Octavia to samochód, którego nikomu nie trzeba przedstawiać. Na
Transkrypt
Octavia to samochód, którego nikomu nie trzeba przedstawiać. Na
Octavia to samochód, którego nikomu nie trzeba przedstawiać. Na polskich drogach jest niemal tak popularna jak niegdyś Fiat 126p. Kupują ją wszyscy. Rodziny z dziećmi, single, działkowcy, firmy na samochód służbowy i tak dalej tak dalej. III generacja tego samochodu odniosła niebywały sukces zresztą jak dwie poprzednie wersje. Najlepiej o tym mówią liczby. W roku 2013 została najczęściej rejestrowanym nowym samochodem w Polsce. I to jest duży sukces, bo trzecią generacją możemy jeździć od ubiegłego roku. Polacy po prostu pokochali ten samochód, ale zupełnie nie wiem, dlaczego. Mam wrażenie, że podczas projektowania tego samochodu projektanci wpadli na pomysł zachowania dyskrecji. Zróbmy samochód, który będzie nudny, który nie będzie zwracał na siebie uwagi, który nie będzie błyszczał w świetle reflektorów, który nie jest ani za mały ani za duży. I tak w dużym skrócie wygląda Skoda Octavia. Żebyście nie zrozumieli mnie źle - to nie jest brzydki samochód, ale nie jest też ładny. Jest po prostu nijaki. Nie ma takiego elementu, do którego można byłoby się przyczepić, ale nie ma też takiego, nad którym byśmy się zachwycili. Chociaż i tak moim zdaniem w porównaniu do poprzedników zaszły pewne zmiany i to na lepsze. Rysy stały nieco bardziej zadziorne, jeżeli w ogóle o skodzie można tak mówić, sylwetce dodano trochę polotu. Zdecydowanie poprawiono pas przedni. Teraz widnieje tu duży grill, z czarnym znaczkiem skody i konserwatywne światła. Jedynie przedni zderzak stał się troszeczkę bardziej charyzmatyczny. Pod maską mamy silnik 1.2 TSI o mocy 85 KM. Wydaje się, że to maleństwo, które zupełnie nie da sobie rady. Ale jeżeli zupełnie nie interesuje was ten silnik to możecie wybierać spośród uwaga aż 13 propozycji. Zaczynając od silników benzynowych od 1.2 przez 1.4 do 1.8 i od skromnych 85 koni przez 105, 140 na 180 kończąc. A jeśli chodzi o diesle to wybór jest mniejszy albo 1.6 albo 2.0 o mocy 90, 105 lub 150KM. Wygląda na to, że my dostaliśmy te najsłabszą stadninę. Tył jest spokojny, ułożony i porządny taki jak reszta auta. Ale najciekawsza rzecz kryję się w bagażniku. Przeogromny bagażnik, całe 590 litrów robią naprawdę oszałamiające wrażenie. Za to właśnie kochamy skody za te funkcjonalność i ilość miejsca w bagażniku. Po złożeniu tylnych siedzeń przestrzeń wzrasta do 1580 litrów. Od teraz żadna nawet ta długa wakacyjna podróż nie będzie problemem. We wnętrzu też jest spokojnie. Już od pierwszych centymetrów otacza nas czerń, która jest wszędzie. Na fotelach, na desce rozdzielczej, na boczkach drzwi no wszędzie po prostu wszędzie. Ale z drugiej strony ta konsekwencja Czechów, powinien powiedzieć tak naprawdę Niemców, może się podobać. Bez szału, bez wodotrysków, klasycznie, prosto, elegancko. No, ale właśnie ta prostota i klasyka wygrywa, bo za 5,6 to wciąż będzie neutralne wnętrze i to jest moim zdaniem klucz do sukcesu. Ale to, co przyciąga wszystkich do Skody to ergonomia, funkcjonalność i ilość miejsca w środku. Na przednich fotelach w bardzo komfortowych warunkach podróżuje kierowca i pasażer, to normalne, ale najfajniejsze rzeczy dzieją się z tyłu. Z tyłu siedzimy praktycznie jak w limuzynie. Kabina tak jak mówiliśmy jest cała w czerni, ale jest tu przyjemnie, materiały wykończeniowe są dobrej, jakości, są miękkie, uginają się pod palcem. Detale lekko ożywiają to wnętrze. Na boczkach drzwi mamy błyszczące wykończenie, które imituje aluminium, a pokrętła są okraszone drobnymi chromowanymi elementami. Jest też coś, czym Octavia wyróżnia się na tle konkurencji. Funkcjonalnością i ilością schowków. Zacznijmy od boczków, które są pojemne, spokojnie mieści się tu półtoralitrowa butelka, w dodatku, co wykończone miękkim poszyciem. Duży klimatyzowany schowek w nogach pasażera, podłokietnik, roletka pod konsolą centralną i coś, co Skoda daje już w standardzie. Miejsce na naszego smartfona. Po nudnym z zewnątrz samochodzie i to jeszcze z tak niewielką mocą spodziewałem się, że to będzie zawalidroga i że ten motor nie poradzi sobie z autem ważącym 1150kg. Obawy okazały się bezpodstawne. Ta niewielka moc w zupełności wystarczy do bardzo sprawnego poruszania się po mieście. Nie jest to oczywiście demon prędkości, bo pierwszą setkę osiągniemy po 12 sekundach, a maksymalnie rozpędzimy ją do 182km/h, ale nigdy nie spodziewałbym się, że to jest tylko 85 koni. Dynamiczny i elastyczny silnik, który dobrze sobie radzi w rozpędzeniu tego auta. Kabina jest znakomicie wyciszona, do naszych uszu dobiegają praktycznie tylko dźwięki opon. Zawieszenie dobrze tłumi nierówności no i układ kierowniczy to jest coś, czym Skoda może się pochwalić. Współpraca z volkswagenem wychodzi im na dobre. Zwykle wybieramy taką jednostkę by zaoszczędzić na paliwie. Producent obiecuje, że w cyklu miejskim Octavia będzie spalać około 6 litrów na setkę. Plus dla skody, bo potrafi się z tego wywiązać. 6,2 tyle auto spaliło w naszym teście przy dynamicznej jeździe. To też daje poczucie integracji z tym samochodem to w miarę wygodne fotele, w których zrobienie długiej trasy nie będzie problemem. Bardzo podoba mi się ta skrzynia biegów, która jest dopracowana w najmniejszych szczegółach. Podczas wachlowania lewarkiem pod dłonią można wyczuć takie luuup, czyli zasysanie biegu wtedy mamy pewność, że on tam na pewno siedzi. Jeżeli powiecie komuś, że jeździcie Octavią z silnikiem 1.2 o mocy 85 koni pewnie wybuchnie śmiechem albo puknie się w czoło, ale do czasu. Gdy tylko przejedzie się tym autem nie będzie miał powodu do śmiechu, no chyba, że z radości. Wnętrza i zewnętrza może i nie doceniamy, ale w tym samochodzie ważne jest to, czego nie widać. Bezpieczna, komfortowa podróż z punktu A do punktu B. I tego od Octavii można wymagać. Ceny podstawowej wersji zaczynają się już od około 66 tysięcy złotych. Nasza testowana wersja z kilkoma dodatkami kosztuje około 77 tysięcy złotych.