więcej... - IV Liceum Ogólnokształcące im.Stefanii Sempołowskiej w
Transkrypt
więcej... - IV Liceum Ogólnokształcące im.Stefanii Sempołowskiej w
Nr. 1 2014r. Czwórka z plusem Spis treści: Pasje Portale Ten styl mnie przyciągnął… społecznościowe Moja mała ojczyzna Szkoła Moda Savoir vivre Rozrywka Ogłoszenia Z okazji nadejścia wiosny… Życzymy Wam, aby szóstki wyrastały na grządkach dziennika jak kwiatki po deszczu, a pierwsze promyki słońca ogrzewały Wasze serca. :) GWÓŹDŹ NUMERU: Czwórka z plusem Ten styl mnie przyciągnął… Nazywam się Ania Wójcik, jestem z Ia , wszyscy mówią na mnie Wiewiórka :) Od jak dawna tańczycie? moja trenerka pokazała mi, wiedzieć, jak ci tancerze jak wygląda jazz. Teraz chcę wykonują, dopracowują AW: Zaczęłam tańczyć 3 łączyć te dwa style razem. kroki, że taniec osiąga lata temu w szkole, rok Dla mnie bardzo ważna jest tak niesamowity efekty. później przeniosłam się do technika i dlatego chciała- AW: Ja kocham tańczyć grupy UDS. bym uczyć się jak najdłużej od najmłodszych lat. PoMP: Ja natomiast tańczę od w szkołach tańca oraz cho- dejmowałam wiele prób, 4 lat, ale miałam kontuzję i dzić na warsztaty, gdyż ale w większości kończyzaczęłam ponownie tań- czerpie się z tego inspirację. ły się one porażkami. I to było właśnie moją inspiczyć około rok temu. Jak długo tańczycie razem racją, chciałam pokazać, Od czego zaczynałyście? i od czego się to zaczęło? że potrafię dobrze zatańMP: Zaczynając tańczyłam MP: Poznałyśmy się pod- czyć. wszystko, nie miałam kon- czas zajęć w UDS-ie. Na Co może dać taniec? kretnego stylu. Zmieniło początku nie wiedziałyśmy, się to wtedy, gdy mój przy- że trafimy do tej samej gru- AW: Taniec pozwala jaciel pokazał mi taniec hip py w szkole tańca, a potem nam się rozwijać, poczuć, -hopu. Ten styl mnie przy- do tej samej klasy w liceum. że ma się coś swojegociągnął. Potem zapisałam Wszystko zaczęło się od swój talent, swoje możlisię do UDS-u. Po pewnym tańca na lekcji w-f, gdy naczasie doszłam do wniosku, sza nauczycielka kazała zro- wości, dzięki czemu że nie chcę uczyć się w bić nam układ taneczny. Do- masz perspektywy, masz szkole tańca, ponieważ jest brałyśmy się z Anią. Mogły- coś, do czego możesz się to wpajanie narzuconego z śmy się nauczyć czegoś no- odnieść. góry stylu, a ja chcę przy- wego. Każda z nas mogła jąć swój styl. Chcę go do- wnieść coś nowego, czego pracować tak, żeby to był druga z nas nie znała. mój ruch od początku do Co W.K , A.W było inspiracją końca. do tańca: AW: Ja również zaczyna- MP: Mnie zainspirował łam od hip-hopu. Potem ‘Step up’. Chciałam się do- Portale społecznościowe Nazywam się Monika Podleśna, dla znajomych Miśka ;) Str. 2 Fenomenem portali społecznościowych zawsze było łatwe wyrażanie swoich myśli i uczuć. Ta, z początku bardzo przydatna możliwość, z biegiem czasu stała się jednak utrapieniem dla dużej części użytkowników owych serwisów. W nieustannej walce o internetową popularność wielu współczesnych nastolatków decyduje się podjąć desperackie kroki, takie jak udawa- nie rozmaitych chorób psychicznych (np. depresji, anoreksji czy schizofrenii) by zdobyć uwagę swoich rówieśników. Wstawiając „dramatyczne” zdjęcia oraz zapewniając innych o swych wymyślonych przypadłościach, młodzi ludzie bagatelizują podejście do poważnych problemów. W przyszłości może to skutkować brakiem umiejętności rozróżnienia prawdzi- wych objawów chorób od tych wymyślonych, co zmniejsza szanse na zauważenie niepokojących zachowań i ewentualnej pomocy naszym znajomym. Powstaje więc pytanie czy warto udawać na potrzeby internetowej atencji? A.Ł Nr. 1 2014r. Szkolne uśpienie Ile razy zacząłeś się uczyć dzień przed ważnym sprawdzianem? Ile razy sobie postanawiałeś, że skończysz z odkładaniem nauki na ostatnią chwilę? Ile razy motywowałeś się wizją dobrze zaliczonych kartkówek? Tygodnie mijają, a tym samym zapał i zaangażowanie do nauki na bieżąco. Ciągle zaprzątasz sobie głowę ważniejszymi sprawami od nadrobienia zaległego materiału. Doba robi się za krótka, a twoje wymówki na kolejne przekładanie nauki się już kończą. Przychodzi kolejny problemoblana klasówka. I tak się dzieję kolejne tygodnie, żyjesz ze znikomym przekonaniem o dłu- gim semestrze i o odległym czasie klasyfikacji ocen. Kiedy się przebudzasz, na niektóre rzeczy nie masz już wpływu, oceny po raz kolejny cię nie satysfakcjonują, a głowę zaprząta jedno pytanie „Co ja robiłem przez ten cały semestr?!” Czy po raz kolejny taki właśnie scenariusz musi być? Czy dostrzegasz siebie w takiej sytuacji? Co możesz zrobić, aby nie zmarnować tego czasu : - Znajdź nowy sposób na naukę, który jednocześnie ułatwi i zaciekawi cię do nauki -Planuj każdy swój dzień, nie odkładaj rzeczy „na jutro”, rozplanuj tak czas aby było miejsce na naukę jak i odpoczynek -Systematyczność popłaca, dzięki nauce na bieżąco o wiele łatwiej będzie ci opanować materiał na sprawdzian -Traktuj lekcję jako formę nauki, rzeczy wyniesione z lekcji nie musisz na nowo się uczyć w domu Motywuj się świadomością, o swoim poczuciu wartości. Potrafisz i dasz radę poprawić wszystko, ciężka praca popłaca, a twoje niektóre wyrzeczenia zostaną na pewno wynagrodzone lepszymi wynikami w nauce. Pamiętaj, ukrywanie problemów nie usunie ich, a jedynie odsunie w czasie. N.K 1d Savoir vivre Pocałunki w szkole Pocałunki w szkole- coś naturalnego czy niewskazanego? Do naszego liceum uczęszcza wiele par. Na każdej przerwie można dostrzec nastolatków obejmujących i całujących się. Byłyśmy ciekawe, co uczniowie sądzą o pocałunkach w murach szkoły. Postanowiłyśmy zapytać o to kilkadziesiąt przypadkowych osób spotkanych na korytarzu. Interesowało nas też zdanie pracowników naszego liceum. Zadałyśmy jedno pytanie ogólne oraz trzy szczegółowe. Oto niektóre odpowiedzi uczniów na pytanie: „Co sądzisz o całowaniu się w szkole?” Str. 3 - „Jest spoko!” - „Nie powinno się całować w szkole, ponieważ smutno jest osobom, które nie mają swojej >>drugiej połówki<<” - „Nie przeszkadza mi to absolutnie” - „Jeśli się kochają, to niech się całują” - „Zakochani niech się całują, ale poza szkołą” - „Gdy para na twoich oczach się całuje, to jest to brzydki widok” - „Można sobie dać buziaka na powitanie czy na pożegnanie, ale nie powinno się z tym przesadzać bo w końcu to szkoła” Odpowiedzi niektórych pracowników i nauczycieli na to samo pytanie brzmią następująco: - „Zależy to od miejsca i dyskrecji danej pary” - „Pocałunki to sprawa intymna, nie jest to dobrze widziane w szkole” - „Brzydko to wygląda” - „Nie mam przeciwwskazań” Jak widać, zdania zarówno licealistów, jak i nauczycieli są podzielone. Uczniom zadaliśmy także trzy pytania zamknięte. Pierwsze z nich brzmiało: „Czy widok całujących się par w szkole przeszkadza ci?”. Do wyboru były trzy odpowiedzi: a) tak, b) nie, c) nie zwracam na to uwagi. Czwórka z plusem Oto wyniki po zliczeniu głosów: TAK 21,06% NIE 21,05% NIE ZWRACAM NA TO UWAGI 57,89% 21,06% 57,89% 21,05% Oto drugie pytanie zamknięte: „Czy kiedykolwiek całowałeś się w szkole?”. Odpowiedzi prezentują się następująco: TAK 26,32% NIE 73,68% 26,32% 73,68% Ostatnie pytanie brzmiało: „Jaki pocałunek w szkole, według Ciebie, jest dopuszczalny?”. Uczniowie mogli odpowiedzieć a) w policzek, b) w usta, c) żaden. Po zsumowaniu odpowiedzi otrzymałyśmy taki rezultat: 14,3% W USTA 47,6% W POLICZEK 38,1% ŻADEN 14,3% 47,6% 38,1% Na podstawie wykresów możemy stwierdzić, że większość uczniów naszego liceum jest tolerancyjna dla osób całujących się w szkole ze swoją „połówką”. Jednak, mając na uwadze uczniów, którym taki widok przeszkadza, apelujemy do wszystkich zakochanych uczących się w naszej szkole: pamiętajcie, że najlepsze miejsce do okazywania sobie uczuć to miejsce intymne, z dala od zgiełku szkolnego, a są osoby, które wolałyby nie patrzeć na wasze czułe pocałunki w murach szkoły… E.P , K. D 1d Str. 4 Nr. 1 2014r. Marzenia się spełniają... „Póki co pisanie jest dla mnie czymś, co sprawia mi przyjemność” – wywiad z debiutującą pisarką młodego pokolenia – Igą Wiśniewską. Iga Wiśniewska ma 19 lat i studiuje w Lublinie na kierunku edytorskim. Pochodzi z Kielc, lubi czytać (zwłaszcza fantastykę), pisać, oglądać filmy kostiumowe. Jest członkiem Klubu Młodych Pisarzy. Interesuje się szeroko pojętą historią starożytną (mitologia, Troja, Egipt), wybiórczo sztuką - ostatnio szczególnie marmurowymi aniołami. Katarzyna Nakonieczna: Jesteś żywym dowodem na to, że marzenia się spełniają. Napisałaś i wydałaś niezwykle poruszającą powieść, nie tylko dla młodzieży. Wiele osób chciałoby być na Twoim miejscu, ale nie każdemu się to udaje. Jak myślisz, dlaczego? Jaki powinien być człowiek, aby jego marzenia stały się rzeczywistością? Iga Wiśniewska: Wytrwały. Nic nie przychodzi samo, ale tak naprawdę przy odpowiednim nastawieniu wszystko jest możliwe, człowiek bez nóg może zdobyć Mount Everest, a młoda osoba wydać książkę. Wystarczy trochę samozaparcia. W Nocnym motylu poruszyłaś bardzo życiowe zagadnienia: moda, sława, narkotyki… Czy właśnie takie tematy najchętniej poruszasz w swojej twórczości? I. W.: Szczerze? Nie. Tę książkę stworzyłam trochę „mimochodem”, moją prawdziwą pasją jest fantastyka. Najlepiej odnajduje się w świecie, gdzie przy odrobinie dobrej woli rzeczy pozornie niemożliwe stają się możliwe. Co inspiruje Cię podczas tworzenia fabuły oraz bohaterów? I. W.: Z tą inspiracją różnie bywa. Coś może podsunąć mi pomysł na książkę albo opowiadanie, ale nikt nie wymyśli za mnie fabuły. Nad tym sama muszę się pogłowić. Jeśli chodzi o bohaterów, raczej nie inspiruje się osobami, które znam osobiście i unikam robienia z nich własnego alter ego. Zresztą, oni Str. 5 żyją własnym życiem – przynajmniej ci dobrze wykreowani. Wyznaczasz sobie czas na pisanie, czy robisz to bardziej spontanicznie? I. W.: Nie mam reguły. Niekiedy mówię sobie: „dobra, dziś muszę siąść i napisać rozdział”, innym razem dopada mnie wena. Póki co pisanie jest dla mnie czymś, co sprawia mi przyjemność, więc nie czuję żadnego przymusu. Ale trzeba być konsekwentnym, inaczej nie skończy się nawet opowiadania, bo nie czarujmy się – pisanie to swego praca, a wiadomo jak ludzie podchodzą do pracy. Bywało, że nie chciało mi się nawet zaczynać – wtedy właśnie mówiłam sobie: „dobra, muszę siadać i pisać ten rozdział”. Od pisania do wydawania jest bardzo długa droga. Czy już wcześniej szlifowałaś warsztat pisarski? I. W.: Pewnie, Nocny motyl to mój literacki debiut, ale nie pierwsza książka, jaką napisałam. Wcześniej były jeszcze 4, które do tej pory nie znalazły wydawcy. Czy po wydaniu książki w jakiś sposób zmieniło się Twoje życie? Jaka była reakcja znajomych i rodziny? I. W.: Nie, wydanie książki nie zmieniło mojego życia. Rodzice oczywiście się ucieszyli, znajomi pogratulowali i przeszliśmy na tym do porządku dziennego. Możemy się spodziewać następnej powieści? Uchyl choć rąbka tajemnicy. I. W.: Prawdopodobnie następna powieść ukaże się na wiosnę, ale póki co to nic konkretnego. Powiem tylko, że jeśli ktoś, czytając Nocnego motyla, zastanawiał się nad przeszłością Diany, będzie miał szansę poznać jej historię. W naszej szkolnej społeczności również są osoby piszące. Czy masz dla nas jakąś radę? I. W.: Pisać dużo i często. Stephen King mówił o dziesięciu stronach dziennie, ale bądźmy realistami – najważniejsze, żeby robić to regularnie. Poza tym czytać – też dużo i często. Najlepiej dobrych autorów – lepszych nauczycieli się nie znajdzie. Podobno książki są jak tlen dla pisarza. Jakie więc należą do Twoich ulubionych? Może nam coś polecisz? I. W.: Z miłą chęcią, ale obawiam się, że nie starczy miejsca, żeby wymienić wszystko, co bym chciała. Bardzo lubię rosyjską literaturę. Klasyków – Dostojewskiego uważam za geniusza, Bułhakow ze swoim Mistrzem i Małgorzatą nie jest gorszy; również fantastykę – ludzie zachwycają się kiepskimi książkami zza oceanu, nie wiedząc nawet, jak dobre książki piszą nasi sąsiedzi. Polecam moje ulubione Prawa i powinności Kariny Pjankowej oraz książki Olgi Gromyko i Aleksandry Rudej. Dziękuję za poświęcony czas. Być może zobaczymy się kiedyś na Twoim spotkaniu autorskim, ale już teraz życzę Ci spełnienia marzeń i dalszych sukcesów literackich K..N 1d Czwórka z plusem Moda Karolina Sikora 1d Str. 6 Moda, temat bardzo rozległy, w pełni tworzony i rozwijany przez ludzi. Prawdę mówiąc wszyscy kreujemy modę. Każdy codziennie musi się w coś ubrać, a każdy wygląda inaczej. Mimo iż jestem wielką zwolenniczką różnorodności i łamania wszelkich schematów, uważam, że dobierając swoją garderobę powinniśmy trzymać się nie tylko swoich własnych upodobań, ale również zasad estetyki. W świecie mody wszystko kręci się wokół barw. Każdy sezon, każda pora roku ma swoje charakterystyczne kolory, które wszyscy starają się wtedy nosić. W zimie są to wszelkie odcienie szarości i czerni, latem neony. Co wobec tego założyć wiosną? Co leży na pograniczu skrajności: czerni i bieli, stonowanego beżu i rażącego różu? Odpowiedź jest prosta: pastele. Pastele rządzą wybiegami, zarówno tymi profesjonalnymi, jak i tymi, którymi przechadzamy się codziennie – ulicami. Do niedawna w tych delikatnych, uroczych barwach lubowały się jedynie kobiety, ale od kilku sezonów widujemy wielkich mężczyzn świata mody w błękitnych spodniach czy bladoróżowych koszulach. Ustaliliśmy więc już, że są to kolory dla każdego, ale jak je nosić? Moją radą i życiową zasadą jest – nie wszystko na raz. Nie nośmy pasteli z pastelami. Urok jednej rzeczy w takim słodziutkim kolorze jest wystarczający, im więcej, tym mniej znośnie dla otoczenia. Aby dodać pastelowemu zestawowi harmonii, dodaj do niego biel. Mogą to być białe spodnie lub spódnica czy nawet torba. Jeżeli chcemy nadać sobie charakteru, najlepiej założyć efektowną biżuterię, czy zrobić makijaż. Wiosną wszystko rozkwita, dookoła kwiaty, świeci słońce, aż miło posiedzieć w plenerze i popatrzeć na bogactwo flory naszej planety. Te piękne widoki nie od wczoraj inspirowały wielkich projektantów takich jak Marc Jacobs czy Ellie Saab. Ciekawostka – kilka lat temu, na pokazach haute couture sezonu wiosna/lato pojawiła się modelka w sukni zrobionej z żywych kwiatów, niestety dzieło sztuki rozpadło się. Projektant oraz reżyser tego pokazu powiedzieli, że miało to symbolizować kruchość natury, jak pięknie się prezentuje i jak szybko znika. Wzory z kwiatów są nieodłącznym elementem każdej wiosennej szafy. Mogą to być zarówno wielobarwne, jak i czarno-białe rzeczy. Sama mam dziś na sobie spodnie w biało-czarne kwiaty. Mówi się, że rzeczy w kwiaty są stworzone dla ludzi odważnych, zwolenników barw. Okazuje się, że nie zawsze. Kwiaty w klasycznych, wręcz galowych barwach prezentują się bardzo dostojnie, a zarazem modnie. Połączenie idealne. Zanim nadejdą piękne dni, w których temperatura będzie sięgać 25 stopni Celsjusza, musimy zaopatrzyć się w lekkie (jak to wiosna), ale grzejące nas płaszcze lub kurtki. Ulicami rzą- dzą kurtki skórzane, polecałabym również nabycie stylowego trenczu lub parki. W wielki świat międzynarodowej mody wkroczyły ostatnio płaszcze oversize, zapinane na jeden guzik, we wszystkich możliwych kolorach, od mrocznej czerni, poprzez krwistą czerwień, aż do nieskazitelnej bieli. Wyglądają one świetnie zarówno w zestawieniu z adidasami, jak i botkami na obcasie. Te płaszcze dostępne będą praktycznie we wszystkich tradycyjnych sieciówkach, nawet H&M. Odnośnie trenczów, moim typem jest klasyczny, w kolorze beżowym, nude lub ecru, z guzikami w układzie dwurzędowym i paskiem w talii. Prostota i elegancja, idealne na specjalną okazję czy dodanie swoim codziennym stylizacjom wyszukania. Parki, jeansowe lub w kolorze khaki, perfekcyjny wybór dla zwolenników wyluzowanego stylu, noszone z trampkami, wygodne, ciepłe, a zarazem śliczne. Końcowe słowo brzmi: bądź sobą! Nie musisz nikomu imponować. Możesz posłuchać moich rad lub nie, ważne żebyś czuł/ czuła się swobodnie i pewnie. Serdecznie polecam odkrywanie świata mody na własną rękę. Jest to bardzo pasjonująca i szeroka dziedzina, w której każdy znajdzie coś dla siebie. Kto wie, może w następnym numerze pojawi się więcej artykułów o modzie? K..S 1d Nr. 1 2014r. Rozrywka Ogłoszenia Przerwa świąteczna 17-22 kwietnia Zakończenie roku szkolnego klas maturalnych 25 kwietnia Str. 7 Majówka 1-4 maja Matury 5-7 maja Boże Ciało 19 czerwca Zakończenie roku szkolnego 27 czerwca Czwórka z plusem Skład redakcji: IV Liceum Ogólnokształcące im. Stefanii Sempołowskiej Ul. Szkolna 4 20-124 Lublin Anna Węgorska Barbara Błaszczuk Weronika Kwiatek Natalia Snopek Karolina Sikora Natalia Kwiatoń Agnieszka Łazarewicz Ewelina Prokop Bartosz Lipa Klaudia Depa Paulina Wójtowicz Opiekun: Justyna Krupińska Czwórka w sieci www.4lo.lublin.pl Tel. +48 81 7477817 Fax: +48 81 7478023 E-mail: [email protected] CZWÓRKA IS ALSO HAPPY! :)