Pożegnanie Andrzeja Wajdy
Transkrypt
Pożegnanie Andrzeja Wajdy
Urząd Gminy Włoszczowa Pożegnanie Andrzeja Wajdy Polska żegna jednego z najwybitniejszych światowych reżyserów. Twórca o niezwykle bogatym dorobku filmowym był wielokrotnie nagradzany za swoją twórczość zarówno w kraju, jak i za granicą. W 2000 roku został wyróżniony honorową statuetką Oscara za całokształt pracy twórczej. W tym roku ostatni film Andrzeja Wajdy "Powidoki" został ogłoszony polskim kandydatem do Oscara. Andrzej Wajda był związany z Ziemią Świętokrzyską. Jako kilkunastoletni chłopak, wówczas mieszkaniec Radomia, wstąpił do Armii Krajowej. Łącznik Okręgu Radomsko-Kieleckiego AK „Jodła” (należał do niego Obwód Włoszczowa) uciekł do Krakowa po tym, jak wpadli jego dwaj dowódcy. Andrzej Wajda zmarł 9 października br. w wieku 90 lat. - Ostatni z formacji ludzi silnych, wychowanych w przedwojennych szkołach, ukształtowanych przez wojnę, zaprawionych w PRL. Wajda był człowiekiem z innej epoki, która odchodzi wraz z jego śmiercią – powiedział o nim prof. Tadeusz Lubelski, autor książki "Wajda. Portret mistrza w kilku odsłonach". Andrzej Wajda był pomysłodawcą stworzenia Centrum Sztuki Współczesnej w Radomiu (do 1939 roku miasto administracyjnie należało do wojewodztwa kieleckiego), jest jego honorowym obywatelem (Honorowe Obywatelstwo Miasta Radomia otrzymał 28 sierpnia 2000 roku). Znany reżyser zamieszkał w Radomiu, gdy miał dziewięć lat. Był to rok 1935. Jego ojciec, Jakub Wajda oficer Wojska Polskiego, został służbowo przeniesiony z Suwałk i w stopniu kapitana przydzielony do 72 Pułku Piechoty jako adiutant dowódcy pułku. Rodzina Wajdów zamieszkała w wojskowym domu przy koszarach na ulicy Jacka Malczewskiego. Z ulicy Malczewskiego do drugiego oddziału szkoły powszechnej im. Reja chodził na ulicę Spacerową (dziś Reja). Bezpośrednio przed wojną, latem 1939 roku, bez powodzenia zdawał do Korpusu Kadetów we Lwowie. W czasie okupacji rysunku i malarstwa uczył się przez krótki czas u Wacława Dobrowolskiego. Z nauczycieli szkolnych zapamiętał między innymi sławnego później sinologa, profesora Jabłońskiego, ale też ludzi, z którymi następnie pracował jako robotnik magazynowy, bednarz i kreślarz w biurze kolejowym na dzisiejszym Placu Konstytucji 3- go Maja. Szesnastolatek został kierownikiem dużej piwnicy, w której magazynowano kilkaset beczek z kwaszoną kapustą. W Radomiu w okresie międzywojennym powstała Fabryka Broni. Na początku września 1939 r. zakład został częściowo ewakuowany. Po wkroczeniu do Radomia wojsk niemieckich Fabryka Broni weszła w skład austriackiego koncernu Steyr-Daimler-Puch A.G. W oparciu o przedwojenne polskie plany techniczne kontynuowano produkcję pistoletów VIS (pod nazwą "RADOM") i karabinów Mauser. W Fabryce prowadzona była działalność konspiracyjna polegająca na produkcji elementów broni dla potrzeb podziemia wojskowego. Działalność ta została zdekonspirowana we wrześniu 1942 r., po tym jak niemieccy policjanci podczas zbrojnego starcia z żołnierzami Armii Krajowej na stacji kolejowej Rożki, znaleźli pistolety VIS. Przeprowadzono masowe aresztowania, a następnie "pokazowe" egzekucje przez powieszenie. W dniach 12-15 października w trzech miejscach Radomia (przy ul. Kieleckiej, przy ul. Warszawskiej i na terenie Fabryki Broni) oraz w Rożkach stracono łącznie 50 osób, w tym 26 pracowników Fabryki Broni. Egzekucja na terenie Fabryki odbyła się 14 października 1942 r. Na terenach okupowanego przez Niemców Dystryku Radom zawiązał się silny ruch oporu. W okresie od października 1939 do października 1940 r., siedzibą komendy Okręgu Radomsko-Kieleckiego AK były Kielce. Następnie przeniesiono ją do Radomia, w którym działała do sierpnia 1942 r. W wyniku bardzo niebezpiecznej „wsypy”, jej struktury ewakuowano następnie do Skarżyska. W marcu 1944 r., po wpadce kancelarii i dekonspiracji Komendanta Okręgu płk dypl. Stanisława Dworzaka „Daniela”, ponownie przeniesiono ją do Kielc. Od października 1944 do stycznia 1945 r., siedzibą komendy była Częstochowa. W lipcu 1942 aresztowany został Szef Oddziału I Organizacyjnego Sztabu Komendy Okręgu mjr. Alfons Kotowski „Wiktor”. Zagrożony aresztowaniem był kpt. Janusz Dzięcielewski „Jaksa” szef Oddziału III Operacyjno-Wyszkoleniowego Sztabu Komendy Okręgu (ostatecznie aresztowany 7 września 1942 w Radomiu, po 1 Urząd Gminy Włoszczowa 3-miesięcznym śledztwie wysłany do obozu w Auschwitz, przeżył wojnę). W wywiadzie dla radomskiego „Kontaktu” (Kilka pytań do Andrzeja Wajdy, „Kontakt”, WIK, Radom- styczeń ’89 (Nr 1/22), s.5-7) wyznał, że z Radomia: „tych przeżyć jest bardzo wiele; myślę, że kiedyś naniosę je na plan Radomia, potrzeba mi tylko w tym celu nieco czasu, ażeby przewędrować dawne miejsca dziś i odtworzyć te wydarzenia. Wszystkie pamiętam dobrze, ale brak mi szczegółów. Ucieczkę z matką w 1939r. „podwodą” z Radomia do Puław przed Niemcami i powrót po ich wkroczeniu. Okres konspiracji i tajne komplety. Wyzwolenie i pierwszy rok po wojnie w atmosferze upojenia, życie intelektualne Radomia. Takiego tu nigdy wcześniej, a myślę i później już nie było.” We wspomnieniach Wajdy przedwojenny Radom jawi się jako kulturalne „wielkie święto”. Działalność młodzieży gimnazjalnej, odczyty i wieczory autorskie Andrzejewskiego, Przybosia, Jalu Kurka, coraz częściej wystawiane przedstawienia teatralne, wieczory recytacji pani Rychter, wreszcie kino, „do którego nie chodziło się nigdy w czasie wojny”. A to w Radomiu właśnie „kręcił plenery” do „Dyrygenta”.Po dziesięciu latach spędzonych w Radomiu wyruszył stąd w 1946 roku na studia do Krakowa. W krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych studiował też brat Wajdy. Matka nauczycielka, Aniela Wajda z Białowąsów, została sama w Radomiu. Do synów dołączyła w 1950 roku. Było już wiadomo, że ojciec nie wróci z wojny. Kapitan Wajda brał udział w kampanii wrześniowej, trafił do niewoli sowieckiej i stał się ofiarą zbrodni katyńskiej. "Ojciec, odchodząc na wojnę, zostawił w domu swój mundur galowy, ordery i szablę. Ordery przechowały się szczęśliwie do dzisiaj, szablę zakopałem, aby nie dostała się w ręce Niemców. Ale mundur matka musiała przefarbować na granatowo i odpruć guziki z dumnym orłem w koronie. (...) Szabli nie odzyskałem już nigdy, a rów przeciwlotniczy, gdzie ją ukryłem, zawalono ziemią. Leży tam pewnie do dziś, na podwórzu domu oficerskiego przy Malczewskiego" - pisał w swojej autobiografii Andrzej Wajda o pamiątkach po ojcu. Andrzej Wajda niespodziewanie 14 października 2011 r. odzyskał szablę należącą do ojca kpt. Jakuba Wajdy. Przekazała mu ją jedna z mieszkanek Radomia podczas odsłonięcia tablicy poświęconej kpt. Wajdzie. http://www.wajda.pl/pl/o_sobie.html http://ninateka.pl/film/kredyt-i-debet-andrzej-wajda-o-sobie 2