzeczy oraz regulowaniu procesów
Rutka R.8
realizowanych dla zapewnienia ich przyszłej sprawności.
Każda kontrola dokonywana przez przełożonego powinna mieć
swoje optimum, gdyż jej nasilenie powoduje, że kontrolowani
zaczynają zaniedbywać stronę merytoryczną wykonywanych
Penc J.9
zadań, a zajmują się czynnościami asekuracyjnymi przed
zarzutami kontroli.
W procesie kontroli popełnianie są dwa podstawowe błędy.
Pierwszy polega na skupieniu uwagi na odchyleniach od przyjętych
wzorców. Drugi dotyczy rejestracji wyłącznie minusów, pomijając
Kowalewski S.10
strony dodatnie. Każda kontrola tak wykonana premiuje, jak
gdyby marazm i bezczynność.
Podczas kontroli oceniany tym chętniej zgodzi się z merytoryczną
Lauten J.
oceną własnej pracy, im pełniej będzie przekonany, iż oceniający
Rhode’a L.
zna się na danej pracy.
Kontrola to swoista działalność, na którą składają się następujące
zasadnicze czynności:
Kałużny S.5
Kurowski J.,
Ruśkowski E.,
Sochacka-Krysiak
H. 11
–
ustalenie stanu obowiązującego,
–
ustalenie stanu rzeczywistego,
–
porównanie wykonań.
Na tej podstawie należy formułować wnioski do kolejnego
działania (kontroli).
Kontrolę w organizacji sprawuje się dwoma podstawowymi
sposobami:
Webber R.A.12
–
–
Fayol H.13
Bittel L.14
126 | WSGE
tradycyjnie przez wytyczne polityki, założenia i procedury,
przez systemy kontroli ze sprzężeniem zwrotnym,
korygującym zachowanie w trakcie jego powstawania.
Kontrola w przedsiębiorstwie polega na sprawdzeniu, czy
wszystko, co się w nim dzieje, jest zgodne z przyjętym planem,
wydanymi instrukcjami i ustalonymi zadaniami.
Kontrola w zarządzaniu jest systematycznym wysiłkiem
podjętym w celu ustanowienia norm działania.
Autor
Wierzbicki K.15
Klimas M.
Griffin W.16
Kuc B.R.17
Gościński J.
Omówienie terminu kontroli
Kontrola będąc składowym elementem działania zorganizowanego,
stanowi niezbędny warunek zabezpieczenia majątku i interesów
danej firmy jako całości oraz praw i interesów jej załogi poprzez
harmonijne zapewnienie realizacji zadań w nowych, wciąż
trudnych warunkach ekonomicznych i nieustabilizowanej sytuacji
na rynku.
Kontrola spełnia funkcję profilaktyczną, ponieważ wykonawca
musi mieć świadomość, że jego praca może być w każdej chwili
skontrolowana.
Kontrola to regulowanie działań organizacji w taki sposób, aby
ułatwić osiąganie celów.
Kontrola to nie tylko instrument wykrywania braków
i nieprawidłowości, ale przede wszystkim spełnia istotną rolę
w wykonywaniu podstawowych działań.
Z zakresu kontroli wynika, że jest ona działaniem regulującym,
zmierzającym do stałego naprowadzania działalności
przedsiębiorstwa na stojące przed nim cele.
Źródło: opracowanie własne.
Celem systemu kontroli jest pomoc w osiąganiu wytyczonych zadań
zarówno bieżących, jak i strategicznych. Ponadto powinien być stosowany
pozytywny sposób podejścia do samej kontroli. Ważne jest podkreślenie
znaczenia zadań i celów niż na karaniu winnego.
W Polsce w latach siedemdziesiątych organizację i tryb wykonywania
kontroli wewnętrznej określała uchwała nr 191 Rady Ministrów z dnia
10 września 1971 r. w sprawie resortowej kontroli działalności gospodarczej państwowych jednostek organizacyjnych (Monitor Polski 1977, nr 36,
poz. 185). W uchwale tej w Dziale II szczególną uwagę poświęcono kontroli wewnętrznej w przedsiębiorstwie. Twórcy tej uchwały precyzyjnie
ustalili rodzaje kontroli, kryteria badań kontrolnych, a także sposób powiązań między składnikami organizacyjnymi przedsiębiorstwa a elementami systemu kontroli wewnętrznej. Po raz pierwszy prawnie sformułowano zasadę, iż kontrola jest funkcją zarządzania, a zatem jest nieodzownym
elementem procesu zarządzania.
Lata osiemdziesiąte przyniosły przełom w zakresie sprawowania
kontroli wewnętrznej, którą określała ustawa z dnia 25 września 1981 r.
o przedsiębiorstwach państwowych (Dziennik Ustaw 1981, nr 24, poz.
122). Dotyczyła ona systemu kontroli wewnętrznej przedsiębiorstwa państwowego określonego statutem uchwalonym przez ogólne zebranie pra-
WSGE | 127
cowników na wniosek przedsiębiorstwa3.
Nowe elementy dotyczące systemu kontroli wewnętrznej wprowadziła
także ustawa z dnia 25 września 1982 r. – Prawo spółdzielcze (Dziennik
Ustaw 1981, nr 30, poz. 210). Określała ona, że zasady funkcjonowania
kontroli wewnętrznej w jednostkach gospodarki uspołecznionej pozostawały w ich kompetencji.
Interpretację tę podtrzymywała uchwała nr 57 Rady Ministrów z dnia
23 maja 1983 r. w sprawie wykonywania kontroli przez organy administracji państwowej (Monitor Polski 1983, nr 22, poz. 124). Uchwała odróżniała
nadzór i samokontrolę od kontroli instytucjonalnej wykonywanej przez
wewnętrzne jednostki kontroli, a także organizacje społeczne. Jednoznacznie stwierdzono, że o systemie kontroli wewnętrznej w przedsiębiorstwie
państwowym decyduje jego statut.
Lata dziewięćdziesiąte to początek kapitalizmu. Wymogi wobec systemu kontroli wewnętrznej miały dotyczyć cech mechanizmu zarządzania
przedsiębiorstwem przez kierownictwo. Swym zasięgiem miało obejmować zarówno dyrektora, kierowników poszczególnych komórek, a także
wszystkich pracowników.
Próbowano podkreślać, że kontrola w nowych warunkach ekonomicznych powinna dotyczyć zarówno roli, jak i funkcji. „W szczególności kontrola w warunkach wolnego rynku musi się przeobrazić z kontroli typu rozliczeniowego w kontrolę o przewadze cech
konsultacyjno–doradczych”4.
W tym czasie poszukiwano innych narzędzi, które dałyby odpowiedź
na temat skutków podejmowanych decyzji. Chciano uzyskać informacje
o jej negatywnych skutkach, zanim one nastąpią. Informacje dotyczące
przeszłości przestały mieć istotne znaczenie. To przyszłość wyznaczała
rozwój podmiotów gospodarczych.
A zatem kontrola w przedsiębiorstwie jest niezbędna. Bowiem pozwala ona na sprawdzenie stanu faktycznego z przyjętymi wymaganiami.
Dzięki niej można określić przyczyny ewentualnych nieprawidłowości.
A ponadto pozwala ustalić pracowników odpowiedzialnych za zaistniały
stan rzeczy. Kontrola pozwala na zwiększenie efektywności organizacji nie
tylko obecnie, ale również w przyszłości.
3 Warunki zatwierdzenia tych statusów odnosiły się do niektórych rodzajów
przedsiębiorstw użyteczności publicznej, handlu zagranicznego, stacji radiowych
i telewizyjnych, PKS i niektórych innych.
4 Kuc B.R., 2002, s. 29.
128 | WSGE
2. Funkcje kontroli
Kontrola ma do spełnienia określone funkcje. W zależności od szczebla i charakteru kontroli ich rodzaj i zakres oddziaływania może być
różny. Zadaniem każdej kontroli jest zbieranie informacji i przekazanie ich właściwym adresatom. Jedna z tych kategorii dotyczy informacji
stwierdzających nieprawidłowości oraz zbadanie przyczyn i skutków
występujących niekorzystnych zjawisk ze wskazaniem osób odpowiedzialnych.
Ważną cechą kontroli jest niewątpliwie jej efektywność. Aby osiągnąć
najwyższą efektywność, konieczne jest spełnienie kilku warunków. Podstawowym i koniecznym warunkiem jest dotrzymywanie wymogu
wykonalności kontroli, czyli dostępność i wystarczalność środków do realizacji funkcji kontrolnej.
Celem kontroli jest podnoszenie sprawności działania poprzez usuwanie nieprawidłowości i odpowiednie wykorzystanie funkcji kontroli,
które prezentuje Rysunek 1.
Rysunek 1 Graficzne ujęcie funkcji kontroli
Funkcje
kontroli
sygnalizacyjne
instruktażowo
doradcze
korygujące
profilaktyczne
pobudzające
dydaktyczno
wychowawcze
Źródło: opracowanie własne na podstawie Wierzbicki K., Kontrola
wewnętrzna w podstawowych jednostkach organizacyjnych, UNIVERS
– DKM, Zielona Góra 1998,s. 28.
Wyżej wymienione funkcje kontroli obejmują:5
– funkcję sygnalizującą (informacyjną) – polega na informowaniu kierownictwa różnych szczebli zarządzających o zjawiskach, które
spowodowały lub mogą spowodować nieprawidłowości w funkcjonowaniu kontrolowanego obszaru;
5 Wierzbicki K., 1998, s. 29.
WSGE | 129
– funkcję profilaktyczną (prewencyjną) – służy do zapobiegania
niekorzystnym zjawiskom. Poprzez kontrolę mogą być ujawnione
nieprawidłowości w skutkach lub sposobach działania;
– funkcję pobudzającą – ma istotne znaczenie. Świadomość istnienia sposobów umożliwiających stwierdzenie odstępów wyników i sposobów
działania od obowiązujących norm inspirować może kontrolowanego do podejmowania kroków, które ograniczą prawdopodobieństwo
występowania takich sytuacji;
– funkcję instruktażową – realizowana jest przez doradztwo i pomoc
kontrolującego. Udzielana jest kontrolowanemu w formie porady, instruowania. Dla prawidłowej realizacji tej funkcji niezbędne jest istnienie odpowiedniego poziomu kwalifikacyjnego zawodowych osób
sprawujących kontrolę oraz stosunków partnerskich pomiędzy kontrolerem a kontrolowanym;
– funkcję korygującą – pozwala na przeprowadzenie analizy przyczyn
występujących odstępstw od założonych norm, a następnie podjęcie
działań dla zapewnienia właściwego przebiegu procesów i przywrócenia pożądanego stanu i struktury środków działania;
– funkcję kreatywną – skłania kontrolowanego do krytycznej analizy
zasadności działania według dotychczasowego sposobu. W wyniku tego kontrolowany poszukuje całkowicie nowych dróg osiągania
obowiązujących celów.
Wymienione funkcje mają duże znaczenie zwłaszcza dla kontrolującego.
Spośród nich najważniejszą jest funkcja profilaktyczna, która zapobiega niepożądanym zjawiskom. Kontrola spełnia funkcję profilaktyczną,
ponieważ „wykonawca musi mieć świadomość, że jego praca może być
w każdej chwili skontrolowana”. M. Klimes ujmuje tę funkcję jako zapobieganie niekorzystnym zjawiskom6. Należy jednak podkreślić, że skupianie uwagi tylko na jednej funkcji kontroli może wypaczać jej sens. Dlatego
ważne jest uświadomienie zarówno kontrolującym, jak i kontrolowanym,
że kontrola służy sprawnemu realizowaniu celów operatywnych, taktycznych i strategicznych przedsiębiorstwa. Organizacja, która nie posiada
skutecznych procesów kontrolnych, nie osiągnie zamierzonych celów.
Należy zauważyć, że kontrola pomaga organizacji w:7
1. dostosowaniu do zmian w otoczeniu, bowiem właściwie zaprojek6 Klimes M., 1983, s. 153.
7 Griffin R.W., 2007,ss. 655 – 658.
130 | WSGE
towany system kontroli pozwala na przygotowanie się do rosnących
światowych wymagań;
2. ograniczeniu kumulowania się błędów. Odpowiedni system kontroli
jakości nie wywołuje szkód finansowych;
3. radzeniu sobie ze złożonością organizacji. Im bardziej złożona struktura wewnętrzna organizacji działającej w wysoce konkurencyjnym
otoczeniu, tym system kontroli bardziej wnikliwy (złożony);
4. Minimalizowaniu kosztów. Skuteczność kontroli pomaga zmniejszać
koszty, a także przyczynia się do wzrostu produkcji.
Wykorzystywanie funkcji kontroli pozwala na rozpatrywanie celów
krótko i długoterminowych, a także dostarczenie sygnałów o konieczności
ich korekty.
3. Kryteria kontroli
Kontrola w toku badań i ocen powinna kierować się określonymi kryteriami. Liczba i rodzaj kryteriów zależą od podmiotów kontrolującego
i kontrolowanego. Rodzaj stosowanych kryteriów w wielu przypadkach
zależy od celu przedmiotu badania, które prezentuje Rysunek 2.
Rysunek 2 Kryteria badań i ocen kontrolnych
Kryteria badań i ocen kontrolnych
sprawność organizacji
gospodarność
celowość
legalność działania
rzetelność
Źródło: opr. własne na podstawie Wierzbicki K., 1998, s. 38.
Kryteria i wyznaczniki kontroli powinny uwzględniać specyfikę, złożoność i wieloaspektowość.8
8 Bentkowski S., 2011, ss.113-123.
WSGE | 131
Kontrola w swoich ocenach i badaniach powinna kierować się
określonymi kryteriami. Liczba i rodzaj kryteriów zależą od charakteru
kontroli.
Rodzaj stosowanych kryteriów zależy od przedmiotu badania. Znaczenie poszczególnych kryteriów badania w procesie kontroli prezentują
następujące punkty:
1. sprawność – stopień przystosowania struktury organizacyjnej i działań do aktualnych zadań,
2. celowość – zgodność działania kontrolowanego jednostki organizacyjnej z przyjętymi celami danego przedsiębiorstwa,
3. gospodarność – oszczędne i racjonalne wykorzystanie siły roboczej
i środków materialnych z przyjętymi celami danego przedsiębiorstwa;
4. rzetelność – ustalanie stopnia zgodności wykonania określonych zadań z obowiązkami przewidywanymi w regulaminach pracy, odpowiednich instrukcjach, umowach o pracę, zasadach etyki zawodowej
itp.;
5. legalność – ustalanie zgodności postępowania, podejmowanie decyzji,
wystawiania określonych dokumentów.
Są to kryteria, które zostały ustalone uchwałą nr 191 Rady Ministrów
z dnia 10 września 1971 r. w sprawie resortowej kontroli działalności
gospodarczej państwowych jednostek organizacyjnych (tekst jednolity – Monitor Polski nr 36 z 1977 r. poz. 185). Kryteria te zostały przeniesione do Uchwały nr 57 Rady Ministrów z dnia 23 maja 1983 r.
w sprawie wykonywania kontroli przez organy administracji państwowej
(Dz.U. nr 22 z 1983 r., poz. 124).
4. Rodzaje kontroli
Różnorodność występujących sposobów kontrolowania uzależniona
jest nie tylko od wielkości podmiotu kontrolowanego, ale także od tego, co
ma być kontrolowane. W teorii i praktyce gospodarczej stosowane są różne
podziały kontroli umożliwiające komunikatywność treści przekazywanych
od nadawcy do odbiorcy. Z punktu widzenia kryterium podmiotowego
wyróżnia się następujące typy kontroli, które prezentuje Rysunek 3.
132 | WSGE
Rysunek 3 Podział kontroli z punktu widzenia kryterium podmiotowego
funkcjonalna
instytucjonalna
zewnętrzna
Kontrola
wewnętrzna
zawodowa
społeczna
Źródło: opracowanie własne na podstawie Wierzbicki K., 1997, s. 22.
Kontrola funkcjonalna realizowana jest przez poszczególne szczeble
struktury organizacyjnej w czasie wykonywania działań operacyjnych.
Kontrola instytucjonalna realizowana jest wyłącznie przez specjalnie
powołane do tego komórki lub instytucje.
Kontrola wewnętrzna dokonywana jest w obrębie danej jednostki, natomiast zewnętrzna przeprowadzana jest przez osoby z zewnątrz.
Kontrola społeczna dokonywana jest np. przez samorząd robotniczy
oraz zawodowa przez specjalnie powołany zespół fachowców.
Ze względu na moment przeprowadzania kontroli w stosunku do badanych operacji wyróżniamy:9
1. kontrolę wstępną zajmującą się obserwowaniem jakości lub ilości posiadanych zasobów (ludzkich, rzeczowych, finansowych i informacyjnych). „Koncentruje się na elementach nakładów wchodzących do
systemu na wczesnym etapie procesu”10;
2. kontrolę równoległą zwaną również selekcyjną. Dotyczy kontroli pro9 Griffin R.F., 2002, s. 596.
10 Ibidem, s. 595.
WSGE | 133
duktu zarówno w czasie jego przetwarzania, jak i całego procesu.
Daje to możliwość określenia prawidłowości przebiegu procesu produkcyjnego. „Ta forma kontroli oparta jest na procesach sprzężenia zwrotnego”;
3. kontrolę końcową, która dotyczy obserwacji produktów po zakończeniu ich przetwarzania. Jest ona konieczna, ponieważ dostarcza kierownictwu informacji do dalszego planowania, a także daje możliwości
nagradzania najlepszych pracowników. „Jest przeprowadzana po zakończeniu wszystkich operacji”.11
Ważną rolę spełnia kontrola organizacyjna uwzględniająca zarówno
pracowników, jak i sposób jej przeprowadzenia ze względów formalnych.
Dominującymi formami kontroli w przedsiębiorstwie są kontrole
biurokratyczne i kontrola angażująca pracowników. Niewiele firm korzysta wyłącznie z jednej formy. Przeważnie stosowane są obie z wyraźną
przewagą jednej lub drugiej, bowiem pozwalają one na prawidłowe funkcjonowanie organizacji jako całości.
„Kontrola biurokratyczna jest formą kontroli organizacyjnej odznaczającą się formalnymi i mechanistycznymi rozwiązaniami strukturalnymi, będącymi dziełem specjalistów od kontroli zatrudnionych w aparacie
zarządzającym”12. Celem tej kontroli jest podporządkowanie się organizacyjne pracowników. Organizacje opierają się na przepisach i hierarchii.
Doprowadzają one do podporządkowania pracowników. W takich organizacjach funkcjonuje smukła struktura organizacyjna. System wynagradzania dotyczy indywidualnych wyników pracy, określa ograniczone współuczestnictwo (a zatem formalne).
„Kontrola angażująca pracowników jest podejściem do kontroli organizacyjnej opartym na nieformalnych i ograniczonych rozwiązaniach
strukturalnych”13. Wykorzystuje ona normy grupowe, kulturę organizacyjną, a także samokontrolę zachowań. Wymogi związane z wynikami koncentrują się na podnoszeniu efektów pracy. Określają normy grupowe jako
te, które przyczyniają się do lepszych wyników. W organizacjach wykorzystujących takie podejście funkcjonuje struktura płaska. System nagradzania skoncentrowany jest na wynik grupowy. Popierane jest współuczestnictwo pracowników na wszystkich szczeblach organizacji.
System kontroli w firmie wymusza na kierownictwie podejmowanie
11 Wierzbicki K., 1997, s. 57.
12 Penc J., 2000, s.164.
13 Kałużny S., 1977, s. 174.
134 | WSGE
decyzji związanych z częstotliwością kontrolowania, a także z tym, co powinno być poddane kontroli. Kluczowe obszary efektywności to „elementy
jednostki lub organizacji, które muszą efektywnie funkcjonować, aby cała
jednostka czy organizacja mogła osiągnąć sukces, zwane też kluczowymi
obszarami wyników”14.
Ekonomiczność kontroli wymusza konieczność właściwego doboru
częstotliwości dokonywania pomiaru kontrolnego. Kontrolę pełną stosuje
się tylko w punktach strategicznych, natomiast w pozostałych przypadkach stosuje się tzw. kontrolę wyrywkową opartą na metodach kontroli
statystycznej.
Cechą dobrze funkcjonującego systemu jest jego stabilność. Pozwala
ona umacniać wzorce działania dzięki kształtowaniu nawyków. Elastyczność systemów kontroli jest szczególnie istotna w przypadku kontroli strategicznej. R. B. Kuc pisze, że w praktyce za elastyczne uważa się te systemy kontroli, w których zestaw stosowanych wskaźników i mierników
jest rewidowany i dostosowywany do nowych warunków funkcjonowania
przedsiębiorstwa i związanych z tym zmian organizacyjnych. Elastyczność
podwyższa koszty funkcjonowania kontroli, lecz zwiększa jej przydatność
do zarządzania, które musi reagować na zmiany w niestabilnym otoczeniu
wewnętrznym i zewnętrznym15.
W toku kontroli należy określić nieprawidłowości zarówno negatywne, jak i pozytywne, oraz odnieść je do działalności określonych osób, analizując dobre rozwiązania w celu ich wdrożenia.
Kontrola powinna zakończyć się wnioskami, które są uzależnione od
stanu rzeczywistego i obowiązującego. Różnice między nimi wskazują na
konieczność dostosowania stanu rzeczywistego do obowiązującego (regulacja działania) lub zmiany stanu obowiązującego.
Z zakresu kontroli wynika, iż jest ona działaniem regulującym, zmierzającym do stałego naprowadzania działalności przedsiębiorstwa na
stojące przed nim cele oraz likwidującym „odchylenia” od wyznaczonej
trajektorii postępowania16. Przyczyną owych odchyleń są m.in. błędy praktyczne17, jak np. zapomnienie wykonania czegoś, spóźnienie się, zaniedbanie ingerencji, gorączkowa reakcja itd. Źródłem błędów praktycznych jest
opieszałość, niedobór sił, brak wprawy, wadliwe rozeznanie sytuacji, nie14 Stoner J.A.F i in., 2000, s. 543.
15 Klimas M., 1985, s. 270; Także: Kuc B. R, 2001, s. 270.
16 Gościński J., 1977, s. 253.
17 Kotarbiński T., 1970, s. 53.
WSGE | 135
dostatek wiedzy, bierność i inne. Eliminowanie tych błędów odbywa się
miedzy innymi poprzez kontrolę, a szczególnie przez nadzór kierowniczy.
Kontrola spełnia więc rolę homeostatyczną18, przyczyniając się do równowagi systemu organizacyjnego przedsiębiorstwa.
5. Efektywność kontroli w podmiotach gospodarczych
System kontroli musi być przystosowany do celu, jaki ma spełniać. Jest
on zawsze wtórny do systemu zarządzania.
Efektywność przedsiębiorstwa uzależniona jest od istnienia efektywnego systemu kontroli. Czynności zarządzania zarówno naprawcze,
jak i projektowe powinny uwzględniać dostosowawczą funkcję kontroli.
Podkreśla się konieczność kreatywności osób pełniących funkcje kontrolne do otaczającej ich rzeczywistości, a także aktywnego przyczyniania
się do osiągnięcia sukcesu przez organizację.
Gwarancją efektywności przedsiębiorstwa są między innymi te czynniki, które mogą wpływać na odniesienie sukcesu:19
1. przejrzyste i właściwe przedstawienie wizji przyszłości,
2. dobrze zdefiniowana misja i cele przedsiębiorstwa oraz strategie zmierzające do ich osiągnięcia,
3. system wartości, w którym zwraca się uwagę na efektywność, wydajność, jakość, obsługę klienta, pracę zespołową, elastyczność,
4. silne wizjonerskie przywództwo, począwszy od najwyższych szczebli
kierowniczych,
5. menadżerowie i osoby nadzorujące nagradzane są nie tylko z racji zysków krótkoterminowych lub norm wydajności, ale również za rozwój
swych podwładnych i tworzenie efektywnych zespołów roboczych,
6. komunikowanie w poziomie i w pionie pozostaje relatywnie niezniekształcone,
7. ludzie są otwarci i gotowi na wyzwania, zaangażowani, wykształceni
i umotywowani,
8. pomiędzy poszczególnymi osobami i grupami istnieje minimum rywalizacji, a czasami dla potrzeb pobudzenia wydajności – wrogiej
18  Homeostaza – zdolność do utrzymywania stałości, dzięki mechanizmom
dostosowawczym, działającym na zasadzie ujemnego sprzężenia zwrotnego,
zob. M. Poherski i J.Tudrej (red.), 1983, s. 35.
19 Armstrong M., Jak być lepszym menadżerem, Dom Wydawniczy ABC,
Warszawa 1999, s. 129.
136 | WSGE
konkurencji,
9. stała presja na rzecz innowacyjności i rozwoju,
10. umiejętność szybkiego reagowania na nadarzające się okazje i zagrożenia,
11. umiejętność zarządzania a nawet rozwijania się w sytuacjach zmian,
12. solidna podstawa finansowa oraz dobre systemy rozliczenia kierownictwa i kontrolowania kosztów.
Efektywność kontroli jest systemem oceny pracy organizacji. To proces, który umożliwia pracownikom samodzielne kontrolowanie osiągniętych wyników. Sprawą pierwszoplanową staje się wyznaczenie celów
pracownikom. Odnosi się to do działań wspierających i gwarantujących
realizację kluczowych celów firmy. Ponadto przyczyniają się one do lepszych wyników osiąganych przez indywidualnych pracowników, a przede
wszystkim pozwalają na rozwój jednostki. W procesie zarządzania potrzebna jest wiedza dotycząca realizacji celów. Zarządzanie efektywnością
kontroli powinno mieć charakter ciągły, dzięki czemu organizacja będzie
osiągała wyniki. W przedsiębiorstwach przyszłości system kontroli będzie
dotyczył nie tylko realizacji zadań, ale oceny potencjału pracowników pełniących różne funkcje organizacyjne. Efektywność kontroli dotyczy:
1. właściwej organizacji kontroli (trafne określenie celu i tematu
kontroli),
2. właściwej metody kontroli (wybór właściwego momentu kontroli),
3. wysokich kwalifikacji kontrolujących (etyka, morale, fachowość),
4. koordynacji kontroli (makro organizacyjne, mikro organizacyjne).
Realizm świata organizacyjnego jest zdeterminowany przez ludzi,
których cechuje niepewność i brak perfekcji. A zatem czynnik ludzki
może być przyczyną występowania sytuacji niestandardowych. Ponadto
różnorakie uwarunkowania mogą mieć wpływ na okoliczności podejmowania decyzji.
Natomiast R. Griffin rozpatruje efektywność w kontekście wzajemnego oddziaływania organizacji i ich środowiska, uzależniając osiąganie
sukcesu od tego, na ile organizacja rozumie, reaguje i wpływa na swoje
otoczenie20.
Będąc w posiadaniu koncepcji pomiaru efektywności organizacji, nie
20 Griffin R. W., Podstawy zarządzania organizacjami, PWN, Warszawa,
s. 127-128.
WSGE | 137
można jednoznacznie określić, jaki system zarządzania umożliwi osiąganie
efektywności na oczekiwanym poziomie.
Według Z. Mikołajczyk współuczestnictwo może sprzyjać rozwiązywaniu problemów i przezwyciężaniu oporu wobec zmian21. A zatem
pracownicy, którzy uczestniczą w procesie planowania i stosowania systemu kontroli, będą mniej skłonni do oporu. Bowiem współuczestnictwo
zwiększa ich troskę o jakość i zaangażowanie w wykorzystaniu norm.
Należy podkreślić, że zarządzanie przez cele może przyczynić się do
przezwyciężenia oporu pracowników wobec kontroli. Jego prawidłowe
wykorzystanie angażuje pracowników w ustalanie ich własnych celów.
One z kolei stają się normami, które pozwalają mierzyć wyniki. A zatem
zarządzanie przez cele jest narzędziem ułatwiającym koordynację planowania i kontroli.
Obraz kontroli doskonałej przedstawił J. A. F. Stoner, podkreślając,
że wiarygodne i skuteczne systemy kontroli mają pewne wspólne cechy
charakterystyczne. Ich znaczenie waha się w zależności od konkretnych
okoliczności, jednakże w większości przypadków efektywność systemów
kontroli zwiększa się, gdy w nich występują22.
J. Stoner podkreśla ważną myśl wyrażoną przez W. Newmana, że aby
kontrolowana norma działała zgodnie z zamiarem, musi być przyjęta przez
członków organizacji jako integralna i uzasadniona część ich pracy.
System kontrolny powinien być zgodny z kulturą organizacji, będąc
skutecznym w swoim zamierzeniu. Bowiem proces kontroli dotyczy
osiągniętych wyników z punktu widzenia realizacji pierwotnie określonych
celów i wyznaczonych na tej podstawie zadań (norm zadaniowych). „A zatem kontrola powinna być środkiem do ulepszania pracy”.23
Gromadzenie błędów wynikających z systemu kontroli powoduje jej
autonomizację. W. Kieżun spostrzegł, że zjawisko autonomizacji pojawia
się wówczas, gdy wytyczne polityki i procedury są ślepo przestrzegane24.
A zatem organizacja traci kierunek, bowiem następuje przestawienie celów
i środków.
Taka sytuacja dotyczy przede wszystkim organizacji, które nie są nas21 Mikołajczyk Z., Techniki organizatorskie w rozwiązywaniu problemów
zarządzania, PWN, Warszawa, s. 74.
22 Stoner J. A. F., Freeman R. E., Giblert D. R., Kierowanie, PWE, Warszawa,
s. 212.
23 Kałużny S., Nadzór i kontrola w przedsiębiorstwie, KWANTUM, Warszawa
1997, s. 156.
24 Kieżun W., 1997, s. 376.
138 | WSGE
tawione na zysk, np. szkoły, szpitale, administracja publiczna. Niestety
dotyczyć to może także organizacji gospodarczych, gdzie plany i procedury obowiązują zbyt długo w niezmienionej postaci. Powodują one utratę
aktualności, a wręcz przeszkadzają organizacji, zamiast jej pomagać.
„Niesprawność czynności kontrolnych można określić mianem dysfunkcji
kontroli, chodzi tu o różnego rodzaju wynaturzenia działań kontrolnych,
których skutki okazują się sprzeczne z oczekiwaniami”25.
B. Kaczmarek i C. Sikorski uważają, że przejawy dysfunkcji układają
się w pary przeciwstawnych cech, których krańce określają sytuacje patologiczne. Najogólniej można wyróżnić trzy pary przeciwstawnych cech
systemu kontroli, które się na siebie nakładają:26
1. przeformalizowanie kontroli – niedoformalizowanie kontroli,
2. nadmiar kontroli – niedostatek kontroli,
3. przecenianie funkcji kontroli – niedocenianie funkcji kontrolnych.
Przyczyną przeformalizowania kontroli jest przekonanie, że dzięki stosownym miernikom decydent będzie w stanie panować nad zmianą sytuacji.
Niedoformalizowanie kontroli wynika z braku mierników. Brak kryteriów oceny działania powoduje powstawanie nadużyć.
Nadmiar kontroli wynika z przekonania, że człowiek jest w stanie
wykonać przydzielone mu zadanie w momencie kontroli.
Kontrola powinna być nie tylko instrumentem wykrywania błędów,
ale także powinna być kierowana zarówno na ocenę merytoryczną, jak
i dokumentację znajdującą się w organizacji.
6. Bariery w stosowaniu kontroli
Opór wobec kontroli sprowadza się do następujących przyczyn.
„Właściwie zaprojektowane systemy kontroli są przydatne i skuteczne,
ale mino to wielu ludzi może przeciwstawiać się kontroli. Do przyczyn
wywołujących ten stan należy nadmierna rozbudowa kontroli, niewłaściwa
koncentracja kontroli, nagradzanie nieefektywności i odpowiedzialność
na podejmowane działania”27.
Obawy i uprzedzenia towarzyszące kontroli są zjawiskiem zdecydowa25 Kuc B. R., 2001, s. 82.
26 Kaczmarek B., Sikorski C., 1996, s. 128.
27 Griffin R. W., 1997, s. 605.
WSGE | 139
nie niekorzystnym. Bowiem pracownicy utożsamiają kontrolę z zagrożeniem wynikającym z ich obawy o przyszłość w danej organizacji. „Podstawowa bariera to brak akceptacji pracowników dla nowych przedsięwzięć
i rozwiązań także w obszarze organizacyjnym”28.
To kierownicy powinni analizować potrzeby, podejmować działania
organizatorskie z udziałem pracowników, zyskując ich wstępną akceptację.
„Jednak należy liczyć się z tym, że już na etapie tworzenia koncepcji
programu zmian może pojawić się niechęć i opór w stosunku do zmian”29.
Pracownicy ocenę swojej pracy łączą z możliwością utraty pozycji i dobrej opinii, z formą kompromitacji, czy nawet dyskwalifikacji zawodowej.
Nie można zapomnieć o oporach w stosunku do systemów kontroli, wobec metod i narzędzi, którymi się posługuje. L. Bittel pisze o konieczności
przezwyciężenia oporu wobec kontroli30.
Może najlepszym sposobem przezwyciężenia oporu wobec kontroli
jest wypracowanie skutecznego jej systemu. Kontrola powinna być elastyczna, dokładna, aktualna i obiektywna. Pozwoli ona zapobiec nagrodzeniu
nieefektywnych pracowników, a także nie dopuści do nadmiernej kontroli.
Działaniem zmniejszającym opór wobec kontroli jest pobudzanie
współuczestnictwa i kreowanie właściwej kultury organizacyjnej. Kontrolowani nie są zainteresowani ujawnianiem nieprawidłowości w pracy.
L. B. Bittel omawia negatywne reakcje ludzi na kontrolę przejawiane na
wiele sposobów:31
– Nieuleganie systemowi. Kierownicy wydziałów np. często z góry
przygotowują większe budżety, by przeciwdziałać ewentualnym cięciom.
Pracownicy często pro­wadzą własną grę, trzymając się litery, a nie intencji jakiegoś przepisu. Dla przykła­du pracownicy kolei mogą opóźniać
działania całego systemu poprzez zbyt ścisłe trzymanie się przepisów bezpieczeństwa. „W teorii bezpieczeństwa należy widzieć negatywne występowanie dwóch wartościowanych zjawisk tj. wyzwania i zagrożenia”32;
– Przekazywanie nieścisłych lub niewystarczających informacji. Menedżerowie, tak samo jak szeregowi pracownicy, nie lubią dostarczać danych ukazujących, że ich działania nie przynoszą prawidłowych
rezultatów. W związku z tym informacje mogą być celowo opóźniane,
28 Bennis W., 1966, s. 55.
29 Schanz G., 1982, s. 329.
30 Bittel L. R., s. 199.
31 Klimas M., 1998, s.175.
32 Zawisza J., 2011, ss. 9-21.
140 | WSGE
przekazywane w niepełnej postaci lub zniekształcane. „Jakość w działaniach na rzecz bezpieczeństwa stanowi najwyższą wartość współczesnego
społeczeństwa, jednym ze składowych jej elementów jest bezpieczeństwo
informacyjne„33;
– Przekazywanie iluzorycznego obrazu. Syndrom „wszystko jest
w porządku” powoduje, iż wprowadzane są systemy kontrolne, które są
zautomatyzowane lub skomputeryzowane w celu wyeliminowania subiektywizmu czynnika ludzkiego;
– Strajki włoskie i sabotaż. Gdy normy są postrzegane przez pracowników jako zbyt „wyśrubowane”, mogą oni wyrazić swój opór przez stosowanie subtelnych form strajku włoskiego lub nawet umyślnie uszkadzać
urządzenia produkcyjne. W podobnych warunkach również menedżerowie mogą celowo tworzyć napięcia lub problemy, aby wykazać, że taki
system nie będzie działał.
B. R. Kuc zauważa, że ludzie zatrudnieni w przedsiębiorstwie
bardzo niechętnie poddają się kontroli i oceniają negatywnie nie tyle
jej przebieg, ile samą ideę. Ma to proste wytłumaczenie psychologiczne:
jeżeli działania aparatu kontroli są wyraźnie odczuwalne, wywołują powstawanie bądź wzmagają czynnik stresu związanego z wykonywaniem
obowiązków służbowych. Dużą rolę odgrywa psychiczne nastawienie do
samego faktu kontroli34.
Pracownicy stawiają opór wobec kontroli, zwłaszcza kiedy odczuwają
oni, że jest ona nadmierna, koncentruje się na nieodpowiednich sprawach
lub powoduje nagradzanie nieefektywności35.
1. Nadmiernie rozbudowana kontrola stwarza problemy, zwłaszcza gdy
bezpośrednio oddziałuje na zachowania pracownika.
2. Błędy w koncentracji dotyczą pracowników stawiających opór zamierzeniom wyrażanym w systemie kontroli, koncentrując wysiłki wyłącznie na używanych w nim wskaźnikach wyników.
3. Nagradzanie nieefektywności. Podobnie jak w przypadku niewłaściwej koncentracji ludzie opierają się takiej kontroli i zachowują się
w sposób sprzeczny z zamiarem organizacji.
4. Odpowiedzialność za wyniki. Skuteczność kontroli pozwala określić,
czy kontrolowane osoby w sposób właściwy wywiązują się z powierzo33 Liderman K., Malik A., 2011, ss. 17-34.
34 Bittel L. R., 1998, s. 215.
35 Griffin R.W., 2007, ss. 679–682.
WSGE | 141
nych im obowiązków.
Ważne jest, aby przekonać pracowników do słuszności stosowania
kontroli w przedsiębiorstwach. Pierwszym etapem takiego działania jest
nauczenie ludzi samokontroli. Każde działanie wykonane przez człowieka
jest tym efektywniejsze, im częściej jest kontrolowane. Sposobem przezwyciężenia oporu wobec kontroli powinno być:
− zachęcanie pracowników do uczestnictwa w procesie planowaniai
stosowania systemu kontroli,
− opracowywanie procedur weryfikacji, zarówno systemy norm, jak
i systemy informacyjne zapewniają równowagę w kontroli, pozwalając organizacji weryfikować dokładność wskaźników wyników działania.
Przyzwyczajenie człowieka do kontroli powoduje, że nie wzbudza ona
w człowieku poczucia zagrożenia, a tym bardziej złych skojarzeń.
W planowaniu działalności organizacji ustala się podstawowe cele
i zadania oraz sposoby ich realizacji. Kontrola mierzy postęp w realizacji celów i umożliwia wykrycie odchyleń od planu dla podjęcia działań
korygujących.
Kontrola powinna być zastosowana w każdym rodzaju działalności
gospodarczej. Jakość kontroli leży w gestii samego przedsiębiorstwa, jego
umiejętności identyfikacji istotnej z punktu widzenia wartości dla klienta,
która jest w obecnych czasach ważnym czynnikiem tworzenia przewagi
strategicznej.
Podsumowanie
Kontrola powinna być zastosowana w każdym rodzaju działalności
gospodarczej. Jakość kontroli powinna być w gestii zainteresowania samego przedsiębiorstwa. Jej celem jest wskazanie słabości organizacji, które
pozwolą uniknąć ich w przyszłości. Regulacyjna rola kontroli determinuje jej miejsce w procesie kierowania. Zadaniem kontroli jest ustalanie
prognoz ekonomicznych, analizy otoczenia, a także rozwoju marketingu
i sprzedaży.
A zatem kontrola w przedsiębiorstwie jest niezbędna. Pozwala ona na
sprawdzenie stanu faktycznego z przyjętymi wymaganiami. Ponadto pozwala ustalić przyczyny ewentualnych nieprawidłowości. Zwiększa efektywność organizacji nie tylko obecnie, ale również w przyszłości.
142 | WSGE
References
1. Adamiecki K., (1970). O nauce organizacji, s. 231, Warszawa: Wyd. PWN.
2. Armstrong M., (1999). Jak być lepszym menadżerem, s.129, Warszawa:
Dom Wydawniczy ABC.
3. Barbachowska B., (2011). Rola kadry kierowniczej w budowaniu potencjału kapitału intelektualnego, Journal of Modern Science 4/11/2011,ss. 8396, Józefów: Wydawnictwo WSGE.
4. Bennis W., (1966). Changing Organizations, Nowy Jork.
5. Bentkowski S., (2011). Kontrola inwestycji samorządowych, Journal
of Modern Science 1/8/2011, ss. 113-123, Józefów: Wydawnictwo WSGE.
6. Bittel L. R., (1998). Krótki kurs zarządzania, PWN, Warszawa: Wyd. PWN.
7. Fayol H., (1926). Administracja przemysłowa i ogólna, ss. 95–111, Warszawa: Wyd. PWN.
8. Gościński J., (1977) Zakres teorii sterowania ekonomicznego, s. 253, Warszawa: Wyd. PWN.
9. Gościński J., (1977). Zakres teorii sterowania ekonomicznego, s. 253, Warszawa: Wyd. PWN.
10. Griffin R. W., (1997). Podstawy zarządzania organizacjami, Warszawa:
Wyd. PWN.
11. Griffin R. W., (2002). Podstawy zarządzania organizacjami, ss. 127-128,
Warszawa: Wyd. PWN.
12. Griffin R.W., (2007) Podstawy zarządzania organizacjami, ss. 655–658,
Warszawa: Wyd. PWE [wyd. II zmienione].
13. Kaczmarek B., Sikorski C.,(1996). Podstawy zarządzania, s. 128, Łódź:
Wydawnictwa Uniwersytetu Łódzkiego.
14. Kałużny S., (1997). Nadzór i kontrola w przedsiębiorstwie, Warszawa:
Wyd. KWANTUM.
15. Kieżun W.,(1997). Sprawne zarządzanie organizacjami, s. 376, Warszawa:
Wyd. SGH.
16. Klimas M., (1985). Kontrola wewnętrzna w przedsiębiorstwie, s. 270
17. Klimes M., (1983). Kontrola wewnętrzna w przedsiębiorstwie, s. 153, Warszawa: Wyd. PWE.
18. Kotarbiński T., (1970). Sprawność i błąd, s. 53, Warszawa: Wyd. P.Z.W.S.
19. Kowalewski S., (1994) Przełożony podwładny, s. 308, Warszawa: Wyd.
WSGE | 143
PWE.
20. Kuc B. R., (2001). Kontrola menadżerska. Przełamywanie barier, Warszawa: Wyd. PTM.
21. Kuc B.R., (2002). Audyt wewnętrzny. Teoria i praktyka., s. 29, Warszawa:
Wyd. PTM.
22. Kurowski J., Ruśkowski E., Sochacka – Krysiak H., (2000). Kontrola finansowa w sektorze publicznym, s. 14-15, Warszawa: Wyd. PWE.
23. Le Chatelier H.,(1926) Filozofia systemu Taylora, s. 86, Warszawa.
24. Liderman K., Malik A., (2011). Bezpieczeństwo informacyjne, jako cel ataku terrorystycznego w: Jakość w działaniach na rzecz bezpieczeństwa wewnętrznego Państw Grupy Wyszehradzkiej z perspektywy europejskiej, ss.
17-34, Józefów: Wydawnictwo WSGE.
25. Mikołajczyk Z., (2002). Techniki organizatorskie w rozwiązywaniu problemów zarządzania, s. 74, Warszawa: Wyd. PWN.
26. Penc J., (2000). Kreatywne kierowanie organizacją, 2000, s. 124, Warszawa:
Wyd. Planet.
27. Poherski M., Tudrej J. (red.), (1983), Problemy homeostazy społecznej
Warszawa: Wyd. PWN.
28. Rutka R., Kontrola [w:] Czermiński A. i inni, op. cit., s. 374.
29. Schanz G., (1982) Organisationsgestaltung, Monachium.
30. Stoner J. A. F., Freeman R. E., Giblert D. R., (1997). Kierowanie, s. 212,
Warszawa: Wyd. PWE.
31. Szejniuk A., (2011). Gospodarka zasobami ludzkimi, Journal of Modern
Science 4/11/2011, ss. 67-82, Józefów: Wydawnictwo WSGE.
32. Webber R. A., (1984). Zasady zarządzania organizacjami, s. 197, Warszawa: Wyd. PWE.
33. Wierzbicki K., (1997). Kontrola wewnętrzna w podstawowych jednostkach
gospodarczych, Zielona Góra: UNIVERS.
34. Wierzbicki K., (1998). Kontrola wewnętrzna w podstawowych jednostkach
organizacyjnych, s. 29, Zielona Góra: Wyd. UNIVERS – DKM.
35. Zawisza J., (2011). Bezpieczeństwo województwa mazowieckiego – wyzwania i zagrożenia w okresie powszechnej globalizacji XXI w., Journal of
Modern Science 3/10/2011, ss. 9-21, Józefów: Wydawnictwo WSGE.
36. Zieleniewski J., (1987). Organizacja zespołów ludzkich, s. 325, Warszawa:
Wyd. PWN.
144 | WSGE
Bożenna Barbachowska
WSGE | 145
146 | WSGE
Information security in the company
Bezpieczeństwo informacji w firmie
Bożenna Barbachowska
Wyższa Szkoła Gospodarki Euroregionalnej
im. Alcide De Gasperi w Józefowie
[email protected]
Abstract
In today’s world, information is one of the major resources of companies. They are the basis for strategic decision-making, determining
to a large extent, the success of companies and operational decisions affecting ensure smooth functioning. Companies must therefore work towards a comprehensive information management, and one of the aspects
of management should be to ensure information security. Complex conditions for enterprises, increased competition and the rapid development
of information systems mean that without proper physical security and
data communications, or not implemented in this regard, organizational
and legal companies are exposed to the loss of valuable information.
The purpose of this article is to highlight the importance of this issue for businesses and identify potential threats to information security. In
this paper based on statistical data for 2010, an analysis of selected aspects
of information security in Polish enterprises. Also made threats
​​
of information security classification in medium-sized manufacturing company.
The analysis put forward proposals on how to reduce the risk of information security in the enterprise.
Keywords: safety, information, management, information management
system, information security threats
Wprowadzenie
W okresie dynamicznych zmian zachodzących na rynku oraz wzmożonej konkurencji przedsiębiorstw, ważnym aspektem zarządzania staje
się posiadanie w firmie sformalizowanego systemu informacji. Powinien
on dostarczać wiarygodnych, szybkich, kompletnych danych, które odpowiednio przetworzone, są podstawą podejmowania decyzji gospodar-
WSGE | 147
czych. Trudno obecnie wyobrazić sobie działalność przedsiębiorstw bez
wspomagania systemów informacyjnych systemami elektronicznymi.
Większość zachodzących w przedsiębiorstwie procesów dokonywanych
jest z wykorzystaniem technik komputerowych. Sprzyja temu rozwój technologii informacyjnych, co sprawia, że eliminowane są bariery przestrzenne i czasowe związane z pozyskiwaniem informacji, a firmy mogą korzystać
z bogatych baz danych generowanych przez systemy elektroniczne. Dostęp
do nich znacznie ułatwia procesy zarządzania, ale rodzi też niebezpieczeństwo przedostania się ważnych informacji do nieodpowiednich osób, np.
do konkurencji. Może to zakłócić nie tylko normalne funkcjonowanie firmy, ale czasami może prowadzić do zagrożenia jej istnienia. W związku
z tym coraz większego znaczenia nabiera problematyka bezpieczeństwa
informacji w przedsiębiorstwie.
1. Istota i znaczenie informacji dla funkcjonowania
przedsiębiorstwa
W XXI wieku informacje są jednym z najważniejszych zasobów organizacji. Niektóre z nich, jak na przykład: informacje o technice i technologii produkcji, otaczających rynkach, technikach sprzedaży, innowacjach
produktowych czy technologicznych mają ogromny wpływ na decyzje zarówno strategiczne, jak i operacyjne. Inspirują one do podejmowania wyzwań i ponoszenia ryzyka w działalności gospodarczej, często są źródłem
sukcesów firm, ale ich brak lub nieodpowiednie informacje mogą przyczyniać się również do porażek. Dlatego, jak podkreśla J. Grobicki, obecnie
wiedza i informacja są jednym z najbardziej poszukiwanych produktów na
rynku (2011, s. 135)
Pojęcie „informacja” jest definiowane przez wiele dyscyplin nauk.
W. Flakiewicz zaznacza, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czym są informacje, a wszelkie próby zdefiniowania informacji nie
dały zadawalających rezultatów, dlatego informacje traktuje jako wiadomość o kimś lub o czymś (1993, s. 34). Twierdzi on, że informacja uzewnętrznia swe istnienie poprzez znaki, czyli przedmioty, właściwości,
wydarzenia funkcjonujące w procesie porozumiewania się ludzi, które
służą do przekazywania treści dotyczących otaczającej nas rzeczywistości
lub różnego rodzaju przeżyć wewnętrznych (W. Flakiewicz, 1993, s. 34).
W Małym słowniku języka polskiego informacja definiowana jest jako powiadomienie o czymś, zakomunikowanie czegoś, wiadomość, pouczenie
(1994, s. 265).Informację określa się też jako dane zaprezentowane w spo-
148 | WSGE
sób mający znaczenie, natomiast dane definiuje się jako surowe liczby
i fakty odzwierciedlające jakiś pojedynczy aspekt rzeczywistości (Griffin,
2004, s. 724). A. Barczyk i T. Sydoruk określają pojęcie informacji z punktu widzenia organizacji systemu zarządzania, celu działania i rodzajów
wykonywanych w nim działań i prac jako każdą wiadomość, powodującą
jakąś reakcję i inicjującą określone działania: w samym systemie zarządzania lub w jego otoczeniu – wśród kierownictwa albo w elementach wykonawczych organizacji, firmy lub korporacji – produkcyjnych, usługowych,
itp. (2003, s. 13). Informację określa się też jako uporządkowaną i przeanalizowaną wiadomość, sygnał, który otrzymuje odbiorca, przekazaną mu
w odpowiedniej (zrozumiałej) postaci, a na którą zgłasza on zapotrzebowanie w związku z realizacją określonych celów (Świderska, 2003, s. 52).
Gospodarowanie w warunkach niepewności i ryzyka sprawia, że osoby
zarządzające muszą dysponować odpowiednimi informacjami, niezbędnymi do podejmowania racjonalnych decyzji. W procesach zarządzania
organizacją niezbędne są bardzo różnorodne informacje, w zależności od
rodzaju realizowanych funkcji. Inny rodzaj informacji będzie potrzebny
do planowania i podejmowania decyzji, inny w procesach organizowania, kierowania czy też motywowania, a inny w procesach kontrolowania.
Każda organizacja będzie potrzebowała innego rodzaju informacji, bo
działa w odmiennych, specyficznych dla siebie warunkach. Inne informacje będą służyły firmom do podejmowania decyzji strategicznych, a inne
do podejmowania decyzji taktycznych czy operacyjnych.
W dobie rozwoju nowoczesnych technologii informatycznych do
przedsiębiorstwa dociera ogromna ilość informacji, które nie zawsze są
przydatne w działalności przedsiębiorstwa, a czasami wręcz uniemożliwiają przeprowadzenie poprawnej analizy. Z uwagi na to, konieczne jest
odpowiednie wyselekcjonowanie wartościowych i przydatnych dla zarządzających informacji.
Informacje wykorzystywane w zarządzaniu powinny być:
- dokładne (w trafny i wiarygodny sposób odzwierciedlające rzeczywistość),
-aktualne (dostępne w takim czasie, aby menedżer mógł rozpocząć odpowiednie działanie),
- kompletne (dostarczające menedżerowi wszelkich potrzebnych mu
faktów i szczegółów),
- odpowiednie (by menedżerowie mieli pewność, że informacja jest
WSGE | 149
dla nich użyteczna w ich szczególnych warunkach i w odniesieniu do ich
konkretnych potrzeb) (Griffin, 2004, s. 725-726).
W celu uporządkowania zbioru informacji, dokonuje się różnych ich
podziałów.
Informacje dla formułowania i realizacji strategii można podzielić na
dwie podstawowe grupy:
• informacje zewnętrzne – pochodzące spoza przedsiębiorstwa,
dotyczące przede wszystkim otoczenia makroekonomicznego i otocznia
sektorowego,
• informacje wewnętrzne – pochodzące z przedsiębiorstwa i opisujące głównie jego sytuację, a w mniejszym stopniu odnoszące się do makrootoczenia i otoczenia sektorowego (Świderska, 2003, s. 54).
Podział ten nawiązuje do źródeł informacji. Źródła informacji można
również podzielić na pierwotne i wtórne (red. Borowiecki, Romanowska,
2001, s. 179). Źródła pierwotne to takie, które jako pierwsze przekazują
daną informację, są to z reguły źródła informacji charakteryzujące się dużą
wiarygodnością i małym brakiem zniekształceń wynikających z szumów
informacyjnych. Źródła wtórne dostarczają informacji opracowanych
w oparciu o źródła pierwotne, zdecydowanie mniej wiarygodnych i często
zniekształconych przez różnego rodzaju szumy informacyjne.
Ze względu na kryterium tajemnicy informacje można podzielić na
jawne (do użytku służbowego) oraz poufne i tajne (ew. ściśle tajne) – kategorie tajemnicy państwowej (Barczyk. Sydoruk, 2003, s.16). Od kategorii
informacji z punktu widzenia zachowania tajemnicy zależy sposób postępowania przy jej gromadzeniu, przechowywaniu, przetwarzaniu (dystrybucji) (Barczyk. Sydoruk, 2003, s.16). Ponadto w stosunku do takich informacje wymagane są szczególne procedury zachowania ich bezpieczeństwa.
150 | WSGE
Rys.1. Elementy strukturalne systemu informacyjnego przedsiębiorstwa.
Źródło: A. Nowicki, Strategie doskonalenia systemu informacyjnego
w zarządzaniu przedsiębiorstwem,Wydawnictwo Akademii Ekonomicznej
im. Oskara Langego we Wrocławiu, Wrocław 1999, s. 18.
Aby zgromadzone w przedsiębiorstwach informacje służyły w jak najlepszy sposób realizacji celów organizacji, niezbędne jest ich wyselekcjonowanie i uporządkowanie. W tym celu wiele firm tworzy system informacyjny. System ten gromadzi, przetwarza, tworzy i raportuje informacje
użyteczne w zarządzaniu przedsiębiorstwem, bez względu na ich mierzalny, czy też niemierzalny charakter, ekonomiczne, czy też inne cechy
(Karmańska 2006, s.137).
System informacyjny można też określić jako wyróżniony przestrzennie i uporządkowany czasowo zbiór informacji, nadawców informacji,
odbiorców informacji, kanałów informacyjnych oraz technicznych środków przesyłania i przetwarzania informacji, których funkcjonowanie służy do zarządzania obiektem gospodarczym (Penc-Pietrzak, 2003, s. 191).
Rysunek 1. przedstawia system informacyjny w sposób kompleksowy, obrazując wszystkie elementy wchodzące w jego skład. Od jakości działania
WSGE | 151
każdego elementu będzie zależał dopływ niezbędnych informacji do kadry
zarządzającej. Dlatego w każdym przedsiębiorstwie powinien być stworzony racjonalny system informacji, uwzględniający zapotrzebowanie na
informacje niezbędne w procesie zarządzania.
Tworzenie systemu informacyjnego obejmuje kilka etapów (Rys. 2).
Pierwszy z nich polega na określeniu potrzeb informacyjnych organizacji
i ustaleniu, jakim celom powinien służyć proponowany system. Następne
trzy zadania można wykonywać równocześnie. Należy do nich skompletowanie bazy danych, określenie potrzeb w zakresie sprzętu i zakup sprzętu
oraz określenie potrzeby w zakresie oprogramowania i zakup systemów
operacyjnych.
Rys. 2. Etapy tworzenia systemu informacyjnego przedsiębiorstwa.
Źródło: R. W. Griffin, Podstawy zarządzania organizacjami, PWN,
Warszawa 2004, s. 737.
W kolejnym etapie należy zintegrować bazę danych, sprzęt i systemy operacyjne. Należy tu również podjąć działania mające na celu zainstalowanie
152 | WSGE
zabezpieczeń. Następnym etapem jest opracowanie dokumentacji i wyszkolenie użytkowników, po czym konieczne jest sprawdzenie systemu i wprowadzenie odpowiednich modyfikacji, w celu dostosowania systemu informacyjnego do potrzeb przedsiębiorstwa. Ostatnim etapem jest zintegrowanie bazy
danych i systemów operacyjnych oraz zainstalowanie dalszych zabezpieczeń
(Griffin, 2004, s.737).
W wielu przedsiębiorstwach systemy informacyjne są w dużym stopniu
skomputeryzowane. Związane jest to z dynamicznym rozwojem technologii
informatycznych. Niemniej jednak w firmach znajdują się też informacje nieujęte w zbiory danych liczbowych (np.: technologie produkcji), które nie są
przetwarzane przez sprzęt informatyczny.Stanowią one również ważny zbiór
informacji, często w dużym stopniudecydujących o skuteczności zarządzania.
2. Zagrożenia bezpieczeństwa informacji.
Jak podkreśla W. Pokruszyński, w XXI wieku największą wartością ludzkości na kuli ziemskiej i w kosmosie jest bezpieczeństwo, które w swojej istocie daje stabilizację, rozwój, porządek i szczęście (2010, s, 7). Bezpieczeństwo
może być rozpatrywane w trzech wymiarach: podmiotowym, przedmiotowym i przyszłościowym, przy czym w wymiarze przyszłościowym oznacza
tworzenie systemu (systemów) bezpieczeństwa wobec wyzwań i zagrożeń
w XXI wieku w mikro i makroskali (Pokruszyński, 2011, s. 10).
Tworząc w przedsiębiorstwie system informacyjny, nie można nie
uwzględnić w nim aspektów dotyczących bezpieczeństwa informacji. System
bezpieczeństwa można uznać za jeden z podsystemów systemu informacyjnego (Pruchnik, 2001, s. 178).
Bezpieczeństwo informacji to nic innego, jak obrona informacyjna, która
polega na uniemożliwieniu i utrudnieniu zdobywania danych o fizycznej naturze aktualnego i planowanego stanu rzeczy i zjawisk we własnej przestrzeni funkcjonowania oraz utrudnianiu wnoszenia entropii informacyjnej do
komunikatów i destrukcji fizycznej do nośników danych (Ciborowski, 1999,
s.186)..Polska Norma PN-ISO/IEC 27001definiuje bezpieczeństwo informacji
jako zachowanie poufności, integralności i dostępności informacji; dodatkowo, mogą być brane pod uwagę inne własności, takie jak autentyczność, rozliczalność, niezaprzeczalność i niezawodność (2007, s. 9). Szczególne znaczenie przypisywane jest trzem pierwszym cechom bezpieczeństwa informacji:
• poufności, która oznacza właściwość polegającą na tym, że informacja nie jest udostępniana lub wyjawiana nieupoważnionym osobom, podmio-
WSGE | 153
tom lub procesom,
• integralności – oznaczającej właściwość polegającą na zapewnieniu
dokładności i kompletności aktywów,
• dostępności informacji, która oznacza właściwość bycia dostępnym
i użytecznym na żądanie upoważnionego podmiotu (Polska Norma PN-ISO/
IEC 27001, 2007, s. 9-10).
Bezpieczeństwo informacyjne w szerokim ujęciu rozumiane jest jako
stan wolny od zagrożeń, które z kolei rozumiane są głównie jako:
•
przekazywanie informacji nieuprawnionym podmiotom,
•
szpiegostwo,
•
działalność dywersyjna lub sabotażowa (Bączek, 2006, s. 71).
Problematyka bezpieczeństwa informacji zawsze była istotna, ale szczególnego znaczenia nabrała wraz z rozwojem technologicznym, kiedy to pojawiły się nowe zagrożenia bezpieczeństwa informacji.
Zagrożenie to potencjalna przyczyna niepożądanego incydentu, którego
skutkiem może być szkoda dla systemu informacyjnego, a w dalszej konsekwencji dla instytucji (Białas, 2006, s. 36). Analizując obszary zagrożeń, można wskazać na istniejące rodzaje zagrożeń, takie jak:
• zagrożenia losowe – wszelkiego rodzaju klęski żywiołowe, katastrofy,
wypadki, które wpływają na stan bezpieczeństwa informacyjnego organizacji
(np. pożar budynku, w którym przechowywane są nośniki informacji),
• tradycyjne zagrożenia informacyjne – szpiegostwo, działalność dywersyjna lub sabotażowa (ukierunkowana na zdobycie informacji, ofensywną
dezinformację prowadzoną przez inne osoby, podmioty, organizacje),
• zagrożenia technologiczne – zagrożenia związane z gromadzeniem,
przechowywaniem, przetwarzaniem i przekazywaniem informacji w sieciach
teleinformatycznych (do takich zagrożeń zaliczamy przestępstwa komputerowe, cyberterroryzm, walkę informacyjną),
• zagrożenia wynikające z niedostatecznych rozwiązań organizacyjnych i strukturalnych (Bączek, 2006, s. 72).
Zagrożenia można podzielić też ze względu na lokalizację ich źródła na:
1. wewnętrzne (powstające wewnątrz organizacji), które obejmują:
• zagrożenie utratą, uszkodzeniem danych lub brakiem możliwości
obsługi z powodu błędu lub przypadku,
•
zagrożenie utratą lub uszkodzeniem poprzez celowe działania nie-
154 | WSGE
uczciwych użytkowników,
2. zewnętrzne (powstające poza organizacją), które obejmują zagrożenie
utratą, uszkodzeniem danych lub pozbawieniem możliwości obsługi przez
celowe lub przypadkowe działanie ze strony osób trzecich w stosunku do sieci lub systemu,
3. fizyczne, w których utrata, uszkodzenie danych lub brak możliwości
obsługi następuje z powodu wypadku, awarii, katastrofy lub innego nieprzewidzianego zdarzenia wpływającego na system informacyjny bądź urządzenie sieciowe (Żebrowski, Kwiatkowski, 2000, s. 65).
A. Barczak i T. Sydoruk dokonują dalszej klasyfikacji zagrożeń wewnętrznych i zewnętrznych, według kryterium pochodzenia i losowości, na losowe
i celowe (2003, s.77).
Tab.1. Podział zagrożeń wg pochodzenia i losowości.
Losowe
Niezamierzone błędy
operatorów i użytkowników
Wewnętrzne
Wady sprzętu
Wady oprogramowania
celowe
Działania własnych pracowników wynikające
z chciwości, chęci rewanżu
Działania użytkowników wykraczające poza ich
obowiązki, nadgorliwość, itp.
Szpiegostwo
Wandalizm, chuligaństwo, terroryzm
Zbyt wysoka temperatura
lub wilgotność (pożar,
powódź)
Zanieczyszczenie powietrz,
kurz, pył
Zewnętrzne
Zakłócenia w zasilaniu
Zakłócenia w procesach
komunikacji
Wyładowania
atmosferyczne, klęski
żywiołowe, itp.
Działania przestępców komputerowych
podejmowane z chęci zysku
Działania przedstawicieli prasy i innych mediów,
szukających dostępu do informacji
Szpiegostwo
Wandalizm, chuligaństwo
terroryzm
Źródło: A. Barczyk , T. Sydoruk ., Bezpieczeństwo systemów informatycznych zarządzania, Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa 2003, s. 77.
Zagrożeniem informacyjnym jest również brak informacji, gdyż bez aktu-
WSGE | 155
alnych, rzetelnych i sprawdzonych informacji nie można podejmować decyzji.
Nadmiar informacji czyli „chaos informacyjny” też utrudnia ich analizę i powoduje, że informacje są bezużyteczne i małej wartości (Bączek, 2006, s. 86).
Bardzo często bezpieczeństwo informacji utożsamiane jest z bezpieczeństwem systemów informatycznych. Warto więc zapoznać się z występującymi
zagrożeniami w tym obszarze.
R. Pruchnik podaje przykładowe sposoby atakowania systemów, ze wskazaniem sposobu ataku i sposobu przeciwdziałania mu.
Tab. 2.Sposoby atakowania systemów.
Sposób ataku
Odgadywanie haseł
Jak to się robi?
Zbiera się informacje
o użytkownikach, buduje
słowniki zawierające znane
wyrazy z różnych dziedzin,
przekształca zgromadzone
dane i sprawdza się, czy
któreś z posiadanych słów
nie jest poprawnym hasłem
Manipuluje się ludźmi tak,
„inżynieria społeczna” by wydostać z nich żądane
informacje
podsłuchiwanie
Podszywanie się
Wywoływanie błędów
wirusy
156 | WSGE
Podłącza się do systemu
(sieci komputerowej, linii
telefonicznej, radiolinii)
i poznaje treści „rozmów”,
zwłaszcza haseł
Podłącza się do systemu jako
„uprawniony użytkownik”
i podaje informacje
wcześniej podsłuchane lub
„bombarduje” nawałem
„informacji – śmieci”
Przesyła się do programów
systemu dane powodujące
błędy i niekontrolowane
zachowania
Dostarcza się wirusy (na
nośnikach pamięci, przesyła
siecią), których zadaniem
jest ułatwienie ataku na
system lub zrobienie innych
szkód (zniszczenie danych)
Jak temu przeciwdziałać?
„zawieszenie systemu po
kilkukrotnej nieudanej próbie
podania hasła, częste zmiany
haseł, długi i niebanalne hasła,
hasła jednorazowe, hasła
dwukierunkowe,
Odpowiedni system uprawnień,
przeszkolenie personelu,
zabezpieczenia administracyjne
i fizyczne
Systemy wykrywające
podłączenia, zmiany
częstotliwości, szyfrowanie
Systemy wykrywające
podłączenia, zmiany
częstotliwości, szyfrowanie,
stosowanie kontroli
autentyczności, sprawdzanie
haseł w czasie pracy
Najnowsze wersje
oprogramowania, ograniczanie
dostępu do programów
„sterylność”, oprogramowanie
antywirusowe, sprawdzenie
integralności systemu
Podmiana systemu
bezpieczeństwa
Po włamaniu do systemu
podmienia się programy
odpowiadające za
bezpieczeństwo (nowe
np. zrobią to samo, co
podmienione, ale nie
„reagują” na określonego
intruza) a wtedy wykrycie
włamań i usunięcie zmian
jest bardzo trudne
Sprawdzanie autentyczności
systemu (w tym autentyczności
programów sprawdzających
autentyczność)
Źródło: R. Pruchnik, Człowiek jako źródło problemów w doskonaleniu systemu informacyjnego na przykładzie systemu bezpieczeństwa, , [w:]
Aspekty społeczne doskonalenia systemów informacyjno-decyzyjnych, pod.
Red. A. Nowickiego i J. Unolda, Wydawnictwo Akademii Ekonomicznej im.
Oskara Langego we Wrocławiu, Wrocław 2001, s. 181-182.
Analizując zagrożenia dla systemów komputerowych występujących
w przedsiębiorstwach, można zaobserwować pięć obszarów, w których one
występują:
• kwalifikacje i wiarygodność personelu,
• centra administracyjne systemu i sieci,
• infrastruktura telekomunikacyjna,
• produkcja sprzętu i oprogramowania,
• procedury korzystania z systemów i sieci informatycznych,
• nośniki danych (Żebrowski, Kwiatkowski, 2000, s. 64).
Warto zatem przyjrzeć się tym obszarom i ustalić, jakie ważne informacje są narażone na uszkodzenie, przekazanie nieodpowiednim osobom,
czy zniszczenie, gdyż pozwoli to na podjęcie odpowiednich działań zabezpieczających.
Analizując zagrożenia bezpieczeństwa informacji, nie można pominąć roli czynnika ludzkiego, od którego w dużym stopniu ono zależy.To
ludzie obsługują nośniki informacji i to oni są odpowiedzialni za właściwą politykę w zakresie bezpieczeństwa. Ich zadaniem jest dokonywanie
wyboru najważniejszych obszarów zagrożeń bezpieczeństwa informacji
i wprowadzanie działań ograniczających te zagrożenia.Pomocnym narzędziem mogą tu być funkcjonujące w przedsiębiorstwie systemy wczesnego ostrzegania i rozpoznania, które mogą wcześniej zidentyfikować pojawiające się symptomy świadczące o zagrożeniu informacji i pozwolą na
podjęcie odpowiednich działań w zakresie zwiększenia ich bezpieczeństwa
WSGE | 157
(Barbachowska, 2008, s. 139).
3. Analiza wybranych aspektów bezpieczeństwainformacji
w polskich przedsiębiorstwach
W obliczu narastających zagrożeń bezpieczeństwa informacji wskazana jest analiza jego stanu w polskich przedsiębiorstwach oraz podkreślanie
znaczenia tej problematyki dla efektywnego funkcjonowania firm.
Analizy wybranych aspektów bezpieczeństwa informacji w polskich
przedsiębiorstwach dokonano na podstawie danych statystycznych opracowanych przez GUS. Od 2010 r. w badaniach GUS wprowadzono moduł związany z bezpieczeństwem ICT, który zawierał pytania na temat
posiadania przez przedsiębiorstwo formalnie zdefiniowanej polityki bezpieczeństwa oraz zagrożeń i zabezpieczeń systemów ICT, czyli technologii
informacyjnych i komunikacyjnych (w skrócie ICT, z ang. Information
and Communications technologies, zwane zamiennie technologiami informacyjno-telekomunikacyjnymi, teleinformatycznymi lub technikami
informacyjnymi), za czym kryje się rodzina technologii przetwarzających,
gromadzących i przesyłających informacje w formie elektronicznej (zob.:
Społeczeństwo informacyjne w Polsce. Wyniki badań statystycznych z lat
2006-2010. Główny Urząd Statystyczny. Urząd Statystyczny w Szczecinie.
Informacje i opracowania statystyczne. Warszawa 2010, s. 7).
Badania w przedsiębiorstwach spoza sektora finansowego były prowadzone metodą reprezentacyjną.
W 2010 r. próba ta wynosiła ponad 15 tysięcy przedsiębiorstw, co stanowi blisko 18% całej zbiorowości określonej w ramach wyżej opisanego
zakresu podmiotowego.
Dokonujący się dynamicznie rozwój technologii informacyjnych spowodował wzrost zagrożenia bezpieczeństwa informacji. Szczególnie dotyczy totechnologii informacyjnych i komunikacyjnych (ICT). Problemu
tego nie uświadamia sobie jeszcze duża grupa podmiotów gospodarczych.
Jak podają badania statystyczne (Rys. 2), średnio niewiele pond 10% podmiotów posiada formalnie zdefiniowaną politykę bezpieczeństwa ICT.
GUS przyjmuje, że przedsiębiorstwo posiada formalnie zdefiniowaną politykę bezpieczeństwa, gdy jest ona udokumentowana, wdrożona i zaakceptowana przez zarząd. Dokumentacja powinna zawierać ocenę ryzyka
utraty bezpieczeństwa ujmowaną w kategoriach prawdopodobieństwa
jego wystąpienia i ewentualnego wpływu na działanie przedsiębiorstwa.
158 | WSGE
Powinna również opisywać sposoby kontroli i plan działania na wypadek
wystąpienia zakłóceń w działaniu systemów ICT (GUS, 2010, s. 61). O bezpieczeństwo informacji zabiega najwięcej firm dużych i znacznie mniej
średnich. Najniższy odsetek przedsiębiorstw posiadających formalnie zdefiniowaną politykę bezpieczeństwa jest w grupie przedsiębiorstw małych.
Rys. 2. Przedsiębiorstwa posiadające formalnie zdefiniowaną politykę
bezpieczeństwa ICT w 2010 r.
Źródło: Społeczeństwo informacyjne w Polsce. Wyniki badań statystycznych z lat 2006-2010. Główny Urząd Statystyczny. Urząd Statystyczny
w Szczecinie. Informacje i opracowania statystyczne. Warszawa 2010, s. 61.
Niepokojącym zjawiskiem jest brak formalnie zdefiniowanej polityki
bezpieczeństwa w ogromnej liczbie przedsiębiorstw zajmujących się ważnymi rodzajami działalności, takimi jak: zakwaterowanie i wyżywienie,
budownictwo oraz przetwórstwo przemysłowe (Rys. 3).
Odsetek przedsiębiorstw z tej grupy nie stanowi nawet 10 %. W przedsiębiorstwach zajmujących się handlem i naprawą, transportem i gospodarką magazynową oraz administrowaniem i działalnością wspierającą
liczba przedsiębiorstw posiadająca systemy zabezpieczeń też jest mała
i wynosi niewiele powyżej 10%. Największy udział przedsiębiorstw posiadających formalnie zdefiniowaną politykę bezpieczeństwa można zaobserwować wśród branży zajmującej się działalnością finansową i ubezpieczeniową informacją i komunikacją, wytwarzaniem i zaopatrywaniem
w energię elektryczną, gaz i ciepło oraz nauką i techniką.
WSGE | 159
Rys. 3 Przedsiębiorstwa posiadające formalnie zdefiniowaną politykę bezpieczeństwa ICT według rodzajów działalności w 2010 r.
Źródło: Społeczeństwo informacyjne w Polsce. Wyniki badań
statystycznych z lat 2006-2010. Główny Urząd Statystyczny. Urząd
Statystyczny w Szczecinie. Informacje i opracowania statystyczne.
Warszawa 2010, s. 62.
W 2010 r. najczęściej uwzględnianym przez przedsiębiorstwa zagrożeniem było zniszczenie lub uszkodzenie danych, w najmniejszym stopniu
zaś przedsiębiorstwa zabezpieczały się przed brakiem dostępu do usług
ICT w wyniku ataku z zewnątrz. Przy czym politykę bezpieczeństwa w zakresie zagrożeń zarówno braku dostępu do usług ICT, zniszczenie lub
uszkodzenie danych na skutek awarii sprzętu lub oprogramowania oraz
zniszczenia lub uszkodzenia danych w wyniku zawirusowania oprogramowania lub włamania znacznie częściej wprowadzały duże przedsiębiorstwa. Ilość małych przedsiębiorstw wprowadzających te zabezpieczenia
była kilkakrotnie mniejsza niż dużych.
Wprowadzanie zabezpieczeń w przedsiębiorstwach jest zasadne, gdyż,
jak podają dane statystyczne w 2009 r., nastąpiły zdarzenia zakłócające
160 | WSGE
działanie systemu ICT. Najczęściej występującym zagrożenie był brak dostępu do usług ICT, zniszczenie lub uszkodzenie danych na skutek awarii
sprzętu lub oprogramowania. Tendencja ta dotyczyła przedsiębiorstw zarówno dużych, średnich i małych. Na drugim miejscu znalazły się zniszczenie lub uszkodzenie danych w wyniku zawirusowania oprogramowania
lub włamania. Najrzadziej występującym zagrożeniem we wszystkich grupach przedsiębiorstw był pharming, phishing, ujawnienie poufnych danych
na skutek włamania lub innych zdarzeń.
Rys.4. Zagrożenia objęte polityką bezpieczeństwa według wielkości
działalności w 2010 r.
Źródło: opracowanie na podstawie: Społeczeństwo informacyjne
w Polsce. Wyniki badań statystycznych z lat 2006-2010. Główny Urząd
Statystyczny. Urząd Statystyczny w Szczecinie. Informacje i opracowania
statystyczne. Warszawa 2010, s. 63.
WSGE | 161
Rys. 5. Przedsiębiorstwa, w których nastąpiły zdarzenia zakłócające działanie systemu ICT według wielkości w 2009 r.
Źródło: Społeczeństwo informacyjne w Polsce. Wyniki badań
statystycznych z lat 2006-2010. Główny Urząd Statystyczny. Urząd
Statystyczny w Szczecinie. Informacje i opracowania statystyczne.
Warszawa 2010, s. 67.
Przedsiębiorstwa wypowiadały się również na temat wprowadzanych
zabezpieczeń.
Rys. 6. Przedsiębiorstwa używające zabezpieczeń systemów ICT według
wielkości w 2010 r.
162 | WSGE
Źródło: opracowanie na podstawie: Społeczeństwo informacyjne
w Polsce. Wyniki badań statystycznych z lat 2006-2010. Główny Urząd
Statystyczny. Urząd Statystyczny w Szczecinie. Informacje i opracowania
statystyczne. Warszawa 2010, s. 66.
Najczęściej używanym zabezpieczeniem informacji przed zagrożeniami (analizując przedsiębiorstwa ogółem) było kopiowanie zapasowych danych na wyodrębnionych nośnikach, rejestracja zdarzeń na potrzeby analizy naruszeń przedsiębiorstwa oraz silne hasło, najmniej zaś biometryczna
identyfikacja i autoryzacja użytkownika. Podobne tendencje kształtowały
się w przedsiębiorstwach o różnej wielkości, niemniej jednak udział przedsiębiorstw używających analizowanych zabezpieczeń jest znacznie mniejszy w przedsiębiorstwach małych, w porównaniu ze średnimi i dużymi.
Duże znaczenie w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa informacji
ma odpowiednie uświadomienie pracownikom ich obowiązków w tym
zakresie. Działania takie podejmuje zdecydowanie więcej przedsiębiorstw
dużych (ok. 40%). Ich działania w tym zakresie w 2010 r. były prawie dwukrotnie większe niż w przedsiębiorstwach średnich. Dotyczyło to zarówno
obowiązkowych szkoleń, umieszczenia informacji w umowach, czy dobrowolnych szkoleń lub ogólnodostępnych informacji. Tylko nieliczna grupa
małych przedsiębiorstw prowadziła w 2010 r. działania w tym zakresie.
Rys. 7. Przedsiębiorstwa prowadzące działania mające na celu uświadomienie pracownikom ich obowiązków w zakresie bezpieczeństwa ICT
wg wielkości w 2010 r.
Źródło: Społeczeństwo informacyjne w Polsce. Wyniki badań statyst-
WSGE | 163
ycznych z lat 2006-2010. Główny Urząd Statystyczny. Urząd Statystyczny
w Szczecinie. Informacje i opracowania statystyczne. Warszawa 2010, s. 61.
Przedstawione dane wskazują na istnienie dużych zaniedbań w zakresie zapewniania bezpieczeństwa informacji w wielu polskich przedsiębiorstwach. Szczególnie problem ten nie jest uświadamiany w małych
przedsiębiorstwach. Brak podejmowania działań w tym zakresie może
prowadzić w przyszłości do wielu trudności i do ponoszenia przez firmy
poważnych strat.
4. Analiza bezpieczeństwa informacji w przedsiębiorstwie „X”
Przedsiębiorstwo „X” jest średniej wielkości firmą produkcyjną, należącą
do branży budowlanej. Obroty roczne firmy wynoszą ok., przy czym firma
zatrudnia ponad 70 pracowników. Należy ona do tej licznej grupy przedsiębiorstw, które nie posiadają sformalizowanego systemu bezpieczeństwa informacji.
Wywiad przeprowadzony z zarządem przedsiębiorstwa pozwala na przyjęcie stwierdzenia, że kadra kierownicza zdaje sobie sprawę z dużego znaczenia bezpieczeństwa informacji, jednak ze względu na wyznaczenie innych
priorytetów działań jak dotąd nie podjęła kroków w tym zakresie.
Analizując informacje z punktu widzenia ich bezpieczeństwa w analizowanym przedsiębiorstwie, można je podzielić na trzy grupy:
•
informacje wchodzące do przedsiębiorstwa;
•
informacje pozostające wewnątrz przedsiębiorstwa;
•
informacje wychodzące z przedsiębiorstwa.
Rys. 8. Podział informacji w przedsiębiorstwie „X”, z punktu widzenia ich
bezpieczeństwa
Źródło: opracowanie własne.
164 | WSGE
Szczególną ochroną w analizowanym przedsiębiorstwie, powinny być
objęte informacje wychodzące z przedsiębiorstwa, gdyż przedostanie się
ich do konkurencji może zakłócić funkcjonowanie firmy i wpłynąć negatywnie na jej wyniki ekonomiczne. Szczególną procedurą bezpieczeństwa
powinny być objęte:
• informacje dotyczące organizacji działalności spółki;
• informacje dotyczące przyszłych kierunków rozwoju firmy, planowanych czy prowadzonych inwestycjach;
• informacje o decyzjach podejmowanych na wysokim szczeblu zarządzania;
• informacje dotyczące technologii wytwarzania;
• knowhow dotyczące większości występujących w firmie procesów
• bazy danych dostawców oraz informacje o warunkach handlowych z dostawcami;
• bazy danych odbiorców oraz informacje o warunkach handlowych z odbiorcami;
• szczegółowe dane finansowe spółki;
• dane techniczne dotyczące maszyn, urządzeń i linii technologicznych;
• własność intelektualna z punktu widzenia tajemnicy handlowej.
Niektóre z informacji zawarte są w komputerowych bazach danych
i mogą przedostać się na zewnątrz organizacji, na skutek nieodpowiednich
zabezpieczeń, czy ich braku. Inna ich część jest dostępna tylko dla wybranych grup pracowników, ale na skutek np. braku ich lojalności wobec zakładu, również te informacje mogą być przekazane nieodpowiednim osobom z zewnątrz. Ta grupa informacji w znacznym stopniu może zakłócić
strategię działania przedsiębiorstwa.
Drugą grupę stanowią informacje, które są generowane w wyniku
operacyjnej działalności przedsiębiorstwa. Dotyczą one w szczególności
danych finansowo – księgowych, danych magazynowych, danych dotyczących zatrudnienia i płac, czy wewnętrznych rozporządzeń i regulaminów.
Bezpieczeństwo tych informacji będzie zależało od sprawności wdrożonego w przedsiębiorstwie systemu finansowo - księgowego oraz od jakości
pracy firm informatycznych obsługujących przedsiębiorstwo. Duży wpływ
na bezpieczeństwo tych danych będą również mieli pracownicy, gdyż od
nich będzie zależało poprawne wprowadzania danych do programów, sto-
WSGE | 165
sowanie ustalonych zabezpieczeń, czy zachowywanie tajemnicy służbowej.
Bezpieczeństwem powinna być objęta też grupa informacji wchodzących do przedsiębiorstwa. Aby służyły one do podejmowania decyzji muszą być dostarczone szybko, muszą dotyczyć istotnych problemów, przy
czym nie mogą być zniekształcone. Z jednej strony zbyt duża ilość mało
istotnych informacji utrudnia ich analizę, z drugiej zaś brak ważnych, aktualnych informacji uniemożliwia racjonalne zarządzanie przedsiębiorstwem.
Aby analizowane przedsiębiorstwo mogło w przyszłości się rozwijać
i konkurować na rynku, zarząd nie może lekceważyć problemów bezpieczeństwa informacji. Dokonując wyboru strategii działania firmy, powinien uwzględnić w niej sformalizowany system bezpieczeństwa informacji.
5. Procedury zapewniania bezpieczeństwa informacji
Na bezpieczeństwo informacji firmy wpływ ma wiele czynników, między innymi: prowadzona polityka bezpieczeństwa, sposób zarządzania
bezpieczeństwem informacji, bezpieczeństwo systemów informatycznych.
Znaczący wpływ mają też ludzie, ich świadomość i chęci współdziałania
w tym zakresie. Ponadto w pewnym stopniu bezpieczeństwo informacji
uzależnione jest od obowiązujących regulacji prawnych.
Szczególne znaczenie dla bezpieczeństwa informacji ma przyjęta przez
przedsiębiorstwo polityka bezpieczeństwa. Można ją zdefiniować jako zestaw praw, reguł i praktycznych zasad określających sposób, w jaki informacja (w szczególności informacje niejawne) i pozostałe aktywa są zarządzane, zabezpieczane i dystrybuowane (red. Grzywak, 1999, s. 22). Aktywa
te obejmują wyposażenie i dokumentację (szczególnie tę zawierającą informacje dotyczące zabezpieczeń, np. haseł, kluczy kryptograficznych i innych zabezpieczeń). Pod pojęciem aktywów rozumie się w powyższej definicji również personel, a zwłaszcza kadrę informatyczną, administratorów
systemów i sieci, operatorów, itp. Polityka ochrony informacji w obiekcie
gospodarczym powinna zatem uwzględniać nie tylko zabezpieczenie danych w systemach i sieciach komputerowych, ale również personel mający
dostęp do tych systemów, użytkowników komputerów i sieci informatycznych.(red. Grzywak, 1999, s. 22).
166 | WSGE
Rys. 9. Organizacja systemu bezpieczeństwa informacji
w przedsiębiorstwie
Źródło: Opracowanie własne.
Sformułowanie i przyjęcie właściwej polityki bezpieczeństwa w dużym
stopniu uzależnione jest od kadry zarządzającej, od jej świadomości istniejących zagrożeń oraz od chęci podejmowania wszelkich inicjatyw w tym
zakresie (Rys. 9).
Kadra kierownicza powinna przyjąć politykę bezpieczeństwa informacji jako jeden z elementów realizowanej strategii firmy oraz wyznaczyć
obszary objęte zakresem tej polityki. Wśród najważniejszych obszarów powinno znaleźć się:
• zapewnienie bezpieczeństwa informatycznym bazom danych;
• zapewnienie bezpieczeństwa dokumentacji firmy;
• zapewnienie bezpieczeństwa informacjom posiadanym przez pracowników.
Zapewnienie bezpieczeństwa informatycznych baz danych w dużym
stopniu zależy od ważności posiadanych informacji i wymaga często za-
WSGE | 167
trudnienia odpowiednich specjalistów z tej dziedziny. Wiąże się to często
z koniecznością ponoszenia dużych kosztów zabezpieczeń. Zarząd przedsiębiorstwa będzie zatem decydował, czy takie koszty warto ponosić w celu
ochrony informacji. Można również polegać na wiedzy sprawdzonych
i rzetelnych firm komputerowych, obsługujących procesy informatyczne
w przedsiębiorstwie. Konieczne jest przy tym zabezpieczenie się przed nieujawnianiem informacji przy podpisywaniu z nimi umów, z zaznaczeniem
sankcji i kar, w przypadku nie dotrzymania umowy.
Przy ich projektowaniu i wdrażaniu informatycznych baz danych powinno się przestrzegać następujących zasad bezpieczeństwa:
• domniemana odmowa udzielenia dostępu – jeżeli ktoś ma dostęp do
jakiegoś zasobu, to musi on być udzielony z pełną świadomością,
• akceptowalność – system zabezpieczeń musi być akceptowany przez
użytkowników,
• najmniejsze uprzywilejowanie – każdy użytkownik SI powinien korzystać jedynie z takich praw, jakie są mu potrzebne do wykonywania
swych zadań, i z żadnych innych,
• efektywność- zabezpieczenia muszą być efektywne, łatwe
w użyciu,
• bezpieczeństwo mimo jawności – zabezpieczenia muszą być skuteczne
nawet wtedy, gdy jest znany algorytm zabezpieczeń (Hoffman 1982,
Denning1992 za: Pruchnik, 2001).
W przedsiębiorstwach powinna być również prowadzona odpowiednia polityka dotycząca bezpieczeństwa dokumentacji, będącej jednym
z głównych źródeł informacji. Powinna być ona zawarta w opracowanych
instrukcjach, regulaminach rozporządzeniach. Do dokumentów powinny
mieć wgląd tylko upoważnione osoby, dokumenty zawsze powinny być
w wyznaczonych miejscach, a po ich wykorzystaniu powinny być odpowiednio archiwizowane. W przypadku bardzo ważnych dokumentów warto dokonywać ich skanowania i przechowywania w oddzielnych zabezpieczonych pomieszczeniach.
Szczególne wymagania dotyczące bezpieczeństwa informacji należy
skierować do pracowników. Odpowiednio prowadzona polityka w tym
zakresie, pomimo prostych rozwiązań i znacznie mniejszych kosztów, niż
w przypadku zabezpieczeń systemów informatycznych, może przynieść
duże efekty. Jednym z kierunków tej polityki powinno być przyjęcie jako
elementu kultury organizacji przestrzegania ustalonych zasad zachowania
168 | WSGE
i bezwzględnego przestrzegania ustalonych procedur. Należy wypracować
u pracowników nawyki „czystego biurka”, „czystego ekranu” i „czystego
nośnika informacji”. Systematyczne przestrzeganie tych prostych zasad
pozwoli na ochronę wielu ważnych informacji, które mogą przedostać się
do konkurencji.
Ważna część niezwykle przydatnych informacji nabywana jest przez
osoby zatrudnione w procesie pracy. Informacje te nie są własnością pracownika, lecz przedsiębiorstwa, w którym on pracuje. Należy jednak wcześniej zabezpieczyć te informacje przed ich utratą, w wyniku rozwiązania
z pracownikiem umowy o pracę. Informacje te powinny być systematycznie raportowane do zarządu i odpowiednio zabezpieczane.
Kadra kierownicza powinna zatem podjąć wszelkie starania, aby objąć
polityką bezpieczeństwa zarówno informatyczne bazy danych, jak i ważne
informacje, w posiadaniu których są pracownicy firmy. W stosunku do
nich należy wprowadzić odpowiednie procedury postępowania. W literaturze przedmiotu podkreśla się, że należy:
1. podpisując umowy o pracę, zawierać w nich dodatkowe klauzule
prawne, tak aby pracownik po zmianie miejsca pracy nie mógł przekazywać informacji istotnych dla przedsiębiorstwa,
2. podpisywać z pracownikami dodatkowe umowy o zachowanie poufności, aby uniemożliwiłaby im one ujawnianie informacji wpływających na bezpieczeństwo osobom spoza firmy a także osobom nieposiadającym odpowiednich uprawnień,
3. wprowadzać procedury kontrolne dla pracowników opuszczających
firmę, takie jak zwrot wszystkich identyfikatorów, kluczy, itp., dokonywać zmiany kodów dostępu, haseł, zamków czy też innych zabezpieczeń (Shim, Siegel, Chi, 1999, s. 307).
4. odpowiednio dobierać i szkolić pracowników w zakresie ochrony informacji; szczególnie należy zapewnić pracownikom szkolenia z zakresu bezpieczeństwa, korzystania z urządzeń i narzędzi, odpowiedniego wykorzystywania materiałów, sposobów raportowania, obowiązujących regulaminów i procedur, konsekwencji służbowych łamania
zasad bezpieczeństwa i niestosowania się do zatwierdzonych regulaminów i procedur.
5. szkolić pracowników w zakresie współpracy z kontrahentami, by nie
ujawniali ważnych informacji,
6. przy podpisywaniu ważnych umów z kontrahentami jednoznacznie
WSGE | 169
określić i zawrzeć w umowie klauzule dotyczące zakresu odpowiedzialności stron z zaznaczeniem sankcji i kar, jakie poniesie strona
naruszająca umowę (Kifner, 1999, s. 40-42).
W celu zapewnienia bezpieczeństwa systemów informacyjnych i sieci
w przedsiębiorstwie można posłużyć się zbiorem wytycznych, jakie przedstawia norma PN-ISO/IEC 27001: 2007.
Norma ta reguluje zagadnienia dotyczące tworzenia systemów zarządzania bezpieczeństwem informacji, wskazując na wiele ważnych kwestii,
takich jak (Polska Norma PN-ISO/IEC 27001, 2007, 20-34):
cele polityki bezpieczeństwa informacji:
• organizacja wewnętrzna i zewnętrzna bezpieczeństwa informacji,
• zarządzanie aktywami,
• bezpieczeństwo zasobów ludzkich (należy zwracać uwagę na procedury w stosunku do pracowników przed zatrudnieniem, podczas zatrudnienia oraz po zakończeniu lub zmianie zatrudnienia),
• bezpieczeństwo fizyczne i środowiskowe,
• bezpieczeństwo sprzętu,
• zarządzanie systemami i sieciami,
• kontrola dostępu,
• pozyskiwanie, rozwój i utrzymanie systemów informacyjnych,
• zarządzanie incydentami związanymi z bezpieczeństwem
informacji,
• zarządzanie ciągłością działania,
• zgodność z przepisami prawnymi, z politykami bezpieczeństwa
i standardami oraz zgodność techniczna, rozważania dotyczące audytu
systemów informacyjnych.
Norma ta przedstawia również zasady dotyczące bezpieczeństwa systemów informacyjnych i sieci. Określa środki niezbędne do zapewnienia
bezpieczeństwa, wskazując jednocześnie wymagania formalne niezbędne
do jej wdrożenia. Ma duże znaczenie poznawcze, nawet dla tych przedsiębiorstw, które nie planują jeszcze wprowadzenia systemu bezpieczeństwa
informacji.
170 | WSGE
Podsumowanie
Mimo że całkowite zapewnienie bezpieczeństwa ważnych informacji
w przedsiębiorstwie jest bardzo trudne, to należy podejmować wszelkie
możliwe działania, które będą ograniczały istniejące zagrożenia. Działania
te należy dostosować do specyfiki każdego przedsiębiorstwa, które przede
wszystkim powinno zidentyfikować zbiory informacji szczególnie ważnych
dla jego bezpiecznego funkcjonowania i podjąć wszelkie możliwe sposoby
ich ochrony. Działania te i ich skuteczność są jednak w znacznym stopniu
uzależnione od świadomości kadry zarządzającej w zakresie istniejących
zagrożeń. To na niej spoczywa obowiązek sformułowania i realizacji odpowiedniej polityki bezpieczeństwa informacji. Działania podejmowane
w tym zakresie niekoniecznie zawsze muszą być bardzo kosztowne. W niektórych przypadkach wprowadzenie nawet prostych rozwiązań i zabezpieczeń może przyczyniać się do bezpieczeństwa ważnych informacji i wpływać na wyniki ekonomiczne firmy.
References
1. Barbachowska B. (2008), Bezpieczeństwo finansowe małych podmiotów gospodarczych [w] : M. Lisiecki, M. Raczkowska – Lipińska
(red.), Zarządzanie bezpieczeństwem w Unii Europejskiej wobec globalnych zagrożeń(ss. 131-140), Józefów: Wyższa Szkoła Gospodarki
Euroregionalnejim. Alcide De Gasperi w Józefowie.
2. Barczyk A., Sydoruk T. (2003), Bezpieczeństwo systemów informatycznych zarządzania. Warszawa: Dom Wydawniczy Bellona.
3. Białas A. (2006), Bezpieczeństwo informacji i usług w nowoczesnej instytucji i firmie, Warszawa: Wydawnictwo Naukowo-Techniczne.
4. Bączek P. (2006), Zagrożenia informacyjne a bezpieczeństwo państwa
Polskiego, Toruń: Wydawnictwo Adam Marszałek.
5. Ciborowski L. (1999), Walka informacyjna, Toruń: Wydawnictwo
Marszałek.
6. Denning D. E. (1992), Kryptografia i ochrona danych, Warszawa: WNT.
7. Flakiewicz W.(1993), Zarządzanie przez informacje, Warszawa: „BMK”.
8. Griffin R.W. (2004), Podstawy zarządzania organizacjami, Warszawa:
PWN, 2004.
9. Grobicki J.(2011),Telepraca jako forma inteligentnego biznesu, Journal
of Modern Science, ZARZĄDZANIE Tom 4/11/2011. Józefów:
WSGE | 171
Wyższa Szkoła Gospodarki Euroregionalnejim. Alcide De Gasperi
w Józefowie.
10. Hoffman L. J. (1982), Poufność w systemach informatycznych,
Warszawa: WNT.
11. Kifner T. (1999), Polityka bezpieczeństwa i ochrony informacji, Gliwice:
Helion.
12. Mały słownik języka polskiego (1994), Warszawa: Wydawnictwo
Naukowe PWN.
13. Nowicki A. (1999), Strategie doskonalenia systemu informacyjnego
w zarządzaniu przedsiębiorstwem, Wrocław: Wydawnictwo Akademii
Ekonomicznej im. Oskara Langego we Wrocławiu.
14. Penc-Pietrzak I. (2003), Analiza strategiczna w zarządzaniu firmą,
koncepcja i stosowanie. Warszawa: Wydawnictwo C.H.
15. Pokruszyński W. (2010), Teoretyczne aspekty bezpieczeństwa, Józefów:
Wyższa Szkoła Gospodarki Euroregionalnej im. Alcide De Gasperi
w Józefowie.
16. Pokruszyński W. (2011), Filozoficzne aspekty bezpieczeństwa, Józefów:
Wyższa Szkoła Gospodarki Euroregionalnej im. Alcide De Gasperi
w Józefowe.
17. Świderska G. K.(red.) (2003), Informacja zarządcza w procesie formułowania i realizacji strategii firmy. Wyzwania dla polskich przedsiębiorstw, Warszawa: Difin.
18. Pruchnik R. (2001), Człowiek jako źródło problemów w doskonaleniu
systemu informacyjnego na przykładzie systemu bezpieczeństw [w:]
A. Nowicki, J. Unolda (red.), Aspekty społeczne doskonalenia systemów informacyjno-decyzyjnych, Wrocław: Wydawnictwo Akademii
Ekonomicznej im. Oskara Langego we Wrocławiu.
19. Polska Norma PN-ISO/IEC 27001. (2007), Technika informatyczna.
Techniki bezpieczeństwa. Systemy zarządzania bezpieczeństwem informacji. Wymagania, Warszawa.
20. Grzywaka A. (red.) (1999), Bezpieczeństwo systemów komputerowych
i telekomunikacyjnych. Chorzów: Wydawnictwo Sotel.
21. Karmańska A. (red.) (2006), Rachunkowość zarządcza i rachunek kosztów w systemie informacyjnym przedsiębiorstwa, Warszawa: Difin.
22. Shim J. K., Siegel J.G., Chi R. (1999), Technologia informacyjna,
Warszawa: Dom Wydawniczy ABC.
172 | WSGE
23. Społeczeństwo informacyjne w Polsce. Wyniki badań statystycznych z lat
2006-2010, (2010). Główny Urząd Statystyczny. Urząd Statystyczny
w Szczecinie. Informacje i opracowania statystyczne. Warszawa.
24. Żebrowski A., Kwiatkowski M. (2000), Bezpieczeństwo informacji III
Rzeczypospolitej, Kraków: Oficyna Wydawnicza Abrys.
WSGE | 173
174 | WSGE
Recenzje i Sprawozdania
Journal
of Modern
Science
WSGE | 175
176 | WSGE
Bronisław Sitek
WSGE | 177
178 | WSGE
Book review: Kozera Ewa, Sadowski Piotr i Szymański
Andrzej. (2008). Problemy własności w ujęciu historyczno-prawnym. Opole: Wydawnictwo Uniwersytetu Opolskiego.
ss. 165. ISBN: 978-83-7395-271-3.
Prof. zw. dr hab. Bronisław Sitek
Wyższa Szkoła Gospodarki Euroregionalnej
im. Alcide De Gasperi w Józefowie
[email protected]
Abstract
The reviewed book is a publication of comparative legal studies about
a fairly broad perspective on the issues related to the property - it includes
the wide historical and legal view. The work is composed of works about
general topics but also very interesting works includes whole legal systemic analyses. A few works includes also study on application and interpretation of the provisions of law in times of Polish People’s Republic - in the
time of real socialism. As well as institution of ownership.
Keywords: property, law, ownership, legal and historical view
of property, roman law, history of law
Tytuł pracy Problemy własności w ujęciu historyczno-prawnym zakłada
dość szerokie spojrzenie na kwestie związane z własnością. Stąd pierwsza
uwaga, jaka mi się nasunęła podczas lektury opracowań, dotyczy niejasno
określonego charakteru pracy. Nie wiadomo czy jest to praca zbiorowa,
czy publikacja materiałów pokonferencyjnych. Sugerowałbym wyraźne
stwierdzenie, że są to materiały pokonferencyjne, ze względu na dość duży
rozrzut problemowy poszczególnych opracowań. W pracy znajdują się bowiem opracowania o charakterze ogólnym, np. W. Dajczaka, Ł. Machaja,
R. Antonowa, S. L. Stadniczeńki czy T. Domańczyka. Do niezwykle interesujących opracowań należy zaliczyć te, które zawierają transsystemowe
podejście do problematyki własności, np. M. Sadowskiego, M. Marszała
czy M. Cesarza. Z punktu widzenia polskiej historii prawa prywatnego
znaczącą wartość mają te opracowania, które dotyczą rozumienia, in-
WSGE | 179
terpretacji i stosowania prawa własności w czasach realnego socjalizmu,
np. A. Szymańskiego, A. Mezglewskiego, B. Węgrzyna i T. Domińczyka.
W pracy znajdują się również opracowania pojedynczych kwestii związanych z prawem rzeczowym, np. P. Sadowskiego czy E. Bejjani’ego. Rys
transsystemowego podejścia do problematyki własności skłaniałby do
dodania podtytułu do publikacji Studium prawno-porównawcze. Praca
składa się z bardzo obszernego wstępu, zawierającego praktycznie krótkie streszczenie poszczególnych opracowań oraz trzynastu samodzielnych
opracowań. W tym układzie brakuje krótkiego podsumowania całej pracy
oraz wniosków końcowych. Taka uwaga nasuwa się wobec faktu tak dokładnego i rozległego wstępu do pracy.
Prof. Emile Bejjani z Uniwersytetu w Bejrucie (Liban) i zarazem sędzia
Rady Konstytucyjnej Republiki Libańskiej napisał artykuł pt. L’usucapion.
Principes généraux en Dront Romain et en Dront Libanais (ss. 7-21). Opracowanie to składa się z dwóch części, pierwsza dotyczy prawa rzymskiego, druga prawa libańskiego. Część romanistyczną autor podzielił na pięć
jednostek redakcyjnych, omawiając w kolejności zasiedzenie w dawnym
prawie rzymskim, w rzymskim prawie klasycznym, praescriptio longi temporis w pryncypacie, praescriptio longissimi temporis w późnym cesarstwie
oraz praescriptio w prawie justyniańskim. W tej części autor ograniczył
się do analizy podstawowych źródeł z zakresu problematyki zasiedzenia
w prawie rzymskim. Lektura tej części pozostawia jednak pewien niedosyt wywołany brakiem literatury źródłowej w przypisach. W drugiej części
opracowania autor zajmuje się instytucją zasiedzenia w prawie libańskim.
Swoje rozważania rozpoczyna od zasad ogólnych zasiedzenia w prawie
libańskim, dokonując porównania ich z prawem rzymskim. Następnie
omawia dobra, na których nie można dokonać zasiedzenia, przerwanie
i zawieszenie biegu zasiedzenia. Również w tej części występuje pewien
niedosyt wywołany brakiem większej ilości źródeł i literatury dotyczącej
prawa libańskiego. Pomimo tych uwag, opracowanie jest bardzo ciekawe
i przydatne do pogłębienia wiedzy o recepcji prawa rzymskiego we współczesnych systemach prawnych.
Prof. Wojciech Dajczak z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu napisał artykuł pt. Dyskusja o zakresie przedmiotowym własności.
Uwagi z perspektywy tradycji prawa rzymskiego, (ss. 22-34). Autor w swoim opracowaniu kreśli drogi zacieśnienia zakresu podmiotowego pojęcia
własności do rzeczy materialnych. W swoich rozważaniach odnosi się do
źródeł prawa rzymskiego oraz doby komentatorów i wielkich nowożyt-
180 | WSGE
nych kodyfikacji. Na podkreślenie zasługuje analiza poglądów doktryny
prawniczej w tym zakresie od czasów Bartolusa de Saxoferato do Fryderyka Zolla młodszego. Autor wykazał się ogromną erudycją i znajomością
omawianej problematyki. Konieczne jednak jest ujednolicenie pisowni nazwisk. Autor raz podaje pełne imię i nazwisko, np. Jerzy Kopiński s. 23 w.
2 od góry, innym razem tylko skrót H. Izdebski, s. 22 w. 8 od dołu. Takich
przypadków jest więcej. Podobnie jest z pisaniem imion, raz są one spolszczone, np. Karol F.v. Savigny (s. 26 w. 10 i 13 od dołu), innym razem podawane są w pełnym brzmieniu np. Christoph Becker (s. 28 w. 11 od góry).
Ks. dr Piotr Sadowski z Uniwersytetu Opolskiego napisał artykuł pt.
Pożytki naturalne i nabycie ich własności w prawie rzymskim (ss. 34-43).
Sam temat jest bardzo ciekawy i dotyczy kwestii dość szeroko opracowanej
w literaturze romanistycznej, czemu wyraz daje autor w przyp. 59 na s. 35.
Koncepcja opracowania nie budzi większych zastrzeżeń, chociaż można
by jeszcze nad nią popracować. W tekście znajdują się pewne braki interpunkcji, np. na s. 36 w. 1 od dołu, po wyrazie „człowiekowi” a przed
spójnikiem „a” winien być przecinek, podobnie jest na stornie następnej
w 1 w. od góry. Autor najczęściej stosuje skróty imion, ale niekiedy zdarza
mu się te imiona w pełni rozwijać, np. s. 37 w. 2 i 3 od góry. Warto byłoby ujednolicić pisownię nazwisk i imion. Nie jest jasne sformułowanie na
s. 34, pierwsze zdanie w drugim akapicie, podobnie na s. 38 nie wiadomo,
co znaczy sformułowanie „drewno z lasu na przecinkę” w kontekście całego zdania. Na tej samej stronie w w. 8 zamiast „gros definicji” lepiej byłoby
użyć „wiele definicji”. Powyższe uwagi nie przekreślają wkładu pracy autora i wartości samego artykułu, który po naniesieniu drobnych poprawek,
może być wydrukowany.
Dr Mirosław Sadowski z Uniwersytetu Wrocławskiego napisał artykuł
pt. Uwagi o własności w prawie muzułmańskim (ss. 44-53). Temat opracowania nie do końca oddaje treść, bowiem trzy pierwsze strony stanowią wprowadzenie do prawa Islamu. O własności w prawie islamu jest
mowa jedynie na s. 47 w drugim akapicie, w akapicie, który rozpoczyna
się na stornie 47 i kończy na s. 48, na s. 49 oprócz ostatniego akapitu, s. 50
tam gdzie jest mowa o ochronie prawa własności. Proponuję, aby temat
brzmiał: Elementy prawa cywilnego, ze szczególnym uwzględnieniem prawa
własności, w świetle prawa islamskiego. Dla większej przejrzystości tekstu
konieczne jest wprowadzenie jednostek redakcyjnych. Autor nie zachowuje konsekwentnie pisowni imion, raz podaje je w całości, np. s. 44 w. 3,
w innych przypadkach tylko skrótem np. s. 45 w. 3. Artykuł ten wymaga
WSGE | 181
jeszcze pewnego przemyślenia koncepcyjnego, nie jest też dopuszczalne
wspomnienie o prawnikach USA w podsumowaniu (s. 53), gdy nie wspomina się o nich w tekście.
Dr Maciej Marszał z Uniwersytetu Wrocławskiego napisał artykuł pt.
Faszystowski korporacjonizm jako kontynuacja myśli ekonomicznej w polskich interpretacjach prawnych i politycznych okresu międzywojennego (ss.
54-63). Temat opracowania odpowiada treści. Dla większej przejrzystości
tekstu konieczne byłoby wprowadzenie jednostek redakcyjnych. W tekście
spotkać można jednak liczne uchybienia interpunkcyjne, np. na s. 54 w 10
wersecie po zwrocie „marszem na Rzym” winien być przecinek. Autor niejednolicie stosuje pisownię dat, raz pisze „w dniach 24-25 stycznia 1922
roku” (s. 54, w. 10 od góry) a trzy linijki dalej pisze „z 3 kwietnia 1926
roku”. W tej samej linijce należ skreślić „o” po wyrazie „ustawa”. Autor nie
stosuje jednolitej pisowni imion, na s. 54 pisze Alfreda Rococo, w innych
przypadkach imię podaje skrótowo, albo w ogóle tego imienia nie podaje,
jak w przypadku Dzieduszyckiego. Ostatni akapit stanowi podsumowanie
opracowania. Moim zdaniem jest ono zbyt lakoniczne.
Dr Maciej Cesarz z Uniwersytetu Wrocławskiego napisał artykuł pt.
Problematyka własności w ideologii faszyzmu brytyjskiego (ss. 64-76). Tytuł
opracowania zasadniczo odpowiada treści, z tym że warto rozważyć pewną zmianę tematu na Problematyka własności w ideologii faszyzmu w świetle poglądów Oswalda Mosleya. Taki temat sugerowałbym zasadniczo
z tego powodu, że autor zasadniczo obraca się wokół poglądów Oswalda
Mosleya, inne zaś poglądy przytaczane są marginalnie. Dla większej przejrzystości tekstu konieczne byłoby wprowadzenie jednostek redakcyjnych.
Dr Łukasz Machaj z Uniwersytetu Wrocławskiego napisał artykuł pt.
Kilka uwag o własności prywatnej i państwowej w myśli Hansa-Hermanna
Hoppego (ss. 77-86). Temat opracowania odpowiada jego treści. Dla większej przejrzystości tekstu konieczne byłoby wprowadzenie jednostek redakcyjnych. W tekście znajdują się drobne uchybienia interpunkcyjne, jak
np. na str. 78 w w. 14 należy zrobić spację po przecinku. Warto również
rozważyć możliwość stosowania skrótu imienia Hoppego, celem ujednolicenia pisowni imion i nazwisk w całym opracowaniu.
Dr Radosław Antonów z Uniwersytetu Wrocławskiego napisał artykuł
pt. Społeczne funkcje własności (ss. 87-93). Temat opracowania odpowiada
treści. Dla większej przejrzystości tekstu konieczne byłoby wprowadzenie
jednostek redakcyjnych. Nie mam uwag co do merytorycznej i metodologicznej strony opracowania.
182 | WSGE
Dr Andrzej Szymański z Uniwersytetu Opolskiego napisał artykuł pt.
Zabór Domu Dziecka „Caritas” w Kuźnicy Raciborskiej przez władze komunistyczne 6 XI 1946 r. (ss. 94-103). Opracowanie to jest dość zwartym
opisem działań władz komunistycznych po II wojnie światowej wobec
kościoła katolickiego, na przykładzie Domu Dziecka „Caritas” w Kuźnicy
Raciborskiej. Autor nie zagłębia się w kwestie prawne, jednak historia ta
ukazuje stosunek władz tamtego systemu do cudzej własności, przez co
artykuł ten chociaż posiada charakter wyłącznie historyczny, jest ciekawy
i pożyteczny w rozważaniach nad własnością.
Ks. dr hab. Andrzej Mezglewski z Uniwersytetu Opolskiego napisał
artykuł pt. Naruszenie prawa własności wobec kościelnych nieruchomości
szkolnych w okresie Polski Ludowej (ss. 104-128). Tytuł opracowania odpowiada jego treści. Jest to praca o charakterze historycznym z dużym ładunkiem analizy aktów prawnych z okresu PRL-u, co niewątpliwe podnosi
walor tej pracy. Nie mam uwag merytorycznych czy metodologicznych do
pracy.
Ks. dr Bogdan Węgrzyn z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu napisał artykuł pt. Własność w konstytucjach zgromadzenia sióstr
albertynek posługujących ubogim (s. 129-138). Praca stanowi wkład w rozumienie prawa własności przez pryzmat aktów prawnych właściwych
dla zgromadzeń zakonnych. Problem ten jest prawie nieznany szerszemu
kręgowi osób, stąd kierunek tych badań należy uznać za zasadny. Dobrze
byłoby, aby autor wprowadził do tekstu opracowania jednostki redakcyjne,
co niewątpliwe przyczyniłoby się do lepszego zrozumienia omawianej problematyki. Nie mam uwag merytorycznych i metodologicznych do tego
opracowania.
Prof. dr hab. Stanisław Leszek Stadniczeńko z Uniwersytetu Opolskiego napisał artykuł pt. „Prawnoczłowiecza” i konstytucyjna specyfika
wymiaru prawa własności (ss. 139-153). Opracowanie to stanowi ważny
wkład w syntetyczne ujęcie kwestii związanych z własnością w świetle
współczesnych doktryn prawnych. Autor wykazał się bardzo dużą erudycją w tym temacie. Dla większej przejrzystości tekstu konieczne byłoby
wprowadzenie jednostek redakcyjnych. Nie mam uwag merytorycznych
i metodologicznych do tego opracowania.
Sędzia Sądu Najwyższego Tadeusz Domińczyk napisał artykuł nt. Regulacja prawa własności przed i po roku 1989 (ss. 154-166). Opracowanie jest
syntetycznym przedstawieniem regulacji prawnych w zakresie własności
w okresach 1944-1965, 1965-1989 i obecnie. Autor, z racji wykonywanego
WSGE | 183
zawodu, posiada ogromną wiedzę w tym zakresie. Niewątpliwą wartość
tego opracowania podniosłoby dodanie podsumowania lub wyciągnięcie
wniosków. Nie mam uwag merytorycznych ani metodologicznych
Wnioski końcowe. Zbiór artykułów, będących owocem konferencji
zorganizowanej w kwietniu 2007 r. przez Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Opolskiego, jest znaczącym wkładem w rozwój wiedzy
o prawie własności w Polsce i świecie. Wszystkie zawarte opracowania
dotykają problemów niezwykle ważnych dla stosowania prawa wspólnotowego przez organy wymiaru sprawiedliwości i organy administracji.
Problemy te zostały przedstawione w sposób dogłębny i rzetelny. Wysoki
poziom tych prac wynika również z faktu, że ich autorzy należą do wybitnych autorytetów naukowych z zakresu prawa. Konieczne jest jednak
wprowadzenie pewnych korekt wskazanych przeze mnie w uwagach do
każdego opracowania oraz dodanie krótkiego podsumowania całości lub
wyciągnięcie wniosków.
184 | WSGE
Ewa Lubina
WSGE | 185
186 | WSGE
Book review: Skałbania, Barbara. (2009). Poradnictwo
pedagogiczne. Przegląd wybranych zagadnień. Kraków:
Oficyna Wydawnicza Impuls. 191 ss. ISBN 978-83-7587-283-5.
Ewa Lubina
Wyższa Szkoła Nauk Społecznych
w Mińsku Mazowieckim
[email protected]
Abstract
With a growing number of dysfunctional behaviours in the school and
family environment, teachers and parents are increasingly seeking help
from professionals. Young people also are looking for much the same help.
Increasingly evident need for pedagogical support children and families
is observed in the rapidly changing social-economical reality. The author
of the Pedagogical counselling describes the methodology of supporting
children and families that parents, teachers and students of education
brings the most important issues in this field.
Keywords: dysfunctional behaviours, pedagogical support, the methodology of supporting, the family environment, the school environment
Poradnictwo pedagogiczne jest bardzo ważnym obszarem pedagogicznego oddziaływania. Wobec rosnącej liczby zachowań dysfunkcjonalnych
wśród dzieci i młodzieży poradnictwo zyskuje na znaczeniu. Kierują się
tam rodzice, którzy musza stawić czoła narastającej fali patologii w środowisku dzieci i nastolatków. Odwołują się do poradni nauczyciele i wychowawcy, którzy nie są w stanie opanować sytuacji w grupach młodzieżowych. Po pomoc zgłaszają się także sami młodzi ludzie nie mogący udźwignąć ciężaru dorastania w złożonej rzeczywistości społecznej. Pomocy poszukują niekiedy same rodziny, nie będące w stanie poradzić sobie z dynamiką przemian rodziny jako grupy społecznej. Słowem rola poradnictwa
jako źródła wsparcia społecznego ciągle rośnie.
Wobec rosnącego społecznego zapotrzebowania na poradnictwo pedagogiczne słusznym staje się pogłębienie zainteresowania badaczy tą
WSGE | 187
dziedziną pedagogiki. Jedną z ciekawszych pozycji książkowych zawierających omówienie problematyki poradnictwa jest Poradnictwo pedagogiczne. Przegląd wybranych zagadnień autorstwa Barbary Skałbani. Publikacja
ta pojawiła się stosunkowo niedawno i bardzo szybko została dostrzeżona na rynku podręczników akademickich. Stało się tak dlatego, że obok
obszernego rysu historycznego i teoretycznego ujęcia zagadnień autorka
zamieściła w niej bogate odniesienia do praktyki pedagogicznej.
W części pierwszej autorka w sposób uszczegółowiony omówiła istotę
procesu poradnictwa. Odnosząc się do przebiegu procesu dokonała analizy
poszczególnych jego etapów. Wnikliwie opisała elementy interakcji, która
zachodzi pomiędzy osobami uczestniczącymi w spotkaniu oraz wskazała
na wartość tej interakcji dla osób potrzebujących pomocy.
Omawiając metodologię poradnictwa B. Skałbania osadziła wszystkie działania w konkretnych przestrzeniach koncepcyjnych. Wskazała na
możliwości wykorzystania różnych podejść dla uzyskania możliwie najlepszych rezultatów w pracy ze zgłaszającymi się osobami i rodzinami.
Celem porównania sięgnęła do zasobów literatury przedmiotu, pokazując
wielość możliwości metodologicznych i ich potencjał terapeutyczny.
Rozbudowując odniesienia do praktyki autorka dokonała opisu i porządkowania zasad realizowania poradnictwa. Na czele tych zasad umieściła ona tę podstawową, o której często się zapomina – stymulowanie aktywności i zdolności do samostanowienia osoby, zgłaszającej się po radę.
Zasada ta jest obecnie przez teoretyków i praktyków poradnictwa uważana
za kluczową, bowiem zawiera się w niej istota pomocy psychopedagogicznej – uzdolnienie do samodzielnego radzenia sobie z problemem. Ku temu
zmierza tak poradnictwo jak i terapia osób oraz rodzin.
Szczególną uwagę B. Skałbania poświęciła osobie doradcy. Osoby
udzielające porad mają bardzo trudne zadanie. Realizacja tego zadania to
misja społeczna wymagająca z jednej strony dużej wrażliwości, z drugiej
zaś stanowczości i wysokich walorów etyczno-moralnych. Ze względu na
społeczną wartość tego zawodu niezbędne jest ukształtowanie specyficznych kompetencji osób wykonujących ten zawód. Problematykę tę podkreślono w książce Poradnictwo pedagogiczne. Przegląd wybranych zagadnień, poświęcając jej rozdział Cechy osobowe i umiejętności doradcy jako
warunek skutecznego pomagania. Wnioskiem z tych rozważań może być
ważne stwierdzenie, że doradca nad swoimi kompetencjami musi pracować przez całe życie zawodowe.
188 | WSGE
W publikacji poświęcono również uwagę zjawisku stosunkowo młodemu, ale mającemu już swoje miejsce w strukturach poradnictwa – poradnictwu pośredniczonemu medialnie. Rozwijające się środowisko wirtualne powoduje migrację do świata sieciowego wielu różnych zjawisk
społecznych, w tym także pomocy psychopedagogicznej. Obecnie wiele
poradni oferuje oprócz spotkań bezpośrednich także kontakt online. Ta
forma ma coraz większą liczbę zwolenników, bowiem coraz liczniejsza jest
grupa osób, które bazują na komunikacji pośredniczonej przez Internet
i chętnie korzystają z ułatwionego dostępu do pomocy i poradnictwa.
Autorka książki dołącza także i swój głos do obszernej dyskusji na temat
unowocześniania różnych form wspierania społecznego.
Aby zaspokoić potrzeby praktyczne pedagogów autorka w rozdziale
drugim dokonała charakterystyki funkcjonowania placówek oferujących
poradnictwo pedagogiczne. Opisała podstawy prawne działania tych instytucji i sposób realizacji zadań, które te placówki realizują. Zasady działania, jak obserwujemy w ostatnich latach, ulegają częstym zmianom.
Jednak misja poradnictwa pedagogicznego pozostaje ta sama. W mocy pozostają również kompetencje instytucji realizujących poradnictwo szkolne i rodzinne. Zostały one przez autorkę szczegółowo opisane z intencją
wprowadzenia młodych pedagogów do praktyki instytucjonalnej.
B. Skałbania wyróżniła kilka podstawowych typów poradnictwa opisując ich założenia i obszary działania w kolejnych rozdziałach książki.
Wymieniła poradnictwo dydaktyczno-wychowawcze, rehabilitacyjne,
opiekuńcze i zawodowe. Podział ten obejmuje tylko wybrane obszary poradnictwa. Wydaje się, że w dobie coraz częstszego rozluźniania się więzi
rodzinnych warto byłoby podkreślić znaczenie poradnictwa rodzinnego.
Liczba rozwodów, przypadków fragmentacji rodzin migracyjnych i przypadków rodzin niepełnych jest tak duża, że niezbędnym stało się poświęcenie dużej uwagi problemom rodziny. Autorka nie pomija tego typu
zadań poradnictwa, ale łącząc je z innymi zagadnieniami zmniejsza ich
wyrazistość.
Osobną uwagę Barbara Skałbania poświęciła poradnictwu adresowanemu do dzieci i młodzieży z zaburzeniami zachowania. Ten obszar wymaga specjalnego zaangażowania z uwagi na to, że odnotowuje się znaczący wzrost liczby zachowań dysfunkcjonalnych, z którymi środowiska
wychowawcze nie potrafią sobie poradzić. Zaburzenia zachowania mnożą
się w coraz młodszych grupach wiekowych i wymagają interwencji w coraz wcześniejszym wieku. Autorka podkreśliła tę tendencję wskazując,
WSGE | 189
że poradnictwo sięga już nawet do przedszkoli, w których takie dysfunkcje
pojawiają się masowo.
W ostatniej części swojej pracy B. Skałbania odniosła się do poradnictwa o nieco innym charakterze – poradnictwa zawodowego. Zorientowane
na wybór drogi życiowej przez młodzież szkolną ma ono trochę inne miejsce w systemie edukacyjno-opiekuńczym niż wcześniej wspomniane typy
poradnictwa. Jego zadania nie mają charakterystyki interwencyjnej, terapeutycznej ani pomocowej, dlatego też nie kładzie się na nie aż tak dużego
nacisku. Jednocześnie maleje funkcja informacyjna poradnictwa zawodowego, bowiem dostępność informacji w sieci internetowej jest wystarczająco duża, aby zaspokoić potrzeby zainteresowanych. Jednak zdaniem autorki poradnictwo zawodowe ma swoje miejsce wśród różnych obszarów
poradnictwa.
B. Skałbania w swojej pracy dokonała obszernego przeglądu różnych aspektów współczesnego poradnictwa pedagogicznego. Wskazała
na duży potencjał rozwojowy poradnictwa i możliwości jego rozbudowy.
Podkreśliła jednocześnie rosnące potrzeby społeczne, które wciąż dają
o sobie znać. Nic nie wskazuje na to, aby system poradnictwa był w stanie
te potrzeby w pełni zaspokoić, a rzeczywistość w toku swoich dynamicznych przemian wciąż będzie generować nowe problemy, którym poradnictwo będzie musiało stawić czoła.
190 | WSGE
Ida Li Vigni
WSGE | 191
192 | WSGE
Book review: Mantegazza, Paolo. (2007). Sogno. L’Anno
3000. Editpre: Lupetti. pp. 160 . ISBN: 978-88-8391-227-6
Ida Li Vigni
Dipartimento di filosofia - Sezione Epistemologia
Università degli Studi di Genova
[email protected]
Dalla teoria della degenerazione alla deriva eugenetica
L’ultimo ventennio del XIX secolo presenta, nel quadro della fiduciosa
forma mentis positivista venutasi a creare negli anni precedenti, un singolare, stridente contrasto fra la fiducia assoluta nel progresso della scienza,
cui sola compete l’altissimo compito di guidare trionfalmente l’umanità
verso la felicità, e una visione al negativo della società moderna, dominata
da un progresso così veloce da risultare incontrollabile. Il sogno positivista
del migliore dei mondi realizzabile con i sempre nuovi trionfi della scienza
e della tecnica veniva velocemente sgretolandosi dinnanzi ad una realtà
altra da quella sognata e sotto gli occhi di tutti: quella di una società alienata, sottoposta a ritmi frenetici di vita e di lavoro, minacciata dalla diffusione delle malattie (tubercolosi e sifilide, ma anche cretinismo e pellagra)
e dei “vizi” (alcolismo, tabagismo, morfinismo), corrotta moralmente e fisicamente, minacciata dalle rivolte e dall’anarchia. Lungi dall’apportare
la pace sociale, il selvaggio processo di industrializzazione, con l’ingrandirsi caotico delle città e il diffondersi di nuove forme di pauperismo e asocialità, portava alla luce l’aspetto oscuro, temuto, del progresso. In questo
clima di angoscia e di paure era naturale andare alla ricerca delle cause,
dare un’interpretazione che correggesse le certezze del darwinismo sociale
e, nello stesso tempo, indicasse soluzioni, strategie di intervento. Mantenendo come punto fermo di riferimento la fiducia nella scienza, gli intellettuali della seconda metà dell’Ottocento (filosofi, scienziati, artisti, politici) vennero delineando un progetto di riforma della società affidato, negli
aspetti pratici ed intellettuali, alla guida non più di filosofi o teologi, ma
dei soli scienziati e in particolare di una precisa èlite: quella medica, ritenuta l’unica in grado sia di individuare le cause della “malattia” della società
del tempo, sia di assicurarne la “guarigione”.
Sul piano delle cause la dottrina medico-pschiatrica della degenerazio-
WSGE | 193
ne elaborata da Bénédict-Augustin Morel nel Trattato delle degenerazioni
fisiche, intellettuali e morali della specie umana (1857), prima attraverso lo
studio del cretinismo e poi allargando il panorama ad una rete più vasta
ed inquietante di disturbi e di malattie (deformazioni fisiche, disturbi delle
facoltà mentali, dipendenze, impotenza e sterilità ...), offrì un buon punto
di partenza, anche se non risolveva l’inquietante dubbio che proprio il progresso e la modernità potessero essere gli agenti del declino inarrestabile
dell’uomo occidentale. Per Morel, essendo l’uomo un’unica entità, composta da corpo e spirito, la degenerazione morale non poteva che portare
a quella fisica e viceversa e quindi costituiva un mutamento patologico
da una condizione all’altra non circoscritto al solo corpo umano ma tale
da investire la società. Non solo: pur riconoscendo che la degenerazione
era una conseguenza di malattie acquisite per vie diverse da quelle strettamente biologiche (povertà, immoralità, ambiente insalubre) e quindi
in qualche modo correggibile (processo di rigenerazione attraverso l’igiene
sociale), Morel la presentava come un lungo, occulto, percorso protraentesi per generazioni e dunque trasmissibile e destinato a concludersi solo
con l’ultimo stadio: quello della sterilità. Infatti, degenerazione significa
in primo luogo deviazione patologica dal tipo superiore; deviazione che,
in mancanza di un’opportuna profilassi, diviene carattere stabile dell’individuo e dei suoi discendenti. Ciò significa che i caratteri degenerativi
non solo non sono suscettibili di una recessione in positivo, ma attivano
un’ulteriore serie di manifestazioni morbose, fisiche e psichiche, di generazione in generazione. Un processo ereditario senza via di ritorno in base
al quale la prima generazione di una famiglia degenerata è nervosa, la seconda nevrotica, la terza psicotica, la quarta, affetta da cretinismo, sterile.
Da qui la necessità di intervenire per impedirne il propagarsi e la centralità
del medico, cui avrebbe dovuto spettare il compito di tracciare una precisa
linea di demarcazione fra l’essere modificabile e quello non modificabile
al fine di impedire la riproduzione incontrollata dei soggetti degenerati.
I lugubri spettri che popoleranno i sogni e le politiche reali degli anni
a venire ci sono già tutti: il controllo fisico dei soggetti “malati”, il rifiuto
di una chiave di lettura economico-ambientale dei malesseri della società
moderna a favore di quella meramente biologica, l’innalzamento del medico a deus ex machina della salute fisica e morale dell’umanità, l’idea di una
medicina sociale invasiva per la quale il singolo individuo deve sacrificare
i propri desideri e diritti alla pienezza della vita a favore della collettività.
A dare loro corpo ci penserà nel 1883 Francis Galton, proponendo una
194 | WSGE
nuova scienza, l’eugenetica, ovvero “la scienza del miglioramento della specie umana” in grado di garantire “alle razze o alle stirpi più appropriate una
migliore opportunità di prevalere su quelle meno appropriate e ciò in modo
di farle prevalere più velocemente di quanto normalmente sarebbe avvenuto”.
Il sogno degli eugenisti è quello di guidare l’evoluzione naturale, sostituendo alla selezione naturale, di per sé troppo lenta e cieca, una più consapevole e razionale “selezione artificiale, provvidenziale, rapida e indolore”
e per realizzare questo sogno non esitano ad affiancare al progetto positivo
galtoniano (migliorare la razza favorendo la riproduzione degli elementi
migliori, biologicamente, moralmente e socialmente sani) una soluzione
negativa: impedire ai peggiori la riproduzione. Si tratta di un’operazione
a tutto campo, dal momento che la sua riuscita dipende sì principalmente
dalla classe medica, ma coinvolge diversi ambiti disciplinari e concettuali:
la biologia (ricerca genetica), la demografia (analisi delle cause della riproduzione differenziata delle classi e dei popoli e realizzazione di una politica demografica atta a correggere le differenze), la sessuologia (attenzione
al controllo del corpo femminile per la sua importanza strategica nella riproduzione), la medicina sociale (individuazione degli strumenti sanitari
atti a sradicare la malattia dal corpo sociale), la politica. Ed è un’operazione
pericolosa dato che in sé nasconde, dietro lo schermo della scienza “buona” (in primis la bio-medicina), capace di dare una soluzione ai fenomeni
di devianza sociale attraverso una politica di riforme sanitarie e di profilassi ambientale, la volontà di introdurre provvedimenti radicali di selezione e di limitazione delle capacità riproduttive. Da qui il delinearsi di due
paradigmi teorici: l’eugenetica di stampo galtoniano e mendeliano e l’eutenica, di stampo lamarckiano ambientalista. In altri termini: o assumere
il paradigma geneticistico fondato su un rigido determinismo biologico
e di conseguenza liquidare il problema dei fattori ambientali ed educativi
privilegiando la strada dell’eredicazione dei caratteri disgenici attraverso
la regolamentazione volontaria o imposta della riproduzione o riconoscere l’azione dell’ambiente nella costruzione bio-psicologica dell’individuo
e quindi sostenere la possibilità di modificare i fattori esogeni degenerativi
attraverso il miglioramento dell’ambiente e delle condizioni di vita dell’individuo.
Questa opposizione fra ereditaristi ed ambientalisti, risolta in altri
paesi europei e in America a favore del paradigma ereditarista e quindi
dell’eugenetica “negativa”, trovò in Italia, timidamente a partire dalla fine
del XIX secolo e poi in forme più esplicite a partire dal 1912 (anno in cui
WSGE | 195
una nutrita delegazione di scienziati italiani partecipò al primo congresso di eugenetica a Londra, a Genova venne istituita una libera cattedra
di Eugenetica sociale e a Roma venne fondata la SIPS, Società italiana per
il progresso delle scienze), una soluzione nell’adesione all’eutenica o per lo
meno ad una forma molto blanda di eugenetica volta a programmi di riforme sanitarie, ambientali e culturali e quindi non alla limitazione coattiva delle nascite degli individui potenzialmente tarati, ma piuttosto ad una
politica sia di crescita demografica tale da favorire gli individui sani, sia
di prevenzione attraverso l’azione educatrice dei consultori e dei medici
“di famiglia”.
Di questa scelta, ma soprattutto del clima ora di angoscia ora di euforismo che portava a diffidare del progresso e al tempo stesso a riconoscere
alla scienza e in particolare alla scienza socio-biologica il compito quasi demiurgico di guidare l’umanità verso il “migliore dei mondi possibili”,
in Italia fu interprete fra i primi Paolo Mantegazza, medico, antropologo
e curioso osservatore delle questioni sociali, conosciutissimo per una, allora, scandalosa quadrilogia delle passioni (Fisiologia del piacere, Fisiologia
del dolore, Fisiologia dell’odio, Fisiologia dell’amore) che, per l’accentuato
interesse verso la sessuologia, gli valse da parte di Giovanni Papini l’appellativo di “erotico senatore”1.
A tale proposito due opere risultano fondamentali per comprendere lo
spostarsi progressivo di Mantegazza dalle posizioni per così dire più moderate della teoria moreliana della degenerazione alle tentazioni di un’eugenetica radicale, unitamente al sogno faustiano di una società guidata
dalla classe medica: Il secolo nevrosico (1887), un saggio a carattere divulgativo-didascalico, il cui intento è quello di dare un quadro e un’interpretazione dei mali che affliggono da un intero secolo la società moderna,
e Sogno. L’anno 3000 (1897), un romanzo utopico/distopico con forti com1 Giovanni Papini, Il senatore erotico, in Passato remoto, L’Arco, Firenze 1948.
Papini, lapidario, scrive di lui che, per quanto avanti con gli anni: «era sempre
un bell’uomo e lo sapeva, era famoso e lo sapeva, era potente e lo sapeva; era
ancora libidinoso e si vedeva.» E a proposito dei suoi interessi per la sessuologia
aggiunge: «egli riteneva assai prima di Sigismondo Freud, che il sesso fosse
il fondamento, la chiave e l’essenza della vita umana e se avesse avuto un po’
più di pazienza, di dottrina e di genio avrebbe potuto precedere i sessualisti dei
nostri giorni...». Concludendo infine con una nota di colore relativa al museo
psicologico che Mantegazza aveva creato in due sale del Museo di antropologia
ed etnologia di Firenze da lui fondato nel 1869, a lui solo accessibili, che mette
bene in luce il sogno di controllo di tanta medicina e psichiatria positivista di fine
secolo: «Con tale eteroclita accozzaglia di cianfrusaglie il senatore Mantegazza
aveva creduto di racchiudere sotto vetro le maggiori manifestazioni dello spirito
umano e di avere in mano il materiale più sicuro della psicologia positiva».
196 | WSGE
ponenti autobiografiche, in cui Mantegazza dà corpo al suo sogno di un
mondo rinnovato grazie ai successi della scienza e alla guida illuminata
di una nuova classe dirigente, quella degli Igei, ovvero dei medici. La distanza di dieci anni fra le due opere è estremamente importante, dato che
evidenzia l’insinuarsi nel pensiero medico-sociale del Mantegazza delle
nuove suggestioni offerte dal diffondersi, sia pur timido, in Italia delle teorie eugenetiche cui attingere per trovare una soluzione ai mali del secolo.
Si potrebbe dire, utilizzando il linguaggio medico, che Il secolo nevrosico
costituisce il momento di anamnesi, diagnosi e prognosi, laddove L’anno
3000 individua gli strumenti terapeutici. Ma vediamo di analizzare più
da vicino i due testi.
Il secolo nevrosico, di dichiarata ispirazione degenerazionista (lo stadio nevrosico è il secondo della catena degenerativa individuata da Morel), ruota attorno all’analisi fisica del “nevrosismo”, malattia che colpisce
il sistema nervoso dell’individuo rendendolo ipersensibile, vittima di una
paralisi della volontà che addirittura può impedirgli di svolgere anche
le attività primarie della vita (mangiare, dormire, procreare). Utilizzando
lo stratagemma narrativo come strumento di divulgazione, Mantegazza
propone i ritratti di due nevrotici tipo, il signor Tito Nervosetti e la signora Nervina Convulsi, i cui comportamenti altro non sono che le diverse
manifestazioni sintomatologiche del nevrosismo, manifestazioni che trovano la loro causa comune nel frenetico processo di crescita del XIX secolo
e che interessano non solo il singolo individuo, ma tutta la società. Come
già avevano dichiarato i degenerazionisti, il nevrosismo non è tanto una
malattia individuale, ma una patologia di tutto il corpo sociale che rende l’intera società instabile, caotica, dominata dall’istinto pervertito e non
dalla morale e dalla ragione. Da qui l’attenzione – al dire il vero disorganica e confusa, dato il tiepido interesse del Mantegazza per le questioni
sociali e ambientali da lui neutralizzate dietro il credo ereditazionista - ai
più diversi aspetti, ora positivi (le scoperte scientifiche e tecnologiche), ora
negativi (la meccanizzazione del lavoro, la disarmonica crescita delle città,
il diffondersi delle tossicodipendenze), nell’intento non solo di segnalare
le cause della degenerazione, ma altresì di facilitare la decifrazione dei singoli sintomi. Ne scaturisce un bilancio sostanzialmente negativo o per lo
meno preoccupante, anche se l’”erotico senatore” non sembra condividere
il sostanziale pessimismo moreliano e si sforza di presentare il nevrosismo
come un male temporaneo necessario, un inevitabile momento di passaggio dall’era della barbarie all’era della compiuta realizzazione della socie-
WSGE | 197
tà umana. Il secolo XIX è dunque un secolo infelice, malato2, ma questa
malattia non solo è il prezzo da pagare in nome di un progresso che, una
volta ricondotto sotto il controllo di una società ordinata e “sana”, realizzerà il sogno di felicità comune a tutti gli uomini, ma è prima di tutto una
malattia curabile dal momento che le sue cause sono rimovibili con un
accorto programma di prevenzione, anche decisamente radicale come si
vedrà più avanti, e di educazione.
Ma quali sono le cause che hanno portato a questo secolo nevrosico? Per Mantegazza e i degenerazionisti è la “febbre scientifica”, una sorta
di “febbre puerperale” per riprendere la metafora medica usata dal Nostro,
che ha colpito il XIX secolo e ha prodotto una società a tal punto avida
di sempre nuove scoperte e nuove conoscenze da risultare paradossalmente, novello Prometeo, quasi paralizzata, incapace di fare propri i reali miglioramenti che il progresso offre perchè protesa a cercarne di nuovi.
Questa frenesia conoscitiva risulta dannosa soprattutto per le menti
più deboli e non preparate a sostenere uno sforzo così grande, ovvero per
le donne e i fanciulli. Rispetto alla questione femminile l’”erotico senatore”
non ha dubbi né si discosta dalle “certezze” mediche del suo tempo, per
altro condivise anche dai medici di simpatie socialiste e progressiste, e d’altra parte il suo interesse per la sessuologia non è rivolto all’emancipazione
femminile, ma alla convinzione che solo una vita sessuale sana consenta
2 Un secolo “... che vede crescere ogni giorno il numero dei suicidii e delle
alienazioni mentali, un secolo che sul finire della sua vita, al momento di farne
il bilancio attivo e passivo, nella propria letteratura, nella propria filosofia,
nelle proprie arti, confessa o peggio si vanta di essere pessimista. Il suo Dio è lo
Schopenhauer, il suo poeta prediletto è il Leopardi, il suo romanziere è lo Zola!
(...)
Il secolo XIX è nevrosico, ma la sua nevrosi non passerà al suo figliolo, il secolo
XX. La sua nevrosi è una malattia passeggera, necessaria; è il frutto delle grandi
fatiche da lui sopportate per lasciare ai nipoti e ai pronipoti suoi una giustizia
più giusta, una eguaglianza meno disuguale, una morale più sincera. Il nostro
nevrosismo è una malattia di parto, è una febbre puerperale.» (Il secolo nevrosico,
pp. 25-26)
«Il nevrosismo veduto dall’alto, studiato in tutte le sue origini palesi e celate,
esaminato in tutte le sue forme non deve considerarsi come un accidente,
o un incidente patologico dell’umana famiglia, come sarebbe un’epidemia
di convulsioni imitative o un’invasione di colera o di febbre gialla.
No. Il nevrosismo moderno è uno stadio necessario dell’evoluzione del pensiero
umano. Dalla violenza dei muscoli siam passati alla violenza del pensiero,
e questo fu chiamato ad un travaglio eccessivo e inaspettato.
Lo stato convulso della società moderna è la necessaria, inevitabile conseguenza
della sproporzione fra le fatiche nuove che ci devono aprire le porte della terra
promessa, e i cervelli pigri e lenti delle masse che avevano fin qui lungamente
e saporosamente sonnecchiato.» (Il secolo nevrosico p. 84-85)
198 | WSGE
di procreare figli sani. Il ruolo della donna, per natura più debole e quindi inadatta sia agli sforzi fisici che a quelli intellettuali, è e deve rimanere
quello di sposa e madre, di “angelo del focolare”, di compagna “adorante”
come la Maria de L’anno 3000; e se i tempi non consentono più di negarle
un’istruzione, questa deve essere finalizzata alla cura della famiglia (la donna è riconosciuta come “la prima educatrice”) e non all’esercizio di libere
professioni, pena una ricaduta devastante sull’intera società:
“Dal secolo XIX al XXII si volle concedere alle nostre compagne
una più larga parte negli studi e nelle professioni liberali, e si ebbero
medichesse, avvocatesse, ingegneresse e tante altre esse. Fin qui si era
fatto bene, ma l’entusiasmo per quelle esse crebbe a tanto da creare una
seria concorrenza professionale fra gli uomini e le donne, fonte di discordie domestiche e di litigi senza fine; ma quel che è peggio, le nostre
compagne, abusando del lavoro intellettuale, al quale resistono assai
meno di noi, caddero in tale nevrosismo, da allarmare l’umanità.
Le malattie nervose, gli aborti, l’epilessia, la nevrastenia erano all’ordine del giorno in ogni famiglia e figli crescevano nevrosici e gracilissimi.”
(L’anno 3000, pp. 138-139)
Quanto ai fanciulli la preoccupazione risulta dettata da motivazioni
proprie alla cultura positivista del tempo e in linea con l’annosa diatriba
che da sempre ha segnato l’istruzione scolastica italiana, divisa tra i sostenitori di una scuola di èlite fondata sulla cultura umanistica e i loro
denigratori in nome del primato della cultura scientifica, indispensabile
strumento del progresso dell’umanità:
“L’istruzione che impartiamo ai nostri figli è una mostruosa accozzaglia di indigestioni intellettuali, di rettorica rancida e di arcadismo secentista. Riempire la testa di date e di cifre; insegnare lingue che
non si parlano; obbligare a saper ciò che ci sarà inutile negli usi della
vita; soffocare l’iniziativa individuale per mettere al suo posto l’autorità dei nomi; ottenere licenze col sudore della fronte e coll’ecatombe
del buon senso; far odiare la scuola e i maestri; ecco gli alti scopi ai
quali noi indirizziamo i nostri metodi pedagogici. (...)
Sapete voi a chi rassomiglia uno dei nostri scolari uscito fresco
WSGE | 199
fresco dalla laurea dottorale attraverso le forche caudine della licenza
liceale? In tutto e per tutto all’oca di Strasburgo, inchiodata sopra una
tavoletta (leggete banco scolastico), e che si rimpinza di cibi gravi e indigesti, e che quando non vuol più mangiare, si imbottisce per forza
con un imbuto. Giù noci, e giù latino; giù latte e giù fisica, chimica,
matematica; e giù e giù finché il fegato si ingrossi e si ingrassi e il cervello si assottigli e si idropizzi, diventando pascolo verminoso della superstizione e dell’oscurantismo. Nulla rassomiglia di più ad un fegato
d’oca di Strasburgo quanto un cervello umano educato dai rugiadosi
arcadi del nostro secolo. Ghiotto boccone il primo ai moderni Luculli,
pasto prediletto il secondo della tirannia borghese e degli speculatori
dell’umana imbecillità.”
(Il secolo nevrosico, pp. 55-57)
Ma è soprattutto una frenesia “urbana”, poiché è nelle città che il nevrosismo domina coinvolgendo tutte le classi sociali, laddove nelle campagne i ritmi e gli spazi sono ancora a misura dell’uomo:
“L’industria moderna ha per un’altra via accresciuto il nevrosismo
della classe operaia coll’invenzione delle macchine e colla suddivisione
sempre crescente del lavoro meccanico.
La macchina si è sostituita in gran parte all’intelligenza degli uomini, e quando questi per ore ed ore, senza bisogno di una grande
attenzione né di uno sforzo dell’intelligenza, tirano una corda o girano
una manovella, il loro pensiero si fissa sopra i sogni della fantasia,
e cova le lunghe impazienze dei desiderii.
Un’azione analoga è esercitata dalla suddivisione del lavoro, per
cui un operaio non fabbrica più da solo un orologio o un carro o un
pianoforte, ma per tutta la vita costruisce un solo ordigno di questi diversi strumenti. La perfezione del lavoro si è in questo modo perfezionata assai, ma il povero cervello umano ne soffre moltissimo; perché
un solo suo organo lavora, e tutte le altre attività del pensiero rimangono sterili o si gettano come lupi affamati sopra il mondo dei sogni
e dei desiderii. (...) Basterebbe anche sostituire alle professioni esercitate in luoghi chiusi quelle che esigono molto moto e all’aria libera.”
(Il secolo nevrosico, pp. 89/90)
“La sensibilità morbosa pei rumori è una delle forme più comuni
200 | WSGE
di nevrosismo; e i rumori assordanti delle nostre città sono alla lor
volta causa di nevrosismo.
Per me e per molti altri una delle maggiori delizie della campagna
è quella di riposare l’orecchio dai rumori stridenti, assordanti e incessanti, che presi tutti insieme formano un pandemonio disarmonico di rumori, che non sempre può esser compensato dalle poche ore
di musica veramente buona.
I rumori della natura sono quasi tutti calmanti, quelli della città
quasi tutti eccitanti .Confrontate i fischi rabbiosi e rumori sconquassati delle locomotive, il rullio delle vetture, degli omnibus e dei tram,
il brusìo della folla, lo stridere delle officine, col muggir dell’onde, collo
stormir delle foglie, col canto del grillo, colle melodie degli uccelli e capirete facilmente gli effetti diversi che devono provare i nervi dell’udito
da questi suoni così varii nella loro origine e così diversamente efficaci
sulla nostra sensibilità.”
(Il secolo nevrosico p. 76)
“Il contadino (quando non è avvelenato dalla pellagra) mangia
spesso meno bene dell’operaio delle città, ma non è quasi mai nevrosico, ed è anzi quasi sempre felice, perché in lui non vi è squilibrio fra
ciò che sa e ciò che può, perché gode inconsciamente della poesia della
natura; perché non è uno schiavo dell’orario e dell’officina; perché se
è un mezzadro, è un libero associato nella ditta Capitale e lavoro.
Il contadino ha un mondo limitato, ma quel mondo è tutto suo; vi
si muove liberamente; vi si adagia comodamente, e la sua felicità non
è turbata dalla lettura dei giornali, che a un soldo al giorno tormentano e fanno pensare il convulso operaio delle città.
La campagna e i contadini sono la gran cassa di risparmio della
società umana, e così come di là ci vengono il pane e il vino, così anche
di là ci giungono le forze che riparano il consumo febbrile di energia
che si fa entro le mura infocate delle città.
L’operaio invece è il fermento delle rivoluzioni sociali, è la leva che
ristabilisce gli equilibrii forzati e temporanei delle ingiustizie sociali.
Egli è nevrosico perché non respira quasi mai un’aria pura, perché patisce la fame di sole e di luce, e soprattutto perché il foglio di carta che
legge ogni giorno gli ripete a campane doppie tutti i segreti rancori,
tutti i dubbi amari, che rumina nelle lunghe ore dell’officina.”
(Il secolo nevrosico, pp. 91-92)
WSGE | 201
Con buona pace dell’Inchiesta Jacini che, in quegli stessi anni, smascherava il mito duro a morire del contadino sano, portando sotto gli occhi di tutti le condizioni di miseria, malnutrizione e malattia delle nostre
“arcadiche” campagne da cui se si poteva si fuggiva in cerca di fortuna e di
speranza di una vita migliore e dove il tasso di malattie mentali (accresciuto dall’emergenza pellagra e dal diffondersi della sifilide) o di mortalità per
tubercolosi non era certo inferiore a quello delle città, così come i livelli
di abbruttimento morale e fisico.
Nevrosico è dunque l’operaio, vittima dei ritmi meccanizzati del lavoro, della mancanza di aria pura e dei germi devastanti della propaganda
politica, ma anche il borghese e l’aristocratico, sia pure per cause diverse,
poiché esistono per i degenerazionisti un nervosismo delle classi inferiori
e un nervosismo delle classi superiori, con sintomi di identica natura patologica ma con origini diverse e quindi da curare in modo diverso. Così, se
per il povero e l’operaio la malattia è causata dalla miseria e dall’impossibilità di soddisfare i desideri, il nevrosismo delle classi alte è causato dall’ozio,
mentre
“Le classi medie invece divengono nevrosiche, perché lavorano
troppo e quel che è molto peggio, lavorano male.
Qui non si ignora la stanchezza, ma invece di goderne le delizie, se
ne provano i tormenti. Il lavoro è unilaterale, esercita soltanto le capacità del pensiero, o poche facoltà, lasciando tutte le altre energie sterili
e inattive. Nei ricchi abbiamo la paralisi delle volontà; qui troviamo
la corea della volontà. Là abbiamo la debolezza per mancanza d’esercizio, qui abbiamo il lavoro disordinato, confuso, irritante”.
E nevrosici sono gli artisti, con il loro rifugiarsi nei “paradisi artificiali” da quel “male di vivere” che li spinge a ricercare nel mostruoso
e nell’osceno un alimento per i loro “nervi stanchi”:
“Ebbene, la letteratura nostra (meno rarissime eccezioni) è nevrosica e di quel nevrosismo che io chiamerei senile e che i medici vitalisti
del primo quarto di questo secolo chiamavano debolezza con eretismo.
L’uomo giovane è sempre più casto e più puro dell’uomo vecchio
202 | WSGE
e se ama con passione e se può amare anche con delirio, non è quasi
mai osceno, perché è robusto.
L’uomo vecchio invece è spesso assai osceno nel parlare e di certo
assai meno casto del giovane.
In lui l’azione diventa ciarla e in luogo della passione di cui non
è capace presenta la lasciva, o la debolezza con eretismo.
Così è la nostra letteratura, che cerca nello strano una suppletivo
del bello e del semplice, che non bastano più ai nostri nervi stanchi,
e che è audace, impudica, grottesca, spesso anche mostruosa.(...)
Alcuni libri, alcune poesie, alcuni drammi sono già al di là della
frontiera del cognac e dell’assenzio e sono già in pieno morfinismo,
e voi lo sapete, questa nuova malattia ha già bisogno di uno speciale
riparto nei manicomii d’Europa e d’America. (...).
Non tutti sono d’accordo nell’attribuire alla letteratura una grande
influenza sulla moralità, sulla felicità, sul nevrosismo di un popolo
(...)
La letteratura è, prima di tutto e innanzi tutto, il frutto di un albero, che è l’ingegno e lo spirito di un popolo, e del terreno in cui cresce;
ma poi diventa causa di altri effetti che si sommano insieme all’ingegno e allo spirito e all’ambiente della nazione a cui appartiene una
data letteratura. (...)
L’attuale società nevrosica impronta il proprio carattere nella
letteratura, che è una delle espressioni più fedeli, più legittime e più
complesse di ciò che un popolo sa e può, di ciò che pensa, di ciò che
desidera, di ciò che aborrisce; ma una volta messi in commercio i libri
nevrosici, essi si confanno talmente allo spirito pubblico, all’opinione
dei più, che nevrosismo x nevrosismo = nevrosismo all’infinito.”
(Il secolo nevrosico, pp. 61-66)3
3 Ne L’anno 3000 i due protagonisti visitano ad Andropoli un museo dove
in luogo della malata arte di fine Ottocento campeggia una enorme macchia nera
che Paolo spiega così alla compagna Maria:
“- E’ una vergogna dell’antica arte italiana, ma che fortunatamente durò
pochissimo. Sulla fine del XIX secolo vi fu un periodo di grande decadenza,
specialmente nell’architettura e nella pittura. E allora gli artisti mediocri, che
avevano troppa superbia per copiare l’antico, non sapendo creare nessuna nuova
forma di bello, caddero nel grottesco e immemori di essere i figli di Raffaello,
di Michelangelo, del Brunellesco, del Correggio e di tutta quanta una pleiade
di ingegni divini, fecero del brutto e dello strano un nuovo Dio, o per dir
meglio un nuovo mostro dell’estetica, fondando la scuola degli impressionisti,
del pointillé, dei decadenti, e tante altre mostruosità, che ora ci fanno ridere.
E figurati che in quel periodo morboso dell’arte, anche i letterati si ammalarono
WSGE | 203
Fin qui la diagnosi, ma quali le cure? Fermandoci a Il secolo nevrosico
notiamo come vi emerga prepotentemente la vocazione alla medicina sociale come soluzione di tutti i mali4: se da un lato per Mantegazza la scienza è il faro che illumina e guida il cammino dell’umanità verso la felicità5,
dall’altro sono solo le conquiste della nuova scienza a garantire il miglioramento delle materiali condizioni di vita. Soprattutto due pratiche mediche, igiene e prevenzione, hanno un ruolo decisivo, poiché l’igiene della
persona, la pulizia delle città, delle case, dei luoghi di lavoro e la prevenzione delle malattie (le grandi ossessioni sociali, unitamente alla paura per
la criminalità crescente, di fine secolo, rispondenti più che ad un sincero
interesse per i problemi delle classi più svantaggiate ad un vero e proprio
panico nei confronti delle pressioni e delle nascenti rivendicazioni sociali)
da sole garantiscono l’affermarsi di una comunità sana nel corpo e nello
spirito6, dal momento che le condizione fisiche determinano quelle spirituali e viceversa, come per altro aveva già affermato Morel:
“L’igiene nel primo quarto di questo secolo era appena conosciuta
di nome; non aveva cattedre nelle università, o si metteva all’ombra
della medicina legale; aveva una poverissima letteratura e si può dire
dello stesso male e scrissero in un gergo così barocco, così goffo e mostruoso,
da far perdere ogni senso di estetica al popolo più estetico, che dopo il greco ha
abitato il nostro pianeta. Fu una vera epidemia di preraffaellismo, di superumano,
che travolse anche ingegni altissimi e potenti, come fu quello d’un abruzzese,
certo Gabriele D’Annunzio, che se fosse vissuto in altri tempi avrebbe potuto
e saputo essere uno dei più grandi maestri dell’arte.
E invece non fu che un grande nevrastenico della letteratura italiana.» (L’anno
3000 pp. 281-282)
4 Va ricordato che Mantegazza fonda nel 1862 la rivista “Igea. Giornale di igiene
e medicina preventiva” che dirigerà per anni. Si tratta di una pubblicazione,
rivolta sia ai medici che al pubblico profano e ai “magistrati”, il cui scopo è
quello di trattare “tutte le questioni sanitarie che si collegano così strettamente
alla prosperità comune e alla convivenza civile”, dal momento che come un
individuo sano fisicamente lo è anche moralmente, così accade anche a livello
di collettività. Alla medicina, quindi, compete il compito di ricostruire il perduto
“equilibrio armonico” tra singolo e collettività.
5 “E infatti è il faro di Andropoli, è la luce della scienza, che dalla capitale
del nostro pianeta sembra illuminare tutto il mondo.
E non fu forse la scienza, quella che guidò gli uomini alla ricerca del vero e del
buono?
E non fu forse la scienza, che trasformò il selvaggio irsuto e feroce, preda delle
belve e degli uragani, nell’uomo bello e potente, che guida il fulmine, trafora
i continenti, e che lo ha fatto padrone assoluto del suo pianeta e gli fa sperare
nell’anno 3000 di far sentire la sua voce ai suoi colleghi planetarii?» (L’anno 3000
pp. 168-170)
6 “Buona salute. Equilibrio armonico di tutte le facoltà del pensiero e di tutte
le energie del sentimento in modo che tutte siano attive e nessuna si esaurisca per
troppa fatica.” (L’anno 3000 p. 136).
204 | WSGE
che si riduceva per la più parte della gente colta e pur troppo anche
dei medici a pochi precetti, che il più semplice buon senso poteva suggerire.
Oggi l’igiene ha preso uno dei primi posti al sole; ha cattedre,
intiere biblioteche di giornali, opuscoli, lunari, opere classiche; ogni
giorno invade la farmacia, mettendosi al suo posto. (...)
Cieco è chi non vede l’indirizzo nuovo della medicina moderna,
che è tutto igienico e preventivo. (...) La triaca che guarisce tutti i mali
è quasi dimenticata e in luogo di pillole, di unguenti e di decotti noi
curiamo una gran parte di mali col mutamento di clima, coll’acqua
fredda e coll’acqua calda, col massaggio e la ginnastica. (...) Cieco
incurabile è chi non s’accorge che con questo nuovo indirizzo si viene
senza volerlo a riparare l’umana società dai più fatali effetti del nevrosismo, a limitarne la diffusione, a guarire molte forme di malattie
nervose.
(...) La propaganda della ginnastica segue di pari passo la cura
climaterica, e oggi in ogni sistema di sana educazione si fa entrare
anche l’esercizio dei muscoli”.
(Il secolo nevrosico pp. 82-83)
E’ evidente come per Mantegazza, e non solo per lui, la medicina e le
pratiche mediche non siano legate solo al campo delle malattie fisiche, ma
investano la società intera, presentandosi ad un tempo come metodo interpretativo e strumenti di analisi clinica7. Applicando ancora una volta il linguaggio medico, possiamo affermare che ogni male sociale, al pari di ogni
malattia fisica, ha una diagnosi e quindi può essere risolto con una cura
adeguata. E questo vale per ogni campo dell’agire sociale: lavoro, scuola ed
7 “Può sembrare a molti soverchiamente ottimista e fors’anche ingenuo
il proverbio: accanto al male nasce la medicina; ma pure in quest’affermazione
si cela una grande verità, che la moderna teorica dell’evoluzione ha espresso con
altre parole e con veste più scientifica.
Il male è un disordine, un turbamento, e dannoso quindi all’individuo in cui
si manifesta. La reazione contro il male, i mezzi di difesa che automaticamente
o consciamente adoperiamo per allontanare il male e per guarirne sono tutte
medicine. E’ quindi assai più vero che non sembri l’adagio: accanto al male nasce
la medicina.
Così è avvenuto e così avviene per il nevrosismo. Appena apparve come malattia
generale e da pochi individui si diffuse in forma epidemica; l’organismo sociale
si ribellò al nuovo male, e noi assistiamo, senza avvedercene, ad una febbre
di reazione, che finirà per guarire nevrosici e nevrosismo.”
(Il secolo nevrosico, pp. 81-82)
WSGE | 205
educazione, giustizia e criminalità, politica, secondo quel mito della “medicalizzazione” delle questioni sociali che a partire dalla fine del XIX e per
buona parte della prima metà del XX vide il coinvolgimento di scienziati,
medici, psichiatri, biologi, tutti impegnati a dare un’interpretazione e una
soluzione “scientifiche” alle paure esistenziali e socio-politiche del loro
tempo, apportando il più delle volte più danni che benefici.
E’ a questa convinzione che, dieci anni dopo, Mantegazza dà forma
letteraria con il romanzo L’anno 3000, un sogno, come dice il titolo stesso, ambientato nel lontano XXXI secolo. La trama è semplice. Una coppia
di giovani sposi, Paolo (alter ego dello scrittore) e Maria (la donna ideale),
parte da Roma alla volta della capitale degli Stati Uniti del Mondo, Andropoli, per chiedere l’autorizzazione ad avere dei figli. I due giovani viaggiano attraverso questo mondo del futuro, un mondo dominato dall’ordine
e dalla razionalità, dove regna incontrastata la scienza, ma nel quale è anche viene conservata a monito la memoria dei falliti tentativi dei diversi
mondi migliori spazzati via da una catastrofica guerra. Un viaggio che si
conclude trionfalmente per Paolo, cui viene conferito un premio importante per aver inventato una nuova macchina che migliorerà l’umanità: lo
psicoscopio, strumento che permette di leggere chiaramente nel pensiero
di chiunque ci si trovi fronte, così come la radiografia permette di scoprire
una malattia e di curarla:
“La terza scoperta, signori e signore, è di certo la più grande,
è quella dello psicoscopio, strumento che ci fa leggere facilmente i pensieri dell’uomo, verso cui si dirige. (...)
L’Accademia ha creduto a voti unanimi di conferire il premio al signor Fortunati, perché se le due altre scoperte ci allargano le frontiere del conoscibile, il psicoscopio ci promette un’era nuova di moralità
e sincerità tra gli uomini.
Quando noi tutti sapremo, che chiunque può leggere nel nostro
cervello, faremo sì che pensieri e opere non si contraddicano, e noi saremo buoni nel pensiero, come cerchiamo di esserlo nelle opere.”
(L’anno 3000 pp. 318-321)
E qui l’angoscia del Mantegazza (e non solo lui) nei confronti di una
società che appare in preda all’anarchia e agli impulsi più incontrollati e inconfessabili esplode veementemente e si traduce nel sogno di un uomo
206 | WSGE
futuro assolutamente “trasparente”, “radiografabile” grazie alle scoperte
in campo medico fin nel profondo non solo del corpo ma soprattutto della
mente e quindi perfettamente controllabile.
Tralasciando i temi consueti dei romanzi utopici quali l’attenzione alla
produttività, alla ricerca di risorse energetiche8, alla costruzione di un sistema giuridico di stampo sia eugenetico che atavista in grado di prevenire
il crimine alla nascita e ancor prima9, tutti presenti nel romanzo, ciò che qui
ci interessa mettere in evidenza è ancora una volta il ruolo svolto dalla medicina, una medicina che ora assume dimensioni faustiane, presentandosi
come giudice assoluto del diritto di vivere dei cittadini di questo mondo
8 “Colla limitazione del matrimonio fecondo noi abbiamo già in gran parte
risolta la questione, ma abbiamo sempre contro di noi gli antimaltusiani, che
vorrebbero si togliesse ogni impedimento alla fecondità umana, dicendo che
gran parte ancora del nostro pianeta rimane a coltivarsi e la produzione agricola
potrebbe in poco più di un secolo triplicarsi.” (L’anno 3000 p. 128)
9 Nonostante le critiche che Mantegazza non risparmia a Lombroso relativamente
al suo concetto di atavismo, il passo che segue mostra come l’ibridazione fra
teoria atavica e teoria degenerazionista porti il Nostro a posizioni di eugenetica
spinta, solo parzialmente attenuate dalla tiepida convinzione della possibilità
di rieducare i delinquenti per atavismo (i delinquenti nati vanno invece
radicalmente eliminati alla nascita):
“- Ma tu mi hai detto che alcuni specialisti esaminano il cervello dei bambini
appena nati e quando scoprono in essi una tendenza irresistibile al delitto,
li sopprimono.
- E questo è vero - rispose Paolo - ma non si distruggono che i delinquenti nati,
cioè coloro, che per la speciale e fatale organizzazione delle loro cellule cerebrali
sono necessariamente consacrati al delitto. Essi ucciderebbero e ruberebbero
anche se nascessero ricchi, anche se la fortuna li mettesse nelle condizioni più
felici. Queste però sono rarissime eccezioni. Tutti gli altri uomini nascono onesti,
ma sono figli di lontanissimi padri, che vivevano nella vita selvaggia, che rendeva
necessaria la violenza, e conservano nel loro cervello un germe celato del delitto,
che in circostanze favorevoli può svilupparsi e condurli a uccidere o a rubare.
Non vi ha uomo su questa terra che in un impeto subitaneo di passione non possa
per odio o per vendetta rendersi colpevole di un omicidio o di un furto.
La nostra società cerca da secoli in modo di sopprimere, di soffocare quei germi
atavici; mentre d’altra parte si cerca di organizzare la vita sociale in modo che
il delitto sia inutile e dannoso a chi lo commette. Un tempo la giustizia umana
non si occupava che di punire: oggi invece cerchiamo di prevenire la colpa,
rendendola difficile o impossibile. (...)
Nella Casa di giustizia, il ladro, l’assassino, son tenuti chiusi, mentre si cerca
di dimostrar loro l’enormità della colpa commessa persuadendoli che il delitto
non è soltanto una colpa, ma è un errore e una cattiva speculazione.
La chiusa non dura che pochi giorni o poche settimane ed è caso molto raro
che si prolunghi ad alcuni mesi. E la punizione non finisce lì, perché quando
il colpevole è rimesso in libertà porta per qualche tempo all’occhiello dell’abito
un nastrino giallo, che segna in lui un marchio d’infamia, per cui tutti lo
guardano con diffidenza e sospetto. I ladri lo portano di color giallo, gli assassini
o tutti quelli che hanno commesso atti di grande violenza, lo portano rosso.
E quel segno non si toglie che dopo che il colpevole ha mostrato colla sua condotta
di essere ritornato nel grembo dei galantuomini.” (L’anno 3000 pp. 107-111)
WSGE | 207
perfetto: una medicina che sì cura, contrasta la mortalità e previene10, ma
previene anche operando la selezione fisica dei neonati inadatti a vivere.
La celebrazione della scienza medica prende avvio idealmente con
la presentazione del Ministero della Salute, cui competono due grandi
compiti, abolire le malattie e “prolungare la vita umana e togliere alla morte
ogni dolore e ogni terrore”, facendo i conti con quello che è il grande incubo
malthusiano: l’incontrollata, sia quantitativamente che qualitativamente,
crescita demografica:
“Anche nell’anno 3000 nascono uomini deboli e destinati a corta vita e benché si distruggano i neonati patologici, pur rimangono
ancora molti organismi imperfetti, che non possono trovar gioconda
la vita, né renderla utile a sé e agli altri, e che per di più giungono
all’età feconda, in cui possono trasmettere le loro magagne ad un’altra
generazione.
La visita degli sposi per autorizzarli al matrimonio fecondo ha
diminuito assai le malattie ereditarie, ma pur ne esistono ancora per
gli errori dei medici visitatori, pei vizii che sciupano anche le buone
costituzioni.
Fin dal secolo XIX la medicina aveva fatto un passo da gigante
colla scoperta dei microbi morbigeni, ma le epidemie continuarono
a regnare sulla terra fino al secolo XXV, quando un celebre medico
francese scoperse una sostanza antisettica potente come il sublimato
corrosivo, ma che può essere iniettata nelle vene senza nuocere alla
salute.
In questo modo, quando compariva il colera, la febbre gialla,
la peste bubbonica o un’altra malattia epidemica, tutta quanta la popolazione del paese minacciato si sottoponeva alla nuova vaccinazione e il focolaio infettivo si spegneva subito.
E singolare però, che nei paesi dove ancora non si è voluto adottare
la limitazione maltusiana delle nascite, e dove per conseguenza la po10 “Una volta morire di morte naturale era rarissima eccezione e se ne contava un
caso fortunato forse sopra mille, e tutti quanti gli uomini morivano per malattia.
Oggi invece la regola generale è di morire di vecchiaia e senza dolore, perché
(...) si sopprimono fin dalla nascita tutti gli organismi mal fatti, e la malattia,
che si scopre dal suo primo apparire, si può quasi sempre guarire e soffocare
nei suoi primordii. Non muoiono di malattia che quelli che non hanno potuto a
tempo consultare il medico, o che per ferite o cadute gravi presentano tali lesioni
traumatiche, che non permettono più la vita.” (L’anno 3000, p. 188)
208 | WSGE
polazione si addensa, nascono epidemie nuove, per le quali la vaccinazione attuale non serve più e quindi si stanno ora cercando i nuovi
microbi, per trovare poi l’agente che li uccida.
Pare davvero una legge fatale della vita cosmica, che quando si
genera troppo, una causa nuova di morte appare a un tratto a ristabilire l’equilibrio.
- Quanto inchiostro, diceva il medico direttore della Salute, si
è sparso per combattere Malthus e le conseguenze inevitabili delle sue
dottrine, quando la natura stessa fin dalla comparsa della vita sulla
superficie del nostro pianeta, si è dichiarata maltusiana ed ha gridato
a tutti gli esseri vivi: “ Se volete generar molto morirete troppo!”
Anche la vita umana si è prolungata assai, grazie alla cresciuta
agiatezza delle classi povere, e a tutti i progressi dell’igiene. Mentre
nel secolo XIX la vita media oscillava fra i 28 e i 36 anni, oggi la vita
media planetaria è di 72 anni e in alcune regioni più salubri giunge
fino ad 85. Allora forse uno sopra un milione di abitanti moriva senza
malattia, e cioè di morte fisiologica: ora invece la morte naturale figura per un trenta per cento in tutte le morti e si spera che un giorno essa
sia l’unico modo di morire di tutti gli uomini.
I problemi igienici, che si studiano qui in questo Ministero, giungono spesso sotto forma di domande dalle autorità sanitarie delle
diverse parti del mondo, dacché ogni regione ha accanto al Podestà
un medico, che si occupa di tutte le questioni della pubblica salute”.
Naturalmente i compiti del Ministero della Salute non si esauriscono
nei due principali, ma si diversificano, coinvolgendo altre strutture (soprattutto educative come il Ginnasio), toccando il problema ad esempio
dell’irrobustimento dei soggetti deboli. Il passo merita di essere citato, pur
non rientrando strettamente nel discorso della medicalizzazione a tutto
campo della vita umana, perchè è una testimonianza straordinaria delle
fantasie tecnologiche del tempo (la macchina per i massaggi e quella per
fare ginnastica senza fatica e noia):
“La prima operazione, che deve subire l’allevando, è la bagnatura
fredda generale fatta con grosse spugne, a cui tien dietro il massaggio
generale, che non si fa più colle mani di un massatore, ma con un ingegnosissimo strumento, detto il pantomasso.
WSGE | 209
E’ un astuccio, entro cui si chiude tutto quanto il corpo nudo
dell’allenando e che quindi varia di forma e di grandezza, perché
deve adattarsi a lui perfettamente, come un vestito ben fatto; e nessuna parte del corpo, fuori della testa, deve rimanere senza il contatto
del pantomasso.
La superficie interna di quest’astuccio sembra tutta quanta unita,
ma è invece formata come un mosaico romano di tanti pezzettini quadrati della superficie di un centimetro quadrato.
Ognuno di questi piccoli quadrelli è unito ad un filo, che trasmette
il movimento per mezzo di un motore elettrico.
Una volta adagiato l’allenando nel pantomasso, si incomincia a
far passare la corrente nei piedi, poi nelle gambe, nelle coscie e così
su su finchè tutti i quadrelli si trasformano in altrettanti martelletti,
che a guisa di quelli del pianoforte picchiano la superficie del corpo,
ora blandemente, ora più forte, ora fortissimo; secondo il bisogno e le
esigenze dei diversi casi.
La materia di cui è fatto l’astuccio e che è per conseguenza il materiale di ogni singolo martelletto, varia da una sostanza morbida
e liscia come la pelle d’un guanto fino al metallo e alla pietra; per
cui il massaggio secondo i casi è voluttuoso come una carezza piena
di solletico che lambisce tutto il corpo, od è ruvido e violento come uno
schiaffo.
L’operazione dura da pochi minuti fino ad un’ora e si esce dal pantomasso rossi come una barbabietola e spesso in quello stato ci si sottopone ad una doccia fredda.
Le operazioni più soavi si fanno ai bambini deboli e più spesso
ancora ai vecchi, che vogliono prolungare la vita e che infatti riescono
con questo mezzo a campare qualche anno di più e, ciò che è meglio
ancora, a non soffrire gli acciacchi dell’ultima età.
Nel riparto destinato a rinforzare i deboli, la cura non è affidata soltanto al massaggio, ma si hanno esercizii diversi di altalena,
di cavalcatura meccanica, ed altri che sono tutte quante applicazioni
del moto comunicato; per cui senza spreco inutile e noioso di forze
muscolari la circolazione capillare e l’attività vasomotrice vengono
mantenute vivaci ed armoniche.
(...)
Oltre il massaggio generale di tutto il corpo applicato col pan-
210 | WSGE
tomasso si fanno massaggi a speciali organi, sempre con apparecchi
meccanici, a seconda dei casi e delle speciali indicazioni terapeutiche.
Spesso il massaggio è associato alla corrente elettrica, dinamica o
nervea, e a speciali abbassamenti o innalzamenti di temperatura; per
cui è possibile nello stesso individuo di portare su tutta la superficie
del corpo od anche soltanto sopra un centimetro quadrato della sua
pelle una data quantità di moto, di calore e di elettricità, diversamente
associati e diversi nell’intensità e nel tempo”.
Ma prima di entrare nel tempio della medicina, non poteva mancare
la rievocazione dei grandi padri di quest’arte (cap. VIII):
“Entrati per la porta principale si trovarono in un ampio cortile,
tutto popolato di statue di marmo e di bronzo, che si innalzano fra
aiuole profumate di fiori.
Nel centro campeggiano tre statue, quelle dei tre grandi fondatori
della medicina antica.
-Vedi, Maria, questo è Ippocrate, medico greco, che visse quattro
secoli prima del Cristo e che fu per molti anni il padre dell’antica medicina. Egli ci ha lasciata la più vasta enciclopedia di scienza medica,
che mai sia stata scritta da un solo uomo. Nei suoi libri si trovano
verità, che son vere anche oggi.
Quest’altro è Avicenna, medico arabo, a cui fu innalzata questa
statua, non per la farraginosa compilazione polifarmaca di mille ricette, ma perché scrisse, che la medicina e l’arte di conservare la salute;
profetizzando così ciò che sarebbe l’arte medica molti secoli dopo di lui.
Quest’altro è Galeno, medico greco anch’egli, ma che esercitò l’arte
sua a Roma. Egli ha messo la prima pietra all’anatomia umana, desumendola da quella della scimmia, non essendo ai suoi tempi lecito
il taglio del cadavere dell’uomo. Oltre a questa sua gloria egli fece fare
passi giganteschi alla medicina e alla chirurgia.
Tutt’all’intorno, tu vedi più di una cinquantina di altre statue, innalzate tutte per trasmettere ai posteri la memoria di medici illustri;
ne io starò a indicarteli tutti, perché dovrei farti la storia di tutta l’arte
medica, nei suoi molteplici rami. Voglio soltanto che ci fermiamo dinanzi ai più grandi fra essi.
WSGE | 211
Questo è Jenner, che colla scoperta del pus vaccinico e della vaccinazione, preparò quella del Pasteur, che visse e morì in Francia nella
seconda meta del secolo XIX, e che estese la vaccinazione al carbonchio, alla idrofobia, aprendo una nuova era all’arte curativa. E come
tu vedi, la sua statua fu messa con molta ragione accanto a quella
dello Jenner.
Subito dopo la statua del Pasteur, tu vedi quella del Lister, che
colla sua cura antisettica salvò milioni di vittime, rendendo possibili
le più audaci operazioni chirurgiche, e innocue quasi tutte.
Quest’altra statua è innalzata al dottor Micali, medico italiano,
che nel secolo XXV, perfezionando la luce Rontgen riuscì a render trasparente tutto quanto il corpo umano, permettendo così di vedere ad
occhio nudo il cervello, i polmoni, il cuore; tutti quanti i visceri e perfino il midollo delle ossa.
Dopo questa scoperta furono inutili il plessimetro, lo stetoscopio
e tutti gli altri strumenti ingegnosi, coi quali dal secolo XIX al XXV si
cercava di conoscere le alterazioni profonde dei nostri organi interni.
Questa altra statua, che in ordine di tempo è la ultima innalzata
ai medici illustri, è quella del dottor Yang-Feu, medico chinese, che
trovò modo di sopprimere il dolore fisico e di calmare anche tutti i dolori morali, appena essi compaiono. E con un ordegno piccolissimo
e che ognuno può tenere nella sua tasca e che si chiama algofobo. Ha
due punte smussate, come chi dicesse due poli. Uno di essi si applica
al vertice del capo, l’altro nel mezzo della colonna vertebrale; per essi si
fa passare una corrente, che narcotizza tutte quante le cellule sensibili
e il dolore cessa all’istante”.
Il viaggio nel mondo di Igea prosegue con la descrizione del sistema
sanitario, insistendo sull’importanza della prevenzione e della specializzazione:
“Maria sentì il bisogno di dirigere subito questa domanda al Direttore dell’Igeia:
-Ma tutta questa gente deve essere ben poco malata, se colle sue
gambe vien qui a consultare i medici dello stabilimento.
Cara signora, un tempo non si chiamava il medico, che quando
212 | WSGE
il male era già tanto avanzato, da obbligare il paziente a letto e in
modo anche da rendere quasi sempre difficile ed anche impossibile
la guarigione.
Ora invece si sa, che quasi nessuna malattia ci cade addosso come
un fulmine, ma si prepara con disturbi quasi impercettibili e che sfuggono ai cattivi osservatori.
E per questo, che in tutte le scuole si insegna a tutti ad osservare attentamente il proprio organismo e l’andamento delle funzioni. E
appena uno si accorge di avere il più piccolo dolore o il più piccolo disturbo, accorre qui o in un’altra Igeia per far osservare i proprii visceri
e soffocar così fin nella culla il menomo male, che lo minacciasse.
Una volta si figuri, gentile signora, che un solo uomo curava tutte
quante le malattie. Il medico era allora chirurgo, ostetrico, oculista;
ma nel secolo XIX la scienza nostra era già così progredita, che i medici dovettero specializzarsi e si ebbero chirurghi, oculisti, medici dell’orecchio, del petto, del ventricolo, ecc., ecc.
Questa suddivisione del lavoro medico andò sempre più allargandosi, finché oggi per ogni viscere abbiamo uno specialista, tante e tante
sono le alterazioni che può subire ogni organo e tanti sono i mezzi per
ricondurlo all’andamento normale delle sue funzioni. Si figuri, che per
il solo cervello abbiamo almeno una ventina di specialisti, che curano
le malattie delle cellule motrici e delle pensanti, che studiano le malattie del pensiero, della volontà e cosi via; così come abbiam osteopati
per le affezioni delle ossa, ematopati per le malattie del sangue, epatopati per quelle del fegato, nefropati per quelle del rene, gastropati per
quelle del ventricolo, e così di seguito.
Abbiamo poi la più alta gerarchia fra i medici, quella degli Igei;
che studiano gli organismi sani, per spiare prima dello sviluppo della
malattia la disposizione ad ammalare; e sono essi che visitano i neonati per verificare se sono atti alla vita. Anche fra essi si è formata una
sottospecialità, che è quella dei Psicoigei, che come vedremo fra poco,
constatano nel neonato le future attitudini al delitto, onde sopprimere
i delinquenti, prima ch’essi possano recar danno alla società in cui son
nati.
(...)
Ma ecco qui, che un medico astante passa in rivista i clienti giunti
questa mattina, per indicare loro a quale sezione dell’Igeia devono di-
WSGE | 213
rigersi per essere visitati.
Un giovane chiamava i clienti per il numero, che era stato loro
consegnato alla porta, e dopo aver domandato loro di che soffrissero,
indicava loro se dovessero consultare il gastropato, l’epatopato o l’ematopato.
Era una visita molto sommaria e l’indicazione poteva anche essere
sbagliata, ma lo specialista l’avrebbe poi corretta, quando avesse visitato il cliente colla luce perfezionata del Rontgen.
Quest’operazione distributiva dei malati si faceva col massimo ordine, senza dispute e senza confusione e in meno di mezz’ora tutta
la sala rimase vuota, perché ognuno aveva avuto l’indicazione, che
doveva guidarlo all’uno o all’altro dipartimento dell’Igeia.
Ed ora che abbiamo veduto la sala d’aspetto, disse il Direttore, andiamo a visitare uno dei tanti compartimenti, nei quali gli specialisti
osservano i malati e prescrivono loro il metodo di cura. Se non dispiace loro, andremo nella sezione dei pneumopati, cioè di quelli che
soffrono degli organi respiratori.
Entrarono infatti in questa sezione, dove molti malati d’ambo
i sessi aspettavano di essere visitati.
Un giovane gracile, pallido e sottile stava per l’appunto aspettando
la chiama.
II pneumologo lo invitò a svestirsi e quando fu del tutto nudo,
lo pregò di mettersi in piedi in una specie di nicchia e allora a un
tratto scomparve la luce che rischiarava la camera e tutto rimase nel
buio. Subito dopo però il medico diresse un fascio di luce su quell’uomo
nudo, che divenne trasparente come se fosse di vetro.
Si vedeva il cuore batter frettoloso e irregolare, si vedevano i polmoni dilatarsi e contrarsi ritmicamente, si vedevano tutti i visceri
del ventre, come se quell’uomo fosse stato aperto dal coltello anatomico; si poteva scorgere perfino il midollo nel profondo delle ossa.
II pneumologo lo guardo lungamente con un doppio cannocchiale,
facendo mettere il malato di fronte, poi di fianco, poi col dorso rivolto
a lui e poi:
- Consolatevi, che il vostro male è sul principio ed è guaribile
in poco tempo. Voi siete minacciato da una tubercolosi, ma sarà vinta
con un buon regime respiratorio e alimentare. Vestitevi ed io scriverò
214 | WSGE
ciò che dovete fare.
Il medico andò a un tavolino e scrisse queste prescrizioni:
Recarsi subito sull’Everest, alla stazione di Darley, posta all’altezza
di 2000 metri, prendervi alloggio e rimanervi per un anno intero; poi
in seguito per parecchi anni ritornarvi soltanto nei mesi d’inverno.
Dieta lattea e carnea. Per gli altri particolari l’ammalato seguirà i consigli del medico direttore della stazione di Darley.
L’ammalato, che veniva da un villaggio lontano e molto all’infuori
della corrente della nuova civiltà, domandò al medico pneumologo:
- Non dovrò prendere nessuna medicina ?
Il medico si mise a ridere e poi:
- Ché nel vostro villaggio avete ancora dei farmacisti? Qui ad Andropoli e in tutte le grandi città planetarie le farmacie non esistono
più da forse un secolo. Le pillole, le pozioni, i cerotti sono avanzi della medicina antica. Oggi si curano tutte le malattie col cambiamento
di clima, col regime alimentare, e coll’applicazione razionale del calore, della luce e dell’elettricità. I farmacisti furono per molti secoli i continuatori dei maghi, che curavano le malattie cogli esorcismi, e coi
versetti del Corano o colla preghiera rivolta a Dio, alla Beata Vergine
e ai suoi santi. E le ricette erano come lettere indirizzate a persone,
di cui si ignora il domicilio. Qualche volta per caso incontravano chi
doveva riceverle, ma il più delle volte pillole, polveri e decotti, dopo
una corsa più o meno rapida attraverso il tubo gastroenterico, andavano a finire nel cesso, senza aver incontrato il viscere a cui erano indirizzate e che avrebbero dovuto curare e guarire. Ogni medico aveva
la sua ricetta e ogni scuola cambiava metodo di cura. E in quell’epoca,
che un grande poeta francese, che fu anche per poco tempo Presidente
della Repubblica di Francia, fece la più amara, ma la più vera critica
della medicina del suo tempo, dicendola: “une intention de guerir”;
ma anche per parecchi secoli dopo il Lamartine quella definizione fu
la fotografia fedele dell’arte di curare i malati”.
L’esempio del pneumologo non è, ovviamente, gratuito, ma ci rimanda ad una delle emergenze sanitarie più impellenti del tempo,
il diffondersi della tubercolosi, patologia che secondo la visione degenerativista costitutiva una delle sindromi identificative dell’individuo
degenerato e che costituisce anche per il Mantegazza igienista una
malattia “sociale” perniciosa e “nevrosica”.
WSGE | 215
Ma proseguiamo con Paolo e Maria nel viaggio attraverso le strutture sanitarie ideali e in questo caso non possiamo non invidiare, per
un momento, i fortunati abitanti di Andropoli che possono usufruire
persino del trapianto della pelle, se non fosse che questo paradiso sanitario si paga con la soggezione totale dell’individuo alle decisione
degli Igei :
“I nostri viaggiatori percorsero rapidamente le corsie, dove erano
curati gli infermi, a cui occorre una pronta e urgente medicazione o
che devono subire operazioni chirurgiche difficili o impossibili nelle
abitazioni private.
Le chiamo corsie, per adoperare una vecchia parola e perché le camere dei malati erano poste le une dopo le altre e in due file separate da un ampio corridoio, ma ciascun malato ha la propria camera,
bastantemente ampia e dove opportuni ventilatori rinnovano l’aria,
di giorno e di notte, mantenendovi sempre la temperatura dovuta,
secondo la stagione e la natura del male.
Inutile dire che pareti e pavimento sono di porcellana azzurrina,
onde non offendere la vista, e vengono lavate ogni giorno onde impedire qualunque infezione.
-Prima di passare alla sezione degli Igei, - disse il Direttore, - daremo un’occhiata al dipartimento, in cui si curano le malattie traumatiche, cioè le ferite, le bruciature, le fratture e tutte le lesioni prodotte
da accidenti meccanici o da violenze esteriori. Pur troppo la civiltà,
per quanto avanzata, non può difenderci da queste disgrazie e la chirurgia deve curarle, come la medicina fa delle malattie che si sviluppano spontaneamente.
Entrati nella sezione dei traumi, un chirurgo stava appunto medicando una grave ferita in un braccio, con grave perdita di sostanza.
-Ecco qui, miei signori, un caso molto interessante. Un tempo questa ferita, anche colla cura antisettica più perfetta, avrebbe lasciato
una gran deformità con assoluta impotenza dell’arto ferito. Invece oggi
sappiamo produrre artificialmente dei protoplasmi, che appena preparati si applicano dove manca una porzione di pelle o di muscolo. Si
fa in questo modo un vero innesto di sostanza germinativa, che messa
in contatto dei tessuti vivi, prolifica e riproduce il muscolo che manca;
e così il braccio è restituito allo stato normale e riprende le sue funzioni. La parte difficile di quest’operazione consiste nel mettere la quan-
216 | WSGE
tità precisa di protoplasma che si richiede, e che non deve essere né
scarsa né eccessiva; ma la pratica dei chirurgo riesce a raggiungere lo
scopo desiderato”.
Fin qui il quadro idillico di una medicina umana e attenta ad alleviare
le sofferenze, ma Mantegazza si spinge oltre, valica il confine dell’eutenica
a cui sembrava legato e si avventura nelle paludi dell’eugenetica più spinta.
E qui l’utopia risuona sinistramente profetica, spingendosi ben oltre le preoccupazioni igieniste così care all’”erotico senatore”:
“-Ed ora, - disse il Direttore, - andiamo a visitare la sezione degli
Igei.
Maria, che aveva udito parlare della soppressione dei bambini
inabili alla vita, ma che non ne sapeva altro, era alquanto turbata
e incerta, se dovesse entrare in quel dipartimento, ma Paolo le disse:
- Noi dobbiamo e vogliamo vedere ogni cosa. Andiamo.
Entrarono in una vasta sala, dove si sentiva un confuso guaito
di cento bambini, che piangevano fra le braccia delle loro mamme
o di altre donne. Era una scena molto triste, perché il pianto di tante
creature innocenti era reso ancora più tristo dalla fisonomia angosciosa di quelle donne, che aspettavano dal medico la sentenza dì vita
o di morte dei loro figliuolini.
-Ecco qui - disse il Direttore - tutti questi bambini non hanno più
di tre giorni di vita e le loro mamme possono accompagnarli, dacché
ora il parto non è più una malattia, che un tempo obbligava le partorienti a stare a letto per più d’un mese. I progressi dell’igiene hanno
reso il parto una funzione naturale, che si compie senza dolore e senza lasciare alcuna triste conseguenza. La donna oggi partorisce come
qualunque altro animale e poche ore dopo il parto si alza dal letto per
accudire alle proprie faccende e qui, come vedete, quasi tutti i bambini
sono condotti dalle loro stesse madri, meno alcune poche, molto sensibili e timorose di lasciare qui per sempre il frutto delle loro viscere,
e che li affidano a qualche loro stretta parente.
In quel momento fu chiamato il bambino del numero 17.
- Avanti il 17
Una mammina giovane, robusta e bella si alzò da sedere col proprio bambino in braccio. Si vedeva nel suo volto, che nessuna trepida-
WSGE | 217
zione la tormentava e che era troppo sicura di ritornare a casa colla
sua creaturina.
L’Igeo prese il bambino, che era gjà quasi svestito e lo mise nudo
affatto sopra una specie di trespolo. Immediatamente un fascio di luce
lo innondò, rendendolo il trasparente, come se fosse di vetro e il medico, dopo averlo mutato di posizione, guardandolo con un cannocchiale, disse ad alta voce:
- Numero 17: Bambino sano, robusto, atto alla vita.
E poi si ritirò, mentre un altro medico, un Psicoigeo, lasciando
il bambino sullo stesso trespolo, diresse una luce più penetrante sul
suo cranio, guardandolo lungamente con un altro cannocchiale, che
ingrandiva centinaia di volte le cellule cerebrali.
L’esame durò una buona mezz’ora, poi. il medico disse:
- Cervello normale, nessuna tendenza a delinquere.
I due verdetti dei due medici furono ripetuti per iscritto da un segretario, poi firmati dall’Igeo e dal Psicoigeo e consegnati alla madre,
che lieta e orgogliosa se ne partì, ringraziando i dottori e gettando
intorno a sé nel circolo affollato dalle mamme uno sguardo di trionfatrice e di donna felice.
Essa aveva dato al mondo un cittadino sano, robusto e incapace
al delitto.
- Numero 18!
E un nuovo bambino fu sottoposto allo stesso duplice esame
del numero II riportando questi due verdetti:
- Bambino sano, ma non robusto. Atto a vivere, ma bisognoso
di un’alimentazione tonica e ricostituente.
Cervello normale. Carattere timido e pauroso. Educazione virile
e spartana.
Il numero 19 era un bambino bellissimo e robusto, ed esso riportò
questa doppia sentenza:
Bambino sano, robusto, atto alla vita.
Cervello normale; ma con una ipertrofia dei centro genitale. Disposto alla lussuria. Dirigere l’educazione ad indebolire questa tendenza.
Maria sperava che le visite avrebbero avuto tutte un analogo risul-
218 | WSGE
tato, per cui non avrebbe assistito alla distruzione di nessuna creatura,
ma ecco che il numero 20, un bambino gracilissimo e che per di più era
nato di otto mesi, sottoposto all’esame dell’Igeo fece aggrottare le sopracciglia al medico, il quale con un campanello chiamò a sé altri due
medici consulenti, che stavano in una camera vicina, pronti ad esser
chiamati, e l’un dopo l’altro rifecero l’esame del povero bambino, crollando anch’essi il capo con aria conpunta e dolorosa.
I tre medici si accordarono in questo giudizio:
Bambino gracilissimo, tubercoloso, inetto alla vita.
Quando la madre ebbe udito questa lugubre sentenza, si mise a
singhiozzare, chiedendo ai medici:
- Non potrebbe una cura opportuna dare al mio bambino una
buona salute?
- No, - risposero tre voci ad un tempo.
E allora l’Igeo, che per il primo aveva visitato il bambino, rivolto
alla madre:
- E dunque? La madre raddoppiò i singhiozzi, e restituendo il figliuolo ai medici, con voce appena sensibile rispose:
- Sì. Quell’E dunque voleva dire:
Permettete dunque che il vostro bambino sia soppresso?
E infatti, un inserviente prese il bambino, aprì un usciuolo nero,
posto nella parete della sala e ve lo mise, chiudendo la porticina. Fece
scattare una molla, si udì un gemito accompagnato da un piccolo
scoppio. Il bambino innondato da una vampa di aria calda a 2000
gradi era scomparso e di lui non rimaneva che un pizzico di ceneri.
La madre, appena aveva pronunziato il suo disperato sì era scomparsa dalla sala, e l’Igeo, triste in volto ma calmo, aveva chiamato:
- Numero 21!
Maria piangeva e voleva ad ogni costo lasciare quella sala d’orrore, ma Paolo, che pur sapendo come si sopprimessero i bambini inabili alla vita, non aveva mai voluto assistere a quella crudele insieme
e pietosa operazione, era affascinato da quella scena terribile, per cui
disse:
WSGE | 219
- Maria, ancora uno, uno soltanto e poi ce n’andremo.
Maria gli prese una mano e se la pose al cuore, ne più la lasciò,
tenendola stretta stretta, come per attingere coraggio. Non sapeva mai
dire di no al suo Paolo e rimase.
Il bambino numero 21 era più gracile ancora di quello che lo aveva
preceduto, e per di più era livido e chiazzato di macchie rosse nel volto.
L’Igeo dopo un brevissimo esame, sentenziò:
- Bambino con grave vizio di cuore, inabile alla vita.
La madre non piangeva, ma più pallida della morte, esclamò:
- No, dottor mio, non può essere, il parto fu lungo e difficile; è per
questo che il mio bambino è livido. Guarirà, guarirà di certo. Non ho
che lui. Non ne posso aver altri; mio marito è morto.
Il dottore era costernato, ma:
- No, no, cara donna, questo bambino potrà vivere qualche anno,
ma sempre soffrendo e la sua morte sarà dolorosa, straziante. Non
abbiamo modo di guarire i vizi di cuore congeniti.
E poi:
- E dunque?
La mamma aveva ripreso il suo figliuolo, e se lo stringeva al seno.,
come se avesse voluto farlo guarire coi suoi baci ardenti, col suo amore
caldissimo. Ma non rispondeva.
- E dunque? - riprese il medico. Voi sapete, che la soppressione
non può farsi senza il consenso della madre o senza quello del padre, in caso di morte della madre. Pensate che le vostra pietà sarebbe
crudele, perché consacrereste la vostra creatura a patimenti inauditi,
feroci e che potrebbero durare molti anni. Il vostro bambino non ha
la coscienza di esistere e la sua soppressione non è né dolorosa né lunga. Un minuto lo ridurrà in fumo e in un pizzico di cenere, che potrete
conservare. Siete ancora giovane, potrete rimaritarvi ed avere altri figliuoli. Pensate bene a ciò che state per dire.
Ma la mamma non rispondeva e da un mutismo di pietra era
passata ad un pianto dirotto framezzato da crudeli singhiozzi.
Maria, che teneva sempre la mano di Paolo sul suo cuore, piangeva anch’essa e insisteva collo sguardo per partire.
- E dunque, e dunque? - ripetè per la terza volta l’Igeo con un leg-
220 | WSGE
gero accento di impazienza.
Fu veduta allora la mamma alzare il capo come in atto di sfida
e di disperazione in una volta sola, poi:
- E dunque, e dunque? Dunque no!
E come se fuggisse da un inseguitore, uscì dalla sala col suo bambino stretto fra le sue braccia.
L’Igeo guardò Paolo e Maria e poi:
- Povera donna! Povera donna! Quante volte essa si pentirà di quel
no. Essa si crede una buona madre e invece non è che una madre
crudele. La soppressione dei bambini consacrati ai patimenti e a una
morte immatura è vera pietà.
Maria e Paolo profondamente commossi non vollero veder altro
e lasciarono l’Igeia col bisogno urgente di essere all’aperto, di cercare
il cielo azzurro e le piante verdi e ritemprarsi nell’ammirazione della
natura, che però più crudele e più pietosa degli Igei, sopprime ogni
giorno migliaia e migliaia di creature, solo perché son nate male!”
Dieci anni sono bastati ad allontanare i buoni propositi dell’originaria
eugenetica galtoniana11 e l’alba del nuovo secolo è ancora oscurata dai segni del nevrosismo, minacciata dall’anarchia e dal male. Al sogno di una
scienza del miglioramento del genere umano si sovrappone quello di una
scienza che bonifichi l’umanità, estirpando alla radice le male piante.
Di certo Mantegazza non sospettava né avrebbe condiviso nella pratica
la deriva che di lì a poco avrebbe travolto l’Occidente mietendo migliaia
di vittime con i programmi di sterilizzazione forzata e di eutanasia delle
“vite non degne di essere vissute”, ma nelle crude pagine della selezione dei
neonati si fa strada il sogno di una scienza onnipotente, convinta di costruire l’uomo nuovo, ma in realtà capace soltanto di sacrificare l’individuo
in nome di una presunta “società migliore” .
11 Lo stesso Galton, proprio in questi anni, fa propria la visione repressiva
dell’eugenetica e alla proposta originaria di favorire le unioni fra i soggetti
sani fisicamente e moralmente sovrappone quella di inibire la procreazione nei
soggetti tarati, spingendosi a comporre una novella utopica, rimasta incompiuta
ed inedita, che per certi versi richiama il sogno mantegazziano.
WSGE | 221
222 | WSGE
Miłosz Ukleja
WSGE | 223
224 | WSGE
The report of the educational conference:
“The dilemmas of contemporary security”
Józefów, 18th April 2012
Sprawozdanie z konferencji naukowej
“Dylematy współczesnego bezpieczeństwa”,
Józefów 18 kwietnia 2012 r.
Mgr Miłosz Ukleja
Wyższa Szkoła Gospodarki Euroregionalnej
im. Alcide De Gasperi w Józefowie
[email protected]
Abstract
The study contains the report from conference (18th April 2012) held
place at the Alcide De Gasperi University of Euroregional Economy on
issues of security in contemporary world. It was internal conference – for
participants, who represents WSGE faculties. Discussions were concentrated on contemporary view and range of threats of security at national,
European and global scope.
The summary and assessment of the results will be published in Journal
of Modern Science in volumes issued in 2012 and 2013. These publications
for sure will be useful in didactic and research process.
Keywords: educational conference, safety, crime, national security,
European security, global security, terrorism
konferencja naukowa, bezpieczeństwo, przestępczość, bezpieczeństwo
narodowe, bezpieczeństwo europejskie, bezpieczeństwo międzynarodowe.
W dniu 18 kwietnia 2012 r. w Józefowie odbyła się konferencja, której temat przewodni stanowiły „Dylematy współczesnego bezpieczeństwa”.
Celem konferencji była wymiana poglądów i doświadczeń oraz zainicjowanie dyskusji pomiędzy przedstawicielami różnych dziedzin nauki na
temat istoty, uwarunkowań i poziomu szeroko pojętego bezpieczeństwa
w wymiarze krajowym, europejskim, jak również globalnym. Na konferencję przybyło wielu pracowników naukowo-dydaktycznych inicjatora WSGE.
WSGE | 225
Konferencja została zorganizowana pod opieką naukową pracowników uczelni – w skład Komitetu Naukowego konferencji weszli:
• Dr hab. Magdalena Sitek, Prof. WSGE – jako przewodnicząca
Komitetu Naukowego
• Prof. zw. dr hab. Witold Pokruszyński – Dziekan Wydziału Nauk
Społecznych WSGE
• Dr hab. inż. Jerzy Zawisza, Prof. WSGE [Wydział Nauk Społecznych
WSGE]
• Dr Krzysztof Dziurzyński - Dziekan Wydziału Pedagogiki WSGE
• Dr Paweł Migała [Wydział Pedagogiki WSGE]
• Dr Barbara Antczak [Wydział Pedagogiki WSGE]
Organizatorzy podzielili referentów na cztery panele, którym przewodniczyli specjaliści w zakresie danej tematyki.
Konferencję rozpoczął prof. zw. dr hab. Bronisław Sitek – przedstawiciel Rektora WSGE ds. naukowych, który przywitał gości i we wprowadzającym przemówieniu podkreślił ważne znaczenie dyskusji nad zagrożeniami dla bezpieczeństwa, które ze względu wpływ globalizacji z zagrożeń
lokalnych szybko ewoluują do zagrożeń w skali krajowej, kontynentalnej
lub światowej. Prof. B. Sitek przedstawił program konferencji i zaprosił
dr Bożennę Barbachowską do wygłoszenia komunikatu w związku
z otwarciem tematu badawczego „Uwarunkowania społeczno-ekonomiczne
rozwoju gminy”. Po prezentacji dr Barbachowskiej, prof. Bronisław Sitek
oficjalnie otworzył konferencję naukową i zaprosił uczestników pierwszej
sesji do prezentacji wystąpień.
Pierwszej sesji pt. Bezpieczeństwo społeczne przewodniczył
prof. dr hab. Piotr Majer. Referaty wygłosili:
• prof. zw. dr hab. Bronisław Sitek - Bezpieczeństwo prawne.
• dr Paweł Nowik - Bezpieczeństwo socjalne pracowników a problem
dualizmu rynku pracy w Polsce.
• dr Wojciech Niklas - Korporacje międzynarodowe a bezpieczeństwo finansowe społeczeństwa.
• dr Barbara Antczak -Poczucie bezpieczeństwa w szkole. Czy jest aż
tak źle? (raport z badań).
• prof. zw. dr hab. Witold Pokruszyński - Filozofia bezpieczeństwa
personalnego.
226 | WSGE
W sesji drugiej rolę przewodniczącego pełnił prof. zw. dr hab.
Bronisław Sitek, w sesji pt. Bezpieczeństwo wewnętrzne wygłoszono następujące referaty
• prof. dr hab. Piotr Majer - Współczesne rozumienie bezpieczeństwa
społecznego.
• dr Elżbieta Szafrańska, dr Jerzy Szafrański - Diagnoza zagrożeń
terrorystycznych dla Polski.
• dr hab. Magdalena Sitek, prof. WSGE - Prawne ramy polityki karnej Unii Europejskiej.
• dr Katarzyna Ferszt – Piłat - Zaufanie społeczne jako fundament
bezpieczeństwa we współczesnym społeczeństwie.
• dr Aleksandra Szejniuk - Kontrola jako instrument bezpieczeństwa
wewnętrznego.
Sesji trzeciej przewodniczył prof. dr hab. Stanisław Pikulski. W sesji
Bezpieczeństwo szkoły wystąpili następujący prelegenci:
• dr Natalya Ryabińska - Produkcja wiadomości zagranicznych
we współczesnej Ukrainie: Gdzie znajduje się „centrum”?
• dr Joanna Łukjaniuk -Bezpieczna szkoła.
• dr Krzysztof Dziurzyński - Postawy wobec prawa a zachowania
agresywne młodzieży.
• dr Anna Krajewska - (Nie)bezpieczeństwa kultury obrazu.
• dr Aleksander Nocuń - Bezpieczna szkoła: efektywna komunikacja
w szkole jako czynnik zmiany.
Ostatnia sesja dot. Nowych przestrzeni bezpieczeństwa przebiegła pod
przewodnictwem prof. zw. dr. hab. Witolda Pokruszyńskiego – w sesji tej
prelegenci przedstawili następujące referaty:
• dr Tadeusz Truchanowicz - Identyfikacja i ocena degradacji technicznej obiektów infrastruktury, spowodowanej klęskami żywiołowymi.
• dr Ewa Lubina - Wsparcie społeczne sieci internetowej dla dzieci
i młodzieży z problemami- poradnictwo medialne w społeczeństwie informacyjnym.
• dr Bożenna Barbachowska - Bezpieczeństwo informacji firmy.
• prof. dr hab. Stanisław Pikulski - Zakres i struktura bezpieczeństwa
wewnętrznego państwa.
WSGE | 227
Podczas podsumowania konferencji przewodniczący wszystkich czterech sesji umożliwili prelegentom wymianę doświadczeń i poglądów.
W trakcie dyskusji podkreślano wzrost ilości zagrożeń powstających w nowych obszarach, niosących zupełnie nowe niebezpieczeństwa dla współczesnego bezpieczeństwa. Ogólnouczelniany charakter konferencji umożliwił wielodyscyplinarne ujęcie problematyki bezpieczeństwa, podjęcie
próby szczegółowego zdefiniowania zagrożeń powstających w różnych
obszarach aktywności człowieka i natury. Uczestnicy występujący podczas konferencji prócz wskazywania niebezpieczeństw, badania ich przy
pomocy odrębnych metod badawczych, różnych nauk prezentowali także
sposoby mające umożliwić przeciwdziałanie i zmniejszanie oddziaływania
konkretnych zagrożeń. Przedstawione wystąpienia pracowników naukowo-dydaktycznych Wydziału Nauk Społecznych i Wydziału Pedagogiki
WSGE prezentowały multidyscyplinarne i wszechstronne ujęcie tematu
konferencji.
Konferencję zakończył występ studentów z Turcji – studiujących
w WSGE w ramach programu LLP Erasmus. Podczas występu zaprezentowali oni rodzimą kulturę, historię swego kraju, tradycyjne zwyczaje i tańce. ”Wieczór turecki” był niewątpliwie interesującym i barwnym zwieńczeniem naukowej konferencji.
Podsumowując, uważam, że cel konferencji zdecydowanie można
uznać za osiągnięty – prelegenci określili cechy uwarunkowań mających
wpływ na współczesne bezpieczeństwo, zdefiniowali zagrożenia pojawiające się w różnych obszarach aktywności ludzkiej, jak również określili
metody i sposoby przeciwdziałania im.
Przekazane przez prelegentów do publikacji artykuły i raporty z badań
wydane zostaną w 2012 i 2013 roku w zeszytach naukowo-dydaktycznych
WSGE Journal of Modern Science. Wielodyscyplinarne ujęcie tematu konferencji, z pewnością wpłynie na zainteresowanie czytelników nie tylko
spośród przedstawicieli nauki, ale również studentów.
Konferencja ukazała potrzebę dyskusji na temat problemów współczesnego świata – niebezpieczeństw pochodzących z różnych obszarów, które
w sposób istotny wpływają na kształtowanie bezpieczeństwa narodowego,
europejskiego i światowego.
228 | WSGE
Aleksandra Ukleja
WSGE | 229
230 | WSGE
The report of the educational conference:
“Juvenile Crime -Theory and Practice”
Józefów, 23th May 2012
Sprawozdanie z konferencji naukowej
“Przestępczość nieletnich – teoria i praktyka”,
Józefów 23 maj 2012 r.
Mgr Aleksandra Ukleja
Wyższa Szkoła Gospodarki Euroregionalnej
im. Alcide De Gasperi w Józefowie
[email protected]
Abstract
The study contains the report from conference (23th May, 2012)
held place at the Alcide De Gasperi University of Euroregional Economy
on the theory and practice of juvenile crime. Participants represented
universities from across the Poland. All the participants presented the results of their researchs. Discussions were contentrated on contemporary
view and range of juvenile crime, methods of counteracting and the impacts of selected conditions for the development of new forms of crime
in that group. The summary and assessment of the results will be published
in monography in 2013. That publication for sure will be useful in didactic
and research process.
Keywords: educational conferences, resocialization, prevention,
juvenile crime, delinquency, virtual world, cyberspace
konferencja naukowa, resocjalizacja, prewencja, przestępczość
nieletnich, przestępczość dzieci i młodzieży, świat wirtualny, cyberprzestrzeń
W dniu 23 maja 2012 roku w Józefowie odbyła się konferencja, której
temat przewodni stanowiła „Przestępczość nieletnich – teoria i praktyka”. Na konferencję przybyło wielu przedstawicieli świata nauki i praktyków. Została ona zorganizowana przez Wyższą Szkołę Gospodarki
Euroregionalnej w Józefowie i Wyższą Szkołę Nauk Społecznych
im. ks. Józefa Majki w Mińsku Mazowieckim - stanowi ona kontynuację
cyklu corocznych spotkań naukowych poświęconych wyzwaniom pedago-
WSGE | 231
giki resocjalizacyjnej stawianym przez ulegające dynamicznym zmianom,
współczesne problemy społeczne.
Celem konferencji było zainicjowanie dyskusji na temat współczesnego oblicza przestępczości wśród osób nieletnich. Dyskutowano przemiany,
jakim uległo to zjawisko na przestrzeni ostatnich lat, oraz zmiany, jakim
ulec musiały metody i forma pracy resocjalizacyjnej. Cel konferencji stanowiło również określenie wpływu wybranych uwarunkowań na rozwój
nowych form popełniania czynów ustawowo zabronionych pod groźbą
kary przez osoby nie ukończyły 17 roku życia w momencie popełniania
czynu zabronionego – w związku z czym odpowiedzialność karna wymierzana jest im w szczególnych przypadkach zgodnie z brzmieniem
art. 10 § 2 Kodeksu Karnego (Dz.U. 1997 nr 88 poz. 553) oraz art. 13 i 94
Ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich z 1982 r. (Dz.U. 1982 Nr 35
poz. 228)– w szczególności wzięto pod uwagę wpływ świata wirtualnego
(cyberprzestrzeni) na przestępczość osób nieletnich.
Podobnie jak poprzednie, konferencja została zorganizowana pod
opieką szerokiego gremium naukowego obu uczelni. Została objęta patronatem honorowym:
• Ministra Pracy i Polityki Społecznej – Władysława KosiniakaKamysza,
• V-ce Ministra Sprawiedliwości - Piotra Kluza,
• Dyrektora Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii –
Piotra Jabłońskiego,
• Komendanta Głównego Policji – nadinsp. Marka Działoszyńskiego,
• Komendanta Stołecznego Policji – nadinsp. Adama Mularza,
• Marszałka Województwa Mazowieckiego – Adama Struzika,
• Starosty Mińskiego – Antoniego Tarczyńskiego,
• oraz Dyrektora Schroniska dla Nieletnich i Zakładu Poprawczego
– Romualda Sadowskiego.
Organizatorzy podzielili referentów na trzy panele, którym przewodniczyli specjaliści w zakresie danej tematyki.
Konferencję rozpoczęły prof. WSGE dr hab. Magdalena Sitek – przedstawiciel Rektora Wyższej Szkoły Gospodarki Euroregionalnej im. Alcide
De Gasperi w Józefowie oraz kanclerz Wyższej Szkoły Nauk Społecznych
im. ks. Józefa Majki w Mińsku Mazowieckim –mgr Sylwia Ćmiel, które
przywitały zgromadzonych gości, przedstawiły program konferencji i za-
232 | WSGE
prosiły prof. zw. dr hab. Lesława Pytkę do wygłoszenia wykładu wprowadzającego - Przestępczość nieletnich jako problem pedagogiczny i prawno-kryminologiczny.
Pierwszy panel pt. Wpływ świata wirtualnego na przestępczość wśród
nieletnich prowadzony był pod przewodnictwem prof. dr hab. Grzegorza
Szumskiego, któremu asystowała mgr Sylwia Ćmiel. Referaty wygłosili:
• prof. zw. dr hab. Andrzej Bałandynowicz [WSNS, Pedagogium] Agresja i przemoc w cyberprzestrzeni a przestępczość dzieci i młodzieży.
• dr hab. Zdzisław Majchrzyk, prof. UKSW [UKSW] - Realna i
wirtualna rzeczywistość - agresywne zabawy i przestępstwa nieletnich
w świecie wirtualnym.
• dr Katarzyna Badźmirowska – Masłowska [AON] - Ochrona dzieci i młodzieży przed negatywnym wpływem mediów audiowizualnych
w świetle dyrektywy o audiowizualnych usługach medialnych
(2010/13/UE).
• dr Katarzyna Ferszt – Piłat [WSGE] - Filmy animowane jako potencjalne źródło zachowań przestępczych dzieci i młodzieży.
Podczas dyskusji podkreślano wzrost wpływu szeroko pojętego świata wirtualnego – przede wszystkim gier i agresji przejawianej w anonimowych konwersacjach prowadzonych w sieci.
Dr Badźmirowska – Masłowska zaprezentowała prawne mechanizmy ochrony dzieci i młodzieży określone w dyrektywie Parlamentu
Europejskiego i Rady Unii Europejskiej z 2010 r.
W drugim panelu przewodniczył Dziekan Wydziału Nauk Społecznych
WSGE prof. zw. dr hab. Witold Pokruszyński, drugi panel dotyczył bezpieczeństwa społecznego i zatytułowano go Wpływ środowiska społecznego
i uwarunkowań biopsychicznych na powstawanie, utrwalanie i ujawnianie
się zachowań przestępczych. Prof. Pokruszyńskiemu w moderacji pomagał
asystent – mgr Eleonora Listowska, w drugim panelu swoje referaty wygłosili:
• dr Iwona Michniewicz [PWSZ Kalisz] - Przestępczość dzieci zamieszkujących w placówkach opiekuńczo-wychowawczych.
• dr Anna Krajewska [WSGE] - Ubóstwo wśród nieletnich.
• dr Andrzej Szymański [WSP Warszawa] - Psychospołeczne uwarunkowania przestępczości i niedostosowania społecznego nieletnich kierowanych do MOW przez Sad Rejonowy w Żorach.
WSGE | 233
• dr Anna Chmielewska [Sąd Otwock] - Znaczenie i rola środowiska
rodzinnego w procesie stawanie się przestępcą.
• podkom. Artur Sypuła [KGP] - Przestępczość nieletnich - statystyki
i działania.
• dr Paweł Migała [WSGE] - Podkultura więzienna jako przykład
nieformalnej grupy społecznej.
• mgr Rafał Kaproń [Ordynariat Polowy WP] - Ośrodki prowadzone
przez Kościół w Polsce.
Komunikaty przedstawili:
• mgr Anna Mazur [Sąd Rejonowy w Janowie Lubelskim, KUL] Zabójstwa jako skrajny przejaw agresji wśród nieletnich.
• mgr Sylwia Ćmiel [WSNS], mgr Albert Izdebski [WSNS] - Przemoc
wśród młodzieży gimnazjalnej. Kontynuacja i zmiany na podstawie badań przeprowadzonych w Mińsku Mazowieckim.
• mgr Małgorzata Dziewanowska [UW] - Przestępstwa seksualne małoletni sprawcy, małoletnie ofiary.
• mgr Andrzej Maślak [Akademia Pomorska w Słupsku] Środowisko społeczne jako podłoże zachowań przestępczych.
• Anna Hnatów [UAM]- Wpływ grup rówieśniczych na popełnienie
przestępstw przeciwko mieniu przez nieletnich.
• mgr Diana Aksamit - Staszkiewicz [APS] - Młodzi przestępcy nie
z własnej woli - dylematy nad uwarunkowaniami społeczno- psychologicznymi jednostki.
W panelu drugim głos zabrało bardzo wielu referentów, dlatego niemożliwe jest scharakteryzowanie każdego wystąpienia. W większości
z nich podkreślano poważny wzrost przestępczości wśród osób nieletnich,
jaki odnotowano w ostatnich latach – prowadzone badania i przedstawione referaty wskazują na to, iż znaczący wpływ na wzrost ilości popełnianych przez przestępstw mają media, które na skutek demoralizacji życia
rodzinnego i „samowychowywanie” się dzieci i młodzieży wypełniają lukę
wynikającą z braku czasu rodziców. Zaprezentowane wystąpienia pełne
były krytycznych uwag odnośnie trudności w ograniczeniu dostępu do
niebezpiecznych składowych cyberprzestrzeni, które niezwykle często
w środowisku młodych ludzi generują patologiczne i aspołeczne zachowania prowadzące do popełniania występków i zbrodni. Prelegenci pod-
234 | WSGE
kreślali wpływ cech społeczno – demograficznych, takich jak płeć, wiek
i wykształcenie, jako szczególnych dla pewnych grup, które wzorując się
na kreowanych przez media ideałach niekoniecznie powielają prawidłowe,
ze społecznego i prawnego punktu widzenia, modele zachowań.
Panel trzeci moderowany był przez Dziekana Wydziału Pedagogiki
WSGE Dr Krzysztofa Dziurzyńskiego, a asystowała mu mgr Małgorzata
Such – Pyrgiel z WSNS. W ramach tego panelu zatytułowanego
„Przestępczość młodzieży – jak skutecznie zapobiegać, reagować, przeciwdziałać?” wygłoszono następujące referaty i komunikaty:
• nadkom. dr Piotr Łuka [WSPol Szczytno], kom. mgr Sabina
Kramarczyk [WSPol Szczytno] - Prawne i praktyczne aspekty działań
podejmowanych przez policję na rzecz przeciwdziałania przestępczości
nieletnich.
• dr Damian Gil [KUL] - Model postępowania w sprawach nieletnich
de lege lata i de lege ferenda.
• dr Ewa Lubina [WSGE] - Przeciwdziałanie patologii zachowań
dzieci i młodzieży w szkolnym systemie.
• dr Joanna Łukjaniuk [WSNS] - Profilaktyka zaburzeń u młodzieży
zażywającej substancje psychoaktywne- Program FRED.
• dr Anna Witkowska – Paleń [KUL] - Przestępczość i sposoby jej
zwalczania w opinii młodzieży licealnej.
Komunikaty:
• mgr Eleonora Listowska [WSGE] - Psychoterapia poznawczo-behawioralna a przestępczość nieletnich.
• mgr Krzysztof Dziadkiewicz [Dolnośląska Szkołą Wyższa
we Wrocławiu] - Dozór elektroniczny - istota, praktyka, perspektywy.
• mgr Marzena Cios (UJ), Maciej Andrzejewski [UJ] - Mediacja
jako alternatywna metoda reagowania na przestępczość nieletnich.
• Andrzej Albiniak - Nieletnie w lwowskim i lackim Domu
Opatrzności. Rzecz o „prostytutkach” resocjalizowanych przez magdalenki galicyjskie.
Prelegenci występujący podczas trzeciego i ostatniego panelu zaprezentowali metody mające umożliwić przeciwdziałanie i zmniejszanie poziomu przestępczości wśród nieletnich. Przedstawione wystąpienia prezentowały multidyscyplinarne ujęcie – wnioski dotyczyły nie tylko zmian
w systemie prawnym, ale także służb i instytucji zajmujących się utrzyma-
WSGE | 235
niem porządku, resocjalizacją i terapią.
Konferencję zakończył występ studentów z Nepalu, którzy uczą się
w WSGE. Podczas występu zaprezentowali rodzimą kulturę, historię, tradycyjne stroje, zwyczaje i tańce. Występ stanowił niewątpliwie interesujące
i barwne zakończenie naukowej konferencji.
Podsumowując, uważam że należy dążyć do tego, by w przyszłych konferencjach tego cyklu pojawiły się wystąpienia szerszego grona osób, które badają także prawną reakcję na dynamicznie zmieniające się problemy
społeczne. Przedstawione przez prelegentów rozwiązania – metody mające na celu zarówno przeciwdziałanie przestępczości, jak też zmniejszenie
wpływu czynników ją generujących powinny znaleźć swoje odzwierciedlenie w aktach prawnych i podstawowych zasadach działania instytucji państwowych. Poszerzenie grona prelegentów umożliwiłoby podjęcie
próby sformułowania najlepszych rozwiązań dyskutowanych problemów
– przedstawiciele świata nauki i praktycy zajmujący się pedagogiką resocjalizacyjną mieliby możliwość przedstawienia swoich badań i wniosków
innym referentom, którzy mają wpływ na kreowanie prawnych ram ich
funkcjonowania.
Nie wchodząc szczegółowo w treść wystąpień, które stanowią jedynie
ułamek prowadzonych przez uczestników konferencji badań, warto podkreślić, że cel konferencji uznać można za osiągnięty – określono cechy
szczególnych uwarunkowań mających wpływ na wzrost przestępczości
nieletnich, prelegenci zdefiniowali również główne zagrożenia cyberprzestrzeni. Problem przestępczości wśród nieletnich uznano niewątpliwie za
jedno z najpoważniejszych zagrożeń bezpieczeństwa społecznego.
Przekazane przez referentów do publikacji artykuły i komunikaty wydane zostaną w 2013 roku w formie monografii pt. Zachowania przestępcze wśród młodzieży - teoria i praktyka. Wielodyscyplinarne ujęcie tematu
konferencji, obejmujące nie tylko spojrzenie pedagogiczne, ale także socjologiczne, prawne i kryminologiczne z pewnością wpłynie na zainteresowanie czytelników nie tylko spośród przedstawicieli nauki, ale również
studentów. Konferencja ukazała potrzebę dyskusji na temat problemów
współczesnej młodzieży oraz skutecznej reakcji celem ich rozwiązywania.
236 | WSGE
Krzysztof Dziurzyński
WSGE | 237
238 | WSGE
Dysleksja – bibliografia
Wydawnictwa ciągłe za lata 1960 -2011
Dyslexia – bibliography
Serial publications in 1960-2011
dr Krzysztof Dziurzyński
Wyższa Szkoła Gospodarki Euroregionalnej
im. Alcide De Gasperi w Józefowie
[email protected]
Adryjanek A., Co to w końcu jest dysleksja?, „Polski w Praktyce”, 2011, nr 4.
Ambrożuk K., Uczeń dyslektyczny na lekcjach języka angielskiego, „Języki
Obce w Szkole”, 2010, r. 54, nr 3.
Augustyniak E., Nauczyciel bibliotekarz a uczeń dyslektyczny: problem
znany czy nieznany?, „Biblioteka w Szkole”, 2011, nr 6.
Barczak W., Dziecko z trudnościami w nauce. Czy można mu pomóc? „Życie
Szkoły” 2001, nr 4.
Biblioterapia w pracy z dzieckiem i młodzieżą dyslektyczną, „Biblioterapeuta”,
2007, nr 4.
Bieleń B., Diagnoza i ocena w profilaktyce dysleksji, „Wychowanie
w Przedszkolu” 2004, nr 9.
Bieleń B., Trudności w czytaniu i pisaniu, „Wychowanie w przedszkolu”
2002, nr 1.
Bobrowska A., Kolory w terapii dysortografii, „Edukacja i Dialog” 2002,
nr 1.
Bogdanowicz M., Psychometryczna czy kliniczna diagnoza dysleksji?,
„Biuletyn Informacyjny Oddziału Warszawskiego Polskiego
Towarzystwa Dyslektycznego, 1996, nr 6.
Bogdanowicz M., Dyslektycy pod szczególną opieką, „Psychologia w Szkole”,
2006, nr 1.
Bogdanowicz M., Rozwijanie strategii pisania na lekcjach języków obcych
u ucznia z dysleksją rozwojową, „Języki Obce w Szkole”, 2011, nr 3.
Bogdanowicz M., W czepku urodzona, czyli portret szczęśliwej dyslektyczki,
„Psychologia w Szkole”, 2006, nr 4.
Bogdanowicz M., Częstość występowania dysleksji rozwojowej,
WSGE | 239
„Scholasticus” 1993, nr 2.
Bogdanowicz M., Dysleksja – mistrzyni paradoksów, „Charaktery” 2001,
nr 1.
Bogdanowicz M., Dysleksji, czyli specyficznych trudnościach w czytaniu
i pisaniu – odpowiedzi na pytania rodziców i nauczycieli, „Nauczyciel
i Szkoła” 1999, nr 1.
Bogdanowicz M., Dziecko „ryzyka dysleksji” – co to takiego? : w jakim wieku
ujawnia się dysleksja rozwojowa i od kiedy można rozpocząć działania
profilaktyczne?, „Scholasticus” 1993, nr 2.
Bogdanowicz M., Dziecko o specyficznych potrzebach edukacyjnych
w przedszkolu, „Wychowanie w Przedszkolu” 2000, nr 5.
Bogdanowicz M., Koniec mitów o dysleksji, rozm. przepr. Agata Kapela,
Kamila Sekułowicz., „Głos Pedagogiczny”, 2011, nr 2.
Bogdanowicz M., Model kompleksowej pomocy osobom z dysleksją
rozwojową – ocena aktualnego i propozycje zmian w świetle reformy
systemu edukacji, „Psychologia Wychowawcza” 1999, nr 3.
Bogdanowicz M., Model wczesnego diagnozowania specyficznych trudności
w czytaniu i pisaniu, „Głos Pedagogiczny”, 2011, nr 10.
Bogdanowicz M., Ryzyko dysleksji : problem i diagnozowanie, „Nowa
Szkoła” 2003, nr 1.
Bogdanowicz M., Specyficzne trudności w czytaniu i pisaniu u dzieci – nowa
definicja i miejsce w klasyfikacjach międzynarodowych, „Psychologia
Wychowawcza” 1996, nr 1.
Bogdanowicz M., Specyficzne trudności w czytaniu i pisaniu u dzieci – nowa
definicja i miejsce w klasyfikacjach międzynarodowych, „Psychologia
Wychowawcza” 1996, nr 1.
Bogdanowicz M., Terapia dysleksji rozwojowej, „Scholasticus” 1993, nr 4-5.
Bogdanowicz M., Wczesna diagnoza specyficznych trudności w czytaniu
i pisaniu, „Głos Pedagogiczny”, 2011, nr 9.
Bogdanowicz M., Z historii badań nad dysleksją, „Scholasticus” 1993, nr 3.
Boksa E., Czym jest dysleksja?, Polonistyka, 2011, [R.] 65, nr 8.
Borak-Kwapisz J., Dysgrafia, dysleksja, dysortografia, „Wyzwania” 1999,
nr 9.
Borkowska A., Typologie dysleksji – przegląd badań, „Psychologia
Wychowawcza” 1996, nr 2.
240 | WSGE
Brejnak W., Dojrzałość szkolna a ryzyko dysleksji. cz. 2, „Życie Szkoły”,
2009, [R.] 64, nr 6.
Bulińska K., Dysleksja a ruch, Wychowanie Fizyczne i Zdrowotne, 2005,
R. 52, nr 8-9.
Bulińska K., Dysleksja i ruch, „Życie Szkoły”, 2006, nr 4.
Burtowy M., Kształtowanie umiejętności czytania na poziomie edukacji
elementarnej, „Życie Szkoły” 2005, nr 2.
Butryn D., Uczniowie dyslektyczni a proces nauczania-uczenia się geografii
i treści geograficznych w bloku przyrodniczym , „Geografia w Szkole”
1999, nr 5.
Chmurzyński B., Mnemotechniki w terapii dysortografii, „Problemy
Opiekuńczo-Wychowawcze” 2001, nr 10.
Chmurzyński B., O opiniach wydawanych przez poradnie, „Problemy
Opiekuńczo-Wychowawcze” 2002, nr 3.
Chrąściel K., O dysleksji rozwojowej w przepisach praw i nie tylko,
Niepełnosprawność i Rehabilitacja, 2008, nr 3.
Cieszyńska J., Dysleksja jako konsekwencja zaburzeń procesów symulta­
nicznych i sekwencyjnych, „Annales Academiae Paedagogicae
Cracoviensis. Studia Linguistica” 2004, nr 2.
Cieszyńska J., Dysleksja jako problem linearnych przekształceń, Polonistyka,
2009, [R.] 63, nr 8.
Cieszyńska J., Odpowiednia nauka czytania może zapobiec porażkom
ucznia w szkole: nauka czytania krok po kroku. Jak przeciwdziałać
dysleksji, „Nowa Szkoła” 2002, nr 4.
Cieszyńska-Rożek J., Jak pomóc dzieciom zagrożonym dysleksją?;
symultaniczno-sekwencyjna metoda nauki czytania, „Bliżej
Przedszkola”, 2011, nr 5.
Cieśla J., Nieharmonia, Polityka, 2008, nr 50, dodatek.
Czajkowska E., Dysleksja : wybór bibliografii z lat 2004-2007, „Problemy
Opiekuńczo-Wychowawcze”, 2009, R. 49, nr 7.
Czajkowski F., Dysleksja jest wszędzie: co zatem robi twoja biblioteka?,
„Poradnik Bibliotekarza” 2002, nr 9.
Davis R., Braun E. M., Dar dysleksji. Dlaczego niektórzy zdolni ludzie nie
umieją czytać i pisać i jak mogą się nauczyć, „Nowe w Szkole” 2002.
Dąbrowska A., Komputerowe wspomaganie osób z dysleksją na świecie
WSGE | 241
i w Polsce, „Szkoła Specjalna”, 2002, nr 4.
Dąbrowska M., Dysleksji, „Problemy Opiekuńczo-Wychowawcze” 2001,
nr 1.
Dobrołowicz J., Dysleksja czyli specyficzne trudności w pisaniu i czytaniu,
„Język Polski w Szkole” 2001/2002, z. 1.
Domagała A., Mirecka U., Dziecko dyslektyczne z zaburzeniami
lateralizacji - możliwości i ograniczenia terapii w starszym wieku
szkolnym, „Logopedia” 2001, t. 29.
Drachal H., Język bardzo obcy, „Głos Nauczycielski”, 2007, nr 14.
Droździewicz K., Metody pracy z dzieckiem dyslektycznym; zestawienie
bibliograficzne w wyborze, „Poradnik Bibliotekarza”, 2007, nr 4.
Dudka E., Społeczne przystosowanie w klasach I-III dzieci z ryzykiem
dysleksji, „Teraźniejszość, Człowiek, Edukacja”. – 2000, nr 2.
Duszyńska-Łysak K., Czego wymagać od dyslektyka?, „Głos Nauczycielski”
2001.
Duszyńska-Łysak K., Związek dysleksji z matematyką, „Głos Nauczycielski”
2001.
Elliot J., Place M., Dzieci i młodzież w kłopocie: poradnik nie tylko dla
psychologów, „Edukacja” 2001, nr 3.
Figat K., Dysleksja rozwojowa a zdolności motoryczne dziecka, „Lider”,
2006, nr 10.
Gajda M., Dysleksja - problem rozwojowy, „Integracja”, 2006, nr 1.
Gibas E., Jak pracować z dzieckiem dyslektycznym?, „Życie Szkoły” 2002,
nr 7.
Gibas E., Jak pracować z dzieckiem dyslektycznym?, „Życie Szkoły”, 2002,
R. 56, nr 7.
Glinka A. M., Moja praca z dzieckiem ryzyka dysleksji, „Życie Szkoły”,
2007, nr 3.
Górniak L., Ocenianie ortografii u dyslektyka, „Nowe w Szkole” 2003, nr 3.
Grygier-Frąckiewicz M., Dysleksja – co to takiego?, „Warsztaty
Polonistyczne” 1998, nr 4.
Grzelczyk M., Pracuję z dyslektykami, „Nowe w Szkole” 2002, nr 11.
Iskierka-Kasperek E., Problemy uczniów z dysleksją, „Psychologia w Szkole”,
2010, nr 2.
242 | WSGE
Jak pomóc dziecku dyslektycznemu? - mówi mgr Hanna Michalska,
dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Mińsku
Mazowieckim, rozm. Grażyna Witak-Wcisło, „Doradca”, 2001, nr 27.
Jałowiecka A., O dysleksji... optymistycznie, „Nauczanie Początkowe”,
2008/2009, nr 2
Jałowiecka A., O potrzebie dialogu z dzieckiem z trudnościami w nauce,
„Nauczanie Początkowe”, 2009/2010, R. 33, nr 1.
Jałowiecka A., Specjalne potrzeby edukacyjne do kwadratu, czyli
o poszukiwaniu zdolności twórczych uczniów z dysleksją, „Nauczanie
Początkowe”, 2010/2011, R. 33, nr 3.
Jałowiecka A., W trosce o bezpieczeństwo emocjonalne uczniów
dyslektycznych, „Nauczanie Początkowe”, 2008/2009, nr 3.
Jałowiecka A., Znaczenie współudziału rodziców w terapii dziecka
z dysleksją, „Nauczanie Początkowe”, 2009/2010, R. 33, nr 2.
Jankowska M., Trudności uczniów w pisaniu i czytaniu, „Problemy
Opiekuńczo-Wychowawcze” 2001, nr 10.
Jastrząb J., Radecka K., „Bracia miesiące” - scenariusz zajęć terapeutycznych
dla uczniów ze specyficznymi trudnościami w czytaniu i pisaniu,
„Wychowanie na co Dzień”, 2010, nr 6, dod. „Wkładka Metodyczna”.
Jastrząb J., „Psychopedagogika stosowana” u podstaw skutecznej terapii
pedagogicznej, „Wychowanie na co Dzień”, 2009, nr 1/2, dod.
Jastrząb J., Dostosowywanie pomocy psychologiczno-pedagogicznej do
specjalnych potrzeb edukacyjnych uczniów z dysleksją, „Wychowanie na
co Dzień”, 2006, nr 9.
Jastrząb J., Metodyka interdyscyplinarna u podstaw terapii pedagogicznej,
„Wychowanie na co Dzień”, 2009, nr 4/5, dod.
Jastrząb J., Nauczanie diagnozujące w terapii pedagogicznej uczniów
z dysleksją rozwojową, „Wychowanie na co Dzień”, 2010, nr 3, dod.
„Wkładka Metodyczna”.
Jastrząb J., Przegląd programów terapeutycznych dla dzieci z dysleksją
rozwojową. (cz. 1), „Wychowanie na co Dzień” 2003, nr 3.
Jastrząb J., Terapia pedagogiczna uczniów ze specyficznymi trudnościami
w uczeniu się elementarnych umiejętności czytania i pisania,
„Wychowanie na co dzień”, 2003, nr 1-2.
Jastrząb J., Terapia pedagogiczna uczniów ze specyficznymi trudnościami
w uczeniu się elementarnych umiejętności czytania i pisania,
WSGE | 243
„Wychowanie na co Dzień” 2003, nr 1-2.
Jastrząb J., Wczesna diagnoza ryzyka specyficznych trudności w uczeniu się
u podstaw skutecznej terapii psychopedagogicznej, „Wychowanie na co
Dzień”, 2009, nr 6, dod. „Wkładka Metodyczna”.
Jastrząb J., Wielostronne nauczanie i uczenie się u podstaw skutecznej terapii
pedagogicznej, „Wychowanie na co Dzień”, 2009, nr 3, dod.
Jastrząb J., Zaleska M., Europejski tydzień świadomości dysleksji w Toruńskiej
Szkole Terapeutycznej, „Wychowanie na co Dzień” 2002, nr 12.
Jaworska E., Uczniowie z dysgrafią : (rozmowa z rodzicami), „Życie Szkoły”
2001, nr 4.
Jędryszek-Geisler A., Uczeń z dysgrafią, „Życie Szkoły”, 2010, [R.] 65, nr 9.
Jurek A., ABC dysleksji, „Języki Obce w Szkole” 2004, nr 5.
Jurek A., Patomechanizmy dysleksji, „Języki Obce w Szkole”, 2007, nr 3.
Jurek A., Przeszukiwanie leksykalne w kształtowaniu umiejętności
ortograficznych uczniów z dysleksją, „Języki Obce w Szkole”, 2007, nr 5.
Kaczan T., Kafar K., Rozpoznawanie dysleksji u dzieci sześcioletnich,
„Wychowanie w Przedszkolu” 1998, nr 7.
Kaja B., Metoda symboli dźwiękowych, „Problemy Opiekuńczo
Wychowawcze” 1997, nr 2
Kańtoch B., Praca korekcyjno-kompensacyjna z dziećmi dyslektycznymi,
„Problemy Opiekuńczo-Wychowawcze” 2000, nr 1.
Karta indywidualnych potrzeb ucznia, „Głos Pedagogiczny”, 2010, nr 09.
Kater J., Terapia dysleksji kolorami, „Problemy Poradnictwa PsychologicznoPedegogicznego” 2000, nr 1.
Kazienko-Szczerbak M., Uczeń dyslektyczny wobec lektur szkolnych,
2008/2009, Język Polski w Szkole 4-6, nr 3.
Kempisty A., Profilaktyka dysleksji u dzieci w wieku przedszkolnym,
Wychowawca, 2006, nr 4.
Komorowska A., Zjawisko ryzyka dysleksji u dzieci w wieku wczesnoszkolnym
na przykładzie łódzkich szkół podstawowych, 2011, nr 3.
Konieczka E., Trudności w czytaniu i pisaniu dziecka z fragmentarycznymi
deficytami rozwojowymi w systemie fonologicznym, „Nauczyciel
i Szkoła” 1997, nr 2.
Kopczyńska-Sikorska J., Charakterystyka okresów rozwojowych,
„Wychowanie w Przedszkolu” 2000, nr 5.
244 | WSGE
Korendo M., Dysleksja - problem cywilizacyjny, Polonistyka, 2009, [R.] 63,
nr 8.
Kostek D., Prościak B., Jak pracować z uczniem z dysleksją rozwojową
w szkole średniej, Polonistyka, 2012, [R.] 66, nr 1.
Kowalińska B., Dysleksja u dzieci, Dyrektor Szkoły, 2007, nr 4.
Kozłowska K., Psychologiczno-pedagogiczna diagnoza dysleksji i dyskalkulii
- problemy i nowe rozwiązania: sprawozdanie z konferencji, „Szkoła
Specjalna”, 2009, T. 70, nr 3.
Krasowicz G., Czy dziecko z opóźnionym rozwojem mowy będzie
dyslektykiem?, „Scholasticus” 1993, nr 2.
Krasowicz G., Język, czytanie i dysleksja, „Psychologia Wychowawcza”
1999, nr 3.
Krasowicz-Kupis G., Zaburzenia w koncentracji a ryzyko dysleksji,
„Nauczanie Początkowe”, 2010/2011, R. 34, nr 2.
Krasowicz-Kupis G., Zaburzenie rozwoju językowego a dysleksja,
„Psychologia w Szkole”, 2010, nr 2.
Kruk M., Syndrom dysleksji, „Doradca” 2001, nr 26.
Krysztof-Zarzycka M., Przyczyny i symptomy występowania dysgrafii
u dzieci, „Gazeta Szkolna”, 2009, R. 11, nr 41.
Kujawa B., Zakrzewska A., Język angielski dla dyslektyków, „Meritum”,
2012, nr 1.
Kujawska I., Drachal H., Mistrzyni paradoksów, „Głos Nauczycielski” 2002,
nr 21.
Kukier B., „Twardy orzech” dla egzaminatora, Matematyka w Szkole, 2007,
nr 38.
Kukier B., Trzeci odcinek orzecha, „Matematyka w Szkole”, 2007, nr 40.
Kurkowski Z. M., Wczesna diagnoza i terapia dzieci z wadą słuchu od 0 do
3 r.ż., „Audiofonologia” t. XXI.
Kwaśniewska M., Lipiec J., Postawy rodziców wobec trudności dzieci
w nauce pisania: propozycja zajęć warsztatowych z rodzicami dzieci
dysgraficznych, „Nauczanie Początkowe”, 2007/2008, nr 2.
Lewandowska D., Wykorzystanie sztuki w terapii dzieci dyslektycznych,
„Problemy Opiekuńczo-Wychowawcze” 2002, nr 5.
Lipczyńska A., Bez taryfy ulgowej, „Nowe w szkole”, 2001/2002, nr 3.
Lipińska K., Dysleksja u dzieci uzdolnionych muzycznie, „Szkoła Specjalna”,
WSGE | 245
2008, nr 2.
Lubowiecka J., Funkcje i zadania współczesnego przedszkola,
„Wychowanie w Przedszkolu” 2006, nr 1.
Łażewska H., Problemy młodzieży z objawami dysortografii, „Problemy
Opiekuńczo-Wychowawcze” 1999, nr 2.
Łoskot M., Arkusz obserwacyjny ucznia klas I-III : z trudnościami w nauce
czytania i pisania, „Głos Pedagogiczny”, 2011, nr 2.
Łoskot M., Kwestionariusz objawów dysleksji u uczniów klas III-VI według
M. Bogdanowicz, „Głos Pedagogiczny”, 2011, nr 2.
Łoskot M., Plan indywidualnego wsparcia ucznia, „Głos Pedagogiczny”,
2011, nr 2.
Łoskot M., Pomóżmy Jasiowi to Jan będzie umiał : rozpoznawanie i diagnoza
specyficznych trudności w uczeniu się, „Głos Pedagogiczny”, 2011, nr 2.
Łoskot M., Arkusz obserwacyjny ucznia klas I-III z trudnościami w nauce
czytania i pisania, „Głos Pedagogiczny”, 2011, nr 4.
Maciarz A., Dudka E., Społeczne przystosowanie dzieci z ryzykiem dysleksji
w klasach, „Szkoła Specjalna” 2000, nr 5.
Makarewicz R., Gdy w klasie jest dyslektyk ..., „Polonistyka” 1998, nr 2.
Makarewicz R., Nauczyciele wobec dysleksji, „Problemy OpiekuńczoWychowawcze” 1999, nr 2.
Makowski K., Pomyślny start ucznia w szkole, „Problemy OpiekuńczoWychowawcze” 2002, nr 9.
Mauch J., Mauch K., Czynniki warunkujące poziom rozwoju funkcji
analizatorów wzrokowego i słuchowego u uczniów rozpoczynających
naukę szkolną, „Szkoła Specjalna” 2002, nr 5.
Mauer A., Dysleksja a trudności w nauce czytania i pisania spowodowane
różnymi przyczynami – implikacje dla organizacji procesu
terapeutycznego, „Biuletyn Informacyjny Oddziału Warszawskiego
PTD” 1996 nr 6.
Mazur D., Dziecko z trudnościami w czytaniu i pisaniu: leniwe, niezdolne
czy ... dyslektyczne?, „Życie Szkoły” 1999, nr 4.
Mazur-Zagórska E., Dysleksja a nauczanie języka rosyjskiego, „Języki Obce
w Szkole”, 2007, nr 3.
Melka-Roszczyk M., Uczniowie z orzeczeniami i opiniami, „Psychologia
w Szkole”, 2011, nr 3.
246 | WSGE
Miętka E., Problemy dzieci dyslektycznych i dysgraficznych, „Nauczanie
Początkowe – Kształcenie Zintegrowane” 1999/2000, nr 3.
Mijakowska Z., Nowy gen dysleksji, „Wychowawca”, 2010, nr 7/8.
Molska A., Zaburzenia mowy, czytania i pisania, „Edukacja i Dialog” 1998,
nr 9.
Nieciuński S., Podstawowe problemy badawcze dojrzałości szkolnej dzieci
rozpoczynających naukę (przegląd literatury), „Rocznik Komisji Nauk
Pedagogicznych” 1975, t. XX.
Odowska-Szlachcic B., Znaczenie diagnozy, „Życie Szkoły”, 2007, nr 7.
Oszwa U., Metody pracy z dysleksją, „Remedium” 2001, nr 11.
Oszwa U., W cieniu szkolnych możliwości, „Remedium” 2001, nr 9.
Pacut E., Kilka uwag o postępowaniu z dyslektykami, „Życie Szkoły” 2002,
nr 1.
Paszkiewicz A., Sposoby pracy z uczniami z dysleksją, „Problemy
Opiekuńczo-Wychowawcze”, 2011, R. 51, nr 5.
Pawlak A., Mamy epidemię dyslektyczną?, „Nowa Szkoła”, 2007, nr 10.
Pawłowska-Jaroń H., Wykorzystanie komputerowego badania wzroku
i słuchu w diagnostyce poziomu funkcji percepcyjnych warunkujących
procesy czytania i pisania - porównanie wartości diagnostycznej
programów Widzę, Słyszę i Skali Ryzyka Dysleksji, „Szkoła Specjalna”,
2009, T. 70, nr 5.
Pelikan J., Program zajęć reedukacji dla uczniów klas IV-VI ze specyficznymi
problemami w nauce, „Wszystko dla Szkoły”, 2011, nr 11.
Piekarska A., Zrozumieć ucznia z dysleksją i pomóc, „Głos Pedagogiczny”,
2011, nr 2.
Podemska-Kałuża A., Kształcenie językowe w perspektywie edukacji
uczniów dyslektycznych, „Język Polski w Gimnazjum”, 2009/2010,
R. 11, nr 2.
Pomirska Z., Nowoczesne media w terapii uczniów z dysleksją, „Edukacja
Medialna” 2001, nr 2.
Pomirska Z., Zastosowanie technik medialnych w terapii pedagogicznej
dzieci dyslektycznych. „Zeszyty Szkolne”, 2002, nr 4.
Radwańska J., Taki Einstein, a nie umie czytać!, „Głos Pedagogiczny”, 2011,
nr 2.
Rajewicz D., Jak pracować z uczniem dyslektycznym w szkole średniej?,
WSGE | 247
„Polonistyka”, 2007, nr 9.
Ratajczak R., Sygnały, których nie wolno lekceważyć, „Nowa Szkoła” 1996,
nr 1.
Ratajek A., Uczeń z dysleksją w Internecie - zagrożenia i perspektywy
rozwoju, „Nauczanie Początkowe”, 2011/2012, R. 35, nr 1.
Rączka K., Specyficzne trudności w czytaniu i pisaniu, „Nowa Szkoła”, 2006,
nr 6.
Rokita Ł., Można zostać prymusem z dysleksją..., „Gazeta Szkolna”, 2010,
R. 12, nr 3.
Rospierska D., W Japońskiej Szkole w Warszawie: lekcje języka japońskiego
i dysleksja, „Głos Pedagogiczny”, 2007, nr 2.
Różańska A. M., Techniki polisensoryczne w nauczaniu języka obcego
uczniów z dysleksją rozwojową na szczeblu gimnazjalnym, „Języki Obce
w Szkole”, 2006, nr 5.
Różyńska M., Co nauczyciel o dziecku ryzyka dysleksji wiedzieć powinien,
„Bliżej Przedszkola”, 2010, nr 9.
Różyńska M., Dysleksja? Dysleksja! Dysleksja..., „Bliżej Przedszkola”, 2009,
nr 9.
Rytel A., Jak rozpoznać dziecko dyslektyczne?, „Forum Humanistów” 2001,
nr 1.
Słowik A., Dysleksja - podstępny wróg, „Kierowanie Szkołą” 2003, nr 1.
Stec J., Dostosowanie wymagań na sprawdzianie i egzaminie do potrzeb
uczniów dyslektycznych, „Głos Pedagogiczny”, 2011, nr 2.
Stępień A., Uczeń dyslektyczny – komputerowa pomoc, „Edukacja Medialna”
2003, nr 2.
Strużyk Ł., Jabłoń pani Ortografii. Scenariusz zajęć korekcyjnokompensacyjnych dla dzieci dyslektycznych, „Życie Szkoły” 2003, nr 2.
Szachniuk-Albowicz P., Dysleksja okiem pedagoga, Dyrektor Szkoły, 2007,
nr 10.
Szczepińska A., Nietypowe województwo, Matematyka w Szkole, 2007,
nr 38.
Szczerbinski M., Jeden dyslektyk w każdej klasie, „Charaktery” 1998, nr 5.
Szczerbiński M., Te krnombre słufka, „Charaktery” 1998, nr 9.
Szczygieł B., Funkcjonowanie dzieci z dysgrafią, „Życie Szkoły” 1999, nr 5.
248 | WSGE
Szeląg E., Różnice indywidualne a mózgowe mechanizmy mowy. Przegląd
badań własnych, „Logopedia” 1996, nr 23.
Szuman S., O dojrzałości szkolnej dzieci siedmioletnich „Nowa Szkoła”
1962, nr 6.
Szuman S., O dojrzałości szkolnej dzieci siedmioletnich „Nowa Szkoła”
1962, nr10.
Szuman S., O dojrzałości szkolnej dzieci siedmioletnich „Nowa Szkoła”
1962, nr 11.
Szymaniak A., Przyczyny i konsekwencje zbyt późnego rozpoznania dysleksji,
„Życie Szkoły” 2003, nr 6.
Szymankiewicz E., Dysgrafia: lepiej zapobiegać niż leczyć, Wychowanie
w Przedszkolu, 2007, nr 8.
Szymankiewicz E., Dysleksja: lepiej zapobiegać niż leczyć, Wychowanie
w Przedszkolu, 2007, nr 6.
Tarkowska I., Praca z dziećmi dyslektycznymi, „Problemy OpiekuńczoWychowawcze” 1997, nr 6.
Tarkowska I., Reedukacja i jej uwarunkowania, „Życie Szkoły”, 1997, nr 4.
Trzcińska D., O prawidłowościach rozwoju motoryczności, „Wychowanie
w Przedszkolu” 2001, nr 1.
Urbanek B., Poszukiwanie mocnych stron ucznia - każdego można za coś
pochwalić, „Wychowanie na co Dzień”, 2011, nr 1/2.
Waszkiewicz E., Dziecko z trudnościami w czytaniu i pisaniu – leniwe,
niezdolne, a może dyslektyk, „Życie Szkoły” 1997, nr 1.
Wawrzeszkiewicz E., Dzieci z trudnościami w czytaniu i pisaniu, „Życie
szkoły” 1997 nr 1
Wejner T., Błędy popełniane przez uczniów z dysleksją, Gazeta Szkolna,
2008, nr 1.
Wejner T., Osiągnięcia uczniów dyslektycznych w egzaminach zewnętrznych,
„Wychowanie na co Dzień”, 2007, nr 1-2.
Wiatrowska L., Specjalne potrzeby edukacyjne w nanocywilizacji, „Szkoła
Specjalna”, 2008, nr 2.
Wiercioch U., Jak oceniać uczniów ze zdiagnozowaną dysleksją lub innymi
zaburzeniami?, „Nowa Szkoła” 2003, nr 2.
Wiercioch U., Ocenianie uczniów ze zdiagnozowanymi zaburzeniami,
„Problemy Opiekuńczo-Wychowawcze” 2003, nr 3.
WSGE | 249
Witkoś M., Dziecko ryzyka dysleksji, „Edukacja i Dialog” 2002 , nr 1.
Wojciechowski M., Dziecko z dysfunkcją, „Lider” 2002, nr 9.
Wojgienica B., Gry planszowe dla dzieci dyslektycznych, „Życie Szkoły” 1997,
nr 3.
Woźnica A., Dziecko ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi : dziecko
dyslektyczne, dziecko zdolne : zestawienie bibliograficzne, Meritum, 2006,
nr 1.
Wójtowicz J., Czy dysleksja jest chorobą? „Życie szkoły”, 1997, nr 10.
Wójtowicz M., Biblioterapeutyczne wspomaganie ucznia nie tylko z dysleksją :
(scenariusze zajęć), „Biblioterapeuta”, 2010, nr 2.
Wójtowicz M., Biblioterapeutyczne wspomaganie uczniów z dysleksją,
„Biblioterapeuta”, 2010, nr 1.
Wójtowiczowa J., Problemy z dysleksją, „Wychowanie na co Dzień” 1996,
nr 4/5.
Wójtowiczowa J., Trudno uczyć (się) czytania, „Wychowanie w Przedszkolu”
1996, nr 1.
Wrońska J., Czy na pewno zaburzenie?, „Psychologia w Szkole”, 2011, nr 4.
Wszeborowska-Lipińska B., Dysleksja a badanie poziomu rozwoju umysłowego,
„Psychologia Wychowawcza” 1996, nr 2.
Wszeborowska-Lipińska B., Dysleksja a zdolności i style uczenia się,
„Psychologia Wychowawcza” 1997, nr 4.
Wszeborowska-Lipińska B., Trzy modele rozumienia dysleksji, „Forum
Psychologiczne” 1997, t. 2, nr 1.
Wypych A., Strategie czytania w dysleksji, „Psychologia w Szkole”, 2010, nr 2.
Zakrzewska B., Minitreningi percepcyjno-motoryczne, „Życie Szkoły” 2002,
nr 8.
Zakrzewska B., O metodzie wielofunkcyjnego działania w procesie reedukacji
dziecka dyslektycznego, „Życie Szkoły” 2001, nr 1.
Zawadka J., Sprawozdanie z Międzynarodowej Konferencji Naukowej
„Dysleksja w wieku dorosłym” - Gdańsk, 28-29 listopada 2009 r., „Poradnik
Językowy”, 2010, z. 5.
Zbróg Z., Rozwój motoryczny - symptomy możliwych zaburzeń w przyszłej
nauce czytania i pisania, „Nauczanie Początkowe”, 2010/2011, R. 34, nr 1.
Żubkowska M., Pomoc terapeutyczna dzieciom z trudnościami w nauce
czytania i pisania: przegląd problemów, „Kultura i Edukacja”, 2000, nr 1-2.
250 | WSGE
WSGE | 251

Podobne dokumenty