Adoracja - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Adoracja - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Adoracja Baranka Na końcu uświęcenie świata osiągnie sobie właściwą
pełnię, czyli osiągnie pełnię jedności społecznej w Chrystusie. Ludzie nie
osiągną jedności, jaka jest w Trójcy Świętej. Stopień jedności międzyludzkiej
będzie taki jak stopień zjednoczenia się ludzi z Chrystusem; człowiekiem i
Bogiem. Nie wiemy jak dalece bodziemy przebóstwieni, na pewno nie
będziemy Osobami Bożymi, pozostaniemy tylko ludźmi. Nie wiemy również
jak dalece wszyscy staną się jednością, na pewno nie będziemy „jednym
człowiekiem”, tak jak jest Jeden Bóg. Pozostaniemy zawsze stworzeniami, dla
których
jakiekolwiek
przebóstwienie
i
jakakolwiek
jedność
jest
niezasłużonym darem Boga Stworzyciela i ma swoje misteryjne granice.
Cieszymy się, że nazywamy się i jesteśmy synami Bożymi (1 J 3, 1), aby
później ukazać się z Chrystusem w chwale (Kol 3, 4), w której będziemy
podobni Bogu, ponieważ ujrzymy Go takim jakim Jest (1 J 3, 2). Wspólnie
jak cały Kościół razem z Najświętszą Maryją bodziemy uwielbiać Baranka,
Króla Królów, Pana Panów. Równocześnie w Chrystusie z Nim i przez Niego,
będziemy uwielbiać Boga Ojca. Bóg będzie w pełni tego słowa znaczeniu
„Bogiem z nami”. Jahwe, „który Jest”, który jest wśród nas na ziemi, będzie z
nami w całej możliwej pełni. My będziemy Miastem Świętym, „a jego
świątynią Baranek”, w jedności Ducha Świętego. Będziemy pożywać z drzewa
poznania dobra i zła uczestnicząc w wiedzy Boga oraz z drzewa życia,
uczestnicząc w Tajemnicy życia Bożego, na zawsze. MARANATHA – przyjdź
Panie Jezu!
+ Adoracja Baranka przez sługi Jego. „I ukazał mi rzekę wody życia, lśniącą
jak kryształ, wypływającą z tronu Boga i Baranka. Pomiędzy rynkiem Miasta
a rzeką, po obu brzegach, drzewo życia, rodzące dwanaście owoców –
wydające swój owoc każdego miesiąca – a liście drzewa [służą] do leczenia
narodów. Nic godnego klątwy już [odtąd] nie będzie. I będzie w nim tron Boga
i Baranka, a słudzy Jego będą Mu cześć oddawali. I będą oglądać Jego
oblicze, a imię Jego – na ich czołach. I [odtąd] już nocy nie będzie. A nie
potrzeba im światła lampy i światła słońca, bo Pan Bóg będzie świecił nad
nimi i będą królować na wieki wieków. I rzekł mi: Te słowa wiarygodne są i
prawdziwe, a Pan, Bóg duchów proroków, wysłał swojego anioła, by sługom
swoim ukazać, co musi stać się niebawem. A oto niebawem przyjdę.
Błogosławiony, kto strzeże słów proroctwa tej księgi. To właśnie ja, Jan,
słyszę i widzę te rzeczy. A kiedym usłyszał i ujrzał, upadłem, by oddać
pokłon przed stopami anioła, który mi je ukazał. Na to rzekł do mnie: Bacz,
byś tego nie czynił, bo jestem współsługą twoim i braci twoich, proroków, i
tych, którzy strzegą słów tej księgi. Bogu samemu złóż pokłon! Dalej
powiedział do mnie: Nie kładź pieczęci na słowa proroctwa tej księgi, bo
chwila jest bliska. Kto krzywdzi, niech jeszcze krzywdę wyrządzi, i plugawy
niech się jeszcze splugawi, a sprawiedliwy niech jeszcze wypełni
sprawiedliwość, a święty niechaj się jeszcze uświęci. Oto przyjdę niebawem, a
moja zapłata jest ze Mną, by tak każdemu odpłacić, jaka jest jego praca. Jam
Alfa i Omega, Pierwszy i Ostatni, Początek i Koniec. Błogosławieni, którzy
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
płuczą swe szaty, aby władza nad drzewem życia do nich należała i aby
bramami wchodzili do Miasta. Na zewnątrz są psy, guślarze, rozpustnicy,
zabójcy, bałwochwalcy i każdy, kto kłamstwo kocha i nim żyje. Ja, Jezus,
posłałem mojego anioła, by wam zaświadczyć o tym, co dotyczy Kościołów.
Jam jest Odrośl i Potomstwo Dawida, Gwiazda świecąca, poranna. A Duch i
Oblubienica mówią: Przyjdź! A kto słyszy, niech powie: Przyjdź! I kto
odczuwa pragnienie, niech przyjdzie, kto chce, niech wody życia darmo
zaczerpnie. Ja świadczę każdemu, kto słucha słów proroctwa tej księgi:
jeśliby ktoś do nich cokolwiek dołożył, Bóg mu dołoży plag zapisanych w tej
księdze. A jeśliby ktoś odjął co ze słów księgi tego proroctwa, to Bóg odejmie
jego udział w drzewie życia i w Mieście Świętym – które są opisane w tej
księdze. Mówi Ten, który o tym świadczy: Zaiste, przyjdę niebawem. Amen.
Przyjdź, Panie Jezu! Łaska Pana Jezusa ze wszystkimi!” (Ap 22, 1-20).
+ Adoracja Baranka przez Starców i Ewangelistów. „I ujrzałem na prawej ręce
Zasiadającego na tronie księgę zapisaną wewnątrz i na odwrocie
zapieczętowaną na siedem pieczęci. I ujrzałem potężnego anioła,
obwieszczającego głosem donośnym: Kto godzien jest otworzyć księgę i
złamać jej pieczęcie? A nie mógł nikt – na niebie ani na ziemi, ani pod ziemią
– otworzyć księgi ani na nią patrzeć. A ja bardzo płakałem, że nikt nie znalazł
się godzien, by księgę otworzyć ani na nią patrzeć. I mówi do mnie jeden ze
Starców: Przestań płakać: Oto zwyciężył Lew z pokolenia Judy, Odrośl
Dawida, tak że otworzy księgę i siedem jej pieczęci. I ujrzałem między tronem
z czworgiem Zwierząt a kręgiem Starców stojącego Baranka, jakby zabitego, a
miał siedem rogów i siedmioro oczu, którymi jest siedem Duchów Boga
wysłanych na całą ziemię. On poszedł, i z prawicy Zasiadającego na tronie
wziął księgę. A kiedy wziął księgę, czworo Zwierząt i dwudziestu czterech
Starców upadło przed Barankiem, każdy mając harfę i złote czasze pełne
kadzideł, którymi są modlitwy świętych. I taką nową pieśń śpiewają: Godzien
jesteś wziąć księgę i jej pieczęcie otworzyć, bo zostałeś zabity i nabyłeś Bogu
krwią twoją [ludzi] z każdego pokolenia, języka, ludu i narodu, i uczyniłeś ich
Bogu naszemu królestwem i kapłanami, a będą królować na ziemi. I
ujrzałem, i usłyszałem głos wielu aniołów dokoła tronu i Zwierząt, i Starców,
a liczba ich była miriady miriad i tysiące tysięcy, mówiących głosem
donośnym: Baranek zabity jest godzien wziąć potęgę i bogactwo, i mądrość, i
moc, i cześć, i chwałę, i błogosławieństwo. A wszelkie stworzenie, które jest w
niebie i na ziemi, i pod ziemią, i na morzu, i wszystko, co w nich przebywa,
usłyszałem, jak mówiło: Zasiadającemu na tronie i Barankowi
błogosławieństwo i cześć, i chwała, i moc, na wieki wieków! A czworo
Zwierząt mówiło: Amen. Starcy zaś upadli i oddali pokłon” (Ap 5, 1-14).
+ Adoracja baranka przez świętych w niebie. „Ostoją w burzach świata jest
Kościół Jezusa Chrystusa. Jesteśmy jego członkami napełnionymi łaską.
Kościół jest arką wiecznego zbawienia, utworzoną z cierpienia i śmierci BogaCzłowieka”. Ks. Spiske rozróżnia prawdę Bożą od jej realizacji przez
człowieka skłonnego do grzechu. Kościół z istoty swojej jest święty, pomimo
tego, że jego członkowie nieraz popełniają wielkie grzechy. „Nawet ci, którzy
noszą strój pasterza, postępują jak wilki”. Pasterze Kościoła to sternicy arki
Chrystusowej, to ludzie Piotra ratujący dzisiejszy świat, wskazujący ludziom
przerażonym i ciemiężonym nadzieję, światło, zwycięską pomoc Bożą (Ks.
Robert Spiske, Kazanie nr 1179. Na uroczystość Wszystkich Świętych. 1
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
listopad 1870, s. 1). Kościół triumfujący, słudzy Boga, licznie zebrani ze
wszystkich narodów i plemion ciągle pomagają Kościołowi na Ziemi: „Stali
przed tronem i Barankiem, ubrani w białe szaty, i mieli w rękach palmy.
Wołali donośnym głosem: Chwała niech będzie naszemu Bogiem, który siedzi
na tronie oraz Barankowi”. Kaznodzieja pyta: „Kim oni są? I czym są dla nas,
gdzie są i dokąd nas prowadzą”? Święci są ludźmi, takimi jak my, którzy
zrozumieli swoje przeznaczenie i osiągnęli je. „Gromada, którą dziś widzimy
przed tronem i Barankiem, w białych szatach i z palmami w rękach, którą
pokazuje nam dziś Ewangelia, to są święci Boga, potwierdzeni za sprawą
cudów, zdziałanych z ich pośrednictwem” (Tamże, s. 2). Pomimo tak wielkiej
pomocy, pomimo największych darów łaski złożonych w Kościele katolickim,
tak wielu jego członków skazuje siebie, swoim życiem, na zagładę. Ks. Spiske
obserwuje fakty i mówi o nich. Nie czyni siebie sędzią, lecz otwiera oczy
ludziom, którzy znajdują się tak blisko źródła zbawienia a z niego nie
korzystają. Dostrzega dwie zasadnicze przyczyny słabości Kościoła XIX
wieku: brak świadectwa oraz „Oświecone dowody” mącące ludziom w
głowach. Jest głęboko przekonany o nieomylności dogi wytyczonej przez
Jezusa Chrystusa, który chciał, abyśmy wszyscy byli naprawdę ludźmi
świętymi (Tamże, s. 3).
+ Adoracja baranka w scenie świętych obcowanie (H. i J. van Eyck, Ołtarz
Baranka mistycznego, 1432, katedra św. Bawona w Gandawie). „W okresie
nowożytnym – przejęto wiele średniowiecznych formuł ikonograficznych;
nowością było wprowadzenie baranka do takich obrazów jak hołd pasterzy,
dziecięctwo Chrystusa (Dziecię Jezus), Ostatnia Wieczerza i ukrzyżowanie, w
których jest on symbolem człowieczeństwa Zbawiciela; największą
popularność zyskało jednak przedstawienie adoracji baranka w scenie
świętych obcowanie (H. i J. van Eyck, Ołtarz Baranka mistycznego, 1432,
katedra św. Bawona w Gandawie). Artyści baroku usamodzielnili koncepcję
baranka i obniżyli jej sakramentalne znaczenie (F. Zurbaran). W sztuce
współczesnej jest on nadal żywym i częstym symbolem Chrystusa, np. 1960
z okazji Światowego Kongresu Eucharystycznego w Monachium wykonano
medalion z barankiem trzymającym zwycięski krzyż; obok umieszczono
czerwony kamień symbolizujący krople zbawczej krwi i napis Pro vita mundi;
w katedrze warszawskiej w kaplicy św. Jana Chrzciciela znajduje się mozaika
Z. Łoskota z 1974 przedstawiająca patrona (w otoczeniu 2 grup proroków),
który wskazuje na baranka umieszczonego na złotej patenie otoczonej kołem
promieni. (H. Leclercq, DACL 1 877-905; Künstle 1 558-665; R. Geike, Der
Ursprung ¡les Lämmernallegoricn in der allchrisllichen Plastik, ZNW 33 (1934)
160-196: J. Braun, RDK I 212-216; F. van der Meer, Majestas Domini, R
1938 32-174); KZSP I z. 6, 17; Réau 1 79-80; A.A. Barb, Mensa sacra,
Warburg Journal 19 (1956) 40-67; Aurenh I 89, 127-132; A.M. Armant,
L'agneau mystique, P 1961; K. Wessel, RBK II 90-94; F. Nikolasch, Das
Lamm als Christussymbol, W 1963; H.V. Elbern, Der eucharislische Kelch im
frühen Mittelalter, B 1964 (zwł. 109-117); B.C. Raw, The Arche» the Eagle and
the Lamb, Warburg-Journal 30(1967) 391-394; IChK II 128-133; T.
Dobrzeniecki, Toruńska Quinitas, BHS 30(1968) 261-278; LCIk III 7-14)” /H.
Wegner, Baranek, III. W ikonografii, w: Encyklopedia katolicka, T. II, red. F.
Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1985, 7-9, k. 9.
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Adoracja błogosławieniem Ojca przez ludzi za Jego dar niewypowiedziany
(2 Kor 9, 15). „Jest zatem zrozumiały podwójny wymiar liturgii
chrześcijańskiej jako odpowiedzi wiary i miłości na „błogosławieństwa
duchowe”, którymi obdarza nas Ojciec. Z jednej strony Kościół, zjednoczony
ze swoim Panem i „w Duchu Świętym” (Łk 10, 21), błogosławi Ojca „za Jego
dar niewypowiedziany” (2 Kor 9, 15) przez adorację, uwielbienie i
dziękczynienie. Z drugiej strony, aż do spełnienia się zamysłu Bożego Kościół
nie przestaje składać Ojcu „ofiary z otrzymanych od Niego darów” i prosić
Go, by zesłał Ducha Świętego na te dary, na niego samego, na wiernych i na
cały świat oraz by przez komunię w śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa
Kapłana i przez moc Ducha Boże błogosławieństwa przynosiły owoce życia
„ku chwale majestatu Jego łaski” (Ef 1, 6)” (KKK 1083). „Chrystus, „siedząc
po prawicy Ojca” i rozlewając Ducha Świętego na swoje Ciało, którym jest
Kościół, działa obecnie przez sakramenty ustanowione przez Niego w celu
przekazywania łaski. Sakramenty są widzialnymi znakami (słowa i
czynności), zrozumiałymi dla człowieka. Urzeczywistniają one skutecznie
łaskę, którą oznaczają, za pośrednictwem działania Chrystusa i przez moc
Ducha Świętego” (KKK 1084). „Chrystus oznacza i urzeczywistnia w liturgii
Kościoła przede wszystkim swoje Misterium Paschalne. W czasie ziemskiego
życia Jezus zapowiadał Misterium Paschalne w swoim nauczaniu i uprzedzał
je przez swoje czyny. Gdy nadchodzi Jego Godzina, przeżywa jedyne
wydarzenie w historii, które nie przemija: Jezus umiera, zostaje pogrzebany,
zmartwychwstaje i zasiada po prawicy Ojca „raz na zawsze” (Rz 6, 10; Hbr 7,
27; 9, 12). Jest to wydarzenie rzeczywiste, które miało miejsce w naszej
historii, ale jest ono wyjątkowe, ponieważ wszystkie inne wydarzenia
historyczne występują tylko raz i przemijają, znikają w przeszłości.
Misterium Paschalne Chrystusa – przeciwnie – nie może pozostawać jedynie
w przeszłości, ponieważ przez swoją Śmierć zniweczył On śmierć, a ponadto
to, kim Chrystus jest, to, co uczynił i co wycierpiał dla wszystkich ludzi,
uczestniczy w wieczności Bożej, przekracza wszelkie czasy i jest w nich stale
obecne. Wydarzenie Krzyża i Zmartwychwstania trwa i pociąga wszystko ku
Życiu” (KKK 1085).
+ Adoracja Boga a nie kamieni, ścian, obrazów. Patrząc na podobizny
świętych wspominamy ich czyny i słowa, Grzegorz II. Po Soborze Efeskim
pojawiły się obrazy Maryi (Theótocos) z dzieciątkiem w ramionach. Cesarz
Leon Izauryjczyk z obawy przed reakcją żydów i muzułmanów nakazał palić
obrazy religijne. Cześć oddawana obrazom nazwał słowem ikonolatria.
Patriarcha
Konstantynopola,
German
przeciwstawił
się
edyktowi
cesarskiemu. W obronie obrazów stanął również papież Grzegorz II.
Tłumaczył, że nie adorujemy kamieni, ścian, obrazów, lecz patrząc na
podobizny świętych wspominamy ich czyny i słowa. Wobec obrazu Chrystusa
mówimy: Jezu Chrystusa wspomagaj nas, zbaw nas. Wobec obrazu Maryi
mówimy: proś swojego Syna o nasze zbawienie. Przed podobizną (efigie)
męczennika prosimy o modlitwę za nas. Grzegorz III w roku 731 nałożył na
cesarza anatemę. Równolegle trwały walki polityczne. Mądrość papieży i siła
militarna Franków ocaliły północ Półwyspu Apenińskiego przed panowaniem
okrutnych Longobardów. Kwestia kultu obrazów musiała być jednak
rozwiązana na płaszczyźnie eklezjalnej. W roku 781 cesarz Konstantyn
Porfirogeneta, kierowany przez swą matkę Irenę, papieżem był wtedy Adrian
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
I, zwołał do Nicei w BitynII sobór, pod przewodnictwem patriarchy
Konstantynopola, Tarazjusza, oraz legatów papieskich. Na drugiej sesji był
odczytany list papieża, w którym broni kultu obrazów powołując sie na
wielkich ojców Kościoła /M. Menéndez Pelayo, Historia de los heterodoxos
españoles, t. 1, España romana y visigota. Periodo de la Reconquista.
Erasmistas y protestantes, wyd. 4, Biblioteca se Autores Cristianos, La
Editorial Católica, S.A., Madrid 1986, s. 372/. Sobór Nicejski 787 uznał
cześć obrazów (dulia), zakazał czci obrazów (latria) powiązanej z pogaństwem.
Kult typu latria powiązany był albo z przyjmowaniem istnienia bożków, albo
same obrazu traktował jako bożki. Gdy wiara jest ortodoksyjna, malowanie
obrazów jest nie tylko dozwolone, ale nawet pożyteczne. Na Zachodzie kult
obrazów nie był tak powszechny, jak na Wschodzie. Niewielu było ludzi
rozumiejących język grecki. Orzeczenia soborowe nie były dobrze zrozumiane
i nieraz były odrzucane. Sprzeciw wobec obrazów związany był zwalką
przeciwko adopcjonizmowi, czy arianizmowi. Malowanie obrazów było
identyfikowane z herezją i dlatego było zwalczane /Tamże, s. 373/. Synod we
Frankfurcie podkreślał, że kult proskynesis dotyczy tylko Boga. Obrazy
mogły służyć jedynie jako dekoracja, ewwntualnie dla przypominania o
wydarzeniach historycznych, w tym również z życia Jezusa. Tymczasem
Sobór Nicejski II stwierdzał, że ukłon składany przed obrazem ukazującym
Chrystusa jako człowieka jest wyznaniem wiary w boską osobę Chrystusa.
Człowieczeństwo nie jest poza Osobą. Pokłon przed Jezusem – człowiekiem –
to pokłon przed osobą boską, czyli przed Bogiem. Błąd synodu
Frankfurckiego powtarzali: Agobard, Jonasz Aurelianus, Warnefrido Strabón
i Hincmar z Reims, pomimo wyjaśnień papieża Adriana II. Dopiero za papieża
Jana VIII decyzje Soboru Nicejskiego zostały zrozumiane i przyjęte.
+ Adoracja Boga Aniołowie w ikonografii starożytnej przedstawiani są w
sposób bardzo plastyczny. „Począwszy od okresu wczesnochrześcijańskiego
można wyodrębnić kilka podstawowych schematów tematycznych w
zależności od pełnionej w nich przez anioła funkcji; są to: 1) anioł asystujący
w scenach chrztu i wniebowstąpienia Chrystusa, przy ofierze Izaaka,
towarzyszący Danielowi w jaskini, św. Piotrowi w więzieniu itp.; 2) anioł
zwiastujący NMP, św. Józefowi, św. Joachimowi i św. Annie, pasterzom itp.;
3) anioła jako adorant Boga ojca, Chrystusa (cyborium w bazylice św. marka
w Wenecji, ok. 550) i NMPO (najwcześniejsze przedstawienia na mozaikach
bazyliki św. Pawła za murami); 4) anioła jako przewodnik i opiekun Św.
Rodziny w ucieczce do Egiptu (fresk w kościele Santa Maria di Castelseprio,
ok. X w.), prowadzący magów do stajenki itp.; 5) anioła jako wykonawca woli
Bożej w scenach sądu ostatecznego, wypędzenia z raju, w walce z szatanem.
/Średniowiecze wzbogaca wcześniejsze wątki tematyczne/ poprzez ich różne
interpretacje, ożywia w nich postacie aniołów, wyznaczając im określoną role
w kompozycji artystycznej, rozszerzając zakres wykonywanych czynności
(trzymają lichtarze, kadzielnice, narzędzia męki pańskiej itp.) oraz funkcje i
zaangażowanie w treści fabularnej przedstawień. Na obrazach Giotto di
Bondone aniołowie załamują ręce z rozpaczy (Opłakiwanie, kaplica
Scrovegni, Padwa, ok. 1309) lub rozdzierają szaty (ukrzyżowanie). Gotyk
stworzył też własny model anioła o mocno wyeksponowanych skrzydłach
przy zachowaniu równowagi między zwiększonym w stosunku do
romańskiego stylu realizmem a spirytualistycznym idealizmem. Może
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
najwspanialszym przykładem z okresu klasycznego gotyku jest „anioł
uśmiechnięty” z portalu katedry w Remis (XIII w.)” /R. Gostkowski, W.
Olech, Anioł, V. W Ikonografii. w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, red. F.
Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1985, kol. 611-613, kol.611.
+ Adoracja Boga Aniołowie w ikonografii średniowiecznej przedstawiani są w
sposób bardzo plastyczny. Renesans wzbogaca średniowieczne wątki
tematyczne. „Sztuka odrodzenia idzie jeszcze dalej we wzbogacaniu zarówno
wątków tematycznych, jak i funkcji spełnianych przez anioła. Na obrazie Fra
Angelica Koronacja NMP (Florencja, Museo S. Marco) asystujący tej ceremonii
aniołowie grają na lutni, lirze, organach, harfie, trąbitach, palą kadzidła i
tańczą. Motyw anioła grającego cieszy się szczególną popularnością i
występuje zwłaszcza w twórczości G. Belliniego, Filippa i Filippina Lippich,
H. Memlinga (m.in. Sąd ostateczny, kościół NMP w Gdańsku, 1473). Anioły
asystujące w dekoracyjnych kompozycjach wyrażają najczęściej nastrój
nadziemskiego szczęścia i harmonii (G. Gimabue, Madonna wśród aniołów,
Uffizi, Florencja; H. Memling, Chrystus w otoczeniu aniołów, Muzem w
Ambres; S. Boticcelli, NMP w otoczeniu aniołów, Kaiser-Friedrich-Museum w
Berlinie) R. Gostkowski, W. Olech, Anioł, V. W Ikonografii. w: Encyklopedia
Katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1985,
kol. 611-613, kol. 611/. „Realistyczne tendencje w sztuce odrodzenia, jej
narodowy charakter, a także wpływ religijny sztuki dramatycznej
zadecydowały o zmianie kostiumu aniołów; przedstawiani są teraz często
jako diakoni, kapłani, nawet dworzanie; otrzymują strój i rekwizyty właściwe
dla danego okresu i środowiska, na miniaturze przedstawiającej św.
Stanisława, dziele S. Samostrzelnika (zm. 1541) z Żywotów arcybiskupów
gnieźnieńskich (Biblioteka Narodowa w Warszawie), dwaj asystujący
świętemu aniołowie przedstawieni są jako polscy dworzanie o obfitych
kształtach, trzymający palmę męczeńską i proporzec państwa z orłem
Zygmunta I. Częściej występują aniołowie w zbroi, zwłaszcza w scenach sądu
ostatecznego (H. Memling, Sąd ostateczny; F. Botticini, Trzej aniołowie
prowadzą Tobiasza; w apokaliptycznych wizjach A. Dürera: Aniołowie
mściciele, szatan wtrącony do czeluści itp.). Rzadziej występuje anioł w
tematyce biblijnej (B. Gozzoli, Wypędzenie Hagar). Odrodzenie stworzyło też
dziewczęcy typ anioła, który dominuje w twórczości Fra Angelica, Lippich i
Botticellego, oraz nie mniej popularny typ dziecięcy, zdradzający
powinowactwo z amorem, charakterystyczny dla scen utrzymanych w
nastroju radosnym (A. A. Correggio, Pokłon pasterzy)” /R. Gostkowski, W.
Olech, Anioł, V. W Ikonografii. w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, red. F.
Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1985, kol. 611-613, kol. 612.
+ Adoracja Boga celem aktu stwórczego. „Stworzenie zostało powołane do
istnienia ze względu na Szabat, a więc kult i adorację Boga. Kult jest wpisany
w porządek stworzenia. Operi Dei nihil praeponatur – "Nic nie może być
stawiane ponad służbę Bożą" – mówi Reguła św. Benedykta, wskazując w ten
sposób na poprawny porządek ludzkich zajęć.” KKK 347
+
Adoracja
Boga
Jedynego,
monarchianizm.
Tertulian
zwalczał
monarchianizm Prakseasza. „Zwolennicy Prakseasza oskarżają swych
oponentów o politeizm: „Głosicie dwóch, a nawet trzech Bogów!”.
Zastrzeżenie wywodzi się z religijności, która przedstawia sobie Boga jako
władcę panującego nad światem ludzi. Być bogiem to rozkazywać i wymagać
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
adoracji. Bóstwo jest mniej lub bardziej zbliżone do panowania, pojętego jako
władza jednostki, Tertulian odpowiada, że taki typ monarchii nie wyklucza
Trójcy” /J. Woliński, Od ekonomii do „teologii” (III wiek), w: B. Sesboüé SJ
(red.) Historia Dogmatów, T. 1, B. Sesboüé SJ, J. Woliński, Bóg Zbawienia.
Tradycja, reguła i Symbole wiary. Ekonomia zbawienia. Rozwój dogmatów
trynitarnych i chrystologicznych, (oryg. Le Dieu du salut), tł. P. Rak,
Wydawnictwo M, Kraków1999, s. 159-209, s. 168/. „Podkreślając, że Syn
pochodzi od „substancji Ojca” Tertulian nie stara się zaręczyć o wyższości
tego ostatniego. Powiedzieć, że trzech jest jednym, nie oznacza jeszcze, że
trzy Osoby są jednym Bogiem, ale jedynie że stanowią jednego Boga. To
wystarczy, aby utrzymać biblijne twierdzenie o jednym Bogu, jedynym i
najwyższym panu, ale nie oznacza to jeszcze, że trzy Osoby istnieją jak jedna.
[…] Ojciec i Syn są „dwiema rzeczami, ale zjednoczonymi (conjunctae) i
pozostającymi razem (cohaerentes). Rozróżnienie Osób idzie w parze z ich
jednością opartą na jednej substancji” /Tamże, s. 169.
+ Adoracja Boga Monastycyzm pierwotny podkreślał konieczność walki przeciw
demonom. Była to swoista armia „militia Christi”. Nie byli to ludzie, którzy
uciekali z oblężonej twierdzy do oazy spokoju. Jeżeli uciekali, to „uciekali” na
front, by walczyć w pierwszej linii. Obok pozytywnego aspektu twórczego,
realizowanego przez liturgię istniał aspekt walki duchowej – martyria. Teologia
charyzmatu Założyciela odnawia te fundamentalne aspekty. Charyzmat jest to
moc zdolna do burzenia warowni zła, oraz moc spajająca w braterskiej miłości
ludzi między sobą, moc wiążąca ich z Bogiem Żywym. Obecnie trzeba podjąć
walkę z licznymi demonami, takim jak ateizm, materializm, konsumizm,
hedonizm,
erotyzm,
indywidualizm,
rozpad
relacji
międzyludzkich,
marginalizacja osób itp. (V. Codina, N. Zevallos, Vita religiosa. Storia e teologia,
Assisi 1990). Trzeba podjąć na nowo refleksję teologiczną, której symbolem i
przewodnikiem są aniołowie. Trzeba ukazać, jak życie zakonne przetwarza
człowieka na wzór aniołów Ż2 57.
+ Adoracja Boga nadludzkiego nazywa przez Blake’a W. religią naturalną.
„Tożsamość Boga i człowieka uważa Blake za istotę chrześcijaństwa.
Adorację nadludzkiego Boga nazywa religią naturalną, ponieważ jej źródłem
jest daleka nam, pierwotna natura. […] Blake nazywa takiego Boga „Niczyim
Ojcem”. […] człowiek nie może zbliżyć się do nadludzkiego aspektu Boga
inaczej niż poprzez Chrystusa Boga, który stał się człowiekiem. Jeżeli
próbuje zbliżyć się do Boga Ojca bezpośrednio, co robi na przykład Milton w
paru niefortunnych fragmentach Raju utraconego, odkryje jedynie „Niczyjego
Ojca”. Z punktu widzenia teologii, jedyną osobliwość Blake’a stanowi nie
stosunek do osoby Ojca, lecz doktryna preegzystencji, zgodnie z którą
człowieczeństwo Chrystusa jest współwieczne z Jego boskością” /N. Frye,
Blake i archetypy, w: E. Kozubska, J. Tomkowski, Mistyczny świat Williama
Blake’a, Wydawnictwo warsztat Specjalny, Milanówek 1993, 145-168, s.
157/. „Człowiek jako indywidualność nie dokonuje żadnego czynu. Wszelkie
jego działania są zdeterminowane przez wewnętrzną siłę. Jest ona także siłą
społeczną i historyczną” /Tamże, s. 163/.
+ Adoracja Boga nieśmiertelnego i Chrystusa, baranka zabitego jedyna i
wyłączna, stąd zakaz oddawania czci aniołom, w Apokalipsie. Aniołowie
ogłaszają narodziny Jana Chrzciciela i narodziny Jezusa. Objawiają i
uwielbiają w niebiańskiej liturgii to, co widzą i co słyszą na ziemi –
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
narodzenie Jezusa, Mesjasza i Kyriosa. Nie jest to Objawienie wprost, od
Boga do ludzi, lecz raczej w drugą stronę, od ludzi do sfer nieba. Drugie
ognisko zagęszczenia angelicznego znajduje się w wydarzeniu paschy
(zmartwychwstanie – wniebowstąpienie), które jest centralne. Ponieważ jest
złączone z innymi wydarzeniami, nadaje im pełniejszy sens. W Apokalipsie
anioł objawia, że Jezus jest alfa i omega. Jednak pascha zachowuje prymat,
miejsce centralne. W Kościele aniołowie spełniają te same funkcje, co w
starożytnym Izraelu. Mówi o nich List do Kolosan i List do i Efezjan T31.8
50. Apokalipsa zakazuje oddawania czci aniołom (Ap 19, 10; 22, 8), aby
zachować jedyność, wyłączność adoracji Boga nieśmiertelnego i Chrystusa,
baranka zabitego. Aniołowie są sługami Boga i Chrystusa w niesieniu kar w
historię. Bóg jest jedyny. W Starym Testamencie ukazany jest jako Jahwe
okrążony przez dwór niebiański, przez aniołów, jak orientalny król asyrobabiloński. Nazywany jest Jahwe-Sebaot, Bóg zastępów, zastępów
niebiańskich. W stworzeniu, objawieniu i w kulcie aniołowie spełniają różne
funkcje, przede wszystkim jednak podkreślają suwerenną transcendencję
Jahwe T31.8 51.
+ Adoracja Boga Niewypowiedzianego w milczeniu, Ewargiusz z Pontu.
„Wszystko, co dotąd powiedziano o Bogu, jest zaledwie kroplą wobec oceanu
tego, co o Nim nie powiedziano. Wszystkie także teologiczne formuły
chrześcijańskie są jedynie próba nazwania Tego, którego nie można zamknąć
w jakiejkolwiek nazwie. Stąd słusznie uczył Ewargiusz z Pontu, że „to, co
niewypowiedziane, należy czcić milczeniem” (Ewargiusz z Pontu, Pisma
ascetyczne, t. 1, Kraków 1998, s. 242). A mimo to człowiek od początku
swego istnienia starał się mówić o Bogu. Sam Bóg zresztą zachęcał go do
tego przez dzieło stworzenia i słowa natchnienia. Trudność mówienia była
najczęściej racją nie milczenia (Difficultas fandi, ratio non tascendi – zasada
ta rządziła tzw. teologią katafatyczną, w odróżnieniu od teologii apofatycznej,
rozpowszechnianej wśród Ojców pustyni. Kościół w tym względzie
sformułował „Credo” – zbiór prawd o Bogu, stanowiących regułę jego wiary.
Dołączył do nich swoje urzędowe wyjaśnienie, wypracowane głównie na
soborach powszechnych. Formuły te, jakkolwiek niezmienne w swojej treści,
podlegają stałej modyfikacji w myśl zasady, iż „czym innym jest depozyt
wiary a czym innym sposób jej wyrażania” (KDK, 62; DE, 6). Formuły
trynitarne, podobnie jak wszystkie dogmaty, powstały w określonym miejscu
i czasie, a kierując się ku wszystkim ludziom, gdziekolwiek oni żyją. Stąd z
konieczności, będąc uniwersalne w treści, muszą dążyć do uniwersalności
komunikacyjnej, tak żeby każdy człowiek mógł je przyjąć za swoje. Jest to
wymóg, pochodzący od samego Boga, „który pragnie, by wszyscy ludzie
zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tym 2, 4). Bóg pragnie, aby
człowiek Go pragnął. A przeto każda teologia winna się kierować nie tylko do
rozumu człowieka, lecz także do jego woli, winna mieć w sobie siłę
przyciągania” /E. Ozorowski, Bóg-Życie, Miłość, Komunia, w: Wokół
tajemnicy Trójcy Święte. Materiały seminarium wykładowców dogmatyki.
Częstochowa 28-29.09.2000, red. A. Czaja, P. Jaskóła, Wydział Teologiczny
Uniwersytetu Opolskiego, Sympozja 39, Opole 2000, 7-16, s. 7.
+ Adoracja Boga obecnego w świecie ogarnia całą przyrodę. „Péguy: Za
bardzo się zapomina, że wszechświat to stworzenie; a szacunek, podobnie jak
miłość, należy się całemu stworzeniu”. Jest to obecność osobowa, zarazem
8
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ukryta i objawiona poprzez znaki, obecność, która budzi w nas religijną
bojaźń. W tej świątyni człowiek nie jest przede wszystkim u siebie, lecz u
Boga. Dlatego właśnie wie, że winien jest szacunek stworzeniom, które nie
należą do niego, i że niczego nie może dotykać bez pozwolenia: wszystko jest
święte; drzewa są pełne sakramentalnych tajemnic. A pierwotna ofiara jest
prostym uznaniem absolutnej własności Boga /J. Daniélou, Trójca Święta i
tajemnica egzystencji. Znak świątyni czyli o obecności Boga, tł. M.Tarnowska,
(oryg. La Trinité et le mystére de l’existence, Desclée Brouwer, 1968; Le signe
du temple ou de la présance de Dieu, Editions Gallimard, 1992), wyd. Znak,
Kraków 1994, s. 83/. Poprzez sakramentalne funkcje człowiek przekazuje
widzialnym rzeczom ich najwyższą godność, tak by nie tylko oznaczały one
coś czy symbolizowały, lecz skutecznie oddziaływały przez łaskę na dusze:
tak więc woda dokonuje oczyszczenia, olej przekazuje siłę i namaszczenie, sól
– smak rzeczy boskich. Człowiek w ten sposób jest pośrednikiem, dzięki
któremu widzialny wszechświat zostaje zebrany i ofiarowany, kapłanem tego
dziewiczego stworzenia, nad którym Bóg pochyla się z miłością. Dzięki niemu
milcząca liturgia rzeczy staje wyraźnym aktem adoracji /Tamże, s. 84/.
Świat, który znamy jest dla nas wrogi, wszystko stanowi dla nas zagrożenie. I
im bardziej stajemy się wrażliwi, tym bardziej tak się dzieje. Nikt nie
odczuwał tego dotkliwiej niż Rilke: „Obecność przerażającego w każdej
drobinie powietrza. Oddychasz nią wraz z jego przejrzystością”. Ten bunt
stworzeń to źródło cierpienia, a jest nim opór materii wobec naszej woli. Nie
istniał on w raju, nie będzie istniał w raju odzyskanym, a Jezus już
przywraca raj, rozkazując morzu i wichrom, uzdrawiając chorych. Rajskie
pojednanie znajdujemy u św. Franciszka z Asyżu, u św. Jana od Krzyża.
Kosmiczna groza została pokonana, wszechświat na powrót stał się
świątynią, gdzie bliski Bóg przechadza się pod wieczór i gdzie człowiek
postępuje naprzód, poważny, w milczeniu, oddany swym zajęciom jak
nieustannej liturgii, czujny wobec Obecności, która napełnia go szacunkiem i
czułością /Tamże, s. 86/.
+ Adoracja Boga obowiązkiem chrześcijanina, według Synoptyków. Imię
oznacza realność Bożą pełną. Synoptycy mówią o Bogu w kategoriach
zrozumiałych ludziom im współczesnym. Mówią o królestwie Bożym i o
ojcostwie Bożym. Bóg jest królem świata. Władanie Jahwe jest wcześniejsze
od monarchii ziemskich. Izrael marzył o teokracji, w której Bóg byłby
prawdziwym królem (Wj 15, 18; Ps 93, 1; 97, 1; 99, 1) T31.22 177. Jahwe
otrzymuje imię ojca ze względu na swoje postępowanie wobec ludu
wybranego (Jer 3, 19). Kontekstem jest kultura Bliskiego Wschodu, w której
mitologiczna idea boskości jako ojcostwa wobec wszystkich ludzi lub wobec
jednego człowieka jest spotykana dość często. Judaizm czasów Jezusa
również Boga nazywa ojcem. W orędziu Jezusowym ojcostwo Boże zajmuje
miejsce centralne. Natomiast imię abba (Mk 14, 36) nigdy w judaizmie nie
było używane, nawet w modlitwie prywatnej. Byłoby to oznaka braku
szacunku. Jezus używa tego imienia zawsze, otwierając drogę do synostwa
Bożego dla wszystkich ludzi T31.22 179. Synoptycy mówią o majestacie
Bożym więcej niż o Bożym ojcostwie. Jest On Bogiem, który powinien być
uwielbiany, adorowany i rozpoznawany w Jego mocy stwórczej oraz w
historii. Ewangelista Marek ukazuje synostwo Boże Jezusa zawsze w
kontekście uwielbienia, czci i posłuszeństwa (Mk 12, 1-11). Kulminacją
9
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Ewangelii Marka jest wyznanie centuriona: Prawdziwie ten człowiek jest
Synem Boga (Mk 15, 39). Ewangelia Mateusza ukazuje Boga w trzech
aspektach. Jest On sędzią, ojcem i Bogiem Izraela oraz Bogiem wszystkich
T31.22 182. W dziejach Apostolskich Bóg działa w historii, nie jest ukazany
jako Stwórca. Wątek Boga Stworzyciela świata jest czymś zewnętrznym
wobec zasadniczej idei. Łukasz wkłada w usta św. Pawła słowa skierowane
go Greków, którzy nie myśleli kategoriami historiozbawczymi. Idea
stworzenia świata miała ich doprowadzić do wiary w Boga żywego. W taki
sposób próbował św. Paweł prowadzić dyskurs w Atenach na Areopagu oraz
w Listrze (Dz 14, 15; 17, 22-30) T31.22 183.
+ Adoracja Boga obowiązkiem człowieka. Ojciec jest źródłem wspólnoty
miłości zwanej Bogiem. Rzeka życia, zanim zaczęła wpływać na nas, tworzyła
już w sobie samej nieskończony ruch miłości, od którego pochodzi Duch
Święty. Jesteśmy powołani do wejścia w ten nurt. Najpierw trzeba odkryć
misterium Boga, który jest godny tego, aby był adorowany i poznawany w
miłości. Następnie trzeba czynić refleksje nad intymną strukturą
wspólnotowego Bytu boskiego. Jest to wspólnota dawanie siebie i
przyjmowania w miłości. Ludzie stworzeni „na obraz Boga” powinni w jakiś
sposób tę wspólnotę naśladować. Wreszcie trzeba pogłębić zrozumienie
chrześcijańskiego zbawienia. Jest to również przedmiotem traktatu o Trójcy
Świętej. Powinniśmy podjąć trud wielkości życia Bożego, wchodząc w
nieskończoną wolność ludzi, którzy są powołani do wcielenia się w życie
wspólnoty Trójcy Świętej B1 193.
+ Adoracja Boga obowiązuje wszystkich ludzi „A tego, który jest słaby w
wierze, przygarniajcie życzliwie, bez spierania się o poglądy. Jeden jest
zdania, że można jeść wszystko, drugi, słaby, jada tylko jarzyny. Ten, kto
jada [wszystko], niech nie pogardza tym, który nie [wszystko] jada, a ten,
który nie jada, niech nie potępia tego, który jada; bo Bóg go łaskawie
przygarnął. Kim jesteś ty, co się odważasz sądzić cudzego sługę? To, czy on
stoi, czy upada, jest rzeczą jego Pana. Ostoi się zresztą, bo jego Pan ma moc
utrzymać go na nogach. Jeden czyni różnicę między poszczególnymi dniami,
drugi zaś uważa wszystkie za równe: niech się każdy trzyma swego
przekonania. Kto przestrzega pewnych dni, przestrzega ich dla Pana, a kto
jada wszystko – jada dla Pana. Bogu przecież składa dzięki. A kto nie jada
wszystkiego – nie jada ze względu na Pana, i on również dzięki składa Bogu.
Nikt zaś z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem
żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu
więc i w śmierci należymy do Pana. Po to bowiem Chrystus umarł i powrócił
do życia, by zapanować tak nad umarłymi, jak nad żywymi. Dlaczego więc ty
potępiasz swego brata? Albo dlaczego gardzisz swoim bratem? Wszyscy
przecież staniemy przed trybunałem Boga. Napisane jest bowiem: Na moje
życie – mówi Pan – przede Mną klęknie wszelkie kolano. a każdy język wielbić
będzie Boga. Tak więc każdy z nas o sobie samym zda sprawę Bogu.
Przestańmy więc wyrokować jedni o drugich. A raczej to zawyrokujcie, by nie
dawać bratu sposobności do upadku lub zgorszenia. Wiem i przekonany
jestem w Panu Jezusie, że nie ma niczego, co by samo przez się było
nieczyste, a jest nieczyste tylko dla tego, kto je uważa za nieczyste. Gdy więc
stanowiskiem w sprawie pokarmów zasmucasz swego brata, nie postępujesz
już zgodnie z miłością. Tym swoim [stanowiskiem w sprawie] pokarmów nie
10
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
narażaj na zgubę tego, za którego umarł Chrystus. Niech więc posiadane
przez was dobro nie stanie się sposobnością do bluźnierstwa! Bo królestwo
Boże to nie sprawa tego, co się je i pije, ale to sprawiedliwość, pokój i radość
w Duchu Świętym. A kto w taki sposób służy Chrystusowi, ten podoba się
Bogu i ma uznanie u ludzi. Starajmy się więc o to, co służy sprawie pokoju i
wzajemnemu zbudowaniu. Nie burz dzieła Bożego ze względu na pokarmy.
Wprawdzie każda rzecz jest czysta, stałaby się jednak zła, jeśliby człowiek
spożywając ją, dawał przez to zgorszenie. Dobrą jest rzeczą nie jeść mięsa i
nie pić wina, i nie czynić niczego, co twego brata razi [gorszy albo osłabia]. A
swoje własne przekonanie zachowaj dla siebie przed Bogiem. Szczęśliwy ten,
kto w postanowieniach siebie samego nie potępia. Kto bowiem spożywa
pokarmy, mając przy tym wątpliwości, ten potępia samego siebie, bo nie
postępuje zgodnie z przekonaniem. Wszystko bowiem, co się czyni niezgodnie
z przekonaniem, jest grzechem” (Rz 14, 1-23).
+ Adoracja Boga Ojca jako Źródła. Od początku aż do wypełnienia się czasów
całe dzieło Boże jest błogosławieństwem. Od liturgicznego poematu o
pierwszym stworzeniu aż do pieśni Jeruzalem niebieskiego autorzy
natchnieni głoszą zamysł zbawienia jako wielkie błogosławieństwo Boże”
(KKK 1079). „Na początku Bóg błogosławi istoty żywe, a w sposób szczególny
mężczyznę i kobietę. Przymierze z Noem i wszystkimi istotami żywymi
odnawia to błogosławieństwo płodności mimo grzechu człowieka, z powodu
którego ziemia została „przeklęta”. Ale począwszy od Abrahama Boże
błogosławieństwo przenika historię ludzi, która zmierzała ku śmierci, by
skierować ją do życia, do jego źródła; przez wiarę „ojca wierzących”, który
przyjmuje błogosławieństwo, zostaje zapoczątkowana historia zbawienia”
(KKK 1080). „Błogosławieństwa Boże ukazują się w zdumiewających i
zbawczych wydarzeniach, takich jak narodzenie Izaaka, wyprowadzenie z
Egiptu (Pascha i Wyjście), dar Ziemi Obiecanej, wybór Dawida, Obecność
Boga w Świątyni, oczyszczające wygnanie i powrót „małej Reszty”: Prawo,
Prorocy i Psalmy, z których utkana jest liturgia narodu wybranego,
przypominają o tych Bożych błogosławieństwach, a zarazem odpowiadają na
nie uwielbieniem i dziękczynieniem” (KKK 1081). „W liturgii Kościoła
błogosławieństwo Boże zostaje w pełni objawione i udzielone: Ojciec jest
uznawany i adorowany jako Źródło i Cel wszelkich błogosławieństw
stworzenia i zbawienia; w swoim Słowie, które dla nas przyjęło ciało, umarło
i zmartwychwstało, napełnia nas swoimi błogosławieństwami i przez nie
rozlewa w naszych sercach Dar, który zawiera wszystkie dary: Ducha
Świętego” (KKK 1082).
+ Adoracja Boga Ojca w Duchu i Prawdzie (J 4, 20-26) napełnia światłem. W
liturgii jest misterium, działanie i życie. W liturgii uobecnia się zbawczy plan
Boży, którego szczytem jest Pascha Jezusa. Celebracja wnosi całość życia
chrześcijan, którzy przynoszą siebie i swoją przeszłość, aby ofiarować Bogu i
otrzymują moc dla przyszłości. Są to trzy poziomy sakramentalne,
wewnętrznie ze sobą sprzężone i przenikające się wzajemnie. Anamneza,
uobecnienie przeszłości łączy się z epiklezę, czyli prośba o moc Ducha
Świętego konsekrującą chleb i wino na ołtarzu oraz uczestników Eucharystii.
Im bardziej uczestnicy liturgii zakorzenieni są w przeżywanym aktualnie
misterium, tym bardziej są zjednoczeni z Chrystusem w całym przyszłym
życiu /R. Gonzáles, El Espíritu Santo en la economía sacramental de la Iglesia
11
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
(Referencia especial a los sacramentos), “Revista Española de Teología” 59
(1999) 59-84, s. 68/. Duch Święty czyni z chrześcijan uczniów modlitwy (Rz
8, 26) i umacnia w nich znak życia wiecznego (2 Kor 1, 21). Adoracja Boga
Ojca w Duchu i Prawdzie (J 4, 20-26) napełnia ich światłem i pozwala jaśniej
zrozumieć sens życia i sens działań prowadzących do zbawienia
ostatecznego. Dynamizm Ducha Świętego umacnia ducha ludzkiego w
każdym wiernym uczestniku liturgii, napełniając nową energią ludzi oraz ich
czyny. Obecność obiektywna Ducha Świętego przenika umysły, zostaje
przyjęta (percepcja) i podmiotach ludzkich staje się obecnością subiektywną,
w doświadczeniu osobistym, przeżywaniu i pragnieniu wypełniania woli
Bożej w przyszłości /Tamże, s. 69/. Duch Święty działa w liturgii poprzez
Chrystusa, jedynego i wiecznego Kapłana (Łk 1, 31-35), sprawcę wydarzeń
zbawczych oraz wydarzenia liturgicznego, prawdziwego Liturga, w którym
jest kapłan celebrujący (in Christo) oraz wszyscy wierni uczestnicy. Chrystus
ofiaruje się Ojcu w mocy Ducha Świętego (Por. J 12, 27 nn; Hbr 9, 14),
pociągając w sobie zgromadzenie liturgiczne. Chrystus w Eucharystii umiera
i zmartwychwstaje, oraz udziela Ducha Świętego (Por. J 19, 30), wstępuje do
Ojca i posyła swego Ducha (J 1, 26; 16, 7; 14, 16). Podobnie jak w liturgii,
działa On w całym życiu wiernych, w życiu codziennym Kościoła (Hbr 9, 15;
12, 24), czyniąc je jedną wielką liturgią. W liturgii i w całym życiu Kościoła,
Duch Święty jednoczy wszystkich między sobą oraz wszystkich z Bogiem
Trójjedynym (Tamże, s. 70).
+ Adoracja Boga określona terminem latria przez Sobór Nicejski II. „Sobór
Nicejski II, określając adorację Boga terminem latria, miał na uwadze akt
oddawany istocie Bożej, a nie jej wizerunkom. Św. Tomasz z Akwinu, nie
znając dekretów tegoż Soboru, włączył do adoracji latreutycznej także cześć
obrazów Chrystusa i jego krzyża. Za jego nauką opowiedział się większość
teologów (prócz Duranda z Saint-Pourçain OP (zm. 1334) oraz Roberta
Bellarmina), wypracowując dla adoracji obrazów określenie adoracji
latreutycznej względnej” B. Mikołajczak, S. Rosik, Adoracja w teologii, II, w:
Encyklopedia Katolicka, t. 1, Lublin 1989, kol. 97-99, kol 97.
+ Adoracja Boga personalizuje człowieka. Człowiek zrozumiały jest bardziej
dzięki objawieniu, w pełni dzięki objawieniu trynitarnemu w Nowym
Testamencie. Wewnątrz Boga znajduje się kod, zapis człowieka, „instrukcja”,
według której człowiek został stworzony i według której realizuje siebie w
dziejach świata /K. Hemmerle, Leben aus der Eingeit, Herder, FreiburgBasel-Wien 1955, 33-54/. Bóg nie jest jedna „osobą”, lecz trzema Osobami.
Bóg jest miłością (1 J 4, 8). Bóg jeden nie może być osobą w pełnym tego
słowa znaczeniu. Jego osobowość wyznaczona byłaby tylko poprzez relacje z
ludźmi, ze stworzeniami, byłaby tylko na miarę człowieka, a nie na miarę
Boga. Co więcej, byłaby uzależniona od istnienia ludzi. Akt stwórczy nie
byłby wolny, byłby koniecznością. Bez Trójcy Bóg jest o krok od bycia w
zależności od świata, czyli nie jest Bogiem. Absolut osobowy nie może istnieć
jako jedna osoba. Odpowiednio do tego zmienia się rozumienie historii, która
nie jest bezładna, personalna, lecz jest tworzona przez osoby ludzkie, które
jednocześnie są autonomiczne i tworzą jedność, spójną całość /C. Sorc, La
historia en su dimensión pericorética, Actas del X Simposio de Teología
Histórica 3-5 marzo 1999, Valencia 2000, 519-530, s. 520/. Bóg nie jest
wcześniejszy od Osób. Historia nie istnieje poza osobami. Bóg jest miłością.
12
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Istotą historii jest miłość. Historia ludzkości istnieje prawdziwie tylko jako
historia miłości, ludzi wzajemnie i ludzi do Boga /Rdzeniem historii jest
liturgia i caritas. W centrum historii jest Eucharystia, obecność Boga
Trójjedynego w ciele i krwi Jezusa Chrystusa. Obecność ciała Pańskiego w
tabernakulum, ale też w ludziach, to realizowanie przebywania Boga z
ludźmi, to perychoreza w sensie circuminsessio. Jest to skutkiem
przychodzenia Boga do ludzi, dynamicznej przemiany dokonującej się na
ołtarzu, dawania siebie Boga ludziom, czyli perychoreza jako circumincessio/.
Struktura historii kształtowana jest strukturą życia wewnątrz Boga,
realizowanego przez trzy Osoby Boże. Owa struktura tkwi w substancji
każdej osoby ludzkiej jako obraz Boży, który jednak nie ogranicza się do
intymnego wnętrza, lecz żyje na zewnątrz, kształtując relacje między ludźmi.
Historia doczesna jest przenikana naturą Boską, która jest trynitarna.
Historia ludzkości odzwierciedla życie Osób Bożych, które są Jednym
Bogiem. Współprzenikanie jest (w wymiarze wertykalnym) i narasta (w
wymiarze horyzontalnym, w czasie). Pragnienie bycia z Bogiem, przebywania
w Bogu nie może kojarzyć się z ucieczką od historii, z jakimś bezruchem, lecz
z dążeniem ku przyszłości, z wypełnianiem czasoprzestrzeni miłością. W
historii rozumianej perychoretycznie nie ma ludzi bez znaczenia, wszyscy są
ważni, wszyscy w niej uczestniczą, a najsłabsi obejmowani są i wywyższani
siecią relacji tkaną przez czyny realizujące miłość ludzką w Miłości Bożej
/Tamże, s. 521.
+ Adoracja Boga podczas kontemplacji. „To zjednoczenie w miłości prowadzi
we wszystkich trzech przypadkach do zmiany postawy podmiotu z
praktycznej na kontemplacyjną, którą charakteryzuje bierność, poddanie się
przeżyciu, skoncentrowanie uwagi na przedmiocie i usunięcie z pola
świadomości innych zdarzeń czy odczuć, wyciszenie, przebudzenie
introwersyjnej duchowości oraz chłonność i wrażliwość. Przyjmowana
postawa to stan otwarcia i adoracji oraz gotowości do udostępniania siebie.
Tak jak już wcześniej wspominaliśmy, uczucie numinosum wyrywa nas z
codziennego sposobu postrzegania i doświadczania świata, a i samemu
momentowi mistycznego zjednoczenia towarzyszy poczucie niecodziennego
stanu świadomości, który charakteryzuje poczucie nieobecności, błogostanu
i nieopisanej rozkoszy. O kontemplacji w przeżyciu estetycznym mówił już
Pitagoras. Docenił on człowieka przyjmującego wobec świata pozycję widza –
człowieka, który potrafi oddalić się od praktyczności codziennego życia,
skupić na danym przedmiocie i wypełnić całkowicie tym, co ogląda;
człowieka, który staje się zwierciadłem rzeczy, zatraca poczucie własnej
osoby i wchodzi w stan „nieważkości”, bierności i bezinteresowności. Dlatego
też sztuce przez wieki przypisywano działanie katartyczne: była ona wyładowaniem emocji i uwolnieniem się od codzienności, dawała poczucie
spokoju i szczęścia – scholé. Tatarkiewicz tłumaczy, że najbliższym polskim
odpowiednikiem tego arystotelesowskiego terminu są „wczasy”. Używając go,
„Arystoteles miał na myśli życie, w którym człowiek jest wolny od
przyziemnych trosk, od męczących konieczności życia i może poświęcić się
temu, dla czego warto żyć, co jest naprawdę godne człowieka, co nie jest li
tylko środkiem, lecz może być uważane za cel istnienia” /W. Tatarkiewicz,
Historia estetyki, t. I: Estetyka starożytna, Ossolineum, Wrocław – Warszawa
– Kraków 1962, s. 177/. /M. Krupa, Duch i litera, Liryczna ekspresja
13
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
mistycznej drogi św. Jana od Krzyża w przekładach polskich Wrocław 2006
(doktorat, maszynopis), s. 43.
+ Adoracja Boga prawdziwego przez chrześcijan w nowym Jeruzalem. Alonso
de Cartagena w dziele Defensorum unitatis christianae przeciwstawił się
podziałowi ludzi ochrzczonych według ich wcześniejszego pochodzenia. Wolą
Bożą jest jedność rodzaju ludzkiego. Wszyscy ludzie pochodzą od tego
samego Adama i zgromadzeni są na nowo do jedności duchowej w Jezusie
Chrystusie. Wszelkie grzechy przeszłości, poczynając od zbrodni Kaina,
utrudniają rekonstruowanie jedności finalnej. Bóg dał jednak odpowiednie
środki przezwyciężające zaistniałą sytuację. Najpierw wybrał lud Abrahama,
by był instrumentem zbawienia wśród ludów kierujących się tylko prawem
naturalnym. Z tego ludu narodził się Zbawiciel, którego ewangelia tworzy
szczyt objawienia Bożego, nawołując całą ludzkość do jednoczenia się.
Chrystus zjednoczył wszystkich ludzi w Kościele, nowym Jeruzalem, do
którego wstępują poganie, aby adorować prawdziwego Boga poprzez chrzest.
W drugiej części Alonso przechodzi do konkretów: 1) Żydzi zbawieni są dzięki
łasce Chrystusa, 2) Dzięki Niemu zbawia się również poganie, 3) Żydzi i
poganie przyjmujący wiarę tworzą jeden lud, lud Boży, 4) W tej jedności
fundamentalnej jedni i drudzy mogą zachować honory i przywileje posiadane
w swoich własnych społecznościach, gdy nie sprzeciwia się to, w ocenie
hierarchii Kościoła, fundamentalnej jedności Kościoła W1.5 533.
+ Adoracja Boga przez aniołów licznych (Dn 7, 10). „Kościół ziemski jest
misteryjną antycypacją Kościoła Niebieskiego, radością aniołów, motywem
ich chwalby Boga i przedmiotem wielkiej miłości i oddania. Jest on
oczekiwany w Królestwie Wiecznym jako „najmłodszy” członek Rodziny
Niebieskiej: „przystąpiliście do Miasta Boga żyjącego, Jeruzalem niebieskiego,
do niezliczonej liczby aniołów, na uroczyste zebranie, do Kościoła
Pierworodnych, którzy są zapisani w niebiosach, do duchów sprawiedliwych,
które już doszły do celu, do Pośrednika Nowego Testamentu - Jezusa” (Hbr
12, 22-24). W niebie Kościół ziemski i Wspólnota Aniołów będą stanowiły
jedno Królestwo Boże” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja
Wydawnictw KUL, Lublin 1999, s. 463/. „Liczba aniołów. W Piśmie św. są
podawane liczby symboliczne: „tysiąc tysięcy służyło Mu, a 10 tysięcy po 10
tysięcy stało przed Nim” (Dn 7, 10); „liczba niezliczona” (Hbr 12, 22);
„mnóstwo zastępów niebieskich” (Łk 2, 13); „a liczba ich była miriady [myńas
= niezliczone mnóstwo – Cz. S. B.] miriad i tysiące tysięcy” (Ap 5, 11). Liczba
więc nie jest nieskończona, ale przekracza ludzkie możliwości zliczenia (M.
Schmaus, M. Seemann, M. Fryszkiewicz, M. Korczyński). Zresztą trzeba
pamiętać, że według dynamicznej koncepcji stworzenia Bóg może nadal
stwarzać aniołów. Wielcy dociekliwi teologowie szukali jakichś kategorii
pomiarowych. Według św. Ambrożego z Mediolanu liczba ta jest 99 razy
wyższa niż całej ludzkości (por. Mt 18, 12-13; Łk 15, 4.7). Według św.
Augustyna liczba ta musi być „strukturalnie” wyższa niż ludzi, bo cała
ludzkość ma wypełnić lukę, spowodowaną odpadnięciem aniołów upadłych.
Dla św. Tomasza z Akwinu liczba ta przewyższa ilość wszelkich substancji
materialnych na świecie, bo tego wymaga wspaniałość świata duchowego.
Św. Bonawentura uważał, że liczba aniołów odpowiada liczbie doskonałych
aktów miłości ku Bogu ze strony stworzeń ziemskich. Dziś do tych fantazji
trzeba by dodać jeszcze – dla paraleli numerycznych - niezliczoną liczbę
14
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ewentualnych innych istot rozumnych we Wszechświecie poza Ziemią. W
kwestii liczby aniołów jest pewne jedno, a mianowicie, że aniołowie muszą
tworzyć nieogarnione bogactwo światów osobowych. Eschatologicznie
bowiem Królestwo Niebieskie jest przede wszystkim niezgłębialną Wspólnotą
Osób, także stworzonych, anielskich i ludzkich, które się wzajemnie poznają,
miłują, podziwiają, dialogują, ubogacają i razem żyją Osobami Bożymi,
wiecznie Je chwaląc, uwielbiając i spełniając się w Nich nieskończenie”
/Tamże, s. 464.
+ Adoracja Boga przez aniołów, starców i cztery Zwierzęta. „Potem ujrzałem
czterech
aniołów
stojących
na
czterech
narożnikach
ziemi,
powstrzymujących cztery wiatry ziemi, aby wiatr nie wiał po ziemi ani po
morzu, ani na żadne drzewo. I ujrzałem innego anioła, wstępującego od
wschodu słońca, mającego pieczęć Boga żywego. Zawołał on donośnym
głosem do czterech aniołów, którym dano moc wyrządzić szkodę ziemi i
morzu: Nie wyrządzajcie szkody ziemi ni morzu, ni drzewom, aż
opieczętujemy na czołach sługi Boga naszego. I usłyszałem liczbę
opieczętowanych: sto czterdzieści cztery tysiące opieczętowanych ze
wszystkich pokoleń synów Izraela: z pokolenia Judy dwanaście tysięcy
opieczętowanych, z pokolenia Rubena dwanaście tysięcy, z pokolenia Gada
dwanaście tysięcy, z pokolenia Asera dwanaście tysięcy, z pokolenia
Neftalego dwanaście tysięcy, z pokolenia Manassesa dwanaście tysięcy, z
pokolenia Symeona dwanaście tysięcy, z pokolenia Lewiego dwanaście
tysięcy, z pokolenia Issachara dwanaście tysięcy, z pokolenia Zabulona
dwanaście tysięcy, z pokolenia Józefa dwanaście tysięcy, z pokolenia
Beniamina dwanaście tysięcy opieczętowanych. Potem ujrzałem: a oto wielki
tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń,
ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem. Odziani są w białe
szaty, a w ręku ich palmy. I głosem donośnym tak wołają: Zbawienie u Boga
naszego, Zasiadającego na tronie i u Baranka. A wszyscy aniołowie stanęli
wokół tronu i Starców, i czworga Zwierząt, i na oblicza swe padli przed
tronem, i pokłon oddali Bogu, mówiąc: Amen. Błogosławieństwo i chwała, i
mądrość, i dziękczynienie, i cześć, i moc, i potęga Bogu naszemu na wieki
wieków! Amen. A jeden ze Starców odezwał się do mnie tymi słowami: Ci
przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli? I powiedziałem do niego:
Panie, ty wiesz. I rzekł do mnie: To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i
opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili. Dlatego są przed tronem
Boga i w Jego świątyni cześć Mu oddają we dnie i w nocy. A Zasiadający na
tronie rozciągnie namiot nad nimi. Nie będą już łaknąć ani nie będą już
pragnąć, i nie porazi ich słońce ani żaden upał, bo paść ich będzie Baranek,
który jest pośrodku tronu, i poprowadzi ich do źródeł wód życia: i każdą łzę
otrze Bóg z ich oczu” (Ap 7, 1-17).
+ Adoracja Boga przez aniołów. „Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z
tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się
zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie. <Albowiem Syn Człowieczy
przyszedł ocalić to, co zginęło>.” (Mt 18, 10-11)
+ Adoracja Boga przez ludzi słuchających anioła lecącego przez środek nieba.
„Potem ujrzałem: a oto Baranek stojący na górze Syjon, a z Nim sto
czterdzieści cztery tysiące, mające imię Jego i imię Jego Ojca wypisane na
czołach. I usłyszałem z nieba głos jakby głos mnogich wód i jakby głos
15
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wielkiego gromu. A głos, który usłyszałem, [brzmiał] jak gdyby harfiarze
uderzali w swe harfy. I śpiewają jakby pieśń nową przed tronem i przed
czterema Zwierzętami, i przed Starcami: a nikt tej pieśni nie mógł się
nauczyć prócz stu czterdziestu czterech tysięcy – wykupionych z ziemi. To ci,
którzy z kobietami się nie splamili: bo są dziewicami; ci, którzy Barankowi
towarzyszą, dokądkolwiek idzie; ci spośród ludzi zostali wykupieni na
pierwociny dla Boga i dla Baranka, a w ustach ich kłamstwa nie znaleziono:
są nienaganni. Potem ujrzałem innego anioła lecącego przez środek nieba,
mającego odwieczną Dobrą Nowinę do obwieszczenia wśród tych, którzy
siedzą na ziemi, wśród każdego narodu, szczepu, języka i ludu. Wołał on
głosem donośnym: Ulęknijcie się Boga i dajcie Mu chwałę, bo godzina sądu
Jego nadeszła. Oddajcie pokłon Temu, co niebo uczynił i ziemię, i morze, i
źródła wód! A inny anioł, drugi, przyszedł w ślad mówiąc: Upadł, upadł wielki
Babilon, co winem zapalczywości swego nierządu napoił wszystkie narody! A
inny anioł, trzeci, przyszedł w ślad za nimi, mówiąc donośnym głosem: Jeśli
kto wielbi Bestię, i obraz jej, i bierze sobie jej znamię na czoło lub rękę, ten
również będzie pić wino zapalczywości Boga przygotowane, nie rozcieńczone,
w kielichu Jego gniewu; i będzie katowany ogniem i siarką wobec świętych
aniołów i wobec Baranka. A dym ich katuszy na wieki wieków się wznosi i
nie mają spoczynku we dnie i w nocy czciciele Bestii i jej obrazu, i ten, kto
bierze znamię jej imienia. Tu się okazuje wytrwałość świętych, tych, którzy
strzegą przykazań Boga i wiary Jezusa. I usłyszałem głos, który z nieba
mówił: Napisz: Błogosławieni, którzy w Panu umierają – już teraz. Zaiste,
mówi Duch, niech odpoczną od swoich mozołów, bo idą wraz z nimi ich
czyny. Potem ujrzałem: oto biały obłok – a Siedzący na obłoku, podobny do
Syna Człowieczego, miał złoty wieniec na głowie, a w ręku ostry sierp. I
wyszedł inny anioł ze świątyni, wołając głosem donośnym do Siedzącego na
obłoku: Zapuść Twój sierp i żniwa dokonaj, bo przyszła już pora dokonać
żniwa, bo dojrzało żniwo na ziemi! A Siedzący na obłoku rzucił swój sierp na
ziemię i ziemia została zżęta. I wyszedł inny anioł ze świątyni, która jest w
niebie, i on miał ostry sierp. I wyszedł inny anioł od ołtarza, mający władzę
nad ogniem, i donośnie zawołał do mającego ostry sierp: Zapuść twój ostry
sierp i poobcinaj grona winorośli ziemi, bo jagody jej dojrzały! I rzucił anioł
swój sierp na ziemię, i obrał z gron winorośl ziemi, i wrzucił je do tłoczni
Bożego gniewu – ogromnej. I wydeptano tłocznię poza miastem, a z tłoczni
krew wytrysnęła aż po wędzidła koni, na tysiąc i sześćset stadiów” (Ap 14, 120).
+ Adoracja Boga przez ludzi, łacińskie adoratio (adorare, gest wyciągania ręki
do ust aby wysłać pocałunek), należy do uniwersalnego języka religijnego i
wyraża zarówno kult należny Bogu (latreia), jak też akty, formuły i gesty
poprzez które kult jest realizowany (proskynêsis, prostratio). W ST adoracja
określana jest słowami histahawah i sagad (w LXX proskynêsis), które
odnoszą się do pokłonu cielesnego „aż do ziemi” (Rdz 18,2;33,3 itd.).
Kierowana jest do Boga prawdziwego (Rdz 22,5; Wj 4,31; Pp 26,10) i do
aniołów Pana, którzy Go reprezentują (Rdz 18,2; 19, 1, itd.). Adoracji
towarzyszą ofiary (Pp 26,10; 1 Sam 1,3), śpiewy i przemowy. Najgłębszym jej
sensem jest uznanie wielkości Boga /J. López Martín, Adoración, w: X.
Pikaza, O. de M., N. Silanes, O.SS.T. (red.), El Dios Cristiano. Diccionario
teológico, Secretariado Trinitario, Salamanca1992, 5-11, s. 5/. W NT słowa
16
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
proskyneîn i pípteîn (procidere i adorare) stosowane często razem, tworzą
większą kolekcję ponad trzydziestu czasowników, które odnoszone są do
kultu: aulábeia (reverentia), esébeia (pietas), latreía (servitus), dóxa (gloria),
leiturgía (ministerium), itd. Nowością NT, odnośnie do proskyneîn jest
odnoszenie tego terminu do Jezusa, Pana (Flp 2,6-11; por. Iz 45,23-24; Hbr
1,6; por. Pp 32,43). Adoracja Jezusa daje do zrozumienia, że jest on Królem
Mesjaszem (Mt 14,33), którego nawołujemy, aby otrzymać zbawienie (Mt
8,2;9,18; Mk 5,6-7) i któremu człowiek się zawierza (J 9,38), nade wszystko
w manifestowaniu potęgi Jego zmartwychwstania (Mt 28,9.17; Łk 24,52; J
20,28; por. Dz 2,36; Rz 1,4). Adoracja jest gestem religijnym, poprzez który
człowiek demonstruje, kto jest jego Panem i Władcą (Ap 14,7). W sensie
absolutnym proskyneîn oznacza uczestniczenie w kulcie, modlitwę,
adorowanie, i określa również miejsce w którym manifestuje się obecność
Boga, np. Jeruzalem (J 12,20; Dz 8,27). Jezus jest miejscem kultu.
Uwielbienie Jezusa jest obecnie jedyną możliwą adoracją, w Duchu i w
prawdzie, czyli pod wpływem Ducha Świętego i w wnętrzu świątyni nowej (Jn
2,19-22; 7,37-39; Ap 21,22), w prawdzie, którą jest sam Jezus (J 14,6;8,32).
Ta nowa rzeczywistość warunkuje nowe rozumienie słowa adoracja i znajduje
się u podstaw liturgii chrześcijańskiej /Tamże, s. 6.
+ Adoracja Boga przez narody wszystkie. „I ujrzałem na niebie znak inny –
wielki i godzien podziwu: siedmiu aniołów trzymających siedem plag, tych
ostatecznych, bo w nich się dopełnił gniew Boga. I ujrzałem jakby morze
szklane, pomieszane z ogniem, i tych, co zwyciężają Bestię i obraz jej, i liczbę
jej imienia, stojących nad morzem szklanym, mających harfy Boże. A taką
śpiewają pieśń Mojżesza, sługi Bożego, i pieśń Baranka: Dzieła Twoje są
wielkie i godne podziwu, Panie, Boże wszechwładny! Sprawiedliwe i wierne są
Twoje drogi, o Królu narodów! Któż by się nie bał, o Panie, i Twego imienia
nie uczcił? Bo Ty sam jesteś Święty, bo przyjdą wszystkie narody i padną na
twarz przed Tobą, bo ujawniły się słuszne Twoje wyroki. Potem ujrzałem: w
niebie została otwarta świątynia Przybytku Świadectwa i ze świątyni wyszło
siedmiu aniołów, mających siedem plag, odzianych w czysty, lśniący len,
przepasanych na piersiach złotymi pasami. I jedno z czterech Zwierząt
podało siedmiu aniołom siedem czasz złotych, pełnych gniewu Boga żyjącego
na wieki wieków. A świątynia napełniła się dymem od chwały Boga i Jego
potęgi. I nikt nie mógł wejść do świątyni, aż się spełniło siedem plag siedmiu
aniołów” (Ap 15, 1-8).
+ Adoracja Boga przez niebian „Potem ujrzałem: Oto drzwi otwarte w niebie,
a głos, ów pierwszy, jaki usłyszałem, jak gdyby trąby mówiącej ze mną,
powiedział: Wstąp tutaj, a to ci ukażę, co potem musi się stać. Doznałem
natychmiast zachwycenia: A oto w niebie stał tron i na tronie [ktoś] zasiadał.
A Zasiadający był podobny z wyglądu do jaspisu i do krwawnika, a tęcza
dokoła tronu – podobna z wyglądu do szmaragdu. Dokoła tronu –
dwadzieścia cztery trony, a na tronach dwudziestu czterech siedzących
Starców, odzianych w białe szaty, a na ich głowach złote wieńce. A z tronu
wychodzą błyskawice i głosy, i gromy, i płonie przed tronem siedem lamp
ognistych, które są siedmiu Duchami Boga. Przed tronem – niby szklane
morze podobne do kryształu, a w środku tronu i dokoła tronu cztery
Zwierzęta pełne oczu z przodu i z tyłu: Zwierzę pierwsze podobne do lwa,
Zwierzę drugie podobne do wołu, Zwierzę trzecie mające twarz jak gdyby
17
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ludzką i Zwierzę czwarte podobne do orła w locie. Cztery Zwierzęta – a każde
z nich ma po sześć skrzydeł – dokoła i wewnątrz są pełne oczu, i spoczynku
nie mają, mówiąc dniem i nocą: Święty, Święty, Święty, Pan Bóg
wszechmogący, Który był i Który jest, i Który przychodzi. A ilekroć Zwierzęta
oddadzą chwałę i cześć, i dziękczynienie Zasiadającemu na tronie, żyjącemu
na wieki wieków, upada dwudziestu czterech Starców przed Zasiadającym na
tronie i oddaje pokłon żyjącemu na wieki wieków, i rzuca przed tronem
wieńce swe, mówiąc: Godzien jesteś, Panie i Boże nasz, odebrać chwałę i
cześć, i moc, boś Ty stworzył wszystko, a dzięki Twej woli istniało i zostało
stworzone” (Ap 4, 1-11).
+ Adoracja Boga przez trzy ptaki, wizja Adamnana z XI wieku. „Motyw
opuszczenia ciała przez część duszy odnajdujemy również w Moraliach
Plutarcha, gdy spotkana przez Thespesiosa z Soloi dusza objaśni mu: „Ty
bowiem nie umarłeś, lecz za łaską bogów przybywasz tutaj z całą
świadomością, a resztę duszy zostawiłeś w ciele jak kotwicę” /Plutarch,
Moralia (Wybór) II, (przekł. Z. Abramowiczówna), Warszawa 1988, s. 118/.
[…] charakterystyka duszy, która jest podobna do pisklęcia wyklutego z
jajka. Przekonanie o zdolności duszy do unoszenia się, wiara w uskrzydlenie
duszy, czy wręcz przedstawiane jej jako ptaka stanowi uniwersalny symbol
inteligencji, poznania prawd metafizycznych. Koncepcje duszy-ptaka są
obecne w religiach starożytnego Bliskiego Wschodu (Egipt, Mezopotamia), w
prehistorycznych zabytkach Europy i Azji, w szamanizmie i bajkach
ludowych /M. Eliade, Szamanizm i archaiczne techniki ekstazy, Warszawa
12994, s. 473-474. Celtyckie i skandynawskie bajki o duszy („zewnętrznej”)
ukrytej w jajku przytacza: J. Frayzer, Złota gałąź (przekł. H. Krzeczkowski),
Warszawa 1962, s. 519/. U Grzegorza Wielkiego spotykamy opis duszy jako
gołębicy wylatującej z ust umierającego. W wizji Baldariusa jego dusza jest
unoszona przez trzy gołębie, z których jeden niósł nad głową sztandar krzyża
Chrystusowego” A. Czapnik, Wczesnośredniowieczne wizje podróży w
zaświaty wobec śmierci, „Advances in clinical and experimental medicine”
2001, Vol. 10, Nr 2, Suppl.1, Nauka I Religia, 35-39, s. 38/. „Ptaki w
wyobrażeniach zaświatów występują także w wierzeniach celtyckich. W
późniejszej (XI w.) wizji Adamnana trzy ptaki są obecne przed tronem Boga, a
dusze Henocha i Eliasza w raju także występują pod postacią białych
ptaków. Dusze potępionych podobne do czarnych ptaków latają natomiast
nad ognistymi studniami w wizji mnicha z Wenlock. […] Wynikiem podróży w
zaświaty była zazwyczaj przemiana duchowa. Wizja motywowała konwersję w
szerokim tego słowa znaczeniu. Mogła to być decyzja o wstąpieniu do
klasztoru, asceza, poprawa życia w konkretnych dziedzinach życia lub
wytrwanie na obranej drodze” /Tamże, s. 39.
+ Adoracja Boga środowiskiem teologii Nowa teologia wnosi możliwość
oczyszczenia wiary z naleciałości światowych. Wiara nie jest kulturą
transcendencji, publiczną moralnością, czy religia obywatelską, lecz
wymagającym słowem Bożym zapraszającym do nawrócenia od wszelkich
idoli do Boga żywego, od samouwielbienia do Jezusa dającego siebie dla
innych, zabitego i zmartwychwstałego. Powrót do źródeł nie jest teoretycznym
złożeniem, lecz realnością przemieniającą świat zlaicyzowany w świat Boży.
Wiara dialoguje nie tylko z innymi, lecz sama z sobą, liczy się nie tylko
skuteczność, lecz przede wszystkim prawdziwość. Nowa generacja teologów
18
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
zaczyna się pojawiać, i nie są nimi kontestatorzy, lecz słudzy życia Bożego, w
nowych uwarunkowaniach /O. Gonzales de Cardedal, España por pensar,
ed. 2o, Salamanca 1985, s. 302/. Teologia nie jest nowa albo przestarzała,
lecz dobra albo zła, czyli prawdziwa i żywa albo nieprawdziwa i martwa.
Dobra teologia spełnia wszelkie warunki metodologiczne: wiara żywa,
racjonalność i milczenie, twórczość i wsłuchiwanie się /Tamże, s. 303/.
Cechą teologa jest locutio fidei. Określenie to wywodzi się z słowa locus,
miejsce i ze słowa loquor, mówić. Wiara musi być umiejscowiona, być
przeżywana w określonym środowisku i włożona w nie jako dar dla innych.
Słowo wiary żyje w określonym miejscu i czasie. Nowe słowo służy
personalizacji słów wcześniejszych. Teolog jest tylko wtedy, gdy modli się,
adoruje Boga i mówi o Nim. Teologia powiązana jest z antropologią i historią,
utożsamiana jest z osobami, których egzystencja, spleciona relacyjnie z
innymi ludźmi, rozwija się wzdłuż linii upływającego czasu. Nie wystarcza
spotkanie egzegezy biblijnej z filozofią; konieczne jest środowisko życia.
Przykładem „teologii” zredukowanej jest myśl Pannenberga i Moltmanna,
rozwijana pod wpływem filozofii procesu Whiteheada oraz myśl teologów
francuskich pod wpływem Lewinasa /Tamże, s. 305.
+ Adoracja Boga ukształtowana przez doktrynę monoteizmu. Objawienie
historyczne Starego przymierza jest drugim etapem objawienia się Boga,
wyższym od objawienia kosmicznego. „Zanikają w przedstawieniu Boga cechy
zoomorficzne, a antropomorfizmy funkcjonują w sposób uwznioślony w
tekstach zaliczanych do tradycji jahwistycznej, podczas gdy tradycja
elohistyczna w opisie relacji między Bogiem a człowiekiem wprowadza
pośredników (anioł). Symbolem działalności Boga w świecie okazującego swą
moc swą moc, panowanie i opiekę są hierofanie i kratofanie, a funkcje
wysłańców działających w imieniu Boga pełnią prorocy. Symbolem obecności
Boga w świecie okazującego swą moc był początkowo obłok, a później Arka
Przymierza, a także król (pomazaniec Boży) i naród izraelski (naród wybrany),
mający do spełnienia misję utrzymania monoteizmu do chwili, w której
przyjdzie mesjasz i zamieszka wśród ludu. Na bazie tych doświadczeń
formowała się teologiczna doktryna monoteizmu, zakazująca jednocześnie
tworzenia jakichkolwiek przedstawień Boga i wyznaczająca formy oraz ramy
oddawania mu czci (adoracja), kult)” R. Łukaszyk, Bóg, w: Encyklopedia
Katolicka, t. 2, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1985,
kol. 885-887, kol. 886.
+ Adoracja Boga w duchu ludzkim, erazmianizm. Andrés W. uważa, że nie
należy
erazmianizm
określać
jako
chrześcijaństwo
wewnętrzne
(chrześcijańskość), gdyż nurt ten istniał i był opisywany już o wiele wcześniej
i znacznie głębiej w samej Hiszpanii. To samo mówi on o zagadnieniu kultu w
duchu i w prawdzie. Andrés Martinez uważa, ze najważniejszą i najbardziej
oryginalną stroną myśli Erazma z Rotterdamu jest ewangeliczność i
paulinizm systematyczny, komentarze do Pisma Świętego, rekomendowane
przez św. Jana z Avila, oraz instytucja adoracji Boga w duchu jako krytyczne
przeciwstawienie się rytom. W Hiszpanii w latach 1516-1636 widoczny był
podział na stronników i przeciwników Erazma, jednak nie istniał ruch
erazmiański w pełnym tego słowa znaczeniu, za wyjątkiem krytykowania w
jego duchu osób, rytów i ceremonii kościelnych. Sama myśl Erazma też była
przez Hiszpanów przerabiana, dostosowywana do lokalnych uwarunkowań.
19
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Erazm został „shiszpanizowany”, czytany i podziwiany w klasztorach i w
duchowych centrach całego kraju. Właśnie ta swoista recepcja przyczyniła
się do pojawienia się znacznej liczby jego zwolenników, większej niż w innych
krajach. Być może, gdyby pojęli, jaka jest jego myśl w oryginale, nie byliby aż
tak bardzo zachwyceni. Dysputy nad jego ideami skoncentrowały się w
mieście Valladolid w roku 1527. W ten sposób erazmianizm wpłynął na
reformę hiszpańską wieku XVI. Erazm był wrogiem rytów, ceremonii, postów,
obrazów. Traktował je jako reminiscencję rabiniczną. Cenił natomiast
wnętrze człowieka, ducha przedkładał ponad ciało. To, co cielesne,
zewnętrzne, czasowe, powinno być przezwyciężone przez to, co wewnętrzne,
duchowe i doskonałe M. Andrés, La teología en el siglo XVI (1470-1580), w:
Historia de la Teología Española, t. 1: Desde sus orígenes hasta fines del siglo
XVI, M. Andrés Martinez (red.), Fundación Universitaria Española: Seminario
Suarez, Madrid 1983 s. 579-735 (r. VII), s. 662.
+ Adoracja Boga w niebie przez Starców. „Potem dano mi trzcinę podobną do
mierniczego pręta, i powiedziano: Wstań i zmierz Świątynię Bożą i ołtarz, i
tych, co wielbią w niej Boga. Dziedziniec zewnętrzny Świątyni pomiń zupełnie
i nie mierz go, bo został dany poganom, i będą deptać Miasto Święte
czterdzieści dwa miesiące. Dwom moim Świadkom dam władzę, a będą
prorokować obleczeni w wory, przez tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni. Oni są
dwoma drzewami oliwnymi i dwoma świecznikami, co stoją przed Panem
ziemi. A jeśli kto chce ich skrzywdzić, ogień wychodzi z ich ust i pożera ich
wrogów. Jeśliby zechciał ktokolwiek ich skrzywdzić, w ten sposób musi być
zabity. Mają oni władzę zamknąć niebo, by deszcz nie zraszał dni ich
prorokowania, i mają władzę nad wodami, by w krew je przemienić, i wszelką
plagą uderzyć ziemię, ilekroć zechcą. A gdy dopełnią swojego świadectwa,
Bestia, która wychodzi z Czeluści, wyda im wojnę, zwycięży ich i zabije. A
zwłoki ich [leżeć] będą na placu wielkiego miasta, które duchowo zwie się:
Sodoma i Egipt, gdzie także ukrzyżowano ich Pana. I [wielu] spośród ludów,
szczepów, języków i narodów przez trzy i pół dnia oglądają ich zwłoki, a
zwłok ich nie zezwalają złożyć do grobu. Wobec nich mieszkańcy ziemi cieszą
się i radują; i dary sobie nawzajem będą przesyłali, bo ci dwaj prorocy
mieszkańcom ziemi zadali katuszy. A po trzech i pół dniach duch życia z
Boga w nich wstąpił i stanęli na nogi. A wielki strach padł na tych, co ich
oglądali. Posłyszeli oni donośny głos z nieba do nich mówiący: Wstąpcie
tutaj! I w obłoku wstąpili do nieba, a ich wrogowie ich zobaczyli. W owej
godzinie nastąpiło wielkie trzęsienie ziemi i runęła dziesiąta część miasta, i
skutkiem trzęsienia ziemi zginęło siedem tysięcy osób. A pozostali ulegli
przerażeniu i oddali chwałę Bogu nieba. Minęło drugie „biada”, a oto trzecie
„biada” niebawem nadchodzi. I siódmy anioł zatrąbił. A w niebie powstały
donośne głosy mówiące: Nastało nad światem królowanie Pana naszego i
Jego Pomazańca i będzie królować na wieki wieków! A dwudziestu czterech
Starców, zasiadających na tronach swych przed tronem Boga, padło na
oblicza i pokłon Bogu oddało, mówiąc: Dzięki czynimy Tobie, Panie, Boże
wszechmogący, Który jesteś i Który byłeś, żeś objął wielką Twą władzę i
zaczął królować. I rozgniewały się narody, a nadszedł Twój gniew i pora na
umarłych, aby zostali osądzeni, i aby dać zapłatę sługom Twym prorokom i
świętym, i tym, co się boją Twojego imienia, małym i wielkim, i aby zniszczyć
tych, którzy niszczą ziemię. Potem Świątynia Boga w niebie się otwarła, i
20
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Arka Jego Przymierza ukazała się w Jego Świątyni, a nastąpiły błyskawice,
głosy, gromy, trzęsienie ziemi i wielki grad. (Ap 11, 1-19).
+ Adoracja Boga w niebie. „Potem usłyszałem jak gdyby głos donośny
wielkiego tłumu w niebie – mówiących: Alleluja! Zbawienie i chwała, i moc u
Boga naszego, bo wyroki Jego prawdziwe są i sprawiedliwe, bo osądził Wielką
Nierządnicę, co znieprawiała nierządem swym ziemię, i zażądał od niej
poniesienia kary za krew swoich sług. I rzekli powtórnie: Alleluja! A dym jej
wznosi się na wieki wieków. A dwudziestu czterech Starców upadło i czworo
Zwierząt, i pokłon oddało Bogu zasiadającemu na tronie, mówiąc: Amen!
Alleluja! I wyszedł głos od tronu, mówiący: Chwalcie Boga naszego, wszyscy
Jego słudzy, którzy się Go boicie, mali i wielcy! I usłyszałem jakby głos
wielkiego tłumu i jakby głos mnogich wód, i jakby głos potężnych gromów,
które mówiły: Alleluja, bo zakrólował Pan Bóg nasz, Wszechmogący. Weselmy
się i radujmy, i dajmy Mu chwałę, bo nadeszły Gody Baranka, a Jego
Małżonka się przystroiła, i dano jej oblec bisior lśniący i czysty – bisior
bowiem oznacza czyny sprawiedliwe świętych. I mówi mi: Napisz:
Błogosławieni, którzy są wezwani na ucztę Godów Baranka! I mówi im: Te
słowa prawdziwe są Boże. I upadłem przed jego stopami, by pokłon mu
oddać. I mówi: Bacz, abyś tego nie czynił, bo jestem twoim współsługą i braci
twoich, co mają świadectwo Jezusa: Bogu samemu złóż pokłon!
Świadectwem bowiem Jezusa jest duch proroctwa. Potem ujrzałem niebo
otwarte: i oto – biały koń, a Ten, co na nim siedzi, zwany Wiernym i
Prawdziwym, oto ze sprawiedliwością sądzi i walczy. Oczy Jego jak płomień
ognia, a wiele diademów na Jego głowie. Ma wypisane imię, którego nikt nie
zna prócz Niego. Odziany jest w szatę we krwi skąpaną, a imię Jego
nazwano: Słowo Boga. A wojska, które są w niebie, towarzyszyły Mu na
białych koniach – wszyscy odziani w biały, czysty bisior. A z Jego ust
wychodzi ostry miecz, by nim uderzyć narody: On paść je będzie rózgą
żelazną i On wyciska tłocznię wina zapalczywego gniewu wszechmocnego
Boga. A na szacie i na biodrze swym ma wypisane imię: KRÓL KRÓLÓW PAN
PANÓW. I ujrzałem innego anioła stojącego w słońcu: I zawołał głosem
donośnym do wszystkich ptaków lecących środkiem nieba: Pójdźcie,
zgromadźcie się na wielką ucztę Boga, aby zjeść trupy królów, trupy wodzów
i trupy mocarzy, trupy koni i tych, co ich dosiadają, trupy wszystkich –
wolnych i niewolników, małych i wielkich! I ujrzałem Bestię i królów ziemi, i
wojska ich zebrane po to, by stoczyć bój z Siedzącym na koniu i z Jego
wojskiem. I pochwycono Bestię, a z nią Fałszywego Proroka, co czynił wobec
niej znaki, którymi zwiódł tych, co wzięli znamię Bestii i oddawali pokłon jej
obrazowi. Oboje żywcem wrzuceni zostali do ognistego jeziora, gorejącego
siarką. A inni zostali zabici mieczem Siedzącego na koniu, [mieczem], który
wyszedł z ust Jego. Wszystkie zaś ptaki najadły się ciał ich do syta” (Ap 19,
1-21).
+ Adoracja Boga w żłóbku betlejemskim. „Wjazd Jezusa do Jerozolimy
ukazuje przyjście Królestwa, które Król-Mesjasz idzie wypełnić przez Paschę
swojej Śmierci i swojego Zmartwychwstania. Uroczystą celebracją tego
wydarzenia w Niedzielę Palmową Kościół rozpoczyna Wielki Tydzień” (KKK
560). „Życie Chrystusa było nieustannym nauczaniem: Jego milczenie, cuda,
czyny, modlitwa, miłość do ludzi, szczególna troska o poniżonych i biednych,
całkowite przyjęcie ofiary krzyżowej dla odkupienia ludzi, samo wreszcie
21
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Zmartwychwstanie – są urzeczywistnieniem Jego słów i wypełnieniem
Objawienia” (KKK 561). „Uczniowie Chrystusa powinni upodabniać się do
Niego, aż On ukształtuje się w nich. „Dlatego też dopuszczeni jesteśmy do
misteriów Jego życia, z Nim współukształtowani, wespół z Nim umarli i
wespół z martwych wskrzeszeni, aż wespół z Nim panować będziemy”. (KKK
562). „Pasterz lub mędrzec może tu na ziemi zbliżyć się do Boga, klękając
przed żłobkiem betlejemskim i adorując Go ukrytego w słabości dziecka”
(KKK 563). „Jezus przez swoje poddanie się Maryi i Józefowi, a także przez
swoją pokorną pracę w ciągu długich lat w Nazarecie, daje nam przykład
świętości w codziennym życiu rodziny i w pracy” (KKK 564).
+ Adoracja Boga wspomagana obrazami Duccio di Buoninsegna budził
powszechne zainteresowanie swoim obrazem Nasza Pani, nie tylko w Sienie,
ale również w całych Włoszech. Siena pragnęła prześcignąć Florencję
zarówno w rozmachu, jak i w świetności katedry, a przede wszystkim jej
ołtarza. Obraz ten miał wysławiać Madonnę, opiekunkę Sieny. W dniu 9
czerwca 1311 roku, gdy przenoszono gotowe dzieło z pracowni malarza do
katedry, miasto zorganizowało uroczystości, których opis odnajdujemy w
jednej z kronik sieneńskich. Decyzją władz zamknięto w tym dniu wszystkie
sklepy i cała ludność Sieny, z klerem i dostojnikami miasta na czele, przy
biciu dzwonów i śpiewie, szła w uroczystej procesji „ku czci obrazu tak
szlachetnego, jakim jest ten”. Jednak w wieku XVIII retabulum podzielono i
małe obrazy znalazły się w różnych muzeach świata, lecz nawet dziś, w
niepełnej formie, dzieło Duccia zachowuje swój podniosły nastrój adoracji.
Duccio di Buoninsegna nadał barwom szczególny blask i nasycenie.
Równocześnie postacie cechuje niezwykła, silna, liryczna ekspresja. W
ukazanych epizodach największą uwagę przyciąga tło krajobrazowe i
miejskie, oddane z dużą obserwacją natury. Dzieło to należy odczytywać od
strony lewej do prawej, najpierw dolny rząd, potem górny. Sceneria, w jakiej
rozgrywają się kolejne epizody oraz ich detale bardzo wzbogacają narrację,
często bardzo różniące się od tradycyjnych przedstawień bizantyjskich.
Duccio stworzył sztukę, w której cechy gotyku przeważały nad jego
składnikami naturalistycznymi i stopiły się z wyrafinowaniem linearnym
bizantynizmu w malarstwo pełne miękkości i liryzmu, o delikatnym kolorycie
i szlachetnej materii malarskiej oraz wyszukanej linearnej arabesce.
Malarstwo to rozwiązało stosunki przestrzenne według zasad gotyckich,
często posługując się złotym tłem, co możemy zauważyć na obrazie Maestà.
+ Adoracja Boga zbawia myśl świecką. Nieskończoność Boga Ojca jako źródła
Syna i Ducha (którzy mają substancje współistotną Bogu Ojcu) jest
nieskończenie większa od nieskończoności Boga jako stworzyciela świata. W
matematyce wiadomo, że liczb wymiernych jest istotnie więcej niż liczb
naturalnych, których jest nieskończenie wiele. Teologia powinna szukać
nowego języka. Nie wystarczy mówić o nieskończoności, gdyż nie jest to
kategoria jednoznacznie określona, wewnątrz tej kategorii jest wiele znaczeń.
Nowy Testament objawia, kim jest Bóg o wiele bardziej niż Stary Testament,
objawia potęgę Boga nieskończenie mocniej. Teologia zachodnia
absolutyzowała Boga jako przyczynę, działanie i fundament moralności.
Zapomniano o dobroci i pięknie Boga, o tym, że świętość jest darem,
dawanym z obfitością. Prawda metafizyczna zdominowała historię
chrześcijaństwa aż do czasów końca renesansu. Później przeważało
22
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
akcentowanie Dobroci, zwłaszcza w kulturze zdominowanej przez
protestantyzm. Piękno było przez protestantów traktowane jako relikt
pogański, odwodzący od Boga. Teologia chwały zastępowana była przez nich
teologia krzyża. W wieku XX blask teologii chwały odkrył na nowo Hans Urs
von Balthasar /O. Gonzáles de Cardedal, La entraña del cristianismo, wyd. 2,
(wyd. 1, 1997), Salamanca 1998, s. 185/. Wiek XXI potrzebuje tworzyć
syntezę teologii krzyża i teologii chwały w nowy sposób. Olegario Fernandéz
de Cardedal wskazał na trzy triady: byt, chwała i świętość; światło, blask i
miłość; prawda, piękno i dobroć. W myśli zachodniej absolutyzacja Boga
doprowadziła do zastąpienia idei Boga ideą narodu, rasy, ideologii, seksu,
postępu itp. Przyczyną deformacji myśli zachodniej był brak adoracji.
Adoracja jest aktem konstytutywnym religii i gdy jej brak pojawia się
racjonalistyczne oświecenie i kultura, ale nie prawdziwa religia Tamże, 186.
+ Adoracja boleści Boga Wiara katolicka utworzyła w Hiszpanii swoistą
kulturę integralną, całościową, w której wyraża się całą osoba. Bóg jest
widoczny dla ludzkich oczu, bliski ludzkiej egzystencji, ukazuje jedność
wieczności z wszystkimi czasami, w Jezusie Chrystusie przyjął naturę ludzką
i jest solidarny z życiem i śmiercią wszystkich ludzi. Na obliczu Jezusa
Hiszpanie dostrzegają swoje cierpienia i łzy, wpatrują się w oblicze Jezusa
nie po to, by adorować siebie samych, lecz by pomagać w boleściach Boga,
który jest braterski, który dzieli los człowieka. W cierpieniach Jezusowych
Hiszpanie znajdują chwałę zmartwychwstania. Tego typu kontemplacja
prowadzi do postawy służebnej wobec ludzi na całym świecie, do realizacji
ewangelii miłości wobec innych. W ograniczeniu cierpienia i zaniku nadziei,
podczas kontemplacji i służenia chorym, ubogim, wydziedziczonym,
wygnanym, dusza znajduje kojący pokój. Duchowość hiszpańska wyraża
przekonanie, że tylko ta wiara, która przenika cielesność, społeczeństwo i
świat jest wiarą realną dla realnego człowieka, który realizuje się tylko w
działaniu, historii i wspólnocie H24 26.
+ Adoracja boskości Chrystusa przez wierzących, którzy uznali, że jest On
sędzią i zbawicielem, które to funkcje przysługują jedynie Bogu. Dzieło
standartowe trynitologii klasycznej, które odkrywa źródło problemu
trynitarnego już w czasach Nowego Testamentu /A. W. Wainwright, La
Trinidad en el NT., Secretariado Trinitario, Salamanca 1976, stron 326, wyd.
1 w jęz. angielskim w roku 1962/. Problem ten pojawił się wtedy, gdy zaczęto
się zastanawiać nad boskością Jezusa. Trynitologia jest ściśle powiązana z
chrystologią. Boskość Jezusa wyrażano za pomocą różnych tytułów, które do
tej pory były odnoszone tylko i wyłącznie do Boga Jahwe. Problem trynitarny
pojawił się w całej ostrości wtedy, gdy uświadomiono sobie, że Duch Święty
jest osobą, i zaczęła się rodzić wiara, że jest to również Osoba Boska, tak jak
Ojciec i jak Chrystus. Wtedy pojawiło się pytanie: „jak Bóg może być
jednocześnie jeden i w trzech osobach? Autor kondensuje trynitologię w
czterech zagadnieniach. Kontekst świata hebrajskiego przynosi kwestię
jedynego Boga i wielu różnych personifikacji atrybutów boskich
(kontynuowanie myśli, którą podjął Johnson i Knight /A. R. Johnson, The
one and the many in the israelite conception of God, Univ. of Wales P., Cardiff
1942, s. 40 i n.; G. A. F. Knight, A biblical approach to the doctrine of the
Trinity, „The Scottish Journal of Theology”, Occasional Papers 1, Edinburgh
1953, s. 47-48/. W tym ujęciu refleksja nie zostaje zwieńczona konstatacją
23
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
jednej substancji w wielu Osobach, lecz tylko tym, w jaki sposób
chrześcijanin doświadcza relację z Bogiem Ojcem (s. 27-67). Druga kwestia
to boskość Chrystusa: był adorowany przez wierzących, którzy uznali, że jest
On sędzią i zbawicielem, które to funkcje przysługują jedynie Bogu. Chrystus
został obdarzony tytułami: Syn Boży, Bóg, Pan (s. 71-232). Po trzecie:
boskość Ducha Świętego. Nowy Testament nie rozwija doktryny
pneumatologicznej paralelnej do doktryny chrystologicznej. Realność
personalna Chrystusa i jego boska funkcja są łatwiejsze do stwierdzenia w
początkach Kościoła niż realność personalna Ducha Świętego (s. 235-275). W
każdym razie od początku Kościół postrzega Boga w kontekście tajemnicy
trynitarnej (Mt 28, 19; 2 Tes 2, 13-14; 1 Kor 12, 4-6; 2 Kor 13, 14 itd.) /X.
Pikaza, Bibliografia trinitaria del Nuevo Testamento, w: Bibliografia trinitaria,
„Estudios Trinitarios”, Numero extraordinario, Salamanca, 11 (1977) n. 2-3,
138-305, s. 264/. Chociaż formy trynitarne w Nowym Testamencie nie są
realnymi wyznaniami wiary, demonstrują, że chrześcijanie wierzyli w Ojca, w
Syna i w Ducha Świętego (s. 290).
+ Adoracja celem wypowiedzi o Bogu. Poznanie Boga jest możliwe, ale nie w
sensie poznania absolutnego. „Krytyka roli analogii bytu w teologii katolickiej
dokonana przez K. Bartha doprowadziła w toku dyskusji do przezwyciężenia
zbyt jednostronnych poglądów na naturę podobieństwa między stworzeniami
a Bogiem; język czysto przedmiotowego ujmowania Boga zastąpiono językiem
dialogu, w którym Bóg występuje jako podmiot. Integracja analogii wiary z
analogią bytu była wynikiem porzucenia autonomii czysto metafizycznego
dowodzenia wobec historiozbawczych danych objawienia. Jednym z powodów
wzajemnego niezrozumienia się było pojęcie natury; dla Bartha natura
stanowiła przejaw konkretnego bytu ludzkiego pozostającego po grzechu w
opozycji do łaski; w teologii katolickiej, zwłaszcza o orientacji tomistycznej,
natura to metafizyczna zasada aktywności bytu. Formuła Soboru
Laterańskiego IV o podobieństwie i jednoczesnym, jeszcze większym,
niepodobieństwie Boga i świata wyrażona przez analogię stała się zasadą
języka teologicznego i takich wypowiedzi o Bogu, które zamiast neutralnego
formułowania tez, doprowadzają do adoracji, miłości i właściwego dystansu”
B. Mikołajczak, Analogia III. W Teologii, C. Kontrowersje teologiczne XX w., w:
Encyklopedia Katolicka, t. 1, Lublin 1989, kol. 506-509, kol. 507.
+ Adoracja centralnym aktem wszystkich przejawów kultu Boga; „jest
odpowiedzią człowieka na spotkanie osobowe z Bogiem w jego nieskończenie
doskonałej świętości; jest samoistnym aktem religijnym (akt ludzki), który
może być przeżyciem czysto wewnętrznym lub ujawnionym na zewnątrz; ma
charakter indywidualny i społeczny. Oprócz aspektu antropologicznego,
trynitarnego i chrystologicznego zawiera również aspekt eklezjalny i
eschatyczny. Adoracja w znaczeniu absolutnym oddaje się wyłącznie Bogu
(por. w Gloria „tylko Tyś Najświętszy, tylko Tyś najwyższy”), wielbiąc jego
naturę lub osoby Trójcy Świętej (BF IX 13-14). Dlatego Jezus Chrystus jako
Słowo Boże wcielone, godzien jest adoracji w swoim człowieczeństwie, w
najświętszym
Sakramencie
oraz
Najświętszym
Sercu,
gdyż
to
człowieczeństwo złączone jest osobowo z Synem Bożym. Obrazy i przedmioty
odnoszące się do Boga, dzięki funkcji uzmysławiającej, stanowią
psychologiczną pomoc dla adorowania Boga. Z tej racji cieszą się w stosunku
do Boga pewnego rodzaju czcią uboczną (z wykluczeniem adoracji), określaną
24
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
nazwą adoracji relatywnej, to jest odnoszonej do Boga. Adoracja nie
przysługuje wprost Maryi, aniołom i świętym, pełniącym wobec ludzi jedynie
funkcję przykładu adorowania Boga. Cześć im oddawana istotnie różni się od
adoracji i dlatego w odróżnieniu od latrii określa się ją terminami hyperdulia
(cześć matki Bożej) i dulia (cześć aniołów i świętych). Jedynie Bóg posiada
wystarczającą podstawę i prawo do adoracji ze strony drugiej osoby, ze
względu na nieskończoną i osobową świętość (motyw adoracji). Adoracja
stanowi odpowiedź człowieka zarówno ze względu na poznaną, jak i na
przeżytą osobowo świętość Boga w doświadczeniu religijnym, zdobytym w
objawieniu kosmicznym, historycznym i chrześcijańskim, przy czym
inicjatywa należy do Boga objawiającego się w swoich dziełach (religie
kosmiczne), działaniu (ST) i wcieleniu (NT). Do tej odpowiedzi człowiek
zostaje uzdolniony przez nadprzyrodzoną wiarę i łaskę. Adoracja opiera się
na intelektualnym uznaniu istnienia Boga oraz jego przymiotów, zrozumieniu
własnej przygodności i całkowitej zależności, podziwie i olśnieniu, pełnym
czci i radości lęku i tęsknocie, świadomości niemocy i grzeszności,
stanowczej decyzji całkowitej szczerości i podporządkowaniu się oraz na
gotowości służby” /B. Mikołajczak, S. Rosik, Adoracja w teologii, II, w:
Encyklopedia Katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski,
Lublin 1989, 97-99, kol 98.
+ Adoracja Chrystusa obecnego pod postaciami chleba i wina w liturgii Mszy
świętej dokonuje się przez klękanie albo przez skłon głęboki. „Sobór
Trydencki streszcza wiarę katolicką, nauczając: „Ponieważ Chrystus, nasz
Odkupiciel, powiedział, że to, co podawał pod postacią chleba, jest
prawdziwie Jego ciałem, przeto zawsze było w Kościele Bożym to
przekonanie, które święty Sobór wyraża dzisiaj na nowo, że przez
konsekrację chleba i wina dokonuje się przemiana całej substancji chleba w
substancję Ciała Chrystusa, Pana naszego, i całej substancji wina w
substancję Jego Krwi. Święty Kościół katolicki słusznie i właściwie nazwał tę
przemianę przeistoczeniem” (KKK 1376). „Eucharystyczna obecność
Chrystusa zaczyna się w chwili konsekracji i trwa, dopóki trwają postacie
eucharystyczne. Cały Chrystus jest obecny w każdej z tych postaci i cały w
każdej ich cząstce, a więc łamanie chleba nie dzieli Chrystusa” (KKK 1377).
„Kult Eucharystii. W liturgii Mszy świętej wyrażamy naszą wiarę w
rzeczywistą obecność Chrystusa pod postaciami chleba i wina, między
innymi klękając lub skłaniając się głęboko na znak adoracji Pana. „Ten kult
uwielbienia, należny sakramentowi Eucharystii, okazywał zawsze i okazuje
Kościół katolicki nie tylko w czasie obrzędów Mszy świętej, ale i poza nią,
przez jak najstaranniejsze przechowywanie konsekrowanych Hostii,
wystawianie ich do publicznej adoracji wiernych i obnoszenie w procesjach”
(KKK 1378). „Święty zapas” (tabernakulum) pierwotnie był przeznaczony do
godnego przechowywania Eucharystii, by poza Mszą świętą można ją było
zanosić chorym i nieobecnym. Pogłębiając wiarę w rzeczywistą obecność
Chrystusa w Eucharystii, Kościół uświadomił sobie sens milczącej adoracji
Pana obecnego pod postaciami eucharystycznymi. Dlatego tabernakulum
powinno być umieszczone w kościele w miejscu szczególnie godnym i tak
wykonane, by podkreślało i ukazywało prawdę o rzeczywistej obecności
Chrystusa w Najświętszym Sakramencie” (KKK 1379).
25
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Adoracja Chrystusa połączone z miłością do jego uczniów „Trzy stany w
Kościele: […] Wszyscy jednak, w różnym stopniu i w rozmaity sposób,
złączeni jesteśmy wzajemnie w tej samej miłości Boga i bliźniego i ten sam
hymn chwały śpiewamy Bogu naszemu. Wszyscy bowiem, którzy należą do
Chrystusa, mając Jego Ducha, zrastają się w jeden Kościół i zespalają się
wzajemnie ze sobą w Chrystusie” (KKK 954). „Składamy hołd (Chrystusowi)
w naszej adoracji, gdyż jest Synem Bożym, męczenników zaś kochamy jako
uczniów i naśladowców Pana, a to jest rzeczą słuszną, gdyż w niezrównanym
stopniu oddali się oni na służbę swojemu Królowi i Mistrzowi. Obyśmy
również i my mogli stać się ich towarzyszami i współuczniami” (KKK 957).
„Komunia ze zmarłymi. „Uznając w pełni tę wspólnotę całego Mistycznego
Ciała Jezusa Chrystusa, Kościół pielgrzymów od zarania religii
chrześcijańskiej czcił z wielkim pietyzmem pamięć zmarłych, a «ponieważ
święta i zbawienna jest myśl modlić się za umarłych, aby byli od grzechów
uwolnieni» (2 Mch 12, 45), także modły za nich ofiarowywał”. Nasza modlitwa
za zmarłych nie tylko może im pomóc, lecz także sprawia, że staje się
skuteczne ich wstawiennictwo za nami” (KKK 958). „Wyrażenie to oznacza
także komunię „osób świętych” (sancti) w Chrystusie, który „umarł za
wszystkich”, tak że każdy czyn lub cierpienie w Chrystusie i dla Chrystusa
przynosi owoce dla wszystkich” (KKK 961).
+ Adoracja Chrystusa wszędzie po wniebowstąpieniu. „Jezus nie ma
rozpoczynać czegoś na nowo, powtarzać. Powtórzeniem była tylko Reszta, a
teraz nastał dzień rzeczywistości: cudem Jezusa będzie rozdawanie
prawdziwego chleba podczas Ostatniej Wieczerzy, wzniesienie prawdziwej
świątyni przy Zmartwychwstaniu, wprowadzenie swojego ludu do
prawdziwego królestwa we Wniebowstąpieniu. Wszystkie inne spotkania
Chrystusa ze świątynią nasycone są podobnym znaczeniem” /J. Daniélou,
Trójca Święta i tajemnica egzystencji. Znak świątyni czyli o obecności Boga, tł.
M. Tarnowska, (oryg. La Trinité et le mystére de l’existence, Desclée Brouwer,
1968; Le signe du temple ou de la présance de Dieu, Editions Gallimard,
1992), wyd. Znak, Kraków 1994, s. 100/. „Kiedy Jezus dokończy dzieła,
wszystko zostanie wykonane i zostaną ostatecznie założone fundamenty
nowego porządku – dawna świątynia, teraz już bezużyteczna, doświadczy
rozdarcia swej zasłony na dwoje. Wraz z Jezusem zostaje zamknięty
porządek Mojżeszowy. Charakteryzowały go dwie rzeczy: przepaść między
Bogiem a człowiekiem oraz zamieszkiwanie Boga w jednym miejscu.
Wszystko to zmienia się wraz z nową świątynią. Zasłona, która zamykała
Święte Świętych, zostaje rozdarta: jesteśmy na nowo wprowadzeni w bliskość
Boga (Hbr 10,19-20). Nie jest to zwyczajny powrót do świątyni kosmicznej,
lecz – po Mojżeszowym oczyszczeniu – dostęp do wyższej rzeczywistości,
wejście ludzkości do Świętego Świętych, i już nie tylko naturalna obecność
Boga w swoim stworzeniu. I odtąd obecność ta nie jest już związana z jakimś
miejscem. Jest ona związana z chwalebnym człowieczeństwem Chrystusa,
ostateczną świątynią, to znaczy z Chrystusem pełnym w Jego indywidualnej
rzeczywistości i w Jego Ciele Mistycznym, miejscu adoracji „w duchu i w
prawdzie” /Tamże, s. 101.
+ Adoracja chrześcijańska dotyczy całej Trójcy Świętej. Liturgia inspirowana
jest Pismem Świętym. Adoracja jest uczuciem religijnym o wielkim
znaczeniu, jest fundamentalnym działaniem religijnym. Konstytuuje hołd
26
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
stworzenia wobec Stwórcy, uznanie jak najgłębszej zależności. Zawiera, z
jednej strony, podziw wobec niezgłębionego misterium Bożego, a z drugiej,
uczucie ludzkiego serca wobec dobroci Boga, który troszczy się o dobro dla
swych stworzeń. Adoracja jest kształtowana przez miłość synowską, pełną
ufności. Człowiek zatraca się całkowicie w Tym, który dał mu istnienie i
który mógłby z powrotem zanurzyć go w nicości To całkowite opuszczenie
jest aktem pozytywnym. Człowiek niczego nie traci, realizuje się w pełni.
Adoracja posiada trzy założenia: a) istnienie „ja” całkowicie zależnego, bez
własnej wartości, ograniczonego i grzesznego, b) istnienie Absolutu
całkowicie personalnego, Boga będącego czystą dobrocią, c) zbawczych
powiązań T31.2. 7.
+ Adoracja chwały Jahwe w świątyni przez ekumene Żydów ze wszystkich
krańców ziemi. Zbudowanie przybytku, którego późniejszą postacią jest
świątynia, stanowi główną misję, powierzoną przez Boga Mojżeszowi.
Realizacja idealnego modelu, ukazanego Mojżeszowi na górze Synaj,
podlegała wielu zmiennym kolejom /J. Daniélou, Trójca Święta i tajemnica
egzystencji. Znak świątyni czyli o obecności Boga, tł. M.Tarnowska, (oryg. La
Trinité et le mystére de l’existence, Desclée Brouwer, 1968; Le signe du
temple ou de la présance de Dieu, Editions Gallimard, 1992), wyd. Znak,
Kraków 1994, s. 87/. Najistotniejszym faktem religijnym jest obecność Boga
w tej świątyni, która trwała od Mojżesza aż do śmierci Jezusa. Świątynia jest
miejscem zamieszkania, szechina, gdzie przebywa chwała Jahwe. Jest to
centrum życia religijnego Izraela: na pustyni przybytek jest ośrodkiem obozu
nomadów; po powrocie z wygnania mała „reszta” ocalonych stanowi
prawdziwą wspólnotę monastyczną w odbudowanej świątyni; a „rozproszeni”
przychodzą tu adorować ze wszystkich krańców ekumene. Echo tej miłości
do świątyni odnajdujemy w Psalmach. Ich zwrotki śpiewamy dziś – i słusznie
– w odniesieniu do Kościoła. I rzeczywiście, w perspektywie profetycznej
wskazywały one na późniejszy Kościół, ale pierwotnie wygłaszano je w
odniesieniu do świątyni /Tamże, 88/. Jaka jest różnica między świątynią
Mojżeszową a świątynią kosmiczną? Jaki etap w ekonomii obecności Boga
wyznacza objawienie na górze Synaj? Na pierwszy rzut oka wydaje się, że jest
to cofnięcie się. Aż dotąd ofiary można było składać wszędzie. Odtąd zaś Bóg
będzie przyjmował te, które zostaną ofiarowane w przybytku; jest już tylko
jedno sanktuarium /Tamże, s. 89.
+ Adoracja cielesności i widzialności przez człowieka w grzechu. Pisarze
chrześcijańscy wieku II głosili, że człowiek w grzechu zamyka się w granicach
„tu” i „teraz”, adoruje to, co cielesne i widzialne, oddając się w moc
demoniczną, która wiedzie ku śmierci. Człowiek wyzwolony dostrzega nowe
horyzonty, otwiera się na sferę, która jest jemu właściwa, czyli na boskość,
rozrywa okowy śmierci poprzez wiarę w „człowieka nowego”, czyli Chrystusa.
Dlatego pierwsi chrześcijanie czuli się obco w świecie zniekształconym
niewolą grzechu. Byli „obcymi i przechodniami”. Tworzyli nową wspólnotę
(nowa politeia), przeciwstawną sytuacji świata A103 111.
+ Adoracja codzienna przygotowuje śmierć dobrą. Grzechy przyczyną śmierci
złej. Dobra śmierć przygotowywana jest przez dobre życie i przystępowanie do
sakramentów świętych (Ks. Robert Spiske, Kazanie nr 55. Na drugą niedzielę
adwentu, 11 grudnia 1870, s. 3). Sługa Boży zaleca nie tylko częstą
spowiedź, ale też codzienne uczestniczenie we mszy świętej. Oprócz tego
27
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
zaleca rozmyślanie, codzienny rachunek sumienia, adorację, „duchowe
poszanowanie
przenajświętszej
Maryi
Panny
i
nieprzemijające
wstawiennictwo za biednymi duszami”. Spełnianie tego wszystkiego jest
znakiem, że człowiek „stał się wybrańcem” (Tamże, s. 4). „Śmierć jest
bolesna, jako ostatnia zapłata za śmierć”. Boleść duchową możemy zamienić
na radość, „jeżeli ustawicznym własnym sądem wyprzedzimy sąd Boży.
Osądźcie się sami, a nie będziecie sądzeni”. Robert Spiske mówił o śmierci
jako o rozłączeniu duszy i ciała, jednakże często wspominał także o
integralności osoby ludzkie: cały człowiek jest słaby i cały człowiek oczekuje
zbawienia. W śmierci „nasze ciało i nasza dusza, zewnętrznie obraz
największej nędzy, wewnętrznie zamkną w sobie tajemnice żłobka
betlejemskiego”. Integralność osoby ludzkiej implikuje też jedność z innymi
ludźmi. Śmierć z jednej strony jest rozstaniem, z drugiej zaś jest spotkaniem.
W śmierci, która jest uobecnieniem tajemnicy Bożego Narodzenia, „obecne są
najświętsze osoby: Jezus, Maria i Józef. Będą tu wszyscy aniołowie, którzy
obchodzić będą najwznioślejsze Boże Narodzenie, najbardziej chwalebne,
najłaskawsze narodziny Jezusa Chrystusa a naszym życiu wiecznym. Nasz
gasnący wzrok nie będzie widział już tych, których zostawia, lecz zobaczy
owe święte osoby, które zaprowadza nas do niebieskiej Ojczyzny.
Przygotujecie zatem drogę Panu” (Tamże, s. 5).
+ Adoracja człowieczeństwa Chrystusa niemożliwe, Elipando. Heterio i Beato,
adwersarze Elipandusa (wiek VIII), jasno dostrzegali konsekwencje jego
pozornie słusznej myśli o adoptowaniu natury ludzkiej przez Słowo Boże
(przez Boga). Beato, z pomocą Heterio napisał Liber Etherii adversus
Elipandum, sive de adoptione Christi filii Dei. Unia hipostatyczna oznacza, że
natura ludzka jest w Osobie Chrystusa, albo inaczej, Syn Boży jest
człowiekiem. Osoba Chrystusa jest człowiekiem. Elipandus, mówiąc o
adoptowaniu, sytuuje naturę ludzką trochę z boku, nie całkiem w drugiej
Osobie Bożej. Stąd już krok do nestorianizmu, głoszącego istnienie dwóch
Chrystusów, jednego w Trójcy i drugiego na Ziemi, który jest adoptowany.
Dojść można nawet do zanegowania istnienia drugiej Osoby Boskiej,
wkładając w jej miejsce Chrystusa-człowieka adoptowanego. Adopcjanizm
tym samym niweczy jedność Boga Trójcy. Byłby jakiś tryteizm, ale nie jeden
Bóg w trzech Osobach. Praktyczna konsekwencja to niemożność adorowania
Chrystusa. Tymczasem z unii hipostatycznej wynika, że adorowanie
człowieczeństwa Jezusa, w tym ciała i krwi, jest adorowaniem Boga. Podział
Chrystusa i podział Trójcy wynika przez Elipandusa wynika z jego sposobu
myślenia, skłaniającego się do rozdzielania wszystkiego. Kolejną
konsekwencją, na terenie eklezjologii, jest rozrywanie Kościoła, traktowanie
go jako zbiór niezależnych jednostek /M. Menéndez Pelayo, Historia de los
heterodoxos españoles, t. 1, España romana y visigota. Periodo de la
Reconquista. Erasmistas y protestantes, wyd. 4, Biblioteca se Autores
Cristianos, La Editorial Católica, S.A., Madrid 1986, s. 324.
+ Adoracja człowieczeństwa Chrystusa odrzucona w adopcjanizmie. Biskup
Theudula, metropolita Sewilli, napisał Epítome, w którym krytykował
adopcjanizm Elipandusa, biskupa Toledo, który znalazł przeciwników w
Asturii i Kantabrii. Heterio, biskup diecezji Osma i Beato (Vieco) de Liébaña.
Alquin uważał go za człowieka mądrego, uczonego, świętego. Heterio,
młodszy od Beatusa, czcił go i naśladował /M. Menéndez Pelayo,
28
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Advertencias preliminares, w: Historia de los heterodoxos españoles, t. 1,
España romana y visigota. Periodo de la Reconquista. Erasmistas y
protestantes, wyd. 4, Biblioteca se Autores Cristianos, La Editorial Católica,
S.A., Madrid 1986, 3-30 s. 319/. Elipandus uważał ich za Antychrystów.
Jest możliwe, że adopcja Chrystusa była u niego ograniczana tylko do natury
ludzkiej /Tamże, s. 320/. Chciał w ten sposób bronić prawdziwości
człowieczeństwa Chrystusa, które pojawiło się dopiero w momencie
Wcielenia. Termin adopcja byłby wtedy tożsamy z terminem przyjęcie. Druga
osoba Boska przyjęła człowieczeństwo w momencie Wcielenia, nie istniało
ono odwiecznie. Jednakże taki pogląd też nie jest ortodoksyjny, gdyż nawet w
naturze ludzkiej Chrystus jest Synem Bożym jako Osoba, a nie synem
adoptowanym. Adopcjanizm Elipandusa narusza unię hipostatyczną. Natura
ludzka adoptowana nie byłaby w pełni w Osobie Chrystusa, albo inaczej,
Osoba Chrystusa nie byłaby w pełni człowiekiem. Człowieczeństwo
„wystawałoby” w jakiś sposób poza Osobę Boską Chrystusa /Tamże, s. 322/.
Zanegowany został aspekt soteriologiczny, gdyż czyn zbawczy Jezusa ma
moc boską jako czyn Osoby Boskiej. Człowieczeństwo adoptowane nie może
dokonać odkupienia ludzkości. W praktyce chrześcijańskiej wiąże się to
ściśle z adoracją człowieczeństwa Chrystusa (ciało i krew Chrystusa).
Człowieczeństwo adoptowane nie może cieszyć się kultem przynależnym
tylko Bogu. Jest to zalążek protestantyzmu. Model myślenia rozdwojony,
oddzielający radykalnie boskość od człowieczeństwa (model antropologiczny
„protestancki”).
+ Adoracja diabła i demonów w Hiszpanii wieku VII. Marcin z Dumio napisał
dzieło Formula vitae honestae w ostatnich latach swego życia na prośbę króla
Miro (czyli ok. r. 570, umarł 20 marca 579). Od XII wieku dzieło to było
uważane za dzieło Seneki, wskutek tego cieszyło się wielkim uznaniem. Z
całą pewnością jest to adaptacja Seneki. Przedmiotem są normy moralności
naturalnej, które inteligencja ludzka potrafi rozpoznać i które pozwalają
laikom żyć uczciwie bez potrzeby ponoszenia ofiar, jakie niesie z sobą życie
monastyczne. Najbardziej interesujące są trzy krótkie traktaty moralne: Pro
repellenda jactantia, Exhortatio humilitatis i De superbia. W nich Marcin
opisuje ascetyzm typowo chrześcijański, naśladując doktrynę Ojców
wschodnich oraz dzieło Kasjana De coenobiorum institutis, zwłaszcza
rozdziały XI i XII (PL 49, 397-476) W1.2 297. Zabobony i idolatria były w
czasach Marcina z Dumio (VI wiek) powszechnie uprawiane przez ludzi
żyjących na wsi. Natomiast wielcy tego świata ulegali próżności i diabelskiej
pysze. Marcin traktuje zabobony jako pozostałości po pogańskiej idolatrii.
Dla walki z tym zjawiskiem napisał De corectione rusticorum. Idolatria bierze
początek w pysze, w chęci obycia się bez Boga i ponad Boga. Wystarczy kult
bożków, nad którymi człowiek (tak mu się wydaje) może zapanować. Autorem
pychy oraz idolatrii jest diabeł (Marcin odróżnia go od demonów, którzy są
jego ministrami), zrzucony z niebios z powodu buntu, który obecnie stara się
o to, aby ludzie go adorowali. Poganie oddawali cześć diabłu i jego różnym
demonom. Marcin uważa zabobony za dalszy ciąg tego kultu. Przyczyną ich
trwania jest brak wiary śród chrześcijan, którzy nie wierzą z całego serca
Chrystusowi W1.2 300.
+ adoracja diabła powoduje przemianę w jego sługę. Zabulon (Diabeł)
oznacza oszczercę, zdrajcę, który ujawnia sekrety. W pismach
29
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
hermetycznych i gnostycznych określany jest jako „kłamca”. Apoleón oznacza
„niszczyciela” i określa jego bezkształtność rozpływającą się w ciemnościach.
Pryscylian nie stara się wyjaśnić ich imion, lecz ich działanie. Kto w nich
wierzy i ich adoruje, przemienia się w ich syna, ponieważ otrzymuje podobną
do nich naturę, którą jest „bunt przeciwko Bogu”. W1.1 120.
+ Adoracja Ducha Świętego następuje podczas adoracji Ojca i Syna. Podmiot
tchnienia czynnego również Syn, aczkolwiek dane Mu to zostało od Ojca (Por.
J. M. Delgado Varela, La doctrina trinitaria en Amor Ruibal, „Revista Española
de Teología” 16 (1956) nr 65, s. 437-474 s. 467). Tchnienie jest wypowiadane
przez Ojca razem ze Słowem. Jako czynność Ojca, możliwe jest do
wyjaśnienia jedynie wraz z odniesieniem do Słowa /P. Liszka CMF, Duch
Święty, który od Ojca i (Syna) pochodzi, Papieski Wydział Teologiczny,
Wrocław 2000, s. 158/. Rola Syna w tchnieniu Ducha Świętego na Soborze
Konstantynopolskim I nie była wyjaśniana, ponieważ nie było takiej
potrzeby. Co więcej, obawiano się niewłaściwych interpretacji tego rodzaju
formuł. Dogmaty sformułowane na tym Soborze posiadają raczej charakter
pastoralny, zbawczy. Sobór Konstantynopolski I został zwołany dla
zatwierdzenia orzeczeń Soboru Nicejskiego I. Ogłoszono na nim, że Duch
pochodzi od Ojca, ale też, że z Ojcem oraz Synem jest adorowany i
uwielbiany. Na Soborze Konstantynopolskim I wyjaśnienie boskości Ducha
Świętego było konieczne w walce przeciw pneumatomachom. Sobór ten
kontynuował „ekonomię milczenia”. Zadaniem tego Soboru nie było
wyjaśnienie uczestnictwa Syna w tchnieniu Ducha Świętego. Dlatego też nic
na ten temat nie powiedziano (Por. B. Huculak, Indole della teologia trinitaria
greca, „Antonianum” 1 (1992), s. 127). Przyjmowano jednak istnienie jakiejś
więzi między nimi, jako coś samo przez się zrozumiałego. Nikt z Ojców
soborowych nie miał chyba wątpliwości, że Syn uczestniczy w tchnieniu
Trzeciej Osoby (s. 24). Odczytywanie imienia pierwszej osoby w jej
odniesieniu do Ducha Świętego poprzez relację tchnienia, a jeszcze bardziej
przez grecki schemat ekporeusis, nie może się dokonać bez uwzględnienia
Syna. Ojciec jest Tym, który jest źródłem dla Ducha i dla Syna, jest Tym,
który tchnie Ducha, ale wraz z Synem. W istotny sposób imię pierwszej
Osoby jest zakodowane w imieniu Osoby trzeciej. Pierwsza Osoba przede
wszystkim jest Duchem i jest Świętym. Objawione to zostało już w Pierwszym
Przymierzu. Trzecia Osoba zawiera w sobie w stopniu absolutnym wszystko
to, co zostało już tam powiedziane o tchnieniu ducha przez Boga Izraela.
Patrząc na trzecią Osobę Trójcy Świętej widzimy, kim jest Ten, od którego
Duch Święty pochodzi /Tamże, s. 159.
+ Adoracja Ducha Świętego wraz z Ojcem oraz Synem. Podmiot tchnienia
czynnego to również Syn, aczkolwiek dane Mu to zostało od Ojca (Por. J. M.
Delgado Varela, La doctrina trinitaria en Amor Ruibal, „Revista Española de
Teología” 16 (1956) nr 65, s. 437-474 s. 467). Tchnienie jest wypowiadane
przez Ojca razem ze Słowem. Jako czynność Ojca, możliwe jest do
wyjaśnienia jedynie wraz z odniesieniem do Słowa /P. Liszka CMF, Duch
Święty, który od Ojca i (Syna) pochodzi, Papieski Wydział Teologiczny,
Wrocław 2000, s. 158/. Rola Syna w tchnieniu Ducha Świętego na Soborze
Konstantynopolskim I nie była wyjaśniana, ponieważ nie było takiej
potrzeby. Co więcej, obawiano się niewłaściwych interpretacji tego rodzaju
formuł. Dogmaty sformułowane na tym Soborze mają raczej charakter
30
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
pastoralny, zbawczy. Sobór Konstantynopolski I został zwołany dla
zatwierdzenia orzeczeń Soboru Nicejskiego I. Ogłoszono na nim, że Duch
pochodzi od Ojca, ale też, że z Ojcem oraz Synem jest adorowany i
uwielbiany. Na Soborze Konstantynopolskim I wyjaśnienie boskości Ducha
Świętego było konieczne w walce przeciw pneumatomachom. Sobór ten
kontynuował „ekonomię milczenia”. Zadaniem tego Soboru nie było
wyjaśnienie uczestnictwa Syna w tchnieniu Ducha Świętego. Dlatego też nic
na ten temat nie powiedziano (Por. B. Huculak, Indole della teologia trinitaria
greca, „Antonianum” 1 (1992), s. 127). Przyjmowano jednak istnienie jakiejś
więzi między nimi, jako coś samo przez się zrozumiałego. Nikt z Ojców
soborowych nie miał chyba wątpliwości, że Syn uczestniczy w tchnieniu
Trzeciej Osoby (s. 24). Odczytywanie imienia pierwszej osoby w jej
odniesieniu do Ducha Świętego poprzez relację tchnienia, a jeszcze bardziej
przez grecki schemat ekporeusis, nie może się dokonać bez uwzględnienia
Syna. Ojciec jest Tym, który jest źródłem dla Ducha i dla Syna, jest Tym,
który tchnie Ducha, ale wraz z Synem. W istotny sposób imię pierwszej
Osoby jest zakodowane w imieniu Osoby trzeciej. Pierwsza Osoba przede
wszystkim jest Duchem i jest Świętym. Objawione to zostało już w Pierwszym
Przymierzu. Trzecia Osoba zawiera w sobie w stopniu absolutnym wszystko
to, co zostało już tam powiedziane o tchnieniu ducha przez Boga Izraela.
Patrząc na trzecią Osobę Trójcy Świętej widzimy, kim jest Ten, od którego
Duch Święty pochodzi /Tamże, s. 159.
+ Adoracja Ducha Świętego wspólnie z Ojcem i Synem. Sobór
Konstantynopolitański I przyjął nowe sformułowanie po to, aby zatwierdzić
orzeczenie Soboru Nicejskiego I, który mówił, że Duch pochodzi od Ojca oraz
wspólnie z Ojcem i Synem jest adorowany i uwielbiany. Wyjaśnienie boskości
Ducha Świętego było potrzebne z powodu herezji pneumatomachów. W
zasadzie jednak Sobór ten kontynuował „ekonomię milczenia” podjętą przez
Sobór Nicejski I. Tak jak zadaniem poprzedniego Soboru nie było wyjaśnianie
misterium Ducha Świętego, tak zadaniem tego Soboru nie było wyjaśnianie
sposobu uczestnictwa Syna w tchnieniu Ducha Świętego (Por. B. Huculak,
Indole della teologia trinitaria greca, „Antonianum” 1 (1992), s. 127). Na
Soborze Konstantynopolitańskim I mówiąc, że Duch pochodzi od Ojca,
dokonano zamiany „para” (para tu Patros ekporeuetai) z J 15, 26 na „ek”.
„Para” oznacza miejsce, z którego Duch Święty przychodzi po to, aby
rozpocząć swoją misję historyczno zbawczą. Tymczasem poprzez
wprowadzenie „ek” (wraz ze zmianą sensu słowa pochodzenie), zaczęto
zwracać uwagę na odwieczną, wewnętrzna więź Ducha Świętego z Ojcem
(ekporeuomenon). Pozwoliło to mówić w Tradycji Zachodniej o analogicznej
więzi Syna z Duchem Świętym. Syn posiada wszystko to, co Ojciec (J 16, 15),
z wyjątkiem faktu bycia Ojcem (Por. Tamże, s. 129). W wieku VII w
Bizancjum, wszystkie sformułowania trynitarne interpretowane już były w
sensie nadanym przez pierwsze Sobory. Ten styl myślenia został później
rozpowszechniony w całej Tradycji Wschodniej. Jako regułę dogmatyczną
przyjmowano formułę Ojców Kapadockich: Duch Święty pochodzi od Ojca
przez Syna. „Ek” odnosi się odtąd już tylko do Ojca jako przyczyny bez
przyczyny (Por. Tamże, s. 132) T48 107.
+ Adoracja form cielesnych. Grzech Adama Pryscylian ukazuje jako przejście
z życia do ciemności, jako przemianę w „bestię”, dehumanizację wskutek
31
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
zanegowania własnej racji formalnej bycia człowiekiem. Grzech czyniony jest
na podobieństwo zła czynionego przez demony. Wskutek tego człowiek staje
się synem Zabulona. Grzech to cudzołóstwo z demonem, przeciwko Bogu, to
uczynienie swoim bogiem diabła, słońce lub księżyc. Jest to grzech idolatrii,
poprzez który następuje przejście do adorowania form cielesnych, tego co
widzialne i dotykalne. W1.1 125
+ Adoracja formą pobożności Ludu Bożego, komplementarną względem
Liturgii Godzin. „Liturgia Godzin powinna stać się modlitwą całego Ludu
Bożego. W niej sam Chrystus „urząd kapłański wykonuje nadal przez swój
Kościół” – każdy uczestniczy w niej według miejsca w Kościele i okoliczności
życia: prezbiterzy jako pełniący posługę duszpasterską, ponieważ są
powołani do wiernego trwania na modlitwie i służenia Słowu; zakonnicy i
zakonnice przez charyzmat swego życia konsekrowanego; wszyscy wierni
według swoich możliwości. „Duszpasterze niech się starają w niedziele i
uroczyste święta odprawiać w kościołach z udziałem wiernych główne
Godziny, zwłaszcza Nieszpory. Zaleca się, aby i świeccy odmawiali brewiarz
czy to z prezbiterami, czy na swoich zebraniach, czy nawet indywidualnie”
(KKK 1175). „Celebracja Liturgii Godzin wymaga nie tylko zharmonizowania
głosu z modlitwą serca, lecz także troski „o głębsze poznanie liturgii i Pisma
świętego, a zwłaszcza psalmów” (KKK 1176). „Hymny i modlitwy
wstawiennicze Liturgii Godzin wpisują modlitwę psalmów w czas Kościoła,
wyrażając symbolikę pory dnia, okresu liturgicznego czy celebrowanego
święta. Ponadto czytanie słowa Bożego w każdej Godzinie (z responsoriami
czy troparionami, które po nim następują), a w niektórych Godzinach
czytania Ojców Kościoła czy mistrzów życia duchowego, objawiają głębiej
sens celebrowanego misterium, pomagają lepiej zrozumieć psalmy i
przygotowują do modlitwy wewnętrznej. W ten sposób lectio divina, podczas
której słowo Boże jest czytane i rozważane, by stało się modlitwą, jest
zakorzeniona w celebracji liturgicznej” (KKK 1177). „Liturgia Godzin, która
jest jakby przedłużeniem celebracji eucharystycznej, nie wyklucza, ale
domaga się na zasadzie komplementarności różnych form pobożności Ludu
Bożego, szczególnie adoracji i kultu Najświętszego Sakramentu” (KKK 1178).
+ Adoracja Formy zewnętrzne są pośrednictwem koniecznym ze względu na
ludzką cielesność. Mogą być jednak odsunięte przez obecność Bożego
misterium. Wspólnotowy śpiew, hymnus, dochodzi do momentu, w którym
pozostaje bez słów i przemienia się w jubilus, dla wyrażenia tego, co słowo
wypowiedzieć nie potrafi. Teologia traktuje adorację jako akt właściwy cnocie
religii i rozróżnia kult latria należny tylko Bogu, każdej z Osób Bożych a w
sposób relatywny Krzyżowi, obrazom Chrystusa i pamiątkom Jego męki, oraz
kult dulia, wobec sług Boga – aniołów i świętych – którzy uczestniczą w
boskiej godności. Kult Najświętszej Maryi nosi nazwę hiperdulia. Pierwsze
herezje, jak arianizm, adorację rezerwowały tylko do Ojca. Sobory IV wieku
zdogmatyzowały adorację Syna i Ducha Świętego. Następnie, na podstawie
jedności osoby Słowa, powiedziano o adoracji człowieczeństwa Chrystusa
(Efez 431 i Konstantynopol 553). Sobór II Nicejski (787) zaakceptował
proskynêsis wobec obrazów, gdyż kieruje się ku temu, kogo obraz prezentuje.
Sobór ten odróżnił adorację obrazów od latreía, należnej jedynie Bogu.
Ostatecznie na zachodzie odróżniono latria od dulia oraz latria absoluta od
latria relativa (Trydent). Sobór Trydencki odniósł termin latria również do
32
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
zewnętrznej strony Eucharystii (DS. 1656). Podstawą jest adoracja
człowieczeństwa Słowa wcielonego. Duchowość chrześcijańska, w jej wielu
odcieniach według różnych szkół, czyni adorację pierwszym przedmiotem
życia w Duchu. W szczególności uważa celebrację Eucharystii za
najdoskonalsze i pełne praktykowanie adoracji. W akcji liturgicznej, a przede
wszystkim w Eucharystii, obecny jest Pan zmartwychwstały, z swoim
człowieczeństwem żyjącym i ożywiającym mocą Ducha Świętego (PO 5;SC 7;
LG 11). Bóg adorowany w swoim bycie najbardziej intymnym, w tajemnicy
trynitarnej. Świadomość bycia w Bogu Trójjedynym (w Nim poruszamy się i
jesteśmy). Obecność życia trynitarnego w ochrzczonych. Zjednoczenie
personalne człowieka z Bogiem trynitarnym jest przedmiotem adoracji i
najwyższej radości – poznanie i miłość /J. López Martín, Adoración, w: X.
Pikaza, O. de M., N. Silanes, O.SS.T. (red.), El Dios Cristiano. Diccionario
teológico, Secretariado Trinitario, Salamanca1992, 5-11, s. 9/. Znak krzyża z
przywołaniem trzech Osób Bożych. Przywołanie misterium paschy, ale też
sens chrzcielny i trynitarny. Sobór II Watykański zredukował ilość gestów,
licznych w epoce franko – germańskiej. W wieku VI na Wschodzie pojawił się
zwyczaj znaczenia krzyża dwoma palcami lub nawet trzema palcami, aby dać
świadectwo dwóch natur w Chrystusie lub trzech Osób Bożych /Tamże, s.
10.
+ Adoracja hostii coraz częstsza w wieku XI. „wprowadzono święto Bożego
Ciała, a następnie procesje teoforyczne. Pojawił się także zwyczaj uroczystego
zanoszenia wiatyku do chorych, odprawiania mszy świętej przed
wystawionym
Najświętszym
Sakramentem
oraz
nabożeństw
z
błogosławieństwem
sakramentalnym;
powstawały
również
bractwa
Najświętszego Sakramentu. Komunię święta zaczęto przyjmować w pozycji
klęczącej. Zakonnice św. Hildegardy przyjmowały ją w stroju oblubienicy z
koroną na głowie, a kanonicy laterańscy ubrani w kapy. Tłumy wiernych
pielgrzymowały do miejsc, gdzie w szczególny sposób czczono Najświętszy
Sakrament. Z XI wieku datuje się zwyczaj, praktykowany początkowo we
francuskich ośrodkach benedyktyńskich (Bec i Cluny), klękania przed
Najświętszym sakramentem, okadzania go, a później zapalania przed nim
lampki.
Eucharystię,
przechowywaną
pierwotnie
w
mieszkaniach
duchowieństwa (wiatyk) i w domach wiernych (komunia duchowa), a
następnie w zakrystiach, zaczęto przechowywać w kościołach. Od XI wieku
spotyka się tak zwane gołębice eucharystyczne zawieszane nad ołtarzem, od
XII wieku pojawiają się tabernakula. Pierwsze wzmianki o wystawieniach
Najświętszego Sakramentu w monstrancji pochodzą z końca XIV wieku.
Największy rozkwit adoracji Najświętszego Sakramentu przypada na XV
wiek. Synody (Np. w Kolonii 1452) musiały powściągać niektóre przesadne
jego przejawy, zwłaszcza liczne procesje teoforyczne” /W. Schenk, Adoracja
Najświętszego Sakramentu, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, red. F.
Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1989, 101-102, kol. 102/.
Wobec zwalczania przez reformatorów XVI wieku dotychczasowych
przejawów adoracji Najświętszego Sakramentu oraz stopniowego odrzucania
prawdy o rzeczywistej obecności Chrystusa w Najświętszym Sakramencie
Sobór Trydencki (BF VII 293, 303) określił, że należy otaczać Najświętszy
Sakrament kultem uwielbienia, bo w nim obecny jest Bóg. Sobór bronił
33
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ponadto święta Bożego Ciała, z procesją po drogach i miejscach publicznych”
/Tamże, kol. 102.
+ Adoracja Jezusa Chrystusa powołaniem Marii (Łk 10, 39; J 11, 2.32; 12,
3). Namaszczenie Jezusa w Betanii (J 12, 1-8). Według Łk 7, 36-50 Jezusa
namaściła grzesznica nie wymieniona z imienia. Uczta (deipnon) jest
metaforą uczty eschatologicznej (Iz 25, 6; 34, 6; Jer 46, 10; Sof 1, 7; Łk 14,
24; Mt 8, 11; 22, 2-10; Ap 3, 20; 19, 9). Wyraźny sens wieczerzy pańskiej jest
uwidoczniony w 1 Kor 11, 20-21. W Ewangelii Jana ma powiązanie z
Ostatnią Wieczerzą (J 13, 2.4; 21, 20), ale też z jakąś inną ucztą (J 12, 2). W
uczcie w Betanii uczestniczy Łazarz, którego Jezus wskrzesił (egeirô).
Czasownik ten stosowany jest względem zmartwychwstania Jezusa (J 2, 22;
21, 14), ale też odnosi się do budowy świątyni (J 2, 19.20). Oznacza
wznoszenie, podnoszenie się. Symbolicznie odnosi się do zmartwychwstania
duchowego chrześcijanina, który jako na nowo zrodzony staje się świątynią
wznoszoną ku chwale Bożej, jest to nowa świątynia, eschatologiczna. Łazarz
jest jej pierwszym kamieniem /R. Infante, Lo sposo e la sposa. Contributo per
l’ecclesiologia del Quarto vangelo, 37 (1996) 451-481, s. 463/. Na uczcie w
Betanii jest pierwszym spośród zgromadzonych wokół Chrystusa.
Zastosowany czasownik anakeimai był przez Jana wcześniej stosowany w
sensie rozmnożenia chlebów (J 6, 11). Później został zastosowany dla
określenia uczestników Ostatniej Wieczerzy, którzy byli zgromadzeni wokół
Jezusa (J 13, 23.28). Gromadzenie się wokół Jezusa to pomnażanie Jego
uczniów; pomnażanie dokonuje się poprzez gromadzenie się. Te dwie
czynności są ze sobą ściśle powiązane. Najważniejszym miejscem
gromadzenia się uczniów Jezusa oraz pomnażania ich liczby jest święta
uczta – Eucharystia: modlitwa, słuchanie słów Pana i przyjmowanie
duchowego posiłku. W bankiecie uczestniczą ludzie wolni, zaproszeni. Łazarz
poprzez wskrzeszenie został zaproszony do grona uczniów Jezusa, a tym
samym na ucztę Pana. Jezus był jednym z gości, ale w jakiś sposób była to
już Jego uczta, początek nowego ludu Bożego, nowej ludzkości. Jan mówi też
o siostrach Łazarza, Marii i Marcie (J 12, 11-12; por. Łk 10, 38-42). Marta
reprezentuje służebność (diakonia), Maria koncentruje się na słuchaniu.
Uczeń Jesusa to nie sługa (dulos), lecz wolny człowiek współpracujący z
miłości (diakonos; por. J 12, 26; 15, 15). Maria poświęciła się adorowaniu
Jezusa Chrystusa (Łk 10, 39; J 11, 2.32; 12, 3). Olejek pachnący wylany na
stopy Jezusa (J 12, 3a) jest nazywany myron, czyli olejek święta, radości (Am
6, 6; Prz 27, 7, Mdr 2, 7). Polanie olejkiem na uczcie było znakiem wielkiego
szacunku (por. Ps 23, 5; 92, 11). Wytarcie olejku było znakiem
kontrastującym z poprzednim /Tamże, s. 465/. W ten sposób jednak
namaszczona został również Maria. Jeżeli nie była to zasłuchana w słowa
Jezusa siostra Łazarza, lecz jawnogrzesznica, to w ten sposób zostały
zmazane jej grzechy a dusza napełniona została łaską. Stała się kolejną
osobą uwolnioną od grzechów (w tym od grzechu pierworodnego) przed
Paschą Jezusa /Tamże, s. 466.
+ Adoracja Jezusa identyczna z adoracją Jahwe (Flp 2, 10). Koran
zredukował Jezusa do stanu proroka. Według Koranu Jezus nie mówił o
sobie, że jest Synem Bożym, wręcz temu zaprzeczył. Św. Jan Damasceński
przypuszczał, że Machomet spotkał ariańskiego mnicha, który miał takie
przekonania /C. Pozo, S.I., La interpretación del Islam como herejía cristiana
34
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
y sus consecuencias históricas, “Archivo Teológico Granadino” 60 (1997) 524, s. 15/. Arianie wierzą w Logos, stworzonego przez Boga. Nie ma on
żadnej boskiej energii, a tylko jest głosicielem Boga. Jezus jest Słowem Boga,
czyli prorokiem. W. Testa widzi podobieństwo mahometan z ebionitami,
Judeo-chrześcijanami, którzy traktowali Jezusa tylko jako człowieka. Sceny z
Jezusem i Maryja w Koranie są całkowicie niepodobne do scen z Ewangelii
kanonicznych,
natomiast
wykazują
podobieństwo
z
Ewangeliami
apokryficznymi, zwłaszcza zakorzenionymi w ebionityzmie /Tamże, s. 16/.
Jezus chrześcijan był kimś więcej niż oczekiwanym przez Żydów Mesjaszem.
W jego postaci pojawia się rys zupełnie nieoczekiwany: Jezus jest Panem
(Kύριος) i Synem Boga żywego. Głosi to Piotr już w dniu Pięćdziesiątnicy (Dz
2, 36). Ponadto chrześcijanie głoszą, że Jezus został ukrzyżowany, umarł, a
teraz żyje. Odpowiada to wyznaniu Piotra pod Cezareą Filipową, w którym
nazywa Jezusa Synem Boga żywego (Mt 16, 16). Podobnie mówi św. Paweł
(Flp 2, 11). Paweł stosuje wobec Jezusa ten sam tytuł, co Piotr w dniu
Pięćdziesiątnicy, Kύριος, który Septuaginta stosowała tłumacząc hebrajskie
imię Jahwe. Odniesienie jest ewidentne. Jezus jest nazywany tym samym
imieniem, co Bóg Izraela. Jest to „imię ponad wszelkie imię” (Flp 2, 9). Dla
Żyda, którym był św. Paweł, wyrażenie to wyraźnie wskazuje na boski
tetragrammaton, na imię Jahwe /Tamże, s. 17/. Przed tym imieniem, które
Ojciec nadaje Jezusowi, zgina się wszelkie kolano, na ziemi i w szeolu (Flp 2,
10). Zdanie to nawiązuje do Iz 45, 23: „przede mną (Jahwe) zegnie się każde
kolano”. Zdanie to potwierdza tożsamość imienia, potwierdza boskość
Jezusa. Jest to najstarsze wyznanie wiary chrześcijańskiej: Dz 2, 36, Mt 16,
16 oraz Flp 2,11. Ebionici nie przyjęli boskiej godności Jezusa. Ich myślenie
trwało wśród Żydów jako nurt mesjaniczny. Jezus jest oczekiwanym
Mesjaszem, w sensie proroka, tylko człowieka, a nie Boga /Tamże, s. 18/.
Jednak już w wieku II nastąpił rozłam wśród ebonitów. Niektórzy z nich
zaczęli przyjmować dziewicze macierzyństwo Maryi wobec Jezusa, negując
jednak nadal jego boskość /Tamże, s. 19.
+ Adoracja Jezusa jako Boga Teodor z Mopsuestii. „Własny wkład Teodora
zawiera się w trzech ściśle ze sobą połączonych zagadnieniach: – synostwo; –
uczestniczenie w godności, wszechmocy i godności adoracji Boga; – jedności
πρόσωπον. Wprawdzie w odniesieniu do synostwa jeden raz używa pojęcia
adopcji, ale równocześnie nie dopuszcza dwóch synów. Chociaż tylko Słowo
jest Synem przez naturę i prototyp, to jednak człowiek Jezusa uczestniczy w
autentycznym synostwie przez łaskę i przez pochodzenie prototypu. Teodor
wydaje się zbliżać do poglądu, że przyjęty człowiek zostaje wyniesiony przez
łaskę do naturalnego synostwa Słowa – nie jest więc drugim synem obok
pierwszego. Na mocy pełnej komunii przez jego przyjęcie, człowiek wchodzi w
szczególną relację Syna Bożego z Ojcem i może powiedzieć: „przez moje
zjednoczenie z Bogiem Słowem jestem Synem”. Mimo to wyrażenie Pisma
Świętego: „dał swojego Syna Jednorodzonego” wywołuje i Teodora trudności:
nie Syn, który cierpi, zostaje wydany na śmierć, ale „inny”; jednak z powodu
więzi, jaka zachodzi między dwoma, wszystko zostaje przypisane Bóstwu” /J.
Królikowski, Zbawcze znaczenie wcielenia u Teodora z Mopsuestii, „Vox
Patrum” 20 (2000) t. 38-39, 247-258, s. 253/. „Dwuznaczność Teodora może
być rozwiązana w następujący sposób: stwierdza on podniesienie natury
ludzkiej w naturze Bożej, ale powstrzymuje się od uznania głębokiego
35
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
zaangażowania Syna Bożego w człowieczeństwie. […] także formuła „jedna
πρόσωπον” zawdzięcza swoje znaczące miejsce w chrystologii greckiej
Teodorowi z Mopsuestii, chociaż u niego samego nie odgrywała jeszcze
decydującej roli w wyjaśnieniu misterium Chrystusa i jest obarczona
pewnymi dwuznacznościami. Wiadomo, ze pojęcie πρόσωπον, które
pierwotnie oznacza „maskę” lub „rolę do odegrania”, weszło do teologii
trynitarnej w IV wieku. Najpierw budziło podejrzenia z tego powodu, iż
wydawało się sugerować jakoby Ojciec, Syn i Duch Święty byli tylko różnymi
rolami odgrywanymi przez jednego i tego samego Boga, jednak z biegiem
czasu zostało uznane za synonim pojęcia υμόστασις i nabrało znaczenia
realnego. W doktrynie trynitarnej było używane także przez Teodora, chociaż
pojawia się pytanie czy miało takie samo znaczenie w jego chrystologii – i
trzeba przyznać, że tutaj budzą się różne wątpliwości” Tamże, s. 255.
+ Adoracja Jezusa na górze Tabor. Teologia prawosławna podkreśla, że
natura człowieka ma sens tylko w łasce Bożej, stąd łaska dla człowieka jest
czymś „naturalnym”, gdyż pozwala mu rozwijać się w sposób „naturalny”.
Stąd człowiek już od chwili swego istnienia zwraca się ku łasce. W teologii
prawosławnej natura i łaska nie wykluczają się nawzajem, ale są wobec
siebie komplementarne i współprzenikają się wzajemnie. „O ile bowiem
Zachód rozdziela życie intelektualne i zmysłowe człowieka (natura) od jego
życia duchowego (nadprzyrodzoność), o tyle na Wschodzie wymiar
intelektualny (nous) i duchowy (pneuma) są zjednoczone w obrazie Bożym,
według którego został stworzony człowiek” /P. Evdokimov, Prawosławie,
Warszawa 1964, s. 75/. Dopiero w Bogu człowiek może autentycznie i w
pełni przeżyć realizację swego powołania, to jest prawdziwą radość z bycia
osobą. Radość ta wypływa ze świadomości prawdziwego istnienia, z
przebywania w bliskości Boga, który jest jej źródłem. Jest to właśnie stan
przebóstwienia, radykalnego wejścia w obszar życia i działania Boga, a także
wejście w objęcia Jego przemieniającej miłości. Człowiek prawdziwie cieszy
się szczególną łaską patrzenia na Boga, radowania się z przebywania w Jego
miłości. Taki stan doskonałości może spowodować zatracenie poczucia czasu
i realiów codziennego życia. Tak właśnie zachował się apostoł Piotr, który na
Górze Tabor mówił do Jezusa: „Panie, dobrze, że tu jesteśmy; jeśli chcesz
postawię tu trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla
Eliasza” (Mt 17, 4).
+ Adoracja Jezusa obecnego rzeczywiście w Najświętszym Sakramencie
ołtarza. „Tabernakulum powinno być umieszczone „w kościele... w najbardziej
godnym miejscu, z największą czcią”. Godna forma, właściwe umieszczenie i
zabezpieczenie tabernakulum powinny sprzyjać adoracji Pana, rzeczywiście
obecnego w Najświętszym Sakramencie ołtarza. Święte krzyżmo (myron),
służące do namaszczania, jest znakiem sakramentalnym pieczęci daru
Ducha Świętego; tradycyjnie jest przechowywane i czczone w jakimś
bezpiecznym miejscu świętym. Można do niego dołączyć olej katechumenów i
olej chorych” (KKK 1183). „Katedra biskupa lub krzesło prezbitera „powinny
podkreślać jego funkcję jako przewodniczącego zgromadzenia i kierującego
modlitwą”. Ambona. „Godność słowa Bożego wymaga, by w kościele było ono
głoszone z miejsca, na którym w czasie liturgii słowa spontanicznie skupia
się uwaga wiernych” (KKK 1184). „Chrzest zapoczątkowuje zgromadzenie
Ludu Bożego, dlatego świątynia powinna posiadać miejsce do celebracji
36
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
chrztu (chrzcielnica) oraz sprzyjać pamięci o obietnicach chrzcielnych (woda
święcona). Odnowa życia chrzcielnego wymaga pokuty. Świątynia powinna
zatem posiadać miejsce służące wyrażaniu skruchy i otrzymywaniu
przebaczenia, dostosowane do przyjmowania penitentów. Świątynia powinna
także stanowić przestrzeń zachęcającą do skupienia i cichej modlitwy, która
przedłuża i uwewnętrznia wielką Modlitwę eucharystyczną” (KKK 1185).
„Świątynia ma wreszcie znaczenie eschatologiczne. Aby wejść do domu
Bożego, trzeba przekroczyć próg, symbol przejścia ze świata zranionego
grzechem do świata nowego Życia, do którego są powołani wszyscy ludzie.
Świątynia widzialna symbolizuje dom ojcowski, do którego zdąża Lud Boży i
w którym Ojciec „otrze z ich oczu wszelką łzę” (Ap 21, 4). Dlatego też
świątynia jest szeroko otwartym i gościnnym domem wszystkich dzieci
Bożych” (KKK 1186).
+ Adoracja Jezusa przez aniołów. „Aniołowie a Kościół. Aniołowie, służąc
całemu Jezusowi Chrystusowi, pełnią w konsekwencji służbę Chrystusowi
Społecznemu, czyli Kościołowi i „całe życie Kościoła korzysta z tajemniczej i
potężnej pomocy aniołów (Dz 5, 18-20; 8, 26-29)” (KKK 334). Rodzi się
wszakże pytanie, czy należą oni do Kościoła? Według większości Ojców
Kościoła – od św. Justyna po św. Grzegorza Wielkiego i św. Tomasza z
Akwinu – aniołowie przynależą do Kościoła niebieskiego i nawet do
ziemskiego i dokonują właśnie ko-liturgii razem z Kościołem Świata (w
liturgii eucharystycznej diakon ma symbolizować anioła, K. Konopka).
Jednak od średniowiecza zaczyna przeważać – i słusznie – zdanie, że
aniołowie nie są członkami Kościoła w ścisłym znaczeniu, zwłaszcza Kościoła
pielgrzymującego, bo jest to „Kościół grzeszników” (Ecclesia peccatorum), a
nawet „Eklezja grzesznica” (Ecclesia peccatrix) i przede wszystkim „Kościół
odkupionych” (Ecclesia redemptorum)” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka,
t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 1999, s. 462/. Dziś przyjmuje się, że
aniołowie są członkami Kościoła ziemskiego w szerszym znaczeniu, a mianowicie „stowarzyszonymi na zasadzie służby”. Tworzą oni Wspólnotę
Chrystusową wzorczą, współtowarzyszącą, eschatologiczną. Są oni znakami
Królestwa Bożego niebieskiego, które przenika Kościół ziemski na sposób
perychorezy i jest docelową postacią Chrystycznej Wspólnoty Osób. Stanowią
Boski Chór Słowa na scenie, na której rozgrywa się Wszechświatowy Dramat
Kościoła, jakby na podobieństwo starogreckiej koncepcji dramatu: „I
przyłączyło się do anioła mnóstwo zastępów niebieskich, które wielbiły Boga
słowami: »Chwała na wysokościach Bogu, a na ziemi pokój ludziom Jego
upodobania«„ (Łk 2, 13-14). Łączą się oni z Kościołem wewnętrznie przez
Osobę Jezusa Chrystusa. Objawiające Boga i wielbiące Chóry Aniołów
występują przede wszystkim na granicy styku Królestwa Bożego z Kościołem
na ziemi, a więc w kościelnej protologii i eschatologii. Chóry te wyciszają się
jakby w tzw. międzyczasie (O. Cullmann, K. Góźdź), rozciągającym się między
protologią a eschatologią i stanowiącym „normalną” fazę historii zbawienia,
która nie stoi na eklezjotwórczej ingerencji aniołów. Funkcje aniołów
przejmuje tutaj sam Kościół. Tego rodzaju funkcje przejmuje Sakrament
Ciała Jezusa, Jego ziemska historia, Biblia, słowo kerygmy kościelnej,
sakramenty, żywa tradycja przekazywana z pokolenia na pokolenie.
Głoszenie słowa chrystofanijnego przejęli Apostołowie, ich następcy i dalsi
uczestnicy tego urzędu i charyzmatu. Funkcję Anioła Interpretatora przejął
37
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Papież i Kolegium Biskupie świata. Funkcje zbawczych ingerencji przeszły na
sakramenty, na liturgię, naukę, wychowanie, na ludzi życia konsekrowanego,
na charyzmatyków, na ludzi modlitwy, na misjonarzy, na prostych
pracowników Ewangelii, Każdy wierzący człowiek stał się uczestnikiem
funkcji Michała Archanioła, walczącego z szatanem i mocami ciemności (Ef
6, 10-18). Aniołowie są przy tym znakami Bożymi, świadkami i towarzyszami
Wspólnoty Wszechludzkiej, zmierzającej do Królestwa Niebieskiego. Stąd
funkcję anioła przejmuje także drugi człowiek, działający w imieniu Boga w
stosunku do bliźniego jako jednostki i jako społeczności” /Tamże, s. 463.
+ Adoracja Jezusa przez apostołów na górze Tabor Mozaika Synajska jest
jednym
z
najlepszych,
wzorcowych
przykładów
przedstawienia
Przemienienia, pochodząca z VI wieku. Stała się ona wzorem do
naśladowania przy powstawaniu ikon Przemienienia. Pozwoliła ona na
ustalenie „klasycznego” typu przedstawień Przemienienia. Zmienił się później
tylko porządek ustawienia Apostołów i Proroków, ale zasadniczy model
pozostał niezmienny. „Wyrazista ciągłość tej tradycji przedstawiania jest
widoczna w całej sztuce bizantyńskiej i dotyczy ona zarówno przedstawień z
mandorlą okrągłą i owalną” /I. Trzcińska, Światło i obłok, Kraków 1998, s.
55/. W centrum mozaiki umieszczonej w absydzie bazyliki znajduje się
Chrystus w złotym, krzyżowym nimbie, ubrany w białe szaty ze złotymi clavi.
Prawa Jego dłoń jest uniesiona w geście błogosławieństwa, natomiast lewa
podtrzymuje płaszcz. Z osoby Chrystusa emanuje siedem świetlistych
promieni. Jest On otoczony mandorlą w kształcie nieregularnego jajowatego
owalu, która składa się z trzech błękitnych sfer, stopniowo rozjaśniających
się ku brzegowi. Po obu stronach Chrystusa stoją Prorocy: Eliasz stoi po
Jego prawicy, a Mojżesz po przeciwnej stronie. Obaj noszą długie tuniki.
Eliasz został przedstawiony w prorockim płaszczu ze skóry, a Mojżesz w
palium. Stoją oni zwróceni w kierunku Chrystusa, podnosząc swoje prawe
dłonie w oratorskim geście. Poniżej Chrystusa zostali przedstawieni
apostołowie: młody Jan z lewej strony mozaiki, a po prawej – Piotr, zaś
pośrodku Jakub. Uczniowie Jezusa są przedstawieni tak, jakby klęczeli lub
padali na twarze. Ma to zapewnie odzwierciedlać ich żywą reakcję na
teofanię, której byli świadkami. Na mozaice synajskiej umowna jest
przestrzeń, a uczestnicy wydarzenia znajdują się jakby na wspólnym planie.
„W późniejszych wiekach coraz wyraźniej zaznacza się wzgórze, a kompozycja
nabiera charakteru dwustrefowego: szczyt góry z Chrystusem i Eliaszem
oznacza niebo, zaś podnóże góry z przerażonymi apostołami określa strefę
ziemską” /M. Janocha, Ukraińskie i Białoruskie ikony świąteczne w dawnej
Rzeczypospolitej, Warszawa 2001, s. 303.
+ Adoracja Jezusa przez uczniów Jezusa. Jezus w Ap jest wielkim i jedynym
Hermeneutą Boga (Ap 1, 6; 3, 5; por. Mk 15, 34; J 20, 17; Rz 15, 6).
Ukazuje, że jest On Ojcem. Ludzkość będzie widziała oblicze Boga, będzie
Ono wypisane na ich czołach (Ap 22, 4). Chrystus zajmuje w Ap pozycję
centralną, podobnie jak w całym NT. W Baranku zabitym za grzechy świata
(Ap 5, 6.9.12) kontemplowany jest Jezus i Jego odkupieńcza śmierć.
Celebrowane jest też zmartwychwstanie pierwszego spośród umarłych (Ap 1,
5), Żyjącego (Ap 1, 18). Chrystus uwielbiony zasiada na prawicy Boga. W
dynamiczny sposób przedstawiona jest intronizacja Baranka, który pojawia
się w środku tronu (Ap 5, 5), w drodze wiodącej do tronu (Ap 7, 17) i
38
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
współuczestniczącego w tronie Boga (Ap 22, 2.3). Chrystus uwielbiony posyła
ludzkości Ducha Świętego (Ap 5, 6). Ap głosi radykalnie: albo ktoś adoruje
Chrystusa, jako prawdziwego Boga, albo jest niewolnikiem Smoka i Bestii.
Prześladowana wspólnota wyznaje Chrystusa jako swego Jedynego Boga.
Księga aplikuje Chrystusowi identyczne atrybuty, które ST rezerwował dla
Jahwe. Realizuje transferencję (przejście) teologiczne. Uwielbionemu
Jezusowi przysługuje ten sam autorytet i boskość, która jest właściwa dla
Jahwe. Owo przejście dokonuje się pomiędzy ST i Ap a także wewnątrz samej
Ap. Syn człowieczy ma te same cechy, co Bóg ST, mówi tym samym głosem,
spełnia te samą funkcje sędziego, jednakowo jest miłowany, tak samo daje
obietnicę życia, nazwany „Alfa i Omega”, jest równy Bogu, święty.
Zgromadzenie liturgiczne czci go tak samo jak Ojca. Tak samo panuje nad
światem T31.12. 88.
+ Adoracja Jezusa ukazuje Go jako Króla Mesjasza. Nowość Nowego
Testamentu odnośnie do rozumienia terminu proskyneîn jest odnoszenie go
do Jezusa, Pana (Flp 2, 6-11; por. Iz 45, 23-24; Hbr 1, 6; Por. Pp 32, 43).
Adoracja Jezusa daje do zrozumienia, że jest on Królem Mesjaszem (Mt 14,
33), którego nawołujemy, aby otrzymać zbawienie (Mt 8, 2; 9, 18; Mk 5, 6-7) i
któremu człowiek się zawierza (J 9, 38), nade wszystko w manifestowaniu
potęgi Jego zmartwychwstania (Mt 28, 9.17; Łk 24, 52; J 20, 28; por. Dz 2,
36; Rz 1, 4). Adoracja jest gestem religijnym, poprzez który człowiek
demonstruje, kto jest jego Panem i Władcą (Ap 14, 7). W sensie absolutnym
proskyneîn oznacza uczestniczenie w kulcie, modlitwę, adorowanie, i określa
również miejsce, w którym manifestuje się obecność Boga, np. Jeruzalem (J
12, 20; Dz 8, 27). Jezus jest miejscem kultu, Uwielbienie Jezusa jest obecnie
jedyną możliwą adoracją, w Duchu i w prawdzie, czyli pod wpływem Ducha
Świętego i w wnętrzu świątyni nowej (J 2, 19-22; 7, 37-39; Ap 21, 22), w
prawdzie, którą jest sam Jezus (J 14, 6; 8, 32) Ta nowa rzeczywistość
warunkuje nowe rozumienie słowa adoracja i znajduje się u podstaw liturgii
chrześcijańskiej. Apologeci ponownie odnosili adorację tylko do Boga,
wskutek oskarżeń ze strony pogan o adorowanie człowieka, Jezusa. Ogólnie
jednak chrześcijanie adorowali Syna i Ducha Świętego, wyznając w ten
sposób ich boskość. W liturgii rzymskiej pojawia się zależność od Pisma
Świętego, zarówno odnośnie do samego słowa adoracja (adorare), jak i co do
jej przedmiotu, którym jest Bóg, Jezus Chrystus jako Bóg i jako człowiek,
Najświętszy Sakrament i krzyż T31.2 6.
+ Adoracja Jezusa w żłóbku Betlejemskim przez aniołów. Boże Narodzenie
należy do sfery życia Boga i do płaszczyzny doczesnej, do dziejów ludzkości.
Syn Boży, istniejący jako Bóg „sam w sobie”, stał się człowiekiem, został w
wymiarze ludzkim „stworzony w łonie Ojca” i „poczęty w łonie matki”. Robert
Spiske pojmuje w swej wierze istotę tajemnicy Wcielenia, ujętą w
sformułowaniu dogmatycznym na Soborze w Chalcedonie (451). Dogmat
głoszący dwie natury w jednej Osobie oznacza, że „owo dziecko, które się
nam narodziło to ten, którego bezmiar napełnia przestworza, przed którym
drżą aniołowie i padają na kolana, który jednym słowem stworzył niebo i
ziemię, który utrzymuje je swą wszechmocą, który jednym spojrzeniem
mógłby sprawić, by ponownie rozproszyły się one w nicość. Nieskończona
istota zawarta jest w ograniczonej przestrzeni matki, Słowo wieczne nieme
leży w żłobie, nieskończona mądrość skrywa się w pieluchach” (Ks. Robert
39
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Spiske, Kazanie nr 112. Na Boże Narodzenie 25.12. 1875, s. 1). Owo dziecko
leżące w żłóbku to druga Osoba Boska, to Bóg. Założyciel Zgromadzenia
Sióstr Jadwiżanek wyraża pragnienie wielbienia Jezusa razem z aniołami i
„sierotami” (s. 2). Jego zamiarem było nie tylko dać im dach nad głową i
pokarm, ale również dać im Jezusa Chrystusa. Widok dzieciątka w ubogim
żłóbku przypominał mu o głodnych i bezdomnych dzieciach. Widok biednych
dzieci przypominał mu o Jezusie Chrystusie. Wokół dzieciątka Jezus
skoncentrował się cały świat. Przybyli do niego mędrcy ze wschodu, ale
zainteresował się nim też okrutny król Herod. Dziećmi na tym świecie
również interesują się ludzie dobrzy i ludzie źli. Trzeba je otaczać opieką,
trzeba dać im dom i pokarm, ale również trzeba je chronić przed złem tego
świata.
+ Adoracja Jezusa zmartwychwstałego poprzez wypowiadanie imienia Pan.
„Bardzo często w Ewangeliach ludzie zwracają się do Jezusa, nazywając Go
„Panem”. Tytuł ten świadczy o szacunku i zaufaniu tych, którzy zbliżają się
do Jezusa oraz oczekują od Niego pomocy i uzdrowienia. Wypowiadany za
natchnieniem Ducha Świętego, ten tytuł wyraża uznanie Boskiego misterium
Jezusa. W spotkaniu z Jezusem zmartwychwstałym staje się adoracją: „Pan
mój i Bóg mój!” (J 20, 28). Przybiera wtedy znamię miłości i przywiązania,
które pozostanie charakterystyczne dla tradycji chrześcijańskiej: „To jest
Pan!” (J 21, 7).” (KKK 448). „Przypisując Jezusowi Boski tytuł Pana, pierwsze
wyznania wiary Kościoła od początku stwierdzają, że moc, cześć i chwała
należne Bogu Ojcu przysługują także Jezusowi, ponieważ istnieje On „w
postaci Bożej” (Flp 2, 6), a Ojciec potwierdził to panowanie Jezusa,
wskrzeszając Go z martwych i wywyższając Go w swojej chwale.” (KKK 449).
+ Adoracja kobiety w ujęciu Płatonowa A. to naiwny ekscerpt z Sołowiowskiej
gnostyckiej kosmogonii, w której das Ewig Weibliche zyskuje bardzo
poczesne miejsce. „W lipcu 1920 roku napisał młody Płatonow artykuł Dusza
świata / Począwszy od tytułu cały tekst jest świadectwem rozczytywania się
młodego proletariusza w pismach Władimira Sołowjowa: „dusza świata” to
jedno z kluczowych jego pojęć, odziedziczonych po platońskiej tradycji” /A.
Pomorski, Duchowy proletariusz. Przyczynek do dziejów lamarkizmu
społecznego i rosyjskiego kosmizmu XIX-XX wieku (na marginesie antyutopii
Andrzeja Płatonowa), Warszawa 1996, s. 177/, odnowionej przez
kształtujących myśl Sołowiowa niemieckich romantyków (von Baader,
Goethe, Novalis, Schelling) pod wpływem popularnego w ich kręgu
niderlandzkiego mistyka Franza Hemsterhuisa (1721-1790) (por. Novalis,
Uczniowie z Sais. Proza filozoficzna – studia – fragmenty, Warszawa 1984, s.
366, przypis 31). Adoracja kobiety w ujęciu proletkultowskiego publicysty to
naiwny ekscerpt z Sołowiowskiej gnostyckiej kosmogonii, w której das Ewig
Weibliche zyskuje bardzo poczesne miejsce” /Tamże, s. 179/. „Za początek
właściwego stalinizmu (w oficjalnej sowieckiej historii literatury zwanego
okresem „budownictwa socjalistycznego” w życiu literackim uznać można
rezolucję KC 28 grudnia 1928 o potrzebach „masowego czytelnika” […]
posłużyła ona za odskocznię do ostatecznej rozprawy z organizacjami pisarzy
„nieproletariackich”, tzw. Poputczyków, dokonywanej pod szyldem RAPP.
Była to pseudopisarska organizacja członków dawnej bolszewickiej frakcji
Proletkultu, którzy po jego spacyfikowaniu i poddaniu kurateli partyjnej
zmonopolizowali firmę literatury „proletariackiej”, na gruzach ruchu
40
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
powołując kolejne atrapy organizacyjne (i przyporządkowane im czasopisma),
wyspecjalizowane w publicznych i zakulisowych donosach. Siłę ich
rezonansu wzmacniały bliskie więzi personalne autorów z organami
bezpieczeństwa (niekiedy nawet rodzinne: np. jeden z liderów ugrupowania,
złej sławy „krytyk: Leopold Awerbach, był zięciem Henryka Jahody, zastępcy
szefa OGPU, odpowiedzialnego między innymi za sukcesy Sołowek i
Biełomorkanału, od 1934 – szefa NKWD). Natychmiast po przyjęciu
pierwszego planu pięcioletniego (kwiecień 1929) w gospodarce, RAPP
rozpoczął nagonkę prasową na apolityczny Ogólnorosyjski Związek Pisarzy
[…] (był to zarazem początek czystki w Federacji Stowarzyszeń Pisarzy
Radzieckich, w której skład wchodził Związek […]) i personalnie na pisarzy
postrzeganych jako reprezentanci środowiska; Michaiła Bułgakowa, Klujewa,
Pilniaka, Zamiatina. […] Pozbawienie miana „pisarza radzieckiego” równało
się odtąd w literaturze utracie obywatelstwa” /Tamże, s. 180.
+ Adoracja kontemplacyjna Jezusa uwielbionego niweluje odległość ludzi od
Boga. Katolicyzm w Hiszpanii wytworzył fenomen swoistej „wiary
hiszpańskiej” (fe hispánica). Jest to forma wyrażania wiary w kategoriach
całościowych i ostatecznych, radykalnych, bez potrzeby jakiegokolwiek
ulepszenia, słuszna dla wszystkich miejsc i czasów, współnaturalna z życiem
Jezusa, obejmująca wszystkich ludzi jednakowo. Cierpienie Jezusa jest
cierpieniem Hiszpanów, którzy porwani są pasją służenia, pozostawiają
wszystko, aby głosić Ewangelię miłości wobec bliźnich. Utożsamienie
doczesności z Królestwem Niebieskim sprawia, ze czymś oczywistym jest
przekroczenie przepaści transcendencji w kontemplacyjnej adoracji Jezusa
uwielbionego. Stąd pokój duchowy w sytuacjach bólu i braku nadziei,
podejmowanie przedsięwzięć, którymi świat pogardza, lub wobec których jest
obojętny, solidarność z chorymi, ubogimi, wygnanymi z ojczyzny,
uwięzionymi. Wynika to z przekonania, że tylko wiara przenikająca
cielesność, wymiar społeczny i cały świat jest wiarą realną dla realnego
człowieka, który realizuje się tylko w działaniu historycznym, społecznym,
wspólnotowym H24 26.
+ Adoracja kosmosu jest bałwochwalstwem. „Dla Greków kosmos odznaczał
się sakralnym i niemal absolutnym charakterem, był najwyższą
rzeczywistością, której podporządkowany był człowiek, a może nawet i
bogowie. Najwyższą mądrością i najczystszym wyrazem uczuć religijnych
było dla Greka uczucie jedności z kosmosem, harmonijne włączenie się w
jego procesy, pokorne podporządkowanie się jego decyzjom, pełna szacunku i
podziwu kontemplacja jego majestatycznego i nieprzemijającego piękna.
Natomiast dla chrześcijanina kosmos był raczej dziełem stworzenia – tak jak
za stworzenie uważał samego siebie – a nie rodzajem bóstwa, które mogłoby
rościć sobie pretensje do adoracji” /N. M. Wildiers, Obraz świata a teologia,
od średniowiecza do dzisiaj, tłum. Jan Doktór, Instytut Wydawniczy PAX,
Warszawa 1985, s. 9/. „Karl Barth ze swej strony wykazał dokładnie, że
jakkolwiek bez wątpienia istnieje chrześcijańska antropologia, to zupełnie
byłaby nie do pomyślenia chrześcijańska kosmologia, tak że w teologii nie
mogło być żadnych kosmologicznych rozważań. Niemniej pozostaje faktem,
że scholastyczna teologia średniowiecza świadomie dążyła do syntezy
ptolomejskiego wyobrażenia o kosmosie z biblijną nauką wiary, i niechętnie
zrezygnowała z tego dążenia pod naciskiem okoliczności. Toteż w obliczy tego
41
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
faktu amerykański socjolog religii Peter L. Berger mógł stwierdzić, że
katolicyzm charakteryzuje się właśnie wielką syntezą religii biblijnej i
pozabiblijnych wyobrażeń kosmologicznych (The Sacred Canopy, New York
1967, s. 121: „W istocie jesteśmy zdania, że katolicyzmowi udało się stworzyć
nową wersję kosmicznego porządku w wielkiej syntezie religii biblijnej z
pozabiblijnymi wyobrażeniami kosmologicznymi). Aż do dnia dzisiejszego
niektórzy katoliccy autorzy bronią wiary we wszechogarniający kosmiczny
porządek jako podstawę każdej prawdziwej kultury” /Tamże, s. 10/. „zaś
bunt przeciwko temu porządkowi staje się buntem przeciwko Bogu (na
podstawie tych przemyśleń dochodzi Berger do następującej empirycznej
definicji bardzo wyraźnie nawiązującej do Rudolfa Otto i Mircae Eliadego:
„Religia jest ludzkim dziełem urządzającym święty kosmos. Inaczej mówiąc,
religia jest kosmizacją, tyle, że w święty sposób” The Sacred Canopy, s. 25)”
/Tamże, s. 11.
+ Adoracja krzyża Obrzęd wchodzący w skład liturgii wielkopiątkowej,
obejmujący uroczyste wniesienie, odsłonięcie i uczczenie krzyża (Mszał
rzymski, Paris, 214-220/. Adoracja krzyża wywodzi się z Jerozolimy, gdzie od
IV w., według Egerii, (CSEL 39, 88) w kościele Grobu Pańskiego pielgrzymi
uroczyście czcili w Wielki Piątek odnalezione relikwie krzyża świętego. W
obecności biskupa i diakonów wierni i katechumeni podchodzili do
wystawionych relikwii krzyża, dotykali ich czołem, oczami, a następnie
całowali. Z Jerozolimy biorą swój początek wschodnie ryty adoracji krzyża, a
także liturgia rzymska oraz ryt mozarabski (Liber Ordinum, wyd. M. Férotin,
Paris 1904, 193). W VII w. ukształtował się w Rzymie ryt adoracji krzyża w
liturgii papieskiej i w kościołach stacyjnych (Andrieu OR III 271). W VIII w.
rzymski ryt adoracji krzyża przejęła liturgia galijska, wzbogacając go o
procesję z krzyżem, uroczyste jego odsłonięcie, bogate śpiewy (Improperia) i
modlitwy. Te nowe elementy przyjęły się także w Rzymie i wraz z dołączonymi
hymnami Pange lingua i Vexilla Regis oraz śpiewem Ecce lignum Crucis
weszły na trwałe do rytu adoracji krzyża. W XI w. powstał zwyczaj stawiania
na ołtarzu obok krzyża dwóch świec, później zwyczaj trójstopniowego
odsłonięcia krzyża przy równoczesnym śpiewie Ecce lignum Crucis. Ryt ten
już w XII w. Pojawił się w Krakowie (BibKap rps 51/85), a w XIV w. w Płocku
(Ordinale płockie), gdzie adoracja krzyża rozpoczynała się procesją mającą
wyobrażać drogę krzyżową Chrystusa. Procesja przetrwała w niektórych
diecezjach polskich do XX wieku. Obecny ryt adoracji krzyża jest syntezą
rytów jerozolimskiego i rzymskiego oraz elementów liturgii galijskiej” /B.
Snela, Adoracja krzyża, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz,
R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1989, 100-101, kol. 100.
+ Adoracja krzyża w Wielki Piątek Hymn Pange lingua gloriosi praemium
certaminis. Podniesienie Chrystusa na krzyżu zapowiada rozciąganie
Baranka paschalnego na rożnie w formie krzyża; (według zwyczaju
żydowskiego, o którym świadczy Justyn). „Chrystus jako „prawdziwy
Baranek paschalny, którego krwią poświęcone są odrzwia wierzących",
występuje w Exsultet; dlatego słowa o Chrystusie „ofiarowanym jako nasza
Pascha" (1 Kor 5, 7) wiązano z obchodem paschalnym, zwłaszcza w sekwencji
Victimae paschali laudes (ok. 1050, gdzie Baranek, który „odkupił owce”, to
„Chrystus niewinny", „jednający grzeszników z Ojcem”), w 5 prefacjach
okresu wielkanocnego (od 1970 pierwsza z nich łączy tę myśl z J 1, 29) oraz
42
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
w modlitwie Wigilii Paschalnej, nazywającej ofiarowanie Chrystusa „jako
naszej Paschy” faktem „najdonioślejszym od stworzenia świata" i
stanowiącym „kres czasów”. Baranka paschalnego, rozciąganego (według
zwyczaju żydowskiego, o którym świadczy Justyn) na rożnie w formie krzyża,
odnosi do Chrystusa podniesionego na krzyżu hymn Pange, lingua, gloriosi
praemium certaminis, śpiewany w Wielki Piątek podczas adoracji krzyża; głosi
on, że drzewo to zostało poświęcone krwią Chrystusa Baranka i przez to stało
się „arką wybawienia dla rozbitego i tonącego świata”; jego polski przekład
Krzyżu święty nade wszystko wyraźniej wzywa do żalu na widok „na krzyżu
zawieszonego, na słońcu upieczonego, Baranka wielkanocnego". Spożywanie
baranka paschalnego w Starym Testamencie wymienia sekwencja Lauda
Sion Salvatorem jako jedną z figur zapowiadających tajemnicę eucharystii.
Składanie przez Kościół w ofierze baranka niepokalanego (1 P 1, 19) stosuje
do eucharystii modlitwa na święto Niepokalanego Serca Maryi (1942). 4.
Baranek apokaliptyczny – Pieśń śpiewaną przed Barankiem, głoszącą jego
zwycięstwo i panowanie nad światem dzięki zbawczemu przelaniu własnej
krwi (Ap 5, 16; 1, 6; por. 17, 14), stosuje się we mszy o Chrystusie Królu
Wszechświata. Teksty z uroczystości Wszystkich Świętych oraz z dni
męczenników ukazują ich śpiewających nową pieśń wdzięczności Barankowi
za to, że, wybawieni „z wielkiego ucisku”, mogli „wybielić swe szaty w [jego]
krwi” (Ap 7, 9-17). Wizję Kościoła jako „Oblubienicy, Małżonki Baranka [...],
Miasta Św. Jeruzalem", którego fundamentem jest „dwunastu apostołów
Baranka” (Ap 21, 9b-14), zastosowano do obchodów poświęcenia kościoła i
święta Bartłomieja Apostoła. Tekst o orszaku towarzyszącym Barankowi (Ap
14, 1-5), który dotąd stosowano do Młodzianków ze względu na słowa o
„pierwocinach Baranka” oraz przekonanie, że Pismo Święte nazywa małych
chłopców barankami (Klemens Aleksandryjski) wykorzystano obecnie jedynie
jako inwitatorium ku czci „Baranka Oblubieńca, za którym idą dziewice”
(por. Ap 14, 4) na święta dziewic łącznie z opisem nadejścia „uczty godów
Baranka” z jego Oblubienicą (Ap 19, 1. 5-9a); o tej uczcie (w zastosowaniu do
wiatyku) mówi hymn o Juliannie Falconieri, Caelestis Agni nuptias (XVIII w.,
w BR do 1969)” /W. Danielski, Baranek, II. W liturgii, w: Encyklopedia
katolicka, T. II, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1985, 57, k. 6.
+ Adoracja kulturą wyższą „Człowiek nie tworzy przedmiotów potrzebnych
mu tylko i wyłącznie do funkcjonowania biologicznego, lecz jest także
wytwórcą rzeczy i wykonawcą działań, które z praktycznego punktu widzenia
są mu całkowicie zbędne. Ingarden określa to „luksusem dla życia fizjologicznego”, bądź też „życiem ponad stan” /R. Ingarden, Człowiek i jego
rzeczywistość, [w:] Szkice z filozofii literatury, Znak, Kraków 2000, s. 18/.
Dodaje jednak, że ta ludzka – nazwijmy to – „luksusowa wytwórczość” nie
byłaby niczym znaczącym, gdyby nie to, że „ujawnia [ona] lub ucieleśnia w
sobie wartości dobra, piękna, prawdziwości i prawa […]”. Dlatego też
odnosząc się do niej, używamy określenia „kultura wyższa”, a Max Scheler
tak o niej pisze: /M. Krupa, Duch i litera, Liryczna ekspresja mistycznej drogi
św. Jana od Krzyża w przekładach polskich Wrocław 2006 (doktorat,
maszynopis), s. 22/. {Jeśli chodzi o wyższą kulturę, to wolne wytwory ducha,
filozofia i sztuka nigdy i nigdzie nie wywodzą się z potrzeby, z braku, lecz z
wolnego czasu. Wiedzieli o tym już starożytni. […] Im wyżej wstępujemy w
43
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
dziedzinie wartości, oddalając się od wartości użytecznościowych, tym
bardziej błędne staje się owo twierdzenie. Toteż jest ono w największej mierze
błędne, gdy chodzi o dobra najwyższe, religijne, prawdziwie święte. Z
pewnością „jak trwoga, to do Boga”, ale podstawowego aktu umysłu, dzięki
któremu kierujemy nasze wewnętrzne spojrzenie na to, co wieczne, ażeby dopiero wtedy móc się do niego modlić, aktu adoracji, a także aktów czci i
oddania – nie uczy potrzeba. Nie istnieje modlitwa bez wcześniejszej adoracji,
ani modlitwa błagalna, ani modlitwa dziękczynna, ani jakiś inny rodzaj
modlitwy} /M. Scheler, Stanowisko człowieka w kosmosie, [w:] Pisma z
antropologii filozoficznej i teorii wiedzy, tłum. S. Czerniak, A. Węgrzycki,
PWN, Warszawa 1987, s. 33/. /M. Krupa, s. 23.
+
Adoracja
Kyriosa
przez
aniołów.
Chrystus
jest
w
teologii
judeochrześcijańskiej nazywany Michałem, gdyż posiada władzę nad
zastępami niebieskimi. Chrystus to archistrategós, który objawia się w
Apokalipsie w finalnej walce, w której zwycięża smoka (Ap 19, 11-16).
Utożsamienie Michała ze Słowem ma odpowiednik w utożsamieniu Gabriela z
Duchem Świętym. Obaj są obecni w tym samym wydarzeniu, choć na
różnych płaszczyznach, w scenie zwiastowania (Łk 1, 26-38).
Wniebowstąpienie Izajasza dostrzega w siódmym niebie Boga Ojca i Pana,
który jest Jego Umiłowanym. Do tego widzenia doprowadził „anioł Ducha
Świętego” (VII, 23). Anioł ten jest „ponad niebiosami i ponad wszelkimi
aniołami” (VII, 22). Kyrios, zasiadający po prawicy Ojca jest adorowany przez
aniołów. Obok niego jest anioł Ducha Świętego, którego również trzeba
adorować
(IX,
27-36)
Ta
wizja
Trójcy
posiada
zabarwienie
subordynacjanistyczne, gdyż Pan i anioł Ducha adorują i uwielbiają Boga
(IX, 40). Hermas i Barnaba wykorzystali nazwy stosowane w Qumran (Książę
świateł, Anioł Prawdy, Duch Święty), przekształcając schemat esseńczyków
na schemat chrześcijański, podczas gdy ebionici interpretowali ten schemat
na sposób żydowski. Adoracja i uwielbienie kultyczne Trójcy Świętej przez
aniołów ogarnia ziemię i niebo. Rozpoczyna się już w wydarzeniu wcielenia,
rozbrzmiewa w Betlejemskim żłóbku i nabiera pełnego blasku w wydarzeniu
Paschy. Spełnieniem jest liturgia niebiańska opisana w Apokalipsie w r. IV-V.
Jest to chrześcijańska transformacja Iz 6, gdzie dwóch serafinów
znajdujących się obok tronu intonują trishagion (umiłowana modlitwa św.
Antoniego Klareta, najważniejszy z aktów strzelistych. Modlitwa polecana
Zgromadzeniu Misjonarzy Klaretynów i w ogóle wszystkim) T31.8 56.
+ Adoracja Liturgia jest adoracja Boga. „W dniu Pięćdziesiątnicy przez
wylanie Ducha Świętego Kościół został ukazany światu. Dar Ducha
zapoczątkowuje nowy czas w „udzielaniu Misterium”: czas Kościoła, w
którym Chrystus ukazuje, uobecnia i przekazuje swoje dzieło zbawienia
przez liturgię swojego Kościoła, „aż przyjdzie” (1 Kor 11, 26). W tym czasie
Kościoła Chrystus żyje oraz działa teraz w Kościele i z Kościołem w nowy
sposób, właściwy dla tego nowego czasu. Działa przez sakramenty; wspólna
Tradycja Wschodu i Zachodu nazywa to działanie „ekonomią
sakramentalną”, która polega na udzielaniu (czy „rozdzielaniu”) owoców
Misterium Paschalnego Chrystusa w celebracji liturgii „sakramentalnej”
Kościoła. Dlatego najpierw przedstawimy zagadnienie tego „udzielania
sakramentalnego” (rozdział pierwszy). W ten sposób ukaże się jaśniej natura
i istotne aspekty celebracji liturgicznej (rozdział drugi)” (KKK 1076). „Niech
44
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa; On
napełnił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym na wyżynach
niebieskich – w Chrystusie. W Nim bowiem wybrał nas przed założeniem
świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości
przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa,
według postanowienia swej woli, ku chwale majestatu swej łaski, którą
obdarzył nas w Umiłowanym” (Ef 1, 3-6)” (KKK 1077). „Błogosławienie jest
czynnością Boską, która daje życie i której źródłem jest Ojciec. Jego
błogosławieństwo jest równocześnie słowem i darem (be-ne-dictio, eu-logia). W
odniesieniu do człowieka pojęcie to będzie oznaczać adorację i oddanie się
Stwórcy w dziękczynieniu” (KKK 1078).
+ Adoracja liturgiczna Świętość trynitarna człowieka realizowana jest przede
wszystkim w liturgii. „Liturgia rzuca światło na antropologię i budzi w sercu
hagiofanię,
objawienie
świętości,
z jej
podstawowym
wymiarem
doksologicznym – adoracji i uwielbienia. Aniołowie, z natury i w samej swej
istocie są wcieleniami doksologii. Dlatego, liturgicznemu „małemu” i
„wielkiemu” wejściu towarzyszy wejście wszystkich chórów anielskich,
człowiek natomiast przyłącza się do ich pieśni pochwalnych. Pierwsza z nich,
to Trishagion: „Święty Boże, Święty Mocny, Święty Nieśmiertelny” – Ojciec
jest źródłem świętości, „Świętym”; Syn, „mocny”, odnosi zwycięstwo nad
śmiercią; Duch Święty, Ożywiciel, daje nam tchnienie życia. Drugi hymn,
Sanctus, streszcza anaforę, liturgiczny wyraz czci dla Trójcy Świętej,
jednocząc posługę ludzką i anielską w nowym porywie uwielbienia: „Święty,
Święty, Święty, pan Bóg Zastępów. Pełne są niebiosa i ziemia chwały
Twojej…” Przez uczestnictwo, Boża świętość daje początek wszystkim
postaciom świętości ludzkiej oraz uświęceniu i świętości całego
wszechświata. „Bądźcie święci”, „bądźcie doskonali”, zawsze na obraz
Jedynego Świętego i Doskonałego. Powyższe napomnienia odnoszą się do
jednej i tej samej Pleroma, treści pełnego chwały „przyszłego wieku”, której
kosztujemy już na tej ziemi” /P. Evdokimov, Poznanie Boga w Kościele
Wschodnim. Patrystyka, liturgia, ikonografia, tł. A. Liduchowska,
Wydawnictwo M, Kraków 1996, s. 109/. Świętość nie zmienia natury
ludzkiej w jakąś naturę półboską, wyższą od ludzkiej. Świętość jest mocną
relacją osoby ludzkiej z Osobami Bożymi. Najmocniej relacja ta nawiązywana
jest w liturgii. „Święty nie jest nadczłowiekiem, lecz tym, który odnajduje i
przeżywa ludzką prawdę jako istota liturgiczna. Najcelniejszą definicją
człowieka u ojców jest ta, która przedstawia go w kontekście liturgicznego
uwielbienia: istota ludzka, to człowieka Trisagionu i Sanctus, ten, który
całym swoim życiem mówi: „pragnę śpiewać memu Bogu, dopóki będę
istniał” Tamże, s. 110.
+ Adoracja majestatu Boga w milczeniu. Ojciec jest źródłem wspólnoty
zwanej Bogiem. Ojciec przyjmuje do siebie negatywność historii i komunikuje
stworzeniu swoją chwałę. B1 14 Pełnia Boga czyni siebie pełnią człowieka.
Dokonuje się proces historyczny, w którym Bóg, dla uzdrowienia człowieka,
przyjmuje człowieczeństwo, zniżając się aż do rzeczywistości, która jest
najbardziej oddalona od Jego istnienia. Ojciec jest nieskończonym
majestatem, świętym misterium, nieogarnionym, wobec którego należy
milczeć z wielką czcią, o którym jednak trzeba mówić, aby jego miłosna
transcendencja
nie
została
zmarnowana
wskutek
milczenia
źle
45
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
pojmowanego. Potrzebny jest język o Bogu. Ważny też jest kontekst ludzkiej
refleksji o Bogu B1 15
+ Adoracja mądrości Bożej objawiającej się w dziejach ludzkości.
„Profetyczna intuicja przywraca historii jej tajemnicę. Sprzeciwia się
racjonalistycznej wizji ilościowego postępu, w której nie ma absolutnej
promocji, a zatem i postępu prawdziwego. I przeciwstawia się również wizji
irracjonalistycznej, widzącej w historii następstwo różnych cywilizacji,
pozbawionych ciągłości, których nie łączy żadna mądrość. W obu tych
koncepcjach nie ma żadnej Obecności, żadnej tajemnicy, tylko czysty rozum
albo czysty przypadek. Natomiast proroctwo odkrywa zarazem Moc i Mądrość
– a więc Obecność – i nie tylko ją odkrywa, lecz także objawia. I pozwala nam
ją adorować” /J. Daniélou, Trójca Święta i tajemnica egzystencji. Znak
świątyni czyli o obecności Boga, tł. M.Tarnowska, (oryg. La Trinité et le
mystére de l’existence, Desclée Brouwer, 1968; Le signe du temple ou de la
présance de Dieu, Editions Gallimard, 1992), wyd. Znak, Kraków 1994, s.
116/. „Dramat świata pogańskiego, spadkobiercy porządku kosmicznego.
Kiedy pojawiło się nowe stworzenie, a stare zostało unieważnione, on również
rozpaczliwie upiera się, aby utrzymać świątynię kosmiczną, teraz już
bezprzedmiotową, i czcić widzialne słońce, którego blask się zaćmił od
momentu Kalwarii. W pogaństwie nie można już mówić o niewinności świata
kosmicznego, „i pierwsze słońce pierwszego poranku”, ale w łonie świątyni
Kościoła anachroniczne podtrzymywanie kultu, teraz już nieważnego. W ten
sposób Julian zgrzeszył przeciwko historii, kiedy porzucił Boga, który
oświecił go w dniu jego chrztu, by powrócić do pogańskiego bożka przesilenia
słonecznego i próbować odbudować raz na zawsze minione pogaństwo.
Tajemnica historii rozwija się na naszych oczach /Tamże, s. 119. „Wnętrze
człowieka to Święte Świętych, audyton, najskrytsze miejsce sanktuarium.
Jest to dno duszy, o którym mówi Tauler, jej centrum, głęboka przepaść, o
jakiej mówi św. Teresa. Miejsce to jest dla duszy niepoznawalne. To
ciemności, których jej wzrok nie może przeniknąć. To tam, ukryta przed
niewtajemniczonym spojrzeniem, w najskrytszej głębi sanktuarium duszy,
przebywa Trójca Święta. Albo raczej tam właśnie wiekuiście komunikuje się
Ona z duszą, która się otwiera, wprowadzając ją do samego wnętrza
własnego życia poprzez dokonywane przez Ojca udzielanie Słowa” /Tamże, s.
124.
+ Adoracja Najświętszego Sakramentu cechą szczególną liturgii baroku.
„Barok w liturgii 4. Pobożność baroku koncentrowała się wokół wiary w
obecność Chrystusa w Najświętszym Sakramencie; szczególną cechą liturgii
tego okresu była adoracja Najświętszego Sakramentu. Wystawiano go w
czasie mszy i innych nabożeństw, np. w czasie czterdziestogodzinnego
nabożeństwa. Najświętszym Sakramentem błogosławiono we czwartki
kilkakrotnie w czasie mszy – nie tylko na początku i na końcu, ale też w
czasie śpiewu Ecce panis angelorum (Lauda Sion). Najpopularniejszą była
„promienista”
forma
monstrancji,
symbolizująca
Chrystusa
eucharystycznego, który jest słońcem dla świata. Wówczas także uformował
się tzw. tron ołtarzowy dla Najświętszego Sakramentu, ściśle złączony z
tabernakulum, symbolizujący wspólnotę Boga z ludźmi. Szczególnie
uprzywilejowanym świętem stało się Boże Ciało, które w miejsce ofiarniczego
charakteru eucharystii propagowało adorację uobecnionego w niej i
46
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
przybliżonego do ludu Ciała Chrystusa. Stąd też szczególnie uroczysty
charakter procesji, będącej triumfalnym pochodem Chrystusa-Pasterza,
prowadzącego
lud
chrześcijański.
Procesję
wzbogacono
formami
widowiskowymi (autos sacramentales), aby w udramatyzowanych obrazach
składać hołd Najświętszemu Sakramentowi; głównym ich tematem było
cierpienie i męka Chrystusa, jako związane z ustanowieniem Najświętszego
Sakramentu, oraz treści obrazujące dzieje zbawienia, aktualizowane i
zbliżone do wiernych. W kulcie eucharystii uczestniczyły w sposób
zorganizowany bractwa i cechy. Procesjami uświetniano, jeśli nie wszystkie
dni oktawy Bożego Ciała, to przynajmniej niedzielę; zwyczaj ten rozciągnięto
z kolei na wszystkie czwartki roku (czwartki eucharystyczne), na pierwsze
niedziele miesiąca, a także uroczystości parafialne i brackie, zwłaszcza
różańcowe, oraz inne uroczystości kościelne. Dlatego też okres baroku
nazywano okresem procesji. Formy widowiskowe wprowadzano także do
obrzędowości Bożego Narodzenia, Nowego Roku, Objawienia Pańskiego (6 I) i
Ofiarowania Pańskiego; w katedrze w Brixen podczas śpiewu In dulci jubilo
np. poruszano kołyską z figurką Dzieciątka Jezus. W święto
Zmartwychwstania Pańskiego unoszono figurę Chrystusa z chorągiewką: w
uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego figurę Chrystusa, otoczoną
postaciami aniołów, wznoszono na wysokość sklepienia kościoła; podobnie w
uroczystość Zesłania Ducha Świętego – gołębicę” /P. Szczaniecki, Barok, W
liturgii, w: Encyklopedia katolicka, T. II, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z.
Sułowski, Lublin 1985, 50-52, k. 51.
+ Adoracja Najświętszego Sakramentu przez tłumy wiernych. „Coraz częściej
hostię wystawiano do adoracji; wprowadzono święto Bożego Ciała, a
następnie procesje teoforyczne. Pojawił się także zwyczaj uroczystego
zanoszenia wiatyku do chorych, odprawiania mszy świętej przed
wystawionym
Najświętszym
Sakramentem
oraz
nabożeństw
z
błogosławieństwem
sakramentalnym;
powstawały
również
bractwa
Najświętszego Sakramentu. Komunię święta zaczęto przyjmować w pozycji
klęczącej. Zakonnice św. Hildegardy przyjmowały ją w stroju oblubienicy z
koroną na głowie, a kanonicy laterańscy ubrani w kapy. Tłumy wiernych
pielgrzymowały do miejsc, gdzie w szczególny sposób czczono Najświętszy
Sakrament. Z XI wieku datuje się zwyczaj, praktykowany początkowo we
francuskich ośrodkach benedyktyńskich (Bec i Cluny), klękania przed
Najświętszym sakramentem, okadzania go, a później zapalania przed nim
lampki.
Eucharystię,
przechowywaną
pierwotnie
w
mieszkaniach
duchowieństwa (wiatyk) i w domach wiernych (komunia duchowa), a
następnie w zakrystiach, zaczęto przechowywać w kościołach. Od XI wieku
spotyka się tak zwane gołębice eucharystyczne zawieszane nad ołtarzem, od
XII wieku pojawiają się tabernakula. Pierwsze wzmianki o wystawieniach
Najświętszego Sakramentu w monstrancji pochodzą z końca XIV wieku.
Największy rozkwit adoracji Najświętszego Sakramentu przypada na XV
wiek. Synody (Np. w Kolonii 1452) musiały powściągać niektóre przesadne
jego przejawy, zwłaszcza liczne procesje teoforyczne” /W. Schenk, Adoracja
Najświętszego Sakramentu, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, red. F.
Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1989, 101-102, kol. 102/.
Wobec zwalczania przez reformatorów XVI wieku dotychczasowych
przejawów adoracji Najświętszego Sakramentu oraz stopniowego odrzucania
47
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
prawdy o rzeczywistej obecności Chrystusa w Najświętszym Sakramencie
Sobór Trydencki (BF VII 293, 303) określił, że należy otaczać Najświętszy
Sakrament kultem uwielbienia, bo w nim obecny jest Bóg. Sobór bronił
ponadto święta Bożego Ciała, z procesją po drogach i miejscach publicznych”
/Tamże, kol. 102.
+ Adoracja Najświętszego Sakramentu zamiast adoracji relikwii świętych
podczas nowenn lub triduów poprzedzających uroczystość świętego. „Barok
w liturgii 5. Z kultem Najświętszego Sakramentu wiązano także kult NMP.
Powstawały nowe święta: MB Różańcowej (lokalnie we Włoszech 1573, w
całym Kościele 1716), Imienia Maryi (1683), Maryi od Wykupu Niewolników
(1696), MB z Góry Karmelu (1726), Niepokalanego Poczęcia (1708), MB od
Siedmiu Boleści (1727), poza tym liczne święta lokalne; powstają też
uroczystości poświęcone innym świętym, poprzedzane modlitewnymi
nowennami lub triduami, w czasie których w miejsce adoracji relikwii
świętych wprowadzano adorację Najświętszego Sakramentu, co stanowiło
niewątpliwy postęp w kierunku wyrażania istotnych treści w kulcie
religijnym. Ze mszy wyodrębniono zarówno kazanie, jak i komunię św., która
często uzyskiwała bogatą oprawę jako komunia generalna; istotę mszy św.
widziano w przeistoczeniu, podkreślając wiarę w realną obecność Pana w
sakramencie. 6. Centralnymi elementami wnętrza kościoła stały się więc
ołtarz, ambona i chrzcielnica, otaczane często wspólną balustradą. Ołtarz
przestał być mensą, otrzymał bogatą nadbudowę, w której przedstawienia
chrystologiczne zastępowano przedstawieniami świętych. Szaty liturgiczne
przybrały postać „tarcz” bogato ilustrowanych obrazami przypominającymi
obecność Chrystusa. Wszystkie te przejawy pobożności barokowej odwracały
nieraz uwagę od liturgii, która opiera się na ofierze, sakramentach i roku
liturgicznym. Rozpamiętywanie tajemnic męki Pańskiej w związku z
kolejnymi częściami mszy dezorientowały tak dalece, że stopniowo, w
pewnych przynajmniej środowiskach, wygasła zdolność przeżycia liturgii,
natomiast wagi nabierały odrębne nabożeństwa pasyjne. Była to niewątpliwa
infiltracja protestantyzmu, tłumacząca się jednak częściowo niedomogami w
wykształceniu kleru, który w seminariach otrzymywał wyłącznie pouczenia
praktyczne i zewnętrzne w zakresie rubryk i ceremonii. Stopniowo ginęła
problematyka liturgiczna w kaznodziejstwie i literaturze popularnej. Słabości
te dostrzegano, czego wyrazem była próba reformy podjęta przez papieża
Benedykta XIV. W dziejach liturgii znaczenie baroku polega na tym, że
ustaliły się wówczas pewne formy, teksty liturgiczne oraz zwyczaje, które
przetrwały nieraz aż do połowy XX w. Głębsze zrozumienie niektórych
współczesnych nam przejawów życia religijnego, np. w Polsce, możliwe jest
przy uwzględnieniu ich genezy w XVII i XVIII w. (J. Rivière, DThC X 11121142: H. Leclercq, Liturgies néo-gallicanes, DACL IX 1634-1730; E.M. Lange,
Vergessene Liturgiker des 17. Jahrhunderts, JLW 11 (1931) 156-163; A.L.
Mayer, Liturgie und Barok, JLW 15 (1941) 67-154; J.A. Jungmann, Das
Konzil von Trient und die Erneuerung der Liturgie, Schreiber I 325-336; tenże,
Liturgisches Leben im Barok, Vi: Liturgisches Erbe und pastorale Gegenwart,
In 1960, 108-119; Martimort I 46-53)” /P. Szczaniecki, Barok, W liturgii, w:
Encyklopedia katolicka, T. II, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski,
Lublin 1985, 50-52, k. 52.
48
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Adoracja Najświętszego Sakramentu, „przebywanie przed Najświętszym
Sakramentem wyrażające boską cześć dla Chrystusa obecnego pod
postaciami eucharystycznymi połączone z pragnieniem naśladowania go w
ofiarowaniu siebie Ojcu i zjednoczeniu się z nim w komunii i dzięki temu
włączenie się w nieustanną cześć oddawaną Bogu w niebie przez Chrystusa
w Duchu Świętym. I. Dzieje – W starożytności adoracja Najświętszego
Sakramentu wyrażała się w godnym i pełnym uczestnictwie w uczcie
eucharystycznej oraz czcią, jaką otaczano także komunię świętą zanoszoną
chorym i więźniom. Pierwszych śladów przechowywania i adoracji
Najświętszego Sakramentu można się dopatrzyć w zwyczaju zabierania
postaci eucharystycznych przez pustelników do pustelni i przez ludzi
udających się w długie i niebezpieczne podróże. Od II wieku spotyka się
praktykę postu eucharystycznego jako wyraz uszanowania dla eucharystii
(Justyn, Apol. I 66, 2). Św. Cyryl Jerozolimski podkreślał obowiązek
oddawania czci eucharystii przed jej spożyciem przez złożenie rąk na kształt
tronu (Katecheza 23, mistagogiczna 5, 2-22). Hipolit Rzymski, Orygenes i
Tertulian napominali, by wierni przechowujący eucharystię w domach
chronili ją przed profanacją czy zniszczeniem oraz przyjmowali ją z czcią. Św.
Augustyn zaś stwierdzał, że byłoby grzechem nie uwielbić eucharystii przed
spożyciem (Enn. in Ps. 98, 9). W miarę, jak malała liczba przystępujących do
komunii świętej, zaczęto podkreślać inny aspekt mszy świętej: przyjście Boga
na ziemię i obecność całego Chrystusa pod każdą z postaci
eucharystycznych. W związku z tym adoracja Najświętszego Sakramentu
przesunęła się z momentu przyjmowania komunii świętej na moment
przeistoczenia. Pewien wpływ na ten proces miały spory teologiczne z IX i XI
wieku (Paschazy Radbert, Berengariusz z Tours) oraz w XII wieku błędy
odrzucające sakramenty święte i określające eucharystię jako zwyczajny
chleb. Reakcją katolików było otoczenie Najświętszego Sakramentu
szczególną troską: uściślono przepisy dotyczące materii chleba i wina,
wprowadzono praktykę ablucji palców i naczyń po komunii świętej, łączenia
palców przez kapłana po przeistoczeniu, a przede wszystkim podniesienia
konsekrowanych postaci, najpierw (ok. 1200) hostii, a później (XIV w.) i
kielicha” /W. Schenk, Adoracja Najświętszego Sakramentu, w: Encyklopedia
Katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1989,
101-102, kol. 101.
+ Adoracja obrazów odrzucona przez Sobór Nicejski II (ekumeniczny VII) w
roku 787. Obrazy Osób Bożych pierwsze pojawiają się około roku 200 na
malowidłach w katakumbach lub na sarkofagach. Pierwsze próby napotykały
wiele trudności. Praktyka Kościoła starała się zastąpić antropomorficzne
reprezentacje Boga ujęciami chrystomorficznymi, według słów Jezusa „kto
mnie widzi, widzi i Ojca” (J 14, 9). Obrazy te są akceptowane przez
Magisterium i przez teologów. Bóg jako taki, sam w sobie, nigdy nie może być
ukazany jako widzialny. Jednak ten niewidzialny Bóg wielokroć objawiał się
w historii w „formach widzialnych”, które otwierają furtkę sztuce poświęconej
Bogu i Trójcy. Te przedstawienia figuratywne nie są traktowane jako
„oblicza”, lecz raczej symbolizują obecność i działanie Boga w historii
zbawienia. Nie zrozumiała tego herezja ikonoklastyczna w wieku VIII. Dlatego
Sobór Nicejski II (ekumeniczny VII) w roku 787 potępił ikonoklastów i
nakazał stosować obrazy wyjaśniając, że nie chodzi o „adorację” (latria), lecz
49
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o „czczenie” (proskynesis) T31.14 102. Katechizm Rzymski wyraźnie
stwierdza, że boskości jako takiej zobaczyć nie można. Natomiast
przedstawianie Boga tak, jak sugerują objawienia Pisma Świętego jest
dozwolone i pożyteczne. Na uwagę zasługuje list Sollicitudini Nostrae
Benedykta XIV z 1 października 1745, odpowiadający na pytania związane z
pojawieniem się w środowisku katolików Niemiec i Szwajcarii obrazów Ducha
Świętego jako młodzieńca. List jest traktatem o przedstawianiu Trójcy w
sztuce. Duch Święty nie może być przedstawiany poza Trójcą. Vaticanum II
potwierdza pożytek płynący z używania „świętych obrazów” (SC 125) T31.14
103.
+ Adoracja obrazu Bestii jedynie przez apostatów. „Potem ujrzałem anioła,
zstępującego z nieba, który miał klucz od Czeluści i wielki łańcuch w ręce. I
pochwycił Smoka, Węża starodawnego, którym jest diabeł i szatan, i związał
go na tysiąc lat. I wtrącił go do Czeluści, i zamknął, i pieczęć nad nim
położył, by już nie zwodził narodów, aż tysiąc lat się dopełni. A potem ma być
na krótki czas uwolniony. I ujrzałem trony – a na nich zasiedli [sędziowie], i
dano im władzę sądzenia – i ujrzałem dusze ściętych dla świadectwa Jezusa i
dla Słowa Bożego, i tych, którzy pokłonu nie oddali Bestii ani jej obrazowi i
nie wzięli sobie znamienia na czoło swe ani na rękę, i żyć poczęli, i tysiąc lat
królowali z Chrystusem. A nie ożyli inni ze zmarłych, aż tysiąc lat się
skończyło. To jest pierwsze zmartwychwstanie. Błogosławiony i święty, kto
ma udział w pierwszym zmartwychwstaniu: nad tymi nie ma władzy śmierć
druga, lecz będą kapłanami Boga i Chrystusa i będą z Nim królować tysiąc
lat. A gdy się skończy tysiąc lat, z więzienia swego szatan zostanie zwolniony.
I wyjdzie, by omamić narody z czterech narożników ziemi, Goga i Magoga, by
ich zgromadzić na bój, a liczba ich jak piasek morski. Wyszli oni na
powierzchnię ziemi i otoczyli obóz świętych i miasto umiłowane; a zstąpił
ogień od Boga z nieba i pochłonął ich. A diabła, który ich zwodzi, wrzucono
do jeziora ognia i siarki, tam gdzie są Bestia i Fałszywy Prorok. I będą
cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków. Potem ujrzałem wielki
biały tron i na nim Zasiadającego, od którego oblicza uciekła ziemia i niebo,
a miejsca dla nich nie znaleziono. I ujrzałem umarłych – wielkich i małych –
stojących przed tronem, a otwarto księgi. I inną księgę otwarto, która jest
księgą życia. I osądzono zmarłych z tego, co w księgach zapisano, według ich
czynów. I morze wydało zmarłych, co w nim byli, i Śmierć, i Otchłań wydały
zmarłych, co w nich byli, i każdy został osądzony według swoich czynów. A
Śmierć i Otchłań wrzucono do jeziora ognia. To jest śmierć druga – jezioro
ognia. Jeśli się ktoś nie znalazł zapisany w księdze życia, został wrzucony do
jeziora ognia” (Ap 20, 1-15).
+ Adoracja odnoszona tylko do Boga przez Apologetów, wskutek oskarżeń ze
strony pogan o adorowanie człowieka, Jezusa. Ogólnie jednak chrześcijanie
adorowali Syna i Ducha Świętego, wyznając w ten sposób ich boskość.
Zwłaszcza w liturgii rzymskiej pojawia się zależność od Pisma Świętego,
zarówno co do samego słowa adoracja (adorare), jak i co do jej przedmiotu,
którym jest Bóg, Jezus Chrystus jako Bóg i jako człowiek, Najświętszy
Sakrament i krzyż /J. López Martín, Adoración, w: X. Pikaza, O. de M., N.
Silanes, O.SS.T. (red.), El Dios Cristiano. Diccionario teológico, Secretariado
Trinitario, Salamanca1992, 5-11, s. 6/. Przedmiotem adoracji od początku
jest Trójca Święta. Liturgia inspirowana jest Pismem Świętym. Adoracja jest
50
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
uczuciem religijnym o wielkim znaczeniu, jest fundamentalnym działaniem
religijnym. Konstytuuje hołd stworzenia wobec Stwórcy, uznanie jak
najgłębszej zależności. Zawiera, z jednej strony, podziw wobec niezgłębionego
misterium Bożego, a z drugiej, uczucie ludzkiego serca wobec dobroci Boga,
który troszczy się o dobro dla swych stworzeń. Adoracja jest kształtowana
przez miłość synowską, pełną ufności. Człowiek zatraca się całkowicie w
Tym, który dał mu istnienie i który mógłby z powrotem zanurzyć go w
nicości. To całkowite opuszczenie jest aktem pozytywnym. Człowiek niczego
nie traci, realizuje się w pełni. Adoracja posiada trzy założenia: a) istnienie
„ja” całkowicie zależnego, bez własnej wartości, ograniczonego i grzesznego,
b) istnienie Absolutu całkowicie personalnego, Boga będącego czystą
dobrocią, c) zbawczych powiązań. Praktykowanie jakiejkolwiek formy kultu w
sensie adoracji wymaga, aby człowiek był ascetą, który rozpoznaje, że musi
się w swej ludzkiej kondycji oczyszczać, aż do zatracenia się w swym
Stwórcy. Powinien być również mistykiem, który odkrył, że jedynie Bóg jest
bytem całkowitym, pełnym, prawdziwym, jako doskonałość najwyższa,
odwieczna. Bóg nie jest dla niego pierwszą przyczyną lub najwyższą potęgą,
lecz kimś obecnym. Na dnie adoracji jest identyfikacja miłości. Adoracja jest
czymś więcej niż miłość, gdyż jest manifestowaniem wiary i jej konsekwencji.
Człowiek adorujący zapomniał o modlitwie i jest ciągle zanurzony w Boży
majestat /Tamże, s. 7.
+ Adoracja odrzucona przez heretyków hiszpańskich wieku IX. Synod w
Kordobie w roku 839 potępił heretyków zwanych acéfalos albo casianos.
Przybyli oni z Rzymu, głosili konieczność postów nawet w Boże Narodzenie,
gdyby wtedy był piątek. Naśladowali manichejczyków i pryscyljan, podobnie
jak biskup Migecjusz. Nie uznawali adoracji oraz kultu relikwii. Komunię
świętą udzielali tylko na rękę (in manu). Uznawali się za niezwykle świętych,
nie kontaktowali się z innymi chrześcijanami, których uważali za gorszych.
Nie uznawali sakramentu pojednania. Wśród nich pojawił się nurt
radykalny, głoszący, że wybranym już nie szkodzi duchowo żaden czyn.
Niezależnie od nich pojawił się w Hiszpanii ruch odrzucający Trójcę Świętą.
[Tendencje antytrynitarne istniały w Hiszpanii ciągle, zmuszając do
zwoływania synodów w obronie wiary chrześcijańskiej, w szczególności do
stosowania schematu Filioque na synodach w Toledo dla wyrazistego
mówienia o wspólnej, boskiej substancji wszystkich trzech Osób Trójcy.
Okupacja islamska tendencje te wyraźnie umocniła]. Przeciwko nim wystąpił
Alvaro Paulo z Kordoby (Alvaro Cordobés), który pisał w liście skierowanym
do Spera-in-Deo, którego uważał za swego ojca duchowego, o tych, którzy
wątpili w boskość Chrystusa /M. Menéndez Pelayo, Historia de los
heterodoxos españoles, t. 1, España romana y visigota. Periodo de la
Reconquista. Erasmistas y protestantes, wyd. 4, Biblioteca se Autores
Cristianos, La Editorial Católica, S.A., Madrid 1986, s. 352/. Spera-in-Deo
krytykował ich, czyli arian, w liście, który był odpowiedzią na list Alvaro z
Kordoby. Pewien diakon Bodo, jak to jest napisane w Anales bertinianios, w
roku 839 przeszedł na judaizm, przyjmując imię Eleazar /Tamże, s. 353/.
Wstąpił do armii, zdobył majątek i siłą amuszał swoich poddanych
chrześcijan do przechodzenia na judaim lub islam /Tamże, s. 354/. Alvaro
pisał, że wielu Żydów oczekiwało przez wieki na Mesjasza, który przyszedł, i
dziwne jest odchodzenie od niego /Tamże, s. 387.
51
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Adoracja Osoby Boże adorują piękno innych Osób Bożych. Spełnienie się
Boga osobowe w Trójcy. „Bóg Ojciec staje się Osobą przez Dar z siebie, ze
swej Jaźni. Jest Rzeczywistością, Kimś Istniejącym „dla” innych Osób na
sposób dawania siebie, dawania Bóstwa. Jest to Ktoś Istniejący na sposób
rodzenia i tchnienia (Aliquis Existens generando et spirando). Bóg uosabia się
jednocześnie w Synu jako Relacji, który przyjmuje Byt Boski i odwzajemnia,
„oddaje”, „re-realizuje” ten Byt. Ojciec dzięki temu staje się Ojcem
Osobowym: redit ad seipsum. Jest to Istnienie Odnalezione przez dawanie.
Syn staje się Osobą przez Dar Odpowiedzi (Respondens) – Istniejący na
sposób odpowiedzi afirmatywnej (Existens responsive et affirmative). Bóg
(Natura Boża) uosabia się w Duchu, o ile Dwie Relacje (Ko-Relacje) jednoczą
się, tworząc Ekstazę Miłości, Jedność, Komunię, „Osobę w Dwu Osobach”
(Heribert Miihlen, ur. 1927) – istniejący na sposób jednoczenia (Existens
uniendo, communiendo). Relacje są racją Natury Bożej. Są one prozopoiczne,
nie jakieś reistyczne. Relacja ma w sobie Nieskończoną Podmiotowość, Jaźń i
cały Świat Osobowy. Mówiąc językiem metaforycznym – ma ona poznanie,
wolę, dążenie, realizację, miłość, wolność, działanie, twórczość. Oczywiście,
podstawową treścią, tematem i tworzywem życia osoby w Trójcy jest Druga
Osoba czy Drugie Osoby, choć wszystkie mają swój „genetyczny” i logiczny
układ: Ojciec, Syn, Duch. Osoba poznaje siebie (Refleksja), ale jednocześnie i
inne Osoby, przenika je (perychoreza), kontempluje ich piękno, miłuje je,
adoruje, zachwyca się, dąży ku nim cała, nawiązuje pełną komunikację,
„kreuje” je na niewyobrażalny sposób, współraduje się z nimi, współdziała i
tworzy całe Trynitarne Drama (H. U. von Balthasar) ze swą „sceną
intertrynitarną” wiecznej glorii. Osoba dla Osoby w Trójcy jest – każda na
swój sposób – niewyczerpana w swym świecie i zawsze In actu. To wszystko –
ruchem zwrotnym – realizuje Osobę. I tak w Trójcy każda Osoba jest dzięki
Osobom. Istotą metafizyczną Trójcy jest więc egzystencjalna ku-osobowość”
/Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL,
Lublin 1999, s. 224.
+ Adoracja piękna danego człowiekowi przez Boga. „Jan od Krzyża wybierał
sztukę, aby dać wyraz swemu wewnętrznemu życiu zapewne dlatego, że
bardzo doceniał wartość piękna. Crisógono de Jesús Sacramentado
stwierdza nawet, że idea piękna jest tak wszechobecna w jego systemie
doktrynalnym, iż wydaje się wręcz obsesją /Crisógono de Jesús
Sacramentado, San Juan de la Cruz, su obra científica y su obra literaria, t.
II, Editorial Mensajero de Santa Teresa y de San Juan de la Cruz, Ávila
1929, s. 56/. Dodaje, że jeśli inni mistycy celebrują bogactwa łask i wiedzy,
którymi zjednoczenie z Bogiem wzbogaciło ich dusze, to Jan jest piewcą
przede wszystkim piękna, i dlatego jego doświadczenie mistyczne można
nazwać estetycznym /Tamże, s. 51/. Jan nie podziela z wieloma innymi
ascetami wizji ziemi jako padołu łez, ciała ludzkiego jako dzieła szatana,
piękna natury zaś jako mirażu. Choć wychodzi od negacji wszystkiego, to
kresem jego drogi doskonałości jest powrót do tego, co zanegował, rozkosz i
orzeźwienie ducha. Choć mówi, że „wszelki byt stworzony w porównaniu z
nieskończonym bytem Boga jest niczym” /Św. Jan od Krzyża, Droga na Górę
Karmel, I, 4,4/, a „wszelka piękność stworzeń wobec nieskończonej piękności
Boga jest największą brzydotą” /Tamże/, to dochodzi do afirmacji tak bytu
świata, jak i piękności stworzeń. Jednak piękno, jakie adoruje, jest zawsze
52
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
pięknem, którego źródłem jest Bóg. Aby dostrzec prawdę o nim, należy
przejść proces oczyszczenia, albowiem tylko poprzez odejście od piękna
zmysłowego można dojść do samej jego idei, która prowadzi z kolei wprost do
Piękna Absolutnego – Boga. Taką rolę Jan od Krzyża przypisywał m.in.
sztuce pojmowanej w duchu platońskim, o czym świadczy następujący
fragment Drogi na Górę Karmel: „Gdy ktoś, słysząc muzykę lub inne dźwięki,
patrząc na rzeczy miłe, odczuwając słodkie wonie i doznając przyjemności w
dotyku, zaraz za pierwszym poruszeniem zwraca swe myśli i uczucia woli do
Boga, to jest to znakiem, że więcej znajduje upodobania w tym poznaniu niż
w podnietach zmysłowych, które rozbudzają to poznanie. Jest to
równocześnie znakiem, że te wrażenia są dla niego pożyteczne i że w tym
wypadku podniety zmysłowe wspomagają ducha. Wtedy można z nich
korzystać, gdyż tym sposobem rzeczy zmysłowe służą dla tego celu, dla
którego Bóg je stworzył, tj. by przez nie był lepiej poznany i miłowany /Tenże,
Droga na Górę Karmel, III, 24,5/. Ci, którzy rozumieją mistykę Jana od
Krzyża jedynie jako trudną doktrynę nocy, deformują ją; dostrzegają jedynie
fundamenty wspaniałej budowli, która wypełniona jest pięknem. Warto
jednak zaznaczyć, że Jan od Krzyża nigdy nie wyniósł sztuki ponad wiarę i to
właśnie dzięki takiemu spojrzeniu na artystyczne piękno jego mistyka nie
wznosi się na ruinach sztuki, lecz na niej się wspiera” /M. Krupa, Duch i
litera, Liryczna ekspresja mistycznej drogi św. Jana od Krzyża w przekładach
polskich Wrocław 2006 (doktorat, maszynopis), s. 70.
+ Adoracja pomieszana z przerażeniem Reakcja uczniów na objawienie się
Jezusa Chrystusa na górze Tabor jest reakcją, jaką doznawali ludzie ze
Starego Testamentu i późniejszej tradycji żydowskiej, którzy doświadczali
objawienia się Boga. Padają oni na twarz i ogarnia ich wielki lęk. Ich postawa
jest adoracją pomieszaną z przerażeniem, strachem. Mojżesz i Eliasz znikli,
obłok rozwiał się, a światło zgasło. Wszystko jest takie same jak przedtem.
„Widzieli tylko samego Jezusa”, który wygląda tak jak dawniej. „Tylko Jezus”
nie oznacza to, że możemy żyć bez Boga i Ducha Świętego. Oznacza to, że
tylko w Nim w pełni objawia się i działa Trójca Święta, a także, że nie można
iść do Ojca inaczej, jak tylko przez Jezusa. „Można porównać zniknięcie
Eliasza i Mojżesza z żydowskim poglądem przyjmowanym szczególnie przez
późniejszych rabinów, jakoby Eliasz mógł się ukazywać i znikać, podobnie
jak anioł” /H. Langkammer, Ewangelia według św. Mateusza, Warszawa
1967, s. 100/. W wyrażeniu „tylko Jezus” kończy się Przemienienie, w
którym został zawarty program życia. Sześć dni po usłyszeniu pod Cezareą
Filipową wyznania wiary Piotra i zapowiedzeniu swojej męki, Jezus bierze ich
ze sobą i prowadzi „ich samych osobno na górę wysoką” (Mk 9, 2). Wzmianka
o sześciu dniach nawiązuje do fragmentu z księgi Wyjścia 24, 16, kiedy Bóg
zaczął przemawiać do Mojżesza z obłoku na górze. Apostołowie zostaną na
górze Tabor przygotowani do dramatycznych wydarzeń Misterium
Paschalnego, które ma już w niedługim czasie nastąpić. Tajemnica ta ma na
celu umocnienie uczniów na godzinę bolesnej próby. Przemienienie jest łaską
daną apostołom. Pokazuje ono, że zbliżająca się męka i śmierć nie są drogą
do grobu i nicości, lecz do chwały zmartwychwstania. Jezus chciał umocnić
ich serca, aby później nie ulegli zgorszeniu krzyża, lecz aby dali całemu
Kościołowi nadzieję, że osiągnie chwałę. Bóg potrafi cierpienie i poniżenie
przemieniać w chwałę.
53
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Adoracja postawą człowieka wobec Boga. Wobec niezgłębionej tajemnicy
Boga musimy stawać zawsze w postawie głębokiego szacunku, adoracji i
pokory. W istocie Trójca Święta jest w Bogu tym, co najbardziej wymyka się
zwykłemu człowiekowi. W swoich poszukiwaniach człowiek może dotrzeć
umysłem i sercem do czegoś z Boga. W tym sensie istnieje pewne objawienie
się Boga. Ale to, czym Bóg jest w tajemnicy swego życia wewnętrznego, jest
człowiekowi całkowicie niedostępne. Tylko sama Trójca może nas wprowadzić
w tajniki swojego życia /J. Daniélou, Trójca Święta i tajemnica egzystencji.
Znak świątyni czyli o obecności Boga, tł. M.Tarnowska, (oryg. La Trinité et le
mystére de l’existence, Desclée Brouwer, 1968; Le signe du temple ou de la
présance de Dieu, Editions Gallimard, 1992), wyd. Znak, Kraków 1994, s.
35/. Niepojętość Boga nie płynie stąd, że jest w Nim jakaś nieprzejrzystość,
ciemność; przeciwnie, płynie ona stąd, że Bóg jest pełnią światła, pełnią
istnienia, pełnią życia; wynika ona właśnie z intensywności istnienia Boga, z
nadmiaru Jego życia. Jest On poza naszym zasięgiem właśnie dlatego, że
nasze siły są zbyt ograniczone. Oczy naszej duszy są zbyt słabe, by móc
znieść to światło. Przeto tajemnica nie oznacza, że w Bogu jest coś, co samo
w sobie jest niepojmowalne, lecz przeciwnie, to z powodu pełni Boskiego bytu
nie jesteśmy w stanie tego znieść /Tamże, s. 37/. Czy będzie to sanktuarium
niebiańskie, czy sanktuarium Kościoła, czy sanktuarium wewnętrzne, które
zamieszkuje Trójca, tajemniczo zostajemy wprowadzeni w zażyłość z Bogiem.
Wówczas Bóg pokazuje się nam w swojej wewnętrzności, a to znaczy, że to,
co z zewnątrz jawiło się nam jedynie jako miażdżący ciężar chwały, jako
chwała oślepiająca nasze oczy, teraz odsłania się nam w swojej
rzeczywistości, która nade wszystko jest rzeczywistością Osób /Tamże, s.
39/. Wówczas odsłania nam się w Bogu, w Jego głębokościach to, co
umożliwia nam wejście w łączność z Nim i nawiązanie z Nim całego splotu
relacji, które stanowią samą istotę właściwego chrześcijańskiego życia
duchowego /Tamże, 40.
+ Adoracja prósôpon Chrystusa głosił Teodor z Mopsuestii. Synod w Antiochii
w r. 344 nie stosował terminu hypóstasis, lecz mówił o tría prágmata i tría
prósôpa dla oznaczania osób Bożych. Jedność ich określana była jedynie
poprzez wskazanie ich godności boskiej, z dodaniem terminu symphônía. Od
roku 350 za sprawą św. Atanazego termin homooúsios stał się terminem
uświęconym, wyznacznikiem ortodoksji. Aecjusz w Antiochii głosił, że
Chrystus jest anómoios, czyli podobny do Ojca. Formuły Synodu w Syrmium
(357) zredagowane zostały przez biskupów zachodnich T31.10 70. Według
Teodora z Mopsuestii Chrystus przyjął człowieczeństwo w taki sposób, że
natura ludzka i boska tworzą jedną prósôpon, czyli jedną osobę rozumianą
jako jedno oblicze, a nie jedną hipostazę. Istnieją więc dwa podmioty w
Chrystusie. Natura ludzka umieszczona jest w boskiej w taki sposób, że
tworzą one spójną jedność, konjunkcję, synápheia katà prósôpon. Dwie
natury przenikają się w sposób misteryjny. Dlatego prósôpon nie może być
przedmiotem spekulacji teologicznych lub filozoficznych a jedynie obiektem
adoracji. Synápheia istniała od początku i osiągnęła w zmartwychwstaniu
pełnię doskonałą i nieomylną T31.10 71.
+ Adoracja prywatna przy okazji Eucharystii, Indywidualizm teologiczny. „W
teologii indywidualizm w sensie pozytywnym stanowi element teologicznego
uzasadnienia godności poszczególnej osoby ludzkiej, w sensie negatywnym –
54
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
przejaw niedostatecznego uwzględnienia społecznego wymiaru człowieka w
duchowości chrześcijańskiej i w duszpasterstwie oraz w wykładzie
soteriologii, teologii pastoralnej i moralnej. Indywidualizm rozumiany jako
charakterystyczny dla chrześcijańskiego personalizmu przejaw podkreślania
wartości indywidualnej osoby, ma źródło przede wszystkim w odkryciu
właściwej każdemu człowiekowi, jako istocie stworzonej i odkupionej przez
Boga, natury i wezwania do celu nadprzyrodzonego (specyfikowanego nadto
przez osobiste powołanie), który umożliwia realizację planu zbawienia
człowieka i ludzkości oraz jednocześnie nadaje ostateczny i najpełniejszy
sens
ludzkiej
egzystencji.
Podkreślanie
przez
chrześcijaństwo
niepowtarzalnego charakteru i wartości indywidualnej osoby, mające źródło
w trosce Boga o zbawienie człowieka (Łk 15), tłumaczy koncentrowanie się
na indywidualnym zbawieniu, wymagającym unikania wszelkiej okazji do
grzechu. Postawa ta prowadziła niejednokrotnie do indywidualistycznie
pojętej ascezy koncentrującej się na osiągnięciu osobistej doskonałości.
Obowiązki wobec społeczności i doczesnej rzeczywistości uważane były
jedynie za okazję do zdobywania indywidualnych zasług. Skrajnym
przejawem indywidualizmu była deprecjacja świata, traktowanego często
jako źródło grzechu. Postawie tej sprzyjało także zapoznanie społecznego
wymiaru Kościoła, podporządkowanego głównie kształtowaniu indywidualnej
pobożności. Duszpasterstwo pomijało często wspólnotowy wymiar
sprawowania sakramentów, zwłaszcza Eucharystii (traktowanej jako okazja
do prywatnej modlitwy, częściowo tylko zbieżnej z tokiem liturgii, oraz do
komunii i eucharystycznego kultu; adoracja) i pokuty (indywidualna
spowiedź) oraz podporządkowywało kaznodziejstwo indywidualnej konwersji
(np. misje czy rekolekcje odbywały się pod charakterystycznym wezwaniem:
„Ratuj duszę swoją”)” /S. Janeczek, Z. Żyźniewski, Indywidualizm. IV. W
teologii, w: Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin
1997, 181-183, kol. 181.
+ Adoracja sakramentu Ołtarza, ponieważ obecny jest w nim sam Chrystus.
„Eucharystia jest pamiątką Paschy Chrystusa, to znaczy dzieła zbawienia
wypełnionego przez Jego życie, śmierć i zmartwychwstanie. Dzieło to
uobecnia się w czynności liturgicznej” (KKK 1409). „Sam Chrystus, wieczny
Arcykapłan Nowego Przymierza, działając przez posługę kapłanów, składa
Ofiarę eucharystyczną. Sam Chrystus, rzeczywiście obecny pod postaciami
chleba i wina, jest również darem ofiarnym składanym w Eucharystii” (KKK
1410). „Tylko kapłani ważnie wyświęceni mogą przewodniczyć Eucharystii i
konsekrować chleb i wino, aby stały się Ciałem i Krwią Pana” (KKK 1411).
„Istotnymi znakami sakramentu Eucharystii są pszenny chleb i wino
gronowe, nad którymi wzywa się błogosławieństwa Ducha Świętego i kapłan
wypowiada słowa konsekracji, będące słowami Jezusa z Ostatniej Wieczerzy:
„ To jest Ciało moje za was wydane: To jest kielich Krwi mojej..” (KKK 1412).
„Przez konsekrację dokonuje się przeistoczenie (transsubstantiatio) chleba i
wina w Ciało i Krew Chrystusa. Pod konsekrowanymi postaciami chleba i
wina jest obecny żywy i chwalebny Chrystus w sposób prawdziwy,
rzeczywisty i substancjalny, z Ciałem, Krwią, Duszą i Bóstwem” (KKK 1413).
„Eucharystia jako ofiara jest także składana na wynagrodzenie za grzechy
żywych i zmarłych, a także by otrzymać od Boga duchowe i doczesne dary”
(KKK 1414). „Kto chce przyjmować Chrystusa w Komunii eucharystycznej,
55
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
musi być w stanie łaski. Jeśli ktoś ma świadomość, że popełnił grzech
śmiertelny, nie powinien przystępować do Eucharystii bez otrzymania
uprzednio rozgrzeszenia w sakramencie pokuty” (KKK 1415). „Przyjęcie Ciała
i Krwi Chrystusa w Komunii świętej pogłębia zjednoczenie komunikującego z
Panem, gładzi grzechy powszednie i zachowuje od grzechów ciężkich.
Ponieważ zostają umocnione więzy miłości między komunikującym a
Chrystusem, przyjmowanie tego sakramentu umacnia jedność Kościoła,
Mistycznego Ciała Chrystusa” (KKK 1416). „Kościół żywo poleca wiernym, by
przyjmowali zawsze Komunię świętą, gdy uczestniczą w sprawowaniu
Eucharystii. Zobowiązuje ich do tego przynajmniej raz w roku” (KKK 1417).
„Ponieważ w sakramencie Ołtarza obecny jest sam Chrystus, należy Go czcić
kultem adoracji. „Nawiedzenie Najświętszego Sakramentu... jest dowodem
wdzięczności, poręką miłości i obowiązkiem należnej czci względem
Chrystusa Pana” (KKK 1418). „Chrystus, przechodząc z tego świata do Ojca,
dał nam w Eucharystii zadatek swojej chwały; udział w Najświętszej Ofierze
utożsamia nas z Jego Sercem, podtrzymuje nasze siły w czasie ziemskiej
pielgrzymki, budzi pragnienie życia wiecznego i już teraz jednoczy nas z
Kościołem niebieskim, ze świętą Dziewicą Maryją i wszystkimi świętymi”
(KKK 1419).
+ Adoracja Sakramentu Ołtarza. „Kościół żywo poleca wiernym, by
przyjmowali zawsze Komunię świętą, gdy uczestniczą w sprawowaniu
Eucharystii. Zobowiązuje ich do tego przynajmniej raz w roku (KKK 1417).
„Ponieważ w sakramencie Ołtarza obecny jest sam Chrystus, należy Go czcić
kultem adoracji. „Nawiedzenie Najświętszego Sakramentu... jest dowodem
wdzięczności, poręką miłości i obowiązkiem należnej czci względem
Chrystusa Pana” (KKK 1418). „Chrystus, przechodząc z tego świata do Ojca,
dał nam w Eucharystii zadatek swojej chwały; udział w Najświętszej Ofierze
utożsamia nas z Jego Sercem, podtrzymuje nasze siły w czasie ziemskiej
pielgrzymki, budzi pragnienie życia wiecznego i już teraz jednoczy nas z
Kościołem niebieskim, ze świętą Dziewicą Maryją i wszystkimi świętymi”
(KKK 1419). „Przez sakramenty wtajemniczenia chrześcijańskiego człowiek
otrzymuje nowe życie w Chrystusie. Przechowujemy jednak to życie „w
naczyniach glinianych” (2 Kor 4, 7). Obecnie jest ono jeszcze „ukryte z
Chrystusem w Bogu” (Kol 3, 3). Jesteśmy jeszcze w „naszym przybytku
doczesnego zamieszkania” (2 Kor 5, 1), poddani cierpieniu, chorobie i
śmierci. To nowe życie dziecka Bożego może ulec osłabieniu, a nawet można
je utracić przez grzech” (KKK 1420). „Nasz Pan Jezus Chrystus, lekarz
naszych dusz i ciał, który odpuścił grzechy paralitykowi i przywrócił mu
zdrowie ciała, chciał, by Kościół mocą Ducha Świętego kontynuował Jego
dzieło uzdrawiania i zbawiania, które obejmuje także jego członki. Jest to
celem dwóch sakramentów uzdrowienia: sakramentu pokuty i namaszczenia
chorych” (KKK 1421).
+ Adoracja Słowa Wcielonego od Wcielenia do Wniebowstąpienia przez
aniołów. „Życie Słowa Wcielonego, od Wcielenia do Wniebowstąpienia, jest
otoczone adoracją i służbą aniołów. Gdy Bóg "wprowadza Pierworodnego na
świat, mówi: Niech Mu oddają pokłon wszyscy aniołowie Boży" (Hbr 1, 6). Ich
śpiew uwielbienia przy narodzeniu Chrystusa nie przestał rozbrzmiewać w
uwielbieniu Kościoła: "Chwała Bogu..." (Łk 2,14). Aniołowie strzegą Jezusa w
dzieciństwie, służą Mu na pustyni, umacniają Go w agonii i mogliby ocalić
56
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Go z ręki nieprzyjaciół, jak kiedyś Izraela. Aniołowie także "ewangelizują",
głosząc Dobrą Nowinę Wcielenia i Zmartwychwstania Chrystusa. Będą
obecni w czasie powrotu Chrystusa, który zapowiadają, służąc Mu podczas
sądu.” KKK 333 „W taki sam sposób całe życie Kościoła korzysta z
tajemniczej i potężnej pomocy aniołów.” KKK 334
+ Adoracja spotkaniem Chrystusa w kontemplacji pełnej wiary, otwartej na
wynagradzanie za ciężkie winy i występki świata. „Istnieje głęboki sens w
tym, że Chrystus chciał pozostać obecny w swoim Kościele w ten wyjątkowy
sposób. Skoro w widzialnej postaci miał On opuścić swoich, to chciał dać
nam swoją obecność sakramentalną; skoro miał ofiarować się na krzyżu dla
naszego zbawienia, to chciał, byśmy mieli pamiątkę Jego miłości, którą
umiłował nas aż „do końca” (J 13,1), aż po dar ze swego życia. Istotnie, będąc
obecny w Eucharystii, pozostaje On w tajemniczy sposób pośród nas jako
Ten, który nas umiłował i wydał za nas samego siebie. Pozostaje obecny pod
znakami, które wyrażają i komunikują tę miłość: Kościół i świat bardzo
potrzebują kultu eucharystycznego. Jezus czeka na nas w tym sakramencie
miłości. Nie odmawiajmy Mu naszego czasu, aby pójść, spotkać Go w
adoracji, w kontemplacji pełnej wiary, otwartej na wynagradzanie za ciężkie
winy i występki świata. Niech nigdy nie ustanie nasza adoracja! (KKK 1380).
„Obecność prawdziwego Ciała Chrystusowego i prawdziwej Krwi w tym
sakramencie – jak mówi św. Tomasz – «można pojąć nie zmysłami, lecz
jedynie przez wiarę, która opiera się na autorytecie Bożym». Stąd odnośnie
do słów św. Łukasza (22, 19): «To jest Ciało moje, które za was będzie
wydane», św. Cyryl mówi: «Nie powątpiewaj, czy to prawda, lecz raczej
przyjmij z wiarą słowa Zbawiciela, ponieważ On, który jest Prawdą, nie
kłamie»”: Zbliżam się w pokorze i niskości swej; Wielbię Twój majestat, skryty
w Hostii tej. Tobie dziś w ofierze serce daję swe; O, utwierdzaj w wierze, Jezu,
dzieci Twe. Mylą się, o Boże, w Tobie wzrok i smak; Kto się im poddaje, temu
wiary brak; Ja jedynie wierzyć Twej nauce chcę, że w postaci Chleba utaiłeś
się” (KKK 1381). „Msza święta jest równocześnie i nierozdzielnie pamiątką
ofiarną, w której przedłuża się ofiara Krzyża, i świętą ucztą Komunii w Ciele i
Krwi Pana. Sprawowanie Ofiary eucharystycznej jest nastawione na
wewnętrzne zjednoczenie wiernych z Chrystusem przez Komunię.
Przystępować do Komunii świętej oznacza przyjmować samego Chrystusa,
który ofiarował się za nas” (KKK 1382). „Ołtarz, wokół którego Kościół
gromadzi się podczas sprawowania Eucharystii, reprezentuje dwa aspekty
tego samego misterium, którymi są ołtarz ofiary i stół Pana. Co więcej, ołtarz
chrześcijański jest symbolem samego Chrystusa, obecnego w zgromadzeniu
swoich wiernych, równocześnie jako ofiara złożona dla naszego pojednania i
jako niebieski pokarm, który nam się udziela. „Czym jest bowiem ołtarz
Chrystusa, jeśli nie wyobrażeniem Jego Ciała?” – mówi św. Ambroży, a w
innym miejscu: „Ołtarz jest symbolem Ciała [Chrystusa], na ołtarzu zaś
spoczywa Ciało Chrystusa”. Liturgia wyraża tę jedność ofiary i komunii w
wielu modlitwach. Kościół Rzymski modli się w Modlitwie eucharystycznej w
taki sposób: Pokornie Cię błagamy, wszechmogący Boże, niech Twój święty
Anioł zaniesie tę ofiarę na ołtarz w niebie, przed oblicze Boskiego majestatu
Twego, abyśmy przyjmując z tego ołtarza Najświętsze Ciało i Krew Twojego
Syna, otrzymali obfite błogosławieństwo i łaskę” (KKK 1383).
57
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Adoracja stworzeń odrzucone Monarchia według Filona z Aleksandrii
Pomimo przeciwstawienia się 3 Mch hellenizmowi, dostrzec w niej można
hellenistyczne wpływy, między innymi zgrupowanie wielu określeń
odnoszonych do Boga. Jest to charakterystyczne dla judaizmu
hellenistycznego. Jako jedyne źródło wszystkiego jest On również królem i
władcą kosmosu /G. Uríbarri Bilbao SJ, Monarquia y Trinidad, Publicaciones
de la Universidad Pontificia Comillas. Madrid, serie I: Estudios 62. wyd.
UPCO (Universidad Pontificia Comillias), Madrid 1996, s. 57. Termin
monarchia był tym bardziej powszechnie znany i jednoznacznie rozumiany w
środowiskach judaizmu hellenistycznego Termin monarchia Boża ma dwa
ogniska tematyczne: monoteizm i działanie Boga w stworzeniach /Tamże, s.
58/. Termin monarchia, stosowany dla wyjaśnienia sensu pierwszego
przykazania, związany jest ściśle z przyjmowaniem monoteizmu. Dla
podkreślenia jedyności Boga Filon posługiwał się wersami Iliady (II, 204),
wiązał je z tekstami Genezis (Rdz 1, 26; 3, 22) /Tamże, s. 58/. Monarchia
oznacza odrzucenie politeizmu, bałwochwalstwa, kultu imperatora i
ubóstwiania materii. Bóg jest jedynym bytem, którego trzeba adorować. Bóg
jest jedynym królem wszechświata. Monoteizm żydowski tym właśnie różni
się od monoteizmu pogańskiego, który Filon dostrzegał. Kult należy się tylko
i wyłącznie Bogu /Tamże, s. 61/. Monoteizm wyrażony za pomocą słowa
monarchia określa świat jednoznacznie jako stworzony. Filon był pierwszym,
który mówiąc o biblijnych opisach stworzenia, zastosował terminologię
filozoficzną. W ten sposób przeniósł akcent z mówienia o Bogu na mówienia o
kosmosie. Myśl grecka mówiła o Bogu wychodząc od natury. Monoteizm był
w niej rozumiany w perspektywie kosmologicznym /Tamże, s. 62/.
Wyjaśniano nie tyle istnienie Boga, co raczej tylko jego jedyność. Tak było u
Platona i u Arystotelesa. Monoteizm był ściśle łączony z panowaniem Boga
nad kosmosem. W wymiarze kosmologicznym w filozofii greckiej monarchia
Boga implikowała Jego istnienie jako Stworzyciela. Panowanie Boga nad
światem, a zwłaszcza jedynowładztwo prowadzi do wniosku, że jest On
stworzycielem. Natomiast w Biblii jest akurat odwrotnie, objawienie Boga
jako Stworzyciela służy dla umocnienia nadziei: Ten, który stworzył
wszechświat potrafi jest panem wszystkiego, więc potrafi wyzwolić Izraela z
niewoli (babilońskiej) /Tamże, s. 63.
+ Adoracja Stwórcy Kapłaństwo powszechne wynika z aktu stworzenia
człowieka. „Istnieje niejako kapłaństwo naturalne, które polega na tym, że
pośrednikiem między Bogiem a całą rzeczywistością (przyrodą, naturą,
światem, kosmosem, wszechświatem) jest osoba ludzka, która reprezentuje
Boga wobec świata nieosobowego i tenże świat wobec Stwórcy: „Czyńcie sobie
Ziemię poddaną, abyście panowali nad nią” (Rdz 1, 28) i aby ludzie
odpowiadali za świat przed Bogiem. Osoba ludzka jest kapłańska: przez swe
ciało, które pochodzi z ziemi, reprezentuje stworzenie materialne, a przez swą
duszę, którą tchnął Bóg, reprezentuje świat duchowy i boski. W imieniu
Boga człowiek nadaje nazwę temu światu i każdej rzeczy, czynią ją tutaj tym,
co Bóg zamierzył (Rdz 2, 19-20). Toteż człowiek miał być kapłanem świata z
natury rzeczy, strzegącym „Drzewa Życia” (Rdz 2, 8; 3, 24) pośrodku
stworzenia i składającym stwórcy ofiarę, cześć i chwałę w imieniu całości
stworzenia. Przez to miał przyczynić się do czynienia stworzenia lepszym (Rdz
4, 2-7). Świat miał być modlitwą do Boga dzięki kapłaństwu człowieka.
58
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Kapłaństwo naturalne wypłynęło ze struktury człowieka w świecie” Cz. S.
Bartnik, Gromy mówiące. Kazania, przemówienia, publicystyka społecznopolityczna, Dzieła Zebrane T. V. Lublin 1999, s. 121-122.
+ Adoracja Stwórcy poprzez zrozumienie stworzenia,. Opatrzność współdziała
z bytami stworzonymi według zasady podanej na soborze ekumenicznym w
Chalcedonie (451). Jest to ujęcie chrześcijańskie, które unika dwóch
niebezpiecznych skrajności. Tak ujmuje to zagadnienie również św. Tomasz z
Akwinu. „Drugą skrajnością, której udaje się uniknąć Tomaszowem
koncepcji Opatrzności, jest tak mocne wyakcentowanie niezależności
przyczyn wtórnych, że Opatrzność, wyparta przez Pierwszą Przyczynę, staje
się hipotezą zbędną. Bóg pozostaje Pierwszą przyczyną wszelkiego skutku:
władza należąca do stworzenia jest jedynie władzą delegowaną. Lecz faktem
pozostaje to, że przyczyny wtórne, zarówno konieczne, jak i dowolne, mają
same w sobie pełną rozumność. Postulat wyższej, transcendentnej
przyczynowości, w której zakorzenia się moc sprawcza natury czy wolność,
pozostaje zatem aktem wiary. Porządek rozumności Opatrzności jest bowiem
różny od porządku rozumności stworzenia: Opatrzność nie przychodzi
wkraczać w przestrzeń właściwą dla nauki czy działań moralnych. Należy
raczej powiedzieć, że stanowi ona o ich głębi, ich zbieżności, która pozwala
umieścić świat stworzony w perspektywie jego boskiego początku. Nie chodzi
więc już tylko o zrozumienie stworzenia, lecz poprzez nie o adorowanie
Stwórcy” /L. Lavaud, Opatrzność otwarta na ryzyko wolności, „Communio” 6
(2002) 104-116, s. 112.
+ Adoracja Stwórcy przez ducha ludzkiego uwolnionego od poddaństwa
rzeczom. Wiara połączona z kulturą. „Wierni Chrystusowi, pielgrzymujący do
ojczyzny niebieskiej, powinni szukać i dążyć do tego, co w górze jest. Przez to
bynajmniej nie zmniejsza się, lecz raczej wzrasta dla nich doniosłość zadania
współpracy z wszystkimi ludźmi w budowaniu świata bardziej ludzkiego. I
istotnie, tajemnica zawarta w wierze chrześcijańskiej dostarcza im wyższych
pobudek i pomocy do gorliwszego pełnienia tego zadania, a szczególnie do
odsłaniania pełnego sensu tego dzieła, dzięki czemu kultura ludzka zajęłaby
swoje bardzo poczesne miejsce w całokształcie powołania ludzkiego. Kiedy
bowiem człowiek pracą rąk swoich lub przy pomocy umiejętności
technicznych uprawia ziemię, aby przynosiła plony i stawała się godnym
mieszkaniem dla całej rodziny ludzkiej, i kiedy świadomie bierze udział w
życiu grup społecznych, wykonuje on objawiony na początku dziejów zamysł
Boży, że człowiek ma czynić sobie poddaną ziemię i doskonalić rzeczy
stworzone; tym samym doskonali też samego siebie, a równocześnie wypełnia
wielkie przykazanie Chrystusowe oddania się na służbę swym braciom.
Ponadto człowiek, przykładając się do różnych dyscyplin naukowych w
dziedzinie filozofii, historii, matematyki i przyrodoznawstwa oraz uprawiając
różne rodzaje sztuki, może w dużym stopniu przyczyniać się do tego, by
rodzina ludzka wznosiła się ku wyższym przesłankom prawdy, dobra i
piękna oraz osądu wszelkiej wartości i aby doznała jaśniejszego oświecenia
przez przedziwną Mądrość, która od wieków z Bogiem przebywała, wszystko z
Nim układając, igrając na okręgu ziemi, mając sobie za rozkosz przebywać z
synami ludzkimi. Tym samym duch ludzki w większej mierze uwolniony od
poddaństwa rzeczom, swobodniej może się wznosić ku oddawaniu czci i
kontemplacji Stwórcy. Co więcej, pobudzany łaską usposabia się do
59
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
uznawania Słowa Bożego, które zanim się ciałem stało, żeby wszystko zbawić
i zespolić w sobie, już „było na świecie” jako „światłość prawdziwa,
oświecająca każdego człowieka” (J 1, 9)” (KDK 57).
+ Adoracja Syna Bożego przez aniołów (Hbr 1, 6), ponieważ jest „Bogiem” z
Boga (Hbr 1, 6.9). Autor Listu do Hebrajczyków nie ogranicza się do jednego
narodu, mówi do wszystkich ludzi. Posługuje się kategoriami Hebrajskimi dla
wyrażenia nowości wydarzenia Jezusa Chrystusa. Tradycyjne pojęcia
kapłaństwa i pośrednictwa interpretuje w świetle Paschy (a nie odwrotnie,
nie narzuca na nowe wydarzenia starego sposobu myślenia). W Starym
Przymierzu pośrednictwo nie było kategoria naczelną. Uwaga Izraelitów byłą
zwrócona na kult Boga. Kapłan nie był pośrednikiem, a jedynie sługą kultu,
była kapłanem dla Boga (Wj 28, 1; 29, 1). /A. Vanhoye, La dimensión
universal de la mediación salvífica de Jesucristo según la Carta a los Hebreos,
w: La Encarnación: Cristo al encuentro de los hombres. Actas del XI Somposio
de Teología Histórica (6-8 marzo 2002), Facultad de Teología „San Vicente
Ferrer”. Series valentina XLVIII, Valencia 2002, 9-24, s. 10/. Akcentowano
relację kapłana z Bogiem, a nie relację z ludźmi. Pośrednik łączy jedno i
drugie. List do Hebrajczyków akcentuje jedno i drugie, ukazuje Chrystusa
jako Pośrednika. Pośrednik jest nie tylko dla Boga, lecz również dla ludzi
(Hbr 5, 1), oczywiście w sprawach, które odnoszą się do Boga. W takiej
sytuacji pojawiają się dwa wymiary relacji kapłana do ludzi. Pierwszy dotyczy
tego, że kapłan jest „z ludzi” (ex anthropon lambanomenos). Drugi dotyczy
celu: „ustanowiony dla ludzi” (hyper anthropon kathistatai). Chrystologia
kapłańska Listu do Hebrajczyków rozpoczyna się od stwierdzenia relacji
Chrystusa z Bogiem (Hbr 1, 5-14). Syn Boży ma prawo być adorowany przez
aniołów (Hbr 1, 6), ponieważ jest „Bogiem” z Boga (Hbr 1, 6.9). On stworzył
ziemię i niebiosa (Hbr 1, 10) i dysponuje nimi według swojej woli (Hbr 1, 12).
Zasiadanie po prawicy Ojca oznacza współudział w boskości Ojca (Hbr, 1,
13). Relacja Chrystusa z człowiekiem opisana jest w Hbr 2, 5-16. Jest On
bratem ludzi (Hbr 2, 11-12), solidarny ze swoimi braćmi w ich cierpieniach i
śmierci, aby zaprowadzić ich do zbawienia po śmierci (Hbr 2, 10.14.18). Oba
aspekty tworzą w Liście do Hebrajczyków zwarty blok (Hbr 1, 5-2, 16)
/Tamże, s. 10.
+ Adoracja światem stworzonego przez Boga utracona przez Lutra i
luteranizm. Chrześcijaństwo ukazywane było jako informacja historyczna
(Lessing), wypełnienie moralności (Kant), spekulacja teoretyczna (Hegel).
Wszystkie te opinie redukują do jednego tylko wymiaru. Według
Kierkegaarda redukcja Chrystusa tylko do spekulacji rozumowych,
chrześcijaństwa do logiki, jest jego negacją u podstaw. Ani kultura jako taka,
ani Kościół Duński, ani idealizm niemiecki nie mają nic wspólnego z
chrześcijaństwem,
sprowadzają
je
do
jakiegoś
chrześcijaństwa
perwersyjnego, do systemu rozumowych przekonań, do intelektualnej
koncepcji. Chce on wrócić do „realizacji chrześcijaństwa”, do bycia
„chrześcijaninem z istoty”, chce odkryć i realizować je na sposób współczesny
Chrystusowi. Chrześcijaństwo nie jest kwestią kultury ani moralności, tylko
kwestia egzystencji. Chrześcijaństwo jest absolutne: Bóg jest w czasie i w
człowieku jako jednostkowym podmiocie. Nie można Go poznać
bezpośrednio, chęć tego jest idolatrią i pogaństwem W73 39. Chrystianizm
według Kierkegaarda jest czymś duchowym, nie ma nic wspólnego z kulturą,
60
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
nie ma związku z filozofią, trwa we wnętrzu człowieka. Kierkegaard
absolutyzował człowieka jako jednostkę, spersonalizował egzystencję
chrześcijańską na swój sposób. Chciał przywrócić, utraconą przez Lutra i
luteranizm, zdolność zachwytu, adoracji świata stworzonego przez Boga W73
41.
+ Adoracja tajemnicy Boga nie może przemienić się w indyferencję. Modaliści
wieku II myśleli kategoriami racjonalizmu platońskiego, który zabraniał
refleksji nad istotą boskiego misterium. Również niektórzy teologowie XX
wieku twierdzą, że Nowy Testament nic nie mówi o tym, jaki jest Bóg sam w
sobie. Możemy jedynie adorować Jego tajemniczą zawartość, ale nie możemy
nic o ty Misterium powiedzieć. J. R. García-Murga jest zdania, że takie opinie
wynikają z postawy deizmu a nawet ateizmu. Apofatyzm w postaci skrajnej
prowadzi do ateizmu. Trzeba poznawać Objawienie. Jest to naszym
obowiązkiem. Tylko ten, kto stara się zrozumieć wszystko, co poleca do
zrozumienia sam Bóg w Objawieniu, prawdziwie czuje się powołany do
milczenia wobec Jego nieskończonej potęgi. Tylko wtedy milczenie oznacza
adorację a nie indyferencję. Nie może nam być obojętne to, kim jest Bóg w
swej misteryjnej istocie B1 225.
+ Adoracja Tajemnicy przyjmowanej przez podmiot w całej jej naturze.
Myślenie symboliczne we współczesnej kulturze zdobywa coraz większe
znaczenie. Przez myślenie symboliczne (ściślej: poznanie symboliczne)
rozumiemy w teologii nie bezpośredni sposób przedstawiania, ujmowania
poznawczego tego, co (kto) Transcendentne. Ten rodzaj myślenia różni się od
poznania pojęciowego, konceptualistycznego, w którym odwzorowanie ma
miejsce w idei rozumowej. Zwykło się wiązać ten rodzaj poznania z wymiarem
obiektywnym, podczas, gdy poznanie symboliczne mocniej akcentuje element
podmiotowy” Symbole słowne nie wystarczają do jednoznacznym opisania
rzeczywistości wyrażonej w dogmacie Trójcy Świętej. „Ikona w tym miejscu
pozostaje z prostym u-faktycznieniem obecności Ojca, Syna i Ducha
Świętego w granicach objawienia. Wykorzysta więc obraz „krzaku gorejącego”
(nawet jeśli zyska on z czasem kontekst kairologiczny, np. w ikonach
rosyjskich), „Gościnność Abrahama” (Trójca Starotestamentalna) i epifanijnej
ikony Ojca, Syna i Ducha w typie ikon Trójcy Nowotestamentalnej. To ufaktycznienie ze strony ikony stanowi wyzwanie dla duchowego odkrywania
tajemnicy dogmatu trynitologicznego poza próbami pojęciowania. W
przypadku poznania symbolicznego dokonuje się też proces odtwarzania,
swoistej dekodyfikacji Bożej epifanii. Tajemnica jest przyjmowana w całej
swej naturze sprawiając, że podmiot staje wobec niej w postawie
kontemplacji i adoracji. „Credo, quia absurdum” towarzyszy tej postawie po
to, by uznać właściwe sobie jako człowiekowi granice rozumu, jest za to
ogląd, który wystarcza, by mógł powstać dialog zbawczy z Bogiem”, w
jednoznacznym opisie rzeczywistości wyrażonej w dogmacie. K. Klauza,
Hermeneutyczna wartośćsymbolu ikonograficznego, RTK 2 (2002) 101-109, s.
105.
+ Adoracja terminem należącym do uniwersalnego języka religijnego i
wyrażajacym zarówno kult należny Bogu (latreia), jak też akty, formuły i
gesty poprzez które kult jest realizowany (proskynêsis, prostratio). W ST
adoracja określana jest słowami histahawah i sagad (w LXX proskynêsis),
które odnoszą się do pokłonu cielesnego „aż do ziemi” (Rdz 18, 2; 33, 3 itd.).
61
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Kierowana jest do Boga prawdziwego (Rdz 22, 5; Wj 4, 31, Pp 26, 10) i do
aniołów Pana, którzy Go reprezentują (Rdz 18, 2; 19, 1, itd.). Adoracji
towarzyszą ofiary (Pp 26, 10; 1 Sam 1, 3), śpiewy i przemowy. Najgłębszym
jej sensem jest uznanie wielkości Boga T31.2. 5. W NT słowa proskyneîn i
pípteîn (procidere i adorare) stosowane często razem, tworzą większą kolekcję
ponad trzydziestu słów, które odnoszone są do kultu: aulábeia (reverentia),
esébeia (pietas), latreía (servitus), dóxa (gloria), leiturgía (ministerium), itd.
+ Adoracja Terminy określające adorację w Piśmie Świętym stosowane były
też w tradycji (np. proskynesis oznaczające również pielgrzymkę). Duży
wpływ na uściślenie terminów w tej dziedzinie wywarł św. Augustyn, który
obok łacińskiego adoratio przyjął grecki termin latria, określając nim
adoracje przysługującą Bogu jako Bogu, i dulia, czyli adorację odnoszoną do
Boga jako stwórcy i do ludzi; terminu dulia nie przyjął Wschód
chrześcijański. Przyjmowano jeden tylko termin (proskynesis) dla wcielonego
Boga-Słowa zjednoczonego z ciałem. Dostrzec tu można tendencję
dualistyczną szkoły antiocheńskiej i chrześcijańskiego Zachodu oraz
tendencje wschodnią, ku monofizytyzmowi. Piotr Lombard przypominał, że
na zasadzie unii hipostatycznej Jezusowi należy się kult latreutyczny. „Sobór
Nicejski II stwierdził za św. Augustynem i św. Janem z Damaszku, że
adoracja (latria) należy się wyłącznie Bożej naturze, terminem proskynesis
zaś określił cześć należną Ewangelii, krzyżowi, obrazom i relikwiom, a tym
samym świętym (BF VII 637-638)” B. Mikołajczak, S. Rosik, Adoracja w
teologii, II, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, Lublin 1989, kol. 97-99, kol 97.
+ Adoracja transcendencji Bożej określanej terminem sanctus. Literatura
chrystoforyczna badana jest zgodnie z określonymi założeniami.
„Problematyka, którą najogólniej można określić jako „sacrum w sztuce”, czy
też – zawężając – „sacrum w literaturze”, robi współcześnie niezwykłą karierę
w badaniach naukowych prowadzonych na pograniczu religiologii,
hermeneutyki, nauki o literaturze i teologii. Popularność tego typu badań nie
idzie w parze z jakością i trwałością ich dorobku. Każdy bowiem, kto w ściśle
naukowym celu zagłębia się w problematykę „sacrum w literaturze”, natrafia
na sporą jeszcze płynność znaczeniową stosowanych tu pojęć i określeń.
Porządkująca, wstępna faza naukowych poszukiwań i precyzacji
najwyraźniej jeszcze nie została zakończona” /J. Szymik, Teologia na
początek wieku, Księgarnia św. Jacka i Apostolicum, Katowice-Ząbki 2001,
s. 303/. „Czy aktualnie można podać pełną definicję sacrum?” /Sacrum –
chrześcijaństwo – teatr, w: Dramat i teatr sakralny, red. I. Sławińska, W.
Karczmarek, W. Sulisz, M. B. Stykowa, Lublin 1988, s. 365, 367/. „Z punktu
widzenia wymagań metodologicznych i roszczeń teologii – choć nie tylko jej –
wydaje się, że odpowiedź na pytanie ostatnie brzmi negatywnie.
Wieloznaczność funkcjonujących określeń sacrum, ich cząstkowość, brak
respektowania różnych zakresów znaczeniowych przymiotników-pojęć sacer i
sanctus /„SANCTUS używane bywa najczęściej w znaczeniu teologicznym i
nacechowane jest boską tajemnicą. Płaszczyznami, na których się przejawia,
jest byt i dobro. SANCTUS, w najgłębszym swym znaczeniu, nie pozwala, by
przeżywający je podmiot spoufalał się z Bożą transcendencją, którą może
tylko przenikać uwielbieniem, szacunkiem, bezwarunkowym hołdem,
adoracją. […] SACRUM używane bywa […] dla określenia specyficznego
kontekstu: człowiek – świat. […] Dla profana oba terminy posiadają ledwie
62
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
przeczuwane granice znaczeniowe i bywają używane zamiennie”. S. Cieślak,
Sacrum bez Boga?, „Życie i Myśl” 28 (1978) nr 4, s. 69/, nieliczenie się z
odrębnością i specyfiką różnych płaszczyzn poznania, częsty brak
rozróżnienia aspektu przedmiotowego i podmiotowego doświadczenia sacrum
– to wszystko sprawia, że „modne słowo puchnie od znaczeń, które mu nie
przysługują, szerząc jedynie wcale nie ożywcze zamieszanie”, jak celnie
zauważa M. Porębski /Artysta i sacrum, „Przegląd Powszechny”, 102 (1085)
nr 5, s. 230/” /J. Szymik, Teologia na początek wieku, Księgarnia św. Jacka
i Apostolicum, Katowice-Ząbki 2001, s. 303-304.
+ Adoracja trynitarna Gest adoracji trynitarnej to przede wszystkim znak
krzyża z przywołaniem trzech Osób Bożych. Znak krzyża jest przywołaniem
misterium paschy, ale ma też sens chrzcielny i trynitarny. Sobór II
Watykański zredukował ilość gestów, licznych w epoce franko – germańskiej.
W wieku VI na Wschodzie pojawił się zwyczaj znaczenia krzyża dwoma
palcami lub nawet trzema palcami, aby dać świadectwo dwóch natur w
Chrystusie lub trzech Osób Bożych T31.2. 10. Zachód już nie żyje w
horyzoncie teistycznym. Nastąpiło zapomnienie o Bogu. Obojętność zastąpiła
miejsce ateizmu wojującego, który reprezentowali Bakunin i Nietzsche.
Podczas gdy Enrique Tierno Galván głosi, że jest tylko to, co jest i nic innego,
Xavier Zubiri informuje, że dla ateisty życie nie jest problemem ostatecznym,
ono po prostu jest i nic więcej, jest tylko faktem. To, co Tierno Galván uważa
za istotę agnostycyzmu, Zubiri uważa za istotę ateizmu. Różnica pomiędzy
ateistą a agnostykiem polega na tym, że ateista opowiada się za tym, co
faktyczne, w sposób hermeneutyczny, przez argumenty, natomiast agnostyk
nie szuka dla swej postawy argumentów. Ateizm jest interpretacją tego
samego rodzaju, co przyjęcie istnienia Boga. Nie jest przede wszystkim
działaniem, jest przekonaniem, swoistą wiarą. Ateista jest kimś, kto
ogranicza istnienie do siebie samego, jest samowystarczalny T31.3 11.
+ Adoracja uwielbieniem oddawanym przez Kościół Bogu oraz Jezusowi
Chrystusowi jako Bogu-Człowiekowi „(ab Ecclesia ad Christum, per Christum
ad Deum). Kościół na pierwszym miejscy adoruje w liturgii Ojca w Duchu
Świętym (Rz 8, 14-17; 1 Kor 12, 13), kontynuując (KL 7) hołd Syna Bożego
składany Ojcu od wieków i hołd Słowa wcielonego złożony przez spełnienie
dzieła zbawienia w tajemnicy paschalnej męki, śmierci, zmartwychwstania i
wniebowstąpienia (KL 5) i trwając nieustannie w niebie (Hbr 9, 24-26; KL 8).
Najdoskonalszym aktem adoracji Boga Ojca jest sprawowanie eucharystii
(DK 5; KL 48), w której zawiera się całe dobro duchowe Kościoła (DK 5) – sam
Chrystus, będący w ciągłej gotowości do pełnienia woli Ojca i ofiarujący Ojcu
siebie i swój Kościół jako dar i uwielbienie (KK 28, KL 6). Adoracja liturgiczna
ojca dokonuje się także w sprawowaniu innych sakramentów (KL 59) i w
modlitwie brewiarzowej (KL 83, 85). Przeważająca większość modlitw
liturgicznych, doksologie, prefacje i aklamacje kierowane są do Boga Ojca.
Obok adoracji oddawanej w liturgii Bogu Ojcu Kościół adoruje także swoją
Głowę, Jezusa Chrystusa, i to zarówno jego bóstwo, jak i świętość jego
człowieczeństwa (kult Serca Jezusowego. Ujawniają to niektóre modlitwy
mszalne (np. Gloria) oraz wiele hymnów brewiarzowych. Przede wszystkim
okazuje Kościół uwielbienie Chrystusowi obecnemu w sakramentach
świętych, zwłaszcza pod postaciami eucharystycznymi, w osobie celebransa,
w Słowie Bożym, zgromadzeniu liturgicznym (KL 7), wyrażając ją w różnych
63
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
formach kultu eucharystii, jak: adoracja najświętszego Sakramentu,
adoracja wieczysta, czterdziestogodzinne nabożeństwo, okadzanie i
ucałowanie księgi Pisma Świętego, okadzanie zgromadzenia liturgicznego i
jego przewodniczącego. Chrystus doznaje również adoracji liturgicznej w
sposób pośredni dzięki czci, jaką okazuje się relikwiom krzyża i miejscom
uświęconym jego pobytem lub też symbolom wyobrażającym Chrystusa, jak
krzyż i ołtarz (adoracja krzyża, pocałunek ołtarza)” /A. Szafrański, Adoracja
III. W liturgii, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz, R.
Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1989, kol 99.
+ Adoracja uwielbieniem przez słowa, gesty lub inne znaki uważane za wyraz
czci i szacunku wypływające z uznania czyjejś wyższości i całkowitej od niego
zależności. Adoracja jest przede wszystkim wyrazem pokory, uznania
zależności stworzenia od Stwórcy, czyli po prostu uznania faktu, że człowiek
nie istnieje sam od siebie, lecz jest stworzony. Z tym aktem intelektu i woli
wiąże się postawa wdzięczności i ufności, a wreszcie pełne miłości
uwielbienie, prowadzące do zjednoczenia z Bogiem. W religiach pogańskich
na czoło wysuwa się odczuwanie zależności, niższości, a nawet jakby nicości,
sakralnej bojaźni wyrażającej się w konkretnych gestach i słowach. Obok
słów spontanicznych pojawiają się hymny śpiewane społecznie w sposób
oficjalny. W religiach ludów prymitywnych gesty (obejmowanie wyobrażenia
bóstwa rękoma, dotykanie ustami itp.) mają na celu magiczna obronę przed
wrogimi siłami R. Łukaszyk, Adoracja, I, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1,
Lublin 1989, kol. 95-96, kol. 95.
+ Adoracja w religiach starożytnych oficjalnych i zorganizowanych
przejawiała się w klękaniu, pokłonach pocałunkach, prostracji lub w
przystawaniu. Starożytni Rzymianie kierowali dłoń ku ustom (adorare), czym
chcieli wyrazić przesyłanie pocałunku bóstwu. Fenomenologia religii,
rozwijająca się w XX wieku, za przedmiot adoracji uważała sacrum, które
człowiek religijny lokalizuje w świecie zjawisk, np. w zjawiskach natury,
fetyszach, wizerunkach bóstw, niewidzialnych wyobrażeniach bóstwa (Istota
Najwyższa), osobach świętych czy w duchach przodków (R. Łukaszyk,
Adoracja, I, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, Lublin 1989, kol. 95-96, kol. 96).
W Nowym Testamencie adorowany jest Chrystus (Flp 2, 10; Hbr 1, 6;
nawiązanie do Pt 32, 43; Iz 45, 23 wg LXX). To, co ST odnosił do Boga, NT
odniósł do Chrystusa. Adoracja dotyczy nie tylko Chrystusa uwielbionego,
ale nawet Jezusa, już od początku jego życia, nowo narodzonego (Mt 2, 11), a
następnie dorosłego, czyniącego cudy (Mt 14, 33; J 9, 38). Pełnia adoracji
należy się Jezusowi zmartwychwstałemu (Mt 28, 9.17; Łk 24, 52) F.
Gryglewicz, Adoracja, II, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, Lublin 1989, kol.
96-97, kol. 96.
+ Adoracja w Starym Przymierzu wyrażana była przez gesty zapożyczone z
kultur ościennych. Prorok Eliasz „wtulił twarz między swoje kolana” (1 Krl
18, 42), podobnie rabbi Chaniny ben Dossa, błagający Boga o zdrowie dla
syna rabbiego Jochanana Zakkaj (J. B. Bauer). Terminy proskynein,
proskynesis, przejęte przez LXXX, nabrały z biegiem czasu znaczenia
wyłącznie lultyczno-sakralnego. Adoracja obejmowała też ofiary kultowe oraz
muzykę i śpiew. Sens adoracji i jej potrzebę wyjaśnia Ps 98. Prorocy
podkreślali konieczność uznania wielkości Boga i adorowania Go przez
wszystkie narody (Iz 2, 2-3; 24, 13; 45, 2-25; Ps 21, 28; Ps 65, 4; Ps 85, 9).
64
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
W Nowym Testamencie przypomniano, ze jednym ze sposobów adoracji jest
pielgrzymka do świątyni jerozolimskiej (J 12, 20; Dz 8, 27). W zasadzie
pielgrzymka zwieńczona jest adoracją. Adoracja to cel pielgrzymki. Jednak
już sama pielgrzymka zaczęła być traktowana jako adoracja F. Gryglewicz,
Adoracja, II, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, Lublin 1989, kol. 96-97, kol. 96.
+ Adoracja w zorganizowanych oficjalnych religiach starożytnych przejawiała
się w klękaniu, pokłonach pocałunkach, prostracji lub w przystawaniu.
Starożytni Rzymianie kierowali dłoń ku ustom (adorare), czym chcieli wyrazić
przesyłanie pocałunku bóstwu. Fenomenologia religii, rozwijająca się w XX
wieku, za przedmiot adoracji uważała sacrum, które człowiek religijny
lokalizuje w świecie zjawisk, np. w zjawiskach natury, fetyszach,
wizerunkach bóstw, niewidzialnych wyobrażeniach bóstwa (Istota
Najwyższa), osobach świętych czy w duchach przodków (R. Łukaszyk,
Adoracja, I, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, Lublin 1989, kol. 95-96, kol. 96).
W Nowym Testamencie adorowany jest Chrystus (Flp 2, 10; Hbr 1, 6;
nawiązanie do Pt 32, 43; Iz 45, 23 wg LXX). To, co ST odnosił do Boga, NT
odniósł do Chrystusa. Adoracja dotyczy nie tylko Chrystusa uwielbionego,
ale nawet Jezusa, już od początku jego życia, nowo narodzonego (Mt 2, 11), a
następnie dorosłego, czyniącego cudy (Mt 14, 33; J 9, 38). Pełnia adoracji
należy się Jezusowi zmartwychwstałemu (Mt 28, 9.17; Łk 24, 52) F.
Gryglewicz, Adoracja, II, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, Lublin 1989, kol.
96-97, kol. 96.
+ Adoracja w zorganizowanych oficjalnych religiach starożytnych przejawiała
się w klękaniu, pokłonach pocałunkach, prostracji lub w przystawaniu.
Starożytni Rzymianie kierowali dłoń ku ustom (adorare), czym chcieli wyrazić
przesyłanie pocałunku bóstwu. Fenomenologia religii, rozwijająca się w XX
wieku, za przedmiot adoracji uważała sacrum, które człowiek religijny
lokalizuje w świecie zjawisk, np. w zjawiskach natury, fetyszach,
wizerunkach bóstw, niewidzialnych wyobrażeniach bóstwa (Istota
Najwyższa), osobach świętych czy w duchach przodków (R. Łukaszyk,
Adoracja, I, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, Lublin 1989, kol. 95-96, kol. 96).
W Nowym Testamencie adorowany jest Chrystus (Flp 2, 10; Hbr 1, 6;
nawiązanie do Pt 32, 43; Iz 45, 23 wg LXX). To, co ST odnosił do Boga, NT
odniósł do Chrystusa. Adoracja dotyczy nie tylko Chrystusa uwielbionego,
ale nawet Jezusa, już od początku jego życia, nowo narodzonego (Mt 2, 11), a
następnie dorosłego, czyniącego cudy (Mt 14, 33; J 9, 38). Pełnia adoracji
należy się Jezusowi zmartwychwstałemu (Mt 28, 9.17; Łk 24, 52) F.
Gryglewicz, Adoracja, II, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, Lublin 1989, kol.
96-97, kol. 96.
+ Adoracja wspólna Ojca i Syna podstawą schematu Filioque. Filioque nie
sprzeciwia się idei, dla której Ewangelia Jana wprowadza informację o
pochodzeniu Ducha Świętego od Ojca; przeciwnie – uwypukla ją, umacnia.
Jan chce nie tyle powiedzieć o cechach personalnych Ducha, lecz o Jego
boskości. M. Chevalier twierdzi, że „w semantyce biblijnej w ogólności a nade
wszystko, w Janowym symbolizmie dwóch światów, powiedzieć, że Duch
pochodzi jednocześnie od Ojca i Syna, odpowiada, ni mniej ni więcej,
afirmowaniu pewnej boskiej identyczności” (Por. M-A. Chevalier, La
procedencia del Espiritu Santo. Vision del”Filioque” desde el Nuevo
Testamento, w: El Concilio Constantinopla I y el Espiritu Santo, Salamanca
65
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
1983, 53-73 s. 65). W takim właśnie nastawieniu do tekstów J 15, 26 i J 16,
24 formowali swoją naukę
obrońcy bóstwa Ducha przeciwko
pnumatomachom. Przeciwnicy bóstwa Ducha Świętego przyjmowali tylko
Jego pochodzenie od Syna Bożego, co według nich miało dowodzić, że Duch
jest tylko stworzeniem. Jednoczesność pochodzenia od Ojca i od Syna, którą
wyraża schemat Filioque była potrzebna właśnie po to, aby podkreślić
boskość trzeciej Osoby Trójcy. Schemat zachodni nie sprzeciwia się
schematowi Ewangelii św. Jana, lecz go umacnia. Podstawy tego schematu
znajdują się już w orzeczeniach Soborów w Konstantynopolu i w
Chalcedonie. Mowa tam jest o tym, że Ojcu i Synowi przysługuje nie tylko ta
sama, ale nawet wspólna adoracja T48 76.
+ Adoracja wymaga ascezy Praktykowanie kultu w sensie adoracji wymaga,
aby człowiek był ascetą, który rozpoznaje, że musi się w swej ludzkiej
kondycji oczyszczać, aż do zatracenia się w swym Stwórcy. Powinien być
również mistykiem, który odkrył, że jedynie Bóg jest bytem całkowitym,
pełnym, prawdziwym, jako doskonałość najwyższa, odwieczna. Bóg nie jest
dla niego pierwszą przyczyną lub najwyższą potęgą, lecz kimś obecnym. Na
dnie adoracji jest identyfikacja miłości. Adoracja jest czymś więcej niż miłość,
gdyż jest manifestowaniem wiary i jej konsekwencji. Człowiek adorujący
zapomniał o modlitwie i jest ciągle zanurzony w Boży majestat T31.2. 7.
Formy zewnętrzne adoracji są pośrednictwem koniecznym ze względu na
ludzką cielesność. Mogą być jednak odsunięte przez obecność Bożego
misterium. Wspólnotowy śpiew, hymnus, dochodzi do momentu, w którym
pozostaje bez słów i przemienia się w jubilus, dla wyrażenia tego, co słowo
wypowiedzieć nie potrafi. Teologia traktuje adorację jako akt właściwy cnocie
religii i rozróżnia kult latria należny tylko Bogu, każdej z Osób Bożych a w
sposób relatywny Krzyżowi, obrazom Chrystusa i pamiątkom Jego męki, oraz
kult dulia, wobec sług Boga – aniołów i świętych – którzy uczestniczą w
boskiej godności. Kult Najświętszej Maryi nosi nazwę hiperdulia T31.2. 8.
+ Adoracja wyraża prawdę wiary najlepiej. „Do elementów konstytutywnych
miejsca teologicznego zalicza się m.in. ukazywanie świadectwa wiary.
Składają się na nie – jak wyjaśnia K. Klazua – „formy wyrazu wiary,
świadectwa przekonań i uznanych, chrześcijańskich systemów wartości,
religijnej praxis uobecniającej historycznie i tradycyjnie nadprzyrodzoną
rzeczywistość historiozbawczą” /Telewizja jako miejsce teologiczne (mps), s.
9-11/. Literatura może więc być rozpatrywana jako locus theologicus, jeśli
ukazuje – a przynajmniej umożliwia lub ułatwia, czyli faktycznie stanowi –
przekaz świadectwa doświadczenia wiary. Jeśli tak jest, oznacza to także, że
ów istotny dla definicji miejsca teologicznego wyznacznik może być
traktowany w badaniach jako ważny sposób funkcjonowania literatury w
topice teologicznej. W powszechnej opinii teologów jest to fakt bezsporny:
literatura spełnia funkcję wyznania wiary, przekazuje bogate jej
doświadczenie, bywa formą świadectwa składanego Ewangelii. Co więcej:
teologia dostrzega w niej locus theologicus szczególnie predysponowany do
dawania
świadectwa
doświadczeniu
wiary.
Dlaczego?
Najbardziej
przekonywującej odpowiedzi na to pytanie udziela klasyczna już w tej
dziedzinie teoria, zawarta w pracach J.-C. Renarda, poety, literaturoznawcy i
teologa” /J. Szymik, Teologia na początku wieku, Katowice-Ząbki 2001, s.
361/. „Traktuje on swoje dociekania jako próbę odpowiedzi na pytanie:
66
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
jakimi środkami wyrazu (expressions) może obdarzyć dziś poezja wiarę
chrześcijańską? Doświadczenie wiary należy do rzędu tych przeżyć, których
nie da się wyrazić w pełni adekwatnie jakimkolwiek językiem, jest ono
„miejscem słowa niesformułowanego” (le lieu de la parole informulée).
Najlepszym wyrazem poznanej i przeżywanej Prawdy (czyli wiary) będzie
milczenie, adoracja wielbiąca bezsłownie tajemnicę czy szczytowa forma
modlitwy tego, który uwierzył: nowy sposób życia (une nouvelle façon
d’exister), będący jednocześnie najpełniejszym świadectwem. Ale tak wiara,
jak i życie domagają się ze swej istoty „wyrażania” w świadectwie i wyznaniu.
Domagają się swej pełni, domagają się słowa. Jak przezwyciężyć to napięcie,
na jaki język „przetłumaczyć” głębię doświadczenia wiary – jeśli jest ona „nie
do wypowiedzenia)” (indicible)? Czy w ogóle istnieje taki język? /Ibidem, s.
362.
+ Adoracja wyrażana w Starym Przymierzu była przez gesty zapożyczone z
kultur ościennych. Prorok Eliasz „wtulił twarz między swoje kolana” (1 Krl
18, 42), podobnie rabbi Chaniny ben Dossa, błagający Boga o zdrowie dla
syna rabbiego Jochanana Zakkaj (J. B. Bauer). Terminy proskynein,
proskynesis, przejęte przez LXXX, nabrały z biegiem czasu znaczenia
wyłącznie lultyczno-sakralnego. Adoracja obejmowała też ofiary kultowe oraz
muzykę i śpiew. Sens adoracji i jej potrzebę wyjaśnia Ps 98. Prorocy
podkreślali konieczność uznania wielkości Boga i adorowania Go przez
wszystkie narody (Iz 2, 2-3; 24, 13; 45, 2-25; Ps 21, 28; Ps 65, 4; Ps 85, 9).
W Nowym Testamencie przypomniano, ze jednym ze sposobów adoracji jest
pielgrzymka do świątyni jerozolimskiej (J 12, 20; Dz 8, 27). W zasadzie
pielgrzymka zwieńczona jest adoracją. Adoracja to cel pielgrzymki. Jednak
już sama pielgrzymka zaczęła być traktowana jako adoracja F. Gryglewicz,
Adoracja, II, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, Lublin 1989, kol. 96-97, kol. 96.
+ Adoracja zadaniem pierwszorzędnym chrześcijanina Rosmini jest
myślicielem profetycznym. Angażował się w to, co on sam nazwał „miłością
intelektualną” (carità intellettuale), będącą pojednaniem rozumu z wiarą
/Benedykt XVI/. „Rosmini rozróżniał trzy rodzaje miłości: materialną (w
odniesieniu do tymczasowych potrzeb bliźniego); intelektualną (w odniesieniu
do kształtowania umysłowości bliźniego i rozwijania jego zdolności
intelektualnych) oraz duchową (przyczyniającą się do zbawienia duszy
drugiej osoby oraz jej jakości moralnej)” /R. Skrzypczak, Przezorność
proroków, „Fronda” 2008, nr 44/45, 96-121, s. 100, przypis 5/. „Jan Paweł
II wśród tych, których działalność była „przejawem owocnej relacji między
filozofią a słowem Bożym”. Dzięki temu stanowią oni „znamienne przykłady
pewnego typu refleksji filozoficznej, która wiele zyskała dzięki konfrontacji z
prawdami wiary” /Jan Paweł II, Fides et Ratio, 74/. Kiedy Antonio przyszedł
na świat, w dniu 24 marca 1797 roku […] zacznie się rozczytywać w
niemieckich filozofach: Kancie, Fichtem, Schellingu i Heglu” /s. 100/.
Antonio Rosmini kierował się tzw. „zasadą pasywności” (principio di
passività), w zgodzie z którą fundamentalną rolę w życiu odgrywa
nastawienie kontemplatywne, czyli ciągłe nawrócenie i oczyszczenie duszy
oraz poszukiwanie zjednoczenia z Bogiem. Z tego wynikała inna postawa,
wedle której jeśli Bóg poprzez różne okoliczności zasugeruje jakąś określoną
działalność, to należy ją podjąć i uznać za rodzaj powierzonej misji,
jakakolwiek by ona była. Odpowiada to głębokiemu nastawieniu Rosminiego
67
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
do poszukiwania coraz to ściślejszej więzi z wolą Boga. Kolejne lata są dla
niego czasem intensywnych przyjaźni między innymi ze słynnym włoskim
pisarzem Aleksandro Manzinim czy też księciem Gustavo Cavourem – bratem
Camillo, będącym jednym z czołowych protagonistów zjednoczenia Italii w
1871 roku. […] Na koniec swego życia złoży na ręce Manziniego swój
duchowy testament ujęty w trzy słowa: „adorować, milczeć, cieszyć się”
(adorare, tacere, godere)” /Ibidem, s. 101.
+ Adoratio tłumaczeniem latria. Terminy określające adorację w Piśmie
Świętym stosowane były też w tradycji (np. proskynesis oznaczające również
pielgrzymkę). Duży wpływ na uściślenie terminów w tej dziedzinie wywarł św.
Augustyn, który obok łacińskiego adoratio przyjął grecki termin latria,
określając nim adoracje przysługującą Bogu jako Bogu, i dulia, czyli adorację
odnoszoną do Boga jako stwórcy i do ludzi; terminu dulia nie przyjął Wschód
chrześcijański. Przyjmowano jeden tylko termin (proskynesis) dla wcielonego
Boga-Słowa zjednoczonego z ciałem. Dostrzec tu można tendencję
dualistyczną szkoły antiocheńskiej i chrześcijańskiego Zachodu oraz
tendencje wschodnią, ku monofizytyzmowi. Piotr Lombard przypominał, że
na zasadzie unii hipostatycznej Jezusowi należy się kult latreutyczny. „Sobór
Nicejski II stwierdził za św. Augustynem i św. Janem z Damaszku, że
adoracja (latria) należy się wyłącznie Bożej naturze, terminem proskynesis
zaś określił cześć należną Ewangelii, krzyżowi, obrazom i relikwiom, a tym
samym świętym (BF VII 637-638)” B. Mikołajczak, S. Rosik, Adoracja w
teologii, II, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, Lublin 1989, kol. 97-99, kol 97.
68

Podobne dokumenty