Dwa razy złoto w Filadelfii >6-15 Prestiżowa

Transkrypt

Dwa razy złoto w Filadelfii >6-15 Prestiżowa
Magazyn Polskiego Związku Brydża Sportowego
nr 11–12(244/245) listopad/grudzień 2010 r. cena 9,00 zł (w tym 0% VAT), nakład 10 500 egz.
INDEKS 378097
Dwa razy złoto w Filadelfii >6-15 Prestiżowa nagroda dla Krzysztofa Martensa >29-31 Przymusowe ciekawostki >37-39
Technika
Problemy
Jak rozegrasz?
Jak b´dziesz si´ broni∏?
1. Bryd˝ robrowy; WE po partii, rozd. N.
Ty
m A K D W 10 2
n AK4
o 8752
p—
Ty
—
ktr.
3 m1
1
1. Mecz; strona NS po partii, rozdawa∏ N.
dziadek
N
W E
S
N
E
1n
2o
pas…
dziadek
m4
n 10 3 2
o 10 4 3
p K75432
m A D W 10 8
n 10 9 8 6
o KW9
p 10
Ty
S
1m
2n
pas
pas
m K3
n 7432
o A D 10 4
p AK3
N
W E
S
naturalne, bardzo silna karta na pikach
W
Kontrakt: 3m(W). Pierwszy wist (odmienny, zrzutki odwrotne): oA.Ze stołu – o3,
od S – oD, z Twojej ręki – o5. W drugiej lewie
N kontynuował o6 i jego partner utrzymał
się oD, dodałeś o2. W lewie trzeciej E wyszedł pD. Starannie zaplanuj dalszą rozgrywkę.
2. Turniej na maksy; WE po partii, rozd. E.
Ty
—
2n
pas…
N
W E
S
Ty
N
—
3 BA
—
pas
1o
6 BA
dziadek
S
1n
pas…
3. Bryd˝ robrowy; WE po partii, rozd. S.
Ty
dziadek
N
W E
S
N
E
—
1o
5o
—
4 p2
pas…
—
4o
Ty
4n
pas…
S
5 m2
1 dwukolorówka 5+–5+ na młodszych; 2 naturalne, in-
m W754
nK
o 10 9 6 4
p A532
Ty
N
pas
6 m3
wit szlemikowy na jedną lewę; 3 dobrze czy źle, Nuznał
za tę lewę swojego oK
S
1 p1
pas
Kontrakt: 6m(S). Pierwszy wist: (odmienny, zrzutki odwrotne): n2.Zabiłeś pierwszą lewę jakimś kierem, a z ręki S spadła n7.
W co zagrasz w lewie drugiej? Zaplanuj
też swoją dalszą grę w obronie.
system Lepszy Młodszy, 3+ p; 2 naturalna zapowiedź
blokująca
1
3. Mecz; strona WE po partii, rozdawa∏ S.
dziadek
m W842
n K 10 6
o A743
p 74
Kontrakt: 5o(W). Pierwszy wist (odmienny, zrzutki odwrotne): p10. Ułóż plan
rozgrywki.
1
N
W E
S
Âwiat Bryd˝a
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
1
—
2 BA2
4n
—
pas
pas…
2 n1
3 o3
słabe dwa na 6+n; 2 pytanie o kartę otwierającego;
pA632
2. Mecz; NS po partii, rozdawa∏ E.
Ty
—
pas
pas
pas
pas…
N
—
1m
2 BA3
3 BA5
E
pas
pas
pas
pas
S
1 n1
2 o2
3 n4
6 o(!)
1 naturalny, 4+n, 10–23 PC; 2 naturalne, 5+n–4+o, nie-
forsujące; 3 naturalne, nieforsujące; 4 6n–4o, dobre kolory, forsing; 5 propozycja kontraktu (ewentualne zalicytowane w zamian 4obyłyby zapowiedzią forsującą)
Twoja (W) ręka:
mK W54 nK W94 o2
W co zawistujesz?
pK1093
3. Mecz; WE po partii, rozdawa∏ S.
Ty
N
E
—
pas
pas
—
2 o2
3 BA
—
pas
pas…
S
1 o1
2 BA3
Twoja (W) ręka:
Ty
N
E
—
3 p1
pas…
—
3n
—
4p
S
1n
4n
w tych założeniach zapowiedź konstruktywna: 12–15
PC, 6+p
2
—
pas
pas
1
naturalne, zasadniczo 4+o (trzy jedynie w układzie 4–4–3–2), 11–21 PC; 2 tzw. odwrócone podniesienie, 4+-kartowy fit karowy, brak starszych czwórek,
10+ PC, forsing dowysokości3o; 3 zatrzymania wobu kolorach starszych, nie przyrzekają nadwyżki (awzasadzie
ją wykluczają, inaczej padłoby bowiem otwarcie 1BA)
Ty
m K95
nW
o K86
p K D W 10 6 3
Rozwiązania problemów na str. 53
1. Mecz; obie przed partià, rozdawa∏ S.
Ty
N
E
S
mW64 nK105 oK32
W co zawistujesz?
m W9
n A K D W 10 9 8
o 10 8
p W5
N
W E
S
W
W każdym z problemów grasz w meczu, zajmujeszpozycjęWistajeszprzedzadaniemwyborukartypierwszegowyjścia(wistujecienaturalnie).
Twoja (W) ręka:
Ty
2 BA1
pas
Pierwszy wist
3 dwa starsze honory w kierach
m 52
n 6543
o K532
p 432
Kontrakt: 6BA(W). Pierwszy wist
(odmienny, zrzutki odwrotne): nW. Jak poprowadzisz rozgrywkę?
m AK3
n 986
o AK7532
p7
S
pas
3p
2. Bryd˝ robrowy; obie po partii, rozd. W.
mK
n A2
o AK653
p AW542
E
Ty
ktr.
pas
Kontrakt: 3p(S). Pierwszy wist (odmienny, zrzutki odwrotne): nK. Rozgrywający zabił pierwszą lewę nA w ręce i wyszedł
stamtąd pW; Twój partner (W) dodał p2.
Ułóż plan swojej gry w obronie.
dziadek
m A D 10
n D6543
o D94
p D7
N
1m
pas
Kontrakt:4n(S). Pierwszy wist (odmienny, zrzutki odwrotne): pK.Twój partner (E) zabił pierwszą lewę pA (S dodał w niej p8) i odwrócił oW. Rozgrywający dołożył zręki o5 –Ty
dodałeś o6 –izadysponował ze stołu oA, anastępnie wyszedł stamtąd p7 (odE–p2) iprzebił ją w ręce n5, zagrał nD (musiałeś dołożyć
nW), przejął ją wdziadku nK (Twój partner dodał n7) i wyszedł stamtąd m2; od E – m7, z ręki
S– m10. Jak będziesz bronił się dalej?
Rozwiązania problemów na str. 54
m10932
nD1092
o87
pA42
W co zawistujesz?
Rozwiązania problemów na str. 56
Od prezesa PZBS
Radosław Kiełbasiński
Szanowny Czytelniku!
P
owoli kończy się rok 2010, który
z pewnością zapisze się jako jeden z najlepszych w historii naszej dyscypliny. Sukcesy, jakie osiągnęli w tym roku polscy brydżyści,
zaskoczyły nawet największych optymistów. Co ważne, te sukcesy osiągnęliśmy we wszystkich kategoriach. Zdobywanie medali nasi zawodnicy rozpoczęli
w Ostendzie, gdzie rozegrano Drużynowe Mistrzostwa Europy. W najważniejszej konkurencji (open) nasz drużyna
wróciła do ścisłej europejskiej czołówki. Reprezentacja złożona z jednej najlepszych par świata oraz dwóch bardzo
młodych duetów zdobyła srebrny medal. Nasi seniorzy nie dali szans rywalom, pewnie zdobywając złoty medal.
Wreszcie po latach oczekiwań – po raz
pierwszy w historii polskiego brydża
– nasze panie awansowały do Drużynowych Mistrzostw Świata Venice Cup.
Z kolei nasi juniorzy potwierdzili swój
prymat na kontynencie, zdobywając
cztery z dziewięciu medali podczas Młodzieżowych Mistrzostw Europy Par
w Opatii. Zaraz potem w lipcu w dalekim
Tajwanie nasi studenci w świetnym stylu
zdobyli złoty medal akademickich mistrzostw świata. Jesienią wielki tryumf
święcił polski brydż młodzieżowy w Filadelfii, gdzie podczas 13. Drużynowych Mistrzostw Świata Par i Teamów dwie nasze drużyny (juniorek i juniorów
młodszych) zdobyły złote medale. Pewnym rozczarowaniem była natomiast
na pewno słaba postawa naszych zawodników open w Filadelfii, brak tam naszej
reprezentacji juniorów (do 25 lat) oraz
słabszy, niż oczekiwano, wynik drużynowego mistrza Polski w EBL Champions
Cup w Izmirze. Ale i tak światowi oficjele i dziennikarze stawiają nasz związek
jako wzór do naśladowania.
Radość z sukcesów sportowych została podkoniec roku zmącona smutnymi wiadomościami o śmierci naszych Kolegów:
Andrzeja Mera (wieloletniego prezesa Podlaskiego Związku Brydża Sportowego) oraz
Leszka Kwiatkowskiego (działacza Wielkopolskiego ZBS oraz członka Komisji Rewizyj-
nej PZBS). Polski brydż poniósł wielką stratę. Rodzinom zmarłych składam wyrazy
głębokiego współczucia.
Na początku listopada odbył się
w Stargardzie Szczecińskim jubileuszowy, 20. Memoriał Janiny Wielkoszewskiej. W przerwie jednego z turniejów
uroczyście odsłonięto okazałą tablicę
upamiętniającą rozegrane w tym mie-
”
Przysz∏oroczne
mistrzostwa
w Poznaniu to znakomita
okazja dla szerokiej rzeszy
naszych zawodników,
aby zmierzyç si´
z najlepszymi
bryd˝ystami Êwiata.
W niewielu sportach
istnieje taka mo˝liwoÊç.
Jestem przekonany, ˝e
wielu z nas z tej szansy
skorzysta.
ście w 2001 r. Mistrzostwa Świata Juniorów Par. Jest to bodaj pierwsza tablica
na świecie upamiętniająca rozegranie
zawodów brydżowych. Odsłonięcie tablicy (którą ufundował lokalny brydżysta kol. Michał Szelągowski) miało bardzo uroczystą oprawę – z udziałem
władz miasta i powiatu. Obecny był także poseł na Sejm RP Sławomir Preiss.
Z kolei ceremonia zamknięcia memoriału mogłaby spokojnie zostać wykorzystana na koniec każdej imprezy brydżowej rangi mistrzostw świata. Stół uginał
się od nagród, a do tego dwa chóry, zespół muzyczny, wokaliści, wszystko powiązane inteligentnym scenariuszem.
Niestety, organizatorzy zdecydowali się
na ceremonię zamknięcia po zakończeniu festiwalu, co spowodowało, że na sali obecni byli głównie oni sami oraz goście. Myślę, że warto skorzystać
z doświadczeń z innych dużych imprez
(np. kongresu w Słupsku), by zatrzymać
zawodników. I tak jednak cała impreza
w Stargardzie Szczecińskim to olbrzymi sukces lokalnych działaczy, na czele
z kolegą Markiem Żakowiczem. Dzięki
swojemu entuzjazmowi stargardzcy brydżyści nie tylko potrafią pozyskać środki od sponsorów, ale znakomicie współpracują z władzami lokalnymi, które
w imprezach brydżowych widzą szansę
na promocję miasta i regionu. Nic dziwnego, że władze miejskie są bardzo zainteresowane organizacją kolejnej imprezy juniorskiej rangi mistrzostw świata
lub Europy.
Powtórzę: mijający rok zapiszemy na
pewno do udanych. Nie wolno nam jednak spocząć na laurach. W przyszłym
roku czeka nas wiele wyzwań. Przede
wszystkim jesteśmy organizatorami
Otwartych Mistrzostw Europy, które
w czerwcu odbędą się w Poznaniu. Z jednej strony jest to impreza znacznie trudniejsza do organizacji niż mistrzostwa
drużynowe. Turnieje mają charakter
otwarty, a to oznacza, że liczbę uczestników będziemy znali dopiero po rozpoczęciu każdego turnieju. To rodzi określone problemy logistyczne. Ale
z drugiej strony mistrzostwa w Poznaniu
to znakomita okazja dla szerokiej rzeszy naszych zawodników, aby choć raz
zmierzyć się bezpośrednio przy stoliku
z najlepszymi brydżystami świata.
W niewielu sportach istnieje taka możliwość. Jestem przekonany, że wielu
z nas z tej szansy skorzysta.
W Warszawie (największym okręgu
w Polsce) odbył się Zjazd Wyborczy. Prezesem warszawskiego związku został
ponownie kol. Tadeusz Luzak, któremu
składam serdeczne gratulacje i życzę
dalszej owocnej pracy.
Ponieważ jest to ostatni tegoroczny
numer Świata Brydża, chciałbym złożyć
wszystkim Koleżankom i Kolegom, naszym sponsorom i sympatykom najlepsze życzenia zdrowych i wesołych świąt
Bożego Narodzenia! Niech nowy 2011 rok
będzie kolejnym udanym rokiem działalności naszego związku oraz rokiem pomyślności iszczęścia wPaństwa życiu rodzinnym i zawodowym.
Do siego roku!
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
3
Âwiat Bryd˝a
Spis treści
60
Uczcie si´, a mo˝e
Wasz moment nadejdzie
Kwestionariusz arcymistrza Micha∏ Kwiecieƒ
Relacje
6
10
11
16
Pierwsze z∏oto
w Filadelfii
Przyjemne
z po˝ytecznym
Drugie z∏oto
w Filadelfii
Polskie juniorki
najlepsze na Êwiecie!
Rozmowa
z Joannà
Taczewskà
Tak˝e polscy
juniorzy m∏odsi
bezkonkurencyjni!
Znowu gra liga
(na razie
bez sensacji)
Po pierwszym zjeêdzie:
Unia przed Konstantà
i Chemikiem
20
20
22
23
24
24
Rozsàdnie do celu,
czyli sukces
z drobnà pomocà
rywali
Naciàgany wielki
szlem, czyli
w poszukiwaniu
(wi´kszej) szansy
Jeden do mnie!
Cztery pieczone
prosiaki
Podwójny meister
drittel to jest to!
Jak graç,
˝eby wygraç
Trzydniówka
Boles∏awiecka
O Puchar Prezesa
Targów Kielce
Olsztyn,
25 wrzeÊnia 2010 roku
Starachowice, 16 paêdziernika 2010 roku
Turniej Przyjació∏
Bryd˝a
w Jastrz´biu-Zdroju
20. Memoria∏ Jadwigi
Wielkoszewskiej
w Stargardzie
Szczeciƒskim
Technika
25
37
39
40
41
47
Nadzieje by∏y
du˝e i na nich si´
skoƒczy∏o
Przymusowe
ciekawostki
Zagrania bardzo
proste, ale trudno
dostrzegalne
Gargamel
z (jedynym)
z´bem w stole
Niech si´ coÊ
stanie!
No i sta∏o si´...
Co tu du˝o gadaç:
cieszà ojców
takie dziatki
INTERESUJÑCE
ROZDANIA
AKADEMIA
PANA KLEKSA
PRZYGODY
EKSPERTA
NIESZCZ¢ÂLIWEGO
POJEDYNEK
LICYTACYJNY
Pawe∏ Jassem
i Piotr Tuczyƒski
Bryd˝owa Liga
Mistrzów tym razem
∏upem Holendrów
Zwyk∏e zasady
i niezwyk∏e
od nich odst´pstwa
Varia
Teoria
53–56
58
43
44
45
62
Jak rozegrasz?
Jak b´dziesz si´
broni∏?
Pierwszy wist
Dwie
przegrywajàce
w jednej lewie
Dlaczego warto
tak licytowaç
3BA niejedno
ma imi´ (1)
Praktyka
gry s∏abym
bez atu
TENDENCJE
WSPÓ¸CZESNEGO
BRYD˚A
Uczymy si´
Wspólnego
J´zyka (3)
Konkurs
Âwiata Bryd˝a
nr 3–4/2010
SZKO¸A LICYTACJI
Rozwiàzania
problemów
36
ROZWIÑZANIA
PROBLEMÓW
UCZ SI¢
OD MISTRZÓW!
Pokój otwarty
Młodzieżowy
29
52
32
33
34
Presti˝owa
nagroda IBPA
dla…
Zgoda
w kwestii
zasadniczej
Dwa dni atrakcji,
czyli nie ma to jak
w Szczyrku
Jabulani: graç,
wygrywaç
i Êwi´towaç
Sprawdê swojà
gr´ w obronie
Krzysztof Martens
autorem Bryd˝owej
Ksià˝ki Roku 2010
TWARZÑ W TWARZ
Pawe∏ Jassem
i Piotr Tuczyƒski
9. M∏odzie˝owy
Festiwal o Puchar
Podbeskidzia
Ma∏opolska Liga U-20
Adres redakcji:
Pismo PZBS ISSN–0867–7743
Wydawca (na zlecenie PZBS)
4
TEAM – Serwis Poligraficzny Sp. z o.o.,
al. Jana Pawła II 20, 00–133 Warszawa
Âwiat Bryd˝a
00–019 Warszawa, ul. Złota 9/4,
(22) 827 24 29, [email protected]
Redaguje zespół
Paweł Jarząbek (redaktor naczelny),
Wojciech Siwiec (sekretarz redakcji)
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
WYTROP SZANS¢!
Stale współpracują: Larry Cohen,
Bogusław Gierulski, Władysław Izdebski,
Radosław Kiełbasiński, Ryszard Kiełczewski,
Wit Klapper, Roman Krzemień,
Sławomir Latała, Krzysztof Martens,
Maciej Potz, Olgierd Rodziewicz,
Włodzimierz Starkowski, Frank Stewart
2 – gad˝et
(PRO)sty,
ale cenny
KROK PO KROKU
Prenumerata
50 10205558 1111122134200068
Redakcja nie zwraca materiałów
niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo
do skrótów i redakcyjnego opracowywania
tekstów przyjętych do druku. Za treść reklam
i ogłoszeń redakcja nie odpowiada.
Pokój otwarty
Komitet Wykonawczy Światowej Federacji Brydżowej, piąty z prawej nowo wybrany wiceprezydent WBF Radosław Kiełbasiński
REDAKCYJNE TRZY GROSZE
Z∏oto + z∏oto + bràz + wiceprezydent
W
pierwszej połowie października br.
prawie wszyscy zawodnicy, którzy
mają coś do powiedzenia w dzisiejszym brydżu, zjechali do Filadelfii, aby wziąć
udział w 13. Otwartych Mistrzostwach Świata
Par i Teamów. Wśród ponad dwóch tysięcy
uczestników była również całkiem liczna, bo
ponad pięćdziesięcioosobowa ekipa z Polski.
Znakomicie spisali się jej najmłodsi członkowie, zarówno dziewczęta (Ewa Grabowska,
Magdalena Holeksa, Danuta Kazmucha,
Natalia Sakowska, Joanna Taczewska
i Justyna Żmuda), jak i juniorzy młodsi (Paweł Jassem, Tomasz Jochymski, Wojciech Kaźmierczak, Mateusz Mroczkowski, Adam Śmieszkoł i Piotr Tuczyński)
wywalczyli wswoich konkurencjach (drużynowych) najwyższe trofea, czyli złote medale.
O tych superosiągnięciach naszej złotej brydżowej młodzieży piszemy w artykułach na
str. 6–9(dziewczęta) i11–15(juniorzy młodsi).
Do naszej medalowej puli swój wkład
wniósł też międzynarodowy team seniorów
pod wodzą Wiktora Markowicza, z udziałem Juliana Klukowskiego i Jerzego
Russyana, który uplasował się na drugiej
pozycji, za Anglikami.
List gratulacyjny prezesa PKOl do Radosława
Kiełbasińskiego
Sukcesom sportowym towarzyszyły znaczące osiągnięcia na niwie brydżowej dyplomacji – otóż na odbytym w Filadelfii Kongresie Światowej Federacji Brydżowej prezes
Polskiego Związku Brydża Sportowego
Radosław Kiełbasiński został wybrany
wiceprezydentem WBF. Zatem serdeczne
gratulacje dla naszej młodzieży oraz prezesa – wiceprezydenta.
Niestety, w najbardziej prestiżowych
konkurencjach open – mistrzowskich turniejach teamów i par – nie zwojowaliśmy
w Filadelfii wiele. Puchar Rosenbluma, czyli rywalizację teamów, wygrała amerykańska drużyna Diamond (John Diamond,
Fred Gitelman, Eric Greco, Geoff
Hampson, Brad Moss i Brian Platnick).
Polacy wypadli przeciętnie – najwyżej, bo
do szesnastki, dostały się dwa nasze teamy:
Consus Red Poland i Martens, oba jednak
w swoich meczach 1/8 finału poległy (Martens po dramatycznym boju z Nickellem).
Także mistrzowski turniej par padł łupem
Amerykanów, triumfowali w nim Bobby
Levin z Steve’em Weinsteinem. Najwyżej z duetów polskich uplasowali się Piotr
Gawryś z Piotrem Tuszyńskim, zajęli oni 29.
pozycję.
O filadelfijskich mistrzostwach świata
teamów i par open napiszemy w następnym
numerze Świata Brydża.
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Âwiat Bryd˝a
5
Relacje
Wojciech Siwiec
Pierwsze z∏oto w Filadelfii
Polskie juniorki najlepsze na Êwiecie!
W październiku br. w Filadelfii podczas
otwartych mistrzostw świata po raz pierwszy w historii rywalizowały także juniorki, tj.
młode damy w wieku do lat 26. Wprawdzie
na starcie stanęły tylko cztery reprezentacje, były to jednak aktualne mistrzynie i wicemistrzynie Europy, Polki i Francuzki, oraz
– także najlepsze na swoich kontynentach
– Chinki i Amerykanki. Nasza drużyna wystąpiła w składzie: Ewa Grabowska z Natalią Sakowską, Magdalena Holeksa
z Joanną Taczewską oraz Danuta Kazmucha z Justyną Żmudą, a jej przygotowaniem do mistrzostw i prowadzeniem
w trakcie turnieju zajmował się kapitan
Mirosław Cichocki.
Nasze dziewczęta należały do faworytek filadelfijskiego Gianarrigo Rona Cup,
tak bowiem brzmiała oficjalna nazwa imprezy, i nie pozwoliły, aby choćby przez
moment oczekiwania te zostały zagrożone. Najpierw została rozegrana runda eliminacyjna – 24-rozdaniowe mecze każdy
z każdym. Polki przeszły ją jak burza.
Wprawdzie pierwszy mecz przeciwko reprezentacji Francji wygrały niewysoko, bo
tylko 16:14 VP (56:48 impów), wynikało
to wszakże z faktu, iż to właśnie młode
Francuzki były w tych mistrzostwach najpoważniejszymi rywalkami naszych reprezentantek i ich najgroźniejszymi konkurentkami do złotego medalu. Już
po tym spotkaniu nasze dziewczęta zebrały ciepłe recenzje, przede wszystkim
za skuteczne rozwiązania w strefie szlemowej.
Popatrzmy…
Rozd. 23; obie strony po partii, rozd. S.
10 7 3
W5
A876
10 6 4 3
6
Âwiat Bryd˝a
AK86
D72
DW4
AK7
N
W E
S
542
A K 10 6 3
K 10 9 2
5
DW9
984
53
DW982
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
PZ:W
N
Marion
Canonne
Justyna
Żmuda
—
pas
pas
pas
pas
pas
pas…
—
1 1
2 2
3 4
4 6
6 8
E
S
Jessie
Danuta
Carbonneaux Kazmucha
—
pas
pas
pas
pas
pas
pas
1
3 3
4 5
4 BA7
6
1 Wspólny Język; 2 odwrotka; 3 pięć kierów, 10+–11 PC;
4
wezwanie do cuebidu; 5 cuebid treflowy; 6 brak
cuebidu karowego; 7 blackwood na kierach; 8 dwie
wartości, dama atu oraz dwa boczne króle
Bardzo ładny, prawie osiemdziesięciopięcioprocentowy szlemik [jego powodzenie wymagało nieoddania lewy atutowej, tj. –zasadniczo – podziału kierów 3–2 (68%) albo 4–1
bądź to z singlowym waletem w ręce dowolnej z obrończyń (5,6%), bądź to z czwartym
waletem u E (11,2%), co łącznie daje 84,8%;
szansę te należy nieco zmniejszyć, przede
wszystkim ze względu naewentualność przebitki karowej], bezproblemowo zrealizowany
przez Danutę Kazmuchę po wiście pikowym.
Justyna Żmuda wskazała silną rękę, apotem
uzgodniła zachęcająco kiery, w następnym
okrążeniu powróciła jednak na kolor uzgodniony ze względu na brak kontroli karowej.
Jej partnerka – z K, i to wspartym wysokimi
blotkami, oraz ogólnie bardzo ładnymi, szczególnie jak na rękę będącą po pasie, dziesięcioma miltonami –przejęła wówczas inicjatywę ipo sprawdzeniu, że brakuje im tylko jednej
kluczowej wartości, zapowiedziała szlemika.
Może nie wygląda to naspecjalnie trudny problem licytacyjny, niemniej w PZ tego meczu
juniorki francuskie nie zrobiły nawet kroku
w stronę ewentualnej gry premiowej. Stąd
trzynaście impów dla naszej reprezentacji.
Rozd. 32; strona WE po partii, rozd. W.
A K D 10 7 6
W8
97
W74
3
A D 10 7 6 2
W642
10 2
842
4
N
W E AD85
S
AKD53
W95
K953
K 10 3
986
PO:W
N
Ewa
Carole
Grabowska Puillet
1
pas2 (!)
6 4
3
pas
pas…
E
S
Natalia
Claire
Sakowska Chaugny
4 1
5 BA3
5
pas
1 uzgodnienie pików, niekoniecznie cuebid; 2 pas forsu-
jący, rzecz jasna; 3 pytanie o pięć wartości; 4 dwie wartości plus D
Po forsującym pasie Ewy Grabowskiej
po5przeciwniczki SNatalia Sakowska wiedziała, że partnerka musi mieć przede
wszystkim solidne piki, sprawę zalicytowania co najmniej szlemika uznała zatem
za przesądzoną. A kiedy okazało się, iż brakuje jednak jednej wartości, natakim właśnie
kontrakcie poprzestała. Także tej gry premiowej nie trzeba było rozgrywać. Tymczasem na drugim stole…
PZ:W
Marion
Canonne
1
2
4 (?)
1
N
Justyna
Żmuda
E
S
Jessie
Danuta
Carbonneaux Kazmucha
pas
pas
pas…
2
3 1
pas
pas
forsujące uzgodnienie pików
… nasze reprezentantki ani trochę nie przeszkadzały swoim przeciwniczkom, a po zachęcających3partnerki zawodniczka Wnie
wymyśliła odzywki 5 (u nas nazywa się to
odwrotnym inwitem atutowym) i licytacja
Francuzek nie wyszła poza szczebel dogranej.
Stąd kolejne trzynaście impów dla Polski.
Ten szlemik był trochę trudniejszy od poprzedniego [dwa pełne kolory, a w pozostałych as i singleton (do wyłączenia)], Ewie i Natalii należą się zatem duże brawa za to, iż
z tym problemem sobie poradziły. Tym bardziej że był to w tym rozdaniu jedyny szlemik
w mistrzowskim turnieju dziewcząt – na pozostałych trzech stołach licytacja wygasła
na 4. Proszę jednak zwrócić uwagę na fakt,
iż wysoka, można wręcz powiedzieć – desperacka, kierowa licytacja przeciwniczek (która – jak sądzę – nie miała miejsca na żadnym
z pozostałych stołów) co najmniej lekko naszym reprezentantkom w osiągnięciu gry
premiowej pomogła.
W pozostałych meczach rundy eliminacyjnej polskie juniorkizdemolowały repre-
Relacje
zentację Stanów Zjednoczonych Ameryki
25:2 (104:28), anakoniec ograły wysoko Chinki 23:7 (65:21). Dało im to zdecydowane zwycięstwo w tej fazie, z dorobkiem 64 VP,
przed Francją (50), Chinami (45) i USA (18).
Regulamin mistrzostw przewidywał teraz 48-rozdaniowy (3 x 16) mecz finałowy pomiędzy dwoma najlepszymi zespołami eliminacji.Iten pojedynek nasze reprezentantki
wyraźnie wygrały. Szybko zdobyły przewagę
i do końca utrzymywały ją na bezpiecznym
pułapie dwudziestu kilku – trzydziestu kilku
impów. Końcowy rezultat finału mistrzostw
świata juniorek młodszych brzmiał: Polska
– Francja 131:97 impów (41:21, 31:28, 59:48).
Obejrzyjmy kilka rozdań z trzeciej tercji tego
spotkania…
Polskie juniorki najlepsze na świecie! Od lewej: opiekun i niegrający kapitan drużyny Mirosław Cichocki, Justyna
Żmuda, Danuta Kazmucha, Magdalena Holeksa, Ewa Grabowska, Joanna Taczewska, Natalia Sakowska oraz
wiceprezes PZBS Rudolf Borusiewicz
Rozd. 3/III; obie przed partià, rozdawa∏ N.
W9
A6
D9753
DW54
PO:W
63
KW73
A864
A98
N
W E
S
K D 10 5
D9542
W 10 2
10
N
Aurelie Magdalena
Thizy
Holeksa
—
ktr. 3
pas
1 1
3
A8742
10 8
K
K7632
E
ki wygrały zatem batalię częściówkową
również przy tym stole. Także ich 3 były
kontraktem wykładanym, a po ataku karowym Natalia zrobiła nadróbkę (wzięła bowiem pierwszą lewę na K w ręce, ale nawet
po zabiciu jej przez N asem – uciekłaby
z przegrywającym kierem, wyrzuciłaby go
bowiem go na D dziadka). W rozdaniu tym
Polki zyskały siedem punktów meczowych,
a więc więcej niż połowę grubasa.
Rozd. 4/III; obie strony po partii, rozd. W.
S
Marion
Joanna
Canonne Taczewska
1
pas
2 2
pas
W 10 9 5
KD73
2
10 7 6 2
1
Wspólny Język; 2 naturalne, nieforsujące; 3 wskazanie kolorów młodszych i tolerancji pikowej
Pierwszy wist nastąpił w W, a zawodniczka E nie zabiła go asem. Joanna Taczewska wzięła więc lewę D i zagrała w atu; miała już zatem dziesięć wziątek. Tylko pierwszy
wist blotką karo bądź zabicie przez E pierwszej lewy pikowej asem i odwrót K ograniczyłyby rozgrywającą do dziewięciu lew; broniące zmontowałyby bowiem wówczas
przebitkę karową.
PZ:W
N
Ewa
Claire
Grabowska Chaugny
—
ktr. 2
pas
1
2
pas (?)
E
S
Natalia
Sakowska
Carole
Puillet
1
3
2 1
pas
1
transfer na kiery, podobno zlimitowany do 6–9 PC;
2
„coś” w karcie, wywoławcza do kierów
Mimo czterokartowego fitu w kolorze
wskazanym przez partnerkę Claire Chaugny
nie przepchnęła się na 3, nasze zawodnicz-
PO:W
Aurelie
Thizy
pas
pas (?)
1
843
9
DW964
AD43
N
W E
S
KD
W654
10 7 5 3
KW8
N
Magdalena
Holeksa
pas
pas
A762
A 10 8 2
AK8
95
E
S
Marion
Joanna
Canonne Taczewska
1 BA1
pas
15–17 PC
Najwyraźniej Aurelie Thizy nie mogła
(systemowo) albo bała się zadać staymana,
jej partnerka musiała więc rozgrywać 1BA.
Niby nic się nie stało, jako że siedem wziątek było w zasadzie z góry (dwie karowe,
cztery kierowe – po wyimpasowaniu waleta, oraz pikowa), a po zabezpieczającym je
pociągnięciu A z góry robiło się nadróbkę,
a w praktyce nawet dwie. Tymczasem jednak Marion Canonne zabiła pierwszy wist
karowy asem w ręce, weszła na stół D i za-
grała stamtąd W na impas. Asia Taczewska wzięła lewę D i powtórzyła karem.
Francuska rozgrywający zrzuciła wówczas
z dziadka kiera (??), zabiła lewę K w ręce
i dostała się na stół K. Najwyraźniej nie
uczujniła jej ani trochę 9, jaką w pierwszej lewie tego koloru musiała dołożyć
Magdalena Holeksa (na marginesie: S dodała wówczas 5, podczas gdy zagraniem
optymalnym z technicznego punktu widzenia byłaby 6, czyli karta najstarsza – najmocniej sugerująca, iż S miała w kierach
singletona, a N dołożyła myląco dziewiątkę z konfiguracji W 9 x x), a może po prostu urzekła ją bez reszty szansa pikowa.
Po utrzymaniu się na stole K – próbując
ratować utracony kontrakt, zagrała stamtąd 10 na drugi impas w tym kolorze. I w tym wypadku nie uwierzyła 8, którą Holeksa zrzuciła w poprzedniej lewie
do K, a może wręcz utwierdziło ją to
w przekonaniu, iż – tak jak kiery – również
piki dzielą się 4–1. Skutkiem tych wszystkich wypadków nie wzięła już ani jednej lewy, oddała bowiem tę wziątkę na K, a potem jeszcze trzy kara i cztery trefle. Poległa
zatem bez trzech, za 300.
PZ:W
N
Ewa
Claire
Grabowska Chaugny
pas
2 1
1
pas
pas
E
S
Natalia
Sakowska
Carole
Puillet
1 BA1
2 2
pas
pas…
stayman; 2 cztery kiery
W PZ obyło się natomiast bez większych
emocji: bezproblemowy stayman, spokojna
ioptymalna częściówka wkiery oraz dziewięć
lew poataku K. Awsumie zcałego rozdania
– dziewięć impów dla reprezentacji Polski. 7
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Âwiat Bryd˝a
Relacje
Rozd. 6/III; strona WE po partii, rozd. E.
A K D W 10 8 6
10 2
W87
A
PO:W
95
AK84
10 9 4
9532
N
W E
S
72
D7653
KD3
W 10 6
N
Aurelie
Thizy
Magdalena
Holeksa
—
4
—
pas…
PZ:W
N
Ewa
Claire
Grabowska Chaugny
8
43
W9
A652
KD874
E
S
Marion
Joanna
Canonne Taczewska
pas
pas
E
S
Natalia
Sakowska
Carole
Puillet
—
—
pas
pas
4
pas…
W rozdaniu tym miało miejsce jedno
z najlepszych zagrań naszych reprezentantek w meczu finałowym. A konkretnie – jego
bohaterką została Magdalena Holeksa.
Na obu stołach zawodniczki W otworzyły 4 i kontrakt ten rozgrywały. Przeciwko
tej grze obie broniące Nzaatakowały rzecz jasna A, a ich partnerki – zawodniczki S
– w pierwszej lewie prawidłowo kiery zdemarkowały (wPOJoanna Taczewska dołożyła 7 – zrzutki odwrotne, podczas gdy w PZ
Carole Puillet dodała 3 – zrzutki naturalne).
Claire Chaugny jednak swojej partnerki nie
posłuchała, nie przeprowadziła też należytej analizy własnej. Najwyraźniej uważała, iż
nic nie straci, ściągając również K – i tak
właśnie w drugiej lewie postąpiła. Nie sądziła napewno, iż wten sposób definitywnie wypuszcza grę. A tak się właśnie stało. Nawet
bowiem gdyby w lewie trzeciej zawodniczka
N wyszła wreszcie w kara, Ewa Grabowska
dodałaby ze stołu blotkę i S utrzymałaby się
D. Nie mogłaby jednak powtórzyć tym kolorem bez straty lewy, rozgrywająca miała bowiem w ręce W. A skoro A nie mógłby zostać bezkarnie wytrącony, to Ewa dostałaby
się nim potem na stół, po wyatutowaniu i odblokowaniu singlowego A. I na K pozbyłaby się z ręki ostatniego kara…
W rzeczywistości po odebraniu A K
Claire Chaugny wyszła – jeszcze bardziej
niż do tej pory bezmyślnie (w końcu partnerka mogła posiadać K D W) – w atu, nasza rozgrywająca pokazała więc przeciwniczkom karty, deklarując, że atutuje i bierze
nadróbkę.
Âwiat Bryd˝a
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Natomiast w PO Magdalena Holeksa nawet bez kierowej demarki partnerki dobrze
wiedziała, że aby położyć grę Francuzek, konieczne jest wzięcie co najmniej jednej (jeśli
partnerka posiada też A albo lewę atutową), a może nawet dwóch lew karowych. Należało zatem otworzyć ten kolor od razu
– w drugiej lewie, konieczne mogło być bowiem jego dwukrotne podegranie ze strony
N. Krytyczny był właśnie taki rozkład, który
rzeczywiście zaistniał w rozdaniu, tj. trzeci
mariasz karowy u S i singlowy A u W.
Magda nie dała przeciwniczce żadnych
szans, w drugiej lewie wychodząc w 9
(!). Rozgrywająca przepuściła w dziadku,
więc Asia wzięła tę lewę D i wyszła w kiera. A Magda zabiła K i powtórzyła 4.
Chapeau bas!! Bez jednej, 100 dla NS
i trzynaście impów dla Polski.
Zagranie przez N w karo byłoby konieczne także wówczas, gdyby partnerka miała
K i A (bez W), wówczas jednak pierwsza
broniąca istotnie mogłaby ściągnąć najpierw
obie figury kierowe.
kontry. Wprawdzie zachodził akurat ten przykry wypadek, że nasze dziewczęta nie miały
koloru uzgodnionego, ich 2czy 2z kontrą
kosztowałyby więc już 500 za wpadkę bez
trzech, nawet wówczas strata wobec i tak
należnych stronie NS 430 punktów wyniosłaby jednak jedynie dwa impy. A że zawodniczka N nie zdecydowała się ani na kontrę,
ani na silniejszą niż 2 zapowiedź naturalną
(uważała bowiem, że w końcu swoje więcej
niż na naturalne 1BA już pokazała), swoją odważną akcją Ewa wygrała całą pulę. Francuzki zrobiły bowiem 2z nadróbką i zapisały sobie 110 punktów, w sumie to jednak
nasza reprezentacja wygrała w tym rozdaniu cenne osiem impów.
Rozd. 9/III; strona WE po partii, rozd. N.
7
W 10 7 3
KW94
W942
Rozd. 8/III; obie przed partià, rozd. W.
9643
K432
A875
A
PO:W
Aurelie
Thizy
pas
pas
AK2
AD6
KD3
10 8 5 2
PO:W
N
W E
S
D75
W98
W 10 9 6
K73
N
Magdalena
Holeksa
1
3 BA
W 10 8
10 7 5
42
DW964
E
S
Marion
Joanna
Canonne Taczewska
pas
pas…
1 BA
Oczywista – przynajmniej dla naszych reprezentantek – dograna, którą – po ataku
2 – Joanna Taczewska bez trudu zrealizowała z nadróbką.
PZ:W
N
Ewa
Claire
Grabowska Chaugny
pas
ktr. 3 (!!)
pas
pas
1 1
rktr. 4
2 (?)
E
S
Natalia
Sakowska
Carole
Puillet
pas
2
pas
1 2
pas
pas
1
system Lepszy Młodszy; 2 naturalne; 3 kontra wywoławcza, przede wszystkim na kolory starsze, góra pasa; 4 wskazanie silnego otwarcia
Tymczasem w PZ będąca po pasie Ewa
Grabowska nie zawahała się przed zgłoszeniem w następnym okrążeniu wywoławczej
Aurelie
Thizy
—
pas
pas
pas
pas
pas
pas…
D962
A
D3
AKD865
W 10 8 5 3
KD42
N
W E 10 6 2
S
7
AK4
9865
A875
10 3
N
E
Magdalena
Holeksa
S
Marion
Joanna
Canonne Taczewska
1
2 1
2 3
4 5
4 7
5
pas
pas
pas
pas
pas
pas
1
2 2
3 4
4 6
4 8
6
1
naturalne, 5+, 15+ PC, forsing na jedno okrążenie; 2 10+ PC w składzie nieokreślonym, sztuczny forsing do dogranej; 3 naturalne, 4; 4 naturalne; 5 wydłużenie treflowe, 6–4; 6, 7, 8 cuebidy
Cóż, trzeba było oddać K i lewę atutową (pierwszy wist nastąpił w 2).
PZ:W
N
Ewa
Claire
Grabowska Chaugny
—
pas
ktr.3
pas
pas
1
1
2 1
pas
3 BA5
pas
E
S
Natalia
Sakowska
Carole
Puillet
pas
pas
pas
pas
pas
1
3 2
rktr. 4
4 BA6
rewers, 5+–4; 2 czwarty kolor; 3 kontra wistowa;
4 zatrzymanie pierwszej klasy w karach; 5 propozycja
kontraktu; 6 naturalny inwit
W PZ po lekkiej próbie szlemikowej Francuzki zatrzymały się w inwitowych 4BA.
E wyszła w kontrowane przez partnerkę kara, a ta ostatnia po wzięciu pierwszej lewy K
Relacje
powtórzyła karem, rozgrywająca wyrobiła
więc sobie trefle i łatwo już skasowała jedenaście wziątek. Pierwszy wist kierowy albo
odwrót w ten kolor ze strony W w drugiej lewie doprowadziłby prawie napewno dowpadki, aby bowiem po takiej obronie zrobić swoje (anawet wziąć jedenaście/dwanaście lew),
rozgrywająca musiałaby wyimpasować zawodniczce W waleta z dziewiątką trefl. A to
nie byłoby w żaden sposób możliwe.
Nie znaczy to jednak wcale, że nasze reprezentantki popełniły w tym rozdaniu jakieś specjalne błędy w obronie. Także treflowy szlemik – jaki w PO osiągnęły Magda
Holeksa z Asią Taczewską – był kontraktem
całkiem przyzwoitym. Wygrywało się go bowiem przypodziale atutów3–2 (68%) oraz4–1
z singlowym waletem (5,6%), a przy tym albo dobrze położonym K (50%), albo podziale pików 3–3 bądź 4–2 z W 10 sec
(ponad 39%). Wziąwszy ponadto pod uwagę
szanse przymusowe oraz ewentualność
mniej niż doskonałej obrony, można w rozdaniu tym określić szlemika treflowego jako
kontrakt graniczny, tj. około pięćdziesięcioprocentowy. A za zapowiedzenie takiej gry
premiowej nie powinno się nikogo krytykować, chyba że zachodziłyby wyraźne przeciwwskazania natury taktycznej.
Serdecznie gratulujemy naszym dziewczętom tego ogromnego sukcesu, czeka też
na nie z otwartymi ramionami Mirosław Cichocki – tym razem w swojej roli podstawowej, czyli selekcjonera-kapitana reprezentacji pań.
Konkurs Âwiata Bryd˝a
nr 11–12/2010
7. lewa: 7 – D – A – 2…
Swoje, 600 dla NS.
Wymień ewentualne błędy grających iuszereguj je, odnajpoważniejszego począwszy. Swoje odpowiedzi uzasadnij.
3. Kto zawinił?
1. Co zalicytujesz?
Mecz; obie strony po partii, rozdawał S.
W
N
E
Ty
—
pas
pas
—
1
2
—
pas
pas
pas
1 BA1
?
1 naturalne, nieforsujące
Co zalicytujesz z ręką S:
W9
AW1086
K975
Mecz; obie strony po partii, rozdawa∏ W.
42
2. Kto zawinił?
D642
A K 10 4 2
52
K8
Mecz; obie strony po partii, rozdawa∏ S.
W8
D 10 8 6 5
D 10 8
D75
10 5 4
32
A9652
932
N
W E
S
AK6
KW9
K74
AK64
D9732
A74
W3
W 10 8
W
1
pas
10 8 7
—
A K W 10 3
D7653
N
W E
S
AK5
D965
74
W 10 9 4
N
2 BA1
pas
W93
W873
D986
A2
E
3
ktr.
S
5
pas…
1 dwukolorówka na młodszych
W
N
E
—
pas
pas
pas…
—
1
2 BA1
—
pas
pas
S
1
1 BA
3 BA
1 naturalny inwit
Kontrakt: 3BA(S). Pierwszy wist: 6.
Gracze WE wistowali odmiennie, a zrzucali
odwrotnie. Przebieg gry:
1. lewa: 6 – 2 – A – 9;
2. lewa: 7 – W – D – 3;
3. lewa: 8 – 2 – 4 – K;
4 lewa: K – 8 – 2 – 3;
5. lewa: 4 – 10 – 5 – W;
6. lewa: W – A – 7 – 3;
Kontrakt: 5(S) z kontrą. Pierwszy
wist: A. Gracze WE wistowali odmiennie,
a zrzucali odwrotnie. Przebieg gry:
1. lewa: A – 3 – 7 – 6;
2. lewa: 5 – 2 – W – K;
3. lewa: 2 – 7 – 9 – A;
4 lewa: 4 – 5 – A – 8;
5. lewa: K – 6 – 7 – 2;
6. lewa: W – 9 – 5 – 8;
7. lewa: 4 – 8 – W – K…
Bez jednej, 200 dla WE.
Wymień ewentualne błędy grających i uszereguj je w kolejności, od najpoważniejszego począwszy. Swoje odpowiedzi uzasadnij.
Odpowiedzi prosimy przesyłać w ciągu sześciu tygodni od ukazania się tego numeru ŚB
pod adres redakcji, najlepiej e-mailem: [email protected]
Nagrody ksià˝kowe za najciekawsze wypowiedzi w Konkursie Âwiata Bryd˝a nr
3–4/2010 otrzymujà:
Marek Ja∏owiecki, Barbara Radomska, Mariusz Topolnicki,
Ryszard Woliƒski i Marian Zegar.
Wyżej wymienionych, a także wyróżnionych w poprzednich numerach prosimy o wybór
książek-nagród z listy na str. 67 oraz o podanie swoich adresów pocztowych.
9
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Âwiat Bryd˝a
Relacje
Przyjemne z po˝ytecznym
Rozmowa z Joannà Taczewskà
– Lubię wygrywać – bez względu na to, czy jest to towarzyski fiksik, turniej lokalny, kadra czy mistrzostwa świata
– mówi Joanna Taczewska, podpora polskiej drużyny juniorek, która w Filadelfii sięgnęła po mistrzostwo świata.
Co to zauczucie być najlepszą naświecie?
Napoczątku, kiedy człowiek zaczyna przygodę z daną dyscypliną sportu, to gdzieś po cichu marzy i zastanawia się, jak by to było
– jeździć po mistrzostwach, zdobywać medale, a może kiedyś zostać mistrzem świata.
Wydaje się to odległe i nierealne. A jednak
czasem się ziszcza. Ja miałam to szczęście.
No i jakie ma Pani w związku z tym samopoczucie?
Może to zaskakujące, ale samopoczucie jest
bez zmian. Dużo więcej emocji towarzyszy
dążeniu do celu niż jego osiągnięcie. Na pewno jest satysfakcja, ale w gruncie rzeczy nic
się w moim życiu nie zmieniło.
Brydż to nie futbol ani skoki narciarskie. Ale czy przyjaciele i znajomi podchodzą teraz z należytym szacunkiem
do mistrzyni świata?
Nie zauważyłam, żeby traktowali mnie inaczej niż resztę kolegów. „Bohaterowie” to
w większości wypadków wytwór mediów,
w bezpośrednich kontaktach są to zazwyczaj normalni ludzie, tacy jak wszyscy, a wyróżnia ich co najwyżej posiadanie pasji.
Jak to było, gdy Pani zaczynała przygodę z brydżem? W naszych czasach nastolatki słuchają Britney Spears albo
namiętnie oglądają w telewizji programy o tym, jak zostać sławną i bogatą.
Ewentualnie podkochują się w Harrym
Potterze. A tu nagle brydż. Co Panią
w tej grze zaintrygowało – do tego
stopnia, żeby poświęcić jej kawał życia?
No cóż – Britney Spears nie wypada już słuchać w pewnym wieku, a grać w brydża– zawsze wypada.
JOANNA TACZEWSKA
10
(z domu Krawczyk)
Cudowne dziecko polskiego brydża, nasza
najlepsza juniorka. Mimo młodego wieku
(23 lata) może już poszczycić się niebagatelnymi osiągnięciami – wymieniamy je w kolejności chronologicznej: brązowy medal DME
juniorek Praga 2004, złoty medal DME juniorów młodszych Riccione 2005, brązowy medal DMŚ juniorów młodszych Bangkok 2006,
dwa złote medale – w kategorii juniorek i juniorów młodszych – DME Jesolo 2007, złoty
medal DME par juniorek Wrocław 2008, brązowy medal w olimpijskim turnieju par juniorow Pekin 2008 oraz ostatnio zdobyty złoty
medal DMŚ juniorek Filadelfia 2010.
Studentka piątego roku prawa Uniwersytetu
Śląskiego.
Âwiat Bryd˝a
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Co nie zmienia faktu, że przygniatająca
większość młodych dziewcząt woli proste rozrywki. Co Panią zachęciło dobrydża?
To była prosta chęć rywalizacji, sprawdzenia
się. Poza tym istotne było to, że szybko zaczęłam spotykać rówieśników grających w brydża, mających szerokie zainteresowania, zktórymi znajdowałam wiele innych wspólnych
tematów poza grą w karty. To też było atrakcyjne. Przy brydżu utrzymało mnie w dużej
mierze to, że widziałam efekty wysiłku włożonego w naukę tej gry. A potem już apetyt
rósł w miarę jedzenia. W sumie brydż łączy
przyjemne z pożytecznym.
Komu Pani najwięcej zawdzięcza, jeśli
chodzi o brydżową edukację i rozwój?
W sumie całą swoją przygodę z brydżem zawdzięczam tacie – najpierw próbował zarazić mnie grą w szachy, a potem w brydża. To
drugie mu się w pełni udało. Umiał tak mnie
zmotywować, że znajdowałam w grze przyjemność i chciałam się uczyć. Nie każdy ma
w sobie tyle cierpliwości, żeby grać z początkującym brydżystą.
W Filadelfii wygrałyście dość pewnie.
W czym najbardziej przewyższałyście
przeciwniczki?
Nasza drużyna składała się z dobrych i ogranych zawodniczek. Naszym przeciwniczkom
brakowało przede wszystkim doświadczenia.
Szczerze powiedziawszy, na mistrzostwach
Europy jest wyższy poziom. Potwierdziły to
też końcowe wyniki mistrzostw świata –wfinale spotkały się Polki i Francuzki.
Jak się Pani grało w parze z Magdaleną
Holeksą?
Świetnie. Magda ma niezachwiany spokój ducha, a przy tym jest bardzo pracowita i waleczna.
Czy przydała się obecność opiekuna
drużyny Mirosława Cichockiego?
Bardzo – kapitan był dobrym duchem naszej
drużyny. A dobra atmosfera w ekipie to bardzo ważna sprawa.
Jakie ma Pani dalsze brydżowe plany
dozrealizowania? Tytuł mistrzyni świata zobowiązuje…
Mam zamiar dalej grać wbrydża, aco ztego wyniknie – zobaczymy. Lubię wygrywać – bez
względu nato, czy jest to towarzyski fiksik, turniej lokalny, kadra czy mistrzostwa świata.
Gdyby mogła Pani dostać pod choinkę
różne brydżowe umiejętności, co by to
miało być?
O umiejętności brydżowe poproszę aniołka
w przyszłym roku, teraz wystarczy mi, jak
dostanę pod choinkę czas na grę w brydża.
Notował: Paweł Jarząbek
Relacje
Wojciech Siwiec
Drugie z∏oto w Filadelfii
Tak˝e polscy juniorzy m∏odsi bezkonkurencyjni!
Wfiladelfijskiej rywalizacji juniorów młodszych wystąpiło szesnaście zespołów, wyłonionych uprzednio wmistrzostwach poszczególnych stref WBF. Obsada imprezy była
zatem najsilniejsza, jaką tylko można sobie
wyobrazić, mimo to reprezentacja Polski –aktualni mistrzowie Starego Kontynentu z Braszowa (atakże zwycięzcy większości poprzednich czempionatów Europy) – należeli do jej
ścisłych faworytów. WFiladelfii biało-czerwonych barw bronili: Paweł Jassem –Piotr Tuczyński, Tomasz Jochymski – Wojciech
Kaźmierczak i Mateusz Mroczkowski
– Adam Śmieszkoł; a niegrającym kapitanem drużyny był Stanisław Gołębiowski.
Mistrzostwa rozpoczęły się fazą eliminacyjną,
podczas której rozegrano15 rund każdy zkażdym (mecze 10-rozdaniowe). Nasi reprezentanci ukończyli ją pewnie na piątym miejscu
(z dorobkiem 238 VP), podczas gdy do dalszej
gry kwalifikowało się najlepszych osiem zespołów. Potem nasi młodzi zawodnicy nie mieli już sobie równych: w40-rozdaniowym (2 x20)
ćwierćfinale Damiani Cup 2010, tak bowiem
brzmiała oficjalna nazwa tegorocznych mistrzostw świata juniorów młodszych, rozgromili silną drużynę Francji 114:57 impów
(52:24, 62:33), a w półfinale (56 rozdań, 4 x 14)
wyraźnie pokonali swojego odwiecznego rywala – reprezentację Izraela 139:106
(55:10!, 41:63, 18:9, 25:24). W wieńczącym turniej 64-rozdaniowym (4 x 16) spotkaniu
naszczycie naszym przeciwnikiem była drużyna Anglii (wpółfinale pokonała Holandię), która uprzednio zdominowała gry eliminacyjne.
Teraz jednak reprezentanci dumnego Albionu musieli uznać niepodlegającą najmniejszej
nawet dyskusji wyższość Polaków. Już na początku spotkania nasi młodzi brydżyści wypracowali sobie bezpieczną przewagę, by potem spokojnie kontrolować dalszy bieg
wydarzeń. Ostateczny rezultat finału
to 182:138 (45:18, 64:21, 18:54, 55:45) impów
dla Polski. Serdecznie gratulujemy naszym
reprezentantom zarówno kolejnego ogromnego sukcesu, jak iwspaniałego stylu, wjakim
go osiągnęli!
A teraz materiał faktograficzny z decydujących bojów, czyli próbka wspomnianego
stylu, w jakim Polacy rozprawiali się ze swoimi przeciwnikami, też przecież graczami
niezłej już klasy…
Półfinał Polska – Izrael
kontrakt był jednak wykładany zawsze. Stąd
dziewięć wziątek, zapis w wysokości 400
punktów dla WE i sześć impów zysku dla
drużyny polskiej.
Rozd. 18/IV; NS po partii, rozdawa∏ E.
AW93
—
A D 10 8 7
DW43
PO:W
1
K8
A964
9532
A92
N
W E
S
D7654
K83
W6
10 8 6
N
Damty
Oshri
Adam
Śmieszkoł
—
pas
—
pas
Rozd. 23/IV; obie po partii, rozdawa∏ S.
10 2
D W 10 7 5 2
K4
K75
E
W82
W65
872
AW72
S
pas
słabe dwa
W POIzraelczyk Dror Padon potraktował
swoją ręką jako słabe dwa, więc licytacja pary WE wygasła tam, gdzie się rozapaliła, tj.
w kontrakcie 2. Po ataku Mateusza Mroczkowskiego W rozgrywający zrobił nadróbkę
i zapisał po swojej stronie 140 punktów.
PZ:W
Paweł
Jassem
—
2
2
3 BA
N
E
Moshe
Piotr
Meyouchas Tuczyński
—
pas
pas
pas…
1
2
3
N
W E
S
S
Aron
Lazar
1
W PZ natomiast Piotr Tuczyński (w Filadelfii powszechnie uważany przez nie-Polaków za syna Piotra Tuszyńskiego seniora, kto
by się tam bowiem spierał o jedną drobną
spółgłoskę) uznał swą kartę za zbyt silną
na przedpartyjne otwarcie 2 multi. To agresywne podejście do problemu, nie wynikające bynajmniej z własnego widzimisię, lecz
z po wielokroć już sprawdzonego stylu gry
pary, sprawiło, iż w chwil parę po otwarciu
Piotra 1 nasi zawodnicy znaleźli się w końcówce bezatutowej. Pierwszy wist 4 nie
utrudnił rozgrywającemu – Pawłowi Jassemowi, w tym wypadku już bez żadnych gier
literowych, synowi sławnego ojca – zadania,
N
Damty
Oshri
Adam
Śmieszkoł
—
pas
pas...
—
1 BA1
E
S
Dror
Mateusz
Padon Mroczkowski
—
pas
1
3 BA
Wspólny Język
WPOnasi reprezentanci poprzestali na3BA
i po ataku 8 wygrali je z dwoma nadróbkami.
Dużej straty się na pewno nie obawiali – na ich
linii wychodził wprawdzie szlemik w bez atu,
nie był to jednak kontrakt prawidłowy ani – jak
się wydawało – możliwy do wylicytowania.
PZ:W
pas
pas
pas
10 9 7 5 3
10 8 7 3 2
KW
8
A4
K9
A D 10 5 4 3
KD5
PO:W
Dror
Mateusz
Padon Mroczkowski
2 1
KD6
AD4
96
10 9 6 4 3
N
E
S
Paweł
Jassem
Moshe
Meyouchas
Piotr
Tuczyński
Aron
Lazar
—
pas
pas
pas
pas
—
2
3 BA
5
—
pas
pas
pas
1
3
4
pas
Zgodnie z przewidywaniami także nasi
przeciwnicy wPZdogry premiowej nie doszli,
po próbie szlemikowej wylądowali jednak
wdużo gorszej niż bezatutowa końcówce treflowej. I ona wyglądała jednak na absolutnie
wykładaną: dooddania są przecież tylko dwie
lewy atutowe, a impas karowy stoi. A jednak
Piotr Tuczyński potrafił tę grę położyć! Ocenił
mianowicie, iż jest to kontrakt nadwyżkowy,
wzwiązku zczym, aby mieć jakąkolwiek szansę na jego obalenie, należy uciec się do środków nadzwyczajnych. Jako karta pierwszego
wistu nastole pojawił się zatem W!! Zlicyta- 11
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Âwiat Bryd˝a
Relacje
cji wynikało bowiem, że w dziadku wyłoży się
silna karta zdobrym longerem karowym, anajprawdopodobniej – także z układem impasowym wtym kolorze. Tuczyński trafił wdziesiątkę – tak właśnie wyglądała w rzeczywistości
ręka S! Arozgrywający, będąc absolutnie pewnym, iż wyjście nastąpiło wsingla, zabił pierwszą lewę asem i zagrał K. Nie było to posunięcie prawidłowe (w zamian należało
dwukrotnie dostać się doręki kolorami starszymi i dwa razy podegrać stamtąd trefle – kontrakt zostałby wówczas zrealizowany przyA
x bądź A x x w ręce E, nawet przy singlu karowym tamże; rozgrywający oddałby jedynie
asa atu oraz K), los rozdania został już jednak
rozstrzygnięty w lewie poprzedniej. Po zabiciu W asem Moshe Meyouchas musiał bowiem nieodwołalnie oddać dwie wziątki atutowe oraz K. Wpadł zatem bez jednej, a w
rozdaniu wygraliśmy trzynaście impów.
Finał Polska – Anglia
Pierwszą krew utoczyli z przeciwników
nasi reprezentanci i po pięciu rozdaniach
prowadzili 23:0…
Rozd. 1/I; obie przed partià, rozdawa∏ N.
D973
AD76
A K 10 2
7
PO:W
Tomasz
Jochymski
—
ktr.
3
Także polscy juniorzy młodsi nie mieli w Filadelfii sobie równych! Od lewej – z tyłu: wiceprezes PZBS Andrzej
Biernacki, Wojciech Kaźmierczak, Piotr Tuczyński, Adam Śmieszkoł, Tomasz Jochymski, niegrający kapitan drużyny
Stanisław Gołębiowski i wiceprezes PZBS Rudolf Borusiewicz; z przodu: Paweł Jassem i Mateusz Mroczkowski
ci podłączyli się jeszcze do licytacji treflami,
przeciwnicy wyhamowali w 3. Po ataku 4
Thomas Paske wygrał je z nadróbką, ale to
nasza drużyna zdobyła pierwsze w tym spotkaniu punkty – siedem impów…
42
K843
DW
A K W 10 6
N
W E
S
865
W5
954
D9543
N
James
Paul
1
pas
pas
Rozd. 2/I; strona NS po partii, rozdawa∏ E.
A K W 10
10 9 2
8763
82
E
S
Wojciech
Daniel
Kaźmierczak McIntosh
pas
1
4
8643
K96
953
A 10 4
pas
pas
pas…
PO:W
N
Graeme
Piotr
Robertson Tuczyński
—
2 2
pas
1 BA1
ktr.
pas
E
S
Thomas
Paske
Paweł
Jassem
pas
2
3
pas
3
pas…
1 przed partią 14–16 PC; 2 wskazanie kolorów starszych
12
W PZ Piotr Tuczyński otworzył systemowym 1BA, co zepchnęło Anglików do jeszcze
głębszej defensywy. A że nasi reprezentanÂwiat Bryd˝a
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
N
W E
S
N
James
Paul
—
pas
pas
pas
pas
—
2
2 BA
3 BA
PZ:W
N
Graeme
Piotr
Robertson Tuczyński
—
pas
pas
pas
1
DW52
10 7
62
D9652
A 10 9
ADW853
KW8
W
Tomasz
Jochymski
W PO Tomasz Jochymski z Wojciechem
Kaźmierczakiem sprawnie doszli do bardzo
ładnej, z lekka podlimitowej końcówki w piki i po ataku 5 drugi z nich bez większego
trudu wziął jedenaście lew.
PZ:W
K7
42
A D 10 7 4
K873
—
2 1
4
pas
E
S
Wojciech
Daniel
Kaźmierczak McIntosh
pas
pas
pas
pas
1
2
3
pas
E
S
Thomas
Paske
Paweł
Jassem
pas
pas
pas
pas
1
3
6
naturalne, 5+, przesądzenie dogranej
W drugiej partii nasi poszli za ciosem.
W PO Anglicy zatrzymali się w bezpiecznych 3BA i po ataku 5 James Paul zrobił
równo swoje, warte600 punktów. WPZnatomiast Paweł Jassem – w oparciu o dobry
układ swojej ręki oraz dwa kolory uzgodnione
– wrzucił szlemika w kara – kontrakt ostry,
nieco poniżej szans, a przy tym niestety – tak
się przynajmniej na pierwszy rzut oka wydawało – niemożliwy do wygrania (K leżał bowiem zaimpasem). Nanasze szczęście –oraz
dobrą wróżbę na cały mecz – przeciwko tej
grze Thomas Paske dosyć naturalnie zawistował D. Tuczyński zabił zatem w ręce K,
zrobił impas dziesiątką pik w dziadku, na A
wyrzucił z ręki kiera i wyszedł ze stołu w singla treflowego. Obrońca W–Graeme Robertson – wskoczył asem i zagrał w pika. Rozgrywający przebił wręce 4, ściągnął K, przebił
w dziadku trefla, zgrał K oraz A i wziął pozostałe lewy na obustronne przebitki. Swoja
gra i w sumie dwanaście impów dla Polski.
Rozd. 16/I; strona WE po partii, rozd. W.
A97
D9876
5
A K W 10
PO:W
Tomasz
Jochymski
1
2 2
pas
D 10 2
AW54
D862
43
N
W E
S
KW63
K 10
W 10 9 4
D72
N
James
Paul
pas
pas
pas
854
32
AK73
9865
E
S
Wojciech
Daniel
Kaźmierczak McIntosh
1 BA1
2 3
pas
pas
1
naturalne, nieforsujące; 2 12–14 PC, 5–4albo 15–17
PC w składzie dowolnym; 3 negatywny wybór koloru
z dubletonem kierowym
Relacje
Rebid Jochymskiego 2 nie musiał być
naturalny, więc jego partner przeniósł na 2,
które stały się kontraktem ostatecznym. Grę
położyłby wyłącznie pierwszy wist pikowy,
James Paul wyszedł jednak z dubla treflowego i nasz rozgrywający już sobie poradził
(połączył dwa razy atu, a na K wyrzucił z ręki pika, ograniczył zatem swoje przegrywające do czterech kierowych i pikowej). Swoja gra i 110 punktów dla WE.
PZ:W
N
Graeme
Piotr
Robertson Tuczyński
1
2
pas
pas
pas
pas
2
E
S
Thomas
Paske
Paweł
Jassem
1 BA
pas
pas
pas
ktr. (!)
pas
WPZzawodnik E–Thomas Paske –mógł
spasować na2partnera itak właśnie postąpił. Umożliwiło to jednak Pawłowi Jassemowi włączenie się do licytacji kontrą reopen.
Skutkiem tego i przy tym stole nasza para
utrzymała się przy grze – w kontrakcie 2,
ten zaś wychodził, więc Piotr Tuczyński łatwo go zrealizował (po wiście 3); oddał tylko dwa kara, pika oraz dwa trefle. Zdobyte
w tym rozdaniu – za zrealizowane na obu
stronach częściówki – cenne pięć punktów
sprawiło, iż na koniec pierwszego segmentu
spotkania zbudowaliśmy przewagę wniemałej już wysokości 27 punktów meczowych.
Rozd. 22/II; WE po partii, rozdawa∏ E.
32
W82
A D 10 2
AKD7
PO:W
W84
D3
94
W 10 9 8 4 2
AD976
N
10 4
W E
KW8653
S
—
K 10 5
AK9765
7
653
N
E
S
Piotr
Tuczyński
James
Paul
Paweł
Jassem
Daniel
McIntosh
—
ktr. 1
3
5
—
pas
ktr. 2
pas…
1
3
pas
2
pas
pas
1 kontra negatywna; 2 kontra wistowa
Bardzo dobra końcówka Piotra zPawłem,
wydaje się jednak, iż po wskazanym wiście
kierowym musi ona zostać położona, K leży bowiem poza impasem. Anglicy jednak
okrutnie przekombinowali na wiście. Otóż
Daniel McIntosh –ośmielony wistową kontrą
partnera – zdecydował się na pierwsze wyjście 7 (!?) –spod asa zkrólem; czyżby sądził,
iż otwiera w ten sposób najpewniejszą drogę
dozdjęcia przez broniących wszystkich należnych im wziątek kierowych? W każdym razie
jego partner – James Paul – po zdobyciu
pierwszej lewy na D (Paweł dołożył 10)
– nie był tego pierwszego wistu w stanie zrozumieć. W drugiej lewie odwrócił więc 8
–bez wątpienia błędnie, przecież nie wchodziło też wrachubę, aby partner przebijał ten kolor. Paweł wyrzucił wówczas z ręki drugiego
kiera –iłatwo już swoją grę zrealizował, anawet udało mu się wykuglować nadróbkę (!?).
PZ:W
N
E
Graeme
Mateusz
Thomas
Robertson Mroczkowski Paske
—
2 1
3
4
pas
1
1
2
3
5
—
pas
pas
pas
pas
1
pas
pas
pas
Także wPZAnglicy osiągnęli wtym rozdaniu dograną w kara, Adam Śmieszkoł zaatakował jednak przeciwko niej A, K i9, więc
jego partner przebił dziadkowego W. Rozgrywający nadbił w ręce, w toku dalszej gry
musiał jednak oddać jeszcze wziątkę nazaimpasowego K, poległ zatem bez jednej. Wrozdaniu wygraliśmy więc dwanaście impów.
AKD2
A K 10 8 3 2
D
54
N
W E
S
W953
975
10 9 6
AW9
PO:W
10 6
DW6
KW532
K73
N
E
S
James
Paul
Paweł
Jassem
Daniel
McIntosh
—
1
2 1
pas
pas
pas
pas
pas
pas
1
6 (!?)
pas
pas
pas
1 bardzo silny trefl na kierach
PZ:W
N
E
Graeme
Mateusz
Thomas
Robertson Mroczkowski Paske
—
1
3
4
pas
pas
pas
pas
1 konwencja drury
W 10 6 4
94
65
A W 10 6 5
PO:W
pas
2 1
4
pas
S
Adam
Śmieszkoł
pas
pas
pas
pas
D
AWx
KD982
A D W 10 3 2
10 9
—
7
N
K86
W E
AK8742
S
K82
A53
75
DW3
D9743
N
E
S
Piotr
Tuczyński
James
Paul
Paweł
Jassem
Daniel
McIntosh
—
1
3
—
2
pas
1
2 BA (!)
pas
pas
pas
pas
Po ataku 7 Paweł zrealizował swój kontrakt z nadróbką. A położyłby go jedynie
pierwszy wist treflowy i zmontowanie przez
broniących dwóch przebitek w tym kolorze.
Do zagrania na drugą z nich S zostałby dopuszczony A.
PZ:W
Piotr
Tuczyński
AK x x x x
Rozd. 26/II; obie po partii, rozdawa∏ E.
forsing z fitem karowym
874
4
A874
D 10 8 6 2
K D W
… i wielu podobnych. A przecież licytacja nie
dostarczyła mu pod tym względem specjalnych wskazówek…
S
Adam
Śmieszkoł
Rozd. 25/II; WE po partii, rozdawa∏ N.
Fart też był obecny, a jakże, ten sprzyja
jednak zazwyczaj lepszym. W PZ rewolwerowe 6 Pawła Jassema zakończyło się sukcesem – i zyskiem w wysokosci trzynastu
impów – jako że przeciwko tej grze, rozgrywanej przez Piotra Tuczyńskiego, James
Paul zaatakował A (partner dodał naturalną 6) i… 7. Inna sprawa, że aby grę położyć,
pierwszy broniący musiałby wyjść w drugiej
lewie w trefla, co też w wielu wypadkach
mogło być wypuszczające, np. przy takiej ręce W…
N
E
Graeme
Mateusz
Thomas
Robertson Mroczkowski Paske
—
1
pas
—
2
1
pas
S
Adam
Śmieszkoł
pas
pas
Tymczasem w PZ Mateusz Mroczkowski
wygrał licytację jedną zapowiedzią; najprawdopodobniej czuł się przy tym niedolicytowany. Po ataku 7 rozgrywający łatwo zrobił dziesięć lew, oddał bowiem
jedynie K oraz dwa kara. To kolejne rozdanie, w którym nasi reprezentanci zrealizowali kontrakty częściowe w obu pokojach;
tym razem przyniosło to drużynie siedem
impów zysku.
13
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Âwiat Bryd˝a
Relacje
Rozd. 28/II; NS po partii, rozdawa∏ W.
D4
KW75
DW9
7542
PO:W
1
W872
D983
A
K 10 8 3
N
W E
S
10 9 6 5 3
62
K 10 6 4 3
W
AK
A 10 4
8752
AD96
Rozd. 29/II; obie po partii, rozdawa∏ N.
N
E
S
Piotr
Tuczyński
James
Paul
Paweł
Jassem
Daniel
McIntosh
pas
1
2 2
pas
pas
pas
1 (!)
2 1
3 BA
pas
pas
pas…
odwrotka; 2 tylko cztery kiery, 7–10 PC
WPODaniel McIntosh zaatakował wsolidniejszy ze swoich pięciokartów – 4, mimo to
droga dozrealizowania gry była jeszcze ojeden
most za daleka. Kiedy jednak James Paul pobił dziadkową D swoim singlowym asem,
skierowały się nań światła wszystkich reflektorów – aby bowiem bezwarunkowo obłożyć
kontrakt, trzeba było odwrócić w drugiej lewie w pika. James nie sprostał jednak próbie
– wyszedł wówczas w trefla i już Paweł Jassem znalazł się w domu. Zrobił bowiem w ręce impas damą, a gdy utrzymał się nią, a od
e-S-aspadł walet, powtórzył stamtąd karem.
McIntosh wskoczył wówczas K (Nzrzucił 2)
iwyszedł wreszcie wpiki (dziesiątką). Paweł zabił K w ręce, wrócił na stół W, zagrał stamtąd 4 i przepuścił wstawionego wówczas
przez N K. Ten ponowił pikiem, więc nasz
rozgrywający utrzymał się wręce asem i–ponieważ dotej pory prawy obrońca pozbył się już
wszystkich swoich pików –bezpiecznie puścił
10 wkoło. I już miał swoje.
Gdyby w drugiej rundzie kar N wyrzucił
– zamiast kolejnego pika – kiera, rozgrywający – zamiast wyjść z dziadka w trefla – musiałby zagrać stamtąd w kiera, do dziesiątki
w ręce; wziąłby wówczas dziesięć lew. Teoretycznie rzecz biorąc – pozbycie się wówczas
przez e-N-akiera wypuściłoby dziesiątą wziątkę, ale jednocześnie dałoby broniącym jedyną
szansę na położenie kontraktu 3BA – gdyby
rozgrywający nie trafił D.
PZ:W
N
E
Graeme
Mateusz
Thomas
Robertson Mroczkowski Paske
pas
2
2 BA
14
pas
pas
pas
1 BA1
2
3 BA
S
Adam
Śmieszkoł
pas
pas
pas…
1 15–17 PC
Âwiat Bryd˝a
W PZ Adam Śmieszkoł zaatakował w piki
i Thomas Paske był bez szans. A że ponadto
wdrugiej lewie wykonał oryginalne, acz nie pozbawione sensu, wyjście z ręki 6, to po oczywistej kontynuacji pikowej musiał – ze względów komunikacyjnych – impasować kiery do
stołu (aby móc zagrać stamtąd naimpas treflowy), ostatecznie wpadł aż bez trzech. Wsumie
wygraliśmy jedenaście punktów meczowych.
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
W9843
8
872
W874
PO:W
Piotr
Tuczyński
—
pas
pas
pas…
PZ:W
KD6
A K 10 3
D 10 3
952
52
D965
9654
A 10 6
N
W E
S
A 10 7
W742
AKW
KD3
N
E
S
James
Paul
Paweł
Jassem
Daniel
McIntosh
1
2
3
N
E
Graeme
Mateusz
Thomas
Robertson Mroczkowski Paske
—
pas
pas
pas
pas
pas
1
2
6 BA
pas
pas
pas
1
2
3 BA
4
5
S
Adam
Śmieszkoł
pas
pas
pas
pas
pas
1
2 BA
4
4 BA
pas
Segment ten także zakończyliśmy mocnym
akcentem. WPOAnglicy wspięli się aż naszczebel 6BA i musieli leżeć bez jednej. W PZ Mateusz Mroczkowski zAdamem Śmieszkołem potrafili natomiast wytropić, iż brakuje im jednego
asa oraz damy atu, i zatrzymali się w 5. A to
jeszcze wychodziło, do naszego worka wpadło
więc kolejne trzynaście impów. Na półmetku
spotkania nasza przewaga sięgnęła już zatem
solidnego pułapu 60 punktów meczowych.
PO:W
N
E
S
Tomasz
Thomas
Wojciech
Shivam
Jochymski Rainforth Kaźmierczak Shah
—
2 1
3 BA
—
pas
pas
1 BA
2 BA2
pas
pas
pas
pas
1
transfer na piki; 2 maksimum, trzykartowy fit pikowy
z dwoma starszymi figurami
PZ:W
N
Graeme
Piotr
Robertson Tuczyński
—
2
pas
E
S
Thomas
Paske
Paweł
Jassem
—
pas
pas
1 BA
2 (?)
pas
pas
W PO – po ataku 2 – Wojciech Kaźmierczak celnie rozegrał piki (utrzymał się wpierwszej lewie K na stole, zagrał stamtąd pika
dodamy wręce ikontynuował K), zrealizował
więc swój kontrakt z nadróbką. W PZ zaś Anglicy (a ściślej mówiąc, Thomas Paske na pozycji E) licytowali asekurancko, nie wyszli więc
poza szczebel2, a kontrakt ten wygrali ztrzema nadróbkami. Wsumie rozdanie przyniosło
nam więc dziewięć impów zysku.
Ogólnie trzecia kwarta finału należała
jednak do naszych przeciwników, którzy odbili w niej aż 36 punktów meczowych. Nadal
wszakże przewaga reprezentacji Polski była
dosyć bezpieczna, wynosiła bowiem34 impy.
Rozd. 19/IV; WE po partii, rozdawa∏ S.
W
8
86532
A K 10 9 3 2
PO:W
A 10 8 7 4
73
A
DW875
N
W E
S
K9632
A62
K W 10 9 7
—
D5
K D W 10 9 5 4
D4
64
N
E
S
Piotr
Tuczyński
Thomas
Paske
Paweł
Jassem
Graeme
Robertson
—
pas
5
pas
—
1
ktr.
—
2
pas
1
2
pas
Rozd. 6/III; WE po partii, rozdawa∏ E.
10 7 5 4 3
W98
K3
KW4
W9
10 6 5 4 2
W64
D32
N
W E
S
A62
KD7
D 10 8 2
10 9 5
KD8
A3
A975
A876
Rzecz jasna Paweł z Piotrem musieli znaleźć się tu wkońcówce karowej. Kontrakt ten
bezwzględnie położyłby wyłącznie atak ikontynuacja pikowa –potem zaś, podojściu doręki na A, zagranie przez e-N-a trzeci raz w piki. Dzięki temu D x w ręce S zostałaby
wypromowana na pewną wziątkę – tym cenniejszą, iż właśnie grę kładącą. Graeme Robertson zaatakował jednak K. Rozgrywający zabił wręce A, poczym –wjak najbardziej
Relacje
naturalny sposób –przebił nastole kiera, zgrał
A, by wyrzucić z ręki ostatniego kiera, i wyszedł zdziadka W. Gra znalazła się więc znów
przez moment wniebezpieczeństwie, ale Thomas Paske nie wykorzystał szansy– dołożył
mianowicie blotkę (podczas gdy powinien był
wskoczyć A iwyjść wpika albo wtrefla). Paweł wstawił wówczas zręki K i utrzymał się,
potem więc obustronnie przebijał czarne kolory (wmiędzyczasie wykorzystał jeszcze K).
Oddał tylko dwie wziątki atutowe – na damę
i asa. Wszystko się zatem dobrze skończyło,
czyli skontrowany kontrakt został zrealizowany.
PZ:W
N
E
Daniel
Mateusz
James
McIntosh Mroczkowski Paul
—
pas
pas
—
4
—
pas
S
Adam
Śmieszkoł
3
pas
W PO tymczasem żaden z graczy WE
w ogóle nie zabrał głosu w licytacji, a stało
się tak przede wszystkim za sprawą wielce
trafnego otwarcia Adama Śmieszkoła 3.
Każdy z Anglików miał – nazwijmy to eufemistycznie – interesujący układ, znajdowali się jednak w założeniach niekorzystnych,
więc strach przeważył. Inna sprawa, iż nawet gdyby E zdecydował się po 4 e-N-a
wejść 4 (a tak postąpiłoby wielu graczy,
tym bardziej że przeciwnicy wylicytowali im
krótkość kierową w ręce partnera), nie wiadomo, jak rozdanie to by się skończyło. Gdyby jednak N nie oparł się pokusie skontrowania 4, W najprawdopodobniej zgłosiłby
ratunkowe w swoim mniemaniu 4BA, a jego
partner wybrałby grę w kara. I co gorsza,
o oddaniu jedynego kładącego wistu w piki
nie byłoby wówczas mowy…
Tymczasem nasze 4 zostały przegrane bez jednej (W ściągnął A K i wyszedł
w W, więc Adam już witał się z gąską, niestety gracz E przy renonsie treflowym miał
też trzeciego asa atu), w sumie wygraliśmy
jednak w tym rozdaniu dwanaście impów.
PO:W
Piotr
Tuczyński
1
pas
pas…
PZ:W
85
K743
AD8
D 10 8 5
N
W E
S
W93
10 9 5 2
K43
KW3
D72
W8
W7652
964
E
S
N
E
S
Paweł
Jassem
Graeme
Robertson
Piotr
Tuczyński
Thomas
Paske
Paweł
Jassem
Graeme
Robertson
ktr.
1
pas
pas
N
E
S
—
1
2
4
—
pas
pas
pas
—
1
3
4
pas
pas
pas
pas…
PZ:W
N
Daniel
Mateusz
James
McIntosh Mroczkowski Paul
1
pas
pas…
1
pas
ktr.
2
PO:W
1
4
Adam
Śmieszkoł
1
4
Daniel
Mateusz
McIntosh Mroczkowski
Na obu stołach obrońcy E wyszli w trefla, a rozgrywający zabili na stole królem
i zagrali W na impas. W PO po wzięciu lewy na D Paweł Jassem spokojnie powtórzył treflem, w toku dalszej gry Thomas Paske oddał więc jeszcze trefla, kiera oraz dwa
kara, wpadł zatem bez dwóch (mógł się wybronić bez jednej, gdyby zaimpasował kiery
damą, a potem ustawił karowo-kierową
wpustkę końcową przeciwko obrońcy W).
Natomiast w PZ po zabiciu W damą James Paul desperacko wyciągnął W (?). Mateusz Mroczkowski wziął tę lewę D w ręce, wszedł na stół 9, zagrał stamtąd 10
na drugi impas w tym kolorze, ściągnął A
(W rozstał się wówczas z kierem, nie dysponował jednak żadną nieszkodliwą dla
swojej strony wyrzutką) oraz A i wyszedł
z ręki 9. E nie wpadł wówczas na pomysł
wstawienia W (co pozwoliłoby jego partnerowi na uniknięcie wpustki), dziewiątka została zatem puszczona wkoło i po zabiciu
jej damą W musiał podarować rozgrywającemu dziesiątą wziątkę na stole – bądź to
na W, bądź to na K.
Inna sprawa, iż Mateusz mógł już sam zagwarantować sobie sukces, gdyby po A i A
ściągnął jeszcze pozostałe dwa atuty. Jeżeliby tylko prawidłowo rozczytał powstałą
wówczas końcówkę, zawsze już zrobiłby
swoje.
W rozdaniu zyskaliśmy jedenaście impów.
Rozd. 27/IV; obie przed partià, rozdawa∏ S.
Rozd. 24/IV; obie przed partià, rozdawa∏ W.
A K 10 6 4
AD6
10 9
A72
N
Thomas
Paske
D762
K W 10 8
KD5
53
W 10
A43
W964
DW86
N
W E
S
A3
D95
A8732
10 7 2
K9854
762
10
AK94
E
S
James
Paul
Adam
Śmieszkoł
—
—
—
pas
1
pas
1
pas
2
pas
4
pas…
Na obu stołach padł wist 7, obaj rozgrywający zabili pierwszą lewę w ręce i wyszli
stamtąd singlową 10. Obydwaj broniący S
wskoczyli wówczas A i – jak najbardziej prawidłowo – wyszli 5, jak zapewnia jednak
Paweł Jassem, Adam (w PZ) uczynił to
z szybkością światła, podczas gdy Graeme
Robinson (w PO) – po solidnym namyśle. Zarówno Paweł, jak i James Paul w PZ zadysponowali wówczas z dziadka K, tyle że nasz
rozgrywający wykonał to zagranie bezzwłocznie, jako że zaplanował je już sobie
w trakcie długiego namysłu przeciwnika
w lewie poprzedniej. Na tej podstawie (oraz
licytacji) drugi broniący, Thomas Paske, przyjął, iż Paweł ma w ręce D – K więc przepuścił (!), aby zachować tym kolorem komunikację do hipotetycznej przebitki – do której
dojdzie, jeśli partner ma w kierach dubletona, oraz – rzecz jasna – asa atu. Po utrzymaniu się K Paweł wyrzucił na mariasza karowego oba pozostałe kiery z ręki, przeszedł
tam K i zagrał w pika – do dziadkowej damy. Oddał więc jeszcze tylko wziątkę na asa
atu i zrealizował swój kontrakt z nadróbką.
Natomiast w PZ Mateusz Mroczkowski
oczywiście pobił K asem ipowtórzył kierem
– do damy w ręce partnera. A że ponadto James Paul oparł tam rozegranie koloru atutowego o zasadę ograniczonego wyboru (blotka dokróla iasa, apotem impas waleta wręce
S), skądinąd jak najbardziej naukowo, poległ
ostatecznie bez dwóch. Dopisaliśmy więc
na swoje konto kolejne jedenaście impów.
W ostatniej części meczu o wszystko obie
strony zadały po cztery potężne ciosy, my
wyprowadziliśmy jednak ponadto kilka lżejszych uderzeń, zatem nawet ta szesnastka
zakończyła się naszym zwycięstwem (dziesięcioma impami). Całe spotkanie można
zaś bez najmniejszej przesady określić jako
kolejny wspaniały i ze wszech miar przekonujący triumf polskiego brydża młodzieżowego nad resztą świata.
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Âwiat Bryd˝a
15
Relacje
Znowu gra liga (na razie bez sensacji)
Po pierwszym zjeêdzie: Unia przed Konstantà i Chemikiem
Tradycyjnie już jego inauguracja miała
miejsce w starachowickim hotelu Senator,
w dniach 22–24 października 2010 br. Każda drużyna rozegrała po osiem 24-rozdaniowych meczów, w których doszło do kilku niespodzianek, ale chyba nie sensacji.
Pierwszy zjazd ekstraklasy brydżowej sezonu 2010/2011 wygrał zespół KS Unii Winkhaus Leszno, z dorobkiem 149 VP, wyprzedzając Konstantę Bielsko-Biała (140) oraz
Chemika Megazec Bydgoszcz (139). Drugi
zjazd odbędzie się na początku stycznia,
potem zaś przyjdzie czas na fazę pucharową, zwieńczoną wielkim finałem. Na razie
popatrzmy jednak, jak wypadły pierwsze
galopy, podczas których żadna z drużyn nie
musiała jeszcze zaprezentować ani pełni
swoich umiejętności, ani najwyższej formy…
Rozd. 4/I; obie strony po partii, rozd. W.
A98
3
AKW6532
K4
W
10 7 6 3
K W 10 8 6
9
D62
N
W E
S
K42
AD72
10
10 9 8 5 3
N
DW5
954
D874
AW7
E
S
Andrzej
Rafał
Tomasz
Michał
Kozikiewicz Jagniewski Spodenkiewicz Kwiecień
1
3
16
pas
pas
1 BA
3 BA (?)
pas
pas…
Prawidłowym kontraktem strony WE
była w tym rozdaniu końcówka w kara,
a dzięki korzystnej lokalizacji dwóch czarnych honorów wychodził jej nawet szlemik w ten kolor. I rzeczywiście, aż pięć duetów tej linii zrealizowało licytowane 6.
Czterokrotnie zapowiedziano jednak
wiecznie żywy kontrakt firmowy – po licytacji przedstawionej wyżej bądź bardzo
doń zbliżonej. Rzecz jasna, E nie powinien
był powtarzać w drugim okrążeniu bez atu,
tylko zgłosić w zamian enpassantowe 3.
Wyraziłby też w ten sposób swoją obawę
o drugi kolor starszy, w sekwencji, jaka
miała miejsce, przyjmuje się bowiem, iż
Âwiat Bryd˝a
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
trefle są trzymane z założenia. Po takich 3 partnera otwierający zgłosiłby dograną w kara, a może nawet pokazałby
po drodze singla kierowego (zapowiedzią 4), a wtedy…
Dwie gry 3BA (E) zostały wypuszczone,
zawodnicy S zaatakowali bowiem przeciwko nim 9 (?). Zresztą słowo zaatakowali
jest tu sporym nadużyciem, takie pierwsze wyjście nie miało bowiem z jakimkolwiek atakiem niczego wspólnego. Tylko Michał Kwiecień, w meczu Unia – WZBS Łódź,
oraz Apolinary Kowalski, w spotkaniu Kurt-Royce Warszawa – Dąbrówka Starka Poznań, wysnuli z licytacji prawidłowe wnioski – iż końcówka przeciwników jest
najprawdopodobniej kontraktem nadwyżkowym, opartym o solidnego longera roboczego w karach, zatem obrona przez trefle byłaby zbyt wolna, bardziej niż pasywna
(jeśli nawet udałoby się wyrobić w tym kolorze forty, to można byłoby je wykorzystać co najwyżej w następnym rozdaniu).
A przeciwko grom takim jak ta należy atakować, atakować, atakować… Tak Michał,
jak i Apolinary wyciągnęli zatem na pierwszym wiście A (!), a po entuzjastycznej
zachęcie ze strony partnerów tym kolorem także kontynuowali, zanim zatem rozgrywający doszli do piłki, leżeli już bez jednej. Swoim w pełni wyrozumowanym
pierwszym wistem dwaj panowie K wygrali więc dla swoich zespołów po dwanaście
impów (na obu drugich stołach tych spotkań zostało bowiem zrealizowane licytowane 5).
A teraz najciekawsze rozdanie meczu
drugiej rundy Siwik Intertrade BT Mrągowo
– Consus Kalisz…
Rozd. 20/II; obie strony po partii, rozd. W.
W872
D95
KW8
654
K 10 5
K7
A74
A W 10 3 2
N
W E
S
AD4
A W 10 8 2
D2
KD9
963
643
10 9 6 5 3
87
PO:W
N
Dominik Bogusław
Filipowicz Gierulski
pas
pas
pas
pas
pas
pas
pas…
1 BA
2
4 2
4 4
5 6
6 8
E
S
Krzysztof
Jerzy
Martens Skrzypczak
pas
pas
pas
pas
pas
pas
2
3 1
4 3
4 BA5
5 7
7
1
drugie pytanie; 2 naturalne, dobra ręka; 3, 4 cuebidy;
blackwood; 6 dwie wartości z pięciu, brak D; 7 pytanie o boczne króle; 8 dwa króle
5
Gierulski – Skrzypczak zdołali uzgodnić
trefle, zatem po sprawdzeniu wartości drugi z nich zapowiedział wielkiego szlema
w ten kolor. Po ataku 4 Jerzy ściągnął
cztery razy atu, a następnie zagrał K,
A i W… Rozgrywający potrzebował czterech wziątek kierowych, zatem optymalnym rozwiązaniem tego koloru było przebicie jego trzeciej rundy. Pozwalało to
na osiągnięcie celu przy singlowej D (szansa 2,5%), drugiej D (16%) oraz podziale kierów 3–3 (36%); łączna szansa wynosiła zatem 54,5%. Konkurencyjne zagranie
na ekspas w trzecim okrążeniu koloru byłoby nieco gorsze, prowadziło bowiem do sukcesu w 52,5% przypadków [D: singlowej
(2,5%), drugiej (16%), trzeciej u W (18%) oraz
czwartej u W (16%)]. Najgorsze byłoby, rzecz
jasna, ściągnięcie K z góry, a potem zaimpasowanie damy w ręce E [44,5%; D: singlowa (2,5%), druga u E (8%), trzecia
u E (18%) oraz czwarta u E (16%)].
PZ:W
Mirosław
Cichocki
pas
pas
pas
pas…
N
E
S
Marian
Roman
Leszek
Kupnicki Kierznowski Majdański
1 BA
2
4 3
pas
pas
pas
2 1
3 2
6 BA
1
transfer na kiery; 2 naturalne albo quasi-naturalne,
przesądzenie dogranej; 3 fit treflowy, cztery albo pięć
kart w tym kolorze
W PZ zawodnicy NS otarli się o grę
w trefle, ale ostatecznie wylądowali
w szlemiku bezatutowym. Zamiast 6BA e-S-a lepsze byłoby forsujące 5BA (jeśli tylko system na to pozwalał), czyli inwit wielkoszlemowy, ale też prośba, aby to partner
wybrał miano ostatecznego kontraktu.
Na pewno Kupnicki – Majdański zagraliby
Relacje
wówczas w trefle, tyle że najprawdopodobniej tylko szlemika. A to jedynie trochę
zmniejszyłoby stratę, jaką Consus poniósł
w tym rozdaniu. Przeciwko 6BA (N) Roman
Kierznowski oddał celny wist karowy (dziesiątką). Marian Kupnicki dołożył ze stołu
blotkę, wziął pierwszą lewę w ręce asem,
a potem ściągnął pięć lew treflowych, K,
trzy piki i – rzecz jasna – zrobił impas waletem kier w dziadku. Wpadł zatem bez
dwóch, a jego drużyna przegrała w tym rozdaniu aż dwadzieścia punktów meczowych.
Był to bodajże najwyższy obrót starachowickiego zjazdu.
Także w kilku innych spotkaniach rozdanie to wniosło istotny wkład w ostateczny
rezultat. Na przykład w meczu Unia – Konstanta zarówno Rafał Jagniewski (U), jak
i Jerzy Michałek (K) rozgrywali w nim 6BA
(N) po odwrotnym wiście 9. Rafał wstawił
w pierwszej lewie z dziadka D, a potem zaimpasował D u E, poległ zatem bez jednej. Jurek natomiast jak najbardziej słusznie nie postawił na 9 damy, a następnie
ściągnął swoje lewy w kolorach czarnych
oraz K i ustawił Mariusza Krupowicza (W)
w karowo-kierowym przymusie wpustkowym (tj. ostatecznie wpuścił go na K i wymusił odeń wyjście spod D). Stąd siedemnaście impów dla bielszczan.
Szlemika bezatutowego z ręki N zrealizowano w tym rozdaniu osiem razy, w tym sześciokrotnie po jedynym groźnym dla rozgrywającego ataku w karo.
(S) – w meczu Unia – AZS Politechnika Wrocław –zawistował prawidłowo w(singla!) atu.
A Rafał Jagniewski (N) zabił pierwszą lewę
A i powtórzył pikiem, rozgrywający (Włodzimierz Starkowski) musiał zatem leżeć bez
dwóch, za 300.
Jedynie Piotr Tuszyński z Apolinarym
Kowalskim – w spotkaniu Kurt-Royce – Connector Poznań – doszli do wspaniałych
6(N). Piotr dostał wist pikowy, zabił więc
asem w ręce i… niestety, pragnąc zabezpieczyć się przed singlowym asem atu u W,
w drugiej lewie przebił na stole pika i wyszedł stamtąd w kiera. Obrońca W istotnie
miał w atutach singla, tyle że dziesiątkę, jego partner przepuścił więc dwa razy kiery
i ten piękny kontrakt nie mógł już zostać
zrealizowany.
Rozd. 11/III; obie przed partià, rozd. S.
D
7653
743
K 10 7 6 4
W
D752
10
D62
10 7 5 3 2
—
pas
pas
pas
pas…
N
W E
S
4
9654
10 8 7
KD984
1
KW8763
A832
953
—
W tym rozdaniu prawidłowym kontraktem był szlemik kierowy, a grą optymalną
– 6(N), kiedy to broniący nie mogli przebić
w pierwszej lewie trefla. Oczywiście, strona
WE przeszkadzała przeciwnikom pikami,
więc napięciu stołach skończyło się na4 (E)
z kontrą. Czterokrotnie obrońcy S zaatakowali K i rozgrywający wybronili się bez jednej (przebili bowiem na stole wszystkie trzy
blotki kierowe z ręki). Tylko Michał Kwiecień
N
W E
S
10 9 5 2
10 8
AKD5
A98
N
KW73
K92
W86
D52
Rozd. 13/III; obie po partii, rozd. N.
E
S
8
9
K D 10 5 4 3
AK542
Piotr
Rafał Włodzimierz Michał
Gawryś Jagniewski Starkowski Kwiecień
Rozd. 1/III; obie przed partià, rozd. N.
A 10
KDW7
AKW4
AW6
A864
ADW4
10 9 2
W3
cówka została zrealizowana (a na drugim
stole przegrana bez pomysłu i bez walki,
stąd jedenaście impów dla Unii ).
Jako drugi błąd popełnił w tym rozdaniu Starkowski – otóż nie powinien on był
przebijać W; zamiast tego należało pozbyć się w tej lewie kara. Wprawdzie rozgrywający wyrzuciłby ze stołu ostatniego
trefla, potem jednak musiałby oddać trzy
lewy atutowe (w taki czy inny sposób).
Rzecz jasna do tak groźnej dla rozgrywającego sytuacji w ogóle by nie doszło, gdyby
nie zbłądził on w rozdaniu jako pierwszy.
Otóż przed zagraniem czwarty raz w kiery
Jagniewski powinien był koniecznie ściągnąć jeszcze dwa razy kara – aby nie stracić żadnej ze swoich honorowych wziątek
w tym kolorze skutkiem tego, iż E pozbędzie się któregoś ze swoich (trzech) kar
na kiera. Aby bowiem kontrakt mógł zostać zrealizowany, trzy lewy karowe
przejść musiały (by potem – w odpowiednim momencie – na fortę tego koloru można było pozbyć się z ręki przegrywającego
trefla; oddanie kiera i dwóch pików było
bowiem nieuniknione).
—
1 1
2 2
2
—
pas
pas
pas
1
1
2
4
transfer na kiery; 2 pytanie
Po dosyć sztucznej licytacji Rafał Jagniewski rozgrywał standardową końcówkę
w piki. Pierwszy wist treflowy bezwarunkowo grę tę by położył, był to jednak atak daleki od naturalnego, więc Włodek Starkowski wyszedł 8 [także na zdecydowanej
większości pozostałych stołów atakowano
w kara, tyle że prawie wyłącznie przeciwko 4 (S)]. Rafał zabił na stole asem i zagrał
10 na impas. Włodek wziął lewę K i wyszedł w trefla. Rozgrywający zabił A
w dziadku, po czym zagrał A, D – zrzucając ze stołu trefla – i W. Starkowski przebił (?) trójką atu, Jagniewski nadbił więc
w dziadku 5, ściągnął K oraz A, po czym
zagrał jeszcze damę i fortę karową, by pozbyć się z ręki W. E przebił W, ale ponadto wziął jeszcze tylko lewę na króla atu i koń-
PO:W
K7
D W 10 8 3 2
AW2
W3
432
N
54
W E
987
S
D 10 9 8 7
A D W 10 9 6 5
AK76
6
6
N
E
S
Piotr
Rafał Włodzimierz Michał
Gawryś Jagniewski Starkowski Kwiecień
—
2 BA2
5
7 (!)
1
pas
pas4
ktr.
pas
4
pas
pas…
2 1
4 BA3
6
1
naturalne trefle albo sztuczne pytanie przesądzające końcówkę; 2 dwukolorówka na młodszych; 3 blackwood na kierach; 4 tu: jedna wartość z pięciu
Gawryś uwierzył przeciwnikom, że zapowiedziany przez nich szlemik wychodzi,
po czym policzył, co on sam ma do oddania,
i zapowiedział oczywiste, na pewno opłacalne, obronne 7. Istotnie, Starkowski oddał
tylko cztery oczywiste wziątki, poległ zatem
bez tyluż, za 1100. Wydawać by się mogło, iż
Piotr nie zrobił nic wielkiego, tymczasem
jednak w PZ tego spotkania…
17
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Âwiat Bryd˝a
Relacje
PZ:W
N
E
S
Marcin Stanisław Jacek
Maciej
Krupowicz Gołębiowski Poletyło Wręczycki
—
2 BA1
5
pas
1
1
pas
5
pas
pas
4
pas
pas
1
4 2
6
Rozd. 9/IV; strona WE po partii, rozd. N.
AK6
D
A W 10 7
10 9 8 7 4
PO:W
73
932
D862
W652
N
W E
S
W854
876
K954
K3
N
Jeleniewski Kalita
—
2
3 BA
4 1
5 3
pas
pas
pas
pas
pas
D 10 9 2
A K W 10 5 4
3
AD
E
S
Kołuda Kotorowicz
1
2
4
5 2
6
pas
pas
pas
pas
pas…
1, 2, 3 cuebidy
Mecz Auguri Warszawa – Connector Poznań. Piotr Kołuda (C) dostał zdecydowanie
najgroźniejszy wist karowy (brawa dla
Krzysztofa Kotorowicza za taki atak!). Zabił
pierwszą lewę asem na stole i zrobił impas
damą treflową w ręce. Kotorowicz wziął K
i kontynuował optymalną obronę, zagrywając w trzeciej lewie w kiera. W ten sposób
wytrącił rozgrywającemu dojście tym kolorem do stołu w momencie, gdy jego trefle były jeszcze zablokowane. Po utrzymaniu się
D w dziadku Piotr przeszedł do ręki A,
ściągnął A K, po czym dostał się na stół A
i przebił w ręce trefla. A że nie udało się wyrobić w tym kolorze forty, zgrał pozostałe
kiery, a potem pociągnął piki z góry. Miał nadzieję na dodatkową wziątkę pikową bądź
jakiś przymus. Wszystko to jednak zawiodło
i szlemik został przegrany bez jednej.
Âwiat Bryd˝a
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
N
E
S
Bartosz Stanisław Mariusz
Ewa
Chmurski Zakrzewski Puczyński Miszewska
—
2
2 BA
4 1
6
dwukolorówka na młodszych; 2 cuebid na kierach
…gracze WEo ewentualnej obronie na szczeblu siedmiu nawet nie pomyśleli. Tymczasem szlemik strony NS został (po ataku 8)
zrealizowany z nadróbką, AZS Politechnika
zyskała zatem w tym rozdaniu osiem punktów meczowych.
Ogółem szlemiki kierowe zalicytowano
na piętnastu stołach i aż dwanaście razy pary WE pozwoliły swoim przeciwnikom kontrakt ten rozgrywać (!?). Obronę7zapowiedziano tylko trzykrotnie.
18
PZ:W
1, 2
pas
pas
pas
pas
pas…
1
2
3
5 2
pas
pas
pas
pas
cuebidy
Tymczasem w PZ mogliśmy podziwiać
prawdziwie książkową rozgrywkę byłego reprezentanta naszego kraju Mariusza Puczyńskiego. Tyle tylko, że on dostał dużo bardziej
korzystny wist watu. Mariusz utrzymał się zatem wdziadku D, poczym postanowił przede
wszystkim zmaksymalizować swoje szanse
na wyrobienie forty treflowej. Aby nie stracić
przedwcześnie karowego dojścia do stołu,
rozgrywający zrezygnował zimpasu treflowego (!), tylko zagrał ten kolor z góry: A – przerwa naściągniecie AK (ze stołu –kara) –iD
(!). Po zdobyciu wziątki na K Ewa Miszewska
wyszła w karo. Puczyński zabił na stole asem,
przebił w ręce trefla, wrócił do dziadka A,
przebił w ręce jeszcze jednego trefla, dostał
się nastół K iwyrobioną fortę treflową wykorzystał. Była to jego dwunasta wziątka (sześć
kierów, trzy piki, karo, Aoraz treflowa forta).
Rzecz jasna, gdyby trefla wyrobić się nie dało,
Mariuszowi pozostały niczym nienaruszone
wszystkie szanse pikowo-przymusowe.
Oczywiście po ataku karowym, jaki dostał
Kołuda w PO, atrakcyjność wzorcowej po wiście wkiera rozgrywki, jaką przeprowadził wPZ
Puczyński – wyraźnie malała. Było bowiem
pewne, iż poewentualnym zagraniu (wdrugiej
itrzeciej lewie) trefli zgóry ioddaniu broniącym
wziątki na(być może podimpasowego) króla, ci
ostatni powtórzą karem, by skrócić rękę rozgrywającego. I przy podziale atutów 4–2 (najbardziej prawdopodobnym) będzie można tam
przebić tylko jednego trefla. W rozdaniu tym
zapowiedziano trzynaście szlemików w kiery,
z których siedem zostało zrealizowanych. Do
wpadek dochodziło na ogół właśnie popierwszym wiście karowym (cztery razy na sześć).
Rozd. 20/IV; obie po partii, rozd. W.
K942
A86
10
D9765
6
53
N
W 10 5 3
K9
W E
AKDW9652
873
S
—
KW8432
A D W 10 8 7
D742
4
A 10
Bardzo ciekawe, dynamiczne, potencjalnie wysokoobrotowe rozdanie kara przeciwko
pikom. Siedmiokrotnie skończyło się nakontrakcie 5(W), z tym że cztery takie gry zostały skontrowane. Poataku Azrozgrywką nie
było problemów, także poblotce pikowej rozgrywający dawali sobie naogół (zjednym wyjątkiem) radę. Dwukrotnie zawodnicy N (Rafał Jagniewski z Unii oraz albo Andriej
Orłowicz, albo Erikas Vainikonis z Katoka) zaatakowali jednak K (!), a w drugiej lewie wyszli blotką kierową –spod asa. Obaj rozgrywający nie sprostali trudnemu zadaniu – puścili
tę lewę do waleta w ręce i wpadli bez jednej.
Także siedem razy doszło do kontraktu5zręki S(raz zkontrą), naprzykład posekwencji…
W
1
5
pas
N
E
pas
5
1 BA
pas
S
2
pas
Żaden z zawodników W nie wyszedł 2 (!)
–znadzieją nadopuszczenie tym kolorem partnera iotrzymanie odeń przebitki treflowej. Atakowali wysokim karem, awdrugiej lewie (zresztą polawintalowej 8 odpartnerów) wychodzili
wblotkę kierową. Sześciu rozgrywających okazało się ludźmi małej wiary. Dodawali mianowicie ze stołu małego kiera, więc obrońcy Ebrali lewę naK iodwracali wtrefla –doprzebitki.
Albo też bezpiecznie odchodzili kierem lub pikiem –wtym przypadku rozgrywający musieli jeszcze oddać w końcówce lewę treflową;
i oni wpadali zatem bez jednej.
Tymczasem kontrakt 5 (S) był możliwy
do zrealizowania, a wytropienie układu wygrywającego nie było specjalnie trudne. Otóż
był nim –zasadniczo –drugi K oraz K wręce E. Wystarczyło zabić drugą lewę A (!),
ściągnąć A oraz K idopiero wtym momencie oddać lewę kierową, na wszelki wypadek
zagrywając w ten kolor ze stołu. Po zdobyciu
wziątki na pierwotnie drugiego K E musiałby wyjść albo wtrefle –spod króla, albo wkara – pod podwójny renons. W tym drugim wypadku rozgrywający pozbyłby się z ręki 10
idokonałby przebitki nastole. Oddałby zatem
tylko dwie lewy wczerwonych kolorach ikontrakt 5 zrealizowałby.
Oczywiście obrońcy E nic by nie pomogło odblokowanie się K do asa. Rozgrywający mógłby bowiem wówczas na przykład
wyatutować, ściągnąć D, a następnie zagrać A i 10…
Grę dałoby się też zrealizować po (nierealnym) pierwszym wiście w kiera. Także trze-
Relacje
ba by było zabić tę lewę asem, a następnie
ściągnąć dwa razy atu iodejść karem. Pozdobyciu tej wziątki W musiałby wpuścić swojego partner na K.
Z dokumentacji rozdania wynika, że tytuł
wytrawnego tropiciela głęboko ukrytych szans
należy się jedynie albo Tomaszowi Wiśniewskiemu, albo Adamowi Suwikowi z drużyny
Krajewski Łowicz, tylko ta para bowiem kontrakt 5 (S) w rozdaniu tym zrealizowała
(wspotkaniu przeciwko Unii Winkhaus Leszno).
Rozd. 22/V; strona WE po partii, rozd. E.
K7
542
W 10 8 6 3
874
D 10
KDW97
K
ADW93
N
W E
S
W9432
A
AD954
K2
A865
10 8 6 3
72
10 6 5
Od lewej: Krzysztof Martens (Consus Kalisz), Sławomir Olech (Dom Kredytowy Notus Warszawa), Dominik Filipowicz
i Jacek Ciechomski
Rozdanie to znakomicie potwierdza znaną
na ogół prawdę, iż najbardziej losowym (przypadkowym) elementem gry w brydża jest
pierwszy wist. NaNSkarta była wnim duża, nic
dziwnego przeto, że aż jedenaście duetów zapowiedziało szlemika (na ogół w bez atu, ale
także raz wkiery iraz wtrefle), mimo że brakowało im kontroli pikowej. Wmeczu Auguri –Katok Mińsk stało się tak na obu stołach…
PO:W
N
Aleksander
Piotr
Karbanowicz Gawryś
—
pas
pas
pas
pas
pas
PZ:W
E
S
Aleksander Włodzimierz
Żukow Starkowski
—
2
3
4
4
6
pas
pas
pas
pas
pas
pas…
1
2
3 BA
4
5
N
E
S
Adam
Andriej
Maciej
Walentin
Żmudziński Orłowicz Wręczycki Żurawiel
—
—
pas
1
pas
2
pas
3
pas
3
pas
3 BA
pas
4
pas
4
pas
5
pas
6 BA
pas…
Myliłby się jednak ten, kto sądziłby, iż rozdanie zakończyło się remisem. Zlicytacji wPO
można bowiem było wyciągnąć (być może nie
bezdyskusyjny, ale zawsze…) wniosek, iż jeżeli strona NSma jakąś piętę achillesową, to są
nią piki. Aleksander Żukow zaatakował zatem
asem tego koloru, a potem pikiem powtórzył
– i już było po Gawrysiowym szlemiku. Nato-
miast wPZ –popierwsze, gracz Nwskazał co
najmniej półfit pikowy (zapowiedzią 3),
a po drugie – ostateczny kontrakt został tam
zapowiedziany w bez atu, i to z ręki S. Na wiście znalazł się więc Adam Żmudziński, dla
którego wyjście wpika było ostatnim, najakie
mógł się w tym rozdaniu zdecydować. W rzeczywistości Adam zaatakował W i rozgrywający wkrótce pokazał trzynaście
lew. I na konto drużyny z Mińska trafiło czternaście punktów meczowych.
A na całej sali zrealizowano aż siedem
szlemików, podczas gdy tylko cztery (dwa
w bez atu, jeden treflowy i jeden kierowy) zostały położone. To i tak dużo, gdyż znaczy to,
iż aż czterech zawodników E zaatakowało
w piki [przeciwko szlemikom w kolor – asem,
a przeciw bezatutowym – blotką (!)].
Rozd. 22/VIII; strona WE po partii, rozd. E.
86
82
A7652
A 10 9 6
10 2
DW95
D43
D754
N
W E
S
W954
10 6 4
W8
KW83
PZ:W
N
—
1 BA
3 3
3 BA5
4 7
5 9
—
pas
pas
pas
pas
pas
S
1 1
2 2
3 4
4 6
4 BA8
6
pas
pas
pas
pas
pas
pas…
1 Wspólny Język; 2 silny trefl na pikach; 3, 4, 5 zapowiedzi naturalne; 6 opis ręki E: 5–4–3–1; 7 propozycja kontraktu; 8 blackwood; 9 dwa asy
Z rozgrywką nie było specjalnych problemów. Zasadniczo kontrakt wymagał podziału atutów 3–2 i pików 3–3 albo 4–2; istniały
też jednak pewne szanse dodatkowe. W sumie prawdopodobieństwo powodzenia szlemika karowego lekko przekraczało 60%.
Na pozostałych stołach grano 3BA (3 razy), 4 (4) albo 5 (4). Na przykład na drugim
stole meczu Konstanta –Auguri reprezentanci Polski z Ostendy Jacek Kalita z Krzysztofem Kotorowiczem licytowali następująco…
PO:W
AKD73
AK73
K 10 9
2
1
Tego dużej urody szlemika karowego wylicytowało w Starachowicach tylko pięć par
WE – spośród szesnastu mających ku temu
sposobność. Oto, jak sztuki tej dokonali Jerzy Michałek z Jerzym Stworzewiczem
w meczu Konstanty z Auguri…
E
Jerzy
Krzysztof
Jerzy
Łukasz
Michałek
Buras Stworzewicz Brede
N
Jacek
Kalita
Marek
Witek
—
1
2
3 BA
—
pas
pas
pas
E
S
Krzysztof Jerzy
Kotorowicz Skwark
1 1
1
2
pas
pas
pas
pas
pas
Wspólny Język
Myślę, że także Krzysztof mógł sobie pozwolić nazamknięcie opisu swojej ręki odzywką4.
Nie tylko bowiem były spore szanse na szlemika, ale także końcówka wkara mogła być lepsza
odbezatutowej. Nie ulega wątpliwości, że po4
partnera Jacek –zdwoma asami –bez chwili wahania doprowadziłby dogry premiowej. (jur)
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Âwiat Bryd˝a
19
Budimex Grand Prix Polski Par 2010
Rozsàdnie do celu,
czyli sukces z drobnà pomocà rywali
Olsztyn, 25 wrzeÊnia 2010 roku
Dziesiąty turniej eliminacyjny tegorocznego cyklu Budimex Grand Prix Polski Par
rozegrano w stolicy Warmii i Mazur Olsztynie – w ramach Olsztyńskiego Kongresu Brydżowego, trwającego od 24 do 26 września.
W rywalizacji GPPP (25 września) wystartowało 125 duetów, z których najlepszym okazali się gdańszczanie Krzysztof Sikorski
z Wacławem Wejknisem, notując na mecie rezultat 62,92%. Na drugim stopniu podium stanęli Grzegorz Probola z Janem
Rogowskim (59,71%), a na trzecim rutynowani Tomasz Gotard ze Sławomirem
Henclikiem (59,03%). Grzegorz Probola i Jan Rogowski wygrali też (ex-aequo)
klasyfikację długofalową całego Olsztyńskiego Kongresu Brydżowego (z dorobkiem 700 pdf.), wyprzedzając Krzysztofa
Sikorskiego i Wacława Wejknisa (3.–4.
miejsce ex-aequo, po 632 pdf.). I to właśnie
Jan Rogowski, od wielu prezes WMZBS,
atakże –jak widać –znakomity zawodnik, podzieli się z Czytelnikami Świata Brydża swoimi wrażeniami z olsztyńskiego turnieju Budimex GPPP2010…
Oto rozdanie z 4. sesji, zasługujące
na wspomnienie przede wszystkim ze względu na klasę naszych przeciwników…
GPPP, rozd. 17/IV; obie przed partià, rozd. N.
K65
A4
W
AKDW853
10 9
D832
N
W
D 10 7 3
W E
D 10 9 8 7 5 2
A64
S
764
92
AW74
K98652
K3
10
W
N
E
S
Piotr
Gawryś
Grzegorz
Piotr
Jan
Probola Tuszyński Rogowski
—
3
pas
pas
pas…
pas
pas
pas
pas
1
ktr.
5
6
1
4
5
6 BA
Początkowo każdy z nas – ja i mój partner
– upierał się przy swoim kolorze, ostatecznie
znaleźliśmy jednak drogę do optymalnego
szlemika w bez atu. Patrząc na rozdanie nieco przewrotnie, można powiedzieć, iż jego
ostateczny kontrakt został w dużym stopniu
wymuszony przez agresywny skok Piotra Gawrysia. Powiście w10 szybko pokazałem dwanaście lew i za plus 990 otrzymaliśmy notę
w wysokości 88,3% maksa. Po każdym innym
ataku wziąłbym jednak najprawdopodobniej
wszystkie trzynaście lew, po ściągnięciu trefli
obrońca Eznalazłby się bowiem wprzymusie
na trzy kolory. A za plus 1020 dostawało się
notę wwysokości98,3%. Można zatem powiedzieć, że nasi znakomici przeciwnicy zrobili w
obronie wszystko, co tylko mogli, tj. urwali
choćby tę skromną 0,1 maksa.
W całej olsztyńskiej imprezie graliśmy
raczej poprawnie, rozsądnie (z wyjątkiem
ostatniej sesji GPPP) i z dużą dozą brydżowego fartu; sprzyjało nam wiele nietrafnych
decyzji przeciwników, popartych też czasami ich słabszą grą. I chociaż dobrych zapisów
było dużo, to trudno doszukać się rozdań,
które mógłbym określić jako prawdziwe brydżowe perełki. Cóż, po prostu toczyliśmy
twardą turniejowa walkę…
Naciàgany wielki szlem,
czyli w poszukiwaniu (wi´kszej) szansy
Starachowice, 16 paêdziernika 2010 roku
20
Dwunasty turniej eliminacyjny Budimex
Grand Prix Polski Par 2010 rozegrano w Starachowicach 16 października, jako najważniejszą część składową 11. Starachowickiego Mityngu Brydżowego (14–17 października).
Puchary dla najlepszych graczy ufundował
prezydent miasta, a wysokość puli nagród
przekroczyła 40 000 zł.
Na starcie starachowickiego turnieju
GPPP stanęło 151 duetów. Zwyciężyli goście
zBiałorusi Igor Radiukiewicz zAlehem Cimachowiczem, nagrywając 62,66%.
Nadrugim miejscu uplasowali się Stefan Kowalczyk z Janem Sucharkiewiczem
(60,16%),anatrzecim –Adam Suwik zTomaszem Wiśniewskim (60,06%).
Âwiat Bryd˝a
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Wśród uczestników turnieju najwięcej emocji idyskusji wzbudziło rozdanie następujące…
Rozd. 7/I; obie strony po partii, rozd. S.
10 7 6
D W 10 8 5
85
832
AK982
AK94
K W 10
A
N
W E
S
W5
763
AD963
D 10 4
D43
2
742
KW9763
Dziewięć par NS (na 75) wylicytowało w
nim wielkiego szlema w kara.
Przykładowe sekwencje…
Wspólny J´zyk
Nasz System
N
S
N
S
—
1
2
3
4
4 BA
5
7
pas
1 BA
3
3 BA
4
5
5 BA
pas
—
2
2
3
7
pas
2
3
5 BA
pas
Wspólny Język: 2 – silny trefl na pikach;3–naturalne,5+, dobry kolor;3–naturalne, 5+–4+; 3BA – na pewno brak trzykartowego fitu pikowego; 4 – dokończenie
opisu ręki N, modelowo 5–4–3–1: albo poszukiwanie optymalnej końcówki (obawa otrefle
Budimex Grand Prix Polski Par 2010
wkontekście3BA), albo wstęp dolicytacji szlemikowej;4–modelowo: drugi honor pikowy,
propozycja gry, jeśli partnerowi chodziło wyłącznie o wybór jak najlepszej dogranej (por.
z sekwencją pary Michałek – Stworzewicz ze
str. 19); 4BA – blackwood na karach, jedynym
kolorze na pewno uzgodnionym, wyjaśnienie,
iż uprzednie4były wstępem dolicytacji szlemikowej na karach; 5– jedna wartość z pięciu; 5 – pytanie o damę atu; 5BA – jest D,
ale nie ma ani jednego bocznego króla.
Nasz System: 2 – acolowski forsing
dodogranej;2–klasyczny negat, brak trzech
kontroli; 2 – 5+–4/ albo 4–5+/; 3
– naturalne, 5+, kolor co najmniej przyzwoity; 3 – naturalne, 5+–4+; 5BA – forsujące, przesądzenie szlemika, ajednocześnie inwit wielkoszlemowy i prośba, aby to partner
wybrał miano ostatecznego kontraktu (Nmoże mieć duży układ na kolorach starszych, na
tę okoliczność S posiada trzykartowy fit kierowy);7–przyjęcie partnerowego zaproszenia ze znakomitym fitem karowym (z punktu
widzenia N na swoją sekwencję S musi mieć
co najmniej A D x x x albo A x x x x x).
Przeciwko 7(S) atakowano na ogół D.
Już pierwszy rzut oka naręce NSwskazuje, iż
wielki szlem w kara jest kontraktem dalekim
odwykładanego (iteoretycznie uzasadnionego), co pozwala uznać obie przedstawione wyżej sekwencje za – delikatnie mówiąc – zbyt
optymistyczne. Nieco tylko głębsza analiza
pokazuje, iż przypikach rozłożonych4–2 (chyba że spadają D 10 sec) oprócz wyrobienia
wtym kolorze forty (dwoma przebitkami wręce) trzeba by też było przebić w dziadku dwa
trefle (siedem wziątek atutowych, trzy pikowe,
dwie kierowe i treflowa). A to się nie uda z powodu braku stosownej, bezpiecznej, komunikacji pomiędzy rękami NS, nawet jeśli (co itak
byłoby wówczas absolutnie konieczne) atuty
dzielą się 3–2; stąd zagrożenie nadbitką albo
promocją wysokiej blotki atutowej wręce któregoś z broniących.
Podstawową szansą rozgrywającego jest
zatem wzięcie czterech lew pikowych po dokonaniu w ręce tylko jednej przebitki; wówczas wystarczy przebić na stole jedynie jednego trefla (sześć wziątek atutowych, cztery
pikowe, dwie kierowe i treflowa). Stąd pierwsza z godnych rozważenia linii rozgrywki to:
zabicie pierwszej lewy A, ściągnięcie K oraz
A, przejęcie W damą w ręce, przebicie
na stole trefla 10, odegranie A K, przebicie
w ręce pika 9 albo – gdy wydało się już, iż kara są podzielone 4–1 – 6, ściągnięcie A
(i–ewentualnie –9), wejście nastół K iwykorzystanie dwóch fort pikowych. Szlem zostanie zrealizowany przypodziale pików3–3 (36%)
oraz4–2 zD10 sec (3,2%), atuty zaś będą się
mogły dzielić 3–2 (68%) albo 4–1 (28%). Łączna szansa powodzenia tej linii gry [pouwzględnieniu też, iż przyD10 sec kara mogą się dzielić 5–0 (4%)] to około 38%.
Druga, alternatywna linia rozgrywki polega na wzmocnieniu szansy pikowej za cenę zrezygnowania z możliwości zaasekurowania się przed podziałem kar 4–1. Oto jej
poszczególne kroki: zabicie pierwszej lewy
A, odegranie A, przejęcie K asem w ręce, przebicie w dziadku trefla 10, przejęcie
W damą w ręce, odegranie 9 (ze stołu
– blotka kier), a następnie ściągnięcie A K
i przebicie w ręce trzeciej rundy tego koloru.
Jeżeli jednak w drugiej lewie pikowej spadnie od W dama albo dziesiątka – w następnej należy zaekspasować jego partnerowi
pozostały honor. Od szansy podziału 3–3
(36%) trzeba wówczas odjąć cztery konfiguracje D 10 x w ręce W (4 x 1,8% = 7,2%), ale
dodać dziesięć konfiguracji 4–2: cztery razy
10 x u W, cztery razy D x u W oraz dwa razy D 10 sec w ręce dowolnego z broniących
(10 x 1,6% = 16%). Zatem łączna wzmocniona szansa pikowa to około 45%, a sumaryczne prawdopodobieństwo powodzenia drugiej
linii rozgrywki to 45% x 68% (kara 3–2) – czyli niespełna 31%. Stąd wniosek, że wielkiego
szlema w kara należało rozegrać według linii pierwszej, czyli zamiast lekko zwiększać
szansę pikową (z 39% do 45%), zaasekurować się przed układem atutów 4–1 (28%).
Aże piki rzeczywiście dzieliły się3–3, wszyscy grający 7 kontrakt ten zrealizowali i za
plus2140 otrzymali (wistocie niezbyt zasłużoną!) notę wwysokości94,6% maksa. Najpopularniejszym kontraktem był ze wszech miar
prawidłowy szlemik w kara, prawie wszyscy
go rozgrywający brali jednak tylko dwanaście
lew (!). Najprawdopodobniej bowiem najpierw
dwa razy atutowali, a dopiero potem zgrywali A oraz A K, przebijali w ręce pika i – po ujrzeniu podziału pików3–3 –poprostu trzeci raz
ściągali atu. Gdyby bowiem nawet przebili
w zamian na stole trefla, to następnie – aby
wrócić doręki (iporaz trzeci zaatutować) –musieliby przebić tam dobrego już pika (taka gra
byłaby jednak niezbędna dozrealizowania kontraktu przy podziale tego koloru 4–2), brali
więc tylko dwanaście lew. Wprzypadku „tylko”
szlemika była to rozgrywka jak najbardziej prawidłowa, przynajmniej ztechnicznego punktu
widzenia. Patrząc z perspektywy turniejowej
taktyki, można wszakże zgłosić wobec niej
pewne zastrzeżenia, jako że zaplus940 płacono72,3% (tylko czterech rozgrywajacych wzięło naszlemika w kara nadróbkę), azaplus920
–jedynie 53,4%. Gwoli ścisłości, naNSwychodziło też 6 (grano je sześć razy, a plus 1430
dlaNSwarte było dla tej strony79,0%), zaś6BA
kładł wyłącznie pierwszy wist treflowy, pokażdym innym wyrabiało się bowiem piki (cztery
razy szlemika w bez atu wygrano – za 85,5%,
a dwa razy przegrano, w tym raz z kontrą,
za – odpowiednio – 6,8% i 2,0% dla NS). (jur)
Pojedynek licytacyjny
Ręce W
Ręce E – str. 40, omówienie oraz
punktacja – str. 46.
Wszystkie rozdanie grane są w turnieju na maksy.
1. Obie strony przed partią, rozdawał N.
AKDW52
ADW97
A5
—
2. Strona NS po partii, rozdawał E;
S licytuje 2.
K 10
8754
KW865
92
3. Strona WE po partii, rozdawał S.
K82
A
K D W 10 8 6 4
83
4. Obie strony po partii, rozdawał W;
N licytuje 2, S podnosi do 3.
K3
653
A7
AKW964
5. Strona NS po partii, rozdawał N.
W
AD632
D 10 5 2
A32
6. Strona WE po partii, rozdawał E.
A W 10 9 2
AK62
K D 10
K
7. Obie strony po partii, rozdawał S;
S otwiera 3.
A 10 9 4
A76
AK93
54
8. Strona WE po partii, rozdawał N.
862
D98743
W
A87
9. Strona WE po partii, rozdawał N;
N otwiera 2 (słabe dwa), S podnosi do 3.
10 5 3 2
A
A93
K 10 8 7 5
10. Obie strony po partii, rozdawał E.
AK9
42
K 10 8 7 3
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
A W 10
21
Âwiat Bryd˝a
Budimex Grand Prix Polski Par 2010
Ryszard Kiełczewski
Jeden do mnie!
20. Memoria∏ Jadwigi Wielkoszewskiej w Stargardzie Szczeciƒskim
Tablica pamiątkowa
22
Jak ten czas na grzybach leci – chciałoby się powiedzieć. 18 lat temu zostałem zaproszony przez Janka Chojankowskiego do złożenia wizyty w Stargardzie
Szczecińskim i wsparcia organizacji 3.
Memoriału Jadwigi Wielkoszewskiej.
Od tego czasu odwiedziłem Stargard kilkanaście razy, doczekując okrągłego jubileuszu tamtejszych zawodów. W tym
roku uroczystości rozpoczęcia i zakończenia imprezy zaszczycili swoją obecnością: prezydent miasta Sławomir Pajor, wiceprezydent Rafał Zając, starosta
Waldemar Gil, poseł Sławomir Preiss. Nie
omieszkano także zaprosić prezesa PZBS
i od niedawna wiceprezesa Światowej Federacji Brydża w jednej osobie Radosława Kiełbasińskiego, który wziął udział
w turnieju GPPP.
W jednej z przerw w turnieju GPPP odsłonięto tablicę upamiętniającą rozegrane w Stargardzie Szczecińskim w 2001 r.
mistrzostwa świata par juniorów. Fundatorem tablicy jest dr Michał Szelągowski,
a projekt w czynie społecznym wykonał
inż. Witold Kozłowski.
Właściwy memoriał poprzedził turniej
par poświęcony pamięci Mariana Skwirczyńskiego – pierwszego arcymistrza ze
Stargardu. Usiadłem do tego turnieju sam,
bo mój partner zaplanował przyjazd dopiero na południe. Kiedy zorientowałem
się w sytuacji, wstałem od stolika i gorączkowo rozejrzałem się po sali. Takoż dostrzegłem cwałującą trójkę małolatów,
którym przeciąłem drogę z zapytaniem,
czy może szukają czwartego. Chłopcy kiwnęli głowami i na moją komendę Jeden
do mnie! od grupy oderwał się jeden z młodzieńców, jak się później okazało – czternastoletni Bartek Pędziński. Bartek zadekretował, że gra WJ 2005, i na tym
skończyły się nasze ustalenia. Uskrobałem z młodziakiem równe 55%, co uznałem za wynik nadzwyczaj satysfakcjonujący. Najważniejsze jednak było to, że nie
puściliśmy na wiście w całym turnieju ani
jednej lewki. Za przykład niech posłuży
rozdanie…
Âwiat Bryd˝a
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Obie strony po partii, rozdawa∏ W.
643
D72
A K D 10 3
85
W
1
2
4
K 10
84
98542
ADW3
N
W E
S
A9852
95
W6
K764
N
DW7
A K W 10 6 3
7
10 9 2
E
Bartek
pas
pas
pas…
1
3
S
ja
pas
pas
Zawistowałem 4. Bartek przyjrzał się
starannie i położył waleta. Po utrzymaniu
się podegrał piki w nieco efekciarski sposób
– dziesiątką. Podłożoną przez rozgrywającego damę pobiłem asem i kontynuowałem
pikiem, a Bartek dopuścił mnie treflem
i za chwilę przebił pika na bez dwóch.
Wturnieju teamów obwistowaliśmy z Andrzejem Choniawką w dwóch rozdaniach
zwycięzców turnieju GPPP Apka Kowalskiego i Piotra Tuszyńskiego…
Obie strony po partii, rozdawa∏ S.
76
W8765
43
W984
W
W82
AK4
K 10 7 6
K 10 2
N
W E
S
KD53
D 10 9 3
95
A53
N
A 10 9 4
2
ADW82
D76
E
S
—
—
—
1
pas
3 BA
pas…
Zawiastowałem (E) D. Piotr Tuszyński pobrał królem i zagrał pika do mariasza. Kiedy
wziął lewę na figurę, powrócił kierem do ręki
iponowił pikiem, wykorzystując szansę drugiego asa umnie. Podłożyłem 10, natomiast mój
partner dokładał piki wkolejności7–6 (pewnie
w intencji niepotwierdzania wistu). Piotr zagrał w tej sytuacji na podział pików. Kiedy cią-
gnąłem fortę pikową, rozgrywający pozbył się
z ręki 2, natomiast mój partner do trzeciego
pika dołożył drugie karo –czwórkę, adoczwartego –5. Rozkłady wtym momencie stały się
jasne, więc zagrałem D. Od tego momentu
kontrakt można było wygrać na wpustkę
pozgraniu K iwpuszczeniu mojego partnera
treflem. Jednak perspektywa takiego układu
trefli, że utrzyma się mój partner, była niewielka, więc Tusio narazie zagrał karo dodziewiątki. Pobrałem lewę i zagrałem ponownie w trefla. I teraz już nic nie można było zrobić.
Za chwilę w rolę kata wcielił się Andrzej
Choniawko, a ofiarą stał się Apolinary…
Obie strony przed partià, rozdawa∏ W.
K W 10 8 7 4
52
752
62
W
D
DW9
DW9
AK8743
N
W E
S
A932
10 8 7 6
AK8
W9
N
65
AK43
10 6 4 3
D 10 5
E
S
pas
2
pas
2
2
3
pas
3 BA
pas…
Bezlitosny Choniawa (W) wyciągnął
na pierwszym wiście K (!!). Apek przepuścił
pierwsze dwie lewy pikowe (skąd mógł wiedzieć, że mój miał 6 pików, a nie raczył otworzyć multi ), pozbywając się w drugiej z nich
ze stołu trefla. Teraz Andrzej wykonał drugie
mordercze zagranie – wyszedł w trefla. Rozgrywający pobił asem i zagrał D. Pobiłem
i nie miałem trudności, by zagrać D.
W sobotni wieczór uraczono gości galą,
w której elementy brydża prezentował wyżej
podpisany, a którą wespół z córką prowadził
Wojciech Makowski. Nazakończenie zawodów
organizatorzy (Aleksander iMarek Żakowiczowie, Zbigniew Kułaczkowski, Jan Chojankowski, Stanisław Kietrys, Krzysztof Orzechowski,
Witold Mateńko) przygotowali nagrodę w postaci telewizora LCD, którą losował zwycięzca memoriału Krzysztof Antas. Szczęśliwcem
okazał się Jerzy Taźbierski z Polic.
Budimex Grand Prix Polski Par 2010
Ryszard Kiełczewski
Cztery pieczone prosiaki
Trzydniówka Boles∏awiecka
Po raz 19. odbyła się Trzydniówka Bolesławiecka, po raz drugi zrobiona z wielkim
rozmachem. W programie znalazły się m.in.
dwie imprezy wysokiej rangi – mistrzostwa
Polski teamów systemem Pattona oraz turniej z cyklu Budimex Grand Prix Polski Par.
Głównym organizatorem był Bolesławiecki
Klub Brydżowy, we współpracy z tamtejszym MOSiR-em (dyr. Dariusz Jośko). Najbardziej aktywną część BKB stanowią: pani
Dorota Kwintkiewicz oraz panowie Jarosław Molenda, Roland Lippik, Zdzisław Patreuha i Sławomir Zimniak. Hali do gier użyczyło Starostwo Powiatowe (gospodarzem
hali jest dyrektor I LO Cezary Czernatowicz).
Wsparcia sponsorskiego udzielili: prezydent
Bolesławca Piotr Roman, władze woj. dolnośląskiego, Stowarzyszenie „Ziemia Bolesławiecka”, Biuro Projektowo-Badawcze Promost, Fabryka Naczyń Kamionkowych
Smoleński & Zwierz, PZU SA, Zakłady Ceramiczne Bolesławiec, MZGK w Bolesławcu,
Budrem R-J-G oraz firma Techbol. Darmową kawę z automatu na całe trzy dni zapewniła firma Dallmayr (podziękowania dla p.
Roberta Maksymowicza).
W wieczór sobotni gospodarze przyjęli
wszystkich obecnych w tym dniu uczestników świetną kolacją, na którą złożyły się
m.in. cztery pieczone prosiaki.
Imprezę rozpoczął turniej teamów,
w rundzie eliminacyjnej przyszło takie oto
dynamiczne rozdanie…
Obie strony przed partià, rozdawa∏ E.
10 9 4
K532
962
D95
A76
A D 10 9 8 6
—
A863
W5
N
74
W E
K D W 10 8 4 3
S
W4
KD832
W
A75
K 10 7 2
W
N
—
pas
pas
—
5 BA
7
E
3
pas
pas…
Naturalną rozgrywką po wiście karowym jest przebicie kara w stole, powrót pikiem do ręki, zagranie W i przejęcie go
damą, przebitka kiera, A do stołu, jeszcze jedna przebitka kiera, odebranie atutu
i claim. Tymczasem większość rozgrywających grała na ekspas K w ręce E i
przegrywała.
Zwycięsko rywalizację systemem Pattona zakończył śląski team w składzie: Artur
Guła – Andrzej Wojtusiak, Zbigniew Guła –
Marek Łazanowski. Z końcowych bojów w tej
konkurencji przytoczę rozdanie, w którym
błysnął na wiście członek drużyny srebrnych
medalistów Wiesław Niciński (E)…
KD874
DW6
4
D764
W
—
pas
6
AK5
A D 10 6 5
A W 10 2
N
W E
S
W953
98
KW32
K85
N
1
3 BA
A 10 2
10 7 4 3 2
987
93
E
pas
pas…
S
1
Wiesiek uznał, że piętą achillesową N są
piki i zabójczo wymaszerował w 10…
Turniej par na maksy wygrali Grzegorz
Plewniak – Jacek Szczerbowski. Walnie przyczyniło się do tego rozdanie poniższe…
Strona WE po partii, rozdawa∏ S.
K753
KW974
D63
7
K643
AKW75
53
84
A 10 9 8 5 2
10 6
942
95
D
N
D3
W E
A K W 10 8
S
AK763
W7
9842
D76
D W 10 2
Ich przeciwnicy – znani arcymistrzowie
spod Wawelu –dopadli doszlemika wBA zręki W. Po wiście w 10 — bez pięciu.
A W 10 8 6 4 2
—
A2
D982
—
N
D6532
W E
10 9 5 4
S
AK43
D9
A 10 8
KW87
W 10 6 5
W
N
E
—
1
pas
pas
ktr.
—
1
4
5
pas…
—
4
5
pas
S
1
pas
pas
pas
Niestety – bez względu na poczynania
broniących – trzeba było wpaść bez jednej.
Dla odmiany ostatecznie pierwsza na celowniku para Marcin Krupowicz–Tomasz Pilch
zaryzykowała naostatnim stole turnieju wielkiego szlema w trefle…
Obie strony po partii, rozdawa∏ N.
Obie strony po partii, rozdawa∏ S.
S
3
6
Wturnieju GPPP wystartowała 166 duetów.
Długo prowadziła para Andrzej Czech – Andrzej
Szymczak. W ostatniej sesji przeciwnicy posłali ich jednak trzykrotnie na deski. Na przykład
na ostatnim stole wpędzili Andrzejów w 5
z kontrą, pozwalając na uzyskanie tylko 5,9%.
Nawiasem mówiąc, uzyskałem taki sam wynik
(jako N)…
K 10 9 5 2
K94
6532
8
D
87
AK84
AKW532
W83
N
D 10 6 5 3
W E
W 10 9
S
10 6
A764
AW2
D7
D974
… i kiedy od E odpadły trzy najwyższe kara
obrońców, kontrakt został wygrany i przyniósł zwycięzcom prawie pełnego maksa.
Bolesławiec zaprasza naprzyszły rok. Warto przyjechać. Nie tylko na prosiaka…
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Âwiat Bryd˝a
23
Relacje
Piotr Lutostański
Jak graç,
˝eby wygraç
O Puchar Prezesa Targów Kielce
Od lewej: dyrektor Zespołu BHP JSW SA Wiktor Kosiorek, sędzia turnieju i pomysłodawca imprezy Henryk
Borowiński, zwycięzcy turnieju Andrzej Sładki i Edward Krzysztofik, przewodniczący Zarządu Osiedla Staszica
Jerzy Starzyński, dyrektor biura poselskiego Tadeusza Motowidły Marian Sujkowski
Ryszard Kiełczewski
Podwójny meister drittel to jest to!
Turniej Przyjació∏ Bryd˝a w Jastrz´biu-Zdroju
24
Z inicjatywy Klubu Rekreacyjno-SportowegoChrobry TKKF w Jastrzębiu-Zdroju odbyła się – tradycyjnie pod patronatem posła
Tadeusza Motowidły – szósta edycja Turnieju Przyjaciół Brydża. Impreza ma formułę integracyjną –pary są losowane, powcześniejszym podziale na grupy gości i zawodników
uprawiających brydża sportowego. Turniej
poprowadził sędzia Henryk Borowiński.
Wydatnej pomocy w zabezpieczeniu puli
nagród udzielili (oprócz pana posła): Marian
Jarosz – radny sejmiku śląskiego, Witold Kosiorek z Jastrzębskiej Spółki Węglowej, Ryszard Piechaczek – wiceprzewodniczący Rady Miasta, Jerzy Starzyński –przewodniczący
Zarządu Osiedla Staszica wJastrzębiu, iHenryk Kryza –prezes KRS Chrobry. Otwarcie imprezy obecnością swoją zaszczycili: prezydent
miasta Marian Janecki, przewodniczący Rady Miasta Grzegorz Matusiak, wiceprezydent
Franciszek Piksa, prezes Miejskiego TKKF Jadwiga Res oraz dyrektor biura poselskiego
Marian Sujkowski. Wszyscy uczestnicy otrzymali nagrody rzeczowe, natomiast pierwsze
trzy pary – pamiątkowe puchary. Słowa podziękowania należą się też kierownictwu kawiarni Omega, które udostępniło lokal i podjęło uczestników kawą iherbatą oraz gorącym
posiłkiem.
Pierwsze miejsce zajęli Edward Krzysztofik (prezes Agencji Ochrony Osób i Mienia
Stanex) i Andrzeje Sładki, drugie – górnicy
Leszek Uryga i Marek Dusza, a trzecie – JaÂwiat Bryd˝a
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
nusz Chmiel (szef komitetu organizacyjnego turnieju, b. członek Trybunału Stanu, sędzia Sądu Wojewódzkiego w Katowicach)
z niżej podpisanym. I właśnie rozdanie w wykonaniu pana sędziego Chmiela zademonstruję w tej relacji. Pan sędzia grał na S
i otrzymał taką oto rękę…
D76
A
10
AD W87543
… a w licytacji wykazał się przystojącą sędziemu wstrzemięźliwością…
W
—
pas
pas
pas
pas…
N
1
2
3 BA
4 2
E
pas
pas
pas
pas
2
3
4 1
5
Zapis 600 dla NS stanowił podwójny
meister drittel (w szachach 1/3 możliwych
do zdobycia w turnieju punktów) – co w brydżu oznacza 66,6%. Większość przegrała
3BA po wiście karowym, i to bez dwóch. Partner bowiem posiadał rękę…
KD W52
A764
Turniej na maksy; obie strony przed
partià, rozdawa∏ N.
S
1 przechowany w archiwach sądowych gerber; 2 jeden
rodzony as, żaden tam z awansu
K83
Pomimo wycofania się wieloletniego
sponsora kieleckiego OTP – firmy Kolporter
– zarząd Świętokrzyskiego WZBS nie zrezygnował z imprezy; znalazł nowego, hojnego
i perspektywicznego sponsora – Targi Kielce,
spółkę organizującą największe w tej części
Europy targi zbrojeniowe, a także wiele innych imprez handlowych. W tegorocznym
turnieju wystartowało 68 par, wszystkie mając nadzieję na miłą grę i główną nagrodę: 1500 zł oraz dwa laptopy. W sumie nagrody pieniężne dla 10 par równały się
wysokości wpisowego, koszty organizacyjne turnieju sfinansował kielecki Urząd Miasta, a nagrody rzeczowe i puchary ufundowały Targi Kielce. Zwycięzcami kieleckiej
rywalizacji zostali Andrzej Kozikowski
i Tomasz Spodenkiewicz z Łodzi, którzy
od kilku lat coraz częściej pojawiają się
w czołówkach ogólnopolskich imprez. Jak
grają zwycięzcy, mieliśmy z moim partnerem Darkiem Kowalskim okazję przekonać
się na własnej skórze…
9
Rangę imprezy podniosła obecność aż
dwóch telewizji lokalnych – TV Kanon Jastrzębie i TVT Rybnik, które zrobiły krótkie relacje
zimprezy. Heniu –może podzielisz się zinnymi
doświadczeniem, jak można ściągnąć telewizję
na niewielkie nawet zawody lokalne…
D865
A73
10 8 6 3
10 5
A3
W642
K5
K9843
N
W E
S
10 7
KD95
AW972
DW
KW942
10 8
D4
A762
Tomasz z kartą N zaniechał systemowego otwarcia 2 precision (słusznie: trefle słabe, a skład i rozkład honorów dosyć
równy) i rozpoczął od 1. Tą decyzją swoją robotę w tym rozdaniu już wykonał i pałeczkę przejął Andrzej (S). Ja, siedząc na E,
wszedłem 1, Andrzej – 1. Darek na W zameldował 3 i to zbiegało do Andrzeja. Co
mniej zadziorni w tym momencie odpuściliby, pasując, ale nie Andrzej! Można było
z jego ręką dać kontrę, jeżeli jednak partner wyniesie ją w 3, to nie będziemy mo-
Relacje
gli na to spasować, a przeniesienie w tym
momencie na 3 wcale nie będzie oznaczać pików z treflami bokiem i przepychowej karty, tylko po prostu forsing do końcówki na pikach. Jednak Andrzej wiedział,
że grają otwarciem 2 precision, a zatem
miał teraz pewność zastania w ręce partnera przynajmniej dwukartowego fitu w pikach, zatem prozaicznie powiedział 3.
A te obiegły z pasami i po normalnej obronie (wist karowy) zostały zrealizowane.
Za +140 para NS uzyskała zasłużone 80,3%
maksa.
Teoretycznie dawało się kontrakt ten obłożyć. Pierwszy wist spod A do damy, potem kier do asa i podegranie W. Następnie
po dojściu D dopuszczamy partnera A
i ten gra czwarty raz w kiery… Jednakże
po tak nieprawdopodobnej obronie można
by przecież równie nieprawdopodobnie rozegrać, a mianowicie wyjść z ręki W
w pierwszej rundzie tego koloru, co pozwoliłoby ściągnąć atu trzy razy bez straty tempa, a następnie przerzucić się na trefle.
Ciekawe jest spostrzeżenie, że wynik tego rozdania został osiągnięty dzięki temu,
że para miała w systemie otwarcie 2 precision, jeden z zawodników zdecydował się
jednak z niego zrezygnować, a drugi poprzez
rozumowanie negatywne mógł sobie pozwolić na zalicytowanie 3. Tymczasem gracze
niestosujący takiego otwarcia nie mogliby
sobie na takie ryzyko pozwolić. Bardzo to zagmatwane, ale też godne zwycięzców, nieprawdaż?
Skoro już wiecie, jak trzeba grać, aby wygrać OTP wKielcach, to nie pozostaje chyba nic
innego, jak przyjechać tam w czerwcu przyszłego roku, by walczyć o zwycięstwo.
Przewodniczący Rady Związku Włodzimierz Stobiecki
(z prawej) wręcza puchary zwycięzcom kieleckiego
turnieju: Andrzejowi Kozikowskiemu (z lewej)
i Tomaszowi Spodenkiewiczowi
Nadzieje by∏y du˝e i na nich
si´ skoƒczy∏o
Bryd˝owa Liga Mistrzów tym razem ∏upem Holendrów
Dziewiąte rozgrywki brydżowej Ligi Mistrzów, czyli Klubowego Pucharu Europy, zostały przeprowadzone w tureckim Izmirze,
w dniach 11–14 listopada 2010 roku. Wystąpili w nich mistrzowie krajów, które zajęły
pierwsze dziesięć miejsc na ostatnich drużynowych mistrzostwach Starego Kontynentu w Ostendzie, gospodarze imprezy Turcy
oraz druga drużyna włoska – obrońcy tytułu sprzed roku. Polskę reprezentował aktualny mistrz kraju Auguri Warszawa,
w składzie: Krzysztof Buras – Grzegorz
Narkiewicz, Bartosz Chmurski – Mariusz Puczyński oraz Jacek Kalita
– Krzysztof Kotorowicz. Jak widać, w zespole znalazły się dwie pary srebrnych medalistów z Ostendy, nasze nadzieje na udany
występ w Izmirze były zatem jak najbardziej
uzasadnione. Niestety, kolejny raz – jeśli chodzi o brydżową Ligę Mistrzów, skończyło się
na nadziejach. W (20-rozdaniowych) meczach rundy eliminacyjnej Auguri pokonało
mistrza Turcji Izmir Büyüksehir Belediye
Spor 18:12 VP (35:19 impów), ale następnie
przegrało z włoskim zespołem Villa Fabbriche 11:19 (25:44), rosyjską drużyną Matuszko
10:20 (32:56) oraz mistrzem Niemiec Bridge
Club Bamberger Reiter 14:16 (30:35). Wprawdzie w ostatnim spotkaniu tej fazy mistrzowie Polski rozgromili izraelski team Bareket
24:6 (62:18), ale wystarczyło to jedynie do zajęcia trzeciego miejsca w grupie B (zwyciężyli Turcy, z 85 VP), co upoważniało tylko
do gry o miejsca 5.–8. Tam nasi reprezentanci pokonali najpierw wysoko mistrza Bułgarii Vito 88: 42 impów (48 rozdań) i stanęli do gry o piątą pozycję – przeciwko
najlepszej drużynie szwedzkiej St Erik.
Na cztery rozdania przed ostatnim gwizdkiem (grano 36 rozdań, 3 x 12) Auguri prowadziło 54:26, do końca meczu nie zdobyło już
jednak ani jednego punktu. Tymczasem finisz Szwedów był pod każdym względem godzien podziwu, wywalczyli oni w tej końcówce aż trzydzieści impów i ostatecznie
triumfowali 56:54 (14:2, 4:41, 38:11). Mistrz
Polski zajął zatem dopiero szóste miejsce,
dużo gorsze od oczekiwanego, trudno zatem
byłoby występ w Izmirze uznać za udany.
W (48-rozdaniowym) finale 9. European
Bridge Champions’ Cup spotkali się broniący trofeum sprzed roku Włosi ASD Angelini Rzym (Francesco Angelini, Boye Brogeland, Geir Helgemo, Tor Helness, Fulvio
Fantoni, Claudio Nunes, Federico Primavera; niegrający kapitan – Ercole Bove) oraz
mistrz Holandii BC ’t Onstein (Sjoert
Brink, Bas Drijver, Bauke Muller oraz
Simon de Wijs). Jak widać, Włosi wzmocnili się trzema najlepszymi graczami norweskimi (w miejsce Lorenza Laurii z Alfredem Versacem, może więc nie było to
żadne wzmocnienie?), mimo to musieli
uznać wyższość Holendrów. Ostatecznie
BC ’t Onstein zwyciężył Angeliniego
93:72 impów (27:14, 21:32, 11:14, 34:12).
W meczu o brązowy medal Rosjanie pokonali Turków.
Popatrzmy na kilka rozdań z Izmiru…
Półfinał (o miejsca 5.–8.) Auguri –Vito (Bułgaria)
Rozd. 9/I; strona WE po partii, rozd. N.
10 8 2
98754
D9
987
PO:W
Stefan
Skorczew
—
pas
pas
1
53
10
K7542
K6542
N
W E
S
KDW7
W62
W 10 8 3
A3
N
Jacek
Kalita
A964
AKD3
A6
D W 10
E
S
Rumen Krzysztof
Trendafiłow Kotorowicz
2 BA1(!)
pas
pas
ktr.
ktr.
3
pas
dwukolorówka na młodszych
Pełny sukces polskiego otwarcia 2BA jako dwukolorówki na młodszych. Ze swoją
potężną kartą Rumen Trendafiłow musiał
drugi raz skontrować, jego partner najwyraźniej jednak nie zrozumiał, iż jest to kontra wywoławcza, a nie karna (mimo że kontra na otwarcie 2BA była siłowa, a zatem
w dużym stopniu karna). W nie zszedł więc
na 3, które nie byłyby dla jego strony wiel- 25
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Âwiat Bryd˝a
Relacje
kim nieszczęściem, a po pierwszym wiście
w karo zostałyby nawet zrealizowane. Aby
wyegzekwować maksymalnie możliwą
wpadkę bez dwóch, Jacek Kalita musiałby
zaatakować blotką treflową (obrońcy wzięliby wówczas dwa trefle i przebitkę w tym
kolorze, a następnie S otworzyłby kara), było to jednak zagranie w zasadzie nierealne
(jeśli już bowiem Jacek miałby wyjść w któryś z kolorów młodszych, to na pewno wybrałby uzgodnione przez partnera kara).
Natomiast po wiście w kolor starszy (bądź
K!?) 3 (W) zostałyby położone tylko bez
jednej.
A tak obyło się bez jakichkolwiek problemów – Krzysztof Kotorowicz oddał tylko
oczywiste trzy lewy: kierową, karową (W wyszedł 5, a jego partner wziął pierwszą lewę
D, po czym zagrał A i 6…) i pikową, wyegzekwował więc karną nadróbkę i zapisał
po swojej stronie 570 punktów.
PZ:W
N
E
S
Bartosz
Julian
Mariusz
Wiktor
Chmurski Stefanow Puczyński Aranow
—
pas
1
pas
1
pas
2
pas
pas
1
2
pas
ktr.
pas
3
Trudno powiedzieć, czy Jacek Kalita, przepychając się na 4, liczył na zrealizowanie
tej gry, czy też jedynie na opłacalną wpadkę
(za 50) wobec być może wychodzących przeciwnikom 3. W każdym razie gracz N – Goran Hammarstrom – lekko tylko wsparty
przez partnera, wykonał w tym rozdaniu klasyczną triplę: wciągnąć, skontrować i wypuścić, mimo że w zasadzie na żadnym z tych
etapów nie popełnił większego błędu. Najpierw bowiem pokazał przez3swój drugi kolor, co raczej uczynić musiał; potem – miał
pełne prawo oczekiwać, że końcówkę w kiery położy, może nawet więcej niż bez jednej;
awkońcu –jeszcze trudniej było mu przecież
zaatakować w pierwszej lewie blotką pikową – spod asa (!?). A tylko takie zagranie
dopołożenia kontraktu4(W) bezwzględnie
prowadziło. Nawet bowiem, gdyby rozgrywający jakimś cudem wstawił wówczas z dziadka króla, to itak broniący byliby wstanie odebrać cztery wziątki, na przykład w takiej
kolejności: A, D, K, A…
Oczywiście Nzawistował jednak K, a następnie zagrał A i pikiem. Krzysztof Kotorowicz sprawdził się – w drugiej lewie zadysponował ze stołu króla…
PZ:W
Także w PZ skończyło się na kontrakcie 3 (tu: z ręki N), tyle że wcześniej Bartosz Chmurski zdołał się już (negatywnie)
zbilansować, zatem jego partner nie musiał
już ogłaszać, jak bardzo jest silny. Po ataku
A K także Julian Stefanow zrobił nadróbkę, to na konto mistrza Polski dopisano jednak po tym rozdaniu dziesięć impów.
Finał (o miejsca 5.–6.) Auguri – St
Erik (Szwecja)
Rozd. 11/II; obie przed partià, rozd. S.
762
A9872
D832
K
PO:W
A 10 8 5 4
54
AK754
A
N
W E
S
KW9
KW63
6
D 10 9 8 3
D3
D 10
W 10 9
W76542
N
E
Krzysztof Goran
Jacek
Kotorowicz Hammarstrom Kalita
26
—
pas
2
pas
pas
Âwiat Bryd˝a
—
1
3
pas
ktr.
—
pas
3
4
pas…
S
Mikael
Arnberg
pas
pas
3
pas
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
N
E
S
Olle
Grzegorz
Jan
Krzysztof
Wademark Narkiewicz Selberg
Buras
—
pas
pas
pas
1
—
1
3 2
—
pas
pas
pas
1 BA1 (!)
pas
półforsujące; 2 5+–5+, 11–15 PC
A w PZ nasi reprezentanci tak przyblokowali swoich przeciwników, iż ci w ogóle nie
zabrali głosu w licytacji. A że kontrakt 3
był bezproblemowy w rozgrywce, na konto
drużyny Auguri trafiło kolejne 110 punktów
oraz – w sumie dwanaście impów.
Ateraz popatrzmy, jak grali wIzmirze najlepsi. Na początek efektowna rozgrywka Holendra Baukego Mullera, pochodząca z meczu półfinałowego BC ’t Onstein –Matuszko…
Rozd. 3/II; strona WE po partii, rozd. S.
D43
W4
AK742
643
KW65
D 10 8 5 3 2
653
—
A87
N
A96
W E
10 9
S
AK982
10 9 2
K7
DW8
D W 10 7 5
PZ:W
1
N
E
S
Simon
de Wijs
Andriej
Gromow
Bauke
Muller
Siergiej
Draczew
—
pas
2 3
—
pas
pas
—
1 1
3 BA
pas
2 2
pas…
silny, 16+ PC w składzie nieokreślonym; 2 naturalne;
5 , przesądzenie dogranej
3 +
Przeciwko rozgrywanym przez Baukego
Mullera firmowym 3BA Rosjanin Siergiej
Draczew zaatakował D. Jego partner – Andriej Gromow – dołożył w tej lewie 8 (co
było demarką kierową), a Bauke zabił ją A,
następnie zaś wyszedł z ręki 9 i przepuścił
wstawionego przez Draczewa waleta. S wyszedł teraz bardzo dobrze 10. Ze stołu została wstawiona D, Gromow położył K,
a rozgrywający przepuścił, dokładając z ręki 7. Andriej kontynuował wówczas 5,
E dodał 8, więc S wziął tę lewę 9. To był
(kolejny) kluczowy moment rozdania. Aby
na pewno położyć grę, Draczew musiałby teraz koniecznie otworzyć kiery, po zdemarkowaniu przez partnera tego koloru w pierwszej lewie bał się jednak tego uczynić.
Odszedł zatem – jak mu się wydawało, zupełnie bezpiecznie – D. Muller nie zmarnował
szansy: zabił A w dziadku i zgrał pozostałe
karty tego koloru. Z ręki pozbył się 2 oraz
dwóch blotek kierowych, podczas gdy Szrzucił 5 oraz swojego ostatniego pika. Pięciokartowa końcówka wyglądała następująco…
nieistotne
A
N
A
W E
—
S
K98
—
K7
—
W 10 7
Rozgrywający przeszedł teraz do ręki A
i broniący S znalazł się w dosyć niezwykłym
przymusie treflowo-kierowym, zagrożenie
kierowe skierowane było jednak przeciwko
jego bezpiecznemu odejściu w tym kolorze.
Gdyby pozbył się trefla, przeciwnik łatwo
wyrobiłby sobie dodatkową wziątkę w tym
kolorze. A po rozstaniu się przez Draczewa
z kierem Muller ściągnął A, odbierając
obrońcy S jego ostatnią kartę (bezpieczne
odejście) w tym kolorze, a potem wyszedł
w 9 – na wpustkę. S wziął zatem lewę
na 10, ale w następnej musiał wyjść spod
W – do wideł K 8 w ręce rozgrywającego.
Na drugim stole meczu także przy grze
utrzymali się Holendrzy: Bas Drijver (N) rozgrywał tam kontrakt3[jego partner –Sjoert
4
W4
—
64
Relacje
Brink (S) – otworzył 1BA mini (9–12 PC) i odpowiedź 3 Basa zakończyła licytację] i poległ bez dwóch, za 100. BC ’t Onstein zanotował więc w tym rozdaniu aż jedenaście
impów zysku.
Zdaniem obecnych w Izmirze ekspertów,
najlepsze zagrania turnieju wykonał jednak
włoski duet Fantunes…
Półfinał Angelini – Izmir
Rozd. 11/I; obie przed partià, rozd. S.
K D W 10 9 2
83
10
KW63
PO:W
84
KW962
K8
10 9 8 4
N
W E
S
A7653
10 7
D9743
5
—
AD54
AW652
AD72
N
E
S
Geir
Helgemo
Bulent
Aslan
Tor
Helness
Hakan
Goksu
—
1
2
3
4 3
—
pas
pas
pas
pas
—
2
2 BA1
4 2
4
pas
pas
pas
pas
pas…
1
forsujące; 2 cuebid, uzgodnienie partnerowych pików
(z renonsem!); 3 cuebid
Była próba szlemikowa, a jakże, ale ostatecznie Norwegowie wyhamowali wkońcówce. Po ataku 3 Helgemo wziął dwanaście
lew.
PZ:W
N
E
S
Salvador
Assael
Claudio
Nunes
Nezih
Kubac
Fulvio
Fantoni
—
2 1
3 3
3
4
6
—
pas
pas
pas
pas
pas
—
2 BA2
3
3 BA
5
pas
pas
pas
pas
pas
pas
pas
A oraz W. Gdyby atuty podzieliły się 3–2,
miałby już czapę [ściągnąłby trzeci raz trefle, a potem zagrałby wysokiego pika i oddałby przeciwnikom (jedyną) lewę na asa
w tym kolorze]. Niestety, w drugiej rundzie
trefli Fulvio zrzucił karo. Mimo to Assael
nie poddał się: w następnej lewie wyszedł
z ręki K, a z dziadka zrzucił karo. Fantoni
jednak nie zabił tej lewy asem! Rozgrywający kontynuował z ręki D, a ze stołu pozbył się kiera. Fulvio drugi raz przepuścił
(!), co również było niezbędne do położenia
gry. Kiedy bowiem W zagrał w piki po raz
trzeci – waletem, Nunes wyrzucił swoje
ostatnie karo (!). Także Assael pozbył się
wówczas z dziadka kara, a Fantoni (dopiero teraz!) zabił A i wyszedł w karo (!). W ten
sposób w ręce Claudia wyrobiła się pewna
wziątka atutowa i szlemik został położony
bez jednej. Proszę sprawdzić, iż gdyby Fulvio
zabił asem pierwszą albo drugą rundę pików, gra zostałaby bezproblemowo zrealizowana, K siedział bowiem w impasie.
A tak Angelini wygrał w tym rozdaniu jedenaście punktów meczowych.
W widne karty szlemika można było wygrać, gdyby rozgrywający ściągnął tylko raz
atu – królem albo waletem do ręki – a potem zagrał dużego pika. Gdyby także wówczas Fantoni dwa razy piki przepuścił – W
musiałby zostawić już ten kolor w spokoju,
a w zamian zaimpasować kiery damą, zgrać
A i kontynuować na obustronne przebitki
(siedem wziątek atutowych, karowa, dwie
pikowe i dwie kierowe). Oczywiście w zakryte karty nikt rozważny takiej rozgrywki nie
mógłby przeprowadzić…
Popatrzmy jeszcze, jak efektownie rozegrano to rozdanie w równoległym meczu Auguri – Vito…
PO:W
1
słabe dwa, ale być może już systemowo wzmocnione; 2 pytanie; 3 najwyraźniej zapowiedź naturalna
Tymczasem w PZ najlepsza od ponad
dwudziestu lat para turecka Salvador Assael – Nezih Kubac znalazła drogę do bardzo
dobrego szlemika w trefle [chociaż optymalnym kontraktem było w tym rozdaniu 6 (E)!]. Przeciwko tej grze Claudio Nunes zaatakował K (po swojej stronie
zasłony Fulvio Fantoni otrzymał wyjaśnienie, iż W odlicytował krótkość karo, Claudiowi wytłumaczono jednak coś innego).
Turecki rozgrywający zabił pierwszą lewę
A na stole i w naturalny sposób ściągnął
1
N
Stefan
Skorczew
Jacek
Kalita
—
pas
pas
—
pas
pas
E
S
Rumen Krzysztof
Trendafiłow Kotorowicz
—
ktr.
2 1
pas
Kiedyś coś takiego nazywało się arcymistrzowskim remisem (proszę nie mylić z tzw.
świńskim remisem, takim byłby na przykład
wynik 48:24).
Warto jeszcze na chwilę pozostać przy
tym rozdaniu i wybrać się na plac boju pomiędzy mistrzami Holandii i Rosji, Onstein
– Matuszko…
PO:W
—
pas
pas
3 2
pas
1
2
PZ:W
N
E
S
Bartosz
Julina
Mariusz
Wiktor
Chmurski Stefanow Puczyński Aranow
—
pas
pas
—
pas
pas
—
ktr.
2 1
pas
1 to samo lub coś bardzo podobnego do otwarcia z PO
Wist: 10; bez siedmiu, 1700 dla WE.
E
S
—
pas
pas
ktr.
—
ktr.
ktr.
pas
2 1
3 (!)
pas
pas
naturalne słabe dwa (acz możliwy tylko pięciokart);
wygląda to na forsing kolorem przeciwnika
Sjoert Bring wyczuł pismo nosem i po
ożywczej kontrze Chiuppenena na jego 2
uciekł na 3. Tyle że… młodzi Holendrzy stosują „pożyteczną” konwencję pod nazwą antykontra, z pustym dublem w pikach Drijver
musiał (!) zatem skontrować Chołomiejewowe 3 (!?). Trzy nadróbki, 830 dla WE.
PZ:W
1
N
E
S
Simon
de Wijs
Gieorgij
Matuszko
Bauke
Muller
Jurij
Chochłow
—
pas
pas
—
pas
pas
—
ktr.
2 1
pas
tzw. muiderberg: piki z młodszym
Bez siedmiu, 1700 dla WE. I trzynaście
impów dla drużyny, której para postawiła
w PO 830!!
Eliminacje Angelini – Izmir
Rozd. 8/I; obie przed partià, rozd. W.
A D 10 9 8 6 5
6
10 9 5 2
6
dwukolorówka piki i młodszy
Wist: K; bez siedmiu, 1700 dla WE.
N
Wadim
Bas
Jurij
Sjoert
Chołomiejew Drijver Chiuppenen Brink
W
PO:Turan
Yawuz
PZ: Geir
Helgemo
4
W
AW952
A3
DW832
N
W E
S
K4
K 10 4
W8764
AK4
N
Claudio
Nunes
Bora
Er
pas
732
D873
KD
10 9 7 5
E
S
Burak
Fulvio
Baskan
Fantoni
Tor
Erdan Olcay
Helness
Erkan
pas
pas
W PO Claudio Nunes zawistował D
i utrzymał się. Co dalej? Otóż Claudio znalazł w zasadzie jedyną kładącą obronę: najpierw w drugiej lewie wyszedł W (gwoli ści- 27
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Âwiat Bryd˝a
Relacje
słości: do położenia gry prowadziło też nierealne wyjście 3 – spod drugiego asa!?),
a potem, kiedy turecki rozgrywający wziął
lewę D w ręce i wyszedł stamtąd w karo
– (Nunes) wskoczył asem i wyszedł 2, spod
asa (!). Fantoni utrzymał się wówczas K,
powtórzył K (!) i gracz W był absolutnie
bezradny; musiał leżeć bez jednej (ostatecznie oddał trefla, kiera i dwa kara).
W PZ Turek Bora Er także wziął pierwszą lewę naD, potem zgrał jednak A ikontynuował W. Helgemo przebił w ręce i wyszedł w karo. N wskoczył A i wyszedł
w trefla, którego rozgrywający także przebił
w ręce. Następnie Geir zgrał dziadkowego
K, przebił w ręce kiera i wyszedł stamtąd
w karo – z zamiarem przebicia go na stole. To
obrońca N dokonał jednak przebitki jako
pierwszy – waletem atu, a to było równoznaczne z położeniem kontraktu bez jednej.
Dlaczego zatem zagranie Claudia Nunesa w PO nazwano najlepszą obroną turnieju? Ano dlatego, iż w PO Geir Helgemo mógł
już łatwo końcówkę w piki zrealizować. Wystarczyłoby, aby poutrzymaniu się K nastole zrobił impas damą atu w ręce (i tak bowiem powodzenie tego manewru było
konieczne do zrealizowania gry), a dopiero
potem przebijał – kara w dziadku, a trefle
i/czy kiery w ręce. A dopiero po przebiciu
na stole dwóch kar i kolejnym powrocie
do ręki – zgrał asa atu. Oddałby wówczas tylko trefla, kiera i karo. A tak rozdanie zakończyło się – w tym wypadku na pewno nie arcymistrzowskim – remisem.
I na zakończenie efektowna, a przy tym
nieco zabawna rozgrywka w wykonaniu
Niemca Martina Rehdera, z meczu rundy eliminacyjnej Bamberger – Matuszko…
Rozd. 11/I; obie przed partià, rozd. S.
K2
K W 10 8 7 4 3
—
A D 10 7
PZ:W
1
94
AD95
K53
K986
N
W E
S
A876
62
AD74
W42
D W 10 5 3
—
W 10 9 8 6 2
52
N
E
S
Martin
Rehder
Andriej
Gromow
Entscho
Wladow
Siergiej
Draczew
—
4
—
ktr.
—
pas…
2 1
słabe dwa (acz możliwy tylko – silny! – pięciokart)
Andriej Gromow miał trzy „pewne” wziątki atutowe i „coś” z boku, ponadto partner
otworzył licytację, czuł się zatem w obowiązku kontrakt Niemców skontrować. Rzeczywiście, na pierwszy rzut oka wydaje się, iż rozgrywający w żaden sposób nie uniknie
oddania trefla oraz trzech kierów. A jednak,
popatrzmy…
Rehder zabił pierwszy wist pikowy królem w ręce i wyszedł stamtąd D. Gromow
pobił K i powtórzył pikiem. Niemiecki rozgrywający zabił tę lewę A na stole, a następnie przebił w ręce karo, ściągnął A,
wszedł do dziadka W, przebił w ręce drugie
karo, przebił na stole dobrą 10 z ręki (N musiał dodać trefla do koloru), dla zwiększenia
efektywności swoich poczynań przebił w ręce A, po czym – z pozostałej mu w tym momencie konfiguracji K W 10 8 – wyszedł
królem. I Gromow – któremu w czterokartowej końcówce zostały A D 9 5 – mógł
na nie zdobyć jedynie dwie wziątki (!). Kontrakt został zatem tyleż niespodziewanie,
co w sposób niezwykle spektakularny zrealizowany. Końcówkę w kiery grano oczywiście na prawie każdym z dwunastu stołów
turnieju (również na drugim stole meczu
Bamberger – Matuszko), kilkakrotnie z
kontrą, i w każdym z pozostałych wypadków
została ona przegrana bez jednej.
(EiP)
28
Âwiat Bryd˝a
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Pokój otwarty
Krzysztof Martens autorem Bryd˝owej Ksià˝ki Roku 2010
Presti˝owa nagroda IBPA dla Màdrej Sowy,
Chytrego Lisa oraz Przebieg∏ego Pajàka…
…czyli tytułowych bohaterów książki (ang.
Owl, Fox and Spider) autorstwa Krzysztofa
Martensa. Pełna oficjalna nazwa tej nagrody to The Master Point Press IBPA Book of
the Year. Jej patronem i fundatorem jest
najbardziej w ostatnich latach płodne wydawnictwo publikacji brydżowych Master
Point Press, mieszczące się w Toronto, w kanadyjskiej prowincji Ontario. W porównaniu
z większością wyróżnień IBPA historia tej nagrody jest dosyć krótka, jako że po raz pierwszy przyznano ją w 2004 roku (angielskiemu
autorowi Julianowi Pottage’owi za zbiór problemów na cztery ręce zatytułowany Play or
Defend; Pottage’a nagrodzono również cztery lata później za A Great Deal of Bridge
Problems, także zbiór problemów rozgrywkowych i obronnych, tyle że na dwie ręce).
W tym roku nagrodę dla najlepszej książki
brydżowej przyznano po raz ósmy (w ubiegłym roku uhonorowano dwa tytuły), a ostateczny zwycięzca rywalizacji Krzysztof Martens pokonał m.in. takie sławy w tej
dziedzinie, jak: Larry Cohen, Mike Lawrence
oraz Jeff Rubens, a także nieżyjący już od ponad pięćdziesięciu lat Clyde E. Love (wszyscy
USA), autor wznowionego w minionym roku, poprawionego i rozszerzonego (przez Lindę Lee i Juliana Pottage’a) wydania słynnego Bridge Squeezes Complete.
Krzysztofa Martensa znamy przede
wszystkim jako jednego z najbardziej utytułowanych zawodników w historii polskiego brydża, a także brydżowego trenera, coacha i teoretyka. Już jednak przed prawie
ćwierć wiekiem napisał on znakomitą książkę Szkoła wistu, a przed kilkoma laty swoje przebogate doświadczenia wieloletniej
kariery zawodniczej i trenerskiej postanowił przedstawić w cyklu kilkunastu książek
pod wymownym szyldem Uniwersytet Brydżowy Krzysztofa Martensa. Lada dzień ukaże się ostatni (?), szesnasty tytuł serii; niestety, większość z nich wyszła wyłącznie
w języku angielskim. Pierwszych dwanaście
książek zostało ciepło zrecenzowanych
na łamach biblii światowego brydża – amerykańskiego miesięcznika The Bridge World
(w numerze styczeń 2010, piórem jego re-
Krzysztof Martens:
– Projekt wydania tej serii książek wziął się z ogromu materiału, jaki zebrałem przez ponad czterdzieści lat gry własnej oraz w trakcie treningów
z wieloma reprezentacjami narodowymi. To pierwszy taki w świecie brydżowym pomysł, aby opublikować cykl książek, których adresatem jest wąska
grupa zaawansowanych brydżystów. Powoli wydawnictwa te, a wraz z nimi moje idee, na ogół niełatwe, w dużej części nowatorskie, przebijają się
do brydżowej opinii publicznej. Do tego stopnia, że
w tym roku moja książka była faworytem rywalizacji IBPA, a przyznanie jej nagrody to wyraz uznania dla całego projektu. I vice versa – uhonorowanie tego tytułu bez wątpienia
wzbudzi jeszcze większe zainteresowanie moim przedsięwzięciem.
Teraz przygotowuję nową serię czterech podręczników dla osób zajmujących się
nauczaniem brydża. Chodzi mi o pewne wystandaryzowanie zarówno wiedzy, jaką
należy wówczas przekazać, jak i samej metodologii. To bardzo istotny problem,
na tym polu jest ogromnie dużo do zrobienia. Na przykład w Bejrucie, który często
odwiedzam, nauką gry w brydża zajmuje się około pięciu osób i każda z nich ma inne, wzajemnie sprzeczne koncepcje. Nie mówiąc już o koszmarnych błędach, jakie
w trakcie tego procesu popełniają…
daktora naczelnego i… współpretendenta
do tegorocznej nagrody Jeffa Rubensa),
a jedna z nich – właśnie Owl, Fox and Spider,
czyli Sowa, Lis i Pająk – znalazła się na liście
pięciu tytułów, spośród których Międzynarodowe Stowarzyszenie Dziennikarzy Brydżowych (ang. skrót IBPA) miało wybrać
Brydżową Książkę Roku 2010.
Zwycięstwo naszego reprezentanta ijego
dzieła ogłoszono podczas niedawnych mistrzostw świata w Filadelfii. Serdecznie gratulujemy Krzysztofowi tego prestiżowego
osiągnięcia. Warto dodać, że dopiero po raz
drugi w historii nagroda dostała się w ręce
autora, którego rodzimym językiem nie jest
angielski. [W roku 2006 uhonorowano Niemkę Sabine Auken za książkę pod bezpretensjonalnym tytułem ILove This Game. Ponadto nagrodę otrzymało trzech Amerykanów
(w tym dwaj jako współautorzy tej samej
książki), Anglik (dwukrotnie), Kanadyjczyk iAustralijczyk].
Nagrodzona pozycja przeznaczona jest
dla graczy/czytelników brydżowo zaawan-
sowanych i poprzez cały szereg trudnych,
a miejscami bardzo trudnych problemów
ilustruje cechy, jakimi – zdaniem autora
– powinien się charakteryzować brydżysta
najwyższej klasy. Cechy, które reprezentują też w ogromnym stopniu tytułowi przedstawiciele świata fauny. Mówiąc w ogromnym skrócie, prawdziwy brydżysta XXI wieku
winien być mądry jak sowa, chytry jak lis
oraz przebiegły, a przez to groźny jak pająk,
najlepiej ten jadowity. Popatrzmy, jak autor
widzi postępowanie brydżowej Sowy, Lisa
czy Pająka w przystolikowej praktyce…
Mecz; strona NS po partii, rozdawa∏ W.
1.
dziadek
42
975
K43
A D 10 7 4
Ty/ Mądra Sowa
9
D W 10 8 6 4 3
AD
985
N
W E
S
Po dosyć niezwykłej licytacji…
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Âwiat Bryd˝a
29
Technika
W
N
E
S
pas
5
5
Ty
3
pas…
lewie Chytry Lis odwróci 10 (!). I wyobraźnia rozgrywającego zacznie pracować.
Wkrótce dostrzeże on, iż jeżeli całe rozdanie wygląda następująco…
…zawistowałeś przeciwko 5(S) D
(w tym i następnych przykładach obowiązuje wist i zrzutki naturalne). Rozgrywający zabił A w ręce, ściągnął A K D (Twój
partner trzykrotnie dołożył piki do koloru, lawintalując przy tym wartości treflowe), po czym zagrał trefla – do dziesiątki
na stole. Partner zabił ją W i wyszedł 5.
Pobiłeś asem i…
I możesz już grać dalej dowolnie, kontrakt wypuściłeś bowiem w poprzedniej lewie. Oto całe rozdanie:
Mecz; obie strony po partii, rozdawa∏ S.
A8643
732
D5
843
Mecz; obie strony po partii, rozdawa∏ S.
2.
Mecz; strona NS po partii, rozdawa∏ W.
9
D W 10 8 6 4 3
AD
985
30
42
975
K43
A D 10 7 4
873
K2
W9752
KW6
A K D W 10 6 5
A
10 8 6
32
Ty/Chytry Lis
N
W E
S
Jeżeli po A powtórzysz D, rozgrywający zabije w dziadku K, przebije w ręce kiera i ściągnie do końca piki – w trzykartowej
końcówce Twój partner stanie w treflowo-karowym przymusie. A kiedy w siódmej lewie wyjdziesz w cokolwiek innego, przeciwnik wyrobi sobie przebitką trefle i K
dostanie się do fort tego koloru…
Tymczasem Mądra Sowa bez trudu wydedukuje, jak wygląda całe rozdanie, i wyobrazi sobie zwycięską dla przeciwnika końcówkę, do jakiej dojdzie, gdy pierwsza runda kar
zostanie przez nią zabita asem. W szóstej lewie wstawi więc na trzeciej ręce D! I grę
położy! Jeśli bowiem rozgrywający zabije
D królem i powtórzy karem, to po utrzymaniu się A Sowa wyjdzie w trefla, zrywając
przymus.
Proszę zauważyć, iż także gdyby gracz S
sam rozpoczął kara, na przykład już w drugiej (!) lewie wychodząc z ręki blotką tego
koloru, obrońca W nie mógłby wskoczyć
asem, tylko musiałby dołożyć damę. Celem
takiego zagrania również byłoby bowiem wytrącenie rozgrywającemu dojścia K do stołu (gdy tamtejsze trefle nie są jeszcze wyrobione), ale niezredukowanie mu przy tym
lewy do przymusu.
Âwiat Bryd˝a
dziadek
KW97
W54
973
AD7
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
D5
9862
K D 10
K652
N
W E
S
1
W
N
Ty
S
—
pas
—
3BA
—
pas…
1 BA1
15–17 PC
Pierwszy wist: 4. Ze stołu – 7, wstawiłeś (E) D i utrzymałeś się. Jak będzie bronił się dalej?
W rzeczywistości obrońca Ezagrał w drugiej lewie K, a gdy zdobył na niego wziątkę,
kontynuował karem. Rozgrywający utrzymał się w ręce W, zagrał w piki i wkrótce zadeklarował dziesięć lew. Całe rozdanie:
Mecz; obie strony po partii, rozdawa∏ S.
A8643
73
865
843
KW97
W54
973
AD7
N
W E
S
10 2
A K D 10
AW42
W 10 9
D5
9862
K D 10
K652
Chytry (Szczwany) Lis policzy natomiast
szybciutko, iż poza A jego partner nie może już mieć ani jednego miltona, wszystkie
pozostałe figury muszą się zatem znajdować w ręce rozgrywającego. Wszystko więc,
co pozostało obrońcy E, to spróbować oszukać przeciwnika. W związku z tym w drugiej
KW97
W54
973
AD7
N
W E
S
10 2
A K D 10
AW42
W 10 9
D5
986
K 10 8 6
K652
…to położenie na 10 waleta doprowadzi
do przegrania gry. W zabije bowiem tę lewę
D i powtórzy karem. Powiedzmy, że gracz S
przepuści także drugą rundę tego koloru
(E utrzyma się w niej na ósemkę), a dopiero
trzecią (K obrońcy E) zabije w ręce asem.
Następnie rozgrywający zagra wpiki. Abroniący W zabije tę albo następną lewę pikową
asem iwyjdzie wtrefla, czym zwolni swojego
partnera zwpustki (karowo-treflowej). Jeśli S
pobije tę lewę A wdziadku, wpadnie bez jednej, jeżeli zaś – dążąc za wszelką cenę do zrobienia gry – zaimpasuje K, będzie leżał bez
dwóch.
Tymczasem nawet przy takim rozładzie
kart kontrakt można zrealizować: albo poprzez zabicie 10 asem i zagranie na impas
treflowy, albo przez przepuszczenie 10, zabicie drugiego kara asem i zagranie w ten
kolor po raz trzeci (a potem wyrobienie sobie
dwóch lew pikowych).
Czyż będzie się zatem można dziwić rozgrywającemu, gdy po tak chytrym wyjściu
Szczwanego Lisa w lewie drugiej zabije jego
10 asem i już będzie musiał leżeć, niezależnie od tego, czy następnie zaimpasuje trefle, czy też zagra w piki (wówczas W wskoczy
A i wyjdzie w trefla – gdyby bowiem zagrał
w cokolwiek innego, S uratowałby się, zagrywając bądź na podział kar 3–3, bądź nawet na karowo-treflową wpustkę).
Semantyczna różnica pomiędzy lisią chytrością (szczwanością) a pajęczą przebiegłością jest nieznaczna, z przykładów przedstawionych przez Krzysztofa Martensa wynika
co najwyżej, że lis to prawdziwy gwałtownik, działający bardziej dynamicznie, ato znaczy, że już jego pierwsze uderzenie jest zazwyczaj dla przeciwnika śmiertelne. Pająk
natomiast potrafi bardzo długo snuć swoją
Technika
sieć-pułapkę, a potem cierpliwie czekać, aż
ofiara w nią wpadnie. Dopiero wtedy uruchamia swoją tajną broń – śmiertelny jad,
po czym przystępuje do konsumpcji (schwytanej ofiary).
3.
dziadek
AK86
K2
AK3
AD76
Ty/Przebiegły Pająk
D53
AD97
N
W E
10 8
S
K 10 9 4
Po bardzo sztucznej, ale też wielce informacyjnej licytacji…
Ty
—
pas
pas
pas
pas
N
1 1
1 3
2 BA5
3 7
4
E
pas
pas
pas
pas
pas…
S
1 2
1 4
3 6
4 8
1
silny, 16+ PC w składzie nieokreślonym; 2 negatywne, 0–7 PC; 3 pytanie o kartę partnera; 4 siła 0–4 PC,
powtórny negat; 5 23–24 PC w składzie zrównoważonym; 6 stayman odwrotny; 7 brak starszej piątki, ale co
najmniej jedna starsza czwórka; 8 mam obie starsze
czwórki!
…Przebiegły Pająk, a wraz z nim i Ty zrobiliście pierwszy podstępny krok, atakując 3 (!).
Wbrew pierwszemu wrażeniu nie było to posunięcie specjalnie ryzykowne, z licytacji wynikało bowiem prawie na pewno, że zarówno as, jak i król atu zostaną wyłożone
w dziadku. Tak też się stało, nic przeto dziwnego, iż rozgrywający zabił pierwszą lewę
A, a potem… zapoznajmy się najpierw
z przebiegiem wydarzeń przy stole, przy którym pozycję N zajmował zwykły brydżowy
śmiertelnik (tak, nawet zwykłego brydżowego śmiertelnika stać na to, aby w rozdaniu
tym oddać pierwszy wist blotką pik!)…
Otóż pozabiciu pierwszej lewy A w dziadku rozgrywający zagrał stamtąd blotkę trefl
–do3 obrońcy EiW wswojej ręce. Wpobił
go K i–zadowolony zprzebiegu pierwszej lewy –powtórzył blotką atu. Zgodnie zjego oczekiwaniami przeciwnik zabił K –następnie zaś
ściągnął A D i przebił w ręce czwartą rundę
tego koloru, azaraz potem zgrał A K iprzebił
w ręce karo. W nadbił – niespodziewanie, to
fakt – damą atu, w ręce pozostały mu jednak
same kiery. A że posiadał w tym kolorze asa
z damą, nie był nawet w stanie stworzyć przeciwnikowi palcówki.Ajak wyglądała obrona,
gdy pozycję Wzajmował wtym rozdaniu
groźny Przebiegły Pająk?
Popatrzmy! Otóż on szybko zorientował
się, iż nawet jeśli broniący wezmą lewę atutową, nie będzie to jeszcze równoznaczne z położeniem kontraktu. Przeciwnie, rozgrywający
jest wzasadzie skazany narealizację gry –niezależnie od tego, w którym z młodszych kolorów ma trzy karty (układ jego ręki to 4–4–3–2
albo 4–4–2–3). Przebiegły Pająk nie spoczął
więc nalaurach, tylko poudanej dlań pierwszej
lewie także w drugiej nie przestał snuć swej
śmiertelnej sieci, amianowicie –gdy rozgrywający zagrał wniej blotką trefl dowaleta wręce
–nie zabił go królem (!), tylko dodał 4. Wlewie
następnej przeciwnik wyszedł z ręki w kiera.
Przebiegły Pająk wskoczył A ipowtórzył blotką atu. Rozgrywający zabił na stole asem,
poczym ściągnął A K iprzebił wręce karo. Pająk –aby dokońca zbudować przeciwnikowi fałszywy obraz rozdania – nie nadbił tej lewy, tylko zrzucił kiera. W końcówce…
D
D9
—
K 10 9
86
K
—
AD7
N
W E
S
—
10 5
D96
3
W
W86
—
85
…rozgrywający wyszedł z ręki blotką treflową, a Przebiegły Pająk wykończył ostatni fragment sieci, dokładając 10. Zgodnie z jego
oczekiwaniami przeciwnik odetchnął wówczas zulgą izadysponował ze stołu… 7. Dlaczego? Otóż dla niego rozdanie wyglądało zupełnie inaczej niż w rzeczywistości, a
mianowicie tak D, jak i K znajdowały się
w ręce E. A w takich okolicznościach przepuszczenie 10 nastole gwarantowało realizację kontraktu. Albo bowiem 10 utrzyma
się, a wówczas broniący W nie połączy trzeci
raz atutów i S zdoła przebić w ręce czwartą
rundę trefli; albo –gdy Eprzejmie 10 królem,
by ściągnąć D, wyrobi przeciwnikowi dziesiątą lewę na D w dziadku.
Tymczasem jednak po utrzymaniu się
10 to W ściągnął damę atu, a potem odszedł kierem. I rozgrywający musiał jeszcze
oddać czwartą lewę – na leżącego pod impasem K. Przegrał zatem bez jednej kontrakt, który można było zrealizować z nadróbką. Niełatwo było mu bowiem dojrzeć
rzeczywisty obraz rozdania przez gęstą sieć
utkaną przez Przebiegłego Pająka.
(jur)
Na początku przyszłego roku nagrodzona książka
Krzysztofa Martensa ukaże się po polsku nakładem
Wydawnictwa PZBS Władysław Izdebski.
WCZASY BRYD˚OWE * GÓRY * NARTY * BRYD˚
5–12 marca 2011, Przesieka, OÊrodek MARKUS, Dolina Czerwienia 14
Coroczne spotkanie zaprzyjaźnionych brydżystów,
do których i Ty możesz dołączyć!
Rano – wędrówki po górach. Po obiedzie i kolacji
– turnieje (bez kar czasowych, bez złośliwych
uwag partnera i przeciwników). O tym, że wspaniała
atmosfera jest zapewniona, starzy bywalcy
wiedza, nowi się przekonają.
Zapraszamy przede wszystkim brydżystów
początkujących i średniaków (mile widziane
osoby towarzyszące). Sędzią głównym będzie
równie sympatyczny, co kompetentny
Zdzisław Kulesza. Wysoki standard ośrodka zapewnia
wygodę zamieszkania i rozgrywek.
Osobodzień (trzy posiłki) – 85 zł.
ZG¸OSZENIA:
(75) 762–10–89 , (75) 762–13–94; e-mail: [email protected]
Szczegó∏owe informacje: Bogdan Bia∏oszyƒski, 512–090–098
31
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Âwiat Bryd˝a
Dwa dni atrakcji, czyli nie ma to jak w Szczyrku
9. M∏odzie˝owy Festiwal o Puchar Podbeskidzia
32
Pobyt – 150 PLN, transport – kilkadziesiąt
złotych. Wrażenia – bezcenne. Tak w skrócie
można skwitować dziewiątą edycję Festiwalu Młodzieży, a przecież jeszcze nie ucichły
entuzjastyczne echa sportowo-towarzyskiego szczytu wSzczyrku. Świadczy otym wciąż
żyjące tym wydarzeniem www.forumbridge.pl, ze specjalnym artykułem Artura Wasiaka Festiwal Młodzieżowy w Szczyrku
– szerokopasmowa ocena. My wspominamy,
jak było miło, a pomysłodawca i niezmordowany organizator Adrian Bakalarz myśli o jubileuszowym, dziesiątym Festiwalu Młodzieży (ponoć ostatnim), na który już się zwołuje
cała tegoroczna ferajna.
9. Młodzieżowy Festiwal Brydżowy o Puchar Podbeskidzia w Szczyrku mógł się odbyć dzięki finansowemu wsparciu władz
Bielska-Białej, z honorowym udziałem prezydenta Jacka Krywulta. Pomoc okazali również rodzice Adriana (Maria i Janusz) oraz
Grzegorz Rogala z małżonką Marią. Zaangażowały się także ważne instytucje: Wydział
Kultury Fizycznej i Turystyki Urzędu Miasta
w Bielsku-Białej, z obecnym na ceremonii jego naczelnikiem Ryszardem Radwanem, Rada Osiedla Karpackiego oraz Karpacka Spółdzielnia Mieszkaniowa. Dobre warunki
pobytowe ze znakomitym wyżywieniem
w stosunkowo niskiej cenie dopełniają sympatycznego obrazu.
Czas na ocenę sportową. Odpowiedni dystans wykluczający losowość, czyli50 rozdań
eliminacji i osobny 16-parowy finał z pkl-ami
dla wszystkich finalistów –to założenia spełniające kryteria prawdziwej rywalizacji brydżowej. Praca sędziów została oceniona jako… „nieoceniona”. Poziom uczestników był
zróżnicowany zracji dużego przedziału wiekowego (9–25 lat). Rywalizacji brydżowej towarzyszyła aktywność ruchowa: dyskoteka iturniej tenisa stołowego, dzięki czemu trudy
dystansu80 rozdań wdwa dni wytrzymali nawet najmłodsi uczestnicy.
Zanim zagrasz w jubileuszowej, dziesiątej edycji, spróbuj rozwiązać poniższe problemy wistowe, przed którymi stawali
uczestnicy dziewiątego festiwalu…
Âwiat Bryd˝a
1. Zajmujesz pozycję N z kartą…
K W1073
W
10982
N
94
E
Piotr
Jassem
1 BA
3
3 BA
pas…
K8
S
Piotr
Zatorski
2 1
pas
pas
ktr. 2
3
pas
2 3
pas
ktr. 4 (!)
1
multi; 2 naturalna; 3 dokoloru partnera; 4 partnerze, nie
wistuj w piki!, bardzo silna sugestia wistu kierowego
Uczestnikom festiwalu dopisywał humor
Czy oddasz równie skuteczny wist
jak Piotr Jassem?
2. Po jednostronnej licytacji przeciwników: 1– 1 – 2– 4, przyszło Ci wistować
z kartą…
DW
K W87
862
A764
Dokonaj właściwego wyboru, a dorównasz najlepszemu graczowi w
Szczyrku.
3. N otworzył i rozgrywa 1BA. Twój partner (E) zawistował odmiennie 7. Rozgrywający zaimpasował kiery dziesiątką, oddając
lewę na króla; E kontynuował 8. Rozgrywający odegrał A K (od partnera sfrunęła
dziewczyna), po czym zapuścił Cię karem.
Co teraz? W grze pozostały karty wytłuszczone w poniższym diagramie. Czy zagrasz
tak jak Jakub Wojcieszek (W)?
Strona WE po partii, rozdawa∏ N.
Ty
W 42
W873
W42
K75
N
W E
S
dziadek
KD
95
10 9 8 3
10 9 8 6 4
Eliminatorzy:
Piotr Jassem i Piotr Zatorski
Przedbiegi na dość morderczym dystansie wygrała potencjalnie najlepsza para imprezy, Piotrowie Zatorski i Jassem. A oto jedno z dobrze rozwiązanych przez nich rozdań,
a zarazem pierwszy z przedstawionych
na początku problemów…
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Strona WE po partii, rozdawa∏ W.
AD65
754
A72
AW4
K W 10 7 3
10 9 8 2
94
K8
942
N
W3
W E K D W 10 5
S
D 10 2
8
AKD6
863
97653
Kontrakt: 3BA (W) z kontrą. Pierwszy wist
w 9, jaki oddał Piotr Jassem, poprzedziła
zapewne zaduma nad tym, czy partner rzeczywiście posiada kiery, o czym miała informować jego kontra. Wist, jak i dalsza obrona do łatwych jednak nie należały. Trzeba
było zachować ostrożność i nie ściągać zbyt
szybko kierów, albowiem ich zgranie pozwoliłoby rozgrywającemu na ustawienie posiadacza zatrzymań w obu kolorach czarnych
(N) w przymusie. Piotr Zatorski (S) dostrzegł
takie zagrożenie oraz to, że kiery mogą poczekać, i natychmiast podegrał piki. Rozgrywający pobił A i przeciągnął kara, obrońcy
zachowali jednakże odpowiednie karty i musieli zapisać 500 po swojej stronie kontrolki.
Herosi drugiego planu:
IMPonujàcy finisz
Wilczaka i Osmaƒskiego
Podczas gdy czołowa szesnastka walczyła o główne laury, cały peleton (64 duety)
rywalizował na dystansie 30 rozdań na zapis
średni. Kilka par szło łeb w łeb aż do samego końca. A oto blef za blef i wet za wet, albo jak finiszował zwycięski duet Wilczak
Redaktor
prowadzący:
Krzysztof Ziewacz
[email protected]
cję pierwszego wistującego, trafnie ocenił
sytuację i wybrał aktywne wyjście A, co
okazało się posunięciem niezwykle trafnym.
Umożliwiło mianowicie natychmiastowe
ściągnięcie pierwszych trzech lew i gruby
zapis, ponieważ rozgrywający musiał jeszcze oddać asa atu. Oto całe rozdanie…
Kamil Jewuła
Obie strony po partii, rozdawa∏ W.
Trudna sztuka licytacji...
– Osmański. Potrzeba (impów) matką wynalazku, można by rzec, widząc pomysłowość
Kacpra i Marcina…
10
A D 10 9 5 3
A D 10
10 3 2
Obie strony przed partià, rozdawa∏ E.
K8
A K 10 8 7 5
D 10
10 6 3
A W 10 3
N
D
W E KW82
S
A974
9642
9643
73
W82
D75
W2
A9654
KD5
W
N
Kacper
Wilczak
—
1 (!)
3 BA
E
S
Marcin
Osmański
—
1 (!)
ktr. 1
1
2 BA
rktr.
pas
pas
pas…
1 teoretycznie: partnerze, nie wistuj w piki!, bardzo sil-
na sugestia wistu w pierwszy kolor dziadka, czyli kierowego
N dał się wciągnąć w groźną w skutkach
zabawę. Ostatecznie skontrował 3BA na wist
kierowy, ale WE tylko na to czekali i zripostowali. NS z kolei najwyraźniej nie mieli ustalenia (a przynajmniej nie znał go pierwszy
wistujący), że kontra oznacza: nie chodź w piki!, i skonsternowany S położył na stole 6,
generując tym samym największy obrót festiwalu. Minus 1600 zamiast plus 600. Brydż
rzeźnicki.
Terminatorzy:
Jakub Wojcieszek i Micha∏ Maj
Drugi z problemów wstępnych pochodzi
z turnieju eliminacyjnego, w którym późniejsi zwycięzcy przyczaili się na drugiej pozycji
z kontrolującym wszystko wynikiem 64,5%.
Kuba, który zajmował tu problemową pozy-
A3
642
W9743
KD8
N
W E
S
DW
KW87
862
A764
K9876542
—
K5
W95
Trzeci z przedstawionych na początku
problemów pochodzi z finału…
Strona WE po partii, rozdawa∏ N.
W42
W873
W42
K75
A 10 9 5
A D 10
AK75
32
N
W E
S
KD
95
10 9 8 3
10 9 8 6 4
Jabulani:
graç,
wygrywaç
i Êwi´towaç
Ma∏opolska Liga U-20
8763
K642
D6
ADW
Kontrakt: 1BA(N). Po pasywnym wiście
7 i dalszej biernej obronie przyszedł kluczowy moment rozdania, w którym trzeba
było zweryfikować plan i ocenić, co jeszcze
można odebrać, skoro na maksy liczy się każda lewka. Pomógł w tym również rozgrywający, który niezbyt roztropnie odsłonił swój
stan posiadania, a to już wystarczyło szybko
liczącemu (punkty i składy) Jakubowi Wojcieszkowi (E ), który uruchomił trefle. Trzy
szybkie ciosy zadecydowały o nokaucie i wygranej obrońców w stosunku 92% do 8%, bo
na prawie wszystkich pozostałych stołach
brano nie jedną, lecz dwie nadróbki.
Na wzmiankę zasługują dwie bardzo utalentowane, najmłodsze pary finału: szesnastoletni Tomasz Cwielung i Dominik Kaszowski ze Śląska oraz moi podopieczni,
czternastoletni Jędrzej Hycnar i Błażej
Krawczyk, którzy zdołali przebić się dosamej
szpicy najlepszych brydżystów do lat 25. Do czterech założycielskich miast, które
w2008 r. zainicjowały ligę młodzieżową wMałopolsce, dołączył w roku bieżącym kolejny
prężny ośrodek, popularny gorlicki Korczak,
ato dzięki dyrektorowi MZS nr6 Sławomirowi Kowalskiemu, który nie tylko organizuje
młode życie brydżowe wGorlicach,ale zajmuje się także pozyskiwaniem funduszy isamym
szkoleniem.
Młodzież Małopolska rośnie w siłę
Zasprawą niemalże wszystkich czynnych
ośrodków młodzieżowych, aszczególnie dzięki dobrze funkcjonującym klasom brydżowym w Krakowie i Oświęcimiu rozrasta się
populacja młodych brydżystów, którzy
w przyszłym sezonie będą stanowić nadzwyczaj liczną rzeszę ponad200 adeptów. Wobec
powyższego myślimy już o czwartej edycji MLM ijej rozszerzeniu dotrzech poziomów
rozgrywek. W związku z tym już teraz apelujemy do władz PZBS o wsparcie sprzętowe.
Zanim o tegorocznych rozgrywkach,
przypomnę zwycięzców lat poprzednich.
Pierwszą edycję 2008/09 wygrała ekipa
CKiS Skawina, czyli Justyna Żmuda,
Agnieszka Szczypczyk, Michał Igła,
Grzegorz Skołyszewski i Aleksander
Smal. W ubiegłorocznej tryumfowali niespodziewanie reprezentanci MPEC Tar- 33
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Âwiat Bryd˝a
Młodzieżowy Świat Brydża
WYTROP SZANSĘ!
nów, grający w składzie: Olga i Justyna
Długosz, Wojciech Stachnik, Maciej
Grabiec i Maciej Kita.
Po pierwszym zjeździe w Oświęcimiu
w obu ligach na czele są drużyny tarnowskie.
Przedmłodymi jeszcze dużo gry iwalki omedale oraz puchary, ufundowane przez marszałka województwa małopolskiego Marka
Nawarę. Na uwagę zasługuje najmłodszy
uczestnik, niespełna 9-letni Kamil Jewuła
– o przydomku Jabulani i niezwykle pogodnym usposobieniu. Swoją znakomitą grą Kamil przyczynił się do objęcia przez TABU B
Tarnów fotela lidera2. dywizji. Jabulani (wjęzyku zulu: świętować) pomimo tak młodego
wieku nadzwyczaj często podejmuje wygrywające decyzje, po których pozostaje już tylko… świętować. Oceńcie zresztą sami…
Sprawdê swojà gr´ w obronie
—
5
1
pas
E
3. Mecz; strona WE po partii, rozdawa∏ N.
dziadek
10
KDW5
D96
AK652
Ty
Ty
543
4
AD963
W976
Ty
pas
pas
pas...
N
W E
S
N
E
1
3
S
S
1
4
pas
pas
N
W E
S
K7
65
6432
86543
W
N
Ty
S
pas
pas
pas
pas
2 2
4
pas
pas
pas…
1 BA1
2 3
1 15–17 PC; 2 stayman odwrotny; 3 pięć kierów
Młodzieżowy ŚB pyta: Czym jest brydż dla Ciebie?
34
Âwiat Bryd˝a
myślenia i ćwiczy pamięć, a rywalizacja, która jej towarzyszy,
bardzo mnie motywuje.
Młodzi brydżyści, chętni do
zabrania głosu w tej rubryce,
proszeni są o kontakt mailowy:
[email protected].
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Ty
pas
pas
S
1
4
4. Mecz; strona WE po partii, rozdawa∏ S.
dziadek
AKD
4
AK86
A K 10 8 6
Ty
Ty
Przepraszamy Sławomira Henclika i Kazimierza
Omernika – rzeczywistych triumfatorów
50. Poznańskiego Kongresu Brydżowego,
jako że w ŚB 7–8/2010 zwycięstwo to z rozpędu
przypisaliśmy Bogusławowi Gierulskiemu
i Jerzemu Skrzypczakowi. Wprawdzie ci ostatni wygrali w Poznaniu turniej GPPP oraz mistrzostwa
Polski par na maksy, to jednak na triumf w punktacji długofalowej Kongresu nie wystarczyło.
Ta ostatnia padła łupem Sławka i Kazia!
N
1
3
Kontrakt: 4(S). Pierwszy wist: D.
Ułóż plan swojej gry w obronie.
dziadek
W 10 4 3
K974
A W 10
D 10
Co prawda, wychodziło7, anawet7BA, no
ale partner mógł mieć mniej solidne kara… Odpowiada
Simona Wesołowska:
Brydż jest dla mnie odskocznią
od rzeczywistości, okazją
do spotykania wspaniałych
ludzi. Jest rozrywką, która wiele
mi daje, ponieważ uczy logicznego
W
—
pas
pas…
2. Mecz; obie strony po partii, rozdawa∏ W.
pas
pas…
A543
63
K853
D96
N
W E
S
Kontrakt: 4(S). Zawistowałeś (W)
4. Ze stołu – blotka, partner zabił A (z ręki S – 9) i odwrócił 8. W drugiej lewie rozgrywający dodał D, przebiłeś 4. Zaplanuj
swoją dalszą grę w obronie.
Jabulani
2
6 (!)
1. Mecz; strona NS po partii, rozdawa∏ W.
W 10 9 6
K W 10 7 5
—
AKD4
K W 10 8 6
DW42
—
D W 10 6
D3
A942
N
—
A K 10 9 8
AKD W9764 W S E 2
K32
A87
75
7653
10 8 5 3
954
N
Kontrakt: 4(S). Twój partner (W)
zaatakował A i 2. W drugiej lewie
rozgrywający utrzymał się 9 na stole.
Ułóż plan swojej dalszej gry w obronie.
dziadek
Strona WE po partii, rozdawa∏ N.
W
Spróbuj wytropić szansę naobłożenie każdego z poniższych kontraktów, a następnie
wciel ją wżycie. Licytacja iwist przebiegają według zasad naturalnych. Następnie sprawdź,
czy Twoje zagrania okazały się skuteczne.
W 10 9 6 5
W 10 3
43
432
Ty
N
W E
S
N
E
S
—
—
—
4
pas
6
pas…
Kontrakt: 6(S). Pierwszy wist: W.
Ze stołu – A, od partnera – 8, z ręki S – D.
Zaplanuj swoją dalszą grę w obronie.
Technika
Rozwiązania
1. Początek jest obiecujący, ale aby położyć kontrakt, potrzebujecie jeszcze dwóch
lew. Jak widać, rozgrywający nie ma przegrywających wżadnym zkolorów młodszych, by
marzyć o sukcesie – musisz zatem zastać
w ręce partnera asa atu i przebić jeszcze jednego kiera. Ponadto trzeba dokonać tego natychmiast, jeśli bowiem będziesz zwlekał (tj.
w trzeciej lewie wyjdziesz w trefla bądź w karo), przeciwnik najprawdopodobniej szybko
pozbędzie się zręki ostatniego kiera natrefla,
a dopiero potem zagra w atu. Oto przykładowy rozkład kart:
Mecz; strona NS po partii, rozdawa∏ W.
543
4
AD963
W976
W 10 9 6
K W 10 7 5
—
AKD4
N
W E
S
KD87
D93
KW72
10 8
A2
A862
10 8 5 4
532
W trzeciej lewie wyjdź zatem w pika
–partner zabije go asem ipoda Ci drugą przebitkę kierową. W ten sposób – i tylko w ten!
– obłożycie grę bez jednej.
Zauważ, że w drugiej lewie E odwrócił lawintalową 8. Wskazał Ci w ten sposób dojście w starszym z kolorów, w których jest
ono w ogóle możliwe, tj. w pikach właśnie
(a nie w treflach). Miałeś zatem prawo zagrać w trzeciej lewie w atu nawet bez
uprzedniej specjalnej analizy.
2. Musisz być przygotowany na to, iż
w trzeciej lewie zostanie zagrana ze stołu
blotka pik. Jeżeli istotnie tak się stanie, powinieneś wówczas wskoczyć K (!) i – jeśli się nim utrzymasz – wyjść w trefle, z nadzieją, iż partner ma w tym kolorze króla.
Oto krytyczny rozkład kart:
Mecz; obie strony po partii, rozdawa∏ W.
A9865
A2
987
K92
W 10 4 3
K974
A W 10
D 10
N
W E
S
D2
D W 10 8 3
KD5
AW7
K7
65
6432
86543
Jeśli w pierwszej rundzie pików nie wskoczysz królem, przeciwnik – posiadając D 9
sec – wstawi z ręki dziewiątkę i wyrobi sobie
dwie wziątki w tym kolorze. A potem na piki
dziadka pozbędzie się z ręki dwóch trefli i zrobi swoje, mimo iż K leży za impasem.
A nawet jeżeli rozgrywający nie ma 9,
tylko posiada w tym kolorze damę z niższą
blotką, niewskoczenie przez Ciebie K także pozwoli mu zrealizować grę. Potrzebując
bowiem dwóch wziątek pikowych (aby wyrzucić na nie z ręki dwa trefle), w drugiej rundzie koloru zagra on z obu rąk blotki, wykorzystując w ten sposób szansę, iż
(pierwotnie) miałeś w pikach drugiego króla. Będzie przecież wiedział, iż Twój partner
nie może posiadać obu najstarszych figur pikowych, jako że nie zawistował w ten kolor.
Tak, wskoczenie w pierwszej lewie pikowej królem i zagranie w trefle – to jedyna
obrona, poktórej kierowa końcówka przeciwników zostanie bezwarunkowo położona.
3. Z bilansu rozdania wynika, iż Twój partner może mieć co najwyżej jedną wysoką figurę –iwzasadzie musi to być A. Jeśli bowiem
honor ten znajduje się w ręce rozgrywającego, szans na położenie gry nie macie, jedno
karo ze stołu zostanie bowiem wyrzucone
naK. Powinieneś zatem założyć, iż całe rozdanie wygląda mniej więcej tak…
Mecz; strona WE po partii, rozdawa∏ N.
DW762
72
A4
10 8 4 3
10
KDW5
D96
AK652
N
W E
S
K98
A 10 9 8 4
W 10 7 2
W
A543
63
K853
D97
… i po zabiciu pierwszej lewy A w drugiej wyjść 3 (!). Tak, najczęściej sam
A w ręce W nie wystarczy, dodatkowo partner będzie musiał mieć w tym kolorze dubla. Pobije wówczas drugą lewę A i karem
powtórzy, a Ty zabijesz K i podasz mu
karową przebitkę. Inna szansa na obkład
to A W 10 w ręce partnera, wówczas szybko zdejmiecie w tym kolorze trzy lewy.
Bez A u W – np. gdy ma on w zamian
A – szans na położenie gry nie ma.
Na marginesie, partner nie wszedł do licytacji 1, bo był słaby, miał liche piki i znajdował się w założeniach niekorzystnych.
4. Jest to typowa pozycja, w której – jako
zawodnik W–musisz być zawczasu przygotowany nawykonanie optymalnego posunięcia.
Jeżeli bowiem poczniesz się zastanawiać dopiero wmomencie, kiedy przyjdzie naCiebie kolej dołożenia (kluczowej) karty, wówczas zrównym powodzeniem będziesz mógł zagrać
nieprawidłowo, namysłem stracisz bowiem
swoją jedyną szansę. Oto całe rozdanie:
Mecz; strona WE po partii, rozdawa∏ S.
W 10 9 6 5
W 10 3
43
432
AKD
4
AK86
A K 10 8 6
N
W E
S
87432
A2
10 9 7
DW9
—
KD98765
DW52
75
Już w krótką chwilę po wyłożeniu dziadka powinieneś zorientować się, iż jedyne kłopoty przeciwnika, a wasze nadzieje mogą
być związane z kolorem atutowym. Bądź zatem gotów na kluczowe posunięcie, jako że
po zagraniu przez przeciwnika blotki atu
do króla albo damy w ręce – musisz w tempie dołożyć 10 bądź W (!). W ten sposób – przy rozkładzie kart jak na diagramie
– stworzysz rozgrywającemu zgubną opcję,
tj. zasugerujesz mu, iż pierwotnie posiadałeś
w kolorze atutowym W 10 sec. Jeżeli bowiem dodałbyś wówczas 3, przeciwnik nie
miałby wyboru: musiałby zagrać w drugiej
rundzie kierów z ręki blotką – na szansę, iż
Twój partner miał w tym kolorze drugiego
asa. Natomiast po dołożeniu przez Ciebie
w pierwszej lewie atutowej honoru przeciwnik dostanie szansę, aby w drugiej rundzie
atutów kontynuować z ręki pozostałą figurą (damą albo królem).
Oczywiście, szansa na drugiego asa z małą blotką w ręce E (dwie konfiguracje: A 3
i A 2 tamże) jest dwa większa aniżeli prawdopodobieństwo spotkania W 10 sec u
W (jedna konfiguracja), wysokiej klasy rozgrywający nie powinien więc dać się nabrać
na Twój podstęp. Prawidłowe zgranie nic Cię
jednak nie kosztuje, poza tym powinieneś
zdać sobie sprawę z faktu, iż gdybyś w tego
typu sytuacjach zawsze dokładał po bożemu
blotkę (tu: trójkę), niezwykle ułatwiałbyś
swoim przeciwnikom życie, tj. skazywałbyś
ich na bezproblemowe i pewne zrealizowanie kontraktu.
(jur)
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Âwiat Bryd˝a
35
Technika
Młodzieżowy Świat Brydża
KROK PO KROKU
Władysław Izdebski
2 – gad˝et (PRO)sty, ale cenny
W
Mecz; NS po partii, rozdawał W.
A 5
K 2
K D 7 6 5
9 6 5 4
Będąc na pozycji W i licytując WJ 2010,
otworzyłeś z powyższą kartą 1. N spasował,
partner zgłosił 1, drugi obrońca także
spasował i ponownie otrzymałeś prawo
głosu...
W
N
E
S
1
pas
1
pas
?
Jaki wybierasz rebid?
Możesz pokazać drugi swój kolor – trefle
lub zgłosić 1BA. 2 są złym wyborem z
dwóch powodów:
– trefle są kiepskie;
–przyukładzie5–4 wmłodszych otwieramy 1 niezależnie od tego, który kolor jest
dłuższy, np.:
a. A 5
K 2
K 10 6 5
D 10 6 5 4
b. A 5
K 2
K 10 6 5 4
D 10 6 5
W obu wypadkach WJ nakazuje nam
otwarcie 1, by po odpowiedzi partnera 1/
zgłosić rebid 2tak z ręką a, jak również z b.
Po takim rebidzie partner nie wie, który kolor
jest dłuższy.
Głosząc 1BA, pokażesz jednoznacznie 5 kar
(przypominam, że w WJ 2010 z czterema
karami w układzie BA otwieramy 1), a więc
słusznie położysz akcent na longera karowego.
W
1
1 BA
?
N
pas
pas
E
1
2
S
pas
pas
Jak rozumiesz odzywkę 2?
2 to gadżet, sztuczna odzywka co
najmniej inwitująca końcówkę (sekwencja
nazywana PRO lub magister). Zwykle
partner zainteresowany jest siłą i fitem
kierowym. Odpowiedzi:
2 – minimum siły, brak trzech kierów;
2 – minimum siły i trzy kiery;
2 (drugi starszy) – maksimum siły i trzy
kiery;
2BA – maksimum siły bez trzech kierów.
36
Zalicytowałeś więc 2 (minimum, bez
trzech kierów), które partner podniósł do 3.
Âwiat Bryd˝a
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
N
E
S
1
pas
1
pas
1 BA
pas
2
pas
2
pas
3
pas
?
Czy 3 forsują?
Tak! Jedyną nieforsującą odzywką jest
powtórzenie koloru odpowiedzi – 2, która
wskazuje pięć kierów (niekiedy kiepskie
sześć) w sile inwitu. Każda inna
zapowiedź E (w systemie WJ 2010 ) forsuje
do dogranej. Gdyby E miał kartę w sile
inwitu, zalicytowałby 3 po Twoim rebidzie
1BA.
Co licytujesz?
Partner proponuje Ci grę w kara, a ponieważ Twoja karta jest znakomita do gry kolorowej (figury w kolorach licytowanych i as),
powiedz o tym partnerowi w wymowny sposób, wychodząc z licytacją powyżej 3BA. Zalicytuj 4, które jednocześnie poinformują
partnera o braku A (K) – wtedy zgłosiłbyś
cuebid treflowy.
W
1
1 BA
2
4
5
N
pas
pas
pas
pas
pas
E
S
1
2
3
4 BA
6
pas
pas
pas
pas
pas…
N zawistował K, a partner wyłożył
dziadka:
A5
10
N
K2
A D 10 5 4
W E AW94
KD765
S
9654
AD2
Zagrałeś dwa razy kara, podzieliły się
2–2. Masz 11 pewnych lew; 10 na figury i
jedenastą na przebitkę pika w stole. Lewę
dwunastą powinny przynieś kiery lub impas
treflowy.
Czy widzisz jakieś zagrożenie?
Wy p o c z y n e k
Tak. Jest nim podział kierów 5-1 i niekorzystnie położony K. Przed tym niebezpieczeństwem spróbuj się zabezpieczyć. Jeśli już
wiesz jak to zrobić, popatrz na całe rozdanie:
KDW2
W9863
10 2
10 8
A5
K2
KD765
9654
N
W E
S
987643
7
83
KW73
Przebij pika. Wróć K do ręki i zagraj
kiera.GdyNdołożyblotkę–zaimpasujdziesiątką. Jeśli tę lewę weźmie S, Twoja blotka
kier będzie już fortą. Gdyby w drugiej lewie kierowej Nnie miał dokoloru (piąty walet uS), dołóż blotkę ze stołu.Sbędzie zmuszony wistować do wideł kierowych lub treflowych albo
podpodwójny renons. Każde ztych zagrań przyniesie Ci dwunastą lewę.
Zapamiętaj!
1. Naucz się swojego systemu. Gadżet 2
jest bazową konwencją Wspólnego Języka,
naszczęście bardzo prostą, więc łatwą doopanowania. 2. Partner, licytując 3 (poprzedzone gadżetem 2), sforsował licytację i jednocześnie przekazał intencje gry kolorowej.
Twoim obowiązkiem jest ustosunkować się
do sugestii partnera:
– z figurami zlokalizowanym w kolorach
nielicytowanych – upierać się przy BA;
– mając wątpliwości, czy grać w BA, czy
w kolor – wtrącić odzywkę lokalizacyjną
poniżej 3BA;
– z ręką ukierunkowana do gry kolorowej
śmiało wyjść z licytacją powyżej 3BA.
I n t e g ra c j a
Pa s j a
Na tygodniowe m∏odzie˝owe obozy
narciarsko-bryd˝owe w okresie ferii
zimowych (15.01–26.02.2011 r.) zaprasza
oÊrodek U Pradziada w Stasikówce
k. Zakopanego. W ofercie tak˝e wczasy
dla doros∏ych amatorów bryd˝owania.
www.tabu.tarnow.pl
10
A D 10 5 4
AW94
AD2
Technika
PRZYMUSOWE CIEKAWOSTKI
Roman Krzemień
Zwyk∏e zasady i niezwyk∏e od nich odst´pstwa
W początkowej fazie nauki o przymusach
wpaja się nam kilka podstawowych zasad
– redukcja lew, odpowiednio ustawione zatrzymania, komunikacja itp. Szybko jednak
okazuje się, że to wcale nie jest konieczne.
Popatrzmy na kilka takich dziwolągów…
1. Reguła jednej lewy do oddania
K4
2
AKDW975
975
W
3 BA
4
pas…
AW52
AW975
63
A6
N
W E
S
763
K D 10 6
84
KW42
N
D 10 9 8
843
10 2
D 10 8 3
E
4
pas
ktr.
pas
853
K D 10 4 2
752
96
S
Belladonna
pas
4
W
Flint
A, K i x. Ten wist popsuł komunikację
doprzymusu (poinnym wiście oddaje się pika
i ustawia łatwy przymus na E). Belladonna
zabił trefla asem i ściągnął cztery razy atu…
K4
—
DW
95
Na W E musi wyrzucić pika (z ręki
– trefl). Gramy więc blotkę trefl do waleta
i blotkę pik, oddając lewę E.
2. Reguła: do przymusu pojedynczego jeden z przeciwników musi trzymać
dwa kolory
Popatrzmy na rozdanie z mistrzostw Europy w Atenach w1971 r. z meczu na szczycie
pomiędzy późniejszymi mistrzami Włochami i wicemistrzami Anglikami…
AW52
W
—
6
N
W E
S
763
—
—
KW4
D 10 9
—
—
D 10 8
Otwarte
M∏odzie˝owe
Grand Prix
Ma∏opolski
U-28
—
pas…
W9
976
A D 10 4 3
D82
A4
A85
KW9
K W 10 5 3
K D 10 7 6 2
W3
86
A74
N
W E
S
N
E
Messsina Cansino
pas
1 BA
—
—
D
D82
—
10 4
—
96
N
W E
S
2
—
—
A74
Nazagranego teraz ostatniego pika Wwyrzucił kiera, z dziadka karo, a co ma wyrzucić
biedny E? Jeżeli zrzuci blotkę trefl, to rozgrywający puści trefla wkoło. Cansino zrzucił więc 10. Ale to nie uchroniło go odwpustki. Bianchi zagrał blotkę trefl, podłożoną
przez Flinta dziewiątkę zabił damą i E musiał wychodzić dowideł. Ipodobny przymus…
S
Bianchi
2
K, 6, 5, 3; 5, 10, W, 6; 8, W, D, 7;
2, A, x, x…
Widać, że wszystkie pozostałe figury ma
E. Jedyna szansa: ma układ 2–3–3–5 i przepuści pierwszego pika. Wtedy przebijemy
kiera i wpuścimy go A. Na zagranego K
wyrzucimy z ręki trefla i E będzie musiał
wyjść spod K. Bianchi zagrał więc W,
lecz, niestety, Cansino wbił się asem i zagrał w kiera. Rozgrywający przebił, wszedł
do stołu 9, przebił karo i ściągnął atu. Powstała końcówka…
—
—
—
K W 10 5
A D W 10 9 6
96
2
AK32
W
754
54
AD97
9754
N
W E
S
8
832
W 10 8 6 3
D 10 8 6
K32
A K D W 10 7
K54
W
N
E
Garozzo
—
2
pas
—
ktr.
4
S
Forquet
—
pas
pas…
1
3
Otwarcie Forqueta oznaczało mocnego trefla, akontra Garozza –6 lub więcej punktów. Forquet zalicytował tylko 3, ale Garozzo, ufny
Działacze Małopolski przygotowali już kolejne wyzwanie dla młodzieży. Tym razem będzie to współzawodnictwo parami na zapis maksymalny. Turnieje eliminacyjne będą miały charakter otwarty i zostaną zorganizowane kolejno w Skawinie (styczeń), Stasikówce (luty), Oświęcimiu (kwiecień), Krakowie (czerwiec), ponownie w Stasikówce (sierpień), Tarnowie (wrzesień) i Gorlicach (październik).
Czołowa szesnastka spotka się w finale, aby na dystansie 60 rozdań wyłonić zwycięzcę, który otrzyma nagrodę rzeczową o wartości co najmniej 1500 zł. Pomyślano także o początkujących i najmłodszych, którzy będą mogli rywalizować w równoległych turniejach o Petit Prix. Zapraszamy młodzież
i dzieci – nie tylko z Małopolski.
Szczegółowe informacje znajdziecie na: www.tabu.tarnow.pl
37
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Âwiat Bryd˝a
Technika
wrozgrywkę partnera, dopchnął cztery.Isłusznie. Wist A K – król przebity. Teraz tylko dwa
razy atuty (by nie ustawić stołu w przymusie),
karem dostołu iprzebitka trefla. Dopiero teraz
Forquet ściągnął ostatni atut, wyrzucając ze
stołu karo (kara nie mogły się dzielić, bo Wpokazał już sześć pików, dwa kiery iprzynajmniej
trzy trefle). Wwyrzucił D naostatniego kiera
i W na K. Powstała końcówka…
A 10 9 6
—
—
3
754
—
D
9
N
W E
S
K32
W
5
—
8
—
W 10 8
D
A D 10 7
10
K94
DW973
Teraz karo do damy (od W trefl) i ostatni
trefl przebity. Wnie mógł wyrzucić 6, bo zostałby wpuszczony, wyrzucił więc dziewiątkę. Na to Forquet zagrał K i siódemka ze
stołu wzięła dziesiątą lewę.
3. Reguła: żeby wystąpił przymus
podwójny, każdy z przeciwników musi
trzymać jeden kolor i obaj muszą trzymać kolor trzeci
A co jeśli mamy groźby tylko w dwóch
kolorach…
9
W852
W742
9543
D 10 4 3
D943
AK5
D6
5
AK76
D 10 9
W 10 8 7 2
AKW8762
10
863
AK
N
W E
S
S gra 6 po wiście w 2. E wziął królem
i odwrócił w trefla. Bijemy, ściągamy cztery
razy atu i K. Powstaje końcówka…
—
W8
W74
—
38
Âwiat Bryd˝a
—
D9
AK5
–
N
W E
S
62
—
863
—
Nazagrany teraz atut wyrzucamy ze stołu
blotkę karo. Obaj przeciwnicy nie mogą wyrzucić kierów (jeżeli Wsię odrzuci, to przejdziemy
karem dostołu izagramy D, wyrabiając dziewiątkę, ajeżeli odrzuci się E, to zagramy ze stołu blotkę kier, wyrabiając damę). Obaj muszą
więc wyrzucić karo. Ale teraz zagranie A K
wyrabia nam ósemkę wręku, doktórej jest dojście ostatnim atutem. Przy okazji popatrzmy
jeszcze na kilka bardzo rzadkich rozgrywek
związanych z przymusami...
4. Rozgrywka na odwróconą rękę
i przymus wpustkowy
—
A7
D 10 9
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
W
W5
AW962
AW73
A5
N
W E
S
9642
4
D 10 8 5 2
864
K83
KD8753
6
K 10 2
N
E
S
Delmouly
—
ktr.
—
rktr.
—
2...
1
Ostatecznie S gra 6. Pierwsza lewa: 4,
A, x, x. W nie ma K D, czyli ma na kontrę
A D i D W. Przebijamy karo, dwa razy przechodzimy kierami do stołu i przebijamy w ręce kara. Teraz znów kierem do stołu…
AD
—
—
DW9
W5
A
—
A5
N
W E
S
NaA wyrzucamy pika iWjest w przymusie.
5. Przymus krzyżowy bez redukcji lew
86
K62
953
D W 10 5 4
N
W E
S
KW
A9874
A86
983
N
—
2
4
D 10 9 5 2
3
K W 10
AK76
E
1
pas
pas…
S
ktr.
3
D, x, K, x; x, x, K, x; x… S przebił trefla, wrócił doręki impasem pik iprzebił ostatniego trefla. Niby jest 10 lew (3 pikowe, 4 kierowe w ręku, A i 2 przebitki treflowe), ale nie
ma jak odebrać trzeciej lewy pikowej.
Przejdźmy jednak A do ręki i zgrajmy atuty. Powstanie końcówka…
A3
—
D7
—
nieistotne
N
W E
S
K
4
86
—
D 10
—
KW
—
Na ostatni atut wyrzucamy ze stołu karo i E jest bezradny. Jeżeli wyrzuci pika, to
przejmiemy króla asem, a jeśli wyrzuci karo,
to odegramy K, wpuścimy go karem i będzie musiał dać nam lewę pikową.
6. Przymus wiedeński: przymus atutowy i wpustka w jednym
K92
A6
A D 10 8 6
654
nieistotne
K8
—
—
K 10 2
A743
D W 10 5
D742
2
W
—
pas
pas
D86
10 9 4 3
3
AKW72
N
W E
S
AW7
D752
K74
D 10 3
10 5 4 3
KW8
W952
98
Na MEJ w Hasselt (1984 r.) Norweg Roar Voll rozgrywał 4. Wist A, kier do króla i pik. Voll zabił asem (było mało prawdopodobne, żeby E wyszedł spod króla), zgrał
D i cztery trefle…
K9
—
A D 10
—
D8
10
3
2
N
W E
S
W
2
K74
—
10 5
—
W92
—
Technika
Ezrobił błąd, wyrzucając doczwartej rundy trefli karo. S wyrzucił W i W znalazł się
w przymusie. Nie mógł wyrzucić pika, zatem
wyrzucił karo. Ale teraz kara dzieliły się już2–2
i zagranie blotki karo do króla ustawiło
W na wpustce. Zgranie A wyrabiało kara
w ręku, a zgranie K wyrabiało pika w stole.
7. Parada i przymus jednocześnie
9
D W 10
W9873
D W 10 9
5
K953
K642
K852
10 7 6 4 3
N
876
W E D 10
S
764
AKDW82
A42
A5
A3
S gra 7. D, x, x, A. Teraz A K – ze stołu kier. Mamy tylko 11 lew – dwunastą musimy uzyskać na przymusie, a trzynastą na paradzie. Gramy D i W już jest w przymusie.
Jeżeli wyrzuci kiera, to my ze stołu wyrzucamy trefla i gramy A K 9…
—
—
K642
K85
nieistotne
N
W E
S
W82
—
A5
A3
10 7
—
D 10
764
Teraz A K, przebijamy blotkę trefl, skracając się do dwóch atutów, i A K wieńczy paradę. Stąd wynika, że na D W musi wyrzucić
młodszy kolor – np. trefla. Wtedy ze stołu wyrzucamy karo i gramy A K x. Teraz A K (lub
K, oile Ewyrzucił kiera). Powstaje końcówka…
—
K9
6
8
—
10 7
N
W 10
87
W E —
W9
S
—
—
W8
42
—
—
Teraz 8. Emusi przebić (jeżeli nie, to wyrzucamy przegrywającego kiera igramy króla iblotkę kier –imamy paradę). Snadbija igra ostatniego pika, naktórego Wjest wprzymusie.
INTERESUJĄCE ROZDANIA
Roman Krzemień
Zagrania bardzo proste,
ale trudno dostrzegalne
E Grzegorz Gardynik czujnie waleta puścił!
Teraz rozgrywający mógł wziąć już tylko
dziewięć lew.
Czasem jednak obrona jest bezradna, jak
to było w poniższym rozdaniu z meczu I ligi
Marymont – AZS Lublin w 1988 r.:
Tym razem słów kilka o komunikacji
w rozgrywce. Opiszę zagranie bardzo proste, ale trudno dostrzegalne przy stoliku.
A862
6
10 4
AK8532
W743
742
ADW963
—
10 9 5
N
A85
W E K72
S
W 10 9 7
KD
K D W 10 9 3
85
D64
963
A 10 6 3 2
74
K53
S gra 4, wist w A. Rozgrywający przebił i zagrał pika. W wziął asem i zagrał kiera
– A, kier. Impas karo nie stał, więc rozgrywający musiał jeszcze oddać dwa trefle –bez
dwóch.
A wystarczało po przebiciu trefla zagrać
w D. E weźmie i jeżeli zagra teraz A i małego kiera, to rozgrywający ściągnie atuty
i wykorzysta dobre kara. Jeżeli E po K zagra małego kiera, to rozgrywający przebije
trefla, a ostatnią kartę tego koloru wyrzuci na trzecie karo. Jeśli zaś E zagra w karo,
to S przebije w stole dwa trefle, przechodząc do ręki przebitką karo – i odda tylko
dwa asy.
Następne rozdanie pochodzi z rozgrywek
kadry krajowej z 1989 r.:
10 9 4 3
DW9
K 10 8 4
87
KD2
AK76
3
A K W 10 3
N
W E
S
AW87
10 5
W9752
96
72
8
A K D 10 5 2
10 8 6 4
K 10 4
N
KW54
W E W86
S
W72
ADW85
D97
93
AD9
Wpokoju zamkniętym nie było problemu…
W
N
E
S
Furdzik
Blat
—
2
pas
1
3BA
Dwaj rodowici lublinianie szybko stanęli w firmówce, która równie szybko została
obłożona po oczywistym wiście kierowym.
W pokoju otwartym graliśmy silnym pasem…
W
N
E
S
Oppenheim
Krzemień
—
1*
3
pas
pas
1
4
* system Bez Nazwy (0–2 lub przynajmniej 6 kierów)
65
8432
AD6
D542
Pierwsza lewa: x, 10, W, D. Teraz zagrałem D – na trzeciego króla u E – i obrońcy
nic już nie mogli zrobić.
Stefan Doroszewicz rozgrywał (jako S)
końcówkę pikową po wiście D. Zabił asem
i pięknie zagrał w W. Niestety, siedzący na
Przy okazji po raz kolejny powtarzam, by
w takich konfiguracjach nie dokładać leniwie
blotki – w tym wypadku treflowej – ze stołu.
E położy waleta i dla W będzie jasne, że rozgrywający ma A D 9. Po dołożeniu dziesiątki
ze stołu W nie wie, kto ma dziewiątkę.
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Âwiat Bryd˝a
39
Technika
AKADEMIA PANA KLEKSA
Piotr Wowkonowicz
Gargamel z (jedynym) z´bem w stole
– Moi drodzy – zaczął pan Kleks na porannym apelu. – Miło mi zakomunikować, że
za względu na ostatnie znakomite brydżowe
wyniki nasza szkoła dostała dwa miejsca
nadorocznej Olimpiadzie Akademii Magii iCzarów MagCzar. Myślę, że zasłużenie, szczególnie po niedawnym sukcesie Mikołajka, który
wygrał magczarowy turniej na przekładane
karty. Ostatnie zajęcia i testy wykazały jednak, że zdecydowanie najlepsi są aktualnie
Maksencjusz i Ruffus. I to oni będą reprezentować naszą Akademię wturnieju indywidualnym na magczariadzie.
Powszechny aplauz potwierdził ten wybór.
Ruffus został tak właśnie nazwany ze względu na niesłychany instynkt do wyszukiwania
przebitek, gdzie tylko możliwe. Rozważano
wprawdzie pseudonim Bitex, ale okazało się, że
gdzieś wdalekim kraju pewien gracz został już
tak nazwany. Zkolei Maksencjusz, który zyskał
swój przydomek dzięki niebywałej skuteczności
w grze na maksy, hołdował grze bezatutowej
i dysponował nienaganną techniką.
Gdy siadano do ostatniej rundy, na prowadzeniu był Gargamel, który bezbłędnie czytał
rozkłady, choć złośliwi mówili, że nie bez pomocy krążącego po sali jak duch Klakiera. Tuż
za plecami Gargamela był sklasyfikowany
Maksencjusz, dalej plasował się niespodziewanie krasnal Gapcio, a za nimi Ruffus i Harry Potter. Ostatnie rozdanie, jak to często się
zdarza, było bardzo ciekawe…
965
KD4
10 9 8 7
W54
40
10 8 7
10 9 3
AKDW
K 10 3
N
W E
S
W432
2
6432
9876
AKD
AW8765
5
AD2
Ruffus na S i Harry Potter na N doszli
do6, które to Gargamel zpozycji Wskontrował, wyszczerzywszy wuśmiechu swój jedyny
ząb, izawistował wkaro. Ponieważ stało się to
w chwilę po tym, jak wszędobylski Klakier
usiadł koło ucha Gargamela, Ruffus bezbłędÂwiat Bryd˝a
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
nie ocenił, że ten posiada wpadkę wręku, czyli całego mariasza atu. Mistrz przebitek, któremu widmo porażki zajrzało woczy, postanowił
odwlec chwilę egzekucji i zrobić to, co umie
najlepiej, czyli poprzebijać, co się da. Wziął zatem pierwszą lewę W i przebił w ręce D.
Zgrał jeszcze akademię pikową i zadumał się:
co teraz? W stole pozostały jeszcze dwa króle: czarny iczerwony. No, to bierzmy się zanie!
Naprzód ten czarny.
– No dobra – wymruczał, grając z ręki trefla ipokazując natrefle wdziadku –teraz TEN…
Jak „ten”, to „ten”. Biegły (co oczywiste) w
języku angielskim Harry Potter posłusznie dołożył dziesiątkę. Dostawszy niespodziewaną
wizytę wstole, Ruffus nie pokazał posobie zaskoczenia. Oczywiście przebił wręce K, zgrał
A, damę przejął królem iprzebił A. Gdy Gargamel z nerwów wbił w stół swój jedyny kieł
(który już oddawna nie zasługiwał naokreślenie – biały), Ruffus był już panem sytuacji
iwtrzykartowej końcówce, wktórej S, WiNposiadali już tylko kiery, zagrał zręki blotkę tego
koloru. Gargamel, wyciągnąwszy wreszcie ząb
ze stołu, rzucił karty i, kłócąc się z Klakierem,
opuszczał salę. – Ale cię kupił – drwił Klakier
– nie umiesz włożyć treflowego waleta?
– Cóż za mistrzowskie zagranie z tym impasem dziesiątką! – Harry Potter był zachwycony, widząc czystego maksa. –Jeśli dzięki tobie zdobędę medal, to proś, o co tylko
zechcesz. Wspaniale wyszkolił was ten wasz
mistrz Kleks!
Tu miał rację. Maksencjusz bowiem swoim
zwyczajem dopadł w tym samym rozdaniu
szlemika bezatutowego. Dla takiego technika rozgrywka nie była trudna, tym bardziej że
na wiście był Gapcio, bardzo rzetelnie dokładajacy ilościówki. Obserwując je zatem, Maksencjusz zgrał swoje górne lewy i doprowadził doidentycznej końcówki trzykartowej jak
Ruffus, tyle że dla odmiany znalazł się w stole. Zagranie stamtąd kiera ipuszczenie go wkoło było kwestią chwili i okazały wicemaks zasilił konto Maksencjusza.
Gdy na ceremonii rozdania medali okazało się, że zwycięzcą okazał się Maksencjusz
–przedRuffusem, brawom nie było końca. Nie
mniejszą owację zgotowały smerfy Harry’emu
Potterowi, gdy okazało się, że o 0,1 maksa wyprzedził on nafiniszu Gargamela, zdobywając
upragniony brązowy medal.
Na przyjęciu, gdzie miód i serwatka lały się
strumieniami, Harry Potter dotrzymał obietnicy: podarował Ruffusowi najnowszy model miotły i zaprosił go na pierwszą lekcję latania. Pojedynek licytacyjny
Ręce E
Ręce W – str. 21, omówienie oraz
punktacja – str. 46.
Wszystkie rozdanie grane są w turnieju na maksy.
1. Obie strony przed partią, rozdawał N.
984
K6
K 10 9 4 3 2
86
2. Strona NS po partii, rozdawał E;
S licytuje 2.
AW9542
3
A D 10 2
A6
3. Strona WE po partii, rozdawał S.
A7543
KDW95
A9
2
4. Obie strony po partii, rozdawał W;
N licytuje 2, S podnosi do 3.
A D W 10 8 6
9
KD93
10 9
5. Strona NS po partii, rozdawał N.
A K D 10 5
K985
A6
K8
6. Strona WE po partii, rozdawał E.
5
93
A854
A D 10 7 6 4
7. Obie strony po partii, rozdawał S;
S otwiera 3.
KDW86
9
D875
AD8
8. Strona WE po partii, rozdawał N.
A54
A5
AKD9532
5
9. Strona WE po partii, rozdawał N;
N otwiera 2 (słabe dwa), S podnosi do 3.
W8
K764
8
ADW432
10. Obie strony po partii, rozdawał E.
8765
AKDW3
A4
D 4
Technika
PRZYGODY EKSPERTA NIESZCZĘŚLIWEGO
Niech si´ coÊ stanie! No i sta∏o si´...
Niekończący się rober padł w końcu łupem przeciwników naszego bohatera, to
wszakże nie koniec tak miło zapowiadającego się wieczoru, gracze zmienili więc miejsca
zgodnie z rozpiską i rozdano karty do kolejnej tury. Czas pomyśleć o powetowaniu poniesionych dotej pory strat –przemyka przez
głowę Eksperta Nieszczęśliwego, tym bardziej że jego aktualny partner jest wyraźnie
lepszy od poprzedniego. Jedyny większy
szkopuł to fakt, iż najlepszy uczestnik gry
– poza, rzecz jasna, samym Ekspertem Nieszczęśliwym – wylosował miejsce na lewo
od tego ostatniego (którego ponownie usadzamy na przypisanej problemowym rozgrywającym pozycji S), a to między innymi znaczy, iż na niego właśnie spłynie zaszczytny,
a przy tym niezwykle ważki przywilej oddania pierwszego wistu przeciwko wszystkim
kontraktom rozgrywanym przez naszego bohatera. Na to się jednak nic nie poradzi; cóż,
los jak wicher… – konstatuje twardo Ekspert Nieszczęśliwy i podnosi wcale nie najgorsze, jak napoczątek nowego robra, karty…
S: AK8
D62
K865
A97
A że także partner trzyma coś niecoś
w ręce, gracze NS sprawnie – po w miarę
standardowej sekwencji licytacyjnej – osiągają końcówkę w piki…
Bryd˝ robrowy; obie przed partià, rozd. E.
Ekspert Nieszczęśliwy/Ty
AK8
D62
K865
A97
S
W
E
dziadek
N
D W 10 9 2
AW43
43
64
W
N
E
S
—
pas
pas
pas
—
2 2
3 3
4 5
pas
pas
pas
pas…
1 BA1
2
3 4
1 oczywiście siła 15–17 PC; 2 transfer na piki; 3 natural-
ne, 5+–4+, przesądzenie dogranej; 4 fit pikowy, zapowiedź silniejsza niż 4; 5 karta bez aspiracji szlemikowych
Kontrakt: 4(S). Pierwszy wist (odmienny, zrzutki odwrotne): K.
No tak, transfer to całkiem pożyteczna
konwencja – oto kolejna myśl, jaka nasuwa
się naszemu bohaterowi. W tym na przykład
rozdaniu dzięki niej rozgrywka znalazła się
w rękach zdecydowanie lepszego gracza pary. Plan wstępny, na którym na razie poprzestanę, to przepuszczenie pierwszej lewy.
W ten sposób przerwę obrońcom komunikację kolorem treflowym – może więc E nie
dojdzie nigdy do ręki, nie będzie miał zatem
okazji, aby podegrać mojego K. I może uda
mi się zrealizować grę nawet wówczas, gdy
A leży za królem… W pierwszej lewie obrońca E dodaje 5, a rozgrywający dokłada 7.
Po utrzymaniu się K W nie namyśla się długo, tylko kontynuuje D. Prawy broniący dodaje wówczas 2, a S bije tę lewę w ręce
asem.
Jak zwykle zajmij teraz, drogi Czytelniku,
miejsce S i zastanów się, jak będziesz, począwszy od lewy trzeciej, kontynuował
rozgrywkę tego bynajmniej nie wykładanego, ale całkiem sensownego kontraktu.
Po rutynowym wstępie następuje dłuższa przerwa, dopiero bowiem teraz Ekspert Nieszczęśliwy układa pełny plan gry.
A że nasz bohater lubi zawczasu przygotować się na każdy z możliwych bieg wydarzeń, plan ten jest – jak zazwyczaj – dosyć
szczegółowy. Prześledźmy zatem tok jego
myśli…
Oprócz trefla grozi mi oddanie jednego
albo nawet dwóch kierów oraz jednego bądź
dwóch kar, w zależności od położenia asa
w tym kolorze. Na to ostatnie nie mam wpływu, nie wolno mi natomiast zignorować
pewnych hipotetycznych sprzyjających mi
konfiguracji w kolorach starszych, a to wiąże się z zastosowaniem dobrze znanego manewru Guillemarda, opartego na częściowym zaatutowaniu. Na pewno nic nie
zaszkodzi (acz raczej też nie pomoże) ściągnięcie w trzeciej lewie A, następie zaś wykonam impas waletem kier w dziadku. Jeżeli manewr ten się nie powiedzie, gracz
E najprawdopodobniej ponowi treflem
– przebiję go więc na stole, zagram stamtąd
w karo – do króla (oddałem kiera, A będzie
zatem musiał już teraz stać), a potem ściągnę drugi raz atu (powiedzmy – K z ręki),
zgram D oraz A i – w razie potrzeby
– przebiję w ręce czwartą rundę tego koloru. Zrealizuję swoją grę, jeżeli kiery są roz-
łożone 3–3 albo 4–2, gdy dubel będzie się
znajdował w ręce tego samego z obrońców,
który posiada krótszy fragment atutów (dubletona albo singletona).
Kiedy zaś walet weźmie pierwszą lewę
kierową, ściągnę A i oddam przeciwnikom
wziątkę w tym kolorze. Po jej zdobyciu
W na pewno wyjdzie w trefle – przebiję zatem na stole, zagram karo do króla (i w tym
wypadku A będzie musiał znajdować się
u E), a potem ściągnę drugi raz atu i – w razie potrzeby – przebiję w ręce czwartą rundę kierów. Znów potrzebny będzie mi podział
kierów 3–3 albo 4–2 z dublem przy krótszych
atutach.
Wreszcie kiedy na A (w drugiej rundzie
tego koloru) spadnie od szanownego broniącego W K, ściągnę drugi raz piki (koniecznie króla z ręki; dlaczego – patrz dalej!) i gdy
okaże się, iż atuty dzieliły się 3–2 albo 4–1
z czwórką w ręce E, zgram D. Jeżeli zdobędzie ona wziątkę (kiery 3–3 albo 4–2 z czwórką przy dłuższych atutach), przebiję na stole trefla i – w razie potrzeby – przebiję w ręce
ostatniego dziadkowego kiera. W tej korzystnej sytuacji (K x u W wraz z co najwyżej
dwoma pikami) zrealizuję grę nawet przy A
za królem. Jeśli natomiast D zostanie
przez obrońcę z lewej przebita, będę musiał
liczyć na A w ręce E.
Gwoli kompletności analizy ostatniej sytuacji – kiedy to na A spadnie od W K.
Otóż jeżeli po zagraniu drugi raz w atu (koniecznie królem z ręki!) okaże się, iż W miał
pierwotnie cztery piki – nie będę mógł kontynuować D, jako że będę wiedział, iż obrońca z lewej kartę tę przebije i połączy trzeci
raz atu – wtedy przegram grę nawet przy korzystnie położonym A. Mimo to zaatutowanie po raz drugi (przed zagraniem trzeci
raz w kiery) będzie konieczne – aby nie przegrać wykładanej gry przy K x, dublu atu
oraz A w ręce W.
W drugiej rundzie pików należy jednak
zagrać króla z ręki – aby nie blokować koloru. Jeżeli bowiem utrzymałbym się nią
w dziadku – a u W ujawniłyby się cztery atuty – to nie uratowałbym się już nawet, zagrywając następnie w karo, i to przy stojącym asie tego koloru, E wskoczyłby bowiem 41
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Âwiat Bryd˝a
Technika
wtedy tym honorem i zagrałby w kiera,
W zaś przebiłby więc moją D i połączyłby
atuty. I zostałbym z przegrywającym kierem
(w dziadku). Także zagranie przedtem (po zaatutowaniu po raz drugi) trzeci raz w piki
– do króla w ręce – mogłoby wpędzić mnie
w tarapaty związane z utratą kontroli atutowej (przy pięciu treflach u E).
Wniosek stąd, iż konieczne jest, aby
– po zagraniu po raz trzeci w atu (przy K x
i czterech pikach u W) – można było przejąć
8 starszym pikiem dziadka (dlatego właśnie w drugiej rundzie pików należy zużyć
króla z ręki), aby potem zaatutować po raz
czwarty i zagrać ze stołu w karo – i wyrobić
sobie dziesiątą wziątkę na K w ręce (pięć pików, trzy kiery, trefl i karo).
No, to jestem już gotów na wszystko, co
może mnie spotkać – podsumowuje swoją
nieco przydługą, ale jak zawsze pełną (i bezbłędną!) analizę Ekspert Nieszczęśliwy i raźnie zabiera się do kontynuowania gry. Ściąga
więc A – obaj przeciwnicy dodają do koloru
– impasuje kiery waletem (od W – 5, od
E – 7) i zgrywa asa w tym kolorze. Broniący
Edodaje wówczas 8, aodjego partnera spada K! Nieźle, mam zatem szansę nawet
przyniekorzystnie położonym A –cieszy się
w myślach Ekspert Nieszczęśliwy. Tym bardziej że zawczasu wszystko sobie dokładnie
przemyślałem… Zgodnie z planem zagrywa
więc dziadkową 9 – od E – 5, z ręki S – K,
a W zrzuca 3. To też przewidziałem – z satysfakcją mruczy pod nosem nasz bohater,
kładąc przed sobą D. W zasadzie to już mogę pokazać im karty. Nawet bowiem jak całe
rozdanie wygląda tak (wprawdzie W mógł
z taką kartą wejść do licytacji 2BA, ale wcale
nie musiał, jego partner był już przecież popasie, WE mieli zatem niewiele do wygrania)…
Bryd˝ robrowy; obie przed partià, rozd. E.
3
K5
A 10 9 7 2
KDW83
D W 10 9 2
AW43
43
64
N
W E
S
AK8
D62
K865
A97
7654
10 9 8 7
DW
10 5 2
…to obrońca E miał pierwotnie cztery kiery
i cztery piki, zatem w końcówce, do której
właśnie doprowadziłem…
42
Âwiat Bryd˝a
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
—
—
A 10 9 7 2
W8
D W 10
43
43
—
N
W E
S
76
10 9
DW
10
8
D
K865
9
…D spokojnie przejdzie, następnie więc
przebiję w dziadku trefla i przebiję w ręce kiera. I już będę dysponował dziesięcioma wziątkami, nawet przy źle położonym A…
Z zadowoloną – ba, szczęśliwą – miną
Ekspert Nieszczęśliwy uchyla zatem swoje karty w stronę obrońcy W – to on jest bowiem jego najpoważniejszym, odwiecznym rywalem. Cofa je jednak nagle jak
oparzony, widzi bowiem, iż W – zamiast
zrzucić jakąś kartę koloru młodszego, innych bowiem nie powinien już przecież posiadać – kładzie przed sobą 9 (!?). – Co się
tu, na Boga, dzieje? – to pierwsze od dłuższego czasu słowa gracza S wypowiedziane na głos. – Masz jeszcze kiera? To znaczy, że ten król ci przedtem wypadł?
Mogłeś się przecież do tego przyznać,
znasz mnie dobrze, wiesz więc, że pozwoliłbym ci tę kartę cofnąć…
W nie odzywa się jednak ani słowem, jego
partner natomiast… D przebija (!?) i wychodzi w swojego ostatniego pika. Niewierzący
własnym oczom Ekspert Nieszczęśliwy utrzymuje się w dziadku i zagrywa stamtąd w karo, modląc się w duchu, aby as nie stał. To bowiem znaczyłoby, iż kontrakt zawsze zostałby
położony, niezależnie od przyjętej przezeń linii postępowania. Jego modlitwy nie zostają
jednak wysłuchane, bierze bowiem tę lewę
naK wręce. Rozgrywającemu pomału wraca świadomość – i przekonuje go, iż końcówka, wktórej wykonał kluczowe zagranie, wrzeczywistości wyglądała następująco…
—
10 9
DW2
W8
D W 10
43
43
—
N
W E
S
8
D
K865
9
76
—
A 10 9 7
10
…i że nawet jeszcze w niej kontrakt można
było zrealizować, wystarczało do końca wyatutować (czy nawet przebić przedtem
na stole trefla) i zagrać w karo do króla, as tego koloru znajdował się bowiem u E. A że całe rozdanie wyglądało następująco…
Bryd˝ robrowy; obie przed partià, rozd. E.
3
K 10 9 5
DW2
KDW83
D W 10 9 2
AW43
43
64
N
W E
S
AK8
D62
K865
A97
7654
87
A 10 9 7
10 5 2
…grę wygrywało się też w sposób optymalny z teoretycznego punktu widzenia – tj. zagrywając dwa razy w kiery, z impasem króla,
a potem nie ściągając drugi raz atutów, tylko wychodząc w kiery po raz trzeci, a wreszcie bezpiecznie przebijajac w ręce czwartą
rundę tego koloru. Dopiero gdyby WD przebił, konieczne byłoby zagranie na dobrze położonego A. Oczywiście, wszystko pod warunkiem, że na A nie spadłby król. To
bowiem stworzyło rozgrywającemu dodatkową szansę, tyle że w rzeczywistości okazała się ona perfidną pułapką, okrutnym podstępem ze strony obrońcy W. Ten bowiem
bez chwili wahania dołożył do A króla, mimo że pierwotnie miał w tym kolorze cztery karty!!? Czyż można się zatem dziwić, iż
po tak genialnym triku Ekspert Nieszczęśliwy przegrał kolejną wykładaną grę?
Na szczęście w nieszczęściu tym razem
nasz bohater nie musi słuchać długiej tyrady swojego odwiecznego rywala, ten bowiem
ogranicza się do zaledwie kilku słów. Nie są
to wszakże wyrazy pociechy…
– Cóż ci mogę powiedzieć, wiesz przecież
równie dobrze jak ja, dlaczego tak zagrałem.
Zanim dotego doszło, wiedziałem już napewno, że Twoje figury to A, A K, D oraz K
(bądź A, ale znim dałbyś najprawdopodobniej
rebid2BA). Gra była zatem absolutnie zczapy,
byłeś po prostu skazany na jej zrealizowanie.
Wyrzuciłem zatem do A króla na zasadzie:
niech się coś stanie!, nawet specjalnie się nie
zastanawiając, co by to miało być. I stało się,
jak widzisz! A ja kolejny raz się na tobie nie zawiodłem, muszę bowiem przyznać, że jak zwykle rozgrywałeś jak najbardziej prawidłowo,
można by wręcz rzec – wzorcowo…
(jur)
Teoria
PRAKTYKA GRY SŁABYM BEZ ATU
Olgierd Rodziewicz-Bielewicz
Dlaczego warto tak licytowaç
Zdecydowanie opowiadam się za tym, by
otwierać słabym bez atu. I w cyklu poświęconym tej kwestii postaram się sensownie to
uargumentować. Argumenty za:
To najczęściej wypuszczany kontrakt,
szczególnie gdy przeciwnik musi wistować
bez informacji (a tradycyjna sekwencja 1
–1–1BA przecież mówi, kto ma czwórkę kier
i kto nie ma czwórki pik!).
To otwarcie, które jest też mocno blokujące! Winduje licytację nawysokość dwóch,
a przeciwnicy najczęściej nie mają dobrego
schematu obrony.
To otwarcie frekwencyjne: ręce w sile11–14 PC wskładzie zrównoważonym przychodzą bardzo często.
Łatwość dalszej licytacji. Możemy stosować albo utarte drogi znane z silnego bez
atu, albo grać podwójnym staymanem.
Nadaje się dokażdego systemu, awsystemie Precision jest według mnie wręcz nieodzowne.
W naturalnych systemach unaturalnia
otwarcia1i1; zlicytacji szybko wynika, czy
partner ma rękę niezrównoważoną opartą
na kolorze otwarcia, czy zrównoważoną w sile 15–19 PC.
Leniwi przeciwnicy nie mają ustaleń…
Ale to zdecydowanie ostatni z argumentów.
Rzecz jasna znajdą się także tak zwane
minusy, ale o nich napiszę innym razem. Dzisiaj promujemy grę słabym bez atu. Inne pytanie mogą postawić gracze początkujący.
Czy to jest metoda licytacji dla nich? I tu odpowiem: zdecydowanie tak! A to ze względu
na prostotę dalszej licytacji, a także możliwość stosowania mniejszej liczby konwencji!
W tym rezygnacji z transferów!
Dojednych przemawiają argumenty, doinnych przemawiają autorytety. Zatem z polskiego podwórka: onegdaj Martens – Szymanowski, a dzisiaj Wójcicki – Pazur. No i świat:
Fantoni – Nunes, Meckstroth – Rodwell. Czyż
potrzeba więcej?
Słabe bez atu jest bardzo dobrym rozwiązaniem jako otwarcie napierwszej idrugiej ręce. Natomiast nie można pomijać faktu, że
partner wcześniej spasował. Na trzecim
iczwartym ręku zdecydowanie lepiej sprawdza
się siła 14–16 PC, pozwala to szybko dolicytować kontrakt firmowy czy kolorowy, ale też
czasami przyblokować przeciwników.
Gwoli ścisłości dodam, że w założeniach
korzystnych na trzeciej ręce też można grać
słabym bez atu, głównie jako licytacją blokującą, często obniżając jego siłę do 10, a nawet8 PC. Ale to wymaga oczywiście większej
uwagi od graczy i stosownych ustaleń w parze.
Siła, którą stosuję, grając słabym bez atu,
wynosi 11–14 PC. Nie otwieram tak z każdymi 11 punktami po partii, ale też nie wybrzydzam za bardzo. Dzisiejsze trendy nie narzucają ani słabemu, ani silnemu bez atu
wielkich ograniczeń co do układu ręki. Tym
samym może być wiele odchyleń, typu: 5422, 6322, ale też 4441 bądź 5431 z singlowym honorem etc., aż do otwarć na starszym pięciokarcie. Nie jestem na pewno
zwolennikiem otwierania słabym1BA z pikami, ale z kierami niektórzy moi partnerzy
otwierają i spadają na cztery łapy.
Tyle wstępu. A jak po tym licytować? Prosto i do celu – chciałoby się rzec. Jeśli przyjąć
schematy licytacji po silnym bez atu, nie ma tu
zmian. Ja polecam jednak wersję znaturalnymi odpowiedziami2,2, ato ze względu naich
charakter blokujący, a jednocześnie utrudniający przeciwnikom kontrę karną…
1BA – ?
pas – chęć gry, brak obawy o skontrowanie;
2 – stayman ztrzema odpowiedziami,
może być bardzo słaby;
2– stayman, siła na końcówkę (2BA =
brak starszych czwórek);
2, 2 – 5+ /, do gry;
2BA – inwit;
3,3–6+ /, dogry, ale też pozytywne przesłanie (z bardzo słabą ręką lepszy jest pas);
3,3–krótkość /, konwencja 5431;
3BA – do gry;
4, 4 – transfer na kiery/piki;
4, 4 – do gry.
Uwaga: Dalsza licytacja naturalna! To
zdecydowana zaleta. Koniec systemu! Ważne
jednak, aby wiedzieć, że:
pas kryje raczej rękę z punktami, gdy
ich nie ma, lepiej na przykład licytować staymana, przeciwnikom trudniej będzie wówczas
nas skontrować;
2 mogą być licytacją ratunkową;
4i4stwarzają sytuację forsującego
pasa (musimy mieć bilans na tę odzywkę),
abezpośrednie4czy4mogą być zalicytowane z układową, słabą ręką.
To już jest koniec! Nie zmusicie mnie
do przykładów licytacji czy specjalnych konwencji, to nie ten autor. Kto by to spamiętał?
No, może poza jedną sekwencją...
W
1 BA
2
?
E
2
3
Cuebid obiecuje rękę nadwyżkową;
3BA mówią o braku nadwyżki.
Ten schemat może się przydać wwielu innych sekwencjach licytacyjnych; tutaj partner, licytując 3, zachęca nas do szlemika
i trzeba mu grzecznie na jego pytanie odpowiedzieć, a nie od razu licytować 4, jako że
nasz cuebid sam w sobie może być wartościowy. To partner jest tu kapitanem. cdn.
Z g∏´bokim ˝alem zawiadamiamy,
˝e 10 listopada 2010 r.,
w wieku 64 lat, zmar∏ nagle nasz
nieod˝a∏owany Kolega
Leszek
Kwiatkowski
Arcymistrz,
medalista mistrzostw Polski,
spiritus movens Poznaƒskiego
Kongresu Bryd˝owego,
cz∏onek Komitetu Organizacyjnego
5. Otwartych Mistrzostw Europy
Poznaƒ 2011.
Dobry duch ka˝dego towarzystwa,
pe∏en ˝yczliwoÊci i uÊmiechu
dla ludzi, powszechnie lubiany.
Ârodowisko bryd˝owe
Wielkopolski straci∏o wspania∏ego
przyjaciela bryd˝a.
Wielkopolski
Zwiàzek Bryd˝a Sportowego
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
43
Âwiat Bryd˝a
Teoria
TENDENCJE WSPÓŁCZESNEGO BRYDŻA
Władysław Izdebski
3BA niejedno ma imi´ (1)
Właściwe rozumienie konkretnej sekwencji – tak w strefie końcówki, jak szlemikowej – w znacznej mierze warunkowane
jest bazą systemu. Zasadnicze różnice wynikają z szerokości strefy siły otwarć oraz zasad forsingu. Przykładowo:
a. W
1
E
| b.
|
|
W
E
1
2
2
2/3/4 W klasycznych systemach o szerokiej
strefie otwarć (11–20 PC) skok na 4 (sekwencja a) musi być precyzyjnie zdefiniowany, by otwierający wiedział, czy z nadwyżkową kartą może już wędrować w kierunku
szlemika, czy też może to robić dopiero z kartą maksymalną. Skok na 4 wskazuje małą
siłę i duży układ, np.:
7
4
D8754
D10876
93
Zatem w znacznej mierze jest to odzywka blokująca. Ale tak dobrze zdefiniowana
odzywka przekazuje także ważną informację
przeciwnikom – że oni też posiadają dobrze
sfitowany kolor oraz wielce prawdopodobne
wyłączenie w kierach, więc często podejmują oni rękawicę, licytując wyżej (chroni ich
prawo lew łącznych ).
Przypuśćmy teraz, że licytujemy systemem Precision, w którym otwarcie 1 ma
wąski przedział siły (11–15 PC). Wtedy E może skoczyć na 4 nie tylko ze słabą, układowa ręką jak powyższa, ale także z konstruktywną, opartą o miltony (bez zbytnich szans
na szlemika), np. taką:
A1094 K D 6 D 10 8 6 D 3
44
Jeśli teraz przeciwnikom przyjdzie
do głowy dalsza licytacja, zostaną boleśnie
skarceni.
Także w sekwencji b) zupełnie innego
znaczenia nabierają rebidy odpowiadającego 2/3/4 – w zależności od tego, czy gramy
np. systemem Wspólny Język, czy wspomnianym Precisionem.
We współczesnym brydżu coraz bardziej
popularny staje się System 2/1 – w różnych
postaciach. Wzasadniczej swej wersji otwarcia 1 w kolor są w sile 11–20/21 PC, a odpowiedzi two-over-one obligatoryjnie forsują do
Âwiat Bryd˝a
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
końcówki. Ta zasadnicza zmiana co do zasad
forsingu ma niezwykle istotny wpływ na dalszą licytację. Zilustrujmy to przykładem...
W
E
1
2
3
3
2 – naturalne, forsują do dogranej;
3 – o sile nie mówią nic, wystarczy dobry fit, np. K W x, i karta ukierunkowana
do gry kolorowej;
3 – uzgadniają piki i znowu nic nie mówią o sile.
Ktoś powie, że z ręką minimalną E mógł
skoczyć na 4, więc 3 są nadwyżkowe.
Nieprawda. E nie powinien blokować wymiany informacji, skacząc na 4, gdyż otwierający może mieć rękę nadwyżkową, z szansami na szlemika.
Co więc znaczą 4(E)?
Musi to być ręka dobrze określona. Wskazuje na miltony w kolorach licytowanych,
bez zatrzymań w kolorach nielicytowanych,
np.:
AD10
932
102
AD W84
Z każdą inną kartą E musi zalicytować 3, niezależnie od siły...
W
1
3
?
E
2
3
Co ma więc zrobić W, który zupełnie nie
ma pojęcia o sile karty E?
Jeśli z minimalną kartą uda się do 4, to
przyblokuje wymianę informacji, gdy zamiarem E było iść w kierunku szlemika. Stąd
wnioskujemy, że odzywka4zpozycji Wtakże powinna być silnie zdefiniowana, np. miltony w kolorach longerów, brak zatrzymań
w kolorach czerwonych. Swego rodzaju remedium na te kłopoty są konwencyjne 3BA
(serious 3NT – poważne 3BA), które obiecują
nadwyżkę, zaś cuebid – nadwyżkę wyklucza.
Przykład
KW965
N
AW6
W E
10 7 6
S
K6
System two-over-one...
A D 10
85
A2
ADW952
W
E
1
2
2
3
4
4
4
4 BA
5
7 BA
2 – naturalne, forsują do dogranej;
2– nie precyzują siły, przy sześciokarcie
nienadającym się do skoku otwierający może mieć poważne nadwyżki w sile; zresztą
skok na 3 też nie obiecują nadwyżki, a jedynie pełny kolor;
4 – cuebid w kolor partnera, może być
zfigury, ominięcie3BA wskazuje na brak nadwyżek.
Dalej – cuebidy, blackwood...
Czy coś się zmienia, gdy kolorem uzgodnionym są kiery?
Przykład
K76
W34
N
AW7652
KD4
W E
D4
AK832
S
D3
A9
Nadal system two-over-one...
W
1
2
3
4
5
E
2
3
3 BA
4 BA
6
Kiedy uzgodnionym kolorem są kiery, 3
otwierającego są cuebidem i nic nie mówią
o sile, zaś 3BA byłyby nadwyżkowe i wykluczałyby zatrzymanie w pikach. Teraz, po
enigmatycznych co do siły 3, 3BA zgłoszone z kolei przez E wskazują nadwyżkę i proszą o kontynuowanie cuebidów. 4 – cuebid
w kolor partnera, wg wzorów zachodnich,
mogą być zalicytowane z dowolnej figury
starszej, a więc także z damy.
Uwaga! Serious 3BA stosujemy tylko
wtedy, gdy uzgodnionym kolorem jest kolor
starszy.
Czy ta koncepcja licytacji jest powszechna?
Oczywiście nie. Wśród amatorów jest
wręcz nieznana. Podałem pewną ideę, która
dopiero przebija się do współczesnego brydża. Na przykład we Francji wprawdzie zaleca się podobny mechanizm postępowania,
Teoria
ale 3BA nie obiecują nadwyżki, a jedynie kartę urodziwą, z kolei cuebid obiecuje nadwyżkę.
I jeszcze jedno. W sekwencji uzgadniającej kiery, np.:
W
1
2
?
E
2
3
... chcąc, by kapitanem rozdania był zawsze
E, możemy przyjąć ustalenie:
3 – mam nadwyżkę, nic nie mówią o pikach (teraz 3BA E będą cuebidem pikowym);
3BA, 4/– cuebid pikowy/treflowy/karowy, brak nadwyżki.
W kolejnym odcinku będziemy kontynuowali rozważania dotyczące znaczenia odzywki 3BA w sytuacjach, gdy jedna z rąk jest
ściśle zlimitowana co do siły.
A zatem: cdn.
Z ˝alem zawiadamiamy,
˝e 22 listopada 2010
zmar∏
Julian
Kie∏basiƒski
Cz∏onek-za∏o˝yciel Opolskiego ZBS,
prawy cz∏owiek, Êwietny bryd˝ysta.
Ârodowisko bryd˝owe Opolszczyzny
ponios∏o wielka strat´.
CzeÊç Jego Pami´ci!
Opolski Zwiàzek Bryd˝a Sportowego
SZKOŁA LICYTACJI
Uczymy si´ Wspólnego J´zyka (3)
Jak myślisz, czy wponiższych sekwencjach...
W
1
2
E
2
2
1076
K2
wyrazy g∏´bokiego wspó∏czucia
z powodu Êmierci
Ojca
przekazujà koledzy
z Zarzàdu G∏ównego,
Komisji Rewizyjnej
i Rady Zwiàzku
E
1
2 /
2 /
2
1087
AK1095
Przypominam, że z pełnym fitem w kolorze otwarcia licytujemy inwitujące do końcówki 2BA w pierwszym okrążeniu licytacji
(1/ – 2BA). Otóż w poprzednich wersjach
WJ, wostatniej zresztą też, brak jest wyraźnej
odpowiedzi na zadane pytanie. Jako forsing
poprzedzający uzgodnienie koloru starszego
stosowane były zawsze forsujące 2BA. Jednak zdanie z opisu WJ 2010:
Odpowiedź two-over-one forsuje do
dogranej zwyjątkiem powtórzenia koloru przez odpowiadającego, pozwala nam
domniemywać, iż zaprezentowane powyżej
sekwencje są już dziś forsujące. Przyjmijmy
więc obligatoryjnie:
Po two-over-one zgłoszenie przez
odpowiadającego wdalszej licytacji koloru otwarcia na poziomie dwóch
uzgadnia ten kolor i zwykle wskazuje
aspiracje szlemikowe.
Zwykle będzie to przygotowanie sekwencji
szlemikowej, ale niekiedy, przysłabym ficie, może to być próba wyboru końcówki: wstarszy czy
w BA? Przyjęcie ustalenia dwa wstarszy forsuje, ma kapitalne znaczenie dla dalszej licytacji...
W
Rados∏awowi
Kie∏basiƒskiemu
|
|
W
... zejście nakolor otwarcia forsuje, czy też jest
nieforsującym negatywnym wyborem koloru
z ręką typu (dotyczy pierwszej sekwencji)...
1
2 /
Prezesowi PZBS
|
E
2
2
Niezwykle ekonomiczne uzgodnienie pików pozostawia dużą przestrzeń do dalszej
wymiany informacji.
Dążenie do wymiany informacji jest
oznaką siły.
Zadaniem otwierającego jest dokładny
opis ręki, gdyż nawet przy braku nadwyżek
w sile właściwy singleton lub dobra lokalizacja figur mogą wystarczyć do szlemika.
A co znaczą sekwencje:
W
1
2 /
E
2
3 /4 Uwzględniając to, co powiedzieliśmy
wcześniej, tego typu odzywka powinna mieć
jakieś specjalne znaczenie. Pierwsza narzucająca się możliwość to ręka kolorowa o wartościach treflowo-pikowych (tzw. typowy
miltonaż, figury zlokalizowane w longerach
– termin wprowadzony przez Krzysztofa
Martensa). Oto przykładowa ręka na 4...
AW96
102
87
AK W97
Figury w longerach, brak cuebidu w kolorach bocznych. Z silniejsza ręką, np.:
KD2
1092
K7
AK W97
... na Zachodzie licytują 3, pozostawiając
przestrzeń do dalszej wymiany informacji.
Oczywiście teraz, gdy mamy forsujące 2,
z powyższą nadwyżkową ręką możemy przejąć inicjatywę właśnie przez 2. A ponieważ
we Wspólnym Języku 2 licytujemy także
z ręką bezatutową (może być dubel trefl),
skok na 3 przeznaczmy na wskazanie tego
typu ręki, bez nadwyżek, ale urodziwej, np.:
KD2
1092
AW9
K1095
To taki przystanek nadrodze do4. WPolsce kładziemy nacisk na siłę karty, czyli:
W
1
2
E
2
?
2 – przejęcie inicjatywy, zwykle ręka
z aspiracjami;
3 – przystanek na drodze do 4. Partnerze, mam rękę niezbyt silną. Szlemik możliwy jest tylko przydwóch nadwyżkach wtwojej ręce. Po takich przystankowych 3
otwierający, mając przeciętną kartę, głosi końcówkę (obrońcy nie dowiedzą się już niczego
o naszych kartach), a dopiero z wyraźnymi
szansami na szlemika zgłasza krótkość
lub 3BA (5–2–4–2);
4 – zupełne minimum z dobrym fitem.
Dalsza licytacja
W
1
2
?
E
2
2
Postępujmy zupełnie naturalnie, tj.:
2BA – 5–2–4–2;
3 – 5–1–4–3;
3 – 5–5;
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Âwiat Bryd˝a
45
Teoria
3 – 5–3–4–1;
3 – 6–4;
inne – można sobie darować, choć istnieją już pomysły naich zagospodarowanie, ale pozostawmy je na razie parom profesjonalnym.
Rozdanie 1
K 10 7
AW864
KW43
8
N
W E
S
W
AD8
K 10 9
98
A 10 9 5 4
E
1
2
4
2
3
pas
3 – ręka wprawdzie miltonowo minimalna, ale z dobrym fitem i aż z pięcioma
kontrolami, więc jeśli partner ma dwie nadwyżki, mogą się pojawić szanse na szlemika;
4 – negatywne, ale już z ręką...
K 10 7
AD8
N
AW864
K 10 9
W E
AK43
98
S
8
A 10 9 5 4
...W, mając nadwyżkę w sile, rękę pełną kontroli oraz interesujący układ, powinien zgłosić krótkość – 4 (3 – krótkość pik, 3BA
– 2–5–4–2), co doprowadzi do szlemika.
Rozdanie 2
7
AD8
N
AW864
K 10 9 2
W E
KW43
83
S
K84
AD95
Przelicytujmy to rozdanie, korzystając
z tradycyjnie stosowanej ścieżki: a – forsujące 2BA oraz nowej b – forsujące 2...
a. Forsujàce 2BA
1
2
3
2
2 BA
3
|
|
|
|
b. Forsujàce 2
1
2
3
2
2
3
W przypadku a E uzgodnił kiery i zachęca
doszlemika (tak rozumiana jest ta sekwencja).
Grając perfekcyjnego brydża, nie byłbym tego pewien, bo jeśli obie ręce wyglądają tak...
46
7
AK9
N
D7432
W86
W E
KD43
W3
S
AW4
K D 10 9 5
...to wsekwencji apo3naturalnym odruchem
W powinny być 3BA, wskazujące na słabe atuty.3BA są bezproblemowe, ana4oddamy A
ibyć może trzy, anawet cztery kiery. Awięc tym
razem nie chodziło oszlemika, ale owybór właściwej końcówki. Tego typu subtelne rozumowania i ustalenia stosują gracze profesjonalni,
a i to nie wszyscy. Na etapie brydża niezbyt zaawansowanego można je sobie darować.
Âwiat Bryd˝a
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Wróćmy do rozdania nr 2, licytowanego
zapomocą forsujących2 (b). Niby jest podobnie, ale ponieważ kiery zostały uzgodnione
wcześniej, więc teraz 3 informują jednocześnie o braku cuebidu w karach. Jeszcze jedno:
Ezamiast3mógł zalicytować3 – cuebid pikowy. Stosując się do dyrektyw licytacji naturalnej, 3 traktujmy jako dodatnie odchylenie
wkierach (dobre kiery), a cuebid 3–jako brak
tego odchylenia. Zatem jeśli chodzi odotychczasową wymianę informacji, wprzypadku bjesteśmy znacznie dalej, gdyż E dodatkowo ujawnił
brak cuebidu karowego i dobre kiery. Jeszcze
jedno:3(dobre kiery) przesądzają grę kolorową. Tak więc wdalszej licytacji3BA –tak ze strony W, jak E– może spełniać rolę konwencyjną.
W
1
2
3
?
E
2
2
3
Wma minimalną kartę inajchętniej wycofałby się na4, ale partner zapewne zrozumie,
iż otwierający zrobił to z powodu dziury w karach (3wykluczyły cuebid karowy u E). Z pozycji W chcielibyśmy ostrzec partnera o swej
słabości, ajednocześnie wskazać zatrzymanie
w karach. Otóż ponieważ W ujawnił już skład,
a partner przesądził grę w kiery, specjalną rolę można nadać odzywce 3BA. Na przykład
przyjąć, że jest ona swego rodzaju ostrzeżeniem (minimum siły), albo wprost przeciwnie
– wskazuje nadwyżkę w sile. Koncepcja 3BA
po drodze pojawiła się wraz z forsującymi
do końcówki two-over-one. Tak zwane serious3BA (poważne zainteresowanie szlemikiem),
zgłoszone podrodze dokońcówki wkolor starszy, informują o nadwyżce w sile, zaś zgłoszenie cuebidu z pominięciem 3BA – o braku nadwyżki. Tych, którzy chcą wiedzieć więcej naten
temat, odsyłam do rozpoczynającego się cyklu 3BA niejedno ma imię (str. 44).
Podsumowanie
1. Po odpowiedzi two-over-one uzgodnienie koloru starszego na poziomie dwóch, np.:
1
2
2 2
... obiecuje fit, forsuje dokońcówki izwykle niesie intencje szlemikowe.
2. 2BA odpowiadającego...
1 2
2 2BA
... nadal są forsujące, mają charakter naturalny, tj. obiecują zatrzymanie w kolorze nielicytowanym (tu: w pikach) i wykluczają fit w kolorze otwarcia (tu w kierach).
POJEDYNEK LICYTACYJNY.
Co tu du˝o
Paweł Jassem z Piotrem Tuczyńskim, których zaprosiliśmy do udziału
w dzisiejszym Pojedynku, byli czołgową parą reprezentacji Polski juniorów młodszych,
która tak wspaniale spisała się podczas niedawnych mistrzostw świata w Filadelfii.
Nie był to zresztą pierwszy sukces Pawła
i Piotra, mimo młodego wieku (tj. lat dopiero dwudziestu) mają już bowiem oni na swoim koncie dwa tytuły drużynowego mistrza
Europy w swej kategorii wiekowej (Jesolo 2007 i Braszów 2009), ponadto Piotr
wywalczył brązowy medal w mistrzowskim
turnieju par (także juniorów młodszych)
podczas olimpiady w Pekinie (2008), jego
partnerką była wówczas Joanna Krawczyk
(obecnie: Taczewska). Odnieśli także niemożliwą tu do wyszczególnienia masę sukcesów na krajowym młodzieżowym rynku
brydżowym.
Paweł Jassem – Piotr Tuczyński licytują własną wersją Wspólnego Języka. Zmiany wobec oryginału polegają na tym, iż
przed partią stosują słabsze otwarcia
na wysokości jednego (to bez wątpienia
wpływ taty Pawła, Krzysztofa Jassema,
który tak właśnie licytuje w parze z Krzysztofem Martensem), czego konsekwencją są
bardzo agresywne bloki. Innymi cechami
charakterystycznymi ich systemu są otwarcia 2 – dwukolorówka na starszych,
oraz 2 – multi. Zdaniem Pawła, zaletą tak
ustawionego systemu (przed partią) jest
szybka wymiana najbardziej istotnych informacji oraz utrudnienie gry przeciwnikom. Niestety, cierpi na tym nieco precyzja
licytacji, ale w założeniach przedpartyjnych
łatwiej jest pogodzić się z ewentualną związaną z tym stratą.
Jak zwykle przed dalszą lekturą zachęcamy Czytelników Świata Brydża do samodzielnego przelicytowania pojedynkowych
rozkładów – ręce W znajdują się na str. 21,
ręce E na str. 40, a omówienie oraz punktacja – obok. Po każdym rozdaniu została
też zamieszczona i skomentowana przykładowa sekwencja licytacyjna według klasycznej wersji Naszego Systemu. Ta odmiana wynika rzecz jasna z faktu, iż
prezentowani dzisiaj w tej rubryce nasi młodzi mistrzowie stosują Wspólny Język.
Technika
Pawe∏ Jassem i Piotr Tuczyƒski
gadaç: cieszà ojców takie dziatki
Omówienie oraz punktacja
Wszystkie rozdania grane są w turnieju na maksy.
1. Obie strony przed partià, rozdawa∏ N.
AKDW52
ADW97
A5
—
N
W E
S
Paweł
Piotr
—
1
2
3
5
6
pas
pas
1
3
4
5
7
|
|
|
|
|
|
|
|
984
K6
K 10 9 4 3 2
86
Nasz System
—
2
2
3
4
4
7
pas
2
3
3
4
5
pas
Paweł Jassem – Piotr Tuczyński: 1
– 11–13 PC w składzie zrównoważonym,
11+ PC na treflach albo 17+ PC w składzie dowolnym; 1 – negat, 0–7 PC w składzie dowolnym, ale może też być 8–10 PC w składzie
bez starszej czwórki (Paweł z Piotrem często
licytują z taką kartą 1, gdy nie chcą zajmować z nią bez atu); 2 – sztuczny forsing
do dogranej; 3, 3 – zapowiedzi naturalne, 4 – cuebid, uzgodnienie pików (alternatywne 4 miałyby znaczenie naturalne);
5, 5 – cuebidy; 6 – powtórny cuebid,
w świetle całej sekwencji silna sugestia renonsu.
Nasz System: 2 – acolowski forsing
do dogranej; 2 – standardowy negat (brak
asa i króla, a także wartości, które by je rekompensowały); 2 – naturalne, 5+ albo 4–5+/; 3 – naturalne, 5+ (acz zazwyczaj minimum sześciokart); 3
– naturalne, zatem układ 5+–4+; 3
– trzykartowy fit pikowy (z fitem 4+-kartowym uzgodnienie tego koloru nastąpiłoby
już w poprzednim okrążeniu), zachęcające
(W ramach istniejących możliwości; z drugiej strony nie jest to wszakże na pewno negatywny wybór koloru z dubletonem, z taką
kartą E zapowiedziałby bowiem 3BA, nawet
bez zatrzymania treflowego. Partner zaczął
przecież od forsujących do dogranej 2,
można zatem liczyć na stopera trefl w jego
ręce, kiedy zaś otwarcie oparte jest o duży
układ, szczególnie na kolorach starszych,
bez wątpienia zabierze jeszcze z nim głos
nawet po 3BA E); 4, 4, 4 – cuebidy; 5
– cuebid, drugi król w bocznym kolorze part-
nera, bardzo prawdopodobne, iż go zamykający, warty jest swojej wagi w złocie, należy
więc pokazać go nawet wtedy, gdy jest to
związane z koniecznością przekroczenia
strefy dogranej; 7 – partner wskazał dwa
czerwone króle (z singlem, a nie królem,
w kierach nie pokazywałby go w sposób tak
ostentacyjny), obie dziury w karcie W zostaną więc pokryte.
Dalsza licytacja po acolowskich 2 w dużym stopniu zależy jednak od arsenału konwencyjnego pary, stąd kilka innych propozycji…
1.
2.
3.
W
E
—
2
2
3
5
6
7
pas
2
3
3
5
6
pas
W
E
—
2
3
4
4
7
pas
2
3 BA
4
5
pas
W
E
—
2
3
5
5
7
pas
3
4
5
6
pas
nych kontroli drugiej klasy; 4 – cuebid;
5 – cuebid, druga obiecana kontrola drugiej klasy.
Sekwencja 3: 2 – jak poprzednio; 3
– naturalne, 5+, 5+ PC, ale co najwyżej dwie
kontrole (w tym wypadku 2 byłyby tzw. zapowiedzią mini-maksi i wskazywałyby albo 0–4 PC w składzie dowolnym, albo minimum trzy kontrole w składzie dowolnym; as
= dwie kontrole, król = jedna kontrola);
3 – naturalne, 5+; 4 – pełny fit pikowy
(E wskazał już pewne wartości, a mianowicie co najmniej 5 PC); 5, 5, 5, 6
– cuebidy, E ujawnił dwie kontrole, są one
zatem zatrzymaniami drugiej klasy.
Wadą ostatnich dwóch sekwencji jest to,
iż każda z kontroli drugiej klasy gracza E może być nie królem, lecz singletonem. A jeżeli odpowiadający posiada singla w kierach,
wielki szlem w piki nie będzie kontraktem
idealnym. W obu sekwencjach E obiecał jednak minimum trzy piki, będzie zatem można
przebić w jego ręce dwa albo nawet trzy kiery. Tak czy owak, ekspas przeciwko królowi
w tym ostatnim kolorze będzie jednak
na ogół konieczny.
PUNKTACJA:
7 – 20; 7 – 18; 6 – 8; 6 – 6; 6 – 3;
końcówki – 1
2. NS po partii, rozd. E; S licytuje 2.
Sekwencja 1: do 3 włącznie – jak
poprzednio; 5 – blackwood wyłączeniowy na pikach (czyli pytanie o cztery wartości: trzy asy poza treflowym oraz K), E nie
może posiadać A i K (czyli trzech
kontroli); 5 – tu: zero wartości z czterech; 6 – pytanie o boczne króle (5BA byłoby atutową), rzecz jasna także z wykluczeniem K; 6 – dwa króle,
z wyłączeniem treflowego; 7 – obie przegrywające ręki W szczelnie pokryte.
Sekwencja 2: 2, 2 – zapowiedzi
standardowe; 3 – wskazanie samouzgadnialnego koloru (tzw. samouzgodnienie),
a zarazem pytanie o kontrole pierwszej
i drugiej klasy w ręce partnera; 3BA – brak
zatrzymania pierwszej klasy, co najmniej
jedno zatrzymanie drugiej klasy; 4 – cuebid; 4 – cuebid, pierwsza z przyrzeczo-
K 10
8754
KW865
92
Paweł
—
ktr.
3
4
N
W E
S
Piotr
|
1 (2 ) |
3
|
3
|
pas
|
AW9542
3
A D 10 2
A6
Nasz System
—
ktr.
4
pas
1 (2 )
3
4
Paweł Jassem – Piotr Tuczyński: 1
– 5+ , 10–16 PC; kontra – negatywna, w podstawowym wariancie przyrzeka cztery kiery;
3 – kolor przeciwnika, karta maksymalna,
pogranicze silnego trefla; 3– naturalne; 3
– sześć pików; 4 – fit dwukartowy.
Nasz System: kontra – negatywna,
przyrzeka kiery; 3 – naturalne, zapowiedź
(z solidnego) bilansu (tak licytuje się w systemach w pełni naturalnych po kontrze negatywnej partnera); 4 – sekwencja rzadko
goszcząca na łamach opracowań teoretycz- 47
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Âwiat Bryd˝a
Technika
nych, jednakże zdaniem wielu ekspertów takie podniesienie zapowiedzi inwitującej końcówkę powinno być forsujące; 4– propozycja zagrania dogranej w piki, sześciokart albo
bardzo dobra piątka [Enie może zgłosić w zamian 4 jako cuebidu, to również byłaby bowiem propozycja zagrania końcówki w ten
kolor – na siedmiu atutach, partner przyrzekł przecież cztery kiery (a może nawet
posiadać w tym kolorze pięciokart)]; pas
– z drugim K W z radością przystaje na propozycję partnera.
Po negatywnej kontrze partnera oraz
podniesieniu przezeń kar karta E urasta
wszakże do niebotycznych rozmiarów, w zasadzie może on zatem pozwolić sobie na sekwencję silniejszą (zwłaszcza grając w meczu, a nie na maksy, oraz przy założeniu, iż 4
partnera forsowały)…
W
E
1
3
5 (!)
pas
—
ktr.
4
6 (!)
(2 )
Wyjaśnienia: do 4 – jak poprzednio;
5 – cuebid, bardzo silna zachęta do szlemika (oraz komunikat, iż wartość ręki E
ogromnie wzrosła w trakcie rozwoju licytacji, przecież jego uprzednie 3 nie forsowały); 6 – po tak zdecydowanym zaproszeniu
ze strony partnera W bezwzględnie powinien zapowiedzieć grę premiową, mimo że
nie posiada kontroli w kierach, i w tym wypadku K (piąty, i to z waletem), a zwłaszcza
K (drugi, na wszelki wypadek z dziesiątką,
w podstawowym longerze partnera) są bowiem warte swojej wagi w złocie. E nie licytowałby przecież tak mocno bez trzech kluczowych wartości (zpięciu) oraz zatrzymania
w kierach.
PUNKTACJA:
6 – 20; 4 – 10; 5 , 5 , 6 – 8; 3 – 5;
4–3
wo-kierowy, bądź to nadwyżka w ręce zawierającej sześć kar i trzy piki; 2BA – prośba, aby partner sprecyzował, jaki wariant
karty posiada; 3 – wariant drugi, a zatem
sześć kar i trzy piki, przy tym brak czterech
kierów; 4 – zachęcające uzgodnienie
kar; 4 – cuebid; 4BA – blackwood na karach; 5BA – dwie wartości z pięciu, dama
atu oraz jeden boczny król.
Nasz System: 3 – mimo tylko 13 PC
wartość ofensywna tej ręki jest nawet większa, niż można by oczekiwać po takim rebidzie; 3 – trzeci kolor, naturalne; 3 – trzykartowy fit pikowy (partner może być
zainteresowany wyłącznie uzgodnieniem
koloru starszego); 4, 4 – cuebidy na pikach; 4 – cuebid, przekazujący też w ręce
partnera dowództwo nad ewentualną licytacją szlemikową (inaczej E sam zadałby
blackwooda); 4BA – blackwood (na pikach),
zgodnie z życzeniem partnera; 5 – dwie
wartości z pięciu, a przy tym brak D; 6
– brakuje jednej wartości oraz D, W ma
jednak taakie kara, iż może z powodzeniem
zagrać w ten kolor, także na wysokości sześciu. [To otwierający posiada kolor karowy,
a może on być jeszcze lepszej jakości (i dłuższy), niż wynika to z dotychczasowej licytacji, nie powinno być zatem żadnych wątpliwości (szczególnie że E wskazał brak D), iż
jego 6 to wybór optymalnego szlemika,
a nie inwit do wielkiego szlema w piki na zatrzymanie drugiej klasy w karach]; pas
– E dobrowolnie oddał dowództwo nad licytacją w ręce partnera (w sytuacji, gdy łatwo
mógł je przejąć sam) m.in. po to, aby teraz
uszanować jego decyzję, a zatem i spasować na 6.
Proszę sprawdzić, iż sytuacja nie byłaby
tak jasna, gdyby to odpowiadający kierował
do końca licytacją, na przykład po sekwencji 1…
1.
3. Strona WE po partii, rozdawa∏ S.
K82
A
K D W 10 8 6 4
83
Paweł
1
2
3
4
5 BA
pas
48
Piotr
1
2 BA
4
4BA
6
N
W E
S
|
|
|
|
|
|
|
A7543
KDW95
A9
2
Nasz System
1
3
3
4
4 BA
6
1
3
4
4
5
pas
Paweł Jassem – Piotr Tuczyński: 2 – bądź to naturalny rewers karoÂwiat Bryd˝a
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
2.
W
1
3
3
4
5
pas
W
1
3
4
5 /5 BA
pas
E
1
3
4
4 BA
6
E
1
4
4 BA
6
Teoria głosi bowiem, iż po pytaniach konwencyjnych i wykluczeniu przez pytanego
(tu: W) posiadania damy w kolorze uzgodnionym (tu: w pikach) zapowiedź prowadzącego licytację na szczeblu sześciu w inny kolor partnera (czy nawet swój własny), tu:
wkara, jest wyborem alternatywnej gry (szlemika), anie inwitem wielkoszlemowym (wkolor uzgodniony). Tu jednak mamy przypadek
szczególny, mianowicie taki, iż E w zasadzie
nie pytał się o D, a o jej braku w ręce partnera dowiedział się raczej przypadkowo, zodpowiedzi na pytanie o asy (pięć wartości).
Sam może więc zpowodzeniem D posiadać
i teraz pragnąć zainwitować wielkiego szlema w piki na D w karcie partnera (z A x x,
a może nawet z A x – na przykład bada bowiem możliwość zagrania zamiast 7 wielkiego szlema w bez atu). Sytuacja nie jest
zatem jednoznaczna i jeżeli para nie dysponuje tu niebudzącym wątpliwości rozwiązaniem – zadanie przez E blackwooda, a po
partnerowej odpowiedzi 5 zalicytowanie 6 może doprowadzić do nieszczęścia
(np. zapowiedzenia w tym rozdaniu wielkiego szlema, czy to w piki, czy to nawet w kara). Dlatego w tym wypadku – przewidując
ewentualność takiego właśnie rozwoju wydarzeń – E przekazuje kierownictwo nad licytacją w ręce partnera i potem honoruje jego decyzję.
Ponieważ jednak nawet przy braku D
– w ręce W, czy, ogólnie rzecz biorąc, na linii
WE – może za łatwo wychodzić szlemik,
a nawet wielki szlem w kara czy w bez atu,
na przykład przy jednej z następujących rąk
W…
x x x
A
KD Wx x x x Ax
x x x
Ax
KD Wx x x
Ax
… a perspektywę tę łatwo jest z pozycji zawodnika E zauważyć, gracz ten może również sam przejąć kierownictwo nad licytacją, tyle że dużo wcześniej, tj. od razu po
rebidzie partnera 3. Dalsza sekwencja pobiegnie wówczas tak, jak przedstawiono to
wyżej w słupku dolnym (licytacja 2).
Wyjaśnienia: 4 – zachęcające uzgodnienie kar; 4 – cuebid; 4BA – blackwood
na karach; 5/5BA – dwie wartości z pięciu
plus D (oraz – ewentualnie – jeden boczny
król); 6 – wybór kontraktu. To wszystko dotyczy rzecz jasna rozdania problemowego,
natomiast z każdą z ostatnich rąk przykładowych W odpowie (na 4BA) 5, w tym wypadku wskazując trzy wartości (A, A oraz
K), następnie zaś (na pytanie partnera 5)
ujawni też D (5BA – D i – powiedzmy
Technika
– brak bocznego króla). Prowadzący w tym
wypadku licytację gracz E będzie miał wówczas pełne podstawy do zapowiedzenia wielkiego szlema, i to w bez atu (albo weźmie się
pięć lew kierowych, albo partner ma siedem
kar; ponadto W w jego ręce da szansę
– przy tylko dwunastu wziątkach z góry – zagrania na impas albo przymus).
PUNKTACJA:
6 – 20; 6 – 14; 5 – 12; 4 – 8;
5 , 5 – 5; 6 – 1
Można również pójść drogą wskazaną
przez Pawła z Piotrem, jest to wręcz sekwencja wzorcowa – oczywiście jeśli tylko
E może sobie pozwolić na skok na 3 o znaczeniu forsing do dogranej na bardzo dobrym kolorze. Grę premiową powinno się
też osiągnąć po otwarciu przez W licytacji
niezbyt w tym wypadku prawidłową zapowiedzią 1BA…
W
1 BA (2 )
4
4
5
pas
4. Obie strony po partii, rozdawa∏ W;
N licytuje 2, S podnosi do 3.
K3
653
A7
AKW964
Paweł
1 (2 )
4
4
5
pas
N
W E
S
Piotr
3
4
4 BA
6
|
|
|
|
|
|
A D W 10 8 6
9
KD93
10 9
Nasz System
1 (2 )
4
4
5
pas
2 (3 )
4
4 BA
6
Paweł Jassem – Piotr Tuczyński: 3
– forsing do końcówki na pikach, dobry kolor; 4 – naturalne, fit pikowy niewykluczony (a wręcz możliwy kryty cuebid z fitem pikowym); 4 – cuebid; 4 – fit pikowy, może
być tylko dwukartowy (modelowo: druga figura); 4BA – blackwood na pikach; 5 – tu:
trzy wartości z pięciu; 6– wybór kontraktu.
Nasz System: 2 – naturalne, co najmniej pięć pików, forsing na jedno okrążenie; 4 – naturalne, nadwyżka honorowa,
czyli forsing do dogranej (alternatywny pas
nie byłby zapowiedzią forsującą, 2 partnera forsowałyby bowiem tylko na jedno okrążenie, a ściśle mówiąc – do powtórzenia koloru przez otwierającego, tu: do szczebla
3, bądź – według być może nieco już starodawnych wskazań Eddiego Kantara
– do poziomu 3, czyli do powtórzenia koloru przez odpowiadającego); 4 – naturalne
bądź quasi-naturalne, E i tak pragnie grać
w piki, chce się zatem przede wszystkim dowiedzieć, czy partner toleruje ten kolor; 4
– co najmniej tolerancja pikowa (przynajmniej dubleton, modelowo: druga figura); 4BA – blackwood na pikach; 5– tu: trzy
wartości z pięciu; 6 – wybór kontraktu.
Po przesądzających końcówkę, a zatem nadwyżkowych 4 partnera, wskazaniu przezeń co najmniej tolerancji pikowej oraz
sprawdzeniu asów – E zapowiada szlemika.
Ma przecież znakomity kolor własny, wolno
mu też liczyć na pełne wyłączenie w kolorze
swojej krótkości – kierach.
E
3
4
4 BA
6
Wyjaśnienia: 3 – forsing do końcówki
na bardzo dobrym kolorze (ze słabszymi pikami E powinien licytować inaczej, na przykład skoczyć od razu na 4); 4 – cuebid, fit
pikowy (po takim skoku partnera drugi król
w jego kolorze to dużo więcej niż trzy blotki),
zachęcające [(mimo formalnego minimum
otwarcia karta W jest prawie że warta zapowiedzenia szlemika z ręki (gdyby było to
konieczne), zawiera bowiem pochwalony już
– tak jak na to zasługuje – fit, bezproblemowy do wyrobienia (jeśli już nie pełny) kolor
treflowy oraz bocznego asa]; 4,4– cuebidy na pikach; 4BA – blackwood; 5 – tu: trzy
wartości.
PUNKTACJA:
6 – 20; 5 – 8; 5 , 6 – 3
5. Strona NS po partii, rozdawa∏ N.
W
AD632
D 10 5 2
A32
Paweł
—
1
2
3
3
4
5
pas
N
W E
S
Piotr
1
2
2
3
4
4 BA
7
|
|
|
|
|
|
|
|
|
A K D 10 5
K985
A6
K8
Nasz System
—
2
3 BA
4
5
pas
1
2 BA
4
4 BA
7
bezatutowy, brak fitu pikowego (W nie pokazuje stosunkowo słabych kar, gdyż
w kontekście jedynie wyboru optymalnej
końcówki nie ma to większego znaczenia,
ponadto E w zasadzie wykluczył cztery kara); 4 – cuebid na kierach (partner wykluczył fit pikowy, a gdyby E miał w tym kolorze odpowiedniej jakości sześciokart,
licytowałby inaczej, na przykład w poprzednim okrążeniu skoczyłby na 3); 4
– W nie ma cuebidu w karach, a na nic więcej na razie go nie stać; 4BA – blackwood
na kierach; 5 – dwie wartości z pięciu
oraz dama atu, ale ani jednego bocznego
króla (to ostatnie było już zresztą dla
E oczywiste po partnerowej zapowiedzi 4); 7 – E może liczyć na pięć lew kierowych w ręce partnera, co najmniej jedną
przebitkę w swojej ręce, trzy figury pikowe oraz (co najmniej jedną) fortę w tym
kolorze, a także dwie wziątki treflowe. Niestety, nie może sobie pozwolić na zapowiedzenie superoptymalnych akurat 7BA,
nie wie bowiem, iż partnerowy singleton to
walet. Także jednak, gdyby był pewien
obecności tam dwóch pików, musiałby poprzestać na 7. Gdyby bowiem były to
dwie blotki (pikowe), szansa wygrania wielkiego szlema w bez atu wynosiłaby tylko 52% [podział pików 3–3 (36%) plus 4–2
z drugim waletem (16%)], konieczne byłoby bowiem wówczas wzięcie pięciu lew pikowych [bądź jedynie czterech, ale tylko
wtedy, gdyby E posiadał ponadto D (i więcej niż dubla w tym kolorze) albo K – ale
to ostatnie zostało już przecież wykluczone].
W klasycznym Naszym Systemie rebid 2BA jest konieczny, albowiem alternatywne podniesienie odpowiedzi partnera
do 3nie forsowałoby. Pary grające bardziej
nowocześnie mogą rzecz jasna licytować następująco…
W
Paweł Jassem – Piotr Tuczyński:
2 – odwrotka; 2 – wskazanie siły 11+
PC; 2 – pytanie; 3 – układ 5–4; 3
– gramy w kiery!; 3 – krótkość pikowa; 4
– cuebid; 4BA – blackwood; 5 – dwie wartości z pięciu oraz dama atu.
Nasz System: 2BA – nadwyżka, a zatem przesądzenie końcówki: albo jednokolorowa ręka na pikach, wówczas możliwe trzy kiery, albo czterokartowy fit
kierowy w składzie 5–4–2–2; 3BA – układ
—
2
4
4
5
pas
E
1
3
4
4 BA
7
Wyjaśnienia: 3 – zachęcające
uzgodnienie koloru partnera; 4 – cuebid
(chyba że para rozróżnia charakter cuebidów z zastosowaniem forsującej zapowiedzi 3BA, wówczas W zalicytuje 3 – wskazując krótkość pikową; alternatywne 3BA 49
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Âwiat Bryd˝a
Technika
powiedziałyby natomiast o braku krótkości), karta jest wprawdzie honorowo minimalna, ale dwa asy i dama atu to przecież
bardzo ładne wartości); 4 – cuebid; 4BA
– blackwood; 5 – dwie wartości z pięciu
i dama atu, brak natomiast bocznego króla.
Nic to wszakże nie pomoże, nadal nie będzie można rozważnie i racjonalnie zapowiedzieć 7BA.
PUNKTACJA:
7 BA – 20; 7 – 17; 7 – 15; 6 BA – 10;
6 , 6 – 8; 5 BA – 3; 5 , 5 – 1
6. Strona WE po partii, rozdawa∏ E.
A W 10 9 2
AK62
K D 10
K
Paweł
—
1
2
3
4
4 BA
5 BA
pas
50
N
W E
S
Piotr
1
2
3
3 BA
4
5
6
|
|
|
|
|
|
|
|
|
5
93
A854
A D 10 7 6 4
Nasz System
—
1
2
3
5 BA
pas
1
2
3
3 BA
6
Paweł Jassem – Piotr Tuczyński: 2 – naturalne, nie przyrzekają jednak – jak w standardowym Wspólnym Języku – nadwyżki, zatem wskazują tylko 12+
PC; 2 – naturalne, 5+–4+, forsing; 3
– na pewno co najmniej sześciokart; 3
– czwarty kolor; 3BA – zatrzymanie karowe; 4 – uzgodnienie koloru; 4 – cuebid; 4BA – blackwood na treflach; 5
– dwie wartości z pięciu plus D, brak bocznych króli; 5BA – ogólny inwit wielkoszlemowy (już W w ręce partnera, choćby zamiast 10, dawałby prawidłowego
wielkiego szlema w trefle); 6 – inwitu nie
przyjęto.
Trudno wszakże być pewnym, że Piotr
przyjąłby Pawłowe zaproszenie, posiadając
zamiast 10 waleta.
Nasz System: 2 – najczęściej 6+,
siła 12–16 PC; 2 – pytanie o kartę partnera; 3 – potwierdzenie 6+, a ponadto brak
czterech kierów, trzech pików i karty odpowiedniej do zajęcia bez atu (według naturalnego schematu odpowiedzi; są też inne
– także sztuczne i bardzo sztuczne); 3
– naturalne, próba wyciśnięcia z partnera
zapowiedzi 3, jeśli ma on w tym kolorze
drugą figurę (wówczas optymalnym kontraktem byłoby/mogłoby być 6); 3BA
– brak takich dóbr w pikach, zatrzymanie
Âwiat Bryd˝a
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
w karach; 5BA – forsing, inwit wielkoszlemowy, ale bez pełnego fitu treflowego, zatem również prośba do partnera, aby to on
wybrał miano gry końcowej; 6 – brak nadwyżek, kolor treflowy dobrej jakości, nie ma
więc alternatywy wobec gry w trefle (gdyby partner miał cztery karty w karach, zalicytowałby w poprzednim okrążeniu 3,
aby zwrócić uwagę gracza E na możliwość
gry w ten kolor).
PUNKTACJA:
6 – 20; 6 BA – 12; 3 BA – 8; 5 , 7 – 5;
4 , 7 , 7 BA – 1
7. Obie strony po partii, rozdawa∏ S.
A 10 9 4
A76
AK93
54
Paweł
1 BA
3
5
pas
N
W E
S
Piotr
2
4
6
|
|
|
|
|
KDW86
9
D875
AD8
Wspólny Język
1 BA
3
5
pas
2
4
6
Paweł Jassem – Piotr Tuczyński:
2 – transfer na piki; 3 – niebeznadziejna
ręka z czterokartowym fitem pikowym; 4
– krótkość; 5 – cuebid, brak cuebidu w pominiętych treflach.
Nasz System: sekwencja taka sama
jak u Pawła z Piotrem: 3 – teoretycznie
rzecz biorąc, czterokartowy fit w pikach
oraz nadwyżka honorowa, tu tylko 15 PC,
ale warte dużo, dużo więcej, szczególnie
w kontekście gry w piki: same asy i króle,
a przy tym układ z bocznym dubletonem; 4 – krótkość kierowa, zachęcające
(bez krótkości E zalicytowałby konwencyjne, forsujące 3BA); 5 – cuebid, brak cuebidu treflowego; 6 – wprawdzie E mógłby
w zamian zgłosić 6, wskazując zatrzymanie pierwszej klasy w tym kolorze, ale byłby to jednocześnie inwit wielkoszlemowy.
Natomiast po przeskoczeniu przez partnera szczebla 5 odpowiadający wie, iż w najlepszym wypadku los ewentualnego kontraktu 7 będzie zależał od rezultatu
impasu przeciwko K.
Optymalnym kontraktem jest tu wielki
szlem w kara, na dwóch czwórkach, kiedy to
pojawia się dodatkowa lewa przebitkowa
w ręce E (przebitka kiera). Niełatwo jednak
osiągnąć tę supergrę bez pomocy stosownych konwencji bądź/i pełnego zgrania
(wzajemnego zrozumienia) partnerów. Oto
dwie, być może z lekka naciągane, propozycje…
1.
W
1 BA
3
5
6
pas
2.
W
1 BA
3
4
5
pas
E
2
4
6
7
E
2
4
4 BA
7
Pierwsza została już wspomniana wyżej.
Jeżeli E zdecyduje się na wskazanie kontroli
pierwszej klasy wtreflach zapowiedzią6,to
jego partner może zaproponować alternatywną (wyższą niż w piki) grę w kara. Ręka W jest
już bardzo precyzyjnie określona dotychczasową licytacją, jego6nie powinno zatem być
inwitem wielkoszlemowym (na D, ale do gry
w piki), tylko propozycją alternatywnej wobec
pików gry wkara (czyli wielkiego szlema wten
kolor, co najmniej szlemik w piki został już bowiem definitywnie przesądzony). Dużo pewniejsza byłaby jednak sekwencja 2, kiedyś
zresztą grało się tak dosyć powszechnie. Wyjaśnienia:3–nadwyżka, czterokartowy fit pikowy, atakże wskazanie czwórki karowej –generalnie: koloru wymagającego uzupełnienia
(tu jednak, przy tak topowych karach w ręce
W, zapowiedź tę można określić jako kryty inwit szlemikowy);4–fit karowy, bardzo dobra
ręka, zaakceptowanie potencjalnych aspiracji
partnera ku wyższej grze;4– cuebid, ajednocześnie przerzucenie inicjatywy szlemikowej
napartnera (karta Wjest bowiem bardzo łatwa
do sprzedania w odpowiedzi na pytania konwencyjne); 4BA – blackwood na dwóch (!) kolorach: pikach i karach, czyli pytanie o sześć
wartości kluczowych (cztery asy oraz K iK)
idwie kluczowe damy; 5–tu: cztery wartości
z sześciu (albo jedna, ale z jedną W mógłby
mieć jedynie kartę typu…
Ax x x
KD W W10 x x
K W
… zktórą napewno nie przyjąłby partnerowego
transferu zprzeskokiem);7–teraz Ewyraźnie
widzi trzynastą wziątkę przy grze w kara (choć
do wielkiego szlema w ten kolor potrzebny będzie podział atutów 3–2, na co jest 68%, jeśli
–rzecz jasna –partner nie ma wnich waleta ani
dziesiątki), podczas gdy dozrealizowania szlema
w piki potrzebny będzie udany impas treflowy
(jak również –prawie zawsze –podział kar3–2).
PUNKTACJA:
7 – 20; 6 – 18; 6 – 14; 4 BA, 5 , 6 BA,
7 – 9; 5 – 3
Technika
8. Strona WE po partii, rozdawa∏ N.
862
D98743
W
A87
Paweł
—
1
3
3 BA
N
W E
S
Piotr
1
3
3
pas
|
|
|
|
|
A54
A5
AKD9532
5
Nasz System
—
2
3
3 BA
2
3
3
pas
Paweł Jassem – Piotr Tuczyński:
3– silny trefl na kolorze karowym; 3– naturalne, 5+; 3 – trzeci kolor, a więc wskazanie zatrzymania pikowego, obawa o trefle; 3BA – jest stoper treflowy!
Nasz System: 2 – acolowski forsing
do dogranej, mimo tylko 17 PC spełnione są
wszystkie warunki stawiane tej odzywce: dziewięć lew wygrywających, cztery lewy przegrywające (praktycznie obliczane lewy wygrywające oraz ściśle teoretycznie zdefiniowane
lewy przegrywające nie zawsze sumują się
do trzynastu), co najmniej cztery szybkie lewy; 2 – standardowy negat (brak asa i króla
oraz wartości je rekompensujących);3–naturalne, 5+; 3 – quasi-naturalne, przede
wszystkim zatrzymanie pikowe i obawa o trefle (E wykluczył już bowiem cztery piki, dając
rebid3; zukładem 4–5+zalicytowałby bowiem wówczas 2); 3BA – trefle trzymane!
Obie licytacje doprowadziły szczęśliwie
do celu (tj. kontraktu 3BA, a nie 4 – na
ośmiu atutach), gdyż obaj gracze E zaakcentowali główną cechę swojej ręki – wspaniałego longera w karach, na szczeblu, który
sprawił, iż wskazanie przez ich partnerów
sześciokartu kierowego stało się nieatrakcyjne, a nawet ryzykowne.
PUNKTACJA:
4 BA – 20; 2 BA – 14; 4 – 10; 3 – 8;
4 – 5; 5 – 3
9. Strona WE po partii, rozdawa∏ N;
N otwiera 2 (s∏abe dwa), S podnosi do 3.
10 5 3 2
A
A93
K 10 8 7 5
Paweł
N
W E
S
Piotr
|
W8
K764
8
ADW432
Nasz System
— (2 ) pas (3 ) | — (2 ) 3 (3 )
pas
4
| 4
4
4
4
| 5
pas
5
pas
|
Paweł Jassem – Piotr Tuczyński: 4
– naturalne; 4 – kolor przeciwnika, w ramach istniejących możliwości maksymalna
karta z fitem treflowym; 4– naturalne; 5
– przede wszystkim ze względu na brak kontroli pikowej.
Nasz System: 3 – uważamy, iż mimo tylko jedenastu miltonów ofensywny
układ 6–4 oraz ogólny potencjał wygrywający tej ręki uzasadniają takie wejście; 4 – cuebid z fitem treflowym (ewentualne 3BA byłyby niewskazane z dwóch
powodów: po pierwsze – tylko jedno zatrzymanie w karach może nie wystarczyć
do zrealizowania tego kontraktu, po drugie – są spore szanse na szlemika w trefle); 4 – cuebid (karta E nic nie straciła
ze swoich walorów); 5 – brak zatrzymania pikowego.
Jeśli zawodnikowi W bardzo zależy na
nieutraceniu ewentualnej końcówki w rozłożone 4–4 piki, powinien po 4 e-S-a negatywnie skontrować; wskaże w ten sposób co najmniej tolerancję treflową oraz
możliwość gry w przynajmniej jeden kolor
starszy. Po takiej kontrze E zalicytuje naturalne 4, a W zapowie 5. Sprawdzi
więc rzeczywiście możliwość gry w piki,
ale nie zaakcentuje tą drogą aspiracji szlemikowych. A w rozdaniu tym częściej
na WE wychodził będzie dobry szlemik
w trefle, aniżeli – aby uzyskać w nim dobrą
notę – konieczne będzie zagranie 4 zamiast 5.
Jeśli natomiast E w pierwszym okrążeniu spasuje (choć – naszym zdaniem
– nie powinien tak postąpić) dalsza licytacja może się potoczyć tak jak u Pawła z Piotrem bądź następująco...
W
— (2 )
pas
4
4
pas
E
pas
ktr.
4
5
(3 )
Wyjaśnienia: kontra – wznawiająca,
wywoławcza, może jednak być – szczególnie po uprzednim pasie E – dwukolorowa; 4 – kolor przeciwnika, możliwość gry
w (co najmniej) dwa kolory; 4 – naturalne; 4 – naturalne, cztery karty w pikach,
a więc możliwość gry w ten kolor oraz
w trefle; 5 – no to gramy w trefle! (radośnie!).
PUNKTACJA:
3 BA, 5 – 20; 4 – 7; 3 (N) z pasami
bądź z kontrą – 1
10. Obie strony po partii, rozdawa∏ E.
AK9
42
K 10 8 7 3
A W 10
N
W E
S
8765
AKDW3
A4
D4
Paweł
—
2
2BA
pas
Piotr
1
2
3BA
|
|
|
|
|
Nasz System
—
2
2BA
pas
1
2
3BA
Obie sekwencje takie same: 2 – rewers,
czyli nadwyżka oraz układ 5+–4, przesądzenie dogranej; dalej – naturalnie. Szlemik
w kiery jest tu kontraktem tyleż pięknym,
co niezwykle trudnym do osiągnięcia, przynajmniej w sposób racjonalny, wyrozumowany. Gdybyśmy jednak koniecznie musieli,
to zaproponowalibyśmy sekwencję następującą...
W
—
2
2 BA
4 BA
5 BA
pas
E
1
2
3 BA
5
6
Wyjaśnienia: do 3BA – jak poprzednio
(w każdej z tych sekwencji 3BA powinny wykluczać trzykartowy fit karowy, chyba że
wskazana w poprzednim okrążeniu nadwyżka była wątpliwa, a karta jest wybitnie bezatutowa); 4BA – inwit, partner może mieć
do 17 PC, więc szanse na szlemika istnieją
– nawet wówczas, gdy brak jest koloru
uzgodnionego; 5 – druga (starsza) figura
w karach, może partner ma w tym kolorze
K D W x x albo chociaż K D 10 x x; 5BA
– przez kara nie poszło; 6 – no to może pójdzie przez kiery?
Sekwencja marzeń, niemniej szlemik
w kiery jest tu rzeczywiście bardzo dobrym
kontraktem: wymaga albo udanego impasu
treflowego, albo wyrobienia – jedną, a jak
będzie można i się da, to dwoma przebitkami – forty karowej. Na ogół konieczny będzie
też podział atutów 3–3 albo 4–2. A że w przypadku niepowodzenia karowego dochodzi
szansa pikowa (przy udanym impasie treflowym) oraz przymusowe, prawdopodobieństwo zrealizowania szlemika kierowego szacujemy na około 65%.
PUNKTACJA:
6 – 20; 6 BA – 10; 5 – 8; 5 BA, 6 ,
7 – 6; 4 – 1
Ostateczny rezultat POJEDYNKU:
Paweł Jassem – Piotr Tuczyński
171 pkt (85,5%)
Ty ze swoim partnerem
?
(W. S.)
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Âwiat Bryd˝a
51
Pokój otwarty. Twarzą w twarz
Zgoda
w kwestii
zasadniczej
Paweł Jassem i Piotr Tuczyński to para numer 1 polskiej drużyny juniorów młodszych,
która w Filadelfii sięgnęła po tytuł mistrzów świata. Obaj młodzi poznaniacy
mają – jak wynika z poniższej ankiety – nieco zróżnicowane podejście do brydża.
Za to marzenie do spełnienia – i to zgoła niebrydżowe – mają takie samo:
znaleźć miłość swojego życia. No cóż… Szukajcie, a (może) znajdziecie. Powodzenia!
Paweł
Jassem
20
Imię
Nazwisko
Wiek
Piotr
Tuczyński
21
O ile dobrze pamiętam, to nauczył mnie tata,
gdy byłem bardzo mały i nie miałem dużego
wpływu na to, w co sobie gramy.
Teraz on nie chce się do tego przyznać i twierdzi,
że się sam nauczyłem, bo go lubię papugować.
Dlaczego
brydż
Ponieważ w gimnazjum za sprawą klubu szkolnego
prowadzonego przez naszego wychowawcę pana Jana
Sibilskiego (w poznańskim Gimnazjum im. Dąbrówki
– red.) grali praktycznie wszyscy, więc nie wypadało
nie grać. A jak już zacząłem, to wkręciłem się do tego
stopnia, że zostało mi do dzisiaj.
Zdolności do utrzymania dobrej atmosfery w parze
i w drużynie. Umiejętność mobilizacji na ważne turnieje,
co owocuje lepszą grą.
Atuty
partnera
Waleczność i umiejętność gry pod presją.
Szybko się denerwuję, chociaż i tak jest z tym znacznie
lepiej niż kiedyś. Do tego dochodzi, niestety, brak zapału
do pracy czy analizy brydżowej – wolę pokopać piłkę.
Moje słabe
strony
Najpoważniejsza to chyba kłopoty z koncentracją,
ale myślę, że znalazłoby się jeszcze wiele innych.
Jacek Kalita – nie dość, że świetnie gra w brydża,
to jeszcze jest mistrzem Polski w siatkówce!
Brydżowy
idol
Nie widzę jednej takiej osoby.
Sport. Oglądam i sam gram. Przez jakieś mało ważne
rozgrywki studenckie czasem zdarza mi się nie grać
w ważnych turniejach brydżowych.
Nigdy się nad tym nie zastanawiałem,
a gdy teraz próbuję, to też mi jakoś nie wychodzi.
Chyba po prostu nie mam takiego bohatera.
Znaleźć miłość swojego życia!
52
Âwiat Bryd˝a
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Co poza
brydżem
Bohater
moich czasów
Marzenie
do spełnienia
Mimo że wiele czasu zajmuje mi brydż, to staram się nie
zaniedbywać studiów czy kontaktów ze znajomymi. Dużo
podróżuję, co chyba staje się powoli moim kolejnym hobby.
Nie widzę konkretnej osoby.
Wtej kwestii jesteśmy zPawłem zgodni, zdecydowanie: znaleźć miłość swojego życia! Cały czas intensywnie szukamy...
Technika
Jak rozegrasz?
Rozwiàzania problemów ze str. 2
1. Oczywiście D musisz przebić, ito
2 – na okoliczność, iż S ma pięć atutów.
Popierwsze bowiem, Aznajduje się napewno wręce N, podrugie zaś –gdybyś wzamian
wyrzucił zręki karo (wzasadzie przegrywająca na przegrywającą), to po wzięciu tej lewy
broniący N ściągnąłby K i odszedł karem,
blotką kierową albo nawet w atu – i w końcówce musiałbyś jeszcze oddać kiera, w
związku z czym wpadłbyś bez jednej.
Po przebiciu trzeciej lewy 2 do końca
wyatutuj – nawet jeśli gracz S nie blefował,
to ma co najwyżej pięć pików, z układem0–5–4–4 jego partner zalicytowałby bowiem wdrugim okrążeniu raczej2, anie2.
Zresztą na ewentualne sześć atutów w ręce
Snie ma lekarstwa. Napiki zrzucaj zdziadka trefle. Powiedzmy, że całe rozdanie wygląda tak…
Bryd˝ robrowy; WE po partii, rozd. N.
A K D W 10 2
AK4
8752
—
6
W9876
AK96
A96
N
W E
S
98753
D5
DW
D W 10 8
4
10 3 2
10 4 3
K75432
Zresztą niezależnie od podziału pików będziesz znał dokładny rozkład kart; wiesz
przecież, iż N miał 5i 4, jego partner przeniósł przecież na 2 z dubletonem w tym
kolorze. Ponadto jeżeli otwierający posiada
D (pewne dojście do ręki), jesteś bez szans,
niezależnie od lokalizacji W. Załóż zatem,
iż to S ma D, wówczas ustawisz przeciwników w swoistym przymusie podwójnym
– najpierw N stanie w przymusie bezredukcyjnym, a następnie jego partner znajdzie
się w efektownym przymusie jednokolorowym. Oto końcówka sześciokartowa, do jakiej dojdzie pościągnięciu przez Ciebie przedostatniego atutu…
@
10
AK4
87
—
—
W98
K9
A
—
10 3 2
10
K7
N
W E
S
9
D5
—
W 10 8
Po zagraniu 10 N będzie musiał rozstać
się z A, inaczej od razu dałby Ci dziewiątą
wziątkę. Pozbądź się wówczas ze stołu
7 albo 10 i przejdź do drugiej części egzekucji, wymierzonej przeciwko S, a mianowicie zgraj A (!). Jeżeli prawy obrońca odblokuje się wówczas D, wyjdź z ręki
w karo, wpuszczając e-N-a. Po odebraniu
dwóch lew w tym kolorze przeciwnik ten będzie musiał wyjść w kiera – do podzielonego
pomiędzy ręce WE układu impasowego W:
K 4 – E: 10 3. Kiedy natomiast do A S doda blotkę – w lewie następnej wyjdź z ręki 4 (!) – dla odmiany wpuszczając
obrońcę z prawej – na zachowaną przezeń
D. Sbędzie musiał zagrać wówczas wtrefle
– do dobrego K na stole. Twoją dziewiątą
wziątką będzie rzecz jasna K w ręce.
2.Naswoje –itak skromne! –wejście dolicytacji gracz Smusi posiadać K oraz K, wiesz zatem na pewno, iż impas treflowy nie powiedzie
się. Wynika stąd konieczność przydzielenia obrońcy S także W –ato wcelu uaktywnienia obecnej w Twojej ręce 10 jako – nazwijmy ją tak
– groźby komunikacyjnej; całe rozdanie będzie
wówczas musiało wyglądać mniej więcej tak…
Turniej na maksy; WE po partii, rozd. E.
A D 10
D6543
D94
D7
986432
W
82
10 9 6 3
N
W E
S
W75
K 10 9 8 7
W 10 7
K8
K
A2
AK653
AW542
Powiedzmy, iż przepuścisz pierwszą lewę na stole, a S weźmie ją K i kierem powtórzy. Ściągniesz wówczas pięć lew karowych, a w międzyczasie – dla przejrzystości
sytuacji –odegrasz też D (zrzucając zdziadka blotkę treflową). Przed zagraniem ze stołu ostatniego kara sytuacja będzie wyglądała na przykład tak…
A D 10
6
—
D7
986
—
—
10 9 6
N
W E
S
W75
9
—
K8
K
—
5
AW54
Jeśli do 5 S pozbędzie się trefla, zrzucisz z ręki – powiedzmy, kiera, po czym odegrasz kolejno K, A, D i A D. Po rozstaniu się zaś przez pierwszego obrońcę (na 5)
z kierem, wyrzucisz z ręki trefla, a następnie
przejmiesz K asem i zagrasz fortę kierową
– aby zdusić przeciwnika z prawej w przymusie pikowo-treflowym. Także po wyrzutce przez S pika pozbędziesz się z ręki trefla,
przejmiesz K asem i ściągniesz dobre D 10
– prawy broniący zaskwierczy wówczas dla
odmiany w przymusie kierowo-treflowym.
Zauważ jednak, iż w przedstawionej wyżej efektownej rozgrywce końcowej (przymusie kaskadowym) newralgiczną rolę odgrywa pikowa komunikacja pomiędzy rękami
WE. Wystarczy zatem, iż po wzięciu pierwszej lewy na K broniący S dalekowzrocznie
odwróci w pika, aby komunikację tym kolorem Ci unicestwić, a zwycięskiego przymusu już nie wyegzekwujesz – właśnie z powodu niedostatków komunikacyjnych. Wniosek
stąd, iż musisz uprzedzić grożące Ci niebezpieczeństwo – czyli zabić pierwszą lewę
A na stole i od razu ściągnąć kara,
na ostanie z nich możesz nawet wyrzucić przez rękę D. Kluczowa końcówka
będzie wówczas wyglądała następująco… w w w . s z k o l a b r y d z a . p l
Strona dla tych, którzy kochają brydża
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Âwiat Bryd˝a
53
Technika
A D 10
D65
—
7
54
986
—
—
10 9 6 3
N
W E
S
Bryd˝ robrowy; WE po partii, rozd. S.
K
2
—
AW542
W75
K 10 9
—
K8
…tyle że broniący S będzie w niej musiał pozbyć się jeszcze jednej karty. Jeśli będzie to
blotka kierowa, zagrasz ze stołu wten kolor i wyrobisz sobie w nim dwie dodatkowe
wziątki – na damę i blotkę w ręce. Jeśli S rozstanie się z blotką treflową, ściągniesz K
oraz A W (z ręki – blotka kierowa) i zagrasz wkiera– po czym będziesz już dysponował dobrą ręką (A W D), a S będzie Cię
musiał doniej dopuścić. Wreszcie wwypadku,
kiedy w ośmiokartowej końcówce S pozbędzie się pika, zagrasz z dziadka w kiera.
Jeżeli prawy broniący wskoczy wówczas K
iwyjdzie wpika (bądź wkiera), zabijesz wręce A i ściągniesz jeszcze D 10 – S znajdzie się wówczas wprostym przymusie kierowo-treflowym. Kiedy zaś prawy broniący
dołoży blotkę kierową, weźmiesz tę lewę
D w ręce i zgrasz A D 10, co również postawi e-S-awprzymusie kierowo-treflowym,
tyle że wpustkowym. Najprawdopodobniej
wysingluje on wówczas kiera, wpuścisz go
zatem tym kolorem i zmusisz do zagrania spod K.
3. Mimo desperackiego bloku przeciwników potrafiliście znaleźć przedni kontrakt. Ponadto wtrakcie licytacji uzyskałeś dostatecznie dużo informacji, aby zrealizować go nawet
przypodziale atutów3–0, który jest zresztą jedynym jego zagrożeniem. Ponieważ tak wysoki skok gracza Nmusiał być oparty opięciokartowy fit treflowy, to w przypadku gdy jego
partner posiada hipotetyczne trzy kara, układ
ręki Nto3–5–0–5 albo2–6–0–5, ajego partnera – odpowiednio – 3–4–3–3 bądź 4–3–3–3.
Mógłbyś przeto zagrać piki z góry – licząc
na D x w ręce N, jest jednak dużo bardziej
prawdopodobne, iż honor ten znajduje się u
e-S-a. Po pierwsze bowiem, to właśnie ten
gracz otworzył licytację, podrugie zaś –N, który zignorował w licytacji fakt posiadania longera w kolorze starszym – kierach, postąpił
tak raczej z kolorem pięciokartowym aniżeli
sześciokartem. Jeśli zatem atuty istotnie dzielą się3–0, wolno Ci się spodziewać następującego obrazu całego rozdania…
Âwiat Bryd˝a
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
AK3
986
AK7532
7
982
D5432
—
D 10 9 8 6
N
W E
S
D 10 6
A W 10 7
DW8
KW4
W754
K
10 9 6 4
A532
A w tych okolicznościach do sukcesu może Cię doprowadzić jedynie wpustka karowa
obrońcy S, po której będzie on musiał wyjść
w pika. A że będzie ona musiała nastąpić w
trzeciej rundzie atutów, to aby doprowadzić
do końcówki przymusowpustkowej, trzeba
przedtem usunąć z rąk WE wszystkie pozostałe atuty. Po uzmysłowieniu sobie tego
faktu łatwo jest już przełożyć to wszystko
na konkretne kroki rozgrywkowe. Zabij mianowicie pierwszą lewę A na stole,
w drugiej koniecznie (!) przebij w ręce
trefla, a następnie ściągnij A. Ujawni
się wówczas podział atutów 3–0, ale ponieważ stosownie się na taką okoliczność przygotowałeś, pozostaniesz w grze. W następnej lewie wyjdź w kiera – S weźmie tę lewę
A i zagra D. Zabij w ręce K, przebij
w dziadku kiera, przebij w ręce trefla,
na wszelki wypadek zgraj A, przebij
nastole jeszcze jednego kiera i–wczterokartowej końcówce…
K3
—
75
—
98
—
—
D9
N
W E
S
D 10
W
W
—
W75
—
—
5
…wyjdź ze stołu jego ostatnim treflem,
stawiając obrońcę S w przymusie. Jeśli zrzuci on wówczas pika, od razu straci wziątkę;
podobnie będzie, gdy S trefla przebije, wyrzucisz bowiem wtedy z ręki przegrywającą blotkę pikową. W rzeczywistości
w końcówce tej broniący S na pewno pozbędzie się W, dokonaj wówczas w ręce
przebitki, a następnie odejdź swoim
ostatnim karem (!).Chcąc nie chcąc, Szdobędzie tę wziątkę naW, awnastępnej będzie
musiał wyjść w piki – spod damy…
(jur)
Jak b´dziesz
si´ broni∏?
Rozwiàzania problemów ze str. 2
1. Na swoje ożywienie licytacji w niekorzystnych założeniach gracz S, jedynie zsiedmioma miltonami, powinien posiadać siedem
trefli (jeśli ma ich więcej, nie położysz go), ito
podwiązanych (tym bardziej że zagrał w ten
kolor z ręki, marnotrawiąc przy tym dziadkową dziesiątkę, podczas gdy mógł przecież
przejść do stołu, by stamtąd podegrać Twoje figury). Z kolei Twój partner na pewno ma
cztery kiery, jest to bowiem najstarszy kolor
spośród tych, które mógł zalicytować. Gdyby
zatem miał tylko trzy kiery, to posiadałby
cztery kara i odpowiedziałby na Twoją
kontrę 2. Potwierdza to fakt, iż sekwencja
zawodnika S świadczy też o tolerancji pikowej, z krótkością w tym kolorze (singlem lub
renonsem) zapowiedziałby on bowiem 2,
czy nawet 3, już w poprzednim okrążeniu,
od razu po Twojej kontrze. Stąd wniosek, iż
układ ręki Twojego partnera to najprawdopodobniej 4–4–3–2, a jego jedyne figury to
sekwens kierowy. Rozdanie prezentuje się zatem mniej więcej tak…
Mecz; strona NS po partii, rozdawa∏ N.
6542
KDW5
532
42
A D W 10 8
10 9 8 6
KW9
10
N
W E
S
K3
7432
A D 10 4
AK3
97
A
876
DW98765
Po narzucającej się być może w pierwszej
chwili obronie pasywnej –tj. skrócie kierowym
– rozgrywający drugą rundę kierów przebije,
ponownie zagra watu, przebije trzeciego kiera
i zrobi impas pikowy. Teoretycznie rzecz biorąc, będziesz wówczas mógł przepuścić K,
zapewne przeciwnik zorientuje się jednak, iż to
Ty masz ten honor (z figurami kierowymi oraz
K N zalicytowałby bowiem nie 2, tylko albo 1BA – aby szybko i precyzyjnie zlimitować
swoją kartę, albo nawet3). Wkażdym razie to
Ty będziesz znacznie poważniejszym kandydatem doposiadania K aniżeli Twój partner. Nie
warto zatem ryzykować, przepuszczając pierwszy impas pikowy, tym bardziej że istnieje inna
Technika
– absolutnie pewna – droga do położenia kontraktu. Przyukładzie ręki S2–1–3–7 położysz go,
gdy zabijesz W królem iwyjdziesz w (dowolnego) pika (!!), rozpoczynając proces odcinania rozgrywającego tym kolorem odstołu.
Potakim ciosie przeciwnik utrzyma się albo 9
w ręce, albo jakimś pikiem w dziadku, w tym
drugim przypadku przebije w ręce kiera, i ponownie zagra w atu. Zabijesz wówczas A
ipowtórzysz pikiem (!!). Rozgrywający znajdzie się wtedy po raz ostatni na stole, spróbuje więc ściągnąć jeszcze jedną wziątkę pikową.
Ty jednak przebijesz ją 3, on zaś nadbije
w rece i zagra jeszcze raz czy dwa razy w atu.
Ty wszakże poczekasz z A D 10 i kierem
na odejście, wcześniej czy później weźmiesz
więc trzy lewy karowe ipołożysz grę bez jednej.
2. Wiesz, iż rozgrywający posiadał dokładnie jednego kiera, ma też co najmniej dwa
trefle – a przede wszystkim oba boczne asy
oraz dużo, dużo pików. Jeżeli dysponuje siedmioma atutami oraz A x i A K x, do sukcesu doprowadzi go treflowo-karowy przymus
przeciwko Twojemu partnerowi (zerwałby go
tylko pierwszy wist karowy, a potem – gdy
przeciwnik oddałby redukującego jego lewy
przegrywającego kiera –powtórzenie karem,
definitywnie niszczące komunikację tym kolorem pomiędzy rękami NS). Wówczas Twoją jedyną szansą byłoby powtórzenie w drugiej lewie kierem – z nadzieją na promocję
atutową [gdy Twój partner ma drugą D (lub
nawet singlową – jeśli rzecz jasna byłoby tylko to możliwe)]. Wszelako na swoją licytację
gracz S musi mieć A K D, wiedział przecież,
że prawie na pewno odda kiera, a i w kolorach młodszych ma jakąś/-eś dziurę/-y (przecież na swoje popartyjne otwarcie 2BA Twój
partner powinien posiadać przynajmniej
K D oraz D). W świetle tego powtórzenie
w drugiej lewie kierem – na promocję atutową, jawi się – w najlepszym wypadku – jako
zagranie statystycznie nieuzasadnione.
Przyjmijmy zatem, iż piki rozgrywającego
są promocjoodporne. Czy wówczas można
zrobić mu jakąś krzywdę? Jeżeli S ma tylko
siedem atutów, A x i w treflach asa, ale bez
króla (tj. A x x) – będzie leżał zawsze; zresztą byłoby to tylko dziewięć lew, więc po 4
Twojego partnera nie powiedziałby raczej5,
tylko zadowoliłby się 4. Stąd już krok
do wniosku, iż krytyczny jest przypadek, kiedy rozgrywający posiada osiem pików oraz
dwa drugie asy w kolorach młodszych, czyli
jedenaście wziątek z góry; całe rozdanie wygląda wówczas następująco…
Bryd˝ robrowy; obie po partii, rozd. W.
10
2
DW976
K D 10 9 8 7
52
6543
K532
432
W9
A K D W 10 9 8
10 8
W5
AKD87643
7
A4
A6
N
W E
S
Gdybyś przy takim rozkładzie powtórzył
w drugiej lewie kierem (bądź też wyszedł
w karo czy w atu), przeciwnik przebiłby w ręce wysokim pikiem, a następnie ściągnąłby
wiele razy atu, po drodze odegrałby też A.
Przedzagraniem ostatniego pika sytuacja na
placu boju wyglądałaby mniej więcej tak…
—
—
DW
KD
—
6
K5
4
N
W E
S
3
—
4
A6
ciwnik wyegzekwuje albo opisany wyżej przymus podwójny (gdy E nie zagra w drugiej lewie w trefla), albo przymus pojedynczy przeciwko W (jeżeli E odwróci wówczas w W).
Natomiast odwrót 5 chroni obrońców
przedobydwoma powyższymi zagrożeniami.
3.Twój partner przejął pierwszą lewę A,
by w drugiej odwrócić W, co mocno sugeruje, iż miał w tym ostatnim kolorze sekwens
zdziesiątką idziewiątką. Abyście mieli szanse
na położenie gry, rozgrywający musi mieć
układ 3–6–3–1, co jest zresztą jak najbardziej
zgodne z licytacją i dotychczasową rozgrywką. W świetle powyższych faktów i założeń
możesz nakreślić obraz całego rozdania jako…
Mecz; strona WE po partii, rozdawa∏ S.
K95
W
K86
K D W 10 6 3
—
K
10
W5
Do 3 – wobec groźby, jaką stanowiłaby
5 w dziadku – W musiałby rozstać się z treflem. Ze stołu zostałaby wówczas wyrzucona zbędna już 5, a Ty dodałbyś 10. Teraz
jednak rozgrywający wszedłby do dziadka
K, co postawiłoby Cię wkierowo-treflowym
przymusie (groźby: 6 w dziadku i 6 w rece, karta prowadząca: K, komunikacja treflami), byłoby to więc równoznaczne ze zrealizowaniem szlemika.
Teraz już łatwo dostrzec, iż aby się
przed powyższą końcówką obronić, musisz
w drugiej lewie wyjść w trefla (!), aby zerwać kluczową komunikację tym kolorem. Ito 5 (!!), a nie W, jako że w tym drugim wypadku S zabiłby w ręce A i zgrałby
do końca piki, czym ustawiłby Twojego partnera w zwyczajnym przymusie treflowo-karowym (groźby: 6 w ręce i 5 na stole, karta prowadząca: ostatni pik, komunikacja
karami). Natomiast poTwoim odwrocie w5
– ani 6 w ręce S, ani 4 na stole groźbą
doprzymusu się nie stanie, Twój walet jest bowiem od obu tych kart starszy.
Zauważ jeszcze, iż także przy układzie ręki S 7–1–3–2 z A D x i A x – grę kładzie jedynie odwrót 5 wlewie drugiej. Inaczej prze-
W842
K 10 6
A743
74
N
W E
S
D76
872
W 10 9
A952
A 10 3
AD9543
D52
8
W piątej lewie zabij zatem 10 królem(przepuszczenie nie miałoby raczej sensu) istarannie przeanalizuj końcówkę, doktórej wówczas dojdzie…
95
—
K8
D W 10 6
W84
10 6
743
—
N
W E
S
A3
A943
D2
—
D6
82
10 9
95
…czyli rozważ stojące przed Tobą ewentualności. Jeśli zgrasz K i powtórzysz karem,
rozgrywający zdobędzie wziątkę na D w ręce, a potem jeszcze dwa razy zaatutuje, kończąc dziesiątką w dziadku, i na dobrą 7 pozbędzie się z ręki pika. Skutkiem Twojego
zagrania zyska więc dwie dodatkowe wziątki (obie wkarach). Może więc należy poK powtórzyć 5, licząc nato, iż przeciwnik nie trafi pozycji w tym kolorze (tj. zadysponuje
z dziadka nie ósemkę, tylko waleta)? Teoretycznie rzecz ujmując, mógłbyś wprawdzie
posiadać całego mariasza pik, miałbyś jednak
wówczas absolutne maksimum siły (15 PC). 55
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Âwiat Bryd˝a
Technika
Zresztą po co cokolwiek ryzykować? Przecież jeśli na Twoją 5 rozgrywający zgodnie
ze statystyką wstawi ze stołu 8, to zyska
w pikach dwie dodatkowe wziątki
–na8/Wifortę. Możesz zatem nie kontynuować już analizy, tylko od razu popełnić brydżową potworność, tj. w szóstej lewie
wyjść w trefla (!) – pod podwójny renons.
Jeśli rozgrywający przebije tę lewę w dziadku, a z ręki wyrzuci blotkę pikową, to następnie będzie co najwyżej mógł zgrać A, wrócić na stół 10 i przebić w ręce pika. Wyrobi
sobie zatem fortę wtym ostatnim kolorze, tyle że w żaden sposób się do niej nie dostanie,
w końcówce odda więc dwa kara. Przeanalizujmy zatem jeszcze drugą ewentualność,
jaka stanie otworem przed przeciwnikiem
– otóż jeśli po przebiciu trefla na stole wyrzuci on z ręki blotkę karową, to następnie
zagra najprawdopodobniej wkaro –dosinglowej już damy w ręce. Ty pobijesz ją jednak
K i w końcówce…
95
—
8
W 10 6
W84
10
74
—
N
W E
S
D6
87
10
9
A3
A943
—
—
… bezlitośnie powtórzysz karem (!).Rozgrywający przebije w ręce, a w dziadku wyrobi mu się 7, kiedy jednak dostanie się tam
10 i ją zagra – Twój partner zniszczy mu tę
wziątkę, przebijając ją swoim ostatnim atutem. Wkońcówce Sbędzie więc musiał oddać
jeszcze jedną lewę – pikową, polegnie zatem
bez jednej. Tym bardziej niczego dobrego nie
przyniesie rozgrywającemu przebicie trefla
w ręce, chociażby dlatego, iż postawiłby
przedtem stół w przymusie.
Warto zapamiętać ten niezwykły przykład. W kluczowej pozycji – po zabiciu przez
obrońcę W 10 królem – normalne zagranie
przez tego ostatniego w karo albo w pika daje rozgrywającemu dwie dodatkowe wziątki,
podczas gdy potworne wyjście podpodwójny
renons w trefla skutkuje podarowaniem mu
tylko jednej lewy. Tymczasem w rozdaniu
tym grający końcówkę w kolor starszy przeciwnik dysponował tylko ośmioma, anie dziewięcioma lewami zgóry. Awpuszczony naK
obrońca W musiał wykonać jakieś zagranie
na jego korzyść. Chodziło zatem o wybór
mniejszego zła, tj. sprezentowanie rozgrywającemu tylko jednej, anie dwóch dodatkowych wziątek. To wystarczało jeszcze bowiem do położenia gry, a zatem w pełni
uzasadniało złamanie żelaznej zasady gry
obronnej, wpajanej uczniom napierwszej lekcji brydża, aby nigdy, ale to przenigdy nie wychodzili pod podwójny renons.
(jur)
Pierwszy wist
Rozwiàzania problemów ze str. 2
W każdym z problemów grasz w meczu,
zajmujesz pozycję W i stajesz przed zadaniem wyboru karty pierwszego wyjścia (wistujecie naturalnie).
1. Rozdanie to pochodzi z ostatnich mistrzostw świata wFiladelfii, zturnieju teamów
open o Rosenblum Cup. Wmeczu eliminacyjnym rundy siódmej Cayne – Auken przy jednym ze stołów spotkali się następujący zawodnicy…
Mecz; obie strony przed partià, rozd, S.
W
N
Jan
Lorenzo
van Cleeff Lauria
—
pas
pas
1
—
2 BA2
4
E
S
Barnet Alfredo
Shenkin Versace
—
pas
pas…
2 1
3 3
słabe dwa na 6+; 2 pytanie o kartę otwierającego;
dwa starsze honory w kierach
3
bardzo dobrej jakości, to prawie wszystkie
pozostałe miltony przeciwników wyłożą się
w – już z samego założenia bardzo silnym
– dziadku. W związku z tym pierwsze wyjście
blotką trefl – spod asa, wydało się Janowi
atrakcyjnym kompromisem pomiędzy atakiem i względnym bezpieczeństwem. Jeśli
bowiem nawet partner nie ma K, to prawie
na pewno pokaże się on na stole, a wówczas
rozgrywający w pierwszej lewie najprawdopodobniej go nie wstawi. Jak wyjawił po meczu Holender, pierwszy wist blotką treflową
wydał mu się bezpieczniejszy zarówno
od małego pika – spod waleta, jak i od kara
– spod króla. Wyjście w atu ocenił natomiast
jako zbyt pasywne. I rzeczywiście, całe rozdanie wyglądało następująco…
Mecz; obie strony przed partià, rozd. S.
Twoja (W) ręka:
W64
56
K105
K32
A632
W co zawistujesz?
Zajmujący pozycję W Holender Jan van
Cleeff nie dysponował łatwym pierwszym
wistem, na podstawie licytacji uzmysłowił
sobie jednak, że skoro S otworzył słabymi 2, a potem wskazał, iż jego longer jest
Âwiat Bryd˝a
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
W64
K 10 5
K32
A632
AK98
2
AD6
KW875
N
W E
S
10 7 3 2
986
W 10 9 8
D4
D5
ADW743
754
10 9
Kiedy zatem jako karta pierwszego
wistu na stole pojawiła się 2, nawet tak
znakomity technik jak Alfredo Versace był bezradny. Skąd bowiem mógł wiedzieć, iż tylko
wstawienie ze stołu K pozwoli mu nazrealizowanie gry?Ito – gdyby następnie zagrał trzy
razy wpiki, by pozbyć się zręki drugiego trefla,
adopiero potem zabrał się zaatuty –znadróbką? Włoch wykonał więc zagranie w takich
okolicznościach zupełnie normalne – tzn. zadysponował z dziadka małego trefla. I już leżał, Barnet Shenkin (z urodzenia Szkot, z wyboru Amerykanin) wziął bowiem pierwszą
lewę D ipowtórzył treflem, apoutrzymaniu
się A jego partner zagrał w ten kolor po raz
trzeci. Shenkin zaś przebił trzecią lewę 8.
Versace nadbił w ręce W, wszedł na stół A
i zaimpasował kiery damą w ręce. Tak zagrać
musiał, była to bowiem jedyna szansa na zrealizowanie gry, w rzeczywistości kosztowało
go to jednak drugą lewę wpadkową. Van Cleeff pobił bowiem D królem i położył na stole swojego ostatniego trefla, a Shenkin przebił go 9. Alfredo nadbił w ręce A, to jednak
podniosło pozostałą wręce Jana konfigurację
10 5 do rangi dwóch pewnych wziątek (w ręce Spozostały bowiem 743). Kontrakt, który napozostałych stołach turnieju powszech-
Technika
nie realizowano (wygrywano też3BA), nierzadko z nadróbką (rozgrywający wyrzucali karo
napika, oddawali więc tylko lewę atutową oraz
jednego-dwa trefle), został zatem położony
bez dwóch.
2. To rozdanie rozegrano z kolei w poprzedzającej tegoroczny The Cavendish Invitational w Las Vegas drużynowej rywalizacji The John Roberts Teams. Także w tym
wypadku przy prezentowanym właśnie stoliku zasiadło prawdziwie międzynarodowe
towarzystwo…
Mecz; strona NS po partii, rozdawa∏ E.
W
N
Jan
Jansma
Tor
Helness
—
pas
pas
pas
pas…
—
1
2 BA3
3 BA5
E
KW54
KW94
2
K 10 9 3
S
pas
pas
pas
pas
1 1
2 2
3 4
6 (!)
Twoja (W) ręka:
K W94
Mecz; strona NS po partii, rozdawa∏ E.
Russ
Geir
Ekeblad Helgemo
1
naturalny, 4+, 10–23 PC; 2 naturalne, 5+–4+, nieforsujące; 3 naturalne, nieforsujące; 4 6–4, dobre kolory, forsing; 5 propozycja kontraktu (zalicytowane
ewentualnie w zamian 4 byłyby zapowiedzią forsującą)
K W54
na kartę pierwszego wistu wybrał bowiem
blotkę pikową. I już norweski mistrz nad mistrze Geir Helgemo nie wypuścił z rąk ofiarowanej mu szansy. Oto obraz całego rozdania…
2
K1093
W co zawistujesz?
Licytacja była doprawdy zadziwiająca
– teoretycznie rzecz biorąc, mogła ona wygasnąć tak w 1, jak i w 2, 2BA oraz 3BA,
żadna z tych zapowiedzi bowiem nie forsowała, a jednak skończyło się na szlemiku.
Wyglądało na to, iż Geir Helgemo ma duży
układ na kolorach czerwonych, a w ręce
partnera spodziewa się fitu karowego oraz
krótkości (co najwyżej singletona) kierowej;
z dublem kier Helness podniósłby bowiem 3 do szczebla dogranej w ten kolor.
W świetle tej – wbrew być może pierwszemu wrażeniu wielce informacyjnej licytacji
– oraz posiadanej przez pierwszego wistującego, Holendra Jana Jansmę, solidnej zacinki kierowej – powinien on był bezwarunkowo oddać książkowy wist w atu. Tym
bardziej iż równie mocno zacinał pozostałe kolory boczne, mógł zatem być pewien,
iż przeciwnik nie zdoła sobie wyrobić żadnego z nich. Było więcej niż pewne, iż gra będzie się toczyć na obustronne przebitki, należało więc czym prędzej połączyć kara,
aby rozgrywający także tą drogą nie osiągnął sukcesu.
Najwyraźniej jednak rutynowany Jan Jansma nachwilę ogłuchł (licytacja jak muzyka!),
AD96
5
K63
D6542
N
W E
S
—
AD8732
ADW84
A7
10 8 7 3 2
10 6
10 9 7 5
W8
Proszę sprawdzić, iż jedynie pierwszy
wist w singlową 2 bezwzględnie kładł szlemika; każdy inny atak nie tylko bowiem nie
pozbawiał rozgrywającego przebitki na
stole, ale też ofiarowywał mu dodatkową
wziątkę na damę (w kolorze wistu). Na przykład po ataku pikowym, jaki padł w rzeczywistości, Helgemo zadysponował z dziadka damę (!) i gdy ta się utrzymała, zrzucił z ręki
kiera. A następnie zgrał A, przebił w dziadku kiera szóstką atu, ściągnął A i pozbył się
z ręki blotki treflowej, wrócił do ręki A, kolejnego kiera przebił na stole K (E zrzucił
trefla), przebił w ręce pika (W dołożył K),
po czym, w końcówce sześciokartowej…
W
K
2
K 10 9
9
—
3
D654
N
W E
S
—
D8
ADW8
—
10 8
—
10 9 7 5
—
nieczne było wstawienie wpierwszej lewie ze
stołu damy. Zobaczmy bowiem, jak skończyła się rozgrywka takiego samego kontraktu
na jednym z pozostałych stołów, gdzie młody Holender Sjoert Brink (S) także dostał
wist pikowy, tyle że – nie chcąc się narażać
na ewentualne osłabienie atutów w ręce
– zabił go w dziadku asem, a z ręki wyrzucił
trefla. Następnie rozgrywający ściągnął A,
przebił na stole kiera 3, przeszedł do ręki
A, przebił kiera K (E zrzucił W), wrócił
do ręki przebitką pikową, po czym, w końcówce siedmiokartowej…
KW
K
2
K 10 9
D9
—
6
D654
N
W E
S
—
D87
ADW8
—
10 8 7
—
10 9 7 5
—
…wyszedł z ręki kolejnym kierem i przebił go
nastole 6. Gracz E–Martin de Knijff, Szwed,
ale z ojca Holendra, obecnie mieszkający
w Las Vegas, zawodowy pokerzysta przedniej klasy – nie nadbił jej jednak (!!), szlemik
musiał więc zostać już przegrany. Natomiast
gdyby w sytuacji z ostatniego diagramu de
Knijff tyleż niefrasobliwie, co bezmyślnie
nadbił 6 dziadka, Brink łatwo już zrobiłby
swoje, pikowe zagranie ze strony obrońcy
E przebiłby bowiem w ręce 8, po czym ściągnąłby A D W i pokazałby dobre D 8.
3. Mecz; strona WE po partii, rozd. S.
Ty
N
E
S
Grzegorz
Jurij
Krzysztof Wadim
Narkiewicz Chiuppenen Buras Chołomiejew
…wyszedł w przedostatniego kiera i przebił
go na stole 3. W rzeczywistości Russ Ekeblad nadbił 5 i wyszedł w pika (Helgemo
przebił więc w ręce 8, ściągnął A D W i wykorzystał dobrą D, wziął zatem siedem lew
atutowych, dwie pikowe, dwie kierowe itreflową), nawet gdyby jednak w zamian zrzucił pika, w następnej lewie Geir przebiłby w ręce
ósemką atu trefla, po czym wziąłby jeszcze
A D W. Zdobyłby zatem osiem lew atutowych (pięć w ręce i trzy kierowe przebitki
w dziadku), dwie pikowe, kierową i treflową.
Proszę jeszcze zauważyć, iż aby zrealizować szlemika po wiście pikowym – ko-
—
pas
pas
—
2 2
3 BA
—
pas
pas…
1 1
2 BA3
1
naturalne, zasadniczo 4+ (trzy jedynie w układzie 4–4–3–2), 11–21 PC; 2 tzw. odwrócone podniesienie, 4+–kartowy fit karowy, brak starszych czwórek,
10+ PC, forsing do wysokości 3; 3 zatrzymania w obu
kolorach starszych, nie przyrzekają nadwyżki (a w zasadzie ją wykluczają, inaczej padłoby bowiem otwarcie 1BA)
Twoja (W) ręka:
10932
D1092
87
A42
W co zawistujesz?
Bohaterem tego rozdania był nasz reprezentant Grzegorz Narkiewicz, apochodzi ono
z listopadowych rozgrywek europejskiej Ligi 57
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Âwiat Bryd˝a
Technika
Mistrzów wtureckim Izmirze. Wyczyn Grzegorza jest tym bardziej godny uznania, iż tylko
on – spośród dwunastu zawodników, którzy
mieli ku temu okazję – zdołał oddać wist,
po którym kontrakt firmowy musiał zostać
położony (rzecz jasna, nie na każdym stole licytowano tak jak tu, wszyscy pierwsi wistujący byli jednak w posiadaniu podobnych informacji). Pozostali zawodnicy W wychodzili
w kolor starszy – najczęściej w kiery, Grzegorz uznał jednak, iż bynajmniej nie tędy wiedzie ewentualna droga dopołożenia gry. Przecież rozgrywający odlicytował zatrzymania
w obu kolorach starszych – ponadto tak kiery, jak i piki były w ręce N słabe, a do tego tylko czterokartowe. Wszystko wskazywało natomiast na to, że zapowiedziana przez
przeciwników końcówka ma pełne pokrycie
bilansowe (lub nawet jest kontraktem nadwyżkowym), a do tego oparta jest o bez wątpienia solidnego longera roboczego wkarach.
W takich okolicznościach, jeżeli tylko gra
w ogóle może zostać położona, to największe szanse na osiągnięcie tego celu daje wyjście wkolor hipotetycznego pięciokartowego
longera w ręce partnera (!). A po licytacji oraz
w świetle posiadanej przez Grzegorza karty
było wyraźnie bardziej prawdopodobne, iż S
(Krzysztof Buras) ma pięć trefli aniżeli pięć
kierów czy pików. Ponadto Grzegorz nie pierwszy raz w życiu słyszał problemową sekwencję licytacyjną i zdobyte przez lata gry doświadczenie podpowiedziało mu, iż w tego
typu sytuacjach najczęściej piętą achillesową
strony rozgrywającej są właśnie trefle. Stope-
ry w kolorach starszych systemowo się bowiem sprawdza, treflowego natomiast – nie,
po sekwencji 1 – 2 (odwrócone podniesienie) przyjmuje się bowiem aksjomatycznie, iż
któraś zrąkNSnapewno zatrzymanie wtym
ostatnim kolorze posiada.
Tak więc dobry licytacyjny słuch, doświadczenie i wyczucie sytuacji sprawiły, iż
jako karta pierwszego wistu pojawiła
się przd Grzegorzem 4!!(Buras – Narkiewicz wistują odmiennie). I rzeczywiście całe
rozdanie wyglądało wypisz wymaluj tak, jak
wymyślił to/wymarzył sobie Grzegorz…
10 9 3 2
D 10 9 2
87
A42
A6
A53
K 10 9 6 2
K 10 3
Na początek tego odcinka kolejne rozdanie z dalekiego San Diego, tym razem z turnieju ubiegłorocznego...
Mecz; strona NS po partii, rozdawa∏ S.
N
W E
S
KD7
KW76
D543
W7
…więc atak treflowy jako jedyny okazał się
ciosem bezwzględnie śmiertelnym. Brawo!
Korzystając z okazji, prostujemy: Grzegorz Narkiewicz jest dumnym i wiernym obywatelem Bielska położonego w zachodniej
części województwa mazowieckiego, koło
Płocka, a nie Bielska Podlaskiego, jak omyłkowo napisaliśmy w poprzednim numerze
Świata Brydża. Przepraszamy Grzegorza
i mieszkańców Bielska na Mazowszu! (jur)
Na zdjęciu: rozdanie nagród w klasyfikacji województw w kat. 19–20 lat. Od lewej: wiceprezes
UKBS Dąbrówka Poznań Karol Król (Wielkopolska),
Angelika Ferrer-Lopez (Małopolska), Wojciech
Racz (Mazowsze), Maria Nowicka (na drugim
planie), wiceprezes PZBS Marian Wierszycki
58
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
D95
D
D 10 8 4 3
K 10 8 2
W854
84
AW
D9865
Jeszcze słow kilka o mistrzostwach w Poznaniu
Âwiat Bryd˝a
Dwie
przegrywajàce
w jednej lewie
Mecz; strona WE po partii, rozdawa∏ S.
Fotomigawka,
Jak już pisaliśmy w poprzednim numerze Świata
Brydża, w tym roku gospodarzem mistrzostw
Polski juniorów był Poznań. Teraz uzupełniamy
te informacje o następujące treści:
W zgodnej opinii uczestników i gości organizacja
zawodów rozegranych w kampusie Uniwersytetu
Ekonomicznego, a przygotowanych przez
UKBS Dąbrówka Poznań i Wielkopolski
Związek Brydża Sportowego, była wzorowa.
Juniorskie środowisko brydżowe kolejny raz
pokazało wysoką kulturę i przestrzeganie zasad
fair play. Interesującym epizodem było wspólne
przeżywanie piłkarskiego meczu Juventus Turyn
– Lech Poznań, który bez głosu był wyświetlany
podczas trwania zawodów na dużym ekranie.
Równolegle z ostatnim mistrzowskim turniejem
dziewcząt odbył się otwarty Turniej Jubileuszowy
z okazji 180-lecia VII LO im. Dąbrówki w Poznaniu.
Sponsorzy mistrzostw: Bank Zachodni WBK, MySquash club&hotel oraz Fundacja Taurus. Patronat
medialny: Telewizja WTK i portal epoznan.pl.
UCZ SIĘ OD MISTRZÓW!
W
K764
A832
62
DW4
N
W E
S
A3
965
AK
A97653
N
W 10 8 2
K W 10 7 4
W975
—
E
George
Mittelman
—
pas
pas
1
—
2
3 BA
S
Allana
Graves
—
pas
pas…
1 BA1
2
15–17 PC
Po standardowej licytacji Kanadyjczyk
Allan Graves rozgrywał standardowe 3BA
i dostał naturalny wist 4. Obrońca E wstawił na trzeciej ręce waleta i Graves wziął lewę K. Następnie Allan superprawidłowo
wyszedł z ręki blotką treflową – do figury
w dziadku, co pozwalało mu zaasekurować
się przed rozkładem tego koloru 4–0 (i to
niezależnie od tego, który z obrońców ma w
nim longera). I rzeczywiście – lewę tę wzięła D na stole, a gracz E nie dołożył do niej
do koloru (tylko zrzucił 4). Teraz narzucał
się (być może) powrót do ręki A, aby powtórzyć stamtąd blotką treflową, kanadyjski
rozgrywający uniknął jednak i tej pułapki.
Wyobraził sobie bowiem, iż W wskoczyłby
wówczas K i powtórzyłby karem. A to wytrąciłoby jedyne nietreflowe dojście do ręki
S w momencie, gdy trefle byłyby zablokowane singlowym waletem w dziadku. I rozgrywający musiałby leżeć bez dwóch. Rozwiązanie tego problemu, mimo że książkowe
i w jakimś sensie antyintuicyjne, nie było jednak trudne – w trzeciej lewie Graves powrócił do ręki A (!). Na zagraną następnie z ręki S blotkę treflową obrońca W wskoczył
Technika
królem i ściągnął trzy forty karowe, a następnie wyszedł w pika. Allan wziął jednak tę
lewę królem na stole, ściągnął W, dostał
się do ręki A i wykorzystał pozostałe trzy
wziątki treflowe, co gwarantowało mu realizację gry. Warto zapamiętać ten motyw,
nieraz rozgrywając kontrakt bezatutowy,
najbezpieczniej jest dostać się do ręki (bądź
dziadka) kolorem, który wyrabiają sobie
obrońcy. W tym wypadku, rzecz jasna, warunkiem powodzenia gracza S był podział
kar 5–4, przy jego rozkładzie 6–3 oddałby
bowiem K oraz cztery lewy karowe.
Następne dwa rozdania pochodzą
z otwartych mistrzostw naszego kontynentu wSan Remo, rozegranych wczerwcu ubiegłego roku…
medium. W drugiej lewie weszli po prostu
na stół A, zagrali K i wyrzucili nań z ręki
trefla (!), a dopiero po wykonaniu tego drobnego manewru zabezpieczającego wzięli się
za atuty. Kiedy zatem po dojściu A obrońcy N zagrali K i treflem, a ich partnerzy pobili A i wyszli w ten kolor po raz trzeci, tak
Eric, jak i Ton przebili w ręce wysokim pikiem,
nie można więc było nic im zrobić…
Drugie rozdanie miało dwóch bohaterów
– Francuza Christiana Mariego oraz Anglika
Paula Hacketta, którzy na dwa różne sposoby poradzili sobie z niekorzystnym rozkładem atutów...
Turniej na maksy; WE po partii, rozd. S.
Mecz; obie strony przed partià, rozd. S.
KW972
A
K852
D 10 9
A6
W 10 8 5 3
W976
K8
N
W E
S
83
D42
D43
A7654
96
AW643
KW3
A72
D 10 5 4
K976
A 10
W32
Na trzydziestu stołach turnieju teamów
open grano w tym rozdaniu końcówkę w piki, prawie zawsze z ręki W. Licytacja była jednostronna – W otwierał 1, jego partner licytował bilansowe podniesienie do 3,
a otwierający zgłaszał dograną. I ta została
wiele razy obłożona, chociaż tylko pięciu zawodników N zaatakowało przeciwko niej K
i w trzeciej lewie dostało treflową przebitkę.
Na ogół wychodzono W, ale i po takim wiście kilkunastu rozgrywających zaznało goryczy porażki. Po zabiciu pierwszej lewy A
w ręce od razu zagrywali oni bowiem w atu.
Obrońcy N wskakiwali wówczas A – i dopiero teraz wychodzili K, zastanie w ręce
partnera A było bowiem dla nich najprostszą, a przy tym w zasadzie jedyną szansą
na położenie gry.
Prawdziwego eksperta cechuje m.in.
umiejętność dostrzegania niebezpieczeństwa także wówczas, gdy nie jest ono wyraźnie widoczne. A w tym rozdaniu potencjalne
zagrożenie wcale nie było przecież ukryte
głęboko. Eric Rodwell i Ton Bakkeren (a także kilku innych zawodników W) zdali sobie
z niego sprawę natychmiast i – co równie
ważne – w chwilę później znaleźli na nie re-
KDW74
10
10 9 4
D964
N
W E
S
52
K987
D762
W 10 3
A 10 8 3
D52
A85
K85
W
N
E
S
Mari
Jourdain
Walter
Tedd
—
1
3
—
2
pas
—
ktr. 1
4
pas
pas
pas…
1 zasadniczo kontra negatywna
1
W
N
E
S
Hackett
Hassett
Harper
Hurst
—
1 BA1
2
—
pas
pas
—
2
4
pas
pas
pas…
zasadniczo 14–16 PC
Rozkład pochodzi z finałowej rozgrywki
par seniorów, która – przypominam – zakończyła się zwycięstwem Jacka Romańskiego
i Włocha Amedea Comelli. Obaj rozgrywający – Mari i Hackett – dostali naturalny wist
K. Francuz zabił na stole asem i powtórzył
stamtąd pikiem. Patrick Jourdain utrzymał
się W i wyszedł w 10. Rozgrywający wziął
tę lewę W w ręce i zagrał stamtąd blotkę
kier – do dziadkowej damy i króla w ręce Tedda. Obrońca ten powtórzył 9, którą Christian zabił w ręce asem i chwilę później skonstatował, iż będzie też musiał oddać drugą
lewę atutową. A to znaczyło, że nie wolno
mu oddać ponadto trefla. Oto, jak Mari unicestwił swoją przegrywającą w tym ostatnim kolorze… Rozgrywający ściągnął K i A,
a następnie wyszedł z dziadka pikiem. S nic
nie zyskałby, przebijając, zrzucił więc trefla.
Francuz dokonał wówczas w ręce przebitki
małym atutem. A następnie ściągnął W,
zgrał A oraz K i ponowił ze stołu kolejnym pikiem. Obrońca S był bezradny, doszło
bowiem do tzw. manewru złodziejskiego,
dzięki któremu Mari musiał dostać jeszcze
jedną wziątkę atutową – na singlową już
w tym momencie szóstkę w ręku. Inaczej
mówiąc, obie przegrywające rozgrywającego – kierowa i treflowa – zostały oddane
w jednej lewie (w zależności od poczynań
obrońcy S – przedostatniej bądź ostatniej).
Hackett natomiast po zabiciu pierwszej
lewy A na stole zrobił udany impas waletem kier wręce, agdy ode-N-aspadła ostrzegawcza dziesiątka, wyszedł w pika. Obrońca
N wziął tę lewę W i zagrał w blotkę treflową. Paul zabił A w ręce, zgrał trzy lewy karowe, impasując po drodze damę, dostał się
do dziadka K i wyszedł stamtąd w pika. S
zrzucił w tej lewie swojego ostatniego trefla,
zatem rozgrywający dokonał w ręce przebitki małym kierem. Następnie zaś odszedł
treflem – N wziął tę lewę na damę, a jego
partner wyrzucił swoje ostatnie karo. W trzykartowej końcówce, w której S i W posiadali już tylko atuty, lewy broniący musiał wyjść
wtrefla albo wpika. Zagrał D –Hackett wyrzucił wówczas ze stołu ostatniego pika, a S
przebił 8. Rozgrywający dokonał jednak
w ręce podbitki czwórką atu i w dwukartowej
końcówce prawy broniący musiał wyjść spod
K – do podzielonych nożyc w rękach WE.
W tym wypadku gracz E oddał więc wprawdzie trefla, ale za to – tylko jedną lewę atutową (!).
(EiP)
Ksi´garnia Âwiata Bryd˝a poleca
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
59
Âwiat Bryd˝a
Michał Kwiecień
Uczcie się,
a może Wasz moment nadejdzie
– W brydżu najważniejsza jest
koncentracja. Z którą miewam
problemy. Natomiast moim
partnerom czasami brakuje
umiejętności, czasami
wytrwałości. A czasami mogliby
być po prostu trochę
sympatyczniejsi – mówi
Michał Kwiecień,
jeden z najwybitniejszych
polskich brydżystów, mistrz
świata w parach, medalista
olimpiady i mistrzostw Europy,
wielokrotny reprezentant Polski.
1
Co w sobie cenisz?
Chęć uczenia się i ciekawość świata.
5 Zkim mógłbyś bez końca grać wpa- 10Ulubiona książka w ogóle...
rze?
Egipcjanin Sinuhe Miki Waltariego.
2
Mam swoje typy, ale nie będę im robił reklamy.
11 Ulubiona muzyka...
6 Czego najczęściej brakuje Twoim
Klasyczna.
Czego w sobie nie lubisz?
Nie lubię swoich problemów z koncentracją
i decyzji podejmowanych pod wpływem impulsu.
brydżowym partnerom?
Czasami umiejętności, czasami wytrwałości. A czasami mogliby być po prostu trochę
sympatyczniejsi.
3
Czego nauczył Cię brydż?
Pokory, a także cierpliwości – w oczekiwaniu
na swój moment w historii.
4 Jakie są cechy brydżysty doskona-
60
łego?
Po pierwsze: ktoś taki nie istnieje, przynajmniej ja nikogo takiego nie znam. Po drugie:
jeśli już można by kogoś takiego stworzyć, to
trzeba by go wyposażyć przede wszystkim
w takie cechy, jak: dobry refleks, perfekcyjna
technika i umiejętność bezbłędnego pojmowania, o co chodzi partnerowi.
Âwiat Bryd˝a
7
Ulubiony film...
12
Ziemia obiecana Andrzeja Wajdy.
Wco byś grał, gdybyś nie grał wbry13
dża?
Co byś zmienił w swojej brydżowej
karierze?
Hm… Wiele rzeczy, ale na to już za późno.
14Co jest najważniejsze w brydżu?
8 Jaką dasz radę początkującym bry-
Koncentracja, której – o czym wspomniałem
wyżej – czasami mi brakuje.
dżystom?
Uczcie się, a może Wasz moment nadejdzie.
Co jest najważniejsze w życiu?
15
Rodzina, pogoda ducha i życie zgodne ze
9 Ulubiona książka brydżowa....
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Generalnie Kelsey.
Chyba wszachy. Grałem w nie przedbrydżem.
swoimi zainteresowaniami.
Notował: Paweł Jarząbek
Kwestionariusz arcymistrza
ULUBIONE ROZDANIE ARCYMISTRZA
Rozdanie to ma ponad siedemnaście lat i było
już publikowane na łamach Świata Brydża, wspominam je jednak z dużym sentymentem. A że ponadto od tego czasu wyrosło nowe pokolenie czytelników, pozwolę sobie je Państwu przypomnieć
w tej rubryce…
Impy; obie strony po partii, rozdawa∏ E.
K92
AW9854
D 10 9 6
—
W
A W 10 6
D62
AW
D 10 4 2
N
W
E
S
7543
K7
K7
AK753
N
D8
10 3
85432
W986
E
S
Apolinary Jacek
Jacek
Michał
Kowalski Pszczoła Romański Kwiecień
—
1
pas
pas…
—
1
3
pas
pas
pas
1
2
3 BA
Festiwal „Solidarności” Słupsk 1993, turniej
TOP–14. Mimo że w rozdaniu tym mieliśmy jak najbardziej prawidłowo uzgodnione piki, postawiliśmy ostatecznie na końcówkę w bez atu. Był to
wybór ze wszech miar słuszny, przeciwko rozgrywanym przez mojego partnera 4 Jacek Romański wyszedłby bowiem na pewno w licytowane
przez swojego partnera kiery. Apek lewę tę by przepuścił do damy w ręce rozgrywającego, ten ostatni zaś wszedłby następnie na stół K i zaimpasowałby piki. Romański dostałby się zatem doręki D
– i w tym momencie dowolne zagranie z jego strony (poza powtórzeniem pikiem) nasz kontrakt by
położyło. A gdyby Jacek wyszedł wówczas w trefla, to na obustronnych przebitkach treflowo-kierowych poleglibyśmy bez dwóch.
Tymczasem moje 3BA „grały się”, mimo ze Kowalski oddał przeciwko nim najgroźniejszy (ateoretycznie rzecz biorąc – jedyny kładący) atak w karo
(dziesiątką). Mimo to wpierwszej chwili wydawało mi
się, iż gra jest z góry, mogłem przecież z ogromnym
prawdopodobieństwem liczyć nawzięcie pięciu lew
treflowych. Utrzymałem się zatem W na stole
i szarpnąłem K, przygotowując się do pokazania
kart. Niestety, Apolinary zrzucił wtej lewie blotkę kierową. Cóż, teraz z kolei zdawało mi się, że wszystko
przepadło – przecież w żaden sposób nie zdążę wyrobić sobie i czwartej wziątki treflowej, i pików. No
tak, ja już o tym dobrze wiedziałem, ale przeciwnicy…? Na pewno – nie, wszystko zatem, co mi pozostało, to sprawdzić ich odporność nafortele (nie fortel, ale fortele –musiały bowiem udać mi się aż dwa
zagrania mylące). W trzeciej lewie wyszedłem więc
z ręki 7 (!), spod drugiego króla. Kowalski rzecz jasna dołożył blotkę, wziątkę tę zdobyła zatem dziadkowa dama. Teraz musiałem wziąć się zapiki, ito tak,
aby nie dopuścić tym kolorem do ręki superniebezpiecznego przeciwnika E, który bez chwili wahania
zagrałby wkiera. No to wyszedłem ze stołu W! Jacek Romański nie wpadł oczywiście na pomysł położenia damy, lewę tę wziął więc jego partner nakróla. I on też – zgodnie z moim planem i nadzieją – nie
połapał się, iż mija właśnie ostatnia chwila napociągnięcie A (wpierwszej lewie kierowej Edołożył 3,
”
JeÊli ju˝ mo˝na
by stworzyç bryd˝yst´
doskona∏ego, to trzeba by
go wyposa˝yç przede wszystkim
w takie cechy, jak: dobry refleks,
perfekcyjna technika
i umiej´tnoÊç bezb∏´dnego
pojmowania, o co chodzi
partnerowi.
mógł to jednak być z powodzeniem singleton).
Poutrzymaniu się K Kowalski powtórzył zatem 9.
Utrzymałem się A nastole, pociągnąłem A (przyjąłem, że figury pikowe są podzielone, gdyby bowiem
obie miał Apek, najprawdopodobniej zabrałby jeszcze raz głos w licytacji – po moich 2, miał przecież
atrakcyjny układ6430). Romański zogromnym niesmakiem dołożył damę, a ja – pokazałem przeciwnikom karty…
Do dzisiejszej prezentacji wybrałem właśnie
to rozdanie ze względu na jego podwójny aspekt
psychologiczny (E nie położył D, W nie pociągnął
A). Nawet najbardziej skomplikowane majstersztyki techniczne są już bowiem obecnie dobrze znane/popularne i jest je w stanie wykonać bardzo
wielu graczy, nawet niekoniecznie tych najwyższej klasy. Tymczasem udana efektowna sztuczka psychologiczna – nawet, a może zwłaszcza, niezwykle subtelna – niezmiennie budzi uznanie,
a czasem wręcz podziw zarówno kibiców, jak i czytelników brydżowych publikacji.
Michał
Kwiecień
Niebawem skończy 54 lata.
Z wykształcenia magister inżynier mechanik samochodowy, od wielu lat
– biznesmen oraz, jak sam to
określa, półprofesjonalny
brydżysta.
Żona Anna Maria, dwie
dorosłe córki Małgorzata
i Marta. Zainteresowania pozabrydżowe: sport – przede
wszystkim rower i narty,
i chodzi tu o czynne uprawianie tych dyscyplin; muzyka
klasyczna oraz lektura książek, przede wszystkim historycznych.
Swój pierwszy poważny sukces międzynarodowy odniósł
w roku 1982, a było nim drużynowe mistrzostwo Europy
juniorów we włoskim Salsomaggiore Terme (jego ówczesnym partnerem był Marek Wójcicki). Aktualnie ma
na swoim koncie pięć medali
mistrzostw świata: złoty
– w kategorii par Lille 1998,
srebrny – olimpiada Maastricht 2000 oraz trzy brązowe – teamy ponadnarodowe Hammamet 1997, DMŚ
Bermuda Bowl Paryż 2001
oraz Puchar Rosenbluma
Montreal 2002. Zdobył też
dalsze dwa, już „dorosłe”,
medale drużynowych mistrzostw Europy: srebrny
Montecatini Terme 1997
oraz brązowy Teneryfa 2001.
Wszystkie wymienione
wyżej osiągnięcia
w kategorii open dzielił
ze swoim wieloletnim partnerem Jackiem Pszczołą.
Michał odniósł też kilka
prestiżowych sukcesów
za Wielką Wodą – na bardzo
wymagającym amerykańskim rynku brydżowym.
Obecnie grywa w zestawieniu z Rafałem Jagniewskim.
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Âwiat Bryd˝a
61
Varia
Konkurs Âwiata Bryd˝a nr 3–4/2010
Rozwiàzania problemów
1. Kto zawinił?
Turniej na maksy; WE po partii, rozd. S.
—
A 10 8 7 6
D 10 8 2
A W 10 9
874
K542
4
76542
65
DW9
AKW763
83
A K D W 10 9 3 2
3
95
KD
N
W E
S
W
N
E
—
pas
ktr.4
5
pas
—
2 2
3
pas
pas
—
pas
4
pas
pas
S
2 1
2 3
4
5
1 acolowski forsing do dogranej; 2 sztuczne wskazanie
co najwyżej jednej kontroli (tj. króla); 3 naturalne;
4 kontra wywoławcza
62
Kontrakt: 5(S). Pierwszy wist: 2.
Gracze WE wistowali odmiennie, a zrzucali
odwrotnie. Przebieg gry:
1. lewa: 2 – 4 – K – 9;
2. lewa: 3 – K – A – 2;
3. lewa: 10 – 4 – 8 – D;
4. lewa: 2 – 8 – 8 – 5;
5. lewa: 5 – 3 – A – 9;
6. lewa: 3 – 6 – 7 – 6;
7. lewa: 6 – 6 – K – W;
8. lewa: 5 – 8 – 4 – 7;
9. lewa: 7 – W – 3 – 10…
Swoje, 450 dla NS.
Wymień ewentualne błędy grających i uszereguj je w kolejności, od najpoważniejszego począwszy. Swoje odpowiedzi uzasadnij.
Mimo że ostateczny kontrakt został wypuszczony, naszą analizę należy rozpocząć
od licytacji. Przecież – abstrahując od błędów popełnionych przez nich w obronie
– zawodnicy WE pozwolili swoim przeciwnikom grać 5 , podczas gdy im samym
bezproblemowo wychodził popartyjny
szlemik w kara. Wprawdzie otwierający
nieco wyprowadził swoich oponentów
w pole, rozpoczynając licytację od forsujących do dogranej acolowskich 2 z ręką
zawierającą tylko 14 PC (ale bogatą w lewy
Âwiat Bryd˝a
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
wygrywające), później jednak w zasadzie
to się wydało. W dostał bowiem szansę,
aby skontrować wywoławczo rebid 2 (nieco trudniej byłoby mu zadziałać po alternatywnym – z teoretycznego punktu widzenia bardziej wskazanym – rebidzie 4),
po czym – zdaniem zdecydowanej większości wypowiadających się – los rozdania znalazł się w rękach jego partnera. Taką opinię wyrazili m. in.:
Paweł Aliant, Wojciech Cegiełła, Tadeusz Felicjański, Tomasz Grabowski,
Janusz Gruszka, Tomasz Eliaszewski,
Bartłomiej Jóźwicki, Krzysztof Kabaciński, Tomasz Klukowski, Krzysztof
Kłoczowski, Tomasz Liberda, Kazimierz Nowacki, Józef Maryniowski,
Barbara Respondek, Tomasz Szczygieł, Józef Tadeusz Tekieli, Brajan Tęczyński, Mariusz Topolnicki, Mikołaj
Tracz, Józef Tur, Elżbieta Trześniewska, Kazimierz Rżewski, Marian Zegar,
Tytus Żurek i Kajetan Żwirko: Trudno
byłoby wymagać od gracza W, aby zainterweniował od razu po acolowskich 2 e-S-a (abstrahując od tego, iż było to akurat
otwarcie quasi-blefowe) – jak najbardziej
prawidłowo przeczekał on jedno okrążenie,
a w następnym wywoławczo skontrował
prawdziwy kolor otwierającego. Ujawnił
w ten sposób możliwość gry – co najmniej
na szczeblu trzech, w niekorzystnych założeniach oraz po forsującym do dogranej
otwarciu przeciwnika! – w pozostałe kolory. W świetle tego faktu karta E urosła
do niebotycznych rozmiarów. A przecież już
poprzednio – po 2 e-N-a – mógł on z tak solidnym kolorem zalicytować 3. Powiedzmy jednak, iż bał się tego uczynić w niekorzystnych
założeniach.
Jednakże
w następnym okrążeniu – po 3 przeciwnika z prawej – zawodnika E stać było na zalicytowanie co najmniej 5. Zgłoszenie
przezeń wówczas jedynie 4 wygląda raczej na taktyczną igraszkę – aby w kolejnej
rundzie, po pewnych 4 kontrpartnerów,
zapowiedzieć 5 i być może dostać na tę
grę kontrę. Jak widać, graczowi E nie o to
jednak chodziło. Tymczasem po jego 5
(czy 6 kółko dalej) rozdanie skończyłoby
się najprawdopodobniej na obronnych 6(S), które już na pewno zostałyby
zarówno skontrowane, jak i położone (i to
raczej bez dwóch aniżeli tylko bez jednej).
Jeśli zatem chodzi o zmarnowaną
przed stronę WE licytację, to całkowitą
za to winą należy obarczyć zawodnika E.
Takie samo zdanie wyraził nasz stały ekspert, oto końcowa część jego wypowiedzi…
Marcin Leśniewski: W rozdaniu tym
znacznie poważniejsze niż podczas gry
obronnej błędy zostały popełnione wlicytacji – przez gracza E. Po 3 e-N-a powinien on był bezwzględnie powiedzieć
5, jego4 były licytacją niezwykle anemiczną, skutkiem bardzo złej oceny karty. Przecież zaakcją partnera poprostu
musiał się kryć renons pikowy oraz karta zbliżona dotrójkolorowej, nie mówiąc
już o kilku użytecznych honorach.
E mógł się jeszcze poprawić, dwa okrążenia później, a mianowicie po 5 przeciwników powinien był zgłosić6!Izrealizować je, mimo niestojącego impasu
kierowego. Oczywiście pod dodatkowym warunkiem, iż zawodnicy NS pozwoliliby mu je grać (prawie na pewno
przelicytowaliby je jednak obronnymi 6).
Dopiero kwestia druga to gra w obronie
i wypuszczenie kontraktu 5. W zasadzie
wszyscy wypowiadający się – oprócz tych
wymienionych wyżej także: Tomasz Adamski, Krzysztof Bobrowski, Arkadiusz
Dymny, Marek Jałowiecki, Waldemar
Kostrzewa, Antoni Mizerski, Barbara
Radomska, Krystyna Samolita, Damian
Trojnara, Tadeusz Ujazdowski iRyszard
Woliński – zgodzili się z naszym ekspertem…
Marcin Leśniewski: W lewie drugiej
E musiał odwrócić w trefla, jako że jego partner mógł posiadać…
—
A10874
D1082
K W109
A10874
D108 2
KD109
… lub…
—
… wówczas ręka rozgrywającego wyglądałaby następująco…
Varia
AKD Wx x x x
x
xx
AD (AW)
… a tym samym znacznie bardziej przypominałaby otwarcie 2 niż aktualna
karta e-S-a. Z kolei zawodnik W bał się
ściągnąć w trzeciej lewie A, gdyż S
mógł mieć taką kartę…
AKD Wx x x x
—
x x (x)
KD (x)
Tak czy owak, winny był jednak W,
który po zabiciu K asem powinien był
powtórzyć karem – aby przedwcześnie
wytrącić przebitkowe dojście do stołu,
do potencjalnej forty treflowej. Byłoby
to zagranie niedobre jedynie przy siedmiu karach w ręce partnera, co w świetle jego rachitycznej licytacji 4 było
w zasadzie niemożliwe.
Niektórzy z Czytelników domagali się
w zamian od W, aby w trzeciej lewie po prostu ściągnął A, co jeszcze szybciej grę przeciwników by położyło.
Jeszcze dalej posunął się w swojej analizie Mariusz Topolnicki, który w jej efekcie
doszedł do wniosku, iż podstawowy błąd
w grze obronnej został popełniony lewę
wcześniej, tj. już w drugiej lewie…
Mariusz Topolnicki: Bijąc w drugiej lewie K asem, gracz W sam zastawił na siebie pułapkę, wktórą lewę później wpadł. Miał
wówczas prawo założyć, iż rozgrywający posiada osiem (a może nawet dziewięć) pików,
przynajmniej dwa trefle (z mariaszem) oraz
co najmniej jedno (raczej dwa) kara. Gdyby S
miał rękę w składzie 1–8–1–3 (mało prawdopodobne), W mógłby dać partnerowi dwie
przebitki treflowe, przy układzie 8–1–2–2 taka obrona wypuściłaby jednak grę, gdyby E
nie miał pika starszego od ósemki (tak, jak
stało się to w rzeczywistości). Z drugiej strony, ściągnięcie w trzeciej lewie A okazałoby się posunięciem wypuszczającym
przy układach ręki rozgrywającego 8–0–2–3
czy 9–0–2–2. Natomiast ponowienie wówczas karem byłoby o tyle niebezpieczne, iż
od czasu do czasu – bardzo rzadko, to prawda – zagranie to mogłoby trafić pod podwójny renons.
W mógł się jednak zabezpieczyć przed
każdą niedobrą ewentualnością, tj. obłożyć
kontrakt zawsze, kiedy tylko byłoby to możliwe, przepuszczając wdrugiej lewie K!
Jeżeli w następnej lewie przeciwnik zagrałby z ręki D, wyjaśniłby się do końca rozkład
tego koloru. Jeśli natomiast S wyszedłby
wówczas w kiera, W wskoczyłby asem i dopiero teraz odebrałby A. Słowem, po prze-
puszczeniu K lewy broniący dysponowałby pełną kontrolą nad rozdaniem (a może
należałoby raczej powiedzieć: przejąłby całkowitą kontrolę nad przepływem informacji w tym/o tym rozdaniu).
I jeszcze dwie uwagi dodatkowe. Po
pierwsze, po odwrocie 3 E nie mógł mieć
w tym kolorze konfiguracji D 8 3, tylko singlową 3 albo układ D 3 (i wyszedł tak,
aby nie rozwiązywać przeciwnikowi palcówki). Nawet bowiem jeśli – jak słusznie zauważyła Barbara Radomska – „w środkowej
fazie obrony, czyli już przy wyłożonym dziadku, zazwyczaj stosuje się wyjścia jakościowe (niską kartą spod figury/-r, wysoką z blotek)”, to tej skądinąd bardzo pożytecznej
zasady nie można stosować automatycznie. Dla porównania – nawet pary wistujące
z figur naturalnie (także przy wiście odmiennym), atakując przeciwko kontraktom
na szczeblu pięciu i wyższych, przechodzą
na wist odwrotny, szczególnie z konfiguracji as-król, tj. chociaż zazwyczaj wychodzą
z niej asem, przeciwko wysokim grom wistują królem. Chodzi przede wszystkim o to,
aby na asa otrzymać od partnera markę-demarkę, a na króla – ilościówkę. Podobnie
jest w tym i podobnych wypadkach – kiedy
to broniący muszą szybko, a często również
we właściwej kolejności, odebrać swoje lewy. Zdecydowanie ważniejszy jest wówczas
dla nich ilościowy obraz rozdania – który kolor przechodzi/może przejść, a który nie.
W problemowym rozdaniu E – zagrywając
w trefle – musiał zatem wyjść trójką, aby
zasygnalizować partnerowi posiadanie
w tym kolorze dubletona (singla), mogło to
być kluczowe z wielu powodów. Absolutnie
nie do przyjęcia jest zatem, aby takie zagranie – 3 – mogło również pochodzić z konfiguracji D 8 3 (czy ogólnie: być wyjściem
spod którejś tam figury). Owszem, można
sobie pozwolić na taką dwuznaczność
w obronie przeciwko kontraktom na niższych szczeblach, choć też nie zawsze
(na ogół jednak w środkowej fazie gry wyjścia jakościowe są jak najbardziej wskazane), ale na pewno nie przy grze na szczeblu
pięciu i wyższych. To jednak również nie jest
nienaruszalną regułą, najlepiej będzie powiedzieć, iż w niektórych sytuacjach obrońca musi sam zdecydować, czy partnerowi
bardziej potrzebny jest sygnał ilościowy, czy
jakościowy. Oraz w jakich sytuacjach któ-
ryś z nich musi być bezwzględnie preferowany. Czasem, rzecz jasna, nie obędzie się bez
konfuzji czy wręcz kolizji – poglądów bądź,
co gorsza, rzeczywistych zagrań.
I wreszcie uwaga ostatnia. Proponowana
obrona (przepuszczenie K w drugiej lewie)
spowoduje utratę dwóch dodatkowych lew
wpadkowych (bez kontry) w przypadku, gdy
układ ręki rozgrywającego to 8–1–1–3, a jednej wziątki –wówczas kiedy Ewyszedł wdrugiej lewie ze wspomnianej już konfiguracji
D 3 (zagranie jak najbardziej dopuszczalne,
chociaż planując je, E powinien zabić pierwszą lewę A, aby zmylić przeciwnika co
do rozkładu honorów).
2. Kto zawinił?
Mecz; strona NS po partii, rozdawa∏ W.
D5
974
872
W 10 9 7 2
W
pas
pas
pas
W93
AD5
D5
AKD86
N
W E
S
10 6 2
K W 10 8 2
AW6
53
N
1 1
2 3
4
AK874
63
K 10 9 4 3
4
E
1
pas
pas…
S
ktr. 2
3
1 Nasz System; 2 kontra sputnik, odpowiedź 2 forso-
wałaby; 3 kolor przeciwnika – według ogólnie przyjętych zasad
Kontrakt: 4(S). Pierwszy wist: D.
WE wistowali odmiennie, a zrzucali odwrotnie. Przebieg gry:
1. lewa: D – 3 – 4 – 6;
2. lewa: 5 – 9 – K – 10;
3. lewa: A – 10 – 7 – W;
4 lewa: 8 – 6 – 7 – D;
5. lewa: A – 3 – 2 – 4;
6. lewa: 5 – 6 – K – 9…
Swoje, 620 dla NS.
Wymień ewentualne błędy grających i uszereguj je w kolejności, od najpoważniejszego począwszy. Swoje odpowiedzi uzasadnij.
Końcówka w kiery wygląda na łatwą
do wygrania – rozgrywający zaimpasuje K,
a potem przebije w dziadku trzecią rundę tego koloru i będzie już dysponował dziesięcioma wziątkami. Mimo to problem ten nie
znalazł się w konkursowej rubryce przez po- 63
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Âwiat Bryd˝a
Varia
64
myłkę. Ale musimy się streszczać, przejdę
przeto od razu do wypowiedzi najcelniejszych…
Marek Jałowiecki (w podobnym duchu
wypowiedzieli się m.in.: Krzysztof Bobrowski, Henryk Duracz, Arkadiusz
Dymny, Teodor Frontczak, Antoni Kozyra, Wacław Małecki, Barbara Radomska, Wit Sobieraj, Józef Tadeusz Tekieli, Mariusz Topolnicki, Mikołaj Tracz,
Damian Trojnara, Józef Tur, Elżbieta
Trześniewska, Janusz Tykociński, Marian Zegar, Tytus Żurek i Kajetan Żwirko): E musiał zdjąć wszystkie piki – aby rozgrywający, nawet zabiciu wyjścia karowego
asem i odatutowaniu, nie wyrzucił pika na
D; wziąłby bowiem wówczas po pięć lew
w kierach i kolorach młodszych. Przy tak silnych treflach na stole drugi broniący powinien był założyć, że gracz S nie zaryzykuje
impasu przeciwko K, i w czwartej lewie
wyjść w karo. Przecież trzeci K u W, po pokazaniu już przez niego D, był nieprawdopodobny; podobnie iluzoryczna była jakakolwiek promocja atutowa po zagraniu przez
E czwarty raz w piki, pod potrójny renons.
Dla obrońcy W z kolei powinno być jasne, że
jeżeli jego partner nie posiada K, to ewentualną wziątkę wpadkową może przynieść
jedynie kolor karowy, dlatego też w trzeciej
lewie powinien był zamarkować go, dokładając 2 (skoro E nie poszedł w karo, to rozumiem, że 7 jego partnera była demarką).
Mimo to niewyjście przez zawodnika
E w czwartej lewie w karo było dużo poważniejszym błędem aniżeli niezamarkowanie
tego koloru przez gracza W w lewie trzeciej.
Podobne zdanie wyraził nasz ekspert…
Marcin Leśniewski: Kontrakt jest
wprawdzie od czapy, ale w historii brydża wiele, wiele dużo bardziej czapowych gier zostało położonych po sprytnej obronie. Tu też gracz E powinien był
dostrzec, iż szansa na wypromowanie
broniącym wziątki atutowej poprzez
zagranie przezeń czwarty raz wpiki jest
minimalna – aby bowiem choćby próbować ten cel osiągnąć, partner musiałby mieć W 10 x bądź W 9 x – wówczas przebiłby/nadbiłby czwartego
pika 10/9 i rozgrywający stanąłby
przed palcówką. W czwartej lewie E powinien był zatem wyjść blotką karo.
Wprawdzie gdyby S nie miał W (A i K
posiadać musiał), okazałoby się to
– teoretycznie rzecz ujmując – jedynym
Âwiat Bryd˝a
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
zagraniem kontrakt wypuszczającym,
było wszakże niezwykle mało prawdopodobne, aby rozgrywający zdecydował się na przepuszczenie tej lewy
do dziadkowej damy. Jestem absolutnie pewien, że zabiłby ją w ręce asem,
po czym zagrałby przez trefle, rzecz jasna pouprzednim częściowym –tj. dwukrotnym – zaatutowaniu.
Konkluzja jest prosta – zawinił przede
wszystkim obrońca E, który w czwartej lewie powinien był wyjść blotką karo, najlepiej dziewiątką, do wykonania takiego posunięcia zabrakło mu jednak wyobraźni,
a pewnie i odwagi. Pewną rolę w wypuszczeniu gry odegrał też jednak W, który powinien był: po pierwsze – za wszelką cenę
powstrzymać partnera od zagrania po raz
czwarty w piki, po drugie zaś – jak najmocniej nakłonić go do wyjścia w czwartej lewie
spod hipotetycznego K. Proszę zauważyć,
iż lewy broniący miał modelową kartę
do wysłania takiego właśnie sygnału, mianowicie posiadał w karach same blotki
– bez waleta. Mógł zatem liczyć na to, iż jeśli rozgrywający ma w tym kolorze asa z waletem – to taka obrona zaatakuje jedną z jego opcji (i to tę mniej prawdopodobną,
łatwiej przyjdzie mu więc zupełnie z niej
zrezygnować); jeżeli natomiast S ma pustego A, to E posiada w tym kolorze króla z waletem, nie wyjdzie więc w kara, nawet mimo zachęcajacego sygnału ze strony
partnera. Sytuacja gracza W w lewie trzeciej – po wyjściu partnera A – nie była jednak łatwa, jako że, aby wskazać optymalną
obronę – mógł on się wówczas pozbyć jedynie kara. Dodał zatem blotkę środkową –
siódemkę, ta nie była wszakże kartą ani
właściwą, ani dla partnera czytelną. Należy więc zgodzić się z Damianem Trojnarą,
iż w tej niełatwej sytuacji W powinien był
dołożyć 2 – jako markę bezpośrednią odwrotną, w świetle tak mocnych trefli dziadka ewentualny lawintal na ten kolor nie
miałby bowiem żadnego sensu. Przecież
grając wistem i zrzutkami naturalnymi,
W dołożyłby w takiej sytuacji 9 – czytelną markę bezpośrednią. Podobnie jak Marcinowi trudno jest mi sobie wyobrazić rozgrywającego, który po takim sygnale
W i sprawnym wyjściu jego partnera w lewie następnej w 9 – zdecydowałby się
na przepuszczenie do D na stole…
Uzupełniając powyższą konkluzję – gdyby obrońcy W rzeczywiście chodziło o to, aby
w czwartej lewie partner wyszedł w pika
pod potrójny renons, to powinien do K dodać najstarsze karo (tu: dziewiątkę), jako właśnie lawinatala na piki. A że E miał akurat
w karach dziesiątkę z dziewiątką, bez trudu
i absolutnie jednoznacznie taki sygnał by
rozczytał.
3. Kto zawinił?
Mecz; strona NS po partii, rozdawa∏ W.
9865
982
K7
A 10 5 3
W
pas
2
pas…
A K D 10
643
DW4
864
N
W E
S
W432
A 10
A 10 5 3 2
KW
N
1 1
2
7
KDW75
986
D972
E
1
pas
S
1
4
1 Nasz System
Kontrakt: 4(S). Pierwszy wist: 8.
Gracze WE wistowali odmiennie, a zrzucali
odwrotnie. Przebieg gry:
1. lewa: 8 – 3 – W – A;
2. lewa: 2 – 5 – A – 7;
3. lewa: K – K – 3 – 6;
4 lewa: D – 9 – 5 – K;
5. lewa: 2 – 4 – D – 10;
6. lewa: 5 – W – 9 – 6;
7. lewa: 4 – 8 – D – 7;
8. lewa: 10 – 2 – W – 9;
9. lewa: W – 8 – 2 – 7;
10. lewa: 4 – 6 – A – 5;
11. lewa: 10…
Swoje, 620 dla NS.
Wymień ewentualne błędy grających i uszereguj je w kolejności, od najpoważniejszego począwszy. Swoje odpowiedzi uzasadnij.
Jest to najbardziej techniczny z dzisiejszych problemów, najłatwiej zatem wskazać w nim winowajcę, przynajmniej tego zasadniczego. Prawie wszyscy wypowiadający
się wyciągnęli więc oskarżająco palec w kierunku obrońcy W, a jego wyjście w piątej lewie w kiera (zamiast powtórzenia karem)
uznali za największy błąd w tym rozdaniu
popełniony. Pozostałych winnych wykryli już
jednak tylko niektórzy. Najtrafniej problem
ten zreferowała…
Varia
Barbara Radomska: Najgorsze zagranie wykonał W w piątej lewie, po dostaniu się
do ręki na K. Nie zauważył wówczas szansy na przebitkę karową, a przecież miał pełny obraz rozdania: wiedział, że rozgrywający posiadał czwartego W, pięć kar
(dołożona przez partnera 9 mówiła o nieparzystej liczbie kart tego koloru w jego ręce) oraz najpewniej dwa kiery. Widać zatem
było, że przeciwnik ma tylko dziewięć gotowych lew: cztery pikowe, jedną kierową oraz
cztery karowe – a aby wyrobić sobie wziątkę dziesiątą, musi dopuścić do głosu broniących, i to zanim ściągnie do końca atuty
(inaczej straci bowiem kontrolę nad kolorem kierowym). Niezależnie zatem od tego,
czy odda lewę kierową, czy treflową – obrońcy zawsze będą mogli wziąć przebitkę karową, jako że pewnym dojściem do ręki E jest
D. I przebitka ta kontrakt położy. Pierwszy broniący powinien zatem był powtórzyć
w lewie piątej karem, a jego parter – po dostaniu się do ręki na D – posłać karo
do przebitki. W rzeczywistości jednak W nie
wykorzystał błędu rozgrywającego i zaprzepaścił pewną szansę na obłożenie gry.
Ale błąd popełnił także drugi broniący,
który przecież wiedział (zarówno z licytacji,
jak i z pierwszego wistu), iż przeciwnik miał
w ręce dwa kiery, zatem zagranie trzeci raz
w ten kolor odda mu pełną inicjatywę. W zamian należało wyjść w szóstej lewie w blotkę treflową; rozgrywający musiałby wówczas trafić, którą figurę z ręki postawić.
Cały problem i szansa dla broniących powstały jednakże przede wszystkim dlatego,
gdyż rozgrywający zaimpasował K przed
oddaniem lewy kierowej. Niewątpliwie pragnął w ten sposób odwlec decyzję treflową,
aspodziewał się, że po wzięciu lewy naW/D
zawodnik Ewyjdzie właśnie wtrefla. Tyle tylko, że nawet poewentualnym oddaniu dwóch
trefliSnadal zrealizowałby swoją grę, gdyby
K leżał podimpasem; wziąłby bowiem wówczas cztery piki, pięć kar oraz kiera.
Co najmniej w znacznym stopniu powyższą analizę poparli: January Bobrek, Wojciech Cegiełła, Konrad Dębski, Tytus
Ferency, Jarosław Kostrzewa, Witalis
Lanckoroński, Ludwik Łabędź, Kazimierz Nowacki, Dagmara Sepieszyńska, Józef Tadeusz Tekieli, Mariusz Topolnicki, Damian Trojnara, Józef Tur,
Marian Zegar, Tytus Żurek i Kajetan
Żwirko. W podobnym tonie wypowiedział
się też nasz ekspert…
Marcin Leśniewski: Oczywiście W po
zabiciu D królem powinien był powtórzyć karem, zagwarantowałby sobie
wten sposób wpadkę. Albo bowiem rozgrywający całkiem następnie by wyatutował (a to dałoby mu tylko dziewięć
lew), albo oddałby przebitkę karową.
Zagranie W w kiera było posunięciem
absolutnie bezsensownym, pozwoliło
bowiem przeciwnikowi na zrobienie
darmowej przebitki (która była równoznaczna z jego dodatkową, dziesiątą
wziątką).
Marek Jałowiecki wspomniał ponadto o możliwości przepuszczenia przez W
w czwartej lewie D. Owszem, prawie
na pewno rozgrywający powtórzyłby wówczas impas i również przegrałby swój kontrakt, tyle że nadal tylko bez jednej. Skórka
nie byłaby zatem warta za wyprawkę, a jakieś ryzyko, choćby nie wiem jak minimalne,
przecież istniałoby…
Podsumowując – jeśli idzie o stronę
WE, to zasadniczym winowajcą był tu zawodnik W, także jego partner ma jednak
swoje na sumieniu. Nie stworzył bowiem
przeciwnikowi żadnej szansy na wpadkę
– choć było to jeszcze możliwe – czyli zbyt
szybko się poddał. Nie sposób jednak nie
wspomnieć też o poważnej przewinie strony przeciwnej, a ściślej mówiąc – rozgrywającego. Otóż ze wszech miar optymalnym posunięciem z jego strony byłoby
przepuszczenie pierwszej lewy (!), potem
już kontrpartnerzy nie mieliby żadnej okazji, by go położyć. Wiadomo, że zagrał tak
dlatego, iż obawiał się, że po utrzymaniu
się W E odwróci w drugiej lewie w trefle,
od razu stawiając go przed palcówką
w tym kolorze. Jednakże niezabicie pierwszej lewy – korzystne z wielu powodów,
także w imię tzw. zasad ogólnych – wcale
go przed takim zagrożeniem nie zabezpieczało. Przecież jeżeli tylko K leży za impasem, to po zdobyciu nań wziątki W dopuści kierem partnera, a ten wyjdzie
w trefla (choć – paradoksalnie! – w rzeczywistości tak się nie stało, ale to już inna historia) – i rozgrywający stawienia czoła palcówce w tym kolorze w żaden sposób
nie uniknie. Natomiast jeśli impas karowy
wychodzi, to kontrakt jest zawsze z czapy
– nawet jeśli odda się dwa trefle (no, chyba że zarówno piki, jak i kara dzielą się 4–1).
(W. S.)
Reprezentacja Polski open z roku 1959;
od lewej, siedzą: Tadeusz Hofman, Jerzy Lipka,
Danuta Jachnis (gościnnie), Jarosław
Kukliński; stoją: Aleksander Rożecki,
Jerzy Stachowicz i Adam Dunajski.
Na zdjęciu brak Jana Jędrzejowskiego,
który również był członkiem reprezentacji
Umarł Jarosław
„Buba” Kukliński
Z głębokim smutkiem przyjęliśmy
wiadomość o śmierci Jarosława „Buby”
Kuklińskiego, jednego z pionierów brydża
sportowego w Polsce, dwukrotnego
mistrza i wielokrotnego reprezentanta
kraju. Od wielu lat mieszkał w Stanach
Zjednoczonych, tam też zmarł w listopadzie br., w wieku 86 lat.
Zwykształcenia był magistrem inżynierem
chemikiem; pracował nawielu polskich izagranicznych wyższych uczelniach. Brał
udział wtworzeniu podwalin brydża sportowego wPolsce wpołowie lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Wlatach1957–1962
pełnił funkcję prezesa zarządu Śląskiego
Okręgowego Związku Brydża Sportowego
wKatowicach. Dwukrotnie wywalczył tytuł
mistrza Polski: wroku1959 drużynowego
–z Chemikiem Gliwice (wraz zJakubem
Mamesem, Witoldem Sobotkowskim,
Stanisławem Spyrzyńskim, Jerzym Stachowiczem iWitoldem Zalewskim) oraz wroku1960 wkonkurencji par –wduecie zJerzym Stachowiczem. Ponadto wroku1958
Jego drużyna – Chemik Gliwice –zdobyła
brązowy medal DMP.
Wielokrotnie reprezentował biało-czerwone barwy nazawodach międzynarodowych,
m.in. wroku1962 na Drużynowych Mistrzostwach Europy wBejrucie; tam też grał
wparze zJerzym Stachowiczem. Jego częstym partnerem był także Witold Sobotkowski; podkoniec lat pięćdziesiątychXXw.
uważano ich zanajlepszą parę śląską.
Pod koniec lat sześćdziesiątych ubiegłego
wieku Jarosław „Buba” Kukliński wyemigrował do USA; tam też grywał od czasu
do czasu w brydża z niezłymi wynikami.
Jak napisał do nas Jego syn Jerry, odszedł
jeden z ostatnich, którzy grywali w brydża
robrowego z panami Łowińskim i Czekańskim w Łazienkach Północnych w Sopocie
oraz w kółko w klubie Pierre’a Albarrana
w Paryżu.
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
Âwiat Bryd˝a
65
Varia
G W I A Z D Y Ś W I AT O W E G O B R Y D Ż A
Geir Helgemo
66
Ongiś nazywany cudownym dzieckiem norweskiego, a potem również europejskiego
i światowego brydża. Urodził się14 lutego1970
roku wnorweskiej wsi Vinstra, położonej wdolinie Gudbrandsdal w okręgu Oppland. Już
w wieku osiemnastu lat zdobył z reprezentacją swojego kraju brązowy medal na DMEJ
Płowdiw 1988. Jako junior wywalczył jeszcze
tytuł mistrza świata par Gandawa 1995,
a przedtem wicemistrzostwo naszego globu
podczas DMŚJ Arhus1993; atakże dalsze dwa
medale mistrzostw Starego Kontynentu: złoty (DMEJ Neumunster1990) oraz jeszcze jeden
brązowy (DMEJ Paryż 1992). Szybko znalazł
się również w reprezentacji Norwegii open
i wraz z nią, ale także poza nią święcił kolejne
sukcesy. Na koniec roku 2010 Geir ma na swoim koncie cztery tytuły mistrza świata (IMŚ
Paryż 1996, Rosenblum Cup Werona 2006,
DMŚ Bermuda Bowl Szanghaj2007 oraz MŚTPonadnarodowych Sao Paulo 2009), a także
trzy tytuły wicemistrzowskie (DMŚ Bermuda
Bowl Santiago de Chile 1993, DMŚ Bermuda
Bowl Paryż2001 iIMŚ Pekin2008) oraz trzy tytuły drugiego wicemistrza naszego globu
(DMŚ Bermuda Bowl Hammamet 1997, olimpiada Pekin 2008 i Rosenblum Cup Filadelfia 2010). Wygrał też DME Pau 2008, dwa razy
był wtakiej imprezie drugi (DME Menton1993
i DME Teneryfa 2000), a trzy razy trzeci (DME
Montecatini Terme1997, DME Salsomaggiore
Terme 2002 oraz DME Warszawa 2006). Helgemo zdobył też pięć tytułów mistrza Ameryki Północnej oraz siedmiokrotnie triumfował
w prestiżowych turniejach dla zaproszonych
par typu TOP 16; jest też laureatem nagrody
za najlepsze zagrania roku: dwukrotnym
zarozgrywkę, dwukrotnym zaobronę ijednokrotnym zalicytację. Zacałokształt osiągnięć
uhonorowano go także tytułem Brydżowej
Osobistości Roku 1996, a trzy lata później
otrzymał prestiżową Herman Trophy 1999.
Geir Helgemo posiada tytuł World Grand
Master, a w rankingu WBF zajmuje obecnie 12. pozycję (z dorobkiem 2618 punktów
mistrzowskich).
Co ciekawe i znamienne – Geir preferuje
absolutnie naturalny system licytacji iwistu;
może właśnie w związku z tym grywał z licznymi, przeróżnymi partnerami. Najwyżej ceÂwiat Bryd˝a
nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010
ni jednak w tej roli Tora Helnessa, wzestawieniu znim
właśnie osiągnął też
większość swoich sukcesów.
Helgemo ma
opinię gracza
kompletnego,
to znaczy, iż
w każdej dziedzinie brydża
osiągnął już absolutne mistrzostwo. Powyższa uwaga
dotyczy też posunięć niezwykle subtelnych,
które wielu innym graczom, nawet wysokiego
poziomu, być może w ogóle nie przyszłyby
dogłowy. Popatrzmy bowiem narozdanie następujące, pochodzi ono z otwartych mistrzostw świata Werona 2006…
Mecz; strona NS po partii, rozdawa∏ S.
AD6542
87
A K D 10 9
—
10 9
4
W65432
D 10 9 5
W
N
W E
S
K3
AKD652
—
KW632
N
Geir Helgemo
—
pas
pas
pas
pas
pas…
W87
W 10 9 3
87
A874
—
1
2 1
3 2
5 3
E
Tor Helness
—
pas
pas
pas
pas
S
1
2
3
3
6
1 czwarty kolor; 2 powtórny czwarty kolor; 3 szlemiko-
wy inwit atutowy
Przeciwko szlemikowi w kiery Geir zawistował 10 (naturalnie). Rozgrywający wziął
pierwszą lewę K w ręce (Tor dołożył 7),
następnie zaś wyszedł 3 i przebił ją na stole (od E – 8), po czym ściągnął A K D, zrzucając z dziadka pika i karo. Helness dołożył
kolejno: 3, 9 i 10. Zajmując pozycję
W, jakich kart pozbyłbyś się w drugiej i
trzeciej rundzie kierów?
Geir błyskawicznie przeczytał rozdanie:
rozgrywający ma układ 6–5, by zatem
można było marzyć o położeniu gry, Tor musi posiadać wziątkę atutową oraz A. Rzecz
jasna, nawet wtedy istnieje rozgrywka wygrywająca – jeśli przeciwnik wejdzie teraz
nastół A, ściągnie A K, zrzucając zręki trefle, a następnie zagra D oraz albo kolejnego pika, albo D, pozbywając się z ręki pozostałych trefli – zrobi swoje. Przede
wszystkim zatem Geirowi nie wolno było pozbyć się do kierów pika – gdyby bowiem tak
postąpił, druga runda tego koloru w pełni
wyjaśniłaby e-S-owi sytuację w tym kolorze
i skierowałaby go na trop zwycięskiej gry.
Helgemo nie zamknął jednak analizy na tej
być może oczywistej konstatacji. Uznał, że
nie wolno mu także zrzucić ani jednego kara, aby przeciwnik nie zorientował się, że ma
on w tym kolorze bardzo dużo kart. Wyrzucił zatem dwa trefle (?), mimo że to właśnie
w tym kolorze posiadał jedyną wartościową
figurę. W ten sposób ukrył jednak przed rozgrywającym swój układ pikowo-karowy
(a przynajmniej nie ujawnił go). A że także
Tor ściśle współpracował z partnerem, dokładając w drugiej rundzie pików (do A) nie
pierwszą od dołu 8, tylko W (tak jakby posiadał pierwotnie W 8 sec, a pierwszy wist
padł z bezpiecznej przecież konfiguracji 10 9 8), po dostaniu się do dziadka A przeciwnik kontynuował A K D (postępując
zresztą zgodnie ze statystyką). Helness jednak D przebił W i kontraktu nie dało się już
uratować…
(EiP)
LUDZIE BRYDŻA Leszek Gabriel
Gram w brydża od… czasów studenckich, po raz pierwszy zagrałem
zapewne u cioci na imieninach…
Najchętniej grałem w parze z
trzema partnerami, z każdym innym
systemem. Onegdaj z Andrzejem Fiorem – Gorenem, potem przez dziesięć
Gram w brydża, bo brydż w odróż- tłustych lat z Jurkiem Bojarskim granieniu od szachów jest żywą, towarzy- liśmy Juvenią, autorstwa Zbigniewa
ską grą, gdzie przypadek i psycholo- Szuriga, by ostatecznie z Andrzejem
gia mają wiele do powiedzenia. Dzięki Gałęzą przejść na popularną w Małotemu, że karty są zakryte, w przeci- polsce Strefę.
wieństwie do gier planszowych, stwarza to miejsce na rozmaite akcje o naturze fortelu czy blefu. Brydż jest więc Największa brydżowa satysfakwalką o charakterze strategiczno-lo- cja to mój księgozbiór brydżowy. Wysowym. Przejawem tego stanu rzeczy raz mojego szacunku do słowa pisajest na przykład zagranie na wpustkę, nego. Niekłamaną radość sprawia mi
gdzie dwójka może się okazać przy- posiadanie wydawnictw starszych ode
datniejsza od asa! Towarzyskość bry- mnie. Nigdy nie zapomnę chwili, kiedy
dża jest tą decydującą cechą, która nabyłem pierwszy numer Brydża. Tosprawiła, że porzuciłem dlań szachy, warzyszyły temu niesamowite emocje.
i każe mi się nim ciągle parać!
Leszek Gabriel o sobie:
Te stare wydawnictwa to już historia,
w której się rozmiłowałem, ale czyż
nie są one kulturowym świadectwem czasu? Od tamtej pory świat
gwałtownie przyspieszył i inaczej ta
gra wygląda teraz. Stało się to
za sprawą komunikacji, a dzięki Internetowi przeżywamy renesans
brydża.
A propos słowa drukowanego
– spodobała się moja definicja
cue-bidu! Władysław Izdebski
do dziś się nią posługuje! Przytoczę…
Cue-bid to inwit – wskazanie wartości kluczowej i intencji licytującego.
Do moich ważnych osiągnięć zaliczyłbym jeszcze założenie wespół ze
wspomnianym Bojarskim i Józefem
Bratusiem Szkoleniowego Zespołu
Metodycznego i rozpoczęcie szkolenia młodzieży w Tarnowie w 1986 r.
Tę pracę dziś kontynuuje mój wychowanek Krzysztof Ziewacz, z którym
także grałem w parze.
Ksi´garnia Âwiata Bryd˝a 605 590 469, e-mail: [email protected]
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
26.
27.
28.
29.
30.
31.
32.
33.
34.
35.
36.
37.
38.
Tytu∏
Cena (z∏)
Krok po kroku, G. Matula, W. Izdebski N!
32,00
Zabójcza obrona, H. Kelsey N!
25,00
Punkty szmunkty, M. Bergen
25,00
Komunikacja, D. Bird, M. Smith
10,00
Lewy atutowe, D. Bird, M. Smith
10,00
Bezpieczna rozgrywka, D. Bird, M. Smith
10,00
Eliminacje i wpustki, D. Bird, M. Smith
10,00
Zagrania psychologiczne, D. Bird, M. Smith
10,00
Planowanie rozgrywki kontraktów kolorowych, D. Bird, M. Smith
10,00
Planowanie rozgrywki kontraktów bezatutowych, D. Bird, M. Smith
10,00
Sygnalizacja, D. Bird, M. Smith
10,00
Podstawy przymusów,D. Bird, M. Smith
10,00
Czytanie ràk, D. Bird, M. Smith
10,00
Planowanie w obronie, D. Bird, M. Smith
10,00
Impasy, D. Bird, M. Smith
10,00
Bryd˝ analityczny, W. Boczar
13,00
Licz i rozgrywaj, T. Bourke, M. Smith
24,00
SAYC, Ned Downey, Ellen Pomer
26,00
Morderstwo przy bryd˝owym stoliku, M. Granovetter
16,00
Sygna∏y wistowe, M. Horton
15,00
Bryd˝owe fortele, W. Izdebski
25,00
Nasz Wspólny J´zyk w praktyce, W. Izdebski
19,00
Nowoczesny bryd˝ – Konwencje, W. Izdebski
30,00
Szko∏a bryd˝a – od podstawówki do liceum, W. Izdebski
35,00
Szukaj szansy – krok po kroku, W. Izdebski, W. Siwiec, K. Soko∏owski 15,00
Wspólny J´zyk XXI wieku, W. Izdebski
35,00
Wszystko o wiÊcie, W. Izdebski, R. Krzemieƒ
35,00
Czy licytujesz wy˝ej, ekspercie?, K. Jassem, W. Izdebski
20,00
Bryd˝ dla samouków – t.1, K. Jassem
23,90
Bryd˝ dla samouków – t.2, K. Jassem
23,90
Bryd˝owe opowieÊci, E. Kantar
12,00
Sprawdê swojà rozgrywk´, E. Kantar
25,00
Sprawdê swój wist, E. Kantar
25,00
Po tropach do celu, R. Kie∏czewski
18,00
Wist – rozmowa w tym samym j´zyku, R. Kie∏czewski
15,00
Zagrania wyprzedzajàce – rozgrywka, R. Kie∏czewski
5,00
Techniki wistowania, R. Kie∏czewski
18,00
Bryd˝owe weekendy, J. Klukowski
10,00
39.
40.
41.
42.
43.
44.
45.
46.
47.
48.
49.
50.
51.
52.
53.
54.
55.
56.
57.
58.
59.
60.
61.
62.
63.
64.
65.
66.
67.
68.
69
70.
71
72
73
74.
75.
76.
Bryd˝ na piàtk´ z plusem, R. Krzemieƒ
10,00
Jak walczy∏em z prawem… lew ∏àcznych, M. Lawrence i A. Wirgren
25,00
Dynamiczna obrona – cz. I, M. Lawrence
12,00
Dynamiczna obrona – cz. II, M. Lawrence
12,00
Kontra, M. Lawrence
25,00
Kontra wywo∏awcza, M. Lawrence
30,00
Pierwszy wist, M. Lawrence
32,00
Plastyczna ocena karty, M. Lawrence
23,00
Sztuka rozgrywki, M. Lawrence
23,00
Ucz si´ na b∏´dach, M. Lawrence
24,00
Zagraj ze mnà w turnieju par – cz. I, M. Lawrence
11,00
Zagraj ze mnà w turnieju par – cz. II, M. Lawrence
11,00
Zwodnicze zagrania, M. Lawrence N!
25,00
Szko∏a wistu, K. Martens
12,00
Licytacja jak muzyka (Transferowe wyd∏u˝anie kolorów), K. Martens
19,00
Licytacja jak muzyka (Ocena karty. Decyzje licytacyjne), K. Martens
23,00
Licytacja jak muzyka (System Martensa), K. Martens
29,00
Rozgrywka (Wirtualne ME cz.1), K. Martens
32,00
Dedukcja w bryd˝u, M. Miles
26,00
Licytacja dwustronna XXI wieku, M. Miles
28,00
System S∏abych Otwarç Max, L. Ohrysko
9,00
Bryd˝owe problemy na nowe milenium, Julian Pottage
22,00
Licytacja szlemowa, S. Rumiƒski
15,00
Licytacja obroƒców, M.Lawrence, N!
35,00
S∏ownik terminów bryd˝owych, B. Seifert
19,00
Srebrne igrzyska, W. Siwiec
15,00
Jak zostaç bryd˝owym mistrzem, F. Stewart
32,00
Zagrajmy to razem, F. Stewart
26,00
Expressem przez bryd˝a, K. Soko∏owski
5,00
Sprawdê swój wist, nr specjalny ÂB
5,00
Zagraj ze mnà w meczu, M.Lawrence N!
22,00
Wspólny J´zyk-çwiczenia z licytacji,W. Izdebski N!
23,00
Praktyczne aspekty rozgrywki, K.Martens N!
28,00
Wznawianie licytacji, M.Lawrence N!
35,00
Precision Club, W.Izdebski N!
25,00
Prenumerata Âwiata Bryd˝a – od nru X do nru Y
po 9,00
Karty Piatnika
9,00 / talia
Biddingboksy
90,00 / kpl
Zamówienia przekazem (koszty przesy∏ki pokrywa ksi´garnia) pod adres: W∏adys∏aw Izdebski, Chmielew 26a, 05–300 Miƒsk Maz. lub na konto: 50 10205558 1 1 1 1 122134200068.

Podobne dokumenty