Za Zasługi dla kultury tradycyjnej
Transkrypt
Za Zasługi dla kultury tradycyjnej
EGZEMPLARZ BEZPŁATNY KWARTALNIK SAMORZĄDU ZBĄSZYŃSKIEGO grudzień 2015 ROK XX ZBĄSZYŃ NR 18 (154) ISSN - RPR 2801 Burmistrz Zbąszynia wyróżniony nagrodą „Za Zasługi dla kultury tradycyjnej” Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Piotr Gliński wręczył wyróżnienie „Za zasługi dla kultury tradycyjnej” burmistrzowi Zbąszynia Tomaszowi Kurasińskiemu. Uroczysta 40. gala Nagród im. Oskara Kolberga „Za zasługi dla kultury ludowej” odbyła się 11 grudnia br. na Zamku Królewskim w Warszawie. Włodarzowi gminy Zbąszyń towarzyszyła kapela koźlarska w składzie Jan Prządka, Bernard Frącek i Bernard Kasper. Burmistrz Zbąszynia został wyłoniony spośród piętnastu kandydatów nominowanych do pierwszej edycji konkursu na najaktywniejsze władze samorządowe wspierające rozwój i krzewienie folkloru oraz tradycji ludowej. Na gali tradycyjnie już zostały przyznane nagrody w sześciu kategoriach: -dla twórców z dziedziny plastyki i folkloru muzyczno-tanecznego, - dla twórców za pisarstwo ludowe, - dla kapel ludowych, - dla zespołów folklorystycznych, - dla badaczy, naukowców i animatorów, -nagroda honorowa dla instytucji i organizacji społecznych zasłużonych w opiece i upowszechnianiu kultury ludowej, działających w kraju i zagranicą. Aktualności 2 relacji sportowych oraz wieści Słowo redaktora naczelnego kulturalnych - tym razem z samej Francji, Świąteczne przygotowania zapewne w wielu domach trwają aż do samej wieczerzy wigilijnej. Atmosferę Bożego Narodzenia niosą zapachy pierników oraz dekorowanych choinek. Nastrojowego blasku nabrały ulice, domy, werandy i drzewa. Dla dorosłych adwentowy czas minął niezwykle szybko poganiając w realizowaniu przedświątecznych porządków, zakupu prezentów czy wigilijnych potraw. Naszym pociechom natomiast grudniowe dni przebiegały z dużym zniecierpliwieniem w oczekiwaniu na pierwszą gwiazdkę i prezenty. Przekazując Państwu kolejny numer „Zbąszynianina” mamy nadzieję, że będzie on interesującą lekturą uatrakcyjniającą wypoczynek w nadchodzących dniach świąt. Na łamach kwartalnika prezentujemy wydarzenia, które miały miejsce w naszej gminie w ostatnich trzech miesiącach. Nie zabraknie artykułu historycznego, do której wybrali się aktorzy zbąszyńskiego Teatru S. Życząc Państwu przede wszystkim spędzenia tych świąt w rodzinnej atmosferze, mamy nadzieję, że tegoroczne Boże Narodzenie każdego z nas na nowo zachwyci swoją niepowtarzalną magią. A po nocy wigilijnej obudzimy się podziwiając za oknem pokryty białym puchem Świat. Redaktor Naczelny „Zbąszynianina” Mateusz Basiński Zbąszyń „Sportową Gminą 2015” Gmina Zbąszyń została uhonorowana wyróżnieniem „Sportowa Gmina 2015”. W siódmej edycji ogólnopolskiego konkursu organizowanego przez Klub Sportowa Polska gmina Zbąszyń znalazła się wśród 38 miast i gmin najwyżej ocenionych pod względem umiejętnego łączenia budowy nowoczesnych obiektów sportowych z programem rozwoju sportu, turystyki i rekreacji. Uroczysta gala wręczenia nagród odbyła się 26 listopada br., w siedzibie Polskiego Komitetu Olimpijskiego w Warszawie. Wyróżnienie z rąk Prezesa Zarządu Klubu Sportowej Polski – Marka Zdziebłowskiego oraz gości specjalnych gali: Grzegorz Skrzecza – utytułowanego polskiego pięściarza wagi ciężkiej oraz Pawła Nastuli – najwybitniejszego i najbardziej utytułowanego polskiego judoki odebrali Burmistrz Zbąszynia – Tomasz Kurasiński oraz Dyrektor Zbąszyńskiego Centrum Sportu, Turystyki i Rekreacji – Tomasz Szczechowicz. Komisja konkursowa przyznała nagrody także w kategoriach: „Budowniczy Polskiego Sportu” oraz „Pasjonat Sportowej Polski”. Do gratulacji dołączyła się przedstawiciel Ministerstwa Sportu i Turystyki - Aleksandra Plucińska, Dyrektor Departamentu Infrastruktury Sportowej. Uroczystość integruje przedstawicieli biznesu i samorządu, przyjaciół i członków Klubu Sportowa Polska, których celem jest rozwój infrastruktury sportowej a także rozbudowa i ulepszanie bazy sportoworekreacyjnej w swoich regionach. Mateusz Basiński Zagadka historyczna Znamy zwycięzcę zagadki historycznej z poprzedniego numeru „ Z b ą s z y n i a n i n a” . P r a w i d ł o w e j odpowiedzi jako pierwszy udzielił pan Andrzej Gruszczyński. Tajemnicze rzeźby w parku zbąszyńskim powstały w 1984 roku z okazji jubileuszu 750-lecia miasta. Autorem prac jest Mariusz Gil. Artysta postanowił swoimi rzeźbami spoić drzewostan i ukształtowanie parku z naturą kamienia. W ten sposób powstały cztery ukłony dla natury: Kamienny los, Wielkie ławy, Kamienna misa i Kamienna brama, trzeba również pamiętać o piątej rzeźbie znajdującej się na terenie miasta przy Placu Wolności. Serdecznie gratulujemy. Kolejna zagadka dotyczy budynku, który mieszkańcom Zbąszynia kojarzy się głównie z księgarnią. Jednak w historii tego obiektu nie zawsze tak bywało. Jaki zakład mieścił się w tym domu w latach międzywojennych oraz w czasie okupacji i do kogo należał? Kwartalnik Samorządu Zbąszyńskiego – powstał w 1989 roku WYDAWCA – Gmina Zbąszyń REDAKTOR NACZELNY – Mateusz Basiński - referat Rozwoju Społeczno-Gospodarczego w UM w Zbąszyniu ADRES REDAKCJI – ul. por. Żwirki 1, 64-360 Zbąszyń, Urząd Miasta w Zbąszyniu, tel. 68 386 60 09 e-mail: [email protected], http://www.zbaszyn.pl Redakcja zastrzega sobie prawo zmiany tytułów, skracania artykułów niezamówionych oraz listów. Za treść reklam, ogłoszeń i listów redakcja nie odpowiada. DRUK: Drukarnia GreenDruk, www.greendruk.pl, tel. 68 386 90 00 3 Aktualniości Narodowe Święto Niepodległości w Zbąszyniu Kapryśna pogoda nie była w stanie przyćmić podniosłej i patriotycznej atmosfery, która zapanowała w środę 11 listopada br. w Zbąszyniu, w dniu Narodowego Święta Niepodległości. Sprzęt dla strażaków i policji Uroczyste obchody rozpoczęły się już o godzinie 8.30 podniesieniem flagi narodowej na Rynku w obecności pocztów sztandarowych jednostek OSP, władz samorządowych, gości oraz zbąszyńskich stowarzyszeń i organizacji. Następnie zgromadzeni udali się na mszę świętą celebrowaną w intencji ojczyzny do kościoła NMP Wniebowziętej. Po zakończeniu mszy odbyło się oficjalne przekazanie kluczyków do wozów strażackich i samochodu policyjnego, którego dokonał Burmistrz Zbąszynia – Tomasz Kurasiński. Dalsza część obchodów odbyła się na Placu Wolności, gdzie corocznym zwyczajem delegacje złożyły kwiaty przed Pomnikiem Powstańców Wielkopolskich. Do zgromadzonych przemówił włodarz gminy oraz gość obchodów - Poseł Rzeczypospolitej Polskiej - Jakub Rutnicki. Na zakończenie patriotycznej akademii uczestnicy mogli podziwiać wozy strażackie jednostek Ochotniczych Straży Pożarnej z nowym wozem strażackim OSP Zbąszyń i nowym radiowozem Komisariatu Policji w Zbąszyniu. Medale za zasługi dla obronności W godzinach popołudniowych, w sali Zbąszyńskiego Centrum Kultury odbył się II Festiwal Piosenki Patriotycznej i Żołnierskiej pt. „Za mundurem panny s z n u r e m” o r g a n i z o w a n y p r z e z burmistrza Zbąszynia oraz zespół „Wesoła Ferajna”. Podczas festiwalu zostały wręczone medale „Za zasługi dla obronności kraju”. Uhonorowania rodziców, których co najmniej trzech synów służyło wzorowo w wojsku, dokonali Wojskowy Komendant Uzupełnień w Nowym Tomyślu – ppłk Marek Kosicki ora Burmistrz Zbąszynia – Tomasz Kurasiński. Odznaczenia otrzymali: Czesława Kaczmarek, której czterech synów odbyło wzorową służbę zasadniczą a także państwo Krystyna i Józef Gajewscy, którzy wychowali trzech synów służących w strukturach Wojska Polskiego. Rejs Niepodległości Do obchodów narodowego święta po raz kolejny przyłączyli się także członkowie Zbąszyńskiego Klubu Żeglarskiego, którzy również w tym roku Medal Za Zasługi dla Obronności Kraju otrzymała także Halina Leśnik. Wręczenia dokonano 9 grudnia. zorganizowali Rejs Niepodległościowy. Żeglarze zapalając znicze przy tablicy którzy zginęli w walkach nad brzegami pamiątkowej na brzegu Jeziora jezior i rzeki Obry. Mateusz Basiński Chobienickiego oddali hołd żołnierzom, Pięknieje wieś Chrośnica Uroczystym przecięciem wstęgi zakończył się drugi etap zagospodarowania centrum wsi Chrośnica polegający na utwardzeniu terenu od strony północnej sali poprzez ułożenie kostki betonowej w obrębie chodnika oraz placu i miejsc postojowych. W uroczystości, która odbyła się 10 listopada 2015 roku, wzięli udział przedstawiciele władz gminy Zbąszyń, Starostwa Powiatowego, władze sołeckie a także Proboszcz Parafii pw. Świętego Wawrzyńca w Łomnicy – ks. Cezary Kuciński. Zadanie zrealizowano w ramach konkursu „Pięknieje polska wieś”, współfinansowanego przez Samorząd Województwa Wielkopolskiego. Łączna powierzchnia pokryta kostką to 725,54 m2, dodatkowo ułożone zostały krawężniki betonowe oraz wykonany system odprowadzania wody opadowej. Całkowita wartość prac wyniosła 97 118,87 zł, kwota dotacji z budżetu Wo j e w ó d z t w a W i e l k o p o l s k i e g o 30 000,00 zł. Prace wykonała firma DECOR R. Stasiński, M. Prządka sp.j. W urządzenie terenów zielonych zaangażowali się mieszkańcy Chrośnicy. Tego dnia uroczyście została przecięta także wstęga przekazania do użytku chodnika przy drodze powiatowej w Chrośnicy, prowadząca w kierunku Zbąszynia. Zadanie zostało zrealizowane dzięki współpracy mieszkańców Chrośnicy z władzami Starostwa Powiatowego w Nowym Tomyślu oraz gminy Zbąszyń. Uroczystość zakończenia dwóch inwestycji uświetnił występ zespołu tanecznego „Olis”. Kamil Sieratowski 4 Aktualniości Mamy piękne nazwy Zbąszyń, jak wiele średniowiecznych miast, ma swoje specyficzne nazwy. Wiele z nich nie zachowało się, ale część udało się uratować, brzmią chociażby w nazwach ulic nadanych przez samorząd na początku lat 90. Od wielu lat próbuję przekazywać - że warto, aby w codziennym języku zbąszynian zaistniały na trwałe takie nazwy, jak ratusz, kolegiata, Rynek, Błędno i wiele innych. Ale także, że warto w miejscach publicznych wywiesić spis burmistrzów, których mamy od czasów średniowiecznych, spis kasztelanów (od 1231 r.) lub zacnych mieszkańców miasta i okolic. Mam wrażenie, że mimo oporów jednak przyjęła się ostatecznie prawidłowa nazwa jeziora - Błędno. Ponoć nie jest to nazwa marketingowa, źle się „sprzedaje” i nie kojarzy z miastem. Lecz to naprawdę nie ma znaczenia. Marketing jest na dziś i jutro, a historia i tradycja zostaje, i to jest istotne. Błędno to nasza, niepowtarzalna nazwa. Jak kozioł, mazanki, sierszenki. Mało tego, o Błędnie wspomina wybitny polski kronikarz Jan Długosz. Czyż to nie jest świetnym marketingiem? Jezioro Zbąszyńskie zaś to tylko kalka językowa z niemieckiego. Otóż zagarniając w II rozbiorze Zbąszyń Prusacy nazwali miasto Bentschen. Na Błędno nie znaleźli niemieckiej nazwy, zatem jezioro nazwali Bentschener See (Jezioro Z b ą s z y ń s k i e ) . Po o d z y s k a n i u niepodległości i po II wojnie światowej ówczesne władze nie wysilały się zbytnio i przetłumaczyły oficjalnie Bentschener See na... Jezioro Zbąszyńskie. A Błędno (chwilowo) przepadło. Na szczęście obecnie wróciło. Wiele osób sądzi, że Zbąszyń nie ma ratusza. Brak bowiem stojącego na środku Rynku typowego gmachu z wieżyczką. Choć był w tym miejscu, a jego obrys zaznaczono. Około 1870 r. powstał nowy ratusz, który był w połowie siedzibą rady i burmistrza, a w połowie sądem grodzkim. Postawiono go jednak trudno ocenić dlaczego - przy jednej z bocznych uliczek. Ale to jest właśnie ratusz. Zwany po wojnie czasem magistratem, czasem prezydium, a najczęściej urzędem. Dlaczego jednak wstydzimy się używać historycznej i prawidłowej nazwy tejże siedziby władz? Zachęcam do przychodzenia do ratusza, załatwiania spraw w ratuszu etc. Kościół parafialny w Zbąszyniu został w 1515 r. (na prośbę kasztelana Abrahama Zbąskiego) podniesiony do godności kolegiaty. Nastąpiło to po połączeniu parafii w Przyprostyni z parafią zbąszyńską. Ostatni widoczny ślad nazwy kolegiata można znaleźć na starym cmentarzu. Został tam pochowany, jako proboszcz kolegiaty (w latach 1834 -65), zarazem kapelan wojskowy. Na nagrobku czytamy: „D.O.M. Tu złożone są zwłoki kapłana chrystusowego śp. ks. Wojciecha Pietraszewskiego proboszcza kolegiaty zbąszyńskiej”. Warto pójść i sprawdzić. Kolegiata - to brzmi ładnie i nobliwie. Chciałbym jeszcze nawoływać do prawidłowego posługiwania się (zwłaszcza w pisowni urzędowej, o co jak wiem czasem trudno) nazwami takimi jak: Rynek, ulica, zaułek. Rynek to Rynek, czyli plac (w żadnym wypadku Rynek Miejski, bo już widziałem takie określenia), nie jest to odmiana ulicy, więc zapis ul. Rynek jest niewłaściwy. Zaułek zaś, to mały, często ślepy zakątek miasta, ale nie powinno się też pisać ul. Zaułek... Człon „ulica” wypada porzucić i mówić po prostu: Zaułek Łaziebny.... Warto przy tej okazji zobaczyć, przeczytać, jak pięknie, bo oryginalnie średniowiecznie, brzmią nazwy tychże zaułków. Z tego możemy być dumni, gdyż są to autentyczne zbąszyńskie nazwy, a nie wymyślone za biurkiem. Zostały odtworzone z dokumentów, map, monografii Józefa Krasonia, z wielu 103 lata Pani Gertrudy r o z m ó w. D l a p r z y k ł a d u : os. Kawczyńskie. Tak dosłownie stoi na starych mapach: „Kawczyńskie”. Czyli odpowiadające na pytanie: czyje? Odpowiedź dziś: Kawczyńskiego, kiedyś: Kawczyńskie. Albo oryginalne os. Na Kępie. Powinno być os. Na Kępie Świętomikołajskiej (nazwa tego terenu powstała od kościółka św. Mikołaja), ale jest już Zaułek Świętomikołajski, zatem żeby się nie powtarzać, powstała nazwa os. Na Kępie. Byłoby wspaniale, gdyby jeszcze współczesne, bieżące nazewnictwo ulic w mieście, na wioskach było bardziej uzasadnione, konsekwentne. Zbąszyń ma tyle postaci historycznych wartych upamiętnienia, tyle zdarzeń, że szkoda czasem „marnować” nazwy np. na liście... Zauważyłem ostatnio ul. Liściastą w Przyprostyni. Nądnia z kolei - co jest historyczną rzadkością - miała swój gródek, gdzie urzędowali komesowie! Tak komesowie! Znamy nazwiska (imiona?) dwóch: komes Wilisław i komes Watta. Wilisław był na tyle majętny, że w 1320 r. podarował klasztorowi cystersów w Paradyżu wieś Zakrzewo. Szkoda, że ostatnio zabrakło dla tych postaci ulic we wsi... Może zatem w mieście? Byłbym też za tym, żeby stosować (i doprowadzić do tego urzędowymi działaniami) nazwę Nowa Wieś Zamek. Pamiętam z czasów młodości, że były nawet tablice z taką nazwą. Obecnie oficjalnie członu „Zamek” nie ma. Komu to przeszkadzało? Przecież Nowych Wsi w Polsce mamy na pęczki. A ta nasza była niepowtarzalna. Dlaczego radni nie mogliby podjąć uchwały i wysłać jej premierowi, który każdego 1 stycznia nadaje nazwy, prawa miejskie, łączy i dzieli miasta, wioski? Piszę o tym, bo nazwy zostają, stają się zwykle adresami, niekiedy ważnymi miejscami na mapach, przechodzą do historii. Warto je prawidłowo używać i szanować. Eugeniusz Kurzawa Mieszkanka gminy Zbąszyń, Pani Gertruda Kanarek, obchodzi w tym roku swoje 103 urodziny. Delegacja Rady Sołeckiej Zakrzewka, sołtys wsi Ireneusz Wilk, Burmistrz Zbąszynia Tomasz Kurasiński oraz Radny Rady Miejskiej - Marek Sołtysik złożyli Jubilatce urodzinową wizytę. Delegaci wręczyli Pani Gertrudzie kwiaty składając życzenia zdrowia i pomyślności. Zapytana o receptę na tak długie życie Jubilatka podpowiada, by zawsze iść przez życie z uśmiechem i podniesioną głową. Mateusz Basiński 5 Aktualności Zmodernizowano oczyszczalnię ścieków w Nowym Dworze Dobiegły końca prace związane z modernizacją Oczyszczalni Ścieków w Nowym Dworze. Zrealizowanie inwestycji umożliwiło zwiększenie przepustowości systemu oczyszczania ścieków co jest niezwykle ważne w związku trwającą od 4 lat intensywną rozbudową sieci kanalizacji sanitarnej przede wszystkim wokół zbąszyńskiego jeziora wchodzącego w skład europejskiej sieci obszarów chronionych Natura 2000. Parametry równoważnej liczby mieszkańców zbąszyńskiej oczyszczalni wzrosły niemal dwukrotnie z 4747 RLM do 8667 RLM. Liczba mieszkańców gminy systematycznie wzrasta, pojawiają się nowe budynki mieszkalne i budynki przeznaczone na potrzeby działalności gospodarczej stąd wszelkie działania ograniczające poziom zanieczyszczeń docierających do środowiska są realizowane w pierwszej kolejności przez gminę Zbąszyń. Prace nie obyły się bez problemów związanych z koniecznością wypowiedzenia umowy poprzedniemu wykonawcy, dlatego należy podkreślić zaangażowanie konsorcjum firm Aqua Processer Sp. z o.o. z Gorzowa Wielkopolskiego oraz Szwedzkiej M B Mark & Betong AB, które wspólnie zdołały nadrobić opóźnienia i zakończyć prace w uzgodnionym czasie. Całkowity koszt prac modernizacyjnych przekroczył 6 milionów złotych i był możliwy do poniesienia wyłącznie dzięki wsparciu Unii Europejskiej w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2007 – 2013, priorytetu I Gospodarka Wodno-Ściekowa. Kamil Sieratowski Inauguracja roku akademickiego zbąszyńskiego uniwersytetu Bardzo uroczyście w poniedziałek 26 października rozpoczął się pierwszy rok akademicki na Uniwersytecie Trzeciego Wieku w Zbąszyniu. Inauguracja miała miejsce w Filharmonii Folkloru Polskiego i zgromadziła wielu zaproszonych gości i samych zainteresowanych seniorów. Zebranych powitała pani Julita Skowrońska, dyrektor Szkoły Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Zbąszyniu. Następne głos zabrała Grażyna Bukczyńska-Krysztofek, prezes zarządu stowarzyszenia Uniwersytet Trzeciego Wieku w Zbąszyniu, które zawiązało się w sierpniu tego roku z inicjatywy Burmistrza Zbąszynia w nowo otwartej Bibliotece Publicznej. Prezes przypomniała, że dzięki takiej formie organizacyjnej Uniwersytet będzie mógł pozyskiwać środki finansowe z różnych źródeł. Następnie głos zabrał Burmistrz Z b ą s z y n i a , To m a s z K u r a s i ń s k i , sprawujący honorowy patronat nad Uniwersytetem Trzeciego Wieku w Z b ą s z y n i u . Pi e r w s z y w y k ł a d inauguracyjny wygłosił profesor Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Zygmunt Młynarczyk. Anita Rucioch-Gołek O bezpieczeństwie w gminie Zbąszyń Komendant Komisariatu Policji w Zbąszyniu – Robert Bielaszewski był organizatorem debaty społecznej na temat bezpieczeństwa w gminie Zbąszyń, która odbyła się 24 listopada 2015 roku w Filharmonii Folkloru Polskiego. Gośćmi debaty, którzy odpowiadali na pytania zainteresowanych, byli komendant Powiatowy Policji w Nowym Tomyślu – Wo j c i e c h Ko l a s i ń s k i , B u r m i s t r z Zbąszynia – Tomasz Kurasiński oraz zastępca dowódcy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Tomyślu – Andrzej Łaciński. Goście debaty wraz z organizatorem wyjaśniali kwestie problemowe zgłaszane w formie pytań przez zgromadzonych uczestników. W dużej mierze wątpliwości dotyczyły między innymi braku oznakowania ograniczającego prędkość w obszarach zabudowanych na drogach powiatowych, możliwości badania stanu trzeźwości w zbąszyńskim komisariacie, zasady działania świateł z czujnikiem prędkości a także zakazu poruszania się rowerem po chodnikach. Dla uczestników debaty przygotowane zostały także anonimowe ankiety, które posłużą służbom policji do analizy bezpieczeństwa w gminie. Mateusz Basiński Kultura, Oświata 6 Pamiątki Kolejarskie Regionu Kozła W piątek 4 grudnia w Bibliotece Publicznej w Zbąszyniu odbyła się wystawa „Pamiątki Kolejarskie Regionu Zbąszyńskiego”. Inicjatorem i głównym organizatorem wystawy był znany zbąszyński kolekcjoner i kowal Marian Kwaśny, który zadedykował ją ś.p. Wiktorowi Trocholepszemu, twórcy nieistniejącej już Izby Pamięci Kolejowej, która miała swoje miejsce w budynku dworca PKP w Zbąszyniu. Wernisaż otworzyła prelekcja Marcina Pastuszki. Przybliżył on historię kolei, zaprezentował parowozy, na które, przy użyciu aparatu fotograficznego, „poluje” od ok. 10 lat i przedstawił realia turystyki kolejowej. Jak się okazuje, zainteresowanie koleją, szczególnie tą dawną, jest coraz większe, co widać było po ogromnym zainteresowaniu wystawą. Po solidnej porcji informacji, goście udali do sali konferencyjnej na piętrze, gdzie kolekcjonerzy wystawili swoje zbiory. Najmłodszy z nich, ośmioletni Michał Chmielewski, zaprezentował m.in. zabytkowe czapki kolejarskie i lampy konduktorskie. Łukasz Kwaśny pokazał tablice wagonowe i od lokomotyw. Zbiór, w którym znaleźć można prawdziwe perełki, jak np. tablicę od znanego starszym mieszkańcom Zbąszynia, Rumuna, czy Gagarina. Oprócz tego oglądać można modele kolejek m.in. znanej modelarzom firmy Märlin, należące do Marcina Pastuszki, a także zdjęcia i filmy z pociągami uwiecznionymi w Zbąszyniu i okolicach przez Jakuba Łukaszewskiego. Aż wreszcie najbogatsze i najokazalsze zbiory Mariana Kwaśnego: kilkadziesiąt lamp konduktorskich, modele do nauki budowy parowozu, ponad stuletnie fragmenty szyn (co ciekawe niemieckich firm, które wciąż istnieją), lampa przednia parowozu, telefon dworcowy i liczne dokumenty: wśród nich legitymacje, listy przewozowe, mapy, zbiory przepisów ruchu kolejowego, rozkłady jazdy. Po wystawie Rafał Rzeszuto, pracownik nadleśnictwa Babimost, opowiedział o składach amunicji, których część znajdowała się kiedyś na Depocie. Po dziś okoliczne lasy usłane są pamiątkami z tego okresu. Natalia Wawrzyńska, zdjęcia: Krzysztof Rożek 110 lat Związku Nauczycielstwa Polskiego W związku z przypadającym w 2015 roku 110-leciem Związku Nauczycielstwa Polskiego, Zarząd Oddziału ZNP w Zbąszyniu zorganizował uroczyste spotkanie integracyjne członków związku z terenu naszej gminy. W uroczystości wzięło udział 110 osób, wśród których byli zarówno czynni jak i emerytowani nauczyciele oraz pracownicy administracji i obsługi naszych szkół i przedszkoli. Zaproszonymi gośćmi byli: Burmistrz Zbąszynia – Tomasz Kurasiński i Starosta Nowotomyski – Ireneusz Kozecki, którego reprezentował Kierownik Wydziału Edukacji, Kultury i Kultury Fizycznej w Starostwie Nowotomyskim - Marek Nyćkowiak. Zaproszeni goście złożyli życzenia wszystkim związkowcom z okazji jubileuszu i podkreślili prestiż zawodu nauczycielskiego. Prezes Oddziału ZNP w Zbąszyniu – Anna Zielińska i Przewodniczący Sekcji Emerytów – Ignacy Kańduła w swoich wystąpieniach przedstawili rolę Związku Nauczycielstwa Polskiego. Prezes Oddziału ZNP w Zbąszyniu Anna Zielińska Historia, Kultura 7 Kontynuatorzy powstańczych tradycji… Maksymilian Michalczak ze Zbąszynia otrzymał od wicewojewody wielkopolskiego Danuty Kinal srebrny medal Opiekuna Miejsc Pamięci Narodowej. Powstanie Wielkopolskie 1918-1919 było ważnym ogniwem w łańcuchu polskich dążeń niepodległościowych. Zwycięski czyn Wielkopolan z lat 19181919 miał miejsce w odległych już czasach. Dzieli nas od niego 97 lat i nie ma już wśród nas bezpośrednich uczestników – powstańców wielkopolskich. Pozostały po nich martwe symbole w postaci grobów czy tablic i pomników. W dzisiejszych c z a s a c h w t r a d y c j i Po w s t a n i a Wielkopolskiego 1918-1919 wyróżnić możemy dwa wzajemnie powiązane, przenikające się nurty. Nurt pierwszy związany z kontynuowaniem pamięci przenoszonej przez kolejne generacje rodzin powstańczych, społeczności kibiców KS „Lech” czy szkolnych, ponadto drużyn harcerskich i Towarzystwa Pamięci Powstania Wielkopolskiego 1918- 1919 przenoszą one przez lata te same wzory i tradycje zachowując ciągłość pokoleń. Pamięć rodzinna Pięknym przykładem tej pamięci rodzinnej jest postawa Maksymiliana Michalczaka ze Zbąszynia, który jest m.in. inicjatorem i fundatorem kamienia pamiątkowego z tablicą pamiątkową ku czci ochotniczego oddziału powstańczego z Perzyn (gmina Zbąszyń, powiat nowotomyski) w roku obchodów 90 rocznicy wybuchu Powstania Wielkopolskiego 1918 -1919. Ponadto w akcie erekcyjnym pomnika zapisał słowa: „W 90 rocznicę wybuchu Powstania Wielkopolskiego pamięć i cześć żołnierzom ochotniczego oddziału z Perzyn, w którym brał udział mój ojciec Stanisław Michalczak postanowiłem ufundować pomnik ku ich czci.„ To dzięki jego inicjatywie odbyło się piękne wydarzenie patriotyczne 18 stycznia 2009 r. Podobnie był organizatorem obchodów w Perzynach z udziałem posłów i przedstawicieli samorządu województwa wielkopolskiego, samorządu lokalnego, duchowieństwa, burmistrzów okolicznych gmin, delegacji szkół, członków jednostek ochotniczych straży pożarnych, a także mieszkańców Perzyn, min. w 27 stycznia 2013 roku w ramach obchodów 94 rocznicy wybuchu Powstania Wielkopolskiego 1918-1919, czy też inicjatywa Maksymiliana Michalczaka posadzenia „Platana Wolności” jako symbolu pamięci o bohaterach (19.11.2013 r.). Symbolem pamięci są powyższe dokonania oraz zapalone lampki na grobach powstańców wielkopolskich, m.in. w Warszawie. Pamięć zbiorowa Na drugi nurt nazywany „pamięcią zbiorową” składają się wyobrażenia dotyczące ważnych dla zbiorowości minionych osób, wydarzeń, wytworów kulturalnych, procesów i zjawisk z przeszłości. W tej kategorii pamięci mieszczą się także wyróżnienia osób, które w sposób szczególny kultywują pamięć o Powstaniu Wielkopolskim. N a g r o d ą „ D o b o s z a Po w s t a n i a Wielkopolskiego” w dniu 7 grudnia 2015 r. uhonorowani zostali: Stefan Barłóg, Prezes Honorowy Towarzystwa Pamięci Powstania Wielkopolskiego, inicjator i realizator wielu przedsięwzięć kultywujących tradycje powstańcze, w szczególności edukacyjnych i wydawniczych; Andrzej Wieczorek, regionalista i popularyzator wiedzy o udziale mieszkańców gminy Gołańcz w Powstaniu Wielkopolskim oraz prof. Michał Polak z Politechniki Koszalińskiej, historyk, autor licznych publikacji dotyczących wojska wielkopolskiego oraz losów Powstańców Wielkopolskich na uchodźstwie. Podczas wydarzenia wojewoda Danuta Kinal wręczyła Maksymilianowi Michalczakowi srebrny medal Opiekuna Miejsc Pamięci Narodowej. To dzięki nim mamy do czynienia z ważnym wydarzeniem dziejowym, które zostało trwale umiejscowione w tradycji historycznej. dr Zdzisław Kościański - Przewodniczący Komisji Historycznej Zarządu Głównego Towarzystwa Pamięci Powstania Wielkopolskiego dr Zdzisław Kościański wiersze autorstwa pana Jarka Spotkanie z poezją w bibliotece Olszewicza, które pochodzą z nowego, Popołudniową porą 1 grudnia, Biblioteka Publiczna gościła Zespół Śpiewaczy Zbąszyńskich Seniorów na corocznym spotkaniu z poezją. Tym razem wieczór z seniorami był połączeniem spotkania autorskiego z wystawą rysunku, a wszystko to za sprawą dwojga mieszkańców gminy Zbąszyń: Marzeny Basińskiej i Jarosława Olszewicza, którzy swoją obecnością umilali wszystkim czas. Podczas tego spotkania zaprezentowane zostały niewydanego jeszcze tomiku pt. „Myśli wiatrem podszyte...”. Ilustracje do wybranych utworów - bardzo kobiece, subtelne i delikatne - wykonała ołówkiem pani Marzena Basińska. Wystawa tych pięknych prac zdobi przestrzeń naszej biblioteki. Zaproszeni seniorzy czytali nastrojowe wiersze, zadawali autorom pytania. Atmosfera wieczoru sprzyjała zadumie i rozmowom przy kawie i słodkich wypiekach. Na zakończenie tradycyjnie zespół seniorów wykonał kilka piosenek ze swojego repertuaru. Tekst i fotografia: Magdalena Rożek Kultura, Óświata 8 Muzykowanie z pasją - Festiwal Dud Polskich Trzy dni wspólnego muzykowania, prezentacji instrumentów, brzmień i kompozycji to w skrócie charakter Festiwalu Dud Polskich, który odbył się w Zbąszyniu w dniach od 23 do 25 października br. Muzycy reprezentujący region Podhala, Beskidu Żywieckiego, Beskidu Śląskiego a także Region Kozła wymienili swoje doświadczenia prezentując publiczności kompozycje ludowe. Główny koncert przybyłych kapel dudziarskich odbył się w auli koncertowej Filharmonii Folkloru Polskiego w Zbąszyniu w sobotę. Dudziarze zaprezentowali się również w Muzeum Ziemi Zbąszyńskiej i Regionu Kozła oraz w kościele pw. NMP Wniebowziętej w Zbąszyniu. Podczas Festiwalu odbyły się warsztaty gry i b u d o w y k o z ł ó w, d u d i g a j d występujących w Polsce. Na zakończenie, trzeciego dnia festiwalowych prezentacji muzycy przemaszerowali przed pomnik Jana Pawła II, gdzie wraz z przedstawicielami władz samorządowych złożyli kwiaty upamiętniając wielkiego Polaka. Festiwal otrzymał wsparcie finansowe Samorządu Województwa Wielkopolskiego w ramach otwartego konkursu ofert na realizację zadań p u b l i c z n y c h Wo j e w ó d z t w a Wielkopolskiego w dziedzinie kultury w roku 2015. Organizatorem wydarzenia były Stowarzyszenie Muzyków Ludowych w Zbąszyniu, Z b ą s z y ń s k i e C e n t r u m K u l t u r y, Pa ń s t w o w a S z k o ł a M u z y c z n a im. St. Moniuszki w Zbąszyniu i Parafia R z y m s k o - K a t o l i c k a p w. N M P Wniebowziętej w Zbąszyniu. Mateusz Basiński Opowieści podróżniczki: „Mali ludzie w wielkim świecie” Deszczowy wtorek sprzyjał podróżom, szczególnie tym w egzotyczne krainy, w których pełno słońca i soczystej zieleni. Tego dnia klasy III a i III d wraz z wychowawczyniami ze Szkoły Podstawowej w Zbąszyniu spotkały się w Bibliotece Publicznej z panią Stanisławą Waszkowiak, podróżniczką i fotografką, która od wielu lat realizuje swoje marzenia, podróżując i poznając świat. Specjalnie na to spotkanie przygotowała prezentację z podróży po wielu krajach na różnych kontynentach. Tytuł prezentacji: „Mali ludzie w wielkim świecie” wskazywał, że uczniowie wysłuchają opowieści o tym, jak żyją inne dzieci w odległych zakątkach ziemi. I okazały się to niezwykłe opowieści, bo zawsze tak jest, gdy spotyka się człowieka z pasją, a pani Stanisława Waszkowiak właśnie taka jest. Po d r ó ż n i c z k a t o e m e r y t o w a n a nauczycielka nauczania początkowego. M i e s z k a w N o w y m To m y ś l u . Uczestniczka wielu wypraw trekkingowych. Pasjonatka fotografii podróżniczej i autorka wystaw fotografii ze swoich wypraw, dlatego nie tylko opowiedziała dzieciom o swoich wyprawach na koniec świata i tych trochę bliżej: podróżach fascynujących, a niekiedy niebezpiecznych. Pozwoliła dzieciom ubrać stroje z różnych części świata, które przywiozła ze swoich wypraw. W egzotyczne stroje ubrały się także nauczycielki, które przyprowadziły na spotkanie uczniów: pani Danuta Rząd i pani Olga Chmielewska. Dziękujemy za spotkanie! Anita Rucioch Gołek 9 Aktualności Pierwsze zajęcia zbąszyńskiego uniwersytetu Pierwsze zajęcia i wykłady na Uniwersytecie Trzeciego Wieku w Zbąszyniu mamy już za sobą. Na spotkaniu informacyjnym zapisanych było już prawie sześćdziesiąt osób. Sala multimedialna i sala konferencyjna w bibliotece miały służyć także studentom-seniorom - to było jasne już w fazie projektu nowego budynku. Burmistrz udostępnił też seniorom pomieszczenia w innych placówkach, których właścicielem jest gmina: m.in. w porozumieniu z dyrektorem Zbąszyńskiego Centrum Sportu, Turystyki i Rekreacji, Tomaszem Szczechowiczem, zajęcia z elementów jogi i „Terapii tańcem” odbywają się na sali do fitnessu na hali „Zbąszynianka”, gdzie są ku temu najlepsze warunki. Pierwsze zajęcia już się odbyły: jak obiecuje pani Marlena Ratajczak, instruktorka fitnessu i zumby, ćwiczenia z seniorami będą miały wyjątkową formułę, specjalnie dostosowaną do wieku i możliwości uczestników tak, aby były one wyłącznie przyjemnością. Pierwsze zajęcia Sala multimedialna w bibliotece była wypełniona po brzegi. Podczas pierwszych zajęć opartych na współczesnej technologii informacyjnej, odbyło się webinarium w ramach projektu Fundacji Orange. Seniorzy spotkali się „wirtualnie”, korzystając z Internetu i sprzętu multimedialnego w czytelni biblioteki z Heleną Norowicz, warszawską aktorką teatralną i filmową, która zasłynęła ostatnio jako najstarsza modelka w Polsce. Wywiad i spotkania z aktorką na czacie zainspirował naszych słuchaczy do wykonania kolażu – „wydzieranki” ze starych gazet. Tematem pracy miały być właśnie nasze „radości codzienności”. Prowadząca zajęcia, Anita Rucioch-Gołek, wykorzystała w pracy metodę artecoachingu, czyli terapii przez sztukę. Każdy uczestnik opowiedział o swojej pracy, a efekty tych zajęć można zobaczyć na wystawie na holu biblioteki. „O prawie przy kawie” Odbyły się też zajęcia „O prawie przy kawie”, które od początku cieszą się dużą popularnością. Z seniorami spotkała się pani adwokat Edyta Bukczyńska, prowadząca własną kancelarię. Tematyka tych zajęć dotyczy głównie problemów, z którymi spotykają się seniorzy, np. prawa spadkowego, praktycznych porad dotyczących m.in. zapisów notarialnych, alimentów. Pani adwokat odpowiedziała na wiele pytań dotyczących praktycznych rozwiązań problemów, z którymi seniorzy spotykają się najczęściej, a tych problemów – jak się okazało – jest bardzo dużo. Zainteresowaniem cieszy się też „Trening interpersonalny” prowadzony przez panią Renatę Golczak, a także zajęcia z podstaw zdrowego żywienia w wieku starszym prowadzone przez dietetyczkę i trenerkę fitness, panią Magdaleną Rybicką-Wachowską. Utworzyła się też grupa, która uczęszcza na koncerty w Filharmonii Folkloru Polskiego w Zbąszyniu. Podobnym zainteresowaniem cieszą się wykłady o tematyce medycznej. Prowadzą je specjaliści z Regionalnego Centrum Zdrowia w Zbąszyniu: z seniorami spotkała się dietetyk, Anna Kaczmarek, która opowiadała m.in. o świadomych wyborach żywieniowych, czyli o tym, jak „Żyć dłużej w zdrowiu i w formie - sekrety jak dożyć późnej starości”. Bardzo interesującym spotkaniem był wykład pani Agnieszki Żyły, kosmetolog, która opowiedziała seniorom m.in. o faktach i mitach współczesnej medycyny estetycznej. Anita Rucioch-Gołek w Poznaniu oraz Koło PTTK nr 3 Sukces uczniów z Garczyńskiego! pPTTK r z y Z a r z ą d z i e Te r e n o w y m Burmistrz Zbąszynia – Tomasz Kurasiński wraz z Przewodniczącym Rady Miejskiej w Zbąszyniu – Markiem Furmanem nagrodzili reprezentację Zespołu Szkół nr 1 im. S. Garczyńskiego za wzorowe reprezentowanie gminy podczas finału I I O g ó l n o p o l s k i e g o Ko n k u r s u Historyczno–Krajoznawczego wiedzy o Powstaniu Wielkopolskim „Młodzi Pamiętają”. Konkurs odbył się w dniach od 6 do 7 listopada w Ostrowie Wielkopolskim. Drużyna „Garczyńskiego” prowadzona przez nauczyciela Magdalenę Cieślak, w której składzie znaleźli się: Maciej Hegenbardt, Tomek Brojakowski, Marcin Krakowski i Marek Kaczmarek zajęła I miejsce. Inicjatorem turnieju był w-ce przewodniczący Komisji Turystyki w resorcie spraw wewnętrznych Grzegorz Serbakowski. Głównym organizatorem turnieju była Wielkopolska Korporacja Oddziałów Niezależnych Samorządnych Związków Zawodowych Policjantów Komendy Powiatowej Policji w Ostrowie Wielkopolskim. Celem konkursu było podniesienie wiedzy uczestniczących w konkursie o Powstaniu Wielkopolskim. Oddanie hołdu powstańcom wielkopolskim. Przybliżenie wiedzy o przepisach ruchu drogowego i udzielania pierwszej pomocy. Sprawdzenie umiejętności strzeleckich. Drużyna Garczyńskiego okazała się najlepsza z wiedzy o Powstaniu Wielkopolskim i strzelaniu. Pierwsza pomoc i test z podstaw ruchu drogowego także poszedł im świetnie. Uczniowie otrzymali nagrody rzeczowe oraz uczestniczyli w wycieczce do zamku w Gołuchowie i muzeum leśnictwa. Złożyli także kwiaty podczas uroczystości upamiętniających Powstanie Wielkopolskie w Nowych Skalmierzycach. Anita Rucioch-Gołek Aktualności 10 90 lat Ochotniczej Straży Pożarnej w Przyprostyni Jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej w Przyprostyni służy mieszkańcom już od 1925 roku. Jubileusz 90-lecia odbył się w sobotę, 21 listopada br., uroczystość rozpoczęła msza święta celebrowana w kaplicy cmentarnej w Przyprostyni. W dalszej części obchodów poświęcenia zmodernizowanej remizy strażackiej dokonał Proboszcz parafii pw. NMP Wniebowziętej - ks. Zbigniew Piotrowski. Życzeniom składanym przez delegacje gości towarzyszyło nadanie odznaczeń oraz medali druhom i druhnom służącym w przyprostyńskiej jednostce. 1. Uchwała Prezydium Zarządu Oddziału Wojewódzkiego ZOSPRP woj. Wielkopolskiego: Złotym medalem Za Zasługi dla Pożarnictwa został odznaczony dh Mariusz Brychcy, Brązowym Medalem Za Zasługi dla Pożarnictwa zostali odznaczeni: dh Łukasz Kliemann i dh Jakub Solarczyk. 2. Uchwała Zarządu Oddziału Powiatowego ZOSPRP w Nowym Tomyślu: Odznakę Strażak Wzorowy nadano: dh Krzysztof Kliemann, dh Damian Lichtarowicz i dh Marcin Rusiński. 3. Uchwała Zarządu Miejsko Gminnego ZOSPRP w Zbąszyniu odznakami za wysługę lat uhonorowano następujących druhów: za 65 lat: Czesław Michalszczak i Stanisław Tobys, za 55 lat: Hieronim Piter, Józef Kociołek, Henryk Brychcy i Edmund Krawczyk, za 45 lat: Bernard Nowaczyk, za 40 lat: Jędrzej Tratwal, Józef Baszko, Tadeusz Nowak, Stanisław Gaweł, Marian Eichhorst i Ireneusz Pawlak, za 35 lat: Krzysztof Michalszczak, za 30 lat: Grzegorz Kostera i Piotr Maniecki, za 25 lat: Mariusz Brychcy i Paweł Śliwa, za 20 lat: Łukasz Bimkiewicz, Jarosław Piter, Krzysztof Mirek, Ryszard Fleischerowicz i Dariusz Dulat, za 15 lat: Piotr Wróbel, Łukasz Kliemann, Marcin Rusiński, Jakub Solarczyk, Łukasz Sajna, Marek Nowak, Grzegorz Białecki, Tomasz Nowak, Błażej Centkowski i Marcin Wośko, za 10 lat: Rafał Maniecki, Bartosz Maniecki, Jacek Kliemann, Sławomir Szarata, Damian Lichtarowicz, Radosław Dulat, Wojciechowska Anna, Woś Alicja, Klorek Agnieszka i Michalszczak Natalia. Za 5 lat: Michalszczak Emilia, Krzysztof Kliemann, Marek Kliemann, Damian Słowinski, Lucyna Baran, Grażyna Obst, Kinga Janowska, Milena Idzi i Anna Janowska. Odznaki młodzieżowa drużyna pożarnicza otrzymali: Brychcy Krystian, Sęk Paweł, Bimkiewicz Bartosz, Brychcy Alicja, Kliemann Robert, Kitta Piotr, Janowski Jakub, Grzelak Wiktoria, Czubak Aleksandra i Biernat Aleksandra. Historia Ochotniczej Straży Pożarnej w Przyprostyni 1925 -2015 Z dawien dawna ludzkość broniła się przed groźnym żywiołem, jakim jest pożar, doskonaląc stopniowo metody ochrony przeciwpożarowej. Taka świadomość była i jest u nas w Przyprostyni – najstarszej wiosce Ziemi Zbąszyńskiej. Już w czasie zaboru pruskiego zorganizowano tu przymusową straż ogniową, a w roku 1885 wybudowano remizę z dwoma bramami, którą wyposażono w sikawkę na zaprzęg konny i 3 drewniane beczkowozy tzw. kufy. Krótko po wyzwoleniu Ziemi Zbąskiej spod germańskiego zaboru przez zwycięskie Powstanie Wielkopolskie postanowiono zorganizować w Przyprostyni Ochotniczą Straż Pożarną. 6 czerwca 1925 r. odbyło się zebranie organizacyjne z udziałem naczelnika OSP Zbąszyń Wiktora Bayera, na którym zapisało się do OSP 25 mieszkańców Przyprostyni. Spośród nich wyłoniono pierwszy zarząd. Pierwszym naczelnikiem straży był kowal Bolesław Tomiński, jego zastępcą krawiec Józef Dulat, sekretarzem Jan Prusak, a skarbnikiem Stanisław Dulat. Wybrano też dowódców sikwy, toporników i wody. Na pierwszym walnym zebraniu OSP 20 czerwca 1925r. przyjęto statut. Stowarzyszenie rozwijało się pomyślnie: starano się uzupełnić sprzęt gaśniczy oraz umundurowanie przy częściowym opodatkowaniu się członków. Już w latach 1926 – 1927 liczebność członków wzrosła do 45 osób. Pamiętny był rok 1928, kiedy z inicjatywy ówczesnego sekretarza OSP Karola Kubickiego zakupiono piękny sztandar z napisem „Bogu na chwałę – bliźniemu na ratunek”, zaś 9 września tegoż roku odbyła się uroczystość jej poświęcenia. Chrzestnymi byli dr Feliks Piotrowski ze Zbąszynia i Maria Kosmowska z Godziszewa. W następnych latach wzrastała aktywność straży a jej liczebność wzrosła do 55 członków. Pierwszy metalowy beczkowóz W roku 1932 zakupiono metalowy beczkowóz na zaprzęg konny, zaś w 1933r. OSP zdobyła I nagrodę w zawodach konkursowych w Zbąszyniu, kiedy naczelnikiem straży był Ludwik Krawczyk. Na X-lecie istnienia OSP w Przyprostyni w roku 1935 udekorowano zasłużonych strażaków medalami „Za zasługi dla p o ż a r n i c t w a” . D z i ę k i d o b r e m u wyszkoleniu pożarniczemu przyprostyńska straż zajęła w 1935 roku na zawodach powiatowych w Nowym Tomyślu II lokatę, otrzymując w nagrodę mosiężne hełmy dla całej sekcji. Dowodził wtedy strażą Władysław Janek. Tak dobiegła końca działalność O c h o t n i c z e j S t r a ż y Po ż a r n e j w Przyprostyni w Polsce międzywojennej. W 1939 r. w skład zarządu OSP wchodzili: Józef Dulat – prezes, Władysław Krawczyk – naczelnik, Władysław Merda – sekretarz i skarbnik oraz Stanisław Rucioch – gospodarz. Dokończenie historii OSP Przyprostynia w kolejnym numerze. Alicja Woś Aktualnośći 11 foto: Adam Świtała Kultura 12 CHTISKY – Teatr S we Francji Tydzień przed wyjazdem „Teatru S” do Francji - ataki terrorystyczne w Paryżu. Zupełnie nie wiemy, co robić. Przekonuje nas konsul honorowy Henryk Dudziński i Wioletta Kordas – asystentka konsula. Jedziemy. Na wszelki wypadek, kto ma, zabiera ze sobą paszport. Droga spokojna. Już we Francji trafia nam się blokada drogi. Antyterroryści otwierają drzwi do naszego pierwszego busa i tylko mówią „dobry wieczór” i każą jechać dalej. Projekt: Jakieś 5 miesięcy wcześniej dzwoni do mnie Wioletta i mówi, że zbliża się 100. rocznica emigracji Polaków na północ Francji i ich organizacja ICEP – l’Institut des Civilisations et Etudes Polonaises zaprasza nasz teatr i Zbąszyńskie Centrum Kultury do udziału w projekcie. Projekt obejmuje konkurs na plakat o tematyce emigracyjnej i przygotowanie razem ze studentami francuskimi spektaklu o tej samej problematyce. ZCK nawiązuje oficjalną współpracę z Akademią Sztuk Pięknych w Łodzi i wspólnie przeprowadzają konkurs na plakat. W jury zasiadają: prorektor prof. Mariusz Łukawski, Ireneusz Solarek i dr Maciej Bohdanowicz. Jury wybiera 15 plakatów, które jadą do Francji. Pierwsze miejsce zdobywa Maria Korczak-Idzińska, która w nagrodę razem z dr Maciejem Bohdanowiczem podróżują z nami. Na miejscu prowadzą warsztaty plastyczne i przygotowują wystawę. My pracujemy nad spektaklem. Są z nami Monika Toboła – przedstawicielka gminy, która razem z Danielem Adamczakiem z ZCK jadą na dwa dni do Steenvoorde, między innymi przyglądają się budowie „gigantów” – w planach mamy budowę takiego giganta w Zbąszyniu. Jest z nami prof. Mieczysław Gajos z Uniwersytetu Łódzkiego – romanista, który okazuje się duszą towarzystwa, doskonałym tłumaczem. Codziennie rano, jadąc do Arras – miejsca warsztatów – profesor uczy nas francuskiego. Jest też z nami Krzysztof Rożek, który jedzie jako wysłannik naszej telewizji, ale jest też kierowcą jednego busa i technicznym, bez którego byłoby bardzo trudno, bo nikt z nas nie zna się tak na nagłośnieniu i oświetleniu jak Krzysiek. Uniwersytet w Arras Mieszkamy w Lievin w wielkim sportowym obiekcie i hotelu. Codziennie dojeżdżamy do Uniwersytetu w Arras, gdzie powstaje spektakl. Tydzień przed wyjazdem do Francji dowiadujemy się, że studenci są z teatrologii z piątego roku. Wtedy ogarnia nas lekkie przerażenie – żaden z naszych aktorów nie ma wykształcenia teatralnego. W Arras okazuje się, że studenci są przestraszeni nie mniej niż my – jeden z nich jest doktorantem. Zaczynamy wspólną pracę. Ćwiczenia rozgrzewające, rozciągające, integrujące, głosowe, wyciszające trwają 3 godziny i są prowadzone przez Irka i nas aktorów oraz profesora Gajosa. Potem powolna budowa spektaklu. Pierwszy dzień i już mamy 3 sceny. Kiedy kończymy jest wieczór. Wracamy, kolacja, trochę wygłupów i zabawy, spanie i od nowa – następny dzień. W ciągu tych pięciu dni udaje się nam zobaczyć i zwiedzić piękny nowoczesny oddział paryskiego Louvru w Lens, zobaczyć dawną dzielnicę polską i przejść się po Lievin i Arras oraz odwiedzić polski kościół w Lens. Trzeciego dnia wspólnej pracy pokazujemy studentom francuskim nasze realizacje teatralne z Polski. Są zachwyceni. W rewanżu pokazują nam następnego dnia swoją etiudę. Buduje się przyjaźń. Irek wciąga do spektaklu konsula. Ten jest wzruszony – gra pierwszą scenę. Dzielimy się naszymi kostiumami z Francuzkami. Piątek, godzina 18:00 – spektakl pt. „CHTISKY”. Chti – to specyficzny język, którym posługują się Francuzi na północy Francji – taka jakby gwara czy dialekt, a końcówka –sky ma nawiązywać do polskich nazwisk. W 1919 roku masowo zaczęli przyjeżdżać Polacy właśnie stad, z Wielkopolski i Śląska, do pracy we francuskich kopalniach. Tytuł do tego spektaklu wymyślił konsul Henryk. Okazuje się, że jest to piękny, wzruszający spektakl o podróżowaniu, zagubieniu, ciężkiej, mozolnej pracy, miłości, pożegnaniach, ale też o polskich tradycjach – jest darcie pierza i wspólne śpiewanie. Jest to rzecz o zwyczajnym życiu, o budowaniu nowego w nowym kraju, o akceptacji, radości i smutku. O tęsknocie za Ojczyzną. Żona rektora Uniwersytetu w Arras płacze a studenci mówią nam, że nauczyli się więcej przez tydzień z nami niż przez 5 lat studiów. Czujemy się wzruszeni i dumni. Po spektaklu idziemy z francuskimi aktorami na kolację – wreszcie jest okazja zwyczajnie pogadać nie tylko o teatrze. Ostatni dzień pobytu. Gramy „Pokój” w Lens i otwieramy wystawę polskiego plakatu. Wioletta – asystentka konsula załatwia nam francuskiego dziadka do spektaklu. Czekamy z niecierpliwością aż pojawi się na próbie. W tym spektaklu gra też gościnnie Samuel, którego Irek zaprasza do udziału, a który grał z nami w „Chtiskym”. Pan Franciszek – okazuje się 86 letnim przesympatycznym panem. Początkowa trema ustępuje miejsca zabawie. Irek mówi, że gramy najlepszy „Pokój” w historii tego spektaklu. Chyba rzeczywiście tak jest, bo publika pokłada się ze śmiechu. Po spektaklu prof. Mieczysław Gajos daje recital piosenki francuskiej. Do hotelu wracamy późno, szybko się pakujemy, bo wcześnie rano wyruszamy w podróż do kraju. Karolek, nasz najmłodszy aktor, oczywiście zostawia w hotelu teatralną walizkę, co odkrywamy w Zbąszyniu. Być może to znak, że jeszcze tam wrócimy… Katarzyna Kutzmann-Solarek Historia 13 Egon Klein – zasłużony zbąszynianin – część II Poniżej publikujmy II część autobiografii Egona Kleina, poprzednia została opublikowana w poprzednim numerze kwartalnika „Zbąszynianin”. Francuzi w Zbąszyniu Pod koniec wojny, właściciel firmy Grutzmacher & Co uciekł na zachód, jak większość Niemców. Helena i jej syn pozostali w Zbąszyniu. Jako Francuzi nie mieli potrzeby uciekać. Bezpośrednio po wejściu radzieckich wojsk mieli jednak ogromne trudności, bazowały one głównie na nieznajomości języka. Nie wiadomo jak i czy w ogóle podołaliby trudnościom życia w nowej dla nich rzeczywistości, gdyby w Zbąszyniu nie było takich wspaniałych ludzi jak: Frąckowiakowie, Bielawowie, Wolni, Kołaci, Pomesni, Mądrzy, Piotrowscy, Kurlusowie, Królowie, Lutomscy, oraz tacy przyjaciele jak Henryk Sobański, Marian Majerowicz, Jan Domagała, Henryk Wargoś i wielu, wielu innych. Oni przyczynili się do tego, że Helena otrzymała maszyny z powrotem i mogła rozpocząć swoją nową egzystencję, oraz że jej syn, po trudnym początkowo okresie, zaakceptowany został jako uczeń w szkole i mógł się uczyć polskiego języka, jak również z zaszczytem zostać harcerzem, członkiem Ligi Morskiej późniejszej Ligi Przyjaciół Żołnierza i członkiem Klubów Sportowych. Należał również do organizacji Służba Polsce. Po ukończeniu pierwszych sześciu klas niemieckiej szkoły podstawowej (do grudnia 1944), powtórzył te sześć klas w polskiej szkole podstawowej w trzech latach i zdał w roku 1948 konkursowy egzamin wstępny do Gimnazjum Budowlanego w Poznaniu. Było tylko 220 miejsc a kandydatów było ponad 550-ciu. W roku 1950-tym Gimnazjum Budowlane podzielono na dwa Licea: Liceum Budownictwa Przemysłowego i Liceum Drogowe, które w 1952r. ukończył. Nauczyciele zbąszyńskiej Szkoły Podstawowej na ówczesnej ulicy Wolsztyńskiej — dzisiejszej ul. Powst. Wielkopolskich — mieli ogromny udział w tym jego sukcesie. Osobno wymienić należy tu panią Marię Śmidodę, nauczycielkę, która włożyła dużo cierpliwości i wysiłku w jego wykształcenie. Wybitnie się osobiście o jego wykształcenie troszczyła. Był wraz z Edmundem Małychą jej ulubieńcem. W 1946 roku został przyjęty do harcerstwa, już po krótkim czasie wybrano go na zastępowego. W następnych latach zdobył kolejne stopnie harcerskie i 23 sprawności, by w roku 1957 - po krótkim ponownym ożywieniu Harcerstwa - osiągnąć stopień Założyciele K S."Wicher”. Zdjęcie wykonane na terenie parku miejskiego latem w 1948 roku. stojący: Tadziu Dulat, Zosia Gołek, Florek Pluskota, Egon Klein, Basia Bąkowska, za nią stoi Jerzy Stiller, Zbyszek Zimny, Czesiu Prządka, Hirek Grychta, Jerzy Szulczyk, Maryś Kuczyński, Jan Grobys, Aloś Kowalski, Zenek Kubicki, Marylka Tomińska, klęczący/kucający: Łucja Kańduła, Ela Szczepaniak, Alina Żelasko, Witek Kuczyński, Beniu Andrys, siedzący: Maryś Rissmann, Ala Woźna, Maryś Młodystach, Hela Zielińska, Ola Piaskowa, Heniu Sobecki, Romek Bok. Harcerza Orli. Harcerstwo, które odrodziło się natychmiast po zakończeniu wojny, zostało w latach 1949 — 1950 zabronione przez panującą wtedy stalinowską władzę. Po lekkim zluzowaniu „śruby", wskutek wydarzeń w roku 1956, podjęto na wiosnę 1957 r. próbę wznowienia harcerstwa. Nadzieja ta rozwiała się, jak wszyscy wiemy, po kilku miesiącach. Z tych samych powodów (stalinowskiej dyktatury), nie spełniło się marzenie jego matki, aby po konfiskacie i zawirowaniach wojennych, swoją fabrykę koszul odzyskać i ponownie otworzyć. Przedsięwzięcie to początkowo dobrze się rozwijało, ale wskutek coraz większej presji władz na prywatne zakłady, musiała oddać wszystko do Spółdzielni. 19-tego kwietnia 1954 roku zmarła w wieku lat 44-ch. Leży w bezimiennym grobie - jak sobie życzyła - na starym cmentarzu w Zbąszyniu. Sportowiec i działacz społeczny Tradycyjny zbąszyński Klub Sportowy "Obra", utworzył w latach 1946 — 1947 sekcję bokserską. Ówczesny organizator tej sekcji Kańduła jak i trener Stenzel namawiali go do wstąpienia do tej sekcji, „bo masz takie długie ręce" argumentowali. Prawdopodobnie miał sport w żyłach (jak się później jeszcze okaże), bo chyba dlatego dał się łatwo namówić. Trenował pilnie wraz takimi znanymi bokserami K.S."Obry" jak: Królik, Chłopek, Bayer, bracia Kuczyńscy i inni. Po trzech walkach w oficjalnych meczach, które zresztą wszystkie przegrał stwierdził, że to sport nie dla niego. Nowy Klub Sportowy Wicher Zbąszyń Już od 1945 r. marzył wraz z swoimi przyjaciółmi Edkiem Małychą i Witkiem Kuczyńskim o wielosekcyjnym klubie sportowym. Ówcześni działacze K.S."Obry", spoglądali na nich nieco sceptycznie. Nie bardzo wierzyli, że grupa piętnastolatków podoła takiemu trudnemu zadaniu jak utworzenie klubu sportowego. Jesienią 1948 r, było tak daleko. Spełniły się wreszcie ich marzenia. Pomogły mu w tym, jego niecodzienne zdolności organizacyjne i grono przyjaciół. Na zebraniu organizacyjnym, które odbyło się w parku miejskim, obecnych było oprócz inicjatorów i założycieli jak Edmund Małycha, bracia Kuczyńscy, Czesław Prządka, Woźna Małgorzata, Marian Młodystach, Tadeusz Dulat, Pluskota Florian, Henryk Sobecki, Kowalski Alojzy, Szulczyk Jerzy, Tomińska Maria, Zimny Zbigniew, Bok Romuald Kańduła Łucja i jeszcze około 20-tu dalszych zapaleńców. Na miniaturze wspólnego zdjęcia z tego wydarzenia można wielu rozpoznać. ADKS (Amatorskie Dzielnicowe Kolo Sportowe) "Wicher" zaczęło oficjalnie istnieć. Na jednym z rocznych zebrań ADKS „Wicher", w roku 1951, które odbyło się w małej sali PSS, zjawił się pan w płaszczu i kapeluszu, którego nie zdjął i oczywiście nieproszony - oświadczył jemu, bowiem on był Prezesem, że Koło Sportowe tak nazywać się nie może. Jedyną możliwością utrzymania nazwy „Wicher" jest, dodania do tego ZMP i wstąpienia wszystkich członków Klubu do Związku Młodzieży Polskiej. Pod taką presją, ówczesnego systemu politycznego musieli się na to niestety zgodzić. Od tego „wydarzenia" oficjalna nazwa brzmiała: K.S. ZMP „Wicher" i tak też musiały być przerobione wszystkie dokumenty formalno-prawne oraz stempel. Stary stempel musiał być oddany władzom. Egon Klein III część opowieści o Egonie Klainie okarze się w następnym wydaniu Zbąszynianina. Historia 14 Zbąszyń i Międzyrzecz - wspólna historia Od wielu lat Gmina Zbąszyń angażuje się w różnorodne inicjatywy społeczno - gospodarcze wpływające pozytywnie n a r o z w ó j g m i n y, w s p i e r a n i e różnorodnych inicjatyw w sferze kultury i turystyki, czy też dofinansowanie rozwoju przedsiębiorstw. Region Kozła i Lokalna Grupa Rybacka Obra – Warta na stałe wpisały się w katalog lokalnych instytucji, wśród których poszukiwane są inspiracje i środki finansowe na realizację ważnych lokalnie przedsięwzięć. O ile tradycje Regionu Kozła i działalność LGD Regionu Kozła są dosyć dobrze znane nie wszyscy zdają sobie sprawę jakie uwarunkowania historyczne miały wpływ na powstanie Stowarzyszenia Lokalna Grupa Rybacka – Obra – Warta zrzeszającego 11 gmin województw pogranicza lubusko – wielkopolskiego powiatów międzychodzkiego, międzyrzeckiego i nowotomyskiego. Wg opracowania Pana Marcelego Tureczka „… na pierwszym miejscu należy wymienić czytelne, także w obrębie zachowanych wartości materialnych, takich jak dziedzictwo kulturowe - powiązanie historyczno-kulturowe tego obszaru. Wynika ono z faktu, że choć jest to teren wchodzący dziś w skład województw: wielkopolskiego i lubuskiego, historycznie stanowił całość na skraju historycznej Wielkopolski i dawnego pogranicza wielkopolsko - śląsko brandenburskiego. Wszystkie gminy na terenie obecnego województwa lubuskiego i powiatu międzyrzeckiego stanowią obszar historycznej Wielkopolski, podobnie jak gminy wchodzące w skład LGD, które znajdują się na obszarze województwa w i e l k o p o l s k i e g o . Ko n s e k w e n c j ą położenia na tym obszarze do końca istnienia Królestwa Polskiego w 1795 roku a następnie w okresie rozbiorów i niemal do 1945 roku, była przede wszystkim jego wielokulturowość cechująca się obecnością na przestrzeni dziejów trzech dominujących grup narodowościowych: Polaków, Niemców i Żydów a także wielkich wyznań (i dwóch religii): katolicyzmu, protestantyzmu od poł. XVI wieku oraz judaizmu już w średniowieczu. Ludność ta tworzyła konglomerat wspólnoty interesów, ale i wspólnoty kultur, dla których tym wspólnym mianownikiem była owa wielokulturowość wyrażająca się choćby w nieznanym dziś wolapiku językowym tego terenu, gdzie język polski mieszał się z językiem niemieckim i hebrajskim . Wsie tego terenu zdominowane były przez zamożną polską i napływową niemiecką szlachtę, skoligaconą między sobą i kreującą swoista odrębność polegającą na przyjmowaniu wzajemnych wzorców. Wsie tego obszaru to również tzw. osadnictwo olęderskie w XVII i XVIII wieku, po którym do dziś okolice Trzciela, Międzychodu, Miedzichowa, Sierakowa nasycone są rozsianymi w lasach i na terenach nadrzecznych osadami . Cechy te są szczególnie czytelne właśnie nad Obrą i Wartą. Miasta były podzielone między trzy wspomniane narodowości. To tam kwitł handel i rywalizacja religijna, ale ta ostatnia nie przeszkodziła, by właśnie na tym obszarze powstało na przełomie XVIII i XIX stulecia wielkie zagłębie sukiennicze produkujące i wysyłające swoje wyroby już wówczas do Rosji i Chin. To dla sukienników szlachta zakładała takie miasta jak Nowy Trzciel czy Międzychód. Gdy w 1815 roku przerwano tu koniunkturę tworząc granicę celną, to właśnie stąd wiele rodzin sukienniczych wyemigrowało tworząc wielkie zagłębia włókiennicze Łodzi, Zgierza, Supraśla. Jakże ważnym dziedzictwem tego obszaru jest spuścizna religii, która pozostawiła po sobie cenny zasób architektury sakralnej niemal ze wszystkich minionych epok, ale także cmentarze, które stwarzają dziś ciekawy obszar działań społecznych na gruncie wielokulturowego dziedzictwa. W każdym niemal mieście i mniejszych miejscowościach spotkać można pozostałości po katolikach, protestantach i żydach. Dominantą tego dziedzictwa jest spuścizna pocysterska czytelna przede wszystkim wokół Międzyrzecza, Bledzewa, w Rokitnie koło Przytocznej . Specyfika tego obszaru cechowała się zatem przenikaniem k u l t u r, a l e t e ż z j a w i s k a m i charakterystycznymi dla pograniczy. Tu oś pogranicza wyznaczała rzeka Obra. Z punktu widzenia dzisiejszych podziałów sąsiedni powiat świebodziński to w większości obszar historycznego Ślaska, zaś powiat gorzowski to niemal w całości historyczna Nowa Marchia i Brandenburgia. Czytelną konsekwencją były zatem takie zjawiska jak handel z którym związana była Warta jako rzeka s p ł a w n a m i ę d z y Po z n a n i e m a hanzeatyckim Frankfurtem, pomiędzy którymi korzystały pomniejsze ośrodki nadrzeczne. Handel to także wymiana idei, wielojęzyczność a w czasach konfliktów - również to ostatnie zjawisko, które w konsekwencji przyczyniało się do przemian politycznych i społecznych tych terenów - ostatnio w 1945 roku, gdy całkowicie usunięto ludność niemiecką, a w jej miejsce zwłaszcza na terenach gmin obecnego województwa lubuskiego osiedliła się ludność z terenów Wielkopolski, Polski Centralnej i dawnych Kresów. Odrębność tego obszaru na zachodnich rubieżach Rzeczpospolitej dostrzeżono już w XVIII wieku, gdy na mocy Ustawy Sejmu Czteroletniego (1788-1792) reformującej podział administracyjny Królestwa Polskiego z 1791 roku, utworzono powiat międzyrzecki jako jeden z trzech powiatów wielkopolskich, który obejmował m.in. takie miejscowości (wówczas odnoszono się do pojęcia parafie) jak: Międzyrzecz gdzie odbywał się szlachecki sejmik powiatowy, Międzychód, Sieraków, Kwilcz, Chrzypsko, Łagowiec, Bledzew, Rokitno, Goraj, Przytoczna, Pszczew, Kaława, Stary Dwór, Chociszewo, Paradyż, Trzciel, Brójce, Kręsko, Zbąszyń, Kosieczyn. Już zatem zapisy prawne z końca XVIII wieku wykreowały ten obszar jako odrębny, choć uwarunkowania kulturowe znacznie wcześniej nakreśliły te cechy. Należy podkreślić, że współczesny obszar działania LGD pokrywa się z terenem administracyjnym powstałym w 1791 roku: Bledzew, Chrzypsko Wielkie, Kwilcz, Miedzichowo, Międzychód, Międzyrzecz, Przytoczna, Pszczew, Sieraków, Trzciel, Zbąszyń (…). Dużo ciekawych informacji dotyczących wspólnej historii dawnego powiatu międzyrzeckiego dostarcza książka Dyrektora Muzeum Ziemi Międzyrzeckiej im. Alfa Kowalskiego Andrzeja Kirmiela, który książce pt. Międzyrzecz i Ziemia Międzyrzecka (Zielona Góra, 2015) ukazał opis życia codziennego szlachty w XVIII i XIX wieku, który pozostawiła Marei Spili opierająca się na archiwach rodzinnych, opisała typowe życie szlacheckie w zachodniej Wielkopolsce. Z opisu należy sądzić, że było raczej skromnie i rządziło się własnymi zwyczajami opartymi na wielowiekowej tradycji (…) jeziora, leżące licznie na terenie Historia majątku, zaopatrywały kuchnie dworską co tydzień w ryby — od zwykłego okonia, przez szczupaka i węgorza, do siei i sandacza. Zimą łowiono ryby za pomocą długich sieci przymocowanych klockami do pokrywy lodowej. Latem w potokach i rowach pełno było raków, które bardziej zbierano niż łowiono w okresie od maja do sierpnia — zawsze nocą, przy świetle latarni. Białą kapustę i zieloną fasolkę trzymało się w solance, w glinianych naczyniach. Dynie i ogórki kiszono odpowiednio na słodkokwaśno, śliwki rozgotowywano długie godziny w wielkim kotle bez cukru na mus lub podobnie jak letnie jabłka, gruszki i grzyby suszono na blachach nad kuchenką. Owoce zimowe składowano w głębokich naturalnych piwnicach, w których trzymano również marchew, czerwone buraki, porę i selery zakopane w słomie i ziemi. Wino pito bardzo oszczędnie, ponieważ na wschodzie nie uprawiano winorośli. Dlatego dużą rolę w każdym gospodarstwie odgrywało piwo warzone regularnie jako 'piwo stołowe'. W ten sposób można wyjaśnić częste występowanie tzw. 'młynów słodowych'. Jagody różnego rodzaju konserwowano w alkoholu i kandyzowano w cukrze trzcinowym, który pochodził z krajów zamorskich i był bardzo drogi. Najczęściej słodzono wszystko miodem, dlatego hodowla pszczół była bardzo ważna. Hodowano zawsze dużą liczbę rojów, które zapylały kwiatostany lipy, koniczyny, wrzosu i akacji. Wosku pszczelego używano do wyrobu świec, jedynego źródła światła po zapadnięciu ciemności, dlatego chętnie zaraz po zmierzchu szło się do łóżka. Rankiem na śniadanie każdy jadł zwykłą zupę mleczną z zacierką. Kawę przygotowywano z jęczmienia, który przypalano nad ogniem w zamkniętej patelni. Kawę naturalną piło się tylko w wyjątkowych sytuacjach. Należało mieć zawsze odpowiedni zapas dużych okrągłych chlebów, które pieczono mniej więcej co dwa tygodnie z mąki żytniej w głębokim i płaskim piecu ogrzanym długimi szczapami drewna bukowego. Reszta ciasta, zawinięta w czyste lniane szmaty, zamieniała się do następnego dnia, w którym pieczono, potrzebny do tego zaczyn. Olej pozyskiwano z wyciśniętych w młynie ziaren lnianych. Masło i różnego rodzaju sery przyrządzano w domu. Na wszystko istniały przepisy przekazywane z pokolenia na pokolenie, które starannie przechowywano: od przepisów na pasztety, poprzez galaretę z raków, ciasteczka korzenne i likiery, do 15 produkowanego samodzielnie octu i mydła, wytwarzanego z mięsa niskiej jakości z dodatkiem potażu. (…). Od czasów zakończenia obrad Sejmu Wielkiego (1788-1792) granice powiatu międzyrzeckiego ulegały wielokrotnym przesunięciom, zmieniały się również granice administracyjne państw, niemniej zależności, szczególnie gospodarcze funkcjonowały nieprzerwanie również w obliczu coraz szybszych przemian społeczno – gospodarczych zachodzących na terenie Europy. W książce Pana Andrzej Kirmela odnajdujemy informacje dotyczące liczby mieszkańców miast powiatu (bez odrębnego już powiatu międzychodzkiego) na początku XX wieku: W 1905 roku, a więc na kilka lat przed pierwszą wojny światową, Międzyrzecz liczył 5.800 mieszkańców (bez Winnicy i folwarku zamkowego). Większa była Skwierzyna, w której mieszkało 6.768 osób W Trzcielu mieszkało 2.229 osób, w Pszczewie 1.902, w Bledzewie 1.634 i w Brojcach 1.385 osób. Największy skok ludnościowy zanotował Zbąszyń, który od 1793 roku aż czterokrotnie powiększył liczbę mieszkańców. W 1905 roku liczył 3.905 osób, by przed wybuchem pierwszej wojny światowej osiągnąć 4.500 osób. W tym samym czasie Międzyrzecz, mimo że był miastem powiatowym, podwoił tylko ich liczbę. Przyczyna stagnacji Międzyrzecza leżała w odsunięciu miasta od głównych dróg i odwrotnie, położenie Zbąszynia przy głównym węźle kolejowym wpływało na jego dynamiczny rozwój. W dłuższej perspektywie czasu to właśnie Zbąszyń z racji dynamicznego rozwoju miał szanse zastąpić Międzyrzecz i stać sic głównym miastem regionu.Historia zdecydowała jednak inaczej, I wojna światowa, następnie Powstanie Wielkopolskie w ramach którego powstańcy nie dali rady przebić się poza linie jezior obrzańskich pomiędzy Międzychodem, Trzcielem i Zbąszyniem sprawiły że obszar powiatu został rozdzielony granicą polsko – niemiecką: „Największą powojenną stratą dla powiatu międzyrzeckiego był Zbąszyń. To dynamicznie rozwijające się miasto swój sukces zawdzięczało położeniu na głównym szlaku kolejowym z zachodu na wschód i węzłowi kolejowemu, w którym zbiegały się tory z sześciu kierunków. Już w początkach XX wieku doceniano jego położenie, planując przeniesienie z Międzyrzecza sądu powiatowego, ulokowanie okręgowej komendantury wojskowej, garnizonu, lotniska i budowę wielu zakładów pracy. Jak wiadomo, traktat wersalski przyznał miasto Polsce, Niemcy zostali więc bez ważnego węzła komunikacyjnego, a nawet stacji granicznej po swojej stronie.”Przedstawione materiały stanowią jedynie ułamek wspólnej historii obszaru współpracującego ze sobą dzięki rybakom, w ślad za którymi uzyskaliśmy dostęp do środków europejskich w ramach Programu Operacyjnego Ryby 2007–2013, niewątpliwą wartością dodaną tej inicjatywy społecznej jest możliwość dotarcia do wielu niezwykle cennych informacji, które świadczą zarówno o tych którzy tutaj dawniej żyli jak i o nas samych. Kamil Sieratowski, dr Marceli Tureczek Historia 16 Zegar Möllingerów od ponad 164 lat odmierza czas w Zbąszyniu Rafał Pikuła i Michał Olejniczak z Wolsztyna Historię tego najstarszego działającego bez przerwy urządzenia doskonale znają pasjonaci zegarów wieżowych Michał Olejniczak i Rafał Pikuła z Wolsztyna. R o d z i n a M ö l l i n g e r, p o c h o d z ą c a z pogranicza Badenii-Wirtembergii i Nadrenii-Palatynatu, była jednym z największych rodów zegarmistrzowskich w Europie. W XVII wieku region Badenii-Wirtembergii, pod wpływem nurtów religijnych rozwijających się w Szwajcarii i Holandii, był prężnym ośrodkiem mennonickim w Niemczech, tak więc i ród Möllingerów przyjął tę wiarę za swoją, kontynuując tę tradycję przez wiele pokoleń. Tradycje zegarmistrzowskie rodu Möllinger rozpoczął Vinzent Möllinger (ur. 22. Listopada 1668 w Guntersblum, zmarł 27. Grudnia 1748 w Ruchheim). Spośród 9 dzieci (8 synów i jednej córki), wielkim talentem zegarmistrzowskim wykazał się Johann Jacob Möllinger, urodzony 4 grudnia 1695 w Dühren, zmarły 17 stycznia 1763 in Neustadt an der Haardt w Badenii-Wirtembergii. Johann Jacob był najstarszym synem Vinzenta i tak, jak on, życie swoje prywatne i zawodowe związał z regionem, w którym się urodził, i w którym później zmarł. Słynął z niezwykle dokładnych zegarów domowych i wieżowych, które wytwarzał. To on wypracował tradycyjną dla rodu konstrukcję zegara wieżowego, którą następnie kontynuowali jego potomkowie, mianowicie zegary zaopatrzone były w wychwyt nożycowy – zwanym też Annarta, wynaleziony w roku 1741, który świetnie sprawdzał się w zegarach wieżowych, był nietrudny do wykonania i konserwacji, co czyni zegary wytwarzane w tej technologii niezwykle trwałymi. Tworzone przez Johanna Jacoba Möllingera zegary nie były sprzedawane tylko w Niemczech, ale trafiały także do odbiorców za ocean, tj. Ameryki Północnej. Johann Jacob Möllinger zamontował swoje zegary w wielu miejscach, między innymi w bramie miejskiej miasta Speyer (pol. Spira), zwanej powszechnie Altpörtel, który funkcjonuje tam do dziś; kościele Trójcy Świętej w Wormacji (obecnie w muzeum), kościele p.w. Świętego Grzegorza w Wachenheim oraz wieży kościoła katolickiego w Offenbach an der Queich (usunięty w 1993 roku na rzecz zegara elektronicznego). Wszystkie te miejscowości znajdują się w kraju związkowym Nadrenia–Paltynat. Blask wytworów Johanna Jacoba Möllingera szybko jednak został przyćmiony dziełami jego syna, Christiana Möllingera, urodzonego 26 września 1754 in Neustadt an der Haardt, gdzie osiadł i zmarł jego ojciec; sam zmarł 26 stycznia 1826 w Berlinie. Młody zegarmistrz szybko zauważył, że choć pozycja jego ojca na rynku zegarmistrzowskim była niezwykle wysoka i bez problemu mógł ją kontynuować w rodzinnym regionie, postanowił jednak wyemigrować do stolicy Prus – Berlina. Miasto wówczas było prężnym ośrodkiem nauki i sztuki, a zamożność państwa sprawiała, że istniały tam warunki dla dalszego rozwoju. W literaturze przedmiotu Christian Möllinger uważany jest za najwybitniejszego przedstawiciela rodu, szybko zdobył uznanie samego króla pruskiego Fryderyka Wilhelma II, z którym korespondował. Jako wybitny zegarmistrz, został szefem Głównego Instytutu Zegarmistrzowskiego na dworze króla Fryderyka Wilhelma II. Specjalizował się w zegarach z wahadłem kompensacyjnym, był również producentem wielu skomplikowanych zegarów astronomicznych, z którym jeden, zwany zegarem akademickim, odmierzał czas w Pruskiej Akademii Nauki i Sztuki w Berlinie. Inny zegar astronomiczny mieścił się w Sali Francuskiej Zamku Miejskiego w Berlinie, zegar szczęśliwie przetrwał wojnę i wyburzenie zamku, i obecnie znajduje się w Poczdamie. Precyzyjny zegar zbudowany w 1787 roku przez Möllingera służył jako główny czasomierz Berlina aż do 1903, kiedy to na wieży Zamku Miejskiego w Berlinie zamontowano mechaniczny zegar wieżowy produkcji Georga Richtera, którego dokładność chodu na wieży kontrolowano za pomocą nowoczesnych technik komunikacji w osobnym laboratorium i obserwatorium astronomicznym. Zasługi zegarmistrza były tak duże, że w 1790 roku został uznanym przez króla pruskiego głównym zegarmistrzem Prus i Berlina, od tego czasu odpowiedzialny był za dokładne wskazania wszystkich zegarów w mieście. Wydał także małą książkę dotycząca zegarmistrzostwa i ich usprawniania, opierając się doświadczeniem zdobytym podczas synchronizacji mechanicznych zegarów wieżowych stolicy Prus. Na wieżach kościoła św. Jakuba w Rügen i Kościoła w Liebenwalde znajdowały się zegary wieżowe Möllingera, zegary te jednak najpewniej nie przetrwały do dnia dzisiejszego. Po śmierci zakład Möllingera dalej kontynuował działalność, choć zakład skupił się na produkcji zegarów wieżowych. Najpewniej pozostawał w rękach potomków i funkcjonował przy Zimmerstrasse w Berlinie. W wrześniu 1851 roku jeden egzemplarz o numerze 899 trafił na wieżę odbudowywanego kościoła w Zbąszyniu, gdzie działa do dziś. Zegar natomiast z sierpnia 1851 roku o numerze 898 mieści się na wieży kościoła św. Mikołaja w Lemgo w Niemczech, gdzie do dziś wybija godziny (zegar nie posiada tarcz zegarowych). Trudno powiedzieć, kiedy manufaktura zakończyła działalność. Jeszcze 1882 roku zamontowała na wieży kaplicy św. Jana w Quedlinburgu (Pol. Kwedlinburg), niedawno z resztą odrestaurowany. Jest to jednak ostatnia znana nam data wybita na płytach zegarów Mollinergów. Wybitność i geniusz przedstawicieli tego rodu zegarmistrzów jest niekwestionowana, co potwierdza fakt nie tylko zaszczytów, które otrzymali na dworze króla pruskiego, ale także trwałość ich c.d. str 17 produktów. Kultura 17 Rok w Galerii Baszta i w Muzeum Miniony rok był bogaty w wydarzenia kulturalne. Znaczące miejsce w kalendarzu imprez Zbąszyńskiego Centrum Kultury, miały także wystawy w Galerii Baszta. Galeria Baszta w 2015 roku Dorota Kolesińska z fotografiami „Tożsamość ciała”, ukazując temat świadomości swojego ciała. Prace oraz obiekt, przedstawiały 6 różnych fotografii kobiecego ciała, podkreślając nacisk na biologiczne ograniczenie cielesności. W kolejnym miesiącu mieliśmy szansę zobaczyć pracę Magdaleny Kacperskiej „W błękicie”, prezentującą druk wklęsłowypukły. Po raz pierwszy w Galerii pokazaliśmy tkaniny i żakardy o ciekawej fakturze, barwie i innowacyjności. Autorem ich był Tomasz Dróżdz. W ramach 15. Międzynarodowych Spotkań Artystycznych „Experyment. Inne przestrzenie”, w Galerii Baszta zaprezentowała się Anna Wójcik. W jej wydaniu florystyka nabrała innego, bardziej duchowo – artystycznego wymiaru. Z końcem lata odbył się wernisaż prac Ewy Muszalskiej pt. „ Harmoniczne”. Autorka przeniosła nas w świat porządku, równowagi oraz ładu. Prace Ewy Muszalskiej to ciąg przeróżnych, powtarzających się elementów, zamkniętych w kole, przypominające trochę mandalę. W międzyczasie, Galeria Baszta zapraszała także na instalację Joanny Ostrowskiej „Zielono”, która znalazła swoje miejsce w Muzeum. Artystka wypełniła muzealną przestrzeń zieloną trawą, ukazują ją w zupełnie innym wymiarze. Na „Bajki na dobranoc” zaprosili nas artyści z Zielonej Góry, Jarosław Jeschke i Stefan Hanćkowiak. Artyści. Wydarzeniem wieńczącym rok w Galerii Baszta była wystawa Magdaleny Leśniak „Baza danych”. Przestrzeń Galerii została zapełniona bardzo ciekawymi grafikami, które ukazały zapis tego, co otacza nas na co dzień. Rok w Muzeum Muzealny rok rozpoczęliśmy wystawą fotografii Pana Mariana Andrzejaka „Jesienne klony”. Maciej Bohdanowicz zaprezentował zbąszyńskie pocztówki w nieco innym wydaniu prezentując je podczas wystawy „Takie są fakty”. W zabawny, nieco przejaskrawiony sposób, na wspomnianych pocztówkach, ukrył ciekawe "fakty", np. ufo nad zbąszyńskim jeziorem czy tramwaje na ulicy 17 Stycznia. Podczas „Nocy Muzeów”, Muzeum zamieniło się nie do poznania. Sala tortur, sala kata dok. ze str 16 elektryczny, co pozwala na ułatwienie jego obsługi. Ze względu na odchylenia wieży, mechanizm był poziomowany. Niestety dziś mechanizm bicia godzin jest zatrzymany i odłączony od dzwonu, gdyż firma montująca elektroniczny kurant nieprofesjonalnie wyłączyła go z użytkowania (za pomocą drewnianego kołka). Mamy jednak nadzieję, ze zegar uda się zachować poprzez wpisanie go do rejestru zabytków, a w przyszłości przywrócenie do go pełnej sprawności tak, aby i stary zegar znów wybijał, a nie tylko wskazywał czas, jednocześnie pozwalając cieszyć się melodią graną przez elektroniczny kurant, co oczywiście powinno być w ten sposób rozwiązane. Zegar na wieży kościoła w Zbąszyniu od 164 lat wskazuje czas mieszkańcom i jeżeli będzie w przyszłości otoczony troską, bez problemu przetrwa drugie tyle lat. Są w Europie zegary wieżowe mechaniczne funkcjonujące po 400 czy więcej lat i wcale nie wybierają się na emeryturę. Zegar wieżowy w Zbąszyniu najprawdopodobniej miał jednak pierwotnie czarne tarcze z białymi lub złoconymi wskazówkami, aby jednak się w tym zakresie upewnić, należałoby przeprowadzić badania powierzchni właśnie tarczy i wskazówek. Do zegara został na przestrzeni lat dodany naciąg elektryczny, który sprawia, ze zegar jest nakręcany nie ręcznie, a przez silnik oraz pierwszy raz otwarte piwnice Muzeum. Bardzo ciekawym wydarzeniem była wspólna wystawa prac studentek ASP z Zielonej Góry oraz Łodzi, pod tytułem „Kooperacja”. Głównym założeniem wystawy było wkomponowanie prezentowanych prac w ekspozycje muzealne. Okres letni to przede wszystkim działanie Karoliny Żyniewicz „Second life” w ramach 15. Międzynarodowych Spotkań Artystycznych „Experyment. Inne przestrzenie”. Artystka nadała przestrzeni muzealnej zupełnie innego znaczenia jaki ma na co dzień. Podczas Święta Jeziora odbyła się wystawa Katarzyny Lis – Lachowicz „Fotografie i tkaniny”. Artystka pokazała swoją fascynację zachodami słońca. Zobaczyliśmy też jej gobeliny i prace wykonane w technice batiku. Z początkiem listopada, odbyła się wystawa fotografii grupy fotograficzno filmowej "Trzecie Oko Strzyżewa" pt. "Moja chwila". Młodzi ludzie pod kierunkiem Pana Jarosława Olszewicza, zaprezentowali swoje prace z lat 2012 2015, ukazujące szerokie spektrum życia, od krajobrazu, po portrety przyjaciół i zawody najbliższych np. rodziców. W grudniu odbył się wernisaż prac „Oto Anioł oto Człowiek” Lilianny Lazarskiej. Anioły w nieco innym wydaniu. Anioł, który jest naszym opiekunem. Jest blisko nas i czuwa nad nami. Urszula Bordych Zegarów tej manufaktury w Niemczech pozostało bardzo niewiele, a na tereny obecnie należące do Polski nie trafiło ich zbyt dużo. W Wielkopolsce zegary tej manufaktury są niezwykłą rzadkością, zegary wieżowe z wychwytem nożycowym również trudno w Polsce spotkać. Ciekawe, czy w 1851 roku, gdy ktoś szedł go pierwszy raz z świecą w ręce nakręcić myślał, ze zegar ten przetrwa do n a s z y c h c z a s ó w, k t ó r e n i e s t e t y w porównaniu z okresem powstania zegara, są czasami twórczości w dużej mierze dość miernej jakości. Cóż, żyjemy w epoce tandety i plastiku, i musimy się z tym pogodzić. Michał Olejniczak Sport 18 X lecie Klubu Biegacza TKKF „Łabędź" Zbąszyń Na długo w pamięci uczestników pozostanie Pierwsza Zabawa Biegaczy w Nądni, która odbyła się 14 listopada 2015 roku. Impreza była też okazją do podsumowania 10 lat działalności Klubu Biegacza, który jako sekcja działa pod szyldem Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej ognisko „Łabędź” w Zbąszyniu. Przybyłych powitał prezes TKKF Łabędź Zbąszyń Sławomir Szkudlarek. Przy okazji został odczytano krotki rys historyczny TKKF Łabędź Zbąszyń z lat 1959 - 2005 roku. Przypomnienie 10 lat działalności było możliwe za sprawą prezentacji multimedialnej, którą przygotował Grzegorz Wydrych. Był też czas na opowieści o biegowych przeżyciach. Geneza powstania TKKF w Polsce Towarzystwo Krzewienia Kultury Fizycznej jest ogólnopolską organizacją, która powstała na fali przemian społeczno-politycznych, jakie miały miejsce w 1956 r. Wówczas zaistniały dogodniejsze warunki dla rozwoju dawnego sportu powszechnego, który w okresie międzywojennym miał wielu zwolenników, również w Zbąszyniu min. dzięki działalności Towarzystwa Gimnastycznego Sokół. W sytuacji, kiedy dynamicznie rozwijał się sport wyczynowy w oparciu o wielkie zakłady pracy, wojsko i milicję, brakowało miejsca dla zwolenników uprawiania sportu dla zdrowia, dla aktywnego wypoczynku. Stąd grono głównie przedwojennych działaczy sportowych, byłych zawodników, trenerów, wielu członków „Sokoła" wystąpiło z inicjatywą zwołania w Warszawie krajowej narady aktywu sportowego. Owa narada, która miała miejsce dnia 3 maja 1957 roku, stała się założycielskim zjazdem, powołującym do życia Towarzystwo Krzewienia Kultury Fizycznej. TKKF w Zbąszyniu Ognisko Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej w Zbąszyniu powstało w 1959 roku z inicjatywy Egona Kleina, który do 1965 roku był prezesem TKKFu w Zbąszyniu. Na listę założycieli wpisali się również Edmund Małycha, Witold Kuczyński, Marian Kuczyński, Bolesław Suterski i Stanisław Kluj. Działalność Ogniska wkrótce spowodowała ożywienie sportowe miasteczka. Egon Klein wraz z grupą przyjaciół przywrócił do stanu używalności obiekty lekkoatletyczne miejskiego stadionu, przyczynił się do wybudowania trybuny oraz w 1962 roku pomieszczeń Ogniska TKKF, które nazwano Klubem (dawna kawiarnia Łabędź, obecnie apteka). Stał się on najbardziej lubianym miejscem spotkań młodzieży Zbąszynia i działał do końca lat 80 tych. W latach 1961-1965 Ognisko „Łabędź" organizowało w ramach Spartakiad 1000-lecia" cykl imprez, takich jak: zawody lekkoatletyczne, wyścigi pływackie, pokazy gimnastyczne, wyścigi rowerowe, imprezy dla dzieci. Koronną imprezą tego cyklu był zorganizowany w 24 i 25 sierpnia 1963 r. VI Wojewódzki Zlot Ognisk TKKF, który oceniono jako największy i najlepiej zorganizowany. W prasie nazwano go „Małą Olimpiadą TKKF". W zlocie brało udział 2500 sportowców. W miasteczku zlotowym ustawiano 650 namiotów. Sekcja Badmintona Przy TKKFie działa sekcja badmintona, której prekursorem był Egon Klein. Pierwszymi zawodnikami byli: Stanisława i Bolesław Suterscy (sześciokrotni mistrzowie Polski oraz reprezentacji Polski na mecz z NRD) oraz Genowefa Małycha, Witold Kuczyński i E. Klein. Zbąszyńscy badmintoniści zakwalifikowali się do rozgrywek II ligi ogólnopolskiej, w drużynie występowali: Stanisława i Bolesław Suterscy, Eugenia Małycha, Ireneusz Małycha, Katarzyna Kutzmann, Andrzej i Marian Gassemowie oraz Zbigniew Gorzelany. Sekcja działała do 1982 roku, którą reaktywowano w 1987 roku. Sekcja Szachowa Od wielu lat Zbąszyń słynie z wysokiego poziomu szkoleń szachowych. Warto wspomnieć, że w 1976 roku z inicjatywy Marka Goździewicza przy TKKFie w Zbąszyniu utworzono sekcję szachową. Drużyna naszych szachistów w 1984 roku awansowała do ligi okręgowej. Tytuły mistrzostwie na szczeblu województwa zielonogórskiego zdobyli; Ewa Siwińska, Małgorzata Andrys i Cezary Piątkowski. W 1982 roku sekcję szachową przejął MKS Wicher Zbąszyń. Sekcja kulturystyczna W 1978 roku powstała sekcja kulturystyczna, której założycielem był Wojciech Czekała. Początki były bardzo trudne, zawodnicy we własnym zakresie wykonali sprzęt do ćwiczeń. Pomieszczenie do ćwiczeń w piwnicy SP nr 2 w Zbąszyniu użyczył dyrektor Marek Goździewicz. Sekcja liczyła od 5 di 7 ćwiczących, więcej nie mieściło się w małym pomieszczeniu. W końcu udało się zakupić pozostały sprzęt a Woj. TKKF w Ziel. Górze przekazało sztangę 180 kg z kompletem talerzy ogumowanych. W 1981 roku oddano do użytku siłownię wybudowaną w czynie społecznym przez OSiR w Zbąszyniu. Sekcja tenisa ziemnego W 1986 roku powstała sekcja tenisa ziemnego, wcześniej działaczom TKKFu udało się przekonać miejscowe społeczeństwo i władze oraz zakłady do wybudowanie kartów tenisowych, które powstały przy ul. 17 stycznia. W pierwszych mistrzostwach Zbąszynia w kategorii do lat 30 wygrał Krzysztof Pawelski a w grupie powyżej lat 30 Zbigniew Zapaśnik. Dawne korty zostały ostatnio odnowione i do dzisiaj odbywają się tam cykliczne rozgrywki. Sekcja tenisa stołowego Warto dodać, że w momencie powstawania sekcji biegowej, przy TKKFie w Zbąszyniu działała również bardzo prężnie sekcja tenisa stołowego, którą powołał do życia nasz obecny wiceprezes TKKF Łabędź Zbąszyń Dariusz Chłopek. Koledzy pingpongiści brali udział w rozgrywkach IV i III ligi, trzy razy w tygodniu prowadzono treningi oraz otwarte zajęcia z dziećmi młodzieżą. W pierwszym okresie 25 lat istnienia organizacji funkcje prezesów ogniska pełnili: w latach 1959 – 1965 wspomniany Egon Klein, od 1965 do 1973 roku prezesami byli: Edmund Małycha, Jan Domagała, Stanisław Chelpa, Henryk Wierzchacz, Jan Łata i Witold Kuczyński. Najdłużej, bo aż 37 lat prezesem był Stanisław Kluj, który w 2010 roku prowadzenie dalszej działalności sportowej pod szyldem TKKFu, przekazał założycielom sekcji biegowej, która powstała w 2005 roku. Archiwum TKKF Łabędź Zbąszyń Sport 19 IX Memoriał Bokserski im. Z. Szułczyńskiego i M. Akonoma W sobotę, 17 października w hali sportowej „Zbąszynianka” odbył się IX Memoriał Bokserski im. Z. Szułczyńskiego i M. Akonoma. Uroczystego otwarcia imprezy dokonał Marek Orzechowski, Wiceburmistrz Zbąszynia, który życzył uczestnikom powodzenia w swoich walkach. Powitania zawodników dokonał także Z b i g n i e w A k o n o m , Wi c e p r e z e s ds. boksu klubu sportowego „Obra” Zbąszyń. Na zawody przyjechali bokserzy z takich miejscowości jak: Poznań, Konin, Szamotuły, Wrocław, Bydgoszcz, Piła, Leszno, Zielona Góra, Sulechów, Gorzów Wlkp., Wałcz, Śrem oraz Wałbrzych. Licznie do zawodów stawili się także bokserzy z sekcji K.S. Obra Zbąszyń. Dwadzieścia dwie walki odbyły się w trakcie całego memoriału, które były poprzedzone walkami sparingowymi. Emocji na ringu nie brakowało. Pojedynki były bardzo zacięte, kibice mogli zobaczyć także bokserskie nokauty. Po każdej walce sędzia wręczał dyplomy dodatkowo zwycięzca starcia otrzymywał pamiątkową statuetkę, natomiast pokonany zawodnik medal. Do gorącego dopingu zagrzewał kibiców niezawodny spiker Mariusz Frąckowiak. Aplauz nie ustawał nawet na chwilę, zwłaszcza kiedy na ringu pojawiali się Zbąszyniacy. Atmosfera w hali była niesamowita. Zespół taneczny REGO zadbał o oprawę artystyczną imprezy. Po uroczystości otwarcia oraz w przerwie pomiędzy walkami na ringu zaprezentował swoje układy taneczne. Na uczestników czekał również poczęstunek. Organizatorami wydarzenia byli: Klub Sportowy „Obra” Zbąszyń oraz Zbąszyńskie Centrum Sportu, Turystyki i Rekreacji. ZCSTiR Nasze dziewczyny na Mistrzostwach Świata w Finlandii 4 grudnia w Tempere, Finlandia rozpoczęły się Mistrzostwa Świata kobiet w unihokeju. Wśród finalistów MŚ znalazła się także, reprezentacja Polski, w której szeregach znalazły się trzy zawodniczki zbąszyńskiego klubu PKS MOS: Agnieszka Kozanecka, Marta Stachowiak i Klaudia Szelzchen. Niestety z powodu kontuzji Marta Stachowiak nie wyjechała na turniej. Wszystkich bardzo cieszy udział młodej Klaudii Szelzchen, rodowitej mieszkanki Zbąszynia, wychowanki miejscowego klubu. Klaudia Szelzchen ( ur. 25.09.1996) na stałe mieszka w Zbąszyniu, tu uczyła się w Szkole Podstawowej im. Arkaedgo Fiedlera, następnie w Gimnazjum i Liceum Garczyńskiego. Aktualnie studentka pierwszego roku Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu. Swą przygodę z unihokejem rozpoczęła w Powiatowym Klubie Sportowym MOS Zbąszyń. Bardzo ambitna, pracowita i skromna zawodniczka, na swój sukces bardzo ciężko pracowała przez ostanie lata na treningach. Każda wolna chwila jest dla niej dobrą okazją do treningu. Pracownicy ZCSTiR doskonale znają Klaudię, dla której obiekty sportowe Zbąszynia stały się drugim domem. Często można ją spotkać biegającą uliczkami Zbąszynia. To wszystko sprawiło, że trenerzy Reprezentacji Polski dostrzegli młodą zawodniczkę. Agnieszka Kozanecka (08.03.1993) na stałe mieszka w Niechanowie. Studentka Akademii Wychowania Fizycznego w Po z n a n i u o r a z Po l i t e c h n i k i Poznańskiej. Swą przygodę z unihokejem rozpoczęła w UKS Błyskawica Niechanowo, następnie grała w UKS Absolwent Siedlec, z którym zdobywała tytuły Mistrza Polski i od trzech sezonów reprezentuje PKS MOS Zbąszyń. W tym sezonie prezentuje bardzo solidną formę. Niezwykle zaangażowana w pracę, która przynosi bardzo dobre owoce. Występowała już w Reprezentacji Polski Juniorek i Seniorek, ale były to jej pierwsze seniorskie Mistrzostwa Świata. Marcin Hoffmann Otwarte Mistrzostwa Zbąszynia w Tenisie Stołowym Otwarte mistrzostwa w tenisa stołowego w okolicach Święta Niepodległości - 11 listopada - to już kilkuletnia sportowa tradycja Zbąszynia. W sobotę, 7 listopada w hali „Zbąszynianka” spotkali się amatorzy tenisa stołowego. Na starcie stanęli zawodnicy między innymi z: Babimostu, Wijewa, Opalenicy, Trzciela, Sławy, Radomyśla, Pońca, Kopanicy, Lasówki, Kaszczoru, Świebodzina, Łagowa, Poznania, Kuślina oraz Zbąszynia, Przyprostyni, Perzyn i Zakrzewka. Część zawodników startuje w Zbąszyniu regularnie, niektórzy wystartowali w zawodach po raz pierwszy. Turniej otworzył Marek Orzechowski wiceburmistrz Zbąszynia życząc zawodniczkom i zawodnikom udanego występu i satysfakcjonujących wyników końcowych. W zawodach wzięło udział 50. zawodników, w tym jedna kobieta Aleksandra Skrzypczak, która ze względu na brak rywalek zdecydowała się na występ w grupie gimnazjalnej chłopców. Turniej odbywał się w pięciu kategoriach: kobiety, chłopcy szkoły podstawowe, chłopcy szkoły gimnazjalne, mężczyźni do lat 45 oraz mężczyźni powyżej 45 lat. Pojedynki toczono w grupach, systemem każdy z każdym, do 3 wygranych setów. Rywalizacja w kategorii szkół podstawowych została rozstrzygnięta dzięki pojedynkom rozegranym w ramach jednej grupy. W pozostałych kategoriach mecze rozgrywane w grupach decydowały o wyjściu II Sztafeta z Łabędziem Sprintem leśnymi duktami pod Zbąszyniem biegło około stu uczestników II Sztafety z Łabędziem. Zawody są okazją do integracji środowiska biegowego z dwóch województw i kilkunastu gmin wielkopolsko – lubuskiego pogranicza. Organizatorzy - Klub Biegacza TKKF Łabędź Zbąszyń - już po raz drugi znakomicie zrealizowali swoje zadanie. Sukces organizacyjny pierwszej edycji, spowodował spore zainteresowanie drugą sztafetą. Limit stu uczestników błyskawicznie się wyczerpał. W rywalizacji wystartowały 23 czteroosobowe drużyny. Każdy z uczestników miał do pokonania dwa razy po 2,5 km. Po sportowych emocjach, na wszystkich czekała pyszna grochówka przygotowana przez PHU „Emkrzych” Krzysztof Krzywiecki z Nądni. W składzie najszybszej drużyny (sztafeta nr 4 – 01:25:13) znaleźli się: Sławomir Szkudlarek z TKKF Łabędź Zbąszyń, Piotr Wesoły z Klubu Biegacza Bolewice, Paweł Michałowski i Dariusz Siama ze Zbąszynia. Drugie miejsce na pudle zajęli (sztafeta nr 23 – 01:23:32) Beata Woźna z Przyprostyni, Mariusz Pyszkowski z Babimojskiego Klubu najlepszych zawodników do dalszego etapu mistrzostw. Kolejne pojedynki toczyli już między sobą walcząc o końcowy sukces w całych zawodach. Zawodnicy rozgrywali zacięte pojedynki, a o końcowych zwycięstwach decydowały często pojedyncze piłki. W wielu potyczkach o wygranej musiał decydować piąty set. Sympatycy tenisa stołowego z pewnością nie mogli narzekać na brak sportowych wrażeń. Na zakończenie najlepsi zawodnicy otrzymali z rąk Tomasza Szczechowicza, dyrektora Zbąszyńskiego Centrum Sportu, Turystyki i Rekreacji statuetki oraz pamiątkowe dyplomy. Poniżej przedstawiamy wyniki końcowe turnieju. Kategoria kobiet: 1. Aleksandra Skrzypczak, Wijewo. Szkoły podstawowe: 1. Błażej Pauch, UKS Agro Kluczewo. 2. Emanuel Skrzypczak, Wijewo. 3. Kacper Bójko, Perzyny. Szkoły Gimnazjalne: 1. Arkadiusz Przywecki, Opalenica. 2. Konrad Kędziora, UKS Agro Kluczewo. 3. Robert Górski, Babimost. Kategoria mężczyzn do lat 45: 1. Szymon Starszak, Zbąszyń. 2. Paweł Żarski, Sława. 3. Wojciech Walencki, Poniec. Kategoria mężczyzn powyżej 45 lat: 1. Józef Szczebiot, Zbąszyń. 2. Andrzej Floryszczak, UKS Agro Kluczewo. 3. Wojciech Starszak, Świebodzin. ZCSTiR Biegowego „Bakcyl”, Przemysław Fleischer z TKKF Zbąszyń i Marcin Mazur ze Zbąszynka. Trzeci wynik uzyskali (sztafeta nr 3 – 01:27:11) Marek Tomaszewski z Mosiny, Mariusz Siedlasz z TKKF Zbąszyń, Honorata Janowicz z Opalenicki Klub Biegacza i Karol Banach z Bolewic. Pozostali uczestnicy zawodów wzięli udział w losowaniu atrakcyjnych nagród. Zawody wsparli "FLORENCJA" Pielęgniarski Punkt Medycyny Rodzinnej Zbąszyń - Dariusz Chłopek, PHU Emkrzych - Krzysztof Krzywiecki z Nądni oraz jeden z biegaczy TKKF Łabędź Zbąszyń. Sztafeta otrzymała również dofinansowanie z Gminy Zbąszyń. Mateusz Basiński