Muzyczny tygiel

Transkrypt

Muzyczny tygiel
Resonance Contemporaine w Biskupinie
Rękodzieło indiańskie
Muzyczny tygiel W y p r a w i a n i e
skóry
Dziś gród biskupiński odwiedzą wyjątkowi goście z Francji,
wchodzą oni w skład Resonance Contemporaine, instytucji,
której naczelna zasadą jest popularyzowanie muzyki współ− Tuż przy wejściu do wioski indiańskiej
(a w naszej gazecie na stronie 1 tego
czesnej oraz dialog między kulturami.
Towarzystwo Resonance czosci. Artystom przyświeca Peilhon’a i Michel’a Boiton’a numeru) można zobaczyć proces garbowa−
Contemporaine powstało 16 zasada przekraczania granic i w następującej kolejności: Bo− nia skóry jelenia według metody indiańskiej.
lat temu we Francji, jako
ośrodek praktyk pedagogicz−
nych, a zarazem centrum po−
szukiwań inicjatyw w zakre−
sie działalności artystycznej
dla osób niepełnosprawnych.
Celem działaczy jest odkry−
wanie nowych obszarów mu−
zycznych. Członkowie sto−
warzyszenia wraz z dwoma
formacjami muzycznymi: En−
semble Vocal oraz Percus−
sions de Treffort i grupą kom−
pozytorów starają się zachę−
cać odbiorców do odkrywa−
nia muzyki współczesnej. En−
semble Vocal to żeński ze−
spół wokalny złożony z sześ−
ciu do dziesięciu śpiewaczek.
Natomiast Percussions de
Trefford to orkiestra perku−
syjna, powstała w 1979 r.
W jej skład wchodzi ośmiu
muzyków niepełnosprawnych
umysłowo, jeden muzyk pe−
dagog i pięciu muzyków za−
wodowych: Daniel Comte,
Bertille Goyard, Francois Pu−
thet, Jean−Claude Chaduc, Je−
an−Pierre Moliere, Domini−
que Bataillard, Raymond Bet−
tineschi, Pierre Bourgeois,
Daniel Gruel, Suzanne Re−
boulet, Jean−Pierre Barbosa,
Pascale Amiot, Laurent Vi−
chard. Od chwili powstania
grupa tworzy muzykę, która
jest wynikiem ich własnych
odkryć i pragnień artystycz−
nych. Obecnie z zespołem
współpracują liczni kompo−
zytorzy, zafascynowani bo−
gactwem muzycznym i ludz−
kim grupy. Więź między mu−
zykami należącymi do towa−
rzystwa Resonance Contem−
poraine opiera się na przyjaź−
ni, współpracy oraz mistrzos−
twie w operowaniu instru−
mentem i głosem. Coroczne
spektakle realizowane przez
grupę są odbiciem tej twór−
nawiązywania kontaktów z
różnymi środowiskami. Jest
to zarazem realizacja pomys−
łu “wędrownych warsztatów
artystycznych”, które umoż−
liwiają wymianę doświadczeń
muzycznych. Towarzystwo
Resonance Contemporaine
do chwili obecnej nawiązało
współpracę z wieloma kraja−
mi w Europie, w tym z Hisz−
panią, Niemcami, Polską,
Austrią, Norwegią i Wło−
chami. Z inicjatywy towa−
rzystwa odbyło się ponad 300
koncertów, wiele z nich poza
granicami Francji. Wysiłki
Resonance Contemporaine
zmierzają w kierunku demo−
kratyzacji dostępu do prak−
tyk kulturalnych, jakie po−
winny być udziałem całego
społeczeństwa, w tym społe−
czności niepełnosprawnych.
Działalność towarzystwa sta−
nowi doskonały przykład
sztuki bez granic, która umo−
żliwia dialog miedzy twór−
czością lokalną, a międzyna−
rodową oraz pomiędzy oso−
bami o różnych doświadcze−
niach. Każdy występ zespołu
jest rodzajem otwarcia się na
spotkanie z drugim człowie−
kiem oraz nawiązania kon−
taktów z różnymi lokalnymi
środowiskami. Podczas spek−
taklów, artyści starają się na−
wiązać więź z publicznością.
Występy w Polsce odby−
waja się w ramach Europej−
skiego Roku Osób Niepełno−
sprawnych i Światowego Pro−
gramu “Schizofrenia Otwórz−
cie Drzwi”. Program, jaki
przedstawią artyści jest pre−
zentacją twórczości dwóch za−
proszonych kompozytorów
i wykonawców francuskich
oraz polskiego muzyka. Pod−
czas koncertu o godzinie 12
usłyszymy utwory: Jean−Luc’a
lero So, Le chant des arti−
sans, Au fond du bol, Four−
kal, Cinglette, Polka, Burun
Kodo, na końcu zaś zostanie
wykonana kompozycja Mar−
cina Błażejewicza: Smutek i
radość życia. Jean−Luc Peil−
hon natchnienie czerpie z krę−
gu muzyki cygańskiej, bał−
kańskiej, arabskiej i żydo−
wskiej. Michel Boiton jest
założycielem grupy perkusyj−
nej Baron Samedi, a także
autorem wielu spektakli, w
których m.in. wykorzystywał
pieśni ukraińskie. Natomiast
Marcin Błażejewicz − kompo−
zytor i pedagog, obecnie jest
profesorem w Katedrze Kom−
pozycji w Akademii Muzy−
cznej im. Fryderyka Chopina
w Warszawie. Jest także zna−
nym promotorem muzyki
współczesnej i współorgani−
zatorem wielu koncertów pro−
pagujących ten gatunek. Mu−
zyka, która popłynie z estra−
dy ma swoje korzenie w tra−
dycji różnych kultur. Wyob−
raźnie naszą porwą ludowe
nuty, przesiąknięte silnym
uczuciem, humorem i radoś−
cią życia.
opracowała
POGODNA WIEWIÓRKA
J Wczorajsza Gazeta Wyborcza
na stronie 4 wydania krajowego
oznajmiła, że "IX Festyn Ar−
cheologiczny, częściowo poświę−
cony kulturze Indian Ameryki
Północnej ZAKOŃCZYŁ się
wczoraj w Biskupinie" (podkreś−
lenie mg).
(mg)
J Wczoraj Czarne Stopy z pomo−
cą młodszych i starszych turystów
stworzyły obraz na płótnie. Przed−
stawione są na nim ślady dłoni
wykonane przez dzieci poprzez za−
nurzenie rąk w farbie i odbicie ich
śladu na białym materiale.
Nieadekwatnie do nazwy ple−
mienia obraz jest bardzo koloro−
wy.
(bt)
Różni się on od sposobów
stosowanych w Europie.
Rdzenni Amerykanie jako
garbnika używali gotowane−
go mózgu zwierzęcego. Pre−
parowaną skórę można albo
naciągnąć na ramę, albo za−
wiesić na palu. Obydwa spo−
soby, mimo drobnych róż−
nic, dają w finale jednakowy
efekt. Cyprian Świątek, na
codzień wykonujący repliki
indiańskich sprzętów z XIX
wieku, prezentuje sposób wy−
prawiania skóry w wiosce in−
diańskiej. Pracę rozpoczyna
się od usunięcia sierści zwie−
rzęcia i pierwszej warstwy
skóry, tzw. epidermus. Do
tego celu używa się skroba−
czek (w przypadku wyprawia−
nia na ramie) lub ośnika (na
palu). Następnie należy oczy−
ścić wewnętrzną stronę skó−
ry, to znaczy pozbawić ją
resztek błon, mięsa i tłusz−
czu. Na tym etapie pracy
można zakończyć preparowa−
nie. Powstaje wówczas pół−
produkt − czyli skóra jeszcze
bardzo twarda. Wówczas
świetnie nadaje się do wyro−
bu podeszew lub pochew na
noże. Może być również wy−
korzystana do produkcji roz−
maitych parfleche, czyli ma−
lowanych pojemników, kuf−
rów, toreb o różnych kształ−
tach, które służyły do prze−
chowywania odzieży.
Jeżeli skóra ma być pod−
dana dalszemu procesowi wy−
prawiania, wówczas stosuje się
garbnik. Sprawia on, że wyra−
biana skóra staje się miękka.
Współcześnie do tego celu
używa się środków chemicz−
nych, natomiast garbnik wy−
korzystywany przez Indian
produkowany jest z gotowa−
nego mózgu zwierzęcego.
W przypadku skóry preparo−
wanej na ramie stosuje się
gotowany mózg, który nastę−
pnie wyciska się przez kawa−
łek płótna, ma on wówczas
konsystencję papki. Tak przy−
gotowany garbnik wciera się
w lekko wilgotną skórę. Na−
tomiast w przypadku skóry
wyprawianej na palu, do go−
towanego mózgu dodaje się
wodę i przygotowuje roztwór,
skórę umieszcza się w balii i
zalewa rozczynem. Po upły−
wie 24 godzin, materiał po−
nownie skrobie się, aby po−
zbyć się epidermus oraz usu−
nąć wodę ze skóry.
Ostatni etap garbowania
nazywa się międleniem, w
jego trakcie skóra uzyskuje
ostateczną formę i staje się
bardzo elastyczna. Garbarz
przywiązuje do słupa sznur.
Następnie bierze wysuszoną
skórę i przeciąga ją pod lekko
napiętą liną. Wówczas sznur
trze płachtę. Druga metoda
polega na rozciąganiu mate−
riału przez dwie osoby , które
chwytają skórę za brzegi i
ciągną. Obie te czynności
powtarza się na zmianę, aż do
momentu, gdy wewnętrzne
włókna popękają, a skóra sta−
nie się miękka. Garbarz Cy−
prian Świątek, aby sprawdzić
czy materiał jest już wypra−
wiony, przykłada go do ust i
dmucha. Jeżeli powietrze swo−
bodnie przelatuje na drugą
stronę, znaczy to, że proces
jest skończony. Tak wyprepa−
rowana skóra jest bardzo wy−
trzymała. Indianie wykorzys−
tują ją głównie do produkcji
odzieży oraz derek.
Jest to pewnie jedyna oka−
zja w życiu, aby ujrzeć proces
garbowania skór, dlatego
wchodząc do wioski indiań−
skiej warto zwrócić uwagę na
pracę indianistów Cypriana
Świątka oraz Milka Jovicia.
POGODNA WIEWIÓRKA

Podobne dokumenty