publiczne gimnazjum w cieszanowie - nowym siole kwiecień
Transkrypt
publiczne gimnazjum w cieszanowie - nowym siole kwiecień
28 PUBLICZNE GIMNAZJUM W CIESZANOWIE - NOWYM SIOLE KWIECIEŃ - MAJ 2015 Czytaj na s. 6 Z ŻYCIA SZKOŁY S TR . 2 PAMIĘTAMY O JANIE PAWLE II I O ZBRODNI KATYŃSKIEJ 10 kwietnia w naszym gimnazjum odbył się apel z okazji 10. rocznicy śmierci papieża Jana Pawła II oraz 75. rocznicy zbrodni katyńskiej. Nie zabrakło „Barki”, obejrzeliśmy też pantomimę przedstawiającą walkę dobra ze złem. Swoimi refleksjami podzielili się ks. Mateusz Furmaniak oraz dyrektor Stanisław Kędzior, który nawiązał do wydarzeń z 1940 roku. Tekst i zdjęcie: Wiktoria Styczeń ZWYCIĘŻYLI W GMINNYM TURNIEJU WIEDZY O BEZPIECZEŃSTWIE W RUCHU DROGOWYM 17 kwietnia miał miejsce Gminny Turniej Bezpieczeństwa w Ruchu Drogowym. Uczestniczyły w nim reprezentacje gimnazjów z Dachnowa, Cieszanowa i Nowego Lublińca. Nasza drużyna w składzie: Justyna Ważna, Jakub Szajowski, Bartosz Kościelecki okazała się bezkonkurencyjna i wywalczyła zwycięstwo. Do konkursu uczniów przygotowywał pan Kazimierz Wolanin. www.cieszanow.pl Na zdjęciu: Bartek Kościelecki MIĘDZYSZKOLNY TURNIEJ WIEDZY 9 kwietnia odbył się etap szkolny turnieju, w którym wzięli udział wszyscy uczniowie gimnazjum, rozwiązujący pisemnie zadania z języka polskiego, historii, matematyki, fizyki, geografii, biologii i chemii. Do II etapu zakwalifikowali się: Justyna Ważna, Martyna Zając, Paula Kłos, Kamil Weber, Izabela Nisztuk oraz Kamil Rejman i to oni reprezentowali naszą szkołę na szczeblu gminnym. 15 kwietnia gościliśmy gimnazjalistów z Dachnowa i Nowego Lublińca. Każda drużyna miała wylosować 10 pytań, na które następnie odpowiadała. Za dobrze udzieloną odpowiedź można było uzyskać 2 punkty. Nasza reprezentacja zajęła drugie miejsce. Agnieszka Żuk WAŻNY SPRAWDZIAN Egzamin w klasie trzeciej gimnazjum obejmuje wiadomości i umiejętności określone w podstawie programowej kształcenia ogólnego w odniesieniu do wybranych przedmiotów nauczanych na trzecim i wcześniejszych etapach edukacyjnych. Egzamin gimnazjalny przeprowadzony w dniach 21 - 23 kwietnia składał się z trzech części: • humanistycznej z zakr esu histor ii i wiedzy o społeczeństwie oraz z zakresu języka polskiego • matematyczno-przyrodniczej z zakr esu pr zedmiotów przyrodniczych i z zakresu matematyki • z języka obcego nowożytnego. Przystąpienie do niego było warunkiem ukończenia gimnazjum. Większość naszych kolegów uważa za najtrudniejsze testy przyrodnicze. Miejmy nadzieję, że wyniki będą jak najlepsze, czego serdecznie wszystkim życzymy. Magdalena Kudyba, www.cke.edu.pl S TR . 3 KONKURS FRAZEOLOGICZNY OWOCE W SZKOLE 28 kwietnia w ramach Tygodnia Kultury Języka w gimnazjum odbył się konkurs frazeologiczny. Wzięli w nim udział wszyscy uczniowie. Zadania polegały na utworzeniu poprawnej formy związku frazeologicznego, dokończeniu go lub wskazaniu, czy dany frazeologizm pochodzi z Biblii, czy z mitologii greckiej. Pierwsze miejsce w konkursie zajęli ex aequo Agnieszka Żuk i Maciej Zubrzycki. W gronie laureatów znalazła się też Wiktoria Pałczyńska. Na początku maja w naszej szkole pojawiły się skrzynki pełne smacznych jabłek. Owoce otrzymali podczas wywiadówki rodzice. Oczywiście także gimnazjalistki kusiły chłopaków... Agnieszka Żuk 224. ROCZNICA UCHWALENIA KONSTYTUCJI 3 MAJA Uroczystości rozpoczęły się mszą świętą, po czym wszyscy udali się na rynek w Cieszanowie. Miejska Orkiestra Dęta z Cieszanowa odegrała hymn narodowy, po którym uczniowie gimnazjum pod kierunkiem p. L. Zaborniak i p. Pawła Młodowca przedstawili część artystyczną przypominającą historię uchwalenia Konstytucji 3 maja. W czasie uroczystości członkowie pododdziału Jednostki Strzeleckiej 2033 im. gen. bryg. Józefa Kustronia - w tym nasze dwie koleżanki Olka Cencora i Natalka Wojtuch - złożyli przyrzeczenie strzeleckie. Gabriela Pietruch SYMBOLE ŚWIATOWYCH DNI MŁODZIEŻY W NASZEJ SZKOLE Z okazji peregrynacji symboli Światowych Dni Młodzieży (krzyża i ikony) 15 maja odbyła się akademia. Uroczystość rozpoczęła się od wniesienia przez strzelców krzyża i obrazu Matki Bożej, następnie delegacja uczniów przywitała symbole i przedstawiła ich historię. Później nastąpiła modlitwa i krótka homilia głoszona przez ks. Tomasza Szadego. W dalszej części spotkania członkowie społeczności szkolnej podchodzili do relikwii, aby je ucałować. Podczas adoracji śpiewane były pieśni religijne. Na koniec młodzież podziękowała za możliwość goszczenia symboli w naszej szkole. Głównym organizatorem uroczystości był ks. Mateusz Furmaniak. Sylwia Bednarz S TR . 4 Co fajnego jest w naszej szkole? Każdemu z nas szkoła kojarzy się z obowiązkiem, masą nauki i mnóstwem czasu spędzonego w jej murach. Przez 5 dni w tygodniu przesiadujemy w klasach, myśląc jedynie o tym, jak zagospodarujemy czas po przyjściu do domu. Nie skupiamy się na tym, co fajnego czeka na nas właśnie tu - w szkole. Co ciekawego oferuje nam nasza cieszanowska placówka? Na jej terenie znajdują się korty tenisowe. Korzystać możemy również z boiska do piłki nożnej, koszykowej lub bieżni. Do naszego użytku oddane jest także nowo wybudowane sztuczne lodowisko. Dodatkowo pr zed budynkiem szkoły znajduje się ogród botaniczny, w którym można spędzić czas odpoczywając na ławce i oglądając różnorakie rośliny. W naszym gimnazjum często organizowane są wymiany międzynarodowe. W tym roku współpracowaliśmy m. in. ze szkołami z Bułgarii, Hiszpanii, Grecji i Włoch. Udział w Comeniusie jest pewnego rodzaju nagrodą dla uczniów, którzy dobrze radzą sobie z językiem angielskim i pomagają w realizacji projektu. Dodatkowo na przełomie czerwca i lipca dostępny jest dla każdego wyjazd na Węgry. Warto się starać o udział w takiej przygodzie, ponieważ na długo pozostaje ona w pamięci. Po lekcjach funkcjonuje również szkolne kółko sportowe. Uczestniczą w nim uczennice, które trenują piłkę ręczną. Uczniowski Klub Sportowy nosi nazwę „Puma” i odnosi coraz większe sukcesy. Od października 2014 roku w Publicznym Gimnazjum w Cieszanowie istnieje możliwość nauki języka francuskiego. Są to lekcje dodatkowe. Mimo że nie są one obowiązkowe, uczniowie chętnie biorą w nich udział. Program nie jest trudny, co sprawia, że nauka nowego języka jest prawdziwą przyjemnością. Szkolny Klub Wolontariusza jest inicjatywą skierowaną do ludzi młodych, którzy chcą pomagać najbardziej potrzebującym, reagować czynnie na potrzeby środowiska, inicjować działania w środowisku szkolnym i lokalnym. Wolontariuszem może zostać każdy, kto pragnie służyć innym. Członkiem klubu może być młodzież szkolna, respektująca zasady organizacji, po uprzednim przedstawieniu opiekunom pisemnej zgody rodziców. Każdy członek klubu stara się aktywnie włączać w jego działalność, zgłaszać własne propozycje i inicjatywy. Obecnie Klub Wolontariusza zrzesza 32 uczniów gimnazjum, którzy uczestniczą w różnych akcjach organizowanych nie tylko w szkole. Gdy robi się nieco cieplej, można wziąć w rajdach rowerowych lub pieszych organizowanych zazwyczaj przez nauczycieli w dni wolne od nauki i w ten sposób lepiej poznać swoją małą ojczyznę, a przy okazji wypocząć na łonie natury. Chętni uczniowie mogą poszerzać swoją wiedzę z niemal wszystkich przedmiotów i doskonalić umiejętności na kółkach zainteresowań. Z kolei w ramach zajęć artystycznych prowadzone są ciekawe warsztaty plastyczne i teatralne. Podsumowując, oferta zajęć dodatkowych jest bogata i mamy w czym wybierać. Wystarczy tylko chcieć. Paula Kłos S TR . 5 Jak zdrowo i aktywnie spędzać wolny czas? Wszyscy znamy powiedzenie: „Ruch to zdrowie’’. Każdy chciałby dobrze wyglądać i mieć dobrą kondycję. Ruch jest bardzo ważny, jednak aby być zdrowym i dobrze się czuć, trzeba również dobrze się odżywiać. W ramach projektu gimnazjalnego uczniowie klas III pod opieką pani Marii Zubrzyckiej podjęli się zachęcenia do zdrowego trybu życia i aktywnego spędzania wolnego czasu. Chcą też uwiadomić młodzieży, że zdrowy tryb życia to nie tylko uprawianie sportu, ale również prawidłowa dieta. Pani Maria Zubrzycka jest zdania, że uczniom powinno sprawiać radość aktywne spędzanie wolnego czasu i zdrowe odżywianie się. Każdy sam powinien tego chcieć, a dowodem na to ma być uśmiech na twarzach uczniów. Grupa pracuje nad projektem pod hasłem „Tydzień zdrowia’’. Oto kilka rad dla tych, którzy zdecydują się zmienić swoje życie na lepsze, pełne radości i uśmiechu: - uczniowie powinni dostarczać swojemu organizmowi dużo witamin, - codziennie każdy z nas powinien jeść pięć posiłków w regularnych odstępach czasowych, - ważne jest, aby dostarczać naszemu organizmowi dużo płynów, w szczególności w upalny dzień, - każdy z nas powinien jeść śniadanie, ponieważ jest to podstawowy posiłek dnia, który dostarcza nam energii na cały dzień, - ważne jest, aby w menu śniadaniowym znalazły się owoce, warzywa lub płatki owsiane, - jeśli jemy kanapkę np. z wędliną, ważne jest, aby dodać do niej jakieś warzywo w postaci pomidora, sałaty, ogórka czy rzodkiewki, - w przypadku drugiego śniadania, które uczniowie zazwyczaj jedzą w szkole, trzeba pamiętać, aby dołączyć do niego jakiś owoc. Jeśli chodzi o aktywne spędzanie wolnego czasu, jest naprawdę mnóstwo sposobów i każdy z pewnością wybierze coś dla siebie. Zazwyczaj jest to bieganie, tzw. jogging, jazda na rowerze, rolkach lub deskorolce. Uczniowie bardzo często wybierają również spacery. Ważne jest to, aby nie poświęcać swojego wolnego czasu na kilkugodzinne siedzenie przed komputerem czy telewizorem. To nie wpływa dobrze na nasze zdrowie i jego rozwój. Pani Maria Zubrzycka zdradziła także, że formą zachęcającą uczniów naszego gimnazjum do zdrowego trybu życia będzie przygotowywanie przez poszczególne klasy sałatek składających się głównie z owoców. Pragnę wszystkich serdecznie zachęcić do zdrowego trybu życia i aktywnego spędzania wolnego czasu, jak również do prawidłowego odżywiania się. Tekst i ilustracja: Weronika Szeliga S TR . 6 Za co kocham moją mamę? 14 maja wybraliśmy się do przedszkola, żeby porozmawiać z najmłodszymi o zbliżającym się Dniu Matki. Choć na początku towarzyszyła im trema, z upływem czasu coraz chętniej odpowiadały na nasze pytania. Po zapoznaniu się z dziećmi rozmawiałyśmy z nimi o ich mamach. Pytałyśmy, za co je kochają, co lubią z nimi robić i czy pomagają im w codziennych pracach. Maluchy chętnie tańczyły, śpiewały i wykonywały rysunki swoich mam. Emilka, 4 lata Moja mama ma na imię Jola. Kocham ją za to, że mi wszystko kupuje. Najbardziej lubię z nią gotować. Piotruś, 4 lata Moja mama to Andzia. Bardzo ją kocham i często jej to mówię. Pomagam jej w codziennych zakupach oraz w gotowaniu. Lubię, gdy się ze mną bawi i gotuje moją ulubioną zupę pomidorową. Zawsze w Dzień Mamy daję jej kwiaty. Michał, 4 lata Moja mama jest dobra. Kocham ją za to, że kupuje mi różne zabawki. Lubię pomagać jej w kuchni, razem gotujemy zupę pomidorową, ziemniaczki i mięsko. Uszczęśliwiam ją, robiąc laurki i inne rysunki. Mama jest czasem zajęta, bo zajmuje się domem. Kacper, 4 lata Moja mama ma na imię Ewelina. Jeżdżę z nią rowerem i sprzątam. Często mówię jej, że ją kocham. Na Dzień Mamy podaruję jej rysunek, kwiaty albo dom. (????????:)) Następnie udałyśmy się do grupy starszaków. Oto ich wypowiedzi. Łukasz, 5 lat Kocham moją mamę za to, że robi mi jeść i nie chodzę głodny. Lubię z nią łapać chomika, który nazywa się Brylancik. Lubię też z mamą gotować zupę pomidorową. Adaś, 5 lat Kocham moją mamę za to, że na mnie nie krzyczy. Lubię z nią gotować , najczęściej robimy pierogi. Pomagam jej też przy roślinach. Julcia, 5 lat Kocham swoją mamę za to, że opowiada mi bajki. Mama i ja lubimy się bawić ze zwierzętami. Ze swoją mamą bawię się w chowanego. Na Dzień Mamy zawsze daję jej rysunek, który sama narysowałam. Emilka, 5 lat Pomagam mojej mamie w opiece nad młodszym rodzeństwem. Kocham ją za to, że czyta mi bajki i robi mi jedzenie. Dziękujemy p. dyrektor Marzenie Wilusz i paniom przedszkolankom za pomoc w przygotowaniu tego materiału, a wszystkim Mamom w dniu ich święta dziękujemy za troskę i opiekę oraz życzymy samych słonecznych dni. Gabriela Pietruch z niewielką pomocą przyjaciółek:) S TR . 7 Some memories These were my last days. I was lying on the bed in hospital. I was tired and I felt very poorly. A young girl, Jane was lying in the same room. I sometimes talked with her. She was incurably ill, because she had brain cancer. I was very sad for this reason, because I experienced eighty-four years in health. At the moment she was sleeping, so I didn’t want to wake her up. The silence was broken by the crack of the door opening. My family came in the room. - Hello, mom! Good to see you! – I heard my daughter’s voice, Annabelle. She was a very beautiful woman. She had long blonde hair, blue eyes and a nice smile. She looked like her father. |Her husband, Freddy stood behind her. He was a handsome brunet with green eyes. I liked him very much and I was proud that my daughter had found such a great husband. They both were wearing long coats and hats. They kissed me on the check to welcome me. - Hello, Ann. Hello, Freddy. Where is John? Did he come with you? – I asked. - Yes, he did. He is talking with the doctor. He will come in a moment – quickly answered Freddy. - How are you? – I asked. - Very good. I got promotion at work – said Annabelle happily. - How do you feel? - I'm fine, thanks. – I said with the smile. Then my husband, John came to the room. When I saw him my heart began to beat faster. As usually. He had disheveled gray hair. He was wearing an old wool sweater. He kept his hands behind his back. He came to my bed. - Good morning, Mary. This is for you. – He gave me a bunch of beautiful white roses. I felt the sweet smell and I closed my eyes. Memories were coming. Peter Severin Kroyer Roseraie, 1893 I felt familiar smell of roses. I felt the warm rays of the sun. “Where am I?’’ – I asked myself in the thoughts. - Mommy! Mommy! - I heard Annabelle's child voice. – Wake up! – she said cheerfully. I opened my eyes… and I didn’t believe it. It was the most beautiful day of my life. I was lying on the chaise longue with an open album on my knees. This was my favourite family album. I always liked watching old photos. A lot of photos were showing the image of my husband, John. He was on the war. Annabelle was running with Sid. Annabelle was dressed in a blue dress and white sandals. She had a big pink bow in her hair. She was so tiny and she was only six years old. She held a large white teddy bear in her hands. I remembered it very well. John had bought it before the war. Sid was a small brown dog with a red collar. We found it on the walk in forest. It was homeless and it had broken leg. We had taken care of it and we took it home. I stood up with the smile. Annabelle ran to me and caught my hands. - Mommy! Can we go to the fair? – she asked. - Of course, honey. - Can Sid go with us? – She asked imploringly. I nodded my head. - I'm afraid it could get lost. It’ll be afraid of the people – I said with care. Annabelle became sad but didn’t protest. We both went to the fair. We entered the market. It was noisy and there were many people. There was a town hall and a church in the middle. There were old town houses around the market. We walked on the market. There were a lot of stalls with different things, jewellery and food. We had to stand in line for a long time, because everyone wanted to buy fresh food. There were two women in front of us and an elderly man. They were chatting quite loudly. We easily heard what they were talking about. - My son came home yesterday from the war. He told us what terrible things they had experienced - the man said proudly. - It's great! I've heard that the war was over and the soldiers returned to their homes - the woman answered. - I also heard about it - when I heard that I was full of hope that John would come back. - My son told me that a lot of men from this town were killed or went into captivity - after a while, the man added. When I heard it I was very scared. I lost hope. What the man said was certainly true... "What if John didn’t survive?'' - I thought with fear. "What if John will never come back?". When Annabelle came back, I thought of the words of this man all the time. This uncertainty was very tiring. My face was visibly nervous. Annabelle apparently noticed it because she asked me: - Why are you so sad, Mom? Is there something wrong? - No, nothing happened honey - I replied, barely holding tears back. - Mommy, I can see that something is wrong. - Do not worry, kitty. Everything is all right - I said, forcing a smile. This didn't sound convincing, because nothing was as it should be. During dinner, my mood didn't improve. I didn't speak at all, but Annabelle was still trying to start a chat. The house was empty and there was no friendly atmosphere. I was very worried about John and still thinking about it. After the death of my parents he was the only person close to me and Annabelle. Sid ran around the yard and I didn’t know what was happening, because it always lay quietly in his basket. It was barking loudly and jumping. I thought that someone was outside so I went to see if there was anybody. I walked around and didn’t see anyone. I went back to the dining room and decided to finish dinner with Annabelle. I sat down at the table and looked at my daughter. - Mommy, what is wrong with Sid? Why is it barking? Did it see someone? - inquired Annabelle. - No, sweetie. He just saw a cat - I replied with a smile. For the next minute we slowly ate dinner and then we heard knocking at the door. - I'll open! - Annabelle shouted, rising from her chair. - No, Annabelle! - I stopped her. - Don't open! It may be a thief! Annabelle looked reproachfully at my eyes, but obeyed and sat back at the table. I walked out of the dining room and walked to the door. I opened it carefully and looked outside. A tall man stood on the front porch. His face was completely hidden behind a bouquet of white roses, which he was holding in his hands. - Good morning - said the man. I could hear hardly restrained laughter. - John, is that you? - I asked incredulously. And then Annabelle ran to the porch and rushed into the arms of the man. - Daddy, you're back! I’m so happy! – She shouted happily. She threw herself into his arms. John handed me in a bouquet of roses and kissed me. - Are these roses from our garden? - I said, and gently sniffed them. I closed my eyes... - Mom, mom! - I heard an adult voice of my daughter. - Mom, wake up! Are you okay? - I felt a slight fear in her voice. I opened my eyes. I was lying back on the bed at the hospital, and my worried family leaned over me. - Do not worry. Everything is fine. - I smiled. - Are you sure? You looked like you fainted - said John with care. - Certainly. I just reminded... some memories - I said, grabbing his hand. I was happy. Autorkami zainspirowanego obrazem opowiadania, które powstało w ramach realizacji projektu programu Comenius, są Bernadetta Ciećkiewicz i Aleksandra Cencora. S TR . 8 Z archiwum Pismaka Życie jak w kołowrotku O służbie wojskowej w szeregach armii polskiej na obczyźnie opowiada pan Maciej Kida Jako młody człowiek został pan zesłany w głąb ZSRR. Jak udało się panu przeżyć zapewne uciążliwą tułaczkę i trafić do armii generała Andersa? -To prawda, że byłem na zesłaniu w Murmańsku. Przerzucano mnie z miejsca na miejsce - a to do Archangielska, a to nad rzekę Uchta. Wiele się w Rosji nacierpiałem. Po naprawdę ogromnych trudach wstąpiłem do polskiej armii organizującej się pod dowództwem generała Andersa w 1941 roku. ZSRR opuścił pan 4 marca 1942 r. Dokąd pan później trafił? - Wraz z dwoma innymi żołnierzami przedostałem się przez Morze Kaspijskie do Iranu, następnie do Palestyny i wreszcie do Iraku. Był pan szkolony przez najlepszych dowódców, dzięki czemu mógł pan uczestniczyć w wielu walkach. Gdzie pan walczył podczas II wojny światowej? - Brałem udział w walkach w Egipcie, Aleksandrii, we Włoszech. II wojna światowa byłą prawdziwą gehenną dla żołnierzy takich jak ja. Z wstąpieniem do armii wiązała się, oczywiście, konieczność zabijania. Moje serce wciąż przepełnia żal. Żal, że musiałem odbierać życie często niewinnym ludziom, żeby przetrwać. To strasznie, co pan przeżył. Jest pan także znany z udziału w bitwie pod Monte Casino w 1944 roku. Co sprawiło, że największy bój stoczony właśnie tam zakończył się wygraną? - Na pewno na wygraną miało wpływ wiele czynników, spośród których wyróżnię: doskonałą taktykę dowódców, wytrwałość żołnierzy, wiarę i nadzieję. Jeśli umrze nadzieja, nic już nie ma sensu. A Polakom nadziei nigdy nie brakowało! ( lekki uśmiech) Czy to właśnie nadzieja sprawiła, żę został pan uhonorowany Krzyżem Pamiątkowym Bitwy pod Monte Casino? - Tak. Krzyż ten otrzymałem 26 lipca 1944 r. Zawsze wierzyłem we własne siły, nigdy nie traciłem nadziei. Wtedy też awansowałem, zostałem podniesiony do rangi starszego sierżanta. Jest pan wspaniałym żołnierzem. Proszę nam powiedzieć, czy miał pan jakieś chwile zwątpienia, czy kiedykolwiek w czasie wojny myślał pan o dezercji? - W czasie walk pod Monte Casino Niemcy używali różnych sposobów, aby nas zniechęcić do walki. Rzucano nam - Polakom ulotki namawiające nas do dezercji typu: „Polscy żołnierze! Czy orientujecie się w tej grze, w którą was wciągnięto? Waszą ostatnią deską ratunku jest przejście do nas, a wtedy znów ujrzycie ojczyznę, pod ochroną niemieckich żołnierzy, którzy własną piersią osłaniają Europę przed nawałą bolszewicką. Będziecie mogli spokojnie pracować według własnej woli i upodobania." Albo: „Zadecydujcie o waszym życiu lub śmierci! Bądźcie z nami, a droga do ojczyzny stanie wami otworem.” Jak wyglądała codzienność Monte Cassino? - U nas żyło się jak w kołowrotku. Codziennie słyszało się, że ktoś zginął, a myśmy drżeli ze strachu o własne życie. Pamiętam, jak zginął mój znajomy, podpułkownik Kiedalcz, dowódca 15 pułku ułanów. Co przedstawiał krajobraz wzgórz Monte Cassino? - W bojach, w marszu upływały lato, jesień 1944. Pogoda nam dopisywała. Słońce oświetlało bezchmurne niebo. Faliste tereny pokryte łanami zbóż, kukurydzy i winnic. Białe osiedla na wzgórzach tonęły w zieleni sadów. Ludzie nie wychodzili ze swoich domów, kraj wydawał się senny i spokojny. Tylko w nas żyła świadomość, że za każdym wzgórzem mogą być ukryci Niemcy. Wszędzie były miny. - Więc każdy krok był niepewny? - Można było 10 razy przejść przez to samo miejsce, a za jedenastym mógł nastąpić wybuch. Nie wiedzieliśmy, czego się spodziewać. Niemcy używali rożnych min. Minowano absolutnie wszystko. Mógłby pan wymienić najważniejsze cechy, cnoty żołnierza? - Wiara, nadzieja, miłość. Dziękujemy za rozmowę. Aneta Maciejko, Aleksandra Kołodziej (Pismak nr 28/2007) S TR . 9 SUKCES CIESZANOWSKIEGO GIMNAZJUM Edukacyjna wartość dodana (EWD) to metoda statystyczna, która pozwala oszacować wkład szkoły w wynik uczniów na egzaminie. EWD to zdaniem ekspertów jedyny tak obiektywny sposób oceny pracy szkoły. Pokazuje on, czy szkoła rozwija potencjał, umiejętności i wiedzę ucznia czy wręcz przeciwnie. Portal miastopociech.pl opublikował ranking 100 gimnazjów w województwie podkarpackim. Nasza placówka uplasowała się na 13. pozycji! www.miastopociech.pl Jakie wartości cenimy najbardziej? S TR . 10 W maju zapytaliśmy uczniów gimnazjum, co jest dla nich ważne. Każdy gimnazjalista mógł wybrać jedną z następujących propozycji: Być tolerancyjnym Być samokrytycznym Umieć przystosować się do każdej sytuacji Dbać o środowisko naturalne Być twórczym Odnaleźć swoje miejsce w społeczeństwie Wierzyć w Boga Żyć demokratycznie Spędzać czynnie czas wolny Dawać sobie radę w trudnych sytuacjach Mieć oboje rodziców Mieć dobry kontakt z otoczeniem Nie głodować Móc posługiwać się wszystkimi zmysłami Mieć dużo wolnego czasu Mieć swobodny dostęp do przyrody Posiadać dom według własnych upodobań Umieć przyjmować krytykę Mieć hobby, zainteresowania Mieć dobrych przyjaciół Nie rozpamiętywać krzywd Pomagać innym Móc współdecydować Umieć oszczędzać Być empatycznym Mieć zaufanie innych Być w silnych więziach rodzinnych Posiadać dużo pieniędzy Znać receptę na udane życie Chronić słabszych Mieć zapewnione poczucie bezpieczeństwa Kochać kogoś i być kochanym Mieć dobre wykształcenie Być zdrowym Być aktywnym społecznie Być mądrym Mieć uznanie i poważanie innych Inne (jakie?) Oto najczęstsze odpowiedzi w poszczególnych klasach Ciąg dalszy na s. 11 S TR . 11 Jakie wartości cenimy najbardziej? Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że w szkole trudnych sytuacji nie brakuje, wybór tej odpowiedzi specjalnie nie zaskakuje.:) oprac. Paula Kłos, Kamil Rejman ROWEREM PO GMINNYCH ŚCIEŻKACH 9 maja gimnazjaliści oraz uczniowie szkoły podstawowej mieli okazję sprawdzić, jak jeździ się m. in. po nowo powstałych ścieżkach rowerowych. Uczestnicy rajdu pokonywali trasę Cieszanów - Niemstów - Nowy Lubliniec Doliny - Gorajec - Dąbrówka - Chotylub. Przejażdżka po malowniczej okolicy zakończyła się wspólnym ogniskiem w rezerwacie „Jedlina”. Była to znakomita okazja, aby poznać zabytki w gminie Cieszanów i zrelaksować się na łonie przyrody. Na stronie internetowej Zakładu Obsługi Gminy znaleźliśmy informacje o szlakach rowerowych. S TR . 12 Ze sportu SUKCES NASZEJ REPREZENTACJI 16 maja w Lubaczowie odbyły się powiatowe zawody ligi lekkoatletycznej dziewcząt i chłopców. Zawodnicy rywalizowali w następujących konkurencjach: bieg sztafetowy (4x100 m), bieg na 100 m, 300 m, 600 m, 1000 m, skok w dal i pchnięcie kulą. Wyniki rywalizacji chłopców: 1.Gimnazjum w Narolu 2.Gimnazjum w Horyńcu - Zdroju 3.Gimnazjum nr1 w Lubaczowie Dziewczęta: 1.Gimnazjum w Narolu 2.Gimnazjum w Cieszanowie 3.Gimnazjum w Dachnowie Reprezentacja Cieszanowa wystąpiła w składzie: Wiktoria Makuch, Ewelina Kudyba, Aleksandra Zapalska, Aleksandra Kulczycka, Magdalena Kulczycka, Karolina Skiba, Justyna Świtalska, Jolanta Kamińska,Wiktoria Styczeń, Paula Kłos, Gabriela Pietruch, Sylwia Bednarz, Paulina Czarniecka. Opiekunem była pani Maria Zubrzycka, a do startu przygotowywał zawodniczki p. Krzysztof Misztal. Wiktoria Styczeń UŚMIECHNIJ SIĘ Nauczycielka na lekcji: - Kowalski, dlaczego nie masz w zeszycie wczorajszego tematu lekcji? - Bo to nowy zeszyt. - A gdzie stary? - Stary w robocie. Nauczyciel sprawdza zadanie domowe. - Otwórzcie zeszyty. Jagoda, kiedy odrabiasz lekcje? - Po obiedzie. - To czemu tej pracy domowej nie odrobiłaś? - Bo jestem na diecie. Karol mówi do mamy : - Wiesz, mamo, Józio wczoraj przyszedł brudny do szkoły, a pani za karę wysłała go do domu! - I co, pomogło? - Tak, dzisiaj cała klasa przyszła brudna. NAUCZYCIELE DO UCZNIÓW Może bractwo w końcu weźmie się do roboty. Lubię kwiatki tylko w maju. Zobaczymy, kto będzie się śmiał na koniec roku. Zabieraj zabawki i szybko do pierwszej ławki. Dopóty dzban wodę nosi, dopóki mu się ucho nie urwie. Będziecie w końcu cicho? Może i matematyki was nie nauczę, ale kultury tak. Siadaj do ławki, masz uwagę. Jak ci się nie podoba, to wyjdź. Zobaczymy na koniec roku. Lubię dzieci, ale nie znoszę chamstwa i bezczelności. Przestańcie już rozmawiać. Natalia Wojtuch Redaktor naczelny: Paula Kłos Zastępca red. nacz.: Wiktoria Styczeń Sekretarz: Magdalena Kudyba Opieka nad redakcją: Waldemar Szymoniak Współpraca: Barbara Chmiel Projekt winiety: Łukasz Kudyba e-mail: [email protected] Wydawca: Publiczne Gimnazjum w CieszanowieNowym Siole Dyrektor szkoły: Stanisław Kędzior