Z kolędą i tradycją w życie

Transkrypt

Z kolędą i tradycją w życie
Z kolędą i tradycją w życie
Jednym z najpiękniejszych zwyczajów bożonarodzeniowych jest śpiewanie
kolęd. Jedną z nich - „Wśród nocnej ciszy” - rozpoczynamy Wigilię. Kolęda to pieśń
pełna radości, wesela i szczęścia. Jej największym wdziękiem jest poufałość i troska
o Boże Dzieciątko oraz Maryję i Józefa.
„U nas w ostrołęckim na puszczy starostwie
nie byłbyś się rodził w takim ubóstwie,
mamy tu izb wiele i ciepłe pościele
byłbyś leżał wygodnie.”
W każdej polskiej kolędzie żyje cały tutejszy świat, ze swoimi stosunkami, uczuciami,
sposobem mówienia.
Polskie kolędy były nie tylko modlitwą czy pieśnią. Były opowiadaniami. Ich prostota
sprawiła, że z czasem przybrały one charakter narodowy, wszyscy śpiewali te
bożonarodzeniowe pieśni, lubili i wykształcali dalsze formy.
Jest ponadto kolęda żywym pomnikiem dawnych wieków, spuścizną, która nas z nim
łączy, sympatyczną swoją prostotą, wyrazem uczuć delikatnych, dobrych. Kolęda od
wieków wyrażała sobą wiele elementów duszy narodowej. Jest w niej dostojność,
temperament sarmacki, słowiańska zaduma i tęsknota, rzewność i czułość. Kolęda
stała się jak gdyby odbiciem mędrca, prostego człowieka, dziecka.
Nigdzie na świecie pieśń na Boże Narodzenie nie została tak ogólnie przyjętą
i ukochaną pieśnią. Śpiewała i śpiewa kolędy cała Polska.
Są w polskiej kolędzie te same elementy muzyczne, poetyckie, opisowe, które
znajdowały się u Szopena, Moniuszki, Grottgera, Lenartowicza, Mickiewicza i
Matejki. Wszyscy wielcy poeci podkreślają czar i potęgę polskiej kolędy. Na jej
dźwięk przerywano bitwy, bratano się. Dobro zwyciężało zło.
Ma coś takiego w sobie, że jeżeli raz w czasie dzieciństwa zapadnie w duszę
Polaka, towarzyszy mu wszędzie i zawsze, odrywa od codziennej szarości, przenosi
w inne światy, na obczyźnie daje wrażenie Ojczyzny.
Od pierwszej polskiej kolędy zaczynającej się od słów „Zdrów bądź Królu
Anielski” – przekazanej nam w rękopisie z 1424 r. poprzez „Przybieżeli do Betlejem”
z 1631 r. do czasów obecnych kolędy przeszły ogromną ewolucję literacką. Według
tradycji autorem pierwszej jest św. Franciszek z Asyżu, który wraz ze swoimi braćmi
w czasie Pasterki odprawianej w lesie przedstawił Jasełka – dramatyczne narodzenie
Pana w prawdziwym żłobie na sianie.
Ojczyzną kolęd były Włochy, skąd poprzez zachód w XIV w. dotarły do Polski.
Pierwszymi polskimi kolędami były teksty ze śpiewników braci czeskich.
Złotym wiekiem polskiej kolędy był wiek XVII i pierwsza połowa XVIII w. W
tym czasie ta bożonarodzeniowa pieśń wywarła ogromny wpływ na kraje kościoła
wschodniego, głównie Ukrainy i Białorusi. Kolędy przeszły tutaj ze swoimi melodiami.
„W jasłach leżał, któż pospieszył
spiwaty meleńkomu
Isu, Chrystu Bohu istu
Nowonarożdennomu.”
W tym też czasie powstały najwspanialsze, o wielkiej wartości literackiej,
kolędy, pisane przez wybitnych literatów oraz przepojone szczerością kolędy ludowe.
I tak autorem „W żłobie leży” był ks. Skarga (1536-1612). Kolęda napisana została do
melodii poloneza koronacyjnego króla Władysława IV.
Kolędy pisali: Grochowski, Sęp-Szarzyński, Kochanowski, Morsztyn, ks.
Hałubowicz, ks. Antoniewicz. Teksty polskie były pisane pod melodię poloneza,
krakowiaka, mazura, oberków, kujawiaków, hajduków, melodii góralskich,
zbójnickich, a także menueta i gawota. Trzeci okres powstawania kolęd to czasy
saskie, stanisławowskie i porozbiorowe. Nie sprzyjały one tworzeniu. Wyjątkiem tego
okresu jest piękna kolęda autorstwa Franciszka Karpińskiego (1741-1825)- „Bóg się
rodzi”.
W drugiej połowie XIX w. komponowali Nowowiejski i Noskowski.
W historię Polski wpisane jest wiele bolesnych wydarzeń, które dotykały naród
polski. Znalazły one swoje odzwierciedlenie w kolędach, w których przerabiano słowa
na nowe o treści patriotycznej. Po powstaniu styczniowym śpiewano:
„Bóg się rodzi, moc truchleje
Hymn żalu wznoszą narody
Piosnkę zemsty lud już pieje
Piosnkę zemsty i swobody..”
Natomiast słowa przerobionej przez Kajetana Sawczuka (1892-1917) kolędy „Lulajże
Jezuniu” brzmiały m.in.
„Lulajże Jezuniu, moja perełko
Niech Ci lud polski śpiewa pieśń wielką.
Użycz nam dni szczęścia, Ojczyźnie chwały
Daj dzieciom, by lepszych chwil doczekały.
Niech, Panie niesnaski wśród nas zaginą,
A dobre w nas chęci niech się rozwiną.”
Kolęda wojenną jest np. kolęda Mariana Hemara
„W dzień Bożego Narodzenia,
radość wszelkiego stworzenia.
Tylko Polacy płaczą,
Twarze u nich niby uśmiechnięte,
Ale serca pod uśmiechem ściśnięte rozpaczą.”
Nazwa „kolęda” określająca pieśni na Boże Narodzenie jest stosunkowo
nowa. Ks. Mioduszewski w swoim „Wielkim śpiewniku kościelnym” w 1838r. umieścił
osobno pieśni poważne do śpiewania w kościele i zatytułował je „Pieśni na Boże
Narodzenie”, osobno zaś kolędy i pastorałki, przeznaczone do śpiewania w domu
przez kolędników. Pieśni, w których na pierwszy plan wysuwają się pasterze nazwał
„Pastorałkami”, zaś kolędami - owinszowania na Nowy Rok. W starym wydaniu kolęd
spotykamy różne nazwy jak: kantyczki, rotuły, symfonie. Sam wyraz kolęda pochodzi
od starorzymskiej nazwy pierwszego dnia każdego miesiąca „calendae”.
W Mokrzyskach okres kolędowania rozpoczynał się w drugi dzień Świąt
Bożego Narodzenia. Kolędowanie to nie tylko śpiewanie kolęd, ale w dawnej tradycji
również odgrywanie scen upamiętniających historię narodzenia Jezusa – jasełka. To
również wędrowanie kolędników - przebierańców z szopkami, gwiazdami,
zwierzętami.
W Mokrzyskach jasełka odgrywano w Domu Ludowym
tzw. „Ksendrówce”. Zawsze było dużo chętnych do oglądania przedstawienia.
Zaangażowana była
w przygotowanie starsza młodzież
zarówno żeńska, jak i męska – szkoda, że nie jest ten zwyczaj kultywowany
podobnie jak inne związane z bożonarodzeniowym okresem. Był to czas wesoły,
wypełniony tupotem dziecięcych butów i śpiewem, które chodziły po wsi z gwiazdą
lub szopką. Świecącą ozdobę niósł chłopiec zwany gwiazdorem. Gwiazda
umocowana była na kiju. Prowadziła ona kolędników podobnie jak mędrców gwiazda
betlejemska. Chłopcy wykonywali ją sami z tektury, papieru, bibuły. Ozdabiali
złotkiem, wycinkami, obrazkami świętymi. Zapalali latarkę i wędrowali od domu do
domu, stojąc pod oknami i śpiewając kolędy. W zamian dostawali drobne datki albo
smakowite pieczywo.
Chodzono również z szopką wykonaną własnoręcznie – w środku były postacie
Jezusa, Marii, Józefa. Potem nieruchome postacie z szopek zastąpili „żywi aktorzy” –
poprzebierani za Józefa, Marię z Dzieciątkiem (lalka), pasterzy, królów. Kolędników
chętnie wpuszczano do domów i nagradzano ich w miarę zamożności. Szopkarze po
wejściu do domu mówili np.
My tu przyszli po kolędzie,
a czy będzie, czy nie będzie,
myśmy przyszli po kolędzie”.
Śpiewano kolędę „Lulajże Jezuniu” i proszono o drobne datki na ubranie dla Pana
Jezuska. Wychodząc śpiewano:
„Aby wam przez cały rok
nie zabrakło chleba,
ani soli, ani mąki,
ani słonka z nieba.
Za kolędę dziękujemy,
zdrowia, szczęścia winszujemy,
aby się wam rodziło, darzyło w komorze i oborze,
co daj Panie Boże.
Abyście i szczęśliwi byli
jako w niebie anieli,
na ten Nowy Rok.”
Z wielką niecierpliwością wyglądano również turonia, któremu towarzyszył
Żyd, dziad, koza, śmierć, król Herod, królowie, diabeł, żołnierze. Za rekwizyty służyły
kożuchy, słomiane powrósła, maski, gwiazdy, drewniana kosa, dzwonki. Z turoniem
chodziła starsza młodzież, która odgrywała przeważnie sceny związane z Herodem.
„Głównymi aktorami” byli: Herod, śmierć z kosą, królowie, diabeł, żołnierze, cyganka.
Dzieci bały się tych przebierańców. Przedstawienie kończyło się przeważnie
słowami: „Królu Herodzie, za twe straszne zbytki, chodź do piekła boś ty brzydki”.
Żyd targował się z gospodynią, diabeł straszył dzieci. Po przedstawieniu w
zamożniejszych domach podejmowano kolędników poczęstunkiem. Jeżeli
kolędnikom towarzyszył grajek, śpiewano wspólnie kolędy.
Oskar Kolberg zapisał „Gospodarz, którego by chatę, choćby tylko przez pomyłkę
pominęli, uważałby się za wielce obrażonego i dlatego się to nie zdarza.”
Z kroniki szkolnej z roku 1919 odnotowałam, że „Nauczyciele przygotowali ze
starszymi osobami, dziećmi jasełka. Wielu z nich nie umiało dobrze czytać, ale
swoich ról nauczyli się wspaniale. Jasełka wystawiano kilka razy. Trud nauczycieli
nie poszedł na marne.”
Wszystkie te zwyczaje zaginęły w naszej miejscowości. Okres od Bożego
Narodzenia do Trzech Króli, nie różni się od pozostałych dni w roku. To „coś, co
odeszło” tworzyło swoistą atmosferę tamtych dni, wyzwalało dodatkową energię,
pomysły, jednoczyło wieś i ludzi. Jeszcze tylko nieliczni obsypują się poświęconym
owsem w dzień Św. Szczepana, obsypują nim drzewa i krzewy owocowe na urodzaj,
kolędują podczas rodzinnych spotkań, czy odwiedzają szopki.
Jest jeszcze w Mokrzyskach grupa osób, która stara się przekazywać młodym dawne
obrzędy, zwyczaje i zachęca ich do kultywowania. Przez dobrą współpracę z
dyrekcją szkoły oraz nauczycielami, świetlicą i biblioteką w GOSiR-ze w
Mokrzyskach organizowane są różne konkursy, występy, uroczystości, w których są
one ukazane.
15 stycznia 2016 r. już po raz szósty w budynku Publicznej Szkoły
Podstawowej im. Tadeusza Kościuszki w Mokrzyskach odbył się konkurs kolęd
i pastorałek. Wcześniej, 14 stycznia dzieci wystawiły jasełka. Przez te dni szkoła
rozbrzmiewała śpiewam kolęd i pastorałek. Pana Stanisława Pacurę – sołtysa wsi
Mokrzyska, panią Stefanię Bryłę – przewodniczącą Stowarzyszenia Społeczno-
Kulturalnego Wsi Mokrzyska, Panią Celinę Słowik – kierownika świetlicy w
Sterkowcu, Panią Iwonę Tomasik – kierownika biblioteki i świetlicy w Mokrzyskach,
członków stowarzyszenia, rodziców, nauczycieli i dzieci powitała Dyrektor Szkoły
Pani Alicja Pikulska. Życzyła wszystkim jak najlepszych sukcesów i dobrej atmosfery.
Prowadząca - Pani Maria Góra, odnosząc się do życzeń pani Dyrektor, podkreśliła,
że kolęda ma to coś w sobie, co jednoczy i tworzy dobrą atmosferę. Podziękowała
Pani Dyrektor, Pani Marii Rudnik, Pani Elżbiecie Kural za przygotowanie dzieci
i współpracę. W konkursie wzięło udział 3 dzieci z Parafialnego Przedszkola
w Mokrzyskach oraz 16 uczniów z Publicznej Szkoły Podstawowej w Mokrzyskach.
Nagrody dla uczestników ufundowało Stowarzyszenie Społeczno – Kulturalne Wsi
Mokrzyska. Pomimo atmosfery rywalizacji uczestnicy wspólnie śpiewali kolędy
i pastorałki, a między nimi panowały wspaniałe relacje. Odwiedził zgromadzonych
w sali gimnastycznej uczestników i gości jeden z Trzech Króli, który przywiózł
słodkości.
Występy dzieci uświetnił występ zespołu z Jadownik w pięknych ludowych
strojach. Wspólnemu kolędowaniu nie było końca. To był wspaniale przeżyty przez
wszystkich czas. Szkoda, że trwał tak krótko. Kolędowanie po staropolsku
zakończono, śpiewając:
Za kolędę dziękujemy,
Zdrowia, szczęścia wam życzymy,
Żebyście długo żyli,
A po śmierci w niebie byli.
Tekst napisała Pani Maria Góra, wykorzystując literaturę:
1. Ewa Ferenc – Polskie tradycje świąteczne;
2. Renata Hryń-Kuśmirek – Polskie zwyczaje świąteczne;
3. Hanna Szymanderska – Polska wigilia;
4. Maria Góra, Bronisław Kołodziej – Dawne zwyczaje świąteczne w Mokrzyskach –
wspomnienia.