„Artystyczna ambrozja” autorka: Jagoda Kurnikowska
Transkrypt
„Artystyczna ambrozja” autorka: Jagoda Kurnikowska
„Artystyczna ambrozja” autorka: Jagoda Kurnikowska W pracowni panowała cisza, przerywana jedynie dźwiękami tłukących o siebie słoików. Od czasu do czasu odzywał się czajnik elektryczny, który przypominał o przygotowanym wrzątku na herbatę i kawę. Nikt ze zgromadzonych nie śmiał przerywać atmosfery, która działa wręcz kojąco na zszargane nerwy po całym dniu. Gdzieś w tle słychać było symfonię Mozarta, która lekko przebijała się do uszu artystów. Czas płynął bardzo powoli. Równym tempem zapełniały się płótna oparte o potężne, drewniane sztalugi. Ktoś mozolnym ruchem pędzla namalował kosmyk zielonej trawy, ktoś inny delikatnie ołówkiem nałożył cień przy nosie jakiejś damy z XVI w. Jedna dziewczyna wyciskała niebieską farbę na talerzyk, a chłopak ustawiał „martwą naturę”. Wręcz idealny obraz. Słońce nieznaczne zaglądało przez przeszklone okno, aby zobaczyć, jak idzie praca. Oświetleni artyści wyglądali jak natchnieni. Czerpali energię z każdego promyka, niczym kwiaty rozkwitali pod promieniami słońca. Przez chwilę można było odpocząć od rzeczywistości, w jedynym miejscu chroniącym przed złem dnia codziennego. –Ach, czemu nie możemy tu zostać na zawsze? –dziewczyna w czarnej sukience, rzuciła gdzieś w dal swoje pytanie, nie oczekując odpowiedzi. –Żal mi, kiedy muszę wracać do domu. –musnęła pędzlem –Kuba, zobacz? –chłopak w czarnych okularach mocno odchylił głowę i spojrzał na płótno. Zobaczył szkic postaci o kobiecych kształtach, która leżąc na zielonej sofie na tle fioletowej kotary, unosiła majestatycznie dłoń. –Podoba mi się. –A tło? –Kuba przyjrzał się fioletowej kotarze i wskazał na prawy, górny róg. –Tu jest za jasno, musisz bardziej wycieniować. –Dziękuję –chłopak wrócił do malowania kwiatów w wazonie. I znów cisza. Nagle czajnik zaczął nieznacznie pogwizdywać. Anna wstała i ostrożnym ruchem zalała pierwszy kubek. Po sali rozszedł się piękny zapach kawy. Agata odłożyła na chwilę pędzel umazany fioletowym kolorem i stanęła wdychając aromat zaparzonej małej, czarnej. Zamknęła oczy. Przez moment w ciemności skradał się nieznaczny cień aromatu, który przemienił pustkę w piękną salę balową. Na samym jej środku siedziała samotna dama w obszernej, kremowej sukience z białą koronką. Śmietanka. Rozglądając się po sali, ujrzała mężczyznę w czarnym garniturze i lakierowanych butach. Kawę. Wyciągnął dłoń do pani i zaprowadził na parkiet. Kobieta wirowała w objęciach mężczyzny, rozjaśniając jego garnitur z każdym obrotem, natomiast suknia przybierała coraz ciemniejszą barwę. Tak. Idealna para. Idealna kompozycja. Agata tworzyła oczy i wzięła łyk gorącej kawy ze śmietanką. Wiedziała, że dzisiaj pędzel będzie płynął gładko po płótnie, bo nic nie ogranicza jego właścicielki. Jeszcze przez ułamek sekundy czuć było walca samotnej damy, ale powoli aromat znikał, ustępując malinowej herbacie. Tym razem, czując słodką nutę, Kuba odłożył ołówek. Przed oczami ujrzał błękitne kwiaty, które stały na baczność, wpięte w kapelusz małej dziewczynki. Jej dwa, rude warkocze opadały swobodnie na ramiona. Biegła bez celu przez łąkę, łapiąc do słoika każdy promyk słońca. Chciała zawekować je na zimę, tak jak babcia wekuje malinowe konfitury. Biegła więc coraz dalej, uciekając z głowy chłopaka. Wypił łyk herbaty i odłożył kubek na stół. –Ahhh… nie wiem, co mam poprawić. –Nie czujesz tego rysunku, co Anno? –Dzisiaj nie –chłopak podszedł do czajnika, wyjął z szafki kubek i zalał miętową herbatę. Podał dziewczynie kubek. –Masz. Nic nie mów. Zamknij oczy, napij się i czuj. Jeżeli zobaczysz to, co my widzimy codziennie przychodząc tutaj, to zawsze uwolnisz to, co ukryte. Oto największa tajemnica naszej pracowni. Po prostu pij. Dziewczyna przechyliła kubek i wzięła łyk mięty. Zamknęła oczy, a po jej policzku spłynęła łza. Nie wiem dokładnie, co zobaczyła. W sumie, nawet po części nie jestem wstanie tego opisać. Ale wiem, że łza, która wypłynęła z jej oka, zabrała całą niepewność, strach i zmartwienia. Otarła polik, otworzyła oczy i wróciła do malowania. Czar pracowni zadziałał. Woda w czajniku grzała się na następną ambrozję. Jagoda Kurnikowska, młoda artystka z pracowni Rysunku i Malarstwa Lucyny Pach z Młodzieżowego Domu Kultury, autorka utworu „Artystyczna ambrozja” nagrodzonego w XII Regionalnym Konkursie Literackim o „Złote pióro” pod hasłem „Od magii świata do magii słowa”.