Uważaj na muzykę w tle.

Transkrypt

Uważaj na muzykę w tle.
Ostrożnie ze zdjęciami.
Wrzucasz własne filmy na youtube?
Uważaj na muzykę w tle.
Pamiętaj, że na publikowanie muzyki w internecie musisz uzyskać zgodę
twórcy, czasem musisz mu zapłacić!
Warto pamiętać, że z chwilą opublikowania zdjęcia w internecie tracimy nad nim
jakąkolwiek kontrolę. Nawet jeśli je usuniemy ze swojego profilu, nie możemy
mieć pewności, że ktoś nie zdążył już zapisać go na swój dysk i nie opublikuje
kiedyś w innym miejscu sieci, w innym kontekście. Publikuj te (zdjęcia), które
później nie przyniosą Ci wstydu i nie narażą na sytuacje zagrożenia. Zanim
zamieścisz odważne zdjęcie z imprezy pamiętaj, że mogą je zobaczyć nie tylko
znajomi, ale również odwiedzający Twój profil potencjalni pracodawcy,
rodzina, współpracownicy czy przełożeni. Kto jednak chce, to może publikować
dowolne swoje zdjęć – z zastrzeżeniem takim, że nie powinny one np. być
pornograficzne, ani nie obrażać uczuć religijnych.
Pamiętaj o prawie do ochrony wizerunku
innych osób!
Jeśli ktoś chce się skompromitować
“odważnymi zdjęciami z imprezy”,
ma do tego prawo. Innych w ten
sposób ośmieszać jednak nie można,
bo będzie to naruszenie dóbr
osobistych
i
bezprawne
wykorzystywanie
czyjegoś
wizerunku.
Zdjęcia zbiorowe pod ochroną?
Trzeba
szczególnie
uważać
przy
umieszczaniu zdjęć zbiorowych, np.
klasowych, bo dysponujemy nie tylko
naszym wizerunkiem, ale również danymi
osobowymi innych osób. Trzeba być
szczególnie ostrożnym, gdy publikowane
zdjęcia dotyczą np. rodzin prokuratorów,
policjantów czy adwokatów. Takie osoby
nie są zainteresowane ujawnieniem
informacji o sobie, także takich, jak np. to,
do którego przedszkola chodzi ich dziecko.
Ostrzegać można i trzeba, ale na FB i NK aż
roi się od otagowanych nazwiskami zdjęć
zbiorowych. Na NK szczególnie dużo jest
archiwalnych zdjęć klasowych. Tymczasem
każdy ma prawo do ujawniania swojego
wizerunku i faktów z przeszłości w taki
sposób i w takim czasie, jaki uzna za
stosowny. Lepiej więc nie publikować
fotografii szanowanego dziś profesora, gdy
był on jeszcze w szkole podstawowej,
a uchwycono go w jakiej krępującej
sytuacji. On sam ma prawo opublikować
to zdjęcie, jeśli jest jego własnością, ale
jego kolega z ówczesnej klasy – już nie.
Jeśli opublikujesz np. na Facebooku lub
NK.pl zdjęcie swojej klasy i źle podpiszesz
byłe koleżanki i kolegów, to możesz
nawet spotkać się z nimi w sądzie.
Generalny Inspektor Ochrony Danych
Osobowych
dopiero
co
ostrzegł,
że z Facebookiem trzeba ostrożnie; że to,
co wygląda na niewinne działanie, może
być naruszeniem prawa. A zagrożeń jest
sporo. Przynajmniej teoretycznie. Kary
także są wysokie, choć stosowane
wyjątkowo sporadycznie.
Co warto wiedzieć o portalach
społecznościowych?
 Zaproszenia do wydarzeń publicznych bądź gier możesz wysyłać jedynie do
osób, które godzą się na ich otrzymywanie.
 Nie powinno się oznaczać (czyli tagować) osób na zdjęciach zbiorowych,
jeśli sfotografowane osoby się na to nie godzą.
 Jeśli ktoś już się zgadza na otagowanie własnego wizerunku na zdjęciu,
to nie należy się mylić przypisując komuś złe nazwisko lub imię.
 Nie można umieszczać tzw. informacji wrażliwych o kimś (np. o orientacji
seksualnej), nawet w profilach zamkniętych, jeśli ten ktoś otwarcie o tym
nie informuje.
 Nie należy publicznie zadawać pytań nt. danych wrażliwych innego
użytkownika.
 Nie należy umieszczać zdjęć osób pracujących w organach ścigania
i wymiarze sprawiedliwości oraz ich bliskich, bo może to narazić je
na niebezpieczeństwo.
 Nie należy publikować kogokolwiek (za wyłączeniem osób publicznych,
ale tylko w sytuacjach publicznych) zdjęć, jeśli osoba ta nie wyraziła na to
zgody (tu w grę wchodzi nie tylko ochrona danych osobowych,
ale i ochrona wizerunku wynikająca z prawa autorskiego).
 Nie wolno wklejać żadnych list osób – np. wykazu dłużników albo kolegów
z klasy.
 Nie wolno obrażać i zniesławiać innych osób.
 Nie wolno podszywać się pod kogoś, kradnąc w ten sposób czyjąś
tożsamość.
 Nie wolno nękać.
Niby to wszystko – oprócz trzech ostatnich – to z pozoru niewinne działania, bo
kto nie widział albo sam nie otagował klasowego zdjęcia z podstawówki lub
liceum? Albo z imprezy. Dlaczego jednak nie powinno się robić tego
i pozostałych wymienionych rzeczy? Odpowiedź znajduje się w ustawie z dnia
29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych.
Dane osobowe i dane
wrażliwe!
Zacznijmy od tego, czym w ogóle są dane
osobowe. W rozumieniu ustawy za takie
dane uważa się “wszelkie informacje
dotyczące zidentyfikowanej lub możliwej
do zidentyfikowania osoby fizycznej”.
Jednak “informacji nie uważa się za umożliwiającą określenie tożsamości osoby, jeżeli
wymagałoby to nadmiernych kosztów, czasu lub działań”.
Czyjąś tożsamość można określić dużo
bardziej precyzyjnie: np. przez PESEL albo
poprzez takie specyficzne czynniki jak
cechy fizyczne, fizjologiczne, umysłowe,
ekonomiczne, kulturowe lub społeczne. Co
ważne: za daną osobową można też uznać
numer telefonu, adres IP, adres e-mail,
pliki cookies, numer IMEI, nick, login. Tak
przynajmniej twierdzi GIODO. Naszym
zdaniem zwykły użytkownik nie jest
w stanie “bez nadmiernych kosztów, czasu
lub działań” ustalić tożsamości osoby
na podstawie np. adresu IP. Bezpieczniej
jednak uznać na co dzień argumenty
GIODO. Jeśli się z nimi nie zgadzasz
i przekonuje Cię nasza argumentacja,
może się okazać, że konieczne będzie
przekonanie do tego sądu, lepiej więc nie
ryzykować.
Takie dane jak numer telefonu, nazwa
ukończonej szkoły, miejsce zatrudnienia,
adres e-mail, wizerunek są umieszczane na
portalach
społecznościowych
przez
samych użytkowników. Portal jest ich
administratorem,
ale
użytkownicy,
komunikując się między sobą, je
przetwarzają. I właśnie w tym momencie
mogą naruszać prawo dotyczące ochrony
danych osobowych.
Co ważne, w ogóle nie wolno (poza
wyjątkami
opisanymi
w
ustawie)
przetwarzać
danych
ujawniających
pochodzenie rasowe lub etniczne, poglądy
polityczne, przekonania religijne lub
filozoficzne, przynależność wyznaniową,
partyjną lub związkową, jak również
danych o stanie zdrowia, kodzie
genetycznym,
nałogach
lub
życiu
seksualnym oraz danych dotyczących
skazań, orzeczeń o ukaraniu i mandatów
karnych, a także innych orzeczeń
wydanych w postępowaniu sądowym lub
administracyjnym. No chyba że ktoś
na piśmie wyraził na to zgodę. Przepis nie
dotyczy np. kościołów i innych instytucji,
które gromadzą takie dane o swoich
członkach.
Słowem: nie można na FB stworzyć sobie
grupy znajomych pod nazwą “Palą
nałogowo” i tak posegregować kontakty,
aby w grupie tej byli sami palacze.
Podobnie też nie należy selekcjonować
znajomych
na
grupy
“katolicy”,
“agnostycy”, “ateiści”, “protestanci”.
Okazuje się, że niegroźnie brzmiące “Rzuć
w końcu palenie. Nie opróżniaj dwóch
paczek papierosów dziennie!”, jeśli
zostanie napisane na czyjejś tablicy na FB
czy NK, a ów palacz skrzętnie kryje się ze
swoim nałogiem, to również naruszenie
przepisów. A to dlatego, że informacja
o nałogu jest daną wrażliwą i została
opublikowana wbrew woli nałogowca.
integracyjnej
w
firmie
jeden
z pracowników został sfotografowany
obok stołu, na którym stało piwo.
A fotografia został opublikowana na www
firmy. – I co w tym złego? – można by
zapytać, przecież piwo jest dla ludzi. Ale
drugie dno tkwiło w tym, że ten pracownik
należał do wspólnoty religijnej, która picia
alkoholu w najmniejszym nawet stopniu
nie tolerowała. Efekt: niewinne z pozoru
zdjęcie
mogło
przyczynić
się
do wyrzuceniem go ze wspólnoty.
Parę lat temu doszło do tylko z pozoru
zabawnej sytuacji. Podczas imprezy
Zaproszenia
Kto nie odebrał kiedyś na portalu zaproszenia na wydarzenie – np. na spotkanie przy
przywołanym wcześniej piwie albo do wzięcia udziału w internetowej grze. Wysyłanie takich
zaproszeń to bardzo popularna “społecznościowa” aktywność.
Czy jest w tym coś nie w porządku? Może być, bo należy pamiętać o tym, że zaproszenia
powinny być kierowane tylko do osób, które zgadzają się na ich otrzymywanie. Jeśli ktoś
się na to nie godzi, to żadne zaproszenie na takie wydarzenie do niego trafić nie ma prawa.
Dlaczego tak jest? Bo wysyłając zaproszenia przetwarzamy dane osobowe tych, do których
kierujemy wiadomość. W regulaminie portalu Facebook znajduje się rozdział
“Cyberprzemoc i nękanie”. Można w nim przeczytać:
Ciągłe nękanie innych użytkowników niechcianymi wiadomościami lub zaproszeniami
do grona znajomych jest również uważane za formę prześladowania. Zatem lepiej nie
zasypywać byłej dziewczyny albo chłopaka wiadomościami “Wróć do mnie”, a jeśli
zostaliśmy skreśleni z grona jej lub jego znajomych, to nie warto słać i ponawiać wciąż
zaproszenia do kontaktów.
Stało się. Co zrobić?
GIODO ma spore uprawnienia, które mają umożliwić mu walkę o ochronę
naszych danych. Inspektorzy prowadząc kontrolę zgodności prawidłowości
przetwarzania danych osobowych mogą:
 w godzinach 6-22 za okazaniem imiennego upoważnienia i legitymacji
służbowej, wejść do pomieszczenia, w którym zlokalizowany jest zbiór
danych, oraz pomieszczenia, w którym przetwarzane są dane poza zbiorem
danych.
 żądać złożenia pisemnych lub ustnych wyjaśnień oraz wzywać
i przesłuchiwać.
 żądać wglądu do wszelkich dokumentów związanych z kontrolą.
Co zrobić, jeśli ktoś opublikuje nasze
wstydliwe
zdjęcie
albo
bezprawnie
przetwarza nasze dane osobowe?
Najpierw trzeba się zwrócić do osoby, która to zrobiła. Jeśli to nie poskutkuje, to do
administratora strony www. Jeśli i to nic nie da, to do GIODO, który po rozpoznaniu sprawy
w drodze decyzji administracyjnej nakaże wprowadzenie stanu zgodnego z prawem. Co się
pod tym kryje? Najczęściej usunięcie bądź uaktualnienie danych. Jeśli GIODO stwierdzi, że
popełniono przestępstwo, to skieruje też zawiadomienie do prokuratury. Samemu też
można zgłosić się na policję bądź do prokuratury. A osobę, której działanie nas dotknęło,
można pozwać do sądu na drodze cywilnej. Korzystanie z portali społecznościowych
najczęściej przy rejestracji wiąże się z przekazaniem wielu swoich danych osobowych. A im
ich więcej, tym też większe zagrożenie wynikające z groźby ich wycieku bądź przetwarzania
w sposób nieuprawniony. To nawet zrozumiałe. Jeśli chcemy, by odnaleźli nas na NK.pl nasi
przyjaciele ze szkoły podstawowej, musimy przecież określić, jak się nazywamy, w jakiej
miejscowości mieszkaliśmy (lub nadal mieszkamy), do której szkoły i klasy chodziliśmy.
Warto więc zwrócić uwagę, czy serwis, któremu chcemy przekazać swoje dane, przestrzega
podstawowej zasady minimalizmu w ich przetwarzaniu. Słowem: im mniej ktoś chce danych
o nas, tym lepiej. Powinno się podawać tylko te dane, które są niezbędne
do funkcjonowania portalu i nas na nim.
34% użytkowników używa prymitywnych
haseł
Jak samemu stworzyć silne hasło?
 Wybieraj hasła, które będą łatwe do zapamiętania, tak abyś nie musiał
zapisywać ich ani przechowywać w pliku na swoim komputerze (pamiętaj,
że taki plik może zostać skradziony przez przestępców).
 Nie używaj słów, które przestępca może z łatwością znaleźć w słowniku.
 Stosuj kombinację wielkich i małych liter, cyfr i znaków
niealfanumerycznych, takich jak znaki interpunkcyjne (pamiętaj jednak, że
te ostatnie nie zawsze są dozwolone).
 Nie stosuj recyklingu haseł, czyli tworzenia haseł do nowych kont na bazie
wcześniejszego, np. „hasło1”, „hasło2”, „hasło3” itd.
 W miarę możliwości, nie używaj jako hasła pojedynczego słowa, ale całą
frazę.
 Nie stosuj tego samego hasła do wielu kont. Jeżeli cyberprzestępca uzyska
hasło do jednego konta, będzie miał dostęp do pozostałych.

Podobne dokumenty