Grupa zrzeszająca najbogatsze kluby piłkarskie Europy

Transkrypt

Grupa zrzeszająca najbogatsze kluby piłkarskie Europy
SPORT & BUSINESS FOUNDATION
Football Business Group
kwiecień 2006
G14
Grupa zrzeszająca najbogatsze kluby
piłkarskie Europy
| SPORT & BUSINESS FOUNDATION | ul. Towarowa 53 |
61-896 Poznan | +48 061 854 36 76| Email: [email protected] | www.sbf.pl
Football Business Group
Działalność G14 w ostatnich tygodniach
W ostatnich tygodniach w prasie i w Internecie kolejny raz zrobiło się
głośno o organizacji G14. Media zainteresowały się jej działalnością, z co
najmniej dwóch powodów. Przede wszystkim pojawiły się plotki o
utworzeniu przez kluby G14 osobnych rozgrywek, odrębnej ligi tylko dla
najbogatszych klubów z Europy. Ponadto kluby G14 próbują wymusić na
federacjach FIFA i UEFA odszkodowania za kontuzję odniesione przez
piłkarzy na zgrupowaniach i meczach reprezentacji narodowych. W dalszej
części artykułu o tym na ile poważne są to plany, jakie kluby wchodzą w
skład G14 i co o jej planach sądzą osoby ze świata piłki nożnej.
Grupa G14
Założona we wrześniu 2000 roku jest pierwszą międzynarodową
organizacją piłkarską założoną przez kluby. Pakt założycielski został
podpisany przez 14 klubów europejskich z różnych krajów. W 2002 roku
do grupy dołączyły 4 kolejne kluby. Obecnie grupę G14 tworzy 18 klubów.
Członkowie grupy G14 to kluby z następujących europejskich krajów:
□ Hiszpania
Real Madryt, Fc Barcelona, Valencia
□ Niemcy
Bayern Monachium, Borussia Dortmund, Bayer Leverkusen
□ Włochy
Ac Milan, Juventus, Inter Mediolan
□ Anglia
Liverpool, Arsenal, Manchester United
□ Holandia
Ajax, PSV
□ Francja
PSG, Lyon, Olimpique Marsylia
□ Portugalia
Fc Porto
2
Football Business Group
Siedzibą grupy jest Bruksela, a grupa sama siebie nazywa głosem klubów.
G14 reprezentuje zbiorczą politykę i interesy klubów członkowskich.
Zarządzający największymi klubami europejskimi uznali, że występując
jako jedność wzrasta ich pozycja w negocjacjach z władzami federacji
piłkarski zarówno krajowych jak i międzynarodowych. Przede wszystkim
chodzi tutaj o negocjacje w czterech głównych sferach:
□ Zatrudnianie pracowników z obszaru Unii Europejskiej
□ Handel prawami do pokazywania meczów w telewizji
□ Zarządzanie klubem i współzawodnictwo reprezentacji
krajowych
□ Prawa autorskie
Kolejnym celem jest promocja piłki nożnej jak dyscypliny sportowej i
promowanie współpracy pomiędzy klubami piłkarskimi.
Organizacja G14 jest utrzymywana z wpłat klubów członkowski. 50 % tych
wpłat to równe wpłaty wszystkich 18 klubów członkowskich, następnie 50
% wpłat naliczane jest proporcjonalnie do ilości głosów. Liczba głosów,
jaki mają poszczególne kluby zależy od ilości tytułów, jakie wygrał dany
klub w trzech najważniejszych europejskich rozgrywkach. Wygrana w
Lidze Mistrzów wcześniej zwanej Pucharem Mistrzów Klubowych to 2
głosy, natomiast wygrana w Pucharze UEFA lub w Pucharze Zdobywców
Pucharów oznacza 1 głos.
Osiemnastu członków grupy spotyka się co najmniej cztery razy do roku
na spotkaniach plenarnych. Grupa wybiera menedżera generalnego, który
organizuje i zarządza codziennym działaniem organizacji.
Misją organizacji jest:
□ Promowanie współpracy, przyjaznych relacji i jedności
klubów członkowskich
□ Promowanie profesjonalnego futbolu i bezpieczeństwa na
stadionach
□ Promowanie
współpracy
i
polepszanie
wzajemnych
stosunków między Grupą G14 a organizacjami FIFA i UEFA i
wszystkimi organizacjami zajmującymi się sportem.
Stworzenie niezależnych rozgrywek w miejsce Ligi Mistrzów
Kolejny raz wśród pomysłów G14 przewija się ten o stworzeniu osobnej
ligi dla najbogatszych w miejsce rozgrywek Ligi Mistrzów. Pomysł ten ostro
skrytykowali prezydent FIFA Joseph Blatter oraz szef UEFA Lennart
Johansson.
Krytyczne słowa z ust obu ważnych postaci w światowej piłce padły w
Budapeszcie, gdzie odbywał się kongres UEFA. Otwierając kongres
3
Football Business Group
Johansson pytał retorycznie: "Dlaczego mała grupa klubów ma podważać
pryncypia demokracji, panujące w naszej organizacji. Dlaczego te kluby
chcą
niezależnych
rozgrywek,
w
których
przecież
nie
mają
zagwarantowanego miejsca? Występy w Lidze Mistrzów zależą od
wyników, a nie są
z
góry przyznane".
Po stronie Johanssona stoi Blatter, który stanowisko grupy G-14 określił
"Bombą wrzuconą w środowisko futbolu" i wezwał federacje wszystkich 52
krajów zrzeszonych w UEFA do solidaryzowania się przeciwko pomysłom
najbogatszych
klubów.
"Oferujemy im wszystko, co można, a mimo to jesteśmy atakowani. To
niesprawiedliwe. Fantastyczna piramida światowego futbolu może runąć
przez
prestiż
i elitaryzm
niektórych"
ocenił prezydent
FIFA.
Podobne zdanie na ten temat ma Michał Listkiewicz. Twierdzi, że FIFA i
UEFA muszą kontratakować - zagrozić dożywotnim wykluczeniem
piłkarzom i sędziom, którzy wystąpią w Superlidze złożonej z
najbogatszych
klubów.
Superlidze, czyli lidze stworzonej na wzór koszykarskiej NBA. W której
udział nie zależy od umiejętności, ale od pieniędzy. Drużyna może
przegrać wszystkie mecze, a i tak nie spadnie. Listkiewicz twierdzi, że w
Europie ludzie tego nie kupią, bo to sprzeczne z naszą tradycją. Europejski
kibic woli system pucharowy. Rywalizacja jest ciekawsza, kiedy przegrany
odpada, a nie wszyscy grają w kółko ze wszystkimi.
Prezes PZPN dodaje, że po niezliczonych ustępstwach wobec klubów FIFA i
UEFA są przyparte do ściany. Z tym egoizmem i zaślepieniem
najbogatszych klubów UEFA musi walczyć ich metodami. Zagrozić srogimi
sankcjami. Muszą padać mocne słowa, bo za chwilę będzie za późno. Sam
ma zamiar podrzucić dwa pomysły. Pierwszy, żeby wszystkim piłkarzom,
którzy wystąpią w Superlidze, zakazać gry w rozgrywkach FIFA i UEFA. To
dobry straszak. Listkiewicz jest pewien, że 80 proc. zawodników,
zwłaszcza tych młodszych, nie będzie chciało pozbawiać się szansy
występu w mistrzostwach świata czy Europy. Drugi pomysł oparty na
znajomości środowiska sędziów dotyczy zakazu sędziowania meczów
Superligi przez wszystkich sędziów z licencją FIFA i UEFA.
Superliga może rozwiązać ten problem płacąc sędziom więcej niż dostają
w Lidze Mistrzów i Mistrzostwach Świata. Listkiewicz odpowiada: "Sam
byłem wiele lat sędzią i wiem, że są rzeczy ważniejsze niż pieniądze. Moim
największym przeżyciem było prowadzenie meczów na mistrzostwach
świata i za żadne pieniądze bym tamtej możliwości nie oddał. Myślę, że i
G14 przemyśli poważnie sprawę, nim ruszy z nami na wojnę."
4
Football Business Group
Matt Scott z angielskiego "The Guardian" twierdzi, że Grupie G14 nie
chodzi tylko o to, by zarabiać więcej. Jej celem jest przejęcie kontroli nad
europejskimi rozgrywkami, to ona ustalałaby nowe zasady, a FIFA i UEFA
straciłyby kontrolę.
Podobny model przerabiano w Anglii. Do 1992 r. wszystkie zespoły
podlegały Football League. W 1992 roku 20 najlepszych założyło Premier
League. Od tego czasu to one zarabiają najwięcej. Straciły na tym
pozostałe zawodowe zespoły. A jest ich w Anglii w sumie 92. Taki sam
scenariusz czeka Ligę Mistrzów, gdy plany najbogatszych wejdą w życie.
Ucierpią wszyscy poza G14
Zdaniem Jarosława Ostrowskiego członka zarządu Legii to strategia
negocjacyjna. "Skończy się na tym, że najlepsza szesnastka Ligi Mistrzów
dostanie więcej, a pieniądze zostaną zabrane z puli zespołów, które
awansowały do LM z eliminacji. Gdyby Superliga miała działać na takich
zasadach jak NBA czy NHL, oznaczałoby to, że miejsce w niej można
kupić. Wyobraźmy sobie, że pięciu bogatych Rosjan stać na to, by
umieścić w rozgrywkach 10 klubów. I co, będą mieć 10 zespołów na 16?
Kibice też nie byliby chyba zachwyceni. Jakiś czas temu robiliśmy w Polsce
badania i większość fanów wolało obejrzeć spotkanie Wisła - Legia niż
mecz Ligi Mistrzów".
W Polsce podobnie jak w Premier League obowiązuje system premiowania
najbardziej medialnych zespołów. Istnieje jednak solidarność względem
mniejszych klubów, których mecze nie są często transmitowane.
Jak na te wszystkie zarzuty odpowiada G14?
Dyrektor grupy Thomas Kurth stanowczo zaprzeczył plotką jakoby kluby te
chciały oddzielić się od rozgrywek Ligi Mistrzów UEFA. Kurth dodaje
"Jakiekolwiek próby uzależniania uczestnictwa w Rozgrywkach Ligi
Mistrzów od czegokolwiek innego niż jasne sportowe kryteria jest nie do
przyjęcia i na pewno nie będzie poparte przez władze klubów grupy G14"
Jednocześnie G14 apeluje do władz futbolu o zmianę sposobu zarządzania.
Grupa wysuwa postulaty takie jak: zabezpieczenie finansowe dla klubów
na wypadek kontuzji odniesionych przez piłkarzy podczas meczów
reprezentacji danego kraju, kompensacje dla klubów dostarczających
piłkarzy do reprezentacji narodowych a także włączenie władz klubów w
proces podejmowanie decyzji przez UEFA.
5
Football Business Group
Odszkodowania za kontuzje graczy w meczach reprezentacji
narodowych.
Możliwe, że plotki o stworzeniu Superligi mają tylko zwrócić uwagę na G14
i inne postulaty, które kluby chcą przeforsować. Trwa bowiem rozprawa
sądowa, która może zmienić piłkę nożną jak sprawa Bosmana. Belgijski
klub Charleroi wspierany przez grupę G14 domaga się odszkodowania za
kontuzję gracza swojej drużyny w meczu międzynarodowym. Marokańczyk
Abdelmajid Oulmers był kontuzjowany przez osiem miesięcy po meczu
swojej reprezentacji z Burkina Faso. Charleroi będzie próbowało dowieść,
że strata marokańskiego piłkarza wpłynęła na nie zdobycie przez klub
mistrzostwa Belgii. Przedstawiciel G14 uważa, że FIFA jest wystarczająco
bogatą organizacją by wypłacać klubom odszkodowania, gdy gracze są
kontuzjowani podczas meczów reprezentacji. FIFA twierdzi, że nie ma
bezpośredniego związku pomiędzy kontuzją gracza i miejscem drużyny w
lidze.
Równolegle do procesu o odszkodowanie dla klubu Charleroi, G14 domaga
się od FIFA 860 milionów odszkodowania. Jak stwierdził prawnik G14
Jean-Louis Dupont żądane od FIFA 860 milionów Euro to suma, na jaką
kluby wyceniły straty poniesione przez ostatnie 10 lat w związku ze
zwalnianiem swych piłkarzy na mecze reprezentacji i leczeniem kontuzji, z
którymi wrócili ze zgrupowania kadry. Obecne przepisy FIFA mówią, że
piłkarz, który nie jest kontuzjowany, nie może być powstrzymany przez
klub przed wyjazdem na mecz reprezentacji. Wg G14 to wbrew prawu Unii
Europejskiej. Artykuł 37. przepisów FIFA wyraźnie twierdzi też, że to klub,
który wysyła zawodnika na mecz kadry, pokrywa koszty jego
ubezpieczenia.
Ponownie w tej sprawie głos zabrał Michał Listkiewicz: "To skrajny egoizm
i bezczelność. Kilkanaście najbogatszych klubów interesuje tylko własny
interes, a nie rozwój naszej dyscypliny. Pomysł, żeby federacje płaciły
klubom, uważam za absurd. To by zupełnie zabiło reprezentacje. Efekt
byłby taki, że przed ważnym meczem mówiłbym trenerowi Janasowi:
"Sorry, Paweł, ale masz do dyspozycji tylko 100 tys. zł i tak gospodaruj,
żeby ci starczyło. Nie stać cię na Dudka z Liverpoolu, to bierz Chamerę z
Polonii".
Jeśli G14 postawi na swoim, PZPN i inne federacje będą wystawiały
klubom rachunek za wypromowanie zawodnika przez reprezentację. Bo
przecież to właśnie najbogatsze kluby żyją i czerpią siłę z systemu, jaki
stworzyły FIFA, UEFA i federacje narodowe z mniejszymi klubami. Taki
Samuel Eto'o czy Zlatan Ibrahimović nie byli od razu gwiazdami
światowych boisk. Ktoś ich szkolił, ktoś przepuścił przez rozgrywki
szkolne, potem juniorskie itd. Ktoś ich później wypatrzył, sprzedał do
mniejszego, w końcu do większego klubu. A dziś G14 chciałaby, żeby
biedne federacje afrykańskie, jak kameruńska, płaciły np. Barcelonie za
każdy dzień Eto'o w kadrze.
6
Football Business Group
Autor:
Mateusz Cholewa
Redakcja:
Football Business Group
Sebastian Miroński
mobile: + 48 508 362 414
e-mail: [email protected]
www.footballbusiness.pl
© Sport & Business Foundation 2006. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
7

Podobne dokumenty