Jak postrzegać świat?
Transkrypt
Jak postrzegać świat?
Neveu vs całe zło tego świata. Jak postrzegać świat? Czyli o tym, Ŝe piękno boli… Bardzo często ludzie narzekają na nudę wakacyjną, tłumacząc się, Ŝe świat jest ponurym miejscem i nie ma po co wychodzić z domu. Lepiej [bezpieczniej!] siedzieć przed komputerem, wpisując w GOOGLE: „NAJCUDOWNIESZE MIEJSCA ŚWIATA”. Bo prawdą jest, Ŝe PIĘKNO BOLI. Boli, kłuje i szczypie w oczy. Dlaczego? PoniewaŜ widząc piękno w pełnym tego słowa znaczeniu chcąc – nie chcąc dostrzegamy jak nieidealnym tworem jesteśmy. A jak zapewne wiecie, człowiekowi trudno tę gorzką prawdę przełknąć. Dlatego, wbrew stereotypom, wyruszmy w podróŜ poszukując piękna w promieniu pięciu kilometrów. Jeszcze jedno. Chcę zauwaŜyć, Ŝe wszystko, co tutaj napisałam to są jedynie moje odczucia. Pierwsze zdjęcie, to u góry, przedstawia [jak pewnie widzicie], hm…moŜe nazwijmy to malowidłem. Widać na nim znaczące wpływy sztuki Ŝydowskiej [zwróćcie uwagę na napisy po hebrajsku w tle]. Dziewczynka (przedstawicielka płci Ŝeńskiej wykonująca graffiti?)malująca / graffitująca…zawsze miałam przeświadczenie, Ŝe to chłopcy w bluzach z kapturem malują mury, a tu niespodzianka! Dziewczynka [na oko 8-10 lat] próbuje odtworzyć świat, który prawdopodobnie przedstawia jej wyobraŜenia o rodzinnej ziemi. MoŜe właśnie na murach wyobraźni wyryła sobie opis przekazany jej przez dziadków. A być moŜe sama, bez niczyjej pomocy tworzy swoją krainę. KaŜde dziecko ma taką Krainę. Przedstawiona dziewczynka teŜ ma prawo ją posiadać. Zdjęcie numer dwa. Znów będę nudzić o marzeniach. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy na tym zdjęciu, to powszechne skojarzenie, Ŝe po śmierci czeka nas tunel i światło na jego końcu. Tylko, w mojej wersji, na końcu tunelu czeka na mnie oświęcimska rzeczywistość. Zielony volkswagen, kościół salezjański i dosyć spokojna ulica. Raj na ziemi, jak tak się zastanowić. Słońce, powietrze, niebo, ty i twoje myśli. A po drodze do „raju” moŜesz podziwiać twórczość „muromalarzy”. Tej sztuki nie wolno ignorować. Bo kaŜda sztuka [czym w ogóle jest sztuka?!] wymaga chwili zastanowienia. To jest PIĘKNO. Iść przez miasto, zatrzymywać się przed kaŜdym napisem, nawet tym wulgarnym i zastanowić się, co autor miał na myśli. Wiedzieć, Ŝe TO stworzył człowiek, taki sam jak ty. Wierzyć, Ŝe na tym świecie istnieje coś takiego, jak Szczęście. Tutaj widzicie coś, co mnie szczególnie zachwyciło. Love Story w biednej okolicy. Która romantyczka się tym nie zachwyci? Serce namalowane na ścianie kamienicy, jak obietnica, Ŝe hipotetyczni „oni” zawsze będą razem. Wąska uliczka, jak Ŝywo wyjęta z krajobrazu Barcelony przywodzi na myśl historię miłości z „Cienia Wiatru” [kto nie czytał, niech biegnie do biblioteki!]. I największy szok dla mnie [tej która nagle przejrzała na oczy i zauwaŜyła, Ŝe świat jest idealnym miejscem] – okno z parapetem, które tak mi przypomina historię miłości Romea i Julii. Tylko tych współczesnych i o wiele mniej zamoŜnych. I kto mi teraz powie, Ŝe nie moŜna się zakochać w Oświęcimiu?! Myślę, Ŝe czas pokazać wam ostatnie zdjęcia i po raz ostatni zabawić się w psychoanalityka. Moim ostatnim tematem rozwaŜań będą przedmioty codziennego uŜytku. Pierwszy? Ot, taka studnia. Nie wiem z którego roku ona jest. Ale potrafię sobie wyobrazić ludzi korzystając z niej x lat temu. To równieŜ wydaje mi się piękne. Tak, historia jest rzeczą wspaniałą. Bo kaŜda rzecz ma swoją historię. Na przykład takie schody. Zwyczajne, nie rzucające się w oczy, ale ile ludzi po nich stąpało. Ilu emocji ci ludzie doświadczali schodząc lub wchodząc po nich. MoŜe zbiegała po nich matka z dzieckiem, moŜe zdesperowany biznesman, a moŜe ktoś zupełnie inny. Albo taki samochód. Kto nim jeździł i gdzie? Czy ktoś się w nim pocałował czy moŜe raczej pokłócił… Cała istota PIĘKNA na tym świeci polega na naszej wyobraźni. Chyba tyle chciałam dzisiaj udowodnić. MoŜe zrobiłam to w dość nieumiejętny sposób [za co przepraszam], ale mam nadzieję, Ŝe zrozumieliście, o co mi chodzi. Neveu.