Makieta 1 - Automobilklub Wielkopolski

Transkrypt

Makieta 1 - Automobilklub Wielkopolski
K
Nowe Clio pojawiło się w Ośrodku zaraz po ogłoszeniu werdyktu konkursowego i przygotowane do jazd szkolnych jest
już do dyspozycji kursantów. A Ośrodek
zapewnia też inny bardzo dobry sprzęt –
np. motocykle Suzuki dla tych, którzy chcą
zdobyć prawo jazdy kategorii A.
Z tym, że nie od razu można zasiąść na
nich, czy za kierownicą Clio – zastrzega
Henryk Kobusiński. - Kursanci muszą
wcześniej mieć pojęcie o zasadach ruchu
drogowego, a ponadto, zanim wyjadą na
ulicę, muszą też poznać sprzęt na Torze
Poznań. Miejsca jest tam dużo, nie grozi
też żadna kolizja. W naszej siedzibie przy
ul. Rolnej 17 uczymy teorii, pomocy przedlekarskiej (mamy salę ze specjalistycznym
wyposażeniem, m.in. z fantomami), tu także posiadamy specjalny program komputerowy, z jakim później kursanci spotykają
się na egzaminie. Z jedną tylko różnicą –
o ile tam można popełnić dwa błędy, to
u nas – tylko jeden. Ale wbrew pozorom,
za to jesteśmy chwaleni, bo bardziej dopingujemy do solidnej nauki. I bywa tak,
że rekordziści przechodzą przez nasz wewnętrzny egzamin jak burza, w czasie nawet 2,5 minuty!
Innym plusem nauki jest możliwość wykonania dwóch jazd zupełnie za darmo:
85 lat Automobilklubu Wielkopolski
Ê
Lata trzydzieste
24 października 1929 r. krach na nowojorskiej
giełdzie, tzw. czarny czwartek zapoczątkowuje
najgłębszy kryzys gospodarczy świata po I wojnie
światowej. Polska zaczyna zmagać się ze spadkiem
inwestycji, odpływem kapitału, falą upadłości i
spadkiem produkcji. To znacząco wpłynie na
działalność Klubu. W branży samochodowej do 1935
r. zapanowuje całkowity zastój.
w życiu) w trudnej sytuacji – jak znalazł!
Automobilklubowy Ośrodek jest też ciekawy z innego punktu widzenia – jest jedną
z pierwszych jednostek uczących jazdy
w Poznaniu, a jego tradycje sięgają 1958
roku. A że o tradycje się dba przez
utrzymanie wysokiego poziomu, to zdawalność absolwentów jego kursów na
teoretycznych egzaminach w WORD-zie
przekracza 90 procent, a na praktycznych
– również znacząco przekracza średnią
wojewódzką.
Grzegorz Okoński
Sylwetki Automobilklubu
Nawigator
z europejskiej ligi
(5)
się tylko wycieczki do atrakcyjnych miejscowości w
Wielkopolsce. Jedyną dużą atrakcją jest obsługa
przejeżdżającego przez Poznań w latach 1933 – 1938
rajdu Monte Carlo.
Mimo nie najlepszej sytuacji finansowej Klubu pada
pomysł wykonania sztandaru klubowego. Jego koszt
zostaje pokryty z dobrowolnych składek członkowskich.
Nowy sztandar poświęcony zostaje 22 kwietnia 1934
podczas otwarcia sezonu sportowo-turystycznego w
Puszczykowie. Ale mimo kryzysu humor nie opuszcza
automobilistów.
Pan Kropka pojechał na biwak do Puszczykowa.
Ustawił namiot, ale manewrując uderzył samochodem
w drzewo. Odbił się i wpadł w dziurę, auto się
przewróciło. Potem zabiera się za gotowanie obiadu.
Co to za zupa? - pyta pani Kropka.
Pomidorowa.
Czuć ją oliwą.
W takim razie to grochowa. Pomidorową czuć benzyną.
Sytuacja poprawia się od 1935. Powracają zjazdy
gwiaździste organizowane z okazji targów poznańskich.
W 1936 rodzi się nowa impreza – Rajd Kujawski.
W kwietniu 1937 podjęta zostaje uchwała o
utworzeniu jednego Automobilklubu Polski, którego
oddziałami będą istniejące obecnie kluby. Uchwalony
statut jest autorstwa poznańskich członków AW –
panów Howorka i Glasera.
1 września pancernik Schleswig Holstein oddaje
pierwszą salwę. Europa jest w stanie wojny. Prezydent
wprowadza stan wojenny. Od 1 do 6 września trwają
naloty lotnicze na Poznań.
10 września Niemcy wkraczają do Poznania. 2
października niemieckie władze okupacyjne zajmują
majątek Klubu. Niemcy przejmują 40 336 zł w gotówce,
sprzęt, umeblowanie i wyposażenie lokali klubowych,
około 150 plakiet, nagród i pucharów oraz archiwum
klubowe. Protokół ze strony niemieckiej podpisuje
oberführer Schwandt, ze strony polskiej Albert Glaser,
Marceli Pęcherski i Józef Tylczyński. Zapada ciemna
okupacyjna noc. (cdn)
Dobiesław Wieliński
Najpierw był rajd turystyczny,
w 1986 roku, na który namówił mnie kolega. Pojechałem i spodobało mi się to.
Na następne już pojechałem
z żoną i zaczęliśmy je wygrywać. Tak razem jeździliśmy
przez osiem lat, wygrywając
m.in. dwukrotnie rundy Mistrzostw Polski w Nawigacji.
Grzegorz Halątka tak wspomina swoje początki. A opowieści o pierwszych startach zna wiele, bo w Automobilklubie nie tylko jeździ w mistrzostwach, ale też organizuje
imprezy nawigacyjne i pomaga młodszym stażem, początkującym kolegom. Przez 12 lat był tu przewodniczącym komisji sportu i turystyki, organizatorem, instruktorem i...
wychowawcą kolejnych organizatorów-nawigatorów. Gdy
przestał jeździć z żoną, rozpoczął współpracę z kolegą z
Gdańska (który do tej pory też jeździł na zawody... ze swoją żoną) i razem stworzyli duet zawodników, który w polskiej nawigacji jest w ścisłej czołówce. Od trzech lat jeżdżą
zatem w bardzo trudnej zawodowej lidze czeskiej, startują
w lidze niemieckiej, a do tego, dzięki ostatnim udanym jazdom na Słowacji „załapali się” na najwyższy pułap zawodów – do jazd o puchar Europy Centralnej.
Cieszę się, że robimy to, co lubimy, i na czym się znamy –
mówi. - A organizacja imprez może być równie pasjonująca
jak uczestnictwo w nich, bo stawia dodatkowe wyzwania.
Można przy tym świetnie spędzać czas i zasłużyć sobie na
szacunek innych kierowców. A w Automobilklubie, jak i w
Polskim Związku Motorowym, ściśle z Automobilklubem
współpracującym, gdzie jestem przewodniczącym komisji
sportów popularnych i turystyki, stawia się właśnie na przyjacielskie kontakty, wysoki poziom szkolenia uczestników i
organizatorów, jak i na zapewnienie im bezpieczeństwa w
czasie imprez, tak, by były sportem i jednocześnie dobrą zabawą. Żona pana Grzegorza, Alicja, nadal uczestniczy w zawodach, ma bowiem podobne zainteresowania. Podobnie
jak mąż jest też działaczką w Automobilklubie (także w
branży turystycznej) i Zarządzie Głównym PZMot-u. GOK
Ê
W sierpniu 1930 r. na terenie targów odbywa się Międzynarodowa Wystawa Komunikacji i Turystyki. To wspaniała okazja do zaprezentowania możliwości Klubu. 55
samochodów przybywa do Poznania w ramach zjazdu
gwiaździstego. Są załogi z Automobilklubu Polski, Automobilklubu Łódzkiego, Śląskiego i Pomorskiego. Zwycięża zawodnik który w samochodzie Delage przejechał
1024 km. W kategorii pań wygrywają poznanianki: Aleksandra Duszyńska w Tatrze z przebiegiem 963 km i Klementyna Śliwińska w Pradze 625 km. Nagrodę klubową
dyrekcji MTP otrzymuje Automobilklub Wielkopolski.
Na 15-16 sierpnia 1931 zaplanowane zostają wyścigi
samochodowe na torze wyścigów konnych na Ławicy. To
pierwsza w Polsce próba wyścigów na torze ziemnym.
Wyścigi odbywają się zatem na nieutwardzonym gruncie.
Niewiele co prawda różniącym się od Błoni Grunwaldzkich, gdzie kurz i tak był główną przeszkodą. Ale
organizacja tych wyścigów przynosi pewien pomysł.
Wtedy to rodzi się myśl o zbudowaniu prawdziwego toru
samochodowego. Ma to być owal o długości 2100 m i
szerokości 24 m. Posiadałby jedno wzniesienie i jeden
ostry spadek. Myśl genialna, ale z przyczyn obiektywnych nie uda się jej zrealizować.
W drugim dniu zawodów część zawodników
uczestniczy w „Pościgu samochodowym za samolotem”.
Ale to zadanie nie udaje się nikomu. Samolot przelatuje
z Ławicy przez Stęszew, Buk, Pniewy, Tarnowo Podgórne
z powrotem na Ławicę pozostawiając automobilistów
daleko w tyle. Jury wychodzi jednak cało z kłopotu.
Rozdaje nagrody tym co byli najbliżej.
Jednak liczba imprez jak i członków maleje. Organizuje
kursanci bowiem skarżą się, że od momentu zakończenia kursu, do wyznaczonego terminu egzaminu mijają dwa-, dwa
i pół miesiąca. Trzeba zatem w tym czasie
brać dodatkowe jazdy doszkalające, by
nie wyjść z wprawy – i Ośrodek właśnie
dwie z nich oferuje swoim kursantom gratis. A przy okazji – można skorzystać też z
dodatkowych zajęć z doskonalenia techniki jazdy: Akademia Doskonalenia Jazdy
AW zaprasza na Tor Poznań, w celu przećwiczenia wyjść z poślizgu, czy awaryjnego hamowania. Na egzaminie (a później
FOT. G.OKOŃSKI
ierowca, to człowiek przygotowany
do kierowania samochodem. Jeśli
ma zdawać egzamin na prawo jazdy, to musi umieć i wiedzieć wszystko,
a nie liczyć na łut szczęścia. Dlatego u
nas ma wyżej postawioną poprzeczkę niż
na egzaminie, a z drugiej strony – może
uczyć się więcej, niż wymaga od niego
program szkolenia.
Automobilklub Wielkopolski prowadzi
szkolenia kierowców, zarówno zupełnie
początkujących, przygotowujących się na
kursie do egzaminu na prawo jazdy, jak
i takich, którzy już „prawko” mają, ale
długo nie jeździli i chcą odświeżyć swoje
umiejętności. Do ich dyspozycji stawia zarówno Fiaty Punto – a więc typ używany
jeszcze w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu
Drogowego do egzaminów, jak i nowego
Renaulta Clio, który dopiero co wygrał
konkurs na następcę „punciaków”.
Stawiamy na realizm warunków jazdy
i egzaminów – mówi Henryk Kobusiński,
kierownik Ośrodka Szkolenia Automobilklubu Wielkopolski, przekazujący w nim
wiedzę od ponad 30 lat. - Uczymy dokładnie wszystkiego o sytuacji na drodze,
ale też zapewniamy taki sprzęt, z jakim
kursant spotka się na egzaminie. W ten
sposób nie będzie niczym zaskoczony.
FOT. G.OKOŃSKI
Szkoła dobrych kierowców

Podobne dokumenty