Dwa razy złoto w Filadelfii >6-15 Prestiżowa
Transkrypt
Dwa razy złoto w Filadelfii >6-15 Prestiżowa
Magazyn Polskiego Związku Brydża Sportowego nr 11–12(244/245) listopad/grudzień 2010 r. cena 9,00 zł (w tym 0% VAT), nakład 10 500 egz. INDEKS 378097 Dwa razy złoto w Filadelfii >6-15 Prestiżowa nagroda dla Krzysztofa Martensa >29-31 Przymusowe ciekawostki >37-39 Technika Problemy Jak rozegrasz? Jak b´dziesz si´ broni∏? 1. Bryd˝ robrowy; WE po partii, rozd. N. Ty m A K D W 10 2 n AK4 o 8752 p— Ty — ktr. 3 m1 1 1. Mecz; strona NS po partii, rozdawa∏ N. dziadek N W E S N E 1n 2o pas… dziadek m4 n 10 3 2 o 10 4 3 p K75432 m A D W 10 8 n 10 9 8 6 o KW9 p 10 Ty S 1m 2n pas pas m K3 n 7432 o A D 10 4 p AK3 N W E S naturalne, bardzo silna karta na pikach W Kontrakt: 3m(W). Pierwszy wist (odmienny, zrzutki odwrotne): oA.Ze stołu – o3, od S – oD, z Twojej ręki – o5. W drugiej lewie N kontynuował o6 i jego partner utrzymał się oD, dodałeś o2. W lewie trzeciej E wyszedł pD. Starannie zaplanuj dalszą rozgrywkę. 2. Turniej na maksy; WE po partii, rozd. E. Ty — 2n pas… N W E S Ty N — 3 BA — pas 1o 6 BA dziadek S 1n pas… 3. Bryd˝ robrowy; WE po partii, rozd. S. Ty dziadek N W E S N E — 1o 5o — 4 p2 pas… — 4o Ty 4n pas… S 5 m2 1 dwukolorówka 5+–5+ na młodszych; 2 naturalne, in- m W754 nK o 10 9 6 4 p A532 Ty N pas 6 m3 wit szlemikowy na jedną lewę; 3 dobrze czy źle, Nuznał za tę lewę swojego oK S 1 p1 pas Kontrakt: 6m(S). Pierwszy wist: (odmienny, zrzutki odwrotne): n2.Zabiłeś pierwszą lewę jakimś kierem, a z ręki S spadła n7. W co zagrasz w lewie drugiej? Zaplanuj też swoją dalszą grę w obronie. system Lepszy Młodszy, 3+ p; 2 naturalna zapowiedź blokująca 1 3. Mecz; strona WE po partii, rozdawa∏ S. dziadek m W842 n K 10 6 o A743 p 74 Kontrakt: 5o(W). Pierwszy wist (odmienny, zrzutki odwrotne): p10. Ułóż plan rozgrywki. 1 N W E S Âwiat Bryd˝a nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 1 — 2 BA2 4n — pas pas… 2 n1 3 o3 słabe dwa na 6+n; 2 pytanie o kartę otwierającego; pA632 2. Mecz; NS po partii, rozdawa∏ E. Ty — pas pas pas pas… N — 1m 2 BA3 3 BA5 E pas pas pas pas S 1 n1 2 o2 3 n4 6 o(!) 1 naturalny, 4+n, 10–23 PC; 2 naturalne, 5+n–4+o, nie- forsujące; 3 naturalne, nieforsujące; 4 6n–4o, dobre kolory, forsing; 5 propozycja kontraktu (ewentualne zalicytowane w zamian 4obyłyby zapowiedzią forsującą) Twoja (W) ręka: mK W54 nK W94 o2 W co zawistujesz? pK1093 3. Mecz; WE po partii, rozdawa∏ S. Ty N E — pas pas — 2 o2 3 BA — pas pas… S 1 o1 2 BA3 Twoja (W) ręka: Ty N E — 3 p1 pas… — 3n — 4p S 1n 4n w tych założeniach zapowiedź konstruktywna: 12–15 PC, 6+p 2 — pas pas 1 naturalne, zasadniczo 4+o (trzy jedynie w układzie 4–4–3–2), 11–21 PC; 2 tzw. odwrócone podniesienie, 4+-kartowy fit karowy, brak starszych czwórek, 10+ PC, forsing dowysokości3o; 3 zatrzymania wobu kolorach starszych, nie przyrzekają nadwyżki (awzasadzie ją wykluczają, inaczej padłoby bowiem otwarcie 1BA) Ty m K95 nW o K86 p K D W 10 6 3 Rozwiązania problemów na str. 53 1. Mecz; obie przed partià, rozdawa∏ S. Ty N E S mW64 nK105 oK32 W co zawistujesz? m W9 n A K D W 10 9 8 o 10 8 p W5 N W E S W W każdym z problemów grasz w meczu, zajmujeszpozycjęWistajeszprzedzadaniemwyborukartypierwszegowyjścia(wistujecienaturalnie). Twoja (W) ręka: Ty 2 BA1 pas Pierwszy wist 3 dwa starsze honory w kierach m 52 n 6543 o K532 p 432 Kontrakt: 6BA(W). Pierwszy wist (odmienny, zrzutki odwrotne): nW. Jak poprowadzisz rozgrywkę? m AK3 n 986 o AK7532 p7 S pas 3p 2. Bryd˝ robrowy; obie po partii, rozd. W. mK n A2 o AK653 p AW542 E Ty ktr. pas Kontrakt: 3p(S). Pierwszy wist (odmienny, zrzutki odwrotne): nK. Rozgrywający zabił pierwszą lewę nA w ręce i wyszedł stamtąd pW; Twój partner (W) dodał p2. Ułóż plan swojej gry w obronie. dziadek m A D 10 n D6543 o D94 p D7 N 1m pas Kontrakt:4n(S). Pierwszy wist (odmienny, zrzutki odwrotne): pK.Twój partner (E) zabił pierwszą lewę pA (S dodał w niej p8) i odwrócił oW. Rozgrywający dołożył zręki o5 –Ty dodałeś o6 –izadysponował ze stołu oA, anastępnie wyszedł stamtąd p7 (odE–p2) iprzebił ją w ręce n5, zagrał nD (musiałeś dołożyć nW), przejął ją wdziadku nK (Twój partner dodał n7) i wyszedł stamtąd m2; od E – m7, z ręki S– m10. Jak będziesz bronił się dalej? Rozwiązania problemów na str. 54 m10932 nD1092 o87 pA42 W co zawistujesz? Rozwiązania problemów na str. 56 Od prezesa PZBS Radosław Kiełbasiński Szanowny Czytelniku! P owoli kończy się rok 2010, który z pewnością zapisze się jako jeden z najlepszych w historii naszej dyscypliny. Sukcesy, jakie osiągnęli w tym roku polscy brydżyści, zaskoczyły nawet największych optymistów. Co ważne, te sukcesy osiągnęliśmy we wszystkich kategoriach. Zdobywanie medali nasi zawodnicy rozpoczęli w Ostendzie, gdzie rozegrano Drużynowe Mistrzostwa Europy. W najważniejszej konkurencji (open) nasz drużyna wróciła do ścisłej europejskiej czołówki. Reprezentacja złożona z jednej najlepszych par świata oraz dwóch bardzo młodych duetów zdobyła srebrny medal. Nasi seniorzy nie dali szans rywalom, pewnie zdobywając złoty medal. Wreszcie po latach oczekiwań – po raz pierwszy w historii polskiego brydża – nasze panie awansowały do Drużynowych Mistrzostw Świata Venice Cup. Z kolei nasi juniorzy potwierdzili swój prymat na kontynencie, zdobywając cztery z dziewięciu medali podczas Młodzieżowych Mistrzostw Europy Par w Opatii. Zaraz potem w lipcu w dalekim Tajwanie nasi studenci w świetnym stylu zdobyli złoty medal akademickich mistrzostw świata. Jesienią wielki tryumf święcił polski brydż młodzieżowy w Filadelfii, gdzie podczas 13. Drużynowych Mistrzostw Świata Par i Teamów dwie nasze drużyny (juniorek i juniorów młodszych) zdobyły złote medale. Pewnym rozczarowaniem była natomiast na pewno słaba postawa naszych zawodników open w Filadelfii, brak tam naszej reprezentacji juniorów (do 25 lat) oraz słabszy, niż oczekiwano, wynik drużynowego mistrza Polski w EBL Champions Cup w Izmirze. Ale i tak światowi oficjele i dziennikarze stawiają nasz związek jako wzór do naśladowania. Radość z sukcesów sportowych została podkoniec roku zmącona smutnymi wiadomościami o śmierci naszych Kolegów: Andrzeja Mera (wieloletniego prezesa Podlaskiego Związku Brydża Sportowego) oraz Leszka Kwiatkowskiego (działacza Wielkopolskiego ZBS oraz członka Komisji Rewizyj- nej PZBS). Polski brydż poniósł wielką stratę. Rodzinom zmarłych składam wyrazy głębokiego współczucia. Na początku listopada odbył się w Stargardzie Szczecińskim jubileuszowy, 20. Memoriał Janiny Wielkoszewskiej. W przerwie jednego z turniejów uroczyście odsłonięto okazałą tablicę upamiętniającą rozegrane w tym mie- ” Przysz∏oroczne mistrzostwa w Poznaniu to znakomita okazja dla szerokiej rzeszy naszych zawodników, aby zmierzyç si´ z najlepszymi bryd˝ystami Êwiata. W niewielu sportach istnieje taka mo˝liwoÊç. Jestem przekonany, ˝e wielu z nas z tej szansy skorzysta. ście w 2001 r. Mistrzostwa Świata Juniorów Par. Jest to bodaj pierwsza tablica na świecie upamiętniająca rozegranie zawodów brydżowych. Odsłonięcie tablicy (którą ufundował lokalny brydżysta kol. Michał Szelągowski) miało bardzo uroczystą oprawę – z udziałem władz miasta i powiatu. Obecny był także poseł na Sejm RP Sławomir Preiss. Z kolei ceremonia zamknięcia memoriału mogłaby spokojnie zostać wykorzystana na koniec każdej imprezy brydżowej rangi mistrzostw świata. Stół uginał się od nagród, a do tego dwa chóry, zespół muzyczny, wokaliści, wszystko powiązane inteligentnym scenariuszem. Niestety, organizatorzy zdecydowali się na ceremonię zamknięcia po zakończeniu festiwalu, co spowodowało, że na sali obecni byli głównie oni sami oraz goście. Myślę, że warto skorzystać z doświadczeń z innych dużych imprez (np. kongresu w Słupsku), by zatrzymać zawodników. I tak jednak cała impreza w Stargardzie Szczecińskim to olbrzymi sukces lokalnych działaczy, na czele z kolegą Markiem Żakowiczem. Dzięki swojemu entuzjazmowi stargardzcy brydżyści nie tylko potrafią pozyskać środki od sponsorów, ale znakomicie współpracują z władzami lokalnymi, które w imprezach brydżowych widzą szansę na promocję miasta i regionu. Nic dziwnego, że władze miejskie są bardzo zainteresowane organizacją kolejnej imprezy juniorskiej rangi mistrzostw świata lub Europy. Powtórzę: mijający rok zapiszemy na pewno do udanych. Nie wolno nam jednak spocząć na laurach. W przyszłym roku czeka nas wiele wyzwań. Przede wszystkim jesteśmy organizatorami Otwartych Mistrzostw Europy, które w czerwcu odbędą się w Poznaniu. Z jednej strony jest to impreza znacznie trudniejsza do organizacji niż mistrzostwa drużynowe. Turnieje mają charakter otwarty, a to oznacza, że liczbę uczestników będziemy znali dopiero po rozpoczęciu każdego turnieju. To rodzi określone problemy logistyczne. Ale z drugiej strony mistrzostwa w Poznaniu to znakomita okazja dla szerokiej rzeszy naszych zawodników, aby choć raz zmierzyć się bezpośrednio przy stoliku z najlepszymi brydżystami świata. W niewielu sportach istnieje taka możliwość. Jestem przekonany, że wielu z nas z tej szansy skorzysta. W Warszawie (największym okręgu w Polsce) odbył się Zjazd Wyborczy. Prezesem warszawskiego związku został ponownie kol. Tadeusz Luzak, któremu składam serdeczne gratulacje i życzę dalszej owocnej pracy. Ponieważ jest to ostatni tegoroczny numer Świata Brydża, chciałbym złożyć wszystkim Koleżankom i Kolegom, naszym sponsorom i sympatykom najlepsze życzenia zdrowych i wesołych świąt Bożego Narodzenia! Niech nowy 2011 rok będzie kolejnym udanym rokiem działalności naszego związku oraz rokiem pomyślności iszczęścia wPaństwa życiu rodzinnym i zawodowym. Do siego roku! nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 3 Âwiat Bryd˝a Spis treści 60 Uczcie si´, a mo˝e Wasz moment nadejdzie Kwestionariusz arcymistrza Micha∏ Kwiecieƒ Relacje 6 10 11 16 Pierwsze z∏oto w Filadelfii Przyjemne z po˝ytecznym Drugie z∏oto w Filadelfii Polskie juniorki najlepsze na Êwiecie! Rozmowa z Joannà Taczewskà Tak˝e polscy juniorzy m∏odsi bezkonkurencyjni! Znowu gra liga (na razie bez sensacji) Po pierwszym zjeêdzie: Unia przed Konstantà i Chemikiem 20 20 22 23 24 24 Rozsàdnie do celu, czyli sukces z drobnà pomocà rywali Naciàgany wielki szlem, czyli w poszukiwaniu (wi´kszej) szansy Jeden do mnie! Cztery pieczone prosiaki Podwójny meister drittel to jest to! Jak graç, ˝eby wygraç Trzydniówka Boles∏awiecka O Puchar Prezesa Targów Kielce Olsztyn, 25 wrzeÊnia 2010 roku Starachowice, 16 paêdziernika 2010 roku Turniej Przyjació∏ Bryd˝a w Jastrz´biu-Zdroju 20. Memoria∏ Jadwigi Wielkoszewskiej w Stargardzie Szczeciƒskim Technika 25 37 39 40 41 47 Nadzieje by∏y du˝e i na nich si´ skoƒczy∏o Przymusowe ciekawostki Zagrania bardzo proste, ale trudno dostrzegalne Gargamel z (jedynym) z´bem w stole Niech si´ coÊ stanie! No i sta∏o si´... Co tu du˝o gadaç: cieszà ojców takie dziatki INTERESUJÑCE ROZDANIA AKADEMIA PANA KLEKSA PRZYGODY EKSPERTA NIESZCZ¢ÂLIWEGO POJEDYNEK LICYTACYJNY Pawe∏ Jassem i Piotr Tuczyƒski Bryd˝owa Liga Mistrzów tym razem ∏upem Holendrów Zwyk∏e zasady i niezwyk∏e od nich odst´pstwa Varia Teoria 53–56 58 43 44 45 62 Jak rozegrasz? Jak b´dziesz si´ broni∏? Pierwszy wist Dwie przegrywajàce w jednej lewie Dlaczego warto tak licytowaç 3BA niejedno ma imi´ (1) Praktyka gry s∏abym bez atu TENDENCJE WSPÓ¸CZESNEGO BRYD˚A Uczymy si´ Wspólnego J´zyka (3) Konkurs Âwiata Bryd˝a nr 3–4/2010 SZKO¸A LICYTACJI Rozwiàzania problemów 36 ROZWIÑZANIA PROBLEMÓW UCZ SI¢ OD MISTRZÓW! Pokój otwarty Młodzieżowy 29 52 32 33 34 Presti˝owa nagroda IBPA dla… Zgoda w kwestii zasadniczej Dwa dni atrakcji, czyli nie ma to jak w Szczyrku Jabulani: graç, wygrywaç i Êwi´towaç Sprawdê swojà gr´ w obronie Krzysztof Martens autorem Bryd˝owej Ksià˝ki Roku 2010 TWARZÑ W TWARZ Pawe∏ Jassem i Piotr Tuczyƒski 9. M∏odzie˝owy Festiwal o Puchar Podbeskidzia Ma∏opolska Liga U-20 Adres redakcji: Pismo PZBS ISSN–0867–7743 Wydawca (na zlecenie PZBS) 4 TEAM – Serwis Poligraficzny Sp. z o.o., al. Jana Pawła II 20, 00–133 Warszawa Âwiat Bryd˝a 00–019 Warszawa, ul. Złota 9/4, (22) 827 24 29, [email protected] Redaguje zespół Paweł Jarząbek (redaktor naczelny), Wojciech Siwiec (sekretarz redakcji) nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 WYTROP SZANS¢! Stale współpracują: Larry Cohen, Bogusław Gierulski, Władysław Izdebski, Radosław Kiełbasiński, Ryszard Kiełczewski, Wit Klapper, Roman Krzemień, Sławomir Latała, Krzysztof Martens, Maciej Potz, Olgierd Rodziewicz, Włodzimierz Starkowski, Frank Stewart 2 – gad˝et (PRO)sty, ale cenny KROK PO KROKU Prenumerata 50 10205558 1111122134200068 Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo do skrótów i redakcyjnego opracowywania tekstów przyjętych do druku. Za treść reklam i ogłoszeń redakcja nie odpowiada. Pokój otwarty Komitet Wykonawczy Światowej Federacji Brydżowej, piąty z prawej nowo wybrany wiceprezydent WBF Radosław Kiełbasiński REDAKCYJNE TRZY GROSZE Z∏oto + z∏oto + bràz + wiceprezydent W pierwszej połowie października br. prawie wszyscy zawodnicy, którzy mają coś do powiedzenia w dzisiejszym brydżu, zjechali do Filadelfii, aby wziąć udział w 13. Otwartych Mistrzostwach Świata Par i Teamów. Wśród ponad dwóch tysięcy uczestników była również całkiem liczna, bo ponad pięćdziesięcioosobowa ekipa z Polski. Znakomicie spisali się jej najmłodsi członkowie, zarówno dziewczęta (Ewa Grabowska, Magdalena Holeksa, Danuta Kazmucha, Natalia Sakowska, Joanna Taczewska i Justyna Żmuda), jak i juniorzy młodsi (Paweł Jassem, Tomasz Jochymski, Wojciech Kaźmierczak, Mateusz Mroczkowski, Adam Śmieszkoł i Piotr Tuczyński) wywalczyli wswoich konkurencjach (drużynowych) najwyższe trofea, czyli złote medale. O tych superosiągnięciach naszej złotej brydżowej młodzieży piszemy w artykułach na str. 6–9(dziewczęta) i11–15(juniorzy młodsi). Do naszej medalowej puli swój wkład wniósł też międzynarodowy team seniorów pod wodzą Wiktora Markowicza, z udziałem Juliana Klukowskiego i Jerzego Russyana, który uplasował się na drugiej pozycji, za Anglikami. List gratulacyjny prezesa PKOl do Radosława Kiełbasińskiego Sukcesom sportowym towarzyszyły znaczące osiągnięcia na niwie brydżowej dyplomacji – otóż na odbytym w Filadelfii Kongresie Światowej Federacji Brydżowej prezes Polskiego Związku Brydża Sportowego Radosław Kiełbasiński został wybrany wiceprezydentem WBF. Zatem serdeczne gratulacje dla naszej młodzieży oraz prezesa – wiceprezydenta. Niestety, w najbardziej prestiżowych konkurencjach open – mistrzowskich turniejach teamów i par – nie zwojowaliśmy w Filadelfii wiele. Puchar Rosenbluma, czyli rywalizację teamów, wygrała amerykańska drużyna Diamond (John Diamond, Fred Gitelman, Eric Greco, Geoff Hampson, Brad Moss i Brian Platnick). Polacy wypadli przeciętnie – najwyżej, bo do szesnastki, dostały się dwa nasze teamy: Consus Red Poland i Martens, oba jednak w swoich meczach 1/8 finału poległy (Martens po dramatycznym boju z Nickellem). Także mistrzowski turniej par padł łupem Amerykanów, triumfowali w nim Bobby Levin z Steve’em Weinsteinem. Najwyżej z duetów polskich uplasowali się Piotr Gawryś z Piotrem Tuszyńskim, zajęli oni 29. pozycję. O filadelfijskich mistrzostwach świata teamów i par open napiszemy w następnym numerze Świata Brydża. nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Âwiat Bryd˝a 5 Relacje Wojciech Siwiec Pierwsze z∏oto w Filadelfii Polskie juniorki najlepsze na Êwiecie! W październiku br. w Filadelfii podczas otwartych mistrzostw świata po raz pierwszy w historii rywalizowały także juniorki, tj. młode damy w wieku do lat 26. Wprawdzie na starcie stanęły tylko cztery reprezentacje, były to jednak aktualne mistrzynie i wicemistrzynie Europy, Polki i Francuzki, oraz – także najlepsze na swoich kontynentach – Chinki i Amerykanki. Nasza drużyna wystąpiła w składzie: Ewa Grabowska z Natalią Sakowską, Magdalena Holeksa z Joanną Taczewską oraz Danuta Kazmucha z Justyną Żmudą, a jej przygotowaniem do mistrzostw i prowadzeniem w trakcie turnieju zajmował się kapitan Mirosław Cichocki. Nasze dziewczęta należały do faworytek filadelfijskiego Gianarrigo Rona Cup, tak bowiem brzmiała oficjalna nazwa imprezy, i nie pozwoliły, aby choćby przez moment oczekiwania te zostały zagrożone. Najpierw została rozegrana runda eliminacyjna – 24-rozdaniowe mecze każdy z każdym. Polki przeszły ją jak burza. Wprawdzie pierwszy mecz przeciwko reprezentacji Francji wygrały niewysoko, bo tylko 16:14 VP (56:48 impów), wynikało to wszakże z faktu, iż to właśnie młode Francuzki były w tych mistrzostwach najpoważniejszymi rywalkami naszych reprezentantek i ich najgroźniejszymi konkurentkami do złotego medalu. Już po tym spotkaniu nasze dziewczęta zebrały ciepłe recenzje, przede wszystkim za skuteczne rozwiązania w strefie szlemowej. Popatrzmy… Rozd. 23; obie strony po partii, rozd. S. 10 7 3 W5 A876 10 6 4 3 6 Âwiat Bryd˝a AK86 D72 DW4 AK7 N W E S 542 A K 10 6 3 K 10 9 2 5 DW9 984 53 DW982 nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 PZ:W N Marion Canonne Justyna Żmuda — pas pas pas pas pas pas… — 1 1 2 2 3 4 4 6 6 8 E S Jessie Danuta Carbonneaux Kazmucha — pas pas pas pas pas pas 1 3 3 4 5 4 BA7 6 1 Wspólny Język; 2 odwrotka; 3 pięć kierów, 10+–11 PC; 4 wezwanie do cuebidu; 5 cuebid treflowy; 6 brak cuebidu karowego; 7 blackwood na kierach; 8 dwie wartości, dama atu oraz dwa boczne króle Bardzo ładny, prawie osiemdziesięciopięcioprocentowy szlemik [jego powodzenie wymagało nieoddania lewy atutowej, tj. –zasadniczo – podziału kierów 3–2 (68%) albo 4–1 bądź to z singlowym waletem w ręce dowolnej z obrończyń (5,6%), bądź to z czwartym waletem u E (11,2%), co łącznie daje 84,8%; szansę te należy nieco zmniejszyć, przede wszystkim ze względu naewentualność przebitki karowej], bezproblemowo zrealizowany przez Danutę Kazmuchę po wiście pikowym. Justyna Żmuda wskazała silną rękę, apotem uzgodniła zachęcająco kiery, w następnym okrążeniu powróciła jednak na kolor uzgodniony ze względu na brak kontroli karowej. Jej partnerka – z K, i to wspartym wysokimi blotkami, oraz ogólnie bardzo ładnymi, szczególnie jak na rękę będącą po pasie, dziesięcioma miltonami –przejęła wówczas inicjatywę ipo sprawdzeniu, że brakuje im tylko jednej kluczowej wartości, zapowiedziała szlemika. Może nie wygląda to naspecjalnie trudny problem licytacyjny, niemniej w PZ tego meczu juniorki francuskie nie zrobiły nawet kroku w stronę ewentualnej gry premiowej. Stąd trzynaście impów dla naszej reprezentacji. Rozd. 32; strona WE po partii, rozd. W. A K D 10 7 6 W8 97 W74 3 A D 10 7 6 2 W642 10 2 842 4 N W E AD85 S AKD53 W95 K953 K 10 3 986 PO:W N Ewa Carole Grabowska Puillet 1 pas2 (!) 6 4 3 pas pas… E S Natalia Claire Sakowska Chaugny 4 1 5 BA3 5 pas 1 uzgodnienie pików, niekoniecznie cuebid; 2 pas forsu- jący, rzecz jasna; 3 pytanie o pięć wartości; 4 dwie wartości plus D Po forsującym pasie Ewy Grabowskiej po5przeciwniczki SNatalia Sakowska wiedziała, że partnerka musi mieć przede wszystkim solidne piki, sprawę zalicytowania co najmniej szlemika uznała zatem za przesądzoną. A kiedy okazało się, iż brakuje jednak jednej wartości, natakim właśnie kontrakcie poprzestała. Także tej gry premiowej nie trzeba było rozgrywać. Tymczasem na drugim stole… PZ:W Marion Canonne 1 2 4 (?) 1 N Justyna Żmuda E S Jessie Danuta Carbonneaux Kazmucha pas pas pas… 2 3 1 pas pas forsujące uzgodnienie pików … nasze reprezentantki ani trochę nie przeszkadzały swoim przeciwniczkom, a po zachęcających3partnerki zawodniczka Wnie wymyśliła odzywki 5 (u nas nazywa się to odwrotnym inwitem atutowym) i licytacja Francuzek nie wyszła poza szczebel dogranej. Stąd kolejne trzynaście impów dla Polski. Ten szlemik był trochę trudniejszy od poprzedniego [dwa pełne kolory, a w pozostałych as i singleton (do wyłączenia)], Ewie i Natalii należą się zatem duże brawa za to, iż z tym problemem sobie poradziły. Tym bardziej że był to w tym rozdaniu jedyny szlemik w mistrzowskim turnieju dziewcząt – na pozostałych trzech stołach licytacja wygasła na 4. Proszę jednak zwrócić uwagę na fakt, iż wysoka, można wręcz powiedzieć – desperacka, kierowa licytacja przeciwniczek (która – jak sądzę – nie miała miejsca na żadnym z pozostałych stołów) co najmniej lekko naszym reprezentantkom w osiągnięciu gry premiowej pomogła. W pozostałych meczach rundy eliminacyjnej polskie juniorkizdemolowały repre- Relacje zentację Stanów Zjednoczonych Ameryki 25:2 (104:28), anakoniec ograły wysoko Chinki 23:7 (65:21). Dało im to zdecydowane zwycięstwo w tej fazie, z dorobkiem 64 VP, przed Francją (50), Chinami (45) i USA (18). Regulamin mistrzostw przewidywał teraz 48-rozdaniowy (3 x 16) mecz finałowy pomiędzy dwoma najlepszymi zespołami eliminacji.Iten pojedynek nasze reprezentantki wyraźnie wygrały. Szybko zdobyły przewagę i do końca utrzymywały ją na bezpiecznym pułapie dwudziestu kilku – trzydziestu kilku impów. Końcowy rezultat finału mistrzostw świata juniorek młodszych brzmiał: Polska – Francja 131:97 impów (41:21, 31:28, 59:48). Obejrzyjmy kilka rozdań z trzeciej tercji tego spotkania… Polskie juniorki najlepsze na świecie! Od lewej: opiekun i niegrający kapitan drużyny Mirosław Cichocki, Justyna Żmuda, Danuta Kazmucha, Magdalena Holeksa, Ewa Grabowska, Joanna Taczewska, Natalia Sakowska oraz wiceprezes PZBS Rudolf Borusiewicz Rozd. 3/III; obie przed partià, rozdawa∏ N. W9 A6 D9753 DW54 PO:W 63 KW73 A864 A98 N W E S K D 10 5 D9542 W 10 2 10 N Aurelie Magdalena Thizy Holeksa — ktr. 3 pas 1 1 3 A8742 10 8 K K7632 E ki wygrały zatem batalię częściówkową również przy tym stole. Także ich 3 były kontraktem wykładanym, a po ataku karowym Natalia zrobiła nadróbkę (wzięła bowiem pierwszą lewę na K w ręce, ale nawet po zabiciu jej przez N asem – uciekłaby z przegrywającym kierem, wyrzuciłaby go bowiem go na D dziadka). W rozdaniu tym Polki zyskały siedem punktów meczowych, a więc więcej niż połowę grubasa. Rozd. 4/III; obie strony po partii, rozd. W. S Marion Joanna Canonne Taczewska 1 pas 2 2 pas W 10 9 5 KD73 2 10 7 6 2 1 Wspólny Język; 2 naturalne, nieforsujące; 3 wskazanie kolorów młodszych i tolerancji pikowej Pierwszy wist nastąpił w W, a zawodniczka E nie zabiła go asem. Joanna Taczewska wzięła więc lewę D i zagrała w atu; miała już zatem dziesięć wziątek. Tylko pierwszy wist blotką karo bądź zabicie przez E pierwszej lewy pikowej asem i odwrót K ograniczyłyby rozgrywającą do dziewięciu lew; broniące zmontowałyby bowiem wówczas przebitkę karową. PZ:W N Ewa Claire Grabowska Chaugny — ktr. 2 pas 1 2 pas (?) E S Natalia Sakowska Carole Puillet 1 3 2 1 pas 1 transfer na kiery, podobno zlimitowany do 6–9 PC; 2 „coś” w karcie, wywoławcza do kierów Mimo czterokartowego fitu w kolorze wskazanym przez partnerkę Claire Chaugny nie przepchnęła się na 3, nasze zawodnicz- PO:W Aurelie Thizy pas pas (?) 1 843 9 DW964 AD43 N W E S KD W654 10 7 5 3 KW8 N Magdalena Holeksa pas pas A762 A 10 8 2 AK8 95 E S Marion Joanna Canonne Taczewska 1 BA1 pas 15–17 PC Najwyraźniej Aurelie Thizy nie mogła (systemowo) albo bała się zadać staymana, jej partnerka musiała więc rozgrywać 1BA. Niby nic się nie stało, jako że siedem wziątek było w zasadzie z góry (dwie karowe, cztery kierowe – po wyimpasowaniu waleta, oraz pikowa), a po zabezpieczającym je pociągnięciu A z góry robiło się nadróbkę, a w praktyce nawet dwie. Tymczasem jednak Marion Canonne zabiła pierwszy wist karowy asem w ręce, weszła na stół D i za- grała stamtąd W na impas. Asia Taczewska wzięła lewę D i powtórzyła karem. Francuska rozgrywający zrzuciła wówczas z dziadka kiera (??), zabiła lewę K w ręce i dostała się na stół K. Najwyraźniej nie uczujniła jej ani trochę 9, jaką w pierwszej lewie tego koloru musiała dołożyć Magdalena Holeksa (na marginesie: S dodała wówczas 5, podczas gdy zagraniem optymalnym z technicznego punktu widzenia byłaby 6, czyli karta najstarsza – najmocniej sugerująca, iż S miała w kierach singletona, a N dołożyła myląco dziewiątkę z konfiguracji W 9 x x), a może po prostu urzekła ją bez reszty szansa pikowa. Po utrzymaniu się na stole K – próbując ratować utracony kontrakt, zagrała stamtąd 10 na drugi impas w tym kolorze. I w tym wypadku nie uwierzyła 8, którą Holeksa zrzuciła w poprzedniej lewie do K, a może wręcz utwierdziło ją to w przekonaniu, iż – tak jak kiery – również piki dzielą się 4–1. Skutkiem tych wszystkich wypadków nie wzięła już ani jednej lewy, oddała bowiem tę wziątkę na K, a potem jeszcze trzy kara i cztery trefle. Poległa zatem bez trzech, za 300. PZ:W N Ewa Claire Grabowska Chaugny pas 2 1 1 pas pas E S Natalia Sakowska Carole Puillet 1 BA1 2 2 pas pas… stayman; 2 cztery kiery W PZ obyło się natomiast bez większych emocji: bezproblemowy stayman, spokojna ioptymalna częściówka wkiery oraz dziewięć lew poataku K. Awsumie zcałego rozdania – dziewięć impów dla reprezentacji Polski. 7 nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Âwiat Bryd˝a Relacje Rozd. 6/III; strona WE po partii, rozd. E. A K D W 10 8 6 10 2 W87 A PO:W 95 AK84 10 9 4 9532 N W E S 72 D7653 KD3 W 10 6 N Aurelie Thizy Magdalena Holeksa — 4 — pas… PZ:W N Ewa Claire Grabowska Chaugny 8 43 W9 A652 KD874 E S Marion Joanna Canonne Taczewska pas pas E S Natalia Sakowska Carole Puillet — — pas pas 4 pas… W rozdaniu tym miało miejsce jedno z najlepszych zagrań naszych reprezentantek w meczu finałowym. A konkretnie – jego bohaterką została Magdalena Holeksa. Na obu stołach zawodniczki W otworzyły 4 i kontrakt ten rozgrywały. Przeciwko tej grze obie broniące Nzaatakowały rzecz jasna A, a ich partnerki – zawodniczki S – w pierwszej lewie prawidłowo kiery zdemarkowały (wPOJoanna Taczewska dołożyła 7 – zrzutki odwrotne, podczas gdy w PZ Carole Puillet dodała 3 – zrzutki naturalne). Claire Chaugny jednak swojej partnerki nie posłuchała, nie przeprowadziła też należytej analizy własnej. Najwyraźniej uważała, iż nic nie straci, ściągając również K – i tak właśnie w drugiej lewie postąpiła. Nie sądziła napewno, iż wten sposób definitywnie wypuszcza grę. A tak się właśnie stało. Nawet bowiem gdyby w lewie trzeciej zawodniczka N wyszła wreszcie w kara, Ewa Grabowska dodałaby ze stołu blotkę i S utrzymałaby się D. Nie mogłaby jednak powtórzyć tym kolorem bez straty lewy, rozgrywająca miała bowiem w ręce W. A skoro A nie mógłby zostać bezkarnie wytrącony, to Ewa dostałaby się nim potem na stół, po wyatutowaniu i odblokowaniu singlowego A. I na K pozbyłaby się z ręki ostatniego kara… W rzeczywistości po odebraniu A K Claire Chaugny wyszła – jeszcze bardziej niż do tej pory bezmyślnie (w końcu partnerka mogła posiadać K D W) – w atu, nasza rozgrywająca pokazała więc przeciwniczkom karty, deklarując, że atutuje i bierze nadróbkę. Âwiat Bryd˝a nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Natomiast w PO Magdalena Holeksa nawet bez kierowej demarki partnerki dobrze wiedziała, że aby położyć grę Francuzek, konieczne jest wzięcie co najmniej jednej (jeśli partnerka posiada też A albo lewę atutową), a może nawet dwóch lew karowych. Należało zatem otworzyć ten kolor od razu – w drugiej lewie, konieczne mogło być bowiem jego dwukrotne podegranie ze strony N. Krytyczny był właśnie taki rozkład, który rzeczywiście zaistniał w rozdaniu, tj. trzeci mariasz karowy u S i singlowy A u W. Magda nie dała przeciwniczce żadnych szans, w drugiej lewie wychodząc w 9 (!). Rozgrywająca przepuściła w dziadku, więc Asia wzięła tę lewę D i wyszła w kiera. A Magda zabiła K i powtórzyła 4. Chapeau bas!! Bez jednej, 100 dla NS i trzynaście impów dla Polski. Zagranie przez N w karo byłoby konieczne także wówczas, gdyby partnerka miała K i A (bez W), wówczas jednak pierwsza broniąca istotnie mogłaby ściągnąć najpierw obie figury kierowe. kontry. Wprawdzie zachodził akurat ten przykry wypadek, że nasze dziewczęta nie miały koloru uzgodnionego, ich 2czy 2z kontrą kosztowałyby więc już 500 za wpadkę bez trzech, nawet wówczas strata wobec i tak należnych stronie NS 430 punktów wyniosłaby jednak jedynie dwa impy. A że zawodniczka N nie zdecydowała się ani na kontrę, ani na silniejszą niż 2 zapowiedź naturalną (uważała bowiem, że w końcu swoje więcej niż na naturalne 1BA już pokazała), swoją odważną akcją Ewa wygrała całą pulę. Francuzki zrobiły bowiem 2z nadróbką i zapisały sobie 110 punktów, w sumie to jednak nasza reprezentacja wygrała w tym rozdaniu cenne osiem impów. Rozd. 9/III; strona WE po partii, rozd. N. 7 W 10 7 3 KW94 W942 Rozd. 8/III; obie przed partià, rozd. W. 9643 K432 A875 A PO:W Aurelie Thizy pas pas AK2 AD6 KD3 10 8 5 2 PO:W N W E S D75 W98 W 10 9 6 K73 N Magdalena Holeksa 1 3 BA W 10 8 10 7 5 42 DW964 E S Marion Joanna Canonne Taczewska pas pas… 1 BA Oczywista – przynajmniej dla naszych reprezentantek – dograna, którą – po ataku 2 – Joanna Taczewska bez trudu zrealizowała z nadróbką. PZ:W N Ewa Claire Grabowska Chaugny pas ktr. 3 (!!) pas pas 1 1 rktr. 4 2 (?) E S Natalia Sakowska Carole Puillet pas 2 pas 1 2 pas pas 1 system Lepszy Młodszy; 2 naturalne; 3 kontra wywoławcza, przede wszystkim na kolory starsze, góra pasa; 4 wskazanie silnego otwarcia Tymczasem w PZ będąca po pasie Ewa Grabowska nie zawahała się przed zgłoszeniem w następnym okrążeniu wywoławczej Aurelie Thizy — pas pas pas pas pas pas… D962 A D3 AKD865 W 10 8 5 3 KD42 N W E 10 6 2 S 7 AK4 9865 A875 10 3 N E Magdalena Holeksa S Marion Joanna Canonne Taczewska 1 2 1 2 3 4 5 4 7 5 pas pas pas pas pas pas 1 2 2 3 4 4 6 4 8 6 1 naturalne, 5+, 15+ PC, forsing na jedno okrążenie; 2 10+ PC w składzie nieokreślonym, sztuczny forsing do dogranej; 3 naturalne, 4; 4 naturalne; 5 wydłużenie treflowe, 6–4; 6, 7, 8 cuebidy Cóż, trzeba było oddać K i lewę atutową (pierwszy wist nastąpił w 2). PZ:W N Ewa Claire Grabowska Chaugny — pas ktr.3 pas pas 1 1 2 1 pas 3 BA5 pas E S Natalia Sakowska Carole Puillet pas pas pas pas pas 1 3 2 rktr. 4 4 BA6 rewers, 5+–4; 2 czwarty kolor; 3 kontra wistowa; 4 zatrzymanie pierwszej klasy w karach; 5 propozycja kontraktu; 6 naturalny inwit W PZ po lekkiej próbie szlemikowej Francuzki zatrzymały się w inwitowych 4BA. E wyszła w kontrowane przez partnerkę kara, a ta ostatnia po wzięciu pierwszej lewy K Relacje powtórzyła karem, rozgrywająca wyrobiła więc sobie trefle i łatwo już skasowała jedenaście wziątek. Pierwszy wist kierowy albo odwrót w ten kolor ze strony W w drugiej lewie doprowadziłby prawie napewno dowpadki, aby bowiem po takiej obronie zrobić swoje (anawet wziąć jedenaście/dwanaście lew), rozgrywająca musiałaby wyimpasować zawodniczce W waleta z dziewiątką trefl. A to nie byłoby w żaden sposób możliwe. Nie znaczy to jednak wcale, że nasze reprezentantki popełniły w tym rozdaniu jakieś specjalne błędy w obronie. Także treflowy szlemik – jaki w PO osiągnęły Magda Holeksa z Asią Taczewską – był kontraktem całkiem przyzwoitym. Wygrywało się go bowiem przypodziale atutów3–2 (68%) oraz4–1 z singlowym waletem (5,6%), a przy tym albo dobrze położonym K (50%), albo podziale pików 3–3 bądź 4–2 z W 10 sec (ponad 39%). Wziąwszy ponadto pod uwagę szanse przymusowe oraz ewentualność mniej niż doskonałej obrony, można w rozdaniu tym określić szlemika treflowego jako kontrakt graniczny, tj. około pięćdziesięcioprocentowy. A za zapowiedzenie takiej gry premiowej nie powinno się nikogo krytykować, chyba że zachodziłyby wyraźne przeciwwskazania natury taktycznej. Serdecznie gratulujemy naszym dziewczętom tego ogromnego sukcesu, czeka też na nie z otwartymi ramionami Mirosław Cichocki – tym razem w swojej roli podstawowej, czyli selekcjonera-kapitana reprezentacji pań. Konkurs Âwiata Bryd˝a nr 11–12/2010 7. lewa: 7 – D – A – 2… Swoje, 600 dla NS. Wymień ewentualne błędy grających iuszereguj je, odnajpoważniejszego począwszy. Swoje odpowiedzi uzasadnij. 3. Kto zawinił? 1. Co zalicytujesz? Mecz; obie strony po partii, rozdawał S. W N E Ty — pas pas — 1 2 — pas pas pas 1 BA1 ? 1 naturalne, nieforsujące Co zalicytujesz z ręką S: W9 AW1086 K975 Mecz; obie strony po partii, rozdawa∏ W. 42 2. Kto zawinił? D642 A K 10 4 2 52 K8 Mecz; obie strony po partii, rozdawa∏ S. W8 D 10 8 6 5 D 10 8 D75 10 5 4 32 A9652 932 N W E S AK6 KW9 K74 AK64 D9732 A74 W3 W 10 8 W 1 pas 10 8 7 — A K W 10 3 D7653 N W E S AK5 D965 74 W 10 9 4 N 2 BA1 pas W93 W873 D986 A2 E 3 ktr. S 5 pas… 1 dwukolorówka na młodszych W N E — pas pas pas… — 1 2 BA1 — pas pas S 1 1 BA 3 BA 1 naturalny inwit Kontrakt: 3BA(S). Pierwszy wist: 6. Gracze WE wistowali odmiennie, a zrzucali odwrotnie. Przebieg gry: 1. lewa: 6 – 2 – A – 9; 2. lewa: 7 – W – D – 3; 3. lewa: 8 – 2 – 4 – K; 4 lewa: K – 8 – 2 – 3; 5. lewa: 4 – 10 – 5 – W; 6. lewa: W – A – 7 – 3; Kontrakt: 5(S) z kontrą. Pierwszy wist: A. Gracze WE wistowali odmiennie, a zrzucali odwrotnie. Przebieg gry: 1. lewa: A – 3 – 7 – 6; 2. lewa: 5 – 2 – W – K; 3. lewa: 2 – 7 – 9 – A; 4 lewa: 4 – 5 – A – 8; 5. lewa: K – 6 – 7 – 2; 6. lewa: W – 9 – 5 – 8; 7. lewa: 4 – 8 – W – K… Bez jednej, 200 dla WE. Wymień ewentualne błędy grających i uszereguj je w kolejności, od najpoważniejszego począwszy. Swoje odpowiedzi uzasadnij. Odpowiedzi prosimy przesyłać w ciągu sześciu tygodni od ukazania się tego numeru ŚB pod adres redakcji, najlepiej e-mailem: [email protected] Nagrody ksià˝kowe za najciekawsze wypowiedzi w Konkursie Âwiata Bryd˝a nr 3–4/2010 otrzymujà: Marek Ja∏owiecki, Barbara Radomska, Mariusz Topolnicki, Ryszard Woliƒski i Marian Zegar. Wyżej wymienionych, a także wyróżnionych w poprzednich numerach prosimy o wybór książek-nagród z listy na str. 67 oraz o podanie swoich adresów pocztowych. 9 nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Âwiat Bryd˝a Relacje Przyjemne z po˝ytecznym Rozmowa z Joannà Taczewskà – Lubię wygrywać – bez względu na to, czy jest to towarzyski fiksik, turniej lokalny, kadra czy mistrzostwa świata – mówi Joanna Taczewska, podpora polskiej drużyny juniorek, która w Filadelfii sięgnęła po mistrzostwo świata. Co to zauczucie być najlepszą naświecie? Napoczątku, kiedy człowiek zaczyna przygodę z daną dyscypliną sportu, to gdzieś po cichu marzy i zastanawia się, jak by to było – jeździć po mistrzostwach, zdobywać medale, a może kiedyś zostać mistrzem świata. Wydaje się to odległe i nierealne. A jednak czasem się ziszcza. Ja miałam to szczęście. No i jakie ma Pani w związku z tym samopoczucie? Może to zaskakujące, ale samopoczucie jest bez zmian. Dużo więcej emocji towarzyszy dążeniu do celu niż jego osiągnięcie. Na pewno jest satysfakcja, ale w gruncie rzeczy nic się w moim życiu nie zmieniło. Brydż to nie futbol ani skoki narciarskie. Ale czy przyjaciele i znajomi podchodzą teraz z należytym szacunkiem do mistrzyni świata? Nie zauważyłam, żeby traktowali mnie inaczej niż resztę kolegów. „Bohaterowie” to w większości wypadków wytwór mediów, w bezpośrednich kontaktach są to zazwyczaj normalni ludzie, tacy jak wszyscy, a wyróżnia ich co najwyżej posiadanie pasji. Jak to było, gdy Pani zaczynała przygodę z brydżem? W naszych czasach nastolatki słuchają Britney Spears albo namiętnie oglądają w telewizji programy o tym, jak zostać sławną i bogatą. Ewentualnie podkochują się w Harrym Potterze. A tu nagle brydż. Co Panią w tej grze zaintrygowało – do tego stopnia, żeby poświęcić jej kawał życia? No cóż – Britney Spears nie wypada już słuchać w pewnym wieku, a grać w brydża– zawsze wypada. JOANNA TACZEWSKA 10 (z domu Krawczyk) Cudowne dziecko polskiego brydża, nasza najlepsza juniorka. Mimo młodego wieku (23 lata) może już poszczycić się niebagatelnymi osiągnięciami – wymieniamy je w kolejności chronologicznej: brązowy medal DME juniorek Praga 2004, złoty medal DME juniorów młodszych Riccione 2005, brązowy medal DMŚ juniorów młodszych Bangkok 2006, dwa złote medale – w kategorii juniorek i juniorów młodszych – DME Jesolo 2007, złoty medal DME par juniorek Wrocław 2008, brązowy medal w olimpijskim turnieju par juniorow Pekin 2008 oraz ostatnio zdobyty złoty medal DMŚ juniorek Filadelfia 2010. Studentka piątego roku prawa Uniwersytetu Śląskiego. Âwiat Bryd˝a nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Co nie zmienia faktu, że przygniatająca większość młodych dziewcząt woli proste rozrywki. Co Panią zachęciło dobrydża? To była prosta chęć rywalizacji, sprawdzenia się. Poza tym istotne było to, że szybko zaczęłam spotykać rówieśników grających w brydża, mających szerokie zainteresowania, zktórymi znajdowałam wiele innych wspólnych tematów poza grą w karty. To też było atrakcyjne. Przy brydżu utrzymało mnie w dużej mierze to, że widziałam efekty wysiłku włożonego w naukę tej gry. A potem już apetyt rósł w miarę jedzenia. W sumie brydż łączy przyjemne z pożytecznym. Komu Pani najwięcej zawdzięcza, jeśli chodzi o brydżową edukację i rozwój? W sumie całą swoją przygodę z brydżem zawdzięczam tacie – najpierw próbował zarazić mnie grą w szachy, a potem w brydża. To drugie mu się w pełni udało. Umiał tak mnie zmotywować, że znajdowałam w grze przyjemność i chciałam się uczyć. Nie każdy ma w sobie tyle cierpliwości, żeby grać z początkującym brydżystą. W Filadelfii wygrałyście dość pewnie. W czym najbardziej przewyższałyście przeciwniczki? Nasza drużyna składała się z dobrych i ogranych zawodniczek. Naszym przeciwniczkom brakowało przede wszystkim doświadczenia. Szczerze powiedziawszy, na mistrzostwach Europy jest wyższy poziom. Potwierdziły to też końcowe wyniki mistrzostw świata –wfinale spotkały się Polki i Francuzki. Jak się Pani grało w parze z Magdaleną Holeksą? Świetnie. Magda ma niezachwiany spokój ducha, a przy tym jest bardzo pracowita i waleczna. Czy przydała się obecność opiekuna drużyny Mirosława Cichockiego? Bardzo – kapitan był dobrym duchem naszej drużyny. A dobra atmosfera w ekipie to bardzo ważna sprawa. Jakie ma Pani dalsze brydżowe plany dozrealizowania? Tytuł mistrzyni świata zobowiązuje… Mam zamiar dalej grać wbrydża, aco ztego wyniknie – zobaczymy. Lubię wygrywać – bez względu nato, czy jest to towarzyski fiksik, turniej lokalny, kadra czy mistrzostwa świata. Gdyby mogła Pani dostać pod choinkę różne brydżowe umiejętności, co by to miało być? O umiejętności brydżowe poproszę aniołka w przyszłym roku, teraz wystarczy mi, jak dostanę pod choinkę czas na grę w brydża. Notował: Paweł Jarząbek Relacje Wojciech Siwiec Drugie z∏oto w Filadelfii Tak˝e polscy juniorzy m∏odsi bezkonkurencyjni! Wfiladelfijskiej rywalizacji juniorów młodszych wystąpiło szesnaście zespołów, wyłonionych uprzednio wmistrzostwach poszczególnych stref WBF. Obsada imprezy była zatem najsilniejsza, jaką tylko można sobie wyobrazić, mimo to reprezentacja Polski –aktualni mistrzowie Starego Kontynentu z Braszowa (atakże zwycięzcy większości poprzednich czempionatów Europy) – należeli do jej ścisłych faworytów. WFiladelfii biało-czerwonych barw bronili: Paweł Jassem –Piotr Tuczyński, Tomasz Jochymski – Wojciech Kaźmierczak i Mateusz Mroczkowski – Adam Śmieszkoł; a niegrającym kapitanem drużyny był Stanisław Gołębiowski. Mistrzostwa rozpoczęły się fazą eliminacyjną, podczas której rozegrano15 rund każdy zkażdym (mecze 10-rozdaniowe). Nasi reprezentanci ukończyli ją pewnie na piątym miejscu (z dorobkiem 238 VP), podczas gdy do dalszej gry kwalifikowało się najlepszych osiem zespołów. Potem nasi młodzi zawodnicy nie mieli już sobie równych: w40-rozdaniowym (2 x20) ćwierćfinale Damiani Cup 2010, tak bowiem brzmiała oficjalna nazwa tegorocznych mistrzostw świata juniorów młodszych, rozgromili silną drużynę Francji 114:57 impów (52:24, 62:33), a w półfinale (56 rozdań, 4 x 14) wyraźnie pokonali swojego odwiecznego rywala – reprezentację Izraela 139:106 (55:10!, 41:63, 18:9, 25:24). W wieńczącym turniej 64-rozdaniowym (4 x 16) spotkaniu naszczycie naszym przeciwnikiem była drużyna Anglii (wpółfinale pokonała Holandię), która uprzednio zdominowała gry eliminacyjne. Teraz jednak reprezentanci dumnego Albionu musieli uznać niepodlegającą najmniejszej nawet dyskusji wyższość Polaków. Już na początku spotkania nasi młodzi brydżyści wypracowali sobie bezpieczną przewagę, by potem spokojnie kontrolować dalszy bieg wydarzeń. Ostateczny rezultat finału to 182:138 (45:18, 64:21, 18:54, 55:45) impów dla Polski. Serdecznie gratulujemy naszym reprezentantom zarówno kolejnego ogromnego sukcesu, jak iwspaniałego stylu, wjakim go osiągnęli! A teraz materiał faktograficzny z decydujących bojów, czyli próbka wspomnianego stylu, w jakim Polacy rozprawiali się ze swoimi przeciwnikami, też przecież graczami niezłej już klasy… Półfinał Polska – Izrael kontrakt był jednak wykładany zawsze. Stąd dziewięć wziątek, zapis w wysokości 400 punktów dla WE i sześć impów zysku dla drużyny polskiej. Rozd. 18/IV; NS po partii, rozdawa∏ E. AW93 — A D 10 8 7 DW43 PO:W 1 K8 A964 9532 A92 N W E S D7654 K83 W6 10 8 6 N Damty Oshri Adam Śmieszkoł — pas — pas Rozd. 23/IV; obie po partii, rozdawa∏ S. 10 2 D W 10 7 5 2 K4 K75 E W82 W65 872 AW72 S pas słabe dwa W POIzraelczyk Dror Padon potraktował swoją ręką jako słabe dwa, więc licytacja pary WE wygasła tam, gdzie się rozapaliła, tj. w kontrakcie 2. Po ataku Mateusza Mroczkowskiego W rozgrywający zrobił nadróbkę i zapisał po swojej stronie 140 punktów. PZ:W Paweł Jassem — 2 2 3 BA N E Moshe Piotr Meyouchas Tuczyński — pas pas pas… 1 2 3 N W E S S Aron Lazar 1 W PZ natomiast Piotr Tuczyński (w Filadelfii powszechnie uważany przez nie-Polaków za syna Piotra Tuszyńskiego seniora, kto by się tam bowiem spierał o jedną drobną spółgłoskę) uznał swą kartę za zbyt silną na przedpartyjne otwarcie 2 multi. To agresywne podejście do problemu, nie wynikające bynajmniej z własnego widzimisię, lecz z po wielokroć już sprawdzonego stylu gry pary, sprawiło, iż w chwil parę po otwarciu Piotra 1 nasi zawodnicy znaleźli się w końcówce bezatutowej. Pierwszy wist 4 nie utrudnił rozgrywającemu – Pawłowi Jassemowi, w tym wypadku już bez żadnych gier literowych, synowi sławnego ojca – zadania, N Damty Oshri Adam Śmieszkoł — pas pas... — 1 BA1 E S Dror Mateusz Padon Mroczkowski — pas 1 3 BA Wspólny Język WPOnasi reprezentanci poprzestali na3BA i po ataku 8 wygrali je z dwoma nadróbkami. Dużej straty się na pewno nie obawiali – na ich linii wychodził wprawdzie szlemik w bez atu, nie był to jednak kontrakt prawidłowy ani – jak się wydawało – możliwy do wylicytowania. PZ:W pas pas pas 10 9 7 5 3 10 8 7 3 2 KW 8 A4 K9 A D 10 5 4 3 KD5 PO:W Dror Mateusz Padon Mroczkowski 2 1 KD6 AD4 96 10 9 6 4 3 N E S Paweł Jassem Moshe Meyouchas Piotr Tuczyński Aron Lazar — pas pas pas pas — 2 3 BA 5 — pas pas pas 1 3 4 pas Zgodnie z przewidywaniami także nasi przeciwnicy wPZdogry premiowej nie doszli, po próbie szlemikowej wylądowali jednak wdużo gorszej niż bezatutowa końcówce treflowej. I ona wyglądała jednak na absolutnie wykładaną: dooddania są przecież tylko dwie lewy atutowe, a impas karowy stoi. A jednak Piotr Tuczyński potrafił tę grę położyć! Ocenił mianowicie, iż jest to kontrakt nadwyżkowy, wzwiązku zczym, aby mieć jakąkolwiek szansę na jego obalenie, należy uciec się do środków nadzwyczajnych. Jako karta pierwszego wistu nastole pojawił się zatem W!! Zlicyta- 11 nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Âwiat Bryd˝a Relacje cji wynikało bowiem, że w dziadku wyłoży się silna karta zdobrym longerem karowym, anajprawdopodobniej – także z układem impasowym wtym kolorze. Tuczyński trafił wdziesiątkę – tak właśnie wyglądała w rzeczywistości ręka S! Arozgrywający, będąc absolutnie pewnym, iż wyjście nastąpiło wsingla, zabił pierwszą lewę asem i zagrał K. Nie było to posunięcie prawidłowe (w zamian należało dwukrotnie dostać się doręki kolorami starszymi i dwa razy podegrać stamtąd trefle – kontrakt zostałby wówczas zrealizowany przyA x bądź A x x w ręce E, nawet przy singlu karowym tamże; rozgrywający oddałby jedynie asa atu oraz K), los rozdania został już jednak rozstrzygnięty w lewie poprzedniej. Po zabiciu W asem Moshe Meyouchas musiał bowiem nieodwołalnie oddać dwie wziątki atutowe oraz K. Wpadł zatem bez jednej, a w rozdaniu wygraliśmy trzynaście impów. Finał Polska – Anglia Pierwszą krew utoczyli z przeciwników nasi reprezentanci i po pięciu rozdaniach prowadzili 23:0… Rozd. 1/I; obie przed partià, rozdawa∏ N. D973 AD76 A K 10 2 7 PO:W Tomasz Jochymski — ktr. 3 Także polscy juniorzy młodsi nie mieli w Filadelfii sobie równych! Od lewej – z tyłu: wiceprezes PZBS Andrzej Biernacki, Wojciech Kaźmierczak, Piotr Tuczyński, Adam Śmieszkoł, Tomasz Jochymski, niegrający kapitan drużyny Stanisław Gołębiowski i wiceprezes PZBS Rudolf Borusiewicz; z przodu: Paweł Jassem i Mateusz Mroczkowski ci podłączyli się jeszcze do licytacji treflami, przeciwnicy wyhamowali w 3. Po ataku 4 Thomas Paske wygrał je z nadróbką, ale to nasza drużyna zdobyła pierwsze w tym spotkaniu punkty – siedem impów… 42 K843 DW A K W 10 6 N W E S 865 W5 954 D9543 N James Paul 1 pas pas Rozd. 2/I; strona NS po partii, rozdawa∏ E. A K W 10 10 9 2 8763 82 E S Wojciech Daniel Kaźmierczak McIntosh pas 1 4 8643 K96 953 A 10 4 pas pas pas… PO:W N Graeme Piotr Robertson Tuczyński — 2 2 pas 1 BA1 ktr. pas E S Thomas Paske Paweł Jassem pas 2 3 pas 3 pas… 1 przed partią 14–16 PC; 2 wskazanie kolorów starszych 12 W PZ Piotr Tuczyński otworzył systemowym 1BA, co zepchnęło Anglików do jeszcze głębszej defensywy. A że nasi reprezentanÂwiat Bryd˝a nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 N W E S N James Paul — pas pas pas pas — 2 2 BA 3 BA PZ:W N Graeme Piotr Robertson Tuczyński — pas pas pas 1 DW52 10 7 62 D9652 A 10 9 ADW853 KW8 W Tomasz Jochymski W PO Tomasz Jochymski z Wojciechem Kaźmierczakiem sprawnie doszli do bardzo ładnej, z lekka podlimitowej końcówki w piki i po ataku 5 drugi z nich bez większego trudu wziął jedenaście lew. PZ:W K7 42 A D 10 7 4 K873 — 2 1 4 pas E S Wojciech Daniel Kaźmierczak McIntosh pas pas pas pas 1 2 3 pas E S Thomas Paske Paweł Jassem pas pas pas pas 1 3 6 naturalne, 5+, przesądzenie dogranej W drugiej partii nasi poszli za ciosem. W PO Anglicy zatrzymali się w bezpiecznych 3BA i po ataku 5 James Paul zrobił równo swoje, warte600 punktów. WPZnatomiast Paweł Jassem – w oparciu o dobry układ swojej ręki oraz dwa kolory uzgodnione – wrzucił szlemika w kara – kontrakt ostry, nieco poniżej szans, a przy tym niestety – tak się przynajmniej na pierwszy rzut oka wydawało – niemożliwy do wygrania (K leżał bowiem zaimpasem). Nanasze szczęście –oraz dobrą wróżbę na cały mecz – przeciwko tej grze Thomas Paske dosyć naturalnie zawistował D. Tuczyński zabił zatem w ręce K, zrobił impas dziesiątką pik w dziadku, na A wyrzucił z ręki kiera i wyszedł ze stołu w singla treflowego. Obrońca W–Graeme Robertson – wskoczył asem i zagrał w pika. Rozgrywający przebił wręce 4, ściągnął K, przebił w dziadku trefla, zgrał K oraz A i wziął pozostałe lewy na obustronne przebitki. Swoja gra i w sumie dwanaście impów dla Polski. Rozd. 16/I; strona WE po partii, rozd. W. A97 D9876 5 A K W 10 PO:W Tomasz Jochymski 1 2 2 pas D 10 2 AW54 D862 43 N W E S KW63 K 10 W 10 9 4 D72 N James Paul pas pas pas 854 32 AK73 9865 E S Wojciech Daniel Kaźmierczak McIntosh 1 BA1 2 3 pas pas 1 naturalne, nieforsujące; 2 12–14 PC, 5–4albo 15–17 PC w składzie dowolnym; 3 negatywny wybór koloru z dubletonem kierowym Relacje Rebid Jochymskiego 2 nie musiał być naturalny, więc jego partner przeniósł na 2, które stały się kontraktem ostatecznym. Grę położyłby wyłącznie pierwszy wist pikowy, James Paul wyszedł jednak z dubla treflowego i nasz rozgrywający już sobie poradził (połączył dwa razy atu, a na K wyrzucił z ręki pika, ograniczył zatem swoje przegrywające do czterech kierowych i pikowej). Swoja gra i 110 punktów dla WE. PZ:W N Graeme Piotr Robertson Tuczyński 1 2 pas pas pas pas 2 E S Thomas Paske Paweł Jassem 1 BA pas pas pas ktr. (!) pas WPZzawodnik E–Thomas Paske –mógł spasować na2partnera itak właśnie postąpił. Umożliwiło to jednak Pawłowi Jassemowi włączenie się do licytacji kontrą reopen. Skutkiem tego i przy tym stole nasza para utrzymała się przy grze – w kontrakcie 2, ten zaś wychodził, więc Piotr Tuczyński łatwo go zrealizował (po wiście 3); oddał tylko dwa kara, pika oraz dwa trefle. Zdobyte w tym rozdaniu – za zrealizowane na obu stronach częściówki – cenne pięć punktów sprawiło, iż na koniec pierwszego segmentu spotkania zbudowaliśmy przewagę wniemałej już wysokości 27 punktów meczowych. Rozd. 22/II; WE po partii, rozdawa∏ E. 32 W82 A D 10 2 AKD7 PO:W W84 D3 94 W 10 9 8 4 2 AD976 N 10 4 W E KW8653 S — K 10 5 AK9765 7 653 N E S Piotr Tuczyński James Paul Paweł Jassem Daniel McIntosh — ktr. 1 3 5 — pas ktr. 2 pas… 1 3 pas 2 pas pas 1 kontra negatywna; 2 kontra wistowa Bardzo dobra końcówka Piotra zPawłem, wydaje się jednak, iż po wskazanym wiście kierowym musi ona zostać położona, K leży bowiem poza impasem. Anglicy jednak okrutnie przekombinowali na wiście. Otóż Daniel McIntosh –ośmielony wistową kontrą partnera – zdecydował się na pierwsze wyjście 7 (!?) –spod asa zkrólem; czyżby sądził, iż otwiera w ten sposób najpewniejszą drogę dozdjęcia przez broniących wszystkich należnych im wziątek kierowych? W każdym razie jego partner – James Paul – po zdobyciu pierwszej lewy na D (Paweł dołożył 10) – nie był tego pierwszego wistu w stanie zrozumieć. W drugiej lewie odwrócił więc 8 –bez wątpienia błędnie, przecież nie wchodziło też wrachubę, aby partner przebijał ten kolor. Paweł wyrzucił wówczas z ręki drugiego kiera –iłatwo już swoją grę zrealizował, anawet udało mu się wykuglować nadróbkę (!?). PZ:W N E Graeme Mateusz Thomas Robertson Mroczkowski Paske — 2 1 3 4 pas 1 1 2 3 5 — pas pas pas pas 1 pas pas pas Także wPZAnglicy osiągnęli wtym rozdaniu dograną w kara, Adam Śmieszkoł zaatakował jednak przeciwko niej A, K i9, więc jego partner przebił dziadkowego W. Rozgrywający nadbił w ręce, w toku dalszej gry musiał jednak oddać jeszcze wziątkę nazaimpasowego K, poległ zatem bez jednej. Wrozdaniu wygraliśmy więc dwanaście impów. AKD2 A K 10 8 3 2 D 54 N W E S W953 975 10 9 6 AW9 PO:W 10 6 DW6 KW532 K73 N E S James Paul Paweł Jassem Daniel McIntosh — 1 2 1 pas pas pas pas pas pas 1 6 (!?) pas pas pas 1 bardzo silny trefl na kierach PZ:W N E Graeme Mateusz Thomas Robertson Mroczkowski Paske — 1 3 4 pas pas pas pas 1 konwencja drury W 10 6 4 94 65 A W 10 6 5 PO:W pas 2 1 4 pas S Adam Śmieszkoł pas pas pas pas D AWx KD982 A D W 10 3 2 10 9 — 7 N K86 W E AK8742 S K82 A53 75 DW3 D9743 N E S Piotr Tuczyński James Paul Paweł Jassem Daniel McIntosh — 1 3 — 2 pas 1 2 BA (!) pas pas pas pas Po ataku 7 Paweł zrealizował swój kontrakt z nadróbką. A położyłby go jedynie pierwszy wist treflowy i zmontowanie przez broniących dwóch przebitek w tym kolorze. Do zagrania na drugą z nich S zostałby dopuszczony A. PZ:W Piotr Tuczyński AK x x x x Rozd. 26/II; obie po partii, rozdawa∏ E. forsing z fitem karowym 874 4 A874 D 10 8 6 2 K D W … i wielu podobnych. A przecież licytacja nie dostarczyła mu pod tym względem specjalnych wskazówek… S Adam Śmieszkoł Rozd. 25/II; WE po partii, rozdawa∏ N. Fart też był obecny, a jakże, ten sprzyja jednak zazwyczaj lepszym. W PZ rewolwerowe 6 Pawła Jassema zakończyło się sukcesem – i zyskiem w wysokosci trzynastu impów – jako że przeciwko tej grze, rozgrywanej przez Piotra Tuczyńskiego, James Paul zaatakował A (partner dodał naturalną 6) i… 7. Inna sprawa, że aby grę położyć, pierwszy broniący musiałby wyjść w drugiej lewie w trefla, co też w wielu wypadkach mogło być wypuszczające, np. przy takiej ręce W… N E Graeme Mateusz Thomas Robertson Mroczkowski Paske — 1 pas — 2 1 pas S Adam Śmieszkoł pas pas Tymczasem w PZ Mateusz Mroczkowski wygrał licytację jedną zapowiedzią; najprawdopodobniej czuł się przy tym niedolicytowany. Po ataku 7 rozgrywający łatwo zrobił dziesięć lew, oddał bowiem jedynie K oraz dwa kara. To kolejne rozdanie, w którym nasi reprezentanci zrealizowali kontrakty częściowe w obu pokojach; tym razem przyniosło to drużynie siedem impów zysku. 13 nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Âwiat Bryd˝a Relacje Rozd. 28/II; NS po partii, rozdawa∏ W. D4 KW75 DW9 7542 PO:W 1 W872 D983 A K 10 8 3 N W E S 10 9 6 5 3 62 K 10 6 4 3 W AK A 10 4 8752 AD96 Rozd. 29/II; obie po partii, rozdawa∏ N. N E S Piotr Tuczyński James Paul Paweł Jassem Daniel McIntosh pas 1 2 2 pas pas pas 1 (!) 2 1 3 BA pas pas pas… odwrotka; 2 tylko cztery kiery, 7–10 PC WPODaniel McIntosh zaatakował wsolidniejszy ze swoich pięciokartów – 4, mimo to droga dozrealizowania gry była jeszcze ojeden most za daleka. Kiedy jednak James Paul pobił dziadkową D swoim singlowym asem, skierowały się nań światła wszystkich reflektorów – aby bowiem bezwarunkowo obłożyć kontrakt, trzeba było odwrócić w drugiej lewie w pika. James nie sprostał jednak próbie – wyszedł wówczas w trefla i już Paweł Jassem znalazł się w domu. Zrobił bowiem w ręce impas damą, a gdy utrzymał się nią, a od e-S-aspadł walet, powtórzył stamtąd karem. McIntosh wskoczył wówczas K (Nzrzucił 2) iwyszedł wreszcie wpiki (dziesiątką). Paweł zabił K w ręce, wrócił na stół W, zagrał stamtąd 4 i przepuścił wstawionego wówczas przez N K. Ten ponowił pikiem, więc nasz rozgrywający utrzymał się wręce asem i–ponieważ dotej pory prawy obrońca pozbył się już wszystkich swoich pików –bezpiecznie puścił 10 wkoło. I już miał swoje. Gdyby w drugiej rundzie kar N wyrzucił – zamiast kolejnego pika – kiera, rozgrywający – zamiast wyjść z dziadka w trefla – musiałby zagrać stamtąd w kiera, do dziesiątki w ręce; wziąłby wówczas dziesięć lew. Teoretycznie rzecz biorąc – pozbycie się wówczas przez e-N-akiera wypuściłoby dziesiątą wziątkę, ale jednocześnie dałoby broniącym jedyną szansę na położenie kontraktu 3BA – gdyby rozgrywający nie trafił D. PZ:W N E Graeme Mateusz Thomas Robertson Mroczkowski Paske pas 2 2 BA 14 pas pas pas 1 BA1 2 3 BA S Adam Śmieszkoł pas pas pas… 1 15–17 PC Âwiat Bryd˝a W PZ Adam Śmieszkoł zaatakował w piki i Thomas Paske był bez szans. A że ponadto wdrugiej lewie wykonał oryginalne, acz nie pozbawione sensu, wyjście z ręki 6, to po oczywistej kontynuacji pikowej musiał – ze względów komunikacyjnych – impasować kiery do stołu (aby móc zagrać stamtąd naimpas treflowy), ostatecznie wpadł aż bez trzech. Wsumie wygraliśmy jedenaście punktów meczowych. nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 W9843 8 872 W874 PO:W Piotr Tuczyński — pas pas pas… PZ:W KD6 A K 10 3 D 10 3 952 52 D965 9654 A 10 6 N W E S A 10 7 W742 AKW KD3 N E S James Paul Paweł Jassem Daniel McIntosh 1 2 3 N E Graeme Mateusz Thomas Robertson Mroczkowski Paske — pas pas pas pas pas 1 2 6 BA pas pas pas 1 2 3 BA 4 5 S Adam Śmieszkoł pas pas pas pas pas 1 2 BA 4 4 BA pas Segment ten także zakończyliśmy mocnym akcentem. WPOAnglicy wspięli się aż naszczebel 6BA i musieli leżeć bez jednej. W PZ Mateusz Mroczkowski zAdamem Śmieszkołem potrafili natomiast wytropić, iż brakuje im jednego asa oraz damy atu, i zatrzymali się w 5. A to jeszcze wychodziło, do naszego worka wpadło więc kolejne trzynaście impów. Na półmetku spotkania nasza przewaga sięgnęła już zatem solidnego pułapu 60 punktów meczowych. PO:W N E S Tomasz Thomas Wojciech Shivam Jochymski Rainforth Kaźmierczak Shah — 2 1 3 BA — pas pas 1 BA 2 BA2 pas pas pas pas 1 transfer na piki; 2 maksimum, trzykartowy fit pikowy z dwoma starszymi figurami PZ:W N Graeme Piotr Robertson Tuczyński — 2 pas E S Thomas Paske Paweł Jassem — pas pas 1 BA 2 (?) pas pas W PO – po ataku 2 – Wojciech Kaźmierczak celnie rozegrał piki (utrzymał się wpierwszej lewie K na stole, zagrał stamtąd pika dodamy wręce ikontynuował K), zrealizował więc swój kontrakt z nadróbką. W PZ zaś Anglicy (a ściślej mówiąc, Thomas Paske na pozycji E) licytowali asekurancko, nie wyszli więc poza szczebel2, a kontrakt ten wygrali ztrzema nadróbkami. Wsumie rozdanie przyniosło nam więc dziewięć impów zysku. Ogólnie trzecia kwarta finału należała jednak do naszych przeciwników, którzy odbili w niej aż 36 punktów meczowych. Nadal wszakże przewaga reprezentacji Polski była dosyć bezpieczna, wynosiła bowiem34 impy. Rozd. 19/IV; WE po partii, rozdawa∏ S. W 8 86532 A K 10 9 3 2 PO:W A 10 8 7 4 73 A DW875 N W E S K9632 A62 K W 10 9 7 — D5 K D W 10 9 5 4 D4 64 N E S Piotr Tuczyński Thomas Paske Paweł Jassem Graeme Robertson — pas 5 pas — 1 ktr. — 2 pas 1 2 pas Rozd. 6/III; WE po partii, rozdawa∏ E. 10 7 5 4 3 W98 K3 KW4 W9 10 6 5 4 2 W64 D32 N W E S A62 KD7 D 10 8 2 10 9 5 KD8 A3 A975 A876 Rzecz jasna Paweł z Piotrem musieli znaleźć się tu wkońcówce karowej. Kontrakt ten bezwzględnie położyłby wyłącznie atak ikontynuacja pikowa –potem zaś, podojściu doręki na A, zagranie przez e-N-a trzeci raz w piki. Dzięki temu D x w ręce S zostałaby wypromowana na pewną wziątkę – tym cenniejszą, iż właśnie grę kładącą. Graeme Robertson zaatakował jednak K. Rozgrywający zabił wręce A, poczym –wjak najbardziej Relacje naturalny sposób –przebił nastole kiera, zgrał A, by wyrzucić z ręki ostatniego kiera, i wyszedł zdziadka W. Gra znalazła się więc znów przez moment wniebezpieczeństwie, ale Thomas Paske nie wykorzystał szansy– dołożył mianowicie blotkę (podczas gdy powinien był wskoczyć A iwyjść wpika albo wtrefla). Paweł wstawił wówczas zręki K i utrzymał się, potem więc obustronnie przebijał czarne kolory (wmiędzyczasie wykorzystał jeszcze K). Oddał tylko dwie wziątki atutowe – na damę i asa. Wszystko się zatem dobrze skończyło, czyli skontrowany kontrakt został zrealizowany. PZ:W N E Daniel Mateusz James McIntosh Mroczkowski Paul — pas pas — 4 — pas S Adam Śmieszkoł 3 pas W PO tymczasem żaden z graczy WE w ogóle nie zabrał głosu w licytacji, a stało się tak przede wszystkim za sprawą wielce trafnego otwarcia Adama Śmieszkoła 3. Każdy z Anglików miał – nazwijmy to eufemistycznie – interesujący układ, znajdowali się jednak w założeniach niekorzystnych, więc strach przeważył. Inna sprawa, iż nawet gdyby E zdecydował się po 4 e-N-a wejść 4 (a tak postąpiłoby wielu graczy, tym bardziej że przeciwnicy wylicytowali im krótkość kierową w ręce partnera), nie wiadomo, jak rozdanie to by się skończyło. Gdyby jednak N nie oparł się pokusie skontrowania 4, W najprawdopodobniej zgłosiłby ratunkowe w swoim mniemaniu 4BA, a jego partner wybrałby grę w kara. I co gorsza, o oddaniu jedynego kładącego wistu w piki nie byłoby wówczas mowy… Tymczasem nasze 4 zostały przegrane bez jednej (W ściągnął A K i wyszedł w W, więc Adam już witał się z gąską, niestety gracz E przy renonsie treflowym miał też trzeciego asa atu), w sumie wygraliśmy jednak w tym rozdaniu dwanaście impów. PO:W Piotr Tuczyński 1 pas pas… PZ:W 85 K743 AD8 D 10 8 5 N W E S W93 10 9 5 2 K43 KW3 D72 W8 W7652 964 E S N E S Paweł Jassem Graeme Robertson Piotr Tuczyński Thomas Paske Paweł Jassem Graeme Robertson ktr. 1 pas pas N E S — 1 2 4 — pas pas pas — 1 3 4 pas pas pas pas… PZ:W N Daniel Mateusz James McIntosh Mroczkowski Paul 1 pas pas… 1 pas ktr. 2 PO:W 1 4 Adam Śmieszkoł 1 4 Daniel Mateusz McIntosh Mroczkowski Na obu stołach obrońcy E wyszli w trefla, a rozgrywający zabili na stole królem i zagrali W na impas. W PO po wzięciu lewy na D Paweł Jassem spokojnie powtórzył treflem, w toku dalszej gry Thomas Paske oddał więc jeszcze trefla, kiera oraz dwa kara, wpadł zatem bez dwóch (mógł się wybronić bez jednej, gdyby zaimpasował kiery damą, a potem ustawił karowo-kierową wpustkę końcową przeciwko obrońcy W). Natomiast w PZ po zabiciu W damą James Paul desperacko wyciągnął W (?). Mateusz Mroczkowski wziął tę lewę D w ręce, wszedł na stół 9, zagrał stamtąd 10 na drugi impas w tym kolorze, ściągnął A (W rozstał się wówczas z kierem, nie dysponował jednak żadną nieszkodliwą dla swojej strony wyrzutką) oraz A i wyszedł z ręki 9. E nie wpadł wówczas na pomysł wstawienia W (co pozwoliłoby jego partnerowi na uniknięcie wpustki), dziewiątka została zatem puszczona wkoło i po zabiciu jej damą W musiał podarować rozgrywającemu dziesiątą wziątkę na stole – bądź to na W, bądź to na K. Inna sprawa, iż Mateusz mógł już sam zagwarantować sobie sukces, gdyby po A i A ściągnął jeszcze pozostałe dwa atuty. Jeżeliby tylko prawidłowo rozczytał powstałą wówczas końcówkę, zawsze już zrobiłby swoje. W rozdaniu zyskaliśmy jedenaście impów. Rozd. 27/IV; obie przed partià, rozdawa∏ S. Rozd. 24/IV; obie przed partià, rozdawa∏ W. A K 10 6 4 AD6 10 9 A72 N Thomas Paske D762 K W 10 8 KD5 53 W 10 A43 W964 DW86 N W E S A3 D95 A8732 10 7 2 K9854 762 10 AK94 E S James Paul Adam Śmieszkoł — — — pas 1 pas 1 pas 2 pas 4 pas… Na obu stołach padł wist 7, obaj rozgrywający zabili pierwszą lewę w ręce i wyszli stamtąd singlową 10. Obydwaj broniący S wskoczyli wówczas A i – jak najbardziej prawidłowo – wyszli 5, jak zapewnia jednak Paweł Jassem, Adam (w PZ) uczynił to z szybkością światła, podczas gdy Graeme Robinson (w PO) – po solidnym namyśle. Zarówno Paweł, jak i James Paul w PZ zadysponowali wówczas z dziadka K, tyle że nasz rozgrywający wykonał to zagranie bezzwłocznie, jako że zaplanował je już sobie w trakcie długiego namysłu przeciwnika w lewie poprzedniej. Na tej podstawie (oraz licytacji) drugi broniący, Thomas Paske, przyjął, iż Paweł ma w ręce D – K więc przepuścił (!), aby zachować tym kolorem komunikację do hipotetycznej przebitki – do której dojdzie, jeśli partner ma w kierach dubletona, oraz – rzecz jasna – asa atu. Po utrzymaniu się K Paweł wyrzucił na mariasza karowego oba pozostałe kiery z ręki, przeszedł tam K i zagrał w pika – do dziadkowej damy. Oddał więc jeszcze tylko wziątkę na asa atu i zrealizował swój kontrakt z nadróbką. Natomiast w PZ Mateusz Mroczkowski oczywiście pobił K asem ipowtórzył kierem – do damy w ręce partnera. A że ponadto James Paul oparł tam rozegranie koloru atutowego o zasadę ograniczonego wyboru (blotka dokróla iasa, apotem impas waleta wręce S), skądinąd jak najbardziej naukowo, poległ ostatecznie bez dwóch. Dopisaliśmy więc na swoje konto kolejne jedenaście impów. W ostatniej części meczu o wszystko obie strony zadały po cztery potężne ciosy, my wyprowadziliśmy jednak ponadto kilka lżejszych uderzeń, zatem nawet ta szesnastka zakończyła się naszym zwycięstwem (dziesięcioma impami). Całe spotkanie można zaś bez najmniejszej przesady określić jako kolejny wspaniały i ze wszech miar przekonujący triumf polskiego brydża młodzieżowego nad resztą świata. nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Âwiat Bryd˝a 15 Relacje Znowu gra liga (na razie bez sensacji) Po pierwszym zjeêdzie: Unia przed Konstantà i Chemikiem Tradycyjnie już jego inauguracja miała miejsce w starachowickim hotelu Senator, w dniach 22–24 października 2010 br. Każda drużyna rozegrała po osiem 24-rozdaniowych meczów, w których doszło do kilku niespodzianek, ale chyba nie sensacji. Pierwszy zjazd ekstraklasy brydżowej sezonu 2010/2011 wygrał zespół KS Unii Winkhaus Leszno, z dorobkiem 149 VP, wyprzedzając Konstantę Bielsko-Biała (140) oraz Chemika Megazec Bydgoszcz (139). Drugi zjazd odbędzie się na początku stycznia, potem zaś przyjdzie czas na fazę pucharową, zwieńczoną wielkim finałem. Na razie popatrzmy jednak, jak wypadły pierwsze galopy, podczas których żadna z drużyn nie musiała jeszcze zaprezentować ani pełni swoich umiejętności, ani najwyższej formy… Rozd. 4/I; obie strony po partii, rozd. W. A98 3 AKW6532 K4 W 10 7 6 3 K W 10 8 6 9 D62 N W E S K42 AD72 10 10 9 8 5 3 N DW5 954 D874 AW7 E S Andrzej Rafał Tomasz Michał Kozikiewicz Jagniewski Spodenkiewicz Kwiecień 1 3 16 pas pas 1 BA 3 BA (?) pas pas… Prawidłowym kontraktem strony WE była w tym rozdaniu końcówka w kara, a dzięki korzystnej lokalizacji dwóch czarnych honorów wychodził jej nawet szlemik w ten kolor. I rzeczywiście, aż pięć duetów tej linii zrealizowało licytowane 6. Czterokrotnie zapowiedziano jednak wiecznie żywy kontrakt firmowy – po licytacji przedstawionej wyżej bądź bardzo doń zbliżonej. Rzecz jasna, E nie powinien był powtarzać w drugim okrążeniu bez atu, tylko zgłosić w zamian enpassantowe 3. Wyraziłby też w ten sposób swoją obawę o drugi kolor starszy, w sekwencji, jaka miała miejsce, przyjmuje się bowiem, iż Âwiat Bryd˝a nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 trefle są trzymane z założenia. Po takich 3 partnera otwierający zgłosiłby dograną w kara, a może nawet pokazałby po drodze singla kierowego (zapowiedzią 4), a wtedy… Dwie gry 3BA (E) zostały wypuszczone, zawodnicy S zaatakowali bowiem przeciwko nim 9 (?). Zresztą słowo zaatakowali jest tu sporym nadużyciem, takie pierwsze wyjście nie miało bowiem z jakimkolwiek atakiem niczego wspólnego. Tylko Michał Kwiecień, w meczu Unia – WZBS Łódź, oraz Apolinary Kowalski, w spotkaniu Kurt-Royce Warszawa – Dąbrówka Starka Poznań, wysnuli z licytacji prawidłowe wnioski – iż końcówka przeciwników jest najprawdopodobniej kontraktem nadwyżkowym, opartym o solidnego longera roboczego w karach, zatem obrona przez trefle byłaby zbyt wolna, bardziej niż pasywna (jeśli nawet udałoby się wyrobić w tym kolorze forty, to można byłoby je wykorzystać co najwyżej w następnym rozdaniu). A przeciwko grom takim jak ta należy atakować, atakować, atakować… Tak Michał, jak i Apolinary wyciągnęli zatem na pierwszym wiście A (!), a po entuzjastycznej zachęcie ze strony partnerów tym kolorem także kontynuowali, zanim zatem rozgrywający doszli do piłki, leżeli już bez jednej. Swoim w pełni wyrozumowanym pierwszym wistem dwaj panowie K wygrali więc dla swoich zespołów po dwanaście impów (na obu drugich stołach tych spotkań zostało bowiem zrealizowane licytowane 5). A teraz najciekawsze rozdanie meczu drugiej rundy Siwik Intertrade BT Mrągowo – Consus Kalisz… Rozd. 20/II; obie strony po partii, rozd. W. W872 D95 KW8 654 K 10 5 K7 A74 A W 10 3 2 N W E S AD4 A W 10 8 2 D2 KD9 963 643 10 9 6 5 3 87 PO:W N Dominik Bogusław Filipowicz Gierulski pas pas pas pas pas pas pas… 1 BA 2 4 2 4 4 5 6 6 8 E S Krzysztof Jerzy Martens Skrzypczak pas pas pas pas pas pas 2 3 1 4 3 4 BA5 5 7 7 1 drugie pytanie; 2 naturalne, dobra ręka; 3, 4 cuebidy; blackwood; 6 dwie wartości z pięciu, brak D; 7 pytanie o boczne króle; 8 dwa króle 5 Gierulski – Skrzypczak zdołali uzgodnić trefle, zatem po sprawdzeniu wartości drugi z nich zapowiedział wielkiego szlema w ten kolor. Po ataku 4 Jerzy ściągnął cztery razy atu, a następnie zagrał K, A i W… Rozgrywający potrzebował czterech wziątek kierowych, zatem optymalnym rozwiązaniem tego koloru było przebicie jego trzeciej rundy. Pozwalało to na osiągnięcie celu przy singlowej D (szansa 2,5%), drugiej D (16%) oraz podziale kierów 3–3 (36%); łączna szansa wynosiła zatem 54,5%. Konkurencyjne zagranie na ekspas w trzecim okrążeniu koloru byłoby nieco gorsze, prowadziło bowiem do sukcesu w 52,5% przypadków [D: singlowej (2,5%), drugiej (16%), trzeciej u W (18%) oraz czwartej u W (16%)]. Najgorsze byłoby, rzecz jasna, ściągnięcie K z góry, a potem zaimpasowanie damy w ręce E [44,5%; D: singlowa (2,5%), druga u E (8%), trzecia u E (18%) oraz czwarta u E (16%)]. PZ:W Mirosław Cichocki pas pas pas pas… N E S Marian Roman Leszek Kupnicki Kierznowski Majdański 1 BA 2 4 3 pas pas pas 2 1 3 2 6 BA 1 transfer na kiery; 2 naturalne albo quasi-naturalne, przesądzenie dogranej; 3 fit treflowy, cztery albo pięć kart w tym kolorze W PZ zawodnicy NS otarli się o grę w trefle, ale ostatecznie wylądowali w szlemiku bezatutowym. Zamiast 6BA e-S-a lepsze byłoby forsujące 5BA (jeśli tylko system na to pozwalał), czyli inwit wielkoszlemowy, ale też prośba, aby to partner wybrał miano ostatecznego kontraktu. Na pewno Kupnicki – Majdański zagraliby Relacje wówczas w trefle, tyle że najprawdopodobniej tylko szlemika. A to jedynie trochę zmniejszyłoby stratę, jaką Consus poniósł w tym rozdaniu. Przeciwko 6BA (N) Roman Kierznowski oddał celny wist karowy (dziesiątką). Marian Kupnicki dołożył ze stołu blotkę, wziął pierwszą lewę w ręce asem, a potem ściągnął pięć lew treflowych, K, trzy piki i – rzecz jasna – zrobił impas waletem kier w dziadku. Wpadł zatem bez dwóch, a jego drużyna przegrała w tym rozdaniu aż dwadzieścia punktów meczowych. Był to bodajże najwyższy obrót starachowickiego zjazdu. Także w kilku innych spotkaniach rozdanie to wniosło istotny wkład w ostateczny rezultat. Na przykład w meczu Unia – Konstanta zarówno Rafał Jagniewski (U), jak i Jerzy Michałek (K) rozgrywali w nim 6BA (N) po odwrotnym wiście 9. Rafał wstawił w pierwszej lewie z dziadka D, a potem zaimpasował D u E, poległ zatem bez jednej. Jurek natomiast jak najbardziej słusznie nie postawił na 9 damy, a następnie ściągnął swoje lewy w kolorach czarnych oraz K i ustawił Mariusza Krupowicza (W) w karowo-kierowym przymusie wpustkowym (tj. ostatecznie wpuścił go na K i wymusił odeń wyjście spod D). Stąd siedemnaście impów dla bielszczan. Szlemika bezatutowego z ręki N zrealizowano w tym rozdaniu osiem razy, w tym sześciokrotnie po jedynym groźnym dla rozgrywającego ataku w karo. (S) – w meczu Unia – AZS Politechnika Wrocław –zawistował prawidłowo w(singla!) atu. A Rafał Jagniewski (N) zabił pierwszą lewę A i powtórzył pikiem, rozgrywający (Włodzimierz Starkowski) musiał zatem leżeć bez dwóch, za 300. Jedynie Piotr Tuszyński z Apolinarym Kowalskim – w spotkaniu Kurt-Royce – Connector Poznań – doszli do wspaniałych 6(N). Piotr dostał wist pikowy, zabił więc asem w ręce i… niestety, pragnąc zabezpieczyć się przed singlowym asem atu u W, w drugiej lewie przebił na stole pika i wyszedł stamtąd w kiera. Obrońca W istotnie miał w atutach singla, tyle że dziesiątkę, jego partner przepuścił więc dwa razy kiery i ten piękny kontrakt nie mógł już zostać zrealizowany. Rozd. 11/III; obie przed partià, rozd. S. D 7653 743 K 10 7 6 4 W D752 10 D62 10 7 5 3 2 — pas pas pas pas… N W E S 4 9654 10 8 7 KD984 1 KW8763 A832 953 — W tym rozdaniu prawidłowym kontraktem był szlemik kierowy, a grą optymalną – 6(N), kiedy to broniący nie mogli przebić w pierwszej lewie trefla. Oczywiście, strona WE przeszkadzała przeciwnikom pikami, więc napięciu stołach skończyło się na4 (E) z kontrą. Czterokrotnie obrońcy S zaatakowali K i rozgrywający wybronili się bez jednej (przebili bowiem na stole wszystkie trzy blotki kierowe z ręki). Tylko Michał Kwiecień N W E S 10 9 5 2 10 8 AKD5 A98 N KW73 K92 W86 D52 Rozd. 13/III; obie po partii, rozd. N. E S 8 9 K D 10 5 4 3 AK542 Piotr Rafał Włodzimierz Michał Gawryś Jagniewski Starkowski Kwiecień Rozd. 1/III; obie przed partià, rozd. N. A 10 KDW7 AKW4 AW6 A864 ADW4 10 9 2 W3 cówka została zrealizowana (a na drugim stole przegrana bez pomysłu i bez walki, stąd jedenaście impów dla Unii ). Jako drugi błąd popełnił w tym rozdaniu Starkowski – otóż nie powinien on był przebijać W; zamiast tego należało pozbyć się w tej lewie kara. Wprawdzie rozgrywający wyrzuciłby ze stołu ostatniego trefla, potem jednak musiałby oddać trzy lewy atutowe (w taki czy inny sposób). Rzecz jasna do tak groźnej dla rozgrywającego sytuacji w ogóle by nie doszło, gdyby nie zbłądził on w rozdaniu jako pierwszy. Otóż przed zagraniem czwarty raz w kiery Jagniewski powinien był koniecznie ściągnąć jeszcze dwa razy kara – aby nie stracić żadnej ze swoich honorowych wziątek w tym kolorze skutkiem tego, iż E pozbędzie się któregoś ze swoich (trzech) kar na kiera. Aby bowiem kontrakt mógł zostać zrealizowany, trzy lewy karowe przejść musiały (by potem – w odpowiednim momencie – na fortę tego koloru można było pozbyć się z ręki przegrywającego trefla; oddanie kiera i dwóch pików było bowiem nieuniknione). — 1 1 2 2 2 — pas pas pas 1 1 2 4 transfer na kiery; 2 pytanie Po dosyć sztucznej licytacji Rafał Jagniewski rozgrywał standardową końcówkę w piki. Pierwszy wist treflowy bezwarunkowo grę tę by położył, był to jednak atak daleki od naturalnego, więc Włodek Starkowski wyszedł 8 [także na zdecydowanej większości pozostałych stołów atakowano w kara, tyle że prawie wyłącznie przeciwko 4 (S)]. Rafał zabił na stole asem i zagrał 10 na impas. Włodek wziął lewę K i wyszedł w trefla. Rozgrywający zabił A w dziadku, po czym zagrał A, D – zrzucając ze stołu trefla – i W. Starkowski przebił (?) trójką atu, Jagniewski nadbił więc w dziadku 5, ściągnął K oraz A, po czym zagrał jeszcze damę i fortę karową, by pozbyć się z ręki W. E przebił W, ale ponadto wziął jeszcze tylko lewę na króla atu i koń- PO:W K7 D W 10 8 3 2 AW2 W3 432 N 54 W E 987 S D 10 9 8 7 A D W 10 9 6 5 AK76 6 6 N E S Piotr Rafał Włodzimierz Michał Gawryś Jagniewski Starkowski Kwiecień — 2 BA2 5 7 (!) 1 pas pas4 ktr. pas 4 pas pas… 2 1 4 BA3 6 1 naturalne trefle albo sztuczne pytanie przesądzające końcówkę; 2 dwukolorówka na młodszych; 3 blackwood na kierach; 4 tu: jedna wartość z pięciu Gawryś uwierzył przeciwnikom, że zapowiedziany przez nich szlemik wychodzi, po czym policzył, co on sam ma do oddania, i zapowiedział oczywiste, na pewno opłacalne, obronne 7. Istotnie, Starkowski oddał tylko cztery oczywiste wziątki, poległ zatem bez tyluż, za 1100. Wydawać by się mogło, iż Piotr nie zrobił nic wielkiego, tymczasem jednak w PZ tego spotkania… 17 nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Âwiat Bryd˝a Relacje PZ:W N E S Marcin Stanisław Jacek Maciej Krupowicz Gołębiowski Poletyło Wręczycki — 2 BA1 5 pas 1 1 pas 5 pas pas 4 pas pas 1 4 2 6 Rozd. 9/IV; strona WE po partii, rozd. N. AK6 D A W 10 7 10 9 8 7 4 PO:W 73 932 D862 W652 N W E S W854 876 K954 K3 N Jeleniewski Kalita — 2 3 BA 4 1 5 3 pas pas pas pas pas D 10 9 2 A K W 10 5 4 3 AD E S Kołuda Kotorowicz 1 2 4 5 2 6 pas pas pas pas pas… 1, 2, 3 cuebidy Mecz Auguri Warszawa – Connector Poznań. Piotr Kołuda (C) dostał zdecydowanie najgroźniejszy wist karowy (brawa dla Krzysztofa Kotorowicza za taki atak!). Zabił pierwszą lewę asem na stole i zrobił impas damą treflową w ręce. Kotorowicz wziął K i kontynuował optymalną obronę, zagrywając w trzeciej lewie w kiera. W ten sposób wytrącił rozgrywającemu dojście tym kolorem do stołu w momencie, gdy jego trefle były jeszcze zablokowane. Po utrzymaniu się D w dziadku Piotr przeszedł do ręki A, ściągnął A K, po czym dostał się na stół A i przebił w ręce trefla. A że nie udało się wyrobić w tym kolorze forty, zgrał pozostałe kiery, a potem pociągnął piki z góry. Miał nadzieję na dodatkową wziątkę pikową bądź jakiś przymus. Wszystko to jednak zawiodło i szlemik został przegrany bez jednej. Âwiat Bryd˝a nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 N E S Bartosz Stanisław Mariusz Ewa Chmurski Zakrzewski Puczyński Miszewska — 2 2 BA 4 1 6 dwukolorówka na młodszych; 2 cuebid na kierach …gracze WEo ewentualnej obronie na szczeblu siedmiu nawet nie pomyśleli. Tymczasem szlemik strony NS został (po ataku 8) zrealizowany z nadróbką, AZS Politechnika zyskała zatem w tym rozdaniu osiem punktów meczowych. Ogółem szlemiki kierowe zalicytowano na piętnastu stołach i aż dwanaście razy pary WE pozwoliły swoim przeciwnikom kontrakt ten rozgrywać (!?). Obronę7zapowiedziano tylko trzykrotnie. 18 PZ:W 1, 2 pas pas pas pas pas… 1 2 3 5 2 pas pas pas pas cuebidy Tymczasem w PZ mogliśmy podziwiać prawdziwie książkową rozgrywkę byłego reprezentanta naszego kraju Mariusza Puczyńskiego. Tyle tylko, że on dostał dużo bardziej korzystny wist watu. Mariusz utrzymał się zatem wdziadku D, poczym postanowił przede wszystkim zmaksymalizować swoje szanse na wyrobienie forty treflowej. Aby nie stracić przedwcześnie karowego dojścia do stołu, rozgrywający zrezygnował zimpasu treflowego (!), tylko zagrał ten kolor z góry: A – przerwa naściągniecie AK (ze stołu –kara) –iD (!). Po zdobyciu wziątki na K Ewa Miszewska wyszła w karo. Puczyński zabił na stole asem, przebił w ręce trefla, wrócił do dziadka A, przebił w ręce jeszcze jednego trefla, dostał się nastół K iwyrobioną fortę treflową wykorzystał. Była to jego dwunasta wziątka (sześć kierów, trzy piki, karo, Aoraz treflowa forta). Rzecz jasna, gdyby trefla wyrobić się nie dało, Mariuszowi pozostały niczym nienaruszone wszystkie szanse pikowo-przymusowe. Oczywiście po ataku karowym, jaki dostał Kołuda w PO, atrakcyjność wzorcowej po wiście wkiera rozgrywki, jaką przeprowadził wPZ Puczyński – wyraźnie malała. Było bowiem pewne, iż poewentualnym zagraniu (wdrugiej itrzeciej lewie) trefli zgóry ioddaniu broniącym wziątki na(być może podimpasowego) króla, ci ostatni powtórzą karem, by skrócić rękę rozgrywającego. I przy podziale atutów 4–2 (najbardziej prawdopodobnym) będzie można tam przebić tylko jednego trefla. W rozdaniu tym zapowiedziano trzynaście szlemików w kiery, z których siedem zostało zrealizowanych. Do wpadek dochodziło na ogół właśnie popierwszym wiście karowym (cztery razy na sześć). Rozd. 20/IV; obie po partii, rozd. W. K942 A86 10 D9765 6 53 N W 10 5 3 K9 W E AKDW9652 873 S — KW8432 A D W 10 8 7 D742 4 A 10 Bardzo ciekawe, dynamiczne, potencjalnie wysokoobrotowe rozdanie kara przeciwko pikom. Siedmiokrotnie skończyło się nakontrakcie 5(W), z tym że cztery takie gry zostały skontrowane. Poataku Azrozgrywką nie było problemów, także poblotce pikowej rozgrywający dawali sobie naogół (zjednym wyjątkiem) radę. Dwukrotnie zawodnicy N (Rafał Jagniewski z Unii oraz albo Andriej Orłowicz, albo Erikas Vainikonis z Katoka) zaatakowali jednak K (!), a w drugiej lewie wyszli blotką kierową –spod asa. Obaj rozgrywający nie sprostali trudnemu zadaniu – puścili tę lewę do waleta w ręce i wpadli bez jednej. Także siedem razy doszło do kontraktu5zręki S(raz zkontrą), naprzykład posekwencji… W 1 5 pas N E pas 5 1 BA pas S 2 pas Żaden z zawodników W nie wyszedł 2 (!) –znadzieją nadopuszczenie tym kolorem partnera iotrzymanie odeń przebitki treflowej. Atakowali wysokim karem, awdrugiej lewie (zresztą polawintalowej 8 odpartnerów) wychodzili wblotkę kierową. Sześciu rozgrywających okazało się ludźmi małej wiary. Dodawali mianowicie ze stołu małego kiera, więc obrońcy Ebrali lewę naK iodwracali wtrefla –doprzebitki. Albo też bezpiecznie odchodzili kierem lub pikiem –wtym przypadku rozgrywający musieli jeszcze oddać w końcówce lewę treflową; i oni wpadali zatem bez jednej. Tymczasem kontrakt 5 (S) był możliwy do zrealizowania, a wytropienie układu wygrywającego nie było specjalnie trudne. Otóż był nim –zasadniczo –drugi K oraz K wręce E. Wystarczyło zabić drugą lewę A (!), ściągnąć A oraz K idopiero wtym momencie oddać lewę kierową, na wszelki wypadek zagrywając w ten kolor ze stołu. Po zdobyciu wziątki na pierwotnie drugiego K E musiałby wyjść albo wtrefle –spod króla, albo wkara – pod podwójny renons. W tym drugim wypadku rozgrywający pozbyłby się z ręki 10 idokonałby przebitki nastole. Oddałby zatem tylko dwie lewy wczerwonych kolorach ikontrakt 5 zrealizowałby. Oczywiście obrońcy E nic by nie pomogło odblokowanie się K do asa. Rozgrywający mógłby bowiem wówczas na przykład wyatutować, ściągnąć D, a następnie zagrać A i 10… Grę dałoby się też zrealizować po (nierealnym) pierwszym wiście w kiera. Także trze- Relacje ba by było zabić tę lewę asem, a następnie ściągnąć dwa razy atu iodejść karem. Pozdobyciu tej wziątki W musiałby wpuścić swojego partner na K. Z dokumentacji rozdania wynika, że tytuł wytrawnego tropiciela głęboko ukrytych szans należy się jedynie albo Tomaszowi Wiśniewskiemu, albo Adamowi Suwikowi z drużyny Krajewski Łowicz, tylko ta para bowiem kontrakt 5 (S) w rozdaniu tym zrealizowała (wspotkaniu przeciwko Unii Winkhaus Leszno). Rozd. 22/V; strona WE po partii, rozd. E. K7 542 W 10 8 6 3 874 D 10 KDW97 K ADW93 N W E S W9432 A AD954 K2 A865 10 8 6 3 72 10 6 5 Od lewej: Krzysztof Martens (Consus Kalisz), Sławomir Olech (Dom Kredytowy Notus Warszawa), Dominik Filipowicz i Jacek Ciechomski Rozdanie to znakomicie potwierdza znaną na ogół prawdę, iż najbardziej losowym (przypadkowym) elementem gry w brydża jest pierwszy wist. NaNSkarta była wnim duża, nic dziwnego przeto, że aż jedenaście duetów zapowiedziało szlemika (na ogół w bez atu, ale także raz wkiery iraz wtrefle), mimo że brakowało im kontroli pikowej. Wmeczu Auguri –Katok Mińsk stało się tak na obu stołach… PO:W N Aleksander Piotr Karbanowicz Gawryś — pas pas pas pas pas PZ:W E S Aleksander Włodzimierz Żukow Starkowski — 2 3 4 4 6 pas pas pas pas pas pas… 1 2 3 BA 4 5 N E S Adam Andriej Maciej Walentin Żmudziński Orłowicz Wręczycki Żurawiel — — pas 1 pas 2 pas 3 pas 3 pas 3 BA pas 4 pas 4 pas 5 pas 6 BA pas… Myliłby się jednak ten, kto sądziłby, iż rozdanie zakończyło się remisem. Zlicytacji wPO można bowiem było wyciągnąć (być może nie bezdyskusyjny, ale zawsze…) wniosek, iż jeżeli strona NSma jakąś piętę achillesową, to są nią piki. Aleksander Żukow zaatakował zatem asem tego koloru, a potem pikiem powtórzył – i już było po Gawrysiowym szlemiku. Nato- miast wPZ –popierwsze, gracz Nwskazał co najmniej półfit pikowy (zapowiedzią 3), a po drugie – ostateczny kontrakt został tam zapowiedziany w bez atu, i to z ręki S. Na wiście znalazł się więc Adam Żmudziński, dla którego wyjście wpika było ostatnim, najakie mógł się w tym rozdaniu zdecydować. W rzeczywistości Adam zaatakował W i rozgrywający wkrótce pokazał trzynaście lew. I na konto drużyny z Mińska trafiło czternaście punktów meczowych. A na całej sali zrealizowano aż siedem szlemików, podczas gdy tylko cztery (dwa w bez atu, jeden treflowy i jeden kierowy) zostały położone. To i tak dużo, gdyż znaczy to, iż aż czterech zawodników E zaatakowało w piki [przeciwko szlemikom w kolor – asem, a przeciw bezatutowym – blotką (!)]. Rozd. 22/VIII; strona WE po partii, rozd. E. 86 82 A7652 A 10 9 6 10 2 DW95 D43 D754 N W E S W954 10 6 4 W8 KW83 PZ:W N — 1 BA 3 3 3 BA5 4 7 5 9 — pas pas pas pas pas S 1 1 2 2 3 4 4 6 4 BA8 6 pas pas pas pas pas pas… 1 Wspólny Język; 2 silny trefl na pikach; 3, 4, 5 zapowiedzi naturalne; 6 opis ręki E: 5–4–3–1; 7 propozycja kontraktu; 8 blackwood; 9 dwa asy Z rozgrywką nie było specjalnych problemów. Zasadniczo kontrakt wymagał podziału atutów 3–2 i pików 3–3 albo 4–2; istniały też jednak pewne szanse dodatkowe. W sumie prawdopodobieństwo powodzenia szlemika karowego lekko przekraczało 60%. Na pozostałych stołach grano 3BA (3 razy), 4 (4) albo 5 (4). Na przykład na drugim stole meczu Konstanta –Auguri reprezentanci Polski z Ostendy Jacek Kalita z Krzysztofem Kotorowiczem licytowali następująco… PO:W AKD73 AK73 K 10 9 2 1 Tego dużej urody szlemika karowego wylicytowało w Starachowicach tylko pięć par WE – spośród szesnastu mających ku temu sposobność. Oto, jak sztuki tej dokonali Jerzy Michałek z Jerzym Stworzewiczem w meczu Konstanty z Auguri… E Jerzy Krzysztof Jerzy Łukasz Michałek Buras Stworzewicz Brede N Jacek Kalita Marek Witek — 1 2 3 BA — pas pas pas E S Krzysztof Jerzy Kotorowicz Skwark 1 1 1 2 pas pas pas pas pas Wspólny Język Myślę, że także Krzysztof mógł sobie pozwolić nazamknięcie opisu swojej ręki odzywką4. Nie tylko bowiem były spore szanse na szlemika, ale także końcówka wkara mogła być lepsza odbezatutowej. Nie ulega wątpliwości, że po4 partnera Jacek –zdwoma asami –bez chwili wahania doprowadziłby dogry premiowej. (jur) nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Âwiat Bryd˝a 19 Budimex Grand Prix Polski Par 2010 Rozsàdnie do celu, czyli sukces z drobnà pomocà rywali Olsztyn, 25 wrzeÊnia 2010 roku Dziesiąty turniej eliminacyjny tegorocznego cyklu Budimex Grand Prix Polski Par rozegrano w stolicy Warmii i Mazur Olsztynie – w ramach Olsztyńskiego Kongresu Brydżowego, trwającego od 24 do 26 września. W rywalizacji GPPP (25 września) wystartowało 125 duetów, z których najlepszym okazali się gdańszczanie Krzysztof Sikorski z Wacławem Wejknisem, notując na mecie rezultat 62,92%. Na drugim stopniu podium stanęli Grzegorz Probola z Janem Rogowskim (59,71%), a na trzecim rutynowani Tomasz Gotard ze Sławomirem Henclikiem (59,03%). Grzegorz Probola i Jan Rogowski wygrali też (ex-aequo) klasyfikację długofalową całego Olsztyńskiego Kongresu Brydżowego (z dorobkiem 700 pdf.), wyprzedzając Krzysztofa Sikorskiego i Wacława Wejknisa (3.–4. miejsce ex-aequo, po 632 pdf.). I to właśnie Jan Rogowski, od wielu prezes WMZBS, atakże –jak widać –znakomity zawodnik, podzieli się z Czytelnikami Świata Brydża swoimi wrażeniami z olsztyńskiego turnieju Budimex GPPP2010… Oto rozdanie z 4. sesji, zasługujące na wspomnienie przede wszystkim ze względu na klasę naszych przeciwników… GPPP, rozd. 17/IV; obie przed partià, rozd. N. K65 A4 W AKDW853 10 9 D832 N W D 10 7 3 W E D 10 9 8 7 5 2 A64 S 764 92 AW74 K98652 K3 10 W N E S Piotr Gawryś Grzegorz Piotr Jan Probola Tuszyński Rogowski — 3 pas pas pas… pas pas pas pas 1 ktr. 5 6 1 4 5 6 BA Początkowo każdy z nas – ja i mój partner – upierał się przy swoim kolorze, ostatecznie znaleźliśmy jednak drogę do optymalnego szlemika w bez atu. Patrząc na rozdanie nieco przewrotnie, można powiedzieć, iż jego ostateczny kontrakt został w dużym stopniu wymuszony przez agresywny skok Piotra Gawrysia. Powiście w10 szybko pokazałem dwanaście lew i za plus 990 otrzymaliśmy notę w wysokości 88,3% maksa. Po każdym innym ataku wziąłbym jednak najprawdopodobniej wszystkie trzynaście lew, po ściągnięciu trefli obrońca Eznalazłby się bowiem wprzymusie na trzy kolory. A za plus 1020 dostawało się notę wwysokości98,3%. Można zatem powiedzieć, że nasi znakomici przeciwnicy zrobili w obronie wszystko, co tylko mogli, tj. urwali choćby tę skromną 0,1 maksa. W całej olsztyńskiej imprezie graliśmy raczej poprawnie, rozsądnie (z wyjątkiem ostatniej sesji GPPP) i z dużą dozą brydżowego fartu; sprzyjało nam wiele nietrafnych decyzji przeciwników, popartych też czasami ich słabszą grą. I chociaż dobrych zapisów było dużo, to trudno doszukać się rozdań, które mógłbym określić jako prawdziwe brydżowe perełki. Cóż, po prostu toczyliśmy twardą turniejowa walkę… Naciàgany wielki szlem, czyli w poszukiwaniu (wi´kszej) szansy Starachowice, 16 paêdziernika 2010 roku 20 Dwunasty turniej eliminacyjny Budimex Grand Prix Polski Par 2010 rozegrano w Starachowicach 16 października, jako najważniejszą część składową 11. Starachowickiego Mityngu Brydżowego (14–17 października). Puchary dla najlepszych graczy ufundował prezydent miasta, a wysokość puli nagród przekroczyła 40 000 zł. Na starcie starachowickiego turnieju GPPP stanęło 151 duetów. Zwyciężyli goście zBiałorusi Igor Radiukiewicz zAlehem Cimachowiczem, nagrywając 62,66%. Nadrugim miejscu uplasowali się Stefan Kowalczyk z Janem Sucharkiewiczem (60,16%),anatrzecim –Adam Suwik zTomaszem Wiśniewskim (60,06%). Âwiat Bryd˝a nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Wśród uczestników turnieju najwięcej emocji idyskusji wzbudziło rozdanie następujące… Rozd. 7/I; obie strony po partii, rozd. S. 10 7 6 D W 10 8 5 85 832 AK982 AK94 K W 10 A N W E S W5 763 AD963 D 10 4 D43 2 742 KW9763 Dziewięć par NS (na 75) wylicytowało w nim wielkiego szlema w kara. Przykładowe sekwencje… Wspólny J´zyk Nasz System N S N S — 1 2 3 4 4 BA 5 7 pas 1 BA 3 3 BA 4 5 5 BA pas — 2 2 3 7 pas 2 3 5 BA pas Wspólny Język: 2 – silny trefl na pikach;3–naturalne,5+, dobry kolor;3–naturalne, 5+–4+; 3BA – na pewno brak trzykartowego fitu pikowego; 4 – dokończenie opisu ręki N, modelowo 5–4–3–1: albo poszukiwanie optymalnej końcówki (obawa otrefle Budimex Grand Prix Polski Par 2010 wkontekście3BA), albo wstęp dolicytacji szlemikowej;4–modelowo: drugi honor pikowy, propozycja gry, jeśli partnerowi chodziło wyłącznie o wybór jak najlepszej dogranej (por. z sekwencją pary Michałek – Stworzewicz ze str. 19); 4BA – blackwood na karach, jedynym kolorze na pewno uzgodnionym, wyjaśnienie, iż uprzednie4były wstępem dolicytacji szlemikowej na karach; 5– jedna wartość z pięciu; 5 – pytanie o damę atu; 5BA – jest D, ale nie ma ani jednego bocznego króla. Nasz System: 2 – acolowski forsing dodogranej;2–klasyczny negat, brak trzech kontroli; 2 – 5+–4/ albo 4–5+/; 3 – naturalne, 5+, kolor co najmniej przyzwoity; 3 – naturalne, 5+–4+; 5BA – forsujące, przesądzenie szlemika, ajednocześnie inwit wielkoszlemowy i prośba, aby to partner wybrał miano ostatecznego kontraktu (Nmoże mieć duży układ na kolorach starszych, na tę okoliczność S posiada trzykartowy fit kierowy);7–przyjęcie partnerowego zaproszenia ze znakomitym fitem karowym (z punktu widzenia N na swoją sekwencję S musi mieć co najmniej A D x x x albo A x x x x x). Przeciwko 7(S) atakowano na ogół D. Już pierwszy rzut oka naręce NSwskazuje, iż wielki szlem w kara jest kontraktem dalekim odwykładanego (iteoretycznie uzasadnionego), co pozwala uznać obie przedstawione wyżej sekwencje za – delikatnie mówiąc – zbyt optymistyczne. Nieco tylko głębsza analiza pokazuje, iż przypikach rozłożonych4–2 (chyba że spadają D 10 sec) oprócz wyrobienia wtym kolorze forty (dwoma przebitkami wręce) trzeba by też było przebić w dziadku dwa trefle (siedem wziątek atutowych, trzy pikowe, dwie kierowe i treflowa). A to się nie uda z powodu braku stosownej, bezpiecznej, komunikacji pomiędzy rękami NS, nawet jeśli (co itak byłoby wówczas absolutnie konieczne) atuty dzielą się 3–2; stąd zagrożenie nadbitką albo promocją wysokiej blotki atutowej wręce któregoś z broniących. Podstawową szansą rozgrywającego jest zatem wzięcie czterech lew pikowych po dokonaniu w ręce tylko jednej przebitki; wówczas wystarczy przebić na stole jedynie jednego trefla (sześć wziątek atutowych, cztery pikowe, dwie kierowe i treflowa). Stąd pierwsza z godnych rozważenia linii rozgrywki to: zabicie pierwszej lewy A, ściągnięcie K oraz A, przejęcie W damą w ręce, przebicie na stole trefla 10, odegranie A K, przebicie w ręce pika 9 albo – gdy wydało się już, iż kara są podzielone 4–1 – 6, ściągnięcie A (i–ewentualnie –9), wejście nastół K iwykorzystanie dwóch fort pikowych. Szlem zostanie zrealizowany przypodziale pików3–3 (36%) oraz4–2 zD10 sec (3,2%), atuty zaś będą się mogły dzielić 3–2 (68%) albo 4–1 (28%). Łączna szansa powodzenia tej linii gry [pouwzględnieniu też, iż przyD10 sec kara mogą się dzielić 5–0 (4%)] to około 38%. Druga, alternatywna linia rozgrywki polega na wzmocnieniu szansy pikowej za cenę zrezygnowania z możliwości zaasekurowania się przed podziałem kar 4–1. Oto jej poszczególne kroki: zabicie pierwszej lewy A, odegranie A, przejęcie K asem w ręce, przebicie w dziadku trefla 10, przejęcie W damą w ręce, odegranie 9 (ze stołu – blotka kier), a następnie ściągnięcie A K i przebicie w ręce trzeciej rundy tego koloru. Jeżeli jednak w drugiej lewie pikowej spadnie od W dama albo dziesiątka – w następnej należy zaekspasować jego partnerowi pozostały honor. Od szansy podziału 3–3 (36%) trzeba wówczas odjąć cztery konfiguracje D 10 x w ręce W (4 x 1,8% = 7,2%), ale dodać dziesięć konfiguracji 4–2: cztery razy 10 x u W, cztery razy D x u W oraz dwa razy D 10 sec w ręce dowolnego z broniących (10 x 1,6% = 16%). Zatem łączna wzmocniona szansa pikowa to około 45%, a sumaryczne prawdopodobieństwo powodzenia drugiej linii rozgrywki to 45% x 68% (kara 3–2) – czyli niespełna 31%. Stąd wniosek, że wielkiego szlema w kara należało rozegrać według linii pierwszej, czyli zamiast lekko zwiększać szansę pikową (z 39% do 45%), zaasekurować się przed układem atutów 4–1 (28%). Aże piki rzeczywiście dzieliły się3–3, wszyscy grający 7 kontrakt ten zrealizowali i za plus2140 otrzymali (wistocie niezbyt zasłużoną!) notę wwysokości94,6% maksa. Najpopularniejszym kontraktem był ze wszech miar prawidłowy szlemik w kara, prawie wszyscy go rozgrywający brali jednak tylko dwanaście lew (!). Najprawdopodobniej bowiem najpierw dwa razy atutowali, a dopiero potem zgrywali A oraz A K, przebijali w ręce pika i – po ujrzeniu podziału pików3–3 –poprostu trzeci raz ściągali atu. Gdyby bowiem nawet przebili w zamian na stole trefla, to następnie – aby wrócić doręki (iporaz trzeci zaatutować) –musieliby przebić tam dobrego już pika (taka gra byłaby jednak niezbędna dozrealizowania kontraktu przy podziale tego koloru 4–2), brali więc tylko dwanaście lew. Wprzypadku „tylko” szlemika była to rozgrywka jak najbardziej prawidłowa, przynajmniej ztechnicznego punktu widzenia. Patrząc z perspektywy turniejowej taktyki, można wszakże zgłosić wobec niej pewne zastrzeżenia, jako że zaplus940 płacono72,3% (tylko czterech rozgrywajacych wzięło naszlemika w kara nadróbkę), azaplus920 –jedynie 53,4%. Gwoli ścisłości, naNSwychodziło też 6 (grano je sześć razy, a plus 1430 dlaNSwarte było dla tej strony79,0%), zaś6BA kładł wyłącznie pierwszy wist treflowy, pokażdym innym wyrabiało się bowiem piki (cztery razy szlemika w bez atu wygrano – za 85,5%, a dwa razy przegrano, w tym raz z kontrą, za – odpowiednio – 6,8% i 2,0% dla NS). (jur) Pojedynek licytacyjny Ręce W Ręce E – str. 40, omówienie oraz punktacja – str. 46. Wszystkie rozdanie grane są w turnieju na maksy. 1. Obie strony przed partią, rozdawał N. AKDW52 ADW97 A5 — 2. Strona NS po partii, rozdawał E; S licytuje 2. K 10 8754 KW865 92 3. Strona WE po partii, rozdawał S. K82 A K D W 10 8 6 4 83 4. Obie strony po partii, rozdawał W; N licytuje 2, S podnosi do 3. K3 653 A7 AKW964 5. Strona NS po partii, rozdawał N. W AD632 D 10 5 2 A32 6. Strona WE po partii, rozdawał E. A W 10 9 2 AK62 K D 10 K 7. Obie strony po partii, rozdawał S; S otwiera 3. A 10 9 4 A76 AK93 54 8. Strona WE po partii, rozdawał N. 862 D98743 W A87 9. Strona WE po partii, rozdawał N; N otwiera 2 (słabe dwa), S podnosi do 3. 10 5 3 2 A A93 K 10 8 7 5 10. Obie strony po partii, rozdawał E. AK9 42 K 10 8 7 3 nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 A W 10 21 Âwiat Bryd˝a Budimex Grand Prix Polski Par 2010 Ryszard Kiełczewski Jeden do mnie! 20. Memoria∏ Jadwigi Wielkoszewskiej w Stargardzie Szczeciƒskim Tablica pamiątkowa 22 Jak ten czas na grzybach leci – chciałoby się powiedzieć. 18 lat temu zostałem zaproszony przez Janka Chojankowskiego do złożenia wizyty w Stargardzie Szczecińskim i wsparcia organizacji 3. Memoriału Jadwigi Wielkoszewskiej. Od tego czasu odwiedziłem Stargard kilkanaście razy, doczekując okrągłego jubileuszu tamtejszych zawodów. W tym roku uroczystości rozpoczęcia i zakończenia imprezy zaszczycili swoją obecnością: prezydent miasta Sławomir Pajor, wiceprezydent Rafał Zając, starosta Waldemar Gil, poseł Sławomir Preiss. Nie omieszkano także zaprosić prezesa PZBS i od niedawna wiceprezesa Światowej Federacji Brydża w jednej osobie Radosława Kiełbasińskiego, który wziął udział w turnieju GPPP. W jednej z przerw w turnieju GPPP odsłonięto tablicę upamiętniającą rozegrane w Stargardzie Szczecińskim w 2001 r. mistrzostwa świata par juniorów. Fundatorem tablicy jest dr Michał Szelągowski, a projekt w czynie społecznym wykonał inż. Witold Kozłowski. Właściwy memoriał poprzedził turniej par poświęcony pamięci Mariana Skwirczyńskiego – pierwszego arcymistrza ze Stargardu. Usiadłem do tego turnieju sam, bo mój partner zaplanował przyjazd dopiero na południe. Kiedy zorientowałem się w sytuacji, wstałem od stolika i gorączkowo rozejrzałem się po sali. Takoż dostrzegłem cwałującą trójkę małolatów, którym przeciąłem drogę z zapytaniem, czy może szukają czwartego. Chłopcy kiwnęli głowami i na moją komendę Jeden do mnie! od grupy oderwał się jeden z młodzieńców, jak się później okazało – czternastoletni Bartek Pędziński. Bartek zadekretował, że gra WJ 2005, i na tym skończyły się nasze ustalenia. Uskrobałem z młodziakiem równe 55%, co uznałem za wynik nadzwyczaj satysfakcjonujący. Najważniejsze jednak było to, że nie puściliśmy na wiście w całym turnieju ani jednej lewki. Za przykład niech posłuży rozdanie… Âwiat Bryd˝a nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Obie strony po partii, rozdawa∏ W. 643 D72 A K D 10 3 85 W 1 2 4 K 10 84 98542 ADW3 N W E S A9852 95 W6 K764 N DW7 A K W 10 6 3 7 10 9 2 E Bartek pas pas pas… 1 3 S ja pas pas Zawistowałem 4. Bartek przyjrzał się starannie i położył waleta. Po utrzymaniu się podegrał piki w nieco efekciarski sposób – dziesiątką. Podłożoną przez rozgrywającego damę pobiłem asem i kontynuowałem pikiem, a Bartek dopuścił mnie treflem i za chwilę przebił pika na bez dwóch. Wturnieju teamów obwistowaliśmy z Andrzejem Choniawką w dwóch rozdaniach zwycięzców turnieju GPPP Apka Kowalskiego i Piotra Tuszyńskiego… Obie strony po partii, rozdawa∏ S. 76 W8765 43 W984 W W82 AK4 K 10 7 6 K 10 2 N W E S KD53 D 10 9 3 95 A53 N A 10 9 4 2 ADW82 D76 E S — — — 1 pas 3 BA pas… Zawiastowałem (E) D. Piotr Tuszyński pobrał królem i zagrał pika do mariasza. Kiedy wziął lewę na figurę, powrócił kierem do ręki iponowił pikiem, wykorzystując szansę drugiego asa umnie. Podłożyłem 10, natomiast mój partner dokładał piki wkolejności7–6 (pewnie w intencji niepotwierdzania wistu). Piotr zagrał w tej sytuacji na podział pików. Kiedy cią- gnąłem fortę pikową, rozgrywający pozbył się z ręki 2, natomiast mój partner do trzeciego pika dołożył drugie karo –czwórkę, adoczwartego –5. Rozkłady wtym momencie stały się jasne, więc zagrałem D. Od tego momentu kontrakt można było wygrać na wpustkę pozgraniu K iwpuszczeniu mojego partnera treflem. Jednak perspektywa takiego układu trefli, że utrzyma się mój partner, była niewielka, więc Tusio narazie zagrał karo dodziewiątki. Pobrałem lewę i zagrałem ponownie w trefla. I teraz już nic nie można było zrobić. Za chwilę w rolę kata wcielił się Andrzej Choniawko, a ofiarą stał się Apolinary… Obie strony przed partià, rozdawa∏ W. K W 10 8 7 4 52 752 62 W D DW9 DW9 AK8743 N W E S A932 10 8 7 6 AK8 W9 N 65 AK43 10 6 4 3 D 10 5 E S pas 2 pas 2 2 3 pas 3 BA pas… Bezlitosny Choniawa (W) wyciągnął na pierwszym wiście K (!!). Apek przepuścił pierwsze dwie lewy pikowe (skąd mógł wiedzieć, że mój miał 6 pików, a nie raczył otworzyć multi ), pozbywając się w drugiej z nich ze stołu trefla. Teraz Andrzej wykonał drugie mordercze zagranie – wyszedł w trefla. Rozgrywający pobił asem i zagrał D. Pobiłem i nie miałem trudności, by zagrać D. W sobotni wieczór uraczono gości galą, w której elementy brydża prezentował wyżej podpisany, a którą wespół z córką prowadził Wojciech Makowski. Nazakończenie zawodów organizatorzy (Aleksander iMarek Żakowiczowie, Zbigniew Kułaczkowski, Jan Chojankowski, Stanisław Kietrys, Krzysztof Orzechowski, Witold Mateńko) przygotowali nagrodę w postaci telewizora LCD, którą losował zwycięzca memoriału Krzysztof Antas. Szczęśliwcem okazał się Jerzy Taźbierski z Polic. Budimex Grand Prix Polski Par 2010 Ryszard Kiełczewski Cztery pieczone prosiaki Trzydniówka Boles∏awiecka Po raz 19. odbyła się Trzydniówka Bolesławiecka, po raz drugi zrobiona z wielkim rozmachem. W programie znalazły się m.in. dwie imprezy wysokiej rangi – mistrzostwa Polski teamów systemem Pattona oraz turniej z cyklu Budimex Grand Prix Polski Par. Głównym organizatorem był Bolesławiecki Klub Brydżowy, we współpracy z tamtejszym MOSiR-em (dyr. Dariusz Jośko). Najbardziej aktywną część BKB stanowią: pani Dorota Kwintkiewicz oraz panowie Jarosław Molenda, Roland Lippik, Zdzisław Patreuha i Sławomir Zimniak. Hali do gier użyczyło Starostwo Powiatowe (gospodarzem hali jest dyrektor I LO Cezary Czernatowicz). Wsparcia sponsorskiego udzielili: prezydent Bolesławca Piotr Roman, władze woj. dolnośląskiego, Stowarzyszenie „Ziemia Bolesławiecka”, Biuro Projektowo-Badawcze Promost, Fabryka Naczyń Kamionkowych Smoleński & Zwierz, PZU SA, Zakłady Ceramiczne Bolesławiec, MZGK w Bolesławcu, Budrem R-J-G oraz firma Techbol. Darmową kawę z automatu na całe trzy dni zapewniła firma Dallmayr (podziękowania dla p. Roberta Maksymowicza). W wieczór sobotni gospodarze przyjęli wszystkich obecnych w tym dniu uczestników świetną kolacją, na którą złożyły się m.in. cztery pieczone prosiaki. Imprezę rozpoczął turniej teamów, w rundzie eliminacyjnej przyszło takie oto dynamiczne rozdanie… Obie strony przed partià, rozdawa∏ E. 10 9 4 K532 962 D95 A76 A D 10 9 8 6 — A863 W5 N 74 W E K D W 10 8 4 3 S W4 KD832 W A75 K 10 7 2 W N — pas pas — 5 BA 7 E 3 pas pas… Naturalną rozgrywką po wiście karowym jest przebicie kara w stole, powrót pikiem do ręki, zagranie W i przejęcie go damą, przebitka kiera, A do stołu, jeszcze jedna przebitka kiera, odebranie atutu i claim. Tymczasem większość rozgrywających grała na ekspas K w ręce E i przegrywała. Zwycięsko rywalizację systemem Pattona zakończył śląski team w składzie: Artur Guła – Andrzej Wojtusiak, Zbigniew Guła – Marek Łazanowski. Z końcowych bojów w tej konkurencji przytoczę rozdanie, w którym błysnął na wiście członek drużyny srebrnych medalistów Wiesław Niciński (E)… KD874 DW6 4 D764 W — pas 6 AK5 A D 10 6 5 A W 10 2 N W E S W953 98 KW32 K85 N 1 3 BA A 10 2 10 7 4 3 2 987 93 E pas pas… S 1 Wiesiek uznał, że piętą achillesową N są piki i zabójczo wymaszerował w 10… Turniej par na maksy wygrali Grzegorz Plewniak – Jacek Szczerbowski. Walnie przyczyniło się do tego rozdanie poniższe… Strona WE po partii, rozdawa∏ S. K753 KW974 D63 7 K643 AKW75 53 84 A 10 9 8 5 2 10 6 942 95 D N D3 W E A K W 10 8 S AK763 W7 9842 D76 D W 10 2 Ich przeciwnicy – znani arcymistrzowie spod Wawelu –dopadli doszlemika wBA zręki W. Po wiście w 10 — bez pięciu. A W 10 8 6 4 2 — A2 D982 — N D6532 W E 10 9 5 4 S AK43 D9 A 10 8 KW87 W 10 6 5 W N E — 1 pas pas ktr. — 1 4 5 pas… — 4 5 pas S 1 pas pas pas Niestety – bez względu na poczynania broniących – trzeba było wpaść bez jednej. Dla odmiany ostatecznie pierwsza na celowniku para Marcin Krupowicz–Tomasz Pilch zaryzykowała naostatnim stole turnieju wielkiego szlema w trefle… Obie strony po partii, rozdawa∏ N. Obie strony po partii, rozdawa∏ S. S 3 6 Wturnieju GPPP wystartowała 166 duetów. Długo prowadziła para Andrzej Czech – Andrzej Szymczak. W ostatniej sesji przeciwnicy posłali ich jednak trzykrotnie na deski. Na przykład na ostatnim stole wpędzili Andrzejów w 5 z kontrą, pozwalając na uzyskanie tylko 5,9%. Nawiasem mówiąc, uzyskałem taki sam wynik (jako N)… K 10 9 5 2 K94 6532 8 D 87 AK84 AKW532 W83 N D 10 6 5 3 W E W 10 9 S 10 6 A764 AW2 D7 D974 … i kiedy od E odpadły trzy najwyższe kara obrońców, kontrakt został wygrany i przyniósł zwycięzcom prawie pełnego maksa. Bolesławiec zaprasza naprzyszły rok. Warto przyjechać. Nie tylko na prosiaka… nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Âwiat Bryd˝a 23 Relacje Piotr Lutostański Jak graç, ˝eby wygraç O Puchar Prezesa Targów Kielce Od lewej: dyrektor Zespołu BHP JSW SA Wiktor Kosiorek, sędzia turnieju i pomysłodawca imprezy Henryk Borowiński, zwycięzcy turnieju Andrzej Sładki i Edward Krzysztofik, przewodniczący Zarządu Osiedla Staszica Jerzy Starzyński, dyrektor biura poselskiego Tadeusza Motowidły Marian Sujkowski Ryszard Kiełczewski Podwójny meister drittel to jest to! Turniej Przyjació∏ Bryd˝a w Jastrz´biu-Zdroju 24 Z inicjatywy Klubu Rekreacyjno-SportowegoChrobry TKKF w Jastrzębiu-Zdroju odbyła się – tradycyjnie pod patronatem posła Tadeusza Motowidły – szósta edycja Turnieju Przyjaciół Brydża. Impreza ma formułę integracyjną –pary są losowane, powcześniejszym podziale na grupy gości i zawodników uprawiających brydża sportowego. Turniej poprowadził sędzia Henryk Borowiński. Wydatnej pomocy w zabezpieczeniu puli nagród udzielili (oprócz pana posła): Marian Jarosz – radny sejmiku śląskiego, Witold Kosiorek z Jastrzębskiej Spółki Węglowej, Ryszard Piechaczek – wiceprzewodniczący Rady Miasta, Jerzy Starzyński –przewodniczący Zarządu Osiedla Staszica wJastrzębiu, iHenryk Kryza –prezes KRS Chrobry. Otwarcie imprezy obecnością swoją zaszczycili: prezydent miasta Marian Janecki, przewodniczący Rady Miasta Grzegorz Matusiak, wiceprezydent Franciszek Piksa, prezes Miejskiego TKKF Jadwiga Res oraz dyrektor biura poselskiego Marian Sujkowski. Wszyscy uczestnicy otrzymali nagrody rzeczowe, natomiast pierwsze trzy pary – pamiątkowe puchary. Słowa podziękowania należą się też kierownictwu kawiarni Omega, które udostępniło lokal i podjęło uczestników kawą iherbatą oraz gorącym posiłkiem. Pierwsze miejsce zajęli Edward Krzysztofik (prezes Agencji Ochrony Osób i Mienia Stanex) i Andrzeje Sładki, drugie – górnicy Leszek Uryga i Marek Dusza, a trzecie – JaÂwiat Bryd˝a nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 nusz Chmiel (szef komitetu organizacyjnego turnieju, b. członek Trybunału Stanu, sędzia Sądu Wojewódzkiego w Katowicach) z niżej podpisanym. I właśnie rozdanie w wykonaniu pana sędziego Chmiela zademonstruję w tej relacji. Pan sędzia grał na S i otrzymał taką oto rękę… D76 A 10 AD W87543 … a w licytacji wykazał się przystojącą sędziemu wstrzemięźliwością… W — pas pas pas pas… N 1 2 3 BA 4 2 E pas pas pas pas 2 3 4 1 5 Zapis 600 dla NS stanowił podwójny meister drittel (w szachach 1/3 możliwych do zdobycia w turnieju punktów) – co w brydżu oznacza 66,6%. Większość przegrała 3BA po wiście karowym, i to bez dwóch. Partner bowiem posiadał rękę… KD W52 A764 Turniej na maksy; obie strony przed partià, rozdawa∏ N. S 1 przechowany w archiwach sądowych gerber; 2 jeden rodzony as, żaden tam z awansu K83 Pomimo wycofania się wieloletniego sponsora kieleckiego OTP – firmy Kolporter – zarząd Świętokrzyskiego WZBS nie zrezygnował z imprezy; znalazł nowego, hojnego i perspektywicznego sponsora – Targi Kielce, spółkę organizującą największe w tej części Europy targi zbrojeniowe, a także wiele innych imprez handlowych. W tegorocznym turnieju wystartowało 68 par, wszystkie mając nadzieję na miłą grę i główną nagrodę: 1500 zł oraz dwa laptopy. W sumie nagrody pieniężne dla 10 par równały się wysokości wpisowego, koszty organizacyjne turnieju sfinansował kielecki Urząd Miasta, a nagrody rzeczowe i puchary ufundowały Targi Kielce. Zwycięzcami kieleckiej rywalizacji zostali Andrzej Kozikowski i Tomasz Spodenkiewicz z Łodzi, którzy od kilku lat coraz częściej pojawiają się w czołówkach ogólnopolskich imprez. Jak grają zwycięzcy, mieliśmy z moim partnerem Darkiem Kowalskim okazję przekonać się na własnej skórze… 9 Rangę imprezy podniosła obecność aż dwóch telewizji lokalnych – TV Kanon Jastrzębie i TVT Rybnik, które zrobiły krótkie relacje zimprezy. Heniu –może podzielisz się zinnymi doświadczeniem, jak można ściągnąć telewizję na niewielkie nawet zawody lokalne… D865 A73 10 8 6 3 10 5 A3 W642 K5 K9843 N W E S 10 7 KD95 AW972 DW KW942 10 8 D4 A762 Tomasz z kartą N zaniechał systemowego otwarcia 2 precision (słusznie: trefle słabe, a skład i rozkład honorów dosyć równy) i rozpoczął od 1. Tą decyzją swoją robotę w tym rozdaniu już wykonał i pałeczkę przejął Andrzej (S). Ja, siedząc na E, wszedłem 1, Andrzej – 1. Darek na W zameldował 3 i to zbiegało do Andrzeja. Co mniej zadziorni w tym momencie odpuściliby, pasując, ale nie Andrzej! Można było z jego ręką dać kontrę, jeżeli jednak partner wyniesie ją w 3, to nie będziemy mo- Relacje gli na to spasować, a przeniesienie w tym momencie na 3 wcale nie będzie oznaczać pików z treflami bokiem i przepychowej karty, tylko po prostu forsing do końcówki na pikach. Jednak Andrzej wiedział, że grają otwarciem 2 precision, a zatem miał teraz pewność zastania w ręce partnera przynajmniej dwukartowego fitu w pikach, zatem prozaicznie powiedział 3. A te obiegły z pasami i po normalnej obronie (wist karowy) zostały zrealizowane. Za +140 para NS uzyskała zasłużone 80,3% maksa. Teoretycznie dawało się kontrakt ten obłożyć. Pierwszy wist spod A do damy, potem kier do asa i podegranie W. Następnie po dojściu D dopuszczamy partnera A i ten gra czwarty raz w kiery… Jednakże po tak nieprawdopodobnej obronie można by przecież równie nieprawdopodobnie rozegrać, a mianowicie wyjść z ręki W w pierwszej rundzie tego koloru, co pozwoliłoby ściągnąć atu trzy razy bez straty tempa, a następnie przerzucić się na trefle. Ciekawe jest spostrzeżenie, że wynik tego rozdania został osiągnięty dzięki temu, że para miała w systemie otwarcie 2 precision, jeden z zawodników zdecydował się jednak z niego zrezygnować, a drugi poprzez rozumowanie negatywne mógł sobie pozwolić na zalicytowanie 3. Tymczasem gracze niestosujący takiego otwarcia nie mogliby sobie na takie ryzyko pozwolić. Bardzo to zagmatwane, ale też godne zwycięzców, nieprawdaż? Skoro już wiecie, jak trzeba grać, aby wygrać OTP wKielcach, to nie pozostaje chyba nic innego, jak przyjechać tam w czerwcu przyszłego roku, by walczyć o zwycięstwo. Przewodniczący Rady Związku Włodzimierz Stobiecki (z prawej) wręcza puchary zwycięzcom kieleckiego turnieju: Andrzejowi Kozikowskiemu (z lewej) i Tomaszowi Spodenkiewiczowi Nadzieje by∏y du˝e i na nich si´ skoƒczy∏o Bryd˝owa Liga Mistrzów tym razem ∏upem Holendrów Dziewiąte rozgrywki brydżowej Ligi Mistrzów, czyli Klubowego Pucharu Europy, zostały przeprowadzone w tureckim Izmirze, w dniach 11–14 listopada 2010 roku. Wystąpili w nich mistrzowie krajów, które zajęły pierwsze dziesięć miejsc na ostatnich drużynowych mistrzostwach Starego Kontynentu w Ostendzie, gospodarze imprezy Turcy oraz druga drużyna włoska – obrońcy tytułu sprzed roku. Polskę reprezentował aktualny mistrz kraju Auguri Warszawa, w składzie: Krzysztof Buras – Grzegorz Narkiewicz, Bartosz Chmurski – Mariusz Puczyński oraz Jacek Kalita – Krzysztof Kotorowicz. Jak widać, w zespole znalazły się dwie pary srebrnych medalistów z Ostendy, nasze nadzieje na udany występ w Izmirze były zatem jak najbardziej uzasadnione. Niestety, kolejny raz – jeśli chodzi o brydżową Ligę Mistrzów, skończyło się na nadziejach. W (20-rozdaniowych) meczach rundy eliminacyjnej Auguri pokonało mistrza Turcji Izmir Büyüksehir Belediye Spor 18:12 VP (35:19 impów), ale następnie przegrało z włoskim zespołem Villa Fabbriche 11:19 (25:44), rosyjską drużyną Matuszko 10:20 (32:56) oraz mistrzem Niemiec Bridge Club Bamberger Reiter 14:16 (30:35). Wprawdzie w ostatnim spotkaniu tej fazy mistrzowie Polski rozgromili izraelski team Bareket 24:6 (62:18), ale wystarczyło to jedynie do zajęcia trzeciego miejsca w grupie B (zwyciężyli Turcy, z 85 VP), co upoważniało tylko do gry o miejsca 5.–8. Tam nasi reprezentanci pokonali najpierw wysoko mistrza Bułgarii Vito 88: 42 impów (48 rozdań) i stanęli do gry o piątą pozycję – przeciwko najlepszej drużynie szwedzkiej St Erik. Na cztery rozdania przed ostatnim gwizdkiem (grano 36 rozdań, 3 x 12) Auguri prowadziło 54:26, do końca meczu nie zdobyło już jednak ani jednego punktu. Tymczasem finisz Szwedów był pod każdym względem godzien podziwu, wywalczyli oni w tej końcówce aż trzydzieści impów i ostatecznie triumfowali 56:54 (14:2, 4:41, 38:11). Mistrz Polski zajął zatem dopiero szóste miejsce, dużo gorsze od oczekiwanego, trudno zatem byłoby występ w Izmirze uznać za udany. W (48-rozdaniowym) finale 9. European Bridge Champions’ Cup spotkali się broniący trofeum sprzed roku Włosi ASD Angelini Rzym (Francesco Angelini, Boye Brogeland, Geir Helgemo, Tor Helness, Fulvio Fantoni, Claudio Nunes, Federico Primavera; niegrający kapitan – Ercole Bove) oraz mistrz Holandii BC ’t Onstein (Sjoert Brink, Bas Drijver, Bauke Muller oraz Simon de Wijs). Jak widać, Włosi wzmocnili się trzema najlepszymi graczami norweskimi (w miejsce Lorenza Laurii z Alfredem Versacem, może więc nie było to żadne wzmocnienie?), mimo to musieli uznać wyższość Holendrów. Ostatecznie BC ’t Onstein zwyciężył Angeliniego 93:72 impów (27:14, 21:32, 11:14, 34:12). W meczu o brązowy medal Rosjanie pokonali Turków. Popatrzmy na kilka rozdań z Izmiru… Półfinał (o miejsca 5.–8.) Auguri –Vito (Bułgaria) Rozd. 9/I; strona WE po partii, rozd. N. 10 8 2 98754 D9 987 PO:W Stefan Skorczew — pas pas 1 53 10 K7542 K6542 N W E S KDW7 W62 W 10 8 3 A3 N Jacek Kalita A964 AKD3 A6 D W 10 E S Rumen Krzysztof Trendafiłow Kotorowicz 2 BA1(!) pas pas ktr. ktr. 3 pas dwukolorówka na młodszych Pełny sukces polskiego otwarcia 2BA jako dwukolorówki na młodszych. Ze swoją potężną kartą Rumen Trendafiłow musiał drugi raz skontrować, jego partner najwyraźniej jednak nie zrozumiał, iż jest to kontra wywoławcza, a nie karna (mimo że kontra na otwarcie 2BA była siłowa, a zatem w dużym stopniu karna). W nie zszedł więc na 3, które nie byłyby dla jego strony wiel- 25 nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Âwiat Bryd˝a Relacje kim nieszczęściem, a po pierwszym wiście w karo zostałyby nawet zrealizowane. Aby wyegzekwować maksymalnie możliwą wpadkę bez dwóch, Jacek Kalita musiałby zaatakować blotką treflową (obrońcy wzięliby wówczas dwa trefle i przebitkę w tym kolorze, a następnie S otworzyłby kara), było to jednak zagranie w zasadzie nierealne (jeśli już bowiem Jacek miałby wyjść w któryś z kolorów młodszych, to na pewno wybrałby uzgodnione przez partnera kara). Natomiast po wiście w kolor starszy (bądź K!?) 3 (W) zostałyby położone tylko bez jednej. A tak obyło się bez jakichkolwiek problemów – Krzysztof Kotorowicz oddał tylko oczywiste trzy lewy: kierową, karową (W wyszedł 5, a jego partner wziął pierwszą lewę D, po czym zagrał A i 6…) i pikową, wyegzekwował więc karną nadróbkę i zapisał po swojej stronie 570 punktów. PZ:W N E S Bartosz Julian Mariusz Wiktor Chmurski Stefanow Puczyński Aranow — pas 1 pas 1 pas 2 pas pas 1 2 pas ktr. pas 3 Trudno powiedzieć, czy Jacek Kalita, przepychając się na 4, liczył na zrealizowanie tej gry, czy też jedynie na opłacalną wpadkę (za 50) wobec być może wychodzących przeciwnikom 3. W każdym razie gracz N – Goran Hammarstrom – lekko tylko wsparty przez partnera, wykonał w tym rozdaniu klasyczną triplę: wciągnąć, skontrować i wypuścić, mimo że w zasadzie na żadnym z tych etapów nie popełnił większego błędu. Najpierw bowiem pokazał przez3swój drugi kolor, co raczej uczynić musiał; potem – miał pełne prawo oczekiwać, że końcówkę w kiery położy, może nawet więcej niż bez jednej; awkońcu –jeszcze trudniej było mu przecież zaatakować w pierwszej lewie blotką pikową – spod asa (!?). A tylko takie zagranie dopołożenia kontraktu4(W) bezwzględnie prowadziło. Nawet bowiem, gdyby rozgrywający jakimś cudem wstawił wówczas z dziadka króla, to itak broniący byliby wstanie odebrać cztery wziątki, na przykład w takiej kolejności: A, D, K, A… Oczywiście Nzawistował jednak K, a następnie zagrał A i pikiem. Krzysztof Kotorowicz sprawdził się – w drugiej lewie zadysponował ze stołu króla… PZ:W Także w PZ skończyło się na kontrakcie 3 (tu: z ręki N), tyle że wcześniej Bartosz Chmurski zdołał się już (negatywnie) zbilansować, zatem jego partner nie musiał już ogłaszać, jak bardzo jest silny. Po ataku A K także Julian Stefanow zrobił nadróbkę, to na konto mistrza Polski dopisano jednak po tym rozdaniu dziesięć impów. Finał (o miejsca 5.–6.) Auguri – St Erik (Szwecja) Rozd. 11/II; obie przed partià, rozd. S. 762 A9872 D832 K PO:W A 10 8 5 4 54 AK754 A N W E S KW9 KW63 6 D 10 9 8 3 D3 D 10 W 10 9 W76542 N E Krzysztof Goran Jacek Kotorowicz Hammarstrom Kalita 26 — pas 2 pas pas Âwiat Bryd˝a — 1 3 pas ktr. — pas 3 4 pas… S Mikael Arnberg pas pas 3 pas nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 N E S Olle Grzegorz Jan Krzysztof Wademark Narkiewicz Selberg Buras — pas pas pas 1 — 1 3 2 — pas pas pas 1 BA1 (!) pas półforsujące; 2 5+–5+, 11–15 PC A w PZ nasi reprezentanci tak przyblokowali swoich przeciwników, iż ci w ogóle nie zabrali głosu w licytacji. A że kontrakt 3 był bezproblemowy w rozgrywce, na konto drużyny Auguri trafiło kolejne 110 punktów oraz – w sumie dwanaście impów. Ateraz popatrzmy, jak grali wIzmirze najlepsi. Na początek efektowna rozgrywka Holendra Baukego Mullera, pochodząca z meczu półfinałowego BC ’t Onstein –Matuszko… Rozd. 3/II; strona WE po partii, rozd. S. D43 W4 AK742 643 KW65 D 10 8 5 3 2 653 — A87 N A96 W E 10 9 S AK982 10 9 2 K7 DW8 D W 10 7 5 PZ:W 1 N E S Simon de Wijs Andriej Gromow Bauke Muller Siergiej Draczew — pas 2 3 — pas pas — 1 1 3 BA pas 2 2 pas… silny, 16+ PC w składzie nieokreślonym; 2 naturalne; 5 , przesądzenie dogranej 3 + Przeciwko rozgrywanym przez Baukego Mullera firmowym 3BA Rosjanin Siergiej Draczew zaatakował D. Jego partner – Andriej Gromow – dołożył w tej lewie 8 (co było demarką kierową), a Bauke zabił ją A, następnie zaś wyszedł z ręki 9 i przepuścił wstawionego przez Draczewa waleta. S wyszedł teraz bardzo dobrze 10. Ze stołu została wstawiona D, Gromow położył K, a rozgrywający przepuścił, dokładając z ręki 7. Andriej kontynuował wówczas 5, E dodał 8, więc S wziął tę lewę 9. To był (kolejny) kluczowy moment rozdania. Aby na pewno położyć grę, Draczew musiałby teraz koniecznie otworzyć kiery, po zdemarkowaniu przez partnera tego koloru w pierwszej lewie bał się jednak tego uczynić. Odszedł zatem – jak mu się wydawało, zupełnie bezpiecznie – D. Muller nie zmarnował szansy: zabił A w dziadku i zgrał pozostałe karty tego koloru. Z ręki pozbył się 2 oraz dwóch blotek kierowych, podczas gdy Szrzucił 5 oraz swojego ostatniego pika. Pięciokartowa końcówka wyglądała następująco… nieistotne A N A W E — S K98 — K7 — W 10 7 Rozgrywający przeszedł teraz do ręki A i broniący S znalazł się w dosyć niezwykłym przymusie treflowo-kierowym, zagrożenie kierowe skierowane było jednak przeciwko jego bezpiecznemu odejściu w tym kolorze. Gdyby pozbył się trefla, przeciwnik łatwo wyrobiłby sobie dodatkową wziątkę w tym kolorze. A po rozstaniu się przez Draczewa z kierem Muller ściągnął A, odbierając obrońcy S jego ostatnią kartę (bezpieczne odejście) w tym kolorze, a potem wyszedł w 9 – na wpustkę. S wziął zatem lewę na 10, ale w następnej musiał wyjść spod W – do wideł K 8 w ręce rozgrywającego. Na drugim stole meczu także przy grze utrzymali się Holendrzy: Bas Drijver (N) rozgrywał tam kontrakt3[jego partner –Sjoert 4 W4 — 64 Relacje Brink (S) – otworzył 1BA mini (9–12 PC) i odpowiedź 3 Basa zakończyła licytację] i poległ bez dwóch, za 100. BC ’t Onstein zanotował więc w tym rozdaniu aż jedenaście impów zysku. Zdaniem obecnych w Izmirze ekspertów, najlepsze zagrania turnieju wykonał jednak włoski duet Fantunes… Półfinał Angelini – Izmir Rozd. 11/I; obie przed partià, rozd. S. K D W 10 9 2 83 10 KW63 PO:W 84 KW962 K8 10 9 8 4 N W E S A7653 10 7 D9743 5 — AD54 AW652 AD72 N E S Geir Helgemo Bulent Aslan Tor Helness Hakan Goksu — 1 2 3 4 3 — pas pas pas pas — 2 2 BA1 4 2 4 pas pas pas pas pas… 1 forsujące; 2 cuebid, uzgodnienie partnerowych pików (z renonsem!); 3 cuebid Była próba szlemikowa, a jakże, ale ostatecznie Norwegowie wyhamowali wkońcówce. Po ataku 3 Helgemo wziął dwanaście lew. PZ:W N E S Salvador Assael Claudio Nunes Nezih Kubac Fulvio Fantoni — 2 1 3 3 3 4 6 — pas pas pas pas pas — 2 BA2 3 3 BA 5 pas pas pas pas pas pas pas A oraz W. Gdyby atuty podzieliły się 3–2, miałby już czapę [ściągnąłby trzeci raz trefle, a potem zagrałby wysokiego pika i oddałby przeciwnikom (jedyną) lewę na asa w tym kolorze]. Niestety, w drugiej rundzie trefli Fulvio zrzucił karo. Mimo to Assael nie poddał się: w następnej lewie wyszedł z ręki K, a z dziadka zrzucił karo. Fantoni jednak nie zabił tej lewy asem! Rozgrywający kontynuował z ręki D, a ze stołu pozbył się kiera. Fulvio drugi raz przepuścił (!), co również było niezbędne do położenia gry. Kiedy bowiem W zagrał w piki po raz trzeci – waletem, Nunes wyrzucił swoje ostatnie karo (!). Także Assael pozbył się wówczas z dziadka kara, a Fantoni (dopiero teraz!) zabił A i wyszedł w karo (!). W ten sposób w ręce Claudia wyrobiła się pewna wziątka atutowa i szlemik został położony bez jednej. Proszę sprawdzić, iż gdyby Fulvio zabił asem pierwszą albo drugą rundę pików, gra zostałaby bezproblemowo zrealizowana, K siedział bowiem w impasie. A tak Angelini wygrał w tym rozdaniu jedenaście punktów meczowych. W widne karty szlemika można było wygrać, gdyby rozgrywający ściągnął tylko raz atu – królem albo waletem do ręki – a potem zagrał dużego pika. Gdyby także wówczas Fantoni dwa razy piki przepuścił – W musiałby zostawić już ten kolor w spokoju, a w zamian zaimpasować kiery damą, zgrać A i kontynuować na obustronne przebitki (siedem wziątek atutowych, karowa, dwie pikowe i dwie kierowe). Oczywiście w zakryte karty nikt rozważny takiej rozgrywki nie mógłby przeprowadzić… Popatrzmy jeszcze, jak efektownie rozegrano to rozdanie w równoległym meczu Auguri – Vito… PO:W 1 słabe dwa, ale być może już systemowo wzmocnione; 2 pytanie; 3 najwyraźniej zapowiedź naturalna Tymczasem w PZ najlepsza od ponad dwudziestu lat para turecka Salvador Assael – Nezih Kubac znalazła drogę do bardzo dobrego szlemika w trefle [chociaż optymalnym kontraktem było w tym rozdaniu 6 (E)!]. Przeciwko tej grze Claudio Nunes zaatakował K (po swojej stronie zasłony Fulvio Fantoni otrzymał wyjaśnienie, iż W odlicytował krótkość karo, Claudiowi wytłumaczono jednak coś innego). Turecki rozgrywający zabił pierwszą lewę A na stole i w naturalny sposób ściągnął 1 N Stefan Skorczew Jacek Kalita — pas pas — pas pas E S Rumen Krzysztof Trendafiłow Kotorowicz — ktr. 2 1 pas Kiedyś coś takiego nazywało się arcymistrzowskim remisem (proszę nie mylić z tzw. świńskim remisem, takim byłby na przykład wynik 48:24). Warto jeszcze na chwilę pozostać przy tym rozdaniu i wybrać się na plac boju pomiędzy mistrzami Holandii i Rosji, Onstein – Matuszko… PO:W — pas pas 3 2 pas 1 2 PZ:W N E S Bartosz Julina Mariusz Wiktor Chmurski Stefanow Puczyński Aranow — pas pas — pas pas — ktr. 2 1 pas 1 to samo lub coś bardzo podobnego do otwarcia z PO Wist: 10; bez siedmiu, 1700 dla WE. E S — pas pas ktr. — ktr. ktr. pas 2 1 3 (!) pas pas naturalne słabe dwa (acz możliwy tylko pięciokart); wygląda to na forsing kolorem przeciwnika Sjoert Bring wyczuł pismo nosem i po ożywczej kontrze Chiuppenena na jego 2 uciekł na 3. Tyle że… młodzi Holendrzy stosują „pożyteczną” konwencję pod nazwą antykontra, z pustym dublem w pikach Drijver musiał (!) zatem skontrować Chołomiejewowe 3 (!?). Trzy nadróbki, 830 dla WE. PZ:W 1 N E S Simon de Wijs Gieorgij Matuszko Bauke Muller Jurij Chochłow — pas pas — pas pas — ktr. 2 1 pas tzw. muiderberg: piki z młodszym Bez siedmiu, 1700 dla WE. I trzynaście impów dla drużyny, której para postawiła w PO 830!! Eliminacje Angelini – Izmir Rozd. 8/I; obie przed partià, rozd. W. A D 10 9 8 6 5 6 10 9 5 2 6 dwukolorówka piki i młodszy Wist: K; bez siedmiu, 1700 dla WE. N Wadim Bas Jurij Sjoert Chołomiejew Drijver Chiuppenen Brink W PO:Turan Yawuz PZ: Geir Helgemo 4 W AW952 A3 DW832 N W E S K4 K 10 4 W8764 AK4 N Claudio Nunes Bora Er pas 732 D873 KD 10 9 7 5 E S Burak Fulvio Baskan Fantoni Tor Erdan Olcay Helness Erkan pas pas W PO Claudio Nunes zawistował D i utrzymał się. Co dalej? Otóż Claudio znalazł w zasadzie jedyną kładącą obronę: najpierw w drugiej lewie wyszedł W (gwoli ści- 27 nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Âwiat Bryd˝a Relacje słości: do położenia gry prowadziło też nierealne wyjście 3 – spod drugiego asa!?), a potem, kiedy turecki rozgrywający wziął lewę D w ręce i wyszedł stamtąd w karo – (Nunes) wskoczył asem i wyszedł 2, spod asa (!). Fantoni utrzymał się wówczas K, powtórzył K (!) i gracz W był absolutnie bezradny; musiał leżeć bez jednej (ostatecznie oddał trefla, kiera i dwa kara). W PZ Turek Bora Er także wziął pierwszą lewę naD, potem zgrał jednak A ikontynuował W. Helgemo przebił w ręce i wyszedł w karo. N wskoczył A i wyszedł w trefla, którego rozgrywający także przebił w ręce. Następnie Geir zgrał dziadkowego K, przebił w ręce kiera i wyszedł stamtąd w karo – z zamiarem przebicia go na stole. To obrońca N dokonał jednak przebitki jako pierwszy – waletem atu, a to było równoznaczne z położeniem kontraktu bez jednej. Dlaczego zatem zagranie Claudia Nunesa w PO nazwano najlepszą obroną turnieju? Ano dlatego, iż w PO Geir Helgemo mógł już łatwo końcówkę w piki zrealizować. Wystarczyłoby, aby poutrzymaniu się K nastole zrobił impas damą atu w ręce (i tak bowiem powodzenie tego manewru było konieczne do zrealizowania gry), a dopiero potem przebijał – kara w dziadku, a trefle i/czy kiery w ręce. A dopiero po przebiciu na stole dwóch kar i kolejnym powrocie do ręki – zgrał asa atu. Oddałby wówczas tylko trefla, kiera i karo. A tak rozdanie zakończyło się – w tym wypadku na pewno nie arcymistrzowskim – remisem. I na zakończenie efektowna, a przy tym nieco zabawna rozgrywka w wykonaniu Niemca Martina Rehdera, z meczu rundy eliminacyjnej Bamberger – Matuszko… Rozd. 11/I; obie przed partià, rozd. S. K2 K W 10 8 7 4 3 — A D 10 7 PZ:W 1 94 AD95 K53 K986 N W E S A876 62 AD74 W42 D W 10 5 3 — W 10 9 8 6 2 52 N E S Martin Rehder Andriej Gromow Entscho Wladow Siergiej Draczew — 4 — ktr. — pas… 2 1 słabe dwa (acz możliwy tylko – silny! – pięciokart) Andriej Gromow miał trzy „pewne” wziątki atutowe i „coś” z boku, ponadto partner otworzył licytację, czuł się zatem w obowiązku kontrakt Niemców skontrować. Rzeczywiście, na pierwszy rzut oka wydaje się, iż rozgrywający w żaden sposób nie uniknie oddania trefla oraz trzech kierów. A jednak, popatrzmy… Rehder zabił pierwszy wist pikowy królem w ręce i wyszedł stamtąd D. Gromow pobił K i powtórzył pikiem. Niemiecki rozgrywający zabił tę lewę A na stole, a następnie przebił w ręce karo, ściągnął A, wszedł do dziadka W, przebił w ręce drugie karo, przebił na stole dobrą 10 z ręki (N musiał dodać trefla do koloru), dla zwiększenia efektywności swoich poczynań przebił w ręce A, po czym – z pozostałej mu w tym momencie konfiguracji K W 10 8 – wyszedł królem. I Gromow – któremu w czterokartowej końcówce zostały A D 9 5 – mógł na nie zdobyć jedynie dwie wziątki (!). Kontrakt został zatem tyleż niespodziewanie, co w sposób niezwykle spektakularny zrealizowany. Końcówkę w kiery grano oczywiście na prawie każdym z dwunastu stołów turnieju (również na drugim stole meczu Bamberger – Matuszko), kilkakrotnie z kontrą, i w każdym z pozostałych wypadków została ona przegrana bez jednej. (EiP) 28 Âwiat Bryd˝a nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Pokój otwarty Krzysztof Martens autorem Bryd˝owej Ksià˝ki Roku 2010 Presti˝owa nagroda IBPA dla Màdrej Sowy, Chytrego Lisa oraz Przebieg∏ego Pajàka… …czyli tytułowych bohaterów książki (ang. Owl, Fox and Spider) autorstwa Krzysztofa Martensa. Pełna oficjalna nazwa tej nagrody to The Master Point Press IBPA Book of the Year. Jej patronem i fundatorem jest najbardziej w ostatnich latach płodne wydawnictwo publikacji brydżowych Master Point Press, mieszczące się w Toronto, w kanadyjskiej prowincji Ontario. W porównaniu z większością wyróżnień IBPA historia tej nagrody jest dosyć krótka, jako że po raz pierwszy przyznano ją w 2004 roku (angielskiemu autorowi Julianowi Pottage’owi za zbiór problemów na cztery ręce zatytułowany Play or Defend; Pottage’a nagrodzono również cztery lata później za A Great Deal of Bridge Problems, także zbiór problemów rozgrywkowych i obronnych, tyle że na dwie ręce). W tym roku nagrodę dla najlepszej książki brydżowej przyznano po raz ósmy (w ubiegłym roku uhonorowano dwa tytuły), a ostateczny zwycięzca rywalizacji Krzysztof Martens pokonał m.in. takie sławy w tej dziedzinie, jak: Larry Cohen, Mike Lawrence oraz Jeff Rubens, a także nieżyjący już od ponad pięćdziesięciu lat Clyde E. Love (wszyscy USA), autor wznowionego w minionym roku, poprawionego i rozszerzonego (przez Lindę Lee i Juliana Pottage’a) wydania słynnego Bridge Squeezes Complete. Krzysztofa Martensa znamy przede wszystkim jako jednego z najbardziej utytułowanych zawodników w historii polskiego brydża, a także brydżowego trenera, coacha i teoretyka. Już jednak przed prawie ćwierć wiekiem napisał on znakomitą książkę Szkoła wistu, a przed kilkoma laty swoje przebogate doświadczenia wieloletniej kariery zawodniczej i trenerskiej postanowił przedstawić w cyklu kilkunastu książek pod wymownym szyldem Uniwersytet Brydżowy Krzysztofa Martensa. Lada dzień ukaże się ostatni (?), szesnasty tytuł serii; niestety, większość z nich wyszła wyłącznie w języku angielskim. Pierwszych dwanaście książek zostało ciepło zrecenzowanych na łamach biblii światowego brydża – amerykańskiego miesięcznika The Bridge World (w numerze styczeń 2010, piórem jego re- Krzysztof Martens: – Projekt wydania tej serii książek wziął się z ogromu materiału, jaki zebrałem przez ponad czterdzieści lat gry własnej oraz w trakcie treningów z wieloma reprezentacjami narodowymi. To pierwszy taki w świecie brydżowym pomysł, aby opublikować cykl książek, których adresatem jest wąska grupa zaawansowanych brydżystów. Powoli wydawnictwa te, a wraz z nimi moje idee, na ogół niełatwe, w dużej części nowatorskie, przebijają się do brydżowej opinii publicznej. Do tego stopnia, że w tym roku moja książka była faworytem rywalizacji IBPA, a przyznanie jej nagrody to wyraz uznania dla całego projektu. I vice versa – uhonorowanie tego tytułu bez wątpienia wzbudzi jeszcze większe zainteresowanie moim przedsięwzięciem. Teraz przygotowuję nową serię czterech podręczników dla osób zajmujących się nauczaniem brydża. Chodzi mi o pewne wystandaryzowanie zarówno wiedzy, jaką należy wówczas przekazać, jak i samej metodologii. To bardzo istotny problem, na tym polu jest ogromnie dużo do zrobienia. Na przykład w Bejrucie, który często odwiedzam, nauką gry w brydża zajmuje się około pięciu osób i każda z nich ma inne, wzajemnie sprzeczne koncepcje. Nie mówiąc już o koszmarnych błędach, jakie w trakcie tego procesu popełniają… daktora naczelnego i… współpretendenta do tegorocznej nagrody Jeffa Rubensa), a jedna z nich – właśnie Owl, Fox and Spider, czyli Sowa, Lis i Pająk – znalazła się na liście pięciu tytułów, spośród których Międzynarodowe Stowarzyszenie Dziennikarzy Brydżowych (ang. skrót IBPA) miało wybrać Brydżową Książkę Roku 2010. Zwycięstwo naszego reprezentanta ijego dzieła ogłoszono podczas niedawnych mistrzostw świata w Filadelfii. Serdecznie gratulujemy Krzysztofowi tego prestiżowego osiągnięcia. Warto dodać, że dopiero po raz drugi w historii nagroda dostała się w ręce autora, którego rodzimym językiem nie jest angielski. [W roku 2006 uhonorowano Niemkę Sabine Auken za książkę pod bezpretensjonalnym tytułem ILove This Game. Ponadto nagrodę otrzymało trzech Amerykanów (w tym dwaj jako współautorzy tej samej książki), Anglik (dwukrotnie), Kanadyjczyk iAustralijczyk]. Nagrodzona pozycja przeznaczona jest dla graczy/czytelników brydżowo zaawan- sowanych i poprzez cały szereg trudnych, a miejscami bardzo trudnych problemów ilustruje cechy, jakimi – zdaniem autora – powinien się charakteryzować brydżysta najwyższej klasy. Cechy, które reprezentują też w ogromnym stopniu tytułowi przedstawiciele świata fauny. Mówiąc w ogromnym skrócie, prawdziwy brydżysta XXI wieku winien być mądry jak sowa, chytry jak lis oraz przebiegły, a przez to groźny jak pająk, najlepiej ten jadowity. Popatrzmy, jak autor widzi postępowanie brydżowej Sowy, Lisa czy Pająka w przystolikowej praktyce… Mecz; strona NS po partii, rozdawa∏ W. 1. dziadek 42 975 K43 A D 10 7 4 Ty/ Mądra Sowa 9 D W 10 8 6 4 3 AD 985 N W E S Po dosyć niezwykłej licytacji… nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Âwiat Bryd˝a 29 Technika W N E S pas 5 5 Ty 3 pas… lewie Chytry Lis odwróci 10 (!). I wyobraźnia rozgrywającego zacznie pracować. Wkrótce dostrzeże on, iż jeżeli całe rozdanie wygląda następująco… …zawistowałeś przeciwko 5(S) D (w tym i następnych przykładach obowiązuje wist i zrzutki naturalne). Rozgrywający zabił A w ręce, ściągnął A K D (Twój partner trzykrotnie dołożył piki do koloru, lawintalując przy tym wartości treflowe), po czym zagrał trefla – do dziesiątki na stole. Partner zabił ją W i wyszedł 5. Pobiłeś asem i… I możesz już grać dalej dowolnie, kontrakt wypuściłeś bowiem w poprzedniej lewie. Oto całe rozdanie: Mecz; obie strony po partii, rozdawa∏ S. A8643 732 D5 843 Mecz; obie strony po partii, rozdawa∏ S. 2. Mecz; strona NS po partii, rozdawa∏ W. 9 D W 10 8 6 4 3 AD 985 30 42 975 K43 A D 10 7 4 873 K2 W9752 KW6 A K D W 10 6 5 A 10 8 6 32 Ty/Chytry Lis N W E S Jeżeli po A powtórzysz D, rozgrywający zabije w dziadku K, przebije w ręce kiera i ściągnie do końca piki – w trzykartowej końcówce Twój partner stanie w treflowo-karowym przymusie. A kiedy w siódmej lewie wyjdziesz w cokolwiek innego, przeciwnik wyrobi sobie przebitką trefle i K dostanie się do fort tego koloru… Tymczasem Mądra Sowa bez trudu wydedukuje, jak wygląda całe rozdanie, i wyobrazi sobie zwycięską dla przeciwnika końcówkę, do jakiej dojdzie, gdy pierwsza runda kar zostanie przez nią zabita asem. W szóstej lewie wstawi więc na trzeciej ręce D! I grę położy! Jeśli bowiem rozgrywający zabije D królem i powtórzy karem, to po utrzymaniu się A Sowa wyjdzie w trefla, zrywając przymus. Proszę zauważyć, iż także gdyby gracz S sam rozpoczął kara, na przykład już w drugiej (!) lewie wychodząc z ręki blotką tego koloru, obrońca W nie mógłby wskoczyć asem, tylko musiałby dołożyć damę. Celem takiego zagrania również byłoby bowiem wytrącenie rozgrywającemu dojścia K do stołu (gdy tamtejsze trefle nie są jeszcze wyrobione), ale niezredukowanie mu przy tym lewy do przymusu. Âwiat Bryd˝a dziadek KW97 W54 973 AD7 nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 D5 9862 K D 10 K652 N W E S 1 W N Ty S — pas — 3BA — pas… 1 BA1 15–17 PC Pierwszy wist: 4. Ze stołu – 7, wstawiłeś (E) D i utrzymałeś się. Jak będzie bronił się dalej? W rzeczywistości obrońca Ezagrał w drugiej lewie K, a gdy zdobył na niego wziątkę, kontynuował karem. Rozgrywający utrzymał się w ręce W, zagrał w piki i wkrótce zadeklarował dziesięć lew. Całe rozdanie: Mecz; obie strony po partii, rozdawa∏ S. A8643 73 865 843 KW97 W54 973 AD7 N W E S 10 2 A K D 10 AW42 W 10 9 D5 9862 K D 10 K652 Chytry (Szczwany) Lis policzy natomiast szybciutko, iż poza A jego partner nie może już mieć ani jednego miltona, wszystkie pozostałe figury muszą się zatem znajdować w ręce rozgrywającego. Wszystko więc, co pozostało obrońcy E, to spróbować oszukać przeciwnika. W związku z tym w drugiej KW97 W54 973 AD7 N W E S 10 2 A K D 10 AW42 W 10 9 D5 986 K 10 8 6 K652 …to położenie na 10 waleta doprowadzi do przegrania gry. W zabije bowiem tę lewę D i powtórzy karem. Powiedzmy, że gracz S przepuści także drugą rundę tego koloru (E utrzyma się w niej na ósemkę), a dopiero trzecią (K obrońcy E) zabije w ręce asem. Następnie rozgrywający zagra wpiki. Abroniący W zabije tę albo następną lewę pikową asem iwyjdzie wtrefla, czym zwolni swojego partnera zwpustki (karowo-treflowej). Jeśli S pobije tę lewę A wdziadku, wpadnie bez jednej, jeżeli zaś – dążąc za wszelką cenę do zrobienia gry – zaimpasuje K, będzie leżał bez dwóch. Tymczasem nawet przy takim rozładzie kart kontrakt można zrealizować: albo poprzez zabicie 10 asem i zagranie na impas treflowy, albo przez przepuszczenie 10, zabicie drugiego kara asem i zagranie w ten kolor po raz trzeci (a potem wyrobienie sobie dwóch lew pikowych). Czyż będzie się zatem można dziwić rozgrywającemu, gdy po tak chytrym wyjściu Szczwanego Lisa w lewie drugiej zabije jego 10 asem i już będzie musiał leżeć, niezależnie od tego, czy następnie zaimpasuje trefle, czy też zagra w piki (wówczas W wskoczy A i wyjdzie w trefla – gdyby bowiem zagrał w cokolwiek innego, S uratowałby się, zagrywając bądź na podział kar 3–3, bądź nawet na karowo-treflową wpustkę). Semantyczna różnica pomiędzy lisią chytrością (szczwanością) a pajęczą przebiegłością jest nieznaczna, z przykładów przedstawionych przez Krzysztofa Martensa wynika co najwyżej, że lis to prawdziwy gwałtownik, działający bardziej dynamicznie, ato znaczy, że już jego pierwsze uderzenie jest zazwyczaj dla przeciwnika śmiertelne. Pająk natomiast potrafi bardzo długo snuć swoją Technika sieć-pułapkę, a potem cierpliwie czekać, aż ofiara w nią wpadnie. Dopiero wtedy uruchamia swoją tajną broń – śmiertelny jad, po czym przystępuje do konsumpcji (schwytanej ofiary). 3. dziadek AK86 K2 AK3 AD76 Ty/Przebiegły Pająk D53 AD97 N W E 10 8 S K 10 9 4 Po bardzo sztucznej, ale też wielce informacyjnej licytacji… Ty — pas pas pas pas N 1 1 1 3 2 BA5 3 7 4 E pas pas pas pas pas… S 1 2 1 4 3 6 4 8 1 silny, 16+ PC w składzie nieokreślonym; 2 negatywne, 0–7 PC; 3 pytanie o kartę partnera; 4 siła 0–4 PC, powtórny negat; 5 23–24 PC w składzie zrównoważonym; 6 stayman odwrotny; 7 brak starszej piątki, ale co najmniej jedna starsza czwórka; 8 mam obie starsze czwórki! …Przebiegły Pająk, a wraz z nim i Ty zrobiliście pierwszy podstępny krok, atakując 3 (!). Wbrew pierwszemu wrażeniu nie było to posunięcie specjalnie ryzykowne, z licytacji wynikało bowiem prawie na pewno, że zarówno as, jak i król atu zostaną wyłożone w dziadku. Tak też się stało, nic przeto dziwnego, iż rozgrywający zabił pierwszą lewę A, a potem… zapoznajmy się najpierw z przebiegiem wydarzeń przy stole, przy którym pozycję N zajmował zwykły brydżowy śmiertelnik (tak, nawet zwykłego brydżowego śmiertelnika stać na to, aby w rozdaniu tym oddać pierwszy wist blotką pik!)… Otóż pozabiciu pierwszej lewy A w dziadku rozgrywający zagrał stamtąd blotkę trefl –do3 obrońcy EiW wswojej ręce. Wpobił go K i–zadowolony zprzebiegu pierwszej lewy –powtórzył blotką atu. Zgodnie zjego oczekiwaniami przeciwnik zabił K –następnie zaś ściągnął A D i przebił w ręce czwartą rundę tego koloru, azaraz potem zgrał A K iprzebił w ręce karo. W nadbił – niespodziewanie, to fakt – damą atu, w ręce pozostały mu jednak same kiery. A że posiadał w tym kolorze asa z damą, nie był nawet w stanie stworzyć przeciwnikowi palcówki.Ajak wyglądała obrona, gdy pozycję Wzajmował wtym rozdaniu groźny Przebiegły Pająk? Popatrzmy! Otóż on szybko zorientował się, iż nawet jeśli broniący wezmą lewę atutową, nie będzie to jeszcze równoznaczne z położeniem kontraktu. Przeciwnie, rozgrywający jest wzasadzie skazany narealizację gry –niezależnie od tego, w którym z młodszych kolorów ma trzy karty (układ jego ręki to 4–4–3–2 albo 4–4–2–3). Przebiegły Pająk nie spoczął więc nalaurach, tylko poudanej dlań pierwszej lewie także w drugiej nie przestał snuć swej śmiertelnej sieci, amianowicie –gdy rozgrywający zagrał wniej blotką trefl dowaleta wręce –nie zabił go królem (!), tylko dodał 4. Wlewie następnej przeciwnik wyszedł z ręki w kiera. Przebiegły Pająk wskoczył A ipowtórzył blotką atu. Rozgrywający zabił na stole asem, poczym ściągnął A K iprzebił wręce karo. Pająk –aby dokońca zbudować przeciwnikowi fałszywy obraz rozdania – nie nadbił tej lewy, tylko zrzucił kiera. W końcówce… D D9 — K 10 9 86 K — AD7 N W E S — 10 5 D96 3 W W86 — 85 …rozgrywający wyszedł z ręki blotką treflową, a Przebiegły Pająk wykończył ostatni fragment sieci, dokładając 10. Zgodnie z jego oczekiwaniami przeciwnik odetchnął wówczas zulgą izadysponował ze stołu… 7. Dlaczego? Otóż dla niego rozdanie wyglądało zupełnie inaczej niż w rzeczywistości, a mianowicie tak D, jak i K znajdowały się w ręce E. A w takich okolicznościach przepuszczenie 10 nastole gwarantowało realizację kontraktu. Albo bowiem 10 utrzyma się, a wówczas broniący W nie połączy trzeci raz atutów i S zdoła przebić w ręce czwartą rundę trefli; albo –gdy Eprzejmie 10 królem, by ściągnąć D, wyrobi przeciwnikowi dziesiątą lewę na D w dziadku. Tymczasem jednak po utrzymaniu się 10 to W ściągnął damę atu, a potem odszedł kierem. I rozgrywający musiał jeszcze oddać czwartą lewę – na leżącego pod impasem K. Przegrał zatem bez jednej kontrakt, który można było zrealizować z nadróbką. Niełatwo było mu bowiem dojrzeć rzeczywisty obraz rozdania przez gęstą sieć utkaną przez Przebiegłego Pająka. (jur) Na początku przyszłego roku nagrodzona książka Krzysztofa Martensa ukaże się po polsku nakładem Wydawnictwa PZBS Władysław Izdebski. WCZASY BRYD˚OWE * GÓRY * NARTY * BRYD˚ 5–12 marca 2011, Przesieka, OÊrodek MARKUS, Dolina Czerwienia 14 Coroczne spotkanie zaprzyjaźnionych brydżystów, do których i Ty możesz dołączyć! Rano – wędrówki po górach. Po obiedzie i kolacji – turnieje (bez kar czasowych, bez złośliwych uwag partnera i przeciwników). O tym, że wspaniała atmosfera jest zapewniona, starzy bywalcy wiedza, nowi się przekonają. Zapraszamy przede wszystkim brydżystów początkujących i średniaków (mile widziane osoby towarzyszące). Sędzią głównym będzie równie sympatyczny, co kompetentny Zdzisław Kulesza. Wysoki standard ośrodka zapewnia wygodę zamieszkania i rozgrywek. Osobodzień (trzy posiłki) – 85 zł. ZG¸OSZENIA: (75) 762–10–89 , (75) 762–13–94; e-mail: [email protected] Szczegó∏owe informacje: Bogdan Bia∏oszyƒski, 512–090–098 31 nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Âwiat Bryd˝a Dwa dni atrakcji, czyli nie ma to jak w Szczyrku 9. M∏odzie˝owy Festiwal o Puchar Podbeskidzia 32 Pobyt – 150 PLN, transport – kilkadziesiąt złotych. Wrażenia – bezcenne. Tak w skrócie można skwitować dziewiątą edycję Festiwalu Młodzieży, a przecież jeszcze nie ucichły entuzjastyczne echa sportowo-towarzyskiego szczytu wSzczyrku. Świadczy otym wciąż żyjące tym wydarzeniem www.forumbridge.pl, ze specjalnym artykułem Artura Wasiaka Festiwal Młodzieżowy w Szczyrku – szerokopasmowa ocena. My wspominamy, jak było miło, a pomysłodawca i niezmordowany organizator Adrian Bakalarz myśli o jubileuszowym, dziesiątym Festiwalu Młodzieży (ponoć ostatnim), na który już się zwołuje cała tegoroczna ferajna. 9. Młodzieżowy Festiwal Brydżowy o Puchar Podbeskidzia w Szczyrku mógł się odbyć dzięki finansowemu wsparciu władz Bielska-Białej, z honorowym udziałem prezydenta Jacka Krywulta. Pomoc okazali również rodzice Adriana (Maria i Janusz) oraz Grzegorz Rogala z małżonką Marią. Zaangażowały się także ważne instytucje: Wydział Kultury Fizycznej i Turystyki Urzędu Miasta w Bielsku-Białej, z obecnym na ceremonii jego naczelnikiem Ryszardem Radwanem, Rada Osiedla Karpackiego oraz Karpacka Spółdzielnia Mieszkaniowa. Dobre warunki pobytowe ze znakomitym wyżywieniem w stosunkowo niskiej cenie dopełniają sympatycznego obrazu. Czas na ocenę sportową. Odpowiedni dystans wykluczający losowość, czyli50 rozdań eliminacji i osobny 16-parowy finał z pkl-ami dla wszystkich finalistów –to założenia spełniające kryteria prawdziwej rywalizacji brydżowej. Praca sędziów została oceniona jako… „nieoceniona”. Poziom uczestników był zróżnicowany zracji dużego przedziału wiekowego (9–25 lat). Rywalizacji brydżowej towarzyszyła aktywność ruchowa: dyskoteka iturniej tenisa stołowego, dzięki czemu trudy dystansu80 rozdań wdwa dni wytrzymali nawet najmłodsi uczestnicy. Zanim zagrasz w jubileuszowej, dziesiątej edycji, spróbuj rozwiązać poniższe problemy wistowe, przed którymi stawali uczestnicy dziewiątego festiwalu… Âwiat Bryd˝a 1. Zajmujesz pozycję N z kartą… K W1073 W 10982 N 94 E Piotr Jassem 1 BA 3 3 BA pas… K8 S Piotr Zatorski 2 1 pas pas ktr. 2 3 pas 2 3 pas ktr. 4 (!) 1 multi; 2 naturalna; 3 dokoloru partnera; 4 partnerze, nie wistuj w piki!, bardzo silna sugestia wistu kierowego Uczestnikom festiwalu dopisywał humor Czy oddasz równie skuteczny wist jak Piotr Jassem? 2. Po jednostronnej licytacji przeciwników: 1– 1 – 2– 4, przyszło Ci wistować z kartą… DW K W87 862 A764 Dokonaj właściwego wyboru, a dorównasz najlepszemu graczowi w Szczyrku. 3. N otworzył i rozgrywa 1BA. Twój partner (E) zawistował odmiennie 7. Rozgrywający zaimpasował kiery dziesiątką, oddając lewę na króla; E kontynuował 8. Rozgrywający odegrał A K (od partnera sfrunęła dziewczyna), po czym zapuścił Cię karem. Co teraz? W grze pozostały karty wytłuszczone w poniższym diagramie. Czy zagrasz tak jak Jakub Wojcieszek (W)? Strona WE po partii, rozdawa∏ N. Ty W 42 W873 W42 K75 N W E S dziadek KD 95 10 9 8 3 10 9 8 6 4 Eliminatorzy: Piotr Jassem i Piotr Zatorski Przedbiegi na dość morderczym dystansie wygrała potencjalnie najlepsza para imprezy, Piotrowie Zatorski i Jassem. A oto jedno z dobrze rozwiązanych przez nich rozdań, a zarazem pierwszy z przedstawionych na początku problemów… nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Strona WE po partii, rozdawa∏ W. AD65 754 A72 AW4 K W 10 7 3 10 9 8 2 94 K8 942 N W3 W E K D W 10 5 S D 10 2 8 AKD6 863 97653 Kontrakt: 3BA (W) z kontrą. Pierwszy wist w 9, jaki oddał Piotr Jassem, poprzedziła zapewne zaduma nad tym, czy partner rzeczywiście posiada kiery, o czym miała informować jego kontra. Wist, jak i dalsza obrona do łatwych jednak nie należały. Trzeba było zachować ostrożność i nie ściągać zbyt szybko kierów, albowiem ich zgranie pozwoliłoby rozgrywającemu na ustawienie posiadacza zatrzymań w obu kolorach czarnych (N) w przymusie. Piotr Zatorski (S) dostrzegł takie zagrożenie oraz to, że kiery mogą poczekać, i natychmiast podegrał piki. Rozgrywający pobił A i przeciągnął kara, obrońcy zachowali jednakże odpowiednie karty i musieli zapisać 500 po swojej stronie kontrolki. Herosi drugiego planu: IMPonujàcy finisz Wilczaka i Osmaƒskiego Podczas gdy czołowa szesnastka walczyła o główne laury, cały peleton (64 duety) rywalizował na dystansie 30 rozdań na zapis średni. Kilka par szło łeb w łeb aż do samego końca. A oto blef za blef i wet za wet, albo jak finiszował zwycięski duet Wilczak Redaktor prowadzący: Krzysztof Ziewacz [email protected] cję pierwszego wistującego, trafnie ocenił sytuację i wybrał aktywne wyjście A, co okazało się posunięciem niezwykle trafnym. Umożliwiło mianowicie natychmiastowe ściągnięcie pierwszych trzech lew i gruby zapis, ponieważ rozgrywający musiał jeszcze oddać asa atu. Oto całe rozdanie… Kamil Jewuła Obie strony po partii, rozdawa∏ W. Trudna sztuka licytacji... – Osmański. Potrzeba (impów) matką wynalazku, można by rzec, widząc pomysłowość Kacpra i Marcina… 10 A D 10 9 5 3 A D 10 10 3 2 Obie strony przed partià, rozdawa∏ E. K8 A K 10 8 7 5 D 10 10 6 3 A W 10 3 N D W E KW82 S A974 9642 9643 73 W82 D75 W2 A9654 KD5 W N Kacper Wilczak — 1 (!) 3 BA E S Marcin Osmański — 1 (!) ktr. 1 1 2 BA rktr. pas pas pas… 1 teoretycznie: partnerze, nie wistuj w piki!, bardzo sil- na sugestia wistu w pierwszy kolor dziadka, czyli kierowego N dał się wciągnąć w groźną w skutkach zabawę. Ostatecznie skontrował 3BA na wist kierowy, ale WE tylko na to czekali i zripostowali. NS z kolei najwyraźniej nie mieli ustalenia (a przynajmniej nie znał go pierwszy wistujący), że kontra oznacza: nie chodź w piki!, i skonsternowany S położył na stole 6, generując tym samym największy obrót festiwalu. Minus 1600 zamiast plus 600. Brydż rzeźnicki. Terminatorzy: Jakub Wojcieszek i Micha∏ Maj Drugi z problemów wstępnych pochodzi z turnieju eliminacyjnego, w którym późniejsi zwycięzcy przyczaili się na drugiej pozycji z kontrolującym wszystko wynikiem 64,5%. Kuba, który zajmował tu problemową pozy- A3 642 W9743 KD8 N W E S DW KW87 862 A764 K9876542 — K5 W95 Trzeci z przedstawionych na początku problemów pochodzi z finału… Strona WE po partii, rozdawa∏ N. W42 W873 W42 K75 A 10 9 5 A D 10 AK75 32 N W E S KD 95 10 9 8 3 10 9 8 6 4 Jabulani: graç, wygrywaç i Êwi´towaç Ma∏opolska Liga U-20 8763 K642 D6 ADW Kontrakt: 1BA(N). Po pasywnym wiście 7 i dalszej biernej obronie przyszedł kluczowy moment rozdania, w którym trzeba było zweryfikować plan i ocenić, co jeszcze można odebrać, skoro na maksy liczy się każda lewka. Pomógł w tym również rozgrywający, który niezbyt roztropnie odsłonił swój stan posiadania, a to już wystarczyło szybko liczącemu (punkty i składy) Jakubowi Wojcieszkowi (E ), który uruchomił trefle. Trzy szybkie ciosy zadecydowały o nokaucie i wygranej obrońców w stosunku 92% do 8%, bo na prawie wszystkich pozostałych stołach brano nie jedną, lecz dwie nadróbki. Na wzmiankę zasługują dwie bardzo utalentowane, najmłodsze pary finału: szesnastoletni Tomasz Cwielung i Dominik Kaszowski ze Śląska oraz moi podopieczni, czternastoletni Jędrzej Hycnar i Błażej Krawczyk, którzy zdołali przebić się dosamej szpicy najlepszych brydżystów do lat 25. Do czterech założycielskich miast, które w2008 r. zainicjowały ligę młodzieżową wMałopolsce, dołączył w roku bieżącym kolejny prężny ośrodek, popularny gorlicki Korczak, ato dzięki dyrektorowi MZS nr6 Sławomirowi Kowalskiemu, który nie tylko organizuje młode życie brydżowe wGorlicach,ale zajmuje się także pozyskiwaniem funduszy isamym szkoleniem. Młodzież Małopolska rośnie w siłę Zasprawą niemalże wszystkich czynnych ośrodków młodzieżowych, aszczególnie dzięki dobrze funkcjonującym klasom brydżowym w Krakowie i Oświęcimiu rozrasta się populacja młodych brydżystów, którzy w przyszłym sezonie będą stanowić nadzwyczaj liczną rzeszę ponad200 adeptów. Wobec powyższego myślimy już o czwartej edycji MLM ijej rozszerzeniu dotrzech poziomów rozgrywek. W związku z tym już teraz apelujemy do władz PZBS o wsparcie sprzętowe. Zanim o tegorocznych rozgrywkach, przypomnę zwycięzców lat poprzednich. Pierwszą edycję 2008/09 wygrała ekipa CKiS Skawina, czyli Justyna Żmuda, Agnieszka Szczypczyk, Michał Igła, Grzegorz Skołyszewski i Aleksander Smal. W ubiegłorocznej tryumfowali niespodziewanie reprezentanci MPEC Tar- 33 nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Âwiat Bryd˝a Młodzieżowy Świat Brydża WYTROP SZANSĘ! nów, grający w składzie: Olga i Justyna Długosz, Wojciech Stachnik, Maciej Grabiec i Maciej Kita. Po pierwszym zjeździe w Oświęcimiu w obu ligach na czele są drużyny tarnowskie. Przedmłodymi jeszcze dużo gry iwalki omedale oraz puchary, ufundowane przez marszałka województwa małopolskiego Marka Nawarę. Na uwagę zasługuje najmłodszy uczestnik, niespełna 9-letni Kamil Jewuła – o przydomku Jabulani i niezwykle pogodnym usposobieniu. Swoją znakomitą grą Kamil przyczynił się do objęcia przez TABU B Tarnów fotela lidera2. dywizji. Jabulani (wjęzyku zulu: świętować) pomimo tak młodego wieku nadzwyczaj często podejmuje wygrywające decyzje, po których pozostaje już tylko… świętować. Oceńcie zresztą sami… Sprawdê swojà gr´ w obronie — 5 1 pas E 3. Mecz; strona WE po partii, rozdawa∏ N. dziadek 10 KDW5 D96 AK652 Ty Ty 543 4 AD963 W976 Ty pas pas pas... N W E S N E 1 3 S S 1 4 pas pas N W E S K7 65 6432 86543 W N Ty S pas pas pas pas 2 2 4 pas pas pas… 1 BA1 2 3 1 15–17 PC; 2 stayman odwrotny; 3 pięć kierów Młodzieżowy ŚB pyta: Czym jest brydż dla Ciebie? 34 Âwiat Bryd˝a myślenia i ćwiczy pamięć, a rywalizacja, która jej towarzyszy, bardzo mnie motywuje. Młodzi brydżyści, chętni do zabrania głosu w tej rubryce, proszeni są o kontakt mailowy: [email protected]. nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Ty pas pas S 1 4 4. Mecz; strona WE po partii, rozdawa∏ S. dziadek AKD 4 AK86 A K 10 8 6 Ty Ty Przepraszamy Sławomira Henclika i Kazimierza Omernika – rzeczywistych triumfatorów 50. Poznańskiego Kongresu Brydżowego, jako że w ŚB 7–8/2010 zwycięstwo to z rozpędu przypisaliśmy Bogusławowi Gierulskiemu i Jerzemu Skrzypczakowi. Wprawdzie ci ostatni wygrali w Poznaniu turniej GPPP oraz mistrzostwa Polski par na maksy, to jednak na triumf w punktacji długofalowej Kongresu nie wystarczyło. Ta ostatnia padła łupem Sławka i Kazia! N 1 3 Kontrakt: 4(S). Pierwszy wist: D. Ułóż plan swojej gry w obronie. dziadek W 10 4 3 K974 A W 10 D 10 Co prawda, wychodziło7, anawet7BA, no ale partner mógł mieć mniej solidne kara… Odpowiada Simona Wesołowska: Brydż jest dla mnie odskocznią od rzeczywistości, okazją do spotykania wspaniałych ludzi. Jest rozrywką, która wiele mi daje, ponieważ uczy logicznego W — pas pas… 2. Mecz; obie strony po partii, rozdawa∏ W. pas pas… A543 63 K853 D96 N W E S Kontrakt: 4(S). Zawistowałeś (W) 4. Ze stołu – blotka, partner zabił A (z ręki S – 9) i odwrócił 8. W drugiej lewie rozgrywający dodał D, przebiłeś 4. Zaplanuj swoją dalszą grę w obronie. Jabulani 2 6 (!) 1. Mecz; strona NS po partii, rozdawa∏ W. W 10 9 6 K W 10 7 5 — AKD4 K W 10 8 6 DW42 — D W 10 6 D3 A942 N — A K 10 9 8 AKD W9764 W S E 2 K32 A87 75 7653 10 8 5 3 954 N Kontrakt: 4(S). Twój partner (W) zaatakował A i 2. W drugiej lewie rozgrywający utrzymał się 9 na stole. Ułóż plan swojej dalszej gry w obronie. dziadek Strona WE po partii, rozdawa∏ N. W Spróbuj wytropić szansę naobłożenie każdego z poniższych kontraktów, a następnie wciel ją wżycie. Licytacja iwist przebiegają według zasad naturalnych. Następnie sprawdź, czy Twoje zagrania okazały się skuteczne. W 10 9 6 5 W 10 3 43 432 Ty N W E S N E S — — — 4 pas 6 pas… Kontrakt: 6(S). Pierwszy wist: W. Ze stołu – A, od partnera – 8, z ręki S – D. Zaplanuj swoją dalszą grę w obronie. Technika Rozwiązania 1. Początek jest obiecujący, ale aby położyć kontrakt, potrzebujecie jeszcze dwóch lew. Jak widać, rozgrywający nie ma przegrywających wżadnym zkolorów młodszych, by marzyć o sukcesie – musisz zatem zastać w ręce partnera asa atu i przebić jeszcze jednego kiera. Ponadto trzeba dokonać tego natychmiast, jeśli bowiem będziesz zwlekał (tj. w trzeciej lewie wyjdziesz w trefla bądź w karo), przeciwnik najprawdopodobniej szybko pozbędzie się zręki ostatniego kiera natrefla, a dopiero potem zagra w atu. Oto przykładowy rozkład kart: Mecz; strona NS po partii, rozdawa∏ W. 543 4 AD963 W976 W 10 9 6 K W 10 7 5 — AKD4 N W E S KD87 D93 KW72 10 8 A2 A862 10 8 5 4 532 W trzeciej lewie wyjdź zatem w pika –partner zabije go asem ipoda Ci drugą przebitkę kierową. W ten sposób – i tylko w ten! – obłożycie grę bez jednej. Zauważ, że w drugiej lewie E odwrócił lawintalową 8. Wskazał Ci w ten sposób dojście w starszym z kolorów, w których jest ono w ogóle możliwe, tj. w pikach właśnie (a nie w treflach). Miałeś zatem prawo zagrać w trzeciej lewie w atu nawet bez uprzedniej specjalnej analizy. 2. Musisz być przygotowany na to, iż w trzeciej lewie zostanie zagrana ze stołu blotka pik. Jeżeli istotnie tak się stanie, powinieneś wówczas wskoczyć K (!) i – jeśli się nim utrzymasz – wyjść w trefle, z nadzieją, iż partner ma w tym kolorze króla. Oto krytyczny rozkład kart: Mecz; obie strony po partii, rozdawa∏ W. A9865 A2 987 K92 W 10 4 3 K974 A W 10 D 10 N W E S D2 D W 10 8 3 KD5 AW7 K7 65 6432 86543 Jeśli w pierwszej rundzie pików nie wskoczysz królem, przeciwnik – posiadając D 9 sec – wstawi z ręki dziewiątkę i wyrobi sobie dwie wziątki w tym kolorze. A potem na piki dziadka pozbędzie się z ręki dwóch trefli i zrobi swoje, mimo iż K leży za impasem. A nawet jeżeli rozgrywający nie ma 9, tylko posiada w tym kolorze damę z niższą blotką, niewskoczenie przez Ciebie K także pozwoli mu zrealizować grę. Potrzebując bowiem dwóch wziątek pikowych (aby wyrzucić na nie z ręki dwa trefle), w drugiej rundzie koloru zagra on z obu rąk blotki, wykorzystując w ten sposób szansę, iż (pierwotnie) miałeś w pikach drugiego króla. Będzie przecież wiedział, iż Twój partner nie może posiadać obu najstarszych figur pikowych, jako że nie zawistował w ten kolor. Tak, wskoczenie w pierwszej lewie pikowej królem i zagranie w trefle – to jedyna obrona, poktórej kierowa końcówka przeciwników zostanie bezwarunkowo położona. 3. Z bilansu rozdania wynika, iż Twój partner może mieć co najwyżej jedną wysoką figurę –iwzasadzie musi to być A. Jeśli bowiem honor ten znajduje się w ręce rozgrywającego, szans na położenie gry nie macie, jedno karo ze stołu zostanie bowiem wyrzucone naK. Powinieneś zatem założyć, iż całe rozdanie wygląda mniej więcej tak… Mecz; strona WE po partii, rozdawa∏ N. DW762 72 A4 10 8 4 3 10 KDW5 D96 AK652 N W E S K98 A 10 9 8 4 W 10 7 2 W A543 63 K853 D97 … i po zabiciu pierwszej lewy A w drugiej wyjść 3 (!). Tak, najczęściej sam A w ręce W nie wystarczy, dodatkowo partner będzie musiał mieć w tym kolorze dubla. Pobije wówczas drugą lewę A i karem powtórzy, a Ty zabijesz K i podasz mu karową przebitkę. Inna szansa na obkład to A W 10 w ręce partnera, wówczas szybko zdejmiecie w tym kolorze trzy lewy. Bez A u W – np. gdy ma on w zamian A – szans na położenie gry nie ma. Na marginesie, partner nie wszedł do licytacji 1, bo był słaby, miał liche piki i znajdował się w założeniach niekorzystnych. 4. Jest to typowa pozycja, w której – jako zawodnik W–musisz być zawczasu przygotowany nawykonanie optymalnego posunięcia. Jeżeli bowiem poczniesz się zastanawiać dopiero wmomencie, kiedy przyjdzie naCiebie kolej dołożenia (kluczowej) karty, wówczas zrównym powodzeniem będziesz mógł zagrać nieprawidłowo, namysłem stracisz bowiem swoją jedyną szansę. Oto całe rozdanie: Mecz; strona WE po partii, rozdawa∏ S. W 10 9 6 5 W 10 3 43 432 AKD 4 AK86 A K 10 8 6 N W E S 87432 A2 10 9 7 DW9 — KD98765 DW52 75 Już w krótką chwilę po wyłożeniu dziadka powinieneś zorientować się, iż jedyne kłopoty przeciwnika, a wasze nadzieje mogą być związane z kolorem atutowym. Bądź zatem gotów na kluczowe posunięcie, jako że po zagraniu przez przeciwnika blotki atu do króla albo damy w ręce – musisz w tempie dołożyć 10 bądź W (!). W ten sposób – przy rozkładzie kart jak na diagramie – stworzysz rozgrywającemu zgubną opcję, tj. zasugerujesz mu, iż pierwotnie posiadałeś w kolorze atutowym W 10 sec. Jeżeli bowiem dodałbyś wówczas 3, przeciwnik nie miałby wyboru: musiałby zagrać w drugiej rundzie kierów z ręki blotką – na szansę, iż Twój partner miał w tym kolorze drugiego asa. Natomiast po dołożeniu przez Ciebie w pierwszej lewie atutowej honoru przeciwnik dostanie szansę, aby w drugiej rundzie atutów kontynuować z ręki pozostałą figurą (damą albo królem). Oczywiście, szansa na drugiego asa z małą blotką w ręce E (dwie konfiguracje: A 3 i A 2 tamże) jest dwa większa aniżeli prawdopodobieństwo spotkania W 10 sec u W (jedna konfiguracja), wysokiej klasy rozgrywający nie powinien więc dać się nabrać na Twój podstęp. Prawidłowe zgranie nic Cię jednak nie kosztuje, poza tym powinieneś zdać sobie sprawę z faktu, iż gdybyś w tego typu sytuacjach zawsze dokładał po bożemu blotkę (tu: trójkę), niezwykle ułatwiałbyś swoim przeciwnikom życie, tj. skazywałbyś ich na bezproblemowe i pewne zrealizowanie kontraktu. (jur) nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Âwiat Bryd˝a 35 Technika Młodzieżowy Świat Brydża KROK PO KROKU Władysław Izdebski 2 – gad˝et (PRO)sty, ale cenny W Mecz; NS po partii, rozdawał W. A 5 K 2 K D 7 6 5 9 6 5 4 Będąc na pozycji W i licytując WJ 2010, otworzyłeś z powyższą kartą 1. N spasował, partner zgłosił 1, drugi obrońca także spasował i ponownie otrzymałeś prawo głosu... W N E S 1 pas 1 pas ? Jaki wybierasz rebid? Możesz pokazać drugi swój kolor – trefle lub zgłosić 1BA. 2 są złym wyborem z dwóch powodów: – trefle są kiepskie; –przyukładzie5–4 wmłodszych otwieramy 1 niezależnie od tego, który kolor jest dłuższy, np.: a. A 5 K 2 K 10 6 5 D 10 6 5 4 b. A 5 K 2 K 10 6 5 4 D 10 6 5 W obu wypadkach WJ nakazuje nam otwarcie 1, by po odpowiedzi partnera 1/ zgłosić rebid 2tak z ręką a, jak również z b. Po takim rebidzie partner nie wie, który kolor jest dłuższy. Głosząc 1BA, pokażesz jednoznacznie 5 kar (przypominam, że w WJ 2010 z czterema karami w układzie BA otwieramy 1), a więc słusznie położysz akcent na longera karowego. W 1 1 BA ? N pas pas E 1 2 S pas pas Jak rozumiesz odzywkę 2? 2 to gadżet, sztuczna odzywka co najmniej inwitująca końcówkę (sekwencja nazywana PRO lub magister). Zwykle partner zainteresowany jest siłą i fitem kierowym. Odpowiedzi: 2 – minimum siły, brak trzech kierów; 2 – minimum siły i trzy kiery; 2 (drugi starszy) – maksimum siły i trzy kiery; 2BA – maksimum siły bez trzech kierów. 36 Zalicytowałeś więc 2 (minimum, bez trzech kierów), które partner podniósł do 3. Âwiat Bryd˝a nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 N E S 1 pas 1 pas 1 BA pas 2 pas 2 pas 3 pas ? Czy 3 forsują? Tak! Jedyną nieforsującą odzywką jest powtórzenie koloru odpowiedzi – 2, która wskazuje pięć kierów (niekiedy kiepskie sześć) w sile inwitu. Każda inna zapowiedź E (w systemie WJ 2010 ) forsuje do dogranej. Gdyby E miał kartę w sile inwitu, zalicytowałby 3 po Twoim rebidzie 1BA. Co licytujesz? Partner proponuje Ci grę w kara, a ponieważ Twoja karta jest znakomita do gry kolorowej (figury w kolorach licytowanych i as), powiedz o tym partnerowi w wymowny sposób, wychodząc z licytacją powyżej 3BA. Zalicytuj 4, które jednocześnie poinformują partnera o braku A (K) – wtedy zgłosiłbyś cuebid treflowy. W 1 1 BA 2 4 5 N pas pas pas pas pas E S 1 2 3 4 BA 6 pas pas pas pas pas… N zawistował K, a partner wyłożył dziadka: A5 10 N K2 A D 10 5 4 W E AW94 KD765 S 9654 AD2 Zagrałeś dwa razy kara, podzieliły się 2–2. Masz 11 pewnych lew; 10 na figury i jedenastą na przebitkę pika w stole. Lewę dwunastą powinny przynieś kiery lub impas treflowy. Czy widzisz jakieś zagrożenie? Wy p o c z y n e k Tak. Jest nim podział kierów 5-1 i niekorzystnie położony K. Przed tym niebezpieczeństwem spróbuj się zabezpieczyć. Jeśli już wiesz jak to zrobić, popatrz na całe rozdanie: KDW2 W9863 10 2 10 8 A5 K2 KD765 9654 N W E S 987643 7 83 KW73 Przebij pika. Wróć K do ręki i zagraj kiera.GdyNdołożyblotkę–zaimpasujdziesiątką. Jeśli tę lewę weźmie S, Twoja blotka kier będzie już fortą. Gdyby w drugiej lewie kierowej Nnie miał dokoloru (piąty walet uS), dołóż blotkę ze stołu.Sbędzie zmuszony wistować do wideł kierowych lub treflowych albo podpodwójny renons. Każde ztych zagrań przyniesie Ci dwunastą lewę. Zapamiętaj! 1. Naucz się swojego systemu. Gadżet 2 jest bazową konwencją Wspólnego Języka, naszczęście bardzo prostą, więc łatwą doopanowania. 2. Partner, licytując 3 (poprzedzone gadżetem 2), sforsował licytację i jednocześnie przekazał intencje gry kolorowej. Twoim obowiązkiem jest ustosunkować się do sugestii partnera: – z figurami zlokalizowanym w kolorach nielicytowanych – upierać się przy BA; – mając wątpliwości, czy grać w BA, czy w kolor – wtrącić odzywkę lokalizacyjną poniżej 3BA; – z ręką ukierunkowana do gry kolorowej śmiało wyjść z licytacją powyżej 3BA. I n t e g ra c j a Pa s j a Na tygodniowe m∏odzie˝owe obozy narciarsko-bryd˝owe w okresie ferii zimowych (15.01–26.02.2011 r.) zaprasza oÊrodek U Pradziada w Stasikówce k. Zakopanego. W ofercie tak˝e wczasy dla doros∏ych amatorów bryd˝owania. www.tabu.tarnow.pl 10 A D 10 5 4 AW94 AD2 Technika PRZYMUSOWE CIEKAWOSTKI Roman Krzemień Zwyk∏e zasady i niezwyk∏e od nich odst´pstwa W początkowej fazie nauki o przymusach wpaja się nam kilka podstawowych zasad – redukcja lew, odpowiednio ustawione zatrzymania, komunikacja itp. Szybko jednak okazuje się, że to wcale nie jest konieczne. Popatrzmy na kilka takich dziwolągów… 1. Reguła jednej lewy do oddania K4 2 AKDW975 975 W 3 BA 4 pas… AW52 AW975 63 A6 N W E S 763 K D 10 6 84 KW42 N D 10 9 8 843 10 2 D 10 8 3 E 4 pas ktr. pas 853 K D 10 4 2 752 96 S Belladonna pas 4 W Flint A, K i x. Ten wist popsuł komunikację doprzymusu (poinnym wiście oddaje się pika i ustawia łatwy przymus na E). Belladonna zabił trefla asem i ściągnął cztery razy atu… K4 — DW 95 Na W E musi wyrzucić pika (z ręki – trefl). Gramy więc blotkę trefl do waleta i blotkę pik, oddając lewę E. 2. Reguła: do przymusu pojedynczego jeden z przeciwników musi trzymać dwa kolory Popatrzmy na rozdanie z mistrzostw Europy w Atenach w1971 r. z meczu na szczycie pomiędzy późniejszymi mistrzami Włochami i wicemistrzami Anglikami… AW52 W — 6 N W E S 763 — — KW4 D 10 9 — — D 10 8 Otwarte M∏odzie˝owe Grand Prix Ma∏opolski U-28 — pas… W9 976 A D 10 4 3 D82 A4 A85 KW9 K W 10 5 3 K D 10 7 6 2 W3 86 A74 N W E S N E Messsina Cansino pas 1 BA — — D D82 — 10 4 — 96 N W E S 2 — — A74 Nazagranego teraz ostatniego pika Wwyrzucił kiera, z dziadka karo, a co ma wyrzucić biedny E? Jeżeli zrzuci blotkę trefl, to rozgrywający puści trefla wkoło. Cansino zrzucił więc 10. Ale to nie uchroniło go odwpustki. Bianchi zagrał blotkę trefl, podłożoną przez Flinta dziewiątkę zabił damą i E musiał wychodzić dowideł. Ipodobny przymus… S Bianchi 2 K, 6, 5, 3; 5, 10, W, 6; 8, W, D, 7; 2, A, x, x… Widać, że wszystkie pozostałe figury ma E. Jedyna szansa: ma układ 2–3–3–5 i przepuści pierwszego pika. Wtedy przebijemy kiera i wpuścimy go A. Na zagranego K wyrzucimy z ręki trefla i E będzie musiał wyjść spod K. Bianchi zagrał więc W, lecz, niestety, Cansino wbił się asem i zagrał w kiera. Rozgrywający przebił, wszedł do stołu 9, przebił karo i ściągnął atu. Powstała końcówka… — — — K W 10 5 A D W 10 9 6 96 2 AK32 W 754 54 AD97 9754 N W E S 8 832 W 10 8 6 3 D 10 8 6 K32 A K D W 10 7 K54 W N E Garozzo — 2 pas — ktr. 4 S Forquet — pas pas… 1 3 Otwarcie Forqueta oznaczało mocnego trefla, akontra Garozza –6 lub więcej punktów. Forquet zalicytował tylko 3, ale Garozzo, ufny Działacze Małopolski przygotowali już kolejne wyzwanie dla młodzieży. Tym razem będzie to współzawodnictwo parami na zapis maksymalny. Turnieje eliminacyjne będą miały charakter otwarty i zostaną zorganizowane kolejno w Skawinie (styczeń), Stasikówce (luty), Oświęcimiu (kwiecień), Krakowie (czerwiec), ponownie w Stasikówce (sierpień), Tarnowie (wrzesień) i Gorlicach (październik). Czołowa szesnastka spotka się w finale, aby na dystansie 60 rozdań wyłonić zwycięzcę, który otrzyma nagrodę rzeczową o wartości co najmniej 1500 zł. Pomyślano także o początkujących i najmłodszych, którzy będą mogli rywalizować w równoległych turniejach o Petit Prix. Zapraszamy młodzież i dzieci – nie tylko z Małopolski. Szczegółowe informacje znajdziecie na: www.tabu.tarnow.pl 37 nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Âwiat Bryd˝a Technika wrozgrywkę partnera, dopchnął cztery.Isłusznie. Wist A K – król przebity. Teraz tylko dwa razy atuty (by nie ustawić stołu w przymusie), karem dostołu iprzebitka trefla. Dopiero teraz Forquet ściągnął ostatni atut, wyrzucając ze stołu karo (kara nie mogły się dzielić, bo Wpokazał już sześć pików, dwa kiery iprzynajmniej trzy trefle). Wwyrzucił D naostatniego kiera i W na K. Powstała końcówka… A 10 9 6 — — 3 754 — D 9 N W E S K32 W 5 — 8 — W 10 8 D A D 10 7 10 K94 DW973 Teraz karo do damy (od W trefl) i ostatni trefl przebity. Wnie mógł wyrzucić 6, bo zostałby wpuszczony, wyrzucił więc dziewiątkę. Na to Forquet zagrał K i siódemka ze stołu wzięła dziesiątą lewę. 3. Reguła: żeby wystąpił przymus podwójny, każdy z przeciwników musi trzymać jeden kolor i obaj muszą trzymać kolor trzeci A co jeśli mamy groźby tylko w dwóch kolorach… 9 W852 W742 9543 D 10 4 3 D943 AK5 D6 5 AK76 D 10 9 W 10 8 7 2 AKW8762 10 863 AK N W E S S gra 6 po wiście w 2. E wziął królem i odwrócił w trefla. Bijemy, ściągamy cztery razy atu i K. Powstaje końcówka… — W8 W74 — 38 Âwiat Bryd˝a — D9 AK5 – N W E S 62 — 863 — Nazagrany teraz atut wyrzucamy ze stołu blotkę karo. Obaj przeciwnicy nie mogą wyrzucić kierów (jeżeli Wsię odrzuci, to przejdziemy karem dostołu izagramy D, wyrabiając dziewiątkę, ajeżeli odrzuci się E, to zagramy ze stołu blotkę kier, wyrabiając damę). Obaj muszą więc wyrzucić karo. Ale teraz zagranie A K wyrabia nam ósemkę wręku, doktórej jest dojście ostatnim atutem. Przy okazji popatrzmy jeszcze na kilka bardzo rzadkich rozgrywek związanych z przymusami... 4. Rozgrywka na odwróconą rękę i przymus wpustkowy — A7 D 10 9 nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 W W5 AW962 AW73 A5 N W E S 9642 4 D 10 8 5 2 864 K83 KD8753 6 K 10 2 N E S Delmouly — ktr. — rktr. — 2... 1 Ostatecznie S gra 6. Pierwsza lewa: 4, A, x, x. W nie ma K D, czyli ma na kontrę A D i D W. Przebijamy karo, dwa razy przechodzimy kierami do stołu i przebijamy w ręce kara. Teraz znów kierem do stołu… AD — — DW9 W5 A — A5 N W E S NaA wyrzucamy pika iWjest w przymusie. 5. Przymus krzyżowy bez redukcji lew 86 K62 953 D W 10 5 4 N W E S KW A9874 A86 983 N — 2 4 D 10 9 5 2 3 K W 10 AK76 E 1 pas pas… S ktr. 3 D, x, K, x; x, x, K, x; x… S przebił trefla, wrócił doręki impasem pik iprzebił ostatniego trefla. Niby jest 10 lew (3 pikowe, 4 kierowe w ręku, A i 2 przebitki treflowe), ale nie ma jak odebrać trzeciej lewy pikowej. Przejdźmy jednak A do ręki i zgrajmy atuty. Powstanie końcówka… A3 — D7 — nieistotne N W E S K 4 86 — D 10 — KW — Na ostatni atut wyrzucamy ze stołu karo i E jest bezradny. Jeżeli wyrzuci pika, to przejmiemy króla asem, a jeśli wyrzuci karo, to odegramy K, wpuścimy go karem i będzie musiał dać nam lewę pikową. 6. Przymus wiedeński: przymus atutowy i wpustka w jednym K92 A6 A D 10 8 6 654 nieistotne K8 — — K 10 2 A743 D W 10 5 D742 2 W — pas pas D86 10 9 4 3 3 AKW72 N W E S AW7 D752 K74 D 10 3 10 5 4 3 KW8 W952 98 Na MEJ w Hasselt (1984 r.) Norweg Roar Voll rozgrywał 4. Wist A, kier do króla i pik. Voll zabił asem (było mało prawdopodobne, żeby E wyszedł spod króla), zgrał D i cztery trefle… K9 — A D 10 — D8 10 3 2 N W E S W 2 K74 — 10 5 — W92 — Technika Ezrobił błąd, wyrzucając doczwartej rundy trefli karo. S wyrzucił W i W znalazł się w przymusie. Nie mógł wyrzucić pika, zatem wyrzucił karo. Ale teraz kara dzieliły się już2–2 i zagranie blotki karo do króla ustawiło W na wpustce. Zgranie A wyrabiało kara w ręku, a zgranie K wyrabiało pika w stole. 7. Parada i przymus jednocześnie 9 D W 10 W9873 D W 10 9 5 K953 K642 K852 10 7 6 4 3 N 876 W E D 10 S 764 AKDW82 A42 A5 A3 S gra 7. D, x, x, A. Teraz A K – ze stołu kier. Mamy tylko 11 lew – dwunastą musimy uzyskać na przymusie, a trzynastą na paradzie. Gramy D i W już jest w przymusie. Jeżeli wyrzuci kiera, to my ze stołu wyrzucamy trefla i gramy A K 9… — — K642 K85 nieistotne N W E S W82 — A5 A3 10 7 — D 10 764 Teraz A K, przebijamy blotkę trefl, skracając się do dwóch atutów, i A K wieńczy paradę. Stąd wynika, że na D W musi wyrzucić młodszy kolor – np. trefla. Wtedy ze stołu wyrzucamy karo i gramy A K x. Teraz A K (lub K, oile Ewyrzucił kiera). Powstaje końcówka… — K9 6 8 — 10 7 N W 10 87 W E — W9 S — — W8 42 — — Teraz 8. Emusi przebić (jeżeli nie, to wyrzucamy przegrywającego kiera igramy króla iblotkę kier –imamy paradę). Snadbija igra ostatniego pika, naktórego Wjest wprzymusie. INTERESUJĄCE ROZDANIA Roman Krzemień Zagrania bardzo proste, ale trudno dostrzegalne E Grzegorz Gardynik czujnie waleta puścił! Teraz rozgrywający mógł wziąć już tylko dziewięć lew. Czasem jednak obrona jest bezradna, jak to było w poniższym rozdaniu z meczu I ligi Marymont – AZS Lublin w 1988 r.: Tym razem słów kilka o komunikacji w rozgrywce. Opiszę zagranie bardzo proste, ale trudno dostrzegalne przy stoliku. A862 6 10 4 AK8532 W743 742 ADW963 — 10 9 5 N A85 W E K72 S W 10 9 7 KD K D W 10 9 3 85 D64 963 A 10 6 3 2 74 K53 S gra 4, wist w A. Rozgrywający przebił i zagrał pika. W wziął asem i zagrał kiera – A, kier. Impas karo nie stał, więc rozgrywający musiał jeszcze oddać dwa trefle –bez dwóch. A wystarczało po przebiciu trefla zagrać w D. E weźmie i jeżeli zagra teraz A i małego kiera, to rozgrywający ściągnie atuty i wykorzysta dobre kara. Jeżeli E po K zagra małego kiera, to rozgrywający przebije trefla, a ostatnią kartę tego koloru wyrzuci na trzecie karo. Jeśli zaś E zagra w karo, to S przebije w stole dwa trefle, przechodząc do ręki przebitką karo – i odda tylko dwa asy. Następne rozdanie pochodzi z rozgrywek kadry krajowej z 1989 r.: 10 9 4 3 DW9 K 10 8 4 87 KD2 AK76 3 A K W 10 3 N W E S AW87 10 5 W9752 96 72 8 A K D 10 5 2 10 8 6 4 K 10 4 N KW54 W E W86 S W72 ADW85 D97 93 AD9 Wpokoju zamkniętym nie było problemu… W N E S Furdzik Blat — 2 pas 1 3BA Dwaj rodowici lublinianie szybko stanęli w firmówce, która równie szybko została obłożona po oczywistym wiście kierowym. W pokoju otwartym graliśmy silnym pasem… W N E S Oppenheim Krzemień — 1* 3 pas pas 1 4 * system Bez Nazwy (0–2 lub przynajmniej 6 kierów) 65 8432 AD6 D542 Pierwsza lewa: x, 10, W, D. Teraz zagrałem D – na trzeciego króla u E – i obrońcy nic już nie mogli zrobić. Stefan Doroszewicz rozgrywał (jako S) końcówkę pikową po wiście D. Zabił asem i pięknie zagrał w W. Niestety, siedzący na Przy okazji po raz kolejny powtarzam, by w takich konfiguracjach nie dokładać leniwie blotki – w tym wypadku treflowej – ze stołu. E położy waleta i dla W będzie jasne, że rozgrywający ma A D 9. Po dołożeniu dziesiątki ze stołu W nie wie, kto ma dziewiątkę. nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Âwiat Bryd˝a 39 Technika AKADEMIA PANA KLEKSA Piotr Wowkonowicz Gargamel z (jedynym) z´bem w stole – Moi drodzy – zaczął pan Kleks na porannym apelu. – Miło mi zakomunikować, że za względu na ostatnie znakomite brydżowe wyniki nasza szkoła dostała dwa miejsca nadorocznej Olimpiadzie Akademii Magii iCzarów MagCzar. Myślę, że zasłużenie, szczególnie po niedawnym sukcesie Mikołajka, który wygrał magczarowy turniej na przekładane karty. Ostatnie zajęcia i testy wykazały jednak, że zdecydowanie najlepsi są aktualnie Maksencjusz i Ruffus. I to oni będą reprezentować naszą Akademię wturnieju indywidualnym na magczariadzie. Powszechny aplauz potwierdził ten wybór. Ruffus został tak właśnie nazwany ze względu na niesłychany instynkt do wyszukiwania przebitek, gdzie tylko możliwe. Rozważano wprawdzie pseudonim Bitex, ale okazało się, że gdzieś wdalekim kraju pewien gracz został już tak nazwany. Zkolei Maksencjusz, który zyskał swój przydomek dzięki niebywałej skuteczności w grze na maksy, hołdował grze bezatutowej i dysponował nienaganną techniką. Gdy siadano do ostatniej rundy, na prowadzeniu był Gargamel, który bezbłędnie czytał rozkłady, choć złośliwi mówili, że nie bez pomocy krążącego po sali jak duch Klakiera. Tuż za plecami Gargamela był sklasyfikowany Maksencjusz, dalej plasował się niespodziewanie krasnal Gapcio, a za nimi Ruffus i Harry Potter. Ostatnie rozdanie, jak to często się zdarza, było bardzo ciekawe… 965 KD4 10 9 8 7 W54 40 10 8 7 10 9 3 AKDW K 10 3 N W E S W432 2 6432 9876 AKD AW8765 5 AD2 Ruffus na S i Harry Potter na N doszli do6, które to Gargamel zpozycji Wskontrował, wyszczerzywszy wuśmiechu swój jedyny ząb, izawistował wkaro. Ponieważ stało się to w chwilę po tym, jak wszędobylski Klakier usiadł koło ucha Gargamela, Ruffus bezbłędÂwiat Bryd˝a nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 nie ocenił, że ten posiada wpadkę wręku, czyli całego mariasza atu. Mistrz przebitek, któremu widmo porażki zajrzało woczy, postanowił odwlec chwilę egzekucji i zrobić to, co umie najlepiej, czyli poprzebijać, co się da. Wziął zatem pierwszą lewę W i przebił w ręce D. Zgrał jeszcze akademię pikową i zadumał się: co teraz? W stole pozostały jeszcze dwa króle: czarny iczerwony. No, to bierzmy się zanie! Naprzód ten czarny. – No dobra – wymruczał, grając z ręki trefla ipokazując natrefle wdziadku –teraz TEN… Jak „ten”, to „ten”. Biegły (co oczywiste) w języku angielskim Harry Potter posłusznie dołożył dziesiątkę. Dostawszy niespodziewaną wizytę wstole, Ruffus nie pokazał posobie zaskoczenia. Oczywiście przebił wręce K, zgrał A, damę przejął królem iprzebił A. Gdy Gargamel z nerwów wbił w stół swój jedyny kieł (który już oddawna nie zasługiwał naokreślenie – biały), Ruffus był już panem sytuacji iwtrzykartowej końcówce, wktórej S, WiNposiadali już tylko kiery, zagrał zręki blotkę tego koloru. Gargamel, wyciągnąwszy wreszcie ząb ze stołu, rzucił karty i, kłócąc się z Klakierem, opuszczał salę. – Ale cię kupił – drwił Klakier – nie umiesz włożyć treflowego waleta? – Cóż za mistrzowskie zagranie z tym impasem dziesiątką! – Harry Potter był zachwycony, widząc czystego maksa. –Jeśli dzięki tobie zdobędę medal, to proś, o co tylko zechcesz. Wspaniale wyszkolił was ten wasz mistrz Kleks! Tu miał rację. Maksencjusz bowiem swoim zwyczajem dopadł w tym samym rozdaniu szlemika bezatutowego. Dla takiego technika rozgrywka nie była trudna, tym bardziej że na wiście był Gapcio, bardzo rzetelnie dokładajacy ilościówki. Obserwując je zatem, Maksencjusz zgrał swoje górne lewy i doprowadził doidentycznej końcówki trzykartowej jak Ruffus, tyle że dla odmiany znalazł się w stole. Zagranie stamtąd kiera ipuszczenie go wkoło było kwestią chwili i okazały wicemaks zasilił konto Maksencjusza. Gdy na ceremonii rozdania medali okazało się, że zwycięzcą okazał się Maksencjusz –przedRuffusem, brawom nie było końca. Nie mniejszą owację zgotowały smerfy Harry’emu Potterowi, gdy okazało się, że o 0,1 maksa wyprzedził on nafiniszu Gargamela, zdobywając upragniony brązowy medal. Na przyjęciu, gdzie miód i serwatka lały się strumieniami, Harry Potter dotrzymał obietnicy: podarował Ruffusowi najnowszy model miotły i zaprosił go na pierwszą lekcję latania. Pojedynek licytacyjny Ręce E Ręce W – str. 21, omówienie oraz punktacja – str. 46. Wszystkie rozdanie grane są w turnieju na maksy. 1. Obie strony przed partią, rozdawał N. 984 K6 K 10 9 4 3 2 86 2. Strona NS po partii, rozdawał E; S licytuje 2. AW9542 3 A D 10 2 A6 3. Strona WE po partii, rozdawał S. A7543 KDW95 A9 2 4. Obie strony po partii, rozdawał W; N licytuje 2, S podnosi do 3. A D W 10 8 6 9 KD93 10 9 5. Strona NS po partii, rozdawał N. A K D 10 5 K985 A6 K8 6. Strona WE po partii, rozdawał E. 5 93 A854 A D 10 7 6 4 7. Obie strony po partii, rozdawał S; S otwiera 3. KDW86 9 D875 AD8 8. Strona WE po partii, rozdawał N. A54 A5 AKD9532 5 9. Strona WE po partii, rozdawał N; N otwiera 2 (słabe dwa), S podnosi do 3. W8 K764 8 ADW432 10. Obie strony po partii, rozdawał E. 8765 AKDW3 A4 D 4 Technika PRZYGODY EKSPERTA NIESZCZĘŚLIWEGO Niech si´ coÊ stanie! No i sta∏o si´... Niekończący się rober padł w końcu łupem przeciwników naszego bohatera, to wszakże nie koniec tak miło zapowiadającego się wieczoru, gracze zmienili więc miejsca zgodnie z rozpiską i rozdano karty do kolejnej tury. Czas pomyśleć o powetowaniu poniesionych dotej pory strat –przemyka przez głowę Eksperta Nieszczęśliwego, tym bardziej że jego aktualny partner jest wyraźnie lepszy od poprzedniego. Jedyny większy szkopuł to fakt, iż najlepszy uczestnik gry – poza, rzecz jasna, samym Ekspertem Nieszczęśliwym – wylosował miejsce na lewo od tego ostatniego (którego ponownie usadzamy na przypisanej problemowym rozgrywającym pozycji S), a to między innymi znaczy, iż na niego właśnie spłynie zaszczytny, a przy tym niezwykle ważki przywilej oddania pierwszego wistu przeciwko wszystkim kontraktom rozgrywanym przez naszego bohatera. Na to się jednak nic nie poradzi; cóż, los jak wicher… – konstatuje twardo Ekspert Nieszczęśliwy i podnosi wcale nie najgorsze, jak napoczątek nowego robra, karty… S: AK8 D62 K865 A97 A że także partner trzyma coś niecoś w ręce, gracze NS sprawnie – po w miarę standardowej sekwencji licytacyjnej – osiągają końcówkę w piki… Bryd˝ robrowy; obie przed partià, rozd. E. Ekspert Nieszczęśliwy/Ty AK8 D62 K865 A97 S W E dziadek N D W 10 9 2 AW43 43 64 W N E S — pas pas pas — 2 2 3 3 4 5 pas pas pas pas… 1 BA1 2 3 4 1 oczywiście siła 15–17 PC; 2 transfer na piki; 3 natural- ne, 5+–4+, przesądzenie dogranej; 4 fit pikowy, zapowiedź silniejsza niż 4; 5 karta bez aspiracji szlemikowych Kontrakt: 4(S). Pierwszy wist (odmienny, zrzutki odwrotne): K. No tak, transfer to całkiem pożyteczna konwencja – oto kolejna myśl, jaka nasuwa się naszemu bohaterowi. W tym na przykład rozdaniu dzięki niej rozgrywka znalazła się w rękach zdecydowanie lepszego gracza pary. Plan wstępny, na którym na razie poprzestanę, to przepuszczenie pierwszej lewy. W ten sposób przerwę obrońcom komunikację kolorem treflowym – może więc E nie dojdzie nigdy do ręki, nie będzie miał zatem okazji, aby podegrać mojego K. I może uda mi się zrealizować grę nawet wówczas, gdy A leży za królem… W pierwszej lewie obrońca E dodaje 5, a rozgrywający dokłada 7. Po utrzymaniu się K W nie namyśla się długo, tylko kontynuuje D. Prawy broniący dodaje wówczas 2, a S bije tę lewę w ręce asem. Jak zwykle zajmij teraz, drogi Czytelniku, miejsce S i zastanów się, jak będziesz, począwszy od lewy trzeciej, kontynuował rozgrywkę tego bynajmniej nie wykładanego, ale całkiem sensownego kontraktu. Po rutynowym wstępie następuje dłuższa przerwa, dopiero bowiem teraz Ekspert Nieszczęśliwy układa pełny plan gry. A że nasz bohater lubi zawczasu przygotować się na każdy z możliwych bieg wydarzeń, plan ten jest – jak zazwyczaj – dosyć szczegółowy. Prześledźmy zatem tok jego myśli… Oprócz trefla grozi mi oddanie jednego albo nawet dwóch kierów oraz jednego bądź dwóch kar, w zależności od położenia asa w tym kolorze. Na to ostatnie nie mam wpływu, nie wolno mi natomiast zignorować pewnych hipotetycznych sprzyjających mi konfiguracji w kolorach starszych, a to wiąże się z zastosowaniem dobrze znanego manewru Guillemarda, opartego na częściowym zaatutowaniu. Na pewno nic nie zaszkodzi (acz raczej też nie pomoże) ściągnięcie w trzeciej lewie A, następie zaś wykonam impas waletem kier w dziadku. Jeżeli manewr ten się nie powiedzie, gracz E najprawdopodobniej ponowi treflem – przebiję go więc na stole, zagram stamtąd w karo – do króla (oddałem kiera, A będzie zatem musiał już teraz stać), a potem ściągnę drugi raz atu (powiedzmy – K z ręki), zgram D oraz A i – w razie potrzeby – przebiję w ręce czwartą rundę tego koloru. Zrealizuję swoją grę, jeżeli kiery są roz- łożone 3–3 albo 4–2, gdy dubel będzie się znajdował w ręce tego samego z obrońców, który posiada krótszy fragment atutów (dubletona albo singletona). Kiedy zaś walet weźmie pierwszą lewę kierową, ściągnę A i oddam przeciwnikom wziątkę w tym kolorze. Po jej zdobyciu W na pewno wyjdzie w trefle – przebiję zatem na stole, zagram karo do króla (i w tym wypadku A będzie musiał znajdować się u E), a potem ściągnę drugi raz atu i – w razie potrzeby – przebiję w ręce czwartą rundę kierów. Znów potrzebny będzie mi podział kierów 3–3 albo 4–2 z dublem przy krótszych atutach. Wreszcie kiedy na A (w drugiej rundzie tego koloru) spadnie od szanownego broniącego W K, ściągnę drugi raz piki (koniecznie króla z ręki; dlaczego – patrz dalej!) i gdy okaże się, iż atuty dzieliły się 3–2 albo 4–1 z czwórką w ręce E, zgram D. Jeżeli zdobędzie ona wziątkę (kiery 3–3 albo 4–2 z czwórką przy dłuższych atutach), przebiję na stole trefla i – w razie potrzeby – przebiję w ręce ostatniego dziadkowego kiera. W tej korzystnej sytuacji (K x u W wraz z co najwyżej dwoma pikami) zrealizuję grę nawet przy A za królem. Jeśli natomiast D zostanie przez obrońcę z lewej przebita, będę musiał liczyć na A w ręce E. Gwoli kompletności analizy ostatniej sytuacji – kiedy to na A spadnie od W K. Otóż jeżeli po zagraniu drugi raz w atu (koniecznie królem z ręki!) okaże się, iż W miał pierwotnie cztery piki – nie będę mógł kontynuować D, jako że będę wiedział, iż obrońca z lewej kartę tę przebije i połączy trzeci raz atu – wtedy przegram grę nawet przy korzystnie położonym A. Mimo to zaatutowanie po raz drugi (przed zagraniem trzeci raz w kiery) będzie konieczne – aby nie przegrać wykładanej gry przy K x, dublu atu oraz A w ręce W. W drugiej rundzie pików należy jednak zagrać króla z ręki – aby nie blokować koloru. Jeżeli bowiem utrzymałbym się nią w dziadku – a u W ujawniłyby się cztery atuty – to nie uratowałbym się już nawet, zagrywając następnie w karo, i to przy stojącym asie tego koloru, E wskoczyłby bowiem 41 nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Âwiat Bryd˝a Technika wtedy tym honorem i zagrałby w kiera, W zaś przebiłby więc moją D i połączyłby atuty. I zostałbym z przegrywającym kierem (w dziadku). Także zagranie przedtem (po zaatutowaniu po raz drugi) trzeci raz w piki – do króla w ręce – mogłoby wpędzić mnie w tarapaty związane z utratą kontroli atutowej (przy pięciu treflach u E). Wniosek stąd, iż konieczne jest, aby – po zagraniu po raz trzeci w atu (przy K x i czterech pikach u W) – można było przejąć 8 starszym pikiem dziadka (dlatego właśnie w drugiej rundzie pików należy zużyć króla z ręki), aby potem zaatutować po raz czwarty i zagrać ze stołu w karo – i wyrobić sobie dziesiątą wziątkę na K w ręce (pięć pików, trzy kiery, trefl i karo). No, to jestem już gotów na wszystko, co może mnie spotkać – podsumowuje swoją nieco przydługą, ale jak zawsze pełną (i bezbłędną!) analizę Ekspert Nieszczęśliwy i raźnie zabiera się do kontynuowania gry. Ściąga więc A – obaj przeciwnicy dodają do koloru – impasuje kiery waletem (od W – 5, od E – 7) i zgrywa asa w tym kolorze. Broniący Edodaje wówczas 8, aodjego partnera spada K! Nieźle, mam zatem szansę nawet przyniekorzystnie położonym A –cieszy się w myślach Ekspert Nieszczęśliwy. Tym bardziej że zawczasu wszystko sobie dokładnie przemyślałem… Zgodnie z planem zagrywa więc dziadkową 9 – od E – 5, z ręki S – K, a W zrzuca 3. To też przewidziałem – z satysfakcją mruczy pod nosem nasz bohater, kładąc przed sobą D. W zasadzie to już mogę pokazać im karty. Nawet bowiem jak całe rozdanie wygląda tak (wprawdzie W mógł z taką kartą wejść do licytacji 2BA, ale wcale nie musiał, jego partner był już przecież popasie, WE mieli zatem niewiele do wygrania)… Bryd˝ robrowy; obie przed partià, rozd. E. 3 K5 A 10 9 7 2 KDW83 D W 10 9 2 AW43 43 64 N W E S AK8 D62 K865 A97 7654 10 9 8 7 DW 10 5 2 …to obrońca E miał pierwotnie cztery kiery i cztery piki, zatem w końcówce, do której właśnie doprowadziłem… 42 Âwiat Bryd˝a nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 — — A 10 9 7 2 W8 D W 10 43 43 — N W E S 76 10 9 DW 10 8 D K865 9 …D spokojnie przejdzie, następnie więc przebiję w dziadku trefla i przebiję w ręce kiera. I już będę dysponował dziesięcioma wziątkami, nawet przy źle położonym A… Z zadowoloną – ba, szczęśliwą – miną Ekspert Nieszczęśliwy uchyla zatem swoje karty w stronę obrońcy W – to on jest bowiem jego najpoważniejszym, odwiecznym rywalem. Cofa je jednak nagle jak oparzony, widzi bowiem, iż W – zamiast zrzucić jakąś kartę koloru młodszego, innych bowiem nie powinien już przecież posiadać – kładzie przed sobą 9 (!?). – Co się tu, na Boga, dzieje? – to pierwsze od dłuższego czasu słowa gracza S wypowiedziane na głos. – Masz jeszcze kiera? To znaczy, że ten król ci przedtem wypadł? Mogłeś się przecież do tego przyznać, znasz mnie dobrze, wiesz więc, że pozwoliłbym ci tę kartę cofnąć… W nie odzywa się jednak ani słowem, jego partner natomiast… D przebija (!?) i wychodzi w swojego ostatniego pika. Niewierzący własnym oczom Ekspert Nieszczęśliwy utrzymuje się w dziadku i zagrywa stamtąd w karo, modląc się w duchu, aby as nie stał. To bowiem znaczyłoby, iż kontrakt zawsze zostałby położony, niezależnie od przyjętej przezeń linii postępowania. Jego modlitwy nie zostają jednak wysłuchane, bierze bowiem tę lewę naK wręce. Rozgrywającemu pomału wraca świadomość – i przekonuje go, iż końcówka, wktórej wykonał kluczowe zagranie, wrzeczywistości wyglądała następująco… — 10 9 DW2 W8 D W 10 43 43 — N W E S 8 D K865 9 76 — A 10 9 7 10 …i że nawet jeszcze w niej kontrakt można było zrealizować, wystarczało do końca wyatutować (czy nawet przebić przedtem na stole trefla) i zagrać w karo do króla, as tego koloru znajdował się bowiem u E. A że całe rozdanie wyglądało następująco… Bryd˝ robrowy; obie przed partià, rozd. E. 3 K 10 9 5 DW2 KDW83 D W 10 9 2 AW43 43 64 N W E S AK8 D62 K865 A97 7654 87 A 10 9 7 10 5 2 …grę wygrywało się też w sposób optymalny z teoretycznego punktu widzenia – tj. zagrywając dwa razy w kiery, z impasem króla, a potem nie ściągając drugi raz atutów, tylko wychodząc w kiery po raz trzeci, a wreszcie bezpiecznie przebijajac w ręce czwartą rundę tego koloru. Dopiero gdyby WD przebił, konieczne byłoby zagranie na dobrze położonego A. Oczywiście, wszystko pod warunkiem, że na A nie spadłby król. To bowiem stworzyło rozgrywającemu dodatkową szansę, tyle że w rzeczywistości okazała się ona perfidną pułapką, okrutnym podstępem ze strony obrońcy W. Ten bowiem bez chwili wahania dołożył do A króla, mimo że pierwotnie miał w tym kolorze cztery karty!!? Czyż można się zatem dziwić, iż po tak genialnym triku Ekspert Nieszczęśliwy przegrał kolejną wykładaną grę? Na szczęście w nieszczęściu tym razem nasz bohater nie musi słuchać długiej tyrady swojego odwiecznego rywala, ten bowiem ogranicza się do zaledwie kilku słów. Nie są to wszakże wyrazy pociechy… – Cóż ci mogę powiedzieć, wiesz przecież równie dobrze jak ja, dlaczego tak zagrałem. Zanim dotego doszło, wiedziałem już napewno, że Twoje figury to A, A K, D oraz K (bądź A, ale znim dałbyś najprawdopodobniej rebid2BA). Gra była zatem absolutnie zczapy, byłeś po prostu skazany na jej zrealizowanie. Wyrzuciłem zatem do A króla na zasadzie: niech się coś stanie!, nawet specjalnie się nie zastanawiając, co by to miało być. I stało się, jak widzisz! A ja kolejny raz się na tobie nie zawiodłem, muszę bowiem przyznać, że jak zwykle rozgrywałeś jak najbardziej prawidłowo, można by wręcz rzec – wzorcowo… (jur) Teoria PRAKTYKA GRY SŁABYM BEZ ATU Olgierd Rodziewicz-Bielewicz Dlaczego warto tak licytowaç Zdecydowanie opowiadam się za tym, by otwierać słabym bez atu. I w cyklu poświęconym tej kwestii postaram się sensownie to uargumentować. Argumenty za: To najczęściej wypuszczany kontrakt, szczególnie gdy przeciwnik musi wistować bez informacji (a tradycyjna sekwencja 1 –1–1BA przecież mówi, kto ma czwórkę kier i kto nie ma czwórki pik!). To otwarcie, które jest też mocno blokujące! Winduje licytację nawysokość dwóch, a przeciwnicy najczęściej nie mają dobrego schematu obrony. To otwarcie frekwencyjne: ręce w sile11–14 PC wskładzie zrównoważonym przychodzą bardzo często. Łatwość dalszej licytacji. Możemy stosować albo utarte drogi znane z silnego bez atu, albo grać podwójnym staymanem. Nadaje się dokażdego systemu, awsystemie Precision jest według mnie wręcz nieodzowne. W naturalnych systemach unaturalnia otwarcia1i1; zlicytacji szybko wynika, czy partner ma rękę niezrównoważoną opartą na kolorze otwarcia, czy zrównoważoną w sile 15–19 PC. Leniwi przeciwnicy nie mają ustaleń… Ale to zdecydowanie ostatni z argumentów. Rzecz jasna znajdą się także tak zwane minusy, ale o nich napiszę innym razem. Dzisiaj promujemy grę słabym bez atu. Inne pytanie mogą postawić gracze początkujący. Czy to jest metoda licytacji dla nich? I tu odpowiem: zdecydowanie tak! A to ze względu na prostotę dalszej licytacji, a także możliwość stosowania mniejszej liczby konwencji! W tym rezygnacji z transferów! Dojednych przemawiają argumenty, doinnych przemawiają autorytety. Zatem z polskiego podwórka: onegdaj Martens – Szymanowski, a dzisiaj Wójcicki – Pazur. No i świat: Fantoni – Nunes, Meckstroth – Rodwell. Czyż potrzeba więcej? Słabe bez atu jest bardzo dobrym rozwiązaniem jako otwarcie napierwszej idrugiej ręce. Natomiast nie można pomijać faktu, że partner wcześniej spasował. Na trzecim iczwartym ręku zdecydowanie lepiej sprawdza się siła 14–16 PC, pozwala to szybko dolicytować kontrakt firmowy czy kolorowy, ale też czasami przyblokować przeciwników. Gwoli ścisłości dodam, że w założeniach korzystnych na trzeciej ręce też można grać słabym bez atu, głównie jako licytacją blokującą, często obniżając jego siłę do 10, a nawet8 PC. Ale to wymaga oczywiście większej uwagi od graczy i stosownych ustaleń w parze. Siła, którą stosuję, grając słabym bez atu, wynosi 11–14 PC. Nie otwieram tak z każdymi 11 punktami po partii, ale też nie wybrzydzam za bardzo. Dzisiejsze trendy nie narzucają ani słabemu, ani silnemu bez atu wielkich ograniczeń co do układu ręki. Tym samym może być wiele odchyleń, typu: 5422, 6322, ale też 4441 bądź 5431 z singlowym honorem etc., aż do otwarć na starszym pięciokarcie. Nie jestem na pewno zwolennikiem otwierania słabym1BA z pikami, ale z kierami niektórzy moi partnerzy otwierają i spadają na cztery łapy. Tyle wstępu. A jak po tym licytować? Prosto i do celu – chciałoby się rzec. Jeśli przyjąć schematy licytacji po silnym bez atu, nie ma tu zmian. Ja polecam jednak wersję znaturalnymi odpowiedziami2,2, ato ze względu naich charakter blokujący, a jednocześnie utrudniający przeciwnikom kontrę karną… 1BA – ? pas – chęć gry, brak obawy o skontrowanie; 2 – stayman ztrzema odpowiedziami, może być bardzo słaby; 2– stayman, siła na końcówkę (2BA = brak starszych czwórek); 2, 2 – 5+ /, do gry; 2BA – inwit; 3,3–6+ /, dogry, ale też pozytywne przesłanie (z bardzo słabą ręką lepszy jest pas); 3,3–krótkość /, konwencja 5431; 3BA – do gry; 4, 4 – transfer na kiery/piki; 4, 4 – do gry. Uwaga: Dalsza licytacja naturalna! To zdecydowana zaleta. Koniec systemu! Ważne jednak, aby wiedzieć, że: pas kryje raczej rękę z punktami, gdy ich nie ma, lepiej na przykład licytować staymana, przeciwnikom trudniej będzie wówczas nas skontrować; 2 mogą być licytacją ratunkową; 4i4stwarzają sytuację forsującego pasa (musimy mieć bilans na tę odzywkę), abezpośrednie4czy4mogą być zalicytowane z układową, słabą ręką. To już jest koniec! Nie zmusicie mnie do przykładów licytacji czy specjalnych konwencji, to nie ten autor. Kto by to spamiętał? No, może poza jedną sekwencją... W 1 BA 2 ? E 2 3 Cuebid obiecuje rękę nadwyżkową; 3BA mówią o braku nadwyżki. Ten schemat może się przydać wwielu innych sekwencjach licytacyjnych; tutaj partner, licytując 3, zachęca nas do szlemika i trzeba mu grzecznie na jego pytanie odpowiedzieć, a nie od razu licytować 4, jako że nasz cuebid sam w sobie może być wartościowy. To partner jest tu kapitanem. cdn. Z g∏´bokim ˝alem zawiadamiamy, ˝e 10 listopada 2010 r., w wieku 64 lat, zmar∏ nagle nasz nieod˝a∏owany Kolega Leszek Kwiatkowski Arcymistrz, medalista mistrzostw Polski, spiritus movens Poznaƒskiego Kongresu Bryd˝owego, cz∏onek Komitetu Organizacyjnego 5. Otwartych Mistrzostw Europy Poznaƒ 2011. Dobry duch ka˝dego towarzystwa, pe∏en ˝yczliwoÊci i uÊmiechu dla ludzi, powszechnie lubiany. Ârodowisko bryd˝owe Wielkopolski straci∏o wspania∏ego przyjaciela bryd˝a. Wielkopolski Zwiàzek Bryd˝a Sportowego nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 43 Âwiat Bryd˝a Teoria TENDENCJE WSPÓŁCZESNEGO BRYDŻA Władysław Izdebski 3BA niejedno ma imi´ (1) Właściwe rozumienie konkretnej sekwencji – tak w strefie końcówki, jak szlemikowej – w znacznej mierze warunkowane jest bazą systemu. Zasadnicze różnice wynikają z szerokości strefy siły otwarć oraz zasad forsingu. Przykładowo: a. W 1 E | b. | | W E 1 2 2 2/3/4 W klasycznych systemach o szerokiej strefie otwarć (11–20 PC) skok na 4 (sekwencja a) musi być precyzyjnie zdefiniowany, by otwierający wiedział, czy z nadwyżkową kartą może już wędrować w kierunku szlemika, czy też może to robić dopiero z kartą maksymalną. Skok na 4 wskazuje małą siłę i duży układ, np.: 7 4 D8754 D10876 93 Zatem w znacznej mierze jest to odzywka blokująca. Ale tak dobrze zdefiniowana odzywka przekazuje także ważną informację przeciwnikom – że oni też posiadają dobrze sfitowany kolor oraz wielce prawdopodobne wyłączenie w kierach, więc często podejmują oni rękawicę, licytując wyżej (chroni ich prawo lew łącznych ). Przypuśćmy teraz, że licytujemy systemem Precision, w którym otwarcie 1 ma wąski przedział siły (11–15 PC). Wtedy E może skoczyć na 4 nie tylko ze słabą, układowa ręką jak powyższa, ale także z konstruktywną, opartą o miltony (bez zbytnich szans na szlemika), np. taką: A1094 K D 6 D 10 8 6 D 3 44 Jeśli teraz przeciwnikom przyjdzie do głowy dalsza licytacja, zostaną boleśnie skarceni. Także w sekwencji b) zupełnie innego znaczenia nabierają rebidy odpowiadającego 2/3/4 – w zależności od tego, czy gramy np. systemem Wspólny Język, czy wspomnianym Precisionem. We współczesnym brydżu coraz bardziej popularny staje się System 2/1 – w różnych postaciach. Wzasadniczej swej wersji otwarcia 1 w kolor są w sile 11–20/21 PC, a odpowiedzi two-over-one obligatoryjnie forsują do Âwiat Bryd˝a nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 końcówki. Ta zasadnicza zmiana co do zasad forsingu ma niezwykle istotny wpływ na dalszą licytację. Zilustrujmy to przykładem... W E 1 2 3 3 2 – naturalne, forsują do dogranej; 3 – o sile nie mówią nic, wystarczy dobry fit, np. K W x, i karta ukierunkowana do gry kolorowej; 3 – uzgadniają piki i znowu nic nie mówią o sile. Ktoś powie, że z ręką minimalną E mógł skoczyć na 4, więc 3 są nadwyżkowe. Nieprawda. E nie powinien blokować wymiany informacji, skacząc na 4, gdyż otwierający może mieć rękę nadwyżkową, z szansami na szlemika. Co więc znaczą 4(E)? Musi to być ręka dobrze określona. Wskazuje na miltony w kolorach licytowanych, bez zatrzymań w kolorach nielicytowanych, np.: AD10 932 102 AD W84 Z każdą inną kartą E musi zalicytować 3, niezależnie od siły... W 1 3 ? E 2 3 Co ma więc zrobić W, który zupełnie nie ma pojęcia o sile karty E? Jeśli z minimalną kartą uda się do 4, to przyblokuje wymianę informacji, gdy zamiarem E było iść w kierunku szlemika. Stąd wnioskujemy, że odzywka4zpozycji Wtakże powinna być silnie zdefiniowana, np. miltony w kolorach longerów, brak zatrzymań w kolorach czerwonych. Swego rodzaju remedium na te kłopoty są konwencyjne 3BA (serious 3NT – poważne 3BA), które obiecują nadwyżkę, zaś cuebid – nadwyżkę wyklucza. Przykład KW965 N AW6 W E 10 7 6 S K6 System two-over-one... A D 10 85 A2 ADW952 W E 1 2 2 3 4 4 4 4 BA 5 7 BA 2 – naturalne, forsują do dogranej; 2– nie precyzują siły, przy sześciokarcie nienadającym się do skoku otwierający może mieć poważne nadwyżki w sile; zresztą skok na 3 też nie obiecują nadwyżki, a jedynie pełny kolor; 4 – cuebid w kolor partnera, może być zfigury, ominięcie3BA wskazuje na brak nadwyżek. Dalej – cuebidy, blackwood... Czy coś się zmienia, gdy kolorem uzgodnionym są kiery? Przykład K76 W34 N AW7652 KD4 W E D4 AK832 S D3 A9 Nadal system two-over-one... W 1 2 3 4 5 E 2 3 3 BA 4 BA 6 Kiedy uzgodnionym kolorem są kiery, 3 otwierającego są cuebidem i nic nie mówią o sile, zaś 3BA byłyby nadwyżkowe i wykluczałyby zatrzymanie w pikach. Teraz, po enigmatycznych co do siły 3, 3BA zgłoszone z kolei przez E wskazują nadwyżkę i proszą o kontynuowanie cuebidów. 4 – cuebid w kolor partnera, wg wzorów zachodnich, mogą być zalicytowane z dowolnej figury starszej, a więc także z damy. Uwaga! Serious 3BA stosujemy tylko wtedy, gdy uzgodnionym kolorem jest kolor starszy. Czy ta koncepcja licytacji jest powszechna? Oczywiście nie. Wśród amatorów jest wręcz nieznana. Podałem pewną ideę, która dopiero przebija się do współczesnego brydża. Na przykład we Francji wprawdzie zaleca się podobny mechanizm postępowania, Teoria ale 3BA nie obiecują nadwyżki, a jedynie kartę urodziwą, z kolei cuebid obiecuje nadwyżkę. I jeszcze jedno. W sekwencji uzgadniającej kiery, np.: W 1 2 ? E 2 3 ... chcąc, by kapitanem rozdania był zawsze E, możemy przyjąć ustalenie: 3 – mam nadwyżkę, nic nie mówią o pikach (teraz 3BA E będą cuebidem pikowym); 3BA, 4/– cuebid pikowy/treflowy/karowy, brak nadwyżki. W kolejnym odcinku będziemy kontynuowali rozważania dotyczące znaczenia odzywki 3BA w sytuacjach, gdy jedna z rąk jest ściśle zlimitowana co do siły. A zatem: cdn. Z ˝alem zawiadamiamy, ˝e 22 listopada 2010 zmar∏ Julian Kie∏basiƒski Cz∏onek-za∏o˝yciel Opolskiego ZBS, prawy cz∏owiek, Êwietny bryd˝ysta. Ârodowisko bryd˝owe Opolszczyzny ponios∏o wielka strat´. CzeÊç Jego Pami´ci! Opolski Zwiàzek Bryd˝a Sportowego SZKOŁA LICYTACJI Uczymy si´ Wspólnego J´zyka (3) Jak myślisz, czy wponiższych sekwencjach... W 1 2 E 2 2 1076 K2 wyrazy g∏´bokiego wspó∏czucia z powodu Êmierci Ojca przekazujà koledzy z Zarzàdu G∏ównego, Komisji Rewizyjnej i Rady Zwiàzku E 1 2 / 2 / 2 1087 AK1095 Przypominam, że z pełnym fitem w kolorze otwarcia licytujemy inwitujące do końcówki 2BA w pierwszym okrążeniu licytacji (1/ – 2BA). Otóż w poprzednich wersjach WJ, wostatniej zresztą też, brak jest wyraźnej odpowiedzi na zadane pytanie. Jako forsing poprzedzający uzgodnienie koloru starszego stosowane były zawsze forsujące 2BA. Jednak zdanie z opisu WJ 2010: Odpowiedź two-over-one forsuje do dogranej zwyjątkiem powtórzenia koloru przez odpowiadającego, pozwala nam domniemywać, iż zaprezentowane powyżej sekwencje są już dziś forsujące. Przyjmijmy więc obligatoryjnie: Po two-over-one zgłoszenie przez odpowiadającego wdalszej licytacji koloru otwarcia na poziomie dwóch uzgadnia ten kolor i zwykle wskazuje aspiracje szlemikowe. Zwykle będzie to przygotowanie sekwencji szlemikowej, ale niekiedy, przysłabym ficie, może to być próba wyboru końcówki: wstarszy czy w BA? Przyjęcie ustalenia dwa wstarszy forsuje, ma kapitalne znaczenie dla dalszej licytacji... W Rados∏awowi Kie∏basiƒskiemu | | W ... zejście nakolor otwarcia forsuje, czy też jest nieforsującym negatywnym wyborem koloru z ręką typu (dotyczy pierwszej sekwencji)... 1 2 / Prezesowi PZBS | E 2 2 Niezwykle ekonomiczne uzgodnienie pików pozostawia dużą przestrzeń do dalszej wymiany informacji. Dążenie do wymiany informacji jest oznaką siły. Zadaniem otwierającego jest dokładny opis ręki, gdyż nawet przy braku nadwyżek w sile właściwy singleton lub dobra lokalizacja figur mogą wystarczyć do szlemika. A co znaczą sekwencje: W 1 2 / E 2 3 /4 Uwzględniając to, co powiedzieliśmy wcześniej, tego typu odzywka powinna mieć jakieś specjalne znaczenie. Pierwsza narzucająca się możliwość to ręka kolorowa o wartościach treflowo-pikowych (tzw. typowy miltonaż, figury zlokalizowane w longerach – termin wprowadzony przez Krzysztofa Martensa). Oto przykładowa ręka na 4... AW96 102 87 AK W97 Figury w longerach, brak cuebidu w kolorach bocznych. Z silniejsza ręką, np.: KD2 1092 K7 AK W97 ... na Zachodzie licytują 3, pozostawiając przestrzeń do dalszej wymiany informacji. Oczywiście teraz, gdy mamy forsujące 2, z powyższą nadwyżkową ręką możemy przejąć inicjatywę właśnie przez 2. A ponieważ we Wspólnym Języku 2 licytujemy także z ręką bezatutową (może być dubel trefl), skok na 3 przeznaczmy na wskazanie tego typu ręki, bez nadwyżek, ale urodziwej, np.: KD2 1092 AW9 K1095 To taki przystanek nadrodze do4. WPolsce kładziemy nacisk na siłę karty, czyli: W 1 2 E 2 ? 2 – przejęcie inicjatywy, zwykle ręka z aspiracjami; 3 – przystanek na drodze do 4. Partnerze, mam rękę niezbyt silną. Szlemik możliwy jest tylko przydwóch nadwyżkach wtwojej ręce. Po takich przystankowych 3 otwierający, mając przeciętną kartę, głosi końcówkę (obrońcy nie dowiedzą się już niczego o naszych kartach), a dopiero z wyraźnymi szansami na szlemika zgłasza krótkość lub 3BA (5–2–4–2); 4 – zupełne minimum z dobrym fitem. Dalsza licytacja W 1 2 ? E 2 2 Postępujmy zupełnie naturalnie, tj.: 2BA – 5–2–4–2; 3 – 5–1–4–3; 3 – 5–5; nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Âwiat Bryd˝a 45 Teoria 3 – 5–3–4–1; 3 – 6–4; inne – można sobie darować, choć istnieją już pomysły naich zagospodarowanie, ale pozostawmy je na razie parom profesjonalnym. Rozdanie 1 K 10 7 AW864 KW43 8 N W E S W AD8 K 10 9 98 A 10 9 5 4 E 1 2 4 2 3 pas 3 – ręka wprawdzie miltonowo minimalna, ale z dobrym fitem i aż z pięcioma kontrolami, więc jeśli partner ma dwie nadwyżki, mogą się pojawić szanse na szlemika; 4 – negatywne, ale już z ręką... K 10 7 AD8 N AW864 K 10 9 W E AK43 98 S 8 A 10 9 5 4 ...W, mając nadwyżkę w sile, rękę pełną kontroli oraz interesujący układ, powinien zgłosić krótkość – 4 (3 – krótkość pik, 3BA – 2–5–4–2), co doprowadzi do szlemika. Rozdanie 2 7 AD8 N AW864 K 10 9 2 W E KW43 83 S K84 AD95 Przelicytujmy to rozdanie, korzystając z tradycyjnie stosowanej ścieżki: a – forsujące 2BA oraz nowej b – forsujące 2... a. Forsujàce 2BA 1 2 3 2 2 BA 3 | | | | b. Forsujàce 2 1 2 3 2 2 3 W przypadku a E uzgodnił kiery i zachęca doszlemika (tak rozumiana jest ta sekwencja). Grając perfekcyjnego brydża, nie byłbym tego pewien, bo jeśli obie ręce wyglądają tak... 46 7 AK9 N D7432 W86 W E KD43 W3 S AW4 K D 10 9 5 ...to wsekwencji apo3naturalnym odruchem W powinny być 3BA, wskazujące na słabe atuty.3BA są bezproblemowe, ana4oddamy A ibyć może trzy, anawet cztery kiery. Awięc tym razem nie chodziło oszlemika, ale owybór właściwej końcówki. Tego typu subtelne rozumowania i ustalenia stosują gracze profesjonalni, a i to nie wszyscy. Na etapie brydża niezbyt zaawansowanego można je sobie darować. Âwiat Bryd˝a nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Wróćmy do rozdania nr 2, licytowanego zapomocą forsujących2 (b). Niby jest podobnie, ale ponieważ kiery zostały uzgodnione wcześniej, więc teraz 3 informują jednocześnie o braku cuebidu w karach. Jeszcze jedno: Ezamiast3mógł zalicytować3 – cuebid pikowy. Stosując się do dyrektyw licytacji naturalnej, 3 traktujmy jako dodatnie odchylenie wkierach (dobre kiery), a cuebid 3–jako brak tego odchylenia. Zatem jeśli chodzi odotychczasową wymianę informacji, wprzypadku bjesteśmy znacznie dalej, gdyż E dodatkowo ujawnił brak cuebidu karowego i dobre kiery. Jeszcze jedno:3(dobre kiery) przesądzają grę kolorową. Tak więc wdalszej licytacji3BA –tak ze strony W, jak E– może spełniać rolę konwencyjną. W 1 2 3 ? E 2 2 3 Wma minimalną kartę inajchętniej wycofałby się na4, ale partner zapewne zrozumie, iż otwierający zrobił to z powodu dziury w karach (3wykluczyły cuebid karowy u E). Z pozycji W chcielibyśmy ostrzec partnera o swej słabości, ajednocześnie wskazać zatrzymanie w karach. Otóż ponieważ W ujawnił już skład, a partner przesądził grę w kiery, specjalną rolę można nadać odzywce 3BA. Na przykład przyjąć, że jest ona swego rodzaju ostrzeżeniem (minimum siły), albo wprost przeciwnie – wskazuje nadwyżkę w sile. Koncepcja 3BA po drodze pojawiła się wraz z forsującymi do końcówki two-over-one. Tak zwane serious3BA (poważne zainteresowanie szlemikiem), zgłoszone podrodze dokońcówki wkolor starszy, informują o nadwyżce w sile, zaś zgłoszenie cuebidu z pominięciem 3BA – o braku nadwyżki. Tych, którzy chcą wiedzieć więcej naten temat, odsyłam do rozpoczynającego się cyklu 3BA niejedno ma imię (str. 44). Podsumowanie 1. Po odpowiedzi two-over-one uzgodnienie koloru starszego na poziomie dwóch, np.: 1 2 2 2 ... obiecuje fit, forsuje dokońcówki izwykle niesie intencje szlemikowe. 2. 2BA odpowiadającego... 1 2 2 2BA ... nadal są forsujące, mają charakter naturalny, tj. obiecują zatrzymanie w kolorze nielicytowanym (tu: w pikach) i wykluczają fit w kolorze otwarcia (tu w kierach). POJEDYNEK LICYTACYJNY. Co tu du˝o Paweł Jassem z Piotrem Tuczyńskim, których zaprosiliśmy do udziału w dzisiejszym Pojedynku, byli czołgową parą reprezentacji Polski juniorów młodszych, która tak wspaniale spisała się podczas niedawnych mistrzostw świata w Filadelfii. Nie był to zresztą pierwszy sukces Pawła i Piotra, mimo młodego wieku (tj. lat dopiero dwudziestu) mają już bowiem oni na swoim koncie dwa tytuły drużynowego mistrza Europy w swej kategorii wiekowej (Jesolo 2007 i Braszów 2009), ponadto Piotr wywalczył brązowy medal w mistrzowskim turnieju par (także juniorów młodszych) podczas olimpiady w Pekinie (2008), jego partnerką była wówczas Joanna Krawczyk (obecnie: Taczewska). Odnieśli także niemożliwą tu do wyszczególnienia masę sukcesów na krajowym młodzieżowym rynku brydżowym. Paweł Jassem – Piotr Tuczyński licytują własną wersją Wspólnego Języka. Zmiany wobec oryginału polegają na tym, iż przed partią stosują słabsze otwarcia na wysokości jednego (to bez wątpienia wpływ taty Pawła, Krzysztofa Jassema, który tak właśnie licytuje w parze z Krzysztofem Martensem), czego konsekwencją są bardzo agresywne bloki. Innymi cechami charakterystycznymi ich systemu są otwarcia 2 – dwukolorówka na starszych, oraz 2 – multi. Zdaniem Pawła, zaletą tak ustawionego systemu (przed partią) jest szybka wymiana najbardziej istotnych informacji oraz utrudnienie gry przeciwnikom. Niestety, cierpi na tym nieco precyzja licytacji, ale w założeniach przedpartyjnych łatwiej jest pogodzić się z ewentualną związaną z tym stratą. Jak zwykle przed dalszą lekturą zachęcamy Czytelników Świata Brydża do samodzielnego przelicytowania pojedynkowych rozkładów – ręce W znajdują się na str. 21, ręce E na str. 40, a omówienie oraz punktacja – obok. Po każdym rozdaniu została też zamieszczona i skomentowana przykładowa sekwencja licytacyjna według klasycznej wersji Naszego Systemu. Ta odmiana wynika rzecz jasna z faktu, iż prezentowani dzisiaj w tej rubryce nasi młodzi mistrzowie stosują Wspólny Język. Technika Pawe∏ Jassem i Piotr Tuczyƒski gadaç: cieszà ojców takie dziatki Omówienie oraz punktacja Wszystkie rozdania grane są w turnieju na maksy. 1. Obie strony przed partià, rozdawa∏ N. AKDW52 ADW97 A5 — N W E S Paweł Piotr — 1 2 3 5 6 pas pas 1 3 4 5 7 | | | | | | | | 984 K6 K 10 9 4 3 2 86 Nasz System — 2 2 3 4 4 7 pas 2 3 3 4 5 pas Paweł Jassem – Piotr Tuczyński: 1 – 11–13 PC w składzie zrównoważonym, 11+ PC na treflach albo 17+ PC w składzie dowolnym; 1 – negat, 0–7 PC w składzie dowolnym, ale może też być 8–10 PC w składzie bez starszej czwórki (Paweł z Piotrem często licytują z taką kartą 1, gdy nie chcą zajmować z nią bez atu); 2 – sztuczny forsing do dogranej; 3, 3 – zapowiedzi naturalne, 4 – cuebid, uzgodnienie pików (alternatywne 4 miałyby znaczenie naturalne); 5, 5 – cuebidy; 6 – powtórny cuebid, w świetle całej sekwencji silna sugestia renonsu. Nasz System: 2 – acolowski forsing do dogranej; 2 – standardowy negat (brak asa i króla, a także wartości, które by je rekompensowały); 2 – naturalne, 5+ albo 4–5+/; 3 – naturalne, 5+ (acz zazwyczaj minimum sześciokart); 3 – naturalne, zatem układ 5+–4+; 3 – trzykartowy fit pikowy (z fitem 4+-kartowym uzgodnienie tego koloru nastąpiłoby już w poprzednim okrążeniu), zachęcające (W ramach istniejących możliwości; z drugiej strony nie jest to wszakże na pewno negatywny wybór koloru z dubletonem, z taką kartą E zapowiedziałby bowiem 3BA, nawet bez zatrzymania treflowego. Partner zaczął przecież od forsujących do dogranej 2, można zatem liczyć na stopera trefl w jego ręce, kiedy zaś otwarcie oparte jest o duży układ, szczególnie na kolorach starszych, bez wątpienia zabierze jeszcze z nim głos nawet po 3BA E); 4, 4, 4 – cuebidy; 5 – cuebid, drugi król w bocznym kolorze part- nera, bardzo prawdopodobne, iż go zamykający, warty jest swojej wagi w złocie, należy więc pokazać go nawet wtedy, gdy jest to związane z koniecznością przekroczenia strefy dogranej; 7 – partner wskazał dwa czerwone króle (z singlem, a nie królem, w kierach nie pokazywałby go w sposób tak ostentacyjny), obie dziury w karcie W zostaną więc pokryte. Dalsza licytacja po acolowskich 2 w dużym stopniu zależy jednak od arsenału konwencyjnego pary, stąd kilka innych propozycji… 1. 2. 3. W E — 2 2 3 5 6 7 pas 2 3 3 5 6 pas W E — 2 3 4 4 7 pas 2 3 BA 4 5 pas W E — 2 3 5 5 7 pas 3 4 5 6 pas nych kontroli drugiej klasy; 4 – cuebid; 5 – cuebid, druga obiecana kontrola drugiej klasy. Sekwencja 3: 2 – jak poprzednio; 3 – naturalne, 5+, 5+ PC, ale co najwyżej dwie kontrole (w tym wypadku 2 byłyby tzw. zapowiedzią mini-maksi i wskazywałyby albo 0–4 PC w składzie dowolnym, albo minimum trzy kontrole w składzie dowolnym; as = dwie kontrole, król = jedna kontrola); 3 – naturalne, 5+; 4 – pełny fit pikowy (E wskazał już pewne wartości, a mianowicie co najmniej 5 PC); 5, 5, 5, 6 – cuebidy, E ujawnił dwie kontrole, są one zatem zatrzymaniami drugiej klasy. Wadą ostatnich dwóch sekwencji jest to, iż każda z kontroli drugiej klasy gracza E może być nie królem, lecz singletonem. A jeżeli odpowiadający posiada singla w kierach, wielki szlem w piki nie będzie kontraktem idealnym. W obu sekwencjach E obiecał jednak minimum trzy piki, będzie zatem można przebić w jego ręce dwa albo nawet trzy kiery. Tak czy owak, ekspas przeciwko królowi w tym ostatnim kolorze będzie jednak na ogół konieczny. PUNKTACJA: 7 – 20; 7 – 18; 6 – 8; 6 – 6; 6 – 3; końcówki – 1 2. NS po partii, rozd. E; S licytuje 2. Sekwencja 1: do 3 włącznie – jak poprzednio; 5 – blackwood wyłączeniowy na pikach (czyli pytanie o cztery wartości: trzy asy poza treflowym oraz K), E nie może posiadać A i K (czyli trzech kontroli); 5 – tu: zero wartości z czterech; 6 – pytanie o boczne króle (5BA byłoby atutową), rzecz jasna także z wykluczeniem K; 6 – dwa króle, z wyłączeniem treflowego; 7 – obie przegrywające ręki W szczelnie pokryte. Sekwencja 2: 2, 2 – zapowiedzi standardowe; 3 – wskazanie samouzgadnialnego koloru (tzw. samouzgodnienie), a zarazem pytanie o kontrole pierwszej i drugiej klasy w ręce partnera; 3BA – brak zatrzymania pierwszej klasy, co najmniej jedno zatrzymanie drugiej klasy; 4 – cuebid; 4 – cuebid, pierwsza z przyrzeczo- K 10 8754 KW865 92 Paweł — ktr. 3 4 N W E S Piotr | 1 (2 ) | 3 | 3 | pas | AW9542 3 A D 10 2 A6 Nasz System — ktr. 4 pas 1 (2 ) 3 4 Paweł Jassem – Piotr Tuczyński: 1 – 5+ , 10–16 PC; kontra – negatywna, w podstawowym wariancie przyrzeka cztery kiery; 3 – kolor przeciwnika, karta maksymalna, pogranicze silnego trefla; 3– naturalne; 3 – sześć pików; 4 – fit dwukartowy. Nasz System: kontra – negatywna, przyrzeka kiery; 3 – naturalne, zapowiedź (z solidnego) bilansu (tak licytuje się w systemach w pełni naturalnych po kontrze negatywnej partnera); 4 – sekwencja rzadko goszcząca na łamach opracowań teoretycz- 47 nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Âwiat Bryd˝a Technika nych, jednakże zdaniem wielu ekspertów takie podniesienie zapowiedzi inwitującej końcówkę powinno być forsujące; 4– propozycja zagrania dogranej w piki, sześciokart albo bardzo dobra piątka [Enie może zgłosić w zamian 4 jako cuebidu, to również byłaby bowiem propozycja zagrania końcówki w ten kolor – na siedmiu atutach, partner przyrzekł przecież cztery kiery (a może nawet posiadać w tym kolorze pięciokart)]; pas – z drugim K W z radością przystaje na propozycję partnera. Po negatywnej kontrze partnera oraz podniesieniu przezeń kar karta E urasta wszakże do niebotycznych rozmiarów, w zasadzie może on zatem pozwolić sobie na sekwencję silniejszą (zwłaszcza grając w meczu, a nie na maksy, oraz przy założeniu, iż 4 partnera forsowały)… W E 1 3 5 (!) pas — ktr. 4 6 (!) (2 ) Wyjaśnienia: do 4 – jak poprzednio; 5 – cuebid, bardzo silna zachęta do szlemika (oraz komunikat, iż wartość ręki E ogromnie wzrosła w trakcie rozwoju licytacji, przecież jego uprzednie 3 nie forsowały); 6 – po tak zdecydowanym zaproszeniu ze strony partnera W bezwzględnie powinien zapowiedzieć grę premiową, mimo że nie posiada kontroli w kierach, i w tym wypadku K (piąty, i to z waletem), a zwłaszcza K (drugi, na wszelki wypadek z dziesiątką, w podstawowym longerze partnera) są bowiem warte swojej wagi w złocie. E nie licytowałby przecież tak mocno bez trzech kluczowych wartości (zpięciu) oraz zatrzymania w kierach. PUNKTACJA: 6 – 20; 4 – 10; 5 , 5 , 6 – 8; 3 – 5; 4–3 wo-kierowy, bądź to nadwyżka w ręce zawierającej sześć kar i trzy piki; 2BA – prośba, aby partner sprecyzował, jaki wariant karty posiada; 3 – wariant drugi, a zatem sześć kar i trzy piki, przy tym brak czterech kierów; 4 – zachęcające uzgodnienie kar; 4 – cuebid; 4BA – blackwood na karach; 5BA – dwie wartości z pięciu, dama atu oraz jeden boczny król. Nasz System: 3 – mimo tylko 13 PC wartość ofensywna tej ręki jest nawet większa, niż można by oczekiwać po takim rebidzie; 3 – trzeci kolor, naturalne; 3 – trzykartowy fit pikowy (partner może być zainteresowany wyłącznie uzgodnieniem koloru starszego); 4, 4 – cuebidy na pikach; 4 – cuebid, przekazujący też w ręce partnera dowództwo nad ewentualną licytacją szlemikową (inaczej E sam zadałby blackwooda); 4BA – blackwood (na pikach), zgodnie z życzeniem partnera; 5 – dwie wartości z pięciu, a przy tym brak D; 6 – brakuje jednej wartości oraz D, W ma jednak taakie kara, iż może z powodzeniem zagrać w ten kolor, także na wysokości sześciu. [To otwierający posiada kolor karowy, a może on być jeszcze lepszej jakości (i dłuższy), niż wynika to z dotychczasowej licytacji, nie powinno być zatem żadnych wątpliwości (szczególnie że E wskazał brak D), iż jego 6 to wybór optymalnego szlemika, a nie inwit do wielkiego szlema w piki na zatrzymanie drugiej klasy w karach]; pas – E dobrowolnie oddał dowództwo nad licytacją w ręce partnera (w sytuacji, gdy łatwo mógł je przejąć sam) m.in. po to, aby teraz uszanować jego decyzję, a zatem i spasować na 6. Proszę sprawdzić, iż sytuacja nie byłaby tak jasna, gdyby to odpowiadający kierował do końca licytacją, na przykład po sekwencji 1… 1. 3. Strona WE po partii, rozdawa∏ S. K82 A K D W 10 8 6 4 83 Paweł 1 2 3 4 5 BA pas 48 Piotr 1 2 BA 4 4BA 6 N W E S | | | | | | | A7543 KDW95 A9 2 Nasz System 1 3 3 4 4 BA 6 1 3 4 4 5 pas Paweł Jassem – Piotr Tuczyński: 2 – bądź to naturalny rewers karoÂwiat Bryd˝a nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 2. W 1 3 3 4 5 pas W 1 3 4 5 /5 BA pas E 1 3 4 4 BA 6 E 1 4 4 BA 6 Teoria głosi bowiem, iż po pytaniach konwencyjnych i wykluczeniu przez pytanego (tu: W) posiadania damy w kolorze uzgodnionym (tu: w pikach) zapowiedź prowadzącego licytację na szczeblu sześciu w inny kolor partnera (czy nawet swój własny), tu: wkara, jest wyborem alternatywnej gry (szlemika), anie inwitem wielkoszlemowym (wkolor uzgodniony). Tu jednak mamy przypadek szczególny, mianowicie taki, iż E w zasadzie nie pytał się o D, a o jej braku w ręce partnera dowiedział się raczej przypadkowo, zodpowiedzi na pytanie o asy (pięć wartości). Sam może więc zpowodzeniem D posiadać i teraz pragnąć zainwitować wielkiego szlema w piki na D w karcie partnera (z A x x, a może nawet z A x – na przykład bada bowiem możliwość zagrania zamiast 7 wielkiego szlema w bez atu). Sytuacja nie jest zatem jednoznaczna i jeżeli para nie dysponuje tu niebudzącym wątpliwości rozwiązaniem – zadanie przez E blackwooda, a po partnerowej odpowiedzi 5 zalicytowanie 6 może doprowadzić do nieszczęścia (np. zapowiedzenia w tym rozdaniu wielkiego szlema, czy to w piki, czy to nawet w kara). Dlatego w tym wypadku – przewidując ewentualność takiego właśnie rozwoju wydarzeń – E przekazuje kierownictwo nad licytacją w ręce partnera i potem honoruje jego decyzję. Ponieważ jednak nawet przy braku D – w ręce W, czy, ogólnie rzecz biorąc, na linii WE – może za łatwo wychodzić szlemik, a nawet wielki szlem w kara czy w bez atu, na przykład przy jednej z następujących rąk W… x x x A KD Wx x x x Ax x x x Ax KD Wx x x Ax … a perspektywę tę łatwo jest z pozycji zawodnika E zauważyć, gracz ten może również sam przejąć kierownictwo nad licytacją, tyle że dużo wcześniej, tj. od razu po rebidzie partnera 3. Dalsza sekwencja pobiegnie wówczas tak, jak przedstawiono to wyżej w słupku dolnym (licytacja 2). Wyjaśnienia: 4 – zachęcające uzgodnienie kar; 4 – cuebid; 4BA – blackwood na karach; 5/5BA – dwie wartości z pięciu plus D (oraz – ewentualnie – jeden boczny król); 6 – wybór kontraktu. To wszystko dotyczy rzecz jasna rozdania problemowego, natomiast z każdą z ostatnich rąk przykładowych W odpowie (na 4BA) 5, w tym wypadku wskazując trzy wartości (A, A oraz K), następnie zaś (na pytanie partnera 5) ujawni też D (5BA – D i – powiedzmy Technika – brak bocznego króla). Prowadzący w tym wypadku licytację gracz E będzie miał wówczas pełne podstawy do zapowiedzenia wielkiego szlema, i to w bez atu (albo weźmie się pięć lew kierowych, albo partner ma siedem kar; ponadto W w jego ręce da szansę – przy tylko dwunastu wziątkach z góry – zagrania na impas albo przymus). PUNKTACJA: 6 – 20; 6 – 14; 5 – 12; 4 – 8; 5 , 5 – 5; 6 – 1 Można również pójść drogą wskazaną przez Pawła z Piotrem, jest to wręcz sekwencja wzorcowa – oczywiście jeśli tylko E może sobie pozwolić na skok na 3 o znaczeniu forsing do dogranej na bardzo dobrym kolorze. Grę premiową powinno się też osiągnąć po otwarciu przez W licytacji niezbyt w tym wypadku prawidłową zapowiedzią 1BA… W 1 BA (2 ) 4 4 5 pas 4. Obie strony po partii, rozdawa∏ W; N licytuje 2, S podnosi do 3. K3 653 A7 AKW964 Paweł 1 (2 ) 4 4 5 pas N W E S Piotr 3 4 4 BA 6 | | | | | | A D W 10 8 6 9 KD93 10 9 Nasz System 1 (2 ) 4 4 5 pas 2 (3 ) 4 4 BA 6 Paweł Jassem – Piotr Tuczyński: 3 – forsing do końcówki na pikach, dobry kolor; 4 – naturalne, fit pikowy niewykluczony (a wręcz możliwy kryty cuebid z fitem pikowym); 4 – cuebid; 4 – fit pikowy, może być tylko dwukartowy (modelowo: druga figura); 4BA – blackwood na pikach; 5 – tu: trzy wartości z pięciu; 6– wybór kontraktu. Nasz System: 2 – naturalne, co najmniej pięć pików, forsing na jedno okrążenie; 4 – naturalne, nadwyżka honorowa, czyli forsing do dogranej (alternatywny pas nie byłby zapowiedzią forsującą, 2 partnera forsowałyby bowiem tylko na jedno okrążenie, a ściśle mówiąc – do powtórzenia koloru przez otwierającego, tu: do szczebla 3, bądź – według być może nieco już starodawnych wskazań Eddiego Kantara – do poziomu 3, czyli do powtórzenia koloru przez odpowiadającego); 4 – naturalne bądź quasi-naturalne, E i tak pragnie grać w piki, chce się zatem przede wszystkim dowiedzieć, czy partner toleruje ten kolor; 4 – co najmniej tolerancja pikowa (przynajmniej dubleton, modelowo: druga figura); 4BA – blackwood na pikach; 5– tu: trzy wartości z pięciu; 6 – wybór kontraktu. Po przesądzających końcówkę, a zatem nadwyżkowych 4 partnera, wskazaniu przezeń co najmniej tolerancji pikowej oraz sprawdzeniu asów – E zapowiada szlemika. Ma przecież znakomity kolor własny, wolno mu też liczyć na pełne wyłączenie w kolorze swojej krótkości – kierach. E 3 4 4 BA 6 Wyjaśnienia: 3 – forsing do końcówki na bardzo dobrym kolorze (ze słabszymi pikami E powinien licytować inaczej, na przykład skoczyć od razu na 4); 4 – cuebid, fit pikowy (po takim skoku partnera drugi król w jego kolorze to dużo więcej niż trzy blotki), zachęcające [(mimo formalnego minimum otwarcia karta W jest prawie że warta zapowiedzenia szlemika z ręki (gdyby było to konieczne), zawiera bowiem pochwalony już – tak jak na to zasługuje – fit, bezproblemowy do wyrobienia (jeśli już nie pełny) kolor treflowy oraz bocznego asa]; 4,4– cuebidy na pikach; 4BA – blackwood; 5 – tu: trzy wartości. PUNKTACJA: 6 – 20; 5 – 8; 5 , 6 – 3 5. Strona NS po partii, rozdawa∏ N. W AD632 D 10 5 2 A32 Paweł — 1 2 3 3 4 5 pas N W E S Piotr 1 2 2 3 4 4 BA 7 | | | | | | | | | A K D 10 5 K985 A6 K8 Nasz System — 2 3 BA 4 5 pas 1 2 BA 4 4 BA 7 bezatutowy, brak fitu pikowego (W nie pokazuje stosunkowo słabych kar, gdyż w kontekście jedynie wyboru optymalnej końcówki nie ma to większego znaczenia, ponadto E w zasadzie wykluczył cztery kara); 4 – cuebid na kierach (partner wykluczył fit pikowy, a gdyby E miał w tym kolorze odpowiedniej jakości sześciokart, licytowałby inaczej, na przykład w poprzednim okrążeniu skoczyłby na 3); 4 – W nie ma cuebidu w karach, a na nic więcej na razie go nie stać; 4BA – blackwood na kierach; 5 – dwie wartości z pięciu oraz dama atu, ale ani jednego bocznego króla (to ostatnie było już zresztą dla E oczywiste po partnerowej zapowiedzi 4); 7 – E może liczyć na pięć lew kierowych w ręce partnera, co najmniej jedną przebitkę w swojej ręce, trzy figury pikowe oraz (co najmniej jedną) fortę w tym kolorze, a także dwie wziątki treflowe. Niestety, nie może sobie pozwolić na zapowiedzenie superoptymalnych akurat 7BA, nie wie bowiem, iż partnerowy singleton to walet. Także jednak, gdyby był pewien obecności tam dwóch pików, musiałby poprzestać na 7. Gdyby bowiem były to dwie blotki (pikowe), szansa wygrania wielkiego szlema w bez atu wynosiłaby tylko 52% [podział pików 3–3 (36%) plus 4–2 z drugim waletem (16%)], konieczne byłoby bowiem wówczas wzięcie pięciu lew pikowych [bądź jedynie czterech, ale tylko wtedy, gdyby E posiadał ponadto D (i więcej niż dubla w tym kolorze) albo K – ale to ostatnie zostało już przecież wykluczone]. W klasycznym Naszym Systemie rebid 2BA jest konieczny, albowiem alternatywne podniesienie odpowiedzi partnera do 3nie forsowałoby. Pary grające bardziej nowocześnie mogą rzecz jasna licytować następująco… W Paweł Jassem – Piotr Tuczyński: 2 – odwrotka; 2 – wskazanie siły 11+ PC; 2 – pytanie; 3 – układ 5–4; 3 – gramy w kiery!; 3 – krótkość pikowa; 4 – cuebid; 4BA – blackwood; 5 – dwie wartości z pięciu oraz dama atu. Nasz System: 2BA – nadwyżka, a zatem przesądzenie końcówki: albo jednokolorowa ręka na pikach, wówczas możliwe trzy kiery, albo czterokartowy fit kierowy w składzie 5–4–2–2; 3BA – układ — 2 4 4 5 pas E 1 3 4 4 BA 7 Wyjaśnienia: 3 – zachęcające uzgodnienie koloru partnera; 4 – cuebid (chyba że para rozróżnia charakter cuebidów z zastosowaniem forsującej zapowiedzi 3BA, wówczas W zalicytuje 3 – wskazując krótkość pikową; alternatywne 3BA 49 nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Âwiat Bryd˝a Technika powiedziałyby natomiast o braku krótkości), karta jest wprawdzie honorowo minimalna, ale dwa asy i dama atu to przecież bardzo ładne wartości); 4 – cuebid; 4BA – blackwood; 5 – dwie wartości z pięciu i dama atu, brak natomiast bocznego króla. Nic to wszakże nie pomoże, nadal nie będzie można rozważnie i racjonalnie zapowiedzieć 7BA. PUNKTACJA: 7 BA – 20; 7 – 17; 7 – 15; 6 BA – 10; 6 , 6 – 8; 5 BA – 3; 5 , 5 – 1 6. Strona WE po partii, rozdawa∏ E. A W 10 9 2 AK62 K D 10 K Paweł — 1 2 3 4 4 BA 5 BA pas 50 N W E S Piotr 1 2 3 3 BA 4 5 6 | | | | | | | | | 5 93 A854 A D 10 7 6 4 Nasz System — 1 2 3 5 BA pas 1 2 3 3 BA 6 Paweł Jassem – Piotr Tuczyński: 2 – naturalne, nie przyrzekają jednak – jak w standardowym Wspólnym Języku – nadwyżki, zatem wskazują tylko 12+ PC; 2 – naturalne, 5+–4+, forsing; 3 – na pewno co najmniej sześciokart; 3 – czwarty kolor; 3BA – zatrzymanie karowe; 4 – uzgodnienie koloru; 4 – cuebid; 4BA – blackwood na treflach; 5 – dwie wartości z pięciu plus D, brak bocznych króli; 5BA – ogólny inwit wielkoszlemowy (już W w ręce partnera, choćby zamiast 10, dawałby prawidłowego wielkiego szlema w trefle); 6 – inwitu nie przyjęto. Trudno wszakże być pewnym, że Piotr przyjąłby Pawłowe zaproszenie, posiadając zamiast 10 waleta. Nasz System: 2 – najczęściej 6+, siła 12–16 PC; 2 – pytanie o kartę partnera; 3 – potwierdzenie 6+, a ponadto brak czterech kierów, trzech pików i karty odpowiedniej do zajęcia bez atu (według naturalnego schematu odpowiedzi; są też inne – także sztuczne i bardzo sztuczne); 3 – naturalne, próba wyciśnięcia z partnera zapowiedzi 3, jeśli ma on w tym kolorze drugą figurę (wówczas optymalnym kontraktem byłoby/mogłoby być 6); 3BA – brak takich dóbr w pikach, zatrzymanie Âwiat Bryd˝a nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 w karach; 5BA – forsing, inwit wielkoszlemowy, ale bez pełnego fitu treflowego, zatem również prośba do partnera, aby to on wybrał miano gry końcowej; 6 – brak nadwyżek, kolor treflowy dobrej jakości, nie ma więc alternatywy wobec gry w trefle (gdyby partner miał cztery karty w karach, zalicytowałby w poprzednim okrążeniu 3, aby zwrócić uwagę gracza E na możliwość gry w ten kolor). PUNKTACJA: 6 – 20; 6 BA – 12; 3 BA – 8; 5 , 7 – 5; 4 , 7 , 7 BA – 1 7. Obie strony po partii, rozdawa∏ S. A 10 9 4 A76 AK93 54 Paweł 1 BA 3 5 pas N W E S Piotr 2 4 6 | | | | | KDW86 9 D875 AD8 Wspólny Język 1 BA 3 5 pas 2 4 6 Paweł Jassem – Piotr Tuczyński: 2 – transfer na piki; 3 – niebeznadziejna ręka z czterokartowym fitem pikowym; 4 – krótkość; 5 – cuebid, brak cuebidu w pominiętych treflach. Nasz System: sekwencja taka sama jak u Pawła z Piotrem: 3 – teoretycznie rzecz biorąc, czterokartowy fit w pikach oraz nadwyżka honorowa, tu tylko 15 PC, ale warte dużo, dużo więcej, szczególnie w kontekście gry w piki: same asy i króle, a przy tym układ z bocznym dubletonem; 4 – krótkość kierowa, zachęcające (bez krótkości E zalicytowałby konwencyjne, forsujące 3BA); 5 – cuebid, brak cuebidu treflowego; 6 – wprawdzie E mógłby w zamian zgłosić 6, wskazując zatrzymanie pierwszej klasy w tym kolorze, ale byłby to jednocześnie inwit wielkoszlemowy. Natomiast po przeskoczeniu przez partnera szczebla 5 odpowiadający wie, iż w najlepszym wypadku los ewentualnego kontraktu 7 będzie zależał od rezultatu impasu przeciwko K. Optymalnym kontraktem jest tu wielki szlem w kara, na dwóch czwórkach, kiedy to pojawia się dodatkowa lewa przebitkowa w ręce E (przebitka kiera). Niełatwo jednak osiągnąć tę supergrę bez pomocy stosownych konwencji bądź/i pełnego zgrania (wzajemnego zrozumienia) partnerów. Oto dwie, być może z lekka naciągane, propozycje… 1. W 1 BA 3 5 6 pas 2. W 1 BA 3 4 5 pas E 2 4 6 7 E 2 4 4 BA 7 Pierwsza została już wspomniana wyżej. Jeżeli E zdecyduje się na wskazanie kontroli pierwszej klasy wtreflach zapowiedzią6,to jego partner może zaproponować alternatywną (wyższą niż w piki) grę w kara. Ręka W jest już bardzo precyzyjnie określona dotychczasową licytacją, jego6nie powinno zatem być inwitem wielkoszlemowym (na D, ale do gry w piki), tylko propozycją alternatywnej wobec pików gry wkara (czyli wielkiego szlema wten kolor, co najmniej szlemik w piki został już bowiem definitywnie przesądzony). Dużo pewniejsza byłaby jednak sekwencja 2, kiedyś zresztą grało się tak dosyć powszechnie. Wyjaśnienia:3–nadwyżka, czterokartowy fit pikowy, atakże wskazanie czwórki karowej –generalnie: koloru wymagającego uzupełnienia (tu jednak, przy tak topowych karach w ręce W, zapowiedź tę można określić jako kryty inwit szlemikowy);4–fit karowy, bardzo dobra ręka, zaakceptowanie potencjalnych aspiracji partnera ku wyższej grze;4– cuebid, ajednocześnie przerzucenie inicjatywy szlemikowej napartnera (karta Wjest bowiem bardzo łatwa do sprzedania w odpowiedzi na pytania konwencyjne); 4BA – blackwood na dwóch (!) kolorach: pikach i karach, czyli pytanie o sześć wartości kluczowych (cztery asy oraz K iK) idwie kluczowe damy; 5–tu: cztery wartości z sześciu (albo jedna, ale z jedną W mógłby mieć jedynie kartę typu… Ax x x KD W W10 x x K W … zktórą napewno nie przyjąłby partnerowego transferu zprzeskokiem);7–teraz Ewyraźnie widzi trzynastą wziątkę przy grze w kara (choć do wielkiego szlema w ten kolor potrzebny będzie podział atutów 3–2, na co jest 68%, jeśli –rzecz jasna –partner nie ma wnich waleta ani dziesiątki), podczas gdy dozrealizowania szlema w piki potrzebny będzie udany impas treflowy (jak również –prawie zawsze –podział kar3–2). PUNKTACJA: 7 – 20; 6 – 18; 6 – 14; 4 BA, 5 , 6 BA, 7 – 9; 5 – 3 Technika 8. Strona WE po partii, rozdawa∏ N. 862 D98743 W A87 Paweł — 1 3 3 BA N W E S Piotr 1 3 3 pas | | | | | A54 A5 AKD9532 5 Nasz System — 2 3 3 BA 2 3 3 pas Paweł Jassem – Piotr Tuczyński: 3– silny trefl na kolorze karowym; 3– naturalne, 5+; 3 – trzeci kolor, a więc wskazanie zatrzymania pikowego, obawa o trefle; 3BA – jest stoper treflowy! Nasz System: 2 – acolowski forsing do dogranej, mimo tylko 17 PC spełnione są wszystkie warunki stawiane tej odzywce: dziewięć lew wygrywających, cztery lewy przegrywające (praktycznie obliczane lewy wygrywające oraz ściśle teoretycznie zdefiniowane lewy przegrywające nie zawsze sumują się do trzynastu), co najmniej cztery szybkie lewy; 2 – standardowy negat (brak asa i króla oraz wartości je rekompensujących);3–naturalne, 5+; 3 – quasi-naturalne, przede wszystkim zatrzymanie pikowe i obawa o trefle (E wykluczył już bowiem cztery piki, dając rebid3; zukładem 4–5+zalicytowałby bowiem wówczas 2); 3BA – trefle trzymane! Obie licytacje doprowadziły szczęśliwie do celu (tj. kontraktu 3BA, a nie 4 – na ośmiu atutach), gdyż obaj gracze E zaakcentowali główną cechę swojej ręki – wspaniałego longera w karach, na szczeblu, który sprawił, iż wskazanie przez ich partnerów sześciokartu kierowego stało się nieatrakcyjne, a nawet ryzykowne. PUNKTACJA: 4 BA – 20; 2 BA – 14; 4 – 10; 3 – 8; 4 – 5; 5 – 3 9. Strona WE po partii, rozdawa∏ N; N otwiera 2 (s∏abe dwa), S podnosi do 3. 10 5 3 2 A A93 K 10 8 7 5 Paweł N W E S Piotr | W8 K764 8 ADW432 Nasz System — (2 ) pas (3 ) | — (2 ) 3 (3 ) pas 4 | 4 4 4 4 | 5 pas 5 pas | Paweł Jassem – Piotr Tuczyński: 4 – naturalne; 4 – kolor przeciwnika, w ramach istniejących możliwości maksymalna karta z fitem treflowym; 4– naturalne; 5 – przede wszystkim ze względu na brak kontroli pikowej. Nasz System: 3 – uważamy, iż mimo tylko jedenastu miltonów ofensywny układ 6–4 oraz ogólny potencjał wygrywający tej ręki uzasadniają takie wejście; 4 – cuebid z fitem treflowym (ewentualne 3BA byłyby niewskazane z dwóch powodów: po pierwsze – tylko jedno zatrzymanie w karach może nie wystarczyć do zrealizowania tego kontraktu, po drugie – są spore szanse na szlemika w trefle); 4 – cuebid (karta E nic nie straciła ze swoich walorów); 5 – brak zatrzymania pikowego. Jeśli zawodnikowi W bardzo zależy na nieutraceniu ewentualnej końcówki w rozłożone 4–4 piki, powinien po 4 e-S-a negatywnie skontrować; wskaże w ten sposób co najmniej tolerancję treflową oraz możliwość gry w przynajmniej jeden kolor starszy. Po takiej kontrze E zalicytuje naturalne 4, a W zapowie 5. Sprawdzi więc rzeczywiście możliwość gry w piki, ale nie zaakcentuje tą drogą aspiracji szlemikowych. A w rozdaniu tym częściej na WE wychodził będzie dobry szlemik w trefle, aniżeli – aby uzyskać w nim dobrą notę – konieczne będzie zagranie 4 zamiast 5. Jeśli natomiast E w pierwszym okrążeniu spasuje (choć – naszym zdaniem – nie powinien tak postąpić) dalsza licytacja może się potoczyć tak jak u Pawła z Piotrem bądź następująco... W — (2 ) pas 4 4 pas E pas ktr. 4 5 (3 ) Wyjaśnienia: kontra – wznawiająca, wywoławcza, może jednak być – szczególnie po uprzednim pasie E – dwukolorowa; 4 – kolor przeciwnika, możliwość gry w (co najmniej) dwa kolory; 4 – naturalne; 4 – naturalne, cztery karty w pikach, a więc możliwość gry w ten kolor oraz w trefle; 5 – no to gramy w trefle! (radośnie!). PUNKTACJA: 3 BA, 5 – 20; 4 – 7; 3 (N) z pasami bądź z kontrą – 1 10. Obie strony po partii, rozdawa∏ E. AK9 42 K 10 8 7 3 A W 10 N W E S 8765 AKDW3 A4 D4 Paweł — 2 2BA pas Piotr 1 2 3BA | | | | | Nasz System — 2 2BA pas 1 2 3BA Obie sekwencje takie same: 2 – rewers, czyli nadwyżka oraz układ 5+–4, przesądzenie dogranej; dalej – naturalnie. Szlemik w kiery jest tu kontraktem tyleż pięknym, co niezwykle trudnym do osiągnięcia, przynajmniej w sposób racjonalny, wyrozumowany. Gdybyśmy jednak koniecznie musieli, to zaproponowalibyśmy sekwencję następującą... W — 2 2 BA 4 BA 5 BA pas E 1 2 3 BA 5 6 Wyjaśnienia: do 3BA – jak poprzednio (w każdej z tych sekwencji 3BA powinny wykluczać trzykartowy fit karowy, chyba że wskazana w poprzednim okrążeniu nadwyżka była wątpliwa, a karta jest wybitnie bezatutowa); 4BA – inwit, partner może mieć do 17 PC, więc szanse na szlemika istnieją – nawet wówczas, gdy brak jest koloru uzgodnionego; 5 – druga (starsza) figura w karach, może partner ma w tym kolorze K D W x x albo chociaż K D 10 x x; 5BA – przez kara nie poszło; 6 – no to może pójdzie przez kiery? Sekwencja marzeń, niemniej szlemik w kiery jest tu rzeczywiście bardzo dobrym kontraktem: wymaga albo udanego impasu treflowego, albo wyrobienia – jedną, a jak będzie można i się da, to dwoma przebitkami – forty karowej. Na ogół konieczny będzie też podział atutów 3–3 albo 4–2. A że w przypadku niepowodzenia karowego dochodzi szansa pikowa (przy udanym impasie treflowym) oraz przymusowe, prawdopodobieństwo zrealizowania szlemika kierowego szacujemy na około 65%. PUNKTACJA: 6 – 20; 6 BA – 10; 5 – 8; 5 BA, 6 , 7 – 6; 4 – 1 Ostateczny rezultat POJEDYNKU: Paweł Jassem – Piotr Tuczyński 171 pkt (85,5%) Ty ze swoim partnerem ? (W. S.) nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Âwiat Bryd˝a 51 Pokój otwarty. Twarzą w twarz Zgoda w kwestii zasadniczej Paweł Jassem i Piotr Tuczyński to para numer 1 polskiej drużyny juniorów młodszych, która w Filadelfii sięgnęła po tytuł mistrzów świata. Obaj młodzi poznaniacy mają – jak wynika z poniższej ankiety – nieco zróżnicowane podejście do brydża. Za to marzenie do spełnienia – i to zgoła niebrydżowe – mają takie samo: znaleźć miłość swojego życia. No cóż… Szukajcie, a (może) znajdziecie. Powodzenia! Paweł Jassem 20 Imię Nazwisko Wiek Piotr Tuczyński 21 O ile dobrze pamiętam, to nauczył mnie tata, gdy byłem bardzo mały i nie miałem dużego wpływu na to, w co sobie gramy. Teraz on nie chce się do tego przyznać i twierdzi, że się sam nauczyłem, bo go lubię papugować. Dlaczego brydż Ponieważ w gimnazjum za sprawą klubu szkolnego prowadzonego przez naszego wychowawcę pana Jana Sibilskiego (w poznańskim Gimnazjum im. Dąbrówki – red.) grali praktycznie wszyscy, więc nie wypadało nie grać. A jak już zacząłem, to wkręciłem się do tego stopnia, że zostało mi do dzisiaj. Zdolności do utrzymania dobrej atmosfery w parze i w drużynie. Umiejętność mobilizacji na ważne turnieje, co owocuje lepszą grą. Atuty partnera Waleczność i umiejętność gry pod presją. Szybko się denerwuję, chociaż i tak jest z tym znacznie lepiej niż kiedyś. Do tego dochodzi, niestety, brak zapału do pracy czy analizy brydżowej – wolę pokopać piłkę. Moje słabe strony Najpoważniejsza to chyba kłopoty z koncentracją, ale myślę, że znalazłoby się jeszcze wiele innych. Jacek Kalita – nie dość, że świetnie gra w brydża, to jeszcze jest mistrzem Polski w siatkówce! Brydżowy idol Nie widzę jednej takiej osoby. Sport. Oglądam i sam gram. Przez jakieś mało ważne rozgrywki studenckie czasem zdarza mi się nie grać w ważnych turniejach brydżowych. Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, a gdy teraz próbuję, to też mi jakoś nie wychodzi. Chyba po prostu nie mam takiego bohatera. Znaleźć miłość swojego życia! 52 Âwiat Bryd˝a nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Co poza brydżem Bohater moich czasów Marzenie do spełnienia Mimo że wiele czasu zajmuje mi brydż, to staram się nie zaniedbywać studiów czy kontaktów ze znajomymi. Dużo podróżuję, co chyba staje się powoli moim kolejnym hobby. Nie widzę konkretnej osoby. Wtej kwestii jesteśmy zPawłem zgodni, zdecydowanie: znaleźć miłość swojego życia! Cały czas intensywnie szukamy... Technika Jak rozegrasz? Rozwiàzania problemów ze str. 2 1. Oczywiście D musisz przebić, ito 2 – na okoliczność, iż S ma pięć atutów. Popierwsze bowiem, Aznajduje się napewno wręce N, podrugie zaś –gdybyś wzamian wyrzucił zręki karo (wzasadzie przegrywająca na przegrywającą), to po wzięciu tej lewy broniący N ściągnąłby K i odszedł karem, blotką kierową albo nawet w atu – i w końcówce musiałbyś jeszcze oddać kiera, w związku z czym wpadłbyś bez jednej. Po przebiciu trzeciej lewy 2 do końca wyatutuj – nawet jeśli gracz S nie blefował, to ma co najwyżej pięć pików, z układem0–5–4–4 jego partner zalicytowałby bowiem wdrugim okrążeniu raczej2, anie2. Zresztą na ewentualne sześć atutów w ręce Snie ma lekarstwa. Napiki zrzucaj zdziadka trefle. Powiedzmy, że całe rozdanie wygląda tak… Bryd˝ robrowy; WE po partii, rozd. N. A K D W 10 2 AK4 8752 — 6 W9876 AK96 A96 N W E S 98753 D5 DW D W 10 8 4 10 3 2 10 4 3 K75432 Zresztą niezależnie od podziału pików będziesz znał dokładny rozkład kart; wiesz przecież, iż N miał 5i 4, jego partner przeniósł przecież na 2 z dubletonem w tym kolorze. Ponadto jeżeli otwierający posiada D (pewne dojście do ręki), jesteś bez szans, niezależnie od lokalizacji W. Załóż zatem, iż to S ma D, wówczas ustawisz przeciwników w swoistym przymusie podwójnym – najpierw N stanie w przymusie bezredukcyjnym, a następnie jego partner znajdzie się w efektownym przymusie jednokolorowym. Oto końcówka sześciokartowa, do jakiej dojdzie pościągnięciu przez Ciebie przedostatniego atutu… @ 10 AK4 87 — — W98 K9 A — 10 3 2 10 K7 N W E S 9 D5 — W 10 8 Po zagraniu 10 N będzie musiał rozstać się z A, inaczej od razu dałby Ci dziewiątą wziątkę. Pozbądź się wówczas ze stołu 7 albo 10 i przejdź do drugiej części egzekucji, wymierzonej przeciwko S, a mianowicie zgraj A (!). Jeżeli prawy obrońca odblokuje się wówczas D, wyjdź z ręki w karo, wpuszczając e-N-a. Po odebraniu dwóch lew w tym kolorze przeciwnik ten będzie musiał wyjść w kiera – do podzielonego pomiędzy ręce WE układu impasowego W: K 4 – E: 10 3. Kiedy natomiast do A S doda blotkę – w lewie następnej wyjdź z ręki 4 (!) – dla odmiany wpuszczając obrońcę z prawej – na zachowaną przezeń D. Sbędzie musiał zagrać wówczas wtrefle – do dobrego K na stole. Twoją dziewiątą wziątką będzie rzecz jasna K w ręce. 2.Naswoje –itak skromne! –wejście dolicytacji gracz Smusi posiadać K oraz K, wiesz zatem na pewno, iż impas treflowy nie powiedzie się. Wynika stąd konieczność przydzielenia obrońcy S także W –ato wcelu uaktywnienia obecnej w Twojej ręce 10 jako – nazwijmy ją tak – groźby komunikacyjnej; całe rozdanie będzie wówczas musiało wyglądać mniej więcej tak… Turniej na maksy; WE po partii, rozd. E. A D 10 D6543 D94 D7 986432 W 82 10 9 6 3 N W E S W75 K 10 9 8 7 W 10 7 K8 K A2 AK653 AW542 Powiedzmy, iż przepuścisz pierwszą lewę na stole, a S weźmie ją K i kierem powtórzy. Ściągniesz wówczas pięć lew karowych, a w międzyczasie – dla przejrzystości sytuacji –odegrasz też D (zrzucając zdziadka blotkę treflową). Przed zagraniem ze stołu ostatniego kara sytuacja będzie wyglądała na przykład tak… A D 10 6 — D7 986 — — 10 9 6 N W E S W75 9 — K8 K — 5 AW54 Jeśli do 5 S pozbędzie się trefla, zrzucisz z ręki – powiedzmy, kiera, po czym odegrasz kolejno K, A, D i A D. Po rozstaniu się zaś przez pierwszego obrońcę (na 5) z kierem, wyrzucisz z ręki trefla, a następnie przejmiesz K asem i zagrasz fortę kierową – aby zdusić przeciwnika z prawej w przymusie pikowo-treflowym. Także po wyrzutce przez S pika pozbędziesz się z ręki trefla, przejmiesz K asem i ściągniesz dobre D 10 – prawy broniący zaskwierczy wówczas dla odmiany w przymusie kierowo-treflowym. Zauważ jednak, iż w przedstawionej wyżej efektownej rozgrywce końcowej (przymusie kaskadowym) newralgiczną rolę odgrywa pikowa komunikacja pomiędzy rękami WE. Wystarczy zatem, iż po wzięciu pierwszej lewy na K broniący S dalekowzrocznie odwróci w pika, aby komunikację tym kolorem Ci unicestwić, a zwycięskiego przymusu już nie wyegzekwujesz – właśnie z powodu niedostatków komunikacyjnych. Wniosek stąd, iż musisz uprzedzić grożące Ci niebezpieczeństwo – czyli zabić pierwszą lewę A na stole i od razu ściągnąć kara, na ostanie z nich możesz nawet wyrzucić przez rękę D. Kluczowa końcówka będzie wówczas wyglądała następująco… w w w . s z k o l a b r y d z a . p l Strona dla tych, którzy kochają brydża nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Âwiat Bryd˝a 53 Technika A D 10 D65 — 7 54 986 — — 10 9 6 3 N W E S Bryd˝ robrowy; WE po partii, rozd. S. K 2 — AW542 W75 K 10 9 — K8 …tyle że broniący S będzie w niej musiał pozbyć się jeszcze jednej karty. Jeśli będzie to blotka kierowa, zagrasz ze stołu wten kolor i wyrobisz sobie w nim dwie dodatkowe wziątki – na damę i blotkę w ręce. Jeśli S rozstanie się z blotką treflową, ściągniesz K oraz A W (z ręki – blotka kierowa) i zagrasz wkiera– po czym będziesz już dysponował dobrą ręką (A W D), a S będzie Cię musiał doniej dopuścić. Wreszcie wwypadku, kiedy w ośmiokartowej końcówce S pozbędzie się pika, zagrasz z dziadka w kiera. Jeżeli prawy broniący wskoczy wówczas K iwyjdzie wpika (bądź wkiera), zabijesz wręce A i ściągniesz jeszcze D 10 – S znajdzie się wówczas wprostym przymusie kierowo-treflowym. Kiedy zaś prawy broniący dołoży blotkę kierową, weźmiesz tę lewę D w ręce i zgrasz A D 10, co również postawi e-S-awprzymusie kierowo-treflowym, tyle że wpustkowym. Najprawdopodobniej wysingluje on wówczas kiera, wpuścisz go zatem tym kolorem i zmusisz do zagrania spod K. 3. Mimo desperackiego bloku przeciwników potrafiliście znaleźć przedni kontrakt. Ponadto wtrakcie licytacji uzyskałeś dostatecznie dużo informacji, aby zrealizować go nawet przypodziale atutów3–0, który jest zresztą jedynym jego zagrożeniem. Ponieważ tak wysoki skok gracza Nmusiał być oparty opięciokartowy fit treflowy, to w przypadku gdy jego partner posiada hipotetyczne trzy kara, układ ręki Nto3–5–0–5 albo2–6–0–5, ajego partnera – odpowiednio – 3–4–3–3 bądź 4–3–3–3. Mógłbyś przeto zagrać piki z góry – licząc na D x w ręce N, jest jednak dużo bardziej prawdopodobne, iż honor ten znajduje się u e-S-a. Po pierwsze bowiem, to właśnie ten gracz otworzył licytację, podrugie zaś –N, który zignorował w licytacji fakt posiadania longera w kolorze starszym – kierach, postąpił tak raczej z kolorem pięciokartowym aniżeli sześciokartem. Jeśli zatem atuty istotnie dzielą się3–0, wolno Ci się spodziewać następującego obrazu całego rozdania… Âwiat Bryd˝a nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 AK3 986 AK7532 7 982 D5432 — D 10 9 8 6 N W E S D 10 6 A W 10 7 DW8 KW4 W754 K 10 9 6 4 A532 A w tych okolicznościach do sukcesu może Cię doprowadzić jedynie wpustka karowa obrońcy S, po której będzie on musiał wyjść w pika. A że będzie ona musiała nastąpić w trzeciej rundzie atutów, to aby doprowadzić do końcówki przymusowpustkowej, trzeba przedtem usunąć z rąk WE wszystkie pozostałe atuty. Po uzmysłowieniu sobie tego faktu łatwo jest już przełożyć to wszystko na konkretne kroki rozgrywkowe. Zabij mianowicie pierwszą lewę A na stole, w drugiej koniecznie (!) przebij w ręce trefla, a następnie ściągnij A. Ujawni się wówczas podział atutów 3–0, ale ponieważ stosownie się na taką okoliczność przygotowałeś, pozostaniesz w grze. W następnej lewie wyjdź w kiera – S weźmie tę lewę A i zagra D. Zabij w ręce K, przebij w dziadku kiera, przebij w ręce trefla, na wszelki wypadek zgraj A, przebij nastole jeszcze jednego kiera i–wczterokartowej końcówce… K3 — 75 — 98 — — D9 N W E S D 10 W W — W75 — — 5 …wyjdź ze stołu jego ostatnim treflem, stawiając obrońcę S w przymusie. Jeśli zrzuci on wówczas pika, od razu straci wziątkę; podobnie będzie, gdy S trefla przebije, wyrzucisz bowiem wtedy z ręki przegrywającą blotkę pikową. W rzeczywistości w końcówce tej broniący S na pewno pozbędzie się W, dokonaj wówczas w ręce przebitki, a następnie odejdź swoim ostatnim karem (!).Chcąc nie chcąc, Szdobędzie tę wziątkę naW, awnastępnej będzie musiał wyjść w piki – spod damy… (jur) Jak b´dziesz si´ broni∏? Rozwiàzania problemów ze str. 2 1. Na swoje ożywienie licytacji w niekorzystnych założeniach gracz S, jedynie zsiedmioma miltonami, powinien posiadać siedem trefli (jeśli ma ich więcej, nie położysz go), ito podwiązanych (tym bardziej że zagrał w ten kolor z ręki, marnotrawiąc przy tym dziadkową dziesiątkę, podczas gdy mógł przecież przejść do stołu, by stamtąd podegrać Twoje figury). Z kolei Twój partner na pewno ma cztery kiery, jest to bowiem najstarszy kolor spośród tych, które mógł zalicytować. Gdyby zatem miał tylko trzy kiery, to posiadałby cztery kara i odpowiedziałby na Twoją kontrę 2. Potwierdza to fakt, iż sekwencja zawodnika S świadczy też o tolerancji pikowej, z krótkością w tym kolorze (singlem lub renonsem) zapowiedziałby on bowiem 2, czy nawet 3, już w poprzednim okrążeniu, od razu po Twojej kontrze. Stąd wniosek, iż układ ręki Twojego partnera to najprawdopodobniej 4–4–3–2, a jego jedyne figury to sekwens kierowy. Rozdanie prezentuje się zatem mniej więcej tak… Mecz; strona NS po partii, rozdawa∏ N. 6542 KDW5 532 42 A D W 10 8 10 9 8 6 KW9 10 N W E S K3 7432 A D 10 4 AK3 97 A 876 DW98765 Po narzucającej się być może w pierwszej chwili obronie pasywnej –tj. skrócie kierowym – rozgrywający drugą rundę kierów przebije, ponownie zagra watu, przebije trzeciego kiera i zrobi impas pikowy. Teoretycznie rzecz biorąc, będziesz wówczas mógł przepuścić K, zapewne przeciwnik zorientuje się jednak, iż to Ty masz ten honor (z figurami kierowymi oraz K N zalicytowałby bowiem nie 2, tylko albo 1BA – aby szybko i precyzyjnie zlimitować swoją kartę, albo nawet3). Wkażdym razie to Ty będziesz znacznie poważniejszym kandydatem doposiadania K aniżeli Twój partner. Nie warto zatem ryzykować, przepuszczając pierwszy impas pikowy, tym bardziej że istnieje inna Technika – absolutnie pewna – droga do położenia kontraktu. Przyukładzie ręki S2–1–3–7 położysz go, gdy zabijesz W królem iwyjdziesz w (dowolnego) pika (!!), rozpoczynając proces odcinania rozgrywającego tym kolorem odstołu. Potakim ciosie przeciwnik utrzyma się albo 9 w ręce, albo jakimś pikiem w dziadku, w tym drugim przypadku przebije w ręce kiera, i ponownie zagra w atu. Zabijesz wówczas A ipowtórzysz pikiem (!!). Rozgrywający znajdzie się wtedy po raz ostatni na stole, spróbuje więc ściągnąć jeszcze jedną wziątkę pikową. Ty jednak przebijesz ją 3, on zaś nadbije w rece i zagra jeszcze raz czy dwa razy w atu. Ty wszakże poczekasz z A D 10 i kierem na odejście, wcześniej czy później weźmiesz więc trzy lewy karowe ipołożysz grę bez jednej. 2. Wiesz, iż rozgrywający posiadał dokładnie jednego kiera, ma też co najmniej dwa trefle – a przede wszystkim oba boczne asy oraz dużo, dużo pików. Jeżeli dysponuje siedmioma atutami oraz A x i A K x, do sukcesu doprowadzi go treflowo-karowy przymus przeciwko Twojemu partnerowi (zerwałby go tylko pierwszy wist karowy, a potem – gdy przeciwnik oddałby redukującego jego lewy przegrywającego kiera –powtórzenie karem, definitywnie niszczące komunikację tym kolorem pomiędzy rękami NS). Wówczas Twoją jedyną szansą byłoby powtórzenie w drugiej lewie kierem – z nadzieją na promocję atutową [gdy Twój partner ma drugą D (lub nawet singlową – jeśli rzecz jasna byłoby tylko to możliwe)]. Wszelako na swoją licytację gracz S musi mieć A K D, wiedział przecież, że prawie na pewno odda kiera, a i w kolorach młodszych ma jakąś/-eś dziurę/-y (przecież na swoje popartyjne otwarcie 2BA Twój partner powinien posiadać przynajmniej K D oraz D). W świetle tego powtórzenie w drugiej lewie kierem – na promocję atutową, jawi się – w najlepszym wypadku – jako zagranie statystycznie nieuzasadnione. Przyjmijmy zatem, iż piki rozgrywającego są promocjoodporne. Czy wówczas można zrobić mu jakąś krzywdę? Jeżeli S ma tylko siedem atutów, A x i w treflach asa, ale bez króla (tj. A x x) – będzie leżał zawsze; zresztą byłoby to tylko dziewięć lew, więc po 4 Twojego partnera nie powiedziałby raczej5, tylko zadowoliłby się 4. Stąd już krok do wniosku, iż krytyczny jest przypadek, kiedy rozgrywający posiada osiem pików oraz dwa drugie asy w kolorach młodszych, czyli jedenaście wziątek z góry; całe rozdanie wygląda wówczas następująco… Bryd˝ robrowy; obie po partii, rozd. W. 10 2 DW976 K D 10 9 8 7 52 6543 K532 432 W9 A K D W 10 9 8 10 8 W5 AKD87643 7 A4 A6 N W E S Gdybyś przy takim rozkładzie powtórzył w drugiej lewie kierem (bądź też wyszedł w karo czy w atu), przeciwnik przebiłby w ręce wysokim pikiem, a następnie ściągnąłby wiele razy atu, po drodze odegrałby też A. Przedzagraniem ostatniego pika sytuacja na placu boju wyglądałaby mniej więcej tak… — — DW KD — 6 K5 4 N W E S 3 — 4 A6 ciwnik wyegzekwuje albo opisany wyżej przymus podwójny (gdy E nie zagra w drugiej lewie w trefla), albo przymus pojedynczy przeciwko W (jeżeli E odwróci wówczas w W). Natomiast odwrót 5 chroni obrońców przedobydwoma powyższymi zagrożeniami. 3.Twój partner przejął pierwszą lewę A, by w drugiej odwrócić W, co mocno sugeruje, iż miał w tym ostatnim kolorze sekwens zdziesiątką idziewiątką. Abyście mieli szanse na położenie gry, rozgrywający musi mieć układ 3–6–3–1, co jest zresztą jak najbardziej zgodne z licytacją i dotychczasową rozgrywką. W świetle powyższych faktów i założeń możesz nakreślić obraz całego rozdania jako… Mecz; strona WE po partii, rozdawa∏ S. K95 W K86 K D W 10 6 3 — K 10 W5 Do 3 – wobec groźby, jaką stanowiłaby 5 w dziadku – W musiałby rozstać się z treflem. Ze stołu zostałaby wówczas wyrzucona zbędna już 5, a Ty dodałbyś 10. Teraz jednak rozgrywający wszedłby do dziadka K, co postawiłoby Cię wkierowo-treflowym przymusie (groźby: 6 w dziadku i 6 w rece, karta prowadząca: K, komunikacja treflami), byłoby to więc równoznaczne ze zrealizowaniem szlemika. Teraz już łatwo dostrzec, iż aby się przed powyższą końcówką obronić, musisz w drugiej lewie wyjść w trefla (!), aby zerwać kluczową komunikację tym kolorem. Ito 5 (!!), a nie W, jako że w tym drugim wypadku S zabiłby w ręce A i zgrałby do końca piki, czym ustawiłby Twojego partnera w zwyczajnym przymusie treflowo-karowym (groźby: 6 w ręce i 5 na stole, karta prowadząca: ostatni pik, komunikacja karami). Natomiast poTwoim odwrocie w5 – ani 6 w ręce S, ani 4 na stole groźbą doprzymusu się nie stanie, Twój walet jest bowiem od obu tych kart starszy. Zauważ jeszcze, iż także przy układzie ręki S 7–1–3–2 z A D x i A x – grę kładzie jedynie odwrót 5 wlewie drugiej. Inaczej prze- W842 K 10 6 A743 74 N W E S D76 872 W 10 9 A952 A 10 3 AD9543 D52 8 W piątej lewie zabij zatem 10 królem(przepuszczenie nie miałoby raczej sensu) istarannie przeanalizuj końcówkę, doktórej wówczas dojdzie… 95 — K8 D W 10 6 W84 10 6 743 — N W E S A3 A943 D2 — D6 82 10 9 95 …czyli rozważ stojące przed Tobą ewentualności. Jeśli zgrasz K i powtórzysz karem, rozgrywający zdobędzie wziątkę na D w ręce, a potem jeszcze dwa razy zaatutuje, kończąc dziesiątką w dziadku, i na dobrą 7 pozbędzie się z ręki pika. Skutkiem Twojego zagrania zyska więc dwie dodatkowe wziątki (obie wkarach). Może więc należy poK powtórzyć 5, licząc nato, iż przeciwnik nie trafi pozycji w tym kolorze (tj. zadysponuje z dziadka nie ósemkę, tylko waleta)? Teoretycznie rzecz ujmując, mógłbyś wprawdzie posiadać całego mariasza pik, miałbyś jednak wówczas absolutne maksimum siły (15 PC). 55 nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Âwiat Bryd˝a Technika Zresztą po co cokolwiek ryzykować? Przecież jeśli na Twoją 5 rozgrywający zgodnie ze statystyką wstawi ze stołu 8, to zyska w pikach dwie dodatkowe wziątki –na8/Wifortę. Możesz zatem nie kontynuować już analizy, tylko od razu popełnić brydżową potworność, tj. w szóstej lewie wyjść w trefla (!) – pod podwójny renons. Jeśli rozgrywający przebije tę lewę w dziadku, a z ręki wyrzuci blotkę pikową, to następnie będzie co najwyżej mógł zgrać A, wrócić na stół 10 i przebić w ręce pika. Wyrobi sobie zatem fortę wtym ostatnim kolorze, tyle że w żaden sposób się do niej nie dostanie, w końcówce odda więc dwa kara. Przeanalizujmy zatem jeszcze drugą ewentualność, jaka stanie otworem przed przeciwnikiem – otóż jeśli po przebiciu trefla na stole wyrzuci on z ręki blotkę karową, to następnie zagra najprawdopodobniej wkaro –dosinglowej już damy w ręce. Ty pobijesz ją jednak K i w końcówce… 95 — 8 W 10 6 W84 10 74 — N W E S D6 87 10 9 A3 A943 — — … bezlitośnie powtórzysz karem (!).Rozgrywający przebije w ręce, a w dziadku wyrobi mu się 7, kiedy jednak dostanie się tam 10 i ją zagra – Twój partner zniszczy mu tę wziątkę, przebijając ją swoim ostatnim atutem. Wkońcówce Sbędzie więc musiał oddać jeszcze jedną lewę – pikową, polegnie zatem bez jednej. Tym bardziej niczego dobrego nie przyniesie rozgrywającemu przebicie trefla w ręce, chociażby dlatego, iż postawiłby przedtem stół w przymusie. Warto zapamiętać ten niezwykły przykład. W kluczowej pozycji – po zabiciu przez obrońcę W 10 królem – normalne zagranie przez tego ostatniego w karo albo w pika daje rozgrywającemu dwie dodatkowe wziątki, podczas gdy potworne wyjście podpodwójny renons w trefla skutkuje podarowaniem mu tylko jednej lewy. Tymczasem w rozdaniu tym grający końcówkę w kolor starszy przeciwnik dysponował tylko ośmioma, anie dziewięcioma lewami zgóry. Awpuszczony naK obrońca W musiał wykonać jakieś zagranie na jego korzyść. Chodziło zatem o wybór mniejszego zła, tj. sprezentowanie rozgrywającemu tylko jednej, anie dwóch dodatkowych wziątek. To wystarczało jeszcze bowiem do położenia gry, a zatem w pełni uzasadniało złamanie żelaznej zasady gry obronnej, wpajanej uczniom napierwszej lekcji brydża, aby nigdy, ale to przenigdy nie wychodzili pod podwójny renons. (jur) Pierwszy wist Rozwiàzania problemów ze str. 2 W każdym z problemów grasz w meczu, zajmujesz pozycję W i stajesz przed zadaniem wyboru karty pierwszego wyjścia (wistujecie naturalnie). 1. Rozdanie to pochodzi z ostatnich mistrzostw świata wFiladelfii, zturnieju teamów open o Rosenblum Cup. Wmeczu eliminacyjnym rundy siódmej Cayne – Auken przy jednym ze stołów spotkali się następujący zawodnicy… Mecz; obie strony przed partià, rozd, S. W N Jan Lorenzo van Cleeff Lauria — pas pas 1 — 2 BA2 4 E S Barnet Alfredo Shenkin Versace — pas pas… 2 1 3 3 słabe dwa na 6+; 2 pytanie o kartę otwierającego; dwa starsze honory w kierach 3 bardzo dobrej jakości, to prawie wszystkie pozostałe miltony przeciwników wyłożą się w – już z samego założenia bardzo silnym – dziadku. W związku z tym pierwsze wyjście blotką trefl – spod asa, wydało się Janowi atrakcyjnym kompromisem pomiędzy atakiem i względnym bezpieczeństwem. Jeśli bowiem nawet partner nie ma K, to prawie na pewno pokaże się on na stole, a wówczas rozgrywający w pierwszej lewie najprawdopodobniej go nie wstawi. Jak wyjawił po meczu Holender, pierwszy wist blotką treflową wydał mu się bezpieczniejszy zarówno od małego pika – spod waleta, jak i od kara – spod króla. Wyjście w atu ocenił natomiast jako zbyt pasywne. I rzeczywiście, całe rozdanie wyglądało następująco… Mecz; obie strony przed partià, rozd. S. Twoja (W) ręka: W64 56 K105 K32 A632 W co zawistujesz? Zajmujący pozycję W Holender Jan van Cleeff nie dysponował łatwym pierwszym wistem, na podstawie licytacji uzmysłowił sobie jednak, że skoro S otworzył słabymi 2, a potem wskazał, iż jego longer jest Âwiat Bryd˝a nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 W64 K 10 5 K32 A632 AK98 2 AD6 KW875 N W E S 10 7 3 2 986 W 10 9 8 D4 D5 ADW743 754 10 9 Kiedy zatem jako karta pierwszego wistu na stole pojawiła się 2, nawet tak znakomity technik jak Alfredo Versace był bezradny. Skąd bowiem mógł wiedzieć, iż tylko wstawienie ze stołu K pozwoli mu nazrealizowanie gry?Ito – gdyby następnie zagrał trzy razy wpiki, by pozbyć się zręki drugiego trefla, adopiero potem zabrał się zaatuty –znadróbką? Włoch wykonał więc zagranie w takich okolicznościach zupełnie normalne – tzn. zadysponował z dziadka małego trefla. I już leżał, Barnet Shenkin (z urodzenia Szkot, z wyboru Amerykanin) wziął bowiem pierwszą lewę D ipowtórzył treflem, apoutrzymaniu się A jego partner zagrał w ten kolor po raz trzeci. Shenkin zaś przebił trzecią lewę 8. Versace nadbił w ręce W, wszedł na stół A i zaimpasował kiery damą w ręce. Tak zagrać musiał, była to bowiem jedyna szansa na zrealizowanie gry, w rzeczywistości kosztowało go to jednak drugą lewę wpadkową. Van Cleeff pobił bowiem D królem i położył na stole swojego ostatniego trefla, a Shenkin przebił go 9. Alfredo nadbił w ręce A, to jednak podniosło pozostałą wręce Jana konfigurację 10 5 do rangi dwóch pewnych wziątek (w ręce Spozostały bowiem 743). Kontrakt, który napozostałych stołach turnieju powszech- Technika nie realizowano (wygrywano też3BA), nierzadko z nadróbką (rozgrywający wyrzucali karo napika, oddawali więc tylko lewę atutową oraz jednego-dwa trefle), został zatem położony bez dwóch. 2. To rozdanie rozegrano z kolei w poprzedzającej tegoroczny The Cavendish Invitational w Las Vegas drużynowej rywalizacji The John Roberts Teams. Także w tym wypadku przy prezentowanym właśnie stoliku zasiadło prawdziwie międzynarodowe towarzystwo… Mecz; strona NS po partii, rozdawa∏ E. W N Jan Jansma Tor Helness — pas pas pas pas… — 1 2 BA3 3 BA5 E KW54 KW94 2 K 10 9 3 S pas pas pas pas 1 1 2 2 3 4 6 (!) Twoja (W) ręka: K W94 Mecz; strona NS po partii, rozdawa∏ E. Russ Geir Ekeblad Helgemo 1 naturalny, 4+, 10–23 PC; 2 naturalne, 5+–4+, nieforsujące; 3 naturalne, nieforsujące; 4 6–4, dobre kolory, forsing; 5 propozycja kontraktu (zalicytowane ewentualnie w zamian 4 byłyby zapowiedzią forsującą) K W54 na kartę pierwszego wistu wybrał bowiem blotkę pikową. I już norweski mistrz nad mistrze Geir Helgemo nie wypuścił z rąk ofiarowanej mu szansy. Oto obraz całego rozdania… 2 K1093 W co zawistujesz? Licytacja była doprawdy zadziwiająca – teoretycznie rzecz biorąc, mogła ona wygasnąć tak w 1, jak i w 2, 2BA oraz 3BA, żadna z tych zapowiedzi bowiem nie forsowała, a jednak skończyło się na szlemiku. Wyglądało na to, iż Geir Helgemo ma duży układ na kolorach czerwonych, a w ręce partnera spodziewa się fitu karowego oraz krótkości (co najwyżej singletona) kierowej; z dublem kier Helness podniósłby bowiem 3 do szczebla dogranej w ten kolor. W świetle tej – wbrew być może pierwszemu wrażeniu wielce informacyjnej licytacji – oraz posiadanej przez pierwszego wistującego, Holendra Jana Jansmę, solidnej zacinki kierowej – powinien on był bezwarunkowo oddać książkowy wist w atu. Tym bardziej iż równie mocno zacinał pozostałe kolory boczne, mógł zatem być pewien, iż przeciwnik nie zdoła sobie wyrobić żadnego z nich. Było więcej niż pewne, iż gra będzie się toczyć na obustronne przebitki, należało więc czym prędzej połączyć kara, aby rozgrywający także tą drogą nie osiągnął sukcesu. Najwyraźniej jednak rutynowany Jan Jansma nachwilę ogłuchł (licytacja jak muzyka!), AD96 5 K63 D6542 N W E S — AD8732 ADW84 A7 10 8 7 3 2 10 6 10 9 7 5 W8 Proszę sprawdzić, iż jedynie pierwszy wist w singlową 2 bezwzględnie kładł szlemika; każdy inny atak nie tylko bowiem nie pozbawiał rozgrywającego przebitki na stole, ale też ofiarowywał mu dodatkową wziątkę na damę (w kolorze wistu). Na przykład po ataku pikowym, jaki padł w rzeczywistości, Helgemo zadysponował z dziadka damę (!) i gdy ta się utrzymała, zrzucił z ręki kiera. A następnie zgrał A, przebił w dziadku kiera szóstką atu, ściągnął A i pozbył się z ręki blotki treflowej, wrócił do ręki A, kolejnego kiera przebił na stole K (E zrzucił trefla), przebił w ręce pika (W dołożył K), po czym, w końcówce sześciokartowej… W K 2 K 10 9 9 — 3 D654 N W E S — D8 ADW8 — 10 8 — 10 9 7 5 — nieczne było wstawienie wpierwszej lewie ze stołu damy. Zobaczmy bowiem, jak skończyła się rozgrywka takiego samego kontraktu na jednym z pozostałych stołów, gdzie młody Holender Sjoert Brink (S) także dostał wist pikowy, tyle że – nie chcąc się narażać na ewentualne osłabienie atutów w ręce – zabił go w dziadku asem, a z ręki wyrzucił trefla. Następnie rozgrywający ściągnął A, przebił na stole kiera 3, przeszedł do ręki A, przebił kiera K (E zrzucił W), wrócił do ręki przebitką pikową, po czym, w końcówce siedmiokartowej… KW K 2 K 10 9 D9 — 6 D654 N W E S — D87 ADW8 — 10 8 7 — 10 9 7 5 — …wyszedł z ręki kolejnym kierem i przebił go nastole 6. Gracz E–Martin de Knijff, Szwed, ale z ojca Holendra, obecnie mieszkający w Las Vegas, zawodowy pokerzysta przedniej klasy – nie nadbił jej jednak (!!), szlemik musiał więc zostać już przegrany. Natomiast gdyby w sytuacji z ostatniego diagramu de Knijff tyleż niefrasobliwie, co bezmyślnie nadbił 6 dziadka, Brink łatwo już zrobiłby swoje, pikowe zagranie ze strony obrońcy E przebiłby bowiem w ręce 8, po czym ściągnąłby A D W i pokazałby dobre D 8. 3. Mecz; strona WE po partii, rozd. S. Ty N E S Grzegorz Jurij Krzysztof Wadim Narkiewicz Chiuppenen Buras Chołomiejew …wyszedł w przedostatniego kiera i przebił go na stole 3. W rzeczywistości Russ Ekeblad nadbił 5 i wyszedł w pika (Helgemo przebił więc w ręce 8, ściągnął A D W i wykorzystał dobrą D, wziął zatem siedem lew atutowych, dwie pikowe, dwie kierowe itreflową), nawet gdyby jednak w zamian zrzucił pika, w następnej lewie Geir przebiłby w ręce ósemką atu trefla, po czym wziąłby jeszcze A D W. Zdobyłby zatem osiem lew atutowych (pięć w ręce i trzy kierowe przebitki w dziadku), dwie pikowe, kierową i treflową. Proszę jeszcze zauważyć, iż aby zrealizować szlemika po wiście pikowym – ko- — pas pas — 2 2 3 BA — pas pas… 1 1 2 BA3 1 naturalne, zasadniczo 4+ (trzy jedynie w układzie 4–4–3–2), 11–21 PC; 2 tzw. odwrócone podniesienie, 4+–kartowy fit karowy, brak starszych czwórek, 10+ PC, forsing do wysokości 3; 3 zatrzymania w obu kolorach starszych, nie przyrzekają nadwyżki (a w zasadzie ją wykluczają, inaczej padłoby bowiem otwarcie 1BA) Twoja (W) ręka: 10932 D1092 87 A42 W co zawistujesz? Bohaterem tego rozdania był nasz reprezentant Grzegorz Narkiewicz, apochodzi ono z listopadowych rozgrywek europejskiej Ligi 57 nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Âwiat Bryd˝a Technika Mistrzów wtureckim Izmirze. Wyczyn Grzegorza jest tym bardziej godny uznania, iż tylko on – spośród dwunastu zawodników, którzy mieli ku temu okazję – zdołał oddać wist, po którym kontrakt firmowy musiał zostać położony (rzecz jasna, nie na każdym stole licytowano tak jak tu, wszyscy pierwsi wistujący byli jednak w posiadaniu podobnych informacji). Pozostali zawodnicy W wychodzili w kolor starszy – najczęściej w kiery, Grzegorz uznał jednak, iż bynajmniej nie tędy wiedzie ewentualna droga dopołożenia gry. Przecież rozgrywający odlicytował zatrzymania w obu kolorach starszych – ponadto tak kiery, jak i piki były w ręce N słabe, a do tego tylko czterokartowe. Wszystko wskazywało natomiast na to, że zapowiedziana przez przeciwników końcówka ma pełne pokrycie bilansowe (lub nawet jest kontraktem nadwyżkowym), a do tego oparta jest o bez wątpienia solidnego longera roboczego wkarach. W takich okolicznościach, jeżeli tylko gra w ogóle może zostać położona, to największe szanse na osiągnięcie tego celu daje wyjście wkolor hipotetycznego pięciokartowego longera w ręce partnera (!). A po licytacji oraz w świetle posiadanej przez Grzegorza karty było wyraźnie bardziej prawdopodobne, iż S (Krzysztof Buras) ma pięć trefli aniżeli pięć kierów czy pików. Ponadto Grzegorz nie pierwszy raz w życiu słyszał problemową sekwencję licytacyjną i zdobyte przez lata gry doświadczenie podpowiedziało mu, iż w tego typu sytuacjach najczęściej piętą achillesową strony rozgrywającej są właśnie trefle. Stope- ry w kolorach starszych systemowo się bowiem sprawdza, treflowego natomiast – nie, po sekwencji 1 – 2 (odwrócone podniesienie) przyjmuje się bowiem aksjomatycznie, iż któraś zrąkNSnapewno zatrzymanie wtym ostatnim kolorze posiada. Tak więc dobry licytacyjny słuch, doświadczenie i wyczucie sytuacji sprawiły, iż jako karta pierwszego wistu pojawiła się przd Grzegorzem 4!!(Buras – Narkiewicz wistują odmiennie). I rzeczywiście całe rozdanie wyglądało wypisz wymaluj tak, jak wymyślił to/wymarzył sobie Grzegorz… 10 9 3 2 D 10 9 2 87 A42 A6 A53 K 10 9 6 2 K 10 3 Na początek tego odcinka kolejne rozdanie z dalekiego San Diego, tym razem z turnieju ubiegłorocznego... Mecz; strona NS po partii, rozdawa∏ S. N W E S KD7 KW76 D543 W7 …więc atak treflowy jako jedyny okazał się ciosem bezwzględnie śmiertelnym. Brawo! Korzystając z okazji, prostujemy: Grzegorz Narkiewicz jest dumnym i wiernym obywatelem Bielska położonego w zachodniej części województwa mazowieckiego, koło Płocka, a nie Bielska Podlaskiego, jak omyłkowo napisaliśmy w poprzednim numerze Świata Brydża. Przepraszamy Grzegorza i mieszkańców Bielska na Mazowszu! (jur) Na zdjęciu: rozdanie nagród w klasyfikacji województw w kat. 19–20 lat. Od lewej: wiceprezes UKBS Dąbrówka Poznań Karol Król (Wielkopolska), Angelika Ferrer-Lopez (Małopolska), Wojciech Racz (Mazowsze), Maria Nowicka (na drugim planie), wiceprezes PZBS Marian Wierszycki 58 nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 D95 D D 10 8 4 3 K 10 8 2 W854 84 AW D9865 Jeszcze słow kilka o mistrzostwach w Poznaniu Âwiat Bryd˝a Dwie przegrywajàce w jednej lewie Mecz; strona WE po partii, rozdawa∏ S. Fotomigawka, Jak już pisaliśmy w poprzednim numerze Świata Brydża, w tym roku gospodarzem mistrzostw Polski juniorów był Poznań. Teraz uzupełniamy te informacje o następujące treści: W zgodnej opinii uczestników i gości organizacja zawodów rozegranych w kampusie Uniwersytetu Ekonomicznego, a przygotowanych przez UKBS Dąbrówka Poznań i Wielkopolski Związek Brydża Sportowego, była wzorowa. Juniorskie środowisko brydżowe kolejny raz pokazało wysoką kulturę i przestrzeganie zasad fair play. Interesującym epizodem było wspólne przeżywanie piłkarskiego meczu Juventus Turyn – Lech Poznań, który bez głosu był wyświetlany podczas trwania zawodów na dużym ekranie. Równolegle z ostatnim mistrzowskim turniejem dziewcząt odbył się otwarty Turniej Jubileuszowy z okazji 180-lecia VII LO im. Dąbrówki w Poznaniu. Sponsorzy mistrzostw: Bank Zachodni WBK, MySquash club&hotel oraz Fundacja Taurus. Patronat medialny: Telewizja WTK i portal epoznan.pl. UCZ SIĘ OD MISTRZÓW! W K764 A832 62 DW4 N W E S A3 965 AK A97653 N W 10 8 2 K W 10 7 4 W975 — E George Mittelman — pas pas 1 — 2 3 BA S Allana Graves — pas pas… 1 BA1 2 15–17 PC Po standardowej licytacji Kanadyjczyk Allan Graves rozgrywał standardowe 3BA i dostał naturalny wist 4. Obrońca E wstawił na trzeciej ręce waleta i Graves wziął lewę K. Następnie Allan superprawidłowo wyszedł z ręki blotką treflową – do figury w dziadku, co pozwalało mu zaasekurować się przed rozkładem tego koloru 4–0 (i to niezależnie od tego, który z obrońców ma w nim longera). I rzeczywiście – lewę tę wzięła D na stole, a gracz E nie dołożył do niej do koloru (tylko zrzucił 4). Teraz narzucał się (być może) powrót do ręki A, aby powtórzyć stamtąd blotką treflową, kanadyjski rozgrywający uniknął jednak i tej pułapki. Wyobraził sobie bowiem, iż W wskoczyłby wówczas K i powtórzyłby karem. A to wytrąciłoby jedyne nietreflowe dojście do ręki S w momencie, gdy trefle byłyby zablokowane singlowym waletem w dziadku. I rozgrywający musiałby leżeć bez dwóch. Rozwiązanie tego problemu, mimo że książkowe i w jakimś sensie antyintuicyjne, nie było jednak trudne – w trzeciej lewie Graves powrócił do ręki A (!). Na zagraną następnie z ręki S blotkę treflową obrońca W wskoczył Technika królem i ściągnął trzy forty karowe, a następnie wyszedł w pika. Allan wziął jednak tę lewę królem na stole, ściągnął W, dostał się do ręki A i wykorzystał pozostałe trzy wziątki treflowe, co gwarantowało mu realizację gry. Warto zapamiętać ten motyw, nieraz rozgrywając kontrakt bezatutowy, najbezpieczniej jest dostać się do ręki (bądź dziadka) kolorem, który wyrabiają sobie obrońcy. W tym wypadku, rzecz jasna, warunkiem powodzenia gracza S był podział kar 5–4, przy jego rozkładzie 6–3 oddałby bowiem K oraz cztery lewy karowe. Następne dwa rozdania pochodzą z otwartych mistrzostw naszego kontynentu wSan Remo, rozegranych wczerwcu ubiegłego roku… medium. W drugiej lewie weszli po prostu na stół A, zagrali K i wyrzucili nań z ręki trefla (!), a dopiero po wykonaniu tego drobnego manewru zabezpieczającego wzięli się za atuty. Kiedy zatem po dojściu A obrońcy N zagrali K i treflem, a ich partnerzy pobili A i wyszli w ten kolor po raz trzeci, tak Eric, jak i Ton przebili w ręce wysokim pikiem, nie można więc było nic im zrobić… Drugie rozdanie miało dwóch bohaterów – Francuza Christiana Mariego oraz Anglika Paula Hacketta, którzy na dwa różne sposoby poradzili sobie z niekorzystnym rozkładem atutów... Turniej na maksy; WE po partii, rozd. S. Mecz; obie strony przed partià, rozd. S. KW972 A K852 D 10 9 A6 W 10 8 5 3 W976 K8 N W E S 83 D42 D43 A7654 96 AW643 KW3 A72 D 10 5 4 K976 A 10 W32 Na trzydziestu stołach turnieju teamów open grano w tym rozdaniu końcówkę w piki, prawie zawsze z ręki W. Licytacja była jednostronna – W otwierał 1, jego partner licytował bilansowe podniesienie do 3, a otwierający zgłaszał dograną. I ta została wiele razy obłożona, chociaż tylko pięciu zawodników N zaatakowało przeciwko niej K i w trzeciej lewie dostało treflową przebitkę. Na ogół wychodzono W, ale i po takim wiście kilkunastu rozgrywających zaznało goryczy porażki. Po zabiciu pierwszej lewy A w ręce od razu zagrywali oni bowiem w atu. Obrońcy N wskakiwali wówczas A – i dopiero teraz wychodzili K, zastanie w ręce partnera A było bowiem dla nich najprostszą, a przy tym w zasadzie jedyną szansą na położenie gry. Prawdziwego eksperta cechuje m.in. umiejętność dostrzegania niebezpieczeństwa także wówczas, gdy nie jest ono wyraźnie widoczne. A w tym rozdaniu potencjalne zagrożenie wcale nie było przecież ukryte głęboko. Eric Rodwell i Ton Bakkeren (a także kilku innych zawodników W) zdali sobie z niego sprawę natychmiast i – co równie ważne – w chwilę później znaleźli na nie re- KDW74 10 10 9 4 D964 N W E S 52 K987 D762 W 10 3 A 10 8 3 D52 A85 K85 W N E S Mari Jourdain Walter Tedd — 1 3 — 2 pas — ktr. 1 4 pas pas pas… 1 zasadniczo kontra negatywna 1 W N E S Hackett Hassett Harper Hurst — 1 BA1 2 — pas pas — 2 4 pas pas pas… zasadniczo 14–16 PC Rozkład pochodzi z finałowej rozgrywki par seniorów, która – przypominam – zakończyła się zwycięstwem Jacka Romańskiego i Włocha Amedea Comelli. Obaj rozgrywający – Mari i Hackett – dostali naturalny wist K. Francuz zabił na stole asem i powtórzył stamtąd pikiem. Patrick Jourdain utrzymał się W i wyszedł w 10. Rozgrywający wziął tę lewę W w ręce i zagrał stamtąd blotkę kier – do dziadkowej damy i króla w ręce Tedda. Obrońca ten powtórzył 9, którą Christian zabił w ręce asem i chwilę później skonstatował, iż będzie też musiał oddać drugą lewę atutową. A to znaczyło, że nie wolno mu oddać ponadto trefla. Oto, jak Mari unicestwił swoją przegrywającą w tym ostatnim kolorze… Rozgrywający ściągnął K i A, a następnie wyszedł z dziadka pikiem. S nic nie zyskałby, przebijając, zrzucił więc trefla. Francuz dokonał wówczas w ręce przebitki małym atutem. A następnie ściągnął W, zgrał A oraz K i ponowił ze stołu kolejnym pikiem. Obrońca S był bezradny, doszło bowiem do tzw. manewru złodziejskiego, dzięki któremu Mari musiał dostać jeszcze jedną wziątkę atutową – na singlową już w tym momencie szóstkę w ręku. Inaczej mówiąc, obie przegrywające rozgrywającego – kierowa i treflowa – zostały oddane w jednej lewie (w zależności od poczynań obrońcy S – przedostatniej bądź ostatniej). Hackett natomiast po zabiciu pierwszej lewy A na stole zrobił udany impas waletem kier wręce, agdy ode-N-aspadła ostrzegawcza dziesiątka, wyszedł w pika. Obrońca N wziął tę lewę W i zagrał w blotkę treflową. Paul zabił A w ręce, zgrał trzy lewy karowe, impasując po drodze damę, dostał się do dziadka K i wyszedł stamtąd w pika. S zrzucił w tej lewie swojego ostatniego trefla, zatem rozgrywający dokonał w ręce przebitki małym kierem. Następnie zaś odszedł treflem – N wziął tę lewę na damę, a jego partner wyrzucił swoje ostatnie karo. W trzykartowej końcówce, w której S i W posiadali już tylko atuty, lewy broniący musiał wyjść wtrefla albo wpika. Zagrał D –Hackett wyrzucił wówczas ze stołu ostatniego pika, a S przebił 8. Rozgrywający dokonał jednak w ręce podbitki czwórką atu i w dwukartowej końcówce prawy broniący musiał wyjść spod K – do podzielonych nożyc w rękach WE. W tym wypadku gracz E oddał więc wprawdzie trefla, ale za to – tylko jedną lewę atutową (!). (EiP) Ksi´garnia Âwiata Bryd˝a poleca nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 59 Âwiat Bryd˝a Michał Kwiecień Uczcie się, a może Wasz moment nadejdzie – W brydżu najważniejsza jest koncentracja. Z którą miewam problemy. Natomiast moim partnerom czasami brakuje umiejętności, czasami wytrwałości. A czasami mogliby być po prostu trochę sympatyczniejsi – mówi Michał Kwiecień, jeden z najwybitniejszych polskich brydżystów, mistrz świata w parach, medalista olimpiady i mistrzostw Europy, wielokrotny reprezentant Polski. 1 Co w sobie cenisz? Chęć uczenia się i ciekawość świata. 5 Zkim mógłbyś bez końca grać wpa- 10Ulubiona książka w ogóle... rze? Egipcjanin Sinuhe Miki Waltariego. 2 Mam swoje typy, ale nie będę im robił reklamy. 11 Ulubiona muzyka... 6 Czego najczęściej brakuje Twoim Klasyczna. Czego w sobie nie lubisz? Nie lubię swoich problemów z koncentracją i decyzji podejmowanych pod wpływem impulsu. brydżowym partnerom? Czasami umiejętności, czasami wytrwałości. A czasami mogliby być po prostu trochę sympatyczniejsi. 3 Czego nauczył Cię brydż? Pokory, a także cierpliwości – w oczekiwaniu na swój moment w historii. 4 Jakie są cechy brydżysty doskona- 60 łego? Po pierwsze: ktoś taki nie istnieje, przynajmniej ja nikogo takiego nie znam. Po drugie: jeśli już można by kogoś takiego stworzyć, to trzeba by go wyposażyć przede wszystkim w takie cechy, jak: dobry refleks, perfekcyjna technika i umiejętność bezbłędnego pojmowania, o co chodzi partnerowi. Âwiat Bryd˝a 7 Ulubiony film... 12 Ziemia obiecana Andrzeja Wajdy. Wco byś grał, gdybyś nie grał wbry13 dża? Co byś zmienił w swojej brydżowej karierze? Hm… Wiele rzeczy, ale na to już za późno. 14Co jest najważniejsze w brydżu? 8 Jaką dasz radę początkującym bry- Koncentracja, której – o czym wspomniałem wyżej – czasami mi brakuje. dżystom? Uczcie się, a może Wasz moment nadejdzie. Co jest najważniejsze w życiu? 15 Rodzina, pogoda ducha i życie zgodne ze 9 Ulubiona książka brydżowa.... nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Generalnie Kelsey. Chyba wszachy. Grałem w nie przedbrydżem. swoimi zainteresowaniami. Notował: Paweł Jarząbek Kwestionariusz arcymistrza ULUBIONE ROZDANIE ARCYMISTRZA Rozdanie to ma ponad siedemnaście lat i było już publikowane na łamach Świata Brydża, wspominam je jednak z dużym sentymentem. A że ponadto od tego czasu wyrosło nowe pokolenie czytelników, pozwolę sobie je Państwu przypomnieć w tej rubryce… Impy; obie strony po partii, rozdawa∏ E. K92 AW9854 D 10 9 6 — W A W 10 6 D62 AW D 10 4 2 N W E S 7543 K7 K7 AK753 N D8 10 3 85432 W986 E S Apolinary Jacek Jacek Michał Kowalski Pszczoła Romański Kwiecień — 1 pas pas… — 1 3 pas pas pas 1 2 3 BA Festiwal „Solidarności” Słupsk 1993, turniej TOP–14. Mimo że w rozdaniu tym mieliśmy jak najbardziej prawidłowo uzgodnione piki, postawiliśmy ostatecznie na końcówkę w bez atu. Był to wybór ze wszech miar słuszny, przeciwko rozgrywanym przez mojego partnera 4 Jacek Romański wyszedłby bowiem na pewno w licytowane przez swojego partnera kiery. Apek lewę tę by przepuścił do damy w ręce rozgrywającego, ten ostatni zaś wszedłby następnie na stół K i zaimpasowałby piki. Romański dostałby się zatem doręki D – i w tym momencie dowolne zagranie z jego strony (poza powtórzeniem pikiem) nasz kontrakt by położyło. A gdyby Jacek wyszedł wówczas w trefla, to na obustronnych przebitkach treflowo-kierowych poleglibyśmy bez dwóch. Tymczasem moje 3BA „grały się”, mimo ze Kowalski oddał przeciwko nim najgroźniejszy (ateoretycznie rzecz biorąc – jedyny kładący) atak w karo (dziesiątką). Mimo to wpierwszej chwili wydawało mi się, iż gra jest z góry, mogłem przecież z ogromnym prawdopodobieństwem liczyć nawzięcie pięciu lew treflowych. Utrzymałem się zatem W na stole i szarpnąłem K, przygotowując się do pokazania kart. Niestety, Apolinary zrzucił wtej lewie blotkę kierową. Cóż, teraz z kolei zdawało mi się, że wszystko przepadło – przecież w żaden sposób nie zdążę wyrobić sobie i czwartej wziątki treflowej, i pików. No tak, ja już o tym dobrze wiedziałem, ale przeciwnicy…? Na pewno – nie, wszystko zatem, co mi pozostało, to sprawdzić ich odporność nafortele (nie fortel, ale fortele –musiały bowiem udać mi się aż dwa zagrania mylące). W trzeciej lewie wyszedłem więc z ręki 7 (!), spod drugiego króla. Kowalski rzecz jasna dołożył blotkę, wziątkę tę zdobyła zatem dziadkowa dama. Teraz musiałem wziąć się zapiki, ito tak, aby nie dopuścić tym kolorem do ręki superniebezpiecznego przeciwnika E, który bez chwili wahania zagrałby wkiera. No to wyszedłem ze stołu W! Jacek Romański nie wpadł oczywiście na pomysł położenia damy, lewę tę wziął więc jego partner nakróla. I on też – zgodnie z moim planem i nadzieją – nie połapał się, iż mija właśnie ostatnia chwila napociągnięcie A (wpierwszej lewie kierowej Edołożył 3, ” JeÊli ju˝ mo˝na by stworzyç bryd˝yst´ doskona∏ego, to trzeba by go wyposa˝yç przede wszystkim w takie cechy, jak: dobry refleks, perfekcyjna technika i umiej´tnoÊç bezb∏´dnego pojmowania, o co chodzi partnerowi. mógł to jednak być z powodzeniem singleton). Poutrzymaniu się K Kowalski powtórzył zatem 9. Utrzymałem się A nastole, pociągnąłem A (przyjąłem, że figury pikowe są podzielone, gdyby bowiem obie miał Apek, najprawdopodobniej zabrałby jeszcze raz głos w licytacji – po moich 2, miał przecież atrakcyjny układ6430). Romański zogromnym niesmakiem dołożył damę, a ja – pokazałem przeciwnikom karty… Do dzisiejszej prezentacji wybrałem właśnie to rozdanie ze względu na jego podwójny aspekt psychologiczny (E nie położył D, W nie pociągnął A). Nawet najbardziej skomplikowane majstersztyki techniczne są już bowiem obecnie dobrze znane/popularne i jest je w stanie wykonać bardzo wielu graczy, nawet niekoniecznie tych najwyższej klasy. Tymczasem udana efektowna sztuczka psychologiczna – nawet, a może zwłaszcza, niezwykle subtelna – niezmiennie budzi uznanie, a czasem wręcz podziw zarówno kibiców, jak i czytelników brydżowych publikacji. Michał Kwiecień Niebawem skończy 54 lata. Z wykształcenia magister inżynier mechanik samochodowy, od wielu lat – biznesmen oraz, jak sam to określa, półprofesjonalny brydżysta. Żona Anna Maria, dwie dorosłe córki Małgorzata i Marta. Zainteresowania pozabrydżowe: sport – przede wszystkim rower i narty, i chodzi tu o czynne uprawianie tych dyscyplin; muzyka klasyczna oraz lektura książek, przede wszystkim historycznych. Swój pierwszy poważny sukces międzynarodowy odniósł w roku 1982, a było nim drużynowe mistrzostwo Europy juniorów we włoskim Salsomaggiore Terme (jego ówczesnym partnerem był Marek Wójcicki). Aktualnie ma na swoim koncie pięć medali mistrzostw świata: złoty – w kategorii par Lille 1998, srebrny – olimpiada Maastricht 2000 oraz trzy brązowe – teamy ponadnarodowe Hammamet 1997, DMŚ Bermuda Bowl Paryż 2001 oraz Puchar Rosenbluma Montreal 2002. Zdobył też dalsze dwa, już „dorosłe”, medale drużynowych mistrzostw Europy: srebrny Montecatini Terme 1997 oraz brązowy Teneryfa 2001. Wszystkie wymienione wyżej osiągnięcia w kategorii open dzielił ze swoim wieloletnim partnerem Jackiem Pszczołą. Michał odniósł też kilka prestiżowych sukcesów za Wielką Wodą – na bardzo wymagającym amerykańskim rynku brydżowym. Obecnie grywa w zestawieniu z Rafałem Jagniewskim. nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Âwiat Bryd˝a 61 Varia Konkurs Âwiata Bryd˝a nr 3–4/2010 Rozwiàzania problemów 1. Kto zawinił? Turniej na maksy; WE po partii, rozd. S. — A 10 8 7 6 D 10 8 2 A W 10 9 874 K542 4 76542 65 DW9 AKW763 83 A K D W 10 9 3 2 3 95 KD N W E S W N E — pas ktr.4 5 pas — 2 2 3 pas pas — pas 4 pas pas S 2 1 2 3 4 5 1 acolowski forsing do dogranej; 2 sztuczne wskazanie co najwyżej jednej kontroli (tj. króla); 3 naturalne; 4 kontra wywoławcza 62 Kontrakt: 5(S). Pierwszy wist: 2. Gracze WE wistowali odmiennie, a zrzucali odwrotnie. Przebieg gry: 1. lewa: 2 – 4 – K – 9; 2. lewa: 3 – K – A – 2; 3. lewa: 10 – 4 – 8 – D; 4. lewa: 2 – 8 – 8 – 5; 5. lewa: 5 – 3 – A – 9; 6. lewa: 3 – 6 – 7 – 6; 7. lewa: 6 – 6 – K – W; 8. lewa: 5 – 8 – 4 – 7; 9. lewa: 7 – W – 3 – 10… Swoje, 450 dla NS. Wymień ewentualne błędy grających i uszereguj je w kolejności, od najpoważniejszego począwszy. Swoje odpowiedzi uzasadnij. Mimo że ostateczny kontrakt został wypuszczony, naszą analizę należy rozpocząć od licytacji. Przecież – abstrahując od błędów popełnionych przez nich w obronie – zawodnicy WE pozwolili swoim przeciwnikom grać 5 , podczas gdy im samym bezproblemowo wychodził popartyjny szlemik w kara. Wprawdzie otwierający nieco wyprowadził swoich oponentów w pole, rozpoczynając licytację od forsujących do dogranej acolowskich 2 z ręką zawierającą tylko 14 PC (ale bogatą w lewy Âwiat Bryd˝a nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 wygrywające), później jednak w zasadzie to się wydało. W dostał bowiem szansę, aby skontrować wywoławczo rebid 2 (nieco trudniej byłoby mu zadziałać po alternatywnym – z teoretycznego punktu widzenia bardziej wskazanym – rebidzie 4), po czym – zdaniem zdecydowanej większości wypowiadających się – los rozdania znalazł się w rękach jego partnera. Taką opinię wyrazili m. in.: Paweł Aliant, Wojciech Cegiełła, Tadeusz Felicjański, Tomasz Grabowski, Janusz Gruszka, Tomasz Eliaszewski, Bartłomiej Jóźwicki, Krzysztof Kabaciński, Tomasz Klukowski, Krzysztof Kłoczowski, Tomasz Liberda, Kazimierz Nowacki, Józef Maryniowski, Barbara Respondek, Tomasz Szczygieł, Józef Tadeusz Tekieli, Brajan Tęczyński, Mariusz Topolnicki, Mikołaj Tracz, Józef Tur, Elżbieta Trześniewska, Kazimierz Rżewski, Marian Zegar, Tytus Żurek i Kajetan Żwirko: Trudno byłoby wymagać od gracza W, aby zainterweniował od razu po acolowskich 2 e-S-a (abstrahując od tego, iż było to akurat otwarcie quasi-blefowe) – jak najbardziej prawidłowo przeczekał on jedno okrążenie, a w następnym wywoławczo skontrował prawdziwy kolor otwierającego. Ujawnił w ten sposób możliwość gry – co najmniej na szczeblu trzech, w niekorzystnych założeniach oraz po forsującym do dogranej otwarciu przeciwnika! – w pozostałe kolory. W świetle tego faktu karta E urosła do niebotycznych rozmiarów. A przecież już poprzednio – po 2 e-N-a – mógł on z tak solidnym kolorem zalicytować 3. Powiedzmy jednak, iż bał się tego uczynić w niekorzystnych założeniach. Jednakże w następnym okrążeniu – po 3 przeciwnika z prawej – zawodnika E stać było na zalicytowanie co najmniej 5. Zgłoszenie przezeń wówczas jedynie 4 wygląda raczej na taktyczną igraszkę – aby w kolejnej rundzie, po pewnych 4 kontrpartnerów, zapowiedzieć 5 i być może dostać na tę grę kontrę. Jak widać, graczowi E nie o to jednak chodziło. Tymczasem po jego 5 (czy 6 kółko dalej) rozdanie skończyłoby się najprawdopodobniej na obronnych 6(S), które już na pewno zostałyby zarówno skontrowane, jak i położone (i to raczej bez dwóch aniżeli tylko bez jednej). Jeśli zatem chodzi o zmarnowaną przed stronę WE licytację, to całkowitą za to winą należy obarczyć zawodnika E. Takie samo zdanie wyraził nasz stały ekspert, oto końcowa część jego wypowiedzi… Marcin Leśniewski: W rozdaniu tym znacznie poważniejsze niż podczas gry obronnej błędy zostały popełnione wlicytacji – przez gracza E. Po 3 e-N-a powinien on był bezwzględnie powiedzieć 5, jego4 były licytacją niezwykle anemiczną, skutkiem bardzo złej oceny karty. Przecież zaakcją partnera poprostu musiał się kryć renons pikowy oraz karta zbliżona dotrójkolorowej, nie mówiąc już o kilku użytecznych honorach. E mógł się jeszcze poprawić, dwa okrążenia później, a mianowicie po 5 przeciwników powinien był zgłosić6!Izrealizować je, mimo niestojącego impasu kierowego. Oczywiście pod dodatkowym warunkiem, iż zawodnicy NS pozwoliliby mu je grać (prawie na pewno przelicytowaliby je jednak obronnymi 6). Dopiero kwestia druga to gra w obronie i wypuszczenie kontraktu 5. W zasadzie wszyscy wypowiadający się – oprócz tych wymienionych wyżej także: Tomasz Adamski, Krzysztof Bobrowski, Arkadiusz Dymny, Marek Jałowiecki, Waldemar Kostrzewa, Antoni Mizerski, Barbara Radomska, Krystyna Samolita, Damian Trojnara, Tadeusz Ujazdowski iRyszard Woliński – zgodzili się z naszym ekspertem… Marcin Leśniewski: W lewie drugiej E musiał odwrócić w trefla, jako że jego partner mógł posiadać… — A10874 D1082 K W109 A10874 D108 2 KD109 … lub… — … wówczas ręka rozgrywającego wyglądałaby następująco… Varia AKD Wx x x x x xx AD (AW) … a tym samym znacznie bardziej przypominałaby otwarcie 2 niż aktualna karta e-S-a. Z kolei zawodnik W bał się ściągnąć w trzeciej lewie A, gdyż S mógł mieć taką kartę… AKD Wx x x x — x x (x) KD (x) Tak czy owak, winny był jednak W, który po zabiciu K asem powinien był powtórzyć karem – aby przedwcześnie wytrącić przebitkowe dojście do stołu, do potencjalnej forty treflowej. Byłoby to zagranie niedobre jedynie przy siedmiu karach w ręce partnera, co w świetle jego rachitycznej licytacji 4 było w zasadzie niemożliwe. Niektórzy z Czytelników domagali się w zamian od W, aby w trzeciej lewie po prostu ściągnął A, co jeszcze szybciej grę przeciwników by położyło. Jeszcze dalej posunął się w swojej analizie Mariusz Topolnicki, który w jej efekcie doszedł do wniosku, iż podstawowy błąd w grze obronnej został popełniony lewę wcześniej, tj. już w drugiej lewie… Mariusz Topolnicki: Bijąc w drugiej lewie K asem, gracz W sam zastawił na siebie pułapkę, wktórą lewę później wpadł. Miał wówczas prawo założyć, iż rozgrywający posiada osiem (a może nawet dziewięć) pików, przynajmniej dwa trefle (z mariaszem) oraz co najmniej jedno (raczej dwa) kara. Gdyby S miał rękę w składzie 1–8–1–3 (mało prawdopodobne), W mógłby dać partnerowi dwie przebitki treflowe, przy układzie 8–1–2–2 taka obrona wypuściłaby jednak grę, gdyby E nie miał pika starszego od ósemki (tak, jak stało się to w rzeczywistości). Z drugiej strony, ściągnięcie w trzeciej lewie A okazałoby się posunięciem wypuszczającym przy układach ręki rozgrywającego 8–0–2–3 czy 9–0–2–2. Natomiast ponowienie wówczas karem byłoby o tyle niebezpieczne, iż od czasu do czasu – bardzo rzadko, to prawda – zagranie to mogłoby trafić pod podwójny renons. W mógł się jednak zabezpieczyć przed każdą niedobrą ewentualnością, tj. obłożyć kontrakt zawsze, kiedy tylko byłoby to możliwe, przepuszczając wdrugiej lewie K! Jeżeli w następnej lewie przeciwnik zagrałby z ręki D, wyjaśniłby się do końca rozkład tego koloru. Jeśli natomiast S wyszedłby wówczas w kiera, W wskoczyłby asem i dopiero teraz odebrałby A. Słowem, po prze- puszczeniu K lewy broniący dysponowałby pełną kontrolą nad rozdaniem (a może należałoby raczej powiedzieć: przejąłby całkowitą kontrolę nad przepływem informacji w tym/o tym rozdaniu). I jeszcze dwie uwagi dodatkowe. Po pierwsze, po odwrocie 3 E nie mógł mieć w tym kolorze konfiguracji D 8 3, tylko singlową 3 albo układ D 3 (i wyszedł tak, aby nie rozwiązywać przeciwnikowi palcówki). Nawet bowiem jeśli – jak słusznie zauważyła Barbara Radomska – „w środkowej fazie obrony, czyli już przy wyłożonym dziadku, zazwyczaj stosuje się wyjścia jakościowe (niską kartą spod figury/-r, wysoką z blotek)”, to tej skądinąd bardzo pożytecznej zasady nie można stosować automatycznie. Dla porównania – nawet pary wistujące z figur naturalnie (także przy wiście odmiennym), atakując przeciwko kontraktom na szczeblu pięciu i wyższych, przechodzą na wist odwrotny, szczególnie z konfiguracji as-król, tj. chociaż zazwyczaj wychodzą z niej asem, przeciwko wysokim grom wistują królem. Chodzi przede wszystkim o to, aby na asa otrzymać od partnera markę-demarkę, a na króla – ilościówkę. Podobnie jest w tym i podobnych wypadkach – kiedy to broniący muszą szybko, a często również we właściwej kolejności, odebrać swoje lewy. Zdecydowanie ważniejszy jest wówczas dla nich ilościowy obraz rozdania – który kolor przechodzi/może przejść, a który nie. W problemowym rozdaniu E – zagrywając w trefle – musiał zatem wyjść trójką, aby zasygnalizować partnerowi posiadanie w tym kolorze dubletona (singla), mogło to być kluczowe z wielu powodów. Absolutnie nie do przyjęcia jest zatem, aby takie zagranie – 3 – mogło również pochodzić z konfiguracji D 8 3 (czy ogólnie: być wyjściem spod którejś tam figury). Owszem, można sobie pozwolić na taką dwuznaczność w obronie przeciwko kontraktom na niższych szczeblach, choć też nie zawsze (na ogół jednak w środkowej fazie gry wyjścia jakościowe są jak najbardziej wskazane), ale na pewno nie przy grze na szczeblu pięciu i wyższych. To jednak również nie jest nienaruszalną regułą, najlepiej będzie powiedzieć, iż w niektórych sytuacjach obrońca musi sam zdecydować, czy partnerowi bardziej potrzebny jest sygnał ilościowy, czy jakościowy. Oraz w jakich sytuacjach któ- ryś z nich musi być bezwzględnie preferowany. Czasem, rzecz jasna, nie obędzie się bez konfuzji czy wręcz kolizji – poglądów bądź, co gorsza, rzeczywistych zagrań. I wreszcie uwaga ostatnia. Proponowana obrona (przepuszczenie K w drugiej lewie) spowoduje utratę dwóch dodatkowych lew wpadkowych (bez kontry) w przypadku, gdy układ ręki rozgrywającego to 8–1–1–3, a jednej wziątki –wówczas kiedy Ewyszedł wdrugiej lewie ze wspomnianej już konfiguracji D 3 (zagranie jak najbardziej dopuszczalne, chociaż planując je, E powinien zabić pierwszą lewę A, aby zmylić przeciwnika co do rozkładu honorów). 2. Kto zawinił? Mecz; strona NS po partii, rozdawa∏ W. D5 974 872 W 10 9 7 2 W pas pas pas W93 AD5 D5 AKD86 N W E S 10 6 2 K W 10 8 2 AW6 53 N 1 1 2 3 4 AK874 63 K 10 9 4 3 4 E 1 pas pas… S ktr. 2 3 1 Nasz System; 2 kontra sputnik, odpowiedź 2 forso- wałaby; 3 kolor przeciwnika – według ogólnie przyjętych zasad Kontrakt: 4(S). Pierwszy wist: D. WE wistowali odmiennie, a zrzucali odwrotnie. Przebieg gry: 1. lewa: D – 3 – 4 – 6; 2. lewa: 5 – 9 – K – 10; 3. lewa: A – 10 – 7 – W; 4 lewa: 8 – 6 – 7 – D; 5. lewa: A – 3 – 2 – 4; 6. lewa: 5 – 6 – K – 9… Swoje, 620 dla NS. Wymień ewentualne błędy grających i uszereguj je w kolejności, od najpoważniejszego począwszy. Swoje odpowiedzi uzasadnij. Końcówka w kiery wygląda na łatwą do wygrania – rozgrywający zaimpasuje K, a potem przebije w dziadku trzecią rundę tego koloru i będzie już dysponował dziesięcioma wziątkami. Mimo to problem ten nie znalazł się w konkursowej rubryce przez po- 63 nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Âwiat Bryd˝a Varia 64 myłkę. Ale musimy się streszczać, przejdę przeto od razu do wypowiedzi najcelniejszych… Marek Jałowiecki (w podobnym duchu wypowiedzieli się m.in.: Krzysztof Bobrowski, Henryk Duracz, Arkadiusz Dymny, Teodor Frontczak, Antoni Kozyra, Wacław Małecki, Barbara Radomska, Wit Sobieraj, Józef Tadeusz Tekieli, Mariusz Topolnicki, Mikołaj Tracz, Damian Trojnara, Józef Tur, Elżbieta Trześniewska, Janusz Tykociński, Marian Zegar, Tytus Żurek i Kajetan Żwirko): E musiał zdjąć wszystkie piki – aby rozgrywający, nawet zabiciu wyjścia karowego asem i odatutowaniu, nie wyrzucił pika na D; wziąłby bowiem wówczas po pięć lew w kierach i kolorach młodszych. Przy tak silnych treflach na stole drugi broniący powinien był założyć, że gracz S nie zaryzykuje impasu przeciwko K, i w czwartej lewie wyjść w karo. Przecież trzeci K u W, po pokazaniu już przez niego D, był nieprawdopodobny; podobnie iluzoryczna była jakakolwiek promocja atutowa po zagraniu przez E czwarty raz w piki, pod potrójny renons. Dla obrońcy W z kolei powinno być jasne, że jeżeli jego partner nie posiada K, to ewentualną wziątkę wpadkową może przynieść jedynie kolor karowy, dlatego też w trzeciej lewie powinien był zamarkować go, dokładając 2 (skoro E nie poszedł w karo, to rozumiem, że 7 jego partnera była demarką). Mimo to niewyjście przez zawodnika E w czwartej lewie w karo było dużo poważniejszym błędem aniżeli niezamarkowanie tego koloru przez gracza W w lewie trzeciej. Podobne zdanie wyraził nasz ekspert… Marcin Leśniewski: Kontrakt jest wprawdzie od czapy, ale w historii brydża wiele, wiele dużo bardziej czapowych gier zostało położonych po sprytnej obronie. Tu też gracz E powinien był dostrzec, iż szansa na wypromowanie broniącym wziątki atutowej poprzez zagranie przezeń czwarty raz wpiki jest minimalna – aby bowiem choćby próbować ten cel osiągnąć, partner musiałby mieć W 10 x bądź W 9 x – wówczas przebiłby/nadbiłby czwartego pika 10/9 i rozgrywający stanąłby przed palcówką. W czwartej lewie E powinien był zatem wyjść blotką karo. Wprawdzie gdyby S nie miał W (A i K posiadać musiał), okazałoby się to – teoretycznie rzecz ujmując – jedynym Âwiat Bryd˝a nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 zagraniem kontrakt wypuszczającym, było wszakże niezwykle mało prawdopodobne, aby rozgrywający zdecydował się na przepuszczenie tej lewy do dziadkowej damy. Jestem absolutnie pewien, że zabiłby ją w ręce asem, po czym zagrałby przez trefle, rzecz jasna pouprzednim częściowym –tj. dwukrotnym – zaatutowaniu. Konkluzja jest prosta – zawinił przede wszystkim obrońca E, który w czwartej lewie powinien był wyjść blotką karo, najlepiej dziewiątką, do wykonania takiego posunięcia zabrakło mu jednak wyobraźni, a pewnie i odwagi. Pewną rolę w wypuszczeniu gry odegrał też jednak W, który powinien był: po pierwsze – za wszelką cenę powstrzymać partnera od zagrania po raz czwarty w piki, po drugie zaś – jak najmocniej nakłonić go do wyjścia w czwartej lewie spod hipotetycznego K. Proszę zauważyć, iż lewy broniący miał modelową kartę do wysłania takiego właśnie sygnału, mianowicie posiadał w karach same blotki – bez waleta. Mógł zatem liczyć na to, iż jeśli rozgrywający ma w tym kolorze asa z waletem – to taka obrona zaatakuje jedną z jego opcji (i to tę mniej prawdopodobną, łatwiej przyjdzie mu więc zupełnie z niej zrezygnować); jeżeli natomiast S ma pustego A, to E posiada w tym kolorze króla z waletem, nie wyjdzie więc w kara, nawet mimo zachęcajacego sygnału ze strony partnera. Sytuacja gracza W w lewie trzeciej – po wyjściu partnera A – nie była jednak łatwa, jako że, aby wskazać optymalną obronę – mógł on się wówczas pozbyć jedynie kara. Dodał zatem blotkę środkową – siódemkę, ta nie była wszakże kartą ani właściwą, ani dla partnera czytelną. Należy więc zgodzić się z Damianem Trojnarą, iż w tej niełatwej sytuacji W powinien był dołożyć 2 – jako markę bezpośrednią odwrotną, w świetle tak mocnych trefli dziadka ewentualny lawintal na ten kolor nie miałby bowiem żadnego sensu. Przecież grając wistem i zrzutkami naturalnymi, W dołożyłby w takiej sytuacji 9 – czytelną markę bezpośrednią. Podobnie jak Marcinowi trudno jest mi sobie wyobrazić rozgrywającego, który po takim sygnale W i sprawnym wyjściu jego partnera w lewie następnej w 9 – zdecydowałby się na przepuszczenie do D na stole… Uzupełniając powyższą konkluzję – gdyby obrońcy W rzeczywiście chodziło o to, aby w czwartej lewie partner wyszedł w pika pod potrójny renons, to powinien do K dodać najstarsze karo (tu: dziewiątkę), jako właśnie lawinatala na piki. A że E miał akurat w karach dziesiątkę z dziewiątką, bez trudu i absolutnie jednoznacznie taki sygnał by rozczytał. 3. Kto zawinił? Mecz; strona NS po partii, rozdawa∏ W. 9865 982 K7 A 10 5 3 W pas 2 pas… A K D 10 643 DW4 864 N W E S W432 A 10 A 10 5 3 2 KW N 1 1 2 7 KDW75 986 D972 E 1 pas S 1 4 1 Nasz System Kontrakt: 4(S). Pierwszy wist: 8. Gracze WE wistowali odmiennie, a zrzucali odwrotnie. Przebieg gry: 1. lewa: 8 – 3 – W – A; 2. lewa: 2 – 5 – A – 7; 3. lewa: K – K – 3 – 6; 4 lewa: D – 9 – 5 – K; 5. lewa: 2 – 4 – D – 10; 6. lewa: 5 – W – 9 – 6; 7. lewa: 4 – 8 – D – 7; 8. lewa: 10 – 2 – W – 9; 9. lewa: W – 8 – 2 – 7; 10. lewa: 4 – 6 – A – 5; 11. lewa: 10… Swoje, 620 dla NS. Wymień ewentualne błędy grających i uszereguj je w kolejności, od najpoważniejszego począwszy. Swoje odpowiedzi uzasadnij. Jest to najbardziej techniczny z dzisiejszych problemów, najłatwiej zatem wskazać w nim winowajcę, przynajmniej tego zasadniczego. Prawie wszyscy wypowiadający się wyciągnęli więc oskarżająco palec w kierunku obrońcy W, a jego wyjście w piątej lewie w kiera (zamiast powtórzenia karem) uznali za największy błąd w tym rozdaniu popełniony. Pozostałych winnych wykryli już jednak tylko niektórzy. Najtrafniej problem ten zreferowała… Varia Barbara Radomska: Najgorsze zagranie wykonał W w piątej lewie, po dostaniu się do ręki na K. Nie zauważył wówczas szansy na przebitkę karową, a przecież miał pełny obraz rozdania: wiedział, że rozgrywający posiadał czwartego W, pięć kar (dołożona przez partnera 9 mówiła o nieparzystej liczbie kart tego koloru w jego ręce) oraz najpewniej dwa kiery. Widać zatem było, że przeciwnik ma tylko dziewięć gotowych lew: cztery pikowe, jedną kierową oraz cztery karowe – a aby wyrobić sobie wziątkę dziesiątą, musi dopuścić do głosu broniących, i to zanim ściągnie do końca atuty (inaczej straci bowiem kontrolę nad kolorem kierowym). Niezależnie zatem od tego, czy odda lewę kierową, czy treflową – obrońcy zawsze będą mogli wziąć przebitkę karową, jako że pewnym dojściem do ręki E jest D. I przebitka ta kontrakt położy. Pierwszy broniący powinien zatem był powtórzyć w lewie piątej karem, a jego parter – po dostaniu się do ręki na D – posłać karo do przebitki. W rzeczywistości jednak W nie wykorzystał błędu rozgrywającego i zaprzepaścił pewną szansę na obłożenie gry. Ale błąd popełnił także drugi broniący, który przecież wiedział (zarówno z licytacji, jak i z pierwszego wistu), iż przeciwnik miał w ręce dwa kiery, zatem zagranie trzeci raz w ten kolor odda mu pełną inicjatywę. W zamian należało wyjść w szóstej lewie w blotkę treflową; rozgrywający musiałby wówczas trafić, którą figurę z ręki postawić. Cały problem i szansa dla broniących powstały jednakże przede wszystkim dlatego, gdyż rozgrywający zaimpasował K przed oddaniem lewy kierowej. Niewątpliwie pragnął w ten sposób odwlec decyzję treflową, aspodziewał się, że po wzięciu lewy naW/D zawodnik Ewyjdzie właśnie wtrefla. Tyle tylko, że nawet poewentualnym oddaniu dwóch trefliSnadal zrealizowałby swoją grę, gdyby K leżał podimpasem; wziąłby bowiem wówczas cztery piki, pięć kar oraz kiera. Co najmniej w znacznym stopniu powyższą analizę poparli: January Bobrek, Wojciech Cegiełła, Konrad Dębski, Tytus Ferency, Jarosław Kostrzewa, Witalis Lanckoroński, Ludwik Łabędź, Kazimierz Nowacki, Dagmara Sepieszyńska, Józef Tadeusz Tekieli, Mariusz Topolnicki, Damian Trojnara, Józef Tur, Marian Zegar, Tytus Żurek i Kajetan Żwirko. W podobnym tonie wypowiedział się też nasz ekspert… Marcin Leśniewski: Oczywiście W po zabiciu D królem powinien był powtórzyć karem, zagwarantowałby sobie wten sposób wpadkę. Albo bowiem rozgrywający całkiem następnie by wyatutował (a to dałoby mu tylko dziewięć lew), albo oddałby przebitkę karową. Zagranie W w kiera było posunięciem absolutnie bezsensownym, pozwoliło bowiem przeciwnikowi na zrobienie darmowej przebitki (która była równoznaczna z jego dodatkową, dziesiątą wziątką). Marek Jałowiecki wspomniał ponadto o możliwości przepuszczenia przez W w czwartej lewie D. Owszem, prawie na pewno rozgrywający powtórzyłby wówczas impas i również przegrałby swój kontrakt, tyle że nadal tylko bez jednej. Skórka nie byłaby zatem warta za wyprawkę, a jakieś ryzyko, choćby nie wiem jak minimalne, przecież istniałoby… Podsumowując – jeśli idzie o stronę WE, to zasadniczym winowajcą był tu zawodnik W, także jego partner ma jednak swoje na sumieniu. Nie stworzył bowiem przeciwnikowi żadnej szansy na wpadkę – choć było to jeszcze możliwe – czyli zbyt szybko się poddał. Nie sposób jednak nie wspomnieć też o poważnej przewinie strony przeciwnej, a ściślej mówiąc – rozgrywającego. Otóż ze wszech miar optymalnym posunięciem z jego strony byłoby przepuszczenie pierwszej lewy (!), potem już kontrpartnerzy nie mieliby żadnej okazji, by go położyć. Wiadomo, że zagrał tak dlatego, iż obawiał się, że po utrzymaniu się W E odwróci w drugiej lewie w trefle, od razu stawiając go przed palcówką w tym kolorze. Jednakże niezabicie pierwszej lewy – korzystne z wielu powodów, także w imię tzw. zasad ogólnych – wcale go przed takim zagrożeniem nie zabezpieczało. Przecież jeżeli tylko K leży za impasem, to po zdobyciu nań wziątki W dopuści kierem partnera, a ten wyjdzie w trefla (choć – paradoksalnie! – w rzeczywistości tak się nie stało, ale to już inna historia) – i rozgrywający stawienia czoła palcówce w tym kolorze w żaden sposób nie uniknie. Natomiast jeśli impas karowy wychodzi, to kontrakt jest zawsze z czapy – nawet jeśli odda się dwa trefle (no, chyba że zarówno piki, jak i kara dzielą się 4–1). (W. S.) Reprezentacja Polski open z roku 1959; od lewej, siedzą: Tadeusz Hofman, Jerzy Lipka, Danuta Jachnis (gościnnie), Jarosław Kukliński; stoją: Aleksander Rożecki, Jerzy Stachowicz i Adam Dunajski. Na zdjęciu brak Jana Jędrzejowskiego, który również był członkiem reprezentacji Umarł Jarosław „Buba” Kukliński Z głębokim smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Jarosława „Buby” Kuklińskiego, jednego z pionierów brydża sportowego w Polsce, dwukrotnego mistrza i wielokrotnego reprezentanta kraju. Od wielu lat mieszkał w Stanach Zjednoczonych, tam też zmarł w listopadzie br., w wieku 86 lat. Zwykształcenia był magistrem inżynierem chemikiem; pracował nawielu polskich izagranicznych wyższych uczelniach. Brał udział wtworzeniu podwalin brydża sportowego wPolsce wpołowie lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Wlatach1957–1962 pełnił funkcję prezesa zarządu Śląskiego Okręgowego Związku Brydża Sportowego wKatowicach. Dwukrotnie wywalczył tytuł mistrza Polski: wroku1959 drużynowego –z Chemikiem Gliwice (wraz zJakubem Mamesem, Witoldem Sobotkowskim, Stanisławem Spyrzyńskim, Jerzym Stachowiczem iWitoldem Zalewskim) oraz wroku1960 wkonkurencji par –wduecie zJerzym Stachowiczem. Ponadto wroku1958 Jego drużyna – Chemik Gliwice –zdobyła brązowy medal DMP. Wielokrotnie reprezentował biało-czerwone barwy nazawodach międzynarodowych, m.in. wroku1962 na Drużynowych Mistrzostwach Europy wBejrucie; tam też grał wparze zJerzym Stachowiczem. Jego częstym partnerem był także Witold Sobotkowski; podkoniec lat pięćdziesiątychXXw. uważano ich zanajlepszą parę śląską. Pod koniec lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku Jarosław „Buba” Kukliński wyemigrował do USA; tam też grywał od czasu do czasu w brydża z niezłymi wynikami. Jak napisał do nas Jego syn Jerry, odszedł jeden z ostatnich, którzy grywali w brydża robrowego z panami Łowińskim i Czekańskim w Łazienkach Północnych w Sopocie oraz w kółko w klubie Pierre’a Albarrana w Paryżu. nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 Âwiat Bryd˝a 65 Varia G W I A Z D Y Ś W I AT O W E G O B R Y D Ż A Geir Helgemo 66 Ongiś nazywany cudownym dzieckiem norweskiego, a potem również europejskiego i światowego brydża. Urodził się14 lutego1970 roku wnorweskiej wsi Vinstra, położonej wdolinie Gudbrandsdal w okręgu Oppland. Już w wieku osiemnastu lat zdobył z reprezentacją swojego kraju brązowy medal na DMEJ Płowdiw 1988. Jako junior wywalczył jeszcze tytuł mistrza świata par Gandawa 1995, a przedtem wicemistrzostwo naszego globu podczas DMŚJ Arhus1993; atakże dalsze dwa medale mistrzostw Starego Kontynentu: złoty (DMEJ Neumunster1990) oraz jeszcze jeden brązowy (DMEJ Paryż 1992). Szybko znalazł się również w reprezentacji Norwegii open i wraz z nią, ale także poza nią święcił kolejne sukcesy. Na koniec roku 2010 Geir ma na swoim koncie cztery tytuły mistrza świata (IMŚ Paryż 1996, Rosenblum Cup Werona 2006, DMŚ Bermuda Bowl Szanghaj2007 oraz MŚTPonadnarodowych Sao Paulo 2009), a także trzy tytuły wicemistrzowskie (DMŚ Bermuda Bowl Santiago de Chile 1993, DMŚ Bermuda Bowl Paryż2001 iIMŚ Pekin2008) oraz trzy tytuły drugiego wicemistrza naszego globu (DMŚ Bermuda Bowl Hammamet 1997, olimpiada Pekin 2008 i Rosenblum Cup Filadelfia 2010). Wygrał też DME Pau 2008, dwa razy był wtakiej imprezie drugi (DME Menton1993 i DME Teneryfa 2000), a trzy razy trzeci (DME Montecatini Terme1997, DME Salsomaggiore Terme 2002 oraz DME Warszawa 2006). Helgemo zdobył też pięć tytułów mistrza Ameryki Północnej oraz siedmiokrotnie triumfował w prestiżowych turniejach dla zaproszonych par typu TOP 16; jest też laureatem nagrody za najlepsze zagrania roku: dwukrotnym zarozgrywkę, dwukrotnym zaobronę ijednokrotnym zalicytację. Zacałokształt osiągnięć uhonorowano go także tytułem Brydżowej Osobistości Roku 1996, a trzy lata później otrzymał prestiżową Herman Trophy 1999. Geir Helgemo posiada tytuł World Grand Master, a w rankingu WBF zajmuje obecnie 12. pozycję (z dorobkiem 2618 punktów mistrzowskich). Co ciekawe i znamienne – Geir preferuje absolutnie naturalny system licytacji iwistu; może właśnie w związku z tym grywał z licznymi, przeróżnymi partnerami. Najwyżej ceÂwiat Bryd˝a nr 11–12 (244–245) listopad/grudzieƒ 2010 ni jednak w tej roli Tora Helnessa, wzestawieniu znim właśnie osiągnął też większość swoich sukcesów. Helgemo ma opinię gracza kompletnego, to znaczy, iż w każdej dziedzinie brydża osiągnął już absolutne mistrzostwo. Powyższa uwaga dotyczy też posunięć niezwykle subtelnych, które wielu innym graczom, nawet wysokiego poziomu, być może w ogóle nie przyszłyby dogłowy. Popatrzmy bowiem narozdanie następujące, pochodzi ono z otwartych mistrzostw świata Werona 2006… Mecz; strona NS po partii, rozdawa∏ S. AD6542 87 A K D 10 9 — 10 9 4 W65432 D 10 9 5 W N W E S K3 AKD652 — KW632 N Geir Helgemo — pas pas pas pas pas… W87 W 10 9 3 87 A874 — 1 2 1 3 2 5 3 E Tor Helness — pas pas pas pas S 1 2 3 3 6 1 czwarty kolor; 2 powtórny czwarty kolor; 3 szlemiko- wy inwit atutowy Przeciwko szlemikowi w kiery Geir zawistował 10 (naturalnie). Rozgrywający wziął pierwszą lewę K w ręce (Tor dołożył 7), następnie zaś wyszedł 3 i przebił ją na stole (od E – 8), po czym ściągnął A K D, zrzucając z dziadka pika i karo. Helness dołożył kolejno: 3, 9 i 10. Zajmując pozycję W, jakich kart pozbyłbyś się w drugiej i trzeciej rundzie kierów? Geir błyskawicznie przeczytał rozdanie: rozgrywający ma układ 6–5, by zatem można było marzyć o położeniu gry, Tor musi posiadać wziątkę atutową oraz A. Rzecz jasna, nawet wtedy istnieje rozgrywka wygrywająca – jeśli przeciwnik wejdzie teraz nastół A, ściągnie A K, zrzucając zręki trefle, a następnie zagra D oraz albo kolejnego pika, albo D, pozbywając się z ręki pozostałych trefli – zrobi swoje. Przede wszystkim zatem Geirowi nie wolno było pozbyć się do kierów pika – gdyby bowiem tak postąpił, druga runda tego koloru w pełni wyjaśniłaby e-S-owi sytuację w tym kolorze i skierowałaby go na trop zwycięskiej gry. Helgemo nie zamknął jednak analizy na tej być może oczywistej konstatacji. Uznał, że nie wolno mu także zrzucić ani jednego kara, aby przeciwnik nie zorientował się, że ma on w tym kolorze bardzo dużo kart. Wyrzucił zatem dwa trefle (?), mimo że to właśnie w tym kolorze posiadał jedyną wartościową figurę. W ten sposób ukrył jednak przed rozgrywającym swój układ pikowo-karowy (a przynajmniej nie ujawnił go). A że także Tor ściśle współpracował z partnerem, dokładając w drugiej rundzie pików (do A) nie pierwszą od dołu 8, tylko W (tak jakby posiadał pierwotnie W 8 sec, a pierwszy wist padł z bezpiecznej przecież konfiguracji 10 9 8), po dostaniu się do dziadka A przeciwnik kontynuował A K D (postępując zresztą zgodnie ze statystyką). Helness jednak D przebił W i kontraktu nie dało się już uratować… (EiP) LUDZIE BRYDŻA Leszek Gabriel Gram w brydża od… czasów studenckich, po raz pierwszy zagrałem zapewne u cioci na imieninach… Najchętniej grałem w parze z trzema partnerami, z każdym innym systemem. Onegdaj z Andrzejem Fiorem – Gorenem, potem przez dziesięć Gram w brydża, bo brydż w odróż- tłustych lat z Jurkiem Bojarskim granieniu od szachów jest żywą, towarzy- liśmy Juvenią, autorstwa Zbigniewa ską grą, gdzie przypadek i psycholo- Szuriga, by ostatecznie z Andrzejem gia mają wiele do powiedzenia. Dzięki Gałęzą przejść na popularną w Małotemu, że karty są zakryte, w przeci- polsce Strefę. wieństwie do gier planszowych, stwarza to miejsce na rozmaite akcje o naturze fortelu czy blefu. Brydż jest więc Największa brydżowa satysfakwalką o charakterze strategiczno-lo- cja to mój księgozbiór brydżowy. Wysowym. Przejawem tego stanu rzeczy raz mojego szacunku do słowa pisajest na przykład zagranie na wpustkę, nego. Niekłamaną radość sprawia mi gdzie dwójka może się okazać przy- posiadanie wydawnictw starszych ode datniejsza od asa! Towarzyskość bry- mnie. Nigdy nie zapomnę chwili, kiedy dża jest tą decydującą cechą, która nabyłem pierwszy numer Brydża. Tosprawiła, że porzuciłem dlań szachy, warzyszyły temu niesamowite emocje. i każe mi się nim ciągle parać! Leszek Gabriel o sobie: Te stare wydawnictwa to już historia, w której się rozmiłowałem, ale czyż nie są one kulturowym świadectwem czasu? Od tamtej pory świat gwałtownie przyspieszył i inaczej ta gra wygląda teraz. Stało się to za sprawą komunikacji, a dzięki Internetowi przeżywamy renesans brydża. A propos słowa drukowanego – spodobała się moja definicja cue-bidu! Władysław Izdebski do dziś się nią posługuje! Przytoczę… Cue-bid to inwit – wskazanie wartości kluczowej i intencji licytującego. Do moich ważnych osiągnięć zaliczyłbym jeszcze założenie wespół ze wspomnianym Bojarskim i Józefem Bratusiem Szkoleniowego Zespołu Metodycznego i rozpoczęcie szkolenia młodzieży w Tarnowie w 1986 r. Tę pracę dziś kontynuuje mój wychowanek Krzysztof Ziewacz, z którym także grałem w parze. Ksi´garnia Âwiata Bryd˝a 605 590 469, e-mail: [email protected] 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. 14. 15. 16. 17. 18. 19. 20. 21. 22. 23. 24. 25. 26. 27. 28. 29. 30. 31. 32. 33. 34. 35. 36. 37. 38. Tytu∏ Cena (z∏) Krok po kroku, G. Matula, W. Izdebski N! 32,00 Zabójcza obrona, H. Kelsey N! 25,00 Punkty szmunkty, M. Bergen 25,00 Komunikacja, D. Bird, M. Smith 10,00 Lewy atutowe, D. Bird, M. Smith 10,00 Bezpieczna rozgrywka, D. Bird, M. Smith 10,00 Eliminacje i wpustki, D. Bird, M. Smith 10,00 Zagrania psychologiczne, D. Bird, M. Smith 10,00 Planowanie rozgrywki kontraktów kolorowych, D. Bird, M. Smith 10,00 Planowanie rozgrywki kontraktów bezatutowych, D. Bird, M. Smith 10,00 Sygnalizacja, D. Bird, M. Smith 10,00 Podstawy przymusów,D. Bird, M. Smith 10,00 Czytanie ràk, D. Bird, M. Smith 10,00 Planowanie w obronie, D. Bird, M. Smith 10,00 Impasy, D. Bird, M. Smith 10,00 Bryd˝ analityczny, W. Boczar 13,00 Licz i rozgrywaj, T. Bourke, M. Smith 24,00 SAYC, Ned Downey, Ellen Pomer 26,00 Morderstwo przy bryd˝owym stoliku, M. Granovetter 16,00 Sygna∏y wistowe, M. Horton 15,00 Bryd˝owe fortele, W. Izdebski 25,00 Nasz Wspólny J´zyk w praktyce, W. Izdebski 19,00 Nowoczesny bryd˝ – Konwencje, W. Izdebski 30,00 Szko∏a bryd˝a – od podstawówki do liceum, W. Izdebski 35,00 Szukaj szansy – krok po kroku, W. Izdebski, W. Siwiec, K. Soko∏owski 15,00 Wspólny J´zyk XXI wieku, W. Izdebski 35,00 Wszystko o wiÊcie, W. Izdebski, R. Krzemieƒ 35,00 Czy licytujesz wy˝ej, ekspercie?, K. Jassem, W. Izdebski 20,00 Bryd˝ dla samouków – t.1, K. Jassem 23,90 Bryd˝ dla samouków – t.2, K. Jassem 23,90 Bryd˝owe opowieÊci, E. Kantar 12,00 Sprawdê swojà rozgrywk´, E. Kantar 25,00 Sprawdê swój wist, E. Kantar 25,00 Po tropach do celu, R. Kie∏czewski 18,00 Wist – rozmowa w tym samym j´zyku, R. Kie∏czewski 15,00 Zagrania wyprzedzajàce – rozgrywka, R. Kie∏czewski 5,00 Techniki wistowania, R. Kie∏czewski 18,00 Bryd˝owe weekendy, J. Klukowski 10,00 39. 40. 41. 42. 43. 44. 45. 46. 47. 48. 49. 50. 51. 52. 53. 54. 55. 56. 57. 58. 59. 60. 61. 62. 63. 64. 65. 66. 67. 68. 69 70. 71 72 73 74. 75. 76. Bryd˝ na piàtk´ z plusem, R. Krzemieƒ 10,00 Jak walczy∏em z prawem… lew ∏àcznych, M. Lawrence i A. Wirgren 25,00 Dynamiczna obrona – cz. I, M. Lawrence 12,00 Dynamiczna obrona – cz. II, M. Lawrence 12,00 Kontra, M. Lawrence 25,00 Kontra wywo∏awcza, M. Lawrence 30,00 Pierwszy wist, M. Lawrence 32,00 Plastyczna ocena karty, M. Lawrence 23,00 Sztuka rozgrywki, M. Lawrence 23,00 Ucz si´ na b∏´dach, M. Lawrence 24,00 Zagraj ze mnà w turnieju par – cz. I, M. Lawrence 11,00 Zagraj ze mnà w turnieju par – cz. II, M. Lawrence 11,00 Zwodnicze zagrania, M. Lawrence N! 25,00 Szko∏a wistu, K. Martens 12,00 Licytacja jak muzyka (Transferowe wyd∏u˝anie kolorów), K. Martens 19,00 Licytacja jak muzyka (Ocena karty. Decyzje licytacyjne), K. Martens 23,00 Licytacja jak muzyka (System Martensa), K. Martens 29,00 Rozgrywka (Wirtualne ME cz.1), K. Martens 32,00 Dedukcja w bryd˝u, M. Miles 26,00 Licytacja dwustronna XXI wieku, M. Miles 28,00 System S∏abych Otwarç Max, L. Ohrysko 9,00 Bryd˝owe problemy na nowe milenium, Julian Pottage 22,00 Licytacja szlemowa, S. Rumiƒski 15,00 Licytacja obroƒców, M.Lawrence, N! 35,00 S∏ownik terminów bryd˝owych, B. Seifert 19,00 Srebrne igrzyska, W. Siwiec 15,00 Jak zostaç bryd˝owym mistrzem, F. Stewart 32,00 Zagrajmy to razem, F. Stewart 26,00 Expressem przez bryd˝a, K. Soko∏owski 5,00 Sprawdê swój wist, nr specjalny ÂB 5,00 Zagraj ze mnà w meczu, M.Lawrence N! 22,00 Wspólny J´zyk-çwiczenia z licytacji,W. Izdebski N! 23,00 Praktyczne aspekty rozgrywki, K.Martens N! 28,00 Wznawianie licytacji, M.Lawrence N! 35,00 Precision Club, W.Izdebski N! 25,00 Prenumerata Âwiata Bryd˝a – od nru X do nru Y po 9,00 Karty Piatnika 9,00 / talia Biddingboksy 90,00 / kpl Zamówienia przekazem (koszty przesy∏ki pokrywa ksi´garnia) pod adres: W∏adys∏aw Izdebski, Chmielew 26a, 05–300 Miƒsk Maz. lub na konto: 50 10205558 1 1 1 1 122134200068.