Wesołych i zdrowych Świąt Wielkanocnych

Transkrypt

Wesołych i zdrowych Świąt Wielkanocnych
Puls Przecławia
Przecław, Warzymice i okolice
Miesięcznik bezpłatny
kwiecień 2010
Monografia Gminy
Kołbaskowo
Szansa na skatepark
w Przecławiu
Pięknie wydana, jedyna
w swoim rodzaju, pierwsza monograf ia gminy
Kołbaskowo – już gotowa. Autorem publikacji o bogatej historii
23 miejscowości naszej
gminy jest Marek Łuczak.
Skateparki to profesjonalne place do uprawiania jazdy na deskorolce, rolkach lub
BMX-ie. Najprostszą formą takiego miejsca jest pojedyncza mini rampa. Duży
skatepark zawiera nawet kilkanaście
przeszkód i najazdów o różnych kształtach i wysokościach.
str. 5
str. 4
Nr 2/2010
Marika Ostrowska i Piotr Purchała
Mistrzami Polski 2010
13 marca 2010
w Słupsku odbyły się
Mistrzost wa Polski
PTT i FTS w 10 Tańcach par Dorosłych.
O miano najlepszych
rywalizowało ponad
40 par z całej Polski.
str. 6
Fot.: Adam Kamiński
Wesołych i zdrowych Świąt Wielkanocnych
spędzonych w rodzinnym gronie
życzy Redakcja
Jest nas: Przecław – 3481, Warzymice – 1931
Cała Gmina Kołbaskowo – 9897
Liczba ludności na dzień 22.03.2010 r.
R
E
K
L
A
M
A
strona 2
kwiecień 2010
Nr 2/2010
CUDZE CHWALICIE – SWEGO NIE ZNACIE
Hotel & SPA Stary Dziwnów
W Dziwnowie nie byłam dwa lata. Po długiej, ciężkiej zimie i nerwowym początku roku postanowiłam w ciągu dwóch dni „naładować
akumulatory”. Moją uwagę zwrócił budynek przepięknie nawiązujący stylem architektonicznym do przedwojennych klimatów nadmorskich kurortów. Zdawał się zapraszać do środka i nie sposób było się temu wrażeniu oprzeć.
Niespełna 200 metrów od morza, w niewielkiej odległości od centrum trafiłam
na Hotel & SPA STARY DZIWNÓW.
Miejsce ma jakąś magię. Przyciąga jego
prostota, elegancja i funkcjonalność.
Moją uwagę zwróciła zwłaszcza dbałość
o szczegóły, zauważalna w każdym niemal
miejscu. To co zaskakuje już od wejścia,
Specjalnie dla Czytelników Pulsu Przecławia:
2 dni pobytu (1 nocleg)
w cenie 199 zł od osoby w terminie:
16-17.04.2010 lub 24-25.04.2010
• butelka markowego wina
• nocleg ze śniadaniem
• obiadokolacja
• aquaaerobik
• korzystanie ze strefy Wellness (basen, jacuzzi,
sauna sucha, łaźnia parowa, natryski doznań)
• łącze internetowe w pokoju i lobby
• szlafrok na czas pobytu
• miejsce na hotelowym monitorowanym
parkingu
• opłata klimatyczna
• podatek VAT
to życzliwy, dyskretny personel. Przekonałam się, że w tym hotelu każdego gościa
traktuje się wyjątkowo.
Nie można było trafić lepiej. Nic bardziej
nie sprzyja wypoczynkowi jak kameralna
atmosfera, wyśmienita kuchnia przywołująca smaki z dzieciństwa, posiłki serwowane bez pośpiechu, dobre czerwone wino.
Jednak powód dla jakiego tu z pewnością
wrócę, to autoryzowany przez francuską
firmę kosmetyczną Thalgo, Instytut Wellness & Spa ze znakomitą, profesjonalną
obsługą i szeroką gamą zabiegów. Bez
ograniczeń korzystałam z fantastycznego
basenu z dyszami i przeciwprądami, jacuzzi, sauny i łaźni parowej. Jeśli do tego
wszystkiego dodać wieczorne spacery szeroką, piaszczystą plażą, powietrze wypełnione jodem to mamy przepis na relaks,
odprężenie, prawdziwy wypoczynek dla
ciała i ducha.
Jednym słowem: piękne miejsce, wspaniały
wypoczynek i życzliwi ludzie. A wszystko
niespełna sto kilometrów od domu!
Dorota Trzebińska
Nr 2/2010
kwiecień 2010
strona 3
Zapisz dziecko do szkoły
Do 30 kwietnia w sekretariacie Zespołu Szkół w Przecławiu przyjmowane są zapisy dzieci do szkoły podstawowej i gimnazjum.
Dyrekcja Zespołu Szkół w Przecławiu
informuje rodziców przyszłych uczniów
klas: „zero” (rocznik 2004) i pierwszej
(rocznik 2003), że rozpoczęły się zapisy dzieci do szkoły podstawowej na rok
szkolny 2010/2011.
Szkoła otrzymała listę dzieci podlega-
jących obowiązkowi nauki, zameldowanych na stałe w Przecławiu i Warzymicach. Opiekunowie powinni jednak
osobiście potwierdzić, czy dziecko podejmie naukę w szkole w Przecławiu, czy
też zapisane zostało do innej placówki.
Podobny obowiązek spoczywa na rodzi-
cach uczniów ostatniej klasy podstawówki (rocznik 1997). Powinni oni zapisać
dziecko do klasy pierwszej gimnazjum.
Jeśli nauka będzie kontynuowana w innej szkole, poza rejonem, należy ten fakt
zgłosić w Zespole Szkół w Przecławiu.
(mic)
Co dalej z barakami?
W Szczecinie na lokal socjalny od miasta czeka 8 tys. osób, kolejne 2,5 tys. ma nakaz eksmisji. Na władzach spoczywa obowiązek zapewnienia tym ludziom jakiegokolwiek lokum, bo nie wolno ich eksmitować „na bruk”. Jednym z pomysłów była budowa
„getta” przy ulicy Cukrowej.
W czerwcu ubiegłego roku w Głosie
Szczecińskim ukazał się artykuł informujący o tym, że Zarząd Budynków i Lokali
Komunalnych wystąpił do Urzędu Miejskiego o warunki zabudowy dotyczące
umiejscowienia kontenerów mieszkalnych
przy ul. Cukrowej.
Działka o powierzchni 4,3 tysiąca m²
miałaby być zabudowana 47 kontenerami
socjalnymi dla około 100 osób. W ten sposób władze miasta miały zamiar uporać się
z problemem ludzi uporczywie uchylających
się od płacenia czynszów za mieszkania
komunalne. Do baraków przy ul. Cukrowej
w pierwszej kolejności miałyby trafić osoby
z wyrokiem eksmisyjnym, zakłócające porządek, będące zagrożeniem dla innych.
W każdym kraju odnaleźć można jednostki czy grupy, które wypadły z głównego nurtu społecznego, ale ich marginalizacja, koncentracja w jednym miejscu
jest najprostszą drogą do wykluczenia
społecznego. To najgorsze co można tym
ludziom zrobić.
Jak dalece nieprzemyślany wydaje się
ten pomysł świadczy też fakt, że tuż obok
znajdują się tereny, na których według Wydziału Rozwoju Miasta miałoby powstać
w niedalekiej przyszłości Szczecińskie
Centrum Badawczo-Rozwojowe z biurowcami i obiektami produkcyjnymi.
W obliczu zaistniałych okoliczności,
z inicjatywy Agnieszki Smolińskiej i Wojciecha Kropiewnickiego zorganizowany
został protest przeciwko lokalizacji kontenerów socjalnych przy ul. Cukrowej. Pod
zamieszczoną w Internecie petycją podpisało się kilkuset mieszkańców Gumieniec,
Warzymic i Przecławia. Petycję z żądaniem,
by władze miasta zapewniły, że nie ulokują baraków socjalnych przy ul. Cukrowej
w Szczecinie i będą jawnie wybierać nowe
lokalizacje przeprowadzając konsultacje
społeczne, przekazano Prezydentowi Miasta Szczecina.
Inicjatorzy protestu zwrócili się też do
wice-wójt Małgorzaty Schwarz z prośbą
o pomoc i reprezentowanie interesów
mieszkańców gminy Kołbaskowo w rozmowach z władzami Szczecina.
11 sierpnia 2009 odbyło się spotkanie
przedstawicieli Gminy Miasta Szczecin
i Gminy Kołbaskowo. B.Chochulski, odpowiedzialny w Urzędzie Miasta za sprawy
komunalne stwierdził wtedy, że należy go
zrozumieć, bo przecież gdzieś tych ludzi
trzeba umieścić. Miasto ma jego zdaniem
wskazane 3-4 lokalizacje a decyzja o ostatecznym wyborze jeszcze nie zapadła
M. Schwarz reprezentuje gminę w Stowarzyszeniu Obszarów Metropolitalnych.
Na spotkaniach Stowarzyszenia również
poruszała tę kwestię.
– Zwracałam uwagę, że jeśli zamierza się
podejmować podobne, kontrowersyjne
decyzje to wypadałoby porozumieć się
z sąsiadami.
19 sierpnia 2009 zastępca Prezydenta
Miasta Szczecin w piśmie do wice-wójt
Małgorzaty Schwarz informuje: „Rozważana jest możliwość posadowienia kontenerów mieszkalnych na terenie Gminy
Miasto Szczecin. Mieszkania te mają służyć zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych
najuboższych oraz uchylających się od
ponoszenia opłat czynszowych. Obecnie
analizowane są cztery lokalizacje w różnych częściach miasta. Jedną z lokalizacji
jest teren położony przy ul. Cukrowej 24.
Ostateczna decyzja w sprawie lokalizacji kontenerów dwurodzinnych w liczbie
około 5-6, jeszcze nie zapadła. Wskazuję,
że w związku z powyższym ilość mieszkań
będzie ograniczona – prawdopodobnie nie
większa niż 12. Z chwilą podjęcia decyzji
w przedmiotowej sprawie zostanie Pani
o niej poinformowana”.
Dotąd żadne pismo w tej sprawie nie wpłynęło i mamy nadzieję, że nie wpłynie. Trudno przewidzieć, jakie decyzje podjęłyby
władze Szczecina, gdyby nie protest mieszkańców Gumieniec, Warzymic i Przecławia. To była prawdziwa lekcja budowania
społeczeństwa obywatelskiego. Będziemy
sprawę monitorować. (id)
strona 4
kwiecień 2010
Nr 2/2010
Monografia
Gminy Kołbaskowo
Mur będzie
odbudowany
Pięknie wydana, jedyna w swoim rodzaju, pierwsza monografia gminy Kołbaskowo – już gotowa. Autorem publikacji o bogatej historii 23 miejscowości
naszej gminy jest Marek Łuczak.
w Przecławiu, przy drodze krajowej nr 13, roze-
Z zamiarem opracowania i wydania
monografii gmina nosiła się od pewnego czasu. Wiele osób chciałoby pewnie
poznać historię swojej miejscowości, ale
jak dotąd nie było jednego źródła, z którego można by tę wiedzę czerpać.
Dzięki mieszkańcowi Warzymic, który
zajmuje się grafiką, nadarzyła się okazja
by poznać Marka Łuczaka oraz przyjrzeć się wcześniej przygotowanym przez
niego monograf iom niektórych
dzielnic Szczecina. Nie było wątpliwości, że jest
to właściwa osoba
do opracowania
monografii gminy
Kołbaskowo.
Marek Łuczak ma
na koncie 15 publikacji dotyczących
zabytków Szczecina. Jest autorem
monografii m.in.
Golęcina, Gocławia, Pogodna,
Skolwina, Klęskowa. Pracuje w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Szczecinie, gdzie zajmuje się zwalczaniem
przestępczości przeciwko Dziedzictwu
Narodowemu. To najprawdopodobniej jedyny policjant w Polsce, który
otrzymał złotą odznakę za osiągnięcia
w przeciwdziałaniu kradzieży dzieł
sztuki i działalność publicystyczną.
Publikacja dotycząca gminy Kołbaskowo przedstawia historię i teraźniejszość
wszystkich 23 miejscowości naszej gminy, wzbogaconą w fotografie i ryciny
miejsc, które znamy i tych, których już
nie ma. Na ponad 300 stronach mamy
porównanie tego co było kiedyś z tym
jak poszczególne miejscowości wyglądają dzisiaj. Przedstawione są miejsca
charakterystyczne i ważne dla danej
miejscowości łącznie z dworcami kolejowymi czy kolejką wąskotorową.
W książce jest wiele rzeczy dotąd niepublikowanych, które mogą zaskoczyć
czytelnika. Dowiemy się np. że prawie
w k a ż d e j n a dodrzańskiej miejscowości naszej
gminy była karczma i pr z y st a ń ,
przy której cumowały pływające po
Odrze stateczki
i żaglówki, że budynek strażnicy
w B a r n i s ł a w iu
wybudowany został nie przed wojną, o czym wielu
mieszkańców jest
przekonanych, ale
w okresie powojennym.
Promocja książki
przewidziana jest na maj. Zainteresowani mieszkańcy będą mogli zostać
szczęśliwymi posiadaczami monografii jeśli zadeklarują dobrowolny datek
– cegiełkę, na rzecz rozwoju Gminnej
Biblioteki Publicznej w Kołbaskowie. Możemy tu mówić o minimalnej
kwocie 40 zł. Tym sposobem kultura
służyć będzie kulturze. W pierwszej
kolejności publikację otrzymają biblioteki oraz wszystkie szkoły z terenu
gminy. Część stanowić będzie materiał
promocyjny. (car)
W ubiegłym roku na wysokości budynku nr 27
brano część muru dźwiękochłonnego. Elementy
z jakich był zbudowany zniknęły. Dokąd zostały
wywiezione i dlaczego? Czy uszkodzona część
muru zostanie odbudowana i kiedy?
Z tymi pytaniami zwróciliśmy się do Generalnej
Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Dawid
Charowski, starszy inspektor Wydziału Dróg
szczecińskiego oddziału GDDKiA poinformował
nas, że ekran akustyczny zlokalizowany w Przecławiu w ciągu drogi krajowej nr 13 pod naporem
silnie wiejącego wiatru częściowo się zawalił. Aby
nie doszło do zawalenia się większej jego części,
podjęta została decyzja o rozebraniu miejsca naj-
bardziej zagrożonego. Materiał, który nadawał się
do ponownego użycia został zdeponowany w obwodzie drogowym Rurka. Ponadto – jak zapewnia
nas Dawid Charowski – GDDKiA zaplanowała
w tym roku środki finansowe na odbudowę
zniszczonej części ekranu. Termin wykonania
ww. robót został przewidziany na drugą połowę
tego roku.
(id)
Spotkanie
z mieszkańcami
Zgodnie z sugestiami mieszkańców Rada Sołecka Przecławia zaprasza mieszkańców Przecławia i Warzymic na spotkanie, w trakcie
którego omawiane będą bieżące problemy tych
miejscowości. Z ramienia gminy obecna będzie
Pani wice-wójt Małgorzata Schwarz.
Zapraszamy do udziału w spotkaniu również
radnych z naszego terenu. Będzie możliwość
zadawania pytań i składania wniosków.
Spotkanie odbędzie się w szkole w Przecławiu
7 kwietnia (środa) o godzinie 18.00.
Nr 2/2010
kwiecień 2010
Szansa na
strona 5
w Przecławiu
Skateparki to profesjonalne place do uprawiania jazdy na deskorolce, rolkach lub BMX-ie. Najprostszą formą
takiego miejsca jest pojedyncza mini rampa. Duży skatepark zawiera nawet kilkanaście przeszkód i najazdów
o różnych kształtach i wysokościach. Można jeździć na ulicy, czy pod Biedronką ale skaterzy rzadko są tam
mile widziani. Jazda w takich miejscach może również stwarzać zagrożenie dla nich i dla przechodniów.
W ostatnich latach powstało w Polsce wiele
profesjonalnych skateparków jednak nadal za
mało w stosunku do potrzeb. Wciąż brakuje
ich w mniejszych miejscowościach a skaterów
i rolkarzy przybywa. Zdecydowana większość
skateparków jest znacznie mniejsza niż wymagane minimum 700 m2. Największy, wrocławska Zajezdnia, zajmuje powierzchnię
2400 m2. Budowa skateparku nie jest rzeczą
prostą i tanią, potrzeba do tego odpowiednio
wielkości placu i wielu pozwoleń.
Preferowaną dyscypliną sportu w naszej gminie jest piłka nożna i jeśli akurat tej dyscypliny się nie lubi i nie deklaruje przynależności
do LZS, pozostaje miejsce pod szkołą lub
pod Biedronką. Młodzi pasjonaci skatu chcą
to zmienić. Zebrali 78 podpisów i zwrócili się
do Rady Sołeckiej z prośbą o pomoc w utworzeniu skateparku.
W ubiegłym roku na zebraniu wiejskim
przedstawiona została i zaakceptowana przez
obecnych, propozycja utworzenia skateparku w Przecławiu. Ogromne zaangażowanie
w tej sprawie wykazała wice-wójt Małgorzata Schwarz.
– Pierwszym krokiem było znalezienie miejsca a nie było łatwo. W Przecławiu praktycznie nie ma terenów należących do gminy.
Jeśli są, to nie spełniają wymogów koniecznych dla takiego przedsięwzięcia. Taki teren
znajduje się przy sklepie „na wyspie”, tu gdzie
teraz stoją domki holenderskie do sprzedaży.
Zwróciłam się do Agencji Nieruchomości
Rolnych Skarbu Państwa z prośbą o przekazanie tego terenu na użytek publiczny. Po
wielu perturbacjach, udało się uzyskać zgodę
na tę lokalizację i niedługo potem powstał
projekt skateparku – mówi M.Schwarz.
Projekt budowy skateparku nie wszystkim
radnym przypadł do gustu. Z braku innych argumentów przeciw, kwestionowano
jego lokalizację. Nie przemawiał fakt, że po
pierwsze wielkiego wyboru nie ma i że jest
to jedyne miejsce z dala od budynków mieszkalnych. Szkoda, że nie przemawia też argument ekonomiczny: możliwość dofinansowania z Unii Europejskiej.
– Ten projekt skierowano do sfinansowania
do Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich
w osi Lider. Przeszedł już ocenę formalną
i teraz czekamy na ocenę merytoryczną.
Pozytywną ocenę formalną i merytoryczną
uzyskał również pod względem zgodności
Kuba
Michał
ze strategią Lokalnej Grupy Działania. Ma
zatem rekomendacje do finansowania przez
instytucję pośredniczącą. Mówimy tu o możliwości dofinansowania w 75% ze środków
unijnych! Jeśli zatem wszystko pójdzie dobrze to do września powinno być wiadomo
jaką ocenę przejdzie projekt i wtedy można
będzie rozpocząć inwestycję – zapewnia wicewójt M.Schwarz – Na dzień składania wniosków do osi LIDER projekt skateparku był
jedynym gotowym projektem technicznym
możliwym do złożenia. Więc szkoda było
zaprzepaścić szansę uzyskania do budżetu
gminy 422 tysięcy złotych. Mam nadzieję, że
młodzieży można zaufać i ci wszyscy sceptycy, którzy twierdzą, że to będzie siedlisko
wszelkiego zła, są w błędzie!
My również żywimy taką nadzieję i zapraszamy młodzież jeżdżącą na deskorolkach na
spotkanie dotyczące skateparku, które odbędzie się 7 kwietnia o godz. 17.00 w szkole
w Przecławiu. (car)
Kuba Bednarz
– Pod Biedronkę przyjeżdżają też chłopacy
z Warzymic i Kołbaskowa. Ja jeżdżę rzadko,
ale skatepark jest potrzebny, żeby młodzież
miała co ze sobą zrobić, zamiast siedzieć godzinami przed komputerem.
Wojtek
Przemek
Michał Kubik
– Deski siłą rzeczy robią dużo hałasu i jak
jeździmy pod blokami, to ludzie się skarżą.
Podobnie pod Biedronką – tu też nie jesteśmy mile widziani. Skatepark jest potrzebny.
Raz w roku, w wakacje jest Międzynarodowy
Dzień Deski. Fajnie byłoby zrobić w Przecławiu paradę skatów.
Wojtek Woźniak
– Sam jeżdżę rzadko, ale dużo moich kolegów
jeździ i wiem że skatepark by się przydał.
Przemek Woźniak
– Chciałbym jeździć w Przecławiu i koledzy
w moim wieku i starsi – też. Ja jeżdżę gdzieś
od roku. Najczęściej pod Biedronką. Ze trzy
razy pojechaliśmy na skatepark do Szczecina, tak na kilka godzin, ale lepiej byłoby na
miejscu, bo w przerwie można by skoczyć do
domu coś zjeść i potem jeździć dalej.
strona 6
kwiecień 2010
Nr 2/2010
Nr 2/2010
kwiecień 2010
strona 7
Marika Ostrowska i Piotr Purchała
Wielkanocne zwyczaje u innych
13 marca 2010 w Słupsku odbyły się Mistrzostwa Polski PTT i FTS w 10 Tańcach par Dorosłych. O miano
najlepszych rywalizowało ponad 40 par z całej Polski.
W krajach, które hołdują chrześcijańskim wartościom Wielkanoc jest najbardziej uroczystym i radosnym
świętem. Obok całej gamy znaczeń o charakterze religijnym, obrzędowości z tym związanej, obfitują one
również w tradycje niekoniecznie mające coś wspólnego z religią. Każdy kraj ma swoją własną. W Polsce
malujemy i święcimy jajka, celebrujemy świąteczne śniadanie przy suto zastawionym stole, mamy śmigusa
dyngusa. Jak jest u innych?
Fot.: Adam Kamiński
Marika Ostrowska, mieszkanka Przecławia wraz z Piotrem Purchałą,
wspomagani duchowo przez kibiców
w pięknym stylu wywalczyli Mistrzostwo Polski. Pierwszymi wicemistrzami zostali Katarzyna Florczuk i Marcin Kalitowski.
Cała zwycięska „czwórka” to tancerze
ze szczecińskiej Szkoły Tańca Astra.
Utytułowani będą reprezentować Pol-
POGOŃ HANDBALL O porządku
raz jeszcze
SZCZECIN
Zaprasza na mecze finałowe I ligi kobiet
10 kwietnia godz. 17.00
POGOŃ HANDBALL – AZS-AWF WARSZAWA
17 kwietnia godz. 17.00
POGOŃ HANDBALL – SŁUPIA SŁUPSK
Hala miejska, ul. Twardowskiego 12
WSTĘP WOLNY
OGŁOSZENIA DROBNE
Doświadczona opiekunka zajmie się dzieckiem od
kwietnia. Opiekowałam się dziećmi w Warzymicach.
Można sprawdzić referencje. tel.: 609 799 456
Działka budowlana w Kołbaskowie – atrakcyjna, malowniczo położona – 1271 m², bezpośrednio przy drodze asfaltowej (prąd, woda). Gaz i kanalizacja 150 m
od działki. Dogodny dojazd do centrum Szczecina
(15 min.). Cena: 185 zł/m. tel.: 604 950 705
Język rosyjski – tłumaczenia, korepetycje.
Proszę dzwonić po 20.00. tel.: 606 465 558
Otrzymujemy wiele telefonów w sprawie porządku na naszych osiedlach. Cieszy nas, że nie pozostajecie Państwo obojętni na to, co widzicie wokół
siebie. Naprawdę tak niewiele trzeba, abyśmy
mogli powiedzieć: mieszkamy w pięknym miejscu! Czekamy na sygnały. W następnym numerze:
Co zrobić z dzikim wysypiskiem śmieci na działkach warzywnych w Przecławiu?
• • • Między nowo wybudowaną drogą prowadzącą
do przejazdu kolejowego, budynkiem Spółdzielni
Natura („sześćdziesiątka”) i kilkoma najnowszymi, postawionymi przez Spółdzielnię Zielone Pole
straszy „ziemia niczyja”. Spora działka na styku
dwóch osiedli zawsze była zaniedbana, ale to co
ostatnio się na niej dzieje woła o pomstę do nieba!
Tuż obok drogi ktoś wysypał stertę odpadów budowlanych. Jak twierdzą mieszkańcy okolicznych
domów gruz znalazł się tam za sprawą budowlańców pracujących na rzecz Spółdzielni Zielone Pole.
Z porządkiem na ww. działce problemy są od dawna. Pytamy: gdzie jest gospodarz i kto uprzątnie ten
bałagan?
• • • Pani Agnieszce Łuczak dziękujemy za e-mail.
Zwrócimy się do gminy z Pani wnioskiem o ustawienie dodatkowych koszy przy ścieżce rowerowej, do
pozostałych spraw wrócimy w następnym numerze.
• • • Jak nas poinformował William Łaszcz, Sekretarz Gminy Kołbaskowo, od 13 kwietnia na
mocy porozumienia między gminą Kołbaskowo
skę na Mistrzostwach Świata i Europy,
Pucharze Świata i innych turniejach
zagranicznych. Najbliższe zawody odbędą się w Mołdawii, Korei i Austrii.
Dla niewtajemniczonych: pary tańczą
po 5 tańców standardowych i 5 latynoamerykańskich w każdej rundzie
tanecznej.
Gratulujemy zwycięzcom, ich trenerom i ST „Astra”. (id)
a Powiatowym Urzędem Pracy, GOPS skieruje
kilkanaście osób do prac społeczno-użytecznych.
W Przecławiu będą to dwie osoby. Wystarczy spojrzeć na teren obok sklepu „na wyspie” czy wokół
ścieżki rowerowej, by się przekonać jak pilna jest
to potrzeba.
(car)
Biała szkoła
W marcu uczniowie z klas 4-6 w ramach ,,białej
szkoły” odwiedzili Zakopane. Głównym celem
wyjazdu była nauka jazdy na nartach. Spośród
28 uczestników obozu, 16 po raz pierwszy założyło
sprzęt narciarski i pod opieką instruktorów stanęło na stoku. ,,Egzamin” końcowy zaliczyli wszyscy
i to jest sukces. Będzie jeszcze większy jeśli
udało się uczestnikom obozu ,,wszczepić narciarskiego bakcyla”.
MAMMOGRAFIA
Prawie setka kobiet wykonała badanie w Przecławiu. W Kołbaskowie zbadało się 55 pań.
Każdego roku zwiększa się liczba mieszkanek gminy, które decydują się na wykonanie bezpłatnej
mammografii. Spodziewaliśmy się, że frekwencja
będzie duża, ale nie sądziliśmy, że aż tak wysoka.
W Przecławiu mammograf pracował bez przerwy.
Z badań skorzystało 96 kobiet, w Kołbaskowie
– 55. Wizyta mammobusu już na stałe wpisała się
w kalendarz badań profilaktycznych. Panie, które
jeszcze nie zdecydowały się na mammografię zapraszamy w przyszłym roku.
W Holandii bardzo ważnym punktem
dnia, nie tylko zresztą dla dzieci, jest szukanie jajek wielkanocnych. Cała rodzina
wyrusza na poszukiwanie kolorowych jajek
i czekoladowych zajęcy ukrytych w specjalnie do tego zaaranżowanych gniazdach,
schowanych w domu bądź ogrodzie. Wieczorem rozpala się wielkie ognisko, przy
którym spożywa się tradycyjne świąteczne
przysmaki.
Francuzi opowiadają dzieciom legendę
o dzwonach kościelnych, które odlatują
do Rzymu w Wielki
Czwartek by ogłosić
śmierć Jezusa, a wracając w świąteczny
niedzielny poranek
zrzucają na ziemię
jajka z czekolady. Nic
dziwnego, że dzieci
zry wają się z łóżek
skoro świt w poszukiwaniu łakoci!
Grecy na każdym kroku eksponują pomalowane na czerwono
jajka, symbol „nowego
życia”, które zawdzięczamy Jezusowi.
We Włoszech, w Wielki Czwartek wieczorem, ludzie gromadnie udają się na mszę,
podczas której, według tradycji, obmywa się
stopy dwunastu parafian. Po ostatniej mszy,
we wszystkich kościołach otwarte zostają
groby pańskie. Należy tej nocy obejrzeć co
najmniej trzy, ma to ludzi uchronić przed
pechem. Wielki Piątek to dzień smutku
i żałoby. Niedziela wielkanocna, jak w wielu
innych krajach, spędzana jest w gronie rodziny. Podczas tradycyjnego obiadu spożywa się świąteczną kiełbasę, baraninę z rożna, a na deser drożdżowe ciasto w kształcie
gołębia, które wieńczy niedzielny obiad.
U Włochów poniedziałek wielkanocny jest
tak jak w Polsce dniem wolnym od pracy.
Ciekawie święta wielkanocne obchodzone
są Meksyku. O ile do Wielkiego Piątku
panuje „absolutna cisza”, odbywają się niezliczone procesje, panuje nastrój skupienia
i żałoby, to potem, aż przez dwa tygodnie
świętuje się Zmartwychwstanie Pańskie!
Tradycję wielkanocną przywieźli do Meksyku Hiszpanie w czasie konkwisty. To nic
nach Zjednoczonych jest nie baranek, ale
królik (Easter Bunny). Symbol ten wywodzi się z czasów pogańskich, kiedy bogini
Eastre była czczona za pośrednictwem jej
ziemskiego symbolu – królika. Tradycję tę
sprowadzili do Ameryki imigranci z Niemiec, a dzieci wierzą, że to właśnie królik
tego dnia przynosi im prezenty. W niedzielę wielkanocną w wielu miastach odbywają
się parady. Najsłynniejszą z nich jest Easter
Parade w Nowym Jorku. Tego dnia Piątą
Aleją przechadzają się
eleganckie damy ubrane w stroje z minionych epok, eksponując
przy tym zwłaszcza
wymyślne kapelusze.
Mimo, że Wielkanoc
obchodzi się w USA
tylko w niedzielę, to
w poniedziałek w Białym Domu ma miejsce
tradycyjna, wywodząca się z Anglii, zabawa
dla dzieci: Easter Egg
Roll – czyli toczenie
jajek po trawniku.
innego jak europejskie parady średniowieczne, które zostały wchłonięte przez
meksykańską kulturę. Przez 14 dni ludzie
bawią się na ulicach, przeżywają wielkanocne widowiska, tańczą i jedzą tradycyjne
potrawy. Zaznaczę, że są to dwa tygodnie
wolne od pracy i szkoły!
Nieco dziwny dla odmiany wyda się nam
jeden ze zwyczajów wielkanocnych praktykowany na Filipinach. Gdy rodzice usłyszą
pierwsze uderzenia dzwonów kościelnych,
ciągną swoje pociechy za włosy do góry. Ma
to ponoć sprawić by dzieci zdrowo rosły.
Natomiast wielkanocnym symbolem w Sta-
Na koniec przytoczę jeszcze jeden obyczaj
wielkanocny wywodzący się z Australii.
Tam zaręczeni czerpią wodę z jeziora
i pieczołowicie przechowują aż do dnia
ślubu, kiedy to się nią nawzajem ochlapują.
Wierzy się bowiem, że woda zaczerpnięta
właśnie w święto Wielkiej Nocy posiada szczególną moc i zwiastuje dozgonne
szczęście młodej parze.
Jedno jest pewne: niezależnie od tego jak
obchodzimy Wielkanoc, ma ona dla nas
szczególne znaczenie. Życzę Wszystkim
Naszym Czytelnikom pogodnych i spokojnych Świąt Wielkiej Nocy! (id)
strona 8
kwiecień 2010
Nr 2/2010
LEKCJA HISTORII
kwiecień 2010
strona 9
FELIETON
JAK GORBACZOWA NA SZKLARNIACH WITANO
Rok 1988. Polska pogrąża się coraz bardziej w kryzysie gospodarczym. W lutym rząd wprowadza
podwyżki – największe od czasu stanu wojennego. Drożeje m.in. benzyna i koszty utrzymania gospodarstw domowych. Wewnętrzne raporty sporządzane przez MSW dla Biura Politycznego PZPR
ostrzegają przed groźbą wybuchu społecznego. W czerwcu gen. Wojciech Jaruzelski, ówczesny
przewodniczący Rady Państwa, informuje o pomyśle zorganizowania „okrągłego stołu” a 18 lipca
do Szczecina przyjeżdża Michaił Gorbaczow.
Nr 2/2010
Był piękny, słoneczny poranek. Przy
strzelcy wyborowi, tak na wszelki, nie
scu i… ruszyli, cokolwiek szybko i jak-
drodze do Kołbaskowa nie szumiały
wiadomo jaki wypadek. Wreszcie zaje-
by nerwowo.
drzewa, bo kilka dni wcześniej dra-
chała kawalkada samochodów z cztere-
stycznie przycięto im korony, tak dla
ma czarnymi limuzynami na początku.
W skrzynkach pyszniły się dorodne
bezpieczeństwa. Tędy miał przejeżdżać
W polu widzenia pojawił się gen. Ja-
ogórki, pomidory i cebula, produko-
znakomity gość, by się spotkać z przy-
ruzelski z małżonką. Pani generałowa
wane przez półtora tysięczną załogę
wódcą bratniego NRD.
w ciemnych okularach przeciwsłonecz-
kombinatu. Ktoś wyrecytował meldu-
Tymczasem w szklarniach Kom-
nych, fioletowym kostiumie z twarzą
nek. Roczna produkcja: 1400 ton po-
binatu Państwow ych Gospodarstw
posępną, a może zmęczoną. Generał
midorów, 1800 ton ogórków, 1 800 000
Ogrodniczych na Gumieńcach trwały
jak zawsze: sztywny, oficjalny. Przodem
kwiatów doniczkowych!
ostatnie przygotowania do wizyty. Na
przepuszczono następną parę. Oczom
słupach powiewały czerwone i biało-
zebranych ukazał się sam General-
tarli do zielonego stolika. W księdze
czerwone flagi, czuć było jeszcze za-
ny Sekretarz: uśmiechnięty, elegancki,
pamiątkowej M.Gorbaczow napisał:
pach farby, której nie szczędzono, by
z charakterystycznym znamieniem na
„Dokonując niniejszego wpisu życzę
zamalować wszystko co się do zama-
czole. Obok Raisa, w pięknej, kremo-
załodze dalszych osiągnięć w realizacji
lowania nadawało. Na placu obok biu-
wej garsonce, ufryzowana, z delikat-
uchwał partii w dziedzinie gospodarki
rowca stał już przygotowany mikrofon.
nym makijażem, uśmiechnięta…
ży wnościowej”. Zgodnie z ówczesną
Sprzęt nagłaśniający działał bez zarzu-
– Towarzyszu Sekretarzu Generalny
świecką tradycją dziewczynki w kra-
tu. W szklarniach, pośród barwnych
Komitetu Centralnego Komunistycz-
kowskich strojach wręczyły gościom
cyklamenów, na stoliku nakrytym zie-
nej Partii Związku Radzieckiego, ser-
krakowskie laleczki.
lonym suknem, obok bukietu czerwo-
decznie i gorąco witam na naszej ziemi,
nych kwiatów, wyłożono wielką księgę
w Kombinacie Państwowych Gospo-
ty, na twarzach ulga. Brawa, w rącz-
pamiątkową.
darstw Ogrodniczych i zapraszam do
kach dzieci załopotały chorągiewki, po
Odśw iętnie ubrani pracow nic y
zwiedzenia cząstki naszego przedsię-
krótkim zamieszaniu każdy znalazł się
z rodzinami, wyposażeni w chorągiew-
biorstwa, bo nasze przedsiębiorstwo
we właściwym miejscu i odjechali.
ki i kwiaty – już czekali. Atmosfera
jest duże… – tymi słowy powitał gościa
stawała się coraz bardziej nerwowa
dyrektor Ostrowski.
baczow powiedział, że „każdy z krajów
a goście się spóźniali.
Brawa, w rączkach dzieci załopotały
powinien iść swoją drogą”. I poszedł…
Tymczasem w Przecławiu na da-
chorągiewki, po krótkim zamieszaniu
chyba szybciej niż ktokolwiek się spo-
chu hotelu robotniczego lokowali się
każdy znalazł się na właściwym miej-
dziewał.
Wystawa była już przygotowana.
Dalej poszło szybko. Goście do-
Pożegnanie: Parę uścisków rąk, kwia-
Podczas tego pobytu w Polsce Gor-
Dorota Trzebińska
Żyć lepiej i dłużej
Mimo, że widok za oknem nie utwierdza
nas w przekonaniu o nadchodzącej wiośnie,
to przyjdzie ona z pewnością. Ta pora roku
budzi miłe skojarzenia zwłaszcza po tak długiej i ciężkiej zimie. Może to będzie dobry
czas aby zaproponować Państwu cykl refleksji poświęconych zachowaniom, które pozwolą długo cieszyć się sprawnością fizyczną
i psychiczną.
Każdy wiek jest dobry aby zacząć myśleć
z uwagą o swoim zdrowiu, wszak „w zdrowym
ciele zdrowy duch”. Już samo postanowienie
by zadbać o to, co najcenniejsze czyli o własne
zdrowie jest ważne i stanowi pierwszy krok
we wdrażaniu zachowań prozdrowotnych,
które z czasem stają się naszą drugą naturą
i przychodzą w sposób naturalny.
Aby podejść do kwestii zachowań zgodnych
z zasadami funkcjonowania organizmu człowieka, które w sposób naturalny przedłużają
nam życie i podnoszą jego komfort, należy
zastanowić się nad tym, co je skraca i często
gwałtownie przerywa.
W Polsce najczęstszą przyczyną śmierci są
choroby układu krążenia. Wśród nich dominują nadciśnienie tętnicze i choroba wieńcowa
(niedokrwienie mięśnia sercowego, mogące
doprowadzić do zawału serca). Choroby układu krążenia znane są od dawna. W zasadzie
od chwili kiedy średnia długość życia człowieka wydłużyła się na tyle, aby te schorzenia
miały szansę się rozwinąć. Jeszcze stosunkowo niedawno, biorąc czas istnienia człowieka na Ziemi, ludzie ginęli w walce z dzikimi
zwierzętami, w licznych potyczkach, wojnach, trapieni chorobami, których nie potrafili diagnozować i leczyć. Z tego powodu
np. w czasasch Imperium Rzymskiego średnia długość życia wynosiła 25-30 lat. Z tej
przyczyny wiele z przewlekłych chorób nie mogło się jeszcze zamanifestować pod postacią
dolegliwości, choć z pewnością rozwijały się
w młodych organizmach. Dobrym tego przykładem są mumie egipskie, które poddane badaniu tomografii komputerowej demonstrowały cechy zaawansowanej miażdżycy tętnic,
leżącej u podłoża większości problemów
z układem krążenia, także dziś. Również
Cz. 1
w ewangelii św. Łukasza, który był wykształconym lekarzem, znajdujemy opis uzdrowienia przez Chrystusa człowieka z „puchliną
wodną”, mogącą być przejawem chorób serca.
Zatem z niektórymi chorobami, które dziś zabijają większość ludzi również w Polsce, znamy się dość długo. Konsekwencją tego faktu
jest i to, że sporo o nich wiemy. To powoduje, że możemy zdefiniować przyczyny części
z nich. Zostały one pogrupowane w tzw.
czynniki ryzyka chorób układu krązenia, podzielone na te, nad którymi mamy władzę
czyli modyfikowalne i te niezależne od naszych wyborów czyli niemodyfikowalne. Poznając je wiemy jakich zachowań powinniśmy
unikać a jakie wspierać.
Temat związany z właściwym stylem życia
jest bardzo rozległy, dlatego nie sposób go
wyczerpać w krótkiej formie felietonu – zapraszam do lektury kolejnych.
Dodatkowo zawsze w środy od godziny 19:00
przez pół godziny jestem do Państwa dyspozycji pod numerem telefonu: 721 771 966.
Ryszard Biernacki, internista, lekarz rodzinny
FELIETON
Niska szkodliwość społeczna.
Ostatni miesiąc, ten który odszedł właśnie wraz z wyrwaną kartą kalendarza, obdarował mnie smutną wiedzą
o kondycji naszego społeczeństwa. O tym jakie demony
tkwią w jego zbiorowej umysłowości. Gustaw Le Bon pisał
niegdyś w swym niezbyt obszernym może, ale bogatym
w treści kwintesencję dziele, opatrzonym tytułem Psychologia tłumu, że genialny matematyk, będąc uczestnikiem tłumu, zrównuje się mentalnie ze swym szewcem, mimo tego,
że dzieli ich przepaść rozwoju umysłowego. Potrafią dokonać strasznych zbrodni, nie różniąc się od siebie stopniem
bestialskiej zawziętości i bezmyślności. Tłum jest niczym
jeden organizm – tworem jest tak samo przepotężnym, jak
i bezrefleksyjnym. W tłumie nikt nie jest winny, ponieważ
następuje rozproszenie odpowiedzialności. Winny jest
tłum. Jednostka, która była jego uczestnikiem winną się
nie czuje – w jej subiektywnej ocenie zostaje rozgrzeszona.
Społeczeństwo, nierzadko, jawi mi się jako tłum właśnie.
W ukonstytuowanej i zorganizownej postaci swej – tworzy państwo ze wszelkimi tegoż predykatami. I tu właśnie
napotykamy zinstytucjonalizowaną formę sankcjonowania
życia społecznego w postaci prawa. Wszyscy wiemy czemu
służyć ma prawo. Wszyscy stykamy się z nim na codzień.
I mamy świadomość, że bez tego tworu myśli ludzkiej,
świat zamieniłby się w pobojowisko. Lecz jedna myśl nie
daje mi spokoju – myśl o instytucji w ramach ogólnego
zagadnienia, jakim jest prawo, zwanej niską szkodliwością
społeczną czynu. Pozwolę sobie na twierdzenie, że nie
istnieje czyn podlegający sankcjom karnym, który byłby
nieszkodliwy społecznie lub szkodliwy byłby w stopniu
niewielkim. Rozumiem, że rozpatrywane jest to w trybie
doraźnym, lecz dla społeczeństwa tryb ten jest zaniedbywalny. Dla społeczeństwa przyszłość jest odpowiednim
usytuowaniem w czasie – jego wola trwania i utrzymania
swych wartości i kultury dla przyszłych pokoleń. Niska
szkodliwość społeczna czynu to nic innego jak pobłażanie,
na pozór niegroźnym przestępcom i wpajanie im poczucia
bezkarności. Wkrótce wielu z nich zabrnie zbyt daleko, by
być nieszkodliwymi. A my, jako te owce w stadzie, spoglądać będziemy wzrokiem niewiniątek. My, społeczeństwo,
potrzebujemy wiadra zimnej wody, by dojrzeć do zmian.
Oby nie za późno. Czas jeszcze, by chować dzieci w poszanowaniu siebie samych oraz prawa. Czas jeszcze, by prawo
to reformować. Instytucja niskiej szkodliwości społecznej
czynu to edukowanie ku niepraworządności.
Wyszedłem z tłumu, by to wyartykułować. Usłyszcie mój
głos – wy, sprawiedliwi, którym nieobojętna jest przyszłość.
Powtarzajcie dzieciom swym: nie bądźcie szkodnikami.
Tomasz Gargula
strona 10
kwiecień 2010
Nr 2/2010
Awaria czy Czarna Magia?
Psuje Wam się auto. Pech, zbieg okoliczności, zaniedbanie, kiepski pojazd. A jeśli powiem, że to zemsta lub
złośliwość Waszego samochodu, albo jego chęć zwrócenia na siebie uwagi? W niespełna sześcioletnim życiu
kierowcy jeździłem wieloma samochodami, przeżyłem wiele przygód. Nie uważam auta za rzecz martwą!
Opel Corsa. Z jego strony doświadczyłem jednej złośliwości. Było to w ubiegłym roku, podczas powrotu znad morza. 50 kilometrów od Szczecina zepsuł
się drobny element w skrzyni biegów.
Skutek był taki, że z pięciobiegowej
skrzyni, do dyspozycji był tylko trzeci
bieg, na którym trzeba było wrócić, jadąc zarówno trasą, jak i w ruchu miejskim. Koszt przygody – 100 zł. Taka
igraszka auta z właścicielem.
Opel Astra. Pierwszy dzień nowej
pracy. Auto służbowe. Kończąc późnym wieczorem pracę
i chcąc wrócić do domu, okazało się, że dwa koła są dziurawe
i nie nadają się do jazdy. Usterkę usunięto. Następnego dnia,
kiedy to miałem wykazać się
inicjatywą i być w nowej pracy
o świcie, okazało się, że z pozostałych dwóch kół także uszło
powietrze. Do pracy dotarłem
późnym popołudniem. Astra
przeszła samą siebie, kiedy to
mogłem przez nią stracić życie.
Któregoś dnia na parkingu spotkałem dwóch kolegów. Gawędziliśmy, wypalając przy tym
kilka papierosów i odruchowo
wrzucając niedopałki pod auto.
Z parkingu udałem się na umówioną wizy tę w warsztacie,
w celu wymiany klocków hamulcowych.
Jakież było moje „zdziwienie”, gdy mechanik zauważył, że z przewodu pod autem, intensywnie kapie benzyna. Wtedy
zacząłem podejrzewać, że auta się na
mnie uwzięły. Kolejne historie tylko
mnie w tych podejrzeniach utwierdzały.
Stary Mercedes dostawczo-osobowy. Najbardziej sympatyczne i niezawodne auto jakim jeździłem, ale wtedy
i ono brało udział w spisku przeciwko
mnie. Któregoś dnia boczna szyba kierowcy zsunęła się z prowadnicy i po
prostu zniknęła wewnątrz drzwi. Jechałem bez okna. Nie byłoby źle ale akurat
rozpętała się prawdziwa ulewa. Deszcz
zacinał oczywiście z lewej strony, więc
po godzinie jazdy wyglądałem jak wy-
łowiony z oceanu. Innym razem wybrałem się ze znajomymi do pewnego
klubu w Stargardzie. Wracaliśmy koło
trzeciej nad ranem, kiedy przy wyjeździe z parkingu zahaczyłem o wysoki
krawężnik i urwałem tłumik w połowie
długości. Na moje nieszczęście wiozłem
wtedy pięć pasażerek. Te otoczyły auto
i głośno komentowały sytuację, a szczególnie moje pozy przybierane pod podwoziem samochodu, gdzie próbowałem
uwolnić resztk i tłumika. Dalej było
już tylko gorzej. Ogromny, stary silnik
diesla, warczał bez tłumika tak głośno
i przerażająco, że w mijanych domach
zapalały się światła a ludzie wyglądali
przez okna. Nic dziwnego, skoro auto
wydawało dźwięki jak stado motocykli przy akompaniamencie ciągników
rolniczych. Innym razem, w drodze na
sylwestrową zabawę, sprzęgło odmówiło posłuszeństwa i musiałem o własnych
siłach pchać auto pod górkę. Ponad dwie
tony masy zrobiły swoje. Następnego
dnia zakwasy miałem jak po trzech zabawach sylwestrowych.
Fiat Dukato. W trakcie podróży z ukraińskiego Kijowa do Szczecina zepsuła się pompa paliwa, którą trzeba było
naprawić. Już po dojechaniu do Szcze-
cina opona nie wytrzymała i wyzionęła
ducha. Dzień później transportowałem
na lotnisko do Berlina kilku znajomych.
W drodze powrotnej, na autostradzie,
żywota dokonała pompa wody, uszkadzając także rozrząd. A rozrząd, drogie
Czytelniczki, to takie coś jak łańcuch
w rowerze, tyle że kilkanaście razy droższe i groźniejsze dla silnika. Skończyło
się przymusowym holowaniem na lince,
wbrew przepisom ruchu drogowego.
Nie dość dowodów, że samochody żyją
i mają złośliwą duszę?
Volkswagen Corrado. To wiekowe coupe toczyło ze mną
psychologiczną grę, usiłując
doprowadzić mnie do obłędu.
Zaczęło się od niewinnej wycieczki do Poznania, kiedy to
w trasie zepsuł się szyberdach.
Niestety w pozycji otwartej.
Ponieważ było lato, nie przeszkadzało to zbytnio, dopóki
nie trzeba było zostawić auta na
parkingu w szemranej dzielnicy. Poleciłem pasażerom zabrać
wszystko ze środka i pogodziłem się z myślą o jego utracie,
bo chyba nie ma łatwiejszego
łupu dla złodzieja niż auto
z otwartym dachem. Po kilku
godzinach, o dziwo, samochód
nadal stał na parkingu. Innym
razem Corrado zrobiło psikusa w środku nocy, na leśnej nieoświetlonej szosie,
wyłączając mi zupełnie światła w trakcie
jazdy. Wyobraźcie sobie, co czuje kierowca wpadający w głęboką ciemność
przy prędkości 100 km/h! Kiedy indziej
w piękny, zimowy poranek, w drodze do
pracy, uszczelka pod głowicą a potem
sama głowica, unieruchomiła mi auto.
Stało się to w najbardziej zatłoczonym
miejscu Szczecina, na Placu Rodła. Holowanie zepchniętego na chodnik auta
odbywało się w nocy, ze względu na
mniejsze natężenie ruchu. Zupełnie nie
zdziwiło mnie, że w trakcie holowania
wysiadła elektryka – brak świateł, oraz
wycieraczek. Jak należało się spodziewać akurat wtedy zaczął padać zamarza-
Nr 2/2010
jący deszcz. Corrado przeszło samo siebie. Jechałem na dalekie Prawobrzeże,
ciągnięty na lince, z otwartym oknem.
Machając zawzięcie lewą ręką uzbrojoną w gumową „skrobaczkę” do szyb,
robiłem za wycieraczki, żeby cokolwiek
widzieć. Ale to jeszcze nie koniec parszywości tego samochodu. Latem wyruszyłem na wycieczkę w okolice Lublina.
Czterdzieści kilometrów za Szczecinem
z tłumika zaczął się wydobywać przerażający metaliczny dźwięk. Jakoś dojechałem do celu a na miejscu okropne
hałasy ustały. W trakcie całego pobytu
nie ponowiły się ani razu. Zgadnijcie
kiedy wróciły? Dokładnie wtedy, kiedy
wracałem do Szczecina. Towarzyszyły
kwiecień 2010
mi znowu przez sześćset pięćdziesiąt kilometrów. Komentarz wydaje się zbędny. Ale to wciąż nie koniec. Jeszcze dwa
dowody na to, że auta mają diabelskie
dusze. W środku zimowej nocy, trzydzieści kilometrów od Szczecina, odleciał tłumik. Spędziłem godzinę leżąc na
gołej jezdni przy minus dziewięciu stopniach, usiłując wydobyć spod niskiego
auta jego resztki, mając do dyspozycji
jedynie klucz od drzwi do domu. Udało się, szkoda tylko, że następnego dnia
auto miał obejrzeć przyszły właściciel.
Podczas jazdy próbnej Corrado wbiło
mi nóż w plecy. Pękła osłona przegubu
i wylał się olej, ochlapując czarną mazią całe koło. Kupujący auto był na tyle
strona 11
poczciwym człowiekiem, że przymknął
na to wszystko oko i podobno póki co,
Corrado nie sprawia mu problemów.
Zastanawiam się, czy tylko ja mam takie doświadczenia z pojazdami? Jestem
przekonany, że samochody mają swój
świat, którym rządzi Czarna Magia.
Tylko jak to zrobić, żeby żyć z nimi
w zgodzie? Ja na to pytanie raczej nie
udzielę odpowiedzi. Może wystarczy
częste mycie, odkurzanie, rozmawianie,
rozpieszczanie? Nie wiem. W moim wypadku nie pomaga. W każdym razie życzę Wam, drodzy czytelnicy, łagodnych,
wrażliwych samochodów i z przyjaznym
charakterem.
Miłosz Cieślak
Krótkie wierszyki – czyli limeryki
Bardzo nas cieszy życzliwe przyjęcie tej rubryki. Jeszcze bardziej fakt nadesłania pierwszego limeryku. Zgodnie z obietnicą drukujemy go, a autorkę, Panią Mariolę z Warzymic nagradzamy piękną świecą ufundowaną przez firmę Artman.
Tym, którzy jeszcze nie próbowali swoich sił w limerycznej materii
przypominamy jak pisać limeryki:
Limeryk powinien być zbudowany
w sposób następujący:
pięć wersów o stałej liczbie sylab akcentowanych, układ rymów aa bb a,
trzeci i czwarty wers krótsze od pozostałych (zwykle o 2-3 sylaby akcentowane), nazwa geograficzna na końcu
pierwszego wersu i zawierać zbliżony
układ narracji:
wprowadzenie bohatera i miejsca,
w którym dzieje się akcja, w pierwszym wersie, zawiązanie akcji w wersie drugim (często wprowadzony
jest tu drugi bohater), krótsze wersy
trzeci i czwarty to kulminacja wątku
dramatycznego, zaskakujące, najlepiej absurdalne rozwiązanie w wersie
ostatnim.
Czekamy na Państwa prace:
[email protected]
Limeryk autorstwa Pani Marioli z Warzymic:
Dość są blisko Warzymice,
Po co pchać się za granice
Tak dumają ludzie z miasta,
Co pieniędzmi nie chcą szastać.
Albo pchać się na Cieplice.
oraz kilka autorstwa naszej redakcyjnej koleżanki Madzi:
Kiedy jedziesz do Przecławia,
To nie musisz się obawiać;
Że hałasy, ze kibole,
Że za dużo dzieci w szkole.
Każdy dziś na Przecław stawia.
***
Gdzieś w Rosówka okolicy,
Tam, gdzie blisko do granicy,
Bardzo cicho, na paluszkach
Buszowała raz staruszka.
Myślano, że przemytnicy
***
W Kołbaskowie strachy-lachy,
Szukał kiedyś chłop kiełbachy.
Biegał, latał hen po polach,
zajrzał nawet do kościoła.
Aż pies ubaw miał po pachy
kwiecień 2010
Nr 2/2010
PORADY NIE OD PARADY
Jesteśmy społeczeństwem, które w wielu sprawach zgadza się i mówi jednym głosem, w innych wykazuje daleko idące podziały. Dzieli nas bardzo podejście do metod wychowawczych, a zwłaszcza do wykorzystywania
kar cielesnych w procesie wychowania dzieci. Co pewien czas powraca pytanie, czy przysłowiowy klaps powinien być zakazany mocą ustawy, czy też to rodzic ma absolutne prawo decydować o wymierzaniu bądź nie,
tej formy kary? Spora część dorosłych w takim karceniu najmłodszych nie widzi niczego złego. Dla wielu
klaps to środek pomocniczy w utrzymaniu niezbędnej dyscypliny, element wychowania „porządnych” obywateli. Czy karanie klapsem jest złe?
Bogdan, 64 l. dwoje dorosłych dzieci
rzenia dziecka zaobserwować można
nie daje też dziecku możliwości po-
szedłem na ludzi. Moim dzieciakom
czy w trakcie samego bicia, ale też
akceptowanych przez rodziców zacho-
też nie żałowałem i też wyrosły na ludzi. Tyłek nie szklanka!
Renata, 45 l. jedno dziecko
– Parę razy dałam klapsa mojej córce
ale nigdy jej nie biłam…
Mirek, 33 l. dwoje dzieci
– Moja żona czasem nie wytrzymuje
i przyłoży dzieciakom jeśli trzeba. Ja
staram się ich nie bić, bo mnie ojciec
tłuk ł i sobie obieca łem, ż e swoich
dzieci nie uderzę…
Joasia, 27 l. jedno dziecko
– Nigdy nie uderzyliśmy i nie uderzymy naszej córeczki. Jak coś robi nie
tak, to jej tłumaczymy, że robi źle.
Agata Chomyszyn, pedagog, mama
2-letniego Natana
Iwona Piet r z ykowsk a , psycholog,
Stowarzyszenie „SOS dla Rodziny”
– Trzeba zacząć od tego, że „klaps” to
nic innego jak uderzenie, bicie. „Klaps”
brzmi mniej poważnie od „bicia” i w ten
sposób rodzice często umniejszają jego
znaczenie. „Klaps” może mniej boli,
ale konsekwencje psychiczne takiego
zachowania wcale nie są mniejsze.
Rozk ładając na czynnik i pier wsze
sytuacje, w których dochodzi do ude-
kwiecień 2010
strona 13
SYLWETKI
Lepsze bite czy proszone?
– Dostawałem pasy od ojca i jakoś wy-
Nr 2/2010
określony ciąg zdarzeń nie tylko przed
w dalszej perspektywie czasowej.
Nieakceptowane przez dorosłych za-
chowanie dziecka ma wiele przyczyn.
Może to być potrzeba uzyskania uwa-
gi ze strony rodziców, niewiedza, że
dane postępowanie jest „niewłaściwe”
czy testowanie metod osiągania celów.
Co ważne, nie jest to świadoma złośliwość czy dążenie do zdenerwowania
opiekunów dla samego tylko zdenerwowania. Być moż e dziecko wcześniej nauczyło się, że „wyprowadzony
z równowagi” rodzic łatwiej ulega jego
prośbom, więc wykorzystuje tę metodę. Złość, gniew i bezradność wobec
„niewłaściwego” zachowania latorośli
znania i nauczenia się alternatywnych,
wań. Dziecko, nie wiedząc jak może
postąpić inaczej, będzie powtarzać
„niegrzeczne” zachowanie mimo bicia
a „klapsy”, aby pozostawały skuteczne, będą musiały być coraz silniejsze.
W końcu dziecko stanie się niewrażli-
Główna cecha mojego charakteru:
jak promyk słońca i takiego większego
Ulubieni bohaterowie literaccy:
przemoc. Nie uderzy może rodziców,
Cechy, których szukam u mężczyzny:
Co wzbudza we mnie obsesyjny lęk:
Ulubieni bohaterowie życia codziennego:
zależnie od tego jak jest traktowane,
Cechy, których szukam u kobiety:
twiej i najszybciej osiąga się stosując
Otwartość, optymizm.
którzy są silniejsi i których kocha nie-
Wyrozumiałość, oddanie, szczerość.
ale rówieśników już tak.
–
tylko na krótką metę i nie pełni funkcji
ko jest zdezorientowane. „Złe” zachowanie szybko ustaje, dziecko zaczyna
płakać z bólu, strachu, ale i upokorzenia. Co więcej, nie rozumie, z jakiego powodu zostało uderzone. Za to,
że chciało się bawić z mamą i nie po-
traf iło tego w yrazić inaczej? „Klaps”
Kwestionariusz Prousta
że bite dziecko uczy się, że cele najła-
zbyt raniące. Należy także pamiętać,
wynik braku umiejętności panowania
dziecka. Początkowo, uderzone dziec-
Fot.: Paulina Klimka
dzonym przez najbliższe osoby byłoby
Odpowiedź na zadane pytanie wydaje
nad własnymi emocjami, nie jest winą
Przecławia od 16 lat. Szkołę podstawową i gimnazjum kończy w Przecławiu.
Maturę zdaje w VIII Liceum Ogólnokształcącym im. Olimpijczyków Polskich.
Obecnie uczy się w szkole medycznej
na kierunku technik masażysta. Jej pasją
od dzieciństwa był sport. Wszystko zaczęło się od wspólnego „kopania piłki”
z braćmi, a największą przyjemność sprawiało strzelanie bramek. W piłkę gra już
od 7 lat, a w samym klubie od lat 4. Do
grania w kobiecym klubie piłki nożnej
została zachęcona przez działaczy i prezesów klubu Pogoń Szczecin Women (do
niedawna jeszcze TKKF Gryf Szczecin).
4.03.2010 decyzją przewodniczącego jury,
Piotra Mandrysza, Kasia została wybrana
Miss Pogoni 2010.
Kwestionariusz to zestaw pytań, który krążył po europejskich salonach na przełomie XIX i XX w. Dwukrotnie odpowiadał na nie Marcel Proust. Dzisiaj kwestionariusz wypełnia Katarzyna Grynfelder.
we na bicie, bo poczucie bycia krzyw-
powoduje u opiekunów różne reakcje.
Jedną z nich jest „klaps”, który, jako
Kasia Grynfelder lat 20, mieszkanka
Fot.: Sebastian Kopeć
strona 12
się nasuwać sama. Bicie jest skuteczne
wychowawczych. Jest za to formą rozładowywania negatywnych emocji, za
które dziecko nie jest odpowiedzialne.
Dlatego warto z latoroślą rozmawiać,
tłumaczyć, uczyć pożądanych sposobów osiągania celów i stosować kary,
które dziecko jest w stanie zidentyfikować jako konsekwencje jego postępowania.
(car)
Co cenię u przyjaciół:
To, że mimo braku czasu, zawsze go dla
mnie znajdą, umiejętność słuchania.
Moja główna wada:
Zapominalstwo.
Moje ulubione zajęcie:
Spędzanie wolnego czasu ze znajomymi.
Moje marzenie o szczęściu:
„Znalezienie szczęścia takiego małego
jak obecność kogoś bliskiego”.
Pająąkii!
Co byłoby dla mnie największym
nieszczęściem:
Śmierć bliskiej osoby.
–
Babcia, mama.
Czego nie cierpię ponad wszystko:
Bezmyślności.
Kim lub czym chciałbym być,
gdybym nie był tym, kim jestem:
Kosmitą.
Kiedy kłamię…
Gdy sytuacja tego wymaga, ale rzadko
tak bywa.
Słowa, których nadużywam:
... „coś tam”.
Puls Przecławia • Wydawca: Puls – Agencja Reklamowo-Usługowa Dorota Trzebińska • Redaktor naczelna: Ines Derlatka
Skład, łamanie i opracowanie graficzne: Tomasz Gargula • Druk: Drukarnia Kozbur, Szczecin • Nakład: 2500 egz. • Kolportaż: Puls – Agencja Reklamowo-Usługowa Dorota Trzebińska
Adres redakcji: Przecław 83a/8, 72-005 • tel.: 91 311 63 36 lub 505 046 843 • e-mail: redakcja@pulsprzecławia.pl
R
strona 14
kwiecień 2010
Nr 2/2010
Przegrana 3-0 z Megawatem
9 marca drużyna GZ LZS Kołbaskowo walczyła
na parkiecie Megawatu o awans do drugiej ligi.
Dzień ten nie zapowiadał sensacji, mecz miał być
lekki, łatwy i przyjemny. Niestety, klaustrofobiczna
sala „elektrycznych”
pokazała, jak bardzo nie wybacza się
b ł ę d ó w. Wi d a ć
to było szczególnie przy odbiorze
zagrywek tuż po
rozpoczęciu spotkania. Wtedy to
gospodarze dzięki
trudnej, szybującej
zagrywce Tomasza Budzyło odskoczyli na 9-0! Zapowiadał się pogrom w pierwszym secie. LZS prosiło o czas. Przemyślenia, jakimi podczas pierwszej
przerwy technicznej podzielił się z zawodnikami
trener pomogły obudzić się zawodnikom z Kołbaskowa. Błędy po drugiej stronie siatki, oraz dobra
postawa na zagrywce Piotra Kazimierskiego pozwoliły doprowadzić do remisu. Gra zaczęła się od
nowa. LZS wyszedł na prowadzenie 22-18, jednak
nie potrafił do końca utrzymać swojego stylu gry
i ostatecznie przegrał seta pierwszego do 22. Set drugi
wydawał się być
w pełni kontrolowany przez
Kołbaskowo. Gra
pomimo fatalnego
przyjęcia i braku skuteczności
w ataku, dawała
możliwość wyszarpywania punktów gospodarzom.
Niestety, pod koniec seta okazało się, kto lepiej
trzymał nerwy na wodzy. Megawat wygrał seta do
23 ciesząc sie z prowadzenia 2-0 w meczu.
Set trzeci. Wielu kibiców z pewnością chciałoby,
aby Kołbaskowo pokazało, na ile tak naprawdę ich
stać. Jednakże wygrana pozostała w sferze marzeń.
Początek trzeciego seta wyglądał niemal identycznie, jak początek meczu. Megawat szybko odskoczył na 10-1. Kołbaskowo było bezradne. Piłki wędrowały w sufit,
bądź w ścianę hali,
która powinna być
raczej kapliczką
energetyków, a nie
halą sportową, na
której rozgrywają
się spotkania takiej rangi. Ostatecznie Megawat
w ygrał na własnym parkiecie z Kołbaskowem 3-0 inkasując trzy
cenne punkty.
W kolejnym starciu zespół Kołbaskowa będzie
musiał wspiąć się na szczyt swoich możliwości,
gdyż podejmować będzie nie byle kogo, bo lidera
– Grom. Piotr Telega
GZ LZS Kołbaskowo – AGROTRANS
5 marca na swoim parkiecie GZ LZS Kołbaskowo podejmował jednego z najgroźniejszych pretendentów do awansu
do drugiej ligi, zespół Agrotrans. Mecz zapowiedziano jako szlagier i hit kolejki.
Drużyna Agrotransu stawiła się w osłabionym
składzie, ale zgodnie ze wcześniejszymi zapowiedziami nie zamierzała łatwo oddać punktów.
Mecz od samego początku toczył się pod dyktando świetnie dysponowanego Kołbaskowa.
Skutecznie odpierano pierwsze atomowe ataki
Agrotransu z lewego skrzydła, gdzie niepodzielnie rządził Paweł Bladoszewski. Przy stanie 4-3
Kołbaskowo precyzyjnie stawia blok na prawym
ataku i zatrzymuje bombardiera Agrotransu, który
po efektownym bloku środkowego z Kołbaskowa
nagle traci skuteczność w kolejnych atakach swojego zespołu.
Do końca pierwszego seta Kołbaskowo juz rozluźnione, prowadzi skrupulatną politykę punktową, wygrywając 25-18.
Kolejna odsłona gry przypomina ruletkę. Gra jest
szarpana, punkty zarówno jedna, jak i druga drużyna zdobywa seriami. Tak jest do stanu 13-12, po
czym miejscowi nabierają tempa dzięki Michałowi Trzepańskiemu, który swoją postawą w ataku
wyprowadza LZS na kilkupunktowe prowadzenie. Gospodarze wygrywają pewnie do 17.
Czy Kołbaskowo potrafi utrzymać wysoki poziom
gry? Rozwiązanie musiała przynieść trzecia partia,
która weryfikuje siatkarskie powiedzenie: „kto nie
wygrywa 2-0, przegrywa 3-2”.
Set trzeci mógł przypominać set pierwszy. Zespół
przyjezdnych postawił wszystko na jedną kartę
angażując wszystkie siły na atak z lewego skrzydła. Niestety, mało skuteczna gra skrzydłami, brak
ataku ze środka zaowocowało tym, że Kołbasko-
wo toczyło swoją dobrze poukładaną grę w sposób
przemyślany i bezkompromisowy. Ataki skrzydłowych LZS-u nie dawały przeciwnikom możliwości obrony i pokazywały gdzie w siatkarskim
szeregu powinni być zawodnicy Agrotransu.
Spotkanie mogło sie podobać, choć wszyscy zgromadzeni na hali w Przecławiu oczekiwali czegoś
więcej. To co może cieszyć, to wola walki przede
wszystkim w obronie, która dotąd stanowiła piętę
achillesową zespołu LZS w rundzie rewanżowej.
Na pochwałę w tym meczu zasługuje wysoka forma libero z Kołbaskowa Kamila Antoniewicza,
który dwoił sie i troił broniąc i wyrywając cenne
piłki z ognistego parkietu hali w Przecławiu. Terminarz i wyniki trzeciej ligi SALPS dostępne są
na www.salps.szczecin.pl.
Piotr Telega
I panie piłkę kopią
Dnia 28 lutego w Zespole Szkół w Przecławiu odbył się Halowy Turniej Piłki Nożnej Dziewcząt. Celem turnieju było popularyzowanie tej jakże męskiej
i twardej dyscypliny sportu jaką jest piłka nożna wśród
dziewcząt. W zawodach udział wzięły drużyny z Przecławia i ze Szczecina. W szranki o zwycięstwo stanęły:
Aviator Mosty, drużyna z Gimnazjum Przecław, LUKS
Przecław, Olimpia Szczecin 1, Olimpia Szczecin 2 oraz
LZS Warnik. Organizatorem zawodów było koło LZS
z Warnika prowadzone przez Pawła Baczyńskiego.
Po zaciętej i sportowej walce zwyciężyła drużyna Olim-
pii 2 ze Szczecina, która wykazała najwięcej kunsztu
w piłkarskim rzemiośle. Na niższym stopniu podium
uplasowała się miejscowa drużyna reprezentowana
przez LUKS Przecław. Trzecie miejsce przypadło po
sportowej walce zespołowi Olimpii 1.
W piłkarskim świecie nie tylko Ronaldo może być
światową gwiazdą. Być może już niedługo będziemy
mieć piłkarkę tej klasy. Trzymajmy kciuki, aby rzecz
taka wydarzyła się w naszej pięknej miejscowości, stanowiąc dowód, że nie tylko mężczyźni potrafią kopać
futbolówkę.
Piotr Telega
E
K
L
A
M
A
R
E
K
L
A
M
AUTO
TAXI
A
191-91
91 453 55 55
91 455 88 66
691 919 919
(odbieramy SMS-y)
www.autotaxi.szczecin.pl
FIRMA ANBUD
ZADBA O TWOJE OKNA PCV
• montaż i demontaż okien
• regulacja
• wymiana uszczelek
• naprawa okuć
tel. 502 049 207
PSIE STUDIO
Profesjonalne Strzyżenie
Pielęgnacja Psów i Kotów
Dorota Bernacka
Dyplomowany Groomer
DOJAZD DO KLIENTA
Przecław 52/1 • tel: +48 501 188 538
AMBER ® Ubezpieczenia • Kredyty • Leasingi
PEŁEN ZAKRES UBEZPIECZEŃ I KREDYTÓW.
Najtańszy kredyt samochodowy na rynku.
Oferty ponad 20 banków i 10 towarzystw ubezpieczeniowych.
ul. Mieszka I 61 a • tel./faks: 91 482 01 50
606 226 226 - ubezpieczenia • 606 140 026 - kredyty
www.amber.szczecin.pl
BIURO RACHUNKOWE
mgr inż. Zbigniew Galara
Certyfikat księgowy 15213/2006
Oddziały: • Smolęcin 11, 72-001 Kołbaskowo
• ul. Słowacka 15, 71-771 Szczecin
tel./fax: 91 426 81 35 • tel. kom.: 603 750 513
• podatkowa księga
przychodów i rozchodów,
ewidencja VAT i ryczałtu
• ZUS
• kadry
A
O KLIENT
D
D
Z
A
J
O
D
Pracownia
Krawiecka
Jolanta Osmólska
• szycie na miarę
• overlock
• wymiana zamków
• skracanie spodni
• przeróbki
SZYBKO-TANIO-FACHOWO
Przecław, koło kościoła
poniedziałek-piątek 10.00-17.00
tel: +48 604 069 777

Podobne dokumenty