Czy Juczar jest aż taki zły jak nam się wydaje

Transkrypt

Czy Juczar jest aż taki zły jak nam się wydaje
Czy Juczar jest aż taki zły jak nam się wydaje ? (historia nie
prawdziwa)
Zaczęło się to 06.03.1995 roku .W tym właśnie dniu na świat przyszedł Juczar.
Jako źrebak nie zapowiadał się na dobrego konia,choć był lubiany przez reszte źrebaków.
Jego pan tego nie widział więc postanowil go sprzedać.
Gdy Juczar tylko się o tym dowiedział starał się jak mógł aby pozostać w swoim domu.
Robił wszystko co w jego mocy, tak bardzo nie chciał się rozstawać z rodziną i przyjaciółmi.
Wśród rówieśników wyrózniał się odwagą i mestwem oraz złośliwościa bo mam się na niego
skarżyła innym klaczom .
Mówiła na niego „Czarek” (z resztą tak jak inni) bo choć był złośliwy to i tak przeuroczy.
Właściciel jednak nie czekał długo ze sprzedaniem Juczara.
Kiedy wyjeżdżał, wszystkim źrebakom było bardzo smutno i ciężko było im się z tym faktem
pogodzić.
Wtedy już 2 letni Juki został sprzedany do stajni „Nadolnik” gdzie był zajeżdżany, na początku
obstawiano ,że sprawdzi się jako koń ujezdżeniowy, ale pod czas zawodów cała prawda
wyszła na jaw...nerwy i stres a w dodatku uperdliwy człowek na grzbiecie
kopiący w brzuch .ała ! Niestety , musiał pożegnać się z kolejnym miejscem dzie zawsze miał dach
nad głową i pod dostatkiem siana.
W kolejnej stajni a tak właściwie w kawałku blachy i drewna Juczar czuł się okropnie, tak
właściwie to co Wy byście zrobili na jego miejscu, gdyby dawali wam jedzenie raz na dwa dni ?
Myśle ,że pomysleliście dokładnie o tym co Juczra, czyli o ucieczce...
tak to była bardzo mądra decyzja, ale niestety, w trakcie pobytu w tmtej „stajni” Juczar musial
walczyć o jezenie z innymi końmi dzieki czemu stał się bardzo agresywny, a przy każdym wejściu
człowieka do jego „boksu” Juczar rzucał się na niego z zębami...
Jego ucieczka była z jednej strony dobrym rozwiązaniem a z drugiej strony on chyba zapomniał o
zasadzie „szanuj szefa swego , bo możesz mieć gorszego”.
Galopował tak szybko ,byle uciec od tego okropnego miejsca, że został uchwycony przez fotoradar.
Po ok 2 godzinach złapała go policja i oddali go, do schroniska dla koni w Pszczynie gdzie
zainteresował się nim pewien pan, miał on na imię Bogumił Peschak.
Wtedy Juczarowi zabłysnęły oczy i pojawił się płomyk nadzieji, który zgasł już dawno temu.
Kupili mnie , zarżał z radości Juczar !
Kiedy przyjachał do nowego odmu , który nosił nazwę „TKKF Przyjaciel Konika”
był zachwycony, widziła zieloną trawę, inne szczęśliwe konie, ptaki i ich śpiew, którego nie słyszał
od dawna !
Przypomniał mu się jego dom, miejsce , w którym się urodził.
Nareszcie był szczęśliwy !
Kiedy zobaczył tą wielką (jak dla niego) górę siana ponownie zarżał ze szczęścia !
To był jego wyażony dom, od razu zrobiło się tłoczno przy jego boksie .
Ktoś powiedział ,że trzeba go wyczyścić od razu las rąk do czyszczenia nowgo konia.
Padło na jakąś dziewczyne, otworzyła drzwi do boksu po czym krzyknęła i upadłą na ziemię...
Juczar chcał ją kopnąć , myślał, że zabierze mu jezenie, był przezwyczajony do walki o nie więc
zawalczył.
Po wielu próbach ,w końcu udało wyprowadzić się go z boksu, zaczeli, go czyścić, bardzo się
rzucał, dawno nikt tego nie robił.
Z czasem Juczar zaczął chodzić pod siodłem , było dobrze, wręcz super :)
Spisyał się fantastycznie, choć czasem się jeszcze buntował, konie go przyjęły dość przyjaźnie.
Po paru latach dalej zostało mu to okropne wspomnienie z poprzedniego domu i nie dawał
wchodzić do swojego boksu ludziom.ale z czyszczeniem i jazdami było co raz lepiej .
Kiedy sprzedany został Saran, bardzo lubiany przez konie jego miejsce zastąpił nowy koń o imieniu
Czreremosz, Juczarowi od razu coś to przypominało, nie wiedział jeszcze co...
Po paru dniach pojawiło się zdrobnienie CZAREK i właśnie wtedy Juczar przypomniał sobie....
Te czasy w , których był z przyjaciółmi i rodziną . Zrobiło mu się strasznie przykro .
Nie chciał tego pokazywać szczególnie kiedy w pobliżu była Alaska, klacz, którą on po prostu
ubustwiał, kochał itp.
bardzo zezłościł się na Czeremosza a wręcz go znienawidził.
Na jazdach słyszał caóły czas tylko Czarek, Czarek!
Doprowadzało go to do szału!
Zaczął się buntować .już nie słuchał tak jak kiedyś.
Przy czyszczeniu zrobił się okropny. Lecz ze strony ludzi trzeba było pokazac użo cierpliwości
żeby do niego dotrzeć oraz aby Juczar posłuchał. To wcale nie jest takie trudne, trzeba pokazać mu
,że nie on jest najważniejszy, ale również nie można zmieszać go z błotem.
Juczar aprawde jest dobrym i kochanym koniem , on o tym doskonale wie, tylko chce udawać
chojraka :)
mam nadzieje ,ż nie usneliście w trakcie czytania tego opowiadania ;D