Wesołych i zdrowych Świąt Wielkanocnych
Transkrypt
Wesołych i zdrowych Świąt Wielkanocnych
Puls Przecławia Przecław, Warzymice i okolice Miesięcznik bezpłatny kwiecień 2010 Monografia Gminy Kołbaskowo Szansa na skatepark w Przecławiu Pięknie wydana, jedyna w swoim rodzaju, pierwsza monograf ia gminy Kołbaskowo – już gotowa. Autorem publikacji o bogatej historii 23 miejscowości naszej gminy jest Marek Łuczak. Skateparki to profesjonalne place do uprawiania jazdy na deskorolce, rolkach lub BMX-ie. Najprostszą formą takiego miejsca jest pojedyncza mini rampa. Duży skatepark zawiera nawet kilkanaście przeszkód i najazdów o różnych kształtach i wysokościach. str. 5 str. 4 Nr 2/2010 Marika Ostrowska i Piotr Purchała Mistrzami Polski 2010 13 marca 2010 w Słupsku odbyły się Mistrzost wa Polski PTT i FTS w 10 Tańcach par Dorosłych. O miano najlepszych rywalizowało ponad 40 par z całej Polski. str. 6 Fot.: Adam Kamiński Wesołych i zdrowych Świąt Wielkanocnych spędzonych w rodzinnym gronie życzy Redakcja Jest nas: Przecław – 3481, Warzymice – 1931 Cała Gmina Kołbaskowo – 9897 Liczba ludności na dzień 22.03.2010 r. R E K L A M A strona 2 kwiecień 2010 Nr 2/2010 CUDZE CHWALICIE – SWEGO NIE ZNACIE Hotel & SPA Stary Dziwnów W Dziwnowie nie byłam dwa lata. Po długiej, ciężkiej zimie i nerwowym początku roku postanowiłam w ciągu dwóch dni „naładować akumulatory”. Moją uwagę zwrócił budynek przepięknie nawiązujący stylem architektonicznym do przedwojennych klimatów nadmorskich kurortów. Zdawał się zapraszać do środka i nie sposób było się temu wrażeniu oprzeć. Niespełna 200 metrów od morza, w niewielkiej odległości od centrum trafiłam na Hotel & SPA STARY DZIWNÓW. Miejsce ma jakąś magię. Przyciąga jego prostota, elegancja i funkcjonalność. Moją uwagę zwróciła zwłaszcza dbałość o szczegóły, zauważalna w każdym niemal miejscu. To co zaskakuje już od wejścia, Specjalnie dla Czytelników Pulsu Przecławia: 2 dni pobytu (1 nocleg) w cenie 199 zł od osoby w terminie: 16-17.04.2010 lub 24-25.04.2010 • butelka markowego wina • nocleg ze śniadaniem • obiadokolacja • aquaaerobik • korzystanie ze strefy Wellness (basen, jacuzzi, sauna sucha, łaźnia parowa, natryski doznań) • łącze internetowe w pokoju i lobby • szlafrok na czas pobytu • miejsce na hotelowym monitorowanym parkingu • opłata klimatyczna • podatek VAT to życzliwy, dyskretny personel. Przekonałam się, że w tym hotelu każdego gościa traktuje się wyjątkowo. Nie można było trafić lepiej. Nic bardziej nie sprzyja wypoczynkowi jak kameralna atmosfera, wyśmienita kuchnia przywołująca smaki z dzieciństwa, posiłki serwowane bez pośpiechu, dobre czerwone wino. Jednak powód dla jakiego tu z pewnością wrócę, to autoryzowany przez francuską firmę kosmetyczną Thalgo, Instytut Wellness & Spa ze znakomitą, profesjonalną obsługą i szeroką gamą zabiegów. Bez ograniczeń korzystałam z fantastycznego basenu z dyszami i przeciwprądami, jacuzzi, sauny i łaźni parowej. Jeśli do tego wszystkiego dodać wieczorne spacery szeroką, piaszczystą plażą, powietrze wypełnione jodem to mamy przepis na relaks, odprężenie, prawdziwy wypoczynek dla ciała i ducha. Jednym słowem: piękne miejsce, wspaniały wypoczynek i życzliwi ludzie. A wszystko niespełna sto kilometrów od domu! Dorota Trzebińska Nr 2/2010 kwiecień 2010 strona 3 Zapisz dziecko do szkoły Do 30 kwietnia w sekretariacie Zespołu Szkół w Przecławiu przyjmowane są zapisy dzieci do szkoły podstawowej i gimnazjum. Dyrekcja Zespołu Szkół w Przecławiu informuje rodziców przyszłych uczniów klas: „zero” (rocznik 2004) i pierwszej (rocznik 2003), że rozpoczęły się zapisy dzieci do szkoły podstawowej na rok szkolny 2010/2011. Szkoła otrzymała listę dzieci podlega- jących obowiązkowi nauki, zameldowanych na stałe w Przecławiu i Warzymicach. Opiekunowie powinni jednak osobiście potwierdzić, czy dziecko podejmie naukę w szkole w Przecławiu, czy też zapisane zostało do innej placówki. Podobny obowiązek spoczywa na rodzi- cach uczniów ostatniej klasy podstawówki (rocznik 1997). Powinni oni zapisać dziecko do klasy pierwszej gimnazjum. Jeśli nauka będzie kontynuowana w innej szkole, poza rejonem, należy ten fakt zgłosić w Zespole Szkół w Przecławiu. (mic) Co dalej z barakami? W Szczecinie na lokal socjalny od miasta czeka 8 tys. osób, kolejne 2,5 tys. ma nakaz eksmisji. Na władzach spoczywa obowiązek zapewnienia tym ludziom jakiegokolwiek lokum, bo nie wolno ich eksmitować „na bruk”. Jednym z pomysłów była budowa „getta” przy ulicy Cukrowej. W czerwcu ubiegłego roku w Głosie Szczecińskim ukazał się artykuł informujący o tym, że Zarząd Budynków i Lokali Komunalnych wystąpił do Urzędu Miejskiego o warunki zabudowy dotyczące umiejscowienia kontenerów mieszkalnych przy ul. Cukrowej. Działka o powierzchni 4,3 tysiąca m² miałaby być zabudowana 47 kontenerami socjalnymi dla około 100 osób. W ten sposób władze miasta miały zamiar uporać się z problemem ludzi uporczywie uchylających się od płacenia czynszów za mieszkania komunalne. Do baraków przy ul. Cukrowej w pierwszej kolejności miałyby trafić osoby z wyrokiem eksmisyjnym, zakłócające porządek, będące zagrożeniem dla innych. W każdym kraju odnaleźć można jednostki czy grupy, które wypadły z głównego nurtu społecznego, ale ich marginalizacja, koncentracja w jednym miejscu jest najprostszą drogą do wykluczenia społecznego. To najgorsze co można tym ludziom zrobić. Jak dalece nieprzemyślany wydaje się ten pomysł świadczy też fakt, że tuż obok znajdują się tereny, na których według Wydziału Rozwoju Miasta miałoby powstać w niedalekiej przyszłości Szczecińskie Centrum Badawczo-Rozwojowe z biurowcami i obiektami produkcyjnymi. W obliczu zaistniałych okoliczności, z inicjatywy Agnieszki Smolińskiej i Wojciecha Kropiewnickiego zorganizowany został protest przeciwko lokalizacji kontenerów socjalnych przy ul. Cukrowej. Pod zamieszczoną w Internecie petycją podpisało się kilkuset mieszkańców Gumieniec, Warzymic i Przecławia. Petycję z żądaniem, by władze miasta zapewniły, że nie ulokują baraków socjalnych przy ul. Cukrowej w Szczecinie i będą jawnie wybierać nowe lokalizacje przeprowadzając konsultacje społeczne, przekazano Prezydentowi Miasta Szczecina. Inicjatorzy protestu zwrócili się też do wice-wójt Małgorzaty Schwarz z prośbą o pomoc i reprezentowanie interesów mieszkańców gminy Kołbaskowo w rozmowach z władzami Szczecina. 11 sierpnia 2009 odbyło się spotkanie przedstawicieli Gminy Miasta Szczecin i Gminy Kołbaskowo. B.Chochulski, odpowiedzialny w Urzędzie Miasta za sprawy komunalne stwierdził wtedy, że należy go zrozumieć, bo przecież gdzieś tych ludzi trzeba umieścić. Miasto ma jego zdaniem wskazane 3-4 lokalizacje a decyzja o ostatecznym wyborze jeszcze nie zapadła M. Schwarz reprezentuje gminę w Stowarzyszeniu Obszarów Metropolitalnych. Na spotkaniach Stowarzyszenia również poruszała tę kwestię. – Zwracałam uwagę, że jeśli zamierza się podejmować podobne, kontrowersyjne decyzje to wypadałoby porozumieć się z sąsiadami. 19 sierpnia 2009 zastępca Prezydenta Miasta Szczecin w piśmie do wice-wójt Małgorzaty Schwarz informuje: „Rozważana jest możliwość posadowienia kontenerów mieszkalnych na terenie Gminy Miasto Szczecin. Mieszkania te mają służyć zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych najuboższych oraz uchylających się od ponoszenia opłat czynszowych. Obecnie analizowane są cztery lokalizacje w różnych częściach miasta. Jedną z lokalizacji jest teren położony przy ul. Cukrowej 24. Ostateczna decyzja w sprawie lokalizacji kontenerów dwurodzinnych w liczbie około 5-6, jeszcze nie zapadła. Wskazuję, że w związku z powyższym ilość mieszkań będzie ograniczona – prawdopodobnie nie większa niż 12. Z chwilą podjęcia decyzji w przedmiotowej sprawie zostanie Pani o niej poinformowana”. Dotąd żadne pismo w tej sprawie nie wpłynęło i mamy nadzieję, że nie wpłynie. Trudno przewidzieć, jakie decyzje podjęłyby władze Szczecina, gdyby nie protest mieszkańców Gumieniec, Warzymic i Przecławia. To była prawdziwa lekcja budowania społeczeństwa obywatelskiego. Będziemy sprawę monitorować. (id) strona 4 kwiecień 2010 Nr 2/2010 Monografia Gminy Kołbaskowo Mur będzie odbudowany Pięknie wydana, jedyna w swoim rodzaju, pierwsza monografia gminy Kołbaskowo – już gotowa. Autorem publikacji o bogatej historii 23 miejscowości naszej gminy jest Marek Łuczak. w Przecławiu, przy drodze krajowej nr 13, roze- Z zamiarem opracowania i wydania monografii gmina nosiła się od pewnego czasu. Wiele osób chciałoby pewnie poznać historię swojej miejscowości, ale jak dotąd nie było jednego źródła, z którego można by tę wiedzę czerpać. Dzięki mieszkańcowi Warzymic, który zajmuje się grafiką, nadarzyła się okazja by poznać Marka Łuczaka oraz przyjrzeć się wcześniej przygotowanym przez niego monograf iom niektórych dzielnic Szczecina. Nie było wątpliwości, że jest to właściwa osoba do opracowania monografii gminy Kołbaskowo. Marek Łuczak ma na koncie 15 publikacji dotyczących zabytków Szczecina. Jest autorem monografii m.in. Golęcina, Gocławia, Pogodna, Skolwina, Klęskowa. Pracuje w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Szczecinie, gdzie zajmuje się zwalczaniem przestępczości przeciwko Dziedzictwu Narodowemu. To najprawdopodobniej jedyny policjant w Polsce, który otrzymał złotą odznakę za osiągnięcia w przeciwdziałaniu kradzieży dzieł sztuki i działalność publicystyczną. Publikacja dotycząca gminy Kołbaskowo przedstawia historię i teraźniejszość wszystkich 23 miejscowości naszej gminy, wzbogaconą w fotografie i ryciny miejsc, które znamy i tych, których już nie ma. Na ponad 300 stronach mamy porównanie tego co było kiedyś z tym jak poszczególne miejscowości wyglądają dzisiaj. Przedstawione są miejsca charakterystyczne i ważne dla danej miejscowości łącznie z dworcami kolejowymi czy kolejką wąskotorową. W książce jest wiele rzeczy dotąd niepublikowanych, które mogą zaskoczyć czytelnika. Dowiemy się np. że prawie w k a ż d e j n a dodrzańskiej miejscowości naszej gminy była karczma i pr z y st a ń , przy której cumowały pływające po Odrze stateczki i żaglówki, że budynek strażnicy w B a r n i s ł a w iu wybudowany został nie przed wojną, o czym wielu mieszkańców jest przekonanych, ale w okresie powojennym. Promocja książki przewidziana jest na maj. Zainteresowani mieszkańcy będą mogli zostać szczęśliwymi posiadaczami monografii jeśli zadeklarują dobrowolny datek – cegiełkę, na rzecz rozwoju Gminnej Biblioteki Publicznej w Kołbaskowie. Możemy tu mówić o minimalnej kwocie 40 zł. Tym sposobem kultura służyć będzie kulturze. W pierwszej kolejności publikację otrzymają biblioteki oraz wszystkie szkoły z terenu gminy. Część stanowić będzie materiał promocyjny. (car) W ubiegłym roku na wysokości budynku nr 27 brano część muru dźwiękochłonnego. Elementy z jakich był zbudowany zniknęły. Dokąd zostały wywiezione i dlaczego? Czy uszkodzona część muru zostanie odbudowana i kiedy? Z tymi pytaniami zwróciliśmy się do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Dawid Charowski, starszy inspektor Wydziału Dróg szczecińskiego oddziału GDDKiA poinformował nas, że ekran akustyczny zlokalizowany w Przecławiu w ciągu drogi krajowej nr 13 pod naporem silnie wiejącego wiatru częściowo się zawalił. Aby nie doszło do zawalenia się większej jego części, podjęta została decyzja o rozebraniu miejsca naj- bardziej zagrożonego. Materiał, który nadawał się do ponownego użycia został zdeponowany w obwodzie drogowym Rurka. Ponadto – jak zapewnia nas Dawid Charowski – GDDKiA zaplanowała w tym roku środki finansowe na odbudowę zniszczonej części ekranu. Termin wykonania ww. robót został przewidziany na drugą połowę tego roku. (id) Spotkanie z mieszkańcami Zgodnie z sugestiami mieszkańców Rada Sołecka Przecławia zaprasza mieszkańców Przecławia i Warzymic na spotkanie, w trakcie którego omawiane będą bieżące problemy tych miejscowości. Z ramienia gminy obecna będzie Pani wice-wójt Małgorzata Schwarz. Zapraszamy do udziału w spotkaniu również radnych z naszego terenu. Będzie możliwość zadawania pytań i składania wniosków. Spotkanie odbędzie się w szkole w Przecławiu 7 kwietnia (środa) o godzinie 18.00. Nr 2/2010 kwiecień 2010 Szansa na strona 5 w Przecławiu Skateparki to profesjonalne place do uprawiania jazdy na deskorolce, rolkach lub BMX-ie. Najprostszą formą takiego miejsca jest pojedyncza mini rampa. Duży skatepark zawiera nawet kilkanaście przeszkód i najazdów o różnych kształtach i wysokościach. Można jeździć na ulicy, czy pod Biedronką ale skaterzy rzadko są tam mile widziani. Jazda w takich miejscach może również stwarzać zagrożenie dla nich i dla przechodniów. W ostatnich latach powstało w Polsce wiele profesjonalnych skateparków jednak nadal za mało w stosunku do potrzeb. Wciąż brakuje ich w mniejszych miejscowościach a skaterów i rolkarzy przybywa. Zdecydowana większość skateparków jest znacznie mniejsza niż wymagane minimum 700 m2. Największy, wrocławska Zajezdnia, zajmuje powierzchnię 2400 m2. Budowa skateparku nie jest rzeczą prostą i tanią, potrzeba do tego odpowiednio wielkości placu i wielu pozwoleń. Preferowaną dyscypliną sportu w naszej gminie jest piłka nożna i jeśli akurat tej dyscypliny się nie lubi i nie deklaruje przynależności do LZS, pozostaje miejsce pod szkołą lub pod Biedronką. Młodzi pasjonaci skatu chcą to zmienić. Zebrali 78 podpisów i zwrócili się do Rady Sołeckiej z prośbą o pomoc w utworzeniu skateparku. W ubiegłym roku na zebraniu wiejskim przedstawiona została i zaakceptowana przez obecnych, propozycja utworzenia skateparku w Przecławiu. Ogromne zaangażowanie w tej sprawie wykazała wice-wójt Małgorzata Schwarz. – Pierwszym krokiem było znalezienie miejsca a nie było łatwo. W Przecławiu praktycznie nie ma terenów należących do gminy. Jeśli są, to nie spełniają wymogów koniecznych dla takiego przedsięwzięcia. Taki teren znajduje się przy sklepie „na wyspie”, tu gdzie teraz stoją domki holenderskie do sprzedaży. Zwróciłam się do Agencji Nieruchomości Rolnych Skarbu Państwa z prośbą o przekazanie tego terenu na użytek publiczny. Po wielu perturbacjach, udało się uzyskać zgodę na tę lokalizację i niedługo potem powstał projekt skateparku – mówi M.Schwarz. Projekt budowy skateparku nie wszystkim radnym przypadł do gustu. Z braku innych argumentów przeciw, kwestionowano jego lokalizację. Nie przemawiał fakt, że po pierwsze wielkiego wyboru nie ma i że jest to jedyne miejsce z dala od budynków mieszkalnych. Szkoda, że nie przemawia też argument ekonomiczny: możliwość dofinansowania z Unii Europejskiej. – Ten projekt skierowano do sfinansowania do Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich w osi Lider. Przeszedł już ocenę formalną i teraz czekamy na ocenę merytoryczną. Pozytywną ocenę formalną i merytoryczną uzyskał również pod względem zgodności Kuba Michał ze strategią Lokalnej Grupy Działania. Ma zatem rekomendacje do finansowania przez instytucję pośredniczącą. Mówimy tu o możliwości dofinansowania w 75% ze środków unijnych! Jeśli zatem wszystko pójdzie dobrze to do września powinno być wiadomo jaką ocenę przejdzie projekt i wtedy można będzie rozpocząć inwestycję – zapewnia wicewójt M.Schwarz – Na dzień składania wniosków do osi LIDER projekt skateparku był jedynym gotowym projektem technicznym możliwym do złożenia. Więc szkoda było zaprzepaścić szansę uzyskania do budżetu gminy 422 tysięcy złotych. Mam nadzieję, że młodzieży można zaufać i ci wszyscy sceptycy, którzy twierdzą, że to będzie siedlisko wszelkiego zła, są w błędzie! My również żywimy taką nadzieję i zapraszamy młodzież jeżdżącą na deskorolkach na spotkanie dotyczące skateparku, które odbędzie się 7 kwietnia o godz. 17.00 w szkole w Przecławiu. (car) Kuba Bednarz – Pod Biedronkę przyjeżdżają też chłopacy z Warzymic i Kołbaskowa. Ja jeżdżę rzadko, ale skatepark jest potrzebny, żeby młodzież miała co ze sobą zrobić, zamiast siedzieć godzinami przed komputerem. Wojtek Przemek Michał Kubik – Deski siłą rzeczy robią dużo hałasu i jak jeździmy pod blokami, to ludzie się skarżą. Podobnie pod Biedronką – tu też nie jesteśmy mile widziani. Skatepark jest potrzebny. Raz w roku, w wakacje jest Międzynarodowy Dzień Deski. Fajnie byłoby zrobić w Przecławiu paradę skatów. Wojtek Woźniak – Sam jeżdżę rzadko, ale dużo moich kolegów jeździ i wiem że skatepark by się przydał. Przemek Woźniak – Chciałbym jeździć w Przecławiu i koledzy w moim wieku i starsi – też. Ja jeżdżę gdzieś od roku. Najczęściej pod Biedronką. Ze trzy razy pojechaliśmy na skatepark do Szczecina, tak na kilka godzin, ale lepiej byłoby na miejscu, bo w przerwie można by skoczyć do domu coś zjeść i potem jeździć dalej. strona 6 kwiecień 2010 Nr 2/2010 Nr 2/2010 kwiecień 2010 strona 7 Marika Ostrowska i Piotr Purchała Wielkanocne zwyczaje u innych 13 marca 2010 w Słupsku odbyły się Mistrzostwa Polski PTT i FTS w 10 Tańcach par Dorosłych. O miano najlepszych rywalizowało ponad 40 par z całej Polski. W krajach, które hołdują chrześcijańskim wartościom Wielkanoc jest najbardziej uroczystym i radosnym świętem. Obok całej gamy znaczeń o charakterze religijnym, obrzędowości z tym związanej, obfitują one również w tradycje niekoniecznie mające coś wspólnego z religią. Każdy kraj ma swoją własną. W Polsce malujemy i święcimy jajka, celebrujemy świąteczne śniadanie przy suto zastawionym stole, mamy śmigusa dyngusa. Jak jest u innych? Fot.: Adam Kamiński Marika Ostrowska, mieszkanka Przecławia wraz z Piotrem Purchałą, wspomagani duchowo przez kibiców w pięknym stylu wywalczyli Mistrzostwo Polski. Pierwszymi wicemistrzami zostali Katarzyna Florczuk i Marcin Kalitowski. Cała zwycięska „czwórka” to tancerze ze szczecińskiej Szkoły Tańca Astra. Utytułowani będą reprezentować Pol- POGOŃ HANDBALL O porządku raz jeszcze SZCZECIN Zaprasza na mecze finałowe I ligi kobiet 10 kwietnia godz. 17.00 POGOŃ HANDBALL – AZS-AWF WARSZAWA 17 kwietnia godz. 17.00 POGOŃ HANDBALL – SŁUPIA SŁUPSK Hala miejska, ul. Twardowskiego 12 WSTĘP WOLNY OGŁOSZENIA DROBNE Doświadczona opiekunka zajmie się dzieckiem od kwietnia. Opiekowałam się dziećmi w Warzymicach. Można sprawdzić referencje. tel.: 609 799 456 Działka budowlana w Kołbaskowie – atrakcyjna, malowniczo położona – 1271 m², bezpośrednio przy drodze asfaltowej (prąd, woda). Gaz i kanalizacja 150 m od działki. Dogodny dojazd do centrum Szczecina (15 min.). Cena: 185 zł/m. tel.: 604 950 705 Język rosyjski – tłumaczenia, korepetycje. Proszę dzwonić po 20.00. tel.: 606 465 558 Otrzymujemy wiele telefonów w sprawie porządku na naszych osiedlach. Cieszy nas, że nie pozostajecie Państwo obojętni na to, co widzicie wokół siebie. Naprawdę tak niewiele trzeba, abyśmy mogli powiedzieć: mieszkamy w pięknym miejscu! Czekamy na sygnały. W następnym numerze: Co zrobić z dzikim wysypiskiem śmieci na działkach warzywnych w Przecławiu? • • • Między nowo wybudowaną drogą prowadzącą do przejazdu kolejowego, budynkiem Spółdzielni Natura („sześćdziesiątka”) i kilkoma najnowszymi, postawionymi przez Spółdzielnię Zielone Pole straszy „ziemia niczyja”. Spora działka na styku dwóch osiedli zawsze była zaniedbana, ale to co ostatnio się na niej dzieje woła o pomstę do nieba! Tuż obok drogi ktoś wysypał stertę odpadów budowlanych. Jak twierdzą mieszkańcy okolicznych domów gruz znalazł się tam za sprawą budowlańców pracujących na rzecz Spółdzielni Zielone Pole. Z porządkiem na ww. działce problemy są od dawna. Pytamy: gdzie jest gospodarz i kto uprzątnie ten bałagan? • • • Pani Agnieszce Łuczak dziękujemy za e-mail. Zwrócimy się do gminy z Pani wnioskiem o ustawienie dodatkowych koszy przy ścieżce rowerowej, do pozostałych spraw wrócimy w następnym numerze. • • • Jak nas poinformował William Łaszcz, Sekretarz Gminy Kołbaskowo, od 13 kwietnia na mocy porozumienia między gminą Kołbaskowo skę na Mistrzostwach Świata i Europy, Pucharze Świata i innych turniejach zagranicznych. Najbliższe zawody odbędą się w Mołdawii, Korei i Austrii. Dla niewtajemniczonych: pary tańczą po 5 tańców standardowych i 5 latynoamerykańskich w każdej rundzie tanecznej. Gratulujemy zwycięzcom, ich trenerom i ST „Astra”. (id) a Powiatowym Urzędem Pracy, GOPS skieruje kilkanaście osób do prac społeczno-użytecznych. W Przecławiu będą to dwie osoby. Wystarczy spojrzeć na teren obok sklepu „na wyspie” czy wokół ścieżki rowerowej, by się przekonać jak pilna jest to potrzeba. (car) Biała szkoła W marcu uczniowie z klas 4-6 w ramach ,,białej szkoły” odwiedzili Zakopane. Głównym celem wyjazdu była nauka jazdy na nartach. Spośród 28 uczestników obozu, 16 po raz pierwszy założyło sprzęt narciarski i pod opieką instruktorów stanęło na stoku. ,,Egzamin” końcowy zaliczyli wszyscy i to jest sukces. Będzie jeszcze większy jeśli udało się uczestnikom obozu ,,wszczepić narciarskiego bakcyla”. MAMMOGRAFIA Prawie setka kobiet wykonała badanie w Przecławiu. W Kołbaskowie zbadało się 55 pań. Każdego roku zwiększa się liczba mieszkanek gminy, które decydują się na wykonanie bezpłatnej mammografii. Spodziewaliśmy się, że frekwencja będzie duża, ale nie sądziliśmy, że aż tak wysoka. W Przecławiu mammograf pracował bez przerwy. Z badań skorzystało 96 kobiet, w Kołbaskowie – 55. Wizyta mammobusu już na stałe wpisała się w kalendarz badań profilaktycznych. Panie, które jeszcze nie zdecydowały się na mammografię zapraszamy w przyszłym roku. W Holandii bardzo ważnym punktem dnia, nie tylko zresztą dla dzieci, jest szukanie jajek wielkanocnych. Cała rodzina wyrusza na poszukiwanie kolorowych jajek i czekoladowych zajęcy ukrytych w specjalnie do tego zaaranżowanych gniazdach, schowanych w domu bądź ogrodzie. Wieczorem rozpala się wielkie ognisko, przy którym spożywa się tradycyjne świąteczne przysmaki. Francuzi opowiadają dzieciom legendę o dzwonach kościelnych, które odlatują do Rzymu w Wielki Czwartek by ogłosić śmierć Jezusa, a wracając w świąteczny niedzielny poranek zrzucają na ziemię jajka z czekolady. Nic dziwnego, że dzieci zry wają się z łóżek skoro świt w poszukiwaniu łakoci! Grecy na każdym kroku eksponują pomalowane na czerwono jajka, symbol „nowego życia”, które zawdzięczamy Jezusowi. We Włoszech, w Wielki Czwartek wieczorem, ludzie gromadnie udają się na mszę, podczas której, według tradycji, obmywa się stopy dwunastu parafian. Po ostatniej mszy, we wszystkich kościołach otwarte zostają groby pańskie. Należy tej nocy obejrzeć co najmniej trzy, ma to ludzi uchronić przed pechem. Wielki Piątek to dzień smutku i żałoby. Niedziela wielkanocna, jak w wielu innych krajach, spędzana jest w gronie rodziny. Podczas tradycyjnego obiadu spożywa się świąteczną kiełbasę, baraninę z rożna, a na deser drożdżowe ciasto w kształcie gołębia, które wieńczy niedzielny obiad. U Włochów poniedziałek wielkanocny jest tak jak w Polsce dniem wolnym od pracy. Ciekawie święta wielkanocne obchodzone są Meksyku. O ile do Wielkiego Piątku panuje „absolutna cisza”, odbywają się niezliczone procesje, panuje nastrój skupienia i żałoby, to potem, aż przez dwa tygodnie świętuje się Zmartwychwstanie Pańskie! Tradycję wielkanocną przywieźli do Meksyku Hiszpanie w czasie konkwisty. To nic nach Zjednoczonych jest nie baranek, ale królik (Easter Bunny). Symbol ten wywodzi się z czasów pogańskich, kiedy bogini Eastre była czczona za pośrednictwem jej ziemskiego symbolu – królika. Tradycję tę sprowadzili do Ameryki imigranci z Niemiec, a dzieci wierzą, że to właśnie królik tego dnia przynosi im prezenty. W niedzielę wielkanocną w wielu miastach odbywają się parady. Najsłynniejszą z nich jest Easter Parade w Nowym Jorku. Tego dnia Piątą Aleją przechadzają się eleganckie damy ubrane w stroje z minionych epok, eksponując przy tym zwłaszcza wymyślne kapelusze. Mimo, że Wielkanoc obchodzi się w USA tylko w niedzielę, to w poniedziałek w Białym Domu ma miejsce tradycyjna, wywodząca się z Anglii, zabawa dla dzieci: Easter Egg Roll – czyli toczenie jajek po trawniku. innego jak europejskie parady średniowieczne, które zostały wchłonięte przez meksykańską kulturę. Przez 14 dni ludzie bawią się na ulicach, przeżywają wielkanocne widowiska, tańczą i jedzą tradycyjne potrawy. Zaznaczę, że są to dwa tygodnie wolne od pracy i szkoły! Nieco dziwny dla odmiany wyda się nam jeden ze zwyczajów wielkanocnych praktykowany na Filipinach. Gdy rodzice usłyszą pierwsze uderzenia dzwonów kościelnych, ciągną swoje pociechy za włosy do góry. Ma to ponoć sprawić by dzieci zdrowo rosły. Natomiast wielkanocnym symbolem w Sta- Na koniec przytoczę jeszcze jeden obyczaj wielkanocny wywodzący się z Australii. Tam zaręczeni czerpią wodę z jeziora i pieczołowicie przechowują aż do dnia ślubu, kiedy to się nią nawzajem ochlapują. Wierzy się bowiem, że woda zaczerpnięta właśnie w święto Wielkiej Nocy posiada szczególną moc i zwiastuje dozgonne szczęście młodej parze. Jedno jest pewne: niezależnie od tego jak obchodzimy Wielkanoc, ma ona dla nas szczególne znaczenie. Życzę Wszystkim Naszym Czytelnikom pogodnych i spokojnych Świąt Wielkiej Nocy! (id) strona 8 kwiecień 2010 Nr 2/2010 LEKCJA HISTORII kwiecień 2010 strona 9 FELIETON JAK GORBACZOWA NA SZKLARNIACH WITANO Rok 1988. Polska pogrąża się coraz bardziej w kryzysie gospodarczym. W lutym rząd wprowadza podwyżki – największe od czasu stanu wojennego. Drożeje m.in. benzyna i koszty utrzymania gospodarstw domowych. Wewnętrzne raporty sporządzane przez MSW dla Biura Politycznego PZPR ostrzegają przed groźbą wybuchu społecznego. W czerwcu gen. Wojciech Jaruzelski, ówczesny przewodniczący Rady Państwa, informuje o pomyśle zorganizowania „okrągłego stołu” a 18 lipca do Szczecina przyjeżdża Michaił Gorbaczow. Nr 2/2010 Był piękny, słoneczny poranek. Przy strzelcy wyborowi, tak na wszelki, nie scu i… ruszyli, cokolwiek szybko i jak- drodze do Kołbaskowa nie szumiały wiadomo jaki wypadek. Wreszcie zaje- by nerwowo. drzewa, bo kilka dni wcześniej dra- chała kawalkada samochodów z cztere- stycznie przycięto im korony, tak dla ma czarnymi limuzynami na początku. W skrzynkach pyszniły się dorodne bezpieczeństwa. Tędy miał przejeżdżać W polu widzenia pojawił się gen. Ja- ogórki, pomidory i cebula, produko- znakomity gość, by się spotkać z przy- ruzelski z małżonką. Pani generałowa wane przez półtora tysięczną załogę wódcą bratniego NRD. w ciemnych okularach przeciwsłonecz- kombinatu. Ktoś wyrecytował meldu- Tymczasem w szklarniach Kom- nych, fioletowym kostiumie z twarzą nek. Roczna produkcja: 1400 ton po- binatu Państwow ych Gospodarstw posępną, a może zmęczoną. Generał midorów, 1800 ton ogórków, 1 800 000 Ogrodniczych na Gumieńcach trwały jak zawsze: sztywny, oficjalny. Przodem kwiatów doniczkowych! ostatnie przygotowania do wizyty. Na przepuszczono następną parę. Oczom słupach powiewały czerwone i biało- zebranych ukazał się sam General- tarli do zielonego stolika. W księdze czerwone flagi, czuć było jeszcze za- ny Sekretarz: uśmiechnięty, elegancki, pamiątkowej M.Gorbaczow napisał: pach farby, której nie szczędzono, by z charakterystycznym znamieniem na „Dokonując niniejszego wpisu życzę zamalować wszystko co się do zama- czole. Obok Raisa, w pięknej, kremo- załodze dalszych osiągnięć w realizacji lowania nadawało. Na placu obok biu- wej garsonce, ufryzowana, z delikat- uchwał partii w dziedzinie gospodarki rowca stał już przygotowany mikrofon. nym makijażem, uśmiechnięta… ży wnościowej”. Zgodnie z ówczesną Sprzęt nagłaśniający działał bez zarzu- – Towarzyszu Sekretarzu Generalny świecką tradycją dziewczynki w kra- tu. W szklarniach, pośród barwnych Komitetu Centralnego Komunistycz- kowskich strojach wręczyły gościom cyklamenów, na stoliku nakrytym zie- nej Partii Związku Radzieckiego, ser- krakowskie laleczki. lonym suknem, obok bukietu czerwo- decznie i gorąco witam na naszej ziemi, nych kwiatów, wyłożono wielką księgę w Kombinacie Państwowych Gospo- ty, na twarzach ulga. Brawa, w rącz- pamiątkową. darstw Ogrodniczych i zapraszam do kach dzieci załopotały chorągiewki, po Odśw iętnie ubrani pracow nic y zwiedzenia cząstki naszego przedsię- krótkim zamieszaniu każdy znalazł się z rodzinami, wyposażeni w chorągiew- biorstwa, bo nasze przedsiębiorstwo we właściwym miejscu i odjechali. ki i kwiaty – już czekali. Atmosfera jest duże… – tymi słowy powitał gościa stawała się coraz bardziej nerwowa dyrektor Ostrowski. baczow powiedział, że „każdy z krajów a goście się spóźniali. Brawa, w rączkach dzieci załopotały powinien iść swoją drogą”. I poszedł… Tymczasem w Przecławiu na da- chorągiewki, po krótkim zamieszaniu chyba szybciej niż ktokolwiek się spo- chu hotelu robotniczego lokowali się każdy znalazł się na właściwym miej- dziewał. Wystawa była już przygotowana. Dalej poszło szybko. Goście do- Pożegnanie: Parę uścisków rąk, kwia- Podczas tego pobytu w Polsce Gor- Dorota Trzebińska Żyć lepiej i dłużej Mimo, że widok za oknem nie utwierdza nas w przekonaniu o nadchodzącej wiośnie, to przyjdzie ona z pewnością. Ta pora roku budzi miłe skojarzenia zwłaszcza po tak długiej i ciężkiej zimie. Może to będzie dobry czas aby zaproponować Państwu cykl refleksji poświęconych zachowaniom, które pozwolą długo cieszyć się sprawnością fizyczną i psychiczną. Każdy wiek jest dobry aby zacząć myśleć z uwagą o swoim zdrowiu, wszak „w zdrowym ciele zdrowy duch”. Już samo postanowienie by zadbać o to, co najcenniejsze czyli o własne zdrowie jest ważne i stanowi pierwszy krok we wdrażaniu zachowań prozdrowotnych, które z czasem stają się naszą drugą naturą i przychodzą w sposób naturalny. Aby podejść do kwestii zachowań zgodnych z zasadami funkcjonowania organizmu człowieka, które w sposób naturalny przedłużają nam życie i podnoszą jego komfort, należy zastanowić się nad tym, co je skraca i często gwałtownie przerywa. W Polsce najczęstszą przyczyną śmierci są choroby układu krążenia. Wśród nich dominują nadciśnienie tętnicze i choroba wieńcowa (niedokrwienie mięśnia sercowego, mogące doprowadzić do zawału serca). Choroby układu krążenia znane są od dawna. W zasadzie od chwili kiedy średnia długość życia człowieka wydłużyła się na tyle, aby te schorzenia miały szansę się rozwinąć. Jeszcze stosunkowo niedawno, biorąc czas istnienia człowieka na Ziemi, ludzie ginęli w walce z dzikimi zwierzętami, w licznych potyczkach, wojnach, trapieni chorobami, których nie potrafili diagnozować i leczyć. Z tego powodu np. w czasasch Imperium Rzymskiego średnia długość życia wynosiła 25-30 lat. Z tej przyczyny wiele z przewlekłych chorób nie mogło się jeszcze zamanifestować pod postacią dolegliwości, choć z pewnością rozwijały się w młodych organizmach. Dobrym tego przykładem są mumie egipskie, które poddane badaniu tomografii komputerowej demonstrowały cechy zaawansowanej miażdżycy tętnic, leżącej u podłoża większości problemów z układem krążenia, także dziś. Również Cz. 1 w ewangelii św. Łukasza, który był wykształconym lekarzem, znajdujemy opis uzdrowienia przez Chrystusa człowieka z „puchliną wodną”, mogącą być przejawem chorób serca. Zatem z niektórymi chorobami, które dziś zabijają większość ludzi również w Polsce, znamy się dość długo. Konsekwencją tego faktu jest i to, że sporo o nich wiemy. To powoduje, że możemy zdefiniować przyczyny części z nich. Zostały one pogrupowane w tzw. czynniki ryzyka chorób układu krązenia, podzielone na te, nad którymi mamy władzę czyli modyfikowalne i te niezależne od naszych wyborów czyli niemodyfikowalne. Poznając je wiemy jakich zachowań powinniśmy unikać a jakie wspierać. Temat związany z właściwym stylem życia jest bardzo rozległy, dlatego nie sposób go wyczerpać w krótkiej formie felietonu – zapraszam do lektury kolejnych. Dodatkowo zawsze w środy od godziny 19:00 przez pół godziny jestem do Państwa dyspozycji pod numerem telefonu: 721 771 966. Ryszard Biernacki, internista, lekarz rodzinny FELIETON Niska szkodliwość społeczna. Ostatni miesiąc, ten który odszedł właśnie wraz z wyrwaną kartą kalendarza, obdarował mnie smutną wiedzą o kondycji naszego społeczeństwa. O tym jakie demony tkwią w jego zbiorowej umysłowości. Gustaw Le Bon pisał niegdyś w swym niezbyt obszernym może, ale bogatym w treści kwintesencję dziele, opatrzonym tytułem Psychologia tłumu, że genialny matematyk, będąc uczestnikiem tłumu, zrównuje się mentalnie ze swym szewcem, mimo tego, że dzieli ich przepaść rozwoju umysłowego. Potrafią dokonać strasznych zbrodni, nie różniąc się od siebie stopniem bestialskiej zawziętości i bezmyślności. Tłum jest niczym jeden organizm – tworem jest tak samo przepotężnym, jak i bezrefleksyjnym. W tłumie nikt nie jest winny, ponieważ następuje rozproszenie odpowiedzialności. Winny jest tłum. Jednostka, która była jego uczestnikiem winną się nie czuje – w jej subiektywnej ocenie zostaje rozgrzeszona. Społeczeństwo, nierzadko, jawi mi się jako tłum właśnie. W ukonstytuowanej i zorganizownej postaci swej – tworzy państwo ze wszelkimi tegoż predykatami. I tu właśnie napotykamy zinstytucjonalizowaną formę sankcjonowania życia społecznego w postaci prawa. Wszyscy wiemy czemu służyć ma prawo. Wszyscy stykamy się z nim na codzień. I mamy świadomość, że bez tego tworu myśli ludzkiej, świat zamieniłby się w pobojowisko. Lecz jedna myśl nie daje mi spokoju – myśl o instytucji w ramach ogólnego zagadnienia, jakim jest prawo, zwanej niską szkodliwością społeczną czynu. Pozwolę sobie na twierdzenie, że nie istnieje czyn podlegający sankcjom karnym, który byłby nieszkodliwy społecznie lub szkodliwy byłby w stopniu niewielkim. Rozumiem, że rozpatrywane jest to w trybie doraźnym, lecz dla społeczeństwa tryb ten jest zaniedbywalny. Dla społeczeństwa przyszłość jest odpowiednim usytuowaniem w czasie – jego wola trwania i utrzymania swych wartości i kultury dla przyszłych pokoleń. Niska szkodliwość społeczna czynu to nic innego jak pobłażanie, na pozór niegroźnym przestępcom i wpajanie im poczucia bezkarności. Wkrótce wielu z nich zabrnie zbyt daleko, by być nieszkodliwymi. A my, jako te owce w stadzie, spoglądać będziemy wzrokiem niewiniątek. My, społeczeństwo, potrzebujemy wiadra zimnej wody, by dojrzeć do zmian. Oby nie za późno. Czas jeszcze, by chować dzieci w poszanowaniu siebie samych oraz prawa. Czas jeszcze, by prawo to reformować. Instytucja niskiej szkodliwości społecznej czynu to edukowanie ku niepraworządności. Wyszedłem z tłumu, by to wyartykułować. Usłyszcie mój głos – wy, sprawiedliwi, którym nieobojętna jest przyszłość. Powtarzajcie dzieciom swym: nie bądźcie szkodnikami. Tomasz Gargula strona 10 kwiecień 2010 Nr 2/2010 Awaria czy Czarna Magia? Psuje Wam się auto. Pech, zbieg okoliczności, zaniedbanie, kiepski pojazd. A jeśli powiem, że to zemsta lub złośliwość Waszego samochodu, albo jego chęć zwrócenia na siebie uwagi? W niespełna sześcioletnim życiu kierowcy jeździłem wieloma samochodami, przeżyłem wiele przygód. Nie uważam auta za rzecz martwą! Opel Corsa. Z jego strony doświadczyłem jednej złośliwości. Było to w ubiegłym roku, podczas powrotu znad morza. 50 kilometrów od Szczecina zepsuł się drobny element w skrzyni biegów. Skutek był taki, że z pięciobiegowej skrzyni, do dyspozycji był tylko trzeci bieg, na którym trzeba było wrócić, jadąc zarówno trasą, jak i w ruchu miejskim. Koszt przygody – 100 zł. Taka igraszka auta z właścicielem. Opel Astra. Pierwszy dzień nowej pracy. Auto służbowe. Kończąc późnym wieczorem pracę i chcąc wrócić do domu, okazało się, że dwa koła są dziurawe i nie nadają się do jazdy. Usterkę usunięto. Następnego dnia, kiedy to miałem wykazać się inicjatywą i być w nowej pracy o świcie, okazało się, że z pozostałych dwóch kół także uszło powietrze. Do pracy dotarłem późnym popołudniem. Astra przeszła samą siebie, kiedy to mogłem przez nią stracić życie. Któregoś dnia na parkingu spotkałem dwóch kolegów. Gawędziliśmy, wypalając przy tym kilka papierosów i odruchowo wrzucając niedopałki pod auto. Z parkingu udałem się na umówioną wizy tę w warsztacie, w celu wymiany klocków hamulcowych. Jakież było moje „zdziwienie”, gdy mechanik zauważył, że z przewodu pod autem, intensywnie kapie benzyna. Wtedy zacząłem podejrzewać, że auta się na mnie uwzięły. Kolejne historie tylko mnie w tych podejrzeniach utwierdzały. Stary Mercedes dostawczo-osobowy. Najbardziej sympatyczne i niezawodne auto jakim jeździłem, ale wtedy i ono brało udział w spisku przeciwko mnie. Któregoś dnia boczna szyba kierowcy zsunęła się z prowadnicy i po prostu zniknęła wewnątrz drzwi. Jechałem bez okna. Nie byłoby źle ale akurat rozpętała się prawdziwa ulewa. Deszcz zacinał oczywiście z lewej strony, więc po godzinie jazdy wyglądałem jak wy- łowiony z oceanu. Innym razem wybrałem się ze znajomymi do pewnego klubu w Stargardzie. Wracaliśmy koło trzeciej nad ranem, kiedy przy wyjeździe z parkingu zahaczyłem o wysoki krawężnik i urwałem tłumik w połowie długości. Na moje nieszczęście wiozłem wtedy pięć pasażerek. Te otoczyły auto i głośno komentowały sytuację, a szczególnie moje pozy przybierane pod podwoziem samochodu, gdzie próbowałem uwolnić resztk i tłumika. Dalej było już tylko gorzej. Ogromny, stary silnik diesla, warczał bez tłumika tak głośno i przerażająco, że w mijanych domach zapalały się światła a ludzie wyglądali przez okna. Nic dziwnego, skoro auto wydawało dźwięki jak stado motocykli przy akompaniamencie ciągników rolniczych. Innym razem, w drodze na sylwestrową zabawę, sprzęgło odmówiło posłuszeństwa i musiałem o własnych siłach pchać auto pod górkę. Ponad dwie tony masy zrobiły swoje. Następnego dnia zakwasy miałem jak po trzech zabawach sylwestrowych. Fiat Dukato. W trakcie podróży z ukraińskiego Kijowa do Szczecina zepsuła się pompa paliwa, którą trzeba było naprawić. Już po dojechaniu do Szcze- cina opona nie wytrzymała i wyzionęła ducha. Dzień później transportowałem na lotnisko do Berlina kilku znajomych. W drodze powrotnej, na autostradzie, żywota dokonała pompa wody, uszkadzając także rozrząd. A rozrząd, drogie Czytelniczki, to takie coś jak łańcuch w rowerze, tyle że kilkanaście razy droższe i groźniejsze dla silnika. Skończyło się przymusowym holowaniem na lince, wbrew przepisom ruchu drogowego. Nie dość dowodów, że samochody żyją i mają złośliwą duszę? Volkswagen Corrado. To wiekowe coupe toczyło ze mną psychologiczną grę, usiłując doprowadzić mnie do obłędu. Zaczęło się od niewinnej wycieczki do Poznania, kiedy to w trasie zepsuł się szyberdach. Niestety w pozycji otwartej. Ponieważ było lato, nie przeszkadzało to zbytnio, dopóki nie trzeba było zostawić auta na parkingu w szemranej dzielnicy. Poleciłem pasażerom zabrać wszystko ze środka i pogodziłem się z myślą o jego utracie, bo chyba nie ma łatwiejszego łupu dla złodzieja niż auto z otwartym dachem. Po kilku godzinach, o dziwo, samochód nadal stał na parkingu. Innym razem Corrado zrobiło psikusa w środku nocy, na leśnej nieoświetlonej szosie, wyłączając mi zupełnie światła w trakcie jazdy. Wyobraźcie sobie, co czuje kierowca wpadający w głęboką ciemność przy prędkości 100 km/h! Kiedy indziej w piękny, zimowy poranek, w drodze do pracy, uszczelka pod głowicą a potem sama głowica, unieruchomiła mi auto. Stało się to w najbardziej zatłoczonym miejscu Szczecina, na Placu Rodła. Holowanie zepchniętego na chodnik auta odbywało się w nocy, ze względu na mniejsze natężenie ruchu. Zupełnie nie zdziwiło mnie, że w trakcie holowania wysiadła elektryka – brak świateł, oraz wycieraczek. Jak należało się spodziewać akurat wtedy zaczął padać zamarza- Nr 2/2010 jący deszcz. Corrado przeszło samo siebie. Jechałem na dalekie Prawobrzeże, ciągnięty na lince, z otwartym oknem. Machając zawzięcie lewą ręką uzbrojoną w gumową „skrobaczkę” do szyb, robiłem za wycieraczki, żeby cokolwiek widzieć. Ale to jeszcze nie koniec parszywości tego samochodu. Latem wyruszyłem na wycieczkę w okolice Lublina. Czterdzieści kilometrów za Szczecinem z tłumika zaczął się wydobywać przerażający metaliczny dźwięk. Jakoś dojechałem do celu a na miejscu okropne hałasy ustały. W trakcie całego pobytu nie ponowiły się ani razu. Zgadnijcie kiedy wróciły? Dokładnie wtedy, kiedy wracałem do Szczecina. Towarzyszyły kwiecień 2010 mi znowu przez sześćset pięćdziesiąt kilometrów. Komentarz wydaje się zbędny. Ale to wciąż nie koniec. Jeszcze dwa dowody na to, że auta mają diabelskie dusze. W środku zimowej nocy, trzydzieści kilometrów od Szczecina, odleciał tłumik. Spędziłem godzinę leżąc na gołej jezdni przy minus dziewięciu stopniach, usiłując wydobyć spod niskiego auta jego resztki, mając do dyspozycji jedynie klucz od drzwi do domu. Udało się, szkoda tylko, że następnego dnia auto miał obejrzeć przyszły właściciel. Podczas jazdy próbnej Corrado wbiło mi nóż w plecy. Pękła osłona przegubu i wylał się olej, ochlapując czarną mazią całe koło. Kupujący auto był na tyle strona 11 poczciwym człowiekiem, że przymknął na to wszystko oko i podobno póki co, Corrado nie sprawia mu problemów. Zastanawiam się, czy tylko ja mam takie doświadczenia z pojazdami? Jestem przekonany, że samochody mają swój świat, którym rządzi Czarna Magia. Tylko jak to zrobić, żeby żyć z nimi w zgodzie? Ja na to pytanie raczej nie udzielę odpowiedzi. Może wystarczy częste mycie, odkurzanie, rozmawianie, rozpieszczanie? Nie wiem. W moim wypadku nie pomaga. W każdym razie życzę Wam, drodzy czytelnicy, łagodnych, wrażliwych samochodów i z przyjaznym charakterem. Miłosz Cieślak Krótkie wierszyki – czyli limeryki Bardzo nas cieszy życzliwe przyjęcie tej rubryki. Jeszcze bardziej fakt nadesłania pierwszego limeryku. Zgodnie z obietnicą drukujemy go, a autorkę, Panią Mariolę z Warzymic nagradzamy piękną świecą ufundowaną przez firmę Artman. Tym, którzy jeszcze nie próbowali swoich sił w limerycznej materii przypominamy jak pisać limeryki: Limeryk powinien być zbudowany w sposób następujący: pięć wersów o stałej liczbie sylab akcentowanych, układ rymów aa bb a, trzeci i czwarty wers krótsze od pozostałych (zwykle o 2-3 sylaby akcentowane), nazwa geograficzna na końcu pierwszego wersu i zawierać zbliżony układ narracji: wprowadzenie bohatera i miejsca, w którym dzieje się akcja, w pierwszym wersie, zawiązanie akcji w wersie drugim (często wprowadzony jest tu drugi bohater), krótsze wersy trzeci i czwarty to kulminacja wątku dramatycznego, zaskakujące, najlepiej absurdalne rozwiązanie w wersie ostatnim. Czekamy na Państwa prace: [email protected] Limeryk autorstwa Pani Marioli z Warzymic: Dość są blisko Warzymice, Po co pchać się za granice Tak dumają ludzie z miasta, Co pieniędzmi nie chcą szastać. Albo pchać się na Cieplice. oraz kilka autorstwa naszej redakcyjnej koleżanki Madzi: Kiedy jedziesz do Przecławia, To nie musisz się obawiać; Że hałasy, ze kibole, Że za dużo dzieci w szkole. Każdy dziś na Przecław stawia. *** Gdzieś w Rosówka okolicy, Tam, gdzie blisko do granicy, Bardzo cicho, na paluszkach Buszowała raz staruszka. Myślano, że przemytnicy *** W Kołbaskowie strachy-lachy, Szukał kiedyś chłop kiełbachy. Biegał, latał hen po polach, zajrzał nawet do kościoła. Aż pies ubaw miał po pachy kwiecień 2010 Nr 2/2010 PORADY NIE OD PARADY Jesteśmy społeczeństwem, które w wielu sprawach zgadza się i mówi jednym głosem, w innych wykazuje daleko idące podziały. Dzieli nas bardzo podejście do metod wychowawczych, a zwłaszcza do wykorzystywania kar cielesnych w procesie wychowania dzieci. Co pewien czas powraca pytanie, czy przysłowiowy klaps powinien być zakazany mocą ustawy, czy też to rodzic ma absolutne prawo decydować o wymierzaniu bądź nie, tej formy kary? Spora część dorosłych w takim karceniu najmłodszych nie widzi niczego złego. Dla wielu klaps to środek pomocniczy w utrzymaniu niezbędnej dyscypliny, element wychowania „porządnych” obywateli. Czy karanie klapsem jest złe? Bogdan, 64 l. dwoje dorosłych dzieci rzenia dziecka zaobserwować można nie daje też dziecku możliwości po- szedłem na ludzi. Moim dzieciakom czy w trakcie samego bicia, ale też akceptowanych przez rodziców zacho- też nie żałowałem i też wyrosły na ludzi. Tyłek nie szklanka! Renata, 45 l. jedno dziecko – Parę razy dałam klapsa mojej córce ale nigdy jej nie biłam… Mirek, 33 l. dwoje dzieci – Moja żona czasem nie wytrzymuje i przyłoży dzieciakom jeśli trzeba. Ja staram się ich nie bić, bo mnie ojciec tłuk ł i sobie obieca łem, ż e swoich dzieci nie uderzę… Joasia, 27 l. jedno dziecko – Nigdy nie uderzyliśmy i nie uderzymy naszej córeczki. Jak coś robi nie tak, to jej tłumaczymy, że robi źle. Agata Chomyszyn, pedagog, mama 2-letniego Natana Iwona Piet r z ykowsk a , psycholog, Stowarzyszenie „SOS dla Rodziny” – Trzeba zacząć od tego, że „klaps” to nic innego jak uderzenie, bicie. „Klaps” brzmi mniej poważnie od „bicia” i w ten sposób rodzice często umniejszają jego znaczenie. „Klaps” może mniej boli, ale konsekwencje psychiczne takiego zachowania wcale nie są mniejsze. Rozk ładając na czynnik i pier wsze sytuacje, w których dochodzi do ude- kwiecień 2010 strona 13 SYLWETKI Lepsze bite czy proszone? – Dostawałem pasy od ojca i jakoś wy- Nr 2/2010 określony ciąg zdarzeń nie tylko przed w dalszej perspektywie czasowej. Nieakceptowane przez dorosłych za- chowanie dziecka ma wiele przyczyn. Może to być potrzeba uzyskania uwa- gi ze strony rodziców, niewiedza, że dane postępowanie jest „niewłaściwe” czy testowanie metod osiągania celów. Co ważne, nie jest to świadoma złośliwość czy dążenie do zdenerwowania opiekunów dla samego tylko zdenerwowania. Być moż e dziecko wcześniej nauczyło się, że „wyprowadzony z równowagi” rodzic łatwiej ulega jego prośbom, więc wykorzystuje tę metodę. Złość, gniew i bezradność wobec „niewłaściwego” zachowania latorośli znania i nauczenia się alternatywnych, wań. Dziecko, nie wiedząc jak może postąpić inaczej, będzie powtarzać „niegrzeczne” zachowanie mimo bicia a „klapsy”, aby pozostawały skuteczne, będą musiały być coraz silniejsze. W końcu dziecko stanie się niewrażli- Główna cecha mojego charakteru: jak promyk słońca i takiego większego Ulubieni bohaterowie literaccy: przemoc. Nie uderzy może rodziców, Cechy, których szukam u mężczyzny: Co wzbudza we mnie obsesyjny lęk: Ulubieni bohaterowie życia codziennego: zależnie od tego jak jest traktowane, Cechy, których szukam u kobiety: twiej i najszybciej osiąga się stosując Otwartość, optymizm. którzy są silniejsi i których kocha nie- Wyrozumiałość, oddanie, szczerość. ale rówieśników już tak. – tylko na krótką metę i nie pełni funkcji ko jest zdezorientowane. „Złe” zachowanie szybko ustaje, dziecko zaczyna płakać z bólu, strachu, ale i upokorzenia. Co więcej, nie rozumie, z jakiego powodu zostało uderzone. Za to, że chciało się bawić z mamą i nie po- traf iło tego w yrazić inaczej? „Klaps” Kwestionariusz Prousta że bite dziecko uczy się, że cele najła- zbyt raniące. Należy także pamiętać, wynik braku umiejętności panowania dziecka. Początkowo, uderzone dziec- Fot.: Paulina Klimka dzonym przez najbliższe osoby byłoby Odpowiedź na zadane pytanie wydaje nad własnymi emocjami, nie jest winą Przecławia od 16 lat. Szkołę podstawową i gimnazjum kończy w Przecławiu. Maturę zdaje w VIII Liceum Ogólnokształcącym im. Olimpijczyków Polskich. Obecnie uczy się w szkole medycznej na kierunku technik masażysta. Jej pasją od dzieciństwa był sport. Wszystko zaczęło się od wspólnego „kopania piłki” z braćmi, a największą przyjemność sprawiało strzelanie bramek. W piłkę gra już od 7 lat, a w samym klubie od lat 4. Do grania w kobiecym klubie piłki nożnej została zachęcona przez działaczy i prezesów klubu Pogoń Szczecin Women (do niedawna jeszcze TKKF Gryf Szczecin). 4.03.2010 decyzją przewodniczącego jury, Piotra Mandrysza, Kasia została wybrana Miss Pogoni 2010. Kwestionariusz to zestaw pytań, który krążył po europejskich salonach na przełomie XIX i XX w. Dwukrotnie odpowiadał na nie Marcel Proust. Dzisiaj kwestionariusz wypełnia Katarzyna Grynfelder. we na bicie, bo poczucie bycia krzyw- powoduje u opiekunów różne reakcje. Jedną z nich jest „klaps”, który, jako Kasia Grynfelder lat 20, mieszkanka Fot.: Sebastian Kopeć strona 12 się nasuwać sama. Bicie jest skuteczne wychowawczych. Jest za to formą rozładowywania negatywnych emocji, za które dziecko nie jest odpowiedzialne. Dlatego warto z latoroślą rozmawiać, tłumaczyć, uczyć pożądanych sposobów osiągania celów i stosować kary, które dziecko jest w stanie zidentyfikować jako konsekwencje jego postępowania. (car) Co cenię u przyjaciół: To, że mimo braku czasu, zawsze go dla mnie znajdą, umiejętność słuchania. Moja główna wada: Zapominalstwo. Moje ulubione zajęcie: Spędzanie wolnego czasu ze znajomymi. Moje marzenie o szczęściu: „Znalezienie szczęścia takiego małego jak obecność kogoś bliskiego”. Pająąkii! Co byłoby dla mnie największym nieszczęściem: Śmierć bliskiej osoby. – Babcia, mama. Czego nie cierpię ponad wszystko: Bezmyślności. Kim lub czym chciałbym być, gdybym nie był tym, kim jestem: Kosmitą. Kiedy kłamię… Gdy sytuacja tego wymaga, ale rzadko tak bywa. Słowa, których nadużywam: ... „coś tam”. Puls Przecławia • Wydawca: Puls – Agencja Reklamowo-Usługowa Dorota Trzebińska • Redaktor naczelna: Ines Derlatka Skład, łamanie i opracowanie graficzne: Tomasz Gargula • Druk: Drukarnia Kozbur, Szczecin • Nakład: 2500 egz. • Kolportaż: Puls – Agencja Reklamowo-Usługowa Dorota Trzebińska Adres redakcji: Przecław 83a/8, 72-005 • tel.: 91 311 63 36 lub 505 046 843 • e-mail: redakcja@pulsprzecławia.pl R strona 14 kwiecień 2010 Nr 2/2010 Przegrana 3-0 z Megawatem 9 marca drużyna GZ LZS Kołbaskowo walczyła na parkiecie Megawatu o awans do drugiej ligi. Dzień ten nie zapowiadał sensacji, mecz miał być lekki, łatwy i przyjemny. Niestety, klaustrofobiczna sala „elektrycznych” pokazała, jak bardzo nie wybacza się b ł ę d ó w. Wi d a ć to było szczególnie przy odbiorze zagrywek tuż po rozpoczęciu spotkania. Wtedy to gospodarze dzięki trudnej, szybującej zagrywce Tomasza Budzyło odskoczyli na 9-0! Zapowiadał się pogrom w pierwszym secie. LZS prosiło o czas. Przemyślenia, jakimi podczas pierwszej przerwy technicznej podzielił się z zawodnikami trener pomogły obudzić się zawodnikom z Kołbaskowa. Błędy po drugiej stronie siatki, oraz dobra postawa na zagrywce Piotra Kazimierskiego pozwoliły doprowadzić do remisu. Gra zaczęła się od nowa. LZS wyszedł na prowadzenie 22-18, jednak nie potrafił do końca utrzymać swojego stylu gry i ostatecznie przegrał seta pierwszego do 22. Set drugi wydawał się być w pełni kontrolowany przez Kołbaskowo. Gra pomimo fatalnego przyjęcia i braku skuteczności w ataku, dawała możliwość wyszarpywania punktów gospodarzom. Niestety, pod koniec seta okazało się, kto lepiej trzymał nerwy na wodzy. Megawat wygrał seta do 23 ciesząc sie z prowadzenia 2-0 w meczu. Set trzeci. Wielu kibiców z pewnością chciałoby, aby Kołbaskowo pokazało, na ile tak naprawdę ich stać. Jednakże wygrana pozostała w sferze marzeń. Początek trzeciego seta wyglądał niemal identycznie, jak początek meczu. Megawat szybko odskoczył na 10-1. Kołbaskowo było bezradne. Piłki wędrowały w sufit, bądź w ścianę hali, która powinna być raczej kapliczką energetyków, a nie halą sportową, na której rozgrywają się spotkania takiej rangi. Ostatecznie Megawat w ygrał na własnym parkiecie z Kołbaskowem 3-0 inkasując trzy cenne punkty. W kolejnym starciu zespół Kołbaskowa będzie musiał wspiąć się na szczyt swoich możliwości, gdyż podejmować będzie nie byle kogo, bo lidera – Grom. Piotr Telega GZ LZS Kołbaskowo – AGROTRANS 5 marca na swoim parkiecie GZ LZS Kołbaskowo podejmował jednego z najgroźniejszych pretendentów do awansu do drugiej ligi, zespół Agrotrans. Mecz zapowiedziano jako szlagier i hit kolejki. Drużyna Agrotransu stawiła się w osłabionym składzie, ale zgodnie ze wcześniejszymi zapowiedziami nie zamierzała łatwo oddać punktów. Mecz od samego początku toczył się pod dyktando świetnie dysponowanego Kołbaskowa. Skutecznie odpierano pierwsze atomowe ataki Agrotransu z lewego skrzydła, gdzie niepodzielnie rządził Paweł Bladoszewski. Przy stanie 4-3 Kołbaskowo precyzyjnie stawia blok na prawym ataku i zatrzymuje bombardiera Agrotransu, który po efektownym bloku środkowego z Kołbaskowa nagle traci skuteczność w kolejnych atakach swojego zespołu. Do końca pierwszego seta Kołbaskowo juz rozluźnione, prowadzi skrupulatną politykę punktową, wygrywając 25-18. Kolejna odsłona gry przypomina ruletkę. Gra jest szarpana, punkty zarówno jedna, jak i druga drużyna zdobywa seriami. Tak jest do stanu 13-12, po czym miejscowi nabierają tempa dzięki Michałowi Trzepańskiemu, który swoją postawą w ataku wyprowadza LZS na kilkupunktowe prowadzenie. Gospodarze wygrywają pewnie do 17. Czy Kołbaskowo potrafi utrzymać wysoki poziom gry? Rozwiązanie musiała przynieść trzecia partia, która weryfikuje siatkarskie powiedzenie: „kto nie wygrywa 2-0, przegrywa 3-2”. Set trzeci mógł przypominać set pierwszy. Zespół przyjezdnych postawił wszystko na jedną kartę angażując wszystkie siły na atak z lewego skrzydła. Niestety, mało skuteczna gra skrzydłami, brak ataku ze środka zaowocowało tym, że Kołbasko- wo toczyło swoją dobrze poukładaną grę w sposób przemyślany i bezkompromisowy. Ataki skrzydłowych LZS-u nie dawały przeciwnikom możliwości obrony i pokazywały gdzie w siatkarskim szeregu powinni być zawodnicy Agrotransu. Spotkanie mogło sie podobać, choć wszyscy zgromadzeni na hali w Przecławiu oczekiwali czegoś więcej. To co może cieszyć, to wola walki przede wszystkim w obronie, która dotąd stanowiła piętę achillesową zespołu LZS w rundzie rewanżowej. Na pochwałę w tym meczu zasługuje wysoka forma libero z Kołbaskowa Kamila Antoniewicza, który dwoił sie i troił broniąc i wyrywając cenne piłki z ognistego parkietu hali w Przecławiu. Terminarz i wyniki trzeciej ligi SALPS dostępne są na www.salps.szczecin.pl. Piotr Telega I panie piłkę kopią Dnia 28 lutego w Zespole Szkół w Przecławiu odbył się Halowy Turniej Piłki Nożnej Dziewcząt. Celem turnieju było popularyzowanie tej jakże męskiej i twardej dyscypliny sportu jaką jest piłka nożna wśród dziewcząt. W zawodach udział wzięły drużyny z Przecławia i ze Szczecina. W szranki o zwycięstwo stanęły: Aviator Mosty, drużyna z Gimnazjum Przecław, LUKS Przecław, Olimpia Szczecin 1, Olimpia Szczecin 2 oraz LZS Warnik. Organizatorem zawodów było koło LZS z Warnika prowadzone przez Pawła Baczyńskiego. Po zaciętej i sportowej walce zwyciężyła drużyna Olim- pii 2 ze Szczecina, która wykazała najwięcej kunsztu w piłkarskim rzemiośle. Na niższym stopniu podium uplasowała się miejscowa drużyna reprezentowana przez LUKS Przecław. Trzecie miejsce przypadło po sportowej walce zespołowi Olimpii 1. W piłkarskim świecie nie tylko Ronaldo może być światową gwiazdą. Być może już niedługo będziemy mieć piłkarkę tej klasy. Trzymajmy kciuki, aby rzecz taka wydarzyła się w naszej pięknej miejscowości, stanowiąc dowód, że nie tylko mężczyźni potrafią kopać futbolówkę. Piotr Telega E K L A M A R E K L A M AUTO TAXI A 191-91 91 453 55 55 91 455 88 66 691 919 919 (odbieramy SMS-y) www.autotaxi.szczecin.pl FIRMA ANBUD ZADBA O TWOJE OKNA PCV • montaż i demontaż okien • regulacja • wymiana uszczelek • naprawa okuć tel. 502 049 207 PSIE STUDIO Profesjonalne Strzyżenie Pielęgnacja Psów i Kotów Dorota Bernacka Dyplomowany Groomer DOJAZD DO KLIENTA Przecław 52/1 • tel: +48 501 188 538 AMBER ® Ubezpieczenia • Kredyty • Leasingi PEŁEN ZAKRES UBEZPIECZEŃ I KREDYTÓW. Najtańszy kredyt samochodowy na rynku. Oferty ponad 20 banków i 10 towarzystw ubezpieczeniowych. ul. Mieszka I 61 a • tel./faks: 91 482 01 50 606 226 226 - ubezpieczenia • 606 140 026 - kredyty www.amber.szczecin.pl BIURO RACHUNKOWE mgr inż. Zbigniew Galara Certyfikat księgowy 15213/2006 Oddziały: • Smolęcin 11, 72-001 Kołbaskowo • ul. Słowacka 15, 71-771 Szczecin tel./fax: 91 426 81 35 • tel. kom.: 603 750 513 • podatkowa księga przychodów i rozchodów, ewidencja VAT i ryczałtu • ZUS • kadry A O KLIENT D D Z A J O D Pracownia Krawiecka Jolanta Osmólska • szycie na miarę • overlock • wymiana zamków • skracanie spodni • przeróbki SZYBKO-TANIO-FACHOWO Przecław, koło kościoła poniedziałek-piątek 10.00-17.00 tel: +48 604 069 777