Jan Topolski „Cytat, próbka, sample – muzyka współczesna dla

Transkrypt

Jan Topolski „Cytat, próbka, sample – muzyka współczesna dla
Trzy takie momenty. Rok 1931, Berlin, premiera filmu Wochenende w reżyserii Waltera
Ruttmanna. Przez jedenaście minut ekran pozostaje czarny. Cała akcja rozgrywa się w ścieżce
dźwiękowej: odgłosy miasta, kupowanie biletów, rozmowa przez telefon, przejazd pociągiem,
wreszcie natura, wieś i karczma. Chłopiec recytuje Króla olch na tle amatorskiego
muzykowania. Ten kolaż pociętych marginesów taśmy to w istocie pierwsze dzieło muzyki
konkretnej i jeden z najbardziej radykalnych filmów w historii, dopiero w 1993 roku Derek
Jarman przedstawi wstrząsające świadectwo swej postępującej ślepoty w Blue. Ów dziennik
umierania to półtorej godziny błękitnego ekranu z odgłosami codziennego życia otaczającego
reżysera. Rozmowy z przyjaciółmi, odsłuchiwane płyty, słabnące ciało. Lekcja słuchania.
A pomiędzy tymi filmami – cała historia muzyki konkretnej, od paryskich studiów Pierre’a
Schaeffera, przez dźwiękowe dzienniki Luka Ferrariego po nagrania terenowe Francisco
Lópeza i ekologię dźwiękową Murraya R. Schafera…
1969 rok, Donaueschingen, premiera pełnej wersji Sinfonii Luciana Beria.
Pięcioczęściowy, monumentalny utwór na orkiestrę i osiem głosów solowych, które
melorecytują fragmenty tekstów Lévi-Straussa i Becketta, hasła paryskiego Maja, komentują
na bieżąco muzykę. Środkowa część nosi oznaczenie In ruhig fliessender Bewegung –
w spokojnie płynącym ruchu na 3/8 – dokładnie jak u Mahlera. Bo to jego Scherzo z II
Symfonii stanowi formalną ramę dla kilkudziesięciu cytatów od baroku po najświeższe
kawałki. Berio dobrał fragmenty pod kątem rytmiki i melodyki zgodnych z modelem, tak że
opadające linie solowych partii ze skrzypcowych koncertów Berga i Brahmsa niemal
niezauważalnie przechodzą w odpowiedniki z symfonii Mahlera. Całość to muzyczna arka
z XX wieku: Debussy i Ravel, Strawiński i Schönberg, Stockhausen i Boulez, jednocześnie
i poza czasem. Ten złożony, wielowarstwowy i autotematyczny zbiór cytatów to w istocie
dzieło otwierające postmodernizm w muzyce.
1988-89, na rynek USA wychodzi najpierw EP, a potem CD Plunderphonics Johna
Oswalda. W krótszej wersji wybija się Pretender, w którym głos Dolly Parton stopniowo się
obniża poprzez zwolnienie obrotów płyty. Pod koniec to już ewidentnie męski głos śpiewa
The Great Pretender. Na pełnej wersji albumu zamieszczono dwadzieścia pięć ścieżek, każda
poświęcona jednemu artyście, od klasyków (Beethoven i Strawiński) do popu (Presley
i Jackson). No właśnie, Dab to rozciągnięte i zapętlone do granic możliwości Bad tego
ostatniego. Okładkę zdobi zdjęcie z tej płyty, z tym że do głowy Jacksona doklejono ciało
nagiej kobiety, której opaleniznę znaczą linie zdjętego bikini. Niezależnie, czy to śmiały
fotomontaż, czy bezczelny remiks, dość że prawnicy Michaela Jaksona szybko doprowadzili
do zniszczenia nakładu płyty. A przecież nie była na sprzedaż, stanowiła tylko pokaz
możliwości nowej techniki. Muzyki konkretnej opartej już nie na nagraniach natury czy
cywilizacji, lecz samych utworów. Plądrofonii. Dziś samplowanie to zrąb praktyki didżejskiej
i wielu gatunków elektroniki.
Muzykę współczesną przedstawia się często w paradygmacie modernistycznym. Ma
radykalnie zrywać z przeszłością, palić gmachy operowe i oczywiście wprowadzać terror
awangardy. Wiąże się to z tworzeniem nowych języków i systemów, odkrywaniem nigdy
niesłyszanych dźwięków. Tymczasem od samego początku XX wieku nurtem nie mniej
istotnym – i na pewno równie obfitym we frapujące koncepty i spełnione arcydzieła – był ten
zwrócony nie tylko wprzód, ale i wstecz; na zewnątrz (do otoczenia) i wewnątrz (do tradycji).
Obecnie wszystkie utwory wszystkich epok, twórców i kultur, są równie dostępne. Jak
produkty w hipermarkecie. I wszystkie sprowadzone do cyfrowego języka, do plików na
ekranie. Można z nimi zrobić wszystko.
Warto posłuchać i zobaczyć, jak do tego doszło i kto przecierał szlaki. Jak Igor
Strawiński wyciągnął z szafy Pergolesiego i żywo go zorkiestrował w Pulcinelli. Jak Charles
Ives zderzył orkiestrę symfoniczną z jazzbandem w Central Park in the Dark. Jak John Cage
dyrygował radioodbiornikami w bardzo przypadkowym Imaginary Landscape no. 4. Jak
Pierre Henry i Pierre Schaeffer zobrazowali egzystencję przez nagrania codzienności
w Symphonie pour un homme seul. Jak Tom Moulton dokonał pierwszego studyjnego
remiksu It Really Hurts Me Girl zespołu Carstairs, by dobrze się tańczyło. Jak Gérard Grisey
transmitował rytm pulsara na salę koncertową, by komentował to perkusyjny sekstet w Le
Noir de l’étoile. Jak Johannes Kreidler nałożył na siebie ponad 70.000 sampli
w półminutowym product placements stanowiącym głos artysty w walce z restrykcyjnym
prawem autorskim. Muzyka w muzyce, muzyka w świecie. Każdorazowo stawia pytania
o sens cytatu czy próbki, o ich oryginalny kontekst i stopień przetworzenia. Bardzo aktualne
i życiowe pytania.
Jan Topolski