O czym zapomniała dziś szkoła?

Transkrypt

O czym zapomniała dziś szkoła?
Witold Kołodziejczyk: O czym zapomniała dziś
szkoła?
Witold Kołodziejczyk
O czym zapomniała dziś szkoła?
Największym zaniechaniem w polskiej szkole jest brak jasnej wizji i misji narodowej
edukacji. To one mają wyznaczyć kierunki działania, określać strategie i ułatwiać
podejmowanie urzędniczych decyzji.
Ostatnio coraz częściej pojawia się w sieci propozycji wizji szkoły przyszłości. Tworzy
się różne modele edukacji w postindustrialnym świecie. Doskonalimy programy,
egzaminy, a zaniedbujemy to, co jest istotą edukacji. Społeczeństwo potrzebuje
samodzielnie myślących obywateli, kreatywnych i przedsiębiorczych, z zasadami
i postawą opartą na charakterze. Kogo przygotowuje dziś szkoła, która koncentruje się na
egzaminach, realizacji podstawy programowej pod testy i rozliczania nauczycieli poprzez
publikację rankingów szkół? Dziś oduczono uczniów samodzielności, odpowiedzialności
za proces uczenia się i samodyscypliny. Uczeń ma zaplanowane zajęcia, zadania domowe,
listę lektur, którą musi przeczytać i egzaminy, które ma zdać. Dodatkowo rodzice planują
mu czas wolny. Organizują korepetycje, kursy językowe, zajęcia z zapamiętywania
i basen. W szkole brakuje koncepcji wychowania, spójnej filozofii, którą podzielaliby
rodzice i nauczyciele. Jaki model wychowawczy realizowany jest w konkretnych
szkołach? Niewielu rodziców potrafi uzyskać na to pytanie odpowiedź. To co dzieje się
dziś w wielu gimnazjach, jest tego najlepszym dowodem.
Jak piszą autorzy wizji szkoły przyszłości, da się tę edukacyjną przyszłość przewidzieć 1.
Wystarczy uważnie obserwować to, co dzieje się już w pojedynczych szkołach
i przysłuchiwać licznym dyskusjom nauczycieli i rodziców. Wielu przypomina, że
realizacja postulowanej szkoły przyszłości rozpoczyna się od pojedynczego człowieka, w
pojedyńczej szkole. Prawdziwy lider powinien umieć stworzyć wizję, za którą ludzie
zechcą podążąć, z którą będą się utożsamiać, która wyzwoli energię tysięcy nauczycieli.
1
Witold Kołodziejczyk, Marcin Polak, Jak będzie zmieniać się edukacja, Instytut Obywatelski, 2011, s. 2126
Witold Kołodziejczyk
Do dziś nie ma ani wizji narodowej edukacji, ani jej misji. Dlatego tak trudno uzyskać
odpowiedź na pytanie, po co nam tablety, po co inwestujemy w interaktywne tablice
i dyskutujemy o e-podręcznikach? Dlaczego angażujemy się w systemowe projekty, co
daje nam Cyfrowa Szkoła? Dlaczego to wszystko jest takie ważne? Czy celem ma być
odchudzenie uczniowskich tornistrów? Czy jak chcą inni, uczynienie szkoły bardziej
przyjaznej, w której nauka byłaby przyjemniejsza, łatwiejsza, no i szkoła byłaby
nowocześniejsza. To za mało. Bo na czym ma polegać nowoczesna szkoła? Czy jej jakość
mierzymy ilością nowych technologii? Jaki narodowy cel chcemy osiągnąć dzięki
Cyfrowej Szkole? O tym, że brakuje wizji tego projektu świadczą dyskusje na forach
internetowych, rozmowy o przypadkowości działań, braku koordynacji, często też
niekompetencji. To wszystko sprawia, że nie udaje się zaangażować nauczycieli, uczniów
i rodziców. Ci ostatni mają coraz mniejsze zaufanie do szkoły. Szukają dla swoich dzieci
innej edukacji. Niektórzy nawet rezygnują z niej na rzecz domowej. Dyskutują w sieci,
wyliczają absurdy i marzą o nowym jej paradygmacie. Mimo powszechnej niemal już
świadomości faktu wyczerpania się modelu szkoły industrialnej, zbyt mało czyni się, aby
szkoła przyszłości stała się rzeczywistością, a nie jedynie marzeniem.
Pojawiły się idealne warunki na realizację nowej koncepcji pracy szkoły. Idea ta to nie
tylko nowy model dydaktyki, ale też potrzeba stworzenia jasnej koncepcji wychowania warunków
wspierających
uczniów
w
stawaniu
się
osobami,
świadomymi,
odpowiedzialnymi za losy kraju obywatelami, dla których charakter – a nie osobowość
i spełnianie społecznych oczekiwań – są podstawą wszelkich wyborów do dojrzałego
i odpowiedzialnego życia. Życia, w którym rozumiemy, że konsekwencje są wynikiem
naszych osobistych decyzji. To świadomość, że to, co robimy, kim jesteśmy, z kim
przebywamy, jest naszym wyborem. A ten opiera się na sile naszego systemu wartości,
sile wyobraźni, sumienia i woli działania zgodnie z przyjętym systemem wartości.
W połowie lat dziewięćdziesiątych toczyła się na łamach miesięcznika Znak dyskusja
o wychowaniu w nowej sytuacji społeczno – ekonomicznej, w której już od ponad pięciu
lat znalazła się Polska. Czy dziś po ponad 20 latach transformacji możemy mówić, że coś
się zmieniło? Czy wychowanie stało się autentyczną troską polskiej szkoły? Anna
Radziwiłł napisała wówczas esej „Sześć uwag na temat wychowania”, które nadal są
Witold Kołodziejczyk
ważna refleksją o kondycji nauczyciela – wychowawcy w Polsce XXI wieku. Twierdziła,
że:
„nie jesteśmy społeczeństwem wychowującym? (…) Kształcić powinniśmy człowieka,
a nie na przykład biologa. To jest strasznie ważne. Obecny system edukacyjny jest
w gruncie rzeczy zamknięty na świat i człowieka. Uczymy się historii, żeby nauczyć się
… historii, a nie po to, żeby zrozumieć rzeczywistość. Uczymy się czytać, żeby
przeczytać czytankę, nie żeby to czytanie stosować w życiu. O życiu – w szkole się nie
mówi,. Obecne programy są antywychowawcze także dlatego, że kwestia określenia
wymagań i ponoszenia konsekwencji za niesprostanie tym wymaganiom, czyli
podstawowa sprawa wychowawcza w życiu człowieka, jest w świecie kompletnej fikcji.
I nauczyciel zdaje sobie sprawę, że program jest nie do zrealizowania, i uczeń to wie.(…)
Szkoła w tej chwili nie zmienia się, ale jest rozchwiana, nie przetwarza się, tylko nerwowo
faluje.”2
Szkoła nowej generacji próbuje połączyć to wszystko, co jest warunkiem dobrej edukacji
i przedstawia model dydaktyki spójny z zewnętrznym światem pracy i jego organizacją.
Włącza w to spójną koncepcją wychowawczą szkoły. Taki model, który nie będzie fikcją
i udawaniem. Mamy bowiem z jednej strony szkołę ze swoimi wymaganiami i sposobem
egzaminowania oraz testowania, z drugiej system rozwiniętych korepetycji, dodatkowych
zajęć organizowanych i finansowanych dodatkowo przez rodziców. Tworzy się w ten
sposób coraz większe rozwarstwienie społeczeństwa i jego podział na tych, których stać
na dodatkowe zajęcia i tych którzy pozbawieni są dodatkowych możliwości. Nastawiony
na przygotowanie uczniów do testów i zewnętrznych egzaminów system demaskuje brak
podstawowych wartości. We wspomnianej dyskusji w Znaku wziął udział Witold
Bobiński i zabrał głos w artykule pod znamiennym tytułem „W poszukiwaniu straconego
sensu, czyli szkoła dziś”. Minęło od tamtego czasu 17 lat, jednak nadal brzmi bardzo
aktualnie i groźne, że nie wyciągnęliśmy wniosków z tamtej lekcji. Niewiele się bowiem
od tamtego czasu zmieniło. Czy wykorzystany został dany nam czas? Zastanawiam się,
jak działając w kręgu własnego wpływu, zmienić to, co mogę w ramach swoich
kompetencji i możliwości.
2
Anna Radziwiłł, Sześć uwag na temat wychowania w: Znak nr 498, s. 18
Witold Kołodziejczyk
„Szkoła - jak twierdzi Bobiński – jako instytucja wychowująca ma dziś z pewnością
trudniejsze niż dawniej zadanie. Dopiero bowiem w warunkach pełnej wolności wyszło na
jaw rozchwianie moralne społeczeństwa, jego niedojrzałość do świadomego brania
odpowiedzialności za swoje państwo, rozmaite fobie. Taki stan rzeczy, będący przecież
wielkim wyzwaniem dla szkoły, jest po części – paradoksalnie – skutkiem również jej
działania, czy raczej zaniechania działania. Tymczasem nie widać, aby szkoła
przełamywała owo poczucie bezsensu jej wychowawczych zabiegów. Przeciwnie,
rzeczywistość wydaje się umacniać przekonanie: młodzież jest coraz gorsza, pensje coraz
marniejsze, wiedza – nie doceniana.”3
Ważne dziś pytanie, które zadajemy, to „czy szkoła może przełamać wychowawczą
niemoc?” Czy może stać się świadomym i skutecznym ośrodkiem „sprzyjania rozwojowi
osoby”, budowania w uczniach postaw opartych na charakterze, czy może atrakcyjnie
formułować „zachęty do rozwoju osoby ludzkiej”? Polskiej szkole nie starcza wyobraźni
i poczucia odpowiedzialności za młodych ludzi jej powierzonych. Pojawia się kolejne
pytanie: czy nadzieja na odnowienie polskiej szkoły tkwi w reformie? Nadal aktualnie
brzmią słowa Witolda Bobińskiego:
„Wydaje się, że takie projekty jak posyłanie sześciolatków do szkół, nowa formuła
egzaminów i matur nie będą miały wpływu na kwestię szkolnego wychowania. Te zmiany
nie dotyczą istoty działania szkoły – „kształcenia człowieka” – lecz podniesienia
i upowszechnienia poziomu wykształcenia. Podobnie oceniam pomysł wydłużenia czasu
kontaktu nauczyciela z dzieckiem, poprzez przydzielenie uczącym dwóch przedmiotów.
Ilość niekoniecznie przechodzi w jakość. (…) Jednakowoż wszystkie te zmiany
dokonywać się mają w sferze konstrukcji, układu elementów gmachu, który zwie się
systemem szkolnictwa. Ma zaś rozprawiamy o tym, jakiego użyć spoiwa i jakie położyć
fundamenty, by ten gmach się nie chwiał i by wychodzili zeń ludzie równie jak on
stateczni. (..) Wychowaniu młodych ludzi podoła jedynie szkoła świadoma i samodzielna
– taka, w której rozumiejący swe powołanie dyrektor dobierze sobie podobnych mu
nauczycieli, a ci wraz z rodzicami ustalą przemyślany i spójny program wychowawczy” 4
3
4
Witold Bobiński, W poszukiwaniu straconego sensu w: Znak nr 498, s. 49
Witold Bobiński, tamże, s. 53
Witold Kołodziejczyk
Powód i przyczyna tak brzmiącej diagnozy edukacji są tożsame z diagnozą kondycji
dydaktyki w dzisiejszej szkole i roli nauczyciela – wychowawcy, dla którego
najważniejszym zadaniem powinno być przybliżenie uczniów do takich wartości jak
prawda, mądrość i piękno, a także szacunek, dialog i przede wszystkim miłość.
W podobnym tonie brzmią słowa Aleksandra Nalaskowskiego:
„Rzecz w tym, że nie można liczyć na system edukacji, bo on co chwilę robi krok w tył
i wręcz oddaje pole wychowawcze instytucjom i urządzeniom opresyjnym - policji,
ochronie, kamerom. Szkoła przestaje wychowywać, a zaczyna trenować. Wyniki testów
stały się fetyszem, który rozgrzesza wszystko. Nawet jeśli w szkole jest przestępczość
i agresja, ale procent pozytywnie zaliczonych testów odpowiednio wysoki, to szkoła jest
też odpowiednio wysoko oceniona.”5
Prawdziwa szkoła przyszłości wykorzystuje w swojej koncepcji dwa ważne elementy:
nowoczesną dydaktykę z modelem organizacji pracy sprzyjającej rozwojowi kompetencji
i talentów ucznia oraz spójną koncepcję wychowawczą opartą na uzgodnionym systemie
wartości, wokół którego tworzy się sytuacje doświadczania przez uczniów satysfakcji
z działań na rzecz dobra wspólnego. W ten sposób nie tworzy się ani fikcji ani ułudy, że
najważniejsze to zdać egzamin, co zdaniem wielu jest głównym celem edukacji.
5
Aleksander Nalaskowski, Trzy pytania do w: Edukacja i Dialog 2013, nr 3 - 4
Witold Kołodziejczyk
Bibliografia:
Bobiński W., W poszukiwaniu straconego sensu. „Znak” 1996 nr 498
Kołodziejczyk W., Polak M.: Jak będzie zmieniać się edukacja, Instutu Obywatelski 2011
Morbitzer J., Postawić na C-U-D. „Edukacja i Dialog” 2012, nr 5-6
Nalaskowski A., Trzy pytania do. „Eudkacja i Dialog” 2013, nr 3-4
Radziwiłł A., Sześć uwag na temat wychowania „Znak” 1996, nr 498,
Śliwerski B., Edukacja radarowa. „Edukacja i Dialog” 2012, nr 7-8
Tapscott D., Cyfrowa dorosłość. Jak pokolenie sieci zmienia nasz świat. WAiP, Warszawa
2010