pobierz
Transkrypt
pobierz
Wyższa Szkoła Gospodarki Euroregionalnej im. Alcide De Gasperi w Józefowe Journal of Modern Science Tom 2/13/2012 Rada Naukowa Prof. dr hab. Edward Erazmus Dr hab. Piotr Majer, prof. UWM Prof. dr hab. Stanisław Mraz Prof. dr hab. Witold Pokruszyński Prof. Paulo Aldo Rossi Prof. Silvestre Bello Rodriguez Prof. dr hab. Ligita Simanskiene Prof. dr hab. JanWidacki Prof. dr hab. Bronisław Sitek Prof. dr hab. Peter Terem Prof. dr hab. Sebastiano Tafaro Prof. dr hab. Svetlana Zapara Zespół redakcyjny dr hab. Magdalena Sitek, prof. WSGE dr hab. Jerzy Zawisza, prof. WSGE mgr Sylwia Ćmiel dr Krzysztof Dziurzyński mgr Aurelia Łuczyńska mgr Elżbieta Jamróz mgr Aleksandra Ukleja - redaktor naczelna - I zastępca redaktora naczelnego - II zastępca redaktora naczelnego - redaktor statystyczny - redaktor językowy - redaktor językowy - sekretarz redakcji Adres redakcji Wydawnictwo Wyższej Szkoły Gospodarki Euroregionalnej im. Alcide De Gasperi w Józefowie 05-410 Józefów, ul. Sienkiewicza 2 tel./fax +48 022 789 19 03 [email protected] www.wsge.edu.pl Korekta mgr Sławomir Koźlak © Copyright by Wyższa Szkoła Gospodarki Euroregionalnej im. Alcide De Gasperi w Józefowie, Józefów 2012 Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, przedrukowywanie i rozpowszechnianie całości lub fragmentów niniejszej publikacji bez zgody wydawcy zabronione. Journal of Modern Science dostępny jest także w wersji elektronicznej na stronie: http://www.wsge.edu.pl/pl/journal-of-modern-science-wydania.html Za wersję pierwotną niniejszego czasopisma uznaje się wersję wydaną drukiem. Wydanie I ISSN 1734-2031 Wydawnictwo Wyższej Szkoły Gospodarki Euroregionalnej im. Alcide De Gasperi 05-410 Józefów, ul. Sienkiewicza 2 http://www.wsge.edu.pl/pl/biblioteka-i-wydawnictwo.html Skład, łamanie, projekt okładki mgr Miłosz Ukleja Druk i oprawa P.H.U. Multikram Nakład 150 egz. 2 | WSGE Spis treści: nauki humanistyczne Barbara Karolczak-Biernacka Synthesis as a research objective (Synteza jako product badań) 9 Artur Piszczatowski The Scientific Thought Process and Public Sociology:A Discussion of Three Cases in Baltimore, WashingtonDC and West Virginia (Proces dydaktyczno-naukowy i socjologia publiczna -na przykładzie trzech przypadków: Baltimore, Washington DC and West Virginia)27 Waldemar Kozłowski Ewa Matczak Profession for my child: aspirations of parents (Zawód dla mojego dziecka: aspiracje rodziców) 47 Anna Schneiderová SKOPOS theory In the translation process (Teória SKOPOS v procese prekladu) 69 nauki społeczne Jan Galster Tomasz Staranowicz The constitutional notion of family agricultural holding and its statutory deformation. The one case study (Konstytucyjne pojęcie rodzinnego gospodarstwa rolnego i jego ustawowa deformacja. Studium jednego przypadku) 79 Iwona Niedziółka Consumer safety in the light of the European Consumer Centres Network (Bezpieczeństwo konsumentów europejskich w świetle działania Europejskich Centrów Konsumenckich) 91 WSGE | 3 Dorota Lis - Staranowicz Coercive measures before the court (Środki przymusu bezpośredniego przed sądem) 105 Aleksandra Szejniuk Kontrola instrumentem bezpieczeństwa (Control as an instrument of safety) 121 Bożenna Barbachowska Information security in the company (Bezpieczeństwo informacji w firmie) 145 Recenzje i Sprawozdania Bronisław Sitek Book review: Kozera Ewa, Sadowski Piotr i Szymański Andrzej. (2008). Problemy własności w ujęciu historyczno-prawnym 177 Ewa Lubina Book review: Skałbania, Barbara. (2009). Poradnictwo pedagogiczne. Przegląd wybranych zagadnień 185 Ida Li Vigni Book review: Mantegazza, Paolo. (2007). Sogno. L’Anno 3000. Editpre: Lupetti.191 Miłosz Ukleja The report of the educational conference: “The dilemmas of contemporary security” Józefów, 18th April 2012 (Sprawozdanie z konferencji naukowej “Dylematy współczesnego bezpieczeństwa”, Józefów 18 kwietnia 2012 r.) 223 Aleksandra Ukleja The report of the educational conference: “Juvenile Crime -Theory and Practice” Józefów, 23th May 2012 (Sprawozdanie z konferencji naukowej “Przestępczość nieletnich – teoria i praktyka”, Józefów 23 maj 2012 r.) 229 Krzysztof Dziurzyński Dysleksja – bibliografia Wydawnictwa ciągłe za lata 1960-2011 Dyslexia – bibliography Serial publications in 1960-2011 237 4 | WSGE WSGE | 5 6 | WSGE Nauki Journal humanistyczne of Modern Science WSGE | 7 8 | WSGE Barbara Karolczak-Biernacka WSGE | 9 10 | WSGE Synthesis as a research objective Synteza jako product badań dr hab. Barbara Karolczak-Biernacka, prof. WSGE Wyższa Szkoła Gospodarki Euroregionalnej im. Alcide De Gasperi w Józefowie [email protected] Abstract In the face of abundance of fragmentary research projects and epidemic dissemination of scientific journals, the article is dedicated to synthesis as a research objective. The author draws upon profound experience gained in the period in which it constituted a part of government and ministry research projects as a separate research assignment. The article encompasses the definition of synthesis and a creative context of this notion, exemplary synthesis made by Jantsch, Szczepański and Tomaszewski, the problem of utility of science, interrelations between phenomena, generalizations, theoretical statements, theory construction, laws of science as well as the question of dependence of the synthesis level upon the scope of analyzed aspects of social reality. Keywords: synthesis, generalizations, utility of science, theory construction, laws of science Wprowadzenie „Tym, co charakteryzuje współczesną naukę jest nacisk na systematyzację wiedzy, na sprawdzalną empirycznie teorię, a nie na surowe doświadczenie”1. Doświadczeń tych, (czyli szczegółowych badań empirycznych) jest zresztą coraz więcej, a ich liczba sięga wielkości przekraczających możliwość kontaktu pojedynczego badacza z każdym poszczególnym dziełem. Nie bez racji mówi się też o „epidemicznym rozprzestrzenianiu czasopism naukowych” i o potrzebie zahamowania „zalewu publikacji naukowy1 M. Bunge, Scientific Research, t. I, Berlin-Heidelberg, New York 1967, s. 380; Także E. Geblewicz, O pewnych charakterystycznych różnicach w problematyce i metodach badań nauk w początkowym stadium rozwoju i nauk zaawansowanych [w:] Fragmenty Filozoficzne, Warszawa 1967, s. 30-31. WSGE | 11 ch”2. Z drugiej strony widoczne jest podejmowanie nadal wycinkowych tematów badawczych oraz tematów znanych, dawno spopularyzowanych, lecz w których weryfikacji empirycznej poddaje się bardzo różne i coraz to nowe przypuszczenia (hipotezy bądź pytania) co do specyficznych uwarunkowań poszczególnych zjawisk i stanów. Same ich opisy (tych stanów) coraz częściej też ocenia się jako procedury niewystarczające, a według skrajnego poglądu – opis zjawiska (stanu, obiektu) nie jest uznawany jako badanie naukowe. W tej sprawie prof. B. J. Gawecki wypowiada się następująco: „zawsze celem naukowego badania jest odkrycie pewnych związków; można też powiedzieć, że zdolność wykrywania związków - czy to między myślami ludzkimi, czy to pomiędzy zaobserwowanymi faktami, czy wreszcie pomiędzy teraźniejszością a przeszłością - stanowi istotną wartość nauki”3. Wracając do problemu zwiększania się liczby wycinkowych badań, czasami bardzo szczegółowych, można zwrócić uwagę, że jakkolwiek dotyczą one nieraz ogólnie tej samej kwestii – wnioski z nich wypływające mogą się znacznie różnić. Przy tej okazji nasuwają się dwie refleksje. Jedna dotyczy przyczyn rozbieżności „pierwszego rzędu” (rozbieżności wniosków), druga – przyczyn rozbieżności „drugiego rzędu”. Wyjaśnijmy. Przez przyczyny „pierwszego rzędu” rozumiemy kroki badacza związane dość blisko z podejmowanym problemem, jak: 1. Postępowanie badawcze według określonej wąskiej albo specyficznej teorii, 2. często w związku z tym (pkt.1) stosowanie narzędzi pomiaru zasadniczo różniących się od innych narzędzi, a przeznaczonych do kontroli takiego samego zjawiska (obiektu, stanu), 3. stosowanie jakiejś szczegółowej procedury badawczej bez uwzględnienia teorii, której ta procedura jest podporządkowana (teoria taka zazwyczaj informuje o ograniczeniach stosowalności), 4. podejmowanie przez badacza takich kroków w procedurze „poznania”, które są częściowo lub całkowicie oderwane od istniejącego stanu wiedzy, tworzenie „prywatnej” teorii czy nawet dyscypliny wiedzy. 2 A. Wysocki, Zagadnienia informacji naukowej w pracy badawczej, „Zagadnienia Naukoznawstwa” 1965, 1-2, s. 91. 3 B. J. Gawecki, Myślenie i postępowanie, Warszawa 1975, s. 179. 12 | WSGE Stwierdzenie to znajduje poparcie w analizie dokonanej przez prof. Ossowskiego, który konstatuje, że zdarza się, iż socjolog (na przykład – przyp. BKB) „zachowuje się tak, jak gdyby wiedza zaczynała się od niego: buduje sobie własną aparaturę pojęciową, stawia od początku dawne zagadnienia, niejednokrotnie robi odkrycia, których już przedtem inni dokonali, albo nawet, które weszły już w sferę wiedzy potocznej, i nadaje im pozór nowości, formułując je w nowym języku. Ułatwia to panująca na naszym terenie anarchia pojęciowa i terminologiczna, która także różni socjologię od nauk przyrodniczych”4. Przyczyną „drugiego rzędu” jest fakt nieuwzględniania przez badacza konieczności „usytuowania” podejmowanego problemu (a w tym i teorii dotyczącej tego problemu) w szerszym kontekście wiedzy, jak przykład podporządkowania zjawisk świetlnych elektryczności albo magnetyzmu elektromagnetycznej teorii światła, a także w kontekście praktyki społecznej5. „Usytuowanie” badanego problemu w szerszym kontekście wiedzy dokonuje się przez ustalenie związków pomiędzy tymi problemami a innymi zagadnieniami i stwierdzonymi już faktami. Takie porządkowanie materiału nazywane też bywa syntezą. Synteza będzie więc jedną z metod stosowanych w procesie poznawczym („scalanie elementów w całość; ujęcie pewnych zjawisk jako tworzących całość”), podobnie jak analiza („rozbiór, myślowe, pojęciowe wyodrębnienie cech, części lub składników badanego zjawiska, przedmiotu; badanie cech elementów lub struktury czegoś oraz związków między nimi zachodzących”)6. Obok nazywania syntezą czynności związanych z „łączeniem elementów”, termin ten stosowany jest także w znaczeniu rzeczownikowym (jako nazwa obiektu) do określenia rezultatu tych czynności. W takim sensie terminu tego użyto w tytule niniejszego tekstu. 1. Pojęcie syntezy Czym jest synteza jako „wytwór” badań? Jakie właściwości należy jej 4 S. Ossowski, O osobliwościach nauk społecznych. Dzieła t. I, IV, Warszawa 1967, s. 223. 5 Jest to inna kwestia niż znany dylemat „empiria czy teoria” bądź przeciwstawienie „ślepych faktów – pustym konstruktom” (patrz: W. P. Mc Even, The Problem of Social-Scientific Knowledge, Totowa 1963, s. 230 – cyt. za P. Sztompka, Teoria i wyjaśnianie. Z metodologicznych problemów socjologii, Warszawa 1973). 6 Słownik Wyrazów Obcych. PWN. Warszawa 1971. WSGE | 13 przypisać? Termin synteza jako nazwa obiektu wprowadzany bywa coraz częściej do praktyki społecznej. Od nie tak dawna na przykład wiemy, że w systemie aparatury elektronicznej pewne egzemplarze noszą miano syntetyzatorów (stosowane w TV dla prezentacji pewnego zbioru informacji; w muzyce dla wytwarzania nowych barw dźwięku, głosu np. imitującego określone zachowania zwierząt, maszyn, też ludzi). Wymogi podejmowania nowych problemów w gospodarce narodowej (kompleksowych, „realizowania pewnych systemów” >procesów<) spowodowały wyodrębnienie się nowej specjalności zawodu inżyniera – inżyniera syntetyka. „on ma istniejące potrzeby społeczne, odpowiadać na pytania „co” (co realizować?), formułuje – niełatwe do sformułowania – problemy kompleksowe, projektuje system, w którym te potrzeby społeczne będą zaspakajane7. Osobę pełniącą role inżyniera-syntetyka charakteryzować winny: „znajomość zjawisk społecznych, umiejętność analizowania okoliczności socjologicznych i uwarunkowań psychologicznych, a przede wszystkim opanowanie tych nauk, których elementami centralnymi są takie pojęcia, jak: działanie, realizacja, operacja, proces, kierowanie, organizacja”8. Właściwości takich należałoby oczekiwać u każdego z autorów syntez, osób podejmujących się takich autorskich dokonań. 2. Synteza jako zadanie badawcze Syntetykami są też badacze (pracownicy nauki), którym na podstawie szczegółowych prac innych autorów lub swoich własnych zleca się dokonanie autorskiego opracowania całości. Podkreślamy - autorskiego, bowiem syntetyk ma tu wnieść nowe wartości, podejmowane przez swój własny sposób rozumienia i odczytywania świata, i węziej – zbioru wiedzy czy problemu w częściach, w różnych podejściach przedstawionego tematu. W dziedzinie programowania badań naukowych9 „synteza” jest oczekiwanym „produktem finalnym”, powstałym w wyniku zrealizowania określonego działu koordynowanego projektu i w końcu zrealizowania całości zadania. 7 dr B. Walentynowicz, Inżynier syntetyk. Felieton.”Wektory” 1972, 2. 8 op. cit. 9 Myślę tu o systemie badań zespołowych, stanowiących centrum zainteresowania jednostki naukowej (np. uczelni, instytutu) czy szerzej centralnie koordynowanych i związanych z tym programach (planach), w których „synteza” bywa zadaniem zamawianym, lub dla obrazu zjawiska koniecznym. 14 | WSGE Po tej dygresji wróćmy do zadanego pytania. Czym jest synteza w myśleniu naukowym? Odpowiedzi na to pytanie – obok wyżej określonego już stanowiska – dostarczyć winny przykłady. Sięgamy do pierwszego. W 1966 roku Erich Jantsch przyjął ofertę instytucji o skrótowej nazwie OCDE polegającą na zbadaniu stanu zaawansowania prognostyki technicznej. Dokonał określonej pracy analitycznej (analizował ankiety specjalnie rozpisane oraz literaturę przedmiotu), w wyniku której po roku (tj. w 1967) wydał książkę pt. Technological Forecasting in Perspektive. Wyliczył w niej 100 różnych metod prognozowania techniki i ich „nieskończoną rozmaitość wszelkich możliwych niuansów” tak, że „techniki podstawowe giną w powodzi technik mających znaczenie drugorzędne”. Oto fragment rejestru tych technik: Refleksja intuicyjna: ● brainstorming (burza mózgów) ● metoda delficka. Rozpoznawcze prognozowanie techniki: ● ekstrapolacja serii czasowych (modele analityczne i modele fenomenologiczne) ● krzywe prób ● przedstawienia kontekstowe ● analiza morfologiczna ● scenariusze ● analiza historyczna ● przewidywanie rozpoznawcze probabilistyczne ● analiza ekonomiczna ● modele operacyjne ● przewidywanie rozpoznawcze na poziomie agregatów. Jak nietrudno zauważyć, olbrzymie zróżnicowanie obiektów (technik prognozowania) składających się na pewną sumę informacji utrudnia sformułowanie wartościowszych konstatacji. E. Jantsch zaproponował również klasyfikację bardziej złożoną, podjął działanie ku syntezie. W tym celu w klasyfikacji tej uwzględnił trzy ujęcia – wymiary przewidywania techniki, tj.: ● ujęcie „rozpoznawcze” i „normatywne” WSGE | 15 ● wymiary: społeczne, techniczne, ekonomiczne oraz siłę ich wzajemnych powiązań ● „filozofie”: obiektywną (deterministyczną), subiektywną (niedeterministyczną), systemową (przyszłość systemu zależy od jego struktur). Przez wprowadzenie wymienionych trzech parametrów opisał sposoby przewidywania techniki bardziej przejrzyście i w nowych kategoriach, umożliwiających klasyfikację głównych technik prognozowania10. Przykład następny. W roku 1974 ukazała się kolejna praca prof. Jana Szczepańskiego pt. Zmiany społeczeństwa polskiego w procesie uprzemysłowienia. Jan Strzelecki na łamach „Literatury” podjął próbę zrecenzowania tej pracy, a właściwie określenia jej charakteru albo sklasyfikowania. Z tego punktu widzenia prezentuje jej zawartość, a sposób, w jaki to czyni, jest niezmiernie użyteczny dla naszych rozważań. Poszukując trafnego określenia omawianej książki, J. Strzelecki pisze: „Najbardziej pasowałby termin synteza, jest to bowiem rzecz, zawierająca gęsty wywar z badań nad procesami powojennej, socjalistycznej industralizacji, prowadzonych przez różne gremia polskich socjologów w ciągu ubiegłych lat... Wieloma z prac, na które się powołuje kierował... sam, bądź inicjował je lub współdziałał w metodologicznych zabiegach, poprzedzających sam badany proces. W tle rozważań Szczepańskiego tkwi więc pracowity i obszerny dorobek polskiej empirycznej socjologi... Jeśliby się zgodzić na termin synteza, to ze wskazaniem, że nie jest to synteza bierna (podkr. BKB), która poprzestaje na zbiorczym zestawieniu danych, dodając stanowisko pracy do stanowiska pracy, szkołę do szkoły i lodówkę do lodówki, w słusznym zadowoleniu, że wszystkiego jest więcej. Mamy tu do czynienia z syntezą aktywną (podkr. BKB), która różnorodne dane łączy i komponuje w związku z przerastającym je zagadnieniem, które syntetyk wnosi w świat obserwowalny jako całkującą zasadę... (podkr. BKB)... Porządkowi pojęć odpowiada pewien układ koncepcji, wśród których miejsce pierwsze zajmuje pojęcie socjalistycznej industralizacji...”11. Dzięki syntezie aktywnej „uzyskujemy w świadomości inny obraz (podkr. BKB) tego przedmiotu niż przed zastosowaniem tej metody, bo wzbogacony wiedzą o wewnętrznej strukturze tego przedmiotu. A więc rekonstrukcja jako wynik syntezy jest odtworzeniem badanego przedmiotu na wyższym szczeblu (podkr. BKB) procesu poznania”12. 10 Prognozowanie techniki: metody i zastosowanie – studium bibliograficzne. „Zagadnienia Naukoznawstwa” 1973, 3. 11 J. Strzelecki, Nauka jako forma partnerstwa.”Literatura”. 11.VII.1974 r. 12 W. Sztumski, J. , Zagadnienia teorii poznania. Kraków 1975. Skrypty Uczelniane AGH nr 442, s. 55. 16 | WSGE Innym przykładem syntezy jest sformułowane przez prof. Tadeusza Tomaszewskiego podejście do psychologii jako do nauki zwane w skrócie „teorią czynności”. Zgodnie z tym podejściem „psychologia jest nauką zajmującą się badaniem czynności ludzkich i ich mechanizmów regulacyjnych”. Teoria czynności to pewien „system założeń metodologicznych”, który pozwala w owy sposób rozpatrywać człowieka w kontekście społecznym, jego rozwój i działanie. Lektura prac prof. Tomaszewskiego wskaże Czytelnikowi, do jakich stwierdzeń syntetyzujących doszedł Autor „teorii czynności”, studiując (czytaj: analizując) klasyczne ujęcia psychologii (introspekcyjne, behawiorystyczne, psychoanalityczne, dynamiczne). Koncepcja prof. Tomaszewskiego nie jest prostą sumą dotychczasowych podejść do psychologii. Autor „teorii czynności” prezentuje swój własny oryginalny punkt widzenia, własną propozycję teoretyczną mającą znaczny walor aplikacyjny. Zdarza się, że przez syntezę rozumie się sumę obserwacji szczegółowych, że „syntetyk” dokonuje prostej operacji dodawania wyników prac cząstkowych, nie wnosząc tym samym żadnych naukowych wartości od siebie. Na ogół czyni tak przez streszczenie dzieł cząstkowych. W dziedzinie humanistyki jak też nauk społecznych dokonywanie syntez jest „zabiegiem” znacznie trudniejszym niż w naukach przyrodniczych. Tam synteza „zjawia się” czasami niejako w sposób naturalny, jak choćby potoczne doświadczenia w dziedzinie mieszania barw13 (w nauce patrz teoria Younga-Helmholtza). Jeśli przez syntezę rozumieć wyższy stopień uogólnienia n-tych dzieł szczegółowych14, wówczas podejmując się takiego zadania w oparciu o dostępną porcję różnych danych końcowych z badań szczegółowych, podejmować będziemy wysiłek ustalenia kategorii nadrzędnych. Ich sformułowanie zależne będzie od charakteru materiału empirycznego (badanego w ogóle) i celu społecznego, który miał zbieraniu tego materiału przyświecać. 13 Jak wiemy wystarczą trzy barwy by uzyskać wszelkie kombinacje kolorów (czytaj: nowe jakości). 14 W dialektyce Hegla synteza jest wyższym stopniem rozwoju, rozwiązującym sprzeczności stopni poprzedzających (tezy i antytezy). W znaczeniu metodologicznym – synteza jest więc formułowaniem twierdzeń ogólnych na podstawie uznanych za prawdziwe zdań cząstkowych – inaczej uogólnianiem. Odróżniając zdania syntetyczne od analitycznych, powiemy, że zdanie syntetyczne orzeka więcej o podmiocie, którego dotyczy, niż to, co zawarte jest w treści nazwy. WSGE | 17 Tabela 1. Uproszczony wyraz uogólniania Lp. Kategorie nadrzędne Badane zjawiska 1 Waga 2 Wzrost 3 Percepcja szkodliwości 4 Percepcja użyteczności 5 Karanie Rozwój fizyczny Percepcja skutków Sankcje 6 Nagradzanie innego modelu po niepowodzeniu Manipulowanie sytuacją obiektywną; 7 Wybór w rozwiązywaniu modeli zadanych poszukiwanie optymalnej strategii 8 Wybór zadania następnego nieformalnie czynności 9 Stosowanie pomocniczych o zgodę na odłożenie zadania na inny 10 Apel termin 11 Prośba o zwolnienie z zadania 12 Typ działania w stosunku do sfery X Akceptacja – negacja sfery X 13 Opinie o sferze X Formułowanie wniosków odnoszących się do realizacji pewnych założonych celów społecznych zbliża syntezy z prowadzonych badań na użytek praktyki do ekspertyz15. Jest oczywiste, że „synteza” jako zadanie zamówione ma być taką pracą, która dostarcza zleceniodawcy dyrektyw praktycznych albo wniosków dla realizacji założonych celów społecznych (szeroko rozumiejąc ten termin). 3. Użyteczność nauki Problem zakładanego wykorzystania nauki w różnych dziedzinach życia społecznego nie jest zagadnieniem nowym. Ba, istniejąca Rada Towarzystw Naukowych i Upowszechniania Nauki przy PAN znana była z wykazywania znacznej aktywności w tym kierunku. Ilustrują ją na przykład dwie pozycje książkowe pt. Upowszechnianie nauki i zainteresowanie nauką (1971) oraz Stosowanie nauk społecznych w praktyce (1973)16. 15 „Ekspertyza” oznacza „zbadanie i rozwiązanie przy pomocy biegłych jakiegoś zagadnienia wymagającego specjalnych wiadomości”. Słownik Wyrazów Obcych. PIW. Warszawa 1969, s.179. 16 J. Kubica, A. Podgórecki (red.), Stosowanie nauk społecznych w praktyce. 18 | WSGE Tę ostatnią jej autorzy określili jako „przyczynek do rodzącej się nauki o stosowaniu nauki w praktyce”17. Znane jest odróżnianie „umiejętności – daru” do odkryć naukowych od umiejętności wykorzystania istniejącej wiedzy w praktyce. Obydwie zdolności prezentował wielokrotnie prof. P. Zimbardo, wyjaśniając mechanizmy zachowań w wielu sferach, nie tylko w znanym eksperymencie na Uniwersytecie Stanforda. Problem praktycznej użyteczności „syntezy” poruszamy z myślą wyodrębnienia zagadnień z tym związanych, które mogą wpływać na poziom opracowania i rzeczywistą wartość omawianego produktu. Wcześniej stwierdziliśmy, że w humanistyce albo inaczej w naukach społecznych i humanistycznych dokonywanie syntez jest o wiele trudniejsze niż w naukach przyrodniczych. Także ze względu na użyteczność praktyczną syntez warto powrócić do tej sprawy, a to dlatego, że: 1. „w stosowaniu nauk społecznych większą rolę niż w stosowaniu nauk ścisłych odgrywa system wartości badacza w ocenie danych naukowych i analiza systemu wartości zleceniodawcy badań, 2. wyniki nauk społecznych są częściej niż wyniki nauk ścisłych kontrowersyjne, m.in. ze względu na większy w naukach społecznych wpływ czynności badawczych na uzyskane wyniki, 3. w naukach społecznych są mniejsze niż w naukach ścisłych możliwości dokonywania międzydyscyplinarnych syntez jako podstawy dla prawidłowych projektów zmian, 4. szybsze tempo zmian w społeczeństwie niż w przyrodzie powoduje, że niekiedy zanim zakończy się badania lub opracuje projekt reformy, zmianie ulega charakter problemu, 5. w naukach społecznych można wyróżnić specyficzne dla tych nauk typy badań szczególnie ważnych w rozwiązywaniu problemów społecznych, jak badania operacyjne czy reformujące...”.18 Te utrudnienia, na jakie napotykamy w trakcie badania opracowań generalizujących z dziedziny zjawisk społecznych, dodają się do faktu, że synteza jest „przechodzeniem od problemów łatwiejszych do trudniejszych” (zasada Kartezjusza). PAN. Wrocław 1973. 17 W pamięci mam publiczną wypowiedź prof. J. Reykowskiego na temat tego, że są specjaliści od nauki-badań i też tacy, od których zależą wdrożenia. 18 J. Kubica, Modele procesów stosowania nauki w praktyce w badaniach zagranicznych [w:] Stosowanie nauk społecznych w praktyce...op. cit. WSGE | 19 4. Synteza ścieżką do teorii Przechodzenie od zagadnień łatwiejszych do trudniejszych spotykamy wówczas, gdy w pracy naukowej mamy najpierw do czynienia z opisem stanów jednostkowych, by potem przejść do ustalenia zależności między faktami (stanami) i szerszych generalizacji. W ten sposób formułując myśli, dochodzimy do „porównania” syntezy z teorią, a ściślej – do wykorzystania wiedzy i dyrektyw odnoszących się do budowania teorii (w tym także twierdzeń teoretycznych i praw) na użytek konstruowania wartościowych poznawczo syntez. Stefan Nowak mówi o twierdzeniach teoretycznych jako „twierdzeniach ogólnych o związkach między zmiennymi czy zjawiskami”. Także Andrzej Malewski pisząc o teorii, ma na myśli „zespół twierdzeń dotyczących zależności rządzących ludzkim zachowaniem”19. Przyjęcie kryterium zależności zjawisk jako warunku kwalifikującego twierdzenia jako teoretyczne wyznacza, że zdanie „stopień pozytywnej zmiany pod wpływem przekazu informacji jest tym większy, im większa jest atrakcyjność nadawcy”20 będzie twierdzeniem teoretycznym, zaś zdanie „uczniowie mają wysoką sprawność fizyczną” – nie. Kryterium „zależności zjawisk” wymaga uzupełnienia o kryterium warunkowości, co oznacza, że miano teoretyczności przyzna się takim twierdzeniom, w których „generalizacja stwierdza, że jeśli zajdą dane warunki, pewne inne fakty okażą się także prawdziwe”21. Pomijając inne kwestie szczegółowe22, przytoczymy kolejne przykłady twierdzeń: 1) odpowiadającym dwóm podanym wyżej kryteriom i 2) nie: Ad.1. „Jeżeli człowiek dozna frustracji, będzie przejawiał tendencje agresywne”. Ad.2. „Wśród uczniów szkoły X stwierdzono znaczny procent ocen dostatecznych”. 19 S. Nowak, Studia z metodologii nauk społecznych. Warszawa 1965, s. 118; A. Malewski, O zastosowaniu teorii zachowania. Warszawa 1965, s. 1 (cyt. za P. Sztompka, Teoria i wyjaśnianie. Z metodologicznych problemów socjologii. PWN, Warszawa 1973). 20 D. Krech, R. Crutchfield, E. Ballachey, Individual in Society. New York 1962, s. 232. Cyt. za P. Sztompka, Teoria i wyjaśnianie...op. cit., s. 51. 21 H. L. Zetterberg, Social Theory and Social Practice. New York 1962, s. 84, Cyt. za P. Sztompka, Teoria i wyjaśnianie…op. cit. 22 Czytelnika odsyłamy do tekstu książki P. Sztompki. 20 | WSGE Pierwsze twierdzenie ma wartość teoretyczną, drugie – nie. Dodać trzeba, że podane dwa kryteria uzupełniane są przez trzy dalsze przy „ustalaniu” „teoretyczności” twierdzeń, tj. cechę teoretyczności nadaje się takim twierdzeniom, które mogą (są) być ogólnymi prawami nauki, a więc nie dotyczą obiektów (faktów) zlokalizowanych w jakimś tylko czasie i przestrzeni, dotyczą tylko określonych przedmiotów z danej klasy, mają natomiast wysoki stopień ogólności (w przeciwieństwie do twierdzeń pospolitych), które także zawierają terminy teoretyczne (w odróżnieniu od obserwacyjnych)23. Wypada dodać, że terminowi teoria nie zawsze nadaje się takie samo znaczenie. Problem leży jednak głównie w stopniu restryktywności, czyli w zakresie wymagań, jakie stawia się teorii oraz w funkcji, jaką się jej przypisuje. Zgodnie z tym ostatnim warunkiem, taki rezultat badawczy, który pełni funkcję eksplanacyjną (dostarcza odpowiedzi na pytanie „dlaczego jest tak?” i jemu podobne), jest teorią. Uzupełnimy: „teoria to... nie każda, a tylko szczególnie kwalifikowana odpowiedź naukowa na pytanie „dlaczego?”24. Poświęcenie nieco uwagi (choć w sposób uproszczony) problemowi twierdzeń teoretycznych i teorii sprzyja, jak się nam wydaje, refleksji nad zawartością rezultatów („produktów”) badań. Traktując w ten sposób „syntezę” – w rozumieniu podanym wcześniej – szukamy takich obszarów z zagadnień metodologicznych, które ich autorom (autorom tych syntez) przybliżą „obraz” dobrego produktu. By nie popełnić błędu, trzeba wyjaśnić, że „synteza”, której dotyczy wywód, niekoniecznie musi być równoważona z rezultatem budowania jakiejś teorii naukowej. Winna natomiast odwoływać się do jakiegoś systemu teoretycznego. To, co powiedzieliśmy wyżej o teorii i twierdzeniach teoretycznych, było próbą ilustracji, co się rozumie przez „teorię” i z jakimi kryteriami m.in. należy się liczyć, jeśli zamiarem „syntetyka” jest dojście do teorii albo inaczej – jeśli „syntetyk” wartościuje swój produkt (syntezę) z punktu widzenia twórczości naukowej (tworzenia wiedzy naukowej). 23 Teoria to „system zdań zawierających przynajmniej jedno zdanie nieobserwacyjne, tzn. takie, w którym występują terminy teoretyczne”. J. Gedymin, Problemy, założenia, rozstrzygnięcia. Studia nad logicznymi podstawami nauk społecznych. Poznań 1964, s. 181. 24 Patrz: P. Sztompka, Teoria i wyjaśnianie...op. cit., s. 80 i nast. WSGE | 21 5. Budowanie teorii i praw nauki Ponieważ w syntezie mamy do czynienia z uogólnianiem, można by przy jej tworzeniu skorzystać z tych dyrektyw postępowania badawczego, które odnoszą się do odpowiednich obszarów działań metodologicznych dotyczących generalizacji. BUDOWANIE POJEDYNCZYCH WYJAŚNIEŃ USTALANIE ZALEŻNOŚCI WIĄZANIE POJEDYNCZYCH WYJAŚNIEŃ W SYSTEM USTALNIE ZALEŻNOŚCI. WIĄZANIE SYSTEMÓW WYJAŚNIEŃ W SYSTEM TEORETYCZNY1 Takim edukacyjnie użytecznym obszarem jest właśnie proces budowania teorii, różne jego strategie i szczegółowe dyrektywy. Każdorazowo25 punktem wyjścia są „fakty empiryczne” (pojedyncze zdarzenia, fakty problematyczne, dane empiryczne, zdania obserwacyjne). Potem „trwa” proces generalizacji i etapowych ustaleń o różnym stopniu ogólności (coraz to wyższym), czasami (zależnie od strategii) „przerywany” weryfikacją sformułowanych twierdzeń. Rezultat końcowy to „prawa najwyższej ogólności” i „teorie ogólne”. Kolejne etapy uogólniania to według jednej strategii: 1) pogłębianie interpretacji badanych zjawisk, „podwyższanie szczebla ogólności kolejnych twierdzeń”; według innej 2) „zwiększanie uniwersalności twierdzeń, poszerzanie zasięgu (zwłaszcza historycznego, czasowego czy przestrzennego) zjawisk, o których teoria mówi”26. Nie wdając się w szczegóły, stwierdzimy, że im bardziej generalizacje dotyczą istoty zjawisk, tym większy ich walor. Obok problemu twierdzeń teoretycznych, teorii i jej budowaniu kilka słów o prawach. Niektóre zresztą warunki wyznaczane dla twierdzeń teoretycznych odnoszą się także do praw. DANE EMPIRYCZNE generalizacja PRAWA TEORIA (SYSTEM PRAW) systematyzacja 25 Tzn. zależnie od strategii. 26 O generalizacyjnych strategiach budowy teorii, patrz: Sztompka, Teoria i wyjaśnianie... op. cit., s. 96 i nast. 22 | WSGE Prawa mają swoje określone miejsce w procesie budowania teorii. „Spośród twierdzeń ogólnych występujących w nauce najdonioślejszą rolę przypisuje się tym twierdzeniom, które otrzymują status praw nauki... sformułowanie praw dostatecznie ogólnych, tzn. takich, których szczeble ogólności odpowiadałaby etapowi rozwoju osiągniętemu przez daną dyscyplinę (w danym zakresie), urasta do najważniejszego (podstawowego) zadania stojącego przed nauką”27. Pomijamy inne kwestie, zatrzymując się na syntetyzującej funkcji praw. J. Such pisze: „najbliższe intuicjom uczonych i zarazem najbardziej zgodne z rzeczywistym statusem prawa nauki empirycznej wydaje się wszakże ujmowanie praw jako (w pewnym przynajmniej stopniu) syntetycznych twierdzeń ogólnych pełniących pewne funkcje deskryptywne, prewidystyczne oraz eksplanacyjne”28. Dzieli się je na prawa oraz generalizacje historyczne29. Prawa powstają na podstawie dokonywania syntezy zjawisk – zjawisk dotyczących różnych aspektów rzeczywistości. Wymienimy tu – za J. Suchem - aspekt fizykalny zjawisk (w tym chemiczny), a w tym cechy, które są (1) zasadniczo postrzegalne zmysłowo, (2) całkowicie obiektywne, (3) mierzalne, aspekt biologiczny zjawisk (w tym nieurofizjologiczny), który grupuje cechy pewnych całości strukturalnych, a one są (1) układami zdolnymi do reprodukcji (i ewolucji) osobniczej, (2) układami o zapewnionej homeostazie, (3) układami zdolnymi do reprodukcji (i ewolucji) gatunkowej. Kolejnym jest aspekt psychologiczny zjawisk, który pozwala charakteryzować je jako (1) znajdujące się w podwójnej zależności od materii: a) zależności od materii organicznej (są „funkcją mózgu”), b) zależności od materii zewnętrznej (stanowią „odzwierciedlenie świata”), (2) subiektywne, (3) dostępne bezpośrednio jedynie doznającemu podmiotowi, (4) poznawalne bezpośrednio tylko w drodze introspekcji, nie zaś w drodze doświadczenia zmysłowego. Wymienione właściwości zjawisk psychicznych w sposób istotny różnią je od zjawisk fizycznych. Aspekt społeczny zjawisk charakteryzuje pewne całości jako (1) zdolne do pobierania informacji z zewnątrz, (2) zdolne do wymiany informacji międzyosobniczej, (3) regulujące swe zachowanie pod wpływem uzyski27 J. Such, O uniwersalności praw nauki. Studium metodologiczne, KiW 1972, s. 10. 28 op.cit. s. 57. 29 op. cit. s.71. WSGE | 23 wanych informacji, (4) nastawione na wykonanie czynności racjonalnych (realizują określone cele). Pierwsze wrażenie, na jakie naprowadza nas dokonany przegląd (znaczne różnice w charakterystyce poszczególnych aspektów), powodować może przekonanie, że syntetyzujące zdania dotyczyć mogą poszczególnych aspektów rzeczywistości z osobna. Tym samym dotykamy sprawy uniwersalności praw, ich poziomu ogólności. Zapytamy naiwnie, czy są takie prawa (zdania syntetyzujące), które dotyczą wielu lub wszystkich wymienionych aspektów rzeczywistości, albo inaczej – czy możliwe są „syntezy (zdania syntetyzujące) uniwersalne”? Do uzyskania takich syntez doprowadziła filozofia marksistowska, uogólniając osiągnięcia innych nauk, „syntetyzując” wiedzę o różnych aspektach rzeczywistości30. Zaliczymy do nich, na przykład, prawo przechodzenia zmian ilościowych w jakościowe. Poruszając tę teoretycznie specjalistyczną kwestię metodologiczną, także filozoficzną, liczymy się z szansą wywołania u syntetyków refleksji nad poziomem ogólności stwierdzeń zawartych w opracowywanych przez nich syntezach31. W praktyce problem ten wyłania się w związku z badaniami zwanymi „interdyscyplinarnymi”, „kompleksowymi”, „z pogranicza nauk” oraz w nowo powstałych dyscyplinach wiedzy (odnoszących się do nowych aspektów rzeczywistości), jak na przykład cybernetyka, teoria informacji, może biotechnologia i „bezpieczeństwo” już rozpowszechnione jako kierunek studiów i przedmiot akademicki. Wyspecjalizowanych kierunków wiedzy, z nowymi nazwami, zjawia się obecnie coraz więcej. Jak okażą się wartościowe z punktu widzenia poznania świata, wniesienia do nauki świeżej wiedzy i swej metodologicznej odrębności – zobaczymy. Osiągnięciem i postępem byłoby, gdyby to była wiedza poznawczo cenna, unikalna i praktycznie zastosowalna. Wiadomo, że poziom ogólności stwierdzeń (syntez) może być różny. Wiadomo także – o czym już była mowa – że pogłębianie interpretacji zjawisk łączy się z podwyższaniem poziomu generalizacji. Wiemy zatem, kiedy otrzymujemy lepsze wyjaśnienie zjawisk. 30 J. Such, O uniwersalności praw...op. cit., s. 314. 31 O poziomie ogólności praw szczegółowych, patrz J. Such, O uniwersalności... op. cit.. s. 357 i nast. 24 | WSGE Podsumowanie Na koniec prosta ilustracja: jeśli na przykład temat syntezy obejmuje swym zasięgiem trzy aspekty rzeczywistości, powiedzmy biologiczny, psychologiczny i społeczny, wówczas – zależnie od refleksyjności autora-syntetyka, jego wiedzy, także innych cech szczególnych (np. asekuracji, gotowości do wysiłku, niezbędnego w nauce krytycyzmu i samokrytycyzmu oraz rozpoznawania wskaźników zjawiska) – spodziewać się można: 1. trzech odrębnych syntez, dotyczących poszczególnych aspektów rzeczywistości oddzielnie, 2. jednej syntezy wyższego rzędu, w której z trzech badanych aspektów rzeczywistości wyłoniono wspólne im twierdzenia bądź hipotezy, 3. elementów zawartych w pkt.1 i 2 (tj. trzy syntezy szczegółowe oraz jedna wyższego rzędu). Innymi słowy – podsumujmy - w takiej sytuacji możemy się spodziewać „sumy syntez szczegółowych” lub „syntezy syntez” – objęcia syntez szczegółowych „jednym poznaniem” (E. Kant). References 1. Bunge M., Scientific Research, t.I, Berlin-Heidelberg, New York 1967. 2. Gawecki B. J., Myślenie i postępowanie, Warszawa 1975. 3. Geblewicz E., O pewnych charakterystycznych różnicach w problematyce i metodach badań nauk w początkowym stadium rozwoju i nauk zaawansowanych, [w:] Fragmenty Filozoficzne, Warszawa 1967. 4. Gedymin J., Problemy, założenia, rozstrzygnięcia. Studia nad logicznymi podstawami nauk społecznych. Poznań 1964. 5. Krech D., Crutchfield R., Ballachey E., Individual in Society. New York 1962. 6. Kubica J., Podgórecki A. (red.), Stosowanie nauk społecznych w praktyce. PAN. Wrocław 1973. 7. Kubica J., Modele procesów stosowania nauki w praktyce w badaniach zagranicznych, [w:] Stosowanie nauk społecznych w praktyce. PAN. Wrocław 1973. 8. Malewski A., O zastosowaniu teorii zachowania. Warszawa 1965. 9. Mc Even W. P., The Problem of Social-Scientific Knowledge, Totowa 1963. WSGE | 25 10. Nowak S., Studia z metodologii nauk społecznych. Warszawa 1965. 11. Ossowski S., O osobliwościach nauk społecznych. Dzieła t. I, IV, War- szawa 1967. 12. Prognozowanie techniki: metody i zastosowanie – studium bibliograficzne. „Zagadnienia Naukoznawstwa” 1973, 3. 13. Słownik Wyrazów Obcych. PIW. Warszawa 1969. 14. Słownik Wyrazów Obcych. PWN. Warszawa 1971. 15. Sztompka P., Teoria i wyjaśnianie. Z metodologicznych problemów socjologii, Warszawa 1973. 16. Strzelecki J., Nauka jako forma partnerstwa, ”Literatura”. 11.VII.1974 r. 17. Sztumski W., Sztumski J., Zagadnienia teorii poznania. Kraków 1975. Skrypty Uczelniane AGH nr 442. 18. Such J., O uniwersalności praw nauki. Studium metodologiczne. KiW 1972. 19. Walentynowicz B., Inżynier syntetyk. Felieton, ”Wektory” 1972, 2. 20. Wysocki A., Zagadnienia informacji naukowej w pracy badawczej, „Zagadnienia Naukoznawstwa” 1965, 1-2. 21. Zetterberg H. L., Social Theory and Social Practice. New York 1962. 26 | WSGE Artur Piszczatowski WSGE | 27 28 | WSGE The Scientific Thought Process and Public Sociology: A Discussion of Three Cases in Baltimore, Washington DC and West Virginia Proces dydaktyczno-naukowy i socjologia publiczna na przykładzie trzech przypadków: Baltimore, Washington DC and West Virginia Artur Piszczatowski George Washington University [email protected] Abstract The theoretical ideas of Zygmunt Bauman and Michael Burawoy are revisited to form a discussion of professional sociological scientific method and its relationship to various publics. In this theoretical discussion and description of cases it is argued that the sociological method should take the direction of not only an autonomous science with its professional symbolic sociological theoretical devices but that in a globalizing world it is a role for sociology to form the nucleus of thought structure through public instruction that integrates competing forces and continuous abstraction of this globalizing “network” oriented world.1 The essence of sociology is the very foundation in thought structure to integrate with and to manage the network. In this article the experiences of teaching in three diverse settings in the Washington, DC area are discussed to illustrate the potential impact of public sociology on diverse groups of sociology students where the sociological thought is applied with differing results. Keywords: Public Sociology, Network, Society, Teaching Sociology, and Scientific Method Introduction Auguste Compte spoke of a “priesthood of social thinkers” as he struggled to develop a positivistic approach to social thought to delve at an initial essence of what it is that forms the basis of our society. As he struggled with the ability to understand his social reality scientifically, he would practice cerebral cleansing to reduce the ideological foundations that shaped his world-view. A “priesthood of social thinkers” convulsively WSGE | 29 appears to contradict the incipient creation of a scientific method in early sociology but it forms the foundation of the link between scientific analysis and in the case of Auguste Compte the apparent need to bring enlightenment to the masses. A professional core of researchers who simultaneously address their findings to a public that can have a better capacity to deal with this human life and existence; an existence that has the capacity to be developed professionally by sociologists.1 It is precisely this issue that Zygmunt Bauman and Michael Burawoy confront in the role of public sociology, a modern, though historical question, found at the origins of sociology as to what is the role of sociology and thus a sociologist?2 In this paper, select concepts considered by Z. Baumann and M. Burawoy are discussed and synthesized while applying the concepts of public sociology to three cases of sociology students in different positions in the “network.”3 1. A Public Sociology Discussion A criticism of the symbolic discourse of sociologists is that it creates a stratum of information that is incomprehensible and not designed to be understood by many. In this article the significance of social theory and sociology as a science is considered as it relates to Z. Bauman’s and M. Burawoy’s discussion on Public Sociology with several case experiences in the United States; suggesting, that when sociologists teach, they focus on the infrastructure of knowledge and not specialized terminologies. Auguste Compte in his practice of “Cerebral Cleansing” demonstrated, in historical perspective, the basis of social order as well as the line of contention between science and socially created ideological structures.4 Likewise, Auguste Compte envisioned “a Priesthood of Social thinkers.”5 M. Burawoy’s and Auguste Compte’s ideas are related as they, at their core, have the idea of dissemination of a thought structure in mind. In this sense, sociology is not just for sociologists and their interpretation of a specialized world but it is also the capacity to illicit a thought structure within those who are sociologists for the everyday, i.e., human beings. A great failure of sociology as a science is a lack of awareness of the uses 1 Delaney, 2003 2 Burawoy, 2005A, 3 Bauman, 2005, p.130 4 Delaney, 2003 5 Delaney, 2003 30 | WSGE of sociology in the life of the everyday sociologist (from this point referred to as the human being). Sociologists have amassed a great deal of systemic and interpretative thought giving access to the dimensions of social life. At its most fundamental level, it is this capacity to think that needs to be disseminated into public consciousness. Burawoy suggests that sociology has spent the past 100 years building professional scientific thought and that now it should re-embark into the domain of “making public issue of private trouble.” 6 Burawoy argues that sociology must be public again as the publicness of sociology is a complement to professional sociology as it allows organic meaning to develop.7 Likewise, Burawoy suggests that “globalization is wreaking havoc with the state as sociology’s unit of analysis.”8 Depending on the audience a different role is played by a sociologist. It is not a “one source fits all model” as Zygmunt Bauman referred to the deterioration of such models of concretization of society.9 A sociologist has the capacity to tie certain groups into the network, to educate those in power positions, allowing for our social reality to have a chance at structured orientation. A chance at structured orientation is the capacity to engage in informed analysis that allows for a comprehension of the basic contours involved in a decision set. 2. The Network, Society and Public Sociology The picture of a corporation is painted by Z. Bauman with a reference to a network as being the new basis of organization in society. The term society itself was called into question by Bauman as the forces of post-modernism are pulling the social order apart resulting in a lack of uniformity in values and direction. Thought processes flourishing throughout the networks spectrum without necessarily some type of direction and as Z. Bauman noted without a promise of progress.10 Haphazard accumulation of knowledge is found without a process that gives social order that integrates the capacity to comprehend human creativity and likewise the ability to coordinate it in such a way as it is inclusive of varieties of thought, which in some way finds an internal thread to coordinate the information to at least give a barometer of interpretation. If it is a management 6 Burawoy, 2005B, p. 5 7 Burawoy, 2005B, p. 15 8 Burawoy, 2005B, p. 6 9 Bauman, 2005 10 Bauman, 2005 WSGE | 31 of ideas that sociology requires as the large corporate entity grows then indeed human comprehension of existence is not necessarily as elusive as it seems as the area of management has been denoted as this globe, this social world. All too frequently we interpret the universe as something external to our consciousness yet it is within our consciousness as the capacity to reflect in some limited way is part of our human consciousness as we live off of the reflection and cumulative unknown processes surrounding us. Our limited attempt at this entry-way into interpretation of the universe permitted through culture is this society; a collectivity of consciousness imprisoned by modus operandi, and as Z. Bauman suggests what appears to be a post-modern network replacing the imprisonment of state and concrete forms of identity formation. If it is assumed that Z. Bauman is correct in his extrapolation of a network, corporation and management of information flow as key components of this post-modern reality then it becomes a necessity to step into the confines and operation of the network. As the cables of light (fiber optic cables) flash endless array of human culture and information so our thoughts shift into this dimension seeking the conduit that Durkheim sought in our collective understanding of society. What is Public Sociology is a component of this intricate web of meaning structure that we have inherited. In terms of Public Sociology it is the capacity to observe this thought and essence. Below, practical cases considering diverse contextual scenarios are discussed to see their relation to the analogy of the “network.”11 3. American Cases and Scientific Thought: Public Sociology at Work The Case of Baltimore At a small technical school, I had the opportunity, to teach and be taught sociology with one of the most interesting and life-experienced groups. Some members of the group frequently defined themselves during our discussions as “having experienced a tough mark in life.” Problems that were brought out in our conversations were “problems of success in a globalized world,” “violence in local community,” “a general struggle of dealing with life events and the constant need to make ends meet,” as well as a struggle “to improve oneself and to get ahead in life.” The structural expectations of the students, as developed by the administration of the 11 Bauman, 2005 32 | WSGE institution, were to learn basic components of sociology that were not related to theory but simplified to propose a basic almost mechanical aspect of the subject. In this case, a professional institutional text with the purpose of presenting, in simplified form, a portion of a body of knowledge that an academic administration determined should be the most basic in knowledge and comprehension. This approach would be considered the professional approach by M. Burawoy, utilizing the scientific professional skills of a sociologist and bestowing a body of knowledge on students; however, Burawoy suggests that the public sociology should be one which reveals the problems of the students. In this scenario this version of public sociology was enacted. After a period of two weeks the students realized that their lives represented some of the most pressing problems of sociology. In fact they were the sociologists and I was the social theorist who was able to make the connections and trends that comprised the life experiences that they sought explanation for. African Americans and Group Consciousness: A capitalist society, structural disorganization, and community What was interesting about the group from the perspective of a public sociologist was that the connections were not being made between global changes, capitalistic society, race domination and the everyday life existence. In this sense, as is suggested by Bauman and Burawoy, as much as C. Mills is effective in bringing consciousness of the totality to the mindset of an individual it is lacking in complexity to address the alternative thought structures and processes taking place with the multitude of modern thought opportunities. In the Baltimore case, when class structure was presented, a student only through observing the class structure realized his/her class position. This consciousness of individual position is critical because automatically one identifies with others in similar positions. Yet somehow, the mass media, the government, the cultural values in American society are designed to prevent the individual from full awareness of their position in society. Likewise, when discussing deviance a student showed significant distress and internal contemplation that “my life was deviance being shot at by others.” When discussing crime a student mentioned “that she/he fears others and steps away” implying that for most that is precisely what is happening in our modern society, as was suggested by Bauman, we have the capacity not to have contact with others to bring WSGE | 33 control to our social reality but in this case the lack of contact with others, the lack of encouragement to see how one integrates with local and national and international networks allows traditional power structures to dominate over the individual while the individual and others similar in position in the network are dominated by those who have laid their ideological infrastructure. The network analogy used by Bauman is very applicable in this case as there are those who are tied into the network and those who are not. This analogy can be relevant to the use of computers and access to the information present regarding internet technology but in this case it is relevant to those that live in modernity and those that live in post-modern reality. It appears that the social elite, with their own ideological barriers live in the post-modern reality because they have grown to adjust to constant change but in different segments. The elite live in a post-modern career, and business social reality but they choose to maintain the legitimacy of power and domination for their advanced status from the era of modernity. They see the privileges of the network as the result of their class capacity to become educated and to learn the skills of navigating through the network but reinforce their traditional religious, political and ideological models on those just beyond the network. In the discussions with the students from Baltimore several elements became obvious to our common experience that knowledge of the network and knowledge of symbolic and structural imbalances does not necessarily dis-integrate but integrates different groups in society because they are able to imagine the linkages that are missing or to develop strategies for hurdles that present themselves. In sociology, the aspect of scientific gradation is the tool that allows for the exploration of the impact of various variables on a social condition or reality. Through the use of public sociology, the Baltimore students were able to localize their position in the system, to develop a motivational structure and strategy as to how to deal with the imbalances in the system, to develop a hierarchy of power positions resulting in a wider group perspective resulting in changes in identity, individuality, and relationship to the system with the implication that wider group changes will take place. The Case of West Virginia Teaching in a mid-sized school in a small town in West Virginia, I en- 34 | WSGE countered through some of my students issues of reintegrating into American society after returning as veterans of war and in many cases dealing with the rationalized life of part-time labor in a global society and community where many factories have moved to other areas of the world. Teaching in a school in West Virginia, two student comments regarding sociology bring into focus the significance of public sociology. A student stated “that I hate sociology.” This student hated sociology “because now I have to respect others and their religions, I understand that there are so many reasons that people are different.” This student at the end of his/ her discussion suggested “that everyone should have access to sociology at a much younger age.” The ability to understand alternative contexts, alternative meaning structures and the basic conduit of social reality allowed the student to know his/her class position, to understand diversity, to be leery of the power of the state and to realize his/her own potential in shaping the social reality of the society. Well aware of changes in globalization and the impact of some individuals in the rural communities of West Virginia; part-time labor, limited or non-existent insurance, underground drug trade and a constant toughness but at the same time tiredness was in some ways alleviated by social thought. Public sociology encourages an analysis and a realization of one’s position. The realization of position gives the capacity to develop a strategy in this Large Corporate Unit in the sense of Z.Bauman. As this sociologist suggested the new society is a large corporate entity, the capacity of a corporate entity is the formation of strategy that determines its course and direction. The inclusion of increased sociological education, of increased access to information and global generalized knowledge is a passing point to Parson’s goal orientation as it includes the capacity of all participants to gain direction in tying into the system upon non-traditional terms. To use the analogy of the panopticon, as was used by Bauman, and Foucault’s interpretation of the structure it is precisely this same structure that is occurring; however, we now have access to our own personal panopticon, if we realize its presence in our thought structure that has ever more windows:12 some that we will never peak though others that we will open with other individuals to enter into their consciousness and domains. Such is the modern world this endless though limited in eventuality stream of possibility for interpretation. The fundamental limit is how we ourselves explore the potential. Quite possibly the human being is incapa12 Bauman, 2005, p.129 WSGE | 35 ble of grasping the diversity and complexity of this opportunity on a continuous basis. However, the human being is capable of assessing his/her weakness and the relative access or not to the entirety of complexity. Quite possibly, sociology requires systems of interpretive devices to begin making accurate assessments of the totality of existence. In its physical realm the endless possibility of imaginative realities always has a physical/structural component. How do we choose reality? How do we integrate alternative knowledge contexts to our own reality? How do we organize this society not on the framework of the resources and power, control and hegemony associated with it but with the power of the mind. How can we translate the alternate envisioned realities and alternate contexts of thought to a physical world that reacts to the substantive nature of this internal context becomes the fundamental question for sociology. At its most basic form, Public Sociology must assume two standpoints 1) Knowledge to improve humanity must be shared with humanity 2) the public sociologist must always be flexible and bring forth the example of openness to objectively analyzing alternate realities through scientific method. Simply, if sociology does not take on a public perspective but retains its professional boundaries then it is essentially developing scientific thought but not allowing its discoveries to seep into the system that it is exploring. At the core of public sociology is the practical quest “that a separation from social engineering” does not involve physical parts.13 Sociology may find its physical manifestation in the observation of the material world in an attempt to ascertain its true meaning but the practice of sociology and the diffusion of its information is actually something of the mind. It is the capacity to administer a process of the mind to interpret the reflection of physical existence that we have available for us. If we explore the confines of the mind then we find a series of symbolic thoughts with phenomenological linkages. As this person in a diverse anomic world or we can build the parts within our thought structure to interpret the social reality. This is where social engineering in sociology has the capacity to take place, the ability to create objective parts for our thoughts, models for our thoughts that diversify knowledge, that interpret knowledge and that ease our human inability at total comprehension. It is our professional scientific responsibility for analysis and objectivity but it is our own responsibility to our humanity to be public; however, to be public demands a change or at least a distinction in the process that we present our symbolic terminology. 13 In its physical form social engineering was considered deficient by Bauman. 36 | WSGE In a contemporary social theory course a student suggested that social theory “is the capacity to download symbolic meanings that allows us to determine the infrastructure of our thoughts and society.” The student stated, “It’s as if I knew everything before but the vocabulary and concepts allowed me to keep more information in RAM (Random Access Memory) to be able to hold an idea in comprehensive state for a longer period of time.” Social theory with its professional symbolic terminology and quest to delineate the boundaries of social reality and social processes must be associated with one key qualifier: “It’s About Us Human Beings, Silly.”14 Absolutely, all of the theoretical terms and ideas must be abstracted to their understandable human essence that dramatically simplifies the knowledge of theory to the everyday human being. This is a goal for public sociology and for the sociologist that is not exclusive of professionalism but in a sense an indicator of it as humanity having the capacity to understand the essence of social thought has the capacity to enter the symbolic world of the professional sociologist with greater curiosity and interest. In the convulsion of the modern world it is these essences that drive us. Essences that must be strictly adhered to professionally, and judged and analyzed and redefined by the professional core of its science as in this continuous barrage of information there is a need that the processes of the thought structure become the focus of organizing social thought and social reality. Human beings conscious of their thoughts, their ideological infrastructure and their individual symbolic experiences are human beings that think at the sociological level and have the capacity to free themselves from emotive, restrictive, and reactionary responses to the environment. The gift of culture is what gives us control over the natural world; however, the essence of the gift of culture is the reflective ability to envision alternative realities; the ability is seen as a human trait that may work with a simple natural world but a network world demands an increased step of complexity; entering into the thought process, isolating and patterning the internal thought structures and linking up. The Case of Washington DC Teaching at major universities in the Washington, DC area also revealed that Introduction to Sociology students in some of the most elite schools of the country also need to tie into the network. What can be 14 A play on the phrase “It’s about the economy, stupid,” used in American politics to indicate political priority within the social structure. WSGE | 37 found in some students is “as the world turns to conservatism” and sociology speaks of the problems of humanity, a divide that takes place that links social thought with what is perceived at first to be a leftist bias.15 Sociology as a whole can be subject to the failure of understanding what is beyond a set of pre-supposed possibilities. The individual professor taking a stand on a social issue is a very dangerous phenomenon if it is not linked to a genesis that illicits the gradation of the social problem or issue. In America, the core of sociological research regarding globalization and wealth inequality to the ideologized conservative public becomes a dismissal of social research and its conclusions that are similar, in this case to a liberal ideology, which must be contextualized. In “Introduction to Sociology” courses in the United States, the courses are not just designed for sociology students but as a general requirement for many other disciplines in the sciences. As a result, you find those interested in majoring in the social sciences or other disciplines. In regards to public sociology and social thought this is one of a few opportunities for students of different disciplines to acquire the sociological perspective and thought structure. In the major schools in Washington DC one finds a mixture of students from different economic and social backgrounds; however, students with liberal or conservative ideological biases are frequently present in discussion. What is curious for the public sociologist in this case is why is Freshman year at university the first time that a critical approach is being undertaken to assess different ideological perspectives? Is the idea of assimilation and maintaining the nation state through assimilative primary and high school systems more important than creating knowledgeable, efficient adults who are able to interface with the network global reality not only through the career and access to international spoils of the market economy but also interpretive devices for questions of identity and knowledge of relations to others in the network. The impact of public sociology on these students is the capacity to exist at the seams of social reality. In this environment the experiences of the students in powerful Washington, DC organizations systematically seeps the sociological thought structure into the organizational infrastructure. In this case public sociology has a direct link to the traditional influence of sociology on the major powerful institutions but in a very organic fashion as the interpretive thought process improves the very functioning 15 Burawoy, 2005A, 38 | WSGE of the organizations as students become professionals and speak to their networks of friends utilizing the sociological method in some capacity within their analytical thought structure. It appears that knowledge of the social position within the network gives the American Elite a capacity to reflect on their responsibility in the social structure, knowledge of alternative contextual arrangements and training in diverse systems and thought structures encourages a comprehension of the social whole. In this sense, the social whole does not exist within the modern world if we do not take an active effort to try to comprehend that entirety or at least some portion of it. Countries that are more ideologically isolated are more susceptible to positive public sociology outcomes as public sociology is based on alternative experiences and contrasts with scientific underpinning. Once exposed to the newly engineered thought structure the once ideologized human being becomes a liberated elite. Liberation from the strict confines of the expected successes of market economy, class status and social power position as those who occupy elite statuses are increasingly linked to the neglected arrangements in the network receiving the opportunity for freedom for individual self-realization in otherwise strictly rigid market economy power domains; elites learning the full potential of their positions within the network structure and inherent academic potentials for social responsibility. Comparisons and Contrasts in Each Case In each of the teaching experiences the relationship of the individuals to the social system differed. In Baltimore individuals who are struggling to enter into the established network; however, limited by organizational potential, limited access to the power structure and a limited awareness of understanding why so many life problems (violence, poverty, struggle to get ahead, latent systemic functions) are so difficult to address. Having difficult life experiences but at the same time a false sense of self as not fitting into the system: In turn accepting the dominant power structure and ideology while continuously being critical of self. Public sociology assists this group with knowledge of their position, knowledge of deficiencies in the power structure, it creates affective ability to organize from the external perspective. From the internal perspective, the scientific method of sociology allows for the exploration of identity, of cultural conduits and how they structured individuals into actions. It allows for the exploration of identity and usurps power arrangements as individuals become aware that their WSGE | 39 thoughts and their limits are the result of cultural and symbolic processes that enforce their status quo. Realizations that the difficulties and individual struggles are not your own power shifts to the formulation of one’s own identity. In this case, the relationship to the social system changes and the individuals are tied into the network. The network however is not a static network. It’s a network that if you are able to envision it then you are also able to create your own power arrangements in relationship to it. The rise of a network society implies that power struggles can be averted as more effective limited systemic solutions are achieved. In a sense, this is reminiscent of the individualism of Adam Smith and the natural law of the markets but it also includes the aspect of sympathy. This experience differs for the students in the elite institutions in Washington DC but the effect is similar in that Public sociology also ties these students into the network but from their own position within the social system. Systematically prepared students with systemic goals and experiences that have prepared them for positions of power are frequently not aware of the ideological and structural devices that have led them to those positions. They are so effective at playing the game and being successful within the infrastructure that they do not observe their reality as a part of the same network with those who are impoverished. Public sociology ties everyone into the network. The network and it’s constantly formative patterns. The relationship to the social system may be different in each case; however, it became apparent that all groups developed knowledge of their position to the network and how they are tied in together. Likewise, all groups exhibited incoherent knowledge of their position to the system and impact of systemic changes on internal identity were also the same in all groups. A process for interpretation, realization of relationship to the system, realization of systemic impact on identity, realization of proximity to others were developed aspects resulting from a Public Sociology approach where it is the individual’s experience that is emphasized through a sharing and analysis of that experience. The ability for the individual to share lived experience shows that lived experience in relation to other experiences. The process of phenomenological thought and the humility of referring to one’s own lived experience becomes the barometer to assess other lived experiences.16 Likewise, for all groups there was an inclination to believe in the constructed realities that they possess through systematic integra16 Delaney, 2003 40 | WSGE tion of uncritical ideological beliefs. The sociological scientific method, as a thought structure allows for the channeling and interpretive encapsulation of alternative contexts, beliefs and scenarios that allow for a systematized interpretive understanding of existence. As the Washington, DC students gained a comprehension of the range of opportunities that they possess within the system, the Baltimore students gained a comprehension of the capacity to organize and realization of the power that they possess in the system. Once you are aware of the position that you have in the network, the individuals who you share a like position with and have developed a gradated analysis of the structural imbalances in your society then you have the capacity to organize, take action and to develop a clear path of the structural hurdles imposed on you. On the other hand, the Washington DC students gain an awareness of the responsibility to the network. As the Baltimore students develop a capacity to organize locally and to lead traditional social movements within the system, the organized Washington DC students take a thought process to their privileged political and economic positions with an awareness of the root causes of poverty, of wealth inequality and interpretive analysis of contexts. These students turned professionals stepping away with the thought complex of sociology are able to influence the public policy through government and business positions as well as communications within their privileged network that call into focus the thought process of sociology. As the sociological thought process seeps throughout the network it gives a conscientious order to the disorder of post-modern reality. It allows those in positions of power to reformulate that power on objective scientific grounds while it allows the dispossessed from systemic opportunity the ability to organize against the traditional organizational potential of power elites. In a sense, social thought, learned scientific models of consciousness transferred into the public reality build the conduits necessary to contrast the market economy, state domination and the abstractedness of network opportunity. As the world around us in its physical form becomes like the thought process of the mind, it is into the social world created by thoughts that the public sociologist or social thought engineer must travel; i.e., the digital world of our minds. WSGE | 41 4. Why Public Sociology? Public sociology is a process of formulating thought structure that allows for publics to have access to the parameters of social thought and the cerebral tools to mitigate uncontrolled masses of information. In this tool set the capacity to understand alternative contexts and alternative value systems is paramount along with the capacity to step into alternative contexts that are unrelated but then to draw the gradation of possible connections between them. As Zygmunt Bauman suggests that society has become fluid: as a swimmer in a fluid society the foundation is no longer the ground for establishing information in its concrete form. The new fluidity requires ridding our thought processes of the inclination to stand when our civilizations should be achieving the abilities of buoyancy and the systematic approach to reformulating our common mutual identities. Simply put, maybe it’s time we practice “Cerebral Cleansing” again, every once in a while just for a little bit in order to achieve direction or at least awareness of direction; the modern term suggesting freedom from pre-supposed possibilities. In this regard, what is the role of education and the didactic process for public sociology? The process requires 1.) developing a thought structure that embraces the network arrangement, 2. maintaining strict scientific adherence to sociological theory by the instructor, and 3. presenting the essence of scientific social thought to publics. This is easier said as a conservative population is skeptical of sociological research in America and many professors focus on the mechanics of sociology defining its key terminology and application to case settings. This approach in the didactic process reformulates the actual thought process of the public, allows for a systemic ability to interpret the world and one’s place within it. It is sociology’s role to provide this systematized management of network relations as sociology, the study of human social organization, can be generalized to fit life experience and possesses the flexibility to intertwine with all disciplines. As English has become the global communicative process, as the internet has become a global system for communication, so public sociology is the fundamental human framework that must see its work as not the engineering of physical social processes but the engineering of latent thought structures in the human mind that are as important as reading and writing. What is social is constructed in the mind through our symbolic communication processes, what is sociology in this network phase is the capacity for the physical to flow in diversity but the thought 42 | WSGE process must be engineered in such a way as to allow for an interpretive process that manages diversity and alternative realities. The process then reverberates throughout the network as you adjust your interpretative process and so do they (others). The frailty of the human condition has too long been perceived as external to the human physical form. Wars, cultural and ideological domination are the external result of the inability to coordinate common software patterns within the network of the mind. In this sense, Public Sociology becomes the science that integrates all sciences and ideology; the science of human experience, the science of humanity, the fundamental network of thought and thought structure that unifies existence while allowing for multiplicity in alternative reality formations. For some this may be perceived to be a threat to the current power arrangements; however, the current power arrangements are already in flux and massive uncontrollable change is reformulating our very consciousness and physical presence. It is this type of decentralized approach of public sociology that can give order to our humanity. Yet, it’s a curiosity of humanity, what is uncontrollable is acceptable but what becomes a structured, coordinated response of our diverse interests becomes a threat to power arrangements and becomes discouraged as we cannot seem to shake the negative aspect of our common human cultural heritage that we’ve learned for the past several hundred years; power, dominance, disparity even when it becomes irrational based on the parameters of the context. Conclusion To keep public sociology in the confines of the domain of the professional sociologist is to limit the impact on the professional, policy and criticism in sociology.17 Public sociology enlightens groups to their position to society and how they tie into the “network,”18 it allows individuals to make possible faulty but better choices as they are capable of interpreting their position in the social structure. The significance of sociology in the public realm is that it forms the conduit, a system of interpretation that allows for meaning and structure to develop around competing forces. Professional sociology is the tangible effort to acquire knowledge of our social reality, of specific problems that confront our social reality; however, public sociology is this effort to improve the organization of human life un17 Burawoy, 2005A, 18 Zygmunt Bauman’s understanding of the network. WSGE | 43 derstanding that to be organized each human being must have the capacity to orient their action upon several basic principles of existence and an effective thought structure to process the elements of that existence. Sociology and its scientific exploration offers this opportunity. The essence of sociology and its scientific thought structure in the public realm is a social policy that is not desired in our modern world turning conservative.19 The sociological thought structure and its embrace of various contexts, of critical interpretation of one’s reality can from the perspective of public policy be emphasized as a thought process from early ages: a process that allows children to tap into the network of this reflection that our mind is allowed to interpret. This is a danger to the very nation state, and ideological and power structures that encourage adherence to their specific models of interpretation. To come to grips “with Minerva’s owl” that was mentioned by Zygmunt Bauman,20 it is necessary to free sociology from its reliance on the state and institutions that fund the status quo.21 As the status quo is fleeting, as suggested by Bauman, it is necessary to step into flight before the reality is available for our interpretation. The tool of sociology is the bait of freedom to encourage the owl to step into flight earlier because it foresees its future. Critical analysis, knowledge of one’s human state, knowledge of the problems that surround ones reality and the ability to interface ones identity with others in the public realm makes the development of human thought more efficient, more goal oriented, as Talcot Parsons would suggest,22 and in the most difficult circumstances at least suggests that some effort was made to interpret the cause and effect of actions. It is this type of thought process offered by public sociology that allows for sociological thought to reverberate throughout the spectrum of human interpretation, to systematize a way to interpret thoughts and ideologies in an effective state that is true to the essence of our humanity, this our own creation, this our own common path to dream, to survive and at times to collapse because of these imperfect scenario (contextual) interpretations we have collectively encountered. Public sociology is a thought construct and a hope that the knowledge device will reverberate throughout the system. 19 Burawoy, 2005A, 20 Bauman, 2005 21 Bauman, 2005, 124 22 Parsons & Smelser, 1956 44 | WSGE References 1. Bauman, Z. (2005). Chasing Elusive Society. International Journal of Politics Culture and Society. 2. Delaney, T. (2003). Contemporary Social Theory Investigation and Application: Prentice Hall. 3. Burawoy, M. (2005A). The Return of the Repressed: Recovering the Public Face of U.S. Sociology, One-Hundred Years On. Annals of the American Academy of Political and Social Sciences. 4. Burawoy, M. (2005B). 2004 Presidential Address University of California Berkeley: For Public Sociology. American Sociological Review. 5. Parsons T., Smelser N.J.(1956), Economy and Society. 6. Bauman, Z. (2006). trans. Does a Post-Modernist Sociology Exist. From Jasinska-Kania, Alexandra, Contemporary Social Theory. Wydawnictwo Naukowe Scholar. Volume II, p 789-802. 7. Mills, C. W. (1959, 2000). The Sociological Imagination. Oxford University Press. 8. Rose, A. (1969). Varieties of Sociological Imagination. American Sociological Review. 9. Scimecca, J.A. (1976). Paying Homage to the Father: C. Wright Mills and Radical Sociology. The Sociological Quarterly. Blackwell Publishing on Behalf of the Midwest Sociological Society. WSGE | 45 46 | WSGE Waldemar Kozłowski Ewa Matczak WSGE | 47 48 | WSGE Profession for my child: aspirations of parents Zawód dla mojego dziecka: aspiracje rodziców Waldemar Kozłowski Instytut Badań Edukacyjnych [email protected] Ewa Matczak Instytut Badań Edukacyjnych [email protected] Abstract The text presents some data on the occupational aspirations of parents towards their children in class III of primary school. Most parents want children to perform medical, requiring high qualification (like economists, lawyers), polytechnic and teaching professions. Preferences of parents most differentiate the sex of their baby. Traditionally, the future of girls believed to be the medical and teaching professions, while for boys polytechnic occupations are preferred. There is also variation due to parents’ education and place of residence (these variables are significantly correlated). People with higher education in urban residents often want their children to perform jobs requiring high skills and education, more often, decisions about career choice leaving a child. Parents with lower education living in rural areas want children to perform less skilled occupations and teaching professions. Keywords: Social status, professional orientation, social values, transmission of aspirations Wprowadzenie Aspiracje zawodowe należą do najczęstszych, „dyżurnych” tematów badań nauk społecznych, głównie pedagogicznych i socjologicznych. Powody tej popularności mają nie tylko charakter poznawczy. Ważniejsza wydaje się odpowiedź na pytanie, w jakim stopniu indywidualne marzenia i oczekiwania odpowiadają możliwościom ich spełnienia w aktualnej oraz perspektywicznej sytuacji społeczno-ekonomicznej kraju. Badaniami aspiracji obejmuje się zwykle ludzi młodych, osoby uczące WSGE | 49 się i studiujące, przed ich wkroczeniem na rynek pracy. W prezentowanym badaniu zainteresowano się poglądami rodziców na zawodowe aspiracje ich dzieci, będących uczniami III klasy szkoły podstawowej. Takie podejście do tej problematyki występuje rzadziej, wymaga zatem uzasadnienia. Znaczenie rodziców w kształtowaniu aspiracji dzieci podkreślane jest często na poziomie teoretycznym, jak również wykazywane w pracach empirycznych. Rozpatrywać je można w perspektywie rozwoju kariery zawodowej, jaką zarysowuje teoria D. E. Supera (1990). Kariera rozumiana jest jako trwający całe życie proces dostosowywania możliwości i kompetencji jednostki do wymagań środowiska. Ma ona cztery stadia: (a) eksploracji, (b) stabilizacji, (c) podtrzymywania, (d) wycofania. Długość trwania poszczególnych stadiów oraz okresy przechodzenia z jednego stadium do drugiego zależą w większym stopniu od cech osobowości i życiowych okoliczności niż wieku. Kluczowe znaczenie w tym procesie ma kształtowanie samowiedzy dziecka, jego tożsamości. Zdaniem Supera, trzeba wiedzieć, kim się jest, aby wiedzieć, kim można się stać. Rodzice pełnią ważną rolę w kształtowaniu samowiedzy dziecka: rozpoznawania swoich możliwości, rozwijania zainteresowań, zdobywania wiedzy o wymaganiach i konsekwencji wynikających z wykonywania różnych zawodów. Dostarczają informacji, które są wybiórcze, ponieważ zakres wiedzy rodziców w tym zakresie jest przeważnie ograniczony. Są one także stronnicze, gdyż na ich treść i sposób przekazu duży wpływ mają postawy w stosunku do poszczególnych profesji, a także pragnienia i oczekiwania związane z przyszłością dziecka. Duże znaczenie mogą mieć doświadczenia, których dostarcza dziecku uczestnictwo w sytuacjach organizowanych przez rodziców. Podobnie jak w teorii Supera, w koncepcji Gottfredson (1981; 1995), główne znaczenie w kształtowaniu aspiracji zawodowych ma rozwój samowiedzy dziecka. Koncepcja tej autorki ma jednak wyraźną orientację socjologiczną - akcentuje rolę statusu społeczno-ekonomicznego rodziców oraz płci dziecka. Autorka ta wyróżnia cztery stadia kształtowania się aspiracji zawodowych. Pierwsze występuje w okresie od 3 do 5 roku życia i charakteryzuje się rozwojem poczucia mocy i znaczenia. Drugie (6-8 r. ż.) polega na opanowywaniu ról związanych z płcią. W stadium trzecim (9- 13 r. ż.) dziecko uwewnętrznia wartości społeczne, w czwartym zaś, trwającym od 14 roku do końca życia, dominują indywidualne orientacje i preferencje zawodowe. Proces kształtowania aspiracji polega na przechodzeniu od wyobrażeń niesprecyzowanych, opartych na fantazjach (stadium pierwsze) do konkretnych, realistycznych poglądów na te- 50 | WSGE mat własnego zawodu. W procesie tym znaczenie rodziców zarysowuje się na dwóch płaszczyznach. Pierwsza związana jest z ich społecznym statusem, druga dotyczy oddziaływań rodziców, które mogą sprzyjać ukonkretnianiu myślenia dziecka o własnej przyszłości. Teoria Eccles (Ecccles i inni, 1993; Wigfield, 1994) ukazuje możliwości wywierania wpływu rodziców na dziecko w kontekście kształtowania motywacji do osiągnięć. Zakłada ona, że osiągnięcia oraz wysiłek są funkcją dwóch czynników: oczekiwania sukcesu oraz subiektywnej wartości celu. Oddziaływania rodziców pragnących, aby ich dzieci odniosły życiowy sukces, wykonując odpowiedni zawód, polegać mogą na wzmacnianiu obu tych czynników. Po pierwsze, zwiększać mogą atrakcyjność zawodu upragnionego dla dziecka, prezentując go w korzystnym świetle: podkreślając zalety i pomijając wady. Po drugie, poprzez wzmacnianie poczucia własnej wartości oraz przekonania o własnych kompetencjach. Dzięki tym zabiegom dziecko może oczekiwać, iż zawód będzie dlań dostępny i przyniesie mu korzyści. Rodzice mogą wywierać wpływ na zainteresowania zawodowe oraz aspiracje dzieci na parę sposobów. Pierwszy odwołuje się do zjawiska modelowania. Zawód wykonywany przez rodzica może wzbudzać zainteresowanie, inspirować i w konsekwencji skłaniać dziecko do wyboru takiej samej lub podobnej profesji. Efektem tych procesów jest występujące czasem zjawisko określane jako „dziedziczenie” zawodów. Jak sugerują niektóre badania, występuje ono częściej u córek niż u synów(Trice i Knapp, 1992). Mullis i Gerwhels (1998) pokazali, w jaki sposób zawodowe plany i aspiracje dzieci dopasowane są do zawodów rodziców. Dzieci, których rodzice wykonywali prace niewymagające kwalifikacji, przejawiały zainteresowanie zawodami wymagającymi pracy fizycznej. Te zaś, których rodzice wykonywali zawody wymagające wysokich kwalifikacji, interesowały się zawodami społecznymi i artystycznymi. Duże znaczenie przypisuje się społeczno- ekonomicznemu statusowi rodziny. Niskie dochody ograniczać mogą możliwości kształcenia, co zamyka drogę do wykonywania zawodów prestiżowych i wysoko płatnych. Po drugie, niski status wpływa negatywnie na poczucie osobistej skuteczności, wskutek czego dziecko zaczyna wątpić w to, czy uda mu się osiągnąć wymarzony zawód, co powoduje zaniżanie aspiracji (Bandura i inni, 2001). Wyniki badań nasuwają przypuszczenie, iż status społeczno-ekonomiczny ma zróżnicowany wpływ na aspiracje dzieci i zależy od ich płci. WSGE | 51 Wnioski takie są m.in. efektem pracy Danzigera (1983), który ustalił, iż status społeczno- ekonomiczny oraz oczekiwania rodziców określają aspiracje zawodowe dziewcząt. Na aspiracje chłopów większy wpływ mają ich zdolności i osiągnięcia szkolne. Przytoczone wyżej dane stały się źródłem inspiracji badań własnych. Głównym ich celem było poznanie aspiracji zawodowych rodziców w stosunku do swych dzieci – uczniów klas III szkół podstawowych1. Oprócz niego postawiono cele dodatkowe, które koncentrują się na ustaleniu zróżnicowań tych aspiracji ze względu na miejsce zamieszkania rodzica, jego poziom wykształcenia oraz płeć dziecka. Postanowiono także uzyskać informacje co do działań podejmowanych przez rodzinę dziecka związanych z jego przyszłością zawodową. Odrębnym, szerokim tematem są uwarunkowania aspiracji. W tekście uwzględniono je w wąskim zakresie, biorąc pod uwagę jedynie działania wspomagające przyszłość zawodową dziecka oraz poczucie wpływu na dziecko. Cele i metoda badań Głównym celem badań było poznanie aspiracji zawodowych rodziców w stosunku do swych dzieci – uczniów klas III szkół podstawowych oraz ich zróżnicowania ze względu na miejsce zamieszkania rodzica, jego poziom wykształcenia oraz płeć dziecka. Pytania dotyczą aspiracji zawodowych rodziców, działań ukierunkowanych na zawodową przyszłość dziecka oraz osób mających wpływ na dziecko. Pytania badawcze brzmią zatem następująco: 1. Jakie aspiracje zawodowe mają rodzice w stosunku do swoich dzieci (uczniów klas III szkół podstawowych)? 2. W jakim stopniu aspiracje zawodowe rodziców różnicuje ich miejsce zamieszkania, poziom wykształcenia oraz płeć dziecka? 3. Jakie działania podejmują rodzice w związku z zawodową przyszłością swoich dzieci? 4.Jakie osoby mają największy wpływ na dziecko? Dane na temat aspiracji zbierano za pomocą pytania otwartego o zawód, którego rodzice pragnęliby dla swojego dziecka. Zadano także pyta1 Badanie było realizowane w zespole Szkolnych Uwarunkowań Efektywności Kształcenia Instytutu Badań Edukacyjnych w ramach projektu systemowego Badanie Jakości i Efektywności Edukacji oraz Instytucjonalizacja Zaplecza Badawczego współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego 52 | WSGE nie dodatkowe o upragnione stanowisko. Odpowiedzi na to pytanie miały ułatwić zrozumienie deklaracji rodziców i ich analizę, ponieważ oczekiwać można było, że dane dotyczące zawodów będą niejasne i wieloznaczne. W skromnym zakresie uwzględniono również działania, które mogą być podejmowane przez rodziców. Pytania dotyczyły rozmów z dzieckiem na temat jego przyszłości zawodowej oraz działań, które mogą ułatwiać mu osiągniecie upragnionego zawodu. Było to pytanie otwarte, ponieważ chcieliśmy uzyskać informacje o tym, jakie działania rodzice uznają za właściwe. Rodzicom zadawano pytanie czy rozmawiają z dzieckiem na ten temat, jak często oraz czego te rozmowy dotyczą. W pytaniu otwartym pytano również, czy rodzic podejmuje jakieś działania oraz na czym one polegają. W kontekście działań edukacyjnych istotne znaczenie ma kwestia, kto ma największy wpływ na dziecko. Odpowiedź na to pytanie pełniło głównie rolę kontrolną, ponieważ pokazuje, czy rodzic wypełniający ankietę, przypisuje sobie wpływ dominujący. Jeśli sobie przypisuje największy wpływ na dziecko, to przypuszczalnie jego poglądy i przekonania wyrażone w pozostałych częściach ankiety mogą mieć większe znaczenie w procesie kształtowania aspiracji zawodowych. W tym celu zadano pytanie półotwarte zawierające prośbę o wskazanie, kto ma największy wpływ na dziecko. W tabeli wymieniono 4 osoby (rodzice lub opiekunowie, babcia, dziadek) oraz pozostawiono miejsce na wpisanie innej osoby. W badaniu uczestniczyło 566 rodziców, w tym w 51% z miast i 49% ze wsi, ze wszystkich 16 województw. Ankietę wypełniały w zdecydowanej większości matki (88,6%), znacznie rzadziej ojcowie (9,7%). W znikomej części inne osoby (m.in. opiekunowie prawni) - łącznie 1,7%. Dane o wykształceniu dotyczą osoby wypełniającej ankietę. Pytanie o wykształcenie zawiera 10 kategorii. W celach analitycznych połączono je, otrzymując trzy poziomy wykształcenia: podstawowe i zasadnicze zawodowe – 26,6%, średnie i pomaturalne – 38,6%, licencjackie i wyższe – 34,9%. W badanej próbie jest nadreprezentacja osób z wyższym wykształceniem, co trzeba brać pod uwagę, interpretując dane. W próbie znajduje się 50,6% dziewcząt i 40,9% chłopców, (brak danych - 8,5%). WSGE | 53 1. Aspiracje zawodowe W trakcie opracowywania odpowiedzi na pytanie otwarte dotyczące upragnionego zawodu dla dziecka pojawiły się trudności trojakiego rodzaju. Po pierwsze, część rodziców nie udzieliła odpowiedzi (18,7%), co może świadczyć o tym, że nie mają sprecyzowanych poglądów na temat przyszłości dzieci; wydaje się to możliwe, mając na uwadze, iż chodzi tu o dziesięciolatków, a więc o dzieci małe. Po drugie, pojawiły się określenia niejasne, ogólnikowe lub wieloznaczne, których nie udało się zakwalifikować (tworzą kategorię inne - 3,4%). Po trzecie, stosunkowo często rodzice pisali, że wybór zawodu pozostawiają dziecku. Podstawowe zadanie związane z opracowaniem danych polegało na uporządkowaniu odpowiedzi i ich pogrupowaniu. Powstał, zatem problem wyboru takiej klasyfikacji, która opisuje zawody aktualnie wykonywane w Polsce. Propozycje socjologów, będące w tym przypadku właściwym punktem odniesienia, są, co jakiś czas modyfikowane w związku ze stałymi zmianami społecznymi i ekonomicznymi (aktualny przegląd tej problematyki zawiera praca Domańskiego Sawińskiego i Słomczyńskiego; 2007). Podstawą opracowania danych dotyczących zawodu upragnionego dla dziecka był Międzynarodowy Standard Klasyfikacji Zawodów ISCO – 08, ściślej zaś jego polska adaptacja, dokonana pod egidą Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej w 2007 roku. Struktura klasyfikacji oparta jest na systemie pojęć, do których należy (zgodnie z poziomem ogólności): zawód, specjalność, umiejętności oraz kwalifikacje zawodowe. Po dokonaniu klasyfikacji odpowiedzi niezbędne okazało pogrupowanie zawodów w szersze kategorie, których wyodrębniono sześć (wykres 1.). Dodatkowo uwzględniono dwie kategorie. Pierwsza grupuje odpowiedzi rodziców mówiące o tym, że wybór zawodu należy do dziecka, a w drugiej umieszczono odpowiedzi, których nie udało się zakwalifikować (inne). Dane otrzymano od 471 osób. Rodzice czasami wymieniali więcej niż jeden zawód; z takimi sytuacjami mamy do czynienia w 37 przypadkach. 54 | WSGE Wykres 1. Jakiego zawodu pragnie Pan/Pani dla swojego dziecka ? Inne 3,74% Wybór należy do dziecka Pracownicy usług, pracownicy fizyczni … Średni personel, pracownicy biurowi 11,61% 5,71% 8,86% Zawody wymagające kwalifikacji ( … Nauczyciele różnych szczebli 17,91% 10,63% Lekarze, dentyści, weterynarze Inżynierowie, architekci, projektanci, informatycy … 0,00% 25,20% 16,34% 5,00% 10,00% 15,00% 20,00% 25,00% 30,00% Z wykresu wynika, że rodzice najczęściej pragnęliby, aby ich dzieci wykonywały zawody związane z służbą zdrowia (lekarze, w tym zwłaszcza dentyści, a także weterynarze). Na dwóch dalszych miejscach znalazły się zawody wymagające wysokich kwalifikacji i wyższego wykształcenia. Należą do nich zawody inżynieryjno – techniczne, wśród których często wymieniani są informatycy i programiści oraz specjaliści (prawnicy, ekonomiści, twórcy). Choć pod względem częstości różnice pomiędzy tymi kategoriami są niewielkie, zawody politechniczne częściej wymieniane były na pierwszym miejscu, specjaliści na drugim, co może sugerować, iż te drugie są słabiej preferowane. Dla części rodziców (ponad 10%) atrakcyjny jest zawód nauczyciela, a także prace biurowe oraz niewymagające wyższych kwalifikacji (ok.9%) . Stosunkowo rzadko, bo tylko 5,7% rodziców chciałoby, aby ich dzieci wykonywały zawody usługowe (np. robotnicy wykwalifikowani, sprzedawcy) lub zajmowały się pracą na roli. Warto także zwrócić uwagę na fakt, iż 11,6% rodziców zakłada, iż o swojej przyszłości zawodowej zadecyduje samo dziecko. W związku z ograniczeniami badania (niereprezentatywność próby: nadreprezentacja matek i osób z wyższym wykształceniem) komentarze WSGE | 55 i uogólnienia są niepewne, gdyby jednak o nie się pokusić, można dojść do wniosku, iż oczekiwania rodziców są słabo związane z aktualną i prognozowaną sytuacją na rynku pracy. Rodzice pragnęliby, aby ich dzieci wykonywały zawody cieszące się dużym prestiżem, wymagające wyższego wykształcenia i znacznych kwalifikacji; należy do nich lekarz, inżynier czy architekt. Preferencje te zdają się nie brać pod uwagę możliwości uzyskania pracy zgodnej z zawodem (w tym także deficytów niektórych profesji) ani ewentualnych gratyfikacji finansowych. Nie znajduje odzwierciedlenia rosnący popyt na zawody usługowe, np. robotników wykwalifikowanych czy pracowników turystyki, handlu, itp. Co dziwne, choć być może związane z konstrukcją pytań ankiety, niewielu rodziców chciałoby, aby ich dzieci prowadziły samodzielną działalność gospodarczą. 2. Zróżnicowania aspiracji zawodowych Zróżnicowanie aspiracji analizowano w zależności od miejsca zamieszkania rodziców, ich wykształcenia oraz płci dziecka. Każda z tych zmiennych jest związana z aspiracjami zawodowymi w sposób statystycznie istotny (tabela 1). W najsilniejszym stopniu z aspiracjami związana jest płeć dziecka. Jest to przejawem dość banalnego zjawiska polegającego na tym, że rodzice mają odmienne oczekiwania co do przyszłego zawodu dziecka w zależności od tego, czy mają syna czy córkę. Niemal tak samo silne zależności łączą aspiracje zawodowe rodziców z ich wykształceniem oraz miejscem zamieszkania. Zmienne te są ze sobą istotnie skorelowane (r=0,46; p<0, 001). Zależności te dotyczą aspiracji zawodowych traktowanych łącznie, bez uwzględnienia poszczególnych kategorii. Tabela 1 Zróżnicowanie aspiracji edukacyjnych Zmienne Wartości statystyki Wykształcenie rodzica Chi-kwadrat - 64,93 p=0,00 V-Cramera=0,24 56 | WSGE Miejsce zamieszkania rodzica Chi-kwadrat - 31,84 p< 0,001 V-Cramera=0,26 Płeć dziecka Chi-kwadrat - 68,74 p<0,001 V-Cramera=0,39 3. Aspiracje a wykształcenie rodziców Aspiracje zawodowe rodziców w silnym stopniu różnicuje wykształcenie rodzica. Jak pokazuje tabela 2., zarysowały się wyraźne różnice w kilku kategoriach zawodowych, z wyjątkiem zawodów wymagających wysokich kwalifikacji i wykształcenia, takich jak ekonomista czy prawnik, które prawie tak samo są mile widziane dla dzieci niezależnie od poziomu wykształcenia rodzica. Zawody medyczne są przedmiotem pragnień głównie rodziców z wykształceniem wyższym i średnim, w mniejszym stopniu są nimi zainteresowani rodzice z wykształceniu niższym. O zawodach politechnicznych marzą głównie rodzice z wykształceniem średnim i wyższym, oni także pozostawiają dziecku decyzję o wyborze zawodu. Dla rodziców z wykształceniem podstawowym, zawodowym i średnim atrakcyjne dla dzieci są zawody usługowe, wymagające pracy fizycznej oraz administracyjno- biurowe, które niemal zupełnie nie interesują rodziców z wykształceniem wyższym. Tabela 2. Wybór zawodu dla dziecka w zależności od wykształcenia rodziców Wykształcenie rodziców Zawód podst+zas.zaw średnie wyższe Częstość Procent Częstość Procent Częstość Procent Inżynierowie, architekci, projektanci, informatycy (programiści) 9 7,9 34 20,1 29 19,2 Lekarze, dentyści, weterynarze 26 22,8 41 24,3 47 31,1 WSGE | 57 Nauczyciele różnych szczebli 22 19,3 17 10,1 7 4,6 Zawody wymagające kwalifikacji (ekonomiści, prawnicy, zawody twórcze, dyrektorzy) 19 16,7 23 13,6 21 13,9 Średni personel, pracownicy biurowi 17 14,9 18 10,7 5 3,3 Pracownicy usług, pracownicy fizyczni (rolnicy, robotnicy) 13 11,4 11 6,5 1 0,7 Wybór należy do dziecka 6 5,3 21 12,4 28 18,5 Inne 2 1,8 4 2,4 13 8,6 114 100,0 169 100,0 151 100,0 Ogółem 4. Aspiracje a miejsce zamieszkania Jak można było oczekiwać, aspiracje zawodowe są zróżnicowane środowiskowo. Mieszkańcy miast częściej pragną dla swych dzieci zawodów politechnicznych i lekarskich, częściej też pozostawiają dziecku decyzje o wyborze zawodu. Mieszkańcy wsi zdecydowanie częściej chcieliby, aby dzieci wykonywały zawód nauczyciela oraz zawody biurowe i niewymagające wysokich kwalifikacji, w tym działalność w sektorze usług i prace fizyczne. Zróżnicowania te mają inny charakter: przewaga preferencji rodziców miejskich uwidacznia się w dwóch kategoriach (zawody politechniczne oraz medyczne), które były wymienione przez nich znacznie częściej (o ok.1/3) . Z sytuacją odwrotną mamy do czynienia, jeśli chodzi o rodziców pochodzących z terenów wiejskich. Znacznie częściej wymieniają oni zawody nauczycielskie. Przeszło dwukrotnie częściej, niż rodzice z miast, podają pozostałe zawody (takie jak: robotnicy wykwalifikowani, pracownicy usługowi). 58 | WSGE Tabela 3. Wybór zawodu dla dziecka a miejsce zamieszkania rodziców Miejsce zamieszkania Zawód Miasto Wieś Częstość Procent Częstość Procent Inżynierowie, architekci, projektanci, informatycy (programiści) 47 19,7 33 14,2 Lekarze, dentyści, weterynarze 70 29,3 54 23,3 Nauczyciele różnych szczebli 15 6,3 35 15,1 Zawody wymagające kwalifikacji (ekonomiści, prawnicy, zawody twórcze, dyrektorzy) 39 16,3 32 13,8 Średni personel, pracownicy biurowi 11 4,6 30 12,9 Pracownicy usług, pracownicy fizyczni (rolnicy, robotnicy) 8 3,3 19 8,2 Wybór należy do dziecka 36 15,1 23 9,9 Inne 13 5,4 6 2,6 Ogółem 239 100,0 232 100,0 5. Aspiracje a płeć dziecka Nie jest zaskoczeniem, że aspiracje zawodowe są wyraźnie zróżnicowane ze względu na płeć dziecka i są wyrazem tradycyjnych oczekiwań i stereotypów. Zdecydowana większość rodziców pragnie, aby dziewczynki były nauczycielkami i lekarzami, zaś chłopcy wykonywali zawody politechniczne (inżynierowie, informatycy itp.). W pozostałych kategoriach nie zarysowują się wyraźne różnice ze względu na płeć dziecka. WSGE | 59 Tabela 4. Wybór zawodu w zależności od płci dziecka Płeć dziecka Zawód Dziewczynki Chłopcy Częstość Procent Częstość Procent Inżynierowie, architekci, projektanci, informatycy (programiści) 16 6,5 58 29,3 Lekarze, dentyści, weterynarze 83 33,6 34 17,2 Nauczyciele różnych szczebli 42 17,0 6 3,0 Zawody wymagające kwalifikacji (ekonomiści, prawnicy, zawody twórcze, dyrektorzy) 35 14,2 30 15,2 Średni personel, pracownicy biurowi 18 7,3 23 11,6 Pracownicy usług, pracownicy fizyczni (rolnicy, robotnicy) 13 5,3 13 6,6 Wybór należy do dziecka 31 12,6 24 12,1 Inne 9 3,6 10 5,1 247 100,0 198 100,0 Ogółem 6. Szansa wyboru zawodu Omówione wyżej zależności można podsumować, posługując się pojęciem stosowanym w regresji logistycznej zwanym szansą. Prawdopodobieństwo klasycznie wyraża się za pomocą stosunku liczby sukcesów do liczby wszystkich prób. Natomiast szansę oblicza się jako stosunek liczby sukcesów do liczby porażek wyrażaną wzorem: S(a) = P(a)/1-P(a) Gdzie P (a) oznacza prawdopodobieństwo zajścia zdarzenia a (np. wybór zawodu nauczyciel) Z dokonanych wyliczeń wynika, że: 1. W przypadku rodziców z niższym poziomem wykształcenia w re- 60 | WSGE lacji do rodziców z wykształceniem wyższym szansa wyboru jest: a. dziewiętnastokrotnie większa w zawodach związanych z pracą fizyczną, usługowych i prac w rolnictwie; b. pięciokrotnie większa w zawodach związanych z pracami biurowymi c. czterokrotnie większa w zawodach nauczycielskich. 2. W przypadku rodziców z wyższym wykształceniem w stosunku do rodziców z niższym wykształceniem szansa wyboru zawodów politechnicznych jest prawie trzykrotnie większa. Istnieje także czterokrotnie większa szansa pozostawienia dziecku decyzji o wyborze zawodu. 3. Szanse wyboru zawodu określane dla mieszkańców wsi w relacji do mieszkańców miast są: a. ponad dwu i półkrotnie większe dla zawodu nauczyciela; b. trzykrotnie większe w przypadku zawodów usługowych; c. dwu i półkrotnie większe dla zawodów związanych z pracą fizyczną, usługowych i pracą w rolnictwie. 4. Płeć dziecka różnicuje szanse wyboru następujących zawodów: a. politechnicznych - sześciokrotnie większe w przypadku chłopców; b. nauczycielskich - prawie siedmiokrotnie większe u dziewcząt. 7. Działania wspomagające zawodową przyszłość dzieci Ważnym elementem wspomagającym osiągnięcie wykształcenia i zawodu są konkretne działania podejmowane przez rodziców. Deklaruje je tylko połowa rodziców. Informacje uzyskane w pytaniu otwartym zostało pogrupowane w kilka kategorii. Najczęściej wymieniane jest kierowanie dziecka na zajęcia dodatkowe np. naukę języków obcych. Często występuje pomaganie dzieciom w nauce oraz rozwijanie zainteresowań i aktywność dziecka (muzea, wycieczki). Inne, rzadziej deklarowane formy wspomagania, to rozmowy o przyszłości, zawodzie, stymulowanie fizycznego i umysłowego rozwoju dziecka, kształtowanie jego charakteru oraz zakup pomocy dydaktycznych, książek (wykres 2). WSGE | 61 Wykres 2. Działania podejmowane przez rodziców Inne Rozwijanie zainteresowań poprzez aktywność dziecka- muzea, wycieczki, … Rozmowy o przyszłości, zawodzie Pomaganie w nauce, sprzyjanie osiągnięciom szkolnym Stymulowanie rozwoju dziecka: umysłowego, fizycznego, … Zakup przedmiotów, obiektów np. książki, mapy, komputery, programy … Kierowanie dziecka na zajęcia dodatkowe np. językowe 0 20 40 60 80 100 120 częstości Częstość tych działań uzależniona jest od wykształcenia respondenta, jego miejsca zamieszkania oraz płci dziecka. Dla rodziców z wykształceniem wyższym szczególnie ważne jest kierowanie dzieci na zajęcia dodatkowe, stymulowanie rozwoju fizycznego i umysłowego dziecka, rozwijanie zainteresowań oraz pomoc w nauce. Ta grupa rodziców podała najwięcej różnorodnych form wspomagających osiągnięcie wykształcenia i zawodu oraz, jak można przypuszczać, najczęściej stosuje je w praktyce. Podobne formy, choć stosowane nieco rzadziej, preferowane są przez rodziców z wykształceniem średnim i pomaturalnym. Nieco inne działania wykonują rodzice z niższym wykształceniem (podstawowym i zasadniczym zawodowym). Dla tej grupy najważniejsza jest pomoc dziecku w nauce oraz rozmowy o przyszłości. W pojedynczych przypadkach wymieniane są takie czynności, jak kierowanie na zajęcia dodatkowe, stymulowanie rozwoju dziecka czy zakup pomocy. 62 | WSGE Częstość wymienianych działań zróżnicowana jest również ze względu na miejsce zamieszkania. W miastach ponad dwukrotnie częściej niż na wsi dzieci uczęszczają na zajęcia dodatkowe, częściej też rozwija się ich zainteresowania w formie wycieczek, np. do muzeów. Zapewne związane jest to z większą dostępnością tego typu obiektów w miastach. Rodzice mieszkający na wsi skupiają się głównie na pomocy w nauce i rozmowach o przyszłości. Pozostałe formy wymieniane są równie często. Stosowanych form wspomagania rozwoju nie różnicuje płeć dziecka. Tylko nieco częściej dziewczynki posyła się na zajęcia dodatkowe, a z chłopcami częściej chodzi się na wycieczki czy do muzeum. Pozostałe zachowania występują równie często niezależnie od płci. 8. Aktywność perswazyjna rodziny Elementem troski o przyszłość dziecka jest podejmowanie przez rodziców działań mających ułatwić dziecku podjęcie w przyszłości decyzji związanych z dalszym kształceniem i wyborem zawodu. Stosunkowo łatwym działaniem (o dyskusyjnej skuteczności) jest rozmowa z dzieckiem o jego przyszłości. Zdecydowana większość rodziców (ponad 80%) rozmawia z dzieckiem o jego przyszłości zawodowej, 16% zaś przyznaje, że takich rozmów z dzieckiem nie prowadzi. Zastanawiać może informacja dotycząca częstości prowadzonych rozmów. Ponad połowa z nich prowadzona jest zaledwie kilka razy w roku lub rzadziej, ponad 30% - kilka razy w miesiącu. Można przypuszczać, że tak rzadko prowadzone rozmowy nie wpływają na kształtowanie poglądów dziecka na temat jego przyszłości zawodowej. Tylko 7% rodziców rozmawia z dziećmi o ich przyszłości naprawdę często tj. kilka razy w tygodniu a co setny rodzic codziennie (wykres 3). WSGE | 63 Wykres 3. Jak często rozmawia Pani/Pan z dzieckiem o przyszłości zawodowej? 1% 9% 7% 1 codziennie 33% 50% 2 kilka razy w tygodniu 3 kilka razy w miesiącu 4 kilka razy w roku 5 rzadziej Istotne jest, czego dotyczą te rozmowy. Z podanej 7-punktowej listy w pytaniu półotwartym badani mieli możliwość wyboru dowolnej liczby spraw poruszanych w rozmowach z dzieckiem i/lub wpisanie własnych tematów. Z uzyskanych informacji wynika, że najczęściej poruszanym tematem w rozmowach z dzieckiem jest sprawa pożądanego poziomu wykształcenia potrzebnego do wykonywania danego zawodu oraz wybór konkretnego zawodu. Rzadziej w rozmowach poruszane są sprawy związane z wynagrodzeniem czy doświadczeniami z (własnej lub znajomych) pracy zawodowej. Interesujący jest również fakt, jak dziecko reaguje na takie rozmowy. Zdaniem rodziców zdecydowana większość dzieci słucha z zainteresowaniem i chętnie mówi o swojej przyszłości. Co trzecie dziecko ogranicza się do słuchania, ale nie rozwija tematu. Tylko nieliczni się nudzą lub protestują przeciwko takim rozmowom. Odpowiedzi te mogą być mocno zdeformowane przez skłonność do pozytywnej autoprezentacji. Dyskusja Problem aspiracji zawodowych rodziców dzieci w młodszym wieku szkolnym można rozpatrywać z różnych perspektyw. Pierwsza dotyczy tego, czy rodzice dzieci w tym wieku mają oczekiwania dotyczące ich przyszłości zawodowej, a jeśli mają, to na ile są one określone i jakich zawodów 64 | WSGE to dotyczy. Druga wiąże się z czynnikami warunkującymi aspiracje rodziców, do których zalicza się m.in. status społeczno-ekonomiczny (w tym wykształcenie, środowisko, płeć dziecka oraz wartości, postawy, przekonania). Trzecia perspektywa pokazuje możliwe konsekwencje aspiracji rodzicielskich np. działania związane z zawodową orientacją dziecka, związek tych aspiracji z planami zawodowymi i decyzjami dzieci, zainteresowaniami, osiągnięciami w nauce, kształtowaniem cech charakteru i osobowości. Badania nasze obejmują tylko niewielką część tej problematyki. Koncentrują się na aspiracjach zawodowych rodziców w stosunku do dzieci oraz ich społecznych uwarunkowaniach. Wyniki badań ukazują obraz pragnień rodziców związanych z zawodami, jakie w przyszłości wykonywać mogą ich dzieci. Nie są wyrazem oczekiwań, lecz marzeń, na jakie mogą pozwolić sobie rodzice, gdy dziecko ma 10 lat. Pomimo młodego wieku dziecka zdecydowana większość rodziców potrafi określić swoje preferencje. Może to świadczyć o tym, że wcześnie myślą o pracy i zawodzie, jakie dziecko może wykonywać. Dane pokazują, iż rodzice mają zróżnicowane pragnienia związane z zawodami dzieci, nie na tyle jednak rozbieżne, aby nie dało się zauważyć znaczących tendencji. Pod względem częstości dominują cztery grupy zawodów: wymagające wysokich kwalifikacji (np. ekonomista, prawnik), politechniczne, medyczne i nauczycielskie. Dane te trudno porównać z wynikami innych badań, po pierwsze dlatego, że mało jest prac empirycznych poświęconych dokładnie tej problematyce tj., aspiracjom zawodowym rodziców w stosunku do własnych dzieci, zwłaszcza w młodszym wieku. Po drugie, badania często realizowane są inną metodą, np. poprzez podawanie respondentom listy zawodów do wyboru. Po trzecie, wymieniane zawody porządkowane są na podstawie odmiennych klasyfikacji. Stosunkowo najbliższe wynikom przez nas prezentowanym są dane zebrane przez CBOS w roku 2009 (Aspiracje zawodowe Polaków, CBOS 2009), w których proszono osoby dorosłe (niezależnie od faktu posiadania dzieci) o podanie, jakiego zawodu pragnęliby dla syna i córki. W naszym społeczeństwie nadal panuje stereotyp ról zawodowych pełnionych przez kobiety i mężczyzn, a prezentowane wyniki są tego wyrazem. Rodzice z niższym poziomem wykształcenia (głównie mieszkańcy wsi) wybierają dla dziewcząt zawód nauczycielki. Tradycyjnie rolę tę w na- WSGE | 65 szym społeczeństwie od lat pełnią kobiety, którym przypisuje się zadania związane z wychowaniem i opieką. Pamiętając, że osobami wypełniającymi ankietę były przeważnie matki, można przypuszczać, że działa tu mechanizm nazwany przez T. Szlendaka mentalną smyczą ograniczającą kobiety (Szlendak, 2005). Terminem tym określa przesadną wiarę kobiet w stereotyp, że sukces ekonomiczny jest w życiu kobiety mniej ważny, a najważniejsze są sprawy związane z rodziną. Zawód nauczyciela nie jest zbyt wysoko opłacany, ale daje więcej czasu wolnego (krótszy dzień pracy, dłuższe wakacje), który można poświęcić rodzinie. Porównanie otrzymanych przez nas danych z wynikami badania CBOS ( Aspiracje… 2009) pokazuje znaczne zbieżności. W obu badaniach zawody medyczne są tymi, których najczęściej pragną dorośli dla swoich dzieci. W naszych badaniach wymieniano następnie zawody wymagające wysokich kwalifikacji: ekonomiści, prawnicy, architekci. Podobne w badaniu CBOS, w którym podawano głównie prawników i ekonomistów. W obu badaniach wysoką pozycję zajmują zawody związane z wykształceniem politechnicznym oraz pedagogicznym. Także wśród zwodów rzadziej wymienianych zarysowują się podobieństwa, dotyczy to np. przedsiębiorcy. Kolejność wymienieniach zawodów jest niemal taka sama, choć częstości procentowe są inne i w znacznym stopniu nieporównywalne. Zawody kodowane są w inny sposób; w naszym badaniu przyjęto klasyfikację zawodów opartą na Międzynarodowym Standardzie Klasyfikacji Zawodów ISCO-08, którą nie posługiwano się w analizie CBOS –u. Trudno także odwoływać się do częstości odpowiedzi, ponieważ w naszym badaniu sumują się one do 100%, w badaniu CBOS-u wartość tę przekraczają. W badaniu CBOS –u pytano oddzielnie o zawód upragniony dla córki i syna, uzyskując dane zgodne z tymi, jakie otrzymaliśmy od rodziców. Dokumentują one silny podział na profesje „kobiece”, do których nalezą zawody nauczycielskie i medyczne oraz „ męskie”, wymagające studiów politechnicznych i informatycznych. Wobec sygnalizowanych wyżej problemów z porównywalnością danych śledzenie zmian aspiracji rodzicielskich nie jest sprawą prostą. Można jednak zaryzykować wniosek, że na przestrzeni około dwudziestu lat są one stosunkowo stabilne. Punktem odniesienia mogą być wyniki sondażu CBOS –u z roku 1993, w którym badani wybierali upragnione zawody dla dzieci. Zdecydowanie najczęściej preferowany był lekarz (32%), na miejscu drugim – inżynier (9%), na dalszych zaś (tak samo często, po 8%) przedsiębiorca, programista i nauczyciel. Pomijając wysoką pozycję 66 | WSGE przedsiębiorcy podobieństwa są duże. Mamy tu, zatem do czynienia z wyraźnym utrzymywaniem się tych samych tendencji a nie zmianą. Co ciekawe, w okresie tzw. transformacji obserwuje się wyraźne zmiany prestiżu zawodów (Prestiż…, 2009). Wyżej, niż w badaniu CBOS–u z 1999 roku cenione są zawody niewymagające wyższego wykształcenia, takie jak robotnik, górnik, rolnik, pracownik handlu czy urzędnik. Znamienne jest, że drugie miejsce w hierarchii (po profesorze uniwersytetu) w 2009 roku zajmował strażak. Niższe pozycje zajmują nauczyciel, sędzia i przedstawiciele władzy. Na tym tle aspiracje rodziców w stosunku do dzieci odznaczają się zastanawiającą stabilnością. Na pytanie, dlaczego prestiż zawodów ulega zmianom mającym związek z przemianami społecznymi i ekonomicznymi w naszym kraju, zaś nie obserwuje się analogicznych zmian w przypadku aspiracji zawodowych w stosunku do dzieci, można udzielać tylko hipotetycznych odpowiedzi. Jedna z nich sugeruje, iż inne kryteria są brane pod uwagę, gdy ustala się hierarchię zawodów budzących szacunek i uznanie, inne zaś gdy formułuje się pragnienia i oczekiwania w stosunku do zawodu własnego dziecka. Ta odmienność kryteriów tłumaczyłaby, dlaczego wysoki szacunek do niektórych zawodów nie wiąże się z pragnieniem, aby wykonywało go dziecko. Wyrazistym przykładem jest obecna wysoka pozycja w hierarchii prestiżu takich zawodów, jak robotnik, strażak czy górnik niewymagających wyższego wykształcenia, które rzadko wymieniane są wśród upragnionych dla dziecka. Kwestią dalszych badań może być ustalenie kryteriów wyznaczających prestiż zawodów oraz aspiracje z nimi związane, co pozwoliłoby zweryfikować to przypuszczenie. References 1. Aspiracje zawodowe Polaków (2009), CBOS Komunikat z badań. 2. Bandura, A., Barbaranelli, C., Caprara, G. V., Pastorelli, C. (2001), Selfefficacy beliefs as shapers of children’s aspirations and career trajectories. Child Development 72, 187-207. 3. Danziger, N. (1983), Sex-related differences in the aspirations of high school students. Sex Roles 9, 683- 694. 4. Domański H., Sawiński Z., Słomczyński K.Z (2007), Nowa klasyfikacja i skale zawodów, Warszawa: Wydawnictwo IFiS PAN. 5. Eccles J. S., Wigfield A., Harold R., Blumenfeld P.B. (1993), Age and gender differences in children´s self and task perception during elemen- WSGE | 67 tary school. Child Development, 64, 830-847. 6. Gottfredson L. S. (1981), Circumscription and compromise: A developmental theory of occupational aspirations. Journal of Counseling Psychology, 28, 545-579. 7. Gottfredson, L. S. (2005), Gottfredson’s theory of circumscription, compromise, and self-creation. [w:] S. D. Brown, R. W. Lent, (Eds.), Career development and counseling: Putting theory and research to work (pp. 71-100). Hoboken, NJ: John Wiley. 8. Mullis, R. L., Mullis, A. K., Gerwels, D. (1998), Stability of vocational interests among high school students. Adolescence 33, 699-708. 9. Prestiż zawodów (2009), Komunikat z badań CBOS. 10. Super, D. E. (1990), A life span, life-space approach to career development. In D. Brown, L. Brooks (Eds.), Career choice and development (2nd ed.). San Francisco Jossey-Bass. 11. Szlendak T. (2005), Leniwe maskotki, rekiny na smyczy. Warszawa, Santorski&Co 12. Trice, A. D., Knapp, L., (1992), Relationship of children’s career aspirations toparents’ occupations. Journal of Genetic Psychology, 153(3), 355–358. 13. Wigfield A. (1994), Expectance –value theory of achievement motivation: A developmental perspective. EducationalPsychologyReview, 6, 49-78. 68 | WSGE Anna Schneiderová WSGE | 69 70 | WSGE SKOPOS theory In the translation process Teória SKOPOS v procese prekladu Anna Schneiderová1 University of Matej Bel in Banská Bystrica, Slovakia [email protected] Abstract The paper is concerned with the Skopos theory applied in the translation process. A principle behind each translation is its aim or function which is called a ´skopos´. The way of translation and related strategies which the translator selects in the process of translation are determined by the skopos or the function of the text and therefore the translator´s aim plays a key role since it affects and justifies their acts and decisions. The article also deals with translator´s competencies and also discussed issues are the concept of coherence, both the intertextual and intratextual ones and criticism of the presented Skopos theory. Keywords: translation process, translation strategy, Skopos theory, intercultural transfer, translator, recipient, percipient, source text, target text „Translation is a kind of activity which inevitably involves at least two languages and two cultural traditions“. (G. Toury, 1978, s. 200) Preklad ako komunikačná aktivita sleduje určitý účel (cieľ), alebo zámer, ktorý nemecký vedec H. J. Vermeer nazval skopos (z gr.cieľ, účel) (A. Kocbeková, 2006, s. 232). Tento účel podmieňuje výber prekladateľských stratégií tak, aby sa výsledkom stal funkčne zodpovedajúci, adekvátny preklad. Prekladateľská aktivita sa tiež odohráva v konkrétnej, presne určenej situácii, ktorá je limitovaná v čase a priestore a zahŕňa členov odlišných kultúr. Dá sa povedať, že tieto situácie sú „ukotvené“ v istých kultúrach, ktoré, naopak, tieto situácie podmieňujú (K. Reißová, 1 PhDr. Anna Schneiderová, PhD., Dpt. of International and European Law, Division of European Law, Approximation of Law and Legal Communication, Faculty of Law, University of Matej Bel in Banská Bystrica, Slovakia WSGE | 71 H. J. Vermeer, 1984, s. 80-89). V rámci kultúrneho spoločenstva sa situácie zahŕňajúce vysielateľa a prijímateľa vo všeobecnosti prelínajú natoľko, aby mohlo dôjsť ku komunikácii, avšak v prípadoch, kde títo sú predstaviteľmi odlišných kultúr, fakt, aby sa komunikácia mohla uskutočniť si môže vyžiadať existenciu prostredníka, t. j. prekladateľa. V niektorých situáciách, vysielateľ môže vystupovať aj ako prekladateľ. Preklad je teda interkultúrny transfer, v rámci ktorého sa z jedného jazyka do druhého prenášajú verbálne a neverbálne znaky (A. Kocbeková, 2006, s. 232). Aby sa tento druh transferu mohol uskutočniť, predovšetkým vo vzťahu k jeho neverbálnym aspektom, je potrebná dobrá znalosť tak východiskovej ako i cieľovej kultúry a prekladateľ, teda účastník interkultúrnej komunikácie, musí vystupovať ako odborník na takúto formu komunikácie. Podľa Ch. Nordovej (1997, s. 34) „translačný proces znamená porovnávanie kultúr, t. j. interpretáciu javov východiskovej kultúry vo svetle vlastných vedomostí prekladateľa o tejto kultúre, či zvonku, alebo zvnútra, v závislosti od toho či prekladateľ prekladá zo svojho rodného jazyka a kultúry alebo naopak“. Jazyk je teda nevyhnutným prostriedkom komunikácie, ale musí byť používaný v kontexte korešpondujúcej kultúry. Vo svojej translatologickej štúdii S. Bassnettová (1991, s. 14) ilustruje vzájomné prepojenie a nevyhnutnú vzájomnú závislosť jazyka a kultúry prostredníctvom nasledovnej metafory: „No language can exist unless it is steeped in the context of culture; and no culture can exist which does not have at its center, the structure of natural language. Language, then, is the heart within the body of culture, and it is the interaction between the two that results in the continuation of life-energy. In the same way that the surgeon, operating on the heart, cannot neglect the body that surrounds it, so the translator treats the text in isolation from the culture at his peril. „ Okrem dobrého ovládania jazyka, účastníci interkultúrnej komunikácie, musia preto mať veľmi dobrú znalosť aj iných aspektov zainteresovaných kultúr, ktoré je nevyhnutné brať do úvahy, aby sa zamedzilo 72 | WSGE vzniku komunikačných problémov, alebo dokonca, aby nedošlo k úplnému zlyhaniu akejkoľvek komunikácie. Podobne, G. Hofstede (1991) hovorí o „softwares of the mind“, ktoré sú typické pre jednotlivé kultúry „v tom, že podmieňujú rozličné aspekty komunikatívnej kompetencie (prostredníctvom konceptov času, moci, hierarchie, atď.) a musia sa brať do úvahy v komunikačných situáciách zahŕňajúcich účastníkov z odlišných kultúrnych prostredí“. Podľa K. Reißovej, a H. J. Vermeera (1984) tvorba akéhokoľvek textu je istým typom interakcie, ktorá je podmienená faktormi, vo vzťahu k jazyku internými i externými, ako napríklad kultúra alebo spoločenské a osobné okolnosti hovoriaceho. Preklad musí tiež byť považovaný za výnimočný typ interakcie medzi dvomi alebo viacerými hovoriacimi, a táto interakcia má pôvod v texte, ktorý bol vytvorený pred touto interakciou. Interakcia hovoriacich je podmienená tak okolnosťami tvorby textu, ako aj charakterom výsledného textu. Navyše, preklad je zvláštnym typom transferu, kultúrne podmieneného, nakoľko kultúra vytvára všeobecný rámec, v medziach ktorého sa uskutočňuje akákoľvek možná činnosť. Preto, podľa týchto autorov, preklad je kultúrnym, ako aj medzijazykovým úkonom. Následne, prekladateľ musí mať perfektnú znalosť tak východiskovej ako aj cieľovej kultúry, „Er muss ´bikulturell´ sein.“ (K. Reißová, H. J. Vermeer 1984, s.26) a pri preklade je nutné brať do úvahy nasledujúce faktory: ● interpretácia textu prekladateľom ako prvým recipientom, ● funkcia, ktorú prekladateľ prisudzuje textu, ● priestorová a časová vzdialenosť medzi textom a jeho prekladateľom (tzv. kultúrna vzdialenosť), ktorá môže pozmeniť funkciu textu, ● dilema, ktorej čelí prekladateľ, pri zvažovaní doslovného prekladu alebo prekladu podľa zmyslu. Recipientova kultúra, jazyk, očakávania, predstavy a predošlá znalosť, sú kľúčovými pri komunikačnom procese, pretože môžu modifikovať čitateľovo „čítanie“ daného textu. Toto isté sa týka prekladu. Zmena jazyka a kultúry ktorú prináša preklad pozmeňuje aj hodnotu a funkciu textu. Naviac, východiskový text, ako každý iný text, poskytuje množstvo možností jeho čítania – alebo prekladu – ktoré sa môžu aktualizovať v závislosti od situácie (K. Reißová, H. J. Vermeer 1984, s. 49). V rozpore s tradičnými definíciami ktoré ponímajú preklad ako komunikatívny proces vyvíjajúci sa v dvoch etapách, K. Reißová a H. J. Vermeer ho považujú za informatívnu ponuku pri ktorej prekladateľ berie na seba WSGE | 73 autonómnu úlohu a preto môže rozhodovať a prevziať vedenie. Niekedy sa predkladateľ stretáva s textom, ktorý ho núti konať nezávisle od východiskového textu a tým vytvárať metatext alebo novú informáciu, ktorá oprávňuje používanie parafráz. Niekedy nie je možné vytvoriť „informáciu“ ale iba priložiť „komentár“; inokedy je nemožné „imitovať“ ale iba poskytnúť ďalšiu informáciu, napr. adaptáciu alebo parafrázu. Medze, v rámci ktorých sa môže prekladateľ pohybovať, sú určené cieľom prekladu a závisia výlučne na prekladateľskom postupe, ktorý sa používa v danej kultúre. Preklad, ako informatívna ponuka, ako prostriedok prenosu špecifického obsahu, je založená na recipientovej situácii (na jeho očakávaniach) a preto na cieľovej kultúre a jazyku. Preto prekladateľove predpoklady, čo recipient očakáva, sú určujúce, pretože prekladateľ bude postupovať v súlade s tým, čo recipient očakáva na základe svojej kultúry. Naopak, recipient bude interpretovať informáciu sprostredkovanú prekladateľom podľa svojej situácie. Je preto evidentné, že vzťah medzi východiskovým a cieľovým textom, prekladateľovým konaním a jeho cieľmi je špecifický pre každú kultúru. Čiže, pravidlá prekladu majú konvenčnú hodnotu a následne môžu byť modifikované súhlasom danej spoločnosti, vysloveným alebo skrytým. Teda, „situačný“ faktor je špecifický pre každú spoločnosť vo vzťahu k prevodu ktorý sa má uskutočniť a môže podmieniť alebo oprávniť isté modifikácie východiskového textu. Ako sme už uviedli, podľa K. Reißovej a H. J. Vermeera (1984, s.29), princíp spočívajúci za každým prekladom je jeho cieľ, alebo funkcia, ktoré nazývajú „skopos“. Spôsob, aký prekladateľ koná, je determinovaný „skoposom“ alebo funkciou textu, preto cieľ prekladateľa hrá kľúčovú rolu, pretože tento ovplyvňuje a oprávňuje jeho konanie a rozhodnutia. Ako výsledok, keďže neexistuje jediný „všeobecne platný“ spôsob čítania textu a ani „všeobecne platný“ preklad textu, ale niekoľko cieľových textov „ktorých „platnosť“, bude závisieť na skopose, ktorý chce prekladateľ dosiahnuť. Avšak, nie každý preklad v zmysle skoposu je správny. Musí byť oprávnený, musí dávať zmysel v danej situácii recipienta. Tento flexibilný teoretický prístup musíme mať na zreteli, keď hodnotíme prekladateľovu prácu. V skutočnosti, hodnotenie prekladu môže byť založené len na skopose prekladu a jeho koherencie so situáciou cieľového recipienta. Koncept koherencie je analyzovaný aj v prácach K. Reißovej a H. J. Vermeera (1984). Koherencia je potrebná na to, aby sa správne interpretoval preklad a jeho úspech. M. Inigo Ros (2004, s.7) uvádza dva 74 | WSGE typy koherencie: intertextovú a intratextovú. Intertextová je vzťahom medzi prekladom, alebo viacerými prekladmi a východiskovým textom, ktorý sa líši v závislosti od skoposu a je určovaný na základe toho istého skoposu. Teda preklad je definovaný ako koherentná transferencia informácie poskytnutej tvorcom vo východiskovom texte, ktorá závisí na forme v ktorej ju prekladateľ prijíma. Prekladateľ, ako receptor, interpretuje informáciu a kóduje ju ako tvorca alebo „znovutvorca“ pre cieľového prijímateľa. Druhý typ koherencie, intratextová koherencia, spôsobuje fakt, že čitateľ zvyčajne neporovnáva preklad s východiskovým textom. V dávnej minulosti prekladatelia často pozmeňovali východiskový text tak, že preklad nebol vnímaný ako preklad. Dokonca, kultúrny transfer bola norma, bežne prijímaná nielen v preklade, ale aj v iných druhoch umenia. Napr. K. Reißová a H. J. Vermeer podávajú príklad maľby a zobrazenia Kristovho života, keď rôzne postavy na maľbe majú odev a sú stvárňované spôsobom, ktoré sú typické pre obdobie maliarovho života a doby. Jednou výhodou tejto teórie je, že definícia prekladu zahŕňa niektoré postupy, ako napr. parafráza alebo adaptácia, ktoré v minulosti neboli považované za preklad, pretože sa značne odlišovali od východiskového textu. Taktiež, na rozdiel od iných teórií, teória skoposu objasňuje postavenie recipienta a jeho okolností a úlohu prekladateľa ako zároveň recipienta i tvorcu. A v neposlednej rade, to, že považujeme teóriu skoposu za determinujúci faktor pri procese prekladu, nám umožňuje pozitívne hodnotiť určité rozhodnutia, ktoré sa nám na prvý pohľad môžu javiť ako chybné alebo príliš odvážne (napr. kultúrne adaptácie alebo parafrázy). Teória skoposu má aj svojich kritikov. Napríklad W. Koller (1992) a R. Stolze (1994) kritizovali zjavnú neúctu voči východiskovému textu a autorovi, ktorá sa zdá že z tejto teórie vyplýva. Tu treba preto uviesť existenciu revízie tejto teórie C. Nordovou (1991, 1993) Tým, že C. Nordová prijíma pozíciu stredu medzi funkčnou teóriou a teóriami ekvivalencie, nielenže je zástancom a obraňuje adaptáciu (prispôsobenie) východiskového textu špecifickému cieľu v špecifickom kontexte, ale tiež tvrdí, že je nevyhnutné byť lojálnym voči pôvodnému autorovi a očakávaniam konečného recipienta. C. Nordová (1997) zastáva názor, že v každom texte sú prvky ktoré sa nikdy nemenia, zatiaľ čo iné sú zmenené v záujme ich adaptácie, čiže prispôsobenia konvenciám a tradíciám cieľového jazyka a kultúry. WSGE | 75 References Kocbek, A. 2006. Language and Culture in International Communication. The Skopos Theory: Translation as Intercultural Transfer. http://fm-kp. si/zalozba/ISSN/1581-6311/4_231-247.pdf 12.10. 2008 Reiß, K., and H. J. Vermeer. 1984. Adäquatheit und Äquivalenz. In: Wilss, W.& Thome, G. (eds.). Nord, Ch. 1997. Translating as a purposeful activity: Functionalist approaches explained. Manchester: St. Jerome. Bassnett, S. 1991. Translation studies. Revised edition. London and New York: Routledge. Hofstede, G. 1991. Cultures and organizations: Software of the mind. London: McGraw-Hill. Inigo Ros, M. 2004. Cultural Terms in King Alfred´s Translation of the Consolatio Philosophiae. Universitat de Valencia, Facultat de Filologia. ISBN 84-370-5837-6 Koller, W.: 1992. Einführung in die Übersetzungswissenschaft. Heidelberg, Wiesbaden: Quelle & Meyer Verlag. Stolze, R.: 1994. Übersetzungtheorien. Eine Einführung. Tübingen: Gunter Narr Verlag. Nord, Ch. 1991. Text Analysis in Translation. Theory, Methodology and Didactic Application of a Model for Translation - Oriented Text Analysis. Amsterdam, Atlanta (Georgia): Rodopi Nord, Ch. 1993. Einführung in das funkionale Übersetzen. Am Beispiel von Titeln und Überschriften. Tübingen, Basel: Francke. Nord, Ch. 1997. Translating as a purposeful activity: Functionalist approaches explained. Manchester: St. Jerome. 76 | WSGE Nauki Journal społeczne of Modern Science WSGE | 77 78 | WSGE Jan Galster Tomasz Staranowicz WSGE | 79 80 | WSGE The constitutional notion of family agricultural holding and its statutory deformation. The one case study Konstytucyjne pojęcie rodzinnego gospodarstwa rolnego i jego ustawowa deformacja. Studium jednego przypadku Prof. dr hab. Jan Galster Uniwersytet Warmińsko – Mazurski w Olsztynie [email protected] Tomasz Staranowicz Radca prawny w Olsztynie [email protected] Abstract The article presents the notion of family agricultural holding in polish law. The specificity of this notion is the fact, that it belongs to several legal acts. The article treats about the definitions of family agricultural holding in polish Contitution and act of shaping of agricultural structure. Analysis concerns distinctions in interpretating the notions in these acts, with particular reference to decisions of polish Constitutional Court. In conclusion authors submit own opinion on superiority of notion of family agricultural holding in Constitution. Artykuł przedstawia pojęcie rodzinnego gospodarstwa rolnego w prawie polskim. Specyfiką tego pojęcia jest występowanie w wielu aktach prawnych. Artykuł zajmuje się definicją rodzinnego gospodarstwa rolnego w Konstytucji RP oraz w ustawie o kształtowaniu ustroju rolnego. Analiza dotyczy odmienności w zakresie wykładni tego pojęcia w wymienionych aktach, ze szczególnym uwzględnieniem orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. W podsumowaniu autorzy proponują własne stanowisko o nadrzędności pojęcia gospodarstwa rodzinnego w Konstytucji. Keywords: agricultural law, constitutional law, constitutional principles, Constitutional Court, family holding WSGE | 81 Wprowadzenie Nowelizacją z dnia 16 września 2011 r. o zmianie ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa oraz o zmianie niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2011 r. Nr 233, poz. 1382 – dalej jako ustawa) wprowadza obowiązek złożenia przez Agencję Nieruchomości Rolnych (dalej jako ANR) dzierżawcom gruntów z Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa oferty zmiany obowiązujących umów dzierżawy polegającej na wyłączeniu 30% powierzchni użytków rolnych będących przedmiotem dzierżawy. ANR w terminie 6 miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy składa dzierżawcy pisemną propozycję dokonania zmiany wraz z projektem aneksu do umowy dzierżawy określającym działki ewidencyjne lub ich części, których propozycja dotyczy. W terminie 3 miesięcy dzierżawca składa oświadczenie w sprawie przyjęcia albo odrzucenia proponowanej zmiany, przy czym w razie upływu tego terminu uznaje się, że dzierżawca propozycji nie przyjął. W przypadku jej przyjęcia, strony niezwłocznie, ale nie później niż w terminie 1 miesiąca, podpisują stosowny aneks do umowy dzierżawy. Konsekwencją wyrażenia zgody na zmianę jest odpowiednie zmniejszenie czynszu dzierżawnego oraz uzyskanie prawa do zakupu całości lub części nieruchomości, która pozostała przedmiotem dzierżawy, na zasadach określonych w ustawie o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa (dalej jako ustawa o g.n.r.s.p.) w brzmieniu określonym w ustawie, z możliwością skorzystania z prawa pierwszeństwa, o którym mowa w art. 29 ustawy o g.n.r.s.p., bez ograniczeń dotyczących czasu trwania umowy. Natomiast skutkiem niewyrażenia przez dzierżawcę zgody na propozycje zmiany umowy dzierżawy jest sankcja w postaci pozbawienia dzierżawcy prawa pierwszeństwa, o którym mowa w art. 29 ustawy o g.n.r.s.p., a także pozbawienie możliwości przedłużenia trwania dzierżawy bez konieczności przeprowadzania przetargu. ANR nie przedstawia propozycji zmiany umowy dzierżawcom, których łączna powierzchnia Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa w dniu wejścia w życie ustawy po dokonaniu wyłączenia nie przekraczałaby 300 ha, a także jeżeli stroną umowy dzierżawy jest spółka hodowli roślin albo zwierząt o szczególnym znaczeniu dla gospodarki narodowej oraz inna spółka handlowa , w której Skarb Państwa lub instytut badawczy posiada większość udziałów lub akcji. Zgodnie z uzasadnieniem projektu ustawy (druk sejmowy nr 2849 – VI kadencji) głównym jej celem jest rozdysponowanie jak największej powierzchni nieruchomości Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa 82 | WSGE (dalej jako Zasób) zarówno poprzez przeznaczenie ich na powiększenie gospodarstw rodzinnych, które zgodnie z Konstytucją RP są podstawą ustroju rolnego w Polsce, jak i umożliwienie dotychczasowym dzierżawcom nabycia dzierżawionych nieruchomości. Według stanu na dzień 31 grudnia 2008 r. w Zasobie znajdowały się nieruchomości Skarbu Państwa o pow. 2.367.401 ha, natomiast w dzierżawie znajduje się zaś obecnie ok. 1,8 mln ha (około 75 % gruntów pozostających w Zasobie) użytkowanych przez ponad 122 tys. dzierżawców. W ocenie ustawodawcy, wyłączenie części nieruchomości z przedmiotu dzierżawy jest rozwiązaniem stosowanym od lat w praktyce, ponieważ w obecnie obowiązujących umowach dzierżawy zawartych pomiędzy Agencją jako wydzierżawiającym a rolnikiem jako dzierżawcą zawarte jest postanowienie stanowiące o możliwości wyłączenia z przedmiotu dzierżawy 20 % powierzchni dzierżawionej nieruchomości. Wyłączenie takie następuje w drodze oświadczenia woli wydzierżawiającego (ANR) wyrażonego na piśmie na jeden rok naprzód przed upływem roku dzierżawnego. Jedyną różnicą pomiędzy projektowaną zmianą a obecnie stosowanymi rozwiązaniami (postanowieniami umownymi) jest zwiększenie części użytków rolnych, która może podlegać wyłączeniu z przedmiotu dzierżawy, z 20 % do 30 % oraz uregulowanie tych kwestii w ustawie oraz w umowach. Celem niniejszego przyczynku nie jest wyczerpująca analiza nowelizacji, ale zwrócenie uwagi na dystynkcje między konstytucyjną i ustawową definicją gospodarstwa rodzinnego. Charakterystyka ogólna art. 23 Konstytucji RP Zgodnie z art. 23 Konstytucji podstawą ustroju rolnego państwa jest gospodarstwo rodzinne. Przepis ten stanowi także, że zasada określająca ustrój rolny Rzeczypospolitej Polskiej nie narusza postanowień art. 21 Konstytucji, określającego zasadę ochrony własności, a także art. 22 Konstytucji, regulujących dopuszczalność i przesłanki ograniczenia wolności działalności gospodarczej. Z odesłania do art. 21 Konstytucji wynikają dwie ważne konsekwencje dla rozumienia zasady ustroju rolnego RP, a w szczególności gospodarstwa rolnego jako przedmiotu prawa. Przede wszystkim, w przypadku konfliktu norm, których źródłem jest art. 21 i 23 Konstytucji, pierwszeństwo przysługiwać będzie zasadzie ochrony własności. Nadto, ochrona własności WSGE | 83 gospodarstwa rolnego jest równa tej, jaką przepisy konstytucyjne gwarantują innym przedmiotom prawa własności (art. 64 ust. 2 Konstytucji). Nie można więc żadnemu gospodarstwu rolnemu, zarówno państwowemu i prywatnemu, jako przedmiotowi prawa własności przyznawać szczególnej ochrony prawnej (wyrok TK z 31 stycznia 2001 r., sygn. akt P 4/99). Z kolei odesłanie do art. 22 Konstytucji należy rozumieć w ten sposób, że przepisy realizujące art. 23 Konstytucji nie mogą naruszać swobody prowadzenia działalności gospodarczej (Garlicki, 2005). Jakkolwiek art. 23 Konstytucji nie wyraża wprost żadnego prawa podmiotowego, to nie oznacza, że nie formułuje w odniesieniu do ustawodawcy obowiązków w zakresie tworzenie przepisów regulujących ustrój rolny. W ocenie TK przepis ten wyraża jedną z zasad polityki państwa. Ma charakter tzw. normy programowej nakazującej realizację lub dążenie do osiągnięcia pewnego celu (Gizbert – Studnicki i Grabowski, 1997, s. 97). Pozostawia on adresatowi swobodę wyboru metod służących jego osiągnięciu. Adresatem art. 23 Konstytucji są organy władzy publicznej, zobligowane do takiego ukierunkowania swojej aktywności w sferze polityki rolnej, które respektować będzie w możliwie szerokim zakresie funkcjonowanie rodzinnych gospodarstw, jako podstawy ustroju rolnego (postanowienie TK z 15 kwietnia 2002 r., sygn. akt Ts 60/01; Lichorowicz, 2001, s. 118). Ustawodawca zwykły, realizując zawartą w art. 23 Konstytucji normę programową, powinien zapewnić gospodarstwom rodzinnym należyte wsparcie w sferze finansowej, społecznej i gospodarczej, w szczególności przez regulacje ochronne w dziedzinie podatków, cen skupu, ubezpieczeń majątkowych i społecznych, ochrony zdrowia, nauki i oświaty ( Boć, 1998, s. 60). TK stwierdza ponadto, że: „władze publiczne mają obowiązek podejmowania działań, aby prowadzenie gospodarstwa rodzinnego było “produktywną” formą gospodarowania” (wyrok TK z 31 stycznia 2001 r., sygn. akt P 4/99). W doktrynie wyrażono także – naszym zdaniem słusznie – stanowisko, że art. 23 Konstytucji ma charakter dynamiczny w tym sensie, że wymaga ciągłego dostosowywania stanu prawnego do zmieniającego się kontekstu ekonomicznego i międzynarodowego (Garlicki, 2005). Niejako obiter dicta należy zauważyć, że art. 23 Konstytucji nie zabrania prowadzenia działalności rolniczej w oparciu o gospodarstwa o charakterze innym niż rodzinny (Oleszko, 1997, s. 89 i n.; Winczorek, 2006, s. 36; Domańska, 2001, s. 142). 84 | WSGE Pojęcie gospodarstwa rodzinnego w rozumieniu art. 23 Konstytucji RP Konstytucja nie daje odpowiedzi na pytanie, jak pojmować gospodarstwo rodzinne. Jego definicję zawiera natomiast art. 5 ustawy z 11 kwietnia 2003 r. o kształtowaniu ustroju rolnego (Dz. U. Nr 64, poz. 592), stanowiąc, że jest nim gospodarstwo rolne prowadzone przez rolnika indywidualnego (kryterium podmiotowe), w którym łączna powierzchnia użytków rolnych jest nie większa niż 300 ha (kryterium przedmiotowe). Przez rolnika indywidualnego rozumie się – na podstawie art. 6 ust. 1 powołanej tu ustawy - osobę fizyczną będącą właścicielem, użytkownikiem wieczystym, samoistnym posiadaczem lub dzierżawcą nieruchomości rolnych, których łączna powierzchnia użytków rolnych nie przekracza 300 ha, posiadającą kwalifikacje rolnicze oraz co najmniej od 5 lat zamieszkałą w gminie, na obszarze której jest położona jedna z nieruchomości rolnych wchodzących w skład gospodarstwa rolnego i prowadzącą przez ten okres osobiście to gospodarstwo. Z eksplikacyjnego niejako obowiązku odnotujmy, że pojęcie gospodarstwa rolnego należy rozumieć zgodnie z art. 55(1) k.c., tj. jako grunty rolne wraz z gruntami leśnymi, budynkami lub ich częściami, urządzeniami i inwentarzem, jeżeli stanowią lub mogą stanowić zorganizowaną całość gospodarczą, oraz prawami związanymi z prowadzeniem gospodarstwa rolnego, zajmujące obszar nie mniejszy niż 1 ha użytków rolnych (art. 2 pkt 2 ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego). W tym stanie rzeczy naturalne wydaje się rozstrzygnięcie kwestii, czy pojęcie gospodarstwa rodzinnego z art. 23 Konstytucji ma tożsamą treść z art. 5 ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego. Naszym zdaniem powyższa definicja ma zastosowanie jedynie na gruncie ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego i nie może decydować o treści pojęcia gospodarstwa rodzinnego na gruncie Konstytucji. Za takim stanowiskiem przemawiają następujące argumenty: po pierwsze, Trybunał Konstytucyjny wielokrotnie podkreślał, że pojęcia konstytucyjne mają samoistną treść w stosunku do pojęć ustawowych i ich interpretacja – co do zasady – powinna przebiegać w oderwaniu od zastanych definicji ustawowych; po drugie, porównanie funkcji i celu art. 23 Konstytucji oraz art. 5 ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego (zob. art. 1 pkt 2 ustawy) prowadzi do wniosku, że definicja ustawowa jest zupełnie nieprzydatna w wykładni art. 23 Konstytucji. Założeniem art. 23 Konstytucji jest bowiem urzeczywistnienie idei rodzinnych gospodarstw rolnych, natomiast jedynym celem art. 5 ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego jest ograniczenie obrotu nieruchomościami rolny- WSGE | 85 mi (Łobos-Kotowska, 2006, s. 43; Jarosiewicz, 2009, s. 55). Bezpośrednia, językowa egzegeza pojęcia gospodarstwa rodzinnego każe przypuszczać, iż specyficzną cechą gospodarstwa rodzinnego jest jego połączenie z gospodarstwem domowym, pracą w nim całej rodziny. Rodzina jest wartością chronioną przez art. 18 Konstytucji. Trybunał Konstytucyjny przez pojęcie rodziny rozumie „pewną skomplikowaną rzeczywistość społeczną będącą sumą stosunków łączących przede wszystkim rodziców i dzieci” (orzeczenie TK z 28 maja 1997 r., sygn. akt K 26/96) oraz „trwały związek mężczyzny i kobiety nakierowany na macierzyństwo i odpowiedzialne rodzicielstwo” (wyrok TK z 12 kwietnia 2011 r., sygn. akt SK 62/08). W nauce prawa wskazuje się, że podstawą każdej rodziny jest więź mającą wielopłaszczyznowy charakter tj. osobisty i ekonomiczny, prawny i biologiczny (Dobrowolski, 2012, s. 12). Jak się słusznie zauważa, rodzinnego charakteru gospodarstwa nie przekreśla posługiwanie się pracą najemną, pod warunkiem jednoczesnej pracy członków rodziny (Garlicki, 2005). Ze względu na trudności sformułowania zwięzłej definicji gospodarstwa rolnego, która odpowiadałaby założeniom art. 23 Konstytucji, doktryna wskazuje istotne kryteria tej definicji. A. Lichorowicz na podstawie wyczerpujących badań prawnoporównawczych zaproponował następujące podstawowe definiens interesującego tu nas terminu (1996, 2000): 1) gospodarstwo powinno być prowadzone osobiście przez rolnika i członków jego rodziny, dla których praca w rolnictwie powinna być wyłącznym lub głównym źródłem utrzymania (powinna mu dostarczać powyżej 50% dochodu), 2) przynajmniej osoba kierująca gospodarstwem powinna legitymować się fachowym wykształceniem rolniczym, 3) minimalne i maksymalne kryterium obszarowe, ustalane według elastycznych kryteriów na poziomie wystarczającym do utrzymania gospodarującej rodziny (1996, O instytucji, s. 41 i n.). Za najbardziej kontrowersyjne i trudne do sprecyzowania A. Lichorowicz uważa kryterium obszarowe, m.in. ze względu na niejednorodną strukturę agrarną w Polsce, ale przede wszystkim dlatego, że spór o normy obszarowe przy konstrukcji pojęcia gospodarstwa rodzinnego jest sporem o charakterze politycznym między zwolennikami małej i średniej własności chłopskiej a zwolennikami bardziej nowoczesnych i ekonomicznie wydajnych gospodarstw. W nauce prawa rolnego prawa wskazuje się, 86 | WSGE że art. 23 Konstytucji ma charakter ideologiczny niż prawnoustrojowy. Aktualna koncepcja gospodarstwa rolnego jest wynikiem kompromisu politycznego i stanowi przeciwwagę farmeryzacji polskiego rolnictwa. Niemniej jednak art. 23 Konstytucji nie sprzeciwia się koncepcji gospodarstwa rozwojowego o rodzinnym charakterze (Kurowska, 1998, s. 110). W tym miejscu warto odnotować, że w dotychczasowych wypowiedziach traktujących o rozumieniu pojęcia gospodarstwa rodzinnego w kontekście art. 23 Konstytucji TK podkreślał, że gospodarstwo rodzinne powinno stanowić efektywną formę gospodarowania, pozwalającą prowadzić produkcję rolną w celu nie tylko zapewnienia „godziwego” utrzymania rodzinom rolniczym, ale także najpełniejszego zaspokojenia potrzeb społeczeństwa. Poza tym – w opinii TK - prowadzenie gospodarstwa rolnego może być traktowane jako szczególny rodzaj działalności gospodarczej, a samo gospodarstwo rolne może być uznawane za rodzaj przedsiębiorstwa (wyrok z 5 września 2007 r., sygn. akt P 21/06). Na podstawie powyższych uwag należy przyjąć, że świetle art. 23 Konstytucji najważniejszym kryterium gospodarstwa rodzinnego nie jest jego wielkość (w szczególności wielkość uprawianego areału), lecz prowadzenie gospodarstwa przez kilka osób powiązanych stosunkiem pokrewieństwa i powinowactwa. W tym stanie rzeczy, naszym zdaniem nie ma przeszkód, aby do kategorii gospodarstwa rodzinnego zaliczyć także gospodarstwa rolne, których obszar użytków rolnych przekracza 300 ha, o ile gospodarstwo to jest prowadzone „rodzinnie”. Nadto, w naszej ocenie, można także bronić poglądu, że w przypadku prowadzenia gospodarstwa przez spółkę handlową, która jest kapitałowo i personalnie kontrolowana przez jedną rodzinę (kilka osób powiązanych relacjami pokrewieństwa lub powinowactwa), gospodarstwo to także staje się gospodarstwem rodzinnym. W doktrynie prawa rolnego nie wyklucza się prowadzenia gospodarstwa rodzinnego w różnych formach organizacyjno-prawnych (Łobos-Kotowska, 2006, s. 52 i n.). Podsumowanie Reasumując, należałoby zauważyć, że na aktualności traci ratio legis projektu ustawy w zakresie rozdysponowania jak największej powierzchni nieruchomości Zasobu i przeznaczenie ich na powiększenie gospodarstw rodzinnych. Zgodnie z przyjętym rozumieniem pojęcia gospodarstwa rodzinnego, nie ulega wątpliwości, że pewna część gospodarstw o po- WSGE | 87 wierzchni użytków rolnych przekraczających 300 ha, mieści się w klasie gospodarstw rodzinnych. W tej sytuacji jest oczywiste, że zastosowanie rozwiązań przyjętych w nowelizacji ustawy wobec takich gospodarstw stanowi zaprzeczenie celu modyfikowanego przepisu, ponieważ powiększenie jednego (mniejszego) gospodarstwa rodzinnego następuje kosztem drugiego (większego). Jak już podniesiono, Trybunał Konstytucyjny prezentuje stanowisko, że prowadzenie gospodarstwa rolnego może być traktowane jako szczególny rodzaj działalności gospodarczej, a samo gospodarstwo rolne uznawane być może za rodzaj przedsiębiorstwa, wobec którego władze publiczne mają obowiązek podejmowania działań, aby jego prowadzenie było produktywną formą gospodarowania. Jest to przedsiębiorstwo szczególnego rodzaju, gdyż zaspokaja potrzeby o szczególnym znaczeniu dla społeczeństwa. W związku z powyższym – w naszym mniemaniu – uprawnione jest twierdzenie, że na państwie spoczywa obowiązek powstrzymywania się od takich działań, które mogą zakłócić efektywne prowadzenie gospodarstw rodzinnych. W tym kontekście, nowelizacja ustawy, narzucająca dzierżawcom konieczność dokonania wyboru między przyjęciem propozycji wyłączenia 30 % przedmiotu dzierżawy w zamian za uzyskanie gwarancji wykupu a odmową przyjęcia takiej propozycji i pozbawienie możliwości nabycia przedmiotu dzierżawy na własność stanowi niewątpliwą ingerencję ustawodawcy w prawidłowy tok działalności rolnej tych gospodarstw, które są objęte zakresem stosowania tego przepisu. Można nawet zaryzykować twierdzenie, że – abstrahując od tego, jakiego wyboru dokonają dzierżawcy, sama jego konieczność może oddziaływać niekorzystnie na prowadzenie gospodarstwa. Oddziaływanie to będzie wymuszało reorganizację gospodarstwa, z tym że w przypadku przyjęcia propozycji konieczność reorganizacji nastąpi od razu z momentem podpisania aneksu zmieniającego umowę i wydania gruntu, natomiast w razie odmowy przyjęcia propozycji – zaktualizuje się dopiero z chwilą zakończenia stosunku prawnego dzierżawy. W obu przypadkach dzierżawca zostaje postawiony przed „faktem dokonanym” utraty części (30%) albo zagrożeniem utraty w przyszłości całości użytkowanych gruntów ze względu na pozbawienie prawa pierwszeństwa nabycia ich własności. Na podstawie art. 23 w zw. z art. 22 Konstytucji jest „usprawiedliwione” ograniczenie możności prowadzenia działalności rolniczej, o ile jest ono uzasadnione przesłankami wskazanymi w tym ostatnim artykule. Jak 88 | WSGE już ustalono powyżej, wskazane przez ustawodawcę przesłanki usprawiedliwiające wprowadzenie tych ograniczeń nie mogą być uznane za uzasadniające ważny interes publiczny. Nie jest konieczne powtarzanie w tym miejscu już podniesionych argumentów. Niemniej, jak się wydaje, warto zauważyć, że w kontekście realizacji postulatu konstytucyjnej ochrony prawidłowego rozwoju i funkcjonowania gospodarstw rodzinnych ważny interes publiczny wymaga, aby ustawodawca sprzyjał procesom prowadzącym do podniesienia dochodowości i wydajności tych gospodarstw, a nie odwrotnie. W literaturze przedmiotu eksponuje się, że zwiększanie powierzchni gospodarstwa, a tym samym skali produkcji wpływa na wzrost wydajności pracy oraz na poprawę efektywności gospodarowania (Niedzielski, 2008). Prezentowane są także wyniki badań, które dowodzą, że wdrożenie koncepcji całkowitej likwidacji systemu dzierżaw gruntów rolnych, którego pierwszym etapem jest wejście w życie art. 4 i 5 ustawy, pociągnie za sobą realne i poważne zagrożenie utraty płynności finansowej, a w konsekwencji nawet bankructwa, wielu gospodarstw rodzinnych (Jóźwiak i Kagan, 2008). W świetle poczynionych tu spostrzeżeń zgodność nowelizacji ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa oraz o zmianie niektórych innych ustaw z art. 23 Konstytucji RP należy uznać za wysoce wątpliwą. Ogólniejsza puenta, nasuwająca się na marginesie tych skądinąd dość „kazuistycznych” rozważań jest następująca: relewantne dla określonej zasady konstytucyjnej pojęcie poprzez odmienne, np. restryktywne rozumienie, jakie nadaje mu tzw. ustawodawca zwykły może prowadzić do dezawuacji samej zasady. References Boć, J. (1998). Konstytucje Rzeczypospolitej oraz Komentarz do Konstytucji RP z 1997 r., Warszawa Dobrowolski, M. (2012), Rodzina jako wartość konstytucyjna w orzecznictwie TK (1996- 2007). W: P. Czarnek i M. Dobrowolski (red.), Rodzina jako podmiot prawa. Zamość. Domańska, A.(2001). Konstytucyjne podstawy ustroju gospodarczego Polski, Warszawa. Garlicki, L. (2005). Komentarz do art. 23. W: Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz, L. Garlicki (red.), t. IV, Warszawa WSGE | 89 Gizbert – Studnicki, T. i Grabowski, A. (1997), Normy programowe w konstytucji. W: J. Trzciński (red.), Charakter i struktura norm konstytucji, Warszawa. Jarosiewicz, M. (2009). Formy wspierania rodzinnych gospodarstw rolnych. Rejent, nr 9. Jóźwiak, W. i Kagan, A. (2008) Gospodarstwa towarowe a gospodarstwa wielkotowarowe. Roczniki Nauk Rolniczych, Seria G, T. 95, z. 1. Kurowska, T. (1998) Gospodarstwo rodzinne czy gospodarstwo rozwojowe. Dylematy wyboru. W: S. Prutis (red.), Polskie prawo rolne u progu Unii Europejskiej, Białystok. Lichorowicz, A. (1996). Problematyka struktur agrarnych w ustawodawstwie Wspólnoty Europejskiej, Kraków. Lichorowicz, A. (1996). O instytucji rodzinnego gospodarstwa rolnego – de lege ferenda. Rejent, nr 7-8. Lichorowicz, A. (2000). Status prawny gospodarstw rodzinnych w ustawodawstwie krajów Europy Zachodniej, Białystok. Lichorowicz, A. (2011). Konstytucyjne podstawy ustroju rolnego Rzeczypospolitej w świetle artykułu 23 Konstytucji. W: M. Wyrzykowski (red.). Konstytucyjne podstawy systemu prawa, Warszawa Łobos-Kotowska, D. (2006). Gospodarstwo rodzinne. Prawne formy organizacji, Sosnowiec Niedzielski, L. (2008). Rola gospodarstw wielkoobszarowych w rolnictwie polskim, Roczniki Nauk Rolniczych, Seria G, T. 95, z. 1. Oleszko, A. (1997). Uznanie rodzinnego gospodarstwa rolnego jako konstytucyjnej podstawy polskiego ustroju rolnego (uwagi do Konstytucji z dnia 2 kwietnia 1997 r.). Rejent, nr 5. Winczorek, P. (2006). Komentarz do Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r., Warszawa Orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego Wyrok z 31 stycznia 2001 r., sygn. akt P 4/99. Postanowienie z 15 kwietnia 2002 r., sygn. akt Ts 60/01. Wyrok z 5 września 2007 r., sygn. akt P. 21/06. Wyrok z 28 maja 1997 r., sygn. akt K 26/96. Wyrok z 12 kwietnia 2011 r., sygn. akt SK 62/08. 90 | WSGE Iwona Niedziółka WSGE | 91 92 | WSGE Consumer safety in the light of the European Consumer Centres Network Bezpieczeństwo konsumentów europejskich w świetle działania Europejskich Centrów Konsumenckich Mgr Iwona Niedziółka Wyższa Szkoła Gospodarki Euroregionalnej im. Alcide De Gasperi w Józefowie [email protected] Abstract The article presents The European Consumer Centres’ Network – ECC-Net, an EU institution that operates in 27 member states, Norway and Iceland. Its main task is to advise and assist consumers free of charge in finding a solution if they have a problem with cross-border trader when they buy goods or services in another European country. The author’s purpose was to highlight the importance of such institution in Single Internal Market where consumers are less confident of their rights while having transactions across borders. The article presents legal act that brought ECC-Net into life and the results of its 5-years work from 2005 to 2009 based on official report handled by European Commissioner for Health and Consumers. On this basis the author shows the need of consumer help and the importance of the network. Moreover, the text explains mechanism of operation of the network: between consumer and company with the assist of consumer centers of the country of the consumer and entrepreneur. Keywords: consumer protection, European Union, European institutions, consumer complains, security Wprowadzenie Prawie pół miliarda konsumentów mieszka w Unii Europejskiej. Konsumują ponad połowę, bo aż 58% europejskiego PKB. Liczby te wskazują, jak istotną rolę odgrywa konsument w gospodarce europejskiej. Dobrze poinformowany, znający swoje prawa oraz mający zaufanie do rynku może wpływać na jakość funkcjonowania systemu ekonomicznego. WSGE | 93 Przedmiotem artykułu jest zagadnienie bezpieczeństwa konsumentów w Unii Europejskiej. Opinia publiczna twierdzi, że Sieć Europejskich Centrów Konsumenckich ma znaczący wpływ na bezpieczeństwo konsumentów. Celem badań autora jest przedstawienie tej instytucji, której zadaniem ma być ochrona Europejskich kupujących. W tym celu zostanie przedstawiona struktura instytucji oraz podłoże społeczne, czyli potrzeba jej utworzenia, oraz osiągnięcia z 5-letniej działalności na podstawie ogólnoeuropejskiego raportu zaprezentowanego przez Europejskiego Komisarza ds. Zdrowia i Konsumentów. Zostanie zastosowana metoda analizy źródeł, w tym rozporządzenia WE: opisowa oraz statystyczna, bazujące na raporcie z działalności sieci. Polityka konsumencka jest jednym z kluczowych elementów europejskiego rynku wewnętrznego, który może stać się największym rynkiem detalicznym na świecie. Aby do tego doszło, należy jak najbardziej zbliżyć 27 rynków krajowych i ujednolicić zasady na nich panujące. Konsumenci muszą mieć takie same prawa, niezależnie w którym państwie członkowskim mieszkają oraz możliwość równego dochodzenia roszczeń wynikających z transakcji realizowanych w kraju, jak i zagranicznych. Stanowi o tym jedna z głównych zasad Unii Europejskiej swoboda przepływu towarów, która polega na wyeliminowaniu wszelkiego rodzaju ograniczeń w wymianie towarowej w obrębie Wspólnoty Europejskiej(…)1. Ochronie 493 milionów konsumentów w Unii Europejskiej służy ponad 20 aktów prawnych UE, m.in.: Rozporządzenie (WE) nr 2006/2004 Parlamentu Europejskiego i Rady z 27.10.2004 r. w sprawie współpracy między organami krajowymi odpowiedzialnymi za egzekwowanie przepisów prawa w zakresie ochrony konsumentów. Ten akt prawny dał początek istnieniu Sieci Europejskich Centrów Konsumenckich (ECC-Net) – rozporządzenie weszło w życie w 2006 roku, natomiast rok później poszczególne organy zaczęły świadczyć wzajemną pomoc. ECC-Net jest europejską siecią, która oferuje bezpłatną informację i pomoc dla konsumentów przy zakupach transgranicznych, dostarcza wiedzy konsumentom na temat ich praw oraz asystuje w przypadku skarg. Obywatele mają dzięki niej łatwy dostęp do procedur odszkodowawczych, zwłaszcza w sprawach ponadgranicznych. ECC-Net ma znaczący wkład do polityki konsumenckiej Komisji Europejskiej. 1 M. Sitek, B. Dobrzańska, Polsko – angielski mini leksykon zagadnień Unii Europejskiej, Józefów 2009, s. 65. 94 | WSGE 1. Potrzeba stworzenia Europejskiej Sieci Centrów Konsumenckich Poczucie bezpieczeństwa to jedna z podstawowych potrzeb każdego człowieka. Jest drugą w 5-stopniowej hierarchii potrzeb Maslowa, tuż za podstawowymi potrzebami fizjologicznymi. Jednostki starają się zapewnić samym sobie bezpieczne warunki życia. W większości przypadków jednak, obywatel nie jest w stanie sam zagwarantować sobie ochrony. W tym celu państwo (a także organy Unii Europejskiej) powołały do życia instytucje, których głównym zadanie jest dbałość o bezpieczeństwo w różnych sferach2. Transgraniczne problemy konsumentów rosną wraz z rozwojem możliwości, które daje coraz bardziej nowoczesna technologia. Europejskie Stowarzyszenie Standardów Reklamy (European Advertising Standards Alliance - EASA) szacuje, że około 63% transgranicznych skarg zgłoszonych w latach 1992-2002 dotyczy nieuczciwych przedsiębiorców. Najnowsze przypadki nieuczciwej konkurencji w ramach rynku wewnętrznego dotyczyła takich dziedzin, jak: wprowadzające w błąd usługi ezoteryczne, oszustwa podczas losowania nagród, mailingi dotyczące niezamówionych towarów czekających na konsumentów, niechcianych/niezamówionych apteczek pierwszej pomocy wraz z towarzyszącymi wezwaniami do ich zapłaty, marketingu bezpośredniego dotyczącego odchudzających produktów dla dzieci i marketingu wprowadzającej w błąd związanego z kartami klubowymi3. Także Organizacja Rozwoju Gospodarczego i Współpracy OECD dostrzega problem niewystarczającej ochrony konsumentów i w czerwcu 2003 roku zaadoptowała wskazówki dotyczące ochrony konsumenta przed fałszywymi i zwodniczymi praktykami handlowymi transgranicznymi („OECD Guidelines for Protecting Consumers from Fraudulent and Deceptive Commercial Practices Across Borders”). Kwestia niemożności poradzenia sobie z tymi problemami na poziomie krajowym stała się priorytetem Komisarza ds. Zdrowia i Ochrony 2 D. Mocarska, A. Sadło-Nowak, Poczucie bezpieczeństwa obywateli a czynności służbowe funkcjonariusza policji [w:] (red.) M. Lisiecki, B. Sitek, Bezpieczeństwo dużych i średnich aglomeracji z perspektywy europejskiej, Józefów 2001, s. 240. Por. także: Pokruszyński W., Współczesne bezpieczeństwo narodowe, Józefów 2009, s. 52. 3 No hiding place for rogue traders: Commission proposes EU-wide network of national watchdogs, Bruksela, 2003. <hhttp://europa.eu/rapid/pressReleasesAction.do?reference=IP/03/1067&format =HTML&aged=0&language=EN&guiLanguage=en, dostęp: 21.03.2012> WSGE | 95 Konsumentów Davida Byrne: Ściganie nieuczciwego przedsiębiorcy jest wystarczająco trudne w pojedynczym kraju, ale staje się prawie niemożliwe, kiedy przedsiębiorca przeniesie swoją działalność za granicę. Transgraniczni oszuści gospodarczy nadużywają zaufania na rynku wewnętrznym. Jest to problem zarówno dla biznesu, jak i konsumentów. Wiemy, że konsumenci są niechętni do robienia zakupów w innym kraju, jeśli czują, że ich prawa nie są wystarczająco chronione. Współpraca między krajowymi organami jest najlepszym sposobem na złapanie transgranicznym nieuczciwych przedsiębiorców. To w połączeniu z wspólnymi zasadami gwarantującymi wysoki standard ochrony praw konsumentów pomoże dać konsumentom i uczciwym przedsiębiorcom pewność i zaufanie, którego potrzebują, aby w pełni korzystać ze wspólnego rynku4. Celem regulacji jest umożliwienie krajowym organom wymiany informacji i współpraca z odpowiednimi organami w pozostałych krajach członkowskich. Regulacja zagwarantuje wprowadzenie prawa na terytorium UE w imieniu konsumentów. Wzmocni również zaufanie obywateli i biznesu do rynku wewnętrznego w oczekiwaniu na największe rozszerzenie w 2014 roku. Wpłynie także pozytywnie na proces otwierania się gospodarek krajowych na rynek europejski5. Propozycja jest też wyrazem chęci przełamania barier we współpracy organów krajowych walczących z nieuczciwymi praktykami w biznesie. Obecnie istniejące systemy nie sprostają wyzwaniom, jakie stawia przed nimi otwarty rynek, ze wszelkimi przejawami nadużyć i nieuczciwości. Nieformalne inicjatywy i propozycje współpracy, takie, jak International Consumer Protection Enforcement Network (Europe) napotykają bariery prawne, m.in. regulacje zabraniające wymianę informacji z innymi organami. Istniejące krajowe uregulowania dotyczące egzekwowania przepisów prawnych, które chronią interesy konsumentów nie są dostosowane do wyzwań związanych z egzekwowaniem prawa na rynku wewnętrznym, a wydajna i skuteczna współpraca w dziedzinie egzekwowania w tych przypadkach nie jest obecnie możliwa. Trudności te stoją na przeszkodzie współpracy 4 Ibidem, tłumaczenie własne. 5 Konsumenci nieraz mylnie zgłaszają swoje problemy do Europejskiego Rzecznika Praw Człowieka, który jednak zajmuje się skargami na organy administracji, bada skargi złożone na niewłaściwe administrowanie w instytucjach i organach, a nie rozstrzyga w sporze pomiędzy konsumentem a przedsiębiorcą. Więcej o instytucji Europejskiego Rzecznika Praw Człowieka: Sitek M., Instytucje i organy Unii Europejskiej w świetle postanowień Traktatu Lizbońskiego, Józefów 2010, s. 141. 96 | WSGE organów władzy publicznej w celu wykrywania, śledzenia oraz doprowadzenia do zaprzestania lub zakazu wewnątrzwspólnotowych naruszeń przepisów prawnych, które chronią interesy konsumentów. Wynikający z tego brak skutecznego egzekwowania prawa w sprawach o charakterze transgranicznym umożliwia sprzedawcom i dostawcom omijanie prawa poprzez przemieszczanie działalności w ramach Wspólnoty. Powoduje to zniekształcanie konkurencji względem sprzedawców i dostawców przestrzegających prawa, prowadzących działalność lokalną lub transgraniczną. Trudności w egzekwowaniu prawa w sprawach o charakterze transgranicznym zniechęcają również konsumentów do przyjmowana transgranicznych ofert i, co za tym idzie, podważają ich zaufanie do rynku wewnętrznego6. 2. Zarys historyczny Komisja Europejska już w 2001 roku wykazała zainteresowanie kwestią ochrony konsumenta. Ramy współpracy na płaszczyźnie B2C business to consumer zostały określone w Zielonej Karcie z października 2001 roku. Zauważono, że o ile sfera B2B business to business jest dobrze rozwinięta i strony mogą bez większych przeszkód współdziałać, gdyż są równie chronione, o tyle konsumenci nie są chronieni wystarczająco na wspólnym rynku. Zakres ochrony różni się pomiędzy krajami członkowskimi tak samo, jak ceny, dostęp do dóbr i usług. Konsumenci często boją się podejmować ryzyko kupna przedmiotu lub skorzystać z usługi z innego kraju. Ponadto na stworzenie Zielonej Karty, czyli „soft law” - ogólnych ram działania, miały wpływ trzy główne czynniki: euro, e-commerce oraz rozszerzenie. Wprowadzenie monet i banknotów euro oraz cen w tej walucie usunęło główną przeszkodę w zakupach transgranicznych. E-commerce ułatwiło znacznie zawieranie transakcji międzynarodowych. Rozszerzenie bez dalszej harmonizacji zasad pogłębiłoby różnice w zasadach narodowych7. Kwestia bezpieczeństwa konsumenta została uwzględniona też w Strategii Polityki Konsumenckiej UE na lata 2002-2006 - Consumer Policy 6 Rozporządzenie (WE) NR 2006/2004 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 27 października 2004 r. w sprawie współpracy między organami krajowymi odpowiedzialnymi za egzekwowanie przepisów prawa w zakresie ochrony konsumentów („Rozporządzenie w sprawie współpracy w dziedzinie ochrony konsumentów”) pkt (2) 7 MEMO 01/307 Questions and answers on the Green Paper on Consumer Protection, Brussels, 2 października 2001 <dostęp 04.04.2012 http://europa.eu.int/ comm/consumers/policy/developments/fair_comm_pract/fair_comm_pract_ index_en.html > WSGE | 97 Strategy 2002-20068, której celem było zintegrowanie polityki konsumenckiej z pozostałymi politykami europejskimi, tworząc grunt przed rozszerzeniem. Zakres strategii obejmował: bezpieczeństwo konsumentów, gospodarcze i prawne aspekty związane z konsumentem na rynku, informację i edukację konsumenta oraz promocję organizacji konsumenckich oraz ich wkład w tworzenie polityki konsumenckiej. Pomysł stworzenia ogólnoeuropejskiej sieci zapewniającej ochronę praw konsumentów powstał już w 2003 roku w Komisji Europejskiej, która chciała bronić interesów Europejczyków, walcząc z nieuczciwymi przedsiębiorcami z innych krajów członkowskich. Już w lipcu tego roku Komisja przyjęła propozycję regulacji, która łączy krajowe organy i zapewnia ich koordynację i współpracę przeciwko firmom nadużywającym wolności i dostępu do europejskiego rynku wewnętrznego w celu oszukania klientów. Regulacja usuwa istniejące bariery w wymianie informacji i uprawnia organy do podejmowania działań wspólnie z odpowiednimi organami w innym kraju członkowskim. Regulacja jest więc logicznym następstwem Dyrektywy o Nieuczciwych Praktykach Handlowych (IP/03/857) oraz wspiera tworzony Jednolity Rynek Europejski (IP/03/645)9. ECC-Net powstało w wyniku połączenia dwóch istniejących poprzednio sieci: Europejskich Centrów Konsumenckich, inaczej zwanych „Euroguichets”, które udostępniały informacje oraz zapewniały wsparcie w sprawach ponadgranicznych oraz Europejskiej Sieci Pozasądowej (EEJ-Net), która pomagała konsumentom rozwiązywać sprawy sporne poprzez rozstrzyganie sporów drogą pozasądową z wykorzystaniem procedur takich, jak mediacja czy arbitraż10. Regulacja nakłada na kraj członkowski obowiązek wyznaczenia organu państwowego, zwanego jednolitym urzędem łącznikowym, który będzie częścią sieci wzajemnego wsparcia wyznaczonym jako odpowiedzialny za koordynację wykonywania (…) rozporządzenia na terytorium tego Państwa Członkowskiego11. 8 Official Journal C137/2 of 08.06.2002 9 Rozporządzenie (WE) NR 2006/2004, op.cit. 10 A. Łazowski, W. Mistewicz, Dostosowanie prawa polskiego w zakresie ochrony konsumenta do regulacji Wspólnoty Europejskiej, Centrum Euro Info w Warszawie, Centrum Euro Info w Gdańsku przy Stowarzyszeniu Wolna Przedsiębiorczość dla PARP Warszawa 2010 <dostęp 10.01.2012>. 11 Art. 3 d oraz art. 4 pkt 1 Rozporządzenia WE NR 2006/2004 Parlamentu Europejskiego I Rady z dnia 27 października 2004 r. w sprawie współpracy między organami krajowymi odpowiedzialnymi za egzekwowanie przepisów prawa w zakresie ochrony konsumentów. 98 | WSGE W 2010 roku sieć posiadała już 29 organów w 27 krajach członkowskich oraz w Islandii i Norwegii. Sieć jest finansowana wspólnie przez UE oraz państwa uczestniczące w projekcie. W roku 2010 Unia Europejska finansowała przedsięwzięcie w kwocie 4 milionów euro. 3. Zakres współpracy Regulacja ma zastosowanie tylko do transgranicznych przypadków naruszeń prawa: Zakres przepisów w sprawie wzajemnej pomocy zawartych w niniejszym rozporządzeniu powinien być ograniczony do wewnątrzwspólnotowych naruszeń prawa wspólnotowego chroniącego interesy konsumentów12. Kwestie zdrowia i bezpieczeństwa nie są objęte zakresem rozporządzenia. Tylko organ publiczny wyznaczony przez państwo członkowskie może zostać jednolitym urzędem łącznikowym i ponosić z tego tytułu prawa i obowiązki nałożone regulacją. Obowiązujące prawa i obowiązki konsumentów sektora biznesu oraz organizacji konsumenckich pozostają bez zmian. W celu ochrony uczciwych przedsiębiorców, którzy omyłkowo staną się uczestnikiem postępowania, komunikacja pomiędzy organami jest tajna. Podobne regulacje mają zastosowanie w sektorze celnym, podatkowym oraz finansowym. 4. Zasady działania ECC-Net Europejska Sieć Centrów Konsumenckich jest ogólnoeuropejską siecią zapewniającą zarówno wsparcie, jak i dostęp do informacji dla konsumentów. Do jej zadań należy, m.in.: - nieodpłatne informowanie konsumentów, jako stron transakcji trans granicznych, o przysługujących im prawach,; - nieodpłatne udzielenie porady klientom w sprawach związanych z transgranicznymi transakcjami i wsparcie w kontakcie z przedsiębiorcą w celu osiągnięcia porozumienia polubownego; - pomoc konsumentom, których skargi nie zostały rozwiązane polubownie w osiągnięciu porozumienia za pomocą pozasądowej drogi rozwiązywania sporów (Alternative Dispute Resolution - ADR) oraz/lub informowanie o alternatywnych sposobach rozwiązania sprawy w ramach Europejskiego postępowania w sprawie drobnych roszczeń (European 12 Punkt (5) Rozporządzenia 2006/2004, op. cit. WSGE | 99 Small Claims Procedure); - współpraca z innymi europejskimi sieciami takimi, jak: FIN-NET (zajmującą się sprawami finansowymi), SOLVIT (bezpłatny i nieformalny system, który pośredniczy w rozwiązywaniu konkretnie zaistniałych problemów - sporów z administracją publiczną innego państwa członkowskiego UE oraz Norwegii, Lichtensteinu i Islandii, powstałych w związku z niewłaściwym stosowaniem przepisów prawa UE ) i Europejska Sieć Sądowa (European Judical Network - EJN) w sprawach cywilnych i handlowych. Sieć nie zajmuje się sprawami pomiędzy przedsiębiorcami oraz gdy sprawy nie zawierają elementu międzynarodowego. Ponadto nie może pomóc w sprawach, w których stroną jest struktura publiczna (ministerstwo lub jakakolwiek instytucja rządowa). Centra nie posiadają uprawnień do sankcjonowania przedsiębiorcy, ani nie mogą reprezentować konsumenta w sądzie ani za pośrednictwem ADR. W sytuacji gdy konsument ma problem z przedsiębiorcą z innego kraju (spośród krajów członkowskich UE oraz Islandii i Norwegii), musi najpierw sam z nim skontaktować, aby znaleźć rozwiązanie. Jeśli strony nie mogą dojść do porozumienia, konsument kontaktuje się z ECC w swoim kraju. Instytucja ta współpracuje z ECC kraju przedsiębiorcy, które zna uregulowania prawne przedsiębiorcy, by uzyskać rozwiązanie polubownie. Zaangażowanie sieci ECC-Net niewątpliwie zwiększa szanse, by konsument osiągnął rezultat zgodnie ze swoimi prawami i pomaga pokonać barierę językową pomiędzy stronami. 100 | WSGE Źródło: Najczęstsze problemy Europejskich konsumentów – Raport Sieci ECC-Net, http://www.konsument.gov.pl/pl/news/341/100/Najczestszeproblemy-europejskich-konsumentow---Raport-Sieci-ECC-Net.html Jeśli interwencja centrów nie doprowadzi do polubownego rozwiązania, ECC możliwie jak najszybciej doradzi konsumentowi właściwe organy ADR i/lub zaproponuje inne możliwości rozwiązania sporu (takie jak Europejskiego postępowania w sprawie drobnych roszczeń), tak aby uniknąć długiego i kosztownego procesu sądowego. 5. Podsumowanie działalności Sieci Europejskich Centrów Konsumenckich Od 2005 roku Sieć Europejskich Centrów Konsumenckich zajęła się już ponad 300.000 umów. ECC-Net w 2009 roku pomogło około 60.000 europejskich konsumentów. Liczba ta corocznie rośnie – każdego roku napływa coraz więcej skarg na usługi lub towary oferowane przez zagranicznych przedsiębiorców. Od roku 2005 ogólna liczba skarg wzrosła o 55% w ciągu 5 lat działania. Jak twierdzi Piotr Stańczak, dyrektor Europejskiego Centrum Konsumenckiego w Polsce, wzrost ten nie wynika jednak z pogorszenia jakości towarów czy usług sprzedawanych klientom z zagranicy, ale z rosnącej świadomości wśród konsumentów, którzy coraz lepiej znają swoje prawa i konsekwentnie egzekwują ich realizację13. Liczba skarg związanych z e-commerce podwoiła się od 2006 roku z 8.000 do 15.000. Przyczyną największej ilości skarg było niezadowolenie z produktu lub usługi. Źródło: opracowanie własne na podstawie: Najczęstsze problemy Europejskich konsumentów – Raport Sieci ECC-Net, op. cit. Pod względem charakteru transakcji konsumenci najczęściej skarżą się na transakcje zawierane przez Internet – są źródłem aż 56% zgłoszeń. Liczba ta podwoiła się od roku 2006, co odzwierciedla upodobanie Europejczyków do zakupów za pośrednictwem Internetu. Według szacunków ECC-Net około 11% osób zawierających transakcje on-line doświadczyło problemów głównie związanych z dostawą, wadliwością towaru lub dokonywanymi płatnościami. Zgodnie z raportem ECC-Net 3 główne płaszczyzny skarg dotyczą ta13 Najczęstsze problemy Europejskich konsumentów – Raport Sieci ECC-Net, http://www.konsument.gov.pl/pl/news/341/100/Najczestsze-problemyeuropejskich-konsumentow---Raport-Sieci-ECC-Net.html <dostęp 01.11.2011> WSGE | 101 kich elementów: transport – ponad 30%, wypoczynek i rekreacja – 26% oraz zakwaterowanie – 13%. W ramach kategorii „transport” konsumenci narzekają głównie na transport lotniczy – odwołanie lub opóźnienie samolotu oraz kwestie związane z zgubieniem lub zniszczeniem bagażu. Szczególnie centra zasłużyły się po zamknięciu przestrzeni powietrznej po wybuchu wulkanu w Islandii, kiedy wielu pasażerów było zdezorientowanych i nie wiedziało, co zrobić, jak podkreśla John Dalli – Europejski Komisarz ds. Zdrowia i Konsumentów we wstępie do Raportu z 5-letniej działalności Sieci Europejskich Centrów Konsumenckich14. Od czasu wejścia w życie Regulacji UE Nr 261/2004 dotyczącej praw pasażerów lotniczych określającej prawa pasażera w ruchu lotniczym, w przypadku odmowy przyjęcia na pokład, odwołania lotu lub jego znacznego opóźnienia z 2005 roku sytuacja konsumentów – pasażerów znacznie się poprawiła Jednak dzięki większej popularności centrów liczba skarg ciągle rośnie w tym sektorze. Ponadto konsumenci skarżą usługi związane z zakupem samochodów nowych i używanych za granicą. Skargi z dziedziny „wypoczynek i rekreacja” dotyczą zakupu sprzętu audiowizualnego, fotograficznego, informatycznego i sportowego, gier, zabawek, książek, usług rekreacyjnych (bilety na koncerty, mecze) oraz pakietów turystycznych – wycieczek oferowanych przez biura turystyczne. Liczba skarg w tym zakresie wzrosła nieznacznie od 2008 roku. W ramach „zakwaterowania” konsumenci skarżą głównie usługi hotelowe, rezerwacje apartamentów i timesharing (wynajem długoterminowy). Nie odnotowano wzrostu skarg w sektorze „usług hotelowych”. Europejskie Centra Konsumenckie odgrywają ważną rolę w promocji praw konsumenckich i pomocy w rozwiązywaniu problemów powstałych podczas zakupów transgranicznych. Skuteczność działania sieci potwierdzają wyniki. W prawie połowie przypadków (48%) ECC udało się doprowadzić do porozumienia polubownie. Nie udało się osiągnąć porozumienia w 39% przypadków, w tym skargi bezzasadne 18%, odmowa ugody ze strony przedsiębiorcy 68%, ze strony konsumenta 7%. Skargi przekazane do innej organizacji lub agencji 13%. Mechanizmy ochrony konsumenta muszą być nadal wzmacniane, aby zapobiec możliwości uniknięcia konsekwencji przez nieuczciwego przedsiębiorcę15. 14 The European Consumer Centres’ Network Fifth Anniversary Report 20052009, s. 3. 15 Dane statystyczne z The European Consumer Centres’ Network Fifth Anniversary Report 2005-2009 oraz Najczęstsze problemy Europejskich konsumen- 102 | WSGE Wierzę, że zaufanie konsumentów jest kluczowe dla zrównoważonego rozwoju na Jednolitym Rynku Europejskim. W celu wzmocnienia zaufania konsumentów potrzebujemy silnych i efektywnych mechanizmów i narzędzi legislacyjnych. Europejskie Centra Konsumenckie odgrywają tu ważną rolę. Wzmocnienie współpracy Europejskich Centrów Konsumenckich z organami wykonawczymi oraz wykorzystanie ich doświadczeń w tworzeniu polityk i kierunków działania są głównymi wyzwaniami leżącymi przed nami16, podkreśla John Dalli – Europejski Komisarz ds. Zdrowia i Konsumentów. Podsumowanie Sieć Europejskich Centrów Konsumenckich działa dwutorowo. Z jednej strony, pomaga pojedynczym konsumentom w sprawach związanych z zawieranymi przez nich transakcjami. Z drugiej strony, jest ciałem doradczym w kształtowaniu polityki konsumenckiej. Upowszechnia wiedzę oraz świadomość konsumentów zarówno na szczeblu krajowym, jak i wspólnotowym. Poprzez te działania współuczestniczy w zapewnianiu bezpieczeństwa konsumentów Europejskich. References 1. Consumer Policy Strategy 2002-2006 Official Journal C137/2 of 08.06.2002. 2. Łazowski A., Mistewicz W., Dostosowanie prawa polskiego w zakresie ochrony konsumenta do regulacji Wspólnoty Europejskiej, Centrum Euro Info w Warszawie, Centrum Euro Info w Gdańsku przy Stowarzyszeniu Wolna Przedsiębiorczość dla PARP Warszawa 2010 <dostęp 10.01.2012>. 3. Lisiecki M., Sitek B., Bezpieczeństwo dużych i średnich aglomeracji z perspektywy europejskiej, Józefów 2001. 4. MEMO 01/307 Questions and answers on the Green Paper on Consumer Protection, Bruksela, 2 październik 2001 <dostęp 04.04.2012>. 5. Najczęstsze problemy Europejskich konsumentów – Raport Sieci ECC-Net, http://www.konsument.gov.pl/pl/news/341/100/Najczestsze-problemy-europejskich-konsumentow---Raport-Sieci-ECCNet.html <dostęp 01.11.2011>. tów – Raport Sieci ECC-Net. 16 The European Consumer Centres’ Network Fifth Anniversary Report 20052009, s. 3. WSGE | 103 6. No hiding place for rogue traders: Commission proposes EU-wide network of national watchdogs, Bruksela, 2003. <hhttp://europa.eu/ rapid/pressReleasesAction.do?reference=IP/03/1067&format=HTML &aged=0&language=EN&guiLanguage=en, dostęp: 21.03.2012>. 7. Pokruszyński W., Współczesne bezpieczeństwo narodowe, Józefów 2009. 8. Rozporządzenie (WE) NR 2006/2004 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 27 października 2004 r. w sprawie współpracy między organami krajowymi odpowiedzialnymi za egzekwowanie przepisów prawa w zakresie ochrony konsumentów („Rozporządzenie w sprawie współpracy w dziedzinie ochrony konsumentów”). 9. Sitek M., Instytucje i organy Unii Europejskiej w świetle postanowień Traktatu Lizbońskiego, Józefów 2010. 10. Sitek M., Dobrzańska B., Polsko – angielski mini leksykon zagadnień Unii Europejskiej, Józefów 2009. 11. The European Consumer Centres’ Network Fifth Anniversary Report 2005-2009. 104 | WSGE Dorota Lis - Staranowicz WSGE | 105 106 | WSGE Coercive measures before the court Środki przymusu bezpośredniego przed sądem Dr Dorota Lis - Staranowicz Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie Wydział Prawa i Administracji Katedra Prawa Konstytucyjnego [email protected] Abstract The purpose of this paper is to present substantial constitutional issues concerning the coercive measures in Poland. My paper has a diagnostic character and is based on the judgments of Constitutional Court. The essence of the coercive measure is to disable the freedom of movement and human activities leading to reduction of physical activity and achieve mental and physical submission. Coercive measures are applied in a manner independent of the will of man by an authorized officer in the response to dangerous behaviors. Limitation of physical activity leads to mental subordination to the officer’ commands. Coercive measures violate the personal liberty and for this reason its must be regulated by law. With regard to the presented cases, the Tribunal pointed out that it has drawn attention in its rulings to the fact that the requirement to include all fundamental elements of legal provisions in a statute, combined with the prohibition against regulating them in a regulation, as a sub-statutory act, concerns primarily matters related to the individual’s rights and freedoms or to the actions of public authorities which have legal effects for citizens. Keywords: personal liberty, judgements of Constitutional Court, the scope of statutory authorisation, elements of statutory provisions and substatutory provisions, art. 41 Constitution, art. 92 Constitution Wstęp Celem niniejszego artykułu jest przedstawienie istotnych problemów konstytucyjnych dotyczących unormowania środków przymusu bezpośredniego w Polsce. Praca ma charakter diagnostyczny, zaś bezpośrednim asumptem do podjęcia niniejszego zagadnienia WSGE | 107 stały się wyroki Trybunału Konstytucyjnego. 1. Pojęcie i istota środków przymusu bezpośredniego Istotą przymusu bezpośredniego jest wyłączenie swobody poruszania się i działania człowieka prowadzące do redukcji jego fizycznej aktywności oraz uzyskania psychicznej i fizycznej uległości (Marszał (red.), 2003, s. 331; Netczuk, 2011, s. 1253. Czarniecki, 2003, s. 61 i n.). Środki przymusu bezpośredniego są stosowane w sposób niezależny od jego woli człowieka przez uprawnione podmioty jako reakcja na niebezpieczne zachowanie, bądź też w celu urzeczywistnienia określonego stanu polegającego na przywróceniu zgodności z prawem. Ograniczenie fizycznej aktywności ma prowadzić do psychicznego podporządkowania poleceniom funkcjonariusza. Środki przymusu bezpośredniego powinny być stosowane w sposób „adekwatny do istniejącej sytuacji, aby dolegliwość przymusu psychicznego, dotykająca sfery godności danego człowieka, wynikająca z zastosowania kajdanek lub prowadnic, jak zresztą z zastosowania każdego środka przymusu bezpośredniego, była możliwie jak najmniejsza, jeżeli jest konieczna w danym przypadku (proporcjonalna)”(zob. wyrok TK z 10 marca 2010 r., sygn. akt U 5/07). Stosowanie środków przymusu, w opinii Trybunału Konstytucyjnego, ogranicza wolność osobistą w sposób nieodwracalny (wyrok z 17 maja 2012 r., sygn. akt K 10/110 ). W nauce prawa konstytucyjnego przez wolność osobistą rozumie się możliwość każdego człowieka do kierowania swoim postępowaniem zgodnie z własną wolą, dokonywania swobodnych decyzji zarówno w życiu publicznym, jak i prywatnym (zob. uchwała SN z 13 marca 1990 r., sygn. akt VKZP 33/89), w sposób nieograniczony przez inne osoby. Wolność osobista jest przejawem autonomii człowiekowi, zaś jej źródłem - godność człowieka, niepodważalna i niezbywalna (Sarnecki, 2003, s. 1 i n. Dudek, 2000, s. 144). Nietykalność osobista człowieka jest natomiast możliwością zachowania przez jednostkę swojej tożsamości i integralności tak fizycznej, jak i psychicznej (Banaszak, s.222). Wyraża się ona przez zakaz jakiejkolwiek, bezpośredniej lub pośredniej ingerencji z zewnątrz, naruszającej tę integralność (Sarnecki, s. 2, Dudek, s. 144). Mimo iż środki przymusu stanowią dotkliwą ingerencję w wolność osobistą człowieka, to jednak są, co również dostrzega TK, niezbędnymi i potrzebnymi instrumentami służącymi przywracaniu porządku i ładu publicznego (wyrok z 17 maja 2012 r., sygn. akt K 10/110). Stosuje się 108 | WSGE je w określonych celach i mogą być wykorzystywane tylko do realizacji konkretnych zadań (Czarniecki, s. 62.). Polegają one przede wszystkim na przeciwdziałaniu zagrożeniom wywołanych niebezpiecznym zachowaniem człowieka lub przełamaniu stawianego oporu. Przymus bezpośredni, może być w sytuacji bezskuteczności środków perswazji, np. psychologicznych, jedynym instrumentem ochronno – obronnym (tak stanowisko Sejmu, s. 15 i 16) 2. Sprawy w Trybunale Konstytucyjnym 1. Pierwsza sprawa, która zawisła przed TK, dotyczyła środków przymusu stosowanych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Postępowanie zainicjował Rzecznik Praw Obywatelskich, który wnosił o zbadanie zgodności § 6 ust. 2 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 17 listopada 2006 r. w sprawie środków przymusu bezpośredniego stosowanych przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego (Dz. U. Nr 214, poz. 1575; dalej: rozporządzenie) z art. 92 ust. 1 Konstytucji oraz z art. 41 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji. Zaskarżony przepis stanowił: „Kajdanki i prowadnice stosuje się: 1) na polecenie sądu lub prokuratora; 2) wobec osób podejrzanych lub oskarżonych o popełnienie przestępstwa przeciwko życiu lub zdrowiu albo skazanych za takie przestępstwo”. W opinii RPO treści normatywne zawarte w tym przepisie z uwagi na swój represyjny charakter powinny być uregulowane w ustawie. Trybunał Konstytucyjny podzieli w całości zarzuty RPO i stwierdził niekonstytucyjność zaskarżonego przepisu. Sąd nie odroczył wejścia w życie wydanego w sprawie wyroku. Pokreślił, że uchylenie § 6 ust. 2 rozporządzenia jako skutek orzeczenia, przywraca stan prawny zgodny z Konstytucją oraz nie stoi na przeszkodzie zastosowania kajdanek i prowadnic, zgodnie z przepisami ustawy o CBA, w zakresie zadań i właściwości CBA wynikających z tej ustawy. 2. Powyższy wyrok stanowił asumpt do wydania przez Trybunał Konstytucyjny postanowienia sygnalizującego (postanowienie TK z 30 listopada 2010 r., sygn. akt S 5/10). TK przedstawił Sejmowi Rzeczypospolitej Polskiej uwagi dotyczące poważnych uchybień konstytucyjnych w szeregu aktów normatywny oraz zwrócił uwagę na konieczność podjęcia działań legislacyjnych w celu ich usunięcia. Przedmiotem badania TK były następujące akty normatywne: (1) rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 17 listopada 2006 r. w sprawie środków przymusu bezpośredniego stosowanych przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego (Dz. U. WSGE | 109 Nr 214, poz. 1575 ze zm.), wydanego na podstawie art. 15 ust. 3 ustawy z dnia 9 czerwca 2006 r. o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym (Dz. U. Nr 104, poz. 708 ze zm.); (2) rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 17 września 1990 r. w sprawie określenia przypadków oraz warunków i sposobów użycia przez policjantów środków przymusu bezpośredniego (Dz. U. Nr 70, poz. 410 ze zm.), wydanego na podstawie art. 16 ust. 4 ustawy z dnia 6 kwietnia 1990 r. o Policji (Dz. U. z 2007 r. Nr 43, poz. 277 ze zm.); (3) rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 25 marca 2003 r. w sprawie środków przymusu bezpośredniego stosowanych przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (Dz. U. Nr 70, poz. 638), wydanego na podstawie art. 25 ust. 3 ustawy z dnia 24 maja 2002 r. o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Agencji Wywiadu (Dz. U. z 2010 r. Nr 29, poz. 154); (4) rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 17 lutego 1998 r. w sprawie określenia warunków i sposobu użycia środków przymusu bezpośredniego i użycia broni palnej przez funkcjonariuszy Straży Granicznej oraz warunków i sposobu użycia środków przymusu bezpośredniego, a także zasad użycia broni palnej przez pododdziały odwodowe Straży Granicznej (Dz. U. Nr 27, poz. 153 ze zm.), wydanego na podstawie art. 24 ust. 3 ustawy z dnia 12 października 1990 r. o Straży Granicznej (Dz. U. z 2005 r. Nr 234, poz. 1997 ze zm.). Istniejąca regulacja środków przymusu bezpośredniego budziła – w opinii TK - poważne wątpliwości konstytucyjnej z następujących powodów. Po pierwsze, zgodnie z art. 41 ust. 1 Konstytucji wszystkie przesłanki dotyczące zasad i trybu ograniczenia wolności osobistej winny być określone przez ustawę. Odnosi się to także do przesłanek stosowania poszczególnych rodzajów środków przymusu bezpośredniego. Oznacza to, że ustawa jest aktem, który w sposób zupełny powinien określić podstawę materialnoprawną użycia analizowanych instrumentów porządkowych oraz procedurę ich wykorzystania. Tym warunkom nie czyniły zadość regulacje ustawowe zawierające jedynie ogólne upoważnienia do unormowania w drodze rozporządzenia np. przesłanek i trybu użycia środków lub też warunków i sposobu ich użycia. Trybunał podkreślił iż „nie jest bowiem dopuszczalne, aby to decyzjom organu władzy wykonawczej pozostawić kształtowanie zasadniczych elementów regulacji prawnej tworzącej prawny reżim ich własnego, władczego działania, wkraczającego w sferę praw i wolności konstytucyjnych”. Ponadto Sąd zauważył brak więzi treściowej pomiędzy rozporządzeniami a ustawami, co przekreślało wykonawczy charakter rozporządzeń. W konsekwencji prowadziło to do utraty przez 110 | WSGE ustawę charakteru podstawowego źródła kompetencji władzy publicznej pozwalającego na wkroczenie w sferę konstytucyjnych praw i wolności jednostki. Ustawa ma bowiem z założenia zapobiegać arbitralności działań państwa w sferze wolności i praw jednostki chronionej konstytucyjnie. Jest to doniosłe zadanie w sytuacji, gdy państwo dysponuje przewagą wobec człowieka, „z racji nieodzownej w pewnych sferach egzekutywy potrzebą szybkości działania, jego niejawnością (czynności operacyjne policji i innych służb) przy jednoczesnym zagrożeniu dla dóbr o bardzo wysokiej randze konstytucyjnej: wolność czy prywatność jednostki”. W konsekwencji, Sąd przyjął, iż regulacja środków przymusu bezpośredniego w Polsce zapewnia zbyt niski standard poszanowania wolności i praw człowieka. 3. Postanowienie sygnalizacyjne TK pozostało bez odpowiedzi władzy ustawodawczej, której organy nie podjęły działań legislacyjnych zmierzających do usunięcia niezgodności poprzez właściwe i pełne unormowanie instytucji przymusu bezpośredniego. W tej sytuacji Prokurator Generalny złożył wniosek o zbadanie przez TK konstytucyjności szeregu regulacji prawnych dotyczących stosowania środków przymusu bezpośredniego. Wyrokiem z 17 maja 2012 r. TK stwierdził niezgodność: (1) art. 16 ust. 4 ustawy z dnia 6 kwietnia 1990 r. o Policji; (2) art. 24 ust. 3 ustawy z dnia 12 października 1990 r. o Straży Granicznej (3) art. 42 ust. 4 ustawy z dnia 24 sierpnia 2001 r. o Żandarmerii Wojskowej i wojskowych organach porządkowych (4) art. 25 ust. 3 ustawy z dnia 24 maja 2002 r. o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Agencji Wywiadu (5) art. 15 ust. 3 ustawy z dnia 9 czerwca 2006 r. o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym (6) art. 68 ust. 8 ustawy z dnia 27 sierpnia 2009 r. o Służbie Celnej z art. 92 i 41 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji. TK działając, jak się wydaje, z pobudek czysto pragmatycznych odroczył utratę mocy obowiązującej wymienionych przepisów na okres 12 (dwunastu) miesięcy od dnia ogłoszenia wyroku w Dzienniku Ustaw. Tym samym pozostawiając ustawodawcy czas na dokonanie zmian legislacyjnych(wyrok z 17 maja 2012 r., sygn. akt K 10/11). 4. Na rozstrzygnięcie TK czeka regulacja środków przymusu stosowanych wobec nieletnich (na temat zasadności stosowania środków wobec młodzieży zob. Gromek, 2004, s. 440). Prokurator w sprawie o sygnaturze K 3/12 kwestionuje zgodność z Konstytucją art. 95c § 1 ustawy z dnia 26 października 1982 roku o postępowaniu w sprawach nieletnich.(t.j. Dz. U. z 2010 r. Nr 33, poz. 178 ze zm.; dalej ustawa o nieletnich), który stanowi: WSGE | 111 „.Rada Ministrów określi, w drodze rozporządzenia, szczegółowe warunki i sposób użycia środków przymusu bezpośredniego wobec nieletnich umieszczonych w zakładach poprawczych, schroniskach dla nieletnich, młodzieżowych ośrodkach wychowawczych i młodzieżowych ośrodkach socjoterapii oraz sposób kontroli nad decyzjami o zastosowaniu tych środków, a także określi rodzaje młodzieżowych ośrodków wychowawczych i młodzieżowych ośrodków socjoterapii, w których mogą być stosowane środki przymusu bezpośredniego, uwzględniając w szczególności cel stosowania środków, formy, w jakich mogą być one stosowane, związaną z ich stosowaniem potrzebę doboru właściwych metod oddziaływania wychowawczego na nieletniego, sposób prowadzenia dokumentacji związanej z zastosowaniem środków, szczegółowy sposób sprawowania opieki nad stanem zdrowia fizycznego i psychicznego nieletniego, wobec którego zastosowano środek, mając na uwadze konieczność poszanowania praw i godności nieletniego oraz zapewnienia bezpieczeństwa zakładów, schronisk i placówek”. Zdaniem wnioskodawcy, art. 95c § 1 ustawy o nieletnich upoważnia Radę Ministrów do unormowania w aktach podustawowych rangi rozporządzenia materii, których w ustawie nie unormowano, co narusza konstytucyjne warunki poprawności upoważnienia ustawowego lub unormowano ją fragmentarycznie. Tym samym, oceniany przepis art. 95c § 1 ustawy o nieletnich jest niezgodny z art. 92 ust. 1 ustawy zasadniczej (tak wniosek Prokuratora Generalnego w sprawie K 3/12). Ponadto Prokurator Generalny niekonstytucyjność tej regulacji dostrzega w tym, iż Rada Ministrów została upoważniona do unormowania materii, która jest zastrzeżona do regulacji ustawowej. W związku z czym, art. 95c § 1 ustawy o nieletnich jest niezgodny z art. 41 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji (ibidem). 3. Istota problemu konstytucyjnego 1. Istota problemu konstytucyjnego związanego z ustawową regulacją środków przymusu bezpośredniego dotyczy dwóch, powiązanych ze sobą, zagadnień. A mianowicie rozdziału materii pomiędzy ustawę a rozporządzenie przy założeniu, że normowane zagadnienie odnosi się do wolności osobistej człowieka. Inaczej mówiąc, czy i jak treść art. 41 ust. 1 Konstytucji determinuje w praktyce zakres spraw przekazanych do uregulowania w rozporządzeniu, a więc jakie zagadnienia odnoszące się do środków przymusu bezpośredniego muszą być unormowane przez ustawodawcę, a jakie mogę być unormowane przez organy władzy wykonawczej. Ponad- 112 | WSGE to, czy treść upoważnienia ustawowego spełnia standardy określone w art. 92 Konstytucji. 2. W myśl art. 92 Konstytucji, rozporządzenia są wydawane przez organy wskazane w Konstytucji, na podstawie szczegółowego upoważnienia zawartego w ustawie i w celu jej wykonania. Upoważnienie powinno określać organ właściwy do wydania rozporządzenia i zakres spraw przekazanych do uregulowania oraz wytyczne dotyczące treści aktu. „Przepis art. 92 Konstytucji określa z jednej strony wymogi, jakie muszą zostać spełnione przez ustawodawcę przy udzielaniu upoważnień do wydawania rozporządzeń, a z drugiej strony – wymogi, jakie muszą spełniać rozporządzenia wydawane na podstawie tych upoważnień (tak wyrok TK z 14 lutego 2006 r., sygn. akt P 22/05)”. Zgodnie z ustalonym orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego, rozporządzenia muszą mieścić się w granicach upoważnienia ustawowego, a ponadto powinny realizować wytyczne i cele określone przez ustawę. Pomiędzy rozporządzeniem a ustawą musi istnieć funkcjonalno - materialny związek. Jego istota polega na tym, iż rozporządzenie ma na celu konkretyzować przepisy ustawy i z natury rzeczy nie może jej uzupełniać w sposób samoistny, czyli regulować kwestie pominięte przez ustawodawcę zwykłego (zob. wyroki TK: z 19 czerwca 2008 r., sygn. akt P 23/07; 19 listopada 2009 r., sygn. akt K 62/07). Konstytucyjny model rozporządzenia wykonawczego i upoważnienia ustawowego jako jego integralnej części, jest kompromisem pomiędzy zasadami ustroju politycznego a współczesnym pragmatyzmem prawniczym. Rozporządzenie wykonawcze do ustawy jest formą ustawodawstwa delegowanego (Tak Skwara, 2010, s. 223 i n.). Do takiej konkluzji naukę prawa skłania konstrukcja prawna rozporządzenia oparta na założeniu, że do ustawodawcy należy pierwotna kompetencja unormowania określonej materii w ustawie, natomiast organ władzy wykonawczej, działając na podstawie szczegółowego upoważnienia, posiada wtórną kompetencję prawodawczą do unormowania tylko wybranych problemów w ramach materii ustawy. Wprawdzie rozporządzenie nie posiada mocy prawnej równej ustawie, to niewątpliwie jego funkcjonalny związek z ustawą tworzy całość zaprogramowaną przez ustawodawcę określaną mianem programu legislacyjnego (Tak Wronkowska, [w:] Szmyt, (red.), 2005, s 77.). Decyzja, czy i jakie materie przekazać do regulacji w drodze rozporządzenia, przybiera postać upoważnienia ustawowego. Należy ona do atrybutów władzy ustawodawczej i ma charakter polityczny. Niemniej jednak delegowanie uprawnień prawodawczych na organy władzy wykonawczej nie może na- WSGE | 113 ruszać zasad i wartości konstytucyjnych. Na rzecz takiej charakterystyki rozporządzenia przemawiają następujące argumenty: W klasycznej doktrynie prawa konstytucyjnego ustawodawstwo delegowane nie miało racji bytu. Tę myśl uzasadnia J. Locke w następująco: „Legislatywa nie może przenieść władzy tworzenia praw w żadne ręce. Jest ona władzą delegowaną przez lud, stąd ten, kto ją posiada, nie może przekazać jej dalej innym. Tylko sam lud może ustanowić formę wspólnoty przez ukonstytuowanie legislatywy i naznaczenie osób, w rękach których będzie spoczywać jej władza. Skoro lud zdecydował: będziemy podlegać postanowieniem prawa tworzonym przez tych ludzi w takiej a nie innej formie, to nikt nie może powiedzieć, że inni ludzie będą tworzyć praw dla ludu (...). Legislatywa nie może posiadać żadnej władzy przekazywania swego autorytetu tworzenia praw i złożenia go w inne ręce (J. Lock, s. 265.)”. Recypując koncepcję J. Locka na grunt prawa konstytucyjnej należy stwierdzić, iż dwie zasady demokracji konstytucyjnej sprzeciwiają się przekazywaniu organom władzy wykonawczej kompetencji do stanowienia prawa powszechnie obowiązującego. Pierwsza, zasada podziału władzy, która odnosząc się do struktury organizacyjnej państwa, powierza funkcję stanowienia prawa organom władzy ustawodawczej. Druga, zasada przedstawicielskiej formy rządy, która opiera się na założeniu, że wyłonieni przez naród przedstawiciele uchwalają prawo w imieniu suwerena i na jego rzecz, a także ponoszą odpowiedzialność za treść ustaw przed narodem. Organy władzy wykonawczej, nie posiadając demokratycznej legitymizacji, uprawnione są jedynie do wykonywania prawa, nie zaś jego stanowienia. Etatyzacja życia społecznego i związany z tym rozwój ustawodawstwa wymusił pragmatyczne podejście do prawodawstwa delegowanego. Powyżej zarysowane założenia teoretyczne leżące u podstaw nowożytnych systemów konstytucyjnych zweryfikowała rzeczywistość. Współcześnie podnoszony jest postulat nie tylko demokratyczności, ale także efektywności prawa, które obowiązuje w określonym kontekście społeczno – ekonomicznym (Stelmach, Brożek, Załuski, 2007, passim.; Posner, 1996, s. 4 i n.). Prawo jest narzędziem odpowiadającym na zmieniający się kontekst jego obowiązywania i jako skuteczny regulator ma wychodzić naprzeciw aktualnym potrzebom. Prawodawca musi zatem posiadać wiedzę niezbędną do podjęcia decyzji prawodawczej oraz szybko reagować na pojawiające się problemy. Aby sprostać temu zadaniu ustawa powinna być zorientowana zarówno na teraźniejszość, jak na przyszłość. Osiągnięciu tych ce- 114 | WSGE lów służą następujące metody. Pierwsza metoda sprowadza się do częstych zmian ustawy, co pociąga za sobą wysokie koszty ekonomiczne oraz nie gwarantuje skuteczności prawa, bowiem nowelizacja jest procesem wieloetapowym i sformalizowanym. Druga - polega na posługiwaniu się tzw. przepisami niedookreślonymi, pozwalając organom stosującym prawo, tj. sądom oraz administracji ustalać treść normy prawnej uwzględniając kontekst stosowania (dynamiczna wykładania). Powoduje ona jednak, że ukształtowany zakres normatywny przepisu przez organy władzy wykonawczej lub sądowniczej pozostaje poza całkowitą kontrolą legislatywy. Trzecia metoda sprowadza się do przekazywania przez ustawodawcę kwestii szczegółowych, szybko zmieniających, technicznych, wymagających eksperckiej wiedzy do regulacji w drodze rozporządzenia, za pomocą którego można sprawnie reagować na zachodzące przeobrażenia. W tym kontekście pragmatyzm prawniczy nie kwestionuje racji bytu prawodawstwa delegowanego, ale zrewidował teoretyczną koncepcję legislatywy jako wyłącznego prawodawcy i potwierdził potrzebę delegowania prawodawstwa na rzecz wyspecjalizowanych organów władzy wykonawczej. Delegowane prawodawstwo, jak podnosi się w nauce prawa konstytucyjnego, z natury dotknięte jest deficytem demokratycznej legitymizacji, bowiem organy władzy wykonawczej nie posiadają przedstawicielskiego charakteru (zob. Pünder, 2009, s. 353 i n.). W Jednakże w opinii Sejmu polski model upoważnienia ustawowego nie pozwala na taką ocenę rozporządzenia wykonawczego. Istota tego modelu opiera się na wykonawczym charakterze rozporządzenia (niesamoistny charakter), nakazie szczegółowego wyznaczenia zakresu spraw przekazanych do regulacji podustawowej oraz nakazie sformułowania wytycznych, które ograniczają zakres swobody twórcy rozporządzenia i wyznaczają kierunek podjętej przez niego decyzji prawodawczej. Dlatego, jak się podnosi w nauce prawa, zakres i treść rozporządzenia pozostaje po silnym wpływem parlamentu (zamiast wielu zob. Wronkowska, s. 71 i n.). Ponadto ustawodawca posiada pełną swobodę w podjęciu decyzji, czy i jakie materie przekazać do regulacji w drodze rozporządzenia. Ustawodawca może również w każdej chwili cofnąć udzielone upoważnienie i samodzielnie uregulować delegowaną materię. Decyzje w tym przedmiocie mają charakter polityczny i należą do atrybutów władzy ustawodawczej, a ich racjonalność i zasadność nie podlega kontroli. Pomimo to delegowanie uprawnień prawodawczych na organy władzy wykonawczej nie może naruszać zasad i wartości konstytucyjnych. Przede wszystkim treść upoważnienia musi pozostawać z zgodzie WSGE | 115 z zasadą wyłączności ustawowej, co oznacza, że rozporządzenie nie może być aktem samoistnym. Ponadto Konstytucja zastrzega określone materie, w stosunku do których istnieje konieczność pełniejszego uregulowania w samej ustawie, a niekiedy wyłącza w ogóle możliwość odesłania do rozporządzenia wiążących się z nimi spraw (zasada zupełności) (tak Garlicki, Zubik, 2005, s. 59). Upoważnienie egzekutywy do wydania rozporządzenia, a także treść i zakres materii przekazanych do regulacji w formie aktu podustawowego są więc całkowicie zależne od woli organu przedstawicielskiego. Taki stan rzeczy nie pozwala na wykształcenie się w Polsce praktyki parlamentarnej, negatywnie ocenianej przez naukę prawa konstytucyjnego w świecie, polegającej na przenoszeniu ciężaru decyzji we wrażliwych społecznie i politycznie kwestiach z parlamentu, unikającego w ten sposób odpowiedzialności za jej treść, na organy władzy wykonawczej. Warto już tylko na marginesie odnotować, że polskie ustawodawstwo gwarantuje obywatelom za pomocą instytucji lobbingu udział w procedurze wydawania rozporządzeń, wzmacniając tym samym demokratyczną legitymację prawodawstwa delegowanego (zob. Wiszowaty, 2008, passim.). O ile nauce prawa konstytucyjnego panuje zgoda co do teoretycznego kształtu upoważnienia ustawowego i jego charakteru prawnego, o tyle w praktyce wyznaczenie precyzyjnej linii pomiędzy materią rozporządzenia a materią ustawy bywa problematyczne, generuje wątpliwości i spory konstytucyjne. Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego linia ta może być wyznaczona tylko w konkretnym przypadku, stosownie do regulowanej materii i jej związku z sytuacją jednostki (zob. wyroki TK z: 28 listopada 2005 r., sygn. akt P 22/05; 23 listopada 2010 r., sygn. akt P 23/10). W niniejszej sprawie zakwestionowane regulacje odnosiły się bez cienia wątpliwości do wolności osobistej człowieka. Konstytucja zapewnia każdemu wolność osobistą (art. 41 ust. 1). Ta gwarancja jest istotna z punktu widzenia statusu człowieka w państwie. Dlatego też pozbawienie lub ograniczenia wolności osobistej jest możliwe przy dochowaniu wszystkich wymagań, o których mowa w art. 31 ust. 3 Konstytucji. Przede wszystkim ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie (zasada wyłączności ustawy). Ponadto mogą być wprowadzane tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób (zasada proporcjonalności). Ograniczenia te 116 | WSGE nie mogą naruszać istoty wolności i praw (zakaz naruszania istoty prawa). Dodatkowe przesłanki odnoszące się do ograniczenia wolności osobistej formułuje art. 41 ust. 1 Konstytucji stanowiąc, że pozbawienie lub ograniczenie wolności osobistej może nastąpić tylko na zasadach i w trybie określonym w ustawie. Trybunał Konstytucyjny „zasady”, o których mowa w tym przepisie, definiuje jako „przesłanki bezpośrednio określające ograniczenie wolności osobistej”. Zakres tego terminu obejmuje: określenie podmiotu podejmującego decyzję o ograniczeniu wolności osobistej, wskazanie osób, co do których ingerencja w wolność jest dopuszczalna oraz określenie przesłanek związanych z tymi osobami, np. status prawny tych podmiotów, zachowanie, sytuacja, w której się znajdują (wyrok TK z 10 marca 2010 r., sygn. akt U 5/07; postanowienie TK z 30 listopada 2010 r., sygn. akt S 5/10). Natomiast „tryb” ograniczania wolności osobistej jest przez TK rozumiany jako sposób postępowania podmiotu uprawnionego do decydowania o użyciu środków przymusu (wyrok TK z 10 marca 2010 r., sygn. akt U 5/07). 3. Mając na uwadze ustalenia Trybunału Konstytucyjnego oraz przepisy Konstytucji należy stwierdzić, iż ustawowa regulacja środków przymusu powinna zawierać następujące elementy. Po pierwsze, określać rodzaje środków przymusu bezpośredniego pozostające w gestii określonych służb mundurowych i umundurowanych. Po drugie, normować w sposób szczegółowy i wyczerpujący przesłanki użycia poszczególnych środków przymusu bezpośredniego. Po trzecie, wskazywać podmiot uprawniony do podejmowania decyzji o użyciu środków przymusu bezpośredniego i podmiot go stosujący. Po czwarte, zawierać przepisy normujące postępowanie podmiotów decydujących o zastosowaniu przymusu bezpośredniego i podmiotów stosujących przymus bezpośredni. Po piąte, normować postępowanie po ich użyciu (kontrola użycia środków). Jak się wydaje, ustawowa regulacja powinna być w tym zakresie zupełna, a więc normować istotne zagadnienia dotyczące stosowania środków przymusu bezpośredniego. Wynika to z charakteru regulowanej materii odnoszącej się do wolności osobistej jako podstawowej kategorii statusu człowieka. W tym kontekście do regulacji w drodze rozporządzenia można, w opinii Sejmu, przekazywać kwestie podrzędne, do których zaliczają się materie wysoko specjalistyczne, wymagające szczególnej wiedzy o istniejących rodzajach środków przymusu bezpośredniego, a także materie odnoszące się do praktycznego ich użycia (tak Sejm w stanowisku wyrażonym sprawie K 3/12, s. 12). W formie rozporządzenia można więc unormować, WSGE | 117 np. parametry techniczne urządzeń służących do obezwładniania, sposób użycia poszczególnych środków rozumiany jako określona metoda nałożenia prowadnic lub zastosowania siatki obezwładniającej, określenie rodzaju chwytu obezwładniającego itd. Tak określona materia odnosi się bezpośrednio do funkcjonalnej strony stosowania przymusu bezpośredniego (ibidem, s. 12). Pozostaje ona w zgodzie ze sformułowanym nauce prawa poglądem, w myśl którego do regulacji w drodze rozporządzenia należy przekazywać kwestie specjalistycznej i często się zmieniające (Wronkowska, s. 77 i n., zob. ibidem, s. 12.). Kończąc analizę problemu należy również zauważyć jeszcze jedno zagadnienie dotyczące upoważnienia do unormowania środków przymusu bezpośredniego. Organ, na którym ciąży obowiązek wydania rozporządzenia, nie może stosować rozszerzającej wykładni treści upoważnienia. Taki zabieg jest niedopuszczalny z dwóch powodów. Po pierwsze, normowana materia odnosi się sfery praw i wolności. A po drugie, w stosunku do norm kompetencyjnych obowiązuje zakaz wykładni rozszerzającej (wyrok TK z 26 lipca 2004 r., sygn. akt U 16/02). Nadto, w judykatach TK utorował sobie drogę pogląd, myśl którego zakres przedmiotowy upoważnienia nie może być interpretowany szeroko nawet, jeśli za tym rodzajem wykładni przemawiają pragmatyczne pobudki. Brak bowiem stanowiska ustawodawcy w danej materii należy – zdaniem Trybunału - rozumieć jako nieudzielenie upoważnienia (wyrok TK z 31 marca 2009 r., sygn. akt K 28/0). Wnioski Wyrok TK z 17 maja 2012 r. zmusza ustawodawcę do podjęcia działań legislacyjnych, bowiem po upływie 12 miesięcy od dnia jego ogłoszenia w Dzienniku Ustaw stosowne służby mundurowe, a w szczególności Policja, nie będą mogły stosować środków przymusu bezpośredniego. Z tą chwilą utracą moc ustawowe upoważnienia, a wraz z nimi rozporządzenia normujące analizowaną materię. Trudno jest sobie wyobrazić pracę policjantów bez możliwości użycia przymusu bezpośredniego. Oznacza to, że konieczność podjęcia działań legislacyjnych jest pilna. Ponadto należy postulować o opracowanie projektu ustawy, która w sposób kompleksowy i wyczerpujący unormuje zagadnienie stosowania przymusu przez uprawnione służby. Uchwalenie takiego aktu normatywnego zmieni w radykalny sposób istniejący stan prawny, w którym poszczególne ustawy pragmatyczne regulują w różny i dowolny sposób analizowaną materię. 118 | WSGE References Czarniecki, J.(2003). Wybrane aspekty stosowania przymusu bezpośredniego wobec obywateli, „Przegląd Policyjny”, nr 1. Dudek, D. (2000). Konstytucyjna wolność człowieka a tymczasowe aresztowanie, Lublin. Garlicki L., red. (2003), Sarnecki P., [w:] Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz, t. III, Warszawa, komentarz do art. 41. Gromek, K. (2004). Komentarz do ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich, Warszawa. Lock, J. (1992). Dwa traktaty o rządzie, Warszawa. Marszał, K., red. (2003). Proces kamy, Katowice. Netczuk, R. (2011). Przesłanki i warunki użycia środków przymusu bezpośredniego przez polskie służby porządkowe w świetle gwarancji praw człowieka i obywatela- cz. I., „Monitor Prawniczy”, nr 23. Posner. R. (1996). Pragmatic Adjudication, „Cardozo Law Review”, vol. 18. Pünder, H. (2008). Democratic legitimation of delegated legislation – a comparative view on the american, british and german law, „International and Comparative Law Quarterly”, vol. 58. Skwara, B. (2010). Rozporządzenie jako akt wykonawczy do ustawy w polskim prawie konstytucyjnym, Warszawa. Stelmach, J., Brożek, B., Załuski, W. (2007). Dziesięć wykładów o ekonomii prawa, Warszawa. Szmyt, A. red. (2005), Garlicki, L., Ustawa w systemie źródeł prawa, [w:] Konstytucyjny system źródeł prawa w praktyce, Warszawa. Szmyt, A. red. (2005),Wronkowska, S., Model rozporządzenia jako aktu wykonawczego do ustaw w świetle konstytucji i praktyki, [w:] Konstytucyjny system źródeł prawa w praktyce, Warszawa. Wiszowaty, M. (2008). Regulacja prawna lobbingu na świecie, Warszawa. Banaszak, B. (2009), Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz. Warszawa. Orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego • Wyrok TK z 10 marca 2010 r., sygn. akt U 5/07. • Wyrok TK z 26 lipca 2004 r., sygn. akt U 16/02. WSGE | 119 • • • • • • • • • Wyrok TK z 28 listopada 2005 r., sygn. akt P 22/05. Wyrok TK z 14 lutego 2006 r., sygn. akt P 22/05. Wyrok TK z 19 czerwca 2008 r., sygn. akt P 23/07. Wyrok TK z 31 marca 2009 r., sygn. akt K 28/08. Wyrok TK z 19 listopada 2009 r., sygn. akt K 62/07. wyrok TK z 10 marca 2010 r., sygn. akt U 5/07. Wyrok TK z 23 listopada 2010 r., sygn. akt P 23/10. Wyrok z 17 maja 2012 r., sygn. akt K 10/11. Postanowienie TK z 30 listopada 2010 r., sygn. akt S 5/10. Inne • Stanowisko Sejmu wyrażone w sprawie o sygnaturze K 3/12 [on line] <http://62.111.213.54/sprawa/sprawa_pobierz_plik62.asp?plik=F866962608/K_3_12_sjm_2012_05_24_ADO.pdf&syg=K%20 3/12> [22.07. 2012.] • Wniosek Prokuratora Generalnego w sprawie o sygnaturze K 3/12 [on line] • <http://62.111.213.54/sprawa/sprawa_pobierz_plik62.asplik=F1728384060/K_3_12_wns_2012_01_20_ADO.pdf&syg=K%20 3/12> [20.07. 2012]. • Uchwała SN z 13 marca 1990 r., sygn. akt VKZP 33/89 120 | WSGE Aleksandra Szejniuk WSGE | 121 122 | WSGE Kontrola instrumentem bezpieczeństwa Control as an instrument of safety dr Aleksandra Szejniuk Wyższa Szkoła Gospodarki Euroregionalnej im. Alcide De Gasperi w Józefowie [email protected] Abstract Control is an indispensable element of the proper functioning of the organizations worldwide. In the theory of the organization and management control is an inherent attribute of any deliberate and organized human labor. The variety of ways of taking control depends on the size of the controlled entity, as well as the object of control. The application of control supports the proper communication between sender and recipient. Control eliminates any irregularities that occur in the organizations. Control gives the sense of safety and stability to the companies in the situation of rapidly changing market situation. Keywords: control, supervision, homeostasis, criteria and functions of an audit, monitoring. Wprowadzenie Kontrola jest bardzo ważnym źródłem informacji. Pełni istotną funkcję w procesie zarządzania, pomaga usprawnić jego przebieg. Zadaniem kontroli jest eliminowanie istniejących nieprawidłowości oraz wspieranie przedsiębiorstwa przed możliwością powstania kryzysu. Dzięki kontroli można wprowadzać działania awaryjne lub korygujące. Jego wyniki mogą być wykorzystywane przez kierownictwo organizacji do poprawy efektów jego działania. A zatem kontrola pełni rolę doradczą, zaradczą i naprawczą. Pełni ona funkcję monitoringu oraz niezależnej oceny efektywności i skuteczności rozwiązań w zakresie identyfikacji mogącego pojawić się ryzyka związanego z działalnością przedsiębiorstwa. Kontrola m.in. dotyczy podstawowych kwestii związanych z prowadzeniem spraw pracowniczych w całej organizacji. Wdrażanie kontroli jako narzędzia zarządzania WSGE | 123 zasobami ludzkimi przynosi korzyści1 w postaci zwiększenia efektywności zarządzania przedsiębiorstwem. Kontrola ułatwia menedżerom zarządzanie organizacją umożliwiając szybki rozwój niezależnie od zewnętrznych okoliczności. Kontrola jest narzędziem zarzadzania umożliwiającym uzyskanie pewności, że cele zostały osiągnięte. Efektem kontroli powinien być plan działań ukierunkowany na doskonalenie praktyki ZZL w odniesieniu do celów, zasad i stosowanych procedur. Żadna organizacja nie może funkcjonować bez procesu kontroli. Dotyczy ona zarówno zasobów finansowych, jak i ludzkich. Dlatego pożądane jest stosowanie kontroli w organizacji. Bowiem to ludzie decydują o losach firmy. To od ich wiedzy, kompetencji i umiejętności zależy sukces przedsiębiorstwa. Zatem wykorzystanie kontroli jest niezwykle aktualnym i godnym zgłębienia zagadnieniem. Niezaprzeczalnym jest również fakt, że każde przedsiębiorstwo nie do końca zdaje sobie sprawę z możliwości stopnia wykorzystania kontroli. Przed współczesnymi organizacjami stoi wyzwanie dotyczące efektywności wykorzystania kontroli w organizacjach. W teorii i praktyce gospodarczej zauważalny jest niedostatek w zakresie kompleksowego podejścia do kontroli w zarządzaniu, które mogłoby być przykładem dla przedsiębiorców. Stosowanie kontroli w przedsiębiorstwie pozwala udzielać pracownikom informacji zwrotnej opartej na jasno określonych, widocznych lub sprawdzonych danych. W trakcie zmieniającej się rzeczywistości pracownicy stanowią podstawę egzystencji przedsiębiorstwa. Podkreślić należy, że są oni jej najważniejszym potencjałem. Dlatego należy ten kapitał właściwie rozpoznać i wykorzystać, by skutecznie realizować założone cele i strategie. Bowiem kontrola diagnozuje i ocenia umiejętności zawodowe oraz bada kompetencje pracowników. Wiąże się to z podstawowymi zasadami pracy, przede wszystkim ludźmi, którzy stanowią podstawę egzystencji organizacji. Aby zapewnić najwyższą jakość zarządzania, należy stosować kontrolę. Zapewnia ona prawidłowe funkcjonowanie organizacji. Pozwala ją ocenić, czy i pracownicy, i kadra podążają w zamierzonym kierunku, jaki wytycza organizacja. „Kadra kierownicza ma znaczący wpływ na poziom i rozwój kapitału intelektualnego, który nabiera istotnego znaczenia niezależnie od 1 Szerzej w: Szejniuk, 2011, s. 67-79. 124 | WSGE wielkości branży, a także przyjętej strategii”2. 1. Pojęcie i znaczenie kontroli Etymologicznie termin „kontrola” pochodzi z języka francuskiego i wywodzi się z wyrazów „contre” – przeciw oraz „role” – rola. Pierwotnie termin ten oznaczał czynności polegające na weryfikacji i ocenie prawidłowości aktów prawnych. W miarę upływu czasu pojęcie i zakres kontroli uległy rozszerzeniu i pogłębieniu. W polskiej interpretacji wskazuje na kontrowersyjną, nawet negatywną rolę kontrolera, który z definicji występuje przeciwko jakiemuś działaniu. W teorii zarządzania kontrolę określa się jako nieodłączny element (fazę, etap) działania zorganizowanego. Kontrola pozwala na dalsze celowe działania. Powtarzalność działań stanowi możliwość określenia ich mianem cyklu zorganizowanego działania. Zasada ta określa miejsce kontroli pośród szeregu działań. A zatem teoria kontroli jest nieodzownym elementem nauki organizacji i zarządzania. Znaczenie pojęcia kontroli prezentowane przez autorów zajmujących się tą problematyką przedstawia Tabela 1. Tabela 1. Pojmowanie kontroli przez różnych autorów Autor Adamiecki K.1 Zieleniewski J.2 Omówienie terminu kontroli Kontrola jest nienaruszalna i zawsze niezbędna. Kontrola jest ostatnim, zawsze koniecznym etapem cyklu zorganizowanego działania. Kontrola to działanie zorganizowane obejmujące następujące po sobie etapy, takie jak : 1. powstanie jasnego i ściśle określonego celu, Chatelier H. Le.3 2. zbadanie warunków i środków, 3. przygotowanie, 4. wykonanie , Gościński J.4 5. sprawdzenie. Kontrola jest nie tylko instrumentem wykrywania błędów i uchybień, lecz spełnia istotną rolę w optymalizacji działań. Jest skierowana na merytoryczną ocenę np. norm, programów, planów, instrukcji i procedur. 2 Barbachowska, 2011. s. 83 -97. WSGE | 125 Autor Omówienie terminu kontroli Kontrola w organizacjach jest nieodzowna, ze swej istoty ma charakter konfliktogenny, bowiem ujawnia błędy i nieprawidłowości. Kontrola jest działaniem regulującym, zmierzającym do stałego naprowadzania działalności przedsiębiorstwa na stojące przed Kotarbiński T.6 nim cele oraz likwidującym wszelkie nieprawidłowości. to porównanie stanu faktycznego ze stanem wymaganym, Mały słownik języka Kontrola rozpoznanie, dochodzenie, wnikanie, wgląd, nadzór, rejestracja polskiego stanu rzeczy. Kontrola jest działaniem regulującym, zmierzającym do stałego Poherski M. naprowadzania działalności organizacji oraz likwidującym „odchylenia”, których przyczyną są błędy praktyczne. Kontrola Turdej J.7 spełnia rolę homeostatyczną. Kontrola jest działaniem polegającym na nadzorowaniu i korygowaniu stanów rzeczy oraz regulowaniu procesów Rutka R.8 realizowanych dla zapewnienia ich przyszłej sprawności. Każda kontrola dokonywana przez przełożonego powinna mieć swoje optimum, gdyż jej nasilenie powoduje, że kontrolowani zaczynają zaniedbywać stronę merytoryczną wykonywanych Penc J.9 zadań, a zajmują się czynnościami asekuracyjnymi przed zarzutami kontroli. W procesie kontroli popełnianie są dwa podstawowe błędy. Pierwszy polega na skupieniu uwagi na odchyleniach od przyjętych wzorców. Drugi dotyczy rejestracji wyłącznie minusów, pomijając Kowalewski S.10 strony dodatnie. Każda kontrola tak wykonana premiuje, jak gdyby marazm i bezczynność. Podczas kontroli oceniany tym chętniej zgodzi się z merytoryczną Lauten J. oceną własnej pracy, im pełniej będzie przekonany, iż oceniający Rhode’a L. zna się na danej pracy. Kontrola to swoista działalność, na którą składają się następujące zasadnicze czynności: Kałużny S.5 Kurowski J., Ruśkowski E., Sochacka-Krysiak H. 11 – ustalenie stanu obowiązującego, – ustalenie stanu rzeczywistego, – porównanie wykonań. Na tej podstawie należy formułować wnioski do kolejnego działania (kontroli). Kontrolę w organizacji sprawuje się dwoma podstawowymi sposobami: Webber R.A.12 – – Fayol H.13 Bittel L.14 126 | WSGE tradycyjnie przez wytyczne polityki, założenia i procedury, przez systemy kontroli ze sprzężeniem zwrotnym, korygującym zachowanie w trakcie jego powstawania. Kontrola w przedsiębiorstwie polega na sprawdzeniu, czy wszystko, co się w nim dzieje, jest zgodne z przyjętym planem, wydanymi instrukcjami i ustalonymi zadaniami. Kontrola w zarządzaniu jest systematycznym wysiłkiem podjętym w celu ustanowienia norm działania. Autor Wierzbicki K.15 Klimas M. Griffin W.16 Kuc B.R.17 Gościński J. Omówienie terminu kontroli Kontrola będąc składowym elementem działania zorganizowanego, stanowi niezbędny warunek zabezpieczenia majątku i interesów danej firmy jako całości oraz praw i interesów jej załogi poprzez harmonijne zapewnienie realizacji zadań w nowych, wciąż trudnych warunkach ekonomicznych i nieustabilizowanej sytuacji na rynku. Kontrola spełnia funkcję profilaktyczną, ponieważ wykonawca musi mieć świadomość, że jego praca może być w każdej chwili skontrolowana. Kontrola to regulowanie działań organizacji w taki sposób, aby ułatwić osiąganie celów. Kontrola to nie tylko instrument wykrywania braków i nieprawidłowości, ale przede wszystkim spełnia istotną rolę w wykonywaniu podstawowych działań. Z zakresu kontroli wynika, że jest ona działaniem regulującym, zmierzającym do stałego naprowadzania działalności przedsiębiorstwa na stojące przed nim cele. Źródło: opracowanie własne. Celem systemu kontroli jest pomoc w osiąganiu wytyczonych zadań zarówno bieżących, jak i strategicznych. Ponadto powinien być stosowany pozytywny sposób podejścia do samej kontroli. Ważne jest podkreślenie znaczenia zadań i celów niż na karaniu winnego. W Polsce w latach siedemdziesiątych organizację i tryb wykonywania kontroli wewnętrznej określała uchwała nr 191 Rady Ministrów z dnia 10 września 1971 r. w sprawie resortowej kontroli działalności gospodarczej państwowych jednostek organizacyjnych (Monitor Polski 1977, nr 36, poz. 185). W uchwale tej w Dziale II szczególną uwagę poświęcono kontroli wewnętrznej w przedsiębiorstwie. Twórcy tej uchwały precyzyjnie ustalili rodzaje kontroli, kryteria badań kontrolnych, a także sposób powiązań między składnikami organizacyjnymi przedsiębiorstwa a elementami systemu kontroli wewnętrznej. Po raz pierwszy prawnie sformułowano zasadę, iż kontrola jest funkcją zarządzania, a zatem jest nieodzownym elementem procesu zarządzania. Lata osiemdziesiąte przyniosły przełom w zakresie sprawowania kontroli wewnętrznej, którą określała ustawa z dnia 25 września 1981 r. o przedsiębiorstwach państwowych (Dziennik Ustaw 1981, nr 24, poz. 122). Dotyczyła ona systemu kontroli wewnętrznej przedsiębiorstwa państwowego określonego statutem uchwalonym przez ogólne zebranie pra- WSGE | 127 cowników na wniosek przedsiębiorstwa3. Nowe elementy dotyczące systemu kontroli wewnętrznej wprowadziła także ustawa z dnia 25 września 1982 r. – Prawo spółdzielcze (Dziennik Ustaw 1981, nr 30, poz. 210). Określała ona, że zasady funkcjonowania kontroli wewnętrznej w jednostkach gospodarki uspołecznionej pozostawały w ich kompetencji. Interpretację tę podtrzymywała uchwała nr 57 Rady Ministrów z dnia 23 maja 1983 r. w sprawie wykonywania kontroli przez organy administracji państwowej (Monitor Polski 1983, nr 22, poz. 124). Uchwała odróżniała nadzór i samokontrolę od kontroli instytucjonalnej wykonywanej przez wewnętrzne jednostki kontroli, a także organizacje społeczne. Jednoznacznie stwierdzono, że o systemie kontroli wewnętrznej w przedsiębiorstwie państwowym decyduje jego statut. Lata dziewięćdziesiąte to początek kapitalizmu. Wymogi wobec systemu kontroli wewnętrznej miały dotyczyć cech mechanizmu zarządzania przedsiębiorstwem przez kierownictwo. Swym zasięgiem miało obejmować zarówno dyrektora, kierowników poszczególnych komórek, a także wszystkich pracowników. Próbowano podkreślać, że kontrola w nowych warunkach ekonomicznych powinna dotyczyć zarówno roli, jak i funkcji. „W szczególności kontrola w warunkach wolnego rynku musi się przeobrazić z kontroli typu rozliczeniowego w kontrolę o przewadze cech konsultacyjno–doradczych”4. W tym czasie poszukiwano innych narzędzi, które dałyby odpowiedź na temat skutków podejmowanych decyzji. Chciano uzyskać informacje o jej negatywnych skutkach, zanim one nastąpią. Informacje dotyczące przeszłości przestały mieć istotne znaczenie. To przyszłość wyznaczała rozwój podmiotów gospodarczych. A zatem kontrola w przedsiębiorstwie jest niezbędna. Bowiem pozwala ona na sprawdzenie stanu faktycznego z przyjętymi wymaganiami. Dzięki niej można określić przyczyny ewentualnych nieprawidłowości. A ponadto pozwala ustalić pracowników odpowiedzialnych za zaistniały stan rzeczy. Kontrola pozwala na zwiększenie efektywności organizacji nie tylko obecnie, ale również w przyszłości. 3 Warunki zatwierdzenia tych statusów odnosiły się do niektórych rodzajów przedsiębiorstw użyteczności publicznej, handlu zagranicznego, stacji radiowych i telewizyjnych, PKS i niektórych innych. 4 Kuc B.R., 2002, s. 29. 128 | WSGE 2. Funkcje kontroli Kontrola ma do spełnienia określone funkcje. W zależności od szczebla i charakteru kontroli ich rodzaj i zakres oddziaływania może być różny. Zadaniem każdej kontroli jest zbieranie informacji i przekazanie ich właściwym adresatom. Jedna z tych kategorii dotyczy informacji stwierdzających nieprawidłowości oraz zbadanie przyczyn i skutków występujących niekorzystnych zjawisk ze wskazaniem osób odpowiedzialnych. Ważną cechą kontroli jest niewątpliwie jej efektywność. Aby osiągnąć najwyższą efektywność, konieczne jest spełnienie kilku warunków. Podstawowym i koniecznym warunkiem jest dotrzymywanie wymogu wykonalności kontroli, czyli dostępność i wystarczalność środków do realizacji funkcji kontrolnej. Celem kontroli jest podnoszenie sprawności działania poprzez usuwanie nieprawidłowości i odpowiednie wykorzystanie funkcji kontroli, które prezentuje Rysunek 1. Rysunek 1 Graficzne ujęcie funkcji kontroli Funkcje kontroli sygnalizacyjne instruktażowo doradcze korygujące profilaktyczne pobudzające dydaktyczno wychowawcze Źródło: opracowanie własne na podstawie Wierzbicki K., Kontrola wewnętrzna w podstawowych jednostkach organizacyjnych, UNIVERS – DKM, Zielona Góra 1998,s. 28. Wyżej wymienione funkcje kontroli obejmują:5 – funkcję sygnalizującą (informacyjną) – polega na informowaniu kierownictwa różnych szczebli zarządzających o zjawiskach, które spowodowały lub mogą spowodować nieprawidłowości w funkcjonowaniu kontrolowanego obszaru; 5 Wierzbicki K., 1998, s. 29. WSGE | 129 – funkcję profilaktyczną (prewencyjną) – służy do zapobiegania niekorzystnym zjawiskom. Poprzez kontrolę mogą być ujawnione nieprawidłowości w skutkach lub sposobach działania; – funkcję pobudzającą – ma istotne znaczenie. Świadomość istnienia sposobów umożliwiających stwierdzenie odstępów wyników i sposobów działania od obowiązujących norm inspirować może kontrolowanego do podejmowania kroków, które ograniczą prawdopodobieństwo występowania takich sytuacji; – funkcję instruktażową – realizowana jest przez doradztwo i pomoc kontrolującego. Udzielana jest kontrolowanemu w formie porady, instruowania. Dla prawidłowej realizacji tej funkcji niezbędne jest istnienie odpowiedniego poziomu kwalifikacyjnego zawodowych osób sprawujących kontrolę oraz stosunków partnerskich pomiędzy kontrolerem a kontrolowanym; – funkcję korygującą – pozwala na przeprowadzenie analizy przyczyn występujących odstępstw od założonych norm, a następnie podjęcie działań dla zapewnienia właściwego przebiegu procesów i przywrócenia pożądanego stanu i struktury środków działania; – funkcję kreatywną – skłania kontrolowanego do krytycznej analizy zasadności działania według dotychczasowego sposobu. W wyniku tego kontrolowany poszukuje całkowicie nowych dróg osiągania obowiązujących celów. Wymienione funkcje mają duże znaczenie zwłaszcza dla kontrolującego. Spośród nich najważniejszą jest funkcja profilaktyczna, która zapobiega niepożądanym zjawiskom. Kontrola spełnia funkcję profilaktyczną, ponieważ „wykonawca musi mieć świadomość, że jego praca może być w każdej chwili skontrolowana”. M. Klimes ujmuje tę funkcję jako zapobieganie niekorzystnym zjawiskom6. Należy jednak podkreślić, że skupianie uwagi tylko na jednej funkcji kontroli może wypaczać jej sens. Dlatego ważne jest uświadomienie zarówno kontrolującym, jak i kontrolowanym, że kontrola służy sprawnemu realizowaniu celów operatywnych, taktycznych i strategicznych przedsiębiorstwa. Organizacja, która nie posiada skutecznych procesów kontrolnych, nie osiągnie zamierzonych celów. Należy zauważyć, że kontrola pomaga organizacji w:7 1. dostosowaniu do zmian w otoczeniu, bowiem właściwie zaprojek6 Klimes M., 1983, s. 153. 7 Griffin R.W., 2007,ss. 655 – 658. 130 | WSGE towany system kontroli pozwala na przygotowanie się do rosnących światowych wymagań; 2. ograniczeniu kumulowania się błędów. Odpowiedni system kontroli jakości nie wywołuje szkód finansowych; 3. radzeniu sobie ze złożonością organizacji. Im bardziej złożona struktura wewnętrzna organizacji działającej w wysoce konkurencyjnym otoczeniu, tym system kontroli bardziej wnikliwy (złożony); 4. Minimalizowaniu kosztów. Skuteczność kontroli pomaga zmniejszać koszty, a także przyczynia się do wzrostu produkcji. Wykorzystywanie funkcji kontroli pozwala na rozpatrywanie celów krótko i długoterminowych, a także dostarczenie sygnałów o konieczności ich korekty. 3. Kryteria kontroli Kontrola w toku badań i ocen powinna kierować się określonymi kryteriami. Liczba i rodzaj kryteriów zależą od podmiotów kontrolującego i kontrolowanego. Rodzaj stosowanych kryteriów w wielu przypadkach zależy od celu przedmiotu badania, które prezentuje Rysunek 2. Rysunek 2 Kryteria badań i ocen kontrolnych Kryteria badań i ocen kontrolnych sprawność organizacji gospodarność celowość legalność działania rzetelność Źródło: opr. własne na podstawie Wierzbicki K., 1998, s. 38. Kryteria i wyznaczniki kontroli powinny uwzględniać specyfikę, złożoność i wieloaspektowość.8 8 Bentkowski S., 2011, ss.113-123. WSGE | 131 Kontrola w swoich ocenach i badaniach powinna kierować się określonymi kryteriami. Liczba i rodzaj kryteriów zależą od charakteru kontroli. Rodzaj stosowanych kryteriów zależy od przedmiotu badania. Znaczenie poszczególnych kryteriów badania w procesie kontroli prezentują następujące punkty: 1. sprawność – stopień przystosowania struktury organizacyjnej i działań do aktualnych zadań, 2. celowość – zgodność działania kontrolowanego jednostki organizacyjnej z przyjętymi celami danego przedsiębiorstwa, 3. gospodarność – oszczędne i racjonalne wykorzystanie siły roboczej i środków materialnych z przyjętymi celami danego przedsiębiorstwa; 4. rzetelność – ustalanie stopnia zgodności wykonania określonych zadań z obowiązkami przewidywanymi w regulaminach pracy, odpowiednich instrukcjach, umowach o pracę, zasadach etyki zawodowej itp.; 5. legalność – ustalanie zgodności postępowania, podejmowanie decyzji, wystawiania określonych dokumentów. Są to kryteria, które zostały ustalone uchwałą nr 191 Rady Ministrów z dnia 10 września 1971 r. w sprawie resortowej kontroli działalności gospodarczej państwowych jednostek organizacyjnych (tekst jednolity – Monitor Polski nr 36 z 1977 r. poz. 185). Kryteria te zostały przeniesione do Uchwały nr 57 Rady Ministrów z dnia 23 maja 1983 r. w sprawie wykonywania kontroli przez organy administracji państwowej (Dz.U. nr 22 z 1983 r., poz. 124). 4. Rodzaje kontroli Różnorodność występujących sposobów kontrolowania uzależniona jest nie tylko od wielkości podmiotu kontrolowanego, ale także od tego, co ma być kontrolowane. W teorii i praktyce gospodarczej stosowane są różne podziały kontroli umożliwiające komunikatywność treści przekazywanych od nadawcy do odbiorcy. Z punktu widzenia kryterium podmiotowego wyróżnia się następujące typy kontroli, które prezentuje Rysunek 3. 132 | WSGE Rysunek 3 Podział kontroli z punktu widzenia kryterium podmiotowego funkcjonalna instytucjonalna zewnętrzna Kontrola wewnętrzna zawodowa społeczna Źródło: opracowanie własne na podstawie Wierzbicki K., 1997, s. 22. Kontrola funkcjonalna realizowana jest przez poszczególne szczeble struktury organizacyjnej w czasie wykonywania działań operacyjnych. Kontrola instytucjonalna realizowana jest wyłącznie przez specjalnie powołane do tego komórki lub instytucje. Kontrola wewnętrzna dokonywana jest w obrębie danej jednostki, natomiast zewnętrzna przeprowadzana jest przez osoby z zewnątrz. Kontrola społeczna dokonywana jest np. przez samorząd robotniczy oraz zawodowa przez specjalnie powołany zespół fachowców. Ze względu na moment przeprowadzania kontroli w stosunku do badanych operacji wyróżniamy:9 1. kontrolę wstępną zajmującą się obserwowaniem jakości lub ilości posiadanych zasobów (ludzkich, rzeczowych, finansowych i informacyjnych). „Koncentruje się na elementach nakładów wchodzących do systemu na wczesnym etapie procesu”10; 2. kontrolę równoległą zwaną również selekcyjną. Dotyczy kontroli pro9 Griffin R.F., 2002, s. 596. 10 Ibidem, s. 595. WSGE | 133 duktu zarówno w czasie jego przetwarzania, jak i całego procesu. Daje to możliwość określenia prawidłowości przebiegu procesu produkcyjnego. „Ta forma kontroli oparta jest na procesach sprzężenia zwrotnego”; 3. kontrolę końcową, która dotyczy obserwacji produktów po zakończeniu ich przetwarzania. Jest ona konieczna, ponieważ dostarcza kierownictwu informacji do dalszego planowania, a także daje możliwości nagradzania najlepszych pracowników. „Jest przeprowadzana po zakończeniu wszystkich operacji”.11 Ważną rolę spełnia kontrola organizacyjna uwzględniająca zarówno pracowników, jak i sposób jej przeprowadzenia ze względów formalnych. Dominującymi formami kontroli w przedsiębiorstwie są kontrole biurokratyczne i kontrola angażująca pracowników. Niewiele firm korzysta wyłącznie z jednej formy. Przeważnie stosowane są obie z wyraźną przewagą jednej lub drugiej, bowiem pozwalają one na prawidłowe funkcjonowanie organizacji jako całości. „Kontrola biurokratyczna jest formą kontroli organizacyjnej odznaczającą się formalnymi i mechanistycznymi rozwiązaniami strukturalnymi, będącymi dziełem specjalistów od kontroli zatrudnionych w aparacie zarządzającym”12. Celem tej kontroli jest podporządkowanie się organizacyjne pracowników. Organizacje opierają się na przepisach i hierarchii. Doprowadzają one do podporządkowania pracowników. W takich organizacjach funkcjonuje smukła struktura organizacyjna. System wynagradzania dotyczy indywidualnych wyników pracy, określa ograniczone współuczestnictwo (a zatem formalne). „Kontrola angażująca pracowników jest podejściem do kontroli organizacyjnej opartym na nieformalnych i ograniczonych rozwiązaniach strukturalnych”13. Wykorzystuje ona normy grupowe, kulturę organizacyjną, a także samokontrolę zachowań. Wymogi związane z wynikami koncentrują się na podnoszeniu efektów pracy. Określają normy grupowe jako te, które przyczyniają się do lepszych wyników. W organizacjach wykorzystujących takie podejście funkcjonuje struktura płaska. System nagradzania skoncentrowany jest na wynik grupowy. Popierane jest współuczestnictwo pracowników na wszystkich szczeblach organizacji. System kontroli w firmie wymusza na kierownictwie podejmowanie 11 Wierzbicki K., 1997, s. 57. 12 Penc J., 2000, s.164. 13 Kałużny S., 1977, s. 174. 134 | WSGE decyzji związanych z częstotliwością kontrolowania, a także z tym, co powinno być poddane kontroli. Kluczowe obszary efektywności to „elementy jednostki lub organizacji, które muszą efektywnie funkcjonować, aby cała jednostka czy organizacja mogła osiągnąć sukces, zwane też kluczowymi obszarami wyników”14. Ekonomiczność kontroli wymusza konieczność właściwego doboru częstotliwości dokonywania pomiaru kontrolnego. Kontrolę pełną stosuje się tylko w punktach strategicznych, natomiast w pozostałych przypadkach stosuje się tzw. kontrolę wyrywkową opartą na metodach kontroli statystycznej. Cechą dobrze funkcjonującego systemu jest jego stabilność. Pozwala ona umacniać wzorce działania dzięki kształtowaniu nawyków. Elastyczność systemów kontroli jest szczególnie istotna w przypadku kontroli strategicznej. R. B. Kuc pisze, że w praktyce za elastyczne uważa się te systemy kontroli, w których zestaw stosowanych wskaźników i mierników jest rewidowany i dostosowywany do nowych warunków funkcjonowania przedsiębiorstwa i związanych z tym zmian organizacyjnych. Elastyczność podwyższa koszty funkcjonowania kontroli, lecz zwiększa jej przydatność do zarządzania, które musi reagować na zmiany w niestabilnym otoczeniu wewnętrznym i zewnętrznym15. W toku kontroli należy określić nieprawidłowości zarówno negatywne, jak i pozytywne, oraz odnieść je do działalności określonych osób, analizując dobre rozwiązania w celu ich wdrożenia. Kontrola powinna zakończyć się wnioskami, które są uzależnione od stanu rzeczywistego i obowiązującego. Różnice między nimi wskazują na konieczność dostosowania stanu rzeczywistego do obowiązującego (regulacja działania) lub zmiany stanu obowiązującego. Z zakresu kontroli wynika, iż jest ona działaniem regulującym, zmierzającym do stałego naprowadzania działalności przedsiębiorstwa na stojące przed nim cele oraz likwidującym „odchylenia” od wyznaczonej trajektorii postępowania16. Przyczyną owych odchyleń są m.in. błędy praktyczne17, jak np. zapomnienie wykonania czegoś, spóźnienie się, zaniedbanie ingerencji, gorączkowa reakcja itd. Źródłem błędów praktycznych jest opieszałość, niedobór sił, brak wprawy, wadliwe rozeznanie sytuacji, nie14 Stoner J.A.F i in., 2000, s. 543. 15 Klimas M., 1985, s. 270; Także: Kuc B. R, 2001, s. 270. 16 Gościński J., 1977, s. 253. 17 Kotarbiński T., 1970, s. 53. WSGE | 135 dostatek wiedzy, bierność i inne. Eliminowanie tych błędów odbywa się miedzy innymi poprzez kontrolę, a szczególnie przez nadzór kierowniczy. Kontrola spełnia więc rolę homeostatyczną18, przyczyniając się do równowagi systemu organizacyjnego przedsiębiorstwa. 5. Efektywność kontroli w podmiotach gospodarczych System kontroli musi być przystosowany do celu, jaki ma spełniać. Jest on zawsze wtórny do systemu zarządzania. Efektywność przedsiębiorstwa uzależniona jest od istnienia efektywnego systemu kontroli. Czynności zarządzania zarówno naprawcze, jak i projektowe powinny uwzględniać dostosowawczą funkcję kontroli. Podkreśla się konieczność kreatywności osób pełniących funkcje kontrolne do otaczającej ich rzeczywistości, a także aktywnego przyczyniania się do osiągnięcia sukcesu przez organizację. Gwarancją efektywności przedsiębiorstwa są między innymi te czynniki, które mogą wpływać na odniesienie sukcesu:19 1. przejrzyste i właściwe przedstawienie wizji przyszłości, 2. dobrze zdefiniowana misja i cele przedsiębiorstwa oraz strategie zmierzające do ich osiągnięcia, 3. system wartości, w którym zwraca się uwagę na efektywność, wydajność, jakość, obsługę klienta, pracę zespołową, elastyczność, 4. silne wizjonerskie przywództwo, począwszy od najwyższych szczebli kierowniczych, 5. menadżerowie i osoby nadzorujące nagradzane są nie tylko z racji zysków krótkoterminowych lub norm wydajności, ale również za rozwój swych podwładnych i tworzenie efektywnych zespołów roboczych, 6. komunikowanie w poziomie i w pionie pozostaje relatywnie niezniekształcone, 7. ludzie są otwarci i gotowi na wyzwania, zaangażowani, wykształceni i umotywowani, 8. pomiędzy poszczególnymi osobami i grupami istnieje minimum rywalizacji, a czasami dla potrzeb pobudzenia wydajności – wrogiej 18 Homeostaza – zdolność do utrzymywania stałości, dzięki mechanizmom dostosowawczym, działającym na zasadzie ujemnego sprzężenia zwrotnego, zob. M. Poherski i J.Tudrej (red.), 1983, s. 35. 19 Armstrong M., Jak być lepszym menadżerem, Dom Wydawniczy ABC, Warszawa 1999, s. 129. 136 | WSGE konkurencji, 9. stała presja na rzecz innowacyjności i rozwoju, 10. umiejętność szybkiego reagowania na nadarzające się okazje i zagrożenia, 11. umiejętność zarządzania a nawet rozwijania się w sytuacjach zmian, 12. solidna podstawa finansowa oraz dobre systemy rozliczenia kierownictwa i kontrolowania kosztów. Efektywność kontroli jest systemem oceny pracy organizacji. To proces, który umożliwia pracownikom samodzielne kontrolowanie osiągniętych wyników. Sprawą pierwszoplanową staje się wyznaczenie celów pracownikom. Odnosi się to do działań wspierających i gwarantujących realizację kluczowych celów firmy. Ponadto przyczyniają się one do lepszych wyników osiąganych przez indywidualnych pracowników, a przede wszystkim pozwalają na rozwój jednostki. W procesie zarządzania potrzebna jest wiedza dotycząca realizacji celów. Zarządzanie efektywnością kontroli powinno mieć charakter ciągły, dzięki czemu organizacja będzie osiągała wyniki. W przedsiębiorstwach przyszłości system kontroli będzie dotyczył nie tylko realizacji zadań, ale oceny potencjału pracowników pełniących różne funkcje organizacyjne. Efektywność kontroli dotyczy: 1. właściwej organizacji kontroli (trafne określenie celu i tematu kontroli), 2. właściwej metody kontroli (wybór właściwego momentu kontroli), 3. wysokich kwalifikacji kontrolujących (etyka, morale, fachowość), 4. koordynacji kontroli (makro organizacyjne, mikro organizacyjne). Realizm świata organizacyjnego jest zdeterminowany przez ludzi, których cechuje niepewność i brak perfekcji. A zatem czynnik ludzki może być przyczyną występowania sytuacji niestandardowych. Ponadto różnorakie uwarunkowania mogą mieć wpływ na okoliczności podejmowania decyzji. Natomiast R. Griffin rozpatruje efektywność w kontekście wzajemnego oddziaływania organizacji i ich środowiska, uzależniając osiąganie sukcesu od tego, na ile organizacja rozumie, reaguje i wpływa na swoje otoczenie20. Będąc w posiadaniu koncepcji pomiaru efektywności organizacji, nie 20 Griffin R. W., Podstawy zarządzania organizacjami, PWN, Warszawa, s. 127-128. WSGE | 137 można jednoznacznie określić, jaki system zarządzania umożliwi osiąganie efektywności na oczekiwanym poziomie. Według Z. Mikołajczyk współuczestnictwo może sprzyjać rozwiązywaniu problemów i przezwyciężaniu oporu wobec zmian21. A zatem pracownicy, którzy uczestniczą w procesie planowania i stosowania systemu kontroli, będą mniej skłonni do oporu. Bowiem współuczestnictwo zwiększa ich troskę o jakość i zaangażowanie w wykorzystaniu norm. Należy podkreślić, że zarządzanie przez cele może przyczynić się do przezwyciężenia oporu pracowników wobec kontroli. Jego prawidłowe wykorzystanie angażuje pracowników w ustalanie ich własnych celów. One z kolei stają się normami, które pozwalają mierzyć wyniki. A zatem zarządzanie przez cele jest narzędziem ułatwiającym koordynację planowania i kontroli. Obraz kontroli doskonałej przedstawił J. A. F. Stoner, podkreślając, że wiarygodne i skuteczne systemy kontroli mają pewne wspólne cechy charakterystyczne. Ich znaczenie waha się w zależności od konkretnych okoliczności, jednakże w większości przypadków efektywność systemów kontroli zwiększa się, gdy w nich występują22. J. Stoner podkreśla ważną myśl wyrażoną przez W. Newmana, że aby kontrolowana norma działała zgodnie z zamiarem, musi być przyjęta przez członków organizacji jako integralna i uzasadniona część ich pracy. System kontrolny powinien być zgodny z kulturą organizacji, będąc skutecznym w swoim zamierzeniu. Bowiem proces kontroli dotyczy osiągniętych wyników z punktu widzenia realizacji pierwotnie określonych celów i wyznaczonych na tej podstawie zadań (norm zadaniowych). „A zatem kontrola powinna być środkiem do ulepszania pracy”.23 Gromadzenie błędów wynikających z systemu kontroli powoduje jej autonomizację. W. Kieżun spostrzegł, że zjawisko autonomizacji pojawia się wówczas, gdy wytyczne polityki i procedury są ślepo przestrzegane24. A zatem organizacja traci kierunek, bowiem następuje przestawienie celów i środków. Taka sytuacja dotyczy przede wszystkim organizacji, które nie są nas21 Mikołajczyk Z., Techniki organizatorskie w rozwiązywaniu problemów zarządzania, PWN, Warszawa, s. 74. 22 Stoner J. A. F., Freeman R. E., Giblert D. R., Kierowanie, PWE, Warszawa, s. 212. 23 Kałużny S., Nadzór i kontrola w przedsiębiorstwie, KWANTUM, Warszawa 1997, s. 156. 24 Kieżun W., 1997, s. 376. 138 | WSGE tawione na zysk, np. szkoły, szpitale, administracja publiczna. Niestety dotyczyć to może także organizacji gospodarczych, gdzie plany i procedury obowiązują zbyt długo w niezmienionej postaci. Powodują one utratę aktualności, a wręcz przeszkadzają organizacji, zamiast jej pomagać. „Niesprawność czynności kontrolnych można określić mianem dysfunkcji kontroli, chodzi tu o różnego rodzaju wynaturzenia działań kontrolnych, których skutki okazują się sprzeczne z oczekiwaniami”25. B. Kaczmarek i C. Sikorski uważają, że przejawy dysfunkcji układają się w pary przeciwstawnych cech, których krańce określają sytuacje patologiczne. Najogólniej można wyróżnić trzy pary przeciwstawnych cech systemu kontroli, które się na siebie nakładają:26 1. przeformalizowanie kontroli – niedoformalizowanie kontroli, 2. nadmiar kontroli – niedostatek kontroli, 3. przecenianie funkcji kontroli – niedocenianie funkcji kontrolnych. Przyczyną przeformalizowania kontroli jest przekonanie, że dzięki stosownym miernikom decydent będzie w stanie panować nad zmianą sytuacji. Niedoformalizowanie kontroli wynika z braku mierników. Brak kryteriów oceny działania powoduje powstawanie nadużyć. Nadmiar kontroli wynika z przekonania, że człowiek jest w stanie wykonać przydzielone mu zadanie w momencie kontroli. Kontrola powinna być nie tylko instrumentem wykrywania błędów, ale także powinna być kierowana zarówno na ocenę merytoryczną, jak i dokumentację znajdującą się w organizacji. 6. Bariery w stosowaniu kontroli Opór wobec kontroli sprowadza się do następujących przyczyn. „Właściwie zaprojektowane systemy kontroli są przydatne i skuteczne, ale mino to wielu ludzi może przeciwstawiać się kontroli. Do przyczyn wywołujących ten stan należy nadmierna rozbudowa kontroli, niewłaściwa koncentracja kontroli, nagradzanie nieefektywności i odpowiedzialność na podejmowane działania”27. Obawy i uprzedzenia towarzyszące kontroli są zjawiskiem zdecydowa25 Kuc B. R., 2001, s. 82. 26 Kaczmarek B., Sikorski C., 1996, s. 128. 27 Griffin R. W., 1997, s. 605. WSGE | 139 nie niekorzystnym. Bowiem pracownicy utożsamiają kontrolę z zagrożeniem wynikającym z ich obawy o przyszłość w danej organizacji. „Podstawowa bariera to brak akceptacji pracowników dla nowych przedsięwzięć i rozwiązań także w obszarze organizacyjnym”28. To kierownicy powinni analizować potrzeby, podejmować działania organizatorskie z udziałem pracowników, zyskując ich wstępną akceptację. „Jednak należy liczyć się z tym, że już na etapie tworzenia koncepcji programu zmian może pojawić się niechęć i opór w stosunku do zmian”29. Pracownicy ocenę swojej pracy łączą z możliwością utraty pozycji i dobrej opinii, z formą kompromitacji, czy nawet dyskwalifikacji zawodowej. Nie można zapomnieć o oporach w stosunku do systemów kontroli, wobec metod i narzędzi, którymi się posługuje. L. Bittel pisze o konieczności przezwyciężenia oporu wobec kontroli30. Może najlepszym sposobem przezwyciężenia oporu wobec kontroli jest wypracowanie skutecznego jej systemu. Kontrola powinna być elastyczna, dokładna, aktualna i obiektywna. Pozwoli ona zapobiec nagrodzeniu nieefektywnych pracowników, a także nie dopuści do nadmiernej kontroli. Działaniem zmniejszającym opór wobec kontroli jest pobudzanie współuczestnictwa i kreowanie właściwej kultury organizacyjnej. Kontrolowani nie są zainteresowani ujawnianiem nieprawidłowości w pracy. L. B. Bittel omawia negatywne reakcje ludzi na kontrolę przejawiane na wiele sposobów:31 – Nieuleganie systemowi. Kierownicy wydziałów np. często z góry przygotowują większe budżety, by przeciwdziałać ewentualnym cięciom. Pracownicy często prowadzą własną grę, trzymając się litery, a nie intencji jakiegoś przepisu. Dla przykładu pracownicy kolei mogą opóźniać działania całego systemu poprzez zbyt ścisłe trzymanie się przepisów bezpieczeństwa. „W teorii bezpieczeństwa należy widzieć negatywne występowanie dwóch wartościowanych zjawisk tj. wyzwania i zagrożenia”32; – Przekazywanie nieścisłych lub niewystarczających informacji. Menedżerowie, tak samo jak szeregowi pracownicy, nie lubią dostarczać danych ukazujących, że ich działania nie przynoszą prawidłowych rezultatów. W związku z tym informacje mogą być celowo opóźniane, 28 Bennis W., 1966, s. 55. 29 Schanz G., 1982, s. 329. 30 Bittel L. R., s. 199. 31 Klimas M., 1998, s.175. 32 Zawisza J., 2011, ss. 9-21. 140 | WSGE przekazywane w niepełnej postaci lub zniekształcane. „Jakość w działaniach na rzecz bezpieczeństwa stanowi najwyższą wartość współczesnego społeczeństwa, jednym ze składowych jej elementów jest bezpieczeństwo informacyjne„33; – Przekazywanie iluzorycznego obrazu. Syndrom „wszystko jest w porządku” powoduje, iż wprowadzane są systemy kontrolne, które są zautomatyzowane lub skomputeryzowane w celu wyeliminowania subiektywizmu czynnika ludzkiego; – Strajki włoskie i sabotaż. Gdy normy są postrzegane przez pracowników jako zbyt „wyśrubowane”, mogą oni wyrazić swój opór przez stosowanie subtelnych form strajku włoskiego lub nawet umyślnie uszkadzać urządzenia produkcyjne. W podobnych warunkach również menedżerowie mogą celowo tworzyć napięcia lub problemy, aby wykazać, że taki system nie będzie działał. B. R. Kuc zauważa, że ludzie zatrudnieni w przedsiębiorstwie bardzo niechętnie poddają się kontroli i oceniają negatywnie nie tyle jej przebieg, ile samą ideę. Ma to proste wytłumaczenie psychologiczne: jeżeli działania aparatu kontroli są wyraźnie odczuwalne, wywołują powstawanie bądź wzmagają czynnik stresu związanego z wykonywaniem obowiązków służbowych. Dużą rolę odgrywa psychiczne nastawienie do samego faktu kontroli34. Pracownicy stawiają opór wobec kontroli, zwłaszcza kiedy odczuwają oni, że jest ona nadmierna, koncentruje się na nieodpowiednich sprawach lub powoduje nagradzanie nieefektywności35. 1. Nadmiernie rozbudowana kontrola stwarza problemy, zwłaszcza gdy bezpośrednio oddziałuje na zachowania pracownika. 2. Błędy w koncentracji dotyczą pracowników stawiających opór zamierzeniom wyrażanym w systemie kontroli, koncentrując wysiłki wyłącznie na używanych w nim wskaźnikach wyników. 3. Nagradzanie nieefektywności. Podobnie jak w przypadku niewłaściwej koncentracji ludzie opierają się takiej kontroli i zachowują się w sposób sprzeczny z zamiarem organizacji. 4. Odpowiedzialność za wyniki. Skuteczność kontroli pozwala określić, czy kontrolowane osoby w sposób właściwy wywiązują się z powierzo33 Liderman K., Malik A., 2011, ss. 17-34. 34 Bittel L. R., 1998, s. 215. 35 Griffin R.W., 2007, ss. 679–682. WSGE | 141 nych im obowiązków. Ważne jest, aby przekonać pracowników do słuszności stosowania kontroli w przedsiębiorstwach. Pierwszym etapem takiego działania jest nauczenie ludzi samokontroli. Każde działanie wykonane przez człowieka jest tym efektywniejsze, im częściej jest kontrolowane. Sposobem przezwyciężenia oporu wobec kontroli powinno być: − zachęcanie pracowników do uczestnictwa w procesie planowaniai stosowania systemu kontroli, − opracowywanie procedur weryfikacji, zarówno systemy norm, jak i systemy informacyjne zapewniają równowagę w kontroli, pozwalając organizacji weryfikować dokładność wskaźników wyników działania. Przyzwyczajenie człowieka do kontroli powoduje, że nie wzbudza ona w człowieku poczucia zagrożenia, a tym bardziej złych skojarzeń. W planowaniu działalności organizacji ustala się podstawowe cele i zadania oraz sposoby ich realizacji. Kontrola mierzy postęp w realizacji celów i umożliwia wykrycie odchyleń od planu dla podjęcia działań korygujących. Kontrola powinna być zastosowana w każdym rodzaju działalności gospodarczej. Jakość kontroli leży w gestii samego przedsiębiorstwa, jego umiejętności identyfikacji istotnej z punktu widzenia wartości dla klienta, która jest w obecnych czasach ważnym czynnikiem tworzenia przewagi strategicznej. Podsumowanie Kontrola powinna być zastosowana w każdym rodzaju działalności gospodarczej. Jakość kontroli powinna być w gestii zainteresowania samego przedsiębiorstwa. Jej celem jest wskazanie słabości organizacji, które pozwolą uniknąć ich w przyszłości. Regulacyjna rola kontroli determinuje jej miejsce w procesie kierowania. Zadaniem kontroli jest ustalanie prognoz ekonomicznych, analizy otoczenia, a także rozwoju marketingu i sprzedaży. A zatem kontrola w przedsiębiorstwie jest niezbędna. Pozwala ona na sprawdzenie stanu faktycznego z przyjętymi wymaganiami. Ponadto pozwala ustalić przyczyny ewentualnych nieprawidłowości. Zwiększa efektywność organizacji nie tylko obecnie, ale również w przyszłości. 142 | WSGE References 1. Adamiecki K., (1970). O nauce organizacji, s. 231, Warszawa: Wyd. PWN. 2. Armstrong M., (1999). Jak być lepszym menadżerem, s.129, Warszawa: Dom Wydawniczy ABC. 3. Barbachowska B., (2011). Rola kadry kierowniczej w budowaniu potencjału kapitału intelektualnego, Journal of Modern Science 4/11/2011,ss. 8396, Józefów: Wydawnictwo WSGE. 4. Bennis W., (1966). Changing Organizations, Nowy Jork. 5. Bentkowski S., (2011). Kontrola inwestycji samorządowych, Journal of Modern Science 1/8/2011, ss. 113-123, Józefów: Wydawnictwo WSGE. 6. Bittel L. R., (1998). Krótki kurs zarządzania, PWN, Warszawa: Wyd. PWN. 7. Fayol H., (1926). Administracja przemysłowa i ogólna, ss. 95–111, Warszawa: Wyd. PWN. 8. Gościński J., (1977) Zakres teorii sterowania ekonomicznego, s. 253, Warszawa: Wyd. PWN. 9. Gościński J., (1977). Zakres teorii sterowania ekonomicznego, s. 253, Warszawa: Wyd. PWN. 10. Griffin R. W., (1997). Podstawy zarządzania organizacjami, Warszawa: Wyd. PWN. 11. Griffin R. W., (2002). Podstawy zarządzania organizacjami, ss. 127-128, Warszawa: Wyd. PWN. 12. Griffin R.W., (2007) Podstawy zarządzania organizacjami, ss. 655–658, Warszawa: Wyd. PWE [wyd. II zmienione]. 13. Kaczmarek B., Sikorski C.,(1996). Podstawy zarządzania, s. 128, Łódź: Wydawnictwa Uniwersytetu Łódzkiego. 14. Kałużny S., (1997). Nadzór i kontrola w przedsiębiorstwie, Warszawa: Wyd. KWANTUM. 15. Kieżun W.,(1997). Sprawne zarządzanie organizacjami, s. 376, Warszawa: Wyd. SGH. 16. Klimas M., (1985). Kontrola wewnętrzna w przedsiębiorstwie, s. 270 17. Klimes M., (1983). Kontrola wewnętrzna w przedsiębiorstwie, s. 153, Warszawa: Wyd. PWE. 18. Kotarbiński T., (1970). Sprawność i błąd, s. 53, Warszawa: Wyd. P.Z.W.S. 19. Kowalewski S., (1994) Przełożony podwładny, s. 308, Warszawa: Wyd. WSGE | 143 PWE. 20. Kuc B. R., (2001). Kontrola menadżerska. Przełamywanie barier, Warszawa: Wyd. PTM. 21. Kuc B.R., (2002). Audyt wewnętrzny. Teoria i praktyka., s. 29, Warszawa: Wyd. PTM. 22. Kurowski J., Ruśkowski E., Sochacka – Krysiak H., (2000). Kontrola finansowa w sektorze publicznym, s. 14-15, Warszawa: Wyd. PWE. 23. Le Chatelier H.,(1926) Filozofia systemu Taylora, s. 86, Warszawa. 24. Liderman K., Malik A., (2011). Bezpieczeństwo informacyjne, jako cel ataku terrorystycznego w: Jakość w działaniach na rzecz bezpieczeństwa wewnętrznego Państw Grupy Wyszehradzkiej z perspektywy europejskiej, ss. 17-34, Józefów: Wydawnictwo WSGE. 25. Mikołajczyk Z., (2002). Techniki organizatorskie w rozwiązywaniu problemów zarządzania, s. 74, Warszawa: Wyd. PWN. 26. Penc J., (2000). Kreatywne kierowanie organizacją, 2000, s. 124, Warszawa: Wyd. Planet. 27. Poherski M., Tudrej J. (red.), (1983), Problemy homeostazy społecznej Warszawa: Wyd. PWN. 28. Rutka R., Kontrola [w:] Czermiński A. i inni, op. cit., s. 374. 29. Schanz G., (1982) Organisationsgestaltung, Monachium. 30. Stoner J. A. F., Freeman R. E., Giblert D. R., (1997). Kierowanie, s. 212, Warszawa: Wyd. PWE. 31. Szejniuk A., (2011). Gospodarka zasobami ludzkimi, Journal of Modern Science 4/11/2011, ss. 67-82, Józefów: Wydawnictwo WSGE. 32. Webber R. A., (1984). Zasady zarządzania organizacjami, s. 197, Warszawa: Wyd. PWE. 33. Wierzbicki K., (1997). Kontrola wewnętrzna w podstawowych jednostkach gospodarczych, Zielona Góra: UNIVERS. 34. Wierzbicki K., (1998). Kontrola wewnętrzna w podstawowych jednostkach organizacyjnych, s. 29, Zielona Góra: Wyd. UNIVERS – DKM. 35. Zawisza J., (2011). Bezpieczeństwo województwa mazowieckiego – wyzwania i zagrożenia w okresie powszechnej globalizacji XXI w., Journal of Modern Science 3/10/2011, ss. 9-21, Józefów: Wydawnictwo WSGE. 36. Zieleniewski J., (1987). Organizacja zespołów ludzkich, s. 325, Warszawa: Wyd. PWN. 144 | WSGE Bożenna Barbachowska WSGE | 145 146 | WSGE Information security in the company Bezpieczeństwo informacji w firmie Bożenna Barbachowska Wyższa Szkoła Gospodarki Euroregionalnej im. Alcide De Gasperi w Józefowie [email protected] Abstract In today’s world, information is one of the major resources of companies. They are the basis for strategic decision-making, determining to a large extent, the success of companies and operational decisions affecting ensure smooth functioning. Companies must therefore work towards a comprehensive information management, and one of the aspects of management should be to ensure information security. Complex conditions for enterprises, increased competition and the rapid development of information systems mean that without proper physical security and data communications, or not implemented in this regard, organizational and legal companies are exposed to the loss of valuable information. The purpose of this article is to highlight the importance of this issue for businesses and identify potential threats to information security. In this paper based on statistical data for 2010, an analysis of selected aspects of information security in Polish enterprises. Also made threats of information security classification in medium-sized manufacturing company. The analysis put forward proposals on how to reduce the risk of information security in the enterprise. Keywords: safety, information, management, information management system, information security threats Wprowadzenie W okresie dynamicznych zmian zachodzących na rynku oraz wzmożonej konkurencji przedsiębiorstw, ważnym aspektem zarządzania staje się posiadanie w firmie sformalizowanego systemu informacji. Powinien on dostarczać wiarygodnych, szybkich, kompletnych danych, które odpowiednio przetworzone, są podstawą podejmowania decyzji gospodar- WSGE | 147 czych. Trudno obecnie wyobrazić sobie działalność przedsiębiorstw bez wspomagania systemów informacyjnych systemami elektronicznymi. Większość zachodzących w przedsiębiorstwie procesów dokonywanych jest z wykorzystaniem technik komputerowych. Sprzyja temu rozwój technologii informacyjnych, co sprawia, że eliminowane są bariery przestrzenne i czasowe związane z pozyskiwaniem informacji, a firmy mogą korzystać z bogatych baz danych generowanych przez systemy elektroniczne. Dostęp do nich znacznie ułatwia procesy zarządzania, ale rodzi też niebezpieczeństwo przedostania się ważnych informacji do nieodpowiednich osób, np. do konkurencji. Może to zakłócić nie tylko normalne funkcjonowanie firmy, ale czasami może prowadzić do zagrożenia jej istnienia. W związku z tym coraz większego znaczenia nabiera problematyka bezpieczeństwa informacji w przedsiębiorstwie. 1. Istota i znaczenie informacji dla funkcjonowania przedsiębiorstwa W XXI wieku informacje są jednym z najważniejszych zasobów organizacji. Niektóre z nich, jak na przykład: informacje o technice i technologii produkcji, otaczających rynkach, technikach sprzedaży, innowacjach produktowych czy technologicznych mają ogromny wpływ na decyzje zarówno strategiczne, jak i operacyjne. Inspirują one do podejmowania wyzwań i ponoszenia ryzyka w działalności gospodarczej, często są źródłem sukcesów firm, ale ich brak lub nieodpowiednie informacje mogą przyczyniać się również do porażek. Dlatego, jak podkreśla J. Grobicki, obecnie wiedza i informacja są jednym z najbardziej poszukiwanych produktów na rynku (2011, s. 135) Pojęcie „informacja” jest definiowane przez wiele dyscyplin nauk. W. Flakiewicz zaznacza, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czym są informacje, a wszelkie próby zdefiniowania informacji nie dały zadawalających rezultatów, dlatego informacje traktuje jako wiadomość o kimś lub o czymś (1993, s. 34). Twierdzi on, że informacja uzewnętrznia swe istnienie poprzez znaki, czyli przedmioty, właściwości, wydarzenia funkcjonujące w procesie porozumiewania się ludzi, które służą do przekazywania treści dotyczących otaczającej nas rzeczywistości lub różnego rodzaju przeżyć wewnętrznych (W. Flakiewicz, 1993, s. 34). W Małym słowniku języka polskiego informacja definiowana jest jako powiadomienie o czymś, zakomunikowanie czegoś, wiadomość, pouczenie (1994, s. 265).Informację określa się też jako dane zaprezentowane w spo- 148 | WSGE sób mający znaczenie, natomiast dane definiuje się jako surowe liczby i fakty odzwierciedlające jakiś pojedynczy aspekt rzeczywistości (Griffin, 2004, s. 724). A. Barczyk i T. Sydoruk określają pojęcie informacji z punktu widzenia organizacji systemu zarządzania, celu działania i rodzajów wykonywanych w nim działań i prac jako każdą wiadomość, powodującą jakąś reakcję i inicjującą określone działania: w samym systemie zarządzania lub w jego otoczeniu – wśród kierownictwa albo w elementach wykonawczych organizacji, firmy lub korporacji – produkcyjnych, usługowych, itp. (2003, s. 13). Informację określa się też jako uporządkowaną i przeanalizowaną wiadomość, sygnał, który otrzymuje odbiorca, przekazaną mu w odpowiedniej (zrozumiałej) postaci, a na którą zgłasza on zapotrzebowanie w związku z realizacją określonych celów (Świderska, 2003, s. 52). Gospodarowanie w warunkach niepewności i ryzyka sprawia, że osoby zarządzające muszą dysponować odpowiednimi informacjami, niezbędnymi do podejmowania racjonalnych decyzji. W procesach zarządzania organizacją niezbędne są bardzo różnorodne informacje, w zależności od rodzaju realizowanych funkcji. Inny rodzaj informacji będzie potrzebny do planowania i podejmowania decyzji, inny w procesach organizowania, kierowania czy też motywowania, a inny w procesach kontrolowania. Każda organizacja będzie potrzebowała innego rodzaju informacji, bo działa w odmiennych, specyficznych dla siebie warunkach. Inne informacje będą służyły firmom do podejmowania decyzji strategicznych, a inne do podejmowania decyzji taktycznych czy operacyjnych. W dobie rozwoju nowoczesnych technologii informatycznych do przedsiębiorstwa dociera ogromna ilość informacji, które nie zawsze są przydatne w działalności przedsiębiorstwa, a czasami wręcz uniemożliwiają przeprowadzenie poprawnej analizy. Z uwagi na to, konieczne jest odpowiednie wyselekcjonowanie wartościowych i przydatnych dla zarządzających informacji. Informacje wykorzystywane w zarządzaniu powinny być: - dokładne (w trafny i wiarygodny sposób odzwierciedlające rzeczywistość), -aktualne (dostępne w takim czasie, aby menedżer mógł rozpocząć odpowiednie działanie), - kompletne (dostarczające menedżerowi wszelkich potrzebnych mu faktów i szczegółów), - odpowiednie (by menedżerowie mieli pewność, że informacja jest WSGE | 149 dla nich użyteczna w ich szczególnych warunkach i w odniesieniu do ich konkretnych potrzeb) (Griffin, 2004, s. 725-726). W celu uporządkowania zbioru informacji, dokonuje się różnych ich podziałów. Informacje dla formułowania i realizacji strategii można podzielić na dwie podstawowe grupy: • informacje zewnętrzne – pochodzące spoza przedsiębiorstwa, dotyczące przede wszystkim otoczenia makroekonomicznego i otocznia sektorowego, • informacje wewnętrzne – pochodzące z przedsiębiorstwa i opisujące głównie jego sytuację, a w mniejszym stopniu odnoszące się do makrootoczenia i otoczenia sektorowego (Świderska, 2003, s. 54). Podział ten nawiązuje do źródeł informacji. Źródła informacji można również podzielić na pierwotne i wtórne (red. Borowiecki, Romanowska, 2001, s. 179). Źródła pierwotne to takie, które jako pierwsze przekazują daną informację, są to z reguły źródła informacji charakteryzujące się dużą wiarygodnością i małym brakiem zniekształceń wynikających z szumów informacyjnych. Źródła wtórne dostarczają informacji opracowanych w oparciu o źródła pierwotne, zdecydowanie mniej wiarygodnych i często zniekształconych przez różnego rodzaju szumy informacyjne. Ze względu na kryterium tajemnicy informacje można podzielić na jawne (do użytku służbowego) oraz poufne i tajne (ew. ściśle tajne) – kategorie tajemnicy państwowej (Barczyk. Sydoruk, 2003, s.16). Od kategorii informacji z punktu widzenia zachowania tajemnicy zależy sposób postępowania przy jej gromadzeniu, przechowywaniu, przetwarzaniu (dystrybucji) (Barczyk. Sydoruk, 2003, s.16). Ponadto w stosunku do takich informacje wymagane są szczególne procedury zachowania ich bezpieczeństwa. 150 | WSGE Rys.1. Elementy strukturalne systemu informacyjnego przedsiębiorstwa. Źródło: A. Nowicki, Strategie doskonalenia systemu informacyjnego w zarządzaniu przedsiębiorstwem,Wydawnictwo Akademii Ekonomicznej im. Oskara Langego we Wrocławiu, Wrocław 1999, s. 18. Aby zgromadzone w przedsiębiorstwach informacje służyły w jak najlepszy sposób realizacji celów organizacji, niezbędne jest ich wyselekcjonowanie i uporządkowanie. W tym celu wiele firm tworzy system informacyjny. System ten gromadzi, przetwarza, tworzy i raportuje informacje użyteczne w zarządzaniu przedsiębiorstwem, bez względu na ich mierzalny, czy też niemierzalny charakter, ekonomiczne, czy też inne cechy (Karmańska 2006, s.137). System informacyjny można też określić jako wyróżniony przestrzennie i uporządkowany czasowo zbiór informacji, nadawców informacji, odbiorców informacji, kanałów informacyjnych oraz technicznych środków przesyłania i przetwarzania informacji, których funkcjonowanie służy do zarządzania obiektem gospodarczym (Penc-Pietrzak, 2003, s. 191). Rysunek 1. przedstawia system informacyjny w sposób kompleksowy, obrazując wszystkie elementy wchodzące w jego skład. Od jakości działania WSGE | 151 każdego elementu będzie zależał dopływ niezbędnych informacji do kadry zarządzającej. Dlatego w każdym przedsiębiorstwie powinien być stworzony racjonalny system informacji, uwzględniający zapotrzebowanie na informacje niezbędne w procesie zarządzania. Tworzenie systemu informacyjnego obejmuje kilka etapów (Rys. 2). Pierwszy z nich polega na określeniu potrzeb informacyjnych organizacji i ustaleniu, jakim celom powinien służyć proponowany system. Następne trzy zadania można wykonywać równocześnie. Należy do nich skompletowanie bazy danych, określenie potrzeb w zakresie sprzętu i zakup sprzętu oraz określenie potrzeby w zakresie oprogramowania i zakup systemów operacyjnych. Rys. 2. Etapy tworzenia systemu informacyjnego przedsiębiorstwa. Źródło: R. W. Griffin, Podstawy zarządzania organizacjami, PWN, Warszawa 2004, s. 737. W kolejnym etapie należy zintegrować bazę danych, sprzęt i systemy operacyjne. Należy tu również podjąć działania mające na celu zainstalowanie 152 | WSGE zabezpieczeń. Następnym etapem jest opracowanie dokumentacji i wyszkolenie użytkowników, po czym konieczne jest sprawdzenie systemu i wprowadzenie odpowiednich modyfikacji, w celu dostosowania systemu informacyjnego do potrzeb przedsiębiorstwa. Ostatnim etapem jest zintegrowanie bazy danych i systemów operacyjnych oraz zainstalowanie dalszych zabezpieczeń (Griffin, 2004, s.737). W wielu przedsiębiorstwach systemy informacyjne są w dużym stopniu skomputeryzowane. Związane jest to z dynamicznym rozwojem technologii informatycznych. Niemniej jednak w firmach znajdują się też informacje nieujęte w zbiory danych liczbowych (np.: technologie produkcji), które nie są przetwarzane przez sprzęt informatyczny.Stanowią one również ważny zbiór informacji, często w dużym stopniudecydujących o skuteczności zarządzania. 2. Zagrożenia bezpieczeństwa informacji. Jak podkreśla W. Pokruszyński, w XXI wieku największą wartością ludzkości na kuli ziemskiej i w kosmosie jest bezpieczeństwo, które w swojej istocie daje stabilizację, rozwój, porządek i szczęście (2010, s, 7). Bezpieczeństwo może być rozpatrywane w trzech wymiarach: podmiotowym, przedmiotowym i przyszłościowym, przy czym w wymiarze przyszłościowym oznacza tworzenie systemu (systemów) bezpieczeństwa wobec wyzwań i zagrożeń w XXI wieku w mikro i makroskali (Pokruszyński, 2011, s. 10). Tworząc w przedsiębiorstwie system informacyjny, nie można nie uwzględnić w nim aspektów dotyczących bezpieczeństwa informacji. System bezpieczeństwa można uznać za jeden z podsystemów systemu informacyjnego (Pruchnik, 2001, s. 178). Bezpieczeństwo informacji to nic innego, jak obrona informacyjna, która polega na uniemożliwieniu i utrudnieniu zdobywania danych o fizycznej naturze aktualnego i planowanego stanu rzeczy i zjawisk we własnej przestrzeni funkcjonowania oraz utrudnianiu wnoszenia entropii informacyjnej do komunikatów i destrukcji fizycznej do nośników danych (Ciborowski, 1999, s.186)..Polska Norma PN-ISO/IEC 27001definiuje bezpieczeństwo informacji jako zachowanie poufności, integralności i dostępności informacji; dodatkowo, mogą być brane pod uwagę inne własności, takie jak autentyczność, rozliczalność, niezaprzeczalność i niezawodność (2007, s. 9). Szczególne znaczenie przypisywane jest trzem pierwszym cechom bezpieczeństwa informacji: • poufności, która oznacza właściwość polegającą na tym, że informacja nie jest udostępniana lub wyjawiana nieupoważnionym osobom, podmio- WSGE | 153 tom lub procesom, • integralności – oznaczającej właściwość polegającą na zapewnieniu dokładności i kompletności aktywów, • dostępności informacji, która oznacza właściwość bycia dostępnym i użytecznym na żądanie upoważnionego podmiotu (Polska Norma PN-ISO/ IEC 27001, 2007, s. 9-10). Bezpieczeństwo informacyjne w szerokim ujęciu rozumiane jest jako stan wolny od zagrożeń, które z kolei rozumiane są głównie jako: • przekazywanie informacji nieuprawnionym podmiotom, • szpiegostwo, • działalność dywersyjna lub sabotażowa (Bączek, 2006, s. 71). Problematyka bezpieczeństwa informacji zawsze była istotna, ale szczególnego znaczenia nabrała wraz z rozwojem technologicznym, kiedy to pojawiły się nowe zagrożenia bezpieczeństwa informacji. Zagrożenie to potencjalna przyczyna niepożądanego incydentu, którego skutkiem może być szkoda dla systemu informacyjnego, a w dalszej konsekwencji dla instytucji (Białas, 2006, s. 36). Analizując obszary zagrożeń, można wskazać na istniejące rodzaje zagrożeń, takie jak: • zagrożenia losowe – wszelkiego rodzaju klęski żywiołowe, katastrofy, wypadki, które wpływają na stan bezpieczeństwa informacyjnego organizacji (np. pożar budynku, w którym przechowywane są nośniki informacji), • tradycyjne zagrożenia informacyjne – szpiegostwo, działalność dywersyjna lub sabotażowa (ukierunkowana na zdobycie informacji, ofensywną dezinformację prowadzoną przez inne osoby, podmioty, organizacje), • zagrożenia technologiczne – zagrożenia związane z gromadzeniem, przechowywaniem, przetwarzaniem i przekazywaniem informacji w sieciach teleinformatycznych (do takich zagrożeń zaliczamy przestępstwa komputerowe, cyberterroryzm, walkę informacyjną), • zagrożenia wynikające z niedostatecznych rozwiązań organizacyjnych i strukturalnych (Bączek, 2006, s. 72). Zagrożenia można podzielić też ze względu na lokalizację ich źródła na: 1. wewnętrzne (powstające wewnątrz organizacji), które obejmują: • zagrożenie utratą, uszkodzeniem danych lub brakiem możliwości obsługi z powodu błędu lub przypadku, • zagrożenie utratą lub uszkodzeniem poprzez celowe działania nie- 154 | WSGE uczciwych użytkowników, 2. zewnętrzne (powstające poza organizacją), które obejmują zagrożenie utratą, uszkodzeniem danych lub pozbawieniem możliwości obsługi przez celowe lub przypadkowe działanie ze strony osób trzecich w stosunku do sieci lub systemu, 3. fizyczne, w których utrata, uszkodzenie danych lub brak możliwości obsługi następuje z powodu wypadku, awarii, katastrofy lub innego nieprzewidzianego zdarzenia wpływającego na system informacyjny bądź urządzenie sieciowe (Żebrowski, Kwiatkowski, 2000, s. 65). A. Barczak i T. Sydoruk dokonują dalszej klasyfikacji zagrożeń wewnętrznych i zewnętrznych, według kryterium pochodzenia i losowości, na losowe i celowe (2003, s.77). Tab.1. Podział zagrożeń wg pochodzenia i losowości. Losowe Niezamierzone błędy operatorów i użytkowników Wewnętrzne Wady sprzętu Wady oprogramowania celowe Działania własnych pracowników wynikające z chciwości, chęci rewanżu Działania użytkowników wykraczające poza ich obowiązki, nadgorliwość, itp. Szpiegostwo Wandalizm, chuligaństwo, terroryzm Zbyt wysoka temperatura lub wilgotność (pożar, powódź) Zanieczyszczenie powietrz, kurz, pył Zewnętrzne Zakłócenia w zasilaniu Zakłócenia w procesach komunikacji Wyładowania atmosferyczne, klęski żywiołowe, itp. Działania przestępców komputerowych podejmowane z chęci zysku Działania przedstawicieli prasy i innych mediów, szukających dostępu do informacji Szpiegostwo Wandalizm, chuligaństwo terroryzm Źródło: A. Barczyk , T. Sydoruk ., Bezpieczeństwo systemów informatycznych zarządzania, Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa 2003, s. 77. Zagrożeniem informacyjnym jest również brak informacji, gdyż bez aktu- WSGE | 155 alnych, rzetelnych i sprawdzonych informacji nie można podejmować decyzji. Nadmiar informacji czyli „chaos informacyjny” też utrudnia ich analizę i powoduje, że informacje są bezużyteczne i małej wartości (Bączek, 2006, s. 86). Bardzo często bezpieczeństwo informacji utożsamiane jest z bezpieczeństwem systemów informatycznych. Warto więc zapoznać się z występującymi zagrożeniami w tym obszarze. R. Pruchnik podaje przykładowe sposoby atakowania systemów, ze wskazaniem sposobu ataku i sposobu przeciwdziałania mu. Tab. 2.Sposoby atakowania systemów. Sposób ataku Odgadywanie haseł Jak to się robi? Zbiera się informacje o użytkownikach, buduje słowniki zawierające znane wyrazy z różnych dziedzin, przekształca zgromadzone dane i sprawdza się, czy któreś z posiadanych słów nie jest poprawnym hasłem Manipuluje się ludźmi tak, „inżynieria społeczna” by wydostać z nich żądane informacje podsłuchiwanie Podszywanie się Wywoływanie błędów wirusy 156 | WSGE Podłącza się do systemu (sieci komputerowej, linii telefonicznej, radiolinii) i poznaje treści „rozmów”, zwłaszcza haseł Podłącza się do systemu jako „uprawniony użytkownik” i podaje informacje wcześniej podsłuchane lub „bombarduje” nawałem „informacji – śmieci” Przesyła się do programów systemu dane powodujące błędy i niekontrolowane zachowania Dostarcza się wirusy (na nośnikach pamięci, przesyła siecią), których zadaniem jest ułatwienie ataku na system lub zrobienie innych szkód (zniszczenie danych) Jak temu przeciwdziałać? „zawieszenie systemu po kilkukrotnej nieudanej próbie podania hasła, częste zmiany haseł, długi i niebanalne hasła, hasła jednorazowe, hasła dwukierunkowe, Odpowiedni system uprawnień, przeszkolenie personelu, zabezpieczenia administracyjne i fizyczne Systemy wykrywające podłączenia, zmiany częstotliwości, szyfrowanie Systemy wykrywające podłączenia, zmiany częstotliwości, szyfrowanie, stosowanie kontroli autentyczności, sprawdzanie haseł w czasie pracy Najnowsze wersje oprogramowania, ograniczanie dostępu do programów „sterylność”, oprogramowanie antywirusowe, sprawdzenie integralności systemu Podmiana systemu bezpieczeństwa Po włamaniu do systemu podmienia się programy odpowiadające za bezpieczeństwo (nowe np. zrobią to samo, co podmienione, ale nie „reagują” na określonego intruza) a wtedy wykrycie włamań i usunięcie zmian jest bardzo trudne Sprawdzanie autentyczności systemu (w tym autentyczności programów sprawdzających autentyczność) Źródło: R. Pruchnik, Człowiek jako źródło problemów w doskonaleniu systemu informacyjnego na przykładzie systemu bezpieczeństwa, , [w:] Aspekty społeczne doskonalenia systemów informacyjno-decyzyjnych, pod. Red. A. Nowickiego i J. Unolda, Wydawnictwo Akademii Ekonomicznej im. Oskara Langego we Wrocławiu, Wrocław 2001, s. 181-182. Analizując zagrożenia dla systemów komputerowych występujących w przedsiębiorstwach, można zaobserwować pięć obszarów, w których one występują: • kwalifikacje i wiarygodność personelu, • centra administracyjne systemu i sieci, • infrastruktura telekomunikacyjna, • produkcja sprzętu i oprogramowania, • procedury korzystania z systemów i sieci informatycznych, • nośniki danych (Żebrowski, Kwiatkowski, 2000, s. 64). Warto zatem przyjrzeć się tym obszarom i ustalić, jakie ważne informacje są narażone na uszkodzenie, przekazanie nieodpowiednim osobom, czy zniszczenie, gdyż pozwoli to na podjęcie odpowiednich działań zabezpieczających. Analizując zagrożenia bezpieczeństwa informacji, nie można pominąć roli czynnika ludzkiego, od którego w dużym stopniu ono zależy.To ludzie obsługują nośniki informacji i to oni są odpowiedzialni za właściwą politykę w zakresie bezpieczeństwa. Ich zadaniem jest dokonywanie wyboru najważniejszych obszarów zagrożeń bezpieczeństwa informacji i wprowadzanie działań ograniczających te zagrożenia.Pomocnym narzędziem mogą tu być funkcjonujące w przedsiębiorstwie systemy wczesnego ostrzegania i rozpoznania, które mogą wcześniej zidentyfikować pojawiające się symptomy świadczące o zagrożeniu informacji i pozwolą na podjęcie odpowiednich działań w zakresie zwiększenia ich bezpieczeństwa WSGE | 157 (Barbachowska, 2008, s. 139). 3. Analiza wybranych aspektów bezpieczeństwainformacji w polskich przedsiębiorstwach W obliczu narastających zagrożeń bezpieczeństwa informacji wskazana jest analiza jego stanu w polskich przedsiębiorstwach oraz podkreślanie znaczenia tej problematyki dla efektywnego funkcjonowania firm. Analizy wybranych aspektów bezpieczeństwa informacji w polskich przedsiębiorstwach dokonano na podstawie danych statystycznych opracowanych przez GUS. Od 2010 r. w badaniach GUS wprowadzono moduł związany z bezpieczeństwem ICT, który zawierał pytania na temat posiadania przez przedsiębiorstwo formalnie zdefiniowanej polityki bezpieczeństwa oraz zagrożeń i zabezpieczeń systemów ICT, czyli technologii informacyjnych i komunikacyjnych (w skrócie ICT, z ang. Information and Communications technologies, zwane zamiennie technologiami informacyjno-telekomunikacyjnymi, teleinformatycznymi lub technikami informacyjnymi), za czym kryje się rodzina technologii przetwarzających, gromadzących i przesyłających informacje w formie elektronicznej (zob.: Społeczeństwo informacyjne w Polsce. Wyniki badań statystycznych z lat 2006-2010. Główny Urząd Statystyczny. Urząd Statystyczny w Szczecinie. Informacje i opracowania statystyczne. Warszawa 2010, s. 7). Badania w przedsiębiorstwach spoza sektora finansowego były prowadzone metodą reprezentacyjną. W 2010 r. próba ta wynosiła ponad 15 tysięcy przedsiębiorstw, co stanowi blisko 18% całej zbiorowości określonej w ramach wyżej opisanego zakresu podmiotowego. Dokonujący się dynamicznie rozwój technologii informacyjnych spowodował wzrost zagrożenia bezpieczeństwa informacji. Szczególnie dotyczy totechnologii informacyjnych i komunikacyjnych (ICT). Problemu tego nie uświadamia sobie jeszcze duża grupa podmiotów gospodarczych. Jak podają badania statystyczne (Rys. 2), średnio niewiele pond 10% podmiotów posiada formalnie zdefiniowaną politykę bezpieczeństwa ICT. GUS przyjmuje, że przedsiębiorstwo posiada formalnie zdefiniowaną politykę bezpieczeństwa, gdy jest ona udokumentowana, wdrożona i zaakceptowana przez zarząd. Dokumentacja powinna zawierać ocenę ryzyka utraty bezpieczeństwa ujmowaną w kategoriach prawdopodobieństwa jego wystąpienia i ewentualnego wpływu na działanie przedsiębiorstwa. 158 | WSGE Powinna również opisywać sposoby kontroli i plan działania na wypadek wystąpienia zakłóceń w działaniu systemów ICT (GUS, 2010, s. 61). O bezpieczeństwo informacji zabiega najwięcej firm dużych i znacznie mniej średnich. Najniższy odsetek przedsiębiorstw posiadających formalnie zdefiniowaną politykę bezpieczeństwa jest w grupie przedsiębiorstw małych. Rys. 2. Przedsiębiorstwa posiadające formalnie zdefiniowaną politykę bezpieczeństwa ICT w 2010 r. Źródło: Społeczeństwo informacyjne w Polsce. Wyniki badań statystycznych z lat 2006-2010. Główny Urząd Statystyczny. Urząd Statystyczny w Szczecinie. Informacje i opracowania statystyczne. Warszawa 2010, s. 61. Niepokojącym zjawiskiem jest brak formalnie zdefiniowanej polityki bezpieczeństwa w ogromnej liczbie przedsiębiorstw zajmujących się ważnymi rodzajami działalności, takimi jak: zakwaterowanie i wyżywienie, budownictwo oraz przetwórstwo przemysłowe (Rys. 3). Odsetek przedsiębiorstw z tej grupy nie stanowi nawet 10 %. W przedsiębiorstwach zajmujących się handlem i naprawą, transportem i gospodarką magazynową oraz administrowaniem i działalnością wspierającą liczba przedsiębiorstw posiadająca systemy zabezpieczeń też jest mała i wynosi niewiele powyżej 10%. Największy udział przedsiębiorstw posiadających formalnie zdefiniowaną politykę bezpieczeństwa można zaobserwować wśród branży zajmującej się działalnością finansową i ubezpieczeniową informacją i komunikacją, wytwarzaniem i zaopatrywaniem w energię elektryczną, gaz i ciepło oraz nauką i techniką. WSGE | 159 Rys. 3 Przedsiębiorstwa posiadające formalnie zdefiniowaną politykę bezpieczeństwa ICT według rodzajów działalności w 2010 r. Źródło: Społeczeństwo informacyjne w Polsce. Wyniki badań statystycznych z lat 2006-2010. Główny Urząd Statystyczny. Urząd Statystyczny w Szczecinie. Informacje i opracowania statystyczne. Warszawa 2010, s. 62. W 2010 r. najczęściej uwzględnianym przez przedsiębiorstwa zagrożeniem było zniszczenie lub uszkodzenie danych, w najmniejszym stopniu zaś przedsiębiorstwa zabezpieczały się przed brakiem dostępu do usług ICT w wyniku ataku z zewnątrz. Przy czym politykę bezpieczeństwa w zakresie zagrożeń zarówno braku dostępu do usług ICT, zniszczenie lub uszkodzenie danych na skutek awarii sprzętu lub oprogramowania oraz zniszczenia lub uszkodzenia danych w wyniku zawirusowania oprogramowania lub włamania znacznie częściej wprowadzały duże przedsiębiorstwa. Ilość małych przedsiębiorstw wprowadzających te zabezpieczenia była kilkakrotnie mniejsza niż dużych. Wprowadzanie zabezpieczeń w przedsiębiorstwach jest zasadne, gdyż, jak podają dane statystyczne w 2009 r., nastąpiły zdarzenia zakłócające 160 | WSGE działanie systemu ICT. Najczęściej występującym zagrożenie był brak dostępu do usług ICT, zniszczenie lub uszkodzenie danych na skutek awarii sprzętu lub oprogramowania. Tendencja ta dotyczyła przedsiębiorstw zarówno dużych, średnich i małych. Na drugim miejscu znalazły się zniszczenie lub uszkodzenie danych w wyniku zawirusowania oprogramowania lub włamania. Najrzadziej występującym zagrożeniem we wszystkich grupach przedsiębiorstw był pharming, phishing, ujawnienie poufnych danych na skutek włamania lub innych zdarzeń. Rys.4. Zagrożenia objęte polityką bezpieczeństwa według wielkości działalności w 2010 r. Źródło: opracowanie na podstawie: Społeczeństwo informacyjne w Polsce. Wyniki badań statystycznych z lat 2006-2010. Główny Urząd Statystyczny. Urząd Statystyczny w Szczecinie. Informacje i opracowania statystyczne. Warszawa 2010, s. 63. WSGE | 161 Rys. 5. Przedsiębiorstwa, w których nastąpiły zdarzenia zakłócające działanie systemu ICT według wielkości w 2009 r. Źródło: Społeczeństwo informacyjne w Polsce. Wyniki badań statystycznych z lat 2006-2010. Główny Urząd Statystyczny. Urząd Statystyczny w Szczecinie. Informacje i opracowania statystyczne. Warszawa 2010, s. 67. Przedsiębiorstwa wypowiadały się również na temat wprowadzanych zabezpieczeń. Rys. 6. Przedsiębiorstwa używające zabezpieczeń systemów ICT według wielkości w 2010 r. 162 | WSGE Źródło: opracowanie na podstawie: Społeczeństwo informacyjne w Polsce. Wyniki badań statystycznych z lat 2006-2010. Główny Urząd Statystyczny. Urząd Statystyczny w Szczecinie. Informacje i opracowania statystyczne. Warszawa 2010, s. 66. Najczęściej używanym zabezpieczeniem informacji przed zagrożeniami (analizując przedsiębiorstwa ogółem) było kopiowanie zapasowych danych na wyodrębnionych nośnikach, rejestracja zdarzeń na potrzeby analizy naruszeń przedsiębiorstwa oraz silne hasło, najmniej zaś biometryczna identyfikacja i autoryzacja użytkownika. Podobne tendencje kształtowały się w przedsiębiorstwach o różnej wielkości, niemniej jednak udział przedsiębiorstw używających analizowanych zabezpieczeń jest znacznie mniejszy w przedsiębiorstwach małych, w porównaniu ze średnimi i dużymi. Duże znaczenie w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa informacji ma odpowiednie uświadomienie pracownikom ich obowiązków w tym zakresie. Działania takie podejmuje zdecydowanie więcej przedsiębiorstw dużych (ok. 40%). Ich działania w tym zakresie w 2010 r. były prawie dwukrotnie większe niż w przedsiębiorstwach średnich. Dotyczyło to zarówno obowiązkowych szkoleń, umieszczenia informacji w umowach, czy dobrowolnych szkoleń lub ogólnodostępnych informacji. Tylko nieliczna grupa małych przedsiębiorstw prowadziła w 2010 r. działania w tym zakresie. Rys. 7. Przedsiębiorstwa prowadzące działania mające na celu uświadomienie pracownikom ich obowiązków w zakresie bezpieczeństwa ICT wg wielkości w 2010 r. Źródło: Społeczeństwo informacyjne w Polsce. Wyniki badań statyst- WSGE | 163 ycznych z lat 2006-2010. Główny Urząd Statystyczny. Urząd Statystyczny w Szczecinie. Informacje i opracowania statystyczne. Warszawa 2010, s. 61. Przedstawione dane wskazują na istnienie dużych zaniedbań w zakresie zapewniania bezpieczeństwa informacji w wielu polskich przedsiębiorstwach. Szczególnie problem ten nie jest uświadamiany w małych przedsiębiorstwach. Brak podejmowania działań w tym zakresie może prowadzić w przyszłości do wielu trudności i do ponoszenia przez firmy poważnych strat. 4. Analiza bezpieczeństwa informacji w przedsiębiorstwie „X” Przedsiębiorstwo „X” jest średniej wielkości firmą produkcyjną, należącą do branży budowlanej. Obroty roczne firmy wynoszą ok., przy czym firma zatrudnia ponad 70 pracowników. Należy ona do tej licznej grupy przedsiębiorstw, które nie posiadają sformalizowanego systemu bezpieczeństwa informacji. Wywiad przeprowadzony z zarządem przedsiębiorstwa pozwala na przyjęcie stwierdzenia, że kadra kierownicza zdaje sobie sprawę z dużego znaczenia bezpieczeństwa informacji, jednak ze względu na wyznaczenie innych priorytetów działań jak dotąd nie podjęła kroków w tym zakresie. Analizując informacje z punktu widzenia ich bezpieczeństwa w analizowanym przedsiębiorstwie, można je podzielić na trzy grupy: • informacje wchodzące do przedsiębiorstwa; • informacje pozostające wewnątrz przedsiębiorstwa; • informacje wychodzące z przedsiębiorstwa. Rys. 8. Podział informacji w przedsiębiorstwie „X”, z punktu widzenia ich bezpieczeństwa Źródło: opracowanie własne. 164 | WSGE Szczególną ochroną w analizowanym przedsiębiorstwie, powinny być objęte informacje wychodzące z przedsiębiorstwa, gdyż przedostanie się ich do konkurencji może zakłócić funkcjonowanie firmy i wpłynąć negatywnie na jej wyniki ekonomiczne. Szczególną procedurą bezpieczeństwa powinny być objęte: • informacje dotyczące organizacji działalności spółki; • informacje dotyczące przyszłych kierunków rozwoju firmy, planowanych czy prowadzonych inwestycjach; • informacje o decyzjach podejmowanych na wysokim szczeblu zarządzania; • informacje dotyczące technologii wytwarzania; • knowhow dotyczące większości występujących w firmie procesów • bazy danych dostawców oraz informacje o warunkach handlowych z dostawcami; • bazy danych odbiorców oraz informacje o warunkach handlowych z odbiorcami; • szczegółowe dane finansowe spółki; • dane techniczne dotyczące maszyn, urządzeń i linii technologicznych; • własność intelektualna z punktu widzenia tajemnicy handlowej. Niektóre z informacji zawarte są w komputerowych bazach danych i mogą przedostać się na zewnątrz organizacji, na skutek nieodpowiednich zabezpieczeń, czy ich braku. Inna ich część jest dostępna tylko dla wybranych grup pracowników, ale na skutek np. braku ich lojalności wobec zakładu, również te informacje mogą być przekazane nieodpowiednim osobom z zewnątrz. Ta grupa informacji w znacznym stopniu może zakłócić strategię działania przedsiębiorstwa. Drugą grupę stanowią informacje, które są generowane w wyniku operacyjnej działalności przedsiębiorstwa. Dotyczą one w szczególności danych finansowo – księgowych, danych magazynowych, danych dotyczących zatrudnienia i płac, czy wewnętrznych rozporządzeń i regulaminów. Bezpieczeństwo tych informacji będzie zależało od sprawności wdrożonego w przedsiębiorstwie systemu finansowo - księgowego oraz od jakości pracy firm informatycznych obsługujących przedsiębiorstwo. Duży wpływ na bezpieczeństwo tych danych będą również mieli pracownicy, gdyż od nich będzie zależało poprawne wprowadzania danych do programów, sto- WSGE | 165 sowanie ustalonych zabezpieczeń, czy zachowywanie tajemnicy służbowej. Bezpieczeństwem powinna być objęta też grupa informacji wchodzących do przedsiębiorstwa. Aby służyły one do podejmowania decyzji muszą być dostarczone szybko, muszą dotyczyć istotnych problemów, przy czym nie mogą być zniekształcone. Z jednej strony zbyt duża ilość mało istotnych informacji utrudnia ich analizę, z drugiej zaś brak ważnych, aktualnych informacji uniemożliwia racjonalne zarządzanie przedsiębiorstwem. Aby analizowane przedsiębiorstwo mogło w przyszłości się rozwijać i konkurować na rynku, zarząd nie może lekceważyć problemów bezpieczeństwa informacji. Dokonując wyboru strategii działania firmy, powinien uwzględnić w niej sformalizowany system bezpieczeństwa informacji. 5. Procedury zapewniania bezpieczeństwa informacji Na bezpieczeństwo informacji firmy wpływ ma wiele czynników, między innymi: prowadzona polityka bezpieczeństwa, sposób zarządzania bezpieczeństwem informacji, bezpieczeństwo systemów informatycznych. Znaczący wpływ mają też ludzie, ich świadomość i chęci współdziałania w tym zakresie. Ponadto w pewnym stopniu bezpieczeństwo informacji uzależnione jest od obowiązujących regulacji prawnych. Szczególne znaczenie dla bezpieczeństwa informacji ma przyjęta przez przedsiębiorstwo polityka bezpieczeństwa. Można ją zdefiniować jako zestaw praw, reguł i praktycznych zasad określających sposób, w jaki informacja (w szczególności informacje niejawne) i pozostałe aktywa są zarządzane, zabezpieczane i dystrybuowane (red. Grzywak, 1999, s. 22). Aktywa te obejmują wyposażenie i dokumentację (szczególnie tę zawierającą informacje dotyczące zabezpieczeń, np. haseł, kluczy kryptograficznych i innych zabezpieczeń). Pod pojęciem aktywów rozumie się w powyższej definicji również personel, a zwłaszcza kadrę informatyczną, administratorów systemów i sieci, operatorów, itp. Polityka ochrony informacji w obiekcie gospodarczym powinna zatem uwzględniać nie tylko zabezpieczenie danych w systemach i sieciach komputerowych, ale również personel mający dostęp do tych systemów, użytkowników komputerów i sieci informatycznych.(red. Grzywak, 1999, s. 22). 166 | WSGE Rys. 9. Organizacja systemu bezpieczeństwa informacji w przedsiębiorstwie Źródło: Opracowanie własne. Sformułowanie i przyjęcie właściwej polityki bezpieczeństwa w dużym stopniu uzależnione jest od kadry zarządzającej, od jej świadomości istniejących zagrożeń oraz od chęci podejmowania wszelkich inicjatyw w tym zakresie (Rys. 9). Kadra kierownicza powinna przyjąć politykę bezpieczeństwa informacji jako jeden z elementów realizowanej strategii firmy oraz wyznaczyć obszary objęte zakresem tej polityki. Wśród najważniejszych obszarów powinno znaleźć się: • zapewnienie bezpieczeństwa informatycznym bazom danych; • zapewnienie bezpieczeństwa dokumentacji firmy; • zapewnienie bezpieczeństwa informacjom posiadanym przez pracowników. Zapewnienie bezpieczeństwa informatycznych baz danych w dużym stopniu zależy od ważności posiadanych informacji i wymaga często za- WSGE | 167 trudnienia odpowiednich specjalistów z tej dziedziny. Wiąże się to często z koniecznością ponoszenia dużych kosztów zabezpieczeń. Zarząd przedsiębiorstwa będzie zatem decydował, czy takie koszty warto ponosić w celu ochrony informacji. Można również polegać na wiedzy sprawdzonych i rzetelnych firm komputerowych, obsługujących procesy informatyczne w przedsiębiorstwie. Konieczne jest przy tym zabezpieczenie się przed nieujawnianiem informacji przy podpisywaniu z nimi umów, z zaznaczeniem sankcji i kar, w przypadku nie dotrzymania umowy. Przy ich projektowaniu i wdrażaniu informatycznych baz danych powinno się przestrzegać następujących zasad bezpieczeństwa: • domniemana odmowa udzielenia dostępu – jeżeli ktoś ma dostęp do jakiegoś zasobu, to musi on być udzielony z pełną świadomością, • akceptowalność – system zabezpieczeń musi być akceptowany przez użytkowników, • najmniejsze uprzywilejowanie – każdy użytkownik SI powinien korzystać jedynie z takich praw, jakie są mu potrzebne do wykonywania swych zadań, i z żadnych innych, • efektywność- zabezpieczenia muszą być efektywne, łatwe w użyciu, • bezpieczeństwo mimo jawności – zabezpieczenia muszą być skuteczne nawet wtedy, gdy jest znany algorytm zabezpieczeń (Hoffman 1982, Denning1992 za: Pruchnik, 2001). W przedsiębiorstwach powinna być również prowadzona odpowiednia polityka dotycząca bezpieczeństwa dokumentacji, będącej jednym z głównych źródeł informacji. Powinna być ona zawarta w opracowanych instrukcjach, regulaminach rozporządzeniach. Do dokumentów powinny mieć wgląd tylko upoważnione osoby, dokumenty zawsze powinny być w wyznaczonych miejscach, a po ich wykorzystaniu powinny być odpowiednio archiwizowane. W przypadku bardzo ważnych dokumentów warto dokonywać ich skanowania i przechowywania w oddzielnych zabezpieczonych pomieszczeniach. Szczególne wymagania dotyczące bezpieczeństwa informacji należy skierować do pracowników. Odpowiednio prowadzona polityka w tym zakresie, pomimo prostych rozwiązań i znacznie mniejszych kosztów, niż w przypadku zabezpieczeń systemów informatycznych, może przynieść duże efekty. Jednym z kierunków tej polityki powinno być przyjęcie jako elementu kultury organizacji przestrzegania ustalonych zasad zachowania 168 | WSGE i bezwzględnego przestrzegania ustalonych procedur. Należy wypracować u pracowników nawyki „czystego biurka”, „czystego ekranu” i „czystego nośnika informacji”. Systematyczne przestrzeganie tych prostych zasad pozwoli na ochronę wielu ważnych informacji, które mogą przedostać się do konkurencji. Ważna część niezwykle przydatnych informacji nabywana jest przez osoby zatrudnione w procesie pracy. Informacje te nie są własnością pracownika, lecz przedsiębiorstwa, w którym on pracuje. Należy jednak wcześniej zabezpieczyć te informacje przed ich utratą, w wyniku rozwiązania z pracownikiem umowy o pracę. Informacje te powinny być systematycznie raportowane do zarządu i odpowiednio zabezpieczane. Kadra kierownicza powinna zatem podjąć wszelkie starania, aby objąć polityką bezpieczeństwa zarówno informatyczne bazy danych, jak i ważne informacje, w posiadaniu których są pracownicy firmy. W stosunku do nich należy wprowadzić odpowiednie procedury postępowania. W literaturze przedmiotu podkreśla się, że należy: 1. podpisując umowy o pracę, zawierać w nich dodatkowe klauzule prawne, tak aby pracownik po zmianie miejsca pracy nie mógł przekazywać informacji istotnych dla przedsiębiorstwa, 2. podpisywać z pracownikami dodatkowe umowy o zachowanie poufności, aby uniemożliwiłaby im one ujawnianie informacji wpływających na bezpieczeństwo osobom spoza firmy a także osobom nieposiadającym odpowiednich uprawnień, 3. wprowadzać procedury kontrolne dla pracowników opuszczających firmę, takie jak zwrot wszystkich identyfikatorów, kluczy, itp., dokonywać zmiany kodów dostępu, haseł, zamków czy też innych zabezpieczeń (Shim, Siegel, Chi, 1999, s. 307). 4. odpowiednio dobierać i szkolić pracowników w zakresie ochrony informacji; szczególnie należy zapewnić pracownikom szkolenia z zakresu bezpieczeństwa, korzystania z urządzeń i narzędzi, odpowiedniego wykorzystywania materiałów, sposobów raportowania, obowiązujących regulaminów i procedur, konsekwencji służbowych łamania zasad bezpieczeństwa i niestosowania się do zatwierdzonych regulaminów i procedur. 5. szkolić pracowników w zakresie współpracy z kontrahentami, by nie ujawniali ważnych informacji, 6. przy podpisywaniu ważnych umów z kontrahentami jednoznacznie WSGE | 169 określić i zawrzeć w umowie klauzule dotyczące zakresu odpowiedzialności stron z zaznaczeniem sankcji i kar, jakie poniesie strona naruszająca umowę (Kifner, 1999, s. 40-42). W celu zapewnienia bezpieczeństwa systemów informacyjnych i sieci w przedsiębiorstwie można posłużyć się zbiorem wytycznych, jakie przedstawia norma PN-ISO/IEC 27001: 2007. Norma ta reguluje zagadnienia dotyczące tworzenia systemów zarządzania bezpieczeństwem informacji, wskazując na wiele ważnych kwestii, takich jak (Polska Norma PN-ISO/IEC 27001, 2007, 20-34): cele polityki bezpieczeństwa informacji: • organizacja wewnętrzna i zewnętrzna bezpieczeństwa informacji, • zarządzanie aktywami, • bezpieczeństwo zasobów ludzkich (należy zwracać uwagę na procedury w stosunku do pracowników przed zatrudnieniem, podczas zatrudnienia oraz po zakończeniu lub zmianie zatrudnienia), • bezpieczeństwo fizyczne i środowiskowe, • bezpieczeństwo sprzętu, • zarządzanie systemami i sieciami, • kontrola dostępu, • pozyskiwanie, rozwój i utrzymanie systemów informacyjnych, • zarządzanie incydentami związanymi z bezpieczeństwem informacji, • zarządzanie ciągłością działania, • zgodność z przepisami prawnymi, z politykami bezpieczeństwa i standardami oraz zgodność techniczna, rozważania dotyczące audytu systemów informacyjnych. Norma ta przedstawia również zasady dotyczące bezpieczeństwa systemów informacyjnych i sieci. Określa środki niezbędne do zapewnienia bezpieczeństwa, wskazując jednocześnie wymagania formalne niezbędne do jej wdrożenia. Ma duże znaczenie poznawcze, nawet dla tych przedsiębiorstw, które nie planują jeszcze wprowadzenia systemu bezpieczeństwa informacji. 170 | WSGE Podsumowanie Mimo że całkowite zapewnienie bezpieczeństwa ważnych informacji w przedsiębiorstwie jest bardzo trudne, to należy podejmować wszelkie możliwe działania, które będą ograniczały istniejące zagrożenia. Działania te należy dostosować do specyfiki każdego przedsiębiorstwa, które przede wszystkim powinno zidentyfikować zbiory informacji szczególnie ważnych dla jego bezpiecznego funkcjonowania i podjąć wszelkie możliwe sposoby ich ochrony. Działania te i ich skuteczność są jednak w znacznym stopniu uzależnione od świadomości kadry zarządzającej w zakresie istniejących zagrożeń. To na niej spoczywa obowiązek sformułowania i realizacji odpowiedniej polityki bezpieczeństwa informacji. Działania podejmowane w tym zakresie niekoniecznie zawsze muszą być bardzo kosztowne. W niektórych przypadkach wprowadzenie nawet prostych rozwiązań i zabezpieczeń może przyczyniać się do bezpieczeństwa ważnych informacji i wpływać na wyniki ekonomiczne firmy. References 1. Barbachowska B. (2008), Bezpieczeństwo finansowe małych podmiotów gospodarczych [w] : M. Lisiecki, M. Raczkowska – Lipińska (red.), Zarządzanie bezpieczeństwem w Unii Europejskiej wobec globalnych zagrożeń(ss. 131-140), Józefów: Wyższa Szkoła Gospodarki Euroregionalnejim. Alcide De Gasperi w Józefowie. 2. Barczyk A., Sydoruk T. (2003), Bezpieczeństwo systemów informatycznych zarządzania. Warszawa: Dom Wydawniczy Bellona. 3. Białas A. (2006), Bezpieczeństwo informacji i usług w nowoczesnej instytucji i firmie, Warszawa: Wydawnictwo Naukowo-Techniczne. 4. Bączek P. (2006), Zagrożenia informacyjne a bezpieczeństwo państwa Polskiego, Toruń: Wydawnictwo Adam Marszałek. 5. Ciborowski L. (1999), Walka informacyjna, Toruń: Wydawnictwo Marszałek. 6. Denning D. E. (1992), Kryptografia i ochrona danych, Warszawa: WNT. 7. Flakiewicz W.(1993), Zarządzanie przez informacje, Warszawa: „BMK”. 8. Griffin R.W. (2004), Podstawy zarządzania organizacjami, Warszawa: PWN, 2004. 9. Grobicki J.(2011),Telepraca jako forma inteligentnego biznesu, Journal of Modern Science, ZARZĄDZANIE Tom 4/11/2011. Józefów: WSGE | 171 Wyższa Szkoła Gospodarki Euroregionalnejim. Alcide De Gasperi w Józefowie. 10. Hoffman L. J. (1982), Poufność w systemach informatycznych, Warszawa: WNT. 11. Kifner T. (1999), Polityka bezpieczeństwa i ochrony informacji, Gliwice: Helion. 12. Mały słownik języka polskiego (1994), Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN. 13. Nowicki A. (1999), Strategie doskonalenia systemu informacyjnego w zarządzaniu przedsiębiorstwem, Wrocław: Wydawnictwo Akademii Ekonomicznej im. Oskara Langego we Wrocławiu. 14. Penc-Pietrzak I. (2003), Analiza strategiczna w zarządzaniu firmą, koncepcja i stosowanie. Warszawa: Wydawnictwo C.H. 15. Pokruszyński W. (2010), Teoretyczne aspekty bezpieczeństwa, Józefów: Wyższa Szkoła Gospodarki Euroregionalnej im. Alcide De Gasperi w Józefowie. 16. Pokruszyński W. (2011), Filozoficzne aspekty bezpieczeństwa, Józefów: Wyższa Szkoła Gospodarki Euroregionalnej im. Alcide De Gasperi w Józefowe. 17. Świderska G. K.(red.) (2003), Informacja zarządcza w procesie formułowania i realizacji strategii firmy. Wyzwania dla polskich przedsiębiorstw, Warszawa: Difin. 18. Pruchnik R. (2001), Człowiek jako źródło problemów w doskonaleniu systemu informacyjnego na przykładzie systemu bezpieczeństw [w:] A. Nowicki, J. Unolda (red.), Aspekty społeczne doskonalenia systemów informacyjno-decyzyjnych, Wrocław: Wydawnictwo Akademii Ekonomicznej im. Oskara Langego we Wrocławiu. 19. Polska Norma PN-ISO/IEC 27001. (2007), Technika informatyczna. Techniki bezpieczeństwa. Systemy zarządzania bezpieczeństwem informacji. Wymagania, Warszawa. 20. Grzywaka A. (red.) (1999), Bezpieczeństwo systemów komputerowych i telekomunikacyjnych. Chorzów: Wydawnictwo Sotel. 21. Karmańska A. (red.) (2006), Rachunkowość zarządcza i rachunek kosztów w systemie informacyjnym przedsiębiorstwa, Warszawa: Difin. 22. Shim J. K., Siegel J.G., Chi R. (1999), Technologia informacyjna, Warszawa: Dom Wydawniczy ABC. 172 | WSGE 23. Społeczeństwo informacyjne w Polsce. Wyniki badań statystycznych z lat 2006-2010, (2010). Główny Urząd Statystyczny. Urząd Statystyczny w Szczecinie. Informacje i opracowania statystyczne. Warszawa. 24. Żebrowski A., Kwiatkowski M. (2000), Bezpieczeństwo informacji III Rzeczypospolitej, Kraków: Oficyna Wydawnicza Abrys. WSGE | 173 174 | WSGE Recenzje i Sprawozdania Journal of Modern Science WSGE | 175 176 | WSGE Bronisław Sitek WSGE | 177 178 | WSGE Book review: Kozera Ewa, Sadowski Piotr i Szymański Andrzej. (2008). Problemy własności w ujęciu historyczno-prawnym. Opole: Wydawnictwo Uniwersytetu Opolskiego. ss. 165. ISBN: 978-83-7395-271-3. Prof. zw. dr hab. Bronisław Sitek Wyższa Szkoła Gospodarki Euroregionalnej im. Alcide De Gasperi w Józefowie [email protected] Abstract The reviewed book is a publication of comparative legal studies about a fairly broad perspective on the issues related to the property - it includes the wide historical and legal view. The work is composed of works about general topics but also very interesting works includes whole legal systemic analyses. A few works includes also study on application and interpretation of the provisions of law in times of Polish People’s Republic - in the time of real socialism. As well as institution of ownership. Keywords: property, law, ownership, legal and historical view of property, roman law, history of law Tytuł pracy Problemy własności w ujęciu historyczno-prawnym zakłada dość szerokie spojrzenie na kwestie związane z własnością. Stąd pierwsza uwaga, jaka mi się nasunęła podczas lektury opracowań, dotyczy niejasno określonego charakteru pracy. Nie wiadomo czy jest to praca zbiorowa, czy publikacja materiałów pokonferencyjnych. Sugerowałbym wyraźne stwierdzenie, że są to materiały pokonferencyjne, ze względu na dość duży rozrzut problemowy poszczególnych opracowań. W pracy znajdują się bowiem opracowania o charakterze ogólnym, np. W. Dajczaka, Ł. Machaja, R. Antonowa, S. L. Stadniczeńki czy T. Domańczyka. Do niezwykle interesujących opracowań należy zaliczyć te, które zawierają transsystemowe podejście do problematyki własności, np. M. Sadowskiego, M. Marszała czy M. Cesarza. Z punktu widzenia polskiej historii prawa prywatnego znaczącą wartość mają te opracowania, które dotyczą rozumienia, in- WSGE | 179 terpretacji i stosowania prawa własności w czasach realnego socjalizmu, np. A. Szymańskiego, A. Mezglewskiego, B. Węgrzyna i T. Domińczyka. W pracy znajdują się również opracowania pojedynczych kwestii związanych z prawem rzeczowym, np. P. Sadowskiego czy E. Bejjani’ego. Rys transsystemowego podejścia do problematyki własności skłaniałby do dodania podtytułu do publikacji Studium prawno-porównawcze. Praca składa się z bardzo obszernego wstępu, zawierającego praktycznie krótkie streszczenie poszczególnych opracowań oraz trzynastu samodzielnych opracowań. W tym układzie brakuje krótkiego podsumowania całej pracy oraz wniosków końcowych. Taka uwaga nasuwa się wobec faktu tak dokładnego i rozległego wstępu do pracy. Prof. Emile Bejjani z Uniwersytetu w Bejrucie (Liban) i zarazem sędzia Rady Konstytucyjnej Republiki Libańskiej napisał artykuł pt. L’usucapion. Principes généraux en Dront Romain et en Dront Libanais (ss. 7-21). Opracowanie to składa się z dwóch części, pierwsza dotyczy prawa rzymskiego, druga prawa libańskiego. Część romanistyczną autor podzielił na pięć jednostek redakcyjnych, omawiając w kolejności zasiedzenie w dawnym prawie rzymskim, w rzymskim prawie klasycznym, praescriptio longi temporis w pryncypacie, praescriptio longissimi temporis w późnym cesarstwie oraz praescriptio w prawie justyniańskim. W tej części autor ograniczył się do analizy podstawowych źródeł z zakresu problematyki zasiedzenia w prawie rzymskim. Lektura tej części pozostawia jednak pewien niedosyt wywołany brakiem literatury źródłowej w przypisach. W drugiej części opracowania autor zajmuje się instytucją zasiedzenia w prawie libańskim. Swoje rozważania rozpoczyna od zasad ogólnych zasiedzenia w prawie libańskim, dokonując porównania ich z prawem rzymskim. Następnie omawia dobra, na których nie można dokonać zasiedzenia, przerwanie i zawieszenie biegu zasiedzenia. Również w tej części występuje pewien niedosyt wywołany brakiem większej ilości źródeł i literatury dotyczącej prawa libańskiego. Pomimo tych uwag, opracowanie jest bardzo ciekawe i przydatne do pogłębienia wiedzy o recepcji prawa rzymskiego we współczesnych systemach prawnych. Prof. Wojciech Dajczak z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu napisał artykuł pt. Dyskusja o zakresie przedmiotowym własności. Uwagi z perspektywy tradycji prawa rzymskiego, (ss. 22-34). Autor w swoim opracowaniu kreśli drogi zacieśnienia zakresu podmiotowego pojęcia własności do rzeczy materialnych. W swoich rozważaniach odnosi się do źródeł prawa rzymskiego oraz doby komentatorów i wielkich nowożyt- 180 | WSGE nych kodyfikacji. Na podkreślenie zasługuje analiza poglądów doktryny prawniczej w tym zakresie od czasów Bartolusa de Saxoferato do Fryderyka Zolla młodszego. Autor wykazał się ogromną erudycją i znajomością omawianej problematyki. Konieczne jednak jest ujednolicenie pisowni nazwisk. Autor raz podaje pełne imię i nazwisko, np. Jerzy Kopiński s. 23 w. 2 od góry, innym razem tylko skrót H. Izdebski, s. 22 w. 8 od dołu. Takich przypadków jest więcej. Podobnie jest z pisaniem imion, raz są one spolszczone, np. Karol F.v. Savigny (s. 26 w. 10 i 13 od dołu), innym razem podawane są w pełnym brzmieniu np. Christoph Becker (s. 28 w. 11 od góry). Ks. dr Piotr Sadowski z Uniwersytetu Opolskiego napisał artykuł pt. Pożytki naturalne i nabycie ich własności w prawie rzymskim (ss. 34-43). Sam temat jest bardzo ciekawy i dotyczy kwestii dość szeroko opracowanej w literaturze romanistycznej, czemu wyraz daje autor w przyp. 59 na s. 35. Koncepcja opracowania nie budzi większych zastrzeżeń, chociaż można by jeszcze nad nią popracować. W tekście znajdują się pewne braki interpunkcji, np. na s. 36 w. 1 od dołu, po wyrazie „człowiekowi” a przed spójnikiem „a” winien być przecinek, podobnie jest na stornie następnej w 1 w. od góry. Autor najczęściej stosuje skróty imion, ale niekiedy zdarza mu się te imiona w pełni rozwijać, np. s. 37 w. 2 i 3 od góry. Warto byłoby ujednolicić pisownię nazwisk i imion. Nie jest jasne sformułowanie na s. 34, pierwsze zdanie w drugim akapicie, podobnie na s. 38 nie wiadomo, co znaczy sformułowanie „drewno z lasu na przecinkę” w kontekście całego zdania. Na tej samej stronie w w. 8 zamiast „gros definicji” lepiej byłoby użyć „wiele definicji”. Powyższe uwagi nie przekreślają wkładu pracy autora i wartości samego artykułu, który po naniesieniu drobnych poprawek, może być wydrukowany. Dr Mirosław Sadowski z Uniwersytetu Wrocławskiego napisał artykuł pt. Uwagi o własności w prawie muzułmańskim (ss. 44-53). Temat opracowania nie do końca oddaje treść, bowiem trzy pierwsze strony stanowią wprowadzenie do prawa Islamu. O własności w prawie islamu jest mowa jedynie na s. 47 w drugim akapicie, w akapicie, który rozpoczyna się na stornie 47 i kończy na s. 48, na s. 49 oprócz ostatniego akapitu, s. 50 tam gdzie jest mowa o ochronie prawa własności. Proponuję, aby temat brzmiał: Elementy prawa cywilnego, ze szczególnym uwzględnieniem prawa własności, w świetle prawa islamskiego. Dla większej przejrzystości tekstu konieczne jest wprowadzenie jednostek redakcyjnych. Autor nie zachowuje konsekwentnie pisowni imion, raz podaje je w całości, np. s. 44 w. 3, w innych przypadkach tylko skrótem np. s. 45 w. 3. Artykuł ten wymaga WSGE | 181 jeszcze pewnego przemyślenia koncepcyjnego, nie jest też dopuszczalne wspomnienie o prawnikach USA w podsumowaniu (s. 53), gdy nie wspomina się o nich w tekście. Dr Maciej Marszał z Uniwersytetu Wrocławskiego napisał artykuł pt. Faszystowski korporacjonizm jako kontynuacja myśli ekonomicznej w polskich interpretacjach prawnych i politycznych okresu międzywojennego (ss. 54-63). Temat opracowania odpowiada treści. Dla większej przejrzystości tekstu konieczne byłoby wprowadzenie jednostek redakcyjnych. W tekście spotkać można jednak liczne uchybienia interpunkcyjne, np. na s. 54 w 10 wersecie po zwrocie „marszem na Rzym” winien być przecinek. Autor niejednolicie stosuje pisownię dat, raz pisze „w dniach 24-25 stycznia 1922 roku” (s. 54, w. 10 od góry) a trzy linijki dalej pisze „z 3 kwietnia 1926 roku”. W tej samej linijce należ skreślić „o” po wyrazie „ustawa”. Autor nie stosuje jednolitej pisowni imion, na s. 54 pisze Alfreda Rococo, w innych przypadkach imię podaje skrótowo, albo w ogóle tego imienia nie podaje, jak w przypadku Dzieduszyckiego. Ostatni akapit stanowi podsumowanie opracowania. Moim zdaniem jest ono zbyt lakoniczne. Dr Maciej Cesarz z Uniwersytetu Wrocławskiego napisał artykuł pt. Problematyka własności w ideologii faszyzmu brytyjskiego (ss. 64-76). Tytuł opracowania zasadniczo odpowiada treści, z tym że warto rozważyć pewną zmianę tematu na Problematyka własności w ideologii faszyzmu w świetle poglądów Oswalda Mosleya. Taki temat sugerowałbym zasadniczo z tego powodu, że autor zasadniczo obraca się wokół poglądów Oswalda Mosleya, inne zaś poglądy przytaczane są marginalnie. Dla większej przejrzystości tekstu konieczne byłoby wprowadzenie jednostek redakcyjnych. Dr Łukasz Machaj z Uniwersytetu Wrocławskiego napisał artykuł pt. Kilka uwag o własności prywatnej i państwowej w myśli Hansa-Hermanna Hoppego (ss. 77-86). Temat opracowania odpowiada jego treści. Dla większej przejrzystości tekstu konieczne byłoby wprowadzenie jednostek redakcyjnych. W tekście znajdują się drobne uchybienia interpunkcyjne, jak np. na str. 78 w w. 14 należy zrobić spację po przecinku. Warto również rozważyć możliwość stosowania skrótu imienia Hoppego, celem ujednolicenia pisowni imion i nazwisk w całym opracowaniu. Dr Radosław Antonów z Uniwersytetu Wrocławskiego napisał artykuł pt. Społeczne funkcje własności (ss. 87-93). Temat opracowania odpowiada treści. Dla większej przejrzystości tekstu konieczne byłoby wprowadzenie jednostek redakcyjnych. Nie mam uwag co do merytorycznej i metodologicznej strony opracowania. 182 | WSGE Dr Andrzej Szymański z Uniwersytetu Opolskiego napisał artykuł pt. Zabór Domu Dziecka „Caritas” w Kuźnicy Raciborskiej przez władze komunistyczne 6 XI 1946 r. (ss. 94-103). Opracowanie to jest dość zwartym opisem działań władz komunistycznych po II wojnie światowej wobec kościoła katolickiego, na przykładzie Domu Dziecka „Caritas” w Kuźnicy Raciborskiej. Autor nie zagłębia się w kwestie prawne, jednak historia ta ukazuje stosunek władz tamtego systemu do cudzej własności, przez co artykuł ten chociaż posiada charakter wyłącznie historyczny, jest ciekawy i pożyteczny w rozważaniach nad własnością. Ks. dr hab. Andrzej Mezglewski z Uniwersytetu Opolskiego napisał artykuł pt. Naruszenie prawa własności wobec kościelnych nieruchomości szkolnych w okresie Polski Ludowej (ss. 104-128). Tytuł opracowania odpowiada jego treści. Jest to praca o charakterze historycznym z dużym ładunkiem analizy aktów prawnych z okresu PRL-u, co niewątpliwe podnosi walor tej pracy. Nie mam uwag merytorycznych czy metodologicznych do pracy. Ks. dr Bogdan Węgrzyn z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu napisał artykuł pt. Własność w konstytucjach zgromadzenia sióstr albertynek posługujących ubogim (s. 129-138). Praca stanowi wkład w rozumienie prawa własności przez pryzmat aktów prawnych właściwych dla zgromadzeń zakonnych. Problem ten jest prawie nieznany szerszemu kręgowi osób, stąd kierunek tych badań należy uznać za zasadny. Dobrze byłoby, aby autor wprowadził do tekstu opracowania jednostki redakcyjne, co niewątpliwe przyczyniłoby się do lepszego zrozumienia omawianej problematyki. Nie mam uwag merytorycznych i metodologicznych do tego opracowania. Prof. dr hab. Stanisław Leszek Stadniczeńko z Uniwersytetu Opolskiego napisał artykuł pt. „Prawnoczłowiecza” i konstytucyjna specyfika wymiaru prawa własności (ss. 139-153). Opracowanie to stanowi ważny wkład w syntetyczne ujęcie kwestii związanych z własnością w świetle współczesnych doktryn prawnych. Autor wykazał się bardzo dużą erudycją w tym temacie. Dla większej przejrzystości tekstu konieczne byłoby wprowadzenie jednostek redakcyjnych. Nie mam uwag merytorycznych i metodologicznych do tego opracowania. Sędzia Sądu Najwyższego Tadeusz Domińczyk napisał artykuł nt. Regulacja prawa własności przed i po roku 1989 (ss. 154-166). Opracowanie jest syntetycznym przedstawieniem regulacji prawnych w zakresie własności w okresach 1944-1965, 1965-1989 i obecnie. Autor, z racji wykonywanego WSGE | 183 zawodu, posiada ogromną wiedzę w tym zakresie. Niewątpliwą wartość tego opracowania podniosłoby dodanie podsumowania lub wyciągnięcie wniosków. Nie mam uwag merytorycznych ani metodologicznych Wnioski końcowe. Zbiór artykułów, będących owocem konferencji zorganizowanej w kwietniu 2007 r. przez Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Opolskiego, jest znaczącym wkładem w rozwój wiedzy o prawie własności w Polsce i świecie. Wszystkie zawarte opracowania dotykają problemów niezwykle ważnych dla stosowania prawa wspólnotowego przez organy wymiaru sprawiedliwości i organy administracji. Problemy te zostały przedstawione w sposób dogłębny i rzetelny. Wysoki poziom tych prac wynika również z faktu, że ich autorzy należą do wybitnych autorytetów naukowych z zakresu prawa. Konieczne jest jednak wprowadzenie pewnych korekt wskazanych przeze mnie w uwagach do każdego opracowania oraz dodanie krótkiego podsumowania całości lub wyciągnięcie wniosków. 184 | WSGE Ewa Lubina WSGE | 185 186 | WSGE Book review: Skałbania, Barbara. (2009). Poradnictwo pedagogiczne. Przegląd wybranych zagadnień. Kraków: Oficyna Wydawnicza Impuls. 191 ss. ISBN 978-83-7587-283-5. Ewa Lubina Wyższa Szkoła Nauk Społecznych w Mińsku Mazowieckim [email protected] Abstract With a growing number of dysfunctional behaviours in the school and family environment, teachers and parents are increasingly seeking help from professionals. Young people also are looking for much the same help. Increasingly evident need for pedagogical support children and families is observed in the rapidly changing social-economical reality. The author of the Pedagogical counselling describes the methodology of supporting children and families that parents, teachers and students of education brings the most important issues in this field. Keywords: dysfunctional behaviours, pedagogical support, the methodology of supporting, the family environment, the school environment Poradnictwo pedagogiczne jest bardzo ważnym obszarem pedagogicznego oddziaływania. Wobec rosnącej liczby zachowań dysfunkcjonalnych wśród dzieci i młodzieży poradnictwo zyskuje na znaczeniu. Kierują się tam rodzice, którzy musza stawić czoła narastającej fali patologii w środowisku dzieci i nastolatków. Odwołują się do poradni nauczyciele i wychowawcy, którzy nie są w stanie opanować sytuacji w grupach młodzieżowych. Po pomoc zgłaszają się także sami młodzi ludzie nie mogący udźwignąć ciężaru dorastania w złożonej rzeczywistości społecznej. Pomocy poszukują niekiedy same rodziny, nie będące w stanie poradzić sobie z dynamiką przemian rodziny jako grupy społecznej. Słowem rola poradnictwa jako źródła wsparcia społecznego ciągle rośnie. Wobec rosnącego społecznego zapotrzebowania na poradnictwo pedagogiczne słusznym staje się pogłębienie zainteresowania badaczy tą WSGE | 187 dziedziną pedagogiki. Jedną z ciekawszych pozycji książkowych zawierających omówienie problematyki poradnictwa jest Poradnictwo pedagogiczne. Przegląd wybranych zagadnień autorstwa Barbary Skałbani. Publikacja ta pojawiła się stosunkowo niedawno i bardzo szybko została dostrzeżona na rynku podręczników akademickich. Stało się tak dlatego, że obok obszernego rysu historycznego i teoretycznego ujęcia zagadnień autorka zamieściła w niej bogate odniesienia do praktyki pedagogicznej. W części pierwszej autorka w sposób uszczegółowiony omówiła istotę procesu poradnictwa. Odnosząc się do przebiegu procesu dokonała analizy poszczególnych jego etapów. Wnikliwie opisała elementy interakcji, która zachodzi pomiędzy osobami uczestniczącymi w spotkaniu oraz wskazała na wartość tej interakcji dla osób potrzebujących pomocy. Omawiając metodologię poradnictwa B. Skałbania osadziła wszystkie działania w konkretnych przestrzeniach koncepcyjnych. Wskazała na możliwości wykorzystania różnych podejść dla uzyskania możliwie najlepszych rezultatów w pracy ze zgłaszającymi się osobami i rodzinami. Celem porównania sięgnęła do zasobów literatury przedmiotu, pokazując wielość możliwości metodologicznych i ich potencjał terapeutyczny. Rozbudowując odniesienia do praktyki autorka dokonała opisu i porządkowania zasad realizowania poradnictwa. Na czele tych zasad umieściła ona tę podstawową, o której często się zapomina – stymulowanie aktywności i zdolności do samostanowienia osoby, zgłaszającej się po radę. Zasada ta jest obecnie przez teoretyków i praktyków poradnictwa uważana za kluczową, bowiem zawiera się w niej istota pomocy psychopedagogicznej – uzdolnienie do samodzielnego radzenia sobie z problemem. Ku temu zmierza tak poradnictwo jak i terapia osób oraz rodzin. Szczególną uwagę B. Skałbania poświęciła osobie doradcy. Osoby udzielające porad mają bardzo trudne zadanie. Realizacja tego zadania to misja społeczna wymagająca z jednej strony dużej wrażliwości, z drugiej zaś stanowczości i wysokich walorów etyczno-moralnych. Ze względu na społeczną wartość tego zawodu niezbędne jest ukształtowanie specyficznych kompetencji osób wykonujących ten zawód. Problematykę tę podkreślono w książce Poradnictwo pedagogiczne. Przegląd wybranych zagadnień, poświęcając jej rozdział Cechy osobowe i umiejętności doradcy jako warunek skutecznego pomagania. Wnioskiem z tych rozważań może być ważne stwierdzenie, że doradca nad swoimi kompetencjami musi pracować przez całe życie zawodowe. 188 | WSGE W publikacji poświęcono również uwagę zjawisku stosunkowo młodemu, ale mającemu już swoje miejsce w strukturach poradnictwa – poradnictwu pośredniczonemu medialnie. Rozwijające się środowisko wirtualne powoduje migrację do świata sieciowego wielu różnych zjawisk społecznych, w tym także pomocy psychopedagogicznej. Obecnie wiele poradni oferuje oprócz spotkań bezpośrednich także kontakt online. Ta forma ma coraz większą liczbę zwolenników, bowiem coraz liczniejsza jest grupa osób, które bazują na komunikacji pośredniczonej przez Internet i chętnie korzystają z ułatwionego dostępu do pomocy i poradnictwa. Autorka książki dołącza także i swój głos do obszernej dyskusji na temat unowocześniania różnych form wspierania społecznego. Aby zaspokoić potrzeby praktyczne pedagogów autorka w rozdziale drugim dokonała charakterystyki funkcjonowania placówek oferujących poradnictwo pedagogiczne. Opisała podstawy prawne działania tych instytucji i sposób realizacji zadań, które te placówki realizują. Zasady działania, jak obserwujemy w ostatnich latach, ulegają częstym zmianom. Jednak misja poradnictwa pedagogicznego pozostaje ta sama. W mocy pozostają również kompetencje instytucji realizujących poradnictwo szkolne i rodzinne. Zostały one przez autorkę szczegółowo opisane z intencją wprowadzenia młodych pedagogów do praktyki instytucjonalnej. B. Skałbania wyróżniła kilka podstawowych typów poradnictwa opisując ich założenia i obszary działania w kolejnych rozdziałach książki. Wymieniła poradnictwo dydaktyczno-wychowawcze, rehabilitacyjne, opiekuńcze i zawodowe. Podział ten obejmuje tylko wybrane obszary poradnictwa. Wydaje się, że w dobie coraz częstszego rozluźniania się więzi rodzinnych warto byłoby podkreślić znaczenie poradnictwa rodzinnego. Liczba rozwodów, przypadków fragmentacji rodzin migracyjnych i przypadków rodzin niepełnych jest tak duża, że niezbędnym stało się poświęcenie dużej uwagi problemom rodziny. Autorka nie pomija tego typu zadań poradnictwa, ale łącząc je z innymi zagadnieniami zmniejsza ich wyrazistość. Osobną uwagę Barbara Skałbania poświęciła poradnictwu adresowanemu do dzieci i młodzieży z zaburzeniami zachowania. Ten obszar wymaga specjalnego zaangażowania z uwagi na to, że odnotowuje się znaczący wzrost liczby zachowań dysfunkcjonalnych, z którymi środowiska wychowawcze nie potrafią sobie poradzić. Zaburzenia zachowania mnożą się w coraz młodszych grupach wiekowych i wymagają interwencji w coraz wcześniejszym wieku. Autorka podkreśliła tę tendencję wskazując, WSGE | 189 że poradnictwo sięga już nawet do przedszkoli, w których takie dysfunkcje pojawiają się masowo. W ostatniej części swojej pracy B. Skałbania odniosła się do poradnictwa o nieco innym charakterze – poradnictwa zawodowego. Zorientowane na wybór drogi życiowej przez młodzież szkolną ma ono trochę inne miejsce w systemie edukacyjno-opiekuńczym niż wcześniej wspomniane typy poradnictwa. Jego zadania nie mają charakterystyki interwencyjnej, terapeutycznej ani pomocowej, dlatego też nie kładzie się na nie aż tak dużego nacisku. Jednocześnie maleje funkcja informacyjna poradnictwa zawodowego, bowiem dostępność informacji w sieci internetowej jest wystarczająco duża, aby zaspokoić potrzeby zainteresowanych. Jednak zdaniem autorki poradnictwo zawodowe ma swoje miejsce wśród różnych obszarów poradnictwa. B. Skałbania w swojej pracy dokonała obszernego przeglądu różnych aspektów współczesnego poradnictwa pedagogicznego. Wskazała na duży potencjał rozwojowy poradnictwa i możliwości jego rozbudowy. Podkreśliła jednocześnie rosnące potrzeby społeczne, które wciąż dają o sobie znać. Nic nie wskazuje na to, aby system poradnictwa był w stanie te potrzeby w pełni zaspokoić, a rzeczywistość w toku swoich dynamicznych przemian wciąż będzie generować nowe problemy, którym poradnictwo będzie musiało stawić czoła. 190 | WSGE Ida Li Vigni WSGE | 191 192 | WSGE Book review: Mantegazza, Paolo. (2007). Sogno. L’Anno 3000. Editpre: Lupetti. pp. 160 . ISBN: 978-88-8391-227-6 Ida Li Vigni Dipartimento di filosofia - Sezione Epistemologia Università degli Studi di Genova [email protected] Dalla teoria della degenerazione alla deriva eugenetica L’ultimo ventennio del XIX secolo presenta, nel quadro della fiduciosa forma mentis positivista venutasi a creare negli anni precedenti, un singolare, stridente contrasto fra la fiducia assoluta nel progresso della scienza, cui sola compete l’altissimo compito di guidare trionfalmente l’umanità verso la felicità, e una visione al negativo della società moderna, dominata da un progresso così veloce da risultare incontrollabile. Il sogno positivista del migliore dei mondi realizzabile con i sempre nuovi trionfi della scienza e della tecnica veniva velocemente sgretolandosi dinnanzi ad una realtà altra da quella sognata e sotto gli occhi di tutti: quella di una società alienata, sottoposta a ritmi frenetici di vita e di lavoro, minacciata dalla diffusione delle malattie (tubercolosi e sifilide, ma anche cretinismo e pellagra) e dei “vizi” (alcolismo, tabagismo, morfinismo), corrotta moralmente e fisicamente, minacciata dalle rivolte e dall’anarchia. Lungi dall’apportare la pace sociale, il selvaggio processo di industrializzazione, con l’ingrandirsi caotico delle città e il diffondersi di nuove forme di pauperismo e asocialità, portava alla luce l’aspetto oscuro, temuto, del progresso. In questo clima di angoscia e di paure era naturale andare alla ricerca delle cause, dare un’interpretazione che correggesse le certezze del darwinismo sociale e, nello stesso tempo, indicasse soluzioni, strategie di intervento. Mantenendo come punto fermo di riferimento la fiducia nella scienza, gli intellettuali della seconda metà dell’Ottocento (filosofi, scienziati, artisti, politici) vennero delineando un progetto di riforma della società affidato, negli aspetti pratici ed intellettuali, alla guida non più di filosofi o teologi, ma dei soli scienziati e in particolare di una precisa èlite: quella medica, ritenuta l’unica in grado sia di individuare le cause della “malattia” della società del tempo, sia di assicurarne la “guarigione”. Sul piano delle cause la dottrina medico-pschiatrica della degenerazio- WSGE | 193 ne elaborata da Bénédict-Augustin Morel nel Trattato delle degenerazioni fisiche, intellettuali e morali della specie umana (1857), prima attraverso lo studio del cretinismo e poi allargando il panorama ad una rete più vasta ed inquietante di disturbi e di malattie (deformazioni fisiche, disturbi delle facoltà mentali, dipendenze, impotenza e sterilità ...), offrì un buon punto di partenza, anche se non risolveva l’inquietante dubbio che proprio il progresso e la modernità potessero essere gli agenti del declino inarrestabile dell’uomo occidentale. Per Morel, essendo l’uomo un’unica entità, composta da corpo e spirito, la degenerazione morale non poteva che portare a quella fisica e viceversa e quindi costituiva un mutamento patologico da una condizione all’altra non circoscritto al solo corpo umano ma tale da investire la società. Non solo: pur riconoscendo che la degenerazione era una conseguenza di malattie acquisite per vie diverse da quelle strettamente biologiche (povertà, immoralità, ambiente insalubre) e quindi in qualche modo correggibile (processo di rigenerazione attraverso l’igiene sociale), Morel la presentava come un lungo, occulto, percorso protraentesi per generazioni e dunque trasmissibile e destinato a concludersi solo con l’ultimo stadio: quello della sterilità. Infatti, degenerazione significa in primo luogo deviazione patologica dal tipo superiore; deviazione che, in mancanza di un’opportuna profilassi, diviene carattere stabile dell’individuo e dei suoi discendenti. Ciò significa che i caratteri degenerativi non solo non sono suscettibili di una recessione in positivo, ma attivano un’ulteriore serie di manifestazioni morbose, fisiche e psichiche, di generazione in generazione. Un processo ereditario senza via di ritorno in base al quale la prima generazione di una famiglia degenerata è nervosa, la seconda nevrotica, la terza psicotica, la quarta, affetta da cretinismo, sterile. Da qui la necessità di intervenire per impedirne il propagarsi e la centralità del medico, cui avrebbe dovuto spettare il compito di tracciare una precisa linea di demarcazione fra l’essere modificabile e quello non modificabile al fine di impedire la riproduzione incontrollata dei soggetti degenerati. I lugubri spettri che popoleranno i sogni e le politiche reali degli anni a venire ci sono già tutti: il controllo fisico dei soggetti “malati”, il rifiuto di una chiave di lettura economico-ambientale dei malesseri della società moderna a favore di quella meramente biologica, l’innalzamento del medico a deus ex machina della salute fisica e morale dell’umanità, l’idea di una medicina sociale invasiva per la quale il singolo individuo deve sacrificare i propri desideri e diritti alla pienezza della vita a favore della collettività. A dare loro corpo ci penserà nel 1883 Francis Galton, proponendo una 194 | WSGE nuova scienza, l’eugenetica, ovvero “la scienza del miglioramento della specie umana” in grado di garantire “alle razze o alle stirpi più appropriate una migliore opportunità di prevalere su quelle meno appropriate e ciò in modo di farle prevalere più velocemente di quanto normalmente sarebbe avvenuto”. Il sogno degli eugenisti è quello di guidare l’evoluzione naturale, sostituendo alla selezione naturale, di per sé troppo lenta e cieca, una più consapevole e razionale “selezione artificiale, provvidenziale, rapida e indolore” e per realizzare questo sogno non esitano ad affiancare al progetto positivo galtoniano (migliorare la razza favorendo la riproduzione degli elementi migliori, biologicamente, moralmente e socialmente sani) una soluzione negativa: impedire ai peggiori la riproduzione. Si tratta di un’operazione a tutto campo, dal momento che la sua riuscita dipende sì principalmente dalla classe medica, ma coinvolge diversi ambiti disciplinari e concettuali: la biologia (ricerca genetica), la demografia (analisi delle cause della riproduzione differenziata delle classi e dei popoli e realizzazione di una politica demografica atta a correggere le differenze), la sessuologia (attenzione al controllo del corpo femminile per la sua importanza strategica nella riproduzione), la medicina sociale (individuazione degli strumenti sanitari atti a sradicare la malattia dal corpo sociale), la politica. Ed è un’operazione pericolosa dato che in sé nasconde, dietro lo schermo della scienza “buona” (in primis la bio-medicina), capace di dare una soluzione ai fenomeni di devianza sociale attraverso una politica di riforme sanitarie e di profilassi ambientale, la volontà di introdurre provvedimenti radicali di selezione e di limitazione delle capacità riproduttive. Da qui il delinearsi di due paradigmi teorici: l’eugenetica di stampo galtoniano e mendeliano e l’eutenica, di stampo lamarckiano ambientalista. In altri termini: o assumere il paradigma geneticistico fondato su un rigido determinismo biologico e di conseguenza liquidare il problema dei fattori ambientali ed educativi privilegiando la strada dell’eredicazione dei caratteri disgenici attraverso la regolamentazione volontaria o imposta della riproduzione o riconoscere l’azione dell’ambiente nella costruzione bio-psicologica dell’individuo e quindi sostenere la possibilità di modificare i fattori esogeni degenerativi attraverso il miglioramento dell’ambiente e delle condizioni di vita dell’individuo. Questa opposizione fra ereditaristi ed ambientalisti, risolta in altri paesi europei e in America a favore del paradigma ereditarista e quindi dell’eugenetica “negativa”, trovò in Italia, timidamente a partire dalla fine del XIX secolo e poi in forme più esplicite a partire dal 1912 (anno in cui WSGE | 195 una nutrita delegazione di scienziati italiani partecipò al primo congresso di eugenetica a Londra, a Genova venne istituita una libera cattedra di Eugenetica sociale e a Roma venne fondata la SIPS, Società italiana per il progresso delle scienze), una soluzione nell’adesione all’eutenica o per lo meno ad una forma molto blanda di eugenetica volta a programmi di riforme sanitarie, ambientali e culturali e quindi non alla limitazione coattiva delle nascite degli individui potenzialmente tarati, ma piuttosto ad una politica sia di crescita demografica tale da favorire gli individui sani, sia di prevenzione attraverso l’azione educatrice dei consultori e dei medici “di famiglia”. Di questa scelta, ma soprattutto del clima ora di angoscia ora di euforismo che portava a diffidare del progresso e al tempo stesso a riconoscere alla scienza e in particolare alla scienza socio-biologica il compito quasi demiurgico di guidare l’umanità verso il “migliore dei mondi possibili”, in Italia fu interprete fra i primi Paolo Mantegazza, medico, antropologo e curioso osservatore delle questioni sociali, conosciutissimo per una, allora, scandalosa quadrilogia delle passioni (Fisiologia del piacere, Fisiologia del dolore, Fisiologia dell’odio, Fisiologia dell’amore) che, per l’accentuato interesse verso la sessuologia, gli valse da parte di Giovanni Papini l’appellativo di “erotico senatore”1. A tale proposito due opere risultano fondamentali per comprendere lo spostarsi progressivo di Mantegazza dalle posizioni per così dire più moderate della teoria moreliana della degenerazione alle tentazioni di un’eugenetica radicale, unitamente al sogno faustiano di una società guidata dalla classe medica: Il secolo nevrosico (1887), un saggio a carattere divulgativo-didascalico, il cui intento è quello di dare un quadro e un’interpretazione dei mali che affliggono da un intero secolo la società moderna, e Sogno. L’anno 3000 (1897), un romanzo utopico/distopico con forti com1 Giovanni Papini, Il senatore erotico, in Passato remoto, L’Arco, Firenze 1948. Papini, lapidario, scrive di lui che, per quanto avanti con gli anni: «era sempre un bell’uomo e lo sapeva, era famoso e lo sapeva, era potente e lo sapeva; era ancora libidinoso e si vedeva.» E a proposito dei suoi interessi per la sessuologia aggiunge: «egli riteneva assai prima di Sigismondo Freud, che il sesso fosse il fondamento, la chiave e l’essenza della vita umana e se avesse avuto un po’ più di pazienza, di dottrina e di genio avrebbe potuto precedere i sessualisti dei nostri giorni...». Concludendo infine con una nota di colore relativa al museo psicologico che Mantegazza aveva creato in due sale del Museo di antropologia ed etnologia di Firenze da lui fondato nel 1869, a lui solo accessibili, che mette bene in luce il sogno di controllo di tanta medicina e psichiatria positivista di fine secolo: «Con tale eteroclita accozzaglia di cianfrusaglie il senatore Mantegazza aveva creduto di racchiudere sotto vetro le maggiori manifestazioni dello spirito umano e di avere in mano il materiale più sicuro della psicologia positiva». 196 | WSGE ponenti autobiografiche, in cui Mantegazza dà corpo al suo sogno di un mondo rinnovato grazie ai successi della scienza e alla guida illuminata di una nuova classe dirigente, quella degli Igei, ovvero dei medici. La distanza di dieci anni fra le due opere è estremamente importante, dato che evidenzia l’insinuarsi nel pensiero medico-sociale del Mantegazza delle nuove suggestioni offerte dal diffondersi, sia pur timido, in Italia delle teorie eugenetiche cui attingere per trovare una soluzione ai mali del secolo. Si potrebbe dire, utilizzando il linguaggio medico, che Il secolo nevrosico costituisce il momento di anamnesi, diagnosi e prognosi, laddove L’anno 3000 individua gli strumenti terapeutici. Ma vediamo di analizzare più da vicino i due testi. Il secolo nevrosico, di dichiarata ispirazione degenerazionista (lo stadio nevrosico è il secondo della catena degenerativa individuata da Morel), ruota attorno all’analisi fisica del “nevrosismo”, malattia che colpisce il sistema nervoso dell’individuo rendendolo ipersensibile, vittima di una paralisi della volontà che addirittura può impedirgli di svolgere anche le attività primarie della vita (mangiare, dormire, procreare). Utilizzando lo stratagemma narrativo come strumento di divulgazione, Mantegazza propone i ritratti di due nevrotici tipo, il signor Tito Nervosetti e la signora Nervina Convulsi, i cui comportamenti altro non sono che le diverse manifestazioni sintomatologiche del nevrosismo, manifestazioni che trovano la loro causa comune nel frenetico processo di crescita del XIX secolo e che interessano non solo il singolo individuo, ma tutta la società. Come già avevano dichiarato i degenerazionisti, il nevrosismo non è tanto una malattia individuale, ma una patologia di tutto il corpo sociale che rende l’intera società instabile, caotica, dominata dall’istinto pervertito e non dalla morale e dalla ragione. Da qui l’attenzione – al dire il vero disorganica e confusa, dato il tiepido interesse del Mantegazza per le questioni sociali e ambientali da lui neutralizzate dietro il credo ereditazionista - ai più diversi aspetti, ora positivi (le scoperte scientifiche e tecnologiche), ora negativi (la meccanizzazione del lavoro, la disarmonica crescita delle città, il diffondersi delle tossicodipendenze), nell’intento non solo di segnalare le cause della degenerazione, ma altresì di facilitare la decifrazione dei singoli sintomi. Ne scaturisce un bilancio sostanzialmente negativo o per lo meno preoccupante, anche se l’”erotico senatore” non sembra condividere il sostanziale pessimismo moreliano e si sforza di presentare il nevrosismo come un male temporaneo necessario, un inevitabile momento di passaggio dall’era della barbarie all’era della compiuta realizzazione della socie- WSGE | 197 tà umana. Il secolo XIX è dunque un secolo infelice, malato2, ma questa malattia non solo è il prezzo da pagare in nome di un progresso che, una volta ricondotto sotto il controllo di una società ordinata e “sana”, realizzerà il sogno di felicità comune a tutti gli uomini, ma è prima di tutto una malattia curabile dal momento che le sue cause sono rimovibili con un accorto programma di prevenzione, anche decisamente radicale come si vedrà più avanti, e di educazione. Ma quali sono le cause che hanno portato a questo secolo nevrosico? Per Mantegazza e i degenerazionisti è la “febbre scientifica”, una sorta di “febbre puerperale” per riprendere la metafora medica usata dal Nostro, che ha colpito il XIX secolo e ha prodotto una società a tal punto avida di sempre nuove scoperte e nuove conoscenze da risultare paradossalmente, novello Prometeo, quasi paralizzata, incapace di fare propri i reali miglioramenti che il progresso offre perchè protesa a cercarne di nuovi. Questa frenesia conoscitiva risulta dannosa soprattutto per le menti più deboli e non preparate a sostenere uno sforzo così grande, ovvero per le donne e i fanciulli. Rispetto alla questione femminile l’”erotico senatore” non ha dubbi né si discosta dalle “certezze” mediche del suo tempo, per altro condivise anche dai medici di simpatie socialiste e progressiste, e d’altra parte il suo interesse per la sessuologia non è rivolto all’emancipazione femminile, ma alla convinzione che solo una vita sessuale sana consenta 2 Un secolo “... che vede crescere ogni giorno il numero dei suicidii e delle alienazioni mentali, un secolo che sul finire della sua vita, al momento di farne il bilancio attivo e passivo, nella propria letteratura, nella propria filosofia, nelle proprie arti, confessa o peggio si vanta di essere pessimista. Il suo Dio è lo Schopenhauer, il suo poeta prediletto è il Leopardi, il suo romanziere è lo Zola! (...) Il secolo XIX è nevrosico, ma la sua nevrosi non passerà al suo figliolo, il secolo XX. La sua nevrosi è una malattia passeggera, necessaria; è il frutto delle grandi fatiche da lui sopportate per lasciare ai nipoti e ai pronipoti suoi una giustizia più giusta, una eguaglianza meno disuguale, una morale più sincera. Il nostro nevrosismo è una malattia di parto, è una febbre puerperale.» (Il secolo nevrosico, pp. 25-26) «Il nevrosismo veduto dall’alto, studiato in tutte le sue origini palesi e celate, esaminato in tutte le sue forme non deve considerarsi come un accidente, o un incidente patologico dell’umana famiglia, come sarebbe un’epidemia di convulsioni imitative o un’invasione di colera o di febbre gialla. No. Il nevrosismo moderno è uno stadio necessario dell’evoluzione del pensiero umano. Dalla violenza dei muscoli siam passati alla violenza del pensiero, e questo fu chiamato ad un travaglio eccessivo e inaspettato. Lo stato convulso della società moderna è la necessaria, inevitabile conseguenza della sproporzione fra le fatiche nuove che ci devono aprire le porte della terra promessa, e i cervelli pigri e lenti delle masse che avevano fin qui lungamente e saporosamente sonnecchiato.» (Il secolo nevrosico p. 84-85) 198 | WSGE di procreare figli sani. Il ruolo della donna, per natura più debole e quindi inadatta sia agli sforzi fisici che a quelli intellettuali, è e deve rimanere quello di sposa e madre, di “angelo del focolare”, di compagna “adorante” come la Maria de L’anno 3000; e se i tempi non consentono più di negarle un’istruzione, questa deve essere finalizzata alla cura della famiglia (la donna è riconosciuta come “la prima educatrice”) e non all’esercizio di libere professioni, pena una ricaduta devastante sull’intera società: “Dal secolo XIX al XXII si volle concedere alle nostre compagne una più larga parte negli studi e nelle professioni liberali, e si ebbero medichesse, avvocatesse, ingegneresse e tante altre esse. Fin qui si era fatto bene, ma l’entusiasmo per quelle esse crebbe a tanto da creare una seria concorrenza professionale fra gli uomini e le donne, fonte di discordie domestiche e di litigi senza fine; ma quel che è peggio, le nostre compagne, abusando del lavoro intellettuale, al quale resistono assai meno di noi, caddero in tale nevrosismo, da allarmare l’umanità. Le malattie nervose, gli aborti, l’epilessia, la nevrastenia erano all’ordine del giorno in ogni famiglia e figli crescevano nevrosici e gracilissimi.” (L’anno 3000, pp. 138-139) Quanto ai fanciulli la preoccupazione risulta dettata da motivazioni proprie alla cultura positivista del tempo e in linea con l’annosa diatriba che da sempre ha segnato l’istruzione scolastica italiana, divisa tra i sostenitori di una scuola di èlite fondata sulla cultura umanistica e i loro denigratori in nome del primato della cultura scientifica, indispensabile strumento del progresso dell’umanità: “L’istruzione che impartiamo ai nostri figli è una mostruosa accozzaglia di indigestioni intellettuali, di rettorica rancida e di arcadismo secentista. Riempire la testa di date e di cifre; insegnare lingue che non si parlano; obbligare a saper ciò che ci sarà inutile negli usi della vita; soffocare l’iniziativa individuale per mettere al suo posto l’autorità dei nomi; ottenere licenze col sudore della fronte e coll’ecatombe del buon senso; far odiare la scuola e i maestri; ecco gli alti scopi ai quali noi indirizziamo i nostri metodi pedagogici. (...) Sapete voi a chi rassomiglia uno dei nostri scolari uscito fresco WSGE | 199 fresco dalla laurea dottorale attraverso le forche caudine della licenza liceale? In tutto e per tutto all’oca di Strasburgo, inchiodata sopra una tavoletta (leggete banco scolastico), e che si rimpinza di cibi gravi e indigesti, e che quando non vuol più mangiare, si imbottisce per forza con un imbuto. Giù noci, e giù latino; giù latte e giù fisica, chimica, matematica; e giù e giù finché il fegato si ingrossi e si ingrassi e il cervello si assottigli e si idropizzi, diventando pascolo verminoso della superstizione e dell’oscurantismo. Nulla rassomiglia di più ad un fegato d’oca di Strasburgo quanto un cervello umano educato dai rugiadosi arcadi del nostro secolo. Ghiotto boccone il primo ai moderni Luculli, pasto prediletto il secondo della tirannia borghese e degli speculatori dell’umana imbecillità.” (Il secolo nevrosico, pp. 55-57) Ma è soprattutto una frenesia “urbana”, poiché è nelle città che il nevrosismo domina coinvolgendo tutte le classi sociali, laddove nelle campagne i ritmi e gli spazi sono ancora a misura dell’uomo: “L’industria moderna ha per un’altra via accresciuto il nevrosismo della classe operaia coll’invenzione delle macchine e colla suddivisione sempre crescente del lavoro meccanico. La macchina si è sostituita in gran parte all’intelligenza degli uomini, e quando questi per ore ed ore, senza bisogno di una grande attenzione né di uno sforzo dell’intelligenza, tirano una corda o girano una manovella, il loro pensiero si fissa sopra i sogni della fantasia, e cova le lunghe impazienze dei desiderii. Un’azione analoga è esercitata dalla suddivisione del lavoro, per cui un operaio non fabbrica più da solo un orologio o un carro o un pianoforte, ma per tutta la vita costruisce un solo ordigno di questi diversi strumenti. La perfezione del lavoro si è in questo modo perfezionata assai, ma il povero cervello umano ne soffre moltissimo; perché un solo suo organo lavora, e tutte le altre attività del pensiero rimangono sterili o si gettano come lupi affamati sopra il mondo dei sogni e dei desiderii. (...) Basterebbe anche sostituire alle professioni esercitate in luoghi chiusi quelle che esigono molto moto e all’aria libera.” (Il secolo nevrosico, pp. 89/90) “La sensibilità morbosa pei rumori è una delle forme più comuni 200 | WSGE di nevrosismo; e i rumori assordanti delle nostre città sono alla lor volta causa di nevrosismo. Per me e per molti altri una delle maggiori delizie della campagna è quella di riposare l’orecchio dai rumori stridenti, assordanti e incessanti, che presi tutti insieme formano un pandemonio disarmonico di rumori, che non sempre può esser compensato dalle poche ore di musica veramente buona. I rumori della natura sono quasi tutti calmanti, quelli della città quasi tutti eccitanti .Confrontate i fischi rabbiosi e rumori sconquassati delle locomotive, il rullio delle vetture, degli omnibus e dei tram, il brusìo della folla, lo stridere delle officine, col muggir dell’onde, collo stormir delle foglie, col canto del grillo, colle melodie degli uccelli e capirete facilmente gli effetti diversi che devono provare i nervi dell’udito da questi suoni così varii nella loro origine e così diversamente efficaci sulla nostra sensibilità.” (Il secolo nevrosico p. 76) “Il contadino (quando non è avvelenato dalla pellagra) mangia spesso meno bene dell’operaio delle città, ma non è quasi mai nevrosico, ed è anzi quasi sempre felice, perché in lui non vi è squilibrio fra ciò che sa e ciò che può, perché gode inconsciamente della poesia della natura; perché non è uno schiavo dell’orario e dell’officina; perché se è un mezzadro, è un libero associato nella ditta Capitale e lavoro. Il contadino ha un mondo limitato, ma quel mondo è tutto suo; vi si muove liberamente; vi si adagia comodamente, e la sua felicità non è turbata dalla lettura dei giornali, che a un soldo al giorno tormentano e fanno pensare il convulso operaio delle città. La campagna e i contadini sono la gran cassa di risparmio della società umana, e così come di là ci vengono il pane e il vino, così anche di là ci giungono le forze che riparano il consumo febbrile di energia che si fa entro le mura infocate delle città. L’operaio invece è il fermento delle rivoluzioni sociali, è la leva che ristabilisce gli equilibrii forzati e temporanei delle ingiustizie sociali. Egli è nevrosico perché non respira quasi mai un’aria pura, perché patisce la fame di sole e di luce, e soprattutto perché il foglio di carta che legge ogni giorno gli ripete a campane doppie tutti i segreti rancori, tutti i dubbi amari, che rumina nelle lunghe ore dell’officina.” (Il secolo nevrosico, pp. 91-92) WSGE | 201 Con buona pace dell’Inchiesta Jacini che, in quegli stessi anni, smascherava il mito duro a morire del contadino sano, portando sotto gli occhi di tutti le condizioni di miseria, malnutrizione e malattia delle nostre “arcadiche” campagne da cui se si poteva si fuggiva in cerca di fortuna e di speranza di una vita migliore e dove il tasso di malattie mentali (accresciuto dall’emergenza pellagra e dal diffondersi della sifilide) o di mortalità per tubercolosi non era certo inferiore a quello delle città, così come i livelli di abbruttimento morale e fisico. Nevrosico è dunque l’operaio, vittima dei ritmi meccanizzati del lavoro, della mancanza di aria pura e dei germi devastanti della propaganda politica, ma anche il borghese e l’aristocratico, sia pure per cause diverse, poiché esistono per i degenerazionisti un nervosismo delle classi inferiori e un nervosismo delle classi superiori, con sintomi di identica natura patologica ma con origini diverse e quindi da curare in modo diverso. Così, se per il povero e l’operaio la malattia è causata dalla miseria e dall’impossibilità di soddisfare i desideri, il nevrosismo delle classi alte è causato dall’ozio, mentre “Le classi medie invece divengono nevrosiche, perché lavorano troppo e quel che è molto peggio, lavorano male. Qui non si ignora la stanchezza, ma invece di goderne le delizie, se ne provano i tormenti. Il lavoro è unilaterale, esercita soltanto le capacità del pensiero, o poche facoltà, lasciando tutte le altre energie sterili e inattive. Nei ricchi abbiamo la paralisi delle volontà; qui troviamo la corea della volontà. Là abbiamo la debolezza per mancanza d’esercizio, qui abbiamo il lavoro disordinato, confuso, irritante”. E nevrosici sono gli artisti, con il loro rifugiarsi nei “paradisi artificiali” da quel “male di vivere” che li spinge a ricercare nel mostruoso e nell’osceno un alimento per i loro “nervi stanchi”: “Ebbene, la letteratura nostra (meno rarissime eccezioni) è nevrosica e di quel nevrosismo che io chiamerei senile e che i medici vitalisti del primo quarto di questo secolo chiamavano debolezza con eretismo. L’uomo giovane è sempre più casto e più puro dell’uomo vecchio 202 | WSGE e se ama con passione e se può amare anche con delirio, non è quasi mai osceno, perché è robusto. L’uomo vecchio invece è spesso assai osceno nel parlare e di certo assai meno casto del giovane. In lui l’azione diventa ciarla e in luogo della passione di cui non è capace presenta la lasciva, o la debolezza con eretismo. Così è la nostra letteratura, che cerca nello strano una suppletivo del bello e del semplice, che non bastano più ai nostri nervi stanchi, e che è audace, impudica, grottesca, spesso anche mostruosa.(...) Alcuni libri, alcune poesie, alcuni drammi sono già al di là della frontiera del cognac e dell’assenzio e sono già in pieno morfinismo, e voi lo sapete, questa nuova malattia ha già bisogno di uno speciale riparto nei manicomii d’Europa e d’America. (...). Non tutti sono d’accordo nell’attribuire alla letteratura una grande influenza sulla moralità, sulla felicità, sul nevrosismo di un popolo (...) La letteratura è, prima di tutto e innanzi tutto, il frutto di un albero, che è l’ingegno e lo spirito di un popolo, e del terreno in cui cresce; ma poi diventa causa di altri effetti che si sommano insieme all’ingegno e allo spirito e all’ambiente della nazione a cui appartiene una data letteratura. (...) L’attuale società nevrosica impronta il proprio carattere nella letteratura, che è una delle espressioni più fedeli, più legittime e più complesse di ciò che un popolo sa e può, di ciò che pensa, di ciò che desidera, di ciò che aborrisce; ma una volta messi in commercio i libri nevrosici, essi si confanno talmente allo spirito pubblico, all’opinione dei più, che nevrosismo x nevrosismo = nevrosismo all’infinito.” (Il secolo nevrosico, pp. 61-66)3 3 Ne L’anno 3000 i due protagonisti visitano ad Andropoli un museo dove in luogo della malata arte di fine Ottocento campeggia una enorme macchia nera che Paolo spiega così alla compagna Maria: “- E’ una vergogna dell’antica arte italiana, ma che fortunatamente durò pochissimo. Sulla fine del XIX secolo vi fu un periodo di grande decadenza, specialmente nell’architettura e nella pittura. E allora gli artisti mediocri, che avevano troppa superbia per copiare l’antico, non sapendo creare nessuna nuova forma di bello, caddero nel grottesco e immemori di essere i figli di Raffaello, di Michelangelo, del Brunellesco, del Correggio e di tutta quanta una pleiade di ingegni divini, fecero del brutto e dello strano un nuovo Dio, o per dir meglio un nuovo mostro dell’estetica, fondando la scuola degli impressionisti, del pointillé, dei decadenti, e tante altre mostruosità, che ora ci fanno ridere. E figurati che in quel periodo morboso dell’arte, anche i letterati si ammalarono WSGE | 203 Fin qui la diagnosi, ma quali le cure? Fermandoci a Il secolo nevrosico notiamo come vi emerga prepotentemente la vocazione alla medicina sociale come soluzione di tutti i mali4: se da un lato per Mantegazza la scienza è il faro che illumina e guida il cammino dell’umanità verso la felicità5, dall’altro sono solo le conquiste della nuova scienza a garantire il miglioramento delle materiali condizioni di vita. Soprattutto due pratiche mediche, igiene e prevenzione, hanno un ruolo decisivo, poiché l’igiene della persona, la pulizia delle città, delle case, dei luoghi di lavoro e la prevenzione delle malattie (le grandi ossessioni sociali, unitamente alla paura per la criminalità crescente, di fine secolo, rispondenti più che ad un sincero interesse per i problemi delle classi più svantaggiate ad un vero e proprio panico nei confronti delle pressioni e delle nascenti rivendicazioni sociali) da sole garantiscono l’affermarsi di una comunità sana nel corpo e nello spirito6, dal momento che le condizione fisiche determinano quelle spirituali e viceversa, come per altro aveva già affermato Morel: “L’igiene nel primo quarto di questo secolo era appena conosciuta di nome; non aveva cattedre nelle università, o si metteva all’ombra della medicina legale; aveva una poverissima letteratura e si può dire dello stesso male e scrissero in un gergo così barocco, così goffo e mostruoso, da far perdere ogni senso di estetica al popolo più estetico, che dopo il greco ha abitato il nostro pianeta. Fu una vera epidemia di preraffaellismo, di superumano, che travolse anche ingegni altissimi e potenti, come fu quello d’un abruzzese, certo Gabriele D’Annunzio, che se fosse vissuto in altri tempi avrebbe potuto e saputo essere uno dei più grandi maestri dell’arte. E invece non fu che un grande nevrastenico della letteratura italiana.» (L’anno 3000 pp. 281-282) 4 Va ricordato che Mantegazza fonda nel 1862 la rivista “Igea. Giornale di igiene e medicina preventiva” che dirigerà per anni. Si tratta di una pubblicazione, rivolta sia ai medici che al pubblico profano e ai “magistrati”, il cui scopo è quello di trattare “tutte le questioni sanitarie che si collegano così strettamente alla prosperità comune e alla convivenza civile”, dal momento che come un individuo sano fisicamente lo è anche moralmente, così accade anche a livello di collettività. Alla medicina, quindi, compete il compito di ricostruire il perduto “equilibrio armonico” tra singolo e collettività. 5 “E infatti è il faro di Andropoli, è la luce della scienza, che dalla capitale del nostro pianeta sembra illuminare tutto il mondo. E non fu forse la scienza, quella che guidò gli uomini alla ricerca del vero e del buono? E non fu forse la scienza, che trasformò il selvaggio irsuto e feroce, preda delle belve e degli uragani, nell’uomo bello e potente, che guida il fulmine, trafora i continenti, e che lo ha fatto padrone assoluto del suo pianeta e gli fa sperare nell’anno 3000 di far sentire la sua voce ai suoi colleghi planetarii?» (L’anno 3000 pp. 168-170) 6 “Buona salute. Equilibrio armonico di tutte le facoltà del pensiero e di tutte le energie del sentimento in modo che tutte siano attive e nessuna si esaurisca per troppa fatica.” (L’anno 3000 p. 136). 204 | WSGE che si riduceva per la più parte della gente colta e pur troppo anche dei medici a pochi precetti, che il più semplice buon senso poteva suggerire. Oggi l’igiene ha preso uno dei primi posti al sole; ha cattedre, intiere biblioteche di giornali, opuscoli, lunari, opere classiche; ogni giorno invade la farmacia, mettendosi al suo posto. (...) Cieco è chi non vede l’indirizzo nuovo della medicina moderna, che è tutto igienico e preventivo. (...) La triaca che guarisce tutti i mali è quasi dimenticata e in luogo di pillole, di unguenti e di decotti noi curiamo una gran parte di mali col mutamento di clima, coll’acqua fredda e coll’acqua calda, col massaggio e la ginnastica. (...) Cieco incurabile è chi non s’accorge che con questo nuovo indirizzo si viene senza volerlo a riparare l’umana società dai più fatali effetti del nevrosismo, a limitarne la diffusione, a guarire molte forme di malattie nervose. (...) La propaganda della ginnastica segue di pari passo la cura climaterica, e oggi in ogni sistema di sana educazione si fa entrare anche l’esercizio dei muscoli”. (Il secolo nevrosico pp. 82-83) E’ evidente come per Mantegazza, e non solo per lui, la medicina e le pratiche mediche non siano legate solo al campo delle malattie fisiche, ma investano la società intera, presentandosi ad un tempo come metodo interpretativo e strumenti di analisi clinica7. Applicando ancora una volta il linguaggio medico, possiamo affermare che ogni male sociale, al pari di ogni malattia fisica, ha una diagnosi e quindi può essere risolto con una cura adeguata. E questo vale per ogni campo dell’agire sociale: lavoro, scuola ed 7 “Può sembrare a molti soverchiamente ottimista e fors’anche ingenuo il proverbio: accanto al male nasce la medicina; ma pure in quest’affermazione si cela una grande verità, che la moderna teorica dell’evoluzione ha espresso con altre parole e con veste più scientifica. Il male è un disordine, un turbamento, e dannoso quindi all’individuo in cui si manifesta. La reazione contro il male, i mezzi di difesa che automaticamente o consciamente adoperiamo per allontanare il male e per guarirne sono tutte medicine. E’ quindi assai più vero che non sembri l’adagio: accanto al male nasce la medicina. Così è avvenuto e così avviene per il nevrosismo. Appena apparve come malattia generale e da pochi individui si diffuse in forma epidemica; l’organismo sociale si ribellò al nuovo male, e noi assistiamo, senza avvedercene, ad una febbre di reazione, che finirà per guarire nevrosici e nevrosismo.” (Il secolo nevrosico, pp. 81-82) WSGE | 205 educazione, giustizia e criminalità, politica, secondo quel mito della “medicalizzazione” delle questioni sociali che a partire dalla fine del XIX e per buona parte della prima metà del XX vide il coinvolgimento di scienziati, medici, psichiatri, biologi, tutti impegnati a dare un’interpretazione e una soluzione “scientifiche” alle paure esistenziali e socio-politiche del loro tempo, apportando il più delle volte più danni che benefici. E’ a questa convinzione che, dieci anni dopo, Mantegazza dà forma letteraria con il romanzo L’anno 3000, un sogno, come dice il titolo stesso, ambientato nel lontano XXXI secolo. La trama è semplice. Una coppia di giovani sposi, Paolo (alter ego dello scrittore) e Maria (la donna ideale), parte da Roma alla volta della capitale degli Stati Uniti del Mondo, Andropoli, per chiedere l’autorizzazione ad avere dei figli. I due giovani viaggiano attraverso questo mondo del futuro, un mondo dominato dall’ordine e dalla razionalità, dove regna incontrastata la scienza, ma nel quale è anche viene conservata a monito la memoria dei falliti tentativi dei diversi mondi migliori spazzati via da una catastrofica guerra. Un viaggio che si conclude trionfalmente per Paolo, cui viene conferito un premio importante per aver inventato una nuova macchina che migliorerà l’umanità: lo psicoscopio, strumento che permette di leggere chiaramente nel pensiero di chiunque ci si trovi fronte, così come la radiografia permette di scoprire una malattia e di curarla: “La terza scoperta, signori e signore, è di certo la più grande, è quella dello psicoscopio, strumento che ci fa leggere facilmente i pensieri dell’uomo, verso cui si dirige. (...) L’Accademia ha creduto a voti unanimi di conferire il premio al signor Fortunati, perché se le due altre scoperte ci allargano le frontiere del conoscibile, il psicoscopio ci promette un’era nuova di moralità e sincerità tra gli uomini. Quando noi tutti sapremo, che chiunque può leggere nel nostro cervello, faremo sì che pensieri e opere non si contraddicano, e noi saremo buoni nel pensiero, come cerchiamo di esserlo nelle opere.” (L’anno 3000 pp. 318-321) E qui l’angoscia del Mantegazza (e non solo lui) nei confronti di una società che appare in preda all’anarchia e agli impulsi più incontrollati e inconfessabili esplode veementemente e si traduce nel sogno di un uomo 206 | WSGE futuro assolutamente “trasparente”, “radiografabile” grazie alle scoperte in campo medico fin nel profondo non solo del corpo ma soprattutto della mente e quindi perfettamente controllabile. Tralasciando i temi consueti dei romanzi utopici quali l’attenzione alla produttività, alla ricerca di risorse energetiche8, alla costruzione di un sistema giuridico di stampo sia eugenetico che atavista in grado di prevenire il crimine alla nascita e ancor prima9, tutti presenti nel romanzo, ciò che qui ci interessa mettere in evidenza è ancora una volta il ruolo svolto dalla medicina, una medicina che ora assume dimensioni faustiane, presentandosi come giudice assoluto del diritto di vivere dei cittadini di questo mondo 8 “Colla limitazione del matrimonio fecondo noi abbiamo già in gran parte risolta la questione, ma abbiamo sempre contro di noi gli antimaltusiani, che vorrebbero si togliesse ogni impedimento alla fecondità umana, dicendo che gran parte ancora del nostro pianeta rimane a coltivarsi e la produzione agricola potrebbe in poco più di un secolo triplicarsi.” (L’anno 3000 p. 128) 9 Nonostante le critiche che Mantegazza non risparmia a Lombroso relativamente al suo concetto di atavismo, il passo che segue mostra come l’ibridazione fra teoria atavica e teoria degenerazionista porti il Nostro a posizioni di eugenetica spinta, solo parzialmente attenuate dalla tiepida convinzione della possibilità di rieducare i delinquenti per atavismo (i delinquenti nati vanno invece radicalmente eliminati alla nascita): “- Ma tu mi hai detto che alcuni specialisti esaminano il cervello dei bambini appena nati e quando scoprono in essi una tendenza irresistibile al delitto, li sopprimono. - E questo è vero - rispose Paolo - ma non si distruggono che i delinquenti nati, cioè coloro, che per la speciale e fatale organizzazione delle loro cellule cerebrali sono necessariamente consacrati al delitto. Essi ucciderebbero e ruberebbero anche se nascessero ricchi, anche se la fortuna li mettesse nelle condizioni più felici. Queste però sono rarissime eccezioni. Tutti gli altri uomini nascono onesti, ma sono figli di lontanissimi padri, che vivevano nella vita selvaggia, che rendeva necessaria la violenza, e conservano nel loro cervello un germe celato del delitto, che in circostanze favorevoli può svilupparsi e condurli a uccidere o a rubare. Non vi ha uomo su questa terra che in un impeto subitaneo di passione non possa per odio o per vendetta rendersi colpevole di un omicidio o di un furto. La nostra società cerca da secoli in modo di sopprimere, di soffocare quei germi atavici; mentre d’altra parte si cerca di organizzare la vita sociale in modo che il delitto sia inutile e dannoso a chi lo commette. Un tempo la giustizia umana non si occupava che di punire: oggi invece cerchiamo di prevenire la colpa, rendendola difficile o impossibile. (...) Nella Casa di giustizia, il ladro, l’assassino, son tenuti chiusi, mentre si cerca di dimostrar loro l’enormità della colpa commessa persuadendoli che il delitto non è soltanto una colpa, ma è un errore e una cattiva speculazione. La chiusa non dura che pochi giorni o poche settimane ed è caso molto raro che si prolunghi ad alcuni mesi. E la punizione non finisce lì, perché quando il colpevole è rimesso in libertà porta per qualche tempo all’occhiello dell’abito un nastrino giallo, che segna in lui un marchio d’infamia, per cui tutti lo guardano con diffidenza e sospetto. I ladri lo portano di color giallo, gli assassini o tutti quelli che hanno commesso atti di grande violenza, lo portano rosso. E quel segno non si toglie che dopo che il colpevole ha mostrato colla sua condotta di essere ritornato nel grembo dei galantuomini.” (L’anno 3000 pp. 107-111) WSGE | 207 perfetto: una medicina che sì cura, contrasta la mortalità e previene10, ma previene anche operando la selezione fisica dei neonati inadatti a vivere. La celebrazione della scienza medica prende avvio idealmente con la presentazione del Ministero della Salute, cui competono due grandi compiti, abolire le malattie e “prolungare la vita umana e togliere alla morte ogni dolore e ogni terrore”, facendo i conti con quello che è il grande incubo malthusiano: l’incontrollata, sia quantitativamente che qualitativamente, crescita demografica: “Anche nell’anno 3000 nascono uomini deboli e destinati a corta vita e benché si distruggano i neonati patologici, pur rimangono ancora molti organismi imperfetti, che non possono trovar gioconda la vita, né renderla utile a sé e agli altri, e che per di più giungono all’età feconda, in cui possono trasmettere le loro magagne ad un’altra generazione. La visita degli sposi per autorizzarli al matrimonio fecondo ha diminuito assai le malattie ereditarie, ma pur ne esistono ancora per gli errori dei medici visitatori, pei vizii che sciupano anche le buone costituzioni. Fin dal secolo XIX la medicina aveva fatto un passo da gigante colla scoperta dei microbi morbigeni, ma le epidemie continuarono a regnare sulla terra fino al secolo XXV, quando un celebre medico francese scoperse una sostanza antisettica potente come il sublimato corrosivo, ma che può essere iniettata nelle vene senza nuocere alla salute. In questo modo, quando compariva il colera, la febbre gialla, la peste bubbonica o un’altra malattia epidemica, tutta quanta la popolazione del paese minacciato si sottoponeva alla nuova vaccinazione e il focolaio infettivo si spegneva subito. E singolare però, che nei paesi dove ancora non si è voluto adottare la limitazione maltusiana delle nascite, e dove per conseguenza la po10 “Una volta morire di morte naturale era rarissima eccezione e se ne contava un caso fortunato forse sopra mille, e tutti quanti gli uomini morivano per malattia. Oggi invece la regola generale è di morire di vecchiaia e senza dolore, perché (...) si sopprimono fin dalla nascita tutti gli organismi mal fatti, e la malattia, che si scopre dal suo primo apparire, si può quasi sempre guarire e soffocare nei suoi primordii. Non muoiono di malattia che quelli che non hanno potuto a tempo consultare il medico, o che per ferite o cadute gravi presentano tali lesioni traumatiche, che non permettono più la vita.” (L’anno 3000, p. 188) 208 | WSGE polazione si addensa, nascono epidemie nuove, per le quali la vaccinazione attuale non serve più e quindi si stanno ora cercando i nuovi microbi, per trovare poi l’agente che li uccida. Pare davvero una legge fatale della vita cosmica, che quando si genera troppo, una causa nuova di morte appare a un tratto a ristabilire l’equilibrio. - Quanto inchiostro, diceva il medico direttore della Salute, si è sparso per combattere Malthus e le conseguenze inevitabili delle sue dottrine, quando la natura stessa fin dalla comparsa della vita sulla superficie del nostro pianeta, si è dichiarata maltusiana ed ha gridato a tutti gli esseri vivi: “ Se volete generar molto morirete troppo!” Anche la vita umana si è prolungata assai, grazie alla cresciuta agiatezza delle classi povere, e a tutti i progressi dell’igiene. Mentre nel secolo XIX la vita media oscillava fra i 28 e i 36 anni, oggi la vita media planetaria è di 72 anni e in alcune regioni più salubri giunge fino ad 85. Allora forse uno sopra un milione di abitanti moriva senza malattia, e cioè di morte fisiologica: ora invece la morte naturale figura per un trenta per cento in tutte le morti e si spera che un giorno essa sia l’unico modo di morire di tutti gli uomini. I problemi igienici, che si studiano qui in questo Ministero, giungono spesso sotto forma di domande dalle autorità sanitarie delle diverse parti del mondo, dacché ogni regione ha accanto al Podestà un medico, che si occupa di tutte le questioni della pubblica salute”. Naturalmente i compiti del Ministero della Salute non si esauriscono nei due principali, ma si diversificano, coinvolgendo altre strutture (soprattutto educative come il Ginnasio), toccando il problema ad esempio dell’irrobustimento dei soggetti deboli. Il passo merita di essere citato, pur non rientrando strettamente nel discorso della medicalizzazione a tutto campo della vita umana, perchè è una testimonianza straordinaria delle fantasie tecnologiche del tempo (la macchina per i massaggi e quella per fare ginnastica senza fatica e noia): “La prima operazione, che deve subire l’allevando, è la bagnatura fredda generale fatta con grosse spugne, a cui tien dietro il massaggio generale, che non si fa più colle mani di un massatore, ma con un ingegnosissimo strumento, detto il pantomasso. WSGE | 209 E’ un astuccio, entro cui si chiude tutto quanto il corpo nudo dell’allenando e che quindi varia di forma e di grandezza, perché deve adattarsi a lui perfettamente, come un vestito ben fatto; e nessuna parte del corpo, fuori della testa, deve rimanere senza il contatto del pantomasso. La superficie interna di quest’astuccio sembra tutta quanta unita, ma è invece formata come un mosaico romano di tanti pezzettini quadrati della superficie di un centimetro quadrato. Ognuno di questi piccoli quadrelli è unito ad un filo, che trasmette il movimento per mezzo di un motore elettrico. Una volta adagiato l’allenando nel pantomasso, si incomincia a far passare la corrente nei piedi, poi nelle gambe, nelle coscie e così su su finchè tutti i quadrelli si trasformano in altrettanti martelletti, che a guisa di quelli del pianoforte picchiano la superficie del corpo, ora blandemente, ora più forte, ora fortissimo; secondo il bisogno e le esigenze dei diversi casi. La materia di cui è fatto l’astuccio e che è per conseguenza il materiale di ogni singolo martelletto, varia da una sostanza morbida e liscia come la pelle d’un guanto fino al metallo e alla pietra; per cui il massaggio secondo i casi è voluttuoso come una carezza piena di solletico che lambisce tutto il corpo, od è ruvido e violento come uno schiaffo. L’operazione dura da pochi minuti fino ad un’ora e si esce dal pantomasso rossi come una barbabietola e spesso in quello stato ci si sottopone ad una doccia fredda. Le operazioni più soavi si fanno ai bambini deboli e più spesso ancora ai vecchi, che vogliono prolungare la vita e che infatti riescono con questo mezzo a campare qualche anno di più e, ciò che è meglio ancora, a non soffrire gli acciacchi dell’ultima età. Nel riparto destinato a rinforzare i deboli, la cura non è affidata soltanto al massaggio, ma si hanno esercizii diversi di altalena, di cavalcatura meccanica, ed altri che sono tutte quante applicazioni del moto comunicato; per cui senza spreco inutile e noioso di forze muscolari la circolazione capillare e l’attività vasomotrice vengono mantenute vivaci ed armoniche. (...) Oltre il massaggio generale di tutto il corpo applicato col pan- 210 | WSGE tomasso si fanno massaggi a speciali organi, sempre con apparecchi meccanici, a seconda dei casi e delle speciali indicazioni terapeutiche. Spesso il massaggio è associato alla corrente elettrica, dinamica o nervea, e a speciali abbassamenti o innalzamenti di temperatura; per cui è possibile nello stesso individuo di portare su tutta la superficie del corpo od anche soltanto sopra un centimetro quadrato della sua pelle una data quantità di moto, di calore e di elettricità, diversamente associati e diversi nell’intensità e nel tempo”. Ma prima di entrare nel tempio della medicina, non poteva mancare la rievocazione dei grandi padri di quest’arte (cap. VIII): “Entrati per la porta principale si trovarono in un ampio cortile, tutto popolato di statue di marmo e di bronzo, che si innalzano fra aiuole profumate di fiori. Nel centro campeggiano tre statue, quelle dei tre grandi fondatori della medicina antica. -Vedi, Maria, questo è Ippocrate, medico greco, che visse quattro secoli prima del Cristo e che fu per molti anni il padre dell’antica medicina. Egli ci ha lasciata la più vasta enciclopedia di scienza medica, che mai sia stata scritta da un solo uomo. Nei suoi libri si trovano verità, che son vere anche oggi. Quest’altro è Avicenna, medico arabo, a cui fu innalzata questa statua, non per la farraginosa compilazione polifarmaca di mille ricette, ma perché scrisse, che la medicina e l’arte di conservare la salute; profetizzando così ciò che sarebbe l’arte medica molti secoli dopo di lui. Quest’altro è Galeno, medico greco anch’egli, ma che esercitò l’arte sua a Roma. Egli ha messo la prima pietra all’anatomia umana, desumendola da quella della scimmia, non essendo ai suoi tempi lecito il taglio del cadavere dell’uomo. Oltre a questa sua gloria egli fece fare passi giganteschi alla medicina e alla chirurgia. Tutt’all’intorno, tu vedi più di una cinquantina di altre statue, innalzate tutte per trasmettere ai posteri la memoria di medici illustri; ne io starò a indicarteli tutti, perché dovrei farti la storia di tutta l’arte medica, nei suoi molteplici rami. Voglio soltanto che ci fermiamo dinanzi ai più grandi fra essi. WSGE | 211 Questo è Jenner, che colla scoperta del pus vaccinico e della vaccinazione, preparò quella del Pasteur, che visse e morì in Francia nella seconda meta del secolo XIX, e che estese la vaccinazione al carbonchio, alla idrofobia, aprendo una nuova era all’arte curativa. E come tu vedi, la sua statua fu messa con molta ragione accanto a quella dello Jenner. Subito dopo la statua del Pasteur, tu vedi quella del Lister, che colla sua cura antisettica salvò milioni di vittime, rendendo possibili le più audaci operazioni chirurgiche, e innocue quasi tutte. Quest’altra statua è innalzata al dottor Micali, medico italiano, che nel secolo XXV, perfezionando la luce Rontgen riuscì a render trasparente tutto quanto il corpo umano, permettendo così di vedere ad occhio nudo il cervello, i polmoni, il cuore; tutti quanti i visceri e perfino il midollo delle ossa. Dopo questa scoperta furono inutili il plessimetro, lo stetoscopio e tutti gli altri strumenti ingegnosi, coi quali dal secolo XIX al XXV si cercava di conoscere le alterazioni profonde dei nostri organi interni. Questa altra statua, che in ordine di tempo è la ultima innalzata ai medici illustri, è quella del dottor Yang-Feu, medico chinese, che trovò modo di sopprimere il dolore fisico e di calmare anche tutti i dolori morali, appena essi compaiono. E con un ordegno piccolissimo e che ognuno può tenere nella sua tasca e che si chiama algofobo. Ha due punte smussate, come chi dicesse due poli. Uno di essi si applica al vertice del capo, l’altro nel mezzo della colonna vertebrale; per essi si fa passare una corrente, che narcotizza tutte quante le cellule sensibili e il dolore cessa all’istante”. Il viaggio nel mondo di Igea prosegue con la descrizione del sistema sanitario, insistendo sull’importanza della prevenzione e della specializzazione: “Maria sentì il bisogno di dirigere subito questa domanda al Direttore dell’Igeia: -Ma tutta questa gente deve essere ben poco malata, se colle sue gambe vien qui a consultare i medici dello stabilimento. Cara signora, un tempo non si chiamava il medico, che quando 212 | WSGE il male era già tanto avanzato, da obbligare il paziente a letto e in modo anche da rendere quasi sempre difficile ed anche impossibile la guarigione. Ora invece si sa, che quasi nessuna malattia ci cade addosso come un fulmine, ma si prepara con disturbi quasi impercettibili e che sfuggono ai cattivi osservatori. E per questo, che in tutte le scuole si insegna a tutti ad osservare attentamente il proprio organismo e l’andamento delle funzioni. E appena uno si accorge di avere il più piccolo dolore o il più piccolo disturbo, accorre qui o in un’altra Igeia per far osservare i proprii visceri e soffocar così fin nella culla il menomo male, che lo minacciasse. Una volta si figuri, gentile signora, che un solo uomo curava tutte quante le malattie. Il medico era allora chirurgo, ostetrico, oculista; ma nel secolo XIX la scienza nostra era già così progredita, che i medici dovettero specializzarsi e si ebbero chirurghi, oculisti, medici dell’orecchio, del petto, del ventricolo, ecc., ecc. Questa suddivisione del lavoro medico andò sempre più allargandosi, finché oggi per ogni viscere abbiamo uno specialista, tante e tante sono le alterazioni che può subire ogni organo e tanti sono i mezzi per ricondurlo all’andamento normale delle sue funzioni. Si figuri, che per il solo cervello abbiamo almeno una ventina di specialisti, che curano le malattie delle cellule motrici e delle pensanti, che studiano le malattie del pensiero, della volontà e cosi via; così come abbiam osteopati per le affezioni delle ossa, ematopati per le malattie del sangue, epatopati per quelle del fegato, nefropati per quelle del rene, gastropati per quelle del ventricolo, e così di seguito. Abbiamo poi la più alta gerarchia fra i medici, quella degli Igei; che studiano gli organismi sani, per spiare prima dello sviluppo della malattia la disposizione ad ammalare; e sono essi che visitano i neonati per verificare se sono atti alla vita. Anche fra essi si è formata una sottospecialità, che è quella dei Psicoigei, che come vedremo fra poco, constatano nel neonato le future attitudini al delitto, onde sopprimere i delinquenti, prima ch’essi possano recar danno alla società in cui son nati. (...) Ma ecco qui, che un medico astante passa in rivista i clienti giunti questa mattina, per indicare loro a quale sezione dell’Igeia devono di- WSGE | 213 rigersi per essere visitati. Un giovane chiamava i clienti per il numero, che era stato loro consegnato alla porta, e dopo aver domandato loro di che soffrissero, indicava loro se dovessero consultare il gastropato, l’epatopato o l’ematopato. Era una visita molto sommaria e l’indicazione poteva anche essere sbagliata, ma lo specialista l’avrebbe poi corretta, quando avesse visitato il cliente colla luce perfezionata del Rontgen. Quest’operazione distributiva dei malati si faceva col massimo ordine, senza dispute e senza confusione e in meno di mezz’ora tutta la sala rimase vuota, perché ognuno aveva avuto l’indicazione, che doveva guidarlo all’uno o all’altro dipartimento dell’Igeia. Ed ora che abbiamo veduto la sala d’aspetto, disse il Direttore, andiamo a visitare uno dei tanti compartimenti, nei quali gli specialisti osservano i malati e prescrivono loro il metodo di cura. Se non dispiace loro, andremo nella sezione dei pneumopati, cioè di quelli che soffrono degli organi respiratori. Entrarono infatti in questa sezione, dove molti malati d’ambo i sessi aspettavano di essere visitati. Un giovane gracile, pallido e sottile stava per l’appunto aspettando la chiama. II pneumologo lo invitò a svestirsi e quando fu del tutto nudo, lo pregò di mettersi in piedi in una specie di nicchia e allora a un tratto scomparve la luce che rischiarava la camera e tutto rimase nel buio. Subito dopo però il medico diresse un fascio di luce su quell’uomo nudo, che divenne trasparente come se fosse di vetro. Si vedeva il cuore batter frettoloso e irregolare, si vedevano i polmoni dilatarsi e contrarsi ritmicamente, si vedevano tutti i visceri del ventre, come se quell’uomo fosse stato aperto dal coltello anatomico; si poteva scorgere perfino il midollo nel profondo delle ossa. II pneumologo lo guardo lungamente con un doppio cannocchiale, facendo mettere il malato di fronte, poi di fianco, poi col dorso rivolto a lui e poi: - Consolatevi, che il vostro male è sul principio ed è guaribile in poco tempo. Voi siete minacciato da una tubercolosi, ma sarà vinta con un buon regime respiratorio e alimentare. Vestitevi ed io scriverò 214 | WSGE ciò che dovete fare. Il medico andò a un tavolino e scrisse queste prescrizioni: Recarsi subito sull’Everest, alla stazione di Darley, posta all’altezza di 2000 metri, prendervi alloggio e rimanervi per un anno intero; poi in seguito per parecchi anni ritornarvi soltanto nei mesi d’inverno. Dieta lattea e carnea. Per gli altri particolari l’ammalato seguirà i consigli del medico direttore della stazione di Darley. L’ammalato, che veniva da un villaggio lontano e molto all’infuori della corrente della nuova civiltà, domandò al medico pneumologo: - Non dovrò prendere nessuna medicina ? Il medico si mise a ridere e poi: - Ché nel vostro villaggio avete ancora dei farmacisti? Qui ad Andropoli e in tutte le grandi città planetarie le farmacie non esistono più da forse un secolo. Le pillole, le pozioni, i cerotti sono avanzi della medicina antica. Oggi si curano tutte le malattie col cambiamento di clima, col regime alimentare, e coll’applicazione razionale del calore, della luce e dell’elettricità. I farmacisti furono per molti secoli i continuatori dei maghi, che curavano le malattie cogli esorcismi, e coi versetti del Corano o colla preghiera rivolta a Dio, alla Beata Vergine e ai suoi santi. E le ricette erano come lettere indirizzate a persone, di cui si ignora il domicilio. Qualche volta per caso incontravano chi doveva riceverle, ma il più delle volte pillole, polveri e decotti, dopo una corsa più o meno rapida attraverso il tubo gastroenterico, andavano a finire nel cesso, senza aver incontrato il viscere a cui erano indirizzate e che avrebbero dovuto curare e guarire. Ogni medico aveva la sua ricetta e ogni scuola cambiava metodo di cura. E in quell’epoca, che un grande poeta francese, che fu anche per poco tempo Presidente della Repubblica di Francia, fece la più amara, ma la più vera critica della medicina del suo tempo, dicendola: “une intention de guerir”; ma anche per parecchi secoli dopo il Lamartine quella definizione fu la fotografia fedele dell’arte di curare i malati”. L’esempio del pneumologo non è, ovviamente, gratuito, ma ci rimanda ad una delle emergenze sanitarie più impellenti del tempo, il diffondersi della tubercolosi, patologia che secondo la visione degenerativista costitutiva una delle sindromi identificative dell’individuo degenerato e che costituisce anche per il Mantegazza igienista una malattia “sociale” perniciosa e “nevrosica”. WSGE | 215 Ma proseguiamo con Paolo e Maria nel viaggio attraverso le strutture sanitarie ideali e in questo caso non possiamo non invidiare, per un momento, i fortunati abitanti di Andropoli che possono usufruire persino del trapianto della pelle, se non fosse che questo paradiso sanitario si paga con la soggezione totale dell’individuo alle decisione degli Igei : “I nostri viaggiatori percorsero rapidamente le corsie, dove erano curati gli infermi, a cui occorre una pronta e urgente medicazione o che devono subire operazioni chirurgiche difficili o impossibili nelle abitazioni private. Le chiamo corsie, per adoperare una vecchia parola e perché le camere dei malati erano poste le une dopo le altre e in due file separate da un ampio corridoio, ma ciascun malato ha la propria camera, bastantemente ampia e dove opportuni ventilatori rinnovano l’aria, di giorno e di notte, mantenendovi sempre la temperatura dovuta, secondo la stagione e la natura del male. Inutile dire che pareti e pavimento sono di porcellana azzurrina, onde non offendere la vista, e vengono lavate ogni giorno onde impedire qualunque infezione. -Prima di passare alla sezione degli Igei, - disse il Direttore, - daremo un’occhiata al dipartimento, in cui si curano le malattie traumatiche, cioè le ferite, le bruciature, le fratture e tutte le lesioni prodotte da accidenti meccanici o da violenze esteriori. Pur troppo la civiltà, per quanto avanzata, non può difenderci da queste disgrazie e la chirurgia deve curarle, come la medicina fa delle malattie che si sviluppano spontaneamente. Entrati nella sezione dei traumi, un chirurgo stava appunto medicando una grave ferita in un braccio, con grave perdita di sostanza. -Ecco qui, miei signori, un caso molto interessante. Un tempo questa ferita, anche colla cura antisettica più perfetta, avrebbe lasciato una gran deformità con assoluta impotenza dell’arto ferito. Invece oggi sappiamo produrre artificialmente dei protoplasmi, che appena preparati si applicano dove manca una porzione di pelle o di muscolo. Si fa in questo modo un vero innesto di sostanza germinativa, che messa in contatto dei tessuti vivi, prolifica e riproduce il muscolo che manca; e così il braccio è restituito allo stato normale e riprende le sue funzioni. La parte difficile di quest’operazione consiste nel mettere la quan- 216 | WSGE tità precisa di protoplasma che si richiede, e che non deve essere né scarsa né eccessiva; ma la pratica dei chirurgo riesce a raggiungere lo scopo desiderato”. Fin qui il quadro idillico di una medicina umana e attenta ad alleviare le sofferenze, ma Mantegazza si spinge oltre, valica il confine dell’eutenica a cui sembrava legato e si avventura nelle paludi dell’eugenetica più spinta. E qui l’utopia risuona sinistramente profetica, spingendosi ben oltre le preoccupazioni igieniste così care all’”erotico senatore”: “-Ed ora, - disse il Direttore, - andiamo a visitare la sezione degli Igei. Maria, che aveva udito parlare della soppressione dei bambini inabili alla vita, ma che non ne sapeva altro, era alquanto turbata e incerta, se dovesse entrare in quel dipartimento, ma Paolo le disse: - Noi dobbiamo e vogliamo vedere ogni cosa. Andiamo. Entrarono in una vasta sala, dove si sentiva un confuso guaito di cento bambini, che piangevano fra le braccia delle loro mamme o di altre donne. Era una scena molto triste, perché il pianto di tante creature innocenti era reso ancora più tristo dalla fisonomia angosciosa di quelle donne, che aspettavano dal medico la sentenza dì vita o di morte dei loro figliuolini. -Ecco qui - disse il Direttore - tutti questi bambini non hanno più di tre giorni di vita e le loro mamme possono accompagnarli, dacché ora il parto non è più una malattia, che un tempo obbligava le partorienti a stare a letto per più d’un mese. I progressi dell’igiene hanno reso il parto una funzione naturale, che si compie senza dolore e senza lasciare alcuna triste conseguenza. La donna oggi partorisce come qualunque altro animale e poche ore dopo il parto si alza dal letto per accudire alle proprie faccende e qui, come vedete, quasi tutti i bambini sono condotti dalle loro stesse madri, meno alcune poche, molto sensibili e timorose di lasciare qui per sempre il frutto delle loro viscere, e che li affidano a qualche loro stretta parente. In quel momento fu chiamato il bambino del numero 17. - Avanti il 17 Una mammina giovane, robusta e bella si alzò da sedere col proprio bambino in braccio. Si vedeva nel suo volto, che nessuna trepida- WSGE | 217 zione la tormentava e che era troppo sicura di ritornare a casa colla sua creaturina. L’Igeo prese il bambino, che era gjà quasi svestito e lo mise nudo affatto sopra una specie di trespolo. Immediatamente un fascio di luce lo innondò, rendendolo il trasparente, come se fosse di vetro e il medico, dopo averlo mutato di posizione, guardandolo con un cannocchiale, disse ad alta voce: - Numero 17: Bambino sano, robusto, atto alla vita. E poi si ritirò, mentre un altro medico, un Psicoigeo, lasciando il bambino sullo stesso trespolo, diresse una luce più penetrante sul suo cranio, guardandolo lungamente con un altro cannocchiale, che ingrandiva centinaia di volte le cellule cerebrali. L’esame durò una buona mezz’ora, poi. il medico disse: - Cervello normale, nessuna tendenza a delinquere. I due verdetti dei due medici furono ripetuti per iscritto da un segretario, poi firmati dall’Igeo e dal Psicoigeo e consegnati alla madre, che lieta e orgogliosa se ne partì, ringraziando i dottori e gettando intorno a sé nel circolo affollato dalle mamme uno sguardo di trionfatrice e di donna felice. Essa aveva dato al mondo un cittadino sano, robusto e incapace al delitto. - Numero 18! E un nuovo bambino fu sottoposto allo stesso duplice esame del numero II riportando questi due verdetti: - Bambino sano, ma non robusto. Atto a vivere, ma bisognoso di un’alimentazione tonica e ricostituente. Cervello normale. Carattere timido e pauroso. Educazione virile e spartana. Il numero 19 era un bambino bellissimo e robusto, ed esso riportò questa doppia sentenza: Bambino sano, robusto, atto alla vita. Cervello normale; ma con una ipertrofia dei centro genitale. Disposto alla lussuria. Dirigere l’educazione ad indebolire questa tendenza. Maria sperava che le visite avrebbero avuto tutte un analogo risul- 218 | WSGE tato, per cui non avrebbe assistito alla distruzione di nessuna creatura, ma ecco che il numero 20, un bambino gracilissimo e che per di più era nato di otto mesi, sottoposto all’esame dell’Igeo fece aggrottare le sopracciglia al medico, il quale con un campanello chiamò a sé altri due medici consulenti, che stavano in una camera vicina, pronti ad esser chiamati, e l’un dopo l’altro rifecero l’esame del povero bambino, crollando anch’essi il capo con aria conpunta e dolorosa. I tre medici si accordarono in questo giudizio: Bambino gracilissimo, tubercoloso, inetto alla vita. Quando la madre ebbe udito questa lugubre sentenza, si mise a singhiozzare, chiedendo ai medici: - Non potrebbe una cura opportuna dare al mio bambino una buona salute? - No, - risposero tre voci ad un tempo. E allora l’Igeo, che per il primo aveva visitato il bambino, rivolto alla madre: - E dunque? La madre raddoppiò i singhiozzi, e restituendo il figliuolo ai medici, con voce appena sensibile rispose: - Sì. Quell’E dunque voleva dire: Permettete dunque che il vostro bambino sia soppresso? E infatti, un inserviente prese il bambino, aprì un usciuolo nero, posto nella parete della sala e ve lo mise, chiudendo la porticina. Fece scattare una molla, si udì un gemito accompagnato da un piccolo scoppio. Il bambino innondato da una vampa di aria calda a 2000 gradi era scomparso e di lui non rimaneva che un pizzico di ceneri. La madre, appena aveva pronunziato il suo disperato sì era scomparsa dalla sala, e l’Igeo, triste in volto ma calmo, aveva chiamato: - Numero 21! Maria piangeva e voleva ad ogni costo lasciare quella sala d’orrore, ma Paolo, che pur sapendo come si sopprimessero i bambini inabili alla vita, non aveva mai voluto assistere a quella crudele insieme e pietosa operazione, era affascinato da quella scena terribile, per cui disse: WSGE | 219 - Maria, ancora uno, uno soltanto e poi ce n’andremo. Maria gli prese una mano e se la pose al cuore, ne più la lasciò, tenendola stretta stretta, come per attingere coraggio. Non sapeva mai dire di no al suo Paolo e rimase. Il bambino numero 21 era più gracile ancora di quello che lo aveva preceduto, e per di più era livido e chiazzato di macchie rosse nel volto. L’Igeo dopo un brevissimo esame, sentenziò: - Bambino con grave vizio di cuore, inabile alla vita. La madre non piangeva, ma più pallida della morte, esclamò: - No, dottor mio, non può essere, il parto fu lungo e difficile; è per questo che il mio bambino è livido. Guarirà, guarirà di certo. Non ho che lui. Non ne posso aver altri; mio marito è morto. Il dottore era costernato, ma: - No, no, cara donna, questo bambino potrà vivere qualche anno, ma sempre soffrendo e la sua morte sarà dolorosa, straziante. Non abbiamo modo di guarire i vizi di cuore congeniti. E poi: - E dunque? La mamma aveva ripreso il suo figliuolo, e se lo stringeva al seno., come se avesse voluto farlo guarire coi suoi baci ardenti, col suo amore caldissimo. Ma non rispondeva. - E dunque? - riprese il medico. Voi sapete, che la soppressione non può farsi senza il consenso della madre o senza quello del padre, in caso di morte della madre. Pensate che le vostra pietà sarebbe crudele, perché consacrereste la vostra creatura a patimenti inauditi, feroci e che potrebbero durare molti anni. Il vostro bambino non ha la coscienza di esistere e la sua soppressione non è né dolorosa né lunga. Un minuto lo ridurrà in fumo e in un pizzico di cenere, che potrete conservare. Siete ancora giovane, potrete rimaritarvi ed avere altri figliuoli. Pensate bene a ciò che state per dire. Ma la mamma non rispondeva e da un mutismo di pietra era passata ad un pianto dirotto framezzato da crudeli singhiozzi. Maria, che teneva sempre la mano di Paolo sul suo cuore, piangeva anch’essa e insisteva collo sguardo per partire. - E dunque, e dunque? - ripetè per la terza volta l’Igeo con un leg- 220 | WSGE gero accento di impazienza. Fu veduta allora la mamma alzare il capo come in atto di sfida e di disperazione in una volta sola, poi: - E dunque, e dunque? Dunque no! E come se fuggisse da un inseguitore, uscì dalla sala col suo bambino stretto fra le sue braccia. L’Igeo guardò Paolo e Maria e poi: - Povera donna! Povera donna! Quante volte essa si pentirà di quel no. Essa si crede una buona madre e invece non è che una madre crudele. La soppressione dei bambini consacrati ai patimenti e a una morte immatura è vera pietà. Maria e Paolo profondamente commossi non vollero veder altro e lasciarono l’Igeia col bisogno urgente di essere all’aperto, di cercare il cielo azzurro e le piante verdi e ritemprarsi nell’ammirazione della natura, che però più crudele e più pietosa degli Igei, sopprime ogni giorno migliaia e migliaia di creature, solo perché son nate male!” Dieci anni sono bastati ad allontanare i buoni propositi dell’originaria eugenetica galtoniana11 e l’alba del nuovo secolo è ancora oscurata dai segni del nevrosismo, minacciata dall’anarchia e dal male. Al sogno di una scienza del miglioramento del genere umano si sovrappone quello di una scienza che bonifichi l’umanità, estirpando alla radice le male piante. Di certo Mantegazza non sospettava né avrebbe condiviso nella pratica la deriva che di lì a poco avrebbe travolto l’Occidente mietendo migliaia di vittime con i programmi di sterilizzazione forzata e di eutanasia delle “vite non degne di essere vissute”, ma nelle crude pagine della selezione dei neonati si fa strada il sogno di una scienza onnipotente, convinta di costruire l’uomo nuovo, ma in realtà capace soltanto di sacrificare l’individuo in nome di una presunta “società migliore” . 11 Lo stesso Galton, proprio in questi anni, fa propria la visione repressiva dell’eugenetica e alla proposta originaria di favorire le unioni fra i soggetti sani fisicamente e moralmente sovrappone quella di inibire la procreazione nei soggetti tarati, spingendosi a comporre una novella utopica, rimasta incompiuta ed inedita, che per certi versi richiama il sogno mantegazziano. WSGE | 221 222 | WSGE Miłosz Ukleja WSGE | 223 224 | WSGE The report of the educational conference: “The dilemmas of contemporary security” Józefów, 18th April 2012 Sprawozdanie z konferencji naukowej “Dylematy współczesnego bezpieczeństwa”, Józefów 18 kwietnia 2012 r. Mgr Miłosz Ukleja Wyższa Szkoła Gospodarki Euroregionalnej im. Alcide De Gasperi w Józefowie [email protected] Abstract The study contains the report from conference (18th April 2012) held place at the Alcide De Gasperi University of Euroregional Economy on issues of security in contemporary world. It was internal conference – for participants, who represents WSGE faculties. Discussions were concentrated on contemporary view and range of threats of security at national, European and global scope. The summary and assessment of the results will be published in Journal of Modern Science in volumes issued in 2012 and 2013. These publications for sure will be useful in didactic and research process. Keywords: educational conference, safety, crime, national security, European security, global security, terrorism konferencja naukowa, bezpieczeństwo, przestępczość, bezpieczeństwo narodowe, bezpieczeństwo europejskie, bezpieczeństwo międzynarodowe. W dniu 18 kwietnia 2012 r. w Józefowie odbyła się konferencja, której temat przewodni stanowiły „Dylematy współczesnego bezpieczeństwa”. Celem konferencji była wymiana poglądów i doświadczeń oraz zainicjowanie dyskusji pomiędzy przedstawicielami różnych dziedzin nauki na temat istoty, uwarunkowań i poziomu szeroko pojętego bezpieczeństwa w wymiarze krajowym, europejskim, jak również globalnym. Na konferencję przybyło wielu pracowników naukowo-dydaktycznych inicjatora WSGE. WSGE | 225 Konferencja została zorganizowana pod opieką naukową pracowników uczelni – w skład Komitetu Naukowego konferencji weszli: • Dr hab. Magdalena Sitek, Prof. WSGE – jako przewodnicząca Komitetu Naukowego • Prof. zw. dr hab. Witold Pokruszyński – Dziekan Wydziału Nauk Społecznych WSGE • Dr hab. inż. Jerzy Zawisza, Prof. WSGE [Wydział Nauk Społecznych WSGE] • Dr Krzysztof Dziurzyński - Dziekan Wydziału Pedagogiki WSGE • Dr Paweł Migała [Wydział Pedagogiki WSGE] • Dr Barbara Antczak [Wydział Pedagogiki WSGE] Organizatorzy podzielili referentów na cztery panele, którym przewodniczyli specjaliści w zakresie danej tematyki. Konferencję rozpoczął prof. zw. dr hab. Bronisław Sitek – przedstawiciel Rektora WSGE ds. naukowych, który przywitał gości i we wprowadzającym przemówieniu podkreślił ważne znaczenie dyskusji nad zagrożeniami dla bezpieczeństwa, które ze względu wpływ globalizacji z zagrożeń lokalnych szybko ewoluują do zagrożeń w skali krajowej, kontynentalnej lub światowej. Prof. B. Sitek przedstawił program konferencji i zaprosił dr Bożennę Barbachowską do wygłoszenia komunikatu w związku z otwarciem tematu badawczego „Uwarunkowania społeczno-ekonomiczne rozwoju gminy”. Po prezentacji dr Barbachowskiej, prof. Bronisław Sitek oficjalnie otworzył konferencję naukową i zaprosił uczestników pierwszej sesji do prezentacji wystąpień. Pierwszej sesji pt. Bezpieczeństwo społeczne przewodniczył prof. dr hab. Piotr Majer. Referaty wygłosili: • prof. zw. dr hab. Bronisław Sitek - Bezpieczeństwo prawne. • dr Paweł Nowik - Bezpieczeństwo socjalne pracowników a problem dualizmu rynku pracy w Polsce. • dr Wojciech Niklas - Korporacje międzynarodowe a bezpieczeństwo finansowe społeczeństwa. • dr Barbara Antczak -Poczucie bezpieczeństwa w szkole. Czy jest aż tak źle? (raport z badań). • prof. zw. dr hab. Witold Pokruszyński - Filozofia bezpieczeństwa personalnego. 226 | WSGE W sesji drugiej rolę przewodniczącego pełnił prof. zw. dr hab. Bronisław Sitek, w sesji pt. Bezpieczeństwo wewnętrzne wygłoszono następujące referaty • prof. dr hab. Piotr Majer - Współczesne rozumienie bezpieczeństwa społecznego. • dr Elżbieta Szafrańska, dr Jerzy Szafrański - Diagnoza zagrożeń terrorystycznych dla Polski. • dr hab. Magdalena Sitek, prof. WSGE - Prawne ramy polityki karnej Unii Europejskiej. • dr Katarzyna Ferszt – Piłat - Zaufanie społeczne jako fundament bezpieczeństwa we współczesnym społeczeństwie. • dr Aleksandra Szejniuk - Kontrola jako instrument bezpieczeństwa wewnętrznego. Sesji trzeciej przewodniczył prof. dr hab. Stanisław Pikulski. W sesji Bezpieczeństwo szkoły wystąpili następujący prelegenci: • dr Natalya Ryabińska - Produkcja wiadomości zagranicznych we współczesnej Ukrainie: Gdzie znajduje się „centrum”? • dr Joanna Łukjaniuk -Bezpieczna szkoła. • dr Krzysztof Dziurzyński - Postawy wobec prawa a zachowania agresywne młodzieży. • dr Anna Krajewska - (Nie)bezpieczeństwa kultury obrazu. • dr Aleksander Nocuń - Bezpieczna szkoła: efektywna komunikacja w szkole jako czynnik zmiany. Ostatnia sesja dot. Nowych przestrzeni bezpieczeństwa przebiegła pod przewodnictwem prof. zw. dr. hab. Witolda Pokruszyńskiego – w sesji tej prelegenci przedstawili następujące referaty: • dr Tadeusz Truchanowicz - Identyfikacja i ocena degradacji technicznej obiektów infrastruktury, spowodowanej klęskami żywiołowymi. • dr Ewa Lubina - Wsparcie społeczne sieci internetowej dla dzieci i młodzieży z problemami- poradnictwo medialne w społeczeństwie informacyjnym. • dr Bożenna Barbachowska - Bezpieczeństwo informacji firmy. • prof. dr hab. Stanisław Pikulski - Zakres i struktura bezpieczeństwa wewnętrznego państwa. WSGE | 227 Podczas podsumowania konferencji przewodniczący wszystkich czterech sesji umożliwili prelegentom wymianę doświadczeń i poglądów. W trakcie dyskusji podkreślano wzrost ilości zagrożeń powstających w nowych obszarach, niosących zupełnie nowe niebezpieczeństwa dla współczesnego bezpieczeństwa. Ogólnouczelniany charakter konferencji umożliwił wielodyscyplinarne ujęcie problematyki bezpieczeństwa, podjęcie próby szczegółowego zdefiniowania zagrożeń powstających w różnych obszarach aktywności człowieka i natury. Uczestnicy występujący podczas konferencji prócz wskazywania niebezpieczeństw, badania ich przy pomocy odrębnych metod badawczych, różnych nauk prezentowali także sposoby mające umożliwić przeciwdziałanie i zmniejszanie oddziaływania konkretnych zagrożeń. Przedstawione wystąpienia pracowników naukowo-dydaktycznych Wydziału Nauk Społecznych i Wydziału Pedagogiki WSGE prezentowały multidyscyplinarne i wszechstronne ujęcie tematu konferencji. Konferencję zakończył występ studentów z Turcji – studiujących w WSGE w ramach programu LLP Erasmus. Podczas występu zaprezentowali oni rodzimą kulturę, historię swego kraju, tradycyjne zwyczaje i tańce. ”Wieczór turecki” był niewątpliwie interesującym i barwnym zwieńczeniem naukowej konferencji. Podsumowując, uważam, że cel konferencji zdecydowanie można uznać za osiągnięty – prelegenci określili cechy uwarunkowań mających wpływ na współczesne bezpieczeństwo, zdefiniowali zagrożenia pojawiające się w różnych obszarach aktywności ludzkiej, jak również określili metody i sposoby przeciwdziałania im. Przekazane przez prelegentów do publikacji artykuły i raporty z badań wydane zostaną w 2012 i 2013 roku w zeszytach naukowo-dydaktycznych WSGE Journal of Modern Science. Wielodyscyplinarne ujęcie tematu konferencji, z pewnością wpłynie na zainteresowanie czytelników nie tylko spośród przedstawicieli nauki, ale również studentów. Konferencja ukazała potrzebę dyskusji na temat problemów współczesnego świata – niebezpieczeństw pochodzących z różnych obszarów, które w sposób istotny wpływają na kształtowanie bezpieczeństwa narodowego, europejskiego i światowego. 228 | WSGE Aleksandra Ukleja WSGE | 229 230 | WSGE The report of the educational conference: “Juvenile Crime -Theory and Practice” Józefów, 23th May 2012 Sprawozdanie z konferencji naukowej “Przestępczość nieletnich – teoria i praktyka”, Józefów 23 maj 2012 r. Mgr Aleksandra Ukleja Wyższa Szkoła Gospodarki Euroregionalnej im. Alcide De Gasperi w Józefowie [email protected] Abstract The study contains the report from conference (23th May, 2012) held place at the Alcide De Gasperi University of Euroregional Economy on the theory and practice of juvenile crime. Participants represented universities from across the Poland. All the participants presented the results of their researchs. Discussions were contentrated on contemporary view and range of juvenile crime, methods of counteracting and the impacts of selected conditions for the development of new forms of crime in that group. The summary and assessment of the results will be published in monography in 2013. That publication for sure will be useful in didactic and research process. Keywords: educational conferences, resocialization, prevention, juvenile crime, delinquency, virtual world, cyberspace konferencja naukowa, resocjalizacja, prewencja, przestępczość nieletnich, przestępczość dzieci i młodzieży, świat wirtualny, cyberprzestrzeń W dniu 23 maja 2012 roku w Józefowie odbyła się konferencja, której temat przewodni stanowiła „Przestępczość nieletnich – teoria i praktyka”. Na konferencję przybyło wielu przedstawicieli świata nauki i praktyków. Została ona zorganizowana przez Wyższą Szkołę Gospodarki Euroregionalnej w Józefowie i Wyższą Szkołę Nauk Społecznych im. ks. Józefa Majki w Mińsku Mazowieckim - stanowi ona kontynuację cyklu corocznych spotkań naukowych poświęconych wyzwaniom pedago- WSGE | 231 giki resocjalizacyjnej stawianym przez ulegające dynamicznym zmianom, współczesne problemy społeczne. Celem konferencji było zainicjowanie dyskusji na temat współczesnego oblicza przestępczości wśród osób nieletnich. Dyskutowano przemiany, jakim uległo to zjawisko na przestrzeni ostatnich lat, oraz zmiany, jakim ulec musiały metody i forma pracy resocjalizacyjnej. Cel konferencji stanowiło również określenie wpływu wybranych uwarunkowań na rozwój nowych form popełniania czynów ustawowo zabronionych pod groźbą kary przez osoby nie ukończyły 17 roku życia w momencie popełniania czynu zabronionego – w związku z czym odpowiedzialność karna wymierzana jest im w szczególnych przypadkach zgodnie z brzmieniem art. 10 § 2 Kodeksu Karnego (Dz.U. 1997 nr 88 poz. 553) oraz art. 13 i 94 Ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich z 1982 r. (Dz.U. 1982 Nr 35 poz. 228)– w szczególności wzięto pod uwagę wpływ świata wirtualnego (cyberprzestrzeni) na przestępczość osób nieletnich. Podobnie jak poprzednie, konferencja została zorganizowana pod opieką szerokiego gremium naukowego obu uczelni. Została objęta patronatem honorowym: • Ministra Pracy i Polityki Społecznej – Władysława KosiniakaKamysza, • V-ce Ministra Sprawiedliwości - Piotra Kluza, • Dyrektora Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii – Piotra Jabłońskiego, • Komendanta Głównego Policji – nadinsp. Marka Działoszyńskiego, • Komendanta Stołecznego Policji – nadinsp. Adama Mularza, • Marszałka Województwa Mazowieckiego – Adama Struzika, • Starosty Mińskiego – Antoniego Tarczyńskiego, • oraz Dyrektora Schroniska dla Nieletnich i Zakładu Poprawczego – Romualda Sadowskiego. Organizatorzy podzielili referentów na trzy panele, którym przewodniczyli specjaliści w zakresie danej tematyki. Konferencję rozpoczęły prof. WSGE dr hab. Magdalena Sitek – przedstawiciel Rektora Wyższej Szkoły Gospodarki Euroregionalnej im. Alcide De Gasperi w Józefowie oraz kanclerz Wyższej Szkoły Nauk Społecznych im. ks. Józefa Majki w Mińsku Mazowieckim –mgr Sylwia Ćmiel, które przywitały zgromadzonych gości, przedstawiły program konferencji i za- 232 | WSGE prosiły prof. zw. dr hab. Lesława Pytkę do wygłoszenia wykładu wprowadzającego - Przestępczość nieletnich jako problem pedagogiczny i prawno-kryminologiczny. Pierwszy panel pt. Wpływ świata wirtualnego na przestępczość wśród nieletnich prowadzony był pod przewodnictwem prof. dr hab. Grzegorza Szumskiego, któremu asystowała mgr Sylwia Ćmiel. Referaty wygłosili: • prof. zw. dr hab. Andrzej Bałandynowicz [WSNS, Pedagogium] Agresja i przemoc w cyberprzestrzeni a przestępczość dzieci i młodzieży. • dr hab. Zdzisław Majchrzyk, prof. UKSW [UKSW] - Realna i wirtualna rzeczywistość - agresywne zabawy i przestępstwa nieletnich w świecie wirtualnym. • dr Katarzyna Badźmirowska – Masłowska [AON] - Ochrona dzieci i młodzieży przed negatywnym wpływem mediów audiowizualnych w świetle dyrektywy o audiowizualnych usługach medialnych (2010/13/UE). • dr Katarzyna Ferszt – Piłat [WSGE] - Filmy animowane jako potencjalne źródło zachowań przestępczych dzieci i młodzieży. Podczas dyskusji podkreślano wzrost wpływu szeroko pojętego świata wirtualnego – przede wszystkim gier i agresji przejawianej w anonimowych konwersacjach prowadzonych w sieci. Dr Badźmirowska – Masłowska zaprezentowała prawne mechanizmy ochrony dzieci i młodzieży określone w dyrektywie Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej z 2010 r. W drugim panelu przewodniczył Dziekan Wydziału Nauk Społecznych WSGE prof. zw. dr hab. Witold Pokruszyński, drugi panel dotyczył bezpieczeństwa społecznego i zatytułowano go Wpływ środowiska społecznego i uwarunkowań biopsychicznych na powstawanie, utrwalanie i ujawnianie się zachowań przestępczych. Prof. Pokruszyńskiemu w moderacji pomagał asystent – mgr Eleonora Listowska, w drugim panelu swoje referaty wygłosili: • dr Iwona Michniewicz [PWSZ Kalisz] - Przestępczość dzieci zamieszkujących w placówkach opiekuńczo-wychowawczych. • dr Anna Krajewska [WSGE] - Ubóstwo wśród nieletnich. • dr Andrzej Szymański [WSP Warszawa] - Psychospołeczne uwarunkowania przestępczości i niedostosowania społecznego nieletnich kierowanych do MOW przez Sad Rejonowy w Żorach. WSGE | 233 • dr Anna Chmielewska [Sąd Otwock] - Znaczenie i rola środowiska rodzinnego w procesie stawanie się przestępcą. • podkom. Artur Sypuła [KGP] - Przestępczość nieletnich - statystyki i działania. • dr Paweł Migała [WSGE] - Podkultura więzienna jako przykład nieformalnej grupy społecznej. • mgr Rafał Kaproń [Ordynariat Polowy WP] - Ośrodki prowadzone przez Kościół w Polsce. Komunikaty przedstawili: • mgr Anna Mazur [Sąd Rejonowy w Janowie Lubelskim, KUL] Zabójstwa jako skrajny przejaw agresji wśród nieletnich. • mgr Sylwia Ćmiel [WSNS], mgr Albert Izdebski [WSNS] - Przemoc wśród młodzieży gimnazjalnej. Kontynuacja i zmiany na podstawie badań przeprowadzonych w Mińsku Mazowieckim. • mgr Małgorzata Dziewanowska [UW] - Przestępstwa seksualne małoletni sprawcy, małoletnie ofiary. • mgr Andrzej Maślak [Akademia Pomorska w Słupsku] Środowisko społeczne jako podłoże zachowań przestępczych. • Anna Hnatów [UAM]- Wpływ grup rówieśniczych na popełnienie przestępstw przeciwko mieniu przez nieletnich. • mgr Diana Aksamit - Staszkiewicz [APS] - Młodzi przestępcy nie z własnej woli - dylematy nad uwarunkowaniami społeczno- psychologicznymi jednostki. W panelu drugim głos zabrało bardzo wielu referentów, dlatego niemożliwe jest scharakteryzowanie każdego wystąpienia. W większości z nich podkreślano poważny wzrost przestępczości wśród osób nieletnich, jaki odnotowano w ostatnich latach – prowadzone badania i przedstawione referaty wskazują na to, iż znaczący wpływ na wzrost ilości popełnianych przez przestępstw mają media, które na skutek demoralizacji życia rodzinnego i „samowychowywanie” się dzieci i młodzieży wypełniają lukę wynikającą z braku czasu rodziców. Zaprezentowane wystąpienia pełne były krytycznych uwag odnośnie trudności w ograniczeniu dostępu do niebezpiecznych składowych cyberprzestrzeni, które niezwykle często w środowisku młodych ludzi generują patologiczne i aspołeczne zachowania prowadzące do popełniania występków i zbrodni. Prelegenci pod- 234 | WSGE kreślali wpływ cech społeczno – demograficznych, takich jak płeć, wiek i wykształcenie, jako szczególnych dla pewnych grup, które wzorując się na kreowanych przez media ideałach niekoniecznie powielają prawidłowe, ze społecznego i prawnego punktu widzenia, modele zachowań. Panel trzeci moderowany był przez Dziekana Wydziału Pedagogiki WSGE Dr Krzysztofa Dziurzyńskiego, a asystowała mu mgr Małgorzata Such – Pyrgiel z WSNS. W ramach tego panelu zatytułowanego „Przestępczość młodzieży – jak skutecznie zapobiegać, reagować, przeciwdziałać?” wygłoszono następujące referaty i komunikaty: • nadkom. dr Piotr Łuka [WSPol Szczytno], kom. mgr Sabina Kramarczyk [WSPol Szczytno] - Prawne i praktyczne aspekty działań podejmowanych przez policję na rzecz przeciwdziałania przestępczości nieletnich. • dr Damian Gil [KUL] - Model postępowania w sprawach nieletnich de lege lata i de lege ferenda. • dr Ewa Lubina [WSGE] - Przeciwdziałanie patologii zachowań dzieci i młodzieży w szkolnym systemie. • dr Joanna Łukjaniuk [WSNS] - Profilaktyka zaburzeń u młodzieży zażywającej substancje psychoaktywne- Program FRED. • dr Anna Witkowska – Paleń [KUL] - Przestępczość i sposoby jej zwalczania w opinii młodzieży licealnej. Komunikaty: • mgr Eleonora Listowska [WSGE] - Psychoterapia poznawczo-behawioralna a przestępczość nieletnich. • mgr Krzysztof Dziadkiewicz [Dolnośląska Szkołą Wyższa we Wrocławiu] - Dozór elektroniczny - istota, praktyka, perspektywy. • mgr Marzena Cios (UJ), Maciej Andrzejewski [UJ] - Mediacja jako alternatywna metoda reagowania na przestępczość nieletnich. • Andrzej Albiniak - Nieletnie w lwowskim i lackim Domu Opatrzności. Rzecz o „prostytutkach” resocjalizowanych przez magdalenki galicyjskie. Prelegenci występujący podczas trzeciego i ostatniego panelu zaprezentowali metody mające umożliwić przeciwdziałanie i zmniejszanie poziomu przestępczości wśród nieletnich. Przedstawione wystąpienia prezentowały multidyscyplinarne ujęcie – wnioski dotyczyły nie tylko zmian w systemie prawnym, ale także służb i instytucji zajmujących się utrzyma- WSGE | 235 niem porządku, resocjalizacją i terapią. Konferencję zakończył występ studentów z Nepalu, którzy uczą się w WSGE. Podczas występu zaprezentowali rodzimą kulturę, historię, tradycyjne stroje, zwyczaje i tańce. Występ stanowił niewątpliwie interesujące i barwne zakończenie naukowej konferencji. Podsumowując, uważam że należy dążyć do tego, by w przyszłych konferencjach tego cyklu pojawiły się wystąpienia szerszego grona osób, które badają także prawną reakcję na dynamicznie zmieniające się problemy społeczne. Przedstawione przez prelegentów rozwiązania – metody mające na celu zarówno przeciwdziałanie przestępczości, jak też zmniejszenie wpływu czynników ją generujących powinny znaleźć swoje odzwierciedlenie w aktach prawnych i podstawowych zasadach działania instytucji państwowych. Poszerzenie grona prelegentów umożliwiłoby podjęcie próby sformułowania najlepszych rozwiązań dyskutowanych problemów – przedstawiciele świata nauki i praktycy zajmujący się pedagogiką resocjalizacyjną mieliby możliwość przedstawienia swoich badań i wniosków innym referentom, którzy mają wpływ na kreowanie prawnych ram ich funkcjonowania. Nie wchodząc szczegółowo w treść wystąpień, które stanowią jedynie ułamek prowadzonych przez uczestników konferencji badań, warto podkreślić, że cel konferencji uznać można za osiągnięty – określono cechy szczególnych uwarunkowań mających wpływ na wzrost przestępczości nieletnich, prelegenci zdefiniowali również główne zagrożenia cyberprzestrzeni. Problem przestępczości wśród nieletnich uznano niewątpliwie za jedno z najpoważniejszych zagrożeń bezpieczeństwa społecznego. Przekazane przez referentów do publikacji artykuły i komunikaty wydane zostaną w 2013 roku w formie monografii pt. Zachowania przestępcze wśród młodzieży - teoria i praktyka. Wielodyscyplinarne ujęcie tematu konferencji, obejmujące nie tylko spojrzenie pedagogiczne, ale także socjologiczne, prawne i kryminologiczne z pewnością wpłynie na zainteresowanie czytelników nie tylko spośród przedstawicieli nauki, ale również studentów. Konferencja ukazała potrzebę dyskusji na temat problemów współczesnej młodzieży oraz skutecznej reakcji celem ich rozwiązywania. 236 | WSGE Krzysztof Dziurzyński WSGE | 237 238 | WSGE Dysleksja – bibliografia Wydawnictwa ciągłe za lata 1960 -2011 Dyslexia – bibliography Serial publications in 1960-2011 dr Krzysztof Dziurzyński Wyższa Szkoła Gospodarki Euroregionalnej im. Alcide De Gasperi w Józefowie [email protected] Adryjanek A., Co to w końcu jest dysleksja?, „Polski w Praktyce”, 2011, nr 4. Ambrożuk K., Uczeń dyslektyczny na lekcjach języka angielskiego, „Języki Obce w Szkole”, 2010, r. 54, nr 3. Augustyniak E., Nauczyciel bibliotekarz a uczeń dyslektyczny: problem znany czy nieznany?, „Biblioteka w Szkole”, 2011, nr 6. Barczak W., Dziecko z trudnościami w nauce. Czy można mu pomóc? „Życie Szkoły” 2001, nr 4. Biblioterapia w pracy z dzieckiem i młodzieżą dyslektyczną, „Biblioterapeuta”, 2007, nr 4. Bieleń B., Diagnoza i ocena w profilaktyce dysleksji, „Wychowanie w Przedszkolu” 2004, nr 9. Bieleń B., Trudności w czytaniu i pisaniu, „Wychowanie w przedszkolu” 2002, nr 1. Bobrowska A., Kolory w terapii dysortografii, „Edukacja i Dialog” 2002, nr 1. Bogdanowicz M., Psychometryczna czy kliniczna diagnoza dysleksji?, „Biuletyn Informacyjny Oddziału Warszawskiego Polskiego Towarzystwa Dyslektycznego, 1996, nr 6. Bogdanowicz M., Dyslektycy pod szczególną opieką, „Psychologia w Szkole”, 2006, nr 1. Bogdanowicz M., Rozwijanie strategii pisania na lekcjach języków obcych u ucznia z dysleksją rozwojową, „Języki Obce w Szkole”, 2011, nr 3. Bogdanowicz M., W czepku urodzona, czyli portret szczęśliwej dyslektyczki, „Psychologia w Szkole”, 2006, nr 4. Bogdanowicz M., Częstość występowania dysleksji rozwojowej, WSGE | 239 „Scholasticus” 1993, nr 2. Bogdanowicz M., Dysleksja – mistrzyni paradoksów, „Charaktery” 2001, nr 1. Bogdanowicz M., Dysleksji, czyli specyficznych trudnościach w czytaniu i pisaniu – odpowiedzi na pytania rodziców i nauczycieli, „Nauczyciel i Szkoła” 1999, nr 1. Bogdanowicz M., Dziecko „ryzyka dysleksji” – co to takiego? : w jakim wieku ujawnia się dysleksja rozwojowa i od kiedy można rozpocząć działania profilaktyczne?, „Scholasticus” 1993, nr 2. Bogdanowicz M., Dziecko o specyficznych potrzebach edukacyjnych w przedszkolu, „Wychowanie w Przedszkolu” 2000, nr 5. Bogdanowicz M., Koniec mitów o dysleksji, rozm. przepr. Agata Kapela, Kamila Sekułowicz., „Głos Pedagogiczny”, 2011, nr 2. Bogdanowicz M., Model kompleksowej pomocy osobom z dysleksją rozwojową – ocena aktualnego i propozycje zmian w świetle reformy systemu edukacji, „Psychologia Wychowawcza” 1999, nr 3. Bogdanowicz M., Model wczesnego diagnozowania specyficznych trudności w czytaniu i pisaniu, „Głos Pedagogiczny”, 2011, nr 10. Bogdanowicz M., Ryzyko dysleksji : problem i diagnozowanie, „Nowa Szkoła” 2003, nr 1. Bogdanowicz M., Specyficzne trudności w czytaniu i pisaniu u dzieci – nowa definicja i miejsce w klasyfikacjach międzynarodowych, „Psychologia Wychowawcza” 1996, nr 1. Bogdanowicz M., Specyficzne trudności w czytaniu i pisaniu u dzieci – nowa definicja i miejsce w klasyfikacjach międzynarodowych, „Psychologia Wychowawcza” 1996, nr 1. Bogdanowicz M., Terapia dysleksji rozwojowej, „Scholasticus” 1993, nr 4-5. Bogdanowicz M., Wczesna diagnoza specyficznych trudności w czytaniu i pisaniu, „Głos Pedagogiczny”, 2011, nr 9. Bogdanowicz M., Z historii badań nad dysleksją, „Scholasticus” 1993, nr 3. Boksa E., Czym jest dysleksja?, Polonistyka, 2011, [R.] 65, nr 8. Borak-Kwapisz J., Dysgrafia, dysleksja, dysortografia, „Wyzwania” 1999, nr 9. Borkowska A., Typologie dysleksji – przegląd badań, „Psychologia Wychowawcza” 1996, nr 2. 240 | WSGE Brejnak W., Dojrzałość szkolna a ryzyko dysleksji. cz. 2, „Życie Szkoły”, 2009, [R.] 64, nr 6. Bulińska K., Dysleksja a ruch, Wychowanie Fizyczne i Zdrowotne, 2005, R. 52, nr 8-9. Bulińska K., Dysleksja i ruch, „Życie Szkoły”, 2006, nr 4. Burtowy M., Kształtowanie umiejętności czytania na poziomie edukacji elementarnej, „Życie Szkoły” 2005, nr 2. Butryn D., Uczniowie dyslektyczni a proces nauczania-uczenia się geografii i treści geograficznych w bloku przyrodniczym , „Geografia w Szkole” 1999, nr 5. Chmurzyński B., Mnemotechniki w terapii dysortografii, „Problemy Opiekuńczo-Wychowawcze” 2001, nr 10. Chmurzyński B., O opiniach wydawanych przez poradnie, „Problemy Opiekuńczo-Wychowawcze” 2002, nr 3. Chrąściel K., O dysleksji rozwojowej w przepisach praw i nie tylko, Niepełnosprawność i Rehabilitacja, 2008, nr 3. Cieszyńska J., Dysleksja jako konsekwencja zaburzeń procesów symulta nicznych i sekwencyjnych, „Annales Academiae Paedagogicae Cracoviensis. Studia Linguistica” 2004, nr 2. Cieszyńska J., Dysleksja jako problem linearnych przekształceń, Polonistyka, 2009, [R.] 63, nr 8. Cieszyńska J., Odpowiednia nauka czytania może zapobiec porażkom ucznia w szkole: nauka czytania krok po kroku. Jak przeciwdziałać dysleksji, „Nowa Szkoła” 2002, nr 4. Cieszyńska-Rożek J., Jak pomóc dzieciom zagrożonym dysleksją?; symultaniczno-sekwencyjna metoda nauki czytania, „Bliżej Przedszkola”, 2011, nr 5. Cieśla J., Nieharmonia, Polityka, 2008, nr 50, dodatek. Czajkowska E., Dysleksja : wybór bibliografii z lat 2004-2007, „Problemy Opiekuńczo-Wychowawcze”, 2009, R. 49, nr 7. Czajkowski F., Dysleksja jest wszędzie: co zatem robi twoja biblioteka?, „Poradnik Bibliotekarza” 2002, nr 9. Davis R., Braun E. M., Dar dysleksji. Dlaczego niektórzy zdolni ludzie nie umieją czytać i pisać i jak mogą się nauczyć, „Nowe w Szkole” 2002. Dąbrowska A., Komputerowe wspomaganie osób z dysleksją na świecie WSGE | 241 i w Polsce, „Szkoła Specjalna”, 2002, nr 4. Dąbrowska M., Dysleksji, „Problemy Opiekuńczo-Wychowawcze” 2001, nr 1. Dobrołowicz J., Dysleksja czyli specyficzne trudności w pisaniu i czytaniu, „Język Polski w Szkole” 2001/2002, z. 1. Domagała A., Mirecka U., Dziecko dyslektyczne z zaburzeniami lateralizacji - możliwości i ograniczenia terapii w starszym wieku szkolnym, „Logopedia” 2001, t. 29. Drachal H., Język bardzo obcy, „Głos Nauczycielski”, 2007, nr 14. Droździewicz K., Metody pracy z dzieckiem dyslektycznym; zestawienie bibliograficzne w wyborze, „Poradnik Bibliotekarza”, 2007, nr 4. Dudka E., Społeczne przystosowanie w klasach I-III dzieci z ryzykiem dysleksji, „Teraźniejszość, Człowiek, Edukacja”. – 2000, nr 2. Duszyńska-Łysak K., Czego wymagać od dyslektyka?, „Głos Nauczycielski” 2001. Duszyńska-Łysak K., Związek dysleksji z matematyką, „Głos Nauczycielski” 2001. Elliot J., Place M., Dzieci i młodzież w kłopocie: poradnik nie tylko dla psychologów, „Edukacja” 2001, nr 3. Figat K., Dysleksja rozwojowa a zdolności motoryczne dziecka, „Lider”, 2006, nr 10. Gajda M., Dysleksja - problem rozwojowy, „Integracja”, 2006, nr 1. Gibas E., Jak pracować z dzieckiem dyslektycznym?, „Życie Szkoły” 2002, nr 7. Gibas E., Jak pracować z dzieckiem dyslektycznym?, „Życie Szkoły”, 2002, R. 56, nr 7. Glinka A. M., Moja praca z dzieckiem ryzyka dysleksji, „Życie Szkoły”, 2007, nr 3. Górniak L., Ocenianie ortografii u dyslektyka, „Nowe w Szkole” 2003, nr 3. Grygier-Frąckiewicz M., Dysleksja – co to takiego?, „Warsztaty Polonistyczne” 1998, nr 4. Grzelczyk M., Pracuję z dyslektykami, „Nowe w Szkole” 2002, nr 11. Iskierka-Kasperek E., Problemy uczniów z dysleksją, „Psychologia w Szkole”, 2010, nr 2. 242 | WSGE Jak pomóc dziecku dyslektycznemu? - mówi mgr Hanna Michalska, dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Mińsku Mazowieckim, rozm. Grażyna Witak-Wcisło, „Doradca”, 2001, nr 27. Jałowiecka A., O dysleksji... optymistycznie, „Nauczanie Początkowe”, 2008/2009, nr 2 Jałowiecka A., O potrzebie dialogu z dzieckiem z trudnościami w nauce, „Nauczanie Początkowe”, 2009/2010, R. 33, nr 1. Jałowiecka A., Specjalne potrzeby edukacyjne do kwadratu, czyli o poszukiwaniu zdolności twórczych uczniów z dysleksją, „Nauczanie Początkowe”, 2010/2011, R. 33, nr 3. Jałowiecka A., W trosce o bezpieczeństwo emocjonalne uczniów dyslektycznych, „Nauczanie Początkowe”, 2008/2009, nr 3. Jałowiecka A., Znaczenie współudziału rodziców w terapii dziecka z dysleksją, „Nauczanie Początkowe”, 2009/2010, R. 33, nr 2. Jankowska M., Trudności uczniów w pisaniu i czytaniu, „Problemy Opiekuńczo-Wychowawcze” 2001, nr 10. Jastrząb J., Radecka K., „Bracia miesiące” - scenariusz zajęć terapeutycznych dla uczniów ze specyficznymi trudnościami w czytaniu i pisaniu, „Wychowanie na co Dzień”, 2010, nr 6, dod. „Wkładka Metodyczna”. Jastrząb J., „Psychopedagogika stosowana” u podstaw skutecznej terapii pedagogicznej, „Wychowanie na co Dzień”, 2009, nr 1/2, dod. Jastrząb J., Dostosowywanie pomocy psychologiczno-pedagogicznej do specjalnych potrzeb edukacyjnych uczniów z dysleksją, „Wychowanie na co Dzień”, 2006, nr 9. Jastrząb J., Metodyka interdyscyplinarna u podstaw terapii pedagogicznej, „Wychowanie na co Dzień”, 2009, nr 4/5, dod. Jastrząb J., Nauczanie diagnozujące w terapii pedagogicznej uczniów z dysleksją rozwojową, „Wychowanie na co Dzień”, 2010, nr 3, dod. „Wkładka Metodyczna”. Jastrząb J., Przegląd programów terapeutycznych dla dzieci z dysleksją rozwojową. (cz. 1), „Wychowanie na co Dzień” 2003, nr 3. Jastrząb J., Terapia pedagogiczna uczniów ze specyficznymi trudnościami w uczeniu się elementarnych umiejętności czytania i pisania, „Wychowanie na co dzień”, 2003, nr 1-2. Jastrząb J., Terapia pedagogiczna uczniów ze specyficznymi trudnościami w uczeniu się elementarnych umiejętności czytania i pisania, WSGE | 243 „Wychowanie na co Dzień” 2003, nr 1-2. Jastrząb J., Wczesna diagnoza ryzyka specyficznych trudności w uczeniu się u podstaw skutecznej terapii psychopedagogicznej, „Wychowanie na co Dzień”, 2009, nr 6, dod. „Wkładka Metodyczna”. Jastrząb J., Wielostronne nauczanie i uczenie się u podstaw skutecznej terapii pedagogicznej, „Wychowanie na co Dzień”, 2009, nr 3, dod. Jastrząb J., Zaleska M., Europejski tydzień świadomości dysleksji w Toruńskiej Szkole Terapeutycznej, „Wychowanie na co Dzień” 2002, nr 12. Jaworska E., Uczniowie z dysgrafią : (rozmowa z rodzicami), „Życie Szkoły” 2001, nr 4. Jędryszek-Geisler A., Uczeń z dysgrafią, „Życie Szkoły”, 2010, [R.] 65, nr 9. Jurek A., ABC dysleksji, „Języki Obce w Szkole” 2004, nr 5. Jurek A., Patomechanizmy dysleksji, „Języki Obce w Szkole”, 2007, nr 3. Jurek A., Przeszukiwanie leksykalne w kształtowaniu umiejętności ortograficznych uczniów z dysleksją, „Języki Obce w Szkole”, 2007, nr 5. Kaczan T., Kafar K., Rozpoznawanie dysleksji u dzieci sześcioletnich, „Wychowanie w Przedszkolu” 1998, nr 7. Kaja B., Metoda symboli dźwiękowych, „Problemy Opiekuńczo Wychowawcze” 1997, nr 2 Kańtoch B., Praca korekcyjno-kompensacyjna z dziećmi dyslektycznymi, „Problemy Opiekuńczo-Wychowawcze” 2000, nr 1. Karta indywidualnych potrzeb ucznia, „Głos Pedagogiczny”, 2010, nr 09. Kater J., Terapia dysleksji kolorami, „Problemy Poradnictwa PsychologicznoPedegogicznego” 2000, nr 1. Kazienko-Szczerbak M., Uczeń dyslektyczny wobec lektur szkolnych, 2008/2009, Język Polski w Szkole 4-6, nr 3. Kempisty A., Profilaktyka dysleksji u dzieci w wieku przedszkolnym, Wychowawca, 2006, nr 4. Komorowska A., Zjawisko ryzyka dysleksji u dzieci w wieku wczesnoszkolnym na przykładzie łódzkich szkół podstawowych, 2011, nr 3. Konieczka E., Trudności w czytaniu i pisaniu dziecka z fragmentarycznymi deficytami rozwojowymi w systemie fonologicznym, „Nauczyciel i Szkoła” 1997, nr 2. Kopczyńska-Sikorska J., Charakterystyka okresów rozwojowych, „Wychowanie w Przedszkolu” 2000, nr 5. 244 | WSGE Korendo M., Dysleksja - problem cywilizacyjny, Polonistyka, 2009, [R.] 63, nr 8. Kostek D., Prościak B., Jak pracować z uczniem z dysleksją rozwojową w szkole średniej, Polonistyka, 2012, [R.] 66, nr 1. Kowalińska B., Dysleksja u dzieci, Dyrektor Szkoły, 2007, nr 4. Kozłowska K., Psychologiczno-pedagogiczna diagnoza dysleksji i dyskalkulii - problemy i nowe rozwiązania: sprawozdanie z konferencji, „Szkoła Specjalna”, 2009, T. 70, nr 3. Krasowicz G., Czy dziecko z opóźnionym rozwojem mowy będzie dyslektykiem?, „Scholasticus” 1993, nr 2. Krasowicz G., Język, czytanie i dysleksja, „Psychologia Wychowawcza” 1999, nr 3. Krasowicz-Kupis G., Zaburzenia w koncentracji a ryzyko dysleksji, „Nauczanie Początkowe”, 2010/2011, R. 34, nr 2. Krasowicz-Kupis G., Zaburzenie rozwoju językowego a dysleksja, „Psychologia w Szkole”, 2010, nr 2. Kruk M., Syndrom dysleksji, „Doradca” 2001, nr 26. Krysztof-Zarzycka M., Przyczyny i symptomy występowania dysgrafii u dzieci, „Gazeta Szkolna”, 2009, R. 11, nr 41. Kujawa B., Zakrzewska A., Język angielski dla dyslektyków, „Meritum”, 2012, nr 1. Kujawska I., Drachal H., Mistrzyni paradoksów, „Głos Nauczycielski” 2002, nr 21. Kukier B., „Twardy orzech” dla egzaminatora, Matematyka w Szkole, 2007, nr 38. Kukier B., Trzeci odcinek orzecha, „Matematyka w Szkole”, 2007, nr 40. Kurkowski Z. M., Wczesna diagnoza i terapia dzieci z wadą słuchu od 0 do 3 r.ż., „Audiofonologia” t. XXI. Kwaśniewska M., Lipiec J., Postawy rodziców wobec trudności dzieci w nauce pisania: propozycja zajęć warsztatowych z rodzicami dzieci dysgraficznych, „Nauczanie Początkowe”, 2007/2008, nr 2. Lewandowska D., Wykorzystanie sztuki w terapii dzieci dyslektycznych, „Problemy Opiekuńczo-Wychowawcze” 2002, nr 5. Lipczyńska A., Bez taryfy ulgowej, „Nowe w szkole”, 2001/2002, nr 3. Lipińska K., Dysleksja u dzieci uzdolnionych muzycznie, „Szkoła Specjalna”, WSGE | 245 2008, nr 2. Lubowiecka J., Funkcje i zadania współczesnego przedszkola, „Wychowanie w Przedszkolu” 2006, nr 1. Łażewska H., Problemy młodzieży z objawami dysortografii, „Problemy Opiekuńczo-Wychowawcze” 1999, nr 2. Łoskot M., Arkusz obserwacyjny ucznia klas I-III : z trudnościami w nauce czytania i pisania, „Głos Pedagogiczny”, 2011, nr 2. Łoskot M., Kwestionariusz objawów dysleksji u uczniów klas III-VI według M. Bogdanowicz, „Głos Pedagogiczny”, 2011, nr 2. Łoskot M., Plan indywidualnego wsparcia ucznia, „Głos Pedagogiczny”, 2011, nr 2. Łoskot M., Pomóżmy Jasiowi to Jan będzie umiał : rozpoznawanie i diagnoza specyficznych trudności w uczeniu się, „Głos Pedagogiczny”, 2011, nr 2. Łoskot M., Arkusz obserwacyjny ucznia klas I-III z trudnościami w nauce czytania i pisania, „Głos Pedagogiczny”, 2011, nr 4. Maciarz A., Dudka E., Społeczne przystosowanie dzieci z ryzykiem dysleksji w klasach, „Szkoła Specjalna” 2000, nr 5. Makarewicz R., Gdy w klasie jest dyslektyk ..., „Polonistyka” 1998, nr 2. Makarewicz R., Nauczyciele wobec dysleksji, „Problemy OpiekuńczoWychowawcze” 1999, nr 2. Makowski K., Pomyślny start ucznia w szkole, „Problemy OpiekuńczoWychowawcze” 2002, nr 9. Mauch J., Mauch K., Czynniki warunkujące poziom rozwoju funkcji analizatorów wzrokowego i słuchowego u uczniów rozpoczynających naukę szkolną, „Szkoła Specjalna” 2002, nr 5. Mauer A., Dysleksja a trudności w nauce czytania i pisania spowodowane różnymi przyczynami – implikacje dla organizacji procesu terapeutycznego, „Biuletyn Informacyjny Oddziału Warszawskiego PTD” 1996 nr 6. Mazur D., Dziecko z trudnościami w czytaniu i pisaniu: leniwe, niezdolne czy ... dyslektyczne?, „Życie Szkoły” 1999, nr 4. Mazur-Zagórska E., Dysleksja a nauczanie języka rosyjskiego, „Języki Obce w Szkole”, 2007, nr 3. Melka-Roszczyk M., Uczniowie z orzeczeniami i opiniami, „Psychologia w Szkole”, 2011, nr 3. 246 | WSGE Miętka E., Problemy dzieci dyslektycznych i dysgraficznych, „Nauczanie Początkowe – Kształcenie Zintegrowane” 1999/2000, nr 3. Mijakowska Z., Nowy gen dysleksji, „Wychowawca”, 2010, nr 7/8. Molska A., Zaburzenia mowy, czytania i pisania, „Edukacja i Dialog” 1998, nr 9. Nieciuński S., Podstawowe problemy badawcze dojrzałości szkolnej dzieci rozpoczynających naukę (przegląd literatury), „Rocznik Komisji Nauk Pedagogicznych” 1975, t. XX. Odowska-Szlachcic B., Znaczenie diagnozy, „Życie Szkoły”, 2007, nr 7. Oszwa U., Metody pracy z dysleksją, „Remedium” 2001, nr 11. Oszwa U., W cieniu szkolnych możliwości, „Remedium” 2001, nr 9. Pacut E., Kilka uwag o postępowaniu z dyslektykami, „Życie Szkoły” 2002, nr 1. Paszkiewicz A., Sposoby pracy z uczniami z dysleksją, „Problemy Opiekuńczo-Wychowawcze”, 2011, R. 51, nr 5. Pawlak A., Mamy epidemię dyslektyczną?, „Nowa Szkoła”, 2007, nr 10. Pawłowska-Jaroń H., Wykorzystanie komputerowego badania wzroku i słuchu w diagnostyce poziomu funkcji percepcyjnych warunkujących procesy czytania i pisania - porównanie wartości diagnostycznej programów Widzę, Słyszę i Skali Ryzyka Dysleksji, „Szkoła Specjalna”, 2009, T. 70, nr 5. Pelikan J., Program zajęć reedukacji dla uczniów klas IV-VI ze specyficznymi problemami w nauce, „Wszystko dla Szkoły”, 2011, nr 11. Piekarska A., Zrozumieć ucznia z dysleksją i pomóc, „Głos Pedagogiczny”, 2011, nr 2. Podemska-Kałuża A., Kształcenie językowe w perspektywie edukacji uczniów dyslektycznych, „Język Polski w Gimnazjum”, 2009/2010, R. 11, nr 2. Pomirska Z., Nowoczesne media w terapii uczniów z dysleksją, „Edukacja Medialna” 2001, nr 2. Pomirska Z., Zastosowanie technik medialnych w terapii pedagogicznej dzieci dyslektycznych. „Zeszyty Szkolne”, 2002, nr 4. Radwańska J., Taki Einstein, a nie umie czytać!, „Głos Pedagogiczny”, 2011, nr 2. Rajewicz D., Jak pracować z uczniem dyslektycznym w szkole średniej?, WSGE | 247 „Polonistyka”, 2007, nr 9. Ratajczak R., Sygnały, których nie wolno lekceważyć, „Nowa Szkoła” 1996, nr 1. Ratajek A., Uczeń z dysleksją w Internecie - zagrożenia i perspektywy rozwoju, „Nauczanie Początkowe”, 2011/2012, R. 35, nr 1. Rączka K., Specyficzne trudności w czytaniu i pisaniu, „Nowa Szkoła”, 2006, nr 6. Rokita Ł., Można zostać prymusem z dysleksją..., „Gazeta Szkolna”, 2010, R. 12, nr 3. Rospierska D., W Japońskiej Szkole w Warszawie: lekcje języka japońskiego i dysleksja, „Głos Pedagogiczny”, 2007, nr 2. Różańska A. M., Techniki polisensoryczne w nauczaniu języka obcego uczniów z dysleksją rozwojową na szczeblu gimnazjalnym, „Języki Obce w Szkole”, 2006, nr 5. Różyńska M., Co nauczyciel o dziecku ryzyka dysleksji wiedzieć powinien, „Bliżej Przedszkola”, 2010, nr 9. Różyńska M., Dysleksja? Dysleksja! Dysleksja..., „Bliżej Przedszkola”, 2009, nr 9. Rytel A., Jak rozpoznać dziecko dyslektyczne?, „Forum Humanistów” 2001, nr 1. Słowik A., Dysleksja - podstępny wróg, „Kierowanie Szkołą” 2003, nr 1. Stec J., Dostosowanie wymagań na sprawdzianie i egzaminie do potrzeb uczniów dyslektycznych, „Głos Pedagogiczny”, 2011, nr 2. Stępień A., Uczeń dyslektyczny – komputerowa pomoc, „Edukacja Medialna” 2003, nr 2. Strużyk Ł., Jabłoń pani Ortografii. Scenariusz zajęć korekcyjnokompensacyjnych dla dzieci dyslektycznych, „Życie Szkoły” 2003, nr 2. Szachniuk-Albowicz P., Dysleksja okiem pedagoga, Dyrektor Szkoły, 2007, nr 10. Szczepińska A., Nietypowe województwo, Matematyka w Szkole, 2007, nr 38. Szczerbinski M., Jeden dyslektyk w każdej klasie, „Charaktery” 1998, nr 5. Szczerbiński M., Te krnombre słufka, „Charaktery” 1998, nr 9. Szczygieł B., Funkcjonowanie dzieci z dysgrafią, „Życie Szkoły” 1999, nr 5. 248 | WSGE Szeląg E., Różnice indywidualne a mózgowe mechanizmy mowy. Przegląd badań własnych, „Logopedia” 1996, nr 23. Szuman S., O dojrzałości szkolnej dzieci siedmioletnich „Nowa Szkoła” 1962, nr 6. Szuman S., O dojrzałości szkolnej dzieci siedmioletnich „Nowa Szkoła” 1962, nr10. Szuman S., O dojrzałości szkolnej dzieci siedmioletnich „Nowa Szkoła” 1962, nr 11. Szymaniak A., Przyczyny i konsekwencje zbyt późnego rozpoznania dysleksji, „Życie Szkoły” 2003, nr 6. Szymankiewicz E., Dysgrafia: lepiej zapobiegać niż leczyć, Wychowanie w Przedszkolu, 2007, nr 8. Szymankiewicz E., Dysleksja: lepiej zapobiegać niż leczyć, Wychowanie w Przedszkolu, 2007, nr 6. Tarkowska I., Praca z dziećmi dyslektycznymi, „Problemy OpiekuńczoWychowawcze” 1997, nr 6. Tarkowska I., Reedukacja i jej uwarunkowania, „Życie Szkoły”, 1997, nr 4. Trzcińska D., O prawidłowościach rozwoju motoryczności, „Wychowanie w Przedszkolu” 2001, nr 1. Urbanek B., Poszukiwanie mocnych stron ucznia - każdego można za coś pochwalić, „Wychowanie na co Dzień”, 2011, nr 1/2. Waszkiewicz E., Dziecko z trudnościami w czytaniu i pisaniu – leniwe, niezdolne, a może dyslektyk, „Życie Szkoły” 1997, nr 1. Wawrzeszkiewicz E., Dzieci z trudnościami w czytaniu i pisaniu, „Życie szkoły” 1997 nr 1 Wejner T., Błędy popełniane przez uczniów z dysleksją, Gazeta Szkolna, 2008, nr 1. Wejner T., Osiągnięcia uczniów dyslektycznych w egzaminach zewnętrznych, „Wychowanie na co Dzień”, 2007, nr 1-2. Wiatrowska L., Specjalne potrzeby edukacyjne w nanocywilizacji, „Szkoła Specjalna”, 2008, nr 2. Wiercioch U., Jak oceniać uczniów ze zdiagnozowaną dysleksją lub innymi zaburzeniami?, „Nowa Szkoła” 2003, nr 2. Wiercioch U., Ocenianie uczniów ze zdiagnozowanymi zaburzeniami, „Problemy Opiekuńczo-Wychowawcze” 2003, nr 3. WSGE | 249 Witkoś M., Dziecko ryzyka dysleksji, „Edukacja i Dialog” 2002 , nr 1. Wojciechowski M., Dziecko z dysfunkcją, „Lider” 2002, nr 9. Wojgienica B., Gry planszowe dla dzieci dyslektycznych, „Życie Szkoły” 1997, nr 3. Woźnica A., Dziecko ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi : dziecko dyslektyczne, dziecko zdolne : zestawienie bibliograficzne, Meritum, 2006, nr 1. Wójtowicz J., Czy dysleksja jest chorobą? „Życie szkoły”, 1997, nr 10. Wójtowicz M., Biblioterapeutyczne wspomaganie ucznia nie tylko z dysleksją : (scenariusze zajęć), „Biblioterapeuta”, 2010, nr 2. Wójtowicz M., Biblioterapeutyczne wspomaganie uczniów z dysleksją, „Biblioterapeuta”, 2010, nr 1. Wójtowiczowa J., Problemy z dysleksją, „Wychowanie na co Dzień” 1996, nr 4/5. Wójtowiczowa J., Trudno uczyć (się) czytania, „Wychowanie w Przedszkolu” 1996, nr 1. Wrońska J., Czy na pewno zaburzenie?, „Psychologia w Szkole”, 2011, nr 4. Wszeborowska-Lipińska B., Dysleksja a badanie poziomu rozwoju umysłowego, „Psychologia Wychowawcza” 1996, nr 2. Wszeborowska-Lipińska B., Dysleksja a zdolności i style uczenia się, „Psychologia Wychowawcza” 1997, nr 4. Wszeborowska-Lipińska B., Trzy modele rozumienia dysleksji, „Forum Psychologiczne” 1997, t. 2, nr 1. Wypych A., Strategie czytania w dysleksji, „Psychologia w Szkole”, 2010, nr 2. Zakrzewska B., Minitreningi percepcyjno-motoryczne, „Życie Szkoły” 2002, nr 8. Zakrzewska B., O metodzie wielofunkcyjnego działania w procesie reedukacji dziecka dyslektycznego, „Życie Szkoły” 2001, nr 1. Zawadka J., Sprawozdanie z Międzynarodowej Konferencji Naukowej „Dysleksja w wieku dorosłym” - Gdańsk, 28-29 listopada 2009 r., „Poradnik Językowy”, 2010, z. 5. Zbróg Z., Rozwój motoryczny - symptomy możliwych zaburzeń w przyszłej nauce czytania i pisania, „Nauczanie Początkowe”, 2010/2011, R. 34, nr 1. Żubkowska M., Pomoc terapeutyczna dzieciom z trudnościami w nauce czytania i pisania: przegląd problemów, „Kultura i Edukacja”, 2000, nr 1-2. 250 | WSGE WSGE | 251