Światowy Dzień Wody
Transkrypt
Światowy Dzień Wody
nr 105 Polska dwudziestym piątym członkiem Unii Europejskiej 2016 rok XI ISSN 1733-6236 ZDJĘCIA: GRAŻYNA KUROWSKA Światowy Dzień Wody Różnego rodzaju imprezy, wystawy, happeningi miały uświadomić mieszkańcom naszego kraju, jak ważna jest dla nas wszystkich dobra woda. Na zdjęciach obchody w Katowicach Jest cenniejsza niż złoto. Czysta, a więc zdrowa, jest nam niezbędna do życia. Nic więc dziwnego, że na całym świecie pod koniec marca obchodzony jest Dzień Wody (czytaj na str. 22) 1 2 od redakcji Szanowni Czytelnicy! Przed nami majówka. Dla wielu Polaków to okazja do nieco dłuższych wyjazdów, także w odległe zakątki świata. W bieżącym numerze mamy dla naszych Czytelników relację z targów turystycznych, na których można było znaleźć wiele ciekawych informacji, nie tylko gdzie się wybrać na długie weekendy, ale i na wakacje. Sporo w tym numerze informacji ekologicznych, a dobrym pretekstem, by poświęcić tej tematyce kilka stron, było podpisanie w siedzibie ONZ w Nowym Jorku porozumienia klimatycznego, wynegocjowanego w Paryżu. Jest też w Euro 25 materiał o „raju podatkowym”, ale nie w odległych krajach, a dosłownie za miedzą. Gdzie – odpowiedź znajdą nasi Czytelnicy na stronach przygotowanych przez GlobalEconomy. Zachęcamy do przeczytanie naszego magazynu, w którym także dużo innych artykułów na wiele, mam nadzieję, ciekawych tematów. Ilona Saft Redaktor naczelna Magazynu Wspólnoty Europejskiej Euro 25 3 pod redakcją 3 5 6 8 9 10 11 12 13 14 15 16 19 20 22 23 24 26 27 28 29 30 w numerze: od redakcji wybrane z numeru Ustroń stawia na „Siłę zdrowia” Osiemnaste ogólnopolskie targi edukacji W oczekiwaniu na ciąg dalszy TTIP Rozwój kontaktów gospodarczych Raj podatkowy za miedzą Polska wśród 5. topowych lokalizacji logistycznych w Europie Nastroje konsumentów będą sprzyjać rozwojowi firm Nowe wyzwania przed PGNIG-e Działają mądrze i konsekwentnie Inwazja solarów na Śląsku Energia z odpadów nie tylko w spalarniach Efektywność energetyczna w Polsce Międzynarodowy Dzień Wody Żeliwna 38 najlepsze miejsce dla biznesu Z notatnika reportera 4 DESIGN DAYS Odsłonięto stare polichromie Kawałek wsi w mieście Dzień lotnictwa i kosmonautyki Targi GLOBalnie Redaktor naczelna – Ilona Saft, tel. 603 665 620, e-mail: [email protected] Z-ca redaktor naczelnej – Grażyna Kurowska, tel. 692 591 539, e-mail: [email protected] Zespół: Krzysztof Łęcki, Robert Fiałkowski, Elżbieta Jezierska, Jolanta Pieczka, Urszula Serafińska, Hanna Smolańska, Ireneusz Maciąg Redakcja: 40-004 Katowice, Al. Korfantego 18/12 Wydawca: Katowicka Agencja Wydawnicza, 40-055 Katowice, ul. Poniatowskiego14b/1 tel./fax +48 32 251 86 02 Layout: Katarzyna Gawrych-Olender Strona internetowa: www.euro25.pl Druk: Centrum Usług Drukarskich Henryk Miler, 41-709 Ruda Śląska-Nowy Bytom, ul. Szymały 11 4 proponujemy w numerze: wybrane z numeru: Targi zorganizowane w katowickim Spodku adresowane były do młodzieży szkół gimnazjalnych, ponad gimnazjalnych i studentów. Stały się doskonałą okazją, by młodzi mogli poznać aktualną ofertę edukacyjną, a szkoły, czy uczelnie zachęciły do siebie młodych ludzi. Na wystawach zaprezentowały się m.in. szkoły językowe, szkoły zawodowe i policealne oraz instytucje wspierające edukację. Do 2060 r. większość energii może być produkowana ze Słońca, Afryce marzy się, że do 2050 roku całe zapotrzebowanie na energię w Europie zostanie pokryte z energii słonecznej z Sahary. Jak podaje portal Bloomberg bogata w ropę Arabia Saudyjska opracowała plan energii odnawialnej przewidujący inwestycję 109 mld dolarów w ciągu najbliższych 20 lat w budowę 41 GW mocy elektrowni słonecznych. Całe rodziny mają co robić w Ustroniu. Mamy bogatą i bardzo ciekawą bazę placów zabaw i terenów rekreacyjno-sportowych. Leśny Park Niespodzianek z pokazami lotów ptaków drapieżnych, ekstremalny park Równica i rozwinięta sieć szlaków turystycznych, spacerowych, tematycznych, koleje linowe itd. zapełnią czas odwiedzających nas turystów. Remont Akademii Muzycznej w Katowicach trwał dwa lata i kosztował ponad 10 milionów złotych. Najwięcej pieniędzy wymagało odtworzenie wnętrza auli im. Szabelskiego na 2. piętrze. W wyniku prac remontowych i konserwatorskich światło dzienne zobaczyły wyjątkowe ornamenty i zdobienia sali. W auli zostały zainstalowane także specjalnie zaprojektowane nowe organy, podkreślające unikalne walory wizualne sali. Zrobiła je słoweńska firma Antona Skrabla. 5 Ustroń stawia na „Siłę zdrowia” Na pytania Euro 25 odpowiada Burmistrz Ustronia Ireneusz Szarzec Z Równicy roztaczają się piękne widoki – Panie Burmistrzu, Ustroń to nie tylko piękna miejscowość w Beskidzie Śląskim, w której miło można spędzić wolny czas, ale także miejsce do życia lokalnej społeczności. Jakie działania podejmuje samorząd miasta, aby turyści mogli wypoczywać, a mieszkańcy żyć w przyjaznym środowisku? Myślę tutaj np. o ochronie przyrody w szerokim rozumieniu tego zagadnienia. – Ustroń, jako miasto – uzdrowisko kładzie duży nacisk na ochronę środowiska i działania związane z rozwojem, zarówno skierowane do mieszkańców, jak i turystów. W roku 2015 działania podjęte przez Miasto Ustroń z zakresu ochrony środowiska to m.in. wykonywanie przeglądów, wycinki drzew chorych i suchych, i pielęgnacji drzew zlokalizowanych na terenie Miasta, wykonywanie corocznych przeglądów placów zabaw, ich bieżące utrzymywanie, w tym bieżące naprawy, wymiana piasku w piaskownicach 3 razy w roku, zakup i montaż koszy ulicznych i ławek (oraz ich bieżące naprawy), ustanawianie form ochrony przyrody (pomniki przyrody i stanowiska dokumentacyjne), realizacja programu ograniczenia niskiej emisji, utrzymywanie ścieżek spacerowo-rowerowych, likwidacja barszczu Sosnowskiego, przygotowanie terenów do wypoczynku nad rzeką Wisłą, wyko- nywanie nasad drzew i krzewów, w tym nowych nasad na klombach i skwerach miejskich. Są to tylko niektóre działania bieżące, wykonywane corocznie w mieście, dzięki czemu Ustroń jest przyjaznym i czystym miejscem. Dodatkowo cały czas wykonywane są inwestycje miejskie, edukacyjne, turystyczne, zwiększające atrakcyjność naszego Miasta. Mam tutaj na myśli remonty ścieżek w parkach, modernizację i budowę nowych placów zabaw, terenów rekreacyjno-sportowych, odświeżanie szlaków spacerowych i tematycznych, czy też budowa ogólnodostępnych toalet samoczyszczących. Ponadto w planach jest kilka projektów, które jeszcze bardziej wzbogacą ofertę Ustronia, np. stworzenie systemu wypożyczalni rowerowych typu „Miejski rower”. – Rozwój miejscowości to także plany, np. te związane z zagospodarowaniem przestrzennym. Jaka filozofia towarzyszy tym działaniom, na co samorząd Ustronia stawia, by miejscowość nie tylko zachowała swój urok, ale także rozwijała się z jak największym pożytkiem dla mieszkańców i odwiedzających to miejsce… – Miasto stawia przede wszystkim na rozwój, a ponieważ jest miejscowo- Widok na Ustroń z Czantorii 6 ścią uzdrowiskową jego rozwój dotyczy głównie tego zakresu i musi być zgodny z przepisami prawa, które momentami mogą wydać się ograniczające, ale koniec końców dbają o odpowiednie zagospodarowanie i zachowanie unikalnego charakteru miasta. – Ciągle jeszcze dużą rolę w rozwoju miejscowości mogą odegrać fundusze europejskie. Jakie są plany miasta w tym zakresie? – Fundusze europejskie są olbrzymim zastrzykiem dla miast i szansą na rozwój. Zaznaczyć należy również, że uzyskanie dofinansowania wymaga olbrzymiej pracy fizyczne i psychiczne. Zdrowie, które czerpać możemy poprzez uczestnictwo w ciekawych imprezach i wydarzeniach, przede wszystkim biegowych i rowerowych, jak również spędzając wolny czas w pięknych okolicznościach przyrody. Całe rodziny mają co robić w Ustroniu. Mamy bogatą i bardzo ciekawą bazę placów zabaw i terenów rekreacyjno-sportowych. Leśny Park Niespodzianek z pokazami lotów ptaków drapieżnych, ekstremalny park Równica i rozwinięta sieć szlaków turystycznych, spacerowych, tematycznych, koleje linowe itd. zapełnią czas odwiedzających nas turystów. Rynek i kreatywności, której nam nie brakuje, jak również własnego wkładu własnego. Chcemy ten ostatni okres finansowania wykorzystać maksymalnie. Już teraz mamy złożonych kilka wniosków: „Łowcy naukowych przygód”, „Przebudowa wraz z wyposażeniem Miejskiej Biblioteki Publicznej w Ustroniu”, „Utworzenie integracyjnych stref rekreacji i sportu – plac zabaw w Parku Kuracyjnym i przy ul. Partyzantów w Ustroniu”, „Nasz zielony Ustroń – zagospodarowanie i odnowa terenów zieleni w krajobrazie miejskim”. Kolejne są w przygotowaniu, a dotyczą przeróżnych sfer funkcjonowania miasta – od zagospodarowania terenu pod sport i rekreację przez aktywizację społeczności po sprawy socjalne i związane z bezpieczeństwem zarówno mieszkańców, ja i turystów. – Czego w najbliższych miesiącach mogą spodziewać się turyści, którzy przyjadą do Ustronia. Samorząd pomyślał o specjalnych atrakcjach, które zachęcą ich do odwiedzenia tej pięknej miejscowości? – Atrakcji w mieście jest bardzo dużo, zarówno tych stałych, jak i imprez kulturalnych i sportowych. W bieżącym roku stawiamy na aktywność, czyli rozszerzamy hasło promocyjne miasta „Siła zdrowia” na zdrowie Ustroń miasto uzdrowisko Pijalnia wód – Ustroń Zawodzie Ponadto bogaty kalendarz imprez kulturalno-rozrywkowych z ciekawymi imprezami dla małych i dużych z pewnością pozytywnie zaskoczy m.in.: • 30 kwietnia – 3 maja Ustrońska Majówka, • 27–29 czerwiec – Weekend z dzieckiem i rowerem, • 17–19 czerwca – Otwarcie Sezonu Uzdrowiskowego, • czerwiec – transmisje meczy piłkarskich Euro 2016, • 19–21 sierpnia – Ustrońskie Dożynki, Dni Ustronia. Zachęcam do śledzenia naszej strony internetowej www.ustron.pl, na której znajdziecie Państwo bieżące informacje na temat organizowanych imprez i wydarzeń. Burmistrz Miasta Ustroń, Ireneusz Szarzec Mural – Miejska Biblioteka Publiczna 7 Osiemnaste ogólnopolskie targi targiedukacji edukacji Targi zorganizowane w katowickim Spodku adresowane były do młodzieży szkół gimnazjalnych, ponad gimnazjalnych i studentów. Stały się doskonałą okazją, by młodzi mogli poznać aktualną ofertę edukacyjną, a szkoły, czy uczelnie zachęciły do siebie młodych ludzi. Na wystawach zaprezentowały się m.in. szkoły językowe, szkoły zawodowe i policealne oraz instytucje wspierające edukację – Prezentowały się zarówno uniwersytety, jak i akademie czy szkoły policealne. Placówki państwowe, jak i prywatne. Szkoły humanistyczne, techniczne, wojskowe i artystyczne. Swoje stanowisko ma również Główny Punkt Informacji Funduszy Europejskich w Katowicach i Wojewódzki Urząd Pracy w Katowicach – mówił Marcin Madejski z Fundacji na Rzecz Wspierania Edukacji i Rozwoju Samorządności wśród Młodzieży Viribus Unitis. – Przyjechaliśmy tu w siedem osób. Nasza szkoła nie zorganizowała nam wyjazdu, ale wychowawczyni zgodziła się, byśmy pojechali. Dzięki temu, że jesteśmy niewielką grupą, możemy spokojnie i bez pośpiechu zobaczyć wszystkie stanowiska – mówiła Katarzyna Kąkol z liceum w Milówce koło Żywca. A jej koleżanka Aleksandra Szeląg dodała: – Interesują mnie szkoły kształcące w dziedzinie bezpieczeństwa wewnętrznego. Dlatego żałuję, że nie ma Uniwersytetu Pedagogicznego z Krakowa, znalazłam jednak inne uczelnie kształcące w tym kierunku. Oprócz informacji o szkołach młodzi ludzie mogli wziąć udział w pokazach, zrobić sobie zdjęcie w przebraniach, spróbować czekoladowych przysmaków, pograć w gry strategiczne. Chętni mogli również skorzystać z masażu, manicure lub makijażu. Targom towarzyszyły także dwie imprezy dodatkowe. IV Salon Edukacyjny, podczas którego przeprowadzone zostały bezpłatne warsztaty: „Studia w Anglii – jakie to proste!”, „Sprawdź trafność swojego wyboru z doradcą zawodowym”, „Matura bez ciarek – trening antystresowy przed maturą”, „Jak się zmotywować przed maturą?” oraz Uczelnie „walczą” o studentów Wiele propozycji, atrakcyjna forma przekazu warsztaty kariery międzynarodowej: studia w Anglii – umiejętności przyszłości.” Drugą imprezą towarzyszącą był VIII Salon Funduszy europejskich. Uczniowie i studenci wzięli udział w bezpłatnych warsztatach, podczas których dowie- 8 dzieli się, czym jest program Erasmus+ i jak skorzystać z oferowanych przez niego możliwości. Grażyna Kurowska prosto z Brukseli Lidia Geringer de Oedenberg W oczekiwaniu na ciąg dalszy TTIP Stany Zjednoczone i Europa stoją obecnie przed wielkimi wyzwaniami. Unia Europejska zmaga się z falą migracyjną ludności, atakami terrorystycznymi, skandalem niemieckiego koncernu motoryzacyjnego, czy ryzykiem wystąpienia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty. Stany Zjednoczone dotyka spadek zaufania dla funkcjonowania własnej gospodarki, bessa cen eksportowanych surowców, brak efektów w wojnie z ISIS i przedwyborcze prężenie populistycznych muskułów kandydatów na prezydenckich kandydatów Czy przyspieszenie negocjacji nad Transatlantyckim Partnerstwem w dziedzinie Handlu i Inwestycji (TTIP) mogłoby być znaczącym krokiem w drodze do rozwiązania tych problemów? Czy otwarcie szerszych perspektyw dla obu gospodarek byłoby w stanie wzmocnić sojusz transatlantycki, stanowiący gwarant naszego wspólnego bezpieczeństwa? Wielu polityków, z którymi się spotykam twierdzi, że TAK. Negocjacje się toczą. Negocjatorzy omawiali szczegóły dostępu do przyszłego wspólnego rynku dla unijnych i amerykańskich firm. Celem umowy jest przede wszystkim eliminacja ceł, opłat pozataryfowych oraz ułatwienia w handlu, co miałoby pobudzić wzrost gospodarczy po obu stronach Atlantyku i pomóc w stworzeniu milionów nowych miejsc pracy, przynajmniej takie są założenia. Ustanowiono już główne zasady dotyczące współpracy regulacyjnej, które stanowią m.in. iż: • poziom ochrony konsumentów musi zostać utrzymany na aktualnym poziomie, bądź jeszcze zwiększony, • umowa nie będzie miała wpływu na demokratyczne procesy legislacyjne w UE i USA, • wymiana handlowa będzie uwzględniać unijną strategię zrównoważonego rozwoju w wielu obszarach, a szczególnie takich jak zatrudnienie i środowisko. Szacuje się, że TTIP może w przyszłości przynieść ogromne korzyści płynące choćby tylko z „zespolonej” innowacyjności obu gospodarek i wynikającej z tego konkurencyjności z resztą świata. Możliwości płynące z ustanowienia wspólnej gospodarki transatlantyckiej dostrzegają już sektory: farmaceutyczny, energetyczny oraz producenci wina. Co mogliby zyskać? Pozostańmy przy przykładzie tych ostatnich. Europa jest dla Stanów Zjednoczonych największym rynkiem zbytu wina (40 proc. całego eksportu wina z USA). Tamtejsi producenci są jednak na naszym rynku krępowani przez uciążliwe dla nich regulacje prawne, mające chronić… europejskich producentów regionalnych. Ci zaś, chętnie sprzedawaliby więcej swojego wina za ocean, ale napotykają na podobne problemy na rynku USA. Jedni i drudzy widzą zalety zniesienia dotychczasowych komplikacji. PKB USA i UE to razem 35 bilionów $, a obroty z wzajemnej wymiany handlowej sięgają rocznie 1 biliona $, wypracowanego przez 15 mln zatrudnionych. Obie strony umowy stanowią obecnie najwyższe światowe standardy w dzie- dzinie środowiska, zatrudnienia, zdrowia i bezpieczeństwa. Niestety, wiele z tych standardów różniąc się w szczegółach – stwarza po obu stronach Atlantyku bariery dla handlu i inwestycji. Zdaniem Komisji Europejskiej na obecnym etapie rozmów nastąpił już znaczny progres w negocjacjach dotyczących ceł, taryf, usług i zamówień publicznych. Ciąg dalszy negocjacji zaplanowano na luty 2016 r. Najtrudniejszy temat umowy dotyczący międzynarodowego arbitrażu ISDS ciągle jeszcze jest odkładany na później, o sprawie pisałam wcześniej tutaj. Parlament Europejski nie jest partnerem w negocjacjach TTIP, jesteśmy jednak dość solidnie informowani o czynionych postępach przez Komisję Europejską, która nauczona casusem ACTA (umowy po latach negocjacji odrzuconej przez Parlament) nie pozwala sobie na ignorowanie naszego zdania. Dobrze wie, że i tak po zakończeniu negocjacji i zatwierdzeniu dokumentu przez Radę Europejską, do Parlamentu będzie należało ostatnie słowo, gdy w głosowaniu będzie mógł TTIP zatwierdzić lub nie. Z pozdrowieniami z Parlamentu Europejskiego Europoseł Lidia Geringer de Oedenberg Zdajemy sobie sprawę, że idealne transatlantyckie partnerstwo mogłoby przynieść wiele korzyści zarówno w skali globalnej, jak i dla każdego obywatela UE i USA, ale czy uda się takie teraz wypracować i „zaimpregnować” od obecnej kryzysowej sytuacji po obu brzegach oceanu? 9 Rozwój kontaktów gospodarczych z krajami Ameryki Południowej Rosną obroty handlowe Polski z krajami Ameryki Łacińskiej i Karaibami. Szacuje się, że wynoszą 6,5 mld dolarów. We współpracy z niektórymi z nich notowany jest dynamiczny wzrost. Co więcej, państwa tego regionu są po krajach byłego ZSRR najczęściej wskazywanym przez polskie firmy kierunkiem ekspansji. Zdaniem ekspertów potrzebne jest jednak wsparcie rządu, które ułatwi polskim przedsiębiorcom wejście na rynek. Region ten jest perspektywiczny także dla importerów. Potrzebne jest jednak ograniczenie obciążeń celnych – Obszar Ameryki Łacińskiej jest stosunkowo nowy dla polskich przedsiębiorców, to jeszcze nie do końca poznany rynek. Wielu przedsiębiorców stara się na nim zaistnieć, jest to jednak bardzo trudne – przyznaje w rozmowie z agencją Newseria Biznes Bartosz Szatkowski, dyrektor zarządzający firmy Quiza, która importuje banany z tej części świata. Jak wynika z danych Ministerstwa Rozwoju (opartych o wstępne szacunki GUS i MF), wartość obrotów handlowych Polski z Ameryką Środkową i Południową w ubiegłym roku wyniosła ponad 6 mld euro. Z tego na import przypadało znacznie więcej – blisko 3,8 mld zł. Tempo wzrostu zarówno w przypadku eksportu, jak i importu jest imponujące – odpowiednio 36,8 proc. i 18,9 proc. Liderem wzrostów był Meksyk – odpowiednio 58,7 proc. i 55,3 proc. (obroty na poziomie nieco ponad 1 mld euro). Największym partnerem Polski w tej części świata jest Brazylia – w ubiegłym roku obroty sięgnęły 1,27 mld euro, jednak w eksporcie odnotowaliśmy blisko 10 proc. spadek. – Swojej niszy możemy szukać w imporcie produktów, to przede wszystkim egzotyczne owoce i drewno. Potencjał eksportowy polskich produktów to urządzenia o zaawansowanej technologii, czyli maszyny i sprzęt elektroniczny – mówi Szatkowski. Jak wskazuje ekspert, aby wymiana handlowa mogła dynamicznie rosnąć, potrzebne są jednak udogodnienia, przede wszystkim dla polskich firm. – Polska, jako członek Unii Europejskiej, musi dostosować się do regulacji unijnych dotyczących wymiany handlowej z krajami trzecimi. Nasza firma, która zajmuje się importem owoców, musi się dostosować do tych regulacji. Ponosimy bardzo wysokie koszty związane ze sprowadzeniem naszych produktów do kraju, to przede wszystkim koszty związane z cłem – zaznacza Szatkowski. Unia wprowadziła wysoką stawkę celną dla importu owoców z krajów Ameryki Łacińskiej. Zależnie od okresu cła stanowiły nawet 25 proc. ceny owoców. Owoce są podstawą importu z tej części świata. Sam import bananów z Ameryki Łacińskiej jest wart ponad 2,4 mld euro. – W naszym zasięgu jest również promocja polskich produktów w krajach Ameryki Łacińskiej. To sposób na to, aby polscy przedsiębiorcy mogli faktycznie zaistnieć na tych rynkach – ocenia dyrektor firmy Quiza. potencjalne dla produktów pochodzenia europejskiego. Ameryka Południowa i Środkowa są trudnymi rynkami, przede wszystkim ze względu na warunki ekonomiczno-polityczne. Zdaniem Szatkowskiego nieodzowna będzie pomoc rządu i różnych organizacji biznesowych. Tylko w 2014 roku KIG przeprowadził ok. 30 misji gospodarczych w ten region świata. – Jest wiele misji gospodarczych, które mają na celu otwarcie drzwi we współpracy handlowej – wskazuje dyrektor Quiza. – Wsparcie rządowe w krajach Ameryki Łacińskiej to priorytet. Amerykanie bardzo uważnie patrzą na kontrahentów, ci wspierani przez swoje instytucje rządowe mają pierwszeństwo i mogą się rozwijać na tamtejszych rynkach Udział regionu Ameryki Łacińskiej w handlu zagranicznym Polski stanowi obecnie ok. 1,5 proc. To czterokrotnie mniej niż w przypadku całej Unii Europejskiej (ok. 6 proc.), ale to się powoli zmienia. Choć jeszcze niedawno polskie firmy ostrożnie podchodziły do możliwości inwestowania w tej części świata, to jak wynika z badań przeprowadzonych przez Departament Współpracy Ekonomicznej MSZ, Ameryka Łacińska jest najczęściej wskazywana przez polskie firmy jako kierunek ekspansji (po krajach byłego ZSRR). – To rynek bardzo atrakcyjny, również ze względu na zbliżoną mentalność ludzi. Przedsiębiorcy z tamtego obszaru są bardzo zainteresowani tym regionem Europy i widzą tutaj możliwości dalszego rozwoju swoich działalności – mówi Szatkowski. – W Ameryce Południowej infrastruktura produkcyjna jest nadal na stosunkowo niskim poziomie, ale to obszar o dużym 10 Ameryka Łacińska dywersyfikuje ostatnio swoje relacje polityczne i gospodarcze, otwierając się na inne kraje. W ten sposób chce walczyć ze spowolnieniem tempa rozwoju gospodarki. Niedawno Chiny ogłosiły, że zamierzają zwiększyć wartość swoich inwestycji w tamtym regionie do 250 mld dolarów, a wymiany handlowej do 500 mld dolarów w ciągu 10 lat. w w w. g l o b a l e c o n o m y. p l Raj podatkowy za miedzą Rośnie liczba firm pośredniczących w założeniu biznesu lub zatrudnianiu na Słowacji. Powodem są niższe stawki ubezpieczeniowe i niższy VAT u naszych południowych sąsiadów. Warunki są atrakcyjne zwłaszcza dla branży transportowej – Raje podatkowe są bardzo cenną i potrzebną instytucją. Trzeba pamiętać o tym, że kiedy u nas rosną składki na ubezpieczenie społeczne, a także ogólne koszty prowadzenia działalności gospodarczej, raj podatkowy jest ciekawą alternatywą dla prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Michał Jurczak, adwokat ze spółki konsultingowej WFY Group. – Oprócz tych tradycyjnych i dobrze znanych, jak chociażby Luksemburg czy wyspy na kanale La Manche, warto także wspomnieć o kraju, który jest blisko, czyli Słowacji. Największą zmorą polskich przedsiębiorców są składki na ubezpieczenia. W przypadku umowy o pracę poza wynagrodzeniem brutto płaconym pracownikowi, pracodawca odprowadza jeszcze ok. 20 proc. tej kwoty tytułem składek. Od początku tego roku przedsiębiorcy muszą też płacić składki emerytalne od umów-zlecenia oraz składki na ubezpieczenie zdrowotne do wysokości pensji minimalnej. Ponadto mimo lat zapewnień o wprowadzeniu „jednego okienka” i innych udogodnień dla przedsiębiorców, polscy biznesmeni wciąż skarżą się nie tylko na nadmierny fiskalizm państwa, lecz także na nieprzychylność urzędników. – Prawodawstwo słowackie w przeciwieństwie do polskiego przewiduje szereg udogodnień dla przedsiębiorców. W szczególności należy wspomnieć o tym, że mamy tam niższe podatki – wskazuje Jurczak. – Podstawowa stawka podatku VAT wynosi tam 20 proc., podczas gdy w Polsce jest to 23 proc. Ponadto mamy także niższe stawki podatku dochodowego zarówno od osób fizycznych, jak i od osób prawnych. Także z uwagi na rozbudowany system ulg dla przedsiębiorców możemy powiedzieć, że realne obciążenie z tytułu podatków dochodowych jest dużo niższe niż w Polsce. W Polsce podatek dochodowy w zależności od wysokości dochodu wynosi 18 lub 32 proc. Na Słowacji natomiast odpowiednio 19 i 25 proc. (wyższa stawka dotyczy zarabiających powyżej 3300 euro miesięcznie, czyli ok. 1 proc. osób). Natomiast podatek VAT jest znacząco niższy, bo wynosi 20 proc., a nie jak w Polsce – 23 proc. Niższe stawki w Unii Europejskiej obowiązują tylko w Luksemburgu (15 proc.), na Malcie (18 proc.) oraz na Cyprze i w Niemczech (19 proc.) po pierwsze na Słowacji nie mamy akcyzy od środków transportu, po drugie, nie ma także podatku od środków transportu, a po trzecie, VAT od nabycia pojazdu można w całości wliczyć w koszty. Nie ma obowiązku prowadzenia kosztochłonnej i czasochłonnej ewidencji przebiegu pojazdów – komentuje Jurczak. Dodatkowym argumentem są różnice w odpowiedzialności cywilnej członków zarządu. – W Polsce mamy bardzo surową odpowiedzialność członków zarządu przewidzianą w art. 299 Kodeksu spółek handlowych, a także art. 116 ordynacji podatkowej. Ogólnie członek zarządu odpowiada całym swoim majątkiem za zobowiązania spółki, podczas gdy na Słowacji członek zarządu co do zasady nie ponosi odpowiedzialności za zobowiązania spółki tak cywilne, jak i podatkowe – mówi Na Słowacji od zakupu samochodu oraz paliwa do niego można odliczyć pełną kwotę VAT. Ponadto także amortyzacja odliczana jest od całego kosztu zakupu. Tymczasem w Polsce przepisy pozwalają na odliczenie 50 proc. od aut wykorzystywanych zarówno do działalności gospodarczej, jak i do prywatnej, a polski rząd wystąpił do Komisji Europejskiej o zgodę na przedłużenie tego przepisu do końca 2019 r. Jurczak dodaje, że Słowacja nie stosuje podatku od środków transportu. Z szacunków wynika, że firma transportowa dysponująca setką TIR-ów może rocznie zaoszczędzić nawet 300 tys. złotych, jeśli przeniesie biznes na Słowację. – Prowadzenie działalności gospodarczej na Słowacji wydaje się być szczególnie atrakcyjne dla firm z branży transportowej. Należy pamiętać, że 11 Michał Jurczak. – Można przypisać tę odpowiedzialność jedynie w sytuacji, kiedy udowodnimy mu, że zobowiązania powstały z winy umyślnej – dodaje. Polska wśród 5. topowych lokalizacji logistycznych w Europie Polska Centralna wraz z Łodzią to najbardziej pożądana lokalizacja logistyczna w Europie Środkowo-Wschodniej i piąta w Europie – wynika z raportu Prologis. Rośnie również znaczenie całego regionu na tle Starego Kontynentu. Inwestorów przyciągają tu atrakcyjne ceny nieruchomości oraz dostępność i wciąż stosunkowo niski koszt siły roboczej – Jak wynika z badań, które przeprowadziliśmy z Eyefortransport, Polskę Centralną jest na bardzo wysokim, piątym miejscu wśród lokalizacji europejskich. To tzw. złoty trójkąt między Piotrkowem, Łodzią i Strykowem. Jest to lokalizacja oferująca jako jedyna według naszych respondentów połączenie dobrej infrastruktury, która dalej w Polsce się rozwija ze względu na koniec budowy autostrady A1, z idealnym miksem kosztów nieruchomości, ich dostępności i kosztów pracy – mówi agencji Newseria Biznes Paweł Sapek, senior vice president i country manager Prologis na Polskę. To już jest widoczne. Najmocniej w rankingu europejskim tracą Liège, Paryż, Bruksela, Madryt i Niemcy Centralne, a także położone blisko portów lotniczych centra dystrybucyjne, w tym Frankfurt i Amsterdam-Schiphol. Natomiast rynki Europy Środkowo-Wschodniej zanotowały największe wzrosty. Łącznie osiem lokalizacji trafiło do ogólnoeuropejskiego rankingu, a w 2013 roku było ich tylko cztery. W raporcie zwraca się uwagę na to, że kluczowym kryterium dla najemców jest dostępność pracowników i ich koszt. W północno-zachodniej części Europy i w Wielkiej Brytanii o pracownika znacz- Wciąż najbardziej pożądane lokalizacje w Europie znajdują się wzdłuż międzynarodowych i globalnych szlaków tranzytowych w sąsiedztwie najważniejszych rynków konsumenckich. Te warunki spełniają przede wszystkim kraje Beneluksu. Najwyższą pozycję utrzymują holenderskie miasta: Venlo, które obroniło pierwsze miejsce uzyskane w 2013 r., oraz Rotterdam, który jest ważnym portem na zachodzie kraju. Polskę Centralną wyprzedza jeszcze m.in. niemiecki Düsseldorf. W związku z planowanymi przekształceniami istniejących sieci dystrybucyjnych w sieci ogólnoeuropejskie właśnie rynki Europy Środkowo-Wschodniej staną się lokalizacjami preferowanymi. – Na pewno dla branży logistycznej rozwój infrastruktury jest jednym z ważniejszych elementów. Infrastruktura drogowa w Europie Zachodniej jest już dobrze rozwinięta. Przez ostatnie kilka lat w Polsce i w Europie Centralnej mieliśmy bardzo duży rozwój infrastruktury. Sądzę, że to jest czynnik, który w coraz mniejszym stopniu będzie dawał przewagę Europie Zachodniej – stwierdza Paweł Sapek. nie trudniej. Kryterium to zyskuje więc na znaczeniu. Niskie koszty to także mocna strona naszego kraju. Właśnie Polska Centralna jako jedyna znalazła się w czołowej dziesiątce rankingu pod względem kryterium kosztów pracy i koszty nieruchomości. Na dodatek, wraz z Łodzią, oceniona została przez ankietowanych jako najbardziej pożądana lokalizacja logistyczna w Europie Środkowo-Wschodniej. Na kolejnych 12 miejscach znalazły się: Stambuł, Praga, Bukareszt i Budapeszt. Na 10. pozycji znalazł się region Polski Zachodniej. – Jednym z trendów, który zauważyliśmy w tym roku, był wzrost zainteresowania ze strony branży e-commerce, która się rozwija i musi lokować swoje centra dystrybucyjne bliżej klientów i bliżej większych miast ze względu na wymagane czasy dostaw. Oczywiście są to też lokalizacje, które potrafią zapewnić dużo siły roboczej – mówi Paweł Sapek. Przygotowany przez Prologis i ETF raport „Rozwój sieci nieruchomości logistycznych w Europie” jest drugim z kolei takim opracowaniem (pierwsze badanie przeprowadzono w 2013 r.). EFT zaprosił najemców magazynów (216 respondentów) z różnych sektorów do oceny 100 lokalizacji pod kątem jedenastu kryteriów zdefiniowanych jako kluczowe. w w w. g l o b a l e c o n o m y. p l Nastroje konsumentów będą sprzyjać rozwojowi firm Silny popyt wewnętrzny i umiejętność wyszukiwania nowych rynków zbytu będą napędzać rozwój polskich firm w 2016 roku. Pomoże program „Rodzina 500 plus”, a ani deflacja, ani niepokoje związane z sytuacją w Chinach czy strefie euro nie powinny przeszkodzić przedsiębiorstwom w inwestowaniu i zarabianiu – Wyniki przemysłu zarówno potwierdzone przez GUS, jak i badania koniunktury, które starają się wychwycić tendencję w najbliższej przyszłości, nie wskazują, aby polskie firmy istotnie odczuwały negatywne efekty spowolnienia gospodarczego w Chinach czy relatywnie umiarkowanego tempa ożywienia w strefie euro – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku. – Wynika to z tego, że klientami naszych firm przemysłowych są zarówno odbiorcy wewnętrzni, a tutaj popyt wewnętrzny mamy bardzo silny, jak i częściowo firmy zagraniczne. Zdaniem ekonomisty sami przedsiębiorcy też wydają się postrzegać przyszłość pozytywnie. Wskaźnik PMI, który opisuje nastroje menadżerów zajmujących się w firmach zakupami, pozostaje powyżej granicy 50 pkt. od października 2014 roku. Oznacza to, że branża będzie się rozwijać. W lutym wskaźnik ten sięgnął 52,8 pkt., co było wynikiem o 2 pkt. lepszym od oczekiwanego i najwyższym od lipca 2015 roku. Produkcja przemysłowa w 2015 roku wzrosła o 4,9 proc., zaś w styczniu 2016 r. – o 1,4 proc. Za luty oczkuje się wzrostu o 5,5 proc. rok do roku. – Olbrzymią przewagą i atutem polskich firm przemysłowych jest duża skłonność do zdobywania nowych rynków – mówi Wojciechowski. – To było widać w ostatnich latach, kiedy rynki, takie jak chociażby żywności, zamykały się i w stosunkowo krótkim czasie eksporterzy żywności znajdowali nowych odbiorców. Tak było po wprowadzeniu przez Rosję embarga na żywność z Unii w sierpniu 2014 roku. Potem był on rozszerzany o kolejne produkty z poszcze- gólnych krajów, także z Polski. Polski eksport w 2015 roku wzrósł jednak o 7,8 proc. (licząc w złotych i euro; w dolarach spadł ze względu na umocnienie amerykańskiej waluty). Polscy eksporterzy większość swoich produktów sprzedają do krajów strefy euro (56,4 proc.). Udział Rosji w eksporcie spadł do 2,9 proc. z 4,2 proc. w 2014 roku. – Zakładam, że jeżeli utrzyma się obecny wzrost gospodarczy na poziomie około 3,5 proc., to utrzyma się dotychczasowa skłonność firm do inwestycji – przewiduje Wojciechowski. – Jeżeli na to się nałoży dodatkowy impuls konsumpcyjny związany z uruchomieniem Programu 500+, to też na pewno zwiększy obroty i poprawi sentyment w firmach handlowych. – Źródłem deflacji są niskie ceny surowców energetycznych, ale też brak presji inflacyjnej w sektorach usługowych czy w innych kategoriach w koszyku dóbr inflacyjnych – tłumaczy główny ekonomista Plus Banku. – To nie jest zagrożenie, dlatego że gospodarstwa domowe mniej wydają np. na stacjach benzynowych, a te środki mogą przekierować na zwiększenie popytu na inne dobra. Korzystają z tego na pewno firmy inne niż te, które produkują paliwa. Chociaż to nie znaczy, że firmy produkujące i sprzedające paliwa na tym tracą, bo spadek cen może oznaczać dla nich niższe koszty pozyskania surowca. Jeżeli będą obniżały ceny z pewnym opóźnieniem, to oczywiście też na tym zarobią. Tylko w 2016 roku na mocy Programu 500+ do konsumentów trafi 17,2 mld zł. W kolejnych latach – po 22–23 mld zł. Przedłużająca się deflacja sprawia, że siła nabywcza tych środków będzie jeszcze wyższa, choć trzeba pamiętać również o tym, że zwiększona konsumpcja może doprowadzić do szybszego powrotu do wzrostu cen. 13 Nowe wyzwania przed PGNIG-e PGNiG ocenia miniony rok jako udany. W 2015 roku spółka osiągnęła przychody na poziomie ponad 36,4 mld zł. To najlepszy wynik w historii. Zysk netto po raz kolejny przekroczył barierę 2 mld zł, choć był wyraźnie niższy od tego z 2014 roku. Koncern nie boi się światowej dekoniunktury na rynku surowców i zapowiada kolejne inwestycje. W najbliższych miesiącach będzie prowadził kolejne odwierty w poszukiwaniu gazu łupkowego. Rusza także z pracami przy szczelinowaniu węgla kamiennego – Mimo dekoniunktury na rynku surowców polska branża paliwowo-gazownicza nadal ma się całkiem nieźle. W PGNiG zdołaliśmy utrzymać wskaźnik EBITDA na zbliżonym poziomie do rok poprzedniego. Utrzymaliśmy także zysk netto powyżej granicy 2 mld zł – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Piotr Woźniak, prezes zarządu PGNiG. W skonsolidowanym raporcie za 2015 roku grupa PGNiG wykazała ponad 36,46 mld zł przychodów ze sprzedaży. Jest to wynik o ponad 6 proc. lepszy niż rok wcześniej i jednocześnie najlepszy w historii spółki. Spadła natomiast rentowność. Zysk netto wyniósł 2,13 mld zł i w stosunku do 2014 roku zmniejszył się o ponad 24 proc. Należy jednak dodać, że wynik osiągnięty przed dwoma laty był rekordowym w historii spółki. Jeśli porównać osiągnięty zysk do 2013 roku widać ponad 11 proc. dynamikę wzrostu. – Osiągnięte wyniki to jest powód do zadowolenia, zwłaszcza na tle ostatniego raportu, który pokazywał Deloitte. W tym raporcie wziętych pod uwagę było ponad 500 największych światowych spółek z branży. Deloitte pisał, że 35 proc. z nich jest dziś zagrożonych bankructwem. To jest bardzo poważny odsetek – zauważa Piotr Woźniak. Prezes PGNiG podkreśla, że w gronie zagrożonych spółek brak jest podmiotów z Polski. Dodaje, że wynika to głównie z innego profilu działalności rodzimych firm. Nie są one tak bardzo eksponowane na ryzyko globalne. W większości przypadków ich aktywność skupia się wyłącznie na rynku krajowym. – Nasza ekspozycja na świat jest stosunkowo niewielka. Aktywność handlowa spółki w naszym regionie jest bardzo ograniczona. Jeśli chodzi z kolei o wydobycie, to w przypadku PGNiG są to obecnie tylko Norwegia i Pakistan – wyjaśnia. Zdaniem eksperta nasz kraj w stosunku do innych państw znajduje się obecnie w bardzo dobrym położeniu, a ewentualna poprawa warunków rynkowych powinna być wykorzystana przez polskie spółki do wejścia na rynki zagraniczne. – W przypadku PGNiG planujemy dosyć poważne inwestycje w wydobycie, z tym że trochę inaczej sprofilowane. Mniejszy nacisk położymy na poszukiwania gazu w łupkach – informuje. Przedstawiciel PGNiG tłumaczy, że dotychczasowe poszukiwania gazu łupkowego dały słabe rezultaty. Spółka w najbliższych miesiącach ma zamiar prowadzić jeszcze prace w tym zakresie na jednej z koncesji w województwie pomorskim. Osiągnięte wyniki zadecydują o przyszłości programu. – Z całą pewnością spróbujemy swoich sił w szczelinowaniu węgla kamiennego. To się z powodzeniem odbywa na egzotycznych rynkach australijskich i kanadyjskich. Chcemy prowadzić nasze prace w Górnośląskim Zagłębiu Węglowym – dodaje Woźniak. Prezes PGNiG tłumaczy, że zainteresowanie spółki szczelinowaniem węgla kamiennego wynika z dwóch powodów. Pierwszym jest duża obecność metanu w tego typu złożach, a ten gaz może 14 być wykorzystany jako dodatkowe źródło energii. Drugim czynnikiem jest natomiast bezpieczeństwo eksploatacji. – Jeśli się uda odgazować pokłady, które są w eksploatacji, to bezpieczeństwo pracy ludzi także wzrośnie. Zatem tutaj może być z tego podwójna korzyść. Prace zaczynamy dosłownie na dniach. Przygotowujemy już sprzęt do jednego z takich projektów położonego w miejscowości Gilowice na Śląsku – podsumowuje. dobra firma Działają mądrze i konsekwentnie Przedsiębiorstwo Składowania i Utylizacji Odpadów Gliwice sp. z o.o. O gliwickim składowisku odpadów pisaliśmy już w naszym Magazynie, warto bowiem propagować rozwiązania, które mogą stanowić wzór do naśladowania. Składowisko w Gliwicach od samego początku było i pozostaje namacalnym przykładem, że z utylizacją śmieci można sobie poradzić tak, że nie stanowi to problemu ani dla mieszkańców, ani dla środowiska naturalnego Firma, która zaczęła działać jeszcze przed wejściem tzw. „ustawy śmieciowej”, regulującej utrzymanie porządku i czystości w gminach (z lipca 2013 roku), może być wzorcowa dla wielu funkcjonujących w innych miastach czy gminach nawet dzisiaj, chociaż ustawa obowiązuje już ponad dwa lata. Wejście w życie Ustawy było trudnym okresem dla wielu prezydentów czy burmistrzów. Gliwice na ten moment były świetnie przygotowane. Kierownictwo gliwickiego Przedsiębiorstwa Składowania i Utylizacji Odpadów od samego bowiem początku podniosło wysoko poprzeczkę, stawiając sobie za cel stosowanie w firmie najwyższych standardów środowiskowych. – Od początku nie chcieliśmy iść na skróty, nie stosowaliśmy doraźnych rozwiązań, których poprawianie byłoby z czasem droższe, niż zastosowanie od razu takich z najwyższej półki – wyjaśnia Edward Mazur, prezes zarządu PSiUO sp. o.o. – Od początku mieliśmy wizję nowoczesnego składowiska, którą później z żelazną konsekwencją zaczęliśmy realizować. Efekty tej konsekwencji widzimy od razu, kiedy dojeżdżamy do sztandarowej inwestycji Składowiska, która zaczęła funkcjonować w czerwcu 2013 roku – Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych (PSZOK), przy ulicy Rybnickiej w w Gliwicach. Naszym oczom nie ukazują się hałdy śmieci, które wiatr rozwłóczy po okolicy, ale zrekultywowane, zielone tereny. Każda kolejna kwatera jest tak przygotowana do przyjmowanie odpadów, że nie zanieczyszcza gleby, nie straszy odpychającym odorem, a z czasem zamieni się w kolejne zielone miejsce, porośnięte odpowiednią roślinnością. Nic dziwnego, że wokół tego miejsca można spotkać kuropatwy czy zające. Niemożliwe? Ci Punkt Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych (PSZOK) gliwiczanie, którzy zawożą swoje odpady do PSZOK-u, mogą to potwierdzić… Tak więc w Gliwicach udało się to, co w wielu miastach i gminach ciągle jest nie do końca rozwiązanym problemem, wzbudzając wśród lokalnej społeczności niedobre emocje wówczas, gdy porusza się problem utylizacji odpadów komunalnych. Przypomnijmy PSZOK: odbiera od mieszkańców następujące odpady; odpady zielone, opony, odpady budowlane – zmieszane, izolacyjne (takie jak papa,wełna mineralna, styropian i folie), gruz (czysty betonowy i ceglany), wielkogabaryty (np. drewno; fotele, krzesła,okna) oraz (metalowe; grzejniki, rowery). W ubiegłym roku, 18 czerwca, Rada Miasta Gliwice podjęła uchwałę, która rozszerzyła zakres rodzajów odpadów komunalnych jakie od mieszkańców przyjmuje Punkt. Teraz dodatkowo można w nim oddać zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny, zużyte baterie i akumulatory, chemikalia w tym zużyte świetlówki, termometry rtęciowe oraz opakowania zawierające substancje niebezpieczne. Wszystkie te odpady są oczywiście w tym miejscu odpowiednio segregowane. Sprawna praca PSZOK jest wynikiem m.in. dobrej organizacji oraz odpowiednich inwestycji np. w nowoczesny sprzęt. Firma wdraża również nowoczesne rozwiązania w innych dziedzinach. Gliwickie Składowi- 15 sko jest przykładem na to, że jeżeli stworzy się mieszkańcom odpowiednie warunki, zaczynają dbać o środowisko bez jakiejś szczególnej zachęty. Punkt Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych dzięki temu, że bezpłatnie odbiera posortowane odpady z prywatnych posesji, jest odpowiednio usytuowany oraz sprawnie działa, wrósł w ekologiczną świadomość gliwiczan. W tej chwili trzeba jeszcze uświadomić niektórym z nich, jak ważne jest aby stosowali się do regulaminu, który obowiązuje w punkcie zbiórki. Przede wszystkim powinni korzystać z Punktu w godzinach otwarcia PSZOK, a więc od poniedziałku do piątku w godz. od 7.00 do 17.00 oraz w soboty w godz. od 7.00 do 13.00. Zabronione jest pozostawianie odpadów przed terenem Punktu po jego zamknięciu, co niestety się zdarza. Pozostawiając odpad niebezpieczny dla środowiska, na prośbę pracownika PSZOK, należy się wylegitymować i udzielić informacji, skąd pochodzi. Ten wymóg regulaminu jest w pełni uzasadniony względami bezpieczeństwa oraz tym by z Punktu nie korzystali mieszkańcy innych miast. Warto dostosować się do tych regulacji, bo wówczas Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych będzie działał sprawnie, z wielka korzyścią dla gliwiczan i środowiska naturalnego miasta. ŚLĄSKIE JEST ZIELONE Inwazja solarów na Śląsku Jeszcze 3 lata temu ogniwa fotowoltaiczne (solary, panele słoneczne) były w Polsce ciekawostką i fanaberią – dziś budujący domy coraz częściej po nie sięgają Zacznijmy od fantastyki. Książka Andy Weira – Marsjanin i film pod tym samym tytułem z Mattem Damonem w roli głównej bije rekordy powodzenia. Zostawiony na Marsie przez splot nieszczęśliwych okoliczności członek wyprawy kosmicznej – ma do rozwiązania kluczowy problem. Albo przeżyje na Marsie rok do przylotu następnej wyprawy albo zginie. Przeżywa głównie dzięki temu, że korzysta z ogniw fotowoltaicznych. Do 2060 r. większość energii może być produkowana ze Słońca, Afryce marzy się, że do 2050 roku całe zapotrzebowanie na energię w Europie zostanie pokryte z energii słonecznej z Sahary. Jak podaje portal Bloomberg bogata w ropę Arabia Saudyjska opracowała plan energii odnawialnej przewidujący inwestycję 109 mld dolarów w ciągu najbliższych 20 lat w budowę 41 GW mocy elektrowni słonecznych. Baterie fotowoltaiczne, to coraz częstszy widok na polskich domach DWA SPEKTAKULARNE PRZYKŁADY SOLARÓW NA ŚLĄSKU Na dachu zbiornika wodnego w Rudzie Śląskiej zainstalowano instalację fotowoltaiczną wielkości boiska do piłki nożnej. To największa taka elektrownia na Śląsku i druga pod względem wielkości w Polsce. Kosztowała prawie 4,5 mln zł, z czego większość pokryły środki unijne (w 85 proc.). Rudzka elektrownia, zlokalizowana w dzielnicy Czarny Las, zajmuje powierzchnię prawie 20 tysięcy metrów kwadratowych. Instalacja dostarczy rocznie ok. 300 megawatogodzin energii. To dwukrotnie więcej niż zużywa należący do Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów (GPW) obiekt w Rudzie Śląskiej, zaopatrujący w wodę kilkadziesiąt tysięcy mieszkań- ców miasta i okolic – Bytomia, Gliwic, Pyskowic, Rudy Śląskiej, Tarnowskich Gór, Toszku, Zabrza i Zbrosławic. Odwiedzający to miejsce najpierw wchodzą do wnętrza wzgórza, gdzie mieści się magazyn wody z 12 czynnymi zbiornikami (każdy gromadzi 3200 m sześciennych). W środku za żelbetonowymi murami nic nie słychać, mimo że płynie w nich woda aż z Dziećkowic wodociągiem o średnicy 1,4 metra. – Może nim swobodnie przejść człowiek – mówi Grzegorz Kamiński, mistrz na oddziale sieci magistralnej GPW. – Tu gdzie jesteśmy to bufor, zapas wody dla mieszkańców okolicznych miast, gdyby np. awarii uległa centralna magistrala. 16 Stromymi schodami można wejść na górę gdzie znajduje się „morze” paneli. – Na instalację składa się 1296 monokrystalicznych paneli fotowoltaicznych o mocy 240 Wp. To specjalna jednostka mocy dla paneli fotowoltaicznych – mówi Kamiński. – Moc zainstalowana całej instalacji to 300 megawatogodzin energii, która jest w stanie zaspokoić potrzeby energetyczne 100 gospodarstw domowych przez okres 1 roku. Drugi przykład: Sanktuarium w Jaworznie. Widać go z drogi już na kilka km wcześniej. Mieszkańcy miasta z dumą mówią, że ich kościół i elektrownia Jaworzno III to punkty orientacyjne już od środowisko ŚLĄSKIE JEST ZIELONE Mysłowic. Sanktuarium składające się z ogromnych piwnic, kościoła dolnego, górnego i chóru. Prawie płaski dach nowoczesnego kościoła idealnie nadawał się od południowej strony na zamocowanie modułów fotowoltaicznych. Inaczej niż tradycyjne panele słoneczne nie podgrzewają cieczy, lecz same wytwarzają na zaciskach energię elektryczną – w pogodny dzień dają nawet do 400 kWh prądu. Potem stałe napięcie przekształcane jest na przemienne 230 V, które już płynie do gniazdek w budynkach, zasila lampy i grzejniki. – Latem energii jest więcej niż potrzeba i nadmiar sprzedajemy do sieci energetycznej – objaśnia Marian Błaszkiewicz,elektryk i parafianin, który poddał proboszczowi pomysł elektrowni. Zwiedzał niemieckie kościoły, podpatrzył ekologiczną nowinkę i zapalił się do budowy instalacji w rodzinnej parafii. – W Europie Zachodniej to żadna nowość. Okazało się, że w Niemczech czy Francji panele słoneczne stosuje się bardzo często. Dlatego zdecydowaliśmy się na podobne rozwiązanie – mówi Błaszkiewicz. Na dachu jaworznickiego sanktuarium zamontowano 312 paneli fotowoltaicznych o wymiarach 90 na 160 cm i mocy max 230 W każdy. Zajmują one łącznie 500 m kw., czyli jedną trzecią dachu sanktuarium. Dają prąd na ogrzewanie, światło i podgrzewane ławki w kościele. Oczywiście są i sceptycy, którzy krytykują przedsięwzięcie, bo Polska to nie Sahara i słońce świeci tylko kilka miesięcy w roku. Ale są już na rynku moduły, które dostarczają energię nawet gdy niebo jest zachmurzone. Nauka idzie do przodu i będą niebawem nowe materiały, które wytworzą wystarczająco dużo energii oraz tanio zmagazynują ją na noc. Doświadczenia z Politechniki Warszawskiej już pokazują, że nawet obecnie produkowane moduły są wystarczająco dobre. Centrum testowania solarów SZTUCZNE SŁOŃCE Z KATOWICKIEGO EURO-CENTRUM Centrum Testowania Systemów Solarnych, bo taka jest jego oficjalna nazwa – jak mówi mi Stanisław Grygierczyk (koordynator ds. naukowych i środowiskowych) to laboratorium na bazie symulatora natężenia promieniowania słonecznego, składające się z: pola 8 lamp, sztucznego nieba, układu wentylacyjnego, termostatu, czujników temperatury, urządzenia do generowania danych. – Zbudowanie sztucznego słońca kosztowało około 3 milionów złotych. Na świecie takich urządzeń jest zaledwie kilkanaście – mówi Grygierczyk z Euro-Centrum. Od trzech lat w Euro-Centrum Parku Naukowo-Technologicznym w Katowicach świeci sztuczne słońce. Osiem lamp, o mocy po 8 tys. wat każda, służy tutaj do testowania wydajności kolekto- rów oraz systemów solarnych. Tych kilka lamp produkuje dokładnie takie samo światło jak światło słoneczne. Mogą dostarczać go na okrągło, tyle samo w zimowe szare dni, co w środku słonecznego lata Aktualne wyposażenie pozwala na określenie sprawności i wydajności kolektorów płaskich cieczowych oraz ogniw fotowoltaicznych. Symulator umożliwia także wykonanie badań naukowych, w których określa się wpływ promieniowania słonecznego na różnego rodzaju zjawiska i procesy w warunkach imitujących naturalne promieniowanie słoneczne. Lampy symulatora święcą światłem o widmie zbliżonym do widma światła naturalnego, imitując naturalne warunki promieniowania słonecznego. Unikatową cechą zain- 17 stalowanego sprzętu jest możliwość bardzo precyzyjnego ustawienia lamp w stosunku do badanej powierzchni, co podnosi jakość prowadzonego badania i wpływa na jego powtarzalność. Sztuczne słońce to jedyny w Polsce stacjonarny symulator promieniowania słonecznego do prowadzenia badań nad jakością i wydajnością kolektorów solarno-termicznych. Korzystają z niego przede wszystkim producenci kolektorów słonecznych, na zasadach komercyjnych. Podobne urządzenia działają jeszcze m.in. w Niemczech, Kanadzie, Francji, Brazylii, Chinach, Libii. Ten unikatowy sprzęt został wyprodukowany przez niemiecką firmę PSE AG z Freiburga, współpracującą z Instytutem Fraunhofera ISE. Nie ma tu więc niestety żadnej polskiej myśli technicznej. ŚLĄSKIE JEST ZIELONE Inwazja solarów na Śląsku cd. SOLARY Z GÓRY DO DOŁU Dziś Park Naukowo-Technologiczny Euro-Centrum jest miejscem, gdzie biznes spotyka się z nauką. Tworzy laboratoria, które pozwalają przedsiębiorstwom i zespołom naukowym prowadzić badania, ukierun- kowane na rozwój technologii zielonych, energooszczędnych w budownictwie. Infrastrukturę Parku tworzy m.in. budynek „oklejony” solarami od góry do dołu. To tzw. pasywny budynek, niepowtarzalny na skalę Europy Środkowo-Wschodniej. Zużywa osiem razy mniej energii niż tradycyjne domy. Jest doskonałym przykładem wykorzystywania źródeł energii odnawialnej w praktyce. – Dzięki tej tzw. farmie fotowoltaicznej potrafimy pozyskać w ciągu roku około 96 MWh czystej energii – dodaje Grygierczyk. – Gdyby taka ilość energii została wyprodukowana w sposób tradycyjny, emisja dwutlenku węgla do atmosfery wyniosłaby aż 95 ton. Budynek nr 11 to kolejna inwestycja na terenie Parku wybudowana w standardzie niskoenergetycznym, zgodnie z przyjętym tu Planem Zarządzania Energią. Budownictwo jest kołem napędowym rozwoju gospodarczego każdego regionu, szczególnie kiedy wychodzi naprzeciw podstawowym potrzebom obywateli, jakimi są: zapewnienie Na dachu, a może na ścianie – miejsca montowania baterii słonecznych są różne mieszkania i pracy. Nowo otwarty obiekt w katowickiej dzielnicy Ligota powstawał z myślą o przedsiębiorstwach prowadzących działalność ukierunkowaną na rozwój innowacyjnych technologii. Od października pracę rozpoczyna tu zespół kilkudziesięciu inżynierów i specjalistów, którzy zajmą się opracowywaniem oraz produkcją podzespołów elektronicznych dla przemysłu motoryzacyjnego, a także czujników gazu dla górnictwa. Budynek ma przeznaczenie montażowo-usługowe, a jego powierzchnia obejmuje ok. 1200 m kw. Przyjęte rozwiązania architektoniczne i technologiczne powodują, że jest to obiekt niskoenergetyczny, którego zapotrzebowanie na energię grzewczą nie przekroczy 40 kWh/m kw/rocznie. Ważnym elementem budynku jest instalacja fotowoltaiczna, która produkuje energię elektryczną na potrzeby Parku. Instala- 18 cja jest częścią Laboratorium Inteligentnych Sieci Energetycznych oraz Laboratorium Ogniw Fotowoltaicznych. Całość zbudowana jest z ponad 1000 modułów fotowoltaicznych, co łącznie pozwala uzyskać ok. 350 kWp mocy. To czyni z niej największą badawczą instalację fotowoltaiczną w Polsce. – Funkcjonująca realnie instalacja pozwoli na prowadzenie pomiarów porównawczych dla różnych lokalizacji paneli (dach, fasada, grunt, trakery, w przyszłości car port) w tych samych warunkach nasłonecznienia, porównania rozwiązań instalacyjnych, monitorowania jakości energii elektrycznej oraz analizie kosztów/korzyści wynikających z produkcji energii elektrycznej – wylicza Stanisław Grygierczyk, koordynator ds. naukowych i środowiskowych Parku Naukowo-Technologicznego Euro-Centrum. Opr. Grażyna Kurowska środowisko ŚLĄSKIE JEST ZIELONE Energia z odpadów nie tylko w spalarniach Polscy naukowcy udowodnili, że jest możliwe ekologiczne pozbywanie się niebezpiecznych odpadów. W Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach odbyła się konferencja pt. „Energia z odpadów jako ekologiczna wizja przyszłości?”. Eksperci i praktycy dyskutowali nt. ekologicznych alternatyw dla systemowych spalarni odpadów. Szczególną uwagę poświęcono projektowi LIFEcogeneration.pl, polskiej innowacyjnej i bezpiecznej środowisku technologii zagospodarowania odpadów, które od 2016 roku objęte są zakazem składowania Eksperci i praktycy dyskutowali o przyszłości energii z odpadów Pomysł realizacji projektu narodził się w 2011 r. Unia Europejska od wielu lat zmierzała do ograniczenia negatywnego wpływu na środowisko, jaki powoduje utylizacja odpadów. Jednym z podstawowych zadań narzuconych przez Komisję Europejską na Kraje Członkowskie stało się ograniczenie składowania masy odpadów biodegradowalnych, w tym osadów ściekowych oraz zagospodarowanie pozostałości z sortowania odpadów komunalnych. Przeprowadzone badania naukowe potwierdzają, iż są to wartościowe odpady charakteryzujące się właściwościami paliwowymi, nie powinny więc być deponowane na składowiska, ze względu na ich wysoki stopień kaloryczności oraz biodegradowalności. Przełom w zakresie prawidłowo prowadzonej gospodarki odpadami widoczny był w Polsce w latach 2012– 2013 r. i trwa do dziś. Obok naszego miejsca zamieszkania pojawiły się centra gospodarki odpadami oraz instalacje termicznego przekształcania odpadów, które nierzadko zachwycają swoją architekturą. Są to obiekty niezbędne w realizacji europejskich postulatów nałożonych na Polskę. Niedostosowanie naszego prawa do wymagań europejskich skutkować będzie nałożeniem na kraj kar pieniężnych. Środowisko ekspercie zgodnie twierdzi, że istnieje konieczność budowy nowych i modernizacja starych instalacji, redukujących negatywny wpływ odpadów na środowisko. Przede wszystkim należy podjąć działania ukierunkowane na energetyczny odzysk odpadów resztkowych oraz redukcję składowania odpadów. Czym jest projekt LIFEcogeneration.pl? Instalacja powstała w Świętochłowicach blisko zrewitalizowanych dwóch wież byłej kopalni Polska. Projekt demonstracyjnej instalacji LIFEcogeneration.pl dotyczy innego rodzaju technologii niż powszechnie znane spalarnie odpadów. 19 Jest przede wszystkim oparty za wykorzystaniu syngazu uzyskanego ze zgazowania odpadów i osadów ściekowych. Dzięki zastosowaniu procesu kogeneracji możliwa jest produkcja energii elektrycznej i cieplnej w jednym procesie technologicznym. Lifecogeneration.pl to polska technologia zaprojektowana w oparciu o krajowe doświadczenia jako alternatywa dla rozwiązań zagranicznych. Jest to jedno z najskuteczniejszych ekologicznie i ekonomicznie rozwiązań promujących zintegrowane podejście do gospodarki odpadami w gminach. Analizując jednocześnie rynki europejskie oparte na mechaniczno-biologicznym przetwarzaniu odpadów komunalnych widoczna jest realna szansa eksportu tej technologii w perspektywie kilku następnych lat. W 2013 roku inwestycja otrzymała dotację z programu LIFE+ roku oraz NFOŚiGW w Warszawie na łącznym poziomie dofinansowania ponad 93 proc. Spółka Investeko S.A. w ramach projektu podjęła się również budowy własnego Centrum Badawczo-Rozwojowego na potrzeby dynamicznego rozwoju tej technologii i wsparcia w trudnym procesie komercjalizacji. Technologie syntezy gazów energetycznych uzyskały w ostatnich latach rekomendację Komisji Europejskiej jako przyjazne środowisku technologie alternatywne dla dużych systemowych Instalacji Termicznego Przekształcania Odpadów (ITPO). Mniejsze, ale nie scentralizowanie planowane zakłady przyczyniają się do poprawy bezpieczeństwa dostaw energii poprzez zmniejszenie importu paliw kopalnych. ŚLĄSKIE JEST ZIELONE Efektywność energetyczna w Polsce Minister Energii Krzysztof Tchórzewski i prezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej Kazimierz Kujda w siedzibie Ministerstwa Energii podpisali umowę w sprawie realizacji projektu pod nazwą „Ogólnopolski system wsparcia doradczego dla sektora publicznego, mieszkaniowego oraz przedsiębiorstw w zakresie efektywności energetycznej oraz OZE”. Będzie on realizowany w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko (POIiŚ) – zgodnie z jego osią priorytetową „Zmniejszenie emisyjności gospodarki” To projekt wdrażany w Polsce po raz pierwszy – ma on charakter nieinwestycyjny, nowatorski i unikatowy w skali Europy ze względu na zasięg, gdyż obejmuje całą Polskę. Realizowany jest w formie projektu partnerskiego z udziałem NFOŚiGW jako Partnera Wiodącego oraz Partnerów: 14 Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (wśród nich WFOŚiGW w Katowicach) i Województwo Lubelskie. Uczestnicy spotkania mogli zobaczyć ciekawą wystawę Projekt przewiduje utworzenie ogólnokrajowej sieci 76 doradców. Poprzez różnego rodzaju nieodpłatne usługi będą oni służyć pomocą wszystkim zainteresowanym, chcącym skorzystać ze wsparcia z funduszy unijnych w dziedzinie efektywności energetycznej. Oto najważniejsze działania zaplanowane w ramach projektu: • • • • • szkolenia i działania informacyjno-edukacyjne w zakresie efektywności energetycznej, odnawialnych źródeł energii i rozwoju gospodarki niskoemisyjnej, wsparcie samorządów w przygotowaniu, weryfikacji i wdrożeniu planów gospodarki niskoemisyjnej (PGN), doradztwo na temat możliwości inwestycyjnych w zakresie efektywności energetycznej, wsparcie przy tworzeniu sieci energetyków gminnych, budowa platformy wymiany doświadczeń i bazy wiedzy w zakresie efektywności energetycznej. 20 środowisko ŚLĄSKIE JEST ZIELONE Wniosek o dofinansowanie projektu został zatwierdzony 1 marca 2016 r. Jego budżet to prawie 129 mln zł. Projekt jest w 100 proc. dofinansowany z POIiŚ. W ramach osi I Zmniejszenie emisyjności gospodarki POIiŚ 2014–2020 wsparte zostaną projekty w obszarze efektywności energetycznej. Przedsięwzięcia z zakresu efektywności energetycznej w budynkach (działania 1.3 i 1.7.1) zostaną wsparte kwotą ok. 450 mln euro w formie instrumentów mieszanych (kombinacja pożyczki i dotacji). W podobny sposób zostaną wsparte (alokacja ok. 150 mln euro) projekty w zakresie efektywności energetycznej w dużych firmach. Z kolei projekty w obszarze wysokosprawnej kogeneracji otrzymają wspar- cie w wysokości ok. 100 milionów euro w formie dotacji, a efektywne systemy ciepłownicze i chłodnicze zostaną wsparte kwotą ok. 720 milionów euro. Inwestycje z zakresie inteligentnych sieci elektroenergetycznych na średnim i niskim napięciu przyczyniające się do zwiększenia potencjału do przyłączania rozproszonych źródeł OZE lub redukcji strat dystrybucji energii elektrycznej będą wsparte kwotą ok. 100 mln euro w formie dotacji. Ponadto w ramach osi I POIiŚ 2014–2020 będzie wspierana budowa odnawialnych źródeł energii w formie pożyczek oraz instrumentów mieszanych w kwocie 150 mln euro, budowę lub modernizację sieci elektroenergetycznych dla OZE (150 mln euro w formie dotacji). Dodatkowo, w ramach osi VII Poprawa bezpieczeństwa energetycznego (POIiŚ 2014–2020) Polska planuje wsparcie budowy lub rozbudowy sieci przesyłowych w kwocie 630 mln euro (320 mln euro na przesył energii elektrycznej i ok. 310 mln euro na przesył gazu) w formie dotacji. W tej samej formie zostanie udzielone wsparcie dla terminala LNG w Świnoujściu (120 mln euro) i magazynów gazu (130 mln euro). Kluczowa infrastruktura dystrybucyjna będzie wsparta kwotą 120 mln euro (po 60 mln euro dla dystrybucji energii elektrycznej i dystrybucji gazu). Wszystkie ww. rodzaje projektów mają się przyczyniać do podwyższenia poziomu bezpieczeństwa energetycznego. REWITALIZACJA ŚRODOWISKA Forum „Dobre praktyki w gospodarce odpadami i rewitalizacji środowiska” odbyło się w Instytucie Ekologii Terenów Uprzemysłowionych w Katowicach. Inicjatorami spotkania były zarządy Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. To trzecie spotkanie w tym cyklu, w którym akcent został położony na rewitalizację terenów poprzemysłowych oraz dobre praktyki w gospodarce odpadami górniczymi. Przedstawione zostały informacje o źródłach finansowania na działania związane z poprawą jakości środowiska miejskiego i przekształcaniem terenów zdegradowanych. Zagadnienia rewitalizacji środowiska i gospodarki odpadami, a także pozyskiwania pieniędzy z funduszy unijnych w Regionalnym Programie Operacyjnym na lata 2014–2020 w województwie śląskim omówił Gniewosz Pawlus z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego. Ofertę WFOŚiGW w Katowicach przedstawiła Barbara Malkowska z Zespołu Ochrony Atmosfery i Powierzchni Ziemi. Pracownicy Instytutu Ekologii Terenów Uprzemysłowionych zaprezentowali przykłady dobrych praktyk w rewitalizacji zdegradowanych terenów miejskich. Obecni na spotkaniu samorządowcy (m.in. z Mysłowic, Świętochłowic, Gliwic i Częstochowy) akcentowali potrzebę szybszej rewitalizacji terenów poprzemysłowych. Forum cieszyło się dużym zainteresowaniem 21 ŚLĄSKIE JEST ZIELONE Światowy Dzień Wody W Katowicach, z inicjatywy Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów oraz Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej obchodzono pod koniec marca Światowy Dzień Wody. Ruszyła tym samym kampania na rzecz promowania racjonalnego korzystania z wody Edukację ekologiczną należy zacząć od najmłodszych Jest ona skierowana w najbliższych miesiącach do młodzieży szkolnej. Podczas kilkumiesięcznych nej w Katowicach. Nawiązał on m.in. do sytuacji z okresu ubiegłorocznej suszy. – Od maja do sierpnia 2015 r., mieszkańcy regionu wypili ok. 13 mln m. sześc. wody ze zbiornika w Goczałkowicach. Wysokie temperatury spowodowały wzrost zapotrzebowania na nią o ponad 100 tys. m sześc. dziennie. Jednak mieszkańcy miejscowości korzystających z dostaw GPW mogli spać spokojnie. Ten fakt trzeba podkreślić – zaznaczył. O roli, skali oraz znaczeniu tzw. śląskiego wodnego skarbu można przekonać się oglądając otwartą na rynku w Katowicach wystawę 20 wielkoformatowych lotniczych fotografii autorstwa Janusza Moczulskiego. Prezentuje ona z lotu ptaka zbiorniki wodne znajdujące się w naszym regionie. Od marca 2016 r. przez miesiąc można oglądać nie tylko fantastyczne obrazy, ale i przekonać się, w jaki sposób jesteśmy przygotowani do ewentualnych suchych dni. Dla mieszkańców województwa interesujących się tematyką wodną, specjalnie na tę okazję, w oknie wystawowym Centrum Informacji Turystycznej na rynku w Katowicach, zaprezentowano elektroniczny schemat umożliwiający każdemu sprawdzenie skąd pochodzi woda, która dopływa do jego kranu. Warto wiedzieć, że w ubiegłego roku ok. 3,5 mln mieszkańców Śląska otrzymało z GPW 147 mln m sześc. Wody. Woda ta w większości pochodzi z gór, a dokładnie z kaskady Soły w Czańcu. Od grudnia 2015 r. stan głównych zbiorników wodnych GPW wrócił do sytuacji sprzed suszy. W Goczałkowicach zbiornik jest pełny. Podobnie jak w Kozłowej Górze. Z żadnej z jedenastu stacji uzdatniania wody GPW nie ma obecnie sygnałów ostrzegawczych. Z głównego ujęcia w Czańcu do największych miast regionu płynie codziennie na Śląsk ponad 160 mln m sześc. wody. niekonwencjonalnych warsztatów, które odbywać się mają w najciekawszych stacjach uzdatniania wody, młodzież zdobywać będzie wiedzę o tym, jak funkcjonuje śląska gospodarka wodą oraz jak dbać i szanować – Wspólnie z GPW chcemy promować wśród młodzieży czystą krystaliczną wodę. Musimy młodym ludziom uświadomić, jak ogromne znaczenie ma dla nas dostęp do niej – zwrócił uwagę Andrzej Pilot, prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wod- ZDJĘCIA: GRAŻYNA KUROWSKA wodę na Śląsku. Konferencja prasowa z okazji Światowego Dnia Wody 22 najlepsze miejsce dla biznesu klientów korporacyjnych, sektora małych i średnich firm. Zapraszamy także na spotkania, seminaria i konferencje do naszego Ekocentrum w Goczałkowicach-Zdroju. Nasz nowoczesny, malowniczo położony ośrodek, będzie w stanie zaspokoić najbardziej wybrednych klientów. ZAPEWNIAMY: Żeliwna 38 spoiwo dobrych firm Dbałość o ochronę wody, administrowanie kluczowymi parkami technologicznymi Śląska, organizacja konferencji oraz szkoleń, to główne zadania, za które odpowiada Ekoenergia Silesia S.A. Kluczowym produktem naszej spółki jest Park Technologiczny Ekoenergia Woda Bezpieczeństwo. W skład parku, który kilka miesięcy rozpoczął działalność wchodzi biurowiec klasy A znajdujący się przy ulicy Żeliwnej 38 w Katowicach, jak i budynek nad samym „śląskim morzem” przy ulicy Jeziornej 86 w Goczałkowicach Zdroju. Otoczony zielenią, choć położony w sercu Katowic – to tu przy ulicy Żeliwnej 38 znajduje się nowoczesny Park Technologiczny Ekoenergia Woda Bezpieczeństwo. Dzięki środkom unijnym Załęże, dzielnica Katowic, zostanie centrum nowych technologii, bo właśnie w tym miejscu swoje siedziby znajdą instytucje i firmy związane z ochroną, produkcją oraz uzdatnianiem najcenniejszego od wieków dobrodziejstwa naszej planety – wody. W ramach Parku przy ulicy Żeliwnej 38 proponujemy wynajem ponad 10 tysięcy metrów kwadratowych w nowoczesnych, klimatyzowanych pomieszczeniach, oferujemy przestronne wnętrza w doboro- wym towarzystwie wiodących branż związanych z nowinkami ekologicznymi. Swoje miejsce znalazły tu nowoczesne laboratoria, prestiżowe firmy oferujące najnowsze technologie, pozwalające na wdrażanie innowacyjnych rozwiązań. Jednym z naszych kluczowych klientów jest laboratorium Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów, które bada wodę dostarczaną do 4 milionów mieszkańców aglomeracji śląskiej. Także każda z firm prywatnych niedrogo i szybko, właśnie w naszym laboratorium może przeprowadzić akredytowane badanie wody, spełniając tym samym wymogi inspekcji sanitarnej. Dysponujemy także obszerną (500 miejsc) bazą parkingową i bardzo dogodnym położeniem w bezpośrednim sąsiedztwie dwóch głównych śląskich dróg: autostrady A4 oraz Drogowej Trasy Średnicowej. W ramach Parku siedzibę znajdzie restauracja, oferowane będą także usługi doradcze i szkoleniowe, prowadzone sympozja i seminaria dla branży firm ekologicznych zlokalizowanych na Śląsku, w Polsce i Europie. Firma Ekoenergia Silesia S.A. to także organizator konferencji dla samorządów, 23 • PARK BEZ KORKÓW – doskonałe połączenie drogowe pomiędzy miastami aglomeracji śląskiej poprzez bliskie sąsiedztwo autostrady A4 oraz Drogowej Trasy Średnicowej, co znacząco minimalizuje konieczność wyczekiwania w miejskich korkach; • KOMFORTOWE WARUNKI – klimatyzowane wnętrza w nowoczesnym biurowcu w prestiżowym towarzystwie z wystarczającą liczbą miejsc parkingowych; • EKOLOGICZNE OTOCZENIE – najpiękniejsze, bo z widokiem na zielone płuca miasta, sale konferencyjne stolicy Górnego Śląska. OFERUJEMY: • atrakcyjne, konkurencyjne, ceny wynajmu pomieszczeń; • ofertę przygotowaną do indywidualnych potrzeb klienta; • fachowe doradztwo dla firm związanych z branżą wodną; • nowe możliwości rozwojowe; Państwa firmy poprzez nawiązywanie biznesowych relacji. Serdecznie zapraszamy Państwa na naszą stronę internetową www.zeliwna38.pl, do kontaktu telefonicznego 32 220 80 71, mailowego [email protected] oraz przede wszystkim do siedziby naszego Parku przy ulicy Żeliwnej 38 w Katowicach tak, by osobiście zapoznać się z możliwościami, które stwarza usytuowanie Państwa firmy właśnie w tym miejscu. Z notatnika reportera RUSZYŁA BUDOWA „BREAST UNIT” W Dolnośląskim Centrum Onkologii we Wrocławiu rozpoczęła się budowa pierwszego w regionie Breast Unitu – nowoczesnego Centrum Leczenia Chorób Piersi. Oddział szpitalny przyjmie pierwsze pacjentki w styczniu 2017 roku. W uroczystym podpisaniu aktu erekcyjnego upamiętniającego wmurowanie kamienia węgielnego udział wziął marszałek Cezary Przybylski, Jerzy Michalak, członek zarządu województwa odpowiedzialny za dolnośląską służbę zdrowia, Profesor Alicja Chybicka, Metropolita Wrocławski Arcybiskup Józef Kupny oraz lekarze, personel medyczny i pacjentki Dolnośląskiego Centrum Onkologii. Breast Unit to kompleksowe leczenie nowotworów piersi na wszystkich etapach choroby: od samej diagnozy i konsultacji interdyscyplinarnego zespołu specjalistów, po operację, radioterapię, chemioterapię, wsparcie fizjoterapeuty i psychologa aż do kontroli po całym procesie terapeutycznym. Ośrodki tego typu funkcjonują powszechnie już w wielu krajach UE, w Polsce dopiero się tworzą. – Samorząd województwa ma bardzo ambitny plan inwestycyjny w obszarze ochrony zdrowia, w tym w szczególności w odniesieniu do leczenia chorób onkologicznych. Breast Unit to jeden z pierwszych elementów tego planu. Docelowym rozwiązaniem będzie budowa Nowego Szpitala Onkologicznego, nad którą już pracujemy – mówił marszałek Cezary Przybylski. Na terenie Dolnośląskiego Centrum Onkologii przy pl. Hirszfelda trwa budowa modułu, w którym będzie Centrum Chorób Piersi. W nowym budynku będzie się mieścić m.in. oddział szpitalny z komfortowymi salami dla pacjentek, poradnia z gabinetami zabiegowymi i konsultacyjnymi oraz dział diagnostyki obrazowej i małoinwazyjnej chorób piersi. Centrum Chorób Piersi będzie też wyposażone w najnowocześniejszy sprzęt diagnostyczny – m.in. dwa mammografy cyfrowe. W planach jest także stosowanie zaawansowanych technik leczenia – np. radioterapii śródoperacyjnej. – Chodzi o to, by kobieta z podejrzeniem choroby nowotworowej piersi była leczona w sposób kompleksowy na każdym etapie choroby. Od diagnozy, po operację, radioterapię, chemioterapię, operację plastyczną. Ma uzyskiwać również wsparcie psychologiczne i szybko wracać do zdrowia dzięki fizjoterapii. A wszystko pod jednym dachem i w krótkim czasie – powiedział Jerzy Michalak, członek zarządu województwa odpowiedzialny za ochronę zdrowia. Pacjentką od początku zajmuje się zespół specjalistów: chirurg onkolog, radiolog, onkolog kliniczny, radioterapeuta, patomorfolog, fizjoterapeuta i psycholog. W takim systemie pacjentka z podejrzeniem raka piersi powinna w ciągu kilku tygodni mieć potwierdzoną diagnozę i ustalony plan kompleksowego leczenia. Dlatego w nowym Centrum Chorób Piersi w DCO zapewnione będzie szybsze leczenie – od momentu zakończenia diagnostyki pogłębionej do operacji minie nie więcej niż 14 dni. – Mamy doskonały zespół specjalistów i nowoczesny sprzęt. Brakowało nam jedynie nowego oddziału. Powstanie Breast Unit to pierwszy etap budowy nowego centrum onkologicznego we Wrocławiu. Chcemy już teraz zapewnić lepsze warunki leczenia naszym pacjentkom, dlatego zdecydowaliśmy się dobudować specjalny moduł do starego szpitala przy pl. Hirszfelda – mówił dr hab. Adam Maciejczyk, dyrektor DCO. Koszt inwestycji, to około 25 mln złotych. I OPOLSKIE FORUM Odbyło się pod nazwą „Międzynarodowe stosunki gospodarcze”. Zaproszeni na nie opolscy przedsiębiorcy odbyli za pośrednictwem ekspertów gospodarczych podróż po wszystkich kontynentach, poznając uwarunkowania, z którymi trzeba się liczyć robiąc interesy. Otwierając Forum, marszałek województwa opolskiego, Andrzej Buła, mówił, iż to temat bardzo ważny, by wiedzieć, jak zbudować stosunki gospodarcze, jak przewidzieć coś, co może się zdarzyć. Każda branża ma zidentyfikowane ryzyko, które ponosi, ale chyba jedną z bardziej ryzykownych jest turystyka- narażona na kaprysy przyrody, zagrożenia terrorystyczne. Marszałek przypomniał, że niebawem 50 opolskich przedsiębiorców podpisze umowy na dofinansowanie z funduszy unijnych swoich projektów związanych z promocją i działalnością zagraniczną. Eksperci mieli przekonywać do opłacalności zagranicznych interesów. Nie zawsze się im to udawało, bo trudno było pominąć uwarunkowania, z którymi musi się liczyć potencjalny przedsiębiorca. I tak Marian Karolczak, wiceprezes Polsko-Brazyliskiej Izby Gospodarczej, nie krył, 24 że choć rynek brazylijski jest ogromny, bo potencjalni klientami jest 200 milionów mieszkańców, to liczyć się trzeba z ogromną biurokracją i korupcją, a rynek wewnętrzny chroniony jest szczelnie przepisami i szybciej przyjmą się na nim meble w częściach, niż w komplecie. Natomiast Tomasz Zambrzycki, konsultant biznesowy, który od wielu lat prowadzi działalność gospodarczą w USA, zapytany o „Amerykański sen”, odpowiadał, że Ameryka jest w Polsce. On sam – jak mówił – robi teraz pieniądze w naszym kraju, by wydawać je w USA. – A do amerykańskiego snu trzeba się dobrze przygotować. Wynająć dobrego prawnika, który zadba o interesy formalno-prawne, zadbać o promocję towaru. Wreszcie: pamiętać o skali produkcji. Nie pięć wagonów towarów a trzydzieści pięć – wyliczał. W trakcie forum jego uczestnicy zastanawiali się, czy wspólne korzenie kulturowe pomagają w robieniu interesów. Zdaniem ekspertów są ważne, ale liczy się bezpieczeństwo interesów. Stąd np. rynek rosyjski, choć potencjalnie duży, zamyka się przed Polską coraz szczelniej. Ze względu na niepokoje polityczne niepolecana też jest Ukraina i Turcja, choć ta ma ogromny potencjał i mieszkańców, z których połowa nie przekroczyła 28 roku życia. Andrzej Stefański ekspert od stosunków gospodarczych w Kazachstanie, zachęcał do zainteresowania się tym rynkiem (podobno Polaków tam bardzo lubią), a Joanna Mularczyk z Banku Gospodarstwa Krajowego polecała rynki Białorusi, przewidywalnej i wypłacalnej – jak zapewniała. KONFERENCJA „NOWE DROGI – NOWE MOŻLIWOŚCI” Jak dobre drogi wpływają na rozwój gospodarczy regionu? Jakie inne czynniki mogą jeszcze pomóc w rozmowach z inwestorem? Na te i inne pytania starali się odpowiedzieć uczestnicy konferencji „Warmia i Mazury: nowe drogi – nowe możliwości”, która 22 kwietnia odbyła się w Expo Mazury w Ostródzie. W spotkaniu, zorganizowanym przez samorząd województwa oraz miasto Ostróda, wzięli udział m.in. przedstawiciele samorządów, przedsiębiorcy, reprezentanci Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, eksperci z firm doradczych oraz przedstawiciele instytucji otoczenia biznesu. – Pomysł zor- notatnik Z notatnika reportera ganizowania konferencji padł ponad rok temu, kiedy z przedstawicielami Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad rozmawialiśmy o tym, jakie inwestycje realizowane są w Ostródzie i jej okolicach oraz o tym, jak wpływają one na rozwój całego naszego regionu – powiedział marszałek Gustaw Marek Brzezin. – Nie ma rozwoju województwa bez dostępności komunikacyjnej. Dziś spotykamy się w miejscu nieprzypadkowym – w niedawno oddanym do użytku obiekcie targowym Expo Mazury, położonym na skrzyżowaniu dróg nr 7 i 16. Do tego pamiętamy o innych inwestycjach, jak otwarcie Regionalnego Portu Lotniczego Olsztyn-Mazury. Region ma teraz okno na świat i możemy tym samym zakończyć dyskusje o tym, że Warmia i Mazury są piękne, ale trudno do nich dotrzeć. W ostatnich latach w województwie warmińsko-mazurskim zaszły spore zmiany na drogach. Od 2004 roku Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wybudowała prawie 250 km dróg za 4,9 mld zł, z czego większość to środki unijne. W trakcie realizacji jest Program Budowy Dróg Krajowych, w ramach którego powstanie 278 km dróg. Leżące na trasach tranzytowych miasta takie jak Olsztyn, Nowe Miasto Lubawskie czy Ostróda wreszcie doczekają się obwodnic, planowana jest też modernizacja drogi krajowej nr 7 w okolicach Nidzicy, Ostródy i Miłomłyna, ekspresowej 51 od Olsztyna do Olsztynka, a także przebudowa drogi krajowej nr 16 na odcinku Grudziądz-Ostróda (przedłużenie S5 do Ostródy). – Efekty tych pracy widać także tutaj – wystarczy spojrzeć za okno hali targowej, gdzie obecnie przebywamy – mówił Jarosław Bera, zastępca dyrektora oddziału GDDKiA Olsztyn. – Wiemy, że te prace wiążą się z utrudnieniami, które odczuwają kierowcy i mieszkańcy okolicznych terenów, ale produkt finalny jest na pewno tego warty. Kilkakrotnie pojawił się temat wykorzystania funduszy unijnych. Podczas konferencji zostały zaprezentowane wybrane tereny inwestycyjne, a szansą na zagospodarowanie kolejnych terenów mogą być środki z Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury na lata 2014–2020. Na czerwiec planowane jest ogłoszenie konkursu w ramach działania „Przedsiębiorczość” i poddziałania „Tereny inwestycyjne”. Na ten cel przeznaczonych zostało ponad 58 mln zł. Uczestnicy konferencji podkreślali jednak, że dobre drogi to nie wszystko. – Ważne informacje dla inwestora to przestrzeń biurowa, tereny inwestycyjne, koszty pracy, podatki, uwarunkowania rynku pracy, dostępność lokalizacji, siła robocza i infrastruktura IT. Istotne są też tzw. elementy „miękkie”, czyli bezpieczeństwo, jakość życia, tereny zielone, czyli wszystko to, czym może się chwa- lić warmińsko-mazurskie – powiedział Krzysztof Burkot z firmy doradczej PwC. KOLEJNY KROK W STRONĘ DTŚ WSCHÓD Prezydenci i wiceprezydenci czterech miast: Katowic, Mysłowic, Jaworzna i Sosnowca spotkali się w Urzędzie Marszałkowskim, by przedstawić założenia związane z realizacją DTŚ Wschód. Spotkanie, w którym uczestniczył marszałek Wojciech Saługa i wicemarszałek Stanisław Dąbrowa, było inicjatywą włodarzy miast, przez które przebiegać ma projektowana droga. Celem spotkania było przedstawienie dotychczasowych prac związanych z przygotowaniem dokumentów projektowych. – O kierunku wschodnim Drogowej Trasy Średnicowej mówi się od lat i przyszedł czas, by od słów przejść do czynów. Prace związane z przygotowaniem dokumentacji są zaawansowane, wydaliśmy na ten cel pieniądze publiczne, a kolejne mamy zaplanowane. Dla nas to zadanie priorytetowe, dzisiaj wschodnie obszary regionu stoją w korkach i to bezsprzecznie kluczowy projekt nie tylko z punktu widzenia naszych miast, ale całego regionu – podkreślał prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński. Budowa Drogowej Trasy Średnicowej Wschód jest planowana w dwóch etapach. Pierwszy ma połączyć węzeł Lwowska w Katowicach i węzeł Jęzor w Sosnowcu. Projekt znajduje się w planie rozbudowy dróg wojewódzkich, co uprawnia go do realizacji w ramach RPO Województwa Śląskiego w latach 2014– 2020. Przedsięwzięcie jest obecnie realizowane na etapie przygotowywania dokumentacji środowiskowej i technicznej. Wartość maksymalnego dofinansowania wynosi 255 mln zł. Drugi etap ma w przyszłości połączyć węzeł Janów w Mysłowicach z węzłem Bór w Sosnowcu i został ujęty w Kontrakcie Terytorialnym dla Województwa Śląskiego na liście projektów warunkowych i proponowanych do realizacji ze środków krajowych. – Wszyscy zdajemy sobie sprawę, jak ważna jest budowa tej drogi z perspektywy całego regionu, ale trzeba traktować ten projekt kompleksowo, jako część większej całości rozłożonej na lata. Będziemy robić wszystko, co w naszej mocy, żeby zarówno pierwszy etap, jak i kolejne uzyskały właściwe finansowanie i by inwestycja spięła region komunikacyjną klamrą – podsumował marszałek Wojciech Saługa. Przedstawiciele Sosnowca, Jaworzna i Mysłowic są zgodni co do potrzeby realizacji przedsięwzięcia. Władze Katowic jako warunek akceptacji projektu wskazywali rozszerzenie lub uzupełnienie etapu drugiego o przebudowę odcinka od ul. Dudy-Gracza, przy wyjeździe z tu- 25 nelu, do ul. Murckowskiej. To rozwiązanie wymaga jednak zmian w kontrakcie terytorialnym dla regionu i zapewnienia dodatkowego finansowania. ROUTES EUROPE GOŚCI W MAŁOPOLSCE – Trudno wyobrazić sobie współczesny świat bez lotnictwa. To ono stało się symbolem naszych czasów – pokonywania barier i przekraczania wszelkich granic. Bo „sky is the limit” – mówił podczas gali finałowej Routes Europe 2016 marszałek Jacek Krupa. Tegorocznym zwycięzcą zostało lotnisko Amsterdam – Schiphol. Routes Europe, jedna z najbardziej znanych i prestiżowych imprez europejskiej branży lotniczej, zagościła w Małopolsce. Gospodarzem 11. edycji tego wydarzenia jest Międzynarodowy Port Lotniczy Kraków – Balice, a jej partnerami m.in. Województwo Małopolskie. Przez cztery dni goście forum mają okazję wziąć udział m.in. w szczycie strategicznym Routes Europe czy bardziej kameralnych spotkaniach. Głównym puntem całego wydarzenia była jednak bez wątpienia doroczna gala nagród Routes Europe Marketing Awards. Gości, którzy pojawili w poniedziałkowy wieczór w Centrum Kongresowym ICE Kraków, przywitał m.in. marszałek Jacek Krupa. – Równo rok temu reprezentując Województwo Małopolskie podczas ceremonii przejęcia roli Gospodarza Routes Europe 2016 w Aberdeen, zachęcałem do przyjazdu do Małopolski – wspominał marszałek Małopolski. Jak dodał, to właśnie dzisiaj Kraków i Małopolska, stały się portem docelowym dla marzycieli i wizjonerów lotniczej branży z całego świata. – Nam również udało się te marzenia zrealizować. Kraków Airport to dziś największy regionalny port lotniczy w Polsce, z roku na rok notujący kolejne rekordy w liczbie obsłużonych pasażerów – podkreślał marszałek Jacek Krupa – Od ubiegłego roku możemy również pochwalić się nowoczesnym terminalem. To, jak dziś wygląda lotnisko, jest zasługą i dziełem wielu osób, które przez ostatnie lata wierzyły, że może być ono oknem na świat oraz bramą rozwoju dla Krakowa i Małopolski – zakończył. W tegorocznej edycji Routes Europe Marketing Awards najważniejsza nagroda powędrowała do lotniska Amsterdam – Schiphol. Warto dodać, że w Polsce Routes Europe odbywa się już po raz drugi. W 2006 roku w Warszawie w wydarzeniu wzięło udział prawie 300 uczestników. Do Krakowa przyjechało ok. czterokrotnie więcej. /bp UM/ 4 DESIGN DAYS Bezpłatne porady projektantów, prezentacje i panele dyskusyjne, wystawy poświęcone architekturze, dyskusja o „Śląsku, którego nie było”, strefa dla dzieci. To wszystko odbyło się w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach Stoiska prezentowały dorobek designerski firm Targi cieszyły się dużym zainteresowaniem W strefie targowej trwały wystawy i prezentacje użytecznych i designerskich produktów, które podbijają światowe rynki lub wciąż czekają na odkrycie, ekspozycje ponad 100 producentów mebli i wyposażenia wnętrz oraz targi dizajnu niezależnego SILESIA BAZAAR Dizajn. Organizatorzy zaplanowali również strefę z atrakcjami dla dzieci oraz przestrzeń z gastronomią. Na odwiedzających czekały także spotkania z ekspertami, dyskusje, prezentacje oraz wystawy. Gośćmi specjalnymi Dni Otwartych 4 DESIGN DAYS były gwiazdy telewizji: Omenaa Mensah, Natalia Nguyen, Tomasz Pągowski oraz Zbigniew Urbański. W trakcie dwóch dni opowiedzieli jak mieszkać modnie i wygodnie, jakie są trendy w projektowaniu produktów wyposażenia wnętrz, jak poznać prawdziwy design, jakie dizajnerskie gadżety warto mieć w każdym domu. W panelu dyskusyjnym, podczas którego zaprezentowana została nieznana historia śląskiej architektury przez pryzmat niezrealizowanych projektów z różnych epok dziejów regionu, udział wzięli Marcin Zasada, dziennikarz Dziennika Zachodniego, pomysłodawca i autor „Śląska, którego nie było”, oraz Ryszard Nakonieczny, naukowiec z wydziału archi- 26 tektury Politechniki Śląskiej, badacz śląskiej architektury. Rozmowie towarzyszyła projekcja slajdów. Podczas Dni Otwartych 4 DESIGN DAYS nie zabrakło strefy, w której twórczo spędzali czas najmłodsi uczestnicy spotkania z design’em. W przestrzeni pełnej gier i zabaw dla dzieci w wieku do 6 lat czekały m.in.: zabawki stymulujące przytulny kącik, stacje: sensoryczna, solna masa, papierowa, umiejętności oraz chillout, z książkami, bajkami, miejscem do odpoczynku. W trakcie gier i zabaw powstało kreatywne graffiti oraz przestrzenne akwarium. Odbyły się także warsztaty z szycia maskotek. 4 DESIGN DAYS towarzyszyły otwarte dla odwiedzających wystawy, m.in.: 7m kw. – Przegląd młodego pokolenia śląskich architektów, której kuratorem był krytyk architektury Marcin Szczelina, Najlepsze Dyplomy ASP 2016, Koncepcje Architektoniczne w procesie inwestycyjnym – wystawa Marka Tryzybowicza i Śląski przegląd Architektury Województwa – SPAW organizowany przez katowicki oddział SARP. 4 DESIGN DAYS, to było pierwsze największe w tej części Europy wydarzenie rynku nieruchomości, architektury, wnętrz i wzornictwa. Odwiedziło je 3 tys. gości biznesowych i 20 tys. uczestników części wystawowej. /GK/ kultura Odsłonięto stare polichromie Remont Akademii Muzycznej w Katowicach trwał dwa lata i kosztował ponad 10 milionów złotych. Najwięcej pieniędzy wymagało odtworzenie wnętrza auli im. Szabelskiego na 2. piętrze. W wyniku prac remontowych i konserwatorskich światło dzienne zobaczyły wyjątkowe ornamenty i zdobienia sali. W auli zostały zainstalowane także specjalnie zaprojektowane nowe organy, podkreślające unikalne walory wizualne sali. Zrobiła je słoweńska firma Antona Skrabla Piękne zwieńczenie sklepienia auli Plan, aby wnętrze wyremontować, powstał kilka lat temu. – W Akademii odbywaliśmy szereg spotkań dotyczących Katowic – przypomniała prof. Ewa Chojecka, historyk sztuki. – Przy okazji obejrzeliśmy wnętrze. Było pokryte białą dyktą. Ale w dwóch miejscach ktoś odsłonił to, co pod spodem. Zaczęliśmy zastanawiać się z gospodarzami gmachu, czy nie spróbować odsłonić tych ścian. To było ryzykowne, bo nie wiadomo było, czy to, co pod spodem jest, uda się zrekonstruować. Neogotycki gmach przy Wojewódzkiej 33 nie od początku był uczelnią muzyczną. W latach 1922–1929 był siedzibą Sejmu Śląskiego. Potem mieściła się tu szkoła rzemiosł budowlanych. Polichromie na ścianach auli to właśnie pozostałości po szkole. W auli Szabelskiego była aula tej szkoły. – A na ścianach był program edukacyjny – śmieje się prof. Chojecka. Na ścianach przedstawiono cztery ważne dla Śląska dzieła architektury: zamek w Oleśnicy, dzieło pałacowej architektury renesansowej, drewniany kościół w Mikulczycach, przeniesiony potem do Bytomia, który kilka lat temu spłonął, Dom Miar w Nysie i ratusz we Wrocławiu mniej więcej tak, jak prezentował się na początku XX wieku. – Te obiekty nie zostały odtworzone wiernie dla konkretnego czasu, to raczej wyobrażenie artysty – przyznaje prof. Tomasz Miczka, rektor AM. Polichromie zachwycają różnorodnością 27 Za organami, które w auli są nowe, jest schowana św. Jadwiga Śląska, po jej dwóch stronach są postaci: architekta i rzemieślnika. – Pod spodem był nieczytelny podpis artysty – mówi prof. Chojecka. Sklepienie sali jest sieciowe, z żeber neogotyckich, z dekoracją o mocnych kolorach. W rogach podtrzymuje je 12 smoków lub gryfów. Co ciekawe, w auli zawsze świeci słońce, nawet przy pochmurnej pogodzie. To z powodu witraży. Środkowy utrzymany jest w jasnych, ciepłych kolorach, a boczne są cofnięte, zaś kolory mają chłodne. To powoduje złudzenie, że sala jest rozświetlona. Nowa aula może służyć jako sala koncertowa, jest tu 500 miejsc. Czy aulę Akademii Muzycznej w Katowicach będzie można zwiedzać? Tak, ale nie zawsze. Będzie otwarta na pół godziny przed każdym koncertem. Innego sposobu zwiedzania nie będzie. – Sala już jest wypełniona rezerwacjami – mówi pani kanclerz. Opr. GK Kawałek wsi w mieście Górnośląski skansen rozciąga się między Katowicami, Siemianowicami i Chorzowem. Pierwotną lokalizacją muzeum, z lat 30. XX wieku, miał być katowicki Park Kościuszki. Tu zresztą przeniesiono pierwsze obiekty – kościół z Syryni (z XV w.) i spichlerz dworski z Gołkowic (z XVII w.). Niestety prace nad stworzeniem śląskiego muzeum na wolnym powietrzu przerwano. Do idei powrócono dopiero w 1952 roku. Do momentu jego otwarcia, tj. do 1975 roku na terenie przeznaczonym dla muzeum trwały prace związane z jego przygotowaniem – wyrównywanie powierzchni, nasadzanie nowej roślinności, tworzenie stawów Autorami projektu muzeum byli: Maria Bytnar-Suboczowa i Anzelm Gorywoda. Wyodrębniono w nim dwa regiony: Górny Śląsk, w którym podzielony został na pięć podregionów: Beskid Śląski, Podregion Podgórski, Pszczyńsko-Rybnicki, przemysłowy i Lubliniecki, oraz Zagłębie Dąbrowskie. Można tu podziwiać 75 obiektów dużej i małej architektury, a w tym: 14 zagród chłopskich, wolnostojące spichlerze, kapliczki, kuźnie, piece, studnie, płoty, mostki, oraz ule. Pierwszymi budynkami, jakie znalazły się w muzeum były: spichlerz plebański z Warszowic z XVIII wieku oraz wiatrak z Grzawy z 1813 roku, uznawany za ostatni wiatrak na Śląsku. Jest Swojskie klimaty budzą nostalgię zwiedzających to obiekt wart uwagi ze względu na mieszaną konstrukcję koźlako-paltraka; stoi na drewnianym koźle, obudowanym murowanym cokołem (konstrukcja paltraka), natomiast obracany jest cały w stronę wiatru za pomocą drewnianego dyszla, zwanego łogonem. Ostatnio wiatrak „wziął udział” w filmie „Młyn i krzyż” Lecha Majewskiego, inspirowanym obrazem Pietera Breugla „Droga na Kalwarię”. Jednym z ciekawszych obiektów jest chałupa bogatego chłopa z Istebnej w Beskidzie Śląskim. Jest to chata dymna (bez komina), posadowiona na kamiennej podmurówce. Na terenie parku znajduje się także piękny osiemnastowieczny drewniany kościół św. Józefa Robotnika. Wieś Nieboczowy, z której został przeniesiony 28 została całkowicie wysiedlona, a jej teren przeznaczono na budowę zbiornika retencyjnego. Kościół jest więc jedynym materialnym znakiem przypominającym o tej wsi. Wewnątrz kościoła uwagę zwraca droga krzyżowa zapisana w dialekcie morawskim języka czeskiego. Niedawno muzealne zbiory powiększyły się o unikalną kolekcję szklanych negatywów z lat 30. i 40. XX w. Negatywy pochodzą przede wszystkim z Ciasnej i Zborowskiego (powiat lubliniecki), a dokumentują życie miejscowości, mieszkańców, obrzędy, a także często nieistniejące już obiekty (chałupy, kościoły, dwory i pałace). Kolekcja zostanie zabezpieczona i opracowana przez pracowników Muzeum. Część zdjęć – zwłaszcza pochodzących ze Zborowskiego, wykorzystana rozrywka będzie przy tworzeniu wystawy poświęconej tej miejscowości, a zaplanowanej do realizacji w budynku mieszkalnym ze Zborowskiego, zrekonstruowanym na terenie Skansenu przed dwoma laty. W skansenie można także wziąć udział w licznych warsztatach, pokazach muzealnych czy imprezach plenerowych. Muzeum zaprasza na coroczne wydarzenia, takie jak: Wielkanoc na Śląsku, Gody Śląskie, Dzień Rzemiosła i Rękodzieła, Noc Muzeów, Dzień Dziecka, Dzień Chleba, Dzień Miodu, Dzień Kartofla, Zwierzęta w Zagrodzie, Dożynki, Jarmark Produktów Tradycyjnych, Zjazd Rycerstwa Chrześcijańskiego, Na Świętego Jana, Dziady Wędrowne, Zbóje i Zbójnictwo, Wigilia i wiele innych. Ostatnio zorganizowano imprezę plenerową „Wielkanoc na Śląsku”, podczas której przybliżono zwyczaje wiosenne i wielkanocne na Żywiecczyźnie. Goście mogli wziąć udział w warsztatach i pokazach kroszonkarskich, gawędach o palmach wielkanocnych a także spróbować potraw wielkanocnych przygotowanych Dzień lotnictwa i kosmonautyki W kwietniu wypadają dwie ważne rocznice z dziejów astronautyki: w 1961 roku Jurij Gagarin odbył pierwszy lot w kosmos, a dwadzieścia lat później w 1981 r. wystartował po raz pierwszy prom kosmiczny Columbia (STS-1). Z tej okazji 12 kwietnia obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Lotnictwa i Kosmonautyki. Dzień ten stał się pretekstem by Planetarium Śląskie w Chorzowie – 9 kwietnia zorganizowało dla mieszkańców regionu III Piknik Rakietowy. Program tego wydarzenia był bardzo ciekawy: budowanie rakiet wodnych i spalinowych, gry i zabawy plastyczne dla najmłodszych oraz wiele niespodzianek. Ogromną atrakcją była platforma z uzbrojoną wojskową wyrzutnią rakiet NEWA i… kuchnia polowa oferująca tradycyjną wojskową grochówkę. Piknik cieszył się dużym zainteresowaniem fanów lotnictwa i kosmonautyki. Organizatorzy mają nadzieję, że po imprezie przybędzie zainteresowanych tą tematyką, szczególnie wśród ludzi młodych. Lech Motyka, dyrektor Planetarium Śląskiego Urokliwa kapliczka zachęca do zadumy i modlitwy przez Koło Gospodyń Wiejskich oraz skansenowską karczmę. Wysłuchano opowieści bacy Jonka i wbijano w pole poświęcone palmy. Odbył się również konkurs na najpiękniejsza Marzannę, którą niestety zatopiono w stawie ze słowami – odchodź zimo, daj nam wreszcie wiosnę. Dla najmłodszych przygotowano zabawę z nagrodami „szukanie zajączka” oraz – tym razem dla rodzin konkurs na „najpiękniejszą marzankę”, którą goście musieli przygotować na miejscu. Wspólne palenie marzanny, konkurs na podnoszenie zająca wielkanocnego czy nauka gry na trombicie na rezurekcje to tylko niektóre z dodatkowych atrakcji przygotowanych na ten dzień. Planetarium Śląskie to dobre miejsce na zorganizowanie pikniku rakietowego /isa/ 29 Targi GLOBalnie Pod koniec marca odbyły się w Katowicach Międzynarodowe Targi Turystyki, Spa, Sprzętu Turystycznego i Żeglarskiego GLOBalnie 2016. Ponad 200 wystawców z kraju i zagranicy, pokazy tańców orientalnych, spotkania z mistrzami sztuki kulinarnej oraz ścianka wspinaczkowa. Te i wiele innych atrakcji czekało na zwiedzających w Międzynarodowym Centrum Kongresowym Oferty turystyczne prezentowali na stoiskach przedstawiciele wielu regionów Polski np. Małopolski i Mazowsza, ale także takich krajów jak Tunezja, Węgry, Dominikana, Gruzja, Rumunia, Włochy, Bułgaria, Niemcy czy Słowacja. – Potrzeba organizowania targów jest ogromna. Dlaczego? Poza wyszukiwaniem informacji w internecie, każdy może przyjść i spotkać się z ludźmi z różnych miejsc w kraju czy z przyjezdnymi z zagranicy. Jest okazja, by porozmawiać z nimi i przemyśleć gdzie warto wybrać się na weekend majowy czy na wakacje – mówił Piotr Kubica, prezes zarządu Centrum Targowego FairExpo, organizatora imprezy. Targi przeznaczone były dla wszystkich. – Mieliśmy stoiska na każdą kieszeń. Ekskluzywne, ale też takie dla osób mniej zamożnych, które także chciałyby gdzieś wyjechać, za niewielką kwotę – dodawał prezes Kubica. Krajowym partnerem targów był w tym roku powiat pszczyński, z zagranicy Tunezja. Uczono tańca średniowiecznego – podjęła się tego zadania Warownia Pszczyńskich Rycerzy. Odbyło się udane spotkanie z aktorem Henrykiem Gołębiewskim, związanym z filmem „Wakacje z duchami” i projektem realizowanym przez Centrum Turystyki i Rekreacji „Niedzica.pl” oraz z podróżującą dookoła świata rodziną Łopacińskich. Wystąpiła również kapela Fakiry z Piotrkowa Trybunalskiego a Mieczysław Bieniek, śląski podróżnik, opowiadał o wspinaczkach po górach na czterech kontynentach. Entuzjazm wywołał koncert włoskiego zespołu z regionu Umbria pn. „Passione musica – Passione Trasimeno”. Grażyna Kurowska Na targach przedstawiono propozycje z kraju i z zagranicy 30 reklama w zawsze skuteczna 31 32