Za Zasługi dla kultury tradycyjnej

Transkrypt

Za Zasługi dla kultury tradycyjnej
EGZEMPLARZ BEZPŁATNY
KWARTALNIK SAMORZĄDU ZBĄSZYŃSKIEGO
grudzień 2015 ROK XX
ZBĄSZYŃ NR 18 (154)
ISSN - RPR 2801
Burmistrz Zbąszynia wyróżniony nagrodą
„Za Zasługi dla kultury tradycyjnej”
Minister Kultury i Dziedzictwa
Narodowego Piotr Gliński wręczył
wyróżnienie „Za zasługi dla kultury
tradycyjnej” burmistrzowi Zbąszynia
Tomaszowi Kurasińskiemu. Uroczysta
40. gala Nagród im. Oskara Kolberga
„Za zasługi dla kultury ludowej” odbyła
się 11 grudnia br. na Zamku Królewskim
w Warszawie. Włodarzowi gminy
Zbąszyń towarzyszyła kapela koźlarska
w składzie Jan Prządka, Bernard Frącek
i Bernard Kasper.
Burmistrz Zbąszynia został wyłoniony
spośród piętnastu kandydatów
nominowanych do pierwszej edycji
konkursu na najaktywniejsze władze
samorządowe wspierające rozwój
i krzewienie folkloru oraz tradycji
ludowej. Na gali tradycyjnie już zostały
przyznane nagrody w sześciu
kategoriach: -dla twórców z dziedziny
plastyki i folkloru muzyczno-tanecznego,
- dla twórców za pisarstwo ludowe, - dla
kapel ludowych, - dla zespołów
folklorystycznych, - dla badaczy,
naukowców i animatorów, -nagroda
honorowa dla instytucji i organizacji
społecznych zasłużonych w opiece
i upowszechnianiu kultury ludowej,
działających w kraju i zagranicą.
Aktualności
2
relacji sportowych oraz wieści
Słowo redaktora naczelnego kulturalnych
- tym razem z samej Francji,
Świąteczne przygotowania zapewne
w wielu domach trwają aż do samej
wieczerzy wigilijnej. Atmosferę Bożego
Narodzenia niosą zapachy pierników
oraz dekorowanych choinek.
Nastrojowego blasku nabrały ulice,
domy, werandy i drzewa. Dla dorosłych
adwentowy czas minął niezwykle szybko
poganiając w realizowaniu
przedświątecznych porządków, zakupu
prezentów czy wigilijnych potraw.
Naszym pociechom natomiast
grudniowe dni przebiegały z dużym
zniecierpliwieniem w oczekiwaniu na
pierwszą gwiazdkę i prezenty.
Przekazując Państwu kolejny numer
„Zbąszynianina” mamy nadzieję,
że będzie on interesującą lekturą
uatrakcyjniającą wypoczynek
w nadchodzących dniach świąt. Na
łamach kwartalnika
prezentujemy
wydarzenia, które miały miejsce w naszej
gminie w ostatnich trzech miesiącach.
Nie zabraknie artykułu historycznego,
do której wybrali się aktorzy
zbąszyńskiego Teatru S.
Życząc Państwu przede wszystkim
spędzenia tych świąt w rodzinnej
atmosferze, mamy nadzieję,
że tegoroczne Boże Narodzenie każdego
z nas na nowo zachwyci swoją
niepowtarzalną magią. A po nocy
wigilijnej obudzimy się podziwiając
za oknem pokryty białym puchem Świat.
Redaktor Naczelny „Zbąszynianina”
Mateusz Basiński
Zbąszyń „Sportową Gminą 2015”
Gmina Zbąszyń została uhonorowana
wyróżnieniem „Sportowa Gmina
2015”. W siódmej edycji
ogólnopolskiego konkursu
organizowanego przez Klub Sportowa
Polska gmina Zbąszyń znalazła się wśród
38 miast i gmin najwyżej ocenionych
pod względem umiejętnego łączenia
budowy nowoczesnych obiektów
sportowych z programem rozwoju
sportu, turystyki i rekreacji. Uroczysta
gala wręczenia nagród odbyła się
26 listopada br., w siedzibie Polskiego
Komitetu Olimpijskiego w Warszawie.
Wyróżnienie z rąk Prezesa Zarządu
Klubu Sportowej Polski – Marka
Zdziebłowskiego oraz gości specjalnych
gali: Grzegorz Skrzecza – utytułowanego
polskiego pięściarza wagi ciężkiej oraz
Pawła Nastuli – najwybitniejszego
i najbardziej utytułowanego polskiego
judoki odebrali Burmistrz Zbąszynia –
Tomasz Kurasiński oraz Dyrektor
Zbąszyńskiego Centrum Sportu,
Turystyki i Rekreacji – Tomasz
Szczechowicz.
Komisja konkursowa przyznała nagrody
także w kategoriach: „Budowniczy
Polskiego Sportu” oraz „Pasjonat
Sportowej Polski”. Do gratulacji
dołączyła się przedstawiciel Ministerstwa
Sportu i Turystyki - Aleksandra Plucińska,
Dyrektor Departamentu Infrastruktury
Sportowej. Uroczystość integruje
przedstawicieli biznesu i samorządu,
przyjaciół i członków Klubu Sportowa
Polska, których celem jest rozwój
infrastruktury sportowej a także
rozbudowa i ulepszanie bazy sportoworekreacyjnej w swoich regionach.
Mateusz Basiński
Zagadka historyczna
Znamy zwycięzcę zagadki historycznej
z poprzedniego numeru
„ Z b ą s z y n i a n i n a” . P r a w i d ł o w e j
odpowiedzi jako pierwszy udzielił pan
Andrzej Gruszczyński. Tajemnicze
rzeźby w parku zbąszyńskim powstały
w 1984 roku z okazji jubileuszu
750-lecia miasta. Autorem prac jest
Mariusz Gil. Artysta postanowił swoimi
rzeźbami spoić drzewostan
i ukształtowanie parku z naturą
kamienia. W ten sposób powstały
cztery ukłony dla natury: Kamienny los,
Wielkie ławy, Kamienna misa i Kamienna
brama, trzeba również pamiętać o piątej
rzeźbie znajdującej się na terenie miasta
przy Placu Wolności. Serdecznie
gratulujemy.
Kolejna zagadka dotyczy budynku, który
mieszkańcom Zbąszynia kojarzy się
głównie z księgarnią. Jednak w historii
tego obiektu nie zawsze tak bywało. Jaki
zakład mieścił się w tym domu w latach
międzywojennych oraz w czasie
okupacji i do kogo należał?
Kwartalnik Samorządu Zbąszyńskiego – powstał w 1989 roku
WYDAWCA – Gmina Zbąszyń
REDAKTOR NACZELNY – Mateusz Basiński - referat Rozwoju Społeczno-Gospodarczego w UM w Zbąszyniu
ADRES REDAKCJI – ul. por. Żwirki 1, 64-360 Zbąszyń, Urząd Miasta w Zbąszyniu, tel. 68 386 60 09
e-mail: [email protected], http://www.zbaszyn.pl
Redakcja zastrzega sobie prawo zmiany tytułów, skracania artykułów niezamówionych oraz listów. Za treść reklam, ogłoszeń
i listów redakcja nie odpowiada.
DRUK: Drukarnia GreenDruk, www.greendruk.pl, tel. 68 386 90 00
3
Aktualniości
Narodowe Święto Niepodległości w Zbąszyniu
Kapryśna pogoda nie była w stanie
przyćmić podniosłej i patriotycznej
atmosfery, która zapanowała w środę
11 listopada br. w Zbąszyniu, w dniu
Narodowego Święta Niepodległości.
Sprzęt dla strażaków i policji
Uroczyste obchody rozpoczęły się już
o godzinie 8.30 podniesieniem flagi
narodowej na Rynku w obecności
pocztów sztandarowych jednostek OSP,
władz samorządowych, gości oraz
zbąszyńskich stowarzyszeń i organizacji.
Następnie zgromadzeni udali się na
mszę świętą celebrowaną w intencji
ojczyzny do kościoła NMP
Wniebowziętej. Po zakończeniu mszy
odbyło się oficjalne przekazanie
kluczyków do wozów strażackich
i samochodu policyjnego, którego
dokonał Burmistrz Zbąszynia – Tomasz
Kurasiński. Dalsza część obchodów
odbyła się na Placu Wolności, gdzie
corocznym zwyczajem delegacje złożyły
kwiaty przed Pomnikiem Powstańców
Wielkopolskich. Do zgromadzonych
przemówił włodarz gminy oraz gość
obchodów - Poseł Rzeczypospolitej
Polskiej - Jakub Rutnicki. Na zakończenie
patriotycznej akademii uczestnicy mogli
podziwiać wozy strażackie jednostek
Ochotniczych Straży Pożarnej z nowym
wozem strażackim OSP Zbąszyń
i nowym radiowozem Komisariatu Policji
w Zbąszyniu.
Medale za zasługi dla obronności
W godzinach popołudniowych, w sali
Zbąszyńskiego Centrum Kultury odbył
się II Festiwal Piosenki Patriotycznej
i Żołnierskiej pt. „Za mundurem panny
s z n u r e m” o r g a n i z o w a n y p r z e z
burmistrza Zbąszynia oraz zespół
„Wesoła Ferajna”. Podczas festiwalu
zostały wręczone medale „Za zasługi dla
obronności kraju”. Uhonorowania
rodziców, których co najmniej trzech
synów służyło wzorowo w wojsku,
dokonali Wojskowy Komendant
Uzupełnień w Nowym Tomyślu – ppłk
Marek Kosicki ora Burmistrz Zbąszynia –
Tomasz Kurasiński. Odznaczenia
otrzymali: Czesława Kaczmarek, której
czterech synów odbyło wzorową służbę
zasadniczą a także państwo Krystyna
i Józef Gajewscy, którzy wychowali
trzech synów służących w strukturach
Wojska Polskiego.
Rejs Niepodległości
Do obchodów narodowego święta po
raz kolejny przyłączyli się także
członkowie Zbąszyńskiego Klubu
Żeglarskiego, którzy również w tym roku Medal Za Zasługi dla Obronności Kraju otrzymała także
Halina Leśnik. Wręczenia dokonano 9 grudnia.
zorganizowali Rejs Niepodległościowy.
Żeglarze zapalając znicze przy tablicy którzy zginęli w walkach nad brzegami
pamiątkowej na brzegu Jeziora jezior i rzeki Obry.
Mateusz Basiński
Chobienickiego oddali hołd żołnierzom,
Pięknieje wieś Chrośnica
Uroczystym przecięciem wstęgi
zakończył się drugi etap
zagospodarowania centrum wsi
Chrośnica polegający na utwardzeniu
terenu od strony północnej sali
poprzez ułożenie kostki betonowej
w obrębie chodnika oraz placu i miejsc
postojowych. W uroczystości, która
odbyła się 10 listopada 2015 roku, wzięli
udział przedstawiciele władz gminy
Zbąszyń, Starostwa Powiatowego,
władze sołeckie a także Proboszcz Parafii
pw. Świętego Wawrzyńca w Łomnicy –
ks. Cezary Kuciński.
Zadanie zrealizowano w ramach
konkursu „Pięknieje polska wieś”,
współfinansowanego przez Samorząd
Województwa Wielkopolskiego. Łączna
powierzchnia pokryta kostką to
725,54 m2, dodatkowo ułożone zostały
krawężniki betonowe oraz wykonany
system odprowadzania wody opadowej.
Całkowita wartość prac wyniosła
97 118,87 zł, kwota dotacji z budżetu
Wo j e w ó d z t w a W i e l k o p o l s k i e g o
30 000,00 zł. Prace wykonała firma
DECOR R. Stasiński, M. Prządka sp.j.
W urządzenie terenów zielonych
zaangażowali się mieszkańcy Chrośnicy.
Tego dnia uroczyście została przecięta
także wstęga przekazania do użytku
chodnika przy drodze powiatowej
w Chrośnicy, prowadząca w kierunku
Zbąszynia. Zadanie zostało zrealizowane
dzięki współpracy mieszkańców
Chrośnicy z władzami Starostwa
Powiatowego w Nowym Tomyślu oraz
gminy Zbąszyń. Uroczystość
zakończenia dwóch inwestycji uświetnił
występ zespołu tanecznego „Olis”.
Kamil Sieratowski
4
Aktualniości
Mamy piękne nazwy
Zbąszyń, jak wiele średniowiecznych
miast, ma swoje specyficzne nazwy.
Wiele z nich nie zachowało się, ale część
udało się uratować, brzmią chociażby
w nazwach ulic nadanych przez
samorząd na początku lat 90.
Od wielu lat próbuję przekazywać - że
warto, aby w codziennym języku
zbąszynian zaistniały na trwałe takie
nazwy, jak ratusz, kolegiata, Rynek,
Błędno i wiele innych. Ale także,
że warto w miejscach publicznych
wywiesić spis burmistrzów, których
mamy od czasów średniowiecznych, spis
kasztelanów (od 1231 r.) lub zacnych
mieszkańców miasta i okolic.
Mam wrażenie, że mimo oporów jednak
przyjęła się ostatecznie prawidłowa
nazwa jeziora - Błędno. Ponoć nie jest to
nazwa marketingowa, źle się „sprzedaje”
i nie kojarzy z miastem. Lecz to
naprawdę nie ma znaczenia. Marketing
jest na dziś i jutro, a historia i tradycja
zostaje, i to jest istotne. Błędno to nasza,
niepowtarzalna nazwa. Jak kozioł,
mazanki, sierszenki. Mało tego,
o Błędnie wspomina wybitny polski
kronikarz Jan Długosz. Czyż to nie jest
świetnym marketingiem? Jezioro
Zbąszyńskie zaś to tylko kalka językowa
z niemieckiego. Otóż zagarniając
w II rozbiorze Zbąszyń Prusacy nazwali
miasto Bentschen. Na Błędno nie
znaleźli niemieckiej nazwy, zatem
jezioro nazwali Bentschener See (Jezioro
Z b ą s z y ń s k i e ) . Po o d z y s k a n i u
niepodległości i po II wojnie światowej
ówczesne władze nie wysilały się zbytnio
i przetłumaczyły oficjalnie Bentschener
See na... Jezioro Zbąszyńskie. A Błędno
(chwilowo) przepadło. Na szczęście
obecnie wróciło.
Wiele osób sądzi, że Zbąszyń nie ma
ratusza. Brak bowiem stojącego
na środku Rynku typowego gmachu
z wieżyczką. Choć był w tym miejscu,
a jego obrys zaznaczono. Około 1870 r.
powstał nowy ratusz, który był w połowie
siedzibą rady i burmistrza, a w połowie
sądem grodzkim. Postawiono go jednak trudno ocenić dlaczego - przy jednej
z bocznych uliczek. Ale to jest właśnie
ratusz. Zwany po wojnie czasem
magistratem, czasem prezydium,
a najczęściej urzędem. Dlaczego jednak
wstydzimy się używać historycznej
i prawidłowej nazwy tejże siedziby
władz? Zachęcam do przychodzenia do
ratusza, załatwiania spraw w ratuszu etc.
Kościół parafialny w Zbąszyniu został
w 1515 r. (na prośbę kasztelana
Abrahama Zbąskiego) podniesiony do
godności kolegiaty. Nastąpiło to po
połączeniu parafii w Przyprostyni
z parafią zbąszyńską. Ostatni widoczny
ślad nazwy kolegiata można znaleźć na
starym cmentarzu. Został tam
pochowany, jako proboszcz kolegiaty
(w latach 1834 -65), zarazem kapelan
wojskowy. Na nagrobku czytamy:
„D.O.M. Tu złożone są zwłoki kapłana
chrystusowego śp. ks. Wojciecha
Pietraszewskiego proboszcza kolegiaty
zbąszyńskiej”. Warto pójść i sprawdzić.
Kolegiata - to brzmi ładnie i nobliwie.
Chciałbym jeszcze nawoływać do
prawidłowego posługiwania się
(zwłaszcza w pisowni urzędowej, o co
jak wiem czasem trudno) nazwami
takimi jak: Rynek, ulica, zaułek. Rynek to
Rynek, czyli plac (w żadnym wypadku
Rynek Miejski, bo już widziałem takie
określenia), nie jest to odmiana ulicy,
więc zapis ul. Rynek jest niewłaściwy.
Zaułek zaś, to mały, często ślepy zakątek
miasta, ale nie powinno się też pisać ul.
Zaułek... Człon „ulica” wypada porzucić
i mówić po prostu: Zaułek Łaziebny....
Warto przy tej okazji zobaczyć,
przeczytać, jak pięknie, bo oryginalnie średniowiecznie, brzmią nazwy tychże
zaułków. Z tego możemy być dumni,
gdyż są to autentyczne zbąszyńskie
nazwy, a nie wymyślone za biurkiem.
Zostały odtworzone z dokumentów,
map, monografii Józefa Krasonia, z wielu
103 lata Pani Gertrudy
r o z m ó w. D l a p r z y k ł a d u :
os. Kawczyńskie. Tak dosłownie stoi na
starych mapach: „Kawczyńskie”. Czyli
odpowiadające na pytanie: czyje?
Odpowiedź dziś: Kawczyńskiego,
kiedyś: Kawczyńskie. Albo oryginalne os.
Na Kępie. Powinno być os. Na Kępie
Świętomikołajskiej (nazwa tego terenu
powstała od kościółka św. Mikołaja), ale
jest już Zaułek Świętomikołajski, zatem
żeby się nie powtarzać, powstała nazwa
os. Na Kępie.
Byłoby wspaniale, gdyby jeszcze
współczesne, bieżące nazewnictwo ulic
w mieście, na wioskach było bardziej
uzasadnione, konsekwentne. Zbąszyń
ma tyle postaci historycznych wartych
upamiętnienia, tyle zdarzeń, że szkoda
czasem „marnować” nazwy np. na
liście... Zauważyłem ostatnio ul. Liściastą
w Przyprostyni. Nądnia z kolei - co jest
historyczną rzadkością - miała swój
gródek, gdzie urzędowali komesowie!
Tak komesowie! Znamy nazwiska
(imiona?) dwóch: komes Wilisław
i komes Watta. Wilisław był na tyle
majętny, że w 1320 r. podarował
klasztorowi cystersów w Paradyżu wieś
Zakrzewo. Szkoda, że ostatnio zabrakło
dla tych postaci ulic we wsi... Może
zatem w mieście?
Byłbym też za tym, żeby stosować
(i doprowadzić do tego urzędowymi
działaniami) nazwę Nowa Wieś Zamek.
Pamiętam z czasów młodości, że były
nawet tablice z taką nazwą. Obecnie
oficjalnie członu „Zamek” nie ma. Komu
to przeszkadzało? Przecież Nowych Wsi
w Polsce mamy na pęczki. A ta nasza była
niepowtarzalna. Dlaczego radni nie
mogliby podjąć uchwały i wysłać jej
premierowi, który każdego 1 stycznia
nadaje nazwy, prawa miejskie, łączy
i dzieli miasta, wioski?
Piszę o tym, bo nazwy zostają, stają się
zwykle adresami, niekiedy ważnymi
miejscami na mapach, przechodzą do
historii. Warto je prawidłowo używać
i szanować.
Eugeniusz Kurzawa
Mieszkanka gminy Zbąszyń, Pani
Gertruda Kanarek, obchodzi w tym
roku swoje 103 urodziny. Delegacja
Rady Sołeckiej Zakrzewka, sołtys wsi Ireneusz Wilk, Burmistrz Zbąszynia Tomasz Kurasiński oraz Radny Rady
Miejskiej - Marek Sołtysik złożyli
Jubilatce urodzinową wizytę. Delegaci
wręczyli Pani Gertrudzie kwiaty
składając życzenia zdrowia
i pomyślności. Zapytana o receptę na tak
długie życie Jubilatka podpowiada, by
zawsze iść przez życie z uśmiechem
i podniesioną głową.
Mateusz Basiński
5
Aktualności
Zmodernizowano oczyszczalnię ścieków w Nowym Dworze
Dobiegły końca prace związane
z modernizacją Oczyszczalni Ścieków
w Nowym Dworze. Zrealizowanie
inwestycji umożliwiło zwiększenie
przepustowości systemu oczyszczania
ścieków co jest niezwykle ważne
w związku trwającą od 4 lat intensywną
rozbudową sieci kanalizacji sanitarnej
przede wszystkim wokół zbąszyńskiego
jeziora wchodzącego w skład
europejskiej sieci obszarów chronionych
Natura 2000. Parametry równoważnej
liczby mieszkańców zbąszyńskiej
oczyszczalni wzrosły niemal dwukrotnie
z 4747 RLM do 8667 RLM. Liczba
mieszkańców gminy systematycznie
wzrasta, pojawiają się nowe budynki
mieszkalne i budynki przeznaczone na
potrzeby działalności gospodarczej stąd
wszelkie działania ograniczające poziom
zanieczyszczeń docierających do
środowiska są realizowane w pierwszej
kolejności przez gminę Zbąszyń. Prace
nie obyły się bez problemów związanych
z koniecznością wypowiedzenia umowy
poprzedniemu wykonawcy, dlatego
należy podkreślić zaangażowanie
konsorcjum firm Aqua Processer Sp. z
o.o. z Gorzowa Wielkopolskiego oraz
Szwedzkiej M B Mark & Betong AB, które
wspólnie zdołały nadrobić opóźnienia i
zakończyć prace w uzgodnionym czasie.
Całkowity koszt prac modernizacyjnych
przekroczył 6 milionów złotych i był
możliwy do poniesienia wyłącznie dzięki
wsparciu Unii Europejskiej w ramach
Programu Operacyjnego Infrastruktura
i Środowisko 2007 – 2013, priorytetu
I Gospodarka Wodno-Ściekowa.
Kamil Sieratowski
Inauguracja roku akademickiego zbąszyńskiego uniwersytetu
Bardzo uroczyście w poniedziałek
26 października rozpoczął się pierwszy
rok akademicki na Uniwersytecie
Trzeciego Wieku w Zbąszyniu.
Inauguracja miała miejsce w Filharmonii
Folkloru Polskiego i zgromadziła wielu
zaproszonych gości i samych
zainteresowanych seniorów. Zebranych
powitała pani Julita Skowrońska,
dyrektor Szkoły Muzycznej
im. Stanisława Moniuszki w Zbąszyniu.
Następne głos zabrała Grażyna
Bukczyńska-Krysztofek, prezes zarządu
stowarzyszenia Uniwersytet Trzeciego
Wieku w Zbąszyniu, które zawiązało się
w sierpniu tego roku z inicjatywy
Burmistrza Zbąszynia w nowo otwartej
Bibliotece Publicznej. Prezes
przypomniała, że dzięki takiej formie
organizacyjnej Uniwersytet będzie mógł
pozyskiwać środki finansowe z różnych
źródeł. Następnie głos zabrał Burmistrz
Z b ą s z y n i a , To m a s z K u r a s i ń s k i ,
sprawujący honorowy patronat nad
Uniwersytetem Trzeciego Wieku
w Z b ą s z y n i u . Pi e r w s z y w y k ł a d
inauguracyjny wygłosił profesor
Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza
w Poznaniu, Zygmunt Młynarczyk.
Anita Rucioch-Gołek
O bezpieczeństwie w gminie Zbąszyń
Komendant Komisariatu Policji
w Zbąszyniu – Robert Bielaszewski był
organizatorem debaty społecznej na
temat bezpieczeństwa w gminie
Zbąszyń, która odbyła się 24 listopada
2015 roku w Filharmonii Folkloru
Polskiego. Gośćmi debaty, którzy
odpowiadali na pytania
zainteresowanych, byli komendant
Powiatowy Policji w Nowym Tomyślu –
Wo j c i e c h Ko l a s i ń s k i , B u r m i s t r z
Zbąszynia – Tomasz Kurasiński oraz
zastępca dowódcy Jednostki
Ratowniczo-Gaśniczej Państwowej
Straży Pożarnej w Nowym Tomyślu –
Andrzej Łaciński.
Goście debaty wraz z organizatorem
wyjaśniali kwestie problemowe
zgłaszane w formie pytań przez
zgromadzonych uczestników. W dużej
mierze wątpliwości dotyczyły między
innymi braku oznakowania
ograniczającego prędkość w obszarach
zabudowanych na drogach
powiatowych, możliwości badania stanu
trzeźwości w zbąszyńskim komisariacie,
zasady działania świateł z czujnikiem
prędkości a także zakazu poruszania się
rowerem po chodnikach. Dla
uczestników debaty przygotowane
zostały także anonimowe ankiety, które
posłużą służbom policji do analizy
bezpieczeństwa w gminie.
Mateusz Basiński
Kultura, Oświata
6
Pamiątki Kolejarskie Regionu Kozła
W piątek 4 grudnia w Bibliotece
Publicznej w Zbąszyniu odbyła się
wystawa „Pamiątki Kolejarskie
Regionu Zbąszyńskiego”. Inicjatorem
i głównym organizatorem wystawy był
znany zbąszyński kolekcjoner i kowal
Marian Kwaśny, który zadedykował ją
ś.p. Wiktorowi Trocholepszemu, twórcy
nieistniejącej już Izby Pamięci Kolejowej,
która miała swoje miejsce w budynku
dworca PKP w Zbąszyniu. Wernisaż
otworzyła prelekcja Marcina Pastuszki.
Przybliżył on historię kolei,
zaprezentował parowozy, na które, przy
użyciu aparatu fotograficznego, „poluje”
od ok. 10 lat i przedstawił realia turystyki
kolejowej. Jak się okazuje,
zainteresowanie koleją, szczególnie tą
dawną, jest coraz większe, co widać było
po ogromnym zainteresowaniu
wystawą. Po solidnej porcji informacji,
goście udali do sali konferencyjnej na
piętrze, gdzie kolekcjonerzy wystawili
swoje zbiory. Najmłodszy z nich,
ośmioletni Michał Chmielewski,
zaprezentował m.in. zabytkowe czapki
kolejarskie i lampy konduktorskie.
Łukasz Kwaśny pokazał tablice
wagonowe i od lokomotyw. Zbiór,
w którym znaleźć można prawdziwe
perełki, jak np. tablicę od znanego
starszym mieszkańcom Zbąszynia,
Rumuna, czy Gagarina. Oprócz tego
oglądać można modele kolejek m.in.
znanej modelarzom firmy Märlin,
należące do Marcina Pastuszki, a także
zdjęcia i filmy z pociągami
uwiecznionymi w Zbąszyniu i okolicach
przez Jakuba Łukaszewskiego.
Aż wreszcie najbogatsze i najokazalsze
zbiory Mariana Kwaśnego: kilkadziesiąt
lamp konduktorskich, modele do nauki
budowy parowozu, ponad stuletnie
fragmenty szyn (co ciekawe niemieckich
firm, które wciąż istnieją), lampa
przednia parowozu, telefon dworcowy
i liczne dokumenty: wśród nich
legitymacje, listy przewozowe, mapy,
zbiory przepisów ruchu kolejowego,
rozkłady jazdy. Po wystawie Rafał
Rzeszuto, pracownik
nadleśnictwa
Babimost,
opowiedział o składach
amunicji, których część znajdowała się
kiedyś na Depocie. Po dziś okoliczne lasy
usłane są pamiątkami z tego okresu.
Natalia Wawrzyńska, zdjęcia: Krzysztof
Rożek
110 lat Związku Nauczycielstwa Polskiego
W związku z przypadającym w 2015
roku 110-leciem Związku
Nauczycielstwa Polskiego, Zarząd
Oddziału ZNP w Zbąszyniu
zorganizował uroczyste spotkanie
integracyjne członków związku
z terenu naszej gminy. W uroczystości
wzięło udział 110 osób, wśród których
byli zarówno czynni jak i emerytowani
nauczyciele oraz pracownicy
administracji i obsługi naszych szkół
i przedszkoli. Zaproszonymi gośćmi byli:
Burmistrz Zbąszynia – Tomasz Kurasiński
i Starosta Nowotomyski – Ireneusz
Kozecki, którego reprezentował
Kierownik Wydziału Edukacji, Kultury
i Kultury Fizycznej w Starostwie
Nowotomyskim - Marek Nyćkowiak.
Zaproszeni goście złożyli życzenia
wszystkim związkowcom z okazji
jubileuszu i podkreślili prestiż zawodu
nauczycielskiego. Prezes Oddziału ZNP
w Zbąszyniu – Anna Zielińska
i Przewodniczący Sekcji Emerytów –
Ignacy Kańduła w swoich wystąpieniach
przedstawili rolę Związku
Nauczycielstwa Polskiego.
Prezes Oddziału ZNP w Zbąszyniu
Anna Zielińska
Historia, Kultura
7
Kontynuatorzy powstańczych tradycji…
Maksymilian Michalczak ze Zbąszynia
otrzymał od wicewojewody
wielkopolskiego Danuty Kinal srebrny
medal Opiekuna Miejsc Pamięci
Narodowej.
Powstanie Wielkopolskie 1918-1919
było ważnym ogniwem w łańcuchu
polskich dążeń niepodległościowych.
Zwycięski czyn Wielkopolan z lat 19181919 miał miejsce w odległych już
czasach. Dzieli nas od niego 97 lat i nie
ma już wśród nas bezpośrednich
uczestników – powstańców
wielkopolskich. Pozostały po nich
martwe symbole w postaci grobów czy
tablic i pomników. W dzisiejszych
c z a s a c h w t r a d y c j i Po w s t a n i a
Wielkopolskiego 1918-1919 wyróżnić
możemy dwa wzajemnie powiązane,
przenikające się nurty. Nurt pierwszy
związany z kontynuowaniem pamięci
przenoszonej przez kolejne generacje
rodzin powstańczych, społeczności
kibiców KS „Lech” czy szkolnych,
ponadto drużyn harcerskich
i Towarzystwa Pamięci Powstania
Wielkopolskiego 1918- 1919 przenoszą
one przez lata te same wzory i tradycje
zachowując ciągłość pokoleń.
Pamięć rodzinna
Pięknym przykładem tej pamięci
rodzinnej jest postawa Maksymiliana
Michalczaka ze Zbąszynia, który jest
m.in. inicjatorem i fundatorem kamienia
pamiątkowego z tablicą pamiątkową ku
czci ochotniczego oddziału
powstańczego z Perzyn (gmina Zbąszyń,
powiat nowotomyski) w roku obchodów
90 rocznicy wybuchu Powstania
Wielkopolskiego 1918 -1919. Ponadto
w akcie erekcyjnym pomnika zapisał
słowa: „W 90 rocznicę wybuchu
Powstania Wielkopolskiego pamięć
i cześć żołnierzom ochotniczego
oddziału z Perzyn, w którym brał udział
mój ojciec Stanisław Michalczak
postanowiłem ufundować pomnik ku ich
czci.„ To dzięki jego inicjatywie odbyło
się piękne wydarzenie patriotyczne
18 stycznia 2009 r. Podobnie był
organizatorem obchodów w Perzynach z
udziałem posłów i przedstawicieli
samorządu województwa
wielkopolskiego, samorządu lokalnego,
duchowieństwa, burmistrzów
okolicznych gmin, delegacji szkół,
członków jednostek ochotniczych straży
pożarnych, a także mieszkańców Perzyn,
min. w 27 stycznia 2013 roku w ramach
obchodów 94 rocznicy wybuchu
Powstania Wielkopolskiego 1918-1919,
czy też inicjatywa Maksymiliana
Michalczaka posadzenia „Platana
Wolności” jako symbolu pamięci
o bohaterach (19.11.2013 r.). Symbolem
pamięci są powyższe dokonania oraz
zapalone lampki na grobach
powstańców wielkopolskich,
m.in. w Warszawie.
Pamięć zbiorowa
Na drugi nurt nazywany „pamięcią
zbiorową” składają się wyobrażenia
dotyczące ważnych dla zbiorowości
minionych osób, wydarzeń, wytworów
kulturalnych, procesów i zjawisk
z przeszłości. W tej kategorii pamięci
mieszczą się także wyróżnienia osób,
które w sposób szczególny kultywują
pamięć o Powstaniu Wielkopolskim.
N a g r o d ą „ D o b o s z a Po w s t a n i a
Wielkopolskiego” w dniu 7 grudnia 2015
r. uhonorowani zostali: Stefan Barłóg,
Prezes Honorowy Towarzystwa Pamięci
Powstania Wielkopolskiego, inicjator
i realizator wielu przedsięwzięć
kultywujących tradycje powstańcze,
w szczególności edukacyjnych
i wydawniczych; Andrzej Wieczorek,
regionalista i popularyzator wiedzy
o udziale mieszkańców gminy Gołańcz
w Powstaniu Wielkopolskim oraz prof.
Michał Polak z Politechniki Koszalińskiej,
historyk, autor licznych publikacji
dotyczących wojska wielkopolskiego
oraz losów Powstańców Wielkopolskich
na uchodźstwie. Podczas wydarzenia
wojewoda Danuta Kinal wręczyła
Maksymilianowi Michalczakowi srebrny
medal Opiekuna Miejsc Pamięci
Narodowej. To dzięki nim mamy do
czynienia z ważnym wydarzeniem
dziejowym, które zostało trwale
umiejscowione w tradycji historycznej.
dr Zdzisław Kościański - Przewodniczący
Komisji Historycznej Zarządu Głównego
Towarzystwa Pamięci Powstania
Wielkopolskiego
dr Zdzisław Kościański
wiersze autorstwa pana Jarka
Spotkanie z poezją w bibliotece Olszewicza,
które pochodzą z nowego,
Popołudniową porą 1 grudnia,
Biblioteka Publiczna gościła Zespół
Śpiewaczy Zbąszyńskich Seniorów na
corocznym spotkaniu z poezją. Tym
razem wieczór z seniorami był
połączeniem spotkania autorskiego
z wystawą rysunku, a wszystko to za
sprawą dwojga mieszkańców gminy
Zbąszyń: Marzeny Basińskiej i Jarosława
Olszewicza, którzy swoją obecnością
umilali wszystkim czas. Podczas tego
spotkania zaprezentowane zostały
niewydanego jeszcze tomiku pt. „Myśli
wiatrem podszyte...”. Ilustracje do
wybranych utworów - bardzo kobiece,
subtelne i delikatne - wykonała
ołówkiem pani Marzena Basińska.
Wystawa tych pięknych prac zdobi
przestrzeń naszej biblioteki. Zaproszeni
seniorzy czytali nastrojowe wiersze,
zadawali autorom pytania. Atmosfera
wieczoru sprzyjała zadumie i rozmowom
przy kawie i słodkich wypiekach.
Na zakończenie tradycyjnie zespół
seniorów wykonał kilka piosenek ze
swojego repertuaru.
Tekst i fotografia: Magdalena Rożek
Kultura, Óświata
8
Muzykowanie z pasją - Festiwal Dud Polskich
Trzy dni wspólnego muzykowania,
prezentacji instrumentów, brzmień
i kompozycji to w skrócie charakter
Festiwalu Dud Polskich, który odbył się
w Zbąszyniu w dniach od 23 do 25
października br. Muzycy
reprezentujący region Podhala,
Beskidu Żywieckiego, Beskidu
Śląskiego a także Region Kozła
wymienili swoje doświadczenia
prezentując publiczności kompozycje
ludowe. Główny koncert przybyłych
kapel dudziarskich odbył się w auli
koncertowej Filharmonii Folkloru
Polskiego w Zbąszyniu w sobotę.
Dudziarze zaprezentowali się również w
Muzeum Ziemi Zbąszyńskiej i Regionu
Kozła oraz w kościele pw. NMP
Wniebowziętej w Zbąszyniu. Podczas
Festiwalu odbyły się warsztaty gry
i b u d o w y k o z ł ó w, d u d i g a j d
występujących w Polsce.
Na zakończenie, trzeciego dnia
festiwalowych prezentacji muzycy
przemaszerowali przed pomnik Jana
Pawła II, gdzie wraz z przedstawicielami
władz samorządowych złożyli kwiaty
upamiętniając wielkiego Polaka.
Festiwal otrzymał wsparcie finansowe
Samorządu Województwa
Wielkopolskiego w ramach otwartego
konkursu ofert na realizację zadań
p u b l i c z n y c h Wo j e w ó d z t w a
Wielkopolskiego w dziedzinie kultury
w roku 2015. Organizatorem
wydarzenia były Stowarzyszenie
Muzyków Ludowych w Zbąszyniu,
Z b ą s z y ń s k i e C e n t r u m K u l t u r y,
Pa ń s t w o w a S z k o ł a M u z y c z n a
im. St. Moniuszki w Zbąszyniu i Parafia
R z y m s k o - K a t o l i c k a p w. N M P
Wniebowziętej w Zbąszyniu.
Mateusz Basiński
Opowieści podróżniczki: „Mali ludzie w wielkim świecie”
Deszczowy wtorek sprzyjał podróżom,
szczególnie tym w egzotyczne krainy,
w których pełno słońca i soczystej
zieleni. Tego dnia klasy III a i III d wraz
z wychowawczyniami ze Szkoły
Podstawowej w Zbąszyniu spotkały się
w Bibliotece Publicznej z panią
Stanisławą Waszkowiak, podróżniczką
i fotografką, która od wielu lat realizuje
swoje marzenia, podróżując i poznając
świat. Specjalnie na to spotkanie
przygotowała prezentację z podróży po
wielu krajach na różnych kontynentach.
Tytuł prezentacji: „Mali ludzie w wielkim
świecie” wskazywał, że uczniowie
wysłuchają opowieści o tym, jak żyją
inne dzieci w odległych zakątkach ziemi.
I okazały się to niezwykłe opowieści, bo
zawsze tak jest, gdy spotyka się
człowieka z pasją, a pani Stanisława
Waszkowiak właśnie taka jest.
Po d r ó ż n i c z k a t o e m e r y t o w a n a
nauczycielka nauczania początkowego.
M i e s z k a w N o w y m To m y ś l u .
Uczestniczka wielu wypraw
trekkingowych. Pasjonatka fotografii
podróżniczej i autorka wystaw fotografii
ze swoich wypraw, dlatego nie tylko
opowiedziała dzieciom o swoich
wyprawach na koniec świata i tych
trochę bliżej: podróżach fascynujących,
a niekiedy niebezpiecznych. Pozwoliła
dzieciom ubrać stroje z różnych części
świata, które przywiozła ze swoich
wypraw. W egzotyczne stroje ubrały się
także nauczycielki, które przyprowadziły
na spotkanie uczniów: pani Danuta Rząd
i pani Olga Chmielewska. Dziękujemy
za spotkanie!
Anita Rucioch Gołek
9
Aktualności
Pierwsze zajęcia zbąszyńskiego uniwersytetu
Pierwsze zajęcia i wykłady na
Uniwersytecie Trzeciego Wieku
w Zbąszyniu mamy już za sobą. Na
spotkaniu informacyjnym zapisanych
było już prawie sześćdziesiąt osób.
Sala multimedialna i sala konferencyjna
w bibliotece miały służyć także
studentom-seniorom - to było jasne już
w fazie projektu nowego budynku.
Burmistrz udostępnił też seniorom
pomieszczenia w innych placówkach,
których właścicielem jest gmina: m.in. w
porozumieniu z dyrektorem
Zbąszyńskiego Centrum Sportu,
Turystyki i Rekreacji, Tomaszem
Szczechowiczem, zajęcia z elementów
jogi i „Terapii tańcem” odbywają się na
sali do fitnessu na hali „Zbąszynianka”,
gdzie są ku temu najlepsze warunki.
Pierwsze zajęcia już się odbyły: jak
obiecuje pani Marlena Ratajczak,
instruktorka fitnessu i zumby, ćwiczenia z
seniorami będą miały wyjątkową
formułę, specjalnie dostosowaną do
wieku i możliwości uczestników tak, aby
były one wyłącznie przyjemnością.
Pierwsze zajęcia
Sala multimedialna w bibliotece była
wypełniona po brzegi. Podczas
pierwszych zajęć opartych na
współczesnej technologii informacyjnej,
odbyło się webinarium w ramach
projektu Fundacji Orange. Seniorzy
spotkali się „wirtualnie”, korzystając
z Internetu i sprzętu multimedialnego
w czytelni biblioteki z Heleną Norowicz,
warszawską aktorką teatralną i filmową,
która zasłynęła ostatnio jako najstarsza
modelka w Polsce. Wywiad i spotkania
z aktorką na czacie zainspirował naszych
słuchaczy do wykonania kolażu –
„wydzieranki” ze starych gazet. Tematem
pracy miały być właśnie nasze „radości
codzienności”. Prowadząca zajęcia,
Anita Rucioch-Gołek, wykorzystała
w pracy metodę artecoachingu, czyli
terapii przez sztukę. Każdy uczestnik
opowiedział o swojej pracy, a efekty tych
zajęć można zobaczyć na wystawie na
holu biblioteki.
„O prawie przy kawie”
Odbyły się też zajęcia „O prawie przy
kawie”, które od początku cieszą się
dużą popularnością. Z seniorami
spotkała się pani adwokat Edyta
Bukczyńska, prowadząca własną
kancelarię. Tematyka tych zajęć dotyczy
głównie problemów, z którymi spotykają
się seniorzy, np. prawa spadkowego,
praktycznych porad dotyczących m.in.
zapisów notarialnych, alimentów. Pani
adwokat odpowiedziała na wiele pytań
dotyczących praktycznych rozwiązań
problemów, z którymi seniorzy spotykają
się najczęściej, a tych problemów – jak
się okazało – jest bardzo dużo.
Zainteresowaniem cieszy się też „Trening
interpersonalny” prowadzony przez
panią Renatę Golczak, a także zajęcia
z podstaw zdrowego żywienia w wieku
starszym prowadzone przez dietetyczkę
i trenerkę fitness, panią Magdaleną
Rybicką-Wachowską. Utworzyła się też
grupa, która uczęszcza na koncerty
w Filharmonii Folkloru Polskiego
w Zbąszyniu.
Podobnym zainteresowaniem cieszą się
wykłady o tematyce medycznej.
Prowadzą je specjaliści z Regionalnego
Centrum Zdrowia w Zbąszyniu:
z seniorami spotkała się dietetyk, Anna
Kaczmarek, która opowiadała m.in.
o świadomych wyborach żywieniowych,
czyli o tym, jak „Żyć dłużej w zdrowiu
i w formie - sekrety jak dożyć późnej
starości”. Bardzo interesującym
spotkaniem był wykład pani Agnieszki
Żyły, kosmetolog, która opowiedziała
seniorom m.in. o faktach i mitach
współczesnej medycyny estetycznej.
Anita Rucioch-Gołek
w Poznaniu oraz Koło PTTK nr 3
Sukces uczniów z Garczyńskiego! pPTTK
r z y Z a r z ą d z i e Te r e n o w y m
Burmistrz Zbąszynia – Tomasz
Kurasiński wraz z Przewodniczącym
Rady Miejskiej w Zbąszyniu – Markiem
Furmanem nagrodzili reprezentację
Zespołu Szkół nr 1 im.
S. Garczyńskiego za wzorowe
reprezentowanie gminy podczas finału
I I O g ó l n o p o l s k i e g o Ko n k u r s u
Historyczno–Krajoznawczego wiedzy
o Powstaniu Wielkopolskim „Młodzi
Pamiętają”. Konkurs odbył się w dniach
od 6 do 7 listopada w Ostrowie
Wielkopolskim. Drużyna
„Garczyńskiego” prowadzona przez
nauczyciela Magdalenę Cieślak, w której
składzie znaleźli się: Maciej Hegenbardt,
Tomek Brojakowski, Marcin Krakowski
i Marek Kaczmarek zajęła I miejsce.
Inicjatorem turnieju był w-ce
przewodniczący Komisji Turystyki
w resorcie spraw wewnętrznych
Grzegorz Serbakowski. Głównym
organizatorem turnieju była
Wielkopolska Korporacja Oddziałów
Niezależnych Samorządnych Związków
Zawodowych Policjantów Komendy
Powiatowej Policji w Ostrowie
Wielkopolskim. Celem konkursu było
podniesienie wiedzy uczestniczących
w konkursie o Powstaniu Wielkopolskim.
Oddanie hołdu powstańcom
wielkopolskim. Przybliżenie wiedzy
o przepisach ruchu drogowego
i udzielania pierwszej pomocy.
Sprawdzenie umiejętności strzeleckich.
Drużyna Garczyńskiego okazała się
najlepsza z wiedzy o Powstaniu
Wielkopolskim i strzelaniu. Pierwsza
pomoc i test z podstaw ruchu drogowego
także poszedł im świetnie. Uczniowie
otrzymali nagrody rzeczowe oraz
uczestniczyli w wycieczce do zamku
w Gołuchowie i muzeum leśnictwa.
Złożyli także kwiaty podczas
uroczystości upamiętniających
Powstanie Wielkopolskie w Nowych
Skalmierzycach. Anita Rucioch-Gołek
Aktualności
10
90 lat Ochotniczej Straży
Pożarnej w Przyprostyni
Jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej
w Przyprostyni służy mieszkańcom już
od 1925 roku. Jubileusz 90-lecia odbył
się w sobotę, 21 listopada br.,
uroczystość rozpoczęła msza święta
celebrowana w kaplicy cmentarnej
w Przyprostyni. W dalszej części
obchodów poświęcenia
zmodernizowanej remizy strażackiej
dokonał Proboszcz parafii pw. NMP
Wniebowziętej - ks. Zbigniew
Piotrowski. Życzeniom składanym przez
delegacje gości towarzyszyło nadanie
odznaczeń oraz medali druhom
i druhnom służącym w przyprostyńskiej
jednostce.
1. Uchwała Prezydium Zarządu
Oddziału Wojewódzkiego ZOSPRP woj.
Wielkopolskiego: Złotym medalem
Za Zasługi dla Pożarnictwa został
odznaczony dh Mariusz Brychcy,
Brązowym Medalem Za Zasługi
dla Pożarnictwa zostali odznaczeni:
dh Łukasz Kliemann i dh Jakub Solarczyk.
2. Uchwała Zarządu Oddziału
Powiatowego ZOSPRP w Nowym
Tomyślu: Odznakę Strażak Wzorowy
nadano: dh Krzysztof Kliemann,
dh Damian Lichtarowicz i dh Marcin
Rusiński.
3. Uchwała Zarządu Miejsko Gminnego ZOSPRP w Zbąszyniu
odznakami za wysługę lat uhonorowano
następujących druhów: za 65 lat:
Czesław Michalszczak i Stanisław Tobys,
za 55 lat: Hieronim Piter, Józef Kociołek,
Henryk Brychcy i Edmund Krawczyk,
za 45 lat: Bernard Nowaczyk, za 40 lat:
Jędrzej Tratwal, Józef Baszko, Tadeusz
Nowak, Stanisław Gaweł, Marian
Eichhorst i Ireneusz Pawlak, za 35 lat:
Krzysztof Michalszczak, za 30 lat:
Grzegorz Kostera i Piotr Maniecki, za 25
lat: Mariusz Brychcy i Paweł Śliwa, za 20
lat: Łukasz Bimkiewicz, Jarosław Piter,
Krzysztof Mirek, Ryszard Fleischerowicz i
Dariusz Dulat, za 15 lat: Piotr Wróbel,
Łukasz Kliemann, Marcin Rusiński, Jakub
Solarczyk, Łukasz Sajna, Marek Nowak,
Grzegorz Białecki, Tomasz Nowak,
Błażej Centkowski i Marcin Wośko, za 10
lat: Rafał Maniecki, Bartosz Maniecki,
Jacek Kliemann, Sławomir Szarata,
Damian Lichtarowicz, Radosław Dulat,
Wojciechowska Anna, Woś Alicja, Klorek
Agnieszka i Michalszczak Natalia. Za 5
lat: Michalszczak Emilia, Krzysztof
Kliemann, Marek Kliemann, Damian
Słowinski, Lucyna Baran, Grażyna Obst,
Kinga Janowska, Milena Idzi i Anna
Janowska. Odznaki młodzieżowa
drużyna pożarnicza otrzymali: Brychcy
Krystian, Sęk Paweł, Bimkiewicz Bartosz,
Brychcy Alicja, Kliemann Robert, Kitta
Piotr, Janowski Jakub, Grzelak Wiktoria,
Czubak Aleksandra i Biernat Aleksandra.
Historia Ochotniczej Straży Pożarnej
w Przyprostyni 1925 -2015
Z dawien dawna ludzkość broniła się
przed groźnym żywiołem, jakim jest
pożar, doskonaląc stopniowo metody
ochrony przeciwpożarowej. Taka
świadomość była i jest u nas w
Przyprostyni – najstarszej wiosce Ziemi
Zbąszyńskiej. Już w czasie zaboru
pruskiego zorganizowano tu
przymusową straż ogniową, a w roku
1885 wybudowano remizę z dwoma
bramami, którą wyposażono w sikawkę
na zaprzęg konny i 3 drewniane
beczkowozy tzw. kufy.
Krótko po wyzwoleniu Ziemi Zbąskiej
spod germańskiego zaboru przez
zwycięskie Powstanie Wielkopolskie
postanowiono zorganizować
w Przyprostyni Ochotniczą Straż
Pożarną. 6 czerwca 1925 r. odbyło się
zebranie organizacyjne z udziałem
naczelnika OSP Zbąszyń Wiktora
Bayera, na którym zapisało się do OSP 25
mieszkańców Przyprostyni. Spośród nich
wyłoniono pierwszy zarząd. Pierwszym
naczelnikiem straży był kowal Bolesław
Tomiński, jego zastępcą krawiec Józef
Dulat, sekretarzem Jan Prusak,
a skarbnikiem Stanisław Dulat. Wybrano
też dowódców sikwy, toporników i wody.
Na pierwszym walnym zebraniu OSP 20
czerwca 1925r. przyjęto statut.
Stowarzyszenie rozwijało się pomyślnie:
starano się uzupełnić sprzęt gaśniczy
oraz umundurowanie przy częściowym
opodatkowaniu się członków. Już
w latach 1926 – 1927 liczebność
członków wzrosła do 45 osób.
Pamiętny był rok 1928, kiedy
z inicjatywy ówczesnego sekretarza OSP
Karola Kubickiego zakupiono piękny
sztandar z napisem „Bogu na chwałę –
bliźniemu na ratunek”, zaś 9 września
tegoż roku odbyła się uroczystość jej
poświęcenia. Chrzestnymi byli dr Feliks
Piotrowski ze Zbąszynia i Maria
Kosmowska z Godziszewa.
W następnych latach wzrastała
aktywność straży a jej liczebność wzrosła
do 55 członków.
Pierwszy metalowy beczkowóz
W roku 1932 zakupiono metalowy
beczkowóz na zaprzęg konny, zaś
w 1933r. OSP zdobyła I nagrodę
w zawodach konkursowych w
Zbąszyniu, kiedy naczelnikiem straży był
Ludwik Krawczyk.
Na X-lecie istnienia OSP w Przyprostyni
w roku 1935 udekorowano zasłużonych
strażaków medalami „Za zasługi dla
p o ż a r n i c t w a” . D z i ę k i d o b r e m u
wyszkoleniu pożarniczemu
przyprostyńska straż zajęła w 1935 roku
na zawodach powiatowych w Nowym
Tomyślu II lokatę, otrzymując w nagrodę
mosiężne hełmy dla całej sekcji.
Dowodził wtedy strażą Władysław
Janek.
Tak dobiegła końca działalność
O c h o t n i c z e j S t r a ż y Po ż a r n e j
w Przyprostyni w Polsce międzywojennej. W 1939 r. w skład zarządu OSP
wchodzili: Józef Dulat – prezes,
Władysław Krawczyk – naczelnik,
Władysław Merda – sekretarz i skarbnik
oraz Stanisław Rucioch – gospodarz.
Dokończenie historii OSP Przyprostynia
w kolejnym numerze.
Alicja Woś
Aktualnośći
11
foto: Adam Świtała
Kultura
12
CHTISKY – Teatr S we Francji
Tydzień przed wyjazdem „Teatru S”
do Francji - ataki terrorystyczne w
Paryżu. Zupełnie nie wiemy, co robić.
Przekonuje nas konsul honorowy
Henryk Dudziński i Wioletta Kordas –
asystentka konsula. Jedziemy. Na wszelki
wypadek, kto ma, zabiera ze sobą
paszport. Droga spokojna. Już we Francji
trafia nam się blokada drogi.
Antyterroryści otwierają drzwi do
naszego pierwszego busa i tylko mówią
„dobry wieczór” i każą jechać dalej.
Projekt:
Jakieś 5 miesięcy wcześniej dzwoni do
mnie Wioletta i mówi, że zbliża się 100.
rocznica emigracji Polaków na północ
Francji i ich organizacja ICEP – l’Institut
des Civilisations et Etudes Polonaises
zaprasza nasz teatr i Zbąszyńskie
Centrum Kultury do udziału w projekcie.
Projekt obejmuje konkurs na plakat
o tematyce emigracyjnej i przygotowanie
razem ze studentami francuskimi
spektaklu o tej samej problematyce.
ZCK nawiązuje oficjalną współpracę
z Akademią Sztuk Pięknych w Łodzi
i wspólnie przeprowadzają konkurs na
plakat. W jury zasiadają: prorektor prof.
Mariusz Łukawski, Ireneusz Solarek i dr
Maciej Bohdanowicz. Jury wybiera
15 plakatów, które jadą do Francji.
Pierwsze miejsce zdobywa Maria
Korczak-Idzińska, która w nagrodę
razem z dr Maciejem Bohdanowiczem
podróżują z nami. Na miejscu prowadzą
warsztaty plastyczne i przygotowują
wystawę. My pracujemy nad
spektaklem. Są z nami Monika Toboła –
przedstawicielka gminy, która razem
z Danielem Adamczakiem z ZCK jadą na
dwa dni do Steenvoorde, między innymi
przyglądają się budowie „gigantów” –
w planach mamy budowę takiego
giganta w Zbąszyniu.
Jest z nami prof. Mieczysław Gajos
z Uniwersytetu Łódzkiego – romanista,
który okazuje się duszą towarzystwa,
doskonałym tłumaczem. Codziennie
rano, jadąc do Arras – miejsca
warsztatów – profesor uczy nas
francuskiego.
Jest też z nami Krzysztof Rożek, który
jedzie jako wysłannik naszej telewizji, ale
jest też kierowcą jednego busa
i technicznym, bez którego byłoby
bardzo trudno, bo nikt z nas nie zna się
tak na nagłośnieniu i oświetleniu jak
Krzysiek.
Uniwersytet w Arras
Mieszkamy w Lievin w wielkim
sportowym obiekcie i hotelu.
Codziennie dojeżdżamy do
Uniwersytetu w Arras, gdzie powstaje
spektakl. Tydzień przed wyjazdem do
Francji dowiadujemy się, że studenci są
z teatrologii z piątego roku. Wtedy
ogarnia nas lekkie przerażenie – żaden z
naszych aktorów nie ma wykształcenia
teatralnego.
W Arras okazuje się, że studenci są
przestraszeni nie mniej niż my – jeden
z nich jest doktorantem. Zaczynamy
wspólną pracę. Ćwiczenia rozgrzewające, rozciągające, integrujące,
głosowe, wyciszające trwają 3 godziny i
są prowadzone przez Irka i nas aktorów
oraz profesora Gajosa. Potem powolna
budowa spektaklu. Pierwszy dzień i już
mamy 3 sceny. Kiedy kończymy jest
wieczór. Wracamy, kolacja, trochę
wygłupów i zabawy, spanie i od nowa –
następny dzień. W ciągu tych pięciu dni
udaje się nam zobaczyć i zwiedzić
piękny nowoczesny oddział paryskiego
Louvru w Lens, zobaczyć dawną
dzielnicę polską i przejść się po Lievin
i Arras oraz odwiedzić polski kościół
w Lens. Trzeciego dnia wspólnej pracy
pokazujemy studentom francuskim
nasze realizacje teatralne z Polski.
Są zachwyceni. W rewanżu pokazują
nam następnego dnia swoją etiudę.
Buduje się przyjaźń. Irek wciąga do
spektaklu konsula. Ten jest wzruszony –
gra pierwszą scenę. Dzielimy się naszymi
kostiumami z Francuzkami.
Piątek, godzina 18:00 – spektakl pt.
„CHTISKY”.
Chti – to specyficzny język, którym
posługują się Francuzi na północy Francji
– taka jakby gwara czy dialekt,
a końcówka –sky ma nawiązywać do
polskich nazwisk. W 1919 roku masowo
zaczęli przyjeżdżać Polacy właśnie stad,
z Wielkopolski i Śląska, do pracy
we francuskich kopalniach.
Tytuł do tego spektaklu wymyślił konsul
Henryk. Okazuje się, że jest to piękny,
wzruszający spektakl o podróżowaniu,
zagubieniu, ciężkiej, mozolnej pracy,
miłości, pożegnaniach, ale też o polskich
tradycjach – jest darcie pierza i wspólne
śpiewanie. Jest to rzecz o zwyczajnym
życiu, o budowaniu nowego w nowym
kraju, o akceptacji, radości i smutku.
O tęsknocie za Ojczyzną. Żona rektora
Uniwersytetu w Arras płacze a studenci
mówią nam, że nauczyli się więcej przez
tydzień z nami niż przez 5 lat studiów.
Czujemy się wzruszeni i dumni.
Po spektaklu idziemy z francuskimi
aktorami na kolację – wreszcie jest
okazja zwyczajnie pogadać nie tylko
o teatrze.
Ostatni dzień pobytu.
Gramy „Pokój” w Lens i otwieramy
wystawę polskiego plakatu. Wioletta –
asystentka konsula załatwia nam
francuskiego dziadka do spektaklu.
Czekamy z niecierpliwością aż pojawi się
na próbie. W tym spektaklu gra też
gościnnie Samuel, którego Irek zaprasza
do udziału, a który grał z nami
w „Chtiskym”. Pan Franciszek – okazuje
się 86 letnim przesympatycznym panem.
Początkowa trema ustępuje miejsca
zabawie. Irek mówi, że gramy najlepszy
„Pokój” w historii tego spektaklu. Chyba
rzeczywiście tak jest, bo publika pokłada
się ze śmiechu. Po spektaklu prof.
Mieczysław Gajos daje recital piosenki
francuskiej. Do hotelu wracamy późno,
szybko się pakujemy, bo wcześnie rano
wyruszamy w podróż do kraju. Karolek,
nasz najmłodszy aktor, oczywiście
zostawia w hotelu teatralną walizkę,
co odkrywamy w Zbąszyniu. Być może
to znak, że jeszcze tam wrócimy…
Katarzyna Kutzmann-Solarek
Historia
13
Egon Klein – zasłużony zbąszynianin – część II
Poniżej publikujmy II część
autobiografii Egona Kleina, poprzednia
została opublikowana w poprzednim
numerze kwartalnika „Zbąszynianin”.
Francuzi w Zbąszyniu
Pod koniec wojny, właściciel firmy
Grutzmacher & Co uciekł na zachód, jak
większość Niemców. Helena i jej syn
pozostali w Zbąszyniu. Jako Francuzi nie
mieli potrzeby uciekać. Bezpośrednio po
wejściu radzieckich wojsk mieli jednak
ogromne trudności, bazowały one
głównie na nieznajomości języka. Nie
wiadomo jak i czy w ogóle podołaliby
trudnościom życia w nowej dla nich
rzeczywistości, gdyby w Zbąszyniu nie
było takich wspaniałych ludzi jak:
Frąckowiakowie, Bielawowie, Wolni,
Kołaci, Pomesni, Mądrzy, Piotrowscy,
Kurlusowie, Królowie, Lutomscy, oraz
tacy przyjaciele jak Henryk Sobański,
Marian Majerowicz, Jan Domagała,
Henryk Wargoś i wielu, wielu innych. Oni
przyczynili się do tego, że Helena
otrzymała maszyny z powrotem i mogła
rozpocząć swoją nową egzystencję, oraz
że jej syn, po trudnym początkowo
okresie, zaakceptowany został jako
uczeń w szkole i mógł się uczyć polskiego
języka, jak również z zaszczytem zostać
harcerzem, członkiem Ligi Morskiej
późniejszej Ligi Przyjaciół Żołnierza i
członkiem Klubów Sportowych. Należał
również do organizacji Służba Polsce.
Po ukończeniu pierwszych sześciu klas
niemieckiej szkoły podstawowej
(do grudnia 1944), powtórzył te sześć klas
w polskiej szkole podstawowej w trzech
latach i zdał w roku 1948 konkursowy
egzamin wstępny do Gimnazjum
Budowlanego w Poznaniu. Było tylko
220 miejsc a kandydatów było ponad
550-ciu. W roku 1950-tym Gimnazjum
Budowlane podzielono na dwa Licea:
Liceum Budownictwa Przemysłowego
i Liceum Drogowe, które w 1952r.
ukończył. Nauczyciele zbąszyńskiej
Szkoły Podstawowej na ówczesnej ulicy
Wolsztyńskiej — dzisiejszej ul. Powst.
Wielkopolskich — mieli ogromny udział
w tym jego sukcesie. Osobno wymienić
należy tu panią Marię Śmidodę,
nauczycielkę, która włożyła dużo
cierpliwości i wysiłku w jego
wykształcenie. Wybitnie się osobiście
o jego wykształcenie troszczyła. Był wraz
z Edmundem Małychą jej ulubieńcem.
W 1946 roku został przyjęty do
harcerstwa, już po krótkim czasie
wybrano go na zastępowego.
W następnych latach zdobył kolejne
stopnie harcerskie i 23 sprawności, by w
roku 1957 - po krótkim ponownym
ożywieniu Harcerstwa - osiągnąć stopień
Założyciele K S."Wicher”. Zdjęcie wykonane na terenie parku miejskiego latem w 1948 roku. stojący: Tadziu Dulat,
Zosia Gołek, Florek Pluskota, Egon Klein, Basia Bąkowska, za nią stoi Jerzy Stiller,
Zbyszek Zimny, Czesiu Prządka, Hirek Grychta, Jerzy Szulczyk, Maryś Kuczyński, Jan Grobys, Aloś Kowalski, Zenek
Kubicki, Marylka Tomińska, klęczący/kucający: Łucja Kańduła, Ela Szczepaniak, Alina Żelasko, Witek Kuczyński,
Beniu Andrys, siedzący: Maryś Rissmann, Ala Woźna, Maryś Młodystach, Hela Zielińska, Ola Piaskowa, Heniu
Sobecki, Romek Bok.
Harcerza Orli. Harcerstwo, które
odrodziło się natychmiast po
zakończeniu wojny, zostało w latach
1949 — 1950 zabronione przez
panującą wtedy stalinowską władzę.
Po lekkim zluzowaniu „śruby", wskutek
wydarzeń w roku 1956, podjęto na
wiosnę 1957 r. próbę wznowienia
harcerstwa. Nadzieja ta rozwiała się, jak
wszyscy wiemy, po kilku miesiącach.
Z tych samych powodów (stalinowskiej
dyktatury), nie spełniło się marzenie jego
matki, aby po konfiskacie
i zawirowaniach wojennych, swoją
fabrykę koszul odzyskać i ponownie
otworzyć. Przedsięwzięcie to
początkowo dobrze się rozwijało, ale
wskutek coraz większej presji władz na
prywatne zakłady, musiała oddać
wszystko do Spółdzielni. 19-tego
kwietnia 1954 roku zmarła w wieku lat
44-ch. Leży w bezimiennym grobie - jak
sobie życzyła - na starym cmentarzu
w Zbąszyniu.
Sportowiec i działacz społeczny
Tradycyjny zbąszyński Klub Sportowy
"Obra", utworzył w latach 1946 — 1947
sekcję bokserską. Ówczesny organizator
tej sekcji Kańduła jak i trener Stenzel
namawiali go do wstąpienia do tej sekcji,
„bo masz takie długie ręce"
argumentowali. Prawdopodobnie miał
sport w żyłach (jak się później jeszcze
okaże), bo chyba dlatego dał się łatwo
namówić. Trenował pilnie wraz takimi
znanymi bokserami K.S."Obry" jak:
Królik, Chłopek, Bayer, bracia Kuczyńscy
i inni. Po trzech walkach w oficjalnych
meczach, które zresztą wszystkie przegrał
stwierdził, że to sport nie dla niego.
Nowy Klub Sportowy Wicher Zbąszyń
Już od 1945 r. marzył wraz z swoimi
przyjaciółmi Edkiem Małychą i Witkiem
Kuczyńskim o wielosekcyjnym klubie
sportowym. Ówcześni działacze
K.S."Obry", spoglądali na nich nieco
sceptycznie. Nie bardzo wierzyli,
że grupa piętnastolatków podoła takiemu
trudnemu zadaniu jak utworzenie klubu
sportowego. Jesienią 1948 r, było tak
daleko. Spełniły się wreszcie ich
marzenia. Pomogły mu w tym, jego
niecodzienne zdolności organizacyjne
i grono przyjaciół. Na zebraniu
organizacyjnym, które odbyło się
w parku miejskim, obecnych było oprócz
inicjatorów i założycieli jak Edmund
Małycha, bracia Kuczyńscy, Czesław
Prządka, Woźna Małgorzata, Marian
Młodystach, Tadeusz Dulat, Pluskota
Florian, Henryk Sobecki, Kowalski Alojzy,
Szulczyk Jerzy, Tomińska Maria, Zimny
Zbigniew, Bok Romuald Kańduła Łucja
i jeszcze około 20-tu dalszych
zapaleńców. Na miniaturze wspólnego
zdjęcia z tego wydarzenia można wielu
rozpoznać. ADKS (Amatorskie
Dzielnicowe Kolo Sportowe) "Wicher"
zaczęło oficjalnie istnieć. Na jednym
z rocznych zebrań ADKS „Wicher",
w roku 1951, które odbyło się w małej
sali PSS, zjawił się pan w płaszczu
i kapeluszu, którego nie zdjął i oczywiście nieproszony - oświadczył
jemu, bowiem on był Prezesem, że Koło
Sportowe tak nazywać się nie może.
Jedyną możliwością utrzymania nazwy
„Wicher" jest, dodania do tego ZMP
i wstąpienia wszystkich członków Klubu
do Związku Młodzieży Polskiej. Pod taką
presją, ówczesnego systemu
politycznego musieli się na to niestety
zgodzić. Od tego „wydarzenia" oficjalna
nazwa brzmiała: K.S. ZMP „Wicher" i tak
też musiały być przerobione wszystkie
dokumenty formalno-prawne oraz
stempel. Stary stempel musiał być
oddany władzom.
Egon Klein
III część opowieści o Egonie Klainie okarze
się w następnym wydaniu Zbąszynianina.
Historia
14
Zbąszyń i Międzyrzecz - wspólna historia
Od wielu lat Gmina Zbąszyń angażuje
się w różnorodne inicjatywy społeczno
- gospodarcze wpływające pozytywnie
n a r o z w ó j g m i n y, w s p i e r a n i e
różnorodnych inicjatyw w sferze
kultury i turystyki, czy też
dofinansowanie rozwoju
przedsiębiorstw.
Region Kozła
i Lokalna Grupa Rybacka Obra – Warta
na stałe wpisały się w katalog lokalnych
instytucji, wśród których poszukiwane są
inspiracje i środki finansowe na
realizację ważnych lokalnie
przedsięwzięć. O ile tradycje Regionu
Kozła i działalność LGD Regionu Kozła są
dosyć dobrze znane nie wszyscy zdają
sobie sprawę jakie uwarunkowania
historyczne miały wpływ na powstanie
Stowarzyszenia Lokalna Grupa Rybacka
– Obra – Warta zrzeszającego 11 gmin
województw pogranicza lubusko –
wielkopolskiego powiatów
międzychodzkiego, międzyrzeckiego
i nowotomyskiego. Wg opracowania
Pana Marcelego Tureczka „… na
pierwszym miejscu należy wymienić
czytelne, także w obrębie zachowanych
wartości materialnych, takich jak
dziedzictwo kulturowe - powiązanie
historyczno-kulturowe tego obszaru.
Wynika ono z faktu, że choć jest to teren
wchodzący dziś w skład województw:
wielkopolskiego i lubuskiego,
historycznie stanowił całość na skraju
historycznej Wielkopolski i dawnego
pogranicza wielkopolsko - śląsko brandenburskiego. Wszystkie gminy na
terenie obecnego województwa
lubuskiego i powiatu międzyrzeckiego
stanowią obszar historycznej
Wielkopolski, podobnie jak gminy
wchodzące w skład LGD, które znajdują
się na obszarze województwa
w i e l k o p o l s k i e g o . Ko n s e k w e n c j ą
położenia na tym obszarze do końca
istnienia Królestwa Polskiego w 1795
roku a następnie w okresie rozbiorów
i niemal do 1945 roku, była przede
wszystkim jego wielokulturowość
cechująca się obecnością na przestrzeni
dziejów trzech dominujących grup
narodowościowych: Polaków, Niemców
i Żydów a także wielkich wyznań
(i dwóch religii): katolicyzmu,
protestantyzmu od poł. XVI wieku oraz
judaizmu już w średniowieczu. Ludność
ta tworzyła konglomerat wspólnoty
interesów, ale i wspólnoty kultur, dla
których tym wspólnym mianownikiem
była owa wielokulturowość wyrażająca
się choćby w nieznanym dziś wolapiku
językowym tego terenu, gdzie język
polski mieszał się z językiem niemieckim
i hebrajskim . Wsie tego terenu
zdominowane były przez zamożną
polską i napływową niemiecką szlachtę,
skoligaconą między sobą i kreującą
swoista odrębność polegającą na
przyjmowaniu wzajemnych wzorców.
Wsie tego obszaru to również tzw.
osadnictwo olęderskie w XVII i XVIII
wieku, po którym do dziś okolice
Trzciela, Międzychodu, Miedzichowa,
Sierakowa nasycone są rozsianymi
w lasach i na terenach nadrzecznych
osadami . Cechy te są szczególnie
czytelne właśnie nad Obrą i Wartą.
Miasta były podzielone między trzy
wspomniane narodowości. To tam kwitł
handel i rywalizacja religijna, ale ta
ostatnia nie przeszkodziła, by właśnie na
tym obszarze powstało na przełomie
XVIII i XIX stulecia wielkie zagłębie
sukiennicze produkujące i wysyłające
swoje wyroby już wówczas do Rosji
i Chin. To dla sukienników szlachta
zakładała takie miasta jak Nowy Trzciel
czy Międzychód. Gdy w 1815 roku
przerwano tu koniunkturę tworząc
granicę celną, to właśnie stąd wiele
rodzin sukienniczych wyemigrowało
tworząc wielkie zagłębia włókiennicze
Łodzi, Zgierza, Supraśla. Jakże ważnym
dziedzictwem tego obszaru jest
spuścizna religii, która pozostawiła po
sobie cenny zasób architektury sakralnej
niemal ze wszystkich minionych epok,
ale także cmentarze, które stwarzają dziś
ciekawy obszar działań społecznych na
gruncie wielokulturowego dziedzictwa.
W każdym niemal mieście i mniejszych
miejscowościach spotkać można
pozostałości po katolikach,
protestantach i żydach. Dominantą tego
dziedzictwa jest spuścizna pocysterska
czytelna przede wszystkim wokół
Międzyrzecza, Bledzewa, w Rokitnie
koło Przytocznej . Specyfika tego obszaru
cechowała się zatem przenikaniem
k u l t u r, a l e t e ż z j a w i s k a m i
charakterystycznymi dla pograniczy.
Tu oś pogranicza wyznaczała rzeka Obra.
Z punktu widzenia dzisiejszych
podziałów sąsiedni powiat
świebodziński to w większości obszar
historycznego Ślaska, zaś powiat
gorzowski to niemal w całości
historyczna Nowa Marchia
i Brandenburgia. Czytelną konsekwencją
były zatem takie zjawiska jak handel z którym związana była Warta jako rzeka
s p ł a w n a m i ę d z y Po z n a n i e m
a hanzeatyckim Frankfurtem, pomiędzy
którymi korzystały pomniejsze ośrodki
nadrzeczne. Handel to także wymiana
idei, wielojęzyczność a w czasach
konfliktów
- również to ostatnie
zjawisko, które w konsekwencji
przyczyniało się do przemian
politycznych i społecznych tych terenów
- ostatnio w 1945 roku, gdy całkowicie
usunięto ludność niemiecką, a w jej
miejsce zwłaszcza na terenach gmin
obecnego województwa lubuskiego
osiedliła się ludność z terenów
Wielkopolski, Polski Centralnej
i dawnych Kresów. Odrębność tego
obszaru na zachodnich rubieżach
Rzeczpospolitej dostrzeżono już w XVIII
wieku, gdy na mocy Ustawy Sejmu
Czteroletniego (1788-1792)
reformującej podział administracyjny
Królestwa Polskiego z 1791 roku,
utworzono powiat międzyrzecki jako
jeden z trzech powiatów wielkopolskich,
który obejmował m.in. takie
miejscowości (wówczas odnoszono się
do pojęcia parafie) jak: Międzyrzecz gdzie odbywał się szlachecki sejmik
powiatowy, Międzychód, Sieraków,
Kwilcz, Chrzypsko, Łagowiec, Bledzew,
Rokitno, Goraj, Przytoczna, Pszczew,
Kaława, Stary Dwór, Chociszewo,
Paradyż, Trzciel, Brójce, Kręsko,
Zbąszyń, Kosieczyn. Już zatem zapisy
prawne z końca XVIII wieku wykreowały
ten obszar jako odrębny, choć
uwarunkowania kulturowe znacznie
wcześniej nakreśliły te cechy. Należy
podkreślić, że współczesny obszar
działania LGD pokrywa się z terenem
administracyjnym powstałym w 1791
roku: Bledzew, Chrzypsko Wielkie,
Kwilcz, Miedzichowo, Międzychód,
Międzyrzecz, Przytoczna, Pszczew,
Sieraków, Trzciel, Zbąszyń (…).
Dużo ciekawych informacji dotyczących
wspólnej historii dawnego powiatu
międzyrzeckiego dostarcza książka
Dyrektora Muzeum Ziemi
Międzyrzeckiej im. Alfa Kowalskiego
Andrzeja Kirmiela, który książce pt.
Międzyrzecz i Ziemia Międzyrzecka
(Zielona Góra, 2015) ukazał opis życia
codziennego szlachty w XVIII i XIX
wieku, który pozostawiła Marei Spili
opierająca się na archiwach rodzinnych,
opisała typowe życie szlacheckie w
zachodniej Wielkopolsce. Z opisu należy sądzić, że było raczej skromnie i
rządziło się własnymi zwyczajami
opartymi na wielowiekowej tradycji (…)
jeziora, leżące licznie na terenie
Historia
majątku, zaopatrywały kuchnie dworską
co tydzień w ryby — od zwykłego
okonia, przez szczupaka i węgorza, do
siei i sandacza. Zimą łowiono ryby za
pomocą długich sieci przymocowanych
klockami do pokrywy lodowej. Latem
w potokach i rowach pełno było raków,
które bardziej zbierano niż łowiono
w okresie od maja do sierpnia — zawsze
nocą, przy świetle latarni. Białą kapustę
i zieloną fasolkę trzymało się w solance,
w glinianych naczyniach. Dynie i ogórki
kiszono odpowiednio na słodkokwaśno, śliwki rozgotowywano długie
godziny w wielkim kotle bez cukru na
mus lub podobnie jak letnie jabłka,
gruszki i grzyby suszono na blachach nad
kuchenką. Owoce zimowe składowano
w głębokich naturalnych piwnicach,
w których trzymano również marchew,
czerwone buraki, porę i selery zakopane
w słomie i ziemi. Wino pito bardzo
oszczędnie, ponieważ na wschodzie nie
uprawiano winorośli. Dlatego dużą rolę
w każdym gospodarstwie odgrywało
piwo warzone regularnie jako 'piwo
stołowe'. W ten sposób można wyjaśnić
częste występowanie tzw. 'młynów
słodowych'. Jagody różnego rodzaju
konserwowano w alkoholu
i kandyzowano w cukrze trzcinowym,
który pochodził z krajów zamorskich
i był bardzo drogi. Najczęściej słodzono
wszystko miodem, dlatego hodowla
pszczół była bardzo ważna. Hodowano
zawsze dużą liczbę rojów, które zapylały
kwiatostany lipy, koniczyny, wrzosu
i akacji. Wosku pszczelego używano do
wyrobu świec, jedynego źródła światła
po zapadnięciu ciemności, dlatego
chętnie zaraz po zmierzchu szło się do
łóżka. Rankiem na śniadanie każdy jadł
zwykłą zupę mleczną z zacierką. Kawę
przygotowywano z jęczmienia, który
przypalano nad ogniem w zamkniętej
patelni. Kawę naturalną piło się tylko w
wyjątkowych sytuacjach. Należało mieć
zawsze odpowiedni zapas dużych
okrągłych chlebów, które pieczono
mniej więcej co dwa tygodnie z mąki
żytniej w głębokim i płaskim piecu
ogrzanym długimi szczapami drewna
bukowego. Reszta ciasta, zawinięta
w czyste lniane szmaty, zamieniała się do
następnego dnia, w którym pieczono,
potrzebny do tego zaczyn. Olej
pozyskiwano z wyciśniętych w młynie
ziaren lnianych. Masło i różnego rodzaju
sery przyrządzano w domu. Na wszystko
istniały przepisy przekazywane
z pokolenia na pokolenie, które
starannie przechowywano: od
przepisów na pasztety, poprzez galaretę
z raków, ciasteczka korzenne i likiery, do
15
produkowanego samodzielnie octu
i mydła, wytwarzanego z mięsa niskiej
jakości z dodatkiem potażu. (…).
Od czasów zakończenia obrad Sejmu
Wielkiego (1788-1792) granice powiatu
międzyrzeckiego ulegały wielokrotnym
przesunięciom, zmieniały się również
granice administracyjne państw,
niemniej zależności, szczególnie
gospodarcze funkcjonowały
nieprzerwanie również w obliczu coraz
szybszych przemian społeczno –
gospodarczych zachodzących na terenie
Europy. W książce Pana Andrzej Kirmela
odnajdujemy informacje dotyczące
liczby mieszkańców miast powiatu (bez
odrębnego już powiatu międzychodzkiego) na początku XX wieku:
W 1905 roku, a więc na kilka lat przed
pierwszą wojny światową, Międzyrzecz
liczył 5.800 mieszkańców (bez Winnicy
i folwarku zamkowego). Większa była
Skwierzyna, w której mieszkało 6.768
osób W Trzcielu mieszkało 2.229 osób,
w Pszczewie 1.902, w Bledzewie 1.634
i w Brojcach 1.385 osób. Największy
skok ludnościowy zanotował Zbąszyń,
który od 1793 roku aż czterokrotnie
powiększył liczbę mieszkańców. W 1905
roku liczył 3.905 osób, by przed
wybuchem pierwszej wojny światowej
osiągnąć 4.500 osób. W tym samym
czasie Międzyrzecz, mimo że był
miastem powiatowym, podwoił tylko ich
liczbę. Przyczyna stagnacji Międzyrzecza
leżała w odsunięciu miasta od głównych
dróg i odwrotnie, położenie Zbąszynia
przy głównym węźle kolejowym
wpływało na jego dynamiczny rozwój.
W dłuższej perspektywie czasu to
właśnie Zbąszyń z racji dynamicznego
rozwoju miał szanse zastąpić
Międzyrzecz i stać sic głównym miastem
regionu.Historia zdecydowała jednak
inaczej, I wojna światowa, następnie
Powstanie Wielkopolskie w ramach
którego powstańcy nie dali rady przebić
się poza linie jezior obrzańskich
pomiędzy Międzychodem, Trzcielem
i Zbąszyniem
sprawiły że obszar
powiatu został rozdzielony granicą
polsko – niemiecką: „Największą
powojenną stratą dla powiatu
międzyrzeckiego był Zbąszyń. To
dynamicznie rozwijające się miasto swój
sukces zawdzięczało położeniu na
głównym szlaku kolejowym z zachodu
na wschód i węzłowi kolejowemu,
w którym zbiegały się tory z sześciu
kierunków. Już w początkach XX wieku
doceniano jego położenie, planując
przeniesienie z Międzyrzecza sądu
powiatowego, ulokowanie okręgowej
komendantury wojskowej, garnizonu,
lotniska i budowę wielu zakładów pracy.
Jak wiadomo, traktat wersalski przyznał
miasto Polsce, Niemcy zostali więc bez
ważnego węzła komunikacyjnego,
a nawet stacji granicznej po swojej
stronie.”Przedstawione materiały
stanowią jedynie ułamek wspólnej
historii obszaru współpracującego ze
sobą dzięki rybakom, w ślad za którymi
uzyskaliśmy dostęp do środków
europejskich w ramach Programu
Operacyjnego Ryby 2007–2013,
niewątpliwą wartością dodaną tej
inicjatywy społecznej jest możliwość
dotarcia do wielu niezwykle cennych
informacji, które świadczą zarówno o
tych którzy tutaj dawniej żyli jak i o nas
samych.
Kamil Sieratowski, dr Marceli Tureczek
Historia
16
Zegar Möllingerów od ponad 164 lat odmierza czas w Zbąszyniu
Rafał Pikuła i Michał Olejniczak z Wolsztyna
Historię tego najstarszego działającego
bez przerwy urządzenia doskonale
znają pasjonaci zegarów wieżowych
Michał Olejniczak i Rafał Pikuła
z Wolsztyna.
R o d z i n a M ö l l i n g e r, p o c h o d z ą c a
z pogranicza Badenii-Wirtembergii
i Nadrenii-Palatynatu, była jednym
z największych rodów
zegarmistrzowskich w Europie. W XVII
wieku region Badenii-Wirtembergii, pod
wpływem nurtów religijnych
rozwijających się w Szwajcarii i Holandii,
był prężnym ośrodkiem mennonickim
w Niemczech, tak więc i ród Möllingerów
przyjął tę wiarę za swoją, kontynuując tę
tradycję przez wiele pokoleń. Tradycje
zegarmistrzowskie rodu Möllinger
rozpoczął Vinzent Möllinger (ur. 22.
Listopada 1668 w Guntersblum, zmarł
27. Grudnia 1748 w Ruchheim). Spośród
9 dzieci (8 synów i jednej córki), wielkim
talentem zegarmistrzowskim wykazał się
Johann Jacob Möllinger, urodzony
4 grudnia 1695 w Dühren, zmarły
17 stycznia 1763 in Neustadt an der
Haardt w Badenii-Wirtembergii. Johann
Jacob był najstarszym synem Vinzenta
i tak, jak on, życie swoje prywatne
i zawodowe związał z regionem, w
którym się urodził, i w którym później
zmarł. Słynął z niezwykle dokładnych
zegarów domowych i wieżowych, które
wytwarzał. To on wypracował tradycyjną
dla rodu konstrukcję zegara wieżowego,
którą następnie kontynuowali jego
potomkowie, mianowicie zegary
zaopatrzone były w wychwyt nożycowy –
zwanym też Annarta, wynaleziony
w roku 1741, który świetnie sprawdzał
się w zegarach wieżowych, był nietrudny
do wykonania i konserwacji, co czyni
zegary wytwarzane w tej technologii
niezwykle trwałymi. Tworzone przez
Johanna Jacoba Möllingera zegary nie
były sprzedawane tylko w Niemczech,
ale trafiały także do odbiorców za ocean,
tj. Ameryki Północnej. Johann Jacob
Möllinger zamontował swoje zegary
w wielu miejscach, między innymi
w bramie miejskiej miasta Speyer (pol.
Spira), zwanej powszechnie Altpörtel,
który funkcjonuje tam do dziś; kościele
Trójcy Świętej w Wormacji (obecnie
w muzeum), kościele p.w. Świętego
Grzegorza w Wachenheim oraz wieży
kościoła katolickiego w Offenbach an der
Queich (usunięty w 1993 roku na rzecz
zegara elektronicznego). Wszystkie
te miejscowości znajdują się w kraju
związkowym Nadrenia–Paltynat.
Blask wytworów Johanna Jacoba
Möllingera szybko jednak został
przyćmiony dziełami jego syna,
Christiana Möllingera, urodzonego
26 września 1754 in Neustadt an der
Haardt, gdzie osiadł i zmarł jego ojciec;
sam zmarł 26 stycznia 1826 w Berlinie.
Młody zegarmistrz szybko zauważył,
że choć pozycja jego ojca na rynku
zegarmistrzowskim była niezwykle
wysoka i bez problemu mógł ją
kontynuować w rodzinnym regionie,
postanowił jednak wyemigrować do
stolicy Prus – Berlina. Miasto wówczas
było prężnym ośrodkiem nauki i sztuki,
a zamożność państwa sprawiała, że
istniały tam warunki dla dalszego
rozwoju. W literaturze przedmiotu
Christian Möllinger uważany jest za
najwybitniejszego przedstawiciela rodu,
szybko zdobył uznanie samego króla
pruskiego Fryderyka Wilhelma II,
z którym korespondował. Jako wybitny
zegarmistrz, został szefem Głównego
Instytutu Zegarmistrzowskiego na
dworze króla Fryderyka Wilhelma II.
Specjalizował się w zegarach z wahadłem
kompensacyjnym, był również
producentem wielu skomplikowanych
zegarów astronomicznych, z którym
jeden, zwany zegarem akademickim,
odmierzał czas w Pruskiej Akademii
Nauki i Sztuki w Berlinie. Inny zegar
astronomiczny mieścił się w Sali
Francuskiej Zamku Miejskiego w Berlinie,
zegar szczęśliwie przetrwał wojnę
i wyburzenie zamku, i obecnie znajduje
się w Poczdamie. Precyzyjny zegar
zbudowany w 1787 roku przez
Möllingera służył jako główny czasomierz
Berlina aż do 1903, kiedy to na wieży
Zamku Miejskiego w Berlinie
zamontowano mechaniczny zegar
wieżowy produkcji Georga Richtera,
którego dokładność chodu na wieży
kontrolowano za pomocą nowoczesnych
technik komunikacji w osobnym
laboratorium i obserwatorium
astronomicznym. Zasługi zegarmistrza
były tak duże, że w 1790 roku został
uznanym przez króla pruskiego głównym
zegarmistrzem Prus i Berlina, od tego
czasu odpowiedzialny był za dokładne
wskazania wszystkich zegarów
w mieście. Wydał także małą książkę
dotycząca zegarmistrzostwa i ich
usprawniania, opierając się
doświadczeniem zdobytym podczas
synchronizacji mechanicznych zegarów
wieżowych stolicy Prus. Na wieżach
kościoła św. Jakuba w Rügen i Kościoła
w Liebenwalde znajdowały się zegary
wieżowe Möllingera, zegary te jednak
najpewniej nie przetrwały do dnia
dzisiejszego.
Po śmierci zakład Möllingera dalej
kontynuował działalność, choć zakład
skupił się na produkcji zegarów
wieżowych. Najpewniej pozostawał
w rękach potomków i funkcjonował przy
Zimmerstrasse w Berlinie. W wrześniu
1851 roku jeden egzemplarz o numerze
899 trafił na wieżę odbudowywanego
kościoła w Zbąszyniu, gdzie działa do
dziś. Zegar natomiast z sierpnia 1851
roku o numerze 898 mieści się na wieży
kościoła św. Mikołaja w Lemgo
w Niemczech, gdzie do dziś wybija
godziny (zegar nie posiada tarcz
zegarowych). Trudno powiedzieć, kiedy
manufaktura zakończyła działalność.
Jeszcze 1882 roku zamontowała na
wieży kaplicy św. Jana w Quedlinburgu
(Pol. Kwedlinburg), niedawno z resztą
odrestaurowany. Jest to jednak ostatnia
znana nam data wybita na płytach
zegarów Mollinergów. Wybitność
i geniusz przedstawicieli tego rodu
zegarmistrzów jest niekwestionowana,
co potwierdza fakt nie tylko zaszczytów,
które otrzymali na dworze króla
pruskiego, ale także trwałość ich
c.d. str 17
produktów.
Kultura
17
Rok w Galerii Baszta i w Muzeum
Miniony rok był bogaty w wydarzenia
kulturalne. Znaczące miejsce
w kalendarzu imprez Zbąszyńskiego
Centrum Kultury, miały także wystawy
w Galerii Baszta.
Galeria Baszta w 2015 roku
Dorota Kolesińska z fotografiami
„Tożsamość ciała”, ukazując temat
świadomości swojego ciała. Prace oraz
obiekt, przedstawiały 6 różnych
fotografii kobiecego ciała, podkreślając
nacisk na biologiczne ograniczenie
cielesności. W kolejnym miesiącu
mieliśmy szansę zobaczyć pracę
Magdaleny Kacperskiej „W błękicie”,
prezentującą druk wklęsłowypukły. Po
raz pierwszy w Galerii pokazaliśmy
tkaniny i żakardy o ciekawej fakturze,
barwie i innowacyjności. Autorem ich
był Tomasz Dróżdz. W ramach
15. Międzynarodowych Spotkań
Artystycznych „Experyment. Inne
przestrzenie”, w Galerii Baszta
zaprezentowała się Anna Wójcik. W jej
wydaniu florystyka nabrała innego,
bardziej duchowo – artystycznego
wymiaru. Z końcem lata odbył się
wernisaż prac Ewy Muszalskiej pt. „
Harmoniczne”. Autorka przeniosła nas w
świat porządku, równowagi oraz ładu.
Prace Ewy Muszalskiej to ciąg
przeróżnych, powtarzających się
elementów, zamkniętych w kole,
przypominające trochę mandalę.
W międzyczasie, Galeria Baszta
zapraszała także na instalację Joanny
Ostrowskiej „Zielono”, która znalazła
swoje miejsce w Muzeum. Artystka
wypełniła muzealną przestrzeń zieloną
trawą, ukazują ją w zupełnie innym
wymiarze. Na „Bajki na dobranoc”
zaprosili nas artyści z Zielonej Góry,
Jarosław Jeschke i Stefan Hanćkowiak.
Artyści. Wydarzeniem wieńczącym rok
w Galerii Baszta była wystawa
Magdaleny Leśniak „Baza danych”.
Przestrzeń Galerii została zapełniona
bardzo ciekawymi grafikami, które
ukazały zapis tego, co otacza nas na co
dzień.
Rok w Muzeum
Muzealny rok rozpoczęliśmy wystawą
fotografii Pana Mariana Andrzejaka
„Jesienne klony”. Maciej Bohdanowicz
zaprezentował zbąszyńskie pocztówki
w nieco innym wydaniu prezentując je
podczas wystawy „Takie są fakty”.
W zabawny, nieco przejaskrawiony
sposób, na wspomnianych
pocztówkach, ukrył ciekawe "fakty", np.
ufo nad zbąszyńskim jeziorem czy
tramwaje na ulicy 17 Stycznia. Podczas
„Nocy Muzeów”, Muzeum zamieniło się
nie do poznania. Sala tortur, sala kata
dok. ze str 16
elektryczny, co pozwala na ułatwienie
jego obsługi. Ze względu na odchylenia
wieży, mechanizm był poziomowany.
Niestety dziś mechanizm bicia godzin jest
zatrzymany i odłączony od dzwonu, gdyż
firma montująca elektroniczny kurant
nieprofesjonalnie wyłączyła go
z użytkowania (za pomocą drewnianego
kołka). Mamy jednak nadzieję, ze zegar
uda się zachować poprzez wpisanie go
do rejestru zabytków, a w przyszłości
przywrócenie do go pełnej sprawności
tak, aby i stary zegar znów wybijał, a nie
tylko wskazywał czas, jednocześnie
pozwalając cieszyć się melodią graną
przez elektroniczny kurant, co
oczywiście powinno być w ten sposób
rozwiązane.
Zegar na wieży kościoła w Zbąszyniu od
164 lat wskazuje czas mieszkańcom
i jeżeli będzie w przyszłości otoczony
troską, bez problemu przetrwa drugie
tyle lat. Są w Europie zegary wieżowe
mechaniczne funkcjonujące po 400 czy
więcej lat i wcale nie wybierają się na
emeryturę. Zegar wieżowy w Zbąszyniu
najprawdopodobniej miał jednak
pierwotnie czarne tarcze z białymi lub
złoconymi wskazówkami, aby jednak się
w tym zakresie upewnić, należałoby
przeprowadzić badania powierzchni
właśnie tarczy i wskazówek. Do zegara
został na przestrzeni lat dodany naciąg
elektryczny, który sprawia, ze zegar jest
nakręcany nie ręcznie, a przez silnik
oraz pierwszy raz otwarte piwnice
Muzeum. Bardzo ciekawym
wydarzeniem była wspólna wystawa
prac studentek ASP z Zielonej Góry oraz
Łodzi, pod tytułem „Kooperacja”.
Głównym założeniem wystawy było
wkomponowanie prezentowanych prac
w ekspozycje muzealne. Okres letni to
przede wszystkim działanie Karoliny
Żyniewicz „Second life” w ramach
15. Międzynarodowych Spotkań
Artystycznych „Experyment. Inne
przestrzenie”. Artystka
nadała
przestrzeni muzealnej zupełnie innego
znaczenia jaki ma na co dzień. Podczas
Święta Jeziora odbyła się wystawa
Katarzyny Lis – Lachowicz „Fotografie
i tkaniny”. Artystka pokazała swoją
fascynację zachodami słońca.
Zobaczyliśmy też jej gobeliny i prace
wykonane w technice batiku.
Z początkiem listopada, odbyła się
wystawa fotografii grupy fotograficzno filmowej "Trzecie Oko Strzyżewa"
pt. "Moja chwila". Młodzi ludzie pod
kierunkiem Pana Jarosława Olszewicza,
zaprezentowali swoje prace z lat 2012 2015, ukazujące szerokie spektrum
życia, od krajobrazu, po portrety
przyjaciół i zawody najbliższych
np. rodziców. W grudniu odbył się
wernisaż prac „Oto Anioł oto Człowiek”
Lilianny Lazarskiej. Anioły w nieco innym
wydaniu. Anioł, który jest naszym
opiekunem. Jest blisko nas i czuwa nad
nami.
Urszula Bordych
Zegarów tej manufaktury w Niemczech
pozostało bardzo niewiele, a na tereny
obecnie należące do Polski nie trafiło ich
zbyt dużo. W Wielkopolsce zegary tej
manufaktury są niezwykłą rzadkością,
zegary wieżowe z wychwytem
nożycowym również trudno w Polsce
spotkać. Ciekawe, czy w 1851 roku, gdy
ktoś szedł go pierwszy raz z świecą w ręce
nakręcić myślał, ze zegar ten przetrwa do
n a s z y c h c z a s ó w, k t ó r e n i e s t e t y
w porównaniu z okresem powstania
zegara, są czasami twórczości w dużej
mierze dość miernej jakości. Cóż, żyjemy
w epoce tandety i plastiku, i musimy się
z tym pogodzić.
Michał Olejniczak
Sport
18
X lecie Klubu Biegacza TKKF „Łabędź" Zbąszyń
Na długo w pamięci uczestników
pozostanie Pierwsza Zabawa Biegaczy
w Nądni, która odbyła się 14 listopada
2015 roku. Impreza była też okazją do
podsumowania 10 lat działalności Klubu
Biegacza, który jako sekcja działa pod
szyldem Towarzystwa Krzewienia
Kultury Fizycznej ognisko „Łabędź”
w Zbąszyniu. Przybyłych powitał prezes
TKKF Łabędź Zbąszyń Sławomir
Szkudlarek. Przy okazji został odczytano
krotki rys historyczny TKKF Łabędź
Zbąszyń z lat 1959 - 2005 roku.
Przypomnienie 10 lat działalności było
możliwe za sprawą prezentacji
multimedialnej, którą przygotował
Grzegorz Wydrych. Był też czas na
opowieści o biegowych przeżyciach.
Geneza powstania TKKF w Polsce
Towarzystwo Krzewienia Kultury
Fizycznej jest ogólnopolską organizacją,
która powstała na fali przemian
społeczno-politycznych, jakie miały
miejsce w 1956 r. Wówczas zaistniały
dogodniejsze warunki dla rozwoju
dawnego sportu powszechnego, który
w okresie międzywojennym miał wielu
zwolenników, również w Zbąszyniu min.
dzięki działalności Towarzystwa
Gimnastycznego Sokół. W sytuacji,
kiedy dynamicznie rozwijał się sport
wyczynowy w oparciu o wielkie zakłady
pracy, wojsko i milicję, brakowało
miejsca dla zwolenników uprawiania
sportu dla zdrowia, dla aktywnego
wypoczynku. Stąd grono głównie
przedwojennych działaczy sportowych,
byłych zawodników, trenerów, wielu
członków „Sokoła" wystąpiło z inicjatywą
zwołania w Warszawie krajowej narady
aktywu sportowego. Owa narada, która
miała miejsce dnia 3 maja 1957 roku,
stała się założycielskim zjazdem,
powołującym do życia Towarzystwo
Krzewienia Kultury Fizycznej.
TKKF w Zbąszyniu
Ognisko Towarzystwa Krzewienia
Kultury Fizycznej w Zbąszyniu powstało
w 1959 roku z inicjatywy Egona Kleina,
który do 1965 roku był prezesem TKKFu
w Zbąszyniu. Na listę założycieli wpisali
się również Edmund Małycha, Witold
Kuczyński, Marian Kuczyński, Bolesław
Suterski i Stanisław Kluj. Działalność
Ogniska wkrótce spowodowała
ożywienie sportowe miasteczka. Egon
Klein wraz z grupą przyjaciół przywrócił
do stanu używalności obiekty
lekkoatletyczne miejskiego stadionu,
przyczynił się do wybudowania trybuny
oraz w 1962 roku pomieszczeń Ogniska
TKKF, które nazwano Klubem (dawna
kawiarnia Łabędź, obecnie apteka). Stał
się on najbardziej lubianym miejscem
spotkań młodzieży Zbąszynia i działał do
końca lat 80 tych.
W latach 1961-1965 Ognisko „Łabędź"
organizowało w ramach Spartakiad
1000-lecia" cykl imprez, takich jak:
zawody lekkoatletyczne, wyścigi
pływackie, pokazy gimnastyczne,
wyścigi rowerowe, imprezy dla dzieci.
Koronną imprezą tego cyklu był
zorganizowany w 24 i 25 sierpnia 1963 r.
VI Wojewódzki Zlot Ognisk TKKF, który
oceniono jako największy i najlepiej
zorganizowany. W prasie nazwano go
„Małą Olimpiadą TKKF". W zlocie brało
udział 2500 sportowców. W miasteczku
zlotowym ustawiano 650 namiotów.
Sekcja Badmintona
Przy TKKFie działa sekcja badmintona,
której prekursorem był Egon Klein.
Pierwszymi zawodnikami byli:
Stanisława i Bolesław Suterscy
(sześciokrotni mistrzowie Polski oraz
reprezentacji Polski na mecz z NRD) oraz
Genowefa Małycha, Witold Kuczyński
i E. Klein. Zbąszyńscy badmintoniści
zakwalifikowali się do rozgrywek II ligi
ogólnopolskiej, w drużynie występowali:
Stanisława i Bolesław Suterscy, Eugenia
Małycha, Ireneusz Małycha, Katarzyna
Kutzmann, Andrzej i Marian
Gassemowie oraz Zbigniew Gorzelany.
Sekcja działała do 1982 roku, którą
reaktywowano w 1987 roku.
Sekcja Szachowa
Od wielu lat Zbąszyń słynie z wysokiego
poziomu szkoleń szachowych. Warto
wspomnieć, że w 1976 roku z inicjatywy
Marka Goździewicza przy TKKFie w
Zbąszyniu utworzono sekcję szachową.
Drużyna naszych szachistów w 1984
roku awansowała do ligi okręgowej.
Tytuły mistrzostwie na szczeblu
województwa zielonogórskiego zdobyli;
Ewa Siwińska, Małgorzata Andrys
i Cezary Piątkowski. W 1982 roku sekcję
szachową przejął MKS Wicher Zbąszyń.
Sekcja kulturystyczna
W 1978 roku powstała sekcja
kulturystyczna, której założycielem był
Wojciech Czekała. Początki były bardzo
trudne, zawodnicy we własnym zakresie
wykonali sprzęt do ćwiczeń.
Pomieszczenie do ćwiczeń w piwnicy SP
nr 2 w Zbąszyniu użyczył dyrektor Marek
Goździewicz. Sekcja liczyła od 5 di 7
ćwiczących, więcej nie mieściło się
w małym pomieszczeniu. W końcu
udało się zakupić pozostały sprzęt a Woj.
TKKF w Ziel. Górze przekazało sztangę
180 kg z kompletem talerzy
ogumowanych. W 1981 roku oddano do
użytku siłownię wybudowaną w czynie
społecznym przez OSiR w Zbąszyniu.
Sekcja tenisa ziemnego
W 1986 roku powstała sekcja tenisa
ziemnego, wcześniej działaczom TKKFu
udało się przekonać miejscowe
społeczeństwo i władze oraz zakłady do
wybudowanie kartów tenisowych, które
powstały przy ul. 17 stycznia.
W pierwszych mistrzostwach Zbąszynia
w kategorii do lat 30 wygrał Krzysztof
Pawelski a w grupie powyżej lat 30
Zbigniew Zapaśnik. Dawne korty zostały
ostatnio odnowione i do dzisiaj
odbywają się tam cykliczne rozgrywki.
Sekcja tenisa stołowego
Warto dodać, że w momencie
powstawania sekcji biegowej, przy
TKKFie w Zbąszyniu działała również
bardzo prężnie sekcja tenisa stołowego,
którą powołał do życia nasz obecny
wiceprezes TKKF Łabędź Zbąszyń
Dariusz Chłopek. Koledzy pingpongiści
brali udział w rozgrywkach IV i III ligi, trzy
razy w tygodniu prowadzono treningi
oraz otwarte zajęcia z dziećmi
młodzieżą.
W pierwszym okresie 25 lat istnienia
organizacji funkcje prezesów ogniska
pełnili: w latach 1959 – 1965
wspomniany Egon Klein, od 1965 do
1973 roku prezesami byli: Edmund
Małycha, Jan Domagała, Stanisław
Chelpa, Henryk Wierzchacz, Jan Łata
i Witold Kuczyński. Najdłużej, bo aż 37
lat prezesem był Stanisław Kluj, który
w 2010 roku prowadzenie dalszej
działalności sportowej pod szyldem
TKKFu, przekazał założycielom sekcji
biegowej, która powstała w 2005 roku.
Archiwum TKKF Łabędź Zbąszyń
Sport
19
IX Memoriał Bokserski im. Z. Szułczyńskiego i M. Akonoma
W sobotę, 17 października w hali
sportowej „Zbąszynianka” odbył się
IX Memoriał Bokserski im.
Z. Szułczyńskiego i M. Akonoma.
Uroczystego otwarcia imprezy dokonał
Marek Orzechowski, Wiceburmistrz
Zbąszynia, który życzył uczestnikom
powodzenia w swoich walkach.
Powitania zawodników dokonał także
Z b i g n i e w A k o n o m , Wi c e p r e z e s
ds. boksu klubu sportowego „Obra”
Zbąszyń.
Na zawody przyjechali bokserzy z takich
miejscowości jak: Poznań, Konin,
Szamotuły, Wrocław, Bydgoszcz, Piła,
Leszno, Zielona Góra, Sulechów,
Gorzów Wlkp., Wałcz, Śrem oraz
Wałbrzych. Licznie do zawodów stawili
się także bokserzy z sekcji K.S. Obra
Zbąszyń.
Dwadzieścia dwie walki odbyły się
w trakcie całego memoriału, które były
poprzedzone walkami sparingowymi.
Emocji na ringu nie brakowało.
Pojedynki były bardzo zacięte, kibice
mogli zobaczyć także bokserskie
nokauty. Po każdej walce sędzia wręczał
dyplomy dodatkowo zwycięzca starcia
otrzymywał pamiątkową statuetkę,
natomiast pokonany zawodnik medal.
Do gorącego dopingu zagrzewał kibiców
niezawodny spiker Mariusz Frąckowiak.
Aplauz nie ustawał nawet na chwilę,
zwłaszcza kiedy na ringu pojawiali się
Zbąszyniacy. Atmosfera w hali była
niesamowita.
Zespół taneczny REGO zadbał o oprawę
artystyczną imprezy. Po uroczystości
otwarcia oraz w przerwie pomiędzy
walkami na ringu zaprezentował swoje
układy taneczne. Na uczestników czekał
również poczęstunek. Organizatorami
wydarzenia byli: Klub Sportowy „Obra”
Zbąszyń oraz Zbąszyńskie Centrum
Sportu, Turystyki i Rekreacji.
ZCSTiR
Nasze dziewczyny na Mistrzostwach Świata w Finlandii
4 grudnia w Tempere, Finlandia
rozpoczęły się Mistrzostwa Świata
kobiet w unihokeju. Wśród finalistów
MŚ znalazła się także, reprezentacja
Polski, w której szeregach znalazły się
trzy zawodniczki zbąszyńskiego klubu
PKS MOS: Agnieszka Kozanecka, Marta
Stachowiak i Klaudia Szelzchen. Niestety
z powodu kontuzji Marta Stachowiak nie
wyjechała na turniej. Wszystkich bardzo
cieszy udział młodej Klaudii Szelzchen,
rodowitej mieszkanki Zbąszynia,
wychowanki miejscowego klubu.
Klaudia Szelzchen ( ur. 25.09.1996) na
stałe mieszka w Zbąszyniu, tu uczyła się
w Szkole Podstawowej im. Arkaedgo
Fiedlera, następnie w Gimnazjum
i Liceum Garczyńskiego. Aktualnie
studentka pierwszego roku Akademii
Wychowania Fizycznego w Poznaniu.
Swą przygodę z unihokejem rozpoczęła
w Powiatowym Klubie Sportowym MOS
Zbąszyń. Bardzo ambitna, pracowita
i skromna zawodniczka, na swój sukces
bardzo ciężko pracowała przez ostanie
lata na treningach. Każda wolna chwila
jest dla niej dobrą okazją do treningu.
Pracownicy ZCSTiR doskonale znają
Klaudię, dla której obiekty sportowe
Zbąszynia stały się drugim domem.
Często można ją spotkać biegającą
uliczkami Zbąszynia. To wszystko
sprawiło, że trenerzy Reprezentacji
Polski dostrzegli młodą zawodniczkę.
Agnieszka Kozanecka (08.03.1993) na
stałe mieszka w Niechanowie. Studentka
Akademii Wychowania Fizycznego
w Po z n a n i u o r a z Po l i t e c h n i k i
Poznańskiej. Swą przygodę
z unihokejem rozpoczęła w UKS
Błyskawica Niechanowo, następnie grała
w UKS Absolwent Siedlec, z którym
zdobywała tytuły Mistrza Polski i od
trzech sezonów reprezentuje PKS MOS
Zbąszyń. W tym sezonie prezentuje
bardzo solidną formę. Niezwykle
zaangażowana w pracę, która przynosi
bardzo dobre owoce. Występowała już
w Reprezentacji Polski Juniorek
i Seniorek, ale były to jej pierwsze
seniorskie Mistrzostwa Świata.
Marcin Hoffmann
Otwarte Mistrzostwa Zbąszynia w Tenisie Stołowym
Otwarte mistrzostwa w tenisa
stołowego w okolicach Święta
Niepodległości - 11 listopada - to już
kilkuletnia sportowa tradycja
Zbąszynia. W sobotę, 7 listopada w hali
„Zbąszynianka” spotkali się amatorzy
tenisa stołowego. Na starcie stanęli
zawodnicy między innymi z: Babimostu,
Wijewa, Opalenicy, Trzciela, Sławy,
Radomyśla, Pońca, Kopanicy, Lasówki,
Kaszczoru, Świebodzina, Łagowa,
Poznania, Kuślina oraz Zbąszynia,
Przyprostyni, Perzyn i Zakrzewka. Część
zawodników startuje w Zbąszyniu
regularnie, niektórzy wystartowali
w zawodach po raz pierwszy. Turniej
otworzył Marek Orzechowski
wiceburmistrz Zbąszynia życząc
zawodniczkom i zawodnikom udanego
występu i satysfakcjonujących wyników
końcowych. W zawodach wzięło udział
50. zawodników, w tym jedna kobieta
Aleksandra Skrzypczak, która ze względu
na brak rywalek zdecydowała się
na występ w grupie gimnazjalnej
chłopców. Turniej odbywał się w pięciu
kategoriach: kobiety, chłopcy szkoły
podstawowe, chłopcy szkoły
gimnazjalne, mężczyźni do lat 45 oraz
mężczyźni powyżej 45 lat. Pojedynki
toczono w grupach, systemem każdy
z każdym, do 3 wygranych setów.
Rywalizacja w kategorii szkół
podstawowych została rozstrzygnięta
dzięki pojedynkom rozegranym
w ramach jednej grupy. W pozostałych
kategoriach mecze rozgrywane
w grupach decydowały o wyjściu
II Sztafeta z Łabędziem
Sprintem leśnymi duktami pod
Zbąszyniem biegło około stu
uczestników II Sztafety z Łabędziem.
Zawody są okazją do integracji
środowiska biegowego z dwóch
województw i kilkunastu gmin
wielkopolsko – lubuskiego pogranicza.
Organizatorzy - Klub Biegacza TKKF
Łabędź Zbąszyń - już po raz drugi
znakomicie zrealizowali swoje zadanie.
Sukces organizacyjny pierwszej edycji,
spowodował spore zainteresowanie
drugą sztafetą. Limit stu uczestników
błyskawicznie się wyczerpał.
W rywalizacji wystartowały
23 czteroosobowe drużyny. Każdy
z uczestników miał do pokonania dwa
razy po 2,5 km. Po sportowych
emocjach, na wszystkich czekała pyszna
grochówka przygotowana przez PHU
„Emkrzych” Krzysztof Krzywiecki
z Nądni. W składzie najszybszej drużyny
(sztafeta nr 4 – 01:25:13) znaleźli się:
Sławomir Szkudlarek z TKKF Łabędź
Zbąszyń, Piotr Wesoły z Klubu Biegacza
Bolewice, Paweł Michałowski i Dariusz
Siama ze Zbąszynia. Drugie miejsce na
pudle zajęli (sztafeta nr 23 – 01:23:32)
Beata Woźna z Przyprostyni, Mariusz
Pyszkowski z Babimojskiego Klubu
najlepszych zawodników do dalszego
etapu mistrzostw. Kolejne pojedynki
toczyli już między sobą walcząc
o końcowy sukces w całych zawodach.
Zawodnicy rozgrywali zacięte
pojedynki, a o końcowych zwycięstwach
decydowały często pojedyncze piłki.
W wielu potyczkach o wygranej musiał
decydować piąty set. Sympatycy tenisa
stołowego z pewnością nie mogli
narzekać na brak sportowych wrażeń.
Na zakończenie najlepsi zawodnicy
otrzymali z rąk Tomasza Szczechowicza,
dyrektora Zbąszyńskiego Centrum
Sportu, Turystyki i Rekreacji statuetki
oraz pamiątkowe dyplomy. Poniżej
przedstawiamy wyniki końcowe
turnieju. Kategoria kobiet: 1. Aleksandra
Skrzypczak, Wijewo. Szkoły
podstawowe: 1. Błażej Pauch, UKS Agro
Kluczewo. 2. Emanuel Skrzypczak,
Wijewo. 3. Kacper Bójko, Perzyny.
Szkoły Gimnazjalne: 1. Arkadiusz
Przywecki, Opalenica. 2. Konrad
Kędziora, UKS Agro Kluczewo. 3. Robert
Górski, Babimost. Kategoria mężczyzn
do lat 45: 1. Szymon Starszak, Zbąszyń.
2. Paweł Żarski, Sława. 3. Wojciech
Walencki, Poniec. Kategoria mężczyzn
powyżej 45 lat: 1. Józef Szczebiot,
Zbąszyń. 2. Andrzej Floryszczak, UKS
Agro Kluczewo. 3. Wojciech Starszak,
Świebodzin.
ZCSTiR
Biegowego „Bakcyl”, Przemysław
Fleischer z TKKF Zbąszyń i Marcin Mazur
ze Zbąszynka. Trzeci wynik uzyskali
(sztafeta nr 3 – 01:27:11) Marek
Tomaszewski z Mosiny, Mariusz Siedlasz
z TKKF Zbąszyń, Honorata Janowicz
z Opalenicki Klub Biegacza i Karol
Banach z Bolewic. Pozostali uczestnicy
zawodów wzięli udział w losowaniu
atrakcyjnych nagród. Zawody wsparli
"FLORENCJA" Pielęgniarski Punkt
Medycyny Rodzinnej Zbąszyń - Dariusz
Chłopek, PHU Emkrzych - Krzysztof
Krzywiecki z Nądni oraz jeden z biegaczy
TKKF Łabędź Zbąszyń. Sztafeta
otrzymała również dofinansowanie
z Gminy Zbąszyń.
Mateusz Basiński

Podobne dokumenty