recenzja J. Rydel - Instytut Historii PAN

Transkrypt

recenzja J. Rydel - Instytut Historii PAN
dr hab. Jan Rydel, prof UP
Instytut Politologii UP
30-084 Krakow, ul. Podchorazych 2
e-mail: [email protected]: tel. kom.: +48 603605959
Krakow, 10.12.2013
Recenzja
z dorobku dr. Sebastiana Fikusa i jego rozprawy habilitacyjnej
pt. Trudny spadek dysydentow III Rzeszy w Republice Fedemlnej Niemiec
Kariera zawodowa pana dr. Sebastiana Fikusa przebiegala inaczej niz najcz§stsze polskie
kariery akademickie polskich historykow lub politologow. Uzyskai wyksztaicenie
teatrologiczne, studiowai i praktykowal rezyserie^ teatralna w Niemczech i Polsce, jego praca
magisterska dotyczyia filozofii i teorii sztuki. Nastepnie w latach 1992-2006 by*
dziennikarzem niemieckojezycznych medi6w w Polsce oraz korespondentem radia WDR.
Dopiero w 2007 podjai prac§ na uczelni w Opolu. Juz jednak w 2005 r. obronil swa prac?
doktorsk^ pt. Plebiscyt i Powstania Slqskie w niemieckiej historiografii i publicystyce. Od tej
pory wykazai wielka aktywnosc naukowa, kt6rej efektem 34 liczne publikacje o tematyce
hi storycznej. Jego zainteresowania dotyczyfy historii Slaska i relacji polsko-niernieckich na
tym terenie w pierwszej poiowie XX wieku, problemem poizycji ludnosci autochtonicznej na
Slasku, niemieckimi reakcjarni medialnymi na wojn§ z Polska w 1939 r. oraz na Powstanie
Warszawskie w 1944 r. Doswiadczenie medioznawcze pozwolilo mu takze na badanie ftmkcji
mediow w tworzeniu, obshigiwaniu i wygaszaniu nastrojow wojennych zarowno w historii
jak i wspolczesnie oraz roli mediow w rozwoju regionalnym. Pisal takze na temat zagrozen,
jakie wspoiczesne, globalne media stanowia dla systemu panstw narodowych. Dr Sebastian
Fikus badal ponadto - co ciekawe - dziaJalnosc i nauczanie papieza Benedykta XVI i jest
autorem oraz redaktorem kilku publikacji na ten temat.
Wsrod rozlicznych problemow badawczych, jakie podejmowal dr Fikus, tnoja^ uwag? zwr6cil
swietny artykul pt. Niebezpieczenstwa politycznych inspiracji na Gdrnym Slqsku. Carl
Ulitzka, wydany w 2010 w serii ,,Studia i Monografie" Politechniki Opolskiej. Ukazujacy
koleje zycia i kariery duszpasterskiej i politycznej katoiickiego ksi?dza Carla Ulitzki z
Raeiborza. UHtzka nalezal do tej samej generacji i tego samego autochtonicznego srodowiska
co Korfanty, rnowil rowniez po polsku (dialektem slasku) i po nierniecku, lecz z biegiem
czasu opowiedzial si? za niemczyzna^ B?dac wybitna osobowo^ci^ zaangazowal si?
politycznie i zostal jednyrn z czotowych pos!6w katoiickiego Zentrum w Reichstagu. Jako
oponent nazistow po 1933 byi wielokrotnie aresztowany. Po wojnie pr6bowal powrocid do
Raciborza, gdzie byl proboszczern, jednak polskie wiadze zmusily go do wyjazdu. Zmarl w
1947 r. w Berlinie. Ukazany przez dr. Fikusa los ks. Ulitzki, mozna rozumie6 jako pars pro
toto losow calej generacji autochtonicznej ^laskiej inteligencji.
Pod koniec lat dwutysi^cznych, wsr6d zainteresowan naukowycfa dr. Fikusa na czoio zaczeia
si? wysuwad tematyka dziejow niemieckiej opozycji antynazistowskiej na Slasku, a w szczegolnosci bistorii i dorobku programowego tzw. Kr?gu z Krzyzowej. W 2009 roku ukazala si?
niewielka (136 s.) monografia pt. Wizja powojennego panstwa niemieckiego w koncepcjach
Krggu z Krzyzowej. Ksiazka ta poswi?cona jest systematycznej analizie dorobku ideowego,
koncepcyjnego i planistycznego, jaki pozostai po zr6znicowanyrn srodowisku opozycyjnym.,
zbierajacyna si? podczas wojny w slaskim majatku hr. Helrnuta Jamesa von Moltke. Trzeba
przy tym pami?tac, iz grupa ta, w skiad ktorej wchodzili proto-chadecy, socjaldemokraci,
duchowni, dyplomaci, urz?dnicy ministerialni i in. uwazala przygotowanie programu nowej
nieniieckiej polityki na czasy powojenne - w odroznieniu np. od organizowania zamachow i
spiskdw - za swe giowne zadanie. Totez dorobek, o ktorym tu mowa jest rozlegly i zroznicowany tematycznie. Autor poddai zachowane memorialy i relacje wnikliwej analizie i umiejscowit ich tezy na tie owczesnej europejskiej mysli politycznej, spoJecznej i gospodarczej,
przedstawit takze przyczyny, dla ktorych ten, w niemalym stopniu, pomnikowy dorobek nie
zostai nigdy potem wykorzystany w praktyce.
W tym samym roku w tornie pokonferencyjnym pt. Oficerowie grup
dyspozycyjnyck.
Socjologiczna analiza procesu bezpieczenstwa naroclowego (red. T. Koiodziejczyk
i in.,
Wroclaw 2009) ukazal si? niepozorny artykul dr. Fikusa pt. Opozycja qflcerska w armii
hitlerowskiej wobec zbrodni rezimu. W tekscie tym zebral Autor informacje o innych niz
2
tylko chwalebne, opozycyjne dzialaniach oficerdw niemieckich, ktorzy z czaseaa zawiazali
spisek i przeprowadzili zamach 20 Hpca 1944 r. Wiedzielismy do tej pory cos" niecos o poczatkowych zachwytach Stauffenberga nazizmem oraz o jego pogardzie dla pokonanych
Polakow, okazuje si? jednak, ze prawie nikt z oficer6w-spiskowc6w nie przeszedi przez
wojn? nie brudzac sobie rak. Chociaz nie byli oni winni najci?zszych zbrodni i osobis*cie nie
uczestniczyli w mordach, to jednak lektura artykufa sldania czytelnika do postawienia pytania
o naotywacje spiskowcow, ktorzy mogli po cz?sci dziaiac z l?ku przed karg, jaka po wojnie
dotkaac powinna niemiecki korpns oficerski. Inna refleksja dotyczy stopnia zaklamania mitu
o sauberer Wehrmacht. Jak si^ okazuje, nawet najbardziej wrazliwi i saniodzielnie ni^lacy
oficerowie tej armii nie byli w stanie uniknac wci^.gni?cia w zbrodnicze dzialania
nazistowskiej machiny wojennej.
W 2010 roku opublikowai, poprzedzony obszernym wst^pem biograficznym, zbior
biogramow pi?tnastu giownych uczestnikdw Kr?gu z Krzyzowej pt. Niepokorni z Krzyzowej
(Opole 2010). Ksiazka ukazaJa si? w serii ,,Studi6w i monografii" Politechniki Opolskiej,
macierzystej uczelni dr. Fikusa. Pomimo wszystkich atrybutow naukowosci i aajprawdopodobniej niaJego nakiadu, jakze typowego dla wydawnictw uczelnianych, napisana Jatwo i
zrozumiale ksiazka dr. Fikusa mogtaby (a nawet powinna) zyskad sponj popularnos6 w kraju,
gdyz s"wietnie nadaje si? np. do pracy z uczniami.
Juz w 2011 r., dajac swiadectwo plodnosci Autora, ukazala si? kolejna ksiazka poswiecona
opozycji antynazistowskiej, tym razem jednak odnoszaca si? nie tylko do Kr?gu z Kizyzowej,
lecz do wszystkich (lub prawie wszystkich) aspektow tego zjawiska. Nosi ona tytui: Opor w
III Rzeszy. Wydarzenia, ludzie, interpretacje. W ksiazce na poczatku naszkicowano So wydarzen i oniowiono powodys dia ktdrych Hitler cieszyi si? u wi?kszosci Niemcow wielkina
uznaniem i autorytetem, przedstawil powstanie i dziaialnosc opozycji o charakterze politycznym i wojskowyrn, okolicznosci zamachu 20 lipca 1944 r., skomplikowanego stosunku
aliantow do niemieckiej opozycji i powojennego losu jej czlonkow. Znajdujemy tu rowniez
interesuj^ce podsumowanie naszej wiedzy o kontaktach Kreisauer Kreis z Polakami (w tym
zagadka otaczajaca ewentualne spotkanie arcybp. Sapiehy i von Moltkego),
Recenzujac t? wazna^ cz?sc dorobku dr. Sebastiana Fikusa, wazna, gdyz z niej - niewatpliwie
- wyklul si? temat rozprawy habilitacjjnej, ktorej recenzja znajduje si? ponizej9 nie rnozna nie
zauwazyc, iz wszystkie jego ksiazki i artykuty, poswi?cone opozycji antynazistowskiej,
oparte s^ wyiacznie na niemieckich opracowaniaeh i nielicznych zrodlaeh drukowanych.
Oczywiscie, nasi pilni i pracowici niemieccy koledzy-historycy ,,przeorali" to wazne dla
tozsamosci RFN pole badawcze wzdJuz i wszerz, wi§c piszac o opozycji antyhitlerowskiej
trudno, o ile to w ogole mozliwe, znalezc' taki jej aspekt, ktory nie bytby oblozny kilkoroa
niemieckimi publikacjami. Nie zmienia to jednak faktu, ze prace dr. Sebastiana Fikusa z tego
wiasaie powodu nie wnosza^ sensu stricto oryginalnego wkiady do mi^dzynarodowego stanu
badan nad zagadnieniein opozycji nazistowskiej. Inaczej mialy si? rzeczy ze stanem badan
i wiedzy w Polsce, gdzie dysponowalismy do tej pory tylko dos6 juz leciw^ prac^ Jerzego
Kozenskiego (1987), pewnymi przyczynkarskimi publikacjami Fundacji Krzyzowa oraz wybitna^ ksiazk^ Petera Steinbacha, Opor sprzeciw, rezystencja z 2001 r. Prace dr. Fikusa
dotyczace opozycji antynazistowskiej zapeiniaja^ zatem, powazn^ luk^ w polskiej Hteraturze
naukowej, stuzac upowszechnieniu wiedzy o niedo^wietlonyin i niedocenianyia u nas
aspekcie historii II wojny swiatowej. Naturalnie, lepiej byioby, gdyby prace dr. Fikusa,
merytorycznie bardzo solidne, dobrze napisane i dostosowaae do wrazliwosci polskich
czytelnikow, wydane byty w duzych nakladach i z odpowiednio atrakcyjn^ szat^ graficzn% a
nie w skromniutkich i niskonakiadowych edycjach wydawnictw uczelnianych.
Dr Sebastian Fikus po uzyskaniu doktoratu w 2005 r. powiekszyi swqj dorobek naukowy w
sumie o 4 ksiazki, 3 publikacje ksiazkowe pod sw^ redakcja^ 24 artykuiy w pracach zbiorowych i publikacjacb pokonferencyjnych, 5 artykulow naukowych. Jego kolejnych 5 tekstow
jest w druku. Jest on zatem badaczem piodnym i wysoce efektywnym. Jestem przekonany, iz
uczelnie i srodowiska naukowe, w ktorych dziala i bedzie dzialat, wyciagn^ ogromne korzysci
z jego rozlicznych talentow i do^wiadczen jako badacza, znawcy i praktyka nowoczesnych
mediow, komunikacji spolecznej i miedzykulturowej, obycia w koataktach z Mwielkimi tego
swiata", gdyz tego typu umiejetnosci, przekraczajace granice nie tylko jednej dyscypliny
naukowej ale i obszaru nauki, s^ obecnie bardzo poszutawane
***
Monografia dr. Sebastiana Fikusa pod tytuieni Trudny spadek dysydentow III Rzeszy w Republice Federalnej Niemiec (Warszawa, IH PAN 2013) podejmuje zagadnienie o fundamentalnym znaczeniu dia zrozumienia sposobu myslenia i pamietania Niemcow o przeszlosci ich
kraju i narodu w XX w. Zwazywszy na szczeg61n^ i - jak si? wydaje - niesJabnac^ rol? pamieci w formowaniu swiatopogladu wspoiczesnych Niemc6w9 mozemy z g6ry przepowiedziec ksiazce o tej tematyce, iz wywrze - a raczej powinna wywrzed - powazny wpfyw na
nasz^ wiedz? o Nieniczech i Niemcach.
O czym zatem jest ta ksia£ka? To nie jest pytanie retoryczne, gdyz tytuJ monografii nie jest do
ko&ca jasny i szczesliwy. Otoz mozna go zrozumiec: (A) jako «trudny los dysydent6w ni
Rzeszy w RFN" oraz (B) jako ,Jklopoty RFN z dysydentami". Dwuznacznosc ta nie powiona
by^ powodem naszych szczegolnych zmartwiea, gdyz znaczenie A i B to dwie strony tego
samego inedaiu: wszak trudny los dysydentow i ich rodzin byl swego rodzaj Idopotem
Republiki Federalnej, a kiopoty RFN z obracbunkami z przeszloscia^ byiy przyczyn^ trudnego
losu dysydentow. Powazniejszym zmartwieniem recenzenta jest tos iz tytut nie informuje nas
o ^ownej, intelektualnej osi monografii, jak^ jest anaiiza dlugookresowej przemiany kultury
politycznej Republiki Federalnej, przy czym sposob, w jaki traktowano tam przedstawicieli
dawnej opozycji antynazistowskiej jest indykatorem przemian kultury politycznej w tym
kraju. Dr Fikus zastosowal przy tym teori? kultury politycznej Gabriela Alinonda i Sidneya
Verby, przeciwstawiajac^ m.in. subject culture i participant culture, wraz z pewnymi
wspolczesnymi modyfikacjami Karla Rohe. Wprawdzie jest to teoria - jak na politologi^ niemloda (giowne dzieto The Civic Culture..., 1963)., to jednak w odniesieniu do sytuacji
Niemiec po 1945 roku zachowaia ona, jak sadz?, w peini sw6j potencjai analityczny.
Rozwazania na temat powolnego
stabni^cia dominuj^cej
na poczatku
,Jkultury
podporzadkowania" i stopniowego rozszerzania si? zasi^gu ,Jkultury uczestnictwa" w RFN,
jak si? Humaczy na polski tenniny subject i paticipant culture, konsekwentnie przewijaj^ si?
w catej omawianej ksiazce i stanowi^ niewatpHwie jej najoryginalniejsz^ i najbardziej
odkrywcz^ stron? i to nie tylko z polskiej perspektywy. Dlaczego zatem Autor ,,utajnii" ten
watekj nie nawiazuj^c don w tytule, jest dla mnie zagadk^.
Monografia oparta jest na rozleglej kwerendzie archiwalnej, a w jeszcze wi?kszym stopniu na
kwerendzie w drukach Bundestagu (protokoiy posiedzeii, ekspertyzy itp.), publikowanych
wyrokach s^dowych, rocznikach, dokumentacjach itp. Bibliografia literatury wspomnie5
niowej, a przede wszystkim opracowan naukowych i publicystyki jest imponujaca pod
wzgledem ilosci oraz jakosci i sama w sobie jest bardzo wartosciowym aspektem tej pracy.
To wlasnie studium literatury, a nie kwerenda archiwalna, jest faktyczna podstawa pracy dr.
Fikusa. Takie podejscie jest jednak adekwatne do specyfiki tematu oraz do stanu badan nad
nazizmem, historic polityczn^ RFN, dziejami tamtejszego sadownictwa itd.. itp,, dla ktorego
charakterystyczna jest -jak juz wspominalem - nadzwyczajna obfitosc publikacji wszelkiego
typu i ciezaru gatunkowego.
Monografia sklada sie z czterech czesci i jedenastu rozdzia!6w, nie potrafie przy tyni
wyjasnic, dlaczego dr Fikus nazwai rozdziaiy swej pracy ,,czesciarni". Zastosowane nazewnictwo sugeruje obecnie, iz praca ma ukiad problemowy, a ,,czes"ci" traktuj^ o wyraznie
odrebnych zagadnieniach, tymczasem czesci maja^ de facto uktad chronologiczny (przynajmniej czesci II - IV), a narracja w ich obrebie rozwija si? z czesci na czesc i z rozdziahi na
rozdzial w sposob spqjny i harmonijny. De gustibus non est disputandum...
Pierwsza czesc ,,Zaiozenia metodologiczne" wyjasnia w pierwszym rozdziale role kultury
politycznej jako instrumentu analiz historycznych relacjonujac pogledy Almonda i Verby oraz
innych badaczy kultury politycznej. W drugim rozdziale przedstawia Autor najwazniejsze
poglady na temat kultury politycznej, swiadomosci spolecznej i narodowej Niemcow po II
wojnie swiatowej w samych Niemczech i Polsce. Czytelnika troch? zastanawia, dlaczego Autor tak wiele uwagi poswiecii w tym rozdziale kompletnie przebrzmiafym twierdzeniom peerelowskich niemcoznawcow z lat 50. i 60. oraz dlaczego w ogole konfrontuje ustalenia i poglady nauki niemieckiej na te sprawy wylacznie z pogl^dami Polakow, gdy tymczasem
znacznie owocniejsze byloby rozszerzenie porownania o pogl^dy nauki amerykanskiej,
reprezentujacej niejako patronow niemieckiej demokracji oraz np. nauki francuskiej,
reprezentujacej poczatkowo drugi - obok Polski - biegun sceptycyzmu wobec Niemiec.
Trzeci rozdzial poswiecony jest sporom wokol pojecia ,,Opor". Chociaz jego tresc zasadniczo
nie nie wyjasnia jak chodzi o zaiozenia metodologiczne omawianej monografii, to jednak
znajdujemy tu szereg bardzo interesujacych, wr^cz blyskotliwych wywodow, ktore przynajmniej piszacemu te slowa - objasnify niejeden aspekt stosunku Niemcow po II wojnie
swiatowej do opozycji antyhitlerowskiej.
Main tu na mysli przede wszystkiia wyjasnienie roll prezesa Bundesgerichtshoffu w latach
50-tych, Hennanna Weinkauffa, w ugruntowaniu specyficznego Niemcow do kwestii
opozycji, ktore z polskiego punktu widzenia jest niezrozumiale, lub zgoJa schizofreniczne.
Mam na mysli - mowiac w uproszczeniu - przyznanie morainej shisznosci i respektowanie
tych reprezentantow tradycyjnych niemieckich elit, nalez^cych do generalicji i arystokracji,
ktorzy zdecydowali si? wystajnc przeciw nazistowskiemu rezimowi, a rownoczesnie
odmawianiu prawa do oporu reprezentantom nizszych warstw spoJeczenstwa, kt6rych
sprzeciw polegal na odinowie sfozby wojskowej, dezercji, wspieraniu przesladowanyeh,
informowaniu aliantow itp. Surowosc" Gestapo i niemieckich sa/iow wobec tej kategorii osob
byla - zdaniern Weinkauffa i jego nasladowcow - shiszna, wyroki smierci prawniczo i etycznie niepodwazahie, a zapisy w rejestrach os6b karanych, odnosz^ce si? do ocalonych,
nieusuwalne. Pogla/i Weinkauffa jest klasycznyni przykiadem dziatania politycznej subject
culture, o wiele lepiej objasniaj^cym zachodnioniemieck^ rzeczywistos'e' lat 50. i 60., niz
tradycyjne niemieckie poj^cie Obrigkeitsdenken.
Nawiasem mowiac dr Fikus uzywa w pracy terminu ,,Op6r" przez duze ,,O" na okreslenie
catoksztaitu niemieckiej opozycji antyhitierowskiej pisanego. Jest to oczywiscie proste
przej^cie niemieckiego terminu «Widerstand". Moim zdaniem jest to nietrafoa propozycja,
poniewaz kalka ta prowadzi nieuchronnie do ci^zkich bi?d6w j^zykowych jak np. ,,bojownik
Oporu" (s. 226). Po niemiecku jak najbardziej mozemy napisac Mitglied des Widerstandes, a
po polsku zwrot ,,czionek Oporu" jest pozaJowania godnyin dziwol^giem. Zwr66my uwag?,
ze w j?zyku polskiin z dawien dawna uzywamy stowa
MResistence"
i nie probujemy
thunaczy^ go na polski, pomimo ze oznacza wiasnie Mopor". Nigdy nie sfyszaiem, aby je w
ten sposob spolszczano. Z niemieckim poj^ciem ,,Widerstand" zawsze s^ kiopoty j^zykowe,
moze by, zatem, postajpic tak jak z ,JR.esistence" i po prostu nie tJumaczyd go?
W drugiej cz?sci pracy zatytuiowanej ,5Restauracja autorytarnych systemow wartosci" autor
skupii si? dzialaniu wszelkiego rodzaju mechanizmow amnestyjnych, na praktyce rzadzenia
wci^gaj^cej bytych nazistow, cz?sto bardzo obciazonych, do sprawowania wladzy oraz na
konstruowaniu pancerza ochronnego wokoJ sa/iownictwa RFNS b?d^.cego kluczem do
utrwalenia rzajd6w dawnych elit i dawnego systeniu politycznego. I w tej cz?sci monografii
znajdujemy szereg waznych i niezmiernie interesuj^cych infonnacji, kt6re -jak rni si? wydaje
- po raz pierwszy podane zostaty w polskiej literaturze naukowej. Mam na niy^li ini?dzy
innyini wyjasnienie historii szczegolnej intrygi b. aazistow w Federalnym Ministerstwie
Sprawiedliwosci, w wyniku ktorej do projektu Ustawy Wprowadzajacej do Ustawy o Wykroczeniach Porzadkowych niepostrzezenie dol^czony i nastejpnie uchwalony zostai paragraf
czyniacy de facto niemozliwym sciganie nazistowskich zbrodni s^dowych (s. 168 i n.).
Trzecia cz?s"e monografii poswi?cona jest probiemowi stosunku niemieckiej polityki i
spoieczenstwa do ofiar nazistowskiego sadownictwa do 1989 roku, ewolucji postrzegania
antyhitlerowskiej opozycji i przejawom dyskryminacji dawnych przeciwnikow nazizmu.
Szczegolnie interesujace, a zarazem przyga^biajace s^ tu infonnacje o polityce rentowej RFN,
realizowanej przez sadownictwo socjalne. Do poiowy lat 80. polityk? t? cechowaia porazajaca
niesprawiedliwosc. Sowite renty otrzyrnywaiy rodziny Freislera i Heydricha (rodziny znanych
zbrodniarzy wojennych otrzymywaly tacznie ok. 600 mln marek rocznie), a wdowom po
ofiarach ewidentnych zbrodni s^dowych regulaniie odmawiano swiadczen z tytuJu bycia
ofiarami nazizmu.
Ostatnia czwarta cz?sc rozprawy dr. Fikusa zatytuiowana jest ,,Zmiana nastawienia do
dysydentow III Rzeszy po zjednoczeniu Niemiec". Autor przedstawii tu gorace debaty
publiczne i parlamentarne, dotyczace uchylenia wyrokow zapadlycfa w procesach
politycznych i rehabilitacji ich ofiar, a nastejpnie wjj^tkowo (Hugo ciagnaca si^ spraw§
rehabilitacji dezerterow z Wehrmachtu i - jak to okresla Autor - ,,zdrajc6w wojny",
zakoaczone zwyci^stwem participant culture dopiero w 2009 r.
Na podkreslenie zashiguje, ze Autor zastosowal w konstrukcji swej pracy pewien prosty, lecz
bardzo przyjazny dla czytelnika zabieg. Polega on tym, iz kazdy z jedenastu rozdziaJow konczy si? podsumowaniem jego tresci. Odpowiednie &agmenty teksu, h'czace do dwoch stron
druku, nie sa wyodr^bnione z tekstu jako podrozdziaty, lecz zaczynaja si§ skromnie od siowa
,,Reasumujac:....
W Zakonczeniu swej monografii dr Fikus w interesujacy spos6b podsuniowuje swe
rozwazania, skupiajac si? - co zrozumiaie - na relacjach nii?dzy polityczn^ kultura
podporzadkowania i uczestnictwa w powojennych Niemczech. Jego wywody raz jeszcze
potwierdzaja zaskakujaco wysok^ uzytecznosc teorii Almonda i Verby w odniesieniu do
Republiki Federalnej Niemiec. Godna bacznej uwagi jest takze jego konstatacja, iz fakt
dominacji subject culture bynajmniej nie jest tylko wynikiem oddziatywania tradycji
8
poprzednich epok niemieckiej historii, lecz takze swiadomego dziaiania Konrada Adenauera,
kt6ry - pragnac stworzyc sobie komfortowe warunku rzadzenia - kultywowai i rozwijai
okreslone postawy i nawyki polityczne z przesziosci Niemiec i w ten sposob umocnii tarn
kultury podporzadkowania. Perfekcyjna demokracja proceduralna Republiki Federalnej
shizyia mu jedynie za woal ukrywajacy zaehodnioniemieck^ rzeezywistose polityczna^ przed
oczyma postronnycfa. Wykazujac instynkt historyka, Autor sytuuje cezur? znaczac^ koniec
dominacji kultury podporzadkowania i pocz^tek ,,panowania" kultmy uczestnictwa w 2009
roku, w ktorym zrehabilitowano skazanych za 9^;drade wojny" (uwagi dot. tego tenoinu
ponizej). Wszystko wskazuje na tos iz jest to shiszna periodyzacja, Rodzi ona jednak wiele
pytan:
Gdzie podziewaj^ si^ teraz w RFN te, dominuj^ce do niedawna, pokiady kultury
podporzadkowania?
Co staloby si§, gdyby za indykator omawianych zjawisk wziac nie podejscie do
dysydentdw III Rzeszy, lecz podejscie do ofiar Holokaustu (zapewne przewaga
participant culture znacznie wcze^niejszej daty niz w 2009 r.) lub Polakow (zapewne
przewaga subject culture trwa nadal i nie predko sie skonczy)?
Czy to rnozliwe, zeby jedno i to sarno £rodowisko polityczne (albo nawet jedna i ta
sania osobisto^c) wobec problemu A demonstrowaio kulture uczestnictwa, a wobec
problerau B kulture podporzadkowania?
Pytania te niew^tpliwie wykraczajg poza ramy rozprawy Sebastiana Fikusa i formuiuje jea aby
lid jak bardzo inspiruj^ce jest to dzieio.
Z obowiazku recenzenta wspomniec inusze jeszcze raz o pewnych o kwestiach warsztatowych, maj^cych - przyznajmy - mniejsz^ range. I tak nie moge nie zwrocid uwage na, tnoim
zdaniem, niewiasciwe uzycie sJow ,,faszyzna"s wfaszysta", ,,faszystowski". Nigdzie nie doszukaiem sie deklaracji dr. Fikusa, iz jest on zwolennikiem teorii faszyzmu, a chyba musi nim
bye i to - sadzac po zelaznej konsekwencji, z jaka_ wyplenil ^owa «nazizm", ,^oazista" i »nazistowski" - w wersji kominternowskiej. Owa konsekwencja doprowadzil go, niestety, do
jezykowej sraiesznosci. Otoz na s. 205 cz5rtamy zdanie:
Jego przemowieniu towarzyszyjy zJowrogie okrzyki [powinno bye wrogie okrzyki - JR].
WoJano ,,faszysta" (Nazi), ,,cyntk" (Heuchler), ,,nie ma Pan [powinno by£ pan - JR] prawa tu
przemawiac" (Sie haben kein Recht hier Rede zu halteri).
Siowo ,,faszysta" w zadnym wypadku nie jest polskim ekwiwalentem sJowa ,,Nazi", z kolei
Niemcy chcac powiedziec ,,faszysta" bez watpienia uzyliby slowa ,,Faschist". Tak doswiadczony znawca kultury i historii Niemiec XX wieku, jak dr Fikus, musi o tym wiedziec, prosta
pomylka nie wchodzi tu zatem w gre... Z dwojga zlego wolalbym juz chyba znalezc w pracy
brzmiace juz nieco archaicznie terminy ,Jhitleryzm", ,,hitlerowiec", «hitlerowski".
Wrazenie pewnej jezykowej niepewnosci, jakie wywohije lektura rozprawy wzmacnia
dodatkowo uzycie terminu ,,zdrada wojny" bedaca tym razem niewolniczym liumaczeniem
prawniczego terminu ,,Kriegsverrat", uzywanego przez sadownictwo nazistowskie w okresie
II wojny swiatowej. Termin ten jest rzeczywis"cie myl^cy, gdyz nie chodzi tu bynajmniej
o ,,zdrade tajemnic wojskowych" ani ,5przejscia na strone wroga", lecz - lecz jak wyjasnia
Autor (s. 67) - przestepstwo polegaj^ce czesto na drobnej nielojalno^ci wobec systemu
nazistowskiego, jak np. przejaw zyczliwo^ci wobec polskich jencow wojennych, popemiane
podczas wojny. Zastosowane w ksiazce thimaczenie ,,zdrada wojny" jest jednak niepoprawne
(po niemiecku musialoby brzmiec Verrat des Krieges, nie prawdaz) i nielogiczne, a powtarzane w pracy dziesiatki razy jest sporym zgrzytem stylistycznym. Trudno powiedziec,
dlaczego Autor zrezygnowal z poprawnego wedle wszelkich regul jezykowych przekiadu
,^drada wojenna" lub swobodniejszego ,,zdrada czasu wojny"?
Oceniajac monografie dr. Sebastiana Fikusa, poshize sie niewyszukana^ moze, alegoria, Otoz
traktuje j^ jako klejnot, ktory trzeba by jeszcze odrobine polerowac, aby rozbiysnai pefaiym
blaskiem. Tym niemniej jest to ,,rzecz" bardzo wartosciowa, a pisz^cy te slowa - pomimo iz
dzieli z Autorem wiele zainteresowan naukowych - od dtozszego juz czasu nie czytal pracy,
ktora by mu tak wiele wyjasniJa i to tak wielu przemyslen zainspirowaia
Wziawszy, zatem, pod uwag? wysok^ ocene dorobku naukowego habilitanta oraz rowniez
wysok^ ocene przedlozonej rozprawy z pemym przekonaniem rekomenduje dopuszczenie dr.
Sebastiana Fikusa do dalszych etapow przewodu habilitacyjnego.
b*^ Cr#i~c£*^
/
/

Podobne dokumenty