KRYPTONIM PRAWDA

Transkrypt

KRYPTONIM PRAWDA
WALDEK PASTUSZKA
KRYPTONIM PRAWDA 2.0
Szanowny Czytelniku!
Obojętnie, jaki jest twój status społeczny, zawodowy, czy materialny.
Jeśli przebrniesz przez poniższy tekst i zaznajomisz się z niżej podaną bibliografią,
przekonasz się, że wiedza ludzka jest skończona, ograniczona i że można ją
rozumowo objąć i odnaleźć pełną prawdę.
A tylko ona wyzwala, jak niegdyś powiedział Jezus.
I o tym też się przekonasz.
Autor
BIBLIOGRAFIA NARODOWA.
[lektura patrioty, materiały pomocnicze niniejszego]:
Akcje specjalne, H.Piecuch, Wyd. „69”, 1996
Armia Polska w ZSRR, na Bliskim i Środkowym Wschodzie, Piotr Żaroń, Warszawa 1981
Bestie końca czasów, H. Pająk Lublin 2000.
Bitwa o władzę nad światem, T.Wołynowicz, wyd. Nasza Przyszłość, 2002
Bogowie New Age, C. Matrisciana, wyd. ETHOS, 1997
Chrześcijanin w Talmudzie żydowskim, B.Pranajtis, Druk. C.A.N.,1892
Ciemna strona historii chrześcijaństwa, H.Ellerbe, wyd. S i S, 1997
Cywilizacja żydowska, F. Koneczny, Komitet Wydawniczy, Londyn 1974
Drzewo życia i Święty Graal S.Francke, T.Cawthorne, wyd. Genesis, 2003
Dziwny jest ten świat, J. B. Kępka
Dzieje głupoty w Polsce, A. Bocheński, Czytelnik 1984
Ekonomiczne samobójstwo w sercu Europy, F.Bednarz, portal Prawy.pl - grudzień 2002.
Ewangelia Prawda, R. Shorto, Dom Wyd. LIMBUS, 2000
Goj patrzy na Żyda, P.Kuncewicz, wyd. Kopia sp. z o.o. 2000
Hitler założycielem Izraela, H.Kardel Oficyna Wydawnicza FULMEN”, 1995
Ile Polskę kosztuje integracja z UE?, W.Bojarski Inicj. Wyd.’AD ASTRA’ 2003
Impresje współczesne W.Właźliński, (LINK). + Mapa Gomberga
Jak dobija się gospodarkę polską od 1989 roku, M.Bortner Nicea 1995.
Kierunek wschodni w strategii wojskowo-politycznej Gen Sikorskiego, Piotr Żaroń,
Kryminalna historia chrześcijaństwa, K.Deschner 10 tomów[trudnodostępna!]
Masoneria zdemaskowana, x.bp.dr. George Villon, wyd. wers, 1999
Namiestnicy Chrystusa, Peter de Rosa, Wyd.. Publishers.
Nieujawnione tajemnice „Kodu LdV” , R. Chandelle, wyd. Amber 2006
Nowy Porządek Świata, W.T.Still Poznań 1995.
Oni rządzą światem, J.Marrs, wyd. Jeden Świat, 2005
Opowieści Biblijne. Opowieści ewangelistów, Zenon Kosidowski, wyd. Iskry 1987
Ostatnia dyktatura, Rick Devillé, Wyd. Da Capo 1994
Oszustwo kodu LdV, C. E. Olson, S. Miesel, wyd. Diec. i Druk w Sandomierzu 2006
Pajęczyna władzy, J.A.Cervera, wyd. NORTOM 1997
Protokoły mędrców Syjonu. Autentyk czy falsyfikat, J. Tazbir, wyd. ISKRY, 2004
Przedsiębiorstwo holokaust, A. Finkelstein
Przyczyny wrzenia światowego, H.A.Gwynne, wyd. WERS 1996
Rok 1984, G. Orwell, PIW 1988
Siedem polskich grzechów głównych, Zbigniew Załuski, Iskry 1973
Skrywane mechanizmy polskich reform, S.Witkowski
Szatan istnieje naprawdę, O.P.Bonifacius Gunther, wyd.. WERS 1999
Świątynia i Loża, M. Baiget, i R. Leigh, KiW W-wa,1999
1
Święty Graal, M. Dimde wyd.Filar 1998
Święty Graal Święta Krew, M.Baigent, R.Leigh, H.Lincoln, wyd. Ksiązka i Wiedza 2006
Tajemnice kodu Leonardo da Vinci, D.Burnstein
Tajne organizacje i ich wpływ na losy świata, M. Benson, wyd. Amber 2006
Templariusze, C. Prince, L. Pickett, wyd. Albatros, 2005
Tragizm losów Polski, J Giertych [trudnodostępna]
W. Jaruzelski tego nigdy nie powie: Pożoga…, H.Piecuch, Agencja Reporter, 1992
Wojna w 1920 r., Al. Kędzior, wyd. Biblioteki Narodowej, Londyn 1980
Wokół sporów i polemik, J. Łojek, wyd. lubelskie 1990
Znów tracimy Śląsk, K. Surmacz, wyd. Ojczyzna
[tę lekturę uzupełniają książki Jana Stachniuka i strony internetowe. oto niektóre z nich warte
wglądu]:
http://polskapolityka.com/archiwum/talmud/page_01.htm
http://pl.youtube.com/watch?v=_kExRA32lvY&...
homepage.interaccess.com/~netpol/POLISH/public/ravage.html
http://www.youtube.com/watch?v=BdcYwg7xmIY [Obama]
http://pl.youtube.com/watch?v=sZhQJds4z4c&... [Alex Jones ostatnia gra]
http://www.anonimus.com.pl/index13.html [wielki przekręt]
http://homepage.interaccess.com/~netpol/POLISH/historia/SilaCele.html [cele m-żyd]
http://www.youtube.com/watch?v=6o7DE2sWBAA&feature=related
http://www.novusordowatch.org/siri.htm
http://www.youtube.com/watch?v=3lcRqpQwVEI&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=y7m0l45jv50&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=OKVEEz8XdK0
http://www.youtube.com/watch?v=sCPf-OTDQyw&feature=player_embedded [filkenstein]
http://www.youtube.com/watch?v=fgQVyc8xObQ
SPIS TREŚCI:
WSTĘP…………………………….................................................................................................................................................... 3
ROZDZIAŁ I. TROCHĘ O RELIGII, BOGU I TEMPLARIUSZACH.................................……………………………….7
ROZDZIAŁ II. ISTOTA ŻYDOWSZYZNY..........................................................................................................................26
ROZDZIAŁ III. ŻYDZI W KOŚCIELE………………………………………………………………………………..…………..39
ROZDZIAŁ IV. BEZECEŃSTWA I… AKTY……………………………………………………………………………………56
ROZDZIAŁ V. KRETYNIZM POLSKI…………………………………………………………………………………………….99
ROZDZIAŁ VI. NEVERENDING STORY……………………………………………………………………………………...141
ROZDZIAŁ VII. AKCJE SPECJALNE…………………………………………………………………………………………...176
ROZDZIAŁ VIII. AKTY OBRONY………………………………………………………………………………………………212
ROZDZIAŁ IX. ROZLICZENIE…………………………………………………………………………………………………...331
ROZDZIAŁ X. ROZWIĄZANIE…………………………………………………………………………………………………..364
POSŁOWIE……………………………………………………………………………………………………………………………..372
2
WSTĘP
Czy istnieje prawda obiektywna?
Czy też wszystko może być relatywnie odwrócone, jak w teorii względności Einsteina?
Czyli, istnieją: tylko prawda, święta prawda i żydowska prawda, tzw. „g. prawda”, i w której tkwimy
jak smażona ryba w panierce?
Zanim zaczniemy ten problem badać, pewne rzeczy możemy powiedzieć na pewno:
Że żyjemy na planecie Ziemia, że w dzień świeci Słońce, że istnieje przyciąganie ziemskie [jeśli ktoś
nie wierzy, przy sprawdzaniu boleśnie się o tym przekona, że ono istnieje], że mamy postawę
wyprostowaną i po pięć palców u kończyn, itd., itp.
Czyli na pewno pewne rzeczy relatywne nie są. Obojętnie jak się na nie patrzy.
Ale jaka jest granica prawdy obiektywnej?
Czy każdy człowiek traktuje za cel oczywisty dochodzić do prawdy obiektywnej w swoim życiu?
Do jakiej granicy dajemy sobą manipulować przez innych?
W jakim stopniu żyjemy w przekłamaniu nie zdając sobie z tego sprawy?
Komu może zależeć, abyśmy, i tej prawdy, i jej granic poznania nigdy nie osiągnęli?
Jak wielkie są to siły i z których miejsc one nam zagrażają?
Nie są to pytania niezasadne, gdyż każdy ze sporym doświadczeniem życiowym zauważa, że
zmienia się nie tylko nasze ciało, ale i otocznie a nawet idee, wartości, systemy polityczne, cała
cywilizacja.
Czasami wywracane są, i to niejednokrotnie, konstrukcje, formy i idee, którym niegdyś
przypisywaliśmy nawet cechy świętości, więc gdzie są te niezniszczalne, obiektywne i prawdziwe
punkty oparcia naszej realnej egzystencji?
Jak się nie dać okłamać i zawsze dojść prawdy?
Spróbujemy tutaj wyjaśnić te zasadnicze kwestie.
Filmy reklamowe, a nawet fabularne przekonują nas czasami o rzeczach niemożliwych: Red Bull nie
dodaje przecież skrzydeł, zaś Tom Hanks nie mógł uczestniczyć w zdarzeniach oraz kontaktować
się z osobami długo przed swoim narodzeniem? – a to przecież pokazano w filmie Forrest Gump!
Musimy być zatem bardzo czujni w odbiorze każdej informacji, szczególnie wydawałoby się tak
obiektywnej, jaką daje obraz. Oczywiście, nie za każdym razem, gdyż, kiedy oglądamy filmy
przyrodniczo-geograficzne, gdzie fascynujemy się zbliżeniami dzikich zwierząt, czy
wspaniałościami raf koralowych i rzadkich ryb, raczej możemy sobie odpuścić podejrzliwość
fotomontażu; nawet gdyby istniał, nam to nie zaszkodzi.
Przy badaniach nad zachowaniami ludzi wykonano następujący eksperyment: puszczano
tradycyjny film, tzw. 24-klatkowy [cechą naszego oka jest niemożliwość zarejestrowania obrazów,
które się pojawiają w czasie krótszym niż 1/25 części sekundy], w którym, co 24 klatki
umieszczano zdjęcie ze smakowitym lodem o wybranym smaku, w różnych formach. Następnie
zrobiono przerwę i widzowie poszli do baru, gdzie o dziwo zdecydowana większość kupowała nie
herbatę, kawę czy coca-colę, ale lody, choć dzień nie był zbyt gorący, i to właśnie lody o tym smaku,
co na ukrytych zdjęciach.
Podświadomość widzów zarejestrowała szczegół ukryty dla oka i jak widać udanie tę sugestię a
świadomość wdrożyła ją w życie: uruchomiła nasze zmysły!
Niektórzy mówią, że istnieje 5-ty wymiar, inni, że 7-my wymiar, jeszcze inni, że żyjemy w
kilkunastu wymiarach, czyli równolegle w wielu rzeczywistościach i brakuje im tylko odpowiednich
3
formuł matematycznych żeby to zapisać, ale potraktujmy ich jako fantastów i skoncentrujmy się
oraz zbadajmy i odkłammy to, co jest możliwym do zbadania o własnych siłach.
I nie dajmy się wrabiać na przyszłość!
Nigdy nie jest za późno na odkrywanie prawdy, i każdy jest do tego uprawniony i zobowiązany, bo
jest to zadanie bardzo ważne dla nas wszystkich, – co postaramy się udowodnić.
W filmie o Nostradamusie, jego dziadek w tajemnicy informuje go, kilkuletniego, że są żydami i
żąda, żeby tego nikomu nie mówił, poczym wprowadza go w tajniki Kabały.
Dlaczego?
To proste: „tylko my, żydzi, jesteśmy dobrzy a wszyscy inni chcą nas zniszczyć i pozabijać!”
I kto tu [s]tworzy[ł] „spiskową teorię dziejów”???
Dlatego musimy uprzedzić, że w tym tekście znaczny procent zajmą sprawy tej tzw. spiskowej teorii
dziejów, czyli wyśmiewanej na równi z cyklistami, przyczyny zakłóceń naturalnego porządku
rzeczy w rozwoju cywilizacji: pokażemy, że ukryte rządy żydowskie nad światem nie są fikcją i tak
naprawdę nie są oni tak niegroźni jak cykliści, którzy, kiedy się pojawiali po raz pierwszy witano
ich, Bogu ducha winnych ludzi, znakiem krzyża, jako wysłanników Diabła. Czyli, że poglądy, jakoby
żydzi mieli taki wpływ na historię czy światowe wrzenia, lub finanse, tak nieistotną, jak kamyk
wrzucony do Oceanu na powstanie cunami, jest mylącą sugestią.
Dlatego, kto myśli inaczej, lub kogo ten temat nudzi, niech nie czyta dalej, bo tu będzie, że to nie
żadna teoria, ale praktyka bezwzględnie realizowana przez tysiąclecia.
Bo jaka jest nasza rzeczywistość?:
Od 20 lat żyjemy w tzw. kręgu cywilizacji zachodniej, która jest „naszą tożsamością”, do której
tęskniliśmy przez 45 lat komunizmu [a właściwie bez mała ostatnie 250 lat!] i… – jak mniemamy –
do niej należymy? Czyli Bóg, Honor i Ojczyzna, Polak-katolik, Za Waszą Wolność i Naszą… I w tym
nas utwierdzają i Kościół, i różne autorytety w kraju i zagranicą.
- I tu nie ma przeproś!
Bo wszystko, co jest na Wschód od Bugu, to zło, piekło, okrutna dzicz, ostatnia swołocz i stałe
zagrożenie oraz knowania azjatyckich hord dla naszego bytu; Mefisto do dziesiątej potęgi. Dlatego
teraz kraj się rozwija i kwitnie, rośniemy w siłę i majętność, zapewniamy dostatek sobie i
przyszłym pokoleniom, NATO i UE zapewnia nam dobrobyt i go trwale zabezpiecza, a kto tego nie
widzi ten jest leń, jełop, nieudacznik i stary komucha…
- Gdybyż to była prawda!
Niestety, ten uproszczony i przekłamany obraz świata, „panuje” w umysłach większości Polaków i u
rządzących, i jest przez nich bez zastrzeżeń aprobowany, ale niestety!, codziennie się zamazuje i
kłóci się z odczuciami, gdyż rzeczywistość temu ewidentnie przeczy!
Zacznijmy od wyjaśnień o cywilizacji łacińskiej, w której żyjemy? Dostaliśmy tu niezłe
bombardowanie parę lat temu; a niby wszystko było poukładane: Największy Polak przełomu
dziejów, Ojciec Święty będzie wyświęcony, jesteśmy w NATO i UE, czyli w kręgu największej
cywilizacji, nie ma wiz, świat stoi otworem, grozi nam tylko jedno – żeby nas sukces i dobrobyt za
szybko nie zmanierował!
A tu książki Dana Browna podważają zasady katolicyzmu, nasza gospodarka pada, a teraz nawet
światowa recesja, 20-lecie wolności, które miało nas wywindować, w obiektywnej analizie wygląda
gorzej od znienawidzonej komuny, obecny papież, przyjaciel JPII, unieważnia jego ekskomunikę
lefebrystów, a jeszcze na dodatek: największy sojusznik i wymarzony idol, symbol raju dla wielu
pokoleń Polaków – USA, przysyła nam samoloty z demobilu, oszukuje w interesach i wykrwawia
naszych chłopców w brudnej wojnie, – o co tu chodzi, gdzie my jesteśmy i kto tu ma rację?
Od czego tu zacząć, żeby to zrozumieć i znaleźć jakieś rozsądne rozwiązanie, swoją rolę w życiu i
właściwy model analizowania rzeczywistości i postępowania?
Spróbujmy coś sobie ustalić w sprawach najważniejszych.
Bardzo ważne jest dochodzenie prawdy, gdyż wtedy lepiej zrozumiemy mechanizmy polityki i
otaczającą nas rzeczywistość, stąd, jak znajdujemy to m. in. u Łojka, <„…Potrzeba historii… [jest
4
oczywiście niezbędna, bo inaczej pojawiają się niebezpieczeństwa, co czytamy dalej:] …Jest
zjawiskiem doprawdy zatrważającym, że współczesne społeczeństwo polskie w którego świadomości
doświadczenia historyczne ostatnich 250, a nade wszystko ostatnich 50 lat odgrywają rolę, która i dla
dnia dzisiejszego, i dla przyszłości ma znaczenie niekiedy decydujące — jest właściwie pozbawione
dostępu do publikacji historycznych, dostarczających w dostatecznym wymiarze informacji i
komentarzy na temat naszych doświadczeń politycznych ostatnich dwu stuleci… …Dla zrozumienia
losów i uwarunkowań narodu polskiego przeciętny Polak może ignorować niemal zupełnie przemiany
społeczne i rozwój kulturowy na ziemiach Rzeczypospolitej w XVIII, XIX czy XX wieku. Musi jednak
znać w miarę dokładnie, a nade wszystko w zgodzie z prawdą materialną, przebieg wydarzeń w
stosunkach między Warszawą a Petersburgiem w epoce rozbiorów, losy sprawy polskiej między
rewolucyjną i cesarską Francja a Rosją 1796— 1815, politykę Rosji w sprawach Polski 1813—1917,
stosunki z naszymi wschodnimi sąsiadami i ze społeczeństwem rosyjskim 1917 i 1939, nasze stosunki
z ZSRR od 1917 po dzień właściwie dzisiejszy, a także — sprawa bardzo ważna — stosunki między
Petersburgiem a Berlinem i Wiedniem, między Moskwą a Berlinem przez całe ubiegłe dwustulecie.
Inaczej losy Polski staną się na zawsze niezrozumiałe i niepojęte, a wiedza o najważniejszych
uwarunkowaniach i zagrożeniach, a także szansach (jakże często nie zrozumianych i zmarnowanych)
sprawy polskiej pozostanie własnością wąskiej elity specjalistów, nie wywierając wpływu na właściwe
kształtowanie świadomości narodowej…> s.12 i 13
Dlatego też uważam, że każdy przystępujący do matury powinien jako lekturę uzupełniająca
zaliczyć książki: Aleksandra Bocheńskiego Dzieje głupoty w Polsce, Zbigniewa Załuskiego Siedem
polskich grzechów głównych, Henryka Piecucha: Akcje specjalne, Imperium bezpieki…, i „trochę”
Łojka – przynajmniej!
Zalecane jest także poznanie Cywilizacji Żydowskiej Feliksa Konecznego, która na pewno powinna
być –później – przedmiotem obowiązkowym pierwszego roku wszystkich kierunków studiów, gdyż
żydzi mieli znaczny wpływ na kształtowanie się cywilizacji europejskich [niekoniecznie w kierunku
rozwojowym i pozytywnym!].
Oczywiście, „prawdziwa-prawda” jest zawsze częściowo ukryta, czasami celowo przez autora
jakiejś publikacji w celach politycznych, czy dydaktycznych, ale czasami nieświadomie, przez brak
pełnych danych, a czasami przez zwykły merkantylizm. Ale dzięki takim publikacjom jak ta, H.
Piecucha dowiadujemy się i tak b. dużo o mechanizmach gry wywiadowczej służb specjalnych, ich
metodach uprawdopodabaniania kłamstw historycznych i zakresie tej gry także w naszym
obecnym życiu. Przy okazji moja prośba: H. Piecuch też był związany z tymi służbami wiele lat, więc
niechaj Szanowny Czytelnik, zechce być wyczulony przy czytaniu na możliwość manewrowania
jego percepcją, aby trafnie wyciągać wnioski!
Trochę w innym aspekcie odsłania to nam w swej książce A. Bocheński, ktory konfrontuje wywiady
i opinie wybitnych polskich historyków i historiografów XIX i XX wieku odnośnie naszej historii,
przedstawia ich racje i swoje, i dzięki temu, jeśli Szanowny Czytelnik zada sobie trud, i dołoży
jeszcze przemyślenia J. Łojka i Z. Załuskiego, już mamy historiografię „polskiej prawdy historycznej”
w pigułce – że tak powiem!
Konfrontacja szersza przynajmniej „trzech tenorów” publicystyki historycznej: Łojka, Bocheńskiego
i Załuskiego na ważne fragmenty historii byłaby pasjonująca, chociażby ich ocena powstań i postaw
postaci typu Kościuszko, Wybicki, książę Poniatowski…, ale ograniczymy się tylko do zagadnień
ogólnych, autorzy starali się tutaj wskazać tylko punkty charakterystyczne polskiej myśli
polityczno-historycznej o różnym ciężarze gatunkowym, aby spektrum spojrzenia było jak
najszersze, a ocena była maksymalne obiektywna. Chodzi mi także o to, aby lektura nie była ani
monotonna, ani zbyt przeskokowa, ani zbyt udziwniona, a sensowna, treściwa i łatwa do
analizowania.
I tak na wstępie zdanie ogólne o kręgu cywilizacyjnym, w którym tkwimy: J. Łojek, na s. 10 swej
książki przedstawia takie ciekawe przemyślenie:
5
<Jest faktem oczywistym, że dzieje cywilizacji europejskiej, hellenistycznej, rzymskiej, przerwane
zostały zupełnie niezrozumiałym i przez nikogo nie wytłumaczonym do dzisiaj interwałem
historycznym, zwanym okresem średniowiecza i feudalizmu. Historiografia światowa przyjęła z
pewnymi co prawda wyjątkami ten rozwój wydarzeń za nieuchronny i oczywisty, nie umiejąc w żaden
sposób wytłumaczyć nagłego załamania się demograficznego Europy ani obniżenia jej sił
wytwórczych na lat tysiąc do poziomu kompletnego prymitywu. Jeśli spojrzymy na Imperium
Rzymskie i sam Rzym epoki Trajana, ponad milionową stolicę i kilkudziesięciomilionowe świetnie
zorganizowane imperium z potencjałem produkcyjnym i poziomem techniki, który Europa (więc i cały
świat) osiągnie ponownie dopiero za lat tysiąc. w połowie wieku XVI, trudno jest pojąć tym bardziej że
historiografia zajmuje się tymi kwestiami niechętnie i opornie - w jaki sposób w kilkaset lat później
imperium mogło rozpaść się na państewka rządzone przez barbarzyńców; siły wytwórcze samej
choćby Italii zmalały do poziomu z wieku VII czy VIII przed naszą erą, a w 20-tysięcznym zaledwie
Rzymie place i ulice zarosły trawą... A przecież jak dowiódł choćby Mikołaj Rostowcew istniały w
ówczesnym Imperium Rzymskim siły wytwórcze i stosunki społeczne sprzyjające przekształceniu się
niewolniczego świata Rzymu w świat gospodarki drobnotowarowej w dziedzinie rolnictwa, a
kapitalistycznego nakładu — w dziedzinie produkcji przemysłowej, sprzyjające utrzymaniu imperium,
jego siły militarnej i znaczenia politycznego. Możemy sobie łatwo wyobrazić Europę, która by nie
przeszła nigdy przez tysiącletnie mroki średniowiecza, która z epoki Imperium Rzymskiego weszłaby
od razu w czasy nowożytne. Do wydarzeń, które nastąpiły w Europie między wiekiem V a XVI,
dorabiano później liczne uzasadnienia, choćby pomysły o rzekomym niedostosowaniu stosunków
produkcyjnych do warunków rozwoju sił wytwórczych. zapominając, że właśnie siły wytwórcze tamtej
epoki powinny były stymulować nowe stosunki społeczne w dziedzinie produkcji. Przecież poziom sił
wytwórczych epoki triumfującego Imperium Rzymskiego był równy poziomowi sił wytwórczych
Europy w okresie pierwocin kapitalizmu! Technicznie rzecz biorąc, społeczeństwo Imperium
Rzymskiego w okresie od I do III wieku naszej ery dojrzało np. poziomem swej wiedzy do takich
wynalazków, jak choćby balon czy szybowiec, nawet maszyna parowa napędzająca okręty bojowe.
Specjaliści tłumaczyli nam, że taniość i dostępność niewolniczej siły roboczej czyniła niemożliwym
poszukiwanie innych technik, przynajmniej produkcyjnych. Zapomniano, że istotnym motorem
postępu techniki było zawsze szukanie środków działania militarnego, nie zaś potrzeby produkcji
pokojowej. W wieku XX samolot najprawdopodobniej w ogóle by nie powstał, a przynajmniej się nie
rozwinął, gdyby nie jego możliwości zastosowania do działań wojennych.>
Wtóruje mu Łysiak, w książce Statek chociaż w innym aspekcie i bardziej dosadnie: <Dzieło
Chrystusa zburzyło Rzym i niczego nie ulepszyło. Było więc tylko dziełem zniszczenia. Upadek Rzymu
cofnął cywilizację o całe wieki, dopiero w tysiąc kilkaset lat później nadrobiono dystans pod względem
kultury i prawa. Gdyby Rzym rozwijał się do dnia dzisiejszego, świat byłby lepszy — ten grzech
chrześcijaństwo dźwiga na swoim sumieniu. Chrześcijaństwo bowiem nie jest siłą, lecz chorobą.
Wymyślili ten kult przegrani i słabeusze, jako balsam dla takich samych nieudaczników, dla tych,
którym biologia poskąpiła żywotności i chęci walki. Żeby przetrwać, musieli wynaleźć ideologię
gloryfikującą słabość, pokorę, ubóstwo i wyższość samoponiżenia, a oczerniającą siłę i tłumiącą
zdrowy instynkt. Uczynili najwyższą cnotą niemoc pariasów, wymyślając poczucie winy, wyrzuty
sumienia, łaskę, odkupienie i przebaczenie, bezwstydnie ściągając ludzkość do poziomu własnej nędzy,
także intelektualnej. Ten sabotaż, ten bunt gałęzi nasączonej trucizną, bunt przeciw zdrowemu
drzewu, zabił Rzym! >
Krwiście jak zwykle, Panie Waldek, tylko czy szczerze? Nie tak dawno całował Pan po rękach JPII
podczas audiencji rodzinnej a Wałęsę przestał Pan chwalić dopiero w latach 90-tych, wcześniej
wielbiąc go jako męża-zbawiciela narodu, a przecież tego gałgana już na pierwszym zjeździe „S”
oskarżano o współpracę z Sb! Teraz się Pan obudził? Trochę przypomina mi to postawę innego
autorytetu patriotyczno-historycznego[chyba raczej „histerycznego”?], J. Giertycha, który dopiero w
1992-gim publicznie przeprosił za Wałęsę! Tak się zachowuje historyk, mąż stanu i znany polityk,
6
który przez 70 lat swego życia zajmuje się czynnie najważniejszymi sprawami Polaków? To jak
oceniać jego wiedzę i dotychczasowe publikacje?
Ano, trochę sceptycyzmu, jak widać, nigdy nie zawadzi!
Chyba da się zauważyć, że monotonią tu nie zajeżdża – prawda?
Dziękuję za wyrozumienie, jeśli tempo narracji zbytnio spadnie i za ewentualne lapsusy..
Materiał podany jest jako roboczy maszynopis przed korektą edytorską, stąd przypisy do cytatów
podaję na ich końcu a nie w stopce, zaś przypisy w cytatach sa użyte bezpośrednio po nich i
zaznaczane symbolami: T.º /º, czyli:
koniec cytowanego tekstu – T, i następnie w wykładniku º, a po slashu [/] też º co oznacza początek
przypisu zamkniętego również slashem [/].
Cytaty wprowadzone w klamrach < >, swoje uwagi w cytatach wprowadziłem kursywą w
nawiasach prostokątnych [ ].
Za te nieprawidłowości przepraszam, ale uważam, że tak się łatwiej i szybciej korzysta i sprawdza
materiał źródłowy.
W.P.
ROZDZIAŁ I
TROCHĘ O RELIGII, BOGU I TEMPLARIUSZACH.
Czyli: kto tu tak naprawdę miesza?
Z pewnością znaczącym wydarzeniem było pojawieniem się swego czasu na rynku książki Kod
Leonardo da Vinci Dana Browna. Wywołała ona falę dyskusji na temat roli prawdy w interpretacji
Boga w religiach i w samym chrześcijaństwie. Była to taka znacząca bombka środowiskowa, ale
zaczęło się wcześniej, bo to książki Święty Graal Święta Krew i Templariusze pokazały dogłębne
przeniknięcie chrześcijaństwa judaizmem i mitami.
Autorzy książki Święty Graal Święta Krew krótko wyjaśniają na s. 234, że właściwie, to jest to
kabalistyka i ezoteryczny judaizm, a te wszystkie historie o Graalu, templariuszach, mistyka,
symbolika to są tego spójne elementy. Bo Graal, wcześniej sangral, to Sang Royal – Królewska
krew.: <…w tajemnicy Graala chodzi o ród…Czyją krew, czyj ród?...> s. 236
I dalej już każdy się domyśla, jak się rozwinie akcja i co tu mamy do udowodnienia: Czyli jest niemal
pewne, <…że Merowingowie i wywodzące się z nich inne [w tym przypadku: francuskie] linie
szlacheckie miały żydowski rodowód…> s. 213
Jakżeby inaczej!…a są jakieś inne rody szlacheckie bez pochodzenia żydowskiego?
Chyba stąd wynikło pojęcie: Błękitna Krew?
Czyli, „to nie nasza wina, że my żydzi, naród wybrany, jesteśmy we wszystkim najlepsi, a reszta to
bydło, które się do niczego nie nadaje.”
- No i kto tu powinien rządzić światem? - Przecież to oczywiste!
Przy okazji trochę się wyjaśnia, np. to, że Nostradamus nie był żadnym profetą, tylko agentem
Gwizjuszów i Lotaryńczyków <…Wiele świadczy o tym, że działał on jako tajny agent księcia
Franciszka i Kardynała Karola…> s. 127.
Czyli, jego przepowiednie, to zaszyfrowane informacje koncentrujące się wokół templariuszy,
Merowingów i Lotaryngii sprytnie przekształcone na element indoktrynacji w duchu omnipotencji
wiedzy o świecie. Bo któż może widzieć, co się zdarzy za 200, 300 lat, jak nie żyd?: - Zaśpiewam
Państwu każdą piosenkę, pod warunkiem, że będzie to ballada o Stasiu Maruszeczko!, - mawiał
niegdyś żydowski satyryk Friedman, a więc: - Dajcie mi każdy tekst jakiegokolwiek żyda, a zrobię z
niego przepowiednię, Słowo Boże lub prawo naukowe!
7
Dość ważnym elementem, na który chcieliśmy zwrócić uwagę, jest wywód o sytuacji w Judei w
czasach Jezusa, a konkretnie przedstawienie Jezusa jako członka sekty nazarejczyków, zaś Judasza
jako zelotę rewolucjonistę. s. 250-251. [przy okazji dodajmy, że nie prawdą jest że <…Żydzi w
Ówczesnej Ziemi Świętej podzieleni byli na kilka sekt i odłamów religijnych…> s. 250. Takich grup
wtedy było przynajmniej 24. Fachowcy piszący tę książkę tego nie wiedzą?].
Znanym rebeliantem ówczesnym był nie Judasz, a Barabasz i to tym sprytnym przekrętem
sanhedryn skierował proces na Jezusa oskarżając go o winy polityczne, czyli próbę zamachu na
cesarza, co właśnie realizował watażka Barabasz! Głoszona przez Jezusa nauka była tak nośna i tak
szybko obalała absurdy żydowskiego szamanizmu, że Żydzi bali się wykonać prosty proces
ukamienowania, do czego za odszczepieństwo od judaizmu mieli prawo! Drugą przyczyną
przekazania wyrokowania na Piłata było brak żydowskiego pochodzenia Jezusa; ojcem jego
faktycznie mógł być oficer rzymski a Józef za pieniądze stał się małżonkiem z rozsądku. Jednak
żydzi woleli historię zagmatwać, i odpowiedzialność od tego czynu na wszelki wypadek zdjąć z
siebie, bo jednak to przekleństwo: -Krew jego na nas i na nasze dzieci!, nadal, mimo upływu wieków
i tysiącleci na nich ciąży! I tu trzeba wyczucie sanhedrynu w próbie zagmatwania prawdy docenić!
A prawda nauki głoszonej przez biednego Nazarejczyka i dzisiaj nie daje się do końca zakłamać;
więc coś w niej musi być ponadczasowego, nadludzkiego.
Czyżby faktycznie był Synem Człowieczym, czyli Bogiem, Synem Boga Trójjedynego w postaci
ludzkiej?
Nie ma śladu jego bytności na Ziemi: rodziny, ani grobu, śladów jakiegokolwiek zapisku, których jak
wiemy były setki. Sanhedryn wszystko dobrze posprzątał. A może to Bóg tak zadecydował, że ma
zostać tylko odwieczna prawda Boża przyjmowana apriorycznie bez dowodów materialnych
pobytu Syna Bożego na ziemi? Bo jednak Bóg to Duch, czyli wartość niematerialna, więc to, co dla
wierzącego naturalne, dla niewiernego ma być przestrachem idei: Jezus nie był postacią
historyczna, nie wierzysz w niego, ale jego nauka zapędza cię w kozi róg! Bo jednak ta jedyna nauka
oryginalna i prawdziwa błąka się mimo tysiącletnich prób wyniszczenia. Teraz nawet odżywa.
Rozpowszechniała się jakby przewrotnie, jako scheda jej wielkiego wroga Saula, który zwalczał jej
wyznawców i który nawet nie znał Jezusa. Ale to tylko dzięki niemu, już Pawłowi, nawróconemu
żydowi, przetrwała. W skażonej, bo skażonej formie rzymskiej, z której rozpączkowały następne
skażone wersje: protestantyzm, prawosławie i szereg innych, a teraz, kiedy doszły następne
uderzenia kryptoantyjezusowe, czego dowodem dziesiątki publikacji, w tym KLdV D. Browna et
consortes, to ona jakby doznawała przebudzenia i wychodzi z miejsc najbardziej
zindoktrynowanych żydowszyzną, jak teraz np. w Polsce, gdzie upada zhierarchizowane
chrześcijaństwo; to jak wtedy gdy gnojem polejesz rabatkę, i ona zaraz zakwita pięknymi
szlachetnymi kwiatami.
A kim był Judasz? Tym, kim i Piotr. Obaj byli agentami sanhedrynu umieszczonymi przy Jezusie i
zdrajcami swego nauczyciela. Z tym, że Judasz miał jeszcze w sobie tyle człowieczeństwa, że po
swoim haniebnym czynie się powiesił, zaś Piotr zdradzał Jezusa i za życia, i po Zmartwychwstaniu,
a pozorując jego następstwo doktrynalne cofał to nauczanie w kierunku ortodoksyjnego judaizmu,
za co został przez Pawła napiętnowany.
Należy się zastanowić, na czym i na kim opiera się więc obecne chrześcijaństwo?
Ale o tym będzie szerzej w innym miejscu. a teraz wróćmy do zapisów: <…W… księgach
Machabejskich podkreśla się związek miedzy Spartanami a żydami…Księga I mówi otwarcie:
Odnaleziono pisma, że Spartanie i Żydzi braćmi są z rodu Abrahama…> s. 212
Exodus Żydów z „Ziemi Świętej” po zburzeniu świątyni jerozolimskiej w 70 r, spowodował ich
rozprzestrzenienie się po Europie [i całym świecie]. < [i] wielu z nich… dało początek żydowskim
społecznościom na kontynencie…[…i pewnie tylko one są narodami, bo reszta to zwierzęta: Ein volk,
ein Recht, ein Führer!???. Skąd my to znamy? – mój przypis. WP] … w rezultacie po Francji jest wiele
miejsc o typowo semickich nazwach… …Merowingowie i wywodzące się z nich linie szlacheckie miały
żydowski rodowód…> j.w.
8
Więcej o tym w Rozdziale XIV Dynastii Świętego Graala gdzie dowiadujemy się, że nie tylko Goci,
Wizygoci i Merowingowie to żydzi ale i <…artykuł 45 prawa salickiego czyli de Migrantibus …
pochodzi z prawa żydowskiego a jego pierwowzór można odnaleźć w Talmudzie. > [s. 303]
Zaś na stronie 307 mamy herb Rennes-le-Château, i pozbawia on nas złudzeń, dlaczego takie
zainteresowanie budzi ta miejscowość u piszących te żydomasońskie baśnie.
A jeśli ktoś ma jeszcze jakiekolwiek wątpliwości niech zajrzy do książki Piotra Kuncewicza Goj
patrzy na żyda, której prolog tak się rozpoczyna: <…Na początku wszyscy byliśmy Żydami. Ojciec
naszych ojców Adam – co oznacza CZŁOWIEK – rozmawiał z Panem po hebrajsku, a język ten był
wcześniejszy niż sam człowiek… Miszna zaś dodaje, że Adam był jednym z tych ośmiu, którzy się
urodzili już obrzezani, ale był nim i ostatni wspólny praojciec Noe, wiec nasz początek jest wspólny i
jednaki…> [s. 9]
…A kto myśli inaczej ten jest z pewnością cham, swołocz, pijak i złodziej!
Bo <…Abraham – ociec ojców [jak brzmi tytuł I. Rozdziału tej książki], cztery tysiące mniej więcej
laty temu[..] opuścił rodzinne Ur, udając się wzdłuż Eufratu na północ…> [s.13].
- Snuj się żydowska baśni snuj, i tak z tego wielki… zbój!
Ale żeby ją uwiarygodnić Autor – po to, aby ta indoktrynacja nie była zbyt nachalna, stosuje typową
żydowską przewrotkę – <…A w związku z tym trzeba postawić pytanie: czy Abraham istniał
naprawdę?...> [s.16]
I po krótkim wahaniu niby obiektywnej wątpliwości, rzuca: <…zakładam więc, że Abraham istniał
naprawdę, w każdym razie wszyscy Żydzi byli o tym głęboko przekonani…> j.w.
- My też, bo jakżeby inaczej! Znaczyłoby to wtedy, że jesteśmy świnie, łachudry i w ogóle nie znamy
się na kulturze – a na to żadną miarą nie możemy sobie przecież pozwolić!
Ale na poważnie: że też kary nie ma na żydowskich łgarzy, których chora idea powinna natychmiast
kierować do aresztu za propagowanie faszyzmu, kłamstw historycznych i próbę ideologicznego
zniewolenia!
Żydomason Kuncewicz kończy swoje dzieło typowo indoktrynacyjne [bo jakżeby inaczej!],
zastrzegając się, że nie należy do „pejsatków”: <…a i ja sam także większość reprezentuję, większość
chrześcijańską, nieufną, pełną podejrzeń w stosunku do Żyda…> [s. 334]…
- Terefere – kuku, strzela baba z łuku!
W Polsce nie mamy zbyt dużo opracowań dyskwalifikujących żydowskie bajania i fantazje. Jednym
z wyważonych i dobrych merytorycznie prac wykonał Zenon Kosidowski w Opowieściach
Biblijnych.
Kończący je fragment autor nazywa Budujące opowieści ludowe:
<W okresie po niewoli babilońskiej rozwinął się wśród żydów […]swoisty gatunek opowieści…Jak
wszystkie baśnie ludowe opowieści odznaczają się żywą i dramatyczną narracją, bogactwem
obrazowania i wątkiem fabularnym nie uznającym granic między rzeczywistością a fantazją między
snem a jawą. Do pewnego stopnia przypominają one znane opowieści arabskie o Sindbadzie Żeglarzu
lub „Bajki z tysiąca i jednej nocy”… …Anonimowi autorzy wykazują nawet niekiedy pewną znajomość
stosunków, jakie panowały na przykłada na dworze króla babilońskiego. Na ogół jednak są one pod
tym względem bałamutne i nie mają z historią nic wspólnego. Z chwilą gdy odczytano dokumenty
królów mezopotamskich, trudno było utrzymać tezę, że są to autentyczne przekazy historyczne, które
należy brać dosłownie, i dziś nawet zwolennicy najbardziej tradycyjnych poglądów na Biblię zaliczają
je do fikcji literackiej…Typową baśnią wschodnią jest przygoda Estery i Mardocheusza na dworze
króla perskiego w Suzie. Bujna fantazja narratora wyolbrzymia w przesadny sposób wszystkie
zachodzące epizody…ale Autor ostrzega przed tą literaturą: Księgę Estery trudno zaliczyć do
literatury religijnej. Imię Boga wymienia ona tylko raz, a rzeź wśród nieprzyjaciół Żydów pozostaje w
jaskrawej sprzeczności z zasadami, jakie głosili wielcy prorocy Jeremiasz, Izajasz i Ezechiel. Mimo to
kapłani zaliczali ją do pism dydaktycznych Biblii, zwanych ketubim. > [s. 414]
Skupiliśmy się na jednym fragmencie, gdzie Z. Kosidowski powołuje się na S. Kramera odnośnie
zapożyczeń historii Hioba z literatury sumeryjskiej, czy mówi o fikcyjności Księgi Daniela. Ale tak
9
jest przez cały ten almanach baśni. Wiemy, przecież, że tzw. Potop to sprytnie przerobione
przygody Gilgamesza z Sumeru, itp., itd….
Marian Bielicki, II. część swojej ksiązki Zapomniany świat Sumerów kończy tak: <…Niemal piętnaście
wieków później pod naporem barbarzyńskich germańskich plemion padnie Rzym. Tak jak Ur padło
pod ciosami barbarzyńskich plemion semickich…>
A więc ciągle im mało! Nie dość, że zburzyli Sumer, to jeszcze historię im zabrali!
Nie tylko im: jak jeszcze wykażemy, istniejące wersje o odkryciach naukowych i geograficznych,
historia powszechną i Polski, ba! nawet loty na Księżyc, są ich tworem imaginacyjnym, a nie
prawdą.
Zwarte wyjaśnienie naturalnych zjawisk w Księdze Mitów i Banialuk […czym jest Biblia!], ujętych
tam jako „plagi egipskie” Kosidowski przedstawia na stronie 152-156, zaś liczbę emigrantów z
Egiptu [600 000], określa jako absolutnie przesadzoną na str. 160. Sami żydzi kwestionują te liczbę
nawet w swoich opracowaniach [patrz: Stary Testament Historia Zbawienia, wyd. Éditions du
Dialogue, Paryż 1983, s. 114: <„…Morze Czerwone” to właściwie słone laguny Przesmyku sueskiego.. ..
cyfra 600 000 tysięcy ludzi jest mocno przesadzona: pozwala Izraelitom następnych wieków
odczuwać uczestnictwo w przygodzie przodków…”>
Czyli zadaniem żydów jest przez tysiąclecia udanie tumanić i zniewalać inne narody ugruntowując
je w wielbieniu Bzdury jako Słowa Bożego!!! Bo to jest usprawiedliwione: skoro raz żyd
pofantazjował, niegrzecznie będzie to teraz odsłaniać, bo on to robił przecież w dobrej intencji,
którą jest propagowanie swojego szowinizmu, czyli wybraństwa.[sic!!!]].
W świetle obecnej wiedzy wydaje się za możliwe odbycie takiej podróży z Egiptu [poza tym nigdzie
nie podano w której części Egiptu żydzi byli gnębieni] do Palestyny przez grupę co najwyżej
kilkudziesięciosobową. Ale brak jest gdziekolwiek jakiegokolwiek potwierdzenia takiej eskapady w
historyczno-archeologicznego w zapisach danych krajów. Dlatego możemy przyjąć tylko jedną
wersję prawdy: że te zapisy to kłamstwo i konfabulacja. I tak będziemy je traktować przy innych
przypadkach: a więc Pan Henryk Pająk, wielokrotnie tu wkrótce cytowany, broniący ostoi Biblii,
czyli krk broni kłamstwa - i o tym powinniśmy pamiętać w dalszych rozważaniach.
A to nie jest jedyny aspekt przekłamania żydowszyzną naszej rzeczywistości.
To nie jest tak, że ona tkwi tylko w sektach, Starym Testamencie, a prof. Jerzy Robert Nowak, x.
Rydzyk, czy JPII obnażą nam jej meandry i zaprowadzą do Boga.
Jest znacznie gorzej: diabeł się w ornat ubrał i ogonem mszę dzwoni!
Są znacznie bardziej perfidni.
Bo to i „mędrcy” ostrzegający przed sektami i organizatorzy pielgrzymek do sanktuariów i
dominikanie egzorcyści, i spektakl Przejścia Przez Rybę w Lednicy, i rzecz chyba najszkodliwsza:
spowiedź uszna.
Dlaczego zatem te fantasmagorie uznane przez nich samych za fantasmagorie dozwala się bez
przeszkód głosić w polskich szkołach na lekcjach religii, czyli na lekcjach Najwyższej Prawdy, jako
Słowo Boże bez konsekwencji prawnych wręcz na mocy prawa ustalonego na mocy układu
międzypaństwowego, czym jest konkordat?
Ta umowa, to jawna zdrada narodowa, bo pozwala na eksterytorialność majątków parafii oraz
hierarchów mimo udowodnionych działań agenturalnych wielu z nich!
To woła o pomstę do nieba!
Zresztą, sami żydzi przyznają się do wielu innych przekrętów, kłamstw i łajdactw, tylko my nie
chcemy znać PRAWDY, percepować informacji do nas dochodzących i egzekwować prawa, czyli
rozliczać żydów z głoszenia faszyzmu i kłamstw!
Szanowny Czytelnik może się żachnąć trochę w tym momencie: -jak to czytać, gdy ten facet niszczy
tych, na których się powołuje przy swej argumentacji, jak choćby H. Pająka?
Bo tak przewrotna jest, Proszę Państwa, żydowszyzna: kłamią przez prawdę i ani się nie zająkną!
10
I mam trochę doświadczenia na tym polu, bo współpracowałem z nimi długo: i z OlszewskimOxerem i z Macierewiczem i ze Świtoniem i innymi ukrytymi żydami, niszczycielami Polski i wiem,
jak piętrowa jest ich perfidia!
Bardzo zgrabnie ujął to Henryk Arciszewski na początku i końcu swej książki Okrutni Świata Tego:
< „...Drogi czytelniku, w książce tej, pragnąłem ukazać prawdę, jaka miała miejsce w minionych
latach. Nie jest to zgodne z tym, co podaje sfałszowana historia. Nie trzeba jednak być filozofem, by
zauważyć jak podle są działania Żydów dziś….
…Efekty sprawowania tej władzy są aż nadto widoczne. Dlatego w chwili obecnej powstaje szereg
pytań związanych z przyszłością. Do czego doprowadzi ciągłe, celowe rozwarstwianie społeczeństwa?
Do czego doprowadzi model świata, w którym mówi się o biednych zwierzątkach, a nie zauważa
cierpiących ludzi? Do czego doprowadzi chore antyludzkie prawo, które chroni przestępców a nie
poszkodowanych? Ku czemu ma prowadzić przestępczość zbiorowa, która zawsze jest sterowana
przez elity rządzące? Czemu ma służyć poniżanie godności człowieka i wprowadzanie chorego
systemu wartości? Czemu ma służyć nadmierne popieranie mniejszości narodowych, prowadzące do
rasizmu, niejednokrotnie szowinizmu? Czyż gospodarz nie powinien być panem w swoim domu?
Ludzie niepewni są jutra, przez co stają się agresywni w stosunku do siebie, tracą poczucie godności i
honor. ..
Do czego doprowadzi rosnąca hipokryzja, gdzie dla przykładu, pijani ustalają prawa mające ścigać
pijanych, rozpustni głoszą hasła ubóstwa i „czystości”, złodzieje chcą uchodzić za „ojców moralności”?
Czemu ma służyć celowe wyniszczanie młodzieży, ogłupianie jej oraz stwarzanie świata, w którym
traci swe człowieczeństwo?
Jak to się dzieje, że przestępcy uzurpują sobie prawo do sądzenia innych?
Czyżby etyka i moralność przestały cokolwiek znaczyć?
Dlaczego bezprawnie wyrzuca się na bruk dobrych dowódców wojskowych? Czyż nie chodzi o to, by
jak najbardziej ośmieszyć dobre imię armii, a struktury jej zapełnić taką kadrą, która polskości bronić
nie będzie? Czemu mają służyć kłamstwa i tandeta wielu programów, jakie emituje telewizja?
Do czego doprowadzi upadek autorytetu nauczyciela? Czyż istotnie chcemy by kraj nasz zapełniły
masy niedouczonych absolwentów, tak jak ma to miejsce w Ameryce?
Polska jest bezprawnie rozgrabiana, a pod płaszczykiem słabej ekonomii ludzie pozbawiani są prawa
do godnego życia. W zamian jednak otrzymują tanie trunki na pocieszenie. Czyż nie jest to celowe
rozpijanie narodu?
Czyż nie dziwnym jest fakt, że tam gdzie dużo mówi się o prawach człowieka, tam najbardziej te
prawa są łamane?
Jak to się dzieje, że ci którzy oficjalnie głoszą, iż są obrońcami rodziny, tworzą struktury, w których
rodzina rozwijać się nie może?
Dlaczego, przez demagogów i kłamców, tworzony jest wizerunek człowieka, który powinien być cichy,
pokorny, ubogi i ze wszystkim godzący się? Czyż istotnie myśląca istota ludzka winna zachowywać się
w ten sposób? Powstaje więc pytanie: kim są i komu służą biskupi i kardynałowie Kościoła, którzy
jawnie uczestniczą w wyniszczaniu kraju i ogłupianiu ludzi? Czemu służyć ma ciągle przepraszanie
katów i morderców?
Bezczelnie wdrażany jest amerykański styl życia. Szkoda, że ludzie nie widzą prawdziwego oblicza
Ameryki Północnej, gdzie społeczeństwo jest zdemoralizowane, a zboczeńcy jawnie głoszą swoje chore
poglądy. Czy ktoś chciałby wiedzieć skąd tam tyle pieniędzy? Odpowiedź jest bardzo prosta: finansjera
światowa (giełdy) jest tak stworzona, że inne, ubogie narody za to płacą (nie wykluczając Polski).
Przecież, między innymi, po to była potrzebna druga wojna światowa.
Czy wiele różni się świat Unii Europejskiej, gdzie metody sprawowania władzy i morale są dokładnie
takie same?
Ewentualne wejście Polski do jej struktur, to wielka przegrana…
[niestety, to już się stało i to już doświadczamy! –przyp. WP]
11
…Mam nadzieję, że Polacy obudzą się z letargu i wezmą sprawy naszego państwa w swoje ręce.
Nie słuchajcie demagogów, że Polak nie potrafi rządzić, to tylko jedna ze składowych ich propagandy.
Na zakończenie pragnę podziękować wszystkim tym, którzy mi zaufali, gdyż to dzięki nim powstała ta
książka.
Niejednokrotnie, kiedy patrzę na to co się dzieje na świecie, ogarnia mnie smutek. Człowiek wyniszcza
człowieka. Jeden drugiego okłamuje, tylko po to, by posiadać, by władać.
W jakim miejscu znajdujemy się teraz, gdzie wiara w Boga polega na strachu i głupocie. Przecież
powinno być inaczej.
To dobrze, że mimo wszystko, jest wielu ludzi, którzy nie godzą się z takim porządkiem świata.
Henryk Arciszewski >
I zakończenie tej ksiązki:
<…Lata biegły, a społeczeństwo polskie wciąż chciało być wolne. Dla sprawujących władzę masonów,
jasne się stało, iż model zniewolenia ludzkości, jaki panował w Ameryce Północnej, jest o wiele
efektywniejszy od tego, jaki próbowano wdrożyć w Polsce. Należało więc doprowadzić do stanu, kiedy
społeczeństwo polskie (i nie tylko) „pokocha” tenże model.
Coraz częściej dały się słyszeć głosy „Wolnej Europy” oraz wiadomości „sprawiedliwych i
wiarygodnych” z USA. Tak zbliżał się rok tysiąc dziewięćset osiemdziesiąty pierwszy. Społeczeństwo
jawnie okazywało swoje niezadowolenie. Nie to jednak martwiło panujących, tu wystarczyło na czele
strajkujących postawić ludzi swoich lub kupionych, a do tego jeszcze głupich, jakim jest, nam
wszystkim dobrze znany, „przywódca” solidarnościowy z tamtych lat…
…Po stanie wojennym przyszedł czas na wprowadzenie innej metody wyniszczania narodu. Chodziło o
zmianę ustroju z tego jakże znienawidzonego komunizmu na „wspaniały”, „kwitnący w wolności”
kapitalizm, zwany również demokracją, choć zupełnie nie mający nic wspólnego z tym słowem.
Doszło do obrad okrągłego stołu, przy którym zasiedli Żydzi - masoni i zdrajcy. No i zmieniło się,
przy władzy została ta sama żydowska klika, choć w innym składzie. Zaczęli powracać do Polski ci,
którzy w sześćdziesiątym ósmym masowo wyjeżdżali [muszę tu dodać wyraz „niby-”, gdyż nie mieli
żydzi żadnego zagrożenia życia ani zagrożenia majątku {przy wyjeździe} w 68r.. Sprawa była jasna:
w marcu 68r. po raz ostatni publicznie padły słowa patriotyczne z trybuny, słowa Gomułki do
żydów: - Opowiedzcie się! Jeśli jesteście polskimi patriotami - pracujcie dla dobra kraju, jeśli nie budujcie sobie swoją ojczyznę w Izraelu, czy gdziekolwiek indziej. Ale tu mieszać nie pozwalamy!...
Wtedy naród Gomułki nie poparł dzięki stanowisku Kościoła i własnemu niezrozumieniu sytuacji,
więc mamy to, co mamy, czyli Judeopolonię od 20 lat – przyp. WP] ratując swe życie, oraz ich dobrze
wyszkolone dzieci. „Reemigranci” wsparli swoich braci w strukturach władzy, by wdrożyć nowy ład.
Zaczęto w sposób jawny i bezczelny wyniszczać prawo, służbę zdrowia, szkolnictwo, armię, przemysł,
rolnictwo i wszystko co polskie, i co służy Polakom. Wprowadzono Polskę do „sprawiedliwych”
struktur NATO, które morduje i niszczy rzesze ludzi wszędzie tam, gdzie się pojawi.
Teraz Polsce oferuje się wejście do Unii Europejskiej. To nic, że w chwili obecnej na handlu z Unią
tracimy co roku około jedenastu miliardów dolarów, przecież my się „wzbogacimy” później. A te
później, to będzie co najmniej trzydziestoprocentowe bezrobocie, cały przemysł w żydowskich rękach i
zniszczone rolnictwo. Polacy, u siebie w kraju, staną się tępą, ciemną masą do wykonywania
wszystkiego co się im powie.
Prawda jest taka, że masonerii światowej chodzi o stworzenie dwóch przeciwstawnych sił na świecie,
o ogłupienie ludzkości, uzależnienie finansowe i pchnięcie ku trzeciej wojnie światowej. Przecież
ciągle głosi się, że „na świecie ludzi jest zbyt wielu”.
W czasie wojny, Żydzi — masoni nie wahali się przed niszczeniem synagog czy pozostawianiem tego,
co mieli. Ktoś by zapytał: dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta: dlatego, że zarobili na tym wiele
pieniędzy i osiągnęli pozycje „cierpiętników”, która im pozwała na ciągłe „odbieranie co ich” (niedługo
się okaże, że wszystko do nich należy). Zastanawiające jest to, że tak wiele lat po wojnie Żydzi ciągle
pozyskują przeróżne odszkodowania za krzywdy jakich rzekomo doznali. Dlaczego czekali z tym tak
długo? Gdzie byli, jak ich braciszkowie z UB zaprowadzali nowy porządek? A może czekali, aż ludzie,
12
którzy pamiętają tamte czasy, umrą? Brak świadków pozwala im bezczelnie kłamać i oszukiwać, by
na takiej podstawie sięgać po to, co do nich nigdy nie należało.
Jak na razie im się udaje, ale walka się jeszcze nie skończyła...”>
Tak naprawdę to ona jeszcze się nie zaczęła, gdyż przez ostatnie tysiąc lat żydzi skrycie panowali
nad naszym narodem w formach mniej lub bardziej zawoalowanych, z czego nie zdawaliśmy sobie
kompletnie sprawy.
A faktyczna walka o autonomię Polaków we własnej Ojczyźnie rozpocznie się dopiero wtedy gdy
odnajdą oni prawdziwe punkty bazowe swojej racji stanu i odrzucą zniewolenie doktrynalne
żydowszyzną, czym jaźń Polaków jest na razie całkowicie przeniknięta.
A jak zacząć te wyzwalanie i z kim, gdy naród polski w sondażach optuje za swymi oprawcami, nie
mając kompletnie pojęcia co się dzieje, nie wie o swej niewoli i wielbi swego ukrytego okupanta?
Ale wracajmy do głównego wątku, czyli do żydowskich książek o „ezoteryce bożej”:
Kolej na Drzewo Życia, Święty Graal.
Mamy tu i energię Kosmosu, i Parsifala i etery, eony, i Atlantydę i Templariuszy i całkiem nową
fizykę [np. warstwa szósta Ziemi, łączy się z ludzką wolą], a poza tym pochodzimy z Nowego
Księżyca i ze Starego księżyca, lub odwrotnie, a Jezus w momencie śmierci dostał Krew Graala z
Kosmosu, a przy Zmartwychwstaniu ona wytrysła w postaci eonów i zaraziła niektórych żydków
skąd mamy tzw. błękitną krew, arystokracje, monarchie […i co, i jak z tego wynikło, odczuwamy
codziennie: ciągłe kłopoty z „narodem wybranym”].
Acha! – gdyby ktoś tego nie wiedział - Jezus Chrystus miał dwie natury: lucyferyczną i arymaniczną,
a w ogóle to były dwa dzieciątka Jezus.
A paruzja miała miejsce 12.01.1910. w rzeczywistości eterycznej R. Steinera.
A wszystkie języki wywodzą się z jednego, którym mówili synowie Noego i był to język angielski!!!
Szukalski i macimowa wysiada!
No cóż, trzeba wziąć trochę prochów, żeby nadążyć za autorami!
O wcześniejszej tego typu publikacji: Święty Graal, Święta Krew bp Birmingham, Hugh Monteforte
wyraził się krótko: AMATORSZCZYZNA, IGNORANCJA, ABSURD.
I to by było na tyle […co i na przedzie! Bo wszędzie żydowskim kłamstwem jedzie!]
Takich publikacji mamy dziesiątki, jeśli nie tysiące!, więc musimy docenić wysiłki szkółek
rabinackich sanhedrynu w pracy nas spętaniem świadomości gojów. Wcześniej były UFO, wilkołaki,
objawienia maryjne, teraz mamy ptasią grypę i świętość Wojtyły albo Popiełuszki. No i Dana
Browna et consortes!
No tak, ale ta książka to jest wbrew pozorom cała kwintesencja żydowszyzny, ich Mein Kampf, choć
porusza mitologiczne walki smoka, buduje całą ideologię i ją wykreowuje na prawdę.
Zdarzają się publikacje demontujące te piramidalne głupstwa i są opracowane na dobrym poziomie,
czego przykładem jest spory urywek z Oszustw Kodu LDV, str. 226-257:
<Mit templariuszy
„Smutne, ale ta pełna poświęcenia grupa mężczyzn, którzy dążyli do połączenia przeciwstawnych cnót
mnicha wojownika, i którzy chętnie oddawali swe życie za wiarę zostali zapamiętani głównie jako
źródło fantastycznych opowieści i podań” Stephen Howarth, The Knights Templar.
…Chociaż Zakon Świątyni przepadł, pamięć o nim żyła nadal. Z popiołów rozbłysnęła nowa,
okultystyczna postać zakonu templariuszy. Wedle historyków z kręgów ezoterycznych, rozwiązanie
zakonu stanowiło dla rycerzy tylko niewielką, przejściową komplikację. Podobno przetrwali w Szkocji
jako tajna organizacja i wywalczyli dla Roberta Bruce’a zwycięstwo w roku 1314 — chociaż zwykli
historycy wojskowości nic o tym nie wiedzą°./° Hans Delhrück. History of the Ar! oj War, pud. William
1. Renfroe Jr. 4 tomy, 1982: Lincoln 1990. t. 3. s. 3438—3442. Jazda templariuszy nie pospieszyła na
pomoc. Bitwa została wygrana dzięki piechocie. a nie kawalerii. /
Ponadto templariusze odkryli Nowy Świat na wiek przed Kolumbem i jeszcze znaleźli czas, by założyć
wolnomularstwo, wszystko po to. by rozpowszechniać mistyczną wiedzę, odziedziczoną po
13
Atlantydzie, Egipcie, Fenicjanach, esseńczykach, gnostykach, asasynach, katarach i tak dalej, okultyzm
bez końca.
Szczególnie niedorzeczną wersję tych wymysłów można znaleźć we wstępie Davida Hatchera
Childressa do wydanego w 1997 roku reprintu The History of the Kinghts Templars Charlesa G.
Addisona. Nic w Kodzie Leonarda da Vinci nie sugeruje, by Brown zagłębiał się w szacowne i ze
smakiem napisane stronice wiktoriańskiego dzieła, chociaż wciągnął tę książkę na listę jako źródło.
Jednak punkt widzenia Browna odzwierciedla poglądy Childressa, który twierdzi, że: „Rycerze
Świątyni najwyraźniej postrzegali siebie jako spadkobierców starożytnej wiedzy, sięgającej wstecz aż
do Atlantydy. Przez setki lat walczyli z Watykanem i królestwem terroru znanym jako Inkwizycja.
Według templariuszy prawdziwy kościół, nauczający o mistycyzmie, reinkarnacji i dobru, pozostawał
pod uciskiem ciemnej siły, która sama nazwała siebie prawdziwą wiarą°/ º David Hatcher Childress.
wstęp do: Charles G. Addison, the History ()f fhe Knights Temp/ar, I 842; Kempton 1997. s. 18.
Childress jest autorem Lost Cities of Atlantis. Uważa również. że templariusze odkryli Amerykę na
długo przed Kolumbem. wyznaje też inne niedorzeczne idee. pochodzące od francuskiego pisarza
Louisa Charpentiera (zob. Partner. Murdered Magieians. s. 175)./
Powody, dla których katolicki zakon religijny, którego powstaniu towarzyszyły zachęty w. Bernarda,
przyciągnął tyle mistycznych fantazji, zostały starannie przebadane przez Petera Partnera w The
Murdered Magicians. Zamieszczone poniżej streszczenie mitu templariuszy wiele zawdzięcza tej
książce, uważanej za doniosłe studium na ten temat. (Brown również podaje ją jako źródło, jednak
wyraża całkiem odmienne poglądy — lub też zupełnie ignoruje twierdzenia Partnera.)
Jak się tworzy mit
Mit templariuszy rozpoczęła rzucona od niechcenia uwaga renesansowego znawcy magii. Kiedy
niemiecki uczony Heinrich Cornelius Agrippa z Nettesheim napisał dzieło De occulta philosophia
(1531). zdarzyło mu się wspomnieć O „obrzydliwej herezji templariuszy”, podanej jako przykład
czarnej magii obok czarownic, heretyków wyznających dualizm, pogańskich rytuałów seksualnych i
gnostyckiej ohydy. Ideę tę przechwycono we Francji i upiększono drastycznymi szczegółami o
zrodzonych w starożytności orgiach gnostyckich i ofierze z dzieci. Mało obiecująca iskierka roznieciła
trwały płomień.
Zanim jednak templariusze rozpalili okultystyczny świat. musiały nastąpić pewne zmiany. Musieli
pojawić się masoni, a także moda na „oświecony” mistycyzm różnego typu. „Teoretyczne”
wolnomularstwo i odmienne od niego „praktyczne” rzemiosło murarskie połączyły się w Szkocji w
latach dziewięćdziesiątych XVI wieku, kiedy to łoże Prawdziwych Budowniczych zaczęły przyjmować
w swe szeregi osoby z zewnątrz, interesujące się symboliczną perspektywą wiedzy architektonicznej.
David Stevenson w książce Origins of Freemasonry śledzi stopniowy proces, w trakcie którego tajemne
praktyki i zwyczaje gildii rozwinęły się w tajne stowarzyszenie º / º David Stevenson. The Origins of
Freemasonry: Scotland’s Century /590-1710. 1988; Nowy Jork 1990, . 190—213./
Pokarmem dla wolnomularstwa były intelektualne pasje, które po raz pierwszy rozpętały się w czasie
włoskiego renesansu: filozofia neoplatońska. hermetyczna mądrość rodem z hellenistycznego Egiptu.
schrystianizowana kabała, alchemia uznawana za duchową transformację oraz ruch
różokrzyżowców, pragnący odnowy sztuk i opanowania natury º ./ º Ib/dem, s. 77—125. Ruchy te
odnosi się tu do wolnomularstwa. Jednak najlepszym autorem, mogącym dostarczyć informacji na te
tematy. jest Frances Yates. /
„Dążeniem okultyzmu — pisze Stevenson — była w istocie rzeczy próba przedarcia się poza świat
doświadczenia, do rzeczywistości, która się za nim kryje. i która częściowo pokrywa się, lub znajduje
analogie z artystycznym użyciem symboli i alegorii º /º Ib/dem, s. 78—79./
Chociaż na pozór wydaje się to przeczyć logice, zwróceniu się w kierunku ludzkiego rozumu, tak
drogiego renesansowi i następnym epokom, towarzyszył przeciwstawny prąd. skierowany ku
mistycyzmowi. Tak wtedy, jak i obecnie, niektórzy inteligentni ludzie czerpali z obu strumieni. Sir
Isaac Newton oprócz matematyki i fizyki pracował nad alchemią; współcześni programiści
komputerowi mogą zajmować się praktykami Wicca. Ten podwójny strumień miał szczególne
14
znaczenie w wieku XVIII, gdyż Wiek Rozumu był także wiekiem „oświecenia”, które pragnęło zostać
„rozjaśnione” przez tajemną mądrość. Francuski historyk A. Viatte zauważa: „Zamiast poddać się
nakazom realności i przystosować się do jej ograniczeń, człowiek z końca osiemnastego wieku szukał
ucieczki wśród zwidów; zaspokajał swoją nostalgię cudami oferowanymi przez oszustów
nekromantów” º/ º cytowane u Partnera, Murdered Magicians.s.115/. Sam Partner pisze: „Wiek
Rozumu był wiekiem ogromnych zabobonów” º / º Ibidem. s. I 10. / . Nieprzypadkowo to w tym
samym wieku masoneria przybrała swój obecny kształt a Loża przywróciła Świątynię do istnienia.
Wolnomularstwo przywędrowało ze Szkocji do Anglii już w siedemnastym wieku, stwarzając wokół
siebie aurę powagi i głębi. Na cel członkowie brytyjskiego Towarzystwa Królewskiego. pierwszej
organizacji naukowców, zostali masonami i przyswoili sobie idee różokrzyżowców.
Nieudane powstanie szkockie przeciw angielskim rządom w roku 1715 przyczyniło się do napływu
szkockich uciekinierów do Francji. Niektórzy z tych wiodących „jakobitów” byli wolnomularzami i
rozpowszechniali swe poglądy wśród szlachty francuskiej. W roku 1736 jeden z tych ludzi, Chevalier
Ramsay, głosił, że wolnomularze są spadkobiercami masońskich krzyżowców, którzy posiedli mądrość
biblijną, egipską i grecką podczas służby w Ziemi Świętej.
Budowa Świątyni była metaforą osobistego rozwoju. Mowa Ramsaya wykorzystywała francuskie
upodobanie do rycerskich pogan i zaszczytów. (Chociaż wczesna masoneria przyjęła w swe szeregi
wielu katolików, w tym samego Ramsaya, papież Klemens XII w roku 1738 roku stanowczo potępił ich
za deizm i indyferentyzm religijny. Następni papieże ponowili ten zakaz. Katolikom nadal nie wolno
należeć do organizacji masońskich.)
Zaawansowane stopnie „rytu szkockiego” (czasem nazywanego Czerwoną Lożą) mają zaspokoić
upodobanie do pogaństwa. W ostatecznym kształcie tego rytu, dwadzieścia dziewięć stopni
wielokrotnie nawiązuje do Świątyni Salomona, obejmuje też stopień Rycerza Rose Croix („Różanego
Krzyża”, co nawiązuje do różokrzyżowców). W równoległym rycie Yorku, pochodzącym z końca
osiemnastego wieku, najwyższym stopniem jest Rycerz Świątyni, templariusz.
Co dość dziwne, Ramsay nie łączył swych masońskich krzyżowców z Rycerzami Świątyni. Ten krok
uczyniono w Niemczech — trzy razy. Podsumowując, nowy mit templariuszy głosił, że Wielcy
Mistrzowie posiedli mądrość esseńczyków, przekazaną im przez Kanoników Grobu Świętego (taka
grupa naprawdę istniała i miała powiązania z templariuszami). Egzekucja ostatniego mistrza
templariuszy, Jakuba dc Molaya, otworzyła w światowej historii nową erę. Templariusze, którzy
przeżyli, uciekli do Szkocji, gdzie czekali na właściwy moment, aż wreszcie udało im się założyć
wolnomularstwo. Członkowie wyższych stopni rytu szkockiego skrycie przysięgali, że poniszczą de
Molaya na francuskiej monarchii. Szczególnie wyraźnie widać to na stopniu Rycerza Kadosz, gdzie
wizerunki króla, papieża i zdrajcy — .„trzech nędzników” — są pozbawione głowy.
W drugiej połowie osiemnastego wieku wśród niemieckich masonów dominowały dwa prądy.
Templariuszami Ścisłej Reguły kierowali ponoć „Nieznani Zwierzchnicy”, z których za jednego
uważano (mylnie) księcia Karola Edwarda Stuarta. Drugą organizacją byli Kanonicy Świątyni, której
nowicjusze angażowali się w okultyzm. Te dwie grupy na przemian to ze sobą współpracowały, to się
zwalczały, zaś niemiecka szlachta objęła nad nimi patronat i wstępowała w ich szeregi.
Odnowieni templariusze i Kanonicy połączyli się w jedno w roku 1782 na konwencie w Wilhelmsbad,
masońskiej konferencji, która obnażyła głupotę obu tych przedsięwzięć. Spotkanie to jest sławne
wśród okultystów i teoretyków teorii spiskowej, ponieważ uczestniczyło w nim także francuskie
bractwo mistyczne znane jako Elus Coëns („Oświeceni Kapłani”) oraz słynni iluminaci bawarscy. Ci
ostatni przygotowywali radykalną przemianę struktur społeczeństwa niemieckiego, która jednak nie
wyszła poza etap planowania, gdyż rząd bawarski w roku 1785 zakazał im działalności. .„O
iluminatach napisano ogromne stosy makulatury” — pisze Partner”, gdyż nawet dziś bywają
uznawani za Tajemnych Mistrzów Nowego Porządku Światowego.
Jednakże związki z iluminatami fatalnie zniszczyły reputację odnowionych templariuszy. Opisywano
ich jako spadkobierców starożytnych gnostyków, praktykujących czarnoksięstwo i satanizm. Włoski
15
szarlatan Cagliostro wyznał rzymskiej Inkwizycji, że Templariusze Ścisłej Reguły pragnęli zniszczyć
ołtarz i tron w odwecie za de Molaya. Inni twierdzili, że za całym tym spiskiem stali jezuici.
Związki z okultyzmem
W każdym razie, wybuch rewolucji francuskiej w roku 1789 nadał opowieściom o wywrotowych
spiskach ponure znaczenie. Ścięcie króla Ludwika XVI było zemstą za spalenie templariuszy, nie de
Molaya. Wszystkie te oskarżenia zebrał eksjezuita ojciec Augustyn de Barruci, tworząc
wszechogarniającą teorię pisku w swym trzytomowym dziele Mémoires pour servir a l’histoire du
Jacobinism (1797—1798), które nadal ukazuje się w wydaniu angielskim jako Memoirs Illistrating the
History of Jacobinism. Partner nazywa Barruela „zapalonym ziemistą, łączącym zdolności
średniowiecznego inkwizytora z mentalnością osiemnastowiecznego okultysty” º/ º Ibidem,str. 131./.
Dla Barruela wszystko się ze wszystkim wiąże, począwszy od pochodzenia templariuszy od herezji
dualistycznych (manichejczycy, gnostycy, katarzy) po ich kontynuację przez jak jakobińskich
wolnomularzy, odpowiedzialnych za rewolucję francuską. Każdy ruch wywrotowy lub rewolucyjny —
nieważne jak niezależny — inspirowali templariusze, każdy jest częścią ciągłego historycznego spisku.
Barruel tak bardzo wyolbrzymił powiązanie pomiędzy tajnymi stowarzyszeniami a rewolucją, że
prawdziwi rewolucjoniści w uprzejmym geście założyli tajne stowarzyszenia „iluminatów”, by
prowadzić w życie jego projekty.
Praca Barruela aż do dzisiaj jest podstawowym tekstem na usługi politycznej paranoi º/ º Ted Flynn.
Hope of the Wicked: The Mutster Plan to Rule the World, Sterling 2000. to ostatni wykwit takiej
literatury. nie wspominający jednak Barruela./.
Poprzez niego „upowszechniła się idea politycznego spisku masońskiego, zaś templariusze odcisnęli
się na triasowej wyobraźni jako podejrzana grupa, wywołująca złowieszcze skojarzenia” º °/ º
Partner. Murdered Magicians s.. 133./.
O otaczającej ich groźnej aurze świadczy fakt, że Napoleon, zaraz po zrabowaniu archiwów
watykańskich, po pierwsze przeszukał je pod kątem zapisków o procesie templariuszy.
Jednak tym, kto sumiennie zebrał w jedno wszystkie nitki wątku templariuszy, nie był Francuz, lecz
Niemiec. Dziełko Mystery of Baphomet Revelaed Josepha von Hammer-Pugstalla (1818) uczyniło z
templariuszy dwulicowych bałwochwalców. Hammer, który posiadał rzeczywiste kwalifikacje jako
orientalista, wykorzystał walory erudycji, nie ujmując jej w ramy logiki. Jego sposób myślenia jest
jeszcze hardziej ekstrawagancki i mętny niż u Barruela. Hammer przypisuje templariuszom
średniowieczną formę starożytnego kultu gnostyckiego zwanego fitami, których opisywał Orygenes.
Tajemniczy Bafomet templariuszy, którego czcili poprzez rytualne orgie, był androginicznym
bożkiem, znanym też jako Achamot lub Sofia. Przybrana przez rycerzy rola obrońców chrześcijaństwa
jest tylko zwykłym udawaniem. Wolnomularze są spadkobiercami zakonu.
Hammer łączy też templariuszy ze Świętym Graalem, gdyż Rycerze Graala w średniowiecznym
romansie niemieckim Parzival to odziani w biel Templeisen. Autor postrzega samego Graala jako
symbol gnostyckiego oświecenia, pozbawiony treści chrześcijańskiej. Co więcej, historia Graala jest
wyrazem tajemnego przetrwania przedchrześcijańskiego pogaństwa, którego łatwo dostrzegalnymi
śladami są starożytne zabytki w całej Europie. Późniejsze fantazje o uniwersalnej Wielkiej Bogini —
Matce, i o czarostwie jako kulcie pogańskim, zasadnicze koncepcje towarzyszące powstaniu
nowoczesnego neopogaństwa, wywodzą się od Hammera. Jak pisze Partner, „Nie można wziąć do ręki
popularnego dzieła poświęconego templariuszom czy Graalowi, by nie natknąć się na teorie
Hammera” º/ºKod Leonarda da Vinci oraz jego źródła Święty Graal, Święta Krew oraz Templariusze:
tajemni strażnicy tożsamości Chrystusa / w dużym stopniu wykorzystują pomysł o domniemanej
ciągłości pomiędzy pogaństwem, gnostycyzmem i templariuszami, a także przypuszczalne gnostyckie
konotacje Świętego Graala. Brown na przykład poświęca cały rozdział ukazaniu, jak można zamienić
wyraz „Bafomet” na: „Sophia” (mądrość). które to słowo jest zarazem imieniem bohaterki (s. 401404).
Wyżej wspomniani współcześni pisarze kontynuują też dziewiętnastowieczną tradycję przejęcia teorii
Hammera. ale i nadaniem im przeciwstawnych wartości, tak że cześć oddawana Bafometowi stała się
16
czymś godnym pochwały, a nie złem. Charakteryzujące romantyzm upodobanie do perwersji i spisków
doprowadziło niektórych do postrzegania templariuszy jako świetlanych bohaterów,
sprzymierzeńców katarów i przeciwników klerykalnego porządku. Wszystkich heretyków
średniowiecznych — nawet heretyków muzułmańskich, zwanych druzami — wyobrażano sobie jako
czynnie współpracujących przeciw straszliwym uciemiężeniom ze strony Rzymu. Opinie te są
prekursorskie wobec wrogich uwag Browna na temat Kościoła.
Ponadto Francuzi. którzy nadali sobie dumne miano neotemplariuszy, stworzyli fałszywą gnostycką
ewangelię św. Jana zwaną Levitikon, w której Jezus jest śmiertelnikiem, inicjowanym w egipskie
misteria Ozyrysa, a Jego ukryta mądrość została przejęta przez templariuszy i ich masońskich
następców. Książka Templariusze: tajemni strażnicy tożsamości Chrystusa przedstawia Jezusa —
adepta pobierającego w Egipcie mistyczne nauki — i Marię Magdalenę, jako partnerów w egipskich
rytuałach seksualnych. niezwiązanych miłością. Na szczęście Brown nie zapożyczył tego poglądu. Być
może dostrzegł pewne granice łatwowierności czytelników. W roku 1831 założono ezoteryczny
„Francuski Kościół katolicki”, oparty na naukach Levitikonu. Kościołowi nie udało się zdobyć
szerszego wsparcia, przetrwał około dwunastu lat.
Około połowy dziewiętnastego wieku mit o templariuszach-mistykach był już tak dobrze
ugruntowany. że w pewnym momencie katolicki diakon i były socjalista Alfons Ludwik Constant
podjął próbę zebrania tych nauk w jedną wszechogarniającą teorię wiedzy ezoterycznej. Pisząc jako
Eliphas Lévi, Constant powtórzył teorię o egipskich powiązaniach Chrystusa, przekazanych
templariuszom poprzez johannickie gnostyckie nauki św. Jana Apostoła. (Poważni bibliści oczywiście
postrzegają św. Jana jako przeciwnika gnostycyzmu.)
Według Constanta, templariusze przekształcili swe ezoteryczne dziedzictwo w formę panteizmu,
ześrodkowaną na adoracji Bafometa jako symbolu mądrości. Wykonany przez Constanta sztych
androginicznego bożka ukazuje kobiecy tors z czarnymi skrzydłami. z rozszczepionymi kopytami i
głową kozy, noszącą na czole pentagram°/ º Ibidem. rycina obok s. 107. /
Wizerunek ten bywa często reprodukowany jako przedstawienie szatana, jednak Constant utożsamia
swego tak zwanego „Bafometa z Mendes” z bogiem-kozłem czczonym w tym rejonie starożytnego
Egiptu. (Min, naczelny egipski bóg płodności, nie był przedstawiany pod postacią kozła, chociaż Grecy
utożsamili go ze swym rogatym bożkiem przyrody, Panem.). Constant odczytuje też symbolikę egipską
w Wielkich Arkanach czyli Wielkich Wtajemniczeniach tarota, wiążąc cały ten system z hebrajską
formą mistycyzmu, kabałą º / º „Robert Wang. The Quabalistic Tarot a textbook of Mystical
philosophy, York Beach 1983. Pozycja ta jest pierwszym z brzegu przykładem takiego synkretycznego
mistycyzmu, jednak o dziwo nie wspomina Constanta./.
Constant umacnia w ten sposób ezoteryczne odczytywanie tarota, które trwa aż do dnia dzisiejszego.
Budowanie domku z kart
Chociaż karty tarota wiąże się obecnie i magii i przepowiadaniem przyszłości, w gruncie rzeczy
służyły do niewinnej gry, a powstały we Włoszech przed 1450 rokiem. Gra w karty dotarła do Europy
ze świata islamu w drugiej połowie czternastego wieku. Zamiast znanych nam kierów, kar, pików i
trefli karty były oznaczone symbolami kielichów, denarów, mieczy i buław. Chociaż pierwotne
oznaczenia karciane początkowo nie miały znaczenia mistycznego, jakie ostatecznie zyskały w talii
tarota, utrzymały się na zwykłych kartach do gry we Włoszech i krajach hiszpańskojęzycznych.
Osobliwe symbole Wielkich Arkanów — dwadzieścia dwa wizerunki dodane do standardowej
wówczas talii pięćdziesięciu sześciu kart, były prawdopodobnie alegoryczne wyobrażenia zwane
trionfi, które pojawiały się na feretronach w czasie świątecznych procesji we Włoszech. Okultystyczne
interpretacje tarota pojawiły się we Francji w osiemnastym wieku i są obecnie przedmiotem
niepodważalnej wiary w kręgach ezoterycznych º / º Ronald Decker, Thierry Depaulis i Michael
Dummett. A Wicked Pack of Cards: The Origins of the Occult Tarot. Nowy Jork 1996. W dziele tym
opowiedziano prawdziwą historię tarota./.
Kod Leonarda da Vinci zapożycza bezpośrednio od Margaret Starbird, która w Marii Magdalenie i
Świętym Graalu twierdzi, że tarot to „skrócony katechizm średniowiecznej herezji Graa1a º/º
17
Margaret Starbird. Maria Magdalean i Święty Graal, s. 111. Starbird przetwarza swe teorie w: the
Tarot Trumps and the Holy Grail: Great Secrets of the Middle Age.. Boulder 2000./.
Brown przejmuje od Starbird określenie „katechizm karciany”, powtarza również jej teorie
ezoteryczne (s. 487) i określa tarot jako przepełniony ukrytymi symbolami herezji (s. 120—121).
Brown zapomina, że do gry lub przepowiadania przyszłości służyła cała, złożona z siedemdziesięciu
ośmiu kart talia tarota, a nie tylko dwadzieścia dwie karty Wielkich Arkanów. Oczywiście katolikom
nie wolno wróżyć z tarota. Według Starbird, skomplikowane symbole Wielkich Arkanów opisują
sławną doktrynę o Świętej Krwi pochodzącej od Jezusa i Marii Magdaleny i przywołują smutną
historię templariuszy. Na niemądre książki Starbird wpłynęła, tak jak na powieść Browna, pozycja
Święty Graal, święta krew.
Dokonane przez Starbird interpretacje kart, całkowicie odmiennie od przyjętej tradycji tarota, która
porusza się wśród symboli uniwersalnych, odnoszą się do konkretnej historii. Dotyczy to karty
papieżycy jako alternatywnego „Kościoła Miłości”, przeciwstawianego Kościołowi katolickiemu. Karta
papieżycy może się odnosić do heretyków. chociaż nie do katarów, ale mediolańskiej sekty znanej jako
guglielmici, którzy wybierali papieża i kardynałów spośród kobiet º/º Stephen Wessley. The ThirteenCentury Guglimies: Salvation through Women [w:] Derek Baker (red.), Medieval Women, Oxford
1978/.
Starbird interpretuje też cesarzową jako Marię Magdalenę, cesarza jako Filipa Pięknego, który stracił
templariuszy. i papieża jako Klemensa V. który dokonał kasaty zakonu; kochankowie przedstawiają
świętą linię krwi: wisielec jest to „torturowany templariusz”: diabeł to inkwizycja. I tak dalej. Takie
odczytanie wymaga, by szczególnie dawna talia tarota została namalowana w roku 1392 we Francji.
pod wpływem katarów pięćdziesiąt lat przed rzeczywistym powstaniem tarota. Jednak już od ponad
wieku uznano, że karty, o których mowa, są w rzeczywistości włoskie. a namalowano je około 1380
roku º/ º Decker, Depaulz Dummert. Wicked Pack of Cards, s28/.
Interpretacje kart dokonane przez Starbird są równie naciągane, jak poczyniona nią próba
odczytania heretyckich aluzji w obrazie Noli me tangere pędzla bł. Fra Angelico º/ º Starbird, Moria
Magdalena i Święty Graal, s. 122—125. / .
Starbird nie potrafi rozróżnić czerwonego ..iksa” od czteropłatkowego. czerwonego kwiatka. Zmienia
też świątobliwego brata zakonnego w wyznawcę okultyzmu spod znaku Hermesa.
Autorka ta dostrzega też dowody „herezji Graala” w średniowiecznych znakach wodnych i
dekoracyjnym motywie winorośli, absurdalny pogląd, który i każdego prawie wytwórcy papieru i
iluminatora rękopisów z okresu późnego średniowiecza czyni potajemnego katara. Jeżeli zaś
kryptoheretycy byli tak liczni — nie wspominając już o ich potędze dlaczego nie zawładnęli
społeczeństwem?
Templariusze — pokusa trwa nadal
Natłok logiki i wykrzywionych faktów, jakie znajdujemy u Starbird bardzo przypomina dokonania
okultystów i gorliwych badaczy folkloru z końca dziewiętnastego wieku. Obecnie obalone teorie
naukowe postaci takich jak Jessie Weston i sir James Frazer, za fasadą chrześcijańskiej Europy
doszukiwały się pozostałości pogańskich kultów płodności. Templariusze jako mistyczni adepci i
prototyp Rycerzy Graala doskonale pasują do tego programu.
Również okultyści przyswoili sobie mit templariuszy w latach dziewięćdziesiątych dziewiętnastego
wieku, kiedy to tajne stowarzyszenia i magia były krzykiem mody. Nazwa niesławnego Ordo Templi
Orientalis (Zakon Wschodniej Świątyni) Aleistera Crowleya jest ukłonem w kierunku rycerzy i ich
powiązań ze Świątynią Salomona. Crowley. który lubił polować na Wielką Bestię. jako odniesienie do
Antychrysta przewodniczył gnostyckim rytuałom seksualnym począwszy od lat przed pierwszą wojną
światową. Rytuał ..świętego małżeństwa” (s. 18 l—1 82), rozegrany przez dziadków bohaterki Kodu
Leonarda da Vinci, który sam Brown kojarzy z filmem Stanleya Kubricka Oczy szeroko zamknięte
(1999), może mieć korzenie u Crowleya.
Mistyczni templariusze żyją nadal, siedem wieków po śmierci i kasacie prawdziwego zakonu. Żyją w
powieściach poważnych i popularnych, takich jak Monsieur Lawrence’a Durrella, Baphomet’s Meteor
18
Pierre’a Barbeta, trylogii Illuminatus! Roberta Antona Wilsona, Wahadle Foucault Umberto Eco oraz
serii poświęconych templariuszom powieści historycznych autorstwa Katherine Kurtz. Templariusze
są też bohaterami niezliczonych stron internetowych.
Peter Partner nazywa mit templariuszy „ekscentryczną acz nieszkodliwą mrzonką teozoficzną,
czasami eksploatowaną przez szarlatanów ze szkodą dla łatwowiernych, ale niewykorzystywaną do
osiągania złych celów” º/ º Partner, Murdered Magicians,s 176./
Jest to zdumiewająco łagodny pogląd, biorąc pod uwagę szaleństwa, jakie rejestruje Partner w swym
pierwszym (198 1) wydaniu The Murdered Magicians, opublikowanym na rok przed książką Święty
Graal, święta krew. Partner nie zdawał sobie sprawy, jak potężna okazała się nowa fala mitologii
dotyczącej templariuszy, która już zaczęła się wyłaniać we Francji i Anglii. Nie mógł przewidzieć
niezwykłych wyników sprzedaży Kodu Leonarda da Vinci i jego złowieszczego wpływu na religijne
wierzenia czytelników.
Przekręt z Zakonem Syjonu
Powodem ukrytej siły Zakonu Syjonu jest przynajmniej częściowo sugestia, że jego członkowie są — i
zawsze byli strażnikami jakiejś wielkiej tajemnicy — która po wyjściu na jaw, mogłaby wstrząsnąć
fundamentami Kościoła i państwa” — Lynn Picknett I Clive Prince. Templariusze: tajemni strażnicy
tożsamości Chrystusa
Mimo swojej popularności i wpływu mit templariuszy w swej najbardziej mistycznej formie nie zdołał
zadowolić niektórych gustów. Jeszcze głębsze poziomy mistyfikacji uknuto, wymyślając Zakon Syjonu.
Tajne stowarzyszenie mające reputację siły kryjącej się za ważniejszymi wydarzeniami historii
Zachodu.
Starożytne stowarzyszenie czy wytwór współczesny?
Zakon, nagłośniony po raz pierwszy przez francuskiego pisarza Gérarda de Sede’a w latach
sześćdziesiątych został odkryty czytelnikom anglojęzycznym przez bestseller z 1982 roku, Święty
Graal, Święta Krew, napisany wspólnie przez Michaela Baigenta, Richarda Leigha i Henry’ego
Lincolna. Książka ta ma tak zasadnicze znaczenie dla Kodu Leonarda da Vinci, że Brown zapożyczył
dla swego bohatera Leigha Teabinga dwa nazwiska jej autorów (nazwisko „.Teabing” to anagram od
„Baigent”). Zarówno Baigent. jak i Lincoln są historykami masonerii, podczas gdy Leigh to pisarz. W
pełni akceptują mit templariuszy wiążący Rycerzy z wolnomularstwem, uważają też, że Jezus poślubił
Marię Magdalenę i zostawił po sobie potomków, którzy dotrwali aż do dnia dzisiejszego pod pieczą
Zakonu Syjonu.
Brown obiema rękami czerpie tezy ze Świętego Graala, Świętej Krwi. Także w jego powieści Zakon
strzeże „tajemnicy Graala” — Świętej Krwi — dokumentów, które to udowadniają — jak również
cennych szczątków Marii Magdaleny. Inicjały Zakonu Syjonu (Priory of Sion) ..P.S.” oznaczają też — z
fałszywą skromnością — ..księżniczkę Sophie” (Princess Sophie), miano bohaterki Sophie Neveu,
pochodzącej ze świętej linii krwi. U Browna zakon. tak jak utrzymuje się w Świętym Graalu, Świętej
Krwi, nadal praktykuje werbowanie najlepszych i najinteligentniejszych jednostek danego czasu.
Osobiste walory Sophie przedstawiane są jako typowe dla jej pochodzenia. Jej błyskotliwy,
utalentowany w wielu dziedzinach dziadek, Jacques Sauniere jest jednocześnie kustoszem Luwru i
Wielkim Mistrzem zakonu. Ostatecznym za dowodem doskonałości członków zakonu jest fakt, ze na
rytuał oddawania czci świętej kobiecości przyjeżdżają drogimi samochodami (s. ISO).
Jednak zakon u Browna jest tak szlachetny, że nic kiwnie nawet palcem. by skazać swego odwiecznego
wroga, Kościół katolicki, na zapomnienie, na co według zakonu dobrze sobie zasłużył. Zamiast użyć
tajnych dokumentów do szantażowania Kościoła lub zdemaskowania „fałszywości” jego roszczeń,
zakon będzie czekał na rychłą liberalizację Rzymu i pozwoli, by wiara w świętą kobiecość odżyła
samorzutnie. Oto dlaczego milenium minęło bez wywracania ołtarzy.
Ta wyrozumiałość rozmija się z argumentacją zamieszczoną w Świętym Graalu. Świętej Krwi, gdzie
napomyka się o ambicjach ówczesnego Wielkiego Mistrza zakonu, Pierre’a Plantarda. pragnącego
przywrócić monarchię francuską ze sobą w roli króla. Cztery lata później, w roku 1986. kontynuacja
Świętego Graala, świętej krwi testament Mesjasza i Świętego Graala, Świętej Krwi. Ukazuje
19
modyfikację tych planów, obejmujących teraz (wbrew logice!) europejski ład oparty na masowym
entuzjazmie wobec elity rządzącej.
Jako że Plantard zmarł w roku 2000. a „wstrząsające tajemnice” nie zostały odkryte, Brown porzucił
perspektywę polityczną, pozostawiając jednak aspiracje zakonu jako ściśle tajnego stowarzyszenia,
potężniejszego niż jezuici, Święte Oficjum, Opus Dei, mafia, wolnomularze, organizacja Bilderbergu i
Komisja Trójstronna. Upraszcza też listę rywali zakonu, czyniąc Jego największym wrogiem Opus Dei
w miejsce Kawalerów Maltańskich, którzy w Testamencie Mesjasza º/ º Michael Baigent. Richard
Leigh. Henry Lincoln. Testament Mesjasza. przeł. K. Salawa. Wariata 1997/ ukazani zostali jako
watykańskie służby specjalne. (Służba medyczna Kawalerów jest w tej książce potraktowana jedynie
jako przykrywka działalności szpiegowskiej.)
Brown kurczowo trzyma się następujących twierdzeń wysuwanych w Świętym Graalu, Świętej Krwi, a
absurdalnych z historycznego punktu widzenia: Jezus był żonaty z Marią Magdaleną i planował
powierzyć Kościół jej przewodnictwu, a nie św. Piotra. Jezus i Magdalena mieli przynajmniej jedno
dziecko. Po ukrzyżowaniu — po którym nie nastąpiło Zmartwychwstanie — Magdalena z Józefem z
Arymatei uciekli do południowej Galii. Tutaj znaleźli bezpieczne schronienie w lokalnej społeczności
żydowskiej. W piątym wieku któryś z potomków Jezusa wszczepił świętą Krew do dynastii
Merowingów, która przejęła władzę na terytorium obecnej Francji po upadku Rzymu. (Sami
Merowingowie powoływali się na pochodzenie z hebrajskiego plemienia Beniamina, którego
członkowie przesiedlili się do Grecji, a stamtąd do Niemiec.) Chociaż ostatni król z dynastii
Merowingów został zdetronizowany w roku 51, linia przetrwała w tajemnicy, wiążąc się z różnymi
rycerskimi rodzinami, w tym z domem Lorraine, który wydal słynnego krzyżowca Godfryda de
Bouillon, Obrońcę Grobu Świętego.
Wybranie Godfryda na władcę Królestwa krzyżowców w Jerozolimie w roku 1099 zostało ponoć
zaaranżowane przez tajemnicze opactwo Notre Dame du Mont de Sion, które według Świętego
Graala, świętej krwi stoi także za założeniem zakonów cystersów i templariuszy. Opactwo – obok
Zakonu Syjonu — podobno doprowadziło do powstania tych zakonów, aby rycerze prowadzili
wykopaliska pod ruinami żydowskiej Świątyni w celu odzyskania dokumentów związanych z
Magdaleną. a być może także i kości Jezusa oraz Arki Przymierza.
Zakon Syjonu i templariusze, jak mówi dalej ta historia, mieli tego samego Wielkiego Mistrza aż do
roku 1188, kiedy to Zakon Syjonu przeciął więzy, co było następstwem kuriozalnego incydentu
związanego z wycięciem drzewa w Gisors we Francji. Później lista Wielkich Mistrzów obejmuje
najwyższe kręgi, alchemika Nicolasa Flamela, malarzy Botticellego i Leonarda da Vinci, naukowca i
matematyka sir Isaaca Newtona, pisarza Wiktorii Hugo, kompozytora Claude Dehussy’ego oraz
artystę I filmowca Jeana Cocteau. (Przypuszcza się też, że członkami zakonu byli św. Joanna d’Arc
oraz Nostradamus.) W gronie Wielkich Mistrzów jest kilka kobiet. Kobiety przybierają imię Joanna,
zaś mężczyźni Jan — ku czci św. Jana, najwidoczniej św. Jana Chrzciciela, w którym wielu okultystów
widzi założyciela alternatywnego chrześcijaństwa „johannickiego”.
Chociaż Wielcy Mistrzowie pochodzili i różnych narodów Europy Zachodniej, ich stałym celem
pozostawało ponoć ponowne wprowadzenie na tron Francji dynastii Merowingów W tym celu
manipulowali szesnastowiecznymi wojnami religijnymi we Francji oraz organizowali spiski
polityczne, cały czas podsycając płomień mistycznej mądrości i tajemnicę Graala. Wmieszany był w to
nawet św. Wincenty a Paulo, który w pewnym okresie wykorzystywał kościół Saint-Suplice na siedzibę
swojego ośrodka. (Kościół Saint-Suplice pojawia się w Kodzie Leonarda da Vinci jako możliwe miejsce
przechowywania Graala. Brown przypisuje temu kościołowi nieortodoksyjność [s. 115]) Członkowie
zakonu byli także w samym centrum dziewiętnastowiecznego okultyzmu. O zajadle antysemickich
Protokołach Mędrców Syjonu twierdzi się, że są oparte na rzeczywistych dokumentach mówiących o
wyjątkowej potędze Zakonu Syjonu.
Około połowy dwudziestego wieku, przekazuje dalej powieść, Zakon począł manipulować Kościołem,
najpierw w osobie członka zakonu papieża Jana XXIII, który przyjął swe niezwykłe imię w hołdzie
wobec Wielkiego Mistrza swoich czasów (Cocteau), który używał tytułu „Jean XXIII”. List apostolski
20
Jana XXIII Inde a primis, poświęcony najświętszej Krwi Chrystusa, mówi ponoć o świętej linii krwi,
skrycie przeczy skuteczności śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa. Jednak by zdobyć wszystkie
przyczółki, zakon zwerbował także albo naciągnął — arcybiskupa Marcela Lelebvre’a i innych
tradycjonalistów francuskich. (Dwóch oskarżonych duchownych zaprzeczyło, by istniały jakieś
powiązania.)
Pierre Planard, pretendent do tronu z dynastii Merowingów zarazem Wielki Mistrz, bohater
francuskiego ruchu oporu, który pomógł generałowi de Gaulle dojść do władzy, częściowo
wyprowadził zakon z ukrycia, rejestrując go na policji francuskiej w roku 1956. Rzekomym celem tego
Prieuré de Sion było popieranie taniego budownictwa, później jednak przyznawał się on do
posiadania tysięcy ustosunkowanych członków w świecie finansów, w kręgach rządowych i służb
specjalnych — nie wspominając już o znamienitych Wielkich Mistrzach.
Wątpliwe dossier i niewiarygodne początki
Ten przegląd jest tylko skromnym streszczeniem tego, co przypisuje się Zakonowi Syjonu w książkach
Święty Graal, święta krew oraz Testament Mesjasza. Wysunięte w nich argumenty w dużym stopniu
zależą od Tajnych akt, zbioru domniemanych dokumentów zakonu, odkrytych we francuskiej
bibliotece narodowej. Bibliotheque Nationale, opublikowanych po raz pierwszy przez Gérarda de
Sede’a. (Sugeruje się, że kopie Akt znajdują się w posiadaniu bohatera Dana Browna, Teabinga [s
4101] Wiele z tych zapisków to po prostu maszynopisy w okładkach.
Jednak Testament Mesjasza opisuje zamęt wiążący się z brakującą dokumentacją i podrobionymi
podpisami, aż w końcu Baigent i spółka zaczynają wątpić w szczerość Plantarda. Z pewnością powinni
to zrobić, gdyż wszystko wskazuje na to. że Akta zostały „,podłożone” do biblioteki, ich autorzy
ukrywają się za pseudonimami. a dane bibliograficzne są sfałszowane. Przypomina to nieco niedawne
przypadki, kiedy to zamieszczano w katalogach istniejącej biblioteki nieprawdziwe informacje o
dziełach sztuki, aby utworzyć fałszywe świadectwo pochodzenia potrzebne do handlu tymi dziełami.
Inne ważne dla Browna źródło idei ezoterycznych, Templariusze: tajemni strażnicy tożsamości
Chrystusa, odrzuca Akta jako sfabrykowane. Mistyfikacja ta miała na celu zachowanie jeszcze
bardziej zdumiewającej tajemnicy: to Jan Chrzciciel. a nie Jezus, był prawdziwym Mesjaszem
autentycznego – gnostyckiego — chrześcijaństwa º / º Picknett i Prince Templariusze, s. 28-35,/.
Picknett i Prince uważają autorów Świętego Graala, Świętej Krwi za „selektywnych” w swoich
dowodach i wydają się uznawać ich za naiwnych. Dostrzegają trudność udowodnienia
średniowiecznych linii potomków i odrzucają twierdzenie, że przywrócenie na tron Merowingów to
fasada niekonwencjonalnych celów religijnych. Picknett, pisząc sam, podchodzi jeszcze bardziej
lekceważąco do zakonu i historii Rennes-le-Chateau wyłącznie w kręgu ludów germańskich.º/º Lynn
Picknett, Mary Magdalene: Christianity’s Hidden Goddes, Nowy Jork 2003. s. 108-113. / .
Rozwikłanie mistyfikacji związanej z zakonem oznacza cofnięcie się do początku do domniemanego
żydowskiego rodowodu Franków. Chociaż Żydzi byli rozproszeni po całym świecie antycznym, nawet
jeszcze przed zdobyciem przez Rzymian Bliskiego Wschodu, nie mieli absolutnie żadnego związku z
germańskimi barbarzyńcami, którzy zaczęli nazywać siebie „Frankami” (co oznacza „groźny” lub
.wolny”). Pokolenie Beniamina nigdy masowo nie przeprawiło się do Grecji, a tym bardziej do Niemiec.
Pobożne życzenia. by było inaczej, stoi na równi ze średniowiecznymi legendami, które czynią z
Franków i Brytów potomków uciekinierów spod Troi.
Frankowie pierwszy raz wkroczyli w rzymski świat w trzecim wieku, jako konfederacja plemion
żyjących na wschodnim brzegu Renu niedaleko Kolonii º / º Historia Franków interpretowana w tym
rozdziale opiera się na najświeższej pracy Edwarda Jamesa. The Franks, Oxford 1988. oraz na
klasycznym. dawniejszym dziele J. M. Wallace. The Long-Haired Kings. 1962; Toronto 1982. / .
Ich obecność poświadcza archeologia, starożytni historycy oraz lingwistyka. W ich kulturze
narodowej nie ma jakichkolwiek elementów hebrajskich. Język Franków leży u podstaw
współczesnego duńskiego i flamandzkiego. Nie odnotowano, by Żydzi byli wysocy, jasnowłosi i
niebieskoocy, jak Frankowie. Merowingowie nie byli szczególnie przyjaźnie usposobieni wobec Żydów.
zamknęli im drogę do niektórych urzędów º / º James. Fraiiks. s. 179. 193./.
21
Merowingowie uparcie przybierali imiona stosowane u Franków, zawierali też małżeństwa prawie
spośród stu dwudziestu pięciu osób znanych z genealogii dynastii, tylko jeden książę, Samson (umarł
w dzieciństwie) nosi imię starotestamentowe º/° Reiss—Mueum, Die Franken: Wegbereiter Europas. 2
tomy. Maisz, 1996, t. I.s. 390—392. / .
Chociaż początkowo wrogo nastawieni, Frankowie w czwartym wieku zaczęli służyć cesarstwu w
osobie Konstantyna. Nie minęło sto lat i wódz Franków salijskich o imieniu Klodiusz (Chlogio)
poprowadził swój lud przez Ren na teren obecnej Belgii, a Frankowie rozpoczęli podboje, które
przyniosły im do piątego wieku zwierzchnictwo nad Galią. Wspomniana po raz pierwszy koło roku
600 legenda mówi, że Merowig (Merowech, Meroweusz), rzekomy syn (lub brat) Klodiusza, mógł
zostać spłodzony przez ogromnego człowieka-byka, żyjącego w morzu. Zwolennicy teorii świętej krwi
uważają, że w tym momencie rozpoczyna się dynastia Merowingów, nazwana tak od Merowiga —
człowiek-byk to zawoalowany symbol żydowskiego uwodziciela, który przypadkowo wkroczył na
terytorium barbarzyńców. Mogliby sobie równie dobrze wyobrażać, że Merowingowie to istoty
pozaziemskie.
W każdym razie, w grobie syna Merowiga odkryto złotą głowę byka razem z niezwykłym rojem
pszczół ze złota, które I 350 lat później znalazły się na płaszczu koronacyjnym Napoleona. Wnuk
Merowiga. Chlodwig, zdobywca Galu, nawrócił się na chrześcijaństwo (tradycyjna data to 496 rok).
Dzięki wsparciu Kościoła Frankowie byli jedynymi barbarzyńcami germańskimi, którzy utworzyli
trwałe królestwo, i stąd rzymska Galia została nazwana Francją.
W Świętym Graalu, świętej krwi wysuwa się względem Merowingów nieprawdopodobne
przypuszczenia, jakoby byli spadkobiercami świętego rodu, co dało im mandat do sprawowania
władzy º / º Baigent, Leigh i Lincoln. Święty Graal święta krew. s. 241—242./.
Nie było to niczym wyjątkowym wśród barbarzyńskich rodzin królewskich — będące u władzy . klany
Wizygotów w Hiszpanii i Ostrogotów w Italii wysuwały takie same roszczenia. Niektóre dynastie
anglosaskie szczyciły się pochodzeniem od boga Wodana º/º Marc Bloch. The Royal Touch: Monarchy
and Miracles in France and England przeł. J. E. Anderson, 1961; Nowy Jork 1989. s. 31./.
Ta genetyczna mistyka dawała niezależność od Kościoła — co w opinii autorów Świętego Graala,
świętej krwi jest zaletą. Namaszczenie religijne nie stało się częścią ceremonii koronacji u Franków aż
do roku 751. przy koronacji pierwszego karolinga, Pepina Małego º / º Ib/dem, s. 37. / .
Autorzy Świętego Graala, świętej krwi, ignorując zamiłowanie dynastii do przemocy i poligamii,
mocno przeceniają poziom kultury i oświecenia Merowingów, przyrównując ich z jednej strony do
Bizancjum, a z drugiej do współczesnej monarchii konstytucyjnej. W rzeczywistości Merowingowie
żyli na koszt dawnej stolicy Galii, co umożliwiało im bicie złotych monet, a do ich poddanych wciąż
należeli piśmienni Gallo-Rzymianie. Król Chilperyk próbował pisać łacińskie wiersze — średniej
wartości — i usiłował przyswoić sobie rzymskie zwyczaje. Jednak okres Merowingów pod względem
artystycznym prezentował się przeciętnie, a ich rękopis zostały napisane najgorszą kaligrafią, jaką
można znaleźć na Zachodzie.
Oprócz cudownego uzdrowienia przypisywanego ogłoszonemu świętym królowi Guntramowi.
Merowingowie nie posiadali żadnych mistycznych, leczących mocy. „Dotykanie” poddanych w celu ich
uzdrowienia zaczyna się dopiero od króla z dynastii Kapetyngów, Roberta 11 Pobożnego (zm. 1031
r.), i trwa siedemset lat aż do Ludwika XV. Co do ukrytych orędowników chrześcijaństwa
„johannickiego”, ulubionymi patronami dynastii byli śś. Marcin, Dionizy, Wincenty i Medard. Wyraźnie
brak św. Jana Chrzciciela.
Margaret Starbird uparcie twierdzi, że fleur de lis jest „,heraldycznym emblematem linii Merowingów”
º /º Starbird, The Tarot Trumps and the Holy Grail: Great Secrets of the Middle Ages, s. 43. Starbird
przeprowadza absurdalna poszukiwanie symboli Merowingów i katarów wśród znaków wodnych
pozostawionych na średniowiecznym papierze./.
Jednak Merowingowie nie używali tego emblematu: to także jest innowacja wprowadzona przez
Kapetyngów, po raz pierwszy zastosowana przez Roberta II, na długo przed tym, zanim zaistniała
heraldyka jako nauka º/º L William M. Hinkle, The Fleurs de Lis and the Kings of France 1285-1488,
22
Edwardsville 1991, s. 4-5. Późne poematy średniowieczne jako symbole Chlodwiga przed
nawróceniem. ukazują trzy ..ropuchy” albo żaby. które zamieniły „się w fleurs de lis. Zob. s. 37-39, 67/.
Mimo to znak ten pojawia się na pieczęci Zakonu Syjonu º/º Baigent, Leigh i Lincoln. Śnięty Graal,
Święta Krew na str.. 308. /
i na kluczu do skarbca w banku w Kodzie Leonarda da Vinci (s. 146, I 70). a także na samozwańczym
herbie Wielkiego Mistrza współczesnego zakonu i pretendenta do tronu Francji Pierre’a Plantarda.
jako starożytny symbol Francji º/º Paul Smith, The 1989 Plantard Comeback dostępne na:
http://priory of—sion .com/pp/id60.html./.
Podsumowując: Merowingowie nie byli tacy, jak ich opisano w Świętym Graniu, Świętej krwi. ( Nie
założyli również Paryża. jak uważa bohaterka Browna, Sophie [s. 327] — pomyłka, jakiej nie
popełniłby żaden wykształcony paryżanin, jako że Paryż był początkowo osadą galijską zwaną
Lutetia Parisiorum, która dzięki Rzymianom rozrosła się w miasto º/º Aby poznać prawd/iwą
historię Paryża zob.: Barbara A. chrnov i George A. Vallasi (red.), The Columbia Encyclopedia. wyd .5.
Nowy Jork 1993. Brown nieustannie zawodu. jeśli chodzi o „sprawdzian biurka i encyklopedii”, myląc
się co do łatwych do odszukania taktów. /.
Pomijając fakt, że. jak ukazano to wcześniej. nie istniała żadna święta krew, którą można by
przekazać, gdyż Jezus nie był żonaty z Marią Magdaleną. nie było też możliwości. by krew ta wniknęła
do dynastii Merowingów. ani by linia trwała nadal po upadku dynastii w roku 751.
Argumentacja zakonu opiera się na twierdzeniu, że późny król z dynastii Merowingów, Dagobert II,
przeżył zamach i spłodził syna, Sigiberta IV, który w tajemnicy przedłużył ród aż do Godfryda de
Bouillon i współczesnego założycie Zakonu Syjonu, Pierre’a Plantarda. Jednak małżeństwo Dagoberta
to mistyfikacja zakonu º/º Robert Richardson, The Priory of Sion Hoax, „Gnosis”, nr 51 wiosna 1999. s.
49—55, dostępne na: www.alpheus.org/html/articles/esoteric_history/richardson.html./.
Historycy wiedzą, że Dagobert zmarł naglą śmiercią w roku 675. bezpotomnie. Uznano go za świętego
męczennika, gdyż wedle wszelkich oznak został zamordowany. Jego bratanek Childeryk III. ostatni z
Merowingów, został pozbawiony tronu i zamknięty w klasztorze w roku 751, co uczyniło miejsce dla
Karolingów.
Prawdziwy Zakon Syjonu
Jednakże naprawdę istniał kościół Najświętszej Maryi Panny na Syjonie, wzniesiony przez
krzyżowców w roku I 099 na ruinach wcześniejszego bizantyjskiego kościoła o nazwie Hagia Sion º/º
Jack Finegan. The Archeology of New Testament: The Life of Jesus and the Beginning of Early Church,
wyd. popr.. Princeton 1992. s. 239—240. / .
Kanonicy księża żyjący według reguły – którzy pełnili posługę w tym imponującym kościele na górze
Syjon, stanowili prawdziwy Prieuré du Notre Dame de Sion, który według Świętego Graala, Świętej
krwi i innych ezoterycznych wersji historii był łączącą mistycyzm z handlem siłą, stojącą za zakonem
templariuszy. Takiego twierdzenia nie popierają żadne dowody. Zakon ten nie miał żadnego związku
z templariuszami — w odróżnieniu od zaprzyjaźnionych z nimi Kanoników Regularnych Opiekunów
Najświętszego Grobu Jerozolimskiego, którzy również nosili białe płaszcze i pierwotnie rezydowali
obok siedzib templariuszy na Wzgórzu Świątynnym. (Według wyobrażeń osiemnastowiecznego ruchu
neotemplariuszy, kanonicy ci posłużyli jako pośrednicy w przekazaniu templariuszom starożytnej
żydowskiej mądrości esseńczyków, co jest kolejną bezpodstawną fantazją º/º Partner. Murdered
Magicians, s. 9. III . s.120. /
Zbudowany przez krzyżowców kościół Najświętszej Maryi Panny został zrównany z ziemią w roku
1219 przez sułtana Damaszku. Jedyną przetrwałą kolumnę można wciąż zobaczyć niedaleko
Wieczernika i współczesnego kościoła Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny º / º Finegan. Archeology
of New Testament. . s.239 240. / .
Kanonicy wycofali się na Sycylię. Ostatni raz słyszymy o nich w roku 1617. kiedy to połączyli się z
jezuitami º / º Richardson, Proiory of Sion Hoax./
Ta prawdziwa historia jest oczywiście zbyt prosta dla umysłu okultystycznego. Zakon Syjonu podobno
przed utratą Ziemi Świętej posiadał odgałęzienia w Europie i oddzielił się od templariuszy w roku
23
1188, co zbiegło się ze „ścięciem wiązu” w Gisors. Ogromne drzewo zostało rzeczywiście zrąbane na
rozkaz zirytowanego króla francuskiego, Filipa II, któremu nie powiodły się tam rokowania z
Henrykiem II, królem Anglii º/ º W. L. Warren. Henry 11. 1973; Berkeley 1977. .s 620./
Niezależny teraz Zakon Syjonu rzekomo wiódł podlicmną egzystencję pod władzą świeckich Wielkich
Mistrzów. Mniejsza o to, że tylko zakony rycerskie nazywały swych przełożonych Wielkimi Mistrzami.
To jeszcze najmniejszy problem wobec spektakularnego spisu arystokratów i luminarzy kultury, co do
których twierdzi się, że przewodzili zakonowi. W jaki sposób działająca na odległość organizacja
potrafiła koordynować działalność we Francji, Anglii i Włoszech, kiedy nie istniały jeszcze nowoczesne
środki komunikacji? Jak zdołali zachować tak ścisłą tajność, że akademiccy historycy ruchów
okultystycznych, tacy jak skrupulatny Frances Yates, nic o nich nie słyszeli? Dlaczego przed
dwudziestym wiekiem nie pozostawili po sobie żadnych zapisków? Czy to kolejny przypadek
oklepanego „twierdzenia: „Mówiono, że tajne stowarzyszenie istnieje, ile mówiono również, iż było
zbyt tajne, aby można było udowodnić, że naprawdę istnieje” º/ º Ibidem. s. 174. /
Plantard i przekręt z zakonem
Poddajemy te kwestie pod dyskusję, ponieważ mistyczny zakon Syjonu to w rzeczywistości
współczesna mistyfikacja wywołana przez Francuza Pierre’a Plantarda oraz jego współpracowników.
Argumenty, które teraz nastąpią, zostały zaczerpnięte od badaczy Roberta Richardsona i Paula
Smitha, którzy atakując Plantarda dostarczają obfitych i wiarygodnych szczegółów. Smith w kilku
punktach poprawia Richardsona. Zrozumienie kontekstu wymysłu Plantarda wymaga okrężnej drogi
wstecz do dziewiętnastowiecznej Francji i ezoterycznych pasji, wspomnianych wcześniej w rozdziale
siódmym, „Mit templariuszy”.
Po upadku Drugiego Cesarstwa w roku I 870 masoni przejęli władzę w odrodzonej republice. i przez
następne trzy pokolenia walczyli zawzięcie z monarchistami. konserwatystami, antysemitami, siłami
fundamentalnie katolickimi. Siły antyrządowe rozpadły się na frakcje, a z tych niektóre usiłowały
zwalczyć wolnomularstwo poprzez własne ezoteryczne grupy pseudomasońskie, takie jak Wielki
Zachód, przeciwieństwo Wielkiego Wschodu, organizacji tradycyjnych masonów. (Strach przed
domniemanym spiskiem żydowsko-masońskim nasilał się wśród reakcyjnych katolików, i w samej
rzeczy wciąż jest silny w pewnych kręgach ulegających wpływowi Francji.)
W latach osiemdziesiątych XIX wieku znany katolik i mistyk o nazwisku Joseph Alexandre Saint-Yves
d’Alveydre zafascynował się mitem templariuszy. Widział w nich tajnych władców średniowiecznej
Europy i chciał to powtórzyć w swoich czasach. Ze swych obsesji „utworzył teorię teokratycznej
<<synarchii>>, inaczej połączonej władzy, która miała na celu oligarchię wybranych grup
inicjowanych, którzy sprawowali swą władzę poprzez ciała reprezentujące różne klasy społeczne” º/ º
Partner. Murdered Magicians,. . 172./.
Doktryny Saint-Yyes d’Alveydre’a przeniknęły do grup ezoterycznych na całe dekady, a synarchia
wpłynęła nawet na samych masonów.
W trakcie politycznie zapalnych lat trzydziestych XX wieku, młody człowiek, Pierre Plantard, wytwór
arcykatolickiego domu i były organizator młodzieży katolickiej, przejął idee Wielkiego Zachodu. W
roku 1937 spróbował utworzyć antysemicką i antymasońską grupę odnowy narodowej o nazwie Unia
Francuska. Po podziale Francji pomiędzy zdobywców niemieckich i powstaniu marionetkowego rządu
w Vichy. Plantard próbował założyć stowarzyszenie zwane Francuska Odnowa Narodowa. jednak
naziści nie zezwolili na jego działalność. Plantard jut bez pozwolenia utworzył w roku 1942
nacjonalistyczny zakon ezoteryczny znany jako Alpha Galates (co znaczy „Pierwsi Gallowie”). Nic
mieli do niego wstępu Żydzi ani masoni. Za założenie nielegalnego stowarzyszenia Plantard zostanie
skazany na cztery lata więzienia, ale później przedstawi to jako karę za pomoc Żydom. tak jak będzie
usiłował usprawiedliwić antyżydowskie i pronazistowskie oświadczenia periodyku Alpha Galates jako
sprytnie zakodowane przesłania Ruchu Oporu º/ º Richardon. Priory of Sion Hoax oraz PauI Smith.
Pierre Plantard and the Priory of Sion Chronology. dostępne na: http://proiry—of—sion.
com/psp/id22.html./.
24
Plantard odsiadywał też karę więzienia w roku 1953, oszustwo i defraudację. Trzy lata później, w
czasie kiedy pracował jako kreślarz w miasteczku Annemasse przy zachodniej granicy Francji, wraz z
trzema przyjaciółmi założył należycie zarejestrowany klub o nazwie Zakon Syjonu. nazwa pochodziła
od miejscowego wzgórza i początkowo nie miała nic wspólnego z górą Syjon w Jerozolimie °/ º Paul
Smith. the Real Historical Origin of the Priori of Sion,. dostępne na: http://priory-ot-sion.com/pp/id43
html. /
Zakon pod tą postacią został rozwiązany rok później. Jednak Plantard przedstawiał się jako ekspert
od ezoteryki, który macza palce również w sprawach międzynarodowych.
Twierdził (bez żadnych dowodów), że pomógł generałowi Charlesowi de Gaulle’owi uzyskać władzę w
roku 1958 że pseudohistoryczne pisma zostały zdeponowane we francuskiej bibliotece narodowej.
Szansa na sławę przyszła w roku 1962 wraz z opublikowaniem dwóch popularnych dzieł
pseudohistorii, Les Templiers sont parmi nous (.„Templariusze są wśród nas”) Gérarda Je Sede’a oraz
Treausres of the World Roberta Charroux. Wkrótce potem Plantard przywróci do istnienia Zakon
Syjonu i utka wokół niego sieć niejasności. Richardson twierdzi, że był to w dużej części plagiat
dziewiętnastowiecznego stowarzyszenia ezoterycznego zwanego Zakon Rose-Croix świątyni Graala —
wliczając w to związek ze sławnymi okultystami, mistycznymi templariuszami, „przetrwanie ponoć
utraconej monarchii, związek z wybitnymi postaciami kultury, nastawione na sensację oświadczenie o
odkryciu grobu Jezusa, domniemanie, że jest to zakon wyższej ezoteryki, posiadający wyjątkową
wiedzę; katarzy, i inne wątki” º / º Richardon. Priory oj Sion Hoax./
Wśród tych wątków mieści się „.tajemnica” Rennes-le-Chatteau w dawnej krainie katarów na
południu Francji. Podejrzewano, że ksiądz Bérenger Sauniére odkrył tam skarbiec templariuszy,
dzięki któremu stał się bajecznie bogaty: tajemnicze zakodowane pergaminy z wnętrza pustej
kolumny w tym kościele oraz grób, co do którego snuto przypuszczenia, że jest miejscem spoczynku
Jezusa lub być może Magdaleny. Chociaż Abbé Sauniére pożyczył swoje nazwisko zamordowanemu
kustoszowi Luwru w Kodzie Leonarda da Vinci, był w rzeczywistości uprawiającym symonię księdzem,
którego bogactwo przyszło ze sprzedawania zamawianych ponad miarę Mszy, dopóki w roku 1911
nie został zawieszony w swych czynnościach przez biskupa. Pergaminy były fałszywe, kolumna nie
była pusta w środku, zaś grób wcale nie został namalowany przez Nicolasa Poussina na jego dwóch
obrazach zatytułowanych Et in Arcadia Ego. Tak zwana tajemnica została wymyślona w latach
pięćdziesiątych XX wieku przez miejscowego właściciela restauracji, by przyciągnąć turystów º/ º
Paul Smith, Rennes-le-Chateau Debunked. dostępne na: http//www. anzwers.org/free/rlcdebunked/;
Smith,
Priory
of
Sion
Parchments
and
Steven
Mizrach,
dostępne
na:
http://anzwers.org/free/pairchments; oraz Paul Smith. Et in Arcadia Ego. (dostępne na:
http://smithppo.tripod.com/ psp/id17.html./.
(„Et in Arcadia Ego” to samozwańcze motto Pierre’a Plantarda na jego płaszczu herbowym º/ º Paul
Smith, T/ze 1989 Plantard Comeback, dostępne na: http:I/priori-of-sion.com/psp/jd60.html/
Zwielokrotniła się ilość podrabianych dokumentów, wywiadów i pełnych uwielbienia książek.
Ogłoszono listy słynnych Wielkich Mistrzów. Jednakże kult Wielkiej Bogini nie był częścią tego
programu, przeciwnie niż chce w swej wersji Brown. W roku 1975 Plantard zaczął siebie nazywać .
„Plantard de St. Clair”, udając związek z arystokratyczną rodziną szkocką zamieszaną w
wolnomularstwo, która zbudowała osobliwą kaplicę Rosslyn niedaleko Edynburga. (To właśnie
dlatego w Kodzie Leonarda da Vinci twierdzi się, że krew Chrystusa przetrwała szczególnie w prostej
linii w rodzinach Plantardów i St. Clair [s. 330]. Jednak według wysnutej historii Zakonu, jej
dziedzicami są również Habsburgowie.) W roku 1979 Plantard pojawił się w telewizji BBC jako
ekspert od templariuszy. Przyciągnął uwagę Michaela Baigenta i jego wspólników, co zaowocowało
wydaniem Świętego Graala, świętej krwi (1982) i Testamentu i Mesjasza(1986).
Autorzy ci uwierzyli w roszczenia Plantarda, według których zakon jest wyjątkowo przenikliwym
stowarzyszeniem, liczącym tysiące ważnych ludzi strzegących tajemnicy, która mogłaby obalić
Kościół katolicki. Wprowadziły ich jednak w zakłopotanie sfałszowane podpisy, co postawiło pod
znakiem zapytania autentyczność pergaminów Sauniera’a, i. zauważyli też, że cele Plantarda uległy
25
gwałtownej zmianie, od Powrotu na tron jako noszącego w żyłach świętą krew pretendenta
Merowingów, do bardziej rozproszonych spraw politycznych. W rzeczy samej Plantard porzucił zakon
w roku 1984 i poddał swój mit dalszym przeróbkom.
Plantard odzyskał pozycję Wielkiego Mistrza w roku 1989 — tak przynajmniej twierdzi.
Zrezygnowano ze starych dokumentów, cytując nowe. Utworzono nowe listy Wielkich mistrzów. Prace
Baigenta i zespołu odrzucono jako wyrosłe w ich wyobraźni. Zakon nie cofał się już do Godfryda de
Bouillon i templariuszy. ale tylko do roku 1681, a łączono go ze św. Wincentym a Paulo. Zamiast
tajemniczego skarbca, skupiono się na tajemniczej czarnej skale zawierającej ogromną energię”. Do
roku 1990 Plantard wyzbył się już pretensji do tronu Merowingów.
Na nieszczęście, człowiek, który, jak utrzymywał Plantard, był jego bezpośrednim poprzednikiem w
odnowionym zakonie, był czołowym finansistą, który popełnił samobójstwo w atmosferze skandalu.
Śledztwo w sprawie śmierci doprowadziło do przeszukania domu Plantarda, gdzie znaleziono
dokumenty zakonu, według których Plantard był „prawdziwym królem Francji”. Plantard został
zmuszony do zeznania pod przysięgą, że cała sprawa była mistyfikacją. Ostrzeżony, by trzymał się z
dala od zakonu i kłopotów, zmarł w zapomnieniu w roku 2000. Nieliczni ludzie wciąż podają się za
rzeczników zakonu, próbując kontynuować mit. Końcowy werdykt Smitha jest prosty: „Cała historia
Zakonu Syjonu to historia oszustwa i nadużycia zaufania — było to sfabrykowane stowarzyszenie,
które nigdy nie istniało” º/º Paul Smith. Priory of Sion Debunked. dostępne na:
WWW.anzwers.org/free.posdehunking/: oraz dane z artykułu Paula Smitha. Pierre Plantard and the
Priory of Sion Chronology. dostępne na: http://priory—of—sion. com/psp/id22.html. /
Chociaż fałszywa historia zakonu została powtórnie zdemaskowana we Francji i w telewizji BBC w
roku 1996, nie wspominając już o niestrudzonym jej podważaniu przez badacza Paula Smitha,
pociąwszy przynajmniej od roku 1985, Dan Brown pragnie, by jego czytelnicy uważali ją za prawdę,
podobnie jak jego niedorzeczne twierdzenia. Komercyjna potrzeba karmienia upodobań odbiorców do
konspiracji najwyraźniej przebija prawdę. >
Ale piewców wybraństwa i Syjonu nic nie zatrzyma; będziemy z nimi mieli do czynienia zawsze i
wciąż, czego przykładem choćby: Drzewo życia, Święty Graal, gdzie znowu etery, kabalizmy, itp. i tu
pierwszy z brzegu cytat, s.27:
<Rudolf Steiner w książce Wiedza tajemna w zarysie przedstawia kształtowanie się eteru cieplnego,
świetlnego, eteru chemicznego oraz eteru życia w trakcie przemiany ewolucyjnej. Opisuje on, jak nasz
świat przechodził przez trzy poprzednie stadia przemian planetarnych. Posługując się nazwami
planet dla oznaczenia tych faz ewolucyjnych, wyróżnia kolejno Dawny Saturn, Dawne Słońce i Dawny
Księżyc. Proces ewolucji nie toczy się na zasadzie przypadku; odbywa się dzięki nieustannej pracy istot
duchowych. w tradycji Graala określanych jako hierarchie duchowe.
W fazie Dawnego Saturna przenikające wszystko ciepło stało się podstawą świata fizycznego. Steiner
przedstawia to ciepło jako substancję jakościową, nie sprowadzając jej do ilościowych czy
hipotetycznych ruchów cząstek atomów, lecz ujmując je jako żywą istotę. Ten stan ciepła był domem
dla pewnych istot, tak jak Ziemia jest domem dla ludzi, zwierząt i roślin. Niektóre z tych istot
przechodziły wówczas przez fazę ewolucji odpowiadającą obecnej fazie rozwoju człowieka, tzn.
związaną z rozwojem jaźni. Steiner określa te istoty jako Archanioły albo Duchy Osobowości. One to
zawdzięczając swoje własne istnienie ciałom Saturna. nadawały z kolei tym ciałom pewną szczególną
substancjalność, którą opisaliśmy wyżej jako ciepło.
Rozwój ten miał miejsce w środkowym okresie ewolucyjnym Dawnego Saturna. Uaktywnił się w tym
czasie eter cieplny. powiązany z elementem ognia. W trakcie ewolucji przenikał on do górnych granic
fizycznej istoty chaosu i sprawiał. że materia „otwierała się” na siły życia. Obserwujemy to po
zapłodnieniu komórki jajowej w procesje rozwoju zarodka. Plemniki wprowadzają chaos w
spoczywającą W bezruchu komórkę jajową, a siły eteryczne wnikają w kształty materialne, ożywiając
je i uruchamiając ich ukryty potencjał. >
I tak prawie cały czas: więc kto tu nie zwariuje po przeczytaniu całości?
26
Żydki opisali wszechświat w taki sposób, że kiedy to zrozumiesz, nikt ci później nie wmówi, że
„białe to białe a czarne to czarne”, jak mówi rabinek Kalkstein.
Wychodząc z opisu natury i jej antropozofii, następnie sugerują oczywistość pewnych zdarzeń,
które powstały na papierze, czyli żydowskie dzieło stworzenia podają jako boskie, odpowiednio
ubarwiając nibynaukowo. Czyli konfabulują. A więc był i Kain i smoki i etery i cały czas taka taktyka
budowania znanej nam wszystkim aksjologii.
Niby niepewnie, niby na zasadzie dywagacji a później coraz ostrzej, coraz mocniej wprowadzają
elementy kabały, numerologii astrologii, i wszelkich –mancji.
Wszystko wielowątkowo, aby się nie połapać: Nie dasz się nabrać na bajkę o podróży Magdaleny z
dziećmi Jezusa [czyli tym Graalem] łódką przez Morze Śródziemne, do Marsylii, to damy ci wersję
innego Graala: pomieszania króla Artura i jego rycerzy z apostolatem Jezusa, albo z energii z
Kosmosu, czyli Świętej Krwi Jezusa ze Starego lub Nowego Saturna albo Księżyca. - Ale
zbombardujemy cię tak,
ŻE W COŚ DO CHOLERY NAM W KOŃCU UWIERZYSZ!...
- Nooo! … I żeby mi to było ostatni raz!
Bo tych wersji jest bez liku: dla chrześcijan wszelkich odmian, agnostyków, ateistów, itp. itd. jak nie
kościół scjentystów, to karma, kabała, lub co innego
Raczej dla protestantów i „oświeconych” katolików jest wersja z Graalem, ale dla prostych polskich
katolików mamy Świat Objawiony Kozłowskiego, gdzie dowiadujemy się, że Bóg, Adonaj, to nie
Miłość, ale to jest taka prawdziwa pełnia Bóstwa, czyli Dobro i Zło w Jednym. Gdy i to nie wystarczy
żeby cię skołować, to w zaułku twojej odpornej jaźni czyha jeszcze Daeniken. A jakby co, to jeszcze
Amerykanie na Księżycu, albo zamach terrorystów islamskich na WTC. A na spotkaniach w
kościołach poradzi sobie z tobą stalowe spojrzenie Kaszpirowskiego zaproszonego przez x.
Jankowskiego lub jakiś stygmatyk. Reszta się podda po pielgrzymce do Fatimy, Rzymu albo
Lourdes.
Próbują z tym niektórzy brać się za bary, jak choćby Janusz Kępka w swojej książce Dziwny jest ten
świat! Who is who? Dostępnej w wersji elektronicznej na portalu Afery Prawa.
Teoria Einsteina i inne „święte prawdy objawione” zostały tutaj wprost rozbite w pył!
Więcej nam potrzeba takich opracowań, bo jesteśmy żydowszyzną bombardowani w sposób
totalny.
A zło czai się w niespodziewanych miejscach:
H. Kardelowi, autorowi Hitler Założycielem Izraela, niegdyś jego dawny znajomy Żyd wyjaśniał
antysemityzm u Żydów: <„- Poskrob no kiedyś po Hitlerze, to zobaczysz, że wyjdzie na wierzch taki
sam wiedeński Żyd jak ja„. > s.13
Tę radę można śmiało rozszerzyć, szczególnie w Polsce, w zmodyfikowanej formie: „No, pogrzeb no
trochę przy Wałęsie [Wojtyle, Kaczyńskim, Rydzyku, Tusku,…], to zobaczysz, że wyjdzie z niego
całkiem niezły żydek!
Generalnie żydzi mieszają na całego, co lapidarnie charakteryzuje niniejszy cytat z portalu
internetowego Polonica: <Żydostwo jest wszędzie, ...są we wszystkich partiach i organizacjach na
lewicy i na prawicy, są na wszystkich szczeblach administracji państwowej, są w Rządzie i Sejmie,
...jako "euro-deputowani", są w organizacjach 'pozarządowych' i fundacjach, są bardzo licznie w
Kościele Katolickim i w Episkopacie Polski, są w kadrach Wojska Polskiego, są w policji i
sądownictwie, są we wszystkich mediach - po lewej i po prawej stronie, ... anty-polscy, anty-narodowi,
anty-patriotyczni, anty-chrześcijańscy i anty-katoliccy, ...specjaliści od liberalizmu, tolerancji,
ekumenizmu, kosmopolityzmu i internacjonalizmu, aborcji, seksualizmu, pederastii i rewolucji
obyczajowej, ...politolodzy, socjolodzy, filozofi, psycholodzy, pisarze, poloniści, i "artyści"
...indoktrynują, dezinformują, wyszydzają, fałszują, ośmieszają, zażydzają, kreują 'polską kulturę',
prawodawstwo, literaturę, film i rozrywkę, ...kreują 'polską' rzeczywistość, ...kreują światopogląd
...zniewolonego, zżydzonego i bez ojczyzny... głupca XXI wieku. W każdym kraju, w każdym narodzie,
gdzie się osiedli to żmijowe plemię, przybłędy, poprzez rozluźnienie obyczajów, liberalizm i tolerancję,
27
wyszydzanie i ośmieszanie historii, tradycji, obyczajów i kultury gospodarzy, odcinają naród od jego
korzeni, eksterminując - poprzez ludobójstwo - intelektualne, narodowe i patriotyczne elity,
pozbawiają Naród autorytetu i przywództwa, a następnie poprzez postępującą indoktrynację,
korupcję i agenturalizm, oraz wywołanie sztucznego kryzysu władzy, doprowadzają gospodarzy do
biedy, nędzy i ubóstwa, rezygnacji i rozpaczy, obce przybłędy ubezwłasnowolniają obywateli w ich
własnym kraju - własnej Ojczyźnie, przy jednoczesnym tłumieniu i niszczeniu wszelkich form krytyki,
obrony i prób odsłaniania i dekonspiracji ich niszczycielskich działań - poprzez zaciekły i nienawistny
atak i zaszufladkowanie jako "antysemityzm", "faszyzm", "nazizm", "rasizm" i "fobie"; sami, uzurpując
sobie i dla siebie władzę, obnoszą się i afiszują swoją "polskością" i "szlachectwem" - uzurpując sobie i
nazywając się elitami przez siebie zniewalanego, zarażonego trądem tzw. "judeochrześcijaństwa",
"ekumenii", "liberalizmu" i "tolerancji", ...i nic nieświadomego i bezgłowego Narodu Polskiego.>
Książka D. Browna Kod LdV narobiła trochę zamieszania. Oskarżano ją o napaść na Kościół,
szarganie świętości i doszło prawie do rewolucji w kościele, gdyż wielu katolików zaczęło
rozczytywać się w następnych publikacjach o Graalu, dziedzictwie Jezusa, itp.
Jest ona jednym z elementów Ketmana, czyli uprawdopodobniania kłamstwa, czyli
indoktrynowania nas w z każdej pozycji: przyjaciół i wrogów Boga, też.
Jest takie ewangeliczne powiedzenie: „-Po owocach ich poznacie!”.
Gdybyż chodziło tylko o obalenie Kościoła, to chętnie bym te ruchy poparł. Ale to nie jest takie
proste i dotyczy zgoła całkiem czego innego, bo tu chodzi o:
1. Wzmocnienie interpretacji talmudycznych elementów Biblii w celu zniszczenia jakichkolwiek
elementów antyżydowskich i antymozaistycznych nauki Jezusa. I jego niezależnej filozofii
wyjątkowej w dziejach świata.
2. Przygotować społeczności na hasło Mędrców Syjonu:
…Nadszedł już czas na rozpoczęcie bezwzględnego niszczenia wszystkich dotychczasowych odrębnych
państw i królestw, na zniesienie wszystkich religii, ma się rozumieć za wyjątkiem talmudowej
(żydowskiej) i na ustanowienie na całym świecie jednego państwa żydowskiego, w którym naród
żydowski będzie żywiołem panującym i w którym będzie obowiązywała tylko jedna religia,
mianowicie żydowska.
ROZDZIAŁ II
a. ŻYDOWSZYZNA. ISTOTA DUSZY ZŁOCZYŃCÓW
Menachem Begin, (za: Carter, Jimmy. Keeping Faith. Memoirs of a President. New York: Bantam,
1982. (Pamiętniki Prezydenta Cartera).:
<Nasza rasa (mówiąc o żydach) jest Rasą Mistrzów. Jesteśmy świętymi bogami na tej planecie.
Różnimy się od niższych ras ponieważ wywodzą się one od insektów. Faktycznie porównując je do
naszej rasy, inne rasy to bestie i zwierzęta, owce w najlepszym przypadku. Inne rasy są uważane jako
ludzkie odchody. Naszym przeznaczeniem jest rządzenie ponad niższymi rasami. Nasze ziemskie
królestwo będzie rządzone poprzez naszych liderów za pomocą rózgi żelaznej. Masy będą lizać nasze
stopy i służyć nam jako nasi niewolnicy." Powyższy tekst w języku angielskim: "Our race is the Master Race. We are divine gods on this planet.
We are as different from the inferior races as they are from insects. In fact, compared to our race,
other races are beasts and animals, cattle at best. Other races are considered as human excrement.
Our destiny is to rule over the inferior races. Our earthly kingdom will be ruled by our leader with a
rod of iron. The masses will lick our feet and serve us as our slaves." Carter, Jimmy. Keeping Faith.
Memoirs of a President. New York: Bantam, 1982. >
Skąd się bierze ta nienawiść do całego rodzaju ludzkiego przedstawił wyraźnie F. Koneczny w
swym dziele Cywilizacja żydowska.
W zasadzie cała żydowszyzna daje się przez filozofów zawęzić do dwóch punktów: mesjanizm i
wybraństwo. Rozwinięcie szerzej tego systemu jak do tej pory nie daje zwartej aksjologii. A oto
kilka cytatów z tego dzieła:
28
<…Beszt głosił, jakoby modlitwa była „rodzajem małżeńskiego związku (zywug) między człowiekiem i
Bogiem i dlatego musi się odbywać przy silnych ruchach cielesnych”. [s.112] [stąd to „rżnięcie
kamieni”, co obserwujemy przy modłach żydów przed Ścianą Płaczu. Oni cały świat w ogóle widzą
przez pryzmat pożądliwości; raz jest to seks, innym pieniądz, trzecim władza. Można powiedzieć, że
ich mózgi przeżera sperma i chciwość. – WP]
Nie starożytność, nie monolatria, ani nie sakralizm wyróżniają żydostwo od całego świata, ale
wybraństwo i mesjanizm. Te cechy posiada tylko żyd. Swą „wieczność Izraela” uważa za wynik woli
Bożej: on jeden został do tego wybrany przez Boga i on sam tylko uważany jest przez Boga za
człowieka zupełnego. Inni – tylko za podnóżek dla niego! Stąd ta pycha.
Ten twór wyobraźni stanowi więź żydostwa. Trwają, ponieważ czekają na mesjasza, który uczyni ich
panami ludzkości całej, zamienionej w niewolników Izraela. A dorwą się do tej mocy, większej nad
wszelkie państwa uniwersalne, bez najmniejszego ze swej strony trudu ni mozołu, byle tylko
zachowali Zakon; nie trzeba im walczyć, państwa tworzyć i łączyć odkrywać i zjednywać nowe kraje,
kształcić umysł i pracować bardziej od innych, nie trzeba ni odkryć, ni wynalazków – bo panowanie
nad światem będzie im dane po prostu dlatego, że im się należy, a będzie dane sposobem cudownym,
bez dorabiania się z ich strony; gdy nadejdzie czas właściwy, dostaną wszystko gotowe. Od tego
mesjasz, żeby się sami nie musieli trudzić. toteż nie ma u nich pionierstwa… jakież mogą być
następstwa takiej teorii? Jak tu bliźniego uznać w innym niż żyd? Byłoby to urazą dla Jehowy i Izraela,
co jest w Torze! W talmudzie czytamy: „najlepszy z gojów zasługuje na to, żeby był zabity” … jakżesz w
etyce traktować równo ludzi, skoro sam Jehowa im wrogiem, jakżesz ma być przyjacielem, którego z
nich wierny wyznawca Jehowy? Czyż ma Jehowę poprawiać? [s.163/164]
…na wołowej więc skórze nie spisałby kruczków prawniczych przeciw Jehowie, jaki żydzi umieją i jak
im wolno obchodzić Zakon całkiem legalnie. [s.169]
Wypełniać należy skrzętnie wszystkie zalecenia religijne np.. względem szabatu. Ale z drugiej strony
prawowierny żyd może zrzucić z siebie wszystkie te zobowiązania poprzez pokrętną procedurę i
będzie święcie wierzył, że to jest mądre i Boże. Bo jakże nie, jeśli żydzi są równi Bogu? [s.171]
Można to [tzn. ich religię] określić mianem: prawniczość religijnego łotrostwa. A z żydowskiego
prawodawstwa nie da się wysnuć żadnej filozofii prawa.
Obok aprioryzmu wnoszą żydzi gromadność, niechęć do personalizmu, dlatego im więcej wpływów
żydowskich, tym więcej uciemiężenia osobowości… Skoro religia żydowska jest prawniczą [czyli
pochodzącą od Boga!] tedy prawniczo należy urządzić wszystko, co dotyczy człowieka. Jeśli coś nie
jest w porządku, wynika z tego, że nie zostało obmyślone i urządzone należycie prawniczo, lub ze nie
zastosowano dostatecznego przymusu, by życie stało się takim, jak mu przypisuje aprioryczne prawo
[żydowskie, więc Boże!]. Trzeba tedy według żydowskiego rozumienia uzupełnić luki prawnicze
nakazów i zakazów i obmyśleć skuteczne sankcje – a będzie dobrze.
To wszystko wymaga ustaw i nieustannej czujności ustawodawczej. Nigdy ustaw dosyć! Etyka stanowi
czynnik życia zbiorowego niższego rzędu, a właściwie zbędny wobec prawa – mniema żyd…. Jego
uczeni stwierdzili nieraz, że judaizm […] nie jest objawiona religią, ale jest objawionym prawem.
Etyka jest dla nich czymś pełnym wahań, a więc niepewnym, gdy tymczasem prawo pisane jest
wyraźne, ich zdaniem bezpieczniejsze. [s176]
Getto powstawało wytwarzane przez samych żydów we własnym interesie. Sami starali się o
urzędowe uznanie getta, tj. odrębności swej dzielnicy wobec władz ogólnomiejskich. Getto – to
samorząd żydowski.
Banialukami są opowiadania żydowskich pisarzy o jakimś „wyrzucaniu” żydów z miasta do getta.
Zawsze ubiegali się o to, żeby być sami ze sobą….dzisiejsze ich siedziby, toć zazwyczaj dawne
śródmieście bogatego mieszczaństwa… A historia Wielu miast (w Polsce podobno wszystkich) składa
się nie z ograniczania żydów po wieczne czasy do ciasnoty pierwotnego getta, lecz ciągłego
nieustannego cofania się chrześcijańskiego mieszczaństwa przed żydowskimi zdobywcami
mieszczańskich siedzib.
29
„Nie wolno siedzieć przy jednym stole z nie-żydem, ani nawet natenczas, gdy żyd je ze swojego”…”Nie
wolno oddać dziecka żydowskiego na naukę na książkach nieżydowskich, ani też naukę rzemiosła, bo
odrywają się przez to od wiary żydowskiej”. [s.189]
…goje są nazwani sodomitami: „wy nazywacie się ludźmi, goim zaś nie nazywają się ludźmi”,
„Izraelicie nie przystoi, żeby mu służyły zwierzęta we własnej postaci, lecz zwierzęta w postaci
ludzkiej”,…, „psa należy więcej szanować niż nocri”. [s.202]
Można przyjąć jako pewnik, że wolnomularstwo stanowi ekspozyturę żydostwa, a stosunek ten polega
na uwielbieniu Izraela. Są przecież „poszukiwaczami zaginionego słowa”, mają w swych rytach
odbudowę świątyni Salomona wraz z Hiramem, mają drabinę Jakubową, itd. niemal wszyscy historycy
masonerii uważają Różokrzyżowców za jej dział, związany ściśle z Kabałą, a wielu wywodzi
propagandę teozofii „hinduskiej” z masonerii. Nie brak po temu oznak wyrazistych!
Masoneria stanowi kulturę cywilizacji żydowskiej; toteż łatwo zrozumieć, dlaczego najbardziej jest
rozpowszechniona w Anglii, w kraju, gdzie się żyda uwielbia. . [s. 222]
Co do zdolności, Rzymianie i mieli rację i nie mieli, a żyd rozumować lubi, rozumie dużo i zazwyczaj
wszechstronnie, ale też nadzwyczaj dedukcyjnie, a założenie staje się dla niego dogmatem; do indukcji
trudno się nagina i znajduje w niej mało zadowolenia. Pochodzi to z właściwości studiów
talmudycznych, na których mózg żydowski wyćwiczył się, a z czego wyniknęły pewne skutki ujemne. .
[s.252]
Żyd wkraczający w dziedzinę nauk społecznych stroni od indukcji, wyklucza całkiem największy jej
zbiornik: historyzm. Wystarczy jeden fakt, żeby od razu generalizować; ale umie obejść się bez
najwątlejszej podstawy faktycznej. Od Mojżesza poczynając okazywali największe zamiłowanie do
fikcji.[której nadawali rangę Prawa Bożego! - WP].
Są tylko uczeni żydowscy, a nie ma nauki żydowskiej, nie ma żadnego systemu naukowego
żydowskiego. Nawet egzegeza Pisma św. pochodzi od chrześcijan. . [s.253]
Analiza, krytyka i w ogóle zmysł naukowy pochodzą nie z Judei a z Hellady!... właściwie prawo stanowi
jedyną naukę żydowską, ale filozofia prawa żydowskiego jest niemożliwa, co stwierdził Auerbach, żyd
zresztą. [s.255]
Stanowili zawsze jemiołę na cudzych dębach. Od życia dębu zależało też życie i sam los jemioły. W taki
mniej więcej sposób charakteryzują wszyscy dzieje umysłowości pośród żydów nawet najwięksi
judofile.
To samo zjawisko powtarza się zawsze i wszędzie; żydzi nabierają kultury umysłowej przebywając
pośród wysoko rozwiniętych umysłowo nie-żydów; gdzie otoczenie na niskim poziomie, oni również.
Podnoszą się i upadają umysłowo równolegle i równocześnie ze swymi kumami i gojami w każdym
kraju… Nie mamy tu do czynienia z jakimś prawem ogólnym, któremu mają żydzi ulegać, ale tylko z
pewną właściwością żydowską. Brak oryginalności sprawia, ze obcy muszą im dostarczać tła, tematu i
metody, a gdy nie ma się na kim i na czym obcym oprzeć stają się bezradni i upadają… skutkiem braku
oryginalności nie zaważyli żydzi nigdzie na rozwoju nauk, literatury, ni sztuk pięknych[???]. nie
odkrywali nowych dróg metod, nie dodali nowych wzlotów, nie obmyślili nowe formy. Umieli atoli
wszystko, co od żydów wzięli, obrócić przeciwko nim w imię własnej cywilizacji. Dlatego wyrabiał się
w nich talent „obracania kota ogonem”, zdolność przekręcania (persiflażu), nastawienia rzeczy na
wręcz przeciwne tory. Nie wnosili w daną cywilizację nic, choć z niej czerpali: czy u nas w okresie
„trzech wieszczów” istniała literatura żydowska w polskim języku? Nie pisywali po polsku, i nie
zaszkodziło to polskiemu piśmiennictwu nic a nic. [s. 257/258]
Etyka żydowska jest i będzie zawsze wroga nie-żydom, a to dla swej dwoistości, co w praktyce
wychodzi na to, iż żyd względem otoczenia nieżydowskiego pozbawiony jest etyki…. Działalność
ekonomiczna żydów nie potrzebuję się więc liczyć z dobrem kraju, w którym bywa stosowana; nie
wymaga tego bowiem etyka żydowska. Wobec nie-żyda nie istnieje dla żyda kwestia, jakie sposoby
walki o byt są uczciwe, a jakie nie. Taki żyd byłby odżydzony. . [s.269]
Przy tych dociekaniach dowiadujemy się, jak to rabbi Eliezer orzekł, że „noc składa się z trzech straży
(nie czterech), a z początkiem każdej Bóg siada i ryczy jak lew.”. Inny rabi Izaak przytacza, co Bóg
30
sobie przy tym mówi, a indziej jest o tym całe obszerne opowiadanie. Ale niektórzy uczeni uznają
cztery „straże” podczas nocy, więc trzeba to znów przedyskutować z szeregiem rabinów, a potem
dociekania, kiedy jest środek nocy? Może o północy? A kiedyż ta północ? Itd. Okaże się, że ani Mojżesz
nie wiedział na pewno, kiedy jest środek nocy [To może sam Bóg też tego nie wiedział? –sic!!! - mp.],
ale północ poznawał dokładnie Dawid, bo miał harfę, która, itd.
W dalszym ciągu roztrząsania natkniemy się na ciekawe pytania (ciągle w związku z kwestią, dopóki
można odłożyć odmówienie modlitwy „szma”?) „o jakiej porze dnia gniewa się Bóg? W pierwszych
trzech godzinach, kiedy kogut stoi na jednej nodze, a grzebień mu zbieleje. Czy nie bywa to również o
każdej innej porze? (odp.): o każdej innej porze można dostrzec w grzebieniu jeszcze kilka czerwonych
kresek, ale o tej porze (kiedy mianowicie Bóg gniewa się) jest grzebień całkiem biały”. Następuje
dowód z wydarzenia, jakie przytrafiło się pewnemu rabinowi. Itd.
W gemarze do drugiej miszny dowiemy się cudów istnych o Dawidzie. Otóż ów król żydowski mieszkał
kolejno w pięciu światach, a w każdym z nich wyśpiewał pieśń pochwalną. Po pierwsze we
wnętrznościach matki swojej wiersz I. psalm 103: „Chwal duszo moja Pana i wnętrze moje błogosławi
imię Jego święte!” podobnież psalmował Dawid przy następujących chwilach swego pięcioświatowego
życia: „kiedy przyszedł na świat i zoczył gwiazdy i planety”; „po trzecie, gdy leżał na piersi matki i
patrzał w jej piersi”; tu cała dysputa, czemu w sam raz na piersiach i zdanie rabbi Abuha: „Bo Pan dał
jej (kobiecie) piersi na miejsce rozumu”, a dalej nie bardzo przyzwoicie; ale dalej po czwarte
psalmował Dawid, widząc upadek bezbożnych w duchu na tamtym świecie – i wreszcie po piąte, gdy
widział w duchu dzień śmierci – po czym następują długie interpretacje tych wierszy psalmów, które
Dawid w owych momentach wyśpiewywał, a które to teksty wolałem opuścić (bo to chyba profanacja
według naszych pojęć?)…. Kiedyż tedy ostatnia minuta na odmówienie „szma”? Co do tego wiemy na
końcu w sam raz tyle i to samo, co na początku. I tak przez wielkie 12 tomów folio… . [s/78/79]
„…gdy prześladuje kogoś myśl o kobiecie, niech wyobrazi sobie, jak obrzydliwą byłaby, gdyby ją
obdarto ze skóry….” . [Wtedy mu to na pewno minie, bo przecież jak wiemy kobieta to uosobienie
grzechu. Któż może się teraz dziwić, że żydzi to naród święty, boży, wybrany, skoro tak
„bogobojnie” zwalcza grzech?
Nie sposób spisać wszystkich praw, zasad, nakazów i przepisów żydowskich wynikających z tzw.
Pisma i nikt się w tym nie połapuje. Obowiązują one i obcinania paznokci, i znajdowania wszy i
zachowania się w wychodku – nic uczeni mężowie nie przepuszczą, chcesz być prawowiernym
żydem – studiuj Torę! A z sabatem to istny cyrk! – WP] [s.92]
< w sabat nie wolno nawet powiedzieć: jutro zamierzam zrobić to i owo, albo zakupić towar taki
owaki itp. „Chodzić należy wolno; nie godzi się robić kroków większych ponad łokieć. Przez wąski
strumyk wolno przeskoczyć, ale przejść w bród nie; bo nie wolno ubioru wyżymać, kręcić, suszyć”. Jeśli
chodzi jednak o wykonanie jakiegoś zlecenia, żeby iść naprzeciw swojego nauczyciela, lub w ogóle
jakiego sławnego nauczyciela, wtedy wolno iść w bród; ale trzeba zrobić w ubiorze jakąś zmianę, albo
znak, żeby pamiętać, że mokrego ubrania nie można wyżąć z wody. Nie wolno też brodzić w
pantoflach, tylko w butach, bo pantofle mogłyby opaść, szło by się po nie i miałoby się grzech.”. .[s. 89]
Można zatem uwierzyć w opowiadanie, jak to „Talmudyści naradzali się razu pewnego na wielkim
zgromadzeniu, czy to dobrze, że człowiek w ogóle stworzony został. Uradzili, że byłoby lepiej, gdyby
człowiek nie był stworzony, a mianowicie z tej przyczyny, bo to przecież niemożebne, żeby zachować
wszystkie te prawa, i człowiek i tak nie zdoła ustrzec się od kary”. . > [s. 98/99]
Właściwym byłoby chyba określić całą tę doktrynę jako „chciejstwo”. Czyli chciejstwo wybraństwa,
chciejstwo mesjanizmu, chciejstwo lepszych cech osobowościowych plemiennych w stosunku do
innych grup etnicznych, itp. Jest to bardziej indoktrynacja niż doktryna, gdyż jest ona jak mantra
jawnie i skrycie bez ustanku w znoju i każdych innych warunkach wmawiana i wyuczana w każdym
środowisku żydowskim.
Ale niebezpieczne dla ludzkości jest to, że to nie żart, ale chciejstwo łotrostwa przerodziło się w
Realpolitik usankcjonowany religijnie jako boży nakaz dla każdego żyda, a eksterminacyjne skutki
czego my kompletnie lekceważymy!!!
31
Cała żydowszyzna więc to dwa hasła:
JAK ZROBIĆ GOJA W CH…, czyli: KŁAM ŻYDU, KŁAM, KŁAM MILION RAZY A Z CZASEM SAM W
TEN IDIOTYZM UWIERZYSZ I UZNASZ GO ZA PRAWO BOŻE, ZAŚ CAŁY ŚWIAT BĘDZIE TWOIM
NIEWOLNIKIEM
Mimo całej różnorodności kultur żydowszyzny ten element przeważa, chociaż jest testowany i jako
libertynizm, i ortodoksja moralna. Księgi są zmieniane, zapisy przeinaczane, rabini się nawzajem
zwalczają a żydowszyzna jest wieczna, bo tak naprawdę to nie ma innych praw dla nich, jak władza
nad innymi narodami. Jedni będą świecie zwalczać niemoralność, gejów i lesbijki a inni będą
zagorzałymi pederastami. Jedni żydzi będą oskarżać żydów o obojętność wobec eksterminacji w
Auschwitzu a inni, jak Eichmann będą eksterminować żydowską biedotę. Bo i tak wygrywa żyd
trzeci lub czwarty. A te koszty są nieuniknione, bo i tak w efekcie prowadzą do władzy żydów nad
światem.
Summa summarum żydzi stali się ofiarami własnej opętańczej idei o rządzeniu światem. Gdyż
doprowadziło to do faktycznego bezhołowia geopolityki, finansów i w konsekwencji rozhuśtania i
upadku największych gospodarek globu. Nie są w stanie nad tym zapanować w żaden sposób a
przeniesienie ciężaru tego kryzysu na konflikt militarny jest niemożliwy.
Tak naprawdę to było imperium łupiestwa.
Żydzi ukryci w wywiadach wszystkich krajów realizowali swoją politykę zniewolenia narodów
świata, czyli wyróżniali interesy żydowskie Izraela oraz Wall Street, gdzie były zgrupowane ich
centra dowodzenia wspomagane przez Londyn, Watykan jako uzupełnienie tej talmudycznej triady,
Smoka Lewiatana.
Ale ostatnio, po pełnym opanowaniu Finansów świata, gdzieś od połowy lat 60-tych XX w.,
rozpoczął się okres dopinania rządów Króla Izraela nad światem.
Wycofanie z Indochin było klęską, ale jednocześnie koncentrowało siły na innych kierunkach.
Przewalanki 68 r. w Europie, wzmocnienie sił żydowskich w szkołach rabinackich i ośrodkach na
Zachodzie typu Paryska Kultura emigracją z Polski, stopniowe przemieszczanie do centrów władzy
rządów żydków: Polska [Rakowski, Jaruzelski, Rosja [Jelcyn, Gorbaczow], kontruderzenie na
ekspansję ekonomiczną Japonii, wzmocnienie Izraela, Arabii Saudyjskiej [niby arabskiej, choć babki
Busha i króla Sauda to ta sama rodzina] i stałe osłabianie Iraku oraz powolne osłabianie sił
nabywczych gojów w krajach zachodniej Europy: Włochy, Niemcy, Francja. Nie obyło się jednak od
wpadek, czym była zawierucha i utrata władzy w Iranie.
No, ale z drugiej strony „odzyskano” Afganistan, Europa Wschodnia po 80-tym roku była
spacyfikowana, a i cały układ cccp-rwpg padł praktycznie 20 lat temu.
Nienasycony smok sanhedrynu miał teraz wieloletnią bezpłatną strawę wypompowując
gospodarkę Polski i krajów Europy Wschodniej i nawet ten niezniszczalne gospodarczo trezory PRL
i niespożytej „matierii Rasiji” w końcu zostały wyczyszczone do dna.
Później żydowski odkurzacz wciągał bogactwa Iraku, ale to już nie to.
Oszołomiony darmowymi smakowitościami, czyli ochoczą honorową daniną krwi Polaków i Rosjan,
zindoktrynowanych tumaństwem wielkości „cywilizacji łacińskiej”, Lewiatan nie zauważył, że
lekceważąco wyhodował sobie potężniejszego niż on sam smoka na własnej piersi! A wyglądało tak
dobrze; jedno ziarno przynosiło plon stokrotny, może nawet tysiąckrotny. Wystarczyło pojechać do
Pekinu rzucić parę dolarów i już rosła fabryka butów, czy samochodów. Dzielono tylko krociowe
zyski i rosły niesprawdzalne pejsate konta w republikach bananowych.
Hulaj dusza, piekła nie ma!
A jakby co, miliard Chińczyków miał iść na bezludne pustkowia Rosji, bo miał bliżej do ropy, nawet
do tej w Arktyce! Więc co nam może zagrozić?
Zaraz, zaraz, ale co Chińczycy robią w Afryce? Dlaczego pomagają Iranowi budować elektrownię
atomową? Dlaczego ich celem nie jest „likwidowanie terroryzmu arabskiego” w Pakistanie,
Afganistanie i obojętny im jest interes najdroższy sercu każdego żyda – Izraela?
Czyżby zapomnieli, kto jest narodem wybranym i komu mają służyć?
32
Ale wróćmy do paranoi, dobrze prezentuje ją H. Pająk w swej książce Bestie końca czasu:
<…Pół wieku światowego "pokoju" po drugiej wojnie, pozwoliło Bestiom na "wyprodukowanie"
trylionów nieistniejących walut, (głównie dolarów) - pustych cyfr i liczb wyduszonych za pomocą
lichwy, szantażu ekonomicznego, politycznego, wreszcie militarnego. Nie mają one żadnego
odniesienia do realnie wyprodukowanych dóbr materialnych. Te biliony i tryliony nieistniejących
dolarów, czyli fikcyjnych długów stały się narzędziem panowania nad światem. Wyjścia z tego zaułku
nie ma innego, jak albo poprzez globalny krach walutowy, albo przez trzecią wojnę światową.
Obiektywni znawcy światowego rynku pieniądza czyli lichwy wykazują, że rozbieżność pomiędzy
fikcją lichwiarskich surogatów pieniądza a realnością dóbr, jest jak 1:100. Ten surrealizm jest jeszcze
bardzie groteskowy. Laureat nagrody Nobla - Maurice Allais, nazwawszy w 1988 roku globalny
system finansowy kasynem gospodarki światowej uznał, że dobra realne miały w tym "kasynie"
wartość zaledwie 12 miliardów dolarów, ale każdego dnia były one obiektem wymiany o wartości 420
miliardów dolarów. To właśnie istota tej ruletki w globalnym kasynie gry: mam w kieszeni 12
dolarów, ale gram o 420 dolarów udając, że w razie przegranej wyłożę na stół 420 dolarów! Rok
później, Bank Rozrachunków Międzynarodowych udowodnił jeszcze większą fikcję wykazując, że
międzynarodowe transakcje walutowe w 1998 roku zamykały się kwotą 740 miliardów dolarów
dziennie, lecz w tej gwiezdnej wojnie na dziesiątki zer, tylko 14,6 miliarda (2 proc.) miało pokrycie w
realnej wymianie towarowej, w imporcie i eksporcie, czyli w wartości dóbr. A zatem: około 98 proc.
światowej żonglerki miliardami to fikcja, ruletka, hazard, kasyno - Monstrualne OSZUSTWO!
Dwa lata później, w październiku 1992 roku, dzienny wpływ z wymiany osiągnął ponad 1000
miliardów i był 20 razy większy od wymiany dóbr. Tak to oficjalnie podały źródła Banku
Rozrachunków Międzynarodowych z połowy 1993 roku. Ekonomiści i finansiści polscy w 1989 roku
powoływali się na to 20-krotne przewyższenie stawek tej ruletki, ale dysponowali liczbami już
nieaktualnymi, bo sprzed pięciu lat. W tym czasie mieliśmy gigantyczne krachy finansowe i równie
astronomiczne zadłużenia krajów Azji, Meksyku, Brazylii, Boliwii, Rosji. Zadłużenia, czyli sztucznie
"wyprodukowane" zobowiązania płatnicze, na kolejne setki miliardów dolarów.
Proporcje tych oszustw potwierdzały w 1992 roku dominującą rolę Nowego Jorku i Londynu. Razem
te stolice lichwy obracały dziennie 60 procentami światowych oszustw lichwiarskich. Tokio miało 130
miliardów dziennie, Frankfurt 50 miliardów dziennie. Obecnie państwa świata są zadłużone na 300
bilionów USD. O ponurej groteskowości tej matni świadczy inna liczba: 11 bilionów USD to łączna
wartość Narodowych Produktów Brutto tych krajów!
Spiskowe na globalną skalę, przestępcze zadłużanie państw kolonizowanych za pomocą lichwy, przez
kilka ostatnich dziesięcioleci dokonywało się tradycyjnym mechanizmem lichwy. Nazywał się on
"pożyczką"', "kredytem". Były to i są jedynie zapisy w kredytowych rubrykach banków. Bank
zawłaszcza dla siebie procenty, potem procenty od procentów. Za co? Tylko za swoja zgodę na
kupowanie przez pożyczkobiorcę potrzebnych mu dóbr i usług. Bank udziela pożyczek na sumy,
których nigdy nie posiadał i nie posiada, jest więc klasycznym hazardzistą udającym posiadanie
owych 420 dolarów, gdy ma tylko 12 lub jeszcze mniej. Gdyby któregoś dnia np. 20 procent posiadaczy
wkładów w tym banku zażądało zwrotu gotówki, bank okazałby się bankrutem i oszustem. On po
prostu nie ma tych pieniędzy. Musiałby ogłosić upadłość lub sprzedać się innemu bankowi. W ostatnim
dziesięcioleciu zjednoczeni szulerzy bankowi, których symbolem jest Soros, MFW i Bank Światowy,
wypracowali nową metodę. Polega ona na doprowadzaniu gospodarek państw i kontynentów do
upadłości i zaciągania astronomicznych pożyczek. Dwa przykłady skutków:
Kraje Ameryki Południowej: pod koniec 1980 roku były zadłużone na 243 miliardy dolarów. I choć w
ciągu pięciu następnych lat spłaciły 321 miliardów USD tytułem odsetek, to podstawa ich zadłużenia
wzrosła z 243 do 427 miliardów dolarów.
Polska: zadłużenie zagraniczne w 1980 roku wynosiło 23,4 mld USD. W okresie 1980-1989 spłaciliśmy
18,2 mld odsetek, a mimo to dług zagraniczny wzrósł do 43,3 mld. USD. I choć tzw. Klub Paryski konsorcjum banków prywatnych "zredukował" znaczną część tego długu, to jednak nasze zadłużenie
osiągnęło w 1993 roku 46,8 mld dolarów i ciągle rosło. Polska jest więc bankrutem.
33
Wszystko to zaczęło się w 1971 roku, kiedy to prezydent Nixon -jak zwykle marionetka w rękach
mondialistów i finansjery, zdecydował się na zniesienie parytetu złota i zachwianie pozycji dolara.
Wykonał polecenie dwóch żydowskich masonów z Komisji Trójstronnej - George'a Schultza i Paula
Volckera. W ten sposób rozregulowali międzynarodowy system monetarny dając zielone światło
ruletce lichwy.>
[dodajmy, że liczby tu podane odnoszą się najpóźniej do roku 2000, daty publikacji ksiązki. A ile się
zmieniło na gorsze przez następne 10 lat, do dziś!]
Nie chodzi o to, że żydzi opanowali świat i nim „rządzą z wielką żądzą”. Cóż, mają taki cel, taką ideę i
im wyszło. Problem w tym, że robią to bardzo głupio i prowadzą świat do zguby, a poza tym mnie
osobiście to przeszkadza, żeby kretynizm niszczył mój naród i cywilizację.
I ja mówię moje skromne: - NIE! - A kto też tak czuje, niech się do mnie przyłączy!
Bo to nie jest jakaś tam nieuchronność, determinanta, los świata, czy wola boża, tylko tępota i
głupota i sprzeciw naturalnemu porządkowi Bożemu
I dziwne jest nie to, że ktoś próbuje się temu sprzeciwić, tylko to, że tak mało ludzi to widzi i
przeciw tej hegemonii idiotów i kretynów występuje.
Spójrzmy na Afganistan, gdzie grupy niewykształconego narodu złączone prostym, dla wszystkich
czytelnym oczywiście węzłem wspólnotowym potrafią stawić czoła największej potędze militarnej
świata: bo bronią swego i są górą!
Nienawidziliśmy PRL-u, nie chcieliśmy się zapisać do PZPR, chociaż prosili nas prawie na kolanach,
bo ten swój sprzeciw rozumieliśmy, jako oczywistą patriotyczną formę walki z diabłem i
zniewoleniem, nie rozumiejąc, że w ten sposób występujemy przeciw własnej racji stanu i
niszczymy sobie karierę i naszym dzieciom.
Andersowi, Sikorskiemu, Rozwadowskiemu i innym bohaterom nie mamy za złe, że kształcili się w
carskiej armii i brali udział w wojnach, gdzie nawet ucierpiała od ich działań ludność polska, a
przez swoją tępotę umysłową niszczyliśmy swoją przyszłość i Ojczyzny, wstydząc się zrobić
kariery, bo wstąpienie do partii traktowaliśmy jako zaprzedanie duszy diabłu!
Spójrzmy dookoła, jak dalej jesteśmy w jarzmie własnej kołtunerii.
I o to oskarżam naszych rodziców i Kościół: służyliśmy przez was diabłu i zwalczaliśmy polską rację
stanu! Niszczyliśmy siłę narodu polskiego i prowadziliśmy sami siebie do niewoli żydowskiej!!...
Zawsze zachowują się kunktatorsko: jako komuniści w PRL tak zwalczali kościół, żeby kwitł, teraz
glajszachtują wszystkie wartości, wrzucają wszystko do jednego worka i wmawiają nam
zachłystywanie się tym gównem, jako ”wolnością”: rodzinę zwalczają u goja, ale u siebie nie.
Chronią wymyślone imponderabilia: religie, monarchie i błękitną krew oraz prawo dziedziczenia,
co teraz odgrzebują, i proponują cudadła w postaci turniei rycerskich, szukania drzew
geologicznych, żeby w okadzeniu trzymać umysły, ażeby się nie połapać w ich celach:
Mylą nam kierunek myślenia twiedząc, że Kościół Katolicki był przeciwnikiem masonerii i ich
niecnych celów: kard. Pitro cytuje wypowiedź masona urz. z Watykanu, Masoneria zdemaskowana,
G.F. Villon, s.20:
<kraje katolickie muszą być zmiażdżone przez protestanckie. Gdy ten cel zostanie osiągnięty,
wystarczy jedno pchniecie by osiągnąć powalenie protestantyzmu>
Bo i tak wszystkie masonerie są spolegliwe wobec żydów, czyli to takie pieski sanhedrynu, kapo
nad własnymi narodami. I to jest tak: <Ponadnarodowa dominacja narodu żydowskiego nad
wszystkimi innymi zaczęła się w 1789 r. > [s.15] a Żydzi idą dalej: <„dla Żydów „antysemityzmem jest
wszystko co sprzeciwia się naturalistycznej, mesjańskiej dominacji ich narodu nad wszystkimi
innymi> [s.23] i omal w tym samym zdaniu o zadaniach katolików, encyklika Quas Primas: <…
odrzucenie Jezusa Chrystusa, Prawdziwego Mesjasza przez Jego własny naród … stanowi podstawowe
źródło bezładu i konfliktów na świecie…[ale;] jako członkowie Mistycznego Ciała Jezusa Chrystusa
katolicy nie mogą nienawidzić członków narodu, w którym Druga Osoba Trójcy Świętej uzyskała
ludzką naturę poprzez błogosławioną Maryję, Lilię Izraela…”>[s.22]. <…poprzez grzech pierworodny
utraciliśmy nadprzyrodzone życie łaski,… a masoneria twierdzi, że człowiek może być dobrymi
34
uczciwym pozostając zupełnie obojętnym wobec Jezusa Chrystusa…. Jest [to] równoznaczne z
odrzuceniem grzechu pierworodnego, a więc czystym naturalizmem…”>[!!!] [s.13]
Kogo może teraz dziwić palenie na stosie czy mordowanie Indian?
Powyżej przecież – Istny miszmasz!
Autor cytatu robi wszystko, aby podwójnym zaprzeczeniem zrujnować sens odbioru.
Bój się żyda, ale traktuj go jako wybrańca! Żydzi są źli, bo są dobrzy. A tak na marginesie, jak to tam
z tym grzechem pierworodnym jest? Dzwonili z piekła, że miejsca brakło, bo jeśli BXVI ogłosił, że
nieochrzczone dzieci nie idą do piekła, to co z resztą? Te od Chińczyków i niewierzących też?
To może my wszyscy też tam nie pójdziemy? To może nie ma sensu się chrzcić? To może w ogóle
wszystkie te sakramenty nie są potrzebne do zbawienia?
WNIOSEK: Kościół to pozorny wróg masonerii, ale i PRL-u i innych systemów: w Polsce; konkordat
podpisała lewica, pozorująca prospołeczne idee socjalistów, choć wiemy, że to obecnie najwięksi
liberałowie, i Miller, Kwaśniewski, czy Borowski mogą sobie rękę podać z Buzkiem, niszczycielem
polskich kopalń, HGW, czy z J. K. Bieleckim.
Wszędzie tam, po wszystkich stronach barykady stał ukryty żyd i dogadywał się skrycie z innym
ukrytym żydem z przeciwnego obozu..
Daliśmy się nabrać, uznając linię polityczną kościoła jako właściwą, przeklinając komunę, prawa
człowieka, socjalizm, etc., a to krk był naszym największym wrogiem, najbardziej szowinistycznym
faszyzmem i ciemnotą w dziejach! W tej chwili jesteśmy trzymani w szponach przez tę żydowską V
Kolumnę. A on tylko osłaniał budowę świątyni Hirama, którą stawiają III. tysiąclecie.
Oni tylko bili pianę i niszczyli Polaków: to Pająk coś napisze, Świtoń coś podsunie, albo Bubel, aby
uspokoić najwrażliwsze polskie sumienia, a żydzi niekontrolowani - swoje. I te książki Pająka,
Ziemkiewicza, czy Łysiaka, to były faktyczną dokumentacją ich historii. Dla nas ona brzydka, oni
sobie ją wybaczą i epitety, którymi się darzą. W kułak się z nas śmieją, bo dla nich to walory.
Zadziwiające jak jesteśmy naiwni, że tego nie widzimy. JA TEGO PO PROSTU NIE ROZUMIEM I
NIGDY TEGO NIE ZROZUMIEM. Ta ich gra czytelna przecież jest, wystarczy logicznie pomyśleć i ich
kłamstwa są oczywistością. Pająk odkrywa masonerię w kościele, pokazuje zdjęcia papieża przy
satanistycznym krzyżu, ale bezczelnie w tym samym miejscu pokazuje własne zdjęcia z
przyjaciółmi-masonami z USA!
No więc, kim on jest, jeśli nie masonem?
-Jest żydem i masonem, choć mieszka na wsi jako emerytowany prowincjonalny nauczyciel! Tak się
nie boją zdemaskowania, tak są bezczelni, tacy my ogłupiali beznadziejnie…
Kłamią przez prawdę – weźmy pierwszy lepszy cytat z jego ksiązki Piąty rozbiór Polski…
odsłaniający przecież multum żydowskich łajdactw: <…kłamstwo groteska, tragifarsa, w jednym
stoją domku. O nazwie Polska. [O Kuroniu:] …wódka jest obecna już od rana w biurze ministra…
Kuroń jest fioletowy, krzykliwy, dziwny, przekrzykuje, i nie słucha pytań…w jakim innym kraju taki
Kuroń byłby ministrem?... ..-W każdym innym kraju, tak bez reszty zdominowanym przez rodzime i
międzynarodowe żydostwo – jak Polska…> [s. 106].
Pięknie, Panie Heniu, tak trzymać – chciałoby się skonstatować.
I dalej wyjaśnia łajdactwa Mazowieckiego np. wobec bpa Kaczmarka, który w wiezieniu stracił
zdrowie i 19 zębów, a o którym T. M pisał: <…Wychowanie nacechowane wrogością… wobec postępu
społecznego (…) bezwzględna wrogość wobec osiągnięć społecznych Polski Ludowej…> [jw.].
Tak to żydki kręcą lody w Polsce! Nie przeszkodziło to później Mazowieckiemu na pieszczoty z
całym episkopatem i na premierostwo w antykomunistycznej Polsce. Bo tu chodziło o całkowite
zniewolenie Polaków, co teraz mamy od 20 lat. Bo jak potrzeba, to i Pan Henio wyściska Pana
Tadzia, ksywa: Siła Spokoju[raczej: Kiła w Polskim Pokoju, czyli w naszym domu]. Kora swego czasu
zeszła z menorą do lupanaru zwanego Big Rother, satanista Steczkowska zaśpiewała na imieninach
papieża, i to piosenkę Córka Szatana[dla niepoznaki było: szamana!], Kotański modlił się na
imprezie żydowskiej w Jedwabnem, jakiś biskup pojawił się na imprezie narkomanów Owsiaka – u
35
nich: jak rozkaz to rozkaz! Dlatego, żeby się w tym połapać, potrzeba trochę się tym zająć i
analizować własnym rozumem.
Oni, jeśli podsuną rozwiązanie to skażone, mylące, zniewalające i upadlające nas.
Oczywiście, w książce mamy dużo dobrych materiałów i o FOZZ, aferze alkoholowej, aferach
Olechowskiego, Olszewskiego/Oxera itd. Pająk uczciwie przedstawia wspaniałą postać Żyda
Falzmana, którego sanhedryn zamordował, bo postawił interes polski ponad żydowski.
A my?
Dlaczego jesteśmy tacy bierni w tym wszystkim?
Dlaczego nie publikujemy, nie bierzemy się za bary z żydowszyzną, nie odsłaniamy ich perfidii,
tylko najwyżej powielamy ich kłamstwa ?
Dlaczego jesteśmy tacy leniwi, nieaktywni, łatwo sterowalni, jak barany?
Dlatego nami kręcą, dlatego nas ogłupili, że to ani Ty, Drogi Polaku, ani ja, nie prześwietlamy
rzeczywistości filtrem prawdy.
Dlatego myśl dużo, Polaku, czytaj dużo i weryfikuj informacje, które do ciebie docierają cały czas i
odsiewaj ziarno od plew!
Sto lat temu nasi przodkowie mieli więcej rozeznania i poczucia własnej racji stanu niż obecnie.
Wiedziano, że trzeba się kształcić w szkołach i uczelniach zaborców także w szkołach wojskowych,
a my przegraliśmy PRL, gdyż zdradą było nawet pójść od wojska czy milicji, nie mówiąc o służbach
specjalnych, czy przynależności do legalnej organizacji politycznej, które otwierały karierę i świat,
dawały szansę realizacji!!!
Dlatego zostało to całkowicie opanowane przez żydów.
A jeszcze niedawno mieliśmy tyle siły! Przypomnijmy, że dzieciaki z Wrześni wygrały strajk
językowy, a chłop Drzymała grał na nosie pruskim władzom!
Korzystaliśmy z rozsądku i mózgu i zwykłego poczucia godności, czego teraz nie uświadczysz.
Bo żyd ci powie: - do pielgrzymki! – idziemy zwarcie, ze śpiewem i na kolanach.
- Żyd ci powie: - precz z komuną! – już plujemy na groby radzieckich żołnierzy, którzy w liczbie
ponad pół miliona polegli za wyzwolenie Polski na naszych ziemiach, a o których własna matka
nigdy się nie dowiedziała, gdzie leży jej syn! A kto wie, jaki procent z nich miał polskie korzenie po
sybirakach! I że oni wywalczali wolność dla ziemi ojców!
Bo my nie mamy żadnej kultury, żydostwo wytrzebiło nam całą świadomość.
Służyliśmy zdrajcom, czym był kościół, przyjmując Obraz i popierając list episkopatu z 65r., gdy
ziemie zachodnie i północne były pod jurysdykcją biskupów niemieckich!!!
ZDRADA, ZDRADA, ZDRADA!!!
A oni się nie kryją z tym co robią, zostawiają swoją wizytówkę na miejscu zbrodni, wręcz reklamują
swoje niecności, jak tu wprost, z Portalu Polonica:
<M. E. Ravage, A real case against the Jews, "The Century Magazine", January 1928):
"Jeśli się wam[gojom] przygląda i słucha się waszych dziecinnych zarzutów, można mieć wrażenie, że
nie macie nawet najmniejszego pojęcia o tym, co się wokół dzieje. Jesteście oburzeni na nas...
...Co to ma za cel tracić słowa na mniemaną kontrolę waszych myśli publicznych przez żydowskich
finansistów i wydawców gazet i [...] [dziś wszystkie media z Internetem włącznie]..., kiedy możecie nas
tak samo dobrze oskarżyć o udowodnioną kontrolę nad całą waszą cywilizacją przez żydowski mit...
Wyście nie zauważyli nawet w najdalszym stopniu miary naszej winy. My się wciskamy, jesteśmy
burzycielami, wywrotowcami, myśmy wasz świat cielesny wzięli w posiadanie, tak samo wasze ideały,
wasz los, myśmy byli ostatnią przyczyną nie tylko ostatniej wojny, ale prawie wszystkich waszych
wojen, Myśmy byli sprawcami nie tylko Rewolucji Rosyjskiej, ale podżegaczami każdej waszej
rewolucji w waszej historii. Czym one były innym, JAK NIE TRIUMFEM ŻYDOWSKIEJ IDEI. Myśmy
wnieśli niezgodę i zamieszanie w wasze życie osobiste i publiczne, my to czynimy także i dziś jeszcze...
Myśmy was tak zdobyli, jak nigdy żadna z waszych potęg nie zdobyła Afryki...
My zmieniamy cały bieg waszej historii. Uczyniliśmy to wyłącznie nieodpartą silą naszego umysłu,
ideami, propagandą.
36
Myśmy rozdzielili wasze dusze, zmienili wasze dążenia, niemożliwymi uczynili wasze życzenia.
Wy, Aryjczycy, gorzko skarżycie się na wpływy żydowskie na wasze życie kulturalne. My jesteśmy, jak
wy mówicie, narodem internacjonalnym, jednolitą mniejszością w waszym środowisku, o tradycjach,
zainteresowaniach, dążeniach i calach, które są od waszych różne. Bierzecie pojedyncze fakty mówicie
wspaniale o żydowskich finansistach i żydowskich królach filmowych,. - Wtedy nasza obawa
natychmiast przechodzi. Czyńcie się dalej śmiesznymi!
GOJ NIE POZNA NIGDY ISTOTNEGO ZEPSUCIA NASZYCH PRZESTĘPSTW.
Wy nazywacie nas wywrotowcami, agitatora i, podżegaczami do rewolucji…
Zgadza się to zadziwiając pochylam się nad waszym odkryciem.
Tu, w Palestynie, uknuto jak nigdy wielki wywrotowy ruch, rozszerzony przez żydowskich agitatorów
finansowany przez żydowskie pieniądze, propagowany w żydowskich broszurach i pismach
polemicznych.
Uczyniliśmy was roznosicielami naszej misji światowej, bez waszej woli lub bez waszej świadomości...
Czyż nie jest dziwne, że bierzecie nam to za złe?
Dlaczegóż w całym świecie nie macie oburzać się na nas? Gdybyśmy byli na waszym miejscu,
czulibyśmy więcej niechęci niż wy do nas. Tylko, że my wypowiedzielibyśmy to bez skrępowania...>
I inne cytaty z tego portalu:
<Dlaczego występuję przeciwko Żydom? Ks. prof. Józef Kruszyński - Rektor Katolickiego Uniwersytetu
Lubelskiego:
"Stosunek Żydów do narodu polskiego opierał się zawsze na wielkim oszustwie"
"Żydzi po większej części dochodzili do bogactw drogą nielegalną"
"oszukiwanie Polaków nie płynęło wyłącznie z chęci wzbogacenia się, ale odgrywały tu rolę także
względy ideowe"
"[Żydzi] mają posiąść Polskę, a ponieważ Żydzi są i pozostaną narodem obcym, przeto zaczną nas
usuwać z naszej ojczyzny."
"Za lat kilkadziesiąt będą stanowili połowę ludności, a jeszcze po jednym pokoleniu większość będzie
po ich stronie i podówczas z nami koniec." "[Żydzi] Stworzyli Ligę Narodów i rzeczywiście uciekli się
pod jej opiekę"
"Walka, rozgrywająca się dzisiaj o stworzenie Judeopolski nie posiada analogii w żadnym innym
państwie na świecie, [...] Musi więc przeciwstawić się żydostwu zbiorowa wola narodu polskiego."
"Nadszedł czas, głoszą syjoniści, do walki z Polską. Musimy usunąć "gojów" z ich ziemi, jak niegdyś
Josue usunął Chananejczyków z ich rodzinnego Chanaan.
Ziemia Lechów należy się nam. Tutaj założymy nowy Syjon, tutaj okażemy nową potęgę i zmusimy
gojów i akumów, że złotej gwieździe Dawida kłaniać się będą. [...[ Rozpoczęła się walka tu, gdzie
jesteśmy najsilniejsi… gdzie mamy najlepsze widoki wygrania. Ziemia polska to nasz nowy Syjon !" >
Tylko posłużywszy się cytatami można lapidarnie złożyć przekonywujące wnioski, że nie jest to
jakieś własne fixum dyrdum tylko logiczny ciąg przyczyn i faktów i faktyczna robota żydostwa.
Zresztą sami się czasami do tego przyznają:
<Kurt Munzer z cala żydowską bezczelnością przechwala się:
"Wszystkie rasy europejskie są zarażone przez nas, mają krew przez nas skażoną. Wogóle wszystko
jest juz zażydzone. Nasza zmysłowość żyje we wszystkich, a duch nasz rządzi światem. My jesteśmy
panami, bo co dzisiaj jest potęgą, dzieckiem jest naszego ducha. Mogą nas nienawidzić, mogą nas
wypędzać, mogą nasi wrogowie triumfować nad nasza fizyczna słabością, a jednak już się nie będzie
można nas pozbyć. Myśmy się wżarli w narody, myśmy splugawili rasy, złamali ich rozpęd, myśmy
naszym wyczerpaniem kulturalnym splugawili wszystko. Już nigdy nie będzie można zmóc
panowania naszego ducha."
Żydowski pisarz Artur Sandauer uważa to za normalne i tak bezczelnie uzasadnił żydowską przemoc i
dominację:
"W czasie wojny zginęli prości Żydzi i wybitni Polacy.
Uratowali się wybitni Żydzi i prości Polacy.
37
Dzisiejsze społeczeństwo w Polsce - mówi Sandeuer - to żydowska głowa nałożona na polski tułów.
Żydzi stanowią inteligencję, a Polacy masy pracujące." >
Sami sobie odpowiedzmy, czy to nas interesuje, czy nie, czy to jest dla nas ważne czy nie, żeby nami
rządził i był naszym właścicielem, uważający nas za bydło, jakiś imbecyl parch?
Uświadommy sobie wreszcie, że to nie żart, ale bezwzględnie realizowana polityka zniewolenia,
„podzięka” za 1000 lat uczciwej gościny i wspólnoty.
W rewanżu mamy Grossa i bandytę prezydenta, który celowo przerywa ekshumację w Jedwabnem,
aby nie dojść prawdy i winę Niemców zrzucić na naród polski, a w dodatku ten rabinek zapala
pierwszą świeczkę na Chanuki i jak wiemy, „walczy patriotycznie” o polskie ziemie, które chcą
przejąć Niemcy na Warmii. Tak „walczy dzielnie”, że kolejne majątki przejmują żydzi na
niemieckich papierach przy werdyktach pejsatków noszących orła na papiersi, jako sedziowie
Rzplitej!!!. Co widać, słychać i czuć.
Walczył niedawno w Gruzji z Rosją, więc nie będzie gazu na zimę, teraz walczy o polskość Warmii i
Śląska – tylko patrzeć a w Trójmieście będzie nakaz mówienia tylko po niemiecku.
b. MASONERIA KOŁTUNERIA
W Wikipedii na stronie o masonerii czytamy, że:
<Johann Adam WEISHAUPT twórca zakonu Iluminatów
Twierdził, że aby zapanować nad światem, należy wpierw opanować:
• szkolnictwo - modelowanie społeczeństwa;
• finanse - kto ma pieniądze, dyktuje prawo;
• ustawodawstwo - przygotować ogólnoświatowy kodeks prawny i sądownictwo;
• politykę i gospodarkę - ustalić linię postępowania dla federacji państw;
Niektóre działy nauki, a w szczególności:
• historię - co ludzie powinni wiedzieć i sądzić o wydarzeniach z przeszłości;
• psychologię - jak ludzie powinni myśleć;
• medycynę - kontrola nad życiem i śmiercią człowieka;
Opanować należy też:
• filantropię i przez nią nastawić ludzi przychylnie do kandydatów na przywódców;
• religię, czyli w co ludzie powinni wierzyć;
• mass media, co społeczeństwo powinno wiedzieć o aktualnych wydarzeniach na świecie i jak
powinno je interpretować.
Przez jednych uważany był za "entuzjastycznego filantropa", przez innych za "wcielonego diabła".>
Masoneria to tajemniczość, sekretne obrzędy znaki i hierarchie, cała bogata historia i dzisiaj można
się już dużo dowiedzieć o ich obrzędach zaprzysiężenia ale i o straszliwych karach w przypadku
zdrady bractwa. Tego jest dużo, ale i możliwości dotarcia proste, ograniczymy się tu tylko od
niewielkiej prezentacji z książki bp.Dillon, s. 90: „List Vindexa do Nubiusa:
<Castellamare, 9 sierpnia 1838 r. Morderstwa, za które nasi ludzie czują się odpowiedzialni raz we
Francji, raz w Szwajcarii, a zawsze we Włoszech, okrywają nas wstydem i smutkiem. Morderstwo było
u kolebki świata, jako epilog historii o Kainie i Ablu, ale zbyt daleko zaszliśmy już w postępie, by
zadowalać się takimi metodami. Czemu może służyć zabicie człowieka? By sterroryzować
tchórzliwych i odsunąć od nas ludzi odważnych? Nasi poprzednicy w węglarstwie nie rozumieli swojej
siły. To nie jest w naturze samotnego człowieka, nawet zdrajcy, by zabijać. To leży w naturze tłumu.
Nie indywidualizujmy przestępstwa. By wzrastać, nawet w patriotyzmie, i w nienawiści do Kościoła,
trzeba uogólniać. Uderzenie sztyletu nie oznacza nic, nic nie osiąga. Co świat obchodzi kilka
nieznanych trupów wyrzuconych na bruk w wyniku zemsty tajnych organizacji? Cóż to świat
obchodzi, że krew artysty, dżentelmena, czy nawet księcia popłynie z wyroku Mazziniego, czy któregoś
z jego siepaczy traktujących serio Świętą Karę? Świat nie ma czasu, by wsłuchiwać się w ostatnie jęki
ofiary. Maszeruje dalej i zapomina. To my, tylko my, drogi Nubiusie, możemy powstrzymać ten marsz.
Katolicyzm ani monarchie nie boją się naostrzonego sztyletu, ale te dwa fundamenty ładu
społecznego mogą upaść w wyniku korupcji. A więc nigdy nie przestawajmy korumpować. Tertulian
38
miał rację twierdząc, że krew męczenników stała się posiewem chrześcijaństwa. Nie twórzmy więc
męczenników, ale popularyzujmy rozpustę wśród tłumów. Niech ją wchłaniają przez wszystkie
zmysły. Niech się nią upijają. Niech się nimi nasycą. A ziemia, którą obsiał Aretinus, zawsze chętnie
przyjmie sprośne nauki. Upodlij serca, a nie będzie więcej katolików. Trzymaj księdza z dala od pracy,
od ołtarza, od cnoty. Wyszukaj sposób, by zająć jego myśli i jego czas. Powoduj, by się rozleniwił, by
lubił dobrze zjeść, by angażował się w działalność patriotyczną. Słanie się ambitnym, intrygantem,
zbereźnikiem. W ten sposób tysiąc razy lepiej spełnisz swoje zadanie, niżbyś miał stępić swój sztylet na
kościach jakiegoś nędznika. Ja nie pragnę, i myślę, że ty, przyjacielu Nubiusie, też nie pragniesz
marnować życia spiskowaniem według starych wzorów. Czyż nie mam racji?
Podjęliśmy dzieło masowej korupcji, korupcji ludzi poprzez duchowieństwo i korupcji duchowieństwa
przez nas, korupcji, która pozwoli nam kiedyś złożyć Kościół do grobowca. Niedawno słyszałem
naszego przyjaciela, śmiejącego się filozoficznie z naszych projektów. Powiedział on do nas: „By
zniszczyć katolicyzm, trzeba rozpocząć od skasowania kobiet”. W pewnym sensie ma on rację, ale
ponieważ nie można skasować kobiet, trzeba skorumpować kobietę razem z Kościołem. Corruptio
optimi pessima (najgorsze zepsucie jest najlepsze). Cel, który nam przyświeca jest wystarczająco
dobry, by skusić ludzi takich jak my. Nie odbiegajmy od niego dla jakiejś osobistej satysfakcji z tytułu
zemsty.
Najlepszą bronią przeciwko Kościołowi jest korupcja. A więc do pracy, do samego końca.>
A teraz fragment statutów węglarzy włoskich ‚„Młoda Italia”, które pozwolą poznać ducha i intencję
tej organizacji usprawnionej przez bojowego i organizacyjnego geniusza jakim był Mazzini:
<Art. I. — Organizację tworzy się w celu koniecznego zniszczenia wszelkich rządów na Półwyspie i
utworzenia Italii jednym państwem z rządem republikańskim.
Art. II. — Doznawszy okropności władzy absolutnej i jeszcze większej monarchii konstytucyjnych,
winniśmy pracować na rzecz Republiki, jednej i niepodzielnej.
Art. XXX — Ci, którzy nie posłuchają rozkazów tajnej organizacji, lub ujawnią jej tajemnice, będą
zasztyletowani bez odwołania. Taka sama kara czeka zdrajców.
Art. XXXI — Tajny trybunał wyda wyrok i wyznaczy jednego lub dwóch członków do
natychmiastowego dokonania egzekucji.
Art. XXXII — Kto by odmówił wykonania wyroku, będzie uznany za krzywoprzysięzcę i, jako taki,
będzie zabity na miejscu.
Art. XXXIII — Jeżeli winowajca ucieknie, będzie ścigany bez przerwy i w każdym miejscu oraz winien
być uderzony niewidzialną ręka, nawet gdyby się skrył w łonie swojej matki czy w tabernakulum
Chrystusa.
Art. XXXIV —Każdy tajny trybunał będzie miał władzę nie tylko sądzić winnych członków organizacji.
ale również skazywać na śmierć każdą osobę, na którą rzuci swoje przekleństwo.
Art. XXXIX — Oficerowie nosić będą sztylety starożytnego kształtu, podoficerowie i żołnierze nosić
będą karabiny i bagnety wraz ze sztyletem długim na 30 cm przyczepione do pasa, na który składać
będą przysięgę, itd.> jw., s. 91
W inicjacjach masońskich nowowstępujący musi dokonać tzw. mordu zdrajcy, aby przekonać
organizację o swej lojalności i odwadze a jednocześnie w ten sposób poświadcza zobowiązanie na
krew i życie o swym oddaniu, gdyż mordując sam siebie skazuje na podobny los w przypadku
zdrady. Ci, którzy trochę „puścili parę z ust”, twierdzą, że tak naprawdę to adept masoński zabija
wtedy przygotowane zwierzę, chyba owcę, ale atmosfera tak pożera nerwy i wolę ucznia, iż wierzy
on święcie w to, że zabija wtedy człowieka. Coby nie powiedzieć zabawa przednia, emocje w
kulminacji i żydki się cieszą, że zdobyły nowego goja-głupka do zadań specjalnych nad własnym
narodem. To wszystko okraszone specjalną scenografią i efektami, także orgią seksualną. Dają też
podobno gwarancję stałej pracy, co na czas kryzysu nie jest bez znaczenia!
Teraz chyba już łatwo zrozumieć, dlaczego masoneria trzyma się jeszcze dzielnie: piramida się wali,
ale siły wiążące jeszcze trzymają w mafijnych okowach niszczycieli świata i narodów, ogłupiałych,
zwasalizowanych i zniewolonych kapo własnych narodów.
39
Henryk Pająk w książce Nowotwory Watykanu odsłania dużo o tej skorumpowanej przez
żydomasonerię strukturze Kościoła: na s.32-39 daje listę masonów kardynałów z połowy ubiegłego
wieku, prezentuje powiązania masonów, są tam zdjęcia z zachowań Wojtyły, które trudno inaczej
nazwać jak zdradą Jezusa Chrystusa, itd., itp. wiele mówi o całym dziele żydomasońskim: rewolucje
we Francji, Rosji, Hiszpanii, współczesnej grze w masońskim teatrze świata, ale i sam pokazuje się
jako przyjaciel masona Haidasza.
Więc, w co Pan grasz, Panie Heńku? Gdzie się Panu fartuszek zawieruszył?
Jak Pan możesz chodzić do tego kościoła, który toczy gangrena i którym rządzi Antychryst?
Generalnie, takie zachowanie nazywa się Ketman, czyli udawanie przeciwieństw. Robi to się
bezczelnie i praktycznie nikt tego nie łapie: Wojtyła siedział kilka godzin w Korazyn na
satanistycznym tronie, a także całował Koran i mówił, że wyznajemy tego samego Boga, co Islam,
choć są tam zapisy ubliżające Jezusowi i Trójcy, przepraszał żydów i nazwał ich naszymi starszymi
braćmi w wierze, choć Jezus nazwał ich bożka diabłem a więc, mimo tego, że obraził wszystkich
wyznawców Jezusa Chrystusa, dalej większość Polaków uważa go za świętego i najwyższy autorytet
Wiary!
I Pająk to też utrzymuje i podtrzymuje!
To tak na jednym przykładzie, bo ja akurat H. Pająka nie uważam za największego podleca i
antypolaka. Ale oni w ten sposób nas wmanewrowują w żydowszyznę, że później dajemy się za nich
posiekać i uciekamy od obrony polskiej racji stanu, bo jest ich wielu w różnych miejscach i działają:
- trochę w tę, trochę w tę – pół na pół!... dziś przyjaciele jutro zagorzali wrogowie. Będą się
obsypywać najgorszymi wyzwiskami i zaraz: wespół – zespół, wespół – zespół!... jak w wierszyku:
rano się kłócą, a wieczorem te same dziwki młócą!
<„-ZEDRZEĆ MASKĘ Z OBLICZA MASONERII!”. Staje się to naszym stałym obowiązkiem, od którego nie
wolno nam się uchylać. Mamy demaskować masonerię…>
Tak kończy swoją książkę Masoneria zdemaskowana Bp. George F. Dillon.
Potraktujmy poważnie to zawołanie, demaskujmy tę V Kolumnę żydowszyzny. Wiemy, że krk
[kościół rzymsko-katolicki] to jej główna siedziba, a Biblia główne narzędzie indoktrynacji.
Uderzmy najpierw tam. Bowiem Kościół kontra masoneria to taka zabawa żydów w dobrego i złego
oficera: Kościół, tak naprawdę, jest tym gorszym, bo to on gra rolę tego dobrego; jego rola jest
perfidniejsza w tej pracy nad zniewoleniem narodów.
Jeszcze chwilę pozostańmy przy masonerii. Z ciekawej książki x. Cervery Pajęczyna władzy damy
kilka cytatów, które demaskują mizerotę tej koncepcji i sprzeczności doktrynalne:
<…Frankomasoni nie sądzą innych i są przede wszystkim dobrymi obywatelami i poddanymi w kraju
gdzie się znajdują. Wszystkie działania masońskie prowadzą do osiągnięcia pokoju, bezpieczeństwa,
wolności i sprawiedliwości na świecie.”º/ºFerrer Benimeli, op. cit., str. 53 cytowane z „Der
Brachman” Zurich 1749, str. 329. / >s.46
<„Biedni są odrażającym trądem masonerii we Francji. Nigdy ich więcej nie wprowadzajcie do
zakonu, tylko ludzi którzy wam mogą podać rękę, a jej do was nie wyciągają.” „Unikaj przesadnego
skłaniania się w kierunku proletariatu, który żąda nie dając korzyści. Naszym prawdziwym celem, są
warstwy kierownicze, których powierzchowne wykształcenie i bezmyślna ambicja stanowią dla
naszych doktryn środowisko korzystne dla rozwoju.” º/º J. dc Obeso Queyedo: Los masones sm
disfraz, op. cit., str. 95,95. Masonem był F. Ragon; wzięte z Corso filosofico e interpretativo de las
iniciaciones antiguas y modernas, str. 368./ > s.47-48
Wszyscy są braćmi i nie krytykujemy innych, ale biedni to zaraza, więc kieruj się na tych co mają
forsę.
,..Masoneria nie ustroiła się w te śmieszne insygnia, które pomagają książętom i kapłanom odgrywać
czołowe role w społeczeństwie, które sami stworzyli lub zrabowali”., ale: „dlatego musicie bracia
zaadoptować te głupie rzeczy, będące dla nas baldachimem ochronnym, w którego cieniu, w
tajemnicy, możemy osiągnąć nasz wzniosły cel…
„Do trzech najbardziej perfidnych morderców zalicza się prawo, własność i religię.” >s.48
40
<Podejrzane pochodzenie masonerii
Między wydarzeniami historycznymi, które są otaczane mgłą tajemnicy, legendami, sprzecznymi
hipotezami, osobliwościami z erudycją albo intuicją, trzeba poświęcić oddzielne miejsce początkom
masonerii. Jednym z powodów istnienia labiryntu opinii i teorii jest to, że historycy masoni i
wyróżniający się mistrzowie postanowili przyoblec masonerię w patynę starożytności i podkreślić z
premedytacją fakt wyróżniania się środowiska masonerii. Dla jednych, początków należy szukać w
czasach Salomona gdy budowano świątynię; dla innych masoneria wywodzi się z tajemnic Egiptu i
Persji. Dla innych z Zakonu Templariuszy, a jeszcze dla innych, że pochodzą z manicheizmu,
gnostycyzmu, albigensów, ismaelitów. Prawdopodobnie wywodzą się od templariuszy,
różokrzyżowców albo od Żydów. Aby zbadać wyniki bezowocnej pracy tych, którzy usiłowali znaleźć
kolebkę masonerii wystarczy wspomnieć pewnego badacza, który po przejrzeniu 206 prac na temat
pochodzenia tej tajnej organizacji natknął się na 39 różnych hipotez! Każda z nich była poparta
opowieściami, wspomnieniami, które nie mogły być uznane jako prawdziwe i własne. º[ ºJean
Lombard: La Cara oculta de la Historia moderna, tom 1, str. 140 i nast.]> s. 51
Wprowadzenie elementów tajemnicy pochodzi od zwyczajów tajnych stowarzyszeń przed
narodzeniem Chrystusa — takich jak magia, kabała, czary. Dla niektórych jest to środkiem
przekazania nimbu ezoteryzmu, który przyciąga wielu ludzi.
Stąd też oplecenie tajemnicą i groźbami świetne działa na adeptów: <„Obiecuję i przysięgam na mój
honor, że będę utrzymywał w tajemnicy i nigdy nie zdradzę sekretów masonerii, które zostaną mi
ujawnione, nikomu kto nie jest autentycznym i lojalnym bratem po odpowiednim sprawdzeniu albo w
loży sprawiedliwej... Ponadto obiecuję i zobowiązuję się nie pisać, drukować, rzeźbić, robić znaków na
drewnie lub kamieniu. To wszystko pod karą poderżnięcia mi gardła, wyrwania języka, wycięcia serca
i pochowania w piasku, kiedy morze dokona dwukrotnie przypływu i odpływu w ciągu doby i
zredukowania ciała do popiołów i rozrzucenia ich na powierzchni ziemi tak, że nic nie pozostanie w
pamięci masonów.” º[º S Richard: Masony dissected, Londyn, 1730; cytowane przez Ferrer Benimeli,
Op. cit., str. 45.] s.50
Dla porównania inne teksty angielskie są podobne do wydanych w Bernie, Amsterdamie, Rzymie. W
Rzymie w 1791 roku używano następującej formuły:
„Ja N. obiecuję i przysięgam nie ujawniać tych sekretów pod karą uduszenia, otwarcia wnętrzności,
spalenia ciała na popiół i rozrzucenia na cztery wiatry aż się zagubi pamięć o mojej osobie.”º[º L.
Cucagni: Breve diserfazioni, Roma, 1791, str. 34, cytowane przez Ferrer Benimeli, op. cit., str. 46.] >
jw.
Chce się wpoić masonom przekonanie, że ci co łamią przysięgę są winni zdrady najwyższego
stopnia. a jeszcze jak zabije barana, myśląc że to mason-zdrajca – po chłopie! I już mamy
delikwenta!
Te informacje może dla wielu wydają się niepotrzebne, ale nie zdajemy sobie sprawy, jak szeroki to
ma zasięg społeczny. L. Bubel publikował listy masonów i wychodzi, że typowo, w polskim mieście
średniej wielkości, 50-tysięcznym mamy parę tysięcy masonów!!! To są dane przerażające,
dosłownie cała inteligencja sparaliżowana do szczebla radnego, czy nauczyciela liceum! Jeżeli
dodać do tego różne rotary kluby, czy tp., skupiające wyróżniającą się młodzież praktycznie nie ma
się do kogo odwołać w działalności patriotycznej.
Kraj w upadku a naród na kolanach – jeśli nie różance, to ezoteryzmy lub orgie masońskie!
Taka sytuacja już była w naszej historii, gdy masoneria doprowadziła do upadku Rzplitej, co mówi
„u Cervery” znany mason Józef Mazzini: <„Masoneria i grupa filozofów skazała Polskę na śmierć.
Zniszczenie Polski w XVIII wieku było spowodowane tym, że przy końcu wieku elita polityczna i
intelektualna tego kraju była opanowana przez masonerię.”> s.69
Słowa Mazziniego uzupełnia w książce Cervery Jędrzej Giertych: <„…W dziejach różnych krajów
Europy istnieją logiczne różnice, ale są wspólne elementy jeżeli chodzi o infiltrację masonów i ich
udział w upadku Polski. > Na początku autor [Jędrzej Giertych…] podaje:
41
„Administracja Księstwa Warszawskiego i od 1815 r. jego części, którym było Królestwo Kongresowe
była podminowywana przez masonów i węglarzy”.
Autor podkreśla również „diabelskie” manewry masonerii:
„Królestwo Polskie było krajem katolickim, ale >>krajem legalnym<< królestwa była masoneria. >
º/ºcytaty z: Jędrzej Giertych: Polonia, catolicos contra masones {w: „Que pasa?” nr 694—695,
grudzień 1980, str. 32 i nast.}/> s..68
L. Bubel ujawnił w 1999 r. na łamach swojej GP informację MSWiA z której wynika, że w Polsce było
wtedy ok. 3 mln żydów. W zeszłym roku kanadyjska tv stwierdziła, że w Polsce jest ok. 8 mln
ukrytych żydów. Ich reemigracja po 1989 r. przyniosła jak widać zastraszające rozmiary:
codziennie ląduje jeden samolot z kilkuset rodzinami żydowskimi, które są rozsiewane po całym
kraju niezauważalnie dla Polaków. Wiadomość tę posiadam z dwóch różnych źródeł.
Zakończymy konkretnymi cytatami z x. Cervery: <„…Uzasadnione jest twierdzenie, że Stany
Zjednoczone zawdzięczają swe istnienie żydom. Również amerykanizm ma pieczęć żydowską…” s. 92 i
„Żydom zawdzięcza się powstanie największego światowego rynku finansowego”> s. 43
,„Masoneria jest instytucją żydowską, której historia, regulaminy, obowiązki, znaki, wyjaśnienia są
żydowskie od początku do końca, z wyjątkiem niektórych drugorzędnych reguł i niektórych słów w
przysiędze.”º/ºLa Francmasonerie en Hongrie Budapest, 1921 cytowane przez Meinvielle: El judio
en misterio de la historia, 1963, str. 83./ > s.71
<„W tajnej radzie światowej masonerii składającej się z dziewięciu członków zarezerwowano 5 miejsc
dla reprezentantów żydowskich.”º/ºGoujenot des Mousseaux, le juif et la judaisation des peuples, 1869
oraz Julio Meinvielle, O. Cit., str. 83./ > s.72
I nieoptymistyczne wnioski dla nas, Polaków, którzy właśnie na własnej skórze tego doświadczamy,
s.128: <„…Gwarancje socjalizmu — komunizmu są podobne do ofert kapitalizmu: zmniejszenie
władzy w zakresie wolności osobistej, zabezpieczenia na przyszłość i zadowolenie ludzi z kultury i
polityki. To wszystko było ofertami w rodzaju ciasteczek konsumpcyjnych. Cała atmosfera pozwala na
zwiększenie nabywania własności, która nie pochodzi z pracy i propagowanie nieludzkiego
współzawodnictwa, które nie jest niczym innym tylko walką silnych przeciwko słabym. Tak dąży się
do utrzymania władzy w rękach, które nie należą do krętaczy żydowskich, ale wszystko wskazuje na
to, że jest to tylko chwilowa sytuacja. Zalegalizują się i zorganizują instytucje parlamentarne, ale ci co
zawsze rządzą, to ci co kontrolują sprawy gospodarcze…” [Bo to nie] „…Przywódcy: prezydenci,
królowie, kongresmani, deputowani, generałowie […] są prawdziwymi przywódcami…” […świata.
Tylko niestety ciemne głupie żydy które prowadzą ten świat na zatratę - przypis WP]> s.129
ROZDZIAŁ III. ŻYDZI W KOŚCIELE
Na pewno Kryminalna historia chrześcijaństwa K. Deschnera, 10 tomów, to wiekopomne dzieło i w
pewnym sensie nie daje tej instytucji szans, pozbawia złudzeń, że za nią stoi Bóg, albo nauka
Chrystusa, i namawiamy Szanownych Państwa do przestudiowania tej lektury, ale można znaleźć i
coś bliżej i coś lżejszego i coś równie wiarygodnego i też o dużej sile rażenia.
42
Zalecamy do lektury Ostatniej dyktatury Rika Devillé i Namiestników Chrystusa Petera de Rosy i
Bitwy o władzę nad światem x. Wołynowicza.
O ile de Rosa, podobnie jak nasz wspaniały x. Wołynowicz tłumaczy instytucje chrześcijaństwa i
papiestwa jako namaszczone Mistyczną krwią Chrystusa ciało, i że mimo błędów zajaśnieją na
nowo Bożą Prawdą i Miłością, to Devillé zdecydowanie odrzuca fałsz papiestwa i tę instytucję, i
optuje za głęboką reformą całego kościoła.
Prześledźmy to na przykładach:
T. Wołynowicz listuje liczbę zasług Kościoła mimo jego błędów i zbrodni: zniesienie niewolnictwa
[choć raczej było odwrotnie? - przyp. WP], wyemancypowanie kobiety, osiągi naukowe zakonów i
rozwój szkolnictwa, rozwój cywilizacji narodów Europy, szpitali, powstawanie narodów i
państwowości, czyli generalnie nie zawiodło chrześcijaństwo, ale jego niewłaściwa realizacja.
Doprowadza to obecnie do sekularyzacji i postawy: Chrystus – Tak, Kościół – Nie.
Ale jak chcesz, drogi Księże, uratować tę instytucję, jeśli sam twierdzisz, że Kościół rzymski niszczył
moralność dopuszczając tylko współżycie prokreacyjne i celibat sprzecznie z powołaniem
człowieka? Sam przecież cytujesz słowa szatana z objawienia Piusa X: <…Twoim kościołem ja
rządzę…jesteście w moim worku..> s.161.
O tym zresztą cały rozdział: Zło w kościele hierarchicznym gdzie przynajmniej 10 wieków Kościoła
[VI – XV] można jako najłagodniej rządami zbirów: <…papież 34 razy użył trucizny osobiście
przygotowanej. Dopuścił się kazirodztwa z 12-letnią córką… a sześcioletniego syna mianuje
kardynałem…> s.132.
Nie będziemy cytować dalej, bo jest jeszcze gorzej. Jak z tego wynika, tylko wyjątkowe
okrucieństwo dawało szansę na zaszczyty w kościele. I Ty Księże, chcesz to szambo ratować? A co
się tam poprawiło? Mord na JPI, czy satanizm i sprzeniewierzenie Chrystusowi JPII? To jest ta
poprawa? A pazerność kościoła w II RP i obecnie, co wyczyszcza świątynie z wiernych?
X. Wołynowicz wierzy w kosmiczną równowagę i wyrównanie krzywd wyrządzonych dając liczne
przykłady: <…nie przypadkiem Polak został super katem rosyjskiej arystokracji [to o Dzierżyńskim.
Ale też zauważa:]…czyżby wybrany naród żydowski takim rozliczeniom nie podlegał?.. >[s. 15].
No cóż, jak na razie to się im upieka, ale co się odwlecze…
-Niech żywi nie tracą nadziei!
Oczywiście, ich zbrodnie to nie tylko władza finansowa nad światem czy zbrodniczego aparatu
komunistycznej bezpieki. I tu cytuje T. Mazowieckiego z jego książki „Nowa twarz Europy” ze s. 94:
<…„NARÓD POLSKI STANOWIĄ POLACY SEMICKIEGO I NIESEMICKIEGO POCHODZENIA”. Tak więc
Polska to państwo żydowskie z rządem i całą żydowską elitą na górze drabiny społecznej i
bezkształtną masą słowiańskiej siły roboczej…. Ten naród [Żydzi] ma w swych rękach klucze do
Finansów świata, swego rodzaju imperium dolara…są przekonani, ze są zostali powołani do
przewodzenia ludzkości i z konsekwencją ten plan realizuj. Wtedy T. Mazowiecki będzie mógł podać
jeszcze jedną definicję: LUDZKOŚĆ STANOWI LUDNOŚĆ SEMICKIEGO I NIESEMICKIEGO
POCHODZENIA…[a może lepiej: …semickiego pochodzenia a reszta to służący im goje?]…pierwszy
krok został wykonany w realizacji planu Balcerowicza, który polegał na wydziedziczeniu Polaków z
połowy majątku narodowego w myśl zasady: Polacy semickiego pochodzenia posiadają i rządzą,
Polacy aryjskiego pochodzenia pracują…>[s. 20-21] no cóż, gdyby faktyczna bitwa o władzę nad
światem rozgrywała się w Polsce, cały świat by już z bólu skowyczał pod żydowskim butem.
Po tym niewielkim przerywniku polskim, chociaż z akcentem uniwersalnym, wracajmy do
zasadniczego wątku, czyli krytyki chrześcijaństwa przez [eks]duchownych.
Peter de Rosa inaczej analizuje błędy chrześcijaństwa; głównie skupia się na polityce Watykanu.
Jeden z podrozdziałów wręcz tytułuje: Grzegorz VII [XI w.] i jego szkoła oszustów, skąd krótka cytata
o tym łajdaku: <„…Gdy Hildebrand został papieżem sporządził Dictatus, listę z dwudziestu siedmioma
tezami dotyczącymi jego władzy jako następcy Piotra. Były wśród nich i te:
Nikt na ziemi nie może sądzić papieża.
Kościół rzymskokatolicki nigdy się nie mylił i nigdy mylić się nie może.
43
Tylko papież może usuwać biskupów.
Tylko On ma prawo do cesarskich insygniów.
Może detronizować cesarzy królów oraz zwalniać ich poddanych z obowiązku podporządkowania się
swoim monarchom.
Wszyscy mają obowiązek całować mu stopy.
Jego delegaci są wyżsi rangą od biskupów, nawet jeżeli nie są duchownymi.
Prawowicie wybrany papież, dzięki zasługom św. Piotra, jest święty.
Twierdził, że świętość odczuł zaraz po tym, jak został wybrany. Była to myśl, której jego następcy
pozbyli się tak szybko, jakby była rozżarzonym żelazem. Myśl była o tyle ciekawa, że Hildebrand
osobiście doświadczył rządów Benedykta IX.
O powiedzieć czy zdawał sobie sprawę, że jego tezy były oparte na sfałszowanych dokumentach. Na
pewno można stwierdzić, że jego łatwowierność była zadziwiająca, zwłaszcza, jeżeli wziąć pod uwagę
to, co o błędach św. Piotra mówi Nowy Testament. Te oszustwa zdają się świadczyć, że zostały oparte
na dokumentach od wieków przechowywanych w rzymskich archiwach. Przez siedem wieków Grecy
nazywali Rzym miastem oszustw. Za każdym razem gdy próbowali z nim rozmawiać, papieże
wydobywali sfałszowane dokumenty, nawet podrobione dokumenty soborowe, których rzecz jasna
Grecy nigdy wcześniej nie widzieli.
Grzegorz nie zatrzymał się na Dworze Konstantyna. Tuż pod nosem miał całą szkołę fałszerzy, którzy,
za przyzwoleniem papieskiej pieczęci, zaspakajali jego wszystkie potrzeby.
Szkołę prowadzili Anzeim z Lucci, bratanek poprzedniego papieża, Kardynał Deusdedit, a potem
Kardynał Grzegorz z Pavii. Papież Grzegorz (a później Urban II) mógłby potrzebować uzasadnienia
dla jakiegoś postępowania względem monarchy czy biskupa. Nic prostszego; duchowni natychmiast
sporządzali odpowiednie dokumenty. Niczego nie trzeba było szukać w archiwach; wszystko można
było zrobić we własnym zakresie.
Wiele wcześniejszych dokumentów uległo przeróbkom, zmieniającym ich znaczenie. Niektóre z
przerabianych dokumentów też były fałszywe. Szkoła Hildebranda z taką samą bezstronną
nieuczciwością traktowała wszystkie dokumenty, prawdziwe i fałszywe. Rok 1984 Orwella został
uprzedzony o dziewięć wieków i to nie w państwie Wielkiego Brata pozbawionym boga, lecz w samym
sercu katolicyzmu. W ten sposób przebiegła najcichsza i najdłużej trwająca rewolucja; wszystko
zostało zrobione na papierze. Nie byłoby to możliwe w czasach powszechnej oświaty i druku; ale w
czasach manuskryptów i niewystarczającego przygotowania uczonych w piśmie było to możliwe, bo
nawet cesarze byli analfabetami...”> [s. 60-61]
Czy to coś zmienia w odniesieniu do dzisiejszych zachowań Polaków? Raczej chyba nie bardzo,
skoro szamańskie obrzędy w typie Przejście Przez Rybę, czy pielgrzymowanie gromadzą dziesiątki
tysięcy, jeśli nie setki tysięcy.
Rozdziału Papieska pornokracja, chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć. Jak wiadomo, sam celibat był
traktowany różnorako, a ja sam wyczytałem w Internecie, że niektórzy czekają z niecierpliwością
na wyświecenie Karola Wojtyły aby opublikować zdjęcia z orgietki JPII z młodymi kurewkami na
jakiejś kanadyjskiej wysepce podczas jego „Spotkania Z Młodzieżą”. Ale, zgodnie z Casti Connubii,
jak pisze T. Wołynowicz na str. 159…<”Bez nadziei poczęcia, zawsze jest grzech w seksualnym
kontakcie małżeńskim”.>. No, ale skoro papież jest Ojcem Świętym, czyli świętszym od Chrystusa, bo
jak wyżej podano kazał sobie królom całować w stopy, czego Jezus nie wymagał, a wręcz
odwrotnie, to i ten „grzech” go się nie ima. Tzw. grzech pierworodny chyba też nie? <Augustyn w IV
w. Nauczał, że pocałunek w małżeństwie związany z aktem prokreacyjnym jest śmiertelnym
grzechem. A zatem miłość w małżeństwie to dno piekła. Taka była wiara Kościoła przez tysiąc
lat.>[jw. s. 145]. Bo chyba chodzi o to, że zgodnie z talmudem, stosunki gojów to jak parzenie się
zwierząt,! Więc bydle nie powinno wychodzić poza swoją jaźń, bo przecież zwierzęta się nie całują?
Ale skazywanie na brak pożycia milionów młodych mężczyzn pełniących posługę duszpasterską i
zakonną to zwyrodnienie, a nie namaszczenie, sprzeczne z naturą prawem Bożym i ludzkim każdej
cywilizacji poza katolicyzmem.
44
Niedawno znajomy mówił mi, że przy ostatniej spowiedzi ksiądz go wypytywał o „pozycje”,
onanizm, itp. – No, i co? – spytałem. – Nie wyjął Pan fajfusa i nie naszczał Pan na niego w tym
konfesjonale?
Żeby 60-letniego godnego mężczyznę zadręczać takimi bzdetami! Co oni sobie wyobrażają? Jak
można sobie dłużej pozwolić w cywilizowanym społeczeństwie, na terror takiego talibanu? Do
czego doszliśmy jako naród?
Chrześcijaństwo w imię „miłości bliźniego” <…zniszczyło Indian obu Ameryk, których za czasów
Kolumba było 80 mln … Zabijano nawet dzieci…[jw.s.131,]…wybito dla zysku prawie całkowicie
Indian pod pretekstem nawracania a chodziło o złoto >[jw.s.134]
Bożek Złoty Cielec Królem Izraela, czyli Watykanu?
Przejdźmy do dzieła Petera de Rosy. Do rozdziału: Papieska pornokracja. Tylko krótki wymowny
cytat, [s. 50, 51]: <…Poprzez nieustające manewry polityczne i niegodziwość papieże, mający strzec
jedności kościoła, okazali się przyczyną jego upadku. Nie herezje lecz samo papiestwo doprowadziło
do rozłamu w kościele.
Tkwi w tym jednak pewna zagadka: jak było to możliwe, że pomimo papieskich intryg przez bardzo
długi okres czasu w kościele nie doszło do rozłamu?
Na początek pewną pomocą będzie prześledzenie spisu papieży około roku 880.
W ciągu następnych stu pięćdziesięciu lat było trzydziestu pięciu papieży; każdy z nich rządził średnio
przez cztery lata. W okresie wcześniejszym sytuacja wyglądała podobnie; jej powodem był fakt, że
papieży wybierano z powodu ich podeszłego Wieku, ponieważ byli zniedołężniali. Ale w dziewiątym i
dziesiątym wieku wielu papieży było dwudziestolatkami, a niektórzy mieli zaledwie kilkanaście lat.
Niektórzy rządzili przez dwadzieścia lat, inni przez miesiąc lub trzy. Sześciu z nich zdetronizowano,
wielu zostało zamordowanych Nie można dokładnie stwierdzić ilu było w tym okresie papieży i
antypapieży (oszustów), ponieważ nie istniała żadna określona . metoda dokonywania wyboru, a
liczba pretendentów była dowolna.
Gdy papież znikał, czy znaczyło to, że poderżnięto mu gardło i wrzucono go do Tybru? Czy został
osadzony w więzieniu? A może poszedł się wyspać do burdelu? Czy obcięto mu uszy i nos, jak
przydarzyło się to w 930 roku Stefanowi VIII, który, co było raczej zrozumiałe, nigdy już nie wystąpił
publicznie? A może po prostu uciekł, jak zrobił to Benedykt V w 964 roku, który zhańbiwszy młodą
dziewczynę natychmiast wyjechał do Konstantynopola wywożąc ze sobą wszystkie skarby z bazyliki
św. i powrócił do Rzymu, gdy zabrakło mu pieniędzy? Pobożny historyk Gerbert pisał o Benedykcie, że
ze wszystkich potworów był najbardziej niegodziwą i nikczemną figurą, ale jego osąd okazał się
przedwczesny. Benedykt został zabity
przez zazdrosnego męża, a jego ciało, z setką ran zadanych sztyletem, przeciągnięto ulicami miasta i
wrzucono do miejskich ścieków.
Papieże ci bezsprzecznie zasługują na miano przywódców godnych najwyższej pogardy, czy to
duchowych czy świeckich. Byli — patrząc na sprawę uczciwie — barbarzyńcami. W porównaniu z
nimi starożytny Rzym nie miał do zaoferowania nic, co byłoby bardziej okrutne i zepsute.
Jeden z papieży, Stefan VII, był szaleńcem. Kazał otworzyć grób swojego poprzednika, papieża
Formosusa (891-896), w dziewięć miesięcy po jego śmierci. Podczas tak zwanego „Synodu trupiego”
cuchnącego trupa przywdział w szaty pontyfikalne, posadził na tronie w Lateranie i postanowił
przesłuchać go osobiście. Formosus został oskarżony o nielegalne objęcie urzędu papieskiego; był
biskupem w innym pałacu i nie miał prawa stać się biskupem Rzymu. W związku z tym, według
papieża Stefana, wszystkie rozkazy i edykty wydane przez Formosusa były nieważne. W imieniu
Formosusa odpowiadał na pytania kilkunastoletni diakon. Uznano go winnym: trup dowiedział się, że
jest antypapieżem, rozebrano go do koszuli i — po obcięciu mu dwóch palców, którymi rozdawał
błogosławieństwa — został wrzucony do Tybru. Ciało wyłowili zwolennicy Formosusa i w tajemnicy
pochowali je. Później na powrót znalazło się w grobowcu w bazylice św. Piotra. Stefan wkrótce sam
został uduszony.
45
Papieże kaleczyli i sami byli kaleczeni, zabijali i ich zabijano. Ich życie w żaden sposób nie
przypominało Ewangelii. Bardziej byli podobni do współczesnych dzieci bogaczy, wyrastających na
chuliganów i bandytów, których głównym działaniem jest nawiedzanie nocnych dancingów, niż do
papieży, jakich znamy z współczesnych czasów. Niektórzy uzyskali swą pozycję za sprawą ambitnych
rodziców, inni mieczem, jeszcze inni za sprawą pięknych, dobrze urodzonych kochanek, podczas tak
zwanych rządów ladacznic… >
Właściwie to trzeba być zboczeńcem, żeby to chcieć czytać dalej! Nie ma sensu tego dalej
kontynuować, bo z każdą stroną coraz gorzej! Jak można w instytucje to realizujące wierzyć, jako
reprezentujące Boga na Ziemi? Jak takie struktury w ciągłości historycznej mogą być
wyznacznikiem moralności, autorytetem, głosem Boga, ładu społecznego, czy wręcz świętości? Jak
można wpuścić przedstawicieli tego urzędu do szkół, aby indoktrynowali w chorej idei i
deprawowali nasze dzieci? Jeszcze ciekawsze zabawy urządzał Jan XII, np. spał z własną matką,
oddawał cześć Jowiszowi, i zginął zabity młotkiem, kiedy konsumował seks z żoną zabójcy. Kto chce
więcej szczegółów o tym siedlisku zbrodni i rozpusty, odsyłam do książki.
Najgorsze piekło zniewolenia przychodzi na naród, gdy tron się łączy z ołtarzem w absolutnej
władzy. I teraz tak jest w Polsce, gdzie żydzi mają pełnię władzy.
Diabeł się naprawdę w ornat ubrał i ogonem na mszę dzwoni!
I tylko rewolta może to zmieść, gdyż nie ma innej szansy naprawy. W 1945 r., mieliśmy cud
historyczny, bo Stalin dał nam wolny kraj, i szansę rozwoju największą w naszych dziejach, czego
nie uszanowaliśmy, byliśmy za głupi i za ciemni na PRL. Teraz chyba już najwyższa pora na rozum,
a gdy on zamieszka w naszych głowach, to i wyzwolenie może nadejdzie?
Symonia, zbrodnia, antypapieże, fałszywe relikwie i objawienia, zwalczanie uczciwości, nauki i ludzi
myślących o służbie Bogu, wieczna żądza władzy i uciech to prawdziwa historia papiestwa i
Watykanu: <… W czasie trwania soboru Jezioro Konstancji .. Innym wymogiem było miejsce, gdzie
mogłaby przebywać wielka ilość prostytutek, które uważały duchowieństwo za klientelę lepszą od
żołnierzy, bo od księży i biskupów otrzymywały więcej pieniędzy. Podczas soboru było w Konstancji
ponad tysiąc dwieście prostytutek, pracujących dzień i noc.
W dniu Wszystkich świętych w roku 1414 Jan XXIII, czterdziestoośmioletni pirat, ubrany w złoto, na
otwarcie soboru odprawił mszę i wygłosił homilię. Była to wielka uroczystość, na której obecnych było
trzystu biskupów, trzystu najważniejszych teologów i kardynałów, służących wszystkim trzem
papieżom.> [jw. s. 93]
Wałęsa mówił, że zegarek, który popsuł mu się trzy razy, to on wyrzuca. Niestety, mimo tych
wszystkich przedstawionych faktów Peter de Rosa, sam będąc byłym księdzem i który to stan
opuścił w proteście przeciw encyklikom papieskim!!!, w zakończeniu książki dalej uważa, że
papiestwo ma sens a chrześcijaństwo przez ekumeniczny sobór w natchnieniu Ducha Świętego
odzyska pod jego przewodnictwem swój prawdziwy blask Wiary w Jezusa Chrystusa!!!???
A co mówi trzeci eks-ksiądz, Erik Devillé?
Kwestionuje zasadność papiestwa i obecność Piotra w Rzymie. Odsłania jego herezję: <… Czy Piotr
nie był pierwszym heretykiem? Nie dość, że wyrzekł się Jezusa przed jego śmiercią na krzyżu, to na
dodatek po Zmartwychwstaniu zmusza nawróconych pogan, by żyli jak żydzi. Zmusza ich do
odchodzenia od wierności Ewangelii, twierdząc, że zachować trzeba żydowskie zwyczaje. Paweł
przyłapał go na szczęście na gorącym uczynku, co wybawiło nas z kłopotliwej sytuacji.
Pierwszy papież Miltiades był prawdopodobnie pierwszym biskupem Rzymu, który uzyskał godność
papieską. Być może nawet poprawniej będzie uznać za pierwszego papieża jego następcę, Sylwestra I
(314). Został on biskupem Rzymu w 311 roku. Nie mówiło się jeszcze wówczas o „papieżu” w
dzisiejszym znaczeniu tego słowa.
Struktury Kościoła, obejmujące parafie, opierają się wciąż na historycznym fałszu, na który władze
Kościoła chętnie przystają. To właśnie na skutek tego fałszu parafie dziś zawdzięczają swe istnienie
tylko łaskawości papieży i biskupów, którzy zagarnęli całą władzę…[s. 29]
46
Wypowiada się przeciw zwyrodnialstwu papieży, konkwiście i zwalczaniu teologii wyzwolenia: …
w naszych czasach Rzym terroryzuje i unicestwia umysły, ale czyni to w sposób bardziej przebiegły.
Wystarczy wspomnieć niedawne potępienie, z jakim spotkała się latynoamerykańska teologia
wyzwolenia, i odwołanie jej teoretyków. Papież Jan Paweł II przejmuje pałeczkę konkwisty,
zapoczątkowanej przez Krzysztofa Kolumba… [s.46]… Jan Paweł II unicestwia cały kontynent
zamieszkany przez najbiedniejszych spośród biednych….. i to jest praktyka, a nie wyjątek, bo kto się
sprzeciwia potędze Rzymu, musi umrzeć!...Papież Marceli II (1555) chciał wyznać dawne błędy
Rzymu. Zmarł, otruty, zaledwie po 21 dniach pontyfikatu Z kolei papież Leon XI (1605) zmarł 26 dni
po wprowadzeniu na tron. Jaka była tego przyczyna? Ujawnił on zbrodnie popełnione przez jezuitów.
Pisząc swój krótki Dominus ac Redemptor noster (2l/7/l 773) znoszący zakon jezuitów, papież
Klemens XIV (1769—1774) podpisał na siebie wyrok śmierci. Jezuici podali mu taką, ilość trucizny, że
po śmierci nie można go było zabalsamować. Czemuż Watykan milczy o tajemniczym zejściu dobrego
papieża Jana Pawła I (1978), który w przeddzień śmierci zażądał przedstawienia ksiąg rachunkowych
Watykanu? > [s.47]
Autor mówi wprost o autonomii od tego urzędu strachu, terroru i ciemnoty: < …gdy jakaś instytucja
utrzymuje, że przemawia w imieniu Boga i Jezusa Chrystusa, a następnie depcze Ewangelię, należy od
razu postawić sobie pytanie: czy lokalne wspólnoty długo jeszcze będą uzależnione od tego człowieka
zamieszkującego w Rzymie?
Czy jako osoby odpowiedzialne nie powinniśmy natychmiast podjąć działań, choćby na drodze
sądowej? Czy każda parafia nie ponosi odpowiedzialności za wyrazy czci i za pieniądze przesyłane za
pośrednictwem biskupstw do tego osławionego Watykanu?
Trzeba było wielu stuleci, by biskup Rzymu zgromadził całą władzę w swych rękach. Jeżeli schizmy
rozdzierały Kościół, to z jego winy. Prawosławni, kalwiniści, luteranie, anglikanie i wielu innych,
wszyscy liczyli na uzdrowienie sytuacji, lecz na próżno. Zaślepiony swą własną potęgą,, Watykan
powtarza w nieskończoność słowa Piusa V (1565): Lepiej zabić niewinnego niż pozostawić winnego
przy życiu. Czas już najwyższy, by parafie się porozumiały i łącząc swe działania w łonie kościoła
obrały Ewangelię za punkt wyjścia..> [s.48]
Ten zakres autonomii autor rozwija i obudowuje we wszystkie sekwencje wspólnotowe oraz
wyjaśnia zbieżność tej idei z nauką Jezusa Chrystusa i zbliża się pod koniec swej ksiązki do
optymalnej konkluzji, którą przedstawimy także w naszej wersji pod koniec opracowania.
Bo obecnie <…Z pomocą Opus Dei Watykan chce odzyskać swą dawną potęgę i sprowadzić
chrześcijaństwo do epoki Stefana V (885—891), który oświadczył: „Tak jak Chrystus papieże poczęci
zostali przez swe matki, za sprawą Ducha Świętego. SĄ pośrednikami pomiędzy Bogiem i ludźmi i do
nich należy wszelka potęga na ziemi, jako i w niebie.”
Na skutek interwencji tych „bogów” i od czasu pojawienia się biskupów w stylu Jana Pawła II 800
000 księży holenderskich odeszło od Kościoła…> s. 49. Nic dodać nic ująć, co obserwujemy przez
ostatnie lata w Polsce. Właśnie ogłoszono, że regularnie praktykuje 1/3 Polaków w kraju JPII,
Największego Polaka obu wieków, Świętego setek pomników.
Zapomniano tylko dodać, że był satanistą i nie uznawał Trójcy Świętej i boskości Jezusa Chrystusa!
Celibat był fikcją dla sprytnych: <…Zresztą ustanowienie celibatu nie pociągnęło za sobą
konieczności życia w celibacie: nie wystarczało nie wstępować w związek małżeński, poza tym
wszystko było dozwolone. Hraban Maur (780—856) pisze: Jeżeli ksiądz żyje z kobietą to możemy
uznać, że czyni to po to, by udzielić jej błogosławieństwa! Książę Mirandola przekazał papieżowi
Leonowi X (1513) wyrazy swego oburzenia, że młodzi ludzie będący na służbie wyższego
duchowieństwa, by zaspokoić żądze swych panów, stali się klerykami. Szczytem przebiegłości przy
ustanawianiu celibatu był fakt, że jednocześnie każdego roku papież dawał wolną rękę prałatom i
kapłanom, którzy nie przestrzegali celibatu. O ile prałaci musieli bezwzględnie pozostawać bezżenni,
tonie musieli bynajmniej wyrzekać się stosunków. Przeciwnie chodziło O to, by jak najmniej kapłanów
rezygnowało z oddawania się rozkoszom cielesnym. Papież Sykstus VI (1471—84) bardzo się
wzbogacił, zezwalając swym kardynałom na płatne cudzołóstwo latem, pomiędzy czerwcem i
47
sierpniem. W Rzymie papież utrzymywał nawet zamtuzy, które przynosiły 40000 dukatów rocznie: są
na to dowody w księgach rachunkowych Watykanu…[i dalej:] Za czasów pontyfikatu Benedykta III
(858) klasztory sióstr odwiedzane przez wielebnych ojców były miejscem istnej rozpusty. O Stefanie
VII (896) Baronius pisze: Pałac laterański był tylko podłą knajpą, w której duchowni wszelkich nacji
dogadywali się z dziwkami w sprawie opłaty za hańbiący proceder.
Papież Sergiusz III (906). by wyrazić swą wdzięczność kochance księcia Adalberta za to, że
przyczyniła się do jego intronizacji, obdarował ją synem, który został potem papieżem Janem XI (931)
W owych czasach wielu członków parafii żądało od swych biskupów kapłana żonatego, by oszczędzić
kłopotów swym małżonkom. Zdarzyło się również, że biskupi z Amiens odmówili zastąpienia prawa
pierwszej nocy pieniędzmi…> [s. 52, 53]
Autor nie ogranicza się do spraw obyczajowych, kwestionuje sakramenty i tekst Biblii dotyczący
grzechu pierworodnego!: <…Równie bezcelowa jest interpretacja czy aktualizacja kwestii grzechu
pierworodnego, co czynić się zwykło sięgając po sformułowania typu „jeszcze przed naszym
przyjściem na świat jesteśmy napiętnowani grzechem, który zawsze kładzie się na nas cieniem”.
Teoria ta, gdyż nie odważę się mówić o teologii, jest równie pozbawiona sensu jak następna: jakież
byłoby znaczenie fragmentu Księgi Rodzaju mówiącego, że „usposobienie człowieka jest złe już od
młodości” (Rdz 8,21)? Te złe skłonności pochodzą chyba jednak od istot żywych i są nabyte, czyż nie?
Tutaj Jezus posuwa się dalej niż Ewangelia: Lecz kto by się stał powodem dla jednego z tych małych,
którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza.
Opowieść o Stworzeniu (Księga Rodzaju) także nie wspomina o grzechu pierworodnym. Źródłem
grzechu jest człowiek. Człowiek jest słaby i grzeszny, lecz zamysłem Bożym jest, by człowiekowi
nadany został przez jego Stwórcę wymiar wieczności. On myślał już o mnie jeszcze przed moim
narodzeniem
Jakżeż więc mógłby potępić mnie przed moimi narodzinami? No i spróbujcie o tym mówić młodemu
małżeństwu, któremu właśnie urodziło się słodkie maleństwo. Cieszące się doskonałym zdrowiem
dziecko, nieświadomy i radosny podarunek, szukający odrobiny matczynego ciepła. A wy będziecie im
opowiadać o szatanie, który mieszka w ich dziecku!... [s.101]
..Trzeba było również wymyślić piekło i czyściec, a żeby przymusić dzieci do chrztu, wymyślono
otchłań. Czyż biskup Zenon z Werony nie pisze w 360 roku: Największą chlubą wiary chrześcijańskiej
jest wzgardzenie naturą. Po raz kolejny jest to pogwałcenie ducha Genesis. Bóg zobaczył, że wszystko,
co uczynił, było bardzo dobre, a człowiek był nawet ukoronowaniem Jego dzieła. Kościół mówi jednak
o grzechu już od chwili narodzin. Zresztą Zenon nie był jedynym biskupem o podobnych
zapatrywaniach. Święty (?) Hieronim pisze: Wolno jest kłamać ludziom, nawet w sprawach religii, oby
tylko oszustwo przyniosło owoce. Komu? Oszukiwanie w kwestii chrztu dziecka przyniosło wyjątkowe
owoce Kościołowi rzymskokatolickiemu. > [s.103]
<…Spowiadać się diabłu
Historia Kościoła katolickiego pokazuje, że Sakrament pokuty nierzadko służył zdobyciu przewagi
nad cesarzami i nad królami. Ludzie, pod groźbą kary Bożej, byli zmuszani do wyznawania swych
występków duchownym, którzy w ten nieuczciwy sposób poznawali zamiary swych politycznych
przeciwników. Przez stulecia papieże, biskupi i księża żyli z grzechów chrześcijan; a nikt nie uczynił
tego lepiej niż papież Sykstus VI (1471—98). Za jego pontyfikatu kler, w tym także i biskupi, mogli
odkupić grzech cudzołóstwa za odpowiednią cenę. Spowiednicy żądali „dziesięciny” na pewne
„przyjemne” winy. Gdy małżonkowie grzeszyli w trakcie spełniania swych obowiązków małżeńskich
— przy czym grzech był nieunikniony — niektórzy księża żądali, by żony powtarzały wyznany po raz
dziesiąty grzech ... ze swymi spowiednikami, jakżeby inaczej! Wiele procesów karnych potwierdza te
nadużycia. Dziś jeszcze zwrot: „Gdzie się spowiadałaś?” oznacza: „Jak zaszłaś w ciążę? > [s.147]
Generalnie Devillé widzi całkiem inne funkcjonowanie kościoła, bez papieży, struktur wyższych, w
oparciu o wspólnotę parafialną rozliczaną komisyjnie w ograniczonej obrzędowości bez
sakramentów ale w oparciu o niektóre zapisy Biblii. Ciepło! Coraz bliżej! – chciałoby się
skomentować.
48
Dla uzupełnienia krótki list jeszcze innego byłego księdza o sprawach głównych kościoła
znaleziony w internecie:
<Charakter i cel papiestwa. […]Richard Bennett
Jako przedłużenie średniowiecznej historii papiestwo jest bastionem kościoła rzymskiego. Jest ono
także źródłem dumy i radości oddanych katolików, dając im, jak są tego zapewniani, bezpośrednie
połączenie z Jezusem Chrystusem. Tak i w tych ostatecznych czasach, wydaje się, że świat na nowo
zapałał miłością do papiestwa. Wbrew posłaniu Pisma Świętego, historii i rozsądku, papiestwo nadal
głosi, że jego kościół został założony przez Apostoła Piotra, utrzymując, że był on pierwszym
biskupem Rzymu i w związku z tym, przekazał swój autorytet następującym po nim papieżom i
biskupom. Na tym zasadza się istota rzymskiego katolicyzmu. Oficjalnie kościół rzymski oświadcza:
"Jedynie Szymona uczynił Pan Opoką swojego Kościoła, nadając mu imię Piotr. Ta pasterska misja
Piotra i innych Apostołów stanowi jeden z fundamentów Kościoła. Jest ona kontynuowana przez
biskupów pod prymatem Piotra." º/º Katechizm Kościoła Katolickiego, art. 881, Pallotinum, 1994/
Cała struktura kościoła rzymskokatolickiego oparta jest na trzech fałszywych założeniach:
1. Że tekst Mateusza 16: 16-20 oznacza, że Piotr jest fundamentem Kościoła, czyli to, że Kościół jest
zbudowany na nim;
2. Że Piotr udał się do Rzymu i był pierwszym biskupem w Rzymie.
3. Że następcy Piotrowi są biskupami Rzymu pod prymatem papieża.
(Warto na marginesie przypomnieć, że lista papieży spreparowana przez Rzym jest bajką. W swoich
skromnych początkach kościół w Rzymie był pod kierownictwem wielu starszych, a nie jednego
biskupa. W późniejszych wiekach, kiedy dwóch czy trzech równoczesnych papieży zabiegało o tron,
intryga i wybiegi charakteryzowały zwycięzcę.)
Założenie pierwsze:
Jedynie Szymona uczynił Pan Opoką swojego Kościoła, nadając mu imię Piotr.
"A odpowiadając Szymon Piotr rzekł: Tyś jest Chrystus, on Syn Boga Żywego. Tedy odpowiadając Jezus
rzekł mu: Błogosławionyś Szymonie synu Jonaszowy! bo tego ciało i krew nie objawiły tobie, ale Ojciec
mój, który jest w niebiesiech. A jać też powiadam, żeś ty jest Piotr; a na tej opoce zbuduję kościół mój,
a bramy piekielne nie przemogą go. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; a cokolwiek zwiążesz
na ziemi, będzie związane i w niebiesiech; a cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w
niebiesiech. Tedy przykazał uczniom swoim, aby nikomu nie powiadali, że on jest Jezus Chrystus."
Mateusz 16: 16 -22
Widzimy tutaj, że jakkolwiek Jezus był postrzegany przez współcześnie mu żyjących ludzi, uczniowie
jego posiadali szczególną znajomość Jego, wyrażoną bez zastanawiania się przez Piotra za
wszystkich. Pan przypisuje intuicyjną wiedzę o tym, że On jest Chrystusem (Pomazańcem-Mesjaszem) i
"Synem Boga Żywego (Współwiecznym z Ojcem, stąd także Bogiem) objawieniu od Ojca w niebie. To
te właśnie objawienie, oświadcza Pan, stanie się opoką skalną, fundamentem, na którym zbuduje On
swój Kościół. Nie sposób nie przyjąć tego skoro kończąc temat Pan przykazuje uczniom swoim: "aby
nikomu nie powiadali, że On jest Jezus Chrystus." Próba utrzymywania, że to Piotr jest opoką wymaga
umyślnego wypaczania oczywistego stwierdzenia samego Pana. Sugerować, że Kościół zbudowany
jest na zwykłym człowieku, to obraza nauki Chrystusowej i fałszowanie Słowa Bożego. Piotr nie mógł
być fundamentem niczego, będąc nazwany "Szatanem" º/º Mateusza 16: 23/. lub nieprzyjacielem
przez samego Pana, a później będąc upomnianym przez apostoła Pawła za sprzeniewierzenie
posłania Ewangelii. º/ºGalacjan 2: 11-14./
Duch Święty potwierdził prawdziwość znaczenia tego wersetu zapisując go w greckim języku. Piotr po
grecku to petros. Słowo to jest ono rodzaju męskiego i oznacza fragment skały, większy niż kamień.
Dla przeciwieństwa, słowo opoka po grecku to petra. Jest ono rodzaju żeńskiego, opisująca masyw
skalny, nieporuszalny z racji wielkości. Stąd Kościół został założony na masywnej opoce, a nie na
jakimś odprysku skalnym. Opoką tą jest przez Boga dane objawienie Ojca w niebie. Zgodnie z nim,
zostało dane Piotrowi szczególne polecenie w wersecie 19. "I tobie," to jest, Piotrowi osobiście, "dam
klucze królestwa niebieskiego." To prorocze oświadczenie Pańskie zostało całkowicie wypełnione, gdy
49
Piotr dokonał tego samego objawienia Żydom: "Niechajże tedy wie zapewne wszystek dom Izraelski,
że go Bóg i Panem i Chrystusem uczynił, tego Jezusa, któregoście ukrzyżowali." (Dz.Ap. 2:26), oraz
poganom (Dz.Ap. 10: 34-44). Moc kluczy dotycząca tego samego objawienia Osoby Chrystusa została
uaktywniona pierwszym zwiastowaniem zarówno Żydom jak i poganom, przy czym w obu
przypadkach proklamacji tej dokonał właśnie sam Apostoł Piotr. Sukcesji tego posłania nie można
brać pod uwagę, jako że otwarcia królestwa dla Żydów i pogan można dokonać jedynie raz. Druga
część wersetu 19, która mówi o związywaniu i rozwiązywaniu dotyczy odpowiedzialności za
dyscyplinę w Kościele. Została ona udzielona także i pozostałym apostołom, o czym mówi Mateusza
18:18. Cały zatem sens tekstu Mateusza 16: 16-23 skoncentrowany jest na boskości Pana Jezusa jako
"Syna Boga żywego," oraz jego roli jako Mesjasza czyli Chrystusa, i to jest opoką, na której Kościół jest
zbudowany.
Niedorzeczne roszczenia namiestnictwa Chrystusowego
Rzymski kościół katolicki nadużywa fragmentu z Mateusza 16:16-20 usiłując sprawić, aby oznaczał
on, że Piotr, jako pierwszy papież posiadał boskie atrybuty nieomylności oraz to, że sam był
Chrystusem, posiadając tytuł prawdziwego następcy Chrystusa º/º Henry Denzinger, "Unam
Sanctum”/ także Katechizm K.K. art.882 i 936 . ("Vicarius Filii Dei" -łac.) Absurdalne myślenie takie
zmusza do przyjęcia słów Piotra: Tyś jest Chrystus, on Syn Boga Żywego, jako mówiących o nim
samym. "Ależ nie!" odpowie Rzym. "Nic takiego nie utrzymujemy." Logika jednak nie daje innej
możliwości ujścia temu szaleństwu. To, że nie jest ono wypowiedziane tymi samymi słowami, nie
przeszkadza w racjonalnym zrozumieniu tej doktryny. Przyjmowanie nauki Pana Jezusa "Syna Boga
żywego" i "Chrystusa" i stosowanie jej do Piotra oraz jego wykreowanych następców -rzymskich
biskupów jest całkowitą niedorzecznością oraz obrzydliwym zawładnięciem urzędu Pańskiego.
Dokładnie to właśnie czyni rzymski kościół katolicki. Nie na tym koniec. Przyjmując boskie atrybuty
nieomylności swojego papieża, odpowiednika "Syna Boga Żywego" określa go tytułem
"Najświętszego" º/º Denzinger, § 694/ oraz "Ojca Świętego" º/ºKatolicka Encyklopedia/ uzurpując
sobie godność pierwszej osoby Trójcy Św.
Władza Chrystusa, a władza namiestnika Chrystusowego
Jezus jako Chrystus ma pełną, najwyższą i uniwersalną władzę.º/º Mateusza 28:18./ Prerogatywy te
są Jego wyłącznością. Wszelkie uzurpowanie i pretensje innych są podłą nikczemnością. A mimo to,
kościół rzymski bezwstydnie rości sobie wyłączną władzę Chrystusa dla swojego papieża. "Papież,
Biskup Rzymu i następca św. Piotra, ...ma pełną, najwyższą i powszechną władzę nad Kościołem i
władzę tę zawsze ma prawo wykonywać w sposób nieskrępowany." º/º Katechizm, art. 882/. Z racji
tego, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym, każda ludzka istota ma być poddana Mu w wierze i w
uczynku. Tego właśnie Rzym wymaga dla swojego najwyższego kapłana, papieża.
"Wyjaśniamy, twierdzimy, postanawiamy i oznajmiamy, że dla wszystkich ludzi bezwarunkowo
konieczne do zbawienia jest podporządkowanie się rzymskiemu papieżowi." º/ºDekret Bonifacego
VIII/. Cała pełnia łaski i prawdy pochodzi od Jezusa Chrystusa, który z natury jest Boży. "A łaska i
prawda przez Jezusa Chrystusa stała się," ogłasza apostoł Jan. "A z pełności jego myśmy wszyscy
wzięli, i łaskę za łaskę." Wierzący przyjmują łaskę za łaskę, ale źródłem, całkowitą pełnią łaski i
prawdy jest sam Jezus Chrystus. Wszystko, co przyszło przed Chrystusem, miało tylko na niego
wskazywać, zaś wszystko, co przyszło po nim, jest jedynie odbiciem chwały, która jest Jego własnością.
Papieska żądza władzy nie zadowala się uzurpowaniem absolutnej i powszechnej władzy nad całym
kościołem; twierdzi również, że kościołowi, domenie papieskiej, przydzielona została pełnia łaski i
prawdy. "Cała pełnia łaski i prawdy została powierzona Kościołowi katolickiemu" º/ºDominus Iesus,
Deklaracja Watykanu, sekcja 16, 5/9/2000/ -tak brzmi oficjalne, dogmatycznie ujęte stanowisko
kościoła, i nikt nie może tego kwestionować. Tak więc faryzeusze mogliby besztać naszego Pana:
"Któż może odpuszczać grzechy, tylko sam Bóg....i rzymski kościół katolicki!" Papież-Chrystus
zapragną tego -"Nie ma takiej winy, nawet najcięższej, której nie mógłby odpuścić Kościół święty.”
º/ºKatechizm, art. 982/.
50
Jakkolwiek skandaliczne i pretensjonalne by nie były roszczenia te, Papież-Chrystus posuwa się dalej,
utrzymując, że ma również moc docześnie sądzić władzę świecką, i to tą, na najwyższym szczeblu.
Obecne prawo kościoła stwierdza wprost: "Sam tylko Biskup Rzymski ma prawo sądzić sprawy... tych,
którzy sprawują najwyższą władzę państwową..." º/ºPrawo kanoniczne, kan. 1405 § 1/ Jest to wbrew
temu, czego uczył Chrystus, mówiąc stanowczo "Królestwo moje nie jest z tego świata." Był taki jeden,
który utrzymywał, że jego są królestwa ziemi i robi z nimi co chce. Dobrze zatem zrobimy, jeśli
odrzucimy papieskie roszczenia słowami Chrystusa "Pójdź precz Szatanie!” º/ºMateusza 4:10/.
Ostatecznym rezultatem rzymsko katolickiej interpretacji słów Chrystusa do Piotra, jest stworzenie
Pontyfa Chrystusa, który rości sobie tytuł "Ojca Świętego," z nieomylnym autorytetem nauczycielskim
oraz władzą rozciągającą się na wszelkie stworzenie, zarówno w sferze doczesnej, jak i duchowej.
Absurdalny urząd ten przepowiedziany został przez Apostoła Pawła, kiedy wypowiedział on
następujące prorocze słowa: "Człowiek on grzechu, on syn zatracenia, który się sprzeciwia i wynosi
nad to wszystko, co się zowie Bogiem, albo co ma Boską cześć, tak iż on w kościele Bożym usiądzie,
udawając się za Boga.” º/ºII Tesaloniczan 2: 3,4/. W miejsce "Chrystusa, Syna Boga żywego" powstał
Papież-Chrystus, syn zatracenia. W swej istocie urząd papieski utrzymuje, że jest on prawdziwym
zastępcą Chrystusa i Jego dzieła. Stąd musi on zostać zdemaskowany oraz w zgodzie z Pismem
Świętym określony jako tron Antychrysta.
Założenie pierwsze, że jedynie Szymona uczynił Pan "Opoką" swojego Kościoła, nadając mu imię Piotr,
jest nie tylko udowodnionym kłamstwem, ale także misterną nadbudową nieomylnych Pontyfów
Chrystusów, z pełną, najwyższą i powszechną suwerenną władzą ponad wszystkim. Tego wszystkiego
od wieków pragnął Szatan. Jest to Antychryst opisany w Objawieniu Jana 17: 4-5, zasiadający w
Babilonie, duchowej stolicy arogancji, ucisku i dumy.
Założenie drugie, że Piotr udał się do Rzymu i był pierwszym biskupem Rzymu
Pismo Święte jednoznacznie milczy o tym, czy Apostoł Piotr udał się kiedykolwiek do Rzymu. Jego
wizyty w Samarii, Lydii, Joppie, Cezarei i Antiochii zostały skrupulatnie odnotowane. Natomiast nie
ma najmniejszego śladu w Piśmie mówiącego o jego podróży do Rzymu, co jest niezbędne, aby
utrzymać stanowisko kościoła rzymsko katolickiego. Z pewnością Duch Święty nie przeoczyłby tak
szczególnego i ważnego wydarzenia. W swoim liście do Rzymian apostoł Paweł nie wymienia Piotra
pozdrawiając wielu innych z imienia w kościele w Rzymie. Ten sam apostoł Paweł będąc już samemu
w Rzymie za panowania Nerona, ani razu nie wspomina o Piotrze w żadnym ze swoich listów
pisanych z Rzymu do zborów i do Tymoteusza, mimo że w pozdrowieniach wspomina wielu, którzy
byli z nim w mieście. Jako że dwa pierwsze założenia oparte są na domniemaniu, nie mogą być one
podstawą wiary, którą jest spisane Słowo Pańskie. Drugie założenie kościoła rzymsko katolickiego jest
więc niczym innym, jak tylko przemyślnym oszustwem.
Założenie trzecie, że Piotrowi następcy są biskupami Rzymu pod prymatem Piotrowym
W Piśmie Świętym nie ma wzmianki o następcach Piotra czy Apostołów. Kryteria apostolskie są
opisane w Dziejach Apostolskich 1: 21-22. Funkcja apostolska była ich wyjątkową misją do której
zostali razem z apostołem Pawłem osobiście powołani przez Chrystusa Jezusa bez najmniejszej
sugestii, co do ewentualnego następstwa. W Nowym Testamencie Apostołowie powoływali starszych i
diakonów, a nie nowych apostołów. º/ºtytuł biskup (prezbiter) i starszy występują zamiennie. Dz.Ap.
20:17,28; I Piotra 5: 1-4/.
Tym niemniej, kościół rzymskokatolicki usiłuje obronić swoje stanowisko na podstawie osobistej
sukcesji od Apostołów. Tymczasem, jeśli mamy mówić o "sukcesji apostolskiej," to prawdziwymi
następcami Apostołów są ci, którzy "trwają w nauce Apostolskiej i w społeczności i w łamaniu chleba
miłości uczynkowej[=Ciało Mistyczne Chrystusa] i w modlitwach.” º/º Dz.Ap. 2:42/. Jeśli ten
doktrynalny fundament jest zachwiany, nie ma mowy wówczas o apostołach, ale raczej o
"apostatach." Apostolska sukcesja bez apostolskiej nauki jest tylko nędznym oszustwem. Prawdziwe
korzenie papiestwa to rzymski cesarz, a nie Pan Jezus Chrystus. Pan przykazał: "Królowie narodów
panują nad nimi, a którzy nad nimi moc mają, dobrodziejami nazywani bywają. Lecz wy nie tak:
owszem kto największy jest między wami, niech będzie jako najmniejszy, a kto jest wodzem, będzie
51
jako ten, co służy.” º/ºŁukasza 22: 25-26/. Chrystus absolutnie wykluczył wszelkie panowanie w Jego
królestwie. To samo potępienie rządzenia wiernymi powtarza Apostoł Piotr, "Ani jako panując nad
dziedzictwem Pańskim, ale wzorami będąc trzody.” º/ºI Piotra 5:3/. Rzymski kościół katolicki nie jest
następcą Św. Piotra, ale raczej Cesarstwa Rzymskiego, czego dowodzi hierarchiczne i absolutne
sprawowanie władzy.
Wniosek
W księdze Objawienia Apostoł Jan opisuje czwartą, dziesięciogłową bestię, która reprezentuje
Cesarstwo Rzymskie, jak interpretuje to anioł. Papiestwo, to druga, kościelna faza Cesarstwa
Rzymskiego. W 17 rozdziale, na bestii tej zasiada tajemnicza kobieta, odziana w purpurę i szkarłat,
ozdobiona złotem, i drogimi kamieniami, i perłami, wszetecznica i matka wszeteczeństw i
obrzydliwości ziemi. Jest ona winna uwodzenia królów, okrutna prześladowczyni świętych, pijana
krwią świętych i męczenników Jezusowych. Jedynie papiestwo daje pełne i wyczerpujące
wytłumaczenie tego opisu. Jest ona jedynym kościołem, który również jest miastem, państwem i
zasiada na Siedmiu Wzgórzach. º/ºBroderick, s. 528-529/ Jej oficjalne kolory to purpura i
szkarłat.º/º Broderick, s. 95-96/. Przez 605 lat ognie jej Inkwizycji paliły każdy kraj w Europie. Lata
okrucieństwa i tortur dotyczą jej i nikogo innego. Uczyniła wojnę ze świętymi, zwyciężała ich,
męczyła, i gdyby nie można, powstrzymująca dłoń Pańska zniszczyła by ich kompletnie. Historia
potwierdza to zgodnym echem. W historii była tylko jedna apostacka Władczyni tego świata, Babilon
wielki, jedne miasto, matka wszeteczeństw. [„ona”, czyli Izrael, córa Izraela, jak jest określana w Biblii
ST.]
Papiestwo pozbyło się Jana Pawła II, umarł, aby nowa głowa zasiadła kontynuując zwodzenie
religijnego świata. Nie pora teraz na skryte szepty, ale na okrzyki z dachów: "TAJEMNICA, BABILON
WIELKI, MATKA NIERZĄDU I OBRZYDLIWOŚCI ZIEMI." Władza pontyfikatu ma jednak charakter
doczesny i polityczny. Posiada swoich ambasadorów, konkordaty, prawa cywilne, władzę nad
nieruchomościami, edukacją, medycyną i handlem, stanowiąc zagrożenie polityczne narodu.º/º patrz
John Cornwell, Papież Hitlera: Sekrety Piusa XII oraz Johna Robbins, Eklezjastyczna Megalomania:
Ekonomiczna i polityczna Myśl kościoła rzymskokatolickiego/. Wiara w Chrystusa i wiara w
Chrystusowego namiestnika są wzajemnie wykluczającymi się sprzecznościami. Gdziekolwiek
znajduje się "ołtarz" zamiast stołu Pańskiego, "ksiądz" zamiast kaznodziei, ceremonie zamiast
zdrowej nauki, sakramenty zamiast zbawiennej łaski, tradycje zamiast Pisma Świętego, nie jest to
kościół Boży, ale lepka pajęczyna pontyfikalna. A kiedy wszetecznica ogłasza światu, że tron papieski
jest pusty i oczekuje aż kolegium wyłoni jego następcę, to tylko po to, aby zasiadł on na tronie
Szatana.
"Przetoż teraz, synowie! słuchajcie mię, a bądźcie pilni powieści ust moich. Niechaj się nie uchyla za
drogami jej serce twoje, ani się tułaj po ścieżkach jej. Albowiem wielu zraniwszy poraziła, i mocarze
wszyscy pozabijani są od niej. Dom jej jest jako drogi piekielne, wiodące do gmachów śmierci.” º/º
Przypowieści 7: 24-27/. Ludzie oraz narody poddane jej oraz jej rzymskiemu Chrystusowi nie zaznały
zarówno życia jak i wolności, albowiem jedynie w Panu Jezusie Chrystusie znajduje się wolność i życie
wieczne. Wierz w Niego i tylko w Niego "i nie spółkujcie z uczynkami niepożytecznymi ciemności,”
º/º Efezjan 5: 11/. ale raczej obnażajcie rzymskiego namiestnika Chrystusowego jako "syna
zatracenia” º/º II Tesaloniczan 2:3/. i nierządnicę, która na nim zasiada, jako "miasto ono wielkie,
które ma królestwo nad królami ziemi.” º/º Objawienie 17:18/. > (z angielskiego przełożył M.
Wierszyłowski)
Konkludując, dorzućmy uwagę o tylko jednym aspekcie, czyli ohydzie spowiedzi usznej pomiędzy
księżmi pedofilami. I proszę powiedzieć, że za tym stoi Duch Święty i Moc Łaski Bożej! Nawet
gorący zwolennicy Biblii jako Słowa Bożego wyraźnie protestują;
<…Upokarzające doświadczenie spowiedzi jest obligatoryjne w katolicyzmie. System dousznej
spowiedzi księdzu jedynie wypacza Ewangelię zachęcając i promując rytuał obcy Pismu świętemu.
Wymaganie skruchy serca, wyliczanie "liczby i rodzaju" popełnionych grzechów, aby dostąpić ich
52
odpuszczenia od księdza jest degradującą praktyką, która często sama wiedzie do grzechu...[ten sam
autor jak i tekst wyżej w artykule „Bliskie spotkania w konfesjonale”]>
Także piszący te słowa proponując proste rozwiązania dla wiernych Jezusowi Chrystusowi w
ramach istniejących kościelnych przepisów umieszczając krótkie teksty na portalu tlen próbował
ostrzec publikę przed Satanistyczną Służbą Ołtarza:
1. KATOLICY!
Warto sobie postawić następujące pytania:
- jak to jest z grzechem pierworodnym? Jeśli Benedykt XVI ogłosił, że nieochrzczone dzieci idą do
nieba, to co z tymi poprzednimi, które [niby???] znalazły się w piekle? A jeśli one wszystkie szły jednak
do nieba, to znaczy, że nie miały grzechu pierworodnego i że kościół przez 20 stuleci kłamał!!!? Jeśli
nie miały one tego grzechu, to znaczy, że tego grzechu w ogóle nie ma! A jeśli tego grzechu nie ma, to
czy był raj i Adam i Ewa? Wygląda na to, że nie? a jeśli tak, to znaczy, że cały kościół żyje w kłamstwie
zwanym Biblią? Czyli, że jednak pochodzimy z Afryki, jak podają badania naukowe, a nie Azji
Mniejszej, gdzie niby ten Eden miał istnieć?
- dlaczego w Ojcze Nasz wymawiamy: „…i nie wódź nas na pokuszenie…”. Modlimy się do Diabła, czy
jak? Bo przecież niemożliwe, żeby nas Bóg: Miłość, Dobro, Prawda i Sprawiedliwość nakłaniał do
złego? Dlaczego nie modlimy się: „…i nie dozwól, Boże, wodzić nas na pokuszenie…”. Przecież wtedy
byłoby jasne, że modlimy się do Boga i prosimy go o osłonę przed Szatanem?
- dlaczego przy pochówku ksiądz stosuje formułę: „… z prochu powstałeś, w proch się obrócisz!...”,
skoro generalnie nasza Wiara opiera się na nieśmiertelności, a ciało uważamy tylko za wierzchnią,
materialną pokrywę człowieka, z którego nieśmiertelna dusza jest po śmierci uwolniona i odlatuje do
Boga, Wiecznej Miłości? W ten sposób stosujemy obrzęd judaistyczny, nie Chrystusowy! To w
Talmudzie jest napisane, że człowiek powstał ze śmierdzącej kropli pożądliwości, i jest tylko materią!
Powinno być zawołanie: „… z Miłości Bożej powstałeś, do Boga, Wiecznej Miłości wracaj!...”
- dlaczego łączy się działalność apostoła Piotra z Pawłem i uznaje się, że razem byli więzieni i
uśmierceni w Rzymie, skoro nie ma na to żadnych dowodów? Już na I. Soborze w Jerozolimie ich drogi
się rozeszły, poza tym Piotr był zbyt leciwy, aby udać się do Rzymu i tam umrzeć. Wiele faktów
wskazuje na to, że Piotr zdradzał Jezusa Chrystusa również po Zmartwychwstaniu [zarzucił mu to
zresztą publicznie Paweł], a sam Kefas przyznał, że tkwi w judaizmie i że naukę Jezusa tylko pozoruje!
[D.A. 11, 5-10]. Czyli faktycznie cały czas był szpiegiem sanhedrynu przy Jezusie. Czy to nie znaczy, że
uznając Kościół jako „piotrowy” uznajemy odstępstwo od Jezusa Chrystusa a nie Jego prawowierną
naukę, a wszyscy namiestnicy piotrowi to apostaci?
- czym jest Kościół w świetle objawienia Piusa X, którego to autentyczności [tego objawienia!] nikt nie
kwestionuje, przedstawiające pełną władzę Szatana nad Kościołem, która dopiero teraz, na początku
XXI wieku ma upaść? Dobitnie to wyraził O. Pio, który przywitał wizytujących go kardynałów z
Watykanu: - Witam przedstawicieli Szatana!
o tym świadczą:
1. orgie papieży i hierarchów odbywały się nawet w Bazylice św. Piotra[ jeden z nich zginął nawet
zabity przez męża swej kochanki w czasie tego aktu zdrady], a malowidła kaplicy sykstyńskiej to
przecież pornografia,
2. dlaczego nawet Jan Paweł II zlikwidował klasztor w Auschwitz przy Żwirowisku na polecenie
żydów, gdzie przecież ginęli tylko Polacy i chrześcijanie, a Benedykt XVI, po prostu zlekceważył Krzyż
Papieski wizytując ten obóz. Nie widać u nich szczerego oddania Chrystusowi i Znakowi Wiary, bo
przecież Jan Paweł II upokorzył Krzyż w Korazyn na przekór słowom ewangelii?
3. Janowi Pawłowi II zarzuca się publicznie synkretyzm a nawet apostazję, o czym można poczytać w
Internecie. Jego hasło Totus Tuus to ewidentne zlekceważenie Boga, bo cały się oddał Maryi – dla
Boga nie ma miejsca. Oddał kult Szatanowi stawiając Buddę na ołtarzu w Asyżu. Wprowadził obrzędy
kabalistyczne typu: Przejście przez Rybę, itp. Po jego śmierci znacząco spada religijność Polaków, a
zostawił masę spraw niezałatwionych: sprawy pedofilstwa i agentury polskiego kleru.
53
4. wprowadzanie elementów bałwochwalczych: idolatrii, zoolatrii, itp., dla podniesienia rangi
nadcelebry nikomu niepotrzebnej: udręki pielgrzymowania, wywieranie presji na poczucie
grzeszności i konieczność wykonania pokuty dla uzyskania przebaczenia i miłosierdzia bożego u
godnych prostych ludzi. Ukochany Ojciec, czy Matka takich rzeczy nie potrzebuje, gdyż nasza Wiara
realizuje się tylko przez Miłość Uczynkową okazaną bliźniemu!
5. zwodzenie cudami, fałszywymi objawieniami, tworzenie fałszywych kanonów i aksjomatów: sakry,
kanonizacje, spowiedź pośrednia[uszna], co jest zdradą Boga, gdyż często odbywało się to agentowi
wrogich służb i Kościół ani myśli pozbyć się tych zdrajców, którzy przeczą kapłaństwu wyrażonemu w
postawie Jana Nepomucena itp., itd.
6. Kościół przez 2000 lat udanie pozorował naukę Jezusa Chrystusa, ale teraz odsłonił całkiem swój
satanizm zaś Jezus, który został zamordowany przez żydów za to, że nazwał ich wiarę, czyli
judaizm/mozaizm satanizmem, bo nazwał ich boga Diabłem [J 8, 43; J 4,2], A dzisiaj egzegeci
kościelni tworzą nową tożsamość, że Jezus to judaizm!
Możnaby te pytania mnożyć a na pewno nie uzyska się na nie odpowiedzi w Kościele
zhierarchizowanym i w Biblii. Czesi odeszli już 600 lat temu od tego fałszu a czy można im zarzucić,
że są dalej od Boga od polskich zelotów? Że są niemoralni albo skłonni do satanizmów? Odwrotnie!
Bardziej czują swoją tożsamość, mają głęboki instynkt narodowy i potrafią w trudnych sytuacjach
politycznych obronić interes narodowy, jak chociażby przez ostatnie 20-lecie. A nawet, jako mały kraj
produkują dobre auto, a my nawet rowera już nie potrafimy.
Idźcie więc katolicy za prawdą, bo tylko ona was wyzwoli. A ona jest taka, że wszystkich sakramentów
możecie udzielać sobie sami i że tylko apostolat w Miłości Bliźniego Uczynkowej bez hierarchii
wyższej jest Kościołem Chrystusowym.
I trochę wyraźniej:
2. MATKO I OJCZE!
NIE WSPÓŁDZIAŁAJCIE Z AGENTURĄ KLERU W GWAŁCIE NAD NIEWINNYMI SERCAMI WASZYCH
DZIECI!
NIE POZWÓLCIE NA SPOWIEDŹ PRZED I. KOMUNIĄ, GDYŻ JEST TO NAJWIĘKSZE POHAŃBIENIE
GODNOŚCI MŁODEGO CZŁOWIEKA!
RODZICE! ŻĄDAJCIE USUNIĘCIA RELIGII ZE SZKÓŁ!
NIE POZWALAJCIE NA INDOKTRYNACJĘ WASZYCH DZIECI ŻYDOWSKIM FASZYSTOWSKIM
KŁAMSTWEM I CIEMNOTĄ!
Należy zlikwidować struktury Kościoła, anulować konkordat, wyprowadzić religię ze szkół, zakazać
publikacji Biblii, Koranu, Talmudu, jako ksiąg propagujący semicki faszyzm i kłamstwa historyczne.
Przejąć majątek kościołów o strukturach ponadwspólnotowych, w całości przez wspólnoty eks-parafii
na zasadach określonych dla wspólnot mieszkaniowych.
Kapłani zostają pozbawieni pracy na zasadach dla bezrobotnych – wracają do swoich rodzin, gdyż
większość z nich ma ukryte związki rodzinne. Pozostali mogą pozostać na parafii tylko na zasadzie
reaktywowanego bezdomnego.
Precjoza, znaczące zabytki, należy ze świątyń przekazać do muzeów, budowle sakralne i budynki
parafialne stają się natychmiast miejscem zamieszkania dla wszystkich bezdomnych z okolicy i
stopniowo przekształcane są w ośrodki kultury: a więc adaptacja w pierwszym okresie na
noclegownie (budowla pryszniców, łazienek, łóżek, prowizorycznych stołówek), następnie
skomputeryzowanie ich i przeznaczenie na wielopiętrowe biblioteki i ośrodki edukacyjne.
Zamieszkały tam bezdomny natychmiast uzyskuje adres, podmiotowość prawną, opiekę lekarską i
przyuczenie do zawodu oraz edukację, co organizuje wspólnota eks-parafialna we własnym zakresie.
Dotyczy to wszystkich spraw finansowych eks-parafii.
Cała obrzędowość z obrębu siedziby parafii znika; można ją prowadzić tylko w gromadach,
wspólnotach podstawowych, czyli apostolatach. Nie mogą one mieć struktur wyższych.
Wszystkie szczeble wyższe kleru pozbawione są natychmiast majątku i finansowania ze strony
Państwa i pozostałych struktur pozarządowych i są przejęte jako majątek Państwa. Pozbawione są
54
one możliwości edukacyjnych ze względu na przenikniecie świadomości ideologią żydowskiego
faszyzmu i nienawiścią do ludzkości.
PRECZ Z BIBLIĄ I ZAKŁAMANYM FASZYZMEM ŻYDOWSKIM, KTÓRY REPREZENTUJE KOŚCIÓŁ
KATOLICKI.
Można powiedzieć, że zniszczyli wszystko: z nauki Jezusa została tylko nazwa firmy, resztę
zaprzedali Diabłu. Grzeszą zatem wielokroć. I podtrzymywaniem tych struktur, i tej mitologii
żydowskiego faszyzmu, i utrzymywaniem narodów w zniewoleniu i prowadzeniem milionów w
poczuciu winy grzechu i fałszywego boga.
Jak wyjść z tego żydowskiego zakłamania.
ZGODNIE Z PRAWEM KANONICZNYM ZŁAMANIEM PRAWA, A NAWET APOSTAZJĄ, CZYLI GORZEJ
NIŻ HEREZJĄ JEST STAWIANIE WOJTYLE POMNIKÓW; TO OBRZĘD DIABŁA NIE ŚWIĘTOŚCI.
3. Kościół to jest prawa ręka żydowszyzny, więc do religii żydowskiej prowadzi. To jest kłamstwo,
ciemnota, indoktrynacja i żydowskie zniewolenie, a nie wiara w Boga i autorytet moralny czy
patriotyczny – to czysty satanizm.
Dlatego spowiedź pośrednia, uszna – to jest największy grzech przeciwko Bogu i gwałt na godnej
duszy wymyślona przez żydów, aby poniewierać innymi narodami. Matka przygotowująca dziecko
do tego nie zdaje sobie sprawy, że współuczestniczy w najbardziej podłym i perfidnym akcie
zniewolenia, gdyż wmawia niewinnej istocie, że żydowski agent, przed którym ono odsłania
najintymniejsze zakamarki swojego serduszka to pośrednik Boga, przyzwyczajając swoją pociechę
do stania się wiecznym żydowskim niewolnikiem. I taką obecnie, my Polacy, mamy mentalność. Bo
katolicyzm tak to kształtuje. Kościół to także szerzenie żydowskiego rasizmu, ich faszyzmu i
kłamstwa historycznego Dlatego Parlament powinien natychmiast zakazać spowiedzi usznej jako
naruszenie podstawowych praw ludzkich i zdelegalizować Kościół i zakazać rozpowszechniania
Biblii.. Biblia powinna być uznana za literaturę nienawiści i zniewolenia kierujące narody do
upadku. U Polaków zabito całkowicie energię czynu a żydzi: kretyni, zbójcy i szalbierze okupujące
naszym krajem w liczbie 8 mln dorzynają wspaniały, wykształcony i godny naród, który jakby sobie
z tego nie zdawał sprawy i na wszystko się godzi a nawet wielbi swoich okupantów spod Synaju.
4. Kościół opiera się na pomieszaniu judaizmu i sfałszowanej nauki Jezusa oraz elementów scholi
pawłowej. Czyli, jest tu i wybraństwo żydów, ich mesjanizm, ale i określenie Jezusa odnośnie ich
boga, jako Diabła i unieważnienie ich kanonów religijnych: sabatu, dekalogu i wybraństwa,
zarówno przez Jezusa jak i Pawła z Tarsu. Ale jest też przyznanie się Piotra apostoła do
nieodstępowania nigdy od religii żydowskiej i koszerności podczas całego życia przy Chrystusie. No
i zarzut uczyniony mu przez Pawła z tego powodu.
Ale dzisiaj egzegeci kościelni wręcz twierdzą, że „Jezus to judaizm”, czym całkowicie demaskują
fałsz tego kościoła i jego zaprzedanie Diabłu.
Koniunkturalizm krk, i także cerkwi świetnie prosperował przez ostatnie 1000-lecie wiążąc
szczególnie narody słowiańskie w ciemnocie, otępieniu, służalczości wobec władzy i wytracaniu
energii czynu [spędyzm: obrzędowość masowa i pielgrzymkowość]. Spowiedź uszna, sprytne
granie roli autorytetu patriotycznego i ostoi cywilizacyjnej pozbawiła szczególnie nas, Polaków,
umiejętności komunikacji, współpracy i kreatywnych działań wspólnotowych; nawet na emigracji
najpierw należało znaleźć księdza i dopiero przy parafii uzyskiwaliśmy zdolności rozwojowe. W ten
sposób stępialiśmy i osłabialiśmy naszą witalność i zdolności rozwiązywania problemów. To ksiądz
na spowiedzi dawał nam odpowiedzi na istotne pytania; my ich nie umiemy sami znaleźć i nawet,
jeśli mądry Polak przyjdzie z inicjatywą, odrzucamy ją jako z góry niewartościową i niegodną
poparcia, choćby nam miała służyć. Nieważne, że ten ksiądz był [i jest agentem!] – „ale jak tu bez
kościoła i księdza podjąć jakąś decyzję, czy w ogóle żyć”.
Pomijając oczywiste bajania starotestamentowe, zadziwia całkowity bezkrytycyzm wiernych
wobec takich nonsensów i przekłamań, jak: jedynorództwo Maryi, wizyta Trzech Króli, czy rzeź
niewiniątek. Jak też niechęć do minimalnego zweryfikowania „historii zbawienia” w świetle
zapisanych dziejów bezpośrednich świadków zdarzeń, czyli: Syrii, Egiptu, Iraku, Iranu/Persji i
55
narodu palestyńskiego? Łatwość w asymilowaniu i adoptowaniu kłamstwa oraz wszeteczeństwa w
Kościele widzimy obecnie: różniące się wersje Objawień podawane koniunkturalnie, agenturalność
i zboczenia hierarchów, apostazja JPII, itp.
Podsumowując: największym wrogiem wewnętrznym w Polsce jest kościół rzymsko-katolicki, gdyż
jest to prawa ręka żydowskiego ukrytego okupanta.
5. PRZY SZABASOWYCH ŚWIECACH, CZYLI W KRĘGU ŻYDOWSKIEJ CIEMNOTY
Siły zniewolenia w postaci 8 mln ukrytej mniejszości żydowskiej tworzą: Parlament=Knesejmnat,
Trybunał Konstytucyjny, Prezydent, Kościół=satanistyczna Ko-Ka, żydomedia, BCC, Lions Club,
Amnesty International, Fundacja Helsińska, Greenpeace, Fundacja Batorego, oraz cała administracja
państwowa, służby specjalne, wszystkie centra naukowe, gospodarcze i decyzyjne.
Jesteśmy pod totalną inwigilacją i indoktrynacją. Obce żydowskie agencje wywiadowcze: CIA,
Mossad, MI-6, KGB, i inne działają w Polsce bez żadnych ograniczeń terroryzując nas od wewnątrz.
Nie ma ani jednej oficjalnej instytucji lub osoby publicznej reprezentującej autentycznie polski
interes narodowy i patriotyczny; wszystkie za takie uważane: x. Jankowski, x. Rydzyk, Giertychowie,
Lepper, JKM, Świtoń, Ratajczak, Ziemkiewicz, Łysiak i inni są żydowskimi agentami.
Podobnie jak prezydenci: Jaruzalemski, Kohne, Stolzman, Kalkstein.
Żydowska propaganda oferuje stale te same elementy ściemniania i straszaki:
1. Biblia[księga żydowskiego kłamstwa i faszyzmu] i antysemityzm [zwalanie żydowskich podłości
na gojów]
2. Wojtyła[apostata, czyli wróg Chrystusa, którego chcą wyświęcić]
3. ptasia grypa[teraz wersja groźniejsza: sepsa]
4. terroryzm muzułmański[którego zamachy wykonuje mosad i CIA]
5. geje, Greenpeace[napuszczani za pieniądze sanhedrynu na cywilizację i moralność]
6. komunizm+Rosja+Sybir, Katyń, Powstanie Warszawskie, AK[utrzymywanie nas w nienawiści do
własnej racji stanu], a dla żydowskich interesów wykrwawiają naszych chłopców w Iraku i
Afganistanie.
7. lustracja[ale tylko dla wybranych]
I kręcą tym w różnych wersjach.
Mają do dyspozycji nieprawdopodobne pieniądze, struktury i ośrodki naukowe. Są w stanie
pozorować zamachy terrorystyczne muzułmańskie a nawet trzęsienia ziemi i cunami. Przeinaczyli
naukę, historię i odkrycia geograficzne, dysponują całym światowym potencjałem finansowym:
rozdają nawet clownom i debilom nagrody Nobla...
zmniejszyli stawki rentowe i wypompowali miliardy z funduszy emerytalnych czyli faktycznie
pozbawili emerytur pokolenia Polaków a teraz jeszcze zabiorą świadczenia za ciężkie warunki
pracy realizując program eutanazji sanhedrynu dla gojów
6. ŻYDOWSKI DEKALOG A.D. 2009
1. Totalne kłamstwo ideologiczne uznane za prawdę Bożą, czyli Biblia – to słowo Szatana,
faszystowska doktryna żydowskiego imperializmu
2. Potężna, 8 mln. mniejszość ukrytych żydów w Polsce okupująca naszą Ojczyznę i zawłaszczająca
Kościołem, polityką i mediami. Utrąca Polaków, ich kariery i możliwości awansu, a nawet
zatrudnienia
3. Kościół Katolicki najsilniejszy instrument zniewolenia i bałwochwalstwa, trzymający Naród w
ciemnocie i pozorujący patriotyzm i Wiarę
4. Sekty i masonerie wychwytujące zdolniejszych Polaków, kontrolujących ich życie od dzieciństwa
do śmierci, indoktrynacja przez tv, prasę, radio, a nawet podsuwanie partnerów życiowych,
penetracje rodzin i szkół
5. Umafijnienie struktur Państwa: polityki, gospodarki i całego życia społecznego.
6. Doprowadziło to do całkowitego uciemiężenia Narodu, który wytracił zupełnie zdolność analizy
spraw politycznych, polskiej racji stanu i świadomość konieczności współdziałania dla pozbycia się
56
okupacji żydowskiej. Staliśmy się kawałkiem gówna – nie narodem. Sami żydzi rządzący Polakami
nazywają nas „goim” – bydlęta.
7. Stworzyli nam cały świat wirtualny, czyli fikcje uznawane przez nas za prawdy oczywiste
- loty na księżyc nakręcone w Hollywood
- teorię Einsteina, która jest nonsensem
- świętego i największego Polaka z satanisty Wojtyły
- cały system bałwochwalczy dla wytracenia energii czynu:
a. Kościół i pielgrzymki, gdzie ruja, porubstwo, sekciarstwo i ciemnota;
b. System indoktrynacji i niewiedzy, zwany „systemem oświaty”, historia to kłamliwa papka
żydowska a nie fakty historyczne, a łajdaków i zdrajców przestawia się tam jako bohaterów
8. W ten sposób wywrócili cały system wartości, pod pozorem jego chronienia:
- niszczą rodzinę i namawiają Polki do nierodzenia, a sami mają po 5, 6-cioro dzieci
- proponują zysk, karierę i sukcesy za wszelką cenę: wyścig szczurów, bo podgryzanie jest ich cechą
genetyczną
- nie szanują zasad, prawa, moralności, gdyż uważają siebie za władców świata. Sądzą, ze wszystko
im wolno, do wszystkiego mają prawo, wszystko jest ich własnością i ma służyć zaspokajaniu ich
chorych pożądliwości. Demoralizują zatem wszystkich, aby ich osłabić moralnie i zniszczyć
- pornografia, narkomania, pedofilia i inne formy destrukcji Narodu są propagowane przez czynniki
rządzące pod osłoną współpracujących z nimi struktur mafijnych
9. Prezydentem Polski jest żyd Kalkstein oraz wszystkie znane autorytety: ostatni papieże, głowy
państw, np. Bush, Blair, znani politycy uchodzący za patriotów: Giertychowie, Lepper, x. Jankowski,
x. Rydzyk, Świtoń, Bubel, Ratajczak, etc.
10. To samo bezpośrednio w naszym otoczeniu: co piąty, szósty „Polak” to ukryty żyd, którego
głównym celem jest rozpracowanie nas, zniechęcanie do działań propolskich i przerywanie
kontaktów patriotycznych.
Czyli utrzymywanie pod kontrolą, w pełnym zniewoleniu, jak zwierzęta.
7. Ksiądz to obraza Jezusa Chrystusa, jest w ogóle niepotrzebny, gdyż Jezus powiedział każdemu z
nas: - to czyńcie na moją pamiątkę!
Nie wyróżnił nikogo, żadnej sakry nie ogłosił, czyli każdy tu jest równy.
Gdyby katolicy znali kodeks kanoniczny, toby wiedzieli, że wszystkich sakramentów mogą sobie
udzielać sami, a spowiedź powinna się odbyć bezpośrednio Bogu!
Ale żydki przebrane w ornat chcą znać wszystkie nasze tajemnice, wiec wytworzyli ten cały cyrk
celebry, który obraża Boga.
Np. nad grobem słowa: - z prochu powstałeś, w proch się obrócisz, to zawołanie szatańskie wiążące
duszę zmarłego z ziemią, czyli szatanem, a ona należy do Boga i tam powinna wrócić!
W Ojcze Nasz każą modlić się do diabła słowami „…i nie wódź na pokuszenie”, choć powinno być:”…i
nie dozwól Boże, wodzić nas na pokuszenie”
Polacy wyzwólcie się z żydowszyzny!
Odrzućcie Biblię, rozwiążcie Kościół, bo według Chrystusa każdy ma czynić "na Jego pamiątkę" więc
te hierarchie i struktury są nie Jego nauką.
Wróćcie do Jezusa Chrystusa do apostolatów a majątki i plebanie i kościoły przekażcie bezdomnym,
a nie uciekacie od nich w pielgrzymki, bajania, drogi krzyżowe i litanie.
Tak to diabłu oddajecie cześć nie Bogu, bo Bóg tylko chce jednego: Kochaj Bliźniego!
I jedyny kto to realizował, to Matka Teresa, a te wszystkie żydowskie ciemnoty jak najszybciej do
kosza!
Celibaty, spowiedzie uszne, pielgrzymki, celebry, sakry, litanie, to wymysły na zabranie energii,
otępienie i zniewolenie narodu.
Obudźcie się Polacy, wychodźcie z neojudaizmu i wracajcie do Jezusa Chrystusa!
Wojtyła był apostatą i oddał cześć odwróconemu, satanistycznemu krzyżowi w Korazyn, a sam B.
XVI uznał, że nie ma grzechu pierworodnego, i dziecko nieochrzczone idzie do nieba, bo jest
57
zrodzone miłości, czyli z Boga! Czyli nie było żadnego raju, Ewy z żebra, świata w 6 dni, abrahamów,
mojżeszów, potopów i tych innych faszystowskich żydowskich bzdur!
8. POLACY!
Dlaczego sprzeciwiajcie się Bogu?
Dlaczego nie widzicie znaków, które Bóg Wam daje?
Bóg nie chce pielgrzymek, bo to tylko niepotrzebne wytracanie energii czynu.
Wiara w Boga Trójjedynego, Jezusa Chrystusa Zmartwychwstałego może się zrealizować tylko w
miłości dla bliźniego przez uczynek; tylko tak dojdziecie do Boga i osiągnięcie zbawienie!
Odrzućcie Biblię, bo to księga Szatana, zlikwidujcie kościół zhierarchizowany, usuńcie religię ze
szkół, bo to apostazja! Nie indoktrynujcie swych dzieci w żydowskim faszyzmie!
Gdybyście wierzyli w Boga, toby pielgrzymki szły nie do Częstochowy, ale do podczęstochowskich
wsi i w ciągu tygodnia stanęłyby zrekonstruowane domostwa zniszczone przez tornado.
Ale wy służycie Diabłu i przejdziecie ze śpiewem o miłości bliźniego obok potrzebujących i
żebrzących i grzebiących w śmietniku.
Jakiż jeszcze trzeba znaków Bożych żeby zasłona zeszła z Waszych oczu i żebyście zobaczyli
Prawdę?
Pius X w czasie Mszy św. zbladł, zasłabł, przerwał odprawianie. W rzeczywistości usłyszał
przerażający, chrapliwy głos wychodzący z za tabernakulum: Twoim Kościołem ja rządzę, Książę
ciemności. Jesteście moimi niewolnikami i ty spełniasz moje rozkazy. Przez Twój Kościół co
pobożniejsza dusza ginie w moich ciemnościach, tak skutecznie założyłem swoje sidła. Kościół
Rzymski jest całkowicie opętany moimi mocami. Jesteście w moim worku...
Papież był przerażony. Potem dał się słyszeć z tabernakulum cichy, słodki głos mówiącego Jezusa:
Jeszcze do końca tego wieku (XX w. – przyp. aut.) jesteście opętani mocami ciemności. Potem powróci
moje Królestwo Światłości…
KOściół KAtolicki to ko-ka, czyli satanistyczny narkotyk, a nie wiara Chrystusowa, bo na tym polega
perfidia żydowszyzny: Diabeł się w ornat ubrał i ogonem na msze dzwoni!
Widać jednak dziś jak na dłoni, która z opcji apostolskiej jest prawdziwa:
- Judasza, który wstrząśnięty swym haniebnym czynem, powiesił się
- Piotra, który tylko pozorował wierność Chrystusowi zachowując wierność judaizmowi, czyli będąc
de facto, szpiegiem sanhedrynu przy Jezusie, bo przecież zdradzał Boga już po zmartwychwstaniu
Zbawiciela,
- Pawła, który będąc zelotą judzkim i szefem bojówek eksterminujących uczniów Jezusa, po
Objawieniu został najwierniejszym z wiernych i najwspanialszym apostołem, odkrył nawet
publicznie zaprzedanie Piotra!...
Ostatnio BXVI przedstawił instrukcję biskupom odnośnie nienagłaśniania problemu kanonizacji K.
Wojtyły.
Im mocniejsze są inklinacje na przekonanie wszystkich wokół na Wyświecanie i budowanie
pomników i centrów, tym więcej pojawia się faktów przedstawiających JPII jako synkretyka i
apostatę.
I to także ze strony egzegetów katolickich.
Dlatego sensownym byłoby wziąć sobie na wstrzymanie w tym teamcie a nie forsowanie wartości z
góry przegranej. Świętość to świętość, samo chciejstwo nie wystarczy.
9. Po co te hierarchie obrzędy, pielgrzymki, i świątynie?
Jezus chodził do chorych, grzebiących w śmietniku, odrzuconych i nigdy szat złoconych ani bogactw
nie uznawał.
Jakie powołanie, jaki celibat?
Kiedy to Jezus głosił? Kiedy Jezus spowiadał i kogo?
Jeśli ksiądz taki sam grzesznik, więc po co taki pośrednik w drodze do Boga, co jest agentem i
zdradza tajemnice spowiedzi? W którym miejscu ta wiara jest w zgodności z nauką Jezusa
Chrystusa?
58
Dlaczego nawet kk i inne kodeksy chronią tajemnicę spowiedzi, a kler ją zdradzał, jak można
tłumaczyć to naciskami? Dochodziło nawet do takich przypadków, że spowiednicy zdradzali
spowiedź skazańców, którym sami dawali ostatnią komunię
Czy teraz kler nie robi już tego na pewno?
Dlaczego nikt nie przypomina postawy Jana Nepomucena?
Jeśli było sprzedajnych 10%, a wśród biskupów przynajmniej 20%, to jaki ma sens i spowiedź uszna
i cała konstrukcja Kościoła? Przecież z punktu widzenia zwykłego wiernego każdy donosi, bo jak
wychwycić kto należy do tych 10%?
Dlaczego natychmiast po decyzji B. XVI odnośnie ingresu Wielgusa wszyscy biskupi natychmiast nie
poddali się lustracji?
Dlaczego dalej to odwlekają, zamiast zawiesić urzędowanie?
Dlaczego Jan Paweł II przez 15 lat „wolnej Polski” nie zlustrował kościoła polskiego, chociaż dla
niego to było pstryknięcie palcem.
Skąd te buńczuczne wypowiedzi, że nie będzie ich żaden urząd państwowy lustrował?
Dlaczego dopuszczono do takich zapisów w konkordacie, które to umożliwiają?
Jeśli najintymniejszą sferę życia ktoś śledzi i jego zwierzchność jest poza krajem to narusza to
niezawisłość państwa.
Dlaczego państwo polskie godzi się na to, żeby na jego terytorium działała niezależna struktura od
jego ośrodków decyzji i kontroli, która zbiera, gromadzi i przekazuje poufne wiadomości o
obywatelach polskich?
Jest to jawna zdrada stanu i przez tę strukturę jak również przez ośrodki bezpieczeństwa
narodowego – dlaczego Parlament, Prezydent, ABW i inne ośrodki tu nie reagują i nie zamykają tej
struktury?
Przynajmniej powinno nastąpić w trybie nadzwyczajnym zawieszenie konkordatu i spowiedzi
usznej w kościołach do czasu pełnej lustracji w kościele i przeanalizowaniu jak szkodliwą rolę pełnił
Kościół w Polsce.
Górne szczeble hierarchii to prawdopodobnie agenci podwójni, potrójni, albo poczwórni: GRU, KGB,
MOSAD, CIA, i czort wie, co jeszcze
Kościół powinien być natychmiast zdelegalizowany, bo zagraża bezpieczeństwu państwa polskiego;
nie podlegają żadnej ustawie a działają na szkodę państwa i jeszcze nie można ich rozliczyć.
Zabrać im uposażenia i przekazać biednym.
Niech się ten żydowski satanizm zapadnie raz na zawsze razem z tą faszystowską Biblią!
10. ŻYDOWSKI FASZYZM I RASIZM Z TALMUDU:
1. Wylej na nich [chrześcijan] gniew swój, szał gniewu twego niech ich ogarnie...
2. zakomunikowanie coś nie-żydowi o naszych stosunkach religijnych równa się zabiciu wszystkich
Żydów, bo gdyby nie-Żydzi wiedzieli czego o nich uczymy, to by nas pozabijali
4. każdy goj, który studiuje Talmud i każdy żyd, który mu w tym pomaga winien jest śmierci.
5. najlepszy wśród gojów zasługuje na śmierć.
6. Wy[żydzi] jesteście ludźmi, ale narody świata nie są ludźmi; tylko zwierzętami
7. goje, jako niewolnicy, bydlęta służące synom Izraela, należą do Żyda Życiem swoimi majątkiem.
Oszukanie goja jest dozwolone.
8. jeżeli Żyd wetknął tylko rydel w ziemię goja, już stał się panem całości. Majętność gojów jest jak
pustynia, kto ją zajął niech ją zdobywa.
9. Żydzi nawet kupując majętność gojów rozumieją, że je wyzwalają ratują z rąk gojów
10. nieżyda można bezpośrednio okraść to jest oszukać go w rachunku, itp. byle tylko nie zmiarkował,
gdyż imię boże mogłoby być znieważone
11. Żyd może zabić goja bezkarnie a goj Żyda nie może. Jeżeli goj zabił goja lub zabił Żyda to
odpowiada, jeżeli Żyd zabił goja, to nie odpowiada
12. Izraelita nie może nigdy według prawa swego zaniechać tępienia gojów, nie wolno im dać wcale
spokoju, nie wolno zostawić jakiegokolwiek miejsca... Gdzie izraelici górują siłami, niegodziwością jest
59
pozostawić między nimi jednego bałwochwalcę ... albo przejść nawet nie pozwólmy [chrześcijaninowi]
przez ziemię... albo niech do odstępstwa od kultu [go] nakłonią, albo niech zabiją.
13. zniszcz życie klifot [chrześcijanina] / zabij je; będziesz bowiem miły Majestatowi Boskiemu, jako
ten który składa ofiarę kadzidła.
14. dozwala się Żydom przyjść do akuma [chrześcijanina] jemu pożyczać z nim handlować —
zniszczyć go.
15. psa więcej należy szanować niż jego [chrześcijanina] ...nasienie jego [goja] uważa się za nasienie
zwierzęcia, a pożycie małżeńskie chrześcijan jest jak parzenie się zwierząt
16. płód w łonie kobiety gojowskiej niczym się nie różni od bydlęcia.
17. każda gojówka jest nierządnicą.. nie powinno się karać mężczyzny [żyda] za stosunek płciowy z
dziewczynką poniżej trzech lat.
18. niedowiarków Izraela, tych ... co odpadli do kultu akumów ... trzeba zabijać, kto ma władzę zabić
ich, niech zabija jawnie, mieczem, jeśli nie, to niechaj sięga do podstępów, aż zginą
19. heretyków, zdrajców, odstępców od wiary żydowskiej należy strącać do studni
20. Jezus Chrystus zdechł jak zwierzę i został pogrzebany w kupie nieczystości na której leżą zdechłe
psy i osły tam Jezus i Mahomet zostali pogrzebani [podobnie o Biblii, będzie szerzej w innym
miejscu]
11. 1-go czerwca zeszłego roku taca, zamiast na podarki dla biednych dzieci, poszła na „św.
Opaczności Bożej”. W tym określeniu, opaczność to nie błąd, gdyż masoni już przed 200 laty w
hołdzie dziękczynienia Szatanowi za uchwalenie rozbiorów Polski nazwanym dumnie Konstytucją
3-go Maja próbowali już to „templum” postawić, ale Bóg jak do tej pory na to nie pozwala.
Czy w tym roku manewr powtórzą?
A że oni wszyscy służą Szatanowi a nie Bogu - dajmy przykład z JPII z jego ucałowaniem Koranu i
wypowiedzią, że „muzułmanie i chrześcijanie wierzą w tego samego Boga”
Sura IV, werset 157 przekreśla Ukrzyżowanie Jezusa Chrystusa, a s. V, w. 116 Trójcę Boża określa
jako Boga, Jezusa i Maryję i w tradycyjnym ujęciu muzułmanie twierdzą: "ktokolwiek wierzy że
Chrystus jest Synem Bożym niech będzie przeklęty" i św. Trójca jest wyśmiewana: „jak można
kobietę [Maryję] uznać za Boga?”. Zaś s. V, w. 171: „…nie mówcie: „TRZY!”. Zaprzestańcie! To będzie
lepiej dla was! Bóg-Allah – to tylko jeden Bóg! On jest zbyt wyniosły by mieć syna!”
Jak wiemy JPII stać było „na więcej” – nie tylko na modły przy Ścianie Płaczu i wetknięcie tam
karteczki na sposób żydowski, czy postawienie wyżej proroków od Jezusa Chrystusa:
wiersz-modlitwa Jana Pawła II w intencji narodu żydowskiego tak się zaczyna:
Boże Abrahama,
Boże Proroków,
BOŻE JEZUSA CHRYSTUSA,
W Tobie zawarte jest wszystko
Do Ciebie zmierza wszystko
Ty jesteś kresem wszystkiego…
Chrystus ma Boga? – to sam jest kim? Jak to się ma do Trójcy Świętej? Jeśli Jezus Chrystus jest
Bogiem, to jaki Bóg może być nad Nim? Chrystus jest tu dopiero „na trzecim miejscu”, bo wcześniej
jest jeszcze Abraham i wszyscy żydowscy bajarze. To w mitologii greckiej mieliśmy panteon
hierarchiczny: Zeus i mniejsi bogowie. A jaki jest Bóg tego głównego Boga? Może właśnie Zeus? A
może to jakaś nowa Boska Czwórca: Bóg, Abraham, Prorocy, Jezus? Tylko, jak się teraz żegnać?
Przypomnijmy: Jezus, to człowiecza postać naszego Zbawiciela. Chrystusem stał się po
Zmartwychwstaniu, kiedy pokonał śmierć. Jezus Chrystus to pełnia bóstwa, Syn Boży, druga osoba
Trójcy. Każda z tych osób jest sobą tożsama. Nie może zatem ani Duch Święty mieć swego Boga, ani
Jezus Chrystus. Przynajmniej w religii katolickiej.
Na tym nie koniec, bo u Wojtyły dochodzi jeszcze kult krzyża satanistycznego w Korazyn a także
elementy pochówku żydowskiego w części zakrytej dla publiczności w Watykanie.
Dla gł. Przywódcy Kościoła, którego założyciel określił boga żydów Diabłem!
60
Jak można zatem kogoś, kto nie uznaje Jezusa Chrystusa za Boga, beatyfikować, czy kanonizować?
Jak można bezczelnie dalej drwić sobie z polskiego narodu i zdzierać z biedaków i ich dzieci „wdowi
grosz” na żydomasońską hucpę?
Po tych wyjaśnieniach chyba przychodzi teraz czas na uderzenie z grubej rury, a o tym rozdział
następny…
ROZDZIAŁ IV. BEZECEŃSTWA I… AKTY
a. OSZUSTWA I FAŁSZE BIBLII.[Wersja niecenzuralna]
Dotyczy zarówno samego tekstu jak i komentarzy. Ilość cytatów ograniczona do niezbędnego minimum.
Chodzi głównie o zaprezentowanie, że Biblia jest jedynie zbiorem mitów i kłamstw oraz niedorzecznej
ideologii faszyzmu żydowskiego bez konkretnego odniesienia do rzeczywistości, historii, czy Boga.
W lewej kolumnie cytaty, w prawej na danej wysokości odnośne komentarze kursywą o mniejszej czcionce.
A gdy ją przyprowadził do mężczyzny, 23 mężczyzna
Ks. GENESIS.
powiedział:
2.8. Gdy Pan Bóg uczynił ziemię i niebo, a zasadziwszy «Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego
ogród w Eden na wschodzie, Pan Bóg umieścił tam ciała! Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z
człowieka, którego ulepił. 9 Na rozkaz Pana Boga mężczyzny została wzięta».
wyrosły z gleby wszelkie drzewa miłe z wyglądu i 24 Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę
smaczny owoc rodzące oraz drzewo życia w środku swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się
tego ogrodu i drzewo poznania dobra i zła.
jednym ciałem.
3. 1 A wąż był bardziej przebiegły niż wszystkie
zwierzęta lądowe, które Pan Bóg stworzył. On to rzekł
do niewiasty: «Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie
jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu?»
2 Niewiasta odpowiedziała wężowi: «Owoce z drzew
10 Z Edenu zaś wypływała rzeka, aby nawadniać ów tego ogrodu jeść możemy, 3 tylko o owocach z
ogród, i stamtąd się rozdzielała, dając początek drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg powiedział:
czterem rzekom.
Nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać,
abyście nie pomarli». 4 Wtedy rzekł wąż do niewiasty:
21 Wtedy to Pan sprawił, że mężczyzna pogrążył się «Na pewno nie umrzecie! 5 Ale wie Bóg, że gdy
w głębokim śnie, i gdy spał wyjął jedno z jego żeber, a spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy
miejsce to zapełnił ciałem. 22 Po czym Pan Bóg z i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło».
żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę.
61
6 Wtedy niewiasta spostrzegła, że drzewo to ma jak się przekonamy wyraz „zgładzenie” tak tu podano, żeby okrucieństwo
żydków przykryć. Więc jak? Wygładzić to tyle co wyprasować? Więc czym
owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla „wyprasowali”? Żelazkiem, czy walcem?
oczu i że owoce tego drzewa nadają się do zdobycia Dlatego ani opasek sobie nie zakładali, ani nie odkryli swojej nagości, bo
wiedzy. Zerwała zatem z niego owoc, skosztowała i człowiek w miarę rozwoju cywilizacyjnego wychodził ze świata zwierząt,
zrzucał sierść i stawał na dwu nogach, a kiedy
dała swemu mężowi, który był z nią: a on zjadł. 7 A
wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są
nadzy; spletli więc gałązki figowe i zrobili sobie
przepaski.
Boga przechadzającego się po ogrodzie, w porze kiedy
był powiew wiatru, skryli się przed Panem Bogiem
wśród drzew ogrodu. 9 Pan Bóg zawołał na
mężczyznę i zapytał go: «Gdzie jesteś?» 10 On
odpowiedział: «Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, 11 Rzekł Bóg: «Któż ci powiedział, że jesteś nagi? Czy
przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się».
może zjadłeś z drzewa, z którego ci zakazałem jeść?»
8 Gdy zaś mężczyzna i jego żona usłyszeli kroki Pana
12 Mężczyzna odpowiedział: «Niewiasta, którą
W hebr. zamiast Pan występuje JAHWE, imię własne bożka Izraela. Stąd postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa i
dopisują zawsze w bibliach „Bóg”, żeby ukryć o kogo faktycznie chodzi. Bo
zjadłem». 13 Wtedy Pan Bóg rzekł do niewiasty:
„Pan Bóg” każdy przełknie, a „Jahwe”, nie bardzo.
Ta geograficzna nazwa raju odpowiada mezopotamskiej nazwie edinu; edin «Dlaczego to uczyniłaś?» Niewiasta odpowiedziała:
= równina, step./
«Wąż mnie zwiódł i zjadłam». 14 Wtedy Pan Bóg rzekł
Dwa drzewa rajskie są symbolami: "drzewo życia" - symbolem
węża:
pozaprzyrodzonego daru nieśmiertelności, jakim się cieszył człowiek przed do
upadkiem; "drzewo poznania dobra i zła" - symbolem osądzania tego, co «Ponieważ to uczyniłeś, bądź przeklęty wśród
jest moralnie dobre, a co złe - słowem, samowiedzy moralnej i
wszystkich zwierząt domowych i polnych; na brzuchu
samostanowienia. Niektórzy, podkreślając związek obu drzew z życiem,
widzą w drugim możliwość przekazywania życia doczesnego drogą będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie
współżycia obu płci. A prawda jest taka, że nie było czegoś takiego jak Eden, dni twego istnienia. 15 Wprowadzam nieprzyjaźń
gdyż ludzkość wywodzi się z Afryki. Więc należałoby już tę lekturę Fantazy
między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje
odłożyć.
potomstwo
jej:
[jak piszą egzegeci] Z czterech rzek rajskich da się ustalić tożsamość dwóch a
ostatnich - Tygrysu i Eufratu, co wskazywałoby na to, że raj należy umieścić ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę».
w Mezopotamii. Być może, rzeki te stanowią tylko symbol niezwykłej
16 Do niewiasty powiedział: «Obarczę cię niezmiernie
urodzajności Edenu
wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz
rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała
swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą».
[jak piszą egzegeci]
Hebr. tekst ma grę słów: isz (= mąż) i iszsza (= niewiasta), nie do oddania w 17 Do mężczyzny zaś [Bóg] rzekł: «Ponieważ
dzisiejszym języku polskim.
posłuchałeś swej żony i zjadłeś z drzewa, co do
Oczywiście te rozterki semiologiczne żydków są bez znaczenia, gdyż którego dałem ci rozkaz w słowach: Nie będziesz z
pochodzenie człowieka jest inne, powstawaliśmy rozlegle gatunkowo w niego jeść - przeklęta niech będzie ziemia z twego
okolicach jeziora Wiktorii i stamtąd rozeszliśmy się na cały świat w paru
ciągach emigracyjnych. Niniejsze ma tylko na celu przedstawić bezczelność powodu: w trudzie będziesz zdobywał od niej
żydowską lansowaniu swojej chorej i kłamliwej wizji Boga i historii świata. pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia.
18 Cierń i oset będzie ci ona rodziła, a przecież
Był kiedyś film „Francis, muł, który mówi”, teraz wersja z gadającym wężem. pokarmem twym są płody roli. 19 W pocie więc
Pomijając parabole i przenośnie, wiedza o dobru i złu jest podstawą oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie,
świadomości i rozwoju człowieka dla jego normalnej egzystencji.
póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo
Zabranianie tej wiedzy to niewolnictwo, naruszanie podstawowych praw
człowieka. Możemy zatem zrozumieć, dlaczego Goryszewski po przełomie prochem jesteś i w proch się obrócisz!»
89 r. powiedział: -Polak może nie być wykształcony. Może mieć tylko 6 klas i 20 Mężczyzna dał swej żonie imię Ewa, bo ona stała
umieć się tylko podpisać, ale Polska musi być katolicka!
Jak to współgra z zawołaniem masonów cytowanym w innym miejscu: -nam się matką wszystkich żyjących.
nie są potrzebni naukowcy, my chcemy niewolników!
21 Pan Bóg sporządził dla mężczyzny i dla jego żony
Pomijając absurdalność tej rozmowy Ewy z wężem, czy konsumpcję odzienie ze skór i przyodział ich. 22 Po czym Pan Bóg
zaczarowanego jabłka, czego konsekwencje zbiera ludzkość od dziś, może
zastanawiać coś innego. Jak to jest, że przez 2000 lat głoszenia tych bzdur w rzekł: «Oto człowiek stał się taki jak My: zna dobro i
świecie cywilizowanym, czynniki wykształcone, elity, nie dopracowały się zło; niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem ręki, aby
systemu represji i nie pozbawiły tych chorych szamanów możliwości
zerwać owoc także z drzewa życia, zjeść go i żyć na
głoszenia tych wariactw publicznie. Co prawda to nie było 2000 lat, ale
zaledwie na dobrą sprawę kilkaset, gdyż tzw.. pełną wersję Biblii głoszą od wieki». 23 Dlatego Pan Bóg wydalił go z ogrodu Eden,
mniej więcej XV wieku, ale i one były zmieniane wielokrotnie i jest to proces aby uprawiał tę ziemię, z której został wzięty.
ciągły. Np. prezentowane tutaj cytaty pochodzą z Biblii Tysiąclecia, w
niektórych tylko miejscach, gdy ”wygładzanie” tekstu jest zbyt ordynarne w 24 Wygnawszy zaś człowieka, Bóg postawił przed
stosunku do oryginału dajemy poprawki z edycji Bryt. Tow. Biblijnego
uważanego za najbardziej obiektywne. To „wygładzanie” jest dosłowne, bo
62
ogrodem Eden cherubów i połyskujące ostrze miecza, żyd każe robić, rób, w co ci każe wierzyć, wierz i nie wpierdalaj się nam
żydom władcom świata do rządzenia. Twoja rola to nam służyć i już!
aby strzec drogi do drzewa życia.
Poniatno?
5.1 Oto rodowód potomków Adama.
Gdy Bóg stworzył człowieka, na podobieństwo Boga
stworzył go; 2 stworzył mężczyznę i niewiastę,
pobłogosławił ich i dał im nazwę "ludzie", wtedy gdy Dla odpoczynku trochę bajdurzenia o tym, ile kto miał lat zanim zaczął
Widać u żydów wielki niedorozwój umysłowy, gdyż wszystko musi
ich stworzył. 3 Gdy Adam miał sto trzydzieści lat, płodzić.
być większe, potężniejsze, dłuższe. Nie ma to żadnego sensu, ale nie
urodził mu się syn, … i dał mu na imię Set. 4 A po zadręczam Państwa bez powodu; to dowód w sprawie kłamstwa
urodzeniu się Seta żył Adam …. 5 Ogólna liczba lat, żydowskiego do sądu: Nie wymigają się! Normalnie człowiek zdolny do
rozrodczości jest na pewno w wieku 18 lat. Tutaj chłopcy zaczynają po 80które Adam przeżył, była dziewięćset trzydzieści. I tce. Mało który tyle dożył, a jeśli to geriatria pewna. Z drugiej strony w
umarł.6 Gdy Set miał sto pięć lat, urodził mu się syn Talmudzie mają, że nie może być mężczyzna skazany za stosunek z
Enosz. 7 A po urodzeniu się Enosza żył osiemset dziewczynką poniżej 3 lat. Więc to jest takie bredzenie o tej ich
długowieczności, ale dowód w sprawie jest.
siedem lat i miał synów oraz córki. 8 I umarł Set, Dla konfrontacji „genealogia” Jezusa, czyli druga wierutna bzdura: Św.
przeżywszy ogółem dziewięćset dwanaście lat.9 Gdy Łukasz tak wywodzi rodowód Jezusa aż od biblijnego Adama: Adam, Set,
Kainam, Malaleel, Jared, Henoch, Me-tuszelach, Lamech, Noe, Sem,
Enosz miał dziewięćdziesiąt lat, urodził mu się syn Enosz
Arpach-szad, Kainam, Sze-lach, Cheber, Falek, Raguo, Serug, Na-chor, Tary,
Kenan. 10 I żył Enosz po urodzeniu się Kenana Abraham, Izaak, Jakub, Juda, Fares, Esrom, Arni, Admin, Aminadab, Naason,
osiemset piętnaście lat, i miał synów oraz córki. Sala, Booz, Obed, Jeske, Dawid, Natan, Mattata, Menna, Melea , Eliakim,
Jonam, Józef, Juda, Symeon , Lewi, Mattat, Joryma, Eliezer, Jozue, Her,
11 Enosz umarł, przeżywszy ogółem dziewięćset pięć Elmadam, Kosam, Adda, Melchi, Neri, Salatiel, Zorobabel, Reza, Joanan, Joda,
lat 12 Gdy Kenan miał lat siedemdziesiąt, urodził mu Josech, Semej, Mattatiasz, Mahata, Naggaj, Hesli, Nahum, Amos, Matatiasz,
Józef, Jannaj, Melchi, Lewi, Mattat, Heli, Józef, mąż Maryi. Oczywiście, nie ma
się Mahalaleel…
to żadnego związku z rodowodem Jezusa dla chrześcijan gdyż jeśli są
chrześcijanami wiedzą, że Józef nie był ojcem Jezusa, czyli jest to na siłę
ogłupienie i dalszy dowód w sprawie.
był już odpowiednio przygotowany do roli Dziecka Bożego, Bóg tchnął w
niego Ducha Poznania, czyli człowiek uzyskał świadomość, umiejętność
rozróżniania dobra i zła i pamięć, czyli zdolność do analizy swoich
uczynków, a więc sumienie, a także umiejętność planowania, czyli
umiejętność gospodarowania Ziemią.
Zaś Szatan, owszem istnieje i cały czas w tym Dziele Bożym przeszkadza, np.
… 31 Umierając Lamek miał ogółem siedemset
przez żydów i szamanów propagujących Biblię, księgę Szatana i
siedemdziesiąt siedem lat.
żydowskiego faszyzmu, co tutaj właśnie udowadniamy.
Nic tu bardziej nie pasuje od powiedzenia sienkiewiczowskiego bohatera 32 A gdy Noe miał pięćset lat, urodzili mu się: Sem,
Zagłoby: -diabeł się w ornat ubrał i ogonem na mszę dzwoni!
Jakieś-tam oszukańcze dyrdymały, bo słowa: …ono zmiażdży ci głowę a ty Cham i Jafet.
zmiażdżysz mu pietę… to znaczy, komu tę piętę? Diabłu? A od kiedy węże 6.1 A kiedy ludzie zaczęli się mnożyć na ziemi, rodziły
mają pięty? A jeśli nie, to z kontekstu wynika, że swemu potomstwu? Czyli
im się córki. 2 Synowie Boga, widząc, że córki
Jezusowi? Kompletny idiotyzm! ..albo głowę: -I co wtedy? Przecież jak jesteś
człowiecze są piękne, brali je sobie za żony, wszystkie,
bez głowy, to całkiem po tobie!
Prawda jest taka, że przy porodzie Jezusa Szatan przeszkadzał, więc Jezus jakie im się tylko podobały.
miał zwichnięte bioderko i wygiętą do góry prawą stopę, więc na pewno nie
3 Wtedy Bóg rzekł: «Nie może pozostawać duch mój
był stolarzem, tylko siedział w księgach, i przebijał mądrością wszystkich
rówieśników i nie tylko, co pokazał w wieku 12 lat w świątyni, ale na w człowieku na zawsze, gdyż człowiek jest istotą
zmiażdżenie głowy Diabłu przez naukę Jezusa Chrystusa przyjdzie nam cielesną: niechaj więc żyje tylko sto dwadzieścia lat».
jeszcze trochę poczekać. Na razie jest odwrotnie: to diabelskie zapisy
4 A w owych czasach byli na ziemi giganci; a także
uznawane są za Pismo Święte.
A co do bólów rodzenia i egzystencji: każdy gatunek ma to samo, później, gdy synowie Boga zbliżali się do córek
przynajmniej ssaki. I nic do tego żadne przekleństwa nie mają. Raczej
człowieczych, te im rodziły. Byli to więc owi mocarze,
odwrotnie: trud i znój kształtuje człowieka i nie jest żadna ujmą, wręcz
odwrotnie. Trzeba ćwiczyć ciało i umysł, gdyż tylko tak się człowiek rozwija. mający sławę w owych dawnych czasach.
Nie nauczy się chodzić, zanim nie upadnie, nie zostanie znanym 5 Kiedy zaś Pan widział, że wielka jest niegodziwość
sportowcem, jeśli nie wyleje potu na treningach. Tylko na filmie Barbarella
ludzi na ziemi i że usposobienie ich jest wciąż złe,
można było inaczej. Ale to przecież fantazja.
Tu wyraźną kontrę trzeba postawić na porównanie człowieka do ziemi: 6 żałował, że stworzył ludzi na ziemi, i zasmucił się.
człowiek nie jest żadnym prochem, nie został stworzony z pyłu, czy gliny, 7 Wreszcie Pan rzekł: «Zgładzę ludzi, których
DNA i geny są nieporównywalne! Jest to talmudyczne porównanie, że
człowiek powstał ze śmierdzącej kropli pożądliwości, a ziemia u ludów stworzyłem, z powierzchni ziemi: ludzi, bydło,
Wschodu, to coś obrzydliwego, dlatego rzucenie butem w Busha, czy w ogóle zwierzęta pełzające i ptaki powietrzne, bo żal mi, że
dotknięcie spodem buta kogoś to ujma największa. Podeszwa bowiem
ich
stworzyłem».
dotyka ziemi, czyli obrzydlistwa.
Człowiek, jako Dziecko Boże powstał z Miłości Bożej i jest tworem 8 [Tylko] Noego Pan darzył życzliwością. 9 Oto dzieje
najszlachetniejszym na Ziemi, dlatego żydzi zafundowali taką „świętą Noego. Noe, człowiek prawy…
księgę” gojom, aby oni sami sobie wmawiali, że są tylko prochem ziemi i tym
10 A Noe był ojcem trzech synów: Sema, Chama i
samym się staną po śmierci! Czyli czymś obrzydliwym.
A zarzut niby-boga: oto człowiek stał się takim jak my, bo poznał Dobro i Zło Jafeta.
to od razu stawia tego jegomościa, czy jegomościów[gdyż imię ich mnogie: 11 Ziemia została skażona w oczach Boga. 12 Gdy Bóg
Elohim] poza margines, bo każdy dobry ojciec czy matka, właśnie nad tym
pracuje, aby dzieciak zdobył wiedzę i się usamodzielnił, bo tylko wtedy da widział, iż ziemia jest skażona, że wszyscy ludzie
sobie radę w życiu. A tu jest tak: nie goju! Masz znać tylko zło! Tylko to, co ci postępują na ziemi niegodziwie, 13 rzekł do Noego:
63
«Postanowiłem położyć kres istnieniu wszystkich jest jedno wytłumaczenie dlaczego nawet w czasach tzw. komunizmu nie
zamykano kościołów i nie konfiskowano Biblii za rozpowszechnianie tego
ludzi, bo ziemia jest pełna wykroczeń przeciw mnie; żydowskiego faszyzmu: ukryci faszyści żydowscy zawsze trzymali władzę i
zatem zniszczę ich wraz z ziemią. 14 Ty zaś zbuduj do tego nie dopuścili. Gdyż było oczywistym, że powinny być całościowe
badania nad Biblią oraz pełna analiza historyczno-analityczno-prawna
sobie arkę z
oraz wykazanie jej szkodliwości społecznej przez instytucje naukowe typu
drzewa żywicznego, uczyń w arce przegrody i Instytut Analiz Społecznych, Instytut Badań Naukowych, itp., czy nawet
studia pedagogiczne, politologia, historia, etnologia.
powlecz ją smołą wewnątrz i zewnątrz.
nadzór prawny powinien to skodyfikować karnie.
17 Ja zaś sprowadzę na ziemię potop, aby zniszczyć AZ kilku
względów potop światowy był niemożliwy: 1. nie był, bo go nie było,
wszelką istotę pod niebem, w której jest tchnienie brak śladów, 2. nie ma takiej wody we Wszechświecie żeby padało 40 dni i
życia; wszystko, co istnieje na ziemi, wyginie, 18 ale z poziom wód na Ziemi podniósł się o kilkanaście metrów, 3. zapanowałoby
tak silne ciśnienie, żeby każdemu rozerwało płuca… i szereg innych.
tobą zawrę przymierze. Wejdź przeto do arki z Udowodnionych naukowo i przedstawianych także w tv.
synami twymi, z żoną i z żonami twych synów. Jest to więc następny dowód żydowskiego kłamstwa.
19 Spośród wszystkich istot żyjących wprowadź do Oczywiście, że jest wielka niekonsekwencja i prymitywizm ideologiczny tego
mitu, gdyż gady płazy do wymarcia, a insekty, owady, ryby? One „nie
arki po parze, samca i samicę, aby ocalały wraz z tobą grzeszyły”?
od zagłady. 20 Z każdego gatunku ptactwa, bydła i Ten stan zakłóciłby równowagę ekologiczną większą od samego potopu i
zagłada od tych elementów natury; choroby, wynaturzenia z
zwierząt pełzających po ziemi po parze; niechaj wejdą nastąpiłaby
braku niektórych gatunków, czyli oczywistych ogniw łańcucha
do ciebie, aby nie wyginęły. … 22 I Noe wykonał pokarmowego.
Jest to więc kompletna bzdura, i paranoja u wiernych, że to przyjmują,
wszystko tak, jak Bóg polecił mu uczynić.
mimo, że są lekarzami czy naukowcami i nie składają protestów i skarg na
6 Noe miał sześćset lat, gdy nastał potop na ziemi. rozpowszechnianie tych treści, które mogą wywołać niepokój społeczny,
7 Noe wszedł z synami, z żoną i z żonami swych czyli wielką głupotę narodów.
synów do arki, aby schronić się przed wodami potopu.
8 Ze zwierząt czystych i nieczystych, z ptactwa i ze
wszystkiego, co pełza po ziemi, 9 po dwie sztuki,
samiec i samica, weszły do Noego, do arki, tak jak mu
Bóg
rozkazał.
10 A gdy upłynęło siedem dni, wody potopu spadły
na ziemię. 11 W roku sześćsetnym życia Noego, w
drugim miesiącu roku, siedemnastego dnia miesiąca,
w
tym
właśnie dniu trysnęły z hukiem wszystkie źródła
Wielkiej Otchłani i otworzyły się upusty nieba;
12 przez czterdzieści dni i przez czterdzieści nocy
padał deszcz na ziemię. …15 Wszelkie istoty, w
których było tchnienie życia, weszły po parze do
Noego do arki. ..
Synowie Boga to są takie synki-skurwysynki, żydki, w odróżnieniu od ludzi,
którzy żyli normalnie po 70-80 lat. I jak widzimy żydki tu wszystko pokręcili,
bo nie wiadomo kto ile ma żyć. Na szczęście zeszli z tych trzycyfrówek: 900,
800, etc.
Dodam tylko, że jak podają, gdy tylko ludzie zaczęli się zadawać z synami
Szatana [czyli w ich języku Synami Boga], zaraz trzeba było zesłać potop.
Oczywiście to wierutna bzdura z tym potopem, cała ta historia została
skompilowana z mitu sumeryjskiego o Gilgameszu, więc możnaby sobie
oszczędzić opisu, ale dla dobra śledztwa trzeba to jednak tutaj umieścić.
Jeszcze raz Szanownych Czytelników za opis tych banialuk przepraszam.
17 A potop trwał na ziemi czterdzieści dni i wody
wezbrały, i podniosły arkę ponad ziemię. …
22 Wszystkie istoty, w których nozdrzach było
ożywiające tchnienie życia, wszystkie, które żyły na
lądzie, zginęły. 23 I tak Bóg wygubił doszczętnie
wszystko, co istniało na ziemi, od człowieka do bydła,
Trochę się to inaczej robi; odkrył to Darwin i albo żydki i ich prorocy- zwierząt
pełzających i ptactwa powietrznego;
pismacy tego nie wiedzieli, albo ich bóg niedouczony. Bo jeśli się coś Bogu
wszystko
zostało
doszczętnie wytępione z ziemi.
nie podobało to przecież robił mniejszą lub większą ewolucję i po
Pozostał
tylko
Noe
i to, co z nim było w arce. 24 A
kwiotkach. W ostateczności uderzenie typu zagłada sprzed 65 mln lat. Ale
skąd naród wybrany miał to wiedzieć, że to nie potop, tylko wulkan, czy wody stale się podnosiły na ziemi przez sto
meteor załatwił dinozaury i inne tematy. Poza tym, jeśli ich bóg
wszechmocny i wszystkowiedzący, to takim czynem pokazał tylko swoją pięćdziesiąt dni.
nieudolność planowania. Druga sprzeczność to taka, że nawet jeśli wybrał 8.1 Ale Bóg, pamiętając o Noem, o wszystkich istotach
cnotliwego Noego, to dlaczego ukarał tysiące czy miliony innych bogu ducha
żywych i o wszystkich zwierzętach, które z nim były
winnych ludzi a oszczędził syna Noego, Chama? A przecież samo imię mówi,
czego się można po nim spodziewać? Wszyscy ludzie postępują niegodziwie, w arce, sprawił, że powiał wiatr nad całą ziemią i
ale Cham godziwie? Bo syn żydka Noego? Kali ukraść krowę to nie grzech? wody zaczęły opadać. 2 Zamknęły się bowiem
W tych żydowskich bujdach serwowanych nam jako pismo święte nic się
zbiorniki Wielkiej Otchłani tak, że deszcz przestał
kupy nie trzyma, nawet milimetr kwadratowy tekstu nie ma tu sensu i tylko
64
padać z nieba. 3 Wody ustępowały z ziemi powoli,
lecz nieustannie, i po upływie stu pięćdziesięciu dni
się obniżyły. 4 Miesiąca siódmego, siedemnastego
dnia miesiąca arka osiadła na górach Ararat. 5 Woda
wciąż opadała aż do miesiąca dziesiątego. W
pierwszym dniu miesiąca dziesiątego ukazały się
szczyty gór. 6 A po czterdziestu dniach Noe,
otworzywszy okno arki, które przedtem uczynił, 7
14 A kiedy …ziemia wyschła, …18 Noe wyszedł więc z
arki wraz z synami, żoną i z żonami swych synów. Zawarcie przymierza tylko z jedną rodziną przez Boga, to zbrodnia przeciw
ludzkości i za taką należy sądzić Biblię i żydów. Tym bardziej, że wiadomo,
19 Wyszły też z arki wszelkie zwierzęta: różne że skoro wytępiona została cała ludzkość to wszystko później szło od
gatunki zwierząt pełzających po ziemi i ptactwa, żydków, czyli rodziny Noego. Zatem wszystkie narody są żydowskie i
wybrane. Więc nie ma żadnego wybraństwa, bo wszyscy są bliźnimi: żydami
wszystko, co się porusza na ziemi.
z rodu Noego.
9. 11 Zawieram z wami przymierze, tak iż nigdy już Należy na to zwrócić uwagę, gdyż późniejsze dywagacje o exodusie do
nie zostanie zgładzona wodami potopu żadna istota Egiptu siedemdziesięciu rodzin żydowskich, tamtejsza niewola i późniejszy
gdzie się odbył? – do ziemi kananejskiej czyli tam, gdzie zostali żydzi
żywa i już nigdy nie będzie potopu niszczącego powrót
ci, którzy nie wyemigrowali. W związku z tym walki po powrocie z
ziemię».
tamtejszymi ludami[tak jak obecnie z Palestyńczykami] są bez sensu, to są
5 A Pan zstąpił z nieba, by zobaczyć to miasto i wieżę, walki ze swoją krwią. Podobnie było w czasie II wojny, kiedy bogaci żydzi z
USA dawali pieniądze Hitlerowi na wytępienie żydowskiej biedoty w
które budowali ludzie, 6 i rzekł: «Są oni jednym Europie.
ludem i wszyscy mają jedną mowę, i to jest przyczyną,
że zaczęli budować. A zatem w przyszłości nic nie Odnośnie pomieszania języków przy budowie wieży Babel: historia z „raju”
się powtarza, czyli divide et impera!
będzie dla nich niemożliwe, cokolwiek zamierzą Istnieją dwie główne hipotezy dotyczące rozwoju mowy ludzkiej wywodzące
uczynić. 7 Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich język, wszystkie języki świata od jednego prajęzyka [hipoteza monogenetyczna] i
hipoteza zakładająca powstanie niezależnie wielu języków w różnych
aby
jeden
nie
rozumiał
drugiego!»
miejscach na Ziemi [hipoteza poligenetyczna].Ta druga hipoteza ma więcej
8 W ten sposób Pan rozproszył ich stamtąd po całej zwolenników. Indoeuropejczycy, których jesteśmy potomkami używając
powierzchni ziemi, i tak nie dokończyli budowy tego ponad stu języków, ok. 5000 lat temu mówili jednym wspólnym językiem.
Podobnie wydzieliły się języki słowiańskie [jest ich obecnie 12, a było 13] z
miasta. 9 Dlatego to nazwano je Babel, tam bowiem jednego języka prasłowiańskiego. Obecnie obserwujemy stopniowe
Pan pomieszał mowę mieszkańców całej ziemi. zmniejszanie się ilości języków na świecie ze względu na procesy
Stamtąd też Pan rozproszył ich po całej powierzchni emigracyjno-asymilacyjne u małych grup etnicznych; tak zanikł np. język
połabski. Dzisiaj używa się około 2500-3000 języków. Tzn. Ludzkość, gdy
ziemi.
wychodziła z Afryki miała jakiś-tam prymitywny system pojęć i nazw
mówionych, gestów, które szybko rozwijały się w ruchu migracyjnym.
Migracje wtórne: np. Sumerowie z Indii, etc. jeszcze bardziej różnicowały i
wzbogacały ludzki system porozumiewania się. Ale żeby Bóg akurat działał
tu odwrotnie? Czyli, że jedynie możemy przyjąć to, że ten zapis jest celową
11 A gdy się już zbliżał do Egiptu, rzekł do swojej instrukcją zniewolenia gojów, a żyd to ma czytać tylko z pozycji boga: po
żony, Saraj: «Wiem, że jesteś urodziwą kobietą; przeczytaniu wmawiaj to gojowi że to słowo boże i uniemożliwiaj logiczną
analizę. Jakby co, to nawet zakaz czytania Biblii, kiedy ludzie jeszcze myśleli
12 skoro cię ujrzą Egipcjanie, powiedzą: to jego żona; przy czytaniu: jak było w średniowieczu
i zabiją mnie, a ciebie zostawią przy życiu. 13 Mów
więc, że jesteś moją siostrą, aby mi się dobrze wiodło
Sprawa: Abraham, Saraj,, faraon to nic innego jak typowy przykład
ze względu na ciebie i abym dzięki tobie utrzymał się sutenerstwa i to zakończonego obrzydlistwem. Te „wielkie kary”, którymi
przy życiu».14 Gdy Abram przybył do Egiptu, zostali dotknięci wszyscy, którzy mieli kontakt z piękną hebrajką, to jakiś
zauważyli Egipcjanie, że Saraj jest bardzo piękną rodzaj choroby wenerycznej. Ale żeby się jeszcze tym chwalić? To też jakaś
forma wskazówki, dla propagatorów Biblii? Gnęb goja, zarażaj, niszcz, a
kobietą. 15 Ujrzawszy ją dostojnicy faraona, chwalili będziesz miał chwale u boga, a goj nie połapie się w niczym! Następny
ją także przed faraonem. Toteż zabrano Saraj na dwór niecny uczynek: sprzedaż żony jako chorej kurwy.
faraona, 16 Abramowi zaś wynagrodzono za nią
sowicie. Otrzymał bowiem owce i woły, niewolników i
niewolnice oraz oślice i wielbłądy.
17 Pan jednak dotknął faraona i jego otoczenie
wielkimi karami za zabranie Saraj, żony Abrama.
18 Wezwał więc faraon Abrama i rzekł: «Cóżeś mi
65
uczynił? Czemu mi nie powiedziałeś, że ona jest twoją dzieci w jej łonie, pomyślała: «Jeśli tak bywa, to czemu
żoną?
mnie się to przytrafia?» Poszła więc zapytać o to Pana,
19 Dlaczego mówiłeś: że to moja siostra, tak że 23 a Pan jej powiedział:
wziąłem ją sobie za żonę? A teraz - oto twoja żona; «Dwa narody są w twym łonie…
zabierz ją i idź!» 20 Dał też faraon rozkaz dworzanom,
żeby Abrama i jego żonę, i cały jego dobytek
odprowadzili [do granicy].
13.14 odejściu Lota Pan rzekł do Abrama: «Spójrz
przed siebie i rozejrzyj się z tego miejsca, … 15 cały
ten kraj, który widzisz, daję tobie i twemu potomstwu
na zawsze. 16 Twoje zaś potomstwo uczynię liczne
jak ziarnka pyłu ziemi; jeśli kto może policzyć ziarnka
pyłu ziemi, policzone też będzie twoje potomstwo.
17 Wstań i przejdź ten kraj wzdłuż i wszerz: tobie go
oddaję».
15. 12 A gdy słońce chyliło się ku zachodowi,
Abram zapadł w głęboki sen … 13 I wtedy to Pan To, co wzmiankowaliśmy wcześniej tutaj jest przepowiedziane: nieważne, co
robicie gojom, dbajcie o interes narodu wybranego, czyli swego potomstwa.
rzekł do Abrama: «Wiedz o tym dobrze, iż twoi A wtedy posiądziecie całą Ziemię we władanie. Motto jest więc takie:
potomkowie będą przebywać jako przybysze w kraju, Regulamin Łachudrów mówi, albo Kodeks Złoczyńców nakazuje…: nie
który nie będzie ich krajem, i przez czterysta lat będą rezygnuj z drogi niecności, bo nawet jeśli Egipt, państwo dobrze rządzone
będzie odporne na wasze intrygi i ustawi was właściwie w hierarchii, czyli
tam ciemiężeni jako niewolnicy; 14 aż wreszcie ześlę będziecie tam niewolnikami, to i tak ich w końcu ograbicie…
zasłużoną karę na ten naród, którego będą Późniejsza historia i z niewolnicą Hagar i z Izmaelem i Izaakiem,
i późniejsze losy z zaprzestaniem obrzezania i z jego odnową,
niewolnikami, po czym oni wyjdą z wielkim obrzezaniem
czy zamachem na własnego syna i bezwzględnym domaganiem się przez
dobytkiem….16 Twoi potomkowie powrócą tu żydowskiego boga realizacji bezwzględnego podporządkowywania sobie
dopiero w czwartym pokoleniu, gdy już dopełni się narodów świata przy kunktatorsko stosowanych prawach i nakazach
religijnych [co świetnie wykazuje w swej książce Cywilizacja Żydowska F.
miara
niegodziwości
Amorytów».
….
Koneczny] pokazuje zbrodniczość systemu żydowszyzny.
18 Wtedy to właśnie Pan zawarł przymierze z
Abramem, mówiąc: «Potomstwu twemu daję ten kraj, Później bajka o Sodomie, bo przecież sam sprzedawał swoją żonę a tu taki
moralny. Lot ze swoimi córkami stworzył Amonitów i Moabitów. Ale co miął
od Rzeki Egipskiej aż do rzeki wielkiej, rzeki Eufrat, robić, skoro żonę mu zamienili w słup soli?
19 wraz z Kenitami, Kenizytami, Kadmonitami, A z Abimelechem próbował starej sztuczki sprzedać ją jako kurwę, ale się
udało.
20 Chetytami, Peryzzytami, Refaitami, 21 Amorytami, nie
A później sztuczka z Sarą i urodziny Izaaka, wiec trzeba było wygonić
Kananejczykami, Girgaszytami i Jebusytami
Hagar i Izaaka, do czego ich wcześniej „bóg namawiał”?
16.1 Saraj, żona Abrama, nie urodziła mu jednak
Co kogo dzisiaj obchodzi , że ktoś kiedyś sprzedała jakąś dziewczynę za parę
potomka…
wielbłądów i zmusił ją do związku kazirodczego, aby zbudować swoją sagę?
15 Hagar urodziła Abramowi syna. I Abram nazwał .
zrodzonego mu przez Hagar syna imieniem Izmael.
16 Abram miał lat osiemdziesiąt sześć, gdy mu Hagar
urodziła
Izmaela.17.1 A
gdy
Abram
miał
dziewięćdziesiąt dziewięć lat, ukazał mu się Pan i
rzekł do niego: «Jam jest Bóg Wszechmogący. Służ Mi i
bądź nieskazitelny, 2 chcę bowiem zawrzeć moje
przymierze pomiędzy Mną a tobą i dać ci niezmiernie
liczne potomstwo».
17.15 I mówił Bóg do Abrahama: «Żony twej nie Jak widzimy Jehowa sam czasami nie wie o co mu chodzi, każe z Saraj zrobić
Sarę i już jest płodna, ciągle miesza, bo najpierw miął być wybrany Izmael, a
będziesz nazywał imieniem Saraj, lecz imię jej będzie później ma być odrzucony i tak w kółko. Podobnie z Izaakiem i Ezawem;
Sara. 16 Błogosławiąc jej, dam ci i z niej syna, i będę czerwona zawsze wygrywa! Bo ma być prawy i sprawiedliwy, tak jak PiS,
jej nadal błogosławił, tak że stanie się ona matką czyli Ezaw za mały kręt i łajdak, za wątły w zbrodni, więc to Icek górą.
ludów i królowie będą jej potomkami»…
25.7 a Abraham dożył 175 lat i umarł….
20 Izaak miał czterdzieści lat, gdy wziął sobie za żonę
Rebekę, córkę Betuela, Aramejczyka z Paddan-Aram,
siostrę Labana Aramejczyka
21 Izaak modlił się do Pana za swą żonę, gdyż była
ona niepłodna. Pan wysłuchał go, i Rebeka, żona
Izaaka, stała się brzemienna. 22 A gdy walczyły z sobą
66
30. 3…«Mam niewolnicę Bilhę. Zbliż się do niej, aby
urodziła dzieci na moich kolanach; chociaż w ten
sposób
będę miała od ciebie potomstwo». 4 Dała mu więc
swą niewolnicę Bilhę za żonę, i Jakub zbliżył się do
niej. 5 A gdy Bilha poczęła i urodziła Jakubowi syna,
6 Rachela rzekła: «Bóg jako sędzia otoczył mnie
opieką;
37 Jakub nazbierał sobie świeżych gałązek topoli,
31 Jakub odpowiedział: «Odstąp mi najprzód twój drzewa migdałowego i platanu i pozdzierał z nich
przywilej pierworodztwa!» 32 Rzekł Ezaw: «Skoro korę w taki sposób, że ukazały się na nich białe
niemal umieram [z głodu], cóż mi po prążki. 38 Tak ostrugane patyki umocował przy
pierworodztwie?» 33 Na to Jakub: «Zaraz mi korytach z wodą, czyli przy poidłach, aby je widziały
przysięgnij!» Ezaw mu przysiągł i tak odstąpił swe trzody, które przychodziły pić wodę. Gdy bowiem
pierworodztwo Jakubowi. 34 Wtedy Jakub podał zwierzęta przychodziły pić wodę, parzyły się. 39 I tak
Ezawowi chleb i gotowaną soczewicę. Ezaw najadł się parzyły się zwierzęta z trzód przed tymi patykami i
i napił, a potem wstał i oddalił się. Tak to Ezaw wskutek tego dawały przychówek o sierści
zlekceważył przywilej pierworodztwa.
prążkowej, pstrej i cętkowanej.
26.7 A kiedy okoliczni mieszkańcy pytali go o jego
żonę, odpowiedział: «Jest ona moją siostrą». Bał się
bowiem mówić: «To moja żona», gdyż myślał sobie:
«Jeszcze gotowi mnie zabić z powodu Rebeki». - Była
ona bowiem bardzo piękna.
27…Izaak dając mu błogosławieństwo mówił:«Oto
woń mego syna jak woń pola, które pobłogosławił
Pan! 28 Niechaj tobie Bóg użycza ….29 Niechaj ci
służą ludy, niech ci pokłon oddają narody.Bądź panem
twoich braci, niech ci pokłon oddają synowie twej
matki! Każdy, kto będzie ci złorzeczył, niech będzie jak zwykle sytuacja się powtarza: żydki żyją z nierządu swoich samic.
Tylko dlaczego Abimelech zamiast zgładzić tego sukinkota, groził
przeklęty. Każdy, kto będzie cię błogosławił, niech swoim ludziom? Albo te następne kłótnie o studnie? Czysty idiotyzm!
Kurestwo i intrygi rodzinne, takie całe pismo święte. Kto chce niech w tym
będzie błogosławiony!»
28. 13 A oto Pan stał na jej szczycie i mówił: «Ja bierze udział, i niech to wyznaje, ale beze mnie.
jestem Pan, Bóg Abrahama i Bóg Izaaka. Ziemię,
na której leżysz, oddaję tobie i twemu potomstwu.
14 A potomstwo twe będzie tak liczne jak proch
ziemi, ty zaś rozprzestrzenisz się na zachód i na
wschód, na północ i na południe; wszystkie plemiona
ziemi otrzymają błogosławieństwo przez ciebie i
przez twych potomków. 15 Ja jestem z tobą i będę cię
strzegł, gdziekolwiek się udasz; a potem sprowadzę
a może powinno być: każdy kto ci będzie złorzeczył, niech będzie
cię do tego kraju. Bo nie opuszczę cię, dopóki nie błogosławiony?
spełnię tego, co ci obiecuję».
29.31… widział, że Lea została odsunięta, otworzył jej
łono; Rachela zaś była niepłodna. 32 Lea poczęła więc
i urodziła syna, i dała mu imię Ruben mówiąc:
«Wejrzał Pan na moje upokorzenie; teraz mąż mój
będzie mnie miłował». 33 A gdy znów poczęła i
urodziła syna, rzekła: «Usłyszał Pan, że zostałam
odsunięta, i dał mi jeszcze to dziecko»; nazwała więc
je Symeon. 34 Potem znów poczęła i urodziła syna, i
rzekła: «Już teraz mąż mój przywiąże się do mnie, bo Teraz jaja coraz większe, bo tu żyd żyda oszukuje cały czas. Aby zdobyć
urodziłam mu trzech synów»; dlatego dała mu imię Rachele Jakub służył siedem lat, a i tak go wykolegował Laban podstawiając
Lewi. 35 I jeszcze raz poczęła, i urodziwszy syna mu Leę. Przez to miał niewolnika następne siedem lat. A ich bożek, satyr,
koźlonogi Pan:
rzekła: «Tym razem będę sławić Pana»; dlatego dała
mu imię Juda. Po czym przestała rodzić.
67
35. 19 A Rachela umarła i została pochowana przy
drodze do Efrata, czyli Betlejem. 20 Jakub ustawił
stelę na jej grobie. - Kamień tan stoi na grobie Racheli
po
dziś
dzień.
21 Izrael wyruszył w drogę i rozbił namioty poza
Migdal-Eder. 22 A gdy przebywał w tej okolicy, Ruben
zbliżył się do Bilhy, drugorzędnej żony ojca swego, i
obcował z nią;
Izrael dowiedział się o tym.
Synów Jakuba było dwunastu:
23 Synowie Lei: pierworodny syn Jakuba Ruben,
Symeon, Lewi, Juda, Issachar i Zabulon. 24 Synowie
Racheli: Józef i Beniamin. 25 Synowie Bilhy,
Ale żeby nam nie uszła uwagi inna działalność rozpłodowo-naukowa poza niewolnicy Racheli: Dan i Neftali, 26 oraz synowie
jebaniem niewolnic, szlachetnego Icka:
Zilpy, niewolnicy Lei: Gad i Aser. Są to synowie
Jakuba, którzy mu się urodzili w Paddan-Aram.
27 A potem Jakub przybył do ojca swego, Izaaka, do
Mamre, do Kiriat-Arba, czyli do Hebronu, gdzie
niegdyś mieszkał Abraham, a potem i Izaak. 28 Izaak
miał wtedy sto osiemdziesiąt lat.
29 Izaak, doszedłszy do kresu swego życia, zmarł w
późnej starości. I pochowali go jego synowie Ezaw i
Jakub.
Ks. EXODUS
40 Jakub oddzielił więc owce białe i pędził je
17. 12 Gdy ręce Mojżesza zdrętwiały, wzięli kamień i
przodem przed pstrymi i czarnymi, jako stada Labana;
położyli pod niego, i usiadł na nim. Aaron zaś i Chur
dla siebie zaś trzymał stada osobno, 41 A przy tym
podparli jego ręce, jeden z tej, a drugi z tamtej strony.
Jakub umieszczał owe ponacinane patyki na
W ten sposób aż do zachodu słońca były ręce jego
widocznym miejscu przy poidłach tylko wtedy, gdy
stale wzniesione wysoko. 13. I tak zdołał Jozue
miały się parzyć sztuki mocne; 42 gdy zaś owce były
pokonać Amalekitów i ich lud ostrzem miecza. 14 Pan
słabe, patyków nie kładł. W ten sposób sztuki słabe
powiedział
miały się dostać Labanowi, a mocne - Jakubowi.
31. 18 Zabrał wszystkie swe stada i całą majętność,
którą zdobył - majątek własny, którego się dorobił w
Paddan-Aram - i ruszył w drogę do swego ojca, Izaaka, Czyli już wiemy, patyczki ostrugane: pstrokate, cętkowane, kręte, jak wąż
do kraju Kanaan. 19 Gdy Laban poszedł strzyc owce, boa…
Rachela skradła mu posążki domowe…21 Tak więc
uciekł on wraz z całym dobytkiem …
32. 26 a widząc, że nie może go pokonać, dotknął
jego stawu biodrowego i wywichnął Jakubowi ten
staw podczas zmagania się z nim. 27 A wreszcie
rzekł: «Puść mnie, bo już wschodzi zorza!» Jakub
odpowiedział: «Nie puszczę cię, dopóki mi nie
pobłogosławisz!» 28 Wtedy [tamten] go zapytał:
Polaku, Polaku, jak ty to czytasz, że nic z tego nie bierzesz do siebie. Niby
«Jakie masz imię?» On zaś rzekł: «Jakub». Oj,
z jednej strony uważasz to za słowo Boże a nic z łajdactwa w tobie nie
29 Powiedział: «Odtąd nie będziesz się zwał Jakub, zostaje, zobacz, jak u żydków w rodzinie się postępuje, jeden drugiego
lecz Izrael, bo walczyłeś z Bogiem i z ludźmi, i oszukuje w każdym momencie i idzie do przodu. A ty?... Kutas z ciebie, a nie
katolik, można powiedzieć. Chcesz być w aureoli świętości i wybraństwa, rób
zwyciężyłeś». 30 Potem Jakub rzekł: «Powiedz mi, to co Jakub, Izaak, Abraham, kradnij gwałć uprawiaj, sutenerstwo - wtedy
proszę, jakie jest Twe imię?» Ale on odpowiedział: im dorównasz.
«Czemu pytasz mnie o imię?» - i pobłogosławił go na No, ale czytajmy dalej z wypiekami na twarzy, bo to nie koniec przygód z
aniołami, diabłami a nawet walka Jakuba z Bogiem i jego wygrana!!!
owym miejscu.
31 Jakub dał temu miejscu nazwę Penuel, mówiąc:
«Mimo że widziałem Boga twarzą w twarz, jednak
Czyli już wiemy: Izrael, znaczy walczący z Bogiem, czyli Szatan. I takie
ocaliłem me życie».
jest prawdziwe imię tego plemienia!
Tu mamy do czynienie z procesem tzw. matki zastępczej, czy in vitro, kiedy
to Rachela biorąc czyjeś dziecko na kolana po porodzie staje się matką.
A kiedy się ich trochę narodziło post-jakubków jak zwykle staje się cud i
Rachela staje się płodną!
Więc pojawił się Ziutek!
Więc nakaz obrzezki dla zięcia i jego rodu a później wymordowanie w
nocy. i później a to budowanko jakiegoś ołtarzyku, więc co może robić
68
siedem dni chleb z niekwaszonej mąki, w oznaczonym
dniu miesiąca Abib, gdyż w tym miesiącu wyszedłeś z
Egiptu. I nie powinniście pokazywać się przede Mną z
próżnymi rękami. 16 I Święto Żniw pierwszych
twoich zbiorów z tego, co posiałeś na roli, oraz Święto
Zbiorów na końcu roku, gdy zbierzesz z pola twój
plon. 17 Trzy razy w roku zjawić się winien każdy
twój mężczyzna przed Panem, Bogiem swoim.18 Nie
będziesz składał krwi mojej ofiary z chlebem
kwaszonym i nie będziesz przechowywał do rana
tłuszczu mojej świątecznej ofiary.
19 Przyniesiesz do domu Boga twego, Pana,
pierwociny z płodów ziemi. I nie będziesz gotował
koźlęcia w mleku jego matki.
22 Jeśli będziesz wiernie słuchał jego głosu i
wykonywał to wszystko, co ci polecam, będę
Później rżniecie na potęgę, czyli króle i królewny Izraela wyskakiwały z
nieprzyjacielem twoich nieprzyjaciół i będę odnosił
macic jak piłeczki pingpongowe. I tak do tej pory…
No a intryga niech się snuje więc Józefa do wora i sprzedali do Egiptu.
się wrogo do odnoszących się tak do ciebie. 23 Mój
Jest tu i o Onanie, który wolał na ręczniczek niż do dziurki stąd masturbo
anioł poprzedzi cię i zaprowadzi do Amoryty, Chetyty,
jest be!
Ale generalnie to można się rżnąc w rodzince na okrągło: Juda-Tamara, czy Peryzzyty, Kananejczyka, Chiwwity, Jebusyty, i
tp.
wytępię ich.
Siądą Se takie głupki na starość przy ognisku i snują fantasmagorie a
później cale pokolenia to powielają. No, dobra! Żyd głupi jest i to musi 34.4 wyciosał więc Mojżesz dwie tablice kamienne
pokazać. Ale dlaczego ty, co czytasz, dajesz sobie te pierdzigeny przyjmować takei jak poprzednie, wstał wcześnie rano i wstąpił na
i wmawiać, że to ma jakikolwiek sens moralny, logiczny czy historyczny dla górę Synaj.
ciebie?...
14 Nie będziesz oddawał pokłonu bogu obcemu, bo
No dobra, ale Ziutek już w Egipcie sny tłumaczy!
Chcąc nie chcąc trzeba było wziąć żyda na namiestnika Egiptu, bo któżby Pan ma na imię Zazdrosny: jest Bogiem zazdrosnym.
piramidy zbudował?
15 Nie będziesz zawierał przymierzy z mieszkańcami
Wszyscy tę historie znamy, więc nie będziemy jej tu cytować. Wniosek jeden:
żydzi nielojalni są zawsze i mimo dobrodziejstw, jakich doznali w EGIPCIE tego kraju, aby, gdy będą uprawiać nierząd z bogami
próbowali go później zniszczyć.
obcymi i składać ofiary bogom swoim, nie zaprosili
cię do spożywania z ich ofiary. 16 A także nie możesz
brać ich córek za żony dla swych synów, aby one,
uprawiając nierząd z obcymi bogami, nie przywiodły
Exodus
Z pewnością dzieje izraelitów w Egipcie to fantazja łącznie z baśnią o twoich synów do nierządu z bogami obcymi
Mojżeszu, plagami egipskimi, ucieczką 600 tys.,. Chociaż samo okradanie to 22 Będziesz obchodził Święto Tygodni, pierwocin,
ich maniera. Prawdopodobnie kupcy, pojedynczy turyści czy tp. przewijali
żniwa pszenicy i Święto Zbiorów przy końcu roku.
się miedzy tymi krajami, ale system Egiptu był w administrowaniu dość
szczelny więc ten exodus to wyimaginowana baśń dla wytworzenia poczucia 23 Trzy razy w roku ukażą się wszyscy twoi
wielkości w słabym narodzie plemiennych zbójców habirim. Stąd też mężczyźni przed obliczem
powołanie się na wpływy u
Pana, Boga Izraela. 24 Ja bowiem wypędzę narody
wtedy do Mojżesza: «Zapisz to na pamiątkę w księgę i
sprzed ciebie i rozszerzę twoje granice, i nikt nie
wyryj to w pamięci Jozuego, że zgładzę zupełnie
będzie napadał na twój kraj, gdy ty trzy razy w roku
pamięć o Amalekicie pod niebem». 15 Potem Mojżesz
pójdziesz, aby pokazać się przed obliczem Pana, Boga
zbudował ołtarz, który nazwał Pan-Nissi,
twego.
23.8. nie przyjmuj łapówek, gdyż łapówki
35. Sześć dni będziesz wykonywał pracę, ale dzień
zaślepiają nawet naocznych świadków i fałszują
siódmy będzie dla was świętym szabatem
słuszną sprawę.
odpoczynku dla Pana; ktokolwiek zaś pracowałby w
No i walka z lichwą:
tym dniu, ma być ukarany śmiercią. 3 Nie będziecie
22.25. jeżeli pożyczysz pieniędzy komuś z ludu
rozpalać ognia w dniu szabatu w waszych
mojego, ubogiemu, który jest u ciebie, nie
mieszkaniach».
postępuj jak lichwiarz; nie ściągajcie od niego
odsetek.
22.22 nie będziesz uciskał żadnej wdowy ani
sieroty [czego przykładem x. Rydzyk]
Faraona czy w ich władzy miało dodać splendoru zbójcom z rozstaju dróg.
23.14 Trzy uroczyste święta będziesz dla Mnie Więc zostawmy te bajania a o Mojżeszu i jego trupie, bo za nudne są. Tylko
obchodził w każdym roku. 15 Obchodząc Święto te straszności: …i tak złupili Egipcjan.
Teraz wiemy, jak się wygrywa? Wystarczy powiedzieć: Haende hoch!
Przaśników będziesz jadł, jak ci to nakazałem, przez
wtedy „Bóg”? a no co? - ukazuje się znowu Jakubowi i każe mu nazwać
siebie Izraelem, bo jest wystarczająco skurwysyński.,
69
Ks. LEVITICUS
18.27 Bo wszystkie te obrzydliwości czynili
mieszkańcy ziemi, którzy byli przed wami, i ziemi
została splugawiona. 28 Ale was ziemia nie wyplunie
z powodu splugawienia jej, tak jak wypluła naród,
który był przed wami.
19.18 Nie będziesz szukał pomsty, nie będziesz żywił
urazy do synów twego ludu, ale będziesz miłował
bliźniego jak siebie samego. Ja jestem Pan!
19 Będziecie przestrzegać moich ustaw. Nie będziesz
łączył dwóch gatunków bydląt. Nie będziesz obsiewał
pola dwoma rodzajami ziarna. Nie będziesz nosił
ubrania utkanego z dwóch rodzajów nici.
20 Jeżeli kto obcuje cieleśnie z kobietą wylewając
nasienie, a ona jest niewolnicą przeznaczoną dla
innego męża, ale jeszcze nie wykupioną ani
obdarzoną wolnością, to będzie im wymierzona kara,
jednak nie kara śmierci, bo ona nie była obdarzona
Więc kto tu gra w piczy-polo? Panie świętojebliwy Nyczu-Rabiniewolnością –
Watykanie?
21. 5 Nie będą sobie strzygli głowy do skóry, nie będą
golili krajów brody, nie będą nacinali swojego ciała.
9 Jeżeli córka kapłana bezcześci siebie nierządem,
bezcześci przez to swojego ojca. Będzie spalona w
ogniu.
25. 44 Kiedy będziecie potrzebowali niewolników i
A zadania jakie zlecił bożek dotyczące arki i całego przybytku możemy
niewolnic, to będziecie ich kupowali od narodów,
obserwować codziennie, zresztą niedługo każdy kościół będzie synagoga
które są naokoło was. 45 Także będziecie kupowali
więc na pewno
Nasze wnuczki będą wykuwać na lekcjach religii. I młodego cielca i rzeź dzieci
przychodniów osiadłych wśród was,
niewiniątek i ubój rytualny i maca z gojów i co jeszcze?
przychodniów
i potomków ich, urodzonych w
Wy skurwysyńskie żydy wymyśliła?
kraju. Ci będą waszą własnością.
Jak może pismo święte zawierać opis sabatu,31.13-18 który twórca religii, waszym
Jezus obalił?
46 Zostawicie ich w dziedzictwie waszym synom, aby
Czyja więc ot jest religia?
Jakie tablice kamienne. Jak można tablice kamienne wyciosać w dwie ich posiadali na własność, na zawsze. Będziecie ich
godziny?
uważać za niewolników. Ale z braćmi Izraelitami nie
będziecie się obchodzili srogo. –
więc jak to jest? Czyj to bóg? A jeśli nasz to dlaczego nie trzebi naszych
26. 6…Dzikie zwierzęta znikną z kraju. Miecz nie
nieprzyjaciół, czyli żydów?
Jeśli nie nasz, to dlaczego to jest uważane za słowo boże?
będzie przechodził przez wasz kraj. 7 Będziecie ścigać
I dalej przepisy o przybytku, czyli świątyni? 35-40
nieprzyjaciół, a oni upadną od miecza przed wami,
Lećmy dalej: komu są potrzebne obszerne wywody dotyczące ofiar z III ks.
8 tak że pięciu waszych będzie ścigać całą setkę, a
Mojżeszowej? Jaka to świętość i prawo dla nas?
Dieta? Od tego jest lekarz. Co mnie obchodzi jakiś Aron i jego synowie?
setka waszych - dziesięć tysięcy [nieprzyjaciół]. Wasi
Czy sprawy z liszajem, trądem, czy wycieki?
wrogowie upadną od miecza przed wami. 9 Zwrócę
Albo szamańskie obrzędy, typu dzień pojednania?
Jakąż nauczką może być dla mnie sprawa moralności praw Mojżeszowych się ku wam, dam wam płodność, rozmnożę was,
po tym, co robił Abraham, czy Jakub ze swoimi żonami?
umocnię moje przymierze z wami. 10 Będziecie jedli
A spraw sodomii, czy zoofilii, albo nekrofilii, to do tego żydowskie bajania
nie są mi potrzebne gdyż w słowiańszczyźnie te sprawy były jeszcze [zboże] z dawnych zapasów, a kiedy przyjdą nowe
wcześniej mocniej postawione, więc moralitetu tu niech nie grają, po tym zbiory, usuniecie dawne [zapasy]. 11 Umieszczę
jak wystawiali swe żony w gospodach dla przyjezdnych aby ich wybadać.
wśród was mój przybytek i nie będę się wami
A już nadużyciem jest ubliżanie prze żydów innym Narodom, czy przez ich
boga i karać za uchylenie paranoicznych zakazów i obrzędów, które do brzydził. 12 Będę chodził wśród was, będę waszym
niczego nie prowadzą tylko okadzenia umysłów i zniewolenia.
Bogiem, a wy będziecie moim ludem. 13 Ja jestem
Pan, Bóg wasz, który wyprowadził was z ziemi
egipskiej, abyście przestali być ich niewolnikami. Ja
rozbiłem drągi waszego jarzma i dałem wam możność
chodzenia z podniesioną głową.
27.34. to są przykazania, które Pan nadał przez
Mojżesza synom izraelskim na górze Synaj.
Ks. NUMERI
A później jak pisze inny żydek Daeniken Pan wziął ich do UFO i
przeniósł na góre Synaj, gdzie wręczono kamienne tablice. To UFO było
Jeszcze niedopracowane i nieuziemione, więc dlatego nie wolno było
góry dotykać aby nie dostać porażenia.
Bóg przyjechał na okadzonym UFO i był wściekły i zaczął coś gadać o
jakichś niewolnikach żydowskich, których nie można dłużej trzymać
jak sześć lat i temu podobne. Ktoby to spamiętał, i tak tego nikt nie
przestrzega, tylko głupki w sabat. Oko za nogę, rękę za zęba czy coś w
tym stylu. W Talmudzie to jest wyraźniej, bo tam jasno napisane, że
goj nic nie znaczy, a tutaj trzeba tak żeby się goje nie połapali.
Jeżeli wół pobodzie właściciela studni, to woda nie nasza. Trzeba iść
wtedy do knajpy i się urżnąć.
No i oczywiście jest zasada, którą wszyscy żydzi stosują bez wyjątku i
jeszcze jej nigdy nie złamali.:
70
1.1 Dnia pierwszego drugiego miesiąca, w drugim
roku po wyjściu z Egiptu, tymi słowami przemówił
Pan do Mojżesza na pustyni Synaj w Namiocie
Spotkania:
2 «Dokonajcie
obliczenia
całego
zgromadzenia Izraelitów według szczepów i rodów, Co mnie to do kurwy nędzy obchodzi?
licząc według głów imiona wszystkich mężczyzn. 3 Ty To nie jest mój bóg, moja religia, moje zainteresowanie. Co ja z tego będę
Co z tego wynika dla mnie, dla bliźniego, dla kościoła. Dla Chrystusa?
i Aaron dokonajcie spisu wszystkich Izraelitów miał.
No co?
zdolnych do walki od lat dwudziestu wzwyż, według
ich zastępów. 4 Z każdego pokolenia winien wam
towarzyszyć mąż, głowa rodu.
Jak widzimy ciągle tu ubliżanie narodom, poniżanie ich, i zaklinanie żydów
do absolutnego bezwolnego ślepego wprost posłuszeństwa w kształtowaniu
w sobie nienawiści do wszystkich poza żydami.
5. 6 «Powiedz Izraelitom: jeżeli mężczyzna lub
kobieta dopuszcza się jakiego grzechu wobec ludzi,
popełniając przestępstwo przeciw Panu, to osoba ta
zaciągnie winę. 7 Mają wyznać grzech popełniony i
oddać dobro nieprawnie zabrane z dodaniem piątej
części temu, wobec kogo zawinili. 8 A jeśli on nie ma
I później ten faszyzm i rasizm: nie masz boga nad Jehowę!
krewnego, któremu można by zwrócić, zwrot należny
Panu przejdzie na kapłana, z wyjątkiem barana
ofiarowanego na ofiarę przebłagalną, przez którą
a co ciebie to kurwa obchodzi, głupi Jehowo? Jakbyśmy wyglądali, gdyby nie dokona tamten na nim obrzędu przebłagania.
było elanobawełny, czy innych komponentów? Jakie to słowo boże?
9 Wszystkie zaś święte dary, które przynoszą
kapłanowi Izraelici, należeć będą do niego
…Gdy mąż ma żonę rozpustną i ta go zdradzi 13 przez
to, że inny mężczyzna z nią obcuje cieleśnie
wylewając nasienie, a nie spostrzegł tego jej mąż, i
dopuściła się nieczystości w ukryciu, gdyż nie było
świadka, który by ją pochwycił na gorącym uczynku – na to wszyscy czekamy, żydki, dawać swoje córki do ognia!
15 wówczas winien mąż przyprowadzić żonę swoją
to jest ta żydowska miłość bliźniego? Jak taki rasizm może choć sekundę do kapłana i przynieść jako dar ofiarny za nią
istnieć w kościele katolickim!!!! pochwała niewolnictwa pismem świętym?
dziesiątą część efy mąki jęczmiennej. 16 Wówczas
A te poniższe brednie to dla kogo?:
rozkaże kapłan zbliżyć się kobiecie i stawi ją przed
A dalej coraz lepiej:
Panem. 17 Następnie naleje kapłan wody świętej do
naczynia glinianego, weźmie nieco pyłu znajdującego
się na podłodze przybytku i rzuci go do wody.
19 Wtedy zaprzysięgnie kobietę i powie do niej: Jeśli
rzeczywiście żaden inny mężczyzna z tobą nie
obcował i jeśliś się z innym nie splamiła nieczystością
względem swego męża, wówczas woda goryczy i
przekleństwa nie przyniesie ci szkody. 20 Jeśli jednak
byłaś niewierna swemu mężowi i stałaś się przez to
nieczystą, ponieważ inny mężczyzna, a nie twój mąż,
obcował z tobą, wylewając [nasienie] - 21 wówczas
I dalej pełna kontraktowość z Jehową: będziecie łupieżcami, będziecie mnie przeklnie kapłan kobietę przysięgą przekleństwa i
wielbić, będziecie mój kult szerzyć wśród innych – będziecie wygrani. Nie- ja
do niej: Niechże cię Pan uczyni
wam też przypieprzę! Czyli zrobię z was niewolników. Wiec jak można się powie
dziwić żydkom, ze gnębią innych nie mają wyboru, bóg im to przecież poprzysiężonym przekleństwem pośród ludu twego,
nakazał i to nie ich wina.
niech zwiotczeją twoje biodra, a łono niech spuchnie.
22 Woda niosąca przekleństwo niech wniknie do
twego wnętrza i niech sprawi, że spuchnie twoje łono,
a biodra zwiotczeją. Odpowie na to kobieta: "Amen,
Bo,
Amen". 23 Teraz wypisze kapłan na zwoju słowa
przekleństwa, a następnie zmyje je wodą goryczy.
24 Wreszcie da wypić kobiecie wodę gorzką, niosącą
71
klątwę, aby wody przekleństwa weszły w nią
sprawiając gorzki ból. 25 Następnie weźmie kapłan z
rąk kobiety ofiarę posądzenia, wykona gest kołysania
przed Panem i złoży na ołtarzu. 26 Potem weźmie z
niej pełną dłonią część jako pamiątkę i spali na
ołtarzu. 27 Teraz da kobiecie do picia wodę przeklętą:
jeśli naprawdę stała się nieczystą i swojemu mężowi
niewierną, woda wniknie w nią, sprawiając gorzki ból.
Łono jej spuchnie, a biodra zwiotczeją, i będzie owa
kobieta przedmiotem przekleństwa pośród swego
narodu. 28 Jeśli jednak ta kobieta nie stała się
nieczystą, lecz przeciwnie - jest czysta - pozostanie
jak się odnieść do tych szamańskich głupot?
bez szkody i znów będzie rodzić dzieci –
Czy zechce mi ktoś wytłumaczyć?
7. 14 czasza złota wagi dziesięciu syklów, napełniona
kadzidłem, 15 młody cielec, baran i roczne jagnię na
ofiarę całopalną, 16 kozioł na ofiarę przebłagalną,
20 czasza złota wagi dziesięciu syklów, napełniona Jaka ktoś ma trudności w zapamiętywaniu, to takie krótkie ćwiczenie:
kadzidłem, 21 młody cielec, baran i roczne jagnię na
ofiarę całopalną, 22 kozioł na ofiarę przebłagalną,
26 czasza złota wagi dziesięciu syklów, napełniona
kadzidłem, 27 młody cielec, baran i roczne jagnię na
ofiarę całopalną, 28 kozioł na ofiarę przebłagalną,…
12. 10 a obłok oddalił się od namiotu, lecz oto Miriam
stała się nagle biała jak śnieg od trądu. Gdy Aaron do
niej się zwrócił, spostrzegł, że była trędowata.
11 Wtedy rzekł Aaron do Mojżesza: «Proszę, panie
mój, nie karz nas za grzech, któregośmy się
nierozważnie dopuścili i jesteśmy winni. 12 Nie
dopuść, by ona stała się jak martwy [płód], który na
pół zgniły wychodzi z łona swej matki». 13 Wtedy
Mojżesz błagał głośno Pana: «O Boże, spraw, proszę,
by znowu stała się zdrowa». 14 Pan rzekł do
Mojżesza: «Gdyby jej ojciec plunął w twarz, czyż nie
musiałaby się przez siedem dni wstydzić? Tak ma być
ona przez siedem dni wyłączona z obozu, a potem
może znowu powrócić». 15 Zgodnie z tym została
Miriam na siedem dni wyłączona z obozu. Lud jednak
nie ruszył dalej, zanim Miriam nie została przyjęta z
powrotem.
11. 31 Podniósł się wiatr zesłany przez Pana i
przyniósł od morza przepiórki, i zrzucił na obóz z obu
jego stron na dzień drogi, i pokryły ziemię na dwa
łokcie wysoko. 32 Ludzie byli na nogach przez cały
dzień, przez noc i następny dzień, i zbierali
przepiórki. Kto mało zebrał, przyniósł najmniej
dziesięć chomerów. I rozłożyli je wokół obozu.
72
33 Mięso jeszcze było między ich zębami, jeszcze nie A to stało się, jak wiemy z powodu jedzenia przepiórek…
przeżute, gdy już zapalił się gniew Pana przeciw
ludowi i uderzył go Pan wielką plagą.
13. 31 Lecz mężowie, którzy razem z nim byli, rzekli: Więc należy pamiętać o starej zasadzie: pij, nie przekąszaj! Jechałeś, nie pij!
Aby kontynuować naszą opowieść jak wiemy biedny mose musiał ganiać
«Nie możemy wyruszyć przeciw temu ludowi, bo jest sowich ludzi po pustyni 40 lat, więc tu też wyprawił dowódców[nazwiska
silniejszy od nas». 32 I rozgłaszali złe wiadomości o zmyślone] na ziemię Kanaan i wrócili po to latach. [Przepraszam, 40.
kraju, który zbadali, mówiąc do Izraelitów: «Kraj, dniach].
któryśmy przeszli, aby go zbadać, jest krajem, który
pożera swoich mieszkańców. Wszyscy zaś ludzie,
których tam widzieliśmy, są wysokiego wzrostu. Co już było wzmiankowane w I ks. Mojż., kiedy żydóweczki już z olbrzymami
33 Widzieliśmy tam nawet olbrzymów - Anakici figlowały.
pochodzą od olbrzymów - a w porównaniu z nimi Tutaj powstaje problem, bo Mojżesz nie chce umrzeć, a przecież nie wejdą
do ziemi obiecanej za jego życia.
wydaliśmy się sobie jak szarańcza i takimi byliśmy w Tam wszystko jest pomieszane, bo jak wiadomo Amalekici i Kananejczycy
mieszkają w dolinie[14.25], czyli w górach i zeszli w dół[14.445]. i w ten
ich oczach».
ich zaskoczyli, pokonali i przepędzili aż do Chormy.
15. 37 I mówił znowu Pan do Mojżesza: 38 «Powiedz sposób
Czyli dalej ble-ble, ale nie należy poza ofiarami, ołtarzami zapominać o
Izraelitom, niech sobie zrobią frędzle na krajach zrobieniu frędzelków:
swoich szat, oni i ich potomstwo, i do każdej frędzli
Pamiętajcie: 1. frędzel, pierwsze prawo dekalogu!...
użyją sznurka z fioletowej purpury. 39 Dla was będą Tu, myślę, że Hitchcock czytał biblię, bo to się działo z Korachem i jego
te frędzle, a gdy na nie spojrzycie, przypomnicie sobie ludźmi, to nawet ten mądry mąż by się nie powstydził. Z pewnością wiele
wszystkie przykazania Pana, aby je wypełnić - a nie elementów zostało wykorzystane prze niego w klasykach gatunku, gdyż
żaden mistrz suspensu nie będzie zawiedziony lekturą tego „dzieła”. A
pójdziecie za żądzami swego serca i oczu, przez które pozostałe elementy są do dzisiaj wykorzystywane w horrorach jako
plamiliście się niewiernością - 40 byście w ten sposób niewyczerpana skarbnica przerażania naiwnych:
Szanownych Czytelników za te cytaty. Ale to i tak niezbędne
o wszystkich moich przykazaniach pamiętali, pełnili je Przepraszam
minimum. Można tego znaleźć kilka razy więcej bez specjalnego wysiłku. A
i tak byli świętymi wobec swojego Boga. 41 Jam jest tak na poważnie to każdy w zasadzie wers Biblii kwalifikuje się do sądu o
Pan, Bóg wasz, który was wyprowadził z ziemi obrazę moralności, kłamstwo, szowinizm żydowski, paranoje, namowę do
wszelkiego typu działań kryminalnych, łajdactwa,
sutenerstwo,
egipskiej, aby być waszym Bogiem. Jam jest Pan, wasz pochwalanie gwałtu i kradzieży naruszanie godności zgorszenie i tka
możnaby wymieniać w nieskończoność.
Bóg».
15. 30 Gdy jednak Pan uczyni rzecz niesłychaną, gdy Jak słabymi instytucjami są rządy państwowe przy imperium żydowskim,
skoro tak publikacja nie jest zabroniona jako literatura zepsucia i
otworzy ziemia swoją paszczę i pochłonie ich razem szkodnictwa indoktrynalnego dopiero teraz widać w pełni.
ze wszystkim, co do nich należy, tak że żywcem
wpadną do
i tak 12 razy!!! Jeszcze nigdy mantrowanie nie było tak proste! I już wszyscy
jesteśmy w masonerii w 33 stopniu zaprzysiężenia kozła rogatego! Hurraaa!
I dalej:
Rozdział 10 to… koniec i bomba, kto nie czytał ten trąba! – nie jest niestety
tak dobrze. Ale trzeba wiedzieć, ze trzeba trąbić i dźwiękiem urywanym i
nieurywanym i raz na jednej czy na obu, także tu trzeba trochę popracować.
Bo kadzidło jest ważne i obłok nad przybytkiem. Generalne po to żeby
dobrze otumanić goja.
W rozdziale 11 dowiadujemy się że manna manną, ale bez mięsa lud
szeolu, wówczas poznacie, że ludzie ci bluźnili
szemra!
A gdy się użyje sprit, czyli spirytus to się dobrze prorokuje, i widzi się różne przeciw Panu».31 Gdy kończył mówić te słowa,
bogi, ale to już wiemy. I to nieważne w namiocie czy poza nim. Sprawdzone
rozstąpiła się ziemia pod nimi. 32 Ziemia otworzyła
na niejednym obozie.
swoją paszczę i pochłonęła ich razem z ich rodzinami,
A z Jehową nie ma żartów bo zarazi leprą:
jak również ludzi, którzy połączyli się z Krachem… ze
wszystkim, co do nich należało, żywcem do szeolu, a
ziemia zamknęła się nad nimi. Tak zniknęli spośród
społeczności. 34 Wszyscy zaś Izraelici, którzy stali
wokoło, uciekli na ich krzyk, mówiąc: «By też i nas
ziemia nie połknęła!» 35 Wtedy wypadł ogień od
Pana i pochłonął dwustu pięćdziesięciu mężów,
którzy ofiarowali kadzidło.
17. 13 Stanął następnie pomiędzy umarłymi i żywymi
- a plaga ustała. 14 A tych, którzy zginęli, było
czternaście tysięcy siedmiuset, oprócz zmarłych z
powodu Korach.
73
21. 9 Sporządził więc Mojżesz węża miedzianego i
umieścił go na wysokim palu. I rzeczywiście, jeśli
kogo wąż ukąsił, a ukąszony spojrzał na węża
miedzianego, zostawał przy życiu.
35. 19 Zabójcę winien zabić mściciel krwi;
No i później dalsza kara
gdziekolwiek go spotka, może go zabić.
36. 6 Oto, co Pan rozporządził w sprawie córek
Selofchada: Mogą wyjść za mąż, jeśli zechcą, ale mogą
poślubić jedynie męża z rodu swego pokolenia, 7 aby Więc dalej zamawiania i szamanizmy oraz kabalistyka.
dziedzictwo Izraelitów nie przechodziło z jednego
pokolenia na drugie. Owszem, każdy Izraelita winien
nic w porównaniu z objawieniami oślicy Baleama[22-35]
utrzymać dziedzictwo plemienia swoich ojców. to
Chyba taki rodzynek nie powinien znaleźć się w polskim kk, więc co to ma
8 Każda panna, która posiada w jakimś pokoleniu wspólnego z prawem, Bogiem i religią
dziedzictwo, może wziąć męża tylko z rodu swego
pokolenia, by Izraelici zachowali dziedzictwo swoich
przodków 9Owszem, pokolenia Izraelitów winny się Dlatego należy podziwiać wysiłek szkółek rabinackich już od owych czasów
trzymać swoich posiadłości dziedzicznych». 10 Córki w tworzeniu „pisma świętego”. Wszystko co zauważali w otaczającym
świecie przypisywali swojemu plemieniu. Obojętnie czy to był mit, sen,
Selofchada postąpiły według rozkazu Pana, wydanego legenda czy opowiadanie przydrożnego kupca.
Mojżeszowi. 11 Poślubiły więc córki Selofchada: Sami rozumiemy, ze wywody o prawach religijnych, ofiarach z kozłów,
zdobycznych, możemy sobie darować?
Machla, Tirsa, Chogla, Milka i Noa synów swoich trybutach
To znaczy należy wystosować jak najszybciej list o wycięcie tych części z
stryjów. 12 Poślubiły więc mężów z pokolenia Biblii przy użytku katolickim, nieprawdaż? Rozdzialy 29, 30, 31?
Manassesa, syna Józefa, i tak pozostało ich Bo później to już zupełna zbrodnia w biały dzień:32., 33,34, czyli podział nie
swojej ziemi!
dziedzictwo przy pokoleniu, do którego należał ród
ich ojca. 13 To są przykazania i prawa, które na
równinach Moabu nad Jordanem, naprzeciw Jerycha,
Pan dał Izraelitom za pośrednictwem Mojżesza.
Ks. DEUTOTERONIUM
3.1 Następnie zwróciliśmy się i poszliśmy w kierunku
Baszanu, którego król, Og, wyszedł nam naprzeciw z
całym swym ludem, by wydać nam bitwę w Edrei.
2 Wtedy rzekł do mnie Pan: «Nie lękaj się go, gdyż Czyli co? To jest dla nas święte? Wracamy do kazirodztwa?
dałem w twoje ręce jego samego, cały jego lud i V KS. Mojżeszowa zaczyna się od nakłaniania do zaboru mienia i ziemi:
ziemię. Postąpisz z nim jak z Sichonem, królem
Amorytów, który mieszka w Cheszbonie». 3 I Pan, Bóg
nasz, dał nam w ręce również Oga, króla Baszanu, i
cały jego lud. I wytępiliśmy go tak, że nikt nie ocalał.
4 W tym czasie zdobyliśmy wszystkie jego miasta, nie
było grodu nie zajętego: sześćdziesiąt miast i cały
obszar Argob, królestwo Oga w Baszanie. 5 To
wszystko są miasta obwarowane wysokimi murami,
potężnymi bramami i zaworami, nie licząc wielu
miast otwartych. 6 Obłożyliśmy je klątwą, jak
uczyniliśmy Sichonowi, królowi Cheszbonu; klątwie
podlegało miasto, mężczyźni, kobiety i dzieci. 7 A
wszystkie zwierzęta i łup z miasta zostawiliśmy dla
siebie.
18 W tym czasie dałem wam taki nakaz: Pan, Bóg
wasz, dał wam w posiadanie tę ziemię: wy wszyscy
zdolni do noszenia broni pójdziecie uzbrojeni na czele
waszych braci Izraelitów.
74
4.1 A teraz, Izraelu, słuchaj praw i nakazów, które abyś nie służył ich bogom, gdyż stałoby się to sidłem
uczę was wypełniać, abyście żyli i doszli do dla ciebie.
posiadania ziemi, którą wam daje Pan, Bóg waszych
Ale żeby działo prawo zbójeckie to „bóg” Izraela trochę swemu ludowi
ojców
przerznie skórę, więc z Jordanem pójdą w niewole, a później cię uwolnię jak
5.1 Mojżesz zwołał całego Izraela i rzekł do niego: z Egiptu a za Jordanem wyznaczył miasta gdzie może się schować zabójca
Słuchaj, Izraelu, praw i przykazań, które ja dziś mówię nieumyślny. Czyli jak w typowym gangu mafijnym. Jak zabijać to dla nas i
do twych uszu, ucz się ich i dbaj o to, aby je wypełniać. słuchać bezwzględnie swego Pana bossa.
2 Pan, Bóg nasz, zawarł z nami przymierze na
Horebie. 3 Nie zawarł Pan tego przymierza z ojcami
naszymi, lecz z nami, którzy tu dzisiaj wszyscy
żyjemy. … 5 W tym czasie ja stałem między Panem a
wami, aby wam oznajmić słowa Pana, gdyście się bali
ognia i nie weszli na górę. A On mówił: 6 «Jam jest
Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi
egipskiej, z domu niewoli. 7 Nie będziesz miał bogów
innych oprócz Mnie. 8 Nie uczynisz sobie posągu ani
żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko albo na
ziemi nisko, lub w wodzie poniżej ziemi. 9 Nie
będziesz oddawał im pokłonu ani służył. Bo Ja jestem
Pan, Bóg twój, Bóg zazdrosny, karzący nieprawość
ojców na synach w trzecim i w czwartym pokoleniu tych, którzy Mnie nienawidzą,…
na górze spośród ognia, obłoku i ciemności donośnym
głosem, niczego nie dodając. Napisał je na dwu
tablicach kamiennych i dał mi je.
7.1 Gdy Pan, Bóg twój, wprowadzi cię do ziemi, do I dalej to wiecie blebleble. Czyli, co Pan dał im
której idziesz, aby ją posiąść, usunie liczne narody
przed tobą: Chetytów, Girgaszytów, Amorytów,
Kananejczyków, Peryzzytów, Chiwwitów i Jebusytów:
siedem narodów liczniejszych i potężniejszych od Bo bóg co wyprowadził z Egiptu, czego historycznie nie było każe ci Wierzyc
ciebie. 2 Pan, Bóg twój, odda je tobie, a ty je wytępisz, w to i wtedy wszystko jest jasne. Czyli tolerancja i koegzystencja oraz
ekumenizm:
obłożysz je klątwą, nie zawrzesz z nimi przymierza i Szkoda swoją droga ze nie mamy w Polsce takiego boga coby pogonił
nie okażesz im litości. 3 Nie będziesz z nimi zawierał żydków co nas zniewalają i dał nam zawłaszczona nasza ziemię!
małżeństw: ich synowi nie oddasz za małżonkę swojej
córki ani nie weźmiesz od nich córki dla swojego
syna, … Wówczas rozpaliłby się gniew Pana na was, i
prędko by was zniszczył. 5 Ale tak im macie uczynić:
ołtarze ich zburzycie, ich stele połamiecie, aszery
wytniecie, a posągi spalicie ogniem. 6 Ty bowiem
jesteś narodem poświęconym Panu, Bogu twojemu.
Ciebie wybrał Pan, Bóg twój, byś spośród wszystkich
narodów, które są na powierzchni ziemi, był ludem
będącym Jego szczególną własnością.
9 Uznaj więc, że Pan, Bóg twój, jest Bogiem, Bogiem
wiernym, zachowującym przymierze i miłość do
tysiącznego pokolenia względem tych, którzy Go
miłują i strzegą Jego praw, 10 lecz który odpłaca
każdemu z nienawidzących Go, niszcząc go. Nie
pozostawia bezkarnie tego, kto Go nienawidzi,
odpłacając jemu samemu
15 Pan oddali od ciebie wszelką chorobę, nie ześle na
ciebie żadnej ze zgubnych plag egipskich, których
byłeś świadkiem, a ześle je na wszystkich, którzy cię
nienawidzą. 16 Wytępisz wszystkie narody, które ci
daje Pan, Bóg twój. Nie zlituje się twoje oko nad nimi,
75
Bo ten bóg to generalnie fajny jest: będzie zsyłał na innych szerszenie i rozsądzano wszelki spór i sprawę o zranienie.
choroby a ty żydzie będziesz mógł łupić w nieskończoność i uważać
starsi miasta, które leży najbliżej
będziesz, że masz od tego prawo. Dlaczego w więzieniach nie ma nakazu 6 Wszyscy
czytania Biblii od deski do deski? wtedy po wyjściu z więzienia każdy zamordowanego, umyją ręce nad jałowicą, której kark
kryminalista byłby tak wyedukowany, pewnie złapać by się nie dał, a w razie
złamano w rzece, 7 i powiedzą te słowa: «Nasze ręce
schwytania powoływał by się na Biblię i unikał by jakiegokolwiek procesu!
tej krwi nie wylały, a oczy nasze jej nie widziały.
8 Panie, oczyść z winy lud swój, Izraela, któregoś
20 Nadto jeszcze Pan, Bóg twój, będzie zsyłał na nich wybawił, i nie obarczaj krwią niewinną ludu swego,
szerszenie, aż reszta, która się przed wami ukryje, Izraela». I odpuszczona będzie im ta krew. 9 W ten
wyginie. 21 Nie drżyj więc przed nimi, bo Pan, Bóg sposób usuniesz niewinną krew spośród siebie i
twój, jest pośród ciebie, Bóg wielki i groźny. 22 Z uczynisz to, co jest słuszne w oczach Pana.
wolna i po trosze wypędzi Pan, Bóg twój, te narody 18 Jeśli ktoś będzie miał syna nieposłusznego i
sprzed twoich oczu. Nie będziesz mógł ich prędko krnąbrnego, nie słuchającego upomnień ojca ani
wytępić, aby dzikie zwierzęta nie rozmnożyły się matki, tak że nawet po upomnieniach jest im
dokoła ciebie. 23 Pan, Bóg twój, wyda je tobie, nieposłuszny,
przerazi je ogromnym zamieszaniem, aż wyginą do
szczętu. 24 Królów ich wyda w twe ręce, abyś wygubił
ich imię spod nieba. Nikt się z nich nie ostoi przed
tobą, aż ich wytępisz.
11. 22 Jeśli pilnie strzec będziecie wszystkich tych
poleceń, które ja wam dziś nakazuję pełnić, miłując
Pana, waszego Boga, postępując według wszystkich
Jego dróg i Jego się trzymając - 23 wypędzi Pan
wszystkie te narody przed wami i usuniecie narody
większe i mocniejsze od was. 24 Każde miejsce, po
którym będzie chodzić stopa waszej nogi, będzie
wasze. Granice wasze sięgać będą od pustyni aż do
Libanu, od rzeki Eufrat aż do Morza Zachodniego.
25 Nikt przed wami się nie ostoi, strach przed wami i
przerażenie będzie siał Pan, Bóg wasz, po całej ziemi,
po której będziecie chodzić, jak wam zapowiedział.
17. 5 zaprowadzisz tego mężczyznę lub kobietę którzy tej złej rzeczy się dopuścili - do bramy miasta i
będziesz tego mężczyznę lub tę kobietę kamienował,
aż śmierć nastąpi. 6 Na słowo dwu lub trzech
świadków skaże się na śmierć; nie wyda się wyroku
na słowo jednego świadka. 7 Ręka świadków
pierwsza się wzniesie przeciw niemu, aby go zgładzić,
a potem ręka całego ludu. Usuniesz zło spośród siebie.
18. 9 Gdy ty wejdziesz do kraju, który ci daje Pan, Bóg Ale żydków za wróżbiarstwo Jehowa będzie karał:
twój, nie ucz się popełniania tych samych
obrzydliwości jak tamte narody. 10 Nie znajdzie się
pośród ciebie nikt, kto by przeprowadzał przez ogień
swego syna lub córkę, uprawiał wróżby, gusła,
przepowiednie i czary; 11 nikt, kto by uprawiał
Tyle żydów i żydówek uprawia tarota, kabałę i żeby tak zaraz ich
zaklęcia, pytał duchów i widma, zwracał się do kamienować, jaki piękny byłby ten świat!
umarłych. 12 Obrzydliwy jest bowiem dla Pana każdy,
kto to czyni. Z powodu tych obrzydliwości wypędza
ich Pan, Bóg twój, sprzed twego oblicza.
13 Dochowasz pełnej wierności Panu, Bogu swemu.
14 Te narody bowiem, które ty wydziedziczysz,
słuchały wróżbitów i wywołujących umarłych. Lecz
tobie nie pozwala na to Pan, Bóg twój.
21.5 Wtedy nadejdą kapłani, synowie Lewiego; bo
Pan, Bóg twój, wybrał ich, by Mu posługiwali, I dalej ble-ble: wydzielisz trzy miasta i ten, co zabił odnajdzie tam
błogosławili w Jego imieniu i by ich wyrokiem schronienie. Skoro to mantrowanie jest powtarzane tyle razy to chyba to
76
pierwszy jej mąż, który ją odesłał, wziąć jej powtórnie
za żonę jako splugawionej.
27.17 «Przeklęty, kto przesuwa miedzę swego
bliźniego». A cały lud powie: «Amen».
18 «Przeklęty, kto sprawia, że niewidomy błądzi na
drodze». A cały lud powie: «Amen».
19 «Przeklęty, kto łamie prawo obcokrajowca, sieroty
i wdowy». A cały lud powie: «Amen».
32. 8 Kiedy Najwyższy rozgraniczał narody,
I córka szamana! lala-lalala
rozdzielał synów człowieczych, wtedy ludom granice
A ten fragment realizujcie:
wytyczał według liczby synów Izraela;
Ks. JOZUEGO
1. 1 Po śmierci Mojżesza, sługi Pana, rzekł Pan do
Jozuego, syna Nuna, pomocnika Mojżesza: 2 «Mojżesz,
sługa mój, umarł; teraz więc wstań, przepraw się
przez ten oto Jordan, ty i cały ten lud, do ziemi, którą
Ja daję Izraelitom. 3 Każde miejsce, na które zstąpi
wasza noga, Ja wam daję, jak zapowiedziałem
19 ojciec i matka pochwycą go, zaprowadzą do Mojżeszowi. 4 Od pustyni i od Libanu aż do Wielkiej
bramy, do starszych miasta, 20 i powiedzą starszym Rzeki, rzeki Eufrat, cała ziemia Chetytów aż do
miasta: «Oto nasz syn jest nieposłuszny i krnąbrny, Wielkiego Morza, w stronę zachodzącego słońca,
nie słucha naszego upomnienia, oddaje się rozpuście i będzie waszą krainą. 5 Nikt się nie ostoi przed tobą
pijaństwu». 21 Wtedy mężowie tego miasta będą przez wszystkie dni twego życia. Jak byłem z
kamienowali go, aż umrze. Usuniesz zło spośród Mojżeszem, tak będę z tobą, nie opuszczę cię ani
siebie,
porzucę.
22.17. A oto są dowody dziewictwa mej córki» i
rozłoży tkaninę przed starszymi miasta. 18 Wtedy
starsi miasta wezmą tego męża i ukarzą go. 19 Skażą
go na sto [syklów] srebra i dadzą je ojcu młodej
kobiety, gdyż okrył niesławą dziewicę izraelską; nie możecie tego żydki wreszcie zacząć realizować na poważnie? I na
szeroką skalę? Przecież każdy z waszych synów na to zasługuje? Już byłoby
pozostanie jego żoną i nie będzie jej mógł całe życie po kłopocie, i Polska by odżyła!
porzucić. 20 Lecz jeśli oskarżenie to okaże się
prawdziwym, 21 wyprowadzą młodą kobietę do I zaraz następne barbarzyńskie prawa plemienne i opis idiotyzmów.
Widzisz wiec Szanowny czytelniku, jak olbrzymie zadanie stoi przed nami,
drzwi domu ojca i kamienować ją będą mężowie tego gdy stajemy przed dżunglą ciemnoty, barbarzyństwa i żydowskiego
miasta, aż umrze, bo dopuściła się bezeceństwa w faszyzmu oraz wszelkiego rodzaju zboczeń tylko z maczetą naszego
Izraelu, uprawiając rozpustę w domu ojca. Usuniesz intelektu. Opis ich obrzędowości przeraża. Zrozumienie faktu czym jesteśmy
karmieni jako słowem bożym w XXI wieku poraża każdego normalnie
zło spośród siebie.
ukształtowanego człowieka, bez względu na stosunek do transcendencji.
22 Jeśli się znajdzie człowieka śpiącego z kobietą Okrutne baśnie Grimmów, czy horrory to niewinne żarciki przy tym
zbrodni.
zamężną, oboje umrą: mężczyzna śpiący z kobietą i ta almanachu
Starałem się dawać tylko istotne uwagi bez rozpracowywania
kobieta. Usuniesz zło z Izraela.
szczegółowego. To zadanie dla całych zespołów historyków, prawników,
23. 20 Nie będziesz żądał od brata swego socjologów, psychologów społecznych itp. konkretna analiza powinna
zapełnić wszystkie białe miejsca tej kolumny. I też en wiem, czy
lichwiarskich odsetek z pieniędzy, z żywności ani wystarczałoby właściwie przedstawić problem i określić zarzuty wobec tej
odsetek z czegokolwiek, co się pożycza na procent. filozofii zbrodni zawartej na kartach całej Biblii.
21 Od obcego możesz się domagać, ale od brata nie Znaczna cześć dzieła boga Jahwe, gdyż tak to sobie żydki ubzdurali to
idiotyczny bełkot i opisy nieistotnych z punktu widzenia dzisiejszego, czy
będziesz żądał odsetek, aby ci Pan, Bóg twój, ukształtowania mentalności współczesnego wiernego, rytów. Ale
błogosławił we wszystkim, do czego rękę przyłożysz umiłowanie zbrodni i łupiestwa to główne wątki Pisma Świętego.
Akurat 23-20 to pięknie prezentuje:
w ziemi, którą idziesz posiąść
24. 1 Jeśli mężczyzna poślubi kobietę i zostanie jej
mężem, lecz nie będzie jej darzył życzliwością, gdyż
znalazł u niej coś odrażającego, napisze jej list
rozwodowy, wręczy go jej, potem odeśle ją od siebie. Boże ukarz to żydowskie bydło teraz i na zawsze amen!
2 Jeśli ona wyszedłszy z jego domu, pójdzie i zostanie
żoną innego, 3 a ten drugi też ją znienawidzi, wręczy
jej list rozwodowy i usunie ją z domu, albo jeśli ten I pamiętaj: 25.4. młócącemu wołowi nie zawiązuj pyska! To jest bardzo
drugi mąż, który ją poślubił, umrze, 4 nie będzie mógł ważne przykazanie RELIGIJNE, PISMA ŚWIĘTEGO!
trzeba tak czytać, że żydzi muszą dla swoich mosadini te miasta wszędzie
ustanawiać. Jak te wiezienia CIA w Polsce.
Więc dalej różne prawa i prawidła w tym duchu.
77
płynące z góry i utworzyły jakby jeden wał na
znacznej przestrzeni od miasta Adam leżącego w
pobliżu Sartan, podczas gdy wody spływające do
morza Araby, czyli Morza Słonego, oddzieliły się
zupełnie, a lud przechodził naprzeciw Jerycha.
17 Kapłani niosący Arkę Przymierza Pańskiego stali
mocno na suchym łożysku w środku Jordanu, a
tymczasem cały Izrael szedł po suchej ziemi, aż
wreszcie cały naród skończył przeprawę przez
Jordan.
4. 5 i rzekł do nich Jozue: «Przejdźcie przed Arkę
Pana, Boga waszego, aż do środka Jordanu i niech
jaki to był podzielnik: Pięć gojowskich kurew na jednego żyda? Jak mówił każdy wyniesie na swym ramieniu jeden kamień
Ben Gurion?
odpowiednio do liczby pokoleń synów Izraela.
Ale później Mojżesz, którego nie było umarł gdy miał 120 lat i nikt nie zna
6 Niech to będzie znakiem pośród was. A gdy w
jego grobu, bo przecież go nie było.
przyszłości synowie wasi zapytają was: "Co oznaczają
dla was te kamienie?" - 7 odpowiecie im, że wody
Jordanu rozdzieliły się przed Arką Przymierza
Pańskiego. Gdy przechodziła ona przez Jordan,
rozdzieliły się wody Jordanu, a te kamienie są
pamiątką na zawsze dla Izraelitów»…
5. 2 W owym czasie rzekł Pan do Jozuego: «Przygotuj
sobie noże z krzemienia i ponownie dokonasz
obrzezania
Izraelitów». 3 Jozue przygotował sobie noże z
krzemienia i obrzezał Izraelitów na pagórku Aralot.
7 Na ich miejsce wzbudził ich synów i tych Jozue
obrzezał. Nie byli oni obrzezani, w drodze bowiem ich
nie obrzezano
13 «Przypomnijcie sobie rozkaz, jaki dał wam 14 A on odpowiedział: «Nie, gdyż jestem wodzem
Mojżesz, sługa Pana, gdy rzekł: Pan, Bóg wasz, strzeże zastępów Pańskich i właśnie przybyłem». Wtedy
waszego pokoju i oddaje wam tę ziemię. 14 Wasze Jozue upadł twarzą na ziemię, oddał mu pokłon i rzekł
żony, dzieci i trzody mogą pozostać w kraju, który dał do niego: «Co rozkazuje mój pan swemu słudze?»
wam Mojżesz za Jordanem. Wy jednak musicie 15 Na to rzekł wódz zastępów Pańskich do Jozuego:
wyruszyć uzbrojeni na czele swych braci, wszyscy «Zdejm obuwie z nóg twoich, albowiem miejsce, na
zdolni do boju mężczyźni, i musicie im pomóc, 15 aż którym stoisz, jest święte». I Jozue tak uczynił.
Generalnie toby trzeba każde zdanie w ty gąszczu pierdół i absurdów
analizować i udowadniać indolencję myślową a jednocześnie determinację
sztabu bandyckiej mafii żydowskiej która to wdrożyła do ksiąg religijnych.
Oczywiście zdecydowana większość nie jest ani wdrożona do użytkowania
ani prawie żadnego z tych zakazów nie stosuje się dzisiaj w samej
żydowszyźnie ale dla goja to ma być takim wiecznym tumanieniem
mózgowym w którym ma tkwić i międlić bez końca. Czy jest w tym
jakikolwiek sens czy nie. a My, pejsatki „róbmy swoje”, jak śpiewa jeden z ich
guru.
Bo tak naprawdę to jeśli dobrze żydowszyznę poznamy, to stwierdzimy, że
akurat to co powyżej podkreślone żyda nie dotyczy, a wręcz odwrotnie ma
za to nagrodę u Pana, nie przekleństwo!
I dalej: niszcz goja, bo inaczej Pan zniszczy ciebie!
Pan użyczy pokoju braciom waszym, jak i wam, i aż
oni również posiądą ziemię, którą da im Pan, Bóg
wasz. Wtedy możecie wrócić do kraju, który do was
należy i który dał wam Mojżesz, sługa Pana, po
drugiej stronie Jordanu, ku wschodowi słońca».
16 Odpowiedzieli więc Jozuemu tymi słowami:
«Wszystko, coś nam rozkazał, uczynimy i
gdziekolwiek nas poślesz, pójdziemy. 17 Jak posłuszni
byliśmy we wszystkim Mojżeszowi, tak będziemy
posłuszni i tobie. Oby tylko Pan, Bóg twój, był z tobą,
jak był z Mojżeszem... ».
3.6. Następnie powiedział Jozue do kapłanów:
«Weźcie Arkę Przymierza i idźcie na czele ludu». Ci
wzięli Arkę Przymierza i wyszli na czoło pochodu.
15 Zaledwie niosący arkę przyszli nad Jordan, a nogi
kapłanów niosących arkę zanurzyły się w wodzie
przybrzeżnej - Jordan bowiem wezbrał aż po brzegi
przez cały czas żniwa - 16 zatrzymały się wody
78
ponieważ ukryła wywiadowców, których wysłał
Jozue, by wybadali Jerycho.
10. 8 I rzekł Pan do Jozuego: «Nie bój się ich,
albowiem oddałem ich w twoje ręce, żaden z nich nie
Idźcie i rozmnażajcie się!
oprze się tobie». 9 I natarł na nich Jozue
Łupcie i okradajcie narody i bierzcie je w niewole!
Można to adoptować do rzeczywistości: „proletariusze wszystkich krajów niespodziewanie po całonocnym marszu z Gilgal.
łączcie się!”, czyli „bandyci żydowscy ukryci we wszystkich narodach 10 A Pan napełnił ich strachem na sam widok Izraela i
zniewalajcie je!
zadał im wielką klęskę pod Gibeonem. ścigano ich w
Niech zyje Judeopolonia i panowanie nad gojami w Polsce od 20 lat!
stronę wzgórza Bet-Choron i bito aż do Azeki i
Makkedy. 11 Gdy w czasie ucieczki przed Izraelem
byli na zboczu pod Bet-Choron, Pan zrzucał na nich z
nieba ogromne kamienie aż do Azeki, tak że wyginęli.
I więcej ich zmarło wskutek kamieni gradowych, niż
ich zginęło od miecza Izraelitów….
14 Nie było podobnego dnia ani przedtem, ani potem,
gdy Pan usłuchał głosu człowieka. Rzeczywiście Pan
sam walczył za Izraela.
[A pięciu królów:] 26 A potem Jozue wymierzył im
cios śmiertelny i kazał powiesić ich na pięciu
drzewach, na których wisieli aż do wieczora
38 Jozue wraz z całym Izraelem wrócił do Debiru i
natarł na niego. 39 I zdobył go wraz z jego królem i
Kto nie wierzył w przeprawę suchą nogą 600 tys żydków przez Morze wszystkimi przyległymi doń miastami: pobili go
Czerwone niech to sobie przeczyta!
ostrzem miecza i obłożyli klątwą wszystko, co w nim
żyło, nie oszczędzając nikogo.
40 W ten sposób Jozue podbił cały kraj: wzgórza i
Negeb, Szefelę, i stoki górskie i wszystkich ich królów.
Więc pamiętaj: obrzezuj, nie obrzezuj, to obrzezanie nieważne, to ważne, Nie pozostawił nikogo przy życiu i obłożył klątwą
zdejmuj obuwie jak wchodzisz do świątyni, nie zdejmuj, ten z narodu wszystko, co żyło, jak rozkazał Pan, Bóg Izraela.
wybranego nie jest wybrańcem, ten jest, teraz odwrotnie. Zatrąb na trąbie
głąbie! Na jednej, nie na trzech, na piszczałkach. Mury się rozleciały, a ty 41 Jozue pobił ich pod Kadesz-Barnea aż do Gazy, cały
kurwa ocalały? Kaczyński doniósł na ub na Dorna że to żyd, a było przecież kraj Goszen aż do Gibeonu. 42 Wszystkich tych
odwrotnie.
królów i ziemie ich zdobył Jozue w jednej wyprawie,
Zupełnie jak ustawa podatkowa pdof albo VAT. Wszystko jasne, prosto i
zwięźle napisane, jak w Talmudzie. Alleluja, wielbmy Pana, ulepionego z ponieważ Pan, Bóg Izraela, walczył wraz z Izraelem
gliny bałwana! Bo bałwanem już ten jest co to czyta i uważa za pismo 11. 12 Wszystkie miasta tych królów i samych ich
święte – jest to dla mnie niepojęte..
królów zwyciężył Jozue i zdobył ostrzem miecza,
obłożywszy ich klątwą, jak rozkazał Mojżesz, sługa
Pana.
13 Wszystkie jednak miasta, położone na wzgórzach,
nie zostały przez Izraelitów spalone, z wyjątkiem
Chasoru, spalonego przez Jozuego. 14 Całą zdobycz
tych miast i bydło podzielili Izraelici pomiędzy siebie,
lecz wszystkich ludzi zgładzili ostrzem miecza
6.20 Lud wzniósł okrzyk wojenny i zagrano na doszczętnie, nie zostawiając żadnej żywej duszy.
trąbach. Skoro tylko usłyszał lud dźwięk trąb, wzniósł 15 To, co Pan rozkazał słudze swemu Mojżeszowi, a
gromki okrzyk wojenny i mury rozpadły się na Mojżesz rozkazał Jozuemu, Jozue wykonał, niczego
miejscu. A lud wpadł do miasta, każdy wprost przed nie zaniedbując z tego wszystkiego, co rozkazał Pan
siebie, i tak zajęli miasto. 21 I na mocy klątwy Mojżeszowi.
wyrżnęli do nogi przeznaczyli na [zabicie] ostrzem 13.1 Gdy Jozue zestarzał się i był w podeszłym wieku,
miecza wszystko, co było w mieście: mężczyzn i rzekł Pan do niego: «Jesteś stary, w podeszłym wieku,
kobiety, młodzieńców i starców, woły, owce i osły. a pozostał jeszcze znaczny kraj do zdobycia.
25 Nierządnicę Rachab, dom jej ojca i wszystkich,
którzy do niej należeli, pozostawił Jozue przy życiu.
Zamieszkała ona wśród Izraela aż po dzień dzisiejszy,
79
2 Oto ten kraj pozostaje: wszystkie okręgi Filistynów
i cały Geszur, 3 od Szichoru, na granicy Egiptu, aż do
granicy Ekronu na północy uważa się za kraj
kananejski; [kraje] pięciu władców filistyńskich z
Gazy, Aszdodu, Aszkelonu, Gat i Ekronu oraz Awwici,
A mówi się, że dzisiaj młodzież umie się bawić bo ma pastylkę ekstazy, i inne 4 na południu cały kraj Kananejczyków i od Ary,
używki a po disko wsiada rozbawiona do samochodu i zawsze jakiś pojazd
najedzie na wracających pieszo i zawsze jest parę trupów. Czy na zapleczu należącej do Sydończyków aż do Afeka i granicy…Ja
jakieś zabawy w Messalinę.Spójrzcie dzieciaki na lewa kolumną, jak to się sam wypędzę sprzed Izraelitów. Tymczasem podziel
robi zgodnie z Pismem Świętym!
kraj losem między Izraelitów na dziedzictwo, jak ci
rozkazałem.
14. 5 Jak Pan rozkazał Mojżeszowi, tak postąpili
Izraelici przy podziale kraju. 9 Owego dnia Mojżesz
przysiągł: Na pewno ziemia, na której stanęła twoja
noga, przypadnie tobie i potomkom twoim w
wiecznym dziedzictwie, …
21. 43 Tak Pan dał Izraelitom cały kraj, który
poprzysiągł dać ich przodkom. Objęli go oni w
posiadanie i w nim zamieszkali. 44 Pan użyczył im
pokoju dokoła, zupełnie jak poprzysiągł ich
przodkom, a żaden z ich wrogów nie mógł się wobec
nich ostać. Wszystkich ich wrogów dał Pan im w ręce.
A co tam, tyle co splunąć!
45 Ze wszystkich dobrych obietnic, które Pan uczynił
domowi Izraela, żadna nie zawiodła, lecz każda się
spełniła.
Ks. SĘDZIÓW
1. 5 Kiedy w Bezek natknęli się na Adoni-Bezeka,
wydali mu bitwę i pokonali Kananejczyków i
Peryzzytów. 6 Uciekł Adoni-Bezek, lecz oni ścigali go,
schwycili i odcięli mu kciuki rąk i nóg. 7 Powiedział
wtedy Adoni-Bezek: «Siedemdziesięciu królów z
odciętymi kciukami u rąk i nóg zbierało okruchy pod
moim stołem. Oto jak ja postąpiłem, tak i mnie oddał
Bóg». Odprowadzono go do Jerozolimy i tam umarł.
8 <Synowie Judy uderzyli na Jerozolimę, zdobyli ją,
lud wycięli ostrzem miecza, a miasto spalili>.
2. 13 Opuścili Pana i służyli Baalowi i Asztartom.
14 Wówczas zapłonął gniew Pana przeciwko
Izraelitom, tak że wydał ich w ręce ciemiężców,
którzy ich złupili, wydał ich na łup nieprzyjaciół,
którzy ich otaczali, tak że nie mogli im się oprzeć
3. 5 Mieszkali więc Izraelici wśród Kananejczyków,
Chetytów, Amorytów, Peryzzytów, Chiwwitów i
Jebusytów, 6 żenili się z ich córkami i własne swoje
córki dawali ich synom za żony, a także służyli ich
bogom. 7 Izraelici popełniali to, co złe w oczach Pana.
Zapominali o Panu, Bogu swoim, a służyli Baalom i
Aszerom. 8 I znów zapłonął gniew Pana przeciw
Izraelowi
17 Złożył więc daninę Eglonowi, królowi Moabu - a
Eglon był bardzo otyły 21 Wtenczas Ehud sięgnął
lewą ręką po sztylet, który schował na prawym
biodrze, i utopił go w jego brzuchu. 22 Rękojeść wraz
z ostrzem weszła do wnętrzności i utkwiła w jego
tłuszczu, gdyż [Ehud] nie wydobył sztyletu z brzucha i
<wyszedł...> 23 … W tym czasie pobili około
80
dziesięciu tysięcy Moabitów, wszystkich co
silniejszych i waleczniejszych, tak że nikt nie uszedł.
30 W tym dniu Moab został poniżony pod ręką Izraela
i odtąd żył kraj w spokoju przez lat osiemdziesiąt. 4.
1 Po śmierci Ehuda Izraelici znów zaczęli czynić to, co
złe w oczach Pana, 2 i Pan wydał ich w ręce Jabina,
króla Kanaanu, który panował w Chasor
Więc widzisz droga młodzieży, nie marnuj czasu, do książek, to znaczy do
Biblii! Tyle jeszcze do zrobienia!
Nasze hasło, to : JEŻELI CHCESZ SIĘ ZABAWIĆ TO MUSISZ KOGOŚ ZABIĆ! A
jak ci się kto nawinie to nie daj Bóg!
Więc ćwicz umysł i ciało, żeby ci się dobrze gojów mordowało!
Ale poważnie mówiąc, to należy naprawdę docenić stopień zagrożenia
świata przez żydów. To nie są cne przechwałki o wybraństwie czy jakieś 6. 16 Pan mu odpowiedział: «Ponieważ Ja będę z tobą,
międlenia w zaciszach jakichś wiejskich kościółków. To nie jest tylko tak, że pobijesz Madianitów jak jednego męża». 20 Wówczas
goj ma to uważać za pismo święte i żyć w błogim strachu przed piekłem i
rzekł do niego Anioł Pana: «Weź mięso i chleby
karą bożą za nie wiadomo co, np. za stosunek przy świetle, czy żeby obejrzeć
myszkę żony. A o zatraceniu za pozycję 69 nie wspomnę. To nierządnica przaśne, połóż je na tej skale, a polewkę rozlej». Tak
Rachab jest świętą, bo byłą uczynna wobec synów Izraela, a nie Ty nędzny uczynił. 21 Wówczas Anioł Pana wyciągnął koniec
bydlaku-Polaku, który jeszcze za mało na klanach a jawi ci się w głowie
laski, którą trzymał w swym ręku, dotknął nią mięsa i
rozpasanie i współżycie pełne radości.
Na kolana! Na pielgrzymkę! Na ofiarę! Do spowiedzi! Głosuj na PiS, czy PO, chlebów przaśnych i wydobył się ogień ze skały.
wielb rabina prezydenta i święta, które ci żyd ustanowił mordując Polskę
Strawił on mięso i chleby przaśne.
przed 250 laty, bo ty nic nie umiesz!
7. 2 Pan rzekł do Gedeona: «Zbyt liczny jest lud przy
Ma być prawo i sprawiedliwość z Talmudu i Biblii!
tobie, abym w jego ręce wydał Madianitów, gdyż
Izrael mógłby przywłaszczyć sobie chwałę z
pominięciem Mnie i mówić: "Moja ręka wybawiła
mnie". 22 Podczas gdy owych trzystu mężów trąbiło
na rogach, Pan sprawił, że w całym obozie jeden
przeciw drugiemu skierował miecz. … 25 Ujęli przy
tym dwóch dowódców madianickich: Oreba i Zeeba.
Oreba zabili na skale Oreba, … a głowy Oreba i Zeeba
przynieśli Gedeonowi za Jordan
8.7 Odpowiedział im Gedeon: «Kiedy Pan wyda w
rękę moją Zebacha i Salmunnę, wówczas wymłócę
Bo ci zrobimy jak Buzkowi! O, przepraszam, Buzek to był cacy, bo kazał ciała wasze cierniami pustyni i ostami».
połamać 2000 krzyży, chodzi o Adoniego Bezka!
21 Wtedy rzekli Zebach i Salmunna: «Wstań ty i
wymierz nam cios, gdyż jaki mąż, taka i jego siła».
Powstał więc Gedeon i zabił Zebacha i Salmunnę, a
następnie zabrał półksiężyce wiszące na szyjach ich
wielbłądów. 33 Po śmierci jednak Gedeona Izraelici
znów się odwrócili [od Pana]. Uprawiali nierząd z
Baalami i ustanowili Baal-Berita swoim bogiem.
34 Izraelici znów nie pamiętali o Panu, Bogu swoim,
który ich wybawił z rąk wszystkich wrogów dokoła
9. 49 Wszyscy więc jak jeden mąż, uciąwszy po gałęzi,
szli za Abimelekiem i składali je dokoła podziemia.
Jak widzimy sytuacja się powtarza wobec tej samej zasady: jeśli tylko żydzi Następnie spalili ogniem podziemie i w ten sposób
przestają łupić i asymilują się do innych nacji zaraz następuje kara od zginęli tam wszyscy mieszkańcy Migdal-Sychem,
Jehowy. Czyli jest to kodeks zbrodni a nie pismo święte .
mężczyźni i kobiety w liczbie około tysiąca.
53 pewna kobieta zrzuciła na głowę Abimeleka
kamień od żaren i rozbiła mu czaszkę.
54 Natychmiast przywołał on swego giermka i rzekł:
«Dobądź miecza i zabij mnie, aby nie mówiono o
mnie: "Kobieta go zabiła"». Przebił go więc giermek
mieczem, tak iż umarł.
10.3 Po nim powstał Jair z Gileadu, który sprawował
sądy nad Izraelem przez dwadzieścia dwa lata. 4 Miał
on trzydziestu synów, którzy jeździli na trzydziestu
81
oślętach. Mieli przy tym trzydzieści miast, które
jeszcze po dziś dzień noszą nazwę Osiedli Jaira - w
ziemi Gilead.
11. 20 Jednakże Sichon odmówił Izraelowi prawa
przejścia przez swój kraj i w dodatku zebrał wojsko,
rozłożył się obozem w Jahsa i zaczął walczyć z
Izraelem. 21 Pan, Bóg Izraela, wydał Sichona wraz z
jego wojskiem w ręce Izraela. On ich pokonał i tak
Izraelici wzięli w posiadanie całą ziemię Amorytów,
którzy ją zamieszkiwali. 22 Oto jak wzięli w
posiadanie całą ziemię Amorytów od Arnonu aż do
Jabboku i od pustyni aż do Jordanu. 23 Skoro zaś Pan,
Bóg Izraela, wypędził Amorytów sprzed oblicza
swego ludu izraelskiego, dlaczego ty chcesz panować
nad nim
13.1 Gdy znów zaczęli Izraelici czynić to, co złe w
oczach Pana, wydał ich Pan w ręce Filistynów na
czterdzieści lat
Ale bozia się zlitowała i dała Samsona a ten wyzwolił żydków:
15. 4 Samson odszedł, schwytał trzysta lisów, a
wziąwszy pochodnie przywiązał ogon do ogona, a
Jak widzimy bajdurzenie trwa nieskończenie. Żydzi zauważyli jedno: przy pośrodku między dwoma ogonami poprzyczepiał po
odpowiedniej propagandzie ludziom można wmówić wszystko, uwierzą we jednej pochodni. 5 Następnie podpalił pochodnie, a
wszystko, będą to głosić jak w prawdę najwyższą i słowo boże. Wezmą żydki
rozpuściwszy lisy między zboża filistyńskie spalił
koci balas, postawią na ołtarzu, każą się do niego modlić, i narody za tym
pójdą. Mika Valtari w swojej książce daje przykład ze Starożytnego Egiptu sterty i zboża na pniu oraz winnice wraz z oliwkami.
gdy ten sam faraon raz wyznawał kult Atona, to znowu Amona. I raz „szczał 15. 15 Znalazłszy więc szczękę oślą jeszcze świeżą,
na ołtarz Amona” a innym razem „szczał na ołtarz Atona” – to znaczy
wyciągnął po nią rękę, uchwycił i zabił nią tysiąc
wygłaszał taką formułkę religijną. W chrześcijaństwie właściwie jest to kult
Jehowa, czyli kult obrzezanego penisa, ale nie wszyscy załapują. Nawet mężów.
próbowali to przenieść na Jezusa Chrystusa. H. Pająk opisuje taki ciekawy 16 Rzekł wówczas Samson: «Szczęką oślą ich
przypadek w swojej książce, gdzie w jednej z włoskich parafii kultywowana
była procesja obrzezania i relikwią był obnoszony wtedy publicznie rozgromiłem. Szczęką oślą zabiłem ich tysiąc».
napletek Jezuskowy. Dopiero w latach 60-tych XX w. ktoś się zorientował co 20. 45 Z tych zaś, którzy uciekali w kierunku pustyni,
to za idiotyzm i „relikwia” na szczęście gdzieś zniknęła – ktoś ją „ukradł”.
ku skale Rimmon, zabili na drogach pięć tysięcy
Ale dalej mamy żywą krew, czy inne cudadła. Bo „owieczki”, czy raczej
mężów. Dopędzili następnie tych koło Gideom, gdzie
barany umysłowe potrzebują omamu.
Dlatego mordy i działania kryminalne plemienia Jakubowego?, choć tak znów zabili ich około dwóch tysięcy. 46 Wszystkich z
naprawdę to czort wie, co to za proweniencja, mogą z powodzeniem pełnić
Beniamina poległo tego dnia dwadzieścia pięć tysięcy
te rolę masowego ogłupiacza i zniewoliciela.
Parafrazując Mikę, można rzucić hasło: - „szczaj na ołtarz”, czyli kult mężów dobywających miecza
Jehowy obrzezanego penisa!
21.25. w tym czasie nie było króla w Izraelu; każdy
I nawet w swych działaniach selektywnych posługują się w zasadzie tymi
czynnikami. Oczywiście kłamstwo, dezorientacja, ale wobec opornych gojów robił, co mu się podobało.
i swoich też wprowadzanie w szantaż seksualny albo finansowy. I I Ks. SAMUELA
praktycznie każdy w te pułapki wpada. Jeśli się ktoś uchroni przypadkowo i
1.12 Gdy tak żarliwie się modliła przed obliczem
szczeka niepokornie – eliminacja.
Pana, Heli przyglądał się jej ustom. 13 Anna zaś
mówiła tylko w głębi swego serca, poruszała
wargami, lecz głosu nie było słychać. Heli sądził, że
była pijana. 14 Heli odezwał się do niej: «Dokąd
będziesz pijana? Wytrzeźwiej od wina!» 15 Anna
odrzekła: «Nie, panie mój. Jestem nieszczęśliwą
kobietą, a nie upiłam się winem ani sycerą. Wylałam
tylko duszę moją przed Panem. 16 Nie uważaj swej
służebnicy za córkę Beliala, gdyż z nadmiaru
zmartwienia i boleści duszy mówiłam cały czas».
82
17 Heli odpowiedział: «Idź w pokoju, a Bóg Izraela
niech spełni
Pochylmy się i nad wielkością dziejów Izraela ale i na wymyślnością
prośbę, jaką do Niego zaniosłaś».
18 Odpowiedziała: «Obyś darzył życzliwością twoją mędrców sanhedrynu, którzy nie ustawali w tworzeniu mitologii synów
Noego? Jakubowych? Mojżeszowych? Lewego? A może prawego? Raczej
służebnicę!» I poszła sobie ta kobieta: jadła i nie miała „Prawa i Sprawiedliwości”!
już twarzy tak [smutnej] jak przedtem. Czytajmy więc z wypiekami na twarzy, co też ciekawego jeszcze tu się
19 Wstali o zaraniu i oddawszy pokłon Panu, wrócili i zdarzy!
Co prawda ja u dziadka na zapiecku nasłuchałem się dużo bardziej
udali się do domu swego w Rama. Elkana zbliżył się interesujących bajek o wilkołakach, smokach i dzielnych Ulanach, czy
do swojej żony, Anny, a Pan wspomniał na nią. rycerzach Chrobrego. Ale co słowo boże to jednak słowo boże!
20 Anna poczęła i po upływie dni urodziła syna i
nazwała
go
imieniem
Samuel,
ponieważ
[powiedziała]: Uprosiłam go u Pana
4.6 Gdy dowiedzieli się, że Arka Pańska przybyła do
obozu, 7 Filistyni przelękli się. Mówili: «<Ich> Bóg
przybył do obozu». Wołali: «Biada nam! Nigdy
dawniej
czegoś podobnego nie było. 8 Biada nam! Kto nas
wybawi z mocy tych potężnych bogów? Przecież to ci
sami bogowie, którzy zesłali na Egipt wszelakie plagi
<na pustyni>. 9 Trzymajcie się dzielnie i bądźcie
mężni, o Filistyni, żebyście się nie stali niewolnikami
Hebrajczyków, podobnie jak oni byli niewolnikami
waszymi. 10 Filistyni stoczyli bitwę i zwyciężyli
Izraelitów, tak że uciekł każdy do swego namiotu.
Zginęło bowiem trzydzieści tysięcy piechoty
izraelskiej. 11 Arka Boża została zabrana, a dwaj
synowie Helego, Chofni i Pinchas, polegli.
5. 4 Ale gdy następnego dnia wstali wczesnym
rankiem, zauważyli, że Dagon znów leży twarzą do
ziemi przed Arką Pańską, a głowa Dagona i dwie
dłonie rąk są odcięte na progu, na swoim miejscu
pozostał jedynie tułów Dagona.
6. 4 Zapytali się: «Jakiż dar mamy złożyć?»
Odpowiedzieli: «Według liczby władców filistyńskich
pięć guzów złotych i pięć myszy złotych, ta sama
bowiem plaga dotknęła was, jak i waszych władców.
5 Sporządźcie podobizny guzów i podobizny myszy,
które niszczą kraj, a oddajcie cześć Bogu Izraela
14. 37 Saul pytał się Boga: «Czy mam uderzyć na
Dlatego też zaraz mogli żydki zrobić swoje:
Filistynów? Czy oddasz ich w ręce Izraela?» Ale On nie
dał mu w tym dniu odpowiedz
16. 14 Saula natomiast opuścił duch Pański, a opętał
go duch zły, zesłany przez Pana. 15 Odezwali się do
Saula jego słudzy: «Oto dręczy cię duch zły, [zesłany
przez] Boga.
A o księdze Rut ot można tylko tyle: powstała tylko po to aby uwiarygodnić 23 A kiedy zły duch zesłany przez Boga napadał na
znajdę dawida. Dlatego taka cienka, bo konceptu brakło i chyba jeszcze
Saula, brał Dawid cytrę i grał. Wtedy Saul doznawał
sporo świadków żyło aby zbytnio nakłamać.
ulgi, czuł się lepiej, a zły duch odstępował od niego.
17. 34 Odrzekł Dawid Saulowi: «Kiedy sługa twój
pasał owce u swojego ojca, a przyszedł lew lub
83
niedźwiedź i porwał owcę ze stada, 35 wtedy biegłem
za nim, uderzałem na niego i wyrywałem mu ją z
paszczęki, a kiedy on na mnie napadał, chwytałem go
za szczękę, biłem i uśmiercałem
A że Jehowa to kawał skurwysyna zauważcie Państwo sami; nie dość, że
40. 34 Odrzekł Dawid Saulowi: «Kiedy sługa twój zamienia się w złego ducha, to jeszcze mami, cudaczy, przestrasza. Że aż się
pasał owce u swojego ojca, a przyszedł lew lub Biblia przestraszyła sama i powtarza się; odrzekł Dawid Saulowi, odrzekł
niedźwiedź i porwał owcę ze stada, 35 wtedy biegłem Dawid Saulowi, odrzekł Dawid Saulowi…
za nim, uderzałem na niego i wyrywałem mu ją z
paszczęki, a kiedy on na mnie napadał, chwytałem go
za szczękę, biłem i uśmiercałem
57 Kiedy Dawid wrócił po zabiciu Filistyna, wziął go
Abner i przedstawił Saulowi. W ręce niósł on głowę
Filistyna.
19. 13 Wzięła potem posążek i ułożyła w łożu,
umieściła poduszkę z koziej sierści u jego wezgłowia i
przykryła płaszczem.
20 Saul wysłał więc posłańców, aby schwytali
Dawida. Ci spostrzegli gromadę proroków, którzy
prorokowali, i Samuela, który był ich przywódcą.
Także posłańcami owładnął duch Boży i oni też
Ja ci zaprorokuję tak że ci żydzie oko zbieleje. Ani słowa w tym temacie!
prorokowali. 21 Kiedy doniesiono o tym Saulowi,
wysłał trzecich posłańców, ale i oni zaczęli
prorokować.
27. 8 Dawid i jego ludzie wdzierali się do Geszurytów,
Girzytów i Amalekitów; zamieszkiwali oni ten kraj od
Kodeks złoczyńców jak widzimy w tym punkcie mówi wyraźnie Ani jednego
Telam w stronę Szur, aż do ziemi egipskiej. żywego świadka, żeby nie mogli nawet wydać, kto ich napadł. Zadam takie
9 Dawid uderzając na jakąś krainę, nie pozostawiał pytanie w tym miejscu Glempowi, Nyczowi, Benedyktowi, czy innemu
przy życiu ani mężczyzny, ani kobiety, zabierał trzodę, chujowi Wojtyle: - jak możesz łajzo jedna z drugą, takie łotrostwa
propagować w imię Boże!
bydło, osły, wielbłądy, odzież, a potem dopiero wracał
do Akisza. 11 Dawid nie zostawiał przy życiu ani
mężczyzny, ani kobiety, aby ich przyprowadzić do
Gat. Twierdził: «Aby nie wydali nas i nie mówili:
Dawid w ten sposób postępował, tak łupił nas przez
cały czas pobytu w kraju filistyńskim».
28. 7 Zwrócił się więc Saul do swych sług:
«Poszukajcie mi kobiety wywołującej duchy,
chciałbym pójść i jej się poradzić». Odpowiedzieli mu
jego słudzy: «Jest w Endor kobieta, która wywołuje
duchy».
31. 8 Nazajutrz przyszli Filistyni obdzierać zabitych i
znaleźli Saula i trzech jego synów leżących na
wzgórzu Gilboa. 9 Odcięli mu głowę i zdarli zbroję.
A tyle nas uczyli, że legenda o myszach wiąże się z Popielem!
Ciekawe drogie dzieci, czy wiecie, kto jest Bogiem Izraela i wyprowadził ich
z niewoli egipskiej? Kto wie, rączka do góry!
II Ks. SAMUELA
4. 6 Odźwierna domu zmęczona czyszczeniem zboża
zasnęła. Rekab więc i jego brat Baana mogli wejść.
7 Wkradli się do domu. [Iszbaal] leżał w łożu swej
sypialni. Ugodzili go i zamordowawszy ucięli mu
głowę. Głowę tę zabrali i szli całą noc drogą Araby.
12 Dawid więc dał rozkaz młodzieńcom, a ci ich
stracili. Odrąbali im ręce i nogi i powiesili w okolicy
84
stawu w Hebronie, a głowę Iszbaala zabrali i
pochowali w Hebronie, w grobie Abnera.
5. 13 Po przybyciu z Hebronu Dawid wziął sobie
jeszcze nałożnicę i żony z Jerozolimy. Urodzili się
Dawidowi jeszcze synowie i córki
10. 18 Lecz Aramejczycy uciekli przed Izraelitami, a
Dawid zabił im siedemset zaprzęgowych koni i Napaść, poćwiartować, a potem następna do łóżka. Żyć nie umierać! I jak tu
żyd ma się wyrzec takiego boga, który mu to zapewnia!
czterdzieści tysięcy jeźdźców. Zadał też rany Trochę oddechu, czyli trochę seksu i znowu na koń i szable w dłoń!
Szobakowi, dowódcy jego wojska, tak iż tam zmarł.
11. 1 Na początku roku, gdy królowie zwykli
wychodzić na wojnę, Dawid wyprawił Joaba i swoje
sługi wraz z całym Izraelem. Spustoszyli oni [ziemię]
Ammonitów i oblegali Rabba
I Ks. KRÓLEWSKA
1. 1 Z biegiem czasu sędziwy Dawid tak się posunął w
I od nowa, polsko ludowa!
latach, że nie mógł się rozgrzać, choć okrywano go
kocami. 2 Wówczas powiedzieli mu jego słudzy:
«Trzeba, aby wyszukano panu memu, królowi, młodą
dziewicę, a ona będzie przy królu czuwać i mieć o
niego staranie. I będzie spała na twym łonie, a przez
to ogrzewała pana mego, króla». 3 Szukano więc
pięknej dziewczyny w całym kraju izraelskim, aż
wreszcie
znaleziono
Szunemitkę
Abiszag
i
przyprowadzono ją do króla. 4 Dziewczyna ta była
nadzwyczaj piękna. Choć miała staranie o króla i
obsługiwała go, król się do niej nie zbliżył.
50 Adoniasz też zląkł się Salomona, powstał i poszedł,
a następnie uchwycił za rogi ołtarza 52 Wówczas
Salomon rzekł: «Jeśli będzie uczciwy, nie spadnie mu
włos z głowy, ale jeśli znajdzie się w nim wina, to
zginie».
2.19 Batszeba więc weszła do króla Salomona, aby
przemówić do niego w sprawie Adoniasza.
20 Ona wtedy powiedziała mu: «Mam do ciebie jedną
małą prośbę. Nie odmawiaj mi!» A król jej odrzekł:
«Proś, moja matko, bo tobie nie będę odmawiał».
21 Wtedy przemówiła: «Niech Abiszag Szunemitka
będzie dana za żonę twemu bratu Adoniaszowi!»
22 Odpowiadając na to, król Salomon rzekł swojej
matce: «A dlaczego prosisz dla Adoniasza o Abiszag
Szunemitkę? 23 Następnie król Salomon przysiągł na
Pana, mówiąc: «Niech mi Bóg to uczyni i tamto
dorzuci, jeśli Adoniasz nie na swą zgubę poruszył tę
sprawę. 24 Teraz więc, na życie Pana, który mnie
ustanowił i osadził na tronie Dawida, mego ojca, i Trzeba dbać o respekt i szacunek. Jak to w żydowskiej rodzinie!
który, jak zapowiedział, zbuduje mi dom, na pewno
dziś Adoniasz zostanie zabity!» 25 Wtedy król
Salomon 29 Gdy doniesiono królowi Salomonowi, że
Joab umknął do Namiotu Pańskiego i tam jest przy
ołtarzu, wtedy Salomon posłał Banajasza, syna Jojady,
do Namiotu Pańskiego, rozkazując: «Idź, zabij
go34 Wobec tego Benajasz, syn Jojady, poszedł i zadał
mu cios śmiertelny.
85
narodowości, palącym kadzidła i składającym ofiary
swoim bogom.
3. 25 A wtedy król rozkazał: «Rozetnijcie to żywe 13. 2 i z nakazu Pańskiego tak zawołał do ołtarza:
dziecko na dwoje i dajcie połowę jednej i połowę «Ołtarzu, ołtarzu! Tak mówi Pan: Oto rodowi Dawida
drugiej!» 28 Kiedy o tym wyroku sądowym króla narodzi się syn, imieniem Jozjasz, który na tobie złoży
dowiedział się cały Izrael, czcił króla, bo przekonał ofiarę z kapłanów wyżyn, spalających na tobie ofiary
się, że jest obdarzony mądrością Bożą do kadzielne. Będą palić na tobie kości ludzkie». 3 Nadto
w tym dniu dał cudowny znak, ogłaszając: «Taki
sprawowania sądów.
5. 9 Bóg dał Salomonowi mądrość i rozsądek będzie ten cudowny znak, który zapowiedział Pan:
nadzwyczajny oraz rozum nieogarniony jak piasek na Oto ten ołtarz
przypadek wspominamy nie dlatego, że jest dowodem mądrości, ale
brzegu morza. 10 Toteż mądrość Salomona Ten
jako dowód zbrodniczości. Po pierwsze każda matka nawet oszustka nie
przewyższała mądrość wszystkich ludzi Wschodu i chciałaby śmierci dziecka, chyba że go nienawidzi, ale nie taka co ma
mądrość Egipcjan. 11 Górował on mądrością nad instynkt macierzyński i chce wychować. Czyli jest to wymysł i paranoja. I te
cytaty to dajemy jako dowód kołtuństwa i głupoty a nie dowodem mądrości.
wszystkimi ludźmi, nawet nad Etanem Ezrachitą i Właśnie jeżeli już znaleźć coś można mądrego w Biblii to raczej w księdze
Hemanem, jako też Kalkolem i Dardą, synami Koheleta, a nie u Salomona.
Machola. A imię jego stało się sławne wśród No chyba że chodzi o budowę pałacu, że swój pałac budował 13 lat a
świątynię tylko siedem. Czyli nie był taki głupi, na jakiego wyglądał!
wszystkich narodów okolicznych.
No właśnie cała żydowszyzna to zachwyt nad własną ciemnota i głupotą.
6. 38 W roku zaś jedenastym, w miesiącu Bul, <który Więc jak sobie tak wmawiali, że są mądrzy to w końcu cały świat w to
No prawie. Mnie proszę do tego nie wliczać.
jest ósmy>, ukończył świątynię we wszystkich uwierzył.
Jak każdy z początku z respektem podchodziłem to ich dytyrambów nad
szczegółach i z całym jej urządzeniem. A więc głupotą, ale zacząłem krok po kroku sprawdzać no i okazało się to wszystko
paranoją i bzdurą. Jeśli półgłówka Einsteina nazwali największym umysłem
budował ją siedem lat
XX w, a Wałęsę mędrcem Europy, to z nami nie jest tak źle, nawet jak
7. 1 Salomon zbudował też i sobie pałac. Trzynaście jesteśmy pod ich butem - pomyślałem! Z taką mądrością i geniuszami nie
jesteśmy wcale na straconej pozycji!
lat upłynęło, zanim wykończył cały swój pałac
9. 6 Ale jeżeli zupełnie odwrócicie się ode Mnie wy i
wasi synowie i nie będziecie przestrzegali moich
poleceń i praw, które wam dałem, oraz zechcecie
pójść i służyć obcym bogom i będziecie im oddawać
pokłon, 7 to wytępię Izraela z powierzchni ziemi,
którą im dałem, a świątynię, którą poświęciłem memu
Imieniu, odtrącę od mego oblicza. Izrael zaś będzie
przedmiotem przypowieści i pośmiewiska u
wszystkich narodów,
Właściwie to już powinien być. Na co ci ludzie czekają?
10. 14 Waga złota, które co rok dostarczano
Salomonowi, wynosiła sześćset sześćdziesiąt sześć
talentów złota, 15 oprócz tego, co pochodziło od
handlarzy i zysków od kupców jako też wszystkich
królów arabskich oraz namiestników krajowych.
23 Dzięki temu król Salomon bogactwem i mądrością
przewyższył wszystkich królów ziemi. 24 Wszyscy
więc udawali się do Salomona, aby posłuchać jego
mądrości, jaką Bóg obdarzył jego serce.
11. 3 tak że miał siedemset żon-księżniczek i trzysta
żon drugorzędnych. Jego żony uwiodły więc jego
serce. 4 Kiedy Salomon zestarzał się, żony zwróciły
jego serce ku bogom obcym i wskutek tego serce jego
nie pozostało tak szczere wobec Pana, Boga jego, jak
serce jego ojca, Dawida. 5 Zaczął bowiem czcić
Asztartę, boginię Sydończyków, oraz Milkoma, ohydę
Ammonitów. 6 Salomon dopuścił się więc tego, co jest
złe w oczach Pana, i nie okazał pełnego
posłuszeństwa Panu, jak Dawid, jego ojciec.
7 Salomon zbudował również posąg Kemoszowi,
bożkowi moabskiemu, na górze na wschód od
Właściwie to oni się sami zdradzają, że tak naprawdę to tego jehowę mieli w
Jerozolimy, oraz Milkomowi, ohydzie Ammonitów. dupie, albo traktowali tę całą swoją wiarę taktycznie, instrumentalnie, jak
8 Tak samo uczynił wszystkim swoim żonom obcej było wygodniej, to znowu posążki i ofiary bóstwom i z powrotem. Dlatego
86
wóz ognisty wraz z rumakami ognistymi i rozdzielił
obydwóch: a Eliasz wśród wichru wstąpił do niebios.
14 I wziął płaszcz Eliasza, który spadł z góry od niego,
uderzył wody, <lecz one się nie rozdzieliły>. Wtedy
rzekł: «Gdzie jest Pan, Bóg Eliasza?» I uderzył wody, a
one rozdzieliły się w obydwie strony. Elizeusz zaś
przeszedł środkiem. 15 Uczniowie proroków, którzy
byli w Jerychu, ujrzeli go z przeciwka, i oświadczyli:
«Duch Eliasza spoczął na Elizeuszu». Wyszli zatem
naprzeciw niego, oddali mu pokłon do ziemi
44 Położył więc to przed nimi, a ci jedli i pozostawili
resztki - według słowa Pańskiego.
6. 6 Lecz mąż Boży zapytał: «Gdzie upadła?» On zaś
wskazał mu miejsce. Wtedy odłupał kawał drewna,
rozpadnie się i rozsypie się popiół, który jest na nim». wrzucił tam i sprawił, że siekiera wypłynęła.
4 Kiedy król Jeroboam usłyszał słowo męża Bożego, 18 Kiedy [Aramejczycy] schodzili do niego, Elizeusz
które wypowiedział do ołtarza w Betel, natychmiast modlił się do Pana tymi słowami: «Dotknij - proszę wyciągnął znad ołtarza rękę, wołając: «Schwytajcie tych ludzi ślepotą!» I dotknął ich Pan ślepotą, według
go!» A wtedy uschła mu ręka, którą wyciągnął ku prośby Elizeusza
niemu, i nie mógł jej cofnąć ku sobie. 5 Ołtarz zaś
rozpadł się, a popiół z ołtarza rozsypał się stosownie
do cudownego znaku danego przez męża Bożego z
nakazu Pańskiego. 6 Wobec tego król zwrócił się do
męża Bożego, mówiąc: «Przejednajże oblicze Pana,
twego Boga, <i pomódl się za mnie>, abym odzyskał
władzę w swojej ręce!» Wtedy mąż Boży przejednał
oblicze Pana i wnet król odzyskał władzę w swojej
ręce i znowu stała się taką, jak poprzednio.
15. 13 A nawet swą matkę Maakę pozbawił
godności królowej-matki za to, że sporządziła
bożka ku czci Aszery. Ponadto Asa ściął i spalił
tego bożka przy potoku Cedron. 14 Ale nie usunięto
Coby nie wziął to razi ciemnotą, prymitywizmem, łajdactwem i prezentuje
wyżyn. Jednak serce Asy w ciągu całego życia jego nieumiejętnie leksykalnie i dramaturgicznie wydumane baśnie i
oszołomstwa!
było szczere wobec Pana. 15
18.22 Wtedy Eliasz przemówił do ludu: «Tylko ja sam
ocalałem jako prorok Pański, proroków zaś Baala jest
czterystu pięćdziesięciu. 23 Wobec tego niech nam
dadzą dwa młode cielce. Oni niech wybiorą sobie
jednego cielca i porąbią go oraz niech go umieszczą na
drwach, ale ognia niech nie podkładają! Ja zaś
oprawię drugiego cielca oraz umieszczę na drwach i
też ognia nie podłożę. 38 A wówczas spadł ogień od
Pana <z nieba> i strawił żertwę i drwa oraz
kamienie i muł, jako też pochłonął wodę z rowu.
39 Cały lud to ujrzał i upadł na twarz, a potem rzekł:
«Naprawdę Jahwe jest Bogiem! Naprawdę Pan jest
Bogiem!» 40 Eliasz zaś im rozkazał: «Chwytajcie
proroków Baala! Niech nikt z nich nie ujdzie!» Zaraz
więc ich schwytali. Eliasz zaś sprowadził ich do
potoku Kiszon i tam ich wytracił.
2 Ks. KRÓLEWSKA
2. 8 Wtedy Eliasz zdjął swój płaszcz, zwinął go i
uderzył wody, tak iż się rozdzieliły w obydwie strony.
A oni we dwóch przeszli po suchym łożysku.
11 Podczas gdy oni szli i rozmawiali, oto [zjawił się]
dziwi mnie, że najbardziej zaangażowani egzegeci i badacze i wierni nie
wyciągnęli oczywistych nauk z tych tekstów: grab, kradnij, oszukuj, niszcz,
podpalaj, aby sobie zapewnić doczesne walory!
Przecież to jest tak antywychowawcze – jak tego nie dostrzegali studiując?
87
Ks. NEHEMIASZA
2. 6 I rzekł mi król, podczas gdy królowa siedziała
obok niego: «Jak długo potrwa twoja podróż? I kiedy
powrócisz?» I król, gdy podałem mu termin, raczył
mnie wyprawić. 7 I rzekłem królowi: «Jeśli to
odpowiada królowi, proszę o wystawienie dla mnie
listów do namiestników Transeufratei, aby mnie
przepuścili, aż przyjdę do Judy; 8 również pisma do
Asafa, zawiadowcy lasu królewskiego, aby mi dał
drewna do sporządzenia bram twierdzy przy
świątyni, bram muru miejskiego i domu, do którego
się wprowadzę». I król mi zezwolił, gdyż łaskawa ręka
Boga mojego czuwała nade mną. 9 Gdy przyszedłem
do namiestników Transeufratei, wręczyłem im listy
królewskie. A król wyprawił ze mną dowódców
wojskowych wraz z jazdą. 10 Skoro Choronita
Sanballat i ammonicki sługa Tobiasz to usłyszeli,
bardzo im się to nie podobało, że przyszedł ktoś, kto
się zatroszczył o Izraelitów.
2.11 Gdy przybyłem do Jerozolimy, spędziłem tam
trzy dni. 12 Wtedy wybrałem się nocą - …13 I
wyruszyłem nocą przez Bramę nad Doliną, potem
obok Źródła Smoczego do Bramy Śmietników; i
badałem mury Jerozolimy, które miały wyłomy, a
10. 14 Wtedy rozkazał: «Pochwyćcie ich żywych!» bramy jej były strawione ogniem. 14 Gdy
Pochwycono więc ich żywych i zamordowano ich nad przeszedłem do Bramy Źródlanej i do Stawu
cysterną Szałasów, czterdziestu dwóch ludzi; nie Królewskiego, zwierzę, na którym jechałem, nie miało
oszczędził z nich ani jednego24 Następnie wyszedł, możności przejścia. 15 I szedłem nocą wąwozem w
aby złożyć ofiary krwawe i całopalne. Jehu postawił górę i badałem mur.
na zewnątrz osiemdziesięciu swoich ludzi i
powiedział: «Ktokolwiek by pozwolił ujść komuś z
ludzi, których ja wydaję w ręce wasze, płaci życiem Należałoby napisać krótkie uwagi o porównaniu ksiąg królewskich do
kronik. W zasadzie to są to te same bzdury podane dwukrotnie dla ich
swoim za życie zbiega».
uwiarygodnienia. Żydzi mieli zawsze fascynacje pismem, książkami, tego im
Ks. EZDRASZA
odmówić nie można. Ale wykorzystywali to głównie w celu fałszowania i
5. 13 Ale w pierwszym roku [panowania] Cyrusa, dokumentów i faktów i historii. Szkoły rabinackie cały czas pracują na
całym świecie produkując niesłychani liczne wersje konkretnych zdarzeń.
króla babilońskiego, kazał ten król odbudować ten Dokonują niesamowitych rzeczy. Np. potrafili zniszczyć wszystkie
dom Boży.
dokumenty pisane ręką Jezusa, przerobić zapisy i stworzyć ewangelie aby
6. 1 Wtedy król Dariusz kazał szukać w babilońskiej chrystanizm stał się kryptojudaizmem.
Podobnie z Biblią, której praktycznie pierwsza wersja pochodzi z XV w. a
bibliotece, w której przechowuje się też skarby. 2 I wmawia się nam że z III pne. I na naszych oczach mamy ciągle nowe wersje:
znaleziono w Ekbatanie, twierdzy w prowincji Medii, Jehowców, B. Tysiąclecia i już wchodzi następna wersja taktycznie
pewien zwój, w którym tak było napisane:«Zapisek pozmieniana dla uwiarygodnienia żydowskich kłamstw i łajdactw.
historyczny: 3 W roku pierwszym [panowania] króla
Cyrusa tenże król wydał taki rozkaz: Sprawa domu
Bożego w Jerozolimie: 15 I dom ten był gotowy na
dwudziesty trzeci dzień miesiąca Adar - był to rok
szósty panowania króla Dariusza. 16 I Izraelici:
kapłani, lewici i reszta wysiedleńców radośnie
obchodzili poświęcenie tego domu Bożego.
10. 10 Wtedy powstał kapłan Ezdrasz i rzekł do nich:
Wielokrotnie przewija się podziękowanie dla Dariusza za odbudowanie
«Wyście popełnili przestępstwo, żeście za żony wzięli świątyni oraz nawołanie do oczyszczenia krwi poprzez rozbicie asymilacji z
kobiety cudzoziemskie, powiększając przez to winę tubylcami. Jak wiemy ten problem występował nawet w Polsce, gdzie pod
rabini z zaboru pruskiego przywoływali do porządku polskich
Izraela. 11 A teraz wyznajcie wykroczenie swoje zaborami
żydów, którzy zbytnio się z Polakami spoufalili. Za niebranie lichwy, czy
wobec Pana, Boga ojców waszych, i spełnijcie wolę małżeństwo z Polakiem żyd był nawet podpalany i grabiony przez kahał.
Jego, mianowicie: odłączcie się od tych narodów
obcych i od kobiet cudzoziemskich!»
88
namiestnika Transeufratei. 8 Obok naprawiał złotnik
Uzzjel, syn Charhajasza, a obok niego naprawiał
Chananiasz, jeden z handlarzy olejkami; potem
pozostawiono mur Jerozolimy bez zmian aż do Muru
Szerokiego. …. 10 A obok naprawiał Jedajasz, syn
Charumafa, naprzeciw swego domu; a obok naprawiał
No i tutaj zaraz się zacznie. Jeszcze raz proszę o cierpliwość i
Chattusz, syn Chaszabnejasza. 11 Następny odcinek
wyrozumiałość, ale muszę tu przytoczyć dłuższy fragment opisu budowy.
Kogo to obchodzi? Jakie to słowo boże lista pracowników i majstrów i kto naprawiali Malkisz, syn Charima, i Chaszszub, syn
jaki odcinek budował z jakiej cegły? Ale gdybym to mówił nikt by mi nie Pachat-Moaba, przy Wieży Piekarników. 12 A obok
uwierzył, że można takie bzdury zawrzeć w Piśmie Świętym!!!
Te opisy, które są w lewej kolumnie to żenada, głupota, tępota, dowód że naprawiał Szallum, syn Hallochesza, zwierzchnik nad
żydzi tak naprawdę to nie mają nic do powiedzenia i do zaproponowania, i drugą połową okręgu jerozolimskiego, on wraz z
że to wstyd, że taka bezczelność nie spotkała się dotąd z jakąś zdrową ostra
córkami swymi. 13 Bramę nad Doliną naprawiali
reakcją. Weźmy inaczej; jest święto, przebieram się w ornat, mitrę biorę
pastorał do ręki i śpiewam: „gdy przeszedłem do Bramy Źródlanej i do Chanun i mieszkańcy Zanoach: oni odbudowali ją i
Stawu Królewskiego, zwierzę, na którym jechałem, nie miało możliwości wstawili jej wrota, uchwyty i zasuwy - oraz tysiąc
przeeejścia!” a wszyscy powtarzają: -Oooości przeeejścia! Haleluja, kawał
łokci muru aż do Bramy Śmietników. 14 A Bramę
chuja!”
Śmietników naprawiał Malkiasz, syn Rekaba,
I: - flectamus genua! – levante!
LUDZIE!!!! Oleju!
zwierzchnik okręgu Bet-Hakkerem: on odbudował ją i
wstawił jej wrota, uchwyty i zasuwy. 15 A Bramę
Źródlaną naprawiał Szallum, syn Kol-Chozego,
zwierzchnik obwodu Mispa: on odbudował ją, pokrył
dachem i wstawił jej wrota, uchwyty i zasuwy - oraz
mur Stawu Wodociągowego przy ogrodzie
królewskim aż do stopni schodzących z Miasta
Dawidowego. 16 Za nim naprawiał Nehemiasz, syn
Azbuka, zwierzchnik połowy Bet-Sur, aż naprzeciw
grobów rodu Dawidowego, dalej aż do Stawu
Sztucznego i aż do koszar. 17 Za nim naprawiali
lewici: Rechum, syn Baniego; obok naprawiał
Chaszabiasz, zwierzchnik połowy okręgu Keila, za
swój okręg. 18 Za nim naprawiali ich bracia: Binnuj,
syn Chenadada, zwierzchnik drugiej połowy okręgu
Keila. 19 I obok niego Ezer, syn Jozuego, zwierzchnik
Mispa, naprawiał odcinek drugi: od miejsca
naprzeciw wejścia do zbrojowni w kierunku Kąta.
20 Za nim naprawiał Baruch, syn Zabbaja, odcinek
dalszy od owego Kąta aż do bramy domu arcykapłana
Potem wszedłem znowu przez Bramę nad Doliną i
Eliasziba. 21 Za nim naprawiał Meremot, syn Uriasza,
powróciłem.
syna Hakkosa, odcinek dalszy: od bramy domu
Nuże! Odbudujmy mur Jerozolimy, abyśmy nie byli
Eliasziba aż do końca domu Eliasziba. 22 Za nim
nadal pośmiewiskiem!» 18 I wyjawiłem im, jak
naprawiali kapłani, mieszkańcy okolicy najbliższej.
łaskawie ręka Boga mojego czuwała nade mną;
23 Dalej naprawiali Beniamin i Chaszszub naprzeciw
również słowa, które mi król powiedział. A oni
swego domu; dalej naprawiał Azariasz, syn
powiedzieli: «Dalej! Budujmy!» I nawzajem zachęcali
Maasejasza, syna Ananiasza, obok swego domu.
się
do
dobrej
sprawy.
24 Dalej naprawiał Binnuj, syn…
3. 2 A obok budowali mężowie z Jerycha, obok
budował Zakkur, syn Imriego. 3 A Bramę Rybną No, niestety obiecaliśmy, puszczamy ten fragment i tak okrojony, wolno: odbudowali synowie Hassenai; oni wprawili jej belki i Dawaj cegłę! Dawaj cegłę, budujemy wielki mur!...
wstawili wrota, uchwyty jej i zasuwy…. 5 A obok
naprawiali Tekoici; lecz dostojnicy ich nie ugięli
swego karku do pracy dla swego pana. 6 A Bramę
Jeszańską naprawiali Jojada, syn Paseacha, i
Meszullam, syn Besodiasza: oni wprawili belki jej i
wstawili wrota jej, uchwyty i zasuwy. 7 A obok
naprawiał Gibeonita Melatiasz i Meronotyta Jadon
oraz mieszkańcy Gibeonu i Mispa - przy siedzibie
89
40 Oba chóry dziękczynne stanęły przy domu Bożym,
ja także i połowa zwierzchników ze mną; 41 a
kapłani: Eliakim, Maasejasz, Miniamin, Micheasz,
Elioenaj, Zachariasz, Chananiasz byli z trąbami
42 oraz Maasejasz, Szemajasz, Eleazar, Uzzi, Jochanan,
Malkiasz, Elam i Ezer. Wtedy śpiewacy dali się słyszeć,
a Jizrachiasz był [ich] kierownikiem
Ks. HIOBA
1. 6 Zdarzyło się pewnego dnia, gdy synowie Boży
udawali się, by stanąć przed Panem, że i szatan też
poszedł z nimi. 7 I rzekł Bóg do szatana: «Skąd
przychodzisz?» Szatan odrzekł Panu: «Przemierzałem
ziemię i wędrowałem po niej». 8 Mówi Pan do
szatana: «A zwróciłeś uwagę na sługę mego, Hioba?
Bo nie ma na całej ziemi drugiego, kto by tak był
prawy, sprawiedliwy, bogobojny i unikający grzechu
jak on». 9 Szatan na to do Pana: «Czyż za darmo Hiob
czci Boga? 10 Czyż Ty nie ogrodziłeś zewsząd jego
samego, jego domu i całej majętności? Pracy jego rąk
pobłogosławiłeś, jego dobytek na ziemi się mnoży.
Ks. PSALMÓW
2.8 Żądaj ode Mnie, a dam Ci narody w dziedzictwo
i w posiadanie Twoje krańce ziemi.
9 Żelazną rózgą będziesz nimi rządzić i jak naczynie
garncarza ich pokruszysz».
3. 8 Powstań, o Panie!
Ocal mnie, mój Boże!
Bo uderzyłeś w szczękę wszystkich moich wrogów
i wyłamałeś zęby grzeszników.
5. 5 Bo Ty nie jesteś Bogiem, któremu miła
nieprawość,
złego nie przyjmiesz do siebie w gościnę.
6 Nieprawi nie ostoją się przed Tobą.
Nienawidzisz wszystkich złoczyńców,
7 zsyłasz zgubę na wszystkich, co mówią kłamliwie.
Mężem krwawym i podstępnym brzydzi się Pan.
7. 5 jeśli wyrządziłem zło swemu dobroczyńcy
i swego wroga złupiłem doszczętnie,
6 to niech nieprzyjaciel ściga mnie i schwyci,
i wdepcze w ziemię me życie,
a godność moją niechaj w proch obali.
23. 5 Stół dla mnie zastawiasz
wobec mych przeciwników
47. 1 Kierownikowi chóru. Synów Koracha. Psalm.
2 Wszystkie narody, klaskajcie w dłonie,
wykrzykujcie Bogu radosnym głosem,
3 bo Pan najwyższy, straszliwy,
jest wielkim Królem nad całą ziemią.
12.38 Drugi chór dziękczynny - a ja byłem za nim oraz 4 On nam poddaje narody
połowa zwierzchników ludu - szedł wzdłuż muru w i ludy rzuca pod nasze stopy.
lewo obok Wieży Piekarników aż do Muru Szerokiego, 5 Wybiera dla nas dziedzictwo 39 dalej obok Bramy Efraimskiej ku Bramie chlubę Jakuba, którego miłuje.
Jeszańskiej i ku Bramie Rybnej oraz wieży
Chananeela, Wieży Seciny aż do Bramy Owczej; a
stanęli
przy
Bramie
Więziennej.
90
Zbudowane, poświecone, odśpiewane. A dziewczynki, które miały najlepsze
głosy i dorodne gardła zapraszamy na lody!
58. 2 Wielmoże, czy rzetelnie wydajecie wyroki?
Czy słusznie sądzicie synów ludzkich?
3 Niestety, popełniacie w sercu nieprawość,
wasze ręce w kraju odważają ucisk.
Przy Hiobie miałem dać dłuższą polemikę, gdyż sama ta księga to
obraza dla godności Polek i Polaków. Ja sam w swojej rodzinie mam PRZYPOWIEŚCI SALOMONA
osoby o większych przeżyciach i godności oraz ofiarności i 1. 7 Podstawą wiedzy jest bojaźń Pańska,
szlachetności niż pacan Hiob. Choćby moja babka o strony matki, czy
lecz głupcy odrzucają mądrość i karność
chrzestna. Ale szkoda na to czasu i miejsca. Pragnę, aby w tym miejscu
po prostu zastanowić się nad przypadkami z naszego otoczenia a nie 20 Mądrość woła na ulicach,
zachwycać
się
jakim
niepociumanym
żydkiem
i
jego na placach głos swój podnosi;
wyimaginowanymi historiami.
21 nawołuje na drogach zgiełkliwych,
w bramach miejskich przemawia:
5. 19 Przemiła to łania i wdzięczna kozica,
jej piersią upajaj się zawsze,
w miłości jej stale czuj rozkosz!
6. 28 Czy kto pójdzie po węglach ognistych,
a stóp nie poparzy?
7. 14 «Miałam złożyć ofiarę biesiadną,
dziś dopełniłam swych ślubów,
Przy psalmach też zostawiam dłuższy fragment ze względu na 15 wyszłam tobie naprzeciw,
szlachetność cytatów: uderzyłeś w szczękę moich wrogów i inne zaczęłam cię szukać, znalazłam.
elementy świadczące o wielkiej miłości bliźniego ze strony żydów.
16 Kilimem swe łoże wysłałam,
kobiercem wzorzystym z Egiptu,
17 swą pościel mirrą skropiłam,
aloesem i cynamonem.
18 Chodź, pijmy rozkosz do rana,
miłością się cieszmy,
19 bo mąż poza domem przebywa,
Właśnie na to liczę, że nieprawi nie ostoją się przed Tobą Boże i
udał się w drogę daleką:
wykastrujesz wszystkich żydów.
9. 17 «Przyjemna jest woda kradziona,
chleb [wzięty] skrycie jest smaczny».
10. 4 Ręka leniwa sprowadza ubóstwo,
ręka zaś pilnych wzbogaca
10. 15 Majętność bogacza jest mocną warownią,
zagładą nędzarzy ich własne ubóstwo.
11. 16 Sławy dostąpi urocza kobieta,
Skoro żydki same o to proszą to chyba czas najwyższy się nimi zająć? do majątku dochodzą odważni
22 [Czym] w ryju świni złota obrączka,
[tym] piękna kobieta, ale bez rozsądku.
23 Pragnieniem prawych jest tylko dobro,
oczekiwaniem złych ludzi jest gniew.
12. 2 Dobry znajdzie łaskę u Pana,
człowiek o złych zamiarach - potępienie.
W 23. odsłaniają ketmana czyli to że perfidnie na naszych oczach 19 Prawdomówny język trwa wieki,
wypijają nasza krew. Co potwierdza cytat następny z 47.
a chwilkę - język kłamliwy
15. 7 Burzy się dom przez zyski nieprawe,
żyć będzie, kto darów nie znosi.
91
19. 1 Więcej wart biedak, co żyje uczciwie,
niż głupiec o ustach kłamliwych
24. 1 Nie zazdrość ludziom nieprawym,
nie pragnij ich towarzystwa
28. 10 Kto prawych sprowadza na drogę występku,
i sam też we własny dół wpadnie;
dziedzictwem zaś czystych będzie dobro.
11 Mądry jest bogacz w swych oczach,
lecz przejrzał go biedak rozumny.
29.2 Gdy prawi przy władzy - cieszy się naród;
naród wzdycha - gdy rządzi występny.
No trochę prawdy o sądach współczesnej cywilizacji łacińskiej:
Co do przypowieści, czy mądrości Salomona to już powiedziałem, że jeżeli
już coś sensownego można znaleźć to jeszcze w księdze Koheleta.
Bo każda z tych niby-mądrości jest do zakwestionowania i do mądrości np.
Seneki, czy Tacyta, Platona, czy Cicerona nawet się nie umywa.
A uświęcać to umieszczeniem w Piśmie Świętym jako Objawione Słowo Boże
to świadczy nawet nie o infantylizmie, ale o cynizmie i tępocie umysłowej
tego kto ten zbiór stworzył na pewno nie był to Bóg, anioł, czy jakiś
natchniony mędrzec. Tylko łotr i głupek.
Zresztą sami państwo osądźcie. Jaki to poziom i do kogo skierowany.
nie wierzyłem, że na Manhattanie krąży ewangelia gdzie są zapisy, że tylko
bogaty wejdzie do królestw niebieskiego, a tu proszę!
tylko że wszędzie was pełno!
Ks. KOHELETA
1.12 Ja, Kohelet, byłem królem nad Izraelem w
Jeruzalem.
13 I skierowałem umysł swój ku temu, by
zastanawiać się i badać, ile mądrości jest we
wszystkim, co dzieje się pod niebem. To przykre
zajęcie dał Bóg synom ludzkim, by się nim trudzili.
14 Widziałem wszelkie sprawy, jakie się dzieją pod
słońcem. A oto: wszystko to marność i pogoń za
wiatrem.
15 To, co krzywe, nie da się wyprostować,
a czego nie ma, tego nie można liczyć.
16 Tak powiedziałem sobie w sercu:
«Oto nagromadziłem i przysporzyłem mądrości
więcej
niż wszyscy, co władali przede mną na Jeruzalem»,
a serce me doświadczyło wiele mądrości i wiedzy.
17 I postanowiłem sobie poznać
mądrość i wiedzę, szaleństwo i głupotę.
Poznałem, że również i to jest pogonią za wiatrem,
18 bo w wielkiej mądrości - wiele utrapienia,
a kto przysparza wiedzy - przysparza i cierpień.
7. 28 której nadal szukam, a nie znajduję.
Znalazłem jednego [prawego] mężczyznę pośród
tysiąca,
ale kobiety [prawej] w tej liczbie nie znalazłem6.
29 Tylko, oto co stwierdziłem:
Bóg uczynił ludzi prawymi,
lecz oni szukają rozlicznych wybiegów.
9. 15 I znalazł się w nim człowiek
biedny, lecz mądry, i ten uratował miasto dzięki swej
mądrości. A nikt nie pamięta o tym biednym
człowieku.
16 «Lepsza jest mądrość niż siła».
Lecz mądrość biednego bywa w pogardzie,
a słowa jego nie mają posłuchu.
11. 9 Ciesz się, młodzieńcze, w młodości swojej,
a serce twoje niech się rozwesela za dni młodości
92
twojej.
I chodź drogami serca swego
i za tym, co oczy twe pociąga;
lecz wiedz, że z tego wszystkiego
będzie cię sądził Bóg!
14 Bóg bowiem każdą sprawę wezwie na sąd,
wszystko, choć ukryte: czy dobre było, czy złe.
Ks. IZAJASZA
1. 3 Wół rozpoznaje swego pana i osioł żłób swego
właściciela, Izrael na niczym się nie zna, lud mój
niczego nie rozumie».
22 Bo choćby lud twój, o Izraelu, był jak piasek
morski, Reszta z niego powróci. Postanowiona jest
zagłada, która dopełni sprawiedliwości. 23 Zaiste,
zagładę postanowioną wykona Pan, Pan Zastępów, w
całym kraju
23.1 Jęknijcie, okręty Tarszisz,
bo wasza przystań [warowna] zniszczona.
Gdy z kraju Kittim wracały,
odebrały tę wieść.
61. 5 Staną obcokrajowcy, by paść waszą trzodę,
cudzoziemcy będą u was orać i uprawiać winnice.
6 Wy zaś będziecie nazywani kapłanami Pana,
mienić was będą sługami Boga naszego.
Zużyjecie bogactwo narodów,
dobrobyt ich sobie przywłaszczycie.
62. 2 Wówczas narody ujrzą twą sprawiedliwość
i chwałę twoją wszyscy królowie.
I nazwą cię nowym imieniem,
które usta Pana oznaczą
66. 12 Tak bowiem mówi Pan:
«Oto Ja skieruję do niej pokój jak rzekę
i chwałę narodów - jak strumień wezbrany.
Ks. JEREMIASZA
3. 6 Rzekł do mnie Pan za dni króla Jozjasza: «Czy
widziałeś, co zrobił Izrael-Odstępca? Chodził na każdą
wysoką górę i pod każde zielone drzewo i uprawiał
tam nierząd. 7 Pomyślałem: Po tym wszystkim, co
uczynił, powróci on do Mnie; ale nie powrócił. I
zobaczyła to niegodziwa siostra jego, Juda.
8 Zobaczyła, że za wszystkie czyny nierządne, jakie
popełnił Izrael-Odstępca, odrzuciłem go, dając mu list
rozwodowy. Lecz nie zatrwożyła się niegodziwa
siostra jego; poszła także i ona cudzołożyć. 9 Przez
lekkomyślność swoją stała się cudzołożnicą i
zbezcześciła ziemię, dopuszczając się nierządu z
kamieniem i drzewem. 10 Także z tego wszystkiego
nie nawróciła się do Mnie niegodziwa siostra jego,
Juda, całym sercem, lecz pozornie - wyrocznia Pana».
11 Wtedy Pan powiedział do mnie:
93
«Izrael-Odstępca okazał się sprawiedliwszy
niż niegodziwy Juda.
46. 28 Nie bój się, sługo mój, Jakubie wyrocznia Pana - bo jestem z tobą,
bo zgotuję zagładę wszystkim narodom,
wśród których cię rozproszyłem.
Ciebie zaś nie wyniszczę;
ukarzę cię jednak sprawiedliwie nie ujdzie ci wina bezkarnie».
51. 37 Babilon stanie się polem gruzów,
siedliskiem szakali, przedmiotem zgrozy i drwin,
pozbawionym mieszkańców.
40 Sprowadzę ich na rzeź jak jagnięta,
jak barany wraz z kozłami.
41 Jakże została zdobyta <Szeszak>
i wzięta chluba całej ziemi?
Jak się stał przedmiotem zgrozy
Babilon wśród narodów?
42 Wezbrało na Babilon morze,
pokryła go nawałnica bałwanów.
43 Stały się jego miasta pustynią,
ziemią bezwodną i stepem,
gdzie nikt nie mieszka,
ani nie przechodzi tamtędy żaden człowiek.
Ks. EZECHIELA
1.4 patrzyłem, a oto wiatr gwałtowny nadszedł od
północy, wielki obłok i ogień płonący <oraz blask
dokoła niego>, a z jego środka [promieniowało coś]
jakby połysk stopu złota ze srebrem, <ze środka
ognia>. 5 Pośrodku było coś, co było podobne do
czterech istot żyjących. Oto ich wygląd: miały one
postać człowieka. 6 Każda z nich miała po cztery
twarze i po cztery skrzydła. 7 Nogi ich były proste,
stopy ich zaś były podobne do stóp cielca; lśniły jak
brąz czysto wygładzony. 8 Miały one pod skrzydłami
ręce ludzkie po
swych czterech bokach. Oblicza <i skrzydła> owych
czterech istot - 9 skrzydła ich mianowicie przylegały
wzajemnie do siebie - 10 Oblicza ich miały taki
wygląd: każda z czterech istot miała z prawej strony
oblicze człowieka i oblicze lwa, z lewej zaś strony
każda z czterech miała oblicze wołu i oblicze orła,
11 <oblicza ich> i skrzydła ich były rozwinięte ku
górze; dwa przylegały wzajemnie do siebie, a dwa
okrywały ich tułowie. 12 Każda posuwała się prosto
przed siebie; szły tam, dokąd duch je prowadził; idąc
nie
odwracały
się.
13 W środku pomiędzy tymi istotami żyjącymi
pojawiły się jakby żarzące się w ogniu węgle, podobne
do pochodni, poruszające się między owymi istotami
94
żyjącymi. Ogień rzucał jasny blask i z ognia
wychodziły błyskawice. 14 Istoty żyjące biegały tam i
z powrotem jak gdyby błyskawice. 15 Przypatrzyłem
się tym istotom żyjącym, a oto przy każdej z tych
czterech istot żyjących znajdowało się na ziemi jedno
koło. 16 Wygląd tych kół <i ich wykonanie>
odznaczały się połyskiem tarsziszu, a wszystkie
cztery miały ten sam wygląd i wydawało się, jakby
były wykonane tak, że jedno koło było w drugim.
17 Mogły chodzić w czterech kierunkach; gdy zaś
szły, nie odwracały się idąc. 18 Obręcz ich była
ogromna; przypatrywałem się im i oto: obręcz u tych
wszystkich czterech była pełna oczu wokoło. 19 A gdy
te istoty żyjące się posuwały, także koła posuwały się
razem z nimi, gdy zaś istoty podnosiły się z ziemi,
podnosiły się również koła. 20 Dokądkolwiek
poruszał je duch, tam szły także koła;
5. 8 dlatego tak mówi Pan Bóg: Oto i Ja występuję
przeciwko tobie i na oczach pogan wykonam na tobie
wyrok. 9 Z powodu twoich obrzydliwości dokonam na
tobie tego, czegom nigdy nie czynił i już nigdy nie
uczynię. 10 Dlatego ojcowie będą jedli synów
pośrodku ciebie, a synowie jeść będą swoich ojców;
wykonam nad tobą sądy: wszystkie resztki twoje
rozsieję na wszystkie wiatry. 11 Dlatego - na moje
życie - wyrocznia Pana Boga: Oświadczam, ponieważ
świątynię moją splugawiłaś wszystkimi twoimi
ohydami i wszystkimi twymi obrzydliwościami,
12 Jedna trzecia twoja pomrze od zarazy i zginie
pośrodku ciebie od głodu; jedna trzecia padnie wokół
ciebie od miecza, a jedną trzecią rozpędzę na
wszystkie wiatry, nadto miecza nad nimi dobędę. 16.
nierząd treścią dziejów Izraela:
1 Pan skierował do mnie te słowa: 2 «Synu
człowieczy,
zapoznaj
Jerozolimę
z
jej
obrzydliwościami
Ks. DANIELA
6. 26 Król Dariusz napisał do wszystkich narodów,
ludów i języków, zamieszkałych po całej ziemi: «Wasz
pokój niech będzie wielki! 27 Wydaję niniejszym
dekret, by na całym obszarze mojego królestwa
odczuwano lęk i drżenie przed Bogiem Daniela.
11. 30 Wystąpią przeciw niemu kittejskie okręty;
popadnie w rozterkę i zawróci, pełen gniewu przeciw
świętemu przymierzu.
38 Zamiast tego będzie czcił boga twierdz; boga,
którego nie znali jego przodkowie, będzie czcił złotem Coś mi się wydaje, że okręty Kitajców mogą się z US Navy wkrótce
zabordażować w Zatoce Akaba, czy co takiego? Więc ten fragment nie musi
i srebrem, drogimi kamieniami i kosztownościa
być czczą fantazją, ale jak to mówią: -w każdej przepowiedni jest część
12. 1 W owych czasach wystąpi Michał, wielki książę, prawdy!
Miszka Miedwiediew? Ale i tak wielu was nie zostanie. Więc nie ma się co
przejmować
który jest opiekunem dzieci twojego narodu.
Wtedy nastąpi okres ucisku, jakiego nie było, odkąd
95
narody powstały, aż do chwili obecnej.
strasznego. 24 I skłoni serce ojców ku synom, a serce
W tym czasie naród twój dostąpi zbawienia:
synów ku ich ojcom, abym nie przyszedł i nie poraził
ci wszyscy, którzy zapisani są w księdze.
ziemi [izraelskiej] przekleństwem.
Ks. JONASZA
2. 1 Pan zesłał wielką rybę, aby połknęła Jonasza. I i tego kłamstwa wam kurwa nie daruję!
był Jonasz we wnętrznościach ryby trzy dni i trzy
noce. 2 Z wnętrzności ryby modlił się Jonasz do swego POSŁOWIE:
Pana Boga.
Przerywając czytanie tych banialuk o żydowskim geodecie w lewej kolumnie
proszę Szanownego Czytelnika, żeby zechciał przeprowadzić krótką
11 Pan nakazał rybie i wyrzuciła Jonasza na ląd.
refleksje nad Biblią.
Ks. ZACHAREGO
Zgroza! Ruja, porubstwo, szubrawstwo, bandytyzm, oszustwo, perwersja,
2. 5 Później podniósłszy oczy patrzyłem. I oto deprawacja, łajdactwo, poniżanie godności ludzi i narodów, pochwała
zobaczyłem człowieka ze sznurem mierniczym w niewolnictwa i sutenerstwa, przeinaczanie historii, tworzenie mitów
wybraństwa i uzurpacja woli bożej, szamanizmy, kabalistyka, i wszelkiego
ręku. 6 «Dokąd idziesz?» - zapytałem. A on rzekł: rodzaju łajdactwo i szowinizm faszyzmu żydowskiego przebija dosłownie z
«Chcę przemierzyć Jerozolimę, aby poznać jej każdej strony tego „Pisma Świętego”.
szerokość i długość». 7 I wystąpił anioł, …: «Spiesz i A tam przecież tyle sprzeczności, błędów, powtórzeń, nielogiczności,
wychodzi, że tak naprawdę to oni nie wiedzą czy jest ten naród wybrany bo
powiedz temu młodzieńcowi: Jerozolima pozostanie raz w to włączają inne plemiona później się z tego wycofują, adoptują,
bez murów, gdyż tak wiele ludzi i zwierząt w niej ignorują. Tak naprawdę to każdy tam się może znaleźć, jeśli stopień
jego natury jest odpowiednio wysoki i jeśli będzie zawsze
będzie. 9 Ja będę dokoła niej murem ognistym- złajdaczenia
przestrzegał kodeksu złoczyńców. Jeśli wyrzeknie się rodziny, zasad, Boga, i
wyrocznia Pana - a chwała moja zamieszka pośród odda się całkiem dla żądz i bandytyzmu, jest „żydem” , „narodem
wybranym” przez Szatana Jehowę!
niej
Bo taki jest prawdziwy „Bóg” Biblii
3. 3 A Jozue, stojący przed aniołem, miał szaty Od nowa i na wciąż, i powrotem, aż do wbicia bezwolnie w głowę tych zasad
brudne. 4 I zwrócił się anioł do tych, którzy stali jako święte! Przecież to niepojęte, zdawałoby się krzyczeć! I należałoby, a
przed nim: «Zdejmijcie z niego brudne szaty!» Do jednak…! Jednak to egzystuje, jest wdrażane i czytane przynajmniej raz na
tydzień w kościołach całego świata. Leży ta książka w amerykańskich, i nie
niego zaś rzekł: «Patrz - zdejmuję z ciebie twoją winę i tylko, sądach, przysięgają na nią najwyżsi dostojnicy i zaprzysięgani są
sędziowie w wielu krajach świata!
przyodziewam cię szatą wspaniałą».
A to jest przecież zakamuflowany kodeks zbrodni, a nie słowo Boże!
Ks. MALACHIASZA
Cytowane fragmenty nie są wyjątkowe, są charakterystyczne dla całego
3. 12 I nazywać was będą szczęśliwymi wszystkie tego dzieła. Z powodzeniem można znaleźć podobnych ustępów kilkakrotnie
narody, gdyż będziecie krajem upodobania, mówi Pan więcej, a cała zawartość wymaga analizy linijka po linijce, aby
zdemaskować jej szkodliwość społeczną w każdej epoce i dziejach.
Zastępów.
Nie sposób bez obrzydzenia wziąć tę księgę żydowskiego faszyzmu do ręki.
Ja nie potrafiłem pisać tu uwag inaczej jak w języku rynsztokowym, po
15 A teraz raczej zuchwałych nazywajmy
prostu myślałem, co innego, a ręka sama pisała „chuj”, czy „skurwiel”. nie
szczęśliwymi, bo wzbogacili się bardzo ludzie
wynika to z kompleksu, że w młodości nie wyżyłem się w napisach na
bezbożni, którzy wystawiali na próbę Boga, a zostali murach, ale ze świadomości opanowania czy wręcz opętania ludzkości
przez ciemnotę żydowskiej ideologii, którą Biblia wyraża. Oraz szkodliwości
ocaleni.
opętania umysłowego szczególnie dla mojego narodu polskiego.
16 Tak mówili między sobą ludzie bojący się Boga, a tego
Jesteśmy w niewoli żydowskiej; bez wątpienia.
Pan uważał i to posłyszał. Zapisano to w Księdze
Skutki totalnej ich władzy są widoczne na każdym kroku w Polsce. Także na
Wspomnień przed Nim dla dobra bojących się Pana i całym świecie. Napisałem na wstępie posłowia zgroza: tak, zgroza. Nie tylko
dlatego, że takie coś rządzi światem. Chodzi o to, że to takie nic, że to tak
czczących Jego imię. ... 18 Wtedy zobaczycie różnicę łatwo obalić i że ludzie się za to nie biorą. Choć mechanizmy zniewolenia są
wprost oczywiste, ale one są prymitywne!, i rozwiązania też są. I to też jest
między sprawiedliwym a krzywdzicielem, między
zgrozą. Bo oni niszczą cały świat a my się temu nie sprzeciwiamy i jeszcze
tym, który służy Bogu, a tym, który Mu nie służy.
wielu z nas to popiera.
19 Bo oto nadchodzi dzień palący jak piec, a wszyscy Absolutnie nie jesteśmy w stanie wyjść poza świadomość niewolnika
pyszni i wszyscy wyrządzający krzywdę będą słomą, żydowskiego, kompletnie nie reagujemy na słowa prawdy, które to
demaskują, nie dostrzegamy i nie popieramy tych, którzy pokazują, że „król
więc spali ich ten nadchodzący dzień, mówi Pan
jest nagi”. W zamian czytamy Biblię! Ofiarowujemy ją na prezent
Zastępów, tak że nie pozostawi po nich ani korzenia, dzieciakom na I-szą Komunię, a wcześniej gonimy je „na religię”, aby
poznawały najbardziej łajdacką „prawdę Bożą” – od najmłodszych lat sami
ani gałązki. 20 A dla was, czczących moje imię,
zapędzamy swoje pociechy do kojca zniewolenia i tkwimy w tych
wzejdzie słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego żydowskich łagrach cale życie.
Na tłumaczenie własnej niecności mamy idiotyczne tłumaczenie: ”idź do
skrzydłach
Wyjdziecie [swobodnie] i będziecie podskakiwać jak kościoła! Jeszcze nikogo kościół do złego nie namówił!” – Naprawdę?
Komentować można w wolnych miejscach prawej kolumny.
tuczone cielęta. 21 I podepczecie grzeszników, gdyż Co do tzw. Nowego Testamentu, opracowanie w innej części rozdziału. Co do
oni obrócą się w popiół pod stopami nóg waszych w Apokalipsy, szkoda czasu na komentarz: bujda, kabała, numerologia i
dniu, w którym Ja będę działał - mówi Pan Zastępów. szamanizm.
Kompletny nonsens.
23 Oto Ja poślę wam proroka Eliasza przed
nadejściem dnia Pańskiego, dnia wielkiego i
96
b. [PROJEKT]
Upraszam o analizę i uwagi:
Minister Sprawiedliwości
Prokurator Generalny
RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Mieczysław Czuma
Al. Ujazdowskie 11
OO-950 Warszawa
AKT OSKARŻENIA
PRZECIWKO:
A. władzom wyznań i/lub grup wyznaniowych i/lub narodowych, opierających się na
Biblii i/lub dla których Biblia jest księgą stosowaną
B. wyznawcom wyznań i/lub osobom należącym do grup wyznaniowych i/lub
narodowych, opierających się na tradycjach Biblii i/lub dla których Biblia jest księgą
stosowaną,
C. współpracownikom wyznań i/tub grup wyznaniowych i/lub narodowych
opierających się na tradycjach Biblii i/lub dla których Biblia jest księgą stosowaną,
D. współpracownikom wyznawców i/lub osób należących do grup wyznaniowych klub
narodowych, opierających się na tradycjach Biblii i/lub dla których Biblia jest księgą
stosowaną,
E. twórcom Biblii.
NA PODSTAWIE NASTĘPUJĄCYCH
ARTYKUŁÓW KONSTYTUCJI
RZECZPOSPOLITEJ POLSKIEJ
z dnia 2.04.1997 r.:
Rozdział I, Art. 8:
• paragraf 1: „Konstytucja jest Najwyższym prawem Rzeczpospolitej Polskiej”
• paragraf 2: „Przepisy Konstytucji stosuje się bezpośrednio, chyba, że Konstytucja
stanowi inaczej”
Rozdział I. Art. 13: .Zakazane jest istnienie partii politycznych i innych organizacji
odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania
nazizmu, faszyzmu i komunizmu, a także tych, których program lub działalność zakłada
lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową, stosowanie przemocy w celu
zdobycia władzy lub wpływu na politykę państwa albo przewiduje utajnianie struktur
lub członkostwa.
Rozdział II. Art. 58 paragr. 2: Zakazane są zrzeszenia, których cel lub działalność są
sprzeczne z Konstytucją lub Ustawą.”
I NA PODSTAWIE NASTĘPUJĄCYCH
ARTYKUŁÓW KODEKSU KARNEGO
OBOWIĄZUJĄCEGO W RZECZPOSPOLITEJ POLSKIEJ
wobec zapisów całej Biblii:
Rozdział XVI Przestępstwa przeciwko Pokojowi, ludzkości oraz przestępstwa
wojenne:
Art. 117 (Wojna napastnicza i przygotowania)
Art. 118 (Eksterminacja)
Art. 119 (Przemoc i groźba bezprawna)
Art. 120. (Środek masowej zagłady)
Art. 121. (Gromadzenie jw.)
Art. 123. (Zabójstwa jeńców i cywilów oraz tortury)
Rozdział XVII Przestępstwa przeciwko Rzeczpospolitej Polskiej:
Art. 127 (Zamach stanu)
Art. 129. (Zdrada władz)
Art. 130 (Szpiegostwo)
Art. 132. (Zdrada wywiadu)
Rozdział XIX Przestępstwa przeciwko życiu
Art 148 (Zabójstwo)
Art. 160 (Narażenie na niebezpieczeństwo)
Art. 162 (Nieudzielanie pomocy)
Rozdział XX Przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu powszechnemu:
Art. 163-165 (spowodowanie katastrof w.r.)
Rozdział XXII Przestępstwa przeciwko wolności:
Art. 171 (Użycie substancji do katastrof)
Art. 189 (Pozbawienie wolności i udręczenia)
Art. 190 (Groźba karalna)
Art. 191 (Przemoc)
Art. 193 Zajęcie mienia)
Rozdział XXIII Przestępstwa przeciwko wolności sumienia i wyznania:
Art. 194 (Ograniczenie w prawach)
Art. 196 (Obraza uczuć religijnych)
Rozdział XXV Przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajowości:
Art. 197 (Zgwałcenie)
Art. 198 (Wykorzystanie bezradności)
Art. 199 (Nadużycie zależności)
Art. 200 (Małoletni)
Art. 202 (Pornografia)
Art. 203 (Nakł. do prostytucji)
Art. 204 (Sutenerstwo)
Rozdział XXVII Przestępstwa przeciwko czci i nietykalności cielesnej:
Art. 212 (Zniesławienie)
Art. 216 (Znieważenie)
Rozdział XXIX Przestępstwa przeciwko instytucjom :
Art. 228 (Łapownictwo)
Art. 229 (Przekupstwo)
Art. 231 (Nadużycie funkcji)
Rozdział XXX Przestępstwa przeciwko wymiarowi sprawiedliwości:
Art. 232 (Przemoc i groźba bezprawna)
Art. 233 (Fałszywe zeznania)
Art. 234 (Fałszywe dowody)
Art. 235 (Fałszywe oskarżenie)
Art. 239 (Poplecznictwo)
Art. 240 (Niezawiadomienie o przestępstwie)
Art. 245 (Zmuszanie świadka)
Rozdział XXXII Przestępstwa przeciwko porządkowi publicznemu:
Art. 253 (Handel ludźmi)
Art. 255 (Nawoływanie do i pochwalanie przestępstwa)
Art. 256 (Propagowanie faszyzmu i totalitaryzmu)
Art. 257 (Zniesławienie grupy lub osoby)
Art. 258 (Zorganizowana grupa i związek przestępczy)
ROZDZIAŁ XXXIII
Przestępstwa przeciwko ochronie informacji
Art. 268 (Niszczenie dowodów)
Art. 269 (J.w. szczeg. znacz.)
Rozdział XXXIV Przestępstwa przeciwko wiarygodności dokumentów:
Art. 270 (Fałszowanie)
Art. 271 (Poświadczenie)
Art. 272 (Wyłudzenie poświadczenia nieprawdy)
Art. 273 (Użycie poświadczeń nieprawdy)
Art. 276 (Niszczenie, ukrycie)
Rozdział XXXV Przestępstwa przeciwko mieniu
Art. 278 (Kradzież)
Art. 281 (Kradzież rozbójnicza)
Art. 284 (Przywłaszczenie)
Art. 286 (Oszustwo)
Art. 291 (Paserstwo)
Rozdział XXXVI Przestępstwa przeciwko obrotowi gospodarczemu:
Art. 296 (Nadużycie zaufania)
Art. 303 (Nierzetelna dokumentacja)
Art. 304 (Wyzysk)
Art. 310 (Fałszowanie pieniędzy)
w związku z:
Rozdział XI Przedawnienie:
Art. 105 (Wyłączenie przedawnienia) paragrafy 1,2.
Rozdział XIII Ściganie na mocy umów międzynarodowych :
Art. 113 (Ściganie na mocy umów międzynarodowych).
Rozdział XXX Przestępstwa przeciwko wymiarowi sprawiedliwości:
PO ZAPOZNANIU SIĘ:
a. z treścią części Biblii istotnych dla niniejszego „Aktu oskarżenia”,
b. z przykładami stosowania w Polsce i na świecie mamy wiarygodną wiadomość o
karalnym przygotowywaniu albo usiłowaniu lub dokonywaniu czynów
zabronionych określonych w następujących artykułach Kodeksu Karnego RP: 118
(Eksterminacja), 119 (Przemoc i groźba bezprawna), 127 (Zamach stanu), 130
(Szpiegostwo) i 148 (Zabójstwo), i w związku z tym, powodowani wymogami art. 240
tego Kodeksu Karnego, zawiadamiamy niezwłocznie organ powołany do ścigania
przestępstw, to jest Ministerstwo Sprawiedliwości i Prokuraturę Generalną RP,
kierowane przez ministra Mieczysława Czumę.
W najwyższym stopniu zbrodnicze okoliczności, spowodowane bezkarnym
stosowaniem zbrodniczych, rasistowskich tradycji żydowskich, stwarzających ogromne
zagrożenie dla Narodu i Państwa Polskiego, sprawiają, że:
1. Żądamy natychmiastowego wszczęcia postępowania karnego przeciwko wszystkim:
a. władzom wyznań i/lub grup wyznaniowych i/lub narodowych, opierających się na
tradycjach Biblii i/lub dla których Biblia jest księgą stosowaną, osobom fizycznym i
prawnym wymienionym w A. - E.
b. innym osobom fizycznym i prawnym, powiązanym z władzami, wyznawcami i
współpracownikami określonymi w A. - E. w sposób naruszający praworządność.
2. Żądamy zakazania działalności wyznań i/lub grup wyznaniowych i/lub narodowych,
osób fizycznych i prawnych wymienionych w A. - E.
3. Żądamy uznania Biblii za księgę nawołującą do i pochwalającą przestępstwa, w tym
przestępstwa wojenne i przestępstwa przeciwko ludzkości, z powodu przynależności
narodowej, wyznaniowej, rasowej oraz z powodów gospodarczych, politycznych i
innych.
4. Żądamy stwierdzenia obywatelstwa, narodowości, rasy, wyznania, przekonań
politycznych, przynależności politycznej i organizacyjnej oraz kolejnych miejsc pracy i
zamieszkania osób fizycznych i prawnych określonych w niniejszym „Akcie oskarżenia”.
5. Po wykryciu wszystkich osób fizycznych i prawnych określonych w niniejszym „Akcie
oskarżenia, żądamy zbadania w jaki sposób osoby te osiągnęły obecny stan posiadania
ruchomości, nieruchomości, środków finansowych i innych.
6. Dla zabezpieczenia wszelkich kosztów procesowych oraz jak najbardziej
prawdopodobnych roszczeń cywilno-prawnych, żądamy zajęcia majątków osób
fizycznych i prawnych objętych niniejszym „Aktem oskarżenia”, których stan posiadania
został osiągnięty niezgodnie z prawem.
7. Żądamy ustalenia wszystkich winnych nieprzeprowadzenia do tej pory skutecznego
postępowania przeciwko osobom fizycznymi prawnym określonym w niniejszym „Akcie
oskarżania”.
8. Żądamy wyłączenia z wpływu na prowadzenie postępowania wnoszonego niniejszym
„Aktem oskarżenia”, wszystkich osób pochodzenie żydowskiego, a także wszelkich osób
powiązanych w jakikolwiek szkodliwy dla wnoszonego postępowania sposób z objętymi
niniejszym „Aktem oskarżenia” przestępstwami klub przestępcami oraz osobami klub
następcami prawnymi osób fizycznych i prawnych objętych niniejszym „Aktem
oskarżenia”.
9. W związku z tak długim istnieniem Biblii oraz opartych o jego nauki grup
wyznaniowych i/lub narodowych, jak najprawdopodobniej będących wylęgarnią
czynów przestępczych, włącznie z czynami przestępczymi najcięższego stopnia, na
ogromną skalę, żądamy zawieszenia aż do wyjaśnienia praw osób fizycznych i prawnych
objętych niniejszym „Aktem oskarżenia” w takim zakresie, który uniemożliwi tym
osobom fizycznym i prawnym:
• korzystanie ze środków i możliwości, które jak najprawdopodobniej uzyskały w
wyniku popełniania przestępstw,
• ukrycie środków, które jak najprawdopodobniej będą potrzebne na odszkodowania
dla poszkodowanych osób fizycznych i prawnych,
• podejmowanie działań zmierzających do:
•
•
•
popełniania przestępstw,
wprowadzania w błąd społeczeństwa i opinii publicznej,
uniknięcia odpowiedzialności karnej i cywilnej.
UZASADNIENIE
1
Nie wszystko co było przekazywane ustnie, a następnie zostało częściowo spisane,
zostało włączone do Biblii. Obok Biblii Żydzi gromadzili osobno swą tradycję
pozabiblijną i to dało początek późniejszemu Talmudowi. Tak zwani „uczeni w piśmie”
komentowali tak tradycje pozabiblijne, jak i zawarte w Biblii, ponieważ uznano, że
zawierają one wiele wiadomości i przepisów, które wymagają wyjaśnień. - szczególnie w
późniejszych wydaniach, kiedy wśród żydów utrwala się nowa doktryna mesjanistyczna
według której obiecanym Mesjaszem nie jest jakaś osoba fizyczna, tylko osoba-gromada
że sam naród żydowski jest Mesjaszem, wybawicielem nie tylko Żydów, lecz całej
ludzkości. Żydzi uznali że są „narodem wybranym, a nawet „narodem mesjańskim”, czyli
zbawicielem, a diaspora (życie - w rozproszeniu na całym świecie) nie jest karą Bożą za
zamordowanie przez nich Jezusa, ale odwrotnie, jest drogą i środkiem do opanowania
politycznego, gospodarczego i kulturalnego całego świata.
2
Oprócz zbrodniczości zapisów Talmudu, zaskarżonego do Ministerstwa 25.09.2001 r,
przez SOW Bielsko Biała, którego respektowania i stosowania żydzi pokrętnie się
wypierają, a co jest im niełatwo udowodnić, Biblia jest księgą uznawaną przez całe
chrześcijaństwo i ruchy religijne pokrewne, za księgę Objawionego Prawa Bożego,
Pismo Święte, to według nich najważniejsze zapisy w dziejach ludzkości, źródło prawa i
moralności i wykładnik życia w każdej epoce i warunkach dla całej ludzkości. Uznawane
są, i podane w tej księdze, formy stworzenia wszechświata, powstania życia na Ziemi,
pojawienie się ludzkości na Ziemi jak też cała historia rodzaju ludzkiego łącznie z
wyraźnie podanym wybraństwem Żydów z woli Boga Stworzyciela.
Jest to zdeformowana historia, bo dotyczy nie tylko nieprawd w sensie zasadniczym
odnośnie Boga, historii ludzkości oraz samego narodu żydowskiego i jego
przedstawicieli, co można sprawdzić w analizie porównawczej historycznej narodów
sąsiednich, jak też w oficjalnych danych wynikających z oficjalnych badań naukowych.
Także prawa stanowione wielu krajów świata i inne instytucje uznają tę księgę za Pismo
Święte i zabezpieczają konstytucyjnie jej uznanie i rozpowszechnienie. Wystarczy podać,
że w sądownictwie Stanów Zjednoczonych następuje zaprzysiężenie na Biblię. W
większości luksusowych hoteli świata Biblia jest nieodłącznym wyposażeniem pokoi.
Przy uświadomieniu sobie faktu, że jest to księga żydowskiego kłamstwa historycznego i
kodeks faszyzmu i zniewolenia całej ludzkości widać, jakim niebezpieczeństwem jest
pozostawienie tego stanu rzeczy.
W niniejszym akcie podano tylko niektóre fragmenty i odwołania, gdyż wypunktowanie
ich szczegółowe wymagałoby wielu tysięcy stronic dowodowych. Więcej w załączeniu
do Aktu. Ale i te są wystarczające dla zamknięcia możliwości dalszego
rozpowszechniania tego dzieła Zła i podjęcia działań likwidacyjnych sfery i instytucje
opartych całkiem lub częściowo na tych kryminalnych kanonach.
Dla ochrony obywateli przed szkodliwymi działaniami indoktrynacyjnym Biblii ze
strony kościołów, osób i instytucji niezbędne jest natychmiastowe zawieszenie
możliwości propagandowych tychże czynników, które Biblię i jej zasady wdrażają i
rozpowszechniają oraz niezbędne jest zawieszenie art. 53 Konstytucji i odnośnych
aktów wykonawczych dotyczących swobody wyznania a następnie zastąpienie tego
artykułu treścią: „konfesja prywatną sprawą obywatela”. Co doprowadzi skutecznie do
likwidacji struktur i hierarchii wyznaniowych.
Dlatego istniejąca sprzeczność konstytucyjna: Rzeczpospolita jako dobro wspólne, Art.1.
oraz strażnik bezpieczeństwa obywateli, Art.5. i kreator rozwoju narodu, Art.6. nie może
dozwalać na zniewalanie w chorej ideologii faszystowskiej obcej grupy plemiennej, a to
jest w Art.53!
Szkodliwości tego rodzaju zapisów dla całości życia Rzeczypospolitej objawiają się także
w art.20 Konstytucji, gdzie wyróżniono własność prywatną jako podstawę ustroju
Państwa. W ten sposób każda inna własność: państwowa, społeczna, spółdzielcza,
wspólnotowa traktowana jest jako ziemia niczyja nawet przez urzędników
reprezentujących interes Państwa. Musi to prowadzić do destrukcji Państwa i
eksterminacji obywateli, co obserwujemy ostatnie 20 lat.
Aby temu zaradzić, niezbędne jest zatem kierowanie zasadami naczelnymi Konstytucji i
zabezpieczać elementy podstawowe dla Rzeczypospolitej.
W tym przypadku należy zablokować lub pozbyć się elementów szkodliwych dla całości
Rzeczypospolitej przy współpracy wszystkich instytucji i instrumentów, jakie ona
posiada, a więc użycie wojska, służb specjalnych, wprowadzenie stanów
nadzwyczajnych i ograniczeń działań osób oraz instytucji działających na szkodę całej
narodowej wspólnoty.
W tym przypadku należy zakazać propagowania Biblii i jej treści oraz zlikwidować
wszystkie kościoły i związki wyznaniowe oparte na jej zapisach.
W niniejszym akcie podano tylko kilka przestępstw, od których roi się w całości dzieła.
W części procesowej zostaną podane następne poza załącznikami.
3
Wobec fragmentów, jak następuje:
1. Już w pierwszym zdaniu Biblii jest kłamstwo:
Gen. 1: 1. Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię. 2. a ziemia był pustkowiem i chaosem;
ciemność była nad otchłanią, a Duch Boży unosił się nad powierzchnią wód
Rozdział XXXIV Przestępstwa przeciwko wiarygodności dokumentów:
Art. 270 (Fałszowanie)
Art. 271 (Poświadczenie)
Art. 272 (Wyłudzenie poświadczenia nieprawdy)
Art. 273 (Użycie poświadczeń nieprawdy)
2. Gen.2.: 8. A zasadziwszy ogród w Eden na wschodzie, Pan Bóg umieścił tam człowieka,
którego ulepił. 9. Na rozkaz Pana Boga wyrosły z gleby wszelkie drzewa miłe z wyglądu i
smaczny owoc rodzące oraz drzewo życia w środku tego ogrodu i drzewo poznania dobra i
zła…10 .Z Edenu zaś wypływała rzeka, aby nawadniać ów ogród, i stamtąd się rozdzielała,
dając początek czterem rzekom... 21. Wtedy to Pan sprawił, że mężczyzna pogrążył się w
głębokim śnie, i gdy spał wyjął jedno z jego żeber, a miejsce to zapełnił ciałem. 22. Po czym
Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę. A gdy ją przyprowadził do
mężczyzny, 23. mężczyzna powiedział: «Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z
mego ciała! Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta».
Art. 233 (Fałszywe zeznania)
Art. 234 (Fałszywe dowody)
Rozdział XXXII Przestępstwa przeciwko porządkowi publicznemu:
Art. 256 (Propagowanie faszyzmu i totalitaryzmu)
ROZDZIAŁ XXXIII
Przestępstwa przeciwko ochronie informacji
Art. 268 (Niszczenie dowodów)
Art. 269 (J.w. szczeg. znacz.)
Rozdział XXXIV Przestępstwa przeciwko wiarygodności dokumentów:
Art. 270 (Fałszowanie)
Art. 271 (Poświadczenie)
Art. 272 (Wyłudzenie poświadczenia nieprawdy)
Art. 273 (Użycie poświadczeń nieprawdy)
3. II Mojż. 11: 1. I rzekł Pan do Mojżesza: jeszcze jedną plagę ześlę na faraona i na Egipt,
potem wypuści was stąd....2. powiedz ludowi ażeby pożyczyli sobie każdy mężczyzna od
swego sąsiada a każda kobieta od swojej sąsiadki przedmioty srebrne i przedmioty
złote....4... Tak mówi Pan: o północy przejdę przez Egipt. 5. I pomrą wszyscy pierworodni w
ziemi egipskiej, od pierworodnego syna faraona, który miał zasiąść na tronie, aż do
pierworodnego syna niewolnicy, która jest przy żarnach i wszelkie pierworodne bydła... .7.
lecz na nikogo z Izraelitów nawet pies ni warknie, ani na ludzi, ani na bydło, abyście
poznali, że Pan robi różnicę między Egipcjanami a Izraelitami
Art. 118 (Eksterminacja)
Art. 119 (Przemoc i groźba bezprawna)
Art. 165 (Inne niebezpieczeństwa)
Art. 194 (Ograniczenie w prawach)
Art. 196 (Obraza uczuć religijnych)
Art. 255 (Nawoływanie do i pochwalanie przestępstwa)
Art. 256 (Propagowanie faszyzmu i totalitaryzmu)
Art. 257 (Zniesławienie grupy lub osoby)
Art. 258 (Zorganizowana grupa i związek przestępczy)
Art. 281 (Kradzież rozbójnicza)
Art. 284 (Przywłaszczenie)
Art. 286 (Oszustwo)
4. II Mojż. 12: 35. synowie izraelscy uczynili tak, jak kazał Mojżesz, i pożyczyli od Egipcjan
srebrne i złote przedmioty oraz szaty. 36. A Pan usposobił Egipcjan życzliwie do ludu, tak,
że im pożyczyli; i tak złupili Egipcjan.
Art. 165 (Inne niebezpieczeństwa)
Art. 194 (Ograniczenie w prawach)
Art. 196 (Obraza uczuć religijnych)
Art. 255 (Nawoływanie do i pochwalanie przestępstwa)
Art. 256 (Propagowanie faszyzmu i totalitaryzmu)
Art. 257 (Zniesławienie grupy lub osoby)
Art. 258 (Zorganizowana grupa i związek przestępczy)
Art. 281 (Kradzież rozbójnicza)
Art. 284 (Przywłaszczenie)
Art. 286 (Oszustwo)
5. III Mojż. 19: 18. Nie będziesz się mścił i nie będziesz chował urazy do synów twego ludu,
lecz będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. Jam jest Pan!
Rozdział XXXII Przestępstwa przeciwko porządkowi publicznemu:
Art. 256 (Propagowanie faszyzmu i totalitaryzmu)
Art. 253 (Handel ludźmi
6. III Mojż. 20, 26; Będziecie mi więc świętymi, bo Ja jestem święty. Ja, Pan, oddzieliłem
was od innych ludów abyście byli moimi.
Rozdział XXXII Przestępstwa przeciwko porządkowi publicznemu:
Art. 253 (Handel ludźmi)
Art. 255 (Nawoływanie do i pochwalanie przestępstwa)
Art. 256 (Propagowanie faszyzmu i totalitaryzmu)
Art. 257 (Zniesławienie grupy lub osoby)
7. III Mojż. 25, 44-46: co do twojego niewolnika i niewolnicy, których chciałbyś mieć, to
niewolników i niewolnice kupujcie od narodów, które są wokół was 45. Również spośród
synów osiedleńców mieszkających z wami kupujcie ich i spośród ich potomków, którzy
są z wam,, których zrodzili w waszej ziemi. Oni mogą być waszą własnością. 46.
Będziecie ich przekazywać po sobie na dziedziczną własność synom swoim na zawsze.
Jako niewolników mieć ich będziecie. Lecz z waszymi braćmi, synami izraelskimi, nie
będziecie obchodzić się surowo.
Art. 233 (Fałszywe zeznania)
Art. 234 (Fałszywe dowody)
Art. 253 (Handel ludźmi)
Art. 255 (Nawoływanie do i pochwalanie przestępstwa)
Art. 256 (Propagowanie faszyzmu i totalitaryzmu)
Art. 257 (Zniesławienie grupy lub osoby),
Art. 286. (Oszustwo)
8. V Mojż. 32: 8. Gdy Najwyższy przydzielał dziedzictwa narodom... już ustalał granice
ludów według liczby synów izraelskich.
Art. 233 (Fałszywe zeznania)
Art. 234 (Fałszywe dowody)
Art. 253 (Handel ludźmi)
Art. 255 (Nawoływanie do i pochwalanie przestępstwa)
Art. 256 (Propagowanie faszyzmu i totalitaryzmu)
Art. 257 (Zniesławienie grupy lub osoby),
Art. 286. (Oszustwo)
Rozdział XXXV Przestępstwa przeciwko mieniu
Art. 278 (Kradzież)
Art. 281 (Kradzież rozbójnicza)
Art. 284 (Przywłaszczenie)
Art. 286 (Oszustwo)
Art. 291 (Paserstwo)
Rozdział XXXVI Przestępstwa przeciwko obrotowi gospodarczemu:
Art. 296 (Nadużycie zaufania)
Art. 303 (Nierzetelna dokumentacja)
Art. 304 (Wyzysk)
9. Joz., 1: 1. Po śmierci Mojżesza... rzekł Pan do Jozuego...: 3...Każde miejsce, na którym
wasza stopa stanie. daję wam, jak przyobiecałem Mojżeszowi
Art. 127. (Zamach stanu),
Art. 165 (Inne niebezpieczeństwa),
Art. 234. (Fałszywe dowody),
Art. 256. (Propagowanie faszyzmu i totalitaryzmu),
Art. 281. (Kradzież rozbójnicza),
Art. 284. (Przywłaszczenie),
10. Joz., 24: 13. Dałem wam Ziemię. nad którą się nie mozoliliście, miasta, których nie
budowaliście, jednak w nich zamieszkacie. Jecie zaś z winnic i drzew oliwnych, których nie
sadziliście
Art. 255 (Nawoływanie do i pochwalanie przestępstwa),
Art. 256. (Propagowanie faszyzmu i totalitaryzmu),
Art. 281. (Kradzież rozbójnicza),
Art. 284. (Przywłaszczenie),
11. Psalm 2: 2. Proś mnie a dam ci narody w dziedzictwo i krańce świata w posiadanie...9.
rozgromisz je berłem żelaznym, roztłuczesz jak naczynie gliniane
Art. 255 (Nawoływanie do i pochwalanie przestępstwa),
Art. 256. (Propagowanie faszyzmu i totalitaryzmu),
Art. 281. (Kradzież rozbójnicza),
Art. 284. (Przywłaszczenie),
Art. 232 (Przemoc i groźba bezprawna)
Art. 234 (Fałszywe dowody),
Art. 271. (Poświadczenie nieprawdy),
12. Psalm 23: 5. Zastawiasz przede mną stół na oczach nieprzyjaciół moich...
Art. 255 (Nawoływanie do i pochwalanie przestępstwa),
Art. 256. (Propagowanie faszyzmu i totalitaryzmu),
Art. 281. (Kradzież rozbójnicza),
Art. 284. (Przywłaszczenie),
13. Iz., 10: 13. ..Zniosłem granice ludów i zrabowałem ich skarby i jak mocarz strąciłem
siedzących na tronie. 14. I sięgnęła moja ręka po bogactwo ludów jakby po gniazdo a jak
zgarniają opuszczone jajka tak ja zagarnąłem całą ziemię
Art. 118 (Eksterminacja)
Art. 119 (Przemoc i groźba bezprawna)
Art. 165 (Inne niebezpieczeństwa)
Art. 194 (Ograniczenie w prawach)
Art. 196 (Obraza uczuć religijnych)
Art. 232 (Przemoc i groźba bezprawna),
Art. 253 (Handel ludźmi)
Art. 255 (Nawoływanie do i pochwalanie przestępstwa)
Art. 256 (Propagowanie faszyzmu i totalitaryzmu)
Art. 257 (Zniesławienie grupy lub osoby)
Art. 258 (Zorganizowana grupa i związek przestępczy)
Art. 281 (Kradzież rozbójnicza)
Art. 284 (Przywłaszczenie)
Art. 286 (Oszustwo)
14. Iz. 60: 1. Powstań, zajaśniej, gdyż zjawia się twoja światłość A chwała Pańska
rozbłysła nad tobą. 2. bo oto ciemność okrywa ziemię i mrok narody. Lecz nad tobą
zabłyśnie Pan, a jego chwała ukarze się nad tobą. 3. I pójdą narody do twojej światłości, a
królowie do blasku. który jaśnieje nad tobą .5... i twoje serce bić będzie z radości; gdyż
bogactwo morza przypłynie ku tobie, mienie narodów tobie przypadnie....7. wszystkie owce
Kedereńczyków zbiorą się u ciebie, barany Nebatejczyków będą na twoje usługi, pójdą jako
miła ofiara na mój ołtarz...1O. Cudzoziemcy odbudują twe mury, a ich królowie będą ci
służyć.. 11.1 twoje bramy będą stale otwarte, ni w dzień nie w nocy nie będą zamykane aby
można by/o sprowadzić deble skarby narodów pod wodzą ich królów. 12. Bo naród i
królestwo, które nie będą ci służyć zginą i takie narody będą doszczętnie
wytępione...14...przyjdą także do ciebie schyleni nisko synowie twoich gnębicieli i wszyscy,
którzy tobą pogardzali padną ci do nóg i będą cię nazywać grodem Pana, Syjonem
Świętego Izraelskiego. 15. Za to, że byłaś opuszczona i znienawidzona... uczynię cię
wieczną chlubą rozkoszą po wszystkie pokolenia. 16. i będziesz ssać mleko narodów i
karmić się przy piersi królów i poznasz że ja Pan jestem twoim zbawcą a twoim
Odkupicielem jest Mocarz Jakubowy. 17. zamiast miedzi przyniosę ci złoto, zamiast żelaza
srebro, zamiast drewna miedź a zamiast kamieni żelazo a sprawiedliwość twoją władzą.
18. I już nie będzie się słyszeć o gwałcie w twojej ziemi ani o spustoszeniu i zniszczeniu w
obrębie twoich granic, lecz nazwiesz swoje mury zbawieniem, a swoje bramy chwałą....20.
twoje słońce już nie będzie zachodziło, a twój księżyc znikał, gdyż Pan będzie twoją
wieczną światłością i skończą się dni twojej żałoby. 21 a twój lud będą stanowić tylko
sprawiedliwi, na wieki posiądą ziemię...22. Najmłodszy stanie się potężnym narodem ja,
Pan, w stosownym czasie tego dokonam.
Art. 118 (Eksterminacja)
Art. 119 (Przemoc i groźba bezprawna)
Art. 165 (Inne niebezpieczeństwa)
Art. 194 (Ograniczenie w prawach)
Art. 196 (Obraza uczuć religijnych)
Art. 232 (Przemoc i groźba bezprawna),
Art. 253 (Handel ludźmi)
Art. 255 (Nawoływanie do i pochwalanie przestępstwa)
Art. 256 (Propagowanie faszyzmu i totalitaryzmu)
Art. 257 (Zniesławienie grupy lub osoby)
Art. 258 (Zorganizowana grupa i związek przestępczy)
Art. 281 (Kradzież rozbójnicza)
Art. 284 (Przywłaszczenie)
Art. 286 (Oszustwo)
15. Iz. 61: 4. I odbudują starodawne ruiny, podźwigną opustoszałe osiedla przodków,
odnowią zburzone osiedla opustoszałe od wielu pokoleń. 5. I stawią się obcy, aby paść
wasze owce a cudzoziemcy będą waszymi oraczami i winiarzami. 6. A wy będziecie
nazwani kapłanami Pana, sługami naszego Boga mianować was będą, z bogactw pogan
będziecie korzystać, ich sławą będziecie się chełpić
Art. 118 (Eksterminacja)
Art. 119 (Przemoc i groźba bezprawna)
Art. 165 (Inne niebezpieczeństwa)
Art. 194 (Ograniczenie w prawach)
Art. 196 (Obraza uczuć religijnych)
Art. 232 (Przemoc i groźba bezprawna),
Art. 253 (Handel ludźmi)
Art. 255 (Nawoływanie do i pochwalanie przestępstwa)
Art. 256 (Propagowanie faszyzmu i totalitaryzmu)
Art. 257 (Zniesławienie grupy lub osoby)
Art. 258 (Zorganizowana grupa i związek przestępczy)
Art. 281 (Kradzież rozbójnicza)
Art. 284 (Przywłaszczenie)
Art. 286 (Oszustwo)
16 Iz. 66: 12 Tak bowiem mówi Pan: oto ja skieruję do niego dobrobyt jak rzekę i
bogactwo narodów jak wezbrany strumień
Art. 118 (Eksterminacja)
Art. 119 (Przemoc i groźba bezprawna)
Art. 165 (Inne niebezpieczeństwa)
Art. 194 (Ograniczenie w prawach)
Art. 232 (Przemoc i groźba bezprawna),
Art. 253 (Handel ludźmi)
Art. 255 (Nawoływanie do i pochwalanie przestępstwa)
Art. 256 (Propagowanie faszyzmu i totalitaryzmu)
Art. 257 (Zniesławienie grupy lub osoby)
Art. 258 (Zorganizowana grupa i związek przestępczy)
Art. 281 (Kradzież rozbójnicza)
Art. 284 (Przywłaszczenie)
Art. 286 (Oszustwo)
17. Iz. 66: 16. gdyż ogniem i swoim mieczem dokona Pan sądu nad całą ziemią I będzie
wielu pobitych przez Pana. 17. Ci, którzy się uświęcają oczyszczają [czyli chrzczą i
spowiadają]..., ci którzy jedzą mięso wieprzowe i płazy i myszy, wszyscy razem zginą, mówi
Pan.
Art. 118 (Eksterminacja)
Art. 119 (Przemoc i groźba bezprawna)
Art. 165 (Inne niebezpieczeństwa)
Art. 194 (Ograniczenie w prawach)
Art. 196 (Obraza uczuć religijnych)
Art. 232 (przemoc i groźba bezprawna),
Art. 255 (Nawoływanie do i pochwalanie przestępstwa)
Art. 256 (Propagowanie faszyzmu i totalitaryzmu)
Art. 257 (Zniesławienie grupy lub osoby)
Art. 258 (Zorganizowana grupa i związek przestępczy)
Art. 281 (Kradzież rozbójnicza)
Art. 284 (Przywłaszczenie)
Art. 286 (Oszustwo)
18. II Sam. 7: [Tak mówi Pan Zastępów:...] 9...i byłem z tobą [Izraelu] wszędzie
dokądkolwiek się wyprawiłeś / wytępiłem wszystkich twoich nieprzyjaciół przed tobą, i
uczynię wielkim imię twoje, jak imię wielkich na ziemi. 10. Wyznaczę też miejsce memu
ludowi Izraelowi, i zaszczepię go, aby ta bezpiecznie mieszkał...23. a który lud jest jak twój,
jak Izrael, jedyny naród na ziemi, dla którego Bóg wyruszył, by go sobie wykupić jako lud,
aby ci nadać imię i dokonać dla nich tych wielkich i strasznych rzeczy, wypędzając narody
ich bogów sprzed twojego ludu, który sobie wykupiłeś Egiptu. 24. i ustanowiłeś sobie lud
swój izraelski jako lud swój na wieki, a Ty, Panie jesteś ich Bogiem.
Art. 118 (Eksterminacja)
Art. 119 (Przemoc i groźba bezprawna)
Art. 165 (Inne niebezpieczeństwa)
Art. 194 (Ograniczenie w prawach)
Art. 196 (Obraza uczuć religijnych)
Art. 232 (Przemoc i groźba bezprawna),
Art. 253 (Handel ludźmi)
Art. 255 (Nawoływanie do i pochwalanie przestępstwa)
Art. 256 (Propagowanie faszyzmu i totalitaryzmu)
Art. 257 (Zniesławienie grupy lub osoby)
Art. 258 (Zorganizowana grupa i związek przestępczy)
Art. 281 (Kradzież rozbójnicza)
Art. 284 (Przywłaszczenie)
Art. 286 (Oszustwo)
19. Joz. 10, 42: wszystkich tych królów wytracił i ziemię ich podbił Jozue za jednym
zamachem, gdyż Pan, Bóg Izraela walczył za Izraela.
Art. 118 (Eksterminacja)
Art. 119 (Przemoc i groźba bezprawna)
Art. 165 (Inne niebezpieczeństwa)
Art. 194 (Ograniczenie w prawach)
Art. 232 (Przemoc i groźba bezprawna),
Art. 255 (Nawoływanie do i pochwalanie przestępstwa)
Art. 256 (Propagowanie faszyzmu i totalitaryzmu)
Art. 257 (Zniesławienie grupy lub osoby)
Art. 258 (Zorganizowana grupa i związek przestępczy)
Art. 281 (Kradzież rozbójnicza)
Art. 284 (Przywłaszczenie)
Art. 286 (Oszustwo)
Dowody:
1. Biblia, obojętnego wydania
2. instytucje chrześcijańskie oraz ich wydawnictwa i szkolnictwo
3. publiczne wystąpienia hierarchów Kościoła.
4. media i organizacje współuczestniczące w ciągłym procederze zakłamywania
rzeczywistości i powielania żydowskiego kłamstwa zniewalania narodów.
A akt okarżenia Talmudu tutaj: polskapolityka.com/archiwum/talmud/page_01.htm 2k -
Rozdział V
KRETYNIZM POLSKI, czyli z historią na bakier
Bóg, honor, Ojczyzna! Za waszą Wolność! i… […naszą?], Polak nigdy nie prowadził wojen
zaborczych i nie zdradzał aliansów, Mesjasz Europy, itp., itd…
Takie są nasze wartości imponderabiliami zwane.
Dość charakterystyczne wnioski w tej kwestii przedstawiają Aleksander Bocheński,
głównie Dzieje głupoty w Polsce i Zbigniew Załuski, Siedem polskich grzechów głównych...
Obaj z różnych stron próbują przedstawić, że twierdzenie, jakoby sentencja Historia est
magistra vitae Polaka się nie ima i nie jest prawdziwe.
Karkołomne to zadanie i krytykowane ze wszystkich stron, bo rzeczywistość za oknami
skrzeczy, ale zapewniam, że lektura przednia i wiele o Polakach, i o naszej historii mówi.
Aleksander
Bocheński
daje
retrospekcje
polskiej
przedwojennej
myśli
historiograficznej: Kałkowski, Górka, Balzer, Konopczyński, Giertych..., analiza Sejmu
Czteroletniego, Targowicy, i różnych postaw: Czartoryski, Stanislaus Augustus Rex,
Bismarck…, ale ulubioną jego postacią staje się margrabia Wielopolski. Dodam tu tylko z
przekąsem, że szkoda, że sobie nie przeczytał St. Bełzy: To be or not to be…, bo chyba by
zmienił opinie na decyzje margrabiego o prawach dla żydów; zrozumiałby katastrofę, w
jaką nas ta decyzja wepchnęła. Ale, jak wielkie to jest jednak dzieło, i jak dużo nam
wyjaśnia, i obala mity, niech świadczy poniższy fragment dotyczący relacji: Napoleon –
Polacy. Rozszerzmy go proszę w wyobraźni na współczesność i spróbujmy zatytułować;
Polska – UE, lub jeszcze szerzej: Polska w cywilizacji łacińskiej:
<„…Dla Napoleona sprawa polska była zawsze kulą u nogi i stała się w końcu przyczyną
jego zguby, gdy już prestiż nie pozwalał mu na odstąpienie jej Rosji. Początkowo, aby się
pozbyć legionów, z którymi nie wiedział, co robić, posłał je na San Domingo, gdzie
rzeczywiście jedna legia wyginęła niemal doszczętnie. Później, po pogromie Prus 1806
roku, gdy zjechał się z carem Aleksandrem w Tylży, proponował mu koronę polską.
Dopiero gdy car stanowczo odmówił, był niejako zmuszony utworzyć Księstwo
Warszawskie. Celowość jednak tego państewka była wątpliwa. Realna pomoc była
niewielka, a możliwość utracenia przez nie przyjaźni rosyjskiej nader prawdopodobna.
Ostatecznie nawet w czasie wojny 1812 roku, gdy już armie napoleońskie zajęły całą
Litwę, Napoleon nie myślał na serio o stworzeniu Polski. Rosja bowiem, Austria i Prusy
istniałyby nadal i po największych zwycięstwach i Polska musiałaby prędzej czy później
upaść pod ich ciosami, bez żadnej korzyści dla Francji, z widoczną szkodą, którą by było
sklejenie sojuszu trójrozbiorowego. Dlatego to Napoleon wolał znacznie oddać Polskę
carowi, dzięki czemu zyskałby w nim może potencjalnego sprzymierzeńca przeciw Austrii
ewentualnie Prusom. Jeszcze w roku 1811, przed samą wojną 1812 r., zgadzał się na
oddanie korony polskiej carowi, byleby to nie było wymuszone na nim, tylko doszło do
skutku na podstawie dwustronnego — i zapewne sojuszu.
Napoleon nie taił wcale niemożności stałej opieki wojskowej dla Polaków „Nie można bez
narażenia się (na poważne niebezpieczeństwo) — pisał przed kampanią 1812 roku w
instrukcji dla Pradta (cyt. Studnicki <<Sprawa polska>>, s. 132) — wyprawiać wojsko o
500 mil od własnego kraju. Polska powinna raczej polegać na własnych siłach niż na
pomocy cesarza. Jeżeli dojdzie do wojny, powtarzam, że Polacy powinni uważać tę pomoc
jedynie tylko jako wzmocnienie własnych zasiłków i środków działania”.
Nonsens położenia Księstwa i polityki pronapoleońskiej wyłazi po przeczytaniu tego
zdania w całej pełni.
I ofiarował kilkakrotnie proklamowanie pod swoim berłem — Rosja gotowała się do
wojny z Francją o hegemonię nad Europą środkową. Napoleon był przeświadczony, że nie
ma interesu w stałym bronieniu Księstwa, że zresztą nie ma do tego sił potrzebnych. Z
jednej strony mieliśmy więc powrót pod hegemonię rosyjską, ale w o ile lepszych
warunkach od czasów Stanisława Augusta, z drugiej — kurczowe trzymanie się
Napoleona, który nam zjednoczenia zdobytego siłami francuskimi nie obiecywał, który
nadto nieraz oferował carowi hegemonię nad Polską. Odrzucając więc, z jednej strony,
nieuchronne dostanie się pod hegemonię rosyjską, ale w postaci całego zjednoczonego
państwa z Romanowymi na tronie — wybieraliśmy małe państewko, wasalne w stosunku
do Francji i ciążące w gruncie rzeczy temu suwerenowi, a więc przeznaczone prędzej czy
później na sprzedaż carowi. Dziwaczny ten wybór niewątpliwie miał swoje źródło w
kompleksach psychicznych antyrosyjskich, stworzonych lub rozdmuchanych propagandą
jeszcze Sejmu Czteroletniego.
IV. Powyższy wielki skrót polityki polskiej oparcia się o Francję ma znaczenie kapitalne,
gdyż wyjaśnia w całej pełni wszystkie niepowodzenia, tak niesłychanie doniosłe w
skutkach, naszych przymierzy formalnych lub też niepisanych z Francją w okresie 1830 do
1864 i z Anglią w okresie wojny krymskiej czy też w okresie drugiej wojny światowej.
Schemat możliwości oparcia o mocarstwa zachodnie jest taki: nie mając wprost
zainteresowania w obszarze zajmowanym przez Polskę, może być ona poszukiwana przez
nie jako sprzymierzeniec tylko w razie ich konfliktu bądź to z Rosją, bądź z Niemcami.
Wówczas jednak warunkiem jakiejkolwiek trwałości tego oparcia jest postulat, by Polska
była znacznie potężniejsza od tego mocarstwa rozbiorczego, przeciw któremu nie walczy
Anglia czy Francja. Inaczej bowiem interesy nasze będą, rzecz prosta, poświęcone temu
drugiemu sąsiadowi, skoro można za cenę sojusznika słabszego zyskać silniejszego.
Również trwałość tych konfliktów wydaje się być tak niestała, iż zawsze istnieje poważna
obawa, żebyśmy po odegraniu swojej roli nie zostali sprzedani wczorajszemu potężnemu
wrogowi Nie potrzeba dodawać, że ten schemat rozpoznany już przez Dmowskiego, a
potem z wielką jasnością wyłożony w książce Adolfa Bocheńskiego pt. „Między Niemcami i
Rosją”, nie został nigdy przyjęty przez naszą historiografię oficjalną ani tym mniej
popularną…”> [s. 354-356]
A teraz coś o drugim „historycznym męczyduszy”, Zbigniewie Załuskim z Portalu
internetowego: ARCHIWUM NOWEGO PRZEGLĄDU WSZECHPOLSKIEGO;
<NPW 5-6, 2002, Urszula Szaran
Zbigniew Załuski – komunista?
Do napisania tego istotnego przypomnienia skłoniła mnie niedawna lektura książki
Zbigniewa Załuskiego Siedem polskich grzechów głównych…
…Książka, najogólniej rzecz ujmując, jest obroną naszej historii przed różnymi fałszerzami
– kpiarzami, którzy chcieliby w niej widzieć pasmo nieodpowiedzialnych, pochopnych
decyzji i wynikających z nich lawin klęsk, katastrof, zbędnych ofiar i śmierci. Gdyby dzisiaj
zapytać: z jakimi cechami kojarzy się nam samym Polak, to zapewne wielu
odpowiedziałoby, że z ułańską fantazją, z pijaństwem, z lekkomyślnością, z
„raptownym”( czytaj: nieobliczalnym) charakterem. Na Zachodzie Europy zaś, panuje o
nas powszechna opinia jako o narodzie rozpijaczonych złodziei, a my z tą opinią
przeważnie się zgadzamy, tak jakby za Odrą rozpościerała się oaza spokoju, porządku i
miłości. Obraz Polaka-Sarmaty z szabelką u boku, skorego zawsze do walki czy bijatyki nie
powstał wszakże ot, tak sobie, z niczego. Obraz ten „zawdzięczamy” fałszywemu czy też
uproszczonemu przedstawianiu historycznych faktów i ludzi z naszych skomplikowanych
dziejów, a przecież powtarzanie w nieskończoność jakiejś tezy może w końcu zacząć
funkcjonować jako prawda.
Siedem polskich grzechów to odpowiedź na kpiny z naszej historii, prezentowane
masowemu odbiorcy na łamach prasy, książek, w filmach, na przedstawianie jej jako ciągu
niezbyt szczęśliwych wydarzeń, którym – gdyby nie polska skłonność do fantazjowania, do
romantyzmu – można było zapobiec. Książka Załuskiego to protest przeciwko wmawianiu
Polakom, a szczególnie młodemu pokoleniu, że takie cnoty, jak męstwo, odwaga, gotowość
oddania życia za ojczyznę są zbędne, wręcz śmieszne. Zbiór szkiców Załuskiego jest
wspaniałą lekcją patriotyzmu, a tych nigdy dość.
Adwersarzami Załuskiego są znani nam bardzo dobrze i dzisiaj publicyści, m.in. Stefan
Bratkowski, Krzysztof Teodor Toepliz, Kazimierz Koźniewski, Zygmunt Kałużyński, którzy
pisali na łamach takich pism, jak „Polityka”, „Przekrój”, „Szpilki”, „Życie Warszawy” czy
„Przegląd Kulturalny”. Załuski nie pomija także twórców tzw. polskiej szkoły filmowej,
m.in. Andrzeja Wajdy i Andrzeja Munka. Oni to, chcąc za wszelką cenę zwalczyć
nierozsądny, lekkomyślny charakter Polaków, udowodniony według nich licznymi
wydarzeniami z naszej przeszłości, rozpoczęli na przełomie lat pięćdziesiątych i
sześćdziesiątych batalię przeciwko wychowywaniu narodu w duchu szacunku do historii i
kulcie bohaterów, ginących za ojczyznę na przestrzeni ostatnich dwustu lat. Filmy Wajdy
Kanał, Popiół i diament, Lotna czy Munka Eroica i Zezowate szczęście, odwołujące się do
czasów II wojny światowej, miały raz na zawsze skończyć z hołdem dla żołnierzy
oddających życie za ojczyznę. Dla reżyserów był to zabieg bardzo prosty: przezwali ich
postawę bohaterszczyzną, a nie żadnym tam bohaterstwem, i rozpoczęli kampanię na
rzecz zdrowego rozsądku, którego komu jak komu, ale Polakom na pewno nie zbywa. Na
dowód tego, jak bezsensowne działania mogą podejmować Polacy, reżyser ukazuje w
Lotnej szarżę ułanów na niemieckie czołgi. Odpowiedzi na pytanie dlaczego Wajda w
swoich filmach przedstawiał bohaterów wojennych jako symbol „polskiej głupoty”, z którą
trzeba coś zrobić, możemy się doszukać po latach w jednym z wywiadów, jakiego udzielił
już jako oscarowy twórca. Wyznał w nim, że gdy przypomniał sobie przysięgę, którą
składał jako żołnierz AK, uzmysłowił sobie, jakież to było szaleństwo i
nieodpowiedzialność! (Można sobie dośpiewać, że nic dziwnego, skoro to pokolenie
wychowało się w duchu służby ojczyźnie - trzeba tego ducha zabić). Inni przywoływali
chodzenie z kosami na armaty czy z dubeltówkami na karabiny. Wszystko jako
świadectwo naszej narodowej głupoty, bo czy można w tych zestawieniach znaleźć coś
rozsądnego?! Chociaż te opinie z rzeczywistością historyczną nic wspólnego nie mają, to
jednak w świadomości ludzi funkcjonują jako prawda. Czy i dzisiaj Wrzesień 1939 roku nie
kojarzy się wielu osobom z szarżowaniem z lancami na czołgi? Obraz stworzony przez
Wajdę w Lotnej miał niby symbolizować determinację polskich żołnierzy, a w efekcie
stworzył wyśmiewanego w kinach wariata. Co miał symbolizować niejaki Piszczyk ze
swoim pechem, doprawdy trudno powiedzieć; boleć może jedynie fakt, że niektórzy film ten
uważają za świetną komedię. Zestawienie kosy z armatą z miejsca budzi śmiech, lub
uśmiech przynajmniej, i kojarzy się od razu z brakiem wyobraźni. A przecież rola
kosynierów była zupełnie inna.
Przeciwko takiemu zakłamaniu historii, kpieniu z odwagi, tworzeniu fałszywych
skojarzeń u czytelników czy widzów jest książka Załuskiego. Tytułowe siedem grzechów to
siedem typów wydarzeń w naszej historii, które służyły w czasach, gdy pisał o nich Załuski,
a i dzisiaj służą do szydzenia z bohaterstwa, z męstwa, z umiejętności poświęcania życia
dla Polski, do szydzenia wreszcie z Polaków, którzy jakoby nic nie umieją robić, tylko
walczyć, bo to przecież nieudacznicy z natury, nie umiejący pracować, myśleć i tworzyć.
Umieją tylko bić się i to także bezmyślnie. Bezmyślnie, bo walki, które ciągle podejmowali
na przestrzeni ostatnich 200 lat, w konsekwencji nigdy do zwycięstwa nie doprowadziły.
Atak kosynierów pod Racławicami, wybuch Powstania Styczniowego, szarża Polaków pod
Somosierrą, wojna obronna 1939 roku, obrona Warszawy podczas Powstania
Listopadowego, Westerplatte i wreszcie śmierć ks. J. Poniatowskiego to „grzechy główne
Polaków, historyczne wykroczenia przeciw zdrowemu rozsądkowi”, przywołane przez
autora w jego książce. Załuski każde z tych wydarzeń analizuje i obala fałszywe o nich
opinie. Rzecz znamienna, że Załuski udowadnia to wszystko, korzystając z ogólnie
dostępnych opracowań historycznych, jednym słowem żadnej przysłowiowej Ameryki nie
odkrywa. Wydarzenia te są swoistymi symbolami. Załuski przypomina, że nasza historia,
choć trudna i krwawa, wcale nie była durna, nie wyróżniała się nigdy jakąś
„psychiatryczną wyjątkowością” na tle danej epoki czy na tle historii innych narodów.
Natomiast przedstawianie jej jako pasma niedorzecznych klęsk czy szydzenie z
podejmowanej walki, nawet nieudanej, lecz przecież podejmowanej w słusznej sprawie,
niczemu dobremu nie służy. Kpiny przezywające poniesioną ofiarę „ofiarnictwem”, a
bohaterstwo „bohaterszczyzną” prowadzą po prostu do tego, że wszyscy, a szczególnie
ludzie młodzi, kpią sobie z takich ideałów, jak poświęcenie, bohaterstwo,
bezinteresowność. Wiedział o tym doskonale już ładnych parę lat temu Pan Załuski, wiemy
i my z obserwacji otaczającej nas rzeczywistości…
…Zbigniew Załuski to dzisiaj już świętej pamięci pułkownik LWP. W czasie wojny
prawdopodobnie deportowany był w głąb ZSRR. Powrócił do kraju w szeregach I Armii,
brał udział w walkach z UPA, od 1969 r. był posłem na Sejm. Publikował m.in. na łamach
„Argumentów” „Wojska Polskiego”. Oprócz Siedmiu polskich grzechów napisał
Czterdziesty czwarty, Przepustkę do historii, Drogi do pewności”, Ziarna na okopach,
Finał 1945...
… w ogólnie dostępnych dzisiaj opracowaniach, nie ma ani śladu o popularności, jaką
cieszyła się jego twórczość. Za tak piękną obronę historii i przypominanie o jej wielkiej
sile moralnej, o wielkim znaczeniu wychowawczym doczekał się w notce biograficznej
wzmianki, że historia służyła mu do szerzenia „komunistycznej propagandy”. W tym
kontekście nie dziwi więc chyba fakt, że jest autorem zapomnianym lub – jak sądzę –
mojemu pokoleniu zupełnie nieznanym. Pisał Załuski wiele o zgubnym wpływie
fałszowania historii, pisał wiele o fałszywych mitach, dzisiaj sam jest już częścią historii i
ofiarą nowego mitu, narzuconego nam schematu myślenia o czasach PRL. Dla wielu sam
fakt, że ktoś o Załuskim napisał, iż był „apologetą socjalizmu” i Polski Ludowej, będzie
wszakże wystarczającym argumentem, aby do jego książki nie zajrzeć bo co ciekawego
mógł mieć do powiedzenia w tych szarych czasach jakiś pułkownik? …
…Nie w tym tkwi „sedno sprawy”, że Załuski był pułkownikiem LWP czy partyjnym
działaczem. Piewcy nie tylko Polski Ludowej, lecz inni piewcy najgorszych lat stalinizmu
są ciągle obecni na pierwszych stronach gazet, ba, nie można przejść bez nabożeństwa
nad ich twórczością czy poglądami. Nie o przynależność partyjną tu chodzi. Nie w smak
są poglądy Załuskiego, nie w smak to, co pisze, więc najwygodniej zbyć wszystko
milczeniem, zaś bardziej dociekliwych usadzić – przecież to partyjny beton! Z całą
pewnością poglądy pułkownika Załuskiego i on sam nie mieszczą się w ogłaszanych
przez „Wyborczą” listach, kto był w PRL–u patriotą, a kto nim nie był, komu wybaczyć
„romans” z władzą ludową, a komu nie. Pisano wiele o białych plamach historii
najnowszej, odkrywano je, „odkłamywano”. Chyba czas najwyższy, aby zacząć pisać o
plamach szarych, tłustych, i to nie tylko dlatego, że kryją się pod nimi jakieś mętne
postaci i fakty, ale dlatego, że są to zabrudzenia celowe, aby pod nimi zohydzić narodowi
jego własną chwalebną historię. Załuskiego i jego twórczość do takich plam się zalicza.
Dzisiejszym globalistom i światłym europejczykom, wczorajszym KOR–owcom, a
przedwczorajszym harcerzykom UB, którzy ogłosili się wszem i wobec „demokratyczną
opozycją PRL-u”, nie podoba się, że pułkownik Załuski tak pięknie umie mówić o
patriotyzmie, o obowiązku służenia własnemu narodowi; wymazali go więc z pamięci
ludzi żyjących, aby młodsze pokolenie nie mogło zapoznać się z jego twórczością. Taki i
tylko taki jest cel pracy tchórzy, podlizywaczy i dziennikarskich prostytutek. To oni na
„wolnym rynku” postawili stragan, oni bez sumienia i żenady sprzedają narodowi
kłamstwo.
Wspomniałam na początku, że kłamstwa ujawnione przez Załuskiego nie straciły na
aktualności, przede wszystkim dlatego, że książka jest wspaniałą lekcją patriotyzmu dla
wszystkich! Dla tych zakompleksionych z powodu naszej historii, jak i dla poszukujących
pokrzepienia gdy już doprawdy trudno wytrzymać, wysłuchując wszystkich kłamstw o
Polakach–mordercach. Warto uzmysłowić sobie mechanizm fałszowania historii. W końcu
nie traci na ważności przewijający się u Załuskiego wątek wychowawczej roli naszej
przeszłości. Pułkownik sprzeciwia się słusznie szydzeniu z bohaterstwa, bo ideał bohatera
jest potrzebny także w czasie pokoju. Bohaterstwo nie przejawia się tylko gotowością do
walki z bronią w ręku, ale i uczciwą pracą dla Polski. Prawie 40 lat temu Koźniewski
utyskiwał: [...]w naszym polskim społeczeństwie niestety ciągle pilną sprawą jest dyskusja
z nadmiernie romantyczną postawą wobec życia i historii. Nadmiernie romantyczną tzn.
nadmiernie uczuciową, a zbyt mało rozumową, nadmiernie honorową, a zbyt mało
wyrachowaną. Zaś Załuski przestrzegał, że zamiana honoru na wyrachowanie już jest
widoczna np. w bierności otoczenia na przejawy chuligaństwa wobec starszych czy
słabszych, widziane na ulicach, w tramwajach, na klatkach schodowych. Dzisiaj Pan
Koźniewski powinien być przeszczęśliwy – wyrachowanie społeczeństwa sięgnęło zenitu,
chamstwo i zbrodnia są powszechne, stają się udziałem coraz młodszych ludzi. Coraz
bardziej oczywiste staje się przekonanie, że nic na to nie można poradzić. Wiemy za to,
komu można za tę mało „romantyczną postawę wobec życia” podziękować. Gdy już
znaleźliśmy się w takiej matni, warto chyba przypomnieć za płk. Załuskim, że życie bez
ideałów, marzeń, bohaterstwa, bez chęci „wychylania się” staje się wegetacją. Warto
przypomnieć Siedem polskich grzechów jako przykład, że ofiara i bohaterstwo to wcale nie
głupota i lekkomyślność, nie zbędna ofiara, która żadnego pożytku nikomu nie przynosi.
Rozpoczęta pół wieku temu kampania wyśmiewania się z naszej historii, z
niepodległościowej tradycji owocuje dzisiaj stokrotnie, bo doprowadziła do jej swoistego
„zohydzenia”. Dzisiaj nikogo już nie pasjonują dyskusje o księciu Józefie, o tym, czy miał
słuszność walcząc u boku Napoleona. Historia stała się nużąca i nudna, jest więc w naszym
życiu nieobecna. Powiem więcej, kampania ta procentuje dzisiaj tym, że pan Gross –
którego rodzina „cudem” uratowała się w czasie wojny – z okazji promocji swojej książki w
telewizji, mógł powiedzieć, że Sąsiedzi są szansą na nową historię Polski. Będziemy w niej
narodem zdrajców i kolaborantów. Kiedyś apelowano o zaprzestanie podtrzymywania
kultu bohaterów, dzisiaj już można powiedzieć, że żadnych bohaterów nie było!
Po lekturze wspomnianej książki Grossa, pozwolę sobie skłonić głowę nad tą nie starą,
nie nową, lecz rzeczywistą historią Polski i przypomnieć jeszcze raz tych siedem wydarzeń,
które ciągle jeszcze funkcjonują w naszej świadomości jako nieodpowiedzialne i
nieprzemyślane wyprawy „z motyką na księżyc”…
… Na początek serii polskich wykroczeń przeciwko zdrowemu rozsądkowi – grzechy
piesze. Grzech pierwszy: z kosami na harmat; grzech drugi: z dubeltówkami na karabiny.
Pierwszy dotyczy udziału kosynierów w bitwie pod Racławicami, drugi zaś stanu
uzbrojenia powstańców z 1863 r. w chwili wzniecania przez nich akcji zbrojnej.
Sformułowania te zaczerpnął Załuski z recenzji filmowej J. A. Szczepańskiego, napisanej po
Lotnej. Pisał recenzent swoje refleksje o filmie Wajdy, i nie tylko... „Koń przeciw czołgom –
to nie miało sensu, jak nie miała sensu kosa przeciwko harmacie, a dubeltówka przeciw
karabinom”…
…Taka wizja to faktycznie walka z wiatrakami. Na dowód tego, że rozkaz szturmu
kosynierów na rosyjskie baterie nie był bezsensownym Załuski wyliczył dokładnie, ile
czasu i ilu ludziom zajmowało „obsłużenie” osiemnastowiecznej armaty (z takimi przecież
mieli do czynienia kosynierzy). Faktem jest, że kosy jako uzbrojenie powstańców wynikało
z konieczności posiadania przez nich jakiejś broni, nie oznacza to jeszcze, że broń ta była
nieskuteczna, a udział formacji kosynierów w walce, był skutkiem lekkomyślności, czy
nadmiernej fantazji lub – jak kto woli – romantycznej natury Kościuszki. Raczej świadczył
o jego rozwadze i talencie żołnierza, wodza i stratega. Jedyną szansę na powodzenie
walki zbrojnej widział on w pospolitym ruszeniu całego narodu, a nie tylko jego warstw
uprzywilejowanych. Zdawał sobie doskonale sprawę, że niewyszkolonych,
niezaprawionych w boju i nieuzbrojonych w broń palną żołnierzy – kosynierów nie może
„użyć” do walki w tradycyjny sposób, „stawiając” ich naprzeciw dobrze uzbrojonej i
wyszkolonej, regularnej armii. Na uderzenie kosynierów pod Racławicami zdecydował się
Kościuszko w ostatniej fazie bitwy. Gdy szala zwycięstwa przechylała się na stronę wojsk
gen. Tormasowa, a od strony Warszawy nadciągały posiłki dowodzone przez Denisowa,
uznał, że sytuację może uratować zdobycie artylerii wroga. Atak 320-osobowej kolumny
chłopów – kosynierów, wzmocniony oddziałami piechoty, Naczelnik prowadził osobiście, a
o powodzeniu akcji zadecydowała szybkość działania i zaskoczenie wroga. Chłopi, przez
całą bitwę skryci w wąwozie, byli dla Rosjan niewidoczni. Nagle wyłonili się z parowu.
Artyleria rosyjska zdążyła oddać jedną, najwyżej dwie salwy i umilkła, zaskoczona
brawurowym atakiem. Doświadczenia zdobyte w bitwie zostały upowszechnione w
wydanym przez Piotra Aignera specjalnym regulaminie Krótka nauka o kosach i pikach,
konsultowanym podobno z Kościuszką, w którym zawarty był, obok zasad prawidłowego
posługiwania się bronią, opis jak powinien wyglądać skuteczny atak żołnierzy w nią
wyposażonych: Korpusy pikinierów, pod osłonął bateriów artyleri, poprzedzone wyborem
strzelców będą na kształt piorunów okrytych chmurami kurzawy ognia i dymu uderzać na
nieprzyjaciela niepostrzeżenie bić go będą. Też korpusy biegnąc wielkim pędem na
nieprzyjaciela, zawsze małymi frontami uniknął razów, na które rozwinięte bataliony są
wystawione.
Technika walki zastosowana przez Kościuszkę, a więc szturm na jeden punkt frontu
wroga, była w owym czasie innowacją. Historycy wojskowości zastanawiali się, czy
stosując ją, wzorował się on na rewolucyjnej armii Francji, bo rzeczywiście tuż przed
Insurekcją Naczelnik tam przebywał szukając bezskutecznie poparcia i gwarancji pomocy.
Wątpliwe jednak, aby był świadkiem jakiejś bitwy. Analogie do działań armii francuskiej
w owym czasie, wprowadzanych przez Carnota, jej reformatora w latach 1793-1795,
wynikały zapewne z podobnego uzbrojenia powstańców i rewolucjonistów.
Racławice były pierwszym spotkaniem z wrogiem i pierwszym zwycięstwem po wyjściu z
Krakowa, gdzie 24 marca 1794 r. na Rynku składał Kościuszko przysięgę całemu
narodowi, rozpoczynając Insurekcję. Miały więc ogromne znaczenie moralne, zaś
zwycięstwo odniesione dzięki chłopom stało się symbolem, że Naczelnik jako wódz
państwa po raz pierwszy w jego dziejach jest rzeczywiście przywódcą całego narodu.
Można się dzisiaj zastanawiać, po co wyśmiewać się z faktów, z decyzji dowódców, które
bezsensowne nie były, wręcz przeciwnie – przyniosły zwycięstwo. Faktycznie, barwna i
działająca na wyobraźnię metafora ładnie, błyskotliwie brzmi, ale nie mając nic
wspólnego z historyczną rzeczywistością, z tym, jak było naprawdę, może jedynie szkodzić.
Przywoływane przez Załuskiego kpiny nie były wcale pierwsze i nie są czymś nowym.
Zaraz po przegranej bitwie zły i próbujący usprawiedliwić to pierwsze niepowodzenie
rosyjskiego wojska ambasador Ingelstróm pisał z pogardą o przebiegu bitwy i udziale w
niej chłopów – kosynierów w swym raporcie dla Repnina: Sam Kościuszko przewodniczył
zgromadzonemu na to miejsce wojsku i różnej hałastrze uzbrojonej w dzidy i topory, a
prowadzonej do boju na wzór pijanych. Czy tutaj późniejsi kpiarze szukali natchnienia?!
Jednak nie zawsze w przeszłości racławickie zwycięstwo było natchnieniem dla kpin i
żartów. Czy spęd hałastry widzieli pod Krakowem twórcy Panoramy Racławickiej,
przygotowanej na stulecie wojny? Czy powstałoby kiedykolwiek to wspaniałe, unikatowe
dzieło, gdyby natchnieniem artystów były kpiny i szyderstwo, a nie chęć uczczenia i
przypomnienia zwycięstwa? Gdy podziwia się obraz Mistrza Jana Kościuszko pod
Racławicami, nie ma nic groteskowego ani w postaci Naczelnika, ani w dumnym bohaterze
tego dnia – Bartoszu Głowackim, i nie wyglądają na żadną hałastrę zgromadzeni wokół
nich podkrakowscy chłopi. Czasy jednak nastały takie, że harmonia i piękno w sztuce jest
bardzo niemodne – ustępują „instalacjom” prezentowanym choćby w Zachęcie (a szumu
przy nich tyle, chociaż nawet jeden procent wytworów tam zgromadzonych nie zasługuje
na cień zainteresowania).
Podobnie jak nie odpowiadały rzeczywistości kpiny z kos „wysyłanych” na armaty, tak
nieprawdziwe jest założenie, że uzbrojeni w dubeltówki powstańcy 1863 r. mieli gorszą
broń od uzbrojonych w karabiny Rosjan. Grzech drugi: z dubeltówkami na karabiny!
Załuski opisał tutaj sprawność działania ówczesnych rosyjskich karabinów, jakimi
dysponowała armia rosyjska, i skuteczność rażenia broni myśliwskiej (dubeltówek),
będącej do dyspozycji Polaków. Gwoli ścisłości należy dodać, że w dalszym okresie walki,
Polacy byli uzbrojeni w broń zakupioną w Anglii, Belgii i Austrii – nowoczesną i znacznie
przewyższającą technicznie broń zaborców. Nie ma potrzeby przytaczać w tym miejscu
szczegółowych wywodów o szybkostrzelności uzbrojenia…
… Rzeczywiście Powstanie Styczniowe miało fatalnych przywódców, było źle
przygotowane. Kłótnie i „przepychanki” między obozem „białych” i „czerwonych”,
spowodowały daninę krwi, przelaną przez ludzi najwartościowszych, którzy mogliby
jeszcze długo służyć ojczyźnie, nie można jednak podsumować ich ofiary prostym
stwierdzeniem, że była to danina niepotrzebna. Krytyka powstania nie może skupiać się na
jego bohaterach - czynnie w nim uczestniczących żołnierzach, którzy w czasie działań
polegli lub po ich zakończeniu byli represjonowani. Czy nie jest czasem tak, że za błędy i
nieodpowiedzialność polityków, cięgi od potomnych zbierają Bogu ducha winni żołnierze.
Na problem ten zwracał uwagę także Aleksander Bocheński, którego książka Dzieje
głupoty w Polsce, jest często swego rodzaju biblią krytyków powstań. Podkreślał on
niejednokrotnie, że wszystko, co pisał krytycznego w swojej książce, dotyczy tylko
polityków, i przypominał, że są istotne różnice między obowiązkami polityka i wodza, a
oficera i żołnierza. ..
…Dzisiaj Zbigniew Załuski to piewca socjalizmu, a jego książka napisana została po to aby
udowodnić słuszność tego ustroju. W czasie gdy została wydana, chór przeciwników,
ustami pana Koźniewskiego alarmował, że to, co autor zawarł w Siedmiu polskich
grzechach, prowadzi do szowinistycznego i nacjonalistycznego wychowania. Cóż to za
szowinista może wyrosnąć z młodego człowieka, któremu za wzór do naśladowania,
niekoniecznie na ciężkie czasy niewoli, ale i wolności, pokazuje się innych młodych
Polaków, walczących u boku Napoleona czy broniących polskich granic we wrześniu 1939
r. Zobaczmy grzechy następne, kawaleryjskie: z szablami na baterie i z lancami na czołgi.
Somosierra była symbolem czynów niemożliwych i budziła respekt w całej Europie, z
czasem stała się symbolem naszego narodowego problemu, roztrząsanego i dzisiaj
(chociażby przy okazji ekranizacji Przedwiośnia), jak to Polacy umieją się pięknie bić, a nie
umieją pracować. Zaczęto więc walczyć z wychowywaniem „w duchu Somosierry”.
Kozietulszczyzną” (od nazwiska szefa szwadronu prowadzącego słynną szarżę, nazwano
gotowość walki dla odzyskania niepodległej ojczyzny. Nie ma jednak w tym określeniu
niczego pozytywnego. „Kozietulszczyzna” to odwieczna chęć różnych leni i wałkoni do
machania szabelką, bo jak pisał znany i dzisiaj, pożal się Boże, „romantyk walczący o
pozytywistyczną postawę w życiu” - S. Bratkowski „...co te bohaterskie niedouki jak
Kozietulski mogłyby zrobić dla kraju - w kraju?” Jakże łatwo podsumować czyjeś życie!
Jakie było faktycznie, możemy się dowiedzieć z kronikarskiego zapisu Mariana Brandysa.
W swojej książce Kozietulski i inni daje on barwny opis epoki napoleońskiej i ludzi ją
tworzących. Wyłania się z niej życie ludzi uwikłanych w historię, których wybory
zdeterminowane są chęcią walki o odzyskanie niepodległości Polski. Dziś patetycznie
brzmią te powielane szczytne hasła o bohaterskiej postawie wobec cierpiącej ojczyzny ale
czy nie są one godnym wzorem do naśladowania dla współczesnych młodzieńców?
Żołnierska służba dla ojczyzny nie oznacza wcale przyjścia na świat z jakimś szczególnym
piętnem bohaterstwa i koniecznością poświęcania swojego życia „dla sprawy”, tak
naprawdę bohaterem nikt się nie rodzi, lecz zostaje nim dzięki życiowym wyborom i
decyzjom podejmowanym w konkretnej sytuacji.
Po rozbiorach Polacy z utratą niepodległości oczywiście się nie pogodzili, w kręgach
polityków i przywódców wojskowych zaczęły się rozliczenia, wzajemne oskarżenia i
zastanowienia: co dalej? Różne też były idee, jak najlepiej przysłużyć się ojczyźnie, aby
odzyskać niepodległość. Sukcesy Napoleona i ideologia rewolucji francuskiej odbijały się
echem w stolicy, we Włoszech powstały Legiony, we Francji spotykali się polityczni
emigranci. Jedni łączyli szansę odzyskania niepodległości z Napoleonem, inni z Rosją.
Wśród wielu inicjatyw, klubów, koterii powstało w Warszawie Towarzystwo Przyjaciół
Ojczyzny, którego prezesem był młody szlachcic – Wincenty Krasiński (skoligacony przez
małżeńastwo z ostatnim marszałkiem Sejmu Wielkiego – Stanisławem Małachowskim).
Skupiona wokół Krasińskiego młodzież czas spędzała na spotkaniach, dyskusjach, w
teatrze, na balach, popisach konnej jazdy, ale także i na pojedynkach... Tutaj poznają się
Kozietulski i jego towarzysze z późniejszego pułku szwoleżerów. Są młodymi ludźmi
kochającymi życie, mają swoje wady i słabości, głowy pełne marzeń i planów oraz
zapewne niecierpliwe charaktery, typowe dla młodego wieku w każdej epoce. Kiedy zimą
1806 r. przybył do Warszawy Napoleon, Polacy z nadzieją patrzyli w przyszłość, rodziła
się namiastka Polski. Zabiegi ambitnego Wincentego Krasińskiego sprawiły, że z kręgów
Towarzystwa Przyjaciół Ojczyzny została utworzona Gwardia Honorowa Polska, jako
przyboczna świta cesarza, jej komendantem został jednak nie Krasiński, ale Tadeusz
Tyszkiewicz, zaś podkomendantami – Jan Kozietulski i Tomasz Łubieński.
Gwardia towarzyszyła cesarzowi w jego codziennych przejażdżkach po Warszawie, a gdy
tuż przed Bożym Narodzeniem wyjechał ze stolicy, aby stoczyć bitwę ze zgromadzonymi w
okolicach Pułtuska wojskami prusko-rosyjskimi, część Gwardii wyruszyła wraz z nim. Za
miesiąc wzięli udział w najkrwawszej z dotychczasowych bitew, pod Pruską Iławą. Już
wtedy kronikarze wydarzeń wspominali o odwadze młodych Polaków. 6 kwietnia 1807 r.
w kwaterze głównej w Finckenstein Napoleon podpisał dekret o powołaniu Pułku
Lekkokonnego Polskiego Gwardii Cesarskiej. Większość kadry oficerskiej stanowili młodzi
ludzie, związani wcześniej z Towarzystwem, jego dowódcą został tym razem Krasiński, a
szefami szwadronów Łubieński i Kozietulski. Odtąd życie szwoleżerów związane będzie z
politycznymi ambicjami „boga wojny”. Pułk miał charakter jednostki elitarnej, w zamyśle
cesarza miał być złożony z ludzi, którzy wychowaniem swoim przedstawiliby,
wystarczającą rękojmię moralności. Ochotników przyjmowano na podstawie „posiadania”,
zgodnie z dekretem, że przypuszczonym do korpusu może być tylko właściciel lub syn
właściciela, aby każdy szwoleżer mógł wyekwipować się na własny koszt.
W połowie czerwca pierwszy szwadron gotowy był do wymarszu na front, nie zdążył już
jednak wziąć udziału w decydujących o dalszym losie Polski działaniach zbrojnych. W
momencie, kiedy szwoleżerowie opuszczali Warszawę, wynik „wojny polskiej” (jak
niechętnie o niej mówili Francuzi) był już rozstrzygnięty bo 14 czerwca rozegrała się
zwycięska bitwa pod Frydlandem, a zawarty po niej, traktat pokojowy w Tylży ustanawiał
Księstwo Warszawskie. I wtedy przyszło pierwsze rozczarowanie co do cesarza i jego
stosunku do Polski, ale nic jeszcze nie było stracone. Szwoleżerowie jak i cały naród trwali
wiernie przy Napoleonie. Ostatni szwadron szwoleżerów pod dowództwem Jana
Kozietulskiego opuścił Warszawę 18 września. Młodzi żołnierze zostawiali swoje rodziny,
pierwsze miłości i wszystkie uroki młodzieńczego wieku z wiarą, że służba przy boku
cesarza przyczyni się do odbudowy wolnej ojczyzny. Wyruszali za cesarzem, by już wkrótce
wziąć udział w hiszpańskiej wojnie. Czekał ich trud żołnierskiego życia. Nie raz i nie dwa
zajrzy im w oczy śmierć, dokuczy głód i skrajne wyczerpanie.
Kiedy w czerwcu 1808 r. Napoleon na hiszpańskim tronie osadził swego brata Józefa,
Hiszpanie wypowiedzieli mu wojnę o niepodległość. Nowo mianowany władca czym
prędzej uciekał ze swej nowej stolicy, lecz jego brat tak łatwo się nie poddawał.
29 listopada 1808 r. w ponownym marszu na Madryt, zagrodziły drogę Napoleonowi góry
Guadarramara. Jedynym przejściem, dla liczącej prawie 40 tys. żołnierzy, armii francuskiej
był wąwóz Somosierra. Tutaj też Hiszpanie, wykorzystując naturalne „przeszkody”,
postanowili bronić dostępu do swojej stolicy. Atak rozpoczął się następnego dnia wcześnie
rano natarciem francuskiej piechoty. Pod osłoną mgły żołnierze zasypywali rów wykopany
tuż przed stromym zboczem, gdy jednak mgła opadła, musieli się wycofać nie wytrzymując
ognia Hiszpanów. Napoleon, zniecierpliwiony przedłużającą się bitwą i beznadziejnym
wysiłkiem piechoty, wydał rozkaz, by na baterie wroga szarżował szwadron lekkokonnych.
Rozkaz wywołał wśród cesarskich sztabowców zdumienie, a jeden z generałów pozwolił
sobie ponoć na uwagę, że trzeba być pijanym, aby rozkaz taki wydać, i pijanym, aby go
wykonać. Zdziwienie wojskowej świty cesarza nie było przesadzone, bo: Rzeczywiście
zdawała się ona ze wszech miar nie do zdobycia, droga zwężona w tym wąwozie wiła się
na pochyłości gór między skałami, obsadzonymi piechotą, a na czterech jej zgięciach stało
po cztery działa, które ją ostrzeliwały we wszystkich kierunkach.
Tego dnia pełnił przy cesarzu służbę szwadron pod dowództwem Kozietulskiego, on też
poprowadził do boju swoich szwoleżerów. Samo natarcie trwało około ośmiu minut. W tak
krótkim czasie oddział Polaków zdobył wszystkie baterie wroga, pokonując
dwuipółkilometrowe zbocze, a gdy szwoleżerowie pojawili się na jego szczycie
zdezorientowani Hiszpanie porzucali swoje pozycje i zaczęli uciekać. Tak oto szarża 125-
osobowej załogi przegoniła kilkutysięczną armię przeciwnika. Dziś w dowód „uznania”
wyczyn ów urósł do rangi zjawiska - „kozietulszczyzny”. Kryje się w nim właściwie
wszystko: krytyka pronapoleońskiej polityki, kryje się lekkomyślność i ta ułańska fantazja,
kryje się zbędna, niepotrzebna ofiara. Jeden z uczestników bitwy pod Somosierrą tak po
latach podsumował ten dzień i samą obecność Polaków u boku Napoleona: My tylko
Polacy, tę jak cud niepojętą szarżę mogliśmy wykonać, my też tylko ją pojąć możemy
których miłość ojczyzny nie tylko na Sierry ale i do nowego świata napędzała w nadziei, że
walcząc przed Napoleonem uważając go za zesłańca, którego nieba nam dla przywrócenia
ojczyzny dały, ojczyznę z jarzma wyswobodzimy.
… Trudno znaleźć coś szowinistycznego w postępowaniu przywołanych przez Załuskiego
szwoleżerów. Znaleźć za to można normalnych młodych ludzi, kochających życie,
wiedzących jednak, co to odpowiedzialność, poświęcenie się żołnierzy dla ojczyzny. Można
znaleźć ludzi kochających po prostu swoją ojczyznę. Jeżeli patriotyzm jest szowinizmem, to
rzeczywiście dzisiaj takie wzorce nie są w cenie, jak i nie w cenie są osoby o nich
przypominające. Nie w cenie, bo wbrew wszystkim „demokratycznym opozycjom PRL”,
wbrew ich obecnym teoriom, Załuski napisał patriotyczny szkic, o potencjale
wychowawczym naszej historii, w czasach, gdy takie dzieła powstawać podobno nie
mogły. Dzisiaj zaś, gdy „demokratyczna opozycja” stała się suwerenem, trudno dostrzec
jakieś propozycje z jej strony. Dostrzec za to można efekty jej kłamliwej działalności… >
Tkwimy generalnie w mitach: mit PW-44, mit II RP, gdzie prześladowano Korfantego
przez Piłsudskiego, także i przez Kościół, istniały i proniemiecka polityka Becka, mit
Rosji -azjatyckiego zbója. Wojska Stalina witali w 44 „starostowie”, nie mając pojęcia o
realiach. Później WiN, Mikołajczyk, Katyń, polski Lwów i Wilno i tak w kółko, zdrajca
Selman twórcą Niepodległej Rzplitej, itp.
I to wszystko zglajszachtowane z Kozietulskim, Kościuszką, atakiem kosynierów na
armaty, obroną września. Żydowski dziennikarz J. Żakowski niedawno mówił po
przyjeździe z Londynu, że polonusi-kombatanci dalej tam tkwią w aberracji historycznej
i rozgrywają Wiznę i inne wyimaginowane batalie i wytyczają z tego wskazówki dla
dzisiejszej Polski..
Więc gdzie szukać autorytetów? Stąd Polakowi po wskazówki najbliżej do ambony, a
tam droga do piekła i banialuki o grzechu pierworodnym i cywilizacji łacińskiej. Nawet
Koneczny temu uległ, czego ślady znajdujemy w wiekopomnym dziele Cywilizacja
żydowska – uznanie Biblii, i wersji stworzenia świat i ludzkości, krytyka gromadności,
itd.
Wydarzenia historyczne można rozpatrywać zawsze w kilku aspektach: jako opis
zdarzenia i bilansowo, propagandowo i historycznie., np. weźmy Lenino, Monte Cassino,
Somosierrę.
Najbardziej udanie od względem wojskowym wygląda tu brawura Kozietulskiego: 20
min, otwarcie drogi na Madryt, 54 zabitych, pokonane 4 szeregi armat, 3000 jeńców, etc.
Monte Cassino i Lenino to sterty trupów własnych, ale wielkie znaczenia propagandowe.
Właściwie dla nas samych, bo takich akcji w czasie II wojny było przynajmniej kilkaset i
to w skali makro. Poza tym w wojskowości bardzo często wykonuje się działania
maskujące i, przykro to powiedzieć, ale nawet wybitni dowódcy wysyłają tysiące na
pewną śmierć, aby zmylić przeciwnika i wykonać w innym miejscu bardziej efektywny
manewr. Weźmy obronę Stalingradu i manewr na Łuku Kurskim, gdzie Stalin wydawał
na pewną śmierć tysiące swoich żołnierzy żeby ukryć 1,5 mln armię. Ale później: 250
tys. germańców nie wróciło z Syberii i Rosjanie zdobyli Berlin! I niestety Lenino to taka
ofiara propagandowa. Ale wzmocniła ducha polskiego i zaufanie do LWP, a Stalin
uzyskał respekt u Zachodu, bo miał znaczącego koalicjanta u swego boku. Trochę żeśmy
to komplikowali, nie rozumiejąc własnej racji stanu: stąd ten głupek Anders, i to Monte
Cassino, a później PW44 i jeszcze WiN żyda Mikołajczyka, co wybitnie utrudniło ledwie
zaczętą współpracę Stalina z Sikorskim. No i zamiast cenić ofiarę Lenino, to my
płaczemy przy „czerwonych makach na Monte Cassino”! Która to przecież ofiara
żołnierza polskiego przecież w wymiarze politycznym nic nam nie dała! Podobnie jak
Somosierra. Bo polskie legiony zamiast przejść na stronę Kutuzowa i dać łupnia
masońskiemu odszczepieńcowi, dzięki czemu mielibyśmy wolną Polskę, przynajmniej
taką sprzed II zaboru, co nam próbując pertraktować z Poniatowskim przez
Czartoryskiego car Paweł I ofiarował, to przez udział w tej napoleońskiej awanturze
straciliśmy i żołnierzy, i opinię, i na kongresie wiedeńskim dostaliśmy „w nagrodę” małą
piczkę zwaną Królestwem Polskim, zamiast Ojczyzny. Czyli Monte Cassino, Samosierra i
inne, to takie piękne kwiatki przy kożuchu naszej ciemnoty umysłowej. Naprawdę, nie
chodzi o to, że ja chcę gloryfikować Lenino w kontekście innych ofiar, bo wszystkie te
ofiary są nonsensem, ale niestety, musimy przyznać, że jedynie ta ofiara ma pozytywny
sens historyczny dla Polski.
Trwa to do dziś, bo właśnie przeżywamy kolejny upadek państwa serwowany nam
przez żydomasonów, którzy nami rządzą: żydzi po raz trzeci doprowadzili Polskę do
upadku. Pod koniec XVIII w. zrobili to jako iluminaci-masoni, czyli oświecenibudowniczy, w 1939 r. jako sanacja, czyli uzdrowiciele, teraz jako „sodomia i gomoria”,
czyli jako zesłańcy „niebios” dający "wolność". Wolność od prawa, moralności, rozumu,
odpowiedzialności. Wolność do złodziejstwa, zbrodni, niszczenia kraju i Polaków.
W ciągu 20 lat potrafili zniszczyć ponad 60% [choć „mędrzec Judoeuropy”, Wałęsa
przyznał, że nawet ponad 70%!] majątku narodowego, i wytworzyć 5 mln bezrobotnych,
czyli stworzyli największy upadek porównywalny tylko do hekatomby okupacji
hitlerowskiej przy całkowitej aprobacie społecznej, [ponad 60% poparcia] i budowaniu
pomników dla satanisty Wojtyły!!!
Czyli stworzyli największy kryzys Rzplitej od ponad 250 lat.
Gomułka powiedział, że tak, jak za upadek I RP odpowiadała ciemnota, warcholstwo i
tendencje anarchiczne szlachty[i arystokracji!], a za klęskę II RP wg niego burżuazja, to
grabarzem Polski Ludowej będzie klasa robotnicza.
Tu dodałbym: klasa robotnicza z niewielką pomocą pejsatych „przyjaciół” ukrytych w
KOR
Będziemy jeszcze te drażliwe kwestie roztrząsać i naprawdę pora już na zrozumienie u
Polaków swojej racji stanu i uświadomienie sobie, przy jakich koalicjach budować
przyszłość narodu. Bo niedługo symbolem martyrologii polskiego żołnierza będzie
Nangar Khel, biorąc przykład z egzekucji w My Lai; tak idiotycznie potrafimy dać sobą
manipulować przez żydów. Bo tak przy okazji, i Irak i Afganistan to kryminał. Nie
prowadzimy wojny, więc wszelkie wojskowe działania tam, to zbrodnia przeciw
ludzkości w myśl polskiego [i międzynarodowego!] prawa. Po cichu możemy dodać, że i
za czasów CCCP-RWPG jacyś tam polscy doradcy jeździli i do Wietnamu, i do Angoli, ale
to są typowe działania szpiegowskie w każdym systemie i regularnej armii się wtedy nie
wysyła. Stąd też tego typu realizacji zadań wzbogacania ducha bojowego armii nie da się
wytłumaczyć ich sensownością.
Generalnie do dzisiaj nie umiemy wyjść z kołtuńskiego zaułka myślowego wmawiając
sobie i innym, że Rosja dalej ocenia nas kategoriami Piotra I i Katarzyny II, gdzie Polska
była tylko rezerwuarem Rosji i nie było potrzeby dzielić się nią z innymi. To się
skończyło po II wojnie światowej i przez niepotrzebny strach przed Rosją, naszym
wyzwolicielem, i demony przeszłości, straciliśmy bogate państwo; wręcz sami go
obaliliśmy. Dlatego Rosjanie oparli się na Niemcach wschodnich, czyli swoim
niedawnym wrogu, gdyż koalicjant nawalał jak zawsze tkwiąc w nieuzasadnionym
strachu i dawnych urazach, buntując się przeciw własnej racji stanu! Dzisiaj widzimy, że
w Rosji mieliśmy przez 45 lat lojalnego sprzymierzeńca a nie wroga, czego nie można
powiedzieć o obecnych pijawkach i wampirach z Waszyngtonu i Brukseli.
Ale wróćmy do Bocheńskiego: <…VI. Adam Czartoryski został ministrem spraw
zagranicznych Rosji w styczniu 1804 r. Był już poprzednio serdecznym przyjacielem
młodego cara jako następcy tronu, w tym stopniu, że car nie miał wówczas dla niego
sekretu. Będąc z natury pełnym zaufania do ludzi, wierzył Czartoryski w dobrą wolę
Aleksandra odbudowania Polski pod swoim berłem. W koniunkturze międzynarodowej,
która wówczas istniała, jest rzeczą oczywistą, że był to szczyt marzeń, do którego polityka
polska winna była wytrwale dążyć. Toteż, wyzyskując przymierze franko-polskie,
Czartoryski projektował w 1805 roku atak na Prusy, odebranie im zaboru polskiego,
przyłączenie doń Litwy i Rusi, które były zaborem rosyjskim, i koronowanie cara królem
polskim.
Żeby dać miarę orientacji naszej historiografii w dwudziestoleciu Polski odrodzonej,
pozwalamy sobie przytoczyć poniżej passus „Dziejów Polski” Sobieskiego, poświęcony
koncepcji Czartoryskiego. Ukazała się ona w r. 1938 już jako dzieło pośmiertne autora,
który był profesorem uniwersytetu w Krakowie. Wydawcami byli trzej uczeni, a wśród nich
prof. Konopczyński, najwybitniejszy z żyjących wówczas naszych historyków. Nic nie
pozwala w przedmowie książki przypuszczać, żeby miała ona być ultrapopularna, co by jej
zresztą nie zwalniało od przedstawienia zdarzeń w świetle prawdziwym, a co najwyżej
pozwalało na bardziej przystępną treść. Cytat pochodzi z tomu II, s. 116, kapitelu pod
tytułem „Antypruski plan Czartoryskiego”:
Na kresach car związał się z polską arystokracją, która mu się odwzajemniała
życzliwością. W granicach państwa Aleksandra nie było rdzennego ludu polskiego, który
by dążył do zrzucenia jarzma. Na tym tle zaczęła się wśród pańskich rodów szerzyć
orientacja rosyjska — myśl, aby Aleksandra ozdobić koroną polską, myśl, która po latach
(1815) doprowadzi do utworzenia Królestwa Polskiego. Ks. Adam Czartoryski już w roku
1803 rzucił tego rodzaju pomysły przed Aleksandrem, proponując zjednoczenie Polski pod
berłem cara albo utworzenie secundogenitury pod jego bratem. Gdy Napoleon od r. 1804
porzucił sprawę Polski... zawiedzeni w swych nadziejach Polacy zaczęli roić o unii Polski z
Rosją... Ponieważ po stronie Napoleona stawały niby Prusy, obowiązując się przez swe
terytoria w razie wojny nie przepuszczać wojsk rosyjskich, więc program Czartoryskiego
nabierał tła walki z prusactwem, tła „słowiańskiego”. Aleksander, chytry i fałszywy,
wstępując w ślady swej babki Katarzyny II okazał się do śmierci najwierniejszym
przyjacielem Prus, mimo to udatnie bałamucił i kokietował panów kresowych. Ks. Adam,
mianowany przez Aleksandra rosyjskim ministrem spraw zagranicznych, postanowił
zadać cios Prusom, tak zwany przez nich „Mordplan”... Królem Polski ukoronuje się
Aleksander, unia personalna połączy Rosję z Polską, Galicję odda Austria dobrowolnie,
natomiast rozbije się Turcję i podzieli między Austrię i Rosję. Car zapanuje w
Konstantynopolu jako władca świata słowiańskiego. Wojnę wypowie się Prusom i ukarze
się je za związki z Francją, oderwie się od nich polskie ziemie nad Wisłą i Niemnem. W
Niemczech
hegemonię
da
się
Austrii
nad
Prusami.
Już myślano, że rosyjskie wojska wpadną do Prus. Pod koniec września 1805 r. Aleksander
przybył do Czartoryskich do Puław, gdzie arystokracja polska zjechała się tu ze wszystkich
zaborów i składała Aleksandrowi hołdy jako królowi polskiemu. Polacy w zaborze pruskim
gotowali się do powstania, a car miał wydać manifest przeciw Prusom, wzywając Polaków
z armii pruskiej, aby stworzyć legiony, na czele których miał stanąć ks. Józef Poniatowski,
najpiękniejszy wyraziciel wielkopańskich porywów. Magnateria miała zbawić Polskę...
Jak wiadomo w ostatniej chwili Aleksander zmienił postanowienie i wprost z Puław udał
się do Berlina, gdzie zawarł przymierze z Prusami. Również trzeba stwierdzić, że wszystkie
fakty podane w powyższym cytacie odpowiadają ściśle prawdzie. Tym niemniej stosunek
Sobieskiego do usiłowań Czartoryskiego, jego ironia, jeżeli nie szyderstwo, budzi
najgłębsze, zastanowienie. Czyż naprawdę takim powinien być stosunek historyka Polaka
do najpoważniejszego wysiłku odbudowy Polski zjednoczonej, w jej przedrozbiorowych
granicach — najpoważniejszego na przestrzeni dziejów porozbiorowych, jedynego aż
dotąd, dającego nadto gwarancje stałości, jakich dotąd nie tylko nie mieliśmy, ale i na
które nadal nadziei mieć w obecnej koniunkturze nie możemy? I czyż można się dziwić, że
generacje wychowane na takiej interpretacji naszej historii popełnią wszystkie szaleństwa,
jakie odtąd stały się udziałem Polaków? Przez chwilę można by sądzić, że Sobieski lub jego
wydawcy obracają w szyderstwo plany Czartoryskiego ze względów społecznych, czyli aby
wykazać, że arystokracja zawsze Polsce szkodziła, a tylko „lud dążący do zrzucenia
jarzma” był ratunkiem narodu. Pochlebna jednak analiza j. działalności oświatowej tegoż
Czartoryskiego, umieszczona zaraz obok, uchyla częściowo tę ewentualność.
Pozostaje ona jednak jako jeden z czynników, który skłonił Sobieskiego do tak
pogardliwego potraktowania orientacji moskalofilskiej. Drugim, może decydującym
czynnikiem była chęć dowiedzenia, że wszystkie próby oparcia o sąsiadów, zwłaszcza o
Rosję, muszą chybić i trzeba wracać do hasła Kościuszki: zupełnej niepodległości, w razie
potrzeby — walki ze wszystkimi zaborcami na raz. Rezultatem katastrofalne wykolejenie
polskiej myśli politycznej, zabicie w niej realizmu, przekarmienie frazesami, jednym
słowem wychowanie Polaków tak, aby zawsze przykaż- dym problemie wybrali drogę
najmniej rozsądną.,
Powyżej przytoczone zdanie Sobieskiego nie jest bynajmniej jedyne ani też najbardziej
wyraźnie i skrajnie potępiające wszelkie próby odbudowy Polski w związku z Rosją w XIX
wieku, jakie czytaliśmy w okresie dwudziestolecia Polski odrodzonej. Wprost przeciwnie,
można by cytować dużą ilość zdań nader podobnych lub gorszych jeszcze. Jeżeli
wybraliśmy Sobieskiego, to dlatego, że firma była tu najpoważniejsza, a także data
wydania książki najpóźniejsza. Jeśli bowiem tak pisali profesorowie uniwersytetu i
członkowie Akademii, cóż dopiero musieli mówić profesorowie gimnazjalni, szkół
powszechnych, cóż musieli pisać dziennikarze?
VII. Całokształt stosunków politycznych rosyjsko-polskich a raczej może przegląd perypetii
koncepcji polsko-rosyjskiej w okresie 1803—1815 przedstawił Stanisław Smolka w swojej
„Polityce Lubeckiego” wydanej w 1908 roku, w szkicu pt. „Przed Kongresem Wiedeńskim”.
Tezą Smolki jest, że polityka polska wymagała w owym okresie oparcia Rosję, car
Aleksander miał szczery zamiar odbudowania państwa polskiego w szerokich granicach z
Litwą łącznie, w unii dynastycznej z Rosją, że uskutecznieniu tego zamiaru przeszkodziło
w dużej mierze wahanie i niezdecydowanie lub też wyraźna niechęć Adama
Czartoryskiego. Czartoryski był sam ojcem koncepcji russo-polskiej i autorem projektu
utworzenia państwa polsko-litewskiego z prowincji należących wówczas do Rosji, tj. z
Litwy i Rusi, pod berłem cara. W miarę upływu lat chłódł jednak jego zapał dla tej
koncepcji, aż w chwili decydującej oświadczył się wprost przeciw niej. Chwile decydujące
upływały w latach 1810—1812, kiedy to obie strony, Napoleon i car Aleksander,
przygotowywali się już do walnej rozprawy i starali się z obu stron pozyskać czynnik
polski, a ewentualnie stutysięczną armię polską dla swojej strony. Napoleon miał wówczas
w sferze swoich wpływów Księstwo Warszawskie. Ale Aleksander miał Wilno i Litwę i
dzięki ustrojowi gospodarczemu, samorządowemu, a od roku 1803 dzięki systemowi
oświaty wprowadzonemu przez Czartoryskiego, Litwa była wówczas niemal bardziej
polską od samej rdzennej Polski i nie było wątpliwości, że los Polaków i polskości jest nie
mniej dobrze zagwarantowany w obrębie wpływów cara niż cesarza Francuzów. Poza tym
każdego rozsądnego polityka pol.. skiego mogła niepokoić niepewna trwałość systemu
napoleońskiego, opartego bardziej na geniuszu jednego człowieka niż na dalekosiężnym
interesie Francji projekt utworzenia państwa litewskiego pod berłem Aleksandra był
rzucony w okresie, gdy sfery rządzące Rosji, a zwłaszcza młody car i jego otoczenie,
przeniknięci byli myślą o przekształceniu cesarstwa na państwo zdecentralizowane.
Obowiązkiem każdego Polaka, już niezależnie od koniunktury międzynarodowej i
olbrzymich możliwości, które stawały otworem w razie przyszłej wojny i ewentualnego
przyłączenia Księstwa do już utworzonej Litwy — było korzystać z tych tendencji dla
stworzenia form, które by lepiej odpowiadały możliwościom rozwojowym narodu. .> s.
356-363
Konkluzja może być taka, że obojętnie w jakiej jesteśmy epoce, to zawsze każdy
największy wysiłek militarny, czy społeczny zmarnujemy, absolutnie nie wyczuwając
sytuacji; marnotrawimy zgodnie z hasłem, który przypisywaliśmy przodownikom
komunistycznym:
- Towarzysze! Wykonaliśmy kawał porządnej, nikomu niepotrzebnej roboty!
Kretynizm polski objawia się także w niedostrzeganiu, że dipisi żydowscy
mieszają stale wśród nas i niszczą każdą polską inicjatywę i inwentykę.
b. ANTIDOTUM?
Powiedzmy także coś ciepłego o wielkich mózgach [także polskich], i coś
pozytywnego o możliwościach zwalczania polskiej kołtunerii.
Nie można tu zapomnieć o polskim geniuszu Lucjanie Łągiewce, którego droga
przez mękę przy wdrażaniu wynalazków przy okazji likwidujących geniusz
pejsatków, czyli np. prawa Newtona trwa. O czym artykuł choćby na stronie
internetowej:
ww.ndw.v.pl/art.php?nr=646 - 29k
Niestety, jego urządzeń nie można zamontować, czy to przy samochodzie, czy w windzie
bo brak uzyskania „homologacji” – ciekawe kto to utrudnia? –, a montaż amatorski
musiałby skończyć się ukaraniem użytkownika.
Znane koncerny samochodowe chciałyby wynalazki przejąć i odstawić do lamusa,
państwo „polskie” ma ”ważniejsze” sprawy na głowie, np. muzeum holokaustu, czy
oddać cześć Niemcom na Westerplatte za wywołanie II wojny światowej.
Służby tajne wymusiły na p. Łągiewce wyciszenie działalności, ale to i tak nic w
porównaniu z tym co się dzieje np.w USA, gdzie niepokornemu racjonalizatorowi, który
chciałby coś dla ludzkości a nie dla żydowskich koncernów grozi wiezienie, a czasami,
nawet pogarsza się jego stan zdrowia i wkrótce mu śpiewają Salve Regina!
Przypadek Tesli jest tu chyba „żywym” dowodem: ten wielki geniusz zmarł w nędzy,
pracując dorywczo jako robotnik w dokach, bo był lepszy od ciemnoty żydka Edisona,
FBI ukradło mu patenty a dzisiaj głoszą, że kupili i dali mu czek na milion $!!! Ponad 30
jego patentów nie są w stanie do dzisiaj rozgryźć, mimo że zatrudniają z łapanki
największe mózgi świata. Ale chyba nie słowiańskie, tylko pejsate.
Pewnie na poziomie Alberta Einsteina największego hochsztaplera wszechczasów, o
czym poniżej: [z książki J.Kępki:]
<…Pan Einstein przedstawia:
”Stosując ostatnie z równań do cząstki spoczywającej (q = 0), widzimy, że energia E o ciała
spoczywającego jest równa jego masie. Obierając sekundę jako jednostkę czasu,
otrzymalibyśmy:
|
Eo = mc2 , [gdzie c² jest 1, więc E = m]!
I taki jest właśnie rodowód „słynnego równania Alberta Einsteina”!
Ale jakim to „cudownym sposobem” można znaleźć E o = mc2 z równania dla „sekundy jako
jednostki czasu”, jeżeli w równaniu tym czas w ogóle nie występuje?!
Niestety, przykro nam bardzo: nie można! Chyba, że E o = mc2 „pożyczymy” od… innych.
A ponadto, postać wzorów fizycznych opisujących prawa przyrody zależy od przyjętej
jednostki miary? Inne są prawa przyrody dla jednej sekundy, a inne dla jednej godziny?
Zauważmy, że dla warunku: v = 0, czyli dla:
ciało o masie m już się nie porusza, i
ze „składowych pędu” znajdujemy, że pęd ciała o masie m wynosi zero: I o = 0.
Natomiast energia Eo jest taka, że:
Eo = m
i – cytujemy samego Mistrza: „widzimy, że energia E o ciała spoczywającego jest równa jego
masie”, koniec przecudownego cytatu…
…Ale pozostaje „dręczące pytanie”: Eo = m czy Eo = mc2 ?
Dla „ciała spoczywającego”, oczywiście.
Odpowiedź: Eo = m, jeżeli spoczywa na prawym boku; Eo = mc2, jeżeli spoczywa na lewym.
B. „Ogólna teoria względności”
T.zw. „znawcy tematu” aż cmokają z zachwytu nad „szczególną teorią względności”.
Jednak, w przypadku t.zw. „ogólnej teorii względności” ich cmokanie wręcz przechodzi w…
I na przykład, czytamy:
„Czysto geometryczną teorią sił grawitacyjnych jest ogólna teoria względności Einsteina.
Jest to teoria bardzo piękna i bardzo spójna wewnętrznie” (Eywind H. Wichman – „Fizyka
kwantowa”, PWN, Warszawa 1973, str. 93; tłum. z ang. „Quantum Physics, McGraw-Hill
Book Company, New York, 1967).
Otóż, „teoria” (Alberta Einsteina, oczywiście) polega na pokracznym przepisaniu
znanego prawa grawitacji Isaaca Newtona oraz znanego wzoru na siłę odśrodkową w
ruchu jednostajnym po okręgu.
Natomiast „geometria” polega na wielokrotnym, też wyjątkowo pokracznym
przepisywaniu znanego szkolnego wzorku-definicji miary łukowej kąta w radianach. A oto
dowody!
Z powyższego, Pan Einstein otrzymuje, triumfalnie przedstawia i pisze:
„Zgodnie z drugim równaniem promień Wszechświata a wyraża się przez jego całkowitą
masę M przy pomocy wzoru
Równanie to przejrzyście uwidacznia pełną zależność geometrii przestrzeni od własności
fizycznych”, koniec (przecudownego!) cytatu.
W powyższym foton lata w odległości a poza masą M Wszechświata! Czyli w… Niebie!
A skąd Pan Einstein wie, że M to masa Wszechświata? Od aniołków?
A może to masa (resztek!) mózgu Pana Einsteina, wokół której to masy (patrz dalej:
„czarne dziury”) w odległości a krąży mucha tse-tse przebrana za… foton?
„Odchylenie promienia świetlnego w kierunku Słońca”.
Po (szczęśliwym!) powrocie z… Nieba(!), Pan Albert Einstein zauważył, że Wszechświat w
okolicy Słońca jest trochę mniej „zakrzywiony” niż promień R peryferii Wszechświata .(I to
dwukrotnie mniej „zakrzywiony”!
Na podstawie powyższego, Albert Einstein zrobił „wynalazek” w postaci „czarnych dziur”.
Otóż, według Pana Einsteina, to poszczególne fragmenty materii o różnych masach M 1, M2,
…, skupione są w objętościach o promieniach R1, R2, …, orbit fotonu (Eq. B.2.).
Takie skupienia (nie mylić z t.zw „skupieniem myśli”) zwane są „czarnymi dziurami”, które
też są materią, ale o niezwykle wielkiej gęstości. I takie na przykład Słońce jest „czarną
dziurą” o promieniu nie przekraczającym półtora kilometra. Podobnie, planeta Ziemia też
jest „czarną dziurą” o promieniu:
(M – masa Ziemi)
czyli o promieniu niecałe… 4,5 milimetra!
Z żadnego z „odkryć Alberta Einsteina” nie korzystamy!
A to z tej prostej przyczyny, że Albert Einstein nie miał żadnych odkryć!
Ale miał sukcesy jako „pożyczkobiorca”
…I tak na przykład, Jego Ekscelencja Albert Einstein „pożyczył”:
1. „kwant energii” oraz „kwant światła” od Maxa Plancka.
2. E = mc2 od Olinto de Pretto.
3. wzór na opis ruchów Browna od Mariana Smoluchowskiego.
4. foton od G.N. Lewisa.
5. korpuskularny charakter światła od Isaaca Newtona oraz od Louis de Broglie.
6. statystyczny opis kwantów Plancka od Bosego .
Albert Einstein przyjął, że prędkość światła, tylko i wyłącznie światła, jest dokładnie taka
sama względem każdego obserwatora niezależnie od jego ruchu („pożyczone” od
Poincaré).
A to oznacza, że przestrzeń, w której rozchodzi się światło jest całkowicie unoszona
razem z każdym obserwatorem.
Jest to nieprawda, a co wcześniej wykazali doświadczalnie(!):
H.L. Fizeau (1851), a także Michelson i Morley (1885), właśnie.
Z kolei, Kennedy oraz Thorndike w 1932 r., D.C. Miller w 1933 r., a także prof. Cesar Lattes
(ok. 1980 r.) z Uniwersytetu Campinas w Brazylii, wykazali też doświadczalnie, że
eksperyment Michelsona-Morleya już w założeniu był wadliwie przeprowadzony!
Pytanie: dlaczego … Wiktor Niedzicki pisząc: „Bez teorii względności system GPS nie
mógłby działać” − poświadcza nieprawdę?
Jest dokładnie odwrotnie: gdyby prawdziwa była „teoria” Einsteina to system GPS by… nie
działał.
Rynek księgarski ma być zasypywany książkami o Einsteinie i jego „osiągnięciach”, oraz
„sensacyjnymi” notkami prasowymi. I niech…
Autorzy tych książek oraz „notek prasowych” poświadczają nieprawdę, czyli… KŁAMIĄ!
Otóż, zmiany czasu, które przewidywał Albert Einstein NIE zostały potwierdzone przez
zegary atomowe zamontowane w satelitach!!!
Także nieprawdą jest, że „W ogóle wszystkie jego teorie zostały potwierdzone przez
najnowocześniejsze urządzenia”.
Żadna z teorii Alberta Einsteina nie została potwierdzona doświadczalnie!!...>
Szanownego czytelnika zapraszam do samej książki Pana Kępki dostępnej w
Internecie…, gdzie nie tylko „największy umysł XX wieku”, jego działalność naukowa,
zostały rozniesione na strzępy, ale i cała szowinistyczna ideologia żydowska;
przedstawione tam, jest jak powstawała ich religia bajek i konfabulacji maniakalnych.
Ująłem dlatego informację o przekręcie Einsteina w rozdziale o polskim kretynizmie
dlatego, że my o tym debilu uczymy się jako o największym umyśle XX w, i tak nam go
przedstawiają na każdym poziomie kształcenia!
Więc to jest też polski kretynizm.
W samej żydowszyźnie niebezpieczne jest jeszcze samozapętlenie się systemu:
chciejstwo napędzające całą ich aksjologię wybraństwa i konsekwencje zwalczania
gojów przy przeświadczeniu własnej omnipotencji doprowadziło do wykoszenia
naukowców nie-żydów ze świata nauki: kłamiąc odkrycia i przeinaczając nie można być
bezkarnym do końca; pokazuje to nieszczęsny projekt CERN w Szwajcarii, gdyż
lekceważąc prawa naukowe konstrukcja miała działać zgodnie z „prawami Einsteina” i
innej mitomanii, a gojów-naukowców odsunięto i efekt widoczny.
Teraz coś o sobie:
W jednym z następnych rozdziałów niniejszego opracowania Szanowny Czytelnik
znajdzie gramatykę i mini słowniczek mojego Erila oraz pierwszą lekcję z podręcznika
dla nauczyciela, jako dowód, że uproszczonego esperanta można nauczyć [się] w miesiąc
przy odpowiedniej metodyce. Niestety, zajmuje to tutaj ok. 200 stron, ale jest niezbędne
z wiadomych względów. Dla chcącego nawet z tych niepełnych materiałów język można
opanować. Resztę przesyłam na żądanie prosząc o współpracę.
Jestem bojkotowany jak i sławniejsi ode mnie, i żydzi stosują różne przeszkody, i każdej
oficjalnej próbie wdrożenia czy rozpowszechnienia języka, czy kiedy organizowałem
kurs pokazowy w Iłży, czy gdy występowałem do władz w Sosnowcu towarzyszy jakaś
destrukcja; rozumiem więc, co muszą przeżywać wszyscy niepejsaci nieprzeciętniacy.
Zresztą samo Esperanto przypisywane Zamenhofowi budzi wątpliwość, co do swego
pochodzenia. Przy swoich pracach nad jego uproszczeniem dotarłem do zapisków
Grabowskiego [najbardziej znany Polak-esperantysta, który przetłumaczył całego Pana
Tadeusza na Esperanto, współpracownik Zamenhofa], którego wnioski zmierzały w tym
samym kierunku co moje. Niektóre postacie np. zaimków korelatywnych pragnął przyjąć
prawie identycznie z moimi. Niestety nagle zginął na atak serca w dziwny sposób. A jak
było wcześniej i ile pracy wdrożył w okresie poprzednim, zanim Esperanto ujrzało
światło dzienne już jako dzieło okulisty z Białegostoku?
Odczułem coś podobnego na sobie, kiedy w Iłży bojkotował mnie synek żydowskiego
notabla mówiąc, że on opracuje lepsze „Erilo”. Mnie to śmieszy, bo pojęcia nie mają,
czym jest język i jako go się je, ile trzeba czasu poświecić na zdobywanie wiedzy
przygotowawczej, żeby w ogóle zrozumieć, czym jest język międzynarodowy i jak ma
funkcjonować jego gramatyka w użyciu. Ale bojkot się udał i żaden z dyrektorów szkół w
całej Gminie nie chciał żebym zrobił bezpłatny kurs dla zainteresowanych! W Sosnowcu
nawet Rada Miejska nie zdecydowała się odpowiedzieć na mój list..
Dlatego zwracajmy uwagę, co jest grane i jakie opory musimy przełamać, jak musimy się
jako naród wspierać.
Ale wracając do Erila: kilka lekcji według podanej metodyki w systemie kursów
weekendowych, duża praca własna i po miesiącu biegła znajomość języka, egzamin i
atest.
Poziom tłumacza osiąga się do pół roku. Potrzebuję szybko wielu ludzi do zakończenia
słowników systematyki, itp.. Oczywiście, tutaj tylko materiały niezbędne. Materiały
podstawowe pełne to jeszcze 200 stron. A słowniki, tzw. pełne po ok. 50 tys w każdą
stronę[ze względu na specyfikę Erila, odpowiada to pojemności kilkakrotnie większej w
odniesieniu do innych języków] przekazuję w zapisie CD na żądanie. Po opanowaniu
podstawowym według zamieszczonych materiałów tutaj, można już swobodnie
pracować na stronach internetowych esperanckich. Esperanto jest drugim językiem w
Internecie po angielskim i naprawdę można zwiedzać kraje i poznawać wiedzę z całego
świata. Znając Erilo można posługiwać się esperantem, ale na pewno nie grozi przejście
„erilowca” na esperantystę. Poznawszy Erilo nikt tego nie zechce; to tak, jakby używać
archaizmów języka staropolskiego dzisiaj. Dlatego nastąpi proces odwrotny:
esperantyści będą przechodzić na Erilo bardzo szybko, kiedy tylko erilowcy wejdą „na
antenę”. I tę rewolucję dwustopniową wyparcia anielskiego z naszego życia
przeprowadzimy my. Oczywiście, jeśli się za to poważnie weźmiemy.
Można wyprzeć język angielski na całym świecie językiem wielokrotnie łatwiejszym w
ciągu kilku lat, ale trzeba tego chcieć.
I to jest taki polski kompleks: żeby Polakom w ogóle chciało się chcieć!
Wątek o Erilu też to wstawiłem, gdyż mając opracowany język łatwy, preferujemy
trudniejszy, czyli j. angielski: czy to jest mądre?
W końcu powinniśmy zdać sobie sprawę, w czym tkwi istota polskiej niemożności: w
stałej dążności do kołtuństwa i kretynizmu podawanego nam przez żydów, którzy mają
ukrytą władzę i kierują naszymi emocjami. W czuciu się bezpiecznie w tej ciemnocie, a
nawet w mylnym przekonaniu, że jest oto nasza tożsamość i że gdybyśmy tylko trochę
bardziej zmądrzeli to zdradzimy własną rację stanu, a jest przecież dokładnie
odwrotnie. Dzisiaj indoktrynują nas przez Kościół, przez media, przez polityków, przez
szkoły, gdyż mają totalną władzę w Polsce od 20 lat, czyli od Okrągłego Stołu..
A teraz o komentarz, jak żydowszyzna i kretynizm funkcjonuje, poprosimy Mr. Orwella:
c. NWO, BASŃIOZBIÓR NIE TYLKO POLSKI
Odmitologizować szubrawców!
I kiedy smok wyszedł ze swej jamy na Wawelskie Wzgórze, króla i cały jego dwór ogarnęła
panika i przerażenie…
No nie, będzie o czym innym, ale mam nadzieje że strachu i grozy również nie braknie!
W książce Orwella Rok 1984 na str. 15 znajdujemy takie hasła:
WOJNA TO POKÓJ
WOLNOŚĆ TO NIEWOLA
IGNORANCJA TO SIŁA
Sława tej książki nieobca jest każdemu a powyższy slogan to motto kłamstwa władzy.
Powstało sporo dzieł sztuki wieszczących upadek cywilizacji, czy też nastanie
światowego albo lokalnego imperium zniewolenia przez imperium propagandy
medialnej, jak choćby filmy Piotra Szulkina, którego nawet obecnych utworów żydowska
cenzura nie puszcza. Chcę tu zaznaczyć, że kiedy w stanie wojennym z wypiekami na
policzkach łykaliśmy kolejne rozdziały Roku 1984, utożsamiając Oceanię z RWPG i
totalizm z komunizmem, to akurat Orwell swoją pracę poświęcił KAPITALIZMOWI !!! To w krańcowej formie liberalnej gospodarki widział zagrożenie pełnej inwigilacji
kontroli i zniewolenia jednostki ludzkiej! Sam był zresztą socjalistą i do końca życia
uważał, że tylko ten system jest w stanie utrzymać ludzkość w równowadze
przetrwania. A szemrana propaganda żydowska wykorzystywała ją jako element
ideologicznej indoktrynacji mas do walki z komuną!!!??? Posłowie do polskiego wydania
napisał przecież żyd Sandauer, który słynie z takiego oto „intelektualnego posłania” do
narodu: <W czasie wojny zginęli prości Żydzi i wybitni Polacy.
Uratowali się wybitni Żydzi i prości Polacy.
Dzisiejsze społeczeństwo w Polsce to żydowska głowa nałożona na polski tułów.
Żydzi stanowią inteligencję, a Polacy masy pracujące." > [– cytat za portalem Polonica]
Pomijając potencjał intelektualny i wyczucie Orwella nie sposób przy czytaniu jego
książki, a konkretnie umieszczonych tam fragmentów zakazanej Księgi Goldsteina o
oligarchicznym kolektywizmie ustrzec się wrażenia, że to jako żywo reguły masońskie i
plan zorganizowania świata w typie klubu Bilderberg i temu podobnych „inicjatyw
NWO”. A książka wydana jest przed rokiem 1950, czyli wydaje się, że „Jureczek” gdzieś
tam do skarbnicy literackiej masonów miał dostęp, coś-tam wywąchał i próbował
ostrzec świat przed tym „uporządkowaniem”.
Wykład podamy tu w skrócie żartobliwym, ale w książce chodzi mniej więcej o to samo:
<rozdział I Ignorancja to Siła
Od początku czasów historycznych, a prawdopodobnie już od końca neolitu, na świecie
istnieją trzy warstwy ludzi: górna, średnia i dolna….>
Albo w ujęciu łatwiejszym: Starożytne cywilizacje bazowały na pracy niewolników, gdzie
społeczeństwo było podzielone na dwie grupy: na wolnych ludzi, których głównym
zajęciem było używać życia i niewolników, którzy mieli za zadanie uczynić tę radość
używania życia możliwym. Czas mijał i te dwie grupy zmieniały swoje nazwy, ale ich
główne zadania i zależności nie ulegały fundamentalnym zmianom przez dziesiątki
wieków.
Niedawno wpływowe grupy ludzi w krajach wysoko rozwiniętych postanowiły, że możliwe
jest zaoferowanie wszystkim ludziom zabawy jako główne zajęcie swego życia i należy
zlikwidować niesprawiedliwy podział na panów i niewolników. Prace niewolnicze
przejęłyby maszyny i roboty.
Ta idea przekształciła się w kult nauki i technologii.
Niektórzy uważają, że podział na panów i niewolników w związku z tym faktycznie zniknął
i obecnie wszyscy ludzie stali się niewolnikami nauki i techniki, gdyż ten kult zabił totalnie
formy myślenia abstrakcyjnego, nienaukowego.
Ta teza jest słuszna tylko w odniesieniu do międzynarodowego żydostwa, a reszta narodów
pozostaje dalej niewolnikami stanowiąc rezerwę techniczną na wypadek zepsucia się
robotów i maszynerii. Ta rezerwa jest testowana przez pracę i egzystencję w coraz
gorszych warunkach do utrzymywana jej w stałej gotowości „bojowej” i ściśle
selekcjonowana oraz kontrolowana jest jej prokreacja i poziom kształcenia.
Tak, czy inaczej, mimo pozornego rozwoju nauki i techniki, znacznego wzrostu wiedzy
przeciętnego żyda, praktycznie bezzwłocznego przekazu informacji między wszystkimi
punktami Globu i opanowaniu wszystkich stanowisk decyzyjnych przez żydów,
centralnego sterowania przez nich ścisłą światową cenzurą informacyjną, czyli
„urabianiem” faktów i poglądów światowej populacji według swojego widzimisię, spada
poziom nauki i w związku z tym poziom życia nawet w krajach wysoko rozwiniętych w
sposób zastraszający…
U Orwella jest znacznie szerzej i mądrzej. Łaskawego Czytelnika odsyłamy do samej
książki, a tu tylko parę charakterystycznych ustępów:
< bez względu na to, jak często Persja, Egipt, Jawa lub Cejlon przechodzą z rąk do rąk,
granic samych mocarstw nie mogą przekraczać ludzie, lecz wyłącznie pociski…
W Oceanii zwycięska ideologia nosi nazwę angsocu, w Eurazji neobolszewizmu, we
Wschódazji określa się ją chińskim terminem tłumaczonym zwykle jako „kult śmierci”,
aczkolwiek jego sens lepiej chyba oddaje sformułowanie „zanik ja”…
W rzeczywistości wszystkie trzy ideologie są bardzo do siebie zbliżone, oparte zaś na nich
systemy polityczne w ogóle niczym się nie różnią. Wszędzie obowiązuje ta sama
hierarchiczna struktura i kult niemal boskiego przywódcy, a identyczne gospodarki
całkowicie podporządkowano prowadzeniu wojny. Trzy supermocarstwa nie tylko nie
potrafią się pokonać, lecz także nie miałyby z tego żadnych korzyści. Przeciwnie; dopóki
panuje między nimi niezgoda, dopóty podpierają się nawzajem niby trzy snopki pszenicy…
Groźba wojny powodowała, że warstwy stojące u władzy musiały się kierować zdrowym
rozsądkiem w swoich poczynaniach. Dopóki wojna kończyła się klęską lub zwycięstwem,
nie mogły sobie pozwolić na pełną samowolę.> s.138
<Kiedy jednak wojna zamieniła się w proces ciągły, przestaje być niebezpieczna. Wieczna
wojna wyklucza istnienie wyższych racji wojskowych. Postęp techniczny może ulec
zahamowaniu, a najbardziej oczywiste fakty można przekręcić lub ignorować. Jak
wspomniano powyżej w przemyśle zbrojeniowym nadal prowadzi się badania uważane
niegdyś za naukowe, lecz teraz plany podboju leżą wyłącznie w sferze fantazji, brak
powodzenia bynajmniej nikogo nie martwi, Sprawność nawet sprawność militarna,
przestała być konieczna. Jedyny sprawnie funkcjonujący organ w Oceanii to Policja Myśli>
s.139
< Ignorancja to Siła
Od początku czasów historycznych, a prawdopodobnie już od końca neolitu, na świecie
istnieją trzy warstwę ludzi: górna, średnia i dolna. Wprowadzano najrozmaitsze podziały i
wymyślano dla każdej z grup niezliczone określenia, a zarówno ich względna liczebność,
jak i wzajemne stosunki zmieniały się w różnych epokach; jednakże podstawowa struktura
społeczeństwa pozostała ta sama. Po najburzliwszych nawet wstrząsach pozornie
nieodwołalnych przemianach ludzkość powraca niebawem do dawnego modelu, podobnie
jak żyroskop wraca do stałego położenia bez względu na to, jak daleko i pod jakim kątem
zostanie wychylony przez działające nań siłę…
..Cele poszczególnych warstw są absolutnie nie do pogodzenia Celem górnej jest
utrzymanie pozycji. Celem średniej jest zamiana miejsca z górną. Celem dolnej, jeśli akurat
go ma — gdyż na ogół jej przedstawiciele są zbyt ogłupieni ciężką pracą fizyczną, aby
myśleć o czymkolwiek poza żmudną codziennością — jest znieść przywileje i stworzyć
społeczeństwo. w którym wszyscy będą sobie równi Na przestrzeni dziejów wciąż toczą się
boje, w ogólnych zarysach przebiegające identycznie. Przez długie okresy warstwa górna
pewnie dzierży władzę, lecz prędzej czy później następuje moment, kiedy traci wiarę albo
we własne siły, albo w swoje umiejętności sprawnego rządzenia; czasami dzieje się to
równocześnie. Wówczas obala ją warstwa średnia, która kaptuje do pomocy dolną,
wmawiając jej, iż walczy o wolność i sprawiedliwość. Zaledwie osiąga cel, spycha warstwę
dolną na jej dawną, podrzędną pozycję, a sama przeistacza się w górną. Po pewnym czasie
z. jednej lub obu tych warstw wykluwa się nowa grupa średnia i bój zaczyna się od
początku. Z trzech warstw tylko dolnej nigdy nie udaje się choćby na krótko zrealizować
upragnionych celów.
Twierdzenie, iż w ciągu wieków nic dokonał się żaden postęp materialny, byłoby przesadą.
Nawet w obecnych czasach, mimo panującego zacofania, warunki bytowe przeciętnego
obywatela są lepsze niż przed kilkuset laty. Lecz ani dostatek, ani wzrost kultury
obyczajów, ani reformy i rewolucje nie przybliżyły choćby o milimetr realizacji ideału
powszechnej równości. Z punktu widzenia warstwy dolnej żadna odmiana historyczna nie
zmieniła niczego oprócz nazwy panów.
Pod koniec dziewiętnastego wieku wielu badaczy dostrzegło ten powtarzający się schemat.
powstawały wówczas szkoły myślicieli, którzy pojmowali historię jako proces cykliczny i
usiłowali wykazać, iż nierówność należy do niepodważalnych praw natury. Pogląd ten,
oczywiście, zawsze miał swoich zwolenników, lecz po raz pierwszy sformułowano go tak
dosadnie. Wcześniej doktryna uzasadniająca konieczność istnienia hierarchicznej
struktury społeczeństwa była domeną warstwy górnej. Głosili ją królowie i arystokracja, a
także księża, prawnicy i podobne pasożyty grup rządzących. zwykle dla osłody obiecywano
rekompensatę w fikcyjnym świecie pozagrobowym. Warstwa średnia, dopóki walczyła o
władzę, zawsze chętnie szermowała takimi hasłami jak wolność, sprawiedliwość
braterstwo. Nastał jednak czas kiedy ideę braterstwa zaczęli atakować ci, którzy jeszcze
nie skupiali w swych rękach władzy, lecz dopiero mieli ochotę po nią sięgnąć. Dotychczas
warstwa średnia dokonywała rewolucji pod sztandarem równości, po czym obaliwszy
dawną tyranię natychmiast ustanawiała własną. Natomiast reprezentanci nowej warstwy
średniej z góry zapowiadali wprowadzenie tyranii. Socjalizm, teoria, która pojawiła się na
początku dziewiętnastego wieku i stanowiła ostatnie ogniwo myśli leżącej u podstaw
buntów niewolników jeszcze w starożytności, była początkowo głęboko przesiąknięta
utopijnymi poglądami wcześniejszych stuleci. Lecz każda kolejna wersja socjalizmu
tworzona po roku 1900 coraz bardziej jawnie dystansowała się od idei wolności i
równości. Nowe ideologie, które wyłoniły się w połowie wieku – angsoc.w Oceanii,
neobolszewizm w Eurazji oraz, według powszechnie używanego określenia, „kult śmierci”
we Wschódazji — zupełnie świadomie dążyły do wprowadzenia niewoli i nierówności.
Ideologie te, wyrosłe z socjalizmu zachowały jego terminologię i mieniły się jego
duchowymi spadkobierczyniami Jednakże celem ich twórców było zatrzymanie postępu i
biegu historii w dowolnie wybranym momencie, Wahadło dziejów powinno się wychylić po
raz ostatni... i zatrzymać. Jak zwykle, warstwę górną miała obalić i zastąpić warstwa
średnia, lecz tym razem, dzięki świadomej strategii, nowi władcy mieli panować wiecznie.
Przyczyną powstania nowych doktryn było w znacznej mierze nagromadzenie wiedzy
historycznej oraz wykształcenie się historycznej świadomości, nieznanej w minionych
stuleciach. Dostrzeżono cykliczność dziejów; a skoro ją dostrzeżono, wysnuto wniosek, iż
zjawisko można zmienić. Lecz za główną i podstawową przyczynę należy uznać fakt, że już
na początku dwudziestego wieku realizacja hasła równości stała się możliwa. Wprawdzie
ludzie nadal nie byli sobie równi pod względem wrodzonych uzdolnień, a ich pozycja
zależała od wykonywane zawodu, znikła jednak potrzeba podziałów klasowych oraz
silnego zróżnicowania majątkowego. W przeszłości różnice klasowe nie tylko były
nieuchronne, lecz także pożądane. Nierówność stanowiła cenę postępu. Ale wraz z
początkiem industrializacji sytuacja zmieniła się radykalnie. To, że ludzie wykonują różne
prace, nie musi wcale oznaczać, że różna jest ich sytuacja społeczna i materialna. Dlatego
też nowym grupom dążącym do przechwycenia władz powszechna równość jawiła się nie
jako ideał, do którego należy dążyć, lecz niebezpieczeństwem, przed którym trzeba się
bronić. W bardziej zacofanych epokach, kiedy sprawiedliwa i pokojowa egzystencja była
niezniszczalnym marzeniem, łatwo przychodziło w nią wierzyć. Myśl o ziemskim raju,
gdzie wszyscy żyją zgodnie jak bracia, a prawo i wyzysk nie istnieją, przez tysiące lat
przewijała się w zbiorowej wyobraźni. Utopii tej ulegały nawet grupy odnoszące najwięksi
korzyści po każdym przewrocie. Spadkobiercy rewolucji francuskiej, angielskiej i
amerykańskiej po trosze sami wierzyli w swoje deklaracje, chociażby o niezbywalnych
prawach człowieka wolności słowa i równości w oczach prawa, a także pozwalali, by do
pewnego stopnia kształtował ich działanie. Ale już na początku lat trzydziestych myśl
polityczną zdominowały poglądy, których głosiciele opowiadali się za władzą
autorytatywną. Marzenia o ziemskim raju odrzucono dokładnie wtedy, gdy ich realizacja
po raz pierwszy stała się możliwa. Każda nowa teoria polityczna, bez względu na to, jakie
nosiła miano, propagowała hierarchizację i rządy silnej ręki, Powszechna zachowawczość
poglądów, charakterystyczna dla tego okresu, sprawiła, iż powrócono do dawnych
praktyk, zarzuconych już kilkaset lat temu, takich jak przetrzymywanie więźniów bez
procesu, wykorzystywanie jeńców do niewolniczej pracy, publiczne egzekucje, wymuszanie
zeznań torturami, porywanie zakładników oraz deportacje całych na rodów — a co
więcej, takie działania tolerowali i występowali w ich obronie ludzie uważając się za
światłych i postępowych
Dopiero po dziesięcioleciu wojen, walk domowych, rewolucji i kontrrewolucji, które nie
ominęły żadnej części świata, angsoc i konkurencyjne ideologie przekształciły się w
praktyczne koncepcje polityczne. Zwiastowały je różne systemy rządzenia, zwykle
nazywane totalitarnymi, które pojawiły się wcześniej, toteż ostateczny kształt świata, jaki
wyłonił się z chaosu, nikogo nie zaskoczył. Podobnie i to, kto sięgnął po władzę. Nową
arystokrację utworzyli w większości urzędnicy, naukowcy, technicy, etatowi pracownicy
związków zawodowych, propagatorzy, socjologowie, nauczyciele, dziennikarze i zawodowi
politycy. Ludzi tych, wywodzących się z inteligencji pracującej oraz górnych odłamów
klasy robotniczej, ukształtował i zbliżył bezduszny świat zmonopolizowanego przemysłu i
scentralizowany aparat rządowy. W porównaniu z poprzednikami nie cechowała ich
wyjątkowa chciwość, mniej kusiły luksusy, ale za to w większym stopniu byli żądni władzy
jako takiej, a przede wszystkim hardziej świadomi tego, co czynią, i bardziej bezwzględni
w niszczeniu opozycji. Ta ostatnia różnica jest zasadnicza. W porównaniu z tyranią, jaka
panuje obecnie, wszystkie poprzednie to zaledwie nieudolne, amatorskie przymiarki.
Dawne grupy rządzące zawsze były w pewnej mierze skażone liberalizmem: unikały
radykalnych rozwiązań i interweniowały tylko w wypadku jawnego buntu, natomiast
treścią myśli poddanych nie interesowały się wcale. Nawet średniowieczny Kościół
katolicki należy uznać, według obecnych norm, za instytucję tolerancyjną. częściowo
wynikało to stąd, że żaden z dawniejszych rządów nie miał możliwości prowadzenia
ciągłej inwigilacji wszystkich obywateli. Wynalezienie druku ułatwiło jednak manipulację
opinią publiczną, a film i radio przyspieszyły ten proces. Wraz z rozwojem telewizji i
postępem technicznym, który umożliwił podwójną nadawczoodbiorczą rolę sprzętu
telewizyjnego, skończyła się prywatność życia obywateli. Policja mogła – jeśli uznano to za
stosowne – obserwować każdego obywatela dwadzieścia cztery godziny na dobę; cały czas
bombardując ludzi oficjalną propagandą, odcinano ich jednocześnie od innych źródeł
informacji. Po raz pierwszy otworzyła się przed władzą nie tylko możliwość narzucenia
obywatelom całkowitego posłuchu wobec państwa lecz także pełnej jednomyślności
poglądów na dosłownie każdy temat.
Po rewolucji i burzliwych latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych społeczeństwo jak
zawsze podzieliło się na warstwę górną, średnią i dolną. Lecz nowi władcy, w odróżnieniu
od poprzednich, nie działali na oślep; wiedzieli dokładnie, co robić, aby utrzymać swoją
pozycję. Od dawna zdawali sobie sprawę, że jedynym systemem społecznoekonomicznym
zapewniającym trwałą podstawę rządom oligarchicznym jest kolektywizm. Dobrobyt i
przywileje najłatwiej chronić, kiedy są własnością zbiorową. Tak zwane „zniesienie
własności prywatnej” które nastąpiło w połowie stulecia, oznaczało w praktyce skupienie
wszystkich dóbr w rękach jeszcze mniej licznej garstki, z tą różnicą, że nowymi
właścicielami były nie poszczególne jednostki lecz grupa. Indywidualnie żaden członek
Partii nie posiada nic oprócz osobistych drobiazgów. Kolektywnie Partia jest właścicielem
wszystkiego w Oceanii, gdyż wszystkim rządzi i dysponuje według własnego uznania.
Kiedy po zwycięstwie Rewolucji Partia sięgnęła po władzę, właściwie nie napotkała oporu,
ponieważ wszyscy uwierzyli, iż uczciwie wprowadzi kolektywizację Zawsze zakładano, że
po wywłaszczeniu kapitalistów nastąpi socjalizm; i Partia rzeczywiście wywłaszczyła
kapitalistów. Odebrano im wszystko: fabryki. kopalnie, Ziemię, domy, środki transportu, a
skoro dobra te przestały być własnością prywatną, sądzono, że staną się teraz własnością
społeczną. Angsoc, który wyrósł z wcześniejszego ruchu socjalistycznego i odziedziczył
jego terminologię, rzeczywiście wprowadził w życie główny punkt programu socjalistów;
wynikiem tego — zamierzonym i przewidzianym — jest trwała nierówność materialna.
Jednakże utrzymanie hierarchicznej społeczności bez zmian to dość złożone zadanie.
Istnieją cztery realne przyczyny utraty władzy przez grupę rządzącą: zbrojna interwencja
z zewnątrz; tak nieudolne kierowanie państwem iż uciśnione masy dokonują przewrotu;
powstanie silnej i rozgoryczonej warstwy średniej; utrata pewności siebie i ochoty do
rządzenia. Jedna z tych przyczyn nie wystarczy; zwykle występują, w różnym stopniu,
wszystkie cztery. Grupa rządząca, która umiałaby się przed nimi zabezpieczyć, mogłaby
wiecznie sprawować władzę. Decydującym czynnikiem jest więc samo nastawienie
rządzących.
Z końcem lat pięćdziesiątych obecnego stulecia pierwsze z powyższych zagrożeń właściwie
znikło. Każde z trzech mocarstw obecnie panujących nad światem jest nie do pokonania,
mogłoby zostać podbite jedynie po długotrwałym procesie zmian demograficznych,
któremu każdy rząd o tak rozległej władzy potrafi bez trudu zapobiec. Drugie
niebezpieczeństwo również istnieje wyłącznie w teorii. Masy nigdy nie buntują się same z
siebie i nigdy tylko dlatego, że są ciemiężone. Dopóki nie mają skali porównawczej nie
zdają sobie nawet sprawy z ucisku Powtarzającym się niegdyś kryzysom ekonomicznym,
które już wówczas były zupełnie zbędne, obecnie się zapobiega, a inne, równie poważne
zaburzenia, choć zdarzają się od czasu do czasu, nie mają żadnych następstw politycznych
gdyż panujące warunki nie pozwalają, aby niezadowolenie przerodziło się w bunt.
Problem nadprodukcji, tak ważny dla świata od momentu wkroczenia w erę
industrializacji, rozwiązuje polityka ciągłej wojny… przydatna również do utrzymywania
pożądanych nastrojów społecznych. Tak więc z punktu widzenia obecnej sfery rządzącej
jedynym istotnym niebezpieczeństwem jest wyodrębnienie się nowej grupy ludzi zdolnych,
niedowartościowanych, żądnych władzy oraz szerzenie się liberalnych tendencji i
sceptycznych nastrojów we własnych szeregach. Jest to, że tak powiemy problem
wychowawczy. Należy cały czas odpowiednio kształtować świadomość zarówno grupy
kierowniczej, jak i liczniejszej grupy wykonawczej stojącej tuż pod nią w hierarchii. Na
świadomość mas wystarczy wpłynąć tylko w sensie negatywnym.
Każdy, kto nie znał dotąd struktury społecznej Oceanii, mógłby sam nakreślić jej obraz,
wykorzystując powyższe dane. Na szczycie piramidy stoi Wielki Brat. Wielki Brat jest
nieomylny i wszechmocny. Każdy sukces, każde osiągnięcie, każde zwycięstwo, każde
odkrycie naukowe cała wiedza, mądrość, szczęście i cnota wynikają bezpośrednio z jego
przewodnictwa i inspiracji. Nikt nigdy nie widział Wielkiego Brata. Jest podobizną na
plakatach, głosem płynącym z teleekranów. Możemy być prawie pewni, że nigdy nie umrze,
tak jak właściwie nie wiadomo, kiedy się urodził. Wielki Brat to przebranie, w którym
Partia ukazuje się światu. Działa jak ogniskowa, skupiając na sobie miłość, strach i
uwielbienie — tymi bowiem uczuciami łatwiej darzyć jednostkę niż organizację. Poniżej
Wielkiego Brata stoi Wewnętrzna Partia, o liczebności ograniczonej do sześciu milionów
członków, co wynosi niecałe dwa procent ludności Oceanii. Poniżej Wewnętrznej Partii
znajduje się Zewnętrzna Partia; jeśli Wewnętrzną Partię nazwiemy mózgiem państwa,
Zewnętrzną należy przyrównać do rąk. Jeszcze niżej stoją nieokrzesane masy określane
mianem proli, które stanowią około osiemdziesiąt pięć procent ludności. Prole to właśnie
dolna warstwa z naszej wstępnej klasyfikacji, gdyż niewolnicze ludy rejonów
podzwrotnikowych, nad którymi na zmianę panują różni zdobywcy, nie są ani stałym, ani
koniecznym elementem struktury społecznej.
W zasadzie przynależność do danej grupy nie jest dziedziczna. Dziecko rodziców
należących do Wewnętrznej Partii nie staje się automatycznie jej członkiem. Przyjęcie do
jednej lub drugiej gałęzi Partii odbywa się w wieku lat szesnastu na podstawie egzaminu.
Nie istnieje ani dyskryminacja rasowa, ani wyraźna dominacja którejś prowincji nad
pozostałymi. Żydzi, Murzyni, a w Ameryce Południowej czystej krwi Indianie piastują
najwyższe stanowiska partyjne. Podczas gdy administratorzy poszczególnych obszarów
zawsze rekrutują się z ludności miejscowej. Żadna prowincja Oceanii nie ma, w odczuciu
jej mieszkańców, statusu kolonii, nad którą sprawuje rządy odległa stolica. Oceania
takowej w ogóle nie ma, a miejsca pobytu oficjalnej głowy państwa nie zna nikt. Poza tym,
że językiem używanym na terenie całego mocarstwa jest angielski, językiem urzędowym
zaś nowomowa, nie występuje zjawisko centralizacji. Władców Oceanii nie łączą więzy
krwi, lecz wierność tej samej doktrynie. Prawdą jest, iż w naszym społeczeństwie mamy do
czynienia ze sztywną stratyfikacją, a jej głównym kryterium może się wydawać
dziedziczna przynależność do danej warstwy. Wynika to stąd, że między poszczególnymi
warstwami zachodzi znacznie bardziej ograniczony ruch niż w czasach kapitalizmu czy
nawet epoce wcześniejszej. W rzeczywistości następują drobne przetasowania między
dwiema gałęziami Partii, ale jedynym ich celem jest pozbycie się szeregów Wewnętrznej
Partii słabeuszy oraz unieszkodliwienie ambitnych jednostek z Zewnętrznej Partii poprzez
awans. Proletariusze nie mają w praktyce żadnych szans dostania się do Partii.
Najzdolniejszych, którzy mogliby się stać przywódcami w wypadku rozruchów, wykrywa i
eliminuje Policja Myśli. Ale ten stan rzeczy nie musi być trwały i nie wynika z ideologii.
Partia nie jest klasą w dawnym sensie tego słowa i nie przyświeca jej idea przekazywania
władzy potomkom; gdyby w jej własnych szeregach miało zabraknąć wartościowych
jednostek zdolnych do sprawowania rządów, bez namysłu dokonałaby rekrutacji całego
następnego pokolenia spośród proletariatu. W przełomowym, początkowym okresie fakt,
że Partia wykluczyła dziedziczność, w znacznym stopniu przyczynił się do
zneutralizowania opozycji. Socjalistom starej daty, przyzwyczajonym do walki Z
„przywilejami klasowymi”, wydawało się, iż stratyfikacja nie oparta na dziedziczności nie
może być trwała. Nie rozumieli, iż ciągłość oligarchii nie musi wynikać ze związków krwi,
nie pomyśleli również o tym, że arystokracje rodowe zawsze krótko utrzymywały się przy
władzy, podczas gdy organizacje adopcyjne, takie jak Kościół katolicki, istniały czasami
niezmiennie przez setki i tysiące lat. Istotą ustroju oligarchicznego nie jest cedowanie
własności z ojca na syna, lecz trwałość pewnego światopoglądu i sposobu życia, które
umarli narzucają żywym.
Grupa rządząca pozostaje grupą rządzącą, dopóki może wyznaczać swoich następców.
Partii
nie zależy na przekazywaniu władzy potomstwu jej członków, lecz na umacnianiu własnej
potęgi. Nie ma znaczenia, kto sprawuje władzę, byleby tylko hierarchiczna struktura
mogła trwać bez zmian.
Wszystkie poglądy, obyczaje, gusty, uczucia i przekonania typowe dla naszych czasów
kształtuje się tak, aby podtrzymywać kult Partii oraz ukryć prawdziwy charakter
panującego ustroju. Wszelkie zamieszki czy nawet próby ich wywołania stały się obecnie
niemożliwe. Partia nie musi obawiać się proletariatu. Pozostawiony sobie, będzie tak samo
funkcjonował z pokolenia na pokolenie przez najbliższe stulecia, pracując, płodząc
potomstwo i umierając, nie tylko pozbawiony wszelkiego odruchu buntu, lecz również
umiejętności wyobrażenia sobie innego, lepszego świata. Proletariusze mogliby się stać
niebezpieczni tylko wtedy, gdyby w wyniku postępu technicznego zaszła konieczność
zapewnienia im lepszego wykształcenia; jednakże odkąd ustał wyścig militarny i
gospodarczy, poziom szkolenia proli nieustannie spada. Jest właściwie sprawą obojętną, co
myślą masy; ponieważ reprezentują zerowy poziom inteligencji, mogą cieszyć się
wolnością myśli. Natomiast u członka Partii nie toleruje się choćby najdrobniejszego
myślowego odstępstwa i to nawet w najbardziej błahych kwestiach.
Życie członka Partii, od urodzin po śmierć, przebiega pod okiem Policji Myśli. Nawet gdy
jest sam, nie może być całkowicie pewien że nikt go nie śledzi. Bez względu na to, gdzie
przebywa i co robi śpi, pracuje, odpoczywa, kąpie się czy leży w łóżku — można go
kontrolować bez żadnego ostrzeżenia i bez jego wiedzy. Wszystko, co czyni, ma swoje
znaczenie. Jego przyjaźnie, rozrywki, zachowanie wobec żony i dzieci, wyraz twarzy, kiedy
jest sam, słowa, które mamrocze przez ten, charakterystyczne gesty — wszystko to
pozostaje pod ścisłym nadzorem. Nie umknie nie tylko żadne jego wykroczenie, lecz nawet
najmniejsza jego ekscentryczność, zmiana zwyczajów lub nerwowy tik, który może
świadczyć o wewnętrznej rozterce. Członek Partii jest całkowicie ubezwłasnowolniony
jego zachowania nie regulują jednak żadne normy prawne ani też nie istnieją wyraźne
wzorce postępowania. W Oceanii praw nie ma. Myśli i czynów, których wykrycie oznacza
śmierć, nigdy oficjalnie nie zakazywano, a nie kończące się czystki, aresztowania, tortury,
uwięzienia i ewaporacje to nie kary za popełnione zbrodnie, lecz działalność prewencyjna,
polegająca na usuwaniu jednostek, które w przyszłości mogłyby się dopuścić przestępstw.
Od członka Partii wymaga się nie tylko słusznych przekonań, lecz również prawidłowych
reakcji. Większość poglądów i sądów, których się od niego oczekuje, nie została nigdzie
jasno sformułowana, gdyż nie sposób ich spisać bez obnażania sprzeczności angsocu.
Człowiek z natury prawomyślny (w nowomowie dobromyślak) w każdej sytuacji będzie
natychmiast wiedział, bez zastanawiania się, co sądzić i jak reagować. Gruntowny trening
myślowy przebyty w dzieciństwie, a związany z takimi pojęciami z nowomowy, jak
zbrodnioszlaban czarnobiał oraz dwójmyślenie, sprawia zresztą, iż członek Partii z reguły
niechętnie oddaje się jakimkolwiek głębszym rozważaniom, a często nawet tego nie
potrafi.
Członek Partii nie powinien mieć żadnych uczuć osobistych; musi natomiast, bez chwili
j wytchnienia tryskać entuzjazmem, cały czas pałać dziką nienawiścią do wrogów i
zdrajców,
radować się ze zwycięstw oraz bałwochwalczo wielbić Partię za jej potęgę i mądrość.
Niezadowoleni z marnej, jałowej egzystencji specjalnie kieruje się na zewnątrz,
wyładowując podczas takich akcji jak Dwie Minuty Nienawiści, a rozważania zdolne
wywołać sceptycyzm lub nawet wrogość do ustroju uniemożliwia wpajana od
najmłodszych lat dyscyplina wewnętrzna. Pierwszy i podstawowy stopień wtajemniczenia
od którego można rozpocząć by edukację najmłodszych dzieci, nazywa się w nowomowie
zbrodnioszlaban. Oznacza on zdolność niemal odruchowego zatrzymania i zmiany toku
myśli, gdy tylko przybierają potencjalnie niebezpieczny kierunek. Pod pojęciem tym
zawarta jest także umiejętność zamknięcia oczu na zbieżności i błędy logiczne oraz
nierozumienia najprostszych argumentów wrogich wobec angsocu, a ponadto
automatyczne uczucie nudy i wstrętu do rozważań, które mogłyby prowadzić do
nieprawomyślnych wniosków. Zbrodnioszlaban, innymi słowy, oznacza głupotę ochronną.
Ale głupota sama w sobie nie wystarcza. Wręcz przeciwnie, chcąc być w pełni
ortodoksyjnym, należy mieć większą kontrolę nad swoim umysłem, niż cyrkowy akrobata
ma nad ciałem. U podstaw ustroju Oceanii leży wiara, iż Wielki Brat jest wszechmocny, a
Partia nieomylna. W rzeczywistości jednak ani Partia nie jest nieomylna, ani Wielki Brat
wszechmocny; od obywateli wymaga się zatem, by czujnie, a zarazem błyskawicznie
zmieniali swoje podejście do faktów. Kluczowy termin to słowo czarnobiał. Podobnie jak
wiele innych określeń nowomowy, ma dwa sprzeczne znaczenia. Użyte wobec przeciwnika,
piętnuje jego zwyczaj bezczelnego upierania się, że coś jest białe, podczas gdy faktycznie
jest czarne. Natomiast w stosunku do członka Partii wyróżnia jego lojalność dla dyscypliny
partyjnej, szczerą chęć, by jej się podporządkować i twierdzić, iż czarne jest białe. Oznacza
także zdolność natychmiastowego uznania własnych słów za prawdę, a co więcej,
wyrobienie w sobie głębokiej wiary, że tak było zawsze i że nigdy nie sądziło się inaczej.
Wymaga to ciągłego przystosowywania pamięci do bezustannych zmian, jakim podlega
przeszłość; umożliwia je sposób myślenia zawierający w sobie wszystkie pozostałe
umiejętności, a określany w nowomowie terminem dwójmyślenie.
Zmienianie przeszłości jest konieczne z dwóch powodów, z których jeden ma charakter
uboczny i jest tylko środkiem ostrożności. Przedstawia się następująco: członek Partii,
podobnie jak proletariusze, toleruje nędzne warunki bytowe po części dlatego, że nie ma
skali porównawczej. Chcąc podtrzymać w nim wiarę, iż żyje mu się lepiej niż jego
przodkom, a stopa życiowa ustawicznie wzrasta, trzeba odciąć go zarówno od przeszłości,
jak i od kontaktów z cudzoziemcami. Jednakże o wiele istotniejszą przyczyną
manipulowania przeszłością jest ochrona nieomylności Partii. Należy zatem ustawicznie
aktualizować przemówienia, statystykę i wszelkie zapisy, aby służyły za dowód, iż
sprawdzają się wszystkie prognozy Partii, Nie wolno się także przyznać do jakiejkolwiek
zmiany dotyczącej politycznych sojuszy lub spraw doktrynalnych. Każda bowiem zmiana
czy to poglądów, czy choćby polityki uchodzi za przejaw słabości. Jeśli na przykład obecnie
wrogiem jest Eurazja, to była nim zawsze. Jeżeli z faktów wynika co innego, fakty należy
zmienić. Tak więc ciągle tworzy się historię na nowo. Codzienne fałszowanie przeszłości
przez Ministerstwo Prawdy jest równie niezbędne dla stabilności reżimu jak represje i
proceder szpiegowski Ministerstwa Miłości.
Zmienność przeszłości to podstawowy dogmat angsocu. Według partyjnej argumentacji,
przeszłe wydarzenia nie istnieją obiektywnie, a tylko w formie zapisów i wspomnień.
Przeszłość jest więc tym, co do czego zapisy i pamięć ludzka są zgodne. Skoro w rękach
Partii znajdują się i wszelkie archiwa, i władza nad umysłami członków, przeszłość
wygląda tak, jak życzy sobie Partia. Chociaż jest zmienna, twierdzi się, iż nigdy nie bywa
zmieniana. Kiedy bowiem przybiera kształt w danej chwili pożądany, nowa wersja
wydarzeń po prostu j e s t przeszłością; inna przeszłość nigdy nie mogła istnieć. Zasada ta
sprawdza się nawet wówczas, gdy — jak to się często dzieje — ten sam fakt przerabia się
całkowicie kilka razy w roku. Partia zawsze głosi prawdy absolutne, a prawda absolutna
nie mogła przecież być kiedyś inna niż obecnie. Jak dalej wykażę, panowanie nad
przeszłością zależy głównie od odpowiedniego szkolenia pamięci członków Partii. Chcąc
sprawić, aby wszystkie archiwalne zapisy zgadzały się z aktualnie obowiązującą wers ją,
wystarczy wprowadzać stosowne zmiany. Partia jednak wymaga także i tego, by p a m i ę t
a n o, że wszystko zdarzyło się tak, jak sama akurat twierdzi, a ilekroć zachodzi
konieczność dokonywania przeszufladkowań we własnej pamięci i przerabiania zapisów,
należy o tym zaraz za po m i n a ć. Tej sztuczki można się nauczyć równie łatwo jak innych
procesów myślowych. Opanowuje ją większość członków Partii, a zwłaszcza ci, którzy są
inteligentni i prawomyślni. W staromowie mówi się o tym całkiem otwarcie, jako o
„regulacji faktów nowomowie stosowany jest termin dwójmyślenie, choć pojęcie to ma
znacznie szerszy zakres.
Dwójmyślenie oznacza przede wszystkim umiejętność wyznawania dwóch sprzecznych
poglądów i wierzenia w oba naraz. Partyjny inteligent wie, kiedy powinien zmienić swoje
wspomnienia, a zatem w pełni się orientuje, że przekręca fakty; równocześnie jednak,
dzięki dwójmyśleniu, święcie wierzy, iż prawda nie została pogwałcona. Proces ten musi
być świadomy, gdyż inaczej brakowałoby mu precyzji. a zarazem bezwiedny, aby człowiek
nie zdawał sobie sprawy z faksu dokonania fałszerstwa, bo to mogłoby wywołać w nim
poczucie winy. Dwójmyślenie to w gruncie rzeczy kwintesencja angsocu, ponieważ cała
działalność Partii sprowadza się do głoszenia wierutnych kłamstw. Z takim przekonaniem
i pewnością siebie, jakie normalnie cechują wypowiedzi łudzi kryształowo uczciwych.
Kłamać z pełną premedytacją. a jednocześnie głęboko wierzyć we własne słowa,
zapominać niewygodne fakty, po czym, gdy zachodzi konieczność, przywoływać je z
niebytu na tak długo, jak trzeba, negować istnienie obiektywnej rzeczywistości, a zarazem
kierować się nią — to wszystko musi umieć każdy Nawet używając terminu dwójmyślenie
należy stosować rozumianą pod nim technikę. Posłużenie się tym terminem jest bowiem
równoznaczne z przyznaniem się do manipulowania rzeczywistością dzięki
dwójmyśleniowemu zabiegowi wymazuje się tę wiedzę — i tak w kółko Kłamstwo
bezustannie o krok wyprzedza prawdę Jednakże to właśnie dzięki dwójmyśleniu Partii
udało się a stan ten może równie dobrze trwać przez tysiące lat — zatrzymać bieg historii.
Wszystkie wcześniejsze oligarchie utraciły władzę albo dlatego, że skostniały, albo dlatego,
że zmiękły. Jedne stawały się bezmyślne i aroganckie, nie chciały dostosować się do
nowych warunków, a wówczas je obalano inne opanowywał liberalizm, tchórzostwo, szły
na ustępstwa. kiedy powinny użyć siły, co również kończyło się ich zniszczeniem Można
powiedzieć że ginęły albo przez brak świadomości, albo przez jej nadmiar Znacznym
sukcesem Partii jest stworzenie systemu myślowego. w którym oba te stany mogą
występować równocześnie Na żadnym innym podłożu myślowym Partia nie zdołałaby tak
trwałe oprzeć swojej władzy Jeśli ktoś pragnie rządzić, rządzić nieprzerwanie. musi umieć
burzyć w poddanych poczucie rzeczywistości Tajemnica sprawnych rządów polega na
łączeniu wiary we własną nieomylność z umiejętnością wyciągania wniosków z wcześniej
popełnionych
błędów.
Najsubtelniej, rzecz jasna, potrafią się posługiwać dwójmyśleniem ci. którzy je wymyślili i
wiedzą że to złożony system myślowego oszustwa. W naszym społeczeństwie ludźmi z
najpełniejszym rozeznaniem we wszystkim, co się dzieje, są równocześnie ludzie najdalsi
od postrzegania świata takim, jakim jest naprawdę. Z reguły im większa orientacja. tym
większe omamienie, im kto inteligentniejszy tym bardziej szalony. Najlepszym dowodem
jest fakt, je wraz z zajmowaną pozycją w hierarchii społecznej wzrasta natężenie histerii
wojennej. Najbardziej racjonalny stosunek do wojny mają zniewoleni mieszkańcy spornych
obszarów. Dla nich wojna to po prostu ciągły kataklizm, który dosięga ich raz z jednej, raz
z drugiej strony niczym potężne fale. Jest im zupełnie obojętne która strona zwycięża.
Wiedzą, że każda zmiana polega jedynie na tym, iż będą wykonywać tę samą pracę dla
nowych panów a ci potraktują ich tak samo podle jak poprzedni. Znajdujący się w
stosunkowo lepszym położeniu robotnicy, zwani przez na „prolami”, tylko sporadycznie
zdają sobie sprawę z wojny. Kiedy zachodzi potrzeba można ich pobudzić do szału strachu
i nienawiści, jednakże pozostawieni sami sobie zapominają o wojnie na długi czas. Dopiero
W szeregach Partii, zwłaszcza Wewnętrznej Partii, napotykamy autentyczny entuzjazm
wojenny. W podbój świata najgoręcej wierzą ci, którzy zdają sobie sprawę, że jest
niemożliwy To osobliwe łączenie przeciwności — wiedzy ignorancją cynizmu z
fanatyzmem — należy do najbardziej charakterystycznych cech społeczeństwa Oceanii
Oficjalna ideologia aż roi się od sprzeczności, nawet takich, które nie mają żadnego
praktycznego uzasadnienia. Partia na przykład odrzuca i szkaluje wszystkie pierwotne
idee ruchu socjalistycznego, lecz robi to właśnie pod maską socjalizmu. Głosi pogardę dla
robotników będącą nie do pomyślenia nawet w ubiegłych stuleciach, a zarazem świadomie
ubiera swoich członków w mundury wzorowane na dawnej odzieży roboczej pracowników
fizycznych. Systematycznie podkopuje solidarność rodzinną, lecz swojego przywódcę
obdarza mianem odwołującym się bezpośrednio do rodzinnych sentymentów. Również
nazwy czterech rządzących nami ministerstw odzwierciedlają bezczelność, z jaką celowo
przeinacza się fakty. Prawdziwą dziedziną Ministerstwa Pokoju jest wojna; Ministerstwa
Prawdy — kłamstwa; Ministerstwa Miłości — tortury; Ministerstwa Obfitości — głód. Te
sprzeczności nie są przypadkowe ani nie wynikają ze zwykłej hipokryzji są celowymi
przejawami dwójmyślenia. Tylko bowiem przez godzenie sprzeczności można nieustannie
dzierżyć władzę To jedyny sposób zatrzymania odwiecznego cyklu. Jeśli ma się powieść
trwałe zapobieżenie równości, jeśli warstwa górna jakeśmy ją na wstępie nazwali ma
nieprzerwanie utrzymywać się na szczycie. wówczas powszechnym stanem umysłów musi
być kontrolowane szaleństwo.
Pozostaje wszakże jedno pytanie, na które dotychczas nie próbowaliśmy odpowiedzieć.
Dlaczego należy zapobiec równości? Załóżmy, że wszystkie mechanizmy tego ogromnego i
z taką pieczołowitością opracowanego przedsięwzięcia zostały prawidłowo
przedstawione; jakiż jednak przyświeca mu cel? Po co wkłada się tyle wysiłku w
zatrzymanie biegu historii?
W tym miejscu dochodzimy do tajemnicy stanowiącej istotę całego zagadnienia. Jak
wykazano powyżej, trwałość Partii, a zwłaszcza Wewnętrznej Partii, opiera się na
dwójmyśleniu. Lecz u samych podstaw jej sukcesu leży pierwotny motyw sięgnięcia po
władzę, nigdy nie kwestionowany instynkt, z którego z czasem wzięło swój początek
dwójmyślenie, Policja Myśli, ciągła wojna oraz inne elementy niezbędne do sprawnego
funkcjonowania systemu. .> s.140-148
A poza tym PC i Internet, i telefony komórkowe, GPS, czyli możliwość bezpośredniego
stałego inwigilowania każdego osobnika homo sapiens sapiens.
Dzisiaj powiedzielibyśmy nie partia, a sanhedryn, czyli media i rząd oraz zapis historii
wg IPN.
Jedyna wolność to wspólnota plemienna i ortodoksyjny islam, jak z tego wynika.
< Winston zaczął notować myśli, które przychodziły mu do głowy. Na początku napisał
dużymi, krzywymi literami:
WOLNOŚĆ TO NIEWOLA
Po czym, nie zastanawiając się, dopisał:
DWA I DWA TO PIĘĆ
Ale nagle coś się w nim zacięło. Jego umysł, jakby pragnąc czegoś uniknąć, odmawiał
posłuszeństwa. Więzień miał świadomość, że wie, jak brzmi kolejna maksyma, lecz
chwilowo nie mógł sobie przypomnieć. Wreszcie udało mu się ją odtworzyć; nie tyle
przypomnieć, ile zrekonstruować w myślach.
Zanotował:
BÓG TO WŁADZA
Zgadzał się na wszystko. Przeszłość była zmienna. Przeszłości nigdy nie zmieniano,
Oceania prowadziła wojnę ze Wschódazją. Oceania zawsze prowadziła wojnę ze
Wschódazją, Jones, Aaronson i Rutherford byli winni… > s.191
Zakończmy znamiennym cytatem:
<…W praktyce oznacza to, iż żadnej książki sprzed około 1960 roku nie można
przetłumaczyć w całości. Literaturę z okresu przedrewolucyjnego należy poddać
przekładowi ideologicznemu, czyli takiemu, który zmienia nie tylko język, lecz również
treść. Weźmy na przykład ten dobrze znany ustęp Deklaracji Niepodległości:
Uważamy za niezbite i oczywiste prawdy że ludzie stworzeni zostali równymi sobie; że
Stwórca udzielił im pewnych prawd niezbywalnych, w rzędzie których na pierwszym
miejscu obstawić należy prawo do życia do wolności i do poszukiwania szczęścia; ze w celu
zapewnienia sobie tych praw ludzie ustanowili między sobą rządy. których władza
wypływa z woli rządzonych; że ilekroć jakakolwiek forma rządu sprzeciwia się celowi, w
jakim była ustanowiona, naród ma prawo zmienić ją lub znieść zupełnie. i ustanowić rząd
nowy...
Przełożenie tego ustępu na nowomowę, przy zachowaniu wierności oryginałowi, jest
niepodobieństwem. Najbliżej można by oddać całość tekstu zaledwie jednym słowem:
myślozbrodnia. Pełny przekład mógłby być wyłącznie przekładem ideologicznym, w
którym słowa Jeffersona przybrałyby formę panegiryku na cześć rządów totalitarnych.
Wiele dzieł literatury dawniejszej tłumaczono właśnie w ten sposób. Ze względów
prestiżowych uważano za wskazane zachować pamięć o pewnych postaciach
historycznych, równocześnie przetwarzając ich osiągnięcia zgodnie z duchem angsocu.
Podjęto prace nad przekładami utworów różnych pisarzy, takich jak Shakespeare, Milton,
Swift, Byron, Dickens; po ich zakończeniu zamierzano zniszczyć dzieła oryginalne, jak
również wszystko, co pozostało z literatury dawniejszej. Proces tłumaczenia był powolny i
żmudny; przewidywano, że zakończy się nie wcześniej niż w pierwszym lub drugim
dziesięcioleciu dwudziestego pierwszego wieku. Ogromne masy literatury fachowej, w tym
podręczników, również należało przetworzyć. To właśnie głównie dlatego, chcąc dać czas
na wstępne opracowanie przekładów, ostateczny termin wprowadzenia nowomowy
wyznaczono dopiero na rok 2050. > s.216
Czyli tekst Deklaracji Niepodległości, to w dzisiejszym świecie Myślozbrodnia. Jeśli
przyjąć spełnienie się tej prozy fantazy, a chyba poszło jeszcze dalej…, dzisiaj nawet nie
trzeba niszczyć książek, można pisać wszystko. Ludzie nie czytają. Wielki Brat, czyli Król
Izraela włada niepodzielnie umysłami ludzkości…
I to on nam mówi, kto jest wielki, kto zły – to ukryty żyd, Wielki Brat, jest naszym
drzewem Dobrego i Złego.
A co z tego mamy na własnym podwórku?
Czai się tu następny pseudoautorytet!
Dlaczego Niemcy w czasie wojny trzymali wartę przy grobie Piłsudskiego na Wawelu?
Dlaczego czcimy jako święto narodowe 11. listopada, czyli dzień, kiedy zaborcy
przywieźli w 1918 r. swojego Namiestnika nad Polską do Warszawy?
Kim był naprawdę Piłsudski?
[GINET vel SELMAN. Krewny F. DZIERŻYŃSKIEGO. Nazwisko Piłsudski zapożyczone od
nazwy kupionego i następnie roztrwonionego majątku Piłsudy.]
Jak wytłumaczyć, że i Bereza, i władza żydów w Polsce przedwojennej, to zaledwie
strzępek antypolskiej polityki Piłsudskiego, a to co my obecnie widzimy jako jego wielkość i
zasługi wielkie piętno hańby w sobie nosi?
Bo winien on jest i Katynia i września 39 i osłabienia obronności Polski i wojny 20 roku i
Tucholi i kaźni większych, niż wszystkie zbrodni sowietów, a także zniszczenia dobrych
stosunków z Rosją radziecką, co do dziś pokutuje jako absurdalny antyrusizm i zatruło
pokolenia Polaków rusofobią zbudowaną na paranoicznych wymysłach o ich terrorze i
zdradzie. Przez to cierpimy dzisiaj my osadzeni w niewoli żydowskiej, której nie widzimy,
bo winny wszystkiego ten zza Buga.
Podaję zatem tylko kilka cytatów z tekstów o Piłsudskim, autorów, których o żydofobię,
trudno posądzić; powinny one przynajmniej na tyle zainteresować czytelnika, aby on
sięgnął po prawdę obiektywną. Zacząć można choćby od tych pełnych tekstów a później
szukać dalej!
Na pewno 11 listopada, przyjęty za święto Odzyskania Niepodległości Polaków to obelga
dla naszego narodu. A sarkastycznie podany wyżej, 22 lipca niestety! – mówię to tzw.
otępiałym narodowcom, jest najlepszą datą i najmniej konfliktową w historii; lepszy od
Cedyni, Grunwaldu, zdobycia Moskwy, czy obrony Wiednia, bo przyniósł najwięcej, dał
Polakom najwięcej [poza rozumem i świadomością o faktycznej polskiej racji stanu,
niestety!]
H. Pająk tak inwokuje swoją książkę Ponura prawda o Piłsudskim:
<Co to za wódz, który za austriackie srebrniki staje się agentem zaborcy?
Co to za wódz, który w sierpniu 1914 roku wyrusza podpalać polski dom po to, aby ogień
przeniósł się na dom drugiego zaborcy?
Co to za wódz, który wyrusza na Kijów, aby kosztem 200 000 poległych Polaków
realizować teutońską politykę okrążania Polski od wschodu?
Co to za wódz, który na trzy decydujące dni bitwy warszawskiej zrzeka się funkcji
Naczelnego Wodza i Naczelnika Państwa i ucieka do swej konkubiny za Częstochowę?
Co to za wódz, który w maju 1926 roku wywołuje wojnę polsko-polską i polski żołnierz
musi strzelać do polskiego żołnierza, aby ON stał się dyktatorem narodu?
Co to za wódz, który morduje najlepszych generałów, bo wiedzą o nim za dużo, innych
rozpędza lub więzi i poniża, bo są mądrzejsi i nieposłuszni?
Co to za wódz katolickiego narodu, który oficjalnie wyrzeka się wiary katolickiej, aby
ożenić się z protestancką rozwódką, z konkubiną ma nieślubne córki, na łożu śmierci
odmawia przyjęcia księdza, by potem spocząć na Wawelu wśród katolickich królów Polski?
>
A głos z antypodów nie mniej konkretny: [HONWED – AUSTRALIA]:
<Kult wodza klęski i protektora masonerii w Polsce:
Piłsudski miał rację, gdy nazywał idiotami swoich popleczników, wielbicieli, którym
potrafił wmówić, iż przekazanie mu przez Niemców władzy nad Polską w zamian za
tajemne zobowiązania w dniu 11 listopada można nazywać Świętem Niepodległości
Polski.
Dziwnymi rzeczywiście złożonym faktem jest dzisiejsza kontynuacja tej fałszywej
mitologii, która zakłada dalej błędną teorię o zidioceniu narodu oraz szerzy wzmożoną
propagandę ogłupiającą naród, który przecież skosztował w pełni owoców politycznej
działalności marszałka-samozwańca - tj.; wyprawy kijowskiej w maju 1920 roku, zamachu
w 1926 roku, klęski w 1939 roku, okupacji niemieckiej przez 6 lat, utraty połowy
terytorium i ponad półwiecznego panowania Żydów - świętych krów marszałka…
…POW było organizacją proniemiecką, że marszałek-samozwaniec podpisał w Lublinie w
1914 roku haniebne wyrzeczenie się na rzecz Niemiec 80% terytorium Polski, że świadka
tego traktatu gen. Zagórskiego kazał zamordować, że w czasie Bitwy Warszawskiej (Cud
nad Wisłą) uciekł z frontu i złożył rezygnację z dowództwa premierowi Witosowi, że kazał
wymordować generałów-zwycięzców i świadków własnej ucieczki, że założył Berezę pierwowzór obozu tortur i śmierci, że w 1934 roku rozbroił Wojsko Polskie, że był
masonem i popularyzatorem tej tajemnej grupy, że kardynał Sapieha nie pozwolił jego
trumny umieścić w kaplicy królewskiej jako ateisty i zdrajcy narodu…
Dla dziennikarzy idiotów załączamy fotografię przedstawiającą hitlerowską wartę
honorową przy trumnie Piłsudskiego na Wawelu [zdjęcie w artykule oryginalnym Tylko
Polska nr. 45(165)] . Dlaczego to Hitler nakazał? Tu nawet idiota może sam sobie
odpowiedzieć…>
A z portalu internetowego Giertycha, Opoka też nie mniej oskarżająco:
<Służba obcym wywiadom
W programie Rewizja nadzwyczajna (TVP1 25.XI.97, 18.20) historycy omawiali
Pamiętniki gen. Józefa Rybaka (Czytelnik 1954), wydane w rok po jego śmierci. Zgodnym
chórem orzekli, że „pamiętniki” te to raczej dokonane przez służby specjalne PRL
opracowanie zeznań z przesłuchań gen. Rybaka, niż autentyczne wspomnienia. Książka
dotyczy pracy Rybaka w wojskowym wywiadzie austrowęgierskim przed pierwszą wojną
światową, a w szczególności jego kontaktów z Piłsudskim. Niezależnie jednak od
autentyczności tych pamiętników ci sami historycy zgodnie uznali, że Piłsudski
rzeczywiście był agentem tego wywiadu, oraz że brał od niego pieniądze. Równocześnie
orzeczono, że w niczym nie umniejsza to wielkości Józefa Piłsudskiego, gdyż współpracę z
tym wywiadem i brane pieniądze wykorzystywał w interesie walki o niepodległą Polskę.
Legendy Piłsudskiego te rewelacje nie naruszają. Program zakończył się stwierdzeniem, że
Piłsudski prawdy się nie boi.
Nie jest to prawda. Piłsudski bał się przyznać do tej współpracy i tajemnice na ten
temat pilnie strzegł aż do śmierci. Wszelkie ślady kontaktów z obcymi wywiadami
skrzętnie zacierał. Panuje powszechne przekonanie, o czym była też mowa w programie
TVP, że śmierć gen. Włodzimierza Zagórskiego, pracownika austrowęgierskiego wywiadu
wojskowego, ma związek z tą sprawą. (Pisali o tym: Wincenty Witos „Moja Tułaczka”
Ludowa Spół. Wyd. 1967 str. 375-376; Zbigniew Cieślikowski „Tajemnice śledztwa KO1042/27” Wyd. MON 1976 i 1986; Jerzy Rawicz „Generał Zagórski zaginął” Książka i
Wiedza 1963; Jędrzej Giertych „Józef Piłsudski 1914-1919” t. I, str. 257-276). Fakt
współpracy Piłsudskiego z wywiadem Austro-Węgier był znany od dawna z wielu poszlak,
które nagłaœniali tylko jego wrogowie, zarówno endecy jaki i komuniści. Dopiero teraz
dołączają jego zwolennicy. Jeden z uczestników dyskusji telewizyjnej, dr Ryszard Świętek,
potwierdzenie tych kontaktów znajduje w wielu źródłach dzisiaj łatwiej dostępnych.
Między innymi dotarł do dwóch dokumentów C.K. wywiadu z podpisem Józefa Piłsudskiego
potwierdzającym odbiór pieniędzy. Były one od dawna przechowywanych w sejfie
Instytutu im. Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku, ale dopiero teraz epigoni sanacji uznali
za stosowne je udostępnić. A więc Piłsudski bał się prawdy do śmierci i bali się jej jego
ludzie przez dalsze 60 lat.
Dr Świętek pisał o służbie Piłsudskiego w wywiadzie Austro-Węgier już w 1993 r.
(Agent Piłsudski,, Rzeczpospolita 20-21.III.93), a teraz jest autorem książki „Lodowa
Ściana. Sekrety polityki Józefa Piłsudskiego 1904-1918”, opartej o jego pracę doktorską
(omówiona w Życiu 9.XI.97), w której dokumentuje kontakty Piłsudskiego z wywiadami
Japonii, Austro-Węgier i Prus. Brał pieniądze i świadczył usługi wywiadowcze. Wniosek
zarówno z książki jak i z programu TVP jest następujący: Wielki Piłsudski by odbudować
Polskę posługiwał się obcymi wywiadami, dojąc od nich pieniądze na prowadzenie polskiej
polityki.
Otóż to nie tak. Wywiady płacą agentom, bo są im przydatne ich usługi. Gdyby nie
były przydatne nie płaciliby. Płacą i wymagają. Piłsudski idąc ze swoją Pierwszą Kadrową
robić w Kongresówce powstanie tłumaczy, że powodem daty 6 sierpnia był fakt, że do 6
sierpnia nie miałem pozwolenia sztabu austriackiego (J. Piłsudski Poprawki historyczne
1931 str. 40; Pisma zbiorowe IX str. 288). Wywiad austriacki wyznaczył mu kierunek
działania na Miechów - Jędrzejów - Kielce (A. Garlicki U źródeł obozu belwederskiego PWN
1979, str. 247). Skarżył się, że nie dopuścili go do Zagłębia, gdzie miał przygotowane
własne siły i stosunki „... Zdano nas na terytorium biedne, na ludność najmniej
przygotowaną” (M. Sokolnicki „Rok czternasty”, Wyd. Gryf, Londyn 1961, str. 208). A od
kiedy to polscy powstańcy pytają zaborców gdzie i kiedy rozpocząć powstanie? To nie było
pozwolenie tylko rozkaz, związany z wypowiedzeniem przez Austro-Węgry w tym dniu
wojny Rosji. Polskie powstanie należało do planów austriackich i niemieckich. Polecenie
przekazał właśnie kpt. J. Rybak (w dniu 2 i 5 sierpnia). Na szczęście Piłsudskiemu nie udało
się tego powstania wywołać i dzięki temu Rosja zmusiła Niemcy do wojny na dwa fronty,
którą musieli przegrać.
W 1904 r. z okazji wojny rosyjsko-japońskiej Piłsudski chciał robić powstanie.
Szukał poparcia w Tokio. Nie uzyskał go, natomiast japończycy zyskali agenta, by im
dostarczał dane o ruchach i nastrojach wojsk rosyjskich wysyłanych na wschód. Za te
usługi pieniądze odbierał w Londynie jego ówczesny towarzysz z PPS, późniejszy
prezydent, Stanisław Wojciechowski (S. Wojciechowski „Moje wspomnienia”, Lwów-W-wa
1938, cytowane u T. Bieleckiego „W szkole Dmowskiego” Londyn 1968, str. 75).
W imieniu Piłsudskiego 2.X.1914 r. Witold Jodko i Michał Sokolnicki, po rozmowie z
pruskim gen. Ludendorffem i płk von Sauberzweigiem, podpisali z tym ostatnim tajną
umowę w sprawie dostarczania przez Polską Organizację Narodową usług
wywiadowczych z obu stron frontu z Rosją (M. Sokolnicki „Rok czternasty”, Wyd. Gryf,
Londyn 1961, str. 246-249; tekst umowy J. Lipecki „Legenda Piłsudskiego”, Poznań 1923.
str. 132.). Po nie udaniu się polskiego powstania niemieckich mocodawców interesowały
już tylko usługi wywiadowcze.
Dlaczego dziś tak swobodnie i z aprobatą pisze się o służbie Piłsudskiego obcym
wywiadom? Niewątpliwie ma to związek ze sprawą płk. Ryszarda Kuklińskiego.
Sąd polski skazał go na karę śmierci za zdradę stanu. Był agentem wywiadu USA i
donosił im informacje wojskowe o planach operacyjnych Paktu Warszawskiego. W wyniku
rozmowy prezydenta Clintona z prezydentem Kwaśniewskim polski sąd uchylił wyrok na
płk. Kuklińskim. Niezawisłość naszych sądów bije w oczy!
Tak to już jest z pracą w wywiadach, że nigdy do końca nie wiadomo kto komu
służy. Oczywiście, gdy kraj jest z kimś w sojuszu, to dzieli się informacjami wywiadowczymi
i są specjalni agenci do odpowiednich kontaktów. Gdy kończy się sojusz kontakty się zrywa
lub utajnia. Nikt nie ma pretensji do gen. Rybaka i gen Zagórskiego, że pracowali w
wywiadzie wojskowym Austro-Węgier, państwa którego byli obywatelami i po którego
stronie była część narodu polskiego. Po wojnie jednak zerwali kontakty z Austrią, i służyli
Polsce. W czasie II wojny światowej całe AK traktowane było przez Anglię jako jej wywiad i
w jakimś sensie nim było. AK korzystało z pomocy angielskiej i dostarczało Anglikom
informacji. Nikt tego nie kwestionuje, ani nie krytykuje. Anglicy swoim służbom specjalnym
przypisują, niezbyt elegancko, ale w ich odczuciu prawdziwe, zasługi w rodzaju
rozszyfrowania Enigmy czy dostarczeniu części V2 do Londynu. Przekazywanie owoców
wywiadu było za zgodą i na rozkaz legalnego polskiego rządu, który był w sojuszu z
Anglia.
Po wojnie sprawa się skomplikowała. Siatka wywiadowcza (polskie podziemie)
została, ale rządowi polskiemu cofnięto uznanie. Władze PRL ścigały wywiad NATO-wski,
a agenci w Polsce coraz wyraźniej przechodzili ze służby polskiemu rządowi na służbę
najpierw Anglikom, a potem USA. Wywiad niemiecki na Europę wschodnią zaraz po wojnie
wszedł w współpracę z wywiadem USA i nadal z nim współpracuje, ale też powojenne
Niemcy znalazły się w obozie zachodnim i są sojusznikami USA. Kukliński nie był agentem
rządu emigracyjnego, czy prezydenta Kaczorowskiego, ale wprost wywiadu wojskowego
USA.
Nie jest wykluczone, że Kukliński, w swoim sumieniu, uważał, że służy Polsce. To go
jednak nie usprawiedliwia. Dzisiaj gdybyśmy się dowiedzieli, że jakiś nasz oficer, uważając
iż interes Polski wymaga trzymania się Rosji (czy Chin, albo nawet Słowacji) współpracuje
z obcym wywiadem dostarczając mu informacji np. o naszych działaniach
dostosowawczych do NATO, to uznalibyśmy to za zdradę stanu i żądali wyroku śmierci.
Piszę to choć jestem przeciwnikiem naszego wchodzenia do NATO. Można mieć różne
poglądy polityczne, ale linię polityki zagranicznej i sojusze wojskowe ustala ten co
odpowiada za państwo, czyli rząd, a nie każdy wedle swego widzimisię. Wtedy gdy był
sojusz z ZSRR, kontakty polskiego wywiadu z wywiadem radzieckim miały charakter
oficjalny choć tajny i nikogo nie kompromitowały. Natomiast jeżeli ktoś był agentem
wywiadu ZSRR w tajemnicy przed władzą PRL, np. donosząc o nie uzgodnionych z ZSRR
działaniach tej władzy, to taki człowiek był ewidentnym zdrajcą i zasługuje na stryczek,
niezależnie od tego jak bardzo kochał socjalizm i chciał jego rozkwitu w Polsce.
Subiektywne motywy są tu nieważne. To samo dotyczy agentów, służących innym obcym
wywiadom.
Przy okazji warto przypomnieć, że pracownicy Polskiej Sekcji Radia Wolna Europa
nie byli polskimi politykami czy choćby dziennikarzami, ale pracownikami aparatu
propagandy obcego mocarstwa, jeżeli nie wręcz jego wywiadu, boć przecież radiostacja ta
opierała się przede wszystkim o amerykańskie źródła wywiadowcze, czyli o donosy
Polaków w służbie CIA. Zbigniew Brzeziński zawsze podkreśla, że jest politykiem
amerykańskim, a jeżeli udziela nam rad, to jako Amerykanin. Natomiast Jan Nowak
Jeziorański i Zdzisław Najder, byli szefowie polskiej sekcji RWE, chcą by ich traktowano
jako polityków polskich.
Sprawa pracy agenturalnej Piłsudskiego ma jeszcze drugi aspekt. Brał od obcych
pieniądze na prowadzenie polskiej polityki. Otóż, kto bierze pieniądze od obcych jest od
płacących uzależniony i prowadzi politykę zgodną z ich interesem. Namnożyło się w Polsce
grup politycznych, które nie widzę nic zdrożnego w korzystaniu z obcych pieniędzy na
działalność polityczną. Robił to Piłsudski, robiła to „Solidarność” w czasie stanu
wojennego, a i dzisiaj AWS, UW i SLD nie wstydzą się przyznać, że na ich kampanie
wyborcze płaciła firma międzynarodowa Arthur Andersen (Gazeta Wyborcza 19.XII.97).
Działalność Fundacji Batorego finansowanej przez George’a Sorosa też trudno uznać za
apolityczną. Takie obyczaje panują dziś na całym świecie. Ale czy te normy światowe
musimy akceptować w Polsce?
Polska ma tradycję walki o suwerenność. Pierwszym warunkiem suwerenności w
polityce jest niezależność finansowa. Ośrodkom politycznym, które nie czerpią finansów od
obcych trudniej zafunkcjonować, ale są wolne i głoszą to co myślą, a nie tylko to co się
podoba płacącym. Dziś walka o suwerenność to walka z finansowymi uzależnieniami od
zagranicy.
To też walka o przywrócenie nietolerancji wobec agentów obcych wywiadów.>
I dalej patriotycznie: M. Bobrzyński. Dzieje Narodu Polskiego:
<Wtem dnia 10 listopada przybył do Warszawy Piłsudski, którego władze niemieckie
uznały za stosowne wypuścić na wolność i umożliwić mu przyjazd w tym gorącym dla
Niemiec czasie do Warszawy. Jak pisze sam Piłsudski (praca pt. Pierwsze dni Rzplitej
Polskiej, Pisma, mowy, rozkazy, t. VIII, str. 167- 168), został uwolniony i dostawiony do
Warszawy bynajmniej nie przez będące już u władzy niemieckie rządy rewolucyjne, lecz
właśnie przez rządy dawne, które w tym kierunku resztkę swych sił użyły, by jeszcze tę
sprawę załatwić. Jest to tym bardziej zadziwiające, że bezpośrednio przedtem kanclerz
Rzeszy, Maksymilian książę Badeński, oświadczył, iż mógłby Piłsudskiego zwolnić tylko w
wypadku, gdyby z całą szczerością stał na gruncie przestrzegania obustronnych (a więc i
niemieckich!) interesów państwowych (tamże, str. 153-154). Jak się Piłsudski czuł wobec
zadania udziału w pracach nad odbudową Polski świadczą jego słowa: Chciałem - wyznam
- najbardziej tchórzliwie uciec z Warszawy i (tamże, str. 158). Rada Regencyjna
natychmiast, tj w dniu 11 listopada przekazała w jego ręce - jako tymczasowego
naczelnika państwa - całą władzę cywilną i wojskową, a następnie rozwiązała się. Tym
sposobem władza polska w Warszawie nie wyłoniła się z porozumienia polskich
stronnictw, jak to się prowizorycznie stało poprzednio w Galicji i jak to próbował w
Warszawie przeprowadzić Głąbiński. Nie wyłoniła się nawet z jednostronnego, lecz bądź
co bądź samowładnego zamachu, jak rząd lubelski: powstała ona pośrednio, ale w prostej
linii - z nominacji niemieckiej.
Zostały nawiązane stosunki dyplomatyczna z Rzeszą Niemiecką; obowiązki posła
polskiego w Berlinie objął p. Niemojewski - w Warszawie osiadł poseł niemiecki Kesster, W
czasie, gdy Komitet Narodowy w Paryżu z trudem wywalczył dla Polski stanowisko
państwa przynależnego do zwycięskiej koalicji przeciwniemieckiej, Warszawa pospiesznie
nawiązywała pokojowe i to jak najbardziej serdeczne” (urzędowo użyte słowa ministra
Leona Wasilewskiego, mianowanego przez Piłsudskiego) stosunki z Rzeszą Niemiecką,
jakby chcąc podkreślić, że bynajmniej nie czuje się sojuszniczką koalicji, lecz że właśnie
sprzymierzona jest z Niemcami, a w każdym razie nie znajduje się z nimi w wojnie. To
nawiązanie przyjacielskich stosunków dyplomatycznych z Niemcami wywołało jednak
takie oburzenie w społeczeństwie, a nawet fermenty w samym obozie piłsudczyków, że
ostatecznie musiało być zaniechane. W połowie grudnia (dopiero wówczas!) stosunki te
zostały zerwane.
Piłsudski był przeciwko powstaniu Wielkopolskiemu, a przez jego przedstawicieli został
nawet okrzyknięty zdrajcą!:
Oto cały Piłsudski: najpierw to: Lwów, a Strzelam!, a wkrótce potem idiotyczna wyprawa
na Kijów zakończona na przedpolach Warszawy w 1920 roku!
Kiedy masoneria z Piłsudskim na czele zorganizowała zamach majowy 1926 r. Poznań
wysłał wojsko z odsieczą, ale skomunizowani kolejarze zablokowali transport, ratując
zamachowców.>
Nie sposób nie przedstawić skróconej oceny praktycznie całego przedwojnia przez
wspaniały polski fenomen wywiadowczy, płk. Aleksandra Kędziora, którego własny
życiorys mógłby być podstawą serialu sensacyjnego, a tutaj tylko fragmenty z jego
książki Wojna w 1920 roku
<Przyczyny katastrofy wrześniowej :
Odbudowanie zjednoczonego państwa było owocem odwrócenia strategii. Naród polski,
którego rzeczywistym sternikiem i wodzem był Roman Dmowski. uznał, że jego głównym
wrogiem nie jest Rosja, lecz Niemcy oraz uznał, że nie należy dążyć do niepodległości
Królestwa Kongresowego, lecz do zjednoczenia wszystkich trzech zaborów w jeden
polityczny organizm i do niepodległości tej Polski zjednoczonej. To odwrócenie strategii
powstańczej XIX stulecia, której [z kolei!] kontynuatorem był w XX wieku Piłsudski i która
wiodła nas od klęski do klęski, było dziełem trudnym - a przysłoniło w sposób bezpośredni
dwa osiągnięcia. Po pierwsze, Niemcy zostały pobite. Bez wkładu polskiego, bez polityki
Dmowskiego Niemcy już w 1914 r. wygrałyby wojnę. Planem wojennym niemieckim było
wywołać w Królestwie Kongresowym polskie powstanie zwrócone przeciwko Rosji - i
spowodować przez to wycofanie się Rosji z wojny, co pozwoliłoby Niemcom na
błyskawiczne rozprawienie się z Francją i na podyktowanie ogólnego pokoju (oczywiście
pokój ten utrwaliłby rozbiory Polski). Podstawowym narzędziem w tym niemieckim planie
byt Piłsudski. Zadaniem wyznaczonym mu przez rządy i sztaby niemiecki i austriacki było
wywołanie w Królestwie powstania. Jego wkroczenie 6 sierpnia 1914 toku do Królestwa i
jego 10-dniowe rządy w Kielecczyźnie - to były akty, których strategicznym celem było
zapewnienie Niemcom zwycięstwa w wojnie, a w dalszym etapie uniemożliwienie
odbudowania niepodległej, zjednoczonej Polski. Polityka Dmowskiego obaliła zamiary
powstańcze Piłsudskiego, a tym samym uniemożliwiła Niemcom zwycięstwo…
…osiągniętą niepodległość trzeba było obronić. Naród polski stoczył jeszcze przed
podpisaniem pokoju w Wersalu dwie małe wojny: wojnę o Lwów i Ziemię Czerwieńską i
wojnę w Poznańskiem. Pierwsza z tych wojen, pozornie stoczona z Ukraińcami, była w
istocie wojną z zaborcą austriackim, który zrzekłszy się Galicji Zachodniej, chciał
zachować Galicję Wschodnią jako państwo ruskie, będące częścią zreorganizowanej
habsburskiej federacji, i oddał Rusinom w stanie nietkniętym część swego aparatu
wojskowego i administracyjnego. Tak więc, obie te wojny były w istocie wojnami z
zachodnimi zaborcami. Gdy państwo Habsburgów zawaliło się w sposób ostateczny,
Polska bez trudu pokonała Rusinów pozostawionych samym sobie. A w Poznańskiem pomoc przybyła dla Polaków w Paryżu, mianowicie w postaci włączenia Poznańskiego
umową trewirską z 16 lutego 1919 roku w ogólny rozejm między Niemcami i aliantami.
Aby obok tych dwóch wojen mniejszej skali Polaka musiała stoczyć też i wojnę wielką,
mianowicie wojnę z Rosją. Wojna ta zaczęta się już 6 stycznia 1919 roku, gdy inwazja
bolszewicka odebrała Wilno miejscowej polskiej Samoobronie, stoczywszy z nią uprzednio
bitwę w przedpolu miasta. Trwała potem na ogół z przebiegiem pomyślnym dla strony
polskiej przez cały rok 1919. Została zwichnięta przez Piłsudskiego oraz niepotrzebną i
całkowicie szkodliwą, zarówno wojskowo jak politycznie, wyprawę kijowską z maja 1920
roku i przekształciła się w inwazję bolszewicką w Polsce, która osiągnęła punkt
kulminacyjny w sierpniu tegoż roku, lecz poparta została zwycięska Bitwą Warszawską
(14-16 sierpnia), uzupełnioną przez zwycięstwo nadwiślańskie we wrześniu i zakończoną
pokojem ryskim (preliminaria 12 października 1920, pokój ostateczny 18 marca 1921).
Wojna polsko-rosyjska, pierwsza zwycięska polska wojna od kilku stuleci, a w
szczególności Bitwa Warszawska, największe polskie zwycięstwo od wyprawy wiedeńskiej
1683 roku, to znaczy od 237 lat, jest tym wielkim wydarzeniem historycznym, któremu
rozważania pułkownika Kędziora poświęcone są w znacznej części.
to Piłsudski zniszczył wojsko polskie w Rosji, które miało tam szanse powstania w 1917
roku. Mogło ono osiągnąć siłę miliona żołnierza, co wywarłoby decydujący wpływ już nie
tylko na sprawę polską, lecz na cały dalszy przebieg wojny. Były już przez władze
wojskowe rosyjskie poczynione konkretne przygotowania do utworzenia trzech polskich
korpusów, co przy rosyjskich etatach górą 70.000 ludzi na korpus oznaczało polską armię
blisko ćwierćmilionową. Ale Piłsudski przesłał poprzez Sztokholm instrukcję dla POW i PPS
w Rosji, by do utworzenie tej armii nie dopuścić, i POW skutecznie tworzenie tej armii
rozbiła tak, że w rezultacie I korpus (gen. Dowbor-Muśnickiego) nie przekroczył sity
23.661 żołnierza, II korpus 4.000 i III korpus 3.000. Całe te siła została w końcu zniszczona
(uratowały się tylko jej resztki: dywizja gen. Żeligowskiego na Kaukazie, część dywizji
syberyjskiej i oddział murmański). Tyle o wojsku polskim w I wojnie światowej i opolskich
wojnach lat 1918-1920.
Nasza kampania 1939 roku skończyła się lak straszliwą klęską po pierwsze dlatego, że
błędna polityka Piłsudskiego i Becka doprowadziła do tego, że biliśmy się przeciwko
Niemcom i Rosji razem, oraz biliśmy się w zupełnym osamotnieniu (powinniśmy byli bić się
wespół z Czechami w roku 1938, a więc doprowadzić do wybuchu wojny wcześniejszego o
rok niż w rzeczywistości); po drugie, że wojsko polskie było przez Piłsudskiego i jego
stronników zdezorganizowane i do wojny nie przygotowane (gen. Rozwadowski w
memoriale przedstawionym Piłsudskiemu tuż po zakończeniu wojny przedstawił plan
zmodernizowania wojska polskiego - i m. in. projektował przekształcenie 30 pułków
kawalerii w 10 pułków czołgów, co, jego zdaniem, okazałoby się nawet tańsze, ale
Piłsudski plan ten odrzucił); po trzecie, że Polska nie miała planu wojny Niemcami i
szykowała się w istocie tylko do wojny z Rosją; a po czwarte, że miała w kampanii
wrześniowej nic nie warte, niedołężne naczelne dowództwo.
Po roku 1935 spadek po Piłsudskim zaciążył w dziedzinie polityki i obrony tak dalece, że
do roku 1939 nie dokonano żadnej z potrzebnych zmian i Polaka została napadnięta
wstanie nieprzygotowania do czekającej ją próby.
Udział w rozbiorze Czechosłowacji w 1938 był po prostu szaleństwem. Przyjęcie inicjatywy
brytyjskiej ostatecznie związało nam ręce. Za najazd na Rosję w 1920 r. przyszło nam
zapłacić porozumieniem Ribbentrop-Mołotow.
W sumie położenie ogólne Polski w 1939 przesądzało już przed wybuchem wojny o jej
przegranej; był to dorobek rządów Piłsudskiego i jego chłopców”.
W tych warunkach nastąpił atak Hitlera na nas. Jego plan wojny był klasyczny. Cel:
wymazać Polskę z karty Europy i zniszczyć Naród. Osiągnął zaskoczenie: polityczne - przez
porozumienie ze Stalinem, strategiczne - przez atak bez wypowiedzenia wojny. Wzięcie
Polski w kleszcze: atak skrzydłami - środek „wolny”. to sposób wojny błyskawicznej.
Operacyjnie: - kocioł i kotły, niszczenie polskich sił żywych przez przewagę techniczną,
szturmowe lotnictwo i broń pancerną.
Zaskoczenie dało rezultaty: już trzeciego dnia wojny Niemcy osiągnęli pełne i decydująca
zwycięstwo.
Polski kordonik trzasł. Pierwszego dnia wojny rozbili nasza północne skrzydło, drugiego południowe, a trzeciego dnia Niemcy przeszli z północy do wykorzystania strategicznego
na nasze głębokie tyły dla zamknięcia miażdżących wszelkie możliwości obrony kleszczy.
[z Kędziora]
Piłsudczyźnie zawdzięczamy trzy katastrofy: wyprawę kijowską, klęskę i kataklizm
wrześniowy oraz powstanie warszawskie.
W tym tragicznym obrazie jest jeden promień nadziei. Naród i jego żołnierz i po trzecim
dniu września walczył heroicznie, Po ucieczce rządu naczelnego wodza, po wkroczeniu
Sowietów, bez żadnej nadziei zwycięstwa zdobywał się na szczyt heroizmu, zostawiając
przyszłym pokoleniom przykład ofiary poświęcenia.
Marszałek Rydz-Śmigły przypisywał klęskę wrześniową Piłsudskiemu
Nadesłane przez Wacława Drzewieckiego Inżynier Wacław Drzewiecki, zamieszkały w
Stanach Zjednoczonych, nadesłał do redakcji „Opoki” wyciąg z dokumentu Ministerstwa
Spraw Wojskowych w Londynie z dnia września 1941 roku, noszącego tytuł „Wojskowe
przyczyny klęski wrześniowej (próba syntezy)”. Inżynier Drzewiecki pisze: ”Jest to wyciąg z
olbrzymiego i wspaniałego dzieła, opracowanego w Londynie w roku 1941 na podstawie
między innymi dokumentów-relacji, złożonych w Paryżu do naszego Biura Rejestracyjnego
przez:
- 21 generałów i dowódców Wielkich Jednostek,
- 6 oficerów Sztabu Generalnego i pracujących w Sztabach,
- 9 dowódców piechoty dywizyjnej i artylerii dywizyjnej,
- 21 dowódców pułków,
- 13 dowódców batalionów (dywizjonów) i innych majorów,
- 37 dowódców pododdziałów,
- 117 młodszych oficerów.
Całość opracowana obejmuje 293 strony maszynopisu formatu kancelaryjnego. Wyciąg
przygotowany przeze mnie obejmuje tylko podstawowe ujęcie odpowiedzialności za klęskę
wrześniową Józefa Piłsudskiego. Oryginał zawiera tysiące dalszych bezcennych szczegółów
i osądów.”
Dokument oznaczony jest jako ściśle tajny. Ale, rzecz prosta, po upływie więcej niż 38 lat
tajność ta już nie obowiązuje. Normalnie tajne archiwa są dziś otwierane już po 30 latach,
a już zwłaszcza nie może być mowy o dalszym trwaniu tajności w szczególnych warunkach
polskich, gdy dawny aparat rządowy i wojsko. wy się zawalił i jego sekrety przestały być
tajemnicą wymagającą strzeżenia (Red. Opoki)
Wyciąg z dokumentu Ministerstwa Spraw Wojskowych w Londynie. Strona tytułowa:
„Sciśle tajne L. ew, Nr 2 L. dr. 1740/l.G.Zl./41 Wojskowe przyczyny klęski wrześniowej
(Próba syntezy) Wykonano w dwóch egzemplarzach: - Naczelny Wódz, generał broni Wł.
Sikorski L. ew, Nr 1 - Generał brygady dr I. Modelski L. 8w. Nr 2, Londyn, 1 września 1941
r.”, Wojskowe przyczyny klęski jesiennej 1939 r.”. (początek: Str. 16)1. Przed wojną 1.
Okres od maja 1926 r. do maja 1935. W wywiadzie udzielonym Melchiorowi
Wańkowiczowi (brzmienie tego wywiadu nadesłał do MSWojsk. w Paryżu ppłk dypl.
Rudnicki Tadeusz z nadmienieniem, że oryginał posiada p. Birkenmayer i mjr Lepecki) na
terenie rumuńskim, w miejscowości Craiova, na pytanie: kogo uważa ze głównego sprawcę
klęski, Marszałek Śmigły-Rydz odpowiedział: Józefa Piłsudskiego, który, zajmując się
zbytnio polityką wewnętrzną i zagraniczną, zaniedbał całkowicie armię. Gdyby wojna
wybuchła nie w 1939 r., a w 1935 r. - trwałaby jeden dzień. Musiałem użyć nadludzkich
wysiłków, aby armia mogła walczyć kilkanaście dni z wielokrotnie przeważającym
przeciwnikiem, Drugim sprawcą jest wicepremier Kwiatkowski, który kilkakrotnie
odmawiał mi kredytów na rozbudowę i unowocześnienie Armii.”
W tym miejscu interesuje nas początek odpowiedzi, który powtarzam: „Józefa
Piłsudskiego...” Pozostałe twierdzenia Marszałka Śmigłego-Rydza zostaną zanalizowane
odnośnie obiektywnej słuszności w dalszych rozdziałach niniejszego opracowania.
Jak najbardziej bezstronne przemyślenie i badanie wojskowych przyczyn klęski jesiennej
1939 r. w Polsce doprowadza do wniosku, że marszałek Śmigły-Rydz w tym punkcie ma
rację.
Największym winowajcą klęski wrześniowej jest Józef Piłsudski, - Przed rokiem 1926 on
zrywał sejmy, sztucznie tworzył partyjnictwo”, „pitował” rządy, walczył z większością
polską, opierając się - poza bagnetami swej pierwszej brygady” - na mniejszościach
wrogich Polsce, dyskredytował ludzi zasłużonych, zdolnych i Polsce bez reszty oddanych
(jak Witos, Korfanty itd.) - on odtrącał rękę większości polskiej, wyciągniętą do zgody dla
dobra Polski (Dmowski, Paderewski, Korfanty, Trąmpczyński itd.), on więc już przed
majeni 1926 roku był jedyną i największą przeszkodą w osiągnięciu zgody narodowej
wszystkich Polaków dla dobra Państwa. Ile energii i sil polskich zostało zmarnowanych w
tych najtrudniejszych pierwszych lalach niepodległości, które gdyby były kierowane
wielkim sercem i bystrym umysłem dalekowzrocznego patrioty - mogłyby być
podstawowymi elementami siły wewnętrznej i zewnętrznej Państwa Polskiego w latach
następnych. Cel był jeden: ludzi z innych obozów odsunąć od rządów, aby Polską samemu
rządzić jak folwarkiem – oraz aby wynagrodzić swoich z pierwszej brygady za... legendę o
pobudkach odmowy przysięgi, za przygotowanie sprytną propagandą „terenu” w kraju do
objęcia władzy w listopadzie 1918 roku, potwierdzoną - wbrew oczywistemu dobru
Narodu - przez większość lewicowo-mniejszością sejmu, kierując się względami
oportunistycznymi i tożsamością dotychczasowych poglądów oddano nieograniczoną
władzę jednemu człowiekowi, który na organizmie tego państwa musiał nabywać
doświadczenia.”
Bez wkładu polskiego, bez polityki Dmowskiego Niemcy już w 1914 r. wygrałyby wojnę.
Planem wojennym niemieckim było wywołać w Królestwie Kongresowym polskie
powstanie zwrócone przeciwko Rosji - i spowodować przez to wycofanie się Rosji z wojny,
co pozwoliłoby Niemcom na błyskawiczne rozprawienie się z Francją i na podyktowanie
ogólnego pokoju (oczywiście pokój ten utrwaliłby rozbiory Polski). Podstawowym
narzędziem w tym niemieckim planie był Piłsudski. Zadaniem wyznaczonym mu przez
rządy i sztaby niemiecki i austriacki było wywołanie w Królestwie powstania. Jego
wkroczenie 6 sierpnia 1914 toku do Królestwa i jego 10-dniowe rządy w Kielecczyźnie - to
były akty, których strategicznym celem było zapewnienie Niemcom zwycięstwa w wojnie, a
w dalszym etapie uniemożliwienie odbudowania niepodległej, zjednoczonej Polski.
Polityka Dmowskiego obaliła zamiary powstańcze Piłsudskiego, a tym samym
uniemożliwiła Niemcom zwycięstwo. Polska przyczyniła się w sposób wybitny do podbicia
Niemiec w wojnie. Przyczyniła się także w sposób aktywny: udziałem wielotysięcznej
rzeszy polskich rezerwistów w drugiej bitwie pod Grunwaldem, która pozwoliła Francji na
odniesienie zwycięstwa nad Marną (rosyjscy rezerwiści - poza żołnierzami jednego tylko,
smoleńskiego korpusu - nie mogli do tej bitwy zdążyć ze względu na odległość) oraz
później wysiłkiem Armii Hallera we Francji i wojsk polskich w Rosji.
Po wtóre, naród polski potrafił skorzystać niemieckiej klęski i osiągnąć znalezienie się w
obozie zwycięzców i uczestniczenie w konferencji, która podyktowała Niemcom pokój.
Polska nie uczestniczyła w żadnym kongresie pokojowym w XVIII i XIX wieku. Nie było jej
w szczególności na kongresie wiedeńskim w 1815 roku. Nie było jej również w Locarno w
1925 roku, a także, w istocie, w Poczdamie w 1945, nie mówiąc już o Teheranie (1943) i
Jałcie (1945). Gdy Prusy zostały powalone przez Napoleona pod Jeną (1806), naród polski
nie uczestniczył w konferencji pokojowej w Tylży (1807). Ale w Wersalu (a raczej w
Paryżu) w 1919 roku Polska była pełnoprawnym uczestnikiem, a Dmowski - jednym z
głównych negocjatorów. W istocie Polaka została odbudowana w Wersalu. Dokładnie tak
samo, jak zmiażdżona została w sposób ostateczny w 1815 roku w Wiedniu, a pognębiona
w roku 1945 w Jałcie i w Poczdamie. Bez Wersalu - wszystko, co się działo w 1918 i 1919
roku, okazałoby się również przemijające jak niepodległość Ukrainy w pierwszej wojnie
światowej oraz Słowacji i Chorwacji w drugiej. Niepodległość zjednoczenie Polski – to nie
był owoc wysiłku zbrojnego, nie zostały one „wywalczone”. Były owocem mądrej,
zwycięskiej akcji politycznej i dyplomatycznej.
Ale osiągniętą niepodległość trzeba było obronić. Naród polski stoczył jeszcze przed
podpisaniem pokoju w Wersalu dwie małe wojny: wojnę o Lwów i Ziemię Czerwieńską i
wojnę w Poznańskiem. Pierwsza z tych wojen, pozornie stoczona z Ukraińcami, była w
istocie wojną z zaborcą austriackim, który zrzekłszy się Galicji Zachodniej, chciał
zachować Galicję Wschodnią jako państwo ruskie, będące częścią zreorganizowanej
habsburskiej federacji, i oddał Rusinom w stanie nietkniętym część swego aparatu
wojskowego i administracyjnego. Tak więc, obie te wojny były w istocie wojnami z
zachodnimi zaborcami. Gdy państwo Habsburgów zawaliło się w sposób ostateczny,
Polska bez trudu pokonała Rusinów pozostawionych samym sobie. A w Poznańskiem pomoc przybyła dla Polaków w Paryżu, mianowicie w postaci włączenia Poznańskiego
umową trewirską z 16 lutego 1919 roku w ogólny rozejm między Niemcami i aliantami.
Aby obok tych dwóch wojen mniejszej skali Polaka musiała stoczyć też i wojnę wielką,
mianowicie wojnę z Rosją. Wojna ta zaczęta się już 6 stycznia 1919 roku, gdy inwazja
bolszewicka odebrała Wilno miejscowej polskiej Samoobronie, stoczywszy z nią uprzednio
bitwę w przedpolu miasta. Trwała potem na ogół z przebiegiem pomyślnym dla strony
polskiej przez cały rok 1919. Została zwichnięta przez Piłsudskiego oraz niepotrzebną i
całkowicie szkodliwą, zarówno wojskowo jak politycznie, wyprawę kijowską z maja 1920
roku i przekształciła się w inwazję bolszewicką w Polsce, która osiągnęła punkt
kulminacyjny w sierpniu tegoż roku, lecz poparta została zwycięska Bitwą Warszawską
(14-16 sierpnia), uzupełnioną przez zwycięstwo nadwiślańskie we wrześniu i zakończoną
pokojem ryskim (preliminaria 12 października 1920, pokój ostateczny 18 marca 1921).
Wojna polsko-rosyjska, pierwsza zwycięska polska wojna od kilku stuleci, a w
szczególności Bitwa Warszawska, największe polskie zwycięstwo od wyprawy wiedeńskiej
1683 roku, to znaczy od 237 lat, jest tym wielkim wydarzeniem historycznym, któremu
rozważania pułkownika Kędziora poświęcone są w znacznej części. Wojna ta i bitwa są w
polskiej świadomości historycznej przedmiotem zawziętej kontrowersji. Pułkownik
Kędzior stoi w tym sporze po stronie historycznej prawdy i słuszności - a wbrew
tendencyjnej, propagandowej legendzie.
Owa legenda głosi, że zwycięzcą w Bitwie Warszawskiej i w całej w ogóle polskosowieckiej wojnie był Józef Piłsudski, a zarazem, że był on rzeczywistym twórcą i
odnowicielem polskiego wojska.
W istocie Piłsudski ani Bitwą Warszawską nie dowodził, ani nawet w niej nie uczestniczył.
W dniu 12 sierpnia 1920 roku wręczył premierowi Witosowi sporządzony na piśmie akt
swego zrzeczenia się godności zarówno Naczelnika Państwa jak i Naczelnego Wodza i
wyjechał z Warszawy, to znaczy z siedziby Naczelnego Dowództwa. Jak wiemy z
pamiętników marszałkowej Piłsudskiej, udał się do niej pod Kraków. Potem przyjechał do
Puław, by stanąć na czele zgrupowania wojsk, które w planach generała Rozwadowskiego
przeznaczone zostało do uderzenia skrzydłowego.
Wobec tego, faktyczne dowództwo nad całością armii objął oficjalny zastępca wodza
naczelnego, którym byt szef sztabu generał Rozwadowski. To on był rzeczywistym
dowódcą w Bitwie Warszawskiej i sprawcą osiągniętego mniej wiekopomnego zwycięstwa.
To on był autorem planu bitwy. To on dokonał bardzo ważnej czynności. jaką było
przegrupowanie wojsk i ustawienie ich do bitwy. To on dowodził bitwą w czasie jej
trwania - także dokonując w toku walki bardzo istotnych zmian w planie, spowodowanych
zmianą sytuacji. Dotyczy to zwłaszcza ofensywy V armii generała Sikorskiego. To on
występował wobec zgrupowania wojsk pod dowództwem Piłsudskiego nad Wieprzem w
roli przełożonego. Bitwa toczyła się w dniach 14, 15 i 16 sierpnia 1920 roku, a polegała na
stałej obronie Warszawy przed atakiem od wschodu oraz na ofensywie w kierunku
północnym. która wbiła się klinem we flankę bolszewicką, przecinając siły bolszewickie na
pól. Pierwszą z tych operacji przeprowadziła polska I armia (gen. Latinik), drugą V (gen.
Sikorski). Walczyły one z trzema armiami sowieckimi: XVI, III i IV Armie te zostały w
Bitwie Warszawskiej pobite. Dnia 17 sierpnia sowiecki wódz Tuchaczewski zarządził
odwrót na linię rzeki Liwiec
Projektowaną przez generała Rozwadowskiego operację, stanowiącą nieodzowną część
składową bitwy, miało być uderzenie na flanki wojsk sowieckich zgrupowania wojsk znad
Wieprza, złożonego z polskich armii II, III i VI, razem z dziewięciu dywizji. Piłsudski
nominalnie dowodził tym zgrupowaniem - i zadania swego nie wykonał. W czasie Bitwy
Warszawskiej cała ta wielka polska siła zgrupowana pod ręką, została bezczynna.
Piłsudski wyruszył w pochód dopiero z wielkim, zupełnie niepotrzebnym opóźnieniem,
mianowicie 16 sierpnia, gdy Bitwa Warszawska dobiegała końca. Uderzył w rezultacie w
próżnię. Dopiero w nocy z 17 na 18 sierpnia 14. dywizja po przejściu Garwolina nawiązała
kontakt z nieprzyjacielem. W wyniku tego zwycięstwo warszawskie było połowiczne, gdyż
wojska Tuchaczewskiego zdołały się z matni wymknąć.
Piłsudski zmienił plan Rozwadowskiego przesuwając koncentrację IV armii z rejonu
Garwolina nad Wieprz i w ten sposób ograniczył rozmiar zwycięstwa. To przesunięcie IV
armii nad Wieprz było po prostu sprzeczne z zasadami sztuki wojennej: oznaczało ono
odsunięcie się od skrzydła nieprzyjacielskiego i umożliwienie zgrania manewru w czasie.
Jest oczywiste, że Bitwę Warszawską stoczył i wygrał gen. Rozwadowski. Piłsudski uchylił
się od udziału w tej bitwie. Ograniczył się do - połowicznie i nie w pełni udanego - wyjścia
na tyły cofającego się, podbitego w Bitwie Warszawskiej nieprzyjaciela. Jest zupełnym
przeinaczaniem prawdy twierdzić, że zwycięstwo sierpniowe 1920 roku było dziełem
Piłsudskiego. Piłsudski dopiero od 18 sierpnia, jakby nigdy nic i jakby się do dymisji nigdy
nie podawał, zaczął na nowo występować w roli Naczelnego Wodza
Do czego właściwie zmierzał Piłsudski w przededniu i w czasie Bitwy Warszawskiej? Należy przypuszczać, że w zwycięstwo nie wierzył; przypuszczał, że Warszawa padnie.
Stanął na czele dziewięciu dywizji w rejonie Puław, bo - wcale nie zamierzając uderzyć na
skrzydło bolszewików znad Wieprza - chciał te dywizje uratować z pogromu, wywożąc je
linią kolejową Dęblin-Kielce pod Częstochowę.
Dlaczego pod Częstochowę? Czego tam chciał? Czy - załamany klęską – (wiemy o tym
załamaniu z pamiętników jego żony) - myślał tylko, jakby w myśl tego, co pisał w swej
pracy „Ulina Mała”, o obronie ostatniego bastionu i o staniu się nowym Kordeckim”. Czy
też przewidywał, że utworzony będzie pod suspicjami niemieckimi nowy front
antybolszewicki, mający za główny trzon armię niemiecką, w którym znajdzie się - znowu
pod niemieckim protektoratem - miejsce także i dla niego, jako wodza polskiej armii,
złożonej z dziewięciu dywizji? - Nie wiemy tego.
Jest nieprawdą, że twórcą polskiego wojska był Piłsudski. Był on raczej jego
dezorganizatorem i niszczycielem.
Piłsudski sprzeciwił się zorganizowaniu dużej polskiej armii drogą poboru powszechnego.
Piłsudski sprzeciwił się zorganizowaniu dużej polskiej armii drogą poboru powszechnego.
Nasza kampania 1939 roku skończyła się lak straszliwą klęską po pierwsze dlatego, że
błędna polityka Piłsudskiego i Becka doprowadziła do tego, że biliśmy się przeciwko
Niemcom i Rosji razem, oraz biliśmy się w zupełnym osamotnieniu (powinniśmy byli bić się
wespół z Czechami w roku 1938, a więc doprowadzić do wybuchu wojny wcześniejszego o
rok niż w rzeczywistości); po drugie, że wojsko polskie było przez Piłsudskiego i jego
stronników zdezorganizowane i do wojny nie przygotowane (gen. Rozwadowski w
memoriale przedstawionym Piłsudskiemu tuż po zakończeniu wojny przedstawił plan
zmodernizowania wojska polskiego - i m. in. projektował przekształcenie 30 pułków
kawalerii w 10 pułków czołgów, co, jego zdaniem, okazałoby się nawet tańsze, ale
Piłsudski plan ten odrzucił); po trzecie, że Polska nie miała planu wojny Niemcami i
szykowała się w istocie tylko do wojny z Rosją; a po czwarte, że miała w kampanii
wrześniowej nic nie warte, niedołężne naczelne dowództwo.
Pierwszy rok niepodległości zakończyliśmy bilansem ujemnym. Nie rozwiązaliśmy
problemów bezpieczeństwa, a te były dla nas najważniejsze. W roku 1918 mogliśmy je
rozwiązać armią Hallera i polskim „Wehrmachtem”. Stosunki nasze w obozie
sprzymierzonych w miarę trwania pokoju pogarszały się, Wyrazem tego było narzucenie
uchwałą Rady Ambasadorów z dn. 8.12.1919 r. ograniczeń co do granicy wschodniej (tzw.
linia Curzona) i ponadto narzucenie szeregu plebiscytów z wielką krzywdą dla Polski;
miały się one odbyć w 1920 r. Tylko Francja nas jeszcze popierała, ale po grudniu 1919 i
ona zgodziła się na te restrykcje w stosunku do nas.
W tej sytuacji Naczelnik Państwa zdecydował się na samodzielną wojnę z Rosją. Swymi
decyzjami z nikim się nie podzielił, rząd tak jak i sejm nie były wtajemniczone
W tych warunkach położenie zaczynamy strategiczną ofensywę na Kijów. Celem jej jest
zniszczenie 12. i 14. armii czerwonej i zajęcie Kijowa, ale dalszych planów nie było.
Żaden cel strategiczny nie został jednak osiągnięty.
Dnia 4 lipca z bramy smoleńskiej wychodzi Tuchaczewski z czterema armiami - dwoma po
5 dywizji i dwoma po 4 dywizje oraz korpusem konnym Gaj-Hena. Silnym prawym
skrzydłem z korpusem kawalerii przeskrzydla on ugrupowanie polskie i po prostu zmiata
całą obronę linearną frontu. Następuje odwrót, który miał się dopiero zakończyć na
przedpolu Warszawy. Naczelny Wódz jest po raz drugi całkowicie zaskoczony, bo nie był
na to przygotowany. Nie posiada odwodów i nie ma czym interweniować. Dowódcy
frontów działają samodzielnie, ale w ich oddziałach następuje duży kryzys moralny.
Panikę powoduje kawaleria wychodząca na tyły. Oddziały, które przedtem bity się
znakomicie, teraz uciekają na skutek pojawienia się kozackiego najazdu.
Dnia 2 sierpnia Naczelnik Państwa wyjeżdża do Anina, tym razem jest już zupełnie
załamany.
Co w tym czasie robił Naczelnik Państwa? Otóż na drugi dzień po wydaniu przez
Rozwadowskiego ostatecznego rozkazu do przegrupowania proponuje on w dniu 9
sierpnia gen. Weygandowi objęcie szefostwa sztabu generalnego. Trudno dziś dociec, co to
miało znaczyć. Albo nie wierzył w powodzenie zaplanowanego manewru, albo nie miał
zaufania do Rozwadowskiego.
Dnia 11 sierpnia Naczelnik Państwa wręcza Witosowi i Daszyńskiemu list, w którym
rezygnuje ze stanowiska naczelnego wodza dając im zupełną swobodę zrobienia z tego
listu użytku kiedy będą uważali za stosowne, Witos list ten chowa do kasy pancernej,
nikomu o tym nie mówi i dopiero po wojnie o tym dowiedzieliśmy się. Ma miejsce jeszcze
jeden ciekawy fakt. Na posiedzeniu Rady Obrony Państwa któryś członków występuje z
propozycją ewakuowania natychmiast Warszawy. Naczelny Wódz to aprobuje, lecz
sprzeciwie się temu Rozwadowski twierdząc, że należy zostać na miejscu. Przeważa glos
Witosa podtrzymujący Rozwadowskiego. 12 sierpnia Naczelnik Państwa wyjeżdża do
Puław dla objęcia dowództwa grupy uderzeniowej
Powstaje pytanie, czy wojna z Rosją w 1920 roku była potrzebna? Jak była prowadzona,
jakie były jej wyniki? Dziś wiemy, że sprowadziła ona Polskę na brzeg całkowitej
katastrofy. Kosztowała przeszło 10 miliardów złotych franków. Zrujnowała nas
gospodarczo. Strategicznie i politycznie było to pyrrusowe zwycięstwo. W rozwoju sytuacji
wewnętrznej doprowadziło ono do dyktatury Piłsudskiego, a w dziedzinie wojskowości
było ono powodem dekadencji naszych sił Zbrojnych. W końcowej ocenie planowania
kampanii strategia, dowodzenie - nasuwają daleko idącą krytykę. W decydującym okresie
od 12 do 18 sierpnia ratują nas na polu walki następujące osobowości; dowodzi całością
de facto Rozwadowski, zwycięstwo na przedpolu Warszawy odnosi dowódca frontu
północnego Haller ze swym szałem sztabu Zagórskim, do zwycięskiego rozstrzygnięcia
całej bitwy przyczyniają się głównie dowódcy V i I armii, generałowie Sikorski i Latynik.
Jakie były prognozy po zakończeniu kampanii? Jaka była ocena narodu przez Naczelnika
Państwa?
Karol Pomorski w swej pracy „Józef Piłsudski jako wódz i dziejopis” z 1926 roku po
przeanalizowaniu wywodów Naczelnego Wodza o roli „kordonu, czyli linii w defensywie”
w „Wytycznych dla obrony frontu wschodniego” ocenia; Oddanie obrony państwa w ręce
wodza o takich poglądach w wojnie przeciw Niemcom to byłaby tragedia”.
Dnia 10 lutego 1926 r. ukazał się w „Kurierze Porannym” wywiad z Piłsudskim. Oto
wyjątek z tego wywiadu;
”Zdołałem otoczyć sztandary nasze tak wielkimi zwycięstwami, jakich nawet nasi
pradziadowie nie znali. i dokonałem tego wówczas, gdy to samo tchórzostwo czyniło orla
białego żółtym ze strachu. Dosyć przypomnieć Spa, któremu zaprzeczyłem zwycięstwami i
tą niecną jazdę do kwatery głównej nieprzyjaciela podczas zagrożenia stolicy.”
Taką obelgę rzucił narodowi Piłsudski po zwycięstwie 1920 roku.
W roku 1920, gdy sytuacja Polski i sytuacja międzynarodowa zasadniczo się zmieniły, bo
Polska nie korzystała już z jednolitego poparcia sojuszników, którego tylko Francja jeszcze
jej udzielała, i to w ograniczonym zakresie - Naczelnik Państwa powziął samodzielnie
decyzję zaatakowania Rosji.
Nieprowokowana przez bolszewików ofensywa kijowska była w znaczeniu politycznym
romantyczną awanturą, która zmobilizowała przeciw nam naród rosyjski. Miało to
doniosłe skutki i przyczyniło się do wspólnego działania niemiecko-sowieckiego w 1939
Strategicznie wojny czy wyprawa kijowska była nonsensem. Natarcie poszło na cel
operacyjnie drugorzędny, cała ofensywa była prowadzona linearnie i bez myśli manewru.
Wprowadziła nas głęboko w teren przeciwnika, wydłużając nasze linie komunikacyjne, a
nie mieliśmy przy tym niezbędnego zaplecza materialnego i potrzebnych rezerw. Po prostu
wchodziliśmy w pułapkę.
Bez wystarczających odwodów, przy ograniczonych środkach transportu i łączności
wystawiliśmy się na kontrofensywę z północy, lekceważąc równocześnie nadciągającą
armię konną. Gdy na południu uderzył Budionny, a potem na północy Tuchaczewski,
znaleźliśmy się na progu katastrofy. 16 tysięcy szabel Budionnego zlikwidowało nasz front
południowo-wschodni, zadając nam ogromne straty..
Sytuacja światowa rozwijała się jednak dla nas niekorzystnie.
Rapallo w 1922 r. doprowadziło do zbliżenia sowiecko-niemieckiego oraz z inicjatywy gen.
von Seeckta do współpracy Reichswehry z naczelnym dowództwem Armii Czerwonej.
Układ w Locarno w 1925 r. konsolidował pozycję Niemiec na Zachodzie. Były to dzwonki
alarmowe dla naszej polityki i obrony.
W roku 1921 demokratyczna Polska uchwala konstytucję, ale Naczelnik Państwa nie
znajduje w niej miejsca odpowiedniego dla siebie i rozpoczyna z nią walkę. Dąży w
pierwszym etapie do osiągnięcia pełnej i niekontrolowanej władzy nad wojskiem. Tworzy
się legendę o jego wyłącznej roli w odzyskaniu niepodległości i w zwycięstwie 1920 roku.
Ugrupowania „postępowe” i radykalne, gdzie Naczelnik Państwa ma swe „wtyczki”,
prowadzą akcję na wielką skalę, wznawiając organizację mafii. W wojsku wznowione
POW prowadzi akcję nieprzebierającą w środkach, a głównym hasłem jest „Armia bez
wodza”!
W tej sytuacji inicjatywa polityczna przechodzi coraz bardziej w ręce eserów”, a w wojsku
- w ręce radykalnych chłopców komendanta”. Ma miejsce inicjatywa nocy św.
Bartłomieja”, o której pisze Pobóg-Malinowski. Zapobiegał jej Daszyński. Następują
krwawe wypadki w Krakowie. To wszystko wprowadza nastrój podniecenia niepewności,
który osiąga punkt kulminacyjny w mordzie popełnionym na osobie Prezydenta
Narutowicza.
Jest to woda na młyn polityki niemieckiej, która robi nam w kołach międzynarodowych
opinię „anarchistów” i określa Polskę jako Saisonstaat”.
Zamach majowy
Wszystko to przynosi jak najgorsze razu rezultaty, a Piłsudski najpierw odsuwa się od
władzy - w roku 1923 - a potem, w roku 1926, dokonuje krwawej rewolucji, by zdobyć
władzę dla siebie i „swoich chłopców”, co prawda od 1914 r. trochę wyrośniętych i o
zwiększonych apetytach.
W ówczesnych warunkach i położeniu była to największa zbrodnia w naszych dziejach.
Polsce przyszło zapłacić za to utratą niepodległości w 1939 roku.
Piłsudski staje się de facto dyktatorem i wprowadza zasadnicze zmiany w sprawach
polityki i obrony. Może sobie na to pozwolić, by się rozprawić z demokratyczną częścią
PPS, która tak nieopatrznie poparła jego zamach.
W polityce zagranicznej następuje wyraźna zmiana w stosunku do Francji i niejako
zawieszenie naszego sojuszu. Pakt z Hitlerem, zawarty w tajemnicy przed Francją,
wprowadza politykę polską w sferę awanturniczości
W kołach politycznych i w wojsku „chłopcy Piłsudskiego” szerzą antyfrancuską
propagandę i we Francji powstaje obawa, że Piłsudski może wprowadzić Polskę do obozu
niemieckiego.
W wojsku Piłsudski dokonuje zasadniczych zmian, w wyniku których następuje
dezorganizacja naczelnych władz. Zostaje zniesiona Ścisła Rada Wojenna, a Sztab
Generalny jest pozbawiony zasadniczych kompetencji. Wyższa Szkoła Wojenna przestaje
być organem Szefa Sztabu Generalnego i zakres jej nauczania ulega redukcji; nie ma
tworzyć doktryny wojennej i szkolić wyższych dowódców. Zostaje zniesiony Inspektorat
Broni. Reorganizacji ulega również Ministerstwo Wojny.
To wszystko ma zastąpić utworzony przez Piłsudskiego Generalny Inspektorat, nowotwór
nigdzie nie znany, a działający od początku jak nowotwór - rak w organizmie obrony
państwa.
W sumie reformy” Piłsudskiego stworzyły wielką i kosztowną maszynę biurokratyczną,
niezdolną do planowania, dowodzenia, szkolenia i wychowywania. Staje ona na
przeszkodzie do modernizacji rozwoju sił zbrojnych.
Partyjna polityka personalna dokonuje reszty. Piłsudski usuwa z wojska tych generałów,
którzy byli potencjalnymi kandydatami na stanowisko Naczelnego Wodza i likwiduje
dwóch, którzy reprezentowali nowoczesną myśl wojenną: gen. Rozwadowskiego i gen.
Zagórskiego. Siły Zbrojne weszły w czarny okres, z którego nie zdołały wyjść nawet po
śmierci Piłsudskiego w 1938 r. Stan ten z drobnymi tylko zmianami przetrwał do roku
1939. Był to dorobek zbrodni zamachu majowego...
Piłsudski uważał się za Litwina i z pogardą odnosił się do narodu polskiego. Wychowany
politycznie prezes eserów rosyjskich, działał rewolucyjnie na granicy bandytyzmu i mordu.
Przykładami tego są Bezdany, Rogów, Plac Grzybowski, sprawa Tarantowicza, gen.
Zagórskiego i inne. Nie pozostawił on po sobie żadnej pracy, która miałaby znamiona
myśliciela czy też reformatora politycznego lub wojskowego.
Gen. Puchalski, komendant Legionów, złożył wniosek do „Armee Oberkomando o usunięcie
brygadiera Piłsudskiego, jako nie nadającego się na to stanowisko. Otrzyma następującą
odpowiedź: „Austria ma setki brygadierów, ale Piłsudski jest potrzebny dla względów
politycznych...”
W 1920 r. Piłsudski zaprowadził wojsko na brzeg katastrofy. Okres od 1918 r. do śmierci
Piłsudskiego był dla Polski bardzo trudny, lecz przemożny jego wpływ, szczególnie po
zamachu majowym, był całkowicie szkodliwy.
Położenie w 1939 r.
Po roku 1935 spadek po Piłsudskim zaciążył w dziedzinie polityki i obrony tak dalece, że
do roku 1939 nie dokonano żadnej z potrzebnych zmian i Polaka została napadnięta
wstanie nieprzygotowania do czekającej ją próby.
Udział w rozbiorze Czechosłowacji w 1938 był po prostu szaleństwem. Przyjęcie inicjatywy
brytyjskiej ostatecznie związało nam ręce. Za najazd na Rosję w 1920 r. przyszło nam
zapłacić porozumieniem Ribbentrop-Mołotow.
W sumie położenie ogólne Polski w 1939 przesądzało już przed wybuchem wojny o jej
przegranej; był to dorobek rządów Piłsudskiego i jego chłopców”.
W tych warunkach nastąpił atak Hitlera na nas. Jego plan wojny był klasyczny. Cel:
wymazać Polskę z karty Europy i zniszczyć Naród. Osiągnął zaskoczenie: polityczne - przez
porozumienie ze Stalinem, strategiczne - przez atak bez wypowiedzenia wojny. Wzięcie
Polski w kleszcze: atak skrzydłami - środek „wolny”. to sposób wojny błyskawicznej.
Operacyjnie: - kocioł i kotły, niszczenie polskich sił żywych przez przewagę techniczną,
szturmowe lotnictwo i broń pancerną.
Zaskoczenie dało rezultaty: już trzeciego dnia wojny Niemcy osiągnęli pełne i decydująca
zwycięstwo.
W chwili ataku niemieckiego Polska nie miała jasno sprecyzowanego celu i planu wojny i
sprawy te nie były rozpracowane z sojusznikami. Nie było doktryny wojennej, która w
państwach o prawidłowej strukturze władz powstaje ze współpracy polityków w rządzie i
sztabu generalnego. Politycy ustalają cel wojny, a sztab generalny sposób realizacji tego
celu - plan wojny. W konkretnym wypadku oznaczało to, jak długo Polska miała samotnie
stawiać opór i jak to należało osiągnąć.
Zamiast doktryny wojennej posiadaliśmy „Ogólną operacyjną instrukcję walki”, Ustalała
ona następujący dogmat: „Działania zaczepna stanowią istotę walki ruchomej, a zarazem
są odbiciem naszego ducha narodowego. Myślą przewodnią jest stałe dążenie do
rozwiązania zadań sposobem zaczepnym. Obrona jest przejściową formą walki zbrojnej i
polega na przeciwuderzeniach”.
Sumując, pierwszą przyczyną kataklizmu było pozbawienie Narodu możliwości
decydowania o swoim losie, gdyż Piłsudski to podstawowe prawo w roku 1926 uzurpował
wyłącznie dla siebie. Pozbawił on również Polskę organu prowadzenia wojny - Sztabu
Generalnego, a wagę tego organu w ramach państwa docenili sojusznicy, zabraniając
posiadania go Niemcom, bo słusznie uważali „der Grosse Generalstab” za największe dla
siebie niebezpieczeństwo.
W wyniku tego Polska nie posiadała: planu wojny, doktryny wojennej, planu
strategicznego i miała zupełnie błędną „Ogólną Instrukcję Walki”. Nie posiadała właściwej
oceny ogólne go położenia, co z kolei spowodowało zaskoczenie polityczne przez
niemieckie porozumienie z Sowietami, które można było przewidzieć i wziąć pod uwagę.
Gdy Francja budowała Linię Maginota, oznaczało to, że uważa swój sojusz z W. Brytanią i
Polską za niewystarczający dla swego bezpieczeństwa. A gdy Niemcy po Locarno budowali
swą Linię Zygfryda, oznaczało to, że przygotowują agresję na wschód i zapewniają sobie
swobodę manewru przez zabezpieczenie się od zachodu.
Z wychowania i wykształcenia Piłsudski nie był żołnierzem, tylko rewolucjonistą. Był
samoukiem w zakresie strategii operacji, a wygórowana ambicja, próżność i pycha - nie
pozwalała mu się do tego przyznać. Posługiwał się metodami, które kolidowały z prawem.
„Eserzy”, jego „chłopcy” i najbliższe otoczenie - stan ten już przed 1926 r dokładnie znali.
Dojście do władzy w 1926 r głównie im zawdzięczał; złączyła go z nimi nierozerwalnie
zbrodnia zamachu majowego.
Piłsudczyźnie zawdzięczamy trzy katastrofy: wyprawę kijowską, klęskę i kataklizm
wrześniowy oraz powstanie warszawskie.
W tym tragicznym obrazie jest jeden promień nadziei. Naród i jego żołnierz i po trzecim
dniu września walczył heroicznie, Po ucieczce rządu naczelnego wodza, po wkroczeniu
Sowietów, bez żadnej nadziei zwycięstwa zdobywał się na szczyt heroizmu, zostawiając
przyszłym pokoleniom przykład ofiary poświęcenia.
Marszałek Rydz-Śmigły przypisywał klęskę wrześniową Piłsudskiemu
Wyciąg z dokumentu Ministerstwa Spraw Wojskowych w Londynie. Strona tytułowa:
„Sciśle tajne L. ew, Nr 2 L. dr. 1740/l.G.Zl./41 Wojskowe przyczyny klęski wrześniowej
(Próba syntezy) Wykonano w dwóch egzemplarzach: - Naczelny Wódz, generał broni Wł.
Sikorski L. ew, Nr 1 - Generał brygady dr I. Modelski L. 8w. Nr 2, Londyn, 1 września 1941
r.”, Wojskowe przyczyny klęski jesiennej 1939 r.”. (początek: Str. 16)1. Przed wojną 1.
Okres od maja 1926 r. do maja 1935. W wywiadzie udzielonym Melchiorowi
Wańkowiczowi (brzmienie tego wywiadu nadesłał do MSWojsk. w Paryżu ppłk dypl.
Rudnicki Tadeusz z nadmienieniem, że oryginał posiada p. Birkenmayer i mjr Lepecki) na
terenie rumuńskim, w miejscowości Craiova, na pytanie: kogo uważa ze głównego sprawcę
klęski, Marszałek Śmigły-Rydz odpowiedział: Józefa Piłsudskiego, który, zajmując się
zbytnio polityką wewnętrzną i zagraniczną, zaniedbał całkowicie armię. Gdyby wojna
wybuchła nie w 1939 r., a w 1935 r. - trwałaby jeden dzień. Musiałem użyć nadludzkich
wysiłków, aby armia mogła walczyć kilkanaście dni z wielokrotnie przeważającym
przeciwnikiem
Największym winowajcą klęski wrześniowej jest Józef Piłsudski, - Przed rokiem 1926 on
zrywał sejmy, sztucznie tworzył partyjnictwo”, „pitował” rządy, walczył z większością
polską, opierając się - poza bagnetami swej pierwszej brygady” - na mniejszościach
wrogich Polsce, dyskredytował ludzi zasłużonych, zdolnych i Polsce bez reszty oddanych
(jak Witos, Korfanty itd.) - on odtrącał rękę większości polskiej, wyciągniętą do zgody dla
dobra Polski (Dmowski, Paderewski, Korfanty, Trąmpczyński itd.), on więc już przed
majem 1926 roku był jedyną i największą przeszkodą w osiągnięciu zgody narodowej
wszystkich Polaków dla dobra Państwa. Ile energii i sił polskich zostało zmarnowanych w
tych najtrudniejszych pierwszych lalach niepodległości, które gdyby były kierowane
wielkim sercem i bystrym umysłem dalekowzrocznego patrioty - mogłyby być
podstawowymi elementami siły wewnętrznej i zewnętrznej Państwa Polskiego w latach
następnych. Cel był jeden: ludzi z innych obozów odsunąć od rządów, aby Polską samemu
rządzić jak folwarkiem – oraz aby wynagrodzić swoich z pierwszej brygady za... legendę o
pobudkach odmowy przysięgi, za przygotowanie sprytną propagandą „terenu” w kraju do
objęcia władzy w listopadzie 1918 roku, potwierdzoną - wbrew oczywistemu dobru
Narodu - przez większość lewicowo-mniejszością sejmu, kierując się względami
oportunistycznymi i tożsamością dotychczasowych poglądów oddano nieograniczoną
władzę jednemu człowiekowi, który na organizmie tego państwa musiał nabywać
doświadczenia.” >
Brak myślenia analitycznego, obiektywnego zgodnego z polską racją stanu widać tu we
wszystkich opcjach polityków „polskich”.
Trudno uwolnić się od rusofobii, nie wiedzieć czemu zbudowanej.
I chociaż było wielu generałów, co odebrało dobre wykształcenie w armii rosyjskiej nie
potrafiło tego do dzisiaj przyjąć. Dlaczego?
To lepszy Piłsudski i jego niechęć do Śląska, Wielkopolski?
„Związkowi” nigdy nie chcieli wcielić Polski do CCCP. Mówił to zresztą sam Stalin: że ma
dość kłopotów i bez Polaczków.
Dlaczego tak ciągle mieszamy, a właściwie dajemy sobą pomiatać przez żydków?
Żadna z opcji, nawet u Kędziora, nie uwzględnia koalicji z ZSRR. Tylko Francja. A Francja
to linia Maginota i śpiewki Chevaliera, a nie sojusz.
Koronę „Imponderabiliów” przesunięto się z przedwojennego „Honoru” na obecnie
szermowaną „Wolność”. Ciekawe, co wymyślą za chwile? Chyba: chce mi się jeść, kiedy
już wszyscy będziemy przy śmietniku.
A wtedy tak: W 38 r. okroją z Hitlerem Czechosłowację. A przecież wystarczyłoby
przyjąć wtedy opcje współpracy z Czechami i Rosjanami i stanąć przeciw Hitlerowi.
Wtedy to był „mały Pikuś”. ZSRR przecież zaprotestował przeciw Monachium w 38r., a
dzisiaj się mówi, że był tego aktu współtwórcą. Podobne szachrajstwa dotyczą
Sikorskiego i jego zabójstwa. Co prawda, generał w pierwszym odruchu po informacji o
Katyniu zawiesił rozmowy, ale później kiedy ochłonął, przełknął tę pigułkę i dalej
budował współpracę wojskowej koalicji. I politycznej. Myślę, że dzisiaj gdyby Rosjanie
otworzyli archiwa, byłoby jasne, że doszło do podpisania tajnego dokumentu z Majskim,
w którym Sikorski gwarantuje linię Curzona, czyli, że był też i wspaniałym przywódcą i
wizjonerem, widząc, że ziemie za Bugiem nie są nasze, a ubieganie się o nie, to tylko
niepotrzebne kłopoty z Ukrainą, Białorusią i Litwą. I że tylko sojusz z ZSRR daje nam
gwarancje bezpieczeństwa i rozwoju.
Dlatego zginął. A dzisiaj przy pomocy wszystkich dostępnych łajdactw publikują, że
Sikorski zginął śmiercią naturalną.
Jeszcze powinni dodać, że we własnym łóżku, a krwiopijca Stalin w przebraniu
Philby’ego wniósł go do wraku samolotu.
Ale i tak to jego wizjonerstwo wygrało i jego następcy patriotyczni, choć niekoniecznie
polityczni odbudowali Polskę.
Teraz z powrotem wyniszczaną z najświętszymi hasłami na ustach milionów Polaków.
Kretynizm polski wiecznie żywy!
Wcześniej, w lutym 39 po tajnej naradzie z władzami niemieckimi agent niemiecki Beck
przystąpił do hitlerowskiej prowokacji wschodniej - nie można przecież oddać czegoś,
czego się nie posiada.
Stąd ten „humor” żydowski, czyli szmonces, zwany „honorem”, którego Beck nie odda za
żadną cenę…
ROZDZIAŁ VI
NEVERENDING STORY, czyli dzieje polskiej głupoty
Na tapetę weźmiemy trzy oryginalności: Aleksandra Bocheńskiego i jego Dzieje
głupoty…, Jerzego Łojka i jego publicystykę oraz Zbigniewa Załuskiego, Siedem polskich
grzechów głównych. Uzyskamy w ten sposób wystarczające spektrum krytyki
historycznej ostatniego 250-lecia, co jak zaznaczyliśmy na wstępie daje wiedzę
niezbędną dla poznania swej obecnej tożsamości narodowej, czyli prawdy o nas
Polakach. Szczególnie Aleksander Bocheński raczy nas potężną zwartą wiedzą
historyczną zawartą w publikacjach najbardziej znanych historyków, poprzez
konfrontacje opinii z ich dzieł oraz mądrych i wyważonych poglądów własnych.
Tekst na blogu Pakopedia:
<Aleksander Bocheński napisał dla mnie jedną z najważniejszych książek o Polsce i polskiej
historii. Wielki sprzeciw wobec tradycji romantycznych powstań od konfederacji barskiej
po Powstanie Warszawskie (choć to ostatnie niejako w tle — rozpoczęło się ono, gdy
Bocheński pracował nad swoją książką).
Wychowanie "małego Polaka" odbywa się zawsze w cieniu husarskich skrzydeł, wśród
pamięci powstańców listopadowych, styczniowych, z przypomnianą 'panią barską', ze
wzorem małego powstańca — dziecka w przydużym hełmie. Szokiem były dla mnie
pierwsze kontakty z tymi, którzy z powstańców się śmiali — jak moja szkolna historyczka,
zaśmiewająca się z niekompetencji Piotra Wysockiego i innych spiskowców.
Czym więcej jednak wczytywałem sie w historię, tym bardziej przekonywałem się, że o ile
po stronie tradycji powstańczej stoją piękne zdania, wspaniała proza, wielka poezja; to
rozum stoi bez wyjątku po stronie ich krytyków. Bocheński (np.) potrafi się znęcać nad
historykami, którzy wciąż gdybają i popisują się stylem, zamiast argumentować. Znęcać
zwykłą, konsekwentną logiką.
Ale kto czytał Bocheńskiego?
Fragmenty:
“Od tej chwili nieprzerwanie bowiem aż po Sejm Czteroletni, a potem po rok 1863, cechy
istotne i niezmiennie się powtarzające tych pseudopatriotów są następujące:
1) Niezdolność do przewidywania, brak przewidywania skutków swoich pociągnięć – i
niechęć do pracy etapami.
2) Skrajna naiwność i brak przewidywania reakcji poszczególnych mocarstw.
3) Nieliczenie się ze stosunkiem sił własnych do sił przeciwnika.
4) Charakterystyczna wiara w “wierność” Francji.
5) Stąd idące zaniedbanie gotowania sił własnych.
6) Fatalnie wybrany moment rozprawy.
7) Na końcu apoteoza bohaterstwa wyczynów swego obozu w przeszłości i negowanie
jakichkolwiek nawet najbardziej oczywistych doświadczeń, płynących ze stałego
powtarzania tych samych błędów.”
“Niech młodzież myśli, jak chce – ale niech myśli. Dodaję: nie tylko młodzież.”>
A ja do tego jeszcze dodam: …I niech czyta, bo inaczej się niczego nie dowie: o sobie, o
świecie, o swych wrogach i o ich zamiarach – a tylko czytając, pozna prawdę.
Bo tu dowiemy się, że Kościuszko to nie tylko bohater, ale w pewnych momentach to
nawet zarzut zdrady można mu postawić, że Poniatowski mógł przejść na stronę
Kutuzowa, że mogło to pomóc Ojczyźnie… - ale tyle wiedzy już daje wystarczająco do
myślenia! Nie trzeba prześledzić tysięcy źródeł i stracić lata na ślęczenia w bibliotekach i
badanie zakurzonych dzieł! To wystarczające spektrum opinii i faktów. A do samych
źródeł i tak mamy ograniczony dostęp z tych czy innych względów nie licząc cenzury i
to, że goja nie dopuszczą nigdy żydzi do pewnych tajemnic, ale to nie problem, gdyż: - po
owocach ich poznacie.
Tu niewielka dygresja do współczesności:
Nie trzeba znać protokołów tajnych narad z Magdalenki, żeby wiedzieć, że Okrągły Stół
to był akt zdrady narodowej i sabat żydów nad Polską i Polakami; akt rozbiorowy.
Właśnie dzisiaj podano, że x. Jankowski był agentem Sb - w tydzień po oświadczeniu
episkopatu popartego stanowiskiem Watykanu, że biskupi nie donosili i temat lustracji
is over.
Po owocach ich poznacie! A one wszystkie jak widać wszystkie zatrute, gdyż z
żydowskiego są ogrodu. Było tajemnicą poliszynela, że x. Jankowski to żyd i mason, a
spowiednikiem Wałęsy na początku strajków sierpniowych był inny ksiądz, którego
zamieniono na prałata z polecenia Sb po paru dniach strajku; chodziło o szybki przekaz
informacji i instrukcji pomiędzy siedzibą milicji i komitetem strajkowym. Tamten ksiądz
nie nadawał się do tego kompletnie. To, że Wałęsa jest agentem postawiono mu już
zarzut w 80 r., więc dziwne, że do tej pory to się jeszcze nie rypło a nawet dostał
nagrodę Nobla. Warto wspomnieć, że to znak czasu, bo zaczną spadać inne gruszki z
zatrutego drzewa episkopatu. Były już nawet hasła: -Burn your church! – na portalu
internetowym Tlen, bloku Pardon.
Palić zawsze szkoda, bo można te pomieszczenia wykorzystać chociażby na biblioteki,
czy schroniska dla bezdomnych. W ostateczności, na magazyny. Ja pamiętam jeszcze
choćby w pięknym Lwowie napisy Mjebiel’, czy Mjuzjei atieizma na takich obiektach.
Kiedyś na świętości srali wrogowie Kościoła, teraz jego Pasterze.
A wierni? Może sobie w końcu przypomną czasy, że i w Polsce wieszano na rynku
zdrajców w sutannach?
Ale wracajmy do dysputy o głupocie polskiej, czyli zwarta charakterystyka ostatnich 250
lat w ujęciu A. Bocheńskiego, str.12-30:
< I. Na sile sąsiadów i stosunku sił własnych do sił sąsiadów opiera się w całości nasza
teoria koniunktur geopolitycznych, w której szukamy przyczyn upadku Polski. Zamiast
więc badania winy własnej i cudzej, będziemy analizować wzrost względnie upadek sił
cudzych, czy też upadek sił własnych. Jak wiemy, Polska w XVIII wieku miała do czynienia z
jednym i drugim fenomenem. Jednakże siły sąsiadów nie były tak duże w stosunku do
naszych, potencjalnych, żeby upadek taki, jaki nastąpił, miał być nieunikniony. Dzieje
wykazują nam wypadki walk zupełnie beznadziejnych z powodu ogromu agresora i braku
sprzymierzeńców. Tu nawet trzej agresorzy razem nie mieli aż tak wielkiej przewagi, a
fakt, że było ich trzech, dawał dodatkowe bardzo duże możliwości rozbicia koalicji. Te
zastrzeżenia zmniejszają przyczyny, niezależne od naszego wysiłku, do minimum.
Dodajmy parę uwag o roli państwowości w rzędzie kryteriów. Przez jakiś czas modna była
w publicystyce dyskusja: „naród” czy „państwo” Na pytanie to odpowiadamy bez wahania
— naród.
Celem polityki i wszelkich działań narodu i jego przywódców jest możliwie najlepsze
miejsce w hierarchii narodów. Państwo w pewnych określonych epokach taką epokę
przeżywaliśmy — stanowi najdoskonalszą i jedyną formę życia i rozwoju narodowego i
dlatego obecnie wszystkie wysiłki są kierowane ku zdobyciu, utrzymaniu czy wzmocnieniu
swojej państwowości. Można jednak doskonale sobie wyobrazić epoki inne, w których
znaczenie posiadania własnej więzi państwowości jest nieistotne dla stanowiska w
hierarchii międzynarodowej. Bywa również, że dla zdobycia własnego państwa narody
ryzykują i ponoszą poważne straty w swoim stanowisku pośród innych narodów.
Idziemy dalej. Istnieją koniunktury geopolityczne, w których naród i jego przywódcy mają
do
wyboru:
utratę samodzielności drogą związku z innym organizmem państwowym, w którym
mogliby odgrywać rolę i rozwijać siły — z jednej strony — i odrzucenie wszelkiej innej
koncepcji jak tylko mocarstwowości z drugiej.
W tej właśnie sytuacji znalazła się Polska w połowie XVIII wieku. Zastrzeżenie powyższe
jest potrzebne, by zrozumieć, dlaczego „upadła” definiujemy jako aneksję przez silniejszych
sąsiadów.
II. Cykl pomyślnych koniunktur geopolitycznych przeżywała Polska w XV, XVI i jeszcze w
XVII wieku Rzecz prosta, za okres pomyślny w geopolityce nie możemy przyjąć okresu
wybujałej cywilizacji ani bogactwa, ani nawet siły danego państwa. Pomyślny okres jest
wtedy, kiedy siła państwa wzrasta relatywnie do siły państw innych. Jeżeli siły nasze
zwiększają się w stosunku, powiedzmy, 10 procent rocznie, a sąsiadów w stosunku 20
procent, okres jest dla nas niepomyślny. Jeżeli nam sił ubywa po 40 procent, a naszym
sąsiadom po 50 procent, wówczas okres jest pomyślny. Dlatego musimy tu zastrzec się jak
najbardziej ostro przeciw metodzie pisania historii polskiej tak, jak dotąd pisano, w
kompletnym ignorowaniu zagranicy. Mścił się ten system na nas w okresie dwudziestolecia
Polski odrodzonej. Durząc się rzekomą własną potęgą, nie widzieliśmy, że zyskując
minimalne rzeczy, cofamy się błyskawicznie w stosunku zarówno do postępu Niemiec, jak i
Rosji.
W wieku XV Polska staje się państwem zjednoczonym, dobrze administrowanym, mającym
wojsko na poziomie ówczesnych wymagań. Jednocześnie Ruś dopiero zaczyna się
wyzwalać spod jarzma tatarskiego, a siły Zakonu Krzyżackiego chylą się do upadku. Wojny
na południu i zachodzie Europy przykuwają tam siły Rzeszy Niemieckiej tak, że nic nie
przeszkadza nam w pokonaniu i wykończeniu Zakonu Krzyżackiego. Koniunktura ta, która
trwała od roku 1410 do 1515 i później i przeciągnęła się potencjalnie, po ustaniu wojen
szwedzkich, aż do końca panowania Sobieskiego, nie została wykorzystana. Prusy,
umknąwszy sprzed widma zagłady, wzrastają odtąd stale w silę, nie tyle terytorialnie, co
militarnie i administracyjnie, wyrabiając się pod dynastią Hohenzollernów na państwo o
charakterze półwojskowym
Koniunktura pomyślna w stosunku do Rosji trwa nieprzerwanie o tyle, że Moskwa dopiero
zaczyna podrastać w siłę, i związana walkami z Tatarami, nie wydaje się jeszcze wobec
potężnej Polski niebezpieczną. Rozwój jej zostaje zahamowany na początku XVII wieku
przez okres wielkich zaburzeń wewnętrznych — istnieje możność ustalenia wpływu
polskiego na wschodzie, a nawet być może zupełnego unicestwienia świeżo powstałej siły
moskiewskiej... Kilku polskich magnatów podjęło tę próbę. Nie powiodła się ona, nie będąc
dostatecznie popartą przez tłum szlachty i słabych Wazów.. Dziwniejsze, że magnaci ci
zostali potępieni przez historiografię polską jako usiłujący wciągnąć Polskę w „awanturę
wojenną”, nie sprowokowaną napadem! Tu, jak często jeszcze, mścić się będzie dotkliwie
brak zrozumienia tego, czego historycy zaniedbali naród nauczyć, je nieprowadzenie
wojny w chwili pomyślnej koniunktury jest błędem bodaj czy nie większym od prowadzenia
jej w koniunkturze niepomyślnej. Niestety Polska nie chciała bić się będąc silną i dlatego
musiała potem bić się, będąc już bardzo słabą
III Z wybuchem wojen kozackich, a potem szwedzkich i tureckich, zaczyna zagrażać cykl
koniunktur niepomyślnych. Jednocześnie przejawia się rozprzężenie wewnętrzne, które na
razie nie mści się, gdyż najpoważniejszy sąsiad, Rzesza Niemiecka, po wojnach religijnych i
pokoju westfalskim jest równie jak my bezsilna. W miarę walk Polski z Kozakami,
Szwedami i Turkami zaczyna się wzrost siły Moskwy i Prus. W okresie tym, trwającym do
wybuchu wojny północnej, Polska jest raz zajęta w całości przez Szwecję, a raz uznaje się
niejako lennem sułtana. Okres tych walk nie przynosi żadnej postaci dyktatorskiej, która
by pozwoliła ratować kraj od nierządu, a jednocześnie unowocześnić naszą strategię,
taktykę i uzbrojenie armii.
Jeżeli Polska przebyła szczęśliwie ten okres, to przede wszystkim nie tyle dlatego, że sama
była dość silna, że obywatele byli patriotycznie i bohatersko nastrojeni itd., ale dlatego, że
w ówczesnej koniunkturze międzynarodowej miała zawsze sprzymierzeńców: Rzeszę
przeciw Szwedom, Moskwę przeciw Turcji. Tym niemniej niebezpieczeństwo tureckie było
równie wielkie, jak późniejsze niebezpieczeństwo koalicji trzech mocarstw
Rozpowszechnione zdanie naszej historiografii, jakoby Sobieski pobłądził dążąc pod
Wiedeń, pochodzi stąd, że historycy ci nie robią wysiłku, by spojrzeć na sytuację tak, jak
ona się wtedy przedstawiała. niebezpieczeństwo tureckie zostało zażegnane i Austria
mogła wziąć udział w rozbiorach ale gdyby zażegnane nie było, aneksji mogła dokonać
Turcja sama. Przyznać jednak musimy, że różnica między naszą siłą wojenną a siłą
naszych sąsiadów pogłębiała
się ciągle, nie dosięgając jeszcze najniższego poziomu jaki miała np. w czasie konfederacji
barskiej.
IV. Następuje okres królów saskich, dno upadku Polski pod względem moralnym,
administracyjnym skarbowym, wojskowym i politycznym. August II próbuje kilkakrotnie
ratować silę państwa, nawet za cenę jego całości. Zdemoralizowana szlachta uniemożliwia
mu przy pomocy cara Piotra Wielkiego to dzieło. W tym samym czasie Moskwa i Prusy,
dzięki królom samowładnym, dochodzą do wielkiej siły militarnej. Moskwa nie może zbyt
wiele sił poświęcić ekspansji w stronę Polski, będąc zaabsorbowaną od południa. Dzięki
temu i dzięki wojnie siedmioletniej Polska przebyła nienaruszona pierwszą połowę XVIII
wieku, mimo że okres ten zaznaczył się katastrofalnie zarówno dalszym osłabieniem
państwa, jak i wzrostem sił dwóch sąsiadów.
Teraz wejdziemy w okres właściwego upadku, czyli kres rozbiorczy Ale mylne byłoby — to
jest oczywiste — szukać przyczyn upadku Rzeczypospolitej w tym jedynie 30-letnim
okresie, skoro polska wchodzi weń po stu latach „anarchii, bez silnego rządu, bez skarbu,
bez armii, a co najgorsze, z warstwą przodującą w stanie głębokiej demoralizacji,
sobkostwa i ciemnoty, warstwą gotową raczej życie poświęcić, niż dopuścić do poprawy
ustroju, do powiększenia armii, do nowych podatków. Do tego stanu doprowadziły nas
błędy ustrojowe— najgłębsza więc przyczyna upadku. Błędy tak wielkie, uważane przez
ogół szlachty za szczyt mądrości — były w rzeczy samej apogeum głupoty. Wszystko, co
walczyło z tragicznie anarchicznym ustrojem, było mądre, wszystko, co go petryfikowało
— głupie. Walkę tych dwu kierunków śledzić będziemy z tego naczelnego kryterium.
Ale — i to „ale” należy w naszej książce do uwag najważniejszych — w chwili wstąpienia
na tron Stanisława Augusta już sama walka o ustrój nie mogła uratować państwa, gdyż
było ono pod protektoratem Rosji i pod czujną, choć czysto negatywną kuratelą Prus.
Odtąd mogła je tylko uratować niezmiernie ostrożna polityka zagraniczna. Omijanie
wszelkich zaburzeń i walk z mocarstwami sąsiednimi. Wykorzystywanie wszelkich
koniunktur pomyślniejszych dla stopniowego wzmacniania ustroju i armii — ciągłe
podnoszenie oświaty. Tu bardziej niż w ustroju samym W ciągu ostatnich lat trzydziestu
rozegrała się walka między rozumem a głupotą w Polsce. Śladami tej właśnie walki będą
iść czytelnicy w rozdziałach, poświęconych epoce rozbiorowej.
V. Z chwilą ukończenia wojny siedmioletniej Moskwa pod Katarzyną II może uważać
Polskę — formalnie niepodległą — za swoje faktyczne lenno. Ma tam swoje stronnictwo,
wprowadza sobie oddanego człowieka na króla. Jednocześnie jednak nie może myśleć o
formalnej aneksji Polski, zarówno lękając się trudności wewnętrznych, jak i zaburzeń w
polityce międzynarodowej, tj. oporu ze strony Austrii i Prus. Mając poważne zadania,
szczególnie wobec Turcji, Katarzyna II pragnie mieć od swoich zachodnich sąsiadów
dogodną zaporę polską, chroniącą ją od napadów, a jednocześnie oddaną, podległą i
mogącą być przydatnym sprzymierzeńcem. Już pierwsze lata panowania Stanisława
Augusta pokazują jednak, że Moskwa nie może liczyć na Polskę jako na sprzymierzeńca.
Odmowa Czartoryskich przystąpienia do sojuszu zraża Katarzynę do przyjaźniejszej
polityki. Jednocześnie Prusy zaczynają prowadzić zabiegi dyplomatyczne w celu
osiągnięcia zgody Rosji na rozbiór Polski. Skoro wybucha i utrzymuje się konfederacja
barska, skierowana przeciw niej, skoro wszystkie próby likwidacji jej siłami polskorosyjskimi zawodzą, Katarzyna zgadza się, acz niechętnie, na propozycję, po czym Austria
przystępuje do spółki rozbiorców
Rosja zgodziła się na pierwszy rozbiór pod groźbą sojuszu turecko-austriackiego i
szantażu ze stron Prus, które, oferując rozbiór, mogły jednocześnie, razie odmowy, grozić
przystąpieniem do bloku antyrosyjskiego. akcja przeciwpolska była cementem łączącym
oba mocarstwa, cementem poszukiwany skrzętnie przez słabsze z tych dwu mocarstw.
Polityka polska nie zdołała nigdy zupełnie jasno sformułować sobie zadania rozbicia tego
cementu drogą ścisłego porozumienia z mocniejszym, a więc nie poszukującym,
mocarstwem. Może najjaśniej wyraził to Stanisław August. Potem Czartoryski, Lubecki i
Wielopolski, wreszcie Dmowski, szukali rozbicia sojuszu rosyjsko-niemieckiego,
dokonanego na podstawie akcji antypolskiej przez oparcie się o Rosję, Piłsudski przez
oparcie o Prusy względnie Austrię. Ale, z wyjątkiem epoki Dmowskiego, olbrzymia
większość oświeconego społeczeństwa polskiego nie tylko nie popierała tych zamierzeń,
ale kwalifikowała je jako zbrodnię i zdradę. Utarło się, że nie wolno inaczej walczyć o
odbudowę państwa, jak tylko ze wszystkimi zaborcami jednocześnie. Hasło to wyraził i
sformułował Kościuszko w 1800 roku, potem powtarza się stale przy wszystkich akcjach
powstańczych do 1846 roku, kiedy to w Krakowie oddział złożony z 600 ludzi
wypowiedział jednocześnie wojnę Rosji, Prusom i Austrii — ówczesnym trzem
największym mocarstwom świata. Dzięki temu systemowi polityka polska, miast
przyspieszać, uniemożliwiała konflikt rosyjsko-germański. Źródło tego szaleństwa —
źródło niszczące nie tylko nasze szanse międzynarodowe, ale i pchające nasz naród do
powstań, organizowanych zawsze przy beznadziejnym stosunku sił — leżało na pewno w
dwu kompleksach psychicznych, z których niezmiernie trudno było naszym przodkom
wyzwolić się: w kompleksie nie uzasadnionej wyższości — z jednej strony, w kompleksie
nie uzasadnionej obawy — z drugiej. Celem naszej polityki porozbiorowej miało być
umożliwienie dogodnych koniunktur zagranicznych oraz wzmacnianie sił własnych.
Kompleksy powyższe będą nam psuć koniunkturę i podcinać siły.
Kompleks nie uzasadnionej wyższości przeszkadzał nam powiedzieć sobie w okresie od
roku 1775 do 1918: jesteśmy narodem małym i słabym w stosunku do sąsiadów dużych i
silnych. Kompleks wyższości prowadził nas do powstań, bo wydawało się Polakom, po
pierwsze, że potrafią pokonać i wyrzucić z kraju rozbiorców, a po drugie, że to wyrzucenie
wystarczy, żeby i nadal utrzymać istnienie niepodległego państwa. Obie te iluzje były — aż
do roku 1918, kiedy to koniunktura na 10 lat doznała odwrócenia — rażąco naiwne.
Kompleks niższości polegał na tym, że sądziliśmy, iż bez własnego, niepodległego państwa
lub beznadziejnych prób jego odbudowania z bronią w ręku przestaniemy być narodem.
Długo, bo aż do roku 1864, nie potrafiliśmy sobie powiedzieć: nie posiadamy już więzi
państwowej i nie mamy danych na to, żeby ją wkrótce odzyskać. Ale posiadamy więź
narodową i nie ma najmniejszej obawy, żebyśmy ją zatracili, chyba że sami doprowadzimy
do samobójstwa, prowokując rozbiorców, by nas rozproszyli lub wytępili. Przeceniliśmy
znaczenie siły zbrojnej, nie doceniliśmy znaczenia oświaty. Doświadczenia poszczególnych
dzielnic Wykazały, że nie powstania, lecz oświata i propaganda podtrzymywały ducha
narodowe,)
VI. Na razie za cenę pierwszego rozbioru Rosja ujęła znowu hegemonię w Polsce.
Ambasador Stackelberg wraz z królem wprowadził szereg zmian ustrojowych i stworzyli
pierwszy jako tako pracujący rząd pod nazwą „Rady Nieustającej”. W następnych 16
latach Polska wzmocniła się pod każdym względem. Okres upadku był prawie
przezwyciężony
Zmiana koniunktury nadchodziła. Rosja, mimo olbrzymiego wzrostu potęgi, była rozdarta
buntami i zaplątana w nową wojnę turecką. W tajnej konwencji między Stanisławem
Augustem a Katarzyną król uzyskał za cenę przymierza ustępstwa w organizacji ustroju i
wzmocnieniu rządu. Potem Stackelberg za samą neutralność zgadzał się na powiększenie
armii i zelżenie gwarancji, pod rygorem których Moskwa rządziła w Polsce. Rozpoczynała
się rewolucja francuska, która potem przekształcona w imperium Napoleona, miała
zniszczyć na całe lata siłę Prus i wstrząsnąć Austrią. Ale Sejm Czteroletni, powodując się
momentami irracjonalnymi, odrzucił propozycje rosyjskie, prowokował wprost Rosję,
jednostronnie pozbył się gwarancji i w ten sposób zamanifestował wolę polityki
antymoskiewskiej. Jednocześnie poszedł na lep propozycji pruskiej, zawierając z Prusami
sojusz, skierowany przeciw Rosji. Dopiero na długo po tych nierozważnych krokach
zaczęto myśleć o armii i z możliwie największą niedbałością brać się do zbrojeń.
Epizod sojuszu pruskiego jest ważny dlatego, że dał tu arcyjasny dowód rzeczowy na
potwierdzenie tezy logicznej: polityka polska wymagała od chwili powstania koncepcji
prusko-rosyjskiej, skierowanej przeciw nam, szukania porozumienia z jednym z zaborców,
i to z tym, który był mocniejszy. który był agresorem wobec drugiego. Inaczej słabszy
sprzedałby chętnie silniejszemu polskiego sojusznika, byleby za tę cenę uzyskać
porozumienie z agresorem. Tak postąpiły Prusy w r. 1791.
Zdrada Prus, tak szybko po uroczystej proklamacji sojuszu, a niedługo potem
nieoczekiwane skutki przyjaźni Napoleona, wywołały w Polsce ugruntowanie się zupełnie
innej zasady: otóż powszechnie przyjęto, że wszelkie porozumienie z którymkolwiek
zaborcą jest albo skrajną głupotą, albo zdradą, że albo lud polski ma powstać sam, albo
też należy szukać oparcia wyłącznie w mocarstwach zachodnich, przede wszystkim we
Francji. Ta ostatnia teoria stała się podstawą całej polityki Hotelu Lambert 1832—1864, a
potem odżyła i stała się wszechmocną w dwudziestoleciu Polski odrodzonej.
Po krótkiej kampanii, której dobry polityk mógł z łatwością uniknąć, a którą dobry wódz
mógł z trudnością wygrać, nastąpił drugi rozbiór. Polska po drugim rozbiorze pozostała
jako bardzo małe państewko, większe jednak jeszcze od późniejszego Księstwa
Warszawskiego. Na zachodzie wykuwała się już potęga militarna francuska. Żywot
potężnej Katarzyny II dobiegał końca i miał dać miejsce słabemu Pawłowi I. Ale patrioci
polscy nie mieli czasu. Polegając na złudnych, może prowokacyjnych obietnicach, tym
razem francuskich, powstał Kościuszko jednocześnie przeciw Rosji i Prusom. Nastąpił
trzeci rozbiór i naród polski utracił własną państwowość.
Epizod rozbiorów zajął nieproporcjonalnie dużo miejsca w tym, co miało być skrótem
cyklów koniunktur międzynarodowych, w jakich żył naród polski. W tym jednym krótkim
okresie historycy nasi zdołali nazbierać taką masę frazesów, mistyfikacji i fałszów, że nie
tylko obraz prawdziwych przyczyn i skutków został bez reszty zatarty, ale nawet
wymalowany został ku ogłupieniu narodu obraz przyczyn i skutków wprost odwrotny.
Przeciętny Polak przez 150 lat dałby się zabić za to, że to konfederacja barska, Sejm
Czteroletni i Kościuszko ratowali, a Stanisław August i późniejsi ugodowcy ją zgubili, ergo,
że naśladując tych patriotów” barskich, działało się na korzyść Polski,
a naśladując mądrego króla, na jej szkodę. Tak to u nas historia była „vitae magistra”
Okres Polski mocarstwowej w XVI i XVII wieku stawiał przed polityką polską zadanie
ubezpieczenia swoje siły przez niedopuszczenie do rozwoju zbyt silnych sąsiadów. Okres
upadku wewnętrznego, przy dość pomyślnej jeszcze koniunkturze zagranicznej, od
Sobieskiego do 1759 roku, wymagał usilnej poprawy wewnętrznej. Okres rozbiorczy 1759
—1794 winien był się charakteryzować ochroną postępującej wreszcie naprawy, drogą
najbardziej ostrożnej i unikającej zawikłań polityki. Wszystkie te okresy miały jeden cel
wspólny: utrzymanie i wzmocnienie naszej więzi państwowej. Wchodzimy w okres
porozbiorowy od 1794—1914 roku. Celem polityki polskiej w tym okresie miało być
odzyskanie własnej państwowości. Cel ten nie mógł być osiągnięty — ze względu na
stosunek sił naszych do sił trzech rozbiorców — inaczej, jak tylko w następstwie głębokiej,
od nas niezależnej zmiany geopolitycznej w środkowej i wschodniej Europie. Zmiana taka
mogła najłatwiej powstać przez konflikt między zaborcami i wzajemne ich osłabienie.
Wszystko, co konflikt ten przyspieszało, leżało w interesie polskiej racji stanu. Wszystko, co
konflikt odwlekało, co przyjaźń prusko-moskiewską kleiło, oddalało nasze odrodzenie. Nie
czyniąc więc nic dla zbliżenia tych elementów, a wszystko dla ich poróżnienia, należało
doprowadzić do chwili lepszej koniunktury geopolitycznej nasze siły narodowe możliwie
najmniej uszczuplone, możliwie najbardziej wzmocnione.
VII. W traktacie, który ostatecznie przypieczętował rozbiory, była rzucona (forsowana
przez Prusy, które użyły znów straszaka Dąbrowskiego) myśl stałego sojuszu rozbiorców
dla tłumienia polskich ruchów wolnościowych. W tej koniunkturze zaprawdę politycy
polscy nie mogli widzieć żadnych dróg już nie odbudowy, ale nawet poprawy położenia —
wówczas rozpoczęła się rzecz najdziwniejsza w świecie, która miała duże konsekwencje
zarówno bezpośrednio w życiu, jak i za pośrednictwem wpływu, jaki wywarła na Polską
psychologię. Pewna ilość rozbitków z armii kościuszkowskiej, zaciągnąwszy się ochotniczo
do wojsk Napoleona, tak silnie odznaczyła się w różnych bojach odwagą, że Napoleon po
pogromie Prus 1805 r. utworzył pod własnym protektoratem Księstwo Warszawskie,
niejako ośrodek podzielonej Polski. Ten zdumiewający fakt odzyskania kawałka wolnej
ziemi pod słońcem, nie tylko bez pomocy żadnego z trzech rozbiorców, ale wbrew
wszystkim trzem, utwierdził nieszczęsne mniemanie manifestu kościuszkowskiego:
Polska może powstać tylko przez walkę ludu z trzema zaborcami, a zginąć tylko przez...
politykę i dyplomację. To przeklęte psychologiczne dziedzictwo epoki Legionów istniało
przez 100 lat, a tliło się jeszcze W dwudziestoleciu Polski odrodzonej. Znaczenie pozytywne
Legionów polegało nie tylko na odrodzeniu narodowym ani, jak się często sugeruje, na
obudzeniu ducha nacjonalistycznego, ale na wprowadzeniu do polityki czynnika polskiego,
jako elementu, który może sic okazać dla ewentualnych sprzymierzeńców pożytecznym.
Polacy wykazali, że umieją i chcą się bić, a więc egzystują, tak jak w XVIII wieku wykazali,
że nie chcą i nie umieją się bić, a więc nie są pełnowartościowym partnerem.
W dziedzinie naszej psychologii narodowej, przede wszystkim samopoczucia narodowego,
odegrała epopeja napoleońska bardzo dużą rolę. Nie mniej silnie zaważyła na następnym
półwieku naszej polityki zagranicznej. Tyle bowiem lat, do samego 1870 roku, ogromna
większość społeczeństwa polskiego wierzyła głęboko, że odbudowanie Polski kosztem
trzech rozbiorców leży w interesie i w możliwościach Francji. A przecież walki
napoleońskie były tylko epizodycznym wybuchem sił, prowadzonych przez genialnego
człowieka, ale sił ani liczebnością, ani jakością nie wystarczających do hegemonii nad całą
Europą. Wybuch ten stał się możliwym dzięki długowiecznej słabości narodu niemieckiego,
który od wojny trzydziestoletniej pozostawał podzielony na szereg partykularnych, luźnie
z sobą i z cesarstwem Habsburgów związanych państewek. Z końcem XVIII wieku zaczyna
ciążyć nad tymi państewkami wpływ i hegemonia Rosji, która z chwilą zaniku Polski staje
się coraz bardziej aktualna. Przegrana Napoleona, to przegrana Francji w walce z Rosją o
hegemonię nad Niemcami. Francja, obawiając się ciążenia Niemców do Rosji, stwarza
Księstwo Warszawskie, jako próbę bezwzględnie wiernej bariery, mającej oddzielać
ujarzmione, ale niechętne państwa niemieckie od wpływu carów. Chęć hegemonii nad
Europą nie znajduje usprawiedliwienia w siłach Francji. Stworzenie Księstwa
Warszawskiego, przy nieubłaganej walce Anglii, nie znajduje usprawiedliwienia we
francuskiej racji stanu. Znacznie dalej na zachód przeciągnięta granica wpływów frankomoskiewskich byłaby może uratowała Napoleona od udziału Rosji w koalicjach Europy
przeciw niemu. Groźba odbudowy Polski nie połączonej z Rosją, lecz walczącej z Rosją,
wystarczała, żeby pchnąć cara na czoło koalicji, stała i przeszkodą nie do przebycia w
rokowaniach pokojowych. Z chwilą upadku Napoleona i utworzenia nowego Przymierza
między Rosją, Austrią i Prusami pozostaje jeszcze możliwość odegrania się Francji kosztem
Niemiec, przy pomocy poparcia roszczeń Rosji do wszystkich ziem polskich lub
słowiańskich. Nie ma natomiast już możliwości walki Francji z Rosji i odbudowania Polski
przez Francję. Wówczas nawet, gdyby odbudowanie to leżało w możliwościach
francuskich, w najmniejszej nawet mierze nie leżało w linii interesów francuskich.
W roku 1815 koncepcja polsko-rosyjska znajduje swoje znakomite jakościowo, choć nie
terenowo, rozwiązanie. Na podstawie unii personalnej z Rosją powstaje Królestwo Polskie,
teoretycznie niezależne od Rosji. Po pierwszych latach bezładu Lubecki odbudowuje
gospodarkę. Samo istnienie Królestwa jest poręką nieprzyjaźni Rosji z Prusami i Austrią,
jest wieczną groźbą oderwania od tych państw germańskich reszty ziem polskich, może i
reszty zjem słowiańskich. Jest to drogi sen carów rosyjskich. Niestety, w przeddzień niemal
jego urzeczywistnienia kilku młodych ludzi powodując się zadrażnieniami, a więcej jeszcze
irracjonalną ambicją narodową, ogłasza powstanie. Reszta narodu idzie za hasłem kilku
podchorążych. Wszystkie szanse są znowu przez nas samych przekreślone. Nawet w razie
zwycięstwa czeka nas nowy rozbiór przez trzy państwa sąsiednie. Ale zwycięstwa nie ma,
bo Rosja znowu zwycięża i Królestwo Polskie przestaje istnieć, staje się prowincją rosyjską,
zachowując ledwie ślady odrębności.
VIII. I wtedy zaczyna się najzupełniej umykający analizie rozumowej i logicznej fenomen.
Psychologia polska, rozbudzona epoką Legionów — cudownego odzyskania niepodległości
— potem przybita upadkiem powstania, zaczyna oddalać się od wszelkiego myślenia, pada
łupem psychozy zbiorowej, którą nazwano „mesjanizmem”. Polacy wierzą głęboko, że ich
naród jest Chrystusem narodów, że cierpi niewinnie za inne ludy, że im więcej cierpi, tym
lepiej, że zmartwychwstanie w danej chwili za sprawą cudu Bożego i ogólnej rewolucji.
Najwięksi polscy poeci: Mickiewicz, Słowacki, Krasiński hołdują częściowo tej aberracji.
Rozwija się ona często na emigracji, która, zamiast osiąść w Ameryce i utworzyć tam
samodzielną kolonię — o przy jej wpływach i potencjale ludzkim nie było niemożliwe —
zatapia się w kłótniach i oczekiwaniu powszechnej rewolucji ludów, jak lewica, w
oczekiwaniu interwencji mocarstw zachodnich, jak Adam Czartoryski. Oczywiście
koncepcja agresji rosyjskiej przeciw Prusom lub Austrii jest przez powstanie listopadowe i
działania emigracji zupełnie przekreślona. Dopiero Wielopolski podnosi dawną myśl.
Mając przeciw sobie wszystkich polityków rosyjskich i wszystkich polityków polskich, urnie
nakłonić Aleksandra II do odbudowania stopniowo Królestwa Polskiego. Pierwsze kroki są
zaczęte. Wówczas istniała możliwość, konieczność nawet, porozumienia rosyjskofrancuskiego przeciw Prusom i zniszczenia potęgi pruskiej. Ale wybucha powstanie 63
roku. Młody minister pruski Bismarck podchwytuje w lot możliwość. Przesadzając
znaczenie straszaka polskiego (a namawiając sam powstańców do akcji), urnie
doprowadzić — zamiast nieprzyjaźni — no sojuszu z Rosją o ostrzu antypolskim. Ten
mistrzowski rzut, to wykorzystanie błędu polskiego jest podstawą całego dzieła życia
Bismarcka, jest kamieniem węgielnym pod niesłychaną potęgę Niemiec, która niedługo
zagrozi całej Europie, prawie całemu światu. Powstanie jest krwawo zgniecione. ale
możliwość porozumienia francusko-rosyjskiego przeciw Prusom jest przekreślona także.
Czego nie zrobili polscy powstańcy, to udało się zrobić polskim politykom: doprowadzili do
słownej interwencji Francji, Anglii i Austrii prze(IW Rosji. Możliwość porozumienia z Rosją
na długo zanikła l• Następuje wojna prusko-austriacka, w której Rosja Austrii nie broni.
Austria jest rozgromiona przez Prusy pod Sadową. W 1870 r. wojna prusko- -francuska,
Francja pada pod ciosami Prus — Rosja pozostaje neutralna — ciągle Europa zbiera
przeklęte owoce powstania polskiego! Bismarck tworzy nowe cesarstwo niemieckie i tam,
gdzie istniało państewko mocne, militarne, ale zawsze państewko, teraz jest mocarstwo
r6wnorzędne niemal z Rosją i Austrią. Możliwość starcia tych państw, z powodu ich
ogromu i prawie idealnej równowagi, zmniejsza się. Następuje długi okres 50 lat, w
którym
żadnej
szansy
poważnej
poprawy
nie
ma.
Represje rosyjskie wskutek interwencji nie tylko nie zelżały, ta właśnie interwencja stała
się dopiero początkiem i powodem całego długoletniego systemu ucisku i rusyfikacji, i
nienawiści narodu rosyjskiego ku nam. Tak bowiem jak sto lat przed tym nieostrożne
poniżanie ambicji Katarzyny II wzbudziło w niej niechęć i zemstę do Polski, tak teraz
nieoględna propaganda, która doprowadziła do postawienia pod pręgierz Europy
rzekomej czy prawdziwej dzikości Rosji, wywołała tym razem w całym narodzie rosyjskim
nienawiść i chęć poniżenia Polaków.
1. Ustalenie tych następstw powstania styczniowego dla naszej opinii jest zasługą Juliana
Klaczki i Stanisława Koźmiana: pisze w „Rzeczy o roku 1863”. Powtórzył je i wyciągnął z
nich ostateczne konsekwencje Roman Dmowski. Otoco po„Polityce polskiej i odbudowaniu
państwa” (Pisma, t. V, Częstochowa 1937, s. 43): „Rosję dzieliły z Niemcami szerokie
interesy polityki mocarstwowej i przeciwieństwo tych interesów prowadziło do starcia.
Jednocześnie sprawa polska była węzłem, który ją z Niemcami łączył. Nasza polityka
porozbiorowa ten węzeł zacieśniała, a powstanie 63 roku nawiązało go wtedy, kiedy się
już zrywał, i zdobyło sobie wielkie znaczenie historyczne, sprowadzając do Europy okres
bismarckowski, dla Polski zaś dobę najstraszniejszego ucisku i poniżenia”.
IX. Rok 1863 jest słupem granicznym W historii — tak ważnych dla nas — stosunków
polsko-rosyjskich. Nie sprowadził on żadnej zmiany sił jednej ani drugiej strony; zmiana
dotyczyła wyłącznie kierunku polityki carów i, co ważniejsze, nastawienia psychiki narodu
rosyjskiego do sprawy polskiej. Oto, w sam raz przez sto lat, od wstąpienia na tron
Stanisława Augusta do powstania styczniowego, rządy rosyjskie uczyniły szereg prób, co
prawda niezręcznych, zgodnego współżycia z podległą, potem podbitą Polską. Od
faktycznego lenna Katarzyny II, poprzez unię dynastyczną Aleksandra 1, statut organiczny
Mikołaja I i szeroką autonomię Aleksandra II, wszyscy carowie szli po linii absorpcji
dynastycznej, nie zaś państwowej ani tym bardziej narodowej. Linia ta była przerywana
szereg razy, zawsze niemal przez stronę polską. Motywy przerywania były różne, zawsze
jednak towarzyszyła im kultywowana pracowicie i rozdmuchiwana do najwyższych granic
irracjonalna nienawiść do Moskwy. Od roku 1863 sytuacja się zmienia. Rosja i jej carowie
przestają szukać dróg do współżycia z narodem polskim. Zmiana ta, sięgająca daleko
głębiej niż polityka danego męża stanu czy cesarza, bo sięgająca w g lab psychiki
narodowej rosyjskiej, przypisana jest przez Koźmiana nie tyle odepchnięciu przez Polaków
reform Wielopolskiego, nie tyle wybuchowi powstania, ile przede wszystkim naszej
propagandzie zagranicznej, która przesadnie i nieraz kłamliwie przedstawiając rzekome
okrucieństwa rosyjskie w Polsce doprowadziła tym do zohydzenia Rosji w całym
kulturalnym świecie.
X. I wtedy, wtedy dopiero, jakby spełniając złowrogą klątwę Stanisława Augusta rzuconą
narodowi sto lat wcześniej na sejmie Czaplica: „Może nieszczęścia, które ściąga na siebie,
nauczą prędzej ten naród rozumu. niżbym ja tego dokazał kazaniami w spokojniejszym
czasie”! — wtedy dopiero, gdy już nie ma pola do polityki ożywa rozum polski! Po krwawej
łaźni 1863 roku, w okresie między 64 a 70 rokiem, Polacy przestali powoli, ale jakże
powoli, wierzyć W to, że są zbiorowym Chrystusem, że cierpienie jest celem polityki
polskiej, że powstania nie były i nie są szaleństwem, że Polska nie upadła wskutek Win
własnych. Pierwszy poważny glos, jaki to oznajmił Polakom, był Kalinki w 1868 roku.
„Deklaracja ta wymagała w owym czasie odwagi cywilnej” pisze o tym Smoleński
(„Stanowisko Kalinki w historiografii polskiej”, S. 26) i dodaje... że jego samego dopiero
Kalinka przekonał. W każdym razie w okresie, w którym, zdawać by się mogło, było
najmniej szans rozwoju narodowego, dzięki rozumowi politycznemu zyskano w Galicji pod
za- borem Austrii niemal pełnię tego rozwoju. Zawdzięczamy to Goluchowskiemu i szkole
historycznej i politycznej stańczyków, którzy, propagując lojalność wobec rządów, uzyskali
w zamian pełne nauczanie W języku polskim, polonizację urzędów, miejsca w rządzie,
uniwersytety i nieograniczoną niemal możność wydawniczą. W Kongresówce, bez tych
sukcesów, tę samą politykę lojalności przeforsował później twórca stronnictwa
narodowodemokratycznego Dmowski. Niedługo stańczycy doczekali się miana zdrajców, a
Dmowskiemu nieraz stawiano podobny zarzut.
Zdecydowany upadek koncepcji powstańczych od razu stworzył potencjalne możliwości
walki między rozbiorcami, skoro już ci, którzy tej walki nie chcieli. nie mogli straszyć
drugich polskim powstaniem. W Prusach, mimo silnych prześladowań, nie ma reakcji
irracjonalnej, a naród, odepchnięty od wykształcenia i zawodów humanistycznych, zwraca
się do pomnażania majątku, dochodząc tu do wybitnych rezultatów. W ten sposób wszyscy
trzej zaborcy są niejako uśpieni lojalizmem swoich polskich obywateli. W tym okresie, od
1870 do 1914 r., zaznacza się silny wzrost sił Francji i Anglii. Bez szkód ze strony
patriotów polskich dochodzi tym razem do skutku podział mocarstw rozbiorczych na dwa
bloki: Rosja, Francja i Anglia z jednej strony, Austria i Niemcy z drugiej. Rozłam ten nie
napotkał, jak pisaliśmy, na żadne przeszkody ze strony Polaków. Co więcej, zarówno jeden
jak i drugi blok otrzymały propozycję pomocy zbrojnej legionów polskich, oba
zadeklarowały chęć odbudowy Polski w takim czy innym związku z sobą. Nastąpił nowy
cykl: koniunktura pomyślna.
XI. Jakby w nagrodę za długich pięćdziesiąt lat beznadziejnego, cierpliwego oczekiwania,
przy braku jakichkolwiek widoków, teraz pomyślność koniunktury wzrastała w tempie
nieprawdopodobnym. Pod ciosami państw centralnych armie rosyjskie zostały pobite i
wybuchła w tym kraju rewolucja, która w ciągu dwu lat doprowadziła olbrzymie państwo
carów do stanu najzupełniejszego rozprzężenia i bezsiły. Zaraz potem prezydent Ameryki
Północnej, Wilson, działając pod wpływem haseł wolnościowych, proklamował jako jeden z
celów wojny aliantów odbudowę Polski niepodległej i zjednoczonej. Toteż, gdy po rewolucji
rosyjskiej z kolei nastąpiła kapitulacja Austrii i Niemiec, znikły wszystkie przeszkody do
odbudowy Polski.
Z trzech mocarstw, które Polskę anektowały, Austria rozpadła się zupełnie. Rosja zdawała
się pogrążona na długi czas w zupełnym chaosie. Natomiast Niemcy, wprawdzie pobite i
obarczone słabym rządem parlamentarnym, zdołały utrzymać całość swego organizmu
państwowego. Zresztą jednym z pierwszych aktów sowieckiej Rosji było proklamowanie
przez Lenina zasady Polski niepodległej.
W pierwszym dziesięcioleciu po I wojnie światowej Polska, dysponująca wojskiem
dowolnej wielkości, oparta jeszcze o zwycięską Francję, ma nie najgorszą pozycję między
rozbitymi wewnętrznymi kłótniami z Niemcami i spustoszoną Rosją sowiecką. Ale czas
mijał i pracował na rzecz ogromnych, o tyle większych od nas sąsiadów. Rośli oni obaj w
siłę, podczas gdy iiasze siły wzrastały słabo albo też ni wzrastały wcale Jednocześnie
zaczęto obserwować upadek Francji i zdecydowany pacyfizm i niechęć do mieszania się do
walk europejskich Anglii. W chwili, gdy wzrost sił naszych sąsiadów zaczął dorównywać
naszym, stanęło przed Polską pytanie, czy nie należy wojną prewencyjną pozbawić siły
jednego z naszych sąsiadów — Niemcy. Leżało to w granicach naszych możliwości,
zwłaszcza przy oparciu się o drugiego sąsiada. Tych możliwości nie wykorzystaliśmy.
XII. Z punktu widzenia koniunktur geopolitycznych sytuacja, jaka zaistniała po 1933 roku,
zaczęła przypominać najgorsze okresy XVIII wieku, jeżeli idzie o położenie
międzynarodowe. Z obu stron Polski zaczęły róść w siłę niepokojąco potężne mocarstwa.
Aby zawrzeć sojusz z jednym z nich, trzeba jednak było wyrzec się albo ziem na wschód od
Bugu, bez ekwiwalentu na zachodzie, albo Pomorza, dostępu do Gdańska i suwerenności.
W tej sytuacji każda polityka nawet graniczna była kwadraturą kola. Dopiero po
zakończeniu II wojny światowej powstały warunki dla ścisłego sojuszu ze Związkiem
Radzieckim, a to wskutek przyjęcia na wschodzie granicy na Bugu, przy jednoczesnym
odzyskaniu na zachodzie terytoriów nad Odrą i Nysą. >
Ale nawet już dziś, do kogo trafia ten racjonalny spokojny wykład?
Wystarczy sięgnąć do blogu rydzykowskiego guru, Moryca Neumana, vel „profesora”
Jerzego Roberta Nowaka, aby zobaczyć jak się glajszachtuje świadomość Polaka jak te
mądre przemyślenia łatwo można zarzucić pomyjami i zobrzydzić! I to kompletnie przy
braku jakichkolwiek sensownych argumentów, a przy pomocy tylko inwektyw!
I to ten pacan jest znany w środowiskach patriotycznych za autorytet wiedzy
historycznej, a nie A. Bocheński!
Z konieczności takie przekrojowe podsumowanie jak wyżej. Natomiast wszystkich
czytających zachęcam to analizy całej ksiązki A. Bocheńskiego oraz jego adwersarzy.
Oczywiście, można się bawić w pomiatanie Kalinki, Bobrzyńskiego, czy Górki, z pozycji
Łojka, Bocheńskiego i setek innych i to może być literatura naprawdę fascynująca, ale
nie to jest celem tej publikacji. Musimy z konieczności zastosować takie zwarte i w miarę
niekonfliktowe, najbardziej obiektywne sformułowania zaszłości historycznych,
natomiast roztrząsać tylko kwestie najbardziej sporne i zakłamane, gdyż inaczej ta praca
miąłby przynajmniej kilkanaście tysięcy stron.
Kto by to wtedy przeczytał, nawet jeśli byłby najbardziej zainteresowany?
Mogę tylko obiecać, że chętnie niniejszy materiał mogę konkretnym zainteresowanym o
te kwestie interesujące i z własnym stanowiskiem uzupełnić, a i w Internecie każdy
może sobie znaleźć wiele rzeczy naprawdę dobrze opracowanych i indywidualnie swoją
wiedzę poszerzać.
Np. na portalu You Tube ciekawe filmy: Zwalczaj NPŚ, Terrorstorm oraz Wezwanie Do
Przebudzenia nie tylko odsłaniają tajne akcje USA i CIA wraz z dokumentacją, prezentują
trzy centra dowodzenia Waszyngton, Watykan i Londyn, ale wyjaśniają że współczesne
społeczeństwa zakłamuje się prawdą, a nie kłamstwem. Współcześnie daje się 99%
prawdy, 1% kłamstwa a ludzie i tak dają się okłamać temu jednemu procentowi. Tak jak
przy zamachu na WTC, gdzie naukowcy wyjaśniają, że to musiała być akcja rządu, a filmy
rzetelnie odsłaniają oczywistości zaprogramowanego wyburzenia obiektów, a mimo to
niewielu da się przekonać. Oni nas pchają we wnioski, które mają być takie jak oni chcą.
Dlatego, naucz się człowieku, poruszać w tym, aby celnie odkrywać ten jeden
przekłamujący procent .
Bo ty widzisz te 99% procent wyraźne a wierzysz temu nieistniejącemu 1%; ważne to
wszystko, i ta mała reszta też, bo to ona cię najbardziej mami.
1. Wychowani jesteśmy w nienaturalnie wielkiej nienawiści do Rosjan. A przecież ten
wspaniały naród tyle wycierpiał i za caratu i w gnębieniu komunistycznym, czy obecnie.
Przecież Lenin, tak naprawdę to był twór Zachodu, to żydzi niemieccy i angielscy dali mu
pieniądze na przewrót 1917-go roku, na eksperyment nowej wersji żydowskiego
światowego imperium, kierowany przez żydów. To nie była żadna rewolucja
socjalistyczna, gdyż mimo wytworzenia tzw. klasy robotniczej, siły kierowniczej
państwa, dalej obywatel był niewolnikiem, nie mógł się on poruszać swobodnie aż do
upadku CCCP, gdyż był przywiązany do miejsca adresu – przy każdym wyjeździe poza
miejsce zamieszkania wymagany był paszport. Czyli jak w Polsce feudalnej. Ale mimo
tego, to wspaniali życzliwi ludzie, przyjmowali naszych zesłańców z sercem, wielu
Polakom badaczom zasłużonym dla nauki Syberii postawili tam pomniki, podczas
wypierania sił niemieckich z Polski w II wojnie światowej zostało tu biedaków ponad
pół miliona! A my zamiast ich czcić i szanować, ubliżamy im i poniżamy. Dlaczego?
Szczególnie duży wpływ na budowanie tej odrazy ma krk oraz cała praktycznie
zaoceańska myśl patriotyczna, dla których wszystko spoza nadbużańskiej granicy to
paranoiczne zło: Azja, mongolska twarz wykrzywiona wściekłą nienawiścią, dzikie usta,
w których tkwi zakrwawiony ociekający świeżą gorącą polską krwią sztylet – co nie jest
prawdą!
Rosjanie nigdy nie odpłacili nam taką nienawiścią, choć i oni mieli do tego powody.
Raczej, gdybyśmy się chwilę zastanowili, to z bilansu wynika, że słowa bohatera
Seksmisji: - …tam jest Wschód, tam musi być jakaś cywilizacja!... niekoniecznie trzeba
przyjmować śmiechem. 45-lecie powojenne jest tego dobitnym przykładem, chociaż
wielu jeszcze tego nadal nie rozumie. Poziom techniczny myli z cywilizacją i kulturą.
2. dlatego szukajcie prawy, Polacy, którą żyd wam przekłamuje, bo zobaczcie ilu ich jest
wszędzie pourywanych: w aneksach do Pajęczyny władzy, x. Cervera prezentuje listy
żydów, i z rewolucji 1917 r, , ale i z Komisji Trójstronnej, czy grupy Bilderberg.
Tu jeden z nich:
Aneks I
Żydzi w rewolucji rosyjskiej 1917 r.*
Komisariat Spraw Zagranicznych. Wyższe funkcje
MARGOLIN, dyrektor sekcji paszportowej. Żyd
FRITZ, dyrektor Komisariatu Spraw Wewnętrznych. Żyd
LAFET (JOFFE), Ambasador w Berlinie. Żyd
LEWIN, pierwszy sekretarz ambasady w Berlinie. Żyd
ASKERLOTH, kierownik biura prasy i informacji. Ambasada
w Berlinie. Żyd
BECK, Specjalny wysłannik rządu w Londynie i Paryżu. Żyd
BENITLER (BEINTLER), Ambasador w Oslo. Żyd
MARTIUS, Ambasador w Waszyngtonie. Niemiec?
LEW ROSENFELD (KAMENEV), Ambasador w Wiedniu. Żyd
VACLAW VOROVSKY, Byly minister w Rzymie do 1922 r,
Zamordowany w Lozannie 10 maja 1923 r, przez byłego
oficera carskiego. Żyd
PETER LAZAROVICH VOICOFF, minister w Warszawie do 7
czerwca 1927 r, gdy został zamordowany przez Rosjanina.
Zyd.
MALKIN, konsul w Glasgow. Żyd.
KAIN RAKO (RAKOVSKY), przewodniczący komitetu pokoju
w Kijowie, Żyd.
MANUILSKY, prawa ręka Rako, obecnie wysokie stanowisko
na Ukrainie, Żyd.
ASTZUMB-ILS5EN, pierwszy doradca prawny Komisariatu
Spraw Zagranicznych, 1918 r., Zyd.
BRUNDBAUM (CEVINSKY), główny konsul w Kijowie, Żyd.
Komisariat Gospodarki (1918). Wyższe funkcje
MERZVIN (MERZWINSKY), pierwszy Komisarz Gospodarki,
Żyd.
SOLVEIN, sekretarz Merzvina. Zyd.
HASKYN, główny sekretarz Komisariatu Gospodarki. Żyd.
BERTHA HINEWITZ, pomocnica Haskyna, Zydówka
ISIDOR GURKO (GURKOWSKY), drugi Komisarz Gospodarki.
Żyd,
JAKS (GLADNEFF), sekretarz Gurko. Zyd.
LAFZ (LATSIS), przewodniczący rady gospodarczej. Żyd z
Litwy.
WEISMAN, sekretarz rady gospodarczej Żyd.
SAFNIKOV, doradca Banku Narodowego w Moskwie. Żyd.
JAKS, doradca Banku Narodowego, Zyd.
AXELROD (ORTHODOx), doradca Banku Narodowego, Zyd.
MICHELSON, doradca Banku Narodowego, Zyd z USA.
FURSTEMBERG (GANLTSKY), komisarz do spraw
ekonomicznych sowiecko-niemieckich, w rzeczywistości
agent-łącznik między rewolucyjnymi Żydami w Rosji i
żydowskimi grupami banków: Kuhn-Loeb w Nowym Jorku,
Warburga w Sztokholmie, Speyer and Co. w Londynie, Lazar
Freres
w Paryżu itd., które finansowały rewolucję w Rosji za
pośrednictwem Syndykatu bankowego z Niemiec, Zyd.
KOGAN, brat Kaganowicza, I Sekretarz Furstemberga, Żyd.
Komisariat sprawiedliwości (1918 — 19). Wyższe
funkcje
JOSEPH STEIMBERG, pierwszy ludowy komisarz. Żyd.
JAKUB BERMAN, prezydent trybunału rewolucyjnego w
Moskwie. Zyd. Był jednym z szefów partii komunistycznej w
Polsce.
LUTZK (LUTZKY), komisarz sprawiedliwości ludowych sił
zbrojnych. Zyd.
BERG, komisarz sprawiedliwości z Piotrogrodu. Żyd.
GOINBARK, dyrektor biura szyfrów. Zyd.
SCHEWIN, pierwszy sekretarz „Ludowej Komuny” w
Moskwie. Żyd.
GLAUSMAN, przewodniczący komisji kontroli komisariatu
sprawiedliwości. Żyd.
SCHRAEDER (SCHRADER), komisarz. Szef Najwyższego Sądu
w Moskwie. Żyd.
LEGENDORF, główny inspektor trybunału rewolucyjnego w
Moskwie. Zyd.
SCHULTZ (GLAZUNOV), drugi inspektor trybunału
rewolucyjnego w Moskwie. Żyd.
Komisariat Szkolnictwa Publicznego. Wyższe funkcje
GROINIM, komisarz rejonów południowych Rosji. Żyd.
LURIE, brat przewodniczącego Najwyższej Rady
Gospodarczej. Dyrektor sekcji szkół odstawowych. Zyd.
LIUBA ROSENFELD, dyrektorka sekcji teatralnej. Zydówka.
REBECCA JATZ, sekretarka Rosenfelda. Zydówka.
SIERNBERG, dyrektor sekcji sztuk plastycznych. Żyd.
IAC0B Z0LOTIN, przewodniczący rady kierowniczej
instytutu edukacji komunistycznej.
GRÜNBERG, komisarz północnych rejonów Rosji. Zyd.
MAX EIKENGOLD, pierwszy sekretarz komisariatu
szkolnictwa publicznego
Komisariat Armii. Wyższe funkcje
SCHORODAK, osobisty doradca Trockiego. Żyd.
SLANSKI, osobisty doradca Trockiego. Żyd.
PETZ, osobisty doradca Trockiego. Zyd.
GERSCHFELD, osobisty doradca Trockiego. Zyd.
FRUNZE, Dowódca armii komunistycznych południa. Zyd.
FICHMAN, Szef sztabu głównego armii komunistycznych
północy. Zyd.
POTZERN, Przewodniczący rady frontu zachodniego. Zyd.
SCHUTZMAN (SCHUSMANOVICH), doradca wojskowy
okręgu moskiewskiego. Zyd.
GUBELMAN, komisarz polityczny okręgu wojskowego
SCHEIKMAN, członek. Zyd.
Moskwy. Żyd (amerykański).
ASKENATZ, członek. Żyd.
LEVENSOHN, doradca prawny Armii Czerwonej. Zyd.
SVERDIN, członek Zyd.
DEITZ, doradca polityczny okręgu wojskowego Witebsk. Zyd. STUSZKA, członek. Żyd.
DIMENSTEIN, członek. Zyd.
GLUSMAN, doradca wojskowy brygady komunistycznej
RAPZUPTAS, członek. Litwin.
Samara. Żyd.
SCHMIDOWITZ, członek. Żyd.
BECKMAN, komisarz polityczny rejonu Samara. Zyd.
NACHAMKES (STELKOV), członek. Zyd.
KALMAN, doradca wojskowy armii w Słucku. Zyd.
SCHLICHTER, członek. Żyd.
Komisariat Zdrowia
PETERSON, członek. Żyd.
RAPPOPORT, dyrektor sekcji farmacji (później komisarz
SASNOVSKY, członek. Zyd.
polityczny Piotrogrodu) Zyd.
BAPTZINSK, członek. Żyd.
DAUGE, wicekomisarz. Zyd.
VALACH (LITVINOV), członek, Zyd,
WEMPLRTZ, przewodniczący komisji do walki przeciwko
TEGEL (TEGELSKY), członek. Żyd.
chorobom wenerycznym. Zyd.
WEIBERG, członek. Zyd.
FUCHS, sekretarz Rappoporta. Zyd.
PETER, członek. Litwin.
BLOSCHON, sekretarz Rappoporta. Przewodniczący komisji. TERIAN, członek. Żyd.
Zyd.
BRONSTEIN, członek Zyd.
Najyższa rada gospodarki ludowej, Moskwy 1919 r.
GANLETZ, członek. Żyd.
ROSENFELD (KAMENEV), przewodniczący. Zyd.
STARCK, członek. Zyd.
REIN (ABRAMOVICH), członek komitetu. Żyd.
ERDLING, członek. Zyd.
BENJAMIN SCHMIDOWITZ, członek komitetu. Zyd.
KARACHAN, członek. Ormianin
TZEIMBUS, członek komitetu. Zyd.
BUCHARIN, członek. Zyd
RUPFKIN, członek komitetu. Zyd.
LANGEWER, członek. Żyd.
SCHIROTA, członek komitetu. Żyd.
HARKLIN, członek. żyd.
TZERNIN (CHERNILOVSKY), członek komitetu. Zyd.
ŁUNACZARSKI, członek. Rosjanin.
LEWIN (LEWIN5KI), członek komitetu. Zyd.
WOLOCH, członek. Zyd.
WELTMAN, członek komitetu. Żyd.
LAKSIS, członek. Zyd.
ALEXROD (ORTHODOX), członek komitetu. Zyd.
KAUL, członek. Zyd.
LUNBERG, członek komitetu. Zyd.
EHRMAN, członek. żyd.
APLELBAUM (ZINOVIEW), członek komitetu. Żyd.
TZIRTZIVATZE, członek. Gruzin.
FUSCHMAN, członek komitetu. Zyd.
LONGER, członek. Żyd.
KRASICOV, członek komitetu. Żyd.
LEWIN, członek. Żyd.
RADNER, członek komitetu. Zyd.
TZURUPA, członek. Litwin.
KNITZUNCK, członek komitetu. Żyd.
IAFET (JOFFE), członek. Zyd.
HASKYN, członek komitetu. Zyd.
KNITSUCK, członek. Żyd.
GOLDENRUBIN, członek komitetu. Zyd.
APFELBAUM, członek. Zyd.
FRICH, członek komitetu. Zyd.
NATANSOHN (BABROF), członek. Żyd.
BLEICHMAN (SOLTNZEV), członek komitetu. Żyd.
DANIEL (DANIELEySKI), członek. Żyd.
LANTZER, członek komitetu. Zyd.
Szefowie milicji Czeka (1919)
LISHATZ, członek komitetu. Żyd.
DERZHIN (DZIERŻYŃSKI), główny szef Czeki. Żyd.
LENIN, członek komitetu. Matka Zydówka.
PETERS zastępca szefa Litwin.
Członkowie Komitetu Centralnego V Zjazdu Sowieckich LIMBFRT, dyrektor słynnego więzienia Taganka w Moskwie.
Związków Zawodowych
gdzie zamordowano większość arystokracji, ministrów,
RADEK, Przewodniczący. Żyd.
generalów, dyplomatów, artystów, pisarzy starego ustroju.
GAN1TZBERG, członek. Zyd.
Zyd.
KNIGKNISON, członek. Zyd.
VOGEL, komisarz wykonawczy. Żyd.
AMANESSOFF, członek. Żyd.
DEIPKIN, komisarz wykonawczy. Żyd. BIZENSKI, komisarz
TZESULIN, członek. Zyd.
wykonawczy. Żyd.
ROSENTHAL, członek. Zyd.
RAZMIROVICH, komisarz wykonawczy. Zyd.
PFRUMKIN, członek. Zyd.
IANKEL SWERDIN (SWIERDŁOW), komisarz wykonawczy.
KOPNING, członek. Żyd.
Zyd.
JACKS, członek. Zyd amerykański.
JANSON, komisarz wykonawczy. Żyd
FELDMAN, członek. Zyd.
KNEIWITZ, komisarz wykonawczy. Zyd
BRUNO, członek. Zyd.
FINESH, komisarz wykonawczy. Żyd.
ROZIN, członek. Zyd.
DELAVANOFF, komisarz wykonawczy. Żyd.
THEODOROVICH, członek. Zyd.
ZISKIN, komisarz wykonawczy. Zyd.
SLANSK (SLANSKI), członek. Żyd.
IACOB GOLDEN, komisarz wykonawczy. Żyd.
SCHMILKA, członek. Żyd.
SCHOLOySKI, komisarz wykonawczy. Zyd.
ROSENFELD (KAMENEV), członek. Zyd.
REINTERVERG, komisarz wykonawczy. Żyd.
SAMUEL KRIPNIK, członek. Zyd.
GAL PERNSTEIN, komisarz wykonawczy. Żyd.
BRESLAU, członek. Zyd.
ZAKIS, komisarz wykonawczy. Litwin.
STEMAN, członek. Zyd.
KNIGKISEN, komisarz wykonawczy. Zyd.
SKELZIZAN, komisarz wykonawczy. Ormianin
BLUM (BLUMKIN), komisarz wykonawczy. Zyd.
GRUNBERG, komisarz wykonawczy. Żyd.
LATZ, komisarz wykonawczy. Zyd.
HEIKINA, komisarz wykonawczy. Żydówka.
RIPFKIN, komisarz wykonawczy. Zyd.
KATZ (KAMKOV), komisarz wykonawczy Żyd.
ALEXANDROVICH, komisarz wykonawczy. Rosjanin.
JACKs, komisarz wykonawczy. Żyd.
WOINSTEIN (ZWESDIN), komisarz wykonawczy. Żyd.
LENDOVICH, komisarz wykonawczy. Zyd.
GLEISTEIN, komisarz wykonawczy. żyd.
SILENCUS. Komisarz wykonawczy. Zyd.
IAC0B MODEL, szef gwardii komunistycznej „Piotr i Paweł”
dla represji mas. Zyd.
HELPHAND (PARVIS), komisarz wykonawczy. Zyd.
Komisarze ludowi Piotrogrodu
RODOMILL, Żyd.
DJORKA (ZORKA), Zyd.
Komisarze wykonawczy Czeka, Piotrogród (1919 —
1924)
ISILOVICH, Zyd.
ANWELT, Zyd.
MLICHMAN BUHAN, Zyd., Żyd amerykański.
IUDITH ROZMIRIVICZ, Żydówka.
GILLER, Zyd. BUHAN, Żyd,
DISPPER (DISPEROFF), Zyd.
HEIM MODEL, Zyd.
KRASNIK, Zyd.
KOZŁOWSKI, Polak
MEJRBEY, Zyd amerykański.
PAYKIS, Litwin.
Członkowie wyższego komisariatu pracy w Moskwie
BENJAMIN SCHMIDT, komisarz ludowy. Zyd.
ZENCOVICH, sekretarz Schmidta. Zyd.
RASKYN, główny sekretarz komisariatu pracy. Żyd.
Pozostałe w książce x. Cervery
3. to przekłamanie stosują wszędzie: tak jak uznawanie za grzech pierworodny
korzystanie z Drzewa Złego i Dobrego jest absurdem, gdyż jest to oczywiste zadanie
ludzkości – bo tym jest poznawanie świata i uczenie się na błędach, podobnie
irracjonalnym jest postawienie zarzutu rewolucji francuskiej jest walka o prawa
człowieka, zniszczenie monarchii, religii, bo niby łączą to z ze zniszczeniem rodziny i
patriotyzmu, co nie miało miejsca, H. Pająk, Bestie końca czasów, str.13.:
<- zniesienie własności prywatnej i dziedziczenia tej własności;
- zniszczenie wszelkiej religii, a chrześcijańskiej w pierwszej kolejności;
- zniszczenie patriotyzmu, ducha narodowego;
- zniszczenie rodziny, życia rodzinnego;
- zniesienie instytucji małżeństwa;
- ustanowienie grupowego, pozarodzinnego wychowania dzieci>
Wrzuca to się do jednego wora, aby ściemnić i utrudnić znalezienie sensu.
Ale to Henio P. potrafi!.
H. Pająk szczególnie celuje w udowadnianiu, że w Europie żadne pierdniecie nie odbyło
się bez iluminomasonerii. I Wiosna Ludów, i powstania, itp. trochę w tym przesady, bo
to jest wieczna żydowska bajka na dobranoc: wcześniej była tylko Biblia i wymyślone
przygody żydów przy tworzeniu świata i cywilizacji, teraz jest masoneria i wszystkie
dzieła oni stworzyli. Raczej ukradli i przekształcili na swoje osiągnięcia. Oni raczej
działali na oba fronty i ktoby nie wygrał, to żyd. Ale nie na pierwszej linii frontu. Raczej
jako dozór.
4. Pozbyliśmy się socjalizmu, który dał ludziom pracę, mieszkania, ubezpieczenia,
postawił Polskę w rzędzie najlepszych gospodarek świata z własnym silnym
przemysłem i gospodarką, a także siłą intelektualną. „Dzięki temu” weszliśmy i żwawo
kroczyliśmy przez ostatnie 20 lat drogą pnącą się do [niedo]rozwoju, a właściwie
destrukcji. Kapitalizm przeżywa n-ty kryzys, ale jemu wolno, socjalizmowi zaś - nie.
Mimo, że w kryzysie kapitalistycznym ludzie tracą wszystko, czasami nawet życie, a w
socjalizmie wychodzili z nor i otrzymywali godność i podmiotowość..
No cóż, po prostu przestraszyliśmy się tego, że możemy być lepsi od Zachodu, więc na
wszelki wypadek należy zniszczyć własny dorobek na poczet świecidełek, burdeli, i
kolorowych bannerów.
Więc należy wrócić do błękitnej krwi, turniei rycerskich, bali charytatywnych, wyborów
missek, czyli świeżych nałożnic dla stetryczałych żydków i księżycowej żydowskiej
ekonomii bo ona nam tworzy raj przy śmietniku!
Kapitalismo o muerto!
5. Żydowskie bajania – niebezpieczna literatura.
Bo jesteśmy nią przeniknięci do cna. Powołujemy się na jakieś dekalogi, inne bzdury.
Tkwimy tym po uszy.
Nawet z takich publikacji jak Największe Spiski w historii J. Vankina i J. Whalena
dowiadujemy się jak niebezpiecznie bawią się rządy mocarstw. W II t. na str. 51 tej
ksiązki jest o powiązaniach rodziny królewskiej z Kubą Rozpruwaczem i mordami
londyńskich prostytutek do dzisiaj nie wyjaśnionymi.
Skoro w latach 60-tych podpisali pakty o nieingerencji w klimat i niewywoływanie
[sobie!] sztucznych trzęsień Ziemi to znaczy, że wiele potrafią. Amerykanie nawet ryby
nauczyli latać, co pokazali na Bikini.
Dlatego należy przyjąć, że Roswell, UFO, Trójkąt Bermudzki, a nawet WTC i cunami to
efekty ich zabawy w żandarma Świata.
Ale nawet największe zdominowanie militarne czy indoktrynacyjne nie zabije do, końca
człowieka w człowieku, nie zniewoli go do końca. To my, tak naprawdę, sami w
ostateczności decydujemy, czy temu ulegamy, czy nie.
Święta Trójca Cywilizacji, czyli: Rodzina, Gromada, Naród, lub jej ułomna wersja:
Rodzina, Klan, Plemię potrafi obronić wszystkie zagrożenia. Widzimy to dziś na
przykładzie Afganistanu, gdzie praktycznie klany niewykształconych pastuchów, żyjące
w norach i grotach dają odpór największej armii Świata!.
Taka siła tkwi w naturalnym porządku Bożym, w normalnie skonstruowanej w oparciu o
naturalne prawidła egzystencji grupie.
W książce Piecucha, Akcje specjalne, jest ciekawa informacja: <…Zachuta: jest pewna
sprawa która nas intryguje. „Nil” miał wnuka, na cześć dziadka dano mu na imię Emil.
Otóż proszę sobie wyobrazić, że już po zamordowaniu generała bezpieka przychodzi do
domu i pyta, gdzie jest Emil. Pokazano im wózek ze śpiącym chłopczykiem. Wtedy dali
spokój. Ale trudno nie postawić pytania: czego szukali w kilka lat po wykonaniu wyroku?
[po wykonaniu wyroku? Jakiego wyroku? Ktoś to widział i fotografował egzekucję? –
przyp. WP] > s. 44.
Ja osobiście uważam, że Nil został przez komunistów „odwrócony” i przy zmienionej
tożsamości pracował dla PRL, wskazują na to choćby jego patriotyczne poglądy i niechęć
do absurdalnej polityki londyńskiej. To moim zdaniem jedyne wytłumaczenie owej
wizyty. Być może w którymś momencie Nil był podejrzany o przekazanie jakiegoś
sygnału rodzinie i chcieli to sprawdzić.
<…Zachuta: rozmawialiśmy z Rybickim [J. Roman, zał. WiN, KOR.] , który przyjaźnił się z
„Nilem”. Wykluczył udział generała w działalności WiN. jeszcze raz podkreślam dobrze
poznaliśmy „Nila”. On naprawdę wiedział, co robi. Zawsze potrafił bronić swoich racji.
Napisał np. adresowany na ręce generała „Bora” Komorowskiego memoriał, w którym
odrzucał ideę powstania przeciwko Niemcom w Warszawie. Uważał, że powstanie
zniszczy jego sieć budowaną z perspektywą długofalowej walki o wolność.. > s. 47..,
Jest tu kopalnia poukrywanej prawdy:
<…faktem jest również, że niektórzy byli żołnierze AK walnie przyczynili się do rozbicia
podziemia……agentów-byłych żołnierzy AK było zapewne dwa, trzy razy więcej niż osób,
które oficjalnie podjęły prace w resorcie… > s.53
Z rozmowy z Bristigerową H. Piecuch dowiaduje się, że, s. 75: <Intelektualiści, a
szczególnie pisarze czy dziennikarze przychodzili, przychodzą i będą przychodzić do
bezpieki. Ludzie bezpieki nie musza ich szukać daleko....I stopka; ,… wedle gen. F.
Szlachcica co najmniej połowa aktorów, więcej niż połowa pisarzy i 70% dziennikarzy
miała takie czy inne związki z resortem spr. wewn. Wśród wymienionych, tylko 20-30%
było klasycznymi agentami regularnie dostarczającymi informacje prowadzącym ich
oficerom. Nie zawsze jednak pobierali z kasy MSW wynagrodzenie za swoje usługi.
Znakomita większość pracowała społecznie. Ocena nie obejmuje współpracy z wojskowymi
służbami specjalnymi…>
[PRZYSIĘGA WiN]: < Wstępując do Stowarzyszenia „Wolność i Niezawisłość” przysięgam:
Być wiernym ojczyźnie mej, Rzeczypospolitej Polskiej. Stać nieugięcie na straży jej honoru.
Uczynić wszystko co leży w mej mocy dla wyzwolenia Polski z pęt niewoli bolszewickiej
oraz krajowych czynników komunistycznych i dla osiągnięcia tego celu ponieść wszelkie
ofiary, aż do ofiary z życia włącznie. Być bezwzględnie posłusznym władzom
Stowarzyszenia WiN. Nie ujawniać tajemnic organizacyjnych ani dobrowolnie ani pod
przymusem , bez względu na to, co by mnie spotkać miało.
Tak mi Panie Boże dopomóż.> s 115
< …Akcje dochodowe, czyli rabunki: ..organizowano tzw. akcje dochodowe polegające na
organizowaniu napadów na różnego rodzaju instytucje dysponujące gotówką. .. w lipcu
1946 r., członkowie podziemia uzyskali w ten sposób 11 736317 zł, we wrześniu 16229165
zł, a w październiku 33405464 (dane za : Ochrona bezpieczeństwa prawa i porządku,
s.53)…> s.123
<…od 1. 09 1944 do 1 09.1945 podziemie dokonało aż 12724 napadów w tym 4835
terrorystycznych na tle politycznym i 7889 – na tle rabunkowym. Od 22 lipca 1944 do 1
08. 1945 z rąk członków podziemia zginęły ogółem 7372 osoby [cyt. jw. s.45].> s.127
….często niewinne. Mój ojciec sam będąc w tajnych komórkach AK i wykonując wyroki
na zdrajcach był świadkiem, gdy podczas napadu członek bandy Igły zastrzelił przy
rabunku ciężarną kobietę. Dlatego nie chciał potwierdzać dla nikogo z WiN
przynależności partyzanckiej jako kombatant.
Kraj jeszcze krwawił, koalicja szła na Berlin, co widać z załączonym wyciągu z Manifestu
PKWN, a oni występowali a to z PW44, a to z WiN, mordując Polskę i Polaków,
opanowani irracjonalną nienawiścią do polskiej [i chyba także?..] własnej racji stanu, i
tak praktycznie do dziś.
Bandyta Kaczyński/Kalsktein odsłania drugiemu bandycie Ogniowi pomnik, choć
tamten mordował cywilną ludność okoliczną!!!
Kiedy się z tego wyzwolimy? Kiedy wreszcie nie damy sobą dłużej manewrować
żydowskiej mafii, pozbawimy ją władzy nad nami i wyrzucimy na drugi koniec świata?
CZY TO TYLKO GŁUPOTA?
Zastanówmy się nad sobą.
Dopiero jak to dzisiaj czytam, ręce mi się trzęsą i serce krwawi. Bo jeszcze 10 lat temu
patrzyłem na to inaczej. Jeszcze 10 lat temu i ja nienawidziłem PRL-u, który dał mi
wszystko a ja to wszystko prawie odrzuciłem.
A ty, mój narodzie, kiedy i ty wreszcie przejrzysz na oczy i zobaczysz prawdę?
Byliśmy indoktrynowani przez ich tajne służby, bo polskie tajne służby były nimi
przesiąknięte nieomal w 100%. Zresztą wszystkie sfery publiczne. Tu tylko samo
skromne wylistowanie, „partycja” całego folderu „potomstwa dawidowego” w
powojennej Polsce:
Powojenni żydowscy oprawcy Polaków ze służby bezpieczeństwa, LWP, sądownictwa i
prokuratury…
[stopnie wojskowe oraz stanowiska i tytuły dla zwartości tekstu pominięto. W
nawiasach nazwiska oryginalne, mimo braku siedziby, osoby łatwo zidentyfikować]
Abramowicz Roman, Akerman Anatol, Alster Antoni [Nachum Alster], Alster S.,
Altenberg Helena, Altschuler Wiktor, Amons Jan, Andrejew Igor, Andruszewicz
Aleksander, Andrzejewski Leon [Lejb Wolf Ajzen], Antopolski Herc, Aspis Feliks, Aumer,
Auscaler Gustaw, Auster Maks, Azarkiewicz Leonard, Baczko Włodzimierz, Badian
Bolesław, Bański Stanisław, Barankiewicz Włodzimierz, Barszczów Aleksander,
Bartkiewicz, Bartman Maksymilian, Baumgartem, Bazylow, Bednarz B., Bednarz
Bronisław, Berezowski Maksymilian, Bergelson/Bergerson, Berman Czesław, Berman
Jakub, Bernard August, Berski Filip [Badner], Berton Marian, Białobrzeski Lucjan,
Bibrowski Zdzisław, Bielawski, Bielecki [Moniek Suchman], Bielski Stanisław [Leon],
Biller Barbara [Basza Lea], Blacharski Leon, Blum Ignacy, Bochenek B., Bochniewicz
Jerzy, Bogucki Mieczysław, Bogusławski Aleksander, Bojko Roman, Bolesław Jeleń,
Bolkowiak Alef [Gutman], Borel Anatol, Borowy Piotr, Botwińska, Branda, Brandel
Adam, Brandel Zdzisław, Braniewski Edward [Brandsteter], Braude Zygmunt,
Bringajzen Mieczysław, Broch, Broda Adam, Bromberg Adam, Bron Michał [Bronstein],
Brones, Broniatowski Mieczysław, Brunicki Adolf, Brus Włodzimierz, Bryn Jerzy [Izrael
Alter], Bryn Józef, Brystygier Julia [Julia Prajs, Daria, Ksenia, Luna, Maria], Bugajski,
Bukojemski, Burgin Juliusz, Bycan F., Cetkin Leopold, Chajn Leon, Charbicz [Marek
Heberman], Chechliński, Chęciński Michał, Chmielewski Henryk, Cimoszewicz Marian
[Goldstein], Cukierman, Curanow, Cynkin, Czaplicki Józef, Czarny, Dąbkowski Tadeusz,
Dąbrowski,
Dancyg
Marcin,
Darewski
Maksymilian,
Dawidow Siemion,
Demner Aleksander, Diduch, Dobrowolski Jerzy, Dodin Henryk, Doerffer Marian,
Dolanowski Jan [Dollinger], Domański Roman [Rosenband], Drohomirecki Jerzy,
Drzewiecki Jan [Holzer], Drzewiecki Michał, Duliasz Hipolit, Dworniaka, Dym Michał
[Mendel], Dymant Władysław, Dytry Mieczysław, Ebensztejn Henryk, Eisenstein Berek,
Elceser Stanisław, Erlich Joachim, Erlich Jan, Fajdman M., Fajgman Michał [Mojżesz],
Fajnsztajn Mieczysław, Fals Ludwik, Fegman, Fejgin Anatol, Feld Filip, Feldman Józef,
Fels Ludwik, Ferber, Feuerstein Dawid, Field Filip, Filiks Aleksander, Fink Marek,
Finkel Stefan, Finkelstein Feliks, Fiński Otto [Finkenstein], Flato Stanisław, Fledman
Józef, Flikielski Henryk, Fonkowicz Jerzy, Franeiszer Honorata, Frenkiel Marian,
Freudenhaym Mieczysław, Frey-Bielecki Jan, Friedman Michał, Frydman Mateusz, Fuks,
Gabryelski Józef, Gajewski Adam, Galczewski, Galewicz Jan, Galina Albert, Gangel Leon,
Garbowski [Caber], Garbowski [Gruber], Garder Stanisław, Gatner Witold, Gerszon
Bernard, Gieca, Gineberg, Gładysz Szymon, Glajcher Karol, Glickman Adela, Gloca Adam,
Godlewski Władysław, Goettinger Ludwik, Gol Edward, Golczewski Kazimierz [Bauman],
Goldenberg Aaron, Goldfinger Ignacy, Goldsztajn Feliks, Górecki [Goldberg], Górowska Sand Maria [Einsenman], Górski Michał, Goryń Mordko, Grabicki Alojzy, Grabowski
Roman, Grabski Karol, Gradlewski A. [Goldberg], Graff Kazimierz, Grajnert Ryszard,
Graniewski Marian [Gutaker], Grodziński Witold, Grosfeld Leon, Gross Mieczysław
[Szmul], Gross Zygmunt, Gross Aleksander, Grossman Mojżesz, Grosz Wiktor [Izaak
Medres], Grot, Gruber Eugeniusz, Gruda Helena, Grunbaum Albert, Grunblat, Grylak
Aleksander, Grynbaum Albert, Grynszpan Jechiel, Grzybowski Faustyn, Gutaker
Stanisław, Guterman Józef, Gutman-Sapirstein Jadwiga, Gutowski Antoni, Guttman Jan,
Guzy Sykstus, Hajnicz A., Hakman Michał, Halbersztadt Władysław, Halicz, Haliński,
Halski Mieczysław, Hammerszmidt Jakub, Hański, Harasim Julian, Hazelmajer Teofil,
Heinrich, Heistein, Helfer Leon, Helin Izydor, Henryk Cukierman, Herer Wiktor, Herzog
Leon, Hibner Juliusz [Dawid Schwarz], Hirszman Chaim, Hirszowicz, Hochberg Leo,
Hofman Zygmunt, Hohberg Leo, Holder Henryk, Hollitscher Stanisław, Horoszewicz,
Hubert H., Hubner Juliusz, Humer Adam, Jakubowicz, Jarczewski, Jędrzejczyk Wacław,
Jegier, Jekiel M., Jodelis Benedykt, Jurkowski Józef, Kac Markus, Kac Mordechaj,
Kalecki Edward, Kalmewicki Mojżesz, Kamińska Maria, Kant Jan, Kapczuk Franciszek
[Nataniel Frau], Karczmarz Teofil, Karliner Oskar, Karpinski Beniamin, Kern Paulina,
Kessler Juliusz, Kielski Leopold, Kirschke Florian, Kisielew, Klein Icchak, Kleinhaut
Szmul, Kluger Józef, Klupiński Wincenty, Knapp Robert, Kochan Władysław,
Kochański Michał, Kocubej, Kofler, Kokoszyn Aleksander, Kolb Adolf, Komar Wacław
[Mendel Kossoj], Konar Julian, Konar Stanisław, Konieczny Bernard, Konieczny Czesław,
Koniński Edward, Konwizor Marian, Korczyński Grzegorz [Kalinowski], Kornecki
Andrzej [Dawid Kornhendler], Korobkow Tadeusz, Kot Marcel [Abram Sterenzys],
Kotoń Eliasz, Kowalik, Kowalski Mieczysław [Kohn], Kożuch, Krakowski K.,
Krakowski Stefan [Szmul], Krasucki, Krasuski Zygmunt, Kratko Józef, Krawecki Adam,
Kreft Hubert, Krupski Juliusz, Krygier, Kryze Roman, Krzemień Ignacy, Krzemień Leszek
Maksymilian Wolf], Krzewski Eugeniusz, Kuhl Stefan, Poniedzielnikow Jan, Kulak Józef,
Kulik Mikołaj, Kurowski Stefan [Stefan Leon Warszawski], Kuszko Eugeniusz,
Kwaśniewski, Kwiatkowski Jan, Lach, Lajbler, Laks Stanisław, Lampel Bronisław,
Łańcut Dagobert Jerzy, Landau Antoni, Landsbergis Eugeniusz, Lange Wacław, Łapiński,
Laski Adam [Gutbrot], Lasota, Laufer Stanisław, Lech, Lecki Jerzy, Leder Witold,
Lehrman Aaron, Lekach Rafał, Lercel Tadeusz, Lerner Dawid, Leśniak K., Leszczyński
Anatol, Lewandowski
Naum, Lewin
Samuel,
Lewin Efraim,
Lewkowicz
Stefan, Lewkowicz-Ajzenman Lex-Majewski Stanisław, Liberman Anatol, Libicki B.
[Liberman], Liciński, Lider Julian, Ligęza Henryk, Lindauer Zygmunt, Liniewski Anatol
[Liberman], Litmanowicz Władysław [Abram Wolf], Lityński Maksymilian [Lifszyc],
Liwocki Andrzej, Lubiejski [Zygielman], Lubiński A., Lubowski Jakub [Chasze Smen],
Maciechowski Izaak, Madalińska Anna, Magler, Majsiak Henryk, Majster Maciej
Maksymilian, Majtek, Mąka Ajzer, Mąka Mojżesz, Mąka Pinek, Makowicz Andrzej,
Makowski,
Małachowski,
Malagowski
Józef,
Malczewski
E.,
Malczewski
Fryderyk, Malinowski
Marian
[Samuel
Haber],
Malko,
Mamrot
Antoni,
Mankiewicz Czesław, Marcel Kot [Abram], Marcin Dancyg,, Margules Jakub,
Maślanko Mieczyslaw [Mojżesz], Masz Adam, Matejewski Ryszard [Kugelschwanc],
Maurer Aleksander, Mazur Marian, Mederer Florian,Meller Adam, Menasze Jakub,
Mendelbaum Henryk, Mering Jerzy, Merlig Jerzy, Merz Emil, Mett Ch., Mett Mieczysław,
Michnik Stefan, Midro Leon, Miernik Tadeusz, Mietkowski Mieczysław [Mojżesz
Bobrowicki], Milcyn Aleksie, Milewski Edward, Milliblit Edward, Mioduski Kryspin,
Mirecki Aleksander, Mirski Mieczysław, Modelski Izydor, Modlinger Jerzy, Mojsezon S. D.
[Mojżeszowicz], Monat Pawel, Morel Salomon, Morzycki Józef, Mosiejczuk Włodzimierz,
Mrożek Józef, Muszkat Marian, Nachsatz Henryk, Nadelwicz Mirosław, Nadzin
Stanisław, Namedyński, Naruszewicz Józef, Naszkowski Marian [Wasser], Naumienko T.,
Nazarewicz Ryszard, Nechamkis Bronisław, Neuberg, Niewiadomski, Nimen Zofia,
Notkowski Mieczysław, Nowicki Jerzy, Nowogródzki Henryk, Nunberg Szymon,
Nussbaum Klemens, Nutman Izaak, Eberhard, Ochab Edward, Ochockim, Okręt Regina,
Okręt Zygmunt, Olkowski Jan, Ołomucki Borys, Orechwa Mikołaj, Orliński Jan
[Unterweiser], Orłowski - Kugelschwanz, Osiński Sylwester, Ostaszewski, Otto Fiński
[Finkenstein], Pakier, Pankow Beniamin, Parzeniecki Piotr, Paszkowski Zbigniew,
Paszta Tadeusz, Pawłowski, Pełczyński, Peste, Pfeffer Edward, Piasecki, Piątkowski F.,
Piekanowski Pinek, Piekarski Stefan, Pintarowa Alicja, Pióro Piotr, Pirko,
Pizło Stanisław, Pliski Dymitr, Płoński Dorian, Pluta Józef, Podlaski Henryk [Hersz Fink],
Polanowski Tadeusz, Półturzycki, Ponarski Mojżesz, Potok Lola, Poznańska-Gebert
Krystyna, Poznański Józef [Izaak Topfer], Prause Jan, Prawin Jakub, Prenner Leon,
Przysuski Ludwik, Pszczółkowski Edmund, Ptasiński Jan, Puteczny, Rabinowicz
Isser, Radkiewicz Stanisław, Rajch Józef, Rajewski Michał, Rajkowski, Rajski Abraham
[Rajgrodzki], Rak Arnold, Rawicz Roman [Vogel], Rawski, Reich Józef, ReichRanicki Marceli, Reiss, Reniak Marian [Stróżyński], Rettinger Edward, Reutt Czesław,
Rilkin, Ringer Czesław, Rochwerger Jan, Romkowski Roman [Natan Grunsapan-Kikiel],
Rosiński [Rosenberg], Rotnicki Julian, Rotowski [Rotholtz], Rotter Henryk, Różański
Józef Maria [Rosenzweig], Rozenbaum Feliks, Rozenberg O., Rozenblitt Marian,
Rozenwaks Józef, Rubinow Ilja, Rubinstein Leon, Rudawski Michał, Rutkowski Ignacy,
Rutkowski Jan, Rychlik Zenon, Saar Eugeniusz, Sadykiewicz, Safian Zbigniew, Sajewski,
Salamon Wacław, Salpeter Michał, Samet Leo, Samsonow Piotr, Sarnowski
Stefan, Sarzycki Tadeusz, Sawicki M., Schumacher, Sejneński K., Siedlecki J., Sienkiewicz
[Lewi], Sieracki Władysław, Singer Szlomo, Siódmak Jerzy, Skorupiński Mieczysław,
Skulbaszewski Antoni, Sław Aleksander, Śliwa Stanisław, Śliwiński Józef
[Flaumanbaum], Słonimski Feliks, Słowik Edward, Słuczek, Smolnicki Piotr,
Sobczak Stefan, Sochaczewski Marcin, Sokołowski Stanisław [Szabat], Solowic Nahum,
Solski Paweł [Pinkus], Sowińska Stanisława, Spajzer, Stach Leon, Stamieszkin Jan,
Stauber Marceli, Stecki Marian, Stern Michał, Sternik Leon, Stolzman Izaak, Strasser W.,
Strumpf Edward, Studencki Henryk [Chaim Studniberg], Surozki Juliusz, Świątkowski
Wilhelm, Światło Józef [Izaak Fleischfarb], Świerczewski Karol [Goltz], Świetlik Konrad,
Synaj Aleksander, Szajnwald Mojżesz, Szarek, Szauber Marek, Szeliński Franciszek,
Szenborn Ludwik, Szeremeta, Szerer Mieczysław, Szerszeń Jerzy, Szeryński
[Szchenkman], Szlajfer Ignacy, Szlifersztajn Jakub, Sznapf Maksymilian, Sznepf Oswald,
Szpejzer, Szubicz B., Sztejman Leonard, Sztuhl, Szubicz B., Szulc Ludwik, Szulczyński
[Szulcynger], Szwarc Zbigniew, Szweig Rubin, Szydłowski Andrzej, Szyja Oskar
Karlinem, Szymczak Zdzisław, Szyszka Wiktor, Taboryski Michał, Tataj Jan, Tatarczyk
Ryszard [Ludwik Ruppert], Tatarek Wlodzimierz [Salomon Szlama-Wolf], Tatarynowicz,
Tauber Abram, Teitel Julian, Tempel Marek, Tewel Stefan, Tinkpulwer Hanna,
Toruńczyk Henryk, Tramer Jerzy, Tranier Jerzy, Trochimowicz, Trojan Henryk [Adler],
Tron, Tubak, Turczyński Kazimierz, Turski Leon [Tennenbaum], Tykociński W. [E.
Tykotyner], Tymiński Józef, Ukraiński, Umer Edward, Uminski Henryk [Keff],
UrbaniakMarian, Urman Emil, Uziębło, Wachtel Jakub, Wadlewski [Walkman], Wagner
Marian, Wągrowski Mieczysław [Izaak Pustelman], Wajsblech Benjamin, Wajsfeld
Benjamin, Walczak Henryk [Zukerman], Warecki Aleksander, Warecki Józef,
Warecki Aleksander
[Warenhaupt],
Wargin-Słonieński
Józef, Warman Kamil,
Wasilkowski Roman, Wasserman, Weinberg Emanuel, Weiss Oskar, Welfeld Zenon,
Wentland Fidelis, Werfel Roman, Werner Henryk, Wianeczki, Wiatr, Widaj Mieczysław,
Wilf Jakub, Wilf Julian, Wilf Salomon, Wilkier Jerzy, Winawer Włodzimierz, Winsz Józef,
Wiśniewski Jan, Wittlieb Ignacy, Wizelberg Zygmunt, Włodynger Bolesław,
Wnorowski Bolesław,
Woch.
Wodnar
Mieczysław,
Wohlmuth,
Wojnar,
Wolender Stanisław, Wolińska Helena [Fajga Międlak, Danielak], Woliński, WolskiDyszko Aleksander, Wyszkowski Eugeniusz, Zabawki, Zabłudowski, Zaborowski Jan,
Zadrzyński Eugeniusz, Zagórski Leon[Winter], Zajcew, Załęski Arnold [Załkind],
Zamorski Henryk, Zamoyski Jan, Żarski [Silberstein], Zarzycki Janusz, Zawadzki, Zelnik
Henryk, Ziegler Emil, Zieleniec L., Zieman Henryk [Zysman], Zillberstein,
Zimmerman Herszel, Zucker Salek, Żukowski Jerzy, Zygier, Żywicki Konrad
Konwersatorium „Doświadczenie I Przyszłość”, czyli mafia żydowska przygotowująca
Okrągły Stół:
Adamiecki Wojciech, Ajnenkiel Andrzej, Beksiak Janusz, Boniecki Wiktor, Bójko Leon,
Borkacki Stanisław, Bratkowski Andrzej, Bratkowski Stefan, Burzyński Marek, Bryll
Ernest, Chłopicki Jerzy, Chodkowski Jerzy, Chwalibóg Krzysztof, Danecki Jan, Dąbrowski
Janusz, Długołęcki Kazimierz, Drewnowski Tadeusz, Drozdowski Marian, Dudziński
Władysław, Dziewanowski Kazimierz, Gałęski Bogusław, Goryński Julian, Gorzym
Andrzej, Gościński Janusz, Gotowski Bogdan, Górski Jan, Grzegorczyk Andrzej, Herer
Wiktor, Holzer Jerzy, Holzer Jan, Hubner Zygmunt, Iłowiecki Maciej, Jaruzelski Jerzy,
Józefiak Cezary, Józefowicz Adam, Kamiński Antoni, Krasiński Andrzej, Krasiński Janusz,
Krzymiński Aleksander, Komender Zenon, Krawczyk Rafał, Lans Wiesław, Malanowski
Jan, Małachowski Aleksander, Manteuffel Ryszard, Małcużyński Karol, Maziarski Jacek,
Mazowiecki Tadeusz, Micewski Andrzej, Mokrzycki Edmund, Morawski Witold, Mujżel
Jan, Nowak Robert, Nowak Stefan, Obuchowski Kazimierz, Osęka Andrzej, Paszyński
Aleksander, Piekara Andrzej, Porwitt Krzysztof, Radgowski Michał, Rajkiewicz Antoni,
Rakowski Mieczysław, Rawicz Juliusz, Raźniewski Andrzej, Regulski Jerzy, Reykowski
Janusz, Rosner Jan, Rurarz Zdzisław, Rysiak Gwidon, Ryszka Franciszek, Siciński
Andrzej, Sobolewski Marek, Stelmachowski Andrzej, Strzelecki Jan, Świącicki Andrzej,
Szacki Jerzy, Szaniawski Klemens, Szperkowicz Jerzy, Szyndzielorz Karol, Tazbir Janusz,
Terlecki Władysław, Teplitz Krzysztof T., Tomaszewski Lech, Trzos-Rostawiecki
Andrzej, Trzeciakowski Witold, Tymowski Andrzej, Wajda Andrzej, Walicki Andrzej,
Wasilewski Andrzej, Wieczorek Wojciech, Wielowiejski Andrzej, Wierzyński Maciej,
Woźniakowski Jacek, Wyczański Andrzej, Zakrzewski Andrzej, Zalewski Witold, Zanussi
Krzysztof, Zawadzki Sylwester, Zawiślak Jerzy, Zieliński Jerzy, Żarnowski Janusz
Żydzi przy Okragłym Stole:
Jacek Ambroziak, Stefan Amsterdamski, Artur Balazs, Ryszard Bender, Stefan
Bratkowski, Ryszard Bugaj, Zbigniew Bujak, Andrzej Celiński, Jerzy Ciemniewskl, Marek
Edelman, Lech Falandysz, Dariusz Fikus, Władysław Findeisen. Władysław Frasyniuk,
Bronisław Geremek, Mieczysław Gil, Andrzej Glapiński, Aleksander Hall, Maciej
Iłowiecki, Gabriel Janowski, Jarosław Kaczyński, Lech Kaczyński, Krzysztof Kozłowski,
Stefan Kozłowski, Marcin Król, Władysław Kunicki-Goldfinger, Zofia Kuratowska, Jacek
Kuroń, Bogdan Lis, Jan Lityński,. Helena Łuczywo, Tadeusz Mazowiecki, Adam Michnik,.
Andrzej Mlczanowski, Jan Olszewski, Janusz Onyszkiewicz, Edmund Osmańczyk, Janusz
Pałubicki, Walerian Pańko, Aleksander Paszyński, Leszek Piotrowski, Anna Radziwiłł,
Ryszard Reiff, Jan Maria Rokita,. Zbigniew Romaszewski, Henryk Samsonowicz, Grażyna
Staniszewska, Andrzej Stelmachowski, Stanisław Stomma, Adam Strzembosz, Klemens
Szaniawski, Jan Józef Szczepański, Józef Ślisz, Jacek Taylor, Witold Trzeciakowski, Jerzy
Turowicz, Lech Wałęsa, Andrzej Wielowiejski, Jacek Woźniakowski, Henryk Wujec, Jerzy
Zdrada, Tadeusz Zieliński, Andrzej Zoll,
Żydzi, Politycy:
Alot, Ambroziak Jacek, Balcerowicz Leszek [Aaron Buchholz], Bartoszewski Władysław,
Bender Ryszard [Fajwisch Bernstein], Belka Marek, Bielecki Jan K. [Izaak Blumenfeld],
Bielecki Czesław, Bierut Bolesław [Rotenschwanz], Boni Michał [Jakub Bauer], Borejsza
Jerzy [Beniamin Goldberg], Borowski Marek [Szymon Berman], Borusewicz Bogdan,
Braun Juliusz Jan, Bratkowski Stefan [Blumstein], Brystygier Julia [Prajs], Bugaj Ryszard
[Izaak Blumfeld], Celiński Andrzej [Kobla], Chojna-Duch Elżbieta, Chrzanowski Wiesław
[Szymon Knopfstein], Ciemieniewski Jerzy, Cimoszewicz Włodzimierz [Dawid
Goldstein], Ciosek Stanisław, Cyrankiewicz Józef [Izaak Cymerman], Czarnecki Ryszard,
Dąbrowski Waldemar, Dorn Ludwik [Kugler-Dornbaum], Drawicz Andrzej, Drzycimski
Andrzej [Abraham Engel], Dziewulski Jerzy, Edelman Marek, Falandysz Lech [Aaron
Fleischman], Fiedler Arkady [Efroim Trusker], Frasyniuk Władysław [Rotenschwanz],
Gadomski Witold, Geremek Bronisław [Berele Lewartow], Giełżyński Wojciech
[Roesler], Gilowska Zyta, Glapiński Adam, Gomułkowa Zofia [Liwa Szoken], Goryszewski
Henryk [Jakub Glikman], Gowin Jarosław, Grabowski Dariusz, Gronkiewcz-Waltz Hanna
[Hajka Grundbaum vel Sara Rojenschwanz], Grześkowiak Alicja [Baturo], Hall
Aleksander [Miron Hurman], Hennel Józefa [Zyta Golmont], Ikonowicz Piotr [Dawid
Goldsmith], Isakiewicz Elżbieta [Izaakowicz], Iwiński Tadeusz, Jabłoński Henryk
[Aptelbaum], Jagielski Mieczysław, Janowski Gabriel, Jaruga-Nowacka, Jaruzelski
Wojciech [Mars Las-Jaruzel], Jaskiemia Jerzy [Aaron Aksman], Kaczmarek Wiesław,
Kaczyński Jarosław [Benjamin Kalkstein], Karski Jan [J. Kozielewski], Kieres Leon, Kern
Andrzej [Dawid Ginsberg], Kołodko Grzegorz [Samuel Hanerman], Kołodziejczyk Piotr
[Robert Cajmer], Korwin-Mikke Janusz [Ozjasz Goldberg], Kotlinowski Marek,
Kozakiewicz Mikołaj [Jakub Kleinman], Krall Hanna [Hejka Reichgold], Krasucki Ludwik,
Kropiwnicki Jerzy, Król Krzysztof [Aaron Rosenbaum], Krzak Marian, Krzaklewski
Marian [Dawid Zimmerman], Kuczyński Waldemar, Kukliński Ryszard, Kułakowski Jan,
Kuratowska-Jaszuńska Zofia [Goldman-Kuratow], Kuroń Jacek [Izaak Cukerman Lvel
Icek Kordblum], Kwaśniewski Aleksander [Izaak Stolzman], Kwaśniewska-Konty Jolanta
[Kohn], Labuda Barbara, Lepper Andrzej, Lewandowski Janusz [Aaron Langman], Lipski
Jan Józef [Kobla], Lipszyc Bazyli, [Liszcz Teresa [Sara Lankamer], Lityński Jan [Jakub
Leman], Łuczak Aleksander [Dawid Lachman], Macierewicz Antoni [Izaak Singer],
Małachowski Aleksander [Jakub Goldsmith], Merkel Jacek [Samuel Nelken], Micewski
Andrzej, Michnik Adam [Aaron Szechter], Milczanowski Andrzej [Aaron Edelman],
Milewicz Waldemar, Milewski Jerzy [Dawid Machonbaum], Miodowicz Alfred, Misiąg
Wojciech, Moczulski Leszek [Robert Reimer-Berman], Modzelewski Karol [Samuel
Mendel], Mojzesowicz, Naimski Piotr, Nałęcz Tomasz, Niesiołowski Stefan, [Aaron
Nusselbaum], Niezabitowska Małgorzata, Nowaczyński Adolf [Neuwert A.], Nowak Jerzy
Robert [Moritz Neuman], Nowak-Jeziorański Jan [Treuhander], Nowakowski Jerzy
Marek, Nowicki Marek, Nowina-Konopka Piotr [Halm Kromer], Olechowski Andrzej
[Mosze Brandwein], Olejnik Monika, Oleksy Józef [Szymon Buchwio], Olszewski Jan
[Izaak Hertz-Oksner], Onyszkiewicz Janusz [Jojne Grynberg], Osiatyński Jerzy [Szymon
Weinbach], Parys Jan [Halm Pufahl], Paszyński Aleksander [Finkelstein], Pietrasik
Zdzisław, Piłsudski Józef [Ginet/ Zolman], Pipes Richard, Płażyński Maciej, Podemski
Stanisław, Podkański Lesław [Izaak Frenkiel], Podkowiński Marian [Wernitz], Pol
Marek, Polański Roman [Katz-Liebling], Potocki Andrzej, Przymanowski Janusz
[Rajchert], Rakowski Mieczysław [Mojżesz Rak-Finkelman], Rokita Jan Maria [Izaak
Goldwicht], i żona: Arnold Nelli [K. Zimerer], , Romaszewska Anna, Romaszewski
Zbigniew [Aaron Spilkerstein], Rosati Dariusz, Rosiewicz Andrzej [A. Jaroszewicz],
Rottenberg Anda, Rozłucki Wiesław, Różański Józef [Josek Goldberg], Rulewski Jan
[Fikelman], Safian Marek, Sandauer Artur, Sawicka Hanka [Hannah Frendzel-Szapiro],
Seryusz Wolski Jacek, Sierakowska Izabela [Rebeka Sommer], Sikorski Radek, Siwiec
Marek, Skubiszewski Krzysztof [Szymon Schimel], Słomka Adam, Słonimski Antoni
[Goldman], Smolar Eugeniusz, Sokorski Włodzimierz, Staniszewska Grażyna, Stomma
Stanisław [Szaja Sommer], Strąk Michał [Baruch Steinberg], Strzembosz Adam, Suchocka
Hanna [Hajka Silberstein], Sulik Bolesław [Jakub Steinberg], Szaniawski Józef,
Szeremietiew Romuald, Szyr Eugeniusz, Światło Józef [Izaak Fleischfarb], Świerczewski
Karol [Walter Goltz, Tanenbaun], Święcicki Marcin, Taylor Jacek, Tejkowski Bolesław
[Benio Tejkower], Tober Michał Urban Jerzy [Josek Urbach], Wachowski Mieczysław
[Jakub Windman], Wałęsa Lech [Lejba Kohne], Walendziak Wiesław, Warszawski Dawid
[Konstanty Poznański-Gebert], Warakomska Dorota, Ważyk Andrzej, Wąsacz Emil
[Gagman], Werblan Andrzej [Aaron Werblicht], Wiatr Sławomir, Wielowiejski Andrzej,
Wierzbicki Piotr, Wilecki Tadeusz [Tadeusz Wałach], Wolińska Helena [Brus –
Ochsmann], Wołek Tomasz, Wujec Ludmiła [Okrent], Wasilewska Wanda [Reiter],
Zambrowski Roman [Rubin Nussbaum-Rachmil], Zaorski Janusz [Jakub Bauman],
Ziemkiewicz Rafał, Ziółkowski Janusz [Izaak Zemler], Zoll Andrzej [Rojeschwanz],
Żakowski Jacek
Żydzi, artyści i twórcy:
Abakanowicz Magdalena, Abramow-Newerly Igor, Antczak Jerzy, Arnold Agnieszka,
Awdiejew Alosza, Axer Erwin, Bałucki Michał, Bardini Aleksander, Belmont Leopold
(Blumental Leopold), Bielicka Hanka, Brandstaetter Roman, Brandys Kazimierz
[Landau], Brandys Marian, Bratny Roman, Budrewicz Olgierd [Elier], Brzechwa Jan [J.
Lesman], Cichocki Marek, Dałkowska Ewa, Dejmek Kazimierz, Demarczyk Ewa,
Dobraczyński Jan [Gutmacher], Fiedler Arkady, Ford Aleksander [Wilczyc], Friedmann
Stefan, Gałczynski Konstanty, Górny Zbigniew, Grodzieńska Stefania - Ney, Hass Ludwik,
Hemar Marian [Hescheles M], HEN Józef, Jarosiewicz Andrzej, Jarossy Fryderyk,
Jasienica Paweł [Lech Bednar], Jastrun Mieczysław [Wiensohn-Agatstein], Jędrusik
Kalina, Jurandot Jerzy, Kaczmarki Jacek, Kaminska Ester Rachel, Kaminska Ida, Kiepura
Jan, Kobuszewski Jan [Weisleder], Kofta Jonasz, Kofta Krystyna, Kołakowski Leszek,
Kopaliński Władysław [Willer], Korczak Janusz [Henryk Goldszmit], Kosinski Jerzy
[Josek Lewinkopf], Kowalewski Krzysztof, Krawczuk Aleksander, Kreczmar Adam,
Kreczmar Jan, Kreczmar Jerzy, Krukowski Kazimierz [Lopek], Kubiak Zygmunt, Kunicka
Halina, Kydrynski Lucjan, Lang Krzysztof, Lang Zbigniew, Lange Antoni, Lec Stanisław
Jerzy, Letz-De Tusch, Lem Stanisław, Lesmian Bolesław, Linde Samuel, Lipińska Olga
[Fajga Lippman], Lubaszenko Edward, Łazuka Bogdan, Markowicz Roman, Miłosz
Czesław, Morgenstern Janusz, Myśliwski Wiesław, Newerly Igor [Abramow], Opalinski
Kazimierz, Oppman Artur [Or-Ot], Ordon Władysław [Szancer Wł.], Osiecka Agnieszka
[Sztechmann], Passendorfer Jerzy, Petersburski Jerzy, Pszoniak Wojciech, Rachoń Stefan,
Rudzki Kazimierz [Szkiawer ], Rybkowski Jan, Satanowski Robert, Skrzynecki Piotr
[Endelman], Staff Leopold, Starowicz Lew, Starski Allan, Stuhr Jerzy [Josek Feingold],
Szeryng Henryk, Szewinska Irena [Kirszenstein], Szpilman Władysław, Szulc Bruno,
Szurmiej Szymon, Szymborska Wiesława [Rottermund], Tatarkiewicz Władysław,
Tetmajer Kazimierz Przerwa, Tuwim Julian, Tyrmand Leopold, Umer Magda [Humer],
Walter Mariusz [Horst], Wars Henryk, Wasowski Jerzy, Waszyński Michał [Waks], Wat
Aleksander [Chwat], Wiłkomirska Wanda [Rosenblat], Wyka Jan [Leopold Wesaman],
Żydzi, dziennikarze:
Atlas Janusz, Dziennikarz Sportowy, Baczyński Jerzy, Baliszewski Dariusz, Borkowski
Jacek, Braun Mieczysław, Cejrowski Wojciech, Cichocki Adam [Aaron Zigenbaum],
Cywiński Piotr, Czajkowska Barbara, Fikus Dariusz, Gadzinowski Piotr, Górecki Piotr,
Groński Ryszard Marek, Jeneralski Sławomir, Kaczyński Bogusław, Kalabiński Jacek,
Kolonko Mariusz Max, Komar Michał, Kwiatkowski Robert, Łętowski Maciej , Łuczywo
Helena [Guter-Chaber], Mac Jerzy Sławomir, Markiewicz Marek [Samuel Moritz],
Michalkiewicz Stanisław, Orłoś Maciej, Paradowska Janina [Rachela Busch], Szaranowicz
Włodzimierz, Turnau Grzegorz, Toeplitz Krzysztof Teodor, Torańska Teresa, Turowicz
Jerzy [Jakow Turnau], Turski Andrzej, Ulka Bogdan, Unger Leopold, Wojewódzki Kuba,
Żydzi w hierarchii kościelnej:
Bijak Adam, Boniecki Adam, Chrapek Jan, Czajkowski Michał, Dembowski Bronisław,
Dębowski Bronisław, Andrzejewski Roman, Domin Czesław, Gądecki S., Glemp Józef,
Głódź Sławoj L., Gocłowski Tadeusz, Góra Jan, Gulbinowicz Henryk, Kamiński Zygmunt,
Kowalczyk Józef, Macharski Franciszek [Finkeistein], Materski Edward, Mazur Jan,
Michalik Józef, Musiał Stanisław, Muszyński Henryk, Nowak Stanisław, Orszulik Alojzy,
Paetz Juliusz, Pieronek Tadeusz, Piszcz Edmund, Przykucki Marian Pylak Bolesław,
Rakoczy Tadeusz, Romaniuk Kazimierz, Rybak Tadeusz, Samsel Edward, Stroba Jerzy,
Suski Andrzej, Szymecki Stanisław, Śliwiński Andrzej, Śmigielski Adam, Tischner Józef
[Blumstein], Wesoły Szczepan, Wieczorek Jan, Zięba Wojciech, Zimoń Damian, Ziółek
Władysław, Życiński Józef….
Oczywiście, nie są to wszyscy ukryci żydzi, których obecnie w Polsce jest ok. 8 mln.
Ta lista pozwala jednak zorientować się w skali zjawiska penetracji polskiego życia
społecznego przez „naszych pejsatków”.
A jak „ci nasi” rozmawiają miedzy sobą pokazuje drobny przykład, co na stronie książki
H. Piecucha 22 relacjonuje Humer[żyd]: …Zawsze można było liczyć na jej [Bristigerowej]
pomoc. Miałem taką ciężką sprawę zleconą mi przez kierownictwo partyjne. Chodziło o
Stanisława Mikołajczyka [żyd – przyp. WP]. Nie bardzo wiedziałem jak się do tego faceta
dobrać. Skorzystałem z porad towarzyszki Bristigerowej [żydówka-przyp WP]. Wypadłem
bardzo dobrze [a Mikołajczyk jeszcze lepiej – dopisek mój. WP]. Udowodniłem
Mikołajczykowi czarno na białym, że jego partia ma podejrzane kontakty z WiN-em, a on
sam jest po uszy zakałapućkany w nielegalną działalność tylko nikt życzliwy [czyli: żyd przyp. WP] do tej pory mu tego nie uświadomił.
Jak więc można było wątpić w sukces ucieczki Mikołajczyka z Polski, gdy wokół tylu
„naszych”? „Nasi” podejmą zawsze odpowiednią taktyczną decyzję, aby wszystko poszło
po „naszemu”. A Luna w sypialni Bermana, Minca, czy Szyra potrafiła to wszystko
„przedyskutować”, jak twierdzi J. Światło – sama zresztą pisze o swych związkach z B.
Piaseckim i P. Jasienicą, patrz s.23
Berling ocenia jej polakożerstwo wprost, s. 92-94, gdzie Piecuch daje urywek jego
wspomnień, i gdzie generał pisze skargę do Wandy Wasilewskiej: <..wszystkie
kierownicze stanowiska są przez nią obsadzane Żydami. Przecież to jest ZPP a nie
ZPŻ!...przecież to, co wyprawia Bristigerowa, to już nie jest brutalny nacjonalizm żydowski,
tylko czystej wody polonofobia, brzydko pachnąca faszyzmem!...> w końcu, kiedy żydki
łączą siły, gdyż Szyr zagorzały antypolak sjonista zostaje mężem Bristigerowej, Berling
wysyła telegram do Stalina: < …Błagam was, ratujcie Polskę dla Związku Radzieckiego z
rąk szajki trockistowskich agentów międzynarodowego bandytyzmu… > s.94
Więc teraz dopiero możemy dostrzec, jak przegapiliśmy Polskę, jak ciężką dolę mieli
wtedy polscy patrioci, w tych sidłach żydowszyzny i jak wiele mimo to zbudowali przez
45 Wolnej Polski. A ilu wspaniałych Polaków komunistów zginęło z rąk siepaczy
żydowskich w imieniu PRL, nikogo to nie interesuje. Wszystkiemu winna „komuna”.
Teraz na wyjście z jarzma żydowszyzny i ciemnoty indoktrynacyjnej nie mamy szans.
A co nam proponowali wtedy znienawidzeni przez nas komuniści?
Nawet nie rozumieliśmy, że Manifest PKWN był polski, patriotyczny i także prozachodni!
Posłużmy się cytatami:
…wybiła godzina wyzwolenia… Nad umęczoną Polską powiały znów biało-czerwone
sztandary…. Zjednoczeni ku chwale Ojczyzny w jednym Wojsku Polskim pod wspólnym
dowództwem wszyscy żołnierze polscy… Pójdą poprzez Polskę całą po pomstę nad
Niemcami, aż polskie sztandary nie załopocą na ulicach stolicy butnego prusactwa, na
ulicach Berlina…
R o d a c y!
Naród walczący z okupantem niemieckim o wolność i niepodległość stworzył swą
reprezentację, swój podziemny parlament - Krajową Radę Narodową. Weszli do Krajowej
Rady Narodowej reprezentanci stronnictw demokratycznych - ludowcy, demokraci,
socjaliści, członkowie PPR i innych organizacji. Podporządkowały się Krajowej Radzie
Narodowej organizacje Polonii zagranicznej i w pierwszym rzędzie Związek Patriotów
Polskich i stworzona przezeń Armia…
Krajowa Rada Narodowa, powołana przez walczący naród, jest jedynym legalnym
źródłem władzy w Polsce. Emigracyjny „rząd” w Londynie i jego delegatura w Kraju jest
władzą samozwańczą, władzą nielegalną. Opiera się na bezprawnej faszystowskiej
konstytucji z kwietnia 1935 roku. „Rząd” ten hamował walkę z okupantem hitlerowskim,
swą awanturniczą polityką pchał Polskę ku nowej katastrofie… Polski Komitet
Wyzwolenia Narodowego jako legalną tymczasową władzę wykonawczą dla kierowania
walką wyzwoleńczą narodu, zdobycia niepodległości i odbudowy państwowości polskiej.
Krajowa Rada Narodowa i Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego działają na podstawie
konstytucji z 17 marca 1921 roku, jedynie obowiązującej konstytucji legalnej, uchwalonej
prawnie. Podstawowe założenia konstytucji z 17 marca 1921 r. obowiązywać będą aż do
zwołania wybranego w głosowaniu powszechnym, bezpośrednim, równym, tajnym i
stosunkowym Sejmu Ustawodawczego, który uchwali, jako wyraziciel woli narodu, nową
konstytucję.
R o d a c y!
Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego za naczelne swe zadania uważa wzmożenie
udziału narodu polskiego w walce o zmiażdżenie Niemiec hitlerowskich.
Wybiła godzina odwetu na Niemcach za męki i cierpienia, za spalone wsie, za zburzone
miasta, zniszczone kościoły i szkoły, za łapanki, obozy i rozstrzeliwania, za Oświęcim,
Majdanek, Treblinkę, za wymordowanie getta.
Chwytajcie za broń! Bijcie Niemców wszędzie, gdzie ich napotkacie! Atakujcie ich
transporty, udzielajcie informacji, pomagajcie żołnierzom polskim i sowieckim! Na
terenach wyzwolonych wypełniajcie karnie nakazy mobilizacyjne i śpieszcie do szeregów
Wojska Polskiego, które pomści klęskę wrześniową i wraz z armiami Narodów
Sprzymierzonych zgotuje Niemcom nowy Grunwald!
Stawajcie do walki o wolność Polski, o powrót do Matki-Ojczyzny starego polskiego
Pomorza i Śląska Opolskiego, o Prusy Wschodnie, o szeroki dostęp do morza, o polskie
słupy graniczne nad Odrą!
Stawajcie do walki o Polskę, której nigdy już nie zagrozi nawała germańska, o Polskę,
której zapewniony będzie trwały pokój i możność twórczej pracy, rozkwit kraju!
Historia i doświadczenia obecnej wojny dowodzą, że przed naporem germańskiego
imperializmu ochronić może tylko zbudowanie wielkiej słowiańskiej tamy, której
podstawą będzie porozumienie polsko-sowiecko-czechosłowackie.
Granica wschodnia powinna być linią przyjaznego sąsiedztwa, a nie przegrodą między
nami a naszymi sąsiadami, i powinna być uregulowana zgodnie z zasadą: ziemie polskie Polsce, ziemie ukraińskie, białoruskie i litewskie - Radzieckiej Ukrainie, Białorusi i Litwie.
Trwały sojusz z naszymi bezpośrednimi sąsiadami, ze Związkiem Radzieckim i
Czechosłowacją, będzie podstawową zasadą zagranicznej polityki polskiej, realizowanej
przez Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego.
Braterstwo broni, uświęcone wspólnie przelaną krwią w walce z niemiecką agresją, jeszcze
bardziej pogłębi przyjaźń i utrwali sojusz z Wielką Brytanią i Stanami Zjednoczonymi
Ameryki Północnej. Polska dążyć będzie do zachowania tradycyjnej przyjaźni i sojuszu z
odrodzoną Francją, jak również do współpracy z wszystkimi demokratycznymi państwami
świata.
Polska polityka zagraniczna będzie polityką demokratyczną i opartą na zasadach
zbiorowego bezpieczeństwa.
Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego ustalać będzie systematycznie straty, zadane
narodowi polskiemu przez Niemców, i poczyni kroki dla zapewnienia Polsce należnych jej
odszkodowań.
Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego stawia przed sobą jako bezpośrednie zadanie
natychmiastową poprawę bytu szerokich rzesz narodu…. Płace robotnicze i pracownicze,
utrzymywane przez Niemców przymusowo na poziomie przedwojennym, zostaną
ustawowo podniesione do norm, zapewniających minimum egzystencji.
Natychmiast rozpocznie się odbudowa i rozbudowa instytucji Ubezpieczeń Społecznych na
wypadek choroby, inwalidztwa, bezrobocia oraz ubezpieczenia na starość. Instytucje
Ubezpieczeń Społecznych oparte będą na zasadach demokratycznego samorządu.
Wprowadzone zostanie nowoczesne prawodawstwo w dziedzinie ochrony pracy,
rozpocznie się rozładowywanie nędzy mieszkaniowej.
Zniesione zostaną niemieckie znienawidzone zakazy, krępujące działalność gospodarczą,
obrót handlowy między wsią i miastem. Państwo popierać będzie szeroki rozwój
spółdzielczości. Inicjatywa prywatna, wzmagająca tętno życia gospodarczego, również
znajdzie poparcie państwa…
R o d a c y!
Jednym z najpilniejszych zadań Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego będzie na
terenach oswobodzonych odbudowa szkolnictwa i zapewnienie bezpłatnego nauczania na
wszystkich szczeblach. Przymus powszechnego nauczania będzie ściśle przestrzegany.
Polska inteligencja zdziesiątkowana przez Niemców, a zwłaszcza ludzie nauki i sztuki,
zostaną otoczeni specjalną opieką. Odbudowa szkół zostanie natychmiast podjęta.
R o d a c y!
Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego dążyć będzie do najszybszego powrotu emigracji
do kraju i podejmie kroki dla zorganizowania tego powrotu.
Jedynie dla agentów hitlerowskich i dla tych, którzy zdradzili Polskę we wrześniu 1939 r.,
granice Rzeczypospolitej będą zamknięte…. [szkoda, że już dzięki Okrągłemu Stołowi, nie]
R o d a c y!
Stoją przed nami gigantyczne zadania.
Będziemy je realizować dalej nieugięcie i zdecydowanie.
P o l a c y!
Do walki! Do broni!
Niech żyje zjednoczone Wojsko Polskie, walczące o wolność Polski!...
Niech żyją nasi wielcy sojusznicy - Związek Radziecki, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone
Ameryki Północnej!
Niech żyje jedność narodowa! Niech żyje Krajowa Rada Narodowa - reprezentacja
walczącego narodu!
Niech żyje Polska wolna, silna, niepodległa, suwerenna i demokratyczna!...
Myślę, że i dzisiaj każdy polski patriota podpisze się pod tym tekstem.
Szkoda więc, że ta szczytna proklamacja była wdrażana nie przez Polaków, tylko przez
ukrytych żydów i w związku z tym wyszło, co wyszło. Np. żydowskie ub wycinało nawet
polskich komunistów, a wielkiego patriotę, Gomułkę wsadziło na wiele lat do więzienia
za odchylenie „prawicowo-narodowe”. Robił on co mógł po wyjściu z więzienia, ale w
marcu 68, już biedny rozłożył ręce – żydowszyzna go przygniotła, a naród nie poparł.
Podobnie zionęliśmy nienawiścią do referendum 3 x TAK, a o co tam chodziło
naprawdę?
1. Czy jesteś za zniesieniem Senatu
2. Czy chcesz utrwalenia w przyszłej Konstytucji ustroju gospodarczego,
zaprowadzonego przez reformę rolną i unarodowienie podstawowych gałęzi
gospodarki krajowej, z zachowaniem ustawowych uprawnień inicjatywy
prywatnej?
3. Czy chcesz utrwalenia zachodnich granic Państwa Polskiego na Bałtyku, Odrze i
Nysie Łużyckiej?
Kto uważa, że własność prywatna ma być dalej górą nad innymi własnościami? Jeśli
jedziesz autobusem, czy pociągiem to tniesz siedzenia i sikasz na przejściu, bo to
własność wspólnotowa, czyli komunistyczna, nieprywatna, więc kompletnie
nieprzydatna czy szkodliwa i trzeba ją wytępić?
Kto jest przeciwko Wojsku Polskiemu i sojuszowi z Wielką Brytanią?
Komu potrzebny jest Senat, tamte pierdzistołki i żydoprezydent?
Już nam zbrzydły Ziemie Zachodnie, Śląsk i Pomorze?
Czy ktoś tu dalej uważa, że Lwów i Wilno są „polskie”?
Dlaczego zniszczyliśmy to dobro, które przyniósł socjalizm i ten gigantyczny majątek
zbudowany rękami dwóch pokoleń Polaków ?
Dlaczego mimo 20 lat degradacji państwa i narodu, tak wielu Polaków nadal wielbi
żydowskiego gnębiciela?
A co nam dała Konstytucja 3 Maja?
Nam nic, a raczej przywołała piekło zaborów, ale żydom i masonom wytłumaczenie, że
są inteligentni i myśleli o narodzie.
Nie dlatego, że niecałe 1,5 roku później padła Rzeczypospolita, bo zapisy w Niej wręcz
sprowokowały Moskwę, a dla przeciętnego Maćka, czy Wawrzka też nic, bo ani nie
zdjęto z niego przywiązania do ziemi, czyli do konkretnego magnata, ani nie uzyskał on
statusu człowieka i to w katolickim kraju, gdzie wszyscy są równi wobec Boga. A
utrącono jeszcze 300 tys szlachty zagonowej, czyli było to cofnięcie cywilizacyjne. Czym
tu się chwalić? Napoleon, któremu tak naprawdę obojętny był los Polski i Polaków, ale
dla konkretnego interesu, zdobycia żołnierza po swej stronie, jednym pociągnięciem
pióra wprowadził szkolnictwo, zniósł poddaństwo, wprowadził prawodawstwo cywilne
kompletnie prawie niewykorzystane, np. w zakresie rozwodów czy możliwości kariery
w administracji publicznej. Jaka oświata, jakie rozwiązania są pochodnymi 3 Maja?
Kompletnie to wszystko poszło w drugą stronę do 1918 roku. Dopiero po przewrocie
Lenina żydki ukryte zmiarkowały się i już Niepodległą zatwierdzili na jakich takich
zasadach „ludzkich”. Ameryka Płn., czy Francja mogą się pochwalić swoimi
Konstytucjami, gdyż one były wcielane w życie, a tu kompletna ciemnota i zniewolenie
panowały ponad wiek od Konstytucji-Prostytucji.
H. Piecuch w książce Tytani zbrodni, Ag. Wyd. CB, 2000 s.303: <…kiedy 20 grudnia 1970
VII Plenum KC wybrało I-go sekretarza Edwarda Gierka wydawała się, że sytuacja jest
jasna i dokładnie wiadomo, co należy robić.
Tymczasem do rangi symbolu urósł fakt, że pierwszym człowiekiem, który po
przemówieniu telewizyjnym zawarł sojusz z nowym pierwszym, był Stanisław Lorentz
uznawany powszechnie za czołowego masona, a pierwszą decyzją ekonomiczna odbudowa
Zamku Królewskiego
Wróg numer I – masoni i w podtekście Żydzi – to przyczyny załamania politycznoideologicznego.
Do wytłumaczenia załamania ekonomicznego, przynajmniej częściowo pretekstu
dostarcza odbudowa, a de facto budowa Zamku Królewskiego w Warszawie, który nie
dość, że w przeszłości był miejscem bezeceństw i siedliskiem czarnych sił, to socjalistycznej
ojczyźnie…>
Może i E. Gierek sam należał do masonerii, [świadczyłoby to otrzymanie przez niego
Legii Honorowej, którą przecież może dostać tylko żyd lub mason], ale nigdy się nie
zhańbił wystąpieniem przeciw narodowi polskiemu, natomiast ironia historii polega na
tym, że dzisiaj zasługi po nim przyjmuje jego syn Adam, takie zero, takie nic, które tylko
kompromituje pamięć swojego ojca. A w wyborach zbiera olbrzymie poparcie
elektoratu.
Takie są paradoksy historii.
I ciemnota ludu polskiego, który się nie garnie do prawdy i wiedzy.
A wracając do Manifestu PKWN, jasno widać, że to, co było normalną procedurą obronną
państwa w zagrożeniu powojennego bytu, my traktowaliśmy jak największą torturę i
zagrożenie własnego bytu jestestwa ze strony tego państwa i jawnie bądź skrycie
zwalczaliśmy to.
ZWALCZALIŚMY WŁASNĄ RACJĘ STANU!
Takie wspaniale postacie, jak Pożoga czy Gomułka były poniewierane nawet przez Pana,
Panie Piecuch. A przecież znał Pan tych wspaniałych ludzi i ich życiorysy pełne chwały.
Dlaczego Pan taki jest?
To nie była okupacja ruska, tylko dobra konfederacja, której nie umieliśmy wykorzystać,
teraz Amerykanie nami pomiatają, a my mówimy, że są kochani!
Właściwie „radowcy” nie wtrącali się ani do wywiadu, ani do spraw wewnętrznych, to
myśmy im dorabiali uszy, kły i zrobili z nich wampirów.
Teraz tylko piękne opowieści o raju II RP, a prawda jest taka, że wtedy gnębili naród
niesłychanie i wszelkie protesty w obronie godności, a po hańbiącej kampanii
wrześniowej, zostawili naród na pożarcie.
Katyń trafił się obecnej żydowszyźnie, jak ślepej kurze ziarno, mają na kogo zrzucać
własne przewiny, tłumaczyć mordy w Afganistanie wykrwawianie polskich chłopców w
brudnych wojnach, a wtedy budowanie wspaniałego państwa od podstaw jej
przeszkadzało. Tylko bogactwo, prywata, kradzież biednego ją interesuje cały czas i
tylko jej trzeba słuchać i gnębić innego rodaka w jej imieniu.
To jest ta wyśniona cywilizacja łajdacka, znaczy się łacińska..
W dniu 1. kwietnia 2009 w 2 pr. tvp w programie red. Pospieszalskiego pokazał wyrok,
w którym trzech sędziów pochodzenia żydowskiego wsadziło młodych ludzi, harcerzy
na początku lat 50-tych do więzienia. M.in. wyrokował brat Michnika. Obruszył się prof.
Stępień, że to nieważne. Ale jakaś pani powiedziała, że ważne, dodała, że dla niej to jest
informacja, że to byli Żydzi z pochodzenia wsadzający Polaków!
Ale czy ktoś w ogóle tę uwagę z widzów dosłyszał?
My, Polacy jako naród, mamy wykształcony specyficzny światopogląd nawet nie
kundelka, ale przestrachu: prymitywnej starej dewotki, nie mającej pojęcia o niczym,
zaprzężonej w idiotyczne obrzędy bardziej szamańskie niż religijne, bojący się myśleć
niezależnie, a działać w ogóle poza zabiegami odpustowymi: feretrony, fladry, na
odczynianie diabła, ale tu jest odwrotnie: te szpalery chronią diabła traktowanego jako
boga.
Myślę, że naszym największym problemem nawet nie ogłupienia, ale głębiej,
świadomościowym jest rusofobia. I absolutnie do większości Polaków w ogóle nie
dociera i kto wie, czy kiedykolwiek dotrze, że Rosja była dla nas zawsze najlepszym i
najwierniejszym sojusznikiem. Dla niej byliśmy zawsze wymarzoną perłą w koronie, ale
zamiast to uszanować i wykorzystać, graliśmy księżniczkę Pierdziuszkę na ziarnku
grochu. Oni na nas chcieli liczyć, ale zawsze się bali, co też te zwariowane Polaczki
znowu wykombinują? A my nie umieliśmy przyjmować ich uczciwych propozycji tylko w
najbardziej nieodpowiedzialny sposób niszczyliśmy wszystkie próby nawiązania
przyjaźni, czy przynajmniej konfederacji. A oni przecież, po idiotycznych pomysłach
Piotra I, itp. o izolacjonizmie: cyrylica, inny prześwit toru, zakaz przemieszczania się...,
właśnie przez Polskę szukali swego otwarcia na Europę i podbudowę rangi
cywilizacyjnej. Zmuszeni byli Niemców, z którymi wygrali wojnę traktować jako klejnot,
czyli NRD, bo Polska Madonna okazywała fochy. Zabijamy tę oczywistą determinantę
dziejową wyimaginowanym absurdem, czyli kliniczną rusofobią, na którą jak widać nie
ma lekarstwa i genetycznie jesteśmy nią wszyscy skrzywieni.
ROSJA NIGDY NAM NIE ZAGRAŻA[ŁA], TYLKO WŁASNA GŁUPOTA.
c. O NARODZIE.
Polska racja stanu
Bo gdzie Polaku jest Twoja Stolica: w Rzymie czy Brukseli?
Bo co wybierasz i dokąd dążysz, co inni nie chcieli?
Czemu omijasz biednego bliźniego, a matka nieboga w hospicjum?
W domu twym mieszka rasowy kundelek ubrany w liberię śliczną.
Mózgiem twym ekran, sercem jest ambona
Wolność dokoła – jak wszędzie słychać – a twój naród kona.
Pójdziesz w udręce pielgrzymki do Boga
W darze podzięki, gdy naokół trwoga?...
- Jak długo jeszcze żyd cię otumani
A ty swym postępkiem rozum będziesz ranił?...
Jak to się skończy? Przejście w bierność, samobójstwa i palenie samochodów czy
taliban?
Myślę, że niedługo zajarzy w samym gnieździe. Wystarczy jeden zamach w centrum i
poleci na całym świecie. Taliban w Pakistanie w ciągu jednej nocy spalił 100 wozów
pancernych na dobrze chronionym lotnisku.
Więc jakiego mam życzyć rozwiązania i życia mnie i mojemu nardowi?... - Na kolanach?
Bocheński dość jednoznacznie w przedmowie do swej książki określa rolę zadań
społeczności zorganizowanych: <Motorem, tak długo póki zbiorowisko będzie istnieć,
będzie zawsze chęć zapewnienia ludom, które zbiorowisko obejmują, pokoju i dobrobytu.
Metodą postępowania będzie zawsze walka albo negocjacje. Rola ustroju polega na
wychowaniu człowieka, na wydobyciu ze zbiorowiska większej siły lub też zapewnieniu mu
większego dobrobytu. Jednakże ustrój zapewnić je może jedynie środkami działającymi na
wewnątrz zbiorowiska. Z chwilą gdy siłom lub dobrobytowi ludu grozić będzie
niebezpieczeństwo z zewnątrz, zbiorowisko zagrożone będzie musiało, bez względu na
ustrój, w jakim się znajduje, posłużyć się walką albo negocjacją. Dlatego sądzę, że
obiektywne badanie mechanizmów polityki zagranicznej może być korzystne dla naszego
narodu, bez względu na to, jakie są przekonania społeczne jego obywateli i jego
przywódców>
I zaraz dalej na str. 12 Dziejów… stawia główną determinantę: <…Dodajmy parę uwag o
roli państwowości w rzędzie kryteriów. Przez jakiś czas modna była w publicystyce
dyskusja: „naród” czy „państwo” Na pytanie to odpowiadamy bez wahania — naród. Celem
polityki i wszelkich działań narodu i jego przywódców jest możliwie najlepsze miejsce w
hierarchii narodów. Państwo w pewnych określonych epokach taką epokę przeżywaliśmy
— stanowi najdoskonalszą i jedyną formę życia i rozwoju narodowego i dlatego obecnie
wszystkie wysiłki są kierowane ku zdobyciu, utrzymaniu czy wzmocnieniu swojej
państwowości.>
A jak my sobie odpowiadamy na to pytanie, jak cenimy naród państwo, jak o ten
nadrzędny interes zabiegamy? Idiotyzmem? Paranoją? Samobójstwem? Ciemnotą?
Chocholim tańcem? Zwalczaniem prawdy, nauki, kariery i edukacji nas samych?
<„Renatka”. Wypowiedź czytelnika | Wtorek [31.07.2007, 8:51]
Powstanie warszawskie, czyli gloryfikacja obłędu [urywki tekstu]:
…Oddaję hołd powstańcom, ale oddaję też hołd ludności cywilnej. Zginęło w końcu 200
tysięcy ludzi, którzy chcieli tylko doczekać końca wojny - i mieli wszelkie szanse go
doczekać, gdyby gromadka szaleńców, zaślepionych swymi wizjami wojskowych
analfabetów, nie rozpętała tego krwawego szaleństwa, tak dziś gloryfikowanego.
Bardzo mi przykro, ale Stanisław Grzesiuk wspomina transporty "powstańców", które
przychodziły do Mauthausen. Byli to zwykli warszawiacy, porozsyłani przez Niemców do
różnych obozów koncentracyjnych, w rozmowach z którymi Grzesiuk słyszał jeden refren:
"powstania im się zachciało, skurwysynom". Naprawdę mi przykro, ale wielka i
romantyczna sprawa ma też swoją DRUGĄ stronę. Zwykłych ludzi, którzy wskutek kaprysu
i ambicji paru generałków stracili dom, miasto, wolność i najbliższych.
Generał Jerzy Kirchmayer był oficerem wywiadu Komendy Głównej AK. Był ofiarą represji
stalinowskich, w "procesie generałów" dostał wyrok śmierci, siedział 8 lat, wyszedł ze
zrujnowanym zdrowiem. Pod koniec życia napisał do dziś najlepszą monografię
("Powstanie warszawskie", W-wa 1959). Jest to znakomita analiza WOJSKOWA powstania.
Powstanie zbrojne jest, o czym się dziś zapomina, imprezą o charakterze WOJSKOWYM, nie
politycznym. Analiza Kirchmayera - zawodowego żołnierza, który oglądał powstanie od
środka - nie pozostawia na powstaniu warszawskim i jego dowódcach suchej nitki.
Rozpętanie powstania było kryminalnym przestępstwem, za które dowództwo AK powinno
było odpowiedzieć przed sądem wojskowym. Rozpętano powstanie praktycznie bez broni,
przy kompletnym chaosie organizacyjnym, bez rozpoznania sił wroga, bez rozpoznania sił,
pozycji i STANOWISKA Rosjan. Rozpętano powstanie w chwili, gdy pod Warszawą
wyładowywała się z pociągów przybyła właśnie z Włoch dywizja spadochronowa
"Hermann Goering". Tylko atakowi Rosjan na przyczółki wiślane zawdzięczamy, że dywizji
nie wprowadzono do miasta i że powstania nie zgnieciono w 2 dni.
Decyzja o rozpętaniu powstania była czysto polityczna, "oparta na mrzonkach, chciejstwie
i zwyczajnej głupocie małych ludzi", którzy kierowali wówczas Polskimi Siłami Zbrojnymi i
Armią Krajową. To są słowa gen. Władysława Andersa. Jeśli ktoś pragnie, może iść kopać
się z koniem. Gdyby żyli Sikorski i Grot, do powstania nigdy by nie doszło. Tajemnica
śmierci obu generałów to może najbardziej wstydliwa zagadka w historii Polski, której
nikt nie ruszy nawet 20-to metrowym drągiem. Tak to śmierdzi.
Powstanie rozpętali sanacyjni funkcjonariusze. Dziesięć tysięcy młodych ludzi musiało
zginąć, bo kilku tatusiów chciało zrobić na złość "ruskim". Nic dziwnego, że naszym
obecnym władzom temat jest tak bliski.
Powstanie w zgodnej opinii współczesnych mu polskich wojskowych nie miało ŻADNYCH
szans powodzenia i zostało przegrane już drugiego dnia, kiedy jasne się stało, że nie da się
tymi siłami osiągnąć wyznaczonych zadań, czyli uchwycić strategicznych węzłów
drogowych. Jedyne dobrze uzbrojone i wyszkolone jednostki Kedywu nie brały zresztą
udziału w walkach - stanowiły gwardię przyboczną Bora, mającą go bronić przez
Rosjanami.
Czy są jakieś przesłanki, by dziwić się cynizmowi Stalina, jednego z największych zbrodniarzy w
dziejach? Co daje nam prawo zwalać winę na Rosjan, którzy właśnie skończyli największą
ofensywę tej wojny, mieli zmęczone oddziały, wydłużone linie zaopatrzenia, nie mieli natomiast
ŻADNEGO interesu w pomaganiu Warszawie? Czy WOJNA to jest miejsce na naiwność?
Trudno pogodzić się z gloryfikacją głupoty. To nie Rosjanie zabijali powstańców. To nie
Ludowe Wojsko Polskie było winne klęski powstania. Huczne i łzawe obchody jak
zwykle milczeniem pominą berlingowców, którzy zginęli podczas beznadziejnych
prób przedostania się na pomoc Warszawie. Jak zwykle nie wspomni się o samym
generale Berlingu, o jego potwornych awanturach z radzieckim dowództwem, po
których pozbawiono go dowództwa i odesłano do Moskwy, by wykładał w szkole
wojskowej. To absurdalna nieudolność dowództwa AK spowodowała monstrualne
straty. To cynizm, okrucieństwo i LEKCEWAŻENIE powstania przez Niemców
sprawiły, że walki trwały tak długo i pochłonęły aż tyle ofiar cywilnych. Dziś
zapomina się, że powstanie tłumiło nie regularne wojsko, a zbieranina jednostek
policyjnych najgorszego autoramentu.
Szkoda mi tych wszystkich ludzi, którzy przecież mogli żyć, mogli przeżyć. Szkoda mi
Warszawy. Może i naszym losem jest "strzelanie do wroga z brylantów". Ale
dlaczego karabin zawsze trzyma opętany ambicyjkami, niekompetentny i
zaślepiony idiota?
Żal mi autora "pięknych słów", którymi zachwyca się Marta Wawrzyn, a który biadoli, że
nie ma za co umierać. Po co umierać, do jasnej cholery? Trzeba ŻYĆ, […] trzeba żyć,
kochać
i
pracować.
A takiej możliwości powstańcom warszawskim nie dano...>
I tekst drugi:
<POWSTANIE WARSZAWSKIE .1 VIII - 2 X 1944)
Aby zniweczyć skutki nauki, wymyślono propagandę.
Codziennie z gazet i telewizji sączą nam tak spreparowane wiadomości, że w końcu
patrząc na białe - widzimy czarne i odwrotnie. Odniosłem takie wrażenie, oglądając
utwory tyczące Powstania Warszawskiego. Ja nie chcę dokładać jeszcze jednej cegiełki
propagandowej. Powstał by z tego miks, kogelmogel i jeszcze bardziej zaciemnił istotę
rzeczy. Spróbujmy sami ocenić wiadomości i sami dojść do odpowiednich wniosków.
Najpierw jednak, tak samo jak matematykę zaczynamy od poznania cyferek i
podstawowych działań matematycznych, by móc rozwiązać zadanie o pociągu, który
wyjechał z miejscowości A do miejscowości B o godzinie..., tak samo musimy poznać zasady
i cele rządzące polityką.
Podstawowym celem polityki jest zapewnienie przetrwania dla narodu, czy odpowiedniej
grupki. Nie jest ważny ustrój w jakim naród żyje, ważnym jest by narodowi zapewnić byt,
godne warunki życia i rozwoju intelektualnego, oraz zapewnić możliwość reprodukcji i
trwania. Narzędziem polityki jest, nie tylko umiejętność negocjacji, zawierania
korzystnych układów międzynarodowych, ale i wojna. W tym miejscu wchodzi rozwój
gospodarczy i naukowy zapewniający siłę dzięki rozwojowi nowoczesnej technologii,
przede wszystkim militarnej. Zadaniem Sztabów wojskowych, jest z kolei umiejętność
wygrywania bitew i wojen. To oni są odpowiedzialni za strategię i logistykę. Gospodarka
kraju ma zapewnić odpowiedni potencjał przemysłowy. Dobrzy stratedzy nigdy nie
zdecydują się na podjęcie działań wojennych nie posiadając uzbrojenia i żadnego zaplecza
przemysłowego, zdolnego dostarczyć na potrzeby armii odpowiednich środków. A decyzja
o podjęciu wojny, zawsze zależała i zależy od polityków. To oni muszą znać układy
międzynarodowe, oraz siłę własną i własnych sojuszników, by w trudnych warunkach
zapewnić narodowi przetrwanie. Działania wojenne wiążą się ze stratami w ludziach i
przemyśle, dlatego są zawsze ostatecznością. Spróbujmy przeanalizować sytuację
polityczną na świecie w momencie wybuchu Powstania Warszawskiego. Niemcy
przegrywają wojnę, są w odwrocie. Front doszedł do linii Wisła. Armia sowiecka posuwała
się dosyć szybko, w związku z tym są trudności w podciągnięciu zaopatrzenia. Żywność,
ubranie, koce, broń, amunicja. Określa się to w języku sztabowców - logistyką. Stratedzy
sowieccy, proponują przerwanie działań wojennych celem podciągnięcia zaopatrzenia.
Armia niemiecka, jest jednak dostatecznie silna i może wykorzystać trudności sowieckiego
frontu i przystąpić do kontrnatarcia. Tutaj przystępuje do działania polityka sowiecka.
Stratedzy sowieccy podejmują strategię, by dać Niemcom - zajęcie się wojną z Polakami na
ich terenie, w Warszawie. Stalin rozmawia na ten temat z Churchillem, głównym
politykiem angielskim i sprzymierzeńcem na czas wojny. Churchillowi natomiast, zależy na
rozgromieniu Armii niemieckiej, ale cudzymi siłami. Na początku wojny używał do tego
krwi polskiej, australijskiej, kanadyjskiej. W tym etapie wojny, największą była siła
sowiecka i to ona miała zakończyć wojnę i oszczędzić krew i gospodarkę angielską. Za taki
układ zapłacono Polską, a przede wszystkim krwią polską, potrzebną zwycięzcom. Układ w
Jałcie, oddaje Polskę Sowietom. Polska polityka znalazła się w trudnej sytuacji. Jedyne
rozsądne rozwiązanie, dające możliwość przetrwania narodowi polskiemu, to układ z
ZSRR - i do takiego układu dochodzi. Układ Sikorski - Majski. Sowieci, jeszcze nie tak
dawno okupant i szczególnie zaciekły wróg, niszczący przede wszystkim inteligencję
polską, dążący do wynarodowienia i zniszczenia narodu polskiego, staje się
sprzymierzeńcem z przymusu. Sikorski wykorzystuje tą sytuację i montuje Armię Polską,
składającą się z Polaków wywiezionych do ZSRR, przeznaczonych na zniszczenie. Polscy
oficerowie, w ramach niszczenia inteligencji, zostali wymordowani wcześniej w Katyniu.
To o tej zbrodni, miał powiedzieć ówczesny minister spraw zagranicznych ZSRR, Mołotow:
Urwano łeb polskiej hydrze. Lecz Polska Hydra czyli Polacy i ich głowa, polska inteligencja,
odrosła. W czasie okupacji tworzono tzw. Tajne Komplety na których dzieci polskie
pobierały naukę. Nie trudno wyobrazić sobie, że młodzież była wychowana w duchu
patriotycznym. To właśnie z niej składał się tajny Rząd Polski, zdolny do sprawowania
władzy w Polsce i zorganizowania działalności państwa. To on był główną przeszkodą do
przejęcia władzy przez Stalina w Polsce, zgodnie z układami w Jałcie. Polityka sowiecka
stała w trudnej sytuacji. Wygrzebano sprawę mordu oficerów polskich w Katyniu. Sikorski
zareagował przysłaniem komisji PCK, celem ustalenia prawdy. Stalin wykorzystuje ten
pretekst i zrywa stosunki dyplomatyczne z Sikorskim. W tym czasie Anders, oczywiście za
zgodą Stalina, wyprowadza Armię Polską z terenów ZSRR, która wykrwawia się w
interesie Anglii. Historycy i jeszcze żyjący świadkowie, tamtych czasów, mówią o zmowie
Stalina z Churchillem celem doprowadzenia do wybuchu Powstania Warszawskiego. Gen.
Sikorski, jest pewien, że szykuje się na niego zamach stanu. Nie chce używać do podróży
samolotów angielskich. Lata jedynie samolotami Armii Polskiej, pilotowanymi przez
polskich lotników. W jednym tylko wypadku, przychyla się namowom premiera Churchilla,
który użycza mu swego samolotu i to był ostatni lot gen. Sikorskiego. W tym miejscu nie
można zapomnieć o człowieku nazwiskiem Retinger, który był przydzielony przez
odpowiednie 'czynniki' Sikorskiemu na szarą eminencję. Nigdy Sikorskiego nie odstępuje.
Nawet wtedy (w ostatnią podróż) wyprawia się z nim jednak nie wsiada do samolotu,
który za chwilę się rozbije. Sylwetkę Retingera przybliża nam Henryk Pająk w książce
„Retinger mason i agent syjonizmu” Radzę przeczytać. Ten sam Retinger - tuż przed
wybuchem Powstania Warszawskiego, zostaje przywieziony do Polski brytyjskim
samolotem. Parę godzin wcześniej, zostaje nadana iskrówka z kancelarii Polskiego Rządu
(za granicą), nakazująca likwidację zrzutka z Londynu (czyli Retingera). Niestety,
polecenie to nie zostaje wykonane. Retinger spotyka się z gen. Borem Komorowskim.
Historycy twierdzą, że to Retinger przywiózł decyzję o wybuchu Powstania, nie była to
jednak decyzja Rządu Polskiego a prawdopodobnie Churchila. Kim był gen. Bór
Komorowski? Komu służył i czyje rozkazy wykonywał? Wojnę przeżył i w Nowym Jorku
obnosił się ze swoim bohaterstwem wśród braci wojskowej. Nigdy nie odpowiadał za
spowodowanie zniszczenia Warszawy i wymordowania polskiej inteligencji. Pułkownik
Bruno Nadolczak, człowiek do specjalnych zadań w czasie wojny, twierdzi, że gen.
Sosnkowski wymógł na Churchillu decyzję o wstrzymaniu wybuchu Powstania
Warszawskiego. Churchill przydzielił w tym celu samolot z angielską załogą, która miała
zrzucić pułkownika Nadolczaka w Polsce. Wiózł on rozkaz od gen. Sosnkowskiego
zakazujący podejmowania walki. Samolot, jedynie polatał i wrócił. Nie pozwolono nikomu
skakać. Był to jeszcze jeden manewr oszukańczy. Dotarł prawdopodobnie rozkaz
naczelnego Wodza gen Sosnkowskiego zakazujący podejmowania walki, ale w trzy dni po
wybuchu. Można było wycofać się z podjętej decyzji. Nie uczyniono tego. Niewykonano
rozkazu Naczelnego Wodza. Jakie korzyści i straty przyniosło Powstanie? Warszawa
została zniszczona w 80%. Praktycznie pozostały jedynie gruzy. Ocalała jedynie Praga,
ponieważ tam stacjonowały wojska sowieckie. Dane podaje za Encyklopedią PWN.
Ludność cywilną ewakuowano do obozu przejściowego w Pruszkowie, późnej rozesłano do
różnych miejscowości na terenie okupacji niemieckiej, część młodzieży i powstańców
wywieziono do obozów pracy i koncentracyjnych. Wśród powstańców było około 10 tysięcy
zabitych, 7 tysięcy zaginionych, 5 tysięcy ciężko rannych, do niewoli poszło około 16 tysięcy
żołnierzy; zginęło 200 tysięcy osób cywilnych. Inteligencja polska, przygotowana do
przejęcia władzy i zdolna do administrowania państwem została zniszczona. Został
zniszczony również materiał genetyczny inteligencji polskiej.[????] Ogrom strat, jakie
poniósł Naród Polski, jest tak wielki, że ich policzyć się nie da. Naród pozbawiony polskiej
inteligencji, potraktowano jak sam korpus bez głowy, na którym umieszczono głowę
żydowską. Zawłaszczono nie tylko dobra materialne Polaków, ale i dobra intelektualne a
nawet religię. Cel powstania nie został osiągnięty. Tu należy postawić sobie pytanie: Czyj
cel Powstania nie został osiągnięty? A Czyj cel został osiągnięty? Dzięki temu, że
powstańcy dali robotę armii niemieckiej, armia sowiecka podciągnęła zaopatrzenie i
przygotowała się do następnej ofensywy. W czasie tym również czyszczono lasy z
partyzantki polskiej. Zniszczono Armię Krajową. Sowieci przywieźli z sobą tzw. Rząd
Socjalistyczny, który zaczął działać na terenach zajętych przez Armię Czerwoną. Rząd
składał się (w olbrzymiej większości) z osób narodowości żydowskiej, odwiecznych
wrogów tych narodów wśród których żyją. Spełniły się założenia polityki Sowieckiej. Po
raz drugi urwano łeb polskiej hydrze i w miejsce jej, zainstalowano obcą i wrogą, która tak
się z ciałem zrosła, że o usunięciu jej nikt nawet nie marzy, zyskał Churchill? Armia
Zachodu miała więcej czasu, by zająć więcej terenu niemieckiego. Gdyby ofensywa na
Wiśle nie zatrzymała się, należy przypuszczać, że armie Zachodnie do Niemiec by nie
zdążyły dotrzeć przed końcem wojny. Zatem proszę nie mówić, że cel powstania nie został
osiągnięty. Takie są fakty. Proszę samemu przeanalizować politykę Anglii, ZSRR i Polski i
samemu sobie dać odpowiedź. Chciałbym przypomnieć że był jeszcze jeden sojusznik - USA
z prezydentem Rooseveltem na czele którego zrzuty z samolotów z bronią i żywnością
przeznaczone dla Powstańców, jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności trafiały na teren,
gdzie znajdowała się armia sowiecka, albo niedolatywały do celu ze względów, rzekomo
pogodowych i zawracały. Ogólnie podsumowując: Anglia przy pomocy USA zapłaciła
Polską, za przejęcie ciężaru działań wojennych przez ZSSR. Idąc konsekwentnie za tą
decyzją, popierała politykę Stalina, tyczącą Polski i niszczenia jej inteligencji. Kto na tym
skorzystał? Proszę nie zapominać o cichych bohaterach, którzy pojawiają się jedynie w
polityce, jako szare eminencje a którzy wygrywają wojny. Ich ludzie zostają głowami
zainstalowanymi na ciałach innych narodów, w ich ręce przechodzi gospodarka, władza i
pieniądz. Błędy w polityce potrafią mścić się na całych narodach i to przez wieki całe,
dlatego naród powinien nauczyć się rozpoznawać zdrajców i wrogów narodu i nigdy nie
uznawać ich za świętych, a tak się niestety dzieje.
Szczepan Szerszeń>
Kalendarz PW44 był specyficzny, jak podaje Zb. Załuski, w swej książce Czterdziesty
czwarty, s. 172:
<Jedna godzina — 13 poległych żołnierzy, 99 zamordowanych cywilów.
Jeden dzień — 317 poległych żołnierzy, 2380 zamordowanych cywilów.
Jeden tydzień — 2219 poległych żołnierzy, 16 600 zamordowanych cywilów.
Kalendarz tragiczny. Kalendarz oskarżycielski. Kalendarz goryczy. >
Myślę, że z obu tych tekstów trudno dopatrzeć się miłości do Stalina i ciągotek do
nazwania go Słońcem Socjalizmu, czy Geniuszem Wolności, do czego np. ja się ostatnio
zbliżam. I tylko drobna uwaga do tekstu drugiego o PW44, który mi „pogonowszczyzną”
zalatuje: chodzi mi o zdania zaznaczone przeze mnie pytajnikami, czyli o ten
„wytrzebiony materiał genetyczny inteligencji polskiej”. Czyżby tu chodziło o „błękitną
krew”? Bo raczej trudno dobrych owoców oczekiwać po genach, które nakazują umierać
za wszelką cenę jak najszybciej, zanim przyjdzie wyzwolenie i na dodatek, żeby do niego
nie dopuścić walcząc do ostatniej kropli krwi? [- a o szlachetnej, „błękitnej krwi”, Graalu
i tego typu schorzeniach prosimy czytać w innym rozdziale].
Oj, Szczepciu, Szczepciu!
Jakież to bzdety wertujesz, że takie brednie wypisujesz?
Co to merytorycznej oceny PW44 jeszcze będzie szerzej i o innej bohaterszczyźnie
absurdu ziejącej rusofobią, bo to jest przez żydów świetnie w historii ujęty element
ideowego opętania prowadzącego Polaków do autodestrukcji; tak jesteśmy nienawiścią
do Rosjan przeniknięci, że aż do cna do ostatniej komórki, zupełnie niepotrzebnie i to o
te chyba geny chodzi?; Pan S.S. boi się żebyśmy kiedyś wyzbyli się tych genów?
Jeśli ja ich nie mam, to znaczy jestem bez arystokratycznych przodków, bo moimi
przodkami byli chłopi z okolic Iłży to znaczy, żem już nie inteligent polski, ani patriota znaczy się?
Niestety, niekończąca się opowieść o głupocie polskiej snuje się wciąż, bo co dają te
„geny”:
-Powierzchowność ideowa narodowa i patriotyczna.
-Manewrowanie przez kościół. Stolica w Watykanie a nie w Polsce. Ważniejsze pomniki
JP2, pielgrzymki i zbiórki na cele religijne, czy św. Trzech Króli.
-W przypadku zagrożenia: pieprzę Polskę, mieszkam w Wlk. Brytanii.
-Żadnej chęci naprawy własnego domu.
-Brak świadomości odpowiedzialności za losy kraju i własnej siły. Brak uznania wartości
etnicznych i kulturowych własnych. Raczej świadomość sieroctwa, odrzucenia, w sensie
negatywnym.
-Typowy bękart Europy. Świadomość odrzuconego ślązaka przejmuje cały naród.
- 15-latek francuski [Jarry, autor Króla Ubu] zauważył polski problem a Polak nie
potrafi?
-opozycjoniści, kombatanci „S” , czy AK takie samo gówno; - ja już się napracowałem, a to
inni spieprzyli teraz Polskę. Gówno prawda. Wtedy żydki cię podpuścili i za nimi
poszedłeś, bo odwaga nie kosztowała, tym bardziej rozum. Teraz też, podobnie jak pod
koniec XVIII w.
-I najwyżsi i najniżsi nie umieją się komunikować i są zaprzedani. Zaprzedani w
europarlamancie, ale dlaczego tego nie chcesz naprawić ty, Polaku, zwykły obywatelu?
-Przez to, że się nie szanujesz i uciekasz, to w Anglii też się ciebie boją, bo jesteś bez
wyrazu tylko na popychadło, nałożnicę lub niewolnika. Naprawdę tego nie widzisz?
-Gnębią nawet silne narody, choćby Japonię, wiec staraj się stworzyć jakąś siłę i tu
będziesz najwięcej znaczył, jak się zorganizujesz. Bo oni zrobią, jak w Chinach, niby
komunizm a niewolnictwo. -Więc jaki tam Chińczyk rządzi?
Są w wielkim kryzysie, ale jeszcze pomieszają. Na razie mają problemy nawet z
Islandczykami, ale będą przyciskać coraz mocniej.
Jedyna nadzieja to wojna domowa w USA. Brak także niestety oznak rewolty w Rosji, a
to te dwa ośrodki mogą/mają zacząć przemiany w świecie.
Kombatantów stanu wojennego robili w prosty sposób: jakiś lekarz, czy magister
wymyślił problem o pieczątki, czy wywóz śmieci i już był internowany, gdyż „walczył o
wolną Polskę spod jarzma komuny”. Tak im robili papiery na wszelką ewentualność.
Selekcja była już na I-szym zjeździe Solidarności, gdzie mandaty niektórym Polakom [w
tym piszącemu te słowa] już wtedy unieważniono. Czyli pierwsza selekcja żydowska. I
później nas wycinano, a do okrągłego stołu podeszli już na pewniaka, przy pełnym
zabezpieczeniu osłonowym. Propaganda działała i działa, i teraz, i przez kościół, i nawet
przez żydków typu Pająk, Bubel, Świtoń, Ratajczak, czy Piecuch – zanim powstał IPN.
Praktycznie żadnej siły niezależnej polskiej, gdyż np. Walendziak w tv realizował
Lewiatana, co sama nazwa ich zdradza. Urban powiedział, że Sb [czytaj: mosad], założyło
w Polsce ponad 1200 partii i organizacji opozycyjnych i nawet faszystowskich. Dlatego,
jak się można dziwić, że przy Ziętku teraz waruje żydek Jastrzębski z którym tworzyłem
Komitet Obrony Krzyża u Świtonia? Oni są wszędzie… i tak qrwa, niestety, chyba zawsze
będzie! Więc jak mogę się doczekać od Bogusia zaproszenia do współpracy i chociaż
przyjęcia do PPP, a papiery złożyłem 10 m-cy temu!
Absurdy tej cywilizacji żydowszyzny:
1. Wyższość własności prywatnej, co powoduje nawet niechęć do swej rodziny i bywa
przyczyną wydziedziczania jej lojalnych członków; kariera, nowa żona, nowe dzieci,
nowy jacht, nowa kochanka…
2. Jej siła: niepiśmienny kupiec stworzył system, który ich pogonił na 1000 lat z tamtego
rejonu.
3. Krótkowzroczność obecnych rządów w Polsce. Nie są w stanie dostrzec, że zniszczenia
przez nich poczynione są widoczne i że będą rozliczeni historycznie. Tak, jakby od jutra
Polacy nie mieli do czynienia z historią poza IV RP, i koniec.
4. Wychowanie odbywa się ciągle na zasadzie podanej przez Kuma Arystodemosa.
Gloryfikuje się np. x. J. Poniatowskiego, i całkowicie niezrozumiale stawia na piedestał
jego absurdalną politycznie śmierć w Elsterze, która nic nie dała. Był kunktatorem,
osłaniał obrady Sejmu 4-letniego, czyli interesy magnaterii, po śmierci SAR-a, bawił w
Rosji, później w Warszawie, w końcu zabawił się w wojnę u boku Napoleona, chyba
przez wzgląd na Paulinę, którą ciął nieraz swoją „szabelką”, a która świetnie znała i
kochała „tę” robotę, ochraniał przed służbą wojskową swoich braci żydów, i interesy
swego „interesu” oraz Familii stawiał na pierwszym miejscu.
Za co mu stryj Adam załatwił miejsce na Wawelu.
Tyle można powiedzieć o nich wszystkich.
I będzie go bronił nawet Bocheński, choć wie, jakim błędem było nieprzyjęcie propozycji
cara z 1811 r, cyt. s.19. <… Jeżeli oczywistym jest, a było także wtedy dla szeregu
wybitnych polityków, że tylko sojusz z Rosją mógł być dla nas korzystny, to wynika z tego,
że gdyby książę Józef porzucił sojusz z Napoleonem i przystąpił do cara Aleksandra I w
roku 1811. gdy ten przyrzekał odbudowanie całej Rzeczypospolitej w granicach sprzed
pierwszego rozbioru, to byłby oddał znacznie lepsze usługi sprawie swego narodu…>., i
mimo, że to znają jako oczywistość, Pepi będzie na cokole i u Łysiaka, Łojka i Załuskiego,
i wszystkich innych, bo żyd zawsze ma być górą, dobry, czy zły.
Bez skrupułów przecież pojechał on do Rosji po majątek po stryju, później wrócił i
balował w pruskiej Warszawie ani myśląc o Polsce. „dziaćki” były, a to przecież
najważniejsze. Później trafiła się szansa przy Napoleonie: - A nuż, może też korona
polska z jego rąk, jak się dobrze sprawię? A po co przechodzić na stronę Kutuzowa?
Przecież ten Petersburg nudny taki, a francuski znają takie sztuczki! A poza tym
konkurent kuzyn Adam do tronu, więc tam bym go nie dostał!
Platon w Timaiosie użalał się, nad deprawacją elit, my sami jesteśmy świadkami upadku
tzw. cywilizacji zachodniej, bo to, co przeżywamy, to nie tylko kryzys finansów, czy
jakieś zakłócenia gospodarcze w pracy paru koncernów, z czego jeszcze niewiele osób
zdaje sobie sprawę, i tak, jak wspaniali filozofowie greccy nie uratowali upadku
klasycznej Hellady, tak nawet najwięksi mędrcy dzisiaj nie zapobiegną kataklizmowi. Z
prostej przyczyny: bo to nie oni mają głos decydujący i odpowiednie środki
wdrożeniowe a także wpływ na wyzwolenie sił witalnych młodego pokolenia.
A ci, co je posiadają, kontynuują politykę Kuma Arystodemosa jak mantrę, bo robiono to
i za caratu i w USA w latach 60-tych i teraz w Polsce: cywilizacja wolności: wolność do
bezprawia, niemoralności, kłamstwa..., wolność od odpowiedzialności, zasad,
sprawiedliwości…
Tu dalsze cytaty z 44:
<Jest oczywiste, że po upadku Powstania w Warszawie władza przejdzie w ręce
komunistów w całym kraju. Lecz nasze będzie zwycięstwo zza grobu... [stanowiska władz
AK]
Może — taka właśnie była stawka?
Po latach Philip Gibbs, powieściopisarz angielski, marny, ale inspirowany przez wysokie i
dobrze zorientowane czynniki polskie, w bardzo grubym. dziele Wolność nie ma ceny
umieści taką oto deklarację powstańczego dowódcy:
Będziemy walczyć do ostatka — rzucił ostro pułkownik. — będziemy walczyć do
ostatniego naboju. „Zapytaj kogokolwiek z tych chłopców! Powiedzą ci to samo. Wolą
śmierć niż hańbę. Są pełni durny a zresztą jaka przyszłość ich czeka? Rosyjskie jarzmo.
Obozy pracy przymusowej. Utrata wiary. Zniewolenie dusz. śmierć lepsza!
To samo powie — na serio — polityk, piłsudczyk, działacz warszawski czasów powstania,
którego glos zanotował chyba obiektywnie bliski mu Ferdynand Goetel:
Co chwila słyszę złorzeczenia i skargi, że wojska czerwone stanęły po drugiej stronie Wisły
i do Warszawy nie weszły. Przypuśćmy, że wszedłszy obeszliby się łaskawie z naszym
żołnierzem lub, co gorzej, zrespektowali nasze władze podziemne. Zdaje pan sobie sprawę,
co by się wtedy stało? Tylko garść ludzi zachowałaby pamięć o wszystkim, co nas spotkało
w czasie tej wojny. Reszta uległaby uniesieniu pozorom wolności, tak jak była pijana nią w
pierwszych dniach Powstania. Politycznie moglibyśmy przegrać wtedy wszystko i
wiwatując wszystko podpisać. A tak pozostał przynajmniej protest pozostałych po nas ruin
> s. 227
I tak do dzisiaj zwykły cynizm polskiego kołtuństwa dalej zwycięża nad rozumem.
Bo kochana II RP, to kraj, gdzie:< W latach poprzedzajqcych wojnę tuż obok urządzeń
Gdyni, huty Stalowej Woli, nowych zakładów chemii przemysłowej czy elektrotechniki
gasły kotły i zatrzymywały się maszyny starych fabryk zatrudniających niegdyś tysiące
robotników. W 1938 roku czynnych było 60 z istniejących 90 kopaiń węgla, a zatrudnienie
w górnictwie węglowym spadło ze 120 tysięcy w 1913 roku do 80 tysięcy. Z 37 kopalń rudy
żelaza pracowało 26, z 31 hut cynku i ołowiu — 10, z 86 cukrowni — 61 6 Rosło
zatrudnienie w przemyśle, jednakże równolegle, mimo ożywienia ekonomicznego w
przededniu wojny, rosło również bezrobocie. W 1935 roku wielki i średni przemysł
zatrudniał 620 tysięcy ludzi, w 1938 roku — prawie 810 tysięcy. Bezrobotnych
zarajestrowanych było w 35 roku 400 tysięcy, a w 38 roku prawic 450 tysięcy . Nawet
Gdynia — to oczko w głowie i prawdziwa chluba międzywojennej Polski — miała 1 maja
1939 roku zarejestrowanych 10 tysięcy bezrobotnych.
Niewielki kontyngent absolwentów wyższych uczelni z coraz większym trudem znajdował
zatrudnienie w zawodzie, a ogromnym trudem, kosztem wielu lat wyrzeczeń, nędzy,
gruźlicy zdobyte dyplomy uniwersyteckie marnowały się latami na bezpłatnych
praktykach nauczycielskich doraźnych zastępstwach, aplikacjach adwokackich i innych
formach nędzarskiego wyczekiwania na prawdziwą pracę, stanowisko, pole do
rozwinięcia działalności.
Dla wielu, dla zbyt wielu była ta Polska codzienną nędzą, wielomiesięcznym wystawaniem
w kolejkach przed urzędem pracy, dobroczynną zupką dla bezrobotnych, smutnym, szarym
krajem bez nadziei na zmianę sytuacji.
Była też Polska wielkim buntem przeciwko takiemu życiu. Była krajem burzliwych
strajków, manifestacji i walk politycznych, krajem, w którym w roku 1935 było 1165
strajków, w 1936 — 2056 strajków, w 1937 — 2078 strajków . Krew lała się kilka razy do
roku i tam, gdzie policja strzelała do manifestacji robotniczych, i tam, gdzie bojówki
konkurencji. politycznej rozpędzały pikiety robotnicze, i tam, gdzie „nierozpoznani”
skrytobójcy mordowali delegatów strajkowych. Była Polska krajem, w którym napięcia
społecznego — woli z m i a n y z jednej strony i woli obrony starego porządku z drugiej —
starczało na krwawe walki w Krakowie i we Lwowie w roku 1936, na wielkie strajki
okupacyjne, w całym świecie zwane „polskimi” — z tworzeniem robotniczej milicji — i na
wielotygodniowe oblężenia fabryk przez policję. Była wreszcie krajem bezprzykładnych w
Europie manifestacji chłopskich — niemal każde wystąpienie dochodziło do progu
krwawej rewolucji. 10 tysięcy demonstrantów pod Racławicami 18 kwietnia 1937 roku
przez cały dzień toczyło walki z policją o historyczne wzgórze, które niegdyś zdobywał
Bartosz Głowacki, a które miało stać się trybuną manifestacji. 150 tysięcy chłopów w
Nowosielcach domagało się chłopskiego rządu. Setki i tysiące chłopów stanęły czynnie do
bezprzykładnego strajku chłopskiego w sierpniu 1937 roku. Strajk objął całą centralną
Polskę, wsie zamieszkane przez 8 milionów chłopów! Na niektórych terenach strajk
zdawał się przerastać już w chłopską rewolucję.
Była też Polska krajem represji, prześladowań, gwałtu i bezprawia, krajem, gdzie
rokrocznie najpierw wojsko, później już tylko policja i słynna rezerwa policyjna
„Golędzinów” gdzieś kogoś pacyfikowały. Jesienią 1936 roku na Zamojszczyźnie „policjanci
otaczali wsie, w których węszyli ślady chłopskiego buntu, i dokonywali dzieła zniszczenia.
Tłukli garnki, darli pierzyny, cięli ubrania, rozwalali piece, łamali drzewka owocowe, z
domów zrywali dachy, z sufitu deski. Niszczyli narzędzia gospodarskie, kieraty,
sieczkarnie, burzyli całe domy, demolowali mieszkania i sprzęty, bili aresztowanych” .
W czasie strajku chłopskiego policja zamordowała 42 chłopów, aresztowała przeszło 4
tysiące.
To z okazji poważnych wydarzeń. Lecz i tak na co dzień, tylko pod zarzutem komunizmu,
aresztowano rokrocznie 10 do 15 tysięcy ludzi. 10 tysiący autentycznych komunistów stale
siedziało w więzieniach .
Była Polska krajem haniebnego bezprawia — „twierdzy brzeskiej” —— policyjnej
rozprawy z najwybitniejszymi przywódcami politycznymi społeczeństwa, niewątpliwie
wrogimi komunizmowi, lecz wrogimi również partii rządzącej. Była również krajem
Berezy, krajem, w którym zwykłą administracyjną decyzją starosty, bez sądu i śledztwa,
rokrocznie wiele ludzi wysyłano do obozu odosobnienia i przymusowej pracy na poleskich
błotach. >, s.236-238
R. Dmowski w powieści „Dziedzictwo” wydanej pod pseudonimem Kazimierz
Wybranowski na str.101 pisze, jak to stary żyd poucza swego syna, jak postępować z
Polakami: <„…-Oni [tzn. Polacy] mogliby być niebezpieczni – bo to zdolny naród – całe
szczęście, że nie lubią myśleć i nie lubią się często fatygować. Jak się wysilą od wielkiego
święta, to potem całe lata odpoczywają. Łatwo im zaprzątać głowy głupstwami i
przeszkadzać w myśleniu, i to trzeba stale robić. Czasami znajdzie się wśród nich łajdak
mądrzejszy i energiczniejszy – może nam dużo szkody narobić, szczególnie jeżeli umie
zdobywać sobie wpływ wśród swoich. Takiego trzeba podpatrywać, czy nie zrobi jakiegoś
głupstwa, czy mu się w czymś noga nie powinie: wtedy go pchnąć gwałtownie, żeby się
przewalił i więcej nie podniósł. To nie jest tak trudno, bo oni umieją jeden błąd więcej
człowiekowi pamiętać, niż całe życie zasług. A tych, co nam dobrze służą, trzeba popierać,
wywyższać, wmawiać w nich wielkość…”>
A my dalej nic nie rozumiemy, nawet takich prostych rzeczy, najważniejszych i gdzie one
tkwią.
A przecież to socjalizm był kwintesencją nauki Jezusa na ziemi. Taki, jaki był w Polsce,
gdzie wydźwignął naród na niespotykana skalę godności. Gdyby był bardziej represyjny
wobec żydowszyzny, czyli obalił Biblię i zlikwidował Kościół, była szansa na uniknięcie
degradacji ostatnich 20 lat. Ale byliśmy za bardzo zarażeni tą chorobą, to było naszym
jestestwem, bo system, który dał nam wszystko nie uzyskał aprobaty społecznej, tylko
naród go zwalczał. Kiedy zrozumiemy potęgę kraju, jaką zbudował? Oraz hekatombę
obecnego systemu?
Gierek w swojej książce Smak życia ze smutkiem stwierdza, że nie dorośliśmy do
socjalizmu.
Można powiedzieć, że nawet smakowaliśmy go z odrazą, byliśmy skołtuniali w
niesłychanej ciemnocie. Bo gdy on przyszedł, to co napotykał? Zdemonizowane
uprzedzenie – nie widzieliśmy dobra, jakie przynosił, a każdą decyzję władz
przyjmowaliśmy jak truciznę.
Co on przywitał? Naród, dla którego nie świętością był bliźni, a radością - nie reforma
rolna i nie odbudowa godności każdego człowieka, rozwój i nawet nie odbudowa kraju tylko obowiązek śpiewów przy figurkach w maju i budowa świątyń, i witanie na
kolanach faceta, co w sukience niósł „najświętszy sakrament” i dumanie, co niedziela
nad jego słowami o smokach, jonaszach mieszkających w rybach, abrahamach i tym
podobnych dziwach. Bo byłoby grzechem gdybyśmy tego nie zrobili.
Oni zaś nie grzeszyli, ani molestując ministrantów, czy naiwne parafianki, ani donosząc
na ub nawet na AK-owców…
Najgorsze, że jeszcze dzisiaj egzystuje ta niesamowita kołtuneria.
Traktowana jako tożsamość Polaka. Polak- katolik, czyli Polak-ciemniak i kretyn
ROZDZIAŁ VII. AKCJE SPECJALNE ŻYDOWSZYZNY.
DEZINFORMACJA, DESTRUKCJA I MITOMANIA
Gdy się czyta Bestie…, czy Międzynarodowego żyda to analizując te książki na spokojnie
raczej wyglądają one na zapis historii żydów pisanej przez żyda, niż popisy
antysemickie. Jeśli bowiem odrzucić pewne epitety pod ich adresem, to cała reszta to
podziw i uznanie dla mistrzów perfidii i zbrodni. Książkę H. Forda w ogóle trudno
określić jako antysemicką a tajemnice, które on tam odsłania to raczej są to fakty znane.
Pająk daje wiedzę znacznie głębszą, ale dzieła te przeniknięte są niesamowitą wiarą w
determinizm i nieodwracalność tez tamże zawartych.
x. Cervera w swej Pajęcznie władzy umiejętnie przedstawia zależności najbardziej
wpływowych ludzi i krajów tego świata oraz mechanizmy jakie są stosowane w grze
pomiędzy nimi. I np. dowiadujemy się z tej książki, że np. „(Trilateral) Komisja
Trójstronna została założona po to w 1973r, aby propagować idee ścisłej współpracy
między trzema rejonami świata [USA, Europa, Japonia – przyp. WP], w celu rozwiązywania
wspólnych problemów, szukania lepszego zrozumienia tych problemów prze opinie
publiczną i stworzenia w tych rejonach doświadczenia wspólnej pracy”. s.232
Jej twórcą był Zbigniew Brzeziński, który w ten sposób chciał stworzyć „grupę o mocy
intelektualnej i finansowej, najsilniejszej jaka kiedykolwiek istniała na świecie”[s.233]!!!???
–Uppsss!
I słowo niestety stało się ciałem. Ta „moc” intelektualna w Polsce błyszczy
nieprzerwanie nam od 20 lat, bo cała „szachownica Brzezińskiego”[patrz Pająk] została
zrealizowana”: Polak-papież, panna „S”, Round Table i… obecny upadek Polski. A
nieposkromiony najwyższy intelekt i wrzący genialny mózg tej grupy wylał się na
zewnątrz z żydowskiego nocnika i oblał Brukselę, kiedy Wałęsa został mędrcem Europy.
Kiedy wystygł, tak ją zasmrodził, że go cofnięto do Gdańska.
Bo, proszę Państwa, to nie żarty! To się wciąż rozwija, rozwija, i jak dobry papier
toaletowy, jest tylko do dupy!
Kiedy w środku kadencji pytano juniora Busha, czy radzi się w sprawach politycznych
swego ojca odparł: - Jeh! Bardzo często z Ojcem rozmawiamy, o dupkach, cipkach i
cycuszkach!
Więc ja tej siły intelektualnej ani Klubu Bilderberg, ani Trilaterala, czy innej żydowskiej
sekty przygłupów specjalnie bym się nie bał, tzn. jako zagrożenia intelektualnego. Bo
militarnego, tak. No cóż, wchodząc do mordowni trzeba uważać na portfel i unikać
niespodziewanego ciosu, ale w brydża tu raczej nikt nie gra[poza JKM] i nie zadaje pytań
z poziomu górnej półki erudycji.
Prawdziwą twarz tego intelektu zarządzającego światem przedstawił Nehru [patrz
przypis 261 str.249, Pajęczyny władzy]: <„Zasadniczy podział obecnego świata nie
oddziela krajów komunistycznych od antykomunistycznych, tylko na narody, które mają
dobrze rozwiniętą ekonomię przemysłową, od narodów nierozwiniętych które walczą o
przeżycie”. [I na tejże stronie pokazuje liczbowo gwałtowny wzrost zadłużenia krajów
biednych, a wraz ze] „wzrostem zadłużenia maleje pomoc ze strony krajów bogatych. W
ciągu 15 lat od powstania krajów nierozwiniętych pojawia się nowa kolonizacja bazująca
na ubóstwie tych krajów, co nie jest konieczne na drodze do ich uprzemysłowienia…. [i
Cervera podsumowuje zwięźle:]... Aby osiągnąć nowy prządek gospodarczy trzeba
zniszczyć klasyczny system prawny i międzynarodowy utworzony w XVII i XVII w. dla
dobra europejczyków.”>
Te słowa są sprzed bez mała 40 lat i nie tylko pozostają aktualne ale stają się dla nas
memento, gdyż ze strony tzw. komunistycznej, ale dobrze prosperującej, w latach 80tych XXw byliśmy na obrzeżach pierwszej dziesiątki krajów rozwiniętych przeszliśmy
niby na stronę krajów rozwiniętych, ale przy takim wyniszczeniu gospodarczym, że
znaleźliśmy się w 4-tej dziesiątce światowej gospodarki. I proces wyniszczania trwa
dalej. Przytoczmy tu tylko krótkie cytaty z książki: Jak sie dobija gospodarkę polską,
Mathisa Bortnera:
<KOMUNIZM, LIBERALIZM - TO TEN SAM EKSTREMIZM
Komunizm potrafił faworyzować elitę swoich wyższych funkcjonariuszy, używając sił
represyjnych, aby się utrzymać. Europa liberalizmu używa innych broni, bardziej
wyrafinowanych, ale także i perwersyjnych, aby dojść do tych samych celów... Stalin
eksterminował elity intelektualistów opozycjonistów.
Liberalizm eksterminuje najpierw logikę i rozum przez manipulację psychologiczną,
upadek poziomu kulturalnego narodów, ogłupienie mas przez sztuczne schlebianie im. Ich
eksterminacja fizyczna nadejdzie trochę później wraz z maltuzjanizmem, eugeniką,
nowymi chorobami i z pełną współwiną środków masowego przekazu, nadużywających
propagandy w sposób skandaliczny, niedopuszczalny, bezprawny, stronniczy i szeroko
zaangażowany.
"Praktyka wyrafinowanego kłamstwa i intelektualnego terroryzmu to dwie części
powszechnej strategii totalitarnej">
Ale największe kłamstwo żydów to było wmawianie nam, że socjalizm i PRL to bankrut,
a chodziło tylko o skok na kasę. Bo bankruta z Polski to zrobili dopiero teraz, po 20
latach balangi. I w tym uczestniczył i Gorbaczow, i Jaruzelski, i dalej trwa ta żydowska
hucpa i niszczenie do końca. Dlatego stosują systemy zabezpieczające tak jak sławna w
Stanach instrukcja z marca ub. roku: tam szykują nawet 2,5 mln trumien na wojnę
domową, która jawi się w USA nieuchronnie. W Polsce ich bezwzględność niszczenia
przedstawia choćby Szewczak wywiadzie z Vincentym. Żydzi produkują miliony
przekłamań w tysiącach wersji, aby zakłamać wszystko: IPN zniekształca tysiące faktów
historycznych. I później coby nie tknął i na co się nie powołał – tylko żydowska wersja;
ostatnio sprawa śmierci Sikorskiego. Jeszcze w 92 r. komisja dokonująca ekshumacji
mogłaby podać prawdziwa wersję, dzisiaj zadziałali na pewniaka. Mają powiązania
międzynarodowe; badania genetyczne znanych instytutów wykluczyły ojcostwa
Leppera jego dziecka z Krawczyk. Więc generała zabili: nie Churchill do spółki z
[nie!]rządem londyńskim, tylko„ruskie” [- dobrze, że nie „leniwe”!].
Żydzi spenetrowawszy wszystkie dziedziny naszego życia, cały czas budują swoją baśń
wybraństwa. KLdV, Święty Graal.. itp. to jest kontynuacja ich mitologii, czyli Biblii, tylko
uwspółcześniona. Bo nawet jest, że Jezus Magdalena dali zaczątek dla rodów
królewskich Europy, a pochodzenie sięga i Salomona i 12 pokoleń Izraela, o np. we
współczesnych masoneriach idą dalej i dochodzą i do tajemnic piramid i do
praprzodków wszystkich cywilizacji. W ten sposób stwarzają pełną omnipotencję, z
której nie ma wyjścia, bo i tak nas dopadną – takie chcą wywołać wrażenie. Stąd te
miliony publikacji i osłona nawet prawna swoich przestępców: oni po prostu bawią się
światem. Szkoda, że tego nie zauważają czynniki patriotyczne w wojsku i nie podejmują
prób puczu. A przecież widzą, że np. taliban nieźle sobie radzi mimo słabego
wyposażenia i to z wybranymi jednostkami najsilniejszych armii świata! I pokazują, jaką
siłą jest idea wiążąca wspólnotowo. Więc jaki problem chwilę pomyśleć i wybrać
właściwy front i właściwego wroga i uderzyć jednostkowo bez pudła?
Bo naszym zadaniem, wg żydów, jest tkwienie w tym ich świecie mitów: te niby
zwalczania siebie, niby oskarżania, ale mitem jest tylko część a drugą cześć mitów masz
traktować jako prawdę objawioną, świętą i oczywisty odnośnik aksjomatyczny. I to
widzimy i w książce Kuncewicza i Pająka i Browna i u ich adwersarzy. To wszystko kisi
się w żydowskim tyglu.
Dlatego my nie widzimy możliwości życia poza tą cywilizacja, choć jest ona dla nas
zabójcza.
To bombardowanie trwa cały czas. Chociaż w zasadzie widać, że nie mają już
ideologów, to bez przerwy ta papka idzie i olbrzymie środki na ten cel.
Wprowadzenie selekcji typu wybraństwo czy jakieś tam namaszczania, nic żydom w
efekcie końcowym nie da. Z prostej przyczyny; trzeba ograniczać coraz bardziej. Jeden z
masonów na pytanie: - Dlaczego ten cel polega na obniżaniu stopniowym edukacji,
sprawności „innym”? Odpowiedział: - Bo nie potrzebujemy naukowców tylko
niewolników.
I tak się w tym zapamiętali, że w końcu doszło do tego, że wycinają swoich. W Izraelu
nawet ofiarom holokaustu nie płacą rent! Bo tak działa mafioso, który zmienia żony i te
nowe obdarowuje coraz droższymi świecidełkami wydziedziczając poprzednie, nagle się
dziwi, że nowe żony go zdradzają, dzieci używają narkotyków i niszczą swoją przyszłość
a on przecież tyle wydał na ich studia, czy operacje plastyczne!
Zmora dopadnie i samego potwora!
Dla żydków zawsze byliśmy „poletkiem Pana Boga”, wielokrotnie twierdzili, że Polska, to
bękart Europy i nie ma prawa istnieć, że to właściwie Judeopolonia.
Nawet w tej obecnej zasranej demokracji, w której wszystko wolno, czyli tak naprawdę
nic nie wolno, znana jest niegdysiejsza publiczna wypowiedź brytyjskiego MSZ,
Douglasa Hurda, że granica między Polską a Rosją leży na Wiśle, pisze też o tym H. Pająk
w Piątym rozbiorze…[na str. 307 z podaniem źródła]. Z tego widać, że sposób odbierania
Polski przez hołubiony przez nas Zachód nie zmienia się; podobna sytuacja była na
początku zeszłego wieku i w okresie kształtowania się państwowości po I wojnie.
Ale tenże wielki patriota H.P. jak niemiecka szczekaczka tekstem swej książki wali po
oczach o interesie narodowym i zagrożeniu przez Rosjan naszych interesów, bo chcieli
puścić gazociąg przez Polskę do Niemiec!!!
Bo zostaliśmy „nabici w Wielką Rurę”, co pisze H.P. na stronie 201-206.
No więc „nie zdradzono interesów narodowych”, nie będzie tego rurociągu – cieszysz się
żydu, że rura pójdzie po dnie Bałtyku? – Kup se głupku, działkę na Księżycu! A te
fantasmagorie o polskich złożach czytaj swoim wnuczkom na dobranoc, a nie
upubliczniaj głupot.
Kompletne nie rozumienie polskiej racji stanu i zacietrzewienie zupełne w
antyrosyjskości bez względu na fakty, prawdę i rację stanu. Tylko Kościół, Zachód,
papież, USA, cywilizacja łacińska, naród wybrany i tak w kółko. I jeszcze Ub, Sb, NKWD,
Katyń, PW44, zabicie za kradzież kaszanki, podsłuchy, tortury, WiN, pielgrzymki na
kolanach, świętojebliwy JPII – i co jeszcze głupi żydzie wymyślisz, żeby obrażać, okłamać
i zniszczyć Polaka?
Ale generalnie, to ta książka jest zapisem win żydów wobec Polaków pierwszego
dziesięciolecia „odzyskania niepodległości”, czyli niewoli żydowskiej od 89r.
Są tu prawdziwe stwierdzenia, jak np. efekty przystąpienia Polski do UE, str. 312: <„do
utraty ziem zachodnich i północnych już nie będą potrzebne nie tylko dywizje i bomby, ale
nawet formalna zmiana granic. To wszystko niepostrzeżenie załatwi UNIA GermanoEuropejska. Istnieje w tej materii niepisana ale wyraźna cicha zmowa pomiędzy Niemcami
a żydomasonerią Europy: wy bierzecie polskie ziemie zachodnie, my przy waszej
współpracy i pomocy budujemy Stany Zjednoczone Europy, będące terytorialnie
rozstrzygającym elementem budowania NPŚ, Rządy Światowego.”>.
Z tego jednak co H.P. pisze dalej jasno wynika, że tak naprawdę, to będą to nie
niemieckie, ale Żydowskie St. Zjednoczone Europy, gdyż już dzisiaj, to nie Niemcy rządzą
Niemcami, tylko żydzi.
A tak poza tym, Panie Heniu, reszta - może być!
Dlatego przejmowanie majątków, dawnych „poniemieckich”, które już dzisiaj odbywa się
przy ewidentnym łamaniu polskiego prawa wyrokami „polskich” sędziów następuje
przy cichej aprobacie „polskich” narodowców typu: Tusk niemiecki żydek, czy rabinek
Kalsktein/Kaczyński, Giertych…, a z drugiej strony oczywiście urocza żydóweczka
Merkel.
A jakby co, to w odwodzie mamy pięknisię, Steinach, „Polkę z urodzenia”.
Stąd też nie dziwota, że w polskich przedszkolach na Śląsku mamy na siłę wprowadzaną
obrzydliwą zniemczoną gwarę jako „język narodowy śląski” wbrew prawu, Konstytucji, i
poczuciu tożsamości ludności tu mieszkającej, gdyż w regionie 3,5 mln. do tzw.
narodowości śląskiej przyznaje się 170 tys., i to w bólach.
Ale Wnuczek, polski premier dokończy to, co się dziadkowi w Wehrmachcie nie udało!
Na str. 276 H. P. daje proroczą wizję wdrażanego programu żydowskiego zniewolenia
świata: „lord Reas Mogg w artykule[Times’a] z 29.05.95 w jednym zdaniu wyłożył
docelową politykę Sorosów-Balcerowiczów i pozostałych mondialistów: Państwo
narodowe XX wieku zagłodzi się na śmierć, kiedy źródła podatków zaczną się kurczyć… i
dalej H.P. stwierdza: …w pierwszym dziesięcioleciu XXI wieku, przy obecnym tempie i
bezkarności Sorosów-Balcerowiczów, państwo narodowe pozbawione podatków
przestanie po prostu istnieć…”
- Nic dodać nic -ująć! Widzimy, że tu trzeba tylko powtarzać bez końca groźne memento
destrukcji: - a Słowo stało się Ciałem!
Już sam spis treści tej książki to nie tylko smutne przypomnienie wytaczanie krwi naszej
ojczyzny przez żydowskie wampiry ale i gotowy spis zarzutów do aktu oskarżenia dla
nich:
SPIS TREŚCI
II. Kolonizatorzy z Round
Polski Round Table
I. Od Lenina do Wałęsy .
Table
III. hieny Okrągłego Stołu
Czwarty rozbiór Polski .
Fundacja Batorego
Lech Wałęsa
Bronisław Geremek
Adam Michnik
Jacek Kuroń
Tadeusz Mazowiecki
Ireneusz Sekuła
IV. MSZ — agentura
antypolonizmu?
Forum dialogu
V. Obrzezanie przemysłu
Grabież przemysłu
Partio-mafijna POLISA
Rozbrajanie zbrojeniówki
Zagłady ciąg dalszy
Kwidzyn papier
Pafawag
Stocznia Gdańska
Cementownia Górażdże”
Skok na Dromet”
Elemis - zabójstwo etapami
Polcolor
Agonia cukrownictwa
URSUSA (na razie) zwycięski
bój
Grabież Fabryki
Samochodów
Grabież energetyki
Nabici w Wielką Rurę .
Inwazja na PZU
Tytoń złota gra
Hotele Syreny poszły na dno
Huta Warszawa
przestępstwo niedoskonałe
Uwłaszczenie nomenklatury
„Wedel” i reszta — słodki
bandytyzm
Nowy gatunek hieny —
„doradca”
VI. Obrzezanie finansów
Bastiony złodziejstwa
Forsę wyprowadzić
Bank Inicjatyw
Gospodarczych
Kredyt Bank S.A
PBK Wyszków: wzorzec
defraudacji.
Bank Handlowy
Ruble transferowe
FOZZ-gate
Art-B mesjasze polskiej
gospodarki
Bank Śląski - małe czy duże
Art-B?.
BGŻ czyli bierz ile chcesz
Agrobank-ructwo
Banki spółdzielcze
Holocaust na raty
VII. Unia Europejska kołchoz narodów
Państwo narodowe musi
zniknąć
Pokojowy totalitaryzm
Imperium biurokracji i
marnotrawstwa
Znów Drang nach Osten”
Dwa etapy ukołchozowienia
Euro-ZSRR
Wspólnota walutowa
Achtung! Nadchodzi”
„Naród” śląski
Tyle Polski — ile ziemi
Regionalizacja jako warunek
rozbioru
Terror marks-mediów
Świat w rękach przestępców
VIII. Wybory ostatniej
nadziei
AWS: Antypolska Wyprzedaż
Sumień
Popłuczyny Round Table
Kto widzi nie błądzi
ROP czyli samozagłada na
rozkaz.
Blok dla Polski: zadusić
Zakończenie czy wstęp?
Indeks
A ostatni punkt, Indeks to praktycznie wykaz oskarżonych z małymi wyjątkami: trudno
doszukać się np. winy u x. Popiełuszki, a inny „podsądny”, Adolf Hitler już dawno nie
żyje, a i tak nie podlegałby polskiej jurysdykcji, podobnie jak Hupka, czy tp. Ale
całościowo materiał wartościowy, i do przemyśleń, i do przygotowania rozliczeń..
Przypomnijmy jakie pasztety w Polsce zafundowali nam żydzi:
AFERY, GRABIEŻE I STRATY POLSKI [wg Internetu, strona pod tą samą nazwą]
1. Strata FON - 4 miliony złotych.
2. "Urwanie łba" 195 wielkich afer dokonanych przez prominentów żydo-komuny (PRL). Dane
w/g informacji prasowych lat 80-tych.
Strata 12 bilionów złotych.
3. Grabież dobytku 300 rodzin tzw., wrogów ludu z Krakowa oraz występujacych w mniejszym
zakresie na terenie całego kraju wysiedleń w okresie bitwy o handel. Polegało to na
wytypowaniu właściciela bogatego domu lub mieszkania. Wtajemniczeni UB-ecy właściciela
zabijali lub aresztowali a majatek ich był przechwytywany przez morderców z Bezpieki.
Straty 1 bilion złotych.
4. "Urwanie łba" sprawie "wystrzał" (kradzież depozytów, wymuszanie okupu od cinkciarzy).
Udziałowcami afery byli pułkownicy i generałowie MSW.
Straty skarbu panstwa - 2 biliony złotych.
5. Bitwa o handel z lat 1945-1950 pod nadzorem Żyda-Minca. Odebrano wówczas Polakom
dorobek całego życia, dorobek wielu pokoleń polskich rodzin.
Straty astronomiczne - 200 bilionów złotych.
6. Ograbienie Skarbu panstwa w aferze alkoholowej, przechwycenie i zniszczenie Polskiego
monopolu Spirytusowego i Tytoniowego.
Straty astronomiczne - 50 bilionów złotych.
7. Ograbienie, okpienie, "wystrychniecie na dudka" półtora miliona Polaków z tytułu przedpłat
mieszkaniowych. Bezdomni po 20 latach nie mają ani mieszkań ani pieniedzy.
Straty astronomiczne 100 bilionów zlotych.
8. Afera nabranych naiwniaków na bezpieczną kasę Grobelnego. Współudział ministra Krzaka.
Straty - 3 biliony złotych.
9. Ograbienie 8 milionów emerytów z 40% składek ZUS. Polacy w pocie czoła pracowali za
głodowe pensje dla Judeopolonii i w dobrej wierze odkładali ze swego wynagrodzenia 40% dla
ZUS. Oszczednosci te zostały zagrabione, a obecnie biedne panstwo nie posiada funduszy na
wypłacenie emerytur.
Straty 100 bilionów zlotych.
10. Ograbienie Skarbu panstwa i Polaków przez tworzenie uprzywilejowanych przedsiebiorstw
i fundacji: żydowskie PAX, INKO, LIBELLA, Fundacja Nisenbauma, wszelkie inne Fundacje. Firmy
te przez 47 lat nie płaciły i nadal nie płacą ceł i podatków.
Straty 100 bilionów złotych.
11. Afera przemytnicza MSW żyda gen. Matejewskiego. 18 tysiecy dukatów plus złoto. Aferze
urwano "łeb" a złoto podzielono miedzy mafiosów MSW.
Straty - 18 tys. dukatów.
12. Afera MSW gen. Milewskiego (żelazo - żądło). Napady, rabunki przemyt złota. Sprawie
urwano "łeb" a walory dewizowe podzielono miedzy wtajemniczonych mafiosów MSW.
Straty 5 bilionów złotych.
13. Afera FOZZ
Straty 10 bilionów zlotych.
14. Afera rublowa, transfer z byłego ZSRR.
Straty skarbu panstwa 8 bilionów złotych.
15. Afera rublowa, transfer z b. NRD.
Straty Skarbu panstwa 12 bilionów złotych.
16. Afera Art-B w tym zniszczenie Ursusa.
Straty 20 bilionów zlotych.
17. Afera paszportowa, machloja polskich żydów MSW z angielskimi żydami. Wydmuchanie
Państwowej Wytwórni Papierów Wartosciowych.
Straty Skarbu Panstwa 16 milionów dolarów (US)
18. Afera z zakupem śmiglowca Bella. Machloja amerykanskich żydów z polskimi żydami. Za
zniszczenie polskiego przemysłu lotniczego, nasi rodzimi targowiczanie pobrali 5 milionów
dolarów łapówki. Z tego powodu 70 tysiecy polskich robotników (wysoko wykwalifikowanych)
poszło na bruk. Zdolność obronna Polski została obnizona. Zniszczono fabryki przemysłu
lotniczego i obronnego, które były wybudowane po 1918 roku z inicjatywy Kwiatkowskiego
(COP) i wysiłkiem całego Narodu. Budowa COP-u miała na celu przygotowanie Polski przed
agresja Hitlera i Stalina.
Straty 100 bilionów złotych.
19. Ograbienie Polaków przez odebranie działek budowlanych, ziemi, lokali handlowych, placów
prawowitym wlascicielom. Tylko w Warszawie odebrano 20 tysiecy dzialek, które prawem
Chazuka przydzielono oczywiście tylko żydom i masonom. Np., przy ul. Sobieskiego,
Nowoursynowskiej, Wolicy i wielu dzielnicach Warszawy i kraju. Przy Al. Wilanowskiej w
Warszawie na terenie odebranych bezprawnie działek nomenklatura PZPR wybudowała
przepiękne wille o czerwonych dachach. Społeczeństwo Warszawy nazywa ten super
ekskluzywny zakątek "Zatoka Czerwonych Świń". Nalezy do tego jeszcze dodać, że Kiszczak i
jego kolesie żydowskiego pochodzenia (sama generalicja i pułkownicy), budowali wille siłami
żołnierzy poborowych. Budynki te potem sprzedali po spekulacyjnych (przepraszam
rynkowych) cenach, na czym zarobili po 100.000 dolarów.
Straty w skali kraju 10 bilionów złotych.
20. Pozbawienie Polaków poszkodowanych przez Trzecią Rzeszę Niemiecką odszkodowań za
roboty przymusowe i obozy pracy przymusowej w czasach okupacji.
Straty 500 miliardów Marek zachodnioniemieckich.
21. Koszty stanu wojennego poniesione przez żydo - generalską mafię w obronie swych
mafijnych interesów.
Straty ekonomiczne 25 miliardów dolarów (US).
22. Koszty utrzymania mafijnego PRONU przez 10 lat 10 bilionów złotych.
23. Machloje z przekształceniem 1600 najwiekszych fabryk polskich. Odebranie Narodowi i
przekazanie obcym. Straty astronomiczne. Jest to powtórka bitwy o handel z czasów żyda Minca
w latach 1945-1949.
Straty 100 bilionów złotych.
24. Bizantyjska rozrzutność w kancelariach prezydenta i jego dworu. Rozpłyniecie się majątku
po byłym PZPR. Około 100 zabytkowych pałaców i ukrytych pieniedzy na różnych kontach
przepadło FON.
Straty 10 bilionów złotych.
25. Zniszczenie ciężkiego przemysłu zbrojeniowego. Porwanie 6 handlowców w celu
wyeliminowania Polski z arabskich rynków zbytu. Pozbawienie Polski taniej ropy z Iraku i
eksportu budownictwa.
Straty z tytulu utraty rynków arabskich - 10 miliardów dolarów.
26. Rakietowa machloja żydo-polskich generałów z żydo-sowieckimi generałami na zakup od
sowietów przestarzałych rakiet na wyposażenie Wojska Polskiego. Fakty te opisywal i wyliczyl
straty plk. Rajski ("Nowy Swiat" z 11.03.1992). Polska zapłaciła za złom rakiet.
Strata 60 miliardów dolarów.
27. Grabież 6 ton złota plus monety o wartosci numizmatycznej, znalezione zostały w 1982 roku
w Lubiążu na Dolnym Slasku. Poszukiwań dokonali saperzy WP oraz lotnictwo LWP za cenę
ogromnych kosztów. Znaleziony skarb został przekazany do żydowskiego banku "Złoty Cielec" jako własność "Sanchedrynu" (Tajny Rząd żydowski). Monetami srebrnymi i złotymi podzielili
się wtajemniczeni mafiosi wybranego narodu "cyklistów": Jaruzelski, Poradko, Kiszczak,
Barański, oficerowie SB: Siorek, Liwski i Zbigniew Dziegielewski, gen. Buła. Resztki tego złota w
ilości 2 kg odkryła przypadkowo służba porządkowa w piwnicach Belwederu, które zapomniał
gen. Jaruzelski. Ciekawe? Który to Rasputin ukrył złoto? Fakty te opisał "Wprost" z 7.06.1993.
Wojskowa Prokuratura w Warszawie na podstawie prawa Talmudu urwała "łeb" sprawie.
Straty skarbu państwa - 6 ton zlota plus monety złote i srebrne.
28. Na koszta kampanii wyborczej w wyborach 27 pazdziernika 1991 roku - Komitety Wyborcze
(te wtajemniczone) pobrały pożyczki w NBP w wysokosci 6 bilionów złotych. Pieniędzy tych nie
zwrócono do banków do dnia dzisiejszego. Na interpelacje poselska w tej sprawie Salcia Waltz
wykreciła się tajemnicą bankową. Według Salci Waltz Polski Naród nie może dowiedzieć się
prawdy o tym, jak jest okradany. Właśnie za te ukradzione Polakom pieniadze oplakatowano
rabinami całą Polskę. Za te pieniadze wybraliśmy 70% "Knesetu" (parlament Izraela) a nie
polski Sejm.
29. Afera Gawronika, który do spółki z płk. Grzybowskim z Wojsk Ochrony Pogranicza, w noc
sylwestrową 1988/89 rękami żołnierzy poborowych pobudowali 80 kantorów wymiany walut
na granicach PRL. Wszystkie zezwolenia Gawronik załatwił o godz. 24 w nocy. Polski Kowalski
na taką decyzje administracyjną czekałby miesiące a nawet całe lata. Afera Gawronika mogła być
zrealizowana, bo była wykonywana w interesie "Złotego Cielca" i do Spółki z ówczesnym
ministrem finansów, który uprzedzil Gawronika o wprowadzeniu wolnej wymiany walut.
Łącznie afery Gawronika Art-B, Ursus, kantory przekraczają sume 5 bilionów złotych.
30. Afera dewizowa biznesmena z żelaza. Kazimierz Janosz do spółki z I Departamentem MSW
przywiózł z przemytu 200 kg złota. Złoto to rozpłynęło sie w depozycie MSW. Zapytajcie
Milczanowskiego jakie to krasnoludki ukradły omawiane złoto.
Strata skarbu państwa wynosi - 200 kg złota.
31. Afera pomocy dla bezrobotnych?
Polska otrzymała rzekomą pomoc dla bezrobotnych z banku "Złoty Cielec" w wysokosci 100
milionów dolarów na lichwiarskie procenty. Z tej sumy aż 30 milionów (USD) wypłacono
doradcom zachodnim. Polscy bezrobotni z tych pieniędzy nie otrzymali ani centa. Właśnie za
pieniądze dla bezrobotnych bawią się zagraniczni doradcy w hotelu "Marriot". Miesięcznie ich
wynagrodzenie wynosi 40 tys., dolarów. Fakty te omówił w "Listach o gospodarce" red. Bober w
styczniu 1994 roku.
Straty Skarbu Panstwa wynosza 100 milionów USD kredytu plus odsetki (lichwa) = 100
milionów USD.
32. Afera banku slaskiego. Dwaj zydzi Kowalec i Borowski rąbneli z banku śląskiego 10 bilionów
złotych. Nie podlegaja sadowej odpowiedzialnosci, ponieważ jako wybrańcy narodu są wyjęci
spod polskiego prawa. Podlegaja pod prawo Mojżeszowe. Straty Skarbu Panstwa - 10 bilionów
złotych.
Razem straty Skarbu Państwa wynosza:
- 954 bilionów zlotych,
- 6 ton 200 kg zlota,
- 18 tysiecy dukatów,
- 500 miliardów DM,
- 95 miliardów 20 milionów US Dolarów
do tego bilansu należałoby doliczyć nigdy nie wypłacone wielomiliardowe odszkodowania za
agresje, zniszczenia wojenne, ludobójstwa od Niemiec, Rosji, Izraela, (żydostwo masowo brało
udział po stronie hitlerowskich Niemiec i żydobolszewickiej sowieckiej Rosji w rzeziach
ludobójczych dokonywanych na Polakach, a po wojnie w stalinowskim aparacie terroru)
Oblicza się, że straty Polski w wyniku niemieckiej agresji 1939 - 1945, wynosiły około 500 mld
USD (można przyjąć, że przejęte przez ZSRR polskie ziemie z istniejącym na nich majątkiem
stanowią stratę porównywalną),
odszodowania za zdrade i złamanie umów i paktów od USA i Angii, oraz za zdradliwe oddanie
Polski w niewole Stalinowi i 45 lat żydokomunizmu.
W wyniku akcesji do UE Polska straciła (wg. różnych źródeł) od 600 mld USD do 2 bln USD. W
wyniku akcesji do UE i spłat długów Polska w latach 2004-2006, ponosi straty w wysokości ok.
80 mld USD rocznie.
W tym strasznym rejestrze pogrzebana jest przyczyna polskiego kryzysu i luka w budżecie
państwa.
Wartość zagrabionych walorów dewizowych przekracza dwukrotnie roczny budżet panstwa.
Gdyby rzad Polski powołał specjalne organa w tej sprawie i odzyskal zagrabione fundusze, to
Polska stałaby sie najbogatszym krajem świata - mlekiem i miodem płynącym. (przy
jednoczesnym zreformowaniu systemu monetarnego likwidujacego całkowicie żydowską
lichwę). Niestety! Żydzi są wszędzie, sędziowie, prokuratorzy, prawnicy, politycy urywają łeb
lub nie wszczynają śledztwa w każdej sprawie, gdzie sprawcami są żydzi, bo prawo talmudu jest
nadrzednym prawem nad polskim prawem tubylczym.
I krótkie wyjaśnienie jak to się robiło w „ART-B” :
MECHANIZM RABUNKU FINANSOWEGO POLSKI
Według prof. Jerzego Przystawy z Wrocławia istniał systematycznie stosowany
mechanizm działania, mający na celu rabunek dóbr Polski. A odbywał się w
następujących 4 etapach:
1. W pierwszym banku o nazwie A pożyczasz sumę 100 milionów dolarów lub złotych. Ta
pożyczka musi być jak najwyższa, bo im więcej pożyczasz, tym większe są zyski. Pretekst,
aby otrzymać te pieniądze musisz uzyskać od kumpla, który akurat pracuje w tym banku
np.: prywatyzacja firmy (Z.M. Ursus), lub restrukturyzacja innej firmy (Pafawag), itd.
Stopa procentowa jest naturalnie wysoka. Powiedzmy np., że wynosi ona 80%. Czyli po
roku trzeba będzie zwrócić: 100+80 = 180 milionów.
2. W drugim Banku o nazwie B włóż do depozytu owe 100 milionów, które pożyczyłeś;
otrzymujesz w danej skali procentowej o dwa punkty mniej od Twojej pożyczki. Po roku
otrzymasz więc 100+78= 178 min.
Ale tutaj zaczyna się subtelna sztuka produkowania pieniędzy z niczego; ten mechanizm
był opisany przez Bagsika i Gąsiorowskiego w książce pt.: Jak ukradliśmy księżyc.
W Banku B otrzymujesz akredytywę, która gwarantuje Ci wypłacalność tych 178 min w
uzgodnionym terminie. Z tą akredytywą opuszczasz Polskę i przybywasz do jakiegoś
przyjaznego kraju.
3. Banki zachodnie przyznają pożyczki ze wskaźnikiem od 8 do 12%. Z akredytywą w
innym banku zachodnim o nazwie C otrzymujesz więc pożyczkę ok. 170 milionów na 10%
(wskaźnik 8--12%).
Po roku będziesz winien Bankowi C: 170+17 == 187 milionów.
4. wtedy wpłacasz te pieniądze do polskiego banku na 80% i wyciągasz po 11 m-cach,
ok. 65% netto. Nawet gdy dostaniesz i będziesz wpłacał w transzejach, zarobisz przez
ten rok majątek.
No to jedźmy z tymi akcjami specjalnymi żydostwa dalej!:
<Kto stał za zamachem na gen. Władysława Sikorskiego?
W dniu 4 lipca 1943 r. w katastrofie lotniczej w Gibraltarze zginął premier Rządu
Polskiego na Uchodźstwie i Wódz Naczelny Polskich Sił Zbrojnych. Śmierć ta przez nie do
końca wyjaśnione okoliczności budziła kontrowersyjne opinie hipotezy niemal
natychmiast po wypadku, aż do dzisiaj. W 59 lat od zakończenia wojny nadal jesteśmy
zdani na domysły i spekulacje, jako że Brytyjczycy z jakichś powodów przedłużyli klauzulę
tajności dokumentów w tej sprawie do 75 lat.
Bombowiec B-24, dostosowany jako osobisty samolot brytyjskiego premiera Churchilla,
zabierał 2.300 kg ładunku i przewoził go na odległość 2.700 km w ciągu ok. 7 godzin, z
prędkością max 467 km/h. Załoga liczyła 10 ludzi.
By rozsądzić, czy był to wypadek, czy ukartowany na wypadek zamach, należy ustalić, kto
był zainteresowany śmiercią gen. Sikorskiego. Dla ówczesnych śmiertelnych wrogów Polski
(III Rzesza i ZSRR) Sikorski był niewygodny, ale nie aż tak ważny, by organizować na niego
zamach. Pozostają sojusznicy. USA w czasie wojny raczej nie wtrącały się do spraw
polskich, uznając je za domenę Brytyjczykom. Pozostają Brytyjczycy.
Upór gen. Sikorskiego w wyjaśnianiu prawdy o zamordowaniu przez NKWD ponad 10
tysięcy polskich oficerów w Katyniu doprowadził do zerwania stosunków polskosowieckich i wyprowadzenia Armii Andersa z ZSRR do Iranu. Sikorski nie chciał
zaakceptować oficjalnej wersji aliantów, przyjętej pod presją ZSRR, jakoby mordu na
polskich jeńcach dokonali Niemcy. Nieustępliwość Stalina powodowała, że Sikorski był
zagrożeniem dla sojuszu W. Brytanii ze Stalinem oraz realną groźbą zachwiania koalicji
antyhitlerowskiej śmierć Sikorskiego likwidowała źródło tych zadrażnień. Nie ma więc
wątpliwości, że ze śmierci Sikorskiego najbardziej cieszyli się nie wrogowie, a [w tym]
najbliższy sojusznik w osobie Churchilla.
W świetle tego ustalenia pojawiające się niżej wyszczególnione niejasności co do
okoliczności katastrofy nabierają konkretnego znaczenia:
Komisja brytyjska uznała, że przyczyną katastrofy było zablokowanie sterom wysokości
samolotu, lecz nie wskazała, co zablokowało stery (zdarzenie prawie niemożliwe);
- Nie ma jasności, czy samolot wodował, czy uderzył w lustro wody, jak twierdzi pilot;
- Stan wraku samolotu wskazuje, że doznał on uszkodzeń, które ani nie wykluczają, ani nie
potwierdzają żadnej z wersji;
- Fachowcy uznali, że przy lej prędkości, wysokości i zablokowanych sterach samolot
winien zderzyć się z lustrem wody w bezpośredniej bliskości brzegu, ale jego wrak
spoczywał na dnie ok. 1 000 km od brzegu, co wskazuje na zamierzone wodowanie;
- Świadkowie z obsługi naziemnej nie słyszeli odgłosu uderzenia w wodę i byli przekonani,
że samolot wodował;
- Gdyby samolot uderzył w wodę, zniszczeniu uległaby przede wszystkim kabina pilotów, a
śmierć pilota byłaby nieunikniona, lecz jako jedyny ocalał pilot;
- Nie jest znany ciężar ładunku i jego rozmieszczenie na pokładzie samolotu (kabina
pasażerów znajdowała się za lukiem bombowym, co zmieniało wyważenie maszyny, ale z
takim układem ładunku samolot bezpiecznie przeleciał z Kairu);
- Nie jest jasne, czy pilot Prchal nie był pod wpływem alkoholu lub podobnie działającego
środka;
- Pilot mógł być przygotowany na wodowanie i miał ubraną kamizelkę ratunkową, którą
piloci zwykle wieszali za fotelem. Świadkowie - ratownicy twierdzą, że pilot w czasie
wyciągania z wody miał ubraną kamizelkę, czemu on zaprzecza;
- Prchal w 1943 roku twierdził, że samolot osiągnął po starcie wysokość 45 metrów, a w
1953 roku - 91 metrów, podczas gdy świadkowie z obsługi naziemnej startu twierdzą, ze
wysokość nie była większa niż 30 metrów. Tak niski pułap lotu przemawia za zamiarem
łagodnego wodowania,
- Specyficzne rany na głowach wyłowionych ciał pasażerów samolotu nie mogły powstać w
wyniku katastrofy samolotu. Sekcji zwłok nie przeprowadzono, co nie pozwoliło ustalić,
czy pasażerowie utonęli, czy zostali uśmierceni przed katastrofą bądź po niej;
- Nie jest pewne, czy w popołudniowym przyjęciu w ambasadzie USA uczestniczył Generał,
czy jego sobowtór i osobnicy przebrani za ludzi z tego otoczenia;
- Akcja ratownicza rozpoczęła się natychmiast, czyli jednostki ratownicze nie musiały
wypływać z portu, były na miejscu przed katastrofą.
Wywiad, którego udzielił płk Mark Bruno Nadolczak w dniu 10 XII 1998 r., rzuca
dodatkowe światło na ten problem. Opisuje okoliczności i przebieg wydarzeń związanych z
ostatnim lotem Naczelnego Wodza. Operuje szczegółami znanymi tylko ludziom z
najbliższego otoczenia Generała.
Całości wywiadu ze względów redakcyjnych nie da się przytoczyć, co zmusza do cytowania
tylko jego najistotniejszych fragmentów.
Gen. Sikorski swój zamiar inspekcji Armii Andersa w Palestynie uzgadniał z Churchillem.
Płk Nadolczak opisuje to tak: Kiedy Sikorski do Churchilla zadzwonił, że chce zwiedzić
Armię Andersa, Churchill odpowiedział. „Niech Pan Premier siedzi na tyłku, bo Anders
szykuje na Pana zamach”. Bardzo tego Churchill później żałował Przyznał się, że za dużo
wypił. Sikorski oczywiście wyśmiał go. Sikorski miał swoich ludzi przecież u Andersa. Więc
doszło do targów do tego stopnia, że się zaczęli kłócić... Więc doszło do tego momentu, że
Sikorski w pewnej chwili stuknął podobno pięścią w stół... Na co Churchill odpowiedział.
„To żeby Panu się nic nie stało w czasie podróży. Ba, by nie oskarżyli mnie, że ja do Stalina
powiedziałem, że Wasz naczelny wódz leci do Andersa i że go tam można sprzątnąć, to
Panu daję swój samolot i swoją załogę.” Wtedy zbratali się z Churchillem do tego stopnia,
ze Sikorski pozwolił na śpiewanie i trąbienie „My, Pierwsza Brygada”, czego nie wolno
było.
Kiedy leciał, już po wizytacji Armii Andersa, w Kairze go zatrzymali, tzn. jak samolot
wylądował w Kairze, to była już radio-depesza, żeby zatrzymać samolot...
Jest przyjęcie u gubernatora wojskowego (już w Gibraltarze), zakrapiane alkoholem, jest
ciepło i godzina trzecia po południu. Drugi pilot (major lotnictwa republiki Nowa
Zelandia) idzie przygotować maszynę do odlotu. Przy maszynie, ku swemu zdumieniu,
zatrzymuje go z bagnetem na karabinie wartownik. Major legitymuje się, że jest kopilotem. Na to ten wartownik powiada”: ,,Nie mogę pana majora wpuścić, ale wystrzelę, to
jest umówiony znak dla lotnika danego dnia (kierownika lotów), obsługującego i
zarządzającego lotniska, że ma przyjść tutaj do tego samolotu”. I przychodzi oficer, lotnik
Anglik, i mówi: „I standing orders”, czyli te rozkazy, jakie Pan miał, są nieważne. Jest
zmiana tej sytuacji. Ja mam osobiście rozkaz, żeby sprawdzić, czy maszyna jest gotowa do
lotu”. Na to major pyta, dlaczego. „Bo Wy, Polacy, gdyby coś stało się stąd po drodze do
Londynu, to na pewno powiedzie, że to był sabotaż sowieckiej misji, która odleciała. A na
to my sobie politycznie nie możemy pozwolić. Premier Churchill nie może pozwolić”. I idą.
Tamten (czyli oficer angielski) sprawdza. Powiada, że wszystko w porządku. Wszystko gra.
Oficer dnia ściska rękę. Pyta, kiedy przyjdzie pilot. „Ma być o piątej”. „Więc niech Pan
pilnuje, bo tam sobie popiją. Niech Pan bardzo steru pilnuje” - powiada oficer brytyjski.
Przychodzi dowódca samolotu Prchal - Czech, syn generała czeskiego. Jest majorem
lotnictwa i pilotem samolotu Churchilla, wypożyczonego Sikorskiemu do lotu do Armii
Andersa. Więc major (II pilot) mówi do oficera brytyjskiego, że taka i taka sytuacja zaszła i
dodaje, że Prchal nie pił. „To w takim razie powiedz załodze, żeby wszyscy założyli Mae
Westy” (kamizelki ratunkowe). Pilot Prchal powiada: „To chodźmy jeszcze drugi raz
sprawdzić”. Sprawdzają i okazuje się, że ster wysokościowy z tyłu, który podnosi samolot w
górę, zacina się. Tzn. można go ruszać, ale nie jest wolny. Na to II pilot mówi do Prchala, że
trzeba zawołać oficera dnia (kierownika lotów). Zawołali go. Przyjechał jeepem zły. „Co się
stało?” Mówią mu, co zauważyli. On od powiada: „Człowieku, przecież maszyna jeszcze
chodzi na wolnych obrotach, jeszcze olej się nie rozszedł”. A na to ten Nowozelandczyk: Do
jasnej cholery, jest 85 stopni, a ty mówisz, że się olej nie rozszedł? Masz 10 minut czasu do
załatwienia lej sprawy. Bye, bye.” I już. oficer dnia odmroził się i odszedł niczego nie
naprawiając. Lecieć czy nie lecieć?
A ta cała załoga z generałem tak rozrabiała w tej kabinie, że powstał bałagan, a najwięcej
rozrabiała córka Sikorskiego, Zofia (Leśniowska), tym swoim dyszkantem, a miała taki
wysoki głos, że jak mówiła szeptem, to w uszach wierciło. Ja o tym wiedziałem, ponieważ
zanim wyjechałem do Anglii, to siedziałem jako oficer do zleceń Sikorskiego, jak dziecko
musiałem jego obsługiwać.
Ale wracajmy do tematu. Wreszcie już jest znak, żeby lecieć. Wystartowali. Doszło do tego,
że już są nad zatoką. Pilot włącza stery wysokościowe i nic. Szarpią we dwójkę. Nie idzie.
Samolot zaczyna kosiakiem (lotem koszącym – nisko iść w dół. Tutaj muszę powiedzieć, że
cały ten manewr pilotów był bardzo jasny, otwarty i słuszny. „Otwórz twoją stronę”. Te
gondole szklane były otwierane. Krzyknął do ko-pilota: „wyskakuj!”. „Otwieraj i wyskakuj,
żeby był świadek na wypadek co się stanie,” Chciał podnieść jeszcze tę maszynę w
momencie, kiedy tym samolotem zaczęło jednocześnie szarpać.
Samolot wpadł do wody, zderzył się i złamał się w pół. Ta tylna część z pasażerami zaczęła
tonąć, Była noc i widoczne były zapalone światła, które wcale z lądu nie odbijały, a zaczęły
się zbliżać od strony morza. Zauważył ten ko-pilot, że te ratownicze łodzie to z tyłu od
morza czekały już. Po latach wyszło, że sabotażu dokonała ekipa specjalna brytyjska na
wykańczanie niepotrzebnych ludzi. Co więcej, ko-pilot widział te różne światła i słyszał w
pewnej chwili okrzyk kobiety krzyczącej po angielsku: „Ratujcie generała, On jest polskim
wodzem naczelnym i premierem.” Tak, że w dalszym ciągu te łodzie były tam, gdzie są
światła latarek, które były przy Mae-Westach. Widać było, że łodzie (które czekały) do
tych światełek zbliżają się. I to, co powiedział Prchal: „zauważyłem, że ta łódź była blisko.
Ta nagła cisza. Jeśli był krzyk - ja tu jestem, ja tu jestem - te krzyki zacichły albo wzmogły
się jeszcze raz. Później okazało się, że ci na tych łodziach rąbali Go toporami. Bili Go.
Później nastała cisza. Skończyło się.”
Okręt polski, niszczyciel Orkan, dostaje radiogram, żeby wpłynąć na zatokę, wypuścić
nurków i szukać skrzyń z aktami. Oni tych skrzyń nie znaleźli, ale znaleźli w pidżamie
kobietę z odciętą głową i znaleźli porucznika marynarki z odciętą ręką. Okazało się, ze
porucznik, Józef Ponikiewski, był ulubionym adiutantem Sikorskiego i gdziekolwiek
Sikorski się wybierał, to zawsze brał Ponikiewskiego, który teczkę naczelnego wodza miał
na skuwce na ręce, żeby nie zgubić. Więc rękę jemu odcięli. Ta ręka była ucięta i tego
człowieka bez ręki w mundurze wciągają też na pokład - na ten polski torpedowiec.
Zastępca dowódcy (Orkanu) mówi, że kobieta-topielica wciągnięta na okręt powoduje, że
ten okręt w ciągu 10 dni ginie. Więc ci się śmieją. Zgłupiałeś, i tak dalej. Jeśli to jest kobieta
- oni przecież nie wiedzieli, że to córka Sikorskiego - to my mamy obowiązek zachowania i
zaradiowania, niech to Londyn załatwi. Wówczas ren zastępca dowódcy topielicę wyrzucił
z powrotem do wody. W przesądy wierzył. Sikorskiego znaleźli później.
Jeśli Brytyjczycy wyłowili skrzynię na dnie morza, oni tych topielców też wyłowili.
Jest wielki pogrzeb z honorami, Polska Brygada Spadochronowe jako konwój pogrzebowy,
Jest msza w katedrze katolickiej. Przychodzi Churchill i płacze, jak gdyby on o tym nie
wiedział.
Płk Bruno Nodolczak
Tyle płk Nadolczak, i chociaż w tej relacji są nieścisłości, to całość jest spójna i dość
wiarygodna. Do technicznych nieścisłości można zaliczyć zwrot: „Pilot włącza stery
wysokościowe i nic”. Ster jest jednym z elementów konstrukcyjnych umożliwiających start,
bez działania którego start byłby niemożliwy. Nieścisłość merytoryczna to jakby relacja II
pilota, który katastrofy nie przeżył, ale dotyczy ona szczegółów i nie zmienia zasadniczego
wątku.
Gdyby przyjąć zupełnie prawdopodobną wersję płk. Nadolczaka - „Wykończyli go
Brytyjczycy”, najciekawsza jest odpowiedź na pytanie:
Czy Sikorski na miejscu Churchilla postąpiłby tak samo?”. Śmiem wątpić. My, Polacy, a więc
i generał Sikorski, lojalność wobec sojusznika traktujemy jako probierz honoru. Est
hominium memorial, czyli - jak daleko sięga pamięć ludzka. Polacy sojuszników nie
wysyłali na szafot.
[Nr 35(207) Tylko Polska]
I dalej:
<Mordercza Fala
Prezentujemy alternatywne punkty widzenia na temat wielkiego tsunami w Indonezji.
Dwóch współpracowników „Wiru”, badacz katastrof Joe Vialls i dr Marek Głogoczowski,
zaczęli podejrzewać, że pewne rzeczy wyglądają tu zupełnie inaczej, niż pokazały to media
niemal zaraz po katastrofie. Korespondencja Viallsa dotarła do nas tuż po Nowym Roku, w
kilka dni później przybrała formę artykułu. Mniej więcej w tym samym czasie, geofizyk dr
Marek Glogoczowski, również zajął się tym tematem. Prosimy czytać poniższe słowa w
kontekście artykułu „Bronie klimatyczne” zamieszczonego w niniejszym wydaniu. Prosimy
również o nietraktowanie sprawy w sposób sensacyjny, ale o głębokie zastanowienie się
nad tematem. Pamiętajmy, że najlepszym weryfikatorem informacji jest nasza wiedza i
szare komórki.-Redakcja Wir.
Czy Nowy York wyreżyserował azjatyckie tsunami?
Utraciwszy Afganistan i Irak, bankierzy Wall Street desperacko poszukiwali innych
możliwości kontrolowania naszego świata, kiedy nagle Rów Sumatry eksplodował.
Inni są zaangażowani nawet w typ ekologicznego terroryzmu, z dalekiej odległości mogą
zmieniać klimat, wszczynać trzęsienia ziemi, uaktywniać wulkany Wszytko za pomocą fal
elektromagnetycznych - amerykański Sekretarz Obrony, William Cohen (kwiecień 1997).
Niespodzianka? Możemy przypuszczać, że Cohen już wtedy wiedział, że broń nuklearna
generuje coś, co nazywamy „falami elektromagnetycznymi”.
Pomimo naturalnego odruchu ludzkiego, jakim jest milczenie w obliczu tak wielkiej ilości
zabitych i rannych w Azji, tragedii jaka rozegrała się 26 grudnia 2004 roku, pomimo
strachu przed utratą personalnego szacunku, gdy ktoś rozpatruje tę tragedię w
kryminalnym aspekcie - należy powiedzieć, że nastąpiło wiele przysłowiowych
nieregularności w oficjalnie prezentowanej amerykańskiej informacji na temat tsunami.
Ta oficjalna wersja musi być teraz zapisana, ponieważ przepadnie na zawsze i rozpłynie
się w czasie.
Nie ma żadnych wątpliwości, że gigantyczna fala przypływu (tsunami), przedarła się
szturmem przez Południową i Południowo-Wschodnią Azję. Wciąż jednak posiadała na
tyle siły, aby kontynuować swoją drogę przez Ocean Indyjski aż do Afryki, gdzie zabiła i
poraniła dodatkowych kilkaset osób. Pozostaje tylko jedno pytanie, które musimy zadać.
Czy to tsunami było naturalną katastrofą, czy też wytworzoną przez człowieka? Naturalna
katastrofa byłaby wystarczającym horrorem, ale jeżeli tsunami zostało wytworzone przez
człowieka, to byłoby to największą, jednostkową zbrodnią wojenną w historii naszej
planety.
Aby zrozumieć sens tych wszystkich nieregularności, musimy zacząć od samego początku a
następnie kolejno, musimy przejść przez wszystkie wydarzenia, które miały miejsce.
Dotyczy to głównie wydarzeń rozgrywających się w pobliżu prawdziwego epicentrum
tsunami. To prawdziwe centrum znajduje się w całkowicie innym miejscu, niż bez
wytchnienia wmawiają nam „New York Times” i CNN.
W południe lokalnego czasu australijskiego, zapisałem siłę trzęsienia ziemi i jego pozycję
określoną przez Biuro Geofizyki w Dżakarcie w Indonezji. Trzęsienie ziemi o sile 6,4 w skali
Richtera nastąpiło na północ od indonezyjskiej wyspy Sumatra. Biuro Geofizyki w
Dżakarcie dokładnie odnotowało, gdzie było epicentrum. 155 mil na południowopołudniowy-zachód (SSW) od prowincji Aceh.
To miejsce znajduje się w przybliżeniu o 250 mil na południe od punktu podanego później
przez amerykańską agencję NOAA. Agencja ta informowała, że epicentrum znajdowało się
na północny-zachód od Aceh. NOAA podała początkowo, że siła trzęsienia wynosiła 8 w
skali Richtera. Ale nawet to nie było wystarczające, aby wyjaśnić zniszczenia
spowodowane niespotykanym wydarzeniem. Dlatego NOAA progresywnie podawała
odczyt siły jako 8,5, następnie 8,9 aż w końcu 9,0 -— przynajmniej na chwilę obecną.
Pierwsze udowodnione nieregularności były wmawiane przez amerykańskich oficjeli z
NOAA, którzy nagle wynaleźli zmienną dla apogeum wielkości fali trzęsienia ziemi, dla
tego incydentu. To apogeum było o znacznie większej sile niż apogeum Dżakarty. Jest to
tym dziwniejsze, że biuro w Dżakarcie jest ulokowane znacznie bliżej, niemal na rzut
kamieniem. Uwierzcie w to, co Wam teraz powiem. Nie istnieje coś takiego jak zmienne
apogeum trzęsienia ziemi, o którym mówi NOAA. Pierwsze zmierzone apogeum
wstrząsu sejsmicznego jest jedynym prawdziwym. No chyba, że później dorysujemy ręcznie
linię na odczycie z sejsmografów, która wykaże jeszcze kilka apogeów, aby zgadzały się
one z głoszoną propagandą. Oczywiście jest także tylko jedno epicentrum, które zostało
odnotowane przez indonezyjskie i indyjskie sejsmografy.
Oprócz różnic siły trzęsienia, Indonezyjczycy i Hindusi byli bardzo zdziwieni, że zwykle
pojawiająca się zapowiedź trzęsienia ziemi, nie została w tym wypadku zarejestrowana na
ich wykresach sejsmograficznych. Oznacza to, że normalnie w takich przypadkach,
sejsmografy rejestrują coraz bardziej nasilające się fale „S” przed trzęsieniem, następnie
rejestrują apogeum, (czyli główny wstrząs) a potem coraz mniejsze wstrząsy wtórne. W
omawianym przypadku, poprzedzające główny wstrząs fale nie wystąpiły, podobnie jak
zabrakło wstrząsów wtórnych. Takie zjawisko akompaniuje naturalnemu trzęsieniu ziemi,
albo sztucznie wywołanemu przez fale Tesli. NOAA udzieliło ostrzeżeń o wstrząsach
wtórnych, ale w rzeczywistości nie miały one miejsca.
Należy w tym miejscu bliżej wyjaśnić całą sprawę laikom technicznym. Trzęsienie ziemi
wywołane jest zwykle rezonansem fali elektromagnetycznej o frekwencji 0,5-12 Herców.
Nie jest to jednak proces natychmiastowy. Odbicie fali musi być bardzo dokładne. Gdy
nadchodzi prawdziwa fala rezonansu, szczelina w ziemi zaczyna drżeć jak naciągnięta
lina. Wysyła sygnały ostrzegawcze do okolicznych sejsmografów w formie coraz
silniejszych fal.
Jeżeli na odczycie widnieje zbitka skompresowanych fal „P”, jesteście prawie zawsze pewni,
że nastąpiła podziemna, lub podwodna eksplozja. Tylko takie sygnały sejsmiczne
zarejestrowały Indonezja i Indie. Wyglądały one bardzo dziwnie, podobnie do tych, które
były generowane wiele lat temu w Newadzie przez wielkie podziemne eksplozje nuklearne.
Rząd Indii doskonale wiedział, że nie było to „normalne” trzęsienie ziemi. 27 grudnia, Indie
odmówiły uczestniczenia w planowanym przez Georga Busha ekskluzywnym „klubie
czterech”. Organizacja ta miała efektywnie wyciągnąć Indie — azjatyckie mocarstwo
nuklearne, z nowej koalicji z Rosją, Chinami i Brazylią. 28 grudnia, rząd Indii grzecznie
ostrzegł amerykańską armię, aby trzymała się z daleka od terytorium Indii. 29 grudnia,
artykuł redakcyjny w „India Daily” publicznie wyraził wątpliwość co do natury trzęsienia
ziemi: Czy było to przedstawienie, aby pokazać, że można wykreować zamieszanie w
całym rejonie?... Biorąc pod uwagę stopień zniszczenia i to, że Indie są regionalnym
mocarstwem w Południowej Azji, indyjska marynarka wojenna ma obowiązek
przeprowadzić śledztwo i powiedzieć o jego wynikach światu.
Nawiążemy nieco później do relatywnie łatwego zadania dostarczenia wielo-megatonowej
bomby termonuklearnej na dno Rowu Sumatrzańskiego i do zdetonowania jej z
niesamowitym efektem. Teraz jednak powróćmy do naszego pierwotnego założenia,
poruszania się śladem następujących po sobie wypadków i nieregularności. Najpierw
musimy się udać na południe, do dalekich pustyń Australii, zarządzanych obecnie przez
Wall Street znanej dzisiaj jako „Mały Jasio Howard”, wywołując wielkie niezadowolenie
wśród swoich australijskich poddanych. „Mały Jasio” nigdy nie wykonał żadnego ruchu
poza Australią chyba, że został dokładnie poinstruowany przez swoich panów w Nowym
Jorku. Zapamiętajmy to sobie, ponieważ jest to niezmiernie ważne, aby zrozumieć, co
następnie zrobiła Australia.
Rankiem 27 grudnia, australijskie (właściciele w Nowym Jorku) media, głosiły bardzo
wyraźnie, że najbardziej ucierpiał region Sn Lanki (wyspa na południowym czubku Indii),
która, podobnie jak Australia, jest członkiem państw Wspólnoty Brytyjskiej. W związku z
tym, Tim Costello, szef jednej z największych australijskich organizacji charytatywnych,
zaczął natychmiast planować swoją podróż do regionu, aby na miejscu zorientować się w
sytuacji i jakie jest zapotrzebowanie na pomoc. Tego samego ranka, „Mały Jasio” (premier
Australii, John Howard) tańczył do taktów zupełnie innej muzyki, która musiała płynąć
poprzez wolne od podsłuchów linie telefoniczne z Wall Street.
Zupełnie po kryjomu, „Mały Jasio” przygotował do startu dwa samoloty transportowe
Herkules RAAF (Królewskie Siły Lotnicze Australii). Samoloty załadowane były
zaopatrzeniem dla Malezji. Wydał również polecenie oddelegowania dwóch następnych
samolotów do Darwin w północnej Australii. Zwróćmy uwagę, że gdyby „Mały Jasio”
faktycznie miał jakieś humanitarne zamiary, wszystkie cztery Herkulesy mogły wylecieć
prosto do partnera Australii - Sri Lanki. Przecież powiedziano już wszystkim
Australijczykom, że tam właśnie potrzebna jest pomoc. Ale „Mały Jasio” czekał cierpliwie
na rozkazy z Nowego Jorku.
Czekał krótko. Kiedy samoloty zwiadowcze potwierdziły, że pas startowy w Medan na
wschodniej Sumatrze jest nienaruszony, wszystkie 4 australijskie Herkulesy, wypakowane
żołnierzami, bronią, amunicją i innym rynsztunkiem bojowym, najechały Sumatrę, na
południe od zdewastowanej prowincji Aceh. 90% mieszkańców tego regionu zostało
zabitych przez tsunami. Aceh może pewnego dnia, w najbliższej przyszłości, stać się
indonezyjskim własnym Guantanamo Bay, wypełnionym setkami, uzbrojonych po zęby
Australijczyków i Amerykanów.
Pamiętajmy w tym miejscu - w momencie, kiedy wspomniane 4 Herkulesy lądowały w
Medan, przeciętni Australijczycy ciągle nie wiedzieli, że Sumatra poniosła wielkie straty.
Tylko „Mały Jasio” wiedział. Oczywiście jego kryształowa kula była w Nowym Jorku. Mieli
gdzieś Sri Lankę, jego szefowie chcieli głównej bazy na wielkie kontrakty odbudowy Azji.
Cała sprawa była pomyślana tak, by kontrakty te zajęły miejsce tych, na wykradanie ropy i
odbudowę Iraku co się nie powiodło. Były też tak pomyślane, aby biedny stary Syjon
słaniający się już na nowojorskich nogach, mógł przetrwać jeszcze przez kilka tygodni, lub
miesięcy.
W końcu nie ma żadnego znaczenia, ilu Gojów musiało umrzeć. No i cóż, niejako
dodatkowo udało się zabić ponad 100 tys. muzułmanów na Sumatrze, tylko za pomocą
jednej fali przypływu.
To taka częściowa zemsta za porażki w Afganistanie i Iraku.
Nie trzeba przypominać, że Australijczycy byli tylko awangardą. Wkrótce nadeszły dziwnie
doskonale przygotowane i wyposażone wojska amerykańskie — chociaż wątpiłbym czy
jakikolwiek żołnierz i oficer rozumiał, co się naprawdę dzieje. Tylko kilku zastanawiało się,
dlaczego przez cały ostatni rok trenowali różne warianty niesienia „pomocy
humanitarnej”, kiedy cały sens istnienia amerykańskiej marynarki wojennej i korpusu
marines polega na zabijaniu ludzi w wielkich ilościach. Tylko popatrzcie na Fallujach.
Popatrzcie w tamtą stronę!
Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, Pentagon miał w gotowości dwie grupy bojowe
lotniskowców do przemieszczenia w tamten rejon z Hong Kongu i Guam, podczas dość
chaotycznego zwykle okresu Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Hej, militarna
dyscyplina zupełnie się zmieniła od moich czasów, gdy wszyscy, także koty okrętowe, byli
uśpieni podczas świąt. Nie! Tych ponad 10 tys. Amerykanów, musiało stać w gotowości
bojowej przy swoich hamakach dniami i nocami, czekając na przyjście oficerów i
dowódców.
Następne wydarzenie było przygotowane po mistrzowsku, ponieważ miało miejsce na
morzu. Daleko od ciekawskich oczu szpiegów i wyimaginowanych agentów KGB. Najpierw
musicie wiedzieć, kto w nim uczestniczył.
Pominąwszy ogromne ilości ofiar tsunami w ich własnej prowincji Tamil Nadu, Indie w 72
godziny przekształciły swój statek badawczy INS Nirupak w 50-cio łóżkowy szpital i
wysłały go (nieuzbrojony) na pomoc ludziom w prowincji Aceh w Indonezji. W tym samym
czasie, Ameryka wysłała okręty bojowe i uzbrojonych po zęby marines. Amerykańska
marynarka wojenna posiada dwa statki szpitale, na tysiąc łóżek każdy. Są to „Comfort” i
„Mercy”. Zaden z nich nie wypłynął na pomoc. USNS Comfort został wysłany do Nowego
Jorku, gdy 3 tys. Amerykanów straciło życie we wrześniu 2001 roku. Ten obecny brak
działania wyraźnie wskazuje, że 150 tys. (głównie muzułmanów) zabitych w południowowschodniej Azji i pół miliona rannych, nie zasługuje na uwagę elit nowojorskich.
Z Hong Kongu wyszła pierwsza eskadra, składająca się z atomowego lotniskowca USS
Abraham Lincoln i okrętów eskorty. Jednak bardziej interesująca eskadra wyszła z Guam,
prowadzona przez USS Bonhomme Richard - jest to śmigłowcowiec uderzeniowy marines z
doskonale przygotowanym wojskiem w pełnej gotowości bojowej. I to nie wszystko,
bowiem Bonhomme Richard prowadził ze sobą armadę. znaną pod nazwą Ekspedycyjna
Siła Uderzeniowa nr 5.
Okrętowi flagowemu USS Bonhomme Richard towarzyszyły: USS Duluth pływający dok
transportowy, USS Rushmore okręt desantowy, krążownik rakietowy (USS Bunker Hill,
niszczyciel rakietowy USS Milius i fregata rakietowa (USS Thach. Strefą podwodną eskadry
zajmowała się atomowa łódź podwodna klasy „Hunter-killer” (USSN Pasadena. Straż
Wybrzeża (Coast Guard), wysłała dalekomorski kuter Munro. Prawdopodobnie po to, by
„negocjował” z azjatyckimi służbami granicznymi.
Grupa Uderzeniowa nr 5 może nieść na swych pokładach wystarczającą ilość broni
nuklearnych, by zniszczyć połowę znanego świata i trudno oceniać ją z humanitarnej
perspektywy. Lecz inżynier, starszy sierżant sztabowy Julio C. Domingez, twierdzi coś
zupełnie przeciwnego: Grupa wsparcia marines była przygotowywana do zadań
humanitarnych tego typu przez ostatnich 12 miesięcy i dlatego dobrze przygotowana jest
do tej akcji. Dobrze sierżancie. Ale dlaczego nie zapytaliście, po co byliście przygotowywani
do tajemniczej misji humanitarnej na rok wcześniej? Przecież normalnie, waszym
głównym zadaniem jest robienie sita strzeleckiego z muzułmanów.
Najbardziej tajemnicza część przedstawienia nastąpiła, gdy dwie grupy bojowe wpłynęły
na Ocean Indyjski. USS Abraham Lincoln wyglądał całkiem niewinnie ze swoimi 70
samolotami bojowymi, ale w swoich czeluściach niósł 2 tys. marines. Normalnie na jego
pokładzie znajduje się tylko 500 marines. To jest ogromna siła ognia, gdy wypuści się ją na
opustoszałe ulice Banda Aceh szczególnie, jeśli Wall Street zwykle oczekuje, że marines
będą bez sprzeciwu umierali dla Syjonu w Iraku. Zastanówmy się teraz, skąd wiedzieli, że
będą potrzebni dodatkowi żołnierze jeszcze zanim eskadra pierwsza opuściła Hong Kong?
Dodatkowych 1500 marines na pewno nie stało dookoła okrętu czekając aż się załapią na
podróż.
Następnie, kiedy dwie grupy bojowe (na pierwszy rzut oka) płynęły w różnych kierunkach
poprzez Ocean Indyjski, stało się coś jeszcze dziwniejszego. Grupa Uderzeniowa nr 5
(humanitarna) powinna iść na pomoc ludziom ze Sri Lanki. Tymczasem marines płynący
na pokładzie USS Bonhomme Richard, przesiedli się na pokład okrętu transportowego
doku USS Duluth, odpłynęli od GU-5 i ruszyli w stronę pierwszej eskadry. Bez wiedzy
Indonezyjczyków, nieco niezgrabny i relatywnie nie niebezpieczny w tej sytuacji
lotniskowiec (USS Abraham Lincoln, został użyty jako zasłona do przerzucenia 3,5 tys.
ciężko uzbrojonych marines do prowincji Aceh.
To mniej więcej byłoby wszystko, co wydarzyło się do dzisiaj, gdyby jeden z kamerzystów
australijskiej telewizji, przez przypadek nie sfilmował wczoraj niektórych ciężko
uzbrojonych marines amerykańskich, którzy zaczęli na niego krzyczeć i próbowali
odstraszyć. Szukali pozostawionych broni na terenie opustoszałej indonezyjskiej bazy
wojskowej. Nazywajcie mnie staroświeckim, ale w moim przekonaniu to zadanie powinno
być pozostawione armii indonezyjskiej.
Nie będę spekulował w jaki dokładnie sposób, wielka amerykańska bomba
termonuklearna znalazła się na dnie Sumatrzańskiego Rowu. Wszystkie sejsmologiczne
dowody wskazują, że faktycznie tam trafiła. Powróćmy więc do starego jak świat pytania kto w tym konkretnym przypadku odniósł największe korzyści? Kto jest na tyle szalony, że
mógł zabić 150 tys. cywilów, aby utrzymać się przy władzy? Opierając się na
dotychczasowych działaniach w Iraku i innych „szczęśliwych” krajach, wygląda na to, że
najlepszym kandydatem jest Wolfowitz i spółka próbująca jak zawsze utworzyć jeden rząd
świata.
Na pewno żadne inne mocarstwo nuklearne, włączając w to Rosję i Chiny, nie
wyciągnęłoby dla siebie żadnych korzyści z tego masowego mordu. Powróćmy więc do
starej maksymy Sherlocka Holmesa, wyrażonej piórem Sir Arthura Conan Doyla:
Kiedy odsunąłeś wszystko co jest niemożliwe, to co zostało, obojętnie jak niewiarygodne,
jest
prawdziwe.
Dla kabalistów syjonistycznych dostęp do termonuklearnej broni w Ameryce nie jest
trudny szczególnie, gdy mamy bezprecedensowych 100 małych, schodzących z uzbrojenia
atomówek z pocisków rakietowych klasy powietrze-powietrze. Zostały one
przeszmuglowane przez tylne drzwi Pentagonu przez jego pracownika cywilnego, do
stworzenia bazy obecnego arsenału nuklearnego państwa żydowskiego.
Teoretycznie, amerykańska bomba termonuklearna o sile 9 megaton typu W-53, pokazana
po lewej stronie, może być włożona w komorę głębinową, podobną do tej po stronie
prawej. Komora ta zabezpieczyłaby bombę przed ogromnym ciśnieniem 10 tys. funtów na
cal kwadratowy, jakie panuje na dnie Rowu Sumatrzańskiego. Cały pakunek ważyłby
mniej niż 5 t. To pozwoliłoby wyrzucić go za rufę zbiornikowca, lub statku
zaopatrzeniowego, których w samej Azji jest ponad 300. Kto by się spostrzegł?
Gdy system broni jest przestarzały i wychodzi z uzbrojenia, lojalny personel mundurowy
nie wie, co się z nim dalej dzieje.
Ci, którzy chcą zrozumieć, w jaki sposób mała broń może wstrząsnąć położonym na
głębokości 20 tys. stóp rowem tektonicznym, jak może następnie wywołać gigantyczne
tsunami przemierzające cały Ocean Indyjski – powinni spojrzeć na diagram słynnych
bomb, które rozbiły niemieckie zapory wodne. (powyżej)
Wynalazcą bomby dla RAF-u odbijającej się jak piłka, był Barnes Wallace, który zdobył
szacunek i reputację dzięki swojemu bombowcowi Wellington, który skonstruował w ten
sposób, by mógł wytrzymać duże zniszczenia bojowe i dalej lecieć. Wiele załóg
Wellingtonów wracało do baz w przysłowiowych strzępach, kiedy ich nowocześni kuzyni,
np. Stirling i Halifax, często pogrążały się w głębinach Morza Północnego.
Wallace wiedział, że pionowe bombardowanie zapór, to tylko strata czasu. Jedyną szansę
stwarzała mina umieszczona u podnóża tamy. Woda nie może być ściśnięta. Gdyby mina
była umieszczona na ścianie zapory w momencie detonacji, część energii przeszłaby na
ścianę i ścisnęła ją. Gdyby eksplozja nastąpiła za daleko od ściany w relatywnie płytkiej
wodzie, duża część energii wybuchu poszłaby do atmosfery w ogromnym gejzerze
wodnym.
Dlatego wiadomo było, że zapory nie może zniszczyć jedna bomba zrzucona z jednego
bombowca Lancaster (musiałaby mieć tak wielką wagę, że bombowiec nie wystartowałby
w powietrze). Wallace oparł swoje nadzieje na naukowym fakcie, że kumulowane
naprężenia powinny zniszczyć tamę. Miał rację. Pomimo że oficjalnie uważa się, że trzy
bomby (każda o wadze 6,5 tys. funtów TNT) trafiły bezpośrednio w cel, to jedna z nich
nieco zeszła z linii lotu. Oznacza to, że gigantyczna zapora wodna Mohe została
przerwana za pomocą 13 tys. funtów TNT.
To właśnie niemożliwość ściśnięcia wody, ma ogromne znaczenie w przypadku Rowu
Sumatrzańskiego. Na dole panuje ciśnienie 10 tys. funtów na cal kwadratowy. Oddziałuje
ono na naszą bombę. Nad nią znajduje się kolumna wody wysoka na 20 tys. stóp, która
powoduje to ciśnienie. Więcej. Rów zwęża się u dołu. Znaczy to, że bomba się zaklinowała.
To dawało całkiem realną szansę wywołania ruchu płyt tektonicznych, jeżeli użyje się
wystarczającej siły wybuchu.
W tym konkretnym przypadku nie istniała potrzeba przemieszczenia płyt tektonicznych.
Nauka sugeruje, że gdyby takie przemieszczenie nastąpiło, to wystąpiłaby fala silnych
wstrząsów wtórnych, tak jak w przypadku każdego większego trzęsienia ziemi w
przeszłości. Jak powiedziałem wcześniej, pomimo fałszywych ostrzeżeń z amerykańskiej
NOAA, wstrząsy wtórne nie wystąpiły: Nie było nawet pojedynczego wstrząsu wtórnego,
który można by było bezpośrednio i w sposób naukowy powiązać z wydarzeniem w Rowie
Sumatrzańskim o godzinie 07:58 czasu lokalnego dnia 26 grudnia 2004 roku.
Późniejsze wstrząsy mogą, ale nie muszą być powiązane z użyciem broni.
Aby zmusić Azję do podporządkowania się i zapewnić lwu część lukratywnych kontraktów
na odbudowę, wystarczyło tylko wielkie tsunami wycelowane w odpowiednio wybrane
kraje. Takie tsunami można było bardzo łatwo wywołać za pomocą broni
termonuklearnej. Nie ma niczego nowego w tej technice nazywanej „Sea Bursts”. Ponad 30
lat temu, zarówno w Ameryce jak i Rosji istniały plany zniszczenia przybrzeżnych skupisk
przeciwnika, przy użyciu dokładnie tej samej techniki. Fala przypływu wygenerowana na
głębokim morzu jest relatywnie czysta. To pozwala agresorowi na natychmiastowe zajęcie
lądu, pozostałych budynków itd. Proces ten odbywa się tylko z minimalnym opóźnieniem
czasowym.
Gdyby wszystko poszło zgodnie z planem, Indonezja, Sri Lanka i Indie znalazłyby się w
ręku Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego na następnych 30,
albo więcej lat. Wystarczający czas na przeczekanie, aż ceny ropy ponownie spadną po
śmiertelnej porażce w Iraku. W tym samym momencie, gdyby rząd indyjski połknął
przynętę, koalicja Rosji-Chin-Indii-Brazylii mogłaby zostać zatrzymana. Niemałe korzyści
dla jednej termonuklearnej bomby w tajemnicy wyjętej z procesu rozbrojeniowego.
Niektórzy mogą twierdzić, że specjalnie pominąłem wielkie pola gazowe Exxon Mobil w
Aceh. Ale to nie prawda. Oczywiście, że te podskórne pola są bardzo wydajne. Z pewnością
będą ponownie wydobywały znaczne ilości gazu, kiedy zostaną naprawione urządzenia
powierzchniowe. Ale nawet i one same nie ochronią Nowego Syjonu przed upadkiem. Wall
Street potrzebuje wielkich i w znacznej ilości kontraktów na odbudowę.
Jeżeli dobrze pamiętam, tuż przed świętami Bożego Narodzenia otrzymałem wiele listów
elektronicznych na temat jakiegoś Niemca. Twierdził on, że Wolfowitz wszedł w
posiadanie jakiejś broni i miał zamiar przeprowadzić eksplozję nuklearną w Huston, w
nocy z 26 albo 27 grudnia. Nigdy nie doczytałem tego listu do końca, ale prawdopodobnie
został on puszczony w obieg przez Wolfowitza, lub kogoś na jego służbie - jako klasyczna
dezinformacja odwracająca uwagę. Jest to coś w stylu: Wy idioci patrzcie uważnie 26
grudnia na Huston, kiedy ja za waszymi plecami zdetonuję bombę w Azji.
Uzupełnienie z 6 stycznia 2005
Tsunami przeszło obok indyjskich odrzutowców bojowych i nuklearnej elektrowni.
Indyjski reaktor nuklearny w Chennai w prowincji Tamil Nadu. Po bokach super
nowoczesne samoloty bojowe Sukhoi Su-30. Powinny one się znajdować w narażonej na
uderzenie bazie na Nicobar. kiedy tsunarni szturmowało na północ od Rowu
Sumatrzańskiego.
Indie posiadają wielką bazę lotniczą na wyspie Nicobar, która ochrania przedpiersie wód
terytorialnych Indii w zatoce Bengalskiej. Ta baza miała być domem dla 25 samolotów
rosyjskiej produkcji Su-30. Każdy z tych samolotów może być uzbrojony w rakiety Sunburn
i Onyx. Są to rakiety przeciw okrętowe, które lecą do celu z szybkością ponad 2 Machów.
Eskadra Su-30 miała przylecieć na Nicobar 14 grudnia, ale przylot ten został wstrzymany
ze względu na prace konstrukcyjne. O ironio. Pomimo wielkiej fali tsunami, która zmiatała
wszystko na swej drodze i niszczyła pasy startowe, Indie wciąż są w posiadaniu swoich
cudownych Su-30. Teraz stacjonują one w pełni uzbrojone na lądzie w zasięgu
uderzeniowym amerykańskiej grupy lotniskowej na Oceania Indyjskim.
Nasze myśliwce będą operowa/v z bazy w ciągu sześciu miesięcy — powiedział
zdeterminowany marszałek lotnictwa Indii, S. Krishnaswamy, gdy oceniał zniszczenia bazy
na Nicobar. Wciągu roku baza będzie w gotowości bojowej. Największy problem polega na
ponownym transporcie wszystkich materiałów budowlanych przez statki. Wchodzą w to
bloki betonowe, które musimy położyć na pasach startowych.
Wielka katastrofa mogła mieć miejsce w Chennai, w Tabu Nadu, najbardziej wysuniętej na
południe prowincji Indii i miejscem, w którym znajduje się nuklearny reaktor. Nieco
większa siła, o około 0,2 w skali Richtera, a świat, w tym szczególnie Indie miałyby
następny Czarnobyl. Następne „katastrofalne” wydarzenie od trzęsienia ziemi w Rowie
Sumatrzańskim. Szczęśliwie, jakby takie było przeznaczenie, fala zniszczyła tylko wloty do
wieży chłodniczej, które nie mają większego znaczenia w pracy nuklearnego reaktora.
Gdy napisałem te słowa, rankiem 6 stycznia, Bloomberg bardzo grzecznie poinformował,
że dowodzenie przechodzi z Grupy Uderzeniowej nr 5 (tylko humanitarna misja), na
lotniskowiec USS Abraham Lincoln i jego grupę bojową w Aceh. Teraz już nie jedna, ale
obydwie masywne siły uderzeniowe zostały skierowane przeciwko biednej Indonezji i jej
110 mln muzułmanów.
USS Bonhomme Richard i USS Duluth dzisiaj wpłynęły na wody przy Sumatrze.
Transportem powietrznym przerzucono ponad 90 tys. kg z dwóch magazynów do rozdania
na terenach, których nie można osiągnąć transportem kołowym — głosi oświadczenie
amerykańskiej ambasady w Dżakarcie. Okręty posiadają 25 śmigłowców każdy i co
najmniej podwojoną ilość pojazdów powietrznych USA do rozwożenia pomocy. Joe Vialls
TSUNAMI KORUPCJI SEJSMOLOGÓW W... USA I TAJLANDII
— pierwsza korespondencja dr Głogoczowskiego z 6 stycznia 2005 roku
Gdy dziesięć dni temu nastąpiło wielkie trzęsienie ziemi na Sumatrze, to będąc z
wykształcenia geofizykiem, wprost nie chciałem wierzyć, że spowodowane tak wielkim
trzęsieniem, najzupełniej „obowiązkowe” tsunami uderzyło w kompletnie na to nie
przygotowane kraje basenu Oceanu Indyjskiego. Jak to się mogło stać przy obecnym
poziomie nauki i techniki? Dzisiaj trzema minutami ciszy także i w Polsce uhonorowano
pamięć blisko już 200 tys. ofiar tej „naturalnej” katastrofy na antypodach Europy.
Przeglądając jednak prasę ma się wrażenie, że w nawale informacji o ofiarach i akcji
ratowniczej, kompletna cisza zaległa na temat tego, kto osobiście jest odpowiedzialny za
aż tak wielką liczbę ofiar. Zwłaszcza w krajach takich jak Indie, odległych od epicentrum o
dobre dwa tysiące kilometrów. Jak to pięknie powiedział Adam Michnik, przesłuchiwany
przez Komisję Sejmu w 2003 roku, PRASA (w wolnym kraju) MA ŚCIŚLE ZACIŚNIĘTE USTA.
Zatem tylko takim „oszołomom” jak ja, pozostają próby przekazania do szerszej
wiadomości, kto stoi za spotęgowaniem tragedii, której rozmiary w „normalnym świecie”,
łatwo byłoby zredukować.
Poniżej przytaczam urywki z opracowania profesora ekonomii, Michaela Chossudowskiego
z Ottawy, dyrektora Centrum Badań Globalizacji, o którego osiągnięciach oczywiście nie
chcą wiedzieć „nasze” zglobalizowane (czytaj: zbęcwalizowane) „politycznie poprawne”
media. Raport Chossudowskiego otrzymałem 3 stycznia, ale już dwa dni wcześniej, od
moich kolegów korespondentów, Johannesa Buhlera i Ziegfrieda Tishlera, profesorów
odpowiednio mechaniki wody i nauk o Ziemi, otrzymałem informacje o nieprzyjemnych dla
naukowego establishmentu faktach, których nie wolno nagłaśniać w „wolnych krajach”.
Obaj naukowcy w momencie trzęsienia ziemi na Sumatrze przebywali w Azji PołudniowoWschodniej. Hannes był na Filipinach, a Siegfried w okolicach Singapuru.
Oto wyjątki z raportu Michaela Chossudowskiego, pt. „Waszyngton wiedział, że na Oceanie
Indyjskim powstaje mordercza fala”.
Zarówno wojska USA jak i Departament Stanu otrzymały wcześniejsze ostrzeżenia.
Powiadomiono amerykańską bazę na wyspie Diego Garcia, na Oceanie Indyjskim. Baza
leży bezpośrednio na drodze morderczego przypływu. Nie odnotowano tam żadnych ofiar.
Dlaczego jednak rybacy na Oceanie Indyjskim nie zostali ostrzeżeni? Flota USA otrzymała
ostrzeżenie...
Trzęsienie ziemi miało wielkość 9° w skali Richtera i należało do największych w historii.
Służby Centrum Ostrzegania Pacyfiku na Hawajach (mające dane z sieci sejsmografów
usytuowanych na całym świecie — MG) oceniły to trzęsienie tylko na 8 w skali Richtera. a
dopiero 1,5 godz. później, gdy mordercza fala tsunami uderzyła w Cejlon (Sri Lankę),
sejsmolodzy w Centrum Ostrzegania Pacyfiku na Hawajach zorientowali się, co się dzieje.
Według Charlesa Mc Creery, dyrektora rzeczonego Centrum, jego zespół powiadomił o tym
trzęsieniu ziemi Departament Stanu, który ponoć przekazał dalej wiadomość rządom w
Azji. Według rządu hinduskiego, takiego ostrzeżenia nie otrzymano...
Choć zmiany oceny siły tego wstrząsu dokonano dopiero po uderzeniu fali w Sn Lankę, to
prawie godzinę wcześniej tsunami uderzyło w Tajlandię, skąd natychmiast powiadomiono
Centralę na Hawajach o skali katastrofy... Dyrektor McCreery twierdzi, że jego Centrum nie
posiada żadnych kontaktów w rejonie Oceanu Indyjskiego... Tego typu wypowiedzi są
zupełnie sprzeczne z faktem, że kilka krajów przylegających do Oceanu Indyjskiego bierze
udział w pracach tego właśnie Centrum Ostrzegania Przed Tsunami, usytuowanego w
Honolulu na Hawajach. Kraje te należą do grupy 26 krajów tworzących Międzynarodową
Grupę Koordynacyjnąw Wypadku Tsunami (ICGTWS). W grupie tej znajdują się: Tajlandia,
Indonezja i Singapur. Wszystkie te kraje mają swoje adresy w książce adresów
alarmowych ICGTWS, znajdującej się w rzeczonym Centrum. Co więcej, do obowiązków
ICGTWS należy: pomagać narodowym systemom ostrzegawczym, w szczególności
ostrzegając przed tsunami. Tymczasem, tylko dwa kraje znajdujące się w rejonie
zagrożenia zostały ostrzeżone. Były to Indonezja i bardzo odległa od epicentrum Australia.
Chossudowski pisze dalej: Przy nowoczesnych środkach komunikacji ostrzeżenie mogło być
rozesłane na ca/v świat w ciągli kilku minut, przez Internet, telefony, faxy, by nie
wspomnieć już telewizji satelitarnej. Według kompetentnego komentatora z Uniwersytetu
w Manitobie w Kanadzie: Nie było jakiegokolwiek powodu, aby chociaż jedna osoba
musiała zginąć, jako że do większości brzegów, w które uderzyło tsunami, przypływ
dochodzi z opóźnieniem od 25 minut do 4 godzin.
Chossudowski konkluduje: Podstawowe pytanie brzmi: dlaczego rządy krajów Oceanu
Indyjskiego nie zostały powiadomione? Jakie były przepisy sił wojskowych USA, oraz
Departamentu Stanu odnośnie takiego powiadomienia? Są to pytania bardzo ważne, ale
jeszcze istotniejsze jest to, dlaczego niejako kolejnymi „falami” spowodowanymi przez
„nieprzewidziane”, (ale łatwo przewidywalne) tsunami, nastąpiły ruchy floty wojennej USA
na Oceanie Indyjskim. Te fale są niemal całkowicie „niewidzialne” dla Wolnej Prasy.
Normalnie, pomocą przy likwidacji szkód trzęsienia ziemi zajmują się ściągane z całego
globu odpowiednie służby o charakterze „humanitarnym”, a tu nagle, jak podaje
Chossudowski, z pomocą dla poszkodowanych zaczynają śpieszyć dwa lotniskowce, zwykle
przebywające na Oceanie Spokojnym, wraz z całą flotyllą okrętów pomocniczych, na
których przygotowany jest do „udzielenia natychmiastowej pomocy” uzbrojony po zęby
pododdział marines w sile 2,1 tys. ludzi. I aby było jeszcze ciekawiej, na dowódcę „operacji
tsunami” wyznaczono generała Blackmana, który dwa lata temu był Szefem Sztabu wojsk
„Koalicyjnych” przygotowujących się do „wyzwolenia” Iraku.
Dla mnie zaś, jako geofizyka, dwie rzeczy są niepokojące. Otóż obecnie, obliczenia siły
trzęsienia ziemi dokonuje się w sposób praktycznie automatyczny, za pomocą specjalnego
oprogramowania komputerowego. No i co - te super-komputery w Honolulu samoczynnie,
po dwóch godzinach od momentu, kiedy sejsmografy z rejonu dotkniętego trzęsieniem
przestały już dostarczać ważnych danych, nagle samoczynnie „zmieniły zdanie” i zaczęły
wskazywać, że wielkość trzęsienia była 9 a nie 8 w skali Richtera? Zatem wstrząs był 10
razy większy niż to określono początkowo.
Ale nie jest to jedyna rzecz, która mną „wstrząsnęła”. Otóż wraz z globalizacją nastąpiła
najzwyklejsza debilizacja lokalnych, narodowych ekip sejsmologów, którzy przestali być
zdolni (czego ja się kiedyś na studiach uczyłem), by samodzielnie określać siłę trzęsień
ziemi na podstawie tylko lokalnej sieci sejsmografów. A dotyczy to chociażby takiej
matematycznej potęgi, jak Indie. Pozbywszy się możliwości samodzielnej oceny danych
dostarczanych przez ich „narodowe” stacje sejsmiczne, sejsmolodzy z konieczności muszą
czekać na to, co im „bóg w postaci USA” przekaże do wiadomości i do zaakceptowania. A
ten „bóg” może przecież mieć i na pewno ma swe prywatne interesy, niekoniecznie
pokrywające się z dobrem uzależnionych od niego krajów i narodów. Prywatne interesy
mają też i te poszczególne kraje.
Jak mi napisał J. Tischler, w Tajlandii zespół dyżurnych sejsmologów, dowiedziawszy się
(zapewne przez telefon, od kolegów z Indonezji, bo nie z USA), że wstrząs miał siłę „tylko”
8 w skali Richtera, po krótkiej dyskusji zdecydował się nie wszczynać alarmu na wybrzeżu,
aby w ten sposób nie psuć intratnego biznesu z dziesiątkami tysięcy bogatych turystów w
nadmorskich hotelach. I tak właśnie wygląda „etyka naukowa” na całym już intensywnie
globalizującym się i komputeryzującym świecie.
Addendum do „Tsunami korupcji w sejsmologii”
Drugi list dr Marka Głogoezowskiego, opracowany już w formie artykułu do
„Wiru”, został napisany 10 stycznia 2005 roku.
Po napisaniu i rozesłaniu pocztą elektroniczną, 6 stycznia br. artykułu pod powyższym
tytułem, dostałem kilka ciekawych „emili”, z których najważniejszy, przekazany mi przez
„Nasz Dziennik”, zawierał mapę rozszerzania się ubiegłorocznego tsunami na Oceanie
Indyjskim, opracowaną przez Laboratorium Tsunami w Nowosybirsku, a
rozpowszechnianą dalej przez AFP i PAP. Także dzięki koledze, austriackiemu geologowi z
wykształcenia, S. Tischnerowi, przebywającemu obecnie w Indonezji, otrzymałem
szczegółowy wykaz silnych wstrząsów wtórnych — aż do 7,4 w skali Richtera – które
nastąpiły na całej, liczącej blisko 1,5 tys. km linii tąpnięcia” pokrywającej się z ciągiem
aktywnych sejsmicznie archipelagów wysepek Nikobar i Andaman, a także kilku
następnych w linii wysp na zachód od Sumatry. Zarówno ta mapa jak i wstrząsy wtórne
potwierdzały wcześniejszą opinię etatowych geofizyków, że przyczyną tego największego
od 40 lat trzęsienia ziemi było pęknięcie skorupy ziemskiej na głębokości 10-40 km i na
gigantycznej przestrzeni. Takie wstrząsy tektoniczne — czasami bardzo wielkie — muszą
występować, jako iż są one wymuszone tak zwanym „dryfem kontynentów”, który z kolei
jest wymuszony przez powolne przesuwanie się wgłębi Ziemi płynnej, głównie bazaltowej
magmy.
Co więcej, ponieważ rzeczone „tąpnięcie” nastąpiło na długości ponad tysiąca kilometrów,
więc prawdopodobnie w pierwszych godzinach po tym trzęsieniu nastąpiła „konfuzja
komputerów”.
W młodości uczyłem się określać, na podstawie sejsmogramów, zarówno wielkość jak i
epicentrum PUNKTOWEGO trzęsienia ziemi, a nie „super-epicentrum” w postaci lekko
zakrzywionego odcinka o długości ponad tysiąca kilometrów!
Z tego powodu być może, pierwsze, oczywiście dokonane przez szybkie komputery,
obliczenia wskazały wielkość tylko 8 w skali Richtera, a dopiero następne, skorygowane
już przez ludzi, kolejno 8,5 i 8,9—9 w skali Richtera, czyli trzęsienie ziemi dziesięciokrotnie
silniejsze, niż się sejsmologom (a raczej ich komputerom) początkowo wydawało.
Ta „liniowość” epicentrum stała się też zapewne przyczyną konfuzji odnośnie usytuowania
„punktowego” epicentrum. Na mapach, opublikowanych przez CNN, umieszczono je
dokładnie na wysokości północnego czubka Sumatry. Na mapach hinduskich oraz tej
opracowanej w Nowosybirsku, to epicentrum jest przesunięte blisko 400 krn na południe.
Natomiast, według danych US Geological Service, było ono dokładnie na 3.298° szer. i
95.779° dług. geograficznej — a zatem, jak każdy może sprawdzić na mapie, około 200
krn na północ od punktu wskazanego przez Rosjan!
Podana przez prasę rozmaitych krajów „fluktuacja” epicentrum wzbudziła podejrzenie
znanego wroga elit z Wall Street. ponoć byłego amerykańskiego komandosa, a
jednocześnie i dobrego pisarza, Joe Viallsa, mieszkającego obecnie w Australii.
Przyzwyczajony do tropienia kolejnych spisków, realizowanych przez uwielbiające
najnowsze technologie władze USA, Vialls zasugerował — w sposób dla mnie początkowo
przekonywujący — że to największe w ostatnich dziesięcioleciach trzęsienie ziemi zostało
wywołane sztucznie, poprzez opuszczoną na dno Rowu Sumatry, odporną na głębinowe
ciśnienie 600 atmosfer, super-bombę termojądrową. A to w celu zniszczenia krajów
muzułmańskich przylegających do Oceanu Indyjskiego i (tak jak w Iraku) zdobycia
intratnych kontraktów na ich odbudowę, w połączeniu z wojskową kontrolą tychże,
oczywiście zagrożonych „islamizmem”, krajów.
Dlaczego jednak tak silnie odczuto tsunami, wywołane przez skoncentrowane według
Viallsa w jednym punkcie, sztuczne trzęsienie ziemi, po drugiej stronie Sumatry, w
Tajlandii, gdzie logicznie winny dotrzeć fale oceaniczne już bardzo osłabione? Otrzymana
przeze mnie w dzień później mapka rozchodzenia się fali tsunami, wyeliminowała
automatycznie przytoczoną powyżej hipotezę Viallsa. Natomiast, dzięki kolejnym
wiadomościom otrzymanym pocztą elektroniczną, pojawiła się hipoteza podobna do tej
Viallsa, bardziej jednak prawdopodobna, a dotycząca współudziału sekretnych działań
„badawczo-militarnych” w wywołaniu fali zabójczego tsunami. Tę hipotezę przedstawił
początkowo egipski dziennik „El Osoboa” (http:// www.elosboa.com/), a następnie
powtórzył ją izraelski „Jerusalem Post” z 6 stycznia oraz bułgarska gazeta „Monitor” z 8
stycznia.
Otóż, według sugestii „El Osoboa”, Amerykanie od lat dokonują sekretnych, podziemnych
prób jądrowych na pustyniach Australii, wybierając do tych prób miejsca, gdzie występują
naturalne wstrząsy sejsmiczne. W ten sposób czynią oni „niewidocznymi” dla światowych
służb sejsmicznych, swe własne, zakazane przez umowy międzynarodowe, doświadczenia
nuklearne. Według egipskiego dziennika, w takie zakazane prawem międzynarodowym
próby zaangażowały się w ostatnich latach Indie wespół z Izraelem, przy tajnej pomocy
ekspertów z USA. Ponieważ te kraje „marginesu nuklearnego” nie posiadają odpowiednich,
sejsmicznie aktywnych pustyń na swym terenie, to zaczęły dokonywać swych prób w
oceanicznych rowach tektonicznych, w tak zwanym „pasie ognia”, którego częścią są
wymienione wcześniej archipelagi wysp na północ i na zachód od Sumatry. A zatem, być
może taka podwodna, głębinowa próba nuklearna była przyczyną wyzwolenia wielkiego,
naturalnego trzęsienia ziemi, 26 grudnia ubiegłego roku. Znany geologom mechanizm
„dryfu kontynentów” spowodował, że wstrząs tego typu musiał w tym rejonie, prędzej czy
później, wystąpić.
Na to, że coś takiego się „kroiło” w tym rejonie Ziemi, wskazywało zachowanie się silnie
powiązanej z interesami Izraela Marynarki Wojennej USA, która już od roku
przygotowywała się do jakiejś „akcji humanitarnej” na wypadek nieokreślonego,
naturalnego kataklizmu. Jeśli zaś to gigantyczne trzęsienie ziemi z dnia 26 grudnia zostało
w ukryciu „wyzwolone” podwodną próbą jądrową, to „niewidzialni eksperymentatorzy”
doskonale wybrali moment tej próby: było to dokładnie w rok po śmiercionośnym
trzęsieniu ziemi w Bam w Iranie, w dniu „wolnych wyborów” wybranego przez MFW
prezydenta Juszczenki na Ukrainie, a ponadto w niedzielę rano, kiedy to zawodowe służby
sejsmiczne w krajach nie tylko chrześcijańskich, mają trudności z opuszczeniem domowych
pieleszy. Doświadczyłem tego sam, około 34 lat temu na stacji sejsmicznej w Berkeley w
Kalifornii, kiedy to około godziny 9 rano w niedzielę, musiałem się samotnie uporać z
niespodziewaną nawałą telefonów od ludzi pytających o epicentrum i siłę trzęsienia ziemi,
którego właśnie doświadczyli - czy są ofiary w ludziach i tak dalej.> dr Marek
Głogoczowski ZA: „Wir” Nr. 7. Luty 2005. str. 7-19
Dlaczego się dajemy oszukiwać? Bo nie czytamy takich publikacji i ich nie szukamy, a
nawet wyśmiewamy, kiedy trafia w nasze ręce!
A one są anwet w Internecie, czyli pod nosem!:
<Noam Chomsky i zachodnia demokracja
Zbigniew Jankowski
22 sierpnia 2005
Świadomość każdego człowieka kształtowana jest przez zbiór przekonań, symboli,
zwyczajów i mitów dominujących w kulturze, w jakiej żyje. Jedną z ważniejszych funkcji
kulturowego dziedzictwa jest utrzymanie panującego status quo, czyli społecznej
hierarchii i form porządku definiowanych przez grupy uprzywilejowane. Każda struktura
społeczna nakłada na jednostkę szereg religijnych, obyczajowych, ekonomicznych i
prawnych ograniczeń, pomniejszających indywidualną wolność człowieka. Ty nie masz
nigdy najmniejszego prawa, by podnieść swe czoło, dopóki nie odkryjesz czegoś, co nazwać
można „mechanizmem intelektualnej samoobrony”, tj. obrony przeciw ideologicznym
dogmatom i kulturowym pewnikom. Przed ludźmi, którzy potrafili zrozumieć tę prawdę,
pojawiało się zawsze coś nowego do odkrycia.
***
Na początku lat 70. telewizja holenderska przedstawiła program z udziałem dwóch
wybitnych indywidualności intelektualnych naszego wieku, francuskiego filozofa i
historyka Michela Foucault oraz amerykańskiego profesora lingwistyki Noama
Chomsky’ego. Tytuł programu brzmiał „Ludzka natura: sprawiedliwość a władza”. Dwaj
zaproszeni goście przedstawili dosyć różne sposoby podejścia do problemu i w niewielu
momentach przyznawano sobie rację. Jedyną kwestią, co do której nie mogli się nie
zgodzić, było stwierdzenie, że współczesne zachodnie systemy polityczne mają bardzo
niewiele (jeśli cokolwiek) wspólnego z demokracją.
Pogląd ten jest dla większości z nas trudny do zrozumienia i jeszcze trudniejszy do
zaakceptowania. Wynika z niego bowiem, że albo różnie interpretujemy sens słowa
demokracja, albo też różnie oceniamy rzeczywistość. Bardziej już przemawiają do nas
słowa Winstona Churchilla, jakie wypowiedział ten jeden z bardziej podziwianych w
naszym kręgu kulturowym myślicieli politycznych: „…rządy świata muszą być powierzone
narodom nasyconym, które nie pragną dla siebie niczego ponad to, co same posiadły. Jeśli
rządy świata znalazłyby się w rękach głodnych narodów, wówczas zawsze istniałoby
niebezpieczeństwo. Nikt z nas nie ma jednak jakichkolwiek powodów, by pragnąć
czegokolwiek więcej. Pokój utrzymany będzie przez narody, które żyły według własnych
zasad, bez większych ambicji. Nasza siła umieszcza nas ponad resztą. Byliśmy niczym
bogacze żyjący w pokoju na swoich rodzinnych ziemiach” 1.
Metafizyka, która ukształtowała naszą współczesną wiedzę polityczną, jest dla większości
z nas nieprzystępna, ponieważ jest ezoteryczna, czyli zrozumiała tylko dla wybranych.
„Wybrani” to eksperci – świecki kler, jak nazywa ich Noam Chomsky – którymi są jednostki
przygotowane do tego, by artykułować opinie ludzi będących u władzy. W ciągu całego
okresu tworzenia się tzw. nowoczesnej demokracji nie powstała jak dotąd w kręgach
politycznych poważniejsza próba zakwestionowania zasady wyrażonej przed dwoma
wiekami przez prezydenta Kongresu Kontynentalnego, Johna Jay’a, pierwszego
przewodniczącego Sądu Najwyższego USA, w formie maksymy mówiącej, że „ludzie, którzy
posiadają państwo powinni nim rządzić”.
W debatach nad Konstytucją Federalną (w roku 1787), pisze w Powers and Prospects
Noam Chomsky, James Madison, późniejszy czwarty prezydent USA, zwrócił uwagę, że „w
Anglii, w dzisiejszych czasach, jeśli wybory objęłyby wszystkie klasy ludzi, własność
posiadaczy ziemskich znalazłaby się w zagrożeniu. Wprowadzono by wkrótce reformę
rolną”. Aby zatem zapobiec takiej niesprawiedliwości, „nasz rząd powinien zabezpieczyć
trwałe interesy naszego państwa przed innowacjami” po to, by „chronić zamożną
mniejszość przed większością” społeczną 2.
Madison utrzymywał, że istnieją dwa „zasadnicze cele rządu”: „prawa ludzi i prawa
własności”, podkreślając, że tym drugim należy nadać priorytet. W przeciwnym razie
prawo własności byłoby w ciągłym zagrożeniu, jakie stwarzałaby „wola większości”
mogąca, przez swoją siłę w systemie demokratycznym, „wkroczyć na pole praw
mniejszości”. Prawo własności było oczywiście rozumiane jako prawo ludzi, ale tylko tych,
którzy z definicji zaliczać mają się do uprzywilejowanej mniejszości. Zasady konstytucyjne
obejmowały zatem „prawa ludzi” (rights of persons) i dotyczyły w sposób jednolity ogółu
społeczeństwa. Priorytet „praw własności” w projektach madisonowskiej demokracji
ujawnił się w systemie konstrukcji rządu, który miał znaleźć się w rękach zamożnej
mniejszości. „W pewnym sensie można powiedzieć, że Państwo należy do właścicieli
ziemi”3.
Z czasem właścicieli ziemi zastąpili przemysłowcy i finansjera, ale koncepcja demokracji
amerykańskiej, jak nazywają swą formę plutokracji zachodni erudyci i inteligencja,
przetrwała jako ideał do dzisiaj. Retoryka i demagogia dopasowywały się, jak zawsze, do
potrzeb tych, którym oprócz prawa własności potrzebne są również uznanie i prestiż.
Kiedy po drugiej wojnie światowej Stany Zjednoczone wyłoniły się jako najprężniejsza
gospodarka i potęga militarna świata, pisze w innej publikacji (Rok 501. Podbój trwa)
Noam Chomsky, ludzie odpowiedzialni za „trwałe interesy państwa” porozumiewali się
językiem również bardzo rzeczowym i precyzyjnym. W roku 1948 szef zespołu Planowania
Politycznego Departamentu Stanu George Kennan stwierdził, że „Powinniśmy zakończyć
rozważania na temat tak mglistych i… nierealnych celów, jak prawa człowieka,
podnoszenie standardu życia i demokratyzacja” i zacząć „działać w czystych koncepcjach
siły”, „nieskrępowani przez ideologiczne slogany” o „altruizmie i światowym
dobrodziejstwie”. Chodziło o utrzymanie „pozycji przewagi” USA, jaka separuje
przeogromne bogactwo tego państwa od ubóstwa reszty. Zadaniem ideologów było i jest
wytwarzanie sprzyjającego klimatu do realizacji celów elity politycznej. Każda grupa
rządząca w każdym państwie musi stawić czoła podobnym problemom, jakie stwarza
większość społeczna mogąca zagrozić interesom tych, którzy sprawują władzę. Nigdy w
historii nie było inaczej. Ideologia była zawsze niezbędnym narzędziem, za pomocą
którego elity komunikowały się z masami4.
„Racjonalni są jedynie bierni obserwatorzy” wydarzeń politycznych, jednakże „głupota
szarego człowieka” sprawia, że kieruje się on nie rozumem, ale wiarą, a ta naiwna wiara
wymaga tworzenia „niezbędnych iluzji” i „emocjonalnie przekonywującego superuproszczenia”, które dostarczają prostemu człowiekowi ideolodzy czy twórcy mitów po to,
by utrzymać go na właściwym kursie, jak nauczał teolog establishmentu Reinhold Niebuhr
nazwany przez Georga Kennana „ojcem wszystkich nas” 5.
W takim klimacie kultury politycznej dokonała się „rewolucja” w „praktykach
demokratycznych”, jak pisał w latach 20. Walter Lippmann, jeden z bardziej wnikliwych
obserwatorów i aktywnych uczestników wydarzeń społeczno-politycznych w USA.
Rewolucja ta doprowadziła do wytworzenia technik kontroli opinii, które określił jako the
manufacture of consent, czyli wytwarzanie przyzwolenia. Celowi temu poświęciły się
resorty korporacyjnej propagandy, które po drugiej wojnie światowej zaczęto nazywać
eufemistycznie public relations, jakiemu powierzono zadanie „kształcenia narodu
amerykańskiego w sprawach dotyczących ekonomicznych faktów życia” w celu
zapewnienia przychylnej atmosfery dla biznesu oraz kontroli „opinii publicznej”, która
stanowi „największe niebezpieczeństwo, przed jakim stoi przedsiębiorstwo” – ostrzegał
przed 80 laty przewodniczący AT&T.6.
Teoria o „głupocie szarego człowieka”, będąca fundamentem kultury politycznej
społeczeństw konsumpcyjno-przemysłowych karmionych „niezbędną iluzją” i
„emocjonalnie przekonywującym superuproszczeniem”, została gruntownie i
interdyscyplinarnie przedyskutowana przez Noama Chomsky’ego, wywołując niemałe
zamieszanie w kręgach intelektualnych wolnego świata. Człowiek, który stwierdził, że
„edukacja jest systemem narzuconej ignorancji” należał w ostatnich dwudziestu latach do
grona dziesięciu najczęściej cytowanych myślicieli, a jak musiała przyznać redakcja „New
York Times Book Review”, „oceniając w kryteriach siły, skali, oryginalności i wpływu swojej
myśli, Noam Chomsky jest ewidentnie najbardziej znaczącym współcześnie żyjącym
intelektualistą”7.
Teoretyk języka i aktywista polityczny ma nadzwyczajny dorobek na swoim koncie, nie
znajdujący precedensu w najnowszej historii Ameryki. Fundamentalnie przekształcił
dorobek lingwistyki, będąc jednocześnie jednym z najbardziej rzeczowych i
konsekwentnych krytyków władzy politycznej w każdym najmniejszym detalu. W roku
1957 opublikował swoją pracę Syntactic Structures, która zainicjowała to, co nazywane
jest powszechnie Chomskyan Revolution in linguistics (Rewolucją Chomsky’ego w
lingwistyce), zyskując sobie przydomek Kopernika lingwistyki. Zaproponował całkowicie
nowy sposób patrzenia na teorię gramatyki uniwersalnej, czyli wspólnej wszystkim
językom. Zasady gramatyki uniwersalnej są fundamentem wszystkich języków
naturalnych. Chomsky dowodził, że ten fundamentalny system gramatyczny, czy po prostu
mechanizm umożliwiający uczenie się języka jest specyficzną dla naszego gatunku,
wrodzoną cechą istot ludzkich.
Chomsky od wielu lat jest wiodącym krytykiem władzy państwowej, a w szczególności
polityki zagranicznej USA i zachodniego neokolonializmu. W swoich publikacjach
politycznych i odczytach wygłaszanych w wypełnionych po brzegi salach college’ów i
uniwersytetów w całych Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Wielkiej Brytanii i Australii
tłumaczy tym, których liderzy nazywają „ogłupiałym motłochem”, rzeczy, które w każdym
demokratycznie funkcjonującym społeczeństwie rozumiałoby każde dziecko potrafiące
czytać i pisać. „Głównym problemem w sprawach międzyludzkich, jakie nie są ludziom
obojętne – mówi Chomsky – jest to, że nikt nie rozumie niczego” 8. To właśnie dzięki
korupcji intelektualnej kultury Zachodu, możliwe było i jest wytwarzanie społecznego
przyzwolenia i poparcia dla politycznej opresji, eksploatacji i ludobójstwa w „obszarach
usługowych” zachodniej cywilizacji.
Elity polityczne współczesnych społeczeństw nazywanych demokratycznymi zdołały
rozwinąć mechanizmy kształtowania opinii publicznej i ideologie podtrzymujące stary
system hierarchii opartej o prawo do przywłaszczania, kontrolowania i niszczenia
środków ludzkiej egzystencji, i co równie ważne – prawo do decydowania o sposobie ich
użycia i podziału. Przy ograniczonej możliwości stosowania przemocy państwowej jako
mechanizmu kontroli społecznej, sprawą szczególnej wagi we współczesnych
społeczeństwach przemysłowych stało się stworzenie mechanizmów kształtujących opinię
publiczną oraz instytucji odpowiedzialnych za wytwarzanie społecznego przyzwolenia dla
działań w procesie projektowania i realizowania celów politycznych.
Nie jest to nic nowego. Formy indoktrynacji społecznej, chociaż przybierały różny
charakter, istniały w każdym systemie państwowości zawsze tam, gdzie pojawiał się
podział pracy i nierozerwalna z tym eksploatacja i opresja. Kastowy system cywilizacji
indyjskiej stanowi skrajną formę zinstytucjonalizowanej nierówności społecznej, jaką
stworzyli w procesie powstawania państwa Aryjczycy po podboju ziem doliny Gangesu,
zamieszkałej przez mniejsze społeczności cywilizacji Harappa, wcielane z upływem czasu
w scentralizowane politycznie większe ośrodki. Hinduizm ze swym systemem kastowym
jest religijną formą indoktrynacji, jaka ewoluowała w procesie podporządkowywania
politycznego ludności podbitej przez plemiona indo-europejskie, umieszczając najeźdźców
w kaście dającej najwyższe przywileje socjalne i ekonomiczne. Cztery warny, czyli „kolory”
(Brahman, Kshatriya, Vaisya i Sudra), były wczesną formą systemu kastowego,
przypisującego ludziom odpowiednie prawa w sferze działalności ekonomicznej
(zawodowej)9.
Pod tym względem powstające dwa wieki temu państwo amerykańskie było bardzo
podobne. „Demokrację zdefiniowano jako system kastowy zorganizowany wokół koncepcji
zwanej rasą” – pisze jeden z czołowych autorytetów w dziedzinie historii amerykańskich
Indian, Francis Jennings. W systemie tym imigranci z Europy byli arbitralnie uznawani
jako „biali” i stanowili kastę uprzywilejowaną. Afrykańczycy i Azjaci tworzyli kasty
najniższe, a ich zadaniem było usługiwanie. Podobnie jak hinduizm, prawo kasty „białej”
wykluczało możliwość „awansu” do kasty wyższej: „Nawet jeśli tylko jeden przodek danej
osoby, nieważne jak bardzo dawny, dawał zidentyfikować się jako Azjata lub Afrykańczyk,
nie można było zaliczyć jej do „białych”, zgodnie z ustawodawstwem najsurowszych pod
tym względem stanów: Luizjany i Południowej Karoliny. Demokracja oznaczała równość
pomiędzy białymi. W Afryce Południowej w wieku XX ten rodzaj demokracji nazywano
demokracją Herrenvolk, czyli demokracją w łonie kasty rządzącej” – kontynuuje Francis
Jennings10.
Rasizm, tak jak każdy inny mechanizm indoktrynacji, był ideologiczną koniecznością
powstałą dla wytłumaczenia opresji, w tym wypadku systemu, jaki Europejczycy stworzyli
w stosunku do obcych kultur (głównie afrykańskich) w celu ekonomicznej eksploatacji
podbitych ludów. Istnieje on do dziś w całym obszarze kultury zachodniej, tworząc
fundament wiary w naszą cywilizacyjną przewagę wynikającą z naturalnych (jak wolimy
to interpretować) przemian historycznych, będących jednak w ostrej sprzeczności z naszą
własną chrześcijańską etyką.
„Znana europejska pogarda dla Afrykańczyków – pisze ekspert od historii Afryki Basil
Davidson – była postawą, jaką stworzył atlantycki handel niewolnikami po roku 1650 i, w
okresie późniejszym, kultura europejskiego kapitalizmu. Nie miała żadnego
instrumentalnego znaczenia, na żadną skalę, przed drugą połową XVII wieku, a została
powszechnie zaakceptowana dopiero w wieku XVIII”. Portugalscy, holenderscy i angielscy
żeglarze penetrujący wcześniej wybrzeża afrykańskie nie odnotowywali w swych
dziennikach niczego, „co mogłoby wydać im się dziwne lub zepsute, ale naturalne czy
wręcz znajome”. Cywilizacje, które napotykali, podobne były do modeli europejskich,
różniły się zaledwie pod względem zewnętrznej formy czy rytuału; nie zawsze, pomimo
panującego bogactwa, kupcy europejscy znajdywali zbyt na swoje towary, gdyż nie
wszędzie były one wystarczająco atrakcyjne. Fakt cywilizacyjnego zaawansowania wielu
regionów Afryki został przez współczesnych historyków potwierdzony 11.
Jednym z większych sukcesów ideologicznych zachodniej kultury jest przeświadczenie o
spełnieniu się historycznego planu w naszym marszu ku wolności i demokracji oraz
przekonanie, że nasze cywilizacyjne zdobycze powinny teraz oświecić również
społeczności i narody innych kręgów kulturowych. Jednocześnie elity „nasyconych
narodów” zbierają swoje żniwo, opowiadając „ogłupiałemu motłochowi” bajki o wolnym
rynku, pomocy gospodarczej dla Trzeciego Świata i walce ze światowym terroryzmem –
tak jak czyniła to prasa „wolnego świata”, gdy opisywała nam np. Peru roku 1997,
wykorzystując stare, wypróbowane metody propagandy Goebbelsa, tej samej, która
nazywała swego czasu polskich partyzantów komunistycznymi terrorystami. Takie jest
prawo narodów „nasyconych”.
„Największe międzynarodowe operacje terrorystyczne, jakie są znane, to te, które
prowadzi Waszyngton” – mówi Chomsky. „Jeśli prawo trybunału norymberskiego
zostałoby zastosowane, wówczas każdy powojenny prezydent USA zostałby powieszony.
Moralność w sprawach międzynarodowych jest zasadniczo na poziomie nie wyższym niż
za czasów Dżyngis-chana”12.
Jak do tej pory trudno jest nam, jako społeczeństwu, zbliżyć się nawet do rozpoznania
takich problemów; nie mówiąc już o możliwości zmienienia czegokolwiek. Nie ma też w
tym niczego dziwnego, skoro cała nasza kultura społeczno-polityczna ogranicza się do
„wiary w absurdalnych miliarderów-zbawicieli, mitów o niewinnej przeszłości i
szlachetnych władcach, religijnego i szowinistycznego fanatyzmu, teorii spiskowych,
niezorientowanego sceptycyzmu i rozczarowania”, czyli „mieszaniny, która nie przyniosła
dobrych następstw w przeszłości”13.
Powyższy tekst pierwotnie — zgodnie z pisemną umową, jaką tłumacz zawarł z wydawcą
— miał zostać wykorzystany jako wstęp do polskiego wydania książki Noama
Chomsky’ego Rok 501. Podbój trwa (Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa-Poznań
1999), jednak został przez wydawnictwo odrzucony (bez określenia powodu).
PRZYPISY:
1. Chomsky Reader pod redakcją Jamesa Pecka, Nowy Jork 1987, s. 76; także W.S.
Churchill, The Second World War, tom 5, Closing the Ring, Boston 1951, s. 382.
2. Noam Chomsky, Powers and Prospects, South End Press, Boston 1996, s. 117-118.
3. ibidem.
4. Noam Chomsky, Year 501 the Conquest Continues, Montreal, Nowy Jork 1993, s. 33.
5. Mark Achbar, Manufacturing Consent. Noam Chomsky and the Media.
6. ibidem.
7. Paul Robinson, recenzja pracy Chomsky’ego Language and Responsibility w „New York
Times Book Review” z 25.2.1979, s. 3 i 37.
8. Dirk Beck, A Professor of Simple Truths, „The Georgia Straight” z 29.2.1996.
9. John H.Bodley, Cultural Anthropology. Tribes, States, and the Global System, Kalifornia,
Londyn, Toronto 1994.
10. Francis Jennings, The Founders of America, Norton 1993, s. 309-310.
11. Basil Davidson, The Search for Africa, Times Books 1994, s. 43.
12. Mark Achbar, Manufacturing Consent…, op.cit.
13. Noam Chomsky, Year 501… op. cit., s. 64.>
Czego nie chcemy wiedzieć?
W rozdziale zatytułowanym "Polityka" wywiadu z Mitsu Ronat (książka "Language and
Responsability" z 1977 roku), Noam Chomsky bardzo trafnie definiuje różnicę między
systemem indoktrynizacji "totalitarnej" (zwłaszcza komunistycznej), gdzie swoboda
publicznej wypowiedzi ma swe - określone przez autorytet władzy - granice, a systemem
indoktrynizacji "liberalnej", gdzie "na zewnątrz" robi się wrażenie, iż panuje całkowita
swoboda wypowiedzi, zaś "od wewnątrz" panuje nie pisany zakaz poruszania spraw
najbardziej istotnych. Ponieważ jest to sprawa zasadniczej wagi dla naszego wywodu,
warto przytoczyć w całości ten fragment książki-wywiadu: <"Państwo totalitarne po
prostu ogłasza oficjalną doktrynę - jasno, wyraźnie. Wewnętrznie każdy może myśleć co
chce, ale [publiczne] wyrażenie swych poglądów może dlań być ryzykowne. W systemie
propagandy demokratycznej nikt (w teorii) nie jest karany za kwestionowanie oficjalnych
dogmatów. W rzeczy samej, nawet popiera się krytykę. W tym systemie jednak dąży się do
ustanowienia granic dopuszczalnych myśli: z jednej strony są obrońcy doktryny oficjalnej,
a z drugiej krytycy - pełni werwy, odważni i bardzo podziwiani za ich niezależność sądów.
Jastrzębie i gołębie. Odkryć jednak można, że obie strony podzielają pewne milczące
założenia, które dla danej sprawy są rzeczywiście istotne. Bez wątpienia system
propagandy jest wydajniejszy, gdy jego doktryny są tylko sugerowane, a nie [otwarcie]
ustanawiane, kiedy ustawia on granice dopuszczalnego myślenia raczej niż narzuca jasną
i łatwo identyfikowalną doktrynę, którą należy bezmyślnie powtarzać - względnie narażać
się na konsekwencje. Im bardziej debata jest pełna wigoru, tym lepiej podstawowe
doktryny systemu propagandy, milcząco potwierdzane przez wszystkie biorące udział w
debacie strony, przenikają do świadomości publicznej".
Jako przykład "pełnej wigoru, pozorowanej debaty", odwracającej uwagę opinii publicznej
od sprawy najważniejszej, Chomsky przypomina zachowanie się amerykańskich mediów
na początku lat 70., kiedy to okazało się, że wojna w Wietnamie jest nie do wygrania.
Ówczesne "jastrzębie" oczywiście domagały się intensyfikacji operacji wojskowych
(polegających zresztą głównie na bombardowaniach), natomiast "gołębie" zaczęły głosić
konieczność wycofania się z wojny - i to tylko z przyczyn czysto pragmatycznych. Obie
strony natomiast w ogóle nie kwestionowały prawa Stanów Zjednoczonych do zbrojnej
interwencji w innych krajach. Na podstawie bowiem "niewidzialnego dogmatu" (z którym
praktycznie wszyscy dopuszczeni do głosu dyskutanci się zgadzali) Ameryka - ze względu
na swe "wybraństwo" wśród narodów - miała (i ma) prawo do interwencji w innych
krajach (które to prawo, po upadku ZSRR, zostało rozszerzone praktycznie na cały świat).
Dlaczego USA ma do tego prawo? Bo, jak ironizuje Chomsky, Stany Zjednoczone są
"dobroczyńcą ludzkości, historycznie przywiązanym do wolności, samostanowienia i praw
człowieka".
Niedopuszczanie do mediów o dużym zasięgu głosów mogących zachwiać wiarę
przeciętnych Amerykanów w doskonałość panującej w ich kraju demokracji (a przecież w
czasie wojny w Wietnamie takich głosów było dość sporo), Chomsky tłumaczy w bardzo
prosty sposób: "Jedną z przyczyn jest to, że masowe środki przekazu są instytucjami
kapitalistycznymi. Zatem fakt, że media te odzwierciedlają ideologię dominujących
interesów ekonomicznych nie może zaskakiwać". Opinia Chomsky'ego w tym konkretnym
przypadku podobna jest do znanej już w XIX wieku tezy socjalistów o ekonomicznych
korzeniach wszelkich wojen zaborczych. W dzisiejszych czasach słowo "zaborczy" zostało
zasłonięte eufemizmem "humanitarny" [1] i nietrudno zauważyć, że do "wojen
humanitarnych" w sposób automatyczny prą menadżerowie oraz akcjonariusze wielkich
konglomeratów przemysłowych, mający nadzieję na upłynnienie w czasie działań
wojennych (przepraszam, pokojowych) swych produktów, a jednocześnie liczący na
pozyskanie nowych rynków zbytu oraz nowych złóż bogactw naturalnych nadających się
do eksploatacji.
Jedną z doskonale uchwyconych przez Chomsky'ego cech Ameryki jest właśnie niepisane
"tabu" dotyczące przyziemnych, wegetatywnych motywacji ludzkiego zachowania. Jego
zdanie na ten temat warto przytoczyć w tłumaczeniu dosłownym: "Ideologia
imperialistyczna z łatwością toleruje całkiem pokaźną ilość sprzeczności, odstępstw i
krytyk - wszystko jest do zaakceptowania z wyjątkiem jednego: odsłaniania motywów
ekonomicznych". Jeśli jednak, wbrew zaklęciom demagogów, przekroczymy "granice
dopuszczalnej myśli" i zastanowimy się na czym w istocie polega sekret odczuwalnej
powszechnie wyższości moralno-ustrojowej cywilizacji anglosaskiej (bo to ona dominuje w
USA), to bez trudu odkryjemy, iż sukces tej cywilizacji polega właśnie na schlebianiu
najbardziej wegetatywnym potrzebom plebejuszy, którzy swe obiekty pożądania chcieliby
oczywiście mieć do swej wyłącznej dyspozycji. Realizację tego "ciemnego" programu
ludzkiej psyche cywilizacja amerykańska umożliwia (przynajmniej ludziom "wybranym",
czyli tak zwanym milionerom), dzięki zasadzie prywatnej własności. W Stanach
Zjednoczonych ta zasada dotyczy nie tylko środków produkcji oraz środków masowej
informacji, ale także instytucji o charakterze religijnym, a nawet i instytucji państwowych,
w zasadzie mających reprezentować ponad-prywatny, wspólny cel życia ich
"udziałowców". Państwo amerykańskie bowiem, wskutek prywatnego charakteru
finansowania wyborów oraz zwyczaju tak zwanego "lobbingu", jest li tylko wyrazicielem
prywatnych interesów kręgów Wielkiego Biznesu.
Zanim przystąpimy do omówienia przytaczanych przez Chomsky'ego szczegółów oszustw
poznawczych, w jakich specjalizują się rządzące USA elity, autor niniejszej dysertacji
chciałby podać prosty przykład tego, co Chomsky nazywa "wytwarzaniem przyzwolenia"
(manufacturing consent). Przykład ten wskazuje, jak przydatnym dla sukcesu
transformacji ustrojowej w Polsce okazało się być "tabu", polegające na milczeniu o
ekonomicznych uwarunkowaniach zachowania się aktorów (dawniej zwanych
"komediantami") sceny politycznej, religijnej, czy nawet naukowej w naszym kraju. Chodzi
o wytworzenie społecznego przyzwolenia na coś, na co posiadający elementarne
wykształcenie Polacy "w warunkach normalnych" nigdy by się nie zgodzili, mianowicie o
generalną zgodę na prywatyzację praktycznie wszystkich dziedzin życia w naszym kraju,
nie tylko przemysłu, ale i bogactw naturalnych oraz całej infrastruktury.
Otóż przez prawie cały wiek XX dzieci w Polsce uczyły się, że przyczyną upadku
Rzeczypospolitej Szlacheckiej była po prostu prywata szlachty, rozdrapywanie "postawu
sukna", jakim był ówczesny narodowy majątek, oraz lokajskość skorumpowanych elit,
które z łatwością "kupowali" ambasadorowie mocarstw ościennych. I oczywiście uczyliśmy
się o tym, że demokracja szlachecka, choć ograniczona do kilkunastu zaledwie procent
społeczeństwa, przyczyniała się do anarchizacji kraju, do niemożności egzekwowania
podatków przy jednoczesnym wzroście wpływów coraz bardziej obcej sprawom
Rzeczypospolitej magnaterii. Tego wszystkiego uczyło się prawie dziesięć ostatnich
pokoleń Polaków aż do roku 1989. A po tym roku "zwycięstwa nad komunizmem",
praktycznie bez jakiegokolwiek oporu, wręcz przy aplauzie polskiej "inteligencji", zaczęto
realizować dokładnie ten sam program, który już 200 lat temu doprowadził Polskę do
upadku: wychwalaną cnotą stała się prywata, czyli robienie większych i mniejszych
"interesów" kosztem społeczeństwa; hasłem reform stała się prywatyzacja - czyli
dosłownie likwidacja Rzeczypospolitej, Rzeczy Wspólnej, którą mieliśmy Pospołu. Aby zaś
całość przemian była logicznie spójna, to z lokajstwa wobec możnych tego świata i z
rezygnacji z narodowej niezawisłości, na rzecz UE i NATO, zrobiono wręcz patriotyczny
obowiązek. Zgodnie z obserwacjami Chomsky'ego, radosny rozgardiasz stworzony przez
reformatorów dość skutecznie zasłonił ekonomiczne - a w dalszej konsekwencji także
społeczne - aspekty przemian ustrojowych.
Czym mamy się przejmować?
Na okładce tygodnika "Wprost", datowanego na 7 lipca 2001 r., pojawił się wielki napis
"PRL ZŁODZIEJEM". Po przeczytaniu kilku książek Chomsky'ego, a zwłaszcza jego
"sztandarowego" dzieła "Rok 501, podbój trwa" [2] z 1993 roku, autor niniejszego tekstu
wręcz odruchowo pomyślał "Co też obecnie chcą zakłamać sponsorujące "Wprost" kręgi
amerykańskiego biznesu, zrzucając odpowiedzialność za swą pazerność na martwą już,
socjalistyczną Polskę?".
Interesującym jest, że w okresie, kiedy autor niniejszej pracy przebywał w USA przed
trzydziestoma laty, to nawet do głowy mu nie przychodziło, że prasa amerykańska, w
sposób zbiorowy, może kłamać. Dopiero w ostatnim dziesięcioleciu zaczął dostrzegać do
jakiego stopnia elity USA, w walce o swe panowanie nad światem, posługują się po prostu
zwykłym kłamstwem. Tę sprawę dostrzegł doskonale Noam Chomsky już w późnych latach
60., kiedy to Ameryka toczyła wojnę "o wolność" z Wietnamem. Patrząc retrospektywnie
na metody propagandy użyte w trakcie tej wojny, Chomsky w "Roku 501" napisał:
"Nietrudno dostrzec jak w tej sprawie [kto jest agresorem w Wietnamie] przedstawia się
prawda. Zespół państwowo-medialny odwołał się do tricku znanego każdemu
pośledniejszemu złodziejaszkowi oraz prawnikowi dziesiątej kategorii. Jeśli cię złapią z
ręką w cudzej kieszeni to krzycz "złodziej, złodziej". Nie próbuj się bronić, w ten sposób
zgadzając się, że problem istnieje, raczej przerzuć podejrzenie na osobę oskarżającą, która
wtedy musi się bronić przeciw twym oskarżeniom. Ta technika może się okazać bardzo
skuteczną, jeśli posiadasz kontrolę systemu indoktrynizacji. Takie zachowania są dobrze
znane propagandystom, są u nich rodzajem odruchu nie wymagającym myślenia.
Propaganda poprawności politycznej jest tego przejrzystym przykładem..." To, że za
demonstrowanym na zewnątrz pluralizmem wypowiedzi, jakie można usłyszeć w
amerykańskich środkach przekazu, ukryty jest "wewnętrzny" uniformizm myśli
dopuszczanych do szerszego obiegu, wynika, jak to już argumentowaliśmy przytaczając
zdanie Chomsky'ego, z zasady prywatnej własności publicznych środków przekazu.
Według niego władza w USA ma charakter mafijny i "największy Don [hiszp. Pan, szef
mafijny] jest w stanie zdominować system indoktrynacji".
W obfitej literaturze pióra Chomsky'ego brak jednak dopowiedzenia bardzo istotnej
sprawy. Dlaczego "otwarty" system wolnego rynku (w tym i rynku idei) zwykł się
degenerować w rzeczywistość coraz bardziej "zamkniętą", polegającą na rządach
powiązanych ze sobą grup mafijnych, wśród których szybko zaczyna dominować ten
"największy Don"? Tutaj odpowiedź jest zdumiewająco prosta. Wynika to logicznie z teorii
gry zwanej "Monopoly": jeśli nawet na początku gry rozda się wszystkim uczestnikom taką
samą ilość "pieniędzy" i wszyscy będą się stosować do reguł, to z czasem jeden z grających,
w sposób stochastyczny (tzn. losowy) winien stać się "monopolistą". Oparta na zasadzie
wolnej gry rynkowej (giełdzie) demokracja kupiecka w sposób samorzutny musi
prowadzić do ustroju będącego ukrytym totalitaryzmem, w którym decydujący głos ma
(lub będzie miał) Światowy Monopol Finansowy. O tym, koniecznym z punktu widzenia
teorii gier, zjawisku Chomsky nie pisze otwarcie (przynajmniej w tych książkach, do
których autorowi niniejszej pracy udało się dotrzeć). Tę sprawę jednak dość dobrze
rozumieją inni. W Polsce mówi o tym szef PPS Piotr Ikonowicz. Istnieje też, w języku
francuskim, książka Michela Collon pt. "Monopoly" na ten właśnie temat. Jeśli zaś chodzi o
Chomsky'ego, to ogranicza się on do spostrzeżenia, iż główne media amerykańskie już są w
jednych, "niewidzialnych" rękach Wielkiego Kapitału. I ten anonimowy (w znacznym
stopniu) "Pan" przejęty jest bez reszty sprawą budowy perwersyjnego ustroju opartego w
całości na trywialnym przedstawianiu czarnego jako białe i na odwrót.
Sprawie tej poświęca Chomsky wiele miejsca. Jeśli na przykład chodzi o wojnę z
Wietnamem, to rząd amerykański nie wahał się wykorzystywać nawet naiwność
amerykańskich dzieci, aby tylko odwrócić uwagę społeczeństwa od swych własnych
zbrodni. Przykładem jest tutaj przeprowadzona w szkołach podstawowych "spontaniczna"
akcja pisania listów do Ho-CHi-Mina, pod koniec lat 60. W listach tych dzieci "prosiły, by
uwolnić złapanych [w Wietnamie] Amerykanów, przy czym w podtekście rozumiało się, że
źli komuniści schwytali ich, gdy spokojnie spacerowali po głównej ulicy w Iowa [USA], aby
porwać ich do Hanoi w celu torturowania ich tam. Ta kampania Politycznej Poprawności
rozwinęła się najbardziej w 1969 r. z dwóch głównych przyczyn. Po pierwsze, zbrodnie
USA osiągnęły wtedy skalę, która przekroczyła jakąkolwiek możliwość ich zaprzeczenia.
Nie będąc się w stanie bronić przed oskarżeniami, debatę przesunięto na zły charakter
wroga: jego zbrodnie dokonywane na nas. Po drugie, korporacyjna Ameryka stwierdziła, iż
wojnę trzeba zakończyć... [W przewidywaniu tego] zaabsorbowano uwagę publiczności
sprawą powrotu jeńców wojennych w stopniu nigdy wcześniej nie znanym w historii.
Zrobiono to z nadzieją, że Hanoi będzie się trzymać tradycyjnych standardów zachodnich
[najpierw zakończenie wojny, potem wymiana jeńców] i odrzuci propozycję [zwrotu
jeńców przed podpisaniem pokoju]. W ten sposób będzie można zdemaskować komuchów
jako niegodziwe szczury i przedłużyć negocjacje pokojowe". Jak wspomina Chomsky,
powołując się na dane zebrane przez Bruce Franklina w czasie wojny z Wietnamem
"współpracujący z instytucjami zajmującymi się indoktrynacją (...) producenci filmów oraz
telewizja dokonywali selekcji największych zbrodni dokonywanych przez USA i jego
klienta i poprzez odpowiednie przegrupowania materiału prezentowali je jako zbrodnie
dokonywane przez wroga".
Technika "odwracania czarnego w białe" posiada kilka wariantów, które warto pokrótce
omówić. Zwrócimy uwagę zwłaszcza na dwa tricki, które są w twórczości Chomsky'ego
omówione szerzej. Jeden z nich podobny jest nieco do metody "przeciwognia" stosowanej
przy dużych pożarach prerii, w sytuacji gdy z dala widoczny ogień może zagrozić osiedlom
ludzkim. Podpala się wtedy prerię od strony osiedla, powodując powstanie pasa wypalonej
ziemi, przez którą główny pożar nie może się już przedostać. Podobną technikę "wypalania
gruntu" pod z dala widoczne, nadchodzące niepokoje społeczne, od lat już z powodzeniem
stosują amerykańskie elity władzy. Jak pisze Mitsu Ronat w rozmowie z Chomskym
"Istnieje prawdziwa polityka 'szczepień ochronnych'. W sposób celowy rozdmuchuje się
wielki skandal wokół mało istotnej sprawy - Watergate, skandal z koncernem ITT w 1973
roku. W ten sposób lepiej się ukrywa i czyni łatwiejszymi do zaakceptowania prawdziwe
skandale, morderstwa polityczne, oraz zamachy stanu. Gdy zaszczepi się publiczności
zainteresowanie jakimś pomniejszym skandalem, to w sytuacji, gdy zaczną się dziać
poważniejsze rzeczy, zostaną one pozbawione swej wartości jako sensacje i nie będą miały
charakteru nowości, dwóch podstawowych czynników niezbędnych, aby zapełnić nagłówki
gazet". Warto zilustrować tę technikę "szczepienia ochronnego" przykładem pochodzącym
z Polski A.D. 2000. W tym właśnie roku opublikowano książkę prof. Kazimierza
Poznańskiego pod tytułem "Wielki Przekręt", na temat rabunkowej prywatyzacji naszego
kraju. Ta oparta na prostych szacunkach praca, pomimo jej rozpowszechnienia w
nakładzie 20 tysięcy egzemplarzy, po prostu została "utopiona" w zalewie publikowanych
bez opamiętania przez media sensacji dotyczących afer nieskończenie mniejszego kalibru.
Na przykład w momencie pisania niniejszego tekstu "sensacją dnia" było wzięcie łapówki
przez wiceministra obrony, a dzień później sensacją były już malwersacje w Ministerstwie
Łączności.
Inną, skuteczną metodą zamazywania obrazu świata stała się "prowincjonalność"
mediów, ich niechęć do szerszych analiz wydarzeń w krajach sąsiednich, a w przypadku
USA w sąsiednich stanach. W rozmowie z Mitsu Ronat z 1977 roku Chomsky poświęca tej
sprawie dość dużo uwagi, koncentrując się na sekretnych poczynaniach FBI pod koniec lat
60., które to poczynania miały wyeliminować osoby publiczne o lewicowych poglądach.
Akurat w tym okresie autor niniejszego opracowania przebywał na Uniwersytecie
Kalifornijskim w Berkeley i niektóre z przytaczanych przez Chomsky'ego wydarzeń były
podówczas "na żywo" komentowane w środowisku studenckim. Omawiając te dziwne
zdarzenia w USA przed kilkunastu (w 1977 r.) już laty, Chomsky podkreśla "Informacja jest
dostępna, ale tylko dla fanatyków, a jeśli chcesz się do niej dokopać, musisz poświęcić wiele
ze swego życia na poszukiwania. W tym sensie informacja jest dostępna. Ale taka
"dostępność" jest w praktyce pozbawiona znaczenia (...) Każdy jest przekonany, że
wszystko co wie stanowi lokalny wyjątek. Natomiast ogólny zarys pozostaje w ukryciu. (...)
To przed czym stoimy tutaj jest bardzo skutecznym rodzajem kontroli ideologicznej, jako
że można pozostawać pod wrażeniem, że cenzura nie istnieje i w wąskim tego słowa
znaczeniu jest to prawda. (...) Ale rezultaty są bardzo podobne do tych jakie mamy w
sytuacji istnienia prawdziwej cenzury".
Te rozważania na temat metod sterowania świadomością populacji, zwłaszcza w krajach
najbardziej rozwiniętych, warto wzmocnić wypowiedziami osób, które podobnie jak
Chomsky usiłują "Przebić mgłę kłamstw" - by użyć tutaj sformułowania Jareda Israela. A
oto krótkie zestawienie co bardziej celnych wypowiedzi na temat kontroli mózgów przez
korporacyjne mass-media:
- W czasie interdyscyplinarnej konferencji "Konieczność i przypadek", zorganizowanej
przez Uniwersytet Jagielloński pod koniec maja 2001 r., głos w dyskusji na temat obecnych
przemian kulturowych zabrał jeden z pracowników Instytutu Prasoznawstwa UJ.
Podkreślił, iż oni sami są zdumieni, jak łatwo daje się manipulować do woli tym, co myślą
ludzie. Regułą jest, że im większy kraj, tym łatwiej "tumanić" jego populację.
- Znany radziecki dysydent, autor określenia "homo sovieticus", Aleksander Zinowiew, po
dwudziestu latach pobytu na Zachodzie, w ostatnim wywiadzie przed powrotem na stałe
do Rosji, udzielonym już po bombardowaniach Jugosławii zauważył, iż "Rozwój środków
masowego przekazu zezwala na manipulacje, o których ani Hitler ani Stalin nie mogli
marzyć. Jeśli jutro, dla przyczyny 'X', władza ponadnarodowa zdecyduje, że Albańczycy
przysparzają więcej problemów niż Serbowie, maszyneria propagandy zmieni natychmiast
kierunek, z tym samym dobrym samopoczuciem. A populacje pójdą za nią, gdyż są
przyzwyczajone do robienia tego. Powtarzam, wszystko da się usprawiedliwić
ideologicznie" [3].
- Ten sam ton pesymizmu przebija z wypowiedzi Louisa Dalmasa, francuskiego wydawcy
periodyku "Balkans-info" [4]. Według opinii tego zawodowego dziennikarza: "Najbardziej
potężnym środkiem kształtowania opinii publicznej jest wbijana do głów dezinformacja.
Poprzez postęp technik komunikacyjnych osiągnęła ona rozmiary totalitarnego ataku na
ludzką świadomość. Biorąc pod uwagę ogładę 'politycznej poprawności' stało się wręcz
niemożliwym wydobyć nawet niewielkie fragmenty prawdy z mgły wytworzonej przez
otwarte kłamstwa...".
- Podsumowania informacji na temat ogólnych zarysów "Wojny ideologicznej" jaką
prowadzą z całym światem "Lordowie" ("Donowie", Panowie) Ameryki Północnej dokonał
Philip Knithley w książce "The First Casuaulty" [5]. Opisując pracę zatrudnianych przez
Pentagon specjalistów od krętactw (spinmasters), Knithley przytacza ich metody
"bojowe": "Pozbaw znaczenia raczej niż ukrywaj niepożądane fakty, kontroluj nastrój
raczej niż fakty, równoważ złe wiadomości dobrymi i kłam wprost tylko jeśli masz
pewność, że kłamstwo nie zostanie ujawnione w trakcie wojny".
Cytowany wyżej Aleksander Zinowiew twierdzi, że od lat kilkunastu mamy rzeczywiście
wojnę i to wojnę nowego typu, która zastąpiła wcześniejsze formy działań o charakterze
militarnym oraz propagandowym. Jak każda wojna, tak i ta prowadzona obecnie ma na
celu zmianę stosunków własnościowych. I o tego typu "przemiany własnościowe" toczy się
w Polsce i nie tylko, od lat już kilkunastu, nie zadeklarowana "Światowa Wojna o Prawa
Człowieka", której mechanizmom Chomsky poświęca znaczną część swej twórczości.
Marek Głogoczowski
1) Patrz tytuł, wydanej wkrótce po ataku NATO na Jugosławię, książki Noama
Chomsky'ego "New Humanitarian Militarism" (Nowy humanitarny militaryzm)
2) Noam Chomsky, "Year 501, the Conquest Continues", Black Rose Books, Montreal, 1993.
Istnieje też polskie wydanie tej książki pt. "Rok 501, podbój trwa"
3) Aleksander Zinoviev, "La grande rupture", L'Age d'homme, Lausanne, 1999.
4) Louis Dalmas, "Balkans-Info", Paris, 20/3 - 2/4, 2001
5) Philip Knitlhley, "The First Casualty">
Diagnozę mamy tu wręcz doskonałą, ale dlaczego nie ma recepty, czyli aktu oskarżenia,
wniosków dotyczących prawidłowego funkcjonowania państwa oraz próby
organizowania elit w tym aspekcie dla przejęcia władzy i dobrego zarządzania krajem?
Jedynie mec. Janosz cząstkowo próbował realizować ten aspekt; jego SOW wystosował
szereg aktów oskarżenia do Min. Sprawiedliwości za nieprawości rządzących, ale także
wnioski odszkodowawcze za przestępstwa wojenne Niemców, co przedstawiłem w
innym rozdziale.
Zresztą to też są działania maskujące i osłonowe żydowszyzny, podobnie jak Polonica,
zbuduj Polskę, czy afery prawa, Radio Maryja, cały krk, ruchy neosłowiańskie,
faszystowskie, etc.
Jesteśmy ze świadomością, jeszcze daleko w lesie. My, Polacy. Dajemy się nimi
manipulować przy całkowitej arogancji wobec przekłamanej rzeczywistości.
Po prostu nie wiemy, ze rządzi nami ukryty żyd polskojęzyczny i że jest to okupacja
totalna i pełna cenzura. I nie reagujemy zupełnie na ich działania ewidentnie
destrukcyjne wobec nas.
Bo proszę, co oni potrafią:
<BRONIE KLIMATYCZNE
Jeszcze podczas „informacyjnej odwilży” (za czasów prezydenta Clintona), historyczna
telewizja kanadyjska „History Channel” nadawała wieloodcinkowy, niezmiernie
interesujący serial „20 Centuries of War” (20 Wieków Wojny). W jednym z odcinków
pokazano stary rosyjski samolot Li-2 wypełniony kryształkami lodu i dwóch żołnierzy
radzieckich w walonkach i z łopatami wyrzucających te kryształki przez drzwi samolotu.
Okazało się, że zdjęcia zrobiono w latach l96O-tych i pokazywały, jak zapewniano, dobrą
pogodę na Placu Czerwonym w Moskwie podczas wojskowych defilad. Laboratoria
opracowały specjalny rodzaj sztucznego lodu, którego zadaniem było kondensować parę
wodną w pożądanych na niebie miejscach. W ten sposób odciągano znad Placu
Czerwonego chmury i kierowano deszcz na inne rejony miasta. Żołnierze, wyrzucający
łopatami jak piasek, kryształki, należeli do low-tech radzieckiej wojskowej służby
meteorologicznej. Te proste rozwiązania stosowano już ponad 40 lat temu. Jakie więc
dzisiaj są do dyspozycji wojska metody i technologie?
Nowa nauka
Obecnie mamy do czynienia z całkowicie nowymi gałęziami nauki, najczęściej
sponsorowanymi przez wojsko. Są to inżynieria pogody i modyfikacje klimatyczne. Jakże
przyjemnie byłoby wygrywać wojny tylko poprzez szantaż pogodowy i zupełnie bez strat
własnych. Mało tego. dana populacja byłaby nieświadoma, że znalazła się w stanie wojny z
wielkim mocarstwem. Tylko grupka rządzących danym państwem byłaby o tym
zawiadamiana i gdyby zdecydowała się nie spełnić żądań mocarstwa, wtedy kraj
nawiedziłyby katastrofy żywiołowe o różnej skali. Tak czy inaczej, w końcu każdy musiałby
się podporządkować, choćby dlatego, by przyjąć ofiarowaną bezinteresownie .„pomoc” w
odbudowie zniszczeń. Gdyby istniały takie technologie. Gdyby można było na zamówienie
wywoływać powodzie. trzęsienia ziemi. wybuchy wulkanów — wojny w naszym
rozumieniu stałyby się przeżytkiem. TAKIE TECHNOLOGIE ISTNIEJĄ.
Opisana we wstępie technologia rozpraszania chmur deszczowych, narodziła się już w
roku 1946w laboratoriach firmy GeneraI Electric. Tam odkryto magiczne działanie
procesu, który nazwano „sianiem chmur”. Dzisiaj jesteśmy już w stanie posługiwać się nie
suchym lodem i łopatami, ale roztworem jodku srebra, ciekłym propanem itp. Możemy te
substancje rozpylać z samolotów, lub przez detonacje rakiet wysyłanych w niebo. „Sianie
chmur” podnosi zawartość wody nad danym rejonem aż do 1500, co jest wystarczające do
powodowania ciągłych deszczy.
Opisany powyżej proces nie jest stosowany rutynowo w obawie przed... sprawami
sądowymi. Naukowcy boją się, że jeżeli opinia publiczna dowie się o takich możliwościach,
to będzie sądzić rządy w państwach rozwiniętych o każdy deszcz. Dlatego badania
kamufluje się pod płaszczykiem kontrolowanego zapobiegania katastrofom żywiołowym
wywołanym poprzez globalne ocieplenie. Innymi słowy, laboratoria cywilne pracują nad
tymi problemami dla dobra ludzkości. Nie trzeba być geniuszem, aby zdać sobie spra\\ C /
aio. że eżeli laboratoria cywilne nad tym pracują, to pracuc ww nicż oko i Iko dla zupełnie
innych celów.
Energia huraganu 5 kategorii jest porównywalna do energii wytwarzanej we w ikich
elektrow niach na całej kuli ziemskiej razem wziętych .Amerykan”ki Massachusetts
Instytut ofTechnology już w 2000 roku prowadził daleko idące badania nad odcięciem
huraganó\ od ich źródła zasilania. Schemat jest prosty. Profesor Kerry Emanuel yjaśnia:
Hura gany sqpięknyrn naturalnyni przykładem czegoś, co nazywamy silnikami cieplnymi...
Zbierają energię cieplną i zamieniają w energię wiatru. Ciepło, kić cc jest do tego
potrzebne pochodzi: oceanu, lin silniejszy jest wiatr w centrum huraganu, rynz więcej
wydzie/a się pam—m wodnej, więcej ciepła jest dodane do huraganu. To : kolei zosi/a
wiat;” i kolo się :amyka. Oznacza to, że w którymś miejscu musimy przerwać to zamknięte
koło. albo odciąć huragan od dopływu paliwa. Naukowcy twierdzą, że jeżeli zwykły olej
kuchenny zostanie rozlany z samolotu na powierzchni oceanu w kierunku
przemieszczania się huraganu — zostanie on odcięty od ciepła płynącego z wody, poprzez
redukcję intensywności parowania. Jeżeli więc jest to możliwe, zapewne wojsko pracuje
nad osiągnięciem odwrotnych wyników i jest w stanie podwyższyć intensywność
parowania i tym samym w jakiś sposób sterować siłą huraganu.
Pracuje się również nad metodami regulowania siły tornad. Teoretycznie, w momencie,
gdy chmury burzowe wyglądają tak, iż mogą spowodować tornado, skierowana z satelity
wiązka mikrofali w czoło takiej chmury spowoduje zniknięcie tornada. Tak przynajmniej
twierdzi Bernard Eastlund, założyciel grupy naukowej zajmującej się tymi sprawami.
Podobnie, teoretycznie można sterować kierunkiem uderzeń błyskawic. Nawet w
momencie, gdy piszę ten artykuł gdzieś na kuli ziemskiej uderza w ziemię 100 błyskawic
na sekundę. Na terenie Stanów Zjednoczonych każdej sekundy następuje 15 do 20
wyładowań atmosferycznych. Pomyślmy przez chwilę. Jak potężna byłaby to broń gdyby
można nią było sterować?
W roku 2000 ukończono budowę działa laserowego działającego na zasadzie kryształów
szafiru i elementów tytanu. Jedna z kanadyjskich firm, która miała dosyć zniszczeń
wywołanych błyskawicami uderzającymi w linie wysokiego napięcia, opracowała
technologię działa. które kieruje błyskawicami. Promień lasera wystrzeliwany jest w
chmurę. Następnie ładuje on cząsteczki powietrza, z którymi wchodzi w kontakt. Kiedy
następuje wyładowanie atmosferyczne, błyskawica leci po torze wytyczonym przez
promień lasera.
Pogoda taktyczna
„Sianie chmur” było wykorzystywane podczas wojny w Wietnamie. Projekt pod
kryptonimem „Popeye” miał za zadanie zmniejszyć ruch zaopatrzenia wietnamskiego na
szlaku znanym jako Ho Chi Minh Trail. Amerykańskie służby meteorologiczne w roku 1966
zaczęły .„siać chmury” nad szlakiem. Już po pierwszym tygodniu „siania”, szlak został
zalany deszczami. Geofizyk, Piene SaintAmand, pracownik amerykańskiej marynarki
wojennej w tamtych czasach, tak opisuje uzyskany efekt: Pod koniec pierwszego tygodnia
systematycznego siania nie mogłeś już się przeprawić przez żaden bród rzeczny. Mogłeś
patrzyć w dół na tych ludzi, którzy szli wzdłuż konta rzeki i wkrótce widziałeś, że się
zatrzyma/i. Po chwili widziałeś tylko dachy ciężarówek wystające spod wody.
W roku 1961, amerykańska marynarka wojenna po raz pierwszy „zasiała” huragan Esther.
Operacja „Stormfury” była jedną z serii operacji polegających na zmniejszaniu siły
tropikalnych cyklonów. Próbowano „zasiać” prawe przednie pole burzy w oczekiwaniu, że
spowoduje to przemieszczenie jej siły iw efekcie zanik. Oczywiście dokładnie odwrotna
operacja, polegająca na zwiększaniu siły cyklonu, jest także możliwa, tylko prasa o tym nie
pisze.
Saint-Amand mówi głośno o obawach amerykańskich związanych z tymi eksperymentami:
Wszyscy ba/i się, że jeżeli zasieją” huragan i wejdzie on na teren Kuby, będzie to
katastrofa. Jeżeli wejdzie na wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych, prawnicy będą
mieli ucztę...
Dobroczyńca Teller
Doktor Edward Teller, który zasłużył się już raz ludzkości i jest nazywany „ojcem broni
wodorowej”, również zaprzągł swój umysł i talent do znalezienia sposobów redukcji
efektów „ocieplenia klimatycznego”. Piszę „ocieplenia klimatycznego” w cudzysłowie,
ponieważ mam nadzieję, że teraz już Państwo domyślacie się, na czym ta cała medialna
histeria polega. Podobnie, jak latające talerze pojawiły się kiedyś na niebie, by ukryć
eksperymenty prowadzone z nowymi broniami, tak należy przypuszczać, że ocieplenie, lub
oziębienie klimatyczne (naukowcy nawet w tej kwestii nie są zgodni) pojawiło się w
podobnym celu. Musiało to nastąpić, ponieważ w roku 1978 w ONZ podpisano
międzynarodową umowę, na mocy której modyfikacje pogody są nielegalne.
Teller zaczął więc pracować w całkiem nowej gałęzi nauki - „geoinżynierii”. Okazuje się, że
modyfikacje pogody „dla dobra ludzkości” są całkiem legalne, a nawet pożądane. Teller
twierdzi, że: Najprostszym rozwiązaniem jest wprowadzenie w górne warstwy atmosfery
małych cząsteczek, które odbiłyby 1—2% światła słonecznego.
Jednym z największych przeciwników teorii Tellera był Ken Caldera. Uparł się, aby
udowodnić, że Teller wygaduje bzdury i że umieszczenie cząstek odbijających światło
słoneczne w górnych warstwach atmosfery jest praktycznie niewykonalne. Im dłużej
Caldera pracował nad teoriami Tellera, tym bardziej stawał się ich zwolennikiem. W
końcu stwierdził, że jest to stosunkowo łatwe do wykonania. Zaproponował umieszczenie
satelity pomiędzy Ziemią i Słońcem. Satelita taki miał posiadać możliwość aktywacji osłon
słonecznych na przestrzeni 1200 mil. Osłona ta miałaby zablokować promienie
ultrafioletowe.
Uniwersytet Stanford zaproponował jeszcze inne metody. Pierwszą z nich miało być
wystrzelenie z dział okrętu wojennego cząsteczek odbijających światło słoneczne. Niestety
salwy musiałyby trwać nieprzerwanie. Zaproponowano więc użycie wielkich luster w
kosmosie. Do tej metody potrzebnych byłoby ok. 50 tys. luster. Jeszcze inna metoda miała
polegać na rozsianiu w oceanach pudru symulującego plankton, który asymiluje promienie
ultrafioletowe.
Wojny pogodowe
Jak więc widzimy, istnieją możliwości kontrolowania pogody. Teraz przejdźmy do czegoś,
co nazywa się „wojną pogodową”, albo, używając terminologii wojskowej, „wojną
geofizyczną”.
W 1997 roku, na podstawie dotychczas dostępnych informacji, Jim Wilson napisał: Jest
2025 rok. Nieprzyjaciel nieprzewidywalny w XX wieku, skomasował swoje wojska na
granicy zaprzyjaźnionego kraju. Wysoko nad głowami żołnierzy przelatuje mały
bezzałogowy samolot stealth. Chmura czarnego proszku wychodzi z jego ogona, sypiąc na
głowy wrogiej armii jedyną znaną broń, która może powstrzymać uzbrojone hordy.
Opisany proszek jest substancją, która spowoduje natychmiastową powódź i muł
popowodziowy, w którym utoną zmasowane czołgi i transportery opancerzone.
Amerykańska armia opracowała dokument — pracę naukową wielu specjalistów
meteorologów pt. „Weather As A Forze Multiplier: Owning The Weather” (Pogoda jako
czynnik zwielokratniający siłę: panowanie nad pogodą). Praca analizuje sytuację, w której
generałowie posiadają całkowitą kontrolę nad warunkami atmosferycznymi nad potem
walki. Mogą, „siać chmury”, następnie kierować błyskawice na nieprzyjacielskie czołgi.
Mogą powodować lokalne, bardzo gęste mgły. Broń mikrofalowa uderzy w jonosferę,
niemal całkowicie zakłócając pracę stacji radiowych wroga. Absolutna przewaga. Zerowe
straty własne. Militarna idylla. Wniosek pod dokumentem głosi: To jest nasza wizja. Do
roku 2025 wojsko będzie mogło mieć możliwości wpływania na pogodę nad całym teatrem
wojennym, albo w mikroskali nad danym terenem bitwy, by osiągnąć swoje cele militarne.
Podczas operacji „Desert Storm” w Iraku, gen. Buster C. Glosson zadał pytanie swojemu
oficerowi meteo, czy może mu powiedzieć, jakie cele będą pozbawione powłoki chmur w
ciągu najbliższych 48 godzin. Oficer odpowiedział, że obecne możliwości, którymi armia
dysponuje mogą przewidzieć pogodę w 85% na następne 24 godziny. Ponad 50% lotów
bojowych samolotów F-117 zostało z tego powodu wstrzymanych. Samoloty A-10
wykonały tylko 1/3 zadań. Dlatego sterowanie pogodą jest tak ważne dla wszystkich armii
świata.
Tajne projekty ujawnione
W roku 1947 meteorologowie próbowali zabić huragan poprzez „sianie chmur”.
Następnego dnia huragan niespodziewanie nabrał mocy i wszedł na ląd w okolicach
Sayannah (Georgia). Zniszczenia były ogromne. Przeraziło to autorów projektu, ale nie
odstraszyło. Ponowną próbę podjęto w 1969 roku z huraganem Debbie. Kiedy huragan
znajdował się 700 mil od brzegu, samoloty wleciały w jego centrum i rozpoczęły .„sianie”. Z
każdym „sianiem” huragan chwilowo tracił na mocy, by następnie nabrać jeszcze większej
siły.
W roku 1952, letnia pogoda spędzała sen z oczu meteorologów. Po tygodniach opadów
deszczu na zachodnią część ExiTioor, była ona tak przesiąhięta wilgocią. żc groziło to
wielkim oberwaniem chmury. Nastąpiło ono 15 sierpnia. Na ziemię spadło 9 cali deszczu w
12 godzin. Kaskady wody spłynęły dolinami krąju, aż dotarły do miasta Lynmouth,
zmywąjąc budynki. Zginęły 34 osoby.
24 września 2001 roku, wojsko przy znało się, że w tym czasie Exmoor był obiektem
tajnych eksperymentów militarnych. Samoloty wojskowe obsypywały chmury jodkiem
srebra, na którym „rosły” krople deszczu. Jak pisze brytyjski ..Guardian”, prawdopodobnie
nigdy nie dowiemy się, czy eksperyment wymknął się spod kontroli, czy takie właśnie były
zamierzenia, czy też był to po prostu zbieg okoliczności i dziwny, zabójczy deszcz spadłby
tak czy inaczej.
Trzęsienia ziemi i próby nuklearne
Wśród geologów krąży powiedzenie, że gdyby w średnio zaludnionym państwie kazać
wejść na drabiny wszystkim mieszkańcom, po czym zeskoczyliby oni dokładnie w tym
samym ułamku sekundy, to powstałoby trzęsienie ziemi o niespotykanej sile, która
zniszczyłoby nacierające wrogie armie. Oczywiście jest w tym nieco prawdy. Niemniej
jednak, trzęsienie ziemi można wywoływać różnymi metodami. Znany jest fakt, że wybuchy
o znacznej sile wywołują trzęsienia ziemi. Używa się tego do wykrywania podziemnych i
podwodnych prób nuklearnych prowadzonych przez inne państwa.
Istnieją jednak znacznie subtelniejsze i bardziej nowoczesne metody wywoływania
trzęsienia ziemi w odpowiednim czasie i miejscu. 28 kwietnia 1997 roku, w Departamencie
Obrony Stanów Zjednoczonych. ówczesny Sekretarz Obrony USA. William Cohen
powiedział: Istnieją raporty, że niektóre kraje próbują skonstruować coś jak wirus Eboli, to
byłby bardzo niebezpieczny fenomen. Alvin Toeffler napisał o tym wspominając, że
niektóre naukowe laboratoria próbują znaleźć odpowiedni patogen etniczny, którym
mogliby eliminować niektóre grupy etniczne i rasy. Inni naukowcy próbują wyprodukować
jakieś insekty, które niszczyłyby dany typ upraw rolnych. Jeszcze inni pracują nad
ekologicznymi typami broni terrorystycznych, za pomocą których kontrolowaliby klimat,
wywoływali trzęsienia ziemni i wybuchy wulkanów To wszystko zdalnie sterowane za
pomocą fal elektromagnetycznych (EM).
Cohen ma na myśli broń, o której pisałem szeroko w byłym magazynie „Info nurt” blisko 2
lata temu - proszę nie mylić z istniejącą obecnie na rynku podróbką („Gaszenie światła”,
„Info nurt”, nr 15, wrzesień 2003). Broń nazywa się EMP (puls elektromagnetyczny) i
krajem, który posiada ją na uzbrojeniu już od dawna jest Rosja. Cohen mówi również o
broni genetycznej, którą opisywaliśmy ze szczegółami w artykule dr Zbigniewa Kozła, pt. .
„Genetyczne bronie biologiczne” („Info nurt”, nr 12, maj 2003). Jednym z państw, które jest
mocno zaawansowane w tego typu broniach. jest Izrael. Jeszcze inną subtelną metodą
wywołania trzęsienia ziemi są fale dźwiękowe (infradźwięki).
Milczenie
Zestawmy fakty, o których nie pisze prasa. W roku 2003 doświadczyliśmy 5 potężnych
trzęsień ziemi. Wszystkie 25 i 26 grudnia. Media nie rozpisywały się na ich temat,
ponieważ nastąpiły w rejonach słabo zaludnionych. Dla porządku wspomnijmy o nich, 25
grudnia 2003 roku, Panama i Costa Rica. Tego samego dnia, rejony na południe od wysp
Kermandec. Nieco później, obszary na południowy wschód od wysp Loyalty, gdzie ziemia
zatrzęsła się ponownie w kilka godzin później. W dzień później, rejon w południowo
wschodnim Iranie.
To ostatnie trzęsienie ziemi zasługuje na szczególną uwagę. Nastąpiło dokładnie w
momencie, kiedy Iran zdecydował się otwarcie przeciwstawić polityce Izraela na Bliskim
Wschodzie, poprzez ogłoszenie, iż ma zamiar produkować broń nuklearną. Zginęło ponad
50 tys. Irańczyków [dodam, że od tego czasu minęło już parę lat, wiec technika poszła
naprzód, i nikogo w tym aspekcie nie zdziwiło zeszłoroczne trzęsienie ziemi w Chinach
gdzie ucierpiało 5 mln ludzi w sytuacji, kiedy politycznie należało je zdyscyplinować? – mój
przyp. WP].
Alternatywne media rozpisywały się szeroko na temat tajnej instalacji amerykańskiej IIAARP na Alasce i bezpośrednio sugerowały, że rozpoczyna się nowy okres w dziedzinie
wojen.
W książce „Between Two Ages”. Zbigniew Brzeziński w roku 1970 napisał: Technologia
sprawi, że przywódcy wielkich krajów będą mogli prowadzić sekretne wojny, w których
będzie potrzebna tylko garstka żołnierzy… Techniki modyfikacji pogody mogą być
wykorzystywane do wyprodukowania długich okresów susz, lub sztormów.
Pierwsza wersja książki została przez cenzurę wycofana z półek. Następna pojawiła się w
roku 1976, a kolejna w roku 1982. Wspomniany cytat znajduje się w wersji z roku 1976.
Pomimo ogromnych wysiłków nie udało mi się dotrzeć do pierwszego wydania.
Zastanawiające jest, jakie ono kryje jeszcze tajemnice?>Krzysztof Dzikowski, Wir,
nr7.luty.2005
Oni nigdy nie wyleczą się z tej swojej obsesji opartej na przesłankach naturalistycznych,
nawet Hitler twierdził, że to co odnosi się do małp odnosi się i do ludzi. Ludzi? Czy
małpoludzi?
Cała ta idea oparta jest na absurdzie, kłamstwie totalnym i samooszukiwaniu. Odnośnie
wszystkiego. To taka gra w trzy karty: nieprawdą jest historia tzw. narodu wybranego,
nieprawdą sama teza wyprowadzenia tej koncepcji, jest mnóstwo przekłamań i zaszłości
historycznych tego typu, że w końcu niewiadomo kogo do tego narodu zaszeregować,
gdyż zwalczali sami ten naród i te pokolenia. Absolutną bzdurą jest ich system selekcji i
weryfikacji pochodzenia. Kooptowali to tego systemu najgorsze łachudry i to jest
właściwie ich systematyka i aksjologia. Każdy dobry, kto nie ma ludzkich uczuć. A
pochodzenie od żydostwa zawsze wam stworzymy. Tak jak królom Arabii Saudyjskiej
wyprowadzili pokrewieństwo po babkach z Bushem, czy „żydom” nadwołżańskim. A nie
widzą tego pokrewieństwa z jednoznacznie semickimi Palestyńczykami, z których
połowa to czystej krwi dzieci Izaaka, czy jakiegoś tam Kuby rozpruwacza, żyjącymi na
swej ziemi od tysiącleci!
Kompletny absurd.
Prawda jest dużo prostsza i gdyby ludzie ją pojęli cały ten system się wali. Musi się
zawalić, gdyż nie tylko ja go oceniam, że jest na poziomie idiotów. Szukalski już w latach
60-tych twierdził, że światem rządzą kretyni [z ukierunkowaniem na żydostwo].
Pozostało tylko wyprowadzić system który go skutecznie zastąpi. I Szanowny Czytelnik
przekona się że on już jest. I wystarczy go tylko wdrożyć.
A swoją drogą, myślę, że Stach z Warty ich przecenił.
Jednak to żadną miarą poziomu imbecyla nie przekracza.
A cała żydowszyzna była już nieraz pokonana, wiec to nie żaden dziw, ani cud. I chodzi
też i o to, żeby po następnej swej klęsce nie odrodziła się już nigdy. I to jest właściwie
jeden problem. Bo omnipotencją i determinizmem będą nas bombardować aż do końca
dni swoich. Tak jak Brzeziński pół strony wyżej.
Skoro, jak twierdzi Zibi, kilku żołnierzy im wystarczy na opanowanie świata, dlaczego w
Afganistanie biorą manto od kilku prymitywnych pastuszych klanów?
W ogóle na to nie trzeba zwracać uwagi, co iluminaci bredzą.
Będzie odwrotnie. We wnioskach opisany jest system, który może pokonać całe ich
imperium, gdyby faktycznie zawojowali cały świat, a w łagrach i slumsach zamknęli całą
ludzkość.
Można go zbudować i rozwinąć dokładnie od jednej rodziny czy kilkuosobowej
gromady.
I ta forma ich pokona.
Miejmy nadzieję, że nie będzie potrzeba tego sprawdzać, aż w tak ostry sposób. Tak, że
już jest po nich, chociaż oni nawet tego nie wiedzą. Trąd w pałacu sprawiedliwości
kwitnie i nie ma na niego lekarstwa. Niedługo zacznie to śmierdzieć na cały świat.
Dodają sobie odwagi, jak tylko mogą np. w wystąpieniach Tuska i Kaczyńskiego widać
niby ciągłą werwę, ale to już takie blebleble.
W zasadzie żydowski system jest taki słaby, że być może zawali się sam jak domek z
kart?
Może zdarzy się tak, że tak, jak w 89 r. kiedy waliła się tzw. komuna, dosłownie jak
poustawiane kostki domina – chyba teraz też przeżyjemy to rychle w równie
spektakularny sposób?
Nie może szczur rządzić światem, bo jest na to za głupi, co widać, słychać i czuć!
To już naprawdę długo nie potrwa Drogi Czytelniku!
Najlepszym rozwiązaniem byłoby, żeby, skoro żydzi tak lubią od maleńkości majstrować
przy penisie, nakazali sobie obrzędowo obcinać także jajka i wtedy ludzkość długo nie
będzie musiała czekać na wyzwolenie?
Jeszcze to na realne nie wygląda, ale niech żywi nie tracą nadziei!
ROZDZIAŁ VIII. AKTY OBRONY PRZECIW ŻYDOSTWU
Czkawką nam się odbija 20 lat „wolności”, czyli wpisanie narodu polskiego w rolę
żydoniemieckiego śmiecia Europy. Brak podpisania umów z Rosją na gaz na zimę, żydzi
z paszportami niemieckimi odbijają Warmię i Mazury, ale hucpa wyborcza do
knesejmnatu UE trwa na całego. I plują na Kreml dalej. Stoczniowcy uradowani jak
cholera, bo do pracy już nie muszą chodzić, a gdy obiecali, że następne pół miliona
wyrzucą na bruk, to wprost boki zrywać! Pora teraz wspierać przewrót na Białorusi, bo
oni też niech posmakują Kurwobidy, czyli cywilizacji łacińskiej na całego.
Tylko my mamy grzebać w śmietnikach?
„Naprawimy” całe eks-rwpg w duchu żydowszyzny raz-dwa!:
Dzisiaj pejsata tylko Polska i hameryka, a jutro tak będzie od atlantyka do pacyfika!
Przy uwypukleniu najistotniejszych punktów naszej historii bardzo ważne były
uwarunkowania międzynarodowe. I do najistotniejszych aktów ten ład tworzących w
ukształtowaniu powojennej Europy należała Umowa Poczdamska. Wiadomo, że była
poprzedzona Teheranem i Jałtą [co radziłbym oddzielnie przeanalizować], a jeszcze
dzisiaj budzą się – i to nie na żarty! – potwory rewizjonistyczne w niemieckich
ośrodkach partyjnych odnośnie ziem zachodnich i warmijsko-mazurskich – co dla trochę
politycznie zorientowanych było oczywistością po rozwodzie Polski z Rosją, która była
przecież jedynym gwarantem nienaruszalności naszych granic – a tutaj trochę szersze
opracowanie z Bielska, które w ciekawy sposób przedstawia mało znane aspekty tego
Aktu ale i wpływ ówczesnych okoliczności na naszą teraźniejszość.
SOW Bielsko-Biała to bardzo ciekawa komórka, powstała dzięki inicjatywie byłego
członka akcji Żelazo. I swego czasu mec. Janosz potrafił zgromadzić w katowickim
spodku na wiecu kilkanaście tysięcy zwolenników!
Inicjatywa odszkodowawcza dla ofiar wojny wbrew pozorom nie jest jeszcze
zakończona, a ekspertyza prof. Klafkowskiego, której zakończenie podajemy na końcu,
daje możliwość kontynuowania ubiegania się o tą oczywistą rekompensatę dla narodu
polskiego [a patriotom wręcza atut do koniecznych wystąpień]. Nie należy zadawać
pytania, dlaczego to zostało zaniedbane, mimo podjęcia tematu, tylko młodzi polscy
prawnicy: - do roboty! Dodam, że nie zapominajmy jednak o tym, że mec. Janosz był w
tajnych służbach, więc to może ułatwić odpowiedź na tamto pytanie. Kiedyś miał
zlecenie na Trutnia i też go nie wykonał.
Ale tak naprawdę, to Krzyż na Żwirowisku stoi dzięki niemu, choć niewielu zna ten
wątek od prawdziwej strony zdarzeń.
SOW parę razy uderzył bardzo silnie, mimo całkowitej bierności Polaków: szły akty
oskarżenia i na Olechowskiego i prezydentów żydów, było Ultimatum do Clintona i
wystąpienie do Bundestagu, nie mówiąc o najbardziej znanym Akcie oskarżenia wobec
Talmudu. Ale faktem jest, że dzięki takim posunięciom mamy szereg furtek i dróg
prawnych, z których nie korzystamy i w Polsce i na arenie międzynarodowej, a które są
na wyciągniecie ręki, umożliwiających godne respektowanie narodu polskiego, tylko
pozwalamy się całkowicie stłamsić we- i zewnętrznie międzynarodowemu żydostwu.
Jeśli chcemy się wyzwolić z niewoli żydowskiej najpierw musimy poznać prawdę, a
tysiące Polaków kończących prawo, historię, czy nauki ekonomiczne nie mają o
poruszonych tu sprawach zielonego pojęcia, a one dotyczą przecież ich dziedzin w ich
Ojczyźnie!
I to oni powinni tworzyć niezależne ośrodki myśli politycznej polskiej a podaną tu
wiedzę mieć a paluszku. Sam kiedyś prowadziłem akcję agitacyjną rozwieszając
materiały na drzwiach mieszkania i podając na bazarze wizytówki „z namiarem i
zamiarem”, ale poza paroma bezdomnymi nikt się nie zgłosił.
Przedstawiony tu wątek jest nie mniej ciekawy od roztrząsania w innym rozdziale
sprawy upadku Polski w XVIII w. przez Bocheńskiego, Łojka i Załuskiego, bo np.
niewielu wie, jakim przekrętem jest wprowadzony VAT konsumpcyjny i że PPP, czyli
Pejsate Państwo Polskie, zwane dla zmyłki IV RP okrada nas przy zakupach
indywidualnych na dobre kilka miliardów złotych miesięcznie!!!:
UMOWA POCZDAMSKA
SPRAWA POLSKI, SŁOWIAŃSZCZYZNY I ŚWIATA
opracowanie mgr praw Mieczysława Janosza i mgr Stanisława Bastowskiego na
podstawie prac prof. dr Alfonsa Klafkowskiego Przewodniczącego Rady Naczelnej
Stowarzyszenia Ofiar Wojny
1. WSTĘP
Pomiędzy 1496 rokiem ery starożytnej a 1861 rokiem ery nowożytnej, a więc, na
przestrzeni 3 357 lat (p nad 33,5 wieków), było na świecie co najmniej 3 130 lat wojen i
tylko 227 lat pokoju. Zawarto w tym czas około 8 000 traktatów pokoju, które kończyły
8 000 wojen, a traktaty pokoju sprzed kilku tysięcy lat nie różnią się od tego rodzaju
umów międzynarodowych zawieranych współcześnie — ten rodzaj prawa
międzynarodowego publicznego nie ulega zmianom od tysięcy lat.
Zawartość wydanego w 1934 roku, monograficznego opracowania historii politycznej
granic Niemiec (Politische Geschichte der deutschen Grenzen, Leipzig, 1934) pozwała
określić, w jakim stopniu Niemcy brały udział w zawieraniu traktatów pokoju, przy
czym dla potrzeb tego opracowania wybrane zostały tył. 63 traktaty pokoju o
szczególnie doniosłym znaczeniu, zawierane z udziałem Niemiec lub w sprawie Niemiec,
poczynając od traktatu podpisanego w Verdun w sierpniu 843 roku, a kończąc na
traktacie podpisanym w Trianon dnia 04.06.1920 roku.
Na podstawie tego źródła niemieckiego można stwierdzić, że w ciągu 1077 lat (843 1920), Niemcy zawarły 63 traktaty pokoju, a więc, zawierały traktat pokoju przeciętnie
co 17 lat, a każdy z tych traktat był poprzedzony wojną przez Niemcy prowadzoną. To
zestawienie ilościowe wykazuje, że Niemcy jako państwo stanowią główne zagrożenie
dla pokoju w Europie, a ostatnie dwie wojny światowe (191 1918 oraz 1939-1945)
dowiodły, że także dla pokoju na świecie. Aneks załączony do wyroku wydane przez
Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze (w dniach 30.09. - 01.10.1946
roku), zawierał wykaz kilkudziesięciu umów międzynarodowych złamanych przez
hitlerowską Trzecią Rzeszę Niemiecką.
Według dokonanych obliczeń, w pierwszej połowie XX wieku nastąpiło w Europie 150
zmian granic państwowych. Od końca i wojny światowej do 1939 roku, w Europie
nastąpiło ponad 80 zmian granic państwowych. Najbardziej ulegały zmianom granice
Rzeszy Niemieckiej, które w latach 1918-1945 ulegały zmianom aż 33 razy. Dopiero 34
zmiana granicy Rzeszy Niemieckiej, dokonana przez umowę poczdamską, położyła kres
zmianom granic państwa niemieckiego.
Osobliwość w dziedzinie zmian granic, stanowi trwające około 300 lat, ustalanie i
wytyczanie granic państwowej pomiędzy Francją i Hiszpanią, określonej w traktacie
pokoju z 1659 roku. Ostateczny protokół wytyczenia tej granicy podpisany został w
Paryżu w 1958 roku.
Ciekawa jest również sprawa granicy polsko-czechosłowackiej. Dnia 13.06.1958 roku w
Warszawie, r nastąpiło podpisanie umowy między Polską i Czechosłowacją o
wytyczeniu granicy państwowej pomiędzy tymi państwami. Część wschodnia tej granicy
(od styku z granicą radziecką do rzeki Odry) jest przedwojenną granicą między Polską a
Czechosłowacji która została ustalona w 1920 roku. Część zachodnia granicy jest dawną
granicą między Czechosłowacją a Niemcami, która powstała w 1740 roku, po zbrojny
zaborze Śląska (przed 1740 rokiem był krajem monarchii habsburskiej) przez króla
Prus, Fryderyka Wielkiego — ta część granicy uległa nieznacznym zmianom w Traktacie
Wersalskim, który przyznał Czechosłowacji okręg hulczyński.
Jednym z przykładów takiego układu stosunków powojennych, który bardzo opóźnił
zawarcie trakt pokoju (Pokój Westfalski) są te, które nastąpiły po zakończeniu wojny
30-letniej w XVII wieku. Przez lat toczyły się rokowania i przygotowania wstępne do
konferencji pokojowej. Traktaty pokoju zostały po pisane dopiero w 1648 roku w
Muenster i Osnabrueck — w jednej miejscowości cesarz prowadził rozmowy z
katolikami a w drugiej z protestantami. Około 5 lat naradzano się, gdzie ma być zwołana
konferencja pokojowa i na jakich zasadach proceduralnych ją oprzeć. Przez następne 2
lata, niektóre państwa zaproszone do udziału w tej konferencji pokojowej zastanawiały
się,
czy
przyjąć
zaproszenie.
W dniach 16.-17.04.1947 roku oraz 14.-16.04.1948 roku, odbyły się w Hamburgu dwie
konferencje niemieckich znawców prawa międzynarodowego. Jedynym celem pierwszej
konferencji było ujednolicenie walki przeciwko umowie poczdamskiej, a jedynym celem
drugiej było dalsze naukowe organizowanie walki przeciwko tej umowie.
Umowa poczdamska normuje zagadnienie reedukacji narodu niemieckiego.
Przykładowo można w mienić takie akty transformujące postanowienia umowy
poczdamskiej w tym zakresie jak: dyrektywa nr 23 z dnia 07.01.1946 roku o
demilitaryzacji organizacji sportowych, dyrektywa nr 40 z dnia l2.10.l946 roku o
wytycznych działania dla polityków niemieckich i prasy niemieckiej, czy rozkaz nr 4 z dn
13.05.1946 roku o konfiskacie literatury i dzieł hitlerowskich i militarystycznych. Ta
część ustawodawstwa Sojuszniczej Rady Kontroli nad Niemcami (SRKnN) stanowi jeden
ze składników denazyfikacji Niemiec.
Uporczywa agresja niemieckich osób fizycznych i prawnych z Republiką Federalną
Niemiec włącznie, przeciwko Polsce oraz zbiorowemu bezpieczeństwu regionalnemu
(europejskiemu) i światowemu, opartemu na powszechnie obowiązującym prawie
międzynarodowym z umową poczdamską na czele (02.08.1945), uprawiana
nieprzerwanie na wszystkie sposoby od dnia bezwarunkowej kapitulacji zbrodniczej,
nazistowskiej Trzeciej Rzeszy Niemieckiej (08.05.1945) do chwili obecnej (2004), jest
dowodem niepodważalnym na to, że reedukacja narodu niemieckiego pozostała do dziś
zagadnieniem otwartym. Ta okoliczność rzeczywista znajduje również potwierdzenie w
zdarzeniu opisanym w treści artykułu prasowego o nazwie „Musiał wrócić do
niechcianej ojczyzny” (Super Express, 21.04.2004 rok): Berlińczyk Ludwig Kabanow (lat
24) uczeń gimnazjum, po wizycie w niemieckim obozie koncentracyjnym Stutthof (w
latach 1939-1945 na obszarze byłego wolnego miasta Gdańsk, wcielonego w 1939 roku
do Trzeciej Rzeszy Niemieckiej, od 1945 roku do chwili obecnej, na obszarze
Rzeczypospolitej Polskiej, muzeum niemieckich zbrodni ludobójstwa), doznał wstrząsu i
uznał, że nie chce być Niemcem. Wyrzucił swoje niemieckie dokumenty i przestał mówić
w rodzinnym języku niemieckim, przestawiając się na angielski. Zaszokował go widok
komór obozu koncentracyjnego, w którym jego przodkowie zamordowali 65 000
Polaków, Brytyjczyków, Rosjan, Żydów i ludzi innych narodowości. Późnym wieczorem
dnia 2 1.04.2004 roku został deportowany do Niemiec i przekazany niemieckiej policji.
Podczas procesu niemieckich zbrodniarzy wojennych przed Międzynarodowym
Trybunałem Wojskowym w Norymberdze, w strefie okupacyjnej USA wydane zostało
zarządzenie o udziale dziennikarzy niemieckich w tym procesie i o obowiązku
zamieszczania przez dzienniki niemieckie sprawozdań z tego procesu w rozmiarach
odpowiadających 25% całego materiału dziennikarskiego. Przed wydaniem tego
zarządzenia, jeden z dziennikarzy niemieckich obliczył, że społeczeństwo niemieckie
dowiaduje się zaledwie 3,8% tego, co dzieje się w procesie toczącym się przed
Międzynarodowym Trybunatem Wojskowym w Norymberdze.
W jednym z komentarzy do zapadłych w 1951 roku wyroków sądowych, skazujących
działaczy niemieckich na kary więzienia za urządzanie na wyspie Helgoland
demonstarcji przeciwko ostrym ćwiczeniom lotnictwa brytyjskiego, połączonym z
bombardowaniem tej wyspy, nawiązano do podobnego wyroku przypominając wyrok
sądu w Herford (Court ofAppeal) w sprawie przeciwko Blohm S Voss, który zapadł
przed powstaniem RFN (1949 rok). Według tego wyroku, konwencja haska IV z 1907
roku nie ma zastosowania względem Niemiec po bezwarunkowej kapitulacji
(08.05.1945). w związku ze sprawą Helgolandu, brytyjski przedstawiciel oskarżenia
podkreślił, że w tym zakresie Republice Federalnej Niemiec (RFN) nie przysługuje
suwerenność, gdyż według statutu okupacyjnego i w tym okresie czasu, reprezentantem
suwerenności w RFN jest Wysoka Komisja Sojusznicza. Ostatecznie, wyrokiem z dnia
30.04.1951 roku sąd brytyjski (Court of Appeal) w Hamburgu wydał wyrok skazujący
działaczy niemieckich, którzy demonstracyjnie wylądowali na wyspie Helgoland. Wyrok
ten podkreśla, że konwencja haska IV z 1907 roku nie ma zastosowania w przypadku
okupacji Niemiec. Zaznaczyć należy, że ten wyrok sądowy nie zajmuje stanowiska
względem czterostronnego ustawodawstwa okupacyjnego Niemiec - powołuje się tylko
na akty trzech mocarstw zachodnich obowiązujące (zdaniem sądu) na obszarze RFN.
Istotę Niemców i Niemiec trafnie określają następujące trzy urywki pochodzące z książki
Johna Laughland’a „Zatrute źródła Unii Europejskiej” (Wydawnictwo ANTYK — Marcin
Dybowski, Komorów 2003, ISBN 83-87809-74-8; tytuł oryginału angielskiego „The
Tainted Source. The Undemocratic Origins of the European Idea”, Warner Books, London
1998, ISBN 0-7515-23240).
str. 101: „Kto upoważnił Niemców do sądzenia narodów? Kto dał tym brutalnym i
impulsywnym ludziom władzę określania według ich upodobania, kto ma zostać księciem
ponad głowami synów człowieczych?” Tak pisał urodzony w Anglii biskup z Chartres do
swojego przyjaciela Randulfa z Sarre w 1160 roku, protestując przeciwko intrygom
cesarza Świętego Cesarstwa Rzymskiego (Narodu Niemieckiego), Fryderyka i Barbarossy.
Na soborze w Padwie cesarz zdołał doprowadzić do wyboru na papieża swego człowieka,
który przyjął imię Victor IV. Rezultatem była kontrola Kościoła, do którego należała cała
średniowieczna Europa. Co oburzało Jana, to sposób, w jaki niemiecki cesarz zdołał
podporządkować sobie Kościół, przez co pomnożył swą silę w Europie. Innymi słowy, miał
zastrzeżenia co do tego, że ponadnarodowa organizacja (jaką jest Kościół) mogła
zwiększać — zamiast ograniczać —potęgę swego najsilniejszego członka. Uczucia, jakie
Jan wyrażał względem Niemców, nie były niczym nowym. Odo de Deuil, kronikarz krucjat,
również atakował Niemców za to, że są importabiles Alemmani - ci nieznośni Niemcy —
którzy wtrącają się zawsze do cudzych spraw i w rezultacie „przeszkadzają we wszystkim.”
str. 154: „W innej wypowiedzi Hitlera: „Naszą siłą jest nasze tempo i nasza brutalność.
Świadomie i z lekkim sercem Dżyngis Han wysłał na śmierć miliony kobiet i dzieci. Historia
ocenia go teraz jako wielkiego założyciela państwa. Nie dbam o to, jakie zdanie ma o mnie
słaba zachodnia cywilizacja... Dlatego rozkazałem moim oddziałom z trupią główką aby
bez litości i miłosierdzia wysyłały na śmierć kobiety i dzieci polskiego pochodzenia i
polskiej mowy. To jest jedyna droga zdobycia tej przestrzeni życiowej (Lebensraum) której
poszukujemy.”
str. 153: „Hitler twierdził bez ogródek, że rasowa eksterminacja jest niezbędnym
uzupełnieniem terytorialnego zwycięstwa w imię Raumdenken. Powiedział: „mamy
obowiązek przeprowadzić depopulację. Musimy rozwinąć technologię zmniejszania
populacji. Zapytasz, co rozumiem pod określeniem depopulacja? Czy to oznacza usunięcie
całych narodów (Volksstamme)? Otóż tak, Jawohl, to właśnie jest mniej więcej to, do czego
dojdzie. (..) Natura jest okrutna. Dlatego my musimy być również okrutni. Po tylu wiekach
opowiadania bzdur o obronie biednych, być może nadszedł czas aby powiedzieć, że
musimy chronić silę przed słabością. Jednym z najważniejszych zadań niemieckiej polityki
zawsze będzie powstrzymanie, wszelkimi możliwymi sposobami rozwoju narodów
słowiańskich.”
2. DRUGA WOJNA ŚWIATOWA 1939 -- 1945
W ocenie drugiej wojny światowej w świetle prawa międzynarodowego na szczególną
uwagę zasługują następujące cechy wyróżniające tą wojnę:
a.) w wojnie tej wzięły udział czynny wszystkie mocarstwa świata i wszystkie
mocarstwa jednej strony walczącej znajdowały się w stanie wojny ze wszystkimi
mocarstwami drugiej strony walczącej. Wyjątek stanowił okres pokoju między Japonią a
ZSRR.
b.) Grupy mocarstw znajdujące się w stanie wojny były wzajemnie związane umowami
międzynarodowymi, nakładającymi obowiązek niezawierania odrębnego rozejmu lub
odrębnego pokoju. Trzy mocarstwa napastnicze — Rzesza Niemiecka, Włochy i Japonia
— zobowiązały się w umowie z dnia 11.12.1941 roku, prowadzić wojnę wspólnie, przy
użyciu wszystkich wspólnych zasobów. Zobowiązały się również nie zawierać odrębnie
ani rozejmu, ani pokoju z mocarstwami strony przeciwnej. Po stronie mocarstwNarodów Zjednoczonych istnieją umowy zarówno dwustronne, jak i wielostronne,
wykluczające odrębne rozejmy lub odrębne zawieranie pokoju z mocarstwami
napastniczymi.
c.) Wiele mniejszych państw znalazło się podczas drugiej wojny światowej w takim
położeniu, że nie mogły uniknąć wypowiedzenia wojny lub rozpoczęcia działań
wojennych po stronie jednej ze zwalczających się grup mocarstw. Zjawisko to wystąpiło
szczególnie w grudniu 1941 roku, gdy liczne państwa przystępowały do wojny
przeciwko Japonii, a później również przeciwko Rzeszy Niemieckiej i Włochom.
W tych okolicznościach wojennych stan prawny panujący w społeczności
międzynarodowej w okresie poprzedzającym drugą wojnę światową doznał wstrząsu.
Głównym wykonawca i gwarantem tego stanu prawnego była wówczas Liga Narodów. w
ciągu swego istnienia Liga Narodów przyjęła ogółem 64 państwa — jednocześnie
należały do niej najwyżej 62 państwa. Pierwszy przypadek wystąpienia państwa z Ligi
Narodów miał miejsce w 1925 roku. Trzy mocarstwa napastnicze: Rzesza Niemiecka,
Włochy i Japonia, wystąpiły z Ligi Narodów w okresie poprzedzającym drugą wojnę
światową. Do chwili rozpoczęcia drugiej wojny światowej, wystąpiło z Ligi Narodów 16
państw. Od grudnia 1939 roku, wszystkie organa główne Ligi Narodów po kolei
zawieszały działalność. Na przełomie lat 1939/1940 jeszcze 7 państw opuściło Ligę
Narodów. w ten sposób, na początku drugiej wojny światowej, szkielet organizacyjny
społeczności międzynarodowej uległ załamaniu.
Mocarstwa napastnicze: Rzesza Niemiecka, Włochy i Japonia, rozwinęły działalność
zmierzającą do wypełnienia próżni wytworzonej w społeczności międzynarodowej i
dążyły do stworzenia własnego „Neue Ordung” — „nowego porządku”. Taki był główny
zamiar tak zwanego paktu trzech mocarstw, do którego po raz pierwszy w umowie
międzynarodowej wprowadzono takie określenia jak: „Raum” oraz „Fuehrung”. Ten pakt
miał stanowić podstawę nowej organizacji świata, podporządkowanej nie prawu
międzynarodowemu, lecz mocarstwom napastniczym, dzielącym świat między siebie.
Szczególna rola mocarstw-Narodów Zjednoczonych wyraża się w tym, że w chwili gdy
społeczności międzynarodowej i rządzącemu nią prawu międzynarodowemu groziła
ruina, przystąpiły one do organizowania obozu państw walczących przeciwko
mocarstwom napastniczym. Narody Zjednoczone stały się jedyną ochroną
powszechnego prawa międzynarodowego. Na czoło Narodów Zjednoczonych wysunęły
si” następujące mocarstwa: Wielka Brytania, Stany Zjednoczone Ameryki Północnej,
ZSRR, a później również Chiny i Francja.
3. RZESZA NIEMIECKA
Deklaracja czterech mocarstw z dnia 05.06.1945 roku w sprawie objęcia władzy
najwyższej w Niemczech, używa kilkakrotnie określenia „Niemcy”, podkreślając w ten
sposób istnienie państwa niemieckiego, na którym ciążą określone obowiązki. w aktach
prawnych z okresu maj-lipiec 1945 roku, można rozróżnić dwa pojęcia; a.) państwo
niemieckie i b.) władza najwyższa w Niemczech. Akty prawne czterech mocarstw
wydane po bezwarunkowej kapitulacji Rzeszy Niemieckiej stwierdzają brak najwyższej
władzy niemieckiej, a nie likwidację państwa niemieckiego. Sprawa nazwy tego państwa
jest zagadnieniem drugorzędnym — nazwa państwa nie jest zagadnieniem
protokolarnym.
Zagadnienie nazwy państwa niemieckiego jest o tyle istotne, że jest ono związane z
prawną likwidacją skutków drugiej wojny światowej. Wystąpiło to na jaw podczas
dyskusji nad nazwą państwa niemieckiego w przyszłej konstytucji tego państwa.
Podczas dyskusji nad tym zagadnieniem w Radzie Parlamentarnej w Bonn, referent
konstytucyjny wystąpił przeciwko nazwie „Rzesza Niemiecka” — podkreślał, że zawiera
„pewne mistyczne odcienie”. Rada Parlamentarna w Bonn przewidywała następujące
nazwy dla państwa niemieckiego w przyszłej konstytucji; Rzesza Niemiecka, Związek
Krajów Niemieckich, Związkowa Republika Niemiec, Republika Niemiecka. Przyjęto nazwę
Bundesrepublik Deutschland, to jest, Związkowa Republika Niemiec. Nazwa Rzesza
Niemiecka miała zwolenników we wszystkich strefach okupacyjnych Niemiec —
nawoływali oni niejednokrotnie, by mocarstwa okupacyjne nie odrzucały tej nazwy.
Na podstawie deklaracji czterech mocarstw z dnia 05.06.1945 roku, rządy tych
mocarstw objęły władzę najwyższą nad Niemcami, włączając w to wszystkie
uprawnienia, przysługuj ące rządowi niemieckiemu, naczelnemu dowództwu oraz
wszelkiemu rządowi lub władzy krajowej czy lokalnej. Określenia pojęcia „władza
najwyższa w Niemczech” nie zawiera jakikolwiek akt prawny, ale zawartość tego pojęcia
wyjaśnia oświadczenie wydane przez głównodowodzącego wojsk Narodów
Zjednoczonych, które w jesieni 1944 roku wkroczyły od zachodu na obszar Rzeszy
Niemieckiej - oświadczył on, że przejmuje władzę najwyższą ustawodawczą, sądową i
wykonawczą na okupowanym obszarze niemieckim. Taka jest zatem treść pojęcia
„władza
najwyższa
w
Niemczech”.
Wyrokiem sądu w Essen z dnia 26.01.1953 roku, rozstrzygnięta została sprawa
oskarżenia skierowanego przeciwko nadawcom przesyłki pocztowej, zawierającej druki
odnośnie działalności pokojowej i w sprawie zjednoczenia Niemiec. Między innymi
druki te zawierały wyciągi z mowy premiera Niemieckiej Republiki Demokratycznej
(NRD), wygłoszonej dnia 14.03.1952 roku w Izbie Ludowej NRD. Wyrok ten uznaje, że
przesyłka pocztowa (będąca przedmiotem oskarżenia) zawiera zgodne z prawdą
sprawozdanie z przebiegu dyskusji przed organem jednego z państw należących do
„Rzeszy”. w uzasadnieniu tego wyroku podkreśla się, że „Rzesza Niemiecka” nie przestała
istnieć jako państwo — a Niemiecka Republika Demokratyczna nie może być uważana
za cokolwiek innego jak za państwo „mieszczące się W pojęciu byłej Rzeszy Niemieckiej”.
w Berlinie (sektory zachodnie) w orzeczeniu z dnia 14.07.195 1 roku zajął się
przypadkiem określenia mieszkańców NRD w postępowaniu cywilnym jako „obywateli
obcego państwa” w okoliczności czynności prawnych dokonywanych na obszarze
Republiki Federelnej Niemiec (RFN). w tym orzeczeniu, sąd ten podkreśla, że dążeniem
obrotu prawnego na obszarze niemieckim powinno być utrzymanie jedności prawnej,
niezależnie od istniejących granic stref i sektorów. Sąd ten wypowiada się przeciwko
określaniu mieszkańców NRD jako „obywateli obcego państwa” w obrocie prawnym
przed sądami RFN. Mieszkańcy NRD są obywatelami niemieckimi, gdyż państwo
niemieckie nie przestało istnieć po bezwarunkowej kapitulacji hitlerowskiej Trzeciej
Rzeszy Niemieckiej. Rozumowanie to uzasadnione jest w tym wyroku powołaniem się
na postanowienia umowy poczdamskiej.
Umowa poczdamska nie zawiera jakiejkolwiek wzmianki, określającej obszar niemiecki
jako obszar byłej Rzeszy Niemieckiej w granicach z dnia 31.12.1937 roku. Kryterium
stanowiące podstawę określenia obszaru „Niemiec jako całości” ustała w umowie
poczdamskiej zasięg jurysdykcji Sojuszniczej Rady Kontroli nad Niemcami (SRKnN).
Przedmiotem zjednoczenia Niemiec mogły być tylko cztery dawne strefy okupacyjne, z
których trzy przekształcono z czasem w Republikę Federalną Niemiec a jedną w
Niemiecką Republikę Demokratyczną. Tym samym odrzucona została koncepcja
zjednoczenia Niemiec „w granicach z dnia 31.12.1937 roku”.
Pojęcie granic Niemiec z dnia 3 1.12.1937 roku nie zostało użyte w jakimkolwiek akcie
prawnym na określenie obszaru niemieckiego po bezwarunkowej kapitulacji
(08.05.1945) hitlerowskiej Trzeciej Rzeszy Niemieckiej. Nie używa tego określenia
również umowa poczdamska. Ani ustawodawstwo SRKnN, ani ustawodawstwo
niemieckie, wydawane w ramach delegacji prawnej udzielonej przez SRKnN, nie
obowiązywało na obszarze, który został przywrócony Polsce przez umowę poczdamską.
Zarówno w odniesieniu do prawa międzynarodowego, jak i w odniesieniu do
wewnętrznego prawa niemieckiego, byłe ziemie niemieckie na wschód od granicy na
Odrze i Nysie Łużyckiej, zostały wyłączone z systemu prawnego państwa niemieckiego i
poddane
państwu
polskiemu.
Ustawodawstwo okupacyjne — wychodząc z założenia dalszego istnienia państwa
niemieckiego i systemu prawa niemieckiego sprzed 1933 roku — nie przywraca
konstytucji weimarskiej na obszarze „Niemiec jako całości”. Ze strony Stanów
Zjednoczonych Ameryki Północnej (USA) zgłoszono przeciw konstytucji weimarskiej
zastrzeżenia związane z tymi jej cechami, które umożliwiły objęcie władzy w sposób
„legalny” przez partię hitlerowską — Narodowo Socjalistyczną Partię Robotników
Niemieckich (National Sozialistische Deutsche Arbeiter Partei).
Niemiecka Rada Ludowa w Berlinie w dniu 10.05.1948 roku w komisji dla spraw
traktatu pokoju uchwaliła tezy, z których pierwsza stwierdza, że po bezwarunkowej
kapitulacji Niemcy nie przestały istnieć jako państwo. Państwo niemieckie istnieje jako
podmiot prawa międzynarodowego. Jest ono okupowane, wskutek czego ograniczona
jest jego zdolność do działania. Państwo niemieckie odzyska zdolność do działania po
reorganizacji swej władzy państwowej i w miarę wywiązywania się z zadań,
wyznaczonych Niemcom przez akty prawne mocarstw okupacyjnych. Niemal
identycznie ujął to zagadnienie jeden z czołowych przedstawicieli Rady Parlamentarnej
w Bonn. Bez umowy poczdamskiej nie istniałyby podstawy prawne do dalszego istnienia
państwa niemieckiego po bezwarunkowej kapitulacji.
4. PRUSY
Dnia 25.02.1947 roku, Sojusznicza Rada Kontroli nad Niemcami (SRKnN) wydała
Ustawę nr 46 o likwidacji państwa pruskiego. Ustawa ta wykonuje umowę poczdamską i
zgodnie z tą umową jest dodatkowym potwierdzeniem i uregulowaniem uzupełniającym
w zakresie granicy polsko-niemieckiej na Odrze i Nysie Łużyckiej.
Ustawa nr 46 o likwidacji państwa pruskiego z dnia 25.02.1947 roku, wydana przez
SRKnN, stanowi dalszy ciąg prawnego regulowania nowych granic Niemiec i nowych
wytycznych ustrojowych. Pod tym względem, Ustawa ta jest rozwinięciem norm umowy
poczdamskiej. Państwo pruskie przestało istnieć de facto, a jego położenie prawne
zostało de iure określone w umowie poczdamskiej. Wstęp do Ustawy nr 46 stwierdza, że
państwo pruskie przestało istnieć w interesie utrzymania pokoju i bezpieczeństwa
narodów. Treść art. II. tej ustawy stwierdza, że części obszaru byłego państwa
pruskiego, znajdujące się pod władzą SRKnN, przemienione zostają w samodzielne Kraje
lub będą włączone do innych Krajów niemieckich, a ostateczna decyzja w tej sprawie
należy do SRKnN.
Umowa poczdamska, dokonawszy ścisłego określenia nowej granicy między Polską i
Niemcami, oddaje część byłych ziem niemieckich „pod administrację państwa polskiego” i
stwierdza, że obszary, które zostały przywrócone Polsce, „nie powinny być uważane za
część radzieckiej strefy okupacyjnej w Niemczech”. Umowa poczdamska normuje zatem
stan prawny byłych obszarów niemieckich przywróconych Polsce, wydzielając je
natychmiast z radzieckiej strefy okupacyjnej w Niemczech, a co za tym idzie, wydzielając
je spod jurysdykcji Sojuszniczej Rady Kontroli nad Niemcami.
Umowa poczdamska nie zawiera jakiejkolwiek wzmianki, która określałaby obszar
niemiecki jako obszar byłej Rzeszy Niemieckiej w granicach z dnia 31.12.1937 roku.
Podstawę określenia obszaru „Niemiec jako całości” stanowi w umowie poczdamskiej
zasięg jurysdykcji Sojuszniczej Rady Kontroli nad Niemcami.
Na uwagę zasługuje określenie części obszaru byłego państwa pruskiego jako
znajdującego się pod jurysdykcją SRKnN. Jest to jeszcze jedno potwierdzenie (zaistniałe
przeszło półtora roku po wejściu w życie umowy poczdamskiej), że niemiecki jest tylko
ten obszar, który podlega jurysdykcji SRKnN. Części byłego państwa pruskiego,
znajdujące się na wschód od granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, stanowiły w chwili
wydania Ustawy nr 46 nieodłączną część obszaru państwa polskiego. Części byłego
państwa pruskiego, znajdujące się na zachód od granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej,
zostały w Ustawie nr 46 unormowane zgodnie z kompetencjami SRKnN.
Ani ustawodawstwo SRKnN, ani ustawodawstwo niemieckie, wydawane w ramach
delegacji prawnej udzielonej przez SRKnN — nie obowiązywało na obszarze, który
został przywrócony Polsce przez umowę poczdamską. Zarówno w odniesieniu do prawa
międzynarodowego, jak i w odniesieniu do wewnętrznego prawa niemieckiego, byłe
ziemie niemieckie na wschód od granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, zostały wyłączone z
systemu prawnego państwa niemieckiego i poddane państwu polskiemu.
Zasadniczą częścią demilitaryzacji „Niemiec jako całości była likwidacja centrum
organizacyjnego militaryzmu niemieckiego. Uwzględnia to treść Ustawy nr 46 o
likwidacji państwa pruskiego, która łączy likwidację Prus z rolą tego państwa
niemieckiego jako centrum militaryzmu niemieckiego. Ustawa nr 46 dokonała likwidacji
jednego z państw niemieckich, którego obszar został rozdzielony między cztery strefy
okupacyjne Niemiec i dziewięć Krajów niemieckich — nie licząc tych części państwa
pruskiego, które zostały umową poczdamską zwrócone Polsce lub przydzielone ZSRR.
Ustawa nr 46 jest jedynym aktem prawnym Sojuszniczej Rady Kontroli nad Niemcami,
opatrzonym dodatkową sankcją w postaci zatwierdzenia przez Radę Ministrów Spraw
Zagranicznych czterech mocarstw-stron umowy poczdamskiej na konferencji w
Moskwie w 1947 roku. Art. II. Rozporządzenia nr 14 brytyjskiego zarządu wojskowego
postanawia, że działanie przeciwko ustawodawstwu Sojuszniczej Rady Kontroli nad
Niemcami będzie karane wysokimi karami, do kary śmierci włącznie.
Jakakolwiek próba odtwarzania państwa pruskiego w jakimkolwiek zakresie i
jakiejkolwiek postaci, czy nawet posługiwanie się godłem, barwami i nazwą państwa
pruskiego w zakresie i znaczeniu innym niż historyczny, jest przestępstwem karnym, tak
w znaczeniu prawa karnego Republiki Federalnej Niemiec, jak i znaczeniu przepisów
karnych prawa międzynarodowego i podlega ściganiu także przez Międzynarodowy
Trybunał Karny. Takim przestępstwem karnym jest pozbawione wszelkich podstaw
prawnych, powołanie do życia, istnienie i działanie tak zwanego Powiernictwa
Pruskiego (Preussische Treuhand) Rudi’ego Pawełki.
Dopuszczanie do istnienia i działania tej przestępczej organizacji oraz do wysuwania
przez nią bezprawnych roszczeń przeciwko Polakom (ofiarom i następcom prawnym
ofiar niemieckich zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości) oraz przeciwko
Rzeczypospolitej Polskiej, jęt jednym z najnowszych przejawów ciąąłej I nie liczącej się z
czymkolwiek agresji Republiki Federalnej Niemiec nie tylko przeciwko Rzeczpospolitej
Polskiej, ale równocześnie przeciwko prawu międzynarodowemu ustanowionemu przez
Narody Zjednoczone (które dnia 08.05.1945 roku zmusiły Niemcy i Niemców do
bezwarunkowej kapitulacji), a także przeciwko bezpieczeństwu zbiorowemu w Europie
i na świecie.
Tak długą historią szerzenia bezprawia w stosunkach międzynarodowych wyróżnia się
państwo, które ubiega się o miejsce stałego członka w Radzie Bezpieczeństwa
Organizacji
Narodów
Zjednoczonych
(ONZ)
— państwo, które dopuszczono do członkostwa w ONZ w 1974 roku, a więc dopiero po
ratyfikacji w 1972 roku Ukiadu Polska-RFN o podstawach normalizacji stosunków
wzajemnych, podpisanego w Warszawie dnia 07.12.1970 roku. Należy przy tym
podkreślić, że Polska jest jednym z państw-założycieli ONZ jako organizacji zrzeszającej
państwa-członków społeczności międzynarodowej na zasadzie poszanowania prawa
międzynarodowego, a Niemcy są jednym z państw-burzycieli ładu światowego opartego
na powszechnie przyjętych normach prawa międzynarodowego. w tych okolicznościach
można się najpewniej spodziewać, że dopuszczenie Republiki Federalnej Niemiec do
stałego członkowstwa w Radzie Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych,
przemieniłoby Radę Bezpieczeństwa na radę niebezpieczeństwa międzynarodowego!
W archiwach Instytutu Historii Najnowszej w Monachium znaleziono dokumenty z
których wynika, że lotnictwo niemieckie bombardowało podczas drugiej wojny
światowej miasta niemieckie, aby następnie przeprowadzać tak zwane naloty odwetowe
na miasta angielskie, francuskie i inne („Archiwa zdradzają tajemnice” , „Glos
Wielkopolski” Nr 107, 1956 rok).
W połowie 1959 roku sygnalizowano w prasie niemieckiej, że przed sądem w Berlinie
(sektory zachodnie) ma rozpocząć się proces w sprawie spadku po niemieckim
zbrodniarzu wojennym Hermannie Goering’u. Celem tego procesu miało być uchylenie
zarządu przymusowego, ustanowionego nad majątkami hitlerowskich zbrodniarzy
wojennych - zapowiadano również podobne procesy w sprawach innych niemieckich
zbrodniarzy wojennych.
Karygodnym zjawiskiem jest bierność obecnych władz w Polsce w odniesieniu do
rozwoju tych niebezpiecznych, anty-polskich działań - a właściwie jest to anty-polska
współpraca
tych
władz
z rewizjonistycznymi władzami i organizacjami niemieckimi. Udokumentowane
okoliczności rzeczywiste pozwalają nadać obecnym władzom w Polsce nazwę antypolskich władz okupacyjnych.
5. OKUPACJA RZESZY NIEMIECKIEJ
WŁADZA NAJWYŻSZA W NIEMCZECH A UMOWA POCZDAMSKA
Upoważnienie mocarstw do działania w imieniu Narodów Zjednoczonych wynika nie
tylko z okoliczności rzeczywistych, istniejących podczas drugiej wojny światowej (1939-
1945). Również akty prawa międzynarodowego określają położenie prawne mocarstw,
upoważniając je do działania w imieniu Narodów Zjednoczonych.
Pierwszym tego rodzaju aktem prawa międzynarodowego jest Deklaracja Londyńska z
dnia 12.06.1941 roku, po której nastąpiła Deklaracja Narodów Zjednoczonych z dnia
01.01.1942 roku. Stanowi ona potwierdzenie Karty Atlantyckiej przez wszystkie Narody
Zjednoczone i przyjęcie jej za podstawę działania.
Cztery deklaracje moskiewskie z dnia 30.10.1943 roku również zawierają takie
pełnomocnictwa dla mocarstw — przede wszystkim zawiera je deklaracja czterech
narodów (ZSRR, Stany Zjednoczone Ameryki Północnej / USA, Wielka Brytania i Chiny)
w przedmiocie bezpieczeństwa. Również inne akty prawa międzynarodowego z okresu
drugiej wojny światowej zawierają upoważnienie udzielone mocarstwom do działania w
imieniu Narodów Zjednoczonych.
Na szczególne podkreślenie zasługują pełnomocnictwa zawarte w deklaracji czterech
głównych mocarstw z dnia 05.06.1945 roku w sprawie objęcia najwyższej władzy w
Niemczech. w tej deklaracji znajduje się stwierdzenie, że mocarstwa okupujące Niemcy
będą konsultowały się z rządami Narodów Zjednoczonych w sprawie wykonywania
najwyższej władzy w Niemczech. Tak więc, również w zakresie okupacji Niemiec,
mocarstwa działały z upoważnienia Narodów Zjednoczonych, spośród których, jedne
państwa wyraźnie upoważniały mocarstwa do działania w ich imieniu, inne państwa
milcząco to działanie uznawały, a jeszcze inne nie wypowiadały się w tej sprawie.
Na podstawie deklaracji czterech mocarstw z dnia 05.06.1945 roku, rządy tych
mocarstw objęły władzę najwyższą nad Niemcami, włączając w to wszystkie
uprawnienia, przysługujące rządowi niemieckiemu, naczelnemu dowództwu
niemieckiemu oraz wszelkiemu rządowi niemieckiemu lub władzy krajowej czy lokalnej
niemieckiej. Pojęcie „władza najwyższa w Niemczech” nie jest zdefiniowane w
jakimkolwiek akcie prawnym, ale znaczenie tego pojęcia wyjaśnia oświadczenie wydane
przez głównodowodzącego wojsk Narodów Zjednoczonych, które w jesieni 1944 roku
wkroczyły od zachodu na obszar Rzeszy Niemieckiej — oświadczył on, że przejmuje
władzę najwyższą ustawodawczą, sądową i wykonawczą na okupowanym obszarze
niemieckim. Taka jest zatem treść pojęcia „władza najwyższa w Niemczech”.
Należy zwrócić uwagę, czego pojęcie „władza najwyższa w Niemczech” nie zawiera — nie
ma takiego aktu prawnego, który używając określenia „władza najwyższa w Niemczech”,
mówiłby o suwerenności niemieckiej. Badania aktów prawnych i prowadzonych działań
doprowadzają do wniosku, że kompetencje mocarstw wykonujących „władzę najwyższą
w Niemczech” są węższe od kompetencji wynikających z pojęcia suwerenności - według
teorii i praktyki prawa międzynarodowego, podczas okupacji suwerenność państwa
okupowanego ulega ograniczeniom, ale istnieje. Referent komisji konstytucyjnej
Niemieckiej Rady Ludowej określił to następująco: suwerenność państwa niemieckiego
istnieje i jest to zagadnienie bezsporne, a na tej suwerenności ciążą ograniczenia,
wynikające z umowy poczdamskiej.
Tak więc, od dnia 05.06.1945 roku, mocarstwa okupacyjne wykonują władzę najwyższą
na obcym obszarze państwowym (Rzeszy Niemieckiej), a suwerenność państwa
okupowanego (Rzeszy Niemieckiej) jest ograniczona celami okupacji, określonymi przez
umowę poczdamską z dnia 02.08.1945 roku.
Oświadczenie czterech głównych mocarstw z dnia 05.06.1945 roku o mechanizmie
kontrolnym w Niemczech określa budowę i zasady działania tego mechanizmu, a więc,
Sojuszniczej Rady Kontroli nad Niemcami (SRKnN). w treści pkt 6. tego oświadczenia
znajduje się stwierdzenie, że SRKnN działa niezależnie od organów Organizacji Narodów
Zjednoczonych (ONZ). w treści pkt 8., oświadczenie to reguluje mechanizm kontrolny w
Niemczech w okresie, który nastąpił bezpośrednio po bezwarunkowej kapitulacji Rzeszy
Niemieckiej. Według treści pkt 8., zarządzenia odnośnie późniejszego okresu okupacji
Niemiec mają być przedmiotem osobnej umowy — którą niewątpliwie stanowi umowa
poczdamska z dni 02.08.1945 roku. Treść pkt 8. tego oświadczenia jest pomijana we
wszystkich komentarzac] i opracowaniach, dotyczących okupacji Niemiec. Umowa
poczdamska jest wyrazem realizacji przez cztery mocarstwa okupacyjne Niemiec, prawa
dysponowania obszarem niemieckim — prawa zapowiedzianego w deklaracji z dnia
05.06.1945 roku.
Odwrotnie niż w przypadku innych państw osi Berlin-Rzym-Tokio, oraz państw
stowarzyszonych z państwami tej osi, nie zawarto układu rozejmowego pomiędzy
Narodami Zjednoczonymi (walczącymi przeciwko hitlerowskiej Rzeszy Niemieckiej) a
Rzeszą Niemiecką. Istnieje jednak akt prawny, który spełnia wszystkie wymagania w
zakresie układania powojennych stosunków pomiędzy Narodami Zjednoczonymi a
Niemcami. Jest to ten akt prawa międzynarodowego, do którego nawiązują wszystkie
projekty traktatu pokoju z Niemcami - jest to ten akt prawa międzynarodowego, według
którego określa się prawidłowość lub brak prawidłowości w rozwoju prawnej likwidacji
skutków drugiej wojny światowej (Europie 1939-1945). Aktem tym jest umowa
poczdamska z dnia 02.08.1945 roku, zawarta przez cztery główne mocarstwa działające
w imieniu Narodów Zjednoczonych, spełniająca warunki preliminariów pokojowych
wymaganych dla układów rozejmowych oraz regulująca przedtraktatowo likwidację
skutków wojny, ponieważ ten akt prawny jest: a.) umową międzynarodową, b.) zawartą
przez państw zwycięskie w sprawie państwa pokonanego, c.) określającą
przedtraktatowo zasadnicze warunki przywrócenia pokoju (szczególnie sprawy: granic
państwowych, odszkodowań wojennych i rozbrojenia) i d.) poprzedzającą zawarcie
pokoju. Podkreślić przy tym należy, że umowa poczdamska jest wyrazem
urzeczywistnienia przez cztery mocarstwa okupacyjne Niemiec, prawą do
rozporządzania obszarem niemieckim — praw zapowiedzianego w deklaracji z dnia
05.06.1945 roku.
Umowa poczdamska obowiązuje od dnia podpisania (02.08.1945 rok), jest
bezterminowa (nie określa czasu obowiązywania) i zawiera cechy umów wieczystych reguluje zagadnienia, które w prawie traktatowym zaliczane są do spraw regulowanych
przez umowy wieczyste (na przykład traktaty pokoju). Istota bezterminowości umowy
poczdamskiej wynika stąd, że umowa ta reguluje zagadnienia niewymierne w czasie —
podobnie jak wszystkie inne akty prawne, dokonane od dnia bezwarunkowej kapitulacji
hitlerowskiej Rzeszy Niemieckiej, które regulują problematykę prawnej likwidacji
skutków wojny na obszarze Rzeszy Niemieckiej. Strony umowy poczdamskiej
przystąpiły do wykonania tej umowy na zasadzie dobrej wiary, a więc, wykonując
własną zgodną wolę (consensus), której wyrazem są postanowienia tej umowy.
Umowa poczdamska normuje sprawy „Niemiec jako całości” oraz reguluje prawną
likwidację skutków drugiej wojny światowej na obszarze Niemiec i w stosunku do
narodu niemieckiego. Normy umowy poczdamskiej zostały transformowane w prawo
obowiązujące na obszarze „Niemiec jako całości”.
Zagadnienie, czy i w jaki sposób naród niemiecki przyjmuje normy umowy
poczdamskiej, jest obojętne dla mocy obowiązującej tej umowy. Umowa poczdamska
zawiera żądania skierowane do Niemiec. Te żądania nie wymagają jakiegokolwiek
uznania ze strony jakiejkolwiek władzy niemieckiej ówczesnej czy późniejszej. Umowa
poczdamska nie stanowiła zaskoczenia dla narodu niemieckiego — był to dalszy ciąg
aktów prawnych poprzedzających tą umowę. Związanie umowy poczdamskiej z
systemem aktów prawnych z okresu drugiej wojny światowej i po jej zakończeniu,
stanowi o mocy prawnej tej umowy. Mocarstwa nie mogły traktować Niemiec inaczej,
niż Niemcy traktowały prawo międzynarodowe i własne zobowiązania umowne. Nie
istnieje ani jedna teoria odnośnie państwowości Niemiec po bezwarunkowej kapitulacji,
która mogłaby pominąć umowę poczdamską.
Umowa poczdamska jest aktem prawa międzynarodowego ważnie obowiązującym.
Zagadnienie nieważności w stosunku do tej umowy nie istnieje, gdyż występuje ono
tylko wtedy, gdy umowa międzynarodowa zupełnie nie nabrała mocy obowiązującej.
Umowa międzynarodowa może wygasnąć (utracić moc wiążąca) z następujących
przyczyn określonych przez powszechne prawo międzynarodowe i uznanych przez to
prawo: a.) wykonanie umowy, b.) warunek rozwiązujący zawarty w umowie, c.)
rozwiązanie umowy za zgodą stron, d.) wypowiedzenie umowy, e.) anulowanie umowy,
f.) niemożliwość wykonania umowy, g.) sprzeczność z prawem międzynarodowym, h.)
clausula rebus sic stantibus. Każda umowa międzynarodowa wygasa, gdy zostanie
wykonana, ale stan wytworzony przez umowę nie traci wskutek tego podstaw
prawnych.
Umowa wygasa przez wykonanie w tym znaczeniu, że nie reguluje już zachowania się
stron. Umowa międzynarodowa wygasła w sposób inny niż wykonanie jej postanowień,
przestaje być istniejącą prawnie umową. Umowa wykonana istnieje prawnie i stanowi
zabezpieczenie postanowień umowy, które zostały wykonane. Stan wytworzony przez
wykonaną umowę międzynarodową jest ostateczny, zwłaszcza w odniesieniu do
postanowień
dotyczących
zmian
obszaru.
Umowa poczdamska, jako ważnie zawarta i nie wygasła, jest obowiązującym aktem
prawa międzynarodowego - podstawą obowiązywania tej umowy jest norma prawa
międzynarodowego pacta sunt servanda. Zgodnie z tą zasadą, strony umowy są
zobowiązane do wykonywania umowy w dobrej wierze. Moc obowiązująca umowy
poczdamskiej nie ulega ani osłabieniu ani wygaśnięciu wskutek przemilczania tej
umowy w obrocie prawnym — zachowuje moc prawna bez względu na to, czy jest
wymieniana w porządku dziennym konferencji międzynarodowych, czy jest pomijana
milczeniem. Umowa międzynarodowa nie wygasa wskutek nagromadzenia się
przypadków jej niewykonywania — wygaśnięcie umowy międzynarodowej wymaga
określonego trybu postępowania zgodnego z określonymi normami prawa
międzynarodowego.
Charakter udziału Polski w umowie poczdamskiej pozwała stwierdzić, że jakkolwiek jest
to umowa zamknięta dla Polski, jest ona jednocześnie umową in favorem tertii. w prawie
międzynarodowym przyjęta jest zasada pacta tertis nec nocent nec prosunt, z której
wynika, że umowa międzynarodowa nie może ani pomniejszyć, ani powiększyć praw i
obowiązków państw trzecich. Jednakże uznaje się wyjątek od tej zasady — takim
wyjątkiem jest uznanie umowy zawartej na korzyść państwa trzeciego (pactum in
favorem tertii). w takiej umowie strony zgadzają się, aby państwo trzecie uzyskało na
podstawie tej umowy określone prawa. Jako umowa in favorem tertii, umowa
poczdamska stwarza szereg uprawnień dla państwa polskiego - uprawnienia te dotyczą
przede wszystkim obszaru państwowego oraz ludności, i są nieodwołalne. z chwilą
ostatecznego załatwienia zagadnień dotyczących obszaru i ludności państwa polskiego,
po konsultacji między rządem polskim a mocarstwami-stronami umowy poczdamskiej,
mocarstwa te utraciły tytuł do dowolnego dysponowania postanowieniami tej umowy w
zakresie zasady in favorem tertii. Zmiana postanowień umowy poczdamskiej może
nastąpić w tym zakresie tylko za zgodą mocarstw-stron tej umowy i zgodą Polski. Prawa
Polski nabyte z umowy poczdamskiej mają zapewnioną taką samą ochronę, jaką prawo
międzynarodowe zapewnia każdej umowie in favorem tertii.
Bezwarunkowa kapitulacja hitlerowskiej Rzeszy Niemieckiej podpisana została dnia
08.05.1945 roku. Władzę najwyższą nad Niemcami objęły w dniu 05.06.1945 roku,
rządy czterech mocarstw okupacyjnych (Związek Radziecki, USA, Wielka Brytania i
Francja). Umowa poczdamska obowiązuje jako główna podstawa regulująca pozycję
prawną Narodów Zjednoczonych i pokonanych Niemiec po drugiej wojnie światowej —
nie istnieje zatem w tej dziedzinie vacuum iuris, czyli pustka prawna.
Chociaż umowa poczdamska przewiduje utworzenie rządu ogólnoniemieckiego, udział
Niemiec jako państwa pokonanego, w ustalaniu treści układu rozejmowego, albo
preliminariów pokojowych, nie był możliwy. z chwilą bezwarunkowej kapitulacji,
„Niemcy jako całość” utraciły zdolność do działań prawnych, zachowując zdolność
prawną jako podmiot prawa międzynarodowego. Brak pod umową poczdamską podpisu
przedstawiciela Niemiec, nie stanowi podstawy prawnej do podważania tej umowy w
zakresie
jej
działania
jako
preliminariów
pokojowych.
Ponadto podkreślić należy, że bez względu na to, czy Niemcy podpisują rozejmy (albo
preliminaria pokojowe), czy nie podpisuj ich stosunek jest zawsze krańcowo negatywny
— wystarczy porównać stosunek Niemców do umowy poczdamskiej z ich stosunkiem
do układu rozejmowego podpisanego przez przedstawicieli Rzeszy Niemieckiej dnia
11.11. 191 8 roku w Compiegne.
Znaczenie prawne umowy poczdamskiej jako preliminariów traktatu pokoju z Niemcami
polega na tym, że umowa ta czyni zadość warunkom wymaganym przez prawo
międzynarodowe w tym zakresie. Nawet wygląd umowy poczdamskiej przypomina
sposób układania traktatów pokojowych. Przedtraktatowe ustalenia umowy
poczdamskiej zostały natychmiast wprowadzone w życie i były wykonywane przez
wszystkie mocarstwa-strony tej umowy, oraz przez pozostałe Narody Zjednoczone.
Dopiero po upływie kilku lat, pojawiły się głosy w USA i pozostałych mocarstwach
zachodnich (Wielka Brytania i Francja), podnoszące zarzuty przeciwko zbyt szybkiemu
likwidowaniu skutków drugiej wojny światowej. Szczególną wartość umowy
poczdamskiej jako preliminariów pokojowych w stosunku do Niemiec, podkreśla w
odniesieniu do Polski to, że rząd polski jako jedyny, był konsultowany przez mocarstwastrony tej umowy, podczas konferencji w Poczdamie.
Postanowienia umowy poczdamskiej zostały wykonane w traktatach pokoju z
Włochami, Węgrami, Rumunią, Bułgarią i Finlandią podpisanych w Paryżu dnia
10021947 roku, a także w traktacie państwowym w sprawie Austrii, podpisanym w
Wiedniu dnia 15.05.1955 roku. Traktat pokoju z Japonią podpisany w San Francisco dnia
08.09.195 1 roku, jest jedynym powojennym traktatem pokojowym, który odszedł o
umowy poczdamskiej i innych aktów prawa międzynarodowego z okresu drugiej wojny
światowej (takich jak: deklaracja Narodów Zjednoczonych z 1942 roku, deklaracje
Moskiewskie z 1943 roku, umowy Jałtańskie z 1945 roku, ultimatum Poczdamskie z
1945 roku) i nie został podpisany przez wszystkie Narody Zjednoczone.
Obojętność formy prawnej likwidacji skutków drugiej wojny światowej jest możliwa
tylko dlatego, ż wszystkie stosowane dotąd formy znajdują podstawę w umowie
poczdamskiej, która w ten sposób zastępuje traktat pokoju z Niemcami, a postanowienia
tej umowy regulują w sposób ostateczny zagadnienia związane z likwidacją skutków tej
wojny.
Negatywny stosunek trzech mocarstw zachodnich (USA, Wielka Brytania i Francja) do
umowy poczdamskiej, w dużym stopniu uniemożliwił wykonanie postanowień tej
umowy - doprowadził do utworzeni w 1949 roku Republiki Federalnej Niemiec (RFN), a
więc, do rozbicia „Niemiec jako całości” na dwa państwa niemieckie, Republikę
Federalną Niemiec i Niemiecką Republikę Demokratyczną (NRD). Od l949 roku, Niemcy
nie istniały już w takim znaczeniu w jakim zwykło używać się tego słowa, ale cały czas
istniały „Niemcy jako całość” w takim znaczeniu w jakim umowa poczdamska używa tego
określenia. Ta więc, rozbicie Niemiec na dwa państwa niemieckie, nie stanowiło
przeszkody prawnej dla zawarcia traktat pokojowego z Niemcami. Wszystkie sprawy,
które zostały przedtraktatowo uregulowane ostateczni w umowie poczdamskiej, nie
mogłyby być inaczej uregulowane w traktacie pokoju zawartym z „Niemcami jako
całością” lub ze zjednoczonymi Niemcami — dotyczy to w szczególności określenia
granic
państw
niemieckiego.
Podobnie jak inne traktaty pokoju zawarte po drugiej wojnie światowej, również traktat
pokoju z Niemcami miał być przygotowany przez Radę Ministrów Spraw Zagranicznych
(RMSZ) czterech głównych mocarstw (ZSRR, USA, Wielka Brytania i Francja), zgodnie z
ustaleniami umowy poczdamskiej. w związku z tym, RMSZ odbyła siedem sesji: 1.)
Londyn — 01.09.1945 rok, 2.) Paryż — 1946 rok, 3 Londyn — styczeń — luty 1947 rok
(konferencja zastępców ministrów spraw zagranicznych czterech mc carstw-stron
umowy poczdamskiej, 4.) Moskwa — marzec-kwiecień 1947 rok, 5.) Londyn — listopad
I 9 rok, 6.) Paryż — czerwiec 1949 rok, 7.) Berlin — 1954 rok (konferencja czterech
ministrów spraw zagranicznych). Wspólna cechą wszystkich tych sesji i konferencji jest
przyjęcie umowy poczdamskiej jako głównej podstawy prawnej w zakresie prawa
formalnego i materialnego w pracach przygotowawczych do traktatu pokoju z
Niemcami. Do prac organów Narodów Zjednoczonych (nie mylić z Organizacją Narodów
Zjednoczonych) w tym zakresie, po 1949 roku doszły prace organów obu państw
niemieckich (RFN — proklamowanej w 1949 roku za zgodą USA, Wielkiej Brytanii i
Francji, oraz NRD — proklamowanej w październiku 1949 roku za zgodą ZSRR).
Jakikolwiek z zawartych po 1945 roku traktatów pokoju nie był tak wszechstronnie i
różnorodnie opracowywany.
Pojawienie się dwóch państw niemieckich chcących brać udział w pracach nad
traktatem pokojowym Narodów Zjednoczonych z Niemcami, oddaliło możliwość
zakończenia tych prac w przewidywalnym czasie. USA, Wielka Brytania i Francja
wypowiedziały się przeciwko udziałowi rządu Niemieckiej Republiki Demokratycznej
(NRD) we wszelkich rokowaniach, związanych z traktatem pokoju z Niemcami. Rząd
ZSRR stwierdził, że jeżeli nie zostanie podpisany traktat pokoju z dwoma państwami
niemieckimi, to ZSRR i szereg innych państw wyrażą gotowość podpisania traktatu
pokoju z NRD, która uzyska wówczas wszelkie uprawnienia i obowiązki przysługujące
państwu suwerennemu, co zostanie zagwarantowane przez prawo międzynarodowe.
W takich okolicznościach, trzy mocarstwa zachodnie przystąpiły do przygotowywania
projektów likwidacji stanu wojny przeciwko Niemcom. Pierwsze formalne oświadczenie
w tej sprawie jest zawarte w protokole porozumienia pomiędzy Wysokimi Komisarzami
mocarstw zachodnich w Republice Federalnej Niemiec (RFN) a kanclerzem RFN,
ogłoszony dnia 22.11.1949 roku, w wyniku spotkania trzech ministrów spraw
zagranicznych mocarstw zachodnich. Następnie, mocarstwa zachodnie ogłaszały kolejno
akty w sprawie zakończenia stanu wojny przeciwko Niemcom. Stany Zjednoczone
Ameryki Północnej (USA) ogłosiły taki akt dnia 09.07.195 1 roku, w postaci ii
prezydenta USA do sprawozdawcy Izby Reprezentantów USA, oraz w postaci projektu
rezolucji w tej sprawie. Akt prezydenta USA podkreśla, że: „Uprawnienia mocarstw
okupacyjnych nie są oparte na istnieniu stanu wojny jako takiego, stąd też nie będą
uszczuplone przez jego prawne zakończenie. Prawa mocarstw okupacyjnych wynikają z
odniesienia zwycięstwa nad Niemcami, któremu towarzyszył rozkład i zanik ich
poprzedniego rządu oraz przejęcie przez sprzymierzeńców najwyższej władzy. Nie mamy
zamiaru zrzec się tych uprawnień z powodu zakończenia stanu wojny.”, oraz że:
Zakończenie stanu wojny nie wywrze jakiegokolwiek wpływu na uprawnienia i
przywileje, a zwłaszcza na prawa do odszkodowań, które USA obywatele USA nabyli
względem Niemiec w wyniku wojny. Zakończenie stanu wojennego nie zmienia również
programu konfiskaty mienia niemieckiego w USA, opartego na ustawie o obrocie
handlowym z nieprzyjacielem oraz na ustawie o roszczeniach wojennych. Konfiskata
własności niemieckiej celem spłacania roszczeń wojennych USA będzie trwała nadal.
Dnia 29.05.1953 roku, Rada Ministrów ZSRR wydała uchwałę w sprawie rozwiązania
Radzieckiej Komisji Kontrolnej w radzieckiej strefie okupacyjnej Niemiec i ustanowienia
urzędu Wysokiego Komisarza ZSRR w Niemczech. Dnia 26.03.1954 roku, rząd ZSRR
wydał oświadczenie o stosunkach pomiędzy ZSRR a NRD, według którego Wysoki
Komisarz ZSRR w Niemczech nadzorował sprawy dotyczące „Niemiec jako całości” oraz
wykonywanie uzgodnionych decyzji mocarstw w stosunku do Niemiec. Wydany dnia
07.08.1954 roku komunikat Rady Ministrów ZSRR stwierdza, że rząd ZSRR postanowił
anulować wszystkie rozkazy i rozporządzenia wydane przez radziecką administrację
wojskową i Radziecką Komisję Kontrolną w Niemczech w okresie od 1945 roku do 1954
roku w sprawach dotyczących życia politycznego, gospodarczego i kulturalnego NRD, że
rząd ZSRR przyjął do wiadomości oświadczenie rządu Niemieckiej Republiki
Demokratycznej, że będzie przestrzegała zobowiązań „wynikających dla niej z
czterostronnych porozumień dotyczących pokojowego i demokratycznego rozwoju
Niemiec.”. Dnia 20.09.1955 roku w Moskwie, podpisany został układ o stosunkach
pomiędzy ZSRR a NRD - we wstępie tego układu podkreśla się, że brane są w nim pod
uwagę „zobowiązania międzynarodowe ZSRR i NRD oraz porozumienia międzynarodowe
dotyczące Niemiec jako całości.”. Dnia 22.09.1955 roku, oświadczeniem Rady Ministrów
ZSRR, rząd ZSRR postanowił znieść stanowisko Wysokiego Komisarza ZSRR w
Niemczech i ambasadorowi ZSRR w NRD powierzyć utrzymywanie stosunków z
przedstawicielami USA, Wielkiej Brytanii i Francji w RFN w zakresie zagadnień
„dotyczących Niemiec jako całości i wynikających z uchwał czterech mocarstw”.
Jednocześnie, oświadczenie to podkreśla, że wygaśnięcie ustawodawstwa SRKnN na
obszarze NRD nie uchybia prawom i zobowiązaniom ZSRR względem „Niemiec jako
całości”, wynikającym z odpowiednich aktów prawnych czterech mocarstw okupujących
Niemcy. Dekret Prezydium Rady Najwyższej ZSRR z dnia 25.01.1955 roku o zakończeniu
stanu wojny pomiędzy ZSRR a Niemcami stwierdza, że: „Deklaracja o zakończeniu stanu
wojny przeciwko Niemcom nie zmienia ich zobowiązań międzynarodowych i nie narusza
praw i obowiązków ZSRR, które wypływają z istniejących porozumień międzynarodowych
między czterema mocarstwami, dotyczących „Niemiec jako całości”.
Podstawowym aktem określającym stosunek Polski do prac przygotowawczych
związanych z traktatem pokoju z Niemcami jest memorandum złożone przez rząd polski
na konferencji zastępców ministrów spraw zagranicznych czterech mocarstw w sprawie
Niemiec, zwołanej do Londynu (Lancaster Hous w styczniu 1947 roku. Memorandum to
ujmuje w 24 punktach podstawowe zasady projektowanego traktatu pokoju z Niemcami
— jest to katalog zagadnień, które dla Polski w tym traktacie są istotne. w stosunku do
każdego wysuniętego przez Polskę zagadnienia wskazana jest podstawa prawna lub
określony akt pra międzynarodowego. Jest to jedyny tego rodzaju, ogłoszony dokument
polski, związany z przygotowaniem traktatu pokoju z Niemcami.
Oświadczenie rządu polskiego z dnia 01.02.1955 roku w sprawie pokojowego
uregulowania probi mu niemieckiego, nawiązuje do oświadczenia rządu ZSRR z dnia
15.01.1955 roku w sprawie Niemiec i dekretu Prezydium Rady Najwyższej ZSRR z dnia
25.01.1955 roku o zakończeniu stanu wojny międ ZSRR a Niemcami. Uchwała Rady
Państwa Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej (PRL) z dnia 18.02.19 roku, w sprawie
zakończenia stanu wojny między Polską a Niemcami, stwierdza, że: „Polska, działając na
gruncie praw i obowiązków, wypływających z porozumień międzynarodowych
dotyczących likwidacji skutków wojny przeciwko Niemcom, kontynuować będzie wysiłki w
kierunki, pokojowego uregulowania problemu niemieckiego w interesie pokoju oraz
bezpieczeństwa Polski i innych narodów europejskich,”
Wydany w początkach lutego 1955 roku, dekret prezydenta Czechosłowacji o
zakończeniu stanu wojny przeciwko Niemcom stwierdza, że: „Proklamowanie
zakończenia stanu wojny przeciwko Niemcom m zmienia ich zobowiązań
międzynarodowych, nie narusza praw i obowiązków, które wypływają dla Czechosłowacji
z istniejących porozumień międzynarodowych czterech mocarstw w sprawie Niemiec, jak
również z innych aktów międzynarodowych dotyczących Niemiec, których sygnatariuszem
jest także Republika Czechosłowacka.”
Aktem z dnia 07.04.1955 roku, Chińska Republika Ludowa również zakończyła stan
wojny przed ko Niemcom.
W wydanym w Berlinie oświadczeniu z dnia 17.07.1957 roku rządu Niemieckiej
Republiki Demokratycznej (NRD) w sprawie zakończenia przez zachodnie mocarstwa
okupacyjne stanu woj z Niemcami, stwierdza się między innymi, że: „Mocarstwa
zachodnie ignorują umowę poczdamską, która zobowiązuje wojska okupacyjne do
wykorzenienie faszyzmu i militaryzmu oraz do stworzenia warunków dla odbudowy
nowego demokratycznego porządku zjednoczonych Niemiec. To lekceważenie celów
okupacji czyni z armii mocarstw zachodnich wojska interwencyjne, których istnienie
sprzeczne jest z prawem międzynarodowym. Rząd Niemieckiej Republiki Demokratycznej
oświadcza uroczyście, że ta akcja państw zachodnich jest sprzeczna z żywotnymi
interesami całego narodu niemieckiego, z umową poczdamską, i nie ma dlatego
jakiejkolwiek mocy prawnej oraz znaczenia międzynarodowego.” Rozwinięcie tego
stanowiska znajduje się w przemówieniu wicepremiera NRD wygłoszonym ad hoc dnia
11.12.1951 r w Komisji Politycznej Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów
Zjednoczonych (ONZ).
6. ODSZKODOWANIA WOJENNE
ODSZKODOWANIA WOJENNE a UMOWA POCZDAMSKA
Reparacje
wojenne
są
odszkodowaniami
wojennymi
w
stosunkach
międzypaństwowych. Jest to rodzaj odszkodowań wojennych odrębny od cywilnoprawnych (indywidualnych) odszkodowań wojennych. Cywil prawne (indywidualne)
roszczenia o odszkodowania wojenne wysuwane są przez poszkodowane osoby fizyczne
i ich następców prawnych w stosunku do osób fizycznych i prawnych (z państwami
włącznie) będących sprawcami, wykonawcami i kolaborantami oraz następcami
prawnymi sprawców, wykonawców i kolaborantów szkód i cierpień wojennych.
Dnia 16.08.1945 roku w Moskwie, Polska i ZSRR podpisały umowę o wynagrodzeniu
szkód wyrządzonych Polsce przez hitlerowską Rzeszę Niemiecką podczas drugiej wojny
światowej 1939-1945 Umowę tą tworzą trzy artykuły a w treści dwóch artykułów
znajduje się nawiązanie do umowy poczdamskiej. w treści art. 1., rząd ZSRR zrzeka się
na rzecz Polski wszelkich pretensji do mienia niemieckiego całym obszarze Polski
(łącznie z obszarem objętym nową zachodnią granicą państwa polskiego), ustaloną w
umowie poczdamskiej. Treść art. 2. normuje tryb zaspokojenia pretensji reparacyjnej
Polski w stosu do byłej Rzeszy Niemieckiej, zgodnie z postanowieniami umowy
poczdamskiej. Umowa z dnia 16.08.1 roku, jest aktem wykonawczym w stosunku do
umowy poczdamskiej w zakresie reparacji wojennych.
Szczególnego rodzaju połączenie prawa wewnętrznego z prawem międzynarodowym
stanowił część zadań, która wiązała zasiedlanie Ziem Odzyskanych z odszkodowaniami
wojennymi. Zagadnienie to zostało szczegółowo poruszone w toku dyskusji na II sesji
Rady Naukowej dla Zagadnień Ziem Odzyskanych (1946 rok, zeszyt 1, strony: 110-123).
Na Ziemie Odzyskane rozciągnięte zostało zwierzchnictwo państwa polskiego, a co za
tym idzie i prawa polskiego. Wynika z tego prawo dysponowania między innymi
własnością całego mienia poniemieckiego. Państwo polskie wykonywało w tym zakresie
władzę, którą posiadało zarówno na podstawie prawa międzynarodowego, jak i prawa
wewnętrznego. Liczne materiały źródłowe dotyczące tego zagadnienia znajdują się w
sprawozdaniach z sesji Rady Naukowej dla Zagadnień Ziem Odzyskanych, a w
szczególności: i sesja zeszyt IV z 1945 roku, zeszyt II z 1946 roku, zeszyt II z 1947 roku i
zeszyt IV z 1947 roku. Podstawy prawne zarządu mieniem poniemieckim na Ziemiach
Odzyskanych zostały ściśle określone w aktach prawnych publikowanych, jak również w
zarządzeniach częściowo nie publikowanych, lecz szczegółowo analizowanych w
piśmiennictwie prawniczym. Pojęcie mienia poniemieckiego zostało określone w
ustawodawstwie polskim. Obrót prawny w Polsce jest (w dziedzinie stosunków prawa
cywilnego) związany ustawodawstwem z lat 1945 i 1946, zabezpieczającym zarząd
mieniem poniemieckim — świadczą o tym wyroki sądowe.
Polska wykonuje postanowienia deklaracji Narodów Zjednoczonych z dnia 01.01.1943
roku, które zakazują zawierania odrębnego rozejmu lub pokoju z państwami
nieprzyjacielskimi z okresu II wojny światowej. w tych okolicznościach, podstawę
stosunków powojennych pomiędzy Polską a Niemcami stanowi w głównej mierze
umowa poczdamska z dnia 02.08.1945 roku. Pod względem prawnym umowa
poczdamska stanowi również podstawę przyszłego traktatu pokoju między Polską a
Niemcami - tym niemniej, istnieją różne sposoby zakończenia wojny, a traktat pokoju
jest tylko jednym ze sposobów. Obecnie, ponad 60 lat po zakończeniu drugiej wojny
światowej, można stwierdzić, że wiele spraw zostało już uregulowanych. Niektóre
sprawy są jeszcze otwarte, na przykład sprawa cywilno-prawnych odszkodowań
wojennych dla Polaków - ofiar i następców prawnych ofiar niemieckich zbrodni
wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości, popełnianych przez zbrodniczą, nazistowską
Trzecią Rzeszę Niemiecką (osoby fizyczne i prawne Trzeciej Rzeszy Niemieckiej z
Trzecią Rzeszą Niemiecką włącznie), ze względów: narodowych, rasowych, religijnych,
gospodarczych i politycznych, w sposób systematyczny, świadomie i planowo
zmierzający do unicestwienia: fizycznego, moralnego, narodowego, gospodarczego i
politycznego, tak poszczególnych Polaków, jak i słowiańskiego Narodu Polskiego
(zbiorowej ofiary niemieckich zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości).
CYWILNO-PRAWNE (INDYWIDUALNE) ODSZKODOWANIA WOJENNE
Cywilno-prawnych (indywidualnych) odszkodowań wojennych nie należy mylić z
reparacjami wojennymi, które są odszkodowaniami wojennymi w stosunkach między
państwami. w zakresie cywilno-prawnych odszkodowań wojennych, poszkodowane
osoby fizyczne i ich następcy prawni (zazwyczaj małżonkowie, dzieci i bliscy krewni)
mają tytuł prawny do roszczeń odszkodowawczych w stosunku do osób fizycznych i
prawnych (z państwami włącznie), sprawców, wykonawców i kolaborantów szkód i
cierpień doznanych w wyniku zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości, oraz
do następców prawnych (osób fizycznych i prawnych z państwami włącznie) sprawców,
wykonawców i kolaborantów wyrządzonych szkód i cierpień.
Jednocześnie podkreślić należy, że:
a.) zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości nie podlegają przedawnieniu —
tak na mocy prawa polskiego, jak i międzynarodowego, i z tego względu nie istnieje
prawne pojęcie ostatniego dnia wnoszenia roszczeń o cywilno-prawne odszkodowania
wojenne w znaczeniu pojęcia „przedawnienia” stosowanego w kodeksach karnym czy
cywilnym,
b.) władze państwowe, ani jakiekolwiek inne, nie posiadają jakiegokolwiek tytułu
prawnego do rozporządzania prawem, czy do ograniczania prawa obywateli (osób
fizycznych) do wnoszenia cywilnoprawnych (indywidualnych) roszczeń o
odszkodowania wojenne, a w szczególności do zrzekania się tego rodzaju odszkodowań
w imieniu obywateli.
c.) wygaśnięcie prawa osoby fizycznej do wnoszenia cywilno-prawnych
(indywidualnych) roszczeń o odszkodowania wojenne następuje jedynie po wypłaceniu
na rzecz roszczącej osoby fizycznej pełnej sumy należnych odszkodowań przez
zobowiązane osoby fizyczne i prawne z państwami włącznie.
d.) cywilno-prawne roszczenia o odszkodowania wojenne są dziedziczone bez
ograniczenia w czasie, według zasad określonych w powszechnym prawie cywilnym, aż
do czasu uzyskania pełnej sumy należnych odszkodowań.
Powszechnie obowiązujące prawo międzynarodowe dotyczące niemieckich zbrodni
wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości, opiera się na zasadach zawartych w ‘Nocie
Rządu Polskiego do Sekretarza Generalnego Narodów Zjednoczonych” z dnia 27.09.1969
roku (będącej odpowiedzią na „Notę Sekretarza Generalnego ONZ” z dnia 17.05.1969
roku, SG / 214 / 5, skierowaną do państw członków ONZ w sprawie kryteriów ustalania
indywidualnych odszkodowań wojennych), uściślonych w Nocie Sekretarza Generalnego
ONZ” z dnia 24.11.1969 roku (El CN.411010), zawierającej raport w sprawie kryteriów
ustalania indywidualny (cywilno-prawnych) odszkodowań wojennych dla ofiar zbrodni
wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości tym dokumencie mieści się „Nota Rządu
Polskiego...” z dnia 27.09.1969 roku).
Wojnę niemiecko-polską (1939) a jednocześnie drugą wojnę światową (1939-1945)
rozpętała zbrodnicza, nazistowska Trzecia Rzesza Niemiecka, dokonując dnia
01.09.1939 roku, zbrodniczej napa zbrojnej na Rzeczpospolitą Polską — w
porozumieniu ze swym sojusznikiem, Związkiem Radziecki który dokonał zbrodniczej
napaści zbrojnej na Rzeczpospolitą Polską dnia 17.09.1939 roku.
TĄ ZBRODNICZĄ, LUDOBÓJCZĄ NAPAŚCIĄ ZBROJNĄ NA POLSKĘ, NIEMCY ROZPOCZĘŁY
WE WSPÓŁPRACY ZE SWYM SOJUSZNIKIEM, ZWIĄZKIEM RADZIECKIM (NIE MYLIĆ
ZWIĄZKU RADZIECKIEJ i SOWIETÓW z ROSJĄ i ROSJANAMI), ORAZ INNYMI, a w
SZCZEGÓLNOŚCI UKRAIŃSKIMI i LITEWSKI KOLABORANTAMI NIEMCÓW i NIEMIEC,
DOKONYWANIE NA SKALĘ MASOWĄ, TAK NA POSZCZEGÓLNYCH POLAKACH, JAK I NA
SŁOWIAŃSKIM NARODZIE POLSKIM z GÓRY POWZIĘTY” i PRZYGOTOWANYCH
ZAMIARÓW POPEŁNIANIA ZBRODNI WOJENNYCH i ZBRODNI PRZECIWKO LUDZKOŚCI
-TYCH ZBRODNI, KTÓRE ZAPOCZĄTKOWAŁY i UMOŻLIWIŁY ZAISTNIENIE
WSZYSTKICH TYCH ZBRODNI WOJENNYCH I ZBRODNI PRZECIWKO LUDZKOŚCI, z
POPEŁNIONYMI NA KRESA RZECZPOSPOLITEJ POLSKIEJ WŁĄCZNIE, POPEŁNIANYCH
TAK NA POSZCZEGÓLNYCH POLAKACH, JAK i NA SŁOWIAŃSKIM NARODZIE POLSKIM w
OKRESIE CZASU OD 01.09.1939 ROKU DO CHWILI OBECNEJ” (2004 ROK).
Dlatego, obecne Niemcy (osoby fizyczne i prawne z państwem niemieckim włącznie),
jako dziedziczące aktywa i pasywa zbrodniczej, nazistowskiej Trzeciej Rzeszy
Niemieckiej, ponoszą główną odpowiedzialność (w tym cywilno-prawną
odpowiedzialność odszkodowawczą) za szkody i ciepienia wyrządzone Polakom w
wyniku niemieckich zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości, oraz w wyniku
wszystkich innych zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości.
Obszar Rzeczypospolitej Polskiej w granicach z 1939 roku, okupowanej bestialsko przez
zbrodniczą, nazistowską Trzecią Rzeszę Niemiecką i jej zbrodniczych kolaborantów, był
dla Polaków jednym wielkim niemieckim obozem koncentracyjnym (obozem zagłady
dla słowiańskiego Narodu Polskiego) znajdującym się pod zbrodniczym zarządem
okupacyjnym państwowego niemieckiego przedsiębiorstwa zbrodni wojennych i
zbrodni przeciwko ludzkości, które wówczas nosiło nazwę Trzeciej Rzeszy Niemieckiej,
której przewodził Adolf Hitler wraz ze zbrodniczą mafią podobnych mu zwyrodnialców
- niemieckich zbrodniarzy wojennych i zbrodniarzy przeciwko ludzkości.
Niepodważalny dowód tej okoliczności rzeczywistej znajduje się między innymi na
stronach: 153 i 154 książki Johna Laughland’a „Zatrute źródła Unii Europejskiej”,
Wydawnictwo Antyk — Marcin Dybowski, Komorów 2003, ISBN 83-87809-2 (dane
oryginału w języku angielskim: „The Tainted Source. The Undemocratic Origins of the
European Idea Warner Books, London 1998, ISBN 0-7515-23240):
str. 153: „Hitler twierdził bez ogródek, że rasowa eksterminacja jest niezbędnym
uzupełnieniem terytorialnego zwycięstwa w imię Raumdenken. Powiedział: „mamy
obowiązek przeprowadzić depopulację. I simy rozwinąć technologie zmniejszania
populacji. Zapytasz, co rozumiem pod określeniem depo pula Czy to oznacza usuniecie
całych narodów (Volksstamme)? Otóż tak, Jawohl, to właśnie jest mniej więcej to, do czego
dojdzie. (..) Natura jest okrutna. Dlatego my musimy być również okrutni. Po tylu wiek
opowiadania bzdur o obronie biednych, być może nadszedł czas aby powiedzieć, te musimy
chronić przed słabością. Jednym z najważniejszych zadań niemieckiej polityki zawsze
będzie powstrzyma wszelkimi możliwymi sposobami rozwoju narodów słowiańskich.”
str. 154: „W innej wypowiedzi Hitlera: „Naszą siłą jest nasze tempo i nasza brutalność.
Świadomie, z lekkim sercem Dżyngis Han wysłał na śmierć miliony kobiet i dzieci. Historia
ocenia go teraz jako wielkiego założyciela państwa. Nie dbam o to, jakie zdanie ma o mnie
słaba zachodnia cywilizacja... J tego rozkazałem moim oddziałom z trupią główką aby bez
litości i miłosierdzia wysyłały na śmierć koł i dzieci polskiego pochodzenia i polskiej mowy.
To jest jedyna droga zdobycia tej przestrzeni życiowej Lebensraum), której poszukujemy.”
Częściowa tylko suma należnych Polakom od Niemców i Niemiec (osób fizycznych i
prawnych
z państwem niemieckim włącznie) odszkodowań cywilno-prawnych, wyliczona na
podstawie znajdujących się jeszcze w archiwach polskich „Kwestionariuszy dotyczących
rejestracji szkód wojennych” (zebranych w latach 1945-1950 przez Biuro Odszkodowań
Wojennych powołane przy Urzędzie Rady Ministrów ówczesnej Rzeczypospolitej
Polskiej od 13 315 000 Polaków — obszar Polski w granicach z 1939 roku, to 389 720
kilometrów kwadratowych, zamieszkiwało około 35 100 000 ludności, a obszar obecnej
Polski jest, 312 700 kilometrów kwadratowych, zamieszkuje około 38 000 000
ludności), wynosi 537,1 milionów marek niemieckich (według wartości z 1972 roku)
albo 284,6 miliarda dolarów USA (według wartości z 1972 roku).
„Zestawienie szacunkowe (wstępne) osób uprawnionych do roszczeń o indywidualne
odszkodowania wojenne” znajdujące się na stronie 31 „Ekspertyzy podstaw prawnych
roszczeń indywidualnych o odszkodowania wojenne” (wykonana dla Stowarzyszenia
Ofiar Wojny przez prof. dr A. Klafkowskiego, Polska Oficyna Wydawnicza, Warszawa
2000, ISBN 83-8”731-80-8) zawiera dane następujące:
NALEŻ- •
.
NOSC
NALĘZNOSC
POSZKODOWANI
ILOSC
NA
RAZEM
OSOB
OSOBĘ W MILIARDACH
WDM
DM
$USA
1.) Osoby cywilne deportowane do Rzeszy na 2 460
36 000 88,6
46,9
roboty niewolnicze w latach 1939 — 1945
000
2.) Jeńcy wojenni wykonujący w Rzeszy pracę 400
48 000 19,2
10,2
niewolniczą
000
3.)
Inwalidzi:
590
75 000 44,3
23,5
a.) Cywilni 490 000 b.) Wojskowi 100 000
000
4.) Osoby, które przetrwały niemieckie obozy 863
75 000 64,7
34,3
koncentracyjne, więzienia itp.
000
5.) Osoby wysiedlone przez okupacyjne władze 2 478
24 000 59,5
31,5
niemieckie
000
6.) Osoby, które zachorowały na gruźlicę wskutek 1140
40 000 45,6
24,2
warunków okupacji niemieckiej
000
7.) Wdowy i sieroty po ofiarach niemieckich
3 557
obozów wyniszczenia, niemieckich pacyfikacji,
40 000 143,0 75,8
000
egzekucji itp.
8.) Wdowy i sieroty po ofiarach niemieckich
1 286
więzień i wszelkich innych niemieckich obozów
40 000 51,4
27,2
000
odosobnienia
9.) Wdowy i sieroty po ofiarach zmarłych w
521
następstwie
doznanych
ran,
okaleczeń,
40 000 20,8
11,0
000
nadmiernej pracy itp.
13 315
RAZEM
537,1 284,6
000
W odniesieniu do naukowych zasad statystyki podkreślić należy, że tak duży zbiór
przypadków jakim jest 13 315 000 osób ujętych w „Zestawieniu szacunkowym
(wstępnym) osób uprawnionych do roszczeń o indywidualne odszkodowanie wojenne”, z
minimalnym tylko błędem statystycznym świadczy naukowo o szkodach i cierpieniach
doznanych przez pozostałą, równie dużą część ludności Rzeczypospolitej Polskiej w
granicach z 1939 roku (389 720 kilometrów kwadratowych i około 35 100 000
ludności), po odliczeniu obywateli ówczesnej Rzeczypospolitej Polskiej narodowości
niemieckiej (w tym tak zwanych volksdeutsche’ów) i innej niż narodowość polska,
którzy dopuścili się zdrady Narodu i Państwa Polskiego, dopuścili się anty-polskiej
współpracy z osobami fizycznymi i prawnymi zbrodniczej, nazistowskiej Trzeciej Rzeszy
Niemieckiej i stali się współsprawcami, współwykonawcami i kolaborantami
niemieckich zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości, popełnianych tak na
poszczególnych Polakach, jak i na słowiańskim Narodzie Polskim.
Z niepodważalnymi dowodami niemieckiego planowego ludobójstwa dokonywanego tak
na poszczególnych Polakach, jak i na słowiańskim Narodzie Polskim (zbiorowej ofierze
niemieckich zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości), można zapoznać się
czytając między innymi:
„Die Frage der Behandlung der Bevolkerung der ehemalingen polnischen Gebiete nach
rassenpolitischen Gesichtpunkten”, Fur den Dienstgebrauch!, dr E. Wetzel, dr G. Hecht,
Berlin, den 25 November 1939, Herausgeber: Rassenpolitisches Amt der NSDAP —
„Sprawa traktowania ludności byłych polskich obszarów z rasowo-politycznego punktu
widzenia” — tajne opracowanie dla niemieckiego urzędu Polityki Rasowej NSDAP,
dotyczące niemieckiego programu narodowościowego dla ziem polskich - dowód
procesowy w Międzynarodowym Trybunale Wojennym w Norymberdze oznaczony jako
„Document No. - 3732 Office oj Chief oj Counsel for War Crimes”.
„Rechtsgestaltun deutscher Polenpolitik nach volkspolitischen Gesichtspunkten”
(„Prawne ukształtowanie niemieckiej polityki polskiej według narodowo-politycznych
punktów widzenia”) — tajne orzeczenie (zamknięte w styczniu 1940 roku) wydane
przez Akademię Prawa Niemieckiego, dotyczące niemieckiego planu zniszczenia
narodowości polskiej - dowód procesowy w Międzynarodowym Trybunale Wojennym w
Norymberdze oznaczony „US-200” oraz jako Document 661-PS.
Kolejne wydania OMGUS — Finance Division — Financial Investigation Section (Office of
Military Government for Germany, United States — Urząd Zarządu Wojskowego dla
Niemiec, Stany Zjednoczone - Wydział Finansów — Sekcja Dochodzeń Finansowych): a.)
„Ermittlungen gegen die I.G. Farben September 1945” [2500] ISBN 3891900198, b.)
„Ermittlungen gegen die Deutsche Bank — 1946/1947”, c.)”Ermitt1unen een die
Dresdner Bank — 1946”. „Niemieckie ludobójstwo na Polskim Narodzie, Henryk Pająk,
Wydawnictwo Retro, Lublin 2004 rok, ISBN 83-87510-61-0.
Z międzynarodowym stanem prawnym stosunków polsko-niemieckich można zapoznać
się czytając książkę prof. dr A. Klafkowskiego: „Umowa Poczdamska z dnia 2. VIII. 1945
r. - Podstawy prawne likwidacji skutków wojny polsko-niemieckiej z lat 1939—1945”
(Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1985, ISBN 83-24-0728-1), której pierwsze
wydanie z 1960 roku istnieje także w językach: angielskim (Państwowe Wydawnictwo
Naukowe, Warszawa 1963) i francuskim (Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1964).
„STANOWISKO RZĄDU WOBEC SENACKIEGO PROJEKTU USTAWY o ŚWIADCZENIU
PIENIĘŻNYM DLA MAŁOLETNICH OFIAR WOJNY 1939-1945” (druk nr 377, tłoczony z
polecenia Marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, skierowany do druku 04.11.1998
r.) w następujących słowach określa ilość żyjących w obecnej Polsce osób uprawnionych
do roszczeń o cywilno-prawne (indywidualne) odszkodowania wojenne:
„Projektowana ustawa dotyczy obywateli, którzy urodzili się w latach 1922-1945. Zyje ich
w Polsce około ośmiu milionów.... Zasadniczo wszyscy żyjący w czasie wojny 1939-1945
Polacy byli poddani represjom. Ówczesne dzieci, które liczą dziś od 53 do 76 lat, również.”
W związku z tym uściślić należy w oparciu o stan prawny określony co najmniej w
treści: a.) Art. 43. Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, art. 118. i art. 105. „Kodeksu
Karnego” RP, „Noty Sekretarza Generalnego ONZ” z 24.11.1969 roku (E/CN.4/1010),
„Noty Rządu Polskiego do Sekretarza Generalnego Narodów Zjednoczonych” z
27.09.1969 roku (E/CN.4/1010) oraz „Memorandum Rządu Polskiego” przedstawionego
w Londynie, w Lancaster House dnia 27.01.1947 roku na konferencji zastępców
ministrów spraw zagranicznych wielkich mocarstw, że ówczesne dzieci to współcześni:
ojcowie, matki, dziadkowie, babcie, pradziadkowie i prababcie, którzy wraz ze swoimi
rodzinami, to jest: córkami, synami, wnukami i prawnukami, stanowią około 35 000 000
osób, ofiar i następców prawnych ofiar niemieckich zbrodni wojennych i zbrodni
przeciwko ludzkości — zbrodni popełnianych tak na poszczególnych Polakach, jak i na
słowiańskim Narodzie Polskim, przez zbrodniczą, nazistowską Trzecią Rzeszę
Niemiecką (osoby fizyczne i prawne Trzeciej Rzeszy Niemieckiej z Trzecią Rzeszą
Niemiecką włącznie), ze względów: narodowych, rasowych, religijnych, gospodarczych i
politycznych, w sposób systematyczny, świadomie i planowo zmierzający do
unicestwienia: fizycznego, moralnego, narodowego, gospodarczego i politycznego, tak
poszczególnych Polaków, jak i słowiańskiego Narodu Polskiego (zbiorowej ofiary
niemieckich zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości).
Polakom-osobom uprawnionym do roszczeń o cywilno-prawne (indywidualne)
odszkodowania wojenne wypłata tych odszkodowań należy się według zasad
określonych w prawie polskim i powszechnie obowiązującym prawie
międzynarodowym ratyfikowanym przez Polskę, a także przez pozostałe kraje
członkowskie Organizacji Narodów Zjednoczonych z Republiką Federalną Niemiec
włącznie.
„POLSKA KARTA PRAW OFIARY” wydana przez Ministerstwo Sprawiedliwości
Rzeczypospolitej Polskie (Warszawa, październik 1999) w treści której na stronie 9
oświadczono, że: „Wszystkie polskie organizacje instytucje i osoby prywatne stykające się
w swojej pracy z ofiarami przestępstw postanowiły dla poprawienia sytuacji ofiar w Polsce
podpisać ten dokument.”, zawiera zbiór najważniejszych aktów prawa dotyczących
roszczeń o cywilno-prawne odszkodowania wojenne, a wśród nich:
a.) DEFINICJĘ OFIARY w ROZUMIENIU „POLSKIEJ KARTY PRAW OFIARY”:
„Ofiarą w rozumieniu Karty jest osoba fizyczna, której dobro prawem chronione zostało
bezpośrednio n ruszone lub zagrożone przez przestępstwo, a także jej najbliżsi.” - na
podstawie: Art. 47. Konstytucji RP art. 115. prgr. 11. „Kodeksu Karnego” RP, art. 49. i art.
51. „Kodeksu Postępowania Karnego” RP, Rezolucja 40 / 34 Zgromadzenia Ogólnego
ONZ z 29.11.1985 roku, „Deklaracji podstawowych zasad sprawiedliwości dla ofiar
przestępstw i nadużyć władzy” (pkt A. ONZ 85) - str. 10, „Polska Karta Praw Ofiary”.
b.) DEFINICJA OFIARY w ROZUMIENIU „DEKLARACJI PODSTAWOWYCH ZASAD
SPRAWIEDLIWOŚCI DI OFIAR PRZESTĘPSTW I NADUŻYĆ WŁADZY”:
„Ofiarami są osoby, które indywidualnie lub zbiorowo poniosły uszczerbek w zdrowiu
fizycznym lub psychicznym, doznały zaburzeń emocjonalnych, strat materialnych lub
istotnego naruszenia swoich podstawowych praw w wyniku działania lub zaniechania
będąc go naruszeniem ustaw karnych obowiązujących w Państwach Członkowskich, w tym
również ustaw dotyczących przestępczego nadużycia władzy.” - str. 39, „Polska Karta
Praw Ofiary”.
c.) RESTYTUCJA:
„Restytucja powinna obejmować: zwrot własności, zapłatę za doznaną krzywdę lub
poniesioną szkodę, zwrot wydatków poniesionych w wyniku wiktymizacji (uczynienia i
czynienia ofiara), zabezpieczenie misi i przywrócenie praw.” - A.8 ONZ 1985, str. 14,
„Polska Karta Praw Ofiary”.
Czyżby naczelne władze Rzeczypospolitej Polskiej i osoby zajmujące stanowiska w
naczelnych władzach RP, stykający się lub mający do czynienia na codzień w Polsce z
około 35 000 000 Polaków-ofiar i następców prawnych ofiar niemieckich zbrodni
wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości, NIE PODPISAŁY „TEGO DOKUMENTU”
(„Polskiej Karty Praw Ofiary” — wydanej przez Ministerstwo Sprawiedliwości RP w
Warszawie w październiku 1999 roku) „DLA POPRAWIENIA SYTUACJI OFIAR w
POLSCE”?!
W czerwcu 1990 roku, „Polska Karta Praw Ofiary” jeszcze nie istniała, chociaż od dawna
istniały zawarte w niej przepisy prawa dotyczące ofiar przestępstw i nadużyć władzy. w
czerwcu 1990 roku zdawało się, że co najmniej Sejm Rzeczypospolitej Polskiej posiada
świadomość, że styka się lub ma w Polsce do czynienia na codzień z około 35 000 000
Polaków-ofiar i następców prawnych ofiar niemieckich zbrodni wojennych i zbrodni
przeciwko ludzkości, ponieważ dnia 07.06.1990 roku, w wyniku działań Stowarzyszenia
Ofiar Wojny podjął Uchwałę o treści następującej:
„Uwzględniając szczególny moralny i prawny wymiar problemu Sejm zobowiązuje rząd
Rzeczypospolitej Polskiej do kontynuowania usilnych działań mających na celu uzyskanie
odszkodowań cywilno-prawnych dla ofiar II wojny światowej.”
Po ponad 14 latach, które upłynęły od czasu podjęcia Uchwały z dnia 07.06.1990 roku
na sabotowaniu tej Uchwały wszelkimi możliwymi sposobami przez kolejne rządy, dnia
10.09.2004 roku Sejm Rzeczypospolitej Polskiej znowu przypomniał sobie, rządowi oraz
„Wszystkim polskim organizacjom, instytucjom i osobom prywatnym stykającym się w
swojej pracy z ofiarami przestępstw...”, że stykają się lub mają w Polsce do czynienia na
codzień z około 35 000 000 Polaków-ofiar i następców prawnych ofiar niemieckich
zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości. Dnia 10.09.2004 roku, Sejm
Rzeczypospolitej Polskiej, ulegąiac długoletnim naciskom Stowarzyszenia Ofiar Wojny i
posługując się opracowaniami prof. dr A. Klafkowskiego (Przewodniczącego Rady
Naczelnej Stowarzyszenia Ofiar Wojny) a wsród nich „Ekspertyzą podstaw prawnych
roszczeń indywidualnych o odszkodowania wojenne”, przymuszony bezczelnością
niemieckich zbrodniarzy wojennych i zbrodniarzy przeciwko ludzkości oraz
bezczelnością odpowiedzialnych co namniej cywilno-prawnie względem Polaków (ofiar
i następców prawnych ofiar niemieckich zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko
ludzkości) następców prawnych niemieckich zbrodniarzy wojennych i zbrodniarzy
przeciwko ludzkości (osób fizycznych i prawnych z państwem niemieckim włącz- nie),
jednomyślnie podjął Uchwalę w sprawie praw Polski do niemieckich reparacji
wojennych oraz w sprawie bezprawnych roszczeń wobec Polski i obywateli polskich
wysuwanych w Niemczech, o treści następującej:
„Sejm Rzeczypospolitej Polskiej świadomy roli prawdy historycznej i elementarnej
sprawiedliwości w stosunkach polsko-niemieckich:
1. stwierdza, iż Polska nie otrzymała dotychczas stosownej kompensaty finansowej i
reparacji wojennych za olbrzymie zniszczenia oraz straty materialne i niematerialne
spowodowane przez niemiecką agresję, okupację, ludobójstwo i utratę niepodległości
przez Polskę; Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wzywa Rząd Rzeczypospolitej Polskiej do
podjęcia stosownych działań w tej materii wobec Rządu Republiki Federalnej Niemiec;
2. oświadcza, że Polska nie ponosi żadnych zobowiązań finansowych wobec obywateli
Republiki Federalnej Niemiec wynikających z II wojny światowej ijej następstw;
3. wzywa Rząd do jak najszybszego przedstawienia opinii publicznej szacunku strat
materialnych i niematerialnych poniesionych przez Państwo Polskie i jego obywateli w
wyniku II wojny światowej;
4. apeluje do władz Republiki Federalnej Niemiec o uznanie bezzasadności i bezprawności
niemieckich roszczeń odszkodowawczych przeciwko Polsce oraz o zaprzestanie
kierowania obywateli niemieckich na drogę sądową lub administracyjną przeciwko Polsce;
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wzywa Rząd Rzeczypospolitej Polskiej do podjęcia
zdecydowanych kroków w sprawie definitywnego uznania przez Republikę Federalną
Niemiec ewentualnej odpowiedzialności odszkodowawczej za szkody poniesione przez
obywateli niemieckich wskutek przesiedleń i utraty majątku ludności po II wojnie
światowej wynikających z postanowień Umowy Poczdamskiej oraz wskutek późniejszych
procesów
repatriacyjnych.
Zdaniem znawcy prawa międzynarodowego dr Mariusza Muszyńskiego decyzja rządu
Marka Belki, który działając pod dyktando osób zajmujących stanowiska w
Ministerstwie Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej, która pozbawiłaby Polskę
i Polaków (ofiary i następców prawnych ofiar niemieckich zbrodni wojennych i zbrodni
przeciwko ludzkości) tak reparacji wojennych, jak i cywilno-prawnych
(indywidualnych) odszkodowań wojennych, byłaby w myśl prawa międzynarodowego
nieważna. Jeżeli rząd Marka Belki chce zrzec się reparacji wojennych należnych Polsce
od Niemiec, to musi wziąć na siebie sprawę cywilno-prawnych odszkodowań wojennych
należnych Polakom od Niemców i Niemiec („Nasz Dziennik” Nr 234 (2033) z dnia
05.10.2004 roku, str. 1 i 3.).
7. ZACHODNIA GRANICA POLSKI
GRANICA NA ODRZE-NYSIE ŁUŻYCKIEJ a UMOWA POCZDAMSKA
Dnia 06.06.1950 roku w Warszawie, podpisana została deklaracja rządu
Rzeczypospolitej Polskiej (RP: i rządu Niemieckiej Republiki Demokratycznej (NRD) o
wytyczeniu ustalonej i istniejącej granicy polsko-niemieckiej na Odrze i Nysie Łużyckiej.
Nie jest to konstytutywny akt prawa międzynarodowego, gdy podstawą prawną tej
deklaracji są postanowienia umowy poczdamskiej, która jest konstytutywnym aktem
prawa międzynarodowego. Deklaracja ta zawiera zapowiedź zawarcia granicznych
umów wykonawczych pomiędzy Polską a NRD.
Dnia 06.07.1950 roku w Zgorzelcu, podpisany został układ pomiędzy Rzeczpospolitą
Polską a NRD o wytyczeniu polsko-niemieckiej granicy państwowej. Spośród ośmiu
artykułów tej umowy międzynarodowej (wykonawczej w stosunku do umowy
poczdamskiej), w pięciu artykułach jest mowa o granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, jako
„granicy państwowej pomiędzy Polską a Niemcami”.
Dnia 27.01.1951 roku we Frankfurcie nad Odrą, został podpisany akt o wykonaniu
wytyczenia granicy między Polską a Niemcami. Do aktu tego załączony jest spis
dokumentów oraz mapa.
W ten sposób, wyczerpane zostały w umowach międzynarodowych zawartych między
rządem NRd a rządem Rzeczypospolitej Polskiej, zagadnienia wykonawcze do umowy
poczdamskiej w zakresie granicy polsko-niemieckiej.
Postanowienia umowy poczdamskiej in favorem tertii w zakresie granicy polskoniemieckiej był przedmiotem uprzedniej konsultacji mocarstw-stron tej umowy z
rządem polskim. Polska wykonała te postanowienia w zakresie swego prawa
wewnętrznego oraz w umowach międzynarodowych. Zgodnie z umową poczdamską,
Polska objęła byłe obszary niemieckie, które zostały wydzielone z radzieckiej strefy
okupacyjnej Niemiec i przywrócone polskiej władzy państwowej. Wyłączenie Ziem
Odzyskanych z radzieckiej strefy okupacyjnej Niemiec normuje umowa poczdamska. Od
chwili wejścia w życie tej umowy, wszystkie obowiązki w zakresie przywrócenia i
utrwalenia bezpieczeństwa publicznego na Ziemiach Odzyskanych przekazane zostały
polskim władzom państwowym.
Udział rządu polskiego w konsultacji poprzedzającej ostateczną redakcję umowy
poczdamskie czyni zbędnym wydawanie odrębnego aktu prawa wewnętrznego o
objęciu w posiadanie Ziem Odzyskanych. Dekret o zarządzie Ziem Odzyskanych nie jest
takim aktem prawnym. Umowa poczdamska n zawiera jakichkolwiek norm
określających zasady przejmowania i organizowania przez państwo polskie
powracających doń Ziem Odzyskanych - nie zawiera też jakichkolwiek norm, które
wskazywałyby na konieczność lub potrzebę odrębnego traktowania przez Polskę Ziem
Odzyskanych w jakiejkolwiek dziedzinie. Treścią pojęcia zarządu według umowy
poczdamskiej, jest oddanie Ziem Odzyskanych w suwereni władanie państwa polskiego,
jeszcze przed zawarciem traktatu pokoju z Niemcami. Podmiotem tego zarządu jest
państwo polskie, a umowa poczdamska wskazuje, że postać i treść tego zarządu należą
do swobodnego uznania Polski. Przedmiotem zarządu jest ludność Ziem Odzyskanych, a
ponieważ umwa poczdamska nakazuje w Rozdziale XIII wysiedlenie ludności
niemieckiej z Polski, przedmiotem zarządu na Ziemiach Odzyskanych jest ludność
polska. Polska wykonuje na Ziemiach Odzyskanych władzę własnym imieniu, i dlatego
nie jest to już zagadnieniem prawa międzynarodowego — jest to zagadnieniem
polskiego prawa wewnętrznego, a więc państwowego i administracyjnego.
W zakresie wewnętrznego prawa polskiego, podstawowym aktem regulującym
położenie prawne ty obszarów jest dekret z dnia 13.11.1945 roku o zarządzie Ziem
Odzyskanych (wszedł w życie z dni ogłoszenia, dnia 27.11.1945 roku), który został
opracowany na podstawie umowy poczdamskiej i wyda dwa i pół miesiąca po wejściu
tej umowy w życie, jako akt wykonawczy tej umowy. Dekret ten wprowadza
ujednolicenie prawa na Ziemiach Odzyskanych z prawem ogólnopolskim od dnia
27.11.1945 roku - w treści art. 4. rozciąga na Ziemie Odzyskane ustawodawstwo
obowiązujące na obszarze Sądu Okręgowe w Poznaniu. w treści art. 8., ustala sieć
garnizonów Wojska Polskiego i ich liczebność na Ziemiach Odzyskanych (z dniem
01.11.1945 roku, ochronę granic państwa polskiego objęły Wojska Ochrony Pogranicza.
Ujednolicenie to było możliwe do przeprowadzenia tak szybko właśnie ze względu na
całkowite niemal wyludnienie Ziem Odzyskanych w wyniku porzucenia ich przez
ludność niemiecką. w treści tego dekretu, Ziemie Odzyskane określone zostały jako
obszary położone „na zachód i północ od granic Polski z roku 1939” — nie ma w tym
dekrecie opisu linii granicy zachodniej i północnej państwa polskiego, opis znajduje się
w treści umowy poczdamskiej. Nie ma w tym dekrecie normy prawnej uchylającej
ustawodawstwo niemieckie na obszarze Ziem Odzyskanych, ale taka norma prawna
znajduje się we wcześniejszym akcie prawnym tego samego ustawodawcy — w dekrecie
z dnia 30.03.1945 roku o utworzeniu województwa gdańskiego. Skoro ten sam
ustawodawca wcześniejszym aktem prawnym uchylił całe ustawodawstwo niemieckie
na obszarze Ziem Odzyskanych jako sprzeczne z polskim porządkiem prawnym, to
zbędne było ponowne uchylanie ustawodawstwa niemieckiego w dekrecie o zarządzie
Ziem Odzyskanych, tym bardziej, że w chwili wydawania tego dekretu, Ziemie
Odzyskane stanowiły już nieodłączną część państwa polskiego i podlegały suwerenności
państwa polskiego.
Treść art. 1. dekretu o zarządzie Ziem Odzyskanych stwierdza, że dekret ten został
wydany „na okres przejściowy, dopóki tego wymagać będą potrzeby nadzwyczajne...”. w
tym okresie czasu, trwał jeszcze w Polsce stan wojenny — ustawa z dnia 15.08.1944
roku używa określenia „wojna tocząca się na ziemiach polskich”. w rozporządzeniu
Ministra Sprawiedliwości RP z dnia 21.01.1946 roku, dzień przejścia państwa polskiego
do stanu pokojowego określony został jako 17.12.1945 roku. w chwili wejścia w życie
dekretu o zarządzie Ziem Odzyskanych, istniało w Polsce 13 województw (w tym dwa
województwa grodzkie) oraz 3 „okręgi” na Ziemiach Odzyskanych — dekret określił w
treści artykułów: 5., 6. i 7., zasady ujednolicenia podziału administracyjnego i sądowego
na odzyskanym obszarze.
Dwa wyroki Sądu Najwyższego Rzeczypospolitej Polskiej, określają położenie prawne
Ziem Odzyskanych przed wydaniem dekretu z dnia 13.11.1945 roku o zarządzie Ziem
Odzyskanych. w glosie do wyroku z dnia 05.09.1946 roku podkreślono, że z chwilą
objęcia Ziem Odzyskanych przez Polskę, straciły moc obowiązującą przepisy niemieckie
o ustroju władz i o stosunku służbowym funkcjonariuszy tych władz, gdyż normalne
działanie władz i urzędów podlegających centralnym władzom polskim, nie pozwała na
przeplatanie ustroju niemieckiego z ustrojem polskim. „W dziedzinie prawa prywatnego
utraciły swą moc obowiązującą te przepisy niemieckie, które są sprzeczne z
podstawowymi zasadami obowiązującego w Polsce porządku publicznego (na przykład z
prawem karnym) lub z dobrymi obyczajami...”. Uchwała Składu Siedmiu Sędziów Sądu
Najwyższego powzięta na posiedzeniu w dniach 21.05. - 11.06.1948 roku, stwierdza i
postanawia wpisać do księgi zasad prawnych następującą zasadę prawną: „Do oceny
skutków i zdarzeń prawnych, zaszłych na Ziemiach Odzyskanych po objęciu tych ziem
przez państwo polskie, a przed wejściem w życie dekretu z dnia 13 listopada 1945 r.,
należy stosować przepisy ustawodawstwa cywilnego, wskazane w art. 4. pomienionego
dekretu.” w uzasadnieniu, uchwała ta zawiera następujące naświetlenie stanu prawnego
Ziem Odzyskanych: a.) zasada ta wynika z samego pojęcia suwerenności państwa, b.)
dekret o zarządzie Ziem Odzyskanych rozciąga na te ziemie ustawodawstwo
obowiązujące „na obszarze Sądu Okręgowego w Poznaniu” — art. 4. tego dekretu, c.)
państwo niemieckie utraciło po bezwarunkowej kapitulacji suwerenność na tych
obszarach, a Ziemie Odzyskane przeszły postanowieniem umowy poczdamskiej „w
suwerenne posiadanie i władztwo państwa polskiego, przy czym cała ludność niemiecka
tych ziem — o ile już poprzednio ich dobrowolnie nie opuściła — została przeznaczona na
wysiedlenie.”, d.) państwo polskie wykonując swe uprawnienia, zaprowadziło
niezwłocznie na Ziemiach Odzyskanych własną administrację publiczną i własny
wymiar sprawiedliwości, e.) z chwilą przejęcia administracji cywilnej przez państwo
polskie, Ziemie Odzyskane zostały zespolone z resztą obszaru państwa polskiego na
zasadch zupełnej równorzędności i od tej chwili wszystkie przepisy prawne wydawane
dla całego państwa polskiego, uzyskiwały moc obowiązującą także na obszarze Ziem
Odzyskanych, a wszelkie przepisy sprzeczne z porządkiem prawnym uznanym przez
państwo polskie, przestały obowiązywać, f.) prawo niemieckie, obowiązujące na
Ziemiach Odzyskanych do czasu objęcia tych ziem przez państwo polskie, zostało
uznane za sprzeczne z porządkiem prawnym przyjętym w państwie polskim - stwierdza
to dekret z dnia 30.03.1945 roku o utworzeniu województwa gdańskiego - treść art. 3.
tego dekretu głosi, że w dniu jego wejścia w życie „tracą moc wszystkie przepisy
dotychczas obowiązującego ustawodawstwa”, jako sprzeczne z ustrojem państwa
polskiego; w świetle tego przepisu (znoszącego całe ustawodawstwo niemieckie jako
sprzeczne z porządkiem prawnym obowiązującym w Polsce) staje się zrozumiała także
treść dekretu z dnia 13.11.1945 roku o zarządzie Ziem Odzyskanych, w którym nie ma
(ponieważ nie jest konieczna) normy prawnej uchylającej ustawodawstwo niemieckie
na obszarze Ziem Odzyskanych.
Wyrok Sądu Najwyższego RP z dnia 26.03.1946 roku podkreśla, że włączenie Ziem
Odzyskanych do państwa polskiego ma ten skutek prawny, że wszyscy obywatele polscy
podlegają na tym obszarze ustawodawstwu polskiemu — i to bez względu na to, czy moc
prawna ustawodawstwa polskiego rozciągnięta została formalnie na Ziemie Odzyskane.
w uzasadnieniu tego wyroku Sąd Najwyższy zwraca uwagę, że Ziemie Odzyskane zostały
rzeczywiście włączone do państwa polskiego, zanim zakończone zostały wszystkie
czynności prawne z tym związane. Wskutek tego na Ziemiach Odzyskanych wszyscy
obywatele polscy podlegają ustawom obowiązującym w Polsce.
Wspólny komunikat rządów Polski i Czechosłowacji z dnia 07.05.1957 roku stwierdza,
że: „Rząd czechosłowacki W pełni podziela stanowisko rządu polskiego w sprawie
nienaruszalności granicy na Odrze i Nysie i udziela mu swego nieograniczonego poparcia.”
Wykonanie umowy poczdamskie) jest równoznaczne z zawarciem traktatu pokoju.
Polska wykonała zobowiązania nałożone na nią w umowie poczdamskiej i w wyniku
tego uzyskała dodatkowy tytuł prawny do ochrony praw nabytych z wykonania tej
urnowy. Mocarstwa-strony umowy poczdamskie (ZSRR, USA, Wielka Brytania i Francja)
mają obowiązek wykonać względem Polski wszystkie postanowienia umowy
poczdamskiej, włącznie z postanowieniem dotyczącym granicy polsko-niemieckiej na
Odrze i Nysie Łużyckiej, które wszyscy sygnatariusze tej umowy uznali za ostateczne.
Przyszły traktat pokoju pomiędzy Polską a Niemcami może być tylko stwierdzeniem
wykonania umowy poczdamskiej, bądź innych umów dwustronnych zawartych przez
Polskę. Dodatkową podstawę prawną d takiego rozwiązania sprawy stanowi ta
okoliczność rzeczywista, że rząd polski był konsultowany podczas konferencji w
Poczdamie przez mocarstwa-strony umowy poczdamskiej. Te postanowienia umowy
poczdamskiej, które dotyczą spraw Polski, zapadły zatem z udziałem rządu polskiego.
Ponadto, na podstawi dokumentacji źródłowej można stwierdzić, że rząd polski uczynił
wszystko, co należało do jego obowiązków w zakresie przygotowania traktatu pokoju z
Niemcami.
Polska wykonuje postanowienia deklaracji Narodów Zjednoczonych z dnia 01.01.1943
roku, które zakazują zawierania odrębnego rozejmu lub pokoju z państwami
nieprzyjacielskimi z okresu drugiej wojny światowej. w tych okolicznościach, podstawę
stosunków powojennych pomiędzy Polską a Niemcami stanowi w głównej mierze
umowa poczdamska z dnia 02.08.1945 roku. Pod względem prawnym umowa poci
damska stanowi również podstawę przyszłego traktatu pokoju między Polską a
Niemcami - tym niemniej istnieją różne sposoby zakończenia wojny, a traktat pokoju
jest tylko jednym ze sposobów. Obecnie, ponad 60 lat po zakończeniu drugiej wojny
światowej, można stwierdzić, że wiele spraw zostało już uregulowanych. Niektóre
sprawy są jeszcze otwarte, na przykład sprawa cywilno-prawnych odszkodowań
wojennych dla Polaków - ofiar i następców prawnych ofiar niemieckich zbrodni
wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości, popełnianych przez zbrodniczą, nazistowską
Trzecią Rzeszę Niemiecką (osoby fizyczne i prawne Trzeciej Rzeszy Niemieckiej z
Trzecią Rzeszą Niemiecką włącznie), ze względów; narodowych, rasowych, religijnych,
gospodarczych i politycznych, w sposób systematyczny, świadomie i planowo
zmierzający c unicestwienia: fizycznego, moralnego, narodowego, gospodarczego i
politycznego, tak poszczególnych P laków, jak i słowiańskiego Narodu Polskiego
(zbiorowej ofiary niemieckich zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości).
W zakresie postanowień umowy poczdamskiej dotyczących Polski, postanowień które
Polska wykonała, Polska nabyła prawo do roszczeń względem mocarstw-stron umowy
poczdamskiej, jeżeli nie wykonywałyby tej umowy. Stany Zjednoczone Ameryki
Północnej (USA) były głównym mocarstwem-stroi umowy poczdamskiej, do którego
Polska kierowała w przeszłości swoje roszczenia o wykonanie tej urn wy, ponieważ USA
łamały lub pomijały postanowienia tej urnowy. Roszczenia Polski kierowane do rządu
Wielkiej Brytanii pokrywały się przeważnie z roszczeniami kierowanymi do USA.
W notach kierowanych do rządu Wielkiej Brytanii, rząd polski domagał się wykonania
planu transferu ludności niemieckiej z Polski przez brytyjskie władze okupacyjne w
Niemczech — zgodnie z poleceniami Sojuszniczej Rady Kontroli nad Niemcami (SRKnN).
w notach rządu polskiego domagano się również aby brytyjskie władze okupacyjne w
Niemczech przeciwdziałały działalności rewizjonistycznej wymierzonej przeciwko
Polsce.
W stosunku do Francji, Polska kierowała roszczenia żądające całkowitego wykonania
umowy poczdamskiej. w 1959 roku, w oficjalnych oświadczeniach francuskich następuje
uznanie roszczeń polskich, wynikających z umowy poczdamskiej — szczególnie w
oświadczeniu prezydenta Francji z dnia 25.03.1959 roku oraz z dnia 13.10.1959 roku,
oświadczenia te stanowią uznanie de iure granicy polsko-niemieckiej.
Sojusznicza Rada Kontroli nad Niemcami (SRKnN) wydała Ustawę nr 46 z dnia
25.02.1947 ro o likwidacji państwa pruskiego, wykonującą umowę poczdamską i będącą
dodatkowym potwierdzeni oraz uregulowaniem uzupełniającym w zakresie granicy
polsko-niemieckiej na Odrze i Nysie Łużycki Ustawa ta jest jedynym aktem prawnym
SRKnN, posiadającym dodatkowo zatwierdzenie przez Radę Ministrów Spraw
Zagranicznych czterech mocarstw-stron umowy poczdamskiej.
Treść art. II. Rozporządzenia nr 14 brytyjskiego zarządu wojskowego postanawia, że
działanie przeciwko ustawodawstwu SRKnN będzie karane wysokimi karami, do kary
śmierci
włącznie.
Z uwagi na rewizjonistyczne stanowisko rządu RFN względem ustawodawstwa
Sojuszniczej Rady Kontroli nad Niemcami, Polska miała i w tym zakresie roszczenia do
SRKnN, która była organem okupacyjnym czterech mocarstw-stron umowy
poczdamskiej, o uprawnieniach niemieckiego organu władzy najwyższej w Niemczech.
Sojusznicza Rada Kontroli nad Niemcami (po bezwarunkowej kapitulacji Niemiec, organ
władzy n wyższej w Niemczech) dnia 20. 11. 1945 roku ogłosiła plan transferu ludności
niemieckiej z obszaru Polski do czterech stref okupacyjnych Niemiec. SRKnN nie ogłosiła
dokumentacji, ani w sprawie przesiedlenia ludności niemieckiej z obszarów położonych
na wschód od Odry i Nysy Łużyckiej, ani w sprawie wysiedlenia ludności niemieckiej z
innych państw europejskich. Polska miała roszczenie do Sojuszniczej Rady Kontroli nad
Niemcami związane z wykonaniem jej planu transferu ludności niemieckiej z obszaru
Polski. Polska wykonała obowiązek transferu ludności niemieckiej z Polski na obszar
„Niemiec jako całości” zgodnie z umową poczdamską, ale większość ludności niemieckiej
już przedtem porzuciła obszar przyznany Polsce tą umową.
Przy końcu działań zbrojnych drugiej wojny światowej w Europie (zakończonych
bezwarunkową kapitulacją zbrodniczej, hitlerowskiej Trzeciej Rzeszy Niemieckiej dnia
08.05.1945 roku), na obszarze przywróconym Polsce przez umowę poczdamską działały
siły zbrojne trzech państw: radziecka Armia Czerwona, Wojsko Polskie i cofające się
wojska niemieckie działające na zasadzie „strategii spalonej ziemi” (według planu „Nero”
z hasłami „Regen” und „Hagel”).
Nawiązanie i utrzymywanie stosunków dyplomatycznych jest podstawą do określonych
roszczeń prawnych. Państwa utrzymujące z Polską stosunki dyplomatyczne uznają
suwerenność państwa polskiego na jego obszarze państwowym — uznają suwerenność
państwa polskiego również na każdej części obszaru tego państwa, także na tej części
obszaru państwa polskiego, która została przywrócona Polsce na podstawie umowy
poczdamskiej. Związek między uznaniem państwa, nawiązaniem z nim stosunków
dyplomatycznych i uznaniem jego granic jest oczywisty. Nawiązywanie stosunków
dyplomatycznych z Polską po drugiej wojnie światowej było połączone z uznaniem
granic państwowych Polski.
Umowa poczdamska obowiązuje „Niemcy jako całość”, a więc obowiązywała oba
państwa
niemieckie:
Republikę Federalną Niemiec (RFN) i Niemiecką Republikę Demokratyczną (NRD). RFN
w swej polityce wewnętrznej i zagranicznej dążyła i dąży do unicestwienia umowy
poczdamskiej oraz opartego na tej umowie ustawodawstwa Sojuszniczej Rady Kontroli
nad Niemcami.
8. LUDNOŚĆ ZIEM ODZYSKANYCH
PRZESIEDLENIA LUDNOŚCI NIEMIECKIEJ a UMOWA POCZDAMSKA
Ułożenie zagadnień ludnościowych stanowi czołowe zadanie władzy państwowej, a to z
kolei jest zasadniczym czynnikiem ustalającym granice obszaru państwowego. Straty
ludności niemieckiej powstałe w wyniku drugiej wojny światowej, zależnie od źródła
obliczeń wahały się od 4 000 000 do 13 000 000 ludzi. Według spisu ludności Rzeszy
Niemieckiej z dnia 17.05.1939 roku, na obszarze Ziem Odzyskanych (przyznanych
Polsce umową poczdamską) przebywało wówczas 8 800 000 ludzi.
Według oceny znawców, na tym obszarze mieszkało około 1 500 000 ludności polskiej
(niemieckie statystyki fałszowały dane dotyczące ilości ludności polskiej), która była
ludnością stałe zamieszkującą ten obszar (niemieckie spisy ludności rozróżniały
pomiędzy ludnością stale zamieszkującą dany obszar a ludnością przebywającą na
danym obszarze). Na Ziemiach Odzyskanych, ludność polska stanowiła bardzo duży
odsetek ludności stałe zamieszkującej ten obszar, natomiast ludność „przebywająca” na
tym obszarze była ludnością wyłącznie narodowości niemieckiej. Pod koniec działań
zbrojnych drugiej wojny światowej w Europie, ludność niemiecka „przebywająca” na
tym obszarze w znacznej mierze porzuciła swe miejsce pobytu i uciekła w głąb Rzeszy
Niemieckiej. Ludność stale zamieszkująca ten obszar, a więc, ludność polska, pozostała
na tym obszarze.
Zarówno zarządzona przez władze niemieckie ewakuacja, jak i samorzutna ucieczka
ludności niemieckiej z obszaru Ziem Odzyskanych, przybrały ogromne rozmiary i w
wyniku tego obszary przejmowane przez władze polskie były w znacznej części
całkowicie niemal wyludnione. Odnosi się to w szczególności do Pomorza
Mazowieckiego (byłe Prusy Wschodnie), Pomorza Zachodniego, Ziemi Lubuskiej i
północno-zachodniej części Dolnego Śląska. Nasilone przemieszczanie się dużych ilości
ludności, pozbawione jakiegokolwiek uporządkowania, trwało przez wiele miesięcy po
zakończeniu działań zbrojnych drugiej wojny światowej w Europie (08.05.1945).
Ludność niemiecka odpłynęła w znacznej mierze z Ziem Odzyskanych jeszcze przed
bezwarunkową kapitulacją Niemiec (08.05.1945) i przed objęciem tych obszarów przez
administrację polską. Po zakończeniu działań zbrojnych drugiej wojny światowej w
Europie, ludność niemiecka nie wracała na obszar Ziem Odzyskanych, a samorzutny
odpływ ludności niemieckiej z tego obszaru trwał nadal. Rozmiary ucieczki ludności
niemieckiej z obszaru przyznanego Polsce przez umowę poczdamską, stanowią
klasyczny przykład obejmowania przez władzę państwową obszaru, na którym
wystąpiło zjawisko derelictio przez znaczną część ludności obcego pochodzenia.
Pierwszy spis ludności przeprowadzony przez władze polskie w dniu 14.02.1946 roku
wykazał na Ziemiach Odzyskanych 2 076 000 Niemców, to jest, około 28% ludności
niemieckiej przebywającej na tym obszarze przed wojną. Więcej ludności niemieckiej
porzuciło obszar Ziem Odzyskanych (62,27 %) niż zostało z tego obszaru wysiedlonej
zgodnie z umową poczdamską (37,73 %). Na przełomie lat 1945/1946, na Ziemiach
Odzyskanych znajdowało się ponad 4 000 000 ludności polskiej (w tym 2 725 000
ludności napływowej i około 1 500 000 ludności polskiej stale osiadłej na Ziemiach
Odzyskanych i na tym obszarze pozostałej) - w tym samym czasie, około 2 000 000
ludności niemieckiej przebywającej na Ziemiach Odzyskanych, zgodnie z umową
poczdamską przeznaczone było do wysiedlenia na obszar „Niemiec jako całości”.
W tamtym czasie, ze względu na zniszczenia i szkody wojenne, działalność osiedleńcza
władz polskich wyczerpała całkowicie chłonność ludnościową obszaru Ziem
Odzyskanych. Dalsze zasiedlanie było ściśle uzależnione od postępów odbudowy i
przebudowy gospodarczej Ziem Odzyskanych. Liczba 8 800 000 przedwojennego
zaludnienia tego obszaru, pozostawała w ścisłym związku z przedwojennym
wyposażeniem gospodarstw rolnych w zabudowania oraz inwentarz żywy i martwy,
oraz w ścisłym związku z istnieniem i wyposażeniem przedsiębiorstw przemysłowych,
rzemieślniczych i handlowych, z istnieniem miast, Wsi i osiedli. Działania zbrojne
drugiej wojny światowej, zmieniły całkowicie okoliczności na Ziemiach Odzyskanych.
Zmiany te spowodowały ogromne obniżenie chłonności ludnościowej tego obszaru. w
połowie 1957 roku, obszar Ziem Odzyskanych zamieszkiwało 7 500 000 ludności
polskiej - w tym ponad 2 000 000 dzieci, urodzonych na tym obszarze po zakończeniu
działań
zbrojnych
drugiej
wojny
światowej
w
Europie
(08.05.1945).
Umowa poczdamska normuje transfer ludności niemieckiej z Polski na obszar „Niemiec
jako całości” i poleca wykonanie tego transferu Sojuszniczej Radzie Kontroli nad
Niemcami (SRKnN), jako władzy najwyższej w Niemczech o uprawnieniach niemieckiej
władzy najwyższej. Umowa poczdamska stwierdza, że mocarstwa okupacyjne osiągnęły
porozumienie w sprawie przesiedlenia ludności niemieckiej z Polski. Podkreślono przy
tym, że porozumienie to zostało osiągnięte po rozważeniu sprawy „pod każdym
względem” oraz, że wysiedlona ma być ludność niemiecka „lub jej elementy pozostałe w
Polsce”. Zgodnie z umową poczdamską, Polska została powiadomiona o nakazie
przesiedlenia ludności niemieckiej, obejmującym całe państwo polskie — według
postanowień umowy poczdamskiej obszar Ziem Odzyskanych jest nieodłączną częścią
polskiego obszaru państwowego. Ludność niemiecka zamieszkała na Ziemiach
Odzyskanych, potraktowana została przez umowę poczdamską łącznie z całą ludnością
niemiecką przebywającą na polskim obszarze państwowym. Nałożony na Polskę nakaz
przesiedlenia ludności niemieckiej obejmuje zarówno: a.) mniejszość niemiecką
przebywającą w Polsce do 1939 roku, b.) ludność niemiecką nawiezioną na obszar
państwa polskiego podczas drugiej wojny światowej przez okupacyjne władze
hitlerowskich Niemiec i c.) ludność niemiecką, która nie porzuciła obszaru Ziem
Odzyskanych, przyznanych Polsce przez umowę poczdamską. Cała ludność niemiecka
(obywatele byłej Rzeszy Niemieckiej) znajdująca się na obszarze państwa polskiego,
została przeznaczona postanowieniami umowy poczdamskiej do przesiedlenia na
obszar „Niemiec jako całości”, czyli na obszar czterech stref okupacyjnych Niemiec.
Na Ziemiach Odzyskanych, obok obywateli polskich znaleźli się: a.) obywatele niemieccy
narodowości polskiej, b.) obywatele niemieccy narodowości niemieckiej i c.) obywatele
innych państw. Nakaz przesiedlenia obejmował obywateli niemieckich narodowości
niemieckiej. Polska wykonała plan przesiedleń ludności niemieckiej, ustalony przez
Sojuszniczą Radę Kontroli nad Niemcami i ogłoszony przez tą Radę dnia 20.11.1945
roku. Wykonanie tego planu wymagało zawarcia przez Polskę porozumień z dwoma
państwami, przyjmującymi przesiedlaną z Polski ludność niemiecką na obszary
podległych im stref okupacyjnych Niemiec — porozumienia te zawarła Polska ze
Związkiem Radzieckim i z Wielką Brytanią. Urzędowe oświadczenia brytyjskie
stwierdzają, że w zakresie przesiedlania Niemców, Polska wykonała wszystkie warunki
nałożone na nią przez umowę poczdamską. Ani jedno mocarstwo-strona umowy
poczdamskiej nie podniosło w stosunku do Polski zastrzeżeń co do formy, rozmiarów i
techniki wykonania przesiedleń ludności niemieckiej z Polski. Przesiedlanie ludności
niemieckiej z Polski zakończyło się w początku 1948 roku. Wykonanie przez Polskę
planu najwyższej władzy państwa niemieckiego, to jest, Sojuszniczej Rady Kontroli nad
Niemcami, z dnia 20.11.1945 roku, należy do zagadnień prawa międzynarodowego. w
tym zakresie, Polska wykonała umowę poczdamską również w płaszczyźnie prawa
wewnętrznego — poprzez polskie ustawodawstwo wewnętrzne.
Zgodnie z umową poczdamską, ustawodawstwo polskie regulowało szczegółowo,
między innymi odtwarzanie zaginionych dokumentów, zwłaszcza tych, które służyły do
stwierdzenia lub uznania obywatelstwa. Ustawodawstwo polskie regulujące zagadnienie
obywatelstwa i normujące stosunki ludnościowe na Ziemiach Odzyskanych jest zgodne z
umową
poczdamską.
Po zakończeniu przesiedlania ludności niemieckiej z Polski (początek 1948 roku), liczba
wyjazdów ludności niemieckiej z Polski osiągała dziesiątki tysięcy osób rocznie. Ze
względu na to, że RFN nie uznawała państwa polskiego, między Polskim Czerwonym
Krzyżem a podobną organizacją w RFN, zawarte zostało (na początku grudnia 1955
roku) porozumienie o łączeniu rodzin, które obowiązywało przez trzy lata, od 1956 do
1958 roku. Ułatwianie i przeprowadzanie łączenia rodzin powierzone zostało polskim
władzom administracyjnym. w wyniku tego porozumienia, opuściła Polskę pozostała
część ludności niemieckiej. Wielu wyjeżdżających udawało się do NRD, ale przeważnie
ludność niemiecka wyjeżdżała do RFN. Według danych ogłoszonych w 1957 roku, do
NRD wyjechało z Polski około 24 000 osób, a do RFN około 90 000 osób. Według źródeł
RFN, w 1958 roku złożyło w Polsce wnioski o wyjazd do RFN około 200 000 osób.
Łączenie rodzin obejmowało tylko te osoby narodowości niemieckiej zamieszkałe w
Polsce. które miały w jednym z dwóch państw niemieckich najbliższe rodziny w
pierwszym stopniu pokrewieństwa. Jedyny wyjątek stanowiły osoby, którym zdrowie
lub wiek nie pozwalał na zapewnienie sobie utrzymania, a którym żyjące w Niemczech
rodziny mogły zapewnić opiekę (starcy, osoby nie zdolne do pracy itp.). Udział Polski w
łączeniu rodzin niemieckich, jest dodatkowym wyrazem wykonywania przez Polskę
postanowień umowy poczdamskiej w zakresie transferu ludności niemieckiej z Polski na
obszar „Niemiec jako całości”. Sprawa łączenia rodzin niemieckich była wykorzystywana
przez nielegalne anty-polskie organizacje niemieckie do działań skierowanych
przeciwko państwu polskiemu - przywódcy tych organizacji byli kierowani do Polski z
Republiki Federalnej Niemiec.
Pomimo długoletnich i zdawałoby się wyczerpujących zagadnienie przesiedleń ludności
niemieckiej z Polski na obszar „Niemiec jako całości”, na obszarze Polski po roku 1989
ujawniło się dość dużo Niemców lub tak zwanych volksdeutsche’ów, którzy przez całe
dziesięciolecia po zakończeniu działań zbrojnych drugiej wojny światowej w Europie
(1939 — 1945), podstępnie ukrywały się w Polsce udając Polaków. Ci Niemcy,
volksdeutsche i obywatele zbrodniczej, nazistowskiej Trzeciej Rzeszy Niemieckiej
innego niż niemieckie pochodzenia etnicznego, oraz ich następcy prawni, licząc na
bezkarność, ujawnili się w czasach obecnych (1989 — 2004), jako tak zwana mniejszość
niemiecka” w Rzeczypospolitej Polskiej. Obecnie, oprócz obciążenia cywilno-prawną
odpowiedzialnością odszkodowawczą względem Polaków, z całą mocą podlegają oni
przymusowemu wysiedleniu na obszar „Niemiec jako całości” na podstawie postanowień
umowy poczdamskiej, ponieważ dopiero niedawno nastąpiło ujawnienie przestępczego
zatajenia przez te osoby ich prawdziwej przynależności narodowej i/lub państwowej - a
z przynależnością tą ściśle wiąże się, nie podlegająca przedawnieniu odpowiedzialność
karna, odszkodowawcza (cywilna) i moralna, za zbrodnie popełniane na Polakach, co
najmniej w ramach zbrodniczej, nazistowskiej Trzeciej Rzeszy Niemieckiej . Podkreślić
przy tym należy, że oficjalne władze upadającej zbrodniczej, nazistowskiej Trzeciej
Rzeszy Niemieckiej wprowadziły w życie na opuszczanych ziemiach polskich tajny plan,
polegający na pozostaniu w Polsce tych Niemców którzy mogli skutecznie udawać
Polaków i przenikać do władz i środowisk polskich jako tajni agenci niemieccy, którzy w
przyszłości zniszczą Polskę od środka.
„Na podbitych obszarach Polski, na mocy rozporządzenia niemieckiego Ministerstwa
Spraw Wewnętrznych z marca 1941 roku, wprowadzono wpisywanie pewnej grupy
Polaków na niemiecką listę narodowościową — Deutsche Volksliste. Lista obejmowała
cztery kategorie folksdeutschy. Osoby Z pierwszej i drugiej grupy otrzymywały
obywatelstwo niemieckie, po uznaniu ich za zasłużonych dla niemieckości. Ludzie z
trzeciej i czwartej grupy otrzymywali stałą lub czasową niemieckość z tytułu m.in.
małżeństw mieszanych oraz przynależności do Mazurów, Kaszubów i Ślązaków.
Folksdojczy (pisownia i wymowa popularna wtedy w codziennym użyciu), z grup
pierwszej, drugiej i trzeciej obowiązywała służba wojskowa, choć członkowie grupy
trzeciej nie mogli być przełożonymi. Do 1944 roku na niemiecką folkslistę wciągnięto, w
większości przymusowo, szantażem, groźbami lub przysługującymi folksdojczom lepszymi
przydziałami żywności — około 3 miliony Polaków. w Generalnej Guberni folkslista była
przywilejem, Zainteresowani sami musieli składać takie oferty. Po wojnie władze PRL
masowo rehabilitowały folksdojczy poza tymi, którzy byli aktywnymi donosicielami. Była
to doskonała okazja dla zbirów z Urzędu Bezpieczeństwa do szantażowania byłych
folksdojczy i zmuszania ich do stawania się agentami UB... w czasie niemieckiej okupacji
społeczeństwo polskie, a zwłaszcza ludzie podziemia,... jednoznacznie potępiali folksdojczy.
Gorliwców karano chłostą, w przypadkach recydywy w donosicielstwie wykonywano
wyroki śmierci. Obowiązywała powszechna zasada wystrzegania się folksdojczy, nawet
niedawnych przyjaciół, znajomych a nawet dalszych członków rodzin. Folkslista stanowiła
dodatkowy sposób antagonizowania narodu (polskiego) i utrzymywania go wpoczuciu
stałego zagrożenia denuncjacją.” („Niemieckie ludobójstwo na Polskim narodzie”, Henryk
Pająk, Wydawnictwo „Retro”, Lublin 2004, ISBN 83-87510-61-0).
Kryptonim: „NERO”, hasła: „REGEN” und „HAGEL”
Pod koniec 1943 roku, władze nazistowskiej, zbrodniczej Trzeciej Rzeszy Niemieckiej
miały przygotowane ustawy i generalne plany ewakuacyjne dla obszarów położonych
na wschód od rzek Odra i Nysa Lużycka, w tym dla obszarów Trzeciej Rzeszy
Niemieckiej w granicach z 1937 roku, czy]i dla tak zwanych niemieckich prowincji
wschodnich. Dwustopniowe tajne hasło „Regen und Hagel” („Deszcz i Grad”) stanowiło
znak do rozpoczęcia ewakuacji, do natychmiastowego opuszczenia siedzib. Ewakuacja
zaczęła się w sposób uporządkowany już w 1943 roku, a następnie przerodziła się w
żywiołową ucieczkę ludności niemieckiej, rozhisteryzowanej przez niemiecką
propagandę i poganianej terrorem niemieckich służb mundurowych i tajnych.
Pierwszy okres niemieckiej ewakuacji i ucieczki Niemców zamyka dzień styczniowej
ofensywy wojsk radzieckich w 1945 roku. Do tego czasu, z Prus Wschodnich uciekło
ponad 3 000 000 ludzi. Podpisany przez Hitlera, niemiecki „rozkaz o spalonej ziemi”,
nakazujący władzom niemieckim i Niemcom zamienianie w pustynię okupowanych
przez zbrodniczą, nazistowską Trzecią Rzeszę Niemiecką obszarów Polski i Związku
Radzieckiego, Niemcy stosowali następnie na obszarach Trzeciej Rzeszy Niemieckiej,
które miały zostać zajęte przez wojska polskie i radzieckie.
W wyniku alianckich nalotów na Szczecin i okolice, Niemcy ewakuowali z tego miasta
urzędy i szkoły. Na przestrzeni lat 1939-1944, ludność Szczecina zmniejszyła się o około
40 setnych. Już w tamtym okresie czasu, dość liczne grupy ludzi samorzutnie uciekały w
głąb
Niemiec.
W 1944 roku, po czerwcowej ofensywie wojsk radzieckich, niemieckie generalne plany
ewakuacyjne zostały zastosowane przez władze niemieckie w jeszcze szerszym
wymiarze. Dnia 01.08.1944 roku, wojska radzieckie I Frontu Białoruskiego dotarły nad
Zatokę Ryską, a oddziały 2 i 3 Frontu Białoruskiego osiągnęły rzekę Niemen i zatrzymały
się na granicy Prus Wschodnich. Jesienią tego roku, wojska radzieckie wkroczyły do
Prus Wschodnich i lądowe działania zbrojne drugiej wojny światowej (1939-1945)
dotknęły obszaru zbrodniczej, nazistowskiej Trzeciej Rzeszy Niemieckiej. Właśnie wtedy
Erich Koch, niemiecki, nazistowski gauleiter Prus, polecił rozpoczęcie ewakuacji. w
wyniku tego, zaludnienie Prus Wschodnich, które w marcu 1944 roku wynosiło około 2
346 000 osób, spadło do około 1 754 000 osób.
Początkowo ewakuacja przebiegała w sposób uporządkowany — była podzielona na
etapy, uwzględniała nawet przydział samochodów dla poszczególnych rodzin według
numerów rejestracyjnych, obejmowała nie tylko ludzi, ale także żywy dobytek i
urządzenia. Plan ewakuacji Malborka zawierał 36 stron załączników i instrukcji.
Ewakuację przeprowadzały komórki partyjne nazistowskiej NSDAP (Nazistowsko
Socjalistycznej Partii Robotników Niemieckich) — do nich należało między innymi
uszkadzanie maszyn i urządzeń (maschinenlahmung), których nie dało się ewakuować.
Były to początki wprowadzania w czyn niemieckiego „rozkazu o spalonej ziemi”,
rozkazu oznaczonego kryptonimem „Nero”, rozkazu który nakazywał całkowitą
ewakuację i wyniszczenie ziem wschodnich. Już w tym początkowym okresie,
nadzwyczajna gorliwość ludności niemieckiej w wykonywaniu rozporządzeń
ewakuacyjnych nazistowskich władz niemieckich, przyczyniła się do powstania i
powiększania szkód i cierpień powodowanych zbrodniczym niemieckim „rozkazem o
spalonej ziemi”.
Oto opis ewakuacji ludności z Darłowa, pochodzący z wydawanych w Republice
Federalnej Niemiec tak zwanych „Pamiętników wygnańców”: „Środek ulicy wypełniony
był podwójnym rzędem różnego rodzaju pojazdów, ciągnących się całymi kilometrami. Na
furach siedziały kobiety, dzieci i chorzy z dobytkiem takim, jaki udało się pochwycić w
ostatniej chwili. Szpital i szkoły wypełniły się chorymi i rannymi... Wojna zaczęła szczerzyć
kły coraz bezwzględniej. Wśród stałego zamieszania, krzyków i nawoływań, ryku bydła i
rżenia koni — niemożliwością było utrzymać czystość ulic i rynku. Ledwie jaka kolumna
wozów ciągnąca się kilometrami została wchłonięta przez okalające Darłowo wsie, już od
Kosza- lina czy Kołobrzegu zbliżała się nowa fala uciekinierów...” „Uciekinierów” właśnie
to określenie jest właściwe, a jeżeli używa się określenia „wypędzonych”, to zgodnie z
prawdą należy dodać wyjaśnienie, że „wypędzonych” przez zbrodniczą, nazistowską
Trzecią Rzeszę Niemiecką.
Oto wypowiedź nazistowskiego podoficera niemieckiego H. Stobbe ze 1141 pułku 8
kompanii 561 dywizji piechoty: „Byłem świadkiem jak Gestapo rozstrzeliwało wszystkie
osoby, które wzbraniały się opuścić Prusy Wschodnie. Dotyczyło to przede wszystkim
obywateli radzieckich z okolic Leningradu, z Estonii, Litwy i Łotwy. Zwłokom
pomordowanych kobiet i starców robiono zdjęcia.” Te zdjęcia robiono do znanego w
Prusach Wschodnich niemieckiego filmu propagandowego o nazwie „Okrucieństwa
oddziałów sowieckich w Prusach Wschodnich” („Grueltaten der russischen Truppen in
Ostpreussen”). Według świadectw P. Fonberg”a, nazistowskiego podoficera niemieckiego
z 43 pułku wschodniopruskiej dywizji piechoty, sce ny do tego filmu odgrywane były
przez Niemców przebranych w mundury sowieckie — niszczyli zabudowa nia, podpalali
domy, zabijali bydło. Tak więc, już na rok przed zakończeniem działań zbrojnych drugie
wojny światowej w Europie (1939-1945), jeżeli niemiecki mieszkaniec Prus Wschodnich
nie uciekał samorzutnie, to zmuszał go do ucieczki odpowiedzialny za przeprowadzanie
ewakuacji niemiecki SS-man, przy pomocy twórczości filmowej nazistowskiego,
niemieckiego ministra propagandy Goebbels’a, a jeżeli i to nie pomagało, niemiecki
gestapowiec rozwiązywał sprawę strzałem z broni palnej. Takie były początki nakazanej
i przeprowadzanej przez nazistowskie władze Trzeciej Rzeszy Niemieckiej, ucieczki i
ewakuacji Niemców w 1944 roku z obszarów położonych na wschód od rzek Odry i
Nysy Łużyckiej.
Pomimo tych zbrodniczych okoliczności, Schwede-Coburg niemiecki, nazistowski
gauleiter Pomorza, pisał w noworocznej (na rok 1945) depeszy do Hitlera,
zbrodniczego, nazistowskiego, niemieckiego wodza (Fuehrer), zbrodniczej,
nazistowskiej Trzeciej Rzeszy Niemieckiej: „Pomorze pozdrawia Fuehrer’a. Jakakolwiek
ofiara nie będzie zbyt wielka, jakikolwiek wysiłek nie będzie zbyt uciążliwy. Na wierności
Pomorza może Pan, Mein Fuehrer, dalej budować swe plany.” Niemiecki gauleiter
Schwede-Coburg nie zawiadamiał swego Fuehrera o tym, że w zeszłym roku (1944)
zwaliło mu się na głowę około 3 500 000 uchodźców z Prus Wschodnich oraz z bardziej
na wschód wysuniętych okolic Pomorza. Wspomnienia dobrego noworocznego nastroju,
miała zepsuć Hitlerowi dopiero ofensywa wojsk radzieckich, rozpoczęta dnia
12.01.1945 roku.
Obszary znajdujące się pomiędzy rzekami Niemen, Warta, Narew, Wisła, Odra i Nysa
Łużycka, miały stanowić zaplecze nowej linii obronnej wojsk zbrodniczej, nazistowskiej
Trzeciej Rzeszy Niemieckiej. Niemcy zaprojektowali na tych obszarach pięć pasów
obronnych wzmocnionych systemem wielu miast- twierdz — miały strzec dostępu do
serca Trzeciej Rzeszy Niemieckiej, oraz przyczynić się do zaistnienia korzystnego
przełomu w niekończącym się paśmie klęsk nazistowskich, niemieckich lądowych sił
zbrojnych. Czerwcowa ofensywa wojsk radzieckich w 1944 roku unicestwiła częściowo
te niemieckie plany. Następna ofensywa wojsk radzieckich, rozpoczęta dnia 12.01.1945
roku, ogromnie pokrzyżowała niemieckie plany ewakuacyjne (radzieckie szybkie
jednostki pancerne opanowały dwa przyczółki mostowe pod miastem Kustrin /
Kostrzyń, na zachodnim brzegu rzeki Odra), już wcześniej poważnie zakłócone
działaniami zbrojnymi na Ziemi Lubuskiej, w Prusach Wschodnich i na Śląsku.
Dnia 12.12.1944 roku Schwede-Coburg, niemiecki gauleiter Pomorza zastosował hasło
„Regen” („Deszcz”) dla południowo-wschodnich powiatów Pomorza, co oznaczało
osiągnięcie pełnej gotowości do ewakuacji. Następnie, dnia 22.01.1945 roku, na
odprawie w Złocieńcu, Schwede-Coburg nakazał wykonanie hasła „Hagel” („Grad”), co
oznaczało całkowitą ewakuację. w wyniku tego, Niemcy dokonali całkowitej ewakuacji
niemieckich wtedy powiatów, które obecnie znajdują się w granicach Rzeczypospolitej
Polskiej i noszą nazwy: Choszczno, Strzelce Krajeńskie, Trzcianka, Pita, Walcz,
Szczecinek i Zlotów, a do końca stycznia 1945 roku, Niemcy ewakuowali następne
powiaty: Gryfino, Pyrzyce, Szczecin, Stargard, Drawsko i Miasteczko. Niemiecki dziennik
„Pommersche Zeitung” pisał o tej ewakuacji następująco: „Wielkość transportów jest
różna. Od kilku wozów w jednej kolumnie do wielokolumnowych ciągów transportowych
złożonych z niesamowitych wprost ilości pojazdów, ciągnących się przez 30, 40 a nawet 50
i 60 kilometrów, przewyższających wszystkie dotychczasowe pojęcia wielkości. Określające
te wielkości liczby wskazują, że jest to zadanie naprawdę godne sztabu generalnego... Nie
jest łatwo przemierzać setki kilometrów przestrzeni opiekując się kobietami, starcami i
dziećmi, podczas gdy wicher pędzi po oblodzonych drogach tumany śniegu, a zmęczeni
ludzie mogą nieco tylko odpoczywać i tylko nocą... od granicy okręgu poczynając, konwoje
przekazywane są przez przywódców politycznych, przez ludzi SA (niemieckie,
nazistowskie bojówki Sturms Abteilungen — Oddziały Szturmowe) i żandarmów z
miejsca do miejsca, od skrzyżowania do skrzyżowania, od mostu do mostu.” Sławiony w
tym urywku „sztab generalny”, dość dokładnie policzył ludność niemiecką, wypędzaną i
pędzoną przez urzędników władz niemieckich, niejednokrotnie pod groźbą użycia broni
palnej. Według danych nazistowskiego, niemieckiego Wehrmachtu (lądowe siły zbrojne
zbrodniczej, nazistowskiej Trzeciej Rzeszy Niemieckiej), liczba ewakuowanej ludności
niemieckiej wzrosła w okresie czasu od dnia 28.01.1945 roku do dnia 28.02.1945 roku, z
3 500 000 do 8 350 000 osób. Kriegsmarine (morskie siły zbrojne zbrodniczej,
nazistowskiej Trzeciej Rzeszy Niemieckiej) podawała w sprawozdaniach, że w okresie
czasu pomiędzy dniem 23.01.1945 roku a dniem zakończenia działań zbrojnych drugiej
wojny światowej w Europie (08.05.1945), władze niemieckie wywiozły drogą morską z
Prus Wschodnich i Pomorza dokładnie 2 204 407 osób.
Niemiecki dziennik „Pomnmersche Zeitung” miał swoje własne zasługi w usprawnianiu
dokonywanej przez władze niemieckie ewakuacji Niemców z tak zwanych wschodnich
prowincji niemieckich — ogłaszał na swoich łamach, że każdy kto będzie wzbraniał się
opuścić ewakuowany obszar, zostanie rozstrzelany. Wiadomość taka ukazała się także w
ostatnim, sobotnio-niedzielnym (17.-18.03.1945 rok) wydaniu „Pommersche Zeitung” Nr
254/255 — po czym, redakcja tego dziennika, wykonując niemiecki rozkaz „o spalonej
ziemi”, a więc spełniając swój niemiecki obowiązek, uciekła w kierunku zachodnim.
O wiele gorszy był los głównie polskich i innych słowiańskich robotników niewolniczych
oraz jeńców wojennych, ewakuowanych przez niemieckie władze zbrodniczej,
nazistowskiej Trzeciej Rzeszy Niemieckiej. Przez Szczecin przeciągały konwoje jeńców i
robotników niewolniczych, pędzonych przez Niemców uderzeniami karabinowych kolb:
Polaków, Rosjan, Francuzów, Belgów i innych narodowości. w miejscowości Gross-Born
(Borne Sulinowo) w powiecie Szczecinek, znajdował się Oflag II d (niemiecki obóz dla
jeńców wojennych ze stopniami oficerskimi) — czyli w tym samym miejscu, w którym
po wyparciu Niemców przez wojska radzieckie (sowieckie), pułkownik sowieckiego
NKVD (Narodnyj Komisariat ynutrienych Dieł), Izaak Stolzman yel Zdzisław
Kwaśniewski (ojciec osoby, która obecnie zajmuje urząd Prezydenta Rzeczypospolitej
Polskiej) mordował krociami patriotów polskich, żołnierzy polskiego podziemia
niepodległościowego, którzy walczyli o niepodległą Polskę. z tego niemieckiego Oflag II
d, dnia 3 1.01.1945 roku, Niemcy „ewakuowali” pieszo 5 000 jeńców. Część z nich, po
przejściu ponad 800 kilometrów dotarła do innego niemieckiego obozu pod miastem
Brema. Władze niemieckie „ewakuowały” w podobny sposób, setki innych niemieckich
obozów z obszaru Prus Wschodnich i Pomorza- ponad 100 takich obozów znajdowało
się w samym tylko Szczecinie.
Tak przedstawiał się drugi etap ewakuacji ludności niemieckiej i nie-niemieckiej,
przeprowadzonej przez niemieckie władze zbrodniczej, nazistowskiej Trzeciej Rzeszy
Niemieckiej w styczniu i lutym 1945 roku — jako wykonanie zarządzenia Hitlera, które
nakazywało aby opuszczane przez ludność niemiecką obszary Trzeciej Rzeszy
Niemieckiej pozostawiać „ziemią martwą i spaloną” (tote oder verbramte Erde).
9. AGRESJA RFN PRZECIWKO POLSCE
Polska Misja Wojskowa przy Sojuszniczej Radzie Kontroli nad Niemcami (SRKnN),
występowała z roszczeniami do zarządu wojskowego USA w Niemczech, domagając się
podjęcia działań przeciwko rewizjonistycznej propagandzie i działalności ludności
niemieckiej przesiedlonej z Polski.
Polska Misja Wojskowa przy SRKnN występowała także z roszczeniami względem
SRKnN, składając notę stwierdzającą, że kompetencje SRKnN zostały poważnie
naruszone.
Stanowisko Polski w sprawie utrzymania pokoju i bezpieczeństwa międzynarodowego
wyraża się również w Układzie Polska-RFN. Treść art. II. tego Układu stwierdza, że oba
państwa „będą kierowały si w swych wzajemnych stosunkach oraz w sprawach
zapewnienia bezpieczeństwa w Europie i na świecił celami i zasadami sformułowanymi w
Karcie Narodów Zjednoczonych”. Polska należy do państw założycieli Organizacji
Narodów Zjednoczonych (ONZ), a RFN jest członkiem ONZ od 1974 roku. Ob państwa
uznają Kartę Narodów Zjednoczonych jako podstawę praw i obowiązków zarówno we
wzajemnych stosunkach, jak i w sprawie bezpieczeństwa i pokoju międzynarodowego. z
tego wynika, że skutki prawne Układu Polska-RFN wykraczają poza dwustronne
stosunki między tymi państwami. Dla Polski nie jest t nowe zobowiązanie, natomiast dla
RFN jest to nowe określenie obowiązków — dopiero po podpisaniu tego Układu z
Polską, RFN została przyjęta do ONZ.
Karta Narodów Zjednoczonych nakłada w treści art. 2. określone obowiązki również na
państwa nie będące członkami ONZ, niemniej jednak, treść art. II. Układu Polska-RFN ma
w tym przypadku szczególne znaczenie prawne, ponieważ nawiązuje do treści
artykułów 1. i 2. Karty Narodów Zjednoczonych oraz zawiera zobowiązania, jakie w tym
zakresie wynikają dla obu państw. Zobowiązują się one do załatwiani sporów wyłącznie
za pomocą środków pokojowych „we wszystkich kwestiach spornych”. Polska i RFN po
wstrzymają się od groźby przemocy lub stosowania przemocy w sprawach dotyczących
bezpieczeństwa europejskiego i międzynarodowego oraz w swych wzajemnych
stosunkach. Układ Polska-RFN używa w treści art. II. słowa „przemoc”, bliżej nie
definiując go. Zważywszy, że treść tego artykułu nawiązuje wy raźnie do treści art. 2.
Karty Narodów Zjednoczonych należy stwierdzić, że użyte jest tam słowo „siła”, również
bliżej nieokreślone.
Niestosowanie „przemocy”, czy też „siły”, jest podstawowym wymogiem prawa
międzynarodowego i stanowi podstawę całego porządku prawnego. Dlatego, treść
artykułów 1. i 2. Karty Narodów Zjednoczonych nakłada obowiązki na wszystkie
państwa, bez względu na to, czy są członkami ONZ, czy też nie. Wynika z tego również,
że „groźby przemocy” nie można używać jako argumentu na poparcie stanowiska, któr
mogłoby
podważyć
status
guo
w
Europie.
Okres 60 lat (2005), który niedługo minie od dnia wejścia w życie umów jałtańskiej i
poczdamskie pozwala ocenić skuteczność postanowień tych umów oraz ich znaczenie
jako podstawy prawnej stosunków międzynarodowych po drugiej wojnie światowej.
Umowy te mają dwojakie znaczenie: światowe, czyli uniwersalne i europejskie, czyli
regionalne; Ocena taka jest potrzebna, ponieważ obie te umowy międzynarodowe są
szczególnie mocno atakowane przez urzędowych przedstawicieli niektórych państw
NATO zwłaszcza Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej (USA) i Republiki
Federalnej Niemiec (RFN Przedmiotem tych ataków jest tak zwany kompleks jałtańskopoczdamskich skutków prawnych. Zmierza się przy tym do podważenia wartości
prawnej
tych
umów.
Próby podważenia czy też negowania umów jałtańskiej i poczdamskiej występują
zarówno w płaszczyźnie politycznej, jak i prawnej. Nauka prawa międzynarodowego w
Republice Federalnej Niemiec kontynuuje swój służebny stosunek względem
rewizjonistycznej polityki niemieckiej, zwłaszcza w sprawie tych postanowień umowy
poczdamskiej,
które
dotyczą
granic.
Należy zwrócić uwagę na powoływanie się przez obecnych przeciwników umów
jałtańskiej i poczdamskiej na zmianę okoliczności międzynarodowych — wyraża się
przekonanie, że obecne stosunki międzynarodowe nie są porównywalne z istniejącymi
w okresie powstania tych umów. Są to argumenty pozbawione podstaw prawnych, gdyż
konwencja wiedeńska z 1969 roku zawiera w treści art. 62. normę, która stanowi, że nie
wolno powoływać się na zasadniczą zmianę okoliczności, jakie istnialy w chwili
zawierania umowy a nie mogły być przewidziane przez jej strony. Nie wolno stosować
tego argumentu, w szczególności jeśli chodzi o umowy ustanawiające granice
państwowe albo jeżeli zasadnicza zmiana okoliczności jest wynikiem pogwałcenia
umowy przez stronę, która się powołuje na zasadniczą zmianę okoliczności .
W aktach współczesnego prawa międzynarodowego, pojęcia pokój i bezpieczeństwo są
ściśle ze sobą powiązane. Bezpieczeństwo międzynarodowe wiąże się ściśle z
nietykalnością obszaru państw. Bezpieczeństwo każdego państwa jest nierozłącznie
związane przede wszystkim z nienaruszalnością jego granic i nietykalnością jego
obszaru. w zakresie tak określonego status quo, każda działalność podważająca
istniejące granice państwowe stanowi bezpośrednie zagrożenie bezpieczeństwa i pokoju
międzynarodowego. w tym świetle należy oceniać zagrożenie międzynarodowe, jakie
stanowi rewizjonizm uprawiany przez Republikę Federalną Niemiec. Umowa
poczdamska obowiązuje „Niemcy jako całość”, a więc obowiązywała oba państwa
niemieckie: Republikę Federalną Niemiec (RFN) i Niemiecką Republikę Demokratyczną
(NRD). RFN w swej polityce wewnętrznej i zagranicznej dąży do likwidacji umowy
poczdamskiej oraz opartego na tej umowie ustawodawstwa Sojuszniczej Rady Kontroli
nad Niemcami.
Polska wysuwała następujące roszczenia względem RFN: a.) o normalizację stosunków,
b.) o podjęcie stosunków dyplomatycznych, c.) o wykonanie postanowień umowy
poczdamskiej dotyczących zmian obszaru państwowego, d.) o wykonanie postanowień
umowy poczdamskiej w zakresie transferu ludności niemieckiej z obszaru państwa
polskiego, e.) o likwidację organizacji rewizjonistycznych, działających w RFN i
organizujących z obszaru RFN działalność skierowaną przeciwko Polsce.
W Republice Federalnej Niemiec podkreśla się, że byłe ziemie niemieckie, które zostały
przywrócone Polsce przez umowę poczdamską, „nie przestały być obszarem
niemieckim”. RFN nie uznaje postanowień umowy poczdamskiej dotyczących zmian
obszaru państwowego Niemiec. Wyroki sądów w RFN stwierdzają, że Niemiec, który
stale przebywa na obszarze państwa polskiego, nie traci obywatelstwa niemieckiego. w
ten sposób, organa państwowe RFN usiłują podważyć umowę poczdamską.
Przedstawiciele Polski w organach Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ) zmuszeni
byli niejednokrotnie do działania bezpośredniego w sprawie granicy polsko-niemieckiej,
pomimo że sprawa ta nie należy do kompetencji ONZ. Polska przedstawiała w takich
przypadkach roszczenia w stosunku do ONZ z tytułu umowy poczdamskiej. Jeden z
przypadków dotyczył rewizjonistycznej mapy wywieszonej w pawilonie RFN na
wystawie poświęconej pokojowemu wykorzystaniu energii atomowej, zorganizowanej
przez ONZ w Genewie. Inny przypadek dotyczył oficjalnego protestu rządu RFN
złożonego w Sekretariacie Generalnym ONZ przeciwko używaniu nazwy „Niemiecka
Republika Demokratyczna” w urzędowej dokumentacji ONZ. Rząd RFN domagał się
używania dla NRD nazwy „Niemcy Środkowe” (rząd RFN nazwą „Niemcy Wschodnie”
określał byłe ziemie niemieckie, które zostały zwrócone Polsce przez umowę
poczdamską).
Układ między Polską Rzeczpospolitą Ludową (PRL) a Republiką Federalną Niemiec
(RFN) o podstawach normalizacji stosunków wzajemnych został podpisany w
Warszawie dnia 07.12.1970 roku (Dz. U. 1972, Nr 24, poz. 168). Jest to akt prawny
składający się ze wstępu oraz pięciu artykułów. Układ Polska-RFN wszedł w życie w
dniu wymiany dokumentów ratyfikacyjnych w Bonn, a więc, dnia 03.06.1972 roku.
Procedura ratyfikacyjna trwała w Bundestagu (parlamencie RFN) ponad 18 miesięcy.
Wyniki głosowania przeprowadzonego dnia 17.05.1972 roku są następujące: na 495
uprawnionych, „tak” głosowało 248, „nie” głosowało 17, wstrzymało się od glosowania
230.
Znamienny komentarz do tego głosowania, stanowi wynik głosowania w tym samym
dniu (17.05.1972) nad tak zwaną rezolucją Bundestagu w sprawie układów między RFN
a Polską i ZSRR — na 496 uprawnionych, „tak” głosowało 491, a wstrzymało się odgłosu
5. Ta rezolucja, stanowiąca akt wewnętrzny Bundestagu, jest wyrazem demonstracyjnej
jedności poglądów wszystkich partii w nim reprezentowanych. Rezolucja ta ujmuje w 10
punktach tendencje polityczne RFN, które odzp w podstawy prawne układów PolskaRFN oraz ZSRR-RFN. w urzędowych oświadczeniach RFN rezolucja ta jest często
powoływana jako „zastrzeżenia” do układu Polska-RFN.
Ta rezolucja Bundestagu nie może zmienić treści umowy międzynarodowej - jest
wyłącznie wewnętrznym, podrzędnym aktem parlamentu RFN, ponieważ instytucja
prawna zastrzeżeń jest uregulowana w treści artykułów od 19. do 23. konwencji
wiedeńskiej z 1969 roku i jest to instytucja związana z umowami wielostronnymi. Przy
dwustronnych umowach międzynarodowych, gdy jedna ze stron zgłasza zastrzeżenie.
nie dochodzi na ogół do zawarcia umowy.
W tamtym czasie, ani Polska, ani RFN nie ratyfikowały jeszcze konwencji wiedeńskiej z
1969 roku Jednakże ta konwencja stanowi kodyfikację powszechnie obowiązującego,
zwyczajowego prawa międzynarodowego, co znajduje potwierdzenie w ostatnich
zdaniach preambuły tej konwencji. Stwarza to podstaw prawne do obowiązywania tej
konwencji również w zakresie interpretacji Układu Polska-RFN.
Preambuła do konwencji wiedeńskiej z 1969 roku stwierdza, że zasada swobodnego
wyrażania wol j zasada dobrej wiary oraz norma pacta sunt servanda są powszechnie
uznawane. w treści art. 26., ustaleni te są rozwinięte — każda urnowa będąca w mocy
wiąże strony i powinna być wypełniana przez nie w dobre wierze. Ta norma prawa ma
doniosłe znaczenie dla Układu Polska-RFN. Wielkie znaczenie dla interpretacji Układu
Polska-RFN ma również treść art. 27. tej konwencji - wyraża prawo zwyczajowe
stwierdzające, że strona umowy nie może powoływać się na postanowienia swojego
prawa wewnętrznego, aby usprawiedliwiać niewypełnianie umowy międzynarodowej –
Z treści art. I. Układu Polska-RFN wynika w sposób oczywisty, że jest on w zakresie
granic układem deklaratoryjnym a nie konstytutywnym, ponieważ sprawy granic i
obszarów państwowych zo stały konstytutywnie uregulowane przez umowę
poczdamską. Postanowienia zawarte w treści art. I. ni są należycie wykonywane przez
naczelne organy władzy RFN, jak i przez naczelne organy administracji te go państwa.
Szczególnym wyrazem naruszania tych postanowień są parlamentarne debaty
interpretacyjne. Działalność ustawodawcza Bundestagu dostarcza wiele dowodów na
istnienie w tym państwie zjawiska, która określa się już potocznie jako agresję prawną
przeciwko Polsce, a także przeciwko innym państwom Podobne zjawisko występuje w
orzecznictwie sądów RFN, z Trybunałem Konstytucyjnym RFN w Karlsruhe na czele.
INLAND
Słowo „Inland” jest nieścisłe w znaczeniu i z tego powodu trudne do przetłumaczenia na
język polski tak aby oddawało znaczenie nadawane temu słowu przez władze
niemieckie. Jest to zjawisko zgodne z niemiecką specyfiką. Niemcy wprowadzają do
nauk prawniczych określenia mgliste i niedokładne, które zmuszają specjalistów z
dziedziny prawa międzynarodowego do przeprowadzania badań semantycznych które
na ogół kończą się ujawnieniem istotnej treści tych określeń — treści, która nie ma
czegokolwiek wspólnego z prawem.
Słowo „Inland” w 1945 roku i w latach następnych było stosowane przez organy
niemieckie podległe Sojuszniczej Radzie Kontroli nad Niemcami (SRKnN). Oznaczało
wówczas obszar podległy jurysdykcji SRKnN, a więc, „Niemcy jako całość”, czyli
niemiecki obszar etniczny i polityczny w granicach po drugie wojnie światowej —
okupowany obszar niemiecki w granicach ustalonych przez umowę poczdamską.
Stosowano to słowo wówczas w znaczeniu jednolitego systemu prawnego niemieckiego
w niektórych dziedzinach stosunków prawnych. Wynika to z wyroków sądów
niemieckich, opublikowanych w tamtym czasie.
Okoliczności zmieniły się po 1949 roku. w systemie prawnym RFN, słowu „lnianą
zaczęto nadawa znaczenie prawno-państwowe, podkreślając przy tym tezę o
kontynuacji istnienia „Rzeszy Niemiecki w granicach z 31.12.1937 r.”. Jest to obszar
wykraczający poza granice państwowe RFN oraz poza obszar „Niemiec jako całości”. Ten
kierunek zmian w znaczeniu słowa „lnianą występuje zarówno w ustawodawstwie, jak i
w wyrokach sądów RFN — słowo to występuje zarówno w ustawach, ja i w nowelach do
dawnych ustaw, wydanych po wejściu w życie Układu Polska-RFN podpisanego dni
07.12.1970 roku w Warszawie. Również nowe jednolite teksty dawnych ustaw
zachowują słowo „Inland”.
Badanie znaczenia słowa „lnianą prowadzi do wniosku, że zawiera ono program
polityczny i prawny który obejmuje wszystkie trzy składniki pojęcia państwa w
znaczeniu prawa międzynarodowego, a więc: a władzę najwyższą (w tym przypadku jest
to „kontynuacja Rzeszy Niemieckiej w granicach z 1937 r.”), b. obszar (w tym przypadku
naruszenie integralności obszaru państwowego Polski, Czech i innych państw oraz c.)
ludność (a więc, regulowanie zagadnienia obywatelstwa niezgodne z prawem
międzynarodowym).
Podstawą badań ustawodawstwa RFN jest ustawa zasadnicza (konstytucja) RFN z dnia
23.05.1949 r ku. Zawiera ona liczne formuły ogólnikowe i niedopowiedzenia — takie
pojęcia, jak: naród niemiecki, wszyscy Niemcy, każdy Niemiec, obywatelstwo niemieckie,
obszar federalny, Niemcy, Niemcy w granicach z 3 1.12.1937 roku, Rzesza. Pojęcia te
znajdują swój wyraz w ustawodawstwie federalnym RFN.
Przedmiotem badań było 18 wielkich, podstawowych ustaw, obejmujących tak różne
dziedziny, jak: odszkodowania dla ofiar prześladowań narodowo-socjalistycznych,
ekstradycja, ustawa celna, ustawa o „wypędzonych”, ustawa o odszkodowaniach, kodeks
karny, odszkodowania dla byłych jeńców niemieckich wojennych, ustawa o
zaopatrzeniu dla ofiar wojny, czy ustawa o podatku obrotowym. Regulacja
wymienionych przykładowo, tak różnych dziedzin stosunków prawnych w Niemczech
ma jedną cechę wspólną, jest nią posługiwanie się słowem „Inland”. Wyraża się to w
stosowaniu w treści tych ustaw takich określeń, jak: a.) Rzesza Niemiecka w granicach z
1937 r.”, b.) „niemiecki obszar wschodni znajdujący się pod obcą administracją”, c.)
„terytorium podległe niemieckiej suwerenności państwowej, co oznacza Niemcy w
granicach z 1937 r.”, d.) „obszary położone na wschód od linii Odry i Nysy należące do
terytorium Rzeszy Niemieckiej z 31.12.193 7 r.”.
Badanie tego zespołu ustaw pozwala stwierdzić, że w systemie prawnym RFN można
odróżnić następujący zasięg obowiązywania aktów prawnych: a.) obszar mocy
obowiązującej ustawy (jeżeli ustawa sama używa tego określenia), b.) obszar na którym
ustawa obowiązuje (który mieści się poza obszarem jej obowiązywania, ale nie jest
określony jako „Ausland”), c.) „Inland”, d.) „Ausland” (obszar nie będący obszarem Rzeszy
Niemieckiej w granicach z 1937 r.), e.) „Niemcy jako całość” (zapewne według określenia
z umowy poczdamskiej oraz aktów prawnych Sojuszniczej Rady Kontroli nad
Niemcami).
Badanie tych ustaw wykazuje, że od 1949 roku nie występują w nich jakiekolwiek
zmiany. Stwierdzenie to obejmuje również okres po 1970 roku, a więc, po zawarciu
Układu Polska-RFN. Wszystkie składniki zawierające się w słowie „Inland” pozostają w
ustawodawstwie RFN bez zmian. Nasuwa to następujące wnioski:
1.) Określenia prawne stosowane w ustawodawstwie i orzecznictwie są sprawą
wewnętrzną każdego państwa. Istnieje jednak stosunek prawny między prawem
wewnętrznym państwa a jego zobowiązaniami międzynarodowymi. Ten stosunek
prawny określa konwencja wiedeńska z 1969 roku w treści art. 27. o nazwie „Prawo
wewnętrzne a przestrzeganie umów” - państwo-strona umowy nie może powoływać się
na swoje prawo wewnętrzne, aby usprawiedliwiać niewykonywanie umowy
międzynarodowej. Jest to norma prawa obowiązująca powszechnie, jako prawo
zwyczajowe, a obecnie także jako prawo pozytywne. Treść Układu Polska-RFN nie może
nasuwać jakichkolwiek wątpliwości - zawarto go dla ułożenia stosunków między obu
państwami w płaszczyźnie prawa międzynarodowego, a nie tylko w płaszczyźnie
stosunków politycznych. Między obu państwami powinny panować takie stosunki, jakie
ustanawia prawo międzynarodowe. Jednym z podstawowych obowiązków jest
przestrzeganie zgodności prawa wewnętrznego państwa z jego zobowiązaniami
międzynarodowymi.
2.) Konwencja wiedeńska z 1969 roku, w treści art. 29. o nazwie „Terytorialny zasięg
umów” stwierdza, że umowa międzynarodowa wiąże stronę w odniesieniu do całego
obszaru państwowego strony. w związku z tym należy zwrócić uwagę, że słowo „Inland”
stosowane w ustawodawstwie federalnym RFN rozróżnia 5 zakresów terytorialnych wykazuje to badanie 18 wielkich niemieckich ustaw federalnych. Dwa z tych zakresów
wychodzą daleko poza granice państwowe RFN, co narusza między innymi także obszar
państwowy Polski. Ta okoliczność rzeczywista stanowi naruszenie postanowień umowy
poczdamskiej oraz dwustronnych umów, zawieranych przez RFN z Polską i innymi
państwami — a w wielu przypadkach narusza również umowy z zachodnimi sąsiadami
RFN (na przykład ustawodawstwo dotyczące obywatelstwa).
3.) Odpowiedzialność międzynarodową za tego rodzaju naruszanie umów
międzynarodowych ponosi Republika Federalna Niemiec, ponieważ główne państwowe
organy władzy i administracji RFN dopuszczają się łamania zobowiązań
międzynarodowych podjętych przez RFN jako państwo. Odpowiedzialność spada więc
na władze ustawodawcze, na centralne organy państwowe RFN powołane do nadzoru,
stosowania i wykładni prawa wewnętrznego, z Trybunałem Konstytucyjnym w
Karlsruhe na czele. Wyroki czy opinie najwyższych organów sądowych RFN mają
znaczenie tylko w systemie prawa wewnętrznego tego państwa, jednakże zawierają one
potwierdzenie, a nieraz nawet usprawiedliwienia przypadków naruszania przez ustawę
zobowiązań międzynarodowych RFN — za to, najwyższe organy sądowe RFN ponoszą
również odpowiedzialność międzynarodową.
Szeroko stosowane określenie „Inland”, jest dowodem agresji RFN przeciwko Polsce, jest
wyrazem naruszania zobowiązań dwustronnych RFN, a także postanowień umowy
poczdamskiej. Odpowiedzialność międzynarodowa za łamanie tych umów spada na
główne organy władzy i administracji RFN. Słowo „Inland” stanowi program państwa i
jest wytworem polityki uprawianej przez Republikę Federalną Niemiec.
Odpowiedzialność międzynarodową za takie działanie ponoszą orany państwowe RFN, a
nie partie polityczne, organizacje kościelne, organizacje rewizjonistyczne czy społeczne.
Państwo ponosi odpowiedzialność za wszystko, co dzieje się w ramach kompetencji jego
władzy najwyższej. rządzie RFN spoczywa odpowiedzialność za zniesienie tej
niezgodnej ze stanem rzeczywistym i prawem międzynarodowym, agresywnej
infrastruktury wewnętrznego prawa niemieckiego, które w rzeczywistości jest
szerzeniem bezprawia.
Odpowiedzialność rządu RFN jest kwalifikowana, gdyż jego polityka ukryta w słowie
„Inland” przez rząd RFN uprawiana również w stosunkach międzynarodowych, a w
szczególności w i innych organizacjach międzynarodowych. Odpowiedzialność
międzynarodowa rządu RFN ma przede wszystkim wymiar prawny, a później dopiero
wymiar
polityczny.
Odpowiedzialność czterech wielkich mocarstw nie znalazła bezpośredniego wyrazu w
postanowienia Układu Polska-RFN. Zagadnienie to jest przedmiotem wymiany not z
dnia 19.11.1970 roku między RFN a trzema mocarstwami zachodnimi. Jednobrzmiące
noty rządu RFN informują trzy mocarstwa zachodnie o parafowaniu Układu Polska-RFN.
w odpowiedzi każde z tych mocarstw przyjęło informację o parafowaniu „do
zatwierdzającej wiadomości”. Jednocześnie, mocarstwa te potwierdziły swój pogląd,
Układ Polska-RFN „nie narusza i nie może naruszać praw i odpowiedzialności czterech
mocarstw tak, jak zostały one wyłożone w znanych układach i porozumieniach”.
Oczywiście,
najbardziej
„znany”
układ
to
umowa
poczdamska.
Należy wyjaśnić w związku z tym, że cztery wielkie mocarstwa ponoszą
odpowiedzialność za „Niemcy jako całość” na podstawie aktów prawnych, wydanych
podczas drugiej wojny światowej i po jej zakończeniu. Ten stan prawny nie jest w
zasadzie kwestionowany, lecz istnieją różnice zdań co do zakresu i celu
odpowiedzialności. Odpowiedzialność czterech wielkich mocarstw nie może być
przedmiotem dwustronnych układów między RFN a jakimkolwiek innym państwem i
nie była też (ze względu na stanowisko rz ZSRR w tej sprawie) przedmiotem rokowań
zakończonych podpisaniem w dniu 12.08.1970 roku, Układ ZSRR-RFN.
Dnia 23.10.1954 roku, Republika Federalna Niemiec podpisała tak zwane układy
paryskie,
na
który
składają się następujące akty prawne: a.) protokół w sprawie zakończenia zarządu
okupacyjnego, b.) układ o stosunkach między trzema mocarstwami zachodnimi a RFN
(tak zwany układ niemiecki), c.) układ w sprawie stacjonowania obcych sił zbrojnych w
RFN, d.) protokół w sprawie przystąpienia RFN do Unii Zachodnio-Europejskiej i NATO,
oraz
e.)
układ
w
sprawie
położenia
prawnego
Saary.
Na uwagę zasługuje częste powoływanie się przez RFN na treść art. 7. tak zwanego
układu niemieckiego z dnia 23.10.1954 roku, która w punktach 1. i 2. określa
stanowisko stron tego układu odnośnie: a) traktatu pokojowego dla całych Niemiec i b.)
ustalenia granic „Niemiec” (które powinno być odłożone czasu zawarcia traktatu pokoju
z Niemcami), oraz c.) „zjednoczenia Niemiec”. Punkt 3. art. 7. stwierdza trzy mocarstwa
zachodnie będą konsultować się z RFN „we wszystkich sprawach, które dotyczą
wykonywania ich praw w odniesieniu do Niemiec jako całości”. Rząd RFN może oczywiście
zajmować w tych konsultacjach jedynie stanowisko zgodne z Układem Polska-RFN
podpisanym dnia 07.12.1970 r w Warszawie.
UKŁAD POLSKA-RFN
Układ między Polską Rzeczpospolitą Ludową (PRL) a Republiką Federalną Niemiec
(RFN) o podstaw normalizacji stosunków wzajemnych został podpisany w Warszawie
dnia 07.12.1970 roku (Dz. U. 1 Nr 24, poz. 168). Jest to akt prawny składający się ze
wstępu oraz pięciu artykułów. Układ Polska-RFN wszedł w życie w dniu wymiany
dokumentów ratyfikacyjnych w Bonn, a więc, dnia 03 .06.1972 roku. Procedura
ratyfikacyjna trwała w Bundestagu (parlamencie RFN) ponad 18 miesięcy. Wyniki
głosowi przeprowadzonego dnia 17.05.1972 roku są następujące: na 495 uprawnionych,
„tak” głosowało 248, głosowało 17, wstrzymało się od głosowania 230. Układ PolskaRFN zawiera potwierdzenie postanowień umowy poczdamskiej przez RFN,
potwierdzenie, które powinno było nastąpić w latach 1949/1950, podobnie nie jak to w
tym okresie uczyniła NRD.
W urzędowych oświadczeniach RFN, rezolucja Bundestagu z dnia 17.05.1972 roku w
sprawie układu między RFN a Polską i RFN a ZSRR jest często powoływana jako
„Zastrzeżenia” do Układu Polska-RFN. Rezolucja ta nie może zmienić treści umowy
międzynarodowej — jest to wewnętrzny, podrzędny akt parlamentu RFN. Instytucja
prawna zastrzeżeń jest uregulowana w artykułach od 19. do 23. konwencji wiedeńskiej z
1969 roku — jest to instytucja związana z umowami wielostronnymi. Przy
dwustronnych umowach międzynarodowych, gdy jedna ze stron zgłasza zastrzeżenie,
nie dochodzi na ogół do zawarcia umowy.
W tamtym czasie, ani Polska, ani RFN nie ratyfikowały jeszcze konwencji wiedeńskiej z
1969 r Jednakże ta konwencja stanowi kodyfikację powszechnie obowiązującego,
zwyczajowego prawa międzynarodowego, co znajduje potwierdzenie w ostatnich
zdaniach preambuły tej konwencji. Stwarza to podstawy prawne interpretacji
obowiązywania tej konwencji również w stosunku do układu Polska-RFN.
Preambuła do konwencji wiedeńskiej z 1969 roku stwierdza, że zasad swobodnego
wyrażania
i zasada dobrej wiary oraz norma pacta sunt servanda są powszechnie uznawane. w
treści art. 26. ustalenia te są rozwinięte — stanowi ona, że każda umowa będąca w mocy
wiąże strony i powinna być wypełniana przez nie w dobrej wierze. Ta norma prawa ma
doniosłe znaczenie dla układu Polska-RFN. Wielkie znaczenie dla interpretacji układu
Polska-RFN ma również treść art. 27. tej konwencji, która wyraża prawo zwyczajowe
stwierdzające, że strona umowy nie może powoływać się na postanowienia swojego
prawa wewnętrznego, ażeby usprawiedliwić, że nie wypełnia umowy.
Układ Polska-RFN zawiera w treści art. I. Szereg zobowiązań międzynarodowych,
przyjętych przez RFN:
1.) W treści wstępu znajduje się zapis o nienaruszalności granic i poszanowaniu
integralności terytorialnej i suwerenności wszystkich państw w Europie „w ich obecnych
granicach”.
2.) Treść art. I. pkt 1. zawiera „zgodne stwierdzenie”, że istniejąca linia graniczna stanowi
„zachodnią granicę państwową” Polski.
3.) Treść art. I. pkt 2. stwierdza, że oba państwa potwierdzają „nienaruszalność ich
istniejących granic teraz i w przyszłości”.
4.) Treść art. I. pkt 3. stwierdza, że Polska i RFN „nie mają jakichkolwiek roszczeń
terytorialnych wobec siebie i nie będą takich roszczeń wysuwać także w przyszłości”.
Układ Polska-RFN nie zawiera w treści art. I. słowa „uznanie” w odniesieniu do granicy
na Odrze-Nysie Łużyckiej. Słowo „uznanie” nie jest zdefiniowane przez prawo
międzynarodowe. w praktyce międzynarodowej, przez słowo „uznanie” rozumie się, że
państwo wyraża zgodę na przyjęcie i wykonanie obowiązków ustanowionych umową
międzynarodową. w tym znaczeniu, treść art. I. wyczerpuje wszystkie składowe prawnej
instytucji międzynarodowego „uznania” odnośnie zachodniej granicy Polski. w tych
okolicznościach, użycie słowa „uznanie” lub brak tego słowa w umowie
międzynarodowej nie ma znaczenia. z treści art. I. wynika w sposób oczywisty, że Układ
Polska-RFN jest w tym zakresie deklaratoryjny, a nie konstytutywny, ponieważ sprawy
granic i obszarów państwowych zostały konstytutywnie uregulowane w umowie
poczdamskiej. Treść art. I. nie jest należycie wykonywana przez naczelne organy władzy
RFN, jak i przez naczelne organy administracji tego państwa.
Deklaratoryjność Układu Polska-RFN wywołuje określone skutki prawne. Zgodnie z
treścią art. 28. konwencji wiedeńskiej z 1969 roku, umowy międzynarodowe nie działają
wstecz, ale z chwilą gdy umowa wykazuje wyraźnie „odmienny zamiar”, wtedy treść art.
28. dopuszcza działanie umowy wstecz. Układ Polska-RFN z 1970 roku, powołuje się na
umowę poczdamską jako na akt konstytutywny z 1945 roku. w tej okoliczności prawnej
pokrywającej się z okolicznością rzeczywistą, odpowiedź na pytanie, od którego roku
RFN uznaje zachodnią granicę Polski ? - jest oczywista. To deklaratoryjne uznanie
obowiązuje RFN, która powstała w 1949 roku, od dnia wejścia w życie umowy
poczdamskiej
(02.08.1945).
Układ Polska-RFN, pomimo że jest deklaratoryjny, w rozumieniu treści art. 62.
konwencji wiedeńskiej z 1969 roku, jest „umową ustanawiającą granicę”, ponieważ treść
art. 62. wyklucza możliwość powoływania się na tak zwaną zasadniczą zmianę
okoliczności jako na przyczynę uznania umowy międzynarodowej za wygasłą lub za
przyczynę wycofania się z umowy międzynarodowej.
Układ Polska-RFN, jako umowa dwustronna, stwarza prawa i obowiązki tylko dla Polski
i RFN, ale pomimo tego, oba państwa uznały za stosowne wprowadzić do tego Układu
art. IV., który stwierdza że Układ ten „nie dotyczy wcześniej zawartych przez strony lub
ich dotyczących dwustronnych, lub wielostronnych umów międzynarodowych.” Treść art.
IV. wprowadza podział na dwa rodzaje umów międzynarodowych, które wiążą Polskę i
RFN. Pierwszy rodzaj obejmuje umowy „zawarte” przez każdą ze stron tego układu, a
więc, przez Polskę lub przez RFN. Są to umowy zarówno dwustronne, jak i wielostronne.
Drugi, rodzaj to umowy, które nie zostały zawarte przez Polskę lub RFN, ale które
„dotyczą” tych państw. To ujęcie otwiera szerokie możliwości interpretacyjne. Każde z
obu państw może interpretować inaczej treść art. IV. Pod względem politycznym
oznacza to, że każde z obu państw może podkładać pod treść art. IV. własne programy i
zobowiązania polityczne. Nie oznacza to jednak dowolności interpretacyjnej. Układ
Polska- RFN, jak każda umowa międzynarodowa, musi być interpretowany zgodnie z
konwencją wiedeńską z 1969 roku.
W związku z treścią art. IV. powstaje pytanie, których umów wcześniej zawartych przez
Polskę, a których ten układ „nie dotyczy” ? Na pierwszym miejscu należy wymienić
umowy w sprawie granic państwowych, zawarte z ZSRR, Czechosłowacją i NRD. Na
drugim miejscu należy wymienić system dwustronnych umów o przyjaźni, współpracy i
pomocy wzajemnej, które Polska zawarła z: ZSRR, Czechosłowacją NRD, Węgrami,
Rumuni Bułgarią i Jugosławią. Na trzecim miejscu chodzi o umowy wielostronne, mające
tak doniosłe znaczenie, jak Układ Warszawski z 1955 roku oraz układ o Radzie
Wzajemnej Pomocy Gospodarczej (RWPG). Osobno należy wymienić te umowy
wielostronne, których Polska nie zawarła, lecz które jej „dotyczą”: jałtańską i
poczdamską. w stosunku do umowy poczdamskiej, Polska nie będąc jej stroną, ma
jednak szczególną pozycję prawną, jako państwo trzecie (in favorem tertii).
Jeżeli chodzi o umowy dwustronne „zawarte” przez RFN, to na pierwsze miejsce
wysuwają się układy graniczne, które RFN zawarła z Francją Belgi Holandią i Szwajcarią
— są to umowy zawarte w latach 1956-1964. Wśród umów wielostronnych należy
wymienić zespół układów podpisanych przez RFN w 1954 roku a objętych wspólną
nazwą układów paryskich. Jeżeli chodzi o umowy wielostronne, których RFN nie
zawarła, ale które jej „dotyczą, to należy wymienić wszystkie układy czterostronne
mocarstw dotyczące „Niemiec jako całości”.
Układ Polska-RFN „nie dotyczy” aktów prawnych czterech wielkich mocarstw w sprawie
„Niemiec jako całości”. Nie dotyczy w tym znaczeniu, że ani Polska, ani RFN, nie mogą
zmieniać postanowień zawartych w aktach prawnych czterech wielkich mocarstw. Tym
samym zasadom prawnym podlegają umowy wielostronne trzech mocarstw zachodnich,
zawierane w sprawie „Niemiec jako całości”. Trzy mocarstwa zachodnie nie mogą
dokonywać jednostronnych zmian w porozumieniach czterech wielkich mocarstw.
W związku z treścią art. IV. Układu Polska-RFN, wylania się konieczność zgodności
aktów prawnych czterech wielkich mocarstw z umowami zawieranymi przez RFN.
Powstaje również zagadnienie zgodności umów trzech mocarstw zachodnich z
czterostronnymi aktami prawnymi, regulującymi sprawy „Niemiec jako całości”.
Na uwagę zasługuje częste powoływanie się przez RFN na treść art. 7. tak zwanego
układu niemieckiego z 1954 roku. Jest to układ o stosunkach między trzema
mocarstwami zachodnimi a RFN. Treść tego artykułu określa w punktach 1. i 2.
stanowisko stron tego układu w sprawie traktatu pokojowego dla całych Niemiec, w
sprawie ustalenia granic „Niemiec”, które powinno być odłożone do czasu zawarcia
traktatu pokoju, oraz w sprawie „zjednoczenia Niemiec”. Pkt 3. tego artykułu stwierdza,
że trzy mocarstwa zachodnie będą konsultować się z RFN „we wszystkich sprawach,
które dotyczą wykonywania ich praw w odniesieniu do Niemiec jako całości”. Rząd RFN
może oczywiście zajmować w tych konsultacjach jedynie stanowisko zgodne z Układem
Polska-RFN.
Dnia 19.11.1970 roku nastąpiła wymiana not między RFN a trzema mocarstwami
zachodnimi. Jedno- brzmiące noty rządu RFN informują trzy mocarstwa zachodnie o
parafowaniu Układu Polska-RFN. w odpowiedzi każde z tych mocarstw przyjęło
informację o parafowaniu „do zatwierdzającej wiadomości”. Jednocześnie, mocarstwa te
potwierdziły swój pogląd, że Układ Polska-RFN „nie narusza i nie może naruszać praw i
odpowiedzialności czterech mocarstw tak, jak zostały one wyłożone w znanych układach i
porozumieniach”. Oczywiście, najbardziej „znany” układ to umowa poczdamska.
Należy wyjaśnić w związku z tym, że cztery wielkie mocarstwa ponoszą
odpowiedzialność za „Niemcy jako całość” na podstawie aktów prawnych, wydanych
podczas drugiej wojny światowej i po jej zakończeniu. Ten stan prawny nie jest w
zasadzie kwestionowany, lecz istnieją różnice zdań co do zakresu i celu tej
odpowiedzialności. Odpowiedzialność czterech wielkich mocarstw nie może być
przedmiotem dwustronnych układów między RFN a jakimkolwiek innym państwem, nie
była też (ze względu na stanowisko rządu ZSRR w tej sprawie) przedmiotem rokowań
zakończonych podpisaniem w dniu 12.08.1970 roku, Układu ZSRR-RFN.
Warto zwrócić uwagę na akcentowanie poglądu przez mocarstwa zachodnie, że Układ
Polska-RFN nie narusza ich praw i „nie może” ich naruszać. w ten sposób mocarstwa
zachodnie podkreśliły raz jeszcze swe nadrzędne stanowisko w sprawie regulowania
zagadnień dotyczących „Niemiec jako całości”.
KARTA NARODÓW ZJEDNOCZONYCH
Twórcami Karty Narodów Zjednoczonych są najpierw mocarstwa, a w okresie
konferencji w San Francisco, państwa występujące pod nazwą Narodów Zjednoczonych
(nie mylić z Organizacją Narodów Zjednoczonych — ONZ, powołaną przez Narody
Zjednoczone). Jest to szczególnego rodzaju akt prawa międzynarodowego, który stanowi
syntezę współczesnych norm tego prawa międzynarodowego, syntezę wielu aktów
prawnych z okresu drugiej wojny światowej (1939-1945). Karta Narodów
Zjednoczonych podpisana na zakończenie konferencji w San Francisco dnia 26.06.1945
roku, przejmuje w pewien sposób postanowienia Karty Atlantyckiej, rozbudowuje je i
uzupełnia. Kartę Narodów Zjednoczonych porównuje się z „konstytucją” w systemie
prawa
międzynarodowego.
Nie ma w systemie prawa międzynarodowego takiej normy prawnej, która nie
wiązałaby się bezpośrednio z Kartą Narodów Zjednoczonych. Ta umowa
międzynarodowa określa szczególną pozycję mocarstw - daje im rozległe kompetencje
w Radzie Bezpieczeństwa, a jednocześnie nakłada na nie szczególny, wiążący obowiązek
wykorzystania posiadanej władzy wspólnie i zgodnie w zamiarach pokojowych, a nie
oddzielnie i w zamiarach wojennych.
Każde państwo—członek Organizacji Narodów Zjednoczonych, przystępuje jako strona
do Karty Narodów Zjednoczonych i uznaje system aktów prawnych, których syntezą jest
ta
Karta.
W Pakcie Ligi Narodów słowo „bezpieczeństwo” jest użyte tylko jeden raz, i to w
preambule.
w szczegółowych postanowieniach Paktu Ligi Narodów występują takie pojęcia, jak:
pokój,
pokój
w świecie i pokój między narodami. Karta Narodów Zjednoczonych używa słowa
„bezpieczeństwo” w odniesieniu do „międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa” aż 32
razy, a główny organ ONZ, mający kompetencje szczególne, nosi nazwę Rada
Bezpieczeństwa.
POROZUMIENIA REGIONALNE
W Rozdziale VIII Karty Narodów Zjednoczonych o nazwie „Porozumienie regionalne”, w
treści art. 53. mieści się postanowienie, że organizacje regionalne nie mogą podejmować
działań represyjnych bez upoważnienia Rady Bezpieczeństwa — ale mieści się tam
również odsyłacz do art. 107. tej Karty i postanowienie, że porozumienia regionalne,
skierowane przeciwko któremukolwiek państwu nieprzyjacielskiemu z okresu drugiej
wojny światowej, może działać bez upoważnienia Rady Bezpieczeństwa w sprawach
wymierzonych „przeciwko odnowieniu się polit”ki napastniczej ze strony którejkolwiek z
tych państw”.
W treści art. 53. tej Karty uściślone jest pojęcie państwa nieprzyjacielskiego”, którym jest
każde państwo, które podczas drugiej wojny światowej było nieprzyjacielem którego
bądź z sygnatariuszy Karty Narodów Zjednoczonych.
Art. 107. Karty Narodów Zjednoczonych ma treść następującą: „Nic w niniejszej Karcie
nie może unieważniać lub wykluczać działań w stosunku do któregokolwiek państwa,
które w ciągu drugiej wojny światowej było nieprzyjacielem któregokolwiek z
sygnatariuszy niniejszej Karty —jeżeli państwa odpowiedzialne za takie działanie podjęły
je lub uzasadniły jako następstwo tej wojny”. Treść art. 107. stanowi, że położenie prawne
państw nieprzyjacielskich z drugiej wojny światowej określa nie Karta Narodów
Zjednoczonych, tylko akty prawne mocarstw-Narodów Zjednoczonych, oraz że Karta
Narodów Zjednoczonych w najmniejszym stopniu nie ingeruje w akty prawne mocarstw,
regulujące położenie państw nieprzyjacielskich z okresu drugiej wojny światowej. Taka
jest treść art. 107. Karty Narodów Zjednoczonych, wyjaśniona w praktyce Organizacji
Narodów Zjednoczonych (ONZ) przed różnymi organami głównymi i pomocniczymi
ONZ. Karta Narodów Zjednoczonych nie jest jedynym aktem prawnym nie mającym
zastosowania względem Niemiec po drugiej wojnie światowej. Innym przykładem jest
Karta Atlantycka. Treść artykułów: 53., 106. i 107. Karty Narodów Zjednoczonych
upoważnia do następujących stwierdzeń:
1.) Ani ONZ, ani jakikolwiek organ międzynarodowy nie są upoważnione do działania
prawnego względem państw nieprzyjacielskich z okresu drugiej wojny światowej;
powołane do tego są jedynie organa utworzone aktami prawnymi mocarstw.
2.) Władze lub organa państw nieprzyjacielskich z okresu drugiej wojny światowej,
które zostały utworzone przez powołane do tego mocarstwa okupacyjne, podlegają
jedynie
kontroli
tych
mocarstw.
3.) Podczas konferencji Narodów Zjednoczonych w San Francisco, odbywającej się w
kwietniu-czerwcu 1945 roku, stwierdzono jednomyślnie że treść art. 107. Karty
Narodów Zjednoczonych wyklucza jakąkolwiek ingerencję ONZ w sprawy byłych
państw nieprzyjacielskich z okresu drugiej wojny światowej.
4.) W San Francisco, przedstawiciel Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej (USA)
złożył w odniesieniu do treści art. 107. Karty Narodów Zjednoczonych oświadczenie, że
określenie warunków kapitulacji i opracowanie traktatów pokojowych nie należy do
kompetencji ONZ, lecz stanowi wyłączną kompetencję mocarstw.
5.) Takie samo stanowisko zajmują autorzy komentarza do Karty Narodów
Zjednoczonych podkreślając, że pokojowe uregulowanie skutków drugiej wojny
światowej musi odbywać się niezależnie od Karty Narodów Zjednoczonych w taki
sposób,
jak
gdyby
ta
Karta
nie
istniała.
Te stwierdzenia przesądzają o położeniu Niemiec jako „państwa nieprzyjacielskiego” w
znaczeniu Karty Narodów Zjednoczonych, do której postanowień włączono ponadto
akty prawne mocarstw z okresu drugiej wojny światowej, zapowiadające uregulowanie i
regulujące sprawy Niemiec.
*****
W literaturze niemieckiej, położenie prawne Niemiec jako państwa nieprzyjacielskiego
przedstawiono
w taki właśnie sposób w komentarzach do Karty Narodów Zjednoczonych. Komentarz
niemiecki z 1947 roku, omawiając treść art. 107. tej Karty stwierdza, że akty prawne z
okresu drugiej wojny światowej i po jej zakończeniu mają pierwszeństwo przed Kartą
Narodów Zjednoczonych. Komentarz niemiecki z 1948 roku stwierdza, że treść art. 107.
Karty Narodów Zjednoczonych stwarza „prawo wyjątkowe” dla Niemiec, że to „prawo
wyjątkowe” będzie obowiązywało Niemcy do czasu całkowitej prawnej likwidacji
skutków drugiej wojny światowej. Gdy to nastąpi, Niemcy będą mogły ubiegać się o
nabycie członkostwa w ONZ zgodnie z treścią art. 4. Karty Narodów Zjednoczonych.
Nabycie tego członkostwa zależy od wykonania umów międzynarodowych — co z kolei
pozwoli określić Niemcy jako „państwo pokój miłujące” i dające gwarancję możliwości
oraz chęci wykonania zobowiązań międzynarodowych.
Nauka prawa międzynarodowego i praktyka w Republice Federalnej Niemiec nie
kwestionuje mocy prawnej Karty Narodów Zjednoczonych, mimo że w niej zawarte jest
upoważnienie mocarstw do regulowania sprawy Niemiec w ich własnym zakresie z
wyłączeniem treści tej Karty w stosunku do Niemiec. Ta sama teoria i praktyka
Republiki Federalnej Niemiec nie uznaje umowy poczdamskiej, która jest aktem
prawnym ściśle związanym z Kartą Narodów Zjednoczonych – jest wynikiem
kompetencji przyznanych mocarstwom – Narodom Zjednoczonym przez Kartę Narodów
Zjednoczonych.
Treść art. 106. odsyła imiennie do deklaracji moskiewskich z dnia 30.10.1943 roku, i
nadmienia że Francja również będzie działać na podstawie deklaracji moskiewskich,
pomimo że nie była ich stroną. z treści artykułów 106. i 107. Karty Narodów
Zjednoczonych
wynika,
też
że:
a.) Karta Narodów Zjednoczonych nie normuje sprawy traktatów pokoju po drugiej
wojnie
światowej.
b.) „Państwa odpowiedzialne”, a więc, mocarstwa z okresu drugiej wojny światowej,
działają na podstawie aktów prawnych z okresu tej wojny i z okresu powojennego.
c.) Ocena prawna postępowania „państw odpowiedzialnych” może być oparta jedynie na
aktach prawnych z okresu drugiej wojny światowej, czyli działalność tych państw w
zakresie działań podjętych jako następstwo tej wojny nie może być oparta na Karcie
Narodów
Zjednoczonych.
d.) „Państwa nieprzyjacielskie” w rozumieniu Karty Narodów Zjednoczonych nie mogą
powoływać się na Kartę Narodów Zjednoczonych, gdy chodzi o działania podjęte jako
następstwo drugiej wojny światowej.
e.) Ostateczne uregulowanie prawne działań podjętych lub sankcjonujących działalność
„państw odpowiedzialnych” jako następstwo drugiej wojny światowej, nastąpiło w
umowie poczdamskiej, która weszła w życie około półtora miesiąca po podpisaniu Karty
Narodów
Zjednoczonych.
Karta Narodów Zjednoczonych stwarza roszczenie prawne do wykonywania również
aktów prawnych przyjętych przez mocarstwa po powołaniu do życia Organizacji
Narodów Zjednoczonych. Takim podstawowym aktem prawa międzynarodowego jest
umowa poczdamska, która reguluje położenie prawne „państw nieprzyjacielskich” po
drugiej wojnie światowej i jest głównym aktem prawnym normującym likwidację
skutków tej wojny.
Deklaracja rządu polskiego złożona w Waszyngtonie dnia 16.10.1945 roku w chwili
podpisywania Karty Narodów Zjednoczonych stwierdza, że pokój w Europie może być
utrzymany tylko wtedy, gdy spełnione zostaną dwa warunki, z których pierwszym jest
nienaruszalność granic Polski. Jest to wyraz dążenia Polski do urzeczywistnienia
roszczenia prawnego, jakie przysługuje Polsce z Karty Narodów Zjednoczonych,
ponieważ Polska wykonuje uprawnienie nabyte w umowie poczdamskiej. Deklaracja
rządu polskiego została przyjęta bez zastrzeżeń przez wszystkie mocarstwa i wszystkie
Narody Zjednoczone.
Umowa poczdamska nie jest jakimś „szczególnym prawem”, czymś w rodzaju
„Sonderrecht w niemieckim znaczeniu tego określenia. Umowa poczdamska reguluje
położenie Niemiec w okresie przejściowym od zakończenia drugiej wojny światowej do
całkowitego uporządkowania stosunków prawnych w świecie.
W aktach współczesnego prawa międzynarodowego, pojęcia pokój i bezpieczeństwo są
ściśle ze sobą powiązane. Bezpieczeństwo międzynarodowe wiąże się ściśle z gwarancją
nietykalności terytorialnej państw. Bezpieczeństwo każdego państwa jest nierozłącznie
związane przede wszystkim z nienaruszalnością jego granic i nietykalnością jego
obszaru. w zakresie tak określonego status quo, każda działalność podważająca
istniejące granice państwowe stanowi bezpośrednie zagrożenie bezpieczeństwa i pokoju
międzynarodowego. w tym świetle należy oceniać zagrożenie międzynarodowe, jakie
stanowi rewizjonizm uprawiany przez Republikę Federalną Niemiec.
Stanowisko Polski w sprawie utrzymania pokoju i bezpieczeństwa międzynarodowego
wyraża się również w Układzie Polska-RFN. Treść art. II. tego Układu stwierdza, że oba
państwa „będą kierowały si w swych wzajemnych stosunkach oraz w sprawach
zapewnienia bezpieczeństwa w Europie i na świecie celami i zasadami sformułowanymi w
Karcie Narodów Zjednoczonych”. Polska należy do państw założycieli Organizacji
Narodów Zjednoczonych. RFN jest członkiem ONZ od 1974 roku. Oba państwa uznają
Kartę Narodów Zjednoczonych jako podstawę praw i obowiązków zarówno we
wzajemnych stosunkach, jak i w sprawie bezpieczeństwa i pokoju międzynarodowego. z
tego wynika, że skutki prawne Układu Polska-RFN wykraczają poza dwustronne
stosunki między tymi państwami. Dla Polski nie jest to nowe zobowiązanie, natomiast
dla RFN jest to nowe określenie obowiązków — dopiero po podpisaniu tego Układu z
Polską, RFN została przyjęta do ONZ.
Karta Narodów Zjednoczonych nakłada w treści art. 2. określone obowiązki również na
państwa nie będące członkami ONZ. Treść art. II. Układu Polska-RFN ma w tym
przypadku szczególne znaczenie prawne — nawiązuje ona do treści artykułów 1. i 2.
Karty Narodów Zjednoczonych oraz zawiera zobowiązania, jakie w tym zakresie
wynikają dla obu państw. Zobowiązują się one do załatwiania sporów wyłącznie za
pomocą środków pokojowych „we wszystkich kwestiach spornych”. Polska i RFN
powstrzymają się od groźby przemocy lub stosowania przemocy w sprawach
dotyczących bezpieczeństwa europejskiego i międzynarodowego oraz w swych
wzajemnych stosunkach. Układ Polska-RFN używa w treści art. II. słowa „przemoc”,
bliżej nie definiując go. Zważywszy, że treść tego artykułu nawiązuje wyraźnie do treści
art. 2. Karty Narodów Zjednoczonych należy stwierdzić, że użyte tam słowo „siła”
również jest bliżej nieokreślone.
Nieużywanie „przemocy”, czy też „siły”, jest podstawowym wymogiem prawa
międzynarodowego
i stanowi podstawę całego porządku prawnego. Dlatego, artykuły 1. i 2. Karty Narodów
Zjednoczonych nakładają obowiązki na wszystkie państwa, bez względu na to, czy są
członkami ONZ, czy też nie. Wynika z tego również, że „groźby przemocy” nie można
używać jako argumentu na poparcie stanowiska, które mogłoby podważyć status quo w
Europie.
Podstawy roszczeń Polski w stosunku do ONZ z tytułu umowy poczdamskiej zawarte są
w oświadczeniu rządu polskiego z dnia 22.03.1945 roku, oraz w deklaracji z dnia
16.10.1945 roku (złożonej przy podpisywaniu Karty Narodów Zjednoczonych). Są to
dodatkowe tytuły prawne roszczeń Polski względem ONZ z tytułu umowy poczdamskiej
— główny tytuł prawny zawarty jest w treści art. 107. Karty Narodów Zjednoczonych i
dotyczy zaniechania przez ONZ jakiejkolwiek działalności sprzecznej z umową
poczdamską.
10. KONWENCJA WIEDEŃSKA Z 1969 ROKU
W 1948 roku, Komisja Prawa Międzynarodowego Organizacji Narodów Zjednoczonych
rozpoczęła prace nad projektem konwencji o prawie umów międzynarodowych.
Przystąpiono do kodyfikacji prawa zwyczajowego, powszechnie obowiązującego w
dziedzinie
umów
międzynarodowych.
Na prawo zwyczajowe składają się te zasady prawne, które spełniają dwa wymogi: a.) są
często i powszechne stosowane, oraz b.) istnieje przekonanie o konieczności ich
stosowania.
Prace Komisji Prawa Międzynarodowego ONZ trwały 21 lat, a ostateczna treść
konwencji wiedeńskiej o prawie umów międzynarodowych została przyjęta w 1969
roku i weszła w życie w 1980 roku, jako akt powszechnego prawa międzynarodowego.
Konwencja ta uściśla i potwierdza powszechnie obowiązujące prawo umów
międzynarodowych. Wyrazem powszechnego obowiązywania postanowień tej
konwencji, jako prawa zwyczajowego wyrażonego na piśmie, jest niezwykle wysoki
„współczynnik akceptacji” poszczególnych postanowień tej konwencji przez państwa
biorące udział w konferencjach wiedeńskich w latach 1968 i 1969. Państwa nie mogą
odmawiać uznania tych postanowień, które są normami prawa zwyczajowego
powszechnie obowiązującego. Preambuła do tej konwencji potwierdza, że „... normy
międzynarodowego prawa zwyczajowego będą nadal obowiązywały w sprawach nie
uregulowanych postanowieniami niniejszej konwencji”.
Zgodnie z treścią art. 4. konwencji wiedeńskiej ma ona zastosowanie tylko do umów
zawartych przez państwa po wejściu tej konwencji w życie w odniesieniu do tych
państw. Wyjaśnić tu należy, że konwencja wiedeńska z 1969 roku dokonała kodyfikacji
już poprzednio obowiązującego prawa zwyczajowego — tak więc, niezależnie od tej
konwencji, powszechne prawo zwyczajowe, które obowiązywało w przeszłości, nadal
obowiązuje. z tego względu, umowa poczdamska z dnia 02.08.1945 roku, jest
obowiązującą umową międzynarodową niezależnie od konwencji wiedeńskiej z 1969
roku, gdyż została zawarta według wymogów obowiązującego prawa zwyczajowego.
Konwencja wiedeńska z 1969 roku stwierdza w treści art. 2. pkt a., że umowa
międzynarodowa jest aktem prawnym zawartym między państwami na piśmie, do
którego ma zastosowanie prawo międzynarodowe — bez względu na nazwę takiego
aktu prawnego. w ten sposób. pozytywne prawo międzynarodowe wyjaśniło wszystkie
wątpliwości związane z nazwą umowy międzynarodowej. Warto zwrócić uwagę, że
„komunikaty”, jak również wszystkie dokumenty trzech wielkich mocarstw z okresu
drugiej wojny światowej, zwane „deklaracjami” lub „kartami”, zostały zarejestrowane w
Sekretariacie Generalnym ONZ, podobnie jak inne umowy międzynarodowe.
W treści art. 7., konwencja wiedeńska z 1969 roku określa położenie prawne głowy
państwa i głowy rządu przy zawieraniu umów międzynarodowych. Przy zawarciu
umowy międzynarodowej, za przedstawiciela państwa uważa się osobę, która jest
przedstawicielem państwa ze względu na sprawowane urzędy a mianowicie: a.) urząd
głowy państwa, b.) urząd głowy rządu i c.) urząd ministra spraw zagranicznych. T osoby
nie potrzebują przedstawiać pełnomocnictw przy wszystkich czynnościach związanych
z zawarciem umowy międzynarodowej. Określenie to potwierdza obowiązujące prawo
zwyczajowe, mające istotne znaczenie dla umowy poczdamskiej, która została zawarta
przez głowy państw lub głowy rządów i weszła w życie w dniu jej podpisania bez
ratyfikacji. Praktyka konstytucyjna USA i Wielkiej Brytanii nie zna wymogu ratyfikacji
tego rodzaju umów międzynarodowych, a jeżeli chodzi o Francję, to jej przystąpienie
(adhezja) do umowy poczdamskiej jest równoznaczna z ratyfikacją tej umowy.
Konwencja wiedeńska z 1969 roku, reguluje ostatecznie zagadnienie skuteczności
prawnej zastrzeżenia do umowy międzynarodowej. w treści art. 2. pkt d. stwierdza, że
słowo „zastrzeżenie” oznacza jednostronni oświadczenie państwa w stosunku do umowy
międzynarodowej, w zamiarze uniknięcia lub zmiany skutków prawnych określonych
postanowień danej umowy. Wszystkie zagadnienia proceduralne, związane z
zastrzeżeniami są uregulowane w artykułach od 19. do 23., które normują: a.)
zgłaszanie, b.) przyjmowanie, c.) sprzeciw względem zastrzeżeń, d.) skutki prawne, d.)
możliwość wycofania, oraz e.) postępowanie dotyczące zastrzeżeń. Na szczególną uwagę
zasługuje norma zawarta w treści art. 19., która wyklucza składanie zastrzeżeń, które są
sprzeczne z przedmiotem i zamiarem umowy międzynarodowej.
Strony umowy poczdamskiej nie zgłosiły jakichkolwiek zastrzeżeń prawnych w
stosunku do postanowień tej umowy. Państwa nie będące stronami umowy
poczdamskiej nie są upoważnione do składania z strzeżeń. Należy więc podkreślić, że
umowa poczdamska obowiązuje bez zastrzeżeń.
Preambuła konwencji wiedeńskiej z 1969 roku stwierdza, że zasada swobodnego
wyrażania woli i zasada dobrej wiary oraz norma pacta sunt servanda są powszechnie
uznawane. Treść art. 26. tej konwencji o nazwie „Pacta sunt servanda” ustala, że każda
umowa wiąże strony i powinna być wykonywana przez nie w dobrej wierze. w ten
sposób, norma pacta sunt servanda uznana została za podstawę całe prawa
traktatowego i za wiążącą podstawę do interpretacji umów międzynarodowych.
Preambuła wiąże normę z podstawowym zamiarem Karty Narodów Zjednoczonych,
którym jest utrzymanie międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa, oraz rozwój
pokojowych stosunków i współpraca między narodami. ustalenie ma zasadnicze
znaczenie, jeśli chodzi o obowiązywanie i interpretację umowy poczdamskiej.
W treści art. 27., konwencja wiedeńska z 1969 roku postanawia, że strona umowy
międzynarodowej n może powoływać się na postanowienia swojego prawa
wewnętrznego, aby usprawiedliwić niewykonywanie umowy. Jest to norma o
szczególnej doniosłości, jeśli chodzi o wykonywanie postanowień umowy poczdamskiej
obowiązuje ona strony tej umowy, a także wszystkie państwa, których zagadnienia
prawne zostały uregulowane przez umowę poczdamską. Dotyczy to szczególnie
wykonywania tych postanowień, które regulują zagadnienia prawne „Niemiec jako
całości” w okresie, gdy wielkie mocarstwa przejęły najwyższą władzę w Niemczech i
wykonywały
ją
na
obszarze
„Niemiec
jako
całości”.
Według treści art. 29. konwencji wiedeńskiej z 1969 roku, umowa międzynarodowa
wiąże stronę urn wy na całym jej obszarze państwowym. Należy zwrócić szczególną
uwagę na tę normę prawną z te względu, że umowa poczdamska obowiązuje „Niemcy
jako
całość”.
Obowiązujące dotąd prawo zwyczajowe w zakresie interpretacji umów
międzynarodowych, zostały ujęte w treści artykułów od 31. do 33. konwencji
wiedeńskiej z 1969 roku. Normy te postanawiają, umowę należy interpretować: a.) w
dobrej wierze, b.) zgodnie ze zwykłym znaczeniem, jakie należy przypisywać użytym w
niej słowom, c.) w świetle zamiaru i przedmiotu umowy, d.) przypisując specjalne znacz
nie wyrazom użytym w umowie tylko wtedy, gdy można ustalić, że taki był zamiar stron
umowy. w treści art. 31. zawarte są ogólne zasady interpretacji, a treść art. 32.
(Pomocnicze środki interpretacji) po r pierwszy w pozytywnym prawie
międzynarodowym reguluje wartość prawną tak zwanych prac przygotowawczych —
stanowi, że prace przygotowawcze do umowy międzynarodowej stanowią pomocniczy
środek interpretacji i ustala również, że do prac przygotowawczych można sięgnąć
wtedy, gdy interpretacja postanowień umowy może być dwuznaczna, wieloznaczna lub
niejasna, albo gdy prowadzi do wyniku „w oczywisty sposób absurdalnego lub
nieracjonalnego”. Badanie prac przygotowawczych jest ściśle związane z poszukiwaniem
intencji stron umowy.
Zagadnienie interpretacji umów międzynarodowych jest szczególnie ważne z tego
względu, że kto in umowę tworzy, a kto inny ją czyta, interpretuje i stosuje. Każda
umowa międzynarodowa winna przemawiać jednym językiem, gdyż jest ona wyrazem
zgodnej woli stron, które umowę zawarły. Prawna interpretacja umowy
międzynarodowej musi być jedna, gdyż w przeciwnym przypadku wiarygodność jej
postanowień uległaby zachwianiu. Interpretacja jest oparta na czynnikach: a.)
obiektywnych,
nie
jest
to
więc
zagadnienie subiektywnego, jednostronnego rozumienia postanowień umowy
międzynarodowej, oraz b.) sprawdzalnych. z chwilą gdy strony osiągają porozumienie i
zawierają umowę, jej prawna interpretacja podlega określonym normom prawa
międzynarodowego. w ten sposób powstaje wspólna interpretacja każdej umowy
międzynarodowej. Interpretacja jednostronna, niezgodna z treścią lub zamiarem
umowy, jest sprzeczna z prawem międzynarodowym.
Przedmiotem prawnej interpretacji umowy jest jej treść — odpowiada ona na pytanie,
co jest przedmiotem regulacji. Treść umowy odpowiada również na pytanie, co nie jest
jej przedmiotem, czego umowa nie reguluje. Każda umowa międzynarodowa zawiera
jednak pewną przestrzeń dla tak zwanych implikacji, tkwiących w sposobie wyrażenia
treści umowy. w prawnej interpretacji umowy stosuje się powszechnie zasadę wykładni
ograniczającej, a więc, interpretacji restryktywnej. Dotyczy to również aneksów lub
innych dokumentów związanych z daną umową międzynarodową.
Konwencja wiedeńska z 1969 roku, w treści artykułów od 34. do 38. zawiera normy
regulujące zagadnienia określone jako „Umowy a państwa trzecie”. Według treści art. 36.,
z umowy międzynarodowej powstaje prawo dla państwa trzeciego, jeżeli strony umowy
zamierzają państwu trzeciemu takie prawo przyznać, a państwo trzecie wyraża na to
zgodę. w takim przypadku, państwo trzecie powinno stosować się do warunków
korzystania z odnośnych postanowień takiej umowy. Ta norma ma szczególne znaczenie
dla Polski, ponieważ położenie prawne Polski w stosunku do umowy poczdamskiej,
zawiera się w formule pactum in favorem tertii.
Jedynym państwem, konsultowanym podczas konferencji poczdamskiej była Polska,
która wyraziła zgodę na przyjęcie postanowień umowy poczdamskiej w zakresie
dotyczącym Polski i wykonała nałożone obowiązki, dotyczące głównie obszaru
państwowego oraz wysiedlenia ludności niemieckiej. Zgodnie z treścią art. 37.
konwencji wiedeńskiej z 1969 roku, w takich okolicznościach postanowienia umowy
poczdamskiej nie mogą być ani odwołane, ani zmienione przez strony tej umowy bez
zgody państwa trzeciego, to jest, bez zgody Polski. z chwilą ostatecznego wykonania
przez Polskę postanowień umowy poczdamskiej (stanowiącej dla Polski pactum in
favorem tertii), mocarstwa będące stronami tej umowy utraciły w tym zakresie prawo
do dowolnego rozporządzania postanowieniami tej umowy. Zmiana tych postanowień
umowy poczdamskiej może nastąpić tylko za zgodą jej stron oraz Polski. Prawa państwa
trzeciego są więc pod szczególną ochroną prawa międzynarodowego. Prawa Polski
nabyte z umowy poczdamskiej, mają zapewnioną taką samą ochronę prawną, jaką
konwencja wiedeńska z 1969 roku zapewnia każdej umowie in favorem tertii.
Część V. konwencji wiedeńskiej z 1969 roku o nazwie „Nieważność, wygaśnięcie i
zawieszenie stosowania umów”, zawiera zarówno kodyfikację obowiązującego prawa
zwyczajowego, jak i nowe postanowienia.
Treść art. 62. konwencji wiedeńskiej z 1969 roku o nazwie „Zasadnicza zmiana
okoliczności”, uściśla pojęcie klauzuli rebus sic stantibus i podaje dokładne określenie
„zasadniczej zmiany okoliczności”. w treści pkt 2. art. 62., wyjątkowo dokładnie
określona została możliwość powoływania się na zasadniczą zmianę okoliczności, jako
na przyczynę uznania umowy międzynarodowej za wygasłą lub nie obowiązującą, w
odniesieniu do umów ustanawiających granice państwowe. Znajduje się tam stanowcze
stwierdzenie, że nie wolno powoływać się na zasadniczą zmianę okoliczności, jeśli
chodzi o umowy ustanawiające granice państwowe. w treści pkt 2. art. 62. znajduje się
również zakaz powoływania się na zasadniczą zmianę okoliczności, jeżeli taka zmiana
jest wynikiem pogwałcenia przez stronę, która powołuje się na taką zmianę, zarówno
obowiązku wypływającego z umowy, jak i jakiegokolwiek innego międzynarodowego
obowiązku względem którejkolwiek z pozostałych stron umowy. Jest to norma prawa
zwyczajowego międzynarodowego, która obowiązuje teraz jako prawo pozytywne.
Zasadnicze znaczenie norm zawartych w treści art. 62. wynika stąd, że w sprawie
granicy na Odrze- Nysie Łużyckiej postanowienia umowy poczdamskiej są
konstytutywne, podczas gdy układy Polski z NRD i RFN, dotyczące tej granicy, są
deklaratoryjne - i dlatego powołują się na umowę poczdamską.
11. ZAKOŃCZENIE
Zbrodniczą napaścią zbrojną w dniu O 1.09.1939 roku na Rzeczpospolitą Polsk
zbrodnicza, nazistowska Trzecia Rzesza Niemiecka zapoczątkowała ciąg działań
zbrojnych określony jako druga wojna światowa, która w Europie trwała od 1939 do
1945 roku.
Niemcy dokonywali na słowiańskim Narodzie Polskim i innych narodach słowiańskich,
tak podczas działań zbrojnych, jak i podczas okupacji, zbrodni wojennych i zbrodni
przeciwko ludzkości o niespotykanych przedtem rozmiarach (w stosunku do czasu w
którym tych zbrodni dokonywali).
Niemcy dokonywali tych zbrodni ze względów: narodowych, rasowych, religijnych,
gospodarczych i politycznych, w sposób systematyczny, świadomie i planowo
zmierzający do unicestwienia: fizycznego, moralnego, narodowego, gospodarczego i
politycznego, tak poszczególnych Polaków, jak i słowiańskiego Narodu Polskiego
(zbiorowej ofiary niemieckich zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości).
Dokonując zbrodniczej napaści zbrojnej na Polskę, Niemcy jako państwo i Niemcy jako
naród, zapoczątkowali i umożliwili zaistnienie wszystkich innych szkód i cierpień
określonych jako zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości, popełniane tak na
poszczególnych Polakach, jak i na słowiańskim Narodzie Polskim — tak w okresie
drugiej wojny światowej, jak i w ciągu wielu dziesięcioleci, które nastąpiły po
zakończeniu działań zbrojnych drugiej wojny światowej w Europie (08.05.1945).
Aktami prawa międzynarodowego oraz wyrokami Międzynarodowego Trybunału
Wojennego w Norymberdze, wszyscy Niemcy (osoby fizyczne i prawne z państwem
niemieckim włącznie) zostali zobowiązani do naprawienia szkód i cierpień
wyrządzonych Polakom i innym narodom słowiańskim przez Niemców i Niemcy
podczas drugiej wojny światowej w Europie (1939-1945) — szkód i cierpień
określonych jako zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości.
Państwo jako podmiot prawa międzynarodowego określane jest jako jednoczesne
współistnienie, współdziałanie i współzależność trzech głównych czynników
tworzących państwo: a.) władzy najwyższej państwa, b.) obszaru państwa i c.) ludności
państwa. w chwili bezwarunkowej kapitulacji zbrodniczej, nazistowskiej Trzeciej Rzeszy
Niemieckiej dnia 08.05.1945 roku, państwowość niemiecka pozostała podmiotem prawa
międzynarodowego o ograniczonej prawem międzynarodowym suwerenności ale nie
istniała już wówczas w Niemczech najwyższa władza państwowa, która uległa
samoistnemu rozpadowi — „rozkładowi i zanikowi”, jak określił to prezydent Stanów
Zjednoczonych Ameryki Północnej (USA) w liście z dnia 09.02.1951 roku do
sprawozdawcy Izby Reprezentantów USA. w wyniku tego, na mocy prawa
międzynarodowego i w imieniu Narodów Zjednoczonych w walce przeciwko
zbrodniczej, nazistowskiej Trzeciej Rzeszy Niemieckiej, władzę najwyższą w Niemczech
(o uprawnieniach niemieckiej władzy najwyższej) objęły w imieniu Narodów
Zjednoczonych cztery główne mocarstwa: USA, Związek Radziecki, Wielka Brytania i
Francja, które powołały do sprawowania władzy najwyższej w „Niemczech jako całości”
Sojuszniczą Radę Kontroli nad Niemcami (SRKnN).
SRKnN działając jako władza najwyższa w Niemczech i jako najwyższa władza
niemiecka, na mocy prawa międzynarodowego z umową poczdamską z dnia 02.08.1945
roku na czele, ogłosiła dnia 20.11.1945 roku plan przesiedlenia ludności niemieckiej z
Polski, Czechosłowacji i innych krajów Europy, według którego i zgodnie z przepisami
prawa nastąpiło przesiedlenie ludności niemieckiej na obszar „Niemiec jako całości”, to
jest, do czterech stref okupacyjnych Niemiec (radzieckiej, amerykańskiej, brytyjskiej i
francuskiej).
W wyniku tych działań prawnych, powstało wiążące po dziś dzień położenie prawne,
według którego zapisy w księgach wieczystych dotyczące stanu posiadania ludności
niemieckiej przesiedlonej z przyznanych Polsce mocą umowy poczdamskiej Ziem
Odzyskanych, mają wyłącznie wartość historyczną i nie posiadają jakiejkolwiek wartości
prawnej w zakresie roszczeń cywilno-prawnych. Zakres suwerenności SRKnN jako
niemieckiej władzy najwyższej w „Niemczech jako całości”, był dostateczny dla
powzięcia wiążących postanowień prawnych w tym zakresie.
Czy i w jaki sposób naród niemiecki i państwo niemieckie przyjmują normy prawne
umowy poczdamskiej, jest obojętne dla mocy obowiązującej tej umowy. Umowa
poczdamska zawiera żądania skierowane do Niemiec — te żądania nie wymagają
jakiegokolwiek uznania ze strony jakiejkolwiek władzy niemieckiej, ówczesnej czy
późniejszej.
Obojętność sposobu prawnej likwidacji skutków drugiej wojny światowej jest możliwa
tylko dlatego, że wszystkie stosowane dotąd sposoby znajdują podstawę w umowie
poczdamskiej, która w wyniku tego zastępuje traktat pokoju z Niemcami, a
postanowienia tej umowy ustalają w sposób ostateczny zagadnienia związane z
likwidacją skutków drugiej wojny światowej.
To wyjątkowe położenie prawne najłatwiej da się zrozumieć, gdy wyobrazi się taką
okoliczność w której obecne władze najwyższe Republiki Federalnej Niemiec (kanclerz
Gerhard Schroder, Rząd Niemiecki i Bundestag) ustanawiają ustawę i plan wykonawczy
do tej ustawy, na mocy których i we współpracy z Rzeczpospolitą Polską, ale bez
jakiegokolwiek zadośćuczynienia ze strony Rzeczypospolitej Polskiej, przesiedlają
wszystkich Niemców z obszaru byłej Niemieckiej Republiki Demokratycznej na obszar
byłej Republiki Federalnej Niemiec i oddają obszar byłej NRD w suwerenne władanie
Rzeczypospolitej Polskiej.
Podstawą zgodnego z prawem i moralnością działania wszelkich instytucji i władz jest
najbardziej podstawowa zasada działania w dobrej wierze. Złe działanie w dobrej
wierze nazywa się pomyłką. Pomyłka nie usunięta w rozsądnym czasie lub uporczywie
podtrzymywana staje się dowodem działania w złej wierze,
a działanie w złej wierze nosi znamiona określone w przepisach prawa i podlega
ściganiu przez powołane do tego organa i trybunały — w zakresie zbrodni wojennych i
zbrodni przeciwko ludzkości lub następstw tego rodzaju zbrodni, podlegają ściganiu
przez Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze, na podstawie międzynarodowego
prawa o nieprzedawnianiu się, ściganiu i karaniu tego rodzaju zbrodni.
Samo tylko nieuwzględnianie ponad 64 lat (do chwili obecnej — 2004 rok) niemieckich
zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości, popełnianych tak na poszczególnych
Polakach, jak i słowiańskim Narodzie Polskim, stawia tak poszczególnych Polaków, jak i
słowiański Naród Polski w położeniu głębokiej i wielopłaszczyznowej dyskryminacji,
pogłębiającej już poprzednio bardzo ciężkie położenie, wywołane długoletnią „wtórną
wiktymizacją” w okresie lat 1945 — 2004 (stosowaną tak względem poszczególnych
Polaków, jak i względem słowiańskiego Narodu Polskiego). w przypadku, gdy to
nieuwzględnianie jest wynikiem świadomego działania, wtedy równa się dalszemu
popełnianiu zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości, tak na poszczególnych
Polakach, jak i na słowiańskim Narodzie Polskim. w przypadku, gdyby do chwili obecnej
to nieuwzględnianie było wynikiem nieświadomości, wtedy od chwili obecnej, jeżeli
będzie nadal stosowane (tak względem poszczególnych Polaków, czy względem
słowiańskiego Narodu Polskiego), nieuwzględnianie to staje się działaniem świadomym,
które pociąga za sobą pełną i szczególnie ciężką odpowiedzialność karną,
odszkodowawczą
(cywilną)
i
moralną.
Samo nieuwzględnianie ponad 64 już lat (do chwili obecnej — 2004 rok) niemieckich
zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości, popełnianych tak na poszczególnych
Polakach, jak i na słowiańskim Narodzie Polskim, jest przestępstwem o znamionach
określonych w treści następujących przepisów prawa: Art. 43. i 44. Konstytucji
Rzeczypospolitej Polskiej (Dz. U. Nr 78, poz. 483, z dnia 16.07.1997 r.); art. 2., 12., 105.,
118. i 240. „Kodeksu Karnego” RP (Dz. U. Nr 88, poz. 553 z 1997 r.); art. 55. Ustawy o
Instytucie Pamięci Narodowej — Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi
Polskiemu (Dz. U. Nr 98, poz. 155 z dnia 19.12.1998 r.).
W dziedzinie cywilno-prawnych odszkodowań wojennych dla Polaków (ofiar i
następców prawnych ofiar niemieckich zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko
ludzkości), istnieje przemożny motyw finansowy (zespolony zazwyczaj z motywami
politycznymi i narodowymi) do podejmowania działań pozaprawnych, graniczących z
przestępstwami lub wprost przestępczych. z zestawienia szkód wojennych 13 315 000
Polaków (spisanych w Kwestionariuszach dotyczących rejestracji szkód wojennych”),
częściowa tylko suma cywilno-prawnych odszkodowań wojennych należnych Polakom
od Niemców, wynosi 537,1 miliarda marek niemieckich (według wartości marki
niemieckiej z 1972 roku). Przeznaczenie tylko jednej setnej z 537,1 miliarda obecnych
marek niemieckich (a więc 5,371 miliarda obecnych marek niemieckich) na działania
pozaprawne, graniczące z przestępstwami i wprost przestępcze, z pewnością
pozwoliłoby niemieckim podmiotom fizycznym i prawnym (z Republiką Federalną
Niemiec włącznie), zobowiązanym do wypłacenia Polakom cywilno-prawnych
odszkodowań wojennych, uniknąć zapłacenia dziewięćdziesięciu dziewięciu setnych tej
ogromnej sumy. z tego powodu: a.) osoby i grupy osób, oraz b.) narodowości i
społeczności. które otrzymały od Niemiec odszkodowania i / lub inne znaczące korzyści,
mogą być jak najbardziej skłonne do pozaprawnej, graniczącej z przestępstwami lub
wprost przestępczej, współpracy z niemieckimi podmiotami fizycznymi i prawnymi (z
państwem niemieckim włącznie) — mogą być jak najbardziej skłonne do tego rodzaju
współpracy, skierowanej przeciwko Polakom (ofiarom i następcom prawnym ofiar
niemieckich zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości, oraz zbrodni tego
rodzaju popełnianych przez niemieckich kolaborantów). Liczne przypadki, które
zdarzyły się na przestrzeni dziejów słowiańskiego Narodu i Państwa Polskiego dobitnie
wskazują, że grupy osób, narodowości i społeczności, które najprawdopodobniej byłyby
jak najbardziej skłonne do tego rodzaju anty-polskiej współpracy z Niemcami,
obejmowałyby przede wszystkim: a.) Żydów, b.) Niemców i c.) tak zwanych
volksdeutsche’ów.
Wyniki przeprowadzonych przez Bank Światowy jeszcze za rządów Jerzego Buzka,
badań stopnia podatności na korupcję w kręgach władzy najwyższej w Rzeczypospolitej
Polskiej, określiły ten stopień jako bardzo wysoki, a potwierdzeniem jeszcze bardziej
namacalnym tego zjawiska jest afera Lwa Rywina, w którą zamieszany jest także Leszek
Miller i Aleksander Kwaśniewski. Jest to bardzo silnym wskazaniem, że wspomniany
powyżej i znajdujący się w rozporządzeniu Niemców i Niemiec przemożny motyw
finansowy wywiera pożądane dla Niemców i Niemiec a przestępczo anty-polskie skutki.
Najnowszymi dowodami anty-polskich działań jest stanowisko rządu Marka Belki z
Włodzimierzem Cimoszewiczem i Janem Truszczyńskim na czele, sabotujące
jednomyślnie podjętą przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej dnia 10.09.2004 roku
Uchwalę w sprawie praw Polski do niemieckich reparacji wojennych oraz w sprawie
bezprawnych roszczeń wobec Polski i obywateli polskich wysuwanych w Niemczech —
według słów Waldemara Gontarskiego (dyrektora Centrum Ekspertyz Prawnych przy
Europejskiej Wyższej Szkole Prawa i Administracji i redaktora naczelnego „Gazety
Sądowej”), sabotujące w sposób wyczerpujący co najmniej znamiona czynu
zabronionego określone w treści art. 230. „Kodeksu Karnego” (Płatna protekcja) i
zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 3 - „Nasz Dziennik” Nr 233 (2032) z dnia
04.10.2004 roi str. 5.
Trudno się więc dziwić, że w tych wysoce anty-polskich okolicznościach rzeczywistych
wytwarzanych i utrzymywanych w kręgach władzy najwyższej w Rzeczypospolitej
Polskiej, Porozumienie Polskie wydało dnia 16.09.2004 roku oświadczenie w sprawie
obrony państwa polskiego przed działaniami środowisk reprezentujących interesy
niemieckie, a usytuowanych w jego naczelnych organach, w treści które stwierdza, że
„Uchwała Sejmu, jednoznaczna w swej treści i jednomyślności aktu przyjęcia, jest dziś
podważana przez środowiska reprezentujące interesy niemieckie, a usytuowane w
naczelnych organach państwa polskiego. Porozumienie Polskie stwierdza, iż zaistniały
podstawy do postawienia przed Trybunał Stanu osób odpowiedzialnych za rezygnację z
obrony dobra Polski i zajmowanie stanowiska odpowiadającego oczekiwaniom obcego
państwa.... Porozumienie Polskie przyznaje też, że właściwą reakcją na narastające
zagrożenie Polski jest powołanie szerokiego ruchu pat

Podobne dokumenty