Jeśli chcesz przeczytać baśń "Calineczka i Świniopas w XXI wieku"

Transkrypt

Jeśli chcesz przeczytać baśń "Calineczka i Świniopas w XXI wieku"
Był sobie pewnego razu bardzo ubogi ksi . Miał ksi stwo małe, ale
do du e na to, by mógł si o eni ; a chciał si wła nie eni ! Miał pi ciu
braci, którzy byli sto razy ładniejsi od niego. Cz sto si z niego miali, a
wyrzucili go z zamku, artuj c z niego.
- We sobie za on córk cesarza.
Cesarz nie chciał go jednak przyj , wi c ksi
przebrał si w łachmany
i zatrudnił si jako zamkowy winiopas. Codziennie widywał przechadzaj c
si córk cesarza, w której zakochał si od razu, ale ona tylko si miała
i mówiła:
- Jaki ten winiopas podobny do reszty mieszka ców chlewika.
winiopas czuł si samotny i było mu bardzo przykro.
Poszedł wi c do starej czarownicy i poprosił j o rad .
- Pragn łbym z całego serca mie on . Czy mogłaby mi powiedzie , sk d j
mog wzi ?
A czarownica odpowiedziała
- Znajdziemy na to sposób - i dała mu do r ki zapałk .
- Masz tu zapałk . Nie jest to zwykła zapałka. Wsad j do doniczki,
a zobaczysz, co z niej wyro nie.
winiopas był zaskoczony prezentem, ale ucieszył si i powiedział
- Dzi ki Ci! - i dał w zamian czarownicy małego, ró owego prosiaczka,
którego zabrał z chlewika. Czarownica uradowała si , bo wiedziała, e
w pobliskim skupie ywca dostanie sporo pieni dzy za prosiaka. Pami tała
dobrze, e poprzedniego dnia otrzymała od starej kobiety za podobn przysług
tylko dwana cie groszy. Podekscytowany winiopas szybko wrócił do chlewika
i zasadził w doniczce zapałk . Kiedy nast pnego dnia wstał, obudzony kwikiem
winek, zobaczył, e z doniczki wyrosło drzewo zrobione z tysi cy zapałek.
- Jakie to pi kne drzewko! - krzykn ł i chciał je z rado ci pocałowa , ale nagle
usłyszał głos
- Nie ruszaj! Nie niszcz! Układałam je przez cał noc!
Zdziwił si , ale przyjrzał si drzewku bli ej i zobaczył na jednej z gał zi mał
panienk , mierz c ledwie trzy cale, dlatego te nazwał j Calineczka. Szybko
zaprzyja nili si i cz sto grali razem na słu bowym komputerze winiopasa,
z którego musiał codziennie wysyła do nadwornego kucharza raporty o liczbie
wi .
Pewnej ciepłej nocy ksi , który był zm czony dług prac , zostawił
okno w chlewiku otwarte. Wleciał przez nie słowik - kidnaper, który przez
wiele dni przygl dał si całej sytuacji i wiedział, e przebrany ksi
wiele da
za odzyskanie swojej przyjaciółki. Porwał j wi c do swojej złotej klatki
i uwi ził.
Nast pnego dnia zrozpaczony winiopas rozgl dał si , szukaj c wsz dzie
Calineczki. Po nieudanych próbach znalezienia przyjaciółki, przebrany ksi
podszedł do czterech wi graj cych w k cie w bryd a i zapytał nie miało
- Czy nie widziały cie gdzie Calineczki?
winie, pogr one w rozgrywce, nie reagowały.
- A co powiecie na dodatkow porcyjk paszy? - zapytał. Nast piło wyra ne
o ywienie w ród graj cych i jedna ze wi od niechcenia wskazała ryjkiem na
drzewo rosn ce za oknem. Ksi
przyjrzał si bli ej drzewku i zobaczył
słowika, który złowrogo u miechn ł si , pokazał mu j zyk i odleciał. winiopas
wiedział ju , kto był porywaczem.
Tymczasem Calineczka płakała całymi dniami. Jej płacz usłyszała
pewnego razu ropucha i spytała o przyczyn takiej rozpaczy. Dziewczynka
opowiedziała jej cał swoj histori . Wzruszona ropucha postanowiła pomóc
nieszcz snej dziewczynce i powiedziała
- Znam słowika. To szef ptasiej mafii - dla niego liczy si tylko forsa. Musz
zgromadzi pieni dze, aby Ci wykupi !
Calineczka uznała to za dobry pomysł i zaproponowała ropusze sprzeda
zapałek i zdradziła miejsce, sk d mogła bra je za darmo.
- Daj, pocałuj ci , kochana ropuszko, za twoje dobre serce.- powiedziała
dziewczyna, maj c nadziej , e ropucha zmieni si w ksi cia. Ale nic z tego ropucha pozostała ropuch .
Codziennie ropucha szła do miasta, gdzie sprzedawała zapałki,
a wieczorem opowiadała Calineczce o całym dniu w mie cie. Bardzo si
polubiły. Interes zapałkowy kwitł. Przyszła jednak zima. Spadł nieg. Szła wi c
ropucha boso, st pała nó kami, które poczerwieniały i zsiniały z zimna. We
wszystkich oknach naokoło połyskiwały wiatła i tak ładnie pachniało
choinkami.
- To przecie jest wigilia Nowego Roku - pomy lała ropucha. Usiadła wi c
w k cie mi dzy dwoma domami i skurczyła si cała, a du e no yny podci gn ła
pod siebie - marzła coraz bardziej.
Nie wiadomo dlaczego przez miasto przeje d ał saniami chi ski cesarz.
Miał na sobie futro i czapk z lisa, a otulony był nied wiedzimi skórami. Od
dłu szego czasu chciał zapali swoj ulubion fajk , ale niestety nie miał
zapałek. Wszystkie sklepy były ju zamkni te, wi c ucieszył si bardzo, gdy
zobaczył ropuch z zapałkami. Kupuj c od niej zapałki zapytał si jej
- Dlaczego w taki mróz stoisz tu z zapałkami?
Zmarzni te zwierz tko opowiedziało mu o sobie oraz o nieszcz liwej
Calineczce. Cesarz był miło nikiem słowiczego piewu, wi c obiecał da du o
złota w zamian za pomoc w schwytaniu ptaszka. Obiecał te , e uwolni
Calineczk . Po udanej akcji złapania słowika uratowana Calineczka otrzymała
od Cesarza czek na spor kwot oraz karnet na trzydniowy pobyt na cesarskim
dworze (wraz z wy ywieniem). Calineczka nie chciała jednak jecha .
- Musz wraca do winiopasa. Bardzo t skni za nim... - mówiła.
- Nie b d głupia! Jak kocha, to poczeka. Taka okazja trafia si tylko raz
w yciu - przekonywała ropucha, licz c na wspóln podró .
- Czy te mogłabym pojecha ? - spytała szybko ropucha.
- Nie radz . Nasz kucharz pochodzi z Francji - odpowiedział cesarz.
- Zaryzykuj . Nie opuszcz Ci , Calineczko! - powiedziała ropucha.
Po niedługim czasie znale li si w trójk w pałacu, którego pi kno i przepych
wzbudził zachwyt Calineczki i ropuchy, a ogrody, w których biegały pawie jeszcze wi kszy. W jednej z pozłacanych sal stały klatki ze słowikami.
Wszystkie pi knie piewały, tylko jeden ze zmarszczonym czołem,
naburmuszony, warczał...
Po dniu pełnym wra e dziewczynka i zwierz tko zasn ły kamiennym
snem. Rano do ich pokoju przybył cesarz, chc c dowiedzie si , jak im si
spało.
- Bardzo dobrze - powiedziała wesoła Calineczka.
- O, bardzo le! Czułam si , jakby mnie bocian chciał zje , oka nie mogłam
zmru y . Nie wiem, co było w moim łó ku. Musiałam le e na czym twardym,
bo mam całe ciało br zowe i niebieskie od si ców. To straszne! Kto tu
oszcz dza na łó kach! - krzyczała oburzona ropucha.
Zdziwiony cesarz wezwał słu cych, którzy dokładnie przeszukali łó ko.
Okazało si , e pod materacem znajdowało si ziarnko grochu.
- Przesadzasz, ropucho! Ja pod materacem trzymam telefon komórkowy,
klucze od skarbca i kluczyki od samochodu i jako wygodnie mi si pi powiedział cesarz. Chc c jednak wyja ni spraw do ko ca, wezwał swojego
nadwornego maga.
- Wytłumacz mi, dlaczego ropucha nie mogła spa z powodu ziarnka grochu powiedział do niego.
- Ju id zobaczy do szklanej kuli - odrzekł mag.
- Tylko nie naopowiadaj mi takich bzdur, jak ostatnim razem, kiedy przez
Ciebie postawiłem pół skarbca na niewła ciwe numery w totolotku!
- To nie moja wina, e ze złej strony patrzyłem na kul i "6" wygl dały jak "9"
- bronił si mag i szybko poszedł zajrze do kuli.
Po chwili czarodziej wrócił z wyja nieniem.
- Kula powiedziała mi, e ropucha jest zakl t ksi niczk , a słowik - zł
i zazdrosn macoch
winiopasa. Aby odczarowa
ab , potrzebny jest
pocałunek m czyzny - i mrugn ł porozumiewawczo do cesarza. Cesarz
z niemałym obrzydzeniem pocałował płaza. Nagle błysn ło i ropucha zamieniła
si w ksi niczk .
- O, dzi ki Ci, cesarzu, e mi przywróciłe ludzk posta ! - krzykn ła
ksi niczka.
- Panie, a mo e spróbujemy i ze słowikiem? - spytał mag.
- Lepiej nie próbowa . Je eli zało ył ptasi mafi , to co b dzie, jak b dzie
człowiekiem?
Cesarz chwil przygl dał si odczarowanej ksi niczce i zapytał si jej wprost
- Czy nie zostałaby moj pi tnast on ?
Ksi niczka skin ła głow i pomy lała:
- Troch stary i brzydki, ale na wysokim stanowisku, a w ko cu pi tnasta ona
to nie najgorsza pozycja.
Ksi niczka i cesarz yli długo, ale nie wiadomo, czy szcz liwie.
Tymczasem obrotna Calineczka szybko dogadała si z magiem, który
w zamian za dostawy dobrej jako ci zapałek, których brakowało w Cesarstwie
Chi skim, powi kszył Calineczk do rozmiarów normalnej dziewczyny i dał jej
mikstur , dzi ki której winiopas miał sta si przystojny.
Od czasu znikni cia Calineczki, winiopas coraz bardziej pogr ał si
w smutku. Wtedy zrozumiał, e naprawd kochał Calineczk . Prosiaczki
próbowały pocieszy swego opiekuna, którego bardzo lubiły - niektóre
zapraszały go do gry w karty, inne opowiadały mu dowcipy. Lecz nic nie
pomagało. Wi c winie zebrały si i zastanawiały si , co by tu zrobi .
- Mo e pójdziemy z nim do psychologa? Zaproponowała najstarsza winia.
- To nie jest dobry pomysł - powiedziała inna - na 100% mu powie, e kto mu
podło ył wini !
I tak kłóciły si do wieczora, ale nic nie wymy liły.
Na szcz cie wieczorem przyjechała Calineczka. Ksi
- winiopas od
razu rozpoznał swoj zmienion przyjaciółk . Calineczka opowiedziała mu oraz
wszystkim winkom swoje przygody. Wszyscy słuchali z zapartym tchem.
Usłyszawszy o magicznej miksturze, winie zacz ły krzycze :
- Pij do dna!
Wielkie było zdziwienie wszystkich, gdy brzydki winiopas zmienił si
w pi knego łab dzia i wyleciał przez okno. Ładnego ptaka zobaczyła córka
cesarza i krzykn ła z zachwytem:
- Jaki on pi kny! Musz go mie w pałacowym ogrodzie!
- Przedtem byłem dla ciebie brzydki. Ani mi si ni mieszka w pałacowym
zoo! - odezwał si łab d .
Oburzona zuchwalstwem łab dzia rozkapryszona córka cesarza chwyciła
kij i zacz ła go bi . Na szcz cie zobaczył to policjant. Za prób zabicia
chronionego prawem gatunku, ksi niczka trafiła do wi zienia. Nie pomogły
protesty cesarza. Tak oto poniosła kar .
Za Calineczka sprowadziła od maga now mikstur , bo jak zwykle
pomylił si przy sporz dzaniu tego napoju. W ko cu, zmieniony w pi knego
ksi cia, łab d po lubił Calineczk , z któr zało yli du fabryk zapałek.
Za czek od chi skiego cesarza wykupili z chlewika, w którym pracował
winiopas, wszystkie winki i zamieszkali razem. Calineczka i winiopas zostali
rodzicami siedmiu krasnoludków i yli długo i szcz liwie.

Podobne dokumenty