Nasza Parafia Nr 1

Transkrypt

Nasza Parafia Nr 1
1 styczeń 2006
:: Nr 1 (376) ::
ISSN 1506-3089
Co przyniesie Nowy Rok duszpasterski 2006
w Kościele w Polsce?
I dzień Nowego Roku
Czytania na każdy dzień:
ND :: Lb 6, 22-27;
Ps 67, 2-3.5.8; Ga 4, 4-7;
Hbr 1, 1-2; Łk 2, 16-21;
PN :: 1 J 2, 22-28; Ps 98, 1-4;
Hbr 1, 1-2; J 1, 19-28;
WT :: 1 J 2, 29-3,6;
Ps 98, 1.3-6; J 1, 14.12;
J 1, 29-34;
ŚR :: 1 J 3, 7-10; Ps 98,1.7-9;
Hbr 1, 1-2; J 1, 35-42;
CZ :: 1 J 3,11-21; Ps 100,1-5;
J 1,43-51;
PT :: Iz 60, 1-6;
Ps 72, 1-2.7-8.10-13;
Ef 3, 2-3a.5-6; Mt 2, 3;
Mt 2, 1-12;
SO :: 1 J 3, 22-4, 6;
Ps 2, 7-8, 10-11; Mt 4, 23;
Mt 4, 12-17.23-25;
[W numerze]
Dziękuję,
Niby Wigilijna...
» 2 «
Rzecz o Liturgii,
Kalendarze w dawnej
Polsce
» 4 «
Poezja naszych
parafian
» 5 «
Ogłoszenia,
Wizyta Duszpasterska
» 6 «
red. nacz. ks. Rafał Kamiński
tel. 638 24 58
www.parafia-bemowo.waw.pl
[email protected]
Na Konferencji Episkopatu Polski w marcu 2005r. został przedstawiony ramowy program duszpasterski Ko‐
ścioła w Polsce na lata 2006‐2010. Jest on wynikiem licznych konsultacji i uwzględnia korekty oraz uwagi zgła‐
szane przez Biskupów. Ramowy temat programu brzmi: „ Kościół niosący Ewangelię nadziei” .Poszczególne te‐
maty rozpisano na kolejne pięć lat. Szczegółowo rozpracowano rok 2006. Rozpoczęte przed pięcioma laty trzecie tysiąclecie chrześcijaństwa pozwala spojrzeć na sytuację Kościoła w Polsce w minionych ostatnich latach ostatnie‐
go tysiąclecia oraz na przyszłość Ko‐
ścioła. Daje się zaobserwować szcze‐
gólnie w ostatnich latach wysoki odse‐
tek osób deklarujących się jako „wierzący”. Powstaje wiele nowych stowarzyszeń katolickich, ruchów ko‐
ścielnych oraz grup apostolskich. Wy‐
stępuje wzrost u wielu wiernych po‐
czucia podmiotowości i współodpo‐
wiedzialności za misję ewangelizacyjną oraz ma miejsce powiększanie się licz‐
by nowych wydziałów teologicznych i szkół katolickich. Nie można pominąć tu wielu świętych i błogosławionych wyniesionych na ołtarze przez naszego Ojca Św. Jana Pawła II, którzy są wzo‐
rami do naśladowania. Oprócz wymie‐
nionych powyżej pozytywnych zjawisk występują także realia negatywne. Stanowią one poważną destrukcję oraz zagrożenie dla wolności religijnej. Wyciskają piętno na życiu wielu setek tysięcy wiernych. Do takich należy sze‐
rzenie się demoralizacji i laicyzacji ca‐
łego społeczeństwa polskiego przez ideologie materialistyczną oraz liberal‐
ną, a także przez przemiany społeczno‐
gospodarcze we współczesnym świe‐
cie. W religijności Polaków wszystkich stanów daje się zauważyć zobojętnienie religijne, powierzchowność religijną, brak praktycznego odniesienia się do Boga, błędne określanie celów sakra‐
mentalnej wspólnoty małżeńskiej (prowadzi to wzrostu liczby rozwo‐
dów), brak szacunku dla życia, dążenie do maksymalnego użycia i wygodnego życia za wszelką cenę oraz kompletna rezygnacja z poszukiwania wartości duchowych i religijnych. Szczególnie niepokojące jest błędne rozumienie po‐
jęcia „wolności” („Róbta co chceta”). Pojawiają się także ze strony różnych grup społecznych rozmaite opinie kwe‐
stionujące prawo Kościoła do zabiera‐
nia głosu w ważnych sprawach pu‐
blicznych, spychające religię do sfery prywatności, ograniczające prawa osób wierzących. Te same grupy jak na iro‐
nię wypowiadają się za pełnią praw dla homoseksualistów, za prawem do aborcji i eutanazji, poniżają instytucję małżeństwa i rodziny dążąc do zawie‐
rania związków jednopłciowych, pro‐
pagują pornografię i seksoholizm. Obecnie bardzo niepokoi wszystkich ludzi rozsądnie myślących zagrożenie naszej młodzieży działalnością wielu sekt i często związanym z taką przyna‐
leżnością używaniem narkotyków. Promowanie przez te grupy i środo‐
wiska społeczne ,,cywilizacji śmierci” jest wielkim niebezpieczeństwem dla przyszłości Polski. I wreszcie najwięk‐
szym zagrożeniem bytu państwa jest coraz większa migracja społeczna w ramach tzw. wyjazdów zarobkowych Dopóki nie zaakceptujesz tego, kim jesteś,
nie będziesz zadowolony z tego, co masz.
DORIS MORTMAN
2
do Europy Zachodniej wielu naj‐
zdolniejszych naszych Rodaków. Program duszpasterski na 2006 r. ma za zadanie rozpo‐
wszechniać i realizować hasło: „Przywracajmy nadzieję ubo‐
gim” w sensie zarówno material‐
nym jak też i duchowym. Słowa Chrystusa: „Wszystko co uczyni‐
liście jednemu z tych braci mo‐
ich najmniejszych Mnieście uczynili” ( Mt 25,40 ) są najlep‐
szą wskazówką oraz zachętą na drodze naszej aktywności dusz‐
pasterskiej i ewangelizacyjnej na rzecz ubogich w 2006 roku. Dziękuję
Kiedyś usłyszałem, że każdą spowiedź warto zaczynać od dziękczynienia za to, co zdarzyło się dobrego. Myśl tą chciałbym przenieść na początek Nowego Roku ‐ warto rozpocząć nowy rok dziękczynieniem… Mówi się, górnolotnie czasem, że odejście starego roku to czas refleksji, czas dobrych postano‐
wień, podejmowania nowych de‐
cyzji. Owszem. Ale uważam, że powinien być to przede wszyst‐
kim czas, w którym podziękujesz Bogu za miniony rok. Podzięku‐
jesz szczerze, w cichości. I nie ważne, że wielu (może nawet ty) uważa ten rok za stracony, prze‐
grany i pełen porażek. Pamiętasz mocne i mądre słowa świętego Pawła z Pierwszego Listu do Te‐
saloniczan: „W każdym położe‐
niu dziękujcie”? A przecież masz za co dziękować… Chodzi o to, by w chwili spoko‐
ju, przed rozpoczęciem kolejnego etapu życia, uświadomić sobie cią‐
głą obecność Boga przy mnie ‐ nie‐
widoczną, a przez to cichą i pomija‐
ną. I Jego ogromną hojność i łaska‐
wość i troskliwość, z jaką mną się zajmuje. Nie mogę być przecież nie‐
wdzięczny. Nikt nie lubi nie‐
wdzięcznych ludzi. Chodzi o to, bym dostrzegł szczegóły ‐ cza‐
sem szczególiki ‐ którymi Bóg mnie obsypuje i obda‐
rowuje. To tak, jakbym ja podaro‐
wał ukochanemu dziecku nową za‐
bawkę. Wyobra‐
żam sobie, jak czekam niecierpli‐
wie, czy zabawka się spodoba, czy usłyszę choćby małe: „dziękuję”. A jeśli dziecko rzuci mi się na szyję i pocałuje, wtedy rosną mi skrzydła ‐ i mógłbym kupować nowe zabawki znowu, bez ustan‐
ku, bez końca. Myślę, że warto Tym wszystkim ubogim nale‐
ży przywrócić nadzieję, że są takimi samymi dziećmi Naszego Ojca w Niebie jak my wszyscy , czego sobie i wszystkim Pań‐
stwu życzę! Szczęść Boże! Brat Szczepan pozbierać te „zabawki”, które podarował nam Bóg, a za które nie usłyszał nawet małego: „dziękuję”. Bo niedobrze, gdy w pewien sposób zostawimy to szczęście w starym roku. Ja wiem, że Bóg był w moim minionym roku. Mógłbym wymie‐
niać bez liku, za co mu dziękuję: studia, nauka na błędach, uśmie‐
chy bliskich osób, dobre wykorzy‐
stanie czasu, po‐
prawa… Ale to nie jest chyba konkurs, kto znaj‐
dzie więcej rze‐
czy, za które mo‐
że podziękować. Każdy z nas ma takie s w o j e „perełki” za które jest Bogu szcze‐
gólnie wdzięczny. I Bóg na taką naszą szczególna wdzięczność czeka… I myślę, że Mu się „należy”… Rafał W. Niby wigilijna opowieść a taka aktualna
24 grudnia 2005r. Wieczór. Jest zimno. Wieje mocny, nieprzyjemny wiatr. Mimo wczesnej jeszcze pory, na ulicy nie ma nikogo, prawie ni‐
kogo... Gdzieś tam, w oddali, z ciemności wyłania się postać skromnie ubranego mężczyzny. Przedziera się przez zamieć. Widać jak wiele wysiłku kosztuje go walka z żywiołem. Świadczy o tym jego zmarznięta, obolała twarz, chowają‐
ca się rozpaczliwie przed wiatrem, za dziurawym szalikiem. Wicher wieje prosto w niego, tak iż przydu‐
szony co chwila musi przystawać, by zaczerpnąć tchu. Za każdym jednak razem ze zdwojoną determi‐
nacją rusza znów w drogę – mimo wiatru, mimo zamieci, mimo skraj‐
nego zmęczenia... Choć ledwo stoi na nogach, podąża wciąż dzielnie wbrew wszystkiemu; niczym rwący górski potok, który mimo tylu prze‐
szkód, dąży nieustannie wciąż przed siebie; albo jak pełen życia rumak, którego nikt nie potrafi ujarzmić, powstrzymać. W pewnej chwili z niepokojem spostrzegłem, że idzie w moja stro‐
nę. Na początku przestraszyłem się. Ulica była pusta, a ja nie miałem ani portfela, ani komórki, ani niczego, co mogłoby w ramach targu, urato‐
wać mi ewentualnie życie. To fakt – można się było przestraszyć. Męż‐
czyzna, choć wycieńczony, robił wrażenie – jego wysoki wzrost, a także muskulatura, której kształt wyłaniał się spod zaśnieżonego, załatanego koca, którym okrył się najwidoczniej przed zimnem, mo‐
gły budzić trwogę. Było już jednak za późno. Przeżegnałem się w myśli i czekałem, co się wydarzy. ‐ Przepraszam pana – odezwał się do mnie mężczyzna. ‐ T… tak? – spytałem niepewnie. ‐ Czy jest gdzieś tu, w okolicy jakiś niedrogi hotel? Nie jestem stąd. Przybyłem z daleka. Jest ze mną żona, czeka na mnie w tamtej bra‐
mie – powiedział, wskazując palcem położoną nieopodal starą kamienicę – zostawiłem ją tam, by nie marzła na tym wietrze. W ogóle nie powin‐
na podróżować w tym stanie… ‐ W stanie? A co jej jest? Czy stało się coś niedobrego? – spytałem, za‐
stanawiając się, kim jest człowiek, 3
z którym rozmawiam i czy to aby czasem nie wyjątkowo wyszukany pretekst do zaczepienia, po którym przejdziemy do konkretów i padnie pytanie o portfel. ‐ A nie. Wręcz przeciwnie! Wie pan. My oczekujemy dziecka. To już dziewiąty miesiąc, w każdej chwili może przyjść na świat. Dlatego szu‐
kam jakiegoś schronienia. Martwię się o nią, o moją żonę. Nie chciał‐
bym, by spała, a tym bardziej rodzi‐
ła w takich warunkach… ‐ Hotel? Nie wiem… Chyba nie ma. – odpowiedziałem niepewnie. Nie znałem tej dzielnicy. Bywałem tu sporadycznie: raz, może dwa na miesiąc, kiedy przyjeżdżałem na obiad do babci, tak jak teraz – Nie, raczej nie. Szkoda mi było tego człowieka. Mimo kilkudniowego zarostu i po‐
pękanych naczyń na twarzy, które sprawiały, że wyglądu jego nie określiłbym jako „miły”, wzbudzał zaufanie. Jego oczy były dobre. Chciałem mu jakoś pomóc. Nie wie‐
działem jednak jak. Nie miałem pie‐
niędzy, a zaproszenie go do domu nie wchodziło w grę. Wyobraziłem sobie minę mojej babci, gdybym przyszedł na uroczystą, rodzinną Wigilię z dwiema obcymi, brudny‐
mi zresztą osobami. ‐ A może popyta pan po domach? Może ktoś was przyjmie… Dziś jest w końcu Wigilia. ‐ Tak…. – powiedział zamyślony. Już próbowałem. Niestety, nikt nam nawet nie otworzył drzwi. Zresztą, trudno im się dziwić. Mają rodzinne święto. Cieszą się świąteczną atmos‐
ferą, spokojem. Kto by chciał burzyć to wszystko wpuszczając do domu obce osoby z ulicy, błąkające się po klatce? Proszę się nie martwić. Jakoś sobie poradzimy. Bóg nad nami czuwa. – skończył głosem pewnym ufności, w którym była jednak też odrobina zawodu. Owinął szczelnie twarz szalikiem, rozejrzał się i wy‐
ruszył na dalsze poszukiwania. ‐ Zaraz! – krzyknąłem jakby bez‐
wiednie. – Pan zaczeka! Niech pan to weźmie.‐ powiedziałem, ściągając swoją czapkę i rękawiczki. On wziął je, uśmiechnął się do mnie w geście podziękowania, odwrócił się i od‐
szedł. Stałem tak jeszcze przez chwi‐
lę odprowadzając go wzrokiem. Żałowałem, że nie zrobiłem nic, by mu pomóc, by pomóc jego żonie. Z dzieckiem pod sercem, bez ciepłe‐
go ubrania, bez jedzenia, bez dachu nad głową… ‐ Straszne… – pomyślałem. I posze‐
dłem do przytulnego, wygodnego domu, na ciepłą kolację wigilijną z moją rodziną… Dwa tysiące lat temu miało miej‐
sce podobne zdarzenie. Tak samo prosty i tak samo biedny mężczyzna tak samo szukał noclegu dla swojej żony. Była to młoda dziewczyna. Tak samo spodziewała się dziecka. Tak samo nie mieli gdzie się zatrzy‐
mać. Tak samo nikt im nie pomógł. Był to św. Józef i Maryja, która nosi‐
ła pod sercem Jezusa. Od tamtego czasu nic się nie zmieniło. Pozostał w nas ten sam egoizm, ten sam konformizm, ta sa‐
ma pycha. Gdyby Jezus przychodził na świat dzisiaj, znów rodziłby się w biedzie i osamotnieniu. Nie w szo‐
pie, ale w bramie, albo na dworcu. Nie wśród pasterzy, ale w towarzy‐
stwie biedaków, bezdomnych... Powiesz, że to co innego. Nie‐
prawda. Kiedy ostatni raz kupiłeś chleb, by dać go z miłością żebrako‐
wi, tak by choć raz poczuł, że ktoś się o niego troszczy, że dla kogoś coś znaczy? Kiedy ofiarowałeś coś bezinteresownie: bezpośrednio, lub nawet pośrednio, włączając się w choćby najprostszą akcję charyta‐
tywną? Nie pamiętasz… No wi‐
dzisz. A przyjąłbyś do domu obcą Ci, brzemienną kobietę, proszącą Cię o pomoc? Tym bardziej nie… Święta już praktycznie za nami. Prezenty kupione, rozdane; wie‐
czerza wigilijna – dawno skonsu‐
mowana. A serca wciąż takie sa‐
me. Rozpoczął się okres Bożego Narodzenia. Życzę Wam (nam) mimo wszystko PRAWDZIWIE przeżytych Świąt Bożego Naro‐
dzenia. By ten czas przybrał w naszym życiu przede wszyst‐
kim praktyczny wymiar. Byśmy nie mówili „święta, święta, i po świętach”, ale by były one w nas cały czas, by przyjście Chrystusa wciąż zmieniało nasze życie. Nie z karpia, czy prezentów będziemy bowiem rozliczani, ale z miłości – również tej wobec tych biednych i samotnych… Dlatego niech Dzie‐
ciątko Jezus napełni Wasze serca pokojem i miłością, a Wasze życie wypełni dobro. Błogosławionych Świąt i szczęśliwego Nowego Ro‐
ku, pełnego płynących od serca dobrych uczynków! J 1, 23 4
Rzecz o Liturgii
W poznawaniu elementów li‐
turgii powoli zbliżamy się do mo‐
mentu przeistoczenia… aklamacja „święty” oraz epikleza konsekra‐
cyjna bezpośrednio poprzedzają tą niezwykłą chwilę. Aklamacja „Święty” (Sanctus) składa się wyłącznie ze słów za‐
wartych w Biblii: − słów Starego Testamentu z Księgi Izajasza (6, 1‐3 ‐ opis wizji Izaja‐
sza) ‐ „Święty, Święty, Święty, Pan Bóg Zastępów. Pełne są niebiosa i ziemia chwały Twojej”; − okrzyku ludu gdy Chrystus wjeż‐
dżał do Jerozolimy (Mt 21,9; J 12,13) ‐ „Hosanna na wysokości”; − słów wersetu psalmowego (Ps 117,26) ‐ „Błogosławiony, któ‐
ry idzie w imię Pańskie”. Aklamacja „Święty” była czę‐
ścią nabożeństw synagogalnych już w Starym Testamencie ‐ oczy‐
wiście bez części Benedictus (Błogosławiony) i Hosanna, wpro‐
wadzonych prawdopodobnie przez Kościół jerozolimski. Istotą tej aklamacji jest uwiel‐
bienie Boga wspólnie przez cały lud Boży oraz kapłana, którzy łącząc się z mocami niebios śpie‐
wają lub recytują wymienione wyżej słowa. Znamienne jest, że wykonanie tej aklamacji nie mo‐
że być powierzone samemu chó‐
rowi czy pojedynczej osobie ale musi ją wykonywać całe zgroma‐
dzenie liturgiczne. Pomiędzy „Święty” a epiklezą mamy jeszcze dwa elementy, o których chciałbym wspomnieć: przejście oraz wspomnienie tajem‐
nicy dnia. Przejście (Postsanctus) jest niejako łącznikiem między aklamacją a epiklezą, a jego forma (długość) uzależniona jest, od wy‐
branej modlitwy eucharystycznej. Np. w II modlitwie eucharystycz‐
nej brzmi ono następująco: „Zaprawdę, święty jesteś, Boże, źródło wszelkiej świętości.” Natomiast wspomnienie tajem‐
nicy dnia możemy usłyszeć w nie‐
dziele i uroczyste obchody litur‐
giczne. Obecnie, w oktawę Bożego Narodzenia, brzmi ono tak: Kalendarze w dawnej Polsce
W końcu starego i na począt‐
ku nowego roku pojawiają się w sprzedaży kalendarze. Dosto‐
sowane do wieku, adresowane do ludzi o różnych zawodach, zainteresowaniach, upodoba‐
niach zachęcają do kupna. Z wiadomościami z różnych dziedzin, praktycznymi porada‐
mi, wabią oko kolorowymi ilu‐
stracjami. Jest ich ogromna róż‐
norodność. Polskie kalendarze pojawiły się prawie pół wieku temu, bo przed 490 laty. Pier‐
wotnie zadaniem kalendarza (od łacińskiego słowa calendae – pierwszy dzień miesiąca) było informowanie o tym, kiedy wy‐
padają święta kościelne, szcze‐
gólnie te ruchome. Pierwszy ka‐
lendarz w języku polskim wyda‐
no w 1516 r. i natychmiast zyskał ogromną popularność. W na‐
stępnych latach kalendarze poja‐
wiły się masowo nie tylko w bo‐
gatych pałacach i dworach, ale również w środowisku rzemieśl‐
niczym, a nawet w bogatszych chatach. Często, jako jedyna książka należąca do rodziny, był kalendarz jedynym źródłem wie‐
dzy i spełniał rolę zbliżoną do encyklopedii. Z czasem kalenda‐
rze wzbogacono o wiedzę nie tylko z dziedziny religii, ale również medycyny, astrologii, polityki, ekonomii. Obok dostar‐
czania czytelnikom rzetelnej wiedzy zdarzały się jednak dość częste przypadki szerzenia ciem‐
noty, przesądów, zabobonów. O treści informacji, zawartych „Dlatego stajemy przed Tobą i zjednoczeni z całym Kościołem, uroczyście obchodzimy święty dzień, w którym Najświętsza Ma‐
ryja Dziewica wydała na świat Zbawiciela. Przez Niego prosimy Ciebie, wszechmogący Boże:” Po tych słowach kapłan kieruje do Boga prośbę „o zesłanie mocy Ducha świętego, aby dary złożo‐
ne przez ludzi zostały konsekro‐
wane, czyli stały się Ciałem i Krwią Chrystusa, i by niepoka‐
lana Hostia, przyjmowana w Ko‐
munii świętej, przyczyniła się do zbawienia tych, którzy ją będą spożywać.” (OWMR* 76) To bła‐
ganie nosi nazwę epiklezy eucha‐
rystycznej, a jej uwydatnienie w nowych modlitwach euchary‐
stycznych podkreśla jedność chrześcijaństwa. Kapłan odmawia ją z rękami wyciągniętymi nad darami, a przy słowach „Ciałem i Krwią” czyni nad nimi znak krzyża. Jedną z najczęściej odma‐
wianych epiklez eucharystycz‐
nych jest ta z II modlitwy eucha‐
rystycznej a brzmi tak: „Uświęć te dary mocą Twojego Ducha, aby stały się dla nas Ciałem i Krwią naszego Pana Jezusa Chrystusa.” Z całego serca dziękuję Wam za wspólnie spędzony czas i zapraszam na kolejne rozważa‐
nia liturgiczne ‐ następnym ra‐
zem o konsekracji i aklamacji po przeistoczeniu. *OWMR—Ogólne wprowadze‐
nie do Msału Rzymskiego Wojtek W. w kalendarzach dziewiętnasto‐
wiecznej Warszawy, świadczyć mogą tytuły np.: „Kalendarz Astronomiczno‐Gospodarski”, „Kalendarz Domowy dla Wsi i Miasta”, Kalendarz Morski i Ko‐
lonialny”, „Kalendarz Wyścigo‐
wy”, „Kalendarz Ziemiański”, „Kalendarz Myśliwski”, „Kalendarz Ilustrowany”, „Kalendarz Kasy Chorych”, „Kalendarz Królowej Apostołów”. Były kalendarze dla kobiet np.: „Córy Ewy”, „Facetka”, dla mężczyzn: „Facet”, „Monokl Warszawski”. Były satyryczne, humorystyczne, jak: „Kalendarz Kolców”, „Kukuryku”, „Pst‐ Pst”. Pochodzący z 1525 r. kalen‐
darz ścienny Szadka z Krakowa nosił tytuł: „Naznamionowanie dzienne miesiąców nowych, peł‐
nych, a przy tym dobrych ku krwie wypuszczeniu, baniek, lekarstwa, szczepienia i siania etc.”. Można się było z niego do‐
5
wiedzieć, kiedy należy sobie puścić krew, kiedy się ostrzyc, odstawić dziecko od piersi itp. „Kalendarz Domowy i Gospo‐
darski na Rok Zwyczajny 1843” podaje między innymi łatwy i oszczędny sposób na pranie zatłuszczonej bielizny, a w roz‐
dziale „Łatwy ratunek zajęcia się od ognia sukni” zaleca, aby jak najszybciej położyć się do łóżka, okryć szczelnie kołdrą, pierzyną. Z przesądów, zabobo‐
nów, propagowanych przez nie‐
które kalendarze już w 1766 r. kpił ksiądz Franciszek Bohomo‐
lec w komedii „Małżeństwo z kalendarza”. Na szczęście nie wszystkie kalendarze były pro‐
pagatorami ciemnoty i zacofa‐
nia. Kiedy w latach 1783‐1786 wróżbita Ziehen przepowie‐
dział, że Europa rozerwie się na dwie części, a występujące w tym czasie w Polsce trzęsienia ziemi zdawały się tę przepo‐
wiednię potwierdzać, ksiądz Ka‐
rol Malinowski w „Kalendarzu Grodzieńskim” wiele robił, aby zadać kłam tym zapowiedziom i uspokoić ludzi. Jezuita ksiądz Franciszek Paprocki z Wilna w „Kalendarzu Politycznym” z 1792 r. wydrukował „cztery przedniejsze konstytucje naro‐
dów wolnych”: angielską, ame‐
rykańską, francuską i polską. Wydany w Warszawie w 1862 r. „Noworocznik Ilustrowany dla Polek” pisze „O potrzebie wyższe‐
go wykształcenia naukowego dla kobiet z powodu wpływu ich na wychowanie i oświatę mężczyzn”. Motto do tego artykułu jeszcze wyraźniej propaguje hasła emancypacji: „Kogo akademija, dwór, obóz, w rozum nie wypoleru‐
je, tego żona rozumu, dowcipu na‐
uczyć powinna”. Na zakończenie przytoczę, wydrukowane w jed‐
nym z kalendarzy, słowa Me‐
hwalda z Kalisza: „Rok 1811 się zaczyna. Lepieyż nam będzie w tym roku, tak zapewne każdy z nas my‐
śli. Lecz szczęścia swojego w nas samych, nie na powierzchownych świecidłach poszukiwać powinni‐
śmy”. Wydaje się, że mimo upły‐
wu lat słowa te nic nie straciły na aktualności. (Na podstawie „Kalendarza pol‐
skiego” Józefa Szczypki) Darmin Poezja naszych parafian
Oczy Jana Pawła II (11 I 2000 r.) Patrzę w Twoje oczy Ojcze dobroci, Mądrości, Miłości. Czas ich nie pomroczył. Są głębią ufności. Przenikają Przeszły czas I lata nowe. Prześwietlają wieki Jak gęsty las. I… Każdego z nas, Zjadaczy codziennego chleba, By móc torować nam… Prosta drogę Do Boga, Do nieba. Boże Narodzenie (1956 r.) Szaro‐bure chmury, Nad Starym Miastem W domu pachnie świerkiem, Wanilią, Ciastem. Bielą się dachy, Staroświeckie mury. Srebrzyście śpiewają Dzwonów chóry. Niech będzie pozdrowiony W stajence Nowonarodzony. Michał Gawełkiewicz 6
OGŁOSZENIA PARAFIALNE
UROCZYSTOŚĆ ŚWIĘTEJ BOŻEJ RODZICIELKI MARYI
1.01.2006 R.
WIZYTA
DUSZPASTERSKA
2.01 - 8.01.2006 R.
1. Dzisiaj dzień szczególnych modlitw o pokój na całym świecie.
2. Jutro wspomnienie św. Bazylego Wielkiego i Grzegorza z Nazjanzu - biskupów
i doktorów Kościoła.
3. We wtorek na Msze św. o godz. 18:00 zapraszamy Rycerzy i Czcicieli
św. Michała Archanioła.
4. W pierwszy czwartek miesiąca o godz. 18:00 Msza św. w intencji Służby Liturgicznej Ołtarza – ministrantów i ich rodziców. Będziemy również modlić się
o święte i liczne powołania kapłańskie i zakonne z naszej parafii z prośbą
o wytrwanie dla powołanych.
5. W piątek Uroczystość Objawienia Pańskiego – Trzech Króli. Msze św. będą
odprawiane o godz. 6:15, 7:00, 8:00, 11:30, 18:00 i 20:00. Na każdej Mszy
świętej będzie poświęcenie kredy i kadzidła. Po Mszy świętej o godz. 18.00
opłatek dla ministrantów. W tym dniu chrześcijanie mają obowiązek uczestniczenia we Mszy świętej i powstrzymywać się od prac niekoniecznych. Również
z racji uroczystości nie obowiązuje w tym dniu post i wstrzemięźliwość od
pokarmów mięsnych.
6. W sobotę o godz. 19.00 w Kaplicy Aniołów wystawienie Najświętszego Sakramentu adoracja, różaniec, zmiana tajemnic i Msza święta o godz. 19.30
w intencji Wspólnoty Żywego Różańca oraz po Mszy świętej – spotkanie opłatkowe w sali teatralnej pod kościołem – zapraszamy.
7. W przyszłą niedzielę o godz. 17.00 w Kaplicy Aniołów „Jasełka” w wykonaniu
dzieci ze szkoły podstawowej nr. 341.
8. Przypominamy, że kolędę rozpoczynamy od godz. 17.00 do 22.00, natomiast
w soboty i niedziele od godz. 16.00 do 22.00.
9. Wszystkim parafianom i gościom życzymy radosnego, duchowego przeżywania niedzieli i tygodnia Nowego Roku z błogosławieństwem Bożym i opieką
Matki Bożej Rodzicielki.
:: 2 stycznia - poniedziałek ::
od godz. 17.00
ul. Rostworowskiego – 26-40;
ul. Miarki – cała;
ul. Piastów Śląskich. – cała;
ul. Popiołka – cała;
:: 3 stycznia - wtorek ::
od godz. 17.00
ul. Sosnowiecka – cała;
ul. Rodła – cała;
ul. Ligonia – cała;
ul. Stellera – cała;
:: 4 stycznia - środa ::
od godz. 17.00
ul. Korfantego – cała;
ul. Podmiejska – cała;
ul. Powstańców Śląskich – 125;
ul. Zachodzącego Słońca – cała;
ul. Dynarska – cała;
ul. Andyjska – cała;
:: 5 stycznia - czwartek ::
od godz. 17.00
PODZIĘKOWANIA
ul. Pirenejska – 1-18;
ul. Wrocławska – 25;
Trzeba spojrzenia miłości, aby dostrzec obok siebie brata, który wraz z utratą pracy, dachu nad głową, możliwości godnego utrzymania rodziny i wykształcenia dzieci doznaje poczucia opuszczenia,
zagubienia i beznadziei. Potrzeba wyobraźni miłosierdzia(...) wszędzie tam, gdzie ludzie w potrzebie
wołają do Ojca miłosierdzia: „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”
Jan Paweł II
:: 7 stycznia - sobota ::
od godz. 16.00
CARITAS parafialna składa serdeczne podziękowania wszystkim dobroczyńcom i ofiarodawcom,
którzy zechcieli wspomóc dzieci i rodziny potrzebujące w ramach przedświątecznej akcji „dla tych,
którzy proszą najciszej”. Dzięki Państwa hojności i wspaniałomyślności mogliśmy przygotować i
przekazać ponad 100 paczek świątecznych. Oby Boża Dziecina przyniosła Państwu na co dzień
„pokoju i ciszy Betlejemskiej Nocy”
ul. Apenińska – cała;
ul. Pirenejska – 20, 20a, 22, 22a;
ul. Rosy Bailly – 1, 1c, 3,
5 (mieszkańcy 1-48), domki;
:: 8 stycznia - niedziela ::
od godz. 16.00
PIELGRZYMKA - ZIEMIA ŚWIĘTA I SYNAJ (EGIPT)
Zgłoszenia telefonicznie: 022 638 24 58 (od 8:00 do 20:00)
Codziennie w zakrystii po każdej Mszy św. lub na furcie domu zakonnego
Termin: 16.03 – 25.03.2006; Cena: 700 USD + 1550 zł
WSPÓLNOTA ODNOWA W DUCHU ŚWIĘTYM „MICHAEL”
Serdecznie zaprasza do udziału w Rekolekcjach Ewangelizacyjnych
Odnowy, które rozpoczynamy uroczystą Mszą Świętą 10 stycznia
(wtorek) - o godz. 19:00 w Kaplicy Aniołów.
Zapraszamy wszystkich, może nie widzisz sensu życia, masz wrażenie, że
nikt Ciebie nie rozumie, nie potrafisz się modlić, masz poczucie pustki i
osamotnienia, albo po prostu pragniesz przybliżyć się do Jezusa – Przyjdź!
W imieniu Wspólnoty „Michael” - Opiekun – Ks.Józef Przeklasa CSMA i
Lider wspólnoty - Anna Ewiak
ul. Rosy Bailly – 5 (mieszkańcy
49 - 96 ), 7, 9, 11, 13;
ul. Bandrowskiego – 1, 2, 3, 5
(mieszkańcy od 1-46);
SPROSTOWANIE do IX Dziecięcego Festiwalu Kolęd
Ze względu na niewyraźne pismo dzieci oraz gwar podczas eliminacji
omyłkowo zostało zapisane nazwisko przy dwóch dziewczynkach - JARMUCKA. Zamiast niego powinno myć JARNICKA. W ferworze przygotowań świątecznych i przebiegu eliminacji pominięto niestety jedna osobę,
która zakwalifikowała się do finału. Jest nią Wanda LIPKA. Za wszelkie
omyłki i niedopatrzenia przepraszamy uczestników.
Organizatorzy
Nasze Konto: BPH -PBH SA. 06 1060 0076 0000 4042 8004 1300

Podobne dokumenty