cały numer z:a - Zawód:Architekt
Transkrypt
cały numer z:a - Zawód:Architekt
OGÓLNOPOLSKIE CZASOPISMO IZBY ARCHITEKTÓW RP / NAKŁAD KONTROLOWANY 13 000 EGZ. egzemplarz bezpłatny dla członków IARP / ISSN 1898-486X / www.zawod-architekt.pl Zawód:Architekt 05/2013/#35 Zwyczaj czy innowacyjność? DeMONTAŻ TO NAPRAWDĘ NIE METODA ZASADY, KTÓRE WARTO CHRONIĆ • W zaklętym kręgu • Architekt na jedwabnym szlaku • Zamówienie na projekt MSN • Gala Przeglądu Z:A:Award • Odpowiedzialność na przykładach szkód i roszczeń • Obora dla szczęśliwych krów • Ekonomiści nie lubią rysować. • wnętrza od środka. Jesteś architektem? Zwróć uwagę na doskonały design i precyzyjne wykonanie. Potwierdź prestiż swojego zawodu i skalę własnych osiągnięć i wybierz samochód, który imponuje wszystkim. Skorzystaj ze specjalnej oferty dla architektów i kup nowy model na preferencyjnych warunkach! www.mercedes-benz.pl Zaprojektuj własną ofertę: Niższa cena Wybierz jedną z wielu możliwości finansowania. Poznaj preferencyjne stawki na różne modele!* Najlepsza opieka 4 lata gwarancji (do 120 tys. km) i aż do 6 darmowych przeglądów w serwisach MB.** A Daimler Brand za dowolny nowy model Mercedes-Benz. Finansowanie *Możliwości finansowania: leasing 105% (okres leasingu 36 miesięcy), kredyt 50/50 lub unikalny program finansowania Lease&Drive Basic. **Okres ochronny pojazdów objętych Pakietem Gwarancyjnym wynosi 4 lata (łącznie z 2-letnią gwarancją pojazdu) lub 120 tys. km przebiegu. Pakiet serwisowy BestBasic na 4 lata lub do 120 tys. km. O szczegóły zapytaj w salonie Mercedes-Benz. Oferta dotyczy wszystkich nowych samochodów osobowych Mercedes-Benz. Oferta ograniczona czasowo. VBP HIGRO® aereco VCR HIGRO® A1RC HIGRO® niezwykle energooszczędna wentylacja dobry projekt ... energooszczędnej wentylacji HIGRO® ... zapewnia sukces każdej inwestycji koncepcja projekt dokumenty wykonawcze energooszczędne systemy dostawa instalacja i montaż rozruch serwis Skuteczna wentylacja aereco zapewniając komfort higieniczny, termiczny i akustyczny, uwzględnia również parametr komfortu energetycznego. Oferujemy najwyższą efektywność energetyczną systemów wentylacji w budynkach wielorodzinnych. www.aereco.com.pl Redakcja TYTUŁEM Z:APROSZENIA Pocztówka z Brukseli Ze spotkania z naczelnym architektem Flandrii wróciłem z gorączką, przeziębieniem i bólem zatok. Być może po prostu zbyt chłodno ubierałem się podczas późnowieczornych spacerów po brukselskiej starówce... Cóż, siły wyższe... Choroba wkrótce minie, pozostaną nam natomiast prawdopodobnie bezcenne (wiem, zabrzmiało to jak w reklamach, ale niech już zostanie) informacje uzyskane podczas rozmowy i materiały, którymi na zasadzie „open source” będziemy mogli wkrótce podzielić się z architektami IARP. O czym rozmawialiśmy z Peterem Swinnenem? O systemie „Open Oproep” (ang. Open Call) – czyli otwartym zapraszaniu architektów do konkursów na dokumentację projektową, jakie we flamandzkich zamówieniach publicznych funkcjonuje już od kilkunastu lat. Po raz pierwszy usłyszeliśmy o tym rozwiązaniu dzięki dwójce młodych architektów IARP – Joli Starzak i Dawidowi Strębickiemu, którzy po uzyskaniu zamówienia w jednym z ogłoszeń typu Open Call zaproponowali opisanie tego systemu na łamach Z:A (Otwarte zaproszenie: polityka zamówień publicznych, czyli wybór architekta inaczej, Z:A 03/2013, s. 28). Spotkanie w Brukseli miało na celu rozpoznanie dalszych szczegółów – stosowanych procedur, zasad funkcjonowania, sprzężenia naczelnego architekta w strukturach rządowych, możliwości skorzystania z flamandzkich doświadczeń i „zbadania” chęci Petera Swinnena do złożenia ewentualnej wizyty w Polsce... O tym wszystkim będzie można czytać już wkrótce w kolejnych wydaniach Z:A. Tymczasem zapraszam na łamy numeru, w którym sporo uwagi poświęcono wielu aspektom dotyczącym kwestii uprawnień budowlanych oraz sile twórczej tkwiącej w ludzkim umyśle. To w umysłach, a nie w mięśniach, rodzi się innowacyjność stanowiąca o rozwoju świata (także zbudowanego) i odróżniająca postęp od zachowawczego (to prawda – zwykle wygodnego, lecz kto nie idzie do przodu ten się cofa) tradycyjnego zwyczaju, w którym ważniejsze są krople potu na plecach niż brwi zmarszczone nad konceptem. Życząc pożytecznej lektury, kończę klikanie w klawiaturę szybciej niż zwykle i z gorącą herbatą wracam pod kołdrę, by dłużej nie turbować wyczerpanego maligną umysłu. Sebastian Osowski redaktor naczelny 06 Z:A _05_2013 NOWA NIEMIECKA JAKOŚĆ W KLASIE BIZNES. Doświadcz wyjątkowego poziomu interakcji dzięki systemowi IntelliLink. Poznaj najbardziej ekologiczne silniki, jakie stworzyliśmy: 99 g CO2/km. 1. Ściągnij aplikację Layar. 2. Zeskanuj tę reklamę. 3. Dowiedz się więcej. opel.pl Zużycie paliwa i emisja CO2: Opel Insignia 3,7– 8,7 l/100 km, 99–204 g/km (wg dyrektywy WE 715/2007, w cyklu mieszanym). Informacje na temat złomowania samochodu, przydatności do odzysku oraz recyklingu są dostępne na www.opel.pl Redakcja OgólnopolskiE CZASOPISMO Izby Architektów RP wydawca: Izba Architektów RP ul. Stawki 2A, 00-193 Warszawa tel. (22) 827 85 14, faks (22) 827 62 42 Spis treści adres redakcji: Zawód:Architekt ul. Długosza 2-6, 51-162 Wrocław tel. (71) 782 87 80, faks (71) 782 87 81 redaktor naczelny: Sebastian Osowski [email protected] redaktor prowadzący: Bartosz Wokan [email protected] informacje Wydarzenia środowiskowe, nowości rynkowe. . . . . . . . . . . . . . . . . . 12 izba architektów redakcja: Anna Gregorczyk, arch. Wojciech Kujawski (korespondent Ottawa, Kanada), Anna Rumińska, arch. Michał Salamonowicz (korespondent Londyn), arch. Piotr Surmiak, arch. Urszula Szabłowska [email protected] Demontaż to naprawdę nie metoda. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 18 komisja wydawnicza IARP: arch. arch. Alicja Bojarowicz, Marek Czuryło, Piotr Glegoła, Izabela Klimaszewska (przewodnicząca), Krzysztof Ozimek, Urszula Szabłowska doświadczenia zawodowe projekt graficzny: Oria Media dyrektor artystyczny: Ewa Krzywińska serwis foto: mammamia studio dtp: Wojciech Kasprzak korekta: Bartosz Wokan marketing i reklama: Rafał Banasiak [email protected] tel. kom. 695 02 14 46 Paweł Paterak [email protected] tel. kom. 695 02 14 47 druk: CGS Publikowane w Z:A artykuły prezentują osobiste stanowiska, opinie, poglądy ich Autorów i nie muszą być zgodne z oficjalnym stanowiskiem Izby Architektów RP. Redakcja zastrzega sobie prawo do dokonywania w nadsyłanych materiałach skrótów, adjustacji i niepublikowania tych materiałów bez podania przyczyn. Nie zwracamy materiałów niezamówionych. Wszystkie publikowane artykuły objęte są prawem autorskim. Przedruk i udostępnianie materiałów zamieszczanych na łamach pisma wyłącznie po uzyskaniu pisemnej zgody redakcji. Copyright © Izba Architektów RP, Warszawa 2013 Redakcja nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń. www.zawod-architekt.pl www.izbaarchitektow.pl Nakład 13.000 egzemplarzy Stanowisko Konwentu Izby Architektów RP . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 20 Geneza ograniczeń uprawnień architektonicznych / apendyks . . . . 22 Uprawnienia i pieniądze. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 23 W zaklętym kręgu. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 24 Widmo krąży po Europie.... . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 26 relacje Gala finałowa i laureaci Przeglądu Z:A:Award. . . . . . . . . . . . . . . . . . 30 Wizje zmieniły się w projekty po raz drugi. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 42 Ruszyła VI edycja International VELUX Award.... . . . . . . . . . . . . . . . 44 felieton Złoty róg czy czapka z piór? – Piotr M. Glegoła. . . . . . . . . . . . . . . . . 40 Książka, którą powinni przeczytać wszyscy Polacy – Wygodna. . . . 54 Wizerunek uzyskany pozwoleniem – Maciej Nitka, Sebastian Osowski. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 66 Zasady, które warto chronić – Sławomir Żak. . . . . . . . . . . . . . . . . . 100 Czasopismo bezpłatne dla członków IARP ISSN 1898-486X studium przypadku Numer rejestru 908 Architekt na jedwabnym szlaku. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Wydanie: Z:A_05_2013, wrzesień-październik 2013 Projekt okładki: Oria Media z wykorzystaniem grafiki © akindostudio Obora dla szczęśliwych krów. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 56 46 Jak wybierano architekturę Vejlskovgaard?. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 64 08 Z:A _05_2013 redakcja biznes Odpowiedzialność zawodowa i cywilna architekta na przykładach szkód i roszczeń. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 68 technika w architekturze Zmiany w Warunkach Technicznych dotyczące wentylacji (cz. 1). . . . . 72 Bezpieczeństwo ppoż. w obiektach przemysłowych. . . . . . . . . . . . . 74 Tundra na dachu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 76 dodatek specjalny: wnętrza od środka Osprzęt ze smartfonem w roli głównej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 80 Skuteczne ocieplanie od wewnątrz. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 82 Dostępność, samodzielność i ergonomia. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 84 Przestrzeń muzyki / muzyka przestrzeni. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 86 wiz. M. Kropidło, A. Woźniczka, M. Adamczyk / wiz. Kuryłowicz & Associates / fot. © Samxmeg / fot. Jesper Balleby / fot. thermaleo.pl izba architektów Zamówienie na projekt Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie [1]. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 89 Zamówienie na projekt Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie [2] . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 90 Architekci o przestrzeni publicznej uzdrowisk / podsumowanie konferencji. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 92 Ekonomiści nie lubią rysować . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 94 Warsztaty „Re:brick” w Gdańsku . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 98 „Przystanek Architektura” w Łodzi. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 98 Wspomnienie o Michale Buszku. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 99 prawo W sprawie uprawnień budowlanych. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 102 Z:A _05_2013 09 informacje Budma w marcowym terminie Architektury organizowanego wspólnie z Izbą Architektów RP. Specjalna Poznańskie Międzynarodowe Targi ścieżka zwiedzania dla architektów Budownictwa i Architektury Budma i projektantów, służy m.in. do po- w roku 2014 odbędą się w nowym kazania bezpośredniego powiązania terminie – w dniach 11-14 marca. Or- pomiędzy twórcami architektury, ganizatorzy dodając architekturę do a producentami i dystrybutorami nazwy imprezy wyraźniej zaakcento- materiałów budowlanych i dekora- wali jej rolę w procesie budowlanym. cyjnych. Architekci są też jedną z głównych Forum to także kontynuacja grup, do których adresowana jest debat i rozmów na najistotniejsze Budma i dla nich przygotowano zagadnienia związane z problematy- tutaj wiele atrakcji. Po raz kolejny ką branży. Organizatorzy prowadzą realizowany będzie projekt Strada di również zaawansowane rozmowy ze Architettura, będący częścią Forum światowej sławy architektem, który odwiedzi targi w 2014 roku. > www.budma.pl W księgarniach • Po Język rzeczy. W jaki sposób • Polski z urzędu. O poprawności • Propozycja niearchitektoniczna, dla • Deliryczny Nowy Jork. Retroaktyw- przedmioty nas uwodzą? Deyana języka urzędowego to pozycja, która miłośników komiksów. Opowieści ny manifest dla Manhattanu Rema Sudjica powinni sięgnąć zarówno ci, powinna znaleźć się w biblioteczce graficzne Juliana Antonisza prezentują Koolhaasa to biografia słynnej nowo- dla których dizajn nie ma tajemnic każdego architekta. Bo który projek- komiksową stronę twórczości tego jorskiej dzielnicy i całego Big Apple. jak i zupełni laicy, dopiero poszu- tant w pracy zawodowej nie miał do reżysera i scenarzysty eksperymen- Słynny architekt (w momencie pisania kujący informacji o mechanizmach czynienia z urzędami i urzędowymi pi- talnych filmów animowanych a także dopiero rozpoczynający karierę) na kil- rządzących światem wzornictwa smami? Jak się okazuje Polacy często wynalazcy i konstruktora aparatury, kuset bogato ilustrowanych stronach przemysłowego. Autor odwołując się się skarżą, że nie rozumieją urzędo- za pomocą której realizował swe filmy. śledzi rozwój Manhattanu od 1623 do konkretnych przykładów z historii wych pism a urzędnicy narzekają, że Książka odzwierciedla różnorodność roku, kiedy założyli tam kolonię pierw- i współczesności (komputer Apple, petenci nie stosują się do ich zaleceń. tematów i technik narracyjno-graficz- si flamandzcy osadnicy, przez XIX w., pistolet Walther PPK, krzesło Aeron), Autorzy książki w przystępny sposób nych – poczynając od młodzieńczych w którym wytyczono obowiązującą do pokazuje, że dizajn to swoisty język, przedstawiają reguły ortografii i in- „Przygód Hitlera” z 1954 roku, przez dziś siatkę ulic, po dwudzieste stulecie który podlega ewolucji i który warto terpunkcji, odmiany nazwisk, zapisu obszerny scenopis obrazkowy do nie- – okres gwałtownej rozbudowy i ście- nauczyć się czytać. Wciągający, bły- skrótów etc. Przybliżają podstawy zrealizowanego filmu „Pierony” (lata rania się konkurujących wizji rozwoju skotliwy esej, zmieniający spojrzenie kultury języka i poprawnego formuło- 70.), aż po fotokomiks „Jak powstało metropolii. na wiele rzeczy. wania tekstów urzędowych. Muzeum Filmu Non-Camera” (1984 r.). > 69 zł / www.karakter.pl > 45 zł /www.karakter.pl > 35 zł /www.nck.pl > 59 zł /www.ha.art.pl 12 Z:A _05_2013 archiKOMIKS G R U P A A R C H I S Ł A W A PIERWSZY POLSKI KOMIKS ARCHITEKTONICZNY / WWW.GRUPAARCHISLAWA.PL / WWW.FACEBOOK/GRUPAARCHISLAWA / scenariusz: BARTOSZ WOKAN / RYSUJE: WOJCIECH MALART / COPYRIGHT: ORIA MEDIA cena gARAŻowa Zapłon szlag trafił, a obecnie znajduję się w garażu zaprojektowanym po kosztach przez znajomego… I tutaj moje pytanie... Jak wyjść z auta w niefunkcjonalnym budynku?!?!!? scenariusz: BARTOSZ WOKAN www.grupaarchislawa.pl Panie Archisławie potrzebuję natychmiastowej porady architekta! RYSUJE: WOJCIECH MALART Więcej przygód naszych dzielnych architektów na stronie www.grupaarchislawa.pl Śledź profil Grupy na www.facebook.com/GrupaArchislawa PARTNERZY: MECENAS ODCINKA: Oria Media Z:A _05_2013 13 informacje Meblowe warsztaty projektowe Inteligentna propozycja dla architektów opracowano przesłanki charaktery- warsztaty projektowe „Dobry Tydzień zujące klienta, proces technologiczny, Projektanta”, w których udział biorą materiały, produkt oraz metody młodzi polscy i duńscy projektanci dystrybucji. 8 listopada 2013 roku mebli. Spotkania odbywają się pod uczestnicy spotkali się po raz drugi. szyldem sklepu Dobroteka (oferują- W drugiej fazie prac zajęli się opraco- cego meble i wyposażenie pocho- waniem wytycznych do projektowa- dzące od producentów działających nia. Oprócz młodych projektantów w okolicy Dobrodzienia) i mają na celu do zespołu dołączyli socjologowie opracowanie nowych kolekcji mebli, z Uniwersytetu Opolskiego. Celem ale też strategii marketingowych ich pracy będzie pomoc przy analizie przed wprowadzeniem produktów na rynku konsumenckiego dla opracowy- rynek. Pierwsze spotkanie odbyło się wanych koncepcji. w październiku i jego głównym celem > www.dobroteka.pl ne poprzez indywidualne konsultacje i szkolenia. Więcej informacji znaleźć integrator systemów automatyki można na stronie www.inteligentnebu- budynkowej, zaprasza architektów do downictwo.com.pl lub przez kontakt: programu partnerskiego. Specjalizacją Anna Adamczyk, tel. 887 888 028, firmy są budynki prywatne (domy [email protected]. rowce i hotele) oraz budynki użytecz- działania – podczas „burzy mózgów” W Dobrodzieniu organizowane są oraz zapewniane wsparcie merytorycz- Firma DLJM System, doświadczony i rezydencje), obiekty komercyjne (biu- było wstępne ustalenie kierunku Na zdjęciu: pilotażowy projekt DLJM System – budynek badawczo- ności publicznej. W ramach współpracy biurowy z przestrzenią demonstra- realizowane są wspólne inwestycje na cyjną, którego realizacja przewidziana wyjątkowo atrakcyjnych warunkach jest na koniec 2014 roku. Ceglany dizajn tradycyjnego materiału budowlanego porowata. W przypadku niektórych ilastych, które na licu cegły tworzą Ręcznie formowane cegły i płytki z nowoczesnym dizajnem. Dzięki kolorów, np. Kolding czy Herning delikatnie połyskujące elementy. z kolekcji Wasserstrich to nowość specjalnemu procesowi wytwarzania, wykorzystano dodatkowo pokrycie Cegły Wasserstrich dostępne są w ofercie firmy Vandersanden. wykorzystującemu wodę, ich struk- angobami, czyli płynnymi barwnika- w 15 odcieniach kolorystycznych. Stanowią interesujące połączenie tura jest stosunkowo gładka i niezbyt mi złożonymi głównie z minerałów > www.vandersanden.com.pl 14 Z:A _05_2013 bowe szkło izolacyjne, obustronnie bezpieczne. Współczynnik przeni- ThermoPro Plus to nowe energoosz- kania ciepła drzwi ThermoPro Plus czędne drzwi zewnętrzne w ofercie wynosi nawet 0,8 W/m2K (dla drzwi firmy Hörmann. Ich stalowa płyta pełnych). Estetykę całości podnosi i aluminiowa ościeżnica wypełnio- wykonany z kompozytu profil ramy, ne są pianką poliuretanową oraz który zakrywa skrzydło od wewnątrz wyposażone w przegrodę termiczną. i z zewnątrz. W ofercie znajdują się Aluminiowy próg także posiada cztery wzory z przeszkleniami i dwa przegrodę termiczną. We wzorach bez przeszkleń. z przeszkleniem zastosowano 3-szy- > www.hormann.pl Polski dizajn w Brazylii sh&DQ. Oprawy były już wprawdzie „The Spirit of Poland” – tak nazy- prezentowane na rynku brazylijskim wała się polska wystawa podczas podczas otwarcia siedziby firmy LUG największego brazylijskiego festi- w Sao Paulo, ale festiwal jednak był walu dizajnu DW! São Paulo Design okazją do pokazania ich szerszemu Weekend. Głównym sponsorem gronu odbiorców. Na prestiżowej i inicjatorem wystawy była firma Alamada Gabriel Monteiro de Silva LUG, a zaprezentowano na niej – komercyjnej ulicy z najbardziej prace pokazujące nieograniczony po- luksusowymi „showroomami” tencjał polskich projektantów. LUG – polską wystawę, przez 4 dni wziął udział w wydarzeniu prezen- trwania imprezy, odwiedzili goście tując najnowszą markę opraw Fla- z Brazylii i z zagranicy. rekl ama Drzwi z niskim współczynnikiem informacje Najciekawsza łazienka wybrana Poznaliśmy zwycięzcę ogólnopolskie- których prace wyróżniły się na tle marki Roca. Zwycięska praca przed- konkursem Roca Designer objęło nadesłanych projektów. stawiała łazienkę stylizowaną na Stowarzyszenie Architektów Polskich Zadanie konkursowe polegało osadzoną w litej skale. na zaprojektowaniu przestrzeni Designer – pierwsze miejsce i 1500 € łazienkowej o wymiarach maksy- osobowa kapituła, w której składzie zdobył warszawski architekt, Marcin malnie 3,7 na 2,7 metra. Projekt miał znalazł się m.in. redaktor naczelny Irek. Jury zdecydowało się również na w sposób kreatywny i funkcjonalny Z:A Sebastian Osowski. Uczestnicy kursu znaleźć można na stronie przyznanie nagród 10 uczestnikom, wykorzystywać produkty z oferty nadesłali ok. 300 prac. Patronat nad > www.designer.roca.pl Płytka i fuga w jednym po położeniu i nadaje wnętrzom Cegłopodobna płytka gipsowa Par- wyjątkowego charakteru. Płytka ma połączona z fugą to premierowy doskonale sprawdza się zarówno produkt w katalogu firmy Stegu w tradycyjnych, jak i nowoczesnych i zarazem ciekawa nowość na rynku aranżacjach. Produkt dostępny jest okładzin ściennych. Ze względu tylko w kolorze białym, ale z powo- na swoją konstrukcję Parma jest dzeniem można przemalować go na prosta w montażu a jej widocz- dowolną inną barwę. na struktura daje ciekawy efekt > www.stegu.pl Prace konkursowe oceniała pięcio- SARP, a także media branżowe i wnę- go konkursu dla architektów Roca Naturalnie drewniana podłoga 16 Z:A _05_2013 trzarskie, m.in. magazyny „Weranda”, „Archivolta” i „Zawód:Architekt”. Więcej informacji na temat kon- wykonana z drzewa topoli o grubości 2 mm. Specjalnie wyselekcjonowane Parquet to seria drewnianych podłóg i bejcowane deski dostępne są w du- w ofercie Wicanders. Specjalnością żych formatach, o ponadstandardo- firmy są rustykalne wzory i deski wej szerokości i długości. Atutem poddane dodatkowej obróbce, podłóg jest bezklejowy system mon- mającej na celu uzyskanie efektu zu- tażu, który pozwala ułożyć podłogę życia. Strukturę podłóg tworzą trzy szybko i w łatwy sposób, bez koniecz- warstwy litego drewna – wierzchnia ności stosowania specjalistycznych dekoracyjna wykonana została substancji mocujących. Jako produkt z drewna dębowego o grubości od komplementarny w ofercie znajduje 3,5 do 4 mm, potem jest warstwa się izolacyjny podkład podpodłogowy nośna o grubości 9 mm i ostatni z naturalnego korka. element okładziny stanowi warstwa > www.wicanders.pl Nowa marka betonowa powierzchni (gładkie Silk, z wżera- 7 listopada 2013 roku w warszawskiej mi Rough, lub z efektem marmuru Starej Fabryce Koronek miał miejsce Marble) i kolorach jasnoszarym uroczysty debiut na polskim rynku Mist i ciemnoszarym Typhoon. Na nowej marki wnętrzarskiej Morgan specjalne zamówienie dostępne są & Möller. Inauguracja połączona była też barwy antracytu, bieli i wszystkie z otwarciem pierwszego showroomu zbliżone do palety RAL. Firma Morgan & Möller w swej dukcji płyt oraz dizajnerskich mebli ofercie posiada także meble i akcesoriów z betonu architekto- betonowe: regały, komody, fotele, nicznego. stoły, a także na zamówienie sofy, Płyty dostępne są w standardo- akcesoria dekoracyjne i wyposażenie wych rozmiarach (60x60 cm, 90x60 łazienek czy kuchni. cm i 120x60 cm), z różnymi rodzajami > www.morgan-moller.com Biblioteki dla architektów i farb elewacyjnych dla programów AutoCAD, ArchiCAD, Adobe Na stronie internetowej firmy Photoshop, Autodesk 3ds Max, Weber projektanci mogą znaleźć i CorelDRAW oraz instrukcję jak przydatne biblioteki kolorów tynków z nich korzystać w poszczególnych aplikacjach. Projektanci mogą wybierać kolory z palety Weber Color Navigator inspirowanej barwami alabastru, agatu, ametystu, bursztynu, koralu, lazurytu i malachitu. Wzornik powstał we współpracy z pracowniami architektonicznymi, Skandynawskim Instytutem Barwy i w oparciu o własne doświadczenie firmy w zakresie kolorystycznego kształtowania fasad. > www.netweber.pl/ weber/dla-projektanta rekl ama firmy. M&M specjalizuje się w pro- IZBA ARCHITEKTÓW Demontaż to naprawdę nie metoda arch. Piotr Gadomski, architekt IARP, arch. Dariusz Kiński, architekt IARP Na korytarzach tzw. władzy pojawiają się czasami mniej lub bardziej zaskakujące propozycje legislacyjne. Te, które dotyczą naszego zawodu wymagają od nas – architektów IARP – nie tylko reakcji, ale także profesjonalnej argumentacji. Na ostatnią propozycję, aby poprzez wydłużoną praktykę uzyskiwać prawo do nieograniczonego wykonywania obcych zawodów, skierowaliśmy pismo do odpowiedniej Komisji sejmowej. Poniżej prezentujemy główne tezy naszego stanowiska. P Propozycja złożona przez posła na Sejm RP pana Przemysława Wiplera zmierzająca do wskazania furtki, którą nieodpowiednio wykształceni absolwenci architektury lub budownictwa lądowego mogą wykonywać odmienne, zupełnie inne od wyuczonych zawody, wywodzi się z powojennego sposobu na uzupełnianie braków kadrowych w obliczu konieczności odbudowy kraju. Rozwiązanie to było także stosowane w okresie „gomułkowskiej” Polski Ludowej, częściowo z powodu wymienionych braków kadrowych, częściowo jako przejaw walki z kulturą reprezentowaną przez architekturę. Zdumiewa kontynuacja tych pomysłów w obecnych realiach historycznych i cywilizacyjnych. W uzasadnieniu przychodzi nam – Izbie Architektów RP – po raz kolejny opisywać podstawowe różnice pomiędzy zawodem architekta i inżyniera budownictwa. Opierają się one na odmiennych umiejętnościach podczas rekrutacji na studia, odmiennym systemie szkolenia i programie nauczania, odrębnym zakresie wykonywanych obowiązków zawodowych, odmiennej roli w procesie planowania, projektowania i realizacji inwestycji, odmiennych definicjach ustawowych, odmiennym statusie w odniesieniu do pojęcia zawodu zaufania publicznego oraz odmiennych regulacjach unijnych, zwłaszcza w zakresie auto- 18 Z:A _05_2013 matycznego uznawania kwalifikacji zgodnie z Dyrektywą 2005/36/UE. Ponowne przytaczanie tej argumentacji dla osób rzeczywiście zaangażowanych w aktywne śledzenie procesów deregulacji jest zbędne. Osobom zaś, którym zagadnienia współtworzenia kultury poprzez projektowanie architektoniczne są obce, i dla których zawód architekta oraz zawód inżyniera budownictwa kojarzą się wyłącznie z tzw. zawodem „budowlańca” można przybliżyć absurdalność tych rozwiązań poprzez odniesienie do bardziej dla nich prawdopodobnie wyczuwalnych różnic w obrębie innych zawodów. W obecnych realiach nikt nie wpadłby na pomysł aby np. z powodu niedoboru lekarzy nadać ograniczone (a jak chce poseł Przemysław Wipler, przenosząc jego pomysł na grunt medycyny – także nieograniczone) uprawnienia do leczenia ludzi osobom, które posiadają nie tylko pokrewne, ale nawet bardzo pokrewne wykształcenie – tzn. lekarzom weterynarii. Te dwa zawody podobnie jak zawód architekta i inżyniera budownictwa rozdzielone są już od studiów. Przejawia się to również w zasadnym istnieniu dwóch izb. Nawet w zawodach wywodzących się ze jednego kierunku studiów istnieje jasny podział kompetencji i odpowiedzialności tzn. jasny rozdział zawodów. W zawodach me- dycznych nie zostało powierzone np. anestezjologom ograniczone wykonywanie operacji, a w zawodach prawniczych rozdział ten jest jeszcze bardziej wyrazisty – np. osoba wykonująca zawód notariusza nie może wykonywać zawodu adwokata i odwrotnie. Należy także wskazać na skutki zaproponowanej regulacji przejawiające się demontażem obecnego systemu szkolenia na kierunkach architektura i urbanistyka. Stawiane w procesie rekrutacji wymagania, odnoszące się do wiedzy, talentu i specjalnych umiejętności, są na tyle wysokie, że o jedno miejsce na tych kierunkach stara się kilka, a bywa że i kilkanaście osób podczas gdy na kierunki inżynieryjne niektóre uczelnie mają problem z zebraniem pełnego składu. Jeżeli zatem, idąc śladem omawianej propozycji, przyjąć pomysł stworzenia furtki, którą młodzież nie potrafiąca sprostać wymogom wymagającej rekrutacji, poprzez niewielkie wydłużenie praktyki, uzyskuje nieograniczone uprawnienia do wykonywania odmiennego niż wyuczony zawodu, to przekreśla się sens istnienia obecnego systemu kształcenia wyższego w obrębie tych zawodów. Nie sposób w naszym stanowisku pominąć, że złożona propozycja pogłębia legislacyjny chaos w obrębie stanowionego prawa. Zarówno dotychczasowe rozwiązania przynależności IZBA ARCHITEKTÓW do izb samorządów zawodowych jak i podejmowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości w porozumieniu z Ministerstwem Transportu Budownictwa i Gospodarki Morskiej w procesie tzw. deregulacji próby uporządkowania tych zagadnień zawsze natrafiają na tą samą przeszkodę, której źródłem są ograniczone uprawnienia po pokrewnym wykształceniu. Prawidłowe legislacyjnie rozwiązanie w tym zakresie jest niemożliwe do osiągnięcia, gdyż bez likwidacji uprawnień ograniczonych w obcych zawodach zawsze, w zależności od przyjętego wariantu, wpada się w konflikt z Konstytucją RP lub w konflikt z ustawą samorządową. Rozszerzanie tej patologii poprzez stworzenie ścieżki nadawania nieograniczonych uprawnień po kierunkach pokrewnych tylko ten chaos legislacyjny pogłębi. Reasumując należy wskazać, że najlepszą drogą jest likwidacja ograniczonego (oraz nieograniczonego – w myśl przesłanej propozycji) prawa wykonywania odmiennego od wyuczonego zawodu architekta lub inżyniera budownictwa oraz odniesienie nadawanych uprawnień do zawodu w miejsce dzisiejszych specjalności. Wpłynie to korzystnie na obydwa zawody, zaś ustawodawcy da szansę na uniknięcie niespójności legislacyjnej. W zakresie zaproponowanego przez posła Przemysława Wiplera obniżenia opłat egzaminacyjnych pobieranych w postępowaniu kwalifikacyjnym o nadanie uprawnień budowlanych, Izba Architektów RP stoi na stanowisku, że podstawą ich naliczania muszą być realne koszty takiego postępowania, odzwierciedlające rzeczywiste wydatki niezbędne dla egzaminów przeprowadzanych na merytorycznie odpowiednim poziomie. W takim rozumieniu, IARP jest za możliwie najniższą stawką spełniającą powyższy warunek. Należy mieć na uwadze, że dopuszczenie do wykonywania zawodu ma bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo użytkowników obiektów budowlanych a w związku z tym powinno być uwolnione od pomysłów czysto populistycznych. Piotr Gadomski Różnice pomiędzy zawodem architekta i inżyniera budownictwa opierają się na odmiennych umiejętnościach podczas rekrutacji na studia, odmiennym systemie szkolenia i programie nauczania, odrębnym zakresie wykonywanych obowiązków zawodowych, odmiennej roli w procesie planowania, projektowania i realizacji inwestycji, odmiennych definicjach ustawowych, odmiennym statusie w odniesieniu do pojęcia zawodu zaufania publicznego oraz odmiennych regulacjach unijnych, zwłaszcza w zakresie automatycznego uznawania kwalifikacji zgodnie z Dyrektywą 2005/36/UE. Osobom, którym zagadnienia współtworzenia kultury poprzez projektowanie architektoniczne są obce, i dla których zawód architekta oraz zawód inżyniera budownictwa kojarzą się wyłącznie z tzw. zawodem „budowlańca” można przybliżyć absurdalność tych rozwiązań poprzez odniesienie do bardziej dla nich prawdopodobnie wyczuwalnych różnic w obrębie innych zawodów. W obecnych realiach nikt nie wpadłby przecież na pomysł aby np. z powodu niedoboru lekarzy nadać choćby ograniczone uprawnienia do leczenia ludzi osobom, które posiadają nie tylko pokrewne, ale nawet bardzo pokrewne wykształcenie – tzn. lekarzom weterynarii. Te dwa zawody podobnie jak zawód architekta i inżyniera budownictwa rozdzielone są już od studiów. przewodniczący Komisji ds. Legislacji, architekt IARP > napisz do autora: [email protected] Z:A _05_2013 19 Kazimierz Dolny, 19.10.2013 fot. Waldemar Jasiewicz IZBA ARCHITEKTÓW Stanowisko Konwentu Izby Architektów RP arch. Wojciech Gęsiak, architekt IARP, Prezes Krajowej Rady Izby Architektów RP Według logiki „budowanie dobra” to coś więcej niż niszczenie zła. Budowanie dobra to przywracanie harmonii w relacjach miedzy ludźmi, w otaczającej nas przestrzeni, także tej zawodowej. Na ostatnim Konwencie Przewodniczących Okręgowych Izb Architektów RP, 19 października 2013 roku w Kazimierzu nad Wisłą – w miejscu magicznym nie tylko dla architektów i dla architektury – zajęliśmy się naszymi relacjami z kolegami inżynierami i Polską Izbą Inżynierów Budownictwa w świetle ich ostatniego dezyderatu o jednej izbie budowlanej. Zapraszam do zapoznania się ze stanowiskiem przyjętym na tym Konwencie. 20 Z:A _05_2013 IZBA ARCHITEKTÓW Architektura to sztuka kształtowania przestrzeni w aspekcie społecznym, kulturowym, estetycznym i funkcjonalnym. W kształtowanej przestrzeni architekt musi harmonijnie ułożyć relacje pomiędzy jednostką, rodziną, wspólnotą a społeczeństwem. Winien zrealizować wymagania, nawet marzenia klienta zdobywając jednocześnie akceptację otoczenia – by nie wywołać konfliktów, mogących zburzyć spokój społeczny. Klient zlecając architektowi zadanie projektowe ufa, że zlecił je profesjonaliście. Ufa, że architekt zrealizuje je w najlepszy z możliwych sposobów i, że wszystkie powyższe relacje zostaną harmonijnie ułożone Zaufanie klienta i odpowiedzialność architekta jest tak trudna do skodyfikowania, że do tej pory nie ujęto tego w ramy sztywnych przepisów. Zawód zaufania publicznego i wynikające z niego konsekwencje – są tego odzwierciedleniem. Budownictwo to sztuka wznoszenia budynków i budowli w aspekcie materialnym, technicznym i ekonomicznym. Oba ważne zawody: architekta i inżyniera budownictwa wzajemnie się dopełniają, lecz nie są wymienne. Każde dzieło architektury jest budynkiem lub budowlą lecz nie każdy budynek czy budowla jest architekturą. Jest oczywistym, że żaden architekt nie zastąpi w pełni inżyniera budownictwa, tak jak żaden inżynier nie jest w stanie zastąpić architekta. Ścieżki dostępu do obu zawodów są diametralnie różne. W większości krajów architekturę studiuje się na akademiach i uniwersytetach, gdyż podkreśla się wymiar humanistyczny tego zawodu. Zakres studiów obejmuje historię architektury, sztuki i kultury materialnej, zajęcia z rzeźby, rysunku, malarstwa, projektowania architektonicznego i urbanistycznego. Wspólne dla obu kierunków studiów zagadnienia to: konstrukcja, instalacje i materiałoznawstwo budowlane. Powyższe potwierdza, nadzorowany przez Komisję Europejską, ujednolicony system kształcenia architektów w Europie. Rolą tak wszechstronnie przygotowanego architekta jest koordynowanie procesu projektowego i inwestycyjnego w imieniu i dla dobra klienta. Bezspornym interesem społecznym jest, by zawody: architekta i inżyniera budowlanego były jak najlepiej wykonywane pod profesjonalnym nadzorem. Odbywać to się może jedynie w ramach właściwych samorządów zawodowych. Z:A _05_2013 21 DOŚWIADCZENIA ZAWODOWE Geneza ograniczeń uprawnień architektonicznych / apendyks1 dr inż. arch. Romulad Loegler, architekt IARP D Dopisując ciąg dalszy do argumentów Kolegów 1, pragnę zauważyć, że naiwność przedstawionych przez inżynierów budownictwa sugestii budzi moje zażenowanie. Wykształceni, inteligentni ludzie, członkowie europejskiej społeczności nie dostrzegają (bo nie chcą) istotnych różnic pomiędzy architektem a inżynierem budownictwa. Kultura europejska, poczynając od czasów starożytnych (Grecja, Rzym) utrwaliła pojęcie architektury jako dyscypliny jednoczącej w sobie cechy artyzmu i inżynierii. To zespolenie czyni z architektury zawód wchodzący w orbitę dyscyplin humanistycznych. Dlatego też kształcenie architekta, obejmuje wiedzę z dziedzin typowo artystycznych jak: wyobraźnia, rysunek, rzeźba, kompozycja etc.; historia sztuki i architektury, modelowanie przestrzenne, fotografia, historia urbanistyki, a także projektowanie architektoniczne. Wykształceni, inteligentni ludzie, członkowie europejskiej społeczności nie dostrzegają (bo nie chcą) istotnych różnic pomiędzy architektem a inżynierem budownictwa. To ostatnie nacechowane jest wrażliwością na zagadnienia funkcjonalne, estetyczne, ergonomię, użytkowność i trwałość. Do tego dochodzą zagadnienia zdrowotności i bezpieczeństwa użytkowania a także ochrony środowiska naturalnego i kulturowego. Wszystkie te wymienione zagadnienia, zdecydowanie odróżniają techniczno-budowlany profil kształcenia architekta i przygoto- wanie go do kreatywnego wysiłku, którego dodatkowym „obciążeniem” jest skoordynowanie wymagań wielu branżowych rozwiązań i doprowadzenie do ich spójności z architektoniczną wizją. Jej ostateczny walor estetyczny jest odbierany przez użytkownika, decyduje o poziomie życia odbiorcy architektonicznej przestrzeni zarówno w skali urbanistycznych kompleksów jak i pojedynczych budynków. Przedstawione wyżej stwierdzenia, zdaniem moim w sposób jednoznaczny uwypuklają różnicę pomiędzy architektoniczną a budowlano-inżynierską dyscypliną. Tej ostatniej nikt nie ujmuje cech działań kreatywnych tylko, że w innym obszarze, choć związanym z architekturą. 1_Geneza ograniczeń uprawnień architektonicznych, czyli jak zostać architektem bez zdawania na architekturę, arch. Piotr Gadomski, arch. Piotr Glegoła, Z:A_04/2013, str. 16 Jak brzmią pomysły środowiska inżynierów? Dla przykładu przytaczamy cytaty z listu opublikowanego w serwisie www.studentbuduje.pl „Stworzono sztuczny podział na architek- Sejmu RP o podjęcie działań mających na uprawnienia w specjalności konstruk- turę i konstrukcję, a te aspekty budownic- celu zmianę oraz doprowadzenie obowiązu- cyjno-budowlanej bez ograniczeń, twa są ze sobą nierozerwalnie związane i za- jących przepisów do logicznego i prawidło- budynków przemysłowych, magazyno- zębiają się wzajemnie. Analogicznie zazębiać wego stanu poprzez: wych i gospodarczych bez ograniczeń i pokrywać powinny się kompetencje, a co 1) w ykreślenie z Rozporządzenia w sprawie kubaturowych, za tym idzie uprawnienia do projektowania samodzielnych funkcji technicznych architektów i inżynierów, z tym że każda w budownictwie zapisu „w zabudowie zdobycie uprawnień do projektowania z tych grup będzie się specjalizować w swojej zagrodowej” w ograniczonych uprawnie- w specjalności architektonicznej bez branży wiodącej, ale jednocześnie powinna niach projektowych w specjalności archi- ograniczeń przez inżynierów budownic- mieć możliwość projektowania całościowe- tektonicznej oraz podwyższenie ogra- twa, po odbyciu odpowiednio wydłużonej go budowlanego obiektów budowlanych. niczenia kubaturowego do 1500 m3 lub praktyki (zgodnie z Dyrektywą 2005/36/ Nie można rozpatrywać architektury bez wprowadzenia ograniczenia do budynków WE Parlamentu Europejskiego i Rady konstrukcji budynku i odwrotnie – obie te niskich (N) według klasyfikacji zawartej z dnia 7 września 2005 r., Art.47 pkt 2). materie są ze sobą bezsprzecznie związane w par. 8 warunków technicznych, i razem muszą być objęte projektowaniem.” 2) umożliwienia projektowania przez „Podsumowując, zwracamy się z prośbą do 22 Z:A _05_2013 inżynierów budownictwa, posiadających 3) wprowadzenie zapisu umożliwiającego Wytłuszczenia zgodnie z oryginałem, podkreślenia pochodzą od redakcji HYDEPARK DOŚWIADCZENIA ZAWODOWE Uprawnienia i pieniądze arch. Daniel Olszewski, architekt IARP Jest takie powiedzenie „jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o.... pieniądze”. Po zapoznaniu się z wieloma wypowiedziami w internecie dochodzę do wniosku, że to jest sedno sprawy. Chciałbym przywołać ten aspekt w ogólnej dyskusji. K Koleżanki i Koledzy Architekci, zwracam się do Nas Wszystkich z prośbą o wywołanie szerokiej dyskusji w naszym środowisku. Chodzi o sprawę ostatnio bardzo głośną i szalenie ważną dla architektów RP: propozycję PIIB skierowaną do MTBiGM o rozszerzenie uprawnień ograniczonych poprzez wykreślenie słowa „zagrodowa” i listu (inicjatywa społeczna) Polskich Inżynierów Budownictwa i Studentów Budownictwa do Kancelarii Sejmu RP dotyczącego „Uprawnień budowlanych w zakresie projektowania, ich zakresu i podziału kompetencji między inżynierów i architektów oraz rodzajów specjalizacji uprawnień projektowych”. Po zapoznaniu się z tymi dokumentami, stanowiskiem naszej Izby i świetnymi artykułami w Z:A_04/2013 stwierdziłem, że zabrakło w tej dyskusji jednego elementu. Nikt nie wspomniał o ekonomicznych skutkach tych zmian dla architektów i firm architektonicznych! Ale po kolei. Wspomniany wyżej „społeczny” list środowiska inżynierów jest przykładem całkowitego braku zrozumienia funkcjonowania naszych zawodów, jest pełen nielogicznych argumentów i niewiedzy o historii powstania zawodu inżyniera budownictwa i uprawnień. O ile można ten brak wiedzy i doświadczenia wybaczyć studentom budownictwa, bo na początku swojej przygody z projektowaniem i zawodem nie mają w większości kompletnie pojęcia czym są nasze zawody i jaka jest praktyka ich wykonywania, o tyle w przypadku inżynierów, czyli profesjonalistów z wieloletnim stażem, nie jestem w stanie tego zrozumieć. Odrzucam oczywiście tzw. „niskie pobudki”, osobiste ambicje czy niespełnione marzenia. Pytam, o co chodzi? Jest takie powiedzenie „jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o.... pieniądze”. Po zapoznaniu się z wieloma wypowiedziami w internecie dochodzę do wniosku, że to jest sedno sprawy. Chciałbym przywołać ten aspekt w ogólnej dyskusji. Z mojej obserwacji rynku projektowego i przetargów, szczególnie „na prowincji”, wyni- ka, że już teraz większość zleceń projektowych na obiekty kubaturowe powyżej 1000 m3 poza „terenami zabudowy zagrodowej” trafia do inżynierów budownictwa i firm projektowych przez nich reprezentowanych. W firmach tych architekci są branżą „podwykonawczą”, co, jeśli faktycznie biorą czynny udział przy sporządzaniu projektów, nie jest naganne ale w większości przypadków (według mojej oceny) niestety tylko „podbijają” stworzone nie przez siebie projekty. Proceder „podbijania” jest ogólnie znanym faktem, jest oczywiście nieetyczny, niezgodny z prawem ale powszechnie akceptowany społecznie, a nawet przez urzędy administracji architektoniczno-budowlanej i inwestorów instytucjonalnych. Ale to temat na inną rozprawę... Projekty sporządzane wyłącznie przez inżynierów budownictwa i tylko „podbijane” przez „znajomych” architektów są znacznie tańsze, a co za tym idzie stanowią dumping cenowy. Praktyki takie psują rynek, poziom architektury i stanowią nieuczciwą konkurencję. Wprowadzenie proponowanych przez środowisko inżynierów zmian usankcjonowałoby tę patologię! Posłużę się prostym wyliczeniem. Przyjmując że dokumentacja projektowa stanowi 100% to według podziału na poszczególne branże (A, K, IS, IE, IT, D, geotechnika, geologia, technologia, kosztorysy 1) oraz uwzględniając koszty: opłaty skarbowe, ekspertyzy, opinie rzeczoznawców, badania, zysk firmy, itd. W zależności od rodzaju obiektu, architektura stanowi około 20-30% całości. Czyli, po proponowanych przez PIIB zmianach, inżynier budownictwa posiadający uprawnienia konstrukcyjne oraz ograniczone do 1000 m3 architektoniczne (co będzie nagminnie obchodzone w oparciu o § 210 warunków technicznych) lub wedle propozycji z listu inżynierów i studentów, posiadający uprawnienia konstrukcyjne oraz właściwie pełne uprawnienia architektoniczne (sic!), byłby na wolnym rynku o 20-30% tańszy od architekta, który w swojej ofercie branżę konstrukcyjną uwzględnić musi! Natomiast przy projektach oferowanych przez inżyniera architekta nie będzie, a konstruktor sam „zaprojektuje” część architektoniczną – sprowadzając ją do przegród budowlanych i izolacji... Zgodnie z bezceremonialną ideą, że skoro „architektura nie niesie walorów”, to jej projektowanie nie wymaga specjalnych umiejętności. Sytuacja taka na rynku zamówień publicznych i nieszczęsnego kryterium wyboru wykonawcy za najniższą cenę spowoduje całkowite wyrugowanie firm architektonicznych z walki o zlecenia publiczne! W konsekwencji doprowadzi to do upadku wielu firm i podważy sens istnienia zawodu architekta. Wniosek. Zmiana proponowana przez PIIB, a szczególnie inicjatywa społeczna inżynierów i studentów, w moim odczuciu, ma na celu wyłącznie pozbycie się konkurencji na rynku projektowym i nie jest podyktowana żadnymi przesłankami chroniącymi interes społeczny, dbałością o wspólną przestrzeń naszego kraju, o wspólną kulturę, o jakość dzieł architektonicznych, ani o jakość budownictwa. Dlatego jako architekci powinniśmy zrobić wszytko aby te propozycje nigdy nie weszły w życie! Nagłaśniajmy tę sprawę wśród wszelkich znajomych, zainteresujmy media powszechne, dyskutujmy na forach internetowych, wykorzystajmy łamy Z:A. Wszelkie inne pomysły na skuteczną reakcję – będą dobrze widziane! Możecie pisać na adres: > [email protected]. 1_Nie wiem jakie są doświadczenia koleżanek i kolegów, ja jednak coraz częściej spotykam się z wymogiem inwestorów (zapis w umowie) i zamawiających (zapisy w SIWZ), aby po stronie projektanta było „wszystko” – także mapa do celów projektowych, badania gruntów, operaty, raporty, geologia, opłaty skarbowe itd. Inwestorzy chcą mieć problem z głowy i kierować ewentualne roszczenia do jednego podmiotu. Dlatego w swojej praktyce często zmuszony jestem dodawać koszty tych opracowań do pełnego honorarium pracowni architektonicznej, podawanego klientowi w ofercie. Daniel Olszewski architekt IARP > napisz do autora: [email protected] Z:A _05_2013 23 DOŚWIADCZENIA ZAWODOWE HYDEPARK W zaklętym kręgu arch. Tomasz Gawron-Gawrzyński, architekt IARP Proces inwestycyjny jest zaklętym kręgiem, w którym poruszamy się po omacku, pośrednio na własne życzenie. Sytuacja nie zmieni się dopóki nie zmieni się podejście każdego z nas – pojedynczych architektów, członków Izby. Dopóki nie zaczniemy szanować sami siebie. Dopiero wówczas możemy liczyć na szacunek inwestorów. B Brak nam stanowczości. Nie jesteśmy autorytetem w naszej dziedzinie zarówno dla klienta jak i wykonawcy. Pracując czy to w Irlandii czy w Stanach Zjednoczonych zawsze spotykałem się z wielkim poważaniem dla naszego zawodu, ze świadomością, że za tytułem architekta stoi olbrzymia wiedza oraz odpowiedzialność, że jest to zawód zaufania publicznego i że za takie usługi trzeba należycie zapłacić. Przyzwyczailiśmy inwestorów do tego, że mogą nam dyktować warunki dotyczące zarówno terminów, jak i wysokości naszego wynagrodzenia. Mamy wytyczne do szczegółowego kalkulowania honorariów, ale ich nie stosujemy, a zaniżanie cen nie jest w żaden sposób piętnowane (wystarczyłoby odrzucenie z przetargu ofert nie mieszczących się w określonych widełkach). Nie dość tego – wielokrotnie startujemy w nieopłacanych konkursach wewnętrznych, przygotowujemy darmowe koncepcje i wstępne prace studialne. Przecież, jeśli startujemy w konkursie i prezentujemy go na oczekiwanym przez zamawiającego poziomie, to powinniśmy otrzymać przynajmniej zwrot kosztów własnych. 24 Z:A _05_2013 Krótkie terminy, które częstokroć sami sobie narzucamy, żeby pozyskać temat przed konkurencją, powodują sporządzanie dokumentacji projektowej na bardzo niskim poziomie i obarczonej wieloma błędami. Niektóre z tych błędów jesteśmy w stanie „wyprostować” na budowie, ale na poprawienie niektórych bywa już za późno. Do tego zamiast koncentrować się na swoim zakresie obowiązków, często wykonujemy wiele dodatkowych czynności, ze strachu przed utratą zlecenia. W efekcie inwestor otrzymuje wadliwy produkt, ma do nas (często słusznie) pretensje i utwierdza się w przekonaniu, że i tak zapłacił za dużo. Na pewno umacnianiu naszej pozycji nie pomagają ani skomplikowane i rozbudowane procedury formalno-prawne ani brak współpracy ze strony władz, powodujące zatrzymanie danej inwestycji lub zmuszające inwestora do dodatkowych kosztów jak budowa miejskiej infrastruktury technicznej. Na pewno nie pomaga nam ani brak możliwości kredytowania projektu bez zaliczek (szczególnie przy zamówieniach publicznych) ani zmuszanie nas do odprowadzania opłat do US zanim otrzymamy wynagrodzenie na nasze konto. Jest wiele okoliczności dogniatających nas do ziemi, ale pierwszym krokiem do rozwiązania wszystkich problemów, jest wewnętrzna dyscyplina i jednomyślność w kluczowych kwestiach, wszystkich członków naszego środowiska. To pozwoli nam na przedłożenie talentu i jakości pracy ponad cenę, na prawidłowe układanie harmonogramów i godne rozliczanie powierzonych nam zadań. Być może powinniśmy również zgodzić się na kontrolę jakości naszych projektów przez Izbę? Bez względu na wszystko, uważam, że powinniśmy wyciągnąć wnioski z doświadczeń środowiska architektów okresu międzywojennego albo przynajmniej raz jeszcze przeczytać artykuł autorstwa arch. Piotra M. Glegoły z Z:A 04/2012 pt. „Finanse międzywojennego architekta”. Tomasz Gawron-Gawrzyński architekt IARP > napisz do autora: [email protected] DOŚWIADCZENIA ZAWODOWE Widmo krąży po Europie... Niemiecki HOAI utrzymany, czyli nie wszystko do „deregulacji” arch. Paweł Kobylański, wiceprezes SARP, architekt IARP Niemieckim architektom udało się właśnie obronić swój regulamin honorariów i to przed samą Komisją Europejską. Jak HOAI oparł się (nie tylko brukselskim) argumentom o wolnym rynku oraz potrzebie deregulacji? I które kraje spróbują pójść podobną ścieżką? W W dniach 18 i 19 września br. przebywałem w Brukseli na spotkaniach Rady Architektów Europy (ACE). Wziąłem udział w połączonym posiedzeniu grup roboczych ACE Scope of Work oraz Liability and Insurance a następnie w spotkaniu koordynacyjnym Obszaru Tematycznego II Practice of the Profession. Oto relacja z tego pobytu. Temat 1 / regulaminy honorariów lub... niska jakość budownictwa Podczas pierwszej części połączonego posiedzenia Grup Roboczych znaczną część czasu zajęło omówienie sytuacji w niemieckiej izbie architektów (BAK), która aktualnie jako jedyna w Unii Europejskiej zdołała obronić, ba, nawet znowelizować(!) swój regulamin honorariów architektów i inżynierów budownictwa, HOAI. Świeżo rozesłane do wszystkich czynnych niemieckich architektów nowe wydanie HOAI przewiduje ok. dwudziestoprocentowy (sic!) wzrost wynagrodzeń projektantów w stosunku do kosztów budowy inwestycji w porównaniu z dokumentem poprzednim. Antycypując niejako przewidywane na najbliższe lata przesunięcie akcentów na rynku zamówień prac projektowych z obiektów nowych na przekształcenia budynków istniejących, wprowadzono dla nich współczynnik za utrudnienia: 2,0. Prezentując to niewątpliwe osiągnięcie, Thomas Meilbaum (BAK), jak zwykle niezwykle powściągliwy i ostrożny w słowach, przybliżył nam nieco kulisy „kuchni socjotech- 26 Z:A _05_2013 nicznej” zastosowanej przez Bundesarchitektenkammer wobec przesiąkniętej (jak wiadomo) duchem liberalizmu Komisji Europejskiej. Komisja zażądała, co zrozumiałe, uzasadnienia dla utrzymania cen minimalnych usług projektowych. W odpowiedzi, BAK przygotowała pogłębione studium sytuacji na rynku oraz jej długofalowych skutków, opracowane wspólnie z Federalnym Ministerstwem Gospodarki i Technologii RFN. Na przełomie lutego i marca br. Komisja dokonała „publicznego wysłuchania” i przeprowadziła dyskusję. Niemcy, broniąc idei „uporządkowanego rynku” podnosili, iż zwłaszcza obecnie, w dobie kryzysu gospodarczego, kiedy znaczna część architektów nie znajduje zleceń, niebezpieczne jest niekontrolowane uwalnianie cen, gdyż musi to nieuchronnie doprowadzić (skądś to przecież znamy...!) do bezpardonowej wojny cenowej i dumpingu, co z kolei źle rzutuje na jakość projektów budowlanych, ergo, również samego budownictwa, a tego sobie Rząd Federalny bynajmniej nie życzy! Poza przedstawicielem RFN, w osobie dra Karla-Theodora zu Guttenberga, młodego (1971) polityka CDU/CSU, który od lutego 2009 sprawuje funkcję Ministra Gospodarki i Technologii w rządzie Angeli Merkel i który murem stanął wraz z BAK wobec Komisji, jeszcze tylko jeden kraj (o dziwo liberalna z natury Holandia!) poparł ideę regulacji cen za usługi projektowe. Ostatecznie uzyskano interpretację, że cennik HOAI nie ma charakteru dyrektywnego, a tylko informacyjny i merytoryczny, niemniej może istnieć, a co ważniejsze, nadal być w RFN powszechnie uznany. Przed końcem 2013 roku KE ma jeszcze powrócić do tej sprawy i nie wiadomo czy nowego HOAI nie oprotestuje, należy więc trzymać mocno kciuki za sukces Kolegów zza Odry i Nysy, gdyż może on okazać się papierkiem lakmusowym postawy KE wobec tego problemu w skali całej Zjednoczonej Europy. Thomas Meilbaum wyraził obawę, że w przypadku wyborczego zwycięstwa innej (czytaj: bardziej liberalnej) orientacji politycznej w wyborach do Bundestagu polityka poparcia Ministerstwa dla BAK może ulec radykalnej zmianie. Z pozostałych, reprezentowanych na wspólnym posiedzeniu Grup Roboczych krajów, do powstania podobnego regulaminu stara się również doprowadzić Rumunia. Na razie opracowano nowy, uszczegółowiony opis usług architekta jako standardy profesjonalne i prowadzone są obecnie analizy pracochłonności w odniesieniu do poszczególnych składników tych usług, podobnie, jak ma to miejsce w Austrii. Tak więc, na razie rumuńska izba architektów posiada już wewnętrznie zatwierdzone standardy, ale nie są one (jak na razie) jeszcze związane z ceną. Podobna sytuacja ma miejsce w Portugalii, gdzie opracowano standardy zawodowe, choć nadal nikt nie rozmawia jeszcze o cenach, jakkolwiek miejscowi architekci mają nadzieję dojść i do tego... DOŚWIADCZENIA ZAWODOWE Temat 2 / standardy zawodowe i analiza pracochłonności Zabierając głos Philip Ridgway, dotychczasowy przewodniczący Grupy Roboczej Scope of Work poprosił Johannesa Schmidta z Austrii o przedstawienie wyników badania zakresu zaangażowania architekta w prace projektowe w różnych krajach europejskich w odniesieniu do trzech przykładowych projektów: domu jednorodzinnego, niewielkiego zespołu mieszkaniowego i osiedlowej szkoły. Wbrew temu, czego można byłoby się obawiać z uwagi na znaczną odmienność kulturową i klimatyczną różnych zakątków Europy, zakres pracy architekta we wszystkich analizowanych krajach okazał się zaskakująco podobny. Zawsze z reguły występuje faza przedprojektowa, w postaci studium programowego i przestrzennego (urbanistycznego) oraz koncepcji architektonicznej, po których dopiero następuje właściwa faza projektowa. Różnice odnoszą się więc nie tyle do usług podstawowych architekta, co do wszelkich działań dodatkowych, niejako wokół „czystego” projektowania. Tutaj dopiero wyraźnie zaznaczają się różnice kulturowe w zakresie oczekiwań rynku i przyjętych standardów. Dotyczy to zagadnień takich, jak kosztorysowanie, ocena energetyczna, bezpieczeństwo i ochrona środowiska, na których to polach architekci „walczą o lepsze” z inżynierami. Padło słuszne stwierdzenie, że aby móc lepiej na tych polach konkurować, architekci powinni być lepiej nauczani w uczelniach akademickich i lepiej szkoleni w ramach programów nauczania ustawicznego. Najwięcej emocji wzbudza jednak kwestia uregulowania cen minimalnych za usługi architekta. W opinii w zasadzie wszystkich obecnych, jedyna droga do ewentualnego uporządkowania rynku usług transgranicznych prowadzi poprzez uregulowanie i zharmonizowanie standardów zawodowych, przynajmniej w zakresie usług podstawowych i odpowiedzialności zawodowej. Na razie obserwowalna tendencja jest taka, że w niektórych krajach, zwłaszcza na południu kontynentu udział architekta, bardzo znaczący na etapie koncepcji, systematycznie maleje w kolejnych fazach opracowania projektu, podejmowanych coraz częściej przez inżynierów działających na rzecz inwestorów lub wręcz wykonawców w ramach dość powszechnie ostatnio lansowanego scenariusza „Design and Build”. Zauważono również, że w powszechnie praktykowanych modelach wyceny pracy architekta proporcje pomiędzy projektowaniem i nadzorem autorskim są często naruszane, na niekorzyść tego drugiego. Zazwyczaj wycena za ten zakres usług nie przekracza 10% kontraktu architekta, podczas gdy nakład czasu pracy sięga 40% a nawet i 50%. Zebrani zgodzili się z przedstawionym przeze mnie wnioskiem, że tak jak w przypadku mniejszych i średnich, w miarę typowych projektów jest możliwa standaryzacja, to duże i skomplikowane zadania projektowe są na tyle nieprzewidywalne, że muszą być traktowane i rozpatrywane indywidualnie. Temat 3 / zakres usług i umów, a odpowiedzialność i ubezpieczenie od skutków błędów zawodowych Philip Ridgway, który do tej pory, przez 7 lat nieprzerwanie pełnił funkcję przewodniczącego Grupy Roboczej Scope o Work złożył swoją rezygnację, postulując jednocześnie połączenie dotychczasowych dwóch Grup Roboczych (drugą jest Liability and Insurance) w jedną. Nowa połączona grupa powinna zajmować się proporcjonalnie zakresem świadczeń architekta, standardami umów, wynagrodzeniami i co się z tym nierozerwalnie wiąże, ubezpieczeniami odpowiedzialności cywilnej od skutków błędów zawodowych. Jednocześnie Philip Ridgway zaproponował, abym, z uwagi na przeniesienie obecnie akcentów na odpowiedzialność zawodową architekta i jej ochronę, objął przewodnictwo połączonych Grup Roboczych. Kładąc w odpowiedzi na to na stole symboliczną kartkę papieru, oświadczyłem, że wobec obecnej (miejmy nadzieję chwilowej) sytuacji mojego kraju jestem zmuszony złożyć honorowo rezygnację z przewodniczenia Grupie Roboczej (L&I) przynajmniej do czasu decyzji Executive Board co do propozycji SARP pozostania w Grupach Roboczych (tak czy owak na własny koszt) na czas nieobecności w ACE. Niemniej, w przypadku pozytywnej decyzji Zarządu ACE, nie będę się uchylać od tego obowiązku, mając na uwadze jak ważna i zarazem delikatna jest to kwestia. W drugiej części spotkania (której prowadzenie na prośbę Philipa Ridgway’a przejąłem) zostały omówione i przedyskutowane główne punkty programu harmonizacji standardów ubezpieczeniowych w Europie, który przedstawiłem po ostatnim Walnym Zgromadzeniu w Leuven. W dalszej kolejności omówiono problematykę umowy standardowej z konkluzją, że należy dążyć do wypracowania co najmniej kilku spójnych wzajemnie wzorów, dla różnych wielkości projektów. Johannes Schmidt stwierdził, że jednym z głównych zadań połączonych Grup Roboczych powinno być zdefiniowanie tego, co architekt może zaoferować i czego należy go w związku z tym nauczyć, gdyż z nauczaniem najlepiej nie jest. Uczelnie „produkują” absolwentów w oparciu o tradycyjne programy studiów, które w coraz mniejszym stopniu odzwierciedlają potrzeby globalnego rynku. W spotkaniu udział wzięli (w roli obserwatorów) przedstawiciele towarzystw ubezpieczeń wzajemnych („Mutual”) z Belgii i Niemiec. W Belgii progi ochrony ubezpieczeniowej (sum gwarancyjnych) wynoszą dla strat materialnych 500 tys. euro, a dla szkód osobowych 625 tys. euro. Ponieważ dotychczas odpowiedzialność za wszelkie uchybienia spoczywała na barkach architekta przez 10 lat, wprowadzono możliwość wykupienia przez architektów odchodzących na emeryturę polisy zwalniającej od wszelkiej dalszej odpowiedzialności. Jej koszt to trzykrotność składki rocznej. Ubezpieczyciele wypłacają w Belgii odszkodowania nawet w przypadkach, gdy architekt nie posiadał ważnej polisy. Towarzystwa pokrywają takie nadzwyczajne wydatki z funduszy obrotowych, gdyż nic w rodzaju naszego funduszu gwarancyjnego tam nie istnieje(!). Z:A _05_2013 27 DOŚWIADCZENIA ZAWODOWE Omawiano też racjonalną wysokość sumy gwarancyjnej w odniesieniu do wartości inwestycji. W Niemczech ta relacja to obecnie zazwyczaj jak 1 do 4, czyli wymagana suma gwarancyjna to ok. 25% kosztów inwestycji. Kolejnym zagadnieniem była kwestia odpowiedzialności zawodowej konsultantów, np. rzeczoznawców do spraw zabezpieczeń przeciwpożarowych. W Republice Federalnej są oni z reguły również inżynierami i jako tacy mają obowiązek przynależności do Izby a więc również są objęci obowiązkowym ubezpieczeniem. Reprezentujący francuskie „Mutual” Jean Claude Laisine, jedna z osób najbardziej zaangażowanych w projekt reformy ubezpieczeń w składzie Grupy Roboczej, przedstawił cztery, jego zdaniem, najważniejsze cele działania: ułatwić mobilność architektów i wspierać ich aktywność międzynarodową, ułatwić mechanizmy weryfikacji ich kwalifikacji w relacjach transgranicznych, stworzyć środowiskowe standardy umowne: architekt-klient-wykonawca, tworzyć fundusze gwarancyjne. Obecnie mobilność architektów jest, pomimo politycznych deklaracji, w praktyce znacznie ograniczona i każdorazowo wymaga uczestnictwa w projekcie architekta lokalnego. Należy dążyć do powstania „paszportu” (karty) europejskiego architekta, w powiązaniu ze zmodyfikowanym systemem ochrony ubezpieczeniowej. Zwłaszcza, wobec tendencji zastępowania architekta wykonawcą i rozmywaniem się odpowiedzialności. Każdy uczestnik procesu inwestycyjnego musi posiadać polisę ubezpieczeniową w zakresie generowanych przez siebie ryzyk (a nie jak dotąd, jedynie architekt). W procesie inwestycyjnym nie może być „świętych krów” podejmujących ważkie decyzje i jednocześnie zwolnionych z wszelkiej odpowiedzialności, a zasada solidarnej odpowiedzialności (in solidum) musi zostać uchylona wszędzie tam, gdzie jeszcze obowiązuje. W kolejnych głosach usłyszeliśmy m.in., że w Rumunii brak nadal na rynku specjalistycznych produktów ubezpieczeniowych „uszy- 28 Z:A _05_2013 tych” na miarę potrzeb architekta, natomiast we Francji 80% szkód wynika z niefachowego rozpoznania warunków gruntowych. W podsumowaniu, Johannes Schmidt zasadniczo potwierdził stawiane przeze mnie założenia reformy systemowej: każdy uczestnik procesu budowlanego winien odpowiadać jedynie za własną pracę (lub koordynację prac, jeśli przyjmie na siebie taki obowiązek), każdy z uczestników tego procesu musi mieć jednoznacznie potwierdzone kwalifikacje zawodowe (innymi słowy: wolniej z tą deregulacją!), ogólna suma gwarancyjna musi zostać rozdzielona na różnych uczestników procesu w proporcji do generowanych ryzyk i koszty ubezpieczenia muszą zostać wkalkulowane w budżet inwestycji. Artykuł 15 dyrektywy SIM o swobodnym przepływie usług transgranicznych, a zwłaszcza jego podpunkt 2/g, powoduje problemy już od 2006 roku. Dodatkowo jego wprowadzenie zbiegło się z kryzysem ekonomicznym. W myśl tego artykułu jakakolwiek regulacja cen jest nieuprawniona. Dotyczy to kilku zawodów regulowanych, także ekonomicznych i prawniczych. Niestety widmo deregulacji wciąż krąży po Europie... Temat 4 / zawód architekta w praktyce międzynarodowej Następnego dnia wziąłem udział w posiedzeniu Obszaru Tematycznego 2 (Practice of the Profession) do którego należą Grupy Robocze (Works Group, WG) stanowiące przedmiot naszego zainteresowania, czyli wspomniane wyżej połączone Scope of Work oraz Liability and Insurance (połączenie usankcjonuje i nową nazwę WG ustali najpewniej najbliższe Walne Zgromadzenie ACE planowane na grudzień w Szwajcarii) jak również WG Architectural Design Contests. Spotkanie zostało w dużym stopniu zdominowane przez problematykę omawianą już wcześniej na spotkaniu Grup Roboczych. Pierre Henri Schmutz ze Szwajcarii, aktualnie koordynator Drugiego Obszaru Tematycznego, poddał w wątpliwość skuteczność prób harmonizacji prawa europejskiego w stopniu umożliwiającym postulowaną przez naszą Grupę Roboczą reformę systemu ubezpieczeń OC architektów. Nie zgodził się z nim Thomas Meilbaum (BAK), który stwierdził, że harmonizacja zawodu architekta w EU jest już blisko, a jedyne trzy bariery to języki, prawo cywilne i zakresy świadczeń. I tak jak pierwsza i trzecia bariera tracą stopniowo na znaczeniu, problemem pozostaje odmienna koncepcja odpowiedzialności cywilnej w różnych europejskich systemach prawa. Thomas Meilbaum przytoczył w tym miejscu przykład USA, gdzie zniwelowano większość różnic międzystanowych, co wskazuje, że harmonizacja prawa jest możliwa, i w perspektywie długofalowej potrafi być bardzo pożyteczna. Przyznał również, że dyrektywa SIM jest kamieniem węgielnym europejskiej polityki budowania wspólnego rynku usług, ale nie rozwiązuje realnych barier. Prędzej czy później, Komisja Europejska będzie musiała zmierzyć się z tym problemem i doprowadzić do zmiany prawa. Innej drogi nie ma! A wtedy ACE powinno być na to gotowe i przedstawić koncepcję spójnego systemu odpowiedzialności oraz ubezpieczeń. Na razie izby zawodowe w różnych krajach stają się przedmiotem rozmaitych ataków ze strony swoich liberalnych rządów, jak ostatnio w Turcji i Portugalii. Od ostatniego walnego zgromadzenia widać ogromny postęp w zaangażowaniu ACE, wszystkie istotne dla naszego środowiska sprawy są prowadzone, kontrolowane i monitorowane. Pięć lat temu ACE trochę przespało czas konsultacji, kiedy tworzono Dyrektywę o Usługach (SIM) teraz tego błędu już powtórzyć nie wolno. W najbliższych latach najpewniej niewiele się wydarzy, z uwagi na kalendarz wyborczy do władz w Brukseli, ale potem...? Paweł Kobylański wiceprezes SARP, architekt IARP > napisz do autora: [email protected] relacje Wygraj Z:A:Award Gala finałowa i laureaci Przeglądu Z:A:Award '2013 Sebastian Osowski, redakcja Z:A Podczas uroczystej Finałowej Gali, która odbyła się 25 października w Pałacu Łochów w okolicach Warszawy, ogłosiliśmy oficjalny werdykt profesjonalnej Komisji honorujący 5 głównych laureatów pierwszej edycji Przeglądu Z:A:Award. Przedstawiliśmy także 22 projekty nominowane przez Komisję Przeglądu i podaliśmy nazwiska architektów – autorów prac nagrodzonych w plebiscycie publiczności oraz nazwiska 13 osób, których uzasadnienia do oddanych w plebiscycie głosów zostały uznane za najciekawsze. P Pamiętam, że czułem się niezmiernie uroczyście mogąc stanąć przed gronem współautorów Przeglądu Z:A:Award. Jako redaktor naczelny Zawodu:Architekt i sekretarz organizacyjny przeglądu miałem bowiem świadomość, że współautorami tego wieczoru była nie tylko redakcja Z:A jako tytularny partner medialny, Izba Architektów RP jako patron merytoryczny oraz firmy LG i Etis jako mecenasi. Ale przede wszystkim byli nimi architekci, autorzy projektów zgłoszonych do pierwszej edycji Przeglądu. Okolicznościowego otwarcia wieczoru przy dźwiękach muzyki fortepianowej dokonali Kevin Kim, dyrektor LG Electronic Polska oraz Leszek Kuczyński, prezes spółki Etis. Powitani zostali arch. Sławomir Żak, wiceprezes IARP ds. wewnętrznych i jednocześnie członek Komisji Przeglądu, arch. Tomasz Tomaszewski, wiceprezes IARP ds. zewnętrznych, prof. arch. Marian Fikus, przewodniczący Komisji Przeglądu, arch. Leszek Horodyski, przewodniczący Lubuskiej Okręgowej IARP, a także państwo Grochowscy, gospodarze Pałacu Łochów i wszyscy, którzy zagościli tego dnia w jego progach. Kiedy po oficjalnym obiedzie przeszliśmy do sali widowiskowej i przejąłem mikrofon oraz prowadzenie ceremonii, miałem okazję, by osobiście podziękować wszystkim obecnym architektom za udział w Przeglądzie i przy- 30 Z:A _05_2013 bycie na finał oraz odczytać fragmenty listu gratulacyjnego przesłanego na ręce prezesa IARP przez ministra Janusza Żbika (MTBiGM). Minister napisał w nim m.in. „serdecznie gratuluję (...) organizacji tegorocznej edycji Przeglądu Zawód:Architekt:Award (...). Gratuluję też wszystkim którzy zgłosili swoje prace, zostali zakwalifikowani, a szczególnie tym, którzy zostali uhonorowani w tegorocznej edycji. Celem przeglądu jest promocja cenionych najwyżej w profesjonalnym środowisku architektów wartości współtworzenia dorobku kulturowego, szacunku do przestrzeni i estetyki. Cieszę się, że zainteresowanie przeglądem świadczy o tym, że wartości te – choć potrzebują stałej ochrony ze strony władz publicznych oraz samorządu zawodowego – znajdują także uznanie w przestrzeni debaty publicznej (...)”. Minister przypomniał także o trwających w resorcie pracach nad projektem Kodeksu Urbanistyczno-Budowlanego oraz planach powołania międzyresortowego zespołu do opracowania „Polskiej Polityki Architektonicznej”. Zanim na multimedialnym ekranie zaprezentowaliśmy 22 projekty nominowane przez Komisję Przeglądu oraz ogłosiliśmy regulaminowych laureatów obydwu etapów: laureatów nagrodzonych werdyktem Komisji oraz zwycięzców internetowego plebiscytu publicznego, przypomniałem o idei przeglądu Z:A:Award oraz drodze do jego zorganizowania... Moja idea moja duma Wszystko zaczęło się od słowa „duma”. W gronie architektów nie musimy przybliżać znaczenia tego słowa. To oczywiste – każdy autor, każdy twórca, każdy projektant czuje swój osobisty związek z ideą jaką znalazł, stworzył, wypracował. Oczywiście nie wszystkie takie idee mają szansę realizacji. Twórczy element w pracy architekta polega przecież właśnie na szukaniu i rozważaniu różnych wariantów – zawsze bez pewności że to, co wymyślił jest najlepszym rozwiązaniem. I że znajdzie uznanie w oczach potencjalnego inwestora. Efekt jest oczywisty. Architekci mają w swoich głowach lub szufladach wiele pomysłów na budynki, które z różnych powodów nie doczekały się realizacji. Często są to idee zbyt śmiałe, bądź nie zdarzył się jeszcze inwestor o tak szerokich horyzontach, a czasami po prostu czekają na pojawienie się odpowiedniej technologii. Niezależnie od wszystkiego, możemy powiedzieć, że te projekty łączy jedno: ich autorzy – architekci – są z nich naprawdę dumni. I takie projekty też warto pokazać światu. Od takich przemyśleń zaczęły się pewnego wiosennego popołudnia 2012 roku nasze (czyli redakcji magazynu Zawód:Architekt) rozmowy z menadżerami firmy LG i firmy Etis. Wtedy właśnie pojawił się pomysł, od którego wszystko się zaczęło... relacje Werdykt Komisji Przeglądu Z:A:Award odczytuje Jarosław Jóźwiak, dyrektor Działu Klimatyzacji LG Electronics Polska Arch. Wojciech Gwizdak przedstawia prace nominowane przez Komisję Przeglądu Z:A:Award Jedna z atrakcji wieczoru – pokaz brazylijskiej samby Z:A _04_2013 31 relacje Była to idea stworzenia wyjątkowego wydarzenia dla architektów. Jego charakter od samego początku określaliśmy jako otwarty przegląd koncepcji architektonicznych, stanowiących dumę swoich autorów. Dopracowując tę wizję w ramach kolejnych spotkań i rozmów, postanowiliśmy włączyć się także w ważny dla środowiska architektów dyskurs o dwuetapowości konkursów architektonicznych. Od pewnego czasu w środowisku architektów mówi się, że do oceny jakości i kreatywności myśli twórczej nie są potrzebne nadmiernie rozbudowane opracowania – czasochłonne w przygotowaniu i kosztowne w prezentacji. Dwuetapowy konkurs dla architektów w pierwszej fazie powinien wymagać jedynie projektu koncepcyjnego, ponieważ tyle wystarczy do profesjonalnego przedstawienia oraz recenzji idei. Właśnie dlatego pracę zgłaszaną do Z:A:Award wystarczyło umieścić na jednej planszy i wysłać jako plik PDF nagrany na płytę CD lub DVD. Przyjmując jako hasło przewodnie: „Perspektywy architektoniczne: Moja idea, moja duma” chcieliśmy dokonać pozytywnego przeglądu i prezentacji potencjału ideowego polskich architektów wychodząc poza ramy znanych i dość powszechnych konkursów typu „zaprojektuj z użyciem produktów jednego producenta”. Formuła ta nie miałaby szansy realizacji, gdyby nie zaufanie i wsparcie mecenasów. Podziękowania należą się także kolegom architektom zaangażowanym w prace Komisji Przeglądu oraz Izbie Architektów RP za patronowanie merytoryczne na wszystkich etapach realizacji wydarzenia. Już od etapu opracowania regulaminu… Nieograniczenia regulaminu Zależało nam nie tylko na otwartej formule ale przede wszystkim na możliwości „ujawnienia” wyjątkowych, nigdzie jeszcze nie publikowanych koncepcji. I to było podstawowe założenie. Zgodnie z Regulaminem udział w Przeglądzie Z:A:Award polegający na przysłaniu swoich 32 Z:A _05_2013 projektów mogli wziąć wszyscy architekci posiadający dyplom z tytułem „magister inżynier architekt”. Bez względu na długość doświadczenia zawodowego, posiadanie uprawnień do projektowania, członkostwo w Izbie Architektów RP, czy zaprojektowanie podobnego obiektu w ciągu ostatnich trzech lat. Ograniczenia polegały jedynie na konieczności zmieszczenia całej idei projektowej na jednej tylko planszy oraz ujęciu detali dokumentujących techniczne możliwości realizacji projektu – teraz lub w przyszłości. Start i zgłoszenia Otwarcie pierwszej, debiutanckiej edycji Przeglądu Z:A:Award ogłosiliśmy 20 marca, termin przyjmowania prac ustaliliśmy na 30 maja i przedłużyliśmy go ostatecznie do 6 czerwca 2013 roku. W tym okresie odpowiedzieliśmy na kilkanaście pytań regulaminowych dokonując uszczegółowień i interpretacji regulaminu. Oczywiście niecierpliwie czekaliśmy na dzień 6 czerwca. I z radością witaliśmy w progach redakcji kolejnych kurierów i listonoszy. Wpłynęło 51 prac projektowych – wyjątkowych i nigdzie wcześniej niepublikowanych. W tym momencie już wiedzieliśmy, że Komisja Przeglądu będzie miała nad czym debatować. Obrady Komisji Przeglądu Skład Komisji Przeglądu Z:A:Award – i tutaj jeszcze raz szacunek należy oddać mecenasom za zaufanie do naszych propozycji – zdominowali architekci posiadający uprawnienia projektowe. Zawodowy wpływ praktyków odróżnia jednocześnie profesjonalną część Przeglądu od dodatkowego etapu, jaki również zrealizowaliśmy – w formie otwartego głosowania publiczności w plebiscycie internetowym. Przypomnijmy, że zaproszenie do prac Komisji przyjęli architekci: prof. dr hab. inż. arch. Marian Fikus (przewodniczący komisji), arch. Wojciech Gwizdak (sędzia referent), arch. Sła- womir Żak, arch. Piotr Glegoła, arch. Łukasz Zagała oraz arch. Robert Konieczny. Skład Komisji uzupełnili Jarosław Jóźwiak (dyrektor Działu Klimatyzacji LG Electronics Polska), Leszek Kuczyński (prezes firmy Etis) oraz Sebastian Osowski (redaktor naczelny Z:A, sekretarz przeglądu). Obrady komisji odbyły się we wrocławskim hotelu Puro, przy urokliwej ulicy Włodkowica, gdzie przez dwa dni intensywnie dyskutowano o projektach, a 22 nominowane prace zostały dla potrzeb obrad wydrukowane na planszach 100x70 cm. Taka formuła obrad komisji nie zawsze jest dziś spotykana ze względu na pośpiech, oszczędności i wiele innych czynników. Zwykle architekci nie mają także przewagi głosów, a w wielu konkursach czy przeglądach głosowania odbywają się via e-mail, bez dyskusji i wymiany poglądów w gronie jury, co można jednocześnie uznać za wymiar szacunku dla uczestników. Przyjęta w Z:A:Award procedura przewidywała kilkuetapowe głosowania w celu dokładnej analizy i podjęcia uzasadnionych decyzji. Pełną anonimowość autorów projektów zapewniliśmy poprzez przekodowanie godeł autorskich na numerację ciągłą 001-051. W pierwszym etapie wyłonionych zostało 17 nominacji elektronicznych, do których (jako indywidualne prawo każdego członka komisji) dołączyło „5 dzikich kart”. Dalsze dyskusje dotyczyły więc 22 projektów, a ich celem było uzyskanie jednomyślności werdyktu. Plebiscyt publiczny Regulamin Przeglądu Z:A:Award przewidywał dwa odrębne etapy wyłaniania laureatów: a) p rzegląd profesjonalny z nagrodami przyznanymi w wyniku obrad Komisji Przeglądu, której skład został przedstawiony powyżej, b) plebiscyt publiczny z nagrodami przyznanymi w wyniku otwartego głosowania publiczności profesjonalnej (architektów) i nie-profesjonalnej (na czym polegała kolejna otwartość plebiscytu). relacje Obrady Komisji Z:A:Award Wrocław, 28-29.06.2013 arch. Marian Fikus, arch. Wojciech Gwizdak, arch. Sławomir Żak, arch. Piotr Glegoła, arch. Łukasz Zagała, arch. Robert Konieczny, Sebastian Osowski, Jarosław Jóźwiak (zastępstwo: Bogdan Karwowski), Leszek Kuczyński Z:A _05_2013 33 relacje Laureat głównej nagrody Opinia o pracy nr 047 Oczywiście plebiscyt publiczny traktowaliśmy przede wszystkim jako formułę promocji efektów pracy, idei i kreatywności architektów, przy z góry przyjętym założeniu, że jego wyniki nie mają wymiaru opinii profesjonalnej lecz demokratycznej opinii publicznej. Ze wszystkimi zaletami i wadami demokracji. Dlatego oglądać prace i głosować mogli tu wszyscy, przyjmując dowolne dla siebie reguły. Warto zaznaczyć, że decyzją Komisji Przeglądu plebiscytowi publicznemu zostały poddane wszystkie prace jakie architekci zgłosili do Przeglądu. Otwarty Plebiscyt Publiczny Z:A:Award odbywał się na portalu internetowym Z:A pod adresem www.zawod-architekt.pl/award w terminie od 25 września 2013 (godz. 9:01) do 10 października 2013 (godz. 23:59). W ciągu 15 dni oddanych zostało łącznie 2157 głosów. Po ich weryfikacji komisja ustaliła, że liczba prawidłowo oddanych głosów wynosiła 1709. Laureaci pierwszej edycji Z:A:Award Nagrodę główną i pierwsze miejsce za pracę pt. „Kryptonim Kopce” zdobył zespół architektów w składzie: arch. Marcin Kropidło, arch. Agata Woźniczka i arch. Mateusz Adamczyk. Młodzi projektanci przedstawili projekt czterech kopców stanowiących wielofunkcyjną hybrydę łączącą funkcję mieszkaniową z przestrzeniami komercyjnymi i rekreacyjnymi oraz z naturalnym zielonym parkiem na ich powierzchni. Autorska wizja kopców zwróciła uwagę Komisji Przeglądu przede wszystkim uniwersalnością przesłania oraz interesującym rozwiązaniem funkcjonalno-przestrzennym i widokowo-kompozycyjnym. Rozciągnięty trójkąt utworzony przez trasę komunikacyjną i zakole Wisły, zakomponowano strukturą czterech kopców o zróżnicowanym kształcie i gabarytach z dobrze wyreżyserowanymi otwarciami widokowymi na Wzgórze Wawelskie. W uzasadnieniu werdyktu czytamy: „Za inspirującą ideę wielofunkcyjnych struktur przestrzennych w miastach XXI wieku, wywie- 34 Z:A _05_2013 dzionych z Kopca, praformy mogącej zintegrować Naturę z Kulturą”. Dwa miejsca drugie zajęły ex aequo prace: „Samotnia” zaprojektowana przez arch. Łukasza Olszewskiego oraz „Kładka pieszo-rowerowa” zespołu arch. Jerzy Hnat i inż. Jerzy Bąk. „Samotnia” zwraca uwagę swoim niezwykle poetyckim klimatem. W werdykcie napisano: „Za umiejętne zbudowanie nostalgicznej i minimalistycznej bryły oddającej wewnętrzne smutki trapiące niejedną duszę w dzisiejszej pędzącej techno-rzeczywistości”. Nostalgii projektu towarzyszy niecodzienny sposób prezentacji – makieta z modelem-rzeźbą, a realizmu potencjalnej realizacji dodaje propozycja konkretnego materiału: betonu izolacyjnego, tworzącego jednowarstwową ścianę bez dodatkowej izolacji termicznej czy tynku. W projekcie „Kładki” dostrzeżono z kolei możliwości kreowania przez projektantów zupełnie nowych, nieistniejących wcześniej przestrzeni, tworzących nowe wartości. Komisja uzasadniła swoją decyzję jednoznacznie: „Za poszerzenie definicji kładki, która oprócz swojej czysto utylitarnej funkcji transportowej otrzymała funkcję punktu obserwacyjnego i miejsca spotkań ludzi pośrodku krajobrazu”. Regulaminowe wyróżnienia przypadły dwóm kolejnym pracom. Mecenasi przeglądu wybrali projekt wysokościowca „Podwójna spirala” zespołu w składzie: arch. Wojciech Zabłocki, inż. Wiktor Humięcki oraz arch. Łukasz Smolczewski za „wyjście poza schemat wieżowca w zwartej bryle, studium rozczłonkowania formy przy zastosowaniu prostej idei konstrukcyjnej oraz interesujące wyzwania techniczne do rozwiązania”. Natomiast Komisja wyróżniła „Mobilny pawilon gastronomiczny” autorstwa arch. Pawła Spychały, motywując swoją decyzję „pragmatycznym ustosunkowaniem się do estetyki wszędobylskich małych form handlowogastronomicznych, sezonowo deformujących klimat polskich miast i miasteczek od gór po wybrzeże”. Autorska wizja kopców dotycząca konkretnego miejsca (teren hotelu Forum w Krakowie) zwróciła uwagę Komisji Przeglądu przede wszystkim uniwersalnością przesłania. Szczególne położenie miejsca lokalizacji oraz uzyskane bardzo interesujące rozwiązanie funkcjonalno-przestrzenne i widokowo-kompozycyjne tej uniwersalności nie ograniczają. Odwrotnie, podkreślają walory koła – praformy, z której kopce się wywodzą i możliwości jej różnorodnego harmonijnego wkomponowywania w przestrzenie o odmiennych uwarunkowaniach historycznych, geograficznych, klimatycznych, kulturowych... Skojarzenia terminu kopce z nieskończonym bogactwem form natury (od termitier po niebosiężne Himalaje) i kultury (od igloo i wigwamu przez obiekty kultu zmarłych, wzgórza i kopce pamięci, kopuły władzy i kultu, do erupcji megakopiastych obiektów widowiskowo-sportowych) nasuwają się nieuchronnie, roztaczając kosmiczne bogactwo możliwości kształtowania funkcji i przestrzeni dowolnego wybranego miejsca na Ziemi, bez zatracania jego specyficznych, indywidualnych cech. Te możliwości zostały zobrazowane koncepcją zagospodarowania niezwykłego miejsca: rozciągnięty trójkąt utworzony przez trasę komunikacyjną i zakole Wisły, zakomponowano strukturą czterech wielofunkcyjnych kopców o zróżnicowanym kształcie i gabarytach z dobrze wyreżyserowanymi otwarciami widokowymi na Wzgórze Wawelskie. arch. Marian Fikus relacje MOJA IDEA, MOJA DUMA. PRZEGLĄD ARCHITEKTONICZNY Z:A:AWARD Za inspirującą ideę wielofunkcyjnych struktur przestrzennych w miastach XXI wieku, wywiedzionych z Kopca, praformy mogącej zintegrować Naturę z Kulturą. (Z UZASADNIENIA KOMISJI PRZEGLĄDU) Laureat Z:A:Award EDYCJA 2013 miejsce 1. w przeglądzie profesjonalnym! WSPÓŁAUTORZY: ARCH. MARCIN KROPIDŁO ARCH. AGATA WOŹNICZKA, ARCH. MATEUSZ ADAMCZYK Z:A _05_2013 35 relacje MOJA IDEA, MOJA DUMA. PRZEGLĄD ARCHITEKTONICZNY Z:A:AWARD Za umiejętne zbudowanie nostalgicznej i minimalistycznej bryły oddającej wewnętrzne smutki trapiące niejedną duszę w dzisiejszej pędzącej techno-rzeczywistości. (Z UZASADNIENIA KOMISJI PRZEGLĄDU) Laureat Z:A:Award EDYCJA 2013 36 Z:A _05_2013 miejsce 2. w przeglądzie profesjonalnym! AUTOR/GŁÓWNY PROJEKTANT: ARCH. ŁUKASZ OLSZEWSKI relacje MOJA IDEA, MOJA DUMA. PRZEGLĄD ARCHITEKTONICZNY Z:A:AWARD Za poszerzenie definicji kładki, która oprócz swojej czysto utylitarnej funkcji transportowej otrzymała funkcję punktu obserwacyjnego i miejsca spotkań ludzi pośrodku krajobrazu. (Z UZASADNIENIA KOMISJI PRZEGLĄDU) Laureat Z:A:Award EDYCJA 2013 miejsce 2. w przeglądzie profesjonalnym! AUTOR/GŁÓWNY PROJEKTANT: ARCH. JERZY HNAT WSPÓŁPRACA: INŻ. JERZY BĄK Z:A _05_2013 37 relacje MOJA IDEA, MOJA DUMA. PRZEGLĄD ARCHITEKTONICZNY Z:A:AWARD MOJA IDEA, MOJA DUMA. PRZEGLĄD ARCHITEKTONICZNY Z:A:AWARD Za wyjście poza schemat wieżowca w zwartej bryle, studium rozczłonkowania formy przy zastosowaniu prostej idei konstrukcyjnej oraz interesujące wyzwania techniczne do rozwiązania. (Z UZASADNIENIA KOMISJI PRZEGLĄDU) Za pragmatyczne ustosunkowanie się do estetyki wszędobylskich małych form handlowo-gastronomicznych, sezonowo deformujących klimat polskich miast i miasteczek od gór po wybrzeże. (Z UZASADNIENIA KOMISJI PRZEGLĄDU) Laureat Z:A:Award EDYCJA 2013 wyróżnienie. mecenasów przeglądu! AUTOR/GŁÓWNY PROJEKTANT: ARCH. WOJCIECH ZABŁOCKI WSPÓŁPRACA: ARCH. ŁUKASZ SMOLCZEWSKI INŻ. WIKTOR HUMIĘCKI Oklaski, gratulacje i dalsze atrakcje wieczoru Po uroczystym wręczeniu nagród, dyplomów, gratulacjach i gorących owacjach przyszedł czas na wieczór atrakcji. Rozpoczęły go architektoniczne opowieści pod hasłem „Od idei do realizacji”. Arch. Robert Konieczny, właściciel pracowni KWK Promes opowiedział o drodze do aktualnie trwającej realizacji Muzeum Przełomów w Szczecinie (Oddział Muzeum Narodowego), natomiast arch. arch. Dorota i Mariusz Szlachcicowie, współwłaściciele i partnerzy pracowni ArC2, przedstawili będące aktualnie w budowie oceanarium Afrykarium na terenie wrocławskiego zoo. Niestety napięty program zmusił nas do odwołania trzeciej prezentacji przygotowanej przez arch. Krystynę Ilmurzyńską, wspólniczkę w pracowni Marek Budzyński Architekt, na temat trwającej realizacji Kampusu Uniwersyteckiego w Białymstoku. W rewanżu publicznie zadekla- 38 Z:A _05_2013 Laureat Z:A:Award EDYCJA 2013 wyróżnienie. w przeglądzie profesjonalnym! rowałem, że prezentację Kampusu opublikujemy na łamach Z:A i oczywiście będę się trzymał tej deklaracji. Dźwięki muzyki już po chwili przeniosły nas do zupełnie innej rzeczywistości. Na parkiecie zagościło zmysłowe tango, po nim najgorętsza brazylijska samba i wreszcie, w towarzystwie płonących pochodni, ze szczękiem mieczy starli się w walce zbrojni rycerze. Po dawce emocji laureaci przeglądu, uczestnicy i wszyscy goście wieczoru mieli okazję do długich rozmów przy grillu i koktajl-barze... Powiedzieli o Z:A:Award Prof. Marian Fikus, przewodniczący Komisji Przeglądu: > Wydaje się, że ważniejsza od oceny poziomu konkursu, która zawsze będzie miała wymiar subiektywny, jest reakcja środowiska zawodowego. To było pierwsze wywołanie. Odpowiedzi mogły być różne, przecież zdarzały się konkursy, na które przychodziły dwie-trzy AUTOR/GŁÓWNY PROJEKTANT: ARCH. PAWEŁ SPYCHAŁA prace. W przypadku przeglądu „Moja idea, moja duma” pomysł chwycił, środowisko architektów i urbanistów odpowiedziało „tak”. Tym razem organizator i pomysłodawca mogą być dumni. Racjonalne przesłanki wynikające z pierwszego „tak”, zdają się wskazywać, iż ten przegląd ma szansę stać się ważnym zdarzeniem w świecie architektury i nie tylko. Wierzę, że konkurs idei będzie trwał. A jako że wszystko ze wszystkim jest powiązane, to i przesłania, które będzie przekazywał, będą miały wpływ na współtworzenie nowych trendów. Arch. Marcin Kropidło, zwycięzca pierwszej edycji Z:A:Award: > Od momentu kiedy kolega zaprosił mnie do współpracy nad tym pomysłem minęły już 2 lata. W trakcie tego długotrwałego procesu dojrzewał finalny efekt. Mimo że projekt przypomina wizję ze snów, podczas projektowania liczyliśmy się z tym, co jest w naszym relacje Laureat głównej nagrody arch. Marcin Kropidło w imieniu zespołu autorskiego opowiada o historii projektu „Kryptonim Kopce” Autor „Samotni” arch. Łukasz Olszewski odbiera czek za zajęcie II miejsca, wręcza prof. Marian Fikus, przewodniczący Komisji Przeglądu Wyróżnienie Mecenasów arch. Wojciechowi Zabłockiemu za projekt „Podwójna spirala”, wręcza Adam Kalata, wiceprezes firmy Etis Nagrodę za II miejsce z rąk arch. Tomasza Tomaszewskiego, wiceprezesa IARP, odbiera współautor „Kładki” inż. Jerzy Bąk Arch. Paweł Spychała odbiera wyróżnienie Komisji za „Mobilny pawilon gastronomiczny”, gratuluje arch. Sławomir Żak, wiceprezes IARP Architekci nagrodzeni głosami publiczności w plebiscycie internetowym z prezesem firmy Etis i redaktorem naczelnym Z:A Nagrody plebiscytu publicznego kraju realne i biorąc pod uwagę plan miejscowy staraliśmy się stworzyć coś do zrealizowania. Wbrew pozorom stąpaliśmy dosyć twardo po ziemi. Arch. Łukasz Olszewski, laureat II miejsca: > Na coś takiego czekałem. Pierwszy raz spotykam się z takim skonstruowaniem konkursu. Na pierwszym miejscu stawia on ideę projektu i przedstawienie osobowości twórcy. Arch. Sławomir Żak, wiceprezes IARP, członek Komisji Przeglądu: > Obserwując twarze obecne podczas Gali nabrałem przekonania, że znakomitą intuicją wykazaliśmy się jako Krajowa Rada Izby Architektów RP, podejmując decyzję o merytorycznym patronowaniu Przeglądowi zainicjowanemu przez izbowe czasopismo. Widząc zarówno twarze doświadczonych koleżanek i kolegów, jak i zdecydowanie młodego pokolenia, znajduję potwierdzenie, że otwarta for- muła tego przeglądu sprzyja wymianie myśli i integracji naszego środowiska. A jednocześnie jednoplanszowe prezentacje znakomicie udowadniają, że w konkursach architektonicznych przedstawienie czytelnej idei nie musi pociągać za sobą jednocześnie nadmiaru pracy i kosztów związanych z przygotowaniem szczegółowego opracowania projektowego. Przegląd Z:A:Award ma wszelkie cechy poszukiwania i wypracowywania wzorców i dobrych praktyk – od regulaminu – szanującego prawa autorskie, przez procedurę pracy komisji szanującej wkład pracy uczestników, po zapowiadaną promocję laureatów. Trzymam więc kciuki za jego kolejne edycje. *** Informacje o wszystkich laureatach, nagrodach i wyróżnieniach w Przeglądzie Z:A:Award, a także nagrodzone projekty na skalowalnych planszach konkursowych znajdują się na stronie: www.zawod-architekt.pl/award I Nagroda: arch. Krzysztof Kazubek II Nagroda: arch. Marcin Kiendra Wyróżnienie: zespół: arch. Piotr Błażejewski, arch. Alicja Gajdis, arch. Mikołaj Heigel Wyróżnienie: arch. Anna Dąbrowska Nagrody dla głosujących w plebiscycie Dla głosujących architektów: arch. Marta Kulik Dla głosujących amatorów: Mateusz Białoń 11 Wyróżnień: arch. Lech Borysewicz, arch. Małgorzata Borys, arch. Michał Bugała, arch. Agata Chaszczewicz, arch. Grzegorz Dutka, arch. Magdalena Halat, arch. Anna Owsiany, Artur Rodawski, Marcin Stachowiak, arch. Edyta Szejny, arch. Roman Trębacz Z:A _05_2013 39 FELIETON ARCHITEKCIE, KTO CIĘ ROZUMIE? arch. Piotr M. Glegoła architekt IARP C ... czapkę wicher niesie, róg huka po lesie, ostał ci się ino sznur, ostał ci się ino sznur...1 obudziłem się słysząc te słowa dosłownie zlany potem. Wydarzyło się to wprawdzie jakieś dwa lata temu, ale nic później nie było już takie same. Śniło mi się, że jestem Jaśkiem w „Weselu” i to ja zgubiłem ten róg, a wszystko przez cholerną czapkę z pawim piórem. Po co ja się po nią idiota wracałem? Niby tylko sen, ale jakiś dziwny i poruszył mnie w sposób dogłębny. Nie wiedzieć dlaczego, tuż po przebudzeniu zapragnąłem naprawić tę zgubę, jakimś czynem obywatelskim ukierunkowanym na rzecz architektury i architektów. Wszakże zaprzepaściłem przed chwilą nadzieję całego uciśnionego narodu. Usiadłem do komputera i napisałem sążnistego maila do Pana Ministra, wyjaśniając jaka jest różnica pomiędzy architektem, a inżynierem budownictwa... Pół godziny później, ubierając się przed wyjściem z domu, ze zdziwieniem stwierdziłem, że mogę bez wdechu zawiązać buty – mój pokaźny brzuch zniknął. Tłumacząc to brakiem śniadania, szybko wybiegłem na ulicę. Dzień upłynął mi na odwiedzaniu klientów, których bezskutecznie prosiłem, aby mi w końcu łaskawie zapłacili za wystawione w zeszłym roku faktury – oczywiście jak co dzień bez skutku. Wieczorem byłem zaproszony do znajomych na „parapetówę”. Po minięciu trzech szlabanów i trzykrotnym wyjaśnianiu zaspanym ochroniarzom do kogo idę, w jakim celu i jak się nazywam, stanąłem przed wejściem. Całe szczęście przyjechałem taksówką, nie chcę nawet myśleć ile czasu zajęłaby mi próba znalezienia miejsca do parkowania na tym ekskluzywnym zamkniętym osiedlu. Pomyślałem, że chyba znam architekta, który je projektował i... poczułem jakby ponowny przyrost objętości w okolicach pasa. Zanim zdążyłem dostać się do bufetu (i co ważniejsze barku) aby zmyć wrażenie dezorientacji z powodu dziwnych reakcji własnego ciała, przechwyciła mnie pani domu z kategoryczną prośbą, że „...musi pokazać 40 Z:A _05_2013 mi całą aranżację apartamentu...”. Wysłuchując heroicznej historii zdobywania glazury do jednej z łazienek i problemów z glazurnikiem, przypomniałem sobie opowieść pewnej współczesnej i znanej divy operowej. Otóż na każdym przyjęciu na jakim gościła, zwykle już w progu trafiała na jedną ze swoich licznych egzaltowanych fanek, które na przeróżne sposoby namawiały ją, aby coś zaraz zaśpiewała. Diva miała zasady i nie lubiła mieszać spraw zawodowych z prywatnymi. Pewnego wieczoru, zatrzymana jak zwykle w progu, powiedziała swojej egzaltowanej wielbicielce, że ...ja dzisiaj zaśpiewać nie mogę ale ten pan tam obok bufetu, to bardzo znany ginekolog – jak pani go poprosi to na pewno gdzieś panią na boku zbada...2. Nie mając w zasięgu oczu ani ginekologa, ani proktologa ani nawet internisty, nie bardzo wiedziałem jak wybrnąć z tej sytuacji, kiedy pani domu nagle zatrzymała swój słowotok pytaniem – co myślę o tym wnętrzu. Pośród wielu nieszczęść uczymy się sztuki milczenia3 – odpowiedziałem i pozostawiłem ją zadumaną, a wkrótce opuściłem przyjęcie. Już w lustrze windy stwierdziłem, że ponownie zniknął mi brzuch, a nawet twarz stała się jakoś mniej ziemista i zniknęły też (nieliczne wszakże) zmarszczki. Wrażenie zrzuciłem na przemęczenie i fakt, że przed wyjściem z przyjęcia jednak udało mi się dostać do barku. W nocy nic mi się nie śniło, a następny dzień upłynął podobnie jak poprzedni. Niedługo później, na innej imprezie, pewien znajomy znajomych (chyba jakiś poseł czy inny polityk) opowiadał ze śmiechem jak udało mu się znaleźć projektanta domu jednorodzinnego za jedyne 2 tysiące złotych i jak to zorganizował, że w efekcie mu nie zapłacił i ma projekt za darmo. Przedstawiłem się jako architekt i powiedziałem mu, że jest durniem. Obrażenia, które otrzymałem podczas wymiany ciosów w zdumiewający sposób nie pozostawiły na mnie żadnego śladu w przeciwieństwie do śladów na twarzy tego amatora darmowych projektów. Jednocześnie moja rzednąca fryzura jakby zgęstniała. Rano obudziłem się jak młody bóg. Przy kawie zrozumiałem, że jest zadziwiająca zależność stanu mego ciała, od moich działań ideowych na rzecz architektów czy architektury – po prostu młodnieję! A z drugiej strony, że podleganie malkontenckim trendom skutkuje negatywnie. Ha, trzeba więc działać! Postanowiłem sprawdzić swoją teorię – zadzwoniłem do kolegi bez uprawnień z pytaniem czy może mu podpisać jakiś projekt? Już w trakcie rozmowy poczułem ucisk paska i musiałem poluzować go na odpowiednią dziurkę. Natomiast kiedy wybrałem numer mojego klienta i powiedziałem, że jeszcze poprawię koncepcję, bo mam małą wątpliwość czy jest już sztuką doskonałą – rozmiar brzucha znowu się zmniejszył. Działało! Zupełnie jak w starym opowiadaniu Mrożka o kotku przyjmującym na siebie grzeszki gospodarza 4. Tylko, że ja stałem się przyjacielem-kotkiem sam dla siebie. Od tamtych dni staram się uważać – nie mogę przesadzić. Kiedy brałem udział w demonstracji pod Sejmem w imię protestu przeciw deregulacji zawodu architekta, po aresztowaniu zawieźli mnie na Izbę Dziecka i pytali do jakiego gimnazjum chodzę. Podszyłem się na szczęście pod syna. Dbam więc by oscylować w granicach 3035 lat... Czasami czterdziestki... tak lubię najbardziej. Nikt nie wie, że już dawno temu przekroczyłem... eeee, no – powiedzmy 60tkę. Bo właściwie skąd u mnie taka znajomość międzywojennej prasy i ciągoty do międzywojennego modernizmu? Od kiedy zacząłem społecznie pisać felietony do Z:A – wagę utrzymuję bez większych trudności. Pozwoliłem się nawet na nowo sfotografować. Wiem, że trudno w to wszystko uwierzyć, ale może spróbujcie Szanowne Koleżanki i Koledzy... wystarczy coś samodzielnie, od siebie zrobić dla idei. 1_Stanisław Wyspiański „Wesele” 2_f akt tzw. autentyczny, niestety nie pamiętam imienia i nazwiska śpiewaczki 3_S eneka Młodszy 4_ Sławomir Mrożek „Mały przyjaciel” FOT. KUBA PAJEWSKI Złoty róg czy czapka z piór? PROJEKTOWANIE W TECHNOLOGII www.archicad.pl RELACJE Wizje zmieniły się w projekty po raz drugi 1 Znamy wyniki drugiej edycji konkursu „Zmień wizję w projekt”, w którym architekci mieli za zadanie zaprojektować obiekt wykorzystując płyty elewacyjne Rockpanel lub system ociepleń Ecorock FF. Autorzy zwycięskich prac polecą na wycieczkę do Dubaju. Organizatorem konkursu jest firma Rockwool, a magazyn Zawód:Architekt został jednym z jego patronów medialnych. 42 Z:A _05_2013 j Jury przyznało 4 nagrody regulaminowe w dwóch kategoriach: projekty budynków z fasadami wentylowanymi z wykorzystaniem rozwiązań Rockpanel i projekty budynków z wykorzystaniem systemu ociepleń ścian zewnętrznych Ecorock FF. W kategorii pierwszej nagrodzone zostały 3 prace: projekt budynku biurowego klasy A w rejonie ulic Malczewskiego i Matejki w Szczecinie pracowni Kuryłowicz & Associates 1 , projekt budynku biurowego Bonarka Business Park Kraków pracowni IMB Asyme- RELACJE 2 3 tria 2 i projekt parku wodnego w Tychach pracowni Schick Architekci 3 . Natomiast w kategorii drugiej triumfował projekt szkoły podstawowej we wsi Włodowice pracowni EG projekt 4 . Ze względu na dużą ilość i wysoki poziom nadesłanych prac, postanowiono przyznać dodatkowe, pozaregulaminowe wyróżnienia, które otrzymały: projekt Hotelu Hampton by Hilton pracowni Susuł & Strama Architekci i projekt budynku usługowo-mieszkalnego w Grodzisku Mazowieckim pracowni Formo 3 Architekci. 4 Swojego wyboru w konkursie dokonali także internauci. Ich zdaniem, najciekawszym projektem był wielofunkcyjny zespół budynków „Olszynki Park” w Rzeszowie autorstwa pracowni S.T. Architekci. – Tegoroczna edycja konkursu, dzięki rozszerzeniu o kategorię budynków z wykorzystaniem systemu ociepleń ścian zewnętrznych Ecorock FF, dała uczestnikom większe możliwości wykazania się kreatywnością i wyobraźnią. Nadesłane prace prezentowały wysoki poziom i pokazywały bardzo ciekawe podejście do rozwiązań elewacji budynków z wykorzystaniem produktów Rockwool – skomentował Mariusz Wasilewski, menadżer ds. kluczowych projektantów, jeden z członków Jury. W czteroosobowym składzie jury konkursu znaleźli się dwaj architekci IARP: prof. Marian Fikus (przewodniczący) i arch. Zbigniew Maćków oraz dwaj reprezentanci firmy Rockwool Mariusz Wasilewski i Piotr Pawlak (kierownik Działu Doradztwa Technicznego). Z:A _05_2013 43 promocja Ruszyła VI edycja International VELUX Award s 2 września rozpoczęła się rejestracja do szóstej edycji międzynarodowego konkursu dla studentów architektury International VELUX Award (IVA) 2014. Motyw przewodni konkursu – „Light of Tomorrow” – ma zachęcać do licznych interpretacji zagadnienia, zgłębiania sposobów wykorzystania światła dziennego w architekturze zgodnie z zasadami estetyki, funkcjonalności oraz zrównoważonego rozwoju. Otwarta formuła pozwala uczestnikom na wykazanie się nieskrępowaną inwencją twórczą. K Konkurs odbywa się co dwa lata (od 2004 r.) i kierowany jest do studentów wydziałów architektury z całego świata. Jego celem jest zwrócenie uwagi na znaczenie światła dziennego, wykorzystywanie naturalnych źródeł energii oraz ideę zrównoważonego rozwoju we współczesnej architekturze. Studenci mogą zgłaszać się do konkursu indywidualnie lub zespołowo. Nagrody przyznawane są zarówno autorom prac jak i ich opiekunom naukowym, którzy czuwają nad całym procesem projektowania. Łączna pula nagród wynosi 30 000 euro. Konkurs bardzo popularny International VELUX Award cieszy się dużą popularnością wśród studentów architektury, od pierwszej edycji do konkursu zarejestrowało się ponad 10 000 osób, wpłynęło ponad 3 000 prac konkursowych. W sumie przyznano 66 nagród i wyróżnień (wszystkie projekty można znaleźć pod linkiem www.iva.velux.com/ about_the_award/previous_awards). W samym 2012 roku jury wybierało zwycięzców spośród 983 zgłoszonych prac z 59 krajów. „Liczba zgłoszeń do konkursu jest wyznacznikiem ogromnego sukcesu IVA jako międzynarodowego forum, podczas którego stawiane są pytania, zgłębiane innowacyjne metody, poruszane ważne problemy dotyczące światła. Ma ono fundamentalne znaczenie dla każdego z nas i na wiele sposobów jest ponadczasowe” – powiedziała przewodnicząca jury, Brigitte Shim, kiedy w 2012 r. skład jurorski wybrał chińskich studentów Bo Li i Ge Men z ETHZ w Szwajcarii jako laureatów pierwszego miejsca za projekt „Resonance, memory”. Sukces polskich studentów W ostatniej edycji konkursu trzecią nagrodę (ex aequo z zespołem z Chin) przyznano polskim studentom: Annie Zagorec oraz Maciejowi Kozłowskiemu z Krakowa. To olbrzymi sukces biorąc pod uwagę bardzo silną konkurencję złożoną ze studentów reprezentujących najlepsze uczelnie architektoniczne z całego świata. Nagrodzony projekt „Światło – medium przełamujące strukturalizm wertykalny”, powstał pod opieką dr Jolanty Sroczyńskiej z Politechniki Krakowskiej. 1 44 Z:A _05_2013 s see more on iva.velux.com 2 – Konkurs był krokiem do poszerzenia naszej świadomości w projektowaniu światłem, które odgrywa tak fundamentalną rolę w architekturze – tak komentowali swój udział w konkursie polscy studenci. – Przy projekcie skupiliśmy się na kreowaniu formy i iluzji przestrzeni poprzez użycie światła. Źródłem naszej inspiracji były próby dokumentacji fotograficznej wielu przedmiotów oraz miejsc które w interakcji ze światłem dawały zaskakujące efekty. Jury w międzynarodowym składzie W skład jury IVA wchodzą zawsze znani architekci z całego świata. Podczas pięciu edycji konkursu znalazły się wśród nich takie autorytety jak: Glenn Murcutt (Australia), Hani Rashid (USA) czy Kengo Kuma (Japonia). Ostatnią uroczystość wręczenia nagród zaszczycił swoją obecnością światowej sławy portugalski architekt Alvaro Siza, który pogratulował laureatom i wygłosił okolicznościowy wykład na temat znaczenia i roli światła w architekturze. Konkurs organizowany jest przez firmę VELUX we współpracy z Międzynarodową Unią Architektów (UIA) oraz Europejskim Stowarzyszeniem Edukacji Architektonicznej (EAAE). – Chcemy dać studentom możliwość eksperymentowania i swobodnej pracy z ponadczasowym i ważnym tematem, jakim jest światło dzienne w architekturze. Przeglądając tysiące prac, które zostały nadesłane w podczas ostatnich pięciu edycji zauważyliśmy, że motyw „Light of Tomorrow” zainspirował studentów do myślenia o przyszłości, do zadawania pytań, do eksperymentowania i odkrywania. Jako firma dostarczająca rozwiązania wykorzystujące światło dzienne, ważne jest dla nas, aby doświadczać tego inspirującego myślenia i aby pozostawać w bliskim kontakcie z przyszłymi pokoleniami architektów – mówi Per Arnold Andersen, architekt i kierownik Centrum Wiedzy ds. Światła Dziennego, Energii i Klimatu Wewnętrznego Grupy VELUX. 3 1_Wszyscy nagrodzeni i wyróżnieni w International VELUX Award 2012 2_Anna Zagorec i Michał Kozłowski nad pracą z dr Jolantą Sroczyńską 3_Polscy laureaci podczas ceremonii w Porto Jak się zgłosić? Aby wziąć udział w konkursie, studenci muszą zarejestrować się między 2 września 2013 roku a 3 marca 2014 roku na stronie: www.iva.velux.com. Tam zamieszczone zostały szczegółowe informacje o rejestracji i warunkach uczestnictwa w IVA 2014. Termin składania projektów mija 2 maja 2014 r. Jury nagrodzi laureatów i przyzna wyróżnienia podczas uroczystości, która będzie miała miejsce w październiku 2014 r. Więcej informacji również na www.velux.pl/architekci oraz www.facebook.com/ InternationalVELUXaward. Registration opens Registration closes Submission deadline Jury meeting Award ceremony 1 October 2013 3 March 2014 2 May 2014 June 2014 October 2014 Z:A _05_2013 45 fot. © Samxmeg studium przypadku arch. Michał Salamonowicz, architekt IARP Kiedy po 12-godzinnym locie z Londynu wyszliśmy z samolotu, pierwsze, co poczuliśmy, to nagrzane do granic możliwości powietrze, które zdawało się uderzać w przeszklenia klimatyzowanego terminalu. Następnie na horyzoncie ukazały się majaczące sylwetki dźwigów i place budów Hongkongu. Od razu pomyślałem: ciekawe czy łatwo zaistnieć na tutejszym rynku i jakie daje on możliwości? 46 Z:A _05_2013 studium przypadku Architekt na jedwabnym szlaku Artykuł poświęcam pamięci mojego ojca mgr inż. Janusza Salamonowicza Z:A _05_2013 47 studium przypadku R Recesja i globalne wyzwania Wiele firm architektonicznych uzależnionych jest od zamówień publicznych, a także zleceń wpływających od różnego rodzaju podmiotów gospodarczych. W Wielkiej Brytanii, podobnie jak w części krajów europejskich, kryzys w finansach publicznych wpłynął na trudną sytuację w branży architektonicznej zarówno pośrednio, jak i bezpośrednio. Według badań RIBA przeprowadzonych na podstawie corocznych raportów, brytyjskie pracownie architektoniczne przeciętnie opracowują 42 projekty w przeciągu 12 miesięcy dla 26 różnych inwestorów. Większość przychodów za usługi projektowe pochodzi od firm prywatnych (42%), na kolejnym miejscu są wpływy za zlecenia otrzymane od sektora publicznego (20%) oraz od wykonawców korzystających z usług biur projektowych (19%), natomiast dalsze 13% pochodzi od inwestorów indywidualnych. Pozostałe 6% wpływów pochodzi z innych źródeł. Zarówno inwestorzy będący stałymi klientami architektów jak i ci, z którymi współpraca oparta jest np. o kontrakty ramowe, ostrożnie podchodzą do nowych inwestycji. Utrudnienia związane są z problemami z zabezpieczeniem środków na opracowanie projektów, a także niższymi stawkami projektowymi. Mimo to ostatnie miesiące przyniosły ustabilizowanie sytuacji i wpłynęły na poprawę nastrojów w branży. Perspektywy przed jakimi stanęli architekci w tych niepewnych czasach wymusiły konieczność rozszerzenia zakresu usług i specjalizacji, jednakże posunięcia te nie zawsze gwarantowały bezpieczeństwo na rynku. Konieczne były dalsze działania. Jednym z nich był pomysł z pozyskaniem zleceń na nowych, intensywnie rozwijających się rynkach. Obecnie w RIBA trwają prace nad otwarciem rynku dla firm brytyjskich w Meksyku. Podobnie było dwa lata temu, kiedy RIBA przygotowała oferty skierowane do średnich pracowni projektowych, mające na celu pozyskanie nowych inwestorów i nawiązanie współpracy z lokalnymi firmami z Bliskiego i Dalekiego Wschodu. Państwo Środka i Indie już wówczas wydawały się projektowym rajem. Wynika to z faktu, że część państw azjatyckich coraz większą uwagę skupia na problemach wewnętrznych i poprawieniu stopy życiowej swoich obywateli. A taka sytuacja sprzyja architektom chcącym zaistnieć na tamtejszym rynku. Zawsze można spotkać inwestora Tezę taką założyliśmy kilka lat temu w naszej pracowni. Wszyscy pracownicy otrzymali do- 48 Z:A _05_2013 stęp do broszur informacyjnych i wizytówki. Inni poszli nawet dalej – niektóre ze znanych pracowni zainwestowały w aplikacje reklamowe na urządzenia mobilne. Początkowo nie bardzo wierzyłem w podobne zabiegi, do czasu gdy osobiście przekonałem się o ich skuteczności. Podczas wakacji, w kolejce do plażowego baru zostałem zagadnięty przez niemieckiego inwestora. Po paru latach znajomość i dobre kontakty okazały się bardzo przydatne, zwłaszcza kiedy w Europie niewiele się działo. Chcąc sprawdzić jak rynki pozaeuropejskie wpływają na kondycję firm projektowych rozmawiałem z kilkoma różnymi architektami, których biura realizują zlecenia w Azji. Wspólną cechą tych pracowni była ich wielkość – wszystkie zatrudniają poniżej stu pracowników, czyli w kategoriach brytyjskich są firmami „średniej wielkości”. Wszystko dobre, co się dobrze kończy Dla niektórych biur projektowych podjęcie działalności na rynku azjatyckim było kolejnym naturalnym ruchem, spowodowanym przeniesieniem inwestycji z Europy w tamtą część świata. Tak było w przypadku mojego pierwszego rozmówcy, którego klienci najpierw otworzyli swoje filie na Dalekim Wschodzie, a następnie przenieśli tam całe swoje zaplecze. W jego opinii inwestycje te nie wpłynęły znacząco na kondycję jego firmy bowiem zlecenia były zbyt małe, ale stanowiły cenne doświadczenie i zaowocowały nowymi kontaktami oraz dużymi inwestycjami w Wielkiej Brytanii. A te pozwoliły przetrwać złą koniunkturę panującą na rynku przez ostatnie lata. Kolejny z moich rozmówców był bardziej sceptyczny. Jego zdaniem inwestycje takie związane są ze zwiększonym ryzykiem, a co za tym idzie, z wyższymi stawkami projektowymi uwzględniającymi również różnice kulturowe i koszty przystosowania dokumentacji do warunków lokalnych. Rozwiązaniem jest współpraca z lokalnym biurem projektowym i wykorzystanie jego doświadczeń, ale wówczas honorarium będzie niższe. Ryzyko poniesione przy tego typu inwestycjach może wiązać się z przysłowiowym „stawianiem wszystkiego na jedną kartę”. Foster projektując HSBC w Hongkongu do końca nie wiedział czy odniesie sukces. Jeżeli projekt okazałby się porażką, jego koszty spowodowałyby spore problemy finansowe firmy. Sceptycyzm i ostrożność Obawy sceptyków dotyczące ryzyka nie są bezpodstawne – w 2010 roku, jak donosiły brytyjskie magazyny branżowe, kilka znanych firm projektowych padło ofiarą oszustw. Ich strony internetowe zostały sklonowane, podobnie jak dane identyfikacyjne. Oszuści podszywając się pod te biura składali oferty przetargowe. Sprawa wyszła na jaw w momencie gdy inwestor skontaktował się z jednym z biur odnośnie udziału w przetargu. Problem jest o tyle poważny, że zamknięcie fałszywej strony www na Zachodzie nie sprawia wielu problemów, jednak w części państw Dalekiego Wschodu nie jest to już tak proste z prawnego punktu widzenia... Kolejny przypadek zmusił inną pracownię projektową do podjęcia kroków w celu zamknięcia podszywającej się pod nią firmy, która została zarejestrowana pod nazwą prawdziwej pracowni w Wielkiej Brytanii i stawała do przetargów w Państwie Środka używając „fałszywej tożsamości”. Pracownia zdołała również zdelegalizować fałszywe biuro przed sądem w Pekinie, ale sprawców nie udało się osądzić. Tego typu sprawy czasami toczą się latami i nie są łatwe do wygrania, nawet mimo oczywistych dowodów. Motywy działania podobnych „plagiatorów” są różne. Niektórzy doszukują się w tym działań mało znanych biur architektonicznych, które podszywają się pod znane pracownie, a także działań oszustów którzy „znikają” po pierwszym przelewie na ich konta. Innymi niechlubnymi poczynaniami było organizowanie fałszywych przetargów, gdzie architekci pokrywali koszty spotkań z potencjalnym inwestorem, bankiety itp. Mimo tych zagrożeń wiele pracowni nadal z powodzeniem działa na tamtejszym rynku, który wbrew pozorom nie jest taki łatwy jak się wydaje i ma swoje ograniczenia. Niektórzy z komentatorów uważają, iż część popularności zachodnich firm związana jest z modą i założeniem, iż inwestycje przez nie projektowane lepiej się sprzedają oraz mają większą wartość marketingową. Od plagiatu do ikony Jak wspomina Jonathan Glancey, w jednym ze swoich artykułów na temat przemian na rynku chińskim, jeszcze w końcowej fazie lat 90. jadąc przez Chiny można było spotkać np. bloki mieszkalne przypominające swoim wyglądem klasyki europejskiej architektury. W owym czasie, fot. Edwin Verbruggen Studio Staal, The Netherlands studium przypadku Z:A _05_2013 49 studium przypadku niektórzy z lokalnych architektów zatrudniali studentów, a ci kopiowali elewacje znanych budynków, by następnie wybudować je na nowo i nadać im nowe funkcje. Autorzy zapewne wychodzili z założenia, że skoro można kopiować naturę, to czemu nie osiągnięcia innych, mimo iż kopie przeważnie były dalekie od oryginału... Jednak czas płynie nieubłaganie i wraz z coraz większym otwarciem na świat, dla wielu biur architektonicznych Chiny otwierają ogromne możliwości. Zwłaszcza dla tych, które potrafiły nawiązać własne kontakty oraz współpracę z lokalnymi pracowniami projektowymi. Według obowiązującej legislacji firmy zagraniczne mają ograniczone pole działania, ponieważ fazy wykonawcze projektu muszą być opracowane przez miejscowe biura projektowe. Jednym z rozwiązań jest założenie lokalnych filii. Należy przy tym także odnotować, że coraz więcej lokalnych biur projektowych i chińskich architektów wchodzi w poczet światowych gwiazd architektury (laureatem Nagrody Pritzkera za rok 2012 został Chińczyk Wang Shu – to pierwszy architektoniczny Nobel dla projektanta z Państwa Środka). Problemy moralne, a globalna ekonomia Daleki Wschód to często inne podejście do spraw związanych kulturą i społeczeństwem. Uwidoczniły to negocjacje z portalami internetowymi dotyczące kontroli „sieci”, a także pytania natury etycznej jakie stawia sobie część zachodniego społeczeństwa (i nie zawsze są to osoby o zawodzie tak liberalnym jak architektura!). Część środowiska architektonicznego zarzuca niektórym znanym pracowniom, że realizują zlecenia dla budzących wątpliwości demokracji i autokracji na kontynencie azjatyckim. Druga strona oponuje, że przecież tam także mieszkają miliony ludzi, którzy mają prawo do nowoczesnej architektury i lepszego życia. Obrońcy globalnego podejścia przytaczają opinię, iż architektura jest doskonałym ambasadorem, ponieważ sama w sobie niesie demokratyczne i humanistyczne wartości. Poza tym potencjał tamtejszego rynku i jego możliwości są trudne do zignorowania. Patrząc historycznie – oddziaływanie architektury na społeczeństwa to fakt niezaprzeczalny i praktykowany od wieków. Starożytna Grecja czy Imperium Rzymskie to tylko dwa szczególnie wyraziste przykłady. Realizacje i praktyka architektoniczna to przedpole mogące nieść potencjalne zmiany w różnych aspektach życia. 50 Z:A _05_2013 Na barkach „przyniesionej” architektury spoczywa ogromna odpowiedzialność, a jednoczenie staje się ona symbolem współczesnego społeczeństwa i zachodzących w nim przemian. Wiele zleceń w krajach azjatyckich to szkoły, szpitale, jednostki uniwersyteckie, a także domy, plany miejscowe, strategie rozwoju oraz infrastruktura. Na jedwabnym szlaku Brytyjskie biura architektoniczne od dawna cieszyły się dobrą renomą projektową na zagranicznych rynkach. W czasie rozmowy z trzecim rozmówcą, architektem zajmującym się od lat prowadzeniem dużych projektów, poruszyłem kwestie pozyskiwania zleceń poza granicami kraju i ich wpływu na kondycję finansową firm projektowych. Co twoim zdaniem powoduje, iż architekci z Wysp tak chętnie projektują na całym świecie. Czy decyzje takie wynikają tylko z pobudek ekonomicznych, a może związane są z prestiżem, odpowiedzialnością i relacjami z inwestorami? > Wszystkie wymienione przez ciebie! Niedawno pracowaliśmy nad dużym projektem w Malezji dla naszego stałego inwestora, który postanowił „przerzucić” część swojej działalności właśnie w ten rejon świata. Poza tym zlecenia z różnych stron świata pozwalają lepiej się zabezpieczyć przed niekorzystnym oddziaływaniem zapaści finansowej w danym kraju. A co powiesz na temat zwrotu kosztów związanych z zakładaniem nowych filii i zatrudnianiem lokalnych konsultantów oraz jak decyzja taka przekłada się na koszty wykonania prac bezpośrednio w Anglii? > W chwili obecnej posiadamy kilka biur na świecie, ale w przypadku projektów na Dalekim Wschodzie działamy w ten sposób, że na Wyspach wykonujemy bardzo szczegółową koncepcję, która następnie trafia do lokalnych architektów, i to oni, w kolejnych etapach, dostosowują ją do warunków miejscowych. Ich usługi są nieocenione jeżeli chodzi o zrozumienie lokalnych wymogów i przepisów. Jak zyski z tych prac przekładają się na wyniki finansowe firmy w sytuacji, gdy w Europie mamy recesję? > Dochody otrzymane z tytułu tych projektów są dla nas bardzo znaczącym wkładem utrzymującym znaczną część biura. Jakie korzyści oprócz materialnych, niesie za sobą praca nad tego typu zleceniami dla indywidualnych członków zespołu? > Możliwość pracy nad tak dużymi i prestiżowymi zleceniami rzadko zdarza się w naszym kraju (Wielkiej Brytanii – przyp. tłum.), tak więc wyniesione doświadczenie jest ogromne. Czy zatem Daleki Wschód można określić mianem „ziemi obiecanej” dla młodych architektów, którzy chcą zacząć własną praktykę projektową, lub przyspieszyć rozwój swojej dotychczasowej kariery? > Mam co do tego wątpliwości. Z mojego doświadczenia wynika, że zagraniczni inwestorzy częściej preferują większe, będące na rynku od kilku lat firmy niż nowo powstałe, dopiero zaczynające zespoły. Jeżeli chodzi o młodych architektów zatrudnionych przez renomowane firmy, jeśli są prężni, zlecenie takie może im pomóc w karierze, podobnie jak każde inne, które trafia na „deski”. A jakie ryzyko niosą za sobą tego typu zlecenia? > Jak przy każdym projekcie, największym problemem są zaległe płatności lub ich brak mimo wykonanego zlecenia. Innym utrudnieniem mogą być odległości, ale w dobie Internetu nie są aż tak odczuwalne. Z doświadczeń trzeciego uczestnika rozmowy wyłaniał się obraz będący rzeczywistością wielu biur projektowych, które przetrwały najgorsze chwile zapaści ekonomicznej dzięki projektom z zagranicy. Innym aspektem była kariera młodych adeptów architektury, którzy do niedawna mogli korzystać z pomocy rządowej jeżeli zdecydowali się na pracę, w niektórych państwach Dalekiego Wschodu. Spojrzeniem architekta O osobistych doświadczeniach rozmawiałem z czwartym rozmówcą, którego kariera od zwykłego architekta poprzez kolejne szczeble drabiny rozwijała się właśnie najpierw w Hongkongu, a później w Pekinie. Do Chin wyjechał zaraz po zdobyciu uprawnień na początku lat 90. Pracowałeś na kierowniczych stanowiskach w czołowych firmach projektowych mających swoje filie w Pekinie i Hongkongu. Co stanowiło największą różnicę pomiędzy pracą w Anglii a na Dalekim Wschodzie? fot. leungchopan studium przypadku Z:A _05_2013 51 studium przypadku > Wydaje mi się, iż główną różnicą pomiędzy pracą architekta w kontynentalnych Chinach, a w Anglii czy Europie jest ilość i zróżnicowanie projektów. Stary kontynent jak i Zjednoczone Królestwo w kategoriach globalnych oraz ekonomicznych jest rynkiem, który powoli pogrąża się w recesji, natomiast Daleki Wschód i Azja to rynki wschodzące. Skala chińskiej ekonomii, populacja, infrastruktura Państwa Środka są nieporównywalnie większe niż Europy. Jeżeli jedna prowincja np. Sichuan ma powierzchnię i populację większą niż Wielka Brytania, to w ujęciu całościowym Chin zapotrzebowanie w przemyśle budowlanym by utrzymać wzrost gospodarczy jest olbrzymie. Pod względem profesjonalnym, ze względu na dużą dynamikę rozwoju jak i wzrost zapotrzebowania na profesjonalne usługi, wielu chińskich przedstawicieli przemysłu budowlanego nie ma dostępu do takiego samego poziomu szkolenia projektowego i technicznego jak ich europejscy koledzy. Różnice te jednak szybko zanikają i jest bardzo prawdopodobne, iż w przyszłości odwrócimy się rolami. Powiedziałbym nawet, iż będziemy zmuszeni podzielić się rynkiem tutaj, w Zjednoczonym Królestwie. W chwili obecnej o zaistnienie na rynku chińskim zabiega bardzo wielu architektów. Jakie w twojej opinii zaszły w nim przeobrażenia? > Rynek chiński ciągle się rozwija, jako że kraj ten otworzył się zarówno politycznie jak i ekonomicznie. Przez ostatnie 10-20 lat naciski polityczne spowodowały odejście od gospodarki komunistycznej w kierunku gospodarki rynkowej. Kiedy pierwszy raz pracowałem w Chinach w połowie lat 90., polityka „otwartych drzwi” była bardzo silna, wiele europejskich i amerykańskimi firm wkraczało na tamtejszy rynek. Wiodącymi były korporacje takie jak Coca Cola i IBM. Wówczas nie były one w stanie znaleźć lokalnych projektantów i wykonawców, potrafiących dostarczyć oczekiwany poziom usług. Dlatego zlecenia trafiały do zagranicznych pracowni, zwłaszcza z Hongkongu, które jednocześnie wkraczały na rynek i wypełniały tę lukę. Od tamtej pory rynek znacznie się rozwinął, wzrosła pozycja zarówno tych mniejszych firm chińskich jak i przedsiębiorstw nastawionych na rynek globalny. Chcą one naśladować zachód korzystając z usług zagranicznych architektów w celu zapewnienia międzynarodowego poziomu usługi i jakości. 52 Z:A _05_2013 Olimpiada w 2008 roku jak i kilka innych projektów finansowanych z publicznych środków powstało właśnie pod hasłem „Zachodnie jest najlepsze”. Wracając do pogłębiającego się kryzysu w Unii Europejskiej, co myślisz o pracowniach architektonicznych próbujących pozyskać zagraniczne zlecenia. Czy jest to jeden ze sposobów na przetrwanie? > Rynek chiński przez ostatnie 5 do 10 lat został nasycony europejskimi firmami szukającymi zleceń. W momencie kiedy sytuacja ekonomiczna w Wielkiej Brytanii jest niepewna, wiele z dużych i znanych w branży pracowni na tym skorzysta. Niestety niektóre się na tym sparzyły – przypomnijmy sobie afery z kradzieżami tożsamości i podszywaniem się w czasie przetargów. Możliwości ciągle istnieją dla firm brytyjskich i europejskich, niemniej ostatnio tempo wzrostu ekonomicznego zaczyna spadać. Jakie są główne różnice pomiędzy pozyskiwaniem zlecenia w Europie a uzyskiwaniem zleceń na rynku chińskim? > Istnieją zasadnicze różnice kulturowe pomiędzy Dalekim Wchodem i Europą. Często w Chinach wymagane jest posiadanie właściwego „guanxi” (sieć wpływów i relacji) lub kontaktów choć obecnie zaczyna się to zmieniać. Maksyma „nie ważne co wiesz lecz kogo znasz” sprawdza się wszędzie, lecz w Państwie Środka szczególnie. Wiele lokalnych projektów podlegająca procedurom przetargowym rozstrzygana jest zgodnie z tą zasadą. Ciągle jeszcze można spotkać się ze zjawiskiem korupcji zwłaszcza w branży budowlanej, choć nie jest ono tolerowane. Wiele firm za priorytet stawia sobie kontakty z osobami o dobrych „guanxi” i z tymi, którzy są wstanie załatwić sprawy lokalnie. Czy w twojej opinii zachodni architekci odnoszą sukcesy w Chinach? Jeżeli tak, to czy wiąże się to z zapotrzebowaniem, sposobem projektowania, a może z modą? > Myślę, że przez ostatnie 10-15 lat było to spowodowane brakiem pewności, wiary we własne siły i tworzeniem edukacji architektonicznej oraz struktury zawodowej. Na przykład poziom wyszkolenia chińskich architektów był niższy niż architektów zachodnich, ale jak wspomniałem – sytuacja ta się zmienia. Innym aspektem jest obsesja chińskiej kultury na punkcie towarów zachodnich i przekonania o ich wyższości nad własnymi. Na tej samej zasadzie chiński multimilioner chce mieć budynki zaprojektowane przez znane zachodnie firmy projektowe, jeździć Ferrari lub Rolls Royce’em, nosić Rolexa i sprawić żonie torebkę od Gucciego. Jaki jest status społeczny architektów w Państwie Środka? > Dla lokalnych architektów status społeczny nie jest tak istotny, ponieważ w Chinach w ogóle nie jest on taki ważny jak na Zachodzie. Mimo to architekci z racji wykształcenia akademickiego mogą pochodzić ze środowisk bardziej wpływowych wobec biedniejszej klasy pracującej. Niekorzystny klimat ekonomiczny w Europie, zmusił wiele biur do redukcji zatrudnienia. Część z poszukujących pracy architektów postanowiła wyemigrować. Czy osoby te łatwo mogą się zasymilować na dalekowschodnim rynku i w społeczeństwie? > Różnice kulturowe pomiędzy Europą a Chinami są ogromne. Sposób i jakość życia, kultura pracy są bardziej ekstremalne na Dalekim Wschodzie. Moim zdaniem na początku jest to prawdziwy szok kulturowy. Niemniej jak do każdego nowego miejsca z biegiem czasu można się przyzwyczaić, stawki i wolność projektowa nie pozostają tu bez znaczenia. A jak wygląda kultura biurowa w pracowniach projektowych? Jakie są różnice między Starym Kontynentem a Dalekim Wchodem? > Z mojego wieloletniego doświadczenia wynika, że w biurze jesteś traktowany z respektem i może odrobiną strachu przez lokalnych pracowników. Kluczowym elementem w Chinach jest zdobycie ich lojalności. Raz osiągnięta, powoduje że zespół będzie pracował o każdej porze dnia i nocy, byle tylko skończyć projekt. Godziny pracy są długie i panuje przekonanie, że cokolwiek inwestor sobie zażyczy – my możemy to zrobić. Podobnie jest w Europie, ale pracownicy preferują bardziej określone godziny pracy i są mniej entuzjastycznie nastawieni do nienormowanego czasu pracy. Podsumowując – w Chinach ten kto jest „lao ban” – czyli osobą płacącą pensje, ma całkowite oddanie i poparcie lokalnego personelu. fot. Joerg Reichel studium przypadku Jakie są różnice jeżeli chodzi o prowadzenie projektu w Chinach i w Europie? > Sposoby i system postępowania są dużo lepiej zorganizowane i uregulowane prawnie w Europie, gdzie musi być zachowany określony poziom profesjonalizmu. W Chinach mimo, że istnieją struktury zarządzania – zasady nie są tak przejrzyste. Zarządzanie projektem czasami może przypominać próbę „oswojenia dzikiego zwierzęcia”, musisz być mocny i łapać „byka za rogi”. Chińczycy mają inną koncepcję czasu i często dotrzymanie terminów może być dla nich trudne, zwłaszcza gdy zaangażowane zostają lokalne władze i inni urzędnicy. Jeśli przeoczyłeś jakieś wymagania formalne albo nie znasz odpowiedniej osoby, projekt może być zatrzymany lub opóźniony. Kultura zachodnia czy wschodnia? Która ma większy wpływ na projektowanie w Chinach? > Obecnie zdecydowanie prym wiedzie kultura europejska. Chiny mają wielkie aspiracje by tamtejsze miasta wyglądały jak współczesne miasta w Stanach czy Europie, a nawet były od nich lepsze. Sytuacja może ulec zmianie w przyszłości, jako że Chiny ciągle bardzo szybko się rozwijają i wkrótce pewnie wyprzedzą Zachód. Powiedz mi jeszcze parę słów o tym jak wygląda dzień pracy architekta w Chinach... > Godziny pracy są długie – często obejmują weekendy i wieczory, ponieważ tylko dzięki temu można zdążyć ze wszystkim na czas. Właściwie nie ma kultury brania urlopów, oprócz świąt państwowych kiedy większość biur i budów jest zamknięta. W większych miastach istnieją całe rzesze emigrantów, którzy ciężko pracują,... a wieczorami się bawią. Za każdym razem kiedy rozmawiamy o Chinach masz na twarzy szeroki uśmiech... Czy praca tam jest spełnieniem marzeń architekta i szansą na wspaniałą karierę? > Zależy kim jesteś! Praca w Chinach podobała mi się, była ekscytująca, inna, spotkałem wielu wspaniałych ludzi wliczając w to moją żonę, mój syn się tam urodził. Uważam, że jeżeli masz dużo energii, ambicji i woli by wytrzymać długie godziny pracy w różnych warunkach wtedy kilka lat nie stanowi problemu. Na dłuższą metę nie jestem pewien... Niemniej wspomnienia są wspaniałe. Oczy szeroko otwarte Zatem jak naprawdę zlecenia spoza Europy wpływają na kondycję tutejszych biur projektowych? Według moich rozmówców stanowią one poważne źródło utrzymania, które trudno zignorować. Podkreślają różnice kulturowe i odmienne sposoby zarządzania, jednak nie są one, aż tak duże by nie można było się do nich przyzwyczaić. Z drugiej strony na skutek rozwoju technologicznego i życia w globalnej wiosce, różnice te stopniowo się zacierają. Daleki Wschód ma wielki potencjał, a zmiany tam zachodzące są bezprecedensowe. Może zatem warto brać w tych przemianach udział i zarazem je współtworzyć? Uniwersalna rada by mieć oczy szeroko otwarte sprawdza się chyba wszędzie – zarówno w Europie jak i na całym świecie. Michał Salamonowicz korespondent Z:A Londyn członek IARP i ARB > napisz do autora: [email protected] Z:A _05_2013 53 FELIETON Wygodna wygodniej.wordpress.com Książka, którą powinni przeczytać wszyscy Polacy Dlaczego niszczymy sobie przestrzeń? Bo jesteśmy biedni, bo bogaci; bo inni tak robią, bo tak jest łatwiej; bo chcemy zrobić komuś na złość, pokazać, że jesteśmy lepsi; bo inaczej się nie da, a zresztą co to Pana/Panią obchodzi?! O czym jest „Wanna z kolumnadą”? O polskiej przestrzeni, a tak naprawdę o nas. Czyli o tych, którzy szpecą – np. przedsiębiorcach, właścicielach nieruchomości, pracownikach, politykach, urzędnikach, zwykłych konsumentach; o tych, którzy szpetotę tolerują i o tych, którzy z nią walczą. Dlaczego niszczymy sobie przestrzeń? Bo jesteśmy biedni, bo bogaci; bo chcemy zarobić na chleb albo helikopter; bo inni tak robią, bo tak jest łatwiej; bo szef każe i w ogóle państwo utrudnia życie; bo chcemy zrobić komuś na złość, pokazać, że jesteśmy lepsi; bo inaczej się nie da, a zresztą co to Pana/Panią obchodzi?! Jak szpecimy? Sposobów jest mnóstwo. Filip Springer zajmuje się tymi najbardziej popularnymi i dotkliwymi: 54 Z:A _05_2013 1. Stawiamy domy i osiedla pośrodku niczego, daleko nie tylko od śródmieścia, ale i podstawowej infrastruktury. Wieżowce obok „dworków”. Dlaczego? Brakuje nam miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Gminom nie opłaca się ich uchwalanie – za działki, które w planie zostaną przeznaczone pod drogi i inne funkcje publiczne muszą płacić właścicielom wysokie odszkodowania, nawet jeśli budowa jest tylko pieśnią przyszłości. Planami objęto na razie jedną czwartą obszaru kraju. Co ciekawe, pod zabudowę mieszkaniową przewidziano w nich tyle ziemi, że według ostrożnych szacunków, da się wybudować domy dla 90 milionów ludzi. 2. Budujemy w Polsce Amerykę, Rzym, Egipt, a wszystko to dla hrabiów i baronów 1. Hotel w bloku z wielkiej płyty przerobionym na pałac, o którym pisałam kiedyś na blogu, to pikuś przy „dziełach”, o których pisze Springer. 3. Malujemy swój świat na żółto i na niebiesko. A co gorsza, jeszcze na zielono, różowo, fioletowo. Nie od dziś wiadomo, szarość jest be, a na kolorach najlepiej znają się panie z sekretariatów. 4. Pozwalamy lokalnym władzom traktować „wielkich inwestorów” jak święte krowy i niszczyć to czego nie udało się zburzyć ani Hitlerowi ani Stalinowi. W końcu szpetne hoteliszcza mieszczące prawie 900 pokoi są tym, czego nasze kurorty potrzebują najbardziej. Oczywiście obok reklam, plastikowych i sklejkowych bud itp. itd. 5. Zabijamy rzeki – przez zaniechanie lub z premedytacją. Brak mi słów. Springerowi nie, więc przeczytajcie koniecznie. 6. Grodzimy się na potęgę – żeby zakryć to co brzydkie, bo wstyd i to co ładne, bo zniszczą lub ukradną. Nic dodać, nic ująć, no chyba że płot lub kratę. 7. Patrzymy i płacimy – na i za wielkoformatowe reklamy. To rozdział, dzięki któremu możecie docenić swoją pracę – pod warunkiem, że należycie do tych szczęściarzy, którzy nie muszą nikomu zakrywać widoku na światło Filip Springer, Wanna z kolumnadą, Wydawnictwo Czarne 2013 www.czarne.com.pl i świat. Jeśli tak jak ja mieszkacie do tego na prowincjonalnym osiedlu z wielkiej płyty, prawdopodobnie docenicie też swoje mieszkanie – przynajmniej nikt nie wiesza Wam szmat na oknach! Tyle szczęścia na raz – jak to jednak warto czytać książki! 8. Odwracamy wzrok od kolonii tandetnych banerów i szyldów (tak mówią brytyjskie badania, polskich nie ma, poza przeprowadzonymi dziś przeze mnie na mnie samej – wynik ten sam co u Wyspiarzy), a przedsiębiorcy o tym nie wiedzą i zaklejają miasta i wsie swoimi tabliczkami. Nielegalnie. Ale kto by się przejmował?! Co z tym wszystkim zrobić? Można walczyć. Jak? O tym akurat przeczytacie nie tylko w ostatnim rozdziale „Czyn 2.0”. Można też pewnie walczyć inaczej niż ludzie, o których pisze Springer. Może więc jest szansa na poprawę? 1_Tak nazywane są często hotele wykańczane w stylu „na bogato” fot. Maria Szołajska C Czy nową książkę Filipa Springera należałoby włączyć do kanonu lektur szkolnych? Absolutnie nie – traktuje o tak ważnych sprawach, że powinien ją przeczytać każdy Polak. A lektur szkolnych się przecież nie czyta, tylko nienawidzi. Studium przypadku Od redakcji Ciekawi nas ile osób oglądając opublikowane obok fotografie, bez spoglądania na tytuł i treść artykułu potrafiłoby rozpoznać funkcję prezentowanego obiektu? Wybór tej prezentacji niech będzie naszą wypowiedzią w dyskusji nad istnieniem różnic pomiędzy budownictwem i architekturą oraz zwyczajem i twórczą innowacyjnością. Nam przyniósł nowe refleksje wobec tez, że „nie ma różnicy czy obiekt powstaje w mieście czy na wsi” oraz że „hala przemysłowa czy gospodarcza ma ściany i dach, a funkcję można kształtować dowolnie, więc każdy może ją zaprojektować”. Warto patrzeć szerzej, by wiedzieć i rozumieć więcej. Obora dla szczęśliwych krów Bartosz Wokan, redakcja Z:A Jakie składniki są potrzebne, żeby powstał ciekawy architektonicznie budynek rolniczy? Po pierwsze stowarzyszenie wspierające innowacyjną architekturę, po drugie biuro architektonicznie, które nie boi się eksperymentować i po trzecie rodzina rolników otwarta na nowe rozwiązania. Dzięki inicjatywie duńskiej organizacji Realdania, projektowi pracowni Lumo Architekter i zaangażowaniu hodowców bydła, rodziny Fengerów, powstała obora Vejlskovgaard stanowiąca świadectwo nowego myślenia o projektowaniu obiektów rolniczych w Danii. W Współczesne rolnictwo szybko się zmienia i niesie ze sobą wyzwania, którym ciężko sprostać dawnymi metodami, dlatego konieczna jest redefinicja jego założeń w trzech aspektach – architekturze, krajobrazie i marce. Takimi mniej więcej słowami na początku XXI wieku zaczęto mówić o konieczności zmian w duńskim rolnictwie. Jednym z orędowników takiego kierunku rozwoju jest stowarzyszenie Realdania, które wśród swoich głównych zadań statutowych wymienia wspieranie filantropijnych projektów w zakresie architektury i planowania (www.realdania.org). Działacze stowarzyszenia postanowili zmieniać duńską architekturę rolniczą w sposób nowy i nietradycyjny. W roku 2006 wybrano sześciu rolników i zaproszono ich do wzięcia udziału w programie mającym na celu realizację budynków rolniczych według zasad ustalonych przez fundację. Jedną z najważniejszych było poprawienie ich jakości architektonicznej. Pozostałe to: elastyczność rozwiązań, które powinny być łatwe w modyfikacji i rozbudowie, zapewnienie optymalnych warunków hodowanym zwie- 56 Z:A _05_2013 rzętom i pracującym ludziom oraz stosowanie trwałych, zrównoważonych, ekologicznych rozwiązań uwzględniających lokalne środowisko i proces produkcji w hodowli. walory a także zapewnić możliwość elastycznego rozwoju w przyszłości, a więc dalsze rozszerzanie produkcji przy zachowaniu spójności architektonicznej. Rodzina z tradycjami Wybór i zmiany projektu Państwo Fengerowie, którzy zdecydowali się wziąć udział w programie, już od trzech pokoleń prowadzą gospodarstwo położone w środkowej Jutlandii, w kotlinie wśród morenowych pagórków, na skraju lasu Vejlskov i peryferii miasteczka Odder. To rodzina powszechnie szanowana i zaangażowana w sprawy lokalnej społeczności. W wyniku rozmów przeprowadzonych z farmerami ustalono, że najważniejsze według nich kryteria określające idealne gospodarstwo to: funkcjonalność, wydajność, zapewnienie dobrych warunków życia krowom i dbałość o otoczenie. Jeżeli chodzi o architekturę, to wyraźnie opowiadali się za równowagą wartościowej, nowoczesnej architektury i tradycyjnego budownictwa. Dlatego koncepcja architektoniczna, jakiej oczekiwali miała komponować się z istniejącym krajobrazem, podkreślać jego W wyniku konkursu, do realizacji wybrany został projekt autorstwa pracowni Lumo Architekter (patrz wywiad Z:A z Eske Møllerem, str. 64). W uzasadnieniu podano, że koncepcja „zawierała wiele wizjonerskich pomysłów zaproponowanych ze szczególnym uwzględnieniem komfortowych warunków przebywania zwierząt, funkcjonalności oraz elastycznego projektowania”. Z powodu kryzysu ekonomicznego A.D. 2008, proces powstawania obiektu został jednak wstrzymany. Inwestor wrócił do niego dopiero pod koniec roku 2010 roku, lecz wówczas zmienił nieco wymagania. Architekci zmodyfikowali więc pierwszą koncepcję według nowych wytycznych. Zaproponowali budynek zapewniający komfortowe warunki życia zwierzętom i pozbawiony wizerunku oraz atmosfery przemysłowej „fabryki mleka”. fot. Jesper Balleby Studium przypadku Z:A _05_2013 57 rys. lumo architekter Studium przypadku Plan sytuacyjny Już przy pierwszym kontakcie obora miała pokazywać, że została stworzona dla istot żyjących w harmonii i równowadze, gdzie zapewniona została jak największa ilość światła i powietrza. Obiekt uzupełniający krajobraz Zmodyfikowane założenie (łączące funkcje hodowli zwierząt i udoju mleka) powstało na planie niesymetrycznego krzyża, łączącego w części centralnej cztery dwuspadowe nawy. Usytuowanie i zaproponowana skala budynku biorą pod uwagę otwarcie obiektu ku otaczającemu krajobrazowi, bezpośrednio, ale nieinwazyjnie ingerując w pejzaż okolicy. Zabudowa istniejącej farmy i przechodząca bliska główna droga zostały przyjęte jako główne punkty obserwacji, i patrząc na oborę z każdego z nich czujemy się zaproszeni do środka jej szeroko otwartymi ramionami (patrz schematy powyżej). Rezultatem projektowych działań architektów stało się nowe funkcjonalne i symboliczne centrum gospodarstwa – dziedziniec pomiędzy nową oborą a starą farmą, tworzący miejsce w którym teraźniejszość spotyka się z historią. Priorytet przestrzenności Podczas projektowania hali ważne było zaakcentowanie jej specyficznego charakteru i lokalizacji. Projektanci chcieli, aby bryła budynku wiązała się z „obrazem całości” i pod- 58 Z:A _05_2013 Analiza kierunków widokowych kreślała zarówno funkcję, jak i kontekst otoczenia. Pozwalając sobie na nieco poetycką metaforę, można powiedzieć że wśród zielonych pastwisk upuścili rozłożyste dwuspadowe poddasze z ogromnymi lukarnami, których dynamiczne linie przecinają bryłę dachu, a połacie zadaszenia sięgają aż po samą ziemię. Konstrukcja obory przypomina niską lecz sporych rozmiarów wiatę, której otwarte wnętrze wentyluje przewiewający wiatr, pozwalając by ryk krów docierał do przejezdnych, stojących nawet w pewnym oddaleniu. Wrażenie przestrzenności podkreślają też podniesione wysoko zadaszenia nad bocznymi, osłoniętymi żaluzjami lukarnami, dzięki którym zagrody dla zwierząt zyskały światło i kubaturę ułatwiające rolnikom efektowne prezentowanie swojej hodowli. Interesujące jest także zastosowanie na bocznych ścianach i przepierzeniach automatycznych, ruchomych kurtyn, które oprócz funkcji przymykania dodały budynkowi wyraźnej nowoczesności. Lekko i dynamicznie Stal została wybrana na konstrukcję nośną ze względu na swoją lekkość i łatwość elastycznej rozbudowy. Widoczne stalowe elementy konstrukcyjne przyczyniają się jednocześnie do architektonicznej ekspresji we wnętrzu, podkreślając wrażenie jego przestronności, dużej ilości naturalnego światła i doskonałej wentylacji. Kluczowym punktem podczas projektowania detali i rozwiązań wykonawczych było poszukiwanie prostych połączeń i wybór standardowych materiałów, tak by zmieścić się w wymaganiach ekonomicznych ale równocześnie nie zapomnieć o postulacie zrównoważonego rozwoju. Założenia te udało się osiągnąć m.in. dzięki zastosowaniu modyfikacji standardowych ram i elementów konstrukcyjnych. Obudowę obory zaprojektowano z płyt stalowych typu „sandwich” o ciemnej, szarobrązowej barwie od zewnątrz i jasnej stronie wewnętrznej. Prefabrykowane panele na fasadę i dach dostarczano na budowę w pełnej długości i przycinano do potrzebnego wymiaru tuż przed instalacją, by przyspieszyć montaż i zminimalizować ilość odpadów. Nawy i część centralna Architekci chcieli uzyskać otwartą, jednoprzestrzenną halę obory, pozbawioną wewnętrznych słupów. Stalowa konstrukcja opiera się zatem na słupach rozmieszczonych wyłącznie na zewnętrznym obrysie budynku. Osobnym wyzwaniem inżynierskim było rozwiązanie części centralnej łączącej cztery nawy obory. Zadaszenie nad kwadratowym, centralnym placem o przekątnej wynoszącej 52 metry miało zostać wykonane niezależnie od konstrukcji skrzydeł (naw bocznych) i również bez ani jednego wewnętrznego słupa. fot. Jesper Balleby Studium przypadku Z:A _05_2013 59 rys. lumo architekter Studium przypadku Rzut przyziemia 60 Z:A _05_2013 rys. lumo architekter fot. Jesper Balleby Studium przypadku Elewacja wschodnia Elewacja południowa Elewacja zachodnia Elewacja pólnocna Z:A _05_2013 61 rys. lumo architekter Studium przypadku Przekrój Podparcie miały stanowić wyłącznie 4 „nogi” umieszczone w każdym z narożników placu. Jako główne elementy nośne zastosowano ustawione po przekątnej placu stalowe ramy blachownicowe o przekroju zbieżnym. Usztywniono je dwuteowymi belkami, tworząc przestrzenny ustrój ramowy o 8 połaciach dachowych, niezależnych od stężeń wiatrowych w czterech nawach budynku. Sukces, jeśli pokażemy to innym Dla inwestora i funduszu istotne było, aby obiekt Vejlskovgaard zainspirował innych rolników i deweloperów, którzy być może w przyszłości zdecydują się na podobne inwestycje. Chodziło o to, żeby uzmysłowić im z jednej strony efekty funkcjonalne i estetyczne jakie można uzyskać, a z drugiej umiejętność dbania o kontrolę kosztów podczas budowy i potem w czasie użytkowania. Dla inwestora bardzo ważna była również możliwość zwiedzania i oglądania nowej obory. Powstawała ona z myślą o tłumach odwiedzających ją gości – poczynając od uczniów i studentów a kończąc na innych rolnikach i przedstawicielach władz. W związku z tym architekci zaprojektowali wewnętrzną kładkę pozwalającą z góry obserwować jak funkcjonuje obora, i zaproponowali także ścieżkę widokową wokół całości obiektu. Wiele rozwiązań zrównoważonych W nowej oborze zmieści się 450 mlecznych krów i istnieje możliwość rozszerzenia tej liczby do 600-650 w ramach istniejącego budynku. Krowy dojone są przez 6 robotów, które nie tylko prowadzą udój ale też stale rejestrują i analizują mnóstwo danych: od diety zwierząt, przez bicie serca, trawienie i po wydajność produkcyjną. Pasza jest podawana i rozprzestrze- niania automatycznie, podobnie jak ściółka, na której stoją i śpią zwierzęta. Jednym z wielu rozwiązań zrównoważonych w budynku obory jest wykorzystanie włókien z obornika jako ściółki tworzącej komfortowe legowiska dla krów. Dzięki temu krowy są czyste, a nawóz, który produkują łatwiej się rozprowadza i wchłania na polu. Innym ciekawym rozwiązaniem jest wykorzystanie zysków ciepła powstających w czasie chłodzenia mleka do ogrzewania gospodarstwa domowego i pomieszczeń, w których przebywa personel. W dniu oficjalnego otwarcia w duńskiej prasie można było przeczytać o Vejlskovgaard takie sformułowania jak „luksusowy hotel” czy „ważny krok dla duńskiego rolnictwa”. A co sądzą o niej sami użytkownicy? Po zaledwie dwóch tygodniach przebywania w nowych obiektach krowy zaczęły produkować więcej mleka niż wcześniej. Czym jest fundacja Realdania? Realdania to bazująca na członkach filantropijna organizacja wspierający projekty w środowisku zabudowanym: miastach, budynkach i obiektach zabytkowych. Stowarzyszenie dąży do tworzenia wartości poprzez rozwój i zmiany, dialog i wiedzę, partnerstwo i współpracę. 62 Z:A _05_2013 Jako znacząca organizacja Realdania stale stara się o bliską współpracę z innymi organizacjami społecznościowymi i pozarządowymi (NGO) jak również ze kluczowymi graczami w sektorze publicznym i prywatnym w budownictwie i architekturze. To daje fundacji wiedzę oraz zdolność identyfikowania głównych wyzwań społecznych i odpowiadania na nie projektami tworzącymi długofalowe rozwiązania. > www.realdania.dk fot. Jesper Balleby Studium przypadku Z:A _05_2013 63 Studium przypadku Mads Lindstroem, Lars Soenderskov Jak wybierano architekturę Vejlskovgaard? LUMO ArchiteKTER Vejlskovgaard Favrgaardsvej, Odder, Denmark 2007-2012 Client: Hans Jakob Fenger (Odder), Realdania (Copenhagen) O szczegóły procedury wyboru zwycięskiego projektu autorstwa Lumo Architekter redakcja Z:A pyta Eske Møllera kierownika projektów ze stowarzyszenia Realdania. Architects: LUMO ArchiteKTER, Mads Lindstroem, Lars Soenderskov www.lumo.dk Cooperation Farming consultants: LRØ (Horsens), Landscape: Schul Landskab (Copenhagen), Structural engineers: DS Staalkonstruktion A/S (Hobro), LRØ (Horsens), Jak przebiegała procedura wyboru projektu Vejlskovgaard i jego architektów? > Powstanie tego obiektu to część większej kampanii Realdania. Najpierw wybraliśmy sześć gospodarstw, gdzie miały powstać nowe budynki. Następnie odbyły się pre-kwalifikacje, w wyniku których wytypowanych zostało 18 zespołów, po trzy na każdy planowany obiekt. I dopiero wtedy odbyły się konkursy architektoniczne, w których brały udział po 3 zespoły. W jednym z tych konkursów został wybrany projekt Lumo Architekter. Kto był organizatorem konkursu? > Organizatorem była firma COWI – engineering, działające na 5 kontynentach przedsiębiorstwo o duńskim rodowodzie, specjalizujące się w konsultingu inżynieryjnym, środowiskowym i ekonomicznym. Jaki był skład jury? > Projekty oceniali: właściciel gospodarstwa (inwestor), dwóch architektów, specjaliści ds. rolnictwa i przedstawiciele fundacji Realdania. Na podstawie jakich kryteriów wybrano zwycięską koncepcję? > Kryteria wyboru zwycięzcy były kombinacją wartości architektury, funkcji, dobrosta- 64 Z:A _05_2013 nu zwierząt i personelu oraz lokalizacji (relacji z otoczeniem). Jaki wpływ na decyzję o wyborze mieli inwestujący hodowcy? > Właściciele gospodarstwa zasiadali w jury. Dzięki temu decyzje nie były dla nich anonimowe. A jak wyglądała kwestia finansowania tej inwestycji? > Cały budżet wynosił 44 miliony koron duńskich (ok. 25 milionów złotych – przyp. red.). Udział fundacji Realdania wynosił 23 mln koron. Pozostałą cześć wyłożył inwestor. Kwota 44 mln DKK obejmowała opracowanie dokumentacji, budowę obiektów i zagospodarowanie terenu. Czy pozostałe z szóstki obiektów również zostały zrealizowane? > Zbudowano jeszcze dwa: gospodarstwo zajmujące się produkcją nasion i sadzonek Hulehøjgård we wsi Veksø w pobliżu Kopenhagi i nowoczesną chlewnię Sønderskovgård. Natomiast trzy pozostałe nie będą niestety realizowane, głównie ze względów finansowych. Więcej szczegółów na temat tego projektu fundacji Realdania można znaleźć na stronie www.fremtidsgaarde.dk Electrical and plumbing engineer: Rambøll (Herning), Fire engineer: Niras (Aalborg), Contractors Main contractor: Erik Møberg A/S (Hejnsvig), Steel construction: DS Staalkonstruktion A/S (Hobro), Earth and sewer: KM Maskiner (Ry), Plumbing: Gosmer Smede & VVS Aps (Odder), Electrician: Hammerum EL A/S (Herning), Suppliers Milking technic and stable light: Lely Center (Viborg), Stable curtains: Rotor A/S (Varde), Stable inventory/furniture: Jyden Bur (Vemb), Jørgen Hyldgård Staldservice A/S (Holstebro), Roof and façade panels: Kingspan, Facade slats / profiles: DS Stålprofil A/S (Hobro), Doors and ports: Tektra (Hasselager), Swedoor, Tiles: Randers Tegl (Aalborg), Windows: Pro Tec Vinduer (Holstebro), Steel platform and Smith: AD Teknik (Odder), Flooring: Armstrong (Glostrup), Topcer (Portugal), Lightning: Luminex (Horsens) fot. Jesper Balleby Studium przypadku Z:A _05_2013 65 FELIETON JAK REDAKTOR Z REDAKTOREM Maciej Nitka WarsztatArchitekta.pl @ @: Drogi Macieju, Znakomicie wiem, że zwracanie uwagi na niektóre tematy jest na łamach Z:A kłopotliwe. Dla redakcji, ponieważ jesteśmy oficjalnym magazynem IARP. Dla rozmawiających z nami architektów – bo każdy inny architekt jest tak kolegą, jak i konkurentem. Mnie dotyka ta pierwsza trudność. Ty z pewnością doskonale wyczuwasz tę drugą. Ale obaj, występując jako redaktorzy – ja Zawodu:Architekt, a Ty Warsztatu Architekta, moglibyśmy poruszyć niejeden z ciekawych wątków. Co Ty na to? @: Drogi Sebastianie, Rzeczywiście, redakcyjne funkcje to świetny pretekst do sygnalizowania tematów, zwłaszcza takich, które mają wydźwięk wizerunkowy, medialny czy społeczny. Musisz mi wybaczyć ale będę unikał uogólnień czy oceniania, bo nie mogę wypowiadać się za całe środowisko. Jednak chętnie wymienię się myślami jak „redaktor z redaktorem”. @: I dokładnie taki klimat proponuję. Może więc na początek... Na wielu stronach internetowych w opisach działalności pracowni trafiamy na hasło: „Uzyskanie pozwolenia na budowę”. Czy to dobrze kiedy architekci piszą, że wykonują tak nazwaną usługę? @: Prawda jest taka, że inwestor, krótko te- mat ujmując – właśnie tego oczekuje od architekta. Pozwolenia na budowę. Prawdą jest też, że nasi koledzy często zapewniają inwestorów, że uzyskają tę decyzję szybciej od innych. Niestety, w rzeczywistości wygląda to zgoła odmiennie. Oceniając sprawę na chłodno – takie oczekiwanie inwestora nie jest niczym niezwykłym. Proces administracyjny w budownictwie tak się rozrósł, że dziś wykonanie projektu zajmuje tylko część czasu jaki inwestor musi odczekać, aż to pozwolenie otrzyma. Po drodze są etapy uzyskania warunków zabudowy, czasem decyzje o uwarunkowaniach środowiskowych, nierzadko odstępstwa od przepisów budowlanych i na koniec – procedury w starostwach. 66 Z:A _05_2013 Sebastian Osowski Zawód:Architekt Wizerunek uzyskany pozwoleniem Do tego wszystkiego inwestor angażuje architekta (chociaż mógłby to zrobić prawnik – ale byłby pewnie droższy...). Architekt otrzymuje pełnomocnictwa i biega po urzędach. Szacowałbym, że pełnimy taką funkcję w 90 na 100 projektów, które robimy. To raczej smutny znak czasu niż powód do wstydu. Jednak owszem – nie napisałbym tego reklamując się na stronie internetowej. Inwestor i tak wie, że może zażądać od architekta takiej usługi. @: Z tej rzeczywistości zdaję sobie sprawę. Chodzi mi bardziej o samo sformułowanie. Wiem, że to skrót myślowy, ale chyba jednak ryzykowny? Często w dyskusjach izbowych (i nie tylko) słyszę postulat, by nie dawać się podpuszczać i nie zapisywać w umowach iż usługą architekta jest „uzyskanie pozwolenia”. Bo grozi to nieuzyskaniem honorarium lub uzyskaniem go dużo później... Zwłaszcza jeśli mówimy o decyzji prawomocnej. Zwróć uwagę: żaden prawnik nie obieca Ci „uzyskania zwycięskiego, korzystnego wyroku”. Nawet w towarzyskiej rozmowie. Efekt? Wszyscy w naturalny sposób podchodzimy do faktu, że prawnicy „tylko” przygotowują dokumenty i reprezentują klienta przez sądem, ale bez gwarancji sukcesu... Mam jednocześnie na myśli, że drobne korygowanie tego „co i jak” architekci mówią publicznie sami o sobie, jest podstawą kształtowania oczekiwanej świadomości społecznej. @: Bardzo ciekawe jest to co piszesz. Ciekawe bo oglądasz to lekko z boku, a z drugiej strony już dobrze poznałeś nasze środowisko. Zastanawiasz się czy powinniśmy reklamować tę usługę. Faktem jest, że inwestor celowo tak manewruje umową aby architekta uczynić finansowo zależnym od uzyskania pozwolenia na budowę. To rzeczywiście naganne, tym bardziej, że często opóźnienie w wydaniu pozwolenia nie wynika z winy autora projektu. Ktoś w urzędzie się rozchorował albo – jak u mnie niedawno – inwestor miał bałagan w księgach wieczystych. Niemniej – dystansowanie się od tej funkcji – czyli pełnomocnictwa – w praktyce może spowodować wypadnięcie architekta z obiegu. Mowa oczywiście o małych i średnich inwestycjach, a nie o takich gdzie do obsługi angażowane są biura prawne. Architekt nie tylko „przygotowuje wniosek wraz z dokumentacją...”. Zakres jego pracy dla inwestora jest o wiele szerszy: na początku przeprowadza analizy terenu, często doradza w określeniu właściwego programu inwestycji, pomaga podejmować decyzje podczas budowy, i towarzyszy inwestycji aż do jej zakończenia. O tym właśnie powinniśmy informować inwestora. Pozwolenie na budowę powinno być postrzegane jako pewien etap, środek do kontynuowania dalszej współpracy z architektem, a nie cel dla jakiego się go zatrudnia. To szeroki temat, może kiedyś rozpocznie się nad nim dyskusja, bo jest niezwykle istotny dla kwestii postrzegania naszego zawodu. @: Dokładnie tak. A skoro zastanawiamy się, czy „nie powinniście publicznie zachwalać tej usługi”... Ależ powinniście! Tylko że warto nazywać ją pełniej, bardziej precyzyjnie. Do precyzji opisu bym dążył, a nie do ukrywania tego zakresu usług architekta. @: Myślę, że aby podobne, nieprecyzyjne opinie zniknęły z dyskursu publicznego, powinniśmy zmienić postrzeganie nas samych w społeczeństwie. Służą temu izbowe działania edukacyjne, ale na dziś – nasz wizerunek jest nienajlepszy. Sami częściowo zapracowaliśmy na niego, bo perspektywa utraty zlecenia działa niekiedy niezwykle sugestywnie. Powinniśmy – dla poprawienia postrzegania naszego zawodu – zwracać inwestorom uwagę na istotne aspekty współpracy z architektem. @: Gdybym mógł, właśnie tak bym doradzał. A na początek: warto zwracać uwagę sobie nawzajem, żeby dobre standardy weszły w krew, stały się naturalne. Z czasem same przejdą na inwestorów. I to było moją intencją przy zagajeniu naszej dzisiejszej rozmowy. biznes Odpowiedzialność zawodowa i cywilna architekta na przykładach szkód i roszczeń Robert Popielarz Ilość pytań związanych z odpowiedzialnością cywilną i zawodową architektów, jakie otrzymuję od Państwa, rośnie z każdym dniem. Najwyższy czas omówić je szerzej, wykorzystując konkretne przykłady z życia wzięte. Wybrałem takie, które najczęściej są przedmiotem Państwa dociekań i wątpliwości. Myślę, że będą lepszą odpowiedzią od każdego teoretycznego wykładu, a jednocześnie przestrogą i wskazówką jak zabezpieczyć swoje interesy przy realizacji kolejnych projektów. J Jednym z ważniejszych elementów projektowania jest zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim użytkownikom powstających obiektów. Tymczasem coraz częściej konkretne rozwiązania wymuszane są przez inwestorów, którzy lekceważąc naturalną rolę architekta – twórcy projektu – jako partnera i doradcy, traktują go jako „zło konieczne”. Architekci stawiani są więc przed dylematem. Albo przystąpią do przetargu na warunkach, które kłócą się z ich wiedzą, doświadczeniem i założeniami sztuki projektowej. Albo stracą zlecenie, o które w dobie kryzysu na rynku projektowym jest niezmiernie trudno. Można utyskiwać na niedoskonałości prawa zamówień publicznych i nie ulega wątpliwości, że środowisko architektów i inżynierów nieustannie powinno zmierzać do zmiany, często absurdalnych przepisów. Jednak architekci działają zawodowo tu i teraz, a fakt podpisania umowy z zamawiającym o prace projektowe, nawet w kształcie narzuconym przez zamawiającego, nie zwalnia z ponoszonej odpowiedzialności, zarówno zawodowej jak i cywilnej. Dobitnie świadczą o tym poniższe przykłady wzięte z praktyki zawodowej architektów. Przed ich przeczytaniem warto przypomnieć sobie zakres obowiązkowego ubezpieczenia OC zawodowej. Można go sprowadzić do czterech podstawowych zagadnień – otóż ubezpieczenie obejmuje odpowiedzialność cywilną za szkody: wyrządzone w następstwie działania lub zaniechania ubezpieczonego, w okresie trwania ochrony ubezpieczeniowej, w związku z wykonywaniem samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie, w zakresie posiadanych uprawnień. 68 Z:A _05_2013 Przedawnienie Szkoda zgłoszona do ubezpieczyciela w listopadzie 2012 r. z polisy OC zawodowej architekta. Przedmiotem szkody, były błędy projektowe w zakresie architektury. Na podstawie umowy z 2008 r. architekt zobowiązał się do wykonania dokumentacji projektowej wraz z prowadzeniem nadzoru inwestorskiego nad realizacją pierwszego etapu inwestycji. Przedmiot umowy miał być przekazywany sukcesywnie, a wypłata z tytułu realizacji umowy miała być przekazywana w miarę realizacji postanowień umowy. Całość przedmiotu umowy miała zostać przekazana do 31 grudnia 2008 roku. rozpatrzenie roszczeń nastąpiło w ramach ubezpieczenia OC zawodowej na podstawie umowy łączącej architekta w okresie wykonania ww. umowy o wykonanie projektu, tj. aktualnej na dzień przekazania dokumentacji zamawiającemu, w umowie z zamawiającym, architekt zobowiązał się do wykonania w odpowiednim terminie i za umówionym wynagrodzeniem określonego projektu a zamawiający zobowiązał się do zapłaty umówionego wynagrodzenia. Przedmiotem tej umowy było dobro niematerialne ucieleśnione w rzeczowej postaci w dokumentacji, którą stanowi część opisowa i część rysunkowa (umowa o dzieło). W dokumentacji powstało szereg błędów projektowych, które ujawniły się w listopadzie 2012 roku, w odniesieniu do roszczeń wynikających z umowy o dzieło właśnie przepisem szczególnym jest art. 646 k.c.: „Roszczenia wynikające z umowy o dzieło przedawniają się z upływem lat dwóch od dnia oddania dzieła, a jeżeli dzieło nie zostało oddane – od dnia, w którym zgodnie z treścią umowy miało być oddane.” W szkodzie zostało wydane stanowisko o odmowie wypłaty odszkodowania, ze względu na przedawnienie roszczeń. Uwaga: Architekci i projektanci ponoszą odpowiedzialność cywilną kontraktową (niewłaściwe, nienależyte wykonanie umowy, zobowiązania – przykład opisany wyżej), jak również odpowiedzialność cywilną deliktową (szkody w mieniu osoby trzeciej i na osobie trzeciej), gdzie okres przedawnienia jest dłuższy. Przy OC deliktowej roszczenie o naprawienie szkody ulega przedawnieniu z upływem trzech lat od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie zobowiązanej do jej naprawienia, przy czym termin ten nie może być dłuższy niż dziesięć lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę (art. 442 1 § 1 k.c.) Architekt członkiem zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością Spółka z o.o. była zobowiązana do wykonania opracowania koncepcji rozbudowy całego obiektu użyteczności publicznej, zgodnie z programem funkcjonalno-użytkowym, a także do zaprojektowania części mającej stanowić zaplecze handlowo-usługowe i socjalno-użytkowe. Dodatkowo spółka wykonała projekty zamienne i dodatkowe w zakresie wynikającym z aktualizacji wymagań, jak również projekty architektury wnętrz. W ramach realizacji inwestycji, spółka opracowała projekt budowlano–wykonawczy dla zmiany użytkowania wnętrz istniejącej już części, na biznes Od redakcji i komisji wydawniczej Artykuł przedstawia faktycznie zaistniałe sytuacje. Nie są to zdarzenia przyjemne, a niektóre wyroki sądów i interpretacje ubezpieczycieli mogą wydawać się zaskakujące i drastycznie niekorzystne dla architektów. Na przykład: interpretacja, że wzrost kosztów budowy przy wystąpieniu wód gruntowych oznacza odpowiedzialność projektanta z tego tytułu (w sytuacji kiedy geolog jest podwykonawcą projektanta, a wyniki jego badań okazały się błędne). Zdarzyły się jednak naprawdę. Publikując niniejszy materiał mamy nadzieję, że wiedza o możliwości ich zaistnienia spowoduje większą ostrożność i staranność w wykonywaniu zleceń. Zapali też lampkę ostrzegawczą, by w przypadkach trudnych rozważyć możliwość dodatkowego ubezpieczenia pracowni. Nie powinniśmy żyć w złudnym poczuciu bezpieczeństwa, że obowiązkowe OC za 156 zł rocznie rozwiązuje w pełni problem roszczeń odszkodowawczych – należy bowiem pamiętać o wysokości sumy gwarancyjnej wynoszącej 50 tysięcy euro. Dla dużych inwestycji to kwota niewielka, a może być niewystarczająca również dla małych jeśli jej część zostanie np. wykorzystana na opinie prawne i ekspertyzy techniczne. Zawód architekta jest obarczony dużą odpowiedzialnością, w tym finansową i tym bardziej powinna rosnąć nasza wiedza o realnych zagrożeniach. Warto też pamiętać, że ubezpieczyciel ma interes w dużej mierze zbieżny z interesem swojego klienta. Będzie go bronił, by wartość wypłacanego odszkodowania była jak najniższa. Architekcie IARP, dowiedziałeś się o szkodzie? Warto skontaktować się z ubezpieczycielem. Czasem istotna może być prawidłowa linia postępowania. Bezpłatna Asysta Prawna w ramach grupowego ubezpieczenia OC dla architektów IARP: PZU SA tel. 22 505 16 04. Z:A _05_2013 69 biznes Centrum Rehabilitacji wraz z pomieszczeniami biurowymi oraz projekt budowlano-wykonawczy powierzchni biurowych. Roszczenie odszkodowawcze zostało zgłoszone w oparciu o fakt nienależytego wykonania umowy dotyczącej dokumentacji projektowej inwestycji rozbudowy. Zamawiający skierował do sądu powództwo o wydanie nakazu zapłaty, określając wartość roszczeń na przeszło 7 mln zł wraz z odsetkami ustawowymi od dnia wniesienia powództwa, do dnia zapłaty i kosztami zastępstwa prawnego w kwocie dwukrotnej wysokości kosztów zastępstwa według norm przepisanych. spółka z o.o., jako spółka kapitałowa, posiadając podmiotowość prawną nadaną z mocy ustawy, może być podmiotem zarówno praw jak i obowiązków, a co za tym idzie, w stosunku do roszczeń do niej skierowanych z tytułu zaciągniętych przez nią zobowiązań, jej odpowiedzialność jest, co do zasady samodzielna, co wprost wynika z art. 12 k.s.h., w okresie z jakiego swoje roszczenia wywodził zamawiający, brak było umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej spółki z o.o. jako odrębnego podmiotu praw i zobowiązań, wobec czego zgodnie z treścią art. 822 k.c. Towarzystwo Ubezpieczeniowe nie mogło przyjąć odpowiedzialności w ramach OC zawodowej architekta za wnoszone przeciwko spółce roszczenia, odpowiedzialność za zobowiązania zaciągnięte przez spółkę z o.o., ponosi wyłącznie spółka swoim majątkiem. Jedynym odstępstwem od tej zasady jest art. 299 k.s.h., statuujący odpowiedzialność członków zarządu za zobowiązania spółki, ale jedynie w wypadku gdy nie dochowali oni należytej staranności, nie składając w terminie wniosku o ogłoszenie upadłości lub wszczęcie postępowania układowego, możemy analizować jedynie sytuację, w której członek zarządu będący architektem, mógłby być pociągnięty do odpowiedzialności przez samą spółkę na podstawie art. 293 § 1 k.s.h., który stanowi, iż: „Członek zarządu, rady nadzorczej, komisji rewizyjnej oraz likwidator odpowiada wobec spółki za szkodę wyrządzoną działaniem lub zaniechaniem sprzecznym z prawem lub postanowieniami umowy spółki, chyba że nie ponosi winy”. W literaturze przedmiotu wskazuje się, iż odpowiedzialność wywodzona z wyżej wymienionej podstawy prawnej jest odpowiedzialnością odszkodowawczą menadżerską, 70 Z:A _05_2013 a zatem w sposób bezpośredni związaną z wykonywaniem mandatu członka zarządu (menadżera). Uwaga: Na podstawie podanego przykładu nie ma możliwości prawnych uznania i zaspokojenia roszczeń kierowanych do spółki prawa handlowego z polisy OC zawodowej architekta, nawet jeżeli ten jest członkiem zarządu. W takim przypadku spółka powinna być ubezpieczona w zakresie prowadzonej działalności architektonicznej lub projektowej – koniecznie z rozszerzeniem o podwykonawców, za których również ponosi odpowiedzialność względem inwestora, czy zamawiającego. Wynagrodzenie architekta Na podstawie umowy z zamawiającym, architekt był obowiązany do wykonania: 1. Inwentaryzacji budowlanej, 2. Koncepcji architektonicznej przebudowy obiektów objętych inwentaryzacją na lokal gastronomiczny, 3. Projektu budowlanego przebudowy sporządzonego w oparciu o zaakceptowaną przez zamawiającego koncepcję architektoniczną – zawierającego rozwiązania architektoniczno-budowlane oraz instalacje sanitarne i elektryczne, a także projekt technologiczny rozwiązania zaplecza kuchennego – wraz z uzgodnieniami san–epi, bhp, ppoż., 4. Projektu wykonawczego przebudowy obejmującego zasadnicze elementy rozwiązań konstrukcji budynku i instalacji wewnętrznych. Przedmiotem roszczenia zamawiającego był zwrot wynagrodzenia wypłaconego architektowi z tytułu niewykonania zobowiązania. w ocenie ubezpieczyciela, w tym przypadku nie można mówić o powstaniu jakiejkolwiek szkody. Zgodnie bowiem z przyjętą w orzecznictwie definicją szkody jest to powstała wbrew woli poszkodowanego różnica między obecnym stanem jego majątku, a tym stanem jaki zaistniałby gdyby nie nastąpiło zdarzenie wyrządzające szkodę (tak postanowił SN w orzeczeniu z dnia 11 lipca 1957 r. II CR 304/57 oraz w uchwale w składzie 7 sędziów z 22 listopada 1963 r. III PO 31/63). Wynagrodzenie, które było przedmiotem roszczenia, jest świadczeniem należnym za wykonanie projektu, a co za tym idzie, nie można traktować go, jako uszczerbku majątkowego poniesionego wbrew woli poszkodowanego, zgodnie z art. 355 k.c. architekt jest zobowiązany do należytej staranności przy wykonywaniu czynności objętych umową, z racji, iż umowa z zamawiającym jest umową o dzieło (vide przykład 1), architekt ponosi odpowiedzialność względem inwestora z tytułu rękojmi za wady fizyczne, ze względu na przyjęcie, że umowa architekta z klientem jest umową wzajemną, należy uznać wobec brzmienia przepisu art. 471 k.c. – że skutki jej niewykonania należy oceniać w oparciu o przepisy art. 487-497 k.c. traktujące o wykonaniu i skutkach niewykonania zobowiązań z umów wzajemnych. Z tego też względu, świadczenie klienta w postaci wynagrodzenia architekta nie jest szkodą w rozumieniu przepisu art. 361 kodeksu cywilnego albowiem wskazane wyżej przepisy wyraźnie rozróżniają szkodę od świadczenia strony, co najdobitniej wynika z przepisu art. 494 k.c. stanowiącego, że strona która odstępuje od umowy wzajemnej, obowiązana jest zwrócić drugiej stronie wszystko, co otrzymała od niej na mocy umowy. Może żądać nie tylko zwrotu tego co świadczyła lecz również naprawienia szkody wynikłej z niewykonania zobowiązania. Roszczenie zwrotne (o uiszczone architektowi wynagrodzenie) jest zatem innym roszczeniem od roszczenia o naprawienie szkody. Uwaga: W tym przypadku, roszczenie zamawiającego o zwrot wypłaty wynagrodzenia architektowi nie jest szkodą i nie może być zaspokojone z polisy OC zawodowej architekta. Co nie zmienia faktu, iż zamawiający ma prawo dochodzić swoich roszczeń o niewykonanie umowy na podstawie zapisów zawartych w kontrakcie. Błędy w branży konstrukcyjnej Na podstawie umowy o prace projektowe z lutego 2012 r., zawartej pomiędzy architektem a zamawiającym, projektant był zobowiązany do wykonania prac przygotowawczych i projektowych na etapie uzyskania akceptacji koncepcji zagospodarowania. W wyniku przeprowadzonych prac budowlanych okazało się, iż posadowienie zjazdu do doku zostało zaprojektowane błędnie, w oparciu o typowe warstwy drogowe i mury oporowe, bez uwzględnienia wysokiego poziomu wód gruntowych. Sam błąd został popełniony w projekcie budowlanym przekazanym do urzędu celem uzyskania decyzji pozwolenia na budowę. W wyniku tego, doszło do wzrostu kosztów inwestycji, którymi inwestor obciążył architekta. ochroną ubezpieczeniową wynikającą z obowiązkowej umowy ubezpieczenia OC architekta nie są objęte wszelkie formy biznes działalności gospodarczej osoby posiadającej uprawnienia do wykonywania zawodu architekta, ale wyłącznie działalność polegająca na pełnieniu przez tę osobę samodzielnych funkcji w budownictwie, czyli architekta, który wykonuje czynności zawodowe osobiście, za wady w sporządzonym projekcie odpowiedzialność ponosi wykonawca opracowań projektowych (części branżowych). Każdy z projektantów ponosi odpowiedzialność wyłącznie za tę część projektu, którą sam sporządził, a projektant tzw. główny – dodatkowo za skoordynowanie opracowań, odpowiedzialność projektanta konstrukcji koncentruje się na zapewnieniu bezpieczeństwa konstrukcji w okresie budowy, w okresie użytkowania. Podstawowe obowiązki projektanta konstrukcji to dobór najbardziej racjonalnego schematu pracy ustroju nośnego (konstrukcyjnego) obiektu z uwzględnieniem przeznaczenia obiektu i specyfikacji jego użytkowania, warunków posadowienia tego obiektu, zebrania obciążeń własnych, użytkowych oraz możliwych ich wahań i zmienności, a także różnych współczynników i parametrów, wykonania obliczeń statystycznych oraz określenie wielkości sił i momentów, doboru materiału konstrukcyjnego i zwymiarowania podstawowych elementów ustroju nośnego oraz pracy elementów konstrukcyjnych w okresie budowy, w części dotyczącej konstrukcji, projekt opracowany został przez uprawnionego konstruktora i to on, na podstawie wykonanej opinii geologicznej, powinien wskazać architektowi warunki posadowienia przedmiotowego budynku, względem zamawiającego, architekt ponosi odpowiedzialność jako przedsiębiorca – strona umowy o wykonanie dzieła (projektu budowlanego) ponosząc na zasadzie art. 474 k.c. odpowiedzialność za inne osoby (podwykonawców), którym posługiwał się jako przedsiębiorca w wykonaniu zobowiązania. Do ewentualnej ochrony takiej formy działalności architekta służyłaby dobrowolna umowa ubezpieczenia OC w związku z prowadzeniem pracowni projektowej, obejmująca także błędy wyrządzone przez podwykonawców, zakres ubezpieczenia obowiązkowego OC jest ograniczony posiadanymi przez architekta uprawnieniami. W związku z faktem, iż ubezpieczony architekt nie posiadał uprawnień w zakresie branży konstrukcyjnej, a w związku z tym przedmiotowy projekt, w zakresie konstrukcji, został wykonany przez innego projektanta, Ubezpieczyciel nie miał podstaw do uznania zgłoszonych roszczeń oraz wypłaty odszkodowania z obowiązkowego ubezpieczenia OC architekta. Uwaga: W tej sytuacji, gdy podwykonawca architekta (konstruktor) wykonał dokumentację projektową zawierającą szereg błędów projektowych – zgłoszenie roszczenia zamawiającego nie mogło być zaspokojone z polisy OC zawodowej architekta. Architekt musiał zaspokoić roszczenie z własnego majątku, a następnie na podstawie regresu wystąpić do konstruktora o „rozliczenie pokrytego roszczenia”. Wartość szkody w opisanym przypadku została oszacowana na 732.000 zł. Błąd projektanta Projektant wykonał projekt budowlany rozbudowy i adaptacji budynku mieszkalnego na obiekt biurowy. W trakcie prac, przy wykonywaniu nowej klatki schodowej, nastąpiło osunięcie i zawalenie się całego narożnika dobudówki, wraz ze stropami parteru i piętra. w toku postępowania wyjaśniono, że projektant nie dokonał rozeznania głębokości posadowienia obiektów istniejących (choć wykonał on doły kontrolne o głębokości 2,0 m). W swoim opracowaniu dokonał pewnego założenia (jak się okazało nieprawdziwego) i przerzucił jego weryfikację na wykonawcę robót. W dokumentacji projektowej zapisał: „Uwaga! Posadowienie części dobudowanych na poziomie nie niższym od posadowienia budynku istniejącego. W przypadku niemożności uzyskania założonego w projekcie poziomu posadowienia konieczny kontakt z projektantem”, według przepisów prawa projektant dopuścił się zaniedbania – choćby najmniejszy stopień zaniedbania = wina projektanta, szkoda poniesiona przez inwestora została określona jako poniesienie dodatkowych kosztów związanych z odbudową dobudowywanego obiektu, wartość odszkodowania za szkodę na mieniu wyniosła 685.000 zł. Uwaga: Z obowiązkowego ubezpieczenia OC zawodowego odszkodowanie za tę szkodę ubezpieczyciel wypłacił tylko do maksymalnej kwoty 50.000 euro (około 230.000 zł). Różnicę wynoszącą 455.000 zł musiał zaspokoić projektant. Warto pamiętać, że osoby fizyczne, prowadzące działalność gospodarczą ponoszą odpowiedzialność własnym prywatnym majątkiem. *** Mam nadzieję, że przytoczone przykłady pomogą wyjaśnić część aspektów prawnych oraz okoliczności, które mają znaczenie w procesie projektowym. Mając je na uwadze, każdy architekt, samodzielnie musi odpowiedzieć sobie na pytania: 1. J ak skutecznie zabezpieczyć prowadzony biznes, unikając przy tym nieporozumień i problemów z inwestorem? (dotyczy to zarówno treści zawieranych kontraktów, jak również odpowiedniego zabezpieczenia podpisanych zobowiązań), 2. C zy suma 50 tys. euro ubezpieczenia OC zawodowej architekta jest wystarczającym zabezpieczeniem prowadzonej działalności projektowej? Pamiętajmy: nie ma jednego, uniwersalnego produktu ubezpieczeniowego, który w 100 procentach ochroni architekta przed możliwymi stratami w procesie projektowania i realizacji inwestycji. W zależności od skali działalności, ubezpieczenie obowiązkowe OC może całkowicie wyeliminować ryzyko strat. Często jednak niezbędne są dodatkowe instrumenty jak np. ubezpieczenie pracowni architektonicznych i projektowych. Izba Architektów RP, znając problemy środowiska projektowego, podjęła szereg działań, aby zapewnić wsparcie swoim członkom. Wystarczy wymienić opracowanie programu kompleksowych ubezpieczeń dla branży, nasze artykuły na łamach Zawodu:Architekt, uruchomienie portalu Warsztat Architekta, czy organizację cyklu branżowych szkoleń podnoszących wiedzę techniczną i prawną architektów. Przypominam także, że w ramach ubezpieczenia OC zawodowej, mają Państwo możliwość korzystania z bezpłatnej Asysty Prawnej w PZU SA (tel. 22 505 16 04), która jest praktycznym narzędziem wsparcia w sprawach spornych z inwestorem. Ze swojej strony zapraszam na bezpłatne szkolenia, organizowane przez Okręgowe Izby Architektów RP, na których mogę omówić szerzej kwestie odpowiedzialności cywilnej i zawodowej oraz podpowiedzieć możliwe rozwiązania, aby działalność projektowa była przede wszystkim... bezpieczna. Robert Popielarz główny specjalista ds. ubezpieczeń iExpert.pl SA gsm 608 006 160 > [email protected] Z:A _05_2013 71 TECHNIKA W ARCHITEKTURZE PROMOCJA Zmiany w Warunkach Technicznych dotyczące wentylacji (część 1) Anna Sas-Micuń Z dniem 1 stycznia 2014 r. wchodzą w życie zmiany przepisów techniczno-budowlanych dotyczące projektowania, budowy i przebudowy oraz zmiany sposobu użytkowania budynków oraz budowli nadziemnych i podziemnych spełniających funkcje użytkowe budynków, opublikowane w Dzienniku Ustaw pod pozycją 926. Rozporządzenie Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej z dnia 5 lipca 2013 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (WT2013), w zakresie swojej regulacji, zapewnić ma wdrożenie części z postanowień Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2010/31/UE z dnia 19 maja 2010 r. w sprawie charakterystyki energetycznej budynków. W W zakresie instalacji wentylacji i klimatyzacji rozporządzenie dokonuje zmian w Działach/ Rozdziałach i Załącznikach wymienionych w tabeli 1. Nowym regulacjom Działów IV i X poświęcamy niniejszy artykuł. 1. Zmiany w Dziale IV „Wyposażenie Techniczne Budynków” Rozdział 6 „Wentylacja i klimatyzacja” a) Z miany doprecyzowujące (§ 154 ust. 10): polegają na uściśleniu w tabeli, dotyczącej maksymalnej mocy właściwej wentylatorów stosowanych w instalacjach wentylacyjnych i klimatyzacyjnych, dotychczasowego opisu „złożonej instalacji klimatyzacji” i „prostej instalacji wentylacji”. Skutkiem tej zmiany doprecyzowano wymagania dla stosowanych w instalacjach wentylacyjnych i klimatyzacyjnych wentylatorów: nawiewnego i wywiewnego, w zakresie maksymalnej dopuszczalnej mocy właściwej. b) Nowe wymagania (§ 148, § 151, § 154): nowe wymagania WT2013 mają wpływ na ogólną charakterystykę energetyczną systemów technicznych – mającą na celu optymalizację zużycia energii w systemach technicznych budynku. Ustalone nowe warunki opisujemy szczegółowo poniżej. Stosowanie wentylacji grawitacyjnej i wentylacji hybrydowej (§ 148 ust. 1, 2 i 5). Zgodnie z nowym brzmieniem § 148 ust. 1 wentylację hybrydową, jako alternatywę dla wentylacji grawitacyjnej, można stosować w budynkach, w których nie jest wymagana 72 Z:A _05_2013 TABELA 1 Zakres zmian dotyczących wentylacji wprowadzonych przez WT2013 DZIAŁ/ROZDZIAŁ/ZAŁĄCZNIK Dział IV „Wyposażenie techniczne budynków” rozdział 6 „Wentylacja i klimatyzacja” Dział X „Oszczędność energii i izolacyjność cieplna” Załącznik nr 1 „Wykaz polskich norm przywołanych w rozporządzeniu” Załącznik nr 2 „Wymagania izolacyjności cieplnej i inne wymagania związane z oszczędnością energii” ZAKRES uzupełnienie i doprecyzowanie wymagań dla instalacji wentylacji i klimatyzacji dokonanie zmian w standardzie energetycznym budynków poprzez zaostrzenie wymagań ogólnych i cząstkowych aktualizacja wykazu norm dotyczących charakterystyki energetycznej budynków zaostrzenie i uzupełnienie wymagań izolacyjności cieplnej przegród, maksymalnej powierzchni okien, przegród szklanych i przezroczystych, przepuszczalności energii całkowitej promieniowania słonecznego dla lata, zmiana sposobu formułowania wymagań szczelności na przenikanie powietrza, doprecyzowanie podstawy prawnej wykonywania próby szczelności TABELA 2 Sumaryczna wartość wskaźnika EP dla budynku mieszkalnego: jednorodzinnego i wielorodzinnego Lp. Rodzaj budynku 1. Sumaryczne maksymalne wartości wskaźnika EP [kWh/(m2• rok)] od 1 stycznia 2014 r. od 1 stycznia 2017 r. od 1 stycznia 2021 r.1 Cząstkowe maksymalne wartości wskaźnika EPh+w na potrzeby ogrzewania, wentylacji oraz przygotowania ciepłej wody [kWh/(m2• rok)] Budynek mieszkalny: a) jednorodzinny 120 95 70 b) wielorodzinny 105 85 65 Cząstkowe maksymalne wartości wskaźnika ΔEPc na potrzeby chłodzenia [kWh/(m2• rok)]2 2. 3. Budynek mieszkalny: a) jednorodzinny ΔEPc =10•Af,c/Af ΔEPc =5•Af,c/Af ΔEPc =10•Af,c/Af b) wielorodzinny Cząstkowe maksymalne wartości wskaźnika ΔEPl na potrzeby oświetlenia [kWh/(m2• rok)] w zależności od czasu działania oświetlenia w ciągu roku t03 Budynek mieszkalny: a) jednorodzinny ΔEPl =0 ΔEPl =0 ΔEPl =0 b) wielorodzinny 1_Od 1 stycznia 2019 r. – w przypadku budynków zajmowanych przez władze publiczne oraz będących ich własnością. 2_Jeżeli budynek posiada instalację chłodzenia, w przeciwnym przypadku ΔEPc =0 kWh/(m2• rok). 3_Jeżeli w budynku należy uwzględnić oświetlenie wbudowane, w przeciwnym przypadku ΔEP l=0 kWh/(m2• rok). gdzie: A f – powierzchnia użytkowa ogrzewana budynku [m 2 ], A f,C – powierzchnia użytkowa chłodzona budynku [m2]. Technika w architekturze wentylacja mechaniczna wywiewna lub nawiewno-wywiewna. Utrzymano, obowiązujący dla przypadku wentylacji grawitacyjnej, zakaz stosowania także wentylacji hybrydowej w pomieszczeniu, w którym jest zastosowana wentylacja mechaniczna lub klimatyzacja. Jednocześnie wyłączono spod zakazu przypadek pomieszczeń z urządzeniami klimatyzacyjnymi niepobierającymi powietrza zewnętrznego (ust. 2). Z kolei w nowo dodanym ust. 5 § 148 wprowadzono wymóg stosowania wentylatorów o regulowanej wydajności. Wymóg ten rozciągnięto na: instalację wentylacji hybrydowej, instalację wentylacji mechanicznej wywiewnej oraz instalację wentylacji mechanicznej nawiewno-wywiewnej. Warunki stosowania urządzeń do odzysku ciepła i recyrkulacji (§ 151 ust.1). Zmiana w § 151 ma charakter zaostrzający. Dotychczas wymóg stosowania urządzeń do odzysku ciepła z powietrza wywiewanego lub recyrkulacji dotyczył instalacji wentylacji mechanicznej ogólnej o wydajności 2000 m3/h i więcej. Wprowadzony obecnie przepis nakłada spełnienie tego obowiązku już w przypadku instalacji o wydajności co najmniej 500 m3/h i więcej. W nowym brzmieniu ust. 1 zniesiono warunek minimalnego procentowego udziału strumienia powietrza zewnętrznego w powietrzu nawiewanym dla przypadku recyrkulacji – o udziale ilości powietrza zewnętrznego w powietrzu nawiewanym decydować będą założenia projektowe. Pozostawiono jednak zapis, iż strumień powietrza zewnętrznego nie może być mniejszy niż wynika to z wymagań higienicznych. Kryteria doboru urządzeń i elementów wentylacji mechanicznej i klimatyzacji (§ 154 ust. 12 i 13) WT2013 poza wcześniej opisaną korektą ust. 10 w § 154, ustalającego maksymalną dopuszczal- Komentarz eksperta Aereco, arch. Macieja Janickiego Jednym z elementów wprowadzenia Dyrektywy 2010/31/UE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 19 maja 2010 r. w sprawie charakterystyki energetycznej budynków jest nowelizacja rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (Dz. U. Nr 75, poz. 690 z późn. zmianami) poprzez wydanie rozporządzenia Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej z dnia 5 lipca 2013 r. zmieniającego rozporządzenie w sprawie warunków, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (Dz. U. poz. 926). ną moc właściwą wentylatora w zależności od rodzaju i zastosowania wentylatora, określają w dodanych ust. 12 i 13: kryteria doboru temperatury zasilania i powrotu czynnika chłodzącego belek chłodzących i elementów chłodzących płaszczyznowych (dot. eliminacji zjawiska kon- densacji pary wodnej na powierzchniach tych urządzeń) oraz kryteria doboru pomp obiegowych w obiegach chłodzących i ogrzewczych instalacji klimatyzacji (regulacja według obciążenia cieplnego). 2. Zmiany w Dziale X „Oszczędność energii i izolacyjność cieplna” Zmiany, jakie wprowadzają WT2013, polegają na aktualizacji wymagań standardu energetycznego budynków. Rzutują one na projektowanie wentylacji i klimatyzacji, wybór rodzaju instalacji oraz zastosowanych charakterystyk urządzeń i polegają na: uporządkowaniu zasady ogólnej w § 328, odwołującej się dotychczas do racjonalnego poziomu energii zużywanej w budynku, poprzez odwołanie się do wymagania parametrycznego (zawartego w § 329), zastąpieniu alternatywnego podejścia do spełniania wymagań jedną regułą spełniania jednocześnie wymagania ogólnego w postaci wskaźnika EP oraz wymagań cząstkowych w zakresie izolacyjności cieplnej przegród i wyposażenia technicznego oraz maksymalnej powierzchni okien, zmianie podejścia do budynków istnieją- cych podlegających przebudowie. Dotychczas funkcjonowało alternatywne podejście, tj. możliwość spełnienia zwiększonego o 15% wskaźnika EP w porównaniu z budynkiem nowym o takiej samej geometrii i sposobie użytkowania albo spełnienie zwiększonego w taki sam sposób średniego współczynnika przenikania ciepła osłony budynku, które obecnie Myślą przewodnią wdrożenia Dyrektywy jest doprowadzenie do sytuacji, aby zasoby budowlane nowo wznoszone i istniejące charakteryzowały się niskim zużyciem energii. Niemal zerowa lub bardzo niska ilość wymaganej energii powinna pochodzić w bardzo wysokim stopniu z energii źródeł odnawialnych. Dyrektywa odnosi się do budynków nowo wznoszonych oraz istniejących. Zmiany w rozporządzeniu dotyczące wentylacji wprowadzają rozwiązania wentylacji hybrydowej oraz zaostrzają parametry układów z odzyskiem ciepła oraz szczegółowo omawiają zastąpienie alternatywnego podejścia do spełniania wymagań jedną regułą spełniania jednocześnie wymagania ogólnego w postaci wskaźnika EP (energii pierwotnej) oraz zastąpiono wymaganiem spełnienia określonej izolacyjności cieplnej oraz powierzchni okien, jak dla budynków nowo wznoszonych (§ 328 ust. 1a), ustaleniu harmonogramu czasowego dla zaostrzania cząstkowych maksymalnych wartości wskaźnika EP na potrzeby ogrzewania, wentylacji, przygotowania cieplej wody użytkowej, chłodzenia oraz oświetlenia w okresach: 1) od 1 stycznia 2014 r., 2) od 1 stycznia 2017 r., 3) od 1 stycznia 2021 r. dla budynków w podziale na rodzaje – mieszkalne: jedno- i wielorodzinne, budynki zamieszkania zbiorowego; budynki użyteczności publicznej: opieki zdrowotnej i pozostałe; budynki gospodarcze, magazynowe i produkcyjne. Dodatkowo ustalono odrębny horyzont czasowy dla budynków zajmowanych przez władze publiczne oraz będących ich własnością – od 1 stycznia 2019 r. (bez względu na rodzaj budynku). Oprócz wyżej wymienionych zmian wymagań, w WT2013 opublikowane zostały tabele opisujące cząstkowe maksymalne wartości wskaźnika EP oddzielnie dla budynku mieszkalnego, dla budynku użyteczności publicznej oraz dla budynku gospodarczego, magazynowego i produkcyjnego. Zsumowane wartości cząstkowe dla budynków mieszkalnych zostały ujęte w tabeli 2 niniejszego artykułu. Pozostałe zmiany WT2013 oraz ich konsekwencje zostaną przedstawione w kolejnym numerze Z:A. Anna Sas-Micuń ekspert Stowarzyszenia Nowoczesne Budynki > napisz do autorki: [email protected] wymagań cząstkowych w zakresie izolacyjności cieplnej przegród i wyposażenia technicznego oraz maksymalnej powierzchni okien. Konieczność spełnienia wprowadzonego wskaźnika EP utrudnia w projektowanych budynkach – przy użyciu standardowych rozwiązań ogrzewania (np. kotły gazowe czy węglowe) – stosowanie prostych rozwiązań wentylacyjnych takich jak np. wentylacja grawitacyjna. Maciej Janicki architekt, area manager > napisz do autora: [email protected] Z:A _05_2013 73 promocja Bezpieczeństwo ppoż. w obiektach przemysłowych Przemysław Knura Nowoczesne magazyny czy hale produkcyjne to często w pełni inteligentne budowle, które w łatwy sposób pozwalają modyfikować swoje powierzchnie w zależności od wymagań użytkownika. Przykładem takiej realizacji może być nowo otwarte centrum logistyczne sieci handlowej Netto w Kopytkowie koło Gdańska. Po raz pierwszy w Polsce zastosowano w nim adresowalny system oddymiania i naturalnej wentylacji – AdComNet (ang. Advanced Communication Network) firmy D+H Polska. W Wśród realizowanych w ostatnim czasie inwestycji budowlanych spowolnienie nie dotknęło segmentu tzw. przemysłówki. Miało na to wpływ kilka czynników: specjalne ulgi stosowane w strefach ekonomicznych, stosunkowo niskie w porównaniu z innymi krajami ceny działek inwestycyjnych oraz łatwość zatrudnienia wysoko wykwalifikowanych pracowników. Jednym z prężniej rozwijających się terenów przemysłowych w Polsce są okolice Trójmiasta, gdzie od września funkcjonuje centrum logistyczne sieci handlowej Netto. Założenie projektowe Forma obiektu jest prosta – oparta na rzucie prostokąta, horyzontalna. Główna, dominująca bryła stanowi jednokondygnacyjny magazyn główny, który dopełniają: magazyn opakowań oraz budynek administracyjno-biurowy. Magazyn posiada 8 niezależnych stref oddymiania, które wydzielono przegrodami dymowymi. Na dachu zamontowano 177 klap oddymiających o wymiarach 240×180 cm. Ich otwarcie następuje po wykryciu zagrożenia przez system sygnalizacji pożarowej i oddymiania. Połączenie poszczególnych central sterujących oddymianiem odbywa się poprzez magistralę komunikacyjną AdComNet. AdComNet w pigułce Oferowany od tego roku autonomiczny system AdComNet posiada certyfikat VdS i bazuje na magistrali komunikacyjnej pozwalającej na sieciowe połączenie aż 2048 central oddymiania RZN. Magistrala dedykowana jest 74 Z:A _05_2013 obiektom wielokondygnacyjnym, np. biurowcom, oraz budynkom z wydzielonymi kilkoma strefami pożarowymi, np. dużym obiektom przemysłowym. Łatwa konfiguracja systemu sprawdzi się w realizacjach, w których rozkład przestrzeni w pomieszczeniach ulega częstym zmianom – duża mobilność konfiguracji pozwala bowiem na elastyczne wykorzystanie dostępnej przestrzeni. W kopytkowskiej realizacji system AdComNet wykorzystano w Polsce po raz pierwszy. O jego wyborze przez projektantów zadecydowała spora kubatura obiektu oraz konieczność wydzielenia kilku stref pożarowych. Nie bez znaczenia były również oszczędności płynące z potrzeby użycia mniejszej ilości specjalistycznego okablowania w stosunku do standardowego systemu. Zasada działania Detekcja, sterowanie i monitorowanie systemu oddymiania realizowane są poprzez instalację systemu sygnalizacji pożarowej SSP za pośrednictwem dwóch modułów ACN I0501. Zaprojektowana sieć ma topologię gwiazdy i składa się z pięciu linii – możliwe jest zastosowanie dowolnej topologii połączeń. System jest odporny na zakłócenia, dzięki czemu zapewnia gwarancję wysokiego poziomu niezawodności transmisji. Magistrala podzielona została na niezależne sekcje, zatem nawet w przypadku przerwy w łączności pojedyncze centrale w objętych nimi strefach pożarowych mogą w dalszym ciągu funkcjonować niezależnie od awarii innej centrali. Moduł wejścia wyjścia ACN-IO501 Dla potrzeb przewietrzania wykorzystywanych jest 29 klap oddymiających spośród 177. Klapy przewietrzające zostały podzielone na dwie strefy: jedna dla części magazynu głównego (25 klap), druga dla magazynu opakowań (4 klapy). *** Prezentowana technologia jest efektem wieloletniego doświadczenia firmy D+H w zakresie oddymiania i naturalnej wentylacji. Spośród innych tego typu rozwiązań AdComNet wyróżniają takie cechy jak opracowana ze względu na użytkowników systemu prosta, intuicyjna obsługa, oparta na funkcjach typu „przeciągnij i upuść”, oraz niezawodność funkcjonowania. Inteligencja systemu sprawia natomiast, że znajdzie on zastosowanie w wielu projektach. Przemysław Knura kierownik działu technicznego D+H Polska sp. z o.o. > przemyslaw.knura@ dh-partner.com fot. archiwum d+h polska TECHNIKA W ARCHITEKTURZE TECHNIKA W ARCHITEKTURZE promocja Tundra na dachu Piotr Muszyński Jednym z głównych priorytetów architektury, uwzględniających aspekty ekologii jest „odzyskiwanie” terenów zielonych wykorzystanych pod zabudowę. Zadanie to często realizuje się poprzez projektowanie zieleni na dachach budynków. Firma Soprema, światowy lider w produkcji systemów hydroizolacyjnych dla budownictwa i inżynierii lądowej, proponuje innowacyjne systemy dachów zielonych Sopranature® – Tundra, Tundra Mata i Tundra Light. S Sto lat doświadczeń przeniesione do Polski Systemy dachów zielonych Sopranature® Rozwiązania systemowe, jeden dostawca materiałów, indywidualny doradca projektowy i techniczny, odbiory techniczne ze strony producenta, długoletnia gwarancja na systemy i inne atrybuty wsparcia pracy architektów i projektantów to cechy charakterystyczne oferty Soprema Group, obecnie jednej z najstarszych firm oferujących kompleksowe rozwiązania w dziedzinie hydroizolacji budynków i hydroizolacji lądowej. Soprema Group powstała w 1908 roku we Francji jako firma rodzinna. Obecnie działa w 90 krajach. W osiąganięciu celów i wypełnieniu misji Soprema Group wspiera 4600 pracowników zatrudnionych w 33 zakładach produkcyjnych oraz 60 spółek zależnych i 4000 dystrybutorów. Perfekcyjnie skonstruowana organizacja wygenerowała w 2012 r. sprzedaż na poziomie 1,487 mld. euro. W 1996 roku powstała spółka Soprema Polska, a w 2010 roku została wybudowana jedna z najnowocześniejszych fabryk materiałów hydroizolacyjnych w Błoniu koło Warszawy. W systemach dachów zielonych Sopranature® stosowana jest roślinność typu ekstensywnego i półintensywnego – o bardzo niskich wymaganiach wegetacyjnych. Warto zaznaczyć, że rodzaj użytej roślinności nie posiada charakteru typowego ogrodu. Służy przede wszystkim ochronie środowiska: pochłania pyły i zanieczyszczenia atmosferyczne, posiada dużą zdolność do gromadzenia wody (ok. 50 l/m²), stanowi dodatkową warstwę izolacji termicznej i akustycznej obiektu. 76 Z:A _05_2013 Dzięki takiemu zazielenieniu dach staje się dużo lepiej zabezpieczony przed promieniami UV, niskimi i wysokimi temperaturami oraz ewentualnymi uszkodzeniami mechanicznymi, przyczyniając się tym samym do utrzymania wartości inwestycji. Roślinność typu ekstensywnego adaptuje się progresywnie względem otoczenia i funkcjonuje samodzielnie. Rozwija się w sposób naturalny, bez potrzeby nawadniania. Poniżej przedstawione zostały przykłady takich systemów. System Tundra Dach ekstensywny otrzymywany z sadzonek ekonomicznych, łatwy w utrzymaniu, trwały, stanowiący dobre rozwiązanie dla dachów odwróconych. Sadzonki, które wchodzą w skład systemu Tundra to kompozycja podobnych do siebie gatunków rozchodnika (Sedum). Rośliny te charakteryzują się dużą zdolnością do regeneracji, a także świetnie rozrastają się horyzontalnie, szczelnie zakrywając powierzchnię dachu. Zastosowanie tego rodzaju roślinności jest łatwe. Pielęgnacja, której wymagają jest dosyć prosta, dotyczy przede wszystkim podlewania (szczególnie podczas suszy) i usuwania chwastów. Należy też pamiętać, że rozwiązanie w postaci sadzonek wymaga okresu około 2 lat aż rośliny się rozrosną. Rozchodniki są bardzo dekoracyjne, w zależności od pory roku niektóre z nich zmieniają kolor liści, od ciemnozielonego zimą, po jasnozielony wiosną i niemal czerwony latem. Dodatkowo kwitną od maja do września na biało, czerwono i żółto. Dostępne są 2 warianty zakładania tego typu roślinności w postaci sadzonek – opisany Technika w architekturze by system Tundra i system Tundra Mata, który gwarantuje możliwość uzyskania natychmiastowego efektu zazielenienia (roślinność z rolki). Podstawowa pielęgnacja maty jest dosyć prosta i dotyczy głównie podlewania oraz usuwania chwastów. System Tundra Mata Ekstensywny bardzo lekki ekonomiczny, wyjątkowo łatwy w wykonaniu, doskonałe rozwiązanie na duże powierzchnie i jako najprostsza forma powierzchni biologicznie czynnej na dachu. To rozwiązanie także opiera się na macie wegetacyjnej składającej się głównie z różnych gatunków rozchodnika. Ciekawostką tego systemu jest to, że nie wymaga stosowania dodatkowej warstwy substratu. Potrzebuje jedynie specjalnej geowłókniny o wysokiej gramaturze 1200. Warstwa ta pełni funkcję drenażową i kumulacyjną. Efekt jest taki, że praktycznie cały dach możemy rozwinąć z rolki. Ogromną zaletą takiego rozwiązania jest szybkość i prostota wykonania. System świetnie nadaje się do stosowania na: dużych powierzchniach obiektów magazynowych, hal lub centrów handlowych. Idealnie pasuje do lekkich konstrukcji, np. z blachy trapezowej ze względu na bardzo niską wagę – tylko 35 kg/m2 przy maksymalnym nasiąknięciu wodą. Dach ekstensywny z rolki, łatwy w utrzymaniu i w wykonaniu, gotowe rozwiązanie, bardzo trwały, stanowiący dobre rozwiązanie dla dachów odwróconych. Mata wegetacyjna składająca się głównie z kilku gatunków rozchodnika (Sedum) jest rozwiązaniem roślinnym o charakterze ekstensywnym przystosowanym do funkcjonowania w trudnych i suchych warunkach, jakie na ogół panują na dachu. Zastosowanie tego rodzaju roślinności jest bardzo łatwe, ponieważ rośliny znajdują się w rolce i nie trzeba ich specjalnie sadzić, a jedynie rozwinąć jak dywan. Takie rozwiązanie charakteryzuje się też trwałością, ponieważ mata posiada niemal w pełni rozwiniętą strukturę roślinną. Dzięki temu mocno ograniczamy ryzyko uszkodzenia roślin suszą lub mrozem. Dodatkowo nie trzeba czekać, aż wszystko się rozrośnie, tak jak w przypadku sadzonek. System Tundra Light Takie rozwiązanie w momencie rozłożenia ma zaledwie około 3 cm grubości bez roślin i jest narażone bardziej niż pozostałe ekstensywne systemy Sopranature® na wysuszanie i przemarzanie. Dlatego, żeby utrzymać dach w dobrym stanie, należy pamiętać o właściwej pielęgnacji – podlewaniu, usuwaniu chwastów i okresowym nawożeniu mającym na celu dostarczenie niezbędnych składników odżywczych dla roślin. W skrajnych przypadkach możemy ograniczyć te zabiegi, stosując zasadę „zrób i zapomnij”, ale wtedy musimy się liczyć z faktem, że regeneracja po zimie lub suszy będzie trwała znacznie dłużej, co może mocno odbić się na kondycji roślin i ich estetyce. Soprema Polska Sp. z o.o. ul. Stefana Batorego 7, Pass, 05-870 Błonie tel. 22 436 93 02, faks: 22 436 93 06, e-mail: [email protected] www.soprema.pl www.soprarchitekt.pl Z:A _05_2013 77 DODATEK SPECJALNY wnętRZa od środka / Wn ęt rzA OD śr od ka fot. © Loongar DODATEK SPECJALNY. Z:A _03_2012 79 DODATEK SPECJALNY promocja fot abb wnętRZa od środka Osprzęt ze smartfonem w roli głównej Idealnie jest, kiedy dom lub mieszkanie spełniają wszystkie nasze oczekiwania. Chcemy przebywać w miejscu estetycznym, komfortowym, dającym poczucie bezpieczeństwa, i dodatkowo takim, którego wyposażenie na każdym kroku ułatwia codzienne życie. Na rynku jest dzisiaj wiele rozwiązań, które pozwalają spełnić te wymagania. Ciekawą propozycją jest osprzęt elektroinstalacyjny firmy ABB uwzględniający fakt masowego korzystania dzisiaj z nowoczesnych telefonów komórkowych i tabletów – od ułatwienia zasilania tych urządzeń po ich integrację z sytemami domofonów i wideodomofonów, co pozwala powitać i zaprosić gości przez telefon z dowolnego miejsca w domu. W Wygląda na to, że producenci sprzętu elektronicznego codziennego użytku doszli do konsensusu i w szybkim tempie standaryzują systemy ładowania akumulatorów w telefonach komórkowych, tabletach, aparatach fotograficznych, przenośnych konsolach do gier czy odtwarzaczach mp3. Standardem tym staje się USB. Wciąż jednak każde urządzenie ma własną ładowarkę, i bywa, że w kilkuosobowej rodzinie jest ich kilkanaście. A wcale tak być nie musi! Tym tropem poszli projektanci firmy ABB opracowując i wprowadzając na rynek gniazdko z ładowarką USB. Estetyczne, bezpieczne, energooszczędne Nowe gniazdko oprócz sieciowego napięcia 230 V oferuje również standardowe złącze USB, do którego bezpośrednio podłączyć można do- 80 Z:A _05_2013 wolne urządzenia ładowane za pośrednictwem tego styku. Kombinacja sprawdzonego gniazda 230 V i nowoczesnego zasilacza USB to jednak nie tylko techniczna nowinka i komfort obsługi urządzeń elektronicznych, ale także estetyka i stylistyka dopasowana do najbardziej wymagających gustów. Gniazdko z powodzeniem komponuje się z wcześniejszymi seriami osprzętu Busch-Jaeger – na przykład carat®, pur edelstahl, solo®, Busch-axcent®, alpha, future® linear i Reflex SI. Oczywiście w całej dostępnej kolorystyce danej serii. Produkt zapewnia również bezpieczeństwo użytkownikom (konstrukcja gniazdka zabezpiecza przed niewłaściwym użyciem) i energooszczędność (w trybie czuwania – gdy żadne urządzenie nie jest ładowane – zużycie prądu jest mniejsze niż 0,1 W, co przekłada się na koszt rzędu 40 groszy rocznie). Gniazdka wielu zastosowań Koncepcja systemu ładowania za pomocą kabla USB w gniazdku elektrycznym została przez ABB przygotowana w wielu wariantach. W ofercie dostępne jest także gniazdko-zasilacz, które nie ma standardowego złącza elektrycznego 230 V, ale ma za to dwa porty USB o podwójnie zwiększonym prądzie ładowania (do 1400 mA). Do wyboru jest także opcja przygotowana dla urządzeń wyposażonych w złącze micro USB, które – zgodnie z regulacjami unijnymi – ma być standardem w najnowszych smartfonach i tabletach. To specjalnie przygotowane gniazdko z odpowiedniej długości kablem zakończonym złączem micro USB. Całość wyposażona jest w specjalny uchwyt zabezpieczający kabel i wtyczkę oraz antypoślizgową półkę, zapew- fot abb wnętRZa od środka Dwa w jednym – gniazdko z ładowarką USB seria Future Linear Panel systemu ABB-Welcome Dwa w jednym – gniazdko z ładowarką USB seria Axcent niającą bezpieczeństwo również przy włączonym alarmie wibracyjnym. Domofon gotów do sterowania A skoro projektanci przyjęli już do wiadomości, że używanie telefonów i tabletów stało się ostatnio naturalnym elementem życia, zaproponowali kolejne rozwiązania pozwalające na rozszerzenie funkcjonalności tych urządzeń i współdziałanie z innymi produktami ABB. Weźmy dla przykładu systemy domofonowe i wideodomofonowe serii ABB-Welcome. Dostępne już od pewnego czasu rozwiązanie jest jedynym w swoim rodzaju, i nie chodzi tylko o ciekawą stylistykę i wykorzystanie najnowszych technologii. To nowoczesne urządzenia pracujące w trybie audio lub audio i wideo. W obu przypadkach zintegrowana funkcja głośnomówienia zapewnia bardzo dobrą jakość dźwięku wspieraną przez system tłumienia zakłócających odgłosów. Wersja wyposażona w kamerę wideo pozwala oglądać kolorowy obraz w rozdzielczości 800x600 pikseli. Wysokiej jakości kamera obejmuje bardzo szerokie pole widzenia, wynoszące 104°. Poza tym, urządzenie można dostroić ręcznie do konkretnych warunków, regulując mechanicznie kamerę w zakresie 15° zarówno w pionie, jak i w poziomie. Doskonałe oświetlenie w nocy zapewnia sześć diod podczerwieni, przełączając jednocześnie kamerę na tryb czarno-biały. Wartością samą w sobie, dającą niebywały komfort użytkownikowi, jest 7-calowy panel dotykowy do komunikowania się z wejściem na posesję czy do mieszkania. Nie bez znaczenia pozostaje spójna koncepcja harmonijnego dopasowania osprzętu do koncepcji architektonicznej wnętrza. ABB-Welcome Touch i stacja wewnętrzna dostępne są w szerokiej gamie kolorów, co z powodzeniem zaspokaja gusta większości klientów. Tablet do otwierania drzwi I w ten – pozornie zamknięty system – udało się wpasować mobilne urządzenia elektroniczne. Dzięki zastosowaniu modułu komunikacyjnego IP i połączenia z panelem BuschComfortTouch, zarządzającym całą instalacją KNX w budynku lub apartamencie, system domofonowy „przenosi się” do dowolnego urządzenia podłączonego do sieci. Dzięki Busch-Welcome® App takie urządzenia, jak iPhone, iPad, iPod touch oraz smartfony i tablety z systemem Android, można bezproblemowo zintegrować z systemem. Mówiąc najkrócej i najbardziej obrazowo – za pomocą telefonu możemy witać i zapraszać gości do środka z dowolnego miejsca w domu. Doskonałej jakości obraz z kamery wideodomofonu pojawia się na ekranie tabletu lub telefonu, a aplikacja umożliwia rozmowę z gościem i obsługę na przykład elektrozamka otwierającego wejście. Bezproblemowa instalacja Zaawansowanie technologiczne całego rozwiązania może budzić obawy o skomplikowaną instalację systemu. Jednak nic bardziej mylnego. Wystarczy do tego jedna osoba a pojedyncza instalacja składa się ze stacji zewnętrznej, wewnętrznej oraz centrali systemu. Całość w dowolnym momencie można rozbudowywać o dodatkowe elementy. Wszystkie urządzenia są połączone dwuprzewodową magistralą, co daje możliwość skorzystania z istniejących przewodów. Dzięki temu zaawansowane technologicznie systemy można instalować nie tylko w nowym budownictwie, ale także podczas modernizacji starych instalacji. Konsekwencją pracy zespołu projektantów ABB zajmujących się nowoczesnymi rozwiązaniami do użytku codziennego jest nie tylko zaawansowanie technologiczne najprostszego osprzętu oraz jego estetyka i funkcjonalność, ale także możliwość maksymalnie bezproblemowej i niskonakładowej instalacji systemu, a nawet szybkiej i łatwej przeróbki przestarzałych systemów domofonowych na nowoczesne rozwiązania ABB-Welcome. ABB Sp. z o.o. ul. Placydowska 27, 95-070 Aleksandrów Łódzki tel +48 603 131 947 e-mail: [email protected] Zapraszamy również na naszą stronę z osprzętem elektroinstalacyjnym i urządzeniami KNX: www.busch-jaeger.com Z:A _05_2013 81 DODATEK SPECJALNY wnętRZa od środka promocja Skuteczne ocieplanie od wewnątrz Z wielu względów stosowanie izolacji termicznej od zewnątrz jest rozwiązaniem najlepszym. Istnieje jednak spora grupa obiektów, które nie mogą zostać ocieplone w ten konwencjonalny sposób. Wśród nich znajdują się m.in. obiekty zabytkowe, obiekty z elewacją o dużej wartości architektonicznej lub z ograniczonym prawem własności (np. znajdujące się w ostrej granicy działki). Bezpieczną Inwestorzy bardzo często obawiają się stosowania izolacji od wewnątrz, ze względu na ryzyko kondensacji pary wodnej i co za tym idzie rozwoju pleśni. Klasyczne systemy wymagają stosowania paroizolacji, która łatwo może ulec uszkodzeniu i utracić swoją funkcję w efekcie powodując niepożądane skutki. Mineralne płyty izolacyjne Multipor firmy Xella są wykonane z bardzo lekkiej odmiany betonu komórkowego o gęstości ≤ 115 kg/m3 i przeznaczone do izolacji ścian zewnętrznych, stropów oraz dachów. Jednak szczególne właściwości płyt pozwalają na stosowanie ich także do ocieplenia od wewnątrz. Cieplej i bez ryzyka rozwoju pleśni Dzięki otwartości na dyfuzję oraz aktywności kapilarnej płyty eliminują skutki kondensacji pary wodnej spowodowanej obniżeniem temperatury przegrody zewnętrznej i w naturalny sposób regulują wilgotność pomieszczeń. Wilgoć jest przechwytywana z muru, gromadzona w ściankach porów powietrznych płyty oraz uwalniana do powietrza w okresie letnim. Dzięki temu nie gromadzi się w sposób narastający w murze, a pomieszczenia i przebywający w nich ludzie nie są narażeni na szkodliwe skutki występowania pleśni i grzybów. Dla bardziej skomplikowanych konstrukcji przegród (np. konstrukcji szachulcowych) zaleca się przeprowadzenie analizy cieplno-wilgotnościoTABELA 1 Podstawowe właściwości Długość [mm] 600 Szerokość [mm] 390 Grubość [mm] 50-200 Gęstość objętościowa [kg/m3] ≤ 115 Wsp. przewodzenia ciepła λ 10,dry [W/(mK)] 0,042 Wsp. oporu dyfuzyjnego μ Reakcja na ogień 82 Z:A _05_2013 3 klasa A1 wej, dzięki której dobrana zostanie odpowiednia grubość izolacji dla danej przegrody. Ocieplenie od wewnątrz pozwala również na szybsze nagrzewanie budynków – stąd sprawdza się również w obiektach czasowo ogrzewanych i użytkowanych, takich jak np. kościoły. FOT.: ARCHIWUM XELLA POLSKA I alternatywę stanowią w takich przypadkach mineralne płyty izolacyjne Multipor. Materiał bardzo naturalny Płyty Multipor powstają z naturalnych, mineralnych surowców – piasku, cementu, wody i wapna. Po dodaniu środka spulchniającego tworzą się w nich pory zajmujące do 95% objętości. Dzięki temu płyty uzyskują bardzo dobre właściwości izolacyjne. Montaż produktu Xelli dostępnego w szerokim asortymencie grubości (50-200 mm) jest bardzo prosty. Zaprawę systemową nakłada się pacą zębatą na powierzchnię płyt, a następnie przykleja się je do podłoża. Wierzchnią warstwę zaciąga się zaprawą Multipor i zatapia w niej siatkę z włókna szklanego. Powierzchnię można wykończyć dowolną paroprzepuszczalną powłoką. Przy izolacji od wewnątrz należy pamiętać o dodatkowym termicznym zaizolowaniu przewodów instalacji wodnej i centralnego ogrzewania. Płyty doskonale sprawdzają się także przy izolowaniu stropów piwnicznych i garaży. Całkowita niepalność umożliwia stosowanie ich nawet w pomieszczeniach o wysokich wymaganiach dotyczących odporności ogniowej. *** Pamiętajmy – jeżeli istnieje taka możliwość najlepiej stosować izolację od zewnątrz, jednak tam gdzie jej wykonanie nie jest możliwe lub wskazane, warto rozważyć ocieplenie od wewnątrz płytami Multipor. Taka inwestycja z pewnością szybko się zwróci, ale przede wszystkim poprawi komfort i warunki zdrowotne ocieplonych pomieszczeń. Na www.ocieplenieodwewnatrz.pl dostępny jest kalkulator ociepleń od wewnątrz, który w prosty sposób zweryfikuje czy wykonanie izolacji jest zasadne. Renowacja wieży ciśnień w Radomiu z użyciem płyt Multipor Układanie płyt Multipor Zachęcamy Państwa do kontaktu z nami w celu porozmawiania o możliwości realizacji konkretnej inwestycji z wykorzystaniem płyt Multipor. Nowością roku 2013 jest analiza cieplno-wilgotnościowa dla indywidualnej przegrody. Mogą ją Państwo zamówić na stronie www.sklep.xella.pl. Nasi Doradcy Techniczni są do dyspozycji architektów pod numerami telefonów: 801 122 227 lub 29 767 03 60 DODATEK SPECJALNY promocja fot. archiwum delabie TECHNIKA od wnętRZa W ARCHITEKTURZE środka Dostępność, samodzielność i ergonomia Istniejące szpitale i placówki opieki zdrowotnej będące budynkami użyteczności publicznej stoją przed dwoma głównymi wyzwaniami jeżeli chodzi o ich dostępność. Po pierwsze należy dostosować obiekty do wymagań obowiązującego prawa, aby ją zapewnić. Jest to ambitny cel, który z pewnością w krótkim czasie będzie trudny do osiągnięcia ze względu na finanse i ograniczenia techniczne. Po drugie, muszą brać pod uwagę starzejące się społeczeństwo europejskie i zwiększającą się liczbę osób zależnych i tracących samodzielność, które będą potrzebowały opieki w wyspecjalizowanych ośrodkach, tym samym rośnie zapotrzebowanie na produkty służące dostępności. Aby sprostać wymaganiom i dostosować się do istniejących ograniczeń, firma Delabie, specjalizująca się w dziedzinie produktów zapewniających dostępność w sanitariatach, stworzyła innowacyjną serię, przeznaczoną do stosowania szczególnie w zakładach opieki zdrowotnej. Jak dobierać konkretne produkty opowiada Katarzyna Dziedziulo z firmy Delabie 84 Z:A _05_2013 C Czy produkt zapewniający dostępność w zakładach opieki zdrowotnej może być identyczny jak ten instalowany w prywatnym domu? > Nie, ponieważ w zakładach opieki zdrowotnej trudno ustalić, który użytkownik skorzysta z urządzenia. Nie znamy jego wagi, ani stopnia samodzielności. Produkty są intensywnie używane oraz narażone na akty wandalizmu, co sprawia, że muszą być szczególnie wytrzymałe i odporne. Z oczywistych względów higienicznych, które mają w tego typu instytucjach znaczenie priorytetowe, produkty muszą być bardzo łatwe do czyszczenia i obsługi w czasie. Dodatkowo dizajn produktu jest coraz bardziej istotny i coraz częściej bierze się go pod uwagę. Wizerunek środowiska medycznego musi zostać zminimalizowany, aby pacjent czuł się „jak w domu”. Oczywiście należy również pamiętać o ergonomii, która jest istotna w zakładach opieki zdrowotnej. Dizajn nie może być ważniejszy niż ergonomia, co czasem obserwujemy na przykładzie kwadratowych kształtów poręczy. Produkty nie powinny być albo dizajnerskie albo ergonomiczne, ale spełniać te wymagania jednocześnie. Jakie są wyzwania w zakresie dostępności w zakładach opieki zdrowotnej? > Wyzwaniem jest przede wszystkim dostosowanie się do obowiązujących przepisów prawnych, przy jednoczesnym zaproponowaniu estetycznych produktów optymalizujących dostęp i korzystanie z przestrzeni sanitarnych przez różnego rodzaju pacjentów, bez względu na ich wiek i stopień samodzielności. W tym kontekście, jakie rozwiązania Delabie może zaproponować do zakładów opieki zdrowotnej? > Oferujemy kilka grup przystosowanych produktów, takich jak poręcze lub siedziska natryskowe. Są to kompletne gamy pozwalające na przystosowanie pomieszczeń sanitarnych dla wszystkich użytkowników, niezależnie od stopnia sprawności. Warto podkreślić, że nasze produkty oferują maksymalne bezpieczeństwo. Wszystkie siedziska natryskowe i poręcze posiadają 10-letnią gwarancję, oznakowanie CE i są testowane przy wykorzystaniu ciężaru ponad 200 kg. Cechy te umożliwiają intensywne użytkowanie każdemu pacjentowi, niezależnie od jego wagi i gwarantują odporność na akty wandalizmu. Nasze produkty pozwalają też na zachowanie maksymalnej higieny. Ich gładkie powierzchnie z minimalną ilością łączeń są bardzo łatwe do czyszczenia i obsługi. Propo- nujemy również ergonomiczne rozwiązania takie jak bezdotykowa armatura elektroniczna, baterie z długim uchwytem lub z delikatnym uruchamianiem. Poręcze, które oferujemy mają średnicę 32 mm, co zapewnia optymalny chwyt. Zbyt mała lub zbyt duża średnica w większym stopniu pobudza pracę mięśni przedramienia, w szczególności u osób mających problemy z zaciśnięciem dłoni. Innym ważnym aspektem jest mniejsza niż w przypadku innych rozwiązań odległość między ścianą a poręczą. W przypadku poręczy Dalabie wynosi ona tylko 40 mm – przy tak małej odległości utknięcie ręki pacjenta jest niemożliwe, co niweluje ryzyko jej złamania. Komfortowe siedziska natryskowe posiadają szerokie i ergonomiczne siedzenie i są dostępne w wersji składanej lub zawieszanej. Wszystkie te rozwiązania sprawiają, że zyskujemy więcej wolnej przestrzeni w pomieszczeniu. A to ułatwia poruszanie się, ponieważ produkty nie są nachalnie eksponowane oraz nadają estetyczny wygląd przestrzeni sanitarnej. Nie przeszkadzają zatem w prawidłowym korzystaniu z pomieszczeń sanitarnych osobom, które nie potrzebują ich używać. fot. archiwum delabie wnętRZa od środka Bateria umywalkowa z głowicą z regulatorem ciśnienia Natryskowa bateria termostatyczna Securitherm Uchylna poręcz łukowa z Nylonu Na co należy zwrócić uwagę projektując sanitariat w zakładzie opieki zdrowotnej? > Przede wszystkim na higienę. Produkt higieniczny, to produkt łatwy do czyszczenia. Musimy więc proponować produkty łatwe w obsłudze, które pozostaną takie podczas długiego czasu użytkowania. Tworząc nasze produkty szczególnie zwracamy na to uwagę – przykładowo wykorzystujemy bakteriostatyczną stal Inox, która może mieć błyszczące wykończenie i jest bardzo odporna na korozję, co ogranicza tworzenie się nisz bakteryjnych. Retencja bakterii na poręczach wykonanych z tego metalu po czyszczeniu jest bardzo niska, a charakter aseptyczny Inoxu jest wciąż potwierdzany przez badania naukowe. Powierzchnia przez długi czas pozostaje twarda, gładka i błyszcząca ograniczając łatwe przywieranie bakterii. Innym często wykorzystywanym przez firmę Delabie materiałem jest błyszczący Nylon o wysokiej odporności, chętnie stosowany w szpitalach ponieważ spełnia wysokie wymagania higieniczne, łatwo się go czyści, jest odporny na środki czyszczące i regularne czyszczenie, a jednolita i gładka powierzchnia ogranicza rozwój bakterii. Dodatkowo biały Nylon jest ceniony w środowisku szpitalnym za to, że zawsze jest ciepły w dotyku oraz jest rozwiązaniem najbardziej higienicznym, jeśli wymagane są kolorowe poręcze. Siedzisko natryskowe do zawieszenia na poręczy Podsumowując: jak krótko scharakteryzowałaby pani produkty Delabie przeznaczone do szpitali i zakładów opieki? > Chcemy wcielać w życie hasło „dizajn dla wszystkich". Proponujemy wygodne, ergonomiczne, higieniczne i łatwe w użyciu produkty i pamiętamy o tym, że będą intensywnie użytkowane w budynkach użyteczności publicznej. Produkty muszą poprawiać codzienny komfort pacjenta i jednocześnie być estetyczne i dyskretne. Powinny idealnie integrować się ze środowiskiem, w którym są zainstalowane. Delabie Sp. z o.o. tel. +48 22 789 40 52 faks: +48 22 789 25 01 www.delabie.pl [email protected] Z:A _05_2013 85 DODATEK SPECJALNY PROMOCJA fot. w. Nowakowski fot. martela wnętRZa od środka Przestrzeń muzyki / muzyka przestrzeni Muzyka pobudza wszystkie nasze zmysły. Wymaga więc wyjątkowych warunków miejsca, w której przyjdzie jej zaistnieć. Skala przestrzeni, warunki akustyczne i jej estetyka powinny tworzyć harmonię; tego domaga się wrażliwość muzyczna. Pełnia doznań pobudza wyobraźnię, daje zapowiedź uczty duchowej. (arch. Włodzimierz Nowakowski) w W połowie października br. w Łodzi odbyła się inauguracja nowej sali koncertowej Akademii Muzycznej im. G. i K. Bacewiczów. Zanim jednak artyści i melomani mogli się nacieszyć wspaniałym brzmieniem muzyki, z arcytrudnym zadaniem musieli zmierzyć się architekt, wykonawcy oraz producent i dostawca wyposażenia meblowego. Budowa najwyższej klasy sali koncertowej to wyzwanie łączące w sobie kunszt architektoniczny, umiejętność pogodzenia nowoczesnej formy z tradycją muzyki klasycznej oraz opanowanie dźwięku w przestrzeni. Budynek sali koncertowej zaprojektowany przez architekta Włodzimierza Nowakowskie- 86 Z:A _05_2013 go jest wynikiem wygranego ogólnopolskiego konkursu SARP w 2005 r. Sala koncertowa ze studiem dźwięku do bezpośrednich nagrań, studiem transmisji telewizyjnych i studiem oświetlenia, posiada również sale prób orkiestry i chóru, sale prób indywidualnych, salę kameralną wraz ze studiem nagrań, sale baletu i dydaktyczne. Budynek sali koncertowej stanowi jeden zespół przestrzenny z istniejącym budynkiem domu studenckiego. Niemałą trudność do pokonania stanowiła lokalizacja budynku w odległości 10 m od trasy tranzytowej z przystankami tramwajowymi. Zapewnienie wymaganych warunków akustycznych zostało w pełni osiągnięte nie tylko dla samej sali koncertowej umieszczonej centralnie ale także dla sali kameralnej i pomieszczeń dydaktycznych zlokalizowanych na obrzeżach budynku. Hałas zewnętrzny nie dochodzi do wnętrza. To zasługa skutecznej izolacji akustycznej oraz całkowicie oddylatowanej od reszty budynku sali koncertowej. Akustyka stanowiła fundamentalny element w tworzeniu przestrzeni dla wszystkich pomieszczeń, w których głównym użytkownikiem jest instrument muzyczny i jego brzmienie. Akustyka zaprojektowana przez inż. Ewę Więckowską-Kosmalę znalazła swój wyraz w wystroju architektonicznym, materiałowym i kolorystyce ściśle określonych przez fot. w. Nowakowski wnętRZa od środka 2 1 1. Sala zajęć dydaktycznych: fotel James (Martela), krzesła Una (Martela), kontener Cupio (Martela), biurko i szafy (proj. arch. Włodzimierz Nowakowski) 2. Kawiarnia w foyer: krzesła Pedrali Gossip 620, stoliki Spot (Martela), wieszak K-Line Offect, blat (proj. arch. Włodzimierz Nowakowski) 3. Widownia sali koncertowej: fotele (proj. arch. Włodzimierz Nowakowski) architekta. Niepowtarzalne brzmienie muzyki tworzy harmonię z przestrzeniami dla niego stworzonymi. Instrument, jego dźwięk, barwa i przestrzeń mu przypisana określiły motto architekta. Cel postawiony przez architekta i akustyka, aby wszystkie miejsca wyspowej widowni mogły cieszyć się najwyższej jakości dźwiękiem, został osiągnięty. Przestrzeń muzyki Sali Koncertowej tworzą scena z widownią o proporcjach 1/1. Widownia mieści 330 słuchaczy a scena, wraz z fosą dla kameralnej orkiestry dla 80 muzyków i 80 osób chóru, ma powierzchnię 300 m2. Aby zapewnić najlepszą widoczność przygotowano nowoczesny, w pełni zautomatyzowany, system oświetleniowy. Sterowanie oświetleniem i synchronizacja z dźwiękiem realizowane są z pomieszczeń studyjnych na tyłach widowni. Możliwość transmisji telewizyjnych i internetowych daje trzecie studio. Salę wyposażono w zestaw kamer, rzutników oraz ekranów projekcyjnych. Połączenie tych urządzeń w jedną całość z systemem nagłośnienia Full HD daje nieograniczone możliwości realizacyjne, nie tylko koncertów. Zastosowano najnowsze, wysokiej klasy nagłośnienie pozwalające na kwadrofoniczne 3 odtwarzanie dźwięku. Także system zbierania dźwięków oparty o doskonałej jakości mikrofony pozwala na dostosowanie emisji do indywidualnych potrzeb gatunku muzyki, warunków głosowych obsady spektakli oraz stosowanych instrumentów. System audio daje możliwość jednoczesnego nagłośnienia sali i prowadzenia transmisji na żywo przez radio, telewizję lub internet, jak również na 48-śladową rejestrację. Budynek mieszczący salę koncertową Akademii Muzycznej przeznaczono nie tylko na potrzeby spektakli i koncertów. Jego równie ważną funkcją jest zapewnienie możliwości edukacji przyszłych muzyków. Specjalnie dla nich, zaprojektowano funkcjonalne zaplecze dydaktyczne, obejmujące miedzy innymi sale do ćwiczeń i prób. Specjalne pomieszczenia dedykowano do ćwiczeń studentów klas perkusyjnych i instrumentów dętych blaszanych. Oprócz ćwiczeń indywidualnych mogą tam szlifować swoje umiejętności całe orkiestry lub chóry. Budynek służy także tancerzom, ponieważ znajdują się w nim specjalne sale do zajęć ruchowych. Wyposażenie meblowe do nowej sali koncertowej oraz do pomieszczeń dydaktycznych dostarczyła firma Martela. Obejmowało ono fotele audytoryjne wykonane według indy- widualnego projektu architekta Włodzimierza Nowakowskiego, jak również wybrane stanowiska pracy i miejsca spotkań pochodzące z kolekcji firm Martela, Pedrali i Offect. Zrealizowano indywidualnie zaprojektowane przez architekta: szatnię, lady barowe i zabudowę kawiarni, szafy dla artystów, pulpity dyrygenckie, mównice oraz biurka i szafki do studia nagrań. Wszystkie te elementy odgrywają określoną rolę w przestrzeni. Dzięki dyscyplinie i powściągliwości w operowaniu formą, materiałem i kolorem obiekt o skomplikowanej funkcji jest niezwykle klarowny zarówno dla studiujących jak i dla muzyków oraz widzów z zewnątrz. Sala koncertowa swoją bogatą ofertą koncertową i organizowanymi przez Akademię Muzyczną konkursami i festiwalami służy także miastu. Stała się nową przestrzenią muzyki nie tylko dla Łodzi. Artykuł powstał we współpracy z arch. Włodzimierzem Nowakowskim Martela sp. z o.o. Infolinia 0801 080 045 www.martela.pl Z:A _05_2013 87 WOOD&MORE produkujemy zaawansowane technologicznie i stylistycznie powierzchnie dekoracyjne z modyfikowanego drewna, idealne do zastosowania na praktycznie wszystkich elementach wykończenia wnętrz Fornir modyfikowany w arkuszach. Lakierowany fornir na laminacie Fornirowany panel mdf w wymiarze Powtarzalność, wyszukane wzornictwo o szczotkowanej strukturze. Gotowy do drzwiowym o strukturze szczotkowanej i wzorowa jakość to jego atuty. zastosowania arkusz 3050x1300 mm. lub gładkiej, usłojenie pionowe lub poziome. Aktualnie kolekcja obejmuje 70 wzorów 40 dekorów w ofercie Kolekcja obejmuje 5 dekorów 05-500 Piaseczno, Stara Iwiczna, ul. Nowa 17a tel. (22) 702 89 68, faks (22) 702 89 67 e-mail: [email protected] www.atpol.com.pl BĄDŹ NA BIEŻĄCO ZAPISZ SIĘ DO NE WSL E T T ER A IZBA ARCHITEKTÓW Od redakcji Konflikt wokół Muzeum Sztuki Nowoczesnej i kontrowersyjny sposób jego rozwiązania – wywołały wiele dyskusji w środowisku architektów. Biorąc pod uwagę, że Izba Architektów RP stoi na straży kształtowania warunków pracy architektów, po przeanalizowaniu dokumentacji ogłoszonego postępowania przetargowego Krajowa Rada IARP wystosowała do MSN oficjalne pismo, oczekując wyjaśnienia jakie przesłanki zadecydowały o wyborze formuły przetargu i rezygnacji z przeprowadzenia konkursu. Publikujemy treść pisma KR IARP z dnia 4 października 2013 r. oraz treść odpowiedzi dyrekcji Muzeum Sztuki Nowoczesnej z dnia 28 października. Podczas ostatniej sesji KR IARP w dniu 13 listopada br., uzgodniono, że stanowisko przedstawione przez MSN wymaga stosownej i zdecydowanej odpowiedzi Izby Architektów RP, którą przygotuje Biuro Prawne IARP. Zamówienie na projekt Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie [1] Dotyczy: postępowania o udzielenie zamówienia publicznego w trybie negocjacji z ogłoszeniem na wykonanie wielobranżowej dokumentacji projektowej dla budynku Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie oraz dla teatru TR Warszawa wraz z infrastrukturą (numer ogłoszenia: 305761 – 2013). D Działając w imieniu Izby Architektów RP, w związku z postępowaniem przetargowym ogłoszonym przez Zamawiającego – Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, w trybie negocjacji z ogłoszeniem, którego przedmiotem jest Wykonanie wielobranżowej dokumentacji projektowej dla budynku Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie oraz dla teatru TR Warszawa wraz z infrastrukturą (dalej jako „Przetarg”), zwracamy się z zapytaniem: jakie są obiektywne przesłanki zastosowanego trybu postępowania wynikające z art. 55 ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 29 stycznia 2004 roku Prawo zamówień publicznych (Dz. U. 2013 poz. 907. ze zm.) (dalej jako „Ustawa PZP”), którymi kierował się Zamawiający dokonując wyboru trybu przetargowego – negocjacji z ogłoszeniem – w przedmiotowym postępowaniu oraz dlaczego Zamawiający zrezygnował z przeprowadzenia Konkursu zgodnie z art. 110 i nast. Ustawy PZP? Izba Architektów RP stoi na straży kształtowania jak najlepszych jakościowo uwarunkowań prawnych i faktycznych zawartych w dokumentacjach dotyczących konkursów i przetargów, których przedmiotem jest opracowanie dokumentacji projektowych. Po przeanalizowaniu przez Krajową Radę Izby Architektów RP, ogłoszenia o zamówieniu ww. postępowania przetargowego, wskazujemy, iż w przypadku wysokiej rangi obiektów budowlanych, w szczególności muzeów i teatrów, celowym jest zastosowanie procedury przedprzetargowej w postaci Konkursu na opracowanie projektu koncepcyjnego obiektu, który umożliwia wyłonienie najlepszych rozwiązań architektonicznych. Po rozstrzygnięciu konkursu natomiast, Zamawiający ma możliwość zastosowania trybu negocjacji bez ogłoszenia bądź też trybu udzielenia zamówienia z wolnej ręki w formie nagrody. Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie ogłosiło postępowanie o udzielenie zamówienia publicznego w oparciu o przepisy ustawy PZP, w trybie negocjacji z ogłoszeniem na wykonanie projektu nowej siedziby MSN oraz teatru TR w Warszawie (numer ogłoszenia: 305761 – 2013), wskazując jako podstawę prawną zastosowanego trybu – art. 55 ust. 1 pkt 3 ustawy PZP. Zgodnie z przepisami Ustawy PZP, negocjacje z ogłoszeniem to tryb udzielenia zamówienia, w którym, po publicznym ogłoszeniu o zamówieniu, zamawiający zaprasza wykonawców dopuszczonych do udziału w postępowaniu do składania ofert wstępnych niezawierających ceny, prowadzi z nimi negocjacje, a następnie zaprasza ich do składania ofert. Dopuszczalność zastosowania przez Zamawiającego trybu negocjacji z ogłoszeniem jest ograniczona ustawowymi przesłankami wyszczególnionymi w art. 55 Ustawy PZP. Z:A _05_2013 89 IZBA ARCHITEKTÓW Zamawiający – Muzeum Sztuki Nowoczesnej wskazało, iż udzielenie zamówienia publicznego w trybie negocjacji z ogłoszeniem jest uzasadnione z uwagi na przesłankę z art. 55 ust. 1 pkt 3 ustawy PZP, tj. „nie można z góry określić szczegółowych cech zamawianych usług w taki sposób, aby umożliwić wybór najkorzystniejszej oferty w trybie przetargu nieograniczonego lub przetargu ograniczonego”. Na stronie internetowej Zamawiającego (http://artmuseum.pl/pl/muzeum/nowybudynek/tryb-wyboru-architekta) znajduje się jedynie lakoniczne uzasadnienie zastosowanego trybu negocjacji z ogłoszeniem dla postępowania o udzielenie zamówienia publicznego, cyt.: „Zamawiający, mając na uwadze skalę, wartość i unikalność przedsięwzięcia, uznał, że nie jest możliwe określenie szczegółowo zamawianych usług bez możliwości doprecyzowania opisu przedmiotu zamówienia, jak też warunków umowy bez negocjacji z wykonawcami”. Zdaniem Krajowej Izby Architektów RP powyższe uzasadnienie należy uznać za niewystarczające i nie wypełniające dyspozycji art. 55 ust. 1 pkt 3 Ustawy PZP. Mając na uwadze powyższe, prosimy o szczegółowe uzasadnienie zastosowanego przez Muzeum Sztuki Nowoczesnej trybu udzielenia zamówienia publicznego, wskazujące na obiektywne czynniki, które spowodowały wybór przedmiotowego trybu przetargowego. Przesłanka wskazana w art. 55 ust. 1 pkt 3 ustawy PZP nie jest przesłanką subiektywną, nie zależy od uznania Zamawiającego, lecz obiektywną, co oznacza, że Zamawiający przy zachowaniu należytej staranności nie może określić szczegółowych cech wystarczająco dokładnie dla otrzymania porównywalnych ofert. W przypadku art. 55 ust. 1 pkt 3 PZP chodzi o każdą sytuację, w której ze względu na obiektywny brak wiedzy o przedmiocie zamówienia nie jest możliwe ustalenie wartości zamówienia, gdyż nie jest możliwe określenie z góry cech zamawianych usług zgodnie z art. 29 ust. 1 ustawy PZP, co uniemożliwia wybór najkorzystniejszej oferty w trybie przetargu nieograniczonego lub przetargu ograniczonego. Dlatego uzasadnienie wskazane przez Zamówienie na projekt Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie [2] S Szanowni Państwo, W odpowiedzi na pismo l.dz. 360/KRIA/2013/w z dnia 4 października 2013 r., w którym przedstawili Państwo zapytanie dotyczące wyboru trybu postępowania o udzielenie zamówienia publicznego na wykonanie dokumentacji wielobranżowej dla budynku Muzeum Sztuki Nowoczesnej oraz teatru TR Warszawa wraz z infrastrukturą przedstawiam poniższe wyjaśnienia. Muzeum Sztuki Nowoczesnej obowiązane jest przy zakupie usług do stosowania procedur ustawy z dnia 29 stycznia 2004 r. Prawo zamówień publicznych, gdyż zgodnie z art. 3 ust. 1 pkt 1 ustawy jest zamawiającym. Ustawa Prawo zamówień publicznych przewiduje kilka procedur udzielania zamówień, w tym tryby podstawowe tj. przetarg nieograniczony i przetarg ograniczony oraz tryby, dla których zastosowania muszą zajść okoliczności wypełniające przesłanki określone w ustawie Pzp. Jedną z procedur zapewnia- 90 Z:A _05_2013 jących konkurencję, gdyż rozpoczynającą się ogłoszeniem skierowanym do ogółu zainteresowanych podmiotów jest tryb negocjacji z ogłoszeniem. Zamawiający wybierając ten tryb udzielenia zamówienia miał na względzie sposób prowadzenia postępowania, jaki został określony w ustawie tj.: dopuszczenie do udziału w postępowaniu wszystkich potencjalnych wykonawców przez ogłoszenie o zamówieniu publikowane w Dzienniku Urzędowym UE, możliwość przeprowadzenia negocjacji z zakwalifikowanymi, spełniającymi warunki udziału w postępowaniu wykonawcami na równych zasadach, dotyczących opisu przedmiotu zamówienia oraz warunków umowy, możliwość doprecyzowania i uszczegółowienia opisu przedmiotu zamówienia, jak też warunków umowy po przeprowadzonych negocjacjach przy wykorzystaniu informacji pozyskanych w toku negocjacji. IZBA ARCHITEKTÓW Zamawiającego odbiega stanowczo od istoty tegoż przepisu ustawy. Dodatkowo wskazujemy – co zostało podkreślone na wstępie – na celowość i pozytywne skutki przeprowadzenia w niniejszym przypadku konkursu, który może poprzedzać postępowanie o udzielenie zamówienia publicznego. Konkursy na wykonanie koncepcji architektonicznych są powszechną praktyką w całej Unii Europejskiej, w tym także w Polsce. Jest to zdaniem KR IARP najlepsze rozwiązanie, bowiem konkurs, w szczególności dwuetapowy, pozwala osiągnąć wysoki poziom opracowań architektonicznych, które służą całemu społeczeństwu, kształtując otaczającą nas przestrzeń. Mając na uwadze powyższe, wnosimy o szczegółowe wyjaśnienia podstawy i przesłanek zastosowanego przez Zamawiającego trybu postępowania o udzielenie zamówienia publicznego na wykonanie wielobranżowej dokumentacji projektowej dla budynku Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie oraz dla teatru TR Warszawa wraz z infrastrukturą. Jednocześnie informujemy, iż zgodnie ze zdaniem środowiska architektów tj. informacjami i zapytaniami, które docierają do Izby, należy przeprowadzić kontrolę niniejszego postępowania o udzielenie zamówienia pod kątem zgodności z przepisami Ustawy PZP. Dlatego też, w zależności od Państwa odpowiedzi na nasze zapytanie, Izba Architektów RP podejmie W zakresie zgodności z prawem wyboru trybu negocjacji z ogłoszeniem wyjaśniam, iż Zamawiający uznał, że w przypadku postępowania o udzielenie zamówienia na dokumentację projektową tak szczególnego przedsięwzięcia, jakim jest budowa budynku muzeum oraz teatru w centrum Warszawy, oraz mając na względzie dotychczasowe doświadczenia, zachodzą okoliczności wskazane w art. 55 ust. 1 pkt 3 ustawy Pzp tj. nie można z góry określić cech zamawianych usług w taki sposób, aby umożliwić wybór najkorzystniejszej oferty w trybie przetargu nieograniczonego lub przetargu ograniczonego. Również treść art. 30 ust. 1 lit c) dyrektywy 2004/18 (dyrektywy klasycznej) wskazuje na dopuszczalność zastosowania tego trybu w odniesieniu do usług projektowania. Tryb negocjacji z ogłoszeniem można zastosować w przypadku usług, między innymi usług należących do kategorii 6 załącznika II A, oraz usług intelektualnych, takich jak usługi związane z projektowaniem obiektów budowlanych w zakresie, w jakim charakter usług, które mają zostać zrealizowane uniemożliwia określenie specyfikacji zamówienia z dokładnością pozwalającą na jego udzielenie w drodze wyboru najlepszej oferty według reguł rządzących procedurą otwartą lub ograniczoną. Celem Zamawiającego jest uzyskanie projektu nowej siedziby Muzeum Sztuki Nowoczesnej i Teatru Rozmaitości. Jednakże z uwagi na skomplikowaną sytuację urbanistyczną terenu, na którym obiekty te będą usytuowane Zamawiający nie jest w stanie ustalić, jakie dokładnie cechy pozwalają na uzyskanie najlepszego efektu, a przede wszystkim na porównanie złożonych ofert. W sytuacji, gdy zgłoszony jest wniosek o zmianę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego oraz ze względu na etap przygotowywania obecnie przez urząd miasta dokumentów w zakresie infrastruktury podziemnej na terenie działki, nie można z góry określić tak precyzyjnie zakresu świadczonych usług, aby możliwe było przeprowadzenie postępowania w trybie przetargu nieograniczonego lub ograniczonego. Również doświadczenia w realizacji umowy z poprzednio wybranym po konkursie wykonawcą do opracowania projektu świadczą o konieczności uwzględnienia elementów w opisie przedmiotu zamówienia oraz warunkach umownych, co do których zachodzi konieczność przeprowadzenia negocjacji. Doprecyzowanie cech szczególnych przedmiotu zamówienia podczas negocjacji umożliwi Zamawiającemu stworzenie precyzyjnych wymogów adekwatnych do celu, jakim jest zaprojektowanie Muzeum Sztuki Nowoczesnej i Teatru TR Warszawa oraz określenie precyzyjnych warunków umożliwiających zaprojektowanie budynku. Z przedłożonego przez Państwa pisma również wynika, że nie jest kwestionowane iż szczegółowe cechy zamawianych usług nie mogą być określone w sposób na tyle precyzyjny, by zastosować tryb przetargu nieograniczonego lub ograniczonego. Sugerowanie przez Państwa zastosowania procedury konkursu jako właściwej, w której to procedurze decyzję w sprawie złożenia wniosku o przeprowadzenie kontroli przez Prezesa Urzędu Zamówień Publicznych w trybie 165 ust. 1 ustawy PZP, w zakresie zgodności z przepisami ustawy, zastosowania przez Zamawiającego trybu przetargowego – negocjacji z ogłoszeniem – w przedmiotowym przypadku. Sławomir Żak, Architekt IARP Wiceprezes Krajowej Rady Waldemar Jasiewicz, Architekt IARP Sekretarz Krajowej Rady Do wiadomości: • Zarząd Główny Stowarzyszenia Architektów Polskich • Stowarzyszenie Architektów Polskich o. Warszawa • Mazowiecka Okręgowa Izba Architektów RP z założenia wybierana jest praca konkursowa, która dopiero po udzieleniu zamówienia podlega opracowaniu a więc uszczegółowieniu, doprecyzowaniu i rozwinięciu wskazuje, że również Państwa zdaniem nie byłoby właściwe przeprowadzenie przetargu nieograniczonego lub ograniczonego ze względu na cel udzielenia zamówienia. Zwracam również uwagę, iż od strony stricte prawnej zastosowanie konkursu, którą to procedurę regulują postanowienia art. 110 i następne ustawy Pzp, nie jest obowiązkowe przez zamawiającego w jakichkolwiek okolicznościach. Nie można więc poczynić założenia, że brak ogłoszenia konkursu jest naruszeniem przepisów prawa powszechnie obowiązującego. Ponadto biorąc pod uwagę fakt, że poprzedni proces zakończył się niepowodzeniem, którego efektem jest obecnie toczący się spór sądowy pomiędzy Christianem Kerezem a poprzednim Zamawiającym, Muzeum uznało, że naruszona została wiarygodność procedury konkursowej, której powodzenie w dużej mierze zależy od prestiżu jury. W przypadku wyboru procedury konkursowej nie udałoby się zgromadzić na tyle wiarygodnego jury aby zachęcić najlepsze krajowe i międzynarodowe studia architektoniczne do udziału w postępowaniu. Mam nadzieję, że powyższe wyjaśnienia rozwiewają Państwa wątpliwości co do zgodnego z prawem działania Zamawiającego. Z poważaniem, Joanna Mytkowska Dyrektor Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie Z:A _05_2013 91 SZCZAWNICA, 8-9.11.2013 fot. Thermaleo.pl IZBA ARCHITEKTÓW Architekci o przestrzeni publicznej uzdrowisk / podsumowanie konferencji Konferencja odbyła się w „Dworku Gościnnym” w Szczawnicy arch. Anna Serafin, arch. Marek Tarko, architekci IARP W dniach 8 i 9 listopada w Szczawnicy odbyła się druga edycja konferencji „Uzdrowiska górskie i podgórskie”, zorganizowana przez Małopolską Okręgową Izbę Architektów RP. Honorowy patronat nad Konferencją objął Marszałek Województwa Małopolskiego – pan Marek Sowa. W W konferencji wzięło udział ponad sto osób, z różnych rejonów Polski. Do Szczawnicy przybyli goście m.in. z Wrocławia, Warszawy, Olsztyna, Szczecina, Poznania, Krakowa, Białegostoku, Jeleniej Góry, Puław, Radomia, Krosna, Nowego Sącza, Zakopanego, Rymanowa-Zdroju i innych miast. Z wielką satysfakcją odnotowaliśmy fakt, iż w konferencji, wzięli udział między innymi: pan Janusz Żbik, podsekretarz stanu w Ministerstwie Budownictwa Transportu i Gospodarki Morskiej, pan prof. Zygmunt Niewiadomski, przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Budowlanego, 92 Z:A _05_2013 pan prof. Iwon Grys, rektor Podhalańskiej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nowym Targu, pan Wojciech Gęsiak, prezes Krajowej Rady Izby Architektów RP, pani Justyna Kosturkiewicz, dyrektor Wydziału Nadzoru Właścicielskiego Urzędu Marszałkowskiego Woj. Dolnośląskiego, pan Borysław Zatoka, pełnomocnik Marszałka Województwa Dolnośląskiego ds. współpracy z gminami uzdrowiskowymi, pani Gabriela Przystał, powiatowy inspektor Nadzoru Budowlanego w Nowym Targu, kierownicy Delegatur WUOZ z Nowego Sącza i Nowego Targu, burmistrzowie miast Piwnicznej-Zdrój oraz Szczawnicy, przedstawiciele Starostw z Nowego Sącza, Nowego Targu oraz Zakopanego. Program konferencji obejmował problematykę przestrzeni publicznej oraz zagadnienia legislacyjne w kontekście tworzonego Kodeksu Urbanistyczno-Budowlanego. Obydwa tematy są ze sobą merytorycznie powiązane. 1. Przestrzeń publiczna Przestrzeń publiczna w odczuciu osobistym i społecznym jest zjawiskiem „odczuwalnym” – oczywistym. W strukturze przestrzennej fot. Grzegorz Górczyk IZBA ARCHITEKTÓW 1 2 3 4 5 6 7 8 miejscowości (nie tylko uzdrowiskowych) przestrzeń publiczna pełni bardzo istotną rolę. Podkreślenia wymaga fakt, iż zarówno przestrzeń zurbanizowana jak i przestrzeń otwarta (krajobraz) – są jednakowo ważne. Podczas wykładów zostały zaprezentowane ciekawe przykłady działań związanych z kształtowaniem i ochroną walorów tych przestrzeni. Przykłady realizacji przekonują, iż pomimo niedoskonałości obowiązujących uwarunkowań formalno-prawnych, jest możliwe racjonalne kształtowanie przestrzeni publicznej. Dzieje się tak, jeżeli możliwa jest twórcza współpraca pomiędzy: inwestorem (który chce być dumny z realizowanego dzieła), projektantem (który rozumie wagę zadania) oraz urzędami (administracją) – kompetentnymi i elastycznymi. Konieczna jest również świadoma i mądra koordynacja działań w przestrzeni publicznej, aby przedsięwzięcia wzajemnie uzupełniały się i wspierały co do jakości, formy, funkcjonalności. Pomimo ważnej roli, jaką pełni przestrzeń publiczna w środowisku życia człowieka – nie jest ona wystarczająco zdefiniowana (zaakcentowana) w systemie prawnym państwa. Uczestnicy konferencji zwrócili zatem uwagę na konieczność prawnego unormowania problematyki przestrzeni publicznej. Wymaga ona określania czytelnych reguł, zarówno w zakresie inwestowania jak i ochrony. Zagadnienia takie jak: definicja przestrzeni pu- blicznej, reguły jej funkcjonowania, procedury ochrony i kształtowania – powinny znaleźć swoje miejsce w przygotowywanym Kodeksie Urbanistyczno-Budowlanym. 2. Legislacja w kontekście Kodeksu Urbanistyczno-Budowlanego Uczestnicy Konferencji wysłuchali wykładu przewodniczącego Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Budowlanego, profesora Zygmunta Niewiadomskiego, który zrelacjonował główne założenia tez do Kodeksu Urbanistyczno-Budowlanego. Profesor podkreślił, iż nowe prawo inwestycyjne, w przeciwieństwie do obecnych unormowań, powinno być wolne od nadregulacji oraz powinno przyjąć formę zintegrowanego systemu prawnego o randze Kodeksu (czytaj więcej: str. 94 Z:A – przyp. red.). Zaprezentowane tezy do Kodeksu Urbanistyczno-Budowlanego są bardzo istotnym dokumentem, gdyż stanowią podstawę do opracowywanej obecnie kompleksowej zmiany uwarunkowań prawnych lokalizacji i realizacji inwestycji w Polsce. Wykład zainspirował ciekawą dyskusję, którą profesor Niewiadomski poprowadził w formie pytań i odpowiedzi. Była to dobra sposobność do przedstawienia swoich spostrzeżeń, propozycji i wątpliwości w odniesieniu do zaprezentowanych tez do Kodeksu. Uczestnicy konferencji wypowiadali się również na temat doświadczeń 1. arch. Borysław Czarakcziew, przewodniczący MP OIARP 2. a rch. Marek Tarko – członek OKK MP OIARP, pomysłodawca i organizator Konferencji 3. J anusz Żbik – podsekretarz stanu w Ministerstwie Budownictwa, Transportu i Gospodarki Morskiej 4. arch. Piotr Fokczyński – wiceprzewodniczący Rady DS OIARP, Architekt Miasta Wrocławia 5. arch. Piotr Gadomski – członek KR IARP, przewodniczący Komisji ds. Legislacji 6. prof. Zygmunt Niewiadomski – przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Budowlanego 7. arch. Anna Serafin – wiceprzewodnicząca Rady MP OIARP, pomysłodawca i organizator Konferencji 8. a rch. Bożena Nieroda – wiceprzewodnicząca Rady MP OIARP, członek Komisji ds. Legislacji przy KR IARP i problemów związanych z obecnie funkcjonującym systemem prawnym. Wart podkreślenia jest wniosek, aby przepisy prawa regulowały tylko konieczny zakres zjawisk społecznych (tzw. strefa wrażliwa), natomiast w zakresie techniki legislacyjnej, zapisy aktów prawnych były jednoznaczne (czytelne). Zwracano również uwagę na to, iż prawo należy tworzyć w oparciu o możliwie wnikliwą i rzetelną diagnozę istniejących problemów i potrzeb oraz w odniesieniu do praktycznych skutków regulacji prawnych. Dyskusja wykazała, iż konieczne jest dalsze współdziałanie przedstawicieli Izby Architektów z Komisją Kodyfikacyjną w zakresie doprecyzowania zapisów Kodeksu Urbanistyczno-Budowlanego. Jak poinformował uczestników konferencji min. Janusz Żbik, podsekretarz stanu w Ministerstwie Budownictwa Transportu i Gospodarki Morskiej, na przełomie października i listopada 2014 roku, po zakończeniu prac nad Kodeksem Urbanistyczno-Budowlanym – zostanie on przekazany do właściwego Ministerstwa, celem dalszego procedowania. Harmonogram prac Komisji i Rządu przewiduje wprowadzenie zmian w zakresie prawa inwestycyjnego jeszcze w tej kadencji. 1_Polecamy krótką relację filmową dostępną pod linkiem: www.zawod-architekt.pl/szczawnica Z:A _05_2013 93 IZBA ARCHITEKTÓW SZCZAWNICA, 8-9.11.2013 Ekonomiści nie lubią rysować arch. Urszula Szabłowska, architekt IARP „Kodeks urbanistyczno-budowlany reguluje sprawy ingerencji państwa w proces inwestycyjny w związku z ochroną interesu publicznego, ładu przestrzennego i wartości wysoko cenionych”. (prof. dr hab. Zygmunt Niewiadomski, sędzia NSA, przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Budowlanego) Z Ze spotkaniem z przewodniczącym Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Budowlanego prof. Zygmuntem Niewiadomskim architekci wiązali duże nadzieje. Dojechanie do Szczawnicy na godzinę 18.30 okazało się trudno wykonalne, prof. Niewiadomski spóźnił się, co podgrzało pełną oczekiwania atmosferę. Czekając na przyjazd ważnego Gościa konferencji, jej uczestnicy uważnie wysłuchali i obejrzeli prezentację przygotowaną przez arch. Piotra Gadomskiego1. Materiały wypracowane w zespole do spraw legislacji IARP ujęte w czytelny schemat graficzny, unaoczniły poziom skomplikowania procesu projektowego, jak również stopień niedostosowania systemu kontroli administracyjnej do jego przebiegu. W schemacie, zawierającym wszystkie wymagane uzgodnienia, deklaracje ilościowe, decyzje oraz warunki widać wyraźnie, że proces twórczy został praktycznie zastąpiony przez postępowania kontrolne. To z nich wynika czas tworzenia projektu. To na terminach administracyjnych powinien bazować projektant określając termin potrzebny na stworzenie dzieła. W opinii architektów urzędnicy nie tylko utrudniają i przeciągają wykonanie projektu, ale wręcz wpływają na kształt i wartość tworzonej architektury. Nowa filozofia Kodeksu Budowlanego Wykład prof. Niewiadomskiego dotyczył opublikowanych tez Kodeksu Budowlanego (jego obecna nazwa to „Kodeks Urbanistyczno-Budowlany) i filozofii tworzonego prawa2. Ta filozofia to powrót do gospodarowania przestrzenią w sposób planowy. Praktyka mówi, że nie trzeba sporządzać planów dla całego obszaru gminy, istnieją tereny nieczynne inwestycyjnie albo czynne w znikomym procencie. Czy warto 1_A rch. Piotr Gadomski jest przewodniczącym Komisji Legislacyjnej IARP i członkiem Krajowej Rady IARP. Schemat procesu projektowego przedstawiony podczas konferencji w Szczawnicy zostanie zaprezentowany podczas grudniowego zjazdu krajowego IARP, a następnie na łamach kolejnego wydania Z:A 2_Relacja oraz wszystkie wypowiedzi na podstawie nagrania audio podczas konferencji „Uzdrowiska górskie i podgórskie”, zorganizowanej przez Małopolską Okręgową Izbę Architektów RP w dniach 8 i 9 listopada w Szczawnicy 94 Z:A _05_2013 dla tych obszarów uchwalać takie dokumenty? Standard w planowaniu europejskim dowodzi, że tam się planów nie uchwala, bowiem rodzą one zobowiązania finansowe dla gminy narażając ją równocześnie na kosztowne i żmudne procedury planistyczne. Regułą ma być inwestowanie na podstawie planów miejscowych, a absolutnym wyjątkiem – inwestowanie bez tych planów. Pierwsza ze zmian to obowiązek wyznaczenia na etapie studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania pod nadzorem wojewody trzech kategorii obszarów: obszaru zabudowanego, obszaru rozwoju zabudowy oraz obszaru ograniczeń zabudowy (w praktyce ma to być obszar wyłączenia zabudowy). Dla obszarów zabudowanych istniałaby w dalszym ciągu fakultatywność planowania (tam, gdzie chodzi o uzupełnienie zabudowy – uzupełnienie pierzei, ciągu zabudowy – można nawiązać do zabudowy sąsiedniej) ale już dla obszarów rozwoju zabudowy taki plan byłby obligatoryjny. Gdyby ten obowiązek nie został wykonany, wojewoda dokonałby tego zastępczo, w ramach przysługującego mu nadzoru. Na obszarach o ograniczonej zabudowie również nie byłoby obowiązku sporządzania planu, ponieważ z przepisów szczególnych (ustaw: o ochronie środowiska, o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, o ochronie gruntów rolnych i leśnych) wynikają szczególne regulacje, które ograniczają bądź wyłączają zabudowę. Regulacje te będzie również zawierał Kodeks. Drugą zmianą jest sprecyzowanie zasad inwestowania na obszarach bez planu. Kodeks rezygnuje na tych obszarach z decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania na rzecz zgody budowlanej. Dla ochrony interesów inwestora wprowadzona zostanie fakultatywna (podejmowana na wniosek) instytucja przyrzeczenia budowlanego. Na obszarach bez planu, niezależnie od powyższych regulacji, Kodeks ma wprowadzić daleko idące ograniczenia podejmowania inwestycji. Na obszarach nieobjętych planem będzie można realizować tylko to, co służy realizacji funkcji terenu. Zasada dobrego sąsiedztwa – w pol- Prof. dr hab. Zygmunt Niewiadomski – profesor nauk prawnych, specjalista w dziedzinie prawa samorządu terytorialnego i planowania przestrzennego, kierownik Katedry Prawa Gospodarczego Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie; sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego w st. spoczynku; przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Budowlanego. Autor ponad 180 publikacji naukowych, w tym kilkunastu monografii, podręczników akademickich i komentarzy. Ekspert władz państwowych w kraju (komisje parlamentarne, Rada ds. Samorządu Terytorialnego przy Prezydencie RP, Państwowa Rada Gospodarki Przestrzennej) oraz zagranicą (Zespół Doradczy przy Niemieckim Federalnym Ministrze Komunikacji, Budownictwa i Mieszkalnictwa). skim rozumieniu – przestanie być stosowana. W ustawodawstwie niemieckim, z której została wzięta, zasada ta służy do uzupełniania zabudowy już istniejącej. Na obrzeżach tej zabudowy istnieją restrykcyjne ograniczenia, co zapobiega jej rozlewaniu. W Polsce zasada dobrego sąsiedztwa służy w efekcie do egzekwowania przez inwestora prawa do zabudowy. Dlatego Kodeks Urbanistyczno-Budowlany zamiast dobrego sąsiedztwa wprowadza infrastrukturę funkcji. Trzecia zmiana to radykalne – zdaniem prof. Niewiadomskiego – usprawnienie procesów decyzyjnych poprzez zmniejszenie liczby rozstrzygnięć administracyjnych. Usprawnieniem ma być: połączenie decyzji lokalizacyjnej dla dużych inwestycji z decyzją środowiskową, zintegrowanie decyzji zgody budowlanej (łączącej w sobie szereg rozstrzygnięć łącznie z wywłaszczeniem w przypadku niektórych kategorii inwestycji), poszerzenie katalogu inwestycji na zgłoszenie – przy czym zgłoszenie nie oznacza braku konieczności przedłożenia projektu. IZBA ARCHITEKTÓW Planowane ograniczenie możliwości wzruszania decyzji inwestycyjnych w trybach nadzwyczajnych ma zapewnić inwestorowi poczucie stabilności. Obecne przepisy pozwalają wystąpić z wnioskiem o stwierdzenie nieważności decyzji ostatecznej jeżeli zdaniem skarżącego rażąco narusza ona prawo. W dodatku nie ma żadnych ograniczeń czasowych dla wniesienia o nieważność decyzji ostatecznej. Nowym rozwiązaniem przedstawionym przez prof. Niewiadomskiego jest tzw. administracja negocjująca. W myśl obecnie obowiązującego prawa inspektor nadzoru po stwierdzeniu istotnych odstępstw od pozwolenia na budowę nie może zrobić nic innego, jak tylko podjąć działania władcze. W nowym prawie będzie miał możliwość elastyczniejszego (w ograniczonym zakresie) działania. Korupcji ma przeciwdziałać jawność postępowań administracyjnych – elektroniczny rejestr procesu budowlanego z wszelkimi danymi na temat procesu inwestycyjnego, z decyzjami wydanymi, wstrzymaniami, zgodami, a także sytuacją prawno-planistyczną inwestycji. Największe – budzące społeczne emocje – postępowania będą się toczyły w internecie. Ważną zasadą będzie zastępowanie mechanizmów administracyjnych ekonomicznymi, co wymusi na władzach gmin i inwestorach racjonalne gospodarowanie przestrzenią. Wysiłek ekonomiczny, który poniesie gmina w związku z tzw. obowiązkiem infrastrukturalnym (przeznaczenie terenów pod zabudowę wiąże się z obowiązkiem wyposażenia ich w niezbędną infrastrukturę: drogi, media, przeznaczenie terenów pod inwestycje publiczne) musi się opłacać. Obywatele zaś muszą mieć możliwość egzekwowania tego obowiązku. Jest to niełatwy problem jurydyczny, z którym Komisja Kodyfikacyjna musi sobie poradzić. Zmianie ulegnie forma projektu architektoniczno-budowlanego. Będzie się on składał z części urbanistyczno-architektonicznej oraz części technicznej. Zatwierdzeniu będzie podlegał tylko projekt urbanistyczno-architektoniczny. Dyskusja: decyzje na poziomie urzędów Serię pytań z sali rozpoczął arch. Piotr Fokczyński, Architekt Miasta Wrocławia, Dyrektor tamtejszego Wydziału Architektury i Budownictwa. Zwrócił uwagę na brak definicji działki sąsiedniej, na niebezpieczeństwo „zatkania urzędów” wnioskami o wydanie przyrzeczenia budowlanego (dla większości ludzi budowa domu jest inwestycją życia, więc będą chcieli wiedzieć czy otrzymają zgodę). Skutkiem rozpatrywania wniosków zgłoszenia z projektem w terminie 30 dni nastąpią sprzeciwy urzędników, po nich odwołania inwestorów i przedłużenie (zamiast skrócenia) procedury. Jeżeli urzędnik nie wyrazi sprzeciwu, to z kolei protestować będą zaskoczeni i niezadowoleni sąsiedzi z uwagi na brak powiadomień o planowanej inwestycji. Znowu skutkować to będzie wydłużeniem, a nie postulowanym skróceniem procedur. Piotr Fokczyński wskazał również, że tzw. obowiązek infrastrukturalny jest zbyt kosztowny i trudny do ujęcia w budżecie gminy. Prof. Zygmunt Niewiadomski przyznał, że brak definicji działki sąsiedniej doprowadził do zbyt szerokiego i niewłaściwego rozumienia zasady dobrego sąsiedztwa, ale nie zgodził się z resztą wątpliwości Piotra Fokczyńskiego. Za wniesienie nieuzasadnionego sprzeciwu nowe prawo będzie przewidywało dolegliwości finansowe dla urzędu. Nie będzie tu miał zastosowania Kodeks postępowania administracyjnego, ponieważ w Kodeksie urbanistyczno-budowlanym przewidywane są specjalne procedury wymuszające uzasadnienie wniesienia sprzeciwu. Obowiązek infrastrukturalny ma prowadzić nie do osłabienia aktywności inwestycyjnej, tylko do jej racjonalizacji czyli im mniejszymi środkami finansowymi dysponuje gmina tym rozsądniej powinna nimi gospodarować. Nie zgodził się także z przypuszczeniem, że urzędy zostaną zasypane wnioskami o przyrzeczenia inwestycyjne, wskazując na to, że koszty projektu będą mniej dolegliwe, bo częściowe – z uwagi na konieczność zatwierdzenia jedynie części urbanistyczno-architektonicznej. Dyskusja: definicja przestrzeni publicznej Architekci mieli dużo więcej trudnych pytań: Czy pojawi się definicja przestrzeni publicznej? Co to są wartości szczególnie chronione? Czy na terenach potencjalnie osuwiskowych (polska część Karpat) nie będzie można otrzymać zgody na zabudowę? Czy przewidziana jest jakaś weryfikacja fachowości planistów? Odpowiadając, profesor zwrócił uwagę, że po raz pierwszy w prawie pojawia się termin przestrzeni publicznej – jest ona dobrem wspólnym podlegającym ochronie prawnej. Definicja przestrzeni publicznej nie pojawi się jednak w Kodeksie, ponieważ przestrzeń publiczna będzie chroniona przez całość przepisów. „Ochrona wartości szczególnie chronionych łączy się z daleko idącym ograniczeniem prawa własności – mówił dalej – dlatego ustawodawca będzie musiał je zdefiniować stosownie do zapisów Konstytucji. Tego typu kwestie muszą być stanowione w drodze ustawy. Jeżeli przenieślibyśmy zasady ich ochrony do Kodeksu urbanistyczno-budowlanego to właściwe przepisy budowlane znalazłyby się na dalszym planie. Kodeks zawierał będzie zatem tylko zbiór deklaracji pod adresem ustawodawcy, wskazując ujęcie celu i sposobu ich ochrony w przepisach tzw. prawa materialnego w poszczególnych ustawach.” (tak jak to jest dzisiaj – przyp. red.). Komisja Kodyfikacyjna doceniając wszakże znaczenie tej kwestii przewiduje cały rozdział w Dziale I Kodeksu dotyczący wartości szczególnie chronionych. Uprawnienia dla planistów nie będą ujęte w Kodeksie, bowiem należą do zakresu prawa cywilnego i wymagają regulacji odrębnych (w ustawie o samorządach zawodowych). Kodeks reguluje sprawy ingerencji państwa w proces inwestycyjny w związku z ochroną interesu publicznego, ładu przestrzennego i wartości wysoko cenionych. Dyskusja: znaczenie studium Pytanie zadane przez arch. Bożenę Nierodę dotyczyło wagi i zakresu władztwa studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Obecnie obowiązująca ustawa wymusza zgodność planów miejscowych z dokumentem kierunkowym, ale decyzja o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu nie musi respektować jego zapisów. Czy studium będzie aktem prawa miejscowego? „Ustawodawca – odpowiedział profesor – rzadko pisze czym coś nie jest. Studium nie jest aktem prawa miejscowego, nie wiąże i nie może być podstawą decyzji administracyjnej. Decyzja o warunkach zabudowy nie jest zamiennikiem planu, niemożliwe jest, żeby decyzją administracyjną można było odmówić planu. Ta decyzja jest wyrazem przejęcia władztwa planistycznego gminy przez przepisy obowiązujące powszechnie (art. 61 Ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym i inne ustawy o wartościach szczególnie chronionych), jest stwierdzeniem zgodności planowanej inwestycji z przepisami ogólnego porządku planistycznego. Inna sprawa, że decyzje idą czasem za daleko, są zbyt szczegółowe. Studium pozostaje aktem polityki przestrzennej, a plan zachowuje swój charakter, ale te III wspomniane kategorie obszarów znajdą się w studium. Będą tam Z:A _05_2013 95 IZBA ARCHITEKTÓW również wskazane obszary, na których sporządzenie planu będzie obowiązujące (np. uzdrowiska). System dawnego planu ogólnego i planów szczegółowych nie przystaje do obecnego modelu gospodarki. Studium nie może rodzić skutków odszkodowawczych, może je rodzić dopiero sporządzenie planu.” Odpowiedź ta wywołała żywy oddźwięk. Wskazywano, że na pierwszym miejscu powinien być ład przestrzenny i funkcjonalność, a ekonomia ma jedynie w tym pomóc. Tymczasem widzimy regres planowania urbanistycznego i umniejszanie jego doniosłej roli poprzez ograniczanie autonomii. Wreszcie jeden z pytających (arch. Ruben Barbenaszwili) wygłosił opinię, że należy urbanistykę wreszcie zacząć rysować zamiast ją opisywać. Otrzymał brawa. Dyskusja: jakość orzecznictwa Arch. Wojciech Gwizdak ubolewał nad tym, że połowa problemów wynika z jakości orzeczeń sądownictwa administracyjnego. Wskazał na obecne odwrócenie piramidy fachowości, w której na najniższym poziomie są najbardziej fachowi projektanci z uprawnieniami, wyżej w starostwach urzędnicy z uprawnieniami się jedynie zdarzają, a (cytując) „w sądach orzekają dyletanci w sprawach organizacji przestrzeni i sprawach architektoniczno-budowlanych”. Jest to duży problem, bo jeżeli sądownictwo administracyjne wykracza poza KPA i wkracza w pole interpretacji prawa budowlanego i warunków technicznych to spełnia – według opinii architekta – samodzielne funkcje techniczne w budownictwie bez przynależności do odpowiedniej izby co jest przestępstwem zagrożonym karą więzienia do 1 roku. „Czy Komisja Kodyfikacyjna dostrzega ten problem? Bo z praktyki wynika, że przed rozpoczęciem projektu trzeba iść do urzędu i spytać jaka jest aktualna wykładnia na szerokość elewacji frontowej, na wysokość budynku, na odległość od granicy działki, naruszenia interesów osób trzecich etc. W mojej opinii sądownictwo administracyjne buja tą łódką, zamiast ją stabilizować.” – dodał Wojciech Gwizdak. Zaproponował również wprowadzenie podatku od obwodu działki, co zdyscyplinowałoby rolników, których działania wobec nieruchomości (przenoszenie decyzji na dowolną osobę pod pozorem budowania siedliska) powodują rozlewanie się zabudowy. Taki podatek może spowodować większą chęć scalania działek i czynienia ich „bardziej budowlanymi”. W słowo wszedł mu inny słuchacz przytaczając orzeczenie sądu, które brzmiało, że 96 Z:A _05_2013 „związanie budynku z gruntem ma miejsce wtedy, gdy budynek jest duży i ciężki”. Profesor Zygmunt Niewiadomski niewzruszony (chociaż wyraźnie rozbawiony) odpowiedział: „Rozumiem krytyczne uwagi pod adresem sądów, zgodzić się trzeba, że sędziowie nie powinni silić się na definicje problemów fachowych. W sądownictwie administracyjnym brak jest możliwości zatrudniania biegłych, jak to ma miejsce w sądownictwie cywilnym. Sąd może jedynie wskazać, że nie skorzystano z fachowej opinii na etapie wcześniejszym i taką decyzję uchylić. Może za rzadko uchyla, ale to dlatego, żeby już zupełnie nie destabilizować obrotu prawnego. Moja uczelnia (SGH – przyp. red.) zorganizowała studia podyplomowe z zakresu prawa gospodarczego i ekonomii dla sędziów sądów cywilnych i te studia cieszyły się dużym powodzeniem. Być może w wyniku naszej debaty zorganizujemy studia podyplomowe z zakresu urbanistyki i architektury dla sędziów sądów administracyjnych”. Dyskusja: „przywileje urbanistyczne” rolników Wracając do kwestii zawartości Kodeksu profesor zobowiązał się do poświęcenia uwagi temu porządkowi planistycznemu, który przewidywany jest dla obszarów nieobarczonych koniecznością sporządzania planów urbanistycznych. Przyznał też, że regulacje na tych obszarach wkraczają w kwestie projektowania, nie zaś planowania i trzeba będzie wyraźnie je odróżnić. „Przywileje urbanistyczne” rolników zostaną ograniczone. Trzeba umożliwić budowanie siedliska rolniczego dla rolnika i jego następcy prawnego, ale nie będzie można przepisać zgody na budowę siedliska z rolnika na osobę nie będącą rolnikiem. „Na obszarze bez planu można zrealizować tylko to co służy realizacji funkcji terenu. Jeżeli grunty są rolne, to będzie można tam zbudować tylko siedlisko. Idziemy tak daleko w szczegółowe regulacje, że proponujemy, by dla jednego gospodarstwa rolnego można było zbudować tylko 2 siedliska dla obszaru wyliczonego jako średnia wielkość gospodarstwa rolnego w powiecie”. od zatwierdzonego projektu), a także konieczność określenia terminu wniesienia sprzeciwu. Na pytanie dotyczące łagodnego traktowania samowoli budowlanej (arch Borysław Czarakcziew) przez polskie prawo, profesor Niewiadomski odpowiedział pośrednio, opowiadając o swoim doświadczeniu z konferencji w Lipsku w 2000 r.: „Otrzymałem zaproszenie na europejskie inscenizacje procesowe polegające na tym, że ekipy sądowe z różnych krajów europejskich otrzymywały ten sam casus i rozstrzygały w myśl obowiązującego w ich krajach prawa przestrzennego. Casus dotyczył nakazu rozbiórki. Inwestor na terenie przeznaczonym pod zabudowę letniskową zbudował malutki domek letniskowy bez pozwolenia na budowę. Sądził, że tak malutki domek nie wymaga pozwolenia. Polacy byli jedyną ekipą, która orzekła podtrzymanie nakazu rozbiórki. Inne ekipy nakazały legalizację samowoli czyli uchyliły nakaz rozbiórki. W Kodeksie wprowadzamy model legalizacji wszystkiego, co jest możliwe do legalizacji, ze stosownymi konsekwencjami finansowymi, zaś nakaz rozbiórki występuje wyjątkowo. Samowola nie będzie traktowana jako przestępstwo (depenalizacja prawa budowlanego). Będą za to wysokie kary pieniężne.” *** Spotkanie z profesorem Zygmuntem Niewiadomskim, który bezpośrednio po przejechaniu dystansu z Warszawy do Szczawnicy (ponad 6 godzin podróży) od 19.00 przez prawie 3 godziny wyjaśniał niełatwe kwestie celu tworzenia Kodeksu urbanistyczno-budowlanego oraz dróg osiągnięcia celu, wysłuchiwał trudnych pytań i – kąśliwych nieraz – zarzutów oraz spokojnie i pewnie odpowiadał na pytania, nie stroniąc od przyznawania racji swoim adwersarzom, było w mojej opinii dowodem na imponującą klasę, siłę i determinację. Po trzech godzinach wykładu (na stojąco) profesor podziękował architektom za spotkanie i z żalem oświadczył, że musi wracać do Warszawy, gdzie nazajutrz czekają go obowiązki. Nie został na kolacji. Pozostałam z szacunkiem. PS Od czasu konferencji w Szczawnicy odbyło się już kolejne Dyskusja: jeszcze o kwestiach formalnych W następnych pytaniach poruszono zagadnienia braku obowiązku uzyskania zgody budowlanej dla przebudowy (to przeoczenie trzeba będzie naprawić – ZN), kwestię braku regulacji odstępstwa od dokonanego zgłoszenia (analogicznie do art. 36 a Prawa budowlanego – odstępstwo spotkanie Komisji Legislacyjnej IARP oraz SARP z zespołem prof. Niewiadomskiego i planowane są następne. Urszula Szabłowska architekt IARP, członek Komisji Wydawniczej IARP > napisz do autorki: [email protected] IZBA ARCHITEKTÓW Warsztaty „Re:brick” w Gdańsku P Pomorska Okręgowa Izba Architektów RP, wraz z Prezydentem Miasta Gdańska i Wojewodą Pomorskim objęła patronatem II edycję interdyscyplinarnych warsztatów „Re:brick. Rewitalizacja ceglanych dzielnic Gdańska”. Organizatorem warsztatów jest Koło Naukowe Wydziału Architektury Politechniki Gdańskiej - Brygada UrbanistycznoArchitektoniczna BUA. Celem warsztatów jest stworzenie kreatywnych, efektywnych i mających szanse na wprowadzenie w ży- cie przy niewielkich nakładach finansowych projektów rewitalizacji przestrzeni miasta dotkniętych problemami polityki przestrzennej. W tym roku studenci aż trzech uczelni wezmą na warsztat przestrzenie publiczne Dolnego Wrzeszcza i Biskupiej Górki. Grono architektoniczne uzyska tym razem wsparcie studentów Akademii Sztuk Pięknych, a także Uniwersytetu Gdańskiego z kierunków Historia Sztuki, Socjologia i Gospodarka Przestrzenna. Organizację wydarzenia za- planowano w terminie 18-22 listopada 2013 roku w Gdańsku. Szczegółowe informacje nt. warsztatów i organizatora można znaleźć pod adresem: www.pg.gda.pl/info/bua/ category/warsztaty-rebrick/rebrick-2013/ „Przystanek Architektura” w Łodzi Ł Łódzka Okręgowa Izba Architektów RP pozyskała opuszczony zabytkowy obiekt o znakomitym rodowodzie. Zamierza nadać mu „drugie życie” i po gruntownym odrestaurowaniu realizować tutaj nie tylko statutowe cele samorządu zawodowego architektów, ale stworzyć także miejsce integracji środowiska i promocji architektury. 30 września 2013 r. przed notariusz Małgorzatą Król podpisany został akt notarialny przekazania przez Miasto Łódź na własność Izbie Architektów RP dawnego dworca tramwajowego przy ul. Północnej. Ze strony darczyńcy akt darowizny podpisała Prezydent Miasta Łodzi Hanna Zdanowska, a ze strony obdarowanej Izby Architektów RP Prezes Krajowej Rady arch. Wojciech Gęsiak oraz Skarbnik KR IARP arch. Marek Mikos. Ponadto Urząd Miasta Łodzi reprezentowały: wiceprezydent Agnieszka Nowak oraz dyr. Agnieszka Graszka.W uroczystości uczestniczyli przewodniczący Łódzkiej Okręgowej Izby Architektów RP arch. Roman Wieszczek oraz członkowie Rady Łódzkiej OIARP architekci: Wojciech Buczyński, Marek Cieplucha, Anna Szczepaniak, Piotr Zuterek, Maciej Musiał i Dariusz Chmiel. Opisane wydarzenie wieńczy wielomiesięczne starania Rady Łódzkiej Okręgowej Izby Architektów o pozyskanie tego zabytkowego obiektu upatrując w nim znakomite miejsce na realizację celów statutowych naszego samorządu zawodowego. Od początku byliśmy przekonani, że opuszczony i zaniedbany budynek autorstwa architekta Władysława Wiśniewskiego jest wart zainteresowania i zasługuje na „drugie życie”. Po kilku wizjach lokalnych i wstępnych analizach okazało się, że stajemy przed możliwością nie tylko znalezienia miejsca na siedzibę Łódzkiej Okręgowej Izby Architektów, ale tak- 98 Z:A _05_2013 że, a właściwie przede wszystkim stworzenia miejsca promującego architekturę jako jakość obecną na co dzień w życiu każdego człowieka. I wreszcie: uratujemy zaniedbany obiekt, przez co przywrócimy do życia kawałek przestrzeni publicznej naszego miasta. Poświęciliśmy temu przedsięwzięciu wiele miesięcy pracy przygotowując założenia programowo-przestrzenne, koncepcję architektoniczną oraz wizualizacje. Nasze plany i intencje przedstawialiśmy wielokrotnie przed wszelkimi gremiami mającymi wpływ na przyszłość tej inwestycji. Znaleźliśmy zrozumienie i życzliwość u władz miasta: Pani Prezydent i Zarządu m. Łodzi. Również prezentacja przedsięwzięcia na posiedzeniach właściwych komisji Rady Miejskiej spotkała się z uznaniem i aprobatą. W efekcie Izba Architektów uzyskała pozytywne opinie administracji architektoniczno-budowlanej i konserwatora zabytków. Dzięki rzetelnemu podejściu wygrała zorganizowany przez władze miasta dla tego obiektu przetarg tematyczny. „Przystanek Architektura” w dawnej krańcówce tramwajowej przy ulicy Północnej ma w naszym zamyśle być miejscem integracji rozproszonego środowiska architektów w Łodzi i w naszym województwie. Chcemy stworzyć w tym miejscu klub architekta oraz sale wystawiennicze promujące wszystko co jest związanie z architekturą Łodzi i województwa. Jako że ogólny poziom wiedzy o działaniach w dziedzinie architektury i przestrzeni publicznej naszego miasta jest bliski zeru, myślimy o szkoleniach, wystawach, edukacji, imprezach interdyscyplinarnych. W swojej być może nieco niepokornej ambicji uznaliśmy, że kto jak nie architekci najlepiej odrestaurują zaniedbany zabytek? Upatrujemy w naszych zamierzeniach także szansę na pokazanie w modelowy, profesjonalny i uzasadniony ekonomicznie sposób jak to zrobić. Chcemy pokazać i udowodnić, że Łódź to nie jest miejsce, gdzie najczęstszą metodą postępowania z zabytkami jest ich wyburzenie lub podpalenie. Rada Łódzkiej Okręgowej Izby Architektów RP WSPOMNIENIE IZBA ARCHITEKTÓW Wspomnienie o Michale arch. Piotr Fischer, architekt IARP K Kiedy ktoś w sile wieku odchodzi nagle, uprawnione stają się pytania o sens tej ruletki, w którą gra z nami los. I nie ma tu łatwych odpowiedzi. Każdy z nas sens życia definiuje po swojemu w oparciu o wiarę, realizowane pasje czy dążenie do wyznaczonego celu. Sensem życia Michała była rodzina, którą się wzorowo opiekował i która dawała mu wiele satysfakcji, miłość do szybkich samochodów marki Alfa Romeo i Izba Architektów, którą tworzył i którą umiejętnie zarządzał. Poznaliśmy się w 1973 roku na Wydziale Architektury Politechniki Śląskiej w Gliwicach. Michał był dobrym studentem, ale wtedy nie zbliżyliśmy się zbytnio do siebie, on po wykładach wracał do Katowic, ja zostawałem w rodzinnych Gliwicach. Dopiero w dojrzałym życiu zawodowym, po zdobyciu dyplomu, zaczęliśmy się częściej spotykać w ramach działalności w katowickim oddziale SARP. Michał nie uchylał się od obowiązków stowarzyszeniowych, miał w sobie żyłkę społecznika. Spokojny, zrównoważony, dążył zawsze do wypracowania kompromisowego stanowiska, ponad własne przekonania stawiając osiągnięcie wyznaczonego celu. W trakcie prac przygotowawczych do stworzenia wymarzonej przez pokolenia architektów Izby aktywnie włączył się do działań legislacyjnych, będąc jedną z niewielu osób, której pomysłom i uwagom Izba zawdzięcza swój ówczesny kształt. Nic dziwnego zatem, że w 2001 roku w pierwszych wyborach do okręgowych organów został wybrany przewodniczącym Rady Śląskiej Okręgowej Izby Architektów. Poświęcił się pełnieniu tej funkcji całkowicie, rezygnując z kariery zawodowej – w tak dużej Izbie jak śląska pełnienie funkcji przewodniczącego oznacza pracę na pełnym etacie. W pionierskim okresie tworzenia Izby, jej kształtu legislacyjnego i organizacyjnego włożył wiele wysiłku i pomysłów, które określają tę organizację do dzisiaj. Otoczył się grupą kompetentnych współpracowników, których praca sprawiała, że Śląska OIARP była zawsze odbierana jako jedna z najsprawniej działających izb okręgowych w kraju. arch. Michał Marian Buszek (11.02.1954-20.09.2013) Nie jest tajemnicą, że w takim odbiorze naszej izby zasługa wkładu pracy Michała była największa i decydująca. Oczkiem w głowie Michała był lokal izby, dobrze położony, funkcjonalny, o ciekawym wystroju, gdzie chciał zapraszać wszystkich członków izby na szkolenia, spotkania organizacyjne czy chociażby do biblioteki, którą tworzył. Szczególną troską otaczał młodych architektów, nowych adeptów izby, którzy po zdaniu egzaminu na uprawnienia byli przez Michała uroczyście do izby przyjmowani otrzymując z tej okazji zabawne drobiazgi, tematycznie związane z uprawianiem naszego zawodu. Rolę Izby Michał widział nie tylko w działalności na rzecz architektów w kraju, wierzył, że jesteśmy wielką międzynarodową rodziną i dlatego co roku organizował w Ustroniu spotkania architektów z krajów grupy wyszehradzkiej. Wymienialiśmy się na nich informacjami o warunkach uprawiania zawodu w naszych krajach, zawierając przy okazji nowe przyjaźnie i znajomości. Michał poprzez swoje umiejętności dyplomatyczne doprowadził do utworzenia przy Prezydencie Katowic stanowiska doradcy do spraw architektury, którą to funkcję objął osobiście. Gdy wiosną tego roku zachorował, nadal starał się w ramach swoich możliwości kierować izbą i jej działaniami. Jeszcze w marcu osobiście prowadził Okręgowy Zjazd Delegatów, z którego pojechał prosto do szpitala. Starał się o swojej sytuacji zdrowotnej nie mówić, a my – wszyscy jego współpracownicy, mieliśmy mocną nadzieję, że po okresie leczenia i rekonwalescencji wróci do nas i będzie nami kierował jak zawsze. Jak zawsze, bo innego przewodniczącego nasza izba przez trzy kadencje działalności nie miała i nie wyobrażaliśmy sobie, że może mieć. Niestety 19 września dotarła do nas informacja, że stan Michała gwałtownie się pogorszył, a 20 września o 16-tej, że Michał odszedł. Nie potrafiłem wtedy w to uwierzyć i chyba nadal nie wierzę do końca. Michał miał jeszcze tyle planów, tyle pomysłów do zrealizowania i trudno uwierzyć, że już nam o nich nie opowie. Zostanie po nim jego dzieło utrwalone w zapisach prawnych, regulaminach i stworzonych strukturach izby. Zostanie wspomnienie prawego, skromnego i sumiennego człowieka, architekta, kolegi i działacza na rzecz środowiska zawodowego. Zostanie pustka, którą trudno będzie wypełnić. Żegnaj Michale, dziękuję za wszystkie lata wspólnej pracy, za Twoją mądrość i przyjaźń. Z:A _05_2013 99 Felieton KOMENTARZ NIEPOLITYCZNY arch. Sławomir Żak architekt IARP Zasady, które warto chronić Wrocław, 30.10.2013 Trudno więc dziwić się opinii, że w tym temacie (umów kontraktowych Architektów) zawodowe regulacje zbiorowe (standardy) są nie tylko potrzebne, ale wręcz bezwzględnie konieczne – jeśli chcemy odbudowywać równowagę, nie tylko przestrzeni za którą odpowiadamy, ale także równowagę naszej zawodowej etyki. Pozostawiając każdego z Was sam na sam z lekturą projektu standardów umów kontraktowych Architektów na stronach „komentarza niepolitycznego” mam przekonanie, że polityka będzie w tym wypadku neutralna wobec argumentów płynących z zawodowych zasad, które warto chronić, bo warto im zaufać. Od nas samych jednak zależy, czy dla logiki racji zawodu (uchwalenia najprost- 100 Z:A _05_2013 szych 8 wspólnych zasad) poskromimy demony konformizmu zbudowanego na lęku przed odpowiedzialnością za niepewną przyszłość. Jedno jest pewne, że brak wspólnych zasad w zatomizowanym dzisiaj środowisku będzie jedynie pogłębiał naszą bezradność i samotność. Bez zbędnych komentarzy, w uzupełnieniu – jako preambułę do anonsowanego dokumentu, przywołam cytat z wymienionego wyżej raportu: „Przedstawiony projekt standardów umów jest zapisem maksymalnie uproszczonym (pierwotnym), odwołującym się do najistotniejszych elementów warunków wykonywania zawodu, które trzeba chronić bez intencji dominacji nad zrozumiałym interesem klienta. Przewodnią regułą dotyczącą zapisu zasad w projektowanym dokumencie standardów umów jest reguła możliwego zbliżenia ich brzmienia do formuły zasad etycznych.” Zasada 1. Ogólna Architekt członek IARP w ramach przyjętych standardów umów nie działa na szkodę warunków wykonywania zawodu w odniesieniu do zakresu ponoszonej odpowiedzialności zawodowej. Zasada 2. Zakres merytoryczny umowy, standaryzacje pozycji świadczonych usług W umowie kontraktowej Architekta obowiązuje standard podziału i opisu prac zleconych na: a) Prace przedprojektowe, dotyczące przygotowania materiałów wyjściowych do projektowania, b) Prace projektowe w fazach: • Koncepcja, • Projekt do celów uzyskania stosownych (regulowanych prawem) zatwierdzeń i decyzji administracyjnych, • Projekty do celów realizacji inwestycji w uzgodnionych zakresach tych projektów stosownie do ich przeznaczenia i szczegółowości, c) P race dotyczące prowadzenia nadzoru autorskiego nad wykonanym projektem, d) Prace dodatkowe: • dotyczące (możliwej w ramach ponoszonej odpowiedzialności zawodowej) obsługi w zakresie stosownych postępowań administracyjnych dotyczącej fazy zatwierdzenia projektu (nie mylić z formalnym uzyskaniem decyzji o pozwoleniu na budowę), • inne zgłoszone przez klienta-inwestora-zamawiającego, np.: dotyczące opracowania materiałów analitycznych, reklamowych (np. wizualizacje, filmy, makiety) i promocyjnych lub informacyjnych do powierzonego umową projektu. ILUSTRACJA: ARCHIWUM AUTORA P Pisząc dla IARP raport o stanie praktykowanych w Polsce umów kontraktowych Architekta (w ramach materiałów informacyjnych przygotowywanych na Zjazd IARP, 6-7.12.2013) stanąłem przed faktem ich jaskrawej, systemowej jednostronności. Ta zaobserwowana stronniczość umów to ewidentny dowód kryzysu zachwianych relacji pomiędzy Architektem i Klientem. Fakty, mówiące same za siebie są wymowne, ponieważ odnoszą się do naszych powszechnych zachowań indywidualnych, których podstawową zasadą staje się pozyskanie kontraktu za wszelką cenę. Taka zgoda na zasady „wolności umowy” w imię morderczej konkurencji o pracę, nie buduje zaufania partnerstwa dla wspólnego celu, a jedynie wznosi mury podejrzliwości graniczące z pewnością, że sprawy można rozstrzygnąć jedynie w sądzie i przy pomocy prawników. Felieton Zasada 3. Zakres terminowy umowy W umowie kontraktowej Architekta obowiązuje standard: a) opisywania wydzielonych merytorycznych zakresów umowy (pozycji świadczonych usług) oddzielnymi terminami, b) u względnienia sytuacji niezależnych od Architekta skutkujących możliwością zmiany terminu realizacji umowy, w zalecanym brzmieniu: Architekt zastrzega sobie możliwość zmiany terminu wykonania prac będących przedmiotem umowy jeżeli: • Zamawiający zmieni w sposób istotny przedmiot umowy, lub opóźni dostarczenie danych, bądź zmieni dane na podstawie których wykonywane są prace objęte umową, • zostaną w trakcie trwania umowy zmienione warunki projektowania przez jednostki uzgadniające lub zatwierdzające, albo nastąpi zmiana przepisów obowiązujących w budownictwie. Zasada 4. Zakres cenowy umowy W umowie kontraktowej Architekta obowiązuje standard: a) opisywania wydzielonych merytorycznych zakresów usługi (pozycji świadczonych usług) oddzielnymi kwotami, b) uwzględnienia sytuacji niezależnych od Architekta skutkujących możliwością zmiany ceny realizacji umowy, w zalecanym brzmieniu: Architekt zastrzega sobie możliwość zmiany ceny wykonania prac będących przedmiotem umowy jeżeli: • Zamawiający zmieni w sposób istotny przedmiot umowy, bądź zmieni dane na podstawie których wykonywane są prace objęte umową, • zostaną w trakcie trwania umowy zmienione warunki projektowania przez jednostki uzgadniające lub zatwierdzające, albo nastąpi zmiana przepisów obowiązujących w budownictwie, c) z obowiązania Zamawiającego do odrębnej (niezależnej) zapłaty za wydzielone merytoryczne zakresy usługi, d) o świadczenia pisemnego Zamawiającego o dysponowaniu środkami finansowymi zabezpieczającymi umowę w symetrii do oświadczenia Architekta o dysponowaniu możliwościami wykonania powierzonego umową zadania. Zasada 5. Zakres praw autorskich W umowie kontraktowej Architekta obowiązuje standard: a) w yodrębnienia formalnego i przedmiotowego dla korzystania z praw autorskich osobistych, majątkowych i ew. zależnych dotyczących projektu objętego umową, b) w zakresie prawa autorskiego majątkowego należy ustalić pola eksploatacji oraz warunki ich zbycia przez autoraArchitekta, z zastrzeżeniem każdorazowego obowiązku publikowania nazwiska autora lub autorów wydzielonych faz projektu, c) w zakresie prawa autorskiego zależnego, w tym: prawa Zamawiającego do wykonywania zmian w dokumentacji projektowej, należy precyzyjnie opisać skutki tych zmian w relacji do odpowiedzialności zawodowej autora–Architekta. Zasada 6. Zakres kar umownych i rozwiązania umowy W umowie kontraktowej Architekta obowiązuje standard: a) wprowadzenia zasady zapisów symetrycznych wobec stron umowy, w tym: • w zakresie możliwości stosowania kar umownych, • w zakresie możliwości rozwiązania umowy (również z przyczyn wynikających z ochrony interesu publicznego), b) możliwość wprowadzenia symetrycznych kar umownych za zwłokę. Zasada 7. Zakres ubezpieczeń umowy (poza ustawową polisą OC): W umowie kontraktowej Architekta obowiązuje standard: a) w ymagane przez Zamawiającego inne (pozaustawowe – dotyczące odpowiedzialności zawodowej Architekta) koszty ubezpieczenia warunków umowy – kontraktu powiększają (mogą powiększyć) cenę usługi objętej umową. Zasada 8. Zakres użytych w umowie definicji i pojęć W umowie kontraktowej Architekta obowiązuje standard: a) każde opracowanie projektowe (w części architektonicznej) w wydzielonych fazach projektowych jest dziełem (utworem). PS Zainteresowanych odsyłam do dokumentu pt. „Raport – Standardy umów zawodowych Architektów 2010-2013”, dostępnego w zakładce „Prace Krajowej Rady IARP” na stronie www.izbaarchitektow.pl Z:A _05_2013 101 defekty prawa inwestycyjnego prawo W sprawie uprawnień budowlanych arch. Adam Popielewski, architekt IARP Potwierdzone stosownymi uprawnieniami prawo do sporządzania projektów budowlanych rozdzielono od prawa do kierowania robotami budowlanymi po raz pierwszy w regulacjach przyjętych na początku lat 60. XX wieku. Już wówczas niefortunnie sprecyzowano, że są to uprawnienia „w specjalności architektonicznej”. Kolejne redakcje przepisów sprawiły, że dziś zupełnie nie potrafimy odczytać ich sensu – nie tylko pierwotnego. Może warto o tym podyskutować, by ponownie zrozumieć istotę rzeczy i konsekwencje wynikające z dokonanych kiedyś rozstrzygnięć? S Sprowokowaną ostatnio w gronie Kujawsko-Pomorskiej Okręgowej Komisji Kwalifikacyjnej Izby Architektów RP dyskusją dotyczącą traktowania osób wykazujących dobrze sprawdzone umiejętności projektowania architektury, ale nie posiadających do tego stosownych uprawnień, nieświadomie wpisałem się w problematykę kilkakrotnie podjętą w numerze 04/2013 czasopisma Zawód:Architekt. Zagadnienie prawa do wykonywania zawodu architekta ma bardzo wiele aspektów i tak chciałbym je postrzegać. Do wybranych odnosi się arch. Rudolf Świerczyński jako dziekan Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej w liście z 1933 roku zamieszczonym na str. 22-23 ostatniego wydania Z:A. Pisze w nim: „... Rada Wydziału Architektury (…) wypowiada się za koniecznością przestrzegania następujących zasad: 1. Projekt i kierownictwo architektoniczne (nad realizacją robót – przyp. AP) winno z zasady spoczywać w jednych rękach. 2. Inżynier-architekt, dyplomowany przez polską szkołę akademicką, otrzymuje w swojej specjalności pełne uprawnienia. 3. Technik budowlany, kończący polską szko- 102 Z:A _05_2013 łę zawodową, otrzymuje w tej specjalności uprawnienia ograniczone. Jednocześnie uwzględniając rozwój życia technicznego, Rada Wydziału uważa za słuszne wprowadzenie w życie następującej formy, normującej wypadki wyjątkowe. a) Rady Wydziałowe szkół akademickich mają prawo nadawania stopnia naukowego (zawodowego dyplomu) tym technikom, którzy swą pracą naukową lub praktyczną wykazali poziom równoważny wymaganiom Wydziału szkoły akademickiej. Nadania te mogą nastąpić na wniosek: 1. W ybitnych fachowców danego zawodu z poza Rady Wydziału. 2. Rady Wydziałowej odnośnego Wydziału. b) Rady Wydziałowe Szkół Akademickich mają prawo nadania pierwszego stopnia naukowego (zawodowego) tym inżynierom innych zawodów, którzy swą naukową lub praktyczną działalnością wykazali poziom równoznaczny z wymaganiami odnośnego Wydziału. Nadania te mogą nastąpić na wniosek: 1. W ybitnych fachowców danego zawodu z poza Rady Wydziału. 2. Rady Wydziałowej odnośnego Wydziału”. (pisownia i numeracja zgodne ze źródłem) Nieunikniona specjalizacja zawodowa W XXI wieku żyjemy w nieco innej rzeczywistości. Specjalizacja zawodowa w nieuchronny sposób rozwija się. W przepisach przyjętych na początku lat 60. po raz pierwszy rozdzielono potwierdzone stosownymi uprawnieniami prawo do sporządzania projektów budowlanych od prawa do kierowania robotami. O ile sprawy skomplikowały się już na tyle, że nie sposób wrócić do poprzedniego stanu, to może warto choćby o nich podyskutować – by ponownie zrozumieć istotę rzeczy i konsekwencje wynikające z dokonanych kiedyś rozstrzygnięć? Inżynierowie budownictwa zmonopolizowali zarządzanie wszelkimi budowami do tego stopnia, że dziś już nikt z nas nie potrafi wytłumaczyć, jaki jest sens uprawnień do kierowania robotami budowlanymi w specjalności architektonicznej. Tymczasem kiedyś wznoszeniem budynku często kierował jego architekt. Dla inżynierów lądowych zastrzeżono zaprojektowanie w nim elementów konstrukcyjnych i nadzorowanie ich wykonania – jeśli były skomplikowane i odpowiedzialne. Jeszcze do połowy lat 70. osoba posiadająca dyplom magistra inżyniera architekta lub defekty prawa inwestycyjnego inżyniera architekta oraz odpowiednią praktykę zawodową mogła uzyskać uprawnienia budowlane do kierowania robotami budowlanymi na budowie obiektów budowlanych z wyjątkiem robót przy obiektach o skomplikowanej konstrukcji, przy skomplikowanych instalacjach i urządzeniach sanitarnych oraz urządzeniach i instalacjach elektrycznych. Kierowanie robotami budowlanymi oznaczało tu kierowanie budową. Już wówczas w treści rozporządzenia dodano określenie, w którym niefortunnie moim zdaniem sprecyzowano, że były to uprawnienia w specjalności architektonicznej. Z czasem doprowadziło to do takiej redakcji przepisów, z której zupełnie nie potrafimy odczytać ich sensu – nie tylko pierwotnego. W treści rozporządzenia z 1975 r. pełnienie samodzielnych funkcji technicznych zaczęto ściślej wiązać z poszczególnymi specjalnościami techniczno-budowlanymi, aczkolwiek nadal, już niezbyt wyraźnie, mówiono o kierowaniu budową, a nie tylko poszczególnymi robotami. Jeszcze w rozporządzeniu z 1995 r. w § 4 zapisano: „uprawnienia budowlane do kierowania robotami budowlanymi bez ograniczeń w specjalności architektonicznej stanowią podstawę do kierowania całością budowy obiektu budowlanego (…)”. Przygotowanie zawodowe W nauczaniu architektury na studiach wyższych przyjęliśmy w Polsce system boloński – są one obecnie dwustopniowe. Pamiętając o tym (co nie oznacza aprobaty tego modelu), chciałbym podjąć polemikę z punktem widzenia przedstawionym w artykule arch. Bożeny Nierody i arch. Wojciecha Gwizdaka „Od neolitu do konstruktora i architekta. I z powrotem?!”, zamieszczonym na stronach 98-102 tego samego numeru Z:A. Sprowadzenie ujawniającego się ostatnio problemu uprawnień zawodowych do sporu o prawo do projektowania architektury toczonego z inżynierami budownictwa (wcześniej noszącymi miano inżynierów lądowych) bardzo ogranicza pole widzenia sprawy, upraszcza refleksje, uniemożliwia wyciąganie koniecznych wniosków i pozbawia nas istotnej części argumentacji. Dyskutując o stopniu przygotowania zawodowego do projektowania architektury, nie wolno nam nie zauważać pojawiających się coraz liczniej w naszym otoczeniu ludzi legi- tymujących się tytułem inżyniera architekta. To my, wiedząc do czego przygotowujemy ich w trakcie studiów wyższych na kierunku architektura i urbanistyka, powinniśmy w sposób sensowny wyznaczyć zakres osiągalnych przez nich uprawnień zawodowych. Mam świadomość, że nie będzie to łatwe. Trudno odejść od obaw, które wcześniej poskutkowały obecnym miejscem osób posiadających uprawnienia ograniczone do sporządzania projektów architektonicznych. Rozstrzygając to, chyba zbytecznie zakres nabytych praw utożsamiliśmy ze specjalnością. Dziś przywilej posługiwania się dyplomem magistra inżyniera architekta zdobywają nieliczni. Wielokrotnie większa liczba absolwentów tego kierunku studiów poprzestaje na tytule inżyniera. Nie wiadomo jaka ich część pozostanie aktywna w wyuczonym zawodzie. Dyskutując o uprawnieniach w żadnym wypadku nie należy zdawać się w tym względzie na Polską Izbę Inżynierów Budownictwa, którą te osoby niebawem z konieczności zaczną zasilać, traktując jako własną. Pomijanie ich z naszej strony uważam za szczególnie niestosowne kiedy w zamian przesadnie akcentujemy problem tam, gdzie go być nie powinno – spór z reprezentantami innej specjalności. Realia niżu demograficznego i prywatnego szkolnictwa są dziś takie, że architektem może zostać każdy – byle odpowiednio wcześnie to postanowił, dając sobie szansę na zdobycie odpowiedniego dokumentu. Zadania w procesie inwestycyjnym Wspomniana przeze mnie specjalizacja zmusza do wczesnego wyboru zawodu. Dokonujemy go rozpoczynając określony kierunek studiów. Towarzyszyć temu musi świadomość do czego możemy zostać przygotowani, a w konsekwencji upoważnieni. Tego, zdaje się, najbardziej brakuje. Czy nie ma w tym winy naszego środowiska, na dodatek zbyt mało licznego, by było wyraźnie słyszalne w sporze z adwersarzami po studiach lądowych? Z oczywistych względów ten spór nasila się w okresie kryzysu. Wobec naszych własnych postaw i brzmienia prawa tli się jednak przez cały czas. Problem stanowi jak wykonywanie własnego zawodu chcemy postrzegać. Czy architekt ma być wyłącznie człowiekiem od projektowania? Istotą zaspokajania stawianych przed architekturą potrzeb jest przecież budowanie. Czy tak więc powinna przebiegać prawo specjalizacja? Ograniczając się w jej ramach do sporządzania projektu i świadomie rezygnując z kierowania realizacją, sami wybieramy swój obraz społeczny – jako ludzi od rysunków. W polskich realiach, ze względu na nadmierne skomplikowanie procesu przygotowania inwestycji, niekiedy zyskujemy równie niechlubne miano ludzi od załatwiania – w końcowym efekcie niezbędnych wyłącznie do uzyskania pozwolenia na budowę. Czy na tym powinna się kończyć nasza rola w procesie inwestycyjnym? Co zyskujemy na mało znaczących nadzorach autorskich? Obawiam się, że w sporze z kierownikiem budowy zbyt często lokujemy się także w opozycji do inwestora. Wobec powagi, z jaką traktowana jest budowa, za sprawą związanych z nią wydatków i ryzyk, społecznie coraz powszechniej postrzegani jesteśmy jako ludzie oderwani od rzeczywistości i bujający w chmurach – jako specjaliści, których kompetencje kończą się na opracowaniu niezbędnych papierów, koniecznych do otrzymania wymaganej zgody. Wszystko, co istotne dla mającego powstać budynku, w świadomości wielu inwestorów rozpoczyna się dopiero potem. Nie wiem, jak wiele Koleżanek i Kolegów zgodzi się z taką oceną. Do stanu, jakim go widzę, przyczynia się powszechność wykonywanych przez nas projektów powtarzalnych, których adaptację, a potem kierowanie realizacją powierza się innym osobom, zazwyczaj zawodowo nie związanym z naszym środowiskiem. Drugą, z pewnością istotniejszą przyczyną, jest jakość naszej codziennej pracy – nasza innowacyjność, by użyć popularnego ostatnio sformułowania. To ona pozwala inżynierom budowlanym sądzić, że też by tak potrafili. Twórczy równa się dziś innowacyjny Tym dotykam istoty sprawy, która sprowokowała mnie do napisania niniejszego tekstu. Konwent Marszałków Województw, zorganizowany ostatnio w Bydgoszczy, a poświęcony między innymi sprawom przestrzeni i rewitalizacji, stworzył mi okazję do zacieśnienia interesujących kontaktów i przeprowadzenia wartościowych rozmów, a przy tym skłonił do ponownego przeanalizowania zasad Polskiej Polityki Architektonicznej, prezentowanej zgromadzonym. Może już w niej powinniśmy dać wyraz sprawie, na którą chciałbym zwrócić uwagę moich Czytelników? Z:A _05_2013 103 defekty prawa inwestycyjnego prawo W Hiszpanii, której przedstawiciele byli gośćmi Konwentu, od początku, świadomie nie zdecydowano się na wprowadzenie sytemu bolońskiego do nauczania architektury. Uznano, że istota tego zawodu nie pozwala na nauczanie go w sposób ograniczony. Takie stanowisko zdają się potwierdzać toczone w naszym środowisku dyskusje – zwłaszcza sposób, w jaki stale postrzegamy problem zakresu uprawnień budowlanych. To, co istotnie różni praktykę wykonywania naszego zawodu w Hiszpanii i w Polsce, a co wynika bezpośrednio z panujących warunków prawnych, to zakres obowiązków jakie architektowi powierzają jego klienci. U nas zadanie projektowe stanowi coraz mniejszą jego część. Naszą energię w przeważającym stopniu pochłania wspomniane już, dotkliwie przez wszystkich odczuwalne „załatwianie”. Przy porównywalnie bardzo niskich cenach, czy pozostały na to czas w ogóle pozwala na swobodne, twórcze (albo jak kto woli – innowacyjne) projektowanie? Akcentowane przez Polską Radę Architektury, SARP oraz IARP i we wspólnym dokumencie konkursy architektoniczne, to element niezbędny naszej rzeczywistości, ale zawsze pozostający @: Adam Popielewski Szanowny Kolego, Dziękujemy za przesłany list. Jako autorzy artykułu „Od neolitu do konstruktora i architekta. I z powrotem?!” z zainteresowaniem przyjęliśmy głos Kolegi, jako rozszerzający nasz tekst o dodatkowe aspekty. Z oczywistych objętościowych względów nie mogliśmy ich wszystkich poruszyć. Przekazane uwagi są niezwykle cenne, a sednem jest zwrócenie uwagi, iż „Istotą zaspokajania stawianych @: Bożena Nieroda i Wojciech Gwizdak Drodzy Autorzy, Cóż... Dziś niestety nie jest istotne to, do czego mamy prawo – znaczenia nabrało to gdzie powinniśmy należeć, by z niego korzystać. Konia z rzędem temu, kto w sposób miarodajny potrafi rzecz wyjaśnić. Ośmielam się tak szafować majątkiem, bo jestem prze- 104 Z:A _05_2013 wyjątkowym w codziennej praktyce. By osiągnąć większą powszechność wartościowej architektury zmienić musimy warunki i zasady wykonywania zawodu. W Hiszpanii architekt zostaje przygotowany do samodzielnego rozwiązywania podstawowych problemów konstrukcyjnych i instalacyjnych. Umożliwiają to również przyjęte zasady praktykowania. Dzięki temu w wielu prostszych projektach można obniżyć koszty ponoszone przez inwestora, a zasadniczo – zachować dla siebie większą część z płaconej przez niego należności. Sporo z niej pozostaje w izbie wykonującej tam funkcję drobiazgowego sprawdzającego. Znacznie mniej innych instytucji i osób zarabia za to na wymaganych warunkach i opiniach. W takiej rzeczywistości nieco mniej potrzeba instalatorów i konstruktorów, w zamian jest więcej przestrzeni dla architektów. Angażujący nas obecnie spór ujawnia, że w Polsce wielu reprezentantów pokrewnych zawodów marzy, by z podobnej sytuacji korzystać. Architektura w szczególny sposób współtworzy kulturę narodu, a także warunki jego funkcjonowania. W polskich realiach tymczasem coraz rzadziej potrafimy wykazać czym architektura różni się od budownictwa. Lepsze zarobki, a przede wszystkim mniej obowiązków pobocznych, pozwalają więcej czasu poświęcić każdemu projektowi, w tym jego właściwej realizacji. W Polsce tak było przed wojną. Czy mogłoby być również teraz? W Hiszpanii, mimo kryzysu, nikt nie decyduje się na sprzedaż własnej pracy poniżej kosztów. U nas wola przetrwania na rynku nawet zagraniczne firmy budowlane popycha do rywalizacji najniższą ceną, niekiedy na poziomie nie pokrywającym wszystkich wydatków. Czy w zawodzie nadal będziemy kierować się dotychczasowymi przyzwyczajeniami i osiągniętą wygodą, czy też potrafilibyśmy działać inaczej? Czy byłoby nas powszechnie stać na samodzielny przymus do poświęcania odzyskanego czasu na wkładanie większej pomysłowości w codzienną pracę? Czy chcielibyśmy biedzić się z budową, zabiegając nie tylko o lepszą jakość projektu, ale przede wszystkim biorąc większą odpowiedzialność za powodzenie jego realizacji? Odpowiedzi musi udzielić całe nasze środowisko. przed architekturą potrzeb jest przecież budowanie.” Również tak uważamy! Natomiast warte uzupełnienia jest przesłane w liście Kolegi zdanie: „Jeszcze do połowy lat 70. osoba posiadająca dyplom magistra inżyniera architekta lub inżyniera architekta oraz odpowiednią praktykę zawodową mogła uzyskać uprawnienia budowlane do kierowania robotami budowlanymi na budowie obiektów budowlanych z wyjątkiem robót przy obiektach o skomplikowanej konstrukcji, przy skomplikowanych instalacjach i urządzeniach sanitarnych oraz urządzeniach i instalacjach elektrycznych.” Chcemy przypomnieć, że nadawanie architektom uprawnień budowlanych do kierowania robotami budowlanymi to nie tylko lata 70. ubiegłego wieku. Podobne uprawnienia wydawane były jeszcze w latach 90. Dobrze by było, aby udało się wprowadzić pomysł przywrócenia tych uprawnień w ramach obecnych prac nad ustawą deregulacyjną. arch. Bożena Nieroda i arch. Wojciech Gwizdak świadczony, że w Polsce nikt niczego miarodajnie powiedzieć nie jest w stanie. Odpowiedzi zapewne najszybciej udzielą nasi ubezpieczyciele. Najlepiej powinni ją jednak znać Ci, którzy tworzyli nasz samorząd. Odnoszę wrażenie, że ówczesne kompromisy sporo kosztują, ale zapewne trudno było to wszystko przewidzieć i lepiej ułożyć. Obok powstała przecież druga izba, która pilnuje byśmy wszystkiego nie zinterpretowali po swojemu. Takie są reguły gry. Czy istnieje w niej coś takiego jak jedyna prawda? Gdzie jest miejsce rozsądku? Życząc wielu inspirujących nas przemyśleń, jak zawsze niecierpliwie czekam na kolejne wydanie Z:A. Adam Popielewski architekt, urzędnik, przewodniczący Kujawsko-Pomorskiej Okręgowej Komisji Kwalifikacyjnej arch. Adam Popielewski skład_niebudowlany Nie do zalania Mapka zdrapka Specjalna mapa dla podróżników, którzy w niecodzienny sposób chcą udokumentować swoje peregrynacje. Sprawa jest prosta – odwiedzasz kraj a później zdrapujesz z niego zewnętrzną warstwę. Uwaga: zdrapywanie nie daje szans na nagrodę pieniężną... Cena: 28,99 $ www.animicausa.com Kąpiel w dwóch strumieniach Washable Keyboard K310 to klawiatura odporna na zalanie Oto prysznic, z którego oprócz wody płyną dźwięki. Moxie Shower- kawą czy herbatą. Kiedy się to zdarzy można ją po prostu head to głowica prysznica z wbudowanym głośnikiem wyposażonym umyć wodą z mydłem. Nadruki na klawiszach utrwalone w łączność Bluetooth, opracowana przez firmę Kohler. Urządzenie ultrafioletem nie blakną w czasie kąpieli a umieszczone od może odtwarzać muzykę z naszego telefonu w zasięgu spodu otwory odpływowe ułatwiają wysychanie. maksymalnie 10 metrów. Teraz pod prysznicem można Cena: 179 zł nie tylko śpiewać, ale też słuchać! www.logitech.com www.kohler.com Noś się modnie z projektami Drabina dla estetów Elektroniczne urządzenia kuchenne mają dzisiaj na wygląd domowej wyjątkowo krótki okres trwałości. Niemiecki drabiny? Na pewno projektant Christoph postanowił temu zaradzić zwrócił ją niemiecki i wymyślił kuchennego robota R2B2, który projektant Fritz Specht, zamiast prądem napędzany jest siłą ludzkich autor drabiny Tenzing mięśni. Urządzenie o mechanizmie, którego Ladder, która jest głównymi elementami jest koło i napędzający atrakcyjnie wygląda- je pedał, spełnia funkcję kuchennej maszyny jącym przedmiotem. wyposażonej w młynek do kawy i blender. Posiada szerokie www.areyouwheel.com drewniane stopnie, co poprawia komfort pracy na wysokości Tuba Pianta Carryon do przenoszenia a w przypadku sponta- projektów w wersji lux z oferty firmy nicznej imprezy może Teski. Dostępna w dwóch wersjach: skó- być barowym stołkiem rzanej i płócienno-skórzanej. Ciekawym lub wieszakiem na dodatkiem jest przypinany wizytownik. płaszcze. Cena: 147 $ www.coroflot.com/ www.teski.com fritzspecht Wirus wygody Oto sofa przypominająca swoją formą dzielącą się lub mutującą komórkę. Nazywa się Retrovirus i jej biało-czarne, psychodeliczne wzory zdają się falować na jej powierzchni przyprawiając o zawrót głowy. Projekt autorstwa Onura Mustaka Cobanli z OMC Design inspirowany był budową wirusa. Pomimo swojego niecodziennego wyglądu kanapa jest podobno bardzo wygodna. www.omcds.com 106 Z:A _05_2013 Nożny robot kuchenny Czy ktoś zwraca uwagę Off white, of course Off white to trend zrodzony z miłości do bieli. Bo biel wcale nie musi być nudna. W kolekcji farb Caparol przybiera najróżniejsze odcienie – od szarości, przez róż po żółć. Przestrzeń w stylu off white jest elegancka i prosta, dzięki niej w Twoim domu zagości wymarzony spokój. W salonach Color House znajdziesz off white w pełnej gamie, a nasi sprzedawcy pomogą wybrać optymalne zestawienia kolorów farb. colorhouse.com.pl colorhouse.com.pl