BURSZTYNOWY TALIZMAN Scenariusz przedstawienia został

Transkrypt

BURSZTYNOWY TALIZMAN Scenariusz przedstawienia został
BURSZTYNOWY TALIZMAN
Scenariusz przedstawienia został oparty na motywach baśni Jolanty Nitkowskiej - Węglarz
Pt. „Bursztynowy niedźwiadek”.
Scena przedstawia puszczę nad brzegiem morza. Spotykają się tam cztery żywioły: Woda,
Ogień, Ziemia, Wiatr. Tańczą nad brzegiem Bałtyku, przygotowują się do złożenia
corocznego daru dla Królowej Bałtyku.
Ziemia: Jaki dar złożymy w tym roku Królowej Bałtyku?
Wiatr: Nie mam pojęcia!
Ogień: Niech to będzie coś niezwykłego, niepowtarzalnego, a najlepiej ognistego!
Woda: Moja pani ma już perły, muszle o niezwykłych kształtach, niezwykłe morskie
zwierzęta. Podarujmy jej coś magicznego. Ostatnio często boli ją głowa i jest bardzo
zestresowana.
Ziemia: Na ból głowy najlepsze są okłady z ziemi ze środka puszczy. Przynieść?
Ogień: Nie trzeba! Ja mogę ją wyleczyć mym ciepłym oddechem.
Wiatr: Gdzie ona jest? Zaraz rozpędzę jej bóle i stresy.
Woda: Przestańcie! Może znajdziemy coś, co będzie naszym darem dla niej i jednocześnie
lekarstwem na dolegliwości.
Rozbiegają się po scenie w poszukiwaniu daru. Po pewnym czasie spotykają się ponownie.
Nic nie znaleźli. Smutni chodzą po morskim brzegu. Wtem wszyscy jednocześnie dostrzegają
kamienie o różnych kształtach, barwach i różnej wielkości. Spoglądają na siebie
porozumiewawczo.
Ziemia: To jest to, czego szukamy.
Ogień: Proponuję, aby każdy z nas oddał tym kamieniom cząstkę swej mocy.
Wiatr: Zróbmy tak jak mówisz, lubię używać swej mocy.
Woda: Niech się tak stanie!
Żywioły krążą wokół kamieni i przekazują im swoją moc.
Ziemia: Przekazuję tym kamieniom moc uśmierzania bólu!
Ogień: Przekazuję im swą barwę, aby przypominały o mnie w morskich głębinach!
Wiatr: Daję kamieniom siłę wiatru!
Woda: A ja oddam swoją życiodajną moc!
Dalej tańczą.
Woda: Jak nazwiemy ten wspaniały dar?
Ogień: Tak bardzo podoba mi się barwa tych kamieni. Niech to będą „płonące kamienie”.
Wiatr: Myślisz tylko o sobie!
Ziemia: Słuchajcie! On ma rację. Ta barwa jest niezwykła. W cudownej księdze takie
kamienie nazwano bursztynem.
Woda: Bursztyn, to inaczej „źródło w kamieniu”.
Ogień: Mówiłem, że to są płonące kamienie.
Wiatr: Chodźmy teraz do naszej pani.
Na morskich falach unosi się Królowa Bałtyku. Żywioły składają jej dar z bursztynu.
Królowa Bałtyku: Dziękuję wam za ten wspaniały dar. Od dziś kamienie te będą służyły
wszystkim potrzebującym. Artyści będą mieli z nich pożytek.
W puszczy Tosto walczy z niedźwiedziem. Ranny uchodzi z życiem, upada przed chatą.
Tosto: Żono! Pomocy! Pomocy!
Tora: Tosto, mężu nie umieraj. Pomożemy ci.
Ana: To jest straszna rana. Widać ślady po pazurach niedźwiedzia. Nieprędko Tosto ruszy
ręką.
Tora: Będziemy się nim opiekować.
Ana: Musimy być przygotowane na silną gorączkę. Trzeba będzie omywać go wodą.
Tora: Chyba już nigdy nie będzie mógł polować. Co z nami będzie?
Kobiety opiekują się rannym. Po kilku tygodniach.
Ana: Tosto pokonał słabość i wylizał się z ran. Trwało to kilka miesięcy.
Tora: Tak, ale jego myślami zawładnęły koszmary. Jest jakby nieobecny. Może oszalał? Czy
można mu jakoś pomóc?
Ana: Jest na to sposób, ale musisz iść nad morze i poprosić Królową Bałtyku o pomoc.
Tora idzie na morski brzeg.
Tora: Królowo! Królowo! Przybądź!
Na falach pojawia się Królowa Bałtyku.
Królowa Bałtyku: Czego chcesz ode mnie dobra kobieto?
Tora: Przyszłam do ciebie, bo mam wielki kłopot. Jestem Tora, żona Łowcy NiedźwiedziTosta.
Królowa Bałtyku: Czy to ten pogromca niedźwiedzi? Znam jego smutną historię. Czego
potrzebujesz? Mów śmiało.
Tora: Tosto jest już zdrowy na ciele, ale z jego duszą dzieje się coś złego. Proszę! Pomóż, by
znów uwierzył w siebie. Daj mu siłę, spraw jakiś czar.
Królowa Bałtyku: Dobrze, już dobrze. Dam ci ten talizman- małego bursztynowego
niedźwiadka. Jest w nim zaklęta siła, wola walki i wytrwałość. Daj mężowi ten amulet. Niech
zawsze nosi go przy sobie, a będzie szczęśliwy i wszystko mu się uda.
Tora: Dziękuję ci królowo.
Tosto przynosi do chaty trofea.
Ana: Odkąd nosisz ten talizman jesteś jakby innym człowiekiem. Zabiłeś już wiele zwierząt.
Tosto: Czuję w sobie siłę niedźwiedzia. Kiedyś zwierz w kudłatym futrze zranił mnie.
Miesiącami leżałem bezradny jak dziecko. Za to wszystkie niedźwiedzie muszą odpokutować.
Ana: To ten amulet zapewnia ci bezpieczeństwo i pomyślność. Dbaj o niego.
Tosto wędruje przez puszczę, tropi zwierzynę. W zaroślach gubi talizman. Wpada do chaty.
Tosto: Żono moja, stało się nieszczęście! Zgubiłem w zaroślach mój talizman. Co teraz
będzie?
Tora: Uwierz w siebie. Nie potrzebujesz już talizmanu. Jesteś sławnym łowcą niedźwiedzi.
Wszyscy to wiedzą.
Tosto: Może masz rację. Z talizmanem czułem się jednak pewniej.
Na scenie spotykają się żywioły.
Ziemia: Minęło już wiele lat. Nikt nie odnalazł talizmanu Łowcy Niedźwiedzi.
Woda: Pomóżmy ludziom go odnaleźć. Może znów komuś przyniesie szczęście.
Biedna chata, chora matka, smutna dziewczynka.
Kasia: Mamo, jak się czujesz? Chorujesz już tak długo, a ja jestem bezradna. Wyruszę w
świat , sprowadzę pomoc.
Matka: Nie zostawiaj mnie samej. Dobrze wiesz, że nikt nam nie pomoże. Jesteśmy bardzo
biedne.
Kasia: Trudno, jakoś sobie poradzisz. Postanowiłam wyruszyć od razu. Może spotkam
życzliwych ludzi, którzy nam pomogą.
Dziewczynka żegna się z matką i wyrusza w drogę. Idzie brzegiem morza, a następnie
dociera do puszczy. Nagle dostrzega na ziemi talizman. Podnosi go i wiesza sobie na szyi.
Idzie dalej. Na skraju lasu spotyka starego człowieka.
Kasia: Witaj dobry człowieku. Czy wiesz gdzie znajdę doktora?
Stary człowiek: Tak. Czy jesteś chora?
Kasia: Ja jestem zdrowa, ale moja mama bardzo choruje.
Stary człowiek: Gdzie mieszkasz?
Kasia: W chatce nad brzegiem morza.
Stary człowiek: Zaprowadź mnie do mamy, może będę mógł pomóc.
Oboje spieszą się. Przychodzą do chaty . Doktor bada chorą, daje leki.
Stary człowiek: Masz tu moje dziecko lekarstwa i pieniądze. Idź do miasta. Kup mięso i
warzywa. Dbaj o matkę.
Kasia postępuje zgodnie z zaleceniami lekarza. Mama zdrowieje.
Mama: Chyba jestem już zdrowa. A wszystko dzięki tobie.
Kasia: Ja też jestem weselsza. Wszystko robię z ochotą. Dowiedziałam się, że ten bursztyn,
który znalazłam w lesie, należał kiedyś do Łowcy Niedźwiedzi. Przynosi szczęście temu, kto
go posiada. Myślę, że złe czasy już minęły.
Pewnego dnia przybywa do chaty Burmistrz Słupska.
Burmistrz: Witaj Kasiu! Jestem burmistrzem Słupska. Słyszałem, że masz bursztynowy
talizman Łowcy Niedźwiedzi.
Kasia: Tak, mam go zawsze przy sobie. On przynosi szczęście.
Burmistrz: Nasze miasto nęka bieda i nieszczęścia. Gdybym miał taki talizman, zapewniłbym
mieszkańcom miasta szczęście i dostatek.
Kasia: Oddam go z ochotą. Niech teraz pomoże innym.
Burmistrz: Naprawdę dasz mi ten amulet?
Kasia: Proszę. Mnie i mamie przyniósł już szczęście.
Burmistrz: Teraz wiem, że do Słupska zawita pomyślność.
Słupsk, plac przed ratuszem.
Szewc 1: Słyszałem, że burmistrz otrzymał talizman Łowcy Niedźwiedzi.
Przekupka: E tam, bajki jakieś.
Nauczyciel: Nie bajki, moja droga pani. Czytałem w starych księgach, że była kiedyś na
Pomorzu cudowna figurka niedźwiedzia przynosząca ludziom szczęście.
Szewc2: Dobrze byłoby mieć ją na własność, ale burmistrz trzyma ją w ratuszu.
Nauczyciel: Nasze miasto spotka wielkie szczęście i pomyślność. Bursztynowy niedźwiedź
sam do nas przyszedł.
Na scenę wychodzą żywioły, pozostałe postacie, burmistrz z talizmanem.
Woda: Bursztynowy talizman pomógł myśliwemu, Kasi i jej matce oraz mieszkańcom grodu
nad Słupią. Do dziś czuwa nad pomyślnością Słupszczan. Nie wierzycie? Odwiedźcie słupski
ratusz! Bursztynowy amulet, jeśli zechcecie i wam przyniesie szczęście.
Scenariusz napisała mgr Małgorzata Kubik

Podobne dokumenty