Iterum Resurgam
Transkrypt
Iterum Resurgam
Patrycja Haas Gimnazjum im. A. Kamińskiego w Kosowie Lackim Iterum Resurgam 31 października 1897 Szedł zatłoczoną ulicą Wittenbergi, wyobraŜając sobie Marcina Lutra, który dokładnie tego samego dnia w trzysta siedemdziesiąt dziewięć lat wcześniej ogłosił dziewięćdziesiąt pięć tez potępiających Kościół. W jego wyobraźni był dobrze zbudowanym i wysokim męŜczyzną, który miał dar przekonywania innych. Gdyby Ŝył w czasach Marcina Lutra, z całą pewnością by go popierał, bo był zagorzałym protestantem, który darzył twórcę luteranizmu ogromnym szacunkiem. Stanowił dla niego wzór, był kimś, kogo Otto pragnął naśladować. Przyśpieszył kroku, kiedy przypomniał sobie, Ŝe w domu czeka na niego Lara i jego dawny przyjaciel z Monachium. Karl przyjechał z samego rana, czemu Otto się zdziwił, poniewaŜ męŜczyzna ostatnio był w Wittenberdze dwa lata temu. Ich relacje uległy rozluźnieniu z powodu róŜnic temperamentu oraz sposobu postrzegania świata i jego problemów. Prostolinijny i uczciwy Otto nie akceptował zbyt rozbudowanego ego Karla. Szybko wszedł do kamienicy, w której mieszkał ze swoją wybranką i po chwili otworzył drzwi do ich mieszkania. Na korytarzu napotkał kobietę, która ze zdenerwowaniem chodziła w kółko, jakby coś ją niepokoiło. − Musiałeś zostawić mnie z nim sam na sam? - spytała, kiedy zamknęły się za nim drzwi. Zdjął kapelusz i w przepraszającym geście pocałował ją w czoło, po czym udał się do salonu, gdzie na jednej z kanap siedział Karl von Tresckow. MęŜczyzna kiwnął głową, a Otto usiadł naprzeciw niego. Czuł się niezręcznie. − Jak się czuje Anna? - spytał Otto po długiej chwili milczenia, która stawała się dość ciąŜąca. Karl spojrzał na niego wymownym wzrokiem, po czym odpowiedział: − Pewnie jesteś zdziwiony moim przybyciem, prawda? - Otto skinął twierdząco głową − Nie ukrywam, Ŝe zaskoczyłeś mnie tym. Co cię sprowadza do Wittenbergi? − Przyjechałem do ciebie, poniewaŜ słyszałem, Ŝe odkryłeś promienie elektromagnetyczne. Cały świat jest zdziwiony, w tym takŜe ja. Jak zwykły lekarz moŜe dokonać takiego odkrycia z dziedziny fizyki? Nigdy nie wykazywałeś się nadprzyrodzonymi zdolnościami, a tu proszę, Otto Hoffnung wynalazł promieniowanie X. Zdradzisz mi szczegóły tego odkrycia? − To był czysty przypadek – odpowiedział zgodnie z prawdą, ale mina Karla wskazywała na to, Ŝe jest to mało wiarygodne uzasadnienie. 24 grudnia 1898 Wyglądał przez okno w oczekiwaniu na Larę, która na chwilę wyszła do sklepu po zakupy. Dzisiaj Wigilia BoŜego Narodzenia, a on czuł się bardziej przytłoczony niŜ zazwyczaj, poniewaŜ ludzie uznali go za bohatera całego świata. Nie rozumiał dlaczego. Cała ta sytuacja z wynalezieniem promieni X (nazwanymi później promieniami hoffnunga) była dla niego abstrakcją, czymś nieosiągalnym. PrzeraŜało go takŜe to, Ŝe jego przyjaciel - Karl von Tresckow odwrócił się od niego, poniewaŜ Otto pierwszy raz w Ŝyciu stanął się lepszy i waŜniejszy niŜ ten fizyk. Drzwi powoli się otworzyły i do środka weszła jego Ŝona z papierową torbą, z której wystawały dwa bochenki chleba. Od razu udała się do kuchni rozpakować zakupy, a Otto tkwił w tym samym miejscu w oczekiwaniu na Larę, która po chwili z wielkim uśmiechem na twarzy podeszła do niego i wręczyła gazetę. Z niezrozumieniem wziął ją do ręki i na pierwszej stronie ujrzał swoje zdjęcie z dopiskiem głoszącym, Ŝe jest kandydatem numer jeden do Nagrody Mona Lisy. − Nagroda Mona Lisy? - spytał, odkładając gazetę na parapet. − − − -1– Jest to nagroda przyznawana za wybitne osiągnięcia naukowe, literackie, lub zasługi dla społeczeństw i ludzkości. Pierwsza taka nagroda ma być przyznana w 1901 roku – wyjaśniła, nadal się uśmiechając. I czemu cię to cieszy? - ponownie zadał pytanie, nie widząc powodu do radości – Ludzie zwrócą jeszcze większą uwagę na to, co robię, kim jestem i czy faktycznie naleŜy mi się ta nagroda. Będą doszukiwać się najmniejszych błędów tylko po to, aby mnie upokorzyć i pozbyć tej nominacji. To odkrycie było przypadkiem, więc nie widzę powodu, aby robić tak wielkie zamieszanie wokół mojej osoby – zauwaŜył. Czy ty nie rozumiesz, Ŝe w końcu ktoś cię doceni? - spytała, patrząc na Otto, jakby tłumaczyła małemu dziecku, Ŝe słodycze są niezdrowe – JuŜ nie będziesz Ŝył w cieniu Karla. To odkrycie uratuje wielu ludzi, więc nie próbuj mi wmówić, Ŝe to nic takiego – skończyła, a męŜczyzna ponownie spojrzał na zaśnieŜoną ulicę za oknem, próbując zrozumieć dlaczego jest to dla niej tak bardzo waŜne. PrzecieŜ to tylko nic nieznacząca nagroda. 3 maja 1900 LeŜał na łóŜku, wpatrując się w poszarzały sufit, którego nikt nie miał zamiaru ponownie pomalować. Został ponad rok do wręczenia Nagrody Mona Lisy, a on wiedział, Ŝe podczas tej gali ktoś okaŜe się zdrajcą. Usłyszał pukanie do drzwi i powiedział ciche „proszę”, po czym do środka weszła Lara. Spojrzała na jego marną postać, ale nie postanowiła tego komentować, poniewaŜ wiedziała, Ŝe mąŜ zdenerwowałby się tylko bez powodu. − Przyniosłaś gazetę? - spytał, patrząc na nią wyczekującym wzrokiem. − Otto, nie sądzę, Ŝe powinieneś to czytać – powiedziała spokojnie, siadając na łóŜku – Za kaŜdym razem, kiedy przynoszę gazetę stajesz się nerwowy, a ludzie i tak ciebie nie zrozumieją, poniewaŜ nie mają takiego wyjątkowego daru jak ty – dodała, widząc jak męŜczyzna patrzy w niewidzialny punkt w przestrzeni. − Przyniosłaś gazetę? - powtórzył, jakby nie słyszał jej odpowiedzi. Westchnęła i wyszła na korytarz tylko po to, aby wziąć do ręki czasopismo leŜące obok butów. Podała mu je, a Otto obojętnym wzrokiem spojrzał na swoje czarno-białe zdjęcie, nad którym napis głosił, Ŝe kandydat do Nagrody Mona Lisy jest chory psychicznie. Z uwagą przeczytał artykuł i po chwili podarł gazetę, jakby Lara jej nie przyniosła. − Co tym razem? - spytała zmęczona, kładąc się obok niego. − Zarzucono mi chorobę psychiczną – powiedział cicho. − A czy faktycznie jesteś chory? − Czy ty takŜe podejrzewasz u mnie chorobę?! - spytał, przekręcając głowę w stronę Ŝony, aby się jej przyjrzeć. − Chcę po prostu znać prawdę – odpowiedziała, nie rozumiejąc dlaczego mąŜ aŜ tak bardzo nerwowo reaguje. − Lara, ty teŜ tego nie rozumiesz! - wrzasnął, czując nagły przypływ złości – Jestem Ŝywą legendą, a ludzie tak po prostu zarzucają mi to, Ŝe jestem chory psychicznie! Usłyszałem głos z niebios, który mówił mi, Ŝe za czternaście lat rozpocznie się pierwsza wojna światowa, a moi bliscy uznali mnie za jakiegoś szaleńca! Rzekoma choroba spowodowała, Ŝe ludzie się ode mnie odwrócili, bo nikt mi nie wierzy- załkał cicho, a po jego policzkach spłynęły łzy – Jestem juŜ martwy – szepnął, ledwo łapiąc powietrze. − Ja w ciebie wierzę – odpowiedziała, bo była pewna, Ŝe mąŜ mówi prawdę. Wierzyła mu bardziej, niŜ komukolwiek innemu i nie mogła patrzeć jak Otto cierpi – Kiedyś powstaniesz i ludzie w końcu cię docenią – szepnęła, nie do końca wierząc swoim słowom. Otto po raz ostatni spojrzał na zamyśloną Larę i wstał z łóŜka, po czym udał się w głąb ich mieszkania. -211 grudnia 1901 Poprzedniego dnia odbyła się pierwsza gala wręczenia Nagród Mona Lisy, która odbiła się duŜym echem na świecie. Otto nie chciał nawet słyszeć wyników, poniewaŜ wiedział, Ŝe one upokorzą go jeszcze bardziej, ale Lara twierdziła co innego. PołoŜyła na stole gazetę, w której na pewno były wyniki i czekała, aŜ mąŜ sam się przełamie i otworzy ją, aby odczytać nazwiska zwycięzców. Nie mogąc znieść natarczywego wzroku Ŝony, wziął czasopismo do ręki i od razu przyjrzał się skromnej liście zwycięzców z kilku kategorii. Spojrzał na nazwisko osoby znajdującej się w kategorii „fizyka” i zszokowany nie mógł uwierzyć temu co widzi. To musiało być pomyłką. - Coś się stało? - zapytała zaniepokojona Lara, kiedy Otto przez dłuŜszy czas wpatrywał się beznamiętnie w stronę. W odpowiedzi podał jej gazetę – Karl von Tresckow? - spytała nie rozumiejąc, co robi w tym miejscu nazwisko ich byłego przyjaciela. − Czytaj dalej – zachęcił ją, chociaŜ nie chciał słyszeć tego, łudząc się, Ŝe to tylko wytwór jego zawodzącej wyobraźni. − „Komisja postanowiła przyznać pierwszą nagrodę Mona Lisy w dziedzinie fizyki Karlowi von Tresckowi w uznaniu zasług, które oddał przez odkrycie promieniowania elektromagnetycznego nazywanego promieniowaniem tresckowa” - w pomieszczeniu zapadła grobowa cisza, podczas której oboje bili się z własnymi myślami. − Nie dość, Ŝe przypisał sobie moje odkrycie, to jeszcze nazwał je swoim nazwiskiem powiedział Otto, który nie czuł nic więcej, oprócz poczucia zdrady przez człowieka, którego darzył kiedyś ogromnym zaufaniem. Dwa tygodnie później, kiedy Lara wróciła do domu, zastała na stole w salonie karteczkę z wiadomością od męŜa: „Ex cineribus iterum resurgam ad astra” (“Kiedyś powstanę z popiołu do gwiazd”) Wiedziała, Ŝe mąŜ prędzej czy później odejdzie, poniewaŜ to odkrycie całkowicie go zniszczyło. Zdawała sobie sprawę z tego, Ŝe z czasem zaakceptuje jego decyzję, ale rany były zbyt świeŜe, więc jedyne co mogła zrobić to odłoŜyć karteczkę na stół, po czym się rozpłakać, poniewaŜ straciła jedyną osobę, która była jej struŜką światła w ciemnym tunelu. Cały świat przejął się rzekomym odkryciem Karla von Tresckowa, a przesunął na drugi plan kogoś takiego jak Otto Hoffnung. Świat zapomniał o męŜczyźnie, który przez tyle lat walczył z brakiem akceptacji, zrozumienia i wmawianiem, Ŝe jest chory psychicznie. Z czasem uśmiercił go w swej pamięci i zapamiętał jedynie, Ŝe odkrywcą promieni X był Karl von Tresckow – męŜczyzna, który perfidnie przywłaszczył sobie odkrycie byłego przyjaciela, poniewaŜ nie mógł pogodzić się z tym, Ŝe lekarz został zauwaŜony przez XIX-wieczną ludzkość. Sam Otto nie chciał sławy, pragnął raczej szacunku i docenienia, co było między innymi powodem tego, Ŝe zapisał się w historii jako otoczony złą sławą zdyskwalifikowany kandydat do pierwszej Nagrody Mona Lisy, bo jak to mawiała Lara: „Smoła tak nie przylega do szaty, jak niesława do imienia”, a przecieŜ Ŝycie jest rosyjską ruletką. W jednym momencie moŜesz triumfować, a w drugim być martwy, czego dowodem jest historia Otto Hoffnunga. -3-