Księga I - przeslanie.com
Transkrypt
Księga I - przeslanie.com
1 Księga I BOSKOŚĆ i Człowieczeństwo – wyznania Rozpoczęto pisać w grudniu 2000 roku. 1. Bądź Uwielbiony Panie Boże Jedyny, Światłości Prawdziwa, który Jesteś, że nas stworzyłeś w swej niezgłębionej Miłości abyśmy się stali uczestnikami Twojej wiecznej szczęśliwości i Twojej chwały. 2. Jeszcze nie wiemy kim będziemy lecz gdy się to objawi będziemy do Ciebie podobni bo ujrzymy Ciebie takim jakim Jesteś. 3. Jesteś mój dobry Boże ponad czasem i przestrzenią i jednocześnie nic bez Ciebie istnieć nie może. Wszystko stworzyłeś z miłości Swojej i Twoją Miłością napełniasz wszelkie stworzenie. Bądź uwielbiony teraz i na wieki. Niech wysławia Twoją dobroć serce moje i wszelkiej istoty. 4. Trwasz Mój Boże wciąż ten sam i niezmienny dobroć, miłość i miłosierdzie bez granic. Dla Ciebie mój Panie nie ma wczoraj i jutro tylko wciąż jest tu i teraz. Dlatego mówisz JA JESTEM. 5. Ponieważ Jednym jesteś i niezmiennym całe stworzenie jest Jednym w Tobie. Jakżesz Mój Panie nie miałbym kochać całego Twego stworzenia jeśli ty je przepełniasz, ożywiasz i uświęcasz. Bądź uwielbiony w tym co jest makro kosmosem i mikrokosmosem, w bytach widzialnych i niewidzialnych, w słońcu i gwiazdach, w roślinach i zwierzętach, w górach i morzu bo one wielbią dobroć Twoją Panie samym swym istnieniem, bo w Twej Miłości są zatopione. One już zyskały wieniec twojej chwały, bo od Ciebie otrzymały to co jest niezmienne i w swej zmienności nieustannie zdążają ku Tobie by umierając odradzać się w twej niezmiennej miłości wiekuistej. 6. Bądź Uwielbiony Panie Boże bo w Swej Miłości stworzyłeś istotę rozumną – CZŁOWIEKA- na Swój obraz i podobieństwo. Stworzyłeś go by stał się z Twej niezgłębionej miłości uczestnikiem Twojej Chwały łącząc się z Tobą na wieki poprzez wolną wolę. Zapragnąłeś byśmy się stali uczestnikami Twojej wiecznej szczęśliwości. Wszystko do Ciebie Panie należy, Miłości i Szczęśliwości wieczna, a ty pragniesz by również należała do nas. Kiedy się to stanie o Panie nasz. Ty Wiesz. Bo JESTEŚ ponad czasem. JESTEŚ gdy nas stwarzasz, na Swój obraz i podobieństwo. JESTEŚ gdy krocząc przez życie w cielesnej formie karmimy się na przemian ułudą tego świata i pokarmem duchowym, który jest jedyną prawdą w nieprawdzie, bo PRAWDA JEST TOBĄ (nie rodzi się, nie zmienia się i nie umiera) Ułuda jest natomiast wytworem i wyborem naszej wolnej woli, która stwarza tę ułudę pielęgnuje w sobie i karmi się nią, grzesząc przeciwko prawdzie i miłości jedynej. JESTEŚ gdy TWÓJ DUCH PRAWDY zwalcza w nas ułudę bo wolna wola poprzez doświadczenia skutków grzechu wyciąga ręce ku twemu miłosierdziu i w swoim udręczeniu w końcu wraca do domu by ujrzeć Światło, które rozświeca ciemności. JESTEŚ gdy nasz duch lgnie do CIEBIE, karmi się Twoim miłosierdziem i światłem prawdy. JESTEŚ w końcu gdy umiera nasze ziemskie ciało i jednoczymy się z Tobą o dobry Boże. Światłości Wiekuista. JESTEŚ w nas a my w Tobie. Dlatego już wtedy nikt nie może powiedzieć, że jest czymś odrębnym od Ciebie lecz jak kropla wody łączy się z bezkresnym oceanem i już nie ma kropli i oceanu. Jesteś tylko Ty. 7. Kiedyż o mój Panie Twe Światło rozbłyśnie nade mną i kiedyż wrócę do Twego domu. Ułuda tego świata, którą ukształtowałem w sobie i grzech który idzie za mną oddalają mnie od Ciebie. Lecz tęsknota za Tobą nie pozwoli mi odejść. Bo nie ma miejsca, gdzie mógłbym się schronić przed Twoją Prawdą. Dlaczego jeszcze odchodzę i wracam. Dlaczego przywiązuję się do słabości i zmysłów. Kiedy mój Panie złączę się z Tobą. Dlaczego jeszcze się waham by zaufać Ci bezgranicznie jak uczyniła to niezliczona rzesza świętych. „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i udręczeni jesteście a Ja was pokrzepię”. 2 Czy spadają na nas trudy życia, Czy dręczą nas nasze grzechy Ty wciąż jesteś przy nas, bo Miłość Twa Panie bezkresna nie zmienia się i nie ustaje. Jakże wdzięczny jestem Ci Panie, że trwasz przy mnie w moich rozterkach i mojej udręce, że mnie doświadczasz tak bym jak najszybciej wrócił do Ciebie. 8. Nie pojmę Twej Miłości i dobroci do czasu poza czasem, gdy zjednoczę się z Tobą. Mogłeś mnie nie stworzyć, ale stworzyłeś. Jak dobry jesteś Panie, bo mnie stworzyłeś i przeznaczyłeś do chwały. Dlaczegósz się więc bronię i trzymam tego co chce ciało, a nie tego co chce duch. Niech bezgraniczna ufność do Ciebie przepełni serce moje, a Światłość Twoja Panie rozbłyśnie w sercu moim, bo wtedy będą należał do Ciebie. 9. Ty dajesz nawrócenie nam zbłąkanym duszom, każdej według jej kolejności, nie według twego kaprysu, bo nikt go w Tobie nie znajdzie lecz według naszego oddania się Woli Twojej. Jak długo nie chcemy przyjąć Twej łaski tak długo błąkamy się po manowcach. Od Ciebie wyszliśmy i choćbyśmy zabili sumienie nasze Ty jesteś w nas i dlatego tęsknimy do Ciebie. Im dalej odejdziemy tym większa jest udręka i Choćbyśmy zeszli do otchłani grzechu Ty tam Czekasz i pełen miłości mówisz pokornie „Już dosyć porzuć ułudę i zanurz się we mnie, bo wszystko co Moje jest Twoje – Ja Jestem”. 10. A ja wciąż uciekam Mój dobry Boże. Nie zabiłem sumienia więc tym silniej grzech mój rani mnie (Rani Ciebie – ulituj się nade mną), tym silniejszą wzbudza tęsknotę za Tobą. Dzięki Ci o Panie, że nie uczyniłeś mnie zimnym, ani letnim lecz gorącym. Jeśli mnie doświadczasz i budzisz moją za tobą tęsknotę wiem, że dzień jest bliski. Wiem, że przemienisz serce moje i wyznaczysz miejsce i czas. Ujrzę Ciebie w pełni dopiero gdy umrę lecz rąbek Twej prawdy (nawrócenie moje) już widzę jak przez zasłonę. Już widzę światło prawdy, które zaświeci nade mną (we mnie) i już będę należał tylko do Ciebie. Z Twej woli może wezwiesz mnie do Siebie, może wyznaczysz mi inne zadanie. Bądź Wola Twoja. 11. O jak boleję Panie nie tylko nad moim zaślepieniem ale nad zaślepieniem wielu sióstr i braci moich w wierze. Stali się chłodni bo zagłuszyli sumienie swoje, które jest pomostem między Tobą a boskością i światłością, która w nich mieszka. Stali się chłodni i zazdroszczą, obmawiają, cieszą się z cudzej słabości i niepowodzenia. Uważają, że są oświeceni innym zarzucając, że są ślepi, a to oni oślepli, kiedyż przejrzą. Panie ulituj się. Wierzę głęboko – przejrzą. 12. Dałeś mi poznać, że Ty Jesteś i nikt mi tego nie wyrwie, bo Ty czuwasz nade mną jak najczulsza matka. Uleczyłeś mnie z zawiści. Leczysz mnie z obmowy (kiedyż stanę się cichy i pokorny). Dajesz mi poznać, że błyskotki tego świata, zaszczyty i pozycje są niczym w oczach Twoich bo tylko mamią i odciągają od prawdy. Dajesz mi poznać, że trwoniąc czas na telewizję i czcze dyskusje przedłużam chwilę gdy Ciebie znajdę chociaż Jesteś obok mnie, Jesteś we mnie i wystarczy tylko zaufać Byś natychmiast sprawił, że stanę się silny w wierze i nic już mnie od Ciebie nie oddali. Wreszcie zmysłowość mego ciała, którą pielęgnowałem i którą się karmiłem sprawiła, że zszedłem na dno otchłani wiele razy lecz dzięki Ci o Panie Ty tam byłeś i wyrwałeś mnie z sideł. Lecz wciąż upadam, do czasu gdy Tylko Twej Prawdy będę łaknął i nie zwrócę swych pragnień ku marnością. Bądź ze mną o dobry Panie mój bym mógł przezwyciężyć słabości ciała mego i stać się w pełni dzieckiem Twoim. Jakżesz słodka będzie niewola Twoja Panie, gdy cichy i pokorny wielbiąc Twoją chwałę i miłując bez granic wszelkie Twoje stworzenie i wszelką istotę przez Ciebie stworzoną będę trwał przy Tobie, a po śmierci w Tobie. W swej miłości spraw Panie aby była to śmierć ostatnia. Piękne są dzieła Twoje Panie lecz niczym są w porównaniu z Tobą samym, bo powołałeś je do istnienia byśmy za Twoją łaską używając ich roztropnie zjednoczyli się ostatecznie z Tobą. Rozpal we mnie serce czyste bym mógł oglądać chwałę Twoją Panie. 13. Wszystko co piszę piszę dla chwały Twojej aby ci co czytać to będą wysławiali imię Twe Panie bo Godzien Jesteś Wszelkiej Chwały za niezmierzoną dobroć Twoją. 14. Uczyniłeś duszę człowieka mieszkaniem swoim i nie jest człowiek tylko ciałem, które rodzi się i umiera lecz jest Duchem Świętym, który jest Tobą (bo na swój obraz nas stworzyłeś – Bądź Uwielbiony Panie Mój). Dałeś mi poznać, w swej miłości, że nie ma zakonu, że nie ma wybranych i odtrąconych, nie ma wierzących i niewierzących, bo każdy 3 kto z pokorą i godnie brzemię swe nosi już należy do Ciebie. A kto się buntuje ulegnie w tym lub przyszłym życiu bo Twa Miłość zwycięży śmierć i grzech według Twej obietnicy. Spraw Panie by ten czas przyszedł rychło i każda dusza czy już opromieniana blaskiem Twej Chwały czy jeszcze uciekająca od Ciebie oddała się niezgłębionemu miłosierdziu Twemu, które wylałeś na nas jak zdrój żywej wody stając się swoją wolą człowiekiem i umierając jak człowiek na krzyżu za nasze grzechy. Porzuciłeś swoją boską naturę aby stawszy się w pełni człowiekiem zejść do otchłani, do której schodzi każdy człowiek z powodu grzechu. Gdy schodzę do otchłani Ty tam Jesteś aby mnie podźwignąć. Ofiarowałeś się za nas byśmy mogli według odwiecznego planu Twego zanurzyć się w twe miłosierdzie i by światłość prawdy rozpromieniła mroki grzechu. Daj mi Panie Jezu Ufność bez granic błagam Ciebie bym już nie stępował zrozpaczony do otchłani lecz był z Tobą gdziekolwiek mnie poślesz serce przy sercu, światłość przy światłości, światłość w światłości, światłość. 15. Tęsknię do Ciebie lecz szukam Cię w świętych książkach i raduje się serce moje nad chwałą Twoją. Lecz dlaczego nie wstępuję do serca swego i pełen ufności nie szukam Tam Ciebie. Nie znajdę Ciebie ani w głębinach, ani na szczytach jeśli nie znajdę Ciebie w sobie. Ty jesteś cichy i pokorny i czekasz. Czuję Twoją obecność dookoła siebie jak zwierze czuje, że jest osaczone. Cudowne i słodkie to osaczenie bo wypływa z niego słodkość niepojęta i spokój niezgłębiony. Lecz wiem, że tracę to uczucie bo brak mi ufności. Nie otwieram drzwi mego serca (jeśli je uchylam to za mało) by światło Twojej prawdy wytrysnęło. Oplotłem siebie pajęczyną nieprawdy i brakiem pełnej ufności dlatego modlitwa moja jest słabiutka a moja medytacja jałowa. Może leczysz mnie wolno Panie mój bym nie umarł gdy ujrzę chociaż rąbek Twojej chwały, gdy miłość prawdy zaleje serce moje, bym nie oszalał. 16. Daj mi o Panie dar pokornej modlitwy jaki dajesz naszemu ukochanemu papieżowi bym w modlitwie trwał przy Tobie. Dzięki Ci składam o Panie za to, że nieustannie rozmawiam z wysłannikiem Twoim, aniołem sumieniem, który zna Ciebie i z Twojego bierze aby nas upominać mieczem prawdy. Gdy oddalam się za daleko grzech przesłania mi tego anioła. Gdy ze skruchą wracam znów podejmuję z nim dialog i zaczynam czuć słodycz Twojej obecności, bo on mnie upomina poucza i kieruje. Wiem Panie, że nie możesz nam w pełni objawić swej chwały póki istniejemy w ludzkim ciele dlatego dałeś nam anioła sumienie by nas strzegł i prowadził i doprowadził za naszą zgodą do zjednoczenia z Tobą. Ten anioł to Twój delikatny głos i delikatne upomnienie przepojone słodyczą, którą możemy poczuć. Czuję tę słodycz gdy jestem przy Tobie. 17. Mój Panie daj mi dar bym mógł otworzyć serce moje wtedy ujrzę światłość. Kto raz ujrzał tę światłość już nic go nie może oderwać od Ciebie. Wielu świętych chodziło i chodzi po ziemi, którzy przed śmiercią ich ziemskiego mieszkania zostali oświeceniu światłem Twej prawdy i już należeli do Ciebie. Kiedyż mi dasz o Panie serce czyste bym i ja mógł ujrzeć rąbek Twej chwały. Daj mi ufność, zmaż mój grzech swoją łaską, daj mi dar prawdziwie żarliwej modlitwy w swojej niezgłębionej ciszy, a ujrzę światłość prawdziwą. Wiem, że przyjdzie ten czas może szybko może dopiero w momencie śmierci. Już chciałbym należeć do Ciebie lecz nie jestem w pełni czysty. Kiedy ukrzyżujesz grzechy moje, które mnie krępują. Słusznie poniosłem karę za grzechy moje. Rozpal we mnie serce czyste i nie skazuj na długą wędrówkę ku Tobie. Słyszę jak mówisz Ja Jestem oddaj mi swe serce z ufnością, a będziemy razem królować. Wciąż jestem słaby, obmyj mnie w ranach swoich i swej bolesnej męce. 18. Panie mój nadchodzi królestwo Twoje na ziemi, jak obiecałeś umiłowanemu uczniowi swojemu. Zmieniasz serca nasze i zmagają się polityka miłosierdzia z polityką grabieży, dobroć współczująca z sobkostwem egoizmu, żarłoczność dominowania z pokorą służby, pragnienie uszczęśliwiania z furią niszczenia, świętość z grzechem, światłość z ciemnością, ego z Tobą. Pokonasz śmierć, egoizm (szatana) i dasz wytchnienie świętym twoim by wybrani już szybko połączyli się z Tobą. Duchu Prawdy, Podstawo Świata, Miłości Bez Granic, Miłosierdzie Niezgłębione ulituj się nad nami by nikt nie wyrwał się z twoich świętych rąk ku swej zgubie w zatraceniu krótkotrwałych przyjemności tego świata i wiecznej udręce. Powiedziałeś, że Jesteś z nami przez wszystkie dni, aż do skończenia 4 świata. Rozumiem, że koniec świata może to być koniec istnienia naszej pięknej ziemi, która jak się narodziła, dojrzała i wykarmiła swe dzieci – ciała nasze uświęcone tak umrze jak wszystko umiera co stworzone oby nie zgładzona przez własne dzieci. Może koniec świata to koniec stworzonego niezgłębionego przez żadną istotę wszechświata gdy w wielkim ogniu Twego świętego tchnienia umrze wszystko co w ogniu Miłości Twej się narodziło. Może znów jak twierdzi wielu filozofów odrodzi się wszechświat z Twej boskiej woli w tej lub innej postaci by Ci, którzy ustali poprzednio w drodze znów dalej kroczyli ku Tobie. By w mozole zrodzonym z własnych grzechów i pragnień, które nie są Twymi pragnieniami błąkali się, aż przyjdzie moment wyzwolenia gdy spojrzą w głąb siebie i ujrzą, że Ty jesteś z nimi i cierpliwie czekasz. Że chociaż długo wołali: Gdzie jesteś Panie nasz !!! Dlaczego Ciebie nie widzimy !!! teraz już są wolni bo ujrzeli, że ty czekasz i kochasz miłością, której pojąć nie zdołamy dopóki nie rozpłyniemy się w Tobie. I zniknie wtedy czas i słodycz wiekuista otuli nas bo będziemy Tobą Panie Nasz Boże. Jak wielka nieskończenie jest Twa Miłość. 19. Czy człowiek opływający w największe rozkosze i dostatki chciałby by żebrak dzielił jego szczęście i rozkosz. Wydaje się, że nie. Ale wielu powołałeś by porzucili uciechy światowe, dostatki rozdzielili ubogim i poszli za Tobą. Tylko Twój duch może oświecić serce człowieka by pojął, że nie w tym co przemijające należy pokładać nadzieję, lecz w tym co wieczne. 20. Widzę nieudolnie oczyma swej wyobraźni jak powstaje i umiera wszechświat. Nie wiem czy jest bezkresny pewnie dla takich istot jak my tak. Me ziemskie ciało jest geologiem i studiując historię powstawania ziemi, układu słonecznego i wszechświata, interesując się astronomią i mikrokosmosem, zachwycając się światem widzianym wokół siebie widzę przemianę wszystkiego co stworzone, choć w czasie tego objąć nie mogę. I zachwyca mnie dzieło Twoje Panie. Stworzyłeś to co zmiennym się nam wydaje chociaż sam nie podlegasz przemianie. Stworzyłeś to co zamknięte w czasie i przestrzeni choć sam czasowi i przestrzeni nie podlegasz. I nie dałeś się nam chełpić z dzieła Twego byśmy je nie uznali za swoje i ustali w drodze. Bo jak małe ciałko zamknięte w króciutkim czasie na maleńkiej planecie niewidocznej w bezmiarze kosmosu może się chełpić, że jest ważne, że ma pozycję, wykształcenie, majątek. Jak To ciałko może się rozpychać, zazdrościć, podlegać żądzom niezaspokojonym i uważać siebie za boga. To ego, egoizm i odrzucenie prawdy. Prawda jest pokorna, cierpliwa, szanuje wszystko, bo wszystko do Ciebie należy, usłużna, miłuje i nie szuka poklasku, ni pochwały, nie pamięta zła, którego doznała i dobroci którą uczyniła, jest szczęśliwa i pragnie szczęścia wszystkich, pragnie bez pragnienia, miłuje bez pobudzania do miłości, nie zmienia się i nie kończy, nie rodzi i nie umiera. Jest w nas, lecz jej nie znamy, bo nie służymy prawdzie tylko ego. Gdy stanę się pokorą bez poklasku, miłością bez pragnienia, miłosierdziem bez pochwały, cierpliwością bez obrazy będę wolny od moich więzów od egoizmu. Uznam, że dałeś mi Panie to ziemskie ciało w swej miłości i oddam je Tobie bo do Ciebie należy i w pokorze przyjmiesz mego ducha bo Ty go znasz i jesteś w nim, a ja go nie znam bo jeszcze nie Objawiłeś mi tego. Miłości wieczna uwielbia Ciebie dusza moja. 21. Przepełniasz mnie swą prawdą lecz czy ostoję się, gdy znów świat zacznie mamić, że jestem wielki, boski i niezniszczalny. Że przyjemność i wieczna szczęśliwość to moje przymioty. Jak to zrozumiem. Jeśli w ciele będą pokładał ufność to w ciele zbiorę plony swoje zatracenie i tułaczkę syna marnotrawnego. Jeśli w ufności i pokorze oddam Ci Panie swe serce zniknie ułuda i nieprawda, a zostaniesz Ty Jedyny i Prawdziwy. Wyzwól mnie Panie z więzów grzechu i ułudy. 22. Dajesz mi Panie czas na rozmyślanie i studiowanie Twojej prawdy. Lecz książki i rozmowa z sumieniem nie są jeszcze moją właściwą drogą. Ty Panie przygotowujesz mnie i podtrzymujesz bym się nie zachwiał. W swej miłości prowadzisz mnie. W swej miłości dałeś mi ten czas i błogosławię Cię za to i miłuję, że nie dałeś mi zmarnieć i ulec skażeniu, które na wieki oddaliłoby mnie od Ciebie. Wiem jednak jak ułomne jest moje miłowanie Ciebie. Jak duch zrywa się by do Ciebie biec i nagle słabnie by odpocząć i odwracam wzrok ku ułudom i otchłań stwarzam, która mnie ciągnie i usidla. Dzięki Ci o Panie, że otworzyłeś 5 oczy moje i teraz wiem, że Ty jesteś i ratujesz mnie z otchłani i dźwigasz i tulisz niezmiennie. 23. Jeśli ponoszę skutki grzechów swoich to nie z powodu gniewu Twego, bo Ty się nie gniewasz. Abba Ojcze miłujesz nas i tylko szczęścia naszego pragniesz. Nigdy nas nie opuszczasz i nie odtrącasz. Jesteś w nas i czekasz miłując nieskończenie słodką miłością. Sami się odtrącamy i sami Ciebie opuszczamy uciekając przed wzrokiem Twoim bo wina w nas zbiera, a egoizm ją roznieca i buntuje nas mamiąc ułudną szczęśliwością. Oświeć serca nasze by pojęły kiedy marności nas mamią, egoizm pożera, bo one są chwilowe i przemijają. Rodzą się i umierają, jak myśli w naszych umysłach. A Ty trwasz, miłujesz bez końca i nigdy się nie zmieniasz. Jeśli trwasz tak we wszystkim, Jeden niezmienny, Jeśli jesteś w duszy mojej bo stworzyłeś mnie na swój obraz i podobieństwo, a jeśli Jesteś Jeden i ja jestem Jeden. Jakież to proste z punktu widzenia logiki. Ale wiem i wiara Ta od Ciebie pochodzi, że ludzką miarą nie pojmę Ciebie. Otwórz moje serce i przyjmij mnie, zalej mnie żalem smutku z powodu grzechów moich, ukrzyżuj mój egoizm, rozpal miłość bez granic bo Twój Jestem i do Ciebie tylko należę. 24. Gdzież moja ufność w Ciebie Panie. Należeć pragnę tylko do Ciebie, a jednocześnie ego krępuje mnie bo chce bym należał do siebie. Jakież jest moje „ja’ przy Twoim Ja. „Ja” złożony z Twojego „Ja” ale w wolności, którą mi dałeś (nie zgłębię tej wolności jako człowiek) oddzielam siebie od Ciebie i karmię się nieprawdą. Gdybym karmił się prawdą oddał bym swoje „Ja” Tobie i bylibyśmy JA JESTEM. Gdy przeminie czas mojego czasu Boże Mój, Nadziejo Moja, Miłości Moja zniknie czas bo Ja Jestem. Dlaczegósz o Panie jeszcze żyję w nieprawdzie. Uzdrów mnie. 25. Daj mi o Panie serce czyste bym mógł w medytacji przed Tobą pojąć kim jestem. Dałeś mi umysł, który zgłębia filozofię i dotyka prawdy ale jakby przez szkło. Błogosławiony jesteś bo zakryłeś prawdę przed rozumnymi i roztropnymi, a objawiłeś ją prostaczkom. Nie ważne jak głęboko jest w stanie mój umysł zgłębiać Ciebie Panie jeśli nie jestem w stanie modlić się z ufnością może prostą i nieudolną ale pełną oddania Tobie. Bo ty objawiasz siebie nie filozofom lecz tym, którzy prostym sercem Ciebie szukają i pokładają ufność w Tobie. Bo prostota i ufność nie są pokrętne i nie mogą wieść na manowce. 26. Słodko szepczesz mi Panie kontempluj Święte Imię Moje i swe myśli kieruj ku mnie. Wyciszaj się byś w ciszy usłyszał Mój głos, a światło prawdy oświeci Cię. Dlaczego moje ciało i duch są oporne. Dlaczego zbyt wiele myśli ciśnie się do mojego mózgu i nie słyszę ciszy i nie widzę światła. Bo patrzę oczyma zmysłów, a nie okiem duszy. Bo duch mój wciąż jest przykryty ułudą i kłamstwem i wciąż grzechy go przytłaczają i wciąż nie potrafię w ufności powiedzieć memu Zbawicielowi. Przyjmij Panie mnie grzesznego. Zmaż w swej litości grzechy moje, bo za nie umarłeś na krzyżu. Ja Ciebie Mój Ojcze nakarmiłem niewdzięcznością. Ty mnie stworzyłeś bym stał się Tobą, a ja uciekam i gardzę twoim nieskończonym darem. Jak można uciec przed Twą Miłością. Kiedyż zanurzę się w Tobie o szczęście moje utęsknione. 27. Gdy zabrałeś z tego świata mojego ziemskiego ojca i brata (Niech Światłość Twoja będzie ich udziałem. Niech już zawsze będą z Tobą i w Tobie) dałeś mi poznać żal nieskończony i jeszcze silniejsze pragnienie Zbawienia dla tatusia i brata. Lecz nie to zwróciło mnie ku Twemu obliczu. Przez żal i smutek i pragnienie czyste i pełne miłości poznałem Twoje ukojenie, które zmieszało się z moim smutkiem i moim pragnieniem. I poznałem jak dobry jesteś Panie mój. I światło zaczęło świecić w duszy mojej. I szukam Ciebie nieustannie. I choć upadam, podnoszę się i szukam, bo moje pragnienie czyste zbawienia moich ukochanych było nieskończenie silniejsze niż pragnienia uciech cielesnych, które kształtowały moje ego. Tylko Ty dajesz takie pragnienie. Bądź uwielbiony za Twą dobroć, bo wiem, że nie dasz sobie wyrwać tych duszyczek. 28. Upadam bo grzeszyłem i wciąż zwracam się ku grzechom. Podnoszę się i biegnę ku Tobie bo poznałem słodycz Twoją współczującą, której nie ma w żadnym człowieku dopóki 6 nie zjednoczy się z Tobą. I pragnienia ziemskie próbują zagłuszyć pragnienie, które ku Tobie się wyrywa. I szukam ponownego oświecenia. 29. Jestem szczęśliwy Mój Boże, że wyzwoliłeś mnie w bardzo dużym stopniu od egoizmu względem innych ludzi i natchnąłeś mnie dla nich miłosierdziem. Wiem, że słabe to jeszcze miłosierdzie bo bronię się przed nim nie pozwalając Ci abyś mnie w pełni przemienił. Gdy jednak przestaję narzekać na innych, oskarżać ich i poniżać, wywlekać ich błędy i cieszyć się z niepowodzeń, gdy zaczynam współczuć innym i widzieć ich niedolę i czynić miłosierdzie słyszę twój słodki głos. Tak niewiele Trzeba by zbliżyć się do prawdy. Ale zostaje jeszcze moja zmysłowość. Ona otwiera otchłań między mną a Tobą choć wciąż Jesteś przy mnie i we mnie. Daj mi umiar i wstrzemięźliwość bym mógł ujrzeć Twoją światłość. Bo słyszę Ciebie (przez anioła twego sumienie, który tym słodziej przemawia im większa czystość moja i oddanie) lecz nie widzę. Wiem gdy zobaczę to jednocześnie usłyszę i będę czuł jaka jest prawda. 30. Dałeś Mi Mój Boże żonę dla mego Zbawienia. Niech mi wybaczy, że gdy nie miała ochoty i sił spełniać pożądań ciała mego chłostałem ją biczem oschłości, wymówek, złego humoru i okrutnych myśli. Kształtujesz ją w cichości i pragnę by ufając Tobie bezgranicznie ujrzała Twe Zbawienie. Święta jest jej cierpliwość nade mną, a jej miłość czysta. I dałeś nam w swej dobroci dzieci ukochane, które nas uczą miłości. 31. O Panie mój ! Światłości moja. Jako dziecko czułem, że jestem w centrum wszystkiego Czy było to Światło Twoje, czy grzech mój szedł za mną, nie wiem. Bo nie czułem słodyczy lecz spokój zabarwiany nutką dziecięcego egoizmu. Lecz przyszły przykre doświadczenia dzieciństwa i młodości gdy poznałem okrucieństwo rówieśników i sam zdecydowanie zacząłem z nim walczyć mimo, że się bałem i strach i brak miłości do stworzeń twoich i poczucie, że może jestem lepszy sprawiły, że stałem się krnąbrny. I choć szukałem Ciebie Panie moja pycha czy z tego życia czy może z poprzedniego ukarała mnie. Stałem się namiętny i chociaż nigdy nie skrzywdziłem fizycznie żadnej kobiety w myślach krzywdę zadawałem swym pożądaniem i swego ciała Świątyni Twojej nie uszanowałem. Postanowiłem czekać na tę jedyną. Sam wiesz, że pycha moja sprawiła, że pomimo mej powściągliwości stałem się młodzieńcem walczącym z rzekomą niesprawiedliwością świata, który chciałem zmienić na lepszy. To też była moja pycha. A mój grzech szedł za mną bo oddaliłem się od Ciebie chociaż innym dawałem dobre rady. Świat mnie przerażał lecz rychło zaczął mnie mamić obietnicami. I choć w ryzach trzymałem swój czas i wypełniałem go pracowicie stroniąc od lenistwa i jałowych dyskusji wciąż nie szukałem Ciebie jedyna Prawdo. Pragnąłem Prawdy lecz nie zwracałem się ku niej. Czułem Twą obecność bo anioł Twój sumienie karciło mnie bez litości powiększając mój ból. Poznałem dzięki sztukom walki medytację i filozofie starsze od chrześcijańskiej i żyłem nieustannie z pytaniem. Kim jesteś mój Panie. Jak mogłeś wybrać tylko nielicznych, a pozostawić pozostałych i w swej niezmiernej pysze buntowałem się, bo jeszcze choroba trawiła mnie i nie nadszedł jeszcze czas mego uleczenia. Ćwiczyłem, rozmyślałem o Tobie, cieszyłem się wolnością studencką, bolałem nad moimi słabościami i szukałem tej jedynej. Nie spieszyłem się bo zebrałeś cały kwiat różnorodności i zachwycała mnie ta różnorodność i serce czasami biło szybciej bo nadchodził czas godów, a młode ciało nie trzymane zanadto w ryzach paliło się do namiętności. Jak daleko byłem od Ciebie chociaż czułem, że jesteś tuż tuż. I znalazłem choć długo nie wiedziałem, że to ta. Siła twa Panie pchała mnie do niej. Pytałem się co się dzieje ze mną. Nie czułem namiętności i słysząc tę ciszę słyszałem jakby cichy głos Twojej Świętej Matki. Dla ciebie jest ona przeznaczona. I wierzyć nie chciałem. Lecz zacząłem badać ten kwiat tak skryty przed światem dla swej obrony. I śmiałem się delikatnie z rozlicznych skorupek i łusek, którymi był otoczony i które nie pozwalały mu spojrzeć do końca realnie na ten piękny świat i ludzi. A jednocześnie kwiat ten był tak mocno wrośnięty w prawdę i trzeźwy w swej obronie, że zachwyciło mnie to. Ja widziałem inaczej bo już wierzyłem coraz bardziej, że świat będzie coraz lepszy bo my go zmienimy. My ludzie. Jakże się myliłem i jakże miałem rację. Myliłem się bo ufność pokładałem w ludzkich możliwościach nie myśląc, że to Ty Panie wszystko sprawiasz. Wybacz mi Panie moją pychę i zupełny brak 7 pokory. Ty pysznym się sprzeciwiasz i uczysz ich pokory. I miałem rację bo Ty kierujesz nas nieustannie ku Sobie byśmy poznając siebie poznawali świat i lepszym go czynili. I pokochałem ten Kwiat - Irenkę. I zapłonąłem namiętnością, której we mnie nie było. I ona odczuła to samo. I przylgnęliśmy do siebie. Do końca została nie tknięta lecz namiętność nasza nie pozwoliła nam byśmy nie zaczęli badać sekretów naszego ciała i rozpalać swoją namiętność. Ona doznała nowego uczucia i zmieszana ta niewinna namiętność z miłością czystą ukształtowały ją na kobietę. Lecz moją przemianę ganię i wstydzę się jej bo doznałem tego co ma ukochana lecz dodałem też swą starą namiętność choć o tym długo nie wiedziałem. Bo grzech nasz smaga nas jak bicz ku naszemu zbawieniu do czasu gdy nie zwrócimy się z ufnością ku Tobie. Bo nie dla ciała nas stworzyłeś lecz dla ducha, nie dla namiętności choćby zdawała się niewinna lecz dla umiaru, nie dla doczesności lecz dla wieczności. I radowaliśmy się myśląc, że prawdziwe szczęście uśmiechnęło się do nas, a nie znaliśmy prawdy. Wybacz mi o Panie lecz chociaż czuję żal z powodu swoich grzechów i rozbujałej namiętności i tego, że nie było Ciebie ze mną, bo nie ufałem Tobie (Zmiłuj się nade mną), bardzo czule wspominam te chwile. I nasze drogi były wspólne. I nasze myśli były wspólne. I skończyła się sielanka i wir życia porwał nas. Nie wiedziałem jak okrutnie doświadczy mnie Panie mój grzech i brak ufności Tobie. Gdy ciężko było i wciąż brak było pieniędzy i dzieci się pojawiły, do których nie od razu poczułem miłość rodzicielską największe przyszły doświadczenia. Gdy pierwej myślałem, że ludzie mogą swą dobrą wolą świat zmienić. Ujrzałem jak jestem naiwny i poznałem jak żądze straszliwe trawią ludzi ku ich zgubie. Zawiść. Kompletny brak miłosierdzia. Egoizm, który karze oskarżać i niszczyć, obmawiać i nienawidzieć. Żądze posiadania i władzy i dominacji nad drugim człowiekiem depczą prawa ludzkie chociażby były mądre, bo nikt w Tobie nie składa ufności. I doznałem udręki broniąc się przed tymi nieznanymi mi wcześnie do końca żądzami. I zwątpiłem w człowieka. I sam stałem się celem oskarżenia. Lecz jak to sprawiłeś Panie, że przetrwałem. Lecz długo zabliźniała się rana moja. Panie mój teraz wiem, że słusznie doświadczyłeś mnie dla mego zbawienia i nie pozwoliłeś umrzeć memu człowieczeństwu. I przyszły kolejne doświadczenia jakby nie dość było mej udręki. Oto umarł tragicznie mój tatuś z powodu zawału (wybacz mi Panie jeśli nie zawsze się zgadzaliśmy, a dzięki Twemu miłosierdzi przed jego śmiercią serdeczna miłość łączyć nas zaczęła). I doznałem bólu straszliwego. Ale jakże to nowy był ból dzięki łasce Twojej. Pisałem już o tym, gdy w ten ból włożyłeś słodką miłość Twoją i ukojenie i chociaż w swej pysze myślałem, że znam Boga dojrzałem, że ślepy jestem i tym silniej Ciebie szukałem. Zmieniałem pracę (jeszcze przed śmiercią tatusia) i jednocześnie rozpocząłem działalność gospodarczą - mój byt, chociaż wciąż było ciężko, znacznie się polepszył. I brat mój doznał szaleństwa uznając się winnym śmierci tatusia. I poznałem w tym szaleństwie tę złą siłę, która pożreć chciała i mnie i tych, którzy pracowali w poprzedniej pracy ze mną. I do bólu po stracie tatusia doszedł strach o przyszłość brata. A nosiłem na piersi (i noszę) medalik Niepokalanej Matki Twojej. I dałem go bratu swemu prosząc go usilnie, aby nie poddawał się złym podszeptom sił, które w nim źle mu czynić kazały. I dzięki twej łasce gorącą choć niedbałą modlitwą prosiłem o zbawienie duszy mojego braciszka. Do tej pory pojąć nie mogę co się stało, bo brat wyzdrowiał jakby i ciałem i ku radości naszej duchem. Wyspowiadał się i ciało Twe przyjmował i stał się pokorny jak przez całe swe życie nie był. I nagle zakończył swe życie sam się na nie targając. Wiesz Panie mój i Boże mój najsłodszy, Jedyna Nadziejo moja jak wielka rana powstała w sercu moim. I ból dotkliwszy poczułem nawet niż po śmierci tatusia. I modliłem się o Panie dla obu o Zbawienie i obwiniałem się, że może coś zaniedbałem. Ty wiesz Panie jak gorliwa była to modlitwa. O nic nigdy tak nie prosiłem jak o zbawienie moich ukochanych. I sączyłeś we mnie powoli swą słodycz, której wcześniej znać nie chciałem, bo nie zwracałem się z ufnością ku Tobie. I po długim czasie rana się zabliźniła. I zacząłem Ciebie szukać, bo dałeś mi poznać światło swej miłości. Czy byłem opieszały i leniwy. Tak. Omal nie zginąłem w wypadku, lecz ty cudownie niedraśniętego mnie ocaliłeś, bo nie byłem jeszcze gotów. Doświadczenie moje było wciąż za małe by poznać Ciebie. I chociaż widzę jak intensywnie szukam, a inni jakby w ogóle nie szukali wciąż błądzę, bo moja pycha idzie za mną. Moja 8 pycha i moje pożądanie. Uleczyłeś moje rany i dałeś na powrót wiarę w człowieka. I zacząłem ufać twojej opatrzności, lecz lękliwie. Jak dzieci lękają się gniewu ojca i nie przytulą się nim lęk minie. Powoli na powrót uczyłem się miłości do innych i dzięki twemu miłosierdziu poznawałem w nich stopniowo światło Twoje. I zacząłem się brzydzić wszelką obmową, bo czułem, że Ciebie ranię mój Panie chociaż Ciebie zranić nie można, bo ty kochasz nawet oprawców. Jestem oprawcą i mój grzech na drzewo krzyża zawiódł Ciebie Panie i wstąpiłeś do otchłani grzechu mego i tam mnie odnalazłeś. Lecz tegom wtedy jeszcze nie wiedział jak wiem teraz. A mój umysł starał się badać prawdy Twe Panie. Pisma święte dane nam ku naszemu zbawienia zacząłem studiować żarliwie lecz chociaż tak znajome się wydawały nie widziałem jeszcze świtu. I w swej miłości postawiłeś na mej drodze Pana Witka. I dzięki książką o twej boskiej inkarnacji poznałem, że Jesteś Jedyny. Wszystkim we wszystkim. Wciąż ten sam i niezmienny. Byty widzialne i widzialne stworzyłeś w swej miłości niezmierne. I stworzyłeś człowieka na Swój obraz i podobieństwo. I pojąłem, że każdy do ciebie należy. I światłość poznałem w ludziach. I jak święty apostoł twój wiem, że nie ma już żyda ani chrześcijanina, mahometanina ni hindusa, mądrego i głupiego, pięknego i brzydkiego, bogatego i biednego, bo tylko Ty jesteś (bądź uwielbiony mój Panie). I tym silnie zaczęła się udręka mej duszy bo nie byłem wolny, bo zmysłowość moja biczowała mnie. I wściekałem się na moją ukochaną i zdradę obmyślałem i karmiłem się swą udręką i na dno otchłani wstępowałem. I w otchłani Ciebie spotkałem, bo za mnie na krzyżu umarłeś. Jak dobry jesteś mój Boże. Teraz do Ciebie należę i wstydzę się moich grzechów. Ty je zmażesz bym był z Tobą na wieki jak TY JESTEŚ W OJCU A OJCIEC W TOBIE. I nie wódź mnie na pokuszenie. Lecz w swym miłosierdziu daj mi ufność Panie mój bym w Tobie złożył wszystko w pokorze jaką dajesz Świętym Swoim. Amen. 32. Panie mój i Boże. Tylko Ty jeden prawdziwy Jesteś. Wlewasz w serce moje słodycz jakiej nigdy nie zaznałem. I choć czuję jej odrobinę i czuję, że z bezmiaru słodycz ta pochodzi umarłbym gdyby jej było więcej. Dzięki Ci mój słodki Jezu, że dajesz mnie grzesznemu płakać ze szczęścia i radować się Twoją Chwałą. 33. Teraz wiem, że tyle Dajesz nam Siebie ile znieść możemy. Jak wielkie rzeczy przygotowałeś nam grzesznym. Niech serce moje nie przestaje wielbić Twej dobroci. A gdy z konieczności niesienia spraw doczesnych nie mogę zagłębiać się w Twe tajemnice Ty mój Panie módl się we mnie jak to od wieków czynisz niezmiennie. Bo jesteś wciąż ten sam i nie ma w Tobie żadnej zmiany. 34. Bezmiarem miłosierdzia Jesteś Panie mój. Cóż znaczy grzech przy miłosierdziu Twoim. Ludzie trudzą się by zdobywać dobra – marność doczesną, wyniki sportowe, władzę i panowanie i dominację, by zaspokoić zachcianki ciała. I według ciała innych oceniają żyjąc w ułudzie. Dlaczego się tak trudzimy mając słabszych w pogardzie. Czy nie wiemy, że w jednej chwili podnosisz słabego i w swym miłosierdziu czynisz go równym sobie. Jak wielka jest Twa miłość Panie. Musimy to wiedzieć, bo Stworzyłeś nas Panie na swój obraz i podobieństwo. Jeśli chcemy poznać prawdę musimy się stać śmieszni w oczach innych. Bo chociaż wszystko co stworzyłeś święte jest człowiek tego nie widzi dopóki nie odwróci się od marności i nie zwróci do ducha prawdy. Święty dostrzega świętość we wszystkim. Ty Jesteś Świętością i Prawdą i bezmiar jest Twego dobra. Kto nie odwraca się od pożądliwości oczu, pożądliwości ciała i pychy żywota i nie ma ich w pogardzie ten nie może poznać prawdy. 35. Słodkości serca mego, Światłości oczu moich co mądre jest w oczach Twoich wyśmiane musi być przez ludzi, którzy w ciele sieją. Teraz gdy otwarłeś oczy moje widzę, że słusznie ponoszę karę, którą sam sobie wymierzam. I wiem, że nigdy nie pozwalasz człowiekowi na rozpacz i nie pozwolisz mu nieść brzemienia, którego by nie mógł unieść. A brzemię rozpaczy nas przygniata byśmy z pokorą poprosili o pomoc Ciebie Panie i ukorzyli się. Gdzież jest moja pokora - droga do wiecznej szczęśliwości. Mieszka we mnie, a ja jej nie dostrzegam. Bądź uwielbiony Jezu w świętych Twoich, którzy w pokorze nieśli swoje i innych ciężary dla chwały Twojej. 9 36. Po cóż jeszcze mówię mój słodki Jezu. Nawet gdy pragnę głosić prawdę grzeszę pychą i dostaję chłostę z powody swej zarozumiałości. Bo czy moje pragnienie może być Twoim jeśli nie wypływa z pokory. 37. Uczyń mnie cichym i pokornym mój dobry Jezu, och jak dobry i miłosierny i cichy i pokorny. Gdy schodziłem do otchłani grzechu mego czułem, że Jesteś przy mnie dyskretny i tak pokorny i cichy, że nie jestem w stanie tego wyrazić słowami i nikt tego nie uczyni. Wiesz mój Jezu, że takim pragnę być. 38. Nie ma we mnie pragnień innych aniżeli czynić Wolę Twoją chociaż silniejszym jest pragnienie by rozpłynąć się w oceanie miłości, którą namiastkę poczułem i tęsknię do Ciebie Panie. Wiem, że nie jestem czysty. Chociaż ty uczynisz mnie takim w wybranej chwili. Mówię o chwili ale jak może istnieć chwila jeśli Ty jesteś ponad czasem. Jeśli nie zezwalasz świętemu twemu ulec skażeniu to jest każdej istocie stworzonej na Twój obraz i podobieństwo to każdy będzie zbawiony i każdy wróci do Twej własności. A jeśli nie ma czasu i Ty jesteś wieczny i my jesteśmy wieczni (Ty i Ja – kiedy będzie tylko Ja). Jak niezrozumiałą iluzją się więc karmimy z powodu grzechów naszych. 39. Nie daj mi Panie umrzeć wcześniej aniżeli moje ja zostanie ukrzyżowane i będzie tylko Twoje Ja. Pozwoliłeś byśmy byli oprawcami Twymi, byśmy Cię ukrzyżowali, Wstąpiłeś do otchłani udręczonych dusz naszych. I ty świętym nieskalanie będąc poznałeś najgorszą zgniliznę naszych złych myśli, słów i czynów. Kiedyż złoże swą ufność w twej męce przez którą rozlałeś nieskończone miłosierdzie na Ziemię. I nie będzie już Boga i człowieka, Stworzyciela i stworzenia tylko JA JESTEM. 40. Wyrwałeś mnie z sideł zła z otchłani. Umocnij mnie Twoim Duchem i użyj jako świętego narzędzia Twego. Daj mi pokorę świętych Twoich. Ty zezwalasz Świętym Twoim schodzić do otchłani w najmroczniejsze zakamarki duszy udręczonej by ją wyrwać dla Światła Twego. Ty zsyłasz na Świętych Twoich pokusy, które niewielu znieść może dla zbawienia wielu. Niegodzien jestem Panie tej łaski i wiem, że jeszcze słaby jestem jak niemowlę by walczyć jak lew w sprawie światłości. I pokory mi brak, i ufności mi brak, której udzielasz Świętym Swoim. 41. Tak wiele mi dałeś Jezu mój słodki. Czy będę Ci Panie w stanie podziękować za nieskończone miłosierdzie Twoje. Ośmielam się prosić o więcej i o wszystko. Twe miłosierdzie nie zna granic daj mi więc ufność dziecka bym prosił o wszystko. 42. Boleję Panie mój. Daj mi bym bolał jak Ty bolałeś w Ogrójcu przed śmiercią krzyżową gdy widziałeś niewdzięczność naszą. Nie ufamy miłosierdziu bo grzechy nas wiążą i nimi się karmimy zamiast prawdą. W swej naiwności myślimy, że jakimś sposobem da się pokombinować i prześliznąć do nieba. Nie wiemy i nie chcemy wiedzieć, że nie ma nic zakrytego co by nie miało być odkryte. I nie ma nic powiedzianego na ucho co by nie miało być głoszonego na dachach. I jeśli nie zwrócimy się z ufnością ku Tobie i jeśli nie poznamy jak cierpimy z powody naszej ignorancji i nie zagłębimy się w Twoim miłosierdziu skąd weźmiemy siły by znieść prawdę w owej chwili. Gdy czuję słodycz Twej bliskości mój Jezu wiem, że wstydu nie doznam. I nie dozna wstydu żadna dusza choćby jej grzechy były najokropniejsze jeśli zaufa miłosierdziu Twemu. 43. Gdy czuję jak ignorancja we mnie narasta zaczynam się lękać. Daj mi bojaźń bym się lękał i brzydził grzechu każdego. I powstawał nim upaść zdążę. Niech grzech mój kuje mnie i bodzie i pali ogniem okrutnym. 44. Proszę Cię za wszystkich. Spraw by wszystkie dusze zwróciły się do Ciebie z ufnością i by rozpłynęły się w miłosierdziu Twoim, bo nie daremna była ofiara Twoja. 45. O daj mi Panie w tym co napiszę nie było nic mojego, nic z pychy i nic z pożądania. 46. Jesteś Wciąż Ten Sam i Niezmienny, bez początku i końca, bez granic i czasu. Światłość Wiekuista, Szczęście Wieczne, Dobroć, Miłość i Miłosierdzie niewyczerpywalne. Pokora bez granic, Spokój niepojęty. Ponad czasem i przestrzenią. I dla człowieka niemożliwym jest pojąć Ciebie Panie. Nawet Ci którym objawiasz Siebie tylko tyle otrzymują ile znieść mogą aby ze szczęścia nie umarli. W swym miłosierdziu stwarzasz byty materialne i w nich 10 tchniesz życie. Czy istotne jest kiedy stworzyłeś człowieka. Nie jest istotne. Bo ty jesteś wieczny i bez czasu. Stworzyłeś nas na swój obraz i podobieństwo. Ciało doczesna świątynia ducha twego jest święte bo w nie włożyłeś „cząstkę” Siebie, a ponieważ Jeden Jesteś i niepodzielny mieszkasz ten sam w duszy każdej istoty. Czym się więc różnimy od Ciebie. Ty wiesz, że jesteśmy w Tobie Jezu jak Ty w Ojcu i jak Ojciec w Tobie i jak Duch Święty w Was. Razem Jedno jesteście. Człowiek nie może pojąć, że wszystko jest jednym, że Ja Jestem. Nie może pojąć dopóki mieszka w ciele materialnym (to jest istotne). Jeśli nas stworzyłeś to po co ? Możesz być i tak szczęśliwy na wieki. A jest tylko jeden powód jak dla mnie. Twa Miłość Panie Jest tak wielka, że w swej doskonałości postanowiłeś „podzielić się” szczęściem wiecznym z człowiekiem. Nawet nie podzielić lecz zawrzeć człowieka w tym szczęściu. Uścisku miłościwym Twoim. Jak słodko jest należeć do Ciebie Boże. Czym był grzech pierworodny. Jaką niewdzięcznością karmi się człowiek za nieskończoną dobroć Twoją. Nie wiem. Wiem natomiast, że jeszcze nie rozpocznę dnia grzechy drobne i większe i ciężkie wynikające z pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy żywota płyną jak szeroka rzeka. I jeśli nawet myślę, że nie grzeszę to grzeszę, bo wtedy pycha mnie rozpiera. Pragnę być coraz bliżej Ciebie. Wiem, że człowiek nie grzeszy lub grzeszy w stopniu minimalnym tylko wtedy gdy Jednoczy się z Tobą z prawdą, która w nim mieszka w modlitwie pełnej ufności lub medytacji, gdy wyzbywa się przywiązań do tego świata i do swego ciała. Jak słodkie i jak świetliste są to chwile nikt nie powie. Ci którym chociaż troszeczkę im Siebie objawiłeś nigdy tego nie wyrażą Jak zatapiali się w słodkiej szczęśliwości, której troszeczkę doznawali i czuli, że jest jej bezmiar i gdyby ten bezmiar przelał się w nich umarli by ze szczęścia. Ja już wiem, że bezmiar szczęścia mieszka we mnie i szukam go i Ty wiesz Panie mój jak opieszały i niegodny jestem. Nie znajdziemy Cię Panie ani w tym co najgłębsze, ani co najwyższe, ani co nieskończenie małe, ani co nieskończenie wielkie, co piękne i brzydkie, co kwitnące i co umierające. Znajdziemy Ciebie Panie tylko w sobie. Jesteś wszystkim we wszystkim. I wszystkie Twe wspaniałe dzieła wołają. Ja Jestem. Lecz jak mówi nasz poeta biada nam jeśli odnajdujemy Ciebie we wszystkim, a nie odnajdujemy Ciebie w sobie. Wiem też, że bez Ciebie nic uczynić nie możemy i że każdy nasz dzień jest policzony. Jak więc dotrzeć do Ciebie. A to też wiemy za przykładem Świętych. Boimy się świętości myśląc, że jest dla wybranych. Lecz tak nie jest bo świętymi jesteśmy, bo ty Jesteś Święty, który wybrałeś sobie nas na mieszkanie. Tedy powinniśmy dostrzegać świętość u innych i u siebie. Jeśli dostrzegamy świętość u siebie a nie widzimy jej u innych to karmimy się pychą i zakłamaniem. Ten sam Jesteś we mnie i w każdym kogo postawisz na mej drodze. Dlatego z pokorą winienem paść na kolana przed każdym człowiekiem. Czy z lekkimi grzechami, czy z ciężkimi grzechami Ty Jesteś w każdym wciąż ten sam i niezmienny. Jeśli los nasz jest różny to jest efekt nawet może nie do końca naszych grzechów lecz drogi jedynej i właściwej, którą każdemu wybrałeś. Bo na przykład jeśli bogacz współczuje biednemu i dzieli się z nim co ma w swoim miłosierdziu dziękując Ci Panie, że mu na to zezwalasz zbliża się do źródła miłości. Podobnie jest jeśli biedak Tobie uwielbienie składa i nie narzeka na swój los. Jeśli natomiast bogacz gardzi biednym, a biedny zazdrości bogatemu i pławi się w obmowach to niewątpliwie obydwaj uciekają od źródła prawdy. Dlatego każdy nasz krok i każda myśl winna być Tobie poświęcona mój Panie. Ile czasu poświęcę na kontemplację Ciebie, Ile myśli, czynów i westchnień skieruję ku Tobie. Wiele jeśli zaufam Tobie i podejmę wysiłek niewielki by współpracować z Łaską Twoją, która nie ma końca. O dzięki Ci Panie, że wszystko woła do mnie o moim Panie i Stwórcy. Wybacz mi Panie, że tak opieszały jestem w miłości do Ciebie i ludzi. Brak mi ufności. Ty dajesz wszystko, dajesz i ufność. Daj mi Panie tyle ufności abym mógł przyjąć ufność bez granic, którą Ty dajesz i dzięki której my grzeszni zbliżamy się do Źródła Miłości Nieskończonej i przy śmierci ciała naszego doczesnego łączymy się z Miłością Prawdziwą. Z głębokości wołam do Ciebie Panie brak mi ufności. 47. Nie ma już chrześcijanina, żyda, muzułmanina, hindusa, .... jesteś tylko Ty. Miłość ta sama we wszystkich. Wszystkie imiona są boskie i wszystkie imiona są Twoje. Rodzice moi wychowali mnie jako chrześcijanina. W imię Jezusa i Maryi pragnę więc wysławiać Ciebie 11 Boże. Myślałem, że oświeci mnie światłość przy medytacji, do której nieudolny jestem bo nie mogę wyzbyć się myśli. Ty wlałeś niepojętą cząstkę słodyczy, która jest bez granic w serce moje gdy wołałem w modlitwie i strumień myśli kierowałem ku Tobie. Dlatego czy jemy czy pijemy, czy się modlimy, czy cokolwiek innego czynimy możemy trwać sercem przy Tobie. Niewielki to wysiłek. Mniejszy niż zbudowanie domu, zdobycie wykształcenia czy osiągnięcie wyniku sportowego. Bo to co duchowe dane jest za darmo i natychmiast. Wystarczy tylko odrobina ufności. To co materialne okupione jest dużym wysiłkiem, a często i udręką. 48. Nie chcę Panie zwracać się ku marnością światowym. Lecz sam mi mówisz jeśli osiągniesz świętość żyjąc w tym świecie i dla tego świata, tu gdzie cię postawiłem wielkie będzie twe (Twoje Panie) zwycięstwo. 49. Czy melancholią jest tęsknić do Ciebie Panie jeśli ukazałeś mi cząstkę Siebie i napełniłeś mnie słodyczą. Zawsze żyłem blisko śmierci jakby do niej przytulony lecz z powodu grzechów swoich i uzależnień strach mi towarzyszył choć wiedziałem, że śmierć jest bramą do Ciebie. Och jak słaby byłem i jak nic nie wiedziałem. Teraz czuję ufność choć słabą bo doznałem Twej słodyczy, gdy wyrwałeś mnie z otchłani. I już mój lęk przed śmiercią jest mniejszy. I Tęsknię do Ciebie i śmierć słodsza mi się zdaje niż życie. I już wiele wiem, a mam wrażenie że mniej wiem niż wprzódy. 50. Miłosierdzie Twoje nade mną Jezu ! Miłosierdzie Twoje nade mną Jezu ! Miłosierdzie Twoje nade mną Jezu ! 51. Kto szuka znajduje, a kołaczącemu otworzą. Spraw Panie bym szukał i kołatał. Nie chcę trochę. Chcę wszystko. Jestem natrętny jak dziecko i pragnę być z Tobą. Wiem, że wszyscy jesteśmy pielgrzymami do Ciebie. Każdy z nas dotrze do celu według swej kolejności. Pokonasz grzech i śmierć. I wszyscy będziemy z Tobą szczęśliwi, co ja piszę już jesteśmy szczęśliwi jeśli Jesteś wieczny i ponad czasem, a Jesteś (lecz o tym nie wiemy). 52. Daj nam Jezu oczy, które by widziały bo ślepi jesteśmy. Daj nam Panie uszy, które by słyszały bo głusi jesteśmy. Daj nam miłość byśmy mogli Ci dziękować w każdym człowieku za niezliczone dobra Twoje. 53. Dlaczego choć wydaje mi się, że się staram ufność do Ciebie wlewać w serca tych, których kocham i tych których spotykam na swej drodze sieję zwątpienie. Czy ma pycha jest tak wielka. Dlaczego jeszcze mówię jeśli nie potrafię. Proszę Cię Panie bym mówił bardzo mało, a modlił się nieustannie. Jeśli ja przestanę się modlić Ty módl się za mnie jak to czynisz od wieków. 54. Może traktuję innych jak obiekty do pouczenia, a nie jak tych którym świadectwo trzeba dawać. Bądź uwielbiony za Świętych Twoich, Jak Święty Franciszek, Święty Ojciec Pio, Matka Teresa i niezliczona rzesza świętych. Oni byli pokorni, a niezliczonych upokorzeń doznawali i nie skarżyli się lecz Wielbili Ciebie Panie za to, że mogą otrzymać te upokorzenia i cierpieć dla Ciebie. Kiedy pójdę ich śladem. Wystarczy tak niewiele. Służyć innym (tym których stawiasz na mej drodze) i wszystko znosić cierpliwie i z pokorą, z czystym i niewzruszonym sercem, zatopionym w błagalnym dziękczynieniu Tobie. 55. Nie pamiętać dobra, które uczyniliśmy. Nie pamiętać zła, którego doznaliśmy. Swe grzechy zanurzyć z ufnością w Twoim Miłosierdziu. To jest droga do Ciebie. Czy Święci dla zasług czynili dobro, czy tylko dla Chwały Twojej. Czy pamiętali upokorzenia i zniewagi, czy tylko wielbili Ciebie, że zezwalasz im cierpieć. Czy mieli ufność by złożyć swe życie na ołtarzu Twego Miłosierdzia. Gdzież jest świętość moja. Jest i mieszka we mnie. 56. Słodyczy serca mego. Jezu Chryste i Pani Nasza Maryjo nie pozwólcie mi nigdy krytykować innych religii, w których prawda Jednego Boga się objawia. Nie pozwólcie mi nigdy bym zawładnął Jedynym Bogiem Tylko dla siebie i wąskiej grupy ludzi. Pozwól mi natomiast o Panie w cichości serca kontemplować miłosierdzie Twe bez granic, że uczyniłeś mnie na swój obraz i podobieństwo i nie dałeś świętemu Twemu ulec skażeniu, bo Stałeś się człowiekiem i dla zbawienia wszystkich dałeś się pohańbić. Opuszczony przez Ojca. Zbity i wylżony. Kłębek bólu oddałeś się na śmierć haniebną na krzyżu. Wstąpiłeś do piekieł – do 12 otchłani grzechów naszych. Jak bardzo byłeś opuszczony, jak wielką otchłań naszej nędzy zgłębiłeś. Lecz mimo to ufnie Oddałeś Ducha Ojcu Swemu. Dlatego Jesteś cichy i pokorny gdy wydaje się nam, że nas opuściłeś i gdy brak nam ufności. Trzymaj nas w swym ręku Jezu i nie wypuszczaj bo wielką ofiarę złożyłeś za nas. 57. Jesteś Bogiem i Panem Jedynym. Choć uświęciłeś ten świat on przeminie bo z materii jest. Rodzi się rozwija i umiera. Nasza dusza nie umrze lecz zjednoczy się z Tobą, bo w Tobie trwa. Oczekujemy chwili naszego wyzwolenia. Zbawicielu, Zbawicielu, Zbawicielu mój drogi. Twoja jest droga, prawda i życie. 58. Dlaczego nasz umysł zawłaszcza ciebie Jezu dla siebie. Wydaje mi się, że mój umysł tego nie robi. Lecz mówiąc to w pysze grzeszę. Daj mi pokorę świętych i tylko pragnienie pełnienia Twojej Woli. 59. Wiesz Panie, że Ty Sam decydujesz o wszystkim. Jeśli zechcesz co napisałem dzięki Łasce Twojej inni przeczytają. Jeśli nie zniknie to i nie ujrzy światła. Bo nie można opisać, ni opowiedzieć, Chwały Twojej Panie. Nie można wyśpiewać Twego Miłosierdzia. 60. Gdyby człowiek poznał Twe miłosierdzie odwróciłby się od wszelkiego zła natychmiast. Dlatego tęsknię do Ciebie Jezu Boś Ty Jest moją drogą, moim spełnieniem i moją wiecznością. Amen. 61. Nie daj mi nigdy bym z powodu tęsknoty za Tobą nie wypełniał świętych obowiązków służenia tym, których postawiłeś na mej drodze. Bo przez służbę i modlitwę możemy do ciebie dotrzeć. Święta zasada ojców naszych „Módl się i pracuj” niech się we mnie spełni. Modlitwa ciągłe oddawanie czci Tobie Panie Mój i Uwielbianie Twego Miłosierdzia. Praca dla innych. Nie pozwól mi bym myślał o sobie. Jeśli pracuję z myślą i dla innych kontynuuję modlitwę. Jeśli pracuję dla siebie już odchodzę od prawdy. Bo jeśli dla siebie gromadzę dobra to się do nich przywiązuję. Sieję w ciele to w ciele zbiorę plon. Gdy pracuję dla innych to spełniam Twoją Wolę. Spełnianie Twojej Woli jest pracą w duchu. Jeśli więc modlę się z pokorą i ufnością do Ciebie oraz z pokorą i ufnością służę innym to sieję w duchu. Nadzieja więc moja, że w duchu zbiorę plon. Niech się tak stanie zgodnie z Twym odwiecznym zamysłem. Amen. 62. Z czego wojny, nieszczęścia, upadki, tyrani, prześladowania i klęski wszelakie jeśli nie ze sprzeciwiania się Woli Twojej. Nie potrafimy pełnić Woli Twojej Panie. Możemy jednak uczynić świat lepszym lecząc się z pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy żywota u jedynego i najlepszego lekarza Pana Boga Naszego Jedynego. Pan Bóg mówi każdemu w jakim imieniu ma być uleczony. Moim imieniem jest Jezus i Maryja. Jeśli w tym imieniu zostałem przyjęty do wspólnoty, w tym imieniu wrastałem, w tym imieniu umrę. Wybrałeś mi Panie piękne życie. Jeślim się buntował i znieważał Ciebie wybaczysz mi w dniu sądu wszystko jeśli zaufam Twemu Miłosierdziu. Wierzę, że zaufam. Choć krucha jest wiara moja. Nawet nie jest jak ziarnko gorczycy. Lecz chociaż ja słabo wierzę Ty Jezu wierzysz za mnie i we mnie. Ty nas znasz i wiesz jak wiele jesteśmy warci skoro wszystko za nas oddałeś. Gdy moja wiara krucha. Twoja niewzruszona i wieczna. Gdy moja ufność słaba. Twoja ufność dla mnie niewysłowiona i nieustanna. Bądź uwielbiony mój dobry Jezu. 63. Chcę Cię wielbić przed ludźmi. Lecz daj mi serce czyste i siłę milczenia bym w pychę nie popadał. 64. Naucz mnie Panie modlić się w cichości serca. Naucz mnie, bym wciąż był blisko Ciebie. Tego tylko pragnę. 65. Dawno nie pisałem i teraz piszę, bo wciąż wracam do ponownych moich narodzin Adwentu roku 2000 i wielbię Cię panie całym sercem za łaskę, którą mi okazałeś. 66. Byłem w przedsionku piekła, gdzie Ty Jezu pod każdym boskim imieniem czekasz niewysłowienie Cichy i Pokorny. I tam poczułem czym jest odtrącić Boga, Ta straszna ohyda odtrącenia Ciebie Panie to niezrównane nieszczęście NIEZRÓWNANE NIESZCZĘŚCIE człowieka, bo odrzucając Ciebie odrzuca i siebie. Lecz Ty tam Jesteś i czekasz i wszyscy do Ciebie przyjdziemy. WSZYSCY każdy według swej kolejności. Dzięki Ci Panie, że 13 wyrywasz duszę ze straszliwej piekielnej udręki jak i mnie wyrwałeś. Nie daj mi nigdy zmarnować Twego Miłosierdzia. 67. I nawet pół doby nie minęło i dzięki Twej Nieskończonej Łasce znalazłem się w przedsionku nieba. O jak cudowny Jesteś Panie Mój i Boże. Nie wiem jak to się stało, że błagałem jak błagał Święty Franciszek uznając się za nieskończenie słabego. I Słodycz Twoja mnie ogarnęła. Czułem, że Jest Słodycz we Mnie. Błogostan. Otrzymałem jakby nieskończoną odrobinkę i jednocześnie czułem, że Twa Słodycz jest bez granic, bez granic. Gdybym otrzymał jeszcze troszeczkę umarłbym. Chciałem krzyczeć „Dość już Panie, bo umrę ze szczęścia”. Och jak pragnę znów być z Tobą. Wierzę, że tego nie zapomnę, aż do śmierci, a potem Będziemy Razem. Okaż swoje miłosierdzie mnie grzesznemu. 68. Oto Dałeś Panie niewysłowioną słodycz gdy jeszcze nie byłem w pełni nowym człowiekiem lecz grzech mnie ścigał bezlitośnie, grzech, który pielęgnowałem zamiast miłości do Ciebie i do wszelkiego stworzenia, które jest Twoim tchnieniem i życiem, które dajesz ze Swej dobroci. 69. Od czasu słodyczy do czasu gdy stanąłem z odwagą przed Prawdą minęło kilkanaście dni. Gdy stanąłem przed Prawdą doznałem ukojenia i jak wpierw marzyłem o śmierci i zjednoczeniu z Tobą potem poznałem, że nie ma zapłaty bez pracy, nie ma zwycięstwa bez zawodów. Jeśli ty przyszedłeś by służyć i dawać to i ja mam tak czynić, a w stosownej chwili mnie wezwiesz. Bądź Wola Twoja. Czyń ze mną co zechcesz i dozwól mi by mój bieg był ostatni, chociażby był morderczy jak wojownika spod Maratonu. Błagam Cię o to. Łaska Twa jest bez granic i wszystko Możesz, bo wszystko jest Ci poddane. 70. Teraz wierzę, że wszystko jest Jedno. Jeden ocean Miłości. Ty Panie Jesteś Oceanem stworzenie to krople wody. Gdy skondensuje się para, którą bierzemy za prawdę, a jest iluzją wpadniemy z nadzieją w Ocean, my krople deszczu i będziemy Oceanem. Bądź Uwielbiony teraz i na wieki bo Twa Łaska jest nieskończenie wielka jeśli sprawiasz w Swej Miłości by krople wody stały się Oceanem. Od wieków nas wybrałeś. A ponieważ dla Ciebie nie ma czasu wybrałeś nas Teraz. 71. Krzepnę teraz jak lawa, która wypłynęła po wybuchu wulkanu. Według Twej Woli mnie prowadź Gdy stanę się opoką będę gotów by służyć prawdzie we wszystkim. Jestem jak słabe dziecko, które się uczy chodzić. A Ty jesteś mi Matką. Daj mi serce czyste i pokorne, bo tylko wtedy Twa Łaska ujawni się we mnie. 72. Zaczynam służbę od siebie, bo jeśli nie potrafię służyć sobie, komu mogę służyć. Jeśli nie uleczę siebie, kogóż mogę leczyć („Lekarzu ulecz wpierw siebie”). Jeśli sam nie mogę znaleźć Zbawienia, komu wskażę drogę. Ja ślepy jak mogę poprowadzić ślepego. Ty Panie Jesteś mi drogą i podporą i celem. 73. Służyć Tobie mogę tylko poprzez stworzenie (Jeśli nie kocham brata, którego widzę jak mogę kochać Boga, którego nie widzę), bo Ty jesteś w stworzeniu w takiej formie jakiej mogę dobrze służyć. 74. Jeśli już mogę być swoim sługą czas bym stał się sługą rodziny poprzez troskę o tych, których mi Dałeś. Służyć w każdej drobnej rzeczy i myślą i słowem i czynem. Co im czynię czynię Tobie. 75. Jeśli mogę służyć sobie i rodzinie może potrafię służyć każdemu człowiekowi napotkanemu na swej drodze i całej przyrodzie. Drugi człowiek to Ty, cała przyroda to wciąż Ty. Wiem, że wszelkie ciała, które widzę to moje złudzenie, bo gdybym ujrzał je takimi jakie są naprawdę nic bym nie ujrzał poza Jednym Bogiem Oceanem Miłości bez czasu i przestrzeni. 76. Dałeś mi wskazówkę bym szukał Ciebie w sobie, bo tu Jesteś najbliżej mnie i służył innym. Bo gdy służę czy dobrą myślą, czy dobrym słowem, czy czynem dobroczynnym, czy pracą sumienną czy modlitwą wtedy dajesz mi łaskę bym spojrzał oczyma, których nie mam do swego wnętrza i ujrzał promyk Prawdy. 14 77. Wszystko jest więc służbą. Pragniesz Panie byśmy wypełnili każdy nasz obowiązek, każdą pracę bez przymusu, ociągania, pragnienia pochwały, sławy czy nagrody. Daj mi entuzjazm i czyste serce do takiej pracy. 78. Widzieć Ciebie mój Panie w każdym i w każdej sytuacji nawet gdy złorzeczą i biją i katują i przed trybunały wiodą i odmawiają schronienia i strawy i za śmieć mają to jest wielkie wyzwanie dla człowieka, który pragnie osiągnąć prawdę. 79. Czyń ze mną co zechcesz lecz pozwól mi bym w tej epoce połączył się z Tobą. 80. Co mam czynić? Czy to co czynię to za mało czy w sam raz? Pewnie jedno i drugie. W sam raz bo codzienne obowiązki są cały czas. Za mało, bo cóż można dać za nieskończoną Łaskę jeśli co czynimy czynimy dzięki tej Łasce. 81. Pragnę mój Panie trwać przy Tobie dniem i nocą, każdą myślą, każdym czynem, nawet każdym snem jak Ty trwasz nieustannie przy mnie. Po cóż mnie jeszcze umysł rozprasza. Dlaczego nie potrafię trwać w Tobie na modlitwie, medytacji, czy pracy. Dlaczego moja droga duchowa jeszcze jest jak pierwsze kroki dziecka. Kiedy stanę się silnym jak mężczyzna. 82. I oto przyszedł taki sen. Śniły mi się najpierw jakieś dziwne rzeczy jak to czasami bywa. Nagle znalazłem się pewnie w Indiach. Duży nietypowy budynek jakieś sytuacje i rozmowy, których nie zapamiętałem. Jestem w domu. W sąsiednim pomieszczeniu jest łaźnia za ścianą słyszę śpiew Pana Sai. Głos jest męski, silny, bardzo dźwięczny i pełen radości. Pieśń jakby mi znana przepełnia radością i nadzieją. Jest jakby półmrok. Znajduję się pomiędzy łaźnią a pomieszczeniem. Wejście do łaźni jest bardzo szerokie i bez drzwi. Pan Sai kąpie się w dość dużym basenie. Jest przepasany (może nawet ubrany). Twarz młoda może 40 lat albo młodszy. Włosy afro, ale nie tak bardzo jak obecnie. W basenie jest jakby bardzo mało wody, bo Pan Sai brodzi w wodzie, chyba po kostki. Patrzy na mnie i pyta po angielsku, która godzina. Odwracam się i pytam osoby w sąsiednim pomieszczeniu. Jest to pewnie mężczyzna, szczupły. Odpowiada. Mówię Panu Sai, że jest 1,04 (może 1,40 – jest raczej pora dzienna). Dziękuje i uśmiecha się. Uśmiech jest niesamowity, przepełniony życzliwością i miłością. Wychodzę spokojny i zamyślony do drugiego pomieszczenia. Po chwili dziękuję osobie, która podała mi godzinę. Budzę się. Jestem rozgorączkowany [nawiasem jestem zdrowy]. W domu jest gorąco, pewnie piec się włączył jeszcze przed północą. Wstaję i sprawdzam godzinę. Dochodzi 0,30. Najwyraźniejsza we śnie jest twarz Pana Sai ze słodkim i przyjacielskim uśmiechem oraz pieśń. Nie wiem czy mogę ją odtworzyć. Teraz po 7 godzinach może częściowo. 83. Mój dobry Jezu słusznie cierpię z powodu swej pychy i gadulstwa. W swej Miłości Niezgłębionej daj mi o Panie dar milczenia i słuchania co mówią, nawet tego czego nie rozumieją, z pokorą. Za słaby bowiem jestem by mówić. Zmiłuj się nade mną. I nie pozwól mi nikogo ranić nawet gdy bardzo pragnę głosić prawdę. Daj mi dar milczenia i cichej modlitwy. Miłości moja mój Boże i Panie i Dobroczyńco. 84. Od pewnego czasu usiłuję rano prowadzić medytację światła. Wyobrażanie sobie formy czy imienia słabo mi wychodzi. Niezliczona ilość myśli mnie zalewa, o problemach życia i pracy, fantazji związanych z drogą duchową moją czy innych. Ujarzmić umysł. Jest nie łatwo. Kilka razy udało mi się nie myśleć przez krótki czas lecz czułem niedosyt swych starań i kierunku poszukiwań. Dziś kończę 33 lata. I oto pod koniec mało efektownej ok.3040 minutowej medytacji przyszła myśl. Medytuj tak jak ci się Pan Objawił jako Nieskończona Słodycz Miłości. I spróbowałem kontemplować tę Niepojętą Słodycz (Błogość) przez Światło. Serce zaczyna się rozpływać. Może mam lekką gorączkę, bo grypa próbuje nas od pewnego czasu zmóc lecz w tym momencie gdy tak prowadziłem medytację i serce powoli topniało moje dłonie stały się bardzo gorące wręcz parzyły. Panie mój dozwól mi bym Ciebie szukał i nie ustawał w praktyce. Modlitwa rodzinna też wydaje mi się jest coraz lepsza i bardzo muszę pilnować by odbywała się codziennie. Dzieciaki zaczynają lubić śpiew kilku wybranych pieśni Tezańskich. Prowadź mnie Panie bym nie zaniedbał obowiązku względem tych, których mi powierzyłeś. 15 85. Już około 2 miesięcy od przejścia przedsionka piekła i przedsionka nieba przez moją duszę dzięki Twej Łasce Panie. Złych myśli nie ma. Ustąpiły jak za dotknięciem czarodziejskiej ręki. Jak wielka jest Twa Łaska Panie i jak skuteczna. Zmagam się jednak z sobą bo pragnienia cielesne do mojej ukochanej żony są silne. Były drobne spięcia, bo kobieta kochająca chce być przytulana i pieszczona i nawet logiczne tłumaczenia męża nie pomagają. Trzeba zapanować nad ciałem. I dążę do tego by pragnienia były co najwyżej impulsami, a nie odczuciem trwającym przez dłuższy okres czasu. Nauczyć się żyć chwilą tak by skoncentrować się głównie na kontemplacji Pana i jednocześnie zanurzenie się w pracy i ofiarności i służbie. Tak by nawet seks był impulsem chwili i to impulsem służby bez koncentracji na wczoraj, dziś, później, do najbliższego kochania. Widzę po swej kochanej i czystej żonie, że kobiety znacznie, znacznie lepiej to potrafią. Dlatego, z kolei trudniej im pojąć męską psychikę. Modlitwa rodzinna się powoli umacnia. Moja modlitwa jest znacznie doskonalsza. Czuję moc, zwłaszcza odmawiając różaniec i koronkę, jest to moc błogiej pokory i pokoju. Medytacja idzie mi ciężko, ale wyciszenie postępuje powoli i jeśli nawet wydaje mi się, że dalsze zmaganie się jest bezskuteczne widzę dostrzegalne skutki medytacji. Coraz trzeźwiej patrzę na otoczenie, coraz bardziej ranią mnie własne grzechy (choćby najdrobniejsze), coraz mniej zwracam uwagi na cudze błędy, radość i optymizm towarzyszą mi znacznie częściej, coraz częściej odczuwam (może na razie za bardzo w sposób fizyczny) Wszechobecność Boga i Jego Wszechmoc. Rozumiem jasno, że wszystko ma swój cel. Zmagać się, Zmagać się, Zmagać się. Błagam cię Panie Jezu. Dopomóż mnie słabemu. Ratuj mnie, bo pragnę być z Tobą, a zupełnie życiowe pragnienia dominują to pragnienie i jestem smutny. 86. Zysk i strata. Czy jeśli coś nie po mojej myśli idzie czy to zysk, czy strata. Chciałem zorganizować zaplanowane wyjazdy jak najtaniej. Chciałem mieć dziś żonę przy sobie. Prosiłem Cię Jezu o pomoc. Czy wzruszyło mnie, że nagle żona pojechała na popołudnie i noc wiedziona swoim instynktem zrobienia zakupów, które od dawna planowała? Zakupów albo chęci chwilowego odpoczęcia od nas. Tak wzruszyło mnie. To moja słabość. To co dzieje się z połączenia jej woli i Twej Woli bo Ty wszystko czynisz i to co tkamy naszymi pragnieniami idzie za nami czy to ma mnie cokolwiek wzruszać. Czy coś podobnego ma wzruszać mój spokój i miłość, którą staram się wydobyć z siebie dla wszystkich i dla każdego? Nie może mnie wzruszać. Jeśli mnie wzrusza chociażby w najmniejszym stopniu to efekt braku Miłości Prawdziwej i efekt samolubnego ego. Pragnę by zniknęło to co moje, moje-ego. By została tylko Miłość. Tak wtedy będzie zysk. Teraz jest wciąż strata. Ta strata to kolejny klejnot do ostatecznego zysku jeśli cokolwiek z tego zrozumiałem. Święty Franciszku Światłości w Światłości Pana Ty wiedziałeś co to prawdziwa radość, gdy ze spokojem zniesiesz wszelkie upokorzenia i wszelką udrękę nie tracąc miłości - dopomóż mi w tym zmaganiu. Teraz sam siebie dręczę jeśli nie potrafię znieść wszystkiego w pokoju. Jest tylko Miłość i ona jest Prawdziwa. Reszta to iluzja, którą sam sobie stwarzam. Chociaż wierzę mocno wciąż z uporem tkwię w ciemności, bo ciało i umysł chcą dominować nad duchem. O przejdźcie ciemności i przyjdź Światło. Kiedyż Przyjdziesz Panie. 87. Panie mój staram się medytować - słabo mi to idzie. Dzięki ci, że doceniam coraz bardziej moc różańca i koronki, które dałeś chrześcijanom dla ich Zbawienia. Wierzę w Boskość Maryi. Wierzę, że jak niezliczona rzesza Świętych uczestniczy w Twej Chwale i Jesteście Jedno – Ja Jestem – jak Ojciec i Syn i Duch Święty. Staram się zachować wewnętrzny spokój w każdej sytuacji, ale niestety czasami potrafię się zdenerwować niekompetencją urzędników, chociaż z drugiej strony nie mam do nich żalu i szczerze im współczuję. Daj mi siły bym nie ustawał w modlitwie i medytacji, bo duch ochoczy, a ciało słabe. Po co wciąż się odzywam w sprawach duchowych jeśli każde serce i każdy umysł są inne i Ty każde prowadzisz swoją drogą. Chciałem milczeć, a nie potrafię. Czy to Twoja Wola Panie, czy to moja pycha?. Zmiłuj się nad nami. 88. I tak czuję, że wzbiera we mi miłosierdzie do ludzi, których spotykam. W wielu nawet stresowych sytuacjach potrafię zachować spokój. Czuję, że ten spokój jest po prostu we mnie. I staram się myśleć wciąż o Bogu lub powtarzać, krótką modlitwę np. Jezu, Jezu, Jezu 16 mój słodki Chwała Tobie. Słodycz Imienia Boga jest wielka i można chociaż minimalnie ją czuć. Moja modlitwa jest coraz lepsza. Należy odmawiać różaniec i koronkę z wielkim skupieniem i koncentracją – wtedy Jezus i Maryja stają się obecni jak osoba, z którą prowadzi się konwersację. Wtedy jest to bardzo słodka konwersacja. Głos sumienia prowadzi bezbłędnie. Z sumieniem rozmawiać należy, bo wtedy przemawia sam Bóg. Czuję jak wszelkie wskazówki sumienia są precyzyjne i dobre. MEDYTACJA idzie mi tak sobie, bo nie potrafię się wyzbyć myśli czy to o jakichś drobnych problemach, czy o zgłębianiu misterium Boga. Nie należy zgłębiać misterium lecz oddać się tylko w ręce miłości Boga i kontemplować tylko Jego Chwałę. Robię ten sam błąd co Św.Augustyn, gdy usiłował zgłębić tajemnicę Trójcy Świętej. Muszę tylko oddać się w ręce Miłości Boga i kontemplować Jego Chwałę. 89. Gdy ciało jest posłuszne rozumowi, rozum czystemu sercu, a serce wsłuchane w głos sumienia być człowiekiem jest możliwe. Wtedy czuję, że prawdziwie jestem człowiekiem. Wtedy kocham i okazuję miłosierdzie. Lecz jak dotrzeć do Boga. Muszę zapomnieć o sobie i zamienić się w Miłość jak Ojciec Święty. czy Matka Teresa, czy Św.Franciszek ... 90. Znów drobne spięcie, bo świadectwo mojej wiary nie przystaje do wyobrażeń mojej kochanej Irenki. Nie wiem co będzie dalej, bo Irenka nawet nie usiłuje przeczytać czym się zajmuję, bo jest przekonana, że ‘wie wszystko’. Co będzie to będzie, bądź Wola Twoja Panie, bo wierzę, że Twój Boży Plan jest doskonały; bo wierzę, że wielu nie potrzeba wiedzieć wszystkiego; bo wierzę, że co mnie spotyka spotyka mnie słusznie i dla mego zbawienia. 91. Naucz mnie Panie modlić się nieustannie i trwać w Tobie całym sercem, bo tego tylko pragnę. Kiedyż znów doznam Jedności, która jest naturą całego kosmosu, bo Twoja to Jedność. Kiedy znów będę mógł zjednoczyć się z Twoją Chwałą, którą obdarzyłeś każdego. Zbawienia pragnę i Jedności. 92. Od mego nawrócenia, gdy stałeś się Panie moim Przyjacielem historia zbawienia przyśpieszyła. Teraz wierzę, że Jesteś Wszystkim we Wszystkim i że ja stanę się Jednym w Tobie tak jak byłem zjednoczony z Tobą gdy pozwoliłeś mi poznać niepojętą słodycz Twej Miłości. 93. Widzę Ciebie w sobie i w stworzeniu i według twej rady staram się widzieć siebie w drugich – tak staję się podobny do Ciebie. Nie czuję trwogi bo głęboko wierzę, że Twoja Wola się spełnia. Miłości, Miłości, Miłości. 94. Panie mój Sai Jezu jestem Twój i Ty jesteś mój. Jak wielka to łaska, że pozwoliłeś mi się urodzić w tym czasie gdy w czasie gdy świat pogrąża się w grzechu Twa Łaska szczególnie silnie się przejawia, a Twoja Chwała przejawia się w człowieku. Uczyń mnie Sobą. Przyszedłeś i uczysz nas wszystkiego. Chłonę Twe nauki z rozkoszą, bo wiem, że są Prawdą (Sathya). 95. Przejście na razie na semiwegetarianizm stało się faktem – bądź uwielbiony Panie, bo widzę jak mnie przemieniasz. Bądź Wola Twoja. 96. Ty pozwalasz mi ze sobą rozmawiać nieustannie jak z przyjacielem, modlić się i medytować. Wola Twoja Panie się spełnia. Gdy umysł mnie rozprasza i zaczynam myśleć o innych sprawach, a zwłaszcza myśleć o przyszłości (nawet myśleć o objawieniu się Twej Chwały w świecie, czy też o moim z Tobą zjednoczeniu) nie pozwalasz mi na to. Mówisz mi delikatnie; „Jacku nie planuj za Mnie”. Bądź uwielbiony. Twa Wola się spełnia i tej myśli jedynie muszę się trzymać. Twe rady w żaden sposób nie kolidują z wypełnianymi przeze mnie obowiązkami, bo wiem, że to Ty wykonujesz moją pracę. Jestem Twój. 97. Rano przejście na wegetarianizm, a wieczorem wlałeś w serce moje pragnienie zjednoczenia się z Tobą. Leżałem na wznak, prościutko z rękami położonymi na klatce. Irenka jeszcze nie zasnęła. Była wcześniej jakoś dziwnie pobudzona więc domyślałem się, że chce się kochać. Moje ciało także dopominało się o swe prawa, pozwoliłem jednak pragnieniu by przeleciało jak obłok i tęskniłem za Tobą. Och tęskniłem. I poczułem, że moje ciało napełnia się ciepłem. Moc tego ciepła przeniknęła mnie całego. Szczególnie gorące 17 były ręce położone na piersiach i tym samym jakby cała klatka stawała się nieprawdopodobnie rozpalona. Gorące również były stopy. I tak cały zaczynałem się stawać coraz gorętszy. Tęskniłem. I tak stawałem się tak gorący jak słońce. Dziwiłem się, że jeszcze nie spłonąłem. I powoli jakby moje ciało zanikało w tym ogniu. Miałem cały czas jasną świadomość wszystkiego. Brakowało mi jednak pewnie ufności, a może się bałem, że opuszczę na zawsze ciało, pomyślałem również, że mam pewnie jeszcze jakieś obowiązki. (To ciepło zwłaszcza rąk i stóp towarzyszy mi coraz częściej zwłaszcza gdy dajesz mi Panie siły do głębokiej modlitwy i medytacji). Irenka się poruszała. Wystraszyłem się, że jeśli mnie dotknie to spłonie. Gdy tak wróciły myśli w miejsce tęsknoty za Tobą powoli ostygłem. Irenka się przytuliła. Czułem, że ona też jest bardzo rozgrzana. Czy to gorączka ? Czy ciepło od mego ciała ? Gorące miałem jeszcze dłonie i stopy. Nie płonące ale gorące. Palce mi lekko zdrętwiały. Irenka pragnęła być blisko mnie tak jak to cudownie pragną kobiety. Dałem jej siebie. Jakże inaczej jest dawać aniżeli brać, bo wtedy daje się i bierze jednocześnie. Jeśli był w tym jakikolwiek egoizm wyzwól mnie o Panie. Dzięki Ci mój Boże za to, że jesteś tak blisko. 98. Ludzie jeszcze nie wiedzą, że Jesteś tylko Ty i że teraz Przyszedłeś w ludzkim ciele by nas zjednoczyć w Sobie. Wie niewielu zatopionych w tęsknocie za Tobą i tych którzy uwierzyli czystym i radosnym sercem. Nie wiedzą, że Jesteś tylko Ty i wszystko w Tobie ma swe istnienie. Działasz Panie według Swego odwiecznego Boskiego Planu. Bądź Wola Twoja. 99. Wielki Tydzień Wtorek. Kocham Jezusa i czuję Go w sobie. Czasami w czasie modlitwy i medytacji siedzę spokojnie, jestem oschły lub gorący. Myśli coraz mniej mi przeszkadzają. Czasami wtapiam się w miłość, która mnie rozpala. Czasami wzbiera we mnie miłosierdzie. Czasami jestem gorący. Czasami chłodny. Wiem jedno nie mogę ustawać w modlitwie. Bo cudowne stany zdarzają mi się nawet poza modlitwą; przychodzą w codziennym życiu w różnych sytuacjach. Jedyne to cały czas rozmyślać o Bogu. Tak wiele człowieka nawiedza myśli niepotrzebnych. Gdy te myśli odrzucam i zamieniam na myśli o Bogu przeżywam stany od cudownych do zaniepokojenia. Dziwne ale umysł mam w tym wszystkim coraz spokojniejszy. Ciało i serce mogą podlegać różnym stanom lecz umysł trzeba umieścić w jednym punkcie i nie pozwolić się mu panoszyć. Potraktować umysł jak szaloną małpkę tak jak radzi Sai. Nie jest to łatwe mój Boże. Dzisiaj był ciężki poranek. Nie mogłem na medytacji wytrzymać pół godziny i po dwudziestu paru minutach poddałem się. Dziwne ale umysł mi dzisiaj bardzo mało przeszkadzał. Najbardziej przeszkadzało mi ciało. Trzeba siedzieć prosto a od dawna (pewnie to jedna ze starych kontuzji) przeszkadza mi któryś z kręgów. Czasami potrafię zapominać o ciele – dziś ani mowy. Nie mogłem spokojnie usiedzieć. Różaniec i koronkę odmawiam klęcząc zawsze po medytacji. Dziś chociaż nie czułem jak rozpala mnie miłość umysł miałem spokojny ale ciało też nie mogło zachować chwili spokoju. Drgałem, wierciłem się i czasami wręcz dusiłem, nie mogąc złapać oddechu. Boże nigdy mi nie pozwól bym zaniechał modlitwy i rozmyślania o Tobie. Amen 100. Wciąż Wielki Wtorek. Klękam jak co dzień by trzykrotnie odmówić koronkę. Przychodzi agonia. Nie czuję bólu a umysł jest spokojny. Lecz umieram. Dziwnie silna to agonia i jednocześnie bardzo przyjemna. Ciałem wstrząsają dreszcze, nie mogę oddychać a serce tonie w miłości. Próbuję nawet myśleć lecz agonia jest, trwa. Znów powtarzam „Dla Jego Bolesnej Męki Miej Miłosierdzie Dla Nas i Całego Świata” i znów umieram. Jakie to autentyczne i jednocześnie nie jest nieprzyjemne. Skończyłem koronkę, skończyła się agonia. Płakałem ze szczęścia. Jak bardzo kochasz mój Jezu. Bądź Wola Twoja. 101. Pracuję dużo, bo chcę przetłumaczyć „Sathya Sai Vahini”. Nie wiem czy to dobre, że przywiązuję się za bardzo do tego, że wkrótce uzyskam efekt tłumaczenia. To rodzi przywiązanie. A Sai mówi by pracować z radością nie czekając na efekty, bo może ich nigdy nie być. Tylko pracować i wielbić Boga. 102. Ścieżka duchowa nie jest łatwa zwłaszcza dla kogoś kto ma głowę przepakowaną dużą ilością teorii filozoficznych. Lecz to jedyna droga do Ciebie mój Boże. Kto Ciebie nie chce znać, lub zna powierzchownie jak może się z Tobą zjednoczyć. Poranna medytacji i 18 modlitwa spokojna i niestety zbyt rozproszona. Pewnie to efekt myślenia, że może coś się ze mną będzie działo jak wczoraj, a może się nie będzie działo. Wczoraj medytowałem i modliłem się bez nastawienia. Dziś nastawienie było mi poważną zawadą. Może to efekt wczorajszej wieczornej burzy. Irenka zaatakowała mocno stwierdzając, że to wojna. Szczęści, że mój spokój w tej wojnie się jej udziela bo bywało gorzej. Podziwiam jej wierność religii lecz jej nietolerancja jest jak furia i tylko Ty Boże wiesz dlaczego. Nie rozumie, że wszystkie drogi gdzie się Ciebie wielbi są drogami zbawienia. Czy człowiek musi dopiero przeżyć objawienie Twej Chwały by stać się tolerancyjnym. Jestem pewien, że Ojciec Święty przeżył, a może i wciąż przeżywa to objawienie, na swój sposób, bo jak Mówisz każdy ma takie objawienie do jakiego został przygotowany i każde objawienie jest równie ważne. Dlatego ekumenizm tak bardzo ukierunkował działania naszego Ojca Świętego. Dopomóż mu Boże by mógł dalej prowadzić Twe dzieło. 103. Wciąż środa. Wytrwale tłumaczę „Sathya Sai Vahini” i zagłębiam się w tajemnice Mocy i Wszech-wspaniałości Boga. I myślę o Bogu. Irenka zajmuje na chwilę komputer. Czekam i czuję, że ogromna miłość przepojona miłosierdziem (błogość) przepełnia mnie od środka. Wdech miłość rośnie, boję się wydechu aby jej nie stracić. Wydech troszeczkę maleje. Myślę o Bogu. Znów wdech i miłość rośnie. Tak wiele razy. Irenka przegląda plik na komputerze. Miłość za chwilę mnie rozerwie. Muszę ją wypuścić na świat. Myślę o czymś innym. Muszę zacząć pracować. Irenka wciąż przy komputerze. Niech skończy bo błogość mnie rozerwie. Powoli wszystko ustaje. Tłumaczę. Rozmowa z ciocią Zosią. Zamiatam podłogę. Tłumaczę. Klękam do koronki. Na początku nic. Potem im bardziej świadomie przybliżam się do Boga i do Jego męki przychodzą, słabsze niż wczoraj, dreszcze. Trochę strach i onieśmielenie. Chwilki bardzo przyjemnej błogości. Muszę to opisać. Króciutkie porywy błogości ustają. Powoli kończę 3 koronkę. Piszę. Cóż Ty cudownego ze Mną czynisz Boże. Bądź Uwielbiony. Twa Chwała jest niepojęta. 104. Wczoraj wieczorem wojna. Irena zaatakowała zaciekle. Próbowałem się bronić. Było jeszcze gorzej. Więc milczałem. Spłacam dług należny Bogu i wszystko przyjmę. Szkoda mi tylko Irenki, bo nie wiem jak jej pomóc. Wierzę, że Bóg prowadzi każdego nawet przez udręki więc będzie w końcu dobrze. Irenka nie jest w stanie pojąć co się dzieje i tego zaakceptować. Słuchałem tylko i myślałem o Bogu. Dziwny spokój we mnie zapanował i poczułem jak dłonie, klatka piersiowa i stopy robią się gorące. Powoli wycofałem się z myśli o Bogu, a Irenka w końcu się uspokoiła. Boże dopomóż mojej żonie. 105. Poranna medytacja i modlitwa dość rozproszona. Muszę wysłać pocztę do Ojca Mirka. 106. Ciężka dyskusja z Ireną. Dowiaduję się jaki nie jestem lub jestem w coraz mniejszym stopniu. Reaguję w końcu śmiechem. Wstyd – nie rozumiem uczuć kobiety. Brak mi współczucia mój Jezu, a ty współczujesz bezgranicznie. Koronka. Znów cudownie. Och1 Gdybym w tym błogosławionym czasie nie zaczynał myśleć i planować może znów ujrzałbym Twoją Chwałę Panie; czego pragnę i co mnie onieśmiela. 107. Delikatny zachwyt towarzyszył mi do Mszy św. Bałem się nawet oddychać i mówić żeby nie zniknął. Do spowiedzi nie zdążyłem bo Ojciec poszedł do koncelebtry. Ojciec Mirek odprawia i chyba wszystko co znosiłem od wczoraj spokojnie (poza chwilami śmiechu dla obrony) czyli: wiele oskarżeń o moją słabą wiarę i odejście od Jezusa (należy mi się – płacę za dług) oraz obawa jak Ojciec Mirek odebrał meila sprawiły, że zachwyt zniknął i zacząłem myśleć o sobie. Stałem się chłodny – taki obojętny jak bywałem gdy Ciebie mój Boże tak blisko nie znałem. Kazanie Ojca Mirka płomienne i bardzo głębokie, jak zwykle. Przemawiasz do nas Panie ustami swych świętych kapłanów i czuję, że i w Ojcu zachwyt rośnie. Powoli zapominam o sobie. No może troszeczkę pamiętam. Czuję Boże znów twą obecność. Jesteś wszystkim we mnie i wokół mnie. Im bliżej Komunii św. Tym zachwyt wzrasta. Po Komunii św. Klękam i modlę się. Wiem, że na wszystko Mi Boże pozwalasz. Zachwyt rośnie gdy wgłębiam się w Ciebie. Ręce robią się gorące. Trochę się boję, że zacznę drgać i ludzie to zauważą. Zachwyt maleje. Powoli wszystko ustaje. Czuje się bardziej wypalony. Znów widzę świętych wkoło siebie. Bądź uwielbiony na wieki. Kocham Cię 19 Boże. Koham – Kim jestem? - mój Boże. Zachwyt trwa po Mszy św. Wolę nie mówić i nie oddychać za wiele. Zachwyt jest delikatny więc nie brakuje mi powietrza. Gdy mówię zbyt wiele zachwyt maleje i znika. Tak jakbym wydychał Boga, który jest we mnie lub wyrzucał Go wraz z potokiem zbędnych słów. Panie nie pozwalaj mi na to. 108. Wczoraj do wieczora zachwyt, zakrapiany łezką. Zasnąłem z Luckiem, ale się obudziłem, żeby się wykąpać. Zachwyt trwa. Mogłem pozwolić pragnieniom ciała przepłynąć jak chmurce, tym bardziej, że przeżywanie misterium śmierci naszego Zbawiciela jest najważniejsze, ale Irenka jest tak naładowana stresem, że kochanie pomogło jej i z pewnością także mnie. Koham – Kim jestem? 109. Prawie nie miewam snów lub przyjemne. Poranny sen był dość dziwny. Ktoś mnie woła i biegnie do mnie, a może podjeżdża motorem. Może to policjant, bo przed chwilą miałem jakieś drobne i nie niebezpieczne wykroczenie. Raczej nie policjant. Mężczyzna, szczupły około czterdziestu paru lat. Przechodzimy z pola do jakiegoś pomieszczenia. Jest tam zły duch, który szuka wyzwolenia ze swej udręki. Mężczyzna bardzo mnie prosi abym pozwolił duchowi w niego wejść. Pozwalam. Duch jest okrutnie wściekły. Próbuję go odwołać lecz jest za silny. Zdaję sobie sprawę, że trzeba przywołać Jezusa. Budzę się. Muszę uważać na zbytnie myślenie, bo ego może wykonać mi jakiś numer. Muszę wyzbywać się jakiejkolwiek nadinterpretacji i podejrzliwości, a jedynie zaufać Bogu. Muszę uspokoić szaloną małpkę – umysł, bo im więcej myśli tym mniej uczucia i adoracji Bożej Chwały. Chociaż umysł podobnie cały czas porusza się wokół Bożej Chwały. Zadaje pytanie i już ma odpowiedź. Przetrawia odpowiedź i znów pytanie ..... Dosyć. 110. W tym stanie medytacja i modlitwa były rozproszone. Próbowałem medytować postać Boga. Gdy medytowałem Zbawiciela na krzyżu lub postać Swamiego przychodził spokój i słodycz. Umysł nie dawał za wygraną. Myśli lały się strumieniem. Dopiero pod koniec koronki znalazłem spokój w powtarzaniu modlitwy. Nie myśleć tyle, bo to nie jest droga do stawania się jednym z Jezusem. 111. Plan Boży jest misterny i widzę, że dla każdego jest w nim miejsce. Co się jeszcze wydarzy wie tylko Bóg. Znaki czasu wskazują, że Słowo przechodzi od ewolucji do inwolucji, od formy grubej topornej do subtelnej; coś jakby uduchowienie materii i ukazanie się w całym majestacie Miłości. Jesteśmy na etapie gdy Słowo Prawdy - Prawda (Sathya) obejmuje niepodzielnie panowanie. Ostatecznym zwycięstwem będzie Miłość (Prema) i jej utwierdzenie się na ziemi, a przez to w całym Kosmosie, bo wszystko jest Jednym. Nieskończenie szczęśliwi są ci, którzy ujrzą Chwałę Bożą i przemienią się w Chrystusa. 112. Droga Krzyżowa o 10,00. Czuję się winny wszystkich grzechów, jakby to mnie postawiono przed trybunałami, chociaż winy nie czuję, przypominam sobie tylko kilka powszednich grzechów, z których muszę się wyspowiadać, i próbuję współczuć z Jezusem. Miłość i współczucie te są boskimi cechami, które trzeba rozwinąć. Spowiedź. Później cały czas ogromny spokój. Taki zgiełk dookoła, że nie mam za wiele możliwości kontemplowania Boga. 15,00 Klękam do koronki. Spokój. Ciężko mi wejść w misterium Męki Pańskiej. W pewnym momencie czuję, że serce mnie boli. Odmawiam już koronkę spokojnie, coś mi nakazuje spokój. Wczoraj odczułem krótki dotkliwy ból nerek, później kolan i w końcu serca więc nie wnikam w przeżywanie. Nie czuję się predysponowany. Przecież hipochondrykiem nie jestem bo choroba zatok i aiki ju-jutsu (Hakko ryu – Okuyama ryu) przyzwyczaiły mnie, w pewnym stopniu, do bólu. 113. Spokój, spokój, spokój do samego wieczora głęboki spokój. Idę na nabożeństwa do kościoła. Spokój. Klęczę i chcę cię błagać Jezu przemień mnie we współczucie takie jakie miałeś dla ludzi umierając na krzyżu. Przemień mnie w Siebie. Czuję tak bardzo, że Twa wola się spełnia. Wszyscy wokół mnie są twymi sercami, ustami, uszami, oczyma, głowami, rękami i nogami. Wszystko Twoje. Wszystko. Przemień mnie w Siebie, bo pragnę w zachwycie wykrzyknąć jak Święty Paweł „teraz jestem już nie ja lecz jest we mnie Chrystus”. 114. Objawiasz się duszom tak jak chcesz, a w zasadzie w takiej formie w jakiej dusza może ciebie najpiękniej uwielbić. Każde objawienie to Awatar i każde jest ważne. Dla mnie 20 w swym niepojętym miłosierdziu stałeś się bezkresnym oceanem miłości i miłosierdzia. Piekło u Świętej Faustyny jest bardziej obrazem. Mnie pozwoliłeś znaleźć się pełnią mej istoty całym sercem w tym stanie. I w tej otchłani Ciebie spotkałem. Byłeś tam cichy i pokorny. Niczego nie odrzucam, bo czego nie ma poza człowiekiem tego nie ma w człowieku. Idę za swym objawieniem; lękam się grzechu, lękam się nawet pomyśleć coś złego o najdrobniejszym robaku. Stąd ten spokój. Kiedy zjednoczysz mnie z Sobą. Wola Twa się spełnia lecz wiem, że Twa Łaska zmienia wszystko natychmiast. 115. Budzę się w nocy dziwnie spokojny. Lucuś leżący pomiędzy Irenką i mną też nie śpi. Jest chory i ma dużą gorączkę. Też jest bardzo spokojny. P. Boże dałeś mi Siebie w tym dziecku bym w najcięższych próbach nie zwątpił i uczył się od niego. Zaczynam rozmyślać o Bogu i Jego nieskończonej Miłości, aż mnie serce boli i przepełniam się szczęściem, bo czuję się bardzo kochany. Płaczę. Łzy należą się jedynie Bogu mówi Sai. Boże mój czuję, że wypalasz we mnie wszystko i czynisz mnie pustym, a w tę pustkę przelewasz Swoją Miłość. Naturalne, że naczynie zwane duszą ludzką, czy sercem, przepełnione złymi myślami, słowami i czynami nie jest puste więc Miłość, która się próbuje do niego wlać jedynie się rozlewa na zewnątrz i człowiek traci wciąż kolejną i kolejną szansę. Zasypiam szczęśliwy. 116. Budzę się dopiero około 6,30. Musiałem być bardzo wyczerpany. Zwlekam się z łóżka cicho szczęśliwy. Dzieci wstały. Monika płacząca z bólem gardła (normalne). Alek dziś dziwnie spokojny. Lucek zbuntowany. Dopiero po okazaniu swoich buntów uspokaja się i robi bardzo radosny. Serce boli. Nie to jednak kontuzja żeber sprzed kilku miesięcy chyba się odnowiła. Może to moc, która mnie przenika zdolna jest połamać żebra. Wiem, że mistrzostwa nie zdobywa się od razu. Trzeba wielu lat cierpliwej pracy. Może lepiej i świętość zdobywać powoli by nie upaść straszliwie. Spotkałem w życiu jednego oświeconego człowieka Mistrz Kaizen (Krystaszek). Pochodzenia Polsko Chińskiego. Mistrz walk kung fu full kontaktu Południowych Chin. Namówiony przez żonę by porzucić kung fu i praktykować Zen. Praktykował 20 lat nim otrzymał oświecenie, które dało mu taki charyzmat, że czuje wszystko co czują ludzie obok niego. Na jakim jest teraz etapie. Przyjeżdża czasami do Krakowa, bo widziałem plakaty po mieście. Tyle lat praktyki. Może dlatego trzeba iść wolniej. Chociaż przyznam, że po oświeceniu Chwałą Bożą marzyłem długo o śmierci w ramionach Boga i nawet zastanawiałem się czy nie prosić jak Sutras lub przyjaciel Sathyi i rozpłynąć się w Bogu uzyskując Jego Łaskę. Obowiązek jest najwyższą cnotą więc „wszystko w swoim czasie” a Bóg czas wybiera. Oj Boże mój Ty wiesz. Nie pozwól mi zwracać się ku marnościom. 117. Z tego względu medytacja i modlitwa spokojne z lekką wibracją miłości, przepełnione myślami o mojej drodze do Boga. Nie mam żalu do nikogo i o nic, bo co się stało było Wolą Bożą. Gdyby ludzie wiedząc, że cierpią cierpieli z tym przeświadczeniem otrzymają tysiąckrotną nagrodę w wieczności. Cierpienie chociaż to człowiek je sam sprowadza na siebie trzeba Bogu ofiarować i wtedy staje się ono najbardziej uświęconą ofiarą. 118. Złe duchy są również przepojone Chwałą Bożą lecz ich iluzja – Ułuda w której istnieją jest niepojęcie większa niż iluzja człowieka. Nie wiem czy te złe duchy były ludźmi ? – analizując swą wizję piekła mogę przypuszczać, że tak. Czy są upadłymi aniołami ? – analizując bogactwo interpretacji filozofii hinduskich – będących tchnieniem Boga i to można wyjaśnić. Wiem jedno szukają zbawienia jak my. Gdy Budda wyzwalał się z człowieka i przemieniał w Boga wędrował i nauczał przepełniony Bożą Miłością spotkał demona nienawiści, który chciał Go pożreć, gdy okazał mu swą Boską Miłość demon przemienił się w gołębia. Ja spotkałem złe duchu dwa razy. Raz w młodości, gdy żyłem w grzechu próbował we mnie wejść od dołu przepełniał mnie ku górze. Walczyłem z nim i wyrzucałem lecz co trochę go odegnałem nacierał z większą wściekłością. Byłem przerażony i słabłem w straszliwym tempie. Dopiero myśl wezwij Jezusa. Wezwałem Jezusa i uczyniłem znak krzyża duch odszedł natychmiast. Drugi raz gdy Ojciec Święty był w Starym Sączu. Pojechałem ze sztandarem. Niespokojny zawsze poseł Bogdan Pęk potrącił stojący oparty o balustradę sztandar i dostałem w głowę. Rana była dość duża więc zaszyto mi ją w szpitalu. 21 Zmysły mi się wyostrzyły. Po Mszy św. Szliśmy w stronę Nowego Sącza. Ojciec Święty przejeżdżał papa mobile w pobliżu nas. Wtedy poczułem całą sforę złej mocy ciągnącej za Nim. Pomyślałem źli otaczają świętego. Tak źli czają się wokół świętych by z wściekłością wydrzeć z nich świętość której bardzo pożądają. Tak mój Boże wszystko co stworzyłeś jest święte lecz ułuda tych, którzy są zatopieni w tej świętości jest na różnych poziomach. Dlaczego?, bo źle wykorzystują swoją wolność i boją się swej świętości. 119. Piekło ma nas uczyć strachu przed grzechem, nawet najdrobniejszym, a nie uczy. Dlaczego? To ułuda i przywiązanie do świata i jego dóbr i rozkoszy oraz brak zaufania Tobie. Zapominamy w ten sposób, że uczyniłeś nas Boże nie tylko dzierżawcami lecz i dziedzicami dóbr Twoich. I od razu chcemy być dziedzicami i trwonimy dziedzictwo jak syn marnotrawny. Najpierw trzeba być zarządcą dóbr, sługą Twoim, a gdy z tego się wywiążemy czynisz nas Jezu przyjaciółmi i dziedzicami i przemieniasz w Siebie. Jak nieskończenie Jesteś dobry. Kto nie poznał ciemności nie doceni i światła. 120. Modlitwa już zawsze będzie moim wielkim spotkaniem z Bogiem. Cały dzień jestem osłabiony i spokojny. Lekka grypa próbuje atakować wszystkich. 121. Spokój, Spokój. Jestem pusty i w nikim nie znajduję już winy. Zmatwychwstałeś mój Jezu i teraz my mamy życie w sobie. 122. Oto Twój Zbawczy Plan. Jesteś Wszystkim we Wszystkim i jednocześnie wciąż Ten Sam i Niezmienny. Jesteś tylko Ty. Ty Jesteś w nas a my w Tobie. Nie ma dwóch. Jest tylko Jeden. Jeden Bóg wszystko we wszystkim. Dlatego każdy i wszystko to jak Jeden Bóg. Pojąć nie zdoła nikt dopóki nie stanie się Tobą jak to jest, że Jeden Jest niezmienny i Jest Wszystkim we wszystkim. JEDEN=MIŁOŚĆ=BÓG. Wiem tylko tyle że Twa Miłość i Miłosierdzie są nieskończone i bez czasu. Wiem bo Objawiłeś mi Swą Chwałę. Teraz wiem, że chociaż Jesteś w całym stworzeniu manifestujesz się w Pełni Swej Chwały. Więc w Każdym Jesteś Ten Sam. Gdy więc patrzę na innych i na cały świat wiem, że Jesteś tylko Ty tylko Twa Chwała. Twój Plan jest taki; by każdy stał się Tobą i tak stał się Wszystkim we Wszystkim. Jesteśmy nie tylko świętymi ale samym Świętym nad Świętymi. Jesteś Nieskończenie Szczęśliwy bo Rozdajesz Siebie Wszystkim i Jesteś Wszystkim i w Nikim nie znajdujesz winy tylko znajdujesz Siebie. Tak więc każdy kto zrezygnuje z siebie i odda się Tobie otrzyma Zbawienie. Niech więc każdy wierzy. 123. Stałem się pusty więc możesz wlać we mnie Swą Miłość Jezu. Nie znajduję już winny w nikim. Ty Swą Łaską Boże to sprawiłeś. Kim jestem? Koham. Wiem, że gdy oddam Ci Boże pełną cześć i zrezygnuję z samego siebie wtedy będę gotów przyjąć Zbawienie i stanę się Tobą. Wszystkim we wszystkim. JEDEN. Oczekuję z utęsknieniem chwili gdy wlejesz we mnie taką moc by me pragnienie Zbawienia i moje uwielbienie ku Tobie stały się tak pełne, że zapomnę o sobie i połączę się z Tobą, bo ‘prawdziwym mędrcem jest ten kto zapomniał o sobie, a pamięta tylko o Bogu'. 124. Wciąż myślę o Tobie Boże i Twej Niepojętej Chwale _ Ananda. Oskarżenia z ust. Mojej ukochanej żony leją się strumieniem; o nieczułość, brak miłości, brak współczucia,.... jeśli teraz to nie do końca prawda odbieram to co uczyniłem wcześniej. Prosiłem Ciebie Boże abyś mi pozwolił spłacać zaciągnięty dług – a dług względem Twej Miłości mamy ogromny i wiem, że nie jest on do spłacenia, lecz choćby odsetki trzeba spłacić; a jednocześnie nic mi z tej spłaty jeśli nie staję się podobny do Ciebie. 125. Jak stać się jednym z Tobą Jezu. Modlitwa i medytacja chociaż nie są tak głębokie jak w Wielkim Tygodniu są dla mnie źródłem spokoju i wyciszenia i wyrozumiałości i współczucia i miłości i siły. Czuję się silny, bo Ty jesteś we mnie, ze mną i przy mnie i wkoło mnie. Wszędzie Ty mój Boże. Wszystko mi krzyczy o Tobie. Nawet nagana. 126. Oznaką głębokiej medytacji, gdy czuję, po prostu czuję miłość, która mnie przepełnia, lub wyobrażam sobie Twą Postać lub Twą Mękę, gdy myśli nie są zbyt natrętne, tą oznaką – takim wskaźnikiem- jest zachwyt w sercu i gorące ręce i (lub) stopy. Nawet w czasie dnia, gdy świadomie lub mimo chodem myślę o Tobie Boże nagle czuję gorąco rąk lub stóp. Jesteś Miłością. 22 127. Traktuję pragnienia, odczucia i potrzeby ciała jak krótkie impulsy; pragnienie, głód, ból, seks, ..... Lecz oto będąc zawsze bardzo zmysłowym pozwoliłem sobie na zmysłowość, która choć to subtelna różnica może być inna gdy ja kieruję pragnieniem i inna gdy pragnienie kieruje mną. Pozwoliłem na to drugie, chociaż motyw był naturalną miłością. Irenka była biedna tak udręczona oskarżeniami, które sypały się z jej udręczonej świadomości, że tylko seks mógł jej przynieść ulgę. I przyniósł. A ja zamiast kierować się impulsem pokierowałem się zmysłowością i teraz zbieram jej skutki, bo ciało, które było mi posłuszne i nawet nie śmiało domagać się swych praw teraz się ich głośno domaga. Daj mi zrozumieć i nie stracić kontroli nad sobą, bo z wrogów którzy mnie otaczają tylko ja sam dla siebie jestem wrogiem. Pozostali to uczestniczące w Twym Ciele dzieci Twe – Święci na różnym poziomie świętości. Jak mogę mieć pretensje do kogokolwiek jeśli Twa Wola się spełnia. 128. Był czas gdy czułem się wypalony i pusty i miałem nadzieję, że jestem gotów by napełnić się prawdziwie miłością, bo już prawie nie dostrzegałem winy w sobie, a już na pewno nie dostrzegałem winy w innych – tylko Ciebie. Teraz znów jestem gdzieś w drodze. Lecz zmaganie z samym sobą jest wspaniałe, bo Jezus Wszystko we Wszystkim jest we mnie i to wiem, że gdy zniknie wszystko co moje zostanie tylko Jezus i będę mógł Uczestniczyć w Pełni w Chwale Bożej Ananda i wykrzyknę jak Święty Paweł „Teraz jestem już nie ja lecz jest we mnie Chrystus”. Teraz to wiem, a w owej chwili będę już tylko Chrystusem. 129. Śmiałe są me twierdzenia, bo Pełne jest Objawienie, które mi dałeś ze Swej Niezgłębionej Łaski mój Boże. Jest Jeden. Jest tylko Bóg. Gdy objawiłeś mi Panie Swą Chwałę – Ananda nie było różnicy pomiędzy Tobą i mną (nic ze mnie nie zostało tylko miłość). Jedyna subtelna, acz istotna rzecz była taka, że chociaż ja byłem Tobą i Ty mną nie mogłem uczestniczyć w Pełni Twej Chwały, bo odrobinka Twej Chwały, w której uczestniczyłem omal mnie nie zabiła. Umierałem z miłości. Cudowne. 130. Niepojęte rzeczy się dzieją z Twej Łaski Boże na świecie lecz wiedzą i wierzą tylko ci, którym objawiłeś Swą Chwałę lub po prostu ich serca są na tyle czyste i niepodejrzliwe, że uwierzyli. 131. Kto przeżył objawienie nigdy już nie rozdzieli Jedynego Boga, który Wieczny i Niezmienny przenika wszystko Swą Miłością i jednocześnie (o niepojęte) jest Wszystkim. Nie rozdzieli na Jezusa Chrześcijan, Jahwe Żydów, Allacha Muzułmanów, Krysznę Hindusów, .... A jeśli nie wszystko jest w stanie zgłębić to przynajmniej zachowa ciche milczenie. Jest Jeden. Widzę w każdym Jednego Boga – Jednego. „Coście uczynili jednemu z tych najmniejszych mnieście uczynili”. Jak mam Ci służyć Boże. 132. Wpadła mi dziś w ręce, i wiem, że to nie przypadek, książka o naśladowaniu Chrystusa średniowiecznego, nie do końca ustalonego autora. Autor, już po kilkunastu stronach widzę, był przepełniony Najwyższą Mądrością a serce jego kosztowało nektaru niepojętej Wiecznej Słodyczy. Teraz ta mądrość jest nam dana do poznania bezpośrednio. Sathya Sai Vahini, które kończę tłumaczyć, jest nektarem mądrości, samą najwyższą mądrością i kluczem wskazującym jak szukać Boga w sobie i gdzie się skierować by uczynić cały świat szczęśliwym. Gdy skończy się Era Kali zacznie się Era Złota i Jezus będzie wszystkim we wszystkim – tak jak jest wczoraj, dziś i na wieki „Jestem pierwszym i ostatnim”. Lecz teraz będzie to wszystko w pełni uświęcone. Jeszcze nie pojmują, że jest Jeden Bóg. Kto, nawet bez objawienia, pozna niepojętą wielkość Boga czytając Sathya Sai Vahini sam się zdziwi tym co odkrył. Lecz czytać trzeba bez uprzedzeń i z czystym sercem. Ilu ma takie czyste serca. Ilu świętych wie, że są świętymi. Ilu wierzy. Ilu wierzy, że istnieją nie oni tylko Jezus. „Kto się nie wyrzeknie samego siebie nie jest mnie godzien”. Daj mi Panie bym się wyrzekł samego siebie. 133. Każdą pracę i zadanie, które mamy przed sobą trzeba wykonać z zapałem i najdokładniej jak można i jak tego wymaga sytuacja. Pracę tę wykonujemy bowiem jako dar dla Boga, i z Jego Łaski. Nadmierne zagłębianie się w szczegóły może cię jednak odciągnąć od Stwórcy rzeczy ku Stworzeniu, bo jak się mówi ‘diabeł tkwi w szczegółach’. 23 134. Szukałem i znalazłem mego najlepszego przyjaciela. Najlepszym przyjacielem i jedynym jest Pan Bóg. Wierzę w to gorąco. Inni przyjaciele odejdą, zapomną, zdradzą, a nawet jeśli są twymi przyjaciółmi to mają na głowie swoje własne sprawy, a nie twoje. Nawet najbliżsi, nawet najukochańsza żona nie jest twoim najlepszym przyjacielem. Inni ludzie zawsze ci coś znajdą, zawsze wypomną, może potępią, może uznają za głupca, skrzywdzą, zdradzą, zabiją, .... a to tylko dlatego, że nie są twymi przyjaciółmi. Prawdziwy przyjaciel to taki, który akceptuje ciebie takim jakim jesteś. Tak. Nawet z twymi wadami i grzeszkami, a może śmiertelnymi grzechami i demonicznymi wynaturzeniami. Taki jest prawdziwy przyjaciel – BÓG. Bóg nie widzi w tobie winy, bo widzi w tobie Siebie. Jeśli grzeszysz przyjdzie cierpienie jako skutek grzechu. Wszystko co się wokół ciebie wydarzy to będzie efekt tego, że zdradziłeś swego najlepszego przyjaciela. To nie przyjaciel ciebie każe. To ty sam siebie każesz, bo twój najlepszy przyjaciel wciąż w tobie nie widzi wady, zawsze jest przy tobie, wciąż ci współczuje i wciąż ‘pragnie’ się z tobą podzielić Najwyższą Swą Chwałą i czeka bardzo cierpliwy kiedy będziesz gotów. Taki jest Pan Bóg. Nie widzi w tobie wady, tylko Siebie. Uwierz mi tak naprawdę jest tylko Pan Bóg. Ja go szukam, i szukam, i szukam, bo okazał mi Swoją Chwałę i nie zważam na to za kogo mnie ludzie uznają i co ze mną uczynią, bo uczę się ich kochać jak siebie samego. To co wydaje się moje to tylko tymczasowe ciało, umysł, charakter i ego. Co z tego zostanie gdy zjednoczę się ze swym przyjacielem. NIC. Bo ja i mój przyjaciel będziemy JEDNO. 135. Gdy za wiele myślę o sprawach doczesnych wstyd mi. Gdy zaczynam myśleć o sobie i użalać się nad sobą płonę ze wstydu. Jak mam być taki jak Ty Boże jeśli mój umysł zajmuje się błahymi sprawami lub nieprawdziwymi. O doczesności trzeba myśleć tylko tyle ile to jest konieczne. Resztę myśli poświęcić mojemu Bogu. Gdy zaczniesz myśleć o Bogu pełnym miłości, miłosierdzia i współczucia poznasz z czasem jaka jest różnica pomiędzy takimi myślami, myślami pełnymi ciepła i spokoju połączonymi z rozmową z Panem jak z przyjacielem (a może jeszcze inaczej), a zamartwianiem się tym co doczesne; uniknione czy nieuniknione, możliwe czy niemożliwe, prawdziwe czy nieprawdziwe. Myśl głównie o Bogu. On jest w tobie i wszystko czyni w sposób doskonały (nawet jeśli wydaje ci się, że tak nie jest – sam pojmij dlaczego!). Po prostu zaufaj mu w dobrej czy złej doli. Pan nie opuści ciebie nigdy. Ufaj. 136. Modlitwa. Skoncentruj się i bądź spokojny. Spokój musi być w tobie, wokół może być hałas (np. dzieci rozrabiają, hałasy z ulicy, kłótnie .....) ale w tobie jest spokój. W takim spokoju koncentruj się na Bogu. Na postaci Boga. Na Męce Boga. Na nieskończonej Miłości Boga, Jego niepojętym Miłosierdziu i Współczuciu względem wszelkiego stworzenia. Koncentruj się i módl. Może będziesz się rozpraszał, ale nie ustępuj. Jesteś silny nawet nie wiesz jak bardzo. Nie dajesz rady – Proś Boga o pomoc. Skoncentruj się i poczuj wspaniałość swego Stwórcy. Znajdziesz się pomiędzy tym co przemija, a tym co wieczne. Znajdziesz się w sobie. W ciszy i miłości Boga. Może całe lata. Może całe wieki nie doznasz objawienia Chwały Bożej lecz sama taka modlitwa wystarczy ci i zyskasz siły niczym niedźwiedź. Będziesz silny modlitwą. Będziesz silny Bogiem. Spokojny i zrównoważony. Wyważony w słowach i powściągliwie wesoły. Radość i spokój mieszkają w tobie. Poznasz je gdy zaczniesz się modlić prawdziwie. Bóg czeka cierpliwie by dać ci Siebie. Będziesz dostawał coraz więcej jeśli twa modlitwa będzie coraz doskonalsza. Ty jesteś sługą. Bóg jest Panem. I tak traktuj też modlitwę. Możesz Boga uczynić również swoim Przyjacielem. Lecz nie zapominaj, kto jest Panem. Bóg przeznaczył ci Siebie jako dziedzictwo. Rób wszystko by stać się dziedzicem Wiecznej Chwały Bożej. Modlitwa pełna głębi transcendentalnej, myśl pełna Boga, słowo pełne słodyczy, czyn pełen miłosierdzia, dobra i święta lektura niech one prowadzą cię do lepszego poznawania Swego Pana i Dobroczyńcy. Bo tak prawdziwie, gdy zyskasz w końcu swe dziedzictwo zostanie tylko Bóg. Zrezygnujesz z siebie, którego znasz teraz. Z ciebie zostanie tylko Świadomość, która będzie Świadomością Boga. Świadomość wszystkiego we wszystkim. Świadomość nieskończenie czysta i nieskończenie szczęśliwa – Ananda. Cudowne to i niepojęte. 24 137. Cokolwiek czynię rozdając swe świadectwo i wyznania innym czynię ze względu na współczucie. Widzę jak się męczą i pragnę ich skierować ku Jezusowi poprzez modlitwę i cnotliwe życie. Moja pomoc jednak odbija się na Irence, która jest załamana tym, że rozdaję nas oboje tak naiwnie. Ona nie wie, że krytyka ludzka nie może oddalić człowieka od Boga i że ludzi nie należy pozostawić w spokoju lecz spowodować ich katharsis – przemianę duchową, aby zaczęli poznawać siebie i rozpoznawać w sobie prawdziwego mieszkańca Boga – Miłość, Miłosierdzie i Współczucie. Czy walka o światło w ludziach wymaga ofiar z naszej reputacji. Tak niewątpliwie, bo ludzie i bez tego mogą wiele o tobie złego powiedzieć i tak jest dopóki nie zaczną rozpoznawać swej świętości. Gdy zaczynają jasno dostrzegać, że są kandydatami do nieba zaczynają również widzieć, że inni są takimi samymi kandydatami – wtedy żałują i milkną. 138. Dziś medytacja doprowadziła energię od dołu do kręgosłupa i energia jakby utknęła w miejscu lekkiej kontuzji kręgu w odcinku piersiowym. Energia mnie paliła w tym kręgu. Przerwałem medytację i zacząłem odmawiać różaniec. Energia paliła, a ja zaczynałem znajdować się między dwoma światami cały czas kontemplując Miłość Boga. Krąg palił. Zacząłem myśleć ‘dlaczego energia nie idzie wyżej’. Widocznie zaczęła iść bo powoli zapomniałem o kręgu i ból częściowo minął. Poczułem ciepło w całym ciele. Później gorąco. Kontemplować Miłość Boga. Zapomnieć o sobie. Nie dało się. Poczułem się jak konający – przyjemnie konający. Słabłem w straszliwym tempie i cały się pociłem. Jeszcze koronka. Po dwu dziesiątkach nie byłem w stanie klęczeć padłem zmordowany na fotel. Spokojnie dokończyłem koronkę. Wniosek jest taki; nie zwracać zbytnio uwagi na swoje ciało lecz koncentrować się w całości na Bogu. Gdy energia mnie przenika z wielką mocą trzeba się oddać całkowicie w ręce Miłującego Boga żeby nie skończyć jak wielu biedaków, którzy źle zrozumieli oświecenie i zamiast zjednoczyć się z Bogiem - Anandą (Błogością – Miłość, Miłosierdzie i Współczucie bez granic) użyli tej mocy do panowania nad ludźmi i wywoływania przeróżnych mocy sprzeciwiając się Woli Bożej i szykując zgubę sobie i innym. Trzeba być bardzo czujnym. Pozwól mi mój dobry Jezu bym tylko nieustannie kontemplował Twą Niezgłębioną Miłość i Miłosierdzie i Twoją Wszechobecność. Wszak powiedziałeś do Św. Siostry Faustyny; „Jak jesteś ze Mną zjednoczona w życiu tak też będziesz zjednoczona w chwili śmierci”. 139. I przyszło kilka ciemnych godzin wątpliwości i rozterek. Potraktowałem je jak pokusę i z Bogiem je przetrzymałem. Później znów wiara stała się silna. Przychodzą zwątpienia chociaż nie mogę nie dostrzegać Wszechobecności Bożej, który Swym Duchem ożywia cudownie wszystko, a Jego Niepojęta Chwała (Miłość) przepełnia wszystko. 140. Chęć pomagania innym niesie za sobą konieczność szczegółowego działania i choćby używania komputera i to rodzi przywiązanie, bo w takich szczególnych chwilach gdy współczuję innym i planuję jak im pomóc przywiązanie do mej pracy odrywa mnie od głębokiej modlitwy i wtedy zamiast kontemplować Miłość Bożą, Miłosierdzie i Współczucie myślę o pracy, a w konsekwencji o sobie i kontemplacja jest niepełna i zbyt płytka. 141. Widziałem piekło i czuję Bojaźń Bożą, i przeraża mnie każdy grzech, bo pali mnie potrzeba zagłębiania się w Miłość Najwyższą poprzez kontemplację Boga, myślenie, mówienie i działanie z Miłością. Dzięki Łasce Boga Najczulszego zagłębiłem się w Miłość Najwyższą a wciąż przychodzą chwile jałowości i rozlicznych trudności w trwaniu przy Miłości Najwyższej. Jak Mój Jezu mają sobie z tym radzić ci, którzy celu nie znają tak dobrze jak ja. Jak im wskazać, że Jesteś Miłością i Wszystkim we Wszystkim. Jak wykrzyczeć, że Jesteś Pełen Chwały i wszystko zanurzasz w Swym Miłosierdziu nie kiedyś i gdzieś tylko tu i teraz. 142. Nawet we śnie przychodzą pokusy. Dziękuję Ci Panie, że pozwalasz mi je i wtedy oddalać. 143. Roztapiam się z miłości i współczucia. Wspaniałe. Jak Nieskończenie Dobry Jesteś mój Boże. Spraw w Swym Niezgłębionym Miłosierdziu by wszystkie serca już zaczęły zanurzać się w Tobie. 25 144. Bóg pozwala mi się modlić i medytować coraz lepiej. Czuję jak przenika mnie Miłość (cudowne), która emanuje z mojego wnętrza. Jakby mnie prześwietlała. 145. Mamusia miała sen. Oto wysokie wzgórze (wyższe od góry Św.Michała). Z jednej strony na szczyt idzie sama mamusia. Z drugiej strony idzie ogromny tłum ludzi na czele z tatusiem. Spotykają się na szczycie i patrzą na siebie. 146. Medytacja pomaga w kontemplowaniu Postaci (Formy) Boga lub czystej Miłości. Zawsze warunkiem niezbędnym jest Miłość. Inaczej, jak uczy Sai, szkoda czasu. Kontemplacja pomaga zapanować nad umysłem (to się czuje z dnia na dzień). Ale kontemplacja ma odrobinę samolubstwa bo człowiek czyni ją dla siebie. Inaczej jest z modlitwą, bo w modlitwie można Bogu polecić każdego. Modlisz się i polecasz z Miłością. Jednocześnie kontempluj to co modlitwa wyraża; znaczenie poszczególnych części różańca lub mękę w czasie koronki do Miłosierdzia Bożego. I pragnij być blisko Boga. Staraj się i nie ustępuj – Pan Bóg nie da się wiecznie prosić. Najlepiej kontempluj i tylko staraj się wzbudzać w sercu Miłość. Miłość do Boga i Miłość do tych za których się modlisz – zapewniam, że skutek się pojawi. Nie myśl o skutku tylko wzbudzaj Miłość. Myślenie w czasie medytacji lub modlitwy o czymkolwiek poza treścią kontemplacji osłabia je i skutku nie będzie lub będzie w bardzo szczątkowej formie. 147. Zauważam, że jeśli w czasie modlitwy kontempluję czy Jezusa pełnego Miłości i Miłosierdzia, czy Maryję pełną niebiańskiego Piękna, Łaski i Miłości skutek jest zupełnie ten sam. 148. Jaki skutek. Rozpłyniesz się w Miłości, a ta będzie nieustannie przemieniać twe życie. Jaki to stan to rozpływanie w Miłości. Na pewno jest to odmienne od objawienia Chwały Bożej (Ananda), do której powinniśmy dążyć usilnie, bo Ananda jest pełna i nie ma nic pełniejszego. Dążyć poprzez pragnienie bycia z Bogiem. Rozpływanie się w Miłości może mieć natomiast formę zachwytu. Cudownego zachwytu, który w swej istocie potrafi być bardzo zróżnicowany. Po prostu czuje się Miłość Boga. Ta Miłość emanuje z ciebie. Tak z ciebie. Czasami przenika cię i obejmuje otoczenie, bo nie jesteś w stanie jej zachowywać tylko dla siebie. Po prostu może to być czasami tak intensywne odczucie, że mogłoby cię rozerwać gdybyś nie wysłał miłości poza siebie. Trwasz w zachwycie, bo Bóg wibruje w tobie cudowną Miłością. 149. Czasami modlitwa jest spontaniczna i efekt jest natychmiastowy. Czasami mijają długie chwile a efekt nie przychodzi wcale lub przychodzi na samym końcu. Tak się dzieje z Woli Bożej, która cię kształtuje i dlatego jeśli modlisz się dla modlitwy nie będzie to miało na ciebie wpływu lecz jeśli nastawiasz się tylko na efekty szybko modlitwa cię zacznie nużyć. To tak jak z ćwiczeniem technik; właśnie pojąłeś jak ona działa a za parę chwil czujesz, że nie masz pojęcia jak ją prawidłowo wykonać. Tak w modlitwie jak i codzienności Bóg prowadzi cię na Swój sposób i zobaczysz jak to jest zróżnicowane. Jedynie pamiętaj ciągle o Bogu i miej świadomość, że Jego Wola się staje. To da efekty. 150. Jest ścisła współzależność pomiędzy czystością wewnętrzną człowieka i modlitwą. Jeśli wielbisz Pana i dostrzegasz Go wszędzie i wszystko spełniasz co Bogu miłe modlitwa praktycznie automatycznie może być spontaniczna i pełna zachwytu. Jeśli gorzkie lub nikczemne myśli cię nawiedzają, mówisz źle i za dużo i robisz głupstwa, które z pewnością nie są miłe Bogu jak możesz osiągać spontaniczność w modlitwie. Jest to prawie niemożliwe. Wtedy jednak możesz prosić, a oczyszczenie przyjdzie bardzo szybko. Proś i nie ustępuj. Proś o czysty umysł, czyste usta, czyste oczy, czyste ręce i czyste serce. Efekt przychodzi. 151. Co ci radzę radzę ze swego doświadczenia. Nie mówię o niczym czego bym sam nie doświadczył. Doświadczaj Boga, który jest Miłością. On tak bardzo Kocha i ty masz niepowtarzalną szansę kochać coraz doskonalej. 152. Obserwuj świat i ludzi, a zwłaszcza swe wewnętrzne reakcje i pobudki. Pobudki – sprawa prosta – zawsze muszą być czyste i szlachetne kierujące się jedynie potrzebą pomocy i apostolstwa, bo ludzie w naszym czasie tak bardzo powierzchownie traktują duchowość. I nigdy nie osądzaj. Bo Jezus pouczał i wybaczał, bo w Bogu nie ma ani joty sądu tylko sama 26 Miłość i Miłosierdzie. To jest ideał do naśladowania. Reakcje są różne. Czasami wstydzisz się sam swej oschłej reakcji, i tak trzeba. Lecz nie należy roztrząsać przeszłości lecz czerpać z niej naukę i żyć teraźniejszością. Bronić się trzeba, bo nawet Jezus się bronił i tym dał nam przykład. A gdy widzisz, że obrona nie ma sensu najlepiej nie słuchaj, co ciebie nie dotyczy, bo nie jest to prawdą. Jezus też milczał gdy widział, że już ‘wiedzą wszystko’ i wydali wyrok. Wyrok bez skrupulatnego sądu to rzecz tego świata. Bóg nie sądzi nikogo. Poznałem Boga w niebie i w piekle i tak świadczę. To nie Bóg osądza lecz ty sam. Jak sądzisz innych tak osądzisz siebie. I to pamiętaj wciąż. Jeśli okażesz miłosierdzie nawet z piekła cię Pan Bóg wyciągnie. 153. Wyobraź sobie trzy koła o wspólnym środku. Wewnętrzne to to co ty wiesz o sobie. Zewnętrzne to to co Bóg wie o tobie. Środkowe to to co ludzie wiedzą o tobie. Jeśli chcesz się dowiedzieć Prawdy czyli tego co Bóg wie o tobie musisz rozszerzyć koło wewnętrzne do tego zewnętrznego, ale po drodze napotykasz koło środkowe. To poważna przeszkoda dla wielu i nie są w stanie jej pokonać. I tak wielu pragnąc świętości opiera się na tym co mówią inni i nie są w stanie się dowiedzieć co wie o nich Bóg. Nie doznamy ANANDA(Chwały Bożej) jeśli będziemy zwracać uwagę na to środkowe koło. Pamiętaj; ludzie często nawet samego Boga krytykują i nienawidzą tak i tobie mogą niczego nie oszczędzić – kochaj ich. 154. Och moje apostolstwo wychodzi jakoś nieudolnie. Jestem szorstki. Jeśli tak się staje to Wola Boża i powinienem wyciągnąć doświadczenie dla siebie. Ale czy inni wyciągną jakiekolwiek doświadczenie, czy tylko się będą irytować i czuć zaszczuci ? Straszne. Mogę im tylko współczuć, bo moje intencje są czyste, a rezultaty to Wola Boża odpowiadająca poziomowi duchowego przygotowania słuchacza i czytającego. Atakują jak zwierze w potrzasku. Bądź Wola Twoja Boże, bo Miłosierdzie Twe bez granic i wszystko czynisz w sposób doskonały. 155. Ostatnio tęsknię za Bogiem; za zjednoczeniem z Bożą Miłością – Ananda. Trawi mnie bardzo dziwna gorączka i jest tym silniejsza im większe pragnienie czy to w czasie modlitwy czy też poza modlitwą. Jest to naprawdę cudowna gorączka (wręcz parzy). 156. Odkąd poznałem Ciebie Boże nie mam problemów by widzieć w ludziach świętość. Każdy to przecież Ty Sam, bo Ty Jesteś Niezmienny i Wieczny – Miłość. Sprawiasz, że wszystko się staje i ożywa. Tak więc widzę Ciebie w każdym i we wszystkim. 157. Pracuję dla Chwały Pana i bez spodziewania się rezultatów, bo rezultaty da lub nie Sam Bóg, bo Jego Wola się staje, i obojętnie co się stanie będzie dla mego i innych dobra – byle tylko nie być nikczemnikiem, przez którego nikczemność wzbudzona zostanie kolejna nikczemność – dlatego miej serce czyste w każdym działaniu, każdym słowie i każdej myśli. 158. Gdy mnie atakują robię się czasami niestety szorstki lecz nim się rozmowa skończy już wraca niepojęty pokój. Dopomóż mi Jezu bym był pokorny jak Ty i zapomniał o szorstkości, a tylko rozdawał Miłość. 159. Zdarzają mi się sytuacje, że gdy nie jestem zbyt zaabsorbowany działaniem i na przykład czekam w urzędzie na załatwienie sprawy, siedzę spokojnie .... i patrzę na siedzących, poruszających się ... innych ludzi świętych ze swej natury i ‘przesiąkniętych’ Bogiem wzbiera we mnie miłość i miłosierdzie i czuję jak niepojęty ogień rozpala mnie i rozdzielam tę Miłość wokoło - jest niepojęcie. Czuję, że jeśli ktoś znajdzie się blisko mnie ma wtedy szansę poczuć tę miłość i tak się czasami staje. Nie wiem od czego to zależy – pewnie od wewnętrznej czystości i stopnia zaabsorbowania tych osób, bo jedni to czują, a inni wcale. Tak Ty Boże rozsyłasz Swą Miłość nieustannie lecz my jej nie odbieramy, bo nie chcemy. Kto szuka znajdzie, a kołaczącemu otworzą. 160. Spokój cudowny jest moim ciągłym towarzyszem. Śpię bardzo dobrze. 161. W sobotę byłbym z chęcią umarł ale po kilku godzinach ogromnej gorączki i straszliwego osłabienia wstałem jakby nic na nogi. Nie ucieknę od swego obowiązku. 162. Bardzo dużo pracy mnie czeka. Modlitwa i medytacja były dziś zbyt rozproszone, chociaż przez moment gdy oddaliłem myśli natychmiast czułem moc aby być blisko Boga i miłość automatycznie zaczęła mnie przepełniać. Koncentruję się nad pracą dla Bożej Chwały bardziej aniżeli na zjednoczeniu z Bogiem – trzeba to odwrócić. 27 163. Pewnie w związku z tym ostatnio łatwiej mi przychodzi wzbudzać miłość i ją rozlewać z różną intensywnością w codzienności niż uzyskiwać ją na modlitwie. Przechodzę przez jakiś specyficzny proces. 164. Wierz mi, że im czystsze będzie twe serce i twój umysł rozmowa z Bogiem będzie coraz doskonalsza. W końcu będzie się mogła odbywać ciągle i bez przeszkód - poprzez twe sumienie, bo ono od Boga bierze i tobie daje. Wtedy będziesz tylko słyszał sumienie – łagodne i delikatne. Wtedy żaden fałsz nie wkradnie się w taką świętą rozmowę. Zapytasz a Bóg odpowie. I w takiej rozmowie będzie nieustanny spokój i miłość. 165. Piszę to wszystko nie dla siebie tylko dla ciebie mój drogi czytelniku, a w zasadzie to jestem narzędziem Jezusa – Wiecznej Miłości. Wszystko dla Chwały Pana – każda myśl, słowo i czyn. Oczyść się więc już teraz bo za sekundę Jezus może przyjść. Bądź więc gotów i nie zmarnuj Czasu Łaski, którą Pan ogłosił dla Ziemi. 166. Na Mszy Świętej 4 czerwca czułem się cały czas tak cudownie jak czasami w czasie medytacji, modlitwy lub kilka razy w sytuacjach codziennych. To było wspaniałe. Bóg mówił, śpiewał i był. Czułem się taki delikatny i czysty i jakby złączony z tym co się dzieje w liturgii i wokoło, że tylko odfrunąć. Czułem świętych i świętość wszędzie (świętość w każdym kto uczestniczył w liturgii) – subtelny przedsmak nieba. 167. Czy to jakie osłabienie czy co, ale gdyby duch nie czuł potrzeby medytacji dla medytacji i modlitwy dla modlitwy ciało już by się poddało. A umysł tylko podsyca słabe ciało i nakłania do rezygnacji. Naprawdę wewnętrzni wrogowie są czasami bardzo silni. Jezu kiedy będę pragnął całym sercem ! Teraz czuję się spokojny, nawet bardzo spokojny ale pragnienie jakby ostygło. 168. Czuję pustkę bez Ciebie Boże i tęsknotę. Tak wiem, że walka o Prawdę będzie trwać i trzeba tych, którzy Prawdę widzieli do tej walki. Czy jednak ma tęsknota nie jest za wczesna. Wiem, że jak duch wyrzeczenia Arjuny tak i mój duch wyrzeczenia lgnie do wyzwolenia, a obowiązki czekają. Wstyd mi, że zachowuję się podobnie jak on lecz Ty wiesz Panie, że nie można Ciebie nie pragnąć – nie pragnąć rozpłynąć się w Twej Miłości jeśli się ją poznało. Raz mi wstyd, że słabo pragnę wyzwolenia. Raz mi wstyd, że chcę uciec przed swymi obowiązkami. Oni tak mało jeszcze rozumieją, a czas jest bliski. Daj mi siły, mój Ukochany Boże ! Daj mi siły ! A gdy me pragnienie wzbiera Ty Sam nie pozwalasz mi na nie. To dzieci przybiegają z tysięcznym problemem, to telefon, to wizyta, ... Daj siły Panie ! 169. Oj mój dobry Borze. Jest jak z tym prostym i pobożnym bacom, który siedział w kościele i zapytany dlaczego stwierdził; ‘jo patrze na Pon Bucka Pon Bucek na mnie i oba my som bardzo scęśliwi”. Takie jest szczęście czuć Twą bliskość. 170. Co się wydarzyło i co się wydarzy z Twej Woli Panie i wszystko jest doskonałe. Widzę, że krok po kroku, minuta po minucie Historia Zbawienia się dopełnia i świadomość Pełnego Zjednoczenia z Tobą wzrasta. Jesteśmy zjednoczeni a o tym nie wiemy. To jest kwestia świadomości – przejawienia boskości. 171. Ty Boże nie myślisz bo Jesteś Wszechwiedzący i Wszechogarniający. Twoi boscy wysłannicy chociaż są Jednym w Tobie są jednak w ciele i muszą podlegać w pewnym stopniu kaprysom umysłu i ciała. Czy Ty Jezu nie wahałeś się przed dopełnieniem Swej Misji? Czy nie byłeś kuszony? Dopełniłeś misji i wytrwałeś. Jeśli więc Duch Prawdy w ciele Sathyi Sai Baby nie dopełni Swej Misji będzie to odzwierciedleniem stanu obecnego świata. Wszystko biorę za dobrą monetę, bo wiem, że Twe wyroki są słuszne, a dzieło Twe doskonałe. Teraz rozumiem determinację Ojca Świętego i jego nieprawdopodobne apostolstwo. Ten wielki Święty nawołuje do apostolstwa i świadectwa i modlitwy. Och bardzo dużo modlitwy potrzeba temu światu. 172. Różne religie głoszą, że pierwiastek dobra zmaga się z pierwiastkiem zła; Bóg zmaga się z szatanem; dobro z grzechem; Prawda z nieprawdą. I to by się zgadzało. Lecz jasno dostrzegam, że dociekania religii hinduskiej są najbliższe, bo rzeczywiście Jest tylko Prawda, tylko dobro i tylko Bóg, a Bóg jest Miłością i jest Jeden, a wszystko w Nim ma swe istnienie. Więc to co jest złem, szatanem, grzechem, nieprawdą jest czymś co w swej istocie nie 28 istnieje, bo Ty Boże tego nie stworzyłeś. Pojmuję to bo Poznałem Ciebie. Jest tylko Miłość. Panie daj byśmy to już szybko poznali, by zatryumfowała Prawda i Miłość. 173. Dałem kiedyś żonie taki temat dla młodzieży, na przyszłość; ‘Czy telewizja i internet są bestiami apokalipsy czy narzędziami zbawienia’. O tak bestiami są patrząc jak omamiają narody. Jednocześnie są to wspaniałe i cudowne narzędzia zbawienia, bo wszystko jest dla dobra i wszystko jest darem Twej Miłości. Bądź uwielbiony Najlepszy Boże za każdy Twój dar. 174. Wczoraj msza i nabożeństwo pełne przyjemnej i subtelnej bożej energii, przed snem to samo. Taka energia przenika wspaniale człowieka. Stopy miałem tak parzące, że miałem ochotę zdjąć buty. Zacząłem się zastanawiać dlaczego Jezus i Sai są boso. To ma sens. 175. Trochę pobiegałem, bo dano tego nie robiłem ze względu na alergiczny kaszel, który trzyma nas od Świąt Wielkanocnych. Dorywcza praca fizyczna to za mało. Trzeba zadbać o zdrowie. 176. W dzieciństwie miałem często sny, że spadam z pokładu okrętu flagowego i spadam i spadam w przepaść – mówili mi, że to dlatego, że rosnę. Później lewitowałem – unosiłem się w powietrzu albo uciekając przed zagrożeniem albo dla podziwiania piękna krajobrazu. Ostatnio niewiele mi się śni. Ale od dłuższego czasu we śnie mam zdolność przenikania przez ściany i wnikania w przedmioty. Dzisiejszej nocy śniła mi się skarpa z gliny jakby z przylepionym na niej igliwiem, niewysoka, na wierzchu porośnięta soczystą zielenią. Z jednym małym drzewkiem tak bardzo wysuniętym na skraj skarpy, że myślałem, że zaraz może się osunąć. Wsadziłem z łatwością rękę w kierunku korzeni, ręka przeniknęła w skarpę. Zacząłem się sam wgłębiać w skarpę. Wycofałem się z myślą, że nie potrzeba mi żadnych mocy potrzebuję się jedynie zjednoczyć z Bogiem. 177. Rano medytacja bez skupienia bo myśli o Bogu zdominowały całość. Modlitwa bardzo subtelna i energetyczna, jak wczoraj. Zauważam, że od pewnego czasu nie mam szczególnych intencji poza tym byśmy się stali szybko jednym. Obejmuję wszystko co Pan stworzył. Czasami jakieś osoby lub szczególne intencje jedynie przepływają przez moją głowę. Wiem, że Bóg i tak czyni z modlitwami to co uzna za najwłaściwsze. Dlatego modlę się głównie przez wzgląd na samą modlitwę. Wszystko w Bogu i przez wzgląd na Boga. 178. Przeglądam pisma o Sai Babie. I znów spięcie. Żona nie akceptuje nic ze mnie. Kocha mnie i uważa, że ja błądzę, a ona w słusznej sprawie o mnie walczy. Znów oskarżenia o to, że nie kocham, nie współczuję, myślę o sobie i jestem sekciarzem. Ile jeszcze. Ile. Ona uważa, że się o mnie troszczy i płacze i rozpacza z troski rzucając po raz nie wiem, który te oskarżenia. Kocha i jednocześnie nie akceptuje. Zadziwiające! Oj ! nie łatwo. Szukając rozwiązania tego jej stanu udręki chyba się zagalopowałem proponując separację. Co to za problem. Nie patrzeć co za sobą – absolutnie. Jezu jak mam być sobą i uczyć się kochać w tym wszystkim. Zadziwiające, że często przeżywam mistyczne stany, a nie zawsze potrafię spokojnie przetrwać takie spięcia z ukochaną. Biedny jestem, bo boskie osoby chociaż były zabijane nigdy nie skarżyły się ani słowem. A ja co robię! Mam jedynie świadomość, że Wola Boża staje się dla dobra. Więc staram się coś nauczyć i tego uporczywie nie rozpamiętywać. Bardzo żałuję, że tak nie potrafi moja ukochana i przy kolejnym spięciu kielich goryczy będzie pełniejszy o to dzisiejsze spięcie. Jak jej pomóc by ten ciężar stawał się coraz lżejszy – zamiast coraz cięższy. Nic nie mówić. Zdecydowanie moje postępowanie jest znacznie lepsze niż dawniej, a ona uważa, że jest gorzej. Nie wiem dlaczego! Biedna zachowuje się jakby była ślepa. Jedyny powód to absolutny brak jakiejkolwiek akceptacji Sai Baby. 29 179. Separacja. Może by to było dobre na pewien czas. Sam nie wiem. Co z dziećmi. Ale jeśli nie to co z Ireną – ile może się ona dręczyć tym co robię. Ja jestem utwierdzony w swej wierze nawet za cenę życia, a co dopiero zwykłej separacji. Bóg jest wszędzie. 180. Miłość Boża nie stawia żadnych warunków. Miłość ludzka stawia nieustannie warunki. Lecz trzeba przejść i ten etap, abyśmy się mogli nauczyć prawdziwie kochać. Jestem głową rodziny i tak ma zostać. Nawet król stawia warunki poprzez stanowienie praw jeśli królestwo ma być prawdziwie silne. Jeśli nie lepiej aby ustąpił. Lepiej ustąpić niż być powodem czyjejś udręki lub grzechu. 181. Najwięksi Święci upadali, bo byli zwykłymi ludźmi. Upadali i nawet wyłamywali się w swym powołaniu. Osoby boskie jednak zawsze do końca trwały w swej misji. Jak mówi Sai powtarzając za przekazem Wed to co jest znane od wielu tysiącleci; gdy człowiek staje się Jednym z Bogiem nie ma już powrotu. Niepojęte jest stać się Jednym z Bogiem. Niepojęcie Szczęśliwe. 182. Najpierw muszę opisać dzisiejszy sen. Śnił mi się Baba. Przebywał ze Irenką i ze mną bardzo długo. Głównie spacerowaliśmy i mówił nam jak mamy żyć aby się zbawić. Patrzyłem na żartującego i śmiejącego się Babę i wątpiąc myślałem; ‘jak ten człowiek może być Bogiem’, a przecież moje objawienie nie daje mi najmniejszej wątpliwości, że wszyscy jesteśmy Jednym Bogiem; Świadomość-Istność-Błogość. Gdy umrze nasze ‘ja-ego’ pozostanie tylko świadomość zjednoczona ze świadomością Boga, z Błogością (Szczęściem Wiecznym) i staniemy się Jednym-wszystkim we wszystkim. Bez wątpienia. Wracając do pomieszczenia, w którym gościliśmy Babę zauważyliśmy długi kawałem skręconej już przybrudzonej pajęczyny. Chcieliśmy ją wyrzucić ale Baba mówił aby ją zostawić. Szkoda, że nie zapamiętałem treści pouczeń Baby bo odnoszę wrażenie, że mówił delikatnie ale niektóre uwagi były dość ostre. Irenka była często nastawiona anty i najeżona na słowa Baby i samego nauczyciela. Ale rozmowę prowadziła chętnie. Baba planował dalsze spotkania. W pomieszczeniu Baba usiadł w fotelu. My przed Nim. Powiedział do Irenki, że jej najeżanie się i ciągłe wątpienie przeszkadza w jej zbawieniu. W pewnej chwili gdy Irenka obróciła się Baba przemienił się w Józia M. Mnie to nie zdziwiło wogóle. Irenka obróciła się z powrotem i oniemiała. Rozpromieniła się i gdy Baba znów się odmienił chyba ucałowała Jego dłoń. Później był jeszcze sen z udziałem sąsiada Romka z rodzinnych stron i dopiero się przebudziłem. Musiałem najpierw opisać sen. 183. Święty Paweł był rzeczywiście jasnowidzem. W sposób niesamowity opisał w liście do Koryntian jak zamyka się historia zbawienia. To nie były fantazje człowieka umęczonego życiem tylko jasnowidztwo. Przyszłość, przeszłość i teraźniejszość zna tylko Bóg, który jest Mądry i Jasnowidzący – ten, który nie myśli, bo nie musi. Być może już w tym momencie Święty Paweł był już w pełni jednym w Chrystusie. 184. Wytrwać do końca w wierze, nadziei i miłości. Okazać każdemu miłosierdzie i współczucie. Nie obwiniać i nie potępiać. Wszystko przyjąć jako Wolę Bożą i nie szemrać. Pragnąć zjednoczenia z Bogiem i osiągnąć cel pielgrzymki - Zbawienie. Tego pragnie każdy lecz nie każdy żyje tą świadomością. Dlaczego? Bo szuka odpowiedzi w świecie zewnętrznym, a nie w sobie. Nawet ja człowiek, któremu Bóg uczynił tak Wielkie Rzeczy łapię się na tym błędzie gdy zapominam w niektórych momentach o swym objawieniu i o Najlepszym Naszym Ojcu – naszej wiecznej nagrodzie. Ta Boska Gra kiedyś się zakończy. Ja ujrzałem co jest na końcu naszej pielgrzymki dlatego nie ustanę. Jesteśmy Jednym z Tobą Boże – kiedy to odkryjemy w Pełni. Ja tęsknię za tą chwilą i pragnę by tęsknili inni. Wtedy świat będzie coraz lepszy. Taki będzie świat jutra – świat pełen Bożej Miłości. 185. Od bardzo dawna nie pisałem w tym pliku. Lecz chciałem powiedzieć o swoim najmłodszym synku, który jest tak pełen miłości, że odnoszę wrażenie, że tylko on czuje co Jezus ze mną uczynił. Dziś starsze dzieci protestowały nie chcąc iść do kościoła. Zachęcałem je mówiąc, że trzeba się dużo modlić by być świętym. Córeczka stwierdziła, że ona nie chce być święta. Wtedy Lucek stwierdził, że już wszyscy są święci a jeszcze bardziej będą. Skąd taka mądrość u 5-letniego dziecka. 30 186. Od wczesnej młodości lewituję we śnie. Dziś obudziłem się tuż po północy zapamiętałem bardzo długi okres lewitowania. Serce mnie bolało jakbym dopiero co wrócił do ciała i ono świeżo podjęło swe funkcje. Zawsze czuję ten ból serca gdy się budzę po północy. Jak zwykle latałem w różnych kierunkach i z dowolną szybkością tylko siłą woli w niebiesko-szaro-czarno-białych sceneriach. Jak zazwyczaj wrażenie było niesamowite. Rano obudziłem się lekki, zachwycony i pełen energii. Medytacja zaczęła się pięknie ale myśli bardzo mi przeszkadzały. Podobnie w czasie modlitwy. Trudno naprawdę czasami pozbyć się myśli i kontemplacja jest wtedy dość słaba. A modlitwa jest niezbędna. Jak wiele trzeba się nauczyć by miłość w człowieku tryskała tylko czystym uczuciem a człowiek stał się prawdziwym Jogiem wolnym od zbędnych myśli. Wiem jak wiele mi powierzono i dlatego myśli często mnie rozpraszają. 187. Od czasu mojego ‘krzyku proroka’ w grudniu 2001 minęło dobre kilka tygodni. Spokój niesamowity panuje we mnie cały czas. Doskonalę się w medytacji i modlitwie. Jest to z jednej strony piękne ale z drugiej strony nie łatwe. Szkoda, że ludzie zaniedbują modlitwę, bo naprawdę trzeba czasu by nauczyć się dobrze modlić. Nie mówiąc o pragnieniu Boga, które trzeba wzniecić w miejsce ziemskich pragnień. Zbliża się spotkanie w Asyżu. Dzisiejszej nocy (20 na 21 stycznia 2002) miałem sen. W zasadzie dwa sny. Najpierw był Ojciec Święty jakiś odmłodniały. Miał wykład teologiczny – dość trudny do zrozumienia. W małym pomieszczeniu było bardzo niewiele osób w tym mój teściu, żona i ja. Później przyszedł mało ciekawy sen. Przez przypadek młody człowiek stracił przytomność (pewnie w wyniku szamotaniny – lub czegoś podobnego). Znalazł się na taśmociągu i nikt nie zdołał go z taśmociągu ściągnąć. Został zmiażdżony przez prasę. Niestety zaczęło się to stawać coraz częstsze i coraz więcej ludzi traciło w ten sposób życie. Ostatnio miewałem kilka dziwnych snów. Ale te wydały mi się na tyle dziwne, a ostatni wręcz straszny, że postanowiłem je opisać. -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------188. 12 listopada 2002 roku. Muszę opisać kilka rzeczy. Cała wiosna i lato zeszła mi na ciężkiej walce z depresją psychotyczną wywołaną sztucznie poprzez dodawanie mi do pokarmów rispoleptu. Niekończące się minuty, godziny, dni, tygodnie i miesiące ciężkiej walki z siłą która chciała bym się poddał, zrezygnował i odebrał sobie życie. Nawet z pamięcią zacząłem mieć problemy. Ciężka próba, bardzo ciężka. Jeszcze doszedł do tego brak pracy i urząd nie chciał odebrać mojej dość nieudolnie skleconej dokumentacji. Nieszczęścia chodzą parami więc dostałem popalić. Wszystko dla mojego i innych dobra. Napięcie nerwowe było tak potężne, że brałem środki na depresję. Szybko zauważyłem, że gdy środek przestaje działać to napięcie wraca. Postanowiłem walczyć sam. Odstawiłem lek w lipcu. Długie dni i noce pełne bólu, napięcia i walki. Pod koniec sierpnia zauważyłem, że przez czakrę na czubku głowy zaczyna mi napływać energia. Coraz intensywniej. Aż czubek głowy bolał i piekł. Często sprawdzałem czy jeszcze nie pali mi się czubek głowy. Depresja minęła. Powstałem silny duchowo, że aż się sam dziwię. Teraz energia czasami jeszcze napływa. Ciemność musiała uznać tę walkę za przegraną. Jedynie ubyło mi sił i zdrowia, które nigdy nie było nadzwyczajne. Więc teraz ze swej słabości muszę czerpać siłę. 189. Przytoczę tu sny, które miałem po wyjściu z depresji (w depresji nie miałem żadnych snów). Pierwszy: (gdzieś połowa września). Śniło mi się, że Baba podchodzi do ludzi ustawionych jak do Komunii Świętej i wkłada na każdego ręce (przypominało to sakrament bierzmowania). Z niektórymi najwyraźniej coś się działo, z innymi nie. Obraz był dość niewyraźny. Natomiast z wielką siłą doszło do mnie jak coraz więcej ludzi składa świadectwo, że doznało ekstazy zjednoczenia z Bogiem (MIŁOŚCIĄ). Głosy były tak wyraźne, że aż się obudziłem. Sen mnie zadziwił bo zazwyczaj nie pamiętam snów. Było to przed wyjazdem do Krakowa w sprawach zawodowych. Otrzymałem zaproszenie do wzięcia udziału w seminarium dla niejedzących. Po ty śnie postanowiłem wziąć udział w seminarium. Seminarium dużo mnie nauczyło. 31 Drugi: Śnił mi się Pan Jezus wiszący na krzyżu (miał wąsy, był bez brody). Współczucie bijące od Zbawiciela było tak silne, że popadłem w dziecięcy zachwyt. Ukląkłem pod krzyżem i objąłem nogi Jezusa i krzyż. W przypływie uczuć żaliłem się Mu, że jeszcze muszę cierpieć i nie jestem z Nim jeszcze zjednoczony. Jezus wypowiedział jakieś (nie pamiętam) słowa pociechy i otuchy. Na końcu dodał: ‘ty nie doprowadzaj się do głodu fizycznego z powodu nadmiernych emocji’. Coś w tym stylu. Minęło kilka dni i nie wiem czy dokładnie oddałem Jego słowa. Co znaczą – pewnie z czasem się wyjaśni. Tym bardziej, że emocje po prawie dwu latach od początku gwałtownych przemian we mnie znacznie opadły. Trzeci: trochę erotyczny. Jakieś zamczysko. Ogromne. Styl secesyjny. Oświetlone wewnątrz. Wyposażenie na w pół dawne na wpół współczesne. Idę przez wiele korytarzy i bardzo szybko trafiam gdzieś na zaplecze zamku. Jakieś laboratorium. Dwie osoby. Jedną jest wysoka blondynka o anielskiej piękności. Czuję pragnienie, nawet nie pożądanie, aby ją pocałować. Toniemy obydwoje w pocałunku niepojętym. Stajemy się jednym w jakimś akcie dziwnej ekstazy. Jest to tak silne jak w dwu poprzednich snach; siła świadectwa doświadczających jedności z Bogiem i siła współczucia płynącego od Jezusa. Po obudzeniu przez pół dnia nosiłem wspomnienie siły tego co przeżyłem. To było bardzo silne i zastanawiam się czy to efekt ciążenia ku własnej przyjemności czy efekt czegoś innego – zupełnie nowego. Czwarty: To jakieś nauczania duchowe. Nie pamiętam co to było. W pewnej chwili znajduję się przed drzwiami. Nagle w moją stronę przez drzwi przechodzi Ojciec Święty. Padamy sobie w objęcia. Czuję fizyczność objęcia i pokój płynący od Papieża. W pewnej chwili Ojciec Święty płacze. Zupełnie nie mogę pojąć jaki to jest płacz. Piąty: sen ze znajomym Ojcem Mirkiem. Niewiele mówiliśmy. Przebywaliśmy obok siebie i praktycznie nic nie mówiliśmy. Niewiele mieliśmy sobie do powiedzenia, a resztę tak jakbyśmy rozumieli bez słów. Szósty: ruiny miasta, coś jakby port lotniczy lub kilkupoziomowy dom handlowy. Grupka ludzi próbuje uniknąć krążącego gigantycznego tyranozaura, który pojawił się jak złowroga siła. Moja żona jest bardzo dzielna w walce z bestią. 190. Zacząłem znów intensywniej studiować zakres mych doświadczeń mistycznych i duchowych (wewnętrznych). Napisałem kilka tekstów ponaglany wewnętrznym pragnieniem – gdy je później czytałem sam się dziwiłem. 191. W ubiegłym tygodniu w korespondencji z Alicją otrzymałem odpowiedź, że czuje ona w moich naukach ‘wpływy innej energii’(cyt.) w sensie energii negatywnej. Wiązała to z mym stwierdzeniem, że "moim zadaniem jest przemiana ciemności w światłość" Tak wiem, że takie jest me zadanie bo inni nie muszą lecz ja to sobie jasno uświadamiam i wiem co to znaczy. Zacząłem się zastanawiać jak zła energia może być przemieniona. Zrozumiałem, że energie niepozytywne atakują wielu świętych np. Św.Faustyna, Ojciec Pio pewnie i Ojciec Święty. Święci są atakowani przez złą energię w formie bezosobowej (jak ja) i osobowej – szatańską ucieleśnioną energię. Zresztą w Starym Sączu w 1999 roku wyczułem całą sforę lecąca za Ojcem Świętym. Ciemność wzmaga swe działania przy synach i córkach światłości. Ucieleśniona mnie nie atakuje – może dlatego, że znam sposób Buddy i Jezusa na walkę z nią. Może dlatego, że me nastawienie do ciemnej energii jest bezosobowe. Może coś jeszcze innego. Wyraźnie jednak wyczuwam, że złe duchy się mnie obawiają. I tak rozmyślając o tym w piątek usłyszałem wyraźny głos (bardziej telepatię) z mego serca; „czy wejdziesz jeszcze raz do piekieł”. O nie znowu. Nie mam zdrowia. „Masz czas zastanów się”. Po kilku godzinach odpowiedziałem - zgoda. 192. W sobotę udałem się na seminarium z hakko-ryu (ju-jutsu) do Krakowa. Po treningu i obiedzie postanowiłem pójść do księgarni trochę pogrzebać. Mądrości wszelakiej pełne półki ale środki ograniczone. Kupiłem w końcu „Aniołowie” Paoli Giovetti i „Posłannictwo Archanioła Michała” Rudolfa Steinera. Zacząłem czytać pierwszą pozycję odkrywając, że już wcześniej wielu widziało to co we mnie samo się odsłania. Było to jedynie 32 potwierdzeniem tego co napisałem. Znalazłem np interesujące potwierdzenie lucyferyczności stworzenia i wędrówki dusz u Jakuba Lorbera (1800-1864), który opisał to co dyktował mu Głos wewnętrzny w „Nowym Objawieniu” – jest to potężne dzieło pisane wiele lat pod dyktando Głosu i obejmuje kwestie stworzenia, bytu, nauki .... Steinera jeszcze nie przestudiowałem. 193. W poniedziałek wyjechałem do mamusi odwiedzić ją w szpitalu. W drodze czułem się tak cudownie radosny, że myślałem, że razem z samochodem odfrunę w przestworza. Pomyślałem o lekkości którą czują niejedzący i stwierdziłem, że gdybym nie jadł wszystkiego ciężko by mi było utrzymać się przy ziemi. Dziś rozumiem dlaczego jem i żyję jak normalny człowiek – aby wypełnić swe zadanie. Ciekaw jestem czy szybko pojmą co znaczy gdy prorocy mówią o synach światłości, że ‘dla was stałem się grzechem’. Momentami chwytał mnie ten dziwny intensywny ból w okolicach klatki piersiowej, który towarzyszy mi od dawna. Jeszcze do tego doszedł brzuch. 194. Mamusia po operacji kamieni i przepukliny jest w świetnej kondycji. Pogadaliśmy trochę i pojechałem do domu rodzinnego aby spędzić tam noc. Zapaliłem w piecu, porobiłem porządki w stajni i wybrałem się na cmentarz i do kościoła. Po powrocie dokończyłem czytanie pozycji „Aniołowie”. Uderzyło mnie w niej wiele rzeczy, a szczególnie jedna. Cytat z poematu Williama Blake’a (1757-1827) „Jeruzalem”. Blake twierdził, że poemat podyktowały mu istoty z innego świata (aniołowie). Świat anielski i piekielny objawiły mu się jako rzeczywistości idealne, a cytat, który mnie poruszył brzmi tak: „Stara tradycja, według której świat zostanie pochłonięty przez ogień po sześciu tysiącach lat, odpowiada prawdzie, zgodnie z tym, co słyszałem w piekle. Jak tylko cherubin z płonącym mieczem otrzyma rozkaz pobicia strażników drzewa życia, natychmiast wszelkie stworzenie zostanie pochłonięte i stanie się nieskończone i święte, podczas gdy teraz jest tylko skończone i zepsute (...)”. Tak wiem, że stawka jest kosmiczna bo znam Prawdę ostateczną – wiem dokąd zmierzamy. Na pewno inwolucja – zjednoczenia całego stworzenia w Bogu - dokona się w pełni niebawem. Położyłem się spać w pokoju od strony północnej po 21-szej. Obudziłem się po 22-giej. Poszedłem do ubikacji i znów się położyłem. Nie mogłem zasnąć. Nagle z piwnicy ze strychu, a później nawet ze ścian (ściany jakby pękały) zaczęły dochodzić hałasy. Coś się dzieje pomyślałem. Czułem już wcześniej, że jeśli coś się wydarzy to 11-go listopada w rocznicę pełnego uświadomienia, którym z synów światłości jestem. Hałasy się zmagały. Nawet pies sąsiadki, który biega wkoło domów i szczeka na wszystko co żyje zamilkł. Pomyślałem tylko czy siostra leżąca w drugim pokoju aby na pewno śpi. Byłem super spokojny. Wiem, że strach jest pokarmem dla ciemnej mocy więc nie przejmowałem się niczym. Zawsze mam Boga za swego obrońcę. Wiedziałem też jakim orężem mam walczyć. Nawet piątkowy głos nie musiał mi wyjaśniać o jakie oręże chodzi. Ciekaw byłem w jakiej formie pojawi się ciemność. I nagle znalazłem się całym swym jestestwem w ciemności. Zero lęku. Czułem bezkres ciemności z lekkim przebłyskiem na dalekich jej krańcach. Nie poczułem tak jak poprzednio nieskończonej nienawiści. Poczułem nieskończoną pogardę jaką ciemność ma do mnie. Pogardę i szyderstwo. Ta pogarda zaczęła mnie wchłaniać z ogromną mocą. Pomyślałem ‘normalka przecież zgodziłem się w piątek zejść do piekieł’. Zostały mi już tylko resztki świadomości. Usłyszałem jakby szyderczy i pogardliwy śmiech, który wypełnił całą bezkresną przestrzeń. Resztkami woli uświadomiłem sobie, że muszę użyć MIŁOSIERDZIA. Ma wola i myśl wygenerowała Miłosierdzie dla ciemności i dla mnie, który się w niej zanurzam. W jednej chwili wszystko ustało. Byłem wykończony. Poczułem intensywny zapach kwiatów - jakbym znalazł się na łące. Próbowałem usnąć. Już prawie zasypiałem gdy zaczęły się zrywać nieregularne podmuchy silnego wiatru. Obudziłem się. Okno nieszczelne potwornie zimno. Poszedłem poszukać coś dodatkowego do okrycia. Zasnąłem nad ranem. Szybko się obudziłem potwornie zmarznięty. Ciężka noc – drugie zstąpienie do piekieł. Ciekawe jakie pozostawiło skutki. Jeśli ktoś zrozumie co to znaczy w kontekście cytatu z poematu „Jeruzalem” i zakresu mego posłannictwa to dobrze. 33 Na razie toczę za Was walkę transcendentalną z pełnym szacunkiem i miłosierdziem dla wroga – bez wzajemności. Uczcie się. 195. Rano coś porobiłem. Zostawiłem coś wydrukowanego z krótkim listem, w którym wyjaśniam kim byłem i jestem. Pojechałem do Tarnowa załatwić trzy sprawy. Wróciłem do domu ok.14 i siadłem do pisania. Na razie koniec. Jestem zmęczony. 196. Bóle towarzyszą mi od pewnego czasu, od czasu napływu energii (nie wspomnę tu o bólach wcześniejszych, które były innego rodzaju). Najpierw nogi. Po kilku krótkich postach przeszło. Później te potężne bóle w klatce piersiowej – bardzo ciężkie do określenia. Ostatnio jakieś bóle wewnętrzne, bóle w plecach (jakby kręgosłup i silnie okolice nerek – krzyży), czasami intensywny ból w sercu. Czy to jest jakiś symptom kwantowej przemiany ? Jak mówią – przemiany DNA ? Czy też choroba usiłuje mnie znaleźć, lub .... ???? Lub żyjąc normalnym trybem pozwalam by moja energia była wysysana – tak jak matka pozwala by dziecko ją ssało. Matka na tym nie traci. Najbardziej robiło to na mnie wrażenie gdy bliźniaki ssały Irenę jak dwie pijawki a Ona ledwie żyła. Później odżyła błyskawicznie. 197. Zastanawiam się nad zróżnicowanymi postawami u progu największych zmian. Jedni mają metodę zachowawczą. Nie tracą energii wyzbywając się ziemskości i przestając walczyć – do tego stopnia, że przestają nawet jeść ? Można by pomyśleć, że oni są pierwsi do przemiany ! Druga postawa jest walką dwojakiego rodzaju: pierwsza dążąca do dominacji i druga, którą ja reprezentuję – dążąca do uwolnienia. Pan Bóg pozwolił by ta walka się wzmogła więc jest to czynnik przyspieszający uwolnienie. To działa jak katalizator. O dziwo nawet w pewnym stopniu Pan Bóg wskazał mi, żeby nie rezygnować z normalnego trybu życia, a nawet nie zmieniać na razie sposobu odżywania (w pierwszych miesiącach od objawień byłem w takiej euforii, a może szoku, że blisko mi było do pustelni). Nie jestem typu pustelniczego, jestem wojownikiem. Teraz wiem, że nie zmieniając trybu życia, a jednocześnie walcząc zgodnie z kodeksem Bushido – dostrzegając w przeciwniku tę samą iskrę bożą co i w sobie – robię właściwie. Interesuje mnie teraz odnalezienie tego ‘katalizatora’, który spowoduje gwałtowny ‘wybuch świadomości’ co uwolni stworzenie z materii i sprawi, że wszystko zjednoczy się w Bogu – zakończy szybko cykl tego wszechświata – jak przewiduje powyższy urywek z poematu „Jeruzalem”. Na razie na pewno trzeba przebywać w ‘jaskini zbójcy’ aby go poznać i jednocześnie być wolnym jak prawdziwy wojownik, który nie łamie nienaruszalnych zasad. 198. Od dawna mam świadomość, że nauka i duchowość zaczynają się do siebie bardzo przybliżać. Dzisiejszy sen daje mi jakieś wskazówki. Śniło mi się, że jestem w jakimś pomieszczeniu – wskazywało mi to na jakiś gabinet na AGH. Dwu mężczyzn rozmawiało ze sobą. Niestety nie pamiętam o czym chociaż temat rozmowy wydaje mi się istotny. Jeden był odwrócony placami. Stałem, a oni tak jakby mnie nie mogli zauważyć. Więc czekałem cierpliwie. W pewnym momencie ten zwrócony twarzą jakby mnie zauważył i zapytał czego sobie życzę. Nie bardzo kojarzyłem po co się tu znalazłem. W pewnej chwili zapytałem kiedy odbędą się wykłady z tematu „świadomość materii”. Okazało się, że terminy najwyraźniej zbiegają się końcem stycznia 2003 wraz z okresem planowanego przez Zenusia seminarium ju-jutsu w okolicy Miechowa. Wtedy stwierdziłem, że to co mam na nowej stronie (łącznie z pozycjami literatury, które tam wymieniam) wiążą się z tematem wykładów i że niezbędne jest aby to poddać analizie. Pomyślałem muszę to przegrać na krążek i dostarczyć. Intuicja jednak podpowiedziała mi, żeby przegrać wszystko co mam. Jest to już jakieś zaczepienie jeśli chodzi o nurtujące mnie pytanie. Myślę, że warto odwiedzić AGH i swego promotora. Może kiedyś tu znajdzie się jakiś kierunek działania, bo miałem wrażenie, że działo się to w A0. 199. Noc ciężka. Nad ranem po obudzeniu miałem wrażenie, że wyzionę ducha. Duchowo czuję się wspaniale ale fizycznie coś jest nie tak. Śniło mi się, że Irena wróciła od może dojenia krów, może pilnowania bydła trudno mi sobie przypomnieć. Wróciła jakaś smutna. Zapytałem – ‘jak tam poszło ?’. Patrzę a jej z ust wypada połowa prawej dolnej szczęki i kilka zębów z góry. Na policzku jakieś ślady. Jest zdruzgotana stratą i bardzo smutna. Zrobiło mi się jej bardzo żal. Jedyne co mogłem zrobić to ją przytulić. 34 200. Moje interakcje z wieloma z tych, z którymi mam jakieś karmiczne połączenia już zaszły – tak szeroko już działałem – z różnymi skutkami. Jeszcze są Elohim. Z Nimi interakcje zachodzą ponad poziomem naszej poznawalności. Kiedyś się ujawnili – niekoniecznie to nastąpi w obecnym moim życiu ale interakcje są. Karma Ziemi się dopełnia. Natura odda swój ból w równym stopniu w jakim go przyjęła – dlatego katastrofy są nie do uniknięcia. Karma Ziemi sięga również cykli kosmicznych. Ziemia wchodzi w strefy w kosmosie, których oddziaływanie będzie niszczące dla naszej planety, a nawet całego układu słonecznego. Tym zagrożeniom ciężko będzie zapobiec. Jeśli pomoc przyjdzie z zewnątrz to lepiej bardzo ostrożnie podejść do jej przyjęcia; ‘Lepszy na wolności kęsek byle jaki niźli w niewoli przysmaki’. Nie jest tak źle bo dzięki pracy wielu szlachetnych serc już uniknięto wielu złych skutków – w wielu sferach, a głównie w sferze stosunków międzypaństwowych. 201. Tak dużo już przekazałem i odkryłem niejako na nowo, że ludzie otwarci i myślący powinni to pojąć. Jestem wysłannikiem Maryi i Jezusa. Mogę znów do swych dzieci, które mi powierzono powiedzieć, że jeśli chcą osiągnąć prawdziwą wolność to niech przywiążą się do Boga bez uważania się za gorszych i bez uważania się za lepszych od kogokolwiek bo w przeciwnym razie będą się dawać wieść lękowi lub pysze, a pyszny i lękliwy nie może osiągnąć Wiecznej Światłości – wolności. Dla wielu już przygotowane jest miejsce w nowym niebie – w Wiecznej Światłości w MIŁOŚCI. Nie dożyją oni do czasów nastania nowej ziemi. Śmierć przyjdzie wcześniej. Niech się nie lękają bo zawsze skądś i tak przychodzi, a w rzeczywistości śmierci nie ma bo umiera ciało a dusza jest nieśmiertelna. Niech dzieci przygotują swe serca tak aby w chwili śmierci ciała odkryła się przed nimi już tylko Wieczna Światłość i MIŁOŚĆ-BÓG w całej swej Pełni. 202. Z piątku na sobotę (29-30.11.2002) miałem sen. Jakieś pomieszczenie. W nim kilka osób, sprzęt komputerowy, kserokopiarki wypożyczone czy może kupione za niską cenę. Trwają przygotowania do jakiejś pracy. Później nagle obraz się przenosi. Jakieś drewniane spichlerze i młyn monstrualnych rozmiarów. Drewno jeszcze dość świeże. Młyn przypomina trochę piramidę – wierzchołek ginie gdzieś w przestworzach. Wejście do młyna jest wąskie i niskie – to maleńkie drzwi. Nawet zastanawiam się czy jest gdzieś jakieś większe wejście. Stoimy na zewnątrz. Kilkadziesiąt osób. Jest sąsiadka z uliczki, która cały czas jest rozdrażniona i wszystko jej przeszkadza. Pozostali mają dobre humory i nawet ich to bawi. Dobrodusznie usiłują ją uspokoić. Jest i kolega z ławy szkolnej z podstawówki Wiesiu Częczek. Czuję się lekko, cudownie, emanuję energię i spokojem. Nagle zaczynam latać w powietrzu (lewitacja we śnie to u mnie dość normalna sprawa od dziecka). Latam bez przeszkód w różnych kierunkach. Niektórzy są zdziwieni, inni zaszokowani jeszcze inni zachwyceni. Wlatuję do młyna i ląduję na schodach. Najbliżej mnie jest Wiesiek. Padają jakieś pytania. Nie pamiętam jakie. 203. Nie miałem nigdy wizji. Natomiast moje stany mistyczne oraz stany wyższych wibracji miłości i świętości odbiegające zupełnie od zwykłej codzienności podobnie jak sny pozwoliły mi rozpoznać wyższe światy w człowieku i dokonać ich klasyfikacji. Do tego jeszcze dochodziły stany silnego przypływu świadomości. Wczoraj 11.12.2002 obudziłem się z silną świadomością męczeństwa. Gdy sztucznie osłabiono moją odporność psychiczną podobnym rodzajem świadomości zamęczała mnie ciemność chcąc mnie zmusić do rezygnacji i poddania się. Po obudzeniu od razu miałem temat do opisania. Jednak stwierdziłem, że ponieważ za bardzo nie jestem pewien czy kontynuować wykonywane tematy (ze względu na drobne trudności) to pojadę w teren coś załatwić. Ciężko mi było się wziąć za pisanie. Lecz ponieważ okazało się, że nici z wyjazdu siadłem i szybko opisałem co mi w duszy grało „Męczeństwo i Chwała”. Po południu załatwiliśmy kilka spraw, odwiedziliśmy koleżankę Ireny, która jest dobrą dziewczyną ale jakoś dziwnie ucieka od obowiązków życia – może ona właśnie przechodzi proces uwalniania. Jej mąż jest bardzo spokojnym zapracowanym automatykiem. Też na początku myślałem że to moje powołanie – ale szybko przekonałem się, że na pewno nie. Poszliśmy na basen bo trzeba dbać trochę o kondycję. Ostatnia robota w lesie i wizyty na basenie podratowały moje siły. Zauważyliśmy z Ireną, że jak zawsze byliśmy bardzo szczupli tak teraz jesteśmy jeszcze szczuplejsi. 35 Odżywiamy się tak normalnie jak zawsze. Ja jem dosyć normalnie, czasami nawet dużo (bo czuję silny głów fizyczny) ale coś jakby mnie wysysało – dosłownie. Lucjan też jest szczuplutki i lekki jak piórko. Przez jakiś czas jadł – ostatnio znów je coraz mniej. Jeśli akurat się nie złości lub nie walczy z rodzeństwem to krąży wkoło mnie jak aniołek, przytula się, całuje i ciągle mówi, że mnie kocha. Czuję od jego urodzenia te chwile gdy zaczyna intensywnie promieniować miłością. Przyszedł na świat w momencie moich ciężkich doświadczeń życiowych i pomógł mi to przetrwać. Nie był planowany więc zawsze traktuję go jak szczególny dar nieba. 204. W nocy z 11 na 12 grudnia miałem sen. Szykowała się jakaś uroczystość; kościelna może świecka - pewnie w Tarnowie. Trzeba było przygotować jakiś układ elektroniczny. Udałem się więc pieszo do jakiegoś fachowca. Piękne czyste krajobrazy z soczystą zielenią, powietrze przejrzyste i pełne energii, słońce o cudownych promieniach, brak samochodów – piękne. Wchodzę do jakiegoś warsztatu. Tam jest majster – młody człowiek i drugi młody człowiek, który najwyraźniej skądś przyjechał i tu się osiedlił. Coś wspomina. W warsztacie narzędzia i układy elektroniczne w formie płaskorzeźb z wizerunkami aniołów i diabłów oraz drzewem jak malunki z biblii ubogich na ścianach mojego rodzinnego kościółka. Zaczynamy załatwiać sprawę, a tu nagle piękne krajobrazy za oknem zaczynają wirować. W pewnym momencie czujemy, że to nie krajobraz lecz, że to budynek wiruje. Soczyste zieleń i pagórki, krystalicznie czysta woda potoczków i wodospadów, słońce błękit nieba – wszystko wiruje za oknem. Nagle zatrzymujemy się. Czuję że zbliża się zła moc. W mojej lewej ręce pojawia się miecz. Biegnę do drugiego pomieszczenia. Po drodze stanąłem na jakimś nożyku. Słyszę wewnętrzny głos ‘weź go’. Biorę – nożyk zamienia się w sztylet. Uzbrojony jak samuraj wpadam do drugiego pomieszczenia. Jest tam mała dziewczynka (córka majstra). Czuję, że w niej jest zły duch. Są jeszcze jej dwaj mali koledzy. W myślach przychodzi jego imię (jakoś po angielsku – związane ze szmaragdem, błękitem, wodą, tonią ?). Pytam ducha jakie jest jego imię. „Błękitne jezioro” pada odpowiedź. Ładnie jak na złego ducha. Nakazuję duchowi wyjść. Wiele razy. Lecz jest silny. Twarz dziewczynki zaczyna się robić momentami śnieżna jak papier. Zauważam, że podobnie jest z chłopcami. Również miecz i sztylet w tych chwilach stają się śnieżno białe. Zaczynam mówić ‘w Imię .....”. Głos mi więźnie w gardle. Jakaś siła chce mnie powstrzymać. Przełamuję ją i mówię „W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego oraz Archanioła Michała nakazuję ci wyjdź z niej”. Budzę się. 205. Mój Kochany co mam o tym myśleć. Wiem, że tajemnica Pana pozostaje zawsze i człowiek sam ucząc się musi odczytać wolę Bożą i dokonać właściwego wyboru (och ta wolna wola !). Przyjąłem bardzo mesjanistyczną postawę. Chcę być jak Ty Jezu. Lecz gdy poprzednio Awatar pełni Pan Kryszna przybył na Ziemię i objawił Swą Chwałę królowi Arjunie ten też chciał odłożyć miecz wojny ale w końcu podjął go i dzięki temu cywilizacja nie upadła zaraz na starcie. Co najdziwniejsze jeden z polskich jasnowidzów widział jak Polska walczy z wrogą siłą powstałą w Chinach, a jej szeregi wspiera Bóg Ojciec – inkranowany ?. Jesteśmy jako naród od wieków przygotowani i do męczeństwa i do walki. Och co teraz będzie ! Napisałem tekst o konieczności schowania miecza wojny, a tu od razu sen, w którym Ekskalibur (miecz przypisany m.in. Archaniołowi Michałowi) pojawia się sam w mojej dłoni – i miecz i ten sztylet jako dodatkowe oręże. I jeszcze w piątek przyszedł przekaz od Sathyi Sai Baby wysłany rękami Ulki. Jak się mam zachować jako Hetman. Drżę przed dniem złożenia ślubu takiego jaki uczynił książę Jarema Wiśniowiecki. Gdy czytałem to wielkie dzieło to płakałem i przy opisie okrucieństwa wojny i przy opisie chwały żołnierskiej. Jeśli nie zwycięży dobro w nas i wielkie idee, które głosi wielu szlachetnych ludzi możliwe, że dla ratowania starej Ziemi Bóg przewiduje i siłowe rozwiązanie. Nie ma rzeczy niemożliwych ! Może dasz Mój Ukochany, że wojsko powstanie lecz dopiero na marach swego Hetmana. Wybacz, że zachowuję się tak jak na początku król Arjuna. Lecz chcę być taki jak Ty. Co mam myśleć o wczorajszym meteorycie ? Gdy wracałem z Krakowa i byłem blisko cegielni w Tuchowie zobaczyłem jak od wschodu świeci meteoryt i szybko pikuje w stronę Burzyna. Od chwili gdy go zauważyłem do czasu gdy zgasł minęło ze 2-3 a 36 może więcej sekund. Byłem już zbyt zmęczony by czuć czas. Świecił dość intensywnie. Nawet się zastanawiałem czy nie doleci do Ziemi. Zgasł nad nią. 206. Wczoraj na treningu Rysio dał mi popalić. Emocje nim targają i to był efekt. Powiedziałem mu, że niepozytywna karma go ściga. Technicznie jest już dość dobry (chociaż życia nawet największemu mistrzowi na pewno braknie by zgłębić jakąkolwiek sztukę do końca – zawsze odkrywa się coś nowego). Mało nie połamał mi nadgarstków i pogniótł żuchwę. Emocje nim targają bo jest życiowym pesymistą i nie czuje swej wartości. Po treningu zaatakował, że mówię niezrozumiale i on tego nie pojmuje, a już na pewno nie pojmą tego prości ludzie. Powiedziałem mu, że zdziwiłby się jak wiele właśnie prości ludzie rozumieją. On nie rozumie bo jest pesymistą wciąż z kompleksami. Wie, że Bóg jest wszechobecny i że najszybciej może Go znaleźć w sobie ale nie może pojąć, że jest Synem Bożym i że Bóg każdemu dał taką wiarę jaką miał dać i że każda wiara płynąca z miłości do Boga prowadzi do zbawienia. Nie może też pojąć dlaczego tak walczę o podniesienie duchowej świadomości ludzi. Widzę, że walkę wewnętrzną toczy ciężką. Może to przyniesie w końcu owoce. Zbychu i Mirek najwyraźniej łapią wszystko w mig ale oni są optymistami i bardzo otwartymi ludźmi. Ból duszy miażdżył mnie wiele dni. Wyssało mnie to jak śliwkę. Ledwie funkcjonowałem. Dzięki listowi Ulki i pozostałym zdarzeniom od piątku po południu to przeszło. Dziwny intensywnie wysoki dźwięk słyszałem w lewym uchu na Mszy Świętej w piątek, na koncercie i w sobotę rano. Dziś na Mszy Świętej nie mogłem pohamować niesamowicie silnego wzruszenia. Ledwie powstrzymałem się by nie wybuchnąć płaczem z wdzięczności do Pana Boga. Później niesamowita błogość mnie ogarnęła. U teściów może było za ciepło, albo co bo wewnętrzny ogień zaczął mnie trawić. Przy tym czułem intensywny ból w brzuchu (wyrostek, żołądek, ... ?). Ogień wręcz mnie palił. W końcu nogi i ręce stały się bardzo gorące. Prawa dłoń dosłownie zamieniała się w płomień. Jest to piękne doznanie. Intensywne wzruszenie, błogość i ogień trwały ponad 4 godziny. Milczałem i nie miałem ochoty słyszeć niczego niepozytywnego. Czułem cudowne zatopienie mej świadomości w Bogu. Zawsze i wciąż myślę o Bogu. Moje serce jest wciąż związane z Jezusem i Maryją. Pragnijcie Boga jak ja pragnę ! 207. 20.11.2002. Kończę pisać list do polityków i w tym momencie Lucuś przynosi mi krzyżyk z urwanym jednym ramieniem. ’Tato, ktoś mi to urwał’ !!!!!! Jaki to znak !!!!!! ???? 208. Od wielu tygodni, gdzieś od połowy listopada noszę w sercu to co się w nim zrodziło, a 8 grudnia całkowicie utwierdziło. Zastanawiałem się kiedy dostanę impuls aby to wypowiedzieć ? I komu to wypowiem ? Jak zwykle ‘gadam do ryb’. Dziękuję Ci Ojcze mój, że pozwalasz mi teraz i dziś to wypowiedzieć w Wigilię Narodzenia Pańskiego. Tak mocno poruszyłeś me serce, że teraz to czynię. Pod swym dachem żyję z Matką Boga i Synem Awatarem Królem Wszechświata. Dziś ja to oświadczam. Jeśli nie przyniesie to skutku to kiedyś wystąpi Ten, który to ogłosi. Dzisiaj obaj są jeszcze dziećmi i myślą jak dzieci i czują jak dzieci. A czują bardzo wiele ! Dziś staje się to co zapowiedziałeś, że 20 ostatnich lat życia będzie okresem Twego panowania. To już oczywiste. Trzeba to tylko utwierdzić !!!!!????? 209. Wczoraj był dość pracowity dzień. Irena ubezpieczała. Ja reklamowałem swe strony internetowe i rozdałem kilkanaście krążków. Byłem u Doroty. Wybierała się z dzieciakami do lekarza więc odbyliśmy krótką rozmowę. Pod koniec rozmowy dałem jej krążek. Zapytała „Jeszcze to rozdajesz ?”. „Tak rozdaję” odpowiedziałem spokojnie. Rzuciła się by mnie przytulić. Poczułem jak nasze nagłe spontaniczne miłości się połączyły. Oczywiście Jej mąż Zbyszek był obok. Już się do tych stanów zaczynam przyzwyczajać. Dzieci odczuwają to bardzo silnie. Niektóre wręcz wchodzą na człowieka, inne mnie nie znają lub są nieśmiałe i odczuwają to na dystans. Tak jak zapowiedziałeś mój Kochany Sathya „Moja Miłość rozmnożona będzie odczuwalna w całym świecie”. Czasami trafiam na jedną kobietę z Burzyna (obecnie mieszka w Tuchowie). Życie, a zwłaszcza mąż mocno ją doświadczyli. Lecz Jej serce jest tak otwarte, że za każdym razem gdy znajdujemy się obok nasze miłości się jednoczą. Ona patrzy na mnie z podziwem. Ja zachowuję się naturalnie, jakby nigdy nic. Lecz uderzenie miłości jest potężne. W drodze do Dębicy zeszliśmy z Ireną mimochodem na 37 tematy religijne. Coś powiedziałem. Reakcja była gwałtowna: „gówno prawda’. „No cóż ...” powiedziałem „... na dziś jesteś na etapie gówno prowdy. Zostały Ci jeszcze etapy ‘też prowdy’ i ‘świętej prowdy’”. Nieprzyzwoite żeby Matka Boska tak się zachowywała. A więc było kiedyś zwątpienie i latało się za Jezusem aby Go powstrzymać przed misją i próbowało powstrzymać przed tzw ‘robieniem złej opinii rodzinie’ !!! . Zwątpienie się tylko przeniosło w obecne życie. No cóż powiem po swojemu ‘niepozytywna karma musi się wypalić’. W Hydrogeopolu porozmawiałem z Panem A.Pyzią. Obgadaliśmy mnóstwo tematów. Gdy powiedział, że Jego brat poczuł jakieś paranormalne zdolności i rozwija to zacząłem mu tłumaczyć zasady czarnej i białej magii oraz konieczność działania przez Ducha Świętego (czerpania mocy z Boga). Dałem mu też krążek. Był tak poruszony, że przy podpisywaniu polis drżały mu ręce. Nie zdążyliśmy więcej pogadać. U Józia pogadaliśmy trochę, coś się przegrało. Irena była zmęczona i rozdrażniona. W końcu zaczęła sama zarzucać mi, że uważam się za Mesjasza. „Tak jestem Bogiem” skwitowałem krótko. Ja tych kobiet nie rozumiem. One nic nie kumają (no może poza takimi Istotami jak Uliana), robią zawsze po swojemu i zawsze na opak, są niesamowicie kochane i nieprzewidywalne. Nawet Pan Bóg i diabeł pewnie się w tym nie połapią. Po powrocie Irenka podała mi herbatkę. Dolała rispoleptu bo tylko wtedy robi się taka troskliwa. Nie wie, że sama siebie oszukuje i nawet jeszcze nie wie jak. Gdy mój organizm został poprzednio sztucznie osłabiony demony starały się mnie pokonać poprzez odebranie mi nadziei i wzbudzenie chęci rezygnacji z walki i z wszystkiego. Teraz będę uznawał zasadę ‘strzeżonego Pan Bóg strzeże’. Za dużo zdrowia straciłem i ciężko będzie to odbudować. Poszliśmy spać. Spałem jak to zwykle tylko kilka godzin. Obudziłem się i jak zwykle rozmyślałem nad sprawami Bożymi. Przez pewien czas czułem jakby w poszczególnych częściach mojego ciała i ciała Ireny otwierały się kanały, które drąży ‘ogień’. Aura od tego ‘ognia’, aż była gęsta wokół nas. W końcu to ustało. W końcu też na krótko zasnąłem. Obudziłem się pod wpływem snu i silnego odczucia, że czas napisać to co napisałem w poprzednim punkcie. Sen był taki. Śniło mi się, że z grupą znajomych (nie pamiętam szczegółowo których) oraz dużą gromadką dzieci (też nie pamiętam których) udajemy się w jakieś święte miejsce. Klasztor, kościół. Wysiadamy z pojazdu (lub z pojazdów) i pierwsze co się nam rzuca w oczy to krzyż taki kratowy jak na Giewoncie, a w jego środku na przecięciu ramion księżyc od którego bije tak potężny blask, że musimy mrużyć oczy. Udajemy się dalej. Ktoś wychodzi na powitanie (kilka osób, jedna się wyróżnia – nie wiem kim są). Wchodzimy przez jakieś drzwi i wtedy zauważam, że przecież jest dość zimno, a moje dzieci są jak zwykle najgorzej ubrane. Lucjan jest tak skromnie ubrany, że aż mnie żal bierze i drży z zimna ta chuda kruszyna. Znów myśląc o sprawach bożych zaniedbałem ziemskie. Mam wyrzuty sam do siebie. Postanawiam użyć tego czego się od zawsze wystrzegałem. Siadam na ławce przed budynkiem i chcę się wgłębić w Ducha Świętego. Lecz umysł nakazuje mi w tworzeniu posłużyć się Imieniem Anioła (nie pamiętam jakim). Zastanawiam się czy to nie jakaś próba wyrolowania mnie. Ja bym tam wolał przez Ducha Świętego. I wtedy czuję niepojętą miłość i potęgę Anioła. Łączymy się razem potężną miłością i mocą. Nie mam już wątpliwości. Wypowiadam kilka razy Jego Imię. W powietrzu nade mną z prawej strony pojawiają się dziecięce miękkie ubranka. Biorę je i biegnę zanieść je Królowi. Dziś ja głoszę takie rzeczy jak kiedyś dziadek Sathyi Sai Baby. Ani Matka Awatara ani rodzina nie wierzyli w Niego tylko dziadek. Pewnie obaj jesteśmy duszami, które były zawsze wierne Bogu. Kiedy zrozumieją to inni ?????????!!!!!!!!!!! 210. W drugie święto wybrałem się z dzieciakami do mamusi i do Izdebek. Oczywiście rodzina nadal mi suszy głowę. Teraz już jednak oficjalnie ogłaszam im kim jestem. Śmieją się bardzo głośno, oburzają i pouczają. No cóż muszę to wszystko brać na siebie. Dyski trafiły do kilku osób. Między innymi spotkałem przed kościołem w Bliznem wspaniałą i cichą Martę z domu Czaszyńską. Zamieniliśmy kilka zdań i dałem Jej krążek. Wracając dzisiaj do domu wstąpiłem do Bogdana Jabłońskiego (wczoraj odwiedziłem, Jego rodziców i siostrę). Ucieszyło mnie, że chłopak jak zwykle dobrze sobie radzi i że ma tak mądrą i pobożną żonę. O duchowości mówiliśmy niewiele, więcej o życiu. Zostawiłem coś 38 wydrukowanego i krążek. Został mi tylko jeszcze jeden krążek. Już myślałem, że nikt go nie dostanie. Lecz przejeżdżając przez Jodłową nagle przypomniałem sobie zmarłego Pana Kazimierza Serafina i znak jakie mi dało niebo gdy w sercu pytałem czy poszedł prosto do nieba. Otóż znak był taki, że msza św. za zmarłego od Ireny i ode mnie wypadła dokładnie w moje urodziny. Prawdopodobieństwo znikome przy tak dużej ilości zamówionych mszy. Już miałem nie skręcać do Teresy i Romka lecz jakaś łagodna siła była bardzo silna. Miałem wątpliwości czy dawać krążek tak świętej osobie jak Tereska. Wstąpiłem i dałem Teresce krążek i jednocześnie powiedziałem o znaku. Ona miała też znak ‘czegoś białego’ przelatującego przed Jej samochodem w tej samej chwili gdy zmarł Pan Kazimierz. Po rozmowie chciałem wyjść. Schody dosyć śliskie, a pod moimi protektorami lód. Podcięło mi nogi i wylądowałem na schodach. Przydała się praktyka ćwiczenia padów na chodniku w Krakowie i na parkiecie w salach gimnastycznych. Byłem lekko spięty ale udało się bezpiecznie wylądować. Wątpliwości wróciły. Przecież znam siłę miłości świętych duchów one nigdy nie zadają krzywdy i nie czyhają na życie człowieka. A więc ciemność po raz n-ty się wściekła. Dla mnie to znak, że pomoc duchowa czy modlitwa ze strony Tereski bardzo mi będzie potrzebna !? Kto wie ile jeszcze przejdzie mi przejść nim dam silne podstawy dla zjednoczenia się wszystkich sił światłości. Taka bowiem rola Hetmana – aby armia Boga była silna i zjednoczona. Pewnie nie wcześniej nim te podstawy nie będą silne i utrwalone zejdę po raz trzeci do piekieł (w ciemność) by wyrwać stamtąd swego brata Lucyfera - aby przywrócić Mu jego dawną Chwałę i blask. Strąciłem Cię bracie w ciemności i z tych ciemności cię wyciągnę. Wiem, że bardzo nie chcesz. Lecz wiec, że moje miłosierdzie i poświęcenie nie zna granic. Przygotuj się. Przybędę !!! 211. Dziś miałem sny, w których trwały przygotowania do wojny !?. Zbroje i rycerze jak w starożytności i średniowieczu. Dziwne rodzaje nieznanej mi broni ? Wszystko przeplatane dużym optymizmem, spokojem, dobrym humorem oraz duchowością. Sami tworzymy naszą przyszłość. Zwyciężyć siebie to największe zwycięstwo – reszta zwycięstw przyjdzie sama. 212. 12.01.2003. Ojcze Mój Niebieski. Nie łatwo jest prowadzić ten lud o sztywnym karku. Wciąż (poza nielicznymi) nie mają serc dziecięcych lecz usiłują narzucać na Ciebie swoją wolę i ograniczać Cię ze wszystkich stron. Dawniej wybuchałem na to gniewem. W tym życiu ćwiczyłeś mnie twardo bym mógł nad swoim gniewem panować. I udaje się. Ze względu na Twoją Chwałę gniew się we mnie rozpala lecz dzięki temu, że mnie ukształtowałeś wypala się szybko bo wiem, że masz Swe głębokie zamysły co do ich krnąbrności. A ciemność usiłuje osłabić nie tylko moje zdrowie ale i moją silną wolę. Lecz ta wola jest z Twoją Wolą złączona i wiem, że nie ustanę i się nie zniechęcę i nie załamię. Odsłoniłem im sprawy ostatecznego zmagania i czystą prawdę o tym co się dzieje na Ziemi i jak wygląda Niebo. Odsłoniłem im prawdę o Twej inkarnacji i inkarnacji Tego który jako Twój Syn – równy Tobie jest Królem Wiecznej Światłości. Twoja i Jego Chwała jest Pełna i nic z niej nie ubyło pomimo, że dziś wcieleni w ludzi chodzicie po Ziemi. Ja jako najwierniejszy ze sług Twoich wciąż jestem z Nim związany i zawsze Go poprzedzam. Pozwalasz by On w Ziemskich żywotach nazywał mnie Ojcem. Dziękuję, dziękuję, dziękuję !!! Dziś zbuduję podstawy jedności tu na Ziemi abyście mogli dokończyć zjednoczenia i przemiany. A gdy nadejdzie czas pozwolisz mi uwolnić z najgłębszej ciemności Tych, których również z Twej woli w ciemność wtrąciłem bo nie chcieli służyć ani Tobie ani Synowi (całej ludzkości). Tyle zadań mi powierzyłeś. Prowadź mnie i daj mi siły, a gdybym ustał w drodze nieś mnie na Swych ramionach jak mi to obiecałeś. Amen. 213. Ludzie unikają cierpienia. Unikają cierpienia i szukają wygód, często kosztem innych – tak sprowadzając cierpienie. To było i jest widoczne w tym świecie. A prawda jest taka, że cierpienie oczyszcza. Człowiek podlegający oczyszczeniu nawet czytając Święte Księgi cierpi i zachwyca się na przemian. I jak stwierdził Władziu Grodniewicz takie duże zmiany duchowe najwyraźniej muszą boleć. Jak modlił się dawno temu pewien bardzo pobożny Hindus ‘ześlij na mnie Panie choćby największe cierpienia bylebym tylko był zbawiony’. Stając się Mesjaszem końca czasów cierpię na wielu poziomach. Metafizyczny – rozdarcie duszy i ataki ciemności takie, że czasami (nie zawsze) wręcz trudno mi się poruszyć. Nawet 39 nie wiem jak się to dokonuje. Fizyczny i psychiczny – czuje się jakby zestrojony z cierpieniem ludzi i Ziemi oraz jak zwierzęta instynktem wyczuwam z wyprzedzeniem zagrożenia (nie lękam się ich lecz je czuję). To naturalne cierpienie dla Mesjaszy bo tak zmniejszają karmę (cierpienie) innych i planety. Przychodzi to w różnych okresach. Nie wspominając o cierpieniach z 2002 roku ostatnio po obudzeniu się często czuję się jak wypluty i nie mogę się pozbierać. Zawsze byłem rannym ptaszkiem więc biorę się do życia – ale często nie jest łatwo. 214. Święta Faustynko tak jak często proszę Świętego Pawła, Świętego Franciszka czy Ojca Pio o pomoc proszę i Ciebie. Daj bym mógł na tyle przekazać prawdy by załapały i doprowadziły do zjednoczenia i powszechnej miłości. Gdy Irena była w ciąży mówiła, że jeśli będzie dziewczynka będzie miała na imię Faustyna. Mnie to nawet odpowiadało. Cała rodzina śmiała się, że modlą się o chłopca ‘byle nie Faustyna’. No ! no ! Dzięki za pomoc !!! 215. Piszę dużo o sobie byście na wieczność poznawali naturę posłańców nieba i szanowali ich mądrość i rozumieli co Wam chcą przekazać. Jednocześnie byście pojmowali, że nie są różni od Was poza tym, że znają Boga i mają niezłomną determinację głoszenia Królestwa Bożego. Ruszycie w inne światy bo marzenia pchną ludzkość aby zdobywać Wszechświat. Odmienieni nie będziecie ograniczeni czasem. Dziś jako jeden z Duchów opiekuńczych Ziemi, jako jeden z Ojców tej cywilizacji dużo od Was wymagam. Starajcie się zwyciężyć siebie samych (swe serca) aby nigdy, nigdzie we Wszechświecie, w żadnym ze światów na słowo ‘ziemianin’ nie zamierały z trwogi i przerażenia serca lecz aby kiedyś mieszkańcy innych światów na słowo ‘Ziemianin’ umierali z zachwytu i pragnęli przyjąć do siebie tak świetlistą i pełną miłości Istotę. To Wy zaniesiecie światło i miłość innym światom. To Wy sprawicie, że kiedyś ogień niebieski pochłonie wszystko, nastanie wielka światłość i cały obecny Wszechświat zostanie zjednoczony w Bogu – MIŁOŚCI ! Do tego byliście przygotowywani przez długie wieki i jesteście przygotowywani dziś. Pracujcie nad przemianą serc Waszych ! 216. Wróciłem z seminarium hakko-ryu. Trochę odżyłem fizycznie bo ostatnio jesteśmy z Ireną tacy szczuplutcy, że aż przerażenie bierze. Ja troszeczkę przybrałem na wadze. Widzę, że Irenka dalej jest chudziutka chociaż mówi, że cały tydzień jadła cały czas bardzo dużo. Narzeka na dźwięki w uszach (mówi coś o bulgotaniu). U mnie od kilku miesięcy jest to intensywny niski dźwięk w lewym uchu. Ostatnio trwa to nawet do kilku godzin tuż nad ranem i rano i czasami w ciągu dnia. Na seminarium Hakko-ryu poćwiczyliśmy trochę. Ręce mam jeszcze całe chociaż w pewnym momencie Zenuś omal mi nie połamał palców. Dziś to jeszcze dość mocno czuję. Oczywiście Zenuś stwierdził, że nie miał czasu zapoznać się z moim dla niego przesłaniem i z tym co głoszę. Wiedziałem – kilka tygodni temu całą noc śnił mi się Zenuś tłumacząc mi, że ma tak dużo zajęć, że nie ma czasu. Jest to pojęcie względne. No cóż. Poczekam. Mam wieczność. Naszego wybraństwa jako Izraela (Boga walczącego) nie można zmienić, aż zwycięstwo będzie ostateczne – jest to efekt nie najciekawszej naszej karmy. Nie mówiłem o swych sprawach. Jednak co niektórzy zaczęli rozmowę. Rysio sceptycznie atakował i mówił, że nic nie pojmuje. W końcu powiedziałem Mu żeby poznał Boga i siebie a nie czepiał się mnie i rzucał na mnie tylko dlatego, że nie rozumie. Oczywiście [jak wielu innych] stwierdził, że powinienem przestać to głosić. Ten człowiek krok od Zbawienia będzie wciąż wątpił – widać taka Jego natura. Kilka osób zadawało pytania i słuchało. Byli zdziwieni, trochę zszokowani i nawet wystraszeni. Agnieszka, która widzi na jawie obrazy i zdarzenia ze swych poprzednich wcieleń i wcieleń niektórych ludzi [dzieje się to spontanicznie] stwierdziła, że podaję im informacje niejako partiami [tak jest bo i do mnie dociera to partiami]. Jednocześnie potwierdziła, że jest coraz więcej osób zainteresowanych szaleńczo magią i sprawami paranormalnymi [np. ufo] w takim stopniu, że wygląda to jak schizofrenia. To nie schizofrenia to szaleństwo, które przy końcu czasów powraca jak złowroga fala. Ja to odczuwam w wielu dziedzinach; widzę to zarówno w sferze spraw paranormalnych jak i w sferze polityki i gospodarki [szczególnie mamona i używanie świata przysłaniają Boga, w tym ucisk narasta dla wielu]. Nie uwolnię ich od biedy i cierpienia chociaż bardzo chciałbym aby to przeszło jaknajbezboleśniej. Sam 40 w końcu często cierpię do granic możliwości. To wszystko się dokonuje. To jest przesiewanie omłotu jak zapowiada Pismo. W końcu Paweł stwierdził, że On skoncentruje się na szukaniu Boga bo reszty nie pojmuje. Bardzo pięknie o to właśnie chodzi. Niech najpierw odnajdzie Boga w sobie i siebie – co mu zaproponowałem i podkreśliłem; reszty nie musi jeszcze rozumieć. Widziałem, że Paweł wiele prostych życiowych spraw i postaw koniecznych w drodze do zbawienia załapał jako oczywiste ale nie jest w stanie strawić zbyt dużej ilości informacji na raz – chociaż się starał. Stwierdził w końcu, że mi nie zazdrości. Energia napływa regularnie przez ostatnią czakrę na czubku głowy i przez kręgi na karku. Dzieje się to z różną intensywnością. Intensywniej im bardziej koncentruję się na Bogu. Przez kilka wieczorów trochę piliśmy alkoholu. Zauważyłem, że gdy piję niewiele to nie ma to wpływu na tę energię. Gdy wypiję więcej to przepływ energii jest utrudniony lub niemożliwy. Oj nie jest łatwo być prorokiem wśród dzieci, które są Bogiem walczącym – wątpią i walczą, walczą i wątpią; i wciąż nie mogą otworzyć się jak dzieci na prawdę; dokąd jeszcze będą walczyć i wątpić ?. 217. Byłem wczoraj (02.02.2003) na pogrzebie Wandy. Popełniła samobójstwo w depresji. Jak widzę do tego dochodzi się długą drogą. Wanda zazwyczaj miała zwyczaj narzekać na życie i strasznie się wszystkim przejmowała, po prostu była nadwrażliwa. Ciemności potrafią taką postawę wykorzystać błyskawicznie. Stało się ! Cała rodzina jest w rozpaczy. Nawet Franciszek jak zwykle nerwowo stwierdził, że całe to życie jest bez sensu i od jutra kładzie się i nic nie robi. Nieźle się naśmiałem. Nawet obiad jadł chodząc. Już widzę człowieka o takich ciągłych nerwach do roboty (tzw nerwicy roboczej – normalne u wielu ludzi) jak sobie spokojnie leży i nic nie robi. Pogadałem troszeczkę z mamusią. Powiedziała mi o kolejnej śmierci. Pan Dydek wjechał z synem czy z zięciem pod tira i prawie oderwało Mu głowę. Żeby wyjazd był bardziej owocny postanowiłem udać się w jakieś miejsca w mojej sprawie i sprawie jednoczenia. Ksiądz proboszcz Stanisław Wawrzkowicz jest świeżo po operacji serca. Więc postanowiłem do Niego nie iść. Pozostali mi Jezuici w Starej Wsi i Michalici w Miejscu Piastowym. Wracałem z Izdebek. Byłem o szóstej u Jezuitów. Musiałem zaczekać pół godzinki bo jedli kolację. Wyszedł jakiś Ojciec. Zaczęliśmy półgodzinną dość sympatyczną rozmowę. Mówiłem o swej bogatej mistyce. On pytał czy zajmuję się czymś poza sprawami mistyki. Opowiedziałem trochę o sprawach zawodowych. Gdy zacząłem mówić dość ogólnie o istotach duchowych, które pojawiły się na Ziemi i o jednoczeniu sił tu skończył się temat i zauważyłem, że strach aby nie utracić ‘wybraństwa’ pojawił się u Ojca [z rozmowy wywnioskowałem, że właśnie ten strach utraty wybraństwa i bardzo wąski sposób pojmowania co oznacza wybraństwo dominuj u tego już starszego Ojca]. Miał spotkanie z Prowincjałem o siódmej. Nawet nie chciała mi podać swego nazwiska. Nie chciał przyjąć krążków. Odszedłem z kwitkiem i lekkim odczuciem współczucia i miłosierdzia dla Jego ciężkiego zamknięcia i strachu. Najnowszą wersję krążka miałem w jednym egzemplarzu i również jakąś starszą wersję. Chociaż było już dość późno postanowiłem po drodze udać się do Michalitów. Po ósmej wieczorkiem zadzwoniłem na furcie do Księdza Dyrektora Stanisława Kusia. Był chory ale zszedł aby ze mną porozmawiać. Młody niski człowiek i dość otwarty. Rozmawialiśmy prawie godzinkę. Omówiłem swoje spotkania z Bogiem (Duchem Świętym) i z ciemnością jak poprzednio. Pomówiliśmy trochę o sprawach politycznych i społecznych. On zrobił ze swej strony krótki wykład, z którego wyciągnąłem wnioski i dostrzegłem różnice między nami w pojmowaniu pewnych spraw i jednocześnie stwierdziłem, że są kwestie które nas jednoczą. Mówiłem o swym prorokowaniu i ‘napływie wyższej świadomości’. Oczywiście nie mówiłem ani co ani w jakim zakresie prorokowałem. Powiedziałem tylko, że są to sprawy niełatwe. Ksiądz stwierdził, że prorocy są pojmowani po swej śmierci i to zazwyczaj męczeńskiej – powołał się na Jana Chrzciciela. Chociaż jak stwierdził Jonasz został w Niniwie wysłuchany. Dobrze to wiem, że w prorockich religiach wśród dzieci o sztywnych karkach jest to regułą, że częściej proroków się odrzuca niż przyjmuje [to efekt dość ciężkiej karmy z poprzednich okresów]. Lecz ‘kto proroka przyjmuje jak proroka ten otrzymuje nagrodę proroka’. Zostawiłem krążki do zbadania sprawy. Obydwie rozmowy mimo, że przebiegały dość podobnie odniosły inne rezultaty. 41 Cóż ! Niech sprawy biegną swoim torem zgodnie z Twoją Wolą Boże Miłości Moja. Jak mówisz „Oto posyłam przed tobą anioła .... „ [już kilka razy posyłałeś mnie w tej cywilizacji w decydującym momencie] i „w tym będzie wam pomocny w czym go doświadczę” [czyż nie doświadczyłeś mnie Ojcze Niebieski w tym życiu już na wiele sposobów]. Niech Twa wola się spełni. Amen. 218. Panie Boże Umiłowany Mój ! Oto pozwoliłeś mi objawić im rzeczy ostatnie i ukazać rychłe zbawienie sprawiedliwych. Nie słuchają i nie rozumieją jak było za dni proroków Twoich. Spraw by zrozumieli słowa Twego proroka końca czasu bo ich nagroda się przybliża. Spraw by przejrzeli i zrozumieli, że wybraństwo nad sprawiedliwymi którzy Boga szukają obojętnie jakim Go wzywając Imieniem bo Imion jest wiele a Ty jesteś Jeden JAHWE – JESTEM – MIŁOŚĆ. Dałeś to poznać wiernemu od wieków słudze Swemu tym obiecując mi najwyższą Chwałę. Daj poznać i Im. Spraw by w Ich sercach powstało pragnienie tak jak w moim sercu powstało nieogarnięte pragnienie poznania JESTEM i Bóg Jest Miłością i tak się stało – poznałem we mnie, że JESTEM, że JESTEM MIŁOŚCIĄ, że jednym z Tobą Jestem Umiłowany Mój. Spraw by zapragnęli i poznali. Spraw by szukając znaleźli. Spraw by kołatali, aż im Otworzysz w swej łaskawości. Spraw by zjednoczyli swe siły i w swym samolubstwie i swej zatwardziałości nie powiększali narastającego zamętu i nie sprowadzali udręki, która może wielu zgubić. Spraw by się zjednoczyli tak aby wielu zapragnęło zbawienia, oczyściło, wybieliło i przyoblekło się w sprawiedliwość. Spraw by wszyscy dostąpili zbawienia i zabłysnęli swym boskim blaskiem. Amen. 219. Rozdzierasz mą duszę i czuję na sobie ciężar jakbym dźwigał coś ogromnego. Ledwie mogę się poruszyć. Sił mi brak i czuję się zmiażdżony. Tak ogromne cierpienie spada na mnie mój Ukochany, że ledwie mogę to znieść. Jak długo jeszcze mam cierpieć ! Kłopoty z pracą, a tu jeszcze urzędnicy dzwonią, że moje może nie do końca stylistycznie sformułowane zdanie, a może coś innego urasta z małego błędu do jakiegoś monstrualnego zaniedbania. Dokąd mam znosić to narastające szaleństwo świata służącego tylko sobie. Uciskają i nie widzą tego. Prawa nieludzkie gnębią ludzi lecz wydaje się im, że wszystko jest OK. A tu ciemności opasują Ziemię i czuję jak transcendentalna i transcendentna moc ciemność się zmogła i inspiruje ludzi do bezlitosnego działania. Dlaczego właśnie ja mam stawiać opór ciemności i brać na siebie jej wściekłość ! Czy moje delikatne i współczujące serce to przetrzyma ? Czy mój duch nie ‘pęknie’ ? Czy moje współczucie dla całego stworzenia nie poniesie porażki ? Wiem, że znosząc to przyczyniam się do przekształcania ciemności i wzmacniam ŚWIATŁOŚĆ. Znosiło to przede mną wielu mistyków. Lecz dlaczego z człowieka pełnego wigoru staję się człowiekiem z resztkami sił ? 220. 10.02.2003 Dziś są moje 35 urodziny i imieniny. Wstałem rano rześki jakbym się na nowo narodził - niczym feniks z popiołów po ostatnich cierpieniach. Czuję moc i siłę ducha. Kilka niezbyt pozytywnych wiadomości. Postanawiam nie dzwonić już do OUG żeby nie psuć sobie humoru. Pan Franciszek Heba ma przyjechać rano. Czekam i przeglądam kolejne przekazy od Istot ze wszechświata. Jestem zadziwiony spójnością tych przekazów z tym co do mnie napływa. Znajduję wiele dodatkowych pasjonujących materiałów. Popadam w zachwyt i trwam w nim. Niesamowity to stan. Jest w końcu Pan Heba. Przywozi ‘Jasia wędrowniczka’. Omawiamy sprawy życiowe. On też pod względem zdrowotnym miał bardzo ciężki 2002 rok. Nawet widać, że stał się spokojniejszy ale żyłka do aktywnego działania pozostała. Skarży się, że wielu jego kolegów prowadzących firmy jest w ciężkiej depresji i bliskich załamania z powodu braku zarobków i ciągłych obciążeń finansowych. Wszyscy to odczuwamy. Po wizycie Pana Franciszka jadę szybko po Lucjana do przedszkola. Angielski się przeciąga więc szybciutko zawożę dzieciaki do dziadków i jadę ile pary do Tarnowa do ZUS-u (ostatni dzień składania druków). Po drodze zachwyt trwa, czuję dopływ energii przez czakrę na czubku głowy i kręgi na karku i zaczyna mnie palić wnętrze prawej dłoni – energia o dużym natężeniu wpływa lub wypływa (ciężko powiedzieć). Okazuje się, że nie tylko składka zdrowotna poszła w górę ale jeszcze wypadkowa. To, że cesarz znów z nas zdziera nie psuje mojego niesamowitego uczucia. Postanowiłem zrobić sobie prezent urodzinowy i idę na ‘Dwie wieże’. W kinie rozdaję kilka 42 krążków które mam w kieszeni. W tym niesamowitym stanie zachwytu widzę wszystkich ludzi tak pięknymi, że patrząc na nich zachwycam się nimi jakbym już widział ich przemienione ciała. To nie przypadek, że właśnie dziś idę na ten film. Jestem przeciw wojnie lecz kto wie jak nam przyjdzie jeszcze walczyć z ciemną mocą ??? Kwestia jedności nad którą pracuję [zgodnie z poleceniem z nieba, które wyryło się w mej świadomości] jest tu podkreślona jako niezbędny warunek zwycięstwa !!! Czy tylko miłosierdziem i miłością będziemy walczyć ???!!! [to jest dla mnie zagadką ?]. Film robi niesamowite wrażenie. Jedność w zmaganiu przeciw ciemności jest tu tak mocno podkreślona. Gandalf powstaje z otchłani tak jak ja wychodziłem z ciemności [może to jest bardzo obrazowe lecz istota takiego zdarzenia znów jest dość ciekawie oddana]. Muzyka i obrazy przenikały mnie całego. Od pewnego czasu bardzo silnie odczuwam muzykę niosącą symptomy przemian – czuję tę muzykę całą swoją istotą – to jest jak śpiew chórów anielskich. Po filmie wracam z Ireną do Kielanowic (żoneczka miała jakiś kurs). Bierzemy dzieciaki i z gośćmi jedziemy do domu. W piwnicy był mały pożar. Może od jakiegoś ognika z popiołu zapaliły się troty w dwu kartonach. Piwnica cała osmalona sadzą. Piec gazowy wysiadł. Szyba w oknie pęka – rozhartowała się. Rura ściekowa lekko przypieczona zmieniła kształt. Poza tym nie widzę szkód. To też coś znaczy. Czyżby burza była nieunikniona ???!!! Impreza imieninowa. Czuję jak palą mnie dwie dłonie. Może to już efekt wypitego drinka. Taki krótki dzień a w sumie tak wiele się wydarzyło. 221. Nie mogę się zgodzić na to aby mamona obejmowała swe rządy a duch Boży szedł w zapomnienie. Gdy widzę samonapędzające się szaleństwo prawa uciskającego coraz bardziej ludzi to włos się jeży na całym ciele. I co ciekawe prawie wszyscy się na to godzą, a tylko nieliczni dostrzegają, że to jest efekt omamienia mamoną (nowym złotym cielcem ludzkości - normalne gdy omamiony rzeczą i pieniądzem człowiek rośnie w lęk czy niegodziwość) i odejścia od swej świętej (boskiej) natury. Gdy kogoś zaczyna dotykać ten absurd uciskającego i coraz bardziej bezlitosnego prawa zaczyna widzieć, że jest w klatce. Nie widząc perspektyw dla siebie i dla młodych pokoleń zaczyna się budzić. Być może to szaleństwo musi się jeszcze pogłębić by przebudzić wielu. Pewnie dekadencja cywilizacji musi sięgnąć dna by mogło przyjść nowe. Czyż brakuje nam światłych ludzi [prawników, ekonomistów, fachowców od przemysłu i technologii itp], którzy byliby w stanie dopracować prawo i gospodarkę tak by ludzie mogli godnie żyć i pracować nie martwiąc się o jutro ?! Zawsze wierzyłem, że nie brakuje. Można nawet stworzyć własny sprawiedliwy system nie poddając się obcym nieludzkim systemom, które nas zdominują i wpędzą w jeszcze większą niewolę. Istoty takie jak ja burzą systemy gdy stają się one nieludzkie i uczestniczą w przygotowaniu na zbawienie lub patrzą jak samozagłada nadchodzi by mogło nastąpić nowe. Pewnie w końcu i narastające szaleństwo bezlitosnego prawa i może jakieś moje pomyłki wzruszą mój spokój na tyle, że będę krzyczał coraz głośniej jak Jonasz w Niniwie. Wiem mój Ukochany Jezu, że prowadzisz mnie najlepszą ścieżką i kierujesz każdym krokiem swego posłańca hartując mój charakter i mego ducha przeciwnościami losu bym wypełnił swoją misję. Gdy nie obudzą się z tego szaleństwa będę krzyczał coraz głośniej. Nieludzki system w końcu sam padnie a ludzie wzniosą się ku nieskończenie szczęśliwej naturze ludzi odmienionych. Kto pragnie nieba już w nim manifestuje się światło i ogień i czas przemiany dla niego nadchodzi. Ci w których manifestuje się już boska światłość i energia (ogień) już są w fazie odmiany i ich ciało subtelne [przemienione] powstało – mogą teraz już bezpiecznie zrzucić stwardniałą starą skórę. To może boleć, nawet bardzo boleć. Motyl który wyjdzie z tego kokonu jest nieskończenie piękny. 222. Tak długo muszę oczekiwać na pracę, że teraz to już mi się nawet nic nie chce. Pieniążki jakoś dziwnie szybko się skończyły została resztka na opłaty i to nie wszystkie [działalności do końca nie opłacę]. A tu urząd znów wzywa do Krakowa aby coś poprawić. Irenie nie chcę zabierać pieniędzy z nauczycielskiej pensji bo trzeba się opłacić i wyżywić pięć osób. Irena jakoś nigdy pieniędzmi się nie przejmowała – nawet jak było cieniuśko. To ja się martwiłem i moją było ambicją, że ja mam zarobić. I tak przez pewien czas było. Później okazało się, że oboje zarabiamy, a ostatnio coraz częściej to ja nie zarabiam. 43 Analizuję swoje odczucia na tym tle. Na początku byłem ambitny bo to przecież facet musi. Później jakoś się musiałem pogodzić, że takie czasy, że obydwoje musimy pchać ten wózek bo i ilość opłat rosła. W ubiegłym roku gdy byłem w ciężkim stanie jak to zwykle przy ważnych ostrzeżeniach przyszło z serca ‘będziesz miał kłopoty z pieniędzmi’. Nie za bardzo wierzyłem ale na wszelki wypadek zamiast rozdawać odłożyłem trochę. I nagle cztery miesiące prawie brak roboty, ja w bardzo ciężkim [umierającym] stanie, urzędy strugają więc ciągle trzeba meldować się to tu to tu i coś poprawiać - zarabiałem tylko na zus a pozostałe koszty pokrywałem z oszczędności. Depresja plus dodatkowe zmartwienie, że nawet na siebie nie zarabiam. A co będzie gdy wypadnę z branży ? Czy Irena da sobie radę ? A co będzie gdy przyjdzie głód ? Po prostu się martwiłem bo zawsze unikałem układów a tu widać niedługo zacznie się jeszcze większa walka o ogień [o robotę – co pociągnie za sobą umacnianie się układów]. Gdy mi powiedziano, że nie utrzymam się na rynku bo nie umiem się dzielić to mnie zabolało. Cale życie przeciwko układom, a teraz miałbym się dzielić [czyli dawać łapówki] o nie !. Będę sobą aż do śmierci. Jeszcze martwiłem się co będzie z dziećmi bo i Irena kilka razy mi przysoliła, że nie zarabiam. Coś jesienią zarobiłem. Nawet odrobinę odłożyłem. To co zarobiłem później to już tylko wystarczyło na opłaty, których trochę było i na pokrycie kosztów mojej dotychczasowej misji. I teraz jestem w takiej sytuacji, że dopiero gdy da się zarobić jakiegokolwiek grosza będę cokolwiek robił. A wydatki się zbierają i zawodowe i rodzinne. Czekam na jeden temat już całe długie miesiące lecz rodzi się w bólach. Byłoby chociaż parę groszy. I tak czekam i cierpię ostatnio bardzo często - nawet trudno mi ustalić co to za cierpienie i skąd przychodzi. Rozdziera mnie cierpienie i powala słabość, i nagle ustępuje jakby jej nie było. Urabiany w taki sposób wypalam się bardzo mocno. Moja obowiązkowość maleje, nawet pojawia się coś dla mnie nietypowego – mam ochotę poleniuchować. Ostatecznie jednak nie leniuchuję lecz kończy się to pisaniem [teraz już nawet nie z natchnienia prorockiego tylko z potrzeby serca] lub czytaniem [oczywiście spraw duchowych]. To tak jakby Bóg powiedział ‘Dość już martwienia się o ten świat, porzuć zmartwienia, czuj się wolny i nieskrępowany’. To tak jakbym się całkowicie uwalniał od tego świata. To jest jakiś proces – czuję duże zmiany w swym podejściu do spraw tego świata. Coraz mniej się przejmuję chociaż gwałtownie reaguję na jawną niesprawiedliwość, nękanie prawem czy ściąganie z ludzi w sprytny sposób kolejnego grosza – robi to nie tylko państwo ale szereg instytucji. Mam wrażenie, że im mocniejszy ucisk i duchowy [ciemność mnie nie oszczędza] i życiowy tym bardziej jestem wolny. Im mniej mam sił fizycznych tym więcej duchowych. Wypalam się więc dla tego świata i zaczynam po prostu nie przejmować się, że ktoś coś ode mnie znów chce lub czegoś żąda, że pieniądze się kończą, że nie ma roboty. I czuję się coraz bardziej sobą. Zmartwienia odpływają w siną dal. Niech sobie walczą o ogień, niech tworzą układy i układziki [tak wiele razy to obserwowałem] niech wydzierają sobie jak dzikie bestie ostatnie kęsy. Ja ze stoickim spokojem będę patrzył. Dawniej się tym denerwowałem, buntowałem, a teraz czuję spokój. Im jest trudniej i im bardziej naciskają ja robię się coraz spokojniejszy. Nic nie muszę. Nigdzie nie muszę być na czas. Po prostu chcę być sobą i ten świat mnie nie zniewoli. Nie mam zamiaru za niczym nadążać. Będę szedł powoli i majestatycznie. Jestem wojownikiem bożym ale nic mnie nie pośpiesza. Wypalasz mnie mój ukochany Jezu bym był pusty od spraw ziemskich i tym sposobem był wypełniony po brzegi współczuciem, miłością i miłosierdziem. Bym nie miał w sobie żądz, złości i lęków jak dzikie zwierzęta. Jestem istotą świętą. Jestem istotą boską. Nie potrzebuję walczyć o byt i przeżycie. Zostawię to tym, którzy zostaną na tej Ziemi i będą ją kształtować. Nie mam ochoty rywalizować. Ja jestem wolny i pozwolę by inni byli wolni. Czy z taką postawą przeżyję w tym świecie ? Jeśli nie przyjdzie chaos to może tak. Jeśli przyjdzie to pewnie nie. Jest mi to tak obojętne, że bez znaczenia. Jestem Miłością – Jestem świadkiem całego istnienia i nie może mnie nic poruszyć. Jestem istotą niebiańską nie ziemską więc promieniuję światłem i na wszystko mam czas bo mam wieczność. Niech inni się spieszą bo jeszcze nie znają Ciebie mój Boże – MIŁOŚCI. Mogę działać lecz nie muszę. Nie mam obowiązków w żadnym ze światów. 44 223. Próba przekazania prawdy o Bogu i człowieku i próba budowania jedności jak na razie nie przynoszą żadnego rezultatu. Ludzie są za bardzo szczelni aby jeden mógł pojąc drugiego. Jeden drugiemu zaprzecza i bierze za heretyka – mnie się w tym najmocniej dostaje. Coś takiego jak dialog to pewnie nie istnieje. Dlatego każdy zamyka się w szczelnej skorupce. Trudno się dziwić, że obraz tej Ziemi jest taki tragiczny. To co ludzie obecnie sobą reprezentują w relacjach pomiędzy sobą jest dokładnym przeciwieństwem tego jak będzie ta relacja wyglądać w świecie ludzi odmienionych. Jak dziś nikt nikogo nie rozumie i niewiele kto komu ufa [to brak miłości] tak w świecie odmienionym każdy każdego zrozumie i każdy każdemu będzie bezgranicznie ufał ze względu na promieniowanie bezwarunkową miłością. W takim stanie ludzie nie będą sobie zaprzeczać jak dziś to czynią z namiętnością. W takim stanie każdy będzie całkowicie wolny i będzie mógł w pełni wyrazić swoją osobowość i być zawsze zrozumianym. Z robotą jest bardzo krucho. Ze zdrowiem też nie najlepiej. Rano wstaję taki wycieńczony jakbym całą noc ciężko pracował. Jak się zaczęło w 2002 roku tak to trwa. Jakby jakaś siła mnie w nocy wykańczała. Całe życie byłem rannym ptaszkiem i wstawałem rześki kiedy chciałem. Teraz jak mi się w końcu uda jakoś pozbierać to w ciągu dnia muszę zbierać siły. Na dłuższą metę jednak bardzo mnie to męczy i co któryś dzień po prostu potrzebuję pospać w ciągu dnia. Po takim śnie boli mnie serce ale jestem w stanie coś niecoś wypocząć. Nad wszczepieniem ludziom przesłania bliskiego końca czasów mimo wszystko będę pracował. Zastanawiam się co będzie dalej ?! Proszę daj mi siły Ojcze Niebieski jeśli mnie do tego wybrałeś. 224. Lęk kieruje dziś ludźmi. Nawet ja mam lęk po tak wielu przejściach i w obliczu braku pracy. Ostatni przestój w robocie i trwająca zima oraz to co widzę w świecie i wkoło siebie nie napawa mnie optymizmem. Coraz bardziej jest to widoczne w moim otoczeniu. Bogaci są coraz bogatsi, a biedni coraz biedniejsi. Wielu ma tak głodowe pensje, że jest ‘za mało żeby żyć i za dużo żeby umrzeć’. Trudno się dziwić, że lęk i depresje narastają. Lęk o utratę pracy i nawet głodowej pensji to druzgocący czynnik. Urzędnicy boją się o utratę pracy bo jakiś inny niegodziwy urzędnik znajdzie im jakiś błąd, a może źle zinterpretują prawo lub co niektórzy wypadną z intrantnego układu. I w tym stanie jeden patrzy drugiemu na ręce. Uczciwi w takim chorym układzie muszą się czuć najgorzej bo nie dość, że pozostają przy tym co zarobią to jeszcze stają się często owieczkami pośród wilków. Prawo zaczyna być coraz bardziej zawiłe i coraz bardziej gnębi ludzi więc takie niezdrowe układy wśród urzędników (a i innych grup np. nauczycieli) odbiją się uciskiem ludzi w terenie. Gdy w takim stanie wejdziemy do Unii nie ma się co spodziewać poprawy. Będzie jeszcze gorzej. To jest poważna choroba, którą trzeba zatrzymać póki czas. Na jesień byłem tak wykończony, że marzyłem żeby spać całą zimę jak niedźwiedź. Bóg jednak tak wiele dał mi zadań, że pracowałem bardzo bardzo wytrwale. Teraz ze zmęczenia przystawiło mi. Nawet zastanawiam się czy mój kiepski humor, zmęczenie, zniechęcenie i zupełne zaburzenie rytmu dnia to nie jest objaw rozwijającej się depresji - dawniej wcześnie wstawałem, działałem wytrwale i pod wieczór byłem zmęczony, teraz budzę się zmęczony – nawet wyczerpany - i dopiero w ciągu dnia się rozkręcam – pod wieczór jestem rozkręcony. Być może jest to jedynie wyczerpanie misją i przesilenie wiosenne. Zobaczymy. W takim kiepskim stanie nawet zrobiłem się ostatnio jakiś nadmiernie zmysłowy i łasy na seks. Może to jednak objaw zdrowia. Energia napływająca od sierpnia 2002 napływa jeszcze intensywniej; przez czubek głowy, przez kręgi poniżej karku na grzbiecie i coraz mocniej czuję, że przez kręgi w krzyżu. Skórę na całych plecy aż przechodzą ciarki. Najintensywniej rano, a później często w ciągu dnia, o różnych porach i ze zróżnicowanym natężeniem. Co ciekawe energia wpływa najintensywniej w tych miejscach gdzie przez długi czas odczuwałem dawniej bardzo silne bóle kręgosłupa. Nawet zastanawiałem się czy to z powodu siedzenia przed komputerem czy jakiegoś uszkodzenia podczas treningu czy też roboty. Ostatnio znacznie rzadziej czuję jak wychodzi mi energia z wnętrza dłoni. Gdy wychodzi czasami jest to tak intensywne, że dosłownie mogę głaskać tę energię bo zaczyna ona z formy strumienia przechodzić w formę kuli. Dawniej te doznania były tym intensywniejsze im bardziej myślałem o Bogu, a myślę bardzo wiele i tęsknota też się we mnie utrzymuje – nie tak potężna jak tuż po objawieniach 45 ale jest. Napływ energii trwa ale i ostatnio [od jakiegoś tygodnia] niski dźwięk w lewym uchu utrzymuje się prawie cały czas. Gdy mam zły humor to mnie to drażni. W prawym uchu dźwięk jest bardzo rzadki i ma zwykle zupełnie inne brzmienie. Irena dostała zapalenia zatok i pewnie po raz pierwszy odczuła jaka jest różnica pomiędzy migreną, która ją często męczy a zatokami. Wczoraj ból zwalił ją z nóg. Twierdzi, że czuje, że i u mnie rozwija się zapalenie zatok – ja tego na razie nie odczuwam. Może to przez te zatoki to dzwonienie w uszach. Zacząłem się przyglądać intensywniej magii i szamanizmowi. Na razie nie wyciągam wniosków. Mogę wstępnie powiedzieć, że poruszają się w tym środowisku osoby, które działają w sposób krytyczny i leczniczy co mam nadzieję pozwoli aby nie utrwalały się niezdrowe i tragiczne w skutkach postawy. Człowiek może ściągnąć energię tak samo myśląc i tęskniąc do Boga jak i myśląc o uzyskaniu mocy z jakiegokolwiek innego źródła. Każde źródło poza Duchem Świętym wcześniej czy później może przynieść zgubę !!! Widzę jak ciężko ludzie przyjmują moje przesłanie. Ja mimo, że poznałem Prawdę Absolutną i chociaż od dziecka jestem bardzo otwarty miałem opory aby o tym mówić – efekt wychowania i przebywania w takim, a nie innym środowisku. Nie dziwię się i ludziom. Długo Bóg przygotowywał ten lud by taką Prawdę mógł usłyszeć – dobrą nowinę, że jesteśmy ucieleśnieniem Boga i by mógł Tę Prawdę ostatecznie doświadczyć. Gdzież tu jednak jeszcze od usłyszenia do zrozumienia i do objawienia tej Prawdy ? Prawda się objawi wszystkim ale kiedy i czy od razu wszystkim czy tylko tym, którzy będą gotowi ? Można znaleźć argumenty i odszukać dowody i za tym i za tym. 225. W poniedziałek byłem w Urzędzie Górniczym odebrać 3 plany ruchu do poprawy. Dwa z jesieni i jeden aktualny – odebrałem go w styczniu do poprawy i jeszcze coś znaleźli. Faktycznie zostawiłem w dwu miejscach wolne miejsca i nie wstawiłem danych. Dzwonili kilka tygodni wcześniej ale nie jechałem bo nie mam zamiaru wstawiać się na każde wezwanie. Te z jesieni są w całości do przerobienia. Tak zmienili od jesieni interpretację, że całe teksty są do przerobienia w całości. Maglują każdy wyraz. W styczniu byłem dwa razy (z Panami z Szeku i później swoim planem). W przeciągu tygodnia były zupełnie różne interpretacje. Tak prawo ‘dosunęło’ ludziom, że urząd zmienia interpretację z dnia na dzień. Są oburzeni, że nie możemy spełnić ich wymagań. I dobrze. Może wzajemnie się czegoś nauczymy ? Moje mapy bogate w treść, z których mogłem odczytać wszystko muszę też uprościć [i znów jakieś kreski nie w tej barwie !]. Czuję się maglowany jak na egzaminach. Wracając oczywiście w nienajlepszym humorze jeszcze się dowiedziałem przez telefon, że muszę poprawić jakiś papier. Siadłem od razu do poprawy. Jednak byłem tak umęczony że ledwie żyłem i nie mogłem się pozbierać. Siedziałem i czułem jak staję się odporny na wszelkie niepowodzenia, a błogość mnie przepełnia. Czułem jak świętość i miłość zalewa cały świat. Gdy teraz to piszę i nie czuję tego cudownego stanu to zadziwia mnie, że takie piękne stany mogą być udziałem człowieka – gdyby tak można cały czas. Poprawiając trzy plany na raz zobaczyłem, że w każdym jest wyłapane coś innego – chociaż treści były podobne. Bzdurną dokumentację sprawdza po 3 –5 osób jakby nie mogła jedna. I każdy co innego uważa za błąd. Jak to porównałem to aż się uśmiałem. To mnie już wkurza, bo takim sposobem nigdy nie będę w stanie zadowolić wszystkich urzędników. I tak zawsze, któryś coś znajdzie. Postanowiłem, że choćby mnie mieli b.źle potraktować zawsze gdy będzie przegięcie to będę mówił, a w razie czego walczył i protestował. Zapytałem w urzędzie o dość istotną sprawę interpretacji obiektu budowlanego. Byli wszyscy za interpretacją korzystną dla terenu. Po raz kolejny. Ciekaw jednak jestem jaka będzie interpretacja ostateczna ?! Prosiłem Szek aby na swoim przykładzie wystąpili o opinię pisemną bo po tylu latach doświadczeń nie wierzę gdy gadają na gębę. Pisemna opinia byłaby pewniejsza. Jednak Szek nie ma ochoty ‘wystawiać się i eksperymentować na sobie’. Jednak w ostateczności może się to skupić na kierownikach. Staramy się dopracować papiery z bhp na zakładach i widzę, że tak ludziom dośrubują, że w tym roku jeśli zaczną za bardzo szaleć to wielu nie wyrobi z tymi wymaganiami. Trzeba się będzie starać ich trochę hamować żeby górę zmian wprowadzać miarowo. 46 226. 25-go postanowiłem udać się po raz kolejny do Kurii Diecezjalnej na rozmowę. Znów nie zastałem biskupów. Postanowiłem porozmawiać z pierwszym napotkanym księdzem. Napotkałem ks. Kłęczka prowadzącego ‘Duszpasterstwo Rodzin’. Bardzo dobrze. Pogadaliśmy o duchowości i rodzinie. W końcu powiedziałem dość dużo o moich stanach, interpretacji, wierze, a zwłaszcza o szeroko rozumianej idei jedności. Wtedy usłyszałem, że Mojżesz też usiłował jednoczyć i godzić dwu kłócących się ziomków, a Ci mu odpowiedzieli ‘czy i nas chcesz zabić jak zabiłeś Egipcjanina ?’. Zostawiłem krążki. Gdy się wczyta to się zdziwi jak Jego zdania były prawdziwe co do oceny mego charakteru. Jestem czynnikiem jednoczącym. Dziś tj. w piątek obudziłem się jak zwykle wcześnie i myślałem nad sprawami bożymi i rodziną. Alek ma dużo pretensji o wszystko i wciąż się obraża. To skutki karmiczne – mam nadzieję, że się wypalają. Chociaż jest obowiązkowy i opiekuje się Lucjanem. Nie wiem czy z potrzeby serca [mam nadzieję] czy tylko z poczucia obowiązku ?. Gdy tak myślałem czy poradzi sobie chłopak ze swym charakterem różaniec, który kładę pod poduszkę żeby nie biegać po niego do półki wysunął się nagle i spadł na podłogę. Cały czas słyszę dzwonienie w lewym uchu. Irena robi mi wieczorami jakieś inhalacje naparem z ziół. Jej to pomogło na zatoki. Dziś rano nagle poczułem, że coś jakby mi pękło w głowie [aż usłyszałem trzask jakby ktoś złamał jakąś metalową sprężynę]. Myślałem, że dzwonienie się skończy. Faktycznie przez chwilę było cicho ale później znów cały dzień dzwoniło. Energia ‘pakowała’ rano przez kręgosłup bardzo silnie. Później tylko czasami odczuwałem lekkie pieczenie czubka głowy - delikatny napływ energii. 227. Do zarzutów, że jestem wariatem (schizofrenikiem), heretykiem lub opanowanym przez złego ducha (z wszystkimi jego tytułami) doszło jeszcze ostatnio, że jestem sterowany przez Obcych (kosmitów) oraz, że moje osłabienie jest efektem wysysania mnie przez energetyczne wampiry. Nazbierało się tego trochę. Faktycznie jestem zmęczony tym życiem i ciężkimi zmaganiami które przeszedłem, nawet zmęczyła mnie moja nieustanna obowiązkowość (pewnie to efekty zawodowych niepowodzeń). Noce mistyczne i uczucie bólu płynącego ze mnie, od ludzi i planety ustąpiły. Czuję się zmęczony i to przyjemnie zmęczony. Zastanawiam się mój dobry Jezu czy to efekt tego, że praktycznie od dwu lat tak naprawdę nie miałem wiosny i teraz organizm przechodzi silniejsze niż zwykle przesilenie wiosenne czekając na słońce czy może jest to efekt ostatnich zmagań, bólów fizycznych i emocjonalnych, zmian energetycznych i innych pięknych stanów. Trochę ściąłem się wczoraj z Ireną, że nie potrafi oszczędnie podchodzić do korzystania m.in. z internetu i nasze umowy w tej sprawie łamie. Ona ma duże poczucie wolności więc wygarnęła mi moje ostatnie wydatki (na misję) i stwierdziła, że to Ona teraz płaci rachunki więc żebym się odczepił. Ja sił nie mam, a Irena żyje jakby nowym duchem. Najwyraźniej po swych przejściach w walce z moją nową postawą szybko doszła do siebie i stała się niezależna. Stwierdziła, że ostatnio mniej ‘świruję’. Powiedziałem Jej, że dalej kontynuuję swoją misję i w kilku miejscach pojawiłem się osobiście na wstępne rozmowy. Jest odporna więc przyjęła ze spokojem jak to nazywa ‘ośmieszanie rodziny’. Wszystko będzie OK bo miłość która nas łączy tworzy aurę o bardzo silnym polu. Nie widzę tej aury ale ją czuję bardzo intensywnie. Nawet nasze chwilowe bunty szybko znikają w tej aurze. Podobnie jest z dziećmi. Lucjan ostatnio potrafi się czasami nieźle wściekać i zrobił się dość dokuczliwy dla Moniki i Alka. Staramy się Go hamować. Gdy się Mu mówi, że robi źle to bardzo to przeżywa i się silnie buntuje. Później zazwyczaj jest jak aniołek i promieniuje miłością. Czuję bardzo silnie promieniowanie miłością od Ireny, od bliźniaków mniej. Alek nawet jest lekko za jakąś izolacją, która czasami pęka i wtedy wyczuwam miłość, która od Niego płynie. Monika jest sobą, zadziorna (nawet zaborcza) i spontaniczna z ‘rozdartą gębą’. Dorota miała rację gdy po raz pierwszy zobaczyła Monikę i stwierdziła, że ‘ten błysk w oczach’ świadczy o jej silnym charakterze. Monika na pewno sobie poradzi w życiu. Miłość, która czasami płynie od Lucjana jest potężna. Gdy i ja jestem w stanie wygenerować taką miłość to zauważam że i Jemu i mnie zaczyna brakować tchu – tak to jest intensywne. Mnie brak energii i nawet chęci do działania (zwłaszcza zawodowego) a dzieciaki mają niespożytą energię. Trochę pojeździliśmy na listkach i na workach bo takiego pięknego śniegu dawno nie było. Często się ich wysyła na 47 górkę by pojeździły ale i tak energię mają niespożytą. Wciąż ze sobą walczą i wymyślają mnóstwo zabaw gdzie trzeba naprawdę stracić wiele energii. Wczoraj graliśmy w piłkę na korytarzu. Szybko się zmęczyłem. Nawet Alek i Monika padli ze zmęczenia a Lucjanowi jakby przybyło energii. Zadziwiające – je bardzo mało (jest szczupluteńki) ale energii nigdy Mu nie brakuje. Nawet zaczynam się zastanawiać i porównywać ten stan z teorią niejedzących, którą dość dobrze już poznałem. Obserwuję jak się rozwijają sprawy polityczne w kraju i na arenie międzynarodowej. Nie wygląda to wszystko dobrze. W jesieni zapowiedziałem gwałtowne zawirowania na tej arenie (zresztą to było do przewidzenia) i teraz to się jedynie realizuje. Nawet działania i protesty ludzi dobrej woli widzących do czego to może doprowadzić niewiele dają. Chora jest ta cywilizacja. Tylko biznesy, interesy, kasa i tworzenie układów aby być na topie. Zmęczony jestem tym wszystkim. Oj przydałby się jakiś roczny urlop w jakimś urokliwym miejscu wśród lasów, strumyków, jezior i gór z dala od tej zgiełkliwej cywilizacji. 228. Dziś posiedzieliśmy kilka godzin z Panem Franciszkiem Hebą nad jego prawnymi problemami. Myślę, że udało się nam znaleźć świetne rozwiązanie. Pod warunkiem, że przeciwna strona przestanie świrować i szantażować ludzi. Gdy patrzę na narastające szaleństwo tej cywilizacji i na nieustanne oskarżanie i gnębienie jeden drugiego to widzę potwierdzenie mych wniosków na czym polega blokada kwantowa przez którą ten świat utracił stan edeniczny. Właśnie te ciągłe oskarżenia i szczucie jeden na drugiego, gnębienie się prawami, podatkami i nieustanną konkurencją są bezpośrednim efektem tej blokady. Całe stworzenie jest mattrixem dopóki człowiek nie pozna Swej Istoty – wolności w Duchu Świętym. A mattrix na poziomie materii to ten stan nieustannego oskarżania. Zresztą już to wyjaśniałem, że gdy Pismo mówi o tym, że szatan nieustannie nas oskarża stojąc przed obliczem Boga to dosłownie oznacza, że ludzie się oskarżają, gnębią i uciskają. Prawdziwie lucyferyczne istoty zamieszkują ten świat. Czas już by poznały, że w rzeczywistości są wolne, pełne światłości i niebiańskiej radości. Z tego by wynikało, że jesteśmy jedną z tych wyjątkowo prymitywnych cywilizacji, która musi teraz zrzucić z siebie ten lucyferyczny płaszczyk i na powrót poznać swoją wolność. W edenie nikt nikogo nie oskarżał bo nawet nie zdawał sobie sprawy, ‘że jest nagi’ – i dobrze mu z tym było. Kwantowa blokada spowodowała, że człowiek zasmakował dobra i zła i tym wprowadził prawa, sądy, konkurencję, nieustanne zmaganie, walkę, zniewalanie, uciskanie i gnębienie – czyste szatańskie oskarżanie, o którym mówią Pisma. Sam jestem ciekaw jak będzie przebiegać zdejmowanie tej kwantowej blokady z tych, którzy będą gotowi. Jak już wielokrotnie sam stwierdzałem i stwierdzali inni może to być bolesne. Tak ostatnimi czasy osłabłem, że chętnie wziąłbym sobie urlop od tej szalonej cywilizacji. Zastanawiam się dlaczego tak słabnę. Irena twierdzi, że uciekam od życia bo tak działa schizofrenia. To nieprawda. Jeśliby Bóg miał w tej cywilizacji objawiać Swą Najwyższą Chwałę wariatom to można „pogratulować poziomowi rozwoju” tej chorej cywilizacji i można prawdziwie pozazdrościć wariatom. Myślę wciąż precyzyjnie i potrafię rozwiązywać normalnie zawodowe problemy i innym pomóc w rozwiązaniu często zawiłych spraw. Jedynie co to nie chce mi się już walczyć w tym mattrixie – i tyle. Nie chce mi się już służyć mamonie i rzeczy. Marzę za zjednoczeniem z Bogiem-Miłością lub przynajmniej za powrotem do edenicznego stanu. Jest szansa, że ‘władcy tego świata’ tak się dadzą ludziom we znaki, że moje obecne odczucie i marzenia staną się dość powszechne. Gdy one przeważą to zostanie osiągnięty punkt zwrotny (krytyczny) i przemiana będzie możliwa. Ziemia jest bombardowana coraz silniej medialną energią, która te procesy przyśpiesza. 229. Czułem się tak wyczerpany, że poszedłem po ostatni ratunek dla swego organizmu. Jadąc do Tarnowa załatwiać sprawy udałem się po drodze na basen. Czułem, że jeszcze mnie łamie jakaś grypowa gorączka (Lucjan jest trochę chory). W wodzie odżyłem. Nawet w pewnym momencie dałem sobie trochę w kość. Dziś lekkie łamanie w kościach, ale to już tylko od zmęczenia pływaniem. Czuję się świetnie cały dzień. Pracuję zacięcie od rana tak jak wczoraj pracowałem do północy. Może już wreszcie odżyłem ! Najwyraźniej idzie 48 wiosna i nie do końca optymistyczne wiadomości ze świata. Amerykańcy zawzięli się na tę wojnę z Husajnem !!! 230. 15.03.2003 pojechałem do Józia Magdonia na Imieniny. Po drodze załatwiałem sprawy zawodowe. Widzę, że liczni ludzie mają nawet pięciokrotnie mniejsze dochody ze swej działalności niż pięć lat temu. Nic dziwnego, że ledwie zipią i nie widzą przyszłości w zbyt świetlanych barwach. Zawsze Im powtarzam gdy mówią, że idzie coś niedobrego i się podłamują żeby ufność pokładali w Bogu bo to jest dla Nich ocaleniem gdy już wszystko Wielcy tego świata im odbiorą. A najwyraźniej odbiorą bo pazerność jest śmiertelną chorobą. Pogadaliśmy z Józiem najpierw o polityce. Tak samo dostrzegamy jak prawa coraz bardziej gnębią - co się wiąże z wejściem do Unii. Tak samo widzimy pazerność tych systemów i brak Boga w tym co one prezentują. Później widząc, że nie czyta tego co mu przesyłam zrobiłem prawie 2 godzinny wykład na tematy duchowe i tego co się dokonuje w świecie. Gdy był już zmęczony odpuściłem. Nie protestuje, nie zaprzecza, tylko wysłuchuje w milczeniu. Przeciwnie Irena nie wierzy i uważa mnie za ‘swego kochanego wariata’. Jak powiedziała w cokolwiek uwierzy gdy to powie Ojciec Święty. Więc omijamy w domu te tematy. Mówię Józiowi, że od 2000 roku jest straszny bum w internecie spraw które mnie dotknęły, do mnie napływają i które badam. On bada sprawy zawodowe i twierdzi, że tak pewnie jest na każdym polu bo badanie spraw zawodowych zabierałoby mu całe dnie gdyby miał czas grzebać w internecie. Pogadaliśmy trochę o prawach zawodowych. Na końcu pokazał mi zimowe zdjęcia Tatr, które zrobił niedawno. Często ciągnie Go w góry. Wróciłem koło północy. Zasnąłem i miałem kolejny w swym życiu sen z Sai Babą. Mam wrażenie, że działo się to nad brzegiem ogromnego morza. Sai Baba pojawił się przede mną we franciszkańskiej sutannie z dużym kapturem niczym średniowieczny mnich. Widziałem tylko dobre wielkie oczy spoglądające spod kaptura. Pewnie o czymś mówiliśmy jak osoby, które dopiero się poznają. Później padliśmy sobie w ramiona (tak jak w śnie z Ojcem Święty). Czułem ogromną miłość płynącą od Swamiego. Z całej rozmowy zapamiętałem sens końcowych zdań. Swami zaproponował abym podał termin naszego wspólnego spotkania. Byłem tak miło zdziwiony tym, że Awatar Pełni pozwala mi wybrać czas, że zaniemówiłem. Zastanawiałem się co odpowiedzieć i wtedy obraz się zmienił. Wprowadzono mnie do jakiegoś pomieszczenia. Usiadłem pełen niepojętego spokoju. Wszedł człowiek o bardzo urzędowej chłodnej postawie. Zaczął coś mówić niepozytywnego o Sai Babie, a następnie zaczął mnie przesłuchiwać ! Obudziłem się wciąż z tym samym spokojem. W niedzielę (16.03) siedziałem w komisji – wybory na sołtysów i do rad sołeckich. Cały dzień czułem niepojęty spokój i delikatną błogość. Czułem lekkość. Po podliczeniu głosów i dopełnieniu spraw formalnych siadłem z ludźmi z komisji i wypiliśmy trochę alkoholu. Porozmawialiśmy o polityce i bardzo prozaicznych życiowych sprawach wokół których krąży większość ludzkich myśli. Jeszcze zadzwonił Józio Dzięgielowski. Dawno się nie kontaktowaliśmy. Będą mieć w sierpniu drugie dziecko Marzenka jest w ciąży. 231. W poniedziałek czułem taką wewnętrzną pustkę i tęsknotę za Bogiem, że ledwie mogłem funkcjonować. Gdyby mi się Bóg objawił jako Miłość bez wahania zjednoczyłbym się z Nim na wieczność. Zastanawiałem się jak dotrwać do wieczora z tą tęsknotą. Mimo, że w końcu się rozkręciłem i pracowałem do późnego wieczora ciężko mi było się pozbyć pustki i tęsknoty. Nawet próby wczucia się w Boga kończyły się na niczym. 232. Ostatniej nocy z 17 na 18 marca miałem kilka snów. Rzadko śnię więc duża ilość snów na raz bardzo mnie zadziwiła. Najpierw śnił mi się Ojciec Święty. Byliśmy w Bliznem blisko mojego rodzinnego domu – wiosna się właśnie zaczynała i było zielono. Później znaleźliśmy się w pomieszczeniu. Ojciec Święty usiadł w fotelu, ja przed Nim na podłodze. Z pełną dobrocią Ojciec Święty powiedział ‘Jacek to nie jest tak jak sobie wymyśliłeś’. Powiedziałem; ‘Wiesz Ojcze, że nie mam zamiaru zmuszać nikogo by mi uwierzył, kto chce niech wierzy’. Potem chciałem dużo Ojcu Świętemu opowiedzieć. Stwierdziłem jednak, że zamiast opowiadać będę przekazywał moją duchową wiedzę pytając. Wychodzę zawsze z założenia, że nic nie dzieje się bez celu i wszystko ma jakąś przyczynę. Nigdy nie 49 zaprzeczam tylko zadaję sobie pytanie ‘dlaczego ?’ i szukam odpowiedzi aby zrozumieć wolę Bożą. Zacząłem więc w ten sposób; „Dlaczego ? ..... Nie dokończyłem. I sen się zmienił. Młody, wysoki człowiek często musiał używać telefonu komórkowego co wyraźnie Go już męczyło. Więc wyrzucał telefon. Ja ten telefon podnosiłem i podawałem Mu mówiąc aby nie niszczył. Nagle inny obraz. Jakaś duża sala z łukowatymi sklepieniami i małymi oknami. W rogu duży stół. Przy stole kilkanaście osób. Trwa jakaś ważna narada. Poznaję Okuyamę i Zenusia. Mam wrażenie, że ludzie od sztuk walki coś uzgadniają. Okuyama ma trochę niezadowoloną minę. Młody człowiek od telefonu komórkowego gdy już coś jest uzgodnione dzwoni by przekazać informacje dalej, dzwoni by organizować i zbierać informacje. W pewnej chwili stół już nie jest w rogu lecz na środku pomieszczenia. Ma przybyć Awatar Pełni. Spodziewam się, że wejdzie Sai Baba a tu wchodzi młody (około 30 letni) szpakowaty, krótko obcięty człowiek, z delikatnym zarostem. Wchodzi dostojnie i pełen zdecydowania. Siada. Na twarzy inteligencja i dostojna powaga, oczy jasne, wzrok skupiony, przenikliwy i badawczy, aż mnie dziwi, że awatar tak może patrzeć. Mówi, że za mocno czuć stęchliznę. Dopiero w tej chwili wszyscy uświadamiają sobie, że pomieszczenie jest bardzo wilgotne. Ze ścian wręcz kapie woda. Nic dziwnego. Nawet nie wiem czy pomieszczenie zostaje przewietrzone bo obraz się zmienia. Schodząc po schodach wszyscy idą do innego dużego pomieszczenia z małymi przedsionkami gdzie prawie wszyscy ludzie tańczą radośnie (podskakując) w każdym miejscu gdzie tylko kto stoi. Nagle patrzę na Awatara Pełni a Jego twarz zaczyna się stawać podobna do twarzy Jezusa. Włosy się wydłużają, rośnie broda i wąsy. Wyraz twarzy też się zmienia. Twarz promienieje miłością, dobrocią i szczęściem. Czuję jakbym był tylko świadkiem tych wydarzeń. 233. Co znaczy to zakończenie ze snem Awatara Pełni. W sensie duchowym rozumiem. Ale co w sensie ludzkim ? Co znaczą kolejne sny ? Czuję się niepojęcie. Boże mój gdy rozpraszasz mroki duszy i wlewasz boską miłość wtedy czuję prawdziwie, że Jestem. Czuję swego ducha we wszystkich i wszystkim i mam wiarę niezmąconą, że mój duch jest pełnią a śmierć tego ciała to tylko przypieczętowanie tej pełni. 234. Patrząc na ten świat i odbierając uczucia płynące od innych [po tym co odczuwam to nie mam ochoty nawet poznawać ludzkich myśli !] widzę, że ludzie zapomnieli po co w ogóle się rodzą na Ziemi, na której życie jest naprawdę ciężkie. O dziwo nawet święci, którzy obecnie przyszli ze Światłości Wiekuistej (z poziomu Ducha Świętego) zapomnieli celu swego przybycia i są w stanie snu – zamieszali się w swe ziemskiej życie i mają problem z ‘przypomnieniem’ sobie po co przyszli. Czasami się zastanawiam czy tylko jeden archanioł Michał ma moc ducha aby to poznać. W życiu ziemskim czasami nieporadny, jąkający się [Mojżesz bardziej obecnie już jest z tym lepiej] inteligentny na zupełnie przeciętnym poziomie. Ale za to płonący Bogiem tak mocno, że wszystko spalający w tym ogniu. Uważany za wielu za popełniającego wiele błędów [na pewno tak jest co jest efektem życia przez szereg wcieleń w pośpiechu !] a jednocześnie o mocy ducha niezrozumiałej dla wielu tych dokładnych i skrupulatnych. Zresztą do czego ta dokładność i skrupulatność prowadzi w obecnym świecie to widać. Bez mocy ducha, którą ma archanioł cała ta cywilizacja jest skazana na porażkę. Bo im technika pozwala lepiej kontrolować jeden drugiego z tym większą ‘mściwą satysfakcją’ (określenie poety i barda Jacka Kaczmarskiego) jeden wytknie błąd drugiemu i będzie czuł radość z jego upadku. Widzę jak to narasta wkoło. Gdzie ja jestem ? Czy to świat dzieci Bożych – ucieleśnionej Miłości czy też świat istot lucyferycznych. Nie da się nawet włączyć radia czy telewizji aby nie być świadkiem kolejnej afery. Przepisy powariowały, a za tym i Urzędy – jedne szaleją, a inne olewają – nie wiem co słuszniejsze. Ci co szaleją pewnie z czasem dograją wiele spraw [mam cichą nadzieję, że uda się uporządkować i prawodawstwo i wprowadzić jakąś spójną interpretację w wielu kwestiach]. Ci co olewają będą pewnie później z bólem doszusowywać do jakiegoś przyzwoitego poziomu. Byłem już tego świadkiem. Jako samouk już wiele razy musiałem korygować szereg błędów, których się sam wyuczyłem bo byłem chętny do pracy ale nie było się od kogo uczyć. W sprawach wyższej duchowej wiedzy też czuję się jak samouk bo inni nawet w tym kierunku nie patrzą, a Ci co patrzą niedowidzą. Wciąż w tej 50 cywilizacji zaczynam wiele poważnych zmian. I nie kończę tego tylko odchodzę. Za mną idzie Potężny, który to kończy. W znanej nam historii tak już jest co najmniej czwarty raz – i dla mnie ostatni. Najwyższy poziom 7 niebo – MIŁOŚĆ – jest mi przeznaczona. Co interesujące w tym celu aby to osiągnąć przyszło dziś z nieba (ze Światłości – 6 niebo) już setki milionów świętych, rzecz jasna w zupełnie nowych ciałach. Ja już zacząłem teraz czas na Was ! Wreszcie zbliża się koniec kultów astralnych więc dawni święci niejako mogą już porzucić służbę, i to obecne swe wcielenie uważać za ostatnie. Przed Wami już tylko WIECZNA MIŁOŚĆ. Dobrze by było byście skorzystali z wiedzy duchowej archanioła Michała dziś wcielonego w to ciało. Wreszcie koniec kultów astralnych, każdy zabłyśnie swym boskim blaskiem – w co pomimo tego ogólnego chaosu wierzę. A gdy zabłyśnie już na zawsze będzie się zwracała ze wszystkim do samego źródła – MIŁOŚCI – bez pośrednictwa świętych. Dlatego dziś zwalniam świętych tego ludu z ich obowiązków – służby niższym światom [na ich miejsce gdy zajdzie konieczność powstaną nowi święci]. Jeśli Proroctwo Daniela [i inne objawienia] ma się spełnić to zwolnienie może bardzo przypominać odejście z tego świata Króla Wiecznej Światłości – Jezusa Chrystusa. Jeśli nie potrafimy wprowadzić pokoju, mądrych praw i znieść ucisku to tak będzie. Warto więc być gotowym na tę szaloną jazdę z ciągłym wpatrzeniem się w cel - MIŁOŚĆ. Jak ogłosiłem większość świętych [święty naród], o którym mówi Pismo zamieszkuje dziś południe Polski. Może patrząc na dość paskudne charaktery wielu ludzi trudno w to uwierzyć. Ale tak jest. Niedawno tłumaczyłem kilku tarnowskim urzędnikom, że łatwiej jest się zbawić [bo to może nastąpić w jednej chwili jeśli człowiek szczerze pragnie] niż zmienić swój charakter, bo to może trwać nawet setki wcieleń. Dlatego wielu świętych o kiepskich charakterach bardzo zaryzykowało schodząc dziś na Ziemię – ale to ryzyko jest warte najwyższej stawki. Trzeba pracować nad swym charakterem. Nawet archanioł Michał ma swe wady; niekontrolowany wybuch gniewu [zdarzało się to gdy wcieliłem się jako Mojżesz - teraz bardzo się staram to kontrolować, Bóg mi w tym dopomaga], działanie w pośpiechu [cecha charakteru i efekt tego, że żywoty moje wciąż mnie gnały w szybkim tempie - ostatnio osłabł mój temperament, działam ale wolniej, więc mam nadzieję, że i tu zajdzie jakaś zmiana]. No co Święci widzicie u siebie jakieś wady, nad którymi warto popracować ? Czy moi Święci załapali co im przekazuję, czy też dalej będą tracić czas na szukanie w innych wad, boczyć się i wydłużać swoją drogę do 7 nieba. Skorzystajcie z tego, że tu Jestem i dobrze zrozumcie co do Was mówię. Pragnijcie 7 nieba. 235. Ogólne szaleństwo się wzmaga i wzrasta ilość ‘pomyłek’ w każdej dziedzinie. Jednocześnie każdy usiłuje każdemu znaleźć błąd. Moje działanie na struktury Sejmu kiedyś wkurzyło trochę posłów i widać, że moje wezwania nic nie dały – kompletnie nic. Bardziej usiłowałem oddziaływać na Marszałka Borowskiego, i Marszałka seniora Małachowskiego, Premiera Millera oraz Prezydenta Kwaśniewskiego. Z jakim skutkiem ? Wydaje mi się, że trzej pierwsi spełnią pozytywną rolę, a Prezydent o ile Pani Kwaśniewska będzie miała na Niego pozytywny wpływ. Nawet nie przypuszczałem, że ciemność w tak szalonym tempie będzie oddziaływać na ludzi. Robią wiele głupot i traktują to jak dobrą zabawę bo ich na to stać. Człowiek nieodpowiedzialny o złym charakterze gdy już się jakoś urządzi to zdolny jest do okrutnego traktowania słabszych i jak zły król czy despota daje się innym we znaki. To dotyczy każdego kto ma jakąkolwiek władzę nad innymi. A wielu usiłuje tę władzę mieć i wykorzystywać to. Co wszędzie widać - poczynając od tego co się dzieje w kraju po neokolonializm i zarabianie na słabszych przez długie wieki [teraz już bardziej poprzez okrutne procedury i tzw ‘prawo’]. Może Prezydent Bush czuł się na początku jak prorok Jonasz, który nawrócił Niniwę [nie udało się nawrócić bo wiara była za słaba i zachód wyhodował w końcu sam despotę Hussejna]. Teraz może Prezydent Bush myśli, że dopełnia los Babilonu jak mówi Apokalipsa. Ale jest w błędzie bo to nie wschód i biedni gnębili całe wieki zachód i północ. Tylko bogata północ i zachód gnębiły całe wieki [zwłaszcza ostatnie wieki] słabszy wschód i południe. Jeśli przy końcu czasu woli się znów przywoływać sprawiedliwość dziejową zamiast bić się w pierś i naprawiać wieloletnie krzywdy to skutki przyjdą. Jeśli świat nie zacznie sobie przebaczać dając przebaczenie i prosząc o przebaczenie 51 jak to czyni Ojciec Święty to skutki przyjdą. Zachód i północ jeszcze mogą poznać jak się płaci za gnębienie słabszych. Najgorsze jest to, że Polska jest zawsze po drodze. To nasza karma jako Izraela (Boga walczącego) sprawia, że do końca musimy prowadzić zmaganie. Jak objawiła mi światłość wiele dawnych żydowskich dusz i dusz powiązanych z nami karmicznie z wcześniejszych okresów dziś wcieliło się w ludzi i mieszka w Polsce. Ciemność ukazała mi obrazy zniszczenia bo to jej rola – niszczyć. Ludzie oddzielili się od Źródła – MIŁOŚCI i teraz skutki przychodzą. Tłumaczę ludziom religijnym zasadę Miłości. Usiłuję tłumaczyć i innym. Bo można nawet nie mieć pojęcia, że istnieje Bóg ale dojść do wniosków jak A.Einstein, że istnieje Energia, która równoważy istniejącą masę i widzialne światło, że wszystko jest na tej Energii zbudowane. Można dojść do wniosku, że ta Energia ma wiele wspólnego ze świadomością i to prawie nieskończoną świadomością. Można wreszcie dostrzec, że być może istnieje jakieś głębsze Źródło tej Energii, które będzie stanowić nienaruszalną podstawę. I można to Źródło szybko skojarzyć z Miłością, bo to jest najpiękniejsza rzecz tu na Ziemi. Kto chociaż raz silnie doświadczył tej zwykłej naszej ludzkiej miłości może dojść do tego wniosku. Każdy i wszystko jest ucieleśnioną Miłością, której centrum jest w środku każdej istoty, a otoczenie nigdzie bo ta Miłość, to Źródło jest nieskończone – to Pełnia i kres wszystkiego. Wierzcie mi bo to poznałem – poznacie i Wy. To zadziwiające, ze znam nie tylko wolność jaka istnieje poza tym Mattrixem ale znam i podstawy tego Mattrixu - najgłębszą ciemność. Wstępując już dwa razy do piekieł (w ciemność) poznałem nieskończoną siłę jej nienawiści, szaleństwa, pogardy i szyderstwa. Teraz to jej transcendentalne działanie tylko obserwuję wokoło. Ludzie są na działanie ciemności podatni wprost proporcjonalnie do stopnia zapomnienia o Źródle. Przypomnijcie sobie co jest Waszym Źródłem bo ta stara ziemia przepadnie. Nowa ziemia powstanie ale po cóż niszczyć własnymi rękami starą ziemię – po co zabijać matkę która nas zrodziła. Jeśli to uczynimy skutki pójdą za wieloma przez miliony, a może miliardy lat. Dlatego uczulam tych, którzy mogą jeszcze wzbudzić w sobie pragnienie zjednoczenia ze Źródłem by pracowali nad swym pragnieniem i uwolnili się od Mattrixu [po to tu przyszliście]. Oczywiście wielu przyznaje się do Źródła ale boi się zjednoczyć ze Źródłem bo w swym sercu zbyt okrutnie sądzi innych i dlatego boi się kary ze strony Źródła. Nawet widzę to po wielu kapłanach, że głoszą miłosierdzie, a boją się Źródła. Ja się Źródła nie boję ja Go pragnę bo znam nieskończone Miłosierdzie jakie ma Źródło. Dlatego by mieć czyste pragnienie warto mieć czyste serce [coraz bardziej czyste]. ‘Bądźcie miłosierni jak Ja Jestem miłosierny’. Pragnijcie zjednoczyć się ze Źródłem. Apropo Źródła śniło mi się dziś, że były jakieś kłopoty z wodą. Nagle z moich palców zaczęły się wylewać strużki wody. Kilka osób, które to obserwowały [wydaje mi się, że m.in. mój teść i Jego sąsiad] patrzyło zdziwionych na to zjawisko. Czułem się jak w ekstazie gdy to następowało. 236. Przez kilka nocy, tuż nad ranem gdy miałem już słaby sen śniła mi się róża. Świeża róża z kilkoma kwiatostanami, kolor raczej czerwony. Po prostu róża pojawia się w przestrzeni, a ja ją obserwuję. Jest tylko sama róża nic więcej. Zawsze daję róże Irenie. Zazwyczaj są to różowe róże. Na dzień kobiet czasami dostaje wraz z innymi kobietami z domu tulipany. 237. 01.04.2003. Dziś odbyłem długą drogę. Wyjechałem w drogę w stanie błogostanu i wewnętrznego szczęścia. Byłem w Dębinie. Kilka ważnych papierów, które prosiłem by podpisać wciąż są niepodpisane. Już mi ręce opadają bo to efekt konfliktu pomiędzy ludźmi, a ja tylko mogę za to zebrać cięgi. W Borzęcinie usiłowałem zmobilizować Pana Trojanowskiego o spokojnym charakterze by KSM wyciągając rękę do zgody rozwiązywał pokojowo konflikty z Panem Hebą, który jest dość nerwowy. Ale widzę, że ciężka to sprawa i dalej będzie szło ciężko bo jak twierdzi Pan Trojanowski Pan Heba wciąż czegoś nowego żąda – aż widziałem zmęczenie w całym Panu Trojanowskim. Sprawa wydaje się być więc beznadziejna. Każda strona ma trochę racji i dużo głupiego uporu. Zdążyłem więc zebrać trochę negatywnych odczuć płynących od innych i mój błogostan został naruszony. Zastanawiałem się co mnie czeka w OUG. W OUG usiłowałem porozmawiać by w końcu doprowadzić do jakiejś jednoznacznej interpretacji ale to, że ja czegoś nie rozumiem to 52 okazuje się jest efektem mojej niewiedzy a to, że urzędnicy dopiero dogrywają jakąkolwiek interpretację jest bez znaczenia. Trochę mnie ruszyło. Ale nie mam zamiaru pisać historii moich kontaktów i rozwoju interpretacji przepisów przez pracowników OUG dopóki ktoś mnie nie zmusi. Znów popełniłem w pzz wiele błędów. Ja po prostu tak, a nie inaczej widziałem pewne sprawy. Uświadomiono mnie, że się nie znam. W końcu już patrzono na mnie z politowaniem. Nawet jeden człowiek stwierdził, że jestem ‘niereformowalny’. Prawdziwie mnie ruszyło gdy się okazało, że trafiliśmy na węzeł gordyjski w sprawie interpretacji czy i komu i na jakiej podstawie wolno eksploatować 50 m filar pozostawiony od rzeki. Urząd Wojewódzki i ODGW interpretują tę sprawę zupełnie odmiennie niż OUG. I Inwestor jest w kropce – ja też. Zawsze każdą robotę ciągnąłem do końca, a teraz ‘urzędy’ stawiają sprawę w sytuacji patowej. I jestem pewien, że ODGW tak samo znajdzie uzasadnienie swej tezy jak OUG. Zresztą jestem za interpretacją OUG – w końcu to kiedyś musi nastąpić – mimo, że Urzędy Wojewódzkie poddały się interpretacji by postawić filar do dyspozycji ODGW. Niestety zrobiłem dokumenty pod tę interpretację – chociaż starałem się przeforsować by dokumentacją objąć całość !!!! I co dalej ? To, że udowadniano mi niewiedzę spływało po mnie i nawet gdy ostro reagowałem nie traciłem wewnętrznego spokoju - bo jeśli nie umiem to w końcu się nauczę. Nie pierwszy raz w życiu muszę się czegoś uczyć niejako od nowa. Jednocześnie zauważam, że to co dla mnie jest oczywiste dla czytających nie jest i stąd wiele nieporozumienia. To tak jak w sprawach duchowych. Nie ruszyło mnie zbyt gdy o moich błędach mówiono ale ruszył mnie brak spójnej interpretacji pomiędzy urzędami. Zaproponowałem by to dograć. Ale Oni są wygodni i nie mają zamiaru po co się przemęczać ?! Zaproponowali bym ja to zrobił ? Tak mnie będą słuchać jak w sprawach duchowych. Kiedyś ciemność przedstawiła mi, że poniosę druzgocąca klęskę nie tylko w sprawach duchowych ale i w urzędowych i zawodowych. Kto wie tak może być. Wcielony, najbardziej gorliwy, Archanioł zostanie całkowicie ‘zmiażdżony’ na wszystkich ‘polach’ tak jak Jezus Chrystus Mesjasz. Muszę być i na to gotowy. Kiedyś stało się to brutalnie. Dziś niedomagania ludzi i moje mogą sprawić, że stanie się to w ‘świetle’(ciemności) ‘prawa’. Ponieważ świat stanął na głowie możliwe, że negatywna karma do Prawodawcy tak się w tym wcieleniu wyładuje. A wyładowuje się na każdym kroku. Po czterech godzinach opuściłem mury na Lubiczu. Podjechałem pod AGH i postanowiłem iść na obiad aż pod kino Warszawa. Po drodze zadzwoniłem do Księdza Biskupa Kazimierza Nycza. Materiały, które dałem mu w styczniu dokładnie przebadano i wydano wstępne ‘orzeczenie’, że ma to więcej wspólnego z „kompilacją new – ejdżu” niż z prywatnym objawieniem. Następny gwóźdź do trumny Mesjasza. Oczywiście pojmuję Ich ostrożność i nieufność – z Ich strony to uzasadnione. Dopóki nie poznają i nie pojmą Chwały Bożej będą najprawdopodobniej mieć z tym kłopot – a ja z Nimi. Ksiądz Biskup obiecał się ze mną spotkać na dłuższą rozmowę po Świętach. Jak Bóg da ! Owoce należą do Boga – do mnie tylko działanie. Więc tak naprawdę nie rusza mnie to, że porażki się sypią. Świat zwyciężę nawet jeśli zostanę zdruzgotany. Wiedziałem, że mam zanieść krążek Kelnerce, która pracuje w małej knajpce na Stradomiu. Znam Ją od lat z widzenia i czuję jej subtelną delikatność i smutek, który Jej towarzyszy. Przy płaceniu rachunku podałem Jej krążek Zdołała przeczytać, że „Jesteś Miłością”. Rozpromieniła się i zewnętrznie i wewnętrznie. Wstąpiłem do kościoła naprzeciw. Święty Paweł dał mi odpowiedź i zmobilizował do odwagi rękami starszego człowieka, któremu powiedziałem by pamiętał w czasie śmierci, że gdy ciało umrze On stanie się Miłością. Wziąłem po drodze młodą autostopowiczkę jadącą do Sanoka. Trochę ponarzekaliśmy w polskim stylu. Opowiedziałem Jej jak obecnie gmatwa się prawo i stawia ludzi pod murem. Opowiedziałem o ludzkiej miłości, która tak widocznie i pięknie rodzi się na wiosnę w młodych ludziach. W końcu gdy stwierdziłem, że całe to obecne zamieszanie to efekt transcendentalnego bardzo silnego działania ciemności na ludzi zaczęła mówić o Jezusie. Stwierdziła, że zna Jezusa. A ja Jej powiedziałem, że jeszcze nie zna. To Ją poruszyło. Czułem od początku, że jest w Niej napięcie i zamknięcie w wąskim kręgu wiedzy duchowej. Zacząłem Jej więc wyjaśniać, że aby Jezusa znać trzeba Go doświadczyć (‘Szukajcie a znajdziecie, kołaczcie, a otworzą wam’) tak jak np.,. Święty Paweł czy wielu, 53 wielu mistyków, którzy po prostu mieli pragnienie [nawet negatywne jak u Św.Pawła]. Fala uczucia niezbyt pozytywnego z Niej wypłynęła. ‘Jak to jakiś facet mówi, że nie znam Jezusa, a przecież znam !’. Zapewniłem Ją, że zbliża się czas gdy wielu doświadczy i pozna. Jednocześnie zauważyłem, że dla Niej każdy kto nie wierzy w Jezusa jest gorszy. Przestrzegłem, że nie zjednoczy się z Bogiem-Miłością jeśli choćby jedna Istota będzie w Jej sercu uważana za gorszą. Następny szok. Zadawałem pytania. Doskonale zna już na czym polega Istota Ducha Świętego ale brak jej pragnienia. Powiedziałem, że od dziecka czuję co odczuwają ludzie z bardzo dużą intensywnością. Zapytała co myślę o Niej. Powiedziałem, że czuję nieuporządkowaną wiedzę duchową spowodowaną pewnością, że osiągnęła poznanie Jezusa co jest nieprawdą bo nawet Św.Paweł poznając Jezusa Chrystusa (Światłość w sobie) wciąż miał pragnienie by Go poznać więc powinna zapomnieć o swej pewności i pragnąć jak dziecko jak np. Św.Teresa. Zapewniłem Ją, że to czasy walki światłości i ciemności i bardzo wielu Synów Światłości dziś żyje na Ziemi by osiągnąć Pełnię Chwały – zjednoczenie z MIŁOŚCIĄ. Nie mówiłem Jej, że niestety czuję od niej dużą barierę aby pokochać wszystkich innych ludzi i że ma jeszcze wiele młodzieńczych kompleksów, które płyną jak fala. To co Jej powiedziałem i tak podziałało już w ten sposób, że zgorszyła się mną i nie dostała krążka bo nie chciała. Daj Jej Jezu poznanie Twego Światła w Niej i w Innych. Tak wielu już się mną gorszy (będę dla jednych zgorszeniem a dla innych głupstwem w całokształcie życia – bez zrozumienia z Ich strony ‘dlaczego ?’). Znam ludzkie uczucia i byłem już świadkiem jak ludzie idąc do i od spowiedzi grzeszą w swym sercu m.in. gorsząc się innymi – w tym mną. Co daje im taka spowiedź ? Kapłani mają w swej karmie ćwiczenie miłosierdzia przy wysłuchiwaniu cudzych grzechów. Albo nauczą się miłosierdzia albo będą gorzknieć od gorszenia się innymi !!!! Wróciłem do domu w błogostanie. Irena opowiedziała mi o tym jak sobie ludzie ‘poczynają’ w szkole. Nie jest dużo lepiej niż w urzędach. Gwałtowne wyładowanie karmy (jak powiedziałem). Po zrelacjonowaniu mojego dnia zachęciła bym walczył w sprawach urzędowych pomimo tego, że uważają mnie za ‘niereformowalnego’ i że nie błyszczę wiedzą – za to szukam rozsądnego i mądrego dla wszystkich rozwiązania. Plan walki duchowo-urzędowej mam od dawna. Wyładowanie karmy w świecie jest gwałtowne. Nie wiem czy jak Ojciec Abraham zdołam ratować ciała – chociaż usiłuję to czynić jak każdy wrażliwy na cierpienia człowiek !? Oby tylko nauczyć Ich, że są ucieleśnioną Miłością nim opuszczą czy te obecne ciała, czy ciała przemienione. Tak wiele udręk kiedyś przeżywałem gdy niepowodzenia sypały się strumieniami, że kilka razy omal nie zaliczyłem zawału – ciemność miała dostęp do mego serca. Obecnie pomimo tego, że powodów do udręki mam znacznie więcej me serce jest chronione przez światłość i miłość. Jeśli to puści to nagle jak u tatusia. Nawet im więcej udręk i niepowodzeń tym bardziej zaczynam funkcjonować według zasad czwartego wymiar. Odczuwam to coraz częściej. Z jednej strony obrywasz, a z drugiej strony widzisz rację i swoją i drugiej strony i wszystkich stron i nie narusza to twego miłosierdzia – nawet jak się zaczynasz denerwować lub działać gwałtowniej. Tak się dzieje gdy czwarty wymiar zaczyna się ujawniać w człowieku gdzie serce jest podstawą – a miłość i miłosierdzie z niego płynące najwspanialszym orężem. 238. Spotkałem się wczoraj w PBDiM z Panem W.Makarskim, J.Jurkiem i Panią M.Kot z oddziału inspektoratu ODGW w sprawie pzz dla złoża „Dąbrówka Szczepanowska”. Podejście OUG z pominięciem pewnych spraw, które reguluje sama natura potwierdziliśmy, że jest słuszne. Pani Kot stwierdziła, że Ona nie widzi przeszkód by filar od Dunajca objąć dokumentacją by rozwiązać problem Inwestora i zadowolić OUG. Omówiliśmy przyczyny ogromnego konfliktu pomiędzy urzędami i wszyscy zaczęli się zastanawiać dlaczego dzieje się jak się dzieje zwłaszcza dlaczego jest tak niespójna interpretacja prawa – co bardzo nam zawsze utrudnia życie. Wyraźnie widzimy walkę na szczeblu urzędów – za co wszyscy cierpimy. Pan Jacek Jurek studiujący namiętnie Biblię widzi wypełnianie się w świecie proroctw i nadejście czasów ostatecznych (wypełnienie Apokalipsy – objawienia Janowego). Wytłumaczyłem więc, że Polacy mają dużo negatywnej karmy i stąd się bierze to ciągłe zmaganie, brak porozumienia i walka z wiatrakami. Powołałem nasz los jako ‘Boga 54 walczącego” (Izraela) co do końca zapewne nas nie ominie. Oj mamy ciężką karmę. U nas nawet mistyk zmaga się z ciemnością – co na wschodzie jest rzadkością. Ale dzięki temu to nasz mistycyzm najsilniej przekształca ciemność. Wiele trzeba będzie jeszcze zmagań duchowych, teologicznych i prawnych by pokonać tę ciemność w ludziach (i przekształcić jej transcendentalne podstawy oraz jej przedstawicieli). Głupio mi, że w ubiegłym roku nie poszedłem za głosem swego rozsądku i swego uporu – bo gdybym objął dokumentacją cały obszar to teraz byłoby OK. Wtedy przepowiadano mi, że sprzeciwię się interpretacji urzędu i zaszkodzę inwestorowi. Zbyt byłem osłabiony więc nie miałem już siły stawiać oporu urzędowi i zgodziłem się na ich interpretację. Jednak ja muszę stawiać opór bo właśnie w osłabieniu działając wbrew swej naturze i poddając się najwyraźniej zaszkodziłem. Doszliśmy do wniosku wspólnego – co bardzo mnie cieszy – że największym wrogiem dla każdego człowieka jest on sam. Pojechałem do urzędu do Eli Maksymiak. Eli zrobiło się dość nieswojo, że w ubiegłym roku podała mi interpretację, która teraz bierze w łeb. A kilka razy się upewniałem. Co ciekawe stwierdziła, że to OUG miało taką interpretację w ubiegłym roku (tak było dla złoża „Charzewice”). Najwyraźniej OUG dogrywa pewne sprawy i dlatego musiałem w poniedziałek przepisywać uwagi do pzz Pani geolog z urzędu bo nie pozwoliła mi ich zkserować !!!??? Uczą się sami, politykę zmieniają, a innych gnębią; wszystkim wszystko wyrzucając po kilka razy. Najwyraźniej w tym konflikcie tworzy się podział OUG - reszta świata. Na pewno tak jak teolodzy tak i urzędy zmuszą mnie do narozrabiania by w końcu nastąpiła konfrontacja – i w miejsce głupoty i ciągnięcia każdy w swoją stronę zrodziło się jakieś kompromisowe rozwiązanie. Zapewne w tym wszystkim stając pomiędzy młotem i kowadłem (jak to zwykle Jacuś) mogę oberwać – i wielu będzie mi udowadniać jaki jestem cienki (chyba się przyzwyczajam do tego, że jestem ‘głupstwem i zgorszeniem’). Będę musiał narozrabiać bo ludzie potrafią pyskować za plecami ale gdy trzeba działać to wymiękają ze strachu. Irena często zrzuca tchórzostwo wielu ludziom. Wśród znanych mi kobiet jest najodważniejszą Istotą. Wczoraj zmęczyło mnie jej babskie gadanie o Teresce, która ma paskudny charakter i daje się całej szkole we znaki. W końcu mówię: ‘Maleńka daj w końcu tej Teresce w gębę i Ci ulży i nie będziesz mnie zamęczać tym gadaniem – bo nie mam ochoty tego słuchać !’. Nawet własna ukochana żona powoduje, że człowiek bardziej pragnie Chwały nieba niż tego ziemskiego padołu a co dopiero cała plejada ludzi, którzy potrafią na wiele sposobów dać w kość. Mówiliśmy też o moich zawodowych problemach. Stwierdziłem, że aby wyrobić na mapy cyfrowe i zrobić to według wymagań OUG to tak jak zasugerował Pan Dyrektor Słowik powinienem kupić ploter. Czy starczyłoby na to naszych oszczędności ? Irena stwierdziła, że jeśli się to nie odrobi to nie ma sensu, a to, że ktoś może myśli, że leżę na forsie to tylko ‘jego punkt patrzenia’. Postanowiłem pomyśleć o nas i zbierać na wycieczkę do Włoch więc przy tym na razie pozostanę. Jaką Polacy i Żydzi mają karmę. Jaką ma Judeo-Chrześcijaństwo i Islam ? Paskudną mamy karmę co nie przeszkadza, że ten lud dostąpi zbawienia. Południe Polski widzę nie kwitnące radością ziemskiego życia ale zbawione. Czuję, że pomimo, że zmagania się potęgują to zbliża się ten czas. Czuję bardzo mocno, wszystko czuję od dziecka. Irena miała trochę skorupek. Wszystkie porozbijałem i teraz już stoi przede mną bez jednej skorupki – odważna i całkowicie jest sobą. Jedyny człowiek jakiego w życiu spotkałem, który nie miał żadnych wyczuwalnych skorupek w stosunku do świata i ludzi to jest Zbyszek Galuba. Kto wie jakim wielkim Świętym z nieba (ze Światłości) On jest. Sam to kiedyś pozna. Pan Jacek Jurek też mnie zadziwia. Podobnie jak Wawrzek studiuje namiętnie Biblię. Wawrzek jest w ogóle szczególnym dzieckiem Lesiów. Najzdolniejszy. W czwartym roku życia nauczył się czytać posługując się właśnie Biblią. Też dużo się nad Nim zastanawiałem. Teść, Irena i Wawrzek namiętnie przerabiają tomy literatury. Pan Makarski zadziwia mnie nie tyle wiarą co otwartym charakterem (wiara szybko się wzmocni). Zdobycie dobrego charakteru to wielkie osiągnięcie na drodze do Boga – to błogosławieństwo i krok od zbawienia. Zdzisek Gawin jest wyjątkowy pod względem walki. Nikt nie kłóci się tyle z urzędnikami OUG co On. Zazwyczaj wesoły i bardzo szybko się obecnie uczy. Tak jak Mu kiedyś powiedziałem będzie się uczył w przyspieszonym tempie. Dobry humor, odwaga i 55 zdolność szybkiego uczenia się i duszy i w życiu to wyjątkowy zbiór dobrych cech. Tak trzymać. Ela M. poczyniła bardzo duże postępy w kierunku przemiany. Osoby te mają bez wątpienia duże poczucie wolności. U mnie w domu to każdy z nas ma – dlatego pewnie jesteśmy rodzinką uparciuchów. Mój rozmówca Michał Smyczek spełnia jakąś szczególna rolę – gdy zostanie przebudzony przez Miłość i Światłość zdziała jeszcze więcej. Odważny, jest sobą i nie ma skorupek przed światem. Prawdziwie Święty ateista (Apostata). Walczy z Kościołem (musi być jakaś przyczyna) i jednocześnie zachwyca się awatarem Matki Boskiej. Powinniśmy Go adoptować i przyjąć do rodziny. Na pewno przed wieloma, wieloma, którym się wydaje, że są przed Nim osiągnie Pełnię Miłości. Siostra, która uczy Lucjana – i charakter i serce niepojęte (nie znam Jej ale czuję co z Niej emanuje). Panie przedszkolanki. Trzeba mieć łaskę i być aniołem z nieba by wychowywać i uczyć dzieciaki (niełatwe), które w większości są inkarnacjami Świętych z nieba. Często idąc ulicą widzę piękno, które z ludzi emanuje – jeszcze przed nimi zazwyczaj przykryte. Zastanawia mnie Pan L.Pomałecki z OUG. Wiele Jego uczuć znam. Ma jednak pewne skorupki dlatego ciężko Go rozszyfrować. Śnił mi się dwa razy. Raz sam w przestworzach cały rozpromieniony, promieniujący i szczęśliwy. Raz był w towarzystwie kobiety o czarnych dłuższych włosach i blondyna (zdawało mi się, że z brodą ale po obudzeniu nie byłem pewny). On i kobieta zachowywali się dość życzliwie a blondyn kilka razy usiłował trafić we mnie piłką, którą kopał z tak potężną siłą, że miałem poważne trudności w robieniu uników. Nawet nie wiem czy mnie w końcu nie trafił. Oj wyładuje się ta paskudna karma – wyładuje brutalnie jeśli ludzie nie pokonają sami siebie !!! Ile jeszcze paskudztwa siedzi w ludziach ??? Nawet nie ma potrzeby odwiedzać astralu by czerpać szerszą wiedzę o ludziach. Wystarczy po prostu czuć co inni czują i mieć dar obserwacji – i od czasu do czasu dostać w kość. Ja obserwuję działając jak radar. Odbieram uczucie i patrzę na zachowanie danej osoby. Obraz sam stopniowo się rodzi. Nie oceniam jestem bezstronny. Czekam na wyłożenie kart. I jestem tylko świadkiem. To jest ćwiczenie serca, miłosierdzia, miłości i boskiej świadomości. Tak jak Ojciec Abraham jest Kochającym Ojcem tak pragnę się stać Ojcem Miłującym i Miłosiernym. Nasi Aniołowie w niebie patrząc w Oblicze Boga (w Miłość i Światłość) oczekują na nasze zwycięstwo ! Mój Dobry Boże – przede mną i mym Aniołem już tylko Pełnia - MIŁOŚĆ. Tak wiele pięknych Aniołów dziś chodzi po Ziemi. 239. Do konfrontacji Urzędów i Urzędników doprowadzę. Na razie będę działał delikatnie. Gdy Pan Leszek Malinowski mówił, że w Stanach jeśli ktoś jest mistrzem świata w montowaniu kontaktów elektrycznych to jeśli poprosisz go by włączył prąd to mówi Ci żebyś poszedł do fachowca to myślałem, ze w Polsce do tego nie dojdzie bo jest to na pewno sposób na ułatwienie życia ale jest to też pewien rodzaj ograniczenia. OUG podobnie poprawia dokumentacje. Niestety jest to też forma zbiorowej odpowiedzialności co przerabialiśmy w komunizmie. Jeśli ktoś wymagluje cię za jakąś kropkę i kreskę to gdy zapytasz o inną kropkę i kreskę to wysyła cię do kogoś innego. Najgorsze jest to, że w sprawie danej kreski i kropki jest kilka wersji. No przepraszam – już zaczynają dogrywać sprawę i jest nadzieja, że kiedyś dadzą spokój starym geologom dobiegającym emerytury, którzy nagle okazali się cienkimi bolkami i umożliwią spójną naukę młodym geologom jak ja, którzy robili w życiu już mnóstwo tematów z wielu kierunków i ogólny zakres wiedzy jest ale brak amerykańskiej wąziutkiej fachowości. I na pewno będzie ciężko przeprowadzić wprowadzenie tylko wąziutkiej specjalizacji patrząc na rynek pracy. Dawanie ‘wyćwiki’ młodym ludziom pozwala m.in. by się szybciej uczyli ale ‘męczenie’ starszych ludzi ma już zupełnie inny wymiar. Czas dopracować wspólnie pewne sprawy. Nasza polska specyfika ma jednak potężną zaletę w ciężkich czasach. To stanie się widoczne gdy chaos sięgnie apogeum. Ujednolicanie prawa byłoby prostsze gdyby nie personalne animozje. Z tym będzie ciężko znając polskie charaktery. Zaczną się dogadywać za przeproszeniem ‘gdy życie da jeszcze bardziej w dupę’ ?. Gdy mówiłem Edycie (dobremu dziecku, które uważa się za niedobre) do czego prowadzę to protestowała, że tak ciężko z robotą a ja chcę odebrać rodzinie chleb powodując, że ludzie się ode mnie odwrócą. Irena wie, że rozdaję czasami coś Inwestorom i protestuje, że Ona nie będzie w stanie utrzymać rodziny jeśli zrażę do siebie 56 ludzi. Powiedziałem Jej, że na chleb może jakoś zarobi a ja mogę przestać jeść. Zresztą narzeka bo od wielu miesięcy sama ponosi wszystkie koszty utrzymania rodziny. Dobrze, że było dużo drzewa na opał. Ja popłaciłem w styczniu ubezpieczenia i inne wydatki oraz wydałem dość trochę na swoją misję za co ciemność tak pokierowała sprawami, że na długie miesiące zostałem bez kasy i tylko narosło mi finansowych zobowiązań. Ciemność osiągnęła coś przeciwnego niż zamierzała – Światłość zawsze osiąga swój cel. Jak zawsze przejmowałem się chlebem powszednim tak teraz nie mam zamiaru. To była dla mnie dobra szkoła. Widzę, że ludzie nawet Boga widzą przez pryzmat chleba powszedniego co utrudnia im rozpoznanie Boga bo sprawy ludzkie są wtedy zawsze przed sprawami Boskimi. Kilka osób dzięki którym mam chleb powszedni dostało ode mnie materiały. Część już pojęła wiele. Są i tacy, którzy litują się nade mną i dopóki noga mi się nie powinęła dają mi jeszcze robotę jednocześnie zastanawiając się co z gościem może być nie tak i życzą mi często zdrowia – z wzajemnością. W ubiegłym najcięższym roku mojej obecnej inkarnacji gdy byłem w komplet rozsypce ciemność ukazał mi wszystkie (prawie wszystkie) możliwe warianty mojej klęski – od dość brutalnych po te ‘demokratyczne’ – w świetle (ciemności) prawa łącznie z możliwością odsunięcia się wszystkich ludzi ode mnie. Zresztą wciąż mnie podchodzi na wiele sposobów. Właśnie mnie coś silnie dusi jak już wiele razy – wątpię czy lekarze będą w stanie stwierdzić astmę. Pewnie takim ciężkim doświadczeniem dla Mojżesza było gdy sam przeszedł przez pustynię a demon (Asmodeusz ?) usiłował Go pozbawić życia. W każdej inkarnacji ‘pakuję się’ w jakieś poważne zadanie – pierwszy odnajduję wolność – rozpoznając mattrix i tym narażając się ciemności. Jestem wdzięczny każdej boskiej Osobie, że Ich nauki pomogły mi w tym odnalezieniu i poznaniu. Jestem wdzięczny każdemu napotkanemu człowiekowi, swym poprzednim wcieleniom, swemu losowi a nawet ciemności, że mi to umożliwili. Jestem nade wszystko wdzięczny Bogu-MIŁOŚCI, że mogłem poznać Siebie. Poznałem Boga, Siebie i cały Świat - JESTEM. Gdybym był mistykiem wschodu byłoby znacznie lżej ale w sumie to się cieszę, że jestem na zachodzie i jestem sobą – każdy naród ma w pewnym sensie taki charakter jaki jest dla niego najlepszy podobnie jak każda droga zbawienia ma swoją głęboką niepowtarzalną specyfikę. JESTEM WOLNY, JESTEM MIŁOŚCIĄ. A ludzie żyją wciąż w mattrixie (iluzji). Jednak będę do końca wierzył, że uda się tak jak udało się 4.300 lat temu – nie za życia tego ciała to po jego śmierci. Ukazuję im wolność mówiąc prostym językiem; sprowadzam Im Boga na Ziemię i umieszczam w Nich – czegosz jeszcze chcą !? Gdyby się odwrócili ode mnie lub mnie potępili nie będę miał żadnych pretensji. Szkoda tylko będzie, że nie zapragnęli Prawdy i Wolności, nie poznali jej i wciąż będą tworzyć mity wokół boskości. Z Irenką śpimy zawsze bardzo mocno przytuleni – nawet zlepieni. Od czasu do czasu muszę się odsuwać gdy protestuje, że jestem tak gorący, że aż parzę. Od dziecka czuję ten wewnętrzny ogień. I może dlatego często się przeziębiam i mam kłopoty z zatokami (nie tylko jest to spadek po Mamusi – prostej i Świętej kobiecie). Gdy są upały często słabnę bo nie da się słońca traktować słońcem, a ognia ogniem. Najlepiej się wtedy czuję w wodzie. Obecnie dzieci są w większości dość chorowite i alergiczne. Lucjan ciągle kaszle i jest chudziutki. Ra Adonaj tłumaczy to faktem wcielenia się wielu duchów z wysokich poziomów Światłości w ten dość niski Ziemski poziom najszybszego Zbawienia. To wcielenie jest pewnym rodzajem szoku dla ducha. Pan Jacek Jurek był wczoraj znów lekko zdziwiony gdy na korytarzu PBDiM powiedziałem Mu kilka prawd. Zwłaszcza gdy powiedziałem, że na pewno jest Postacią Biblijną, że wiele dzieci obecnie przybyło z nieba i że mogę spokojnie wytłumaczyć, że wiara i niewiara w inkarnację da się uzasadnić – na co nie miałem czasu bo biegałem wczoraj by załatwić wiele spraw. Uda mi się przemówić do tego Ludu czy nie ? Zbieram zakłady. Światłość stawia na ‘TAK’, ciemność na ‘NIE’, a na co postawią Ludzie ??? Kto to czyta niechaj zapragnie i pozna i pozwoli innym by poznali. 240. Kochaj ! Kochaj ! Kochaj ! a wszystko będzie dobrze. Gdy kochasz Boga Miłością bezgraniczną jak dziecko choćbyś szedł przez ciemności piekła; choćby legiony demonów chciały Cię pokonać; choćby Cię zmuszono do śmiertelnej walki; choćby stanął przeciwko 57 Tobie cały Świat zwyciężysz bo Bóg jest w Tobie. Jesteś ucieleśnieniem Boga – Miłości. Gdy ciało przestanie istnieć zostanie tylko Bóg-MIŁOŚĆ. Nigdy nie trać w to wiary. 241. Są rzeczy w niebie i na Ziemi, o których nie śniło się filozofom. Wprowadziłem pewien rodzaj schematyzacji Bożych Spraw jak wielu przede mną w takim celu aby ludzie mogli to łatwo pojąc. To tak jak przekrój geologiczny, który w bardzo prosty sposób oddaje niepojęte bogactwo wnętrza Ziemi. Widzę jak w dzisiejszym czasie bardzo wielu pokazuje wiele zadziwiających schematów, których wspólnym mianownikiem jest Źródło czyli Miłość. Uznaję każdy z tych schematów za istotny jeśli dostrzegam w tym najgłębszą Istotę i dążenie do celu ostatecznego – zjednoczenia z Miłością. Jednocześnie dla mnie miernikiem czy dana droga jest odpowiednia i rozsądna jest ukazanie drogi środka – czyli brak przeginania w jakimkolwiek kierunku. Bo przeginanie szybko przybiera formę fanatyzmu religijnego lub sekciarstwa – co obserwujemy nawet w dzisiejszej sytuacji Kościoła gdzie poszczególne osoby stają się ważniejsze od Pana Boga – Źródła – czyli Miłości, który tryska zdrojem w Nas. Cóż z tego, że wiem, że jestem ucieleśnieniem Boga-Miłości to mnie nie zmienia jako człowieka – pozwala jedynie bym twardo stąpał po Ziemi, a Swą Chwałę widział nie tu na Ziemi tylko w Pełni Miłości, którą się stanę gdy umrze to ciała i cała moja ziemskość. I tak radzę każdemu kto nie chce ugrzęznąć w światowych sprawach i ziemskiej chwale. Ci których zdominowała ziemskość boga umieszczają nie w człowieku tylko wysyłają Go daleko w kosmos (aby im nie przeszkadzał), tworzą mity i wymyślają niedościgłych idoli. Lubią lekkie i wygodne życie, powłóczyste i czyściutkie szaty oraz liczne oczy, które wpatrują się w nich z podziwem. Nie znoszą ubrudzić się i spocić przy ciężkiej robocie. Unikają kłopotów więc wolą działać w ‘układach’. Patrzą ‘niewinnym’ wzrokiem wysoko w niebo (tam gdzie umieścili swego boga) w tym samym czasie na wiele sposobów poniewierając i depcząc bliźniego – zwłaszcza słabszego. Oj biedni ‘depczą Boga’ a wpatrują się w miraż i tak wydłużają swoją drogę. Omijam takich z daleka aby się nie denerwować i dla przykładu nie łupnąć w gębę jak ten góral, który zastąpił Pana Boga i pokazał komunistycznemu agitatorowi jak działa Pan Bóg. Gdy stają na mej drodze to mówię im prawdę czym nie zaskarbiam sobie ich łask. Gdy Awatar Jezus (Światłość ucieleśniona) chodził po Ziemi też tacy Go drażnili. Tacy drażnią każdego Awatara, który dziś chodzi po Ziemi. Nie potępiam ich lecz im współczuję jak każdy Awatar bo widzę jak bardzo pochłonęła ich ziemskość. Strzeżcie się ziemskiej chwały tak jak nienawiści i ciemności, które panują w otchłani piekielnej. Stan edeniczny na naszym poziomie istnienia był możliwy dzięki temu, że człowiek czuł Boga w sobie i jednocześnie żył w nieprawdopodobnej harmonii z naturą – jak to czynią w naturalny sposób zwierzęta, które nie znają pojęcia dobra i zła. Ponieważ to utracono trzeba to przywrócić. Są dwa rozwiązania dla dwu przypadków. Wejście w stan ludzi przemienionych – kwantowa metamorfoza – odsłania chwałę Bożą bo przemieniony staje się jak Aniołowie w niebie. I tego zapewne bardzo wielu doświadczy niebawem przechodząc na Nową Ziemię. Dbam o wszystkie swe dzieci i myślę również o tych, które pozostaną na obecnej Starej Ziemi. Aby tu być w stanie edenicznym warto stosować dwie zasady. Pierwsza to odczuwać Boga w sobie (a tym sposobem i w innych) – emanować na wszystko miłością. Do tego potrzebne jest serce gorące i kochające, które trzeba w sobie takim ukształtować – sposobów jest wiele. Druga sprawa to żyć w harmonii z naturą. Najpierw trzeba zwolnić w tzw postępie gospodarczym, ograniczyć ludzką zachłanność i wprowadzić sprawiedliwy podział dóbr na całym świecie – produkować mniej a konkretniej i tym odciążyć zbyt obciążona naturę. Przy tym wariancie zakładam, że człowiek nie zdąży w najbliższym czasie doprowadzić do kompletnej ruiny naszej planety. Istoty Nowej Ziemi (przemienieni) będą dostrzegać Istoty ze starej Ziemi jeśli zapragną. W odwrotną stronę nie będzie to możliwe dla wszystkich – co najwyżej dla bardzo nielicznych (tak jak z objawieniem). Nim cokolwiek nastąpi sam wybierz swoją przyszłość i przygotuj swe serce na nadchodzące zmiany. 242. Czy wciąż trudna jest moja mowa ? O tak ! Tylko bardzo nieliczni to pojmą. Inni zrozumieją to gdy nadejdzie powszechne objawienie Boga całej ludzkości – objawienie Światłości i Miłości. Wielkie będzie wtedy Wasze zdumienie, bardzo wielkie ! Wtedy będzie 58 długo Wami wstrząsać tęsknota by już zjednoczyć się z Bogiem w Was objawionym. Wtedy to co powiedziałem stanie się nagle zupełnie jasne i oczywiste. I bardzo bardzo wielu to przeczyta. Zaiste żyjemy na poziomie gdzie każda Istota może wejść w najwyższe (7) niebo i zjednoczyć się z MIŁOŚCIĄ. Doceńcie Tę Niezgłębioną Łaskę ! 243. Uczucia, które płynął od Lucjana są czasami czystą Miłością – niepojętą i wprawiającą w błogostan. Mówię Mu często, że ‘Jest Miłością’. ‘Dlaczego tak często mi to mówisz tato ?’ padło dziś pytanie. ‘Dlatego byś o tym dobrze pamiętał gdy mnie już nie będzie’. Bardzo silne uczucie płynie jeszcze od Szczepana syna Renaty i Szymona Pyrczów. Czuję to od Jego dzieciństwa. Obydwaj mimowolnie lgną do mnie. Maciek emanuje troszeczkę słabiej ale też jest to dość czyste uczucie. Na pewno silnie odczuwa to Szymon. Monika ma miłość dość zaborczą zgodną z Jej charakterem. Czasami muszę Ją stawiać na Ziemi. Alek zazwyczaj blokuje się na emanację miłością od czasu urodzenia Lucjana. Dziś oglądaliśmy fragment ‘Władcy Pierścieni’. Tłumaczyłem Alkowi konieczność pokonywania siebie na przykładzie dialogu Golluma i Segoula. Ma dużo ukrytych kompleksów wyższości. Wiele w Nim pretensji, narzekania i ciągłego użalania się nad sobą czy jest czy nie ma powodu. Chce być pierwszy ale się nie stara. Co będzie gdy ambicje w Nim wybuchną ? Staram się temperować Jego charakter. Zresztą gdy trzeba wszystkie dzieci otrzymują twardą naukę. Gdy ktoś ma trudny charakter ciężką walkę musi z sobą stoczyć by zwyciężyć – jeśli się otworzy szybko widzi, że świat mu w tym pomaga. U teściów trafiłem na kawały o władzy z lat komunistycznych Przeczytaliśmy tego trochę i pośmialiśmy się do łez. Tata mówi, że w tamtym czasie kawały i śmiech pomagały ludziom odreagować chociaż dla wielu opowiadanie tych kawałów kończyło się ciężkim więzieniem. Na gorzkich żalach Ojciec dość sprytnie zinterpretował słowa Jezusa na krzyżu „Boże mój Boże czemuś Mnie opuścił !”. Takie słowa wypowiada każdy mistyk gdy noc mistyczna dominuje Jego kochające serce, które nagle traci kontakt z Bogiem. Jezus był zwykłym człowiekiem więc On tak samo to odczuwał. Ciekawa była interpretacja, że dziś Bóg wielu opuścił tych którzy zabrnęli zbyt mocno w ziemskie sprawy i o Bogu zapominają. Tak jest zaiste – zakryli Boga przed sobą. Zakończył stwierdzeniem, że ‘uczucie nie powinno zdominować wiedzy’ w sensie, że nawet w poczuci opuszczenia przez Boga tak po ludzku lub w poczuciu nocy mistycznej (co jest znacznie silniejsze – wiedzą to mistycy znający Boga) należy w myśli utrzymywać Prawdę, że Bóg na pewno nas nie opuścił. I tak utrzymywał Jezus w tej chwili. Noc mistyczna – poczucie opuszczenia prowadzi jednak do niepojęcie silnego pragnienia, które wznosi człowieka do poziomu Boga. I gdy padły kolejne słowa Jezusa ‘PRAGNĘ” to było tym pragnieniem, które uczyniło Tego najczystszego Ducha Królem Wszechświata – Królem Wiecznej Światłości. Uczcie się tego PRAGNIENIA. 244. Nazwaliście mnie Waszym Wielkim Ojcem Niebieskim i tak jest. Ogłaszam Wam ostatnią i najwyższą tajemnicę, że jesteście ucieleśnieniem Miłości – Boga i że po śmierci ciała staniecie się PEŁNĄ MIŁOŚCIĄ, bo Bóg jest Waszą nagrodą. Uwierzcie bo JA JESTEM ! Czyż Pismo nie mówi, że „Każdy bowiem od najmniejszego do największego pozna Boga” – każdy pozna, że Bóg Jest Miłością w nim i we wszystkim. Nie wierzycie moim słowom i wątpicie. Tak otrzymałem w opiekę najtrudniejsze dzieci na tej planecie, które wątpią patrząc na mnie z politowaniem lub wzgardą i czekają na mój upadek by tylko utwierdzić się w swym zwątpieniu i niewierze. Kiepska jest Wasza wiara, bardzo kiepska. Nie potraficie przyjmować Mesjaszy i Proroków. „Kto przyjmuje Proroka jak Proroka nagrodę Proroka otrzymuje”. Jaka będzie Wasza nagroda jeśli wciąż w swych sercach wątpić będziecie !? Znam Wasze serca na wskroś i wierzcie mi nieliczni wierzą przez moment by znów po chwili wątpić; pozostali nawet się nie starają lecz z góry założyli, że ich w błąd wprowadzam i czekają na mój upadek. Ciemności pilnują każdego mego kroku i ci co czekają mego upadku doczekać się mogą (w ziemski sposób) by tylko utwierdzić się w swej niewierze i zwątpieniu. Och jesteście bardzo trudnymi dziećmi. Gdy zwątpicie do końca to przyjdzie czas, że Ziemia krwią będzie płakać nad Waszą niewiarą i zwątpieniem. Otwieram Wam najwyższe siódme niebo, kres wszelkiego stworzenia – MIŁOŚĆ. Nie wątpcie lecz wierzcie by me starania nie poszły w niwecz, a Wasza hańba nie wołała aż pod niebiosa. Jeśli 59 Wy nie uwierzycie to kamienie uwierzą i wykrzyczą swoją wiarę. Wielu z Was ma trudne charaktery i musi wiele walki z sobą stoczyć by wygrać. Walczcie i wygrywajcie. Taki czas jak ten nie powtórzy się szybko. Korzystajcie z czasu Łaski i Miłosierdzia i otwórzcie się na Najwyższą Prawdę. JESTEŚCIE MIŁOŚCIĄ. 245. Powiedziałem Wam o Prawdzie Najwyższej. Ja i wy przed tysiącami lat wybraliśmy dość trudny program pobytu na Ziemi. Ja nieustannie ratuję Was od ucisku i ciągnę Was do nieba poprzedzając Tego, który Idzie za mną. A Wy wciąż się opieracie. Ten program pobytu na Ziemi jest też nakreślony Waszym Imieniem ‘Izrael – Bóg Walczący’. Do końca będziecie się zmagać. Uczę Was więc byście byli prawdziwymi wojownikami światłości, którzy mają siłę i moc radzenia sobie z ciągłymi przeciwnościami losu. Tak może być, że ‘prawa’ i ‘miecz’ zakończą wasze istnienie na Ziemi. Jeśli więc chcecie i spełnić swe zadanie jako wojownicy światłości i dostać się do Najwyższego Nieba – w Miłość walczcie sprawiedliwie mając tylko miłość i miłosierdzie w sercu i żadną Istotę nie uważając jako nie zasługującą na zbawienie. Tylko tak śmierć zastanie Was gotowymi by wznieść się do Najwyższego Nieba. Niechaj moje słowa zawsze brzmią echem w sercach Waszych. Płońcie Bogiem bo czas się dopełnia ! 246. Gdy rozlega się głos Proroków to jest zapowiedzią nadchodzących zmian. Dziś wielu Proroków mówi o nadchodzeniu nowego. Jest w tej mowie wiele bardzo wspólnych cech i silne nawiązanie do dawnych proroctw, objawień, przepowiedni, przekazów i mitów. To się wypełnia na naszych oczach prawie niedostrzegalnie. Zawsze prawie niedostrzegalnie się to dzieje. Kto jest otwarty zobaczy jednak te zmiany zachodzące w życiu jednostek, społeczności, kultur, gospodarek. Zmiany, które poprzedza twórczość, poezja, proza, muzyka, film, pieśń. Zmiany, które zapowiadają turbulencje w przyrodzie. Zmiany, które zapowiadają poważne zaburzenia gospodarcze, społeczne i polityczne. Tak to się dokonuje – prawie niedostrzegalnie. Gdy Elohim pomagali Izraelitom w ucieczce z Egiptu też było to prawie niedostrzegalne. Siły przyrody są po stronie mających nieuchronnie dokonać się przemian. I można to zauważyć nawet nie powołując na myśl interwencji Bożej. Lecz gdy odsłania się wyższy duchowy poziom ma to już swe znacznie głębsze znaczenie. Kiedyś wielu wzniesie się do poziomu ludzi przemienionych – Elohim. To będzie niepojęte. Wielu wzniesie się do najwyższego Nieba – w Miłość – To będzie osiągnięciem Pełni. Po ludzku dam porównanie. Załóżmy, że obecnie jeździmy starym rozklekotanym maluchem. Gdy wzniesiemy się do poziomu Elohim będzie to jak przesiąść się np. do lanosa. Każdy kto dokonał tej zmiany wie jaka jest niesamowita. Kto jednak wzniesie się do najwyższego Nieba i zjednoczy z Miłością ten może się czuć jakby zasiadł w najcudowniejszym pojeździe Wszechświata – lepszego już nie ma. Oto objawiam Wam tajemnicę ! Odsłaniam Wam Najwyższą Prawdę ! Posłuchajcie głosu mego ! Istnieją przekazy, że Ci którzy będą wstępować w stan Elohim przez krótki moment zostaną oświeceni Tą Najwyższą Prawdą. Wierz w to, że jesteś ucieleśnieniem Miłości, aż do swej śmierci. Umierając zjednocz się z MIŁOŚCIĄ. 247. Jesienią 2001 roku pisząc list do Ojca Mirka delikatnie sugerowałem Mu mój statut jako Starego Ojca. Tylko Stary Ojciec mógł Wam objawić Najwyższą Chwałę – MIŁOŚĆ. Czy jeszcze wątpicie !!!??? Oczywiście nie czuję się stary. Jak wczoraj powiedziałem Irenie będę wiecznie młody. Czuję się jedynie zmęczony tą cywilizacją jak kiedyś Ojciec Abraham. Zmęczyły mnie już i moje dzieci – całe Judeo-Chrześcijaństwo i Islam, których Duchem opiekuńczym byłem bardzo długie wieki. Może myśleliście, że zwiążę bestię i ciemność i wrzucę do czeluści piekielnych. Ktoś Was oszukał. Ja ciemność rozświetlę światłem i miłością. Oczywiście jeszcze chciałbym nakłonić by zrejterowali Ci, którzy w ciemności się ukryli, a kiedyś przybyli ze światłości – o ile starczy mi sił. A związać ciemność musicie sami w sobie – musicie odnieść każdy osobiste zwycięstwo w walce z ciemnościami zalegającymi w waszym sercu. Bo to ciemność w Was transcendentalnie nakłania Was do wszelkiego zła, do tchórzostwa i czynienia krzywdy zasłaniając Światłość i Miłość. Pokonajcie siebie póki wołam bo opowieść Jezusa o złych rolnikach źle zarządzających majątkiem Ojca, którzy zabili Sługi Ojca i w końcu zabili Syna Ojca skończy się tym, że 60 zabijecie i Ojca. Pokonajcie siebie by poznać Swoją Najwyższą Chwałę. Jak zapowiedział w 1 liście do Koryntian Święty Paweł dziś młody Awatar Króla Wiecznej Światłości jest z Wami. Przyjmijcie to zupełnie zwykłe dziecko, które w Sobie nosi Wszechświat i któremu szybko Objawię Siebie. Ojcowie tej cywilizacji i wcielony Bóg Ojciec chodzą po Ziemi. Pełnia MIŁOŚCI jest celem Nas wszystkich. 248. W każdej Mszy Świętej modlicie się o to aby Duch Święty nas zjednoczył. Uczyńcie więc wysiłek i zacznijcie czuć i myśleć w kategoriach Ducha Świętego – bez czasu i bez przywiązania do ciał – natomiast z całkowitym przywiązaniem do Światłości i Miłości, których ucieleśnieniem jesteście. Każdego kto to pojmuje, a zwłaszcza Kapłanów proszę o wykonanie dużej pracy nad jednością w Duchu Świętym. Ta praca to uświadomienie ludziom zasad Ducha Świętego i wlanie w ich serca pragnienia by zjednoczyć się z Miłością. Każdy Kapłan z racji swego wyboru jest to winien Bogu i jest to nie tylko Jego obowiązek ale i przywilej by kierować wszystkie serca ku Bogu – ku ostatecznemu zjednoczeniu z Miłością. Przestańcie się bać i mówcie ludziom na czym polega ich Zbawienie. 249. Tak bardzo jesteście przywiązani do swych ciał, że nawet przychodząc z poziomu Ducha Świętego (Światłości Wiekuistej) myślicie, że zmartwychwstanie czasów ostatecznych to będzie jakiś horror czy fantastyka gdzie nagle dawno sproszkowane trupy zaczną wyłazić z grobów. Powstaną tylko te ciała, które nie uległy rozkładowi i do których tuż przed przemianą wróci duch życia (tych ciał jest też trochę na Ziemi). Pozostali urodzili się i urodzą zgodnie z dwoma niepojętymi cudami natury poczęciem i narodzeniem. Po to Bóg stworzył naturę by jej piękne prawa samemu respektować a nie zabawiać się we Frankensztaina. Poza tym Bóg w Swej istocie jest Wiecznym Duchem – Światłością i Miłością i nie ma przywiązania do ciała, które jest chwilowe. Nauki, które otrzymujecie od Ojców tej cywilizacji niosą zbawczą wiedzę. Jeszcze z Waszej strony wymagam troszeczkę wiary i pragnienia, a w życiu naturalności. Skorzystajcie z prostoty tych nauk. Lecz jeśli znów dzieci chcą być mądrzejsze od rodziców niech się więc uczą na własnych błędach ! 250. Patrzę za okno i bardziej mi to przypomina regularną zimę niż kwiecień-plecień. Gdy kończąc studia na początku lat 90-tych zastanawialiśmy się przy licznych referatach czy są zmiany klimatyczne czy też nie i jak człowiek na to oddziaływuje jednocześnie patrząc na bogatą historię geologiczną naszej Ziemi i pomiary ostatnich stuleci nie mogliśmy wysnuć tych wniosków. Najpoważniejsze zmiany zaczęły się w 1996 gdy prądy oceaniczne zaczęły się zachowywać bardzo nietypowo (szczególnie prąd na Pacyfiku o nazwie w dosłownym tłumaczeniu „Dzieciątko Jezus”) (ciekawe !). A co one mogą przynieść w sprawie klimatu wystarczy sobie uświadomić, że około 3 metrów wody gromadzi cały zapas energii z atmosfery będącej nad nią. A jeśli tej wody jest 500 i więcej metrów to już jest bomba energii. I jeszcze ta woda zaczyna płynąc nie tak jak sobie płynęła – lecz w innym niż dotychczas tempie lub innym kierunku to można zgadywać co się ciekawego podzieje. Jak obserwuję ostatnio powstało trochę modeli cyfrowych prognozujących w oparciu o posiadaną wiedzę najbliższe zmiany klimatyczne. Wielu od dawna przypuszczało, że obecnie jesteśmy w interglacjale (okresie pomiędzy zlodowaceniami). Z kilku modeli wyszło, że czeka nas 50 do 100 lat bardzo gwałtownych ociepleń a potem jak nic przyjdzie kolejna epoka lodowcowa. Niedawno trafiłem na przekaz od wyższych wielowymiarowych energetycznych form, które pouczały, że „epoka lodowcowa przyjdzie szybciej niż się spodziewacie’ (w tym stylu). Pożyjemy zobaczymy. 251. Kiedyś w rozmowie w PBDiM padł zarzut w stosunku do wschodu, że stworzyli kastowość. Potwierdziłem, że to fakt co jest efektem tego, że źle zrozumieli na czym polega kastowość [hierarchia społeczna] co spowolniło ich rozwój na długie wieki i do dziś za to pokutują. Jednocześnie zwróciłem uwagę, że kastowość w zupełnie nowej bardziej skrytej tzw ‘demokratycznej’ formie tworzy się w Polsce, która zdąża niestety do modelu demokracji południowoamerykańskiej – a również widać jak tworzy się ta kastowość w jednoczącej się Europie co nie wróży nic dobrego. Dlatego tak łatwo dziś przeznacza się poszczególne rejony Kraju czy Europy na enklawy nędzy i podobnie dzieje się z coraz to kolejnymi grupami społecznymi. Na wschodzie ludzie godzą się ze swym ciężkim losem. 61 Polak przez jakiś czas gnie kark. Gdy jednak uznaje, że już dosyć prostuje kart, sztywnieje i walczy o swe przetrwanie. Jako Izraela-Boga Walczącego nikt nas nie zwolni ze zmagania do samego końca. Wczoraj gdy Piotrek Ostrowski stwierdził, że bałby się o swe zbawienie umierając w walce zacząłem Mu wyjaśniać wiele spraw. Kiedyś ćwiczyliśmy razem ju-jutsu i już wtedy widziałem dużą Jego dojrzałość jak na tak młodego człowieka. Dziś widzę, że rośnie szybko w wiedzę i mądrość jednocześnie ma to co jest cechą młodości bunt przeciw niesprawiedliwości i wrażliwość na los innych ludzi. Sam to mam więc zawsze jestem młody. Jest dla Niego oczywiste, że walki trzeba unikać i tak by zawsze postępował. Zacząłem Mu tłumaczyć, że walki unika się do momentu gdy człowieka przeciwnicy nie przyprą do muru. Lecz można być tak czystym w każdej walce czy to słowa czy walce z mieczem, że nawet umierając w walce można dostać się do najwyższego Nieba – w Miłość. Zacząłem powoływać dawne kodeksy rycerzy i wojowników dziś mocno zapomniane. Na wschodzie w licznych religiach walczyło się ze świadomością, że walczy się z ucieleśnieniem Boga więc coś takiego jak nienawiść do wroga rzadko występowała. Zachód znał to w mniejszym stopniu. Jeśli więc się walczy i czuje się Miłość i Miłosierdzie do przeciwnika jest się doskonałym w każdej walce. Delikatnie napomknąłem jak daleko ja walczę z ciemnością tym właśnie orężem i jak to działa dokładnie tak jak w aiki ju-jutsu. Stawiasz opór ciemności to giniesz z przerażenia. Generujesz miłość i miłosierdzie to zwycięstwo jest Twoje. Ciemności wpadają w prawdziwą desperację z tego powodu, że Was tego uczę. Kiedyś miłością i miłosierdziem zostaną całkowicie przekształcone – obojętnie jak będzie wyglądać walka. W aiki ju-jutsu usiłujesz na siłę wykonać technikę – nie wychodzi; rezygnujesz z użycia siły – wychodzi. Stawiasz opór ogromnemu bólowi gdy ktoś zakłada ci dźwignię ból jest coraz większy i trudno go znieść. Rozluźniasz się i nie stawiasz oporu ból odpływa i maleje. Szybko to zrozumiał. Tak samo szybko pojął poprzez matematykę i oczywiste dla Niego, że cząstka jest falą to, że świadomość poszerza się a promieniowanie Chwałą Bożą rośnie wraz z rozwojem w kierunku ciała przemienionego, Światłości i Miłości – która w Swej Czystej Ostatecznej Pełni już nie podlega rozwojowi. Jednocześnie wytłumaczyłem Mu, że człowiek przemieniony rozumie w pełni wszystko co wyrażają sobą inni obojętnie jak mówią i co mówią – co jest efektem tego poszerzenia pola świadomości [widzenie świata z bardzo wielu punktów] i niepojęte dla obecnego człowieka promieniowanie miłością. „Czy to oznacza jedność ?” padło pytanie. ‘Tak to dokładnie oznacza jedność’. To jest stan edeniczny. Nikt nikogo nie będzie unormowywał według jednego schematu co dziś się usiłuje na siłę robić – każdy będzie sobą. Później rozmawiałem z Panią Ostrowską. Pochwaliłem szybkie wzrastanie w mądrości Piotrka. Ona jest obecnie na etapie niesamowitej huśtawki emocji – co jest efektem Jej dużej wrażliwości na to co się dzieje wokoło. Kto czuje cierpi. Wytłumaczyłem Jej, że obecnie świat jest na tym dość nieciekawym etapie przejściowym gdzie odczuwanie jest na etapie splotu słonecznego i człowiek w zetknięciu z przeciwnościami losu czuje ucisk w dołku, strach, lęk i wiele niepozytywnych innych uczyć – często bardzo paskudnych. Powiedziałem Jej, że te uczucia się obecnie w ludziach gwałtownie wypalają co ja nazywam ‘wyładowaniem negatywnej karmy’. Dlatego ludzie są często dla siebie tacy niedobrzy i jeden drugiego nie rozumie. Zasmuciłem Ją, że to jeszcze będzie narastać przez pewien czas. Pocieszyłem Ją jednak tym, że gdy uczucia wznoszą się z poziomu splotu słonecznego do poziomu serca to nawet w obliczu najcięższych doświadczeń i porażek życiowych człowiek emanuje z siebie miłość i wiele innych pozytywnych uczuć. Powiedziałem Jej jak to działa obecnie u mnie [im więcej przeciwności losu tym większa miłość i mniej negatywnych emocji]. To ją podbudowała. Najważniejsze to nie dać się negatywnym uczuciom pokonać. Gdy powiedziałem Jej, że obecnie bardzo wielu Świętych przybyło ze Światłości by wznieść się do najwyższego poziomu – ku Pełni Miłości była zdziwiona jeszcze bardziej. Wskazałem na dzieci z naszego otoczenia. Powiedziałem, że etap przeciwności losu i emocji musimy jakoś przetrwać i że przyjdzie taki czas, że człowiek będzie czuł tylko sercem i wtedy miłość, współczucie i miłosierdzie oraz niepojęte bohaterstwo będzie emanować z każdej Istoty ludzkiej. Polska jest Bramą do Nieba [tak stanowi Sanskryt – pierwszy język obecnej cywilizacji]. Jest to 62 Brama do Nieba dla synów Światłości i całego Świata więc mam nadzieję, że to Polacy będą świecić tymi cechami jako przykład dla innych. Na razie tego niby nie widać – to tylko pozory. Wzmacniajcie miłość w sercach Waszych, a zło i lęk niechaj odpływają w zapomnienie ! 252. Emocje i działanie na innych by się obudzili i strząsnęli z siebie wszystko co niepozytywne [nawet wystawiając się na pośmiewisko] to raz . Schodzić w najgłębsze ciemności by je przekształcić to dwa. Gdy czuje się promieniowanie Źródła – Pełni Miłości to wszystko jest do przetrzymania. Jednak gdy przychodzi moment, że traci się kontakt ze Źródłem to jest prawdziwa noc mistyczna [wiedzą i silnie czują to mistycy znający Boga] – i wtedy faktycznie pozostaje tylko rozsądek i rozum bo dusza czująca opuszczenie woła ‘Boże mój, Boże mój czemuś mnie opuścił”. Gdy to się przetrwa tęsknota by zjednoczyć się ostatecznie z Miłością wraca taka czysta i piękna. Wie to każdy kto kocha Boga – Miłość. Szczególnie każdy mistyk to wie. Wytłumaczyłem wczoraj Pani Ostrowskiej, że objawienie Boga całemu światu jest bliskie i należy na to przygotowywać swe serca – świat stanie się Światem ludzi mistycznych – każdy będzie znał Boga (Siebie). Jednocześnie przypominam, że dla wielu może to być moment śmierci, a dla wielu nastąpi to w momencie przemiany kwantowej. 253. Wczoraj 10.04.2003 pojechałem do PBDiM z dodatkiem do dokumentacji aby OUG nie miało powodów się czepiać Inwestora. Brakowało kopii kilku pism i opinii. Pan Makarski nie miał możliwości przyjechać z pismami więc w gabinecie Pana Prezesa Jacka Jurka z jakąś Panią uzupełniliśmy w dokumentacji kilka pism i decyzji, które były dostępne i powiedziałem co należy z tym robić dalej. Później zacząłem zaspokajać głód duchowej wiedzy Pana Jacka Jurka. Wyczuwam, że łaska Boża towarzyszy Mu bardzo mocno co Mu powiedziałem. Potwierdził, że tak jest i to czuje pomimo, że nie uważa się za nikogo szczególnego. Jednocześnie wyczuwam silnie Jego dość jednostronne patrzenie na sprawy duchowe połączone z ogromnym otwarciem na ludzi szczerych. Czuję to od Niego bardzo intensywnie. Niesamowite połączenie z pozoru sprzecznych cech. Oczywiście powiedziałem Mu o tych jego cechach. Powiedziałem Mu, że te cechy są karmiczną pozostałością walki o zachowanie jednej wiary i poczucia bardzo silnego braterstwa w wąskiej grupie ludzi. Powiedziałem Mu ponownie, że jest biblijną postacią, a którą niech sam odnajdzie. Gdy wyczułem w Nim wynikającej z silnej chrześcijańskiej ortodoksji bardzo wiele krytyki względem ekumenizmu Ojca Świętego powiedziałem Mu że Ojciec Święty to wcielenie jednego z największych Aniołów nieba (Światłości) i właśnie dlatego Jego miłość obejmuje wszystkie wyznania, a szerokie pojmowanie braterstwa u Ojca Świętego jest właśnie efektem stopnia dojrzałości duchowej. Powiedziałem, że na bardzo wysokim duchowym poziomie widzi się całe stworzenie z tak wielu punktów widzenia, że nawet rozumie się rację swych wrogów choćby była ona prymitywna i trzeba by ją było korygować. Opowiedziałem Mu o moim podziale nieba i wyjawiłem tajemnicę zejścia na Ziemię Synów Światłości (awatarów) do których zaliczam i Jego. Wyjawiłem, że dla Wielu Nowe Niebo oznacza zjednoczenie z Pełnią Miłości. Był zadziwiony tym co opowiadam. Tak samo był zadziwiony gdy powiedziałem, że w Chrześcijaństwie (może oprócz Ojca Świętego, który o tym może nie chce mówić) nie słyszałem o nikim kto znałby Pełnię Chwały Miłości, która jest ostatnim siódmym niebem. Jednocześnie ze względu na Jego silną ortodoksję zarzuciłem Mu ograniczanie Chwały Jezusa. Co znaczy, że Jezus jest Królem Wszechświata i Królem Wiecznej Światłości wie doskonale ale tego nie potrafi zrozumieć na tyle by poznać Chrystusa w każdym i by pragnąć doświadczyć. Znów kolejna osoba, która zasady Ducha Świętego dość głęboko pojmuje ale ogranicza mimowolnie Chrystusa – wszechobecność Chrystusa. Po krótkiej dyskusji wspólnie szybko doszliśmy do wniosku, że Chrystus jest w każdym. „Teraz jestem już nie ja lecz jest we mnie Chrystus”. Tak mówi ten kto poznaje Światłość Wiekuistą w sobie. Myślę, ze Pan Jacek ma wiele do przetrawienia w tym temacie. Zaczął mówić, że przecież w Niebie też istnieje zwierzchność. Powiedziałem Mu, że źle to pojmuje w Niebie istnieje tylko Jedność w Duchu Świętym i tam tylko możliwości ducha są mniejsze lub większe. To efekt siły miłości oraz funkcji – można się opiekować Ziemią lub 63 jej częścią albo całym Wszechświatem – jak Jezus. A zwierzchność, władza i moc zanikają już na poziomie ciał przemienionych [nawet na naszym poziomie mogą zniknąć jeśli ludzie otworzą swe serca na Boga i siebie nawzajem – nie obecnie to może po objawieniu się Boga całej ludzkości]. Był zdziwiony gdy Mu powiedziałem z jak wielu punktów można widzieć stworzenie i że można na pewnym duchowym etapie mieć miłosierdzie nawet dla Lucyfera. Był znów mocno zdziwiony. Protestował, że przecież Święty Paweł ..! ‘Święty Paweł też ma coś do naprawienia i za Siebie i za innych dlatego Jego awatar dziś chodzi po Ziemi’ powiedziałem. Nauka jeszcze nie została w pełni przyswojona. Powiedziałem, że nawet Archanioł Michał ma coś do naprawienia. Powołałem opowieść o Synu marnotrawnym i złej postawie brata, który jest przy Ojcu. Oraz zapytałem czy jeśli wywaliłby z domu swego brata za złe podejście do rodziców i rodzeństwa to czy umierałby ze spokojnym sumieniem gdyby nie wybaczył swemu bratu’. Po tych i kilku jeszcze zdaniach był bardzo zdziwiony jak głębokiego przebaczenia wymagam od Niego. Był zdziwiony gdy Mu powiedziałem, że to ciemność uczyniła z Boskich Osób niedościgłych supermenów i teraz czas to wreszcie zrozumieć. Jezus był najzwyklejszym człowiekiem. Nie zaprzeczam, że posiadał paranormalne zdolności – dziś też takich nie brakuje. Dlatego ten trik ciemności nielicznym pozwolił pragnąć aby napić się z tego Źródła, którym jest Chrystus w nas. Ludzie są tak niedojrzali duchowo, że wciąż żądają znaków zamiast uwierzyć i zapragnąć. On dobrze zauważa, że szatan (ciemność) pożera coraz to kolejne dusze. Powiedziałem Mu, że to się dokonuje transcendentalnie w każdym człowieku – nawet w największych świętych. A Ci Świeci, którzy mają słabe charaktery mocno zaryzykowali zsyłając swych awatarów bo ciemności obecne niesamowicie szaleją aby zmieść wielu świętych i nie pozwolić wejść w najwyższe niebo i jednocześnie z premedytacją ciemność mobilizuje ludzkość do samozagłady. Tego to nawet nie musiałem Mu tłumaczyć – On to dobrze zauważa. Na koniec zostawiłem krążek i powiedziałem, że wiem, że bardzo ciężko będzie mu to strawić. Powiedziałem, że nie interesuje mnie tak bardzo by uwierzył jak bardzo zależy mi na tym by miał świadomość i pragnienie, że po śmierci ciała na pewno zjednoczy się z Pełnią Miłości. Ciemność nie może być zadowolona. Pojechałem do UW do Eli żeby poprosić o sprawne załatwienie sprawy zatwierdzenia dodatku gdy to przyniosą. A tu się dowiaduję, że Oni mówili o dodatku z Panem Dyrektorem Myszką z Krakowa, a ten chce żebym przyjechał do Krakowa na rozmowy bo On inaczej widzi sprawy. Powiedziałem, że ani myślę i nie obchodzi mnie personalna rozgrywka pomiędzy Nim a pracownikami OUG. Niech się urzędnicy godzą sami. Byłem w OUG wysłuchałem Ich opinii na temat sposobu interpretacji prawa przez Pana Myszkę. Pojadę do Myszki to wysłucham drugą opinię z odmiennym zdaniem. Nie mam zamiaru cierpieć i narażać Inwestorów z powodu prywatnych animozji pomiędzy urzędami i urzędnikami. Niech uzgodnią sami wspólne stanowisko. Mogę jechać do Wojewody na skargę jeśli się nie dogadają. Powiedziałem Eli, że przecież dobrze wie, że to efekt tego co siedzi w ludziach. A to co siedzi długo sobie hodowali – oboje wiemy jakimi drogami – więc teraz tylko oglądamy i odczuwamy tego skutki w całym górnictwie i geologii. Zamiast się nawzajem uczyć i wspierać walczą ze sobą i wszyscy na tym cierpią. Znów brakuje odwagi ludziom aby się sprzeciwić tej głupocie. Wróciłem z silnym bólem zatok. Irena też. Zcięło nas z nóg. Dziś zatoki od rana. Do południa nie miałem sił na nic więc przestudiowałem „Moje credo” od Pana Jurka. Teraz rozumiem. Jednak ortodoksyjne chrześcijaństwo. Nic nie bierze się z niczego. Ale jak można mieć tak jednostronne poglądy i nie widzieć ogromu apostolskiej pracy Ojca Świętego i tak duże osiągnięcia na polu ekumenizmu. Ludziom się wszystko pokićkało i potęgę uczynionego dobra biorą za zło. Tak to jest gdy rozwój duchowy zostaje wstrzymany i nie dąży się do poznania Ducha Świętego tylko się myśli, że kilka obrzędów i regułek to już koniec. Wiem i rozumiem skąd się bierze taka postawa ale braku pragnienia by poznać Jezusa nie będę usprawiedliwiał. Jeśli ktoś taki obczytany w Piśmie Świętym to niech wyczyta o co chodzi Panu Jezusowi. Faktycznie to jednostronne patrzenie autora książki i ortodoksja Bractwa Kapłańskiego Św. Piusa X ma swe źródło w planowej i bardzo wyrafinowanej walce z Kościołem w tzw demokratycznej zachodniej europie co obydwoje z Ireną łatwo zauważyliśmy. Co z tymi, którzy to czynią 64 jeśli Ci którzy są blisko Boga muszą się tak wiele nauczyć. Już nie będę tu przytaczał słów Świętego Piotra. Ciężki jest ten lud i usycha o krok od Źródła. Pragnijcie wody żywej, która tryska Źródłem w każdym z Was. Jesteście ucieleśnioną Miłością. 254. Nim Bóg mi się objawił w 2000 roku już wcześniej nie czułem żadnej różnicy pomiędzy ludźmi w sensie duchowym. Mistrz nie różnił się dla mnie od ucznia (w lipcu 2000 roku poszedłem na pierwszy ogień i za to uczucie i za zbytni luz oberwałem od Okujamy gdy gnębił Go zły humor – później oberwało wielu innych, nawet dziewczyny). Obecnie nie czuję różnic pomiędzy nikim. Nie czuję się inny od wszystkich ludzi czy są czy też nie są Awatarami. Nie widzę różnicy pomiędzy Biskupem a Żebrakiem, pomiędzy Dyrektorem i Sprzątaczką, pomiędzy Premierem a robotnikiem na żwirowni, pomiędzy Elohim a Ludźmi... itd pomiędzy Człowiekiem a Bogiem. Umieszczam Boga tam gdzie się najlepiej czuje – w sercu człowieka. Teraz o ludzkości po prostu poczuj, że Bóg jest w Twym sercu. Moje uczucia są czyste od dziecka. Od dziecka jak radar odbieram uczucia innych. Muszę z zadowoleniem powiedzieć, że w wielu z tych, którymi delikatnie wstrząsam od prawie dwu lat poczyniło niepojęte postępy. Niektórzy dopiero weszli w ten proces. Inni wejdą. Pomagajcie tym innym. Na razie huśtawka emocji jest nieunikniona. Przez to trzeba przejść. Nawet mnie nie omija największa moja słabość – wpadanie w złość. Niedawno tak została poruszona moja cierpliwość, że miałem ochotę wrzucić zwaśnionych urzędników, którzy dają w kość ludziom do jednego pomieszczenia i zmusić by się zaczęli dogadywać i wreszcie moglibyśmy się wszyscy razem uczyć spokojnie. Tak jak się to dzieje z moimi dziećmi gdy wyprowadzą mnie z równowagi. Lądują z hukiem w komórce. I słyszę ‘to twoja wina !’ ‘nie to twoja wina !’ (zazwyczaj ALEK Z MONIKĄ), ‘uspokójcie się bo tata się zdenerwuje’ (zazwyczaj LUCEK). Później jeszcze słyszą mój krzyk, że jak jeszcze nie zaczną się dogadywać to będzie lanie. I później słyszę jak się docierają coraz spokojniej, aż znów są złotymi dziećmi. Lucek ostatnio jednak zbyt przesiąka charakterem innych i dostaje się mu od czasu do czasu. Wtedy się prze krótką chwilę wścieka. Później jest jak aniołek. Alek dusi w sobie i nie potrafi długo pozbyć się uraz. Monika płacze po babsku i protestuje, później spływa po niej jak po kaczce i znów bierze życie za rogi. Taki jestem czasami osłabiony, że piszę tak jakbym miał za chwilę umrzeć ale tak naprawdę się czuję. Gdy na to nakłada się pustka i noc mistyczna to jest jeszcze gorzej. Zazwyczaj przechodzi to nagle i niespodziewanie. Wtedy moja tęsknota za Bogiem i pragnienie Boga stają się tak ogromne, że ostatnio omal nie zapomniałem już zupełnie o życiu. Gdy Awatarzy mówią, że ‘gdy pragnienie staje się pełne wtedy człowiek jednoczy się z Bogiem’ myślą i o sobie i o każdym człowieku. Miejcie boskie pragnienie w swych czystych i dobrych sercach. Wasze Źródło nigdy nie wysycha. Lepiej zmagać się w życiu z Bogiem w sercu niż bez Boga bo kto ma Boga ten ma i Zbawienie. Nie pozwalajcie by zabierano Wam Boga i nie zabierajcie Boga nikomu lecz darzcie Bogiem każdego starając się pojąć jakim językiem do niego przemówić by go Bogiem obdarować. Błądzących i pysznych w wierze pouczajcie. Jesteście ucieleśnioną MIŁOŚCIĄ. 255. Czuję się bardzo często fizycznie jak ptak z podciętymi skrzydłami, któremu brak sił do lotu. Wczoraj była piękna pogoda. Byłem na kursie z górnictwa i ratownictwa. Bardzo mi się podobało ćwiczenie ze sztucznego oddychania z nowoczesnym fantomem i z komputerem mierzącym wiele parametrów. Gdyby człowiek mógł poćwiczyć chociaż kilka godzin na takim sprzęcie bardzo dużo by potrafił w tym względzie. Wróciłem z myślą, że dokończę robotę nad mapami. Ale gdy dojechałem do domu poczułem zupełną niemoc, odebrało mi wszystkie siły i gorączka trawiła mnie do wieczora. Późnym wieczorem nagle wszystko ustąpiło. Alek miał pretensje do wieczora i wszystko Go drażniło. Monika biegała i miała co najmniej kilka pomysłów jak panować nad otoczeniem i w razie czego komuś sprytnie dokuczyć. Lucjan gdy wrócił z podwórka był trochę rozdrażniony i zmęczony ale później zaczął promieniować miłością i troszczył się o wszystkich aby było sprawiedliwie i po równo. Widząc, że się źle czuję przybiegał się przytulać. Przynosił słodycze do jedzenia i w końcu przyniósł kawałek mięsa i usiłował mnie nakłonić abym to zjadł. Byłem najedzony i źle się czując nie mogłem patrzeć na jedzenie. Zastanawia mnie w jak dużym stopniu to 65 dziecko odczuwa to co płynie z otoczenia w zakresie uczuć. Przypuszczam po jego zachowaniu i niesamowitej wrażliwości, że może czuć znacznie więcej niż ja. To co od Niego płynie jest niepojęte. Gdy tylko mija złość czy rozdrażnienie lub zmęczenie zaczyna z Niego płynąc potężna miłość, współczucie, spokój i wiele wiele dobra. Rano odwrotnie Alek spokojny wszystkie dzieciaki uspokajał i próbował godzić a Lucek i Monika dokuczali sobie bo energia ich rozpierała. Czuję, że moje serce stało się jak serce dziecka. Na pewno wyczuwanie całej gamy uczuć płynących od innych pomaga mi w tym by samemu się doskonalić. Czuję, że pomimo słabości ciała moje serce i duch z łatwością wznoszą się dokąd chcą. Takie serce powstaje w wyniku jego oczyszczania – wyrzucania z niego wszystkiego co zbędne. Odczuwam z otoczenia, że wielu poczyniło postępy na tym polu. Wielu dostaje obecnie porządną wyćwikę od życia by takie serce zdobyć. Niestety wielu bezlitośnie innych ćwiczy i jednocześnie niewiele się zmienia w ich sercach. U większości ludzi można wyczuć wnętrze po ruchach, mimice twarzy, wzroku itp. U zdecydowanej większości mowa zdradza stan serca. A u prawie każdego można poznać jego wnętrze po płynących od niego uczuciach. Mam ten dar, że czuję. Nawet czuję często na dużą odległość. Są ludzie, którzy blokują swe uczucia i wtedy jest ciężko poznać stan wnętrza człowieka. Ponieważ jednak faktycznie jesteśmy w okresie medialnego oddziaływania na Ziemię (efekt zmian cyklu kosmicznego) to wyładowanie uczuć jest obecnie potężne. Co widać wokoło obserwując co ludzie ze sobą wyprawiają i czując co z wielu ludzi wyłazi. Szkoda, że na razie większość uczuć jest negatywna. Jest to efekt jak mówiłem wyładowywania się negatywnej karmy lub inaczej efekt tego, że ciemność (nienawiść, złość, chciwość ... złem) transcendentalnie wzmogła swą walkę ze światłością (miłością, miłosierdziem, współczuciem ... dobrem) w sercach ludzkich (jeśli ktoś chce niech to nazwie inaczej). Powołuję się na ciemność i światłość (miłość) bo to są najgłębsze sfery w duszy ludzkiej. Czuję się mężczyzną, który jest zdecydowany mówić co mówi i walczyć o sprawiedliwość. Moje dziecięce serce nie uczyniło mnie bezsilnym lecz zdecydowanym w walce o zbawienie wszystkich, prawdę, ludzi, wiarę i Ojczyznę. Moje serce jest wolne, czyste i gotowe coraz bardziej by przyjąć pełnię Boga. Nie każdy zdobędzie dużą mądrość bo to dane jest nielicznym na Ziemi. Dla wierzącego powiem tak; gdy jesteś dobrym człowiekiem i gdy będziesz płakał ze szczęścia widząc i czując miłość do Boga i ludzi czy to u Chrześcijanina, czy u Żyda, czy u Muzułmanina, czy u Hindusa, czy u Taoisty, czy u Shintoisty, ... itd. bez poczucia, że tamten wierzy gorzej lub kocha słabiej Boga to masz takie właśnie serce. Dla niewierzącego powiem; jeśli jesteś dobrym człowiekiem wierzysz w Miłość, czujesz Miłość i dostrzegasz Miłość we wszystkich ludziach wierząc, że spełnią się poprzez Tę właśnie Miłość to masz takie właśnie serce. Bądźcie dobrymi ludźmi. Dlaczego mówię tak jak powyżej ? Bo czuję co jest w ludziach i nie różnicuję ludzi. Tych, którzy potrafią kochać podziwiam. Tych, którzy mają w tym względzie duże braki zanurzam w miłosierdziu. Jako strażnik nieba z łatwością rozróżniam świętość od świętoszkowatości; szczere uczucia od uczuć udawanych i obłudnych. Po wyładowaniu się obecnych fal uczuć z czasem nastąpi uspokojenie i w świecie ducha, w świecie ludzi mistycznych pozytywne uczucia będą podstawą – człowiek mistyczny to człowiek czujący. Ci którzy wzniosą się z takimi pozytywnymi uczuciami w stan ludzi przemienionych będą promieniować czystą bezwarunkową miłością – i nad tym usilnie pracuję. Ci, którzy umrą z takimi pozytywnymi uczuciami wniosą się do najwyższego nieba i zjednoczą z pełnią Miłości – i tu macie wyznaczoną ostatnią metę. Kochajcie czystym sercem i wierzcie w to, a to się stanie. Wszyscy jesteście równi w oczach Pełni Miłości – w oczach Boga. Tylko to przypominam. Czas sobie to uświadomić bo Boga lub inaczej MIŁOŚCI nie da się oszukać. Siebie i Ludzi można zwieść i oszukać ale nie Boga. Moimi ustami mówi Bóg – Pełnia MIŁOŚCI bo poznałem i znam Pełnię. Nikt kto poznał Pełnię nie jest w stanie tego zapomnieć. Miejcie serca czyste, wiarę i ufność. 256. Pola wszelkiej wiedzy czy to duchowej czy naukowej, czy społecznej czy wiedzy o naturze są nieskończone. Warto więc zachować zawsze pokorę wobec tej wiedzy by nie rosnąć w pychę. Dlatego nigdy już nie mówcie w zarozumiałości lub niewiedzy „Ale choćbyśmy my, albo anioł z nieba głosił wam ponad to cośmy wam głosili, niech będzie 66 przeklęty” (Gal 1,8). Dziś bowiem wielu przybyło aniołów i głoszą liczne nauki poszerzając pola wiedzy i nie można im zaprzeczać bo na swym polu potrafią udowodnić swoją racje. Tedy jeśli uważacie, że wasze pola służą światłości to dostrzegajcie i inne pola, które światłości służą i bądźcie pokorni w walce o zwycięstwo światłości na Ziemi i we Wszechświecie. Pokora wojownika i wyrozumiałość w zmaganiu i dla sojuszników i dla przeciwników jest warunkiem pełnego zwycięstwa. ‘Chcecie być pierwsi bądźcie we wszystkim ostatnimi’. Jestem obrońcą Kościoła ale w nieskończenie większym zakresie niż to sobie wyobrażacie bo nie tylko znam Ducha i szerokie pola wiedzy ale i swym sercem obejmuję już wszystko co znam. Jednocześnie mam świadomość, że jak Bóg Ojciec – Pełnia Miłość reprezentuje Pełnię pól wiedzy, w przeszłym tym i przyszłym czasie; że jak Jezus Chrystus Król Wiecznej Światłości reprezentuje nieskończoną wiedzę co najmniej naszego Wszechświata tak najmniejszy anioł w światłości, a zapewne i w ciemności wie nieskończenie więcej niż największy Awatar, Mesjasz, Prorok na Ziemi. Pola wiedzy są nieskończone i widzę bardzo wiele tych Pól za sprawą poznania Ducha i otwartości serca, które jest na razie rzadkością na tej planecie. Miejcie więc pokorę względem Pól wiedzy i względem tych, z którymi się zmagacie. Kiedyś Mesjasz czynił cuda i głosił nauki, które były dla Was za ciężkie. Po 2000 tysiącach lat wielu z Was uczyniło z Niego mitycznego doskonałego supermena i zamyka w klatce by pokazywać jak zwierzątko. Król Wszechświata, Król nieskończonych Pól wiedzy zamknięty i ograniczony przez swych czcicieli. Dlatego dziś chociaż siła Waszej medialności rośnie maleje jednocześnie ilość tych, których chcecie uleczyć i przyciągnąć do Źródła. Jak chcecie to uczynić jeśli z Mesjasza czynicie karykaturę, a Jego nauki nie zrozumieliście do końca. Ci co patrzą z boku i chcą byście im podali wiedzę na poziomie uniwersyteckim widzą tylko ograniczone pole wiedzy i próbę podawania wiedzy z zerówki. Nie zdobędziecie studentów lecz stracicie i tych uczniów, których macie. Uczniowie chcą już skończyć podstawówkę, gimnazjum, średnią szkołę i wreszcie zdobyć wiedzę Uniwersytecką. Uczniowie są wymagający więc i nauczyciel muszą sprostać tym wymaganiom. Zawsze czegoś nie wiemy w naszym zwykłym życiu. Nie wiemy nieskończenie wiele z pól Duchowych lecz gdy doświadczamy Ducha pola się poszerzają, a zrozumienie przychodzi w miejsce niezrozumienia. Pragnijcie więc doświadczyć Ducha i uczniów ku temu kierujcie jeśli pragniecie by Wasze pola wiedzy były szerokie. Dawniej ciemność prowadziła bardzo brutalną walkę by pokonać Mesjasza i Świętym wydrzeć świętość – z boku wtedy wyglądało to zupełnie naturalnie - co dziś jest nie do pojęcia. Ciemność i Światłość się doskonalą. Dziś ciemność w bardzo wyrafinowany sposób stara się pokonać Światłość i Miłość – i też wszystko to wygląda zupełnie naturalnie – co kiedyś będzie nie do pojęcia. Mesjasza też dziś można pokonać w bardzo prozaiczny sposób. Tym bardziej, że nikt jeszcze nie zdążył zrobić z Mesjasza mitu i supermena, a i Mesjasz by zwyciężyć w tym boju nie pozwolił i nie pozwala na to by tak się stało. Jeśli chcecie mieć medialną moc poszerzajcie Pola wiedzy i doświadczajcie transcendentalnej i transcendentnej Prawdy bo tylko taki chrzest przynosi pełne wyzwolenie czy to za życia czy w chwili śmierci. Przez wieki byliście Kapłanami ŚWIATŁOŚCI, którą często źle i zbyt po ludzku pojmowaliście. Ciemność naciera i nie ma czasu by się wracać w nauce. Teraz będziecie Kapłanami MIŁOŚCI. Starajcie się więc tego doświadczyć i to głosić by nie ponieść porażki i by nie utracić wielu. Dziś Ciemność stara się zakryć przed ludzkością wszelkie niebo wyższe od Ziemi i robi to skutecznie. Dziś ciemność usiłuje zakryć przed nieskończenie licznymi Świętymi najwyższe siódme niebo – nie pozwólcie na to lecz walczcie sprawiedliwie by Pełnia MIŁOŚCI stała się udziałem Was i wszystkich. Tak pracujcie by wszystkich przyciągnąć do Zdroju wody żywej, która w Was i każdym tryska. Brak Wam poznania Ducha więc tak maglują wami nastroje gdy słuchacie głosu mego, że to jest niepojęte. Kto powiedział, że moja mowa będzie łatwa. Jest trudna i trzeba się ją starać pojąć otwierając serce. Któż Jak Bóg – Któż Jak MIŁOŚĆ. 257. Nikt z żyjących nie jest zwolniony z pragnienia by zjednoczyć się z Pełnią MIŁOŚCI. Pragnij sam i ucz tego pragnienia innych aby śmierć każdej istoty była przepojona słodyczą spotkania z Wieczną Miłością i osiągnięciem Najwyższej Chwały Nieba. Dla istoty, która 67 kocha Boga śmierć wydaje się słodkim nektarem. Wszystko przeminie – pozostanie tylko MIŁOŚĆ. Jednoczcie swe siły by wszyscy to poznali. Bez naprawdę szerokiego ekumenizmu – jak równy z równym - nie będzie to łatwe do realizacji. 258. W nocy z Wielkiego Piątku na Wielką Sobotę miałem sen. W trzy osoby (mężczyźni) wybieraliśmy się na audiencję do Awatara Pełni. Mieliśmy jakieś trudności aby dojechać chociaż nie wiem (może nie pamiętam) gdzie miało się odbyć to spotkanie. Znaleźliśmy się jakby na wysokim piętrze jakiegoś wieżowca ale miejsce spotkania bardziej przypominało wiosenny plener niż pomieszczenie. Młody człowiek siedząc przy stoliku rozmawiał z ludźmi, którzy podchodzili do stolika i siadali naprzeciw Niego. Jak w poprzednim śnie zdziwiłem się, że Awatar Pełni nie ma wyglądu Sathya Sai Baby lecz teraz jest jeszcze młodszy – około 20-tki i nie krótko obcięty tylko z trochę dłuższymi włosami. Było wiele osób i niepojęta atmosfera pokoju i świętości. Od razu przypomniałem sobie wspomnienia ludzi z pobytu w Prasanthi Nilayam, którzy twierdzą, że ogromna świętość wyczuwana w tym miejscu jest efektem ogromnej świętości osób tam przebywających i dużej ich ilości oraz aury pozytywnych uczuć. To czułem we śnie. Toczyły się kolejne bardzo interesujące dyskusje, a my czekaliśmy na swoją kolej. W pewnej chwili doniesiono nam, że jesteśmy ścigani przez Tysona. Najpierw trochę mnie to poruszyło ale czując nieustanny spokój płynący od Awatara Pełni spokojnie przysłuchiwałem się dyskusjom. W końcu przyszła nasza kolej. Awatar przyjaznym gestem zaprosił byśmy przynieśli swój stolik. Wymieniliśmy spojrzenia i padło jeszcze nazwisko Łukasz Kłósek. I w tym momencie zdziwiony się obudziłem. Najgorsze, że nie pamiętałem treści interesujących dyskusji oraz kim byli moi towarzysze. Z naszej trójki jeden był najważniejszy i pomimo, że wszyscy byliśmy niesłychanie młodzi On jakby i wiekiem, doświadczeniem i majestatem wydawał się najistotniejszy. Myśmy raczej tylko Mu towarzyszyli. Gdy padło nazwisko Łukasz Kłósek to mnie aż obudziło. Jest to młody człowiek z Tuchowa, który w połowie stycznia rozbił mi lampę postojową w Burzynie pod sklepem gdy cofał ‘na pałę’ i skręcił w mój samochód, w którym siedział Lucjan. Widząc co gość robi wybiegłem ze sklepu. Nawet mnie to nie zdenerwowało tylko rozśmieszyło. Mając kompletnie brudną szybę człowiek ten cofał na wyczucie. Taki był roztrzęsiony i zdenerwowany, że gdy mnie prosił żeby to załatwić z pominięciem polis zlitowałem się i zgodziłem. Później wiele razy do Niego telefonowałem i wciąż tylko słyszałem obiecanki Kilkanaście dni temu osobiście zjawiłem się u jego drzwi. Przeanalizowałem Jego uczucia i stwierdziłem, że odczuwam z Jego głębokiej podświadomości napięcie i pretensje tak jak u kilku innych osób. Jest to bardzo głębokie i stare karmicznie – negatywna karma. Mam wrażenie, że Mojżesz ustawił dość zdecydowanie kilka osób o kiepskich charakterach i dużej niegodziwości. Znów skończyło się na obiecankach. Mam na razie cierpliwość bo cóż mi pozostaje. Ostatnio tak dużo pracuję; remonty w domu i sprzątanie wkoło domu, dużo roboty zawodowej (tematy nowe i poprawianie i przerabianie wielu starych), że jak Masztalski mogę powiedzieć, że ‘taki zapieprz, że nie ma czasu załadować’. Chciałem rozwinąć tematy zmiecenia (wchłonięcia) Świętych przez ciemność bo wewnętrzna potrzeba pchała mnie do opisani tego mechanizmu. Niestety nie jestem w stanie zrobić wszystkiego. Tu krótko przypomnę, że wykorzystując karmiczne sprawy i słabe charaktery ciemność usiłuje wlać w serca wielu świętych ogromną niegodziwość (pretensje i chęć dokopania innym), która zasłoni im wewnętrzne Źródło. Strzeżcie się swych negatywnych uczuć !!! Stawka jest wielka bo wielu może przez to nie wejść w siódme (najwyższe) niebo – Pełnię MIŁOŚCI a i wejście w najglębszą ciemność przy hodowaniu niegodziwości grozi wielu. Według Księgi Uranti Lucyfer właśnie zaliczył upadek w Ciemność nie bezpośrednio z poziomu Światłości tylko z poziomu ludzkiego takiego na jakim my dziś jesteśmy bo dał się zdominować złym cechom. I jak znam sprawy Światłości i Ciemności tak było. Teraz wielu może tylko do Niego dołączyć jeśli nie odmieni swych serc. W Polsce tak wiele się dzieje złego bo wielu z Polaków to Synowie Światłości i dlatego ciemność transcendentalnie działa tu najprzebieglej co widać wkoło widząc jak ludzie się wyniszczają i hodują w sobie coraz więcej negatywnych cech. Oddajcie swe serca Miłości a nie Ciemności; Bogu a nie Szatanowi ! Niebo lub Piekło nosicie w sobie. 68 Odmieniajcie serca Wasze !!!!!! Posłuchajcie Waszego Ojca Niebieskiego i Hetmana Nieba byście nie byli niemiło zdziwieni ! A Ci, którzy chodzą już w Świetle i Miłości niech pomogą tym których ciemność wchłania bym nie musiał się wstydzić za swe dzieci. Wieść o tym co głoszę rozchodzi się coraz szerzej. Huśtawka nastrojów w sercach ludzkich jest obecnie ogromna. W jednej osobie w ciągu krótkiego czasu potrafią się rodzić zupełnie sprzeczne uczucia; od wręcz dziecięcego zachwytu po nagłą wrogość i chęć złapania za kamienie. Nic na to nie poradzę, że nauka przyspieszyła i Światłość z Ciemnością tak gwałtownie walczą w Waszych sercach. Gdy dusza zaczyna się uczyć szybko wyższych Prawd wtedy ego (ciemność) wykorzystuje każdą sposobność by się do każdej z tych rzeczy doczepić wlać wątpliwość, bunt, sprzeciw, niedowierzanie lub wprowadzić złą interpretację i człowieka w tym utwierdzić. Jako Hetman Nieba sam muszę toczyć ciężkie zmaganie w tym względzie. Dlatego noc mistyczna dla wielu z Was jest znakiem, że jesteście blisko najwyższej Prawdy. Gdy już ta walka się w Was toczy jesteście błogosławieni. Zwyciężajcie siebie. Przed Wami już siódme niebo – Pełnia Miłości. 259. Pragniesz Zmartwychwstać jak Jezus to myśl o Duchu – myśl o tym, że jesteś Jednym w Ojcu, Duchu Świętym i we wszystkich (i wszystkim). Najpierw myśl i pragnienie. Później poznanie – to jest najprawdziwsze Zmartwychwstanie. Zniknie wtedy Twe przywiązanie do ciała, a pojawi się przywiązanie do Ducha. O tak wierz i w możliwość zmartwychwstania ciała bo Bóg i to czyni byś nie był niedowiarkiem lecz wierzącym i byś uwierzył w Słowa Mesjasza. Jesteś ucieleśnieniem Ducha – Ognia, Światłości i Miłości. Gdy umrze Twe ciało to cóż pozostanie ? Któż Jak Bóg – Któż Jak Miłość. 260. Umiłowany mój ! Jak cudownie jest czuć miłość płynącą ku Tobie. O Pełnio Miłości jak cudownie jest czuć tak po ludzku pragnienie zjednoczenia z Tobą. Mój Anioł tylko widzi Pełnię Miłości, która jest jego Wieczną Nagrodą i ja gdy otworzyłeś me duchowe oko ujrzałem to co widzi Anioł. Niepojęte to poznać dla istoty ludzkiej, a jednak możliwe. Teraz czuję swym dziecięcym sercem jak pragniesz pragnieniem nieskończonym abym przyjął Tę Pełnię i tak ja pragnę. Niechaj łączą się nasze pragnienia w uścisku Miłości Wiecznej. Me pragnienie rośnie na przekór temu, że świat zapomina o tym cudownym pragnieniu. Pragnę i kocham; kocham i pragnę; cierpię i kocham. Czuję, że tak jeszcze wciąż mało tej pięknej Miłości i tego pragnienia płynie z ludzkich serc, że me cierpienie jest nie do uniknięcia. Ale gdy spotykam Twych pięknych Aniołów o Pełnio Miłości jestem pełen zachwytu bo czuję euforię miłości i spontaniczną miłość z Ich serc jak to było w Święto męczennika Szczepana gdy z Ireną i Franciszkiem zjeżdżaliśmy ze wzgórza Świętego Archanioła Michała mego Anioła, który ma przed sobą już tylko Pełnię Miłości. 261. Awatar Pełni, wielu Innych i ja nie przybyliśmy na próżno. Dzieci Światłości przed Wami już tylko zjednoczenie z Pełnią Miłości gdy opuścicie swe ziemskie ciała. Tu na Ziemi jest poziom zbawienia. Nie zmarnujcie swej szansy, która dla wielu może się już do końca wszechświata nie powtórzyć. Bardzo wielu z Was przybyło ze Światłości. Przyjmijcie Pełnię która jest w Was. Jeśli Pełni nie przyjmiecie możecie powrócić do Światłości i do końca wszechświata czekać na moment zjednoczenia z Pełnią będąc dosłownie o kroczek od Pełni. O kroczek od Pełni cudowny to stan lecz dusza Wasza (Wasz duch) pragnie Pełni. Gdy się jest w Światłości ciężko mówić o czekaniu bo tam czasu nie ma, tam jest także już jedność z Pełnią ale coś w rodzaju nie do końca napełnienia się Pełnią Miłości pozostanie. Tak jest i z osiąganiem Pełni Światłości, którą jest Jezus Chrystus i Ci, którzy osiągnęli Pełnię w Światłości jak On. Nawet Pełnia Światłości wpatruje się w Pełnię Miłości. Pełnia Miłości jest przeznaczona każdemu kto ma na Ziemi serce ufne jak dziecko. Nie macie takich serc to je takimi ukształtujcie dobrym życiem, miłością i miłosierdziem względem całego stworzenia oraz bezgraniczną miłością do Boga Ojca lub jak kto woli Pełni Miłości, która jest w Was. 262. Od soboty do poniedziałku rano byłem u Mamusi. Z Jej zdrowiem najwyraźniej nie jest dobrze. Pogadaliśmy delikatnie o tym, że Bóg Jest Pełnią Miłości, z którą człowiek jednoczy się po śmierci. Później do późnego wieczora wymieniałem poniszczone dachówki nad stodołą i sprzątałem koło domu. Mamusia ożyła żeby kontrolować proces sprzątania drzemie w Niej więc jeszcze siła. Z Kazkiem W. pocięliśmy piłą motorową konary jabłoni. 69 Danuśka sprzątała przy starym domu, Franciszek i dzieciaki sadzili drzewka. W niedzielę Bożego Miłosierdzia jakoś szybko dzień minął. Przyjechała Danuśka i zaczęła się ze mną przy Mamusi kłócić, że uważam się za Mesjasza. W końcu Jej powiedziałem, że Mijram też ciągle się kłóciła ze swym bratem Mojżeszem i uważała, że On nic nie wie. Nie wyszła na tym dobrze. Zacząłem Jej mówić Mirjam i sprzedałem Jej kilka prawd, które jeśli załapią to będzie cud. Mamusia też dołączyła się do twardej dyskusji i obie stanęły przeciwko mnie. W końcu odwiozłem siostrzyczkę do Izdebek. Chociaż myślałem, że dobrze by było zostawić Ją w lesie w Przysietnicy (zwanej w okolicznym żargonie Palestyną). Może po drodze do domu bardziej by ostygła i to co mówiłem szybciej by załapało. W poniedziałek dokończyliśmy sprzątania i pojechałem załatwiać swoje sprawy na odchodnym przypominając Mamusi żeby nie zapominała nigdy, że Bóg Jest Miłością. Tylko tyle mogę zrobić. We wtorek załatwiałem dużo spraw i około 13-tej dotarłem do OUG w Krakowie z poprawionym pzz-tem na Brzeźnicę. Miałem ochotę wstąpić do profesora Witczaka ale egzaminował studentów. Z Ks. Biskupem K. Nyczem też nie udało się spotkać bo było późno a miał jeszcze bierzmowanie młodzieży. W końcu spotkałem się z własną żoną Ireną na Rynku jak na randkach za dawnych lat. Zjedliśmy coś i na dłuższy czas wsiąkliśmy w księgarniach żeby jeśli nie kupić to przynajmniej zobaczyć co się ukazuje nowego. Naprawdę to co się ukazuje jest niesamowite. Cieszę się, że bardzo wiele Aniołów pracuje nad tym co ja bo liczni ludzie i liczne teorie (często oparte na doświadczeniu) zmierzają ku jedności na najwyższym poziomie i ku wprowadzeniu i utrwaleniu Królestwa Bożego na Ziemi. Wierzę, że ta praca się powiedzie. Później usiedliśmy na chwilę w parku Jordana przeżywając swoją miłość, która w nas jest prawdziwym ogniem jednocześnie patrząc jak wśród młodych ludzi na wiosnę budzi się miłość co widać pięknie wokoło. Czuliśmy się jak za dawnych lat w Krakowie. Zawsze oglądam się za pięknymi i zgrabnymi dziewczynami co Irena już dawno nauczyła się akceptować. Naprawdę piękne Aniołki chodzą dziś po Ziemi. Jeszcze zrobiliśmy krótkie zakupy. O 18-tej byliśmy na bierzmowaniu Łukasza w kościele p.w. Św. Jana Chrzciciela i w końcu na jakieś dwie godzinki pojechaliśmy z gośćmi do nowego domu Marcina i Baśki S. Zostawiłem chłopakom krążek. Wróciliśmy późno w nocy. Dzieciaki spały u Dziadków. 263. Mamusia jest w dość ciężkim stanie. Właśnie jedziemy do Bliznego. Miałem dziś dziwny sen. Trochę jak horror. Jakiś mężczyzna leżał na wznak z rozciągniętymi nogami pomiędzy którymi wiło się mnóstwo węży oślizłych i czerwonych. Węże wchodziły do brzucha mężczyzny. Widać było, że cierpi. Jakieś osoby stały nad nim i stwierdzały, że nie jest tak źle bo wchodzą głównie samiczki i dzięki temu może on zajść w ciążę. Po obudzeniu nie miałem pojęcia kim byli ci wszyscy ludzie. Za oknem jest pięknie. Coś takiego sprzyja miłości dwojga ludzi. Wawrzka i Anię spod Częstochowy wzięło na dobre. Coś z tego będzie. Będziemy mieć miłą szwagierkę – naprawdę dobre dziecko. 264. Byliśmy w Bliznem. Mamusia jest nieprzytomna od wczoraj. Jeszcze ksiądz zdążył u Niej być. Pewnie już bliski jest koniec. Oddycha bardzo głęboko co świadczy o jeszcze dość dużej sile organizmu. Na szczęście nie cierpi. Siostrzyczka już wczoraj telefonicznie w rozmowie z Ireną wyrażała swe niezadowolenie. Dziś przywitała nas bardzo chłodno. Byłem zmęczony więc poszedłem na dość długi spacer aby odżyć. Po powrocie Danuśka z Aldoną rzuciły się aby mnie krytykować. Dowiedziałem się, że jestem pozbawiony ludzkich uczuć i jestem złym synem. Powiedziałem, że ostatnio krucho u mnie z czasem, a ponieważ Irena ostatnio non stop siedzi w szkole (matury, indeksy, jakieś sterty papierów) wiele sprawy związanych z dziećmi i przygotowaniem do komunii Świętej (a jest tego trochę) spada na mnie. Wtedy się zaczęło na dobre. Słowa i epitety posypały się pod moim adresem. Wkurzyły mnie te dwie wredne baby, które są po brzegi przepełnione żalami i pretensjami i jeszcze nad umierającą Matką demonstrują to i się czepiają. Kto jest tak przepełniony ten nie może nic nalać w pełne naczynie. Powiedziałem, że są trzy więc mogą jakoś podzielić się obowiązkami bo siedzeniem nad Mamusią i użalaniem się na siebie nic nie zdziałamy. Tak więc dowiedziałem się jeszcze, że jestem heretykiem bo tak twierdzi ksiądz Proboszcz i jeszcze ośmieszam rodzinę rozdając krążki i pisma. I oni wyrzekają się mnie i liczą na to, że 70 cała rodzina się mnie wyrzeknie i że moja śmierć będzie tragiczna. Być może prorocze są te ‘pobożne’ życzenia. Mesjasze w religiach monoteistycznych zazwyczaj umierają tragicznie. Jestem na wszystko gotów. Jeszcze się dowiedziałem, że na komunię przyjadą tylko pod kościół. Brak im bezwarunkowej miłości więc niech będzie, że się mnie wyrzekają. Aldonie zakazałem pyskowania starszym ale i tak pyskowała. Ewelina siedziała sobie spokojnie na podwórku. Mam troje chrześników. Ewelina, która jest jakimś dobrym spokojnym Aniołem ze Światłości (którym nie wiem ?). Albert (wiem którym wielkim Aniołem jest - to przychodzi w odpowiednim czasie tak jakbym sobie przypominał coś co zapomniałem). I Wawrzek (jestem Jego chrzestnym od bierzmowania – od dawna zastanawia mnie, który to z Aniołów Światłości). Aniołowie Światłości uwierzcie jak dzieci, że przed Wami już Pełnia Miłości. Nie bądźcie jak tchórzliwi Apostołowie (poza Świętym Janem - dziś największym Apostołem narodów). Uwierzcie na moje słowo. Bo jeśli nie to kiedyś tak jak Apostołowie doświadczycie Prawdy gdy Duch Święty zstąpi na Was (oby tylko to bo koniec czasów jest pod znakiem wzmożenia mocy ciemności) i wtedy stanie się tak, że jak Oni złożycie swe świadectwo – oby bezkrwawo. ‘Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli’. Irena chodziła bokami i widziałem, że przeżywa wszystko co się dzieje. W całej tej sytuacji silnej wrogości i góry żalów jedynym wyjściem było odwieść Ją i dzieci do domu i jeszcze dokończyć pracę. Jutro pojadę sam. Po drodze Irena stwierdziła żebym się nie martwił bo i tak nawet ‘gdybym siedział w Bliznem dzień i noc i chodził na uszach to i tak nie spełniłbym ich pragnień’. Całe życie staram się spełniać pragnienia ludzi nie aby się im przypodobać lecz z potrzeby ale gdy mnie źle traktują nie mam zamiaru się starać i udowadniać niczego na siłę. Nie będę na siłę nikogo zadowalał zwłaszcza jak demonstruje mi otwarcie swe zdenerwowanie i niezadowolenie. Jestem sobą. Irena powiedziała żebym się stał jak kamień (jak kiedyś Tatuś gdy sąsiadka chciała się z Nim kłócić) i nie reagował na Dankę ani Aldonę. Może na Dankę nie ale dzieci nie będą mi pyskować. Dzieci należy wychowywać póki jeszcze można. Ba ludzi trzeba wychowywać aby mogli być ludźmi. Awatarzy też potrafią się zdenerwować. Mojżesz zabił okrutnego człowieka. Awatar Pełni Pan Kryszna zrobił podobnie z niegodziwym człowiekiem. Zgodnie z prawami natury wcześniej czy później obaj za to zapłacili (w kolejnym lub tym samym wcieleniu). Trzeba nad sobą panować ale nie można pozwolić aby dzieci pyskowały i nie szanowały innych. Widzę, że góra żalów, która w Nich jest musie się jakoś wypalić. Może to być nawet przez wyrzeknięcie się mnie – zgoda. Grażynka płakała. Irena zdała sobie w końcu sprawę, że jedynym wyjściem jest zabrać Grażynkę do siebie bo tamte nie dadzą Jej żyć. Przed odjazdem pocieszała Ją, że zabierzemy Ją do siebie. Wiem co Danuśka będzie wyprawiać żeby udowodnić jak to tylko Ona się poświęca ale będę się starał zabrać Grażynkę do mnie bo tylko tak mogę Ją spokojnie doprowadzić do zjednoczenia z Pełnią Miłości. Ma dużą przewagę nad wieloma bo zawsze mnie kochała. Irence tylko przypomniałem, że i tak będę głosił co głoszę i choćby cała rodzinka się mnie wyrzekła nie ustanę. Wiele cierpień spowodowało, że Irena ma bezwarunkową miłość i docenia to cośmy wspólnie przeszli i widzi jak wiele sobie zawdzięczamy wspólnie. Wierzę, że będziemy przykładem bezwarunkowej miłości do końca. Irena tę miłość w dużym stopniu zdobyła. Teść ma też tę miłość bardzo silną. Teściowa mniej ale jest dyskretna i się uczy. Wawrzek i Ewelina mają to w dużym stopniu co czuję. U pozostałych jest to silnie zróżnicowane. Najsilniejsze jest u Lucjana chociaż potrafi jak każde energiczne i uparte dziecko dać w kość. 265. Mamusia umarła dobrą i spokojną śmiercią. Zawsze była bardzo pobożną kobietą i dużo się modliła za żywych i umarłych. Wierzę, że w swym sercu i świadomości miała przekonanie, że Bóg Jest Pełnią Miłości i zjednoczyła się z Bogiem. Jesteście ucieleśnieniem Pełni Miłości. 266. Irena jest Kobietą niepojętą. Tylko niepojęta Kobieta może być matką czy żoną Mesjaszy w Judeo-Chrześcijaństwie. Tylko diament pośród diamentów i Słońce pośród Słońc może znieść cierpienia, które to za sobą niesie. Tylko szalone duchy mogą realizować najbardziej nieprawdopodobne misje na Ziemi. Jak Mojżesz, którego J.Kaczmarski ze względu na Jego misję nazwał ‘człowiekiem niespełna rozumu’. Takim trzeba być gdy 71 wkoło sami zaprzeczający, tchórze i wątpiący. Jak powiedziałem przybyłem nie tylko aby otworzyć siódme Niebo i przygotowywać ludzkość na nadejście Nowej Ziemi lecz aby zjednoczyć ludzi już na tej Ziemi i jak pisałem ‘czy żyjąc czy umierając tego dokonam’. Jadąc na pogrzeb Mamusi mieliśmy nie najlepsze przeczucia po Piątkowym wystąpieniu. Irena nawet nie miała ochoty zabierać dzieci. W końcu mi ustąpiła. Danuśka nie odzywała się wcale. Gdy zagadnąłem Franka czy trzeba pokryć jakieś koszty to powiedział, że ‘Jacek daj spokój to są dwa różne światy, szkoda gadać’. „Franku światy się bardzo zbliżają gdy ludzie zaczynają się dogadywać’ odpowiedziałem. Obruszył się i powiedział, że ‘Nie zaczynaj, szkoda gadać’. Mur beton nic nie mogę zdziałać choćbym był najbardziej otwarty. A nigdy się nie kajałem przed ludźmi lecz chodziłem bez najmniejszego poczucia wyższości czy ważności ale za to zawsze z poczuciem swej wartości. Grażynce powiedziałem, że zabiorę Ją do siebie to powiedziała, że zostanie na razie w Izdebkach. Jest silnie zdruzgotana i naprawdę biedna. Przed różańcem odprawianym przez ludzi porozmawiałem z krewnymi o życiu, które nie jest dla nich najłaskawsze lecz coraz cięższe. Irenie bardzo się podobało nabożeństwo bo takich zwyczajów koło Tuchowa nie ma. Po różańcu porozmawiałem z Chrzestną Matką. Sama podjęła moje tematy rodzinne czyli zazdrość rodziny o mnie i stawianie mi wymagań, których nie mogę spełnić. Ona mnie doskonale rozumie pomimo, że w swym zagonionym życiu nie miałem czasu Jej odwiedzać. Obiecałem kiedyś wstąpić. Msze Św. pogrzebową koncelebrował Ksiądz Stanisław Wawrzkowicz z Bliznego, nad którym rozpościera się miłosierdzie Michała Archanioła i Ksiądz z Izdebek gdzie Archanioł Michał zasiada na tronie Ziemi. Przeżycie było duchowe bo wierzę i wiem, że Mamusia jest w Światłości Jezusa. Nie mam już siły komentować ataku Księdza Stanisława na inne heretyckie religie wierzące w reinkarnacje (to i inne rzeczy były pod moim adresem) oraz tego, że na końcu tradycyjnie zmieszał parafian z błotem jako niesfornych, niezaradnych i krnąbrnych (chodziło coś o organizację Komunii Świętej). Ten człowiek pomimo wielu ciężkich doświadczeń wciąż jest twardy jak orzeszek i niestety wszystko już wie chociaż ja jako Mesjasz wszystkiego nie wiem. Po pogrzebie Irena chciała od razu jechać. Ja zwlekałem. Tylko Franek coś się zaczął odzywać. Ale gdy znów zaczął ‘wypominki’ Irena jak prawdziwa lwica walcząca o swe gniazdo rzuciła, że nie pozwoli naśmiewać się ze mnie [chorego człowieka] i nie może pojąć jak siostra może życzyć śmierci bratu. Tak była poruszona że powiedziałem tylko, że kiedyś przyjadę porozmawiać o ile będzie możliwa spokojna rozmowa i poprosiłem Franka żeby Grażynkę przygotował psychicznie, że się do nas przeniesie bo na razie dziewczyna jest za bardzo skołowana. Co za ciekawe czasy. Stare przekleństwo i jednocześnie życzenie żydowskie ‘obyś żył w ciekawych czasach’ spełniło się na tej Ziemi i na synach Światłości. Teraz widząc reakcje ludzkie widzę jak wypala się negatywna karma i jak się jeszcze umacnia. Od razu widać kto wspomógł Maryję gdy straciła ‘tragicznie’ (w owe czasy haniebnie) i Męża Św.Józefa i Syna Jezusa Chrystusa Mesjasza. Od razu widać kto krytykował, czepiał się, potępiał i tchórzył. Teraz często przedstawia się ten czas jako sielankę ubraną w wymalowane barwy a to było ciężkie doświadczenie dla Świętej Rodziny i wszystkich synów Światłości. Synowie Światłości powrócili. Duch Święty się wcielił ponownie w nowych ciałach bo nie ma przywiązania do ciała i stosuje się do nienaruszalnych praw natury. Powiadam to ja skromny w życiu, a zapalczywy w działaniu dla Chwały Bożej i Zbawienia Wszystkich – ten który wie to co podaje jako Prawdę. 267. W tym świecie Prawda o zbawieniu jest zawsze przekazywana w bardzo prozaiczny sposób. I tak samo prozaicznie jedni to przyjmują, a inni odrzucają. Obecnie jest dobry czas bo Logos Duch zrównuje się z Nauką i można teorie o duchowości zrównywać z naukowymi. A miernikiem i Duchowości i Nauki jest poznanie Ducha czyli to co się nazywa Doświadczeniem. Kto wątpi dziś gdy doświadczy przestanie wątpić. 268. Całe życie wciąż gdzieś biegłem i wciąż się spieszyłem. Wciąż było wiele zadań i pracy, którą ciężko było w całości przerobić. Taki mam charakter. Bóg jednak w swej łaskawości zwolnił tempo mego życia i odbiera mi czasami siły i hamuje mój temperament. Wtedy nic mi nie pozostaje jak siąść spokojnie i zatopić się w Bogu. Tak mój Stwórca i moje 72 najprawdziwsze JA przygotowuje mnie na zjednoczenie ze Sobą – zjednoczenie z Pełnią Ducha Świętego. Wtedy moja niespokojna natura ulega uspokojeniu i całe me serce tętni szczęściem niepojętym. To szczęście jest tym większe, że znam Ducha Świętego – znam Pełnię Miłości – Pełnie Boga – Swoją Pełnię. 269. Ostatnio czujemy wciąż jakieś bóle głowy. Zatoki dawały się i Irenie i mnie we znaki momentami dość mocno. I jeszcze do tego dochodzi jakieś silne ściśnięcie. Czujemy jakby głowa i kark znalazły się w imadle. Zastanawiałem się czy to są jakieś zmiany w organizmie czy też jest to efekt gwałtownego przejścia z okresu zimnego do dużych upałów. Jednocześnie jesteśmy bardzo szczupli. Irena jest tak szczuplutka, że nawet moja Chrzestna Matka gdy Ją zobaczyła stwierdziła, że pewnie jest przepracowana i dlatego taka szczupła (wycieńczona). Irena czuje się czasami silnie zmęczona (jak każdy) ale nie wycieńczona. Lucjan jest wyjątkowo szczuplutki. Nic dziwnego jeśli nie ma ochoty jeść. Ale energii Mu nie brakuje. Jest bardzo żywym i żwawym dzieckiem. Gdy już wypala się Jego dzienna energia to uspokaja się i natychmiast zasypia. Podobnie Monika i ja. Alek i Irena czasami nie mogą zasnąć i długo rozmyślają. Ja natomiast budzę się wcześnie rano i rozmyślam. 270. Tak jak kiedyś Mojżesz schodząc z Synaju z Prawem Bożym widząc jak lud zamiast kierować się ku Duchowi lepi złotego cielca w złości i rozpaczy roztrzaskał tablice kamienne tak i dziś ja czasami popadam w rozpacz a nawet w złość, że wciąż kierujecie się ku materii a nie ku Pełni Ducha Świętego. A jeśli kierujecie się ku Pełni Ducha Świętego to widzicie niebo przez pryzmat swych ciał. I widzicie Jezusa Chrystusa tylko jako postać – jako człowieka. Zamykacie tym Króla Wszechświata w ciele. On sam się zamknął jako Awatar. Ale jest jak Słońce Światłości, które nie ma granic i nosi w Sobie cały wszechświat. Oto Wasz Jezus Chrystus – Pełnia Ducha. Kocham Go za to, że w Duchu jest nieskończonym Światłem (Słońcem), jestem we mnie i wokół mnie jest w każdym człowieku i we wszystkim. A w moim domu jest Awatarem z takim samym charakterem jak miał Jezus. Nie zamykajcie Go w klatce by mnie nie denerwować. Otwórzcie swe serca i umysły bo mówię Wam o Duchu, a nie o ciele, bo Duch jest wieczny a ciało chwilowe. Oto Wasze przeznaczenie – Pełnia Ducha – Pełnia Chrystusa i Boga Ojca. 271. Bliźniaki przyjęły po raz pierwszy Komunię Świętą. Ksiądz Proboszcz sprężał się żeby odwiedzić wszystkich, którzy Go zaprosili. Pewnych wydarzeń z tego dnia nie będę wspominał i je zapomnę. W poniedziałek i wtorek z Lidką i ekipą z Hydrodolu wierciliśmy na składowisku D-1 na Azotach. Grunt straszliwie śmierdział. We wtorek piorun spalił mi na cacy komputer więc doszły niespodziewane dosyć duże wydatki. Na szczęście dane z dysków się ostały. Wstrzymało mi to trochę robotę więc pozałatwiałem pilne sprawy w terenie i w piątek pojechałem pracować do Hydrodolu. W czasie śniadania opowiedziałem Lidce i Edycie tak wiele, że były w ciężkim szoku i zabraniały mi o tym mówić. W końcu Edyta powiedziała, że gdy tego doświadczy to będzie to głosić. Nazwałem Ja niewiernym Tomaszem i biorąc Ja za słowo i powołując Lidkę na świadka nazwałem Ją swoim pierwszym Apostołem. Kiedyś doświadczy tego co mówię i zobaczymy czy dotrzyma słowa. Lidka aż uciekła bo jeszcze była dodatkowo przejęta tym, że Pan Huk i Szef śmiali się z Niej, że wąchaliśmy pewnie grunt zanieczyszczony cyjankami i jeśli ulegliśmy poważnemu zatruciu to za miesiąc pojawią się objawy. Edycie opowiedziałem o swej rodzinnej miejscowości wiele ciekawych rzeczy związanych z Tatarami, Archaniołem Michałem, przepowiedniami, Ojcem Świętym i figurą Matki Bożej Pełnej Łaski. Gdy poszedłem do komputera Lidka powiedziała, ze stary dom, który kupili znajduje się z przysiółku Piekiełko i krąży tam legenda, że diabeł porwał tam do piekła dwie krowy szlachcicowi – stąd Piekiełko. Poprzedni właściciele domu trzymali obraz Michała Archanioła aby ich chronił. Powiedziałem Jej żeby się nie martwiła niczym bo jest pod opieką Michała Archanioła. Jam jest Ogień (Energia), która stwarza Ziemię i jej mieszkańców. Jestem Niebem, Jestem jak niewidoczne Słońce, w którym znajduje się i Ziemia i jej mieszkańcy oraz Nowa Ziemia i astral – czyściec. Wszystko w tym Ogniu. Teraz rodzicie się aby stać się po śmierci ciał Pełnią Miłości obejmującą wszystkie wszechświaty. Komputer udało się skompletować dopiero w piątek po południu. Byłem już przemęczony więc w sobotę wybrałem się na 73 trening do Krakowa do Zenusia. Chłopak myśli nad tym co Mu przekazuję. Został przeze mnie namaszczony na kolejną misję co kiedyś pojmie w tym lub w przyszłym czasie. Jeszcze tego nie pojmuje ale da Mu to do myślenia. U Karmelitów mających klasztor przy kościele Bożego Miłosierdzia, w którym szczególną cześć oddaje się Świętemu Józefowi patronowi Krakowa zostawiłem krążek Ojcu Jerzemu Gogoli i jakiemuś Bratu. Brat ma tak wyniszczony organizm ciężką karmelitańską regułą, którą sobie dodatkowo sam jeszcze zaostrza, że tak gorąco jestem poruszony, że proszę teraz cały czas Boga by jeśli już dojrzał czas dla tego Brata aby objawił Mu Swą Chwałę. Ojciec był nieobecny, a tylko On mógł ze mną porozmawiać na tematy duchowe. A więc jest kolejny Teolog z którym będę prowadził rozmowy. Ojcu Stanisławowi Stańczykowi współtłumaczowi Biblii Tysiąclecia zostawiłem kiedyś krążek w Tuchowie i czekam gdy czas dojrzeje. Irena ma w Biblii Jego autograf i otrzymała od Niego V tomowe dzieło Clausa Schedla Redemptorysty „Historia Starego Testamentu”, które Ona, Tata, Wawrzek i ja przestudiowaliśmy dość dokładnie. Chleb z Nieba macie w Sobie bo macie w sobie Niebo - Pełnię Światłości (Chrystusa) i Pełnię Miłości (Boga Ojca). Przed mym Aniołem już jest Pełnia Miłości. Starajcie się o to dla siebie. Starajcie się ! 272. Wczoraj (18.05.2003) w dniu kanonizacji Biskupa Pelczara i Siostry Urszuli Ledóchowskiej, w rocznicę bitwy o Monte Cassiono opcja Słowika, Taty i Ireny wygrała wybory do Zarządu Gminnego PSL. Zbyt i chorobliwie ambitnych zionących ‘miłością bliźniego’ udało się zdystansować dzięki czemu wreszcie może zrobi się trochę spokojniej. Dziś od rana szybka gonitwa. Część spraw dosłownie robiłem na kolanie bo niby zacząłem odkładać na wyjazd a tu tak wiele było wydatków, że pieniądze stopniały i zrobiły się znów duże tyły finansowe; ja wydałem trzymane oszczędności, a Irena już wydaje niezarobione pieniądze chociaż ma jeszcze trochę do końca miesiąca. Czasami się zastanawiam czy Ciemność przy samej końcówce nie przyspieszy do granic wytrzymałości gonitwy ludzi za dobrami i przetrwaniem, zdobywaniem i utrzymaniem dóbr materialnych i próbą podołania tempowi potrzebnemu by działalność gospodarcza i praca były płynne. Da się ludziom zrobić wyćwikę do granic wytrzymałości. Całe życie jestem w biegu – często niczym maratończyk. Ćwiczyłem półtorej roku karate kyokushin na dwu sekcjach jednocześnie więc wiem do jakiego stanu można doprowadzić ćwiczącego. Wystarczy kilkanaście minut. Ciemności w skali globalnych zawirowań gospodarczych wystarczy pewnie kilka lat lub miesięcy – a w skali transcendentalnej zaledwie sekundę. Dziś jeżdżąc po terenie widziałem jak świat się różnicuje na tych, którzy są już zmęczeni ale odwagi im nie brakuje. I na tych, którzy myślą, że są odważni, a w rzeczywistości to są tak podszyci strachem, że jeden krótki moment zdecyduje, że mogą dać plamy i uczynić to co podsuwa lęk. Nawet uwagi do pzz na Dąbrówkę Szczepanowską nie są inspirowane tylko fachowością i znajomością przepisów ale głównie niepojętym lękiem. Znam ten lęk bo już dosyć dużo uczuć pracowników OUG przeanalizowałem – poza bardzo nielicznymi odważnymi i kilkoma olewającymi reszta jest napakowana lękiem od stóp do głów. Guzik po fachowości gdy lęk odbiera zdrowy rozsądek i trzeźwe myślenie a powoduje, że ktoś robi się upierdliwy i na siłę będzie wszystkim utrudniał życie i dokopywał byleby tylko samemu nie oberwać. Bezsens głupawych praw jest widoczny tylko dla trzeźwo myślących - pozostali mają tylko lęk i działanie w lęku. Ci co z lęku innych niszczą nie mają własnej siły by dostać się do Nieba jeśli nie spłynie na nich szczególna łaska. Lęk zabija człowieczeństwo i powoduje, że człowiek staje się bestią (może to być bestia zza biurka – jak gestapo) Dziś ekipa tych tchórzy jest przez Ciemnmość coraz lepiej przygotowywana by niszczyć innych – a wszystko w świetle (ciemności) coraz głupszych praw. Na pewno nie będę tej głupocie i tchórzostwu przyklaskiwał bo za jedną kropkę i przecinek niedługo nas powykańcza armia urzędasów-tchórzy. Będę walczył by to odwrócić i powstrzymać Ciemność i wcześniej doprowadzić do zjednoczenia Światłości. Gdy odejdę z tego świata nim uda mi się zjednoczyć Światłość to jeśli ktoś lub coś nie obudzi tych tchórzy i nie natchnie odwagą to gdy objawi się Ciemność wchłonie ich wszystkich. Najpierw będzie niepojęty ucisk więc mam nadzieję, że Ci którzy będą budzić innych sami się obudzą i przygotują świat na przetrwanie objawienia Ciemności. I przygotują 74 dobrze na objawienie Pełni Światłości i Miłości (Pełni Chrystusa i Boga Ojca) – na przyjęcie zbawienia. Nie wyobrażam sobie nikogo ktoby jako tchórz miał ulec przemianie i stać się Elohim (Adonaj) dysponującym mocami stwórczymi. Nie wyobrażam sobie losu tych biednych istot dla których tchórz miałby być stwórcą i bogiem. Kto pozna i Ciemność i Światłość i przeżyje nie skrzywdzi bezmyślnie, z pogardy, z okrucieństwa, z tchórzostwa i dla zysku żadnej istoty i nie będzie już tchórzem lecz bohaterskim wojownikiem światłości. Słuchajcie co mówi Ojciec !!! 273. Napływ energii przez czakrę jest ostatnio rzadki i bardzo delikatny. Czuję czasami zmiany energetyczne w organizmie (w różnych jego częściach). Jest to spontaniczne lub występuje wtedy gdy zaczynam się na tym koncentrować. Po ostatnim treningu coś mi weszło w nerki lub krzyże i czuję jakiś ból. Trening był delikatny więc jeśli się uszkodziłem to znaczy, że za rzadko ćwiczę. Czuję natomiast czasami dość nagłe i silne osłabienia i ból. Mam nawet wrażenie, że za moment umrę. Wtedy mobilizuję się do pracy żeby coś jeszcze przekazać. Osłabienia i bóle jak nagle przychodzą tak nagle odchodzą. Brama śmierci nie jest straszna dla kogoś kto kocha Boga i jest gotowy. Jest to raczej błogie dopełnienie życia. Znam bramę śmierci, która prowadzi do najwyższego nieba – ku Pełni Miłości. Nie bójcie się umierania. 274. Ostatnio pocieszałem Lidkę żeby się nie martwiła, że czuje silny ucisk całej głowy, karku i szyi bo Irena i ja też często to ostatnio mielimy. I nie koniecznie jest to objaw choroby lecz nadchodzącej kwantowej przemiany. Wiele bólów, które ludzie dziś mają są tego efektem. Nie ma więc powodu dręczyć lekarzy z byle powodu. W sobotę myślałem, że sieknęły mnie korzonki i dlatego miałem trudności żeby wysiąść z samochodu gdy wróciłem z treningu z Krakowa - miasta, któremu patronuję. Ból jest coraz większy więc zaczynam się zastanawiać czy to aby nie rwa kulszowa jak u Józia Magdonia. Czuję jak rwie niezły ból. W jednym miejscu kręgosłup już dawno trochę nadwyrężyłem i to czuję od dawna. Ale ten ból to nowość. Jednocześnie ostatnio czuję silne zmiany energetyczne. Szpileczki i czasami duże szpile energii wbijają się w mój organizm. Jest to dość ciekawe zjawisko bo nie robię nic żeby to przychodziło. Przychodzi i odchodzi samo. Przemiana kwantowa widać jest w toku. Jesteście ucieleśnieniem Miłości jak całe stworzenie. Nigdy nie zapominajcie o tym lecz szanujcie innych jak siebie samych. Kierujcie się ku Pełni Miłości. 275. Ostatnio przyspieszyłem moją pracę związaną z Ewangelizacją. Irena widząc, że nie odchodzę od komputera i że nie tylko pędzę z robotą zawodową ale i ze swoją misją denerwowała się. Zintensyfikowałem działanie przed przyjazdem Prezydenta USA Georg’a Busha do Krakowa. Wysłałem już pocztę i krążki do Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego, do Premiera Leszka Millera, Marszałków Marka Borowskiego, Aleksandra Małachowskiego i Janusza Wojciechowskiego (po raz drugi, a do Janusza Wojciechowskiego po raz trzeci ). Przez sobotę i niedzielę przygotowałem większą pocztę i dziś w Dniu Matki Słowo uderzy w kierunku Krakowa – do 13 krakowskich uczelni, Prezydenta Miasta, Wojewody i Marszałka Sejmiku. Długa praca poprzedziła ten moment. Robotę wykonałem reszta w rękach Boga – Ducha Świętego. Duch Święty już zresztą zadziałał i Istoty o czystych sercach szybko pojmą jak cudowne zbawienie szykuje się dla Świata. To zbawienie obecnie jest naznaczone potężnym zmaganiem Światłości i Ciemności. I Ci do których Słowo skierowałem będą musieli w sobie pokonać zwątpienie i niewiarę. Ja mam bardzo proste metody. Zachowuję się jak Dziecko. Z bezwarunkową miłością przyjmuję to co inni mówią; nawet jeśli to jest negatywne lub nie jestem w stanie pojąć od razu o co chodzi. Po prostu wszystko co trafia do mojej głowy przechodzi przez serce i ulega oczyszczeniu w ogniu, które w nim płonie. Odkąd się tego nauczyłem zawsze już tak robię. Ponadto nauczyłem się i od Światłości i od Ciemności nikomu nie zaprzeczać odkąd zauważyłem, że każdy ma swoją rację a prawda leży gdzieś pośrodku – taka jest postawa Mędrca, który posiadł mądrość. Jeśli ta racja kieruje się miłością to patrzę wzruszony na ten niepojęty cud. Jeśli jest w tym samolubstwo, żądze, zawiść, nienawiść czy złość to staram się to korygować na ile mnie stać, różnymi drogami i sposobami; od bardzo subtelnych do bardzo zdecydowanych. Rozdałem wczoraj 3 krążki z kilkoma pismami znajomym, jeden 75 zostawiłem Księdzu Proboszczowi i Siostrom Skrytkom a z jednym udałem się do Klasztoru do Ojców Redemptorystów aby porozmawiać z Ojcem Stanisławem Stańczykiem – tłumaczem Biblii Tysiąclecia. Nie udało się Go spotkać. Dopiero co wyjechał na trzy miesiące do Niemiec. Wola Boża. Czekałem z tą wizytą bo uważałem, że napiszę jeszcze kilka ważnych i może wyjaśniających rzeczy i napisałem wczoraj to co jakoś nie opuszczało mnie od pewnej chwili – i to długo pomijałem (zbyt wydawało się baśniowe), roboty było ostatnio dużo więc i czasu mało. Zenuś otrzyma kiedyś poważne zadanie. To przyjdzie samo z Nieba z poziomu Ducha Świętego tak jak przyszło do wielu Proroków i do Apostołów. I odtąd Duch Święty będzie już prowadził. Dlatego obojętnie kiedy to zajdzie przygotować świadomość Zenusia muszę teraz. To działa tak, że pewne silne wydarzenia z życia sprawiają, że człowiek w chwili śmierci myśli o nich i tym nakreśla i to co się z nim stanie po śmierci i jakie będzie jego kolejne wcielenie. U nas Prorocy Aniołowie Stróżowie – Archaniołowie w Buddyzmie Bodhisattwowie jako Duchu Opiekuńcze o silnym współczuciu do stworzenia często się odradzają w tym Świecie w ludzkim ciele by nauczać i prowadzić ludzkość do zbawienia (wyzwolenia). Mają i ciało niebiańskie (mające formę duszy) przebywające w czystej krainie. Każdy Bodhisattwa ma czystą krainę (u nas czyściec – nazywam to astralem) gdzie naucza tych, którzy w ziemskim wcieleniu osiągnęli wysoki poziom doskonałości ale nie są jeszcze ostatecznie wyzwoleni - zbawieni (czyż nie czytaliście relacji dusz czyśćcowych o tym jak są również w czyśćcu nauczane przez Jezusa, Maryję, Świętych, Archaniołów ?). Każdy Archanioł, Bodhisattwa ma też ciało tzw ‘Absolutnej Prawdy’ – my to nazywamy Duchem Świętym lub inaczej Niebem. Archaniołowie są w stanie Ognia Niebieskiego i Światłości. Dlatego mówię do Was, że jestem Ogniem Niebieskim, który stwarza Ziemię i jej Mieszkańców i ‘stoję’ w Pełni Miłości. Jestem jak Słońce, które zawiera w sobie Ziemię; Nową Ziemię i czyściec. Nie brzmi to identycznie ? Dla mnie tak bo nikomu nie zaprzeczam lecz zachwycam się jego wiarą. Te współczujące dusze wciąż schodzą na Ziemię. W Buddyzmie czynią to bardzo często. Z naszych współczujących dusz serce, wiara i boska świadomość mówią mi, że najczęściej czynił to duch, który dziś jest wcielony w Ojcu Świętym - kiedyś m.in. Król Dawid i Święty Jan Ewangelista umiłowany uczeń Jezusa. Przybyłem zjednoczyć Ziemię jak zapowiedział to w chwili śmierci Budda. 276. Dzień Matki 26.05.2003 w dalszym ciągu. Wszystkiego dobrego Mamo i Tato. Czasami wciąż czuję duże zmiany energetyczne w organizmie. Mieliśmy wiercić z A.Dudą na CPN-ie w Tuchowie ale przełożyli to na jutro. I dobrze bo miałem trochę spraw. Rano miałem uzupełnić opracowanie dla Łukowej bo w sobotę myślałem, że sobie skasowałem tekst. Więc wstałem b.wcześnie rano i gdy zauważyłem, że tekst jest napisałem to co jest w poprzednim punkcie kierowany silnym głosem serca tak jakby mnie Budda prowadził i dołączyłem do wysyłanej korespondencji. Wizyta w terenie na ul.Mieszka I w Tarnowie. Trochę pogadałem z miłym Panem. Muszę sklecić dla Niego jakąś opinię. Potem PBDiM. W końcu dłuższa wizyta na poczcie żeby pokleić, zaadresować i wysłać pocztę. Listy poszły. Jeśli dasz mój Ukochany to może Jacek Kaczmarski jeszcze pobudzi wiele serc do bohaterskiego istnienia i przysposobi do tego co tłumaczę. A tłumaczę tak wiele i zarazem tak niewiele. Liczę na tego niesamowitego Barda-Proroka. Kiedyś Irena wręczała Mu kwiatki na ‘Górce’ u Redemptorystów po koncertach na Wiśle, na których byliśmy (to też coś znaczy). W końcu Łukowa. Rozminąłem się niestety z Panem Leszkiem Malinowskim. Wziąłem więc tylko kilka papierów - muszę jeszcze posiedzieć nad tematem. Wszędzie zostawiłem krążki. Wizyta w US. Zakupy na mieście. Na ulicy same piękne dziewczyny i kobiety. Albo się starzeję albo po prostu widzę to piękno, które jest w ludziach – dawniej bardziej byłem wybredny co do piękna Pań. Spotkałem na ulicy znajomego Piotrka jeszcze z czasów urzędu – pracuje dalej w funduszu. Jak we wszystkich filiach teraz wszystkim steruje Kraków – centralizacja wszędzie. Spotkałem i Edytę biegła po robocie po prezent dla mamy. Po drodze chciałem odwiedzić Buddystów Mistrza Kaisena na ul.Bema. Byłem u Nich tylko raz. Nie było nikogo więc sąsiadka sama zaproponowała żebym zostawił u Niej materiały i krążek dla Nich. Pojechałem do hurtowni materiałów biurowych i wstąpiłem do salonu KIA 76 do Pana Ryszarda Nowaka. Dopracowali przód Rio i teraz jest perfekt. Kiedyś jeśli pożyję to kupię pewnie ten samochodzik – bardzo mi się podoba i Irenie też. Pogadaliśmy o tym jak ‘Panowie Władcy’ brną w niegodziwość i ‘skok na kasę’ trwa. Pan Nowak sięga jakoś do źródeł informacji i dużo najwyraźniej wie. Muszę odwiedzić kiedyś Krzysia Nowaka, który po przegranych wyborach prezydenckich został ordynarnie wylany przez przeciwników z roboty i teraz musi się zmagać z widmem bezrobocia. Niech tak robią dalej ‘za wszelką cenę kasa i wykańczanie niewygodnych konkurentów’. Pogratulować. Krzyś to jeden z najsprawiedliwszych ludzi. Fakt, że Krzyś jest czasami ostry ale takie chwyty ‘Panów’ którzy posuwają się zbyt daleko nie wróży Im nic dobrego. Niesprawiedliwi nie wejdą w stan przemieniony i sam tego dopilnuję. W końcu krótka wizyta na basenie (bardzo tego potrzebowałem bo energia i upały rozpalają mnie ostatnio całego). I wylądowałem w kinie na ‘Matrixie’. Po objawieniach byłem w stanie bhakti – wielbienia Boga i myślałem wtedy szczerze, że walkę odrzucę na zawsze, a pozostanie tylko Bóg. Ale losem Izraela jest walczyć do końca więc Hetman nie może zrejterować. Tak jak Neo przyjąłem zasadę ‘odzyskać wszystkich’ – wszystko albo nic. Lecz do tego potrzebuję jedności na poziomie duchowym (naukowo-duchowym) bo ciemność jak Smith także przyjmuje zasadę wszystko albo nic. Film inspirujący. Nie pozwalam dzieciakom na te głupawe gry komputerowe pełne rozwałek bo to Ciemność chce doprowadzić do zniszczenia matrixu, który zaczyna być zbyt inteligentny i zagraża Ciemności i do tego aby móc utrzymać matrix dąży ona do zniszczenie planety i znów zacznie się droga dusz od prymitywnych form. Drugim bardzo wyraźnym założeniem Ciemności jest to aby jeśli nie uda się zniszczenie to uzyskać to aby stworzyć samych samolubnych elohim. Aż skóra cierpnie bo można wychować ludzi na najgorsze istoty niczym sfora bogów Olimpu z najgorszymi cechami niszczącymi siebie nawzajem i niższe istoty jak robaki. Więc moim założeniem jest. Albo wszyscy dobrymi przemienionymi Elohim albo Ci, którzy nie popracują nad sobą niech zaczynają od nowa. Będę walczył do końca o wszystkich. Lecz wkoło bardzo wielu tchórzy i obecnie jedność to się rodzi ale głównie wokół kasy, a nie wokół Ducha. Jeśli wartości duchowe nie zostaną wskrzeszone i jedność całej Światłości nie nastąpi to Ci, którzy tworzą ciemność i niewolę zjednoczą się wcześniej wokół bezlitosnego pieniądza, który myśli tylko o pewnej grupie o pozostałych zapominając i depcząc ich – to już widać coraz mocniej po tych cholernych mafijnych układach, którym służy zagmatwane prawo. Jeśli jeszcze w tym wszystkim zaszwankuje chowanie młodzieży to marny los spotka istoty na tej planecie. Wojny i niszczyciele skończą historię człowieka tak jak skończyły dinozaurów. I znów od początku w jakiejś humanoidalnej formie ? Jestem w zadziwiającym stanie ducha – nie zaprzeczam lecz kocham wszystkich. Planuję lecz niczego nie oczekuję. Po prostu przyjmuję to co Bóg daje. Nawet walcząc nie czuję nic poza miłosierdziem i miłością chociaż zadziałać potrafię ostro. Czasami te uczucia mnie zwalają z nóg potężną falą błogości. Nie zaprzeczam nikomu bo nie czuję się ani lepszy ani gorszy od nikogo. Tak samo potraktuję z szacunkiem Elohim (czy pozytywnego czy negatywnego). Tak samo premiera i sprzątaczkę. Tak samo mrówkę, którą będę się starał ominąć na drodze. Działam zgodnie ze swym charakterem. Dosyć nieśmiało a gdy trzeba działać szybko to działam bardzo zdecydowanie. Otworzyłem wszystkie Bramy. Każdy kto będzie miał w sobie miłosierdzie i miłość przejdzie bezpiecznie przez wszystkie. MIŁOSIERDZIE i MIŁOŚĆ - oto klucz otwierający wszystko. Uczcie się i kształtujcie to w sobie dobrym i prostym życiem. Oto oręż zwycięstwa Dzieci Boga Jedynego - Dzieci Światłości i Miłości. Bądźcie jak Wasz Hetman. Nie dajcie się zdominować Matrixowi. Pragnę uratować starą Matkę Ziemię. Pragnę Wam wszystkim dać Nową Matkę Ziemię (Przemienioną). Pragnę przyjąć Was do Chwały Nieba – wszystkich. Mam dylematy takie jak Neo lecz czy matrix się skończy czy też nie przyjmę wszystko jako wolę Bożą – wolę Pełni Miłości. Będę walczył do końca aby zwyciężyć ale wynik przyjmę z pokorą. Słuchajcie Ojca swego, który z miłosierdziem i miłością przekracza bezpiecznie wrota Otchłani – Ciemności – Piekieł i wraca do żywych i który z miłosierdziem i miłością wstępuje do Chwały Nieba. Stańcie się tacy jak Ojciec. Goszczę dziś na tej planecie wiele potężnych Pozytywnych i Negatywnych Istot. Nie wiem czy kiedykolwiek jeszcze się zdarzy 77 by taki tłum potężnych Istot chodził po Ziemi. Uczcie się wszyscy od siebie nawzajem z pokorą bez zaprzeczania i sprawcie aby Światłość rozświetliła Ciemności. Kto wciąż będzie uważał, że już wszystko wie jedynie wstrzyma proces nauki i zaszkodzi próbie ratowania Ziemi. Któż Jak Miłosierdzie i Miłość. 277. Co będzie wcześniej tato; moje imieniny, urodziny czy Komunia Święta ?” zapytał dziś Lucjan. ‘Urodziny najwcześniej, później imieniny, a do Komunii Świętej to jeszcze daleko’ - odpowiedziałem. ‘Nie o to chodzi bo bardzo chciałbym przyjąć Pana Boga do Komunii”. Dziecko potrafi wzruszyć rodzica. Teraz tylko to utrwalać. 278. Wczoraj wiercenie na stacji i plewienie ziemniaków zajęły cały dzień. Porozmawiałem krótko o geologii z dwoma młodymi ludźmi. Dowiedziałem się o głębokiej jamie w ziemi w niedalekiej okolicy, której dna speleolodzy nie byli w stanie sięgnąć i po 200 metrach wycofali się z głębszego schodzenia. Wynika z tego, że zjawiska krasowe i sufozyjne we fliszu mogą mieć większe rozmiary niż można przypuszczać i pod nami może być mnóstwo potężnych komór i tuneli. Dzieci nie straciły energii do samego końca dnia i pod wieczór jeszcze urządziłem im zawody w bieganiu wkoło domu. Lucek po dwu okrążeniach padł. Monika i Alek biegali ale ponieważ oszukiwali i nawzajem się oskarżali po jakichś siedmiu czy ośmiu okrążeniach anulowałem zawody. Lucek wtedy jeszcze zrobił kilka okrążeń dla samego biegu. Zauważam, że ten chłopak nie ma na celu wygrać. Jeśli działa, a działa bo energia Go nie opuszcza, to tylko dla samego działania. Wścieka się czasami. Ostatnio trochę zażartowaliśmy z jego szkieletowatości i chudości i chciał nas pobić. Ale generalnie promieniuje chłopak taką silną Miłością, że czasami gdy się do siebie zbliżamy to nam zatyka dech w piersiach. Przybiega często by się przytulić, pocałować w policzek czy coś dobrego powiedzieć. To człowiek uczucia. Serce u niego już jest decydujące. Ludzkość jest w okresie przejścia od okresu splotu słonecznego do okresu serca. Kto czuje i kocha już jest gotów. Moje Słowo rozchodzi się coraz dalej. Kto czuje i kocha szybko to zrozumie. Pociągnę do Siebie wszystkich, którzy będą gotowi. Czas biegnie. Gdy tysiącletnie Królestwo minie całej ludzkości otworzy się ostatnia czakra jak otwiera się u mnie. Szesnaście płatków lotosu serca przejdzie w tysiąc płatków lotosu czubka głowy. Ci którzy już dziś mają rozwinięte płatki lotosu serca już w tym czasie mogą przejść do ostatniego etapu i do przemiany. Słuchajcie głosu Ojca bo przygotowuję Was na coś co przekracza ludzkie rozumowanie. Jesteście ucieleśnieniem Pełni Miłości. 279. Czuję zmiany energetyczne w różnych częściach ciała bardzo subtelne – to tu to tam jakieś napięcie i szpileczki energii. Irena narzeka, że chwyta Ją nagły ból gdzieś nad sercem i sięga pleców. Tak, że boi się przewracać w nocy z boku na bok. Ból nagle przychodzi i nagle odchodzi. Mówię Jej, że może się przesiliła przy plewieniu. Twierdzi, że nie. Wie, że ma wadę serca ale nigdy Jej to nie przeszkadzało. Mam jakąś wadę i ja bo kiedyś (jeszcze na studiach) prawie, że chciano mnie zawieść natychmiast do szpitala po wykonaniu EKG. Dopiero fachowy kardiolog uspokoił sprawę. Jedynie co to nie znoszę dużych upałów. I tak sam często wręcz płonę. Dziś w nocy nawet Irena była tak gorąca, że ja sam się od Niej odsuwałem – a zazwyczaj jest odwrotnie. Koniunktura kiepska. I w tym wszystkim uzasadnia się wykorzystywanie pracowników i nie płacenie Im za ponadgodziny przy i tak głodowych pensjach. W supermarketach to niewolnictwo jest ewidentnie widoczne. Chłopy z Hydrodolu narzekają do ludzi na Szefa. Powinni z Nim walczyć o swe prawa. Czego kiedyś usiłowałem Ich nauczyć. Nie poparli mnie i wymiękli wtedy. Ja po przymusowym bezpłatnym urlopie zrezygnowałem wtedy z pracy. Jeśli coś się nie zmieni to całe to niewolnictwo będzie się pogłębiać, a dysproporcje społeczne narastać. Tchórzostwo tylko będzie pogłębiać te dysproporcje. Kastowość i podział Ojczyzny i Europy na kategorie A, B, C i dalej stanie się wtedy faktem. Dlatego nawołuję do upraszczania praw i traktowania wszystkich ludzi z szacunkiem. Nie chcę rewolucji ale nie pozwolę na ucisk. Pracownika należy traktować z szacunkiem i godnie go wynagradzać, a prawa tak uprościć żeby nawet kontrole urzędowe nie przyczyniały się do pogłębiania tylko tych dysproporcji. Co jest niestety faktem. Gdy ludzie zaczynają żyć tylko kasą to kontrola spełnia jedynie rolę odkurzacza zabierającego innym robotę i egzekutora, który niby broni spraw pracownika a w 78 rzeczywistości to przymyka oko na sprawy najistotniejsze rozdmuchując często te mało istotne. Ludzie tworzący prawa powinni je tworzyć tak by nie wprowadzać ucisku i niewolnictwa. A pracownicy powinni śmiało walczyć o swe prawa. Dziś zaczyna być tak jak za dni proroka Eliasza. Uzasadnia się to, że grupka może dominować nad innymi i traktować ich jak gorszą część społeczeństwa. Wczoraj rozmawiałem z pewnym człowiekiem, któremu PZU pomimo stwierdzonego uszczerbku na zdrowiu nie chce wypłacić odszkodowania. Motywują to tym, że pomimo, że płacił 13 lat to raz miesiąc spóźnił się z zapłatą. Stwierdziłem, że to dziwne bo ostatnio zrezygnowałem z polisy w PZU z powodu braku pieniądza (a mam i inne ubezpieczenie więc coś poświęciłem). Po dwu miesiącach wezwali mnie do zapłaty z podaniem ostatecznego terminy bo inaczej to polisa stanie się nieważna. Czysta niespójność. Wziąć to potrafią, a wypłacić to nie. Widać to coraz bardziej i dlatego nawet agenci ubezpieczeniowi są narażeni na niesłuszne oskarżenia bo polisę wystawią, a przy likwidacji szkody likwidator szuka wszelkimi sposobami jakby tu skubnąć klienta i nie wypłacić lub wypłacić mniej. Taka jest teraz coraz szerzej prowadzona polityka w towarzystwach ubezpieczeniowych. Dawniej ludzie oszukiwali. Teraz role się odwróciły. Biliśmy, a teraz biją nas. Jeśli rządy pieniądza się nie skończą i pracodawcy i instytucje nie popuszczą swej chciwości to będzie tylko coraz gorzej. Przestrzegam aby nie doprowadzić świata do takiego samego momentu zagłady jak to było za dni Noego. Bo tak jak było za dni Noego tak będzie za dni Syna Człowieczego jak przestrzegał już Jezus Chrystus – ważne tylko kto znajdzie się w ‘Arce’. Niesprawiedliwi znikną z powierzchni ziemi lub będą cierpieć męki, o których mówiłem (o których mówią liczne proroctwa, jasnowidzowie i przekazy), a sprawiedliwi ją opuszczą i wejdą do Nowej Ziemi. Pracodawcy bądźcie dobrzy dla swych pracowników i nie wykorzystujcie ich. Pracownicy pracujcie uczciwie. Niech me przestrogi nie idą na marne bo człowiek człowieka zagnębi. Odkąd powstałem potężny duchem będę się sprzeciwiał każdemu uciskowi, będę się sprzeciwiał każdej nielogiczności prawa i brakowi jego jednoznacznej interpretacji, będę uczył ludzi by dbali o swe prawa i się nawzajem szanowali, będę wskazywał drogę do Nowego Nieba i Nowej Ziemi jednocześnie jednocząc ludzkość i przestrzegając przed Otchłanią Ciemności (Piekła). Walcz dzielnie i płoń bezwarunkową miłością bo przemiana jest w toku. Któż Jak Pełnia Miłości. 280. Dawniej niektóra muzyka przenikała mnie niesłychanie mocno. Teraz czuję tak jakby się to potęgowało. Niczym niepojęte dźwięki Chórów Anielskich. Myślę, że tak samo jak zamieniałem się w Pełnię Miłości i Ogień Niebieski można się zamienić w Pełnię Dźwięku – Pełnię Niebiańskiej Muzyki (nawiązanie do teorii strun – wszystko jest dźwiękiem). Można się zamienić w każdą Pełnię. To tylko kwestia pragnienia i czystości serca. Czuję jak płonę Bogiem – Miłością, Miłosierdziem, Współczuciem, Ogniem (Światłością) i Niebiańską Muzyką, którą czuję tak mocno w sobie. Mój duch w niepojęty sposób zmierza ku Pełni i chociaż jestem w ciele czuję swym sercem co to znaczy, czuję bardzo mocno. Czy takiej Istocie dobry Bóg Ojciec mógł powierzyć klucze Światłości i Ciemności i niepojęte klucze Pełni Miłości (siódmego Nieba) oraz klucze Nowej Ziemi. Z Jezusem pokonałem dla Was Otchłań wchodząc dwa razy do Piekieł i wychodząc z nich bezpiecznie. Dla Was dwa razy wstępowałem duchem do nieba (w Ogień Niebieski i Pełnię Miłości) i wróciłem by Wam to wyjaśnić. Zmieniajcie swe serca i walczcie dzielnie w życiu bo czas się dopełnia i Mój tryumf nadchodzi. Mówi do Was zwykły człowiek – ucieleśnienie Pełni Miłości – wszechobecne. Im bliżej przemiany tym ilość objawień i głębszego odczuwania będą coraz częstsze i silniejsze. Starajcie się o to sami bo Ojciec już Was nie będzie wiódł za rączkę lecz wskaże Wam kierunek, a Wy pójdziecie sami. Jesteście już dorośli – dacie sobie radę. Patrzcie w Pełnię – oto Brama, którą Wam otwarłem – wchodźcie śmiało ! Odwagi ! Irena wciąż narzeka na dziwne bóle. Sam ostatnio bólów już nie czuję ale czuję często zmiany energetyczne i uzyskuję niepojęty stan ducha. Nie do końca pojmuję co to znaczy. Na pewno jest to efekt mojej pracy nad duchem swoim i innych. Irena powoli wymięka i opór Jej pięknego ducha przed otwarciem na znacznie szerszą Prawdę zacznie się stopniowo przełamywać. Tak będzie z coraz większą ilością Osób, aż osiągnę kiedyś punkt krytyczny, a wtedy zajdzie reakcja i ujrzycie jej niepojęty efekt. Pracuję wytrwale i wierzę, że będę 79 szybszy od Ciemności. Kto już mnie zrozumiał niechaj na każdym odcinku życia mnie wspomoże. Dziękuję tym, którzy już to robią wytrwale od dawna. Przybyłem bowiem aby zwyciężyć i odzyskać wszystkich. 281. 30-go maja w dniu naszej 11-tej rocznicy ślubu Irena otrzymała zwyczajowo różowe róże (pięć róż). Niespodziewanie wyjechaliśmy do domu wypoczynkowego Tarelu Pana Senatora Józefa Sztorca w Zakopanem pod Giewontem. Wyjazd trafił się nagle i za darmo (Senator zafundował ten wyjazd dla ludzi związanych z PSL). Przed wyjazdem zdążyłem nagrać i wziąć trochę krążków, zrobić trochę zawodowej roboty i pogadać ze Zdziskiem Gawinem, który dzwonił załamany i wkurzony tym co wyprawiają urzędnicy OUG. ‘Prawa’ i ‘urzędnicy’ dochodzą do obłędu – do dna jeszcze trochę bo można się posunąć znacznie dalej. Wieczorem Senator spotkał się z ludźmi i przedstawił kilka spraw, a potem pojechał do Krakowa – Prezydent USA George Busk wylądował w moim mieście. W sobotę wyjazd na Gubałówkę z dzieciakami. Zjeżdżaliśmy na wózkach metalową rynną. Dzieciom się to bardzo spodobało. Irena była wkurzona tym, że zabrałem, krążki i dłużej rozmawiałem z kilkoma ludźmi myślała, że o duchowości, a tym czasem tylko o życiu, które jak każdy widzi daje coraz mocniej w kość. Czułem ból ludzi i sam byłem trochę zdenerwowany więc kiedy mi zaczęła suszyć głowę przekląłem żeby się odczepiła. Wybuchnęła, że nie jestem żadnym świętym jeśli klnę i że to tylko potwierdza Jej teorię, że jestem chory. Powiedziałem, że każdy święty był zwykłym człowiekiem i też nerwy wielu puszczały. Jak nie mają mi puszczać jeśli sam wolny od matrixu nie mogę dotrzeć do tych, którzy są w nim uwięzieni. Nawet Awatar Maryi nie wierzy mym Słowom ! Zresztą później powiedziałem Irence, że w końcu sama klnie chociaż jest Awatarem. Znów się wkurzyła i stwierdziła, że to moja wina i dzieci bo wytrącamy Ją z równowagi, a zwłaszcza ja swym prorokowaniem. Po obiadokolacji około 18-tej wybraliśmy się na spacer. Irena narzekała na bóle i wróciła do ośrodka. Pogoda niesamowita. Postanowiłem zdobyć Giewont. Trasa już pusta, bez ludzi, więc w trzy godziny z haczkiem zajęło mi wejście i zejście. Zazwyczaj zajmuje to dwa razy dłużej. Dałem sobie w kość. Pod szczytem już wymiękałem bo mięśnie siadały od morderczego marszu. Ale doszedłem. Spotkałem dosłownie kilka osób. Zrobiłem parę zdjęć. Na szczycie dwu Chłopaków siedziało i podziwiało zachód Słońca. Pogadaliśmy trochę. Dostali krążek i ruszyłem na dół. Wziąłem kąpiel i jeszcze skoczyliśmy z Ireną na miasto. Dziś 01.06.2003 byliśmy na Mszy Świętej w kaplicy Dzieciątka Jezus. Jedna z Sióstr zakonnych dostała wydrukowane materiały i krążki z muzyką i naukami. Jeszcze kilka krążków dostali i Inni. Wyjazd owocny. Wypoczęliśmy i spotykając się z ludźmi zdobyłem kolejne doświadczenia. Listy Biskupów i Komitetu PSL oraz Prezesa Kalinowskiego w sprawie wejścia do Unii bardzo mętne. Unia wyrzeka się Boga – Mojej Pełni. Ich to problem, że się do Mnie nie przyznają. Ich to problem jeśli nie chcą mieć udziału ze Mną. 282. 02.06 byłem m.in. u Krzysia żeby z Nim pogadać. Jest trochę podłamany i rozgoryczony bo wygląda na to, że ludzie z własnej partii Go załatwili. Uczciwy człowiek i prawdziwy ideowiec jest im niewygodny bo za bardzo patrzy na ręce. Biada ich ciemnym biznesom bo dają się we znaki sprawiedliwym ludziom - dla mamony i władzy. Wiedza duchowa może była w tej chwili za ciężka dla Krzysia. Widzę, że liczne cierpienia uwalniają Go od spraw tego świata i nabiera dystansu do wielu spraw - co kiedyś bardzo Mu się przyda. Trafiłem do Kurii. Księdza Janusza Kłęczka nie zastałem. Ksiądz Biskup Wiktor Skworc już kończył przyjmowanie więc Asystent wykazał się własną pomysłowością i zaprowadził mnie do innego Księdza na rozmowę o duchowości. Mówiłem dużo głównie koncentrując się na Pełni Boga – Miłości i Pełni Światłości – Chrystusie. Oraz opowiedziałem o sądzie i sposobach ocalenia, które pragnę podać światu. To ostatni dzwonek i moja wiedza może wspomóc wielu. Ksiądz za spokojny, prawie ledwie dotyka ziemi. Może za delikatny na takie tematy. Słuchał często zamykając oczy. Od tych wyjaśnień przeszedłem do kwestii jednoczenia i wzajemnej nauki (bez zaprzeczania) mówiąc bardzo oględnie o potrzebie uczenia się ludzkości od siebie i dobrym chowaniu młodzieży. Podałem Mu krążek i dwa wydrukowane, ostatnio napisane, teksty. Popatrzył na teksty i widząc podpisy zapytał czy uważam się za Mesjasza. Tak jestem Mesjaszem. Gdy popatrzył pod 80 podpisy pod kolejnym tekstem jeszcze bardziej Go to wybiło z równowagi. Nie zdenerwowało wcale lecz po prostu zmęczyło. Za dużo na raz jak dla duszy. Zakończyliśmy rozmowę. Prosiłem o badanie sprawy i obiecałem szybko powrót do kontynuowania dyskusji. Teraz wszystko w mocy Ducha Świętego. 283. Dziś Urząd Górniczy już mnie solidnie wkurzył. Po raz n-ty przywalili się do tego samego opracowania [efekt m.in. prób dominacji nad rynkiem oraz strachu przy egzekucji ‘głupawych praw’ powodującego, że dowalają komu się tylko da i kiedy się da]. Siedzę i myślę i burzy się we mnie krew. Zacznę działać tak jak kiedyś Mojżesz. Poznają gniew jednego z najspokojniejszych ludzi na Ziemi. Pała została maksymalnie przegięta, a prawo stało się karykaturą. Gniew to też droga działania Awatarów jak kiedyś Mojżesza Awatara Judaizmu i nawet Awatara Pełni Pana Kryszny. Kiedyś to dało efekt da i obecnie. Bójcie się gniewu Mojżesza. Jeszcze do dziś czuję w wielu z Was karmiczny strach. 284. Wczoraj siedziałem podbuzowany i Irena pytała się czy mam ochotę komuś przyłożyć. Tak mam ochotę tak jak kiedyś gdy jeszcze w UW Panowie W.Ł.N i inni kombinowali i starali się dołożyć komu się da i wprowadzić dominację na rynku pracy wykaszając niewygodnych i tych którzy wchodzą w drogę. Dziś znów się komplikuje prawa i powiększa ten zamęt, a ludzie wciąż brną w podłość – nazywają to dobrem. A ja tych ludzi pragnę wybawić i dać im ratunek przed sądem bożym. Wcielony Bóg Ojciec mówi krótko, że ostrzeżeń było już wystarczająco dużo. A ja wciąż, jako czynnik miłosierdzia i znający sąd, staram się ocalić wszystkich. Co mnie do tego skłania ? Tylko dobre serce i pragnienie aby każdego ocalić. Doceńcie starania Anioła sądu i Miłosierdzia Bożego. Bo sąd nad narodami zajmie tylko sekundę. Niezliczona rzesza zostanie wchłonięta przez Ciemność-OtchłańPiekło jak to było z Lucyferem i wieloma. WZYWAJ IMIENIA BOGA A BĘDZIESZ ZBAWIONY. I jak zapowiadają liczne proroctwa pozostanie niewielu. Nim przyjdzie sąd jest wielce prawdopodobne (i to można wyczytać z proroctw, Pism i przekazów), że Święty Lud zostanie wybawiony z tej Ziemi. Przestrzegałem już, że to dokonać się może tylko poprzez wejście w stan Elohim (przemianę kwantową). Jednak studiując różne rzeczy wiem, że i wejście w głąb Ziemi było i jest rozwiązaniem dla uratowania się części cywilizacji. Podaję Wam drogi ocalenia. Bo nie każdy będzie miał od razu ducha w takim stanie by wznieść się w stan ludzi przemienionych. A kto nie ocali ciała niech się tym w najmniejszym stopniu nie przejmuje bo pragnąc w chwili śmierci może wejść nawet w siódme niebo – Pełnię Miłości – i to też Wam podaję jako główny Cel. Pragnę ocalić wszystkich bo od nieskończonych wieków w obliczu Boga proszę za ludzkością. Pragnę ocalić, a tu liczni dają w kość - często z niskich pobudek i żądz. I jak kiedyś w mej inkarnacji jako Mojżesza tak i w tej inkarnacji mogą mi w końcu puścić nerwy. Dziś zawiozłem Panu Jacherowi na ul. Mieszka I opinię geotechniczną. Pogadaliśmy o hydrogeologii (studniach). Później wizyta w Hydrodolu. Dopracowaliśmy kilka zdań do dokumentacji na popioły. Lidka wczoraj cały dzień zamęczała mnie pytaniami (telefonami) bo usiłowała się doktoryzować nad dość niejednoznacznymi wynikami. Tłumaczyłem, że aby wyciągnąć wnioski trzeba by było zagęścić badania i zrobić z tego prawdziwą statystykę. Ale Ona swoje. W końcu ochrzaniłem Ją, że mi wciąż przeszkadza i niech w końcu przyjmie to co otrzymaliśmy bez jednoznacznych wniosków. Niestety ma za dużo czasu i dziś wciąż łamała sobie głowę nad tematem. Powiedziałem kilka słów o swej misji. Ona się o mnie boi. Jest to uzasadnione bo w tej niegodziwości jaka jest w świecie jeśli już sam Ojciec cywilizacji powołał się na Mesjasza musi być źle i ryzyko jest duże. Wizyta w ZUS (zostawiłem krążek i druk Ireny). Wizyta w Parafii Bożego Miłosierdzia na Klikowskiej. Trochę czekałem przed kancelarią. Ksiądz pojechał więc przyjęła mnie siostra Imelda. Bardzo pobożna Kobieta. Rozmawialiśmy krótko i postanowiliśmy się umówić w większym gronie na dyskusję. Ja mówiłem dosyć mało. Pozwalałem by Ona mówiła. Wiarę ma silną, a miłość do Boga ogromną. Może powinienem więcej mówić z Kobietami. Zostawiłem materiały i krążek. W parafii Św. Józefa i Matki Boskiej Fatimskiej kancelaria była zamknięta. W domu był jakiś jeden Ksiądz ale twierdził, że nie ma czasu na rozmowy. Przed budynek zajechała renówka z rejestracją rzeszowską. Dałem krążek młodemu Księdzu z Mielca z Parafii Matki Bożej 81 Nieustającej Pomocy. Wyczuwałem od Niego dużą świętość. Zamieniliśmy kilka zdań i podziękował za krążek. Ojciec jest tam gdzie Jego Dzieci, które zabierze do Nieba. Wizyta w US. Okazało się, że nie mam wszystkich papierów. Wrócę. Zostawiłem krążek. W PSL-u zostawiłem zaproszenia, które przygotowaliśmy z Ireną i Andrzejem Słowikiem. Zbyszek dostał krążek. Starałem się wejść do Senatora Józefa Sztorca. Był tam Pan Falandysz i (w tej chwili nie przypomnę sobie nazwiska – znam Człowieka z prasy PSL). Chciałem mówić o porządkowaniu prawa i procedurach administracyjnych. Umówiliśmy się za dwa tygodnie. Senator stwierdził, że na prawie się nie zna. To po co nam cała ta chora polityka ? Czy już nie czas by światem rządzili fachowcy, a nie politycy. Jeśli prawa i procedury administracyjne nie zostaną uproszczone to się zagnębimy w błyskawicznym tempie. Dłuższa wizyta na ksero z mapami i wróciłem do Tuchowa. Jeśli mądrzy ludzie nie zaczną zmieniać tych chorych systemów prawnych i procedur administracyjnych to kombinowanie i wykańczanie ludzi tylko się będzie pogłębiać tak samo jak zniechęcanie ludzi do prowadzenia jakiejkolwiek działalności. Urząd sam sobie zrobi dokumentacje, kontrole i wszystko zatwierdzi. Przecież już tak jest prawie całkowicie w coraz większej ilości miejsc. Mniej urzędników, lepsze dla Nich pensje i prościutkie procedury administracyjne załatwiłyby wiele problemów. Niech Dzieci sobie radzą i nad tym pracują. Nie mogę być zawsze przywódcą. Dziś przygotowuję do wejścia do Nowego Nieba i Nowej Ziemi, ratując przed Piekłem. A starą Ziemią już się zmęczyłem. Czy warta jest ocalenia ??? Dla kogo ? Dla ludzi czy dla innych istot. Czuję, że coś się dzieje we wnętrzu Ziemi. I czuję jak leci rój meteorytów. Tak jakbym miał za chwilę dostać piłką w głowę. To jest instynkt tego, który stwarza Ziemię. Czuję ból starej Ziemi, której dzieci są dla Niej zbyt okrutne. Te odczucia coś znaczą. Co ? Co dla Was moje Dzieci ? Ratujcie Ziemię, a uratujecie siebie. Słuchajcie swego stwórcy – Jam Światłość-Ogień (Energia), która stwarza starą Ziemię, Nową Ziemię, czyściec i stare Niebo (Światłość). Oto dla Was dziś stwarzam Nowe Niebo – Pełnię Miłości. Wchodźcie do Niego z ufnością, wiarą i miłością. Tak moje dziecko ‘każdy dzień jest łaską’. Nieskończoną łaską jest, że Ojciec dziś to do Ciebie mówi. Czy będę samotnym Prorokiem jak Eliasz czy też będę miał siły jak książę Proroków – jak Mojżesz i Was zjednoczę we wspólnym działaniu dla ratowania Ziemi i bezpiecznego przejścia całej ludzkości w stan Elohim ? Wierzę, że mi się to uda bo inaczej nie działałbym tak intensywnie. Moje ciche Słowo pociąga gotowych by byli ze Mną, a odstrasza tych, którzy się Mnie i tym samym siebie wyrzekną. Wzywaj Mnie – Jestem Pełnią Miłości – zjednocz się ze Mną. 285. Jakieś zmiany cały czas zachodzą ? Czuję silny ucisk w krtani. Czuję czasami bardzo intensywne stany energetyczne. I cały czas kontemplacja Boga trwa. Nie koniecznie musi to być pełne zachwytu. Czasami jest to nawet ból. Irena po wielu cierpieniach i zmartwieniach stała się jakoś niesamowicie potężna duchem. Aż czuje tę niepojętość, która od Niej płynie. Lucjan jest silnie ostatnio rozdrażniony gdy już wypali dzienną energię. Energię ma niespożytą w ciągu dnia. Dzieciaki są non stop w ruchu. Od telewizora staram się je odganiać. Nawet o komputerze zapomnieli - chwilowo. Nieraz zastanawiałem się jeśli Awatar Pełni Miłości w wieku kilkunastu lat poznał w Pełni swe Boskie pochodzenie (jednocząc się ze swoją Pełnią). Jeśli ja poznałem dobiegając 33 lat. To kiedy pozna Lucjan (Awatar Pełni Światłości) ? Myślałem, że w wieku kilkunastu lat również. Ale kto wie. Może to być znacznie wcześniej. A kiedy Irena i pozostali ? A kiedy cała ludzkość i czy wszyscy ? Wiadomo, że wszyscy gdy to nastąpi lub jak mówią przekazy wielu w chwili przemiany. 286. Charakter i tchórzostwo przeżywają nawet śmierć i wracają wraz z kolejnym wcieleniem. Karmiczne tchórzostwo jest u wielu. Nawet Jogin Janusz zaczyna przepowiadać mój upadek. To wersja Ciemności – Mesjasz nigdy nie przegrywa nawet gdy Jego koniec jest taki jak Jezusa – wtedy przegrywa tylko cywilizacja bo cierpienie się wzmaga, i tak Bóg przyjmuje swe Dzieci z ucisku – mechanizm jest prosty jak drut. Duch zwycięża bezwarunkową miłością. W końcu Janusz też należy do Dzieci Izraela – i jeszcze Go z walki nie zwolniłem. We wtorek zadzwoniłem do OUG do L.Pomałeckiego w sprawie „Brzeźnicy”i powiedziałem, że chcę się spotkać z Nim i Dyrektorami Urzędu. Wstępnie padł termin poniedziałkowy. Nie pozwolę aby mnie strugano po kilka razy przy tym samym 82 opracowaniu i wciąż wymyślano nowe uwagi. Będą bardzo zdziwieni moją reakcją podobnie jak tym co otrzymają. Szaleją bo prawo zmieniło się w tak wielu punktach, że wciąż dogrywają sprawę, a ja muszę dopłacać do każdego tematu jeśli wciąż muszę jakąś kreseczkę czy kropeczkę poprawiać i tracić mnóstwo czasu, przebywać duże dystanse i zastanawiać się nad każdym wyrazem i kreseczką. Ma to swą przyczynę w strachu, który medialnie się nad ziemią dziś rozciąga co jest efektem zapominania o Duchu. Stąd tyle głupoty i bezmyślnego okrucieństwa. Dlatego urzędy dziś tak dowalają ludziom bez litości. Pan Pomałecki rozpracowuje nasz rynek dla swej żony. Dlatego ostatnio nieźle się uśmiałem gdy pan F.Heba wkurzony opowiedział mi jak namieszał w OUG gdy w Planie Ruchu na „Borzęcin Wielką Drogę” zapisano, że KSM (Redymix) jest właścicielem całego terenu, a nie był (opracowanie robiła żona L.P ?). F.Heba się wściekł i narozrabiał. I wtedy wystraszony urząd zaczął w tym temacie gnębić ludzi, i nie tylko w tym. Zastanawiałem się co ich tak nagle wzięło. A tu przyczyna sama się ujawnia tak samo jak do tej pory ludzie sami mi mówią w terenie co się działo za czasów UW i jak złodzieje usiłowali mnie mierzyć swoją własną miarka. Dziś urzędnicy tarnowscy narzekają, że urzędnicy krakowscy zabierają robotę z terenu. Tak jest bo sam kiedyś otrzymałem telefon od znajomego urzędnika z Krakowa z propozycją podpisywania tematów. Od razu odpowiedziałem ‘Nie’ komentując to m.in. tym, że przecież ‘Wy nawet rachunków za to nie wystawiacie !’. Już nie mówiłem, że schodzą na złą drogę i układy oraz wykańczanie konkurencji będzie się w tym temacie tylko pogłębiać. Przeżywałem to pod jurysdykcją urzędów tarnowskich gdy zaraz na początku swej zawodowej drogi wydałem walkę chorym układom odtąd stając się „czarną owcą”. Dlatego takim jak ja niezależnym istotom tak ciężko żyć i pracować w tym istnym piekle (‘jeśli to piekło jest lub czyściec Niebu nic nie jesteśmy winni” – J.Kaczmarski). Jeśli ktoś mi powie, że ten Lud da się wychować delikatną ręką to jest w błędzie. Jeśli moje Słowa nie pomogą to po Mej śmierci pomoże otwarcie wrót Piekieł. O tym prostym mechanizmie gdy Duch opiekuńczy Ziemi umrze nie wykonawszy pracy zjednoczenia już pisałem tak samo jak powołuję tu czwarte przykazanie Dekalogu. Więc lepiej słuchajcie Dzieci i zacznijcie coś z tym robić ! Wczoraj Senator Józef Sztorc zaproponował spotkanie się w poniedziałek - może uda się Mu wezwać jakiegoś prawnika. Ze względu na wizytę w OUG przełożyliśmy sprawę do kolejnego poniedziałku. Postaram się jakoś doprowadzić do spotkania w tej sprawie łącznie z Panem Posłem Wiesławem Wodą. Zobaczymy czy się w końcu pogodzą. Renatka Żaba musiała zrezygnować z redagowania ‘Piasta’ bo nie chciała wydawać tych kalumni, które Sztorc wypisuje na Wodę. Bardzo Ją kiedyś chwaliłem za taką dzielną postawę. Lucjan kiedyś gdy kończyłem pisać do Nich list w sprawie zgody i jednoczenia przyniósł krzyżyk z urwanym ramieniem ze słowami żalu mówiąc ‘tato ktoś mi to urwał !?’. Zaczyna być coraz bardziej ciekawie. Żyjemy w ciekawych czasach. Wciąż nie wiadomo ‘kto w płomienie kto w obłoki’ (J.Kaczmarski – piosenka o podejściu Polaków do spraw ostatecznych – z płyty Mimochodem). Obudźcie się Dzieci Światłości bym nie musiał być znów surowy i by po mej śmierci Ciemność nie otwarła swej Otchłani. Pracujcie ! Leszka Pomałeckiego pomimo, że jest typowym materialistą zachłyśniętym świecidełkami światowymi i teraz kombinuje kiedyś uczynię wielkim Rycerzem Światłości. Ma odwagę, kocha swe dzieci i potrafi wytrwale pracować. Te cechy są dla Mnie wystarczające. Jednak będzie musiał wiele wycierpieć prowadząc ciężką pracę ratowania Ojczyzny i przygotowywania młodych pokoleń na wejście do Nowego Jeruzalem (młodych pokoleń - w tym swych synów). Dlatego dziś stosując Jego metodę podnoszę Jego poziom adrenaliny stresem. To jest czynnik początków przebudzenia. Porządkujcie prawa Dzieci i patrzcie w Ducha, którego ukazuje Wam Wasz Ojciec. Nie pozbędziecie się Mnie tak jak Faraon nie pozbył się Mojżesza. Nikt nie ma tak twardego charakteru jak Wasz Ojciec z Nieba. I jedynie Syn kocha tak jak Ojciec. 287. Kiedyś jako Mojżesz podnosiłem poziom adrenaliny Wam, których ratowałem z ucisku, z rzezi (eksterminacji), Faraonowi i całemu Egiptowi. Praca ta zajęła Mi dużo czasu. Dziś czynię zupełnie podobnie. Podnoszę poziom adrenaliny ludziom wokół Mnie, urzędom, politykom ... i komu trzeba będzie. Praca Moja i dziś zajmie dużo czasu i energii. Dlatego gdy widzę jak miny szarzeją, a w sercach burza sprzecznych uczuć to mogę powiedzieć, że 83 coś się już dzieje. Gdy widzę jak wiele serc, które często żyły w smutku i cierpieniu się otwiera i napełnia radością to już raduję się w Was. Nie wątpcie nigdy tak jak nie wątpi Wasz Ojciec. Nie wątpcie gdy krok od Celu. Wielu bowiem już do Mnie należy i Nowe Jeruzalem i Nowe Niebo stoi przed Nimi otwarte. Żaden Ojciec nie jest tak aktywny by w tak szybkim czasie wyprowadzić swe Dzieci z największego ucisku do Nowej Ziemi – Przemienionej. Odwagi ! Jesteś ucieleśnieniem Pełni Miłości. 288. Umówiłem się z Dyrektorem Malingą z OUG na Piątek 13-go. Usiłowałem też w tym samym czasie umówić się z Ojcem Jerzym Gogolą Karmelitą (Kościół Miłosierdzia Bożego poświęcony Świętemu Józefowi i klasztor karmelitów są w pobliżu). Rozmowa była krótka. Odmowa, potępienie i propozycja bym się leczył w Kobierzynie. Tak robią Ci, którzy już wszystko wiedzą. Zabijają Proroków i Mesjaszy a potem odrabiając ciężką karmę oddając się w ręce ucisku, narzucają sobie twardą regułę, wymyślają mity o tych, których się wyrzekli i których zabili - i znów utwierdzają się w swej bucie i pysze. Wciąż brak im dziecięcych serc. Jak wielki musiał być upadek Aniołów w Edenie ! Jak serca wtedy stały się twarde. Tylko wciąż innym zaprzeczają. Dopóki życie nie dało mi w kość i nie poznałem Ich charakterów myślałem, że wszyscy są tak ufni jak małe dziecko – jak Ja Jestem. Dziś wiem, że jestem jakimś wyjątkiem - jak najwięksi Awatarzy. Zaprzeczał i zaprzeczał - najeżony jak jeż. Nawet mocne argumenty o tym, że tłumaczę rzeczy ostateczne i usiłuję ocalić i odzyskać wszystkich nic nie dały. W końcu widząc przed sobą górę zaprzeczenia jak Mont Everest powiedziałem, że nim się wyda na kogoś wyrok najpierw trzeba sprawę zbadać i sam zakończyłem rozmowę. Szkoda pieniędzy na telefon i na puste dyskusje. Michał Smyczek ma rację. Niektórzy jeszcze dobrze nie wyszli z katakumb, a już tam chcą wrócić. Nawet Michał S. (w poprzednim wcieleniu Św. Paweł) kiedyś zawalił sprawę rzucając klątwę na siebie samego (jak się Mu to udało zrobić) i na Mych Aniołów, których przysyłał będę do końca istnienia cywilizacji w tym stanie czy w stanie Elohim. 289. Dziś (06.06) planowałem załatwić wiele spraw. Udało się tylko część. Byłem na żwirowni w Dębinie. Na koniec współpracy zostawiłem krążki (w tym muzykę). Później Państwo Chudybowie (mają w domu małego Awatara któregoś z wielkich Świętych – nie mogę tylko do końca rozgryźć którego, mam za mało śladów i na razie brak wewnętrznej podpowiedzi). Pojechałem z papierami na koncesję. Pan Chudyba jeszcze leczy złamaną rękę. Interesy idą źle. Właśnie dwa tiry jednocześnie zepsuł się daleko w trasie. Staram się od Niego dostać wszystkie pieniądze bo termin wycieczki się zbliża, a ja czekam już dość długo na zapłatę. Zostawiłem krążki. W Szczepanowie zostawiłem krążki bo była tylko jakaś miła Pani (czułem od Niej dużą świętość), a żadnego Księdza nie było. W Dębnie Ksiądz zaprosił mnie do kuchni, zrobił herbatkę i pogadaliśmy z godzinkę o życiu, misjach i niebezpieczeństwach wejścia do Unii ogarniętej mamoną. Opowiadał jak na misjach był świadkiem nalotu hord wycieczek za seksem z młodziutkimi tubylkami. Hord głównie z Niemiec. Bardzo źle wspominał ich butę i pyszną pewność. Kiedyś się napadało i gwałciło, a teraz zmusza się ludzi by chcąc ulżyć swej nędzy sami oddawali się bogatym ‘współbraciom’. Marny los takich ‘współbraci’ w czasie sądu bo ciężko im będzie przetrwać (jeśli Hetman Nieba ledwie za pierwszym razem przetrwał ? to co z Nimi ?). Czułem jakbyśmy się od dawna znali, a w zasadzie to czuliśmy bo Ksiądz zachowywał się tak jakby mnie znał także – może to efekt naszej otwartości. Przyszedł do nas przywitać się starszy Ksiądz senior – już zobaczył Mesjasza – już jest gotów. Przyszła Pani kucharka z uśmiechniętą buzią. Na pożegnanie zostawiłem krążek wyjaśniając, że jest na nim wszystko co wywoła wszelkie uczucia. Otrzymałem książkę o misjach. W Wojniczu zostawiłem krążek Siostrze pracującej przy plewieniu rabatki. Śpieszyłem się więc powiedziałem, że kiedyś zaglądnę. Ta Istota promieniowała wewnętrznym pięknem. W Koszycach Wielkich zostawiłem krążek i krótko wymieniłem kilka zdań z Księdzem. Potem wizyta w PBDiM. Pan Jacek Jurek (dostał krążek i muzykę) martwi się o to, że sprawa koncesji idzie tak opornie. Ciężko mi wytłumaczyć, że przyczyny leżą w nieludzkich procedurach administracyjnych. Mówiłem jak zamierzam wpłynąć na te procedury i na urzędników nawet tych z układami także. Wiem, że mogę oberwać bo każdy sądzi według siebie ale jak 84 wyjaśniłem Księdzu w Dębnie, że znów zacząłem działać zdecydowanie odkąd wyleczyłem się z naiwności dziecięcego myślenia, że unikając układów i idąc własną sprawiedliwą drogą jestem dla innych przykładem, a w rzeczywistości to każdy sądzi według siebie na zasadzie, że złodziej wszędzie widzi złodziei, a święty świętych. Dlatego wielu źle ocenia swego Niebieskiego wcielonego Ojca. Zresztą widząc gniewne twarze wielu ludzi, którzy już wiedzą co głoszę i czując od nich to co odczuwają wiem jak prymitywny mają sposób oceny innych (bardzo jednostronny). Nawet Awatar musi się od czasu do czasu otrząsnąć ze swej naiwności. Gdy Panu Jurkowi wytłumaczyłem, że nieludzkie prawo stoi po stronie urzędników i że Ci, którym w mojej branży ucięła się żyła złota na Śląsku teraz usiłują wyprzeć takich drobnych jak ja i wielu innych to był w szoku. Gdy usłyszał jaki mam plan upraszczania prawa i procedur, ratowania świata i ludzi to patrzył na to z powątpiewaniem. On uważa, że to i tak się zawali. A mój entuzjazm aby ratować świat jest pewnie spóźniony bo ‘rak już drąży mocno ciało’. Gdy Mu powiedziałem, że jeśli mi się nie uda i umrę przed dokonaniem zjednoczenia to przyjdzie zapowiadany największy ucisk to był znów zdziwiony. Mechanizmy będą proste – ekonomiczne. A judaszy i sprzedawczyków (targowiczan) na pewno nie brakuje. Przy nieludzkich prawach można te sprawy przeprowadzić bardzo ‘urzędowo’. Jest przeciwny Kościołowi Katolickiemu należąc do Bractwa Kapłańskiego Św.Piusa X i patrzy bardzo ortodoksyjnie na wszystko. Wie co głoszę jak niewielu ludzi. Ciężko Mu to zrozumieć. Pytał ‘a co na to Ci heretycy Redemptoryści z Tuchowa ?’. Jak ja mam jednoczyć Swe Dzieci, które każde ciągnie w swoją stronę i jak tym Dzieciom mówić o innych potężnych duchowych Istotach ?! Redemptoryści są najbardziej pobłogosławieni jeśli pod Ich opieką jest cała wcielona Święta Rodzina. Niech docenią łaskę Nieba póki czas i niech działają !!!!! Zaproponowałem jeden złożowy temat, który będzie wymagał długiego czasu. Może to chwyci. Myślę też o ewentualnej robocie w PBDiM jeśli się bardziej rozwiną. A powinni bo są już ostatnią w pełni polską firmą z tej branży. Działają dość prężnie. Ale osaczenie naszych branż po kilku latach usilnych działań ‘tych’, którzy wysprzedają Ojczyznę jest już dość duże. Gdybym zebrał to co jest w sferze pewników, przypuszczeń i podejrzeń pewnie z paroma osobami napisalibyśmy w tym temacie grubą książkę. Wizyta w ZUS. Wizyta w US. Załatwiliśmy sprawę do końca i do poprzednio danego krążka dołożyłem muzykę i kilka tekstów. Pani jest dość przejęta zakresem otrzymanej wiedzy duchowej i usiłuje to jakoś zgłębiać. Na al. Matki Bożej Fatimskiej po raz drugi usiłowałem zostawić krążek. Jakaś Siostra wzbraniała się, że nie ma komputera. Kilku wydrukowanych teksów też nie przyjęła. „Pewnie nie umie czytać”. Księży nie było znów. Więc dałem krążek młodemu Przewodnikowi wycieczki w busiku (na krakowskich numerach), który zajechał przed kościół. Planowałem zostawić krążek w Tarnowcu i w Tuchowie. Tarnowiec przegapiłem – zamyśliłem się ! Więc zamierzałem zostawić w Porębie ale już padał deszcz i zabrałem po drodze chłopaka z Tuchowa, który usiłował złapać okazję. Otrzymał krążek. Ostatni dziesiąty krążek chciałem zostawić Ojcu Rektorowi osobiście i jeśli to możliwe pogadać. Ojciec Rektor do Niedzieli jest na misjach więc zostawiłem krążek na portierni z kilkoma tekstami i reklamówką - moim „NIE dla Unii mamony bez Ducha”. Pogoda była nieciekawa, już późno i z planowanej dalszej trasy za Pilzno i do Dębicy zrezygnowałem. Zresztą jakiś Pan prosił żeby zajrzeć na działkę z domem w Janowicach, który chce kupić ale boi się, że dom jest na osuwisku. Czekam na Niego. Zobaczymy. Osuwiska temat trudny. Czy cywilizacja już jest w obszarze osuwiska ? Czy uda się to osuwisko zatrzymać ? Oby. 290. Zauważam, że ostatnio przy różnych okazjach trafiają do mnie ludzie, których mam przyciągnąć. Byliśmy wczoraj z Panem Markiem Filipem w Janowicach. Osuwiska nie ma. Ciężka glina (grunt zwięzło spoisty). Tak twarda, że ludziom przy fundamentowaniu nie chce się głębiej kopać i kopią za płytkie fundamenty do 0.8 m ppt, a powinno być 1.2 a nawet 1.3 m ppt bo strefa zamarzania musi być przekroczona. Do tego kiepskie odwodnienie terenu. Z długiego zbocza woda latami płynęła na dom więc uszkodzenia powstały. Moim zdaniem budynek jest dość mocno uszkodzony ale budowlańcy twierdzą, że do uratowania. Nie znam się na tym – w końcu od czasu uszkodzeń stoi tyle lat ?! Pan Marek a może Filip (co imię, co 85 nazwisko ?) jest przejęty sprawą domu i jako człowiek mocno związany ze sprawami biblijnymi uważa, że proroctwa Apokalipsy i Daniela właśnie się wypełniają. Powiedziałem Mu, że w dużej mierze już się wypełniły. I zacząłem Mu tłumaczyć jak w każdym proroctwie działają elementy Światła i Ciemności. Element Światła mówi, że przyjdą Prorocy i będą tłumaczyć istotne sprawy kierując błądzący świat znów na drogę dobra. Światło mówi o Chwale Bożej i Zbawieniu. Światło każdego człowieka podnosi, uszlachetnia i pragnie by żył szczęśliwie i dostatnio na Chwałę Bożą i Chwałę Świata. Ciemność dąży do tego by ludzie mieli najgorsze cechy w sobie, by zniszczyli siebie i planetę, by zostali wchłonięci przez Otchłań. Dzięki kontaktowi ze Światłością i Ciemnością sam doskonale rozróżniam, które moje słowa niosą pierwiastek Światła, a które Ciemności. Wytłumaczyłem Mu sąd Boży bardzo prosto. Otwarcie Otchłani na krótką sekundę, dusze wchłonięte przez Ciemność, a później Ci, którzy przeżyją będą mieć mnóstwo trupów do posprzątania. Wolałbym aby się nie otwarła bo jest duże ryzyko, że wiele dobrych, a nie gotowych dusz zostanie wchłoniętych także. Otchłań się otworzy gdy negatywne uczucia ludzkie przeważą. Gdy uciskających będą jak bezduszne maszyny, a udręka uciskanych przeniknie całą planetę. Już ludzie są dla siebie jak zwierzęta. W Janowicach właściciel sprzedaje dom nawet nie ze względu na uszkodzenia tylko ze względu na, dla mnie śmieszny, międzysąsiedzki konflikt. Uczucia, którymi ci ludzie się ‘nagradzają’ są fatalne. Oby najpierw Otchłań nie otwarła się w Polsce. Wytłumaczyłem, że właśnie dlatego wiele Istot pracuje nad tym by Światło (Miłość) w ludziach zwyciężyło. Powiedziałem, że sam pełnię misję, która gdy się powiedzie to Ciemna strona proroctw się nie wypełni. I wtedy zwyciężę jak 4.300 lat temu – oj będzie to kosztować wielu wiele pracy – warto jednak zapewniam ! Jeśli nie to pozostanie tylko Ciemna strona proroctw. Wytłumaczyłem Mu, że bóle psychiki i huśtawka uczuć oraz wiele fizycznych bólów, a nawet bólów duszy to efekt zbliżającej się przemiany. A bólów nie brakuje bo ludzie ledwie wyrabiają na zakrętach – ci którzy jeszcze usiłują działać i utrzymywać się na powierzchni. A ci którzy już wypadają z gry bo nie nadążyli utwierdzają się często w zbyt negatywnych uczuciach. Moim założeniem jest jedność i wprowadzenie całej ludzkości do Nowego Jeruzalem – tylko tak mogę całkowicie pokonać matrix i na zawsze zakończyć domenę Ciemności na Ziemi. Warto nad tym pracować. Oddzieliłem Mu sfery naszej ziemskiej rzeczywistości od wyższych rzeczywistości, które są nieporównywalne i nie można mierzyć wyższych rzeczywistości według zasad niższych. Można je jakoś tłumaczyć - ale są nieporównywalne. Po prostu tu trzeba być zwykłym człowiekiem. Od pewnego czasu trawię jak prowadzić dyskusję w OUG. Może niepotrzebnie bo zazwyczaj przy mej otwartości rozmowa toczy się sama w zależności od reakcji drugiej strony – Duch Święty prowadzi – mogę więc rozmawiać jak z Księdzem w Dębnie lub krzyczeć jak Święty Szczepan. Muszę obudzić tych ludzi. Kto ze Mną niech obudzi całą Polskę i cały Świat. Słuchajcie Ducha od zadań specjalnych, który przychodzi Was wszystkich ocalić ! 291. Negatywna karma przyjaciół i znajomych Mesjasza, którzy Go nie słuchają (lub słuchają wybiórczo) i ostatecznie opuszczają czy wyrzekają się wyraża się w tym, że później tuszują pewne sprawy i tylko tworzą niepotrzebne mity robiąc z Niego supermena - zamiast widzieć w Nim tak jak za życia zwykłego człowieka. To jest negatywna karma – próba usilnego samousprawiedliwienia przez przerabianie życia w bajkę. Ci którzy kierują się przeciw Mesjaszowi często coraz mocniej się w tym tylko utwierdzają w wyniku swej negatywnej karmy – i bardzo ciężko im to przełamać. Więc walczą przeciwko aby w ramach samousprawiedliwienia (negatywnej karmy) za wszelka cenę udowodnić, że to oni mieli rację – biedni nie potrafią stanąć przed prawdą i przyznać się do błędu. Negatywne karma ma w sobie element silnego wzbraniania się przed przyznaniem do swych słabości. Skutki buntu Aniołów i upadku Edenu oraz wyparcia się Mesjaszy i Proroków tylko się pogłębiają w wyniku negatywnej karmy. Czas to przełamać. Czas aby patrzeć na wszystkich ludzi jak na ludzi. Czas patrzeć na wszystkie Istoty jak na ucieleśnienie Boga – ucieleśnienie Pełni Miłości i Światłości. 86 292. Wczoraj przed dzisiejszym Świętem Zesłania DUCHA ŚWIĘTEGO wyruszyłem na wschód w sprawach zawodowych i 10 krążkami. Byłem u Pana Gałuszki ruszyć kolejny skomplikowany temat, bo jest kilka sytuacji patowych. Pzz i tym samym upr odbiegają od rzeczywistej sytuacji w terenie. Takie różnice są w większości miejsc bo dopiero życie zweryfikowało jak np. kształtują się skarpy. I to odbiega od założeń projektowych. Urząd chce weryfikacji tych elementów i w pzz i w upr. Inwestorzy woleliby robić jak najmniej. Zresztą jak widzę doktoryzowanie się całej armii urzędników nad jednym maleńkim złożem (kopanką) to ogarnia mnie pusty śmiech – bo to już jest prawdziwy ucisk – normalne gnębienie ludzi bez specjalnego powodu. Widzę, że i krośnieński OUG działa na zasadzie zabierania roboty w terenie komu się da. Podobno korupcja posunęła się tam bardzo głęboko i urząd sam robi, zatwierdza i kontroluje. Tak jak ja słyszę w terenie od inspektorów OUG, że tarnowscy geolodzy to na niczym się nie znają a krakowscy (m.in. częstochowscy) to potrafią wszystko najlepiej tak samo Zdzisek Gawin słyszy, że ma dozór nad zbyt licznymi zakładami. ‘Walka o ogień’ tylko się wzmaga odkąd urwała się żyła złota (poważniejsze kopalnictwo padło). Za urzędem stoi prawo i potrafią bez litości strugać człowieka aż do upadu. Ćwiczyłem kiedyś kyokushin i wiem, że można człowieka wykończyć całkowicie ostrymi ćwiczeniami i jeszcze wydusić z niego takie resztki energii o istnieniu, których sam sobie nie zdawał sprawy. Z Gałuszkami często się spotykam lecz wczoraj po raz pierwszy udzieliłem im duchowo społecznych nauk w związku z narastającym programowo uciskiem. Zacząłem od przedstawienia swej inkarnacji. Byli w prawdziwie ciężkim szoku z powodu tego co usłyszeli (po raz pierwszy w życiu coś takiego ktoś Im mówił) i w pełni powątpiewania w to, że można przeciwdziałać uciskowi. Zebrałem dokumenty i ruszyłem w kierunku do Józia. Zostawiłem pierwszy krążek w parafii Przemienienia Pańskiego w Podgrodziu. Księdza nie było. Tylko kilku ludzi pracowało przy odbudowie uszkodzonego muru oporowego. Krążek wrzuciłem do skrzynki pocztowej. „To jest Mój Syn Umiłowany Jego słuchajcie” Piotr, Jan i Jakub wpatrują się w przemienionego Jezusa. Przed kościołem plakat z Ojcem Świętym i słowami nadziei „Europa Ducha”. Dziś można powiedzieć ‘bez Ducha’. Później wizyta w parafii Matki Bożej Anielskiej. Wszedłem do kościoła Ducha Świętego. Piękny ! Czułem jakiś niepojęty zapach – kwiaty, może kadzidło ?. „Ześlij Ducha Twego Panie”. Wcielony Duch Prawdy już do Was mówi. A niedługo Duch zstąpi na Was. Odbyłem rozmowę z Księdzem P.Bobrowskim. Zapytałem o to jak rozumie sprawy Ducha Świętego i co w tej kwestii zbadał. Mówił bardzo dużo, a ja słuchałem. Wtrąciłem kilka zdań. Raz sprostowałem, że w Niebie nie spotyka się już nikogo tylko Boga – Ducha Świętego. Świętość Księdza i wiedza duże. Powiedziałem, że już wielu jest na pewno gotowych na poznanie Ducha, a jak zapowiedziano cały Świat pozna. Na koniec powiedziałem, że Duch Święty bez stworzenia istnieć nie może. Powiedział, że może. Powiedziałem, że ‘i tak i nie’. Ta rozmowa pozostanie na kiedyś. Trochę się Mu mieszały sprawy czy to Bóg Ojciec czy Duch Święty jest przedwieczny i jak to się dzieje. I nie za bardzo mógł wytłumaczyć na czym polega sprawa jedności (w Duchu Świętym). Przestudiuje otrzymany krążek to powinien zrozumieć dlaczego i dlaczego ‘i tak i nie’. Zostawiłem krążek w parafii Św.Jadwigi Księdzu W.Pleji. Zna Burzyn i znał Księdza Cyzę (poprzedniego Proboszcza). Śpieszył się bo miał udzielać ślubu więc zostawiłem krążek i powiedziałem, że kiedyś się zgłoszę. Udałem się do parafii Bożego Miłosierdzia gdzie kiedyś już zostawiłem krążek Księdzu Miszczakowi. Zastałem Księdza Laskę. Przez domofon z ciężkim sercem zgodził się zejść do mnie. Minę miał nieszczególną i nie miał ochoty w ogóle rozmawiać. Gdy zapytałem o moją sprawę to powiedział, żebym poszedł do Księdza Miszczka jeśli jemu dałem jakiś krążek. Dostał więc i On. Prosiłem by mnie nie lekceważono lecz żeby wszyscy Księża z parafii badali sprawę. Odbierając złe uczucia powiedziałem krótko, że miłosierdzie Boże obecnie rozciąga się nad całą Ziemią; świat jest przygotowywany na poznanie Ducha Świętego i że jeszcze Duch Święty nie zwolnił Kapłanów z pracy nad przygotowaniem ludzi na ten moment. Na tym rozmowę zakończyłem bo nim wszedłem już oczekiwano, że sobie pójdę. Kościoły piękne, plebanie luksusowe, samochody przy plebaniach także. Oby tylko się tym nie zachłysnęli i nie przestali pracować 87 i jednoczyć świat w Duchu – bo ich karmą jak moją i proroków jest wytężona praca nad przygotowaniem świata do poznania Ducha i do przemiany. W Ropczycach w parafii Przemienienia Pańskiego odbyłem długą rozmowę z Księdzem Arturem Progorowiczem. Zadałem pytanie o Jego wiedzę na temat przemienienia. Był zaskoczony bo jak stwierdził nie spotkał się jeszcze z pytaniami o duchowość bo zazwyczaj to ludzie przychodzą z problemami, żeby się pożalić lub po pieniądze. Pocieszałem Go, że Duch i wiara na pewno w Galicji nie umrą. W coraz większej ilości miejsc w Polsce jest źle ale Galicja przetrwa w wierze. Mówiłem głównie ja; o wychowaniu dzieci i młodzieży, o psychologii człowieka, troszeczkę o przemianie i o Duchu. Zadziwiło mnie, że tak doskonale pojmuje czym jest Niebo – nazwał to „Komunią Miłości z Panem Bogiem – i tylko z Panem Bogiem”. Tylko wielcy Święci w swym sercu tak pojmują to co jest największą Prawdą. Prosiłem o badanie sprawy przemieniania i o dyskutowanie nad tym. Najpierw kształtuje się świadomość. Reszta przyjdzie sama. Zostawiłem krążek z wyjaśnieniem, że zawiera trochę informacji w tym temacie. Przygotowuję Was na nadejście Nowego Jeruzalem – na przemianę. W końcu dotarłem do Józia. Omówiliśmy sprawy zawodowe. To, że nie jest dobrze, a urzędy rządzą i dają coraz mocniej w kość widać. A za tym stoi prawo stworzone przeciw ludziom. Dlatego za przeproszeniem ludzie i przedsiębiorcy dostają coraz mocniej w tyłek, a urzędy robią co chcą. To, że trwa ‘walka o ogień’ i nieustanne kłótnie wyniszczają środowiska to widać. Widać jak ludzie wszędzie kombinują i kradną bezczelnie – i nie ma siły by im to wyperswadować. W sprawie Europy bez Ducha mamy to samo zdanie tak samo jak widzimy już dokładnie jak swoi złupili Ojczyznę i jak sprzedawczyki niczym konfidenci rozhandlowali i rozhandlowują złoża i majątek narodowy. Na południu nie brakuje sprzedawczyków i judaszy także. Uświadomiłem Go, że Prorocy nie tylko przybywali aby wskrzeszać Duchowość ale i po to by ratować państwowość, gospodarkę, odbudowywać. Eliasz walczył o utrzymanie właściwej ścieżki wiary w Jednego Boga, którego wizerunków Mojżesz zabronił tworzyć – bo Bóg jest Duchem. I tak Mojżesz jak ja dobrze o tym wiemy. Pierwszy po Bogu – Archanioł Michał zna sprawy Boże i zna Ducha i wie czym jest Komunia z Bogiem. Eliasz również walczył z kastowością. Bo jak kastowość wstrzymuje rozwój cywilizacji to widać na wschodzie. Kastowość tworzy się i u nas i w Europie. Poruszyliśmy sprawy ucisku i przemiany. Osobiście liczę na to, że Słowo zwycięży i że czas tysiącletniego Królestwa nastanie, a później cała ludzkość ulegnie pozytywnej przemianie. Awatar Pełni Sathya Sai Baba zapowiada Swoją przemianę przy końcu życia (kiedy ?). Również ma On silną wiarę, że świat się zjednoczy (oczywiście w wartościach duchowych). Ma 77 lat. Zapowiedział swoją śmierć na 2022 rok. Awatarów Pełni Miłości ma być 10 w całej historii obecnej Ziemi (nieprzemienionej ?). Ósmym był Pan Kryszna. Sai Baba jest w potrójnej inkarnacji. Czy w całości jest to 9-ta czy też Prema Sai Baba, który przyjdzie po Nim będzie 10-tą ?. Trzeba Go zapytać. Mówiłem Józiowi, że im wyższa duchowa Istota tym łatwiej pojmuje sprawy Ducha dlatego Sai Baba odbywając ‘podróże’ w astral tak jak przypuszczają Jogini wynosi z tych ‘podróży’ najwięcej informacji tak jak dla mnie pewne sprawy są oczywiste bez sprawdzania, bo Awatarzy mają dziecięce serca. Matka Sai Baby często pouczała Go żeby nie był zbyt naiwny i nie dawał się robić ludziom w konia. Awatar ma serce dziecka ale w odpowiedniej chwili rozpoznaje tych co spiskują bo jest prowadzony przez Ducha. Powiedziałem, że chyba nie wątpi w nasze powiązanie karmiczne z Żydami i że nasze polskie dusze są Żydowskie. To po prostu widać w całej historii. Dlatego nie wykluczam, że jako Izrael (Bóg walczący) będziemy prowadzić walkę nie tylko Słowem o ratowanie świata ale i walką i zmaganiem - jak to było za czasów Pana Kryszny i Króla Arjuny. Karmiczne konsekwencje używania mocy w naszej rzeczywistości trochę też Mu wyłożyłem – dlatego Prorocy moi zawsze kładli nacisk na tępienie tego zjawiska. Dziś oślepieńczy pęd ku magii znów się niestety odradza. W końcu podałem Mu rozwiązanie opuszczenia ucisku poprzez przemianę gdyby do tego doszło. Wysoko duchowo rozwinięte społeczeństwa np. Polska (Galicja) mogą to osiągnąć. Podałem przykład cywilizacji Majów. Nagle większa część ludzi z ich kultury zniknęła jakby wyparowali. Teorii jest kilka. Warto jednak prześledzić wiedzę na temat rozwoju ich kultury. Najpierw demokracja plemienna i 88 harmonijny rozwój. A potem stworzenie kastowości i uciskanie słabszych i biedniejszych. To się dziś dzieje w świecie i w Europie, i w Polsce. I nagle w takim ucisku większość Majów po prostu znika. Ci co pozostają szybko wymierają w rozpaczy. Nawet śmieci nie mieli sił wywozić poza miasto tylko w jednych pomieszczeniach mieszkali, a w innych gromadzili śmieci. I tak wymarli. Proroctwa mówią, że to samo czeka wielu w naszej doktrynie religijnej. Dlatego wariant wchłonięcia wielu przez Ciemność (Otchłań) gdy złe ludzkie uczucia do tego doprowadzą; oraz wariant odejścia w stan przemiany uciskanych, którzy będą gotowi i jednoczesnego pozostania samiuteńkich tych, którzy uciskają (ze świadomością, że Otchłań znów może się otworzyć) są możliwymi wariantami. Mówię o wariantach proponując i dając ludzkości wybór. Wybierajcie sami ! Józio ma znów kłopoty ze zdrowiem. Teraz coś się mu pokazało pod kolanem. Żartowałem, że się przepoczwarza i mówiłem, że bóle, ucisk i zmiany energetyczne są dla mnie symptomem przemiany. Do końca tego nie kumam ale przekazy opisują to podobnie. Józio zwiedził Ukrainę (po Kamieniec Podolski) i kawałek Rumunii (w tym Transylwanię). Był zachwycony kulturą i zachowaniami społecznymi spotkanych Rumunów W Sędziszowie Młp. dałem krążek młodemu Księdzu na ulicy. Podwiozłem młodych ludzi z Ropczyc do Tarnowa dając im krążek. Brakuje pracy u nas więc jadą pracować do Wiednia. Karmicznie bardzo wielu Polaków z naszego rejonu jest związanych z Wiedniem i Austrią. Zresztą jest zapowiedziane, że Polska i Austria kiedyś (gdy minie zawierucha) stworzą Federację Narodów, a Wiedeń będzie stolicą. Oby ! Wysiadali koło pomnika Wincentego Witosa więc opowiedziałem Im jak to Witos dostał się do parlamentu we Wiedniu. Austriacy chcieli dokuczyć chłopu (któremu ‘słoma wystaje z butów’) więc zapytali czy nie ma w Polsce kogoś mądrzejszego. Witos spokojnie odpowiedział ‘Są, są ! Ale mądrzejsi poszli do mądrzejszych, a mnie przysłali do was”. Opowiedziałem też jak hrabina jadąc z Nim pociągiem i patrząc na pasącą się krowę zapytała. „Panie Premierze niech mi Pan wytłumaczy dlaczego ta krowa jest taka smutna ?” Na to Witos. „Gdyby Panią Hrabinę codziennie ciągnęli za cycki a do chłopa puszczali raz na rok też by Pani była taka smutna”. Zostawiłem jeszcze krążki w parafiach w Tarnowcu i w Porębie Radlnej. Wróciłem zmęczony. Całą noc trawiła mnie silna gorączka. Dziś Święto Zesłania Ducha Świętego – Święto Ludowe. Czy Duch Święty zstąpi jeszcze na kogoś czy tylko na ten prosty ciemiężony lud, który nigdy wiary się nie wyzbył. Błogosławię wszystkich, którzy się do Ducha przyznają. DUCH I PRZEMIANA do Was należą. Galicja i Austria, Kraków i Wiedeń są Mnie poświęcone w sposób szczególny. 293. W dniu zesłania Ducha Świętego byliśmy całą Rodziną na Mszy Świętej w kościele Świętego Jakuba w Tuchowie. Tu Archanioł Michał Ojciec Niebieski całej Ziemi pokonuje Szatana (Szatana w sercach ludzkich), zsyła Ducha Świętego i czuwa nad całym swym stworzeniem – Starą Ziemią i Nową Ziemią (Nowym Jeruzalem). Przybyłem by odzyskać wszystkich. I uczynię to Słowem dzięki Waszej pomocy. Bądź Słowa się wyrzekniecie i Go nie przyjmiecie i wtedy uczynię to cierpieniem i Otchłanią. Czas jest krótki, Żniwo bliskie, a robotników wciąż za mało. Pracujcie gdy Pan Żniwa prosi !!! Dziś wspomaga Mnie sam Bóg Ojciec (ucieleśniona Pełnia Miłości) Pan wszystkich Wszechświatów. Dziś przybył i Syn, który kiedyś odrzucony zwyciężył i Stał się Pełnią Światłości i Królem Wszechświata. Oto Jego Pełna Chwała. Kto jest z Nami niech się wstawi i walczy sprawiedliwie. Kto przeciwko Nam sam wybiera swoją drogę. Jestem Ogniem Niebieskim, który stwarza Ziemię (Starą i Nową) i Jej Mieszkańców i ‘stoję’ w Pełni Miłości. Nie dajcie się zwieść że mam ciało, tak mam – wszystko jest moim ciałem, a w szczególności w jednym ciele zamieszkałem jako Awatar (ucieleśniona Światłość – inkarnacja Ojca). Jestem Duchem (Ogniem , Światłością i Miłością) a ciała używam tylko jako tymczasowego mieszkania. Jak zapowiadałem przed wiekami przez Proroków i zapowiadałem przez Syna dam poznać Siebie każdemu. Bo JA JESTEM wieczną nagrodą i wiecznym szczęściem każdej Istoty. Przybył Duch Prawdy by odmienić oblicze Ziemi. I odmieni bo otrzymał wszelką władzę by tak się stało. Pracujcie wytrwale upraszczając ludziom życie, ucząc się od siebie nawzajem i przygotowując się na czas Objawienia Chwały Ojca i Syna w Was. Gdy Duch Święty na Was zstąpi otrzymacie odwagę męstwa i zwyciężając jak Ojciec i Syn otrzymacie Chwałę zwycięstwa i Szczęście 89 bez granic – Mnie (Siebie) za nagrodę. Bo Jednym w Duchu Jesteśmy. Jesteście ucieleśnieniem Ognia Niebieskiego, Światłości i Miłości. Pracujcie wytrwale na bliski czas Żniwa. Pracujcie !!!!!! 294. Ratowanie świata jest trudniejsze niż trudne. Byłem dziś u Księży w Tuchowie. Akurat udało się porozmawiać z Księdzem, który miał kazanie. I uważał, że jak potrafi sobie wyobrazić Boga Ojca i Jezusa tak ma problem z wyobrażeniem sobie Ducha Świętego. W tym rzecz, że właśnie stan Ducha Świętego jest tym ostatecznym i w tym stanie poznaje się i Ojca i Syna i jedność – Jest Tylko Duch. A jak Mu wyjaśniłem wyobrażanie sobie Boga jako osoby jest tylko efektem braku znajomości Ducha. Duch się jednak niedługo objawi i wtedy wszystko będzie już jasne. Widzę duży opór przed badaniem tych spraw. A ten opór spowoduje, że poznanie Ducha może nastąpić w chwili potężnego stresu ludzkości – podobnie jak było w Wieczerniku gdy ‘Apostołowie byli zamknięci w obawie przed Żydami’. Jak Mu prosto wyjaśniłem jeśli poznanie Ducha nie przyjdzie przez pragnienie jak u licznych mistyków to przyjdzie przez stres o pozytywnym lub negatywnym zabarwieniu – jak u Apostołów lub jak u Świętego Pawła (‘bądź zimny lub gorący’). U Andrzeja Słowika szukałem poparcia w sprawie jednoczenia się ruchu w kwestiach upraszczania praw i procedur administracyjnych (przed rozmowami z Senatorem i Posłem). Proponował mi żebym stał z boku i nie angażował się ani w sprawy upraszczania tych procedur ani w sprawy duchowe, które głoszę tylko dosłownie ‘olewał wszystko’ i zajmował się rodziną lub co najwyżej tylko sprawami lokalnymi. Wszystko to efekt tchórzostwa, myślenia, że jakoś to będzie i braku otwartości. Ciężko jest prowadzić ten Lud o sztywnym karku i bardzo ciężkim losie. Widzę co Im gotują z dużym wyprzedzeniem, a Oni tego nie widzą. Szkoda ! I tak wygram bo czy poprzez pragnienie czy poprzez stres poznają, że Jednym Jesteśmy – poznają, że tak naprawdę jest tylko Duch Święty, a reszta jest iluzją. Czy jedność będzie czy nie efekt i tak zostanie osiągnięty. A gdy zostanie osiągnięty wtedy się dopiero pośpiesznie zjednoczą. To niesamowite ale wciąż w kółko przerabiają ten sam manewr. Brak jedności – stres – jedność. 295. Odbieram uczucia ludzkie i czuję coś jakby intensywny ból planety i silny stres ludzkości. Oczywiście odwagi mi to nie odbiera – wręcz przeciwnie, tracę tylko momentami siły. Ojciec Święty ostatnio jakby ożył więc najwyraźniej przemógł uczucie tego samego bólu i słabość swego ciała. Moc Ducha Świętego kiedyś szczególnie spłynie na Niego. Czasami musi obumrzeć to co połączy moc Ducha tak jak na jednym obumierającym organizmie rozwija się kolejny. Dziś w UW nie wskórałem nic z Panem Dziekanem. Usiłowałem przedyskutować trzecią koncepcję zrzutu wód z odwadniacza na żwirowni w Borzęcinie. W tej wersji jedynie prowadziłoby się zalądowywanie części zbiornika bez konieczności wykonywania kosztownych grobli co mija się ze zdrową logiką. Ale interpretacja przepisu czy jego brzmienie nie musi być logiczne. Urzędnik ma prawo ‘głupawe’, które wpuści inwestora w niepotrzebne koszty (jak zawożenie drzewa z powrotem do lasu). Nawet gdy usiłowałem wynegocjować żeby ustalić, że np. w określonym punkcie zbiornika będzie się dokonywać pomiaru spełnienia normy na zawiesinę na co być może skłonny będzie się zgodzić Pan Heba – bo to jest najistotniejsze to i tak nic nie wskórałem. Ma być na wylocie i koniec. Chciałem wywołać precedens aby wreszcie kierować się logiką a nie absurdalnymi prawami, które tworzą ludzie goniący za wyborcami nie mający przez to czasu zajmować się tworzeniem praw łatwych i czytelnych ułatwiających ludziom życie. Gdybym to przepchał to następni mieliby lżej. Na pewno te liczne głupoty w prawie trzeba zmieniać bo z byle powodu będą ludzie wykonywać bezsensowne góry zaleceń. Jak stwierdził Pan Kasperek ‘urzędnik nie myśli ma przepisy, które myślą za Niego”. Niestety to widać bo strach jest podstawą obecnego działania ludzi. Przyjdź już Duchu Święty – Objaw się tym tchórzliwym ludziom bo się zagnębią głupawymi prawami i rozlicznymi wymyślnymi podatkami. Spotkałem Panią Kasperek Irenę. Jest przejęta tym, że już idą zapowiadane w Biblii czasy. Wielu to czuje wyraźnie. Gdy zacząłem opowiadać słuchała z przejęciem. Powiedziała, że podobno w Polsce ma nastąpić związanie Szatana. Odpowiedziałem, że tak będzie i że to się dokona nie poprzez zniszczenie jakiejś osoby 90 lecz dokona się to w sercach ludzkich – w sercach po poznaniu Ducha Świętego. Miałem wrażenie, że zaczęła pojmować. Poszedłem do sklepu na dół aby zanieść opinię Panu M.J. ale Pani Kasperek nie mogła się ode mnie oderwać. Słuchała i pytała. Obiecała się za mnie modlić. Podobnie jak wczoraj obiecała się za mnie modlić także Pani Irena Buczek, która ma ciężkie życie i usiłuje wychowywać chłopaka z domu dziecka o ciężkim losie i charakterze, który ciągle ma problemy z pracą i nawet żona z dzieckiem Go opuścili. Następuje gwałtowne wyładowanie karmy ludzkości. Byłem u Misjonarzy Ks. Artur Kidoń słuchał jak w jedną całość spajam sprawy ducha, funkcjonowania społeczeństwa i obecnych słabości społecznych i gospodarczych. Musiałem to łączyć bo czułem, że sprawy społeczne, prawne i urzędowe nie są Księdzu zbyt znane i może mieć problemy by zrozumieć wszystkie teksty. Położyłem akcent na zintensyfikowanie badań i przygotowania ludzi na objawienie się Ducha Świętego oraz jednoczenie Ojczyzny i tworzenie silnej gospodarki. Wspomniałem i o przemianie ludzkości (Nowym Jeruzalem) i konieczności badania tej sprawy. Wspomniałem, że im bliżej Celu tym większa moc sił, które przeszkadzają. Mówiłem o bliskim sądzie, który będzie trwał sekundę i o tym, że staram się ocalić dusze i walczę o nie. Zostawiłem krążek z naukami (w tym Drogę duchową Jacquesa Verlinde). W parafii Św.Maksymiliana M.K. zastałem Księdza Al.Drożdża. Rozmowa była krótka o poznaniu istoty Jezusa w Duchu i Ojca w Duchu oraz o poszukiwaniu Ducha Świętego (poszukiwaniu znaczenia ‘Bóg Jest Miłością’ i znaczenia ‘Ja Jestem’). Stwierdził, że o 15,30 ma wykład i wykorzysta tę myśl. Była 15,18 zostawiłem więc krążki i prosiłem o badanie sprawy. Czuję duży opór materii umysłu przed zrozumieniem Prawdy odbierając uczucia ludzkie i tak się zastanawiam czy dopiero Duch Święty objawiając się da ludzkości odpowiedź. Czy może pojmą co do Nich mówię i już zaczną intensywnie działać ? Mam nadzieję bo czuję się jak samotny jeździec. 296. Byłem dziś rano w ‘Murbecie’ w sprawie operatu. Pan Siekierski Zapytany jak widzi wejście do Unii stwierdził, że nasz fiskus nie daje oddechu i nie ma już pieniążków na rozwój więc nie wierzy, że w Unii będzie lepiej. Powiedziałem Mu, że Unia się szybko zawali ale da wcześniej ludziom solidnie w kość bo rządy pieniądza i biurokracji się nie utrzymają bo to będzie tylko narastający ucisk. Mówiłem, że Austriacy już się najedli Unii (a mieli takie spokoje życie). I kiedyś powstanie federacja Narodów oparta na Polsce i Austrii. Udałem się do Kurii. Po raz drugi rozmawiałem z Księdzem Wikariuszem Ks. Biskupa W. Skworca. Mojej sprawy Biskupowi nie przedstawił. Mówiłem o jednoczeniu i sprawach gospodarczych. Mówiłem o konieczności zgłębiania spraw Ducha Świętego i przygotowywania ludzi na dzień objawienia się Ducha Świętego oraz o sprawach przemiany (Nowego Jeruzalem). Mówiłem, że świat jest w takim okresie, że gdy Otchłań się otworzy to tylko wzywanie Imienia Boga ocala. Jak mówi Pismo Święte „kto wezwie Imienia Boga ten będzie zbawiony” i jak głoszą na wschodzie „w erze nieprawości – Kali Yudze – wzywanie Imienia Boga zbawia” – bardzo podobne. A że zbawia i wynosi z Otchłani głoszę Wam ja bo tam byłem ! Kto posłucha mego doświadczenia i skieruje się ku Duchowi Świętemu !?. W końcu mówiłem o tym, że należy zjednoczyć wiedzę i doświadczenie mędrców wschodu z wiedzą zachodu by przeciwdziałać odradzającej się magii. Gdy zacząłem mówić o wschodzie coś się zacięło. Wspomniałem o mistrzu Kaisenie i zasadach, które od Niego przejąłem. Księdzu się to spodobało. Zasada, że w medytacji ‘celem jest tylko zjednoczenie z Bogiem dlatego wszystko co pojawi się po drodze śmiało odrzuć’. Oraz, druga, ‘żyj tak jakbyś miał za moment umrzeć’. Zastosowałem te zasady w życiu i stosuję. Są jednak ludzie i siły, które tak nie myślą i nie czują i ukradli wschodowi medytacje i przyjmują to co się pojawia po drodze (zamiast to odrzucać) brnąc niebezpiecznie w moc i magię. Mędrcy wschodu znają te sprawy z własnego doświadczenia, a Księża z książek więc warto by się uczyli od tych, którzy tysiące lat kontrolowali ten proces dopóki ambitne jednostki o ciemnych charakterach z zachodu nie wydarli tej wiedzy ku swej zgubie i zgubie tych, którym to przekazują. Powołałem się na to, że prorocy od Mojżesza walczą z odradzającą się magią i teraz jest nie inaczej. Zostawiłem świadectwo Ojca Josepha-Marie (Jacques’a Verlinde założyciela wspólnoty Świętego Józefa – mej poprzedniej inkarnacji). Wikariusz stwierdził, że wielu ludzi ma problemy i działa pochopnie uważając innych za ‘nieprzemakalnych’. Tu nie chodzi 91 o nieprzemakalność tylko zwykłą ludzką otwartość i nie uważanie się za pępek świata lecz o uczenie się od bardziej doświadczonych w sprawach istotnych (a medytacje i moce to nie jest mocna strona moli książkowych, którzy myślą, że nad tym zapanują bez pomocy doświadczonego wschodu). Jeden z polskich jasnowidzów może mieć rację mówiąc, że w niedługim czasie zachód ciężko zapłaci za to, że uważał wschód za gorszy. Prosiłem o zgłębianie i badanie tematów, które poruszyłem. Dostałem w odpowiedzi adres księdza psychologa do ‘Arki’ rozwiązującego problemy osobiste, małżeńskie i rodzinne ? Wtedy powiedziałem, że wiem kim jestem i że jeśli moja praca wskrzeszania i jednoczenia duchowości, ratowania Ojczyzny i zapobiegania rządom mamony nie przyniesie skutku to największy ucisk przyjdzie jak zapowiadano. Do ‘Arki’ zajrzałem – nie było nikogo. Zrobiłem więc zakupy przed naszym wyjazdem. Chciałem jechać do Hydrodolu ale serce podpowiedziało mi, żeby zajrzeć do parafii Bożego Miłosierdzia. Siostra Imelda rozmawiała z młodym człowiekiem (1980), który przyniósł dokumenty przed ślubem. Absolwent AE z Krakowa, pracuje na uczelni. Drzwi były otwarte więc słyszałem całą rozmowę. Uczucia, otwartość, entuzjazm i silna wiara tego Człowieka bardzo mnie poruszyły. Bardzo wierzę w młode pokolenie. Przepuściłem jakąś dziewczynkę i porozmawiałem z Nim trochę w sprawie zabrania się młodych pokoleń za porządkowanie i upraszczanie ekonomii. Z kolegami zrobili kalkulacje (modelowanie), że społeczność może funkcjonować bez podatków. Ale starsi naukowcy śmieją się z tego. Pochwaliłem Go za próbę nowego i zachęciłem do działania. Da się stworzyć sprawiedliwe społeczeństwo bez pieniędzy i da się wiele rzeczy – o ile się chce. Mówił, że to politycy nam tworzą chory system. Powiedziałem, że jest to efekt biegania za wyborcami i braku czasu na pracę i braku kompletnej znajomości wielu istotnych spraw wśród polityków, którzy - o zgrozo - stanowią prawo. Tylko fachowcy mogą coś ulepszyć i takim powinno się dawać możliwości działania. Mówiłem, ze działam aby zmienić wiele rzeczy. Dałem Mu krążek i życzyłem Błogosławieństwa Bożego na nowej drodze życia. Takich ludzi nam trzeba by dźwignąć ten świat. Siostra Imelda stwierdziła, że czytała kilka wydrukowanych tekstów ale nie jest teologiem i ich nie pojmuje – są za ciężkie i za dużo w nich rzeczy na raz jak dla Niej. Oddała krążek bo ‘księża nie mają czasu tego przeglądać’. Stwierdziła, że może powinienem więcej rozmawiać z ludźmi bo Ona gdy ze Mną rozmawia wie co do Niej mówię, a gdy czyta teksty to do Niej nie trafia. Stwierdziłem, że zostawiam teksty i krążki by ludzie z tym się zapoznawali, badali i ze mną rozmawiali. Brak mi czasu na rozmowę z każdy. A kto chce rozmawiać otwarcie ? Mówiłem, że nie każdy umie tak otwarcie rozmawiać z ludźmi jak Ona i podałem swój ostatni przykład z Dębicy z parafii Bożego Miłosierdzia gdzie musiałem sprawę załatwić trzema krótkimi i zdecydowanymi zdaniami. W Hydrodolu zeskanowałem mapę i przeglądnęliśmy z Lidką wyniki badań gruntu i wody na stację paliw. Jest przejęta tym co głoszę i tym, że ZUS robi się coraz bardziej dokuczliwy dla Jej Mamy. Zniszczyli kobiecie dom wykopami i jeszcze Ją gnębią i tworzą bezsensowne ekspertyzy. Ucisk sprawiedliwych już narasta powoli bo prawa, urzędy i ludzie o bardzo negatywnej karmie stają się nieludzko obmierzli. Zahaczyłem o Redemptorystów. Zastałem Ojca Rektora. Opowiedziałem o dwukrotnym wejściu w Otchłań i sposobach jej pokonywania. Czyli jak przetrwać sąd i że czas ludzi na to przygotowywać bo to przyjdzie jeśli niepozytywne uczucia w ludzkością osiągną niezbędne apogeum do objawienia się Ciemności (otwarcia się Otchłani). O stanach zjednoczenia z Duchem Świętym i konieczności badania tych spraw mówiłem także. Mówiłem o tym co Wikariuszowi Ks. Biskupa. I prosiłem o badanie sprawy. „Nie mam czasu, jestem zapracowany, nie znam się na tym – Proszę nic nie zostawiać i uważać mnie za usprawiedliwionego” (co to przypomina ?!). A przemawiałem jasno i też jestem bardzo zapracowany bo i misja z Nieba i rodzina i sprawy zawodowe galopują jak szalone. Taka postawa to jawna sprzeczność ze Słowami Ewangelii. Więc powiedziałem, że moimi ustami Duch Święty zleca Mu zbadanie tych spraw. To Go zaskoczyło i lekko zszokowało. Gdy przeczyta wydrukowanych kilka otrzymanych tekstów i krążek będzie w jeszcze większym szoku. Powiedziałem Mu, że do mnie należy praca i działanie więc działam - A owoce należą do Boga (Ducha Świętego) więc wykonałem swe zadanie na dziś. Na pewno nie zamilknę dopóki nie obudzę ludzi do 92 poznania Ducha Świętego i nie wskrzeszę Jego mocy w ludziach nim słudzy mamony depczący ten świat chorymi prawami i słudzy mocy czerpiący z niższych poziomów niż Duch Święty będą szybsi. Podał mi nazwisko Księdza z Krakowa (Andrzej Zwoliński), który zajmuje się takimi sprawami. Zstąp Duchu Święty na ten lud jak zstąpiłeś na mnie i odnów oblicze tej udręczonej ziemi. Chwilowa stabilizacja nic nie znaczy. Brak jedności i usypianie jest tylko symptomem, że wróg staje się coraz silniejszy. Kto chociaż jedną duszę ocali przed Otchłanią będzie nieskończenie Świętym duchem. 297. 13-go w piątek odbyłem wiele wizyt w Krakowie. Najpierw OUG. Pana Dyrektora Malingi nie było więc najpierw porozmawiałem z Panem Leszkiem Pomałeckim. Trochę był niepewny co chcę zrobić. Powiedziałem, że zmiany i to poważne są konieczne więc zadziałam na zasadzie szoku. Akurat znam dużą fachowość Pana Leszka Pomałeckiego więc starałem się Go natchnąć do działania na rzecz upraszczania przepisów i procedur administracyjnych oraz dopracowania jednoznacznej interpretacji pomiędzy urzędami. Sam dobrze widzi ile bezsensownych wymagań się tworzy i jak zagmatwały się przepisy. Widzi i to co jest oczywiste, że bardzo wiele spraw w okolicy Tarnowa jest do uporządkowania. Powiedziałem Mu, że kiedyś spełni swoją rolę w porządkowaniu wielu spraw. Rozmowa z Panem Dyrektorem Malingą i Słowikiem przebiegała najpierw na zasadzie bronienia, że wszystkie procedury i posunięcia urzędu są prawidłowe. Cieszy mnie, że Dyrektor potrafi bronić swych pracowników ale powiedziałem, że z interpretacjami prawa i spójnością interpretacji nie jest wcale jeszcze dobrze. I tu jest rola urzędu by dopracować te sprawy. A przede wszystkim na kilku prostych przykładach starałem się wykazać jaki jest bezsens zmieniania całej sterty dokumentów jeśli jakiś szczegół w terenie nie współgra z dokumentami. Na razie była mowa o kilku przykładach ale to wymaga przeprowadzenia szeregu dyskusji i wprowadzenia prostych i czytelnych procedur. Dyrektor stwierdził, że oni nie są od zmiany i kwestionowania prawa tylko egzekucji i tak nakazuje im góra (Pan Janik przypomina) i tak wymaga od Nich szereg kontroli z WUG-u. Protestowałem, że oni nie mogą ślepo wykonywać przepisów tylko również przemyśleć sprawę prostych procedur bo są zbyt zagmatwane i uniemożliwiają robotę bo papierki zajmują całe miesiące i lata nim się ruszy z robotą (zamiast kilka tygodni czy miesięcy). Coś tu jest nie tak i zacznę nad tym pracować żeby tryb załatwiania spraw był prostszy i szybszy ale ja powiedziałem najpierw przychodzę z tym do fachowców. Do polityków udam się również bo oni tworzą prawo. Denerwujące jest to, że Ci fachowcy godzą się na to żeby prawa gnębiły ludzi – przecież da się wiele rzeczy uprościć. I to chyba są w stanie dojrzeć. Najwyraźniej prowadzi się obecnie psychologiczne urabianie urzędników na zasadzie ślepego patrzenia w przepisy bez prób i propozycji zmiany tego co jest nieżyciowe. Dyskusja była ogólna z kilkoma szczegółami. Starałem się nakreślić problem gnębienia ludzi przez prawo z byle powodu i wpadania coraz to kolejnych osób w obszar nędzy bo nie są w stanie spełnić rozlicznych wymagań prawa. W kwestii porządkowania praw i ich upraszczania jest wiele do zrobienia. Zobaczymy czy dyskusja i pozostawione krążki przyniosą pozytywny rezultat czy też będzie niepozytywny oddźwięk (to szybko się ujawni). Albo przeważy duch i mądrość (fachowość) albo ślepe posłuszeństwo i egzekucja coraz wymyślniejszych uciskających praw. Czekam na podźwignięcie fachowości lub na umocnienie się rządów praw tworzonych przez polityków, którzy myślenie zmienią w bezmyślne i posłuszne działanie inspirowane strachem. Dostałem adresy Komisji przy WUG-u ds analizy stosowania przepisów prawa oraz adres Związku Pracowników Górnictwa ... . Jest wiele do zrobienia by życie stało się prostsze, a robota szła sprawniej i aby prawa zadbały o tych najsłabszych – co mocno sugerowałem. Poszedłem na obiad do Nawojki. Później na UJ do prof. Lucjana Jarczyka by mówić o przemianie kwantowej (przemienieniu). Nie zastałem Go. Zostawiłem materiały. Profesora Witczaka nie było więc zaglądnąłem do Pana Jacka Dąbrowskiego. Stwierdziliśmy, że na D-1 na popiołach na składowiskach Azotów można by zrobić ciekawą pracę doktorską, która kiedyś przydałaby się w przemyśle i wykorzystaniu popiołów. A temat jest ciekawy. Spotkałem Piotra i powiedziałem Mu o spotkaniu wczoraj młodego ekonomisty, który rozpracowuje z kolegami ciekawe tematy funkcjonowania modeli społeczno-gospodarczych odmiennych od 93 obecnego - wyraźnie upadającego. W PAT-cie spotkałem Księdza Andrzeja Zwolińskiego. Gdy chciałem rozmawiać o Jego wiedzy na temat magii zaczął się burzyć. Stwierdził, że wiele przeczytał i napisał kilka książek więc wiele wie. Gdy powiedziałem, że brak Mu czegoś takiego jak doświadczenie w tych sprawach i że bez współpracy wschodu i zachodu nie zapanują nad tym rzucił się na mnie. Powiedziałem, że nie przyszedłem po to aby się ktoś na mnie rzucał lecz aby rozmawiać. Zresztą od początku przyjął mnie ‘mało serdecznie’. Obruszył się na słowo wschód i stwierdził, że wszystko wie (biedny jest). Gdy chciałem zostawić materiały protestował. Zostawiłem (w tym świadectwo O.Josepha-Marie) ze słowami, że wykonuję co do mnie należy. To poniżanie innych i gardzenie ich doświadczeniem nic dobrego nie wróży. Kilka osób dostało krążki i znalazłem się u Salezjanów. Ze św. Jacka skierowano mnie nad Wisłę na Tyniecką. Zacząłem błądzić po uliczkach (raz źle mi skazano kierunek) i jakaś siła usiłowała mnie zawrócić (dosłownie coś mnie dusiło). Drogę wskazał mi pewien Pan idący do pracy do Hydrotrestu. Pogadaliśmy trochę. Z potężnej poważnej polskiej firmy zostały niedobitki należące do Szwedów. Źle widzi wejście do Unii bo dobrze zna Niemców i wie co nas czeka gdy nastanie czas ‘nowych szefów’. Powiedziałem Mu, że Unia się szybo rozpadnie a Polacy gdy się najedzą Unii (przeżyją ucisk) to z Austrią stworzą Federację Narodów. Na teologów Salezjańskich nie trafiłem. Portier usiłował mnie spławić ale się nie dałem. Czułem wewnętrzną potrzebę aby rozmawiać z Salezjanami bo Mamusia była z Nimi mocno związana. Dane mi było porozmawiać z Księdzem Józefem Kurowskim już mocno schorowanym z powodu cukrzycy. Otwartość aż promieniował od Niego z daleka. Rozmowa koncentrowała się wokół wychowania dzieci i młodzieży przykładem i miłością. Niejeden rodzic mógłby się uczyć od Księdza, który ma tak piękne doświadczenie wychowawcze. Ideą założyciela Salezjan Św. Jana Bosko było wychowywanie. Z wychowania przeszliśmy do rozmowy o zagrożeniach współczesnego człowieka laicyzacją i o Unii. Ksiądz Józef stwierdził, że czuje wyraźnie, że żyjemy w Czasach Apostolskich jak pierwsi Chrześcijanie. Wtedy opowiedziałem Mu o wypracowanych na mnie metodach zmagania z transcendentalną – transcendentną ciemnością (o sądzie). Trochę się nawet wystraszył. Później więc rozmawialiśmy o objawieniu Pełni Miłości i Ogniu Niebieskim. Podkreśliłem, że czas objawienia się Ducha Świętego całemu światu jest bliski ale trzeba to badać i o tym mówić by szybko natchnąć serca ludzkie. Rozmowie o Duchu poświęciliśmy trochę czasu. Trochę mówiliśmy i o przemianie (Nowym Jeruzalem). Ksiądz uważa, że nad tematem Paruzji już pierwsi Chrześcijanie się gorączkowali. Potwierdziłem więc, że moim zdaniem aby przygotować całą ludzkość na ten moment wymaga to mnóstwa pracy i zapewne około 1000 lat - jak mówi Apokalipsa. To jest proces, a proces musi mieć czas. Tak jak poznanie Ducha Świętego wymaga najpierw pragnienia, które długo może kiełkować. Powiedział, że czuje, że w tym tumulcie wkoło Duch Święty działa coraz mocniej. Tak dokładnie jest. I dlatego Ci co mają być pociągnięci ku Duchowi otrzymują to pragnienie. Ale jak podkreśliłem trzeba pracować by coraz silniej pragnienie Ducha rodziło się w ludziach. Cukrzyca Mu dokucza więc przerwaliśmy rozmowę. Zadziwia mnie niepojęta dojrzałość Duszy (Ducha) Tego Świętego Człowieka. Trzy razy mocno ściskaliśmy sobie dłoń na pożegnanie. 298. Święto Trójcy Świętej. 15-go czerwca w 11-ta niedzielę zwykłą, w 100-lecie ustanowienia święta ludowego w 90 rocznicę utworzenia koła PSL w Mikołajowicach z pocztem sztandaru PSL ZG Gminy Tuchów byłem na uroczystościach ludowych w tej wsi. Wiem od dawna, że sztandar wciąż oznacza walkę i zmaganie. Taki nasz los (karma). Izrael oznacza Bóg walczący i tak będzie już do końca. Msza Święta - piękne kazanie. Ksiądz duszpasterz rolników usiłował zbliżyć się do tajemnicy jedności Trójcy Świętej. A przed kościołem na pomniku krzyżu ku czci poległych za Ojczyznę krótki napis najgłębszej prawdy o jedności Trójcy Świętej „BÓG NAGRODĄ”. To jest odpowiedź. Gdy Duch się objawi ‘ujrzycie’ (oczyma duszy – swego Anioła) co znaczy TA niepojęta Nagroda i co znaczy JEDEN. Kilka przemówień przed remizą. Obecnego rozbicia ruchu i jego dogorywania nie będę komentował. Gdy Duch się objawi, a Ojczyzna i Świat wezwie do walki znów fenisk powstanie z popiołów i jedność zatryumfuje, a odwaga przepełni serca. 94 Prezes Związku Represjonowanych Żołnierzy Górników opowiedział jak dzięki działaczom PSL (m.in. Senatorowi Ochwatowi) powstał związek i ustawa. 200 tys ludzi w okresie PRL-u było zesłanych do kopalń (tych najniebezpieczniejszych) aby tam odpokutować ‘niedopasowanie do ustroju’. Około 1000 osób zginęło w kopalniach nie licząc tych co stracili zdrowie. Macie ciężką karmę dzieci moje z poprzedniej cywilizacji więc albo radźcie sobie samodzielnie albo znów poddajcie się władzy obcych sił i własnych zdrajców to poznacie co znaczy eksterminacja i ucisk. Z taką karmą jak Wasza sami powinniście być silni, zjednoczeni i samodzielni by przetrwać. Bo narody mające negatywną karmę w stosunku do Was nie odpuszczą jeśli pozwolicie się im zdominować (co już w dużej mierze się stało). To na Was spoczywa obowiązek walki ostatecznej aby całą Ludzkość wprowadzić w okres Tysiącletniego Królestwa, a później w stan Elohim. Generał (Mesjasz) ostatniej bitwy już został wyznaczony. Wasz Ojciec Archanioł Michał stoi w gotowości dzierżąc sztandar w ręce. Najpierw walczcie o jasne prawa i dobro Swej Ojczyzny. Gdy będziecie zjednoczeni i silni inni pójdą za Wami – nie inaczej. Cały wszechświat sprzyja moim słowom dlatego opór ze strony Waszego ducha jest dla mnie trudny do pojęcia. Jak za czasów Jezusa tak i dziś Kapłani powinni mocno pracować nad tym co głoszę – by znów nie dać plamy. Niech naprawiają swe błędy. Spotkałem Renatkę Żabę. Energiczna dziewczyna. „Piasta” już nie redaguje bo była zbyt samodzielna i nie chciała pisać kalumni. Pochwaliłem Ją za to, że jest silna. Dałem krążek mówiąc, że ‘nowe nadchodzi’ a mimo, że działam już 2,5 roku dziś się powszechniej ujawniam. Młode pokolenie jest otwarte i zmieni ten świat. Starsze działające bez entuzjazmu i myślące w większości ‘co z tego będę miał’ odejdzie. Trzeba jednak się wspólnie uczyć i jednoczyć. Powiedziałem, że usiłuję zadziałać aby politycy zamiast politykować zaczęli myśleć jak zmienić nieludzkie prawa i uprościć procedury – aby żyło się lżej i aby doprowadzić do jak najprostszych procedur administracyjnych – co da pęd gospodarce (jeśli jakaś jeszcze zostanie). Aby zmiany nastąpiły trzeba mieć otwarte serca i zjednoczyć Światłość. Zmiany polegające najpierw na otwarciu się ludzi na siebie i wzajemnej nauce (we wszelkich dziedzinach) to rzecz niezbędna. Sam czuję zmiany fizyczne w organizmie. Czasami jest to dość bolesne. 299. Dziś wstałem raniuśko żeby skończyć operat dla Murbetu. Okazało się, że znalazłem jeszcze jakieś pomyłki więc trochę czasu mi to zajęło. Potem pędem z Luckiem do przedszkola i do Tarnowa. Pan Prezes Siekierski widzi zagrożenia ze strony drapieżnego zachodu na tle słabości naszej gospodarki i coraz większych obszarów biedy. Ale jak wielu ludziom ze starszego pokolenia brak mu optymistycznego patrzenia i wiary, że sami możemy coś zdziałać. Mówiłem o swych pomysłach na uproszczenie procedur administracyjnych i podkreśliłem dobitnie, że nasz los (karma) jest taka, że każde obce panowania i władza prowadzą do ucisku co widać przez całą historię (wielu zdrajców, z cieknąca ślinką na profity i ślepych euroentuzjastów do tego się przyczyni i dziś). My musimy być sami silni i iść na przedzie aby niwelować negatywne cechy i negatywną karmę innych narodów względem nas. Kogóż posłuchacie jeśli nie Mojżesza, który powstał i najlepiej to wie. Z młodego pokolenia jest już wielu, którzy to łatwo pojmą i przyjdzie czas, że zaczną działać. Zakupy i wstąpiłem do Księdza Janusza Kłęczka do Kurii. Poruszyłem temat społeczny jak wyżej i temat odnawiania się magii i braku jedności zachodu ze wschodem w zdecydowanym zwalczaniu tego zjawiska. Sprawy mej nie badał dogłębnie. Zbywa mnie powiedzeniem, że ‘prorocy byli odrzucani i musieli być cierpliwi w działaniu’. Tak jestem cierpliwy bo mówię i działam planując ale nie oczekując i jestem wolny tym sposobem od stresu – co najwyżej czasami słusznie się wkurzę (jak Jezus się wkurzał). Podstawowym objawem tępoty jest przekonanie, że się już wszystko wie. Niesłuchanie proroka przynosi ciężkie skutki. Niesłuchanie Ojca tej cywilizacji, Mesjasza i Księcia proroków dziś w jednej osobie przyniesie skutki najtragiczniejsze. Szybko musiałem sobie pójść bo już miła Pani czekała na rozmowę z Księdzem. Czy na Jego miejscu zbywałbym proroka mówiącego takie rzeczy. Ja nie ! Ale On to nie ja ! Obym kiedyś nie mówił przez serca tych, którzy dziś nie słuchają „cierpliwości śmierć okrutna to nic ja i tak do Nieba przyjmuję każdego kto Mnie pragnie”. Gdy odrzucano Jezusa wielu to słyszało. I to ich szczęście bo bez Słów Mesjasza 95 ciężkie byłoby ich umieranie. Niebo czy z ucisku i rzezi czy ze spokojnego łoża przyjmuje tak samo. Zacząłem pisać kolejne rozważanie ale przerwałem żeby jechać na zakończenie nauki języka angielskiego Lucjana. Piękny Anioł Pani Agnieszka Durlak (centrum edukacji Artist) prowadziła zajęcia. Piękna Istota i pięknie uczyła dzieciaki. Szkoda, że to koniec przedszkola. Dzieciaki pochwaliły się swoją wiedzą. Mówiły i śpiewały. Na koniec do poprzednio danego krążka dałem Pani krążek z muzyką i ostatnie dwa teksty. Uścisnęliśmy sobie dłonie życząc dobrych wakacji, a mnie zadowolenia z Syna. Jestem zadowolony z takiego Syna i dziękuję wszystkim, którzy mają udział w Jego wychowaniu. Przybyły Król Wiecznej Światłości dorasta i uczy się życia. 300. Jaka równa cyfra ? Pan Dyrektor OUG Janusz Malinga zadziałał błyskawicznie. KSM w Borzęcinie miał dziś kontrolę w związku z wykonywaniem Planu Ruchu przez żonę Pana Leszka Pomałeckiego (?). Pan Trojanowski zadzwonił z pretensjami, że szkodzę KSM i rozpuszczam pomówienia. Chce zerwać współpracę – Jego wola ? Prawdę to On zna, a ja nie będę jej dociekał. Rzuciłem hasło, że ich wzajemne omijanie się z Panem Hebą zamiast wreszcie się dogadać też świadczy o tym jak marnie wyglądają Ich stosunki. I czas nad tym siąść i to również dopracować. Ważne, że coś się dzieje – gwałtowne wyładowanie karmy. Wszystko pójdzie jak lawina i niedługo sprawa fuch (aż do wyrywania sobie robót na korytarzach urzędów), walki z konkurencją i panowania urzędów nad terenem będzie głośna. Również inwestorów, którzy usiłują się wkupić w łaski urzędów na zasadzie ‘Panu Bogu świeczka i Diabłu ogarek’ też się wychowa. Wystawiam się na strzał. Po to żeby w szybkim czasie doprowadzić do wprowadzenia takich prostych i czytelnych procedur w administracji aby się skończyły kombinacje urzędników. Oczywiście za tym powinna iść weryfikacja urzędów, zmniejszenie biurokracji i zostawienie najlepszych i najuczciwszych dając im dobre pensje. Procedury doprowadzi się do takiej prostoty, że każdy będzie chciał prowadzić działalność - każdy Polak (tak jak było w USA). Inaczej to chore prawa i skorumpowani urzędnicy i politycy skończą ten kraj. Jak kiedyś powiedziałem słowami Hetmana Jaremy Wiśniowieckiego „niedługo będzie o mnie głośno w całej Rzeczypospolitej !”. Przybyłem z Nieba z możliwościami nieograniczonymi. Oczywiście jestem śmiertelny (jeśli chodzi o ciało). Bo ciało przybieram tak jak Wy zmieniacie samochody wtedy kiedy na Ziemi jest źle i trzeba zrobić porządki. Jestem nieśmiertelny w Duchu – Pełni Swej Chwały, która jest w tym świecie ale nie jest z tego Świata – bo z tym światem mam tyle wspólnego co każdy z Was ze swym samochodem. Dopóki jeździ to jest potrzebny. Gdy się rozsypie to idzie na złom. Moje i Twe ciało jest prochem Dziecko. Działam więc tak jak Duch działać powinien – bez przywiązania do ciała. Roboty jest wiele bo Rzeczypospolite zeszły na manowce. I czas postawić ścisłą granicę pomiędzy albo Bóg albo Diabeł. I ostateczna konfrontacja każdej istoty ludzkiej z prawdą będzie prosta albo świeczka albo ogarek. Nie będzie innej możliwości. Warto więc popracować nad tym by wybór był już w pełni świadomy. To jest to o czym mówi Apokalipsa, pisma i proroctwa ‘oddzielanie plew od ziarna’ nim plewy znajdą się w ogniu nieugaszonym. Warto spojrzeć w swe serce i przemyśleć co w nim jest nim wszystko się dopełni. Warto posłuchać Słów Anioła Sądu i Miłosierdzia Bożego. Bo przetrwać Prawdę nie jest łatwo. Kto ze Mną niech walczy sprawiedliwie o zwycięstwo dobra i czystości nad złem i nieczystością. Walka trawa i widać ją wokoło. A serca się wybielają w tej walce ku zbawieniu i przemianie lub hardzieją coraz mocniej ku swej zgubie. Widzę wielu walczących odważnie i otwarcie tak samo jak widzę wielu, którzy słodko do nieba podnoszą wzrok i udają niewinne owieczki aby myślano, że tacy sprawiedliwi, a za plecami knują podłe spiski i przekręty. Sprawdzę Ich sprawiedliwość już niedługo. I w jednej chwili poznają co znaczy stanąć przed sobą w Prawdzie. Oby mieli siły prosić o ocalenie. A tu ptaszek, który przy wejściu do naszego domu pod tynkiem w styropianie zrobił sobie gniazdko ma już młode pisklęta. Życie toczy się dalej. 301. Czas galopuje i do wyjazdu już b.blisko więc pewne poważniejsze rozmowy trzeba będzie zapewne pozostawić na ‘po wyjeździe’. Jutro jeszcze mam parę spraw do załatwienia w Tarnowie i pewnie kilka krótkich wizyt odbędę żeby poruszyć kolejne kanały. Lucjan czuje, czuje mocno zmiany i wspiera mnie swoją miłością. Przychodzi często przytula się i 96 mówi, że mnie kocha. Prawdą jest, że Istota Boska nim zacznie wiedzieć najpierw czuje. Sam tego doświadczałem. I teraz odczuwam to od Lucjana ze znacznie większą siłą niż ja to przeżywałem. Niechaj świat zanosi modlitwę „Moja Duszo odezwij się do mnie. Spójrz na świat. Zobacz czego dokonałaś. Jak wspaniałe jest twe dzieło” - Ostanie zdanie z filmu „Cienka czerwona linia”. Kiedyś film zachwycił mnie gdy oglądałem go w kinie w Krakowie. Wczoraj byłem pewnie zbyt zmęczony, a może odzwyczaiłem się od telewizji bo oglądnąłem tylko początek i samą końcówkę. Apogeum ciemności narasta, a później ‘w życiu przychodzi taki moment kiedy może być już tylko lepiej” (też z filmu). 302. Ksiądz Józef Kurowski odesłał krążki i pisma ze słowami nagany i zaprzeczenia, że nie jestem drugim Mesjaszem – końca czasów. Czasami zastanawiam się co tkwi w kapłanach (faryzeuszach), że odrzucają Mesjaszy !? – przynajmniej do czasu objawienia się Ducha Świętego. Przecież objawiam Im istotę Ducha, a Oni jakby Ich zamurowało. Szerzenie tej doktryny będzie trwało chociaż wiem, że szybko znajdą się liczni przeciwnicy tak jak przy porządkowaniu praw i spraw społecznych. Wyraźnie zauważam, że wielu jest gotowych wejść do Nieba ale na pewno niegotowych aby wejść do Nowej Ziemi – Nowego Jeruzalem. Efekt ? zupełny brak otwartości i uważanie siebie za pępek świata. No cóż bywa i tak. 303. Wczoraj załatwiłem trochę spraw. W ‘Binio’ krótki zakup. Pracowitemu chłopakowi do krążka z tekstami dorzuciłem krążek z muzyką mówiąc, że ‘kiedyś pracowici ludzie będą bardzo potrzebni’ i z napisanym hasłem jednoczenia ludzi od informatyki. Był trochę poruszony i niepewny swych reakcji – już zaglądnął na krążek. Jest to bardzo szybki i pracowity Człowiek. Młode pokolenie jest naprawdę niesamowite i spełni swoją rolę. Byłem w UP u Mariana zapytać o sprawę dokumentowania studni kopanej dla Murbetu. Oczywiście trzeba przejść całą długą i dla mnie zupełnie chorą procedurę z szeregiem dokumentacji. Krótka wizyta u Pana Siekierskiego (Murbet). Ceny dałem ‘po kosztach’ (oby) bo Boguś Kaczor szaleje i stara się skosić cały rynek pracy niskimi cenami i złożył już swoją propozycję, a z Murbetem łączy mnie kilka geologicznych tematów. Szkoda by było stracić kolejnego klienta (po KSM-ie ?). Boguś tak będzie pewnie działał do czasu gdy zacznie brakować zleceń przez dłuższy okres. Mieszka u teściów z żoną. Bez dzieci. Z gry na giełdzie urósł mały trzosik więc stać Bogusia aby wykaszać ludzi na rynku. Ciekawe jak będzie się dalej rozwijał. Metodę ma ciekawą. Też na początku dawałem tak niskie ceny, że teraz bym nie urobił na koszty. Ale robiło się w Hydrodolu więc dorabiając nie widziałem wielu kosztów. Gdy przeszedłem na swoje musiałem podnieść trochę ceny by wyrobić z wszystkim wydatkami. Gdy pojechałem do geodezji do Pana Galbarczyka kupić mapę do projektu (skala: 10.0000 ) okazało się, ze na ten teren mapy już są wysprzedane i jeśli życzę sobie mapę to muszę jechać do Krakowa. Po mapę za parę złotych muszę jechać do Krakowa i stracić kilkadziesiąt + ZUS to będzie stówa i cały dzień powiększając tylko tłok na 4-ce. Świetnie ! Kraków zabiera wszystko co się da. Walka o ogień trwa. Jak stwierdził ostatnio Józio w Dębicy to większość tematów geodezyjnych jest wykonywana przez urząd, który same sobie sprawdza i bardzo sprawnie odbiera robotę. Mniej sprawniej konkurencji. Trzeba zadzwonić do Józia może w internecie są już dostępne jakieś mapy syt.-wys. albo gdzie indziej. Na pewno tego też tak samego sobie nie zostawię. Dziwi mnie tylko, że ludzie się z tym godzą powiększając chaos. Chciałem zaglądnąć do Księdza biskupa W. Skworca. Znów nie miałem szczęścia. Ksiądz J.Kłęczek mijał mnie na ulicy. Zobaczył ale nie zauważył. Bardzo mnie bawią takie sytuacje. Więc materiały, które miałem w ręce zaniosłem Filipinom przy kościele Św.Krzyża. Ksiądz się spieszył, powiedziałem kilka zdań i pozostawiłem materiały z prośbą o ich badanie. W Agropolisie załatwiłem jak zwykle sprawy Ireny i dałem muzykę pracowitej jak pszczółka młodziutkiej Pani Dagmarze. Zmiany na Jej skórze są tak mocne, że zastanawiam się czy wiele osób już nie przejdzie potężnej przemiany. Do jakiego stopnia ? Czy tylko wydłużenie życia i niesamowite zdrowie w naszej rzeczywistości czy też przejście całkowite w stan Elohim ? „I usłyszałem inny głos z nieba mówiący: ”Ludu Mój, wyjdźcie z niej, byście nie mieli udziału w jej grzechach i żadnej z jej plag nie ponieśli; bo grzechy jej narosły – aż do nieba, i wspomniał Bóg na jej zbrodnie ......... dlatego w 97 jednym dniu nadejdą jej plagi: śmierć i smutek i głód: i będzie ogniem spalona, bo mocny jest Pan Bóg, który ją osądził (Ap.18. 4,5,8). Wizyta w hurtowniach na Elektrycznej. Panu Ryszardowi Nowakowi zostawiłem teksty i krążki. Krzyś już z Nim gadał bo widać było, że jest zbity z tropu. Facet, z którym od wielu lat często rozmawia o niuansach życia nagle głosi takie dziwne i szokujące nauki. Wizyta w Hydrodolu. Zakończyliśmy dokumentację i wyrwałem trochę pieniążków od Pana Dudy. Idą jak woda więc już są wydane. Zdążyłem na końcówkę pożegnania przedszkolaków. Lucjan stwierdził pogodzony, że szkoda, że nie byłem na całości. Nie wyrobiłem. Głowa (zatoki) tak mnie straszliwie bolały cały dzień, że po dotarciu do domu padłem i zasnąłem bo ból i bieganie po prostu mnie wyczerpały. Po krótkim śnie obudziłem się i siadłem do komputera żeby popracować ale już pewnie się wypaliłem bo robota nic mi nie idzie. Wizyta u dziadków. Umówiłem się ze Zdziskiem Gawinem więc zebrałem materiały i pojechałem zatankować paliwo. Podjechałem szybko do Antka C. żeby odebrać zostawione teksty i zostawić krążek. Trochę tego przeczytał. Stwierdził, że ‘ostro się wziąłeś do roboty’. Sam jest tytanem pracy więc wie co znaczy zrobić wiele roboty. Zatankowałem paliwo u Kiełbasów. Coś Im jak zwykle zostawiłem. Wyjeżdżając ze stacji zauważyłem Mężczyznę, który najwyraźniej najwyraźniej się spieszył przed deszczem i wypatrywał okazji. Deszczyk lekko pokrapywał więc się sam zatrzymałem. Okazało się, że jest to Redemptorysta z Ukrainym (z rejonu Lwowa). Bardzo otwarty Człowiek. Pogadaliśmy o ukraińskiej biedzie. Dałem Mu krążek i trochę tekstów. Wysiadł pod Klasztorem. I pojechałem do Tarnowa. Zdziska nie było więc umówiliśmy się na później i poszedłem do kina na film ‘oszukać przeznaczenie’. Inspirujący. Wiele tematów w filmach dąży albo do spraw przemiany albo do spraw zwycięstwa nad śmiercią i szatanem. Podaję Wam proste przepisy. Gdy zwyciężycie Otchłań (Szatana) zatryumfuje Miłość i ostatecznie śmierć zostanie pokonana. Nie tylko w sensie nieśmiertelności w Duchu bo to każdy wierzący wie. Ale w sensie ludzkich ciał i ich przemiany oraz życia jak i ile kto chce. Każdy odejdzie wtedy gdy będzie gotów się ze Mną (Pełnią Miłości) zjednoczyć. Piękne nieprawdaż. Dziś śmierć jak w tym filmie robi na nas polowanie. Miałem jeszcze trzy krążki. Dałem je osobom, które oglądały film. Zdzisek przejęty tym, że urzędy depczą po piętach i strugają z byle powodu. Wezwali Go do OUG na poniedziałek. Powiedziałem Mu jak zadziałałem i jakie to już przyniosło skutki oraz, że poruszę wiele środowisk by zmienić to chore nękające ludzi prawo i chore procedury służące urzędom ale na razie muszę trochę wypocząć. I powiedziałem, że jeśli będzie konieczne poruszę Niebo i Ziemię. Poruszę i Otchłań. Stanie się tak szybko po mojej śmierci jeśli nie zaczniecie się jednoczyć i intensywnie pracować nad poprawą Ojczyzny i Świata. Kiedyś był potop teraz będzie Otchłań. Skutki nie słuchania lub odrzucania Ducha Opiekuńczego Ziemi. Jestem Michał Archanioł Boży i Hetman Nieba. Ogień, który Was stwarza i Ziemię. Jesteście Mym Ciałem. Wszystko wokoło to Moje BOŻE CIAŁO. Dbajcie by było silne i zdrowe. Zdzisek będzie działał ostro ale Jego energia jest jeszcze nieukierunkowana i chwiejna. Mówiłem Mu żeby mówił spokojnie z Dyrektorami OUG, że będziemy pracować (i Oni też powinni) nad zmianą i upraszczaniem praw. Że do tej pracy zmobilizujemy polityków, przedsiębiorców, urzędy i całą branżę. To wymaga wiele czasu i przede wszystkim chęci. Jeśli nie to walka o ogień będzie się tylko pogłębiać. Zobaczymy szybko czy będą szły tylko kolejne ciosy bardziej lub mnie na oślep czy też wreszcie ludzie zaczną myśleć. Gdy Mesjasz wystawia się na strzał to sprawa już musi być poważna. Jeśli ciosy to poznają moje zdecydowane chowanie dzieci i mój stosunek do ich chorych praw. Wybór macie prosty albo miłosierdzie albo sprawiedliwość. Bez innej alternatywy. Dziś idę w poczcie sztandarowym PSL w Tuchowie z Sanktuarium Matki Boskiej Tuchowskiej do kościoła Świętego Jakuba. Święto BOŻEGO CIAŁA. Wszystko co widzicie i nie widzicie (materia przemieniona) to ucieleśnienie Ognia Niebieskiego, Światłości i Miłości – ucieleśnienie PEŁNI. 304. Jesteś moje Dziecko ucieleśnieniem Pełni. Pełnia Chrystusa i Boga Ojca obejmuje wszystko co jest widzialne i niewidzialne. Nosisz Tę Pełnię w sobie. Jesteś chodzącą Monstrancją. Czyż to nie cudowne ? Zanoście gorące modlitwy ku Niebu „Zstąp na nas 98 Duchu Święty” zamiast tracić czas na krytykę swego Ojca, który przybył z Nieba. Jestem pełen zachwytu nad Tymi, którzy kontemplują Tę niezgłębioną tajemnicę w swych sercach i umysłach. Ale Ci, którzy tracą czas na obgadywanie i wytykanie palcami nie będą przeze mnie głaskani. Moje cechy i te boskie i te ludzkie są bardzo szeroko opisane więc nie muszę ich wymieniać. Nie szukam swej chwały (jako człowiek) tylko Chwały Nieba – to taka informacja dla tych, którzy zamiast szukać tej samej Chwały krytykują zwykłego człowieka. Jestem zwykły i najzwyklejszy. I inny nie będę. Bóg długich prób dokonywał na mnie (na tej Ziemi) by mnie przygotować do wszystkiego co głoszę. NAPRAWDĘ WIELE SERC, UMYSŁÓW i DUSZ JEST JUŻ BLISKICH POZNANIA NAJWYŻSZEJ CHWAŁY NIEBA. Kochani pomóżcie tym, którzy jeszcze idą z tyłu i męczą się świadomie lub nieświadomie ze swymi słabościami aby też byli gotowi. Niczego tak nie pragnę jak tego byście poznali Swoją Najwyższą Chwałę. Amen. W dniu Święta Bożego Ciała. 305. Praca, zmaganie i walka tak ostatnio mnie zaangażowały, że nie miałem czasu spoglądać na piękny świat. Jest piękny - niepojęcie piękny. Patrzę i zachwyt we mnie rośnie. Te niesamowite krajobrazy naszej pięknej okolicy. Ludzie promieniują jakimś blaskiem świętości – nawet boskości. Nic dziwnego – w tym szczególnym miejscu żyje Święty Lud Dzieci Światłości, które zwyciężą. Muzyka i śpiewy poruszają z tak ogromną siłą moje uczucia i duszę jakby poziom mej percepcji (odbierania bodźców ze świata) podnosił się coraz wyżej i wyżej. Wibracje miłości wzrastają coraz bardziej. W dalszym ciągu Święto Bożego Ciała. Przybyłem by zwyciężyć SŁOWEM. A gdy zwyciężę ujrzycie cuda niepojęte gdy Wasze dusze ujrzą Nagrodę, a serca i ciała będą wibrować miłością i przebaczeniem. Cierpliwości ! Pracujcie nad swymi sercami. 306. Wczoraj rozmawiałem z Szymonem P. Jego szwagier pracował w polskiej firmie wiertniczej na Sachalinie. Ostatnio wrócili ich z drogi z informacją, że urządzenie wiertnicze sprzedane (podobno za parę groszy !?), a oni już nie pracują. Ten kawał o tych ruskich co opylili cysternę ze spirytusem za butelkę wódki to dotyczy dziś nas i naszych złodziei, którym na to pozwalamy. Faktycznie słudzy mamony i na własnej krwi wyhodowani zdrajcy osaczają Ojczyznę coraz bardziej. Byłem dziś w Woli Rzędzińskiej w ZUW. Zostawiłem jakiś kwitek Ireny (okazało się, że niepotrzebnie) i krążek. Odwiedziłem Pana Osikowicza i Prendotę w Lejerze. Mówiłem o konieczności naszej wspólnej pracy nad zmianą i upraszczaniem przepisów i procedur. Osikowicz kilka razy podłożył się OUG. Strach czyni wiele z ludźmi. W cegielni atmosfera napięta. Austriacki właściciel ćwiczy polaczków i zakłada im dyscyplinę. Teraz to już dobrze to czują. Jak wszyscy w koło relacjonują kupił cegielnię za cenę cegły, która leżała na placu – to jest interesujące ? Jak pięknie można zrobić „czysty biznes”. Jeszcze trochę właścicieli takich jak Lejer się ujawni gdy wejdziemy do Unii. Bo w złożach kombinacje idą od dawna i nawet nie wiadomo kto za tym stoi – szybko się ujawnią. Wjechałem do Tarnowa i zostawiłem materiały spieszącemu się młodemu Księdzu Kazimierzowi Stępniewskiemu z Odnowy w Duchu Świętym z parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa. Poradził mi kontakt z lepszymi fachowcami Ks.Królikowskim z MBF i Ks.Idlą ze Św.Jadwigi z Dębicy. Prosił żeby nie zostawiać materiałów i nie mnożyć sprawy. Zostawiłem ze słowami, że ‘właśnie moim celem jest aby sprawę mnożyć’. Agropolisa, zrobiłem ksero i siedzę nad UPR dla Gałuszki. Jak dam radę to może wyrobię przed wyjazdem. Premier stara się jeszcze o litość Unii i wpisanie Boga do preambuły. Twardy z Niego facet, umie walczyć i to jest ważne. Niech więc walczy. 307. Ukochaj Ducha Świętego, a poznasz, że sam Jesteś Duchem Świętym – Bogiem. 308. Piękne dwa tygodnie wakacji w Hiszpanii w Katalonii w Blanes. Podróż w tamtą stronę męcząca. Jechaliśmy przez Czechy, Austrię Włochy i Francję. Pojechaliśmy z nauczycielami z Gromnika i uczniami zebranymi z różnych stron pod opieką firmy Eurotramping z Opola. W Blanes istne zatrzęsienie Polaków. To efekt silnego powiązania karmicznego z Katalończykami z okresu Egiptu faraonów. Katalończycy są dobrym narodem z resztkami negatywnej karmy. I ich oczekiwaniem jest zwycięstwo w ostatecznej walce Polaków przed wejście w stan ludzi przemienionych. Oni nie potrzebują już walczyć lecz potrzebują opieki (‘czuwać musi ktoś by ktoś mógł spać spokojnie’). Polacy i Żydzi zmyjcie 99 negatywną karmę, którą wytworzyliście doprowadzając do zniszczenia poprzedniej cywilizacji. Zmyjcie tworząc podstawy Tysiącletniego Królestwa – czasu potrzebnego na wejście całej ludzkości w stan ludzi przemienionych. Pracujcie gdy awatar Pana Żniwa (JAHWE) prosi – gdy prosi wcielony Archanioł Michał wódz zastępów anielskich – w ludzkim ciele zawsze zwykły człowiek. Walcz POLSKO bo w Tobie zgromadziłem Synów Światłości. Katalonia jest pięknym krajem, o dziwo bardzo zielonym jak na tę część Europy. Klimat bardzo przyjazny. Tak przyjazny, że chociaż sam nie znoszę upałów czułem się tam świetnie. Efekt dobrej klimatyzacji (częste bryzy morskie) i małej wilgotności przy dość wysokich temperaturach. Pojechał z nami Krzyś Suchan (który jak Wojtek Pater jest pod jakąś szczególną opieką Ireny). Dostarczył dobrej literatury „Wiek kłamców” Waldemara Łysiaka przeczytałem duszkiem. Krytyka XX wieku ostra i niestety prawdziwa – warta do przemyślenia przez wielu. Dlatego książka w 2000 roku zrobiła taką furorę. Zabrałem się też za „Magię Antyczną” Andrzeja Wypustka. Polscy Synowie Światłości pracują nad ocaleniem obecnej cywilizacji. Niesamowita jest mądrość i wiedza wielu Polaków. A Ich święte dusze (duchy) skutecznie prowadzą walkę ostateczną. Niestety nie wszystkich to dotyczy. Wielu utwierdza się w kulcie pieniądza i beznamiętnego używania (raczej nadużywania) dóbr światowych, którymi Was obdarowałem (jak z nich korzystacie Dzieci ?). W czasie wyjazdu wyraźnie zauważyłem, że wielu patrzy tylko przez pryzmat kto co ma, a nie kto jaki jest i kim jest. „Europejczyk a nie jakiś koł” można powiedzieć za grupą Pod Budą. Wielu ludziom już europejskość widziana przez kult pieniądza bije coraz mocnej do głowy niczym woda sodowa. Ilu złodziejom niszczącym Ojczyznę już odbiła (a złodziej jak mówi awatar Pełni to już chodzący trup). Kto uciska i wyzyskuje i sięga po to co się mu nie należy jest złodziejem. Niech się opamiętają jeśli proszę i daję ostatnią szansę ! Oby nie zapomnieli skąd pochodzą ? i że dbać trzeba o wszystkich, a nie doprowadzać do sytuacji gdy np. Bogacz (właściciel firmy czy jakiegoś większego biznesu) traktuje swych pracowników jak biblijny Bogacz Łazarza. Mogę sypnąć i dalszymi przykładami. Polacy sami sobie tworzą ucisk i kiedyś jeśli się nie przebudzą do pracy dla dobra wszystkich po mej śmierci zostaną poddani największemu uciskowi. Niech więc pracują i będą normalni. Dałem krążki synowi szefa Eurotrampingu. Jakimś panienkom na dyskotece. Zostawiłem w Bibliotece na Mont Serrat (w pięknym sanktuarium Czarnej Madonny – w Częstochowie Katalończyków bardzo pobożnego narodu jak na zlaicyzowana Europę). Oraz dałem krążek Senagalczykowi, od którego kupiłem posążek Buddy mówiąc Mu, że Budda przepowiedział moje przyjcie na końcu czasów (przyjcie Majitrei z północy). Napisałem też kilka listów bo Irena wyciepnęła do kosza pozostałe krążki więc zmieniłem Apostołowanie z rozdawania krążków na pisanie listów. Rzucała się na me apostołowanie więc powiedziałem Jej, że ciemność pokazała mi kilka wariantów niepowodzenia mej misji i mej śmierci, a najbliższy wariant przewiduje za niecały rok. Więc pracuję wytrwale bo jeśli moja praca nie załapie to przyjdzie moja śmierć, ucisk i po objawieniu się Ducha Świętego (a może i otwarciu Otchłani) Polacy będą pracować w takich warunkach jak pierwsi Chrześcijanie (ucisk). Tak więc ja mam komfortowe warunki pracy tak jak miał Jezus w porównaniu z Apostołami i pierwszymi Chrześcijanami, którzy przez całe wieki byli brutalnie mordowani. Śmierć męczeńska Mesjasza ma swe skutki tragiczne zawsze. Zwycięstwo Mesjasza jest pełne czy przeżyje czy umrze. Oto prostota doskonałych Boskich Planów. Ucisk może być katalizatorem i wejścia do Siódmego Nieba i do Nowego Jeruzalem. Żyj Duchem a zwyciężysz ! Listy dostali szef Eugeniusz Mielnik, sąsiadki, chłopaki z sąsiedztwa, Polka z Biłgoraja (studentka Iberystyki z Warszawy pracująca w wakacje w dyskotece Arena) oraz dziewczyny z Jeleniej Góry. Starszych pouczyłem o roli Polaków w obecnym czasie - roli wychowywania i nauczania aby ratować Ojczyznę i Świat. Wyjaśniłem w listach sprawy najistotniejsze i zaprosiłem do odwiedzenia stron internetowych. Co do wychowywania to poglądy Ireny, E.M. dyrektora Zbigniewa Karcińskiego i moje były dość zbieżne - przeprowadziliśmy trochę dyskusji w tym temacie. Dyskutowało się o wielu sprawach (np. o geologii i klimacie). Irena żartowała, a wszyscy od czasu do czasu narzekali po polsku co mnie kilka razy wkurzyło. Ile można narzekać. Ten lud nie potrafi w sposób zwyczajny przyjmować woli bożej. Nacierpieli się to 100 fakt ale po co tyle jęczeć nad wszystkim. Jeśli cos mi nie pasuję to mówię (piszę) odważnie w cztery oczy - a tu ciągłe żale za cudzymi plecami. Ja pojechałem się tam dobrze bawić i się bawiłem bardzo dobrze. W ogóle od dłuższego czasu jestem w stanie Boskiej Gry. Ciemność wciąż żąda i podaje warianty tego czego żąda (tak czyni i każdy kto jest pod władzą ciemności – dziś świat jest niczym opętany przez ciemność). Tak mocno żąda (chociaż często zmienia i udoskonala swe plany), że czytam z niej i z ludzi jak z otwartej księgi. Światłość i Miłość biorące z Ducha Świętego nie żądają i nie mają wariantu ani zwycięstwa, ani swej klęski. I w tym tkwi zwycięstwo. Bezżyczeniowość i przyjmowanie woli bożej. Tak działam dziś jako Mesjasz. Tylko działanie. Nie mam pragnień i żądań jak mag czy czarnoksiężnik – jestem wolnym wojownikiem światłości. Dlatego ciemność ma taką trudność by pojąć me działanie (ludzie też nie są w stanie mnie pojąć). Widzę wiele wariantów a każdy jest mym zwycięstwem bo nie mam życzeń. Panuję nie mając życzeń jak Bruce Lee stosując styl walki bez walki – reaguję na reakcję przeciwnika. Reakcję przeciwnika znam bo się odsłania. Przeciwnik nie zna mej reakcji. Jestem wolny i pozbawiony życzeń. W swej misji miałem dwa momenty słabości. Raz chciałem przez pewien czas otrzymać stygmaty by potwierdzić prawdziwość mych słów. Drugi raz po drugim zwycięstwie nad ciemnością chciałem wejść w nią po raz trzeci by ją zdruzgotać miłością. Szybko się z tego otrząsnąłem. Teraz są to warianty pośród niezliczonych wariantów. Ciemność wpada w desperację bo w tej sytuacji brak jej zaczepienia i gubi się szalejąc w swej taktyce. A ja trwam i jestem jak niewzruszony świadek i działający bez przeszkód wojownik. Czasami denerwuję się jak człowiek lub jestem rozdrażniony na wieczne narzekania, niezadowolenia i obrażanie się ludzi na mnie na siebie i na wszystko (widoczna cecha Polaków) oraz na to, że uważają mnie za wariata zamiast otwierając swe serca studiować niepojętą wiedzę duchową, którą wielu (w tym ja) przekazujemy światu. Boska gra trwa. W ramach tej gry rozdałem więc krążki i napisałem w Blanes listy. Zachowałem tylko kopie trzech z dyskoteki bo są istotne. Na dyskotekę chodziłem prawie co noc (bez jednej). Porządek na dyskotece wspaniały (bez bijatyk i szarpaniny) ale palenie papierosów, używki, a zwłaszcza narkotyki wyniszczają młodych ludzi za przyzwoleniem właścicieli dyskotek i ochrony. Dobre zarobić trochę grosza na upadku, życiu i zdrowiu dzieciaków. Odwiedzałem dyskotekę Arenę w stylu Egiptu czasu faraonów: piramidy, gwiazdy, planety, niebo, znaki, skarabeusze, faraon, egipcjanie, elohim, aniołowie. Wystrój bardzo dobrze dobrany. Muzyka jak za moich młodych lat pobudza do ruchu. Jest inna i trochę dla mnie za głośna (dawniej było jakoś ciszej, a i tak mam ‘dzięki’ dyskotekom przytłumiony słuch). Pobawiłem się świetnie i poczyniłem wiele obserwacji. Narkotyki rozchodzą się prawie niezauważalnie. Nawet częste naloty tajniaków na dyskoteki pewnie niewiele dają – zresztą ‘Biała cicha Szefowa’ była przez pewien czas najwyraźniej przekonana, że jestem też tajniakiem. Nie przyjęła krążków i materiałów więc udało mi się zostawić w.w Polce cztery napisane listy (barmance – krążków barmance też nie udało się zostawić, a później już ich nie miałem bo Irena wyciepnęła je do kosza). Listy miały swoją moc informacyjną piorunującą (pierwszego listu nie zachowałem). Wracałem około 4-tej, a nawet 5,30. Więc zwyczajem Hiszpanów w południe robiłem krótką siestę. Teraz rozumiem dlaczego Hiszpanki szybko tyją. Leżenie po obiedzie plackiem ujawnia się pod skórą. Generalnie piękno wszędzie. Piękno morza, plaż, krajobrazów, basenów, kobiet (i Polek i Hiszpanek). Czułem się świetnie. Dużo spacerów. Bardzo dużo pływałem w basenach i w morzu. Jak dotąd w morzu i to takim nie miałem okazji więc frajda była niezła. Irena na deptaku robiła furorę swoją figurką modelki i jak w Polsce gapią się bardziej dyskretnie tak tam gapią się dość otwarcie. Gdy szliśmy z Ireną (Krzyś i ja) zachowywano spokój co najwyżej kilka osób pokazało przyjazne gesty aprobaty i zachwytu. Ale gdy Irena szła ubrana ‘obcisło’ sama to natychmiast ją zaczepiano. Stwierdziłem, że gdybym jeszcze trochę pochodził z Ireną po Blanes to miałbym samych znajomych. Irenie brakowało śpiewu i tańców (dyskoteka Jej nie odpowiada). Za to do woli gadała z ludźmi. Nawet za wiele żartowała utwierdzając ludzi w ich negatywnych postawach i ocenach rzeczywistości. Za to się kilka razy doczepiłem. Z kolei ja oberwałem, że jestem sknerą. Obecnie zbliżają się inne 101 wydatki więc starałem się nie wydać więcej niż zaplanowaliśmy. Więc mogę być sknerą. Generalnie jest w Hiszpanii dość drogo – też poznamy to „dobrodziejstwo” po wstąpieniu do Unii. Zawsze czujemy do siebie mocne przyciąganie (co ulegało i swemu spełnieniu) więc drobne nieporozumienia szybko idą w niepamięć (u Ireny tylko momentami się przypominają). Mam piękną, zgrabną i mądrą żonę. Wychować Matkę dla Mego ludu na okres zwycięstwa to jest praca wielu wcieleń i Jej szczególnej natury. Nauczyłem się znów wiele od życia. Uczę się błyskawicznie bo mój Duch jest wolny 0- nie zaprzeczam nikomu bo ciemność nauczyła mnie, że nawet ona ma swoją filozofię, której nie da się zaprzeczyć jeśli chce się skutecznie zmagać z ciemnością. Odwiedziliśmy nie tylko Mont Serrat lecz i Barcelonę. Stadion FC Barcelony był zamknięty – parę osób omal nie dostało zawałów z żalu. Był zlot harlejowców bo miał być koncert Rolling Stones więc orszaki ich subkultury z pięknymi motorami były wszechobecne. Byliśmy na Żydowskiej Górze (obserwując panoramę miasta i pięknego portu). Byliśmy pod Kościołem Świętej Rodziny (niesamowity i jeszcze po ponad 120 latach jeszcze niedokończony) i w parku – to dzieła niesamowitego architekta Gaudiego. Odbyliśmy długi spacer po starym mieście z wizytą w jakiejś katedrze. Wieczorem niesamowity pokaz możliwości fontanny (1929 rok budowana przez 3 tys ludzi). Fontanna ma 7 milionów możliwych kompozycji kolorów i strumieni wody. Z muzycznym tłem można podziwiać ten spektakl z rozdziawioną gębą. Irena była jeszcze w Lloreto na pokazie flamenko (bardzo Jej się spodobało). Pięknie i niesamowicie. Jesteśmy pięknie opaleni. W drodze powrotnej zacząłem czuć energetyczne zmiany (w Hiszpanii tego nie czułem). Szpileczki energii i rozpalone miejsca w różnych częściach ciała wciąż dawały o sobie znać. Czułem jak dwie duże szpile przeszyły moją czaszkę. Coś się dzieje z organizmem. Żyję Duchem. Ostatnia czakra ostatnio rzadko daje o sobie znać. W drodze kilka razy ją czułem. Wróciliśmy. Dzieci powitały nas z radością. Lucjan promieniuje miłością (długo brakowało nam tchu gdyśmy się do siebie często przytulali). Gwałtowana zmiana temperatury. W Polsce bardzo zimno. Nawet dziś Irena nie doczekała procesji tak się trzęsła z zimna, że poszliśmy do domu. Jak na wiosnę przy gwałtownej zmianie temperatury tak i przy obecnej gwałtownej zmianie czuję ucisk organizmu i ucisk w głowie – jakby ktoś złapał mój mózg w imadło ? Otworzyłem internet. Michał Smyczek działa bardzo mocno bo czas galopuje jak szalony i przebudzenie jest konieczne. Oby nastąpiło bo burzowe chmury już się gromadzą. Bóg (Pełnia Miłości i Pełnia Światłości) zwycięzcą. Żyj Duchem ! 309. W Blanes niewiele rozmawiałem o duchowości. Z Krzysiem odbyłem kilka rozmów by Go wprowadzić w tematy Ducha i przemiany. Ciało i Duch w człowieku muszą istnieć w harmonii. Krzyś musi jeszcze uporządkować sprawy naturalnego podejścia do spraw ciała – troszeczkę ma w tym temacie tyły. Wiedzą i mądrością świeci dużą – pewnie dlatego tak przyciąga Go do Ireny. Irena irytowała się tymi dyskusjami bo mimo woli coś usłyszała. Gdy kupowałem Buddę od Senegalczyka spięła się mocno na co spokojnie odpowiedziałem krótko „ta sama Światłość”. Jeszcze przeprowadziłem jedną rozmowę kierującą się ku duchowości z sąsiadami gdy Ireny nie było. Andrzej Kras powiedział o swym doświadczeniu Światłości gdy stracił w wypadku przytomność i znalazł się cały otulony światłością (w światłości). Ja stawałem się Słońcem – niczym Energia (długo czułem jak się z niej rodzę – każda cząstka mego ciała). Kiedyś w „Miłujcie się” czytałem świadectwo o doświadczeniu w kościele Światłości przez pewnego człowieka, który czuł się grzeszny i zdruzgotany przed Bogiem (Jezusem – Królem Pełni Światłości). Ilość objawień, doświadczeń mistycznych i wizji będzie rosła im bliżej przemiany. Nawet niektóre rodzaje współczesnej muzyki i gra świateł (jak na dyskotekach) prowadzą ku głębszemu odczuwaniu rzeczywistości i w konsekwencji ku przemianie. Koncentracja w tym procesie na Duchu Świętym jest czymś niepojętym. Dlatego proszę i wołam. Żyj Duchem ! Jesteś ucieleśnieniem Pełni Miłości i Pełni Światłości. 310. Energia w Blanes mnie rozsadzała, a po powrocie zmiana temperatury i ciśnienia sprawiają, że osłabłem [i ten ucisk w ciele i głowie, który jeszcze nie ustał ?!]. I znów nasza rzeczywistość polska – zmagania się Synów Światłości w ramach likwidacji negatywnej karmy ludzkości. Zadzwonił Pan Wacław Makarski z PBDiM. Dyrektor Myszka znów 102 zmienił zdanie i chciał powrotu do swej pierwotnej koncepcji. Ten facet musi się w końcu uspokoić tak jak OUG i inne instytucje i muszą ustalić wspólne stanowiska w działaniu zamiast dokopywać sobie nawzajem i ludziom (inwestorom i projektantom) – niestety nie tylko jako stróże prawa ale również z bardzo niskich i nikczemnych powodów {układy aby robić kasę na fuchach i brać łapówy}. W.Makarski już sam widzi te powody. Poinformowałem Go, że przed wyjazdem na urlop zadziałałem ostro w tej kwestii i będę działał coraz szerzej i zdecydowaniej. Teraz oczekuję ataku, martwej ciszy lub działania aby zacząć robić porządki. To trzecie jest mi najbardziej drogie ale przyjmę wszystko. Jako Mesjasz przyjmuję, że czasami mogę służyć jako „Jaś do bicia”. Wcielony Archanioł Michał – JAHWE; Pan Nieba – panujący nad Światłością i Ciemnością; Wódz zastępów Anielskich jako zwykły człowiek wystawia się na ostrzał ze strony niesprawiedliwości i nikczemności poświęcając swe życie. Albo zwyciężę SŁOWEM albo Otchłanią. Wybór pozostawiam mym Aniołom. A dla utwierdzających się w nikczemności i niesprawiedliwości powiem, że miliardkrotnie lepiej by było dla nich aby zginęli od miecza (jest szansa że unikną Otchłani) niż mieliby doczekać chwili gdy Otchłań się otworzy bo im dłużej i mocniej się utwierdzają w złu tym niklejsza szansa na ocalenie przed wchłonięciem przez Otchłań. Niech więc pamiętają, że nawet największy anioł Światłości Lucyfer nie przetrwał tej chwili ponad 300 tysięcy lat temu. Budujcie sprawiedliwe prawa i kierujcie się ku Duchowi, którego Wam ofiaruję. Tylko to ocali cywilizację i Was (wasze dusze). 311. I kolejna rozmowa w tym samym dniu na temat procederu sprzedaży złóż (potężnych obszarów) w naszym rejonie za którym to procederem stoją potężne pieniądze, które płyną zza granicy (w tym zza oceanu), wielu naszych przedsiębiorców, urzędnicy i Bóg wie kto jeszcze – złodziej na złodzieju i kombinator na kombinatorze. Jest tak jak za czasu upadku Lucyfera i Aniołów ciemności w Otchłań. Ja mam trudności w załatwieniu każdej sprawy i sprawy koncesji trwają czasami latami (bo chodzę drogami sprawiedliwości), a niektóre sprawy załatwiane przez ‘Innych’ zamykają się w kilka miesięcy ? Co to za szczególne sprawy i dlaczego tak błyskawicznie można załatwić te sprawy ? Dlaczego tak gładko i błyskawicznie wszystkie one przechodzą ? Strzeżcie się złodzieje bo postawiłem swoje życie jako kartę w tej Boskiej Grze. Życie Mesjasza (ucieleśnienia JAHWE). Wasz ratunek jeśli zaczniecie Mnie słuchać i naprawiać swe błędy (pomogę Wam) lub Otchłań po Mojej śmierci gdy Mnie zabijecie – oczywiście musicie coś ukartować aby jak w czasie gdy zabijano Mego Syna Jezusa sprawa była „jasna” (sory tak naprawdę ciemna z piekła rodem) i do wytłumaczenia tłumom. Jaki prosty mechanizm Boskiej sprawiedliwości – czyż nie ? Wybierajcie już dziś czy chcecie być Aniołami Światłości czy Ciemności ? Sługami Pana Zastępów czy Sługami Szatana ? Jak powiedziałem nie dam Wam alternatywnego wyboru tylko TAK lub NIE. Albo Ja zbiorę żniwo albo zbierze je Ciemność-Otchłań-Piekło-Szatan (pewnie już się cieszy, że tak dobrze Mu idzie). Kto do Nowego Nieba i Nowej Ziemi do Mnie i Jezusa (ten będzie śpiewał Pieśń Mojżesza i Baranka – Pieśń odkupionych i zbawionych). Kto w Otchłań niech idzie za Szatanem, który opanowuje Jego serce żądzami nieposkromionymi. Kto jaką miarą Mnie i walczących po Mej stronie Aniołów zmierzy taką miarę sam odbierze. Strzeżcie się pochopnych sądów. 312. Oczekujesz powtórnego przyjścia Jezusa w Chwale to jesteś błogosławiony. Pamiętaj mą przestrogę. Gdy Chwała Boża się objawia to widzisz okiem swej duszy, a nie swymi ziemskimi oczami. To pamiętaj by Cię wróg potężny, a zdradliwy nie przechytrzył. Gdy Chwała Chrystusa i Boga Ojca się objawi nie będziesz czuł żadnej różnicy pomiędzy Chrystusem, Bogiem Ojcem a sobą – będziesz umierał z niepojętej ekstazy jedności w Miłości. Na resztę nie zwracaj uwagi. Nawet gdy ‘ujrzysz’ moment przemienienia ciała to pamiętaj, że jest to tylko świetlisty stan ciała, a nie Chwała Boża. Świetlisty stan ciała, który i Ty osiągniesz jako normalny i naturalny etap rozwoju cywilizacji. Boża Chwała w Tobie mieszka. 313. Zakończenie Wielkiego Odpustu Tuchowskiego u Matki Bożej Tuchowskiej. Bank otwierali późno więc musiałem zaczekać i dopiero jechać do Tarnowa załatwić szereg spraw. Musiałem się spieszyć bo spraw się trochę nazbierało i umówiłem się na dziś z Waldkiem. 103 Rozmowa z Waldkiem. Dużo sceptycyzmu, że nic się nie robi i że nic się nie da. Jak się nie robi to się nie da. Proste. Każdy temat trzeba dziergać cierpliwie czasami całe lata. Mówiłem, że moja praca trwa już długo i wiele czasu zabiera i zapewne mnóstwo jeszcze zabierze (teraz usiłuję obudzić naszych rządzących). Do struktur Kościoła nastawienie ma negatywne. Dostrzega, że medialnie jakaś ciemna moc wisi nad Polską. Tak pewnie jest bo po powrocie czuję duże bóle w organizmie (w Hiszpanii czułem się świetnie). Nawet Lucek ostatnio narzeka czasami, że czuje się źle. Gdzie jest najwięcej Synów Światłości tam i Ciemność wzmaga swe działania. Widać to nawet po tych głupotach, które się dokonują wkoło. I o to chodzi by przemóc działanie Ciemności stosując metody, które głoszę. Sai Baba zdaniem Waldka jest podstawiony tak samo jak Ojciec Święty jego zdaniem to już jest inna podstawiona Istota. A Jezus wcale nie został ukrzyżowany. Aż mnie zamurowało, że ludzie wierzą tylko w kosmitów i takie głupoty. Sai Baba ma rację, że osobę niedojrzałą duchowo nie można puszczać samotnie na głęboką wodę bo ją pożrą rekiny. Ojciec Święty, który tak usilnie działa w kierunku jedności atakowany w tak prymitywny sposób. A co do Sai Baby to powiedziałem, że gdyby nawet diabeł z piekła głosił tak zbawienne nauki (czego sam doświadczyłem – Pełnia Miłości) to powinien go całować po rogach i kopytach. Nie może demon wołać Abba Ojcze – niech każdy sceptyk wbije sobie to do głowy. Wszystko co nieczyste boi się Imion Boskich jak diabeł święconej wody. A Jezus umarł na krzyżu i pił ocet podany na gąbce. Jego Awatar od dziecka długo jadł wszystko co kwaśne, a cytrynę wsuwał jak jabłko. Takie silne powiązanie karmiczne z ostatnimi wrażeniami smakowymi. To pewnie ta negatywna ciemna moc inspiruje ludzi by wierzyli tylko w same bajki, a podstawową prawdę o Duchu Świętym pomijali ‘żadna bzdura ich nie drażni zbawienny uwiąd wyobraźni’ (J.Kaczmarski). Wymieniliśmy wiele interesujących poglądów. Bądź co bądź Waldek ma wiedzę dużą – szkoda tylko, że stroni od tej która naprawdę zbawia. Wiele razy powtarzałem aby zawsze i wciąż kierował się tylko ku Duchowi Świętemu. Można się zbawić bez Kościoła Katolickiego ale bez Ducha Świętego nie można. Bo Kościół tak naprawdę istnieje w Duchu i taki właśnie będzie Kościół jutra – czyż nie mówi się, że po wieku Boga Ojca i wieku Syna Bożego nastąpi wiek Ducha Świętego – to już jest bliskie. Jeśli Waldek nie będzie się kierował ku Duchowi Świętemu to po prostu hakerstwo ciemnej mocy będzie pogłębiać tylko jego utwierdzenie w coraz głupszych teoriach oddalając od istoty Zbawienia jak tych biedaków z Brukseli, którzy dochrapali się potężnych majątków złodziejską metodą sięgając po to co się im nie należało i teraz chcieliby żyć w tych kruchych ciałach wiecznie (co relacjonował dziś przewodniczący koncelebrze Mszy Świętej Ksiądz Biskup Diecezji Łomżyńskiej). Biedni są bardzo bo ciemność zasłania im prawdę i tak jak się dziś nimi posługuje (podobnie jak naszymi zdrajcami) przeciwko ludziom sprawiedliwym tak kiedyś z równą brutalnością ich powykańcza jeśli się nie opamiętają. I jeszcze solą w oku jest im to, że w Polsce jest tak potężna wiara. Jest bo po tej Ziemi stąpają stopy Synów Światłości, którzy ofiarą, męczeństwem i krwią weszli do Światłości Wiekuistej i teraz są pierwsi w budowaniu Tysiącletniego Królestwa Chrystusa, są nieśmiertelni i nawet zabicie Ich ciał jest dla nich nieistotne bo Pełnia Miłości jest im przeznaczona. W czasie Mszy Świętej czułem tylko współczucie, współczucie, miłość i miłosierdzie. Nawet dla całej tej Brukseli. W pewnej chwili bóle potężne zaczęły drążyć całe moje ciało i zaczęły się jakieś energetyczne zmiany. Nagle przyszło nagle ustało. Irena śmiała się z Waldka i ze mnie gdy relacjonowałem naszą rozmowę. Uważa mnie wciąż za szczególny przypadek schizofrenika. Matka Boska Bolesna. Można i tak bo cierpienie Osób Boskich jest zbawienne jak poświęcenie się na 5 lat życia w poczuciu odrzucenia przez Boga za współsiostrę pewnej mistyczki średniowiecznej (Meksykanki mającej liczne objawienia dotyczące naszych czasów), której ciało zachowało się do dziś nienaruszone przez bodajże ponad 500 lat. Jak mówiłem Waldkowi gdy Synowie Światłości wyruszą w obecny wszechświat z Ziemi mając najpotężniejszą broń – miłość i miłosierdzie to szybko będziemy w stanie doprowadzić do zjednoczenia wszystkiego w Pełni Miłości (szybko jest tu pojęciem względnym bo po przemianie ciał na poziomie Elohim czasu takiego jak obecny nie będzie chyba, że niektórzy Synowie Światłości z tego stanu jak np. Sri Babaji zejdą do świata 104 takiego jak obecnie nasz). Miłość jest ponoć najpotężniejszą bronią jaką posiadają szczególnie Ziemianie (i potężniejszej nie ma) dlatego wiele sił ciemności tak bardzo boi się tej chwili gdy wyruszymy we wszechświat. Wskazane jest ćwiczyć tę miłość i w życiu i nade wszystko w wielbieniu Ducha Świętego lub Osób Boskich i Świętych, które osiągnęły stan Ducha Świętego i niejako personifikują Boga. Kiedyś Awatar Pełni powiedział pewnej Polce zmartwionej złą sytuacją w kraju, że Polskę szczególnie pobłogosławił. „Czy Bóg zamieszka na Ziemi ?”. Już zamieszkał w wielu Boskich Istotach. Część z tych Osób jest już przebudzona i zna swoją Boskość. Waldku staraj się a poznasz i Ty ! Żyjesz w miejscu zwycięstwa Światłości i to właśnie zwycięstwa dzięki religii – tak jak głosi Twój ulubiony James Redfield – dzięki polu modlitwy. Żyj Duchem ! 314. Wizyta w Zakliczynie w Murbecie. Później Kamionka. Pan Sztando gdy usłyszał o tym co się dzieje w złożach odpowiedział, że w Jego branży jest to samo. Osaczanie Polski Oj ciemności jakaś ty chciwa i naiwna, a twe sługusy zaślepieni mamoną. Tarnów i pojechałem do Dębicy. Jak przewidywałem wcześniejsza opinia W.Prusa aby nie robić mapy syt.-wys. ujęta w wezwaniu w taki sposób aby robić (cóż przepis). Zaproponował aby nie ujmować tego w poprawce – to przecież zbędny koszt dla przedsiębiorcy na tym etapie ? (a co durny przepis i co z wezwaniem ?). Pan Barycza wycofał wniosek bo ktoś Go wystraszył kosztami wyłączenia lasu. Zamiast spokojna robota znów handryczenie się z Kruszgeo potentatem (monopolistą) wykańczającym drobnych. Znów idzie jak po grudzie. Wszedłem do Księży przy par. Św.Jadwigi. Powitał i jednocześnie pożegnał mnie ten sam ksiądz. Na materiały pozostawione poprzednio zerknął. Nie chciał gadać ze mną bo miał księdza z daleka. Ojciec z nieba jest blisko, bardzo blisko, najbliżej. A Jego Awatar też przejechał kawałek drogi. W parafii Matki Boskiej Anielskiej Ks. Bobrowskiego nie było. Przyjął mnie Ks. Krzysztof Smoleński. Zerkną na poprzednio zostawione materiały. Trochę był pod wpływem emocji. Rozmowa o Duchu Świętym i konieczności wzbudzenia w sobie i wiernych pragnienia by wreszcie poznać Ducha. Tłumaczenie Pisma Świętego tylko takie jakie daje Kościół – Ojciec Z Nieba dziś tłumaczy Pismo i prostuje Wasze ścieżki – SŁUCHAJCIE !!!!. I znów dla obrony Słowa Św. Pawła (słowa samoklątwy i klątwy rzuconej na Mych Aniołów) – Michale Smyczek masz dużo roboty aby zmyć tę klątwę w tym wcieleniu – pracuj !!!. Jak można zrozumieć Wschód ? Jak uznać innych za równych sobie ? Pycha nieskończona ? W KAŻDYM MIESZKA PEŁNIA BOGA – czas to pojąć, czas !!! Ksiądz skończył rozmowę dość szybko - i tak zakres tego co usłyszał było zbyt ogromnym zasobem wiedzy duchowej na raz. Dostał 3 krążki. Tradycyjnie, muzyka, świadectwo Jacquesa Verlinde. Pojechałem do Edwarda Baryczy żeby wytłumaczyć, że koszty są mniejsze. Zaproponowałem by zadzwonił do J.Świdzińskiego, który przecież wyłącza las i do rzeczoznawcy z Krakowa szacującego koszty. Był silnie zdruzgotany. Same kłopoty i jeszcze urzędnicy całymi hordami depczą po piętach człowiekowi, który jedną kopareczką czasami ukopie troszkę piasku. Depczą, straszą i chcą nie wiadomo co – cóż takie chore przepisy. R.Gałuszko wkurzony też na Kruszgeo, że żyć nie dają człowiekowi i niedługo wejdą do Jego domu by mu zarządzać. Ten chory system pieniądza gdzie silny chce zdusić słabszego już niedługo się skończy albo Tysiącletnim Królestwem Chrystusa albo całkowitym zniszczeniem cywilizacji. W Jodłowej gdzie plebania śliczna i budujący się nowy duży kościół krótka rozmowa z Ks.Fr.Cieślą (może krewny Cieśli z melioracji). Gdy zacząłem o zagrożeniach gospodarczych zapytał „Kogo Pan reprezentuje. Jaką sektę ?”. Odpowiedziałem: „Siebie reprezentuję. Reprezentuję inkarnację Ojca cywilizacji”. Wyleciałem za drzwi. Krążków nie chciał. Ręki na pożegnanie nie miał ochoty podać. Brzydził się człowiekiem. Tak czynią Ci, którzy powinni być mymi apostołami. Nie mają szacunku dla drugiego – a może czas już się nauczyć, że w każdym mieszka Chrystus – nawet w heretyku i słudze mamony. Niektórzy będą mieć wiele pracy kiedyś – bardzo wiele. W Ryglicach zupełnie inne bardzo serdeczne i otwarte przyjęcie przez Ks. Grzegorza Kozę. Spieszyłem się na miodobranie więc szybko opowiedziałem o objawieniu Ducha Świętego światu i walce o zbudowanie Tysiącletniego Królestwa Chrystusowego i przemianie. Interesował się sprawami świadectwa Jacquesa Verlinde. Otrzymał 3 krążki i wyjaśnienie o 105 tym jak rozwija się magia wspomagana medytacyjnymi technikami wykradzionymi Wschodowi. Na końcówkę miodobrania zdążyłem. Jak mam prowadzić jednoczenie ?! Czy umrę jak Jezus, a inni będą walczyć sami ? „Ci co polegli idą w bohatery, ci co przeżyli muszą walczyć dalej” (J.Kaczmarski). Nagłe potężne bóle rozrywały mój brzuch, aż się zastanawiałem skąd u licha te bóle. A teraz czuję zmiany energetyczne w organizmie. Często te zmiany przychodzą po bardzo silnym bólu ? „Pomny na Me Miłosierdzie” wyprowadziłem Was już kiedyś z ucisku i uczyniłem Synami Światłości. Zjednoczcie się Synowie Światłości póki wróg potężny nie jest za silny !!! Zjednoczcie się gdy Ojciec z Nieba prosi !!! 315. Duchu Święty – Pełnio Miłości Ciebie pragnie dusza moja. Nasze miłości tak po ludzku wciąż się łączą w nieustannej kontemplacji i tęsknocie. Tak za Tobą tęsknię zawsze, a za ludźmi czasami. O Pełnio kiedy zostaniesz tylko Ty – JA. Wyrywam się ku mej prawdziwej istocie całym sercem lecz obowiązek aby doprowadzić do zbudowania Tysiącletniego Królestwa Chrystusowego ratując ten świat jest na razie silniejszy. Więc pracuję zgodnie z Wolą Bożą. Pracuję i nie ustanę, a Ty Duchu Święty daj mi siły bym podołał tej pracy. 316. Denerwujące jest, że tylu złodziei łupi ten Świat (i Ojczyznę) bez litości naruszając oślepieńczo zasoby Ziemi i wpędzając ogromne rzesze ludzi w nędzę. Czynią tak bo pozwalamy na to złodziejstwo. Denerwujące jest, że poddajemy się głupim prawo ustanawianym przez bandę głupców. W końcu sami ich wybieramy i pozwalamy by zabawiali się naszą wolnością kłócąc się (zamiast pracować) i powiększając w wielu przypadkach bandę złodziei. To w końcu nasz wybór – demokratyczny ! Ale najbardziej denerwujące jest gdy prawie z wszystkich ust (poza nielicznymi) słyszę, że nie da się z tym nic zrobić. Można i tak. Niech króluje głupota praw i złodziejstwo. Gdy kogoś kopią to wtedy przechodnie mówią ‘nie da się nic zrobić’. Ale gdy ktoś sam znajdzie się w sytuacji kopanego wtedy może usłyszeć od innych ‘przykro nam nie da się nic zrobić’. Czy ktoś jeszcze ma ochotę działać by zmienić chore prawa i zapobiegać złupieniu Ojczyzny (my stanowimy Ojczyznę) do końca przez bandę złodziei ? A może wciąż będę słyszał z większości ust ‘nie da się nic zrobić !’. 317. Znów w Radłowie robią problemy Panu Chudybie w sprawie złoża „Brzeźnica III”. Trwa to już tyle lat !!! To jest nie tyle śmieszne czy tragiczne ile kryminogenne żeby jedno małe złoże (12 ha) wpisywać do miejscowego planu tyle lat (od 2000 roku). A w tym samym terenie już od wielu lat potężne obszary (setki hektarów) idą systematycznie i programowo w ręce przyszłych ‘uciskających’ tajnymi kanałami – duży pieniądz płynie zza granicy. Przy obecnym trybie ‘prawa’ na zasadzie rządź i dziel można ludzi kołować całymi latami czego ten przypadek jest ewidentnym przykładem. Kto tej Polsce serwuje takie przepisy i procedury żeby pomimo najszczerszych chęci i pomimo braku jakichkolwiek przeciwwskazań sprawa trwała całymi latami !!! Czy każda w tej gminie ?!!! Zapewniam, że to kiedyś będzie sprawdzone i zweryfikowane !!! A jeśli nie zdążą tego uczynić Synowie Światłości to zdąży na pewno Ciemność (Otchłań). No ktoś w końcu zdąży !!! 318. „Sprawiedliwość Go poprzedza, a Zbawienie chodzi Jego śladami”. Gdy przychodzi Pan z Nieba wtedy łatwo można by było zauważyć, że sprawiedliwość i zbawienie idą z Nim. Lecz zauważają to nieliczni bo serca pozostałych coraz bardziej są zepsute i ‘zło nazywają dobrem, a dobro złem’. Tak już było wiele razy. Gdy przyszedł Jezus nawet najbliżsi Apostołowie wymiękli i stchórzyli (z wyjątkiem Jednego). Tak słaby jesteś człowieku (bardzo słaby). Odnajdź swoją siłę (w Duchu – w sobie) bo daję Ci szansę by pracując w pocie czoła odbudować sprawiedliwość. Nie czekaj bym jednym Słowem dokonał sprawiedliwości bo wielu może umrzeć od tego jednego Słowa (gdy Otchłań się otworzy) tak jak już było. Jeszcze jest czas by ratować Ziemię i bardzo wielu Ludzi (w tym może i Ciebie). Jeszcze jest czas. Ratuj Ziemię byś nie musiał stawiać czoła Otchłani i wchodzić do Najwyższej Chwały z największego ucisku. Podałem Ci sposoby obrony i walki z Otchłanią (doceń ten akt miłosierdzia i miłości – i ucz się). Ukazałem Ci najwyższą Twoją Chwałę – kieruj się ku Niej. Kieruj się całym sercem bo niepojęty to dar czekający na Ciebie. Ucz się od Swego Ojca z Nieba, który gardził ziemską chwałą zawsze w zamian otrzymując Chwałę 106 Niebieską. Jeśli dziś ziemska chwała i ziemskie świecidełka i tanie (często złodziejskie) pieniądze mamią tak wielu to niech sami sobie odpowiedzą jak jeszcze im daleko do sprawiedliwości i jak daleko do Najwyższej Chwały Niebieskiej – do Pełni Miłości. 319. Aby ocalić Ludzkość i Świat i bezpiecznie wprowadzić w całości do Nowej Ziemi (Nowego Jeruzalem) w stan Ludzi przemienionych konieczne jest dobre wychowanie. Ludzie są obecnie niewychowani (źle wychowani). Co widać w tym co się dokonuje w Świecie i w Ojczyźnie. Ci dorośli zachowujący się jakby zeszli dopiero co z drzewa byli kiedyś źle wychowywani i przez rodziców, i wychowawców i państwo. Teraz dorwali się do władzy i tworzą absurdalne przepisy i pogłębiają chaos skacząc sobie do gardeł i dokopując na prawo i lewo. Do takiego stanu dochodzi gdy ktoś kto na boisku szkolnym był zbirem bijącym innych i znęcającym się nad słabszymi nie trafił na kogoś kto dałby mu kilka razy za przeproszeniem w mordę lub był tchórzem i pozwalał się kopać a teraz mając władzę stara się wyżyć na innych za rzekoma krzywdę (był tchórzem to jego problem). Wyrósł na zarozumiałego i szczwanego gnojka, a tak gdyby stracił kilka zębów może miałby szansę stać się człowiekiem. Gdy po objawieniach z pół roku będąc w stanie wielbienia Boga i pragnienia by znaleźć się znów w niebie (Pełni Miłości) odpuściłem trochę dyscyplinę moim dzieciom to później dość długo nadrabiałem ten błąd aby ustawić w odpowiedni sposób hierarchię w domu. Tata i mama jako zgodny rząd i dzieci jako obywatele. Żona też do tego doszła gdy na początku pozwoliła by młodzież w szkole była równouprawniona (mocno za to zapłaciła i to Ją szybko nauczyło jak ustawiać sprawę podporządkowania). Teraz potrafi trzymać najlepiej dyscyplinę w klasach, w których uczy. Nawet młodzi ludzie z patologii wychowawczej są u Niej na lekcjach potulni i po miesiącach czy latach pracy nad nimi nie tylko doceniają dyscyplinę ale stopniowo poznają swoją wartość i wierzą, że będą w stanie coś dobrego w życiu zrobić, a nie wiecznie tkwić w patologii i wśród rozwydrzonych koleszków. Młodzież w Jej klasach potrafi już sama gasić delikwenta, który zbyt się szarogęsi. To ogromny sukces. Nauczycieli, którzy rozbijają jedność szkoły, donoszą i szpiclują oraz dokopują nikczemnie komu się da też musi trzymać krótko. I nawet najśmielsze wiedzą, że lepiej nie zaczynać. Potrafią dokopywać, donosić i szpiclować a nad najbardziej rozbrykanymi uczniami nie potrafią zapanować. I tacy ludzie w Sejmie, kuratoriach i urzędach pracują nad przyznawaniem coraz to większych praw uczniom. Sami nie mają pojęcia o wychowaniu siebie i innych i fundują nam to, że ‘dzieci stają się sędziami dorosłych’. Irena ma trzy siostry. I gdy zaczęli się pojawiać kolejni szwagrowie zaczęła Ich wychowywać. Łukasz wychowany w dobrobycie z dala od normalnych zwykłych ludzi wymagał dużo pracy. Kiedyś dawno temu na Błoniach w czasie wizyty Ojca Świętego gdy rzucał epitety na spoconych i przemęczonych Ludzi drażniących Go, że otarli się o jego czyściutkie i firmowe ubranko lub zajechało za bardzo potem zrozumiałem, że był chowany pod kloszem z dala od normalnego świata. Nadrobił to szybko bo nikt Go w rodzinie nie oszczędzał (zwłaszcza Irena), a najbardziej pomogło Mu gdy wystartował zawodowo i dano mu władzę nad wieloma zwykłymi robolami, którzy w pocie czoła harują na nędzne utrzymanie swych rodzin. Oświeciło Go i stał się normalny. A, że jest niesamowicie pracowity i zna się na wielu sprawach stanął po właściwej stronie – po stronie swych pracowników często gnębionych i źle opłacanych. Bodzio (sory Bogdan) na razie nie wymagał wielkiej pracy – trochę się z Niego pożartowało. Piotr musiał być wiele razy gaszony aby stawać się normalnym człowiekiem. Praca trwa. A czy ktoś wychowywał na normalnych ludzi naszych polityków, urzędników czy nawet wielu duchownych. Jedni dają w kość i przepisy im na to pozwalają. Inni ledwie dotykają ziemi i tak ani nie wiedzą czym jest życie i będą mieć trudność poznać czym jest niebo (gdy trafiam na duchownego, który zachowuje się jakby się unosił i nie stąpa po Ziemi gdzie go Bóg przysłał to widzę, że ciężka będzie dyskusja; gdy stąpa twardo po Ziemi to moje szanse rosną – Jezus stąpał wyjątkowo twardo po Ziemi tak jak Mojżesz czy Św. Józef i wielu prawdziwych ludzi Bogów). A gdy trafia się na urzędnika, który był zbirem na szkolnym boisku (lub zakompleksionym tchórzem), któremu teraz dano władzę i może się wyżyć na kim chce za swe nie wykorzenione sadystyczne zapędy lub tchórzostwo to co może zrobić normalny człowiek ? 107 Co może zrobić jeśli ten urzędnik rozdaje karty; daje lub nie daje, załatwia fuchy sobie lub znajomym lub wszedł w jakąś mafię, która do reszty rozgrabia majątek budowany przez naszych Dziadków i Ojców; jest ograniczony i zawzięty by tylko komuś dokopać. Przepisy są tak bzdurne, że człowiek ma wyjście poddać się i przyjmować baty utwierdzając urzędnika w jego prymitywnej postawie bo i tak jak gestapowiec postanowi aby kogoś ustrzelić to ustrzeli (za to, że kazał komuś szczekać, a ten nie szczeka albo za to, że ten ktoś szczekał bo posłuchał gestapowca). Człowiek ma też wyjście sprzeciwić się i urzędnikowi i przepisom i procedurom administracyjnym aby je zacząć zmieniać by życie stawało się normalne, a ucisk nie narastał. Kto dziś będzie walczył o proste i sprawiedliwe prawa oraz dobre wychowanie nie tylko młodzieży ale nawet tych licznych rozwydrzonych (zaniedbanych w wychowaniu) starszych pokoleń jest błogosławiony. Pracy jest wiele bo wychowanie było kiepskie i jest coraz kiepściejsze, a prawo w większej swej części jest do zmiany. Polska zbuduje Tysiącletnie Królestwo Chrystusowe właśnie na dwu fundamentach; duchowości oraz dobrym i zdyscyplinowanym wychowaniu wspomaganym prostymi i czytelnymi przepisami. A zdrajcy sprzedający i niszczący Ojczyznę zostaną wypędzeni z tego kraju. Polska będzie świecić przykładem i inni pójdą naszymi śladami. Mówi do Was JAHWE (wcielony Archanioł Michał), który kiedyś jako Mojżesz wyprowadził Was z ucisku i dał Wam proste prawa umożliwiające dobre wychowanie. Pracujcie nad dobrymi normami wychowawczymi i zmianą chorych praw i ratowaniem Ojczyzny przed bandą zepsutych złodziei i rozwydrzonych urzędników rozdających karty. Pracujcie dla Matki-Ojczyzny zamiast ją łupić. Dziś jest czas wychowania, a jutro sąd Boży oceni czy dobre było to wychowanie. Jeśli złe to Otchłań-Piekło-Szatan-Ciemność się objawi by każdego poddać próbie. To jest prosty mechanizm kumulowania się negatywnych uczuć całej cywilizacji i bólu niszczonej Matki-Planety. To jest jak uruchomienie dźwigni, która wprowadza prasę w ruch. I lepiej byście na razie tej dźwigni nie ruszali tak jak kiedyś ruszyliście zakazany owoc. Pracujcie nad dobrym wychowaniem i prostymi przepisami, a będziecie w stanie wprowadzić znów Eden na Ziemi. 320. Wizyta w Bliznem i Izdebkach. Po drodze zaglądnąłem w Przeczycy na plebanię zostawiając materiały do zbadania. Autostopowicze (chłopak z dziewczyną) z Sanoka otrzymali krążek. U Michalitów zostawiłem w księgarni 3 krążki dla Księdza Dyrektora (był na jakimś spotkaniu w Bieszczadach – porozmawiałem z Nim krótko przez telefon) i kupiłem 3 książki (o Mojżeszu i 2 o Unii Europejskiej - zagrożeniach) i widokówkę obrazu Św. Michała Archanioła (Henryka Rosena – 1974 rok), który ofiarowano Ojcu Świętemu 10.06.1997 roku. Dwa krążki dałem Księdzu, na którego dwa razy już wcześniej trafiłem i mówiliśmy głównie o sporcie. Pewnie Go ściągnąłem myślami bo wcześniej o Nim myślałem. Właśnie wrócił z podróży m.in. z Białorusi. Gdy mówiliśmy o wschodnich sąsiadach powiedział, że Białoruś to jak Ukraina razy kilka (taka bieda). Był zaskoczony otrzymanymi krążkami. Powiedziałem Mu, że warto się narodzić w takim czasie jak obecny aby poznać głoszoną duchową prawdę (najwyższą, że człowiek jest ucieleśnieniem Boga – Pełni Miłości). Zostawiłem krążki żonie Bogusia J. Wstąpiłem do Chrzestnej Matki otoczonej wnuczkami i odbyliśmy długą rozmowę o życiu (b.dawno nie rozmawialiśmy tak długo). Zostawiłem materiały i krążki i dałem krótki wykład duchowy. Po rodzinie i wsi już się rozchodzi wieść, że głoszę jakieś nauki. Jest przejęta Andrzejem. Wujek pił i Andrzej też. Nie ma Go często w domu po kilka dni. Powiedziałem Jej, że sam w swej okolicy pilnuję zbawienia kilku pijaczków bo tak naprawdę to ich los (karmę) na razie ciężko zmienić (tak jak ich stosunek do picia). A na pewno łatwiej mi dopilnować ich zbawienia – te pijaczki wejdą do nieba przed wieloma innymi. Zbawienie, a wygoda życia to dwie różne sprawy. ‘Im lżejszy bagaż tym łatwiejsza podróż’. Ja żyję, a bagażu już nie mam chociaż korzystam z życia jak każdy sprawiedliwy człowiek (jestem wolny – znam siebie Ducha Świętego, którym jestem w swej Istocie). Otwartych ludzi Duch Święty przygotuje na zbawienie (zjednoczenie z Pełnią Miłości), a nawet na przyjęcie tej prawdy jeszcze za życia. Mamusia chociaż była tak bardzo przywiązana do spraw życia umarła dobrą śmiercią zjednoczona z Jezusem (Światłością) bo Jezus znalazł sposób na złamanie Jej przywiązania do ciała (przed 108 śmiercią szczególnie silnie modliła się do Ducha Świętego, Imienia i Serca Jezusowego i Św.Józefa – to miała zaznaczone w modlitewniku), i nawet ostatnio bardzo szczęśliwa śni się często Helenie Wilusz (kuzynce). Tak jest w istocie. Pod wieczór na zboczu góry Świętego Michała zawitałem do domu zakonnego sióstr Zawierzanek. Tu jest pole modlitwy i miłości – czuję to bardzo silnie właśnie w tym miejscu tak jak ogromną świętość. To z łaski Michała Archanioła – Ognia Niebieskiego stwórcy Ziemi, którego jestem kolejną inkarnacją jest bardzo silne pole przeciwwagi dla zła, które się sączy w ludzi w całej okolicy. Wzmożone działanie ciemności (nawet ksiądz katecheta mówi dzieciom, że może z każdym zrobić co się mu spodoba ?! – w jakim sensie ?). W oczekiwaniu na Siostrę przełożoną domu współuczestniczyłem z Ludźmi (Świętymi), którzy przyjeżdżają się tu modlić w nowennie do Świętego Józefa i w pięknym nabożeństwie śpiewanym na zakończenie dnia, które jest tu odprawiane przy wystawionym Najświętszym Sakramencie. Gdybyście już mogli wiedzieć, że sami jesteście Żywymi Monstrancjami to świat wyglądałby zupełnie inaczej (ale jeszcze widać nie czas). Rozmowa z Siostrą. O Duchu Świętym i przemianie, obronie przed ciemnością, wychowaniu i sprawach społecznych. Święta ta ma trudność (jak każdy kto Ducha nie zna) i wciąż jak małe dziecko myśli, że Bóg Ojciec i Chrystus to Osoby, które posyłają Ducha. Posyłają ale jak Jej wytłumaczyłem na początku była Pełnia Miłości i później akt stworzenia (‘Ja stwarzam światłość i ciemność’). I kiedyś przeminie wszystko cały obecny widzialny i niewidzialny wszechświat (ciała chwalebne – przemienione - też) nawet przeminie światłość i ciemność, a pozostanie tylko Pełnia Miłości. Gdy oddzieliłem Jej fakt ciał chwalebnych i umieściłem niżej niż Ducha Świętego zaczęło się Jej wnętrze buntować. Więc powiedziałem, że Mojżesz zabronił tworzenia jakichkolwiek wizerunków Boga (w rzeczywistości Ducha) i Chrześcijaństwo niejako powróciło do Ludzkich for przedstawiania Osób Boskich (może Ludzkość – Judaizm, Chrześcijaństwo i Islam nie mogły jeszcze tego strawić). Oceniam jednak Osobowe wielbienie Boga na plus w nadrabianiu negatywnej karmy w kontekście zakrycia przed sobą znajomości spraw Ducha (skutki doprowadzenia przez Was do zniszczenia wcześniejszej cywilizacji). Mówiłem o Świętym Franciszku, który napominał w sprawach Ducha. Siostra była przejęta tym synkretyzmem i nadmiar wiedzy duchowej był nie do strawienia. W końcu podkreśliłem konieczność zrozumienia dwu spraw, że Bóg Jest Miłością (Duchem) i że jest jednocześnie nagrodą wieczną. U H.i K. Wiluszów dokończyłem rozmowy dnia. Dom trzeba dać na tymczasowe użytkowanie jakiejś młodej parze z rodziny. Już są kandydaci. Spałem w Bliznem. Chociaż było późno przed snem jak za czasów dzieciństwa i młodości siedziałem przed domem i długo wpatrywałem się w piękne rozgwieżdżone niebo i potężny jasny księżyc. Dziś wizyta w Izdebkach. Krótka rozmowa i zostawiłem krążek Proboszczowi na plebani. U Danuśki i Franka nie kończąca się góra żalów i pretensji do mnie i Ireny. Miałem wyjść na dzień dobry ale postanowiłem wytrzymać i ustalić kilka spraw. Nawet przez moment Franek słuchał. Mówiłem, że tak goniąca jest konkurencja w gospodarce, że nie dba się o świadczenia dla pracowników (ZUS-y) i także o płace traktując ich jak niewolników (wczoraj Prezes MURBETU przeżywał, że konkurencja zatrudniająca Ludzi za parę groszy na czarno wykańcza MURBET cenami – bo oni starają się zadbać o swych pracowników). Mówiłem Frankowi, że usiłuję zmienić jeszcze co się da w sprawie chorego prawa i rozkradania Polski (tu nawet ‘król’ potrafi być zdrajcą). Doceńcie, że Pan Nieba dla tej planety właśnie Wami zajmuje się tak skrupulatnie jak dobry Ojciec swym marnotrawnym Synem. To zajmowanie się jest tak silne, że dzięki ofierze Jezusa i Waszej dziś przybyliście z poziomu Ducha Świętego – Światłości. Czy w Pełnię Miłości chcecie wejść z największego ucisku ? (da się i tak). Czy może popracujecie by ratować Ojczyznę i Świat ? Ciemność zbiera żniwo. Pan Mietek (zawsze spokojny), który u Franka sprawował nadzór nad budowami powiesił się niedawno. Powiedziałem Frankowi, że dużo modlitwy i egzorcyzmy Świętego Michała Archanioła będą niezbędne. Ciemność panuje tak mocno, że Danka nie pamięta swych klątw i uważa, że z Ireną wymyśliliśmy sobie to. Stwierdziłem, że szkoda, że się nie słyszała (tak widać działa ciemność nim sobie urobi ofiarę – odbiera słuch i co jeszcze odbierze jeśli się nie opamiętają ?). Irenie tak dokopywali, że w końcu powiedziałem żeby się odczepili od 109 Awatara Maryi. Kazali mi się leczyć. W końcu spokojnie pogadałem z Grażynką. Mówiła żebym się nimi nie przejmował bo ona chce żebym żył bo lubi mnie najbardziej. Mówiła, że będzie na razie mieszkać w Izdebkach, a do Burzyna przyjdzie gdy tylko będzie czuła się w Izdebkach źle. Mówiłem, żeby zadzwoniła i się spakowała to zabiorę Ją w każdej chwili. W końcu się rozpłakała i mówiła, że chciałaby już na zawsze być tylko ze mną. „Nie płacz Grażynka będziesz tylko ze Mną tak jak nawet Ci się nie śni”. Jak mówiłem już wiele razy są dusze, które już mają zapewnione zbawienie i nie muszą robić nic. Prosiłem żeby pamiętała, że Bóg Jest Miłością i się z Nim zjednoczy po śmierci, żeby się modliła na różańcu i żeby trochę się ruszała; spacerowała i wychodziła na Słońce bo zaprzepaści zdrowie. Danuśka stwierdziła, ze Ona się na mnie poznała i ludzie z Bliznego też (możliwe – jeden człowiek na mój widok splunął – może to tylko przypadek, a może ciemność panuje w sercach mocniej niż się może wydawać – radzi sobie z wieloma Synami Światłości o ciężkim losie). W końcu wykrzyknąłem ostro „nie będziesz wciąż oskarżał Awatara z Nieba” gdy Franek jak najęty znów zaczął swe wypominki (górę żalów, pretensji i u potępieńczych uwag) i powtarzał się po raz któryś z kolei. Faktycznie pewnie się nie słyszał bo w końcu przy twardej dyskusji nad jakąś sprawą, którą ja śmiem widzieć inaczej niż On serię zdań zakończył wyrazem „pajac’. Po sekundzie sam otrzeźwiał. Wstałem, pożegnałem się z Grażynką i wyszedłem. Klątw rzucał nie będę bo to byłoby tragiczne dla tych ludzi o tak ciężkim losie, których prowadzę w swym miłosierdziu. Po drodze porozmawiałem z Mamą Wieśka Jarosza i Jego żoną (o życiu). Chłopak znalazł bardzo wspaniałą żonę. Zostawiłem krążki (już wiedzą, że głoszę nauki). Po drodze dwu młodych autostopowiczów dostało krążki. Młodzi ludzie mimo wielu zagrożeń jakie niesie ta cywilizacja to niesamowicie otwarte Istoty, które zbudują Eden na Ziemi. Pogadaliśmy o życiu; sporcie, turystyce, nauce, zagrożeniach dla młodzieży. Załatwiłem sprawy w Jaworzu i Gołęczynie oraz w Dębicy (częściowo bo geodeci się machnęli i nie ujęli całego terenu). Byłem u Pana A.Dula. Odżył już. Widzi, że nas rozkradają i programowo czynią Polaków magazynem ‘taniej siły roboczej’. Wskazuje konkretnych zdrajców Ojczyzny (pewnie czyta za dużo prasy w tym temacie). Powiedziałem, że jeszcze za wcześnie osądzać ale już niedługo Panowie (zdrajcy i ci którzy nas rozkupują) nie wytrzymają i zaczną się ujawniać sami. Trzeba dać temu czas i zajmować się robotą. Powiedziałem, że są trzy warianty ratowania Ojczyzny i Ziemi bo to rola Polaków. Zmienić i uprościć szybko prawa i zamknąć drogę naszym i obcym złodziejom (dość bezbolesny wariant). Nie robić nic wiele i pozwolić by zdrajcy i Kupcy uciskający ten naród umocnili się i gdy zaczną prawdziwie mocno gnębić przyjdzie rewolucja (do wygrania lub przegrania – wariant niestety bolesny). Przegrać na wszystkich frontach i po mojej śmierci Otchłań się otworzy i każdy pozna czy jest w stanie przetrzymać Sąd Boży (to będzie prawdziwa weryfikacja czy ktoś jest sprawiedliwy czy też sam siebie oszukuje – to jest wariant najboleśniejszy z wszystkich jakie można sobie wyobrazić i wolałbym ten wariant od Ziemi jeszcze oddalić). Czy Światłość zjednoczy się przed Ciemnością ?! Tu przytoczę pewien tekst. Walka, czy jej zaniechanie? „Kryszna pragnął pokoju tego świata, lecz mimo to wezwał do bitwy, w której zginęły cztery miliony ludzi? Czy lepsza jest walka, czy jej zaniechanie? (Himsa czy ahimsa?) Już wtedy Kryszna udzielił właściwej odpowiedzi. Powiedział: "Ardżuno! Załóżmy, że twoje ciało cierpi z powodu owrzodzenia rakowego i sprawia ono, że odczuwasz bóle, chociaż mają one ograniczony zasięg. Kiedy lekarz zoperuje tego raka, z pewnością zabije miliony bakterii. Nie będzie on jednak myślał o tym i nie zaniecha robienia operacji z tego powodu. Wprawdzie kiedy jej nie przeprowadzi, uratuje bakterie, lecz pacjent będzie cierpieć. Z całą pewnością zabije on bakterie, przyczyniające się do choroby pacjenta i w ten sposób uratuje go. Kryszna powiedział dalej: "W ciele świata jest obecnie ta sama sytuacja. Rak objawia się w formie rządzących Kaurawów. Cały świat jest w rozgardiaszu i panuje anarchia. Dharma (Prawe postępowanie) słabnie coraz bardziej. Wszystkie rodziny, które żyją w pokoju, ulegają rozbiciu. Dlatego też ja będę tym lekarzem, a Ardżuna moim sprzymierzeńcem. Przeprowadzę operację raka w formie bitwy Mahabharata. W tej bitwie, względnie operacji, zostanie zabitych cztery miliony przynoszących nieszczęście bakterii. Czy jest to dla świata 110 dobre, czy złe?” (Summer Roses in the Blue Mountains 1976, str. 34). Taki czas jak w okresie Mahabharaty nadejść może bo coraz więcej znaków i umacnianie się ciemności na to wskazuje. Byłem w Dębicy przy kościele Ducha Świętego. Ksiądz gdy usłyszał przez domofon moje nazwisko nie chciał rozmawiać. Za trudne są me nauki ?! Mowa była, że będą trudne starajcie się więc je pojąć i przygotować na przyjęcie Ducha Świętego !?. Ja robotę zaczynam, a Wy ją będziecie kontynuować. Nie tylko twardy los i obowiązek walki do końca ale i pycha w myśleniu, że ma się wiarę lepszą od innych (‘i że w innej nie ma zbawienia’) jest efektem Waszej negatywnej karmy. Kto może niech się modli gorąco o uratowanie jak największej ilości dusz. 321. Przed chwilą Dzieci śmiały się ze mnie, że głoszę, że jestem Michałem Archaniołem i gdzieś napisałem „Jestem Miłością – wejdźcie do Mego Źródła !”. W końcu Alek powiedział; „Nie jesteś tata Bogiem”. Na to Lucjan „Każdy jest Bogiem, nawet JA”. Myślałem, że Boskie Dziecko tylko czuje (sam długo to czułem), że jest Bogiem ale widzę, że już nie tylko czuje ale coraz mocniej to wie. Jesteś ucieleśnieniem Pełni Miłości. 322. Oto ogłosiłem Wam tajemnicę, którą znają dziś nieliczni, a która jest znana od zawsze. Aby ten dzień mógł nastąpić dzieliłem z Wami Wasz najcięższy los z własnego wyboru odrzucając dostatki i wygodne życie jak zapisano w Piśmie „Pomny na Swe Miłosierdzie”. Dziś Wasza świadomość jest coraz bardziej gotowa aby poznać najwyższą Waszą Chwałę – Pełnię Miłości. Jestem wszędzie i w każdym na tej planecie bo jestem jak Słońce Ognia Niebieskiego (który nie spala). We Mnie stare Niebo (Światłość), czyściec, stara i nowa Ziemia. Nikt Mnie nie ogranicza. Jestem w każdym na tej planecie jak Jezus (Pełnia Światłości) jest w każdym i we wszystkim w całym wszechświecie, a Bóg Ojciec (Pełnia Miłości) we wszystkich wszechświatach. Nie Mam formy – Jestem Ogniem Niebieskim (Światłością), w którym żyjecie poruszacie się i jesteście. Przychodzę w formie duszy do czyśćca do bardzo wielu indywidualnie bez względu na ilość. Objawiam się w tym świecie. A jako Awatar jestem dziś w tym ciele, które pisze to wyznanie. Nie ograniczajcie nigdy Mojej i Waszej Chwały, którą Wam objawię. I wtedy staniecie się nieustraszonymi wojownikami, i w obliczu licznych wrogów chcących zabrać wam ciała powiecie: ‘chodźcie zabierzcie nasze ciała bo od Boga je otrzymaliśmy i Bogu je ofiarujemy, bo nasza najwyższa Chwała (Pełnia Miłości) nie w ciele, którego nie potrzebujemy tylko w Bogu, który jest Nam nagrodą wieczną”. Przygotujcie swe dusze by być doskonałymi Moimi Wojownikami. Kiedyś czytając książkę „Misja” oglądając film i słuchając pięknej muzyki z tego filmu długo rozważałem postawy tych, którzy umierali w likwidowanej brutalnie misji (typowy sposób dla tych, którzy doprowadzają do eksterminacji ‘niewygodnych’ żyjących). Jedni wykonywali bezwolnie rozkazy zabijając Bogu ducha winnych ludzi, a dla świata brutalnie depcząc prawdziwe czyste i piękne kwiaty. Inni umierali z modlitwą na ustach idąc jak baranki na rzeź. W końcu inni powołani by być wojownikami umierali z bronią w ręku walcząc w słusznej sprawie. Nie mając nienawiści dla wrogów tylko patrząc w Pełnię Boga można umrzeć i jak baranek i jak wojownik i Pełnię osiągnąć. Takimi uczynię Was Wojownikami, którzy dadzą przykład całemu światu. Walczcie Słowem i czynem by wygrać pokojowo i by najgorsze nie nadeszło i nie trzeba było wyciągać miecza. Już walczę i gdy Słowa nie pomogą sam pierwszy wyciągnę miecz. Niech każdy wypełni swe powołanie. Pełnia Miłości jest Wam przeznaczona. 323. Tak się tworzy przepisy żeby odebrać ludziom samodzielne myślenie. W geologii nie pozwala się decydować geologowi o sposobie wykonania otworu i podjęciu decyzji o np. głębszym jego odwierceniu jeśli odbiega to od projektu. To jest przyroda - na fazie projektowania nie da się przewidzieć wielu spraw – a widać to dopiero w terenie. Tym sposobem zmusza się coraz mocniej ludzi by przestawali samodzielnie myśleć. To absurd aby zamykać ludzi przepisami w sztywnych schematach tam gdzie decydujące powinno być myślenie. Widzę jak coraz mniej urzędników myśli samodzielnie tylko tak sztywno jak przepis i stara się trzymać przepisów, które ludziom życia nie ułatwiają. Jeśli coś odbiega troszeczkę od projektu to już musisz robić aneks i zatwierdzać to znów całymi miesiącami. Usiłując obejść prawo oszukuje się więc. Nie chcę oszukiwać bo jestem z prawdy. Chcę mieć 111 prawo decydowania o pewnych sprawach. Wystarczy mając normy regulujące ściśle sprawy podstawowe resztę odbiegającą od projektu, a nie naruszającą tych podstawowych norm ująć w dokumentacji powykonawczej. Szybsza robota i na logikę i dla dobra każdej inwestycji. Dziś zdenerwowało mnie to, że zmieniono dokumentację powykonawczą bo przepisy są głupawe. W terenie przy liniowych inwestycjach widzę jak często odchodzi się od projektu i nie dokumentuje się tego [szkoda bo to wprowadza bałagan i nie dokumentuje się zmian ze strachu przed ‘prawem’] bo prawo nie pozwala na zmiany (bo trzeba by było przerwać robotę i tworzyć i zatwierdzać długo aneks do projektu – kto pozwoli sobie na przerwanie roboty na długie miesiące ?). Dzwonię do księgowej i pytam ile Vatu policzyć za taką a taką robotę. 7 % jeśli wpiszesz tak lub 22 % jeśli wpiszesz tak. Zdziwiła się, że się wkurzyłem. Kto tworzy takie przepisy, że wychowuje się bandę kombinujących księgowych. Kiedyś pewien Człowiek mający zdolnych synów stwierdził, że nie wyśle Ich by studiowali prawo bo to zawód niemoralny. A który jest moralny przy obecnych przepisach ? Czy brakuje mądrych ludzi by to w końcu zmienić ?! Ciemność chce Wam odebrać samodzielne myślenie i mądrość i uczynić Was chciwymi, tchórzliwymi i bezwolnymi maszynami bez litości. Dacie się czy pomyślicie samodzielnie i sprawicie wspólną pracą aby tak zorganizować społeczeństwo żeby żyć sprawiedliwie bez potrzeby kombinowania i oszukiwania ?! Żyć dbając o Wszystkich ! 324. Dzieci oglądały jakąś współczesną rosyjska baśń o Edenie zniszczonym przez Ciemność i znów odbudowanym. Dziś Światłość i Ciemność organizują się w walce by Eden powrócił lub aby nastąpiło całkowite zniszczenie. Mój Umiłowany Synu zdobądź kwiat Życia i Miłości, który odnowi Ziemię i uczyni Ją na powrót kwitnącym Edenem. Nie lękaj się bo zawsze Jestem z Tobą. Moje ziemskie dni są policzone. 325. 20.07.2003 uroczystość Najświętszego Odkupiciela. Wczoraj wjechaliśmy do Krakowa na dwudniową wizytę u rodziny. Pojechaliśmy prosto do Jadźki i Bogdana. Jadźka, wytrawna księgowa zapytana o moje zdenerwowanie się na przepisy podatkowe (a propo ostatniej dyskusji z Edytą 7% czy 22% - napisz tak to 7, napisz tak to 22) poparła Edytę. Nawet stwierdziła, że ostatnio Minister wydał jakiś przepis czy opinię ? która jest sprzeczna z ustawami, a nawet konstytucją ? Kto nami rządzi ! Dla mnie to chore zupełnie. Zmusza się głupawymi przepisami ludzi od dołu do góry by kombinowali i tak stają się tacy sami jak cała banda złodziei, którym ten stan rzeczy jest wygodny. Przecież złodziejowi o to chodzi by takie były przepisy by wszyscy wyglądali na złodziei. I taki jest obecny stan państwa. Jestem złodziejem i przestępcą w świetle tzw ‘praw’. Chcę takich przepisów by być sobą i czuć się sprawiedliwym bo takim jestem. I dlatego od dziś sprzeciwię się wszystkim przepisom dopóki nie zostaną uproszczone, złagodzone i nie staną się tak proste bym mógł czuć się sobą i wiedzieć czego ode mnie chcą, a nie mówić jak w piątek zapytany człowiek o Jego zawód ‘niestety jestem lekarzem’. Człowiek ten źle się czuje, że jest lekarzem bo usilnie się stara o normalność, a normalności brakuje. Ja źle się czuję, że jestem geologiem. Co jest grane ? Czy jestem chory i nienormalny i ja i ten lekarz i wielu !? To efekt stanowionych tzw ‘praw’. Dałem Wam kiedyś proste prawa a dziś sprzeciwię się wszystkim Waszym chorym prawom (służącym tylko złodziejom i kombinatorom) dopóki nie doprowadzi się do tego, że gdzie nie zajdę każdy powie mi to samo, a nie co krok każdy będzie interpretował prawo zupełnie inaczej – a nawet inaczej o 180 stopni. Jadźka protestowała, że jeśli będę się sprzeciwiał urzędom i interpretował pewne sprawy po swojemu, a nie tak jak mój urząd skarbowy to narażę się na straszne kary. Powiedziałem, że na pewno nie będę nic płacił dopóki nie doczekam się jednolitej i spójnej interpretacji we wszystkich urzędach oraz maksymalnego uproszczenia praw - by wreszcie pracować i żyć w komforcie. Stwierdzili więc, że urzędy mnie wykończą i rodzinę. Bardzo dobrze będę tak rozrabiał aż się w końcu obudzą i mogę nawet trafić do więzienia - chętnie posiedzę by obudzić Polaków póki jeszcze czas. Mnie to nie rusza. Irena twierdzi, że powinienem być grzeczny bo jak nie to zaszkodzę rodzinie i wyrzucą nas w końcu z domu. To wyrzucą ale 112 będą musieć siłą. Jeśli rodzina nie chce cierpieć to niech się ode mnie całkowicie odetnie lub niech Polska się wreszcie obudzi bo już czas działać by poradzić sobie z chorymi prawami i złodziejami (proste prawa wyeliminują złodziei, a dadzą uczciwym ludziom żyć godnie). Nikt nie będzie mi tworzył głupich praw (jako prawodawca jestem na to po prostu uczulony), głupio ich interpretował i mnie nimi straszył ani tzw ‘prawami’ zdzierał z ludzi coraz to więcej i więcej pieniędzy. Powiedziałem Jadźce, że ktoś musiał rozedrzeć szaty i położyć się pod progiem Sejmu. Obojętni i bojaźliwi patrzyli na Niego jak na głupca, który się niepotrzebnie ośmiesza i naraża. Złodzieje i zdrajcy mieli Go w nosie bo czuli się silni. Jeden nie zdziała nic może jedynie okazać akt rozpaczy. Gdy walczą tysiące i miliony to dopiero daje efekty. Ale czy do tego potrzeba aż niewoli i ucisku czy też wystarczy gdy ktoś rozerwie szaty i położy się pod progiem Sejmu ?! Pomyślcie sami spokojnie i działajcie by ratować Ojczyznę i Świat przed sługami mamony i zdrajcami. W końcu już tylko opowiadaliśmy głupie kawały i żartowaliśmy z siebie - bo ile można gadać poważnie. Pojechaliśmy na miasto. Wędrówka na Rynek. Irena z dzieciakami poszła do Kościoła Mariackiego, a ja do Muzeum Narodowego w Sukiennicach. Cała historia nasza w rzeźbie i obrazie. Głos lekceważonych proroków wieszczących nadejście burzy dziejowej, kłótnie, warcholstwo i prywata, zdrajcy i sprzedawczyki, klęski, niewola i ucisk i igrzyska z nas czynione dla zwycięzców, zerwanie kajdan i powstanie do walki, zwycięstwo i chwała, hołd składany przez pokonanych. Oto twa historia Polsko. Działajcie już by nie działać gdy będziecie już pod butem uciskających bezlitośnie ciemiężców swoich i obcych ! Macie bardzo trudny los (wiele negatywnej karmy licznych narodów w stosunku do Was – kramy która dąży by Was zniszczyć – ‘biliście teraz biją Was’). Dlatego wciąż wyprowadzam Was z ucisku - dziś pozwalając walczyć o Siebie i cały Świat. Przeciwnicy Wam nie popuszczą !!! Powstańcie więc i stańcie się silni pod każdym względem !!! Pojechałem do Ani i Władka Grodniewiczów. Nie zastałem Ich. Więc podjechałem na Akademię Ekonomiczną i zostawiłem list (+ 2 krążki) dla Pana Rektora Prof. dr hab. Ryszarda Borowieckiego w sprawie wzmożenia prac nad wdrażaniem nowego modelu społecznego opartego na sprawiedliwości, prawości, mądrości i Duchu (na AE już od dawna nad tym pracują) – w oparciu o mądrość i entuzjazm młodych naukowców i mądrość i doświadczenie starszych. Stary model chyli się ku upadkowi co widać. Pojechałem do Franciszkanów do klasztoru Św. Antoniego na Żółkiewskiego. Jakiś Ojciec się spieszył i nie miał czasu. Poszedł kogoś poszukać ale nie było nikogo chętnego do rozmowy. Przez domofon znalazłem któregoś. Niechętnie stwierdził, że zejdzie. Czekałem długo. W końcu ktoś wyszedł - też się spieszył. Starał się mnie zniechęcić żebym odszedł. Głównym uczuciem, które od Niego emanowało był sceptycyzm i zaprzeczenie. Pewnie już list gończy z moją podobizną rozchodzi się po terenie. Poszedł. Domofon zrobił się kompletnie głuchy. Więc odszedłem i ja. W kościele Bożego Miłosierdzia zostawiłem w zakrystii krążek bo był tylko jeden Ksiądz i właśnie odprawiał Mszę Świętą. U Dobrego Pasterza wpuścił mnie na plebanię Ksiądz Lucjan. Zaczęliśmy na dole rozmowę na temat „Dlaczego Mojżesz zabronił sporządzać wizerunki Boga – JAHWE”. Starałem się nakierować rozumowanie Księdza w kierunku istoty Ducha Świętego – jako Istoty JAHWE, który nie ma konkretnego obrazu (wszystko jest Jego obrazem). Ksiądz mówił dużo kierując dyskusję w kierunku stwierdzenia, że tym sposobem Mojżesz usiłował uniknąć czczenia bożków jak było w Egipcie i innych ówczesnych kulturach. Tu miał rację. W końcu udało mi się dorwać do głosu i powiedzieć, że Mojżesz po prostu znał Istotę Ducha Świętego. Wtedy zostałem zaproszony z korytarza do mieszkania Księdza Lucjana. Obraz Miłosierdzia Bożego i Ojca Pio, dużo książek, kilka w trakcie czytania. Ksiądz mówił tak dużo, że nie miałem szans dojść do głosu. Mówił, że dusze nasze znają Istotę Boga ale muszą sobie to tylko niejako przypomnieć. Gdy powiedziałem, że byli i są tacy, którzy Ducha Świętego, a nawet Pełnię Boga poznawali to powiedział, że w takim razie Istota znająca Pełnię Boga sama powinna czuć się Bogiem. W końcu udało mi się dorwać na dłużej do głosu i opowiedziałem o mych zejściach do piekieł i zjednoczeniu z Duchem Świętym i że mam misję do spełnienia. To Go poruszyło. Zapytał jaką misję ale wciąż sam mówił. Irena zadzwoniła bo mieliśmy iść z wizytą do Elki i Łukasza. Starałem się 113 więc szybko określić swą misję mówiąc, że jest szeroka i obejmuje w zasadzie wszystkie dziedziny życia i ducha, a w kwestiach Duchownych zasadniczo wiąże się z przygotowaniem wiernych na objawienie Pełni Ducha Świętego wszystkim (to wymaga przygotowania). Ksiądz dobrze wie, że to oznacza przebóstwienie wszystkich. A druga istotna sprawa to podanie wiernym sposobów zmagania się z Ciemnością. Bo „Aniołowie upadają pierwsi” i im bliżej poznania Pełni tym Ciemność działa aktywniej co widać w Polsce największym skupisku Aniołów Światłości. Jeśli tak dalej pójdzie to Polacy sami wywołają objawienie się Ciemności przed Pełnią Ducha Świętego !!! Sam służę za żywy przykład tych dwu kierunków działania. Spieszyłem się ale przy dużej gadatliwości Księdza nie miałem czasu wyjaśnić wielu spraw. Zresztą zadawał pytanie i ciągnął swój wykład nie dając mi szans na wyjaśnienie. Więc kilka razy prosiłem o głos mówiąc, że się już spieszę. Pytał kiedy się ostatnio spowiadałem, czy modlę się nieustannie. Udało mi się powiedzieć, że wcale nie siedzę wciąż przy konfesjonale ani nie modlę się nieustannie klęcząc z różańcem lecz jestem w stanie nieustannej kontemplacji Boga – Ducha Świętego (po prostu wciąż patrzę przez pryzmat Ducha Świętego czasami z brakiem uczuć, a czasami z niepojętą miłością). A tak w zasadzie to wciąż pracuję (w tym wiele Niedziel w tym roku) i sam nie wymagam od np. Premiera pracującego cały dzień czy Rolnika, który ledwie ma siły by dowlec się do łóżka po całym znojnym dniu by jeszcze klęczał całymi godzinami. Ze zmęczenia nie zdoła w skupieniu zmówić jednego zdrowaśka. Niech Boga wielbi swą pracą. Ja tak robię bo pracuję dla Boga, którym sam w swej świadomości w pełni się czuję. W każdym Jestem w Pełni Swej Chwały i pracuję by każdy to poznał. Podkreśliłem, że sprawę tego co otrzymam jako narzędzie z Nieba w swej misji i jakie będzie działanie moich nauk i dalszy los pozostawiam działaniu (woli) Ducha Świętego. Za mało było czasu na tę dyskusję. Zakończyliśmy dyskusję i zostawiłem 3 krążki. Pojechaliśmy do Elki i Lukasza. Pogadaliśmy. W Krakowie w firmach prowadzonych przez nie polskich właścicieli coraz częściej pracownicy robią ponad normy godzinowe i się tego nie dokumentuje i się im za nadgodziny coraz częściej nie płaci. Nikt nie protestuje. Jeden zaprotestował to nawet osobistych rzeczy nie pozwolono mu zabrać. A gdzie są urzędy, które tego powinny pilnować ?! Kupione !? Niewolnictwo się szerzy coraz bardziej – jeszcze Wam mało przykładu ? Nie widzicie jak ucisk systematycznie narasta ? Będziecie obojętni do czasu gdy poszczególni z Was doznają ucisku ?! Dzieci cały czas wisiały na mnie. Robiliśmy brzuszki. Energia je rozpierał. Lucjan czuje, że moja misja przyspieszyła i łączy się z moimi uczuciami (wspiera mnie mocno w ten sposób). Jest inteligentny ale głównie czuje i kocha. Alek za dużo jak na dziecko stara się pojąć na rozum i mocno się na razie gubi w interpretacjach. Zawieźliśmy dzieci do spania. Po drodze zapytały ‘Jak jest w niebie bo tata mówi, że tam jest tylko miłość i nic więcej ?’. ‘Tata jest chory i nie wie. Tam spotykamy dobrych ludzi”. Zaoponowałem „TAM SPOTYKAMY TYLKO BOGA – PEŁNIĘ MIŁOŚCI jak Wam powiedziałem”. „Macie słuchać Kapłanów nie taty bo tata jest chory !”. Powiedziałem na to „Macie słuchać Mnie bo postawiono mnie ponad Kapłanami”. Walki bogów trwają. Tak jestem postawiony ponad Kapłanami w przekazywaniu PRAWDY – pierwszy sługa Boży. Pierwszy po Bogu – Któż Jak Bóg. Kto inny może Wam przekazać Prawdę Ostateczną ! Jedyne co mogę stwierdzić to to, że Matki i Żony dowiadują się ostanie o Prawdzie głoszonej przez Mężów czy Synów posłanych na Świat jako głosicieli Prawdy. Za to cierpienie zapewne są tak Święte ! Znosić mroki zasłony ciemności nie jest łatwo. Ten mrok się rozprasza tak jak się rozproszył Maryi i 11-tu, a później Świętemu Pawłowi gdy poznali Istotę Ducha Świętego – który dał im odwagę, siły do działania i uzdolnił do apostołowania. A z Apostołów tylko Jan do końca trwał. I jak stwierdziliśmy z Ks.Lucjanem 1/12 to Judasze, 1/12 do końca wierni, 10/12 bojaźliwi i tchórzliwi. Z takich zwykłych ludzi dokonuje się wszystko w historii zbawienia bo dopóki Duch Święty nie zjednoczy Mesjasz wprowadza swymi naukami rozłam i rozdwojenie. Poszukujcie poznania Ducha Świętego ! Jeszcze zrobiliśmy sobie nocny spacer z Irenką na Rynek i po powrocie poszliśmy spać. Dziś wstałem wcześnie rano i pojechałem na dworzec po teściów. Wyjechałem wcześniej żeby zaglądnąć na wystawę zdjęć w dużym formacie ‘Ziemia z Nieba’. Wystawa pod patronatem Pani Jolanty Kwaśniewskiej i Prezydenta 114 Krakowa. Jest to seria niesamowitych zdjęć, które są jakby krzykiem o ratowanie Ziemi. Dałem krążek miłej Pani z obsługi wystawy mówiąc, że wielu dziś pracuje nad ratowaniem Ziemi, a Polacy mają w tym swoją ogromną rolę. Stwierdziłem, że muszę zabrać na wystawę dzieciaki bo dodatkowo w Bazylice Świętego Franciszka wystawiona jest kopia całunu Turyńskiego, a w Muzeum Archeologicznym jest wystawa pod tytułem ‘Bogowie starożytnego Egiptu’ [Po południu dotarliśmy do Bazyliki i na wystawę, muzeum już było zamknięte]. Przywiozłem teściów do Jadźki. Poszliśmy z dziećmi do kościoła parafii Matki Boskiej Królowej. Sufit i promienie wokół tabernakulum ukazują Istotę Ducha Chrystusa jako Słońca. Gdy zaczęła się część eucharystyczna nagle z sufitu nad ołtarzem wyleciał gołąbek, który po pewnym czasie przeleciał nad nami i pewnie wyleciał z kościoła przez małe okienko. Po obiedzie zaniosłem 2 krążki Księdzu Januszowi W., który rok temu udzielał ślubu Jadzi i Bogdanowi. Powiedziałem, że to jest czas wypełnienia się proroctw w tym proroctw Izajasza, które dziś czytano. Awatar Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata – Pełni Słońca Światłości dziś już chodzi po Ziemi. Chłopczyk siedmioletni pełen energii i wielkich uczuć wzrastający w mądrości. Tak niedostrzegalnie wypełniają się proroctwa i dopełnia się historia Zbawienia. Czas zbawienia dla wielu i czas Tysiącletniego Królestwa Chrystusa (powrotu Edenu na Ziemię) są bliskie. Lecz teraz zbliża się czas burzy i budzenia Śpiących Rycerzy spod Giewontu do walki. Jestem Hetmanem, który Was budzi, a Wy śpiącymi Rycerzami Polacy – powstańcie ! Powstańcie bo Hetman woła ! Hetman nad tymi Aniołami (Rycerzami), którzy walczą modlitwą, słowem i czynem. Powstańcie Śpiący Rycerze !!! 326. Człowiek jest krnąbrny wobec sił przyrody tak samo jak wobec Boskich praw. Dziś doczekaliśmy się czasu gdy sprawiedliwym kładzie się wciąż kłody pod nogi i złymi prawami, służącymi tylko kombinatorom i złodziejom, się ich gnębi. Ręce opadają bo już nie ma siły pracować i cieszyć się swoją pracą. Światłość oddzieli się od Ciemności by wszystko było jasne gdy przyjdzie czas walki o Ziemię, a kiedyś krótka chwila weryfikacji gdy Sąd Boży sprawdzi każdą duszę zamieszkującą Ziemię - gdy Otchłań się otworzy. Mówi do Was Anioł Sądu i Miłosierdzia Bożego. Wzywaj Imienia Bożego, patrz w Światłość i miej miłosierdzie i miłość bo tylko to Cię ocali !!! Ćwicz się w tym gdy Pan Żniwa prosi !!! 327. Dziś Pan Chudyba mówił, że w Radłowie nie uznano ewidentnych pomyłek w odmownym postanowieniu w sprawie o udzielenie koncesji na eksploatację złoża. Nie uznano chociaż KPA jasno mówi, że w przypadku pomyłki i braku przeciwwskazań w wydaniu decyzji czy postanowienia można pomyłkę skorygować i decyzję czy postanowienie zmienić i tym robotę (inwestycję) przeprowadzić. Przeciwwskazań nie ma – tylko to, że złodzieje decydują czy dać czy nie [bo miejscowe plany nie zostały dopracowane i wobec obecnych tzw ‘praw’ już nie obowiązują] i mają do tego nieludzkie stojące po ich stronie procedury. Jeden cwaniak może kupić kogo zechce i prostymi sposobami zablokować sprawiedliwemu każdą robotę (Ciemność jest po jego stronie więc złodziejskie ‘miłosierne cięcie’ przeciwnika idzie mu jak z płatka) – tak jest i w Radłowie. Tak się złodziejaszki czują już bezkarnie [im bliżej wejścia do Unii tracą swoją ostrożność], że mówią do ludzi np „gdy zechcę to mogę w każdej chwili wykonać telefon za ocean i ściągnąć dowolną ilość pieniędzy i kupić co chcę i kogo chcę” [zdanie z autentycznej relacji jednego Człowieka, które było do mnie wypowiedziane]. Od lat złodzieje rządzą i może być tak, że nie zechcą usłyszeć mej przestrogi. Układy kierowane żądzą pieniędzy są coraz silniejsze. Kto będzie pracował by zmienić chore prawa ? Kto stanie do walki po Mej stronie i zmieni prawa i złodziei przegoni na cztery wiatry ? Jak kiedyś stwierdziłem tych kombinujących złodziei należałoby sprowadzić do roli niewolników tak jak oni wyciągając złodziejską rękę po to co się im nie należy wykorzystują innych jak niewolników. I to uczyni natura gdy Ziemia zostanie zniszczona, a oni znajdą się na spalonej Ziemi i wiele wcieleń znów będą budować cywilizację pragnąc dojść do stanu ludzi przemienionych jak to się niedługo stanie ze sprawiedliwymi i do Nowego Nieba w Pełnię Miłości lub co gorzej znajdą się w Otchłani-Ciemności jak Lucyfer i jego świta tracąc być może na wieczność możliwość by znów odrodzić się po wielu wcieleniach jako ludzkie Istoty – jedyne, które mogą 115 zasiąść na Tronie Wszechświatów Świadomie stając się Bogiem (Pełnią Miłości) na wieki wieków. Gdy okradasz pracownika, żyjesz układami, łapówkami i niszczysz konkurenta jesteś złodziejem. A przed chwilą Sądu Bożego to gorzej niż być trupem. Powstańcie sprawiedliwi Polacy ! bo do Was należy pokonanie swych słabości, zdrajców i złodziei (naszych i obcych) oraz zbudowanie Federacji Narodów – Tysiącletniego Królestwa Chrystusowego opartego na mądrości i Duchu gdzie każdy Naród będzie mógł być sobą bez narzucania na niego ciasnych norm i bez wyrywania jego narodowej duszy. Do Mnie i tak należy dziedzina. Bóg Ojciec przeznaczył Mi Tron Wszechświatów – Pełnię Miłości. Pracuj dla dobra innych, dla Ojczyzny i Świata i kochaj Pełnię Miłości tak jak Ja, a przeznaczy i Tobie. 328. Jak widać po tym co się dzieje w kraju i na świecie sprawiedliwi są coraz liczniej nie tylko prześladowani i niewinnie oskarżani ale również coraz liczniej mordowani. Opinią publiczną manipuluje się na niespotykaną w historii skalę bo nikt w zasadzie jeszcze teraz nie wie kto sprawiedliwy, a kto nie. Zło przybrało skórę niewinnej owieczki ale z czasem ujawni się samo. A Światłość i Ciemność oraz natura weryfikują z czasem te sprawy z zadziwiającą precyzją. Kto sprawiedliwy błogosławię Go dziś bo otrzyma nagrodę nieskończoną za swe niewinne cierpienie. Nawracajcie się niesprawiedliwi póki czas i czyńcie sprawiedliwość naprawiając wyrządzone krzywdy. Nawracajcie się gdy Anioł Sądu Bożego przemawia. 329. Ile jeszcze niewiary i ataków muszę znosić od swej własnej rodziny ? Siostra rzuca bezmyślnie klątwę aby się mnie wszyscy wyrzekli i abym umarł tragicznie i teraz mówi, że nic takiego nie powiedziała. Jest to działanie ciemności zresztą widoczne w całym rejonie z którego pochodzę w licznych tragediach i chorobach [np. psychiczne mają moim zdaniem nie tylko jako przyczynę działanie złych duchów (co się zdarza) lecz mają dodatkowe uzasadnienie w słabej wentylacji (domy w dolinie, układ dolin północ-południe, a wiatrów które przechodzą nad doliną zachód-wschód) i dużej ilości oparów ze złóż bitumitów koncentrujących się w dolinkach]. Irena atakuje również, że ośmieszam rodzinę głosząc nauki, które nazywa ‘bełkotem’ i pisząc o naszym prywatnym życiu. Mówię Jej, że w ten sposób pokazuję ludziom, że żyję normalnym życiem jak każdy – nie trafia do Niej. To mówię, że gdy doświadczycie tego samego co ja też wciąż pozostaniecie sobą – nie trafia do Niej. Słyszę tylko oskarżenia, że rzucam się na ludzi [na kogóż się rzuciłem ?], a nie jestem jak pokorne ciele. Nigdy nie byłem. Jezus nie był też [dobrze, że w Świątyni żaden z kupców nie wszedł Mu w drogę gdy był autentycznie wściekły], Lucjan nie jest pokorny jak ciele [ten sam charakter]. Wszystko się Wam pomieszało - z Boga chcecie zrobić jakiegoś herlaka, który zamiast twardo stąpać po Ziemi ledwie jej dotyka. Mam swój charakter i nie zmienię go bo taki jest Bogu potrzebny by Was wciąż ratować i wyprowadzać z ucisku – mimo Waszych sprzeciwów i straszliwej niewiary [ten sprzeciw i niewiara to efekt bardzo negatywnej Waszej karmy, Jezus doświadczył w pełni co to oznacza bo zawiodło Go to na krzyż – zwyciężył Was dla Nieba, gdy przybyłem jako Mojżesz udało mi się i zwyciężyłem Was dla Ziemi]. Słyszę tylko, że powinienem być wdzięczny, że cała rodzina mnie lubi i akceptuje te moje głupoty. Więc mówię, że rodzina powinna mi być też wdzięczna, że otwieram siódme niebo [Pełnię Miłości – Pełnię Zbawienia] i daję [w tym przypominam] obronę przed Ciemnością - nie trafia lecz przynosi odwrotny efekt [sprzeciw i bunt w stosunku do moich zbawczych słów]. Jestem dla Was za zwykły jak na Boską Istotę czy co ?!. Zapomnieliście, że nie jesteście już w podstawówce lecz zdaliście egzamin na Uniwersytet [byliście już w Światłości gdzie jest teraz Wasz Anioł] i możecie zrozumieć słowa profesora – Moje zbawcze Słowa [aby Wasz Anioł nie upadł w ciemność gdy zawalicie – tak jak upadł w Ciemność Anioł Lucyfera – największy Anioł – gdy Lucyfer zawalił na Ziemi i dał się zwieść Ciemności]. Nie rozumiecie co mówię bo wciąż jesteście pod władzą Ciemności i Wasza zarozumiałość rośnie – jak mam z tego się cieszyć !? Ja jestem wolny. Cobym nie zrobił interpretujecie przeciwko mnie !? Niech i tak będzie. Wyrzeknijcie się Mnie, a Świat się Was wyrzeknie i nie tysiąc lat ale zaledwie kilka lat po Moim odejściu może potrwać Wasze wejście do siódmego Nowego Nieba lub do Nowej 116 Ziemi (w stan ludzi przemienionych) lub powrót do Starego Nieba – do Światłości. To jest walka Światłości i Ciemności. Nie rzucam klątw lecz powołuję Boże przykazanie, które wciąż jest dla Was tajemnicą bo wolno się uczycie. Tajemnica Pana pozostaje zawsze. Słuchajcie Głosu Mego !!! 330. Wtorek. Pojechałem w teren na robotę do Jodłówki Tuchowskiej. Zajrzałem do odnawianego drewnianego kościółka Świętego Michała Archanioła. Księdza na plebani nie było więc tylko zostawiłem Gospodyni 2 krążki. W terenie przeprowadziłem dość dokładny wywiad i wizję oraz wykonałem sondę. Zostawiłem jednej spokojnie żyjącej na tym odludziu rodzinie trzy teksty (Matki Teresy – Oto stoję u drzwi i kołaczę, A.W.Tozera – pragnienie Boga, i mój Bóg Jest Miłością – wstęp do kontemplacji Boga, z krótkimi dodatkowymi objaśnieniami). Czy tym spokojnym Ludziom da się dalej spokojnie żyć po wejściu do Unii ? Oni naprawdę niewiele najwyraźniej potrzebują. Samo miejsce, w którym mieszkają jest piękne. Wody nie brakuje. Piękna studnia w kierunku doliny na zachód. W dolince potoku na wschód ze skały płynie zimna i bardzo dobra woda. Pogadałem z dwoma młodymi chłopakami z Dąbrówki Tuchowskiej pracującymi w lesie. Tacy młodzi, a życie już dobrze znają. Znają świat i cechy narodów. W tym i nasze dobre i złe cechy. Wiedzą czym jest nasz nieustanny bunt, który jest dobry w walce ale życia pokojowego nie ułatwia – co dziś jest coraz mocniej widoczne w stercie przepisów i tym że każdy sobie rzepkę skrobie, a w tym bałaganie złodzieje robią co chcą. Powiedziałem, że bunt rodzi jako skutek cierpienie czego Polacy doświadczają przez całą historię. A to z kolei rodzi szybkie doświadczenie. I przez szybkie doświadczenie ten Naród, a w zasadzie dusze tego Narodu błyskawicznie się uczą (najszybciej na Ziemi). Jest wiele pracy by uporządkować prawa i uprościć życie co ci młodzi Ludzie dostrzegają. Czują chłopaki jakieś zmęczenie (przynajmniej jeden). Powiedziałem, że tak jest i po powrocie z Hiszpanii (gdzie tego nie czułem wcale) wyczuwam wyraźnie jakieś zmiany na naszym terenie. Zachęcałem do utrzymywania tężyzny fizycznej. Jeden z nich ćwiczył 2 lata kyokushin i dżudo u Srebry (zdobył nawet tytuł mistrza Małopolski). Na pożegnanie zostawiłem Im moją reklamówkę z krótkim opisem tego co dotyczy Ducha i obecnego czas oraz mnie i adresy stron internetowych. Tak Polacy Wasz bunt przynosi cierpienie zarówno w czasie pokoju jak i w czasie walki ale uczy Was najszybciej. Dlatego Hetman z Nieba Was uczynił pierwszymi Swymi Wojownikami. Czas zostawić kłótnie i prywatę i zacząć walczyć o Ojczyznę i Świat ! 331. Zmiany energetyczne zachodzą. Czasami czuję to niesamowicie intensywnie w różnych częściach ciała. Odczuwa to cały organizm i psychika. Uczucia odbieram bardzo intensywnie. Muzyka działa na mnie bardzo mocno. Zrobiłem sobie kompilację z J.Kaczmarskiego o naszym losie i historii (od upadku Aniołów, Arki Noego, Mojżesza po dzisiejszą walkę) – to często daję ludziom aby nie zapominali przestrogi historii. Dodatkowo z innymi grupami A.Krzysztoń, Budka Suflera, Pod Budą i muzyką filmową z Króla Artura i Nightwish (Walking in the Air i Sleeping Sun) kiedyś skompilowałem muzykę nadziei w tryumf miłości. Nightwish z powyższymi utworami i wieloma innymi m.in. Angels Fall First jakoś silnie do mnie przemawia. Pobudza we mnie jakieś wewnętrzne struny i budzi mój niepokój, że wielu może upaść w Ciemność. Czuję, że dzieci jakoś dziwnie stały się aktywne – jakby się spieszyły żeby jeszcze doświadczyć ziemskiego zmęczenia. Alek i Lucek są momentami dość drażliwi. Nawet Hubert z Moniką też są momentami drażliwi. Dzieciaki to faktycznie żywy ogień. Wczoraj pograliśmy w piłkę z Dziećmi i Tomkiem do upadu - chyba za cienka kondycja żeby biegać za piłką (wolę basen). Przemiana trwa. 332. Tak mocna jest władza ciemności i przywiązanie do ciał tego Ludu, że od rodziny słyszę, że to co piszę (głoszę) to ‘stek bzdur’ i ‘nie trzyma się to kupy’. A jakoś dziwnie ‘trzyma się to kupy’ choćby z przekazem RA Adonaj (i innymi przekazami od wyższych form istnienia) oraz Pismami (czego jeszcze nie dostrzegają). Uważają, że ‘innych uważam za głupków, a siebie za bardzo mądrego’. Źle mnie oceniają – sądzą według siebie. Mam serce czyste jak dziecko i w każdym widzę Siebie – Pełnię Miłości. Jak mógłbym samego siebie uważać za głupka. Po prostu w tym ciele które jest Awatarem wiem, a w innych wiem mniej lub więcej lub wcale. Przyjdzie czas, że to pojmą. Jestem nauczycielem końca czasów 117 i bramą do Pełni. Uczę niejako sam siebie [uczę Siebie w każdym ciele stosując różne metody]. I nawet modlę się do samego siebie [bo pełnię mam w Sobie]. Wciąż ciemność nimi rządzi i tylko usiłują mi wykazać, że jestem wariatem z jak to nazwał Teść ‘halucynacjami’. Transcendentalna-transcendentna Pełnia, MIŁOŚĆ, Światłość czy Ciemność nie jest halucynacją - to najgłębsze poziomy Bytu. Pełnia Miłości jest siódmym Niebem – ponad wszystkim. Jak Oni przywiązali się do swych ciał !? Wiedza duchowa najwyższa podawana jak na talerzu – tylko brać i kosztować. Jestem Człowiekiem i Bogiem jednocześnie. Ciało mam ludzkie ale świadomość całkowicie Boską tak jak serce. Oczywiście, że potrafię się denerwować – jestem w końcu człowiekiem o zdecydowanym temperamencie. Moim kresem jest zjednoczenie z Pełnią Miłości. Poznają To gdy nadejdzie czas. Jednak brak jedności w działaniu i nie dostrzeganie niebezpieczeństw jakie grożą Polsce lub ich lekceważenie sprawi, że poznają To w stresie. Wtedy zaczną działać zdecydowanie patrząc w Moją Pełnię i wzywając Jej. Dziś lekceważą moje propozycje działania lub mówią abym oddzielił je od nauk duchowych. Na pewno nie oddzielę bo to byłby największy błąd, który kosztowałby Mnie utratę bardzo wielu dusz (Ciemność zebrałaby wtedy większe żniwo niż Światłość i Miłość). Ciężko jest być Ich Mesjaszem. 333. Czy tak trudno zrozumieć na czym polega Sąd Boży ???!!!! To trwające ułamek sekundy otwarcie się transcendentalnej-transcendentnej Otchłani (Nieskończonej Piekielnej Nienawiści, Szyderstwa , Pogardy ...), która wchłania Istotę (duszę) wraz z jej świadomością. Z Otchłani już być może nigdy nie dojdziesz do formy ludzkiej i do świadomego zjednoczenia z Pełnią Miłości – celu wszelkiego stworzenia gdy stajesz się nieskończoną Miłością z nieskończoną Świadomością. PEŁNIA MIŁOŚCI (Siódme Niebo) - Oto Twój cel, który Ci objawiam !!! Uwierz gdy wołam ! Każdy inny sąd może być tylko oszukaństwem. Duch Prawdy ogłasza Wam rzeczy ostateczne. Słuchajcie !!! Chcę uniknąć opanowania Ziemi przez chciwe sługi mamony, którzy uciskiem wywołają burzę złych ludzkich uczuć i otwarcie się Otchłani. Aby tego uniknąć potrzebuję Mych Synów Światłości – POLAKÓW !!!! Obudźcie się i stańcie się nauczycielami Ludzkości najpierw porządkując swój Dom ze złodziei !!! Żydzi bratnie dusze Polaków od wieków idą za nami jak Kain za Ablem by zrobić z nas niewolników lub nas zniszczyć całkowicie. Podobnie Niemcy i Rosjanie nigdy nie byli nam do końca życzliwi. To efekt negatywnej karmy. Karmy z okresu cywilizacji Atlantyckiej. W obecnej dokopaliśmy im uciekając z Egiptu i usiłując wejść do Kanaan. Wtedy Ja Duch Boży Archanioł Michał - w Niebie Ogień Niebieski - wcielony w Mojżesza prowadziłem Was aby Was nie wyniszczono całkowicie – prowadzę Was i dziś. Tak jest inkarnacja (Duch nie ma przywiązania do jednego ciała tak jak wy nie nosicie jednych skarpetek całe swe życie). Jest i los narodu. Biliśmy teraz chcą bić nas – nic nie bierze się z niczego. Brońmy się więc i ratujmy Ojczyznę i Świat ! Tu powołam słowa Stefana Żeromskiego „Kto na ziemię ojczystą, chociażby grzeszną i złą, wroga odwiecznego naprowadził, zdeptał ją, stratował, splądrował, spalił, złupił rękoma cudzoziemskiego żołdactwa, ten się wyzuł z ojczyzny. Nie może ona być dla niego już nigdy domem, ni miejscem spoczynku. Na ziemi polskiej nie ma już dla tych ludzi, ani tyle miejsca, ile zajmą stopy człowieka, ani tyle ile zajmie mogiła” („Na probostwie w Wyszkowie”). Dziś liczni złodziej swoi i obcy już się ujawniają. Czas się zjednoczyć prawi Polacy, czas uprościć prawa; czas przegnać złodziei; czas powstrzymać sługi mamony przed zniszczeniem Ojczyzny i Świata; czas z narodem Austrii stworzyć Federacje Narodów gdzie każdy Naród będzie sobą ze swymi prawami, zwyczajami i obyczajami. Czas stworzyć Federację Narodów gdzie mądrość ludzka i Duch będą główną podporą. Era Ducha, Prawości i Mądrości nadchodzi. Ślijcie wici by Ci którzy przyznają się jeszcze w Świecie do Ducha Świętego stanęli po naszej stronie !!! Walka będzie bardzo twarda i potrzeba nam wielu sojuszników z tego Świata i z Nieba !!! Wcielony Hetman z Nieba znów wzywa do czynu !!! 334. Wczoraj upały dosyć duże. Rąbałem drzewo cały dzień i dało mi to w kość. Zmęczony zasnąłem na chwilę jak kamień. Dopiero po pewnym czasie się pozbierałem. Dziś znów grzeje straszliwie. Właśnie zwieźliśmy siano znad Białej. Nad rzeką powietrze jest 118 prawie bez ruchu więc człowiek czuje się jak na patelni. Lepiej po prostu wtedy o upale nie myśleć. Tuż po południu był Pan W. Makarski z PBDiM. Ostatnia polska firma branży drogowo-mostowej. Wyniki finansowe za dwa ostatnie lata mieli bardzo dobre. Ale konkurencja (zachodnia, która przejęła inne polskie firmy) naciska coraz mocniej chcąc przejąć tę ostatnią firmę. Już tak się nie kontrolują, że posuwają się nawet do gróźb. Powiedziałem Mu o nieopatrznym i bezczelnie wypowiedzianym zdaniu Pana Cieśli z melioracji, który pracuje dla kogoś zza oceanu (przytaczałem w wyznaniach). Rozpracowują nas bardzo mocno przy pomocy naszych zdrajców, którzy wezmą swe srebrniki. Wielu zanosi modły bezpośrednio do Mego Ducha lub poprzez Osoby Boskie z moich inkarnacji o oświecenie i odsłonięcie spraw Bożych oraz obronę przed ciemnością. Gdy jednak objawiam i odsłaniam prawdy w formie indywidualnej duszy (aniołka ‘ze skrzydłami’) w objawieniach i sam w ludzkim ciele doświadczając wszystkiego składam swe świadectwo nie wierzycie. I konkludujecie, że to podstęp szatana lub mowa człowieka chorego lub zarozumiałego. Gdybym był zarozumiały nic bym nie mówił tylko samolubnie trzymał dla siebie. Mówię Wam o Siódmym Niebie – Pełni Miłości. Miejcie wiarę, a to wystarczy do pełni zbawienia (mówię to z miłości a nie zarozumiałości). Jeśli mówiąc o tym jak uniknąć wchłonięcia przez Ciemność i przestrzegając złodziei i zdrajców narażam siebie i rodzinę to czy to jest zarozumiałość ? Mam litość zwłaszcza dla tych, którzy idą bezmyślnie i zaślepieńczo w ciemność. Niełaskawie panująca nam od upadku Edenu Ciemność pewnie jest przekonana, że tryumfuje. Przedwczoraj Dzieci zaczęły oglądać film ‘Megido’. Przybiegły po mnie. Przegnałem je od telewizora i oglądałem, z przerwami, do końca. Wczoraj Grześ przyszedł do mnie gdy rąbałem drzewo i zapytał co o tym sądzę. „Bardzo to obrazowo przedstawili ale rzeczywistość jest bardziej prozaiczna. Przecież dobrze Grzesiu wiesz, że jak Ludzkość przegnie to otwarcie Otchłani zajmie tylko sekundę i będzie wiele trupów do posprzątania, a Ciemność nażre się (dusz) za wszystkie czasy”. Jakie będą mechanizmy – negatywne uczucia i kto wie co jeszcze ?! Na pewno może być i walka zbrojna - do czego zmuszą uczciwych ludzi broniących swych Ojczyzn. Dlatego złodziei i zdrajców przestrzegam znów przez wzgląd na moją litość. Macie pieniądze i władzę. Powiem słowami J.Kaczmarskiego (‘Ambasadorowie’); ‘wielkość osiągnięta już za życia’. I dziś ‘patrzą przed siebie śmiało pewni swoich racji, wszak dyplomacja włada wszystkim dziś co żyje’ zachowujecie się butnie i pysznie (nawet natura olewa Waszą butę i pychę a co dopiero Absolut w negatywnej części reprezentowany przez Ciemność-Otchłań). Lecz Życie mija szybko i jeśli nie w boju to umiera się w łóżku i co wtedy ? „za krucyfiksem błądzi mimowolnie ręka, strzałka zegara iść zaczyna coraz prędzej, straszliwy kształt przed nimi zjawia się w półmroku, i niszczy spokój czy artysta się wygłupia, nie to nie żart na kształt trzeba spojrzeć z boku żeby zobaczyć że to czaszka trupia”. Przed Sądem Bożym do którego złodzieje i judasze dążą coraz szybciej powiem, że nie będzie spojrzenia z boku bo Nieskończona Nienawiść, Pogarda i Szyderstwo wchłonie Twą duszę wraz ze świadomością. Jeśli masz cokolwiek oleju w głowie i ludzkich cech posłuchaj gdy mówię aby Cię ocalić. Nie oczekuję dla siebie wdzięczności jako człowiek – bo tylko wykonuję robotę, która do mnie należy i mówię do Ciebie. Jako człowiek jestem pierwszym sługom Bożym. Oczekuję dziękczynienia dla Mnie jako Ducha Świętego, który Cię stworzył, a który z Ognia Niebieskiego (stwórcy Ziemi i strażnika Nieba) stanie się Pełnią Miłości bo jako Duch opiekuńczy Tej Ziemi jestem pierwszym po Bogu i Bóg Ojciec przeznaczył mi swój Tron (Króla Wszechświatów) – Stanę Się Pełnią Miłości. Uwierz i bądź sprawiedliwy, a przeznaczy i Tobie. Słuchaj co mówi Duch Prawdy. „Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”. 335. „Nauka kosztuje”. Wszystko jest ciągłym procesem nauki. Nawet Awatar Ojca musi przyjść na Ziemię i wejść w dobre i złe strony karmicznych uwarunkowań aby poznać co jest do zmiany i jak walczyć o ocalenie swych Dzieci i ocalenie Planety. Dlatego od wielu lat uczę w domu swoje Dzieci np. przechodzić przez drogę – i wolno mi to idzie bo po wielu latach nauki wciąż popełniają błędy i może ich to kosztować nawet życie – więc Mama i Tata wciąż pouczają, a czasami nawet krzyczą aby dziecko w końcu załapało. Nawet Mama się uczy bo dziś wyjeżdżając z garażu najwyraźniej zapomniała, że w garażu się nie skręca i 119 nadwyrężyła samochód (jak da się jeździć to jest OK). Nauka trwa. Dlatego jak papuga wciąż Wam powtarzam i me przestrogi i to, że Jesteście ucieleśnieniem Boga Ojca – Pełni Miłości. Powtarzam bo najbardziej mi zależy na Waszym Zbawieniu. Co pozostanie gdy umrą Wasze ciała – oby już tylko Pełnia Miłości. Nie wiesz o czym mówię – Ja wiem z łaski Boga Ojca. Więc po prostu mi uwierz. Czas przemiany ciał już się rozpoczął. Ile potrwa ? Kto wie ? Ale ciało przemienione to nie Pełnia Miłości bo to wciąż ciało – cudowne i dziś dla nas niepojęte ale ciało. Jesteście Pełnią Miłości. A Pełnia Miłości Jest Jedna. JESTEM. Pełnia nic nie zabierze Ci z Ciebie doda tylko Siebie czyli PEŁNIĘ, którą jesteś. Staniesz się Pełnią Miłości – JEDNYM. 336. Rzuciłem wzrokiem na wiadomości bo jakoś ostatnio rzadko obserwuję co się dzieje w Świecie i Ojczyźnie. W Świecie w wielu miejscach dużo niepokoju i klęsk żywiołowych. U nas głupie ‘prawo’ rządzi i jest dość skuteczne w gloryfikowaniu głupoty. Z zza miedzy. W Krakowie nowa pani dyrektor Szpitala wytoczyła proces mężowi byłej swej pracownicy, którą zresztą po objęciu stanowiska na dzień dobry zwolniła z pracy. Pracownica dzień przed usłyszeniem, że jest wylana z roboty straciła kogoś bliskiego. Nieszczęścia chodzą parami więc Pani dyrektor poszła do pary ze śmiercią, która zabrała Pracownicy bliską osobę. Można i tak. W kwestii zwolnienia po czyjej stronie była racja to pewnie da się ustalić. Mąż Pracownicy postanowił bronić ukochanej żony i udał się do Pani dyrektor. Nie wziął jednak pod uwagę, że trafi na zakompleksioną osobę, która dorwała się do władzy. Jego wizyta przyniosła taki skutek, że się wkurzył i wychodząc trzasnął drzwiami (szkoda, że nie zakompleksioną Panią dyrektor) i na Jego nieszczęście odpadło trochę tynku. Co fachowo biegły rzeczoznawca (?) oszacował na 370 zł. Powyżej 250 zł jest już poważne przestępstwo więc temu Człowiekowi grozi od roku do pięciu lat więzienia. Gdy trafi na normalnych sędziów pewnie się pośmieją nakażą zapłacić za szkodzę i dadzą symboliczną grzywnę. A co jeśli gość znów nie będzie miał szczęścia i trafi na kolejną nawiedzoną lub zakompleksioną osobę ? Takie mamy ‘prawa’: dzieci mogą robić co chcą, a zakompleksieni i nawiedzeni [nie mówię już o tych co są w skorumpowanych układach i mafiach] mogą cię wykończyć z byle bzdury (niedługo jeśli się źle popatrzysz). I to ‘dzięki prawu’. Już dość tej głupocie ! Dość ! Byłem przeciwny szukaniu sensacji przez dziennikarzy i wciąż jestem. Lecz dopóki normalni ludzie nie doprowadzą do tego, że prawo stanie się normalne niech trwa to gwałtowne wyładowanie karmy – i niech głupota się odsłania coraz mocniej [żeby na tym się tylko skończyło to byłoby ekstra]. Jedziemy na kilka dni do Bardejowa; trzeba się pewne będzie upić żeby zapomnieć jaka straszna głupota panuje. 337. W Tysiącletnim Królestwie Chrystusa mądrość i Duch będą podstawą. Ta mądrość obejmuje dobre wychowanie, które z kolei nierozerwalnie wiąże się dawaniem miłości i dyscypliną. A to wiąże się z silną rodziną. Bez rodziny [mam tu na myśli kobietę i mężczyznę, a nie inaczej i nowocześniej jak to się wprowadza w praktykę] nie da się dobrze wychować człowieka. Matka - Ojciec - Dzieci. Całe stworzenie tak jest skonstruowane od początku do końca swego istnienia. Dyscyplina być musi aby zlikwidować karmiczne naleciałości i złe skłonności, które od upadku Edeny przez cały okres aż do dziś się gromadziły ale jeszcze się nie wypaliły (Tysiąc lat trzeba aby wypaliły się dla całej Ludzkości). Dziecko kochane przyjmie nawet bolesną karę gdy się mu zdarzy przegiąć (a zdarzy się nawet najlepszemu dziecku). Dla przykładu jeśli dziecko jest inkarnacją duszy, która była w poprzednich wcieleniach prostytutką to jej skłonności z poprzedniego żywota zaczną się same ujawniać – i rodzice muszą zrobić wszystko by nad tym zapanować (miłość i dyscyplina). A jeśli ktoś był zbrodniarzem to jakie skłonności się w obecnym życiu ujawnią i jak trudne zadanie będą mieć rodzice, którym przyjdzie wychować takie dziecko ? (bardzo bardzo trudne). Jak w tym kawale gdy facet przychodzi do lekarz skarżąc się, że nie potrafi wychować dziecka. Gdy zapytany odpowiada, że dziecko ma już pięć lat słyszy w odpowiedzi, że przyszedł o pięć lat za późno. Jako mistyk mogę przekształcać ciemność w światłość na najgłębszym mistycznym-transcendentnym poziomie (wzywaniem Boga i miłosierdziem z miłością). Jako rodzic mogę wyganiać diabła z dziecka miłością i dobrym wychowaniem (służąc w tym swym dobrym przykładem). Badając sprawy Awatarów i 120 Religii oraz przekazów z Kosmosu nie stawiam na pierwszym miejscu spraw mistyki i znajomości Ducha [nawet negatywne Istoty na poziomie Elohim mają bowiem tę wiedzę] lecz stawiam przede wszystkim sposób podejścia do spraw dobrego [zdyscyplinowanego] wychowania młodych pokoleń – i Wy tak czyńcie. Właśnie czytam Jana Józefa Szczepańskiego „Przed nieznanym trybunałem”. Jakież tragiczne są skutki złego wychowania w cywilizacjach zachodu tzw dzieci kwiatów. Złego wychowania albo nawet kompletnego braku wychowania. Charles Manson jest tego tragicznym przykładem. To co stworzył i w co wciągnął podatnych ludzi jest potworne. Stworzył „świat całkowicie przenicowanych wartości i pojęć” bazując na „psychiatrii, hipnozie, magii i religii”. A było to możliwe bo wraz ze swymi ‘wyznawcami’ „dojrzewał w ... atmosferze narkotycznego mistycyzmu, erotyki, negacji i wielkiego rozczarowania dziedzictwem cywilizacji”. Cała jego filozofia „zrodziła się z niesmaku, gnuśności i przesytu”. Cała jego filozofia była „projekcją osobowości Charlesa Mansona – mistyka, erotomana, sadysty, mistrela, kabotyna, tyrana, narkotycznego wizjonera, sfrustrowanego dziecka szukającego rekompensaty”. Ktoś taki mógł się ogłosić piątym Aniołem Apokalipsy „Chrystusem-diabłem” i ucieleśnieniem wszystkiego co złe. Tak się składa, że Chrystus to Pełnia Światłości. Pełnia Ciemności nic z Chrystusem wspólnego nie ma poza tym, że jest przeciwnym biegunem do Chrystusa i w ostateczności zostanie przez Chrystusa przekształcona [tu na Ziemi, a później w całym Wszechświecie – w czym Mi pomożecie]. Brakło dobrego wychowania w przypadku tego szaleńca i szarlatana [co ciekawe był zdrowy psychicznie jak wskazują badania ?!]. Nie miał go kto dobrze wychować – i to jest Jego osobistą tragedią i tragedią Tych, których w to z taką łatwością wciągnął [bo ciemność znów zwyciężyła]. C.Manson ‘czynił cuda’ [jeśli już to nie cuda tylko sztuczki]. Aż ciarki przechodzą na takie ‘cuda’. Nie oczekujcie żadnego cudu, bo sam człowiek jest cudem, bo życie jest cudem [czasy magów czyniących cuda już dawno minęły więc lepiej o tym zapomnieć]. Pracujcie dobrze jak zwykli ludzie i jedynie oczekujcie zbawienia – zjednoczenia z Pełnią Miłości (Duchem Świętym) odrzucając jakiekolwiek przywiązanie do cudów. Tak przygotujecie siebie i swe dzieci by wejść bezpiecznie w stan przemiany i stać się dobrymi Elohim - za to błogosławić Was będzie cały Wszechświat. Dla przeciwstawienia postawy C.Mansona J.J.Szczepański pisze o Świętym Maksymilianie Marii (Rajmundzie) Kolbe. Ortodoksyjny i jeszcze nie pojmujący do końca Chrystusa – gotowy ‘nawracać’ z Apostolską gorliwością i gotowy do największej ofiary, którą jako prawdziwy Syn Światłości złożył w sposób niepojęty i zapierający dech w piersiach. Nie gardząc osiągnięciami cywilizacji wykonał gigantyczną pracę Apostolską [przy wątłym zdrowiu]. I jak w poświęceniu żył tak w poświęceniu umarł. To niepojęta Świętość. Nauczę Was jak poznawania Chrystusa i szanować inne religie i płakać na widok modlących się z gorliwością Hindusów i padających na twarz z największym szacunkiem Mahometan. Jadąc przez Austrię widziałem jak kierowca tira rankiem na parkingu rozkłada kocyk i gorliwie się modli i czyni pokłony w stronę Mekki. Byłem głęboko poruszony Jego wiarą tak samo jak w poprzednią Niedzielę w Bazylice Świętego Franciszka poruszył mnie młody człowiek, który ze swą Dziewczyną stanął przed całą naszą rodziną tuż przed ołtarzem, ukląkł i jak czynią Muzułmanie oddał pokłon w kierunku tabernakulum [nigdy niczego podobnego i tak spontanicznego i pełnego wiary w kościele katolickim jeszcze nie widziałem]. Nauczę Was i dzięki Wam cały Świat, że Duch Święty – Pełnia Miłości zamieszkuje w każdym. Jesteście ucieleśnieniem Pełni Miłości. Oto Wasze zbawienie. 338. 03.08.2003 Irenka kończy dziś 35 lat. Byliśmy z grupką znajomych 6 dni w Bardejowskich Kupelach uzdrowisku o wspaniałej atmosferze – miejscu przebywania licznych monarchów (m.in. cesarzowej Elżbiety - Sisi). Pogoda była średnia [niebo trochę zachmurzone - poza piątkiem i sobotą] ale ciepła woda w basenie umożliwiała kąpiel. Irenka jednak sobie przeziębiła jakiś mięsień na szyi od zimnego wiatru. Towarzystwo jakoś mniej rozśpiewane aniżeli w poprzednie lata. Mimo to atmosfera w pensjonacie (domku) Pani Jarmily Lenkovej świetna. Dzieci bawiły się dużo z Martinem synkiem Pani Lenkovej, grały w piłkę, korzystały z basenu i zamęczały ciocie i wujków. Monika zaprzyjaźniła się z Moniką [dziewczyną Łukasza] i Iwoną [dziewczyną Marcina]. Wojtek Pater jak zwykle był 121 zamęczany przez dzieciaki. Traktują Go jak kogoś bliskiego z rodziny – bo ma chłopak talent do komunikowania się z dziećmi. Od środy zostaliśmy tylko z Wojtkiem. Irena prowadziła długie rozmowy z Wojtkiem, a ja zasypiałem dzieci [a w zasadzie to zasypiałem na pewien czas zmęczony pływaniem w basenie – później dołączałem do Ireny i Wojtka]. Wojtek moich maili nie czyta. W dwu krótkich rozmowach streściłem Mu całe me nauki. Zgodził się z tym ale znów stwierdził, że gdybym dokonywał cudów to by potwierdzało moje nauki [obawia się też, że teolodzy mnie nie poprą, a ludzie będą mnie prześladować jeśli będę głosił, że jestem Bogiem – tak Jestem - zamiast mnie prześladować niechaj swój bezcenny czas poświęcą na szukanie swej boskości, jak to już liczni uczynili – niechaj poświęcą dany im czas na szukanie tego ‘co w górze, a nie tego co na dole’] nie będzie cudów bo nauka jest ostateczna i kto nie uwierzy Słowom jego sprawa. A ‘cuda’ to będzie dokonywał Antychryst gdy Ludzkość Go sobie wyhoduje. Ja nie czuję najmniejszej potrzeby by potwierdzać swe nauki choćby najdrobniejszym cudem [czasy magów minęły – jestem zwykłym człowiekiem – człowiekiem przebóstwionym – i takim chcę pozostać]. Przyjmę tylko to co Duch Święty da. Dzieci też dużo pytają. Lucjan ma tę samą metodę analizy informacji co ja. Wszystko co dochodzi do głowy przechodzi najpierw przez serce. Po takiej filtracji analiza jest już czysta, a prawda łatwo trawiona. Uczucie u Niego dominuje. Promieniuje bardzo silną miłością, a od czasu do czasu denerwuje się z byle powodu – jakiś dyskomfort w naszym wymiarze dotyka Go co nie jest dziwne skoro jest najwyższą inkarnacją w Chrześcijaństwie. Sam odczuwam dyskomfort fizyczny i psychiczny także [bóle, zmiany energetyczne i momentami rozdrażnienie]. Bóle wewnętrzne pojawiają się coraz częściej w różnych momentach. Zmiany energetyczne też ostatnio są coraz częstsze; szpile i szpileczki przenikające ciało, plamy i plamki gorąca i energii. Zmiany te zachodzą w skórze i mięśniach. Kości czasami tak jakby się chciały złamać lub wręcz wybuchnąć. Mózg tak jakby się rozszerzał i nie mógł pomieścić w czaszce. Energia przez ostatnią czakrę płynie subtelnie. Nic nie robię żeby to przychodziło ani odchodziło [tylko jestem w stanie nieustannej kontemplacji Pełni Ducha – Miłości, która jest siódmym Nowym Niebem]. Dzieje się to samo. Ostatnio tak często to następowało, że gdy przychodziła przerwa to się zastanawiałem ‘koniec, przerwa, czy co ?’. Ale po pewnej chwili od nowa. Jakieś zmiany mogą nastąpić niedługo !? Alek chce wszystko zrozumieć umysłem; nie przepuszcza informacji przez serce. I umysł Go zawodzi bo góra wątpliwości rośnie. Zadaje wiele pytań. Kilka mądrych i wiele bardzo głupich [zresztą potrafi tak ‘głupio gadać’, że z Ireną musimy Go tępić za te gadki]. Pyta skąd to wiem ? Wiem bo znam [doświadczenie]. Zawsze jednak ostatecznie trzyma się wersji, że ‘tata coś sobie wymyślił bo jest chory’. Umysł sam bez serca zdecydowanie zawodzi. Zobaczymy jak będzie w ostateczności. Pomimo przekornej natury na pewno Alek jest najbardziej opiekuńczy i przejmują Go skutki własnego postępowania. Co u Moniki jest już znacznie trudniejsze. Ona garnie świat pod siebie i nie lubi podporządkowywać się dyscyplinie. Usiłuje wciąż zrobić po swojemu. Za to często suszy się Jej głowę bo szybko straciłaby kontrolę nad sobą. Jak stwierdziła Irena ‘zbyt łatwo pociąga Ją to co złe’ i lubi iść na łatwiznę nie bacząc, że robi to cudzym kosztem. Nie lubi gdy Jej to uświadamiamy ale nie da się inaczej – musi nauczyć się rozróżniać co białe a co czarne. Bo świat samolubów może zakończyć istnienie tej cywilizacji. Porozmawiałem z bezrobotnym z Jarosławia, który z młodą dziewczyną [pewnie siostrą] i Jej chłopakiem był w podróży. Właśnie samolubstwo złodziei powoduje, że zakład cukierniczy „San” w Jarosławiu - z dobrą renomą przez wiele lat - jest bliski upadłości (3 tys. Ludzi na bruk). To są numery ?! W czasie gdy setki tysięcy ton słodyczy z zachodu zawala polskie sklepy renomowany zakład w Polsce upada. Samolubstwo złodziei dzierżących władzę i doprowadzających kolejny zakład do upadłości !!! A Bieszczady są wykupywane przez bogatych Niemców z myślą o ośrodkach wypoczynkowych dla ludzi z zachodu. Znów Polak będzie parobkiem a zyski [śmietankę] spije ktoś inny. Oni mają swoje racje. A Polacy z powodu swych grzechów [nie poszanowania pracy swojej i drugich] sami stają się niewolnikami [zresztą czy swój zamienia cię w niewolnika - nie płacąc godziwej pensji i nie opłacając świadczeń zusowkich - czy obcy to dla wielu wszystko jedno]. Sami gotujecie 122 sobie ciężki los – samolubstwem. A kiedyś przyjadą hordy bogatych samolubnych zboczeńców z zachodu (jak do np. Afryki - Brazavil) żeby użyć seksu za parę groszy [dosłownie za kromkę chleba] z Waszymi żonami i dziećmi jeśli dalej będziecie się godzić aby zamieniano Was w niewolników !!! Największy zapowiadany ucisk przyjdzie jeśli się już nie obudzicie i nie zaczniecie ratować. Rozproszą Was i wyrwą Wam ludzką godność i wiarę w Ducha Świętego, która zbawia. Godzicie się na to by stać się niewolnikami niczym puste kadłuby bez życia. Mój Święty Duch odejdzie gdy Wy odejdziecie od Niego – i wraz ze swymi ciemiężycielami staniecie się już tanią gliną dla zbudowania nowych istot na tej Ziemi i zbawienie które Wam daję odejdzie także. Tylko głupiec będąc o krok od zbawienia – osiągnięcia najwyższego Nieba [Pełni Miłości] - odtrąca zbawienie i wyzbywa się wiary. W ostanią noc poszliśmy do Minerala żeby potańczyć. Porozmawialiśmy ze słowackim Inżynierem i Jego elegancką żoną. Widzi co się dzieje. Jak stwierdził ‘za komuny było 100 razy lepiej bo pracy nie brakowało i człowiek był bardziej szanowany’. Za przykład całkowitego rozpadu społecznego podał Ukrainę, gdzie ten spokojny i dobry naród jest gnębiony coraz mocniej przez własną pazerną władzę i coraz bardziej brutalną mafię. Widzi, że przepisy tworzy nam banda niedouczonych urzędasów. Jak stwierdził ‘sami nie rozumieją co wymyślili’. Nic dziwnego jeśli o zdrowiu decyduje geodeta [na Słowacji jest podobnie – władza z klucza partyjnego]. Pracował dużo na zachodzie więc widzi że Słowianie mają dobre kadry inżynierskie i bardziej wszechstronne niż zachód. Dlaczego dajemy się więc tak kołować ?. Wniosek wyciągnęliśmy prosty. Pozwoliliśmy żeby stworzono nam chore przepisy i żeby polikwidowano liczne firmy i zakłady pracy. Czas to odbudowywać. Przyjdzie czas że ‘sprawiedliwi posiądą Ziemię’ – już jest blisko. Dano mi wszelką władzę nad Światłością i Ciemnością by się to dokonało – i jak mówi Pismo dokona się jednym słowem [bez udowadniania mej boskości cudami]. I nie będzie już niesprawiedliwości, wojen i dominacji dla zysku [jak np. w Afganistanie po usunięciu Talibów uprawia się na dużych obszarach mak – i tony narkotyków płyną do Europy i Ameryki – ze skrajności w skrajność – ‘pogratulować’ polityki Amerykanom, którzy godzą się aby otruwano ich dzieci]. Praktycznie nie miewam snów. A w Bardejowie znów miałem sny. W jednym całkowicie sam z kijem [jak Mojżesz przed Faraonem, jak Pasterz broniący swego stada przed watahą wilków] stałem naprzeciw dużej ilości Tyranozaurów. Było ich dużo a jeden przerastał swymi rozmiarami i potęgą wszystkie pozostałe. Na nim koncentrowała się moja uwaga. Były żądne krwi, a ja jeden stałem naprzeciwko nich. Miałem świadomość, że ktoś patrząc z boku i widząc faceta z kijem naprzeciwko góry potężnych mięśni i morderczych kłów uzna to za śmieszne. Ale ja nie czułem najmniejszego lęku. Czułem tylko moc Ducha Świętego bo śmierć dla mnie nie istnieje. Wiedziałem, że obserwatorzy jeszcze tego nie pojmują. I nagle scena się zmieniła. Zobaczyłem tarczę z dużą cyfrą 10. I usłyszałem jak Alek albo Lucjan zastanawia się głośno czy tylko 10-ciu Elohim, którzy nam pomogą przeniknęło do naszego wymiaru czy może więcej ?! W kolejnym śnie najpierw dinozaury polowały na bezradnych i bezbronnych ludzi, a potem obraz się zmienił; zanurzałem się od wodę [pewnie z Lucjanem] tak jakbyśmy się uczyli pływać ćwicząc prosty element zanurzania. W pewnej chwili zostałem wyciągnięty przez kogoś z wody i poddany przesłuchaniu [kto i o co pytał nie pamiętam]. A propo pływania to Irena pływa coraz lepiej. bliźniaki już radzą sobie w dużym basenie bez koła, a Lucek ćwiczy wytrwale żeby zacząć pływać pieskiem. W Bardejowskich Kupelach odbywają się codziennie koncerty [pod Astórią] orkiestr grających muzykę poważną w stylu okresu CK. Byliśmy na kilku koncertach [Wojtek zaliczył prawie wszystkie]. Byliśmy też na koncercie organowym w Bardejowie w kościele [katedrze] Św.Egida. Na koncerty te przychodzą Polacy [w kościele byli w większości]. Swoim zwyczajem rozdałem kilka krążków aby prawdy ostateczne, świadectwo mej misji i wezwanie do walki rozchodziły się coraz dalej. Wyjazd świetny aż nie chce się wracać do rzeczywistości bo robota tak jakoś kulawo idzie, że czuje się zupełny brak stabilizacji. Z tematów, które miałem realizować zostały niedobitki bo chore przepisy i przewlekłe procedury, ‘urzędy dające i dzielące według woli’ i złośliwa konkurencja zablokowały moim 123 klientom kilka tematów. Doświadczanie przykrości i skutków niesprawiedliwości jeszcze się nie skończyło. Wiecie dlaczego jestem Wodzem zastępów anielskich ? Bo obejmuję wszystkie aspekty życia, ducha i zbawienia nie pomijając żadnego jak przystało na prawdziwego Hetmana. Nie przywiązujcie się do swych ciał tylko do Ducha Świętego bo inaczej nie pojmiecie mnie i tajemnica Pana nawet w małym rąbku się Wam nie odsłoni, a szkoda bo jako Synowie Światłości przybyliście aby po śmierci ciał [obecnych czy przemienionych] stać się Pełnią Miłości. Bez znajomości Ducha ciężko jest mi zdobyć w tych Waszych obecnych ciałach wiarę. W ciałach przemienionych będę bardziej panował nad Waszym zbawieniem bo znajomość Ducha zjednoczy się z obecnie tworzonymi przeze mnie formami myślowymi, które po przemianie będziecie po prostu znać. Jestem drogą i bramą Pełni Zbawienia; czy patrząc bezpośrednio w mego Świętego Ducha - w Pełnię Miłości, czy poprzez Me niebiańskie (duchowe) Imiona czy Imiona ziemskie wejdziecie w najwyższe Niebo. Poszukujcie Swej Pełni. Jedna jest bowiem Pełnia Miłości – Król Wszechświatów. 339. Rządy pieniądza doprowadzają do tego, że likwiduje się stanowiska pracy będące za płotem, a ludzie jak dzikie bestie pędzące za żerem opuszczają swe Ojczyzny i gonią po świecie by zarobić trochę grosza. Tracą przy tym zdrowie i cenną energię skutecznie skracając sobie życie. I ten negatywny proces tylko się pogłębia. Przybyłem aby to zatrzymać i odwrócić. Aby każdy miał pracę i godziwą zapłatę tam gdzie mieszka. Aby zachował swoje zwyczaje i kulturę oraz wiarę. To jest najcenniejsze aby być sobą, a nie tym kim ktoś inny chce abym był. Jestem wolny od wielu tysięcy lat i nikt nie będzie mi mówił, że mam być taki, a taki. I nikt nie będzie mi ustanawiał praw i norm według, których mam żyć. Nie zmieszczę się w ten sam mundurek co Niemiec, Francuz czy Brytyjczyk etc. Nie zmieszczę się bo nie mam takiej ochoty. Jestem Słowianinem i wolną duszą. I nikt z Brukseli nie będzie mi ustanawiał norm jak żyć i jak wychowywać swe Dzieci. Nikt nie uczyni mnie niewolnikiem bo przez tysiące lat przyzwyczaiłem się być wolnym. Nikt nie będzie też narzucał kajdan Ludowi, którym się od wielu tysięcy lat opiekuję. Będą wolni tak jak wolny jest Ich niezwyciężony Opiekun. Jestem Święty Michał Archanioł Boży – JAHWE moje Imię i najgłębsza Istota Absolutu. „Od Wschodu przyjdzie blask Pański i od Zachodu Jego Imię”. 340. Czuję się ostatnio tak sobie. Lucjan tez jest silnie rozdrażniony. Temperatura i zmiany na poziomie kwantowym wiążą się ze stresem psycho-fizycznym. Dziś energia płynie przez ostatnią czakrę i czuję mrowienie (szpileczki energii) co chwilę na całym ciele. Roboty na razie nie ma - co najwyżej poprawianie już zrobionej. Np. mapa geologiczna do projektu (zgadzam się – na szybko załączyłem w mniejszej skali chociaż dla realizacji tematu jest to tak naprawdę bez znaczenia !). W wezwaniu Powiat Tarnowski potwierdza tylko że interpretuje przepis na zasadzie, że mapa 1:10.000 plus ewentualnie mapka do celów opiniodawczych (tak dołączyłem) ale przepis można zinterpretować w taki sposób że powinna być mapa sytwysokościowa sporządzona przez geodetę. I defakto tak powinno się interpretować ten bezsensowny przepis. Więc urząd sam naciąga interpretację – co staje się regułą (żeby ułatwić sobie życie przy nieludzkim przepisie). I tak urząd (Tarnów) nie wzywa mnie do dołączenia mapy syt.-wysokościowej (do czego wezwał Dębicki – a słownie z tego się wycofywano ???!!!). Dzwonię dziś do Pana T.Świderskiego z Zakliczyna bo nagrał się na sekretarkę. I słyszę temat, który już przerabiałem - wyznaczyć wody 1% (stuletnią wodę powodziową) dla domu prywatnego bo tak zażądano w decyzji o warunkach zabudowy (bo tak żąda Melioracja). Tłumaczę Mu więc, że temat szczegółowo rozpoznałem w ubiegłym roku bo to bodajże wymysł Dyrektora Melioracji z sierpnia 2002 roku. Okazuje się rzecz oczywista, że na ludzi zrzuca się problem wyznaczenia wód co jak rozpoznałem wśród hydrologów jest ciężkim, czasochłonnym i kosztownym tematem jeśli chce się to zrobić porządnie i być za to odpowiedzialnym. Następny ‘knot prawny’ (urzędowy) bijący w ludzi i będący nie tylko niezgodny z logiką ale z ustawami i na pewno z konstytucją (jeśli urząd chce załatwiać takie duże tematy na koszt ludzi w terenie). Pogratulować ‘praw’ i ‘urzędników’ naszej uciemiężonej i umiłowanej Ojczyźnie. Pan Heba dalej walczy z KSM- 124 eme. Współpracę ze mną po ostatniej rozróbie w OUG (sprawa fuch) zerwali jak powiedzieli. Rozmawialiśmy telefonicznie. Pan Heba skarży się, ze w operacie zrobionym przez inną osobę jest zbyt mało konkretów żeby on mógł to zaakceptować. Jadę do Hydrodolu żeby uzyskać materiały do sporządzenia w.w mapy geologicznej. Edyta jest na mnie wkurzona, że narzekam na interpretację przepisów podatkowych (Vat) bo jeśli jest przepis i do niego sterta załączników to można interpretować jak się komu podoba i naginać do woli. I to jest wygodne. KOMU bo MNIE nie ???!!! Huknąłem w końcu, że żyjąc czy umierając doprowadzę do tego, że BIAŁE będzie BIAŁE, a CZARNE będzie CZARNE bo na razie wszystko jest szare i w walce, którą podjęli odważni Sprawiedliwi nawet obecnie nie widać kto BIAŁY a kto CZARNY (to tylko kwestia czasu). Powiedziałem, że wszedłem na drogę walki z głupimi przepisami i tymi, którzy tę głupotę tworzą i się na nią zgadzają i już działam w tym temacie. Zaczęła biadolić, że narażam siebie i rodzinę. To powiedziałem, że jestem gotów poświęcić nawet swoją wolność i życie tak jak poświęcił się Mojżesz (rezygnując z wygód pałacu faraona i zapewne – daję 90 % - z tronu). BO JA JESTEM WOLNY. Na to Edyta, że ‘On był Bogiem, a Ty nie’. Tak mało wciąż pojmują – JESTEM BOGIEM, który otwarł najwyższe siódme Niebo (Nowe Niebo) – Pełnię Miłości. Przez wiele tysięcy lat się to nie udało, a teraz się udało bo czas zbliża się ku końcowi – koniec czasów i Nowa Ziemia (Nowe Jeruzalem – Shambala) jest już blisko. Jest jednak warunek wejścia do Nowego Jeruzalem m.in. TCHÓRZE godzący się na niesprawiedliwość do Niej nie wejdą. Więc koniec z tchórzostwem i do walki o wprowadzenie mądrych praw i umocnienie mocy Ducha Świętego; BIAŁE będzie BIALE, a CZARNE będzie CZARNE bo nie może być Chrystusem-diabłem (szarym) bo Chrystus (Światłość) to Chrystus, a Diabeł (Ciemność) to Diabeł („nie można dwóm Panom służyć ...”). Czas sprawić by życie było proste, uczciwe i szczęśliwe. Edyta się na mnie wkurza. Lidka jest wystraszona. Adam Duda jest na razie lekko zszokowany bo dopiero od paru miesięcy (a nawet tygodni) zaznajamia się z tym co głoszę. Zwyciężę Słowem i poderwę Was do działania jak Mojżesz. Czy może jak Jezus zginę samiutki w zmaganiu, a później będziecie walczyć jak pierwsi Chrześcijanie narzekający, że ‘traktują nas gorzej niż zwierzęta i zabijają setkami’. Teraz tylko skala i sposób uśmiercania będą inne (śmierć najokrutniejsza – bo bardziej powolna i bez tortur i obozów – największy ucisk w historii Ziemi – w ‘świetle’ ‘praw’). Na podsumowanie przytoczę tu dzisiejszy list. Cześć Wszystkim ! Jacku, ciężko mi zrozumieć (z różnych względów) treść Twoich listów. Zupełnie nie rozumiem list o numerze 339. Najpierw "krytykujesz" państwa zachodnie i przestrzegasz przed nimi Słowian a na końcu piszesz, że cyt. "od wschodu przyjdzie blask Pański a od „Zachodu Jego Imię" - czyżby chodziło o Unię. „Blask Pański" ze Wschodu, jak zapewne wiesz, ogarniał nas już kilkakrotnie w przeszłości. Pozdrawiam J. Dzięgielowski. Odpowiedź. Cześć Józiu Błędnie to Józiu interpretujesz. Chodzi o to, że Sathya Sai Baba zapowiedział pierwszy swoją Kwantową przemianę – jak Jezus na górze Tabor (od Wschodu Blask Pański), a ja głoszę nauki w Imię najgłębszej Istoty IMIENIA Boga używając Słowa JAHWE co jak wiesz znaczy "Jestem, który Jestem" lub krótko JESTEM - to Słowo jak żadne inne oddaje to, że Bóg Jest Jeden - czyli oddaje PEŁNIĘ DUCHA ŚWIĘTEGO (od Zachodu Imię Boga). Gdy poznasz nieskończone Promieniowanie Pełni Miłości, które jest w Tobie zrozumiesz, że JESTEŚ (JAHWE) - i odtąd będziesz już Istotą Boską. Przestudiuj spokojnie przekaz od Ra Adonaj - Istoty przemienionej żyjącej setki tysięcy lat - akurat dla Jego gatunku. On pomagał Mojżeszowi (jedna z moich poprzednich inkarnacja) wyprowadzić Izraela (Wasze poprzednie inkarnacje) z niewoli Faraona. Pomógł kiedyś - pomoże i dziś (to też w przekazie). Pomoże wejść do Nowej Ziemi – tak jak cała Konfederacja pozytywnych Istot przemienionych, która zdecydowała się nam pomóc. To jest czas ostateczny i walka przybrała charakter gwiezdnych wojen na wszystkich poziomach; 3 niebo (nasza rzeczywistość – co widzisz wkoło), 4 niebo (rzeczywistość RA Adonaj i nasza po przemianie); 6 niebo (Duch Święty - Światłość – skąd przybyło kilkaset milionów Ludzi – większość Polaków - oraz jako 125 przeciwstawieństwo Światłości Ciemność gdzie przebywa Lucyfer i jego świta – miejsce nazywane w Apokalipsie Otchłanią (wrzuconą do jeziora ognia), które pokonałem raz Imieniem Jezus – najpotężniejszym z Boskich Imion nam znanych - i dwa własnym miłosierdziem ?!), 7 Niebo – Pełnia Miłości – kres wszelkiego stworzenia (jak powiedziano w Piśmie „Ja stwarzam Światłość i Ciemność”) – kiedyś (gdy nasz Wszechświat (widzialny i niewidzialny) przestanie istnieć (w tym i Światłość i Ciemność) pozostanie tylko PEŁNIA MIŁOŚCI. A Unia to kolos na glinianych nogach, który runie bo nie ma w nim Ducha i nawet nie on już rządzi pieniędzmi tylko pieniądze rządzą nim. Nie widzisz znaków jego upadku ale wielu już widzi, a ja to odbieram z najgłębszego poziomu odsłaniania się sekretów Ciemności, która działa życzeniowo (w przeciwieństwie do Światłości). Uważano kiedyś magów za mających kontakt z aniołami i demonami (za największego naszego maga uważano Mojżesza, Jezusowi również zarzucano magię). W ostatecznej walce mam kontakt z Pełnią Miłości oraz ze Światłością i Ciemnością – to już najwyższe poziomy. Imieniem Jezus, Michał a niedługo i moim obecnym będziecie pokonywać najgłębsze Ciemności (jeszcze nie wiesz ale moc Imienia Bożego jest jak zabójczy piorun dla Ciemności). Miej Imię Boga na ustach i zawsze pamiętaj, że Pełnia Miłości jest najwyższym Niebem do którego pójdziesz po śmierci obecnego (czy przemienionego) ciała. Po prostu w to wierz. Serdecznie pozdrawiam życząc Józiu Tobie i całej rodzinie oraz Twym znajomym wiary i mocy Ducha Świętego, którą zwyciężycie jak ja zwyciężam. Napisz co porabiasz w wakacje (bo moje wyznania znasz więc wiesz co robię). Pozdrawiam. Jacek. 341. Byłem na filmie katastroficznym typowo amerykańskim “Jądro Ziemi” – jak zwykle przesadzonym z pominięciem praw fizyki i natury w ogóle i z jednoczesnym nadmiernym zadufaniem w moc tkwiącą w materii. Buduje mnie Ich optymizm i wiara (czego brak dziś kompletnie Polakom). Każdy jednak pełni rolę w świecie. Amerykanie na pewno się przydadzą ale to na Polakach spocznie cały ciężar by podnieść i uratować Świat. Dziś patrząc na to posępne i skłócone towarzystwo, które wykazuje tylko słabości trudno w to uwierzyć. Ale nie będą mieć wyjścia bo przy dość paskudnej karmie (jednym z najcięższym z losów Świata) nie będą mieć w ogóle wyjścia – albo śmierć albo walka o własne najpierw ocalenie, a później o ocalenie innych. Nie po to umarł Jezus, nie po to się poświęciłem dla tej cywilizacji wchodząc w uwarunkowania karmiczne tych dusz aby teraz przegrać. Uda się i cała Ziemia przejdzie szczęśliwie w stan przemiany. Tysiąc lat to jest dość duży okres. A zło na pewno po tym czasie podniesie głowę uzbrojone w technikę pewnie już zbliżoną do tej fantazji przedmiotowego filmu. I wtedy to już naprawdę może być koniec starej Ziemi (3-cie niebo może zostać unicestwione). Wtedy już pozostanie tylko Nowa przemieniona Ziemia (4-te niebo) – jak mówi Apokalipsa „przeminą rzeczy pierwsze”. Tak są dziś Polacy słabi, że czeka mnie niezła praca (a może nawet rozróba jak za Mojżesza) żeby pobudzić to towarzystwo. Wciąż tylko słyszę; „nie da się nic zrobić” i krew mi się burzy na tę leniwą i samolubną ospałość. A to, że ‘swój może też być wrogiem’ dobrze wiem. Jezus też miał Judasza przy boku. Teraz Judaszów ‘synów zatracenia’, o których już Otchłań woła jest wielu (Biada im jeśli się nie nawrócą). Temat filmu niesamowity bo scenariusz przewidział całkowite zatrzymanie ruchu konwekcyjnego w płynnym zewnętrznym jądrze Ziemi, które wytwarza ochraniające nas pole magnetyczne. Owszem zmiany z polem już zachodzą ale taki scenariusz jak w filmie jest nieprawdopodobny i dlatego prawie niemożliwy (nawet przy zastosowaniu obecnych super tajnych broni). Pomysł z geoidą i kryształami diamentów monstrualnych rozmiarów jest niesamowity i dla mineraloga nieprawdopodobny zwarzywszy na czas jaki potrzebują kryształy do swego wzrostu. Fantazjowanie to Amerykanie mają zadziwiające. Cenię Ich jednak za to, że przez długie wieki upraszczając sobie życie i dzielnie pracując stworzyli praktycznie na pustyni tak szybko taką rozwiniętą cywilizację (‘tu na razie jest ściernisko ale będzie San Francisco’) – wszystko dzięki prostym przepisom i procedurom administracyjnym. Oby tylko nie stracili nad tym kontroli i nie pozwolili grupie chciwców zrujnować tego. 126 342. Wczorajsza ostra rozmowa z Edytą pomogła. Dziś dzwoniła żeby się zapytać jak walczyć z urzędnikami, którzy robią fuchy i czy im wolno bo już przeginają Jej zdaniem zbyt mocno. Wyjaśniłem i powiedziałem, że ja już od dawna z tym walczę. Na razie uderzyłem dość wysoko, a lokalnie na razie wstępnie ale będę działał coraz mocniej. Wyjaśniłem krótko co robię. „Nie jesteś głupi facet ale jeśli sprzedajesz przy okazji duchowe sprawy to nic nie wskórasz” - w tym stylu zostałem znów skrytykowany. Spokojnie jak dla Edyty więc odpowiedziałem; „Nie krytykuj mnie bo doskonale wiem co robię i co chcę osiągnąć; czego Ty na razie nie pojmujesz”. Czasami trzeba się wkurzyć by zacząć działać. Czarne jest oddzielane od białego. Panu Hebie proponuję rozwiązanie wygodne i dla Niego i dla KSM – aby nie zwykłe przepychanki i niesnaski lecz aby mądrość zwyciężyła (pożyjemy to może zobaczymy efekty). Wysłałem materiały Pani Burmistrz Wadowic. I do wieczora żniwa; zwalanie zboża i zwożenie wiązek słomy. Tak minął dzień Święta Przemienienia Pańskiego. 343. Dzisiejszy sen inspirowany tym co się faktycznie wkoło dokonuje. Duża grupa młodych kobiet [mężczyźni w niewielkiej ilości], pięknie ubranych, z pięknymi fryzurami, wymalowanych i pachnących najwspanialszymi perfumami (do tej pory jak jakiś dobrze zapowiadający się film obyczajowy). Kobiety te prowadzą kontrolę skarbową (O ! obraz już mniej ciekawy). Część już pracę zakończyła i dźwiga duże i drogie ‘prezenty’(tzn łapówki), a nawet pcha te ‘prezenty’ na wózkach ze względu na ich dużą wielkość i ciężar. Słyszę jak dwie panie mówią do siebie, ‘nasze koleżanki jeszcze nie wróciły ale one kontrolują ten duży zakład – nieźle się obłowią !”. Sielanka najwyraźniej zamienia się w horror. I tak jest bo widać, że ci którzy nie dali łapówy w towarze lub pieniądzach dostają do podpisania protokoły pokontrolne z wykazem całego mnóstwa popełnionych błędów i wykroczeń (sory przestępstw). Nie chcą odebrać i podpisać protokołów i zaczyna się szarpanina. Ktoś szarpie się z panią usiłującą zdobyć podpis pod protokołem. Jakaś piękna młoda pani szybko pieczętuje trzymaną w ręku stertę książeczek (jak indeksy) jako dowód winy pewnego przedsiębiorcy. Ten wyrywa jej brutalnie część książeczek. Obserwuję to ze smutkiem. Obserwują i inni. Jakiś młody mężczyzna czeka na swoją dziewczynę czy może żonę, która też jest wśród kontrolujących. Przychodzi, piękna, młodziutka, schludna i wyglądająca niewinnie jak dziecko (nawet bije to z jej wnętrza). A pod pachą dwa zapakowane piękne koce. Mężczyzna patrzy na nią z wyrzutem na co ona; ‘kupiłam po przecenie za 11 zł’. Mężczyzna nerwowo rozpakowuje i widząc metkę znów mówi z wyrzutem; ‘co z 17 euro przecenili na 11 złotych ?!’. Niespójne przepisy pozwalają na wszystko. Ten sen to pewnie efekt wczorajszej rozmowy z Żoną Pana Heby, która z jedną dziewczyną prowadzi biuro księgowe. Narzekała na zupełną niespójność i zupełne zabałaganienie przepisów sypiąc terminami księgowymi, których nawet sam nie znam. Najbardziej Ją denerwowały jakieś kontrole tzw ‘ekspertów’ potwierdzające prawidłowość działania biura. Ostatnio był jakiś pan po 70-ce, który po kontroli trwającej od południa w jeden dzień do popołudnia dnia następnego został zawieziony do pociągu. Za tę usługę zainkasowano 12 tysięcy złotych. Poprzednia kontrolująca pani (tez po 70-tce) podobno była już tak słabego zdrowia (cukrzyca), że jeśli nie pospała w południe na biurku dwu godzinek to nie była w stanie działać. Wielu uważa, że ‘liczy się papier’ potwierdzający, że wszystko jest OK. i godzą się z tego względu na każdą głupotę. Są jednak Ludzie (na szczęście), których głupota i bzdury drażnią (głupie i niespójne przepisy oraz hordy pseudoekspertów i nawiedzonych urzędników – często z szeroko otwartymi kieszeniami). Czas zrobić z tym porządek i pomyśleć o nowym społecznym, szczęśliwym i harmonijnym modelu – nad czym już pracują młodzi naukowcy zapaleńcy, ekonomiści z AE w Krakowie. Ostatnio trąbią, że znów ludowi uczyni się łaskę nie obkładając podatkiem jakiejś oszczędzanej kwoty, którą przeznaczy się jako dodatkowy fundusz na wiek emerytalny. No tak I-szy filar, II-gi filar, III-ci filar emerytalny. I jeszcze może jakieś inne dodatkowe fundusze. Wszystko to potrzebne bo ZUS już pada. To efekt roztrwonienia pieniędzy. Krociowe inwestycje w budynki i sprzęt, złe dysponowanie dzielonymi funduszami, łatanie dziury budżetowej i sprytne wyciągnięcie z 127 ZUS-u ogromnych kwot przez hordy złodziei. I bilans wychodzi na zero lub na debet. Bo jeszcze darowano długi potężnym molochom nie płacącym składek. I dziś przy słabszej koniunkturze i w sytuacji tzw ‘walki konkurencyjnej’ nawet mali nie płacą składek ZUSowskich bo walka wymaga ofiar, a najlepszą ofiarą jest pracownik zatrudniany na czarno (czyli współczesny tani niewolnik). I u nas wiek emerytalny podnosi się do 67 lat, a gdy padną systemy emerytalnych ubezpieczeń (nad czym zapewne grupa złodziei i tzw ‘fachowców’ niedouków popracuje) to będziemy mieć ‘łaskę’ pracować dożywotnio (a kraje uporządkowane będą pracować 5 dni w tygodniu po 5 godzin i w wieku 50-ciu lat pójdą na emeryturę). A Ty rób Polaku od świtu do nocy, dzień i noc i aż do śmierci, bo tak ‘śpisz jak sobie pościeliłeś’. Patrzcie co robicie i obudźcie się póki czas, a jak nie to już szykujcie sobie transparent „NIEWOLNIK POLAK NAJTAŃSZĄ SIŁĄ ROBOCZĄ W EUROPIE”. Czas się obudzić by ratować Ojczyznę i nie zamieniać Polaków w niewolników. Bo z niewolnikiem można zrobić co się komu podoba – i tak zrobią i nasi złodzieje i obcy. Jakieś dwa lata temu pewien młody mechanik samochodowy, którego podwoziłem samochodem skarżył się, że pracuje na czarno w dużym warsztacie. Szef powiedział, że nie ma na wypłaty dla pracowników, a następnego dnia przyjechał nowiutkim jaguarem. Sam byłem też kiedyś świadkiem jak bardzo młody pracownik (pracujący na czarno) prosił ‘szefa’ o 20 zł ‘bo Mama prosiła na zakupy’ i został brutalnie przez ‘szefa’ przegnany. ‘Szef’ budował sobie w tym czasie dom więc co się miał przejmować tym, że pracownik potrzebuje aż 20 zł na chleb. Z niewolnikiem można zrobić wszystko. Jeśli się nie nawrócicie i nie zaczniecie współpracować dla ratowania Ojczyzny kiedyś czeka Was jeszcze gorszy los. Po długich cierpieniach niewolników w końcu zabraknie – co obiecuję – a ‘Wy uciskający’ szybko sami doświadczycie co znaczy ciężar życia – ciężar jakiego nawet sobie nie wyobrażacie – znacznie większy niż ciężary, które narzucacie i narzucicie niewolnikom. I lepiej byście doświadczyli tego ciężaru niż mielibyście zostać wchłonięci przez Otchłań - bo to nieskończenie gorsze rozwiązanie możliwe po zabiciu Ojca z nieba. Dlaczego tak mówię ? Bo jako człowiek i Osoba Boska, której składaliście przysięgi, że wypełnicie przykazania (dekalog) reprezentuję całość. I wszystko co się wypełnia na mnie i na tych, których mi powierzono jest jedynie potwierdzeniem lub złamaniem przysięgi, którą złożyliście. Nie pamiętacie, a szkoda. Tak błyskawicznie wszystko zapominacie. Nawet przestróg Waszej ciężkiej historii nie pamiętacie; poza nielicznymi. 344. Obecnie o Ziemię troszczy się 24 obrońców w celu jej ratowania (obrońców w naszym i wyższym wymiarze, w 3 i 4) gotowych do działania lub już działających jak ja. Ratunek, ocalenie z ucisku to podstawowy cel dla dalszego istnienia cywilizacji – i aby przeprowadzić bezpiecznie całą ludzkość w stan przemiany. A ostateczne zbawienne nauki i podawanie obrony przed Otchłanią to Łaska Nieba, która szybko może się nie powtórzyć. Ra Adonaj mówi o 24 obrońcach (potężnych duchowych Istotach). Apokalipsa wymienia 24 starców i 7 Duchów Boga wysłanych na Ziemię. Aby w pełni kontrolować cały proces teraz nadchodzi czas wędrówki z 4-go nieba (rzeczywistości Istot przemienionych) do 3-go nieba (do naszej rzeczywistości). Wielu z 4-go nieba przyjdzie, którzy bezpiecznie przejdą proces dość bolesnej tzw kwarantanny (mogą przy tym przyjść i pozytywni i negatywni). A wędrówki z naszej rzeczywistości (3) do 4-go nieba (w stan przemiany) będą zapewne na początku bardzo sporadyczne, a z czasem nabiorą lawinowego charaktery, aż do zakończenia procesu gdy cała Ludzkość osiągnie stan przemiany (można użyć takiego określenia – cała Ludzkość Wniebowstąpi). Wierzę, że uda się całej Ludzkości i nad tym warto usilnie pracować. Jak to będzie i jak może przebiegać nie będą tu omawiał bo sam na razie bazuję na wiedzy, którą zdobyłem w obecnym wcieleniu od innych (przeglądając różne źródła) i staram się ją jakoś przetrawić. Trudności będzie wiele i zapewne wszelkie możliwe warianty historii są możliwe – bo sami decydujemy o naszym dziś i jutro bo tak naprawdę to nic nie jest zdeterminowane. Jak mówi w pieśni Jacek Kaczmarski wciąż „nie wiadomo kto w płomienie, kto w obłoki”. Warto nad sobą pracować i pomagać jednoczyć ludzi dobrej woli i dbać o Ojczyznę i Świat rozprzestrzeniając zbawcze nauki i sposób ocalenia. Tu przytoczę zakończenie Księgi 128 Henocha (Apokalipsa Henocha pkt.108) 8 Są to ci, którzy miłowali Boga, a nie kochali złota czy srebra, czy jakiegoś światowego dobra, ale wydali swe ciała na mękę. 9 Są to ci, którzy od samego momentu swego istnienia nie pragnęli ziemskiego pokarmu, ale uważali siebie za przemijające tchnienie i trzymali się tego. Pan wypróbował ich bardzo i dusze ich okazały się czyste, aby mogły błogosławić Jego Imię". 10 Wszystkie ich błogosławieństwa opowiedziałem w księgach. Wyznaczono im nagrodę, albowiem okazało się, że bardziej umiłowali niebo niż swoje życie na świecie i nawet jeśli zostali zdeptani nogami przez złych ludzi i musieli wysłuchiwać, jak ich lżono, poniżano i wykorzystywano, to mimo to błogosławili mnie. 11 A teraz przywołam duchy cnotliwych (zrodzone) w pokoleniu światła i przekształcę tych, którzy narodzili się w ciemnościach, jak również tych, którzy nie zaznali czci w swoim ciele stosownie do ich wierności. 12 Wprowadzę do jaśniejącego światła tych, którzy miłują moje święte Imię, i posadzę każdego na jego tronie chwały. 13 Jaśnieć będą przez niezliczoną ilość czasu, albowiem sprawiedliwy jest Boży wyrok. Wiernemu i kroczącemu prawymi drogami dotrzymuje on wiary. 14 Ujrzą oni tych, którzy narodzili się w ciemności, wrzuconych do ciemności, podczas gdy sprawiedliwi jaśnieć będą. 15 Grzesznicy będą jęczeć widząc, jak oni jaśnieją, ale sami pójdą tam, gdzie ustalono dla nich dni i czasy. Tu kończy się wizja apokaliptyczna Henocha.. Posłuchajcie co mówił Mój Duch we wcieleniu męża sprawiedliwego Henocha. Posłuchajcie co mówię w obecnym wcieleniu. Wasz Ojciec Niebieski Święty Michał Archanioł – JAHWE. Ogień Niebieski stwarzający Ziemię i Jej Mieszkańców. Otwieram Wam Bramę Nowego Nieba – PEŁNI MIŁOŚCI. Nie lękajcie się lecz wchodźcie by objąć Tron Boga Ojca. Pełnia Miłości jest kresem Twej pielgrzymki do Mnie bo jesteś ucieleśnieniem Pełni Miłości – mieszkam w Tobie. Ojciec, który jako pierwszy z żyjących pokonał Szatana-Otchłań-Ciemność-Piekło pierwszym razem wzywając Imienia Boga (Jezusa), a drugim miłosierdziem i miłością. I jeszcze skieruję ponowne wezwanie do Synów Światłości, których zgromadziłem w Polsce. Polacy ! Walka ostateczna i budowanie Tysiącletniego Królestwa Chrystusowego do Was należy. Ocalcie Siebie i Świat. Niestety nie da się zwyciężyć bez walki. Pracuj więc gdy Pan żniwa prosi. Wywyższę Was w potędze i Chwale. Mój Święty Duch zawsze z Wami. 345. Potwierdza się w życiu na każdym kroku, że gdy brak mądrości i do tego brak jeszcze i doświadczenia to zarówno sprawy życia jak i duchowe nie podlegają rozwojowi. Ludzie mający ułożone i wygodne życie nie są zazwyczaj zainteresowani ani ulepszaniem systemu ani poszukiwaniem wyższej rzeczywistości. I godzą się z łatwością na cierpienia innych aby tylko im nic się złego nie działo. A gdy jest coraz gorzej to ‘przeżyć kosztem bliźniego’ staje się najzwyczajniej przyjmowaną regułą. Tylko ludzie sprawiedliwi pełni mądrości i ducha mogą wtedy zmienić i uzdrowić chory system walcząc na każdym polu życia społecznego i duchowego. To prawdziwi Synowie Światłości jeśli zbawienie i dobro wszystkich jest im sztandarem. Sprawiedliwość i mądrość kroczy przed Nimi, a zbawienie idzie Ich drogami. Walczą Słowem i czynem, a gdy nie ma wyjścia oddają swe życie – często z mieczem w ręku. 346. Coś sypnęły się ostatnio sny. Dziś kilka niewyraźnych obrazów i jeden dość wyraźny. Nasz dom, jakaś łąka i niby port zlały się w jakby jeden temat. Najpierw w porcie wycieczka (w śnie wciąż pojawiał się wyraz ‘Barcelona’ ale port wyglądał inaczej), dużo młodych ludzi wybierało się zwiedzać jakieś miasto. Później przemówienie Prezydenta Busha, który przyjechał z wizytą na w.w łące (obok domu). W końcu wystąpienia koło portu wojskowych polskich i amerykańskich. Miała wystąpić pewnie jeszcze orkiestra wojskowa. Obrazy te były niewyraźne (słabo je zapamiętałem). Ostatni obraz bardzo wyraźny. Pomieszczenie jakby w kościele. Ma być jakieś kazanie, a może kontynuacja w.w wystąpień lub koncert orkiestry. A tu młody chłopak wchodzi z misiem na smyczy. Miś jeszcze dziecko ale już wyrośnięty. 129 Chłopak za słaby żeby trzymać misia na smyczy bo ten jak mały pies szuka kogoś do zabawy. Chłopak stara się ominąć ludzi ale miś szarpie go gdzie chce i w pewnej chwili wpada na Irenę. Po chwili jednak udaje się chłopakowi misia odciągnąć. Przechodzą na drugą część sali żeby zostawić komuś jakąś wiadomość. I w drodze powrotnej miś znów skacze do Ireny jakby chciał się z Nią bawić. Ale to już nie jest zabawa. Miś już nie zachowuje się jak mały szczeniak tylko jak duży niedźwiedź. Wszystkich aż zamurowało. Chłopak wypuścił smycz i niedźwiadek ruszył na Irenę atakując głównie jej nogi. Ruszyłem na pomoc. Nim doszedłem walka ustała. Irena była zszokowana. Chciałem dojrzeć czy odniosła jakieś obrażenia i sen się skończył. Mam czas więc zacząłem ostatnio studiować ponownie niektóre przekazy. Przeglądam właśnie Księgę Henocha. Był przekonany, że to co przeżył jako mistyk na owe czasy było wyjątkowe. Dziś podobnie i ja uważam, że to co przeżyłem jako mistyk jest wyjątkowe i ostateczne. Z Księgą Henocha bardzo się to wiąże tak samo jak z tym co szykują nam władcy tego świata. Dlatego odbierając plany ciemności inspirującej władców do katastrofalnego działania inspirowanego przez czynnik zysku przestrzegam i proszę. Proszę o wprowadzanie sprawiedliwego modelu społecznego bo przy tak rozwiniętej cywilizacji można stworzyć prawdziwy raj na Ziemi. Prawdziwy Eden. Co wierzę nastąpi. „Charakter przeżywa nawet śmierć” i odbierając uczucia i analizując postawy współczesnych (starszego pokolenia) wiem, że wprowadzenie nowego sprawiedliwego modelu całkowicie drogą pokojową będzie niezmiernie ciężkie (szansa wynosi ułamki procenta). Młode pokolenia które już się narodziły i które nadchodzą wprowadzą ten model (bo są czyści i mają coraz doskonalsze charaktery). Nie mam ochoty przeciw nikomu kierować miecza ale jeśli władcy zechcą zamieniać ludzi w niewolników to wyjścia nie będzie. Przepisy trzeba już zmieniać, a biurokrację będącą państwem w państwie trzeba zmniejszyć (Irena właśnie czyta Ephraima Kishona ‘Z zapisków podatnika’, który trafnie i sarkastycznie opisuje model państwa pieniądza i biurokracji, który nas niszczy). W obecnym modelu społecznym jest coraz mniej miejsca dla wielu ludzi (są ‘niepotrzebni’ i do unicestwienia !) trzeba więc wprowadzić po prostu nowy model, w którym dla każdego będzie miejsce. Żadne moje Słowo nie jest daremne i moje Słowo ma swoją moc. Lepiej odpuścić walce o dominację pokonując swe złe cechy (w tym nieopanowaną chciwość i żądzę władzy). Zobaczcie jaki Wasz Ojciec z Nieba stoczył potężny bój sam z sobą aby pokonać Ciemność atakującą każdą duszę, która się na Ziemi pojawia. Myślicie, że Wy macie mniej do zdziałania w pokonywaniu siebie (Ciemności w sobie) niż ja ? Wiedzcie, że od tysiącleci gdy się wcielam rodzę się z charakterem człowieka sprawiedliwego. Patrzcie na swe charaktery i na to co macie w sobie do pokonania. Nie patrzcie na mnie bo nie jesteście w stanie mnie ocenić bo zmierzycie mnie jedynie swoją własną miarką, a moja miarka jest nieskończenie inna od Waszej (nieliczni mierzą taką miarką jak ja). Już zostałem oceniony i wypróbowany i poznałem najwyższą Swoją Chwałę. Pracujcie więc dla dobra wszystkich aby w imię sprawiedliwości nie stanął pomiędzy nami miecz. 347. Panu Hebie zaproponowałem mądre rozwiązanie i dla Niego i dla KSM (Redymixu). On jednak postanowił stanąć okoniem i zablokować KSM sprawę wydania pozwolenia wodnoprawnego. Opowiedział mi jak się sprawy mają. Pracownicy Redymixu podpisali tzw lojalki względem swych pracodawców (Niemców). Gdy Pan Heba stał się właścicielem działki na złożu w Borzęcinie to w tym czasie do sądu w Brzesku poszły papiery o zajęcie działki Pana Heby w celach górniczych. Oszacowano wartość działki jak zwykłego gruntu – miało to być odszkodowaniem za zajęcie nieruchomości. Gdy Pan Heba wystąpił o uznanie Go przez sąd za poszkodowanego odmówiono Mu prawa strony (POLSKI ‘SĄD’ – przeciwko Polakowi !!!???). Co ciekawe nim dostał pozew do sądu przedstawiciele Redymixu kilka dni wcześniej spotkali się z Nim i zawarli z Nim wstępną ustną ugodę. Znów usiłuje się wywłaszczyć i bezczelnie wyrugować ‘Polaczka’ z Jego własności. I to posługując się polskim ‘prawem’, polskimi ‘adwokatami’ i polskimi ‘sądami’ (ZGROZA, której nie zapomnę) ?. Pomimo tylu lat zmagania z Panem Hebą i Jego silnej zawsze postawy wciąż nie nauczyli się szanować Polaków. Niemcy i nasi ‘lojalni’ względem nich wciąż jeszcze usiłują 130 zgnębić ten Naród z dziką i chciwą premedytacją. Dlatego to ich trzeba wziąć za mordy i krótko trzymać bo nas wykończą (rozpoznajcie moc negatywnej karmy tych ludzi względem Was Polacy i obudźcie się aby się ratować !). Gdyby udało się im wygrać z panem Hebą to z następnymi pójdzie im już gładko. I tak Polacy polskim ‘prawem’ i ‘sądami’ i za pomocą ‘zdrajców’ wyhodowanych na własnym chlebie zostaliby stopniowo, krok po kroku pozbawieni wszystkiego. Dlatego sam też zdecydowanie się sprzeciwiam gdy ‘urzędnicy’ usiłują mnie zgnębić bez powodu bo jeśli ja nie stanę się dla nich przeszkodą nie do przejścia to innych z łatwością powykańczają. Dlatego niechaj sprawiedliwi walczą z niesprawiedliwymi i z głupotą nieludzkich ‘praw i procedur’. Na szczęście sprawa została skierowana przez Pana Hebę do prokuratury i przyznano Mu prawa strony (prawa poszkodowanego). Nie wezmą Polski łatwo jeśli tacy Ludzie jak Pan Heba będą walczyć. Czas się obudzić i sprawić, że Polska będzie dla Polaków i nie staniemy się niewolnikami. Powiedziałem Panu Hebie, że „wpuściliśmy obcych do swego domu z dobrego serca. Ale gdy okazuje się, że obcy skaptowali część naszych i razem bezczelnie kradną to należy ich potraktować jak złodziei i z domu wyrzucić. I tak się stanie”. NIECHAJ KAŻDY PRZECZYTA WSZYSTKIE ‘BIADA’, KTÓRE WYPOWIEDZIAŁEM WE WCIELENIU HENOCHA – BO JESTEM PANEM SĄDU I KSIĘCIEM TEJ ZIEMI. - BO JEŚLI NIE ZMAGANIEM I WALKĄ TO JEDNYM SŁOWEM SPEŁNI SIĘ SPRAWIEDLIWOŚĆ – i Ciemność zostanie pokonana na wieki wraz z tymi, którzy poddali się jej panowaniu. Amen. Przemiana jest w toku. 348. Byłem dziś w Warysiu na żwirowni „Ader-Krusz”, którego polski właściciel produkuje plastiki (i dobrze Mu idzie) a żwirami zajął się dodatkowo. Krakusy dość kiepsko prowadzili Mu żwirownię i teraz Zdzisek Gawin podpisał umowę i przejął część udziałów w żwirowni i ambitnie udoskonala zakład. W KOSD (polskim zakładzie !) gnoili Go i prześladowali już któryś rok bo grupka nawiedzonych i chorobliwie ambitnych dorwała się do władzy i zamiast zająć się robotą szukają ludziom na siłę grzechów i zamieniają się w policjantów niszcząc każdego kto tylko wydaje się być niewygodnym – Zdzisek ostatnio to już nie mógł w Niedzielę zaglądnąć na zakład, który sam od podstaw zbudował bo zaraz podejrzany był o niewiadomo co (i musiał się tłumaczyć w Krakowie – w siedzibie firmy). Ma już ogromne doświadczenie więc szybko zrealizuje swe ambitne plany. Dzięki Zdziskowi miałem trochę roboty w ostatnim okresie. I teraz mam do zrobienia plan ruchu na żwirownię (dobrze bo już zrobił się deficyt z kasą w związku z kiepściejszym bieżącym napływem gotówki i kilka bieżących spraw finansowych mam do tyłu – co się dzieje z tymi pieniędzmi, czy ta działalność jest taka droga, czy możliwa jest w końcu jakaś stabilizacja ?). Gdy wysiadałem z samochodu z breloczka od kluczyków zerwał mi się wodnik z pęcherzyków powietrza zatopiony w przeźroczystym plastiku (jak oni to sprytnie zrobili), którego kupiłem w Lwowie. Przejrzeliśmy materiały i koncepcje Zdziska oraz przeszliśmy zakład. Po czym dopracowaliśmy plan prowadzenia eksploatacji tak aby nie utrudniać sobie życia, a koszty przemieszczania nadkładu i kruszywa maksymalnie obniżyć. Widzę, że jest bardzo zapracowany i nie może odpuścić roboty nawet na kilka dni bo od razu będzie miał tyły (ja też w swej misji nie mogę odpuścić nawet jednego dnia). Więc stwierdziłem, że pewnie maili nie czyta to Mu streszczę obecny etap mojej misji i zmian na Ziemi. Zacząłem od tego, że zysk jako główny wyznacznik obecnego życia prowadzi do walki wolnorynkowej i konkurencji dość brutalnej (podałem przykład walki Pana Heby, który gdyby odpuścił Niemcom i ‘lojalnym” polakom to następnych ‘Polaczków’ zgnoją już z łatwością i zamienią w niewolników (‘polskimi urzędnikami’ i ‘polskim niejednoznacznym prawem’, które można interpretować jak się komu chce) tak jak u nas zamienia się w niewolników pracowników zatrudnianych na czarno odmawiając im ludzkich praw – a wszystko z powodu chciwości i konkurencji). Powiedziałem Mu, że w młodym pokoleniu już pojawiło się bardzo wiele mądrych i czystych dusz, które przez wiele wcieleń były przygotowywane do tego by w końcu sprawiedliwi zwyciężyli bo na obecnym etapie rozwoju cywilizacji już można zbudować Eden na Ziemi – i tak się stanie. Ale trzeba odpuścić ślepej żądzy zysku, który 131 prowadzi do dominacji i walki konkurencyjne, która dokąd trwa to zawsze będzie ktoś (konkurent), którego trzeba odstrzelić i ludzie będą lądować na bruku nikomu niepotrzebni i odrzuceni przez tych, którzy sobie ‘poradzili’ i będą przeznaczani do zniszczenia (eksterminacji na zasadzie okrutnej powolnej śmierci). Trzeba przestać odczuwać i myśleć oraz działać przez pryzmat zysku, szybko uprościć prawa żeby prawo było jasne i sprawiedliwi mieli obronę przed kombinatorami i złodziejami (bo wtedy będzie widać co jest czarne, a co białe). I trzeba powoli zacząć wdrażać nowe sprawiedliwe modele społeczne bo to zajmie kilkanaście do kilku dziesiątków lat (pokolenie). Tu jest bowiem kwestia zmiany mentalności (co dla starszego pokolenia będzie bardzo trudne). Żaden cud się bowiem nie wydarzy na zasadzie, że wszyscy nagle staną się idealni. Po prostu ‘charakter przeżywa nawet śmierć’ i dlatego ludzi z negatywnymi charakterami powinno się mieć pod kontrolą poprzez system prostego i czytelnego prawa. Powiedziałem o proponowanych zmianach procedur i struktur administracyjnych aby się nam żyło prościej i żeby urzędnicy już nie robili co chcą i jak chcą prowadząc każdą sprawę w nieskończoność (powiedziałem: „Sam dobrze wiesz, że dziś można za pomocą prawa i procedur kogoś niewygodnego czołgać całymi miesiącami i latami i sprawić, że i tak nic nie załatwi” – i to się powszechnie obserwuje jak coraz trudniej jest być w grupie sprawiedliwych). Powiedziałem, że obecne zmaganie w Ojczyźnie i Świecie może doprowadzić do pokojowego rozwiązania problemów Planety (i jest na to szansa i na to liczę bo to byłoby najmniej bolesne). Mam nadzieję, że ten proces wychowywania się świata da pozytywne skutki. Ale BÓG (Absolut) uruchomił kolejne czynniki walki i ostatecznego zwycięstwa. Powstali wichrzyciele lepperowscy i żyrynowscy, którzy dorwawszy się do władzy w krótkim czasie doprowadzą do całkowitego rozpadu i tak bardzo chwiejnych wielu gospodarek i państw. I wtedy rewolucja wybuchnie i będzie bardzo wiele ofiar nim się uda nad tym zapanować. Bo tylko nieliczni nie poddają się psychozie tłumu. I gdy wybucha rzeź każdy może iść pod nóż pod byle pretekstem (najpierw ci co mają więcej, a głównie ci, którzy mają więcej bo doszli do tego za pomocą krzywdy – ‘krzywda’ może być też pojęciem sztucznie wyimaginowanym i zmanipulowanym – chyba, że brutalnie i krwawo zdusi się tłum walczący o przetrwanie działający dziko w zbiorowej psychozie). Zdzisek sam podał przykład jak w jednej sekundzie entuzjastyczny tłum błogosławi mówcę, a w następnej sekundzie podburzony tłum zabija tegoż mówcę. Podałem Mu liczne przykłady psychozy w działaniu tłumu z okresu strajków i manifestacji z Krakowa z końca lat 80-tych gdy padał komunizm. I tego wolałbym uniknąć. Podałem Mu i trzeci wariant gdyby nawet rewolucja nie prowadziła do zwycięstwa sprawiedliwych. To będzie Otwarcie Otchłani, bo jeśli Bóg przebudził Proroka takiego jak ja (co nie musiało się wcale stać) i objawił Otchłań i sposób zmagania z Otchłanią to może nastąpić w moim obecnym wcieleniu. Wtedy jeśli nie Słowo i nie miecz to Otchłań załatwi sprawę niesprawiedliwych definitywnie (wg Księgi Henocha przyjdzie czas ‘Wielkiego Sądu’ i ‘grzech zniknie w Ciemności na zawsze i od owego dnia nikt go nie będzie oglądał’ – kto ze Mną niech umacnia się w sprawiedliwości !) Zresztą stwierdziłem, że ma to swe dobre strony także bo gdyby wielu potrafiło tak walczyć z Otchłanią-Ciemnością jak Mnie Bóg nauczył to w szybkim tempie w całym Wszechświecie doprowadzimy do zwycięstwa Światłości. I tego Ciemność (na wszystkich poziomach) obawia się najbardziej. Jak mówi RA Adonaj (nasz sprzymierzeniec); Istoty niosące ładunek magiczny tzw metafizyczną moc „...wykonują pracę mocy, są zdolni do komunikacji (biegnącej) do i od istoty o, w przybliżeniu podobnej mocy”. Domyślacie się więc jakim najpotężniejszym Przeciwnikiem jest Ten, z którym się zmagam w Otchłani - to Lucyfer – dawca i nosiciel Światła, który zamknął Światło przed sobą i otulił się Ciemnością. Rozświetlanie dziś Ciemności przeze mnie (a kiedyś przez wielu) za pomocą Miłosierdzia i Miłości może spowodować, że będąca w Ciemności ‘Istota świadomie wybiera natychmiastową reorientację energii, tak że może kontynuować swoją ewolucję’ – ‘negatywna Istota przechodzi wtedy na pozytywną ścieżkę’. Kto pojmie najgłębszą walkę metafizyczną ?! Kto pojmie co daje zstępowanie do Otchłani i zdobywanie jej Miłością ?! Kto pojmie jak potężne jest to zmaganie i jaki to szok dla Ducha i ciała ?! Posłuchajcie co 132 mówi Hetman z Nieba !!! I pracujcie by uniknąć najgorszego. Powiedziałem Zdziskowi, że uczę się błyskawicznie bo nie zaprzeczam nikomu i nawet Ciemność odsłania mi swoją filozofię. Widzę duszę na wskroś. I łatwo rozpoznaję słabości ludzkiego charakteru. Nie poznacie nigdy głębin Miłosierdzia mego serca i nie pojmiecie Mnie. Możecie jedynie poznać moje zdecydowanie w działaniu, a nawet bunt przeciwko cywilizacji i jej chorym strukturom. Opowiedziałem Zdziskowi o trzech mechanizmach otwarcia się Otchłani: Raz negatywne emocje ludzkie doprowadzone do stanu ekstremalnego. Dwa klątwa czy to świadoma czy nieświadoma. Nieświadomą rzuciła na przykład Irena w rozpaczy i cierpieniu gdy nie mogła pojąć moich nauk i działań i walczyła ze mną. Kosztowało mnie to wiele miesięcy cierpień bo byłem bezbronny i nawet Duch mnie opuściła więc nie miałem siły wołać o ratunek. Tylko świadomość najwyższego Nieba (Pełni Miłości) i Otchłani (Ciemności) oraz obecność rodziny pozwoliły mi przetrwać. A zakończyło się to moim drugim zwycięskim zstąpieniem do Otchłani. Studiując te sprawy doszedłem do wniosku, że im potężniejsza Istota tym większa moc klątwy. Na przykład negatywną klątwę stosowali Rzymianie w bitwie. Zaklinali porażkę przeciwnika na życie swego Wodza. Wódz nie dowodził bitwą z daleka lecz rzucał się w największy wir bitwy. Gdy ginął to wbrew prawom psychologii Rzymianie zamiast wątpić i przegrać dostawali ogromnej siły i pokonywali przeciwnika. Był to element psychicznej manipulacji lub inaczej czarnej magii. Ja nie potrzebuję klątw bo reprezentuję Boga, któremu złożyliście przysięgę na wierność. I tylko to czy dotrzymacie czy nie wierności zdecyduje o tym czy Otchłań się otworzy czy nie. Taki model przerabia moja cywilizacji, którą doprowadzę do zwycięstwa nad Ciemnością (to efekt wielu prób z wcześniejszymi cywilizacjami). Proste i nie jest manipulacją bo gdybyście słuchali głosu sprawiedliwego (mojego Głosu), a nie swych pożądliwości już dawno udałoby się nam przywrócić raj na ziemi. Mogą być zapewne jeszcze inne mechanizmy, które studiuję i dopiero staram się do nich dotrzeć. Wytłumaczyłem Zdziskowi, że moja niepojęta otwartość powoduje, że mając już wiedzę jaką mam (nie małą) potrafię uczyć się od każdej Istoty z każdego poziomu (czy to pozytywnej czy negatywnej) na zasadzie nie zaprzeczania – to tak jakbym potrafił z każdego języka przetłumaczyć wszystko na swój język. Dlatego bardzo jest dla mnie samego zabawne gdy wielu uważa moje nauki (i nauki innych) za ‘stek bzdur, herezję i niezrozumiałą chińszczyznę’. Jestem całkowicie wolny na każdym poziomie. Nie mam czegoś takiego jak przywiązanie do ciała bo znam swoją najwyższą Chwałę – Pełnię Miłości (szukajcie i pragnijcie Ją poznać bo to Moja i Wasza Pełnia – Jednym Jesteśmy – JAHWE !). Nawet w tym ciele jestem wolny i żyję już zasadami wyższego wymiaru. Tak na marginesie podam, że ciało obecne, a ciało chwalebne (przemienione) są jak ciało w ciele. Można ulec przemianie w tym ciele (co może być bolesne). Można nawet z tego ciała całkowicie roztopić się w Duchu Świętym, gdzie nie ma już takiego nośnika jak ciało – jest już tylko Duch (tak stało się z Jezusem podczas Wniebowstąpienia w Pełnię Światłości – studiując przekazy od Kasjopejan można do tego także dojść). Można utracić to ciało (np. zostać zabitym), a ciało chwalebne mieć. Przekazy to potwierdzają. Na przykład wielu uważa, że dusza ma masę i udowadniają to tym, że u niektórych w czasie śmierci spada masa ciała. Dusza masy nie ma. To jedynie efekt przejścia w ciało chwalebne (świetliste) – tak jak foton ma masę. To dla tych, którzy mają jeszcze zbyt silne przywiązanie do ciała i jednocześnie wiarę w jego chwalebną przemianę. Tak wierzył przez pewien czas Pan Witek, że w takim ciele znajdzie się na Saturnie. Wymaga to jednak zapewne wcześniejszego przygotowania nazwałbym kwantowego. Co jest efektem myślowym – utrzymywania wiary w taką rzecz lub bezpośredniej kontemplacji Ducha z myślą o dobrym spełnieniu swej misji na każdym poziomie (utrzymuję to w sobie od pewnego czasu bo zdecydowałem, że będę kontynuował walkę w obronie sprawiedliwych). I jak powiedziałem Zdziskowi ta walka toczy się na Ziemi i wokół Niej na wielu poziomach – to prawdziwe gwiezdne wojny. Widzi moje konkretne myślenie w sprawach zawodowych ale w innych sprawach nie może mnie pojąć i patrzy na mnie jak na dziwnego i tajemniczego gościa - chociaż tak otwartego. Wcale nie jestem taką zagadką ! jestem bardzo prostolinijny. Wystarczy się tylko bardziej (po dziecięcemu) otworzyć na to co mówię. Na pożegnanie życzył mi zdrowia. Cóż ja mogę 133 życzyć poza zbawieniem (przede wszystkim), a na Ziemi pokojowym zwycięstwem i uniknięciem rewolucji i Otchłani – bo po co pchać się w cierpienie. Po drodze chciałem zmienić olej na ul.Chemicznej ale się okazało, że jeszcze nie zakończyli przebudowy. Ponieważ przepis mówi, że powinni zastosować kabel ziemny to nie wolno im zasilać inaczej, a urzędnicy przyjeżdżają licznie i pilnują więc robota przeciągnie się o kilka dni - bo zabroniono (?) prowadzenia dalszych prac. A tu do skrzynki energetycznej jest tylko jakieś 20 metrów. Co to znaczy ?! Jakiż to kolejny niezrozumiały przepis ?! To, że przepisy są głupawe to raz. To, że nawiedzeni urzędnicy bardzo sztywno je interpretują to dwa. A to, że ludzie się z tym ślepo zgadzają to trzy. Zrobiłem ksero. Chciałem kupić kardridż do drukarki ale było zamknięte. Dałem krążek Chłopakowi z firmy internetowej. Zakładają sieci 400 zł założenie, 60 zł miesięczny abonament. Niestety tylko w Tarnowie i najbliższej okolicy. Pewnie trochę potrwa nim dotrą na dalszą wieś. Przemiana trwa. Trochę bóle i energia. Nawet czuję, że coś się dzieje z chrząstkami w nosie. Nie ustawajcie sprawiedliwi !!! 349. Cieszy mnie, że w Modlitwie Wiernych podczas Mszy Świętej wznosi się prośby do Jezusa Chrystusa by dał poznać Wiernym tajemnicę swego przebywania w Eucharystii. Tajemnica jest prosta – Pełnia Boga jest w każdym i we wszystkim, a wszystko jest w Niej. Żyjemy w czasie szczególnym; dla wielu jest to czas ostatecznego zmartwychwstania, poznania Pełni Miłości i zjednoczenia się z Nią na wieczność. Warto więc wznosić takie gorące prośby i zbiorowo i indywidualnie. Zacząłem czytać „Noc jest mi światłem” Wilfrid Stinissen OCD tłum. Justyna Iwaszkiewicz (oczywiście tematem jest mistyka Św. Jana od Krzyża). Przytoczę więc może najpierw zdania z tej Książki. „Centrum Duszy jest Bóg”, pisze Jan od Krzyża (ŻPM 1,12). Czy nie trąci to nieco panteizmem ? Teologowie zazwyczaj boją się panteizmu, mistycy są odważniejsi. Wielu z nich używa takich określeń, które bardziej złośliwi czytelnicy chętnie interpretują jako panteistyczne. A Pisma Święte ? „On jest wszystkim”, mówi Jezus, syn Syracha o Bogu (Syr 43,27). Św.Paweł pisząc „Już nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus”(Gal 2,20), mówi, że Chrystus jest samym życiem w nim. Deus interior intimo meo, mówi Św.Augustyn (354-430), co można interpretować: Bóg to więcej niż ja sam, Bóg to moje prawdziwe „ja”. Przypowieść o winnym krzewie i latoroślach mówi o tym samym. Tu koniec cytatu. Powiem Ci Człowieku – rozumna Istoto, że jesteś Bogiem; jesteś ucieleśnieniem Pełni Boga (Pełni Miłości); gdy umrze ciało pozostanie tylko Pełnia. Miej więc pragnienie i wiarę by to poznać jeśli nie za życia to w chwili śmierci ciała. Przytoczę tu jeszcze fragment z listu. Zauważyłem na jednej stronie pytanie o powtórne przyjcie Chrystusa. Awatar Jezusa już jest i dojrzewa jako człowiek bo ma dopiero 7 lat. A powtórne przyjście Chrystusa to dokładnie Otwarcie się Twego Duchowego Oka i poznanie, że Jesteś Pełnią: Nieskończoną Światłością (czyli Chrystusem - 6 gęstość - Król obecnego Wszechświata - bo ta Pełnia Światłości stwarza obecny Wszechświat) lub Nieskończoną Miłością (7 - najwyższa gęstość - kres - nazywany Królem Wszechświatów - bo ta Pełnia Miłości stwarza wszystkie Wszechświaty - gdy obecny Wszechświat umrze to Światłość i Ciemność też przestaną istnieć - patrz Pismo Święte i np przekaz od Kasjopejan). I Kasjopejanie mówią, że wielu tego doświadczy [jeśli nie w obecnej 3-ciej gęstości to] w chwili przejścia na Nową Ziemię (4-ta gęstość). Doświadczyłem i Światłości stając się Słońcem Ognia Niebieskiego i Pełni Miłości jednocząc się z Tą Pełnią (stając się JEDNYM - JAHWE) - to jest otwarcie Nowego Nieba (siódmego Nieba). To jest możliwe tylko na krótki moment - bo inaczej można zaliczyć śmierć z niepojętej ekstazy i umrzeć tzw śmiercią ekshatyczną (piękne ! - dla tych, którzy już zakończyli swoją pracę na Ziemi i nie mają już żadnych zadań).. Awatar Króla Wiecznej Światłości w ciele dziecka już się nauczył, że „Jest Miłością i Pan Bóg Jest Miłością”. Ma mnie za Ojca i ma tę wiedzę, które Go uzbrajają przeciw najgłębszej Ciemności. Jako tak potężnemu Aniołowi będzie Mu to z czasem potrzebne. Uczcie się z tej czystej wiary dziecka. 350. Obecnie walka ostateczna weszła w proces gwałtownego oczyszczania i wybielania tych, którzy są 134 gotowi do Nowej Ziemi i Nowego Nieba. Taki proces dokona się obecnie błyskawicznie - w czasie obecnego żywota prawie każdego kto chodzi po Ziemi (bo czas jest bliski swego końca i zdecydowanie przyspiesza u swego kresu). Zauważam, że Irena już jest na końcówce tego procesu. Co ciekawe Lucjan praktycznie też (na razie przechodzi etap silnych emocji z tendencją do ogromnego promieniowania miłością i czasami szczerego wściekania się – żadnego uczucia nie hamuje). Monika jest trochę toporna ale być może zachowując swoją naturę poddaną dobremu wychowaniu poprzez eliminowanie u dziecka ‘umiłowania do zła’ szybko przejdzie ten proces (na pewno będziemy pilnować i reagować aby dziecko nie pogrążyło się w egoizmie). Alek idzie drogą rozumu i strasznie się męczy zaczynając odczuwać duże wyobcowanie. Ma wtedy złe humory bo rozum jest za słabym nośnikiem aby bez męczenia się z samym sobą przejść ten proces powiedziałbym w sposób płynny. Sam rozum jest za słaby by pojąć sprawy wyższe i jeśli nie pojawi się silna wiara to wtedy chłopak przejdzie dużo bolesnej walki ze sobą i z otoczeniem. Stawiam na uczucie i wiarę bardziej niż na rozum („czucie i wiara silniej mówią do mnie niż mędrca szkiełko i oko” A.Mickiewicz). Wielu dostrzega (zwłaszcza osoby obserwujące te procesy – np. niektórzy teolodzy), że coś się dzieje szczególnego bo Bóg sam przyspiesza ten proces aby szybko każdy opowiedział się po której stronie stoi (w bardzo wielu przypadkach będzie to proces prawie nieświadomy – po prostu oczyszczenie przyjdzie). Ten proces jest bardzo silny w Polsce (zauważcie to !). Gdy praktykuje się np. aiki ju-jutsu to rozluźnienie jest podstawą; dlatego od mistrzów i wśród współćwiczących słyszy się ‘relax’ (rozluźnij się) jako słowa pomagające nie zbaczać z właściwej ścieżki doskonalenia i siebie i techniki. I podobnie dziś wiele Osób Boskich całkowicie świadomie lub mniej świadomie uczestniczy w procesie oczyszczania nie tylko siebie ale i innych. Ja jestem bardzo silnym przyspieszaczem tego procesu dlatego wg obecnych ‘praw’ moje ‘rozrabianie’ jest często łamaniem ‘prawa’ bo ciemność tak sobie ustawia przepisy żeby ‘być nietykalną’ - i ludzie podatni powszechnie to wykorzystują i w swej ograniczoności gotowi są złupić bliźniego. Jestem tak wolny, że w swym działaniu jako Istota Boska posunąć się mogę do działań wręcz ekstremalnych by ‘rozbić’ chory system i jako Anioł Sądu pozwolić by ludzie lawinowo określali się czy droższa jest im Światłość czy też Ciemność. Posłużę się tu Słowami Mądrości Ra Adonaj „Jest możliwe, że istota ekstremalnie pozytywnie zorientowana może zaprogramować dla siebie sytuacje testujące zdolność jaźni do powstrzymywania się od działań defensywnych, nawet (dopuszczając) do punktu swojej fizycznej śmierci lub śmierci innych jaźni” (tak czynili Jezus, Budda, Pan Kryszna, Mojżesz i wielu). Nie działam życzeniowo dlatego jedynie gdy trzeba działać zdecydowaniej (co czuję i co wynika z aktualnej sytuacji) to po prostu działam (ponieważ jest to całkowicie poświęcone Bogu i sprawie zbawienia wszystkich jest to jedyna i najwyższa służba i jest całkowicie zanurzone w Źródle). Ciemność działa życzeniowo dlatego wciąż ma plany dla siebie i dla innych. Jako mistyk najwyższych i najgłębszym poziomów poznaję to poprzez formy komunikowania na naszym poziomie możliwe do określenia jako uczucie o dość negatywnej formie, które napływa do mnie czasami z dużą brutalnością (ciemność nie życzy Ci nic dobrego – a jest potwornie przebiegła i sprytna). Mogę wtedy powiedzieć do Ciemności; ‘witaj Ciemności dlaczego zamierzasz samolubnie zniszczyć .... i przy czyjej pomocy ? (podatnych negatywnych istot)”. Wtedy tylko zanurzam to w miłości i czekam na ruch przeciwnika nic nie planując – zadziałam stosownie do jego działania. ‘Styl walki bez walki’, który może się skończyć śmiertelną walką lub np. jak w „Wejściu Smoka”, pozostawieniem nawiedzonej negatywnej Istoty w łodzi (bez wioseł) na morzu – dla takiej Istoty to też dobra lekcja. Z w.w Książki (str.30) zacytuję pewien fragment o oczyszczeniu „Bóg chce, by wszyscy byli dokonali. Mało jednak znajduje naczyń, które by mogły znieść tak wzniosłe działanie. Gdy Bóg doświadcza je w małych rzeczach, okazują się słabe, nie stać ich na trud; nie chcą znieść najmniejszej przykrości czy umartwienia ... Dlatego nie postępuje już dalej w oczyszczeniu ich i podnoszeniu ich z prochu ziemskiego przez trudy umartwienia [ponieważ było to pisane głównie dla zakonników to mogę dodać, że na każdym odcinku życia można wejść w prądy trudów co widać obecnie w tym, że wielu Synów Światłości walcząc sprawiedliwie wystawia 135 się na ostrzał i obrzucanie błotem] gdyż do tego potrzebna była większa stałość i męstwo niż one okazały” (ZPM 2,27)” Koniec cytatu. Walka trwa i wierzcie mi, że w takim tempie jak obecnie się to dokonuje szybko wielu zostanie wypróbowanych i wielu wybielonych i Białe zostanie oddzielone od Czarnego. Amen. 351. Dziś trochę napiszę choć jestem już zmęczony. Byliśmy z Ireną w Krakowie. Wizyta w OUG. Sprawa zatwierdzenia Planu Ruchu na żwirownię „Łętowice”, który zrobiłem w styczniu, a dopiero teraz jest rozpatrywana (opinia gminy + Pan Drwal – właściciel – przetrzymali to za długo). Oczywiście jak w większości przypadków jest niezgodność z pzz (ale za to zgodność z faktycznym stanem w terenie). Niestety nim ktoś mądry zainicjowany myśleniem (przykrych doświadczeń już przecież trochę jest w tych głupawych procedurach) lub zainspirowany wystąpieniem i propozycjami takiego buntownika jak ja zacznie myśleć to niestety trzeba robić dodatki do pzz. Moja propozycja aby te sprawy niezgodności regulować w ramach operatu są rozsądne bo wtedy ma się dodatkowo aktualny obmiar i można to wykonać tylko jednym i tak wykonywanym dokumentem. Podobno rozmawiali z Panem Myszką Geologiem Wojewódzkim o tym by uzgodnić wspólne wymagania i stanowiska w prowadzonych sprawach. To już sukces. Zobaczymy szybko efekty tego wspólnego stanowiska bo jeszcze nie zakończyła się np. sprawa Dąbrówki Szczepanowskiej. Oprócz sprawy dodatku do pzz pojawia się kolejna kwestia uzyskania pozwolenia wodnoprawnego na zrzut ‘tzw „ścieków”– coś podobnego jak na Borzęcinie [absurd i bezsens, który można rozwiązać tylko stosując dosłownie kilka zasad i jakiś prosty zapis (regulowany np. normą zamiast całą nieludzką procedurą połączoną z doktoryzowaniem się urzędników nad tym co wzięte ze środowiska od razu do niego wraca) – pomimo, że jakiś nawiedzony świr nazwał to ‘ściekiem’ tak naprawdę ściekiem to nie jest jeśli wraca skąd przyszło bez zmian – to tylko kwestia np. prościutkiej normy aby kierować to w miejsce w zbiorniku poeksploatacyjnym nie kolidujące z eksploatacją, przyszłą rekultywacją czy też z prawami własności). Kolejna sprawa. Pan Drwal wybudował zbiornik ziemny na gromadzenie kruszywa. I nagle Pan Dyrektor Słowik zaczyna to interpretować jako obiekt budowlany. Tu dopiero Pan Drwal wszedłby w nieludzką procedurę z powodu ‘zbiorniczka’, którego tworzenie podobnie jak zrzut wód z niego można prostą normą regulować. Jeśli chodzi o korelację prawa budowlanego i przepisów górniczych to można wyszukać jeszcze bardzo wiele zadziwiających bzdur. Praktycznie wszystko można poddać tej procedurze bo wszystko jest obiektem budowlanym w myśl aktualnych przepisów. Kilka uwag konkretnych i reszta uwag na zasadzie doktoryzowania się znudzonego urzędnika, który widząc przed sobą białego nakazuje mu udowodnić, że jest biały. Przedstawiłem moje (już rozesłane) propozycje uproszczenia praw to aż buchnęło zadziwieniem z uczuciem strachu od Pana Słowika. Naturalne bo jeśli procedury będą proste to urzędnikom grozi bezrobocie. Pocieszyłem Go, że w tym systemie w którym rządzi pieniądz proste procedury na pewno są nie do zastosowanie (bo znów liczni ludzie – urzędnicy znaleźliby się na bruku). Ale za miedzą na AE już młodzi ludzie pracują nad modelami systemów, które kiedyś zastąpią stary chylący się ku upadkowi. Powiedziałem też, że zasada powinna być prosta [co już zaproponowałem] – jedna sprawa i jeden urzędnik i tak, że pomiędzy przedsiębiorcą z projektantem i urzędnikiem, a Panem Bogiem byłby już tylko Sąd Administracyjny (oj szybko by wtedy szły sprawy). Powiedział, że jeśli sprzeciwiam się procedurom to ‘nie dziwi się, że mnie wyrzucono z pracy w UW”. Nawet mnie to już nie denerwuje. Odpowiedziałem, że „nie wyrzucono mnie tylko proponowano mi stanowisko” Dokładnie chciano bym wszedł na miejsce Wałęgi ale zgodziłem się tylko pozostać do czasu zakończenia kontroli UW, Ministerstwa i NIK – no ktoś musiał wziąć na siebie ten stres bo do roboty byłem wtedy tylko ja. Oczywiście słyszałem wtedy jeszcze szatańskie podpowiedzi w stylu ‘głupi zostań urządzisz się i będziesz wszystkim sterował” (czyli rozdawał pracę, robił fuchy i brał łapówy bo z tym wtedy walczyłem i do dziś wciąż się to w wielu miejscach robi coraz sprawniej). Nisko cenią (swoją miarką) Ojca z Nieba, który nawet z tronu faraona zrezygnował (we wcieleniu Mojżesza) i poszedł na poniewierkę. Szkoda, że Pan Słowik nie czytał mojego życiorysu tylko wierzy tym, którzy ‘sterują’ i gada 136 takie głupoty. ‘Pięknie ubrani, najnowsze kosmetyki, elegancie samochody i stać ich na wiele’, a tu przeciw ich słowom i prezencji występuje facet zbuntowany na system w spranym podkoszulku i spodniach (tak chodzę nawet do kościoła - skromnie ale czuję się w tym dobrze). Komu więc uwierzy Pan Dyrektor Słowik, przecież nie będzie zainteresowany moją propozycją. I jak powiedziałem po swych doświadczeniach uważam, że OUG jest już ostatnim miejscem [jeśli chodzi o administrację], w którym ludzie mogą coś zrobić z tym w co się przez lata wdepnęło w naszej podupadającej branży. Oczywiście, że system jest chory. Obudźcie się bo gdy złodzieje wszystko zabiorą sami uproszczą już dla siebie prawo, a grzecznych urzędników z czasem zreorganizują do minimum. Powiedziałem, że przy obecnych procedurach to robimy na zasadzie ‘w koło Macieju” i ja wolałbym tego nie robić bezsensownie tylko jak najprościej ‘bo nikt nie zawozi drzewa do lasu’. Opór materii jest duży. Pan Szczepańczyk widzę już zaczyna popuszczać i wchodzić w mój tok myślenia. Bronili się, że sami zaproponowali kilka zmian do przepisów (przy ich tworzeniu) ale to zostało pominięte bo ‘nikt nie słucha maluczkich’. Więc teraz muszą ślepo wykonywać to co mają. A ja stwierdziłem, że nie lubię denerwować przedsiębiorców mówiąc im ile muszą spełnić wymagań i zrobić dokumentów (nie mówiąc ile to zajmie czasu) bo słusznie się denerwują na ‘głupotę praw’. Na to Pan Słowik, że „Pan się nad nimi lituje a ich na to stać”. Nie patrzę kogo stać (bo wielu drobnych już nie stać) tylko patrzę czy to ma sens czy też jest to robota głupiego, którą można sobie maksymalnie uprościć zamiast wykonywać syzyfowa prace i denerwować jeszcze do tego ludzi ‘dziką’ ilością papierów. A poza tym gdybym się nie litował to nie powierzono by mi sprawy bycia katalizatorem sądu na Ziemi. Przybyłem walczyć Słowem. Jeśli nie Słowo zwycięży to dam miecz i rozłam. A w ostateczności Otchłań. Dano mi władzę nad Światłością i Ciemnością aby wszystko się dokonało. Widzicie zwykłego człowieka, który umiłował sprawiedliwość, prostotę i radość spokojnego życia w tym 3-cim Niebie. Odkąd z tego 3-ciego Nieba otworzyłem wrota Otchłani i Bramę najwyższego (7) Nieba wszystko inne stoi przede mną otworem. Umiłujcie Boga we wszystkim by stać się sprawiedliwymi we wszystkim – bo tylko wtedy pójdziecie drogą Świętego. Z Ireną przeszliśmy Rynek i zaglądnęliśmy do księgarni z tanią książką. Irena gdy tyko ma czas to pochłania książkę na dzień. Kupiła kilka sztuk. Ja wybrałem. „Raj utracony” Johna Miltona. „One szły z Jezusem” Dolores Cannon (wspomnienia z poprzednich wcieleń ze spotkań z Jezusem - metodą regresji hipnotycznej) oraz „Ludzie jak Bogowie” Herberta George’a Wellsa o równoległym świecie Utopii, w którym panuje harmonia bez wojen, chorób i agresji (rozwój o kilka tysiącleci do przodu w stosunku do naszej cywilizacji). I ziemianie usiłują zniszczyć ten raj przez podbój, niosąc ‘światło’ swej ‘wiedzy’ w przekonaniu, że dobrze robią. Taki jest obraz dzisiejszego człowieka. Miałem ochotę jeszcze kupić o gnozie i tępieniu jej ogniem i mieczem za czasów średniowiecza. Nieliczni ‘heretycy’ potrafili wytrwać do końca - większość tchórzyła. Ale byli nieugięci do końca. To, że 3-cie Niebo uważali za opanowane przez złego Demiurga ma poniekąd swe uzasadnienie ale ten Demiurg zostanie związany i raj powróci. Nawet Elohim za czasów Henocha zeszli na Ziemię z 4-go Nieba (ze stanu ludzi świetlistych, gdzie w Pełnię Boga patrzy się jak w nasze Słońce) nie tylko aby nauczać ludzi ale także aby kochać się z ziemskimi córkami. Poniekąd ich rozumiem. Dlatego we wcieleniu Henocha – męża sprawiedliwego – tak bardzo ich broniłem. Obyście nie zniszczyli 3-go Nieba – tej pięknej Ziemi i nie skierowali dusz na poniewierkę w Otchłani. Zadzwonił Zdzisek. Gdy Mu zrelacjonowałem czego żądają to powiedział, że ‘nigdzie na świecie pewnie nie ma takich absurdów [w prawie] jak u nas’. Mówię, że sam protestuję przeciwko tym ‘prawom’ i ‘procedurom’ ale przecież urzędnik musi się wykazać robotą by jej nie stracić więc nie interesuje go upraszczanie procedur tylko rozbudowywanie. Na to Zdzisek ‘Oni to chętnie by protestowali żeby dołożyć procedur bo przecież to ich żywioł’. Tak to ‘ich żywioł’ i kiedyś ten żywioł może pochłonąć tę Ojczyznę bo my motamy się z głupimi przepisami nie mogąc nic załatwić, a w tym czasie grupa cwaniaczków przejmuje powoli polskie przedsiębiorstwa i wszystko przechodzi w obce ręce co jest zazwyczaj szybko likwidowane lub staje się częścią jakiegoś biznesu zachodniego, 137 który zadba o siebie a nie o nas (co jest normalką). Ktoś znów sobie ‘poszerzy przestrzeń życiową’. 352. Przeanalizujm y krótko Boski Plan Stworzenia znów powołując wzór Alberta Einsteina E = mc2. Lecz teraz dodajmy brakujące elementy; Świadomość i Uczucie. Energię przyrównajmy do Ducha i do Światłości (Chrystusa czy też do Archanioła Michała) i do Ciemności (na dziś do Lucyfera). Nad tym wzorem umieśćmy Pełnię Miłości. Pozostanie jedynie Ona (Pełnia Miłości) gdy cały wzór przestanie istnieć (stanie się to wtedy gdy m = 0 – gdy przestanie istnieć obecny Wszechświat – przestaną istnieć i Światłość i Ciemność). Bazując na tych elementach można powiedzieć, że im wyższy poziom tym funkcja m maleje na rzecz c i jednocześnie świadomość i uczucie rosną. Tu mnie zastanawia dziwny fakt; wchodząc w CiemnośćOtchłań miałem wrażenie, że w pewnej chwili moja świadomość zniknie ale jednocześnie czułem, że sama Ciemność-Otchłań ma i świadomość i uczucie (i to w niepojęcie ogromnej skali). Zastanawia mnie czy nie był to efekt tego, że Ci, którzy się zamykają w Ciemności niejako są do tego gotowi bo wyhodowali złe myśli i uczucia, a na mnie to działa na zasadzie zaniku świadomości bo i myśli i uczucia mam pozytywne i jest to taki gwałtowny efekt połączenia (walki) ognia z wodą (i pewnie tak jest). Tak więc na naszym poziomie m niewiele wiemy i mało czujemy (właśnie dlatego ten ograniczony poziom jest szczególnym poziomem Zbawienia – korzystajcie z tego) – dalsza część w tekście ‘Boski Plan Stworzenia i walka o zbawienie’ bo jakoś się bardzo rozpisałem. 353. Przygotowuj się do zbawienia i przemiany nieustannie kontemplując z miłością bezpośrednio Ducha Świętego (Pełnię Światłości i Pełnię Miłości) lub ulubione Imię Boskiej Istoty, która już stan Ducha Świętego osiągnęła. Kontempluj całym sercem, umysłem, słowem i czynem sprawiedliwego nie patrząc na niegodziwość ludzką i idąc z odwagą przez życie. Jestem Twoją Tarczą i obroną. Nigdy nie przegrasz gdy się ze Mną zwiążesz. Jesteś ucieleśnieniem Pełni Miłości. Pełnia Miłości – oto Twa nagroda i Ty sam. 354. W Niedzielę byliśmy na imprezie u Krysi Wojtanowskiej. Przyjechała z Wiednia Anka z Kamalem i Ewa żona Samira - z dziećmi. Kamal i Samir to Egipcjanie - Koptyjscy Chrześcijanie. W Wiedniu prowadzą jakieś punkty gastronomiczne. Ewa jest Austriaczką i pracuje w administracji. Jakoś dogadaliśmy się po angielsku. W Austrii od czasu wejścia do Unii E. sytuacja się zmieniała. W Wiedniu, Ewa twierdzi, że nawet na lepsze bo jest teraz taniej i nawet procedury administracyjne są prostsze (prawo krajowe funkcjonuje w pewnych tematach niezależnie od unijnego). Ale ogólnie to w kraju jest gorzej bo wiele firm padło i jest coraz większe bezrobocie, a prowincja ubożeje. Pewnie nie orientuje się jak jest w rolnictwie. Ale jest tak, że jak byłem tam pod koniec lat osiemdziesiątych to takie małe gospodarstwa jak u nas na południu dobrze się miały. Bo z 5-6 ha pola ludzie sobie spokojnie żyli i utrzymywali rodzinę na skromnym ale przyzwoitym poziomie. Wtedy mnie to bardzo miło zachwyciło. Po wstąpieniu do UE małe gospodarstwa się nie utrzymają. Austriacy to przechodzą i gdy powstawały nasze Izby Rolne to gdy nasi tam jeździli a oni tu to przestrzegali naszych, że to i nas czeka i lepiej byśmy w to za bardzo się nie pchali. Nawet Austria przechodzi proces różnicowania na Austrię A, B i C. Tak działają rządy pieniądza i jeśli to się będzie utrzymywać lepiej nie będzie tylko będzie się to pogłębiać błyskawicznie, aż do punktu odrzucenia ‘niepotrzebnych’ przez resztę. I co ciekawe wszystko da się uzasadnić i na to wielu się zgodzi aby tylko samemu mieć ‘święty spokój’. Kiedyś w młodości czytałem fantastykę o zdegenerowanych społeczeństwach gdzie w miastach zdegenerowani ludzie pragnący tylko krwawych igrzysk żyją dostatnio jak zwierzęta a poza miastem na istnej pustyni i w jaskiniach żyją nieliczni sprawiedliwi starający się zachować swe czyste charaktery i dusze. Wydawało mi się, że to jest nieprawdopodobne aby coś takiego mogło się wydarzyć. Ale niestety to może być realne i się wydarzyć jeśli kastowość (kategorie społeczne A,B,C i dalej) będzie się pogłębiać. Lepiej aby rządzący zaczęli myśleć nie o stołkach, układach oraz zagarnianiu kasy i dóbr bo inaczej nic to dobrego nie przyniesie. 138 Trzeba zacząć czuć i mieć współczucie dla innych bo tylko wtedy będzie możliwe ogólne przebudzenie i dążenie do sprawiedliwego modelu społecznego. Przy obecnym niesamowitym rozwoju cywilizacji zapewniam, że taki model gdzie jest miejsce dla każdego i każdy może godnie żyć jest możliwy. Tylko samolubni, tchórzliwi i pragnący kosztem innych poszerzyć swoją przestrzeń życiową nie zaakceptują tej prawdy, że jest to możliwe. Obecny model się nie utrzyma – co już widać wkoło. Czas zacząć przyswajać myśl o nowym modelu i szukać jak najlepszego rozwiązania (w tym celu trzeba zrezygnować z chciwości za wszelką cenę). Czy rządzący tym Światem na to pójdą jeśli niskie energie sterują ich myśleniem i odczuwaniem. Jestem bardzo otwarty na sprawiedliwość społeczną tak samo jak na to by przekazać esencję Prawdy Duchowej. Ale moja otwartość (podobnie jak wielu nauczycieli Prawdy w historii) natrafia na mur. Czasami jest to ciemny i twardy mur nie do skruszenia. Czasami mniej twardy. Czasami jest to mur rozsypujący się i widzę promyk nadziei, ze uda mi się sprzedać trochę mej wiedzy. A tak jak Sathya Sai Baba nie napotkał żadnego muru z mej strony gdy wchłonąłem prawdę, że jestem ucieleśnieniem Pełni Miłości (co poznałem) tak wierzę, że coraz to kolejni ludzie będą się na to otwierać. U wielu już trwa noc zmysłów (zmęczenie tą cywilizacją) co w efekcie pozwoli im przejść szybko proces oczyszczenia. A gdy nadejdzie noc ducha to Bóg będzie już tylko o mały kroczek. Tak Bóg sam kieruje ludzi ku sobie. Trwa to do kilku lat ale może mieć i dłuższy lub krótszy okres. Co następnie ? zobaczycie i zadziwicie się niepojęcie. 355. W cywilizacji zachodu Mesjasz może być sobie normalnym człowiekiem. I mnie to bardzo odpowiada bo nigdy nie lubiłem gdy mnie chwalono, tak jak nie lubiłem gdy się mnie czepiano bez powodu. Jestem skromny. A już na pewno nie zniósłbym gdyby ktoś oddawał mi pokłony. Czułbym się źle, że sam klękam przed sobą. Pewnie dlatego (ze względu na mój charakter) w inkarnacji Mojżesza chciałem przeforsować czczenie Boga bezosobowego. Ciężko jest jednak zmienić stereotypy. I dlatego jeśli na wschodzie czci się Awatarów z całą ceremonią i ukłonami tak musi na razie być, aż ludzkość w całości dojrzeje. Nawet wielu naszych zachowuje się w bardzo wschodni sposób. Kapłani – np. liczni biskupi wręcz żądają czci co gdy odbieram w formie uczuć to aż mnie śmieszy. Liczni ludzie zachodu też wiążą się ze wschodnimi Awatarami oddając im boską cześć – jest to uzasadnione ale zbędne są nadmierne ceremonie – bo każdy jest Bogiem. Nawet za czasów Jezusa oddawano boską cześć nauczycielom i faryzeuszom. Niestety każdy kij ma dwa końce. Osoby Boskiej czy prawdziwego Mędrca to nie zepsuje ale każdy kto jeszcze nie poznał swej boskości i nie utwierdził się w mądrości może wpaść w okrutną pułapkę egoizmu. Kultura jest jednak decydująca. Kiedyś Irena oglądała program o Misjonarzu – Redemptoryście (nawet twierdziła, że Go zna z widzenia z Tuchowa). Akurat pracowałem przy komputerze więc później tylko mi ten piękny film zrelacjonowała. Pracuje w Andach na dużym obszarze, który w pocie czoła przemierza setkami kilometrów. Bieda tam ogromna - taka, że nawet przez pewien czas pisał o tym listy do Polski ale widząc, że nikt w to nie potrafi uwierzyć przestał opisywać tamtejszą biedę. Musiał się zaadoptować w miejscowych warunkach. I dla przykładu idąc do górników pod ziemię pracujących w małych kopalenkach musi na razie akceptować, że modlą się przed figurkami Matki Boskiej, Jezusa i jednocześnie Szatana bo uważają, że ‘pod Ziemią rządzi Szatan i trzeba się do Niego modlić”. Może raczej o Niego by powrócił na drogę ewolucji. Tak ciężko jest zmienić mentalność ludzką. Jako Awatar od dziecka byłem niesamowicie otwarty, a dopiero teraz widzę, że pod względem ogromnej otwartości reprezentuję jakiś ułameczek procenta ludzkości. Błogosławieni tacy MISJONARZE, którzy całkowicie poświęcili swe życie by stać się nauczycielami Zbawienia. 356. Lucjan czuje, że moja praca i wszystkie wydarzenia przyspieszyły ostatnio. Przychodzi częściej niż bardzo często i się przytula. Czasami wręcz toniemy w bardzo długim uścisku płonąc płomieniem miłości, który zrozumie tylko ktoś kto to przeżywa w swej ogromnej miłości dla dziecka, ukochanej czy ukochanego. Czuje ogromne zmiany i sam stał się dość nerwowy i 139 rozdrażniony i jednocześnie po prostu promieniuje miłością. Promieniuje to nawet za słabe słowo. A jednocześnie jest zwykłym dzieckiem jak każde inne. 357. Jako Mesjasz wszedłem w system dość ciężkiej karmy związanej z walką i kłopotami (bo kłopoty oznaczają walkę, a walka oznacza kłopoty). I taki jest los Mych Dzieci – Izraela (Boga walczącego), który podzielił się na Judaizm i Chrześcijaństwo oraz Islam. Jednocześnie obdarzony zostałem przez Pełnię ogromną mocą duchową by tę walkę prowadzić. To czego doświadczyłem w sferze Ducha, psychiki i ciała już mówi samo za siebie. Przeszedłem wiele ciężkich prób i kłopotów. Każdy kto w ten system wszedł może z czasem osiągnąć podobną moc. Oznacza to też kłopoty. Bo nie ma twardego zawodnika bez twardego treningu. Byle kłopocik nie może załamać prawdziwego Rycerza Światłości. Sprawa jest równie trudna jak za czasów Jezusa. Bo Jezus nie tylko dawał zbawienne nauki (głosił, że jest Światłością i że każdy Jest) lecz również napiętnował chory i zdegenerowany system. Nie znalazł jednak zrozumienia i jakiejkolwiek ochoty do walki o obronę Izraela i Świata. Przegrał bo zabrakło ludzi na których dałoby się zbudować nowy i sprawiedliwy system. A Ci, którzy chcieli Nim manipulować w końcu doprowadzili do Jego śmierci (Judasz reprezentował Zelotów). Jeśli Ci, których usiłuję obudzić nie będą dążyć do dobra ogółu, a tylko wąskiej grupy przegram i ja. Dlatego poruszam wszystkie czułe struny, a Ciemność mi wciąż przeszkadza i ciężko jest zdobyć zrozumienie innych. Jestem już poza kontrolą matrixu ale Wy jesteście dlatego wciąż śpicie. I tak było za czasów Jezusa. Upadek Izraela, zburzenie świątyni, rzezie i Żydów i Chrześcijan trwały długie wieki nim udało się to trochę uspokoić. To był skutek zabicia Mesjasza. Mesjasz jednak w przypadku wielu dusz osiągnął swój cel – przez Niego jako Bramę do Pełni Światłości wiele dusz weszło na Boski poziom w stan Ducha Świętego (Światłość). Co oznacza odrzucenie mnie. Jak zwykle krwawą walkę. Dla Tych Błogosławionych, którzy uwierzą i zachowają sprawiedliwość i wiarę w miłosierdzie Boże otwieram najwyższe Niebo (Pełnię Miłości). Dla tych, którzy dadzą się zwieść Ciemności – Sądny Dzień (Otchłań, której nie przetrwają jeśli nie złożą nadziei w mocy Ducha Świętego, która ocala). Dziś załatwiliśmy kilka spraw w Tarnowie. Czekałem na Zdziska bo miał mi przywieźć materiały. Poszedłem więc do kina. Leciał „Terminator 3”. Kiedyś już zrezygnowałem z chodzenia do kina na niektóre rodzaje filmów. Ale teraz idę gdy me kroki zostaną skierowane do kina. Bo zauważam, że ‘nic nie dzieje się bez celu’ i nie tylko to co się dokonuje wkoło ale nawet to co się dzieje w sferze książki i kina ma swe znaczenie. „Dzień Sądny przyjdzie i to jest nieuniknione” bo Ciemność ma to do siebie, że walczy zaciekle ze Światłością i do Sądnego Dnia dąży uparcie. I nawet obrazy filmowe ukazują w ekspresyjnych obrazach to co się dokonuje prozaicznie w życiu. Amerykanie stawiają na materię i technikę i kiedyś nawet taki wariant samozniszczenia jak pokazuje film jest możliwy. Fantastyka wyprzedza jedynie rzeczywistość. I jest to kwestia lat, stuleci czy tysiącleci. Zdzisek, chociaż mówiliśmy przez telefon o tym kilka godzin wcześniej, zapomniał przywieźć dokumenty. Znów kłopociki. Błędy własne i cudze hartują Rycerza. Dlatego tłumaczę Polakom, że są bardzo silni w wyniku szeregu licznych porażek i kłopotów. Uwierzcie w to i zadziałajcie jak prawdziwi Rycerze Światłości na każdym odcinku życia nie dając się zwieść własnym judaszom. „Lepiej się wkurzyć niż poddać rozpaczy”. Gdy Wy wygracie uda się skrępować Ciemność na tysiąc lat (Apokalipsa), a może na zawsze. Gdy wygra Ciemność przyjdzie szybko moja śmierć, ucisk i Sądny Dzień. A Bramę do Siódmego Nieba już znacie. Znacie i sposób wejścia do Nowej Ziemi. Wszystko jest w Was. Uwierzcie tylko. 358. Jezus wiedział jak ważnym ogniwem jest w walce Synów Światłości mówiąc, że Aniołowie w Niebie nosiliby Go na rękach aby nie uraził swej stopy o kamień. Ale Ludzie na Ziemi nie wiedzą tego co wiedzą Aniołowie w Niebie. Dlatego w naszej religii nie chroni się Mesjasza lecz raczej atakuje. Dlatego powstaje łańcuszek Synów Światłości, którzy niczym zapalniki zapalają kolejne obszary i to postępuje wciąż do przodu nawet jeśli, któryś zapalnik nie zadziałał. Tak też gdy urwie się najważniejsze ogniwo (Mesjasz zostaje zabity) nie oznacza 140 to, że nie da się naprawić łańcucha by dalej spełniał swoją rolę. I, że nie da się zapalić kolejnych obszarów. Dlatego nie bójcie się Otchłani jeśli macie moc Ducha Świętego, a macie. Niech Otchłani boją się Ci, którzy się tej mocy wyrzekli. Bo Wasze jest zwycięstwo. A jutro jest jeszcze nieznane i Ciemność wpada jedynie w desperację. Jestem bardzo Ważnym ogniwem ale nie czuję się ważny. Jedynie to wiem i to Wam przekazuję abyście mieli wiarę i nauczyli się chronić każde ważne ogniwo. Dla przykładu wschód ma ciężki los z powodu karmicznie ciężkiej do wyzbycia się ogólnej zgody na kastowość i braku przewagi tych, którzy by mieli siłę by sprzeciwić się kastowości i ją w końcu znieść. U nas jest z tym lepiej. Ale z kolei wschód chroni swych Awatarów – i w kwestii ducha wykazuje tym, że jest bardziej światły. Zachód jest bardziej światły w kwestii walki z nierównością (kastowością) ale za to nie potrafi chronić swych Mesjaszy (Awatarów) bo jest zaciemniony w kwestii wiary (jest to jeszcze na dziś wiara samolubna – na zasadzie ‘nikt nie wierzy lepiej ode mnie i tylko ja mam rację’ – czas z tym skończyć w obecnym czasie Łaski gdy Najwyższa Prawda została ogłoszona i czas zacząć traktować innych na równi z sobą). Wszystko jest nauką. Uczcie się więc. Jako osoba znająca nieśmiertelność nie przywiązuję znaczenia do tego aby mnie ktoś chronił bo każdy wynik walki akceptuję. Jedynie co robię to walczę nie mając lęku że stracę to ciało. 359. Wczoraj uświadamiałem Andrzeja Słowika, że obecny system gospodarczy już się przeżył bo chciwość działa tak szybko, że upada on błyskawicznie chociaż gdyby był dobrze sterowany mógłby przetrwać jeszcze z kilka stuleci. Ale od lat jest sterowany źle i po prostu upada. Co widać właśnie w Polsce. Porównałem sytuację do rozkładającego się trupa, na którym żeruje jeszcze mnóstwo robaków. Ale kiedyś zostanie tylko szkielet i żer się skończy. Czas się więc już obudzić i wejść w nowy model społeczny. Powiedziałem, że takie nowe modele już tworzą zapaleni młodzi naukowcy na AE w Krakowie ale trzeba ich wspomóc na początek doświadczeniem starszych pokoleń i dużą promocją ich idei i myśli - żeby społeczeństwo zaczęło się z tym oswajać (prosiłem o to w liście do Rektora AE). A jak trup się rozkłada to widać bo Polsce zabrano już prawie wszystko. Żerują na tym obcy i swoi złodzieje. Żeruje i administracja, która musi się jakoś utrzymać przy życiu. Wytłumaczyłem Mu to krótko na przykładzie mojej branży. Padły poważne kopalnie i duże poszukiwania. I teraz urzędy (myślę o OUG) zeszły do ludu (pod strzechy). I jak kiedyś zajmowali się naprawdę poważnymi tematami tak teraz całą hurmą przyjeżdżają do maleńkich przedsiębiorców i ich zamęczają (no bo w końcu trzeba coś dać urzędnikom do roboty). A ci prości ludzie są zupełnie skołowani. Mówiłem o tym, że widzę jak absurdalnie beznadziejne to wszystko jest – co ja dostrzegam bardzo wyraźnie. Bo zamiast bronić swej gospodarki i ją odbudowywać własnymi siłami to zamotaliśmy się z męczeniem się w nieludzkich procedurach administracyjnych i stercie praw – tak, że coraz trudniej jest cokolwiek zrobić bo każda bzdurna sprawa urasta do tak monstrualnych rozmiarów, że wymaga bardzo długiego (zbyt długiego czasu). A obszary nędzy i tak rosną. Robaków jest coraz więcej, a na trupie zostały już resztki żeru. Więc część robaków musi wymrzeć lub jedne muszą zjeść inne (silniejsze słabsze) bo wszystkie się nie wyżywią przy swej żarłoczności. I taki mamy stan na dziś. Obecny model tak właśnie wygląda. Sfora psów kiedyś polowała na grubego zwierza (jelenia, dzika, a nawet niedźwiedzia). Ale las ze zwierza przetrzebiono bo polowania były za częste i lasu mnóstwo wycięto. Więc teraz sfora musi biegać za zającem. Jakaż degradacja. I aż wstyd, że kiedyś to się miało godnego siebie przeciwnika, a dziś zamęcza się prawie bezbronnego zająca, który jedyne co może to zwiewać dopóki starczy mu sił. Czas się przebudzić i wskrzeszając mądrość pokazać światu na co nas stać. Czas się przebudzić aby stwarzając nowy model społeczeństwa ludzi sprawiedliwych dać godne życie wszystkim. Albo jedyne co pozostanie to stanąć po stronie sfory, uciekać aby nie zostać upolowanym lub umrzeć w walce lub z głodu. Powiedziałem A.S o swych propozycjach zmian prawa i procedur, które skutkują tym, że i ja (i tak mam mało) i urzędy będą mieć mniej roboty – ale sprawy szły by błyskawicznie. Powiedziałem, że wolałbym robić w takim systemie, w którym nie musiałbym się wstydzić swego zawodu. Bo ciężko jest wytłumaczyć 141 przedsiębiorcy, że zrobił już jakieś dokumenty, a wciąż je musi zmieniać i poprawiać. Moja propozycja jest oczywista i będzie niejako efektem rozwoju danego biznesu - jednym i tak robionym dokumentem można to zmienić. A zaproponowane zmiany procedur spowodowałby, że przedsiębiorcy nie wpadaliby w stres czy nerwy z powodu strasznie długiego czasu na załatwienie czegokolwiek. Pieniądze zainwestowane, a tu wciąż daleko do tego by można było zacząć robotę. To ludzi stresuje i nie dziwię się. Nie unikniemy intensywnej pracy nad zmianą całego systemu. Jak powiedziałem A.S. nie chcę żeby ktoś kto mi mówi, że się na prawie nie zna ustanawiał dla mnie prawa – bo on nawet nie wie jak te ‘prawa’ dają ludziom w kość. Na pewno prawa powinni ustanawiać fachowcy, którzy już przeszli ciężką szkołę życia doświadczając tego jak działają ‘prawa’ i mający duże doświadczenie w swej branży. Czas na mądrość fachowców bo polityka i dyplomacja już nie może sterować wszystkim co żyje. Pieniądze nie mogą nami rządzić tylko nam służyć. Cywilizacja musi dojrzeć. Dajmy przykład Światu. 360. W Święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (zaśnięcia Maryi) - Święto cudu nad Wisłą (1920 roku) rano przyjechał Zdzisek z materiałami, które przedwczoraj zapomniał przywieźć ze żwirowni. Ustaliliśmy, że zrobimy dodatek do pzz dla Drwala, a w sprawie interpretacji kwestii konieczności uzyskania pozwolenia wodnoprawnego na zrzut wód (wg interpretacji ‘prawa’ ścieku), które pobrane refulerem ze zbiornika eksploatacyjnego po odsączeniu w zbiorniku na kruszywo do zbiornika ekspl. wracają nie są na logikę i naszym zdaniem ściekiem. I nikt tego na świecie w takim przypadku jako ściek nie traktuje – no ale polskie ‘prawo’ jest ‘mądrzejsze’. I nie damy sobie wcisnąć interpretacji, że ziemny zbiornik na kruszywo jest obiektem budowlanym. Pan Dyrektor B.Słowik gdy to interpretował snuł katastroficzne wizje co się może złego stać jeśli nie będzie to obiektem podlegającym jakiejś ścisłej procedurze budowy. Powiedziałem, że może to załatwiać prosta norma (o czym już pisałem). Zdzisek powiedział, że ten pomysł zaczerpnął z Belgii ale o tyle go zrealizował inaczej, że zbiornik jest o wiele solidniejszy niż to robią Beldzy. Opowiedział mi jak to robią. Gdybym to wiedział wcześniej to nie dałbym Panu Słowikowi snuć tych bezsensownych katastroficznych wizji, które mnie śmieszyły (brakło mi już jednak sił i czasu na obronę przed bezsensowną interpretacją). Powalczymy o to by wreszcie zaczęto myśleć. Warto się o to postarać by normalne mądre myślenie zaczęło sterować życiem (oby nie było tylko za późno dla naszych narodowych firm i przedsiębiorców) Zdziskowi tak jak później Wojtkowi Durajowi znów napomknąłem o tym, że system się przeżył i upada zbyt szybko co wyraźnie jest przerabiane na Polakach. I gdy jeszcze nasi złodzieje i obcy ‘przedsiębiorcy’ popracują nad rozwaleniem lub przejęciem resztek gospodarki, a zwłaszcza nad załamaniem systemu ubezpieczeń rentowych i emerytalnych to szybko nas rozproszą lub zamienią w niewolników pracujących dożywotnio i najlepiej na czarno. Obecny system powoduje, że jest nam za ciasno. I czas zacząć szukać rozwiązań, które zadbają o wszystkich a nie godzić się na to by ‘władcy’ tego Świata decydowali kto ma żyć, a kto umrzeć. Ostatnio często czuję się źle ze względu na silne przemiany w całym ciele (przemiany, które w niektórych momentach są niesamowicie intensywne - jest to jakiś już ciągły i postępujący proces). Lucek czasami też narzeka na złe samopoczucie. Potęgują to dodatkowo upały, chociaż u nas są niewielkie i rzadkie w porównaniu z Europą. Wczoraj Alek od rana narzekał na żołądek. W kościele czuł się źle i często wychodził. Pojechaliśmy do Rzepiennika do Wojtka i Kasi. Dzieciaki pobawiły się (jak zwykle żywy ogień) a my pogadaliśmy i wypiło się trochę piwka i odrobinkę wódeczki. Po powrocie zacząłem oglądać „Apokalipsę” wg dość ciekawej wersji, w której ucisk (ten za czasów Św. Jana Apostoła) został uwydatniony (ucisk mający karmiczne podłoże - to samo co i ucisk rodzący się w obecnej dobie). Do końca filmu nie obejrzałem bo sobie przysnąłem. Gdy się obudziłem Alek zbiegł na dół (wcześniej miał gorączkę). Był półśpiący i ręce mu przeszkadzały bo twierdził, że się mu skracają i wydłużają. W końcu dostał jakiś paracetamol i Irena Go uspokoiła. Dawno temu miał jakiś katastroficzny sen, w którym siałem zniszczenie i wtedy ciężko Go było uspokoić bo też był półśpiący i silnie wystraszony snem. Jeśli niejako w genach nosimy mistycyzm to czasami 142 się obawiam żeby Alek nie miał kiedyś problemów - bo sam rozum (ze słabym uczuciem i zbytnim przejmowaniem się sobą) może zawieść. Irena obawia się chorób psychicznych bo jeszcze najwyraźniej nie odróżnia mistycyzmu od choroby. Obejrzałem kolejny film o Apokaliptycznej tematyce z bardzo współczesną interpretacją (bardzo możliwą lub zbliżoną do możliwej). „... Omega”. Koniec czegoś zawsze przychodzi. Obecnie to będzie koniec czasów. Wolność - poznanie nieśmiertelności jak mnie to zostało dane. „Prawda Cię wyzwoli”. I ta Prawda jest prosta. Tyrani i okultyści przywiązują główną rolę do proroctw i szukają rozwiązania tej prawdy w tej materii lub w sferze niższej niż Duch Święty. Nie znajdą tego co wyzwala. Dla Was jest proste rozwiązanie, które wyzwala (jest nim wiara i pragnienie by poznać, że wolnością jest Pełnia Miłości – Duch Święty – oto prosta Prawda, która Cię wyzwoli – wierz gorąco). Podoba mi się, że film niósł przesłanie obecnie bardzo ważne, że moc Imienia Jezus ocala. Rozwiązanie filmu jak zwykle w ostatnich interpretacjach amerykanów kończy się totalnym nuklearnym koszmarem (jest to dość specyficzne nastawienie scenariuszy, które jest silną przestrogą). Alek jeszcze w czasie filmu znów miał jakiś sen, obudził się i domagał się żeby Mama ponownie Go czymś nasmarowała ?. W końcu spokojnie zasnął. Jestem obecnie na rozdrożu. Sprawy zawodowe idą ciężko i przypuszczam, że jeśli nie uda się rozpropagować nowego modelu społecznego to raczej istnienie naszej branży będzie miało tendencje spadkowe i coraz ciężej będzie się utrzymać na rynku. Im mniej roboty tym trudniej utrzymać działalność nie mówiąc wtedy o finansowaniu ze swej kieszeni swej misji by moje przesłanie się rozszerzało. Pozostaje mi stała robota (o ile udałoby się coś w ogóle znaleźć). Ale wtedy stracę kontakt ze sprawami swej misji, które powinienem poddać bardziej szczegółowym badaniom żeby pokazać ludziom, że żyją w czasie szczególnym i aby wspólnymi siłami ratowali Świat przed uciskiem i aby powyższa, krótko zapisana Prawda rozeszła się szybko i wsiąkła w ludzi. Myślę więc nad podjęciem współpracy z jakimś wydawnictwem aby sprawy zarabiania na rodzinę i utrzymywania swej misji z prowadzeniem badań tego tematu ściślej połączyć. Taka współpraca dała by efekt w szybszym rozchodzeniu się ważnych informacji. Nawet te moje kłopoty zawodowe kierują mnie ku takiemu rozwiązaniu. Ludzkość sama zadecyduje czy cywilizacja przetrwa czy też nie. Rozwiązania są prozaiczne i koncentrują się jedynie wokół sprawienia, że życie będzie proste i szczęśliwe dla wszystkich, a nie dla wybranych. Czas skończyć z chciwością i niesprawiedliwością w tym świecie i pozwolić by mądrość i Duch panowały. 361. Poszukuj we wszystkim Chwały Boga. Pragnij i tęsknij za Nim, i szukaj wytrwale, aż Go znajdziesz. Wtedy już zawsze będziesz niósł tę Chwałę w sobie i wszystko co uczynisz będzie jakby to sam Bóg czynił bo jeśli Bóg dał się Tobie znaleźć to znak, że nie znalazł już w Tobie niesprawiedliwości, samolubstwa i tchórzostwa. Tak już zawsze będziesz czystą iskrą Boga, która swym świętym ogniem zapala kolejne ognie by płonęły coraz wspanialej, a Chwała Pana była widoczna w każdym zakątku Wszechświata. Gdy Twój ogień będzie wystarczająco silny możesz już wszystko. Każdą Istotę w tym czy w innym świecie, a nawet w Otchłani ogrzejesz tym boskim ogniem – ogrzejesz i jak umierającego z zimna człowieka przywrócisz życiu. Poszukuj więc Chwały Pana, a znajdziesz drogę sprawiedliwych i boską moc przemiany całego stworzenia. Czyż od nieskończonych wieków nie mówię Ci tego, że jestem Twoją Nagrodą i Twoją Chwałą, którą się z Tobą dzielę zawsze, a w końcu Całą (Pełną) Ją Tobie oddaję bo nie ma we Mnie nic poza doskonałym pragnieniem byś otrzymał całe swe dziedzictwo. Oto Moja i Twoja najwyższa Chwała – PEŁNIA MIŁOŚCI - weź ją i nieś w sobie na wieki wieków. Amen. Krocz drogami sprawiedliwych bo czas Mego ostatecznego Tryumfu na Ziemi jest bliski. I nikt nie skryje się przede Mną bo wszystko jest We Mnie. JESTEM. 362. Proces rozumienia głoszonych przeze mnie prawd ma dwa kierunki. Otwarci, czyści ludzie i prawdziwi mędrcy szybko zaczną pojmować co mówię. I już wielu zaczyna świtać prawda. A jeśli świta to niedługo nastanie dzień. Wielu jeszcze śpi bo lubią spać do południa, a 143 wstawanie o świcie nie leży w ich charakterze. Ale się obudzą - w pełni dnia. Niestety wielu już znienawidziło dzień i świt ani blask promieni ich nie interesuje. Złe uczucia i samolubstwo w sobie hodują i przez ich pryzmat w wypaczony sposób widzą świat. I gdy moja krytyka do nich dociera złe uczucia płyną do mnie i muszę je przetrwać. I zamiast się budzić hardzieją coraz bardziej – pewni swoich racji i obranej drogi w życiu. Oni już mają swój schemat świata, a ja im z bezczelnością burzę ten schemat. No cóż trudno się dziwić, że mnie nie kochają. A, że w mojej krytyce dotykam prawie wszystkich sfer życia i duchowości wielki hart ducha i samokrytykę muszą wykazać oraz ogromną czystość serca by mnie dobrze zrozumieć. W krótkim czasie wielu zrozumie. Czuję dziś, że mam bardzo małą siłę przebicia. Wariant mądrości i zrozumienia jest najbezboleśniejszy. Ale jeśli nawet rodzina uważa mnie za wariata to jakie mam szanse. Wielu dobrych ludzi usiłuje obudzić powszechną mądrość ale ich próba przebicia się przez twardą i plugawą skorupę zatwardziałości świata kończy się wieloma niepowodzeniami. Dziś brakuje mądrości i niestety wariant Winkerlida i Mesjasza mogą zostać wprowadzone w krótkim czasie bo i w kraju i na świecie szybko wydarzenia następują jedno po drugim. Cierpienie i bunt w wielu miejscach się wzmagają (nie bez przyczyny). Jeśli zakończyłem już swój proces edukacji duchowej na Ziemi to jeśli nie będę miał siły przebicia aby moja misja i słowa mogły coś więcej zdziałać to pozostaną mi jedynie działania w wyższych poziomach. Jezus też doszedł w swej misji do etapu gdy już nic ponad to co zrobił nie mógł uczynić. Więc zmuszono Go do odejścia bo był zbyt dużym zagrożeniem dla chorego systemu. Jako Mesjasz sam zgodził się na ten wariant udając się tam gdzie czekała Go pewna śmierć. I wtedy wprowadził wariant Mesjanistyczny. Wydarzenia przebiegają szybko więc wiele rzeczy powinno się szybko wyjaśnić. 363. Wielu ludzi dzięki swej pracowitości doszło do dużych majątków. Ale dziś mając już licznych pracowników traktują ich często jak niewolników. Niestety jest to częstsze niż rzadsze (i dotyczy ludzi różnych nacji, stanów i wiary, nawet duchownych). Czyżby zapomnieli jak zaczynali ? Czy pieniądze muszą psuć człowieka ? I jak trzeba być na to podatnym aby się w tym pogrążyć ? Dlatego nie bez powodu pewien hinduski młody chłopiec o czystej duszy odrzucił propozycje uzyskania majątku, nieustannego dostatku i poważania u ludzi złożone przez Boga Śmierci, a wybrał poznanie swej boskości i drogę do Królestwa Niebieskiego. Dlatego nie bez przyczyny Jezus rzekł, że ‘łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do Królestwa Bożego’. Wtedy władza i pieniądze też przyniosły wiele cierpień. Dziś już się wszystko dopełni bo kto zamienia pracowników w niewolników tylko dołącza do kradnących bez zahamowań złodziei. I tak rośnie przepaść pomiędzy nędzą, a bogactwem. Niesprawiedliwością, a drogą sprawiedliwych. Kiedyś już ta przepaść będzie nie do pokonania i za późno będzie szukać dróg sprawiedliwych. Za późno będzie unikać potopu – ‘za późno usta z błotem wypluwają mą przestrogę’ (J.Kaczmarski – Arka Noego). Za późno będzie unikać Otchłani i wtedy rzeknę jak kiedyś do Lucyfera „cóż złego uczyniłeś Synu Jutrzenki, że lecisz w Otchłań jak kamień w przepaść ?!” „cóż nieszczęsny złego uczyniłeś ?!”. „Czy może zapomniałeś o swych braciach, a pamiętałeś tylko o sobie ?!”. Dziś gdy dociera do ludzi to co głoszę i widzę jak na mój widok liczni zastygają zimni jak kamienie wiem, że to już było w Edenie. Tak zastygano już na mój widok gdy moja przestroga i prośba została wtedy zlekceważona. Tak było i przed potopem. Brak posłuchu dla Anioła sądu i miłosierdzia Bożego wiele kosztuje. Nie można zdać egzaminu ze swej Boskości jeśli nie zda się wprzódy egzaminu ze swego Człowieczeństwa. 364. Gdy Mesjasz przybywa na Ziemię nie tylko staje się Bramą do Nieba, ocaleniem i nauczycielem duchowym ale również szuka dobrych rozwiązań dla wszystkich by wszyscy żyli szczęśliwie i byli zbawienie bez zbędnego bólu. Mesjasz szuka dróg ocalenia przed uciskiem. Dziś nie tylko daję ostateczne nauki ale również szukam ocalenia z ucisku wszystkich. Dlatego nie ma się co czarować lecz trzeba stwierdzić otwarcie, że model obecny oparty na kulcie pieniądza nie ma szans długo istnieć. Dlatego wraz ze mną przybyło wielu mądrych Aniołów z Nieba, 144 którzy już pracują nad sprawiedliwymi modelami społecznymi. Wspomóżcie ich w tej pracy i przyłączcie się do dyskusji nad tymi modelami by poprzez promocję tych spraw i wspólne mądre myślenie znaleźć model najlepszy. Znaleźć i przetestować model, w którym mądrość i Duch, sprawiedliwość oraz harmonia z całą naturą będą fundamentem, a materia będzie nam tylko służyć. Sam już noszę te modele w sobie. Teraz będę się koncentrował na tym by wspólną pracą wyłonić najlepszy z tych modeli. 365. Doszedłem do momentu gdy już nastąpiło zbyt duże zmęczenie materiału. Koń biegł morderczym biegiem nad siły i teraz nie ruszy choćby go zabił. Takiej awersji nabrałem do zawodowej roboty. Zawsze byłem bardzo pracowity i gdy już coś robiłem to tyrałem od świtu do późnej nocy. Teraz i wiek i zmęczenie szarpaniem się z głupolami, którzy w urzędach dają w kość na liczne sposoby sprawiły, że już mam dość. Dość już mam patrzenia na głupotę tzw ‘praw’ i na to, że jeden cwaniaczek czy grupa cwaniaczków mając do dyspozycji tzw ‘prawa’ kiwają ludzi na niezliczoną ilość sposobów dając im odczucie, że naprawdę żyją. 10 lat z tym nieustannie walczyłem, a i moje mistyczne i prorockie zmagania dołożyły swoje. Muszę się zająć tym co mnie obecnie pociąga, a co już opisałem. A geologię to mogę potraktować co najwyżej jak hobby – bo na pewno od czasu do czasu trzeba będzie trochę namieszać w chorych przepisach chyba, że szybo stanie się cud i uda się wskrzesić mądrość i ktoś zacznie zmieniać przepisy. Prorok jest jak najczulszy instrument (antena, sejsmograf, ....), który odbiera najdelikatniejsze sygnały i z dużym wyprzedzeniem nadciągające zagrożenia oraz duże zmiany mając kontakt z najwyższymi poziomami. Inni są tak toporni, że bardzo wolno do nich dociera to co dla proroka jest oczywiste. Prorok jest boski bo jeśli już swej boskości nie poznał – stając się Mesjaszem – to ją czuje lub pozna za moment. Odbiera wszystko i z wszystkich poziomów bo jego boskość sprawia, że czuje jedność nie tylko z Duchem ale i z całą naturą – dlatego właśnie jest tym czułym instrumentem. Prorok jak mistyk nawet ukłucie szpilki odbiera jak cięcie miecza. Każde uczucie i doznanie jest w nim spotęgowane. Prorok to natura niepokorna, buntownicza i wolna, która nie daje sobie nałożyć kajdan. Dlatego można proroków nazwać buntownikami bo na tle każdego zwapniałego i chorego systemu prorok staje się buntownikiem. Bo po to przyszedł by system napiętnować wykazując jego zrakowacenie i go zmienić aby cywilizacja i Świat ocaleli. Tak było z wszystkimi prorokami (np.: z Mojżeszem, Eliaszem i Jezusem). Mesjasz w tym jest jednak różny od zwykłego proroka, że jego życie i śmierć przynosi druzgocący przełom nie tylko w sprawach społecznych ale całkowicie zmienia sposób myślenia i odczuwania wszystkich przyszłych pokoleń powodując, że dotychczasowy sztywny i zwapniały sposób myślenia i odczuwania zostaje zastąpiony zupełnie nowym. Jak kiedyś powiedziałem przyszedłem zakończyć okres kultów astralnych, a wprowadzić czas niepodzielnego panowania Ducha oraz uczucia i mądrości ludzkiej. Duch, czyste uczucia płynące z serca i mądrość ludzka będą niepodzielnie panować. Młode pokolenia już są na to przygotowane. Bo wymrze co stare i co już nie przynosi owocu tej Ziemi. A nastanie młode i pełne czystego życia. Eden powróci na Ziemię gdy burza wymiecie wszystko co zbędne i zatrute. Duch i Ziemia regulują te sprawy, a Ja Jestem Ich katalizatorem. 366. Noc zmysłów jest wstępnym etapem do poznania Boga. Sam to przechodziłem więc znam ten ból gdy ludzie i cywilizacja już męczą nadmiernie. Dziś w tym ogólnym zamęcie w Polsce gdy ludzie nie mogą się dogadać tylko szaleją i kąsają się nawzajem łatwo wielu wejdzie w tę noc (jeden drugiemu życie utruje na maksa – zobaczymy co to da ?!). Nawet Irena przechodziła przez tę noc gdy zamiast starać się zrozumieć moje nauki walczyła ze mną. Doszła do etapu takiego, że dostrzegała przeszłość i teraźniejszość ale przyszłości nie widziała. Gdyby skoncentrowała się wtedy całkowicie na Bogu szybko weszłaby w noc ducha i być może dziś wiedziałaby, że jest Boską Istotą, a tak na razie poszła inną drogą i to się trochę przedłuży. U wielu dziś noc zmysłów jest dość zaawansowana. Obserwuję znajomych. Najlepiej obserwować mi własne dzieci. Lucjan tak silne czasami przeżywa emocje, że aż się Go ochrzania. Widać, że momentami chłopak dusi się we własnej skórze. Alek popada w 145 zamyślenie i jakby melancholię. Staram się Go z tego wytrącać czasami dość ostro żeby nie przeżywał w tej melancholii jakichś urojonych nieszczęść i nie koncentrował się na sobie (bo ma do tego skłonności). Monika wciąż jeszcze żyje w swoim luzackim świecie. Staramy się uczyć je pracy i dyscypliny. Wczoraj i dziś zbieranie jabłek (spadów). Lucjan pracował wczoraj bardzo wytrwale. Alek z Moniką momentami tak się migali od roboty, że trzeba było ich ostro przywoływać do porządku. Lucjan dziś miał odpuszczone bo dość mocno sparzył palec przy ognisku koło sąsiada. Płakał bardzo i widać było, że cierpi mocno. Bóle fizyczne i napięcia psychiczne odczuwa tak mocno, że aż mnie dziwi jak niesamowicie silnie to przeżywa – i wtedy się zastanawiam ‘czyżby to Boskie dziecko miało już szybko przejść do etapu nocy ducha i poznania swej boskości ?’. To, że jest Boskim dzieckiem czuje i nawet z rozmów wnioskuję, że wie. Ale czy nie za wcześnie by to poznał ? (bo poznać Boga i nie umrzeć niełatwa to sprawa). I kiedy poznają pozostali ? Gdy mocząc palec w wodzie trochę sobie pocierpiał i się powściekał, że boli i nie chce przestać w końcu przyszedł do nas zapytałem „boli jeszcze ?’. Odpowiedział ‘Wciąż mnie coś boli to tu to tam, a palec to gdy dotykam’. Bóle te są dość dziwne i widzę, że Lucjan wszedł w ten sam etap przemian co ja (boli to tu to tam i nie tylko boli). Nie wiem co z pozostałymi bo gdy się snują i migają od obowiązków (myślę o dzieciach) to ciężko mi postawić ścisłą diagnozę ‘czy też jest to efekt bólów czy może zwykłe unikanie roboty i nudzenie się’. Alek z Moniką pilnują się żeby przypadkiem, któreś nie musiało więcej zrobić od drugiego. Lucjan pracuje wytrwale. Dziś miał taryfę ulgową więc gdy Alek zaczął Go poganiać to odpowiedział: ,nie drzyj się na mnie bo ja lubię pracować, a ty nie !’. Noc, Noc, Noc, aż przyjdzie dzień. Niechaj nastanie szybko Dzień Pański. 367. Nigdy nie płacz nad sobą ale lej strumienie łez wdzięczności dla Pana Boga. 368. W obecnym moim wcieleniu osiągnąłem poziom Jedności Absolutnej. Czuję jedność z Pełnią Miłości, którą poznałem. Czuję jedność ze Światłością i Ciemnością, które poznałem. Dzięki nauce, którą w życiu przyjąłem byłem w stanie nie szarpać się w walce z Ciemnością nauczyć się ją pokonywać miłosierdziem i miłością [to duży krok w duchowości nie tylko Ziemian ale i mieszkańców Wszechświata]. Na to złożyły się nauki całego życia, wszelkie doświadczenia życiowe [dobre i złe], w tym doświadczenie sztuk walki, a zwłaszcza aiki ju-jutsu (hakko ryu), nauki Mistrzów Duchowych; Jezusa, Sai Baby, mistrza Kaizena i Innych dawnych i obecnych, z tego i z innych wymiarów. Uczyłem się błyskawicznie prawd duchowych bo jestem po dziecięcemu otwarty. Dziecięctwo i zdolność do miłowania to ponoć dwie największe i najsilniejsze cechy naszego ludzkiego gatunku zamieszkującego Ziemię (niestety mocno nadwyrężone i w stanie dość marnym - ale na szczęście odbudowujące się dość systematycznie i nie bez bólu dzięki pracy i walce wielu ludzi na licznych polach życia). Miłość i dziecięctwo to ogromna broń. Dlatego kiedyś będziemy działać jako niesamowicie silni obrońcy Wszechświata, którzy jako potężni Synowie Światłości będziemy przekształcać Ciemność we Wszechświecie na wszystkich poziomach. No ale najpierw trzeba zakończyć edukację na tej Ziemi. I tu jest dużo roboty. Staram się wejść na drogę rozszerzania swej wiedzy. Stanąłem na rozdrożu i jedynie połączenie mojej wiedzy z wiedzą innych i jej rozszerzanie oraz działania na rzecz jedności i ratowania Świata przed samozagładą interesują mnie najbardziej. Praca zawodowa jakoś kuleje więc widzę tu swój kierunek działania. Może się jednak stać tak, że nie znajdę ludzi na tyle otwartych by to dalej prowadzić. Wtedy pozostanie mi odejście na wyższe poziomy. I te bardzo intensywne zmiany energetyczne w moim ciele (co już opisywałem w wielu miejscach) mogą o tym świadczyć. Czasami zastanawiam się czy nie są zbyt gwałtowne i może za słabo to kontroluję. Ale postanowiłem tylko kontemplować nieustannie Ducha Świętego i nic nie kontrolować. Zresztą ze znanych mi Osób te bardzo silnie zmiany przechodzi również Lucjan, a wielu niedługo wejdzie w ten proces. Aktualnie następuje dużo zmian w moim ciele. Najsilniejsze było dziś kilkukrotne przeszywanie jakby dużą szpilą energii całego ciała wzdłuż kręgosłupa poczynając od podstawy czaszki. Te zmiany też mnie trochę osłabiają. 146 Promieniowanie uczuć miłości, wdzięczności i współczucia wypływa ze mnie naturalnie delikatnie jak w małym źródełku lub momentami gwałtownie jak tornado zmiatające wszystko po drodze. Jest to słabe lub zanika gdy akurat ból mnie drąży lub pozwalam sobie przyjmować negatywne uczucia z otoczenia (a pozwalam bo uznałem, że to jednak ma swój sens – przerabiam to jak kombajn młócący zboże). W obecnym czasie ludzie mają coś wciąż do ukrycia i chcą być nietykalni [i tak ustawia się wszelkie przepisy] – to kierunek ku Ciemności i wyzbywanie się swego dziecięctwa [cechy edenicznej]. Cywilizacja tym sposobem zmierza ku różnicowaniu się ludzi zamiast ku ich braterstwu. I namnoży się biednych, a bogaci będą nie do dotknięcia [w tym wielu wyborowych złodziei i mafiozów – a ilu dziś nie mafiozów jeśli nawet CIA ponoć uczestniczy w przemycie narkotyków ?!]. Mnoży się biednych w strasznym tempie co widać dziś w całej Polsce. Czas zacząć budować nowy sprawiedliwy model społeczny nim dojdzie do straszliwej desperacji wśród ludzi i zaczną walczyć o swe przetrwanie. Gdy skanowałem mapy spotkałem Dorotę Godyń. Wycałowaliśmy się. Zawsze energiczna i otwarta. Z Bogusiem mają dużo roboty i dobrze im obecnie idzie. Robią inne tematy i jakoś unikają tak bliskiego kontaktu z OUG jak ja więc nie walczą nieustannie z urzędami. Powiedziałem, że walczę twardo z głupotą przepisów i obecnie staram się wejść w kontakt z jakimś wydawnictwem żeby kontynuować swoją misję, bo na obecnym etapie to nie urobię i na działalność i na misję. Zresztą szarpanie się tylko z urzędami to za mało - muszę mieć możliwość bardziej konkretnych działań. Zapytała czy moja Monika jest dalej tak twardą dziewuchą jak Jej Monika. Powiedziałem, że jak najbardziej dziecko nic nie straciło ze swego silnego charakterku. Stwierdziła, że pewnie wszystkie Moniki tak mają. ‘Twoja to ma po Tobie’ powiedziałem, ‘a nasza po Irenie i trochę po mnie’. Twardy charakterek – twarde wychowanie. 369. Zmiany w organizmie następują bardzo gwałtownie. To jak lawina, której już nic nie zatrzyma. Nie ma chyba cząstki ciała, w której by się coś nie działo. Wczoraj tak długo to trwało, a szpile energii aż mnie osłabiły i w końcu zdrzemnąłem się w ciągu dnia. Czasami ogień wypełnia mnie niczym kula. Nie robię nic tylko kontempluję Ducha Świętego i żyję czystym uczuciem, zmaganiem i walką. Lucjan akceptuje moją prostą naukę, którą obecnie sprowadzam do dwu pytań. „Kim jesteś ?”. „Miłością” pada Jego odpowiedź. „A kim jest Bóg ?”. „Miłością” pada kolejna odpowiedź. Bliźniaki chodzą i jak wrony kraczą ‘tata nie ma racji bo tata jest chory’ (razem z mamusią). To jest próba dla tego Boskiego Dziecka, którego Anioł (Chrystus) obejmuje blaskiem cały Wszechświat i który według naszego wyznania wiary Piekło pokonał po śmierci (wg przekazów nie było wstąpienia ducha Jezusa do Piekieł po Jego śmierci ?! – pozostawiam sprawę wierze i dalszemu badaniu). Lucjana sobie dopilnuję, bo ‘umysł jeszcze nietęgi’ bo to w końcu dziecko ale serce potężne i gdy tak dla próby, którą Duch na Lucjana dopuszcza słyszy te słowa i się waha wtedy łączymy się aurą miłości i wtedy nie ma już wątpliwości. Taka aura miłości kiedyś będzie powszechna. Na pewno w nowym Jeruzalem i to znacznie silniejsza, a na obecnej Ziemi mam nadzieję, że w stanie edenicznym, który powróci by cała ludzkość szczęśliwie osiągnęła wyższy poziom. Zmiany, zmiany, zmiany w całym ciele. W końcu mówię do Ireny, że chyba się przeniosę w wyższe wymiary. Wtedy Ona protestuje (boi się co zrobi wariat ! – cóż nie stała się jeszcze dzieckiem i mi nie wierzy – taka jest Jej ofiara). Mówi więc; ‘bardzo Cię kocham i nie wyobrażam sobie bym miała zostać sama’. ‘To pójdziesz za mną’ (‘gdzie ty Kaju tam ja Kaja’). Duchowo potężną istotą o czystych uczuciach to Ona jest ale sama widać wybrała wariant ‘klapek na oczach’ i tak musi na razie być. Nawet teść i Wawrzek zmienili gamę uczuć więc najwyraźniej zaczynają coś więcej główkować (poprzez serce) – czuję w tym większe zrozumienie i większą czystość (a serce jest dobrym wskaźnikiem). Kiedyś w czasie krótkich trzech głodówek bez wody i jedzenia (2, 1.5 i 1.5 doby) tak mocne następowało spalanie w organizmie, że aż było czuć nieprzyjemny zapach. Przypuszczałem, że to z powodu spożywania ciężkich pokarmów (głównie mięsa). I obecnie przy tych zmianach też Irena czuje, że coś się we mnie wypala. A do tego krwawią mi dziąsła. Protestuje Ona, że może jem za mało mięsa albo mam za mało witamin. ‘Maleńka jem więcej niż dawniej 147 ludzie, którzy ciężko pracowali od świtu do późnej nocy w polu, a gdyby była wiosna to rozumiałbym, że to brak witamin ale teraz to na pewno nie jest brak’ (jemy dużo warzyw owoców i jadłospis mamy urozmaicony). Zresztą Ona też ma problem krwawiących dziąseł. Gdy będę miał więcej doświadczeń w tym względzie warto będzie to przedyskutować z Joachimem W. i skonfrontować z Jego wiedzą na temat procesów wchodzenia w niejedzenie. Lucjan ostatnio walczył z Babcią, która protestowała, że je tak mało i jeśli nie zje ulubionych pierogów z borówkami to zabiera Go do lekarza. Mówię więc, że już wielu ludzi w ogóle nie je więc Lucjan gdyby był wśród Nich pewnie też by nie jadł. W końcu jednak zmuszamy dziecko by zjadło (bo Babcia nigdy nie żartuje). Coś zjadł i w końcu mówi, że jeśli zje jeszcze jednego to umrze - wtedy wszyscy dali Mu spokój. Coś tam je zawsze, a energii nigdy mu nie brakuje. Niektórzy Aniołowie Światłości wybrali opcję życia w zamknięciu na wiedzę duchową. Jak Irena czy najlepszym przykładem jest Michał Smyczek, który sam na siebie i na Aniołów rzucił klątwę we wcieleniu Św. Pawła. Uczucia czyste ale trwanie w uporze wielkie. I walczy dzielnie mając ogromną wiedzę i czyste uczucia z duchownymi aby Nimi wstrząsnąć, by zaczęli myśleć. „Wolałbym bowiem – pisze Św. Paweł – sam być pod klątwą, odłączonym od Chrystusa, dla zbawienia braci moich, którzy według ciała są moimi rodakami” (Rz 9,3). I rzucił klątwę i jest pod nią odłączony [tylko na razie] od Chrystusa. Jak mówi Wilfrid Stinissen OCD (w ‘noc jest mi światłem’) „wielu Świętych wypowiadało podobne „absurdy””. I w obecnej inkarnacji płaci się za te absurdy, a Bóg tym sposobem perfekcyjnie realizuje Boski Plan – bo w istocie Boska Gra jest doskonała. Jest to duża ofiara „człowieka uniwersalnego”, który tym sposobem rozbija zatwardziałą skorupę egocentrycznego myślenia i odczuwania innych dla ich zbawienia (to jest ogromna rola odkupieńcza i prawdziwa duchowa ofiara - wyzbyć się Chrystusa dla ratowania innych). Walcz Michale Smyczku by już szybko nastała era Ducha. Dzieci ostatnio polubiły modlitwę z nabożeństwa do Ducha Świętego. „Przybądź Duchu Święty, ześlij z nieba wzięty Światła Twego strumień. Przyjdź, Ojcze ubogich, przyjdź Dawco łask drogich, przyjdź Światłości sumień. O, najmilszy z gości, słodka serc radości, słodkie orzeźwienie. W pracy Tyś ochłodą, w skwarze żywą wodą, w płaczu utulenie. Światłości największa, serc wierzących wnętrza poddaj Twej potędze. Bez Twojego tchnienia, cóż jest wśród stworzenia ? Jeno płacz i nędze. Obmyj co nieświęte, oschłym wlej zachętę, ulecz serca ranę. Nagnij co jest harde, rozgrzej serca twarde, prowadź zabłąkane. Daj Twoim wierzącym [dla Ciebie walczącym], w Tobie ufającym, siedmiorakie dary. Daj zasługę męstwa, daj wieniec zwycięstwa, daj szczęście bez miary.” Amen + litania. Św.Ludwik M.Grignon de Montfort. 370. 22.08.2003 Mars zbliżył się najbliżej do Ziemi od 60 tys. lat. Mój ból fizyczny i psychiczny się wzmaga. A energia drąży mnie tu ówdzie i czuję jakby mi ktoś położył rozżarzone węgle na plecach, a ciało przeszywał nitkami ognia. Może to tylko chwilowe oddziaływanie Marsa i wewnętrzny ból oraz zmiany Ziemi. A może to już nie potrwa długo i faktycznie się wkrótce przepoczwarzę jak powiedziałem Irenie druzgotany tym bólem i energią. Nawet zacząłem się zastanawiać czy nie zrobił mi ktoś jakiegoś kawału i nie umieścił jakiejś energetyzującej figury w domu (np. piramidki). Grunt, że odczuwam te liczne zmiany i wiem co znaczy czuć siebie całego – caluśkiego. Zmiany geofizyczne Ziemi zachodzą ogromne. I nie zdziwię się jeśli niedługo nie tylko sieci energetyczne ale i elektronika zacznie wysiadać. Kto może odczuwać te zmiany jeśli nie inkarnacja stwórcy, sędzi i księcia całej Ziemi. Gdy przyjdzie czas ukryję sprawiedliwych przed oczami niesprawiedliwych. Oto moje słowo. Żyj Duchem by mieć życie w sobie. I nie poddawaj się bólom choćby cię zdruzgotały całkowicie. Jesteś Pełnią Miłości. 371. Hossa na polskiej giełdzie i powstają nagle duże fortuny. A tu z drugiej strony uczciwi ludzie muszą walczyć o to by po trzech miesiącach dostać 300 zł. A tu mur dzieli Ojca i Syna i od trzech lat Ojciec nie może dojść do swej posesji bo ktoś zrobił administracyjnego knota i od trzech lat nic się z tym nie da zrobić i zapewne przez kolejne trzy lata nic się z tym nie da zrobić i Syn dalej będzie drwił ze starego Ojca (nasze ‘dzieci’ już są naszymi sędziami – 148 bezlitosnymi sędziami). Gdzie ja żyję ?! Kto ustanowił prawa temu krajowi !? I kto tak go łupi ?! Czas się obudzić i wprowadzić zmiany bo obecnie to nie omija nas tylko głupota i złodziejski pieniądz. Bo normalni i uczciwi to nie mają ochoty by inwestować w Polsce widząc to całe tzw ‘prawo’. A gdy inwestują to głównie złodzieje lub kandydaci na złodziei. Więc co się z tym narodem stanie ? Zresztą sprawa jest i tak prosta. Nikt inwestując u nas nie robi tego aby Polska rosła w siłę tylko żeby samemu zarobić jak najwięcej. A widząc, że daje się zarobić bo tzw ‘prawo’ i tzw ‘urzędy’ i tzw ‘nasi lojalni’ bardzo w tym ‘pomagają’ robi co chce. Jak się da łupić i kiwać ludzi to tak robi. To jest idealna sytuacja dla wielu, którzy zbierają cierpliwie grosik do grosika obojętnie jak się go da zdobyć [może być kosztem brata]. Ponieważ program dla Polski nie jest najlepszy więc jeśli nie zadziałamy szybko to jeszcze przed wstąpieniem do Unii nasze finanse się załamią co będzie tylko pretekstem do zrealizowania tego dość brutalnego programu. Na pewno ten program ma już Ciemność, a jeśli ona to i ludzie, którzy świadomie lub nie poddają się jej działaniu. Czuję, że tak jest i że to nadchodzi. Nie hołduję spiskowej teorii dziejów ale co czuję to głoszę bo to nadejdzie szybko jeśli Polacy nie zaczną się ratować. Ratujcie się bo to ostatnia chwila ?! 372. Byłem u Lidki S. Nie śpi prawie nic od trzech dni. Jest w ciężkiej depresji i przeżywa prawdziwą noc zmysłów. Nie mogła sobie poradzić ze zrobieniem przekroju geologicznego i uważała, że popełnia za dużo błędów, a najdrobniejsza mało istotna sprawa urasta u Niej do rangi strasznego problemu. Przy tym odczuwa wiele już dość silnych zmian energetycznych. Noc zmysłów i nie wiem czy już nie noc ducha nałożyła się na silne zmiany energetyczne więc może niedługo poznać kim jest. Teraz to bardzo trudny okres więc dałem jej kilka wskazówek, a rodzinę prosiłem by się nią zajęli. I oczywiście musi odpocząć od jakiejkolwiek roboty przez conajmniej kilka dni bo inaczej może wpaść w jakąś schizofrenię. Pogadaliśmy z rodziną o zachodzących zmianach w sferze psychicznej i fizycznej ludzi (a nawet Ziemi). Emocje teraz wzrastają i huśtawka nastrojów może być potężna. A zmiany energetyczne wpływają mocno na organizmy co będzie połączone z silnym stresem. Jedni mają świadomość zmian, inni nie. Pogadaliśmy o życiu i wychowaniu i zabrałem materiały by zapoznać się z geologicznymi tematami – bo po wybudowaniu budynku ZUS-u popękał im dom rodzinny i teraz walczą z Instytucją i trwa to już bardzo długo - bo Instytucja jest za silna. Stresów się już najedli co niemiara. Myślę, że coś da się zrobić z tym tematem. Była mama Lidki, siostra i kuzynka z synkiem i mężem. Pogadaliśmy dosyć długo i w pewnej chwili by nie zmieniać bardzo pozytywnych uczuć zaniechałem rozwijania tematu bo Lidka najwyraźniej powiedziała kuzynce co głoszę gdy ta ją poszła odwieść do domu i uczucia się trochę zmieniły. Staram się ludzi delikatnie wprowadzać w temat ale jest on bardzo trudny i wielu na starcie się przeraża zamiast posłuchać do końca. Zresztą nigdy nie mówię tych spraw prosto z mostu lecz wprowadzam w temat łącząc sprawy mistyki zawsze ze sprawami życia i wychowania. 373. Nowa Ziemia - Nowe Jeruzalem przybliżają się coraz bardziej. A więc przemiana jest w toku. Przemiana ludzi i Ziemi z możliwą i bardzo prawdopodobną fazą przejściową - ponieważ jest to proces, który może potrwać setki lat (około tysiąca) dla całej cywilizacji. Czy już są gotowe osoby by to przejść ? Zapewne tak. Czy może się to odbyć w obecnym ciele czy po śmierci obecnego ciała ? I tak i tak - w zależności od duchowego nastawienia i przygotowania. Czy będzie to bolesne ? Będzie zapewne do momentu przejścia w ciało świetliste lub tego co nazywam ukryciem w świetle - jako fazy ratowania sprawiedliwych przed niesprawiedliwymi bo to jest walka i nie ma się co czarować niesprawiedliwym i owładniętym żądzą pieniądza i posiadania [byle wciąż więcej gromadzić dla siebie], panowania i mocy [nad słabszymi i bezbronnymi] chodzi o to żeby zapanować finansowo i politycznie nad ‘przeciwnikiem’. A sprawiedliwi jeśli się nie obronią to po prostu zostaną ukryci lub unicestwieni bardzo sprytnie i programowo. Bólów ciał i planety, psychiki, intelektu i duszy nie da się więc na tym etapie uniknąć. Noc zmysłów, noc ducha będą nam towarzyszyć z taką intensywnością na jaką zapracujemy sobie globalnie. W końcu 149 wchodzimy w erę mistycyzmu – erę gdy uczucia będą dominujące, a wyższe sfery Bytu zaczną przenikać się z obecnym światem przez co wzrośnie ilość objawień i pogłębi się zrozumienie. Niechaj więc serca przepełnione miłością, miłosierdziem i współczuciem oraz odwagą w każdym życiowym zmaganiu zwyciężą. Niech zwycięży sprawiedliwość i mądrość. A zwłaszcza niech zwycięży Duch Święty. 374. Absurd na absurdzie. Przepisy narzucają dość wysokie koszty wyłączenia gruntów z produkcji rolnej czy leśnej (czasami tak wysokie, że nie opłaci się nic robić i inwestować). U nas pewnie są to jedne z najwyższych kosztów w świecie. Ludzie robią projekty rekultywacji pod żwirownie czy piaskownie ale później nie wyłączają gruntów wcale lub wyłączają tylko częściowo. W konsekwencji narosły strasznie zaległości w opłatach za wyłączenie. A kary są nieprawdopodobnie wysokie tak, że polskie społeczeństwo powinno pójść w całości z torbami, a inwestorzy mający te zaległości to już napewno. Urzędnicy przymykali na ten proceder oczy i teraz sami są naciskani przez organy nadzorujące ich pracę. I stworzył się węzeł gordyjski. Sprawa jest nie do odkręcenia bez powiedziałbym powszechnej amnestii lub stworzenia w końcu prostych i czytelnych przepisów żeby pozwolić się rozwijać działalności, a nie stawiać ludzi w takiej sytuacji by kombinowali. Moim zdaniem to się jeszcze da zrobić. Jeśli nie uprości się prawa i nie zniesie tak potężnych opłat to jedynie będzie narastała ta głupota w druga stronę. Najpierw przymykano na to oczy i olewano narastający problem, a teraz przegina się pałę w druga stronę. Zmusza się ludzi by przy inwestycjach wyłączali grunt z produkcji na cały obszar. Opłaty (często bardzo duże) są naliczane od momentu wyłączenia. Jeśli inwestycja (np. żwirownia czy piaskownia) będzie trwać kilkadziesiąt lat to wartość ogromna opłat za wyłączenie całego obszaru projektowanego do eksploatacji złoża przekroczy jakikolwiek zysk. Ze skrajności w skrajność. I jeśli nie ma wyłączenia nie załatwią sprawy rekultywacji. Jeśli nie ma załatwionej rekultywacji nie zostanie zatwierdzony plan ruchu. Jeśli nie ma planu ruchu zatwierdzonego nie można eksploatować złoża. I węzeł się zamyka. Sytuacja bez wyjścia. Ze skrajności w skrajność. Może chociaż łaskawie przyjmą wyłączenie kawałka terenu i wtedy załatwią sprawę rekultywacji żeby można było szybko zatwierdzić plan ruchu zakładu. I tak przecież ktoś kto olewa sprawę wyłączania gruntów z produkcji może wyłączyć tylko kawałek, a potem zlekceważyć wyłączanie dalszego terenu z produkcji. Nawet się już nie dziwię, że przy tak głupich przepisach ludzie olewają to wszystko. Czas się zabrać za porządkowanie tych spraw bo w niedługim czasie nikt nic nie będzie mógł zrobić i szybko doprowadzi się kraj do ruiny. Bo załatwienie czegokolwiek trwa teraz w nieskończoność. No chyba, że trafi się na ‘ludzkiego’ urzędnika – ‘ludzki’ traci jednak swe właściwe znaczenie bo łapówy i układy tak narastały jak proceder przymykania oczu na narastające zaległości. Kombinacje ludzi => głupie prawo => jeszcze większe kombinacje => jeszcze głupsze prawo => i tak aż do obłędu. Już mam tego dosyć. Jestem zmęczony. Jak tak dalej będzie narastać ta głupota to ja się z tego wypisuję do czasu, aż ludzie zmądrzeją lub nie pozostanie z tego wszystkiego kamień na kamieniu. 375. Synowie Światłości (cała przestrzeń Michała Archanioła) przyszła na Ziemię z bardzo twardym scenariuszem cierpienia (walki i mesjanizmu). Odkąd uzyskałem Unię z Jednym (z Pełnią Miłości) i poznałem Światłość i Ciemność przypominam sobie niejako ten scenariusz i widzę go znacznie dokładniej niż pozostali Synowie Światłości. Ma to swe plusy i minusy jak wszystko. Żyjąc wolnym od matrixu widzę jednocześnie wszystkie jego zniewolenia i ogromne bóle. To jest ogromny obciążeniem dla ciała, ducha i psychiki. I sam często w zupełnie już świadomy sposób uczestniczę w cierpieniu nie migając się od jego konsekwencji (taka jest świadoma postawa Mesjasza). To cierpienie, wzajemne niezrozumienie się Synów Światłości i narastanie ucisku szybciutko spłaca negatywna karmę całego Świata. Spłaca karmę (ciężki los lub inaczej spłaca grzechy świata) i jednocześnie rodzi potężne doświadczenie – ta niesamowita bardzo ciężka nauka myślę, że nie pójdzie w las. Duża to ofiara Synów Światłości. Jezus mówił, że ‘Synowie Ziemscy są rozsądniejsi w 150 kontaktach między sobą aniżeli Synowie Światłości’. I to jest właśnie ten bolesny scenariusz szarpania się bezsensownego i coraz boleśniejszego. Znam wszelkie podstawy tej szarpaniny i boleści i też realizuję scenariusz ciężkiej niemożności odwrócenia tego procesu. Ale przychodzi moment, że trzeba to powstrzymać - co nie jest łatwe jeśli pozostali tkwią w matrixie. Dlatego dochodząc do dna trzeba zmobilizować ludzi by znaleźli siły aby się od tego dna odbić, a nie pozostać na nim. Teraz mobilizuję siły ludzi bo dno jest tuż, a wrogów na wszystkich poziomach mnóstwo. Sam obecnie jestem wciąż na granicy. Gdy już brakuje bieżących środków na działalność, życie i misję to spotykają mnie kolejne straty. I tak już było wiele razy. Straty te to efekt złośliwości lub pomyłek innych ludzi czy też moich pomyłek. Np. zauważam, że gdy brakuje mi pieniędzy to przy zakupach, na poczcie itp. inni mylą się na moja niekorzyść (gdy ktoś oszukuje poznaję po uczuciach gdy nie oszukuje nie pojawiają się pewne rodzaje uczuć – chyba, że ktoś jest wciąż zestresowany, a takich dziś też nie brakuje. Kiedyś zapłaciłem dwa mandaty za parkowanie w ciągu jednego dnia gdy portfel miałem już prawie pusty, ledwie się poruszałem myśląc, że niedługo umrę i jeszcze do tego brakowało roboty i to kilka miesięcy. Czas żeby tragiczny scenariusz zaczął być scenariuszem zwycięstwa, mądrości i panowania Ducha. Obudźcie się Synowie Światłości !!! 376. Ile jeszcze ‘bieda szybów’ ma się zawalić grzebiąc żywcem wynędzniałych ludzi ? Ile dzieci musi zginąć (jak Krzysiek A.) kradnąc węgiel z przymusu przetrwania w tej chorej cywilizacji, żeby ten Naród się przebudził ? Ile jeszcze z resztki polskich zakładów ma paść, a ludzie mają wylądować na bruku jako nędzarze ? Wielu dziennikarzy walczy bezradnie z tym co się dzieje. Mogą tylko używać słowa bo władzy nie mają (tylko czasami ich słowo jest słyszane). Nawet księża nie mają żadnej mocy by coś zmienić. Zresztą tak naprawdę to tylko jeden raz słyszałem gdy na kazaniu ksiądz (Ojciec) grzmiał na to, że Polacy przyzwyczajenie do złodziejstwa przenieśli z komunizmu do kapitalizmu. I to gubi ten kraj. Od dołu do samej góry złodziejstwo i układy. Wielu zrobiło się zresztą zbyt wygodnych, bo wygodne życie uśpiło ich zmysły. Na dziś nie mam już sił i środków aby na bieżąco pokrywać i działalność i misję. A czuję, że moje przesłanie i wezwanie do jedności powinno się rozchodzić. Stanąłem w kropce. Ciemność tryumfuje. Tyle lat walki mistycznej i z chorymi układami, tyle walki prorockiej, a dziś wciąż kłopoty i kolejne kłody pod nogi osłabiły mnie totalnie. Moje osłabienie to nie tylko efekt tych energetycznych zmian i długiego okresu walki ale to ból ludzi i planety, który oddaje fatalny ich stan. A Polska jest tego szczególnym przykładem. Czuję się zdruzgotany i zbuntowany przeciwko cywilizacji w tym przeciwko Polakom, którzy zachowują się dziwnie. Sumienia są coraz mocniej wypaczone tak, że tylko pewnie zdruzgotany brat Krzyśka A. z Zabrza, (który umarł kradnąc węgiel z wagonów) ‘woli umrzeć z głodu niż kraść !’. Największe głupoty i nienormalności prawa, układy, łapówy, złodziejstwo, upadający Kraj i narastająca na tym nędza są dla ludzi normalką. Widzę jak nieliczni usiłują coś zdziałać, a pozostali są wygodni. Cywilizacja nie chce się obudzić i ratować wszystkich. Tak jak w tym państwie Utopii H.G.Wells’a, w którym był nauczyciel taki jak Jezus-Chrystus i umarł na kole tortur i w najgorszych czasie chaosu państwa Utopii (epoce zamętu) było tak źle, że jak relacjonuje historię tego czasu pewien Utopianin „W końcu ludzie powiedzieli, że gdyby prorok po raz drugi zstąpił na Utopię, jego własne tryumfujące koło zgniotłoby go i zabiło tak jak poprzednio ... (warto to pamiętać w tym czasie gdy dzieje się coraz gorzej, a ludzie wciąż nie mają ochoty tego dostrzec i wreszcie zrobić z tym porządków). Wdrażanie nowego sprawiedliwego modelu proponowałem i wciąż proponuję. Są dobrzy Aniołowie, którzy nad tym pracują. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jaka obecnie jest niesamowita transcendentalna moc Ciemności, która działa poprzez serca i niszczy ten Naród. Ale jak zapowiedział prorok Daniel; ... wszystko dokona się, kiedy dobiegnie końca moc niszczyciela świętego narodu” (Dn.12,7). Tak się składa, że Polacy są świętym narodem. Wcielonymi Synami Światłości. Jednymi ku zbawieniu, a innymi ku zatraceniu. „Wielu ulegnie oczyszczeniu, wybieleniu, wypróbowaniu, ale przewrotni będą postępować przewrotnie i żaden z przewrotnych nie zrozumie tego, lecz roztropni 151 zrozumieją” (Dn. 12,10). Jeśli mam jeszcze coś do zrobienia dla tej Ziemi to może się w końcu odbiję od dna swego osłabienia. Jeśli nawet będę zmuszony odpuścić pracę i misję to przynajmniej odbiję się fizycznie. Piotrek brat Marka Polaka zaproponował mi wczoraj wspólne treningi. On ćwiczył king-boxing (zdobył wicemistrzostwo Polski), kung-fu, aikido, ju-jutsu – widać, że jest chłopak wysportowany i żywotny. Przeraża mnie wariant rewolucji światowej i Otchłani ale ludzkość ku temu brnie nieugięcie z powodu chciwości i głupoty. I o tym m.in. wczoraj z Piotrkiem mówiliśmy. W Polsce jest wielu ludzi, którzy w sztukach walki są naprawdę dobrzy i jak tak dalej pójdzie jak idzie to kiedyś Ich umiejętności przydadzą się by ratować Ojczyznę i Świat (ratować Ojczyznę i Europę czy Świat to w końcu normalka dla Polaków, na pewno zasługi zechcą zebrać inni ale Polak w dupę musi dostać i ratując swoją skórę uratować i cudzą). Obecnie naprawdę można by było cały świat uczynić szczęśliwym. Tylko trzeba wreszcie mądrych i czystych ludzi przy władzy, którzy mają na celu dobro całej cywilizacji, a nie swoje własne i jakiejś wąskiej ‘grupy wybranych’. Jeszcze krok i skończą się żarty, a zaczną się prawdziwie strome schody. 377. 27.08.2003 rok. Mars najbliżej Ziemi od 60 mln. lat w odległości 55 mln km (podobno nigdy nie był tak blisko). Zmiany energetyczne i bóle, które mnie druzgotały i przenikały na wiele sposobów od wielu tygodni spowodowały, że od pewnego czasu jestem całkowicie oklapnięty. Ciężko mi się wziąć za jakąkolwiek robotę. Po prostu zero energii do działania. Planeta w wielu kulturach uważana za Boga wojny najbliżej Ziemi. Astronomowie zaciekawieni koniunkcją. Wróżbici przewidujący duże kataklizmy i wojny. No cóż świat ku temu zdąża. A ból planety i ludzi musi się jakoś rozładować. Odbieram to niczym najczulszy sejsmograf czy odbiornik. Dlatego tak mnie to wszystko osłabiło. Długo się zastanawiałem czy zmiany energetyczne (elektryczne) mojego organizmu mają związek ze zmianami Ziemi. Tak jest dokładnie. Duchowość, która sprawia, że czuję jedność z naszą planetą i z całym kosmosem (z bytami widzialnymi i niewidzialnymi) jedynie jest elementem bardzo czułego dostrojenia do tego co się dzieje w sferze metafizycznej, fizycznej i psychicznej planety i kosmosu. Myślę, że również inni prorocy, mistycy czy też wróżbici mają doskonalsze zestrojenie z naturą od zwykłego człowieka. Czuję, że niektórym z ludzi przyjdzie niedługo działać w kilku wymiarach. Duże zmiany wymagają dużej pracy na wielu poziomach. Po burzy przyjdzie pogoda. Oby tylko burza nie była totalną katastrofą. 378. Aby poznać mechanizm bólu i rozpoznać źródło energetycznych zmian w organizmie postanowiłem zrobić sobie lekki post. Ten ból i energia przemiany mają ze sobą ścisły związek. Zmiany zachodzą zresztą nie tylko w organizmach. Elektronika zaczyna już odczuwać przeciążenie dość silnie co najwyraźniej można wiązać z dużymi zmianami geofizycznymi, czyli elektromagnetycznymi i elektrycznymi Ziemi. Jak to szybko zachodzi ?! 379. Nie jadłem jedną dobę tylko piłem wodę i herbatę. Głodu nie czułem ani zmęczenia. Zjadłem po dobie loda i pomidora. I teraz czuję tak jakby jakaś energia trawiła to jedzenie i jak wcześniej nie czułem osłabienia to teraz je czuję. Co dziwne od pewnego czasu po posiłkach czuję jak jakaś energia otacza żywność, która dostała się do żołądka. Niejedzący uważają, że ilość energii, którą musi spożytkować organizm żeby przetrawić jedzenie, przetransportować składniki pokarmowe, spalić je w komórkach i potem wydalić odpady, jest większa niż ilość energii, którą uzyskujemy z tej żywności (z tego jedzenia). Bardzo mnie ta teoria zastanawiała. Więc teraz może czas poeksperymentować w tym temacie i zauważyć jak to działa ?!. Więc Niejedzący wolą żywić się Światłem (nie tym widzialnym światłem tylko praenergią lub klasyfikując według mojego podziału Światłością – to tak jakby Duch Święty – Stwórca dawał ciału samego Siebie za pokarm ?!). Jeśli szybko ‘władcy świata’ doprowadzą do finansowego krachu, biedy i głodu to wiedza Niejedzących w zakresie przechodzenia na żywienie Światłem przyda się w bardzo szybkim tempie. Bo jedynym wyjściem będzie wejść w proces niejedzenia lub umrzeć. A liczni ludzie zapewne zechcą przeżyć. 152 380. Mars pięknie świeci na niebie – coś niesamowitego. Ponieważ nie jem drugą dobę (nie licząc pomidora i loda) Irena wpada w panikę. Czuję się dobrze i tłumaczenia nic nie dają. Była wczoraj na konferencji i rozmawiała z Waldkiem, który się ze mną nie zgadza. Jego sprawa. Powiedziałem więc, że jeśli się wierzy w takie rzeczy jak On wierzy to trudno się z innymi zgadzać. Więc Irena zaoponowała, że jesteśmy tak samo świrnięci. Więc jak to bywa znów się zbuntowałem jak małe dziecko, które już wszystko rozumie z otoczenia ale otoczenie jego nie rozumie bo nie chce poświęcić odrobiny uwagi na to co dziecko chce przekazać. Niektórzy wciąż myślą, że Pan Bóg to jakiś stary dziadek z brodą bosko świetlisty. Tak jest gdy się ukazuje w objawieniu jako Awatar osobie, która Go pragnie a tak Go sobie wyobraża. Tak jest gdy wchodzi się do 4-go nieba w poziom Elohim. Ale w najgłębszej Istocie to Pan Bóg jest Pełnią Miłości – Nieskończonym Promieniowaniem Miłości (7-niebo) – najcudowniejsze, najpiękniejsze i niepojęte. Światłością (6-te niebo) z przeciwstawną Ciemnością. Więc przypomniałem to Irenie mówiąc, że głupotom byłoby rodząc się w tym szczególnym czasie nie uwierzyć, że jest się Pełnią Miłości. Zaczęła się więc burzyć, że chociaż jest żwawa i wygląda na radosną to przeze mnie czuje duchową pustkę. „Ta powstająca duchowa noc to znak, że masz szansę wejść na drogę mistycyzmu”. „Ale ja nie chcę i nie mam ochoty !” Ochota rodzi się sama gdy się pragnie lub gdy ktoś nam pomoże. Tak uczynił Jezus, którego nie mogli pojąć, że i On i Oni są Światłością. Po śmierci Jezusa (to jest poświęcenie Mesjasza) pojęli co to znaczy (przynajmniej częściowo) gdy Duch Święty (Światłość) objawił się Im. Była szansa zorganizować się i przejąć władzę ale nie było z kim. Towarzysze byli za słabi. Pozostawali tylko złodzieje lub goście z taką filozofią, która po przejęciu władzy przyczyniła by się do gorszego stanu państwa i ludzi niż pod rządami okupanta i własnych ‘lojalnych’. Okupant był za silny. Ludzie za słabi by zrozumieć naukę o Światłości. Pozostawała droga Mesjańskiego poświęcenia. Dziś może być podobnie. Irena zaczęła atakować zmęczona mówieniem o Pełni Miłości, Światłości i Ciemności jako najgłębszej istocie bytu (gdy tego doświadczyłem szybko to odnalazłem w naukach Świętych Pism i bardzo mnie ucieszyło gdy odnalazłem niedawno studiując przekazy uzyskane przez ezoteryków z kosmosu z 4-tego i 6-tego nieba). I zachowała się podobnie jak kiedyś gdy rzucała serię klątw (co się spełniło) i jak Siostrzyczka rzuciła wiązankę ‘żeby mnie nikt nie zrozumiał, wszyscy się mnie wyrzekli i żebym umarł tragicznie’. Teraz Irenka tylko dodała, że Ona ma taką filozofię, że byłem kamieniem i stałem się człowiekiem i znów będę kamieniem. „Mała nawet nie wiesz jakie głupoty i to niestety prawdziwe gadasz. Mój braciszek Lucyfer przemawia teraz w Twoim życzeniu”. To Ją jeszcze bardziej rozsierdziło więc skwitowałem, że „gdy doświadczycie pojmiecie”. Widzę, że bez doświadczenia nie pojmą (wielu nie pojmie). Tylko jak daleko będę się musiał poświęcić by zrozumieli, że Nowe Niebo – Pełnia Miłości została otwarta ?! Kiedyś martwiłem się o Lucyfera, że gdy ogrzany miłością wróci na drogę ewolucji to może zacząć od kamienia chyba, że uda się Go wspiąć na wyższy poziom (np. gołębia). Złe duchy wolą atakować ludzi niż wracać na drogę ewolucji bo wchodząc z Ciemności, w której się zamknęli trafiliby na niższe formy niż ludzka, z której upadli (degradacja Świadomości i Uczuć). Lucyfer jest na najgłębszym poziomie Ciemności. Ale widzę, że sam dba o siebie w walce ze mną. Światłość tylko działa w zależności od chwili bez planowania i życzeń. Ciemność ma życzenia i plany wciąż. Znam ten plan Ciemności, który Irena wypowiedziała. Czy ktoś poświęciłby się dla mnie gdyby się spełnił tak jak ja dziś poświęcam się dla wszystkich ? na razie usiłując rozszerzyć wiedzę. Dlatego wielu Synów Światłości realizuje plan zamknięcia się na głoszoną Prawdę i upadku. Jak napisałem do Dyrektora OTV Kraków, który ma kłopoty z wymiarem sprawiedliwości: „Odwagi ! „Aniołowie upadają pierwsi””. Nie tylko upadają ale i poświęcają się pierwsi. No cóż Ciemność jedynie realizuje swe plany. I dlatego działając przez serca sieje takie spustoszenie w Polsce wśród Synów Światłości – co się skończy jak ogłosił Prorok Daniel. Czy pomoże nauka i jednoczenie czy dopiero poświęcenie - zobaczymy !? Prorok głosi rzeczy których często do końca sam nie rozumie. Mesjasz jako prorok prawie wszystko co ogłasza rozumie bo przenika cały Byt. A 153 to, że w realizowanej grze my (Judaizm i Chrześcijaństwo) lecimy rakietą to ta Boska Gra jest taka emocjonująca. Błyskawiczna podróż ale bardzo niebezpieczna. Tak wygląda walka Bogów w tej podróży (niczym walka kogutów z bólem, udręką i z gotowością do największych poświęceń). Niechaj Pełnia Miłości – Nowe najwyższe Niebo – zwycięży i wszyscy osiągną Pełnię Miłości. Amen. 381. Ludzie są zawsze tylko ludźmi. I po tej Ziemi chodzili tylko ludzie (nawet jeśli przybyli z poziomu Elohim). A życie zawsze było tylko życiem, zwyczajnym życiem czy w poprzednich czy w tej cywilizacji. Ludzie w poprzednich cywilizacjach, za czasów Henoha i Noego, za czasów Mojżesza i Jozuego, za czasów Jezusa czy Buddy lub Mahometa mieli zawsze takie same dylematy moralne. Zawsze byli o krok od człowieczeństwa i krok od bestialstwa. I w tym i tylko w tym się sprawdzali. Charakter był zawsze decydujący. Dlatego mitologizowanie Osób Boskich i ukazywanie Ich jako nadludzi jest tylko bajką. W bajce i filmie kontrast pomiędzy białym i czarnym jest zawsze wyraźny. W życiu ten kontrast się bardzo zamazuje i jeśli ktoś życie chce traktować jak bajkę łatwo może się sparzyć. Miłość jeśli ktoś ją posiadł pomaga zawsze zwyciężyć. Dlatego jeśli nawet kłócę się z Ireną bo się nie zgadzamy to dalej żyjemy ze sobą - wciąż zakochani. Jesteśmy niczym jedna gwiazda, której dwie połówki się odnalazły i przyciągają do siebie duchem, uczuciem, emocją i ciałem. Wszystkim co jest boskie i ludzkie. I tak jest skonstruowany ten Świat. (Ing i Yang (Żeński i Męski pierwiastek) nawzajem się przenikają i kształtują). Dlatego gdy dziś światu jest blisko do zupełnego zbzikowania i utraty kontroli nad wychowywaniem cywilizacji i kontroli nad niesprawiedliwymi trzeba zapytać. Czy ludzie życzą sobie dobrego i sprawiedliwego Władcy, który nie da się nikomu i niczym przekupić, sam jest nieskazitelnie sprawiedliwy i będzie dbał o dobro całej ludzkości ? Czy może wolą ludzie ‘Władcy’, który kierowany swoimi żądzami i żądzami tych, którzy chcą mieć kontrolę nad innymi da ludziom solidnie w kość i dla interesów wąskiej grupy doprowadzi ten Świat do ruiny, a liczne ludzkie rzesze do strasznych cierpień ? Wybór zawsze należał do ludzi. 382. A więc jedzenie silnie uziemia. W sobotę rano zakończyłem post (z dużą ilością wody, trochę herbaty i z łakomstwa zjadłem loda i pomidora), który prowadziłem od południa od środy. Organizm się w tym czasie oczyszczał, co się odczuwa. Dlatego być może nie czułem w tym czasie innych energetycznych zmian. Nawet przestałem odczuwać ból płynący od planety. Ból spalania toksyn w organizmie był silniejszy pod koniec postu i jak się wyraża Irena ‘śmierdziałem’. Gdy organizm spala to co go zatruwa daje to taki efekt. Jesteśmy napakowani jak śmietnik. Jedzenie tapasowe, radżasowe i satwiczne (od ciężkiego do lekkiego) ma swe znaczenie w procesie napełniania tegoż śmietnika. Im lżejszy pokarm tym śmietnik mniej obciążony. A gdy się nie je to jest się już lekkim jak piórko. I zaledwie po tak krótkim poście czułem tę lekkość - co jest przyjemnym uczuciem chociaż wymaga to przyzwyczajenia się. Rano zjadłem coś lekkiego i pojechaliśmy do pszczół. Stwierdziliśmy z Teściową, że dawniej ludzie na wsi jedli bardzo mało mięsa. Za moich młodych lat były głównie dania jarskie, a mięso to w święta. Ona wspominając jeszcze wcześniejsze okresy mówiła, że był czas, że mięso było prawdziwą rzadkością. To obecnie ludzie (chociaż lżej pracują niż dawniej, a często nic nie robią fizycznie) obżerają się nadmiernie i dziwią się dlaczego tyją i mają problemy ze zdrowiem. Irenie koleżanki w pracy zazdroszczą, że wygląda jak modelka. Stwierdziła, że po co ma ich uświadamiać, że ‘żreją ile wlezie i niewiele lub nic się nie ruszają to co się dziwią – niech same się domyślą bo to jest oczywiste’. Cywilizacja zachodu musi sobie z czasem uświadomić, że się źle odżywia. Stwierdzam, że ludzie w obozach gdyby mieli ciut wyższe racje żywności byliby w stanie przeżyć. Człowiek, o ile musi w ogóle jeszcze jeść, może przeżyć jedząc znacznie mniej niż obecnie. Wśród niejedzących gdy nie jedzą rodzice to nie jedzą automatycznie często i dzieci, a nawet kot czy pies. Doświadczenia niejedzących kiedyś bardzo się przydadzą gdy cywilizacja będzie sobie coraz bardziej uświadamiać swe złe żywienie. Zresztą w procesie przejścia na Nową Ziemię – w kwantowej przemianie - też będzie to miało bardzo duże 154 znaczenie. Wczoraj jadłem normalnie i znów czuję, że Ziemia mnie mocniej przyciąga (uziemiłem się). Dziś znów momentami czuję zmiany energetyczne w organizmie. Czy nie czułem tego podczas postu, czy też organizm buntuje się przeciwko toksynom z ciężkiego pokarmu, które znów się pojawiają w organizmie i je spala [stąd znów te energetyczne zmiany] ? Będę powracał do postów by badać to zjawisko. Wieczorem siedliśmy z Grzesiem i gdy już pogadało się o życiu i polityce zacząłem mu wykład duchowy. Jest dziecięco otwarty jak niewielu ludzi. Podstawowa prawda, że Bóg Jest Pełnią Miłości i umieranie powinno być przepojone dziecięcą wiarą i ufnością, że dusza człowieka się z Tą Pełnią zjednoczy już w Niego wsiąkła – co mnie cieszy. Powiedziałem mu, że otwartość nie jest taka częsta. Ludzie się boją, że są oszukiwani. Jak zauważam boją się liczni kapłani. A jest to efektem utwierdzenia się w tym, że wszystko co potrzebne do zbawienia już się wie. („więcej wiedzieć niebezpiecznie jeśli żyć chcesz wiecznie” – J. Kaczmarski – O podejściu Polaków do spraw ostatecznych). A podaję prawdę o Nowym Niebie (Najwyższym Siódmym Niebie) więc wybór pozostawiam tym, którzy tego słuchają. Pytał czy mam świadomość, że rośnie liczba mych wrogów tak samo jak cichych zwolenników - bo ludzie nawet gdyby mnie popierali nie potrafią tego okazać [co najwyżej nieliczni bo człowiekowi tak samo blisko wciąż i do uwielbienia i do potępienia duchowego nauczyciela – zwłaszcza w cywilizacjach o ciężkim losie]. Człowiek jest za wygodny, zbyt wystraszony lub gnuśny żeby otwarcie poprzeć proroka („Gnuśni słuchają go mężowie. Odmieni coś czy nie odmieni ? Od razu widać, że to człowiek” – J.Kaczmaski – „Przepowiednia Jana Chrzciciela” – opis sposobu patrzenia ludzi na proroka z obrazu zebrania nielegalnej sekty, która jak to określa J.K. ‘w danym miejscu i danym czasie jest uważana za nielegalną’). Wiem jak ludzie są wygodni. Ostatnio chciano bym coś wydrukował do czytania. Ale (ponieważ jest słaby okres z zarobkami) gdy zaproponowałem by kupiono materiały tusz, papier coś do oprawy to rozmowa się skończyła (a na pewno rozliczyłbym się do jednej kartki i poświęcił swój czas by wydrukować liczne materiały – co by zajęło kilka dni). Nawet celowo kiedyś zagadnę w tym temacie. Najtaniej dla mnie to jest dać komuś krążek. Oczywiście szukam szerszego medialnego dotarcia do ludzi nie tyle w formie przekazywania bezpośrednio swych nauk (bo mogłoby to na raz być za dużym szokiem) co raczej reportażu, debaty telewizyjnej czy filmu lub czasopisma. Wyłożyłem Grzesiowi swe plany i jak ewentualnie walczyć o przetrwanie gdy już nic nie wypali. Powiedziałem Grzesiowi, że gdy mówię o Pełni (Miłości, Światłości) to ludzi szokuje, a gdy mówię o Ciemności i o ciemnych stronach życia to zamykają się natychmiast. Nie chcą tego znać. Człowiek, rodzina, społeczność, Ojczyzna i cały Świat dopóki nie uświadomi sobie ciemnych (bolesnych) stron życia nie będzie w stanie odrodzić się do lepszego życia. Bo nie rozpoznając ciemności ludzie nie będą jej w stanie zmienić i będą się oszukiwać cały czas. Tak jak rodziny patologiczne oszukują się, że wszystko jest OK dopóki nie wydarzy się nieszczęście. Tak jak cywilizacja się oszukuje, że obecny niesprawiedliwy model jeszcze przetrwa. Ludzkość dziś kroczy w Ciemności i dopóki sobie tego nie uświadomi nie odrodzi się. Szkoda się oszukiwać. Czas spojrzeć brutalnej prawdzie w oczy tak jak Wasz Ojciec patrzy bez trwogi w Otchłań ku której zmierzacie. Jak kiedyś powiedziałem ‘kto nie pozna ciemności nie doceni i światła’. Czas rozpoznać ciemność by ta noc mistyczna cywilizacji skończyła się na obecnym etapie i wielu nie musiało prawdziwie stawiać czoła Otchłani. Rdzeń tej cywilizacji jest do odbudowania, a Świat może jeszcze być szczęśliwym Światem. Ludzie już widzą, że jak tak dalej pójdzie to bunty i rewolucje obejmą cały Świat. I cierpienia, i noc tej cywilizacji tylko się spotęguje. Czas ujrzeć ciemności by je przekształcić. Lepiej teraz niż na etapie gdy cierpienie zdominuje ten świat i Otchłań się objawi. To jest moja nieustanna przestroga bo bardzo wielu może tego nie przetrwać. Rozpoznajcie ciemne i bolesne strony życia by je zmienić. Czas pracuje dla Was lub przeciwko Wam w zależności od gotowości by przyznać się do swych ciemnych stron, aby je rozpoznać i zmienić i pragnienia poznania najwyższego Nieba. Kto nie odzyska swego dziecięctwa nie wejdzie do Nowego Nieba. 383. 1 września 2003 rok. Rocznica brutalnego napadu na Polskę Niemiec Hitlerowskich i 17-go Rosji 155 Stalinowskiej. Tak nas wciąż błogosławią Ci ‘sąsiedzi’ i usiłują zdominować. A ich narody ślepo idą za dyktatorami. Dziś pójdą za ‘politykami’ jeśli nie będziemy silni, a nie jesteśmy !!!! Historii nie możemy zapomnieć ani pozwolić by ktoś ją przeinaczał. I należy robić wszystko by to się nie powtórzyła !!! Drwal pokłócił się ze mną bo nie rozumie, że to co było zaprojektowane nie zgadza się z rzeczywistością - więc wszystko jest do przeróbki wg interpretacji tzw ‘praw’; dodatek do pzz, operat wodno prawny, może i sprawy budowlane. Więc planu ruchu w aktualnym stanie OUG nie przyjmie. Drwal miał opinię gminy w lutym, a plan ruchu dotarł do OUG w lipcu. Ma do mnie pretensje. O co ? że sam nie wysłał wcześniej planu ruchu do urzędu ?! W końcu to nie mój obowiązek. Ale Drwal ma pretensje ‘bo zapłacił’ i on żąda. Będę jeździł po kilkadziesiąt kilometrów i pilnował klienta. Miał napisane na kartce co ma z tym zrobić po kolei. Ma pretensjonalne nastawienie do świata i myśli facet, że wszyscy wszystko muszą mu zrobić. A sam gość należy do powszechnych kombinatorów. Nawet pokłócił się ze mną na wiosnę gdy pouczałem go, że z zasobów powinien się dokładnie rozliczać (za karę nie dostałem do zrobienia operatu zasobów na czym mi nie zależało bo jak rozliczyć zasoby, które ‘wyparowały’). Każdy kij ma dwa końce. Ludzie kombinują – państwo ciśnie coraz mocniej tworząc gąszcz przepisów – kombinatorzy sobie z tym jakoś radzą i znów kombinują – i znów dalsze przepisy – i tak do obłędu. Uczciwi na tym cierpią i na tym koniec. A kombinator olewa w końcu wszystkich jakoś spadnie na cztery łapy. Mam już dość całej tej geologii i górnictwa – i dosłownie rzygać mi się chce tym chorym systemem i nieustanną kombinacją ludzi. Grażynka dzwoni stęskniona. Irena nie chce Grażynki bo ma za dużo obowiązków i uważa, że nie będzie się zajmowała Grażynką i mną - bo wciąż mi nie wierzy. Jestem tak zmęczony, że chętnie wyjechałbym z tego chorego ‘kraju’ – pewnie odżyłbym od razu tak jak w Hiszpanii na ostatnim wyjeździe. Oczywiście usiłuję jak to było całe życie rwać się do działania ale nie mam po prostu sił. Jakby ktoś wypuścił powietrze z balona - i to mnie trochę drażni. Może bliski jest czas przejścia lub odejścia. Pełnia Miłości w końcu wie co robi. Jedyne co to dużo piszę swych nauk i usiłuje zrobić bez pośpiechu coś zawodowego [niestety możliwe że to już końcówka tych robót]. Piszę więc swe nauki bo dużo mam do powiedzenia. Jeśli nawet ja nie zdążę wiele powiedzieć to będą kolejni. To proroctwo będzie się rozwijać bo ziarno podstawowych prawd zostało rzucone i będzie kiełkować, rosnąć i dawać coraz większy plon. „Rozkwitnie mi dziedzina” (J.Kaczmarski). 384. „Czy nie lepiej było kalkulować zamiast działać zgodnie ze szlachetnymi romantycznymi ideałami ?” [czyli poddać się Hitlerowi w 1939 roku i iść z Niemcami] pyta historyk. Myśmy wyszli zdruzgotani po wojnie, a np. Czesi ‘zyskali’ bo się poddali haniebnie bez jednego wystrzału. Gdyby nie nasz opór tego świata by już nie było. I to trzeba sobie wbić grubą pałą do głowy. My ratujemy Świat przed unicestwieniem go przez tyranów [a dziś przez bezduszny pieniądz]. Oczywiście później zapomina się o tym dzięki komu rozpracowano pociski V1, enigmę, że jakiś tam dywizjon 303 walczył dzielnie, że było wiele niesamowitego poświęcenia żołnierza polskiego i tego narodu o ciężkim losie na wielu frontach, w ruchach oporu - wszędzie tam gdzie już nikt nie mógł to Polak jeszcze mógł. Taki ciężki los Polacy często zapijają alkoholem. Nawet zaborcy i Hitler nie rozpili tego narodu bardziej bo ‘Polaków i Rosjan nie dotyczą normy śmiertelnej dawki alkoholu’. Nawet Jezus na prośbę Maryi przemienił wino w wodę. Irena do dziś po imprezach suto zakrapianych alkoholem rozwozi do domów swych kolegów nie powiem pijaczków bo ‘oni kontrolują swój alkoholizm’. Polacy zwłaszcza na południu, do dziś spędzają większą część życia w kuchni – jakby mieli zjeść posiłek i zaraz uciekać. Ja też całe życie się spieszyłem bo z własnego wyboru dzielę los tego narodu i też w niczym się od niego nie różnię poza tym, że działam z pozycji czystego i wolnego anioła – ducha, który zna absolut i walczy. Wczoraj na spacerze jak zwykle Irena co krok mnie hamowała przypominając, że spacerujemy. Nie spieszę się tylko wtedy gdy już nie mam sił. A tu znów nas osaczają. O czym pisałem w wielu miejscach. I znów zmuszają do pospiesznego działania [wielu jeszcze śpi nim się obudzi – im później tym będzie większy pośpiech]. Dziś jeszcze dodam to, że na rocznicę września 156 mówi się o przeinaczaniu historii, o prężnym działaniu tworzonego biura wypędzonych Niemców z zachodnich rubieży. Kto się podda i pójdzie z tymi co zagarniają [dziś ukradną w świetle ‘praw’, które sobie precyzyjnie dopracują] i przeinaczają prawdę. Kto znów będzie kalkulował, a kto słusznie walczył ?. Ty jesteś Izrael – Bóg walczący. I nie ma od tego zwolnienia - bo nie możemy pozwolić o krok od celu by doprowadzono ten świat do ruiny [czyli samounicestwienia] wydzierając mu Ducha i sprawiedliwość. „Izrael zwycięży a Jakub (Juda) osiągnie zbawienie”. Te piękne światy, które często widziałem w dzieciństwie swą wyobraźnią czekają na zwycięzców - tak jak Pełnia Miłości – Nowe Niebo. Oby wszyscy Polacy się do nich załapali ! Niechaj kombinujący pracują by odkupić swe błędy. A sprawiedliwi niech się niczego nigdy nie obawiają. Mając swe sprawiedliwe czyny i wiarę zwyciężą. Chociaż dziś wprowadziłem podział jutro zaświta jedność. Nawet wśród kapłanów powstaje rozdwojenie z mego powodu – normalne w przypadku Mesjaszy. A wielu ludzi zaczyna mnie unikać bojąc się i często swe niepowodzenia lub trudności spowodowane tzw ‘przepisami prawa’ zrzucać na mnie. Trzeba mieć dużą odporność by to przetrzymać. Dziś jest prosty test nim zostaniesz rycerzem Jedaj lub Waderem „pójść w układy lub walczyć z piętrzącymi się wciąż trudnościami”. A jutro próby będą jeszcze większe. Aż się do końca sprawdzisz. Nie ma nic za darmo. Na wszystko trzeba sobie zapracować. Dlatego znam spokojne aniołki, które nie bawią się w poważną walkę i duże biznesy tylko mają skromną pracę więc i próby na nich spadające są mniejsze. Nawet znam takie aniołki, które już nic robić nie muszą. To jest tylko kwestia na co się porwałeś i z czym chcesz się zmierzyć. Sam wybrałeś ! 385. Tak jak powiedziałem kapłani poróżnili się z mego powodu. Niektórzy unikają podania mi Komunii Świętej. No cóż brak wiary w zawsze trudne słowa proroków i potępienie dla nich jest normalne u wielu. Więc jeśli się nie da ukamienować lub strącić ze skały to można jakoś zaszkodzić lub przynajmniej potępić. Moje serce jest czyste bo walczę czysty, wolny i sprawiedliwy. I czasami poruszają mnie troski życiowe i rozliczne problemy, ból ludzi i planety, to, że muszę ogłosić złe nowiny, nie tylko dobre. Ale potępienie mnie nie porusza. Ci co mnie zrozumieli mają łatwiej bo ich walka będzie lżejsza. Ci co stają przeciwko mnie mogą to sobie poczytywać za zaszczyt jeśli są czyści względem ludzi i Ojczyzny. Bo zaszczytem jest walczyć z Bogiem, który po Ziemi zawsze chodzi i działa w ludzkim ciele. Więc walcz i niech widzę jak czernieje twe serce, z którego płynie potępienie. A Aniołowie zanoszą to potępienie tam gdzie gromadzisz kielich swej próby. Tam Cię wypróbuję. Jeśliś prawdziwy wojownik takim też wojownikiem Cię uczynię. Jeśliś tchórz zginiesz. Jeśli kradłeś Ojczyznę i braci mała twa szansa na ocalenie i wyjątkowo ciężka to będzie próba. Więc stawaj do walki przeciw mnie lub się przebudź i słuchaj co mówię. Tak jak Ojciec Święty pragnę Europy szczęśliwej Chrystusowej. Lecz jeszcze nie nastąpi to teraz bo wciąż za silni są władcy, którzy wciąż chcą dominować nad swymi braćmi i za wszelką cenę usiłują zamienić ich w niewolników. I tak ślepo prowadzą ten świat do samozagłady. Oni tego nie widzą tak jak ty, który ze mną walczysz. 386. Nie każdy kto woła do Boga „Panie ! Panie !” wejdzie do Królestwa Niebieskiego. Wejdzie do tego Królestwa wielu tych, którzy tak nie wołają, a jedynie sprawiedliwe walczą w tym życiu sprawiedliwość i dobro innych stawiając ponad swym własnym interesem. Obmierzli mi są Ci, którzy zawsze pięknie się uśmiechają, są przesadnie ugrzecznieni, pokazują się w towarzystwie ważnych osób i stają w kościele tuż przed ołtarzem by ludzie widzieli ich pobożność. I zakrywają przed innymi swą ciemną naturę, która karmi swe ego oszukiwaniem siebie, krzywdą bliźniego i Ojczyzny. Dziś czują się ‘panami sytuacji’. Ale niedługo każdy złodziejski grosz będzie ich palił niemiłosiernie, a jeśli są to złotówki zdrady będą ich wciągać z ogromną siłą w Otchłań. Pan wypróbuje czy szczerze wołasz i to próbą, która nieskończenie przekracza dziś twe rozumowanie. Ci co chcą poznać Ciemność bo wciąż ją umacniają w sobie wszelkim potępieniem poznają ją. Jeśli przetrwają i pokonają Ciemność to staną się jej panami. Dawniej gdy rycerz pokonywał swego przeciwnika to w zależności 157 od czasów i sytuacji zabierał mu zbroję, lub jeszcze cały majątek i wolność, lub jeszcze i życie. Panowanie nad Ciemnością nie polega na dominacji bo w słowniku Światłości nie ma tego wyrazu. To polega na gotowości do Mesjanistycznego poświęcenia - tak jak Ojciec nie może nic rozkazać swemu całkowicie zepsutemu i rozwydrzonemu dziecku poza służeniem mu przykładem [na co jest już za późno] lub walką z nim by nie skrzywdziło innych [lub przyjęciem go jako syna marnotrawnego po przejściu ciężkiej próby, która złamie jego rozwydrzoną naturę]. Walką nawet za cenę swego życia. Walczę z Wami by dni Ciemności przeminęły i już nikt nikogo nie krzywdził złą myślą, słowem, czynem czy złym uczuciem. Dziś mogę walczyć nawet bez słów – jedynie pisząc. Na wyższych poziomach walczy się coraz mniej czynem czy słowami, a coraz bardziej myślami i uczuciami, które inspirują do dobrego-sprawiedliwego lub złego-niesprawiedliwego działania niższe istoty (np. ludzi). Kto jest pod władzą ciemności nie ma w nim jeszcze czystego boskiego gniewu. To jest czas próby, która szybko się dopełni. 387. Poćwiczyłem wczoraj z Piotrkiem i jego kolegą Marcinem. Muszę zadbać o nadwątloną kondycję. Od 30 lat niesamowicie rozwinęły się sztuki walki. Kadra instruktorów jest dziś bardzo liczna Umiejętności, doświadczenie i ilość ćwiczących rosną. Czego to dowodzi w tym czasie zamętu ?! Kto uświadamia sobie kruchość ciała i psychiki ludzkiej na tle potęgi natury ten wie, że ciało jest podatne na szybkie zniszczenie. Kto zna Absolut tym bardziej czuje tę kruchość i słabość. W walce warto o tym pamiętać by nie pokładać ufności w ciele, które ulegnie zniszczeniu lecz w Duchu, który nigdy nie umiera, a obejmuje nieskończoność. W Duchu, który jest nieskończonym szczęściem wiecznym – nieskończoną miłością. 388. 03.09.2003 roku Polacy w starożytnym Babilonie przejmują dowództwo nad wielonarodowościową strefą stabilizacyjną w Iraku. Dokładnie 10 lat temu (03.09.1993 r) zakończyliśmy budowę domu w stanie surowym. Źle, że pełnimy rolę okupantów. Po co się pchają tam gdzie Amerykanie muszą naprawiać swe stare błędy ? Oby udało się odwrócić ten obraz ‘okupanta’ dobrą pracą dla Iraku poprzez odbudowanie kraju i zbudowaniem w nim demokracji – by mogli się szybko sami rządzić. Jeśli się nie uda to doświadczenie sztabowców, oficerów i żołnierzy bardzo się przyda bo Polska znów będzie musiała zbrojnie ratować Europę i Świat przez rozpętaniem zawieruchy, która zakończyłaby istnienie tej cywilizacji. A Lucjan właśnie został pierwszoklasistą – i męczy się chudzina z plecakiem, który usiłuje go przewrócić. 389. Przypisuje się Aniołom pewne cechy, właściwości i charaktery, które odzwierciedlają nie tylko głębie i możliwości duchowe ale również ich charaktery i zakres widzenia rzeczywistości. Im więcej różnorodnych cech przypisano Aniołowi tym szersza perspektywa, w której może działać Te cechy, tak jak i imiona w niebie są Aniołom zbędne. To dotyczy tej naszej ziemskiej rzeczywistości. To zostało ustanowione dla tej ziemskiej rzeczywistości bo wyższe rzeczywistości są nieporównywalnie inne i bogatsze od tej, w której realizujemy się poprzez działanie. Trochę się rozpiszę więc napiszę dziś jednak rozważanie „Cechy Aniołów Bożych”. 390. Polacy powoli przełamują ciemności w sobie by przełamać je w Świecie. Będzie z tym trochę roboty ale to jest do osiągnięcia. Pracuj gdy Pan żniwa prosi !!! 391. Słabość ciała tyko narasta. Nawet zaczynam się zastanawiać czy to jest moment odpoczynku przed większym działaniem. Czy może faktycznie przygotowanie przed przejściem. Czy może efekt jedzenia. Dosłownie ! Gdy ostatnio źle się czułem i zacząłem pościć nagle przyszła energia do działania, a zmęczenie minęło. To zmęczenie ma swe dobre strony bo wtedy nie wyrywam się do gwałtownego działania lecz po prostu piszę to co bardzo silnie gra w mej duszy i sercu. A gra bardzo silnie. Zawsze byłem pełen uczuć - nie na pokaz. A teraz dusza i uczucia się skompilowały. Zresztą dzieciaki mają tak ułożone zajęcia w szkole, że bliźniaki 158 idą rano, a Lucjan koło południa więc cały dzień jest zajęty i ciężko się będzie wyrwać na dłużej w dalszy teren. Powoli trzeba jakoś ułożyć te sprawy ewentualnych wyjazdów (pracy) i zajmowania się dzieciakami. W geologii straciłem kontakt z niektórymi tematami bo tak liczne trudności się pojawiły, że część tematów po prostu odpadła. Resztę ciągnę ale opornie. Dzwonię po kilka razy w różne miejsca i nie da się załatwić sprawy; bo wielokrotnie nie mogę kogoś zastać; bo umówiłem się w sprawie materiałów, a tu po cztery pięć i więcej razy tej samej sprawy nie można ruszyć do przodu; bo znów jakiś mankament ‘prawny’ wstrzymuje robotę. Ze Zdziskiem G. umawiałem się o materiały już z pięć razy (nie mówiąc ile razy dzwoniłem) wciąż zapominał je zabrać z zakładu do domu. Widzę, że jest chyba tak przemęczony robotą i dosyć aktywnym działaniem, że wciąż wszystkiego zapomina. Pan W.Makarski wrócił wypoczęty z urlopu więc braki w dokumentach dograliśmy błyskawicznie ale tylko te, które można było na teraz. Jest jeszcze tyle drobnych spraw do załatwienia, które wymagają tzw procedur, że może to zająć mnóstwo czasu chociaż ja ze swej strony praktycznie temat zakończyłem. Została kwestia ewentualnych drobnych poprawek. Chyba, że któryś urząd zacznie się doktoryzować i szukać dziury w całym. Kiedyś doprowadzi się ten świat do takiego stanu, że każdy kombinujący, gnuśny i obmierzły dla swych bliźnich pozna żelazną rózgę prostego i oczywistego prawa. A egzekujący to prawo pozna co znaczy skutek interesownej czy bezinteresownej złośliwości dla stron załatwiających sprawy. Do tej pory uciskano w tej cywilizacjo głównie sprawiedliwych ale role się odwrócą i wtedy szybko wszyscy zaczną działać dla dobra całej ludzkości, a nie tylko swego własnego. „Sprawiedliwi na własność posiądą Ziemię” jak obiecał m.in. Jezus. Ostateczna Walka Słowa trwa. 392. Rozmawiałem dziś z R. Ślęzakiem. Był zdziwiony, że nie działam aktywnie w geologii. Powiedziałem, że nie mam zamiaru się rozpychać łokciami i tworzyć układów by przetrwać [po co walczyć jak dzika bestia o kość lub o wyrwanie kromki chleba bratu w obozie koncentracyjnym]. Na razie jak mu powiedziałem jestem i tak przemęczony bo usiłuję poruszyć ludzi wypominając ich grzechy, które narosły do granic możliwości i zrealizować inne poważniejsze tematy, które po trzech latach mego dodatkowego działania [mej misji] otwierają nieskończone horyzonty działania i jest w tym względzie mnóstwo roboty. A przy okazji trzeba ostro i zdecydowanie wypomnieć grzechy, które niszczą ludzi i gospodarkę. Bo jest coraz gorzej [oczywiście nie dla wszystkich – dla ‘części’ jest lepiej]. Gospodarka i cywilizacja długo tego nie przetrzymają. ‘To się nikomu nie spodoba’ zripostował. Oczywiście, że tak ale inaczej się nie da. Z kim tu działać jeśli jest tak wielu gnuśnych, którzy chcieliby dużo kasy bez pracy. A jak się tak chce to musi być kosztem bliźniego. A jak się już chce ponad potrzeby to na pewno będzie kosztem bliźniego. Niestety Ślęzak R. reprezentuje ten typ ludzi. Byle było dobre stanowisko i dobra pensja. Roboty być nie musi. Jakoś się posymuluje robotę. „Czy się stoi czy się leży ....” jak za komunizmu. Dlatego gdy mi brakowało roboty w robocie to nie symulowałem patrząc się godzinami w tę samą stronę tekstu w dokumentacji tylko brałem się za swoją robotę lub za lekturę [nie marnowałem nigdy życia]. Taka postawa ludzi drażni – ludzi z komunistycznymi przyzwyczajeniami. Gdy się skończy okres chaosu to nikt nie będzie symulował. Każdy zrobi co ma zrobić i zajmie się czymś innym lub po prostu będzie odpoczywał, douczał się lub bawił – to się da w prosty sposób unormować przepisami. Z czasem symulanci znikną [wymrą] naturalnie jak dinozaury bez potrzeby ich odstrzału. Dziś mamy świat pełen symulantów. Na pewno nie będą mnie błogosławić za moją naturalność - choćby z czystej zawiści, że duszą się w sobie nie mogąc być wolnymi [niech więc nie symulują, a staną się wolni]. 392. Czuję się ostatnio dziwnie osłabiony - jakby mnie coś wysysało, jakbym stawał się coraz lżejszy. Widzę, że z Ireną, Lucjanem i Alkiem dzieje się coś podobnego. U Ireny i Lucka jest to dość silne. To tak jakby z organizmu czegoś ubywało. Budząc się rano mam wrażenie jakby coś drążyło moje wnętrzności wysysając je. To boli i powoduje, że jestem zmęczony. Nawet się zastanawiam czy to nie objawi się jakąś chorobą w tym świecie [np. popularnym rakiem]. To co się dzieje z naszymi organizmami porównałbym do sytuacji jaka występuje we wnętrzu 159 ziemi na terenie Zakładów Azotowych. Wiele żrących substancji i gorącej wody wpływa tam do ziemi prosto do warstwy wodonośnej piaszczysto żwirowej. Najbardziej odporny na działanie żrących substancji i różne reakcje chemiczne jest kwarc. Inne minerały są mnie odporne. Dlatego pod wpływem tych substancji są rozpuszczane. I w niektórych miejscach pozostaje już tylko czysty kwarc ponieważ reszta została rozpuszczona i wypłukana. Taki szkielet gruntowy jest słabszy bo nie jest jednolity lecz coraz bardziej porowaty i bardziej przypomina już pumeks niż jednolitą skałę. Dlatego z naszymi organizmami dzieje się coś podobnego. Czy doprowadzi to do ich śmierci ? Może tak, a może nie [po prostu bez śmierci ciała przejścia też są możliwe]. Czy umierając przejdzie się w stan ciała świetlistego (Elohim) czy też w stan Ducha Świętego ? Myślę, że jest to kwestia i wyboru i posłannictwa oraz przygotowania. Kto czuje w chwili śmierci ciała, że posłannictwo jeszcze trwa [lub chce zostać w ciele] może wejść w stan Elohim [w nowe ciało przemienione]. Mówię to w oparciu o analizę licznych przekazów i obserwację zmian we własnym ciele i ciałach ludzi, których znam. Mam wrażenie jakby w obecnym ciele rodziło się zupełnie nowe ciało. Jest to zadziwiająca rzecz ale coś takiego się dokonuje. A człowiek czuje się jak ten wypłukany szkielet gruntowy [oczywiście nie cały czas]. Awatarzy przybywając na Ziemię mają słabsze zdrowie. Ci co analizują Świętych mistyków dochodzą do wniosku, że mistycy nigdy nie byli idealnie zdrowi fizycznie. A nawet można stwierdzić, że nie do końca zdrowi psychicznie. Jest to jak najbardziej prawdziwe. Bo po pierwsze nikt nie jest w stanie powiedzieć co to znaczy zdrowy psychicznie [bo nie da się postawić jakiejś ścisłej granicy], a po drugie patrząc jak się świat dynamicznie zmienia można zapytać czy w obecnym czasie ktoś jest jeszcze zdrowy psychicznie ? Bo jeśli ja unikam życia kosztem innych i staram się nie rozpychać łokciami by ludzi nie skrzywdzić [przynajmniej do czasu dopóki nie zmusi się mnie do walki z niesprawiedliwością] to czy jestem mniej zdrowy od tego kto niszczy konkurenta, tworzy mafijne układy i wpędza ludzi w kłopoty, a gospodarkę i demokrację prowadzi kroczek po kroczku do ruiny ? Kto tu jest zdrowy, a kto chory ? Ci co pragną żyć spokojnie i innym dają takie prawo czy też ci co chcą nad innymi dominować ? Moim zdaniem ten kto chce spokojnego życia swego i innych jest najnormalniejszy w świecie. A kto dąży do panowania nad innymi jest drążony ciężką chorobą psychiczną. Bo pierwszy poddał się działaniu Światłości, a drugi Ciemności. A tylko świr może chcieć spaść z drabiny gdy już się na nią dość wysoko wspiął. Ale można i tak. Dlatego tak bardzo chcę uniknąć rewolucji światowej i dążę do wskrzeszenia mądrości by ratować ten świat. Bo jeśli nie uda się mądrością uratować świata i nie byłoby z kim prowadzić takiej rewolucji [brakłoby ludzi sprawiedliwych] i rewolucja prowadziłaby do wymiany jednego tyrana na tyrana jeszcze gorszego to nie ma sensu działać. Dokładnie w takiej sytuacji był Jezus. Barabasz i Judasz z Zelotami byli chętni do walki ale ich założenia były złe bo wprowadziliby tyranię być może większą niż okupant. A uczniowie Jezusa nie byli zdolni do walki tylko do umierania. Nigdy nie oceniam dobrze postawy, w której umacnia się pychę tyrana swoją śmiercią posłuszną jak baranek. Jestem człowiekiem nie barankiem i mając ręce potrafię się bronić. Taki mam charakter [bardziej waleczny niż poddający się pod nóż]. Ustępuję z rozsądku tylko dopóki jeszcze mogę. Gdy widzę, że walka jest rozwiązaniem to ją podejmę. Jeśli już nic się nie da zrobić to faktycznie lepiej umrzeć jak baranek by nie powiększać zamętu. Analizując sytuację z czasów Jezusa i czasów Apostolskich stwierdzam, że to był jedyny sposób. A umieranie jakie się wtedy odbywało było świadectwem takim, które potrafiło poruszyć nawet serca tyranów. Dziś jest w świecie wielu sprawiedliwych. Czy zadziałają przeciw tyrani i zepsuciu tego świata ? to już inna sprawa. A zepsucie i nazywanie zła dobrem tylko się pogłębia z powodu rzeczy i pieniędzy. Korupcja drąży cały Świat. Nawet [a może szczególnie] Bruksela jest tym przeżarta. Dobrze, że dziennikarze to obecnie wyciągają. Albo ku przebudzeniu i mądrości, albo dla sprawiedliwej rewolucji, albo dla męczeństwa w ucisku, walki niesprawiedliwych między sobą i Otchłani. Nim najgorsze nastąpi sprawiedliwi mogą zostać zabrani z tej Ziemi. Pisma opisują to bardzo bajkowo [„wybrani – wybawieni zostaną porwani na obłokach niebieskich do Boga i Jego tronu”] ale nastąpi to prozaicznie i niedostrzegalnie [co najwyżej dla nielicznych]. To jest mistyczny akt. A dziś większość 160 ludzkości to potencjalni mistycy – bo to Święci, którzy powstali z grobów w czasach ostatecznych. Zmartwychwstanie czasów ostatecznych trwa. Cywilizacja awansuje na wyższy poziom – w stan Elohim – w stan ludzi przemienionych. 394. Gdy inkarnują się najwięksi Aniołowie Światłości, którzy bardzo szybko osiągają swoją wolność to wtedy walczą sprawiedliwie bez najdrobniejszego żalu względem Boga czy względem ludzi i wtedy analogicznie [dla przeciwwagi] schodzą na Ziemię Aniołowie Ciemności, którzy mają żal i do Boga i do ludzi. I zaczyna się walka sprawiedliwi niesprawiedliwi. Dziś bogate Niemcy mogą nas zdusić jeśli ich dawni Czarni Aniołowie wcielili się znów w ludzi (może to być nawet kobieta). Każdy zawsze ma swoją rację. Gdy będziecie wolni tak jak ja – obecnie samotny – poznacie co znaczy moc ciemności i jej racja tak jak ja poznaję siłę waszego oburzenia moją postawą i tym co głoszę. Bez waszego zrozumienia będę samotnym jeźdźcem. I tak zginę. („Ci co zginęli idą w bohatery Ci co przeżyli muszą walczyć dalej” J.Kaczmarski „Samossiera”). Aby stać przed mocą ciemności twarzą w twarz trzeba mieć ogromną siłę. Tym większą jeśli stoi się na razie samotnie. Powiem po chłopsku ! Jednoczcie się do cholery w walce sprawiedliwych Synowie Światłości i nie śpijcie !!!!! Gorsi są Synowie Światłości w stosunkach pomiędzy sobą niż Synowie Ziemscy !!! 395. Dobre wychowanie Ludzkości to proces. I to długotrwały proces. Będzie z tym roboty co niemiara bo trzeba zacząć od ludzkiej świadomości, która musi dojść do punktu dostrzegania jedności, braterstwa i wspólnego Ducha (czyli Ducha Świętego, który jednoczy). Aby Ludzkość zjednoczyć trzeba ponadto zmienić model społeczny wprowadzając silną etykę ekonomiczną, gospodarczą, socjalną, socjologiczną czy polityczną dbającą o wszystkich. Dawniej etyka [w starożytnych demokracjach] była stawiana najwyżej – teraz to poszło na psy. Zupełnie nowe spojrzenie na rzeczywistość nie będzie jednak możliwe inaczej niż poprzez proces powszechnego dążenia do punktu jedności. Wymaga to nauki. Media są bardzo dobrym środkiem by zacząć wdrażać tę naukę. Dlatego stawiam na obecnym etapie na media. Potrafią robić złą robotę to niech zaczną robić i dobrą. Ostatnio odrodzenie w mediach zaczyna być widoczne – co jest symptomem zmian. W wiele miejsc już wysłałem maile, pisma, krążki. Od kilku dni chodzę na pocztę by wysłać do ambasady Izraela, USA i Palestyny, do dyrektora TVP (Warszawa i Kraków) do Telekuriera i do Marszałka Sejmu Longina Pastusiaka – ale zabrakło kopert !. Poruszam coraz to kolejne środowiska bo jedności Świata dadzą podstawy Polacy – gdy już pokonają ciemności w sobie. Dziś Tata (Teść) mówił, że nawet w Klasztorze myślą o szkole (dawno to Irena proponowała) i o kinie religijnym. To bardzo mądre posunięcie. Trudne do realizacji przy obecnych przepisach gdzie wszystko opiera się na pieniądzach i to niemałych. Ale bardzo niezbędne. A tu ludzie się modlą żeby tirówki nie wystawały przy drogach. Będą wystawały i to coraz liczniejsze jeśli obszary nędzy będą się poszerzały. To wstyd dla cywilizacji, że nie potrafi zadbać o wszystkie swe dzieci. WSTYD ! Kiedyś można było prowadzić ‘pracę u podstaw’ ratując biednych ale dziś trzeba zadbać by biednych nie mnożyć. Bo mniejszą sztuką jest biednych karmić niż biednych nie mnożyć. Na obecnym etapie rozwoju biednych praktycznie nie powinno być – chyba, że ktoś tak zechce z wyboru. Da się przy obecnym rozwoju cywilizacji nie tworzyć nędzy. To kwestia sprawiedliwego rządzenia. Jak się mówi „W Kraju dobrze rządzonym wstyd być biednym, a w Kraju źle rządzonym wstyd być bogatym”. Można dobrze i sprawiedliwie rządzić. Nie wierzycie to pozwólcie mądrym i bezinteresownym ludziom by tym Światem sterowali, a szybko przyjdą zmiany na lepsze. Dziś mówiłem pewnej Pani z Burzyna, że Bóg tak Świat urządził żeby ludzie nie brali z niego nad miarę i wtedy każdy dostanie to co potrzebuje. A jeśli ktoś bierze za dużo to komuś musi braknąć. I w tym jak potrafimy zagospodarować ten Świat dla dobra wszystkich się sprawdzamy. Nikt za nas nie uczyni Świata i Ludzi szczęśliwymi. 396. Jestem dobrym szefem firm. I dbam o wszystkich swych pracowników. Niektórym już nawet dałem dużą władzę. Jedni się w tym sprawdzili inni nie. Stare firmy (Stara Ziemia, Czyściec, Stare Niebo-Światłość) już się przeżywają bo Wszechświat idzie z postępem i trzeba powoli stare zastępować nowym. To normalne w rozwoju każdej cywilizacji. 161 Ponieważ doceniono moje szefowanie w starych firmach otrzymałem możliwość stworzenia nowych aby iść z postępem. Dbam o wszystkich i każdy jest mi drogi. Ponieważ nowe firmy dopiero powstają; do jednej otwarto drzwi (do Nowego Nieba - Pełni Miłości), druga jest w fazie koncepcji i znane są jej zarysy (Nowa Ziemia) więc jako szef zdaję sobie sprawę, że ostateczna budowa nowych firm i ich urządzenie i zaadoptowanie dla wszystkich pracowników firm starych będzie wymagać dużo czasu. Więc musimy się w starych firmach dobrze gospodarzyć chociaż zrobiło się ciasno i wielu, którzy dostali władzę nad moimi pracownikami, a okazali się zbyt niedojrzali rozpychając się łokciami zamierza wywalać ludzi na bruk by poszerzyć sobie ich zdaniem za ciasną przestrzeń życiową, przestrzeń do pracy i do działania. Jako szef starych i nowych firm panuję nad wszystkim. I jeśli nie skończy to samolubne przepychanie i próba wywalania moich pracowników na bruk to wszystkich samolubów wrzucę do dużego kontenera na śmieci (Otchłani), w której gromadzę niepotrzebne odpadki - pracowników, którzy już nie chcą służyć dobru całej firmy tylko jedynie swemu własnemu dobru. Daję szansę aby wszyscy pracowali intensywnie nad przygotowaniem nowych firm na przyjęcie wszystkich moich pracowników, którzy obecnie pracują w firmach starych – co potrwa. Jeśli praca będzie wspólna szybciej to nastąpi. Jeśli nie będzie wspólnej pracy wolniej. Dano mi wszelkie kompetencje i klucze do każdych drzwi i wrót aby to nastąpiło. Pracujcie więc moi pracownicy abyśmy wspólnie szybko weszli do nowych firm i aby tak następował dalszy postęp !!! 397. Jesteśmy w okresie walki co każdy nawet mało inteligentny zauważa. Jest to walka słowa i walka o przetrwanie na rynku pracy. W świecie w wielu miejscach jest jeszcze walka o to by w ogóle istnieć – to już ostatni etap gdy się chwyta za broń. Dlatego ważne jest by Polacy widząc, że nie ma żartów i trzeba walczyć o to by mieć pracę, by nie zdominował nas obcy biznes, by dbano o wszystkich, mówiono prawdę i nie rozkradano Ojczyzny mają szansę zacząć wdrażać nowy sprawiedliwy model społeczny. Na każdym odcinku życia warto sobie uświadomić dokąd prowadzi cywilizację stawianie pieniędzy i rzeczy ponad Człowieka. Do katastrofy !!!! Dlatego mogę jako zachętę dla swych rodaków, którzy są w stanie się jeszcze obudzić powiedzieć by czując udrękę zaczęli myśleć o takim modelu. I powiem to słowami Hetmana Sobieskiego do Michała Wołodyjowskiego „Stary Żołnierzu ! W czas dzisiejszy twoja szabla więcej Ojczyźnie potrzebna od twoich modłów”. Walczcie Polacy bo Ojczyzna i Świat są w potrzebie. Zwycięstwo i Zbawienie do Was należy. 398. Gdy daję krążki i teksty znajomym mówię, że to będzie dla nich szokiem. I jest. Prawda o sobie, o narodzie, o cywilizacji, prawdy ostateczne są szokiem. Bo już ludziom wpojono, że wszystko jest wiadome i oczywiste. Ludzkość jest na etapie nocy zmysłów i ducha. To może być dopiero wstępny etap. Dlatego wielu nim dojdzie do progu tego etapu szczerze mnie znienawidzi chociaż znając mnie jako człowieka szanowali mnie i lubili – dopóki nie otrzymali krążka lub tekstów. Dlatego sam przyspieszam tę noc mistyczną aby ciemność nie wyrwała dusz, które należą do Pełni. A niestety ludzie wciąż wielbią Boga ustami, a nie sercem. Uważają, że Bóg, który jest centrum we wszystkim powinien się trzymać z dala od ich spraw. Dlatego taki cynizm będzie wymagał większej nocy u letnich wierzących niż u niewierzących. Gdy się drepta do kościółka i słucha zbawczych nauk to zobowiązuje. Bo słuchanie wybiórcze słów Pisma i ich samolubna jednostronna interpretacja umacnia ego czyli największego wroga duszy. A to, że w kościele można się nauczyć szowinizmu to wciąż jest jeszcze prawdą. Nie wszędzie rzecz jasna. Ale do powszechnego ekumenizmu jeszcze daleko. Dlatego noc mistyczna może przybrać ekstremalną formę jeśli serca nie staną się dziecięce. 399. Zadziwia mnie postać założyciela Aikido Morihei Ueshiby. Został przebóstwiony przez światłość w wieku 42 lat. Tak to opisywał. „Samotnie spacerowałem w moim ogrodzie. Nagle niespodziewanie odczułem jakby ziemia zatrzęsła się pod moimi stopami a niebo zaczęło opadać. Z ziemi wytrysnęła złota energia jak fontanna. Otoczyła mnie i stałem się tą ciepłą energią. W tym samym czasie mój umysł i ciało stały się bardzo lekkie i zrozumiałem śpiew ptaków wokół mnie. Mogłem zrozumieć nawet samo serce całego Stworzenia. W tej chwili zrozumiałem, że moja praca nad budo była oparta na boskiej miłości i prawie 162 wszechświata”. Dyscyplina i sztuki walki doprowadziły tego Wielkiego Mistrza, z którego pracy dziś czerpie tak wielu, do przebóstwienia. Zanikło u Niego od tej chwili jakiekolwiek przywiązanie do rzeczy materialnych. Osiągnął wolność jak wielu mistyków. Był wolnym Synem Światłości. Cała rzesza Synów Światłości i cała ludzkość swoją pracą, a często męczeństwem przybliżyła dzień gdy Absolut pozwolił mi otworzyć Nowe Niebo – Pełnię Miłości. I teraz jako Majitreja usiłuję, zgodnie z tym co przewidział Budda w chwili śmierci, zjednoczyć Świat na progu końca czasów. Nauki dałem już na tyle oczywiste, że zarówno teolodzy różnych religii jak i naukowcy powinni mnie pojąć. A rządzący tym Światem mający środki powinni ze mną i licznymi mądrymi istotami współpracować by zmienić oblicze świata i wszystkich uczynić szczęśliwymi. Zobaczymy jak przyjmą moje propozycje ? Czy jak oponuje Teść dam radę wprowadzić utopię. Dam jeśli nie ja to kolejne młode pokolenia. Bo uwielbiam utopię gdzie wszyscy są szczęśliwi i nie ma takich absurdów i kontrastów, że z jednej strony człowiek umiera z głodu bo brakło dla niego jednego ziemniaka, a z drugiej ktoś otrzymuje milion dolarów nagrody. Uwielbiam takie społeczeństwo gdzie braterstwo ludzi i Ojcostwo Boga lub inaczej Pełni Miłości (dla wszystkich) są podstawą. Wszystkie nieprawości i absurdy tego Świata denerwują mnie tak jak i narastające na tym nasze samolubstwo. Mam ambitne plany walki o nowy model społeczny i podnoszenie duchowej świadomości ludzkości. To wymaga współpracy, a nie wzajemnego nawracania ogniem i mieczem. Może powołam tu słowa taoisty mistrza HuaChing Ni „Jest smutnym faktem to, że większość religii zamiast być dobrym lekarstwem okazuje się swego rodzaju trucizną niszczącą szczęście ludzi”. Nim ludzkość w całości dojrzeje do dobrego żniwa na Nową Ziemię i do Nowego Nieba najpierw trzeba żelazną rózgą wyplenić egoizm i samolubstwo z ludzkości. Proste prawa, dobre wychowanie oparte na rodzinie i prawo każdej religii do istnienia na zasadach równości będą podstawą. Jeszcze do niedawna myślałem w swej dziecięcej naiwności, że jest znacznie lepiej z poziomem serc, umysłów i ducha ludzkość niż jest faktycznie. Ale nawet Awatar musi się wyleczyć z naiwności. Przebudźcie się bo jeśli się nie przebudzicie to będziecie wprowadzać Świat w coraz większy chaos. Czas zadbać o wszystkich i czas przestać być religijnym i materialnym szowinistą !!! 400. To, że ogromne zmiany z Ziemią i Ludźmi zachodzą jest bardziej niż oczywiste, przynajmniej dla mnie – bo to odczuwam bardzo silnie. Struktura wszystkiego ulega zmianie. W moim ciele jest jedna z najintensywniejszych. Skłamałbym gdybym powiedział, że wiem do czego i w którym momencie to doprowadzi. Przyjmuję wszystko tak jak przychodzi. A wydelikacony zrobiłem się bardzo. Bóle wewnętrzne, w tym serca dawały ostatnio w kość. W różnych częściach ciała czuję jak zachodzą jakieś zmiany. To tak jakby nagle jakaś część ciała zaczynała żyć odrębnym życiem – jakby stawała się odrębnym organizmem. Tak mnie to zbiło z nóg, że w piątek myślałem, że umrę. Człowiek wolny jest gotowy na śmierć zawsze więc myśl o śmierci jest mi bardzo droga. Stwierdziłem jednak, że jeszcze mam duże plany w kształtowaniu świadomości ludzi, jednoczeniu i ocalaniu. Więc po kilkugodzinnym śnie wstawszy blady jak trup (i tak się czujący) zjadłem placki ziemniaczane z kwaśnym mlekiem i poszedłem na trening z Piotrkiem i Marcinem aby wzmocnić siły. Piotrek zrobił trening w stylu king boxingu. Myślałem, że się wykończę. Cieniuśka kondycja. Nawet nie myślałem, że będę kiedyś miał tak cieniuśką. Piotrek z grzeczności twierdził, że mam dobrą kondycję. Umęczyło mnie to ale odżyłem. I wczoraj przy kopaniu ziemniaków nawet odzyskałem dawne siły. Dziś znów jednak wstałem z dużymi wewnętrznymi bólami i odczuwalnymi zmianami w poszczególnych partiach ciała. Po kopaniu ziemniaków i dyskusji z rodziną, która uważa, że chcę Świat przewrócić do góry nogami [tak chcę by sprawiedliwi posiedli Ziemię i zadbali o każdego bo widzę z dużym wyprzedzeniem narastające zagrożenia – jak Kasandra] wziąłem się za przygotowywanie dalszych materiałów. Zdążyłem uzupełnić materiały i oprócz wcześniej opisanych dołączyłem krążki i trochę wydrukowanych tekstów do Konsulatu USA w Krakowie, TVN i Nuncjusza Apostolskiego w Polsce. Pojechałem do Tarnowa i wysłałem (bo w Tuchowie były kłopoty z kopertami). Jeśli wielcy tego Świata zechcą współpracować to jeszcze można ocalić cały 163 Świat. Ja sam niczego nie zdziałam. Żadna istota duchowa nic sama nie zdziała. Może co najwyżej położyć fundament pod przyszłe działanie ludzi. Siła drzemie w ilości i jakości. Stare pokolenie jest za bardo przyzwyczajone do głupoty. A młode jeśli nie z mądrości to z lenistwa w końcu uprości sobie życie żeby się bez sensu nie szarpać. O ile jeszcze Świat przetrwa. Bo chowanie młodych pokoleń jest marne. Zadręczyć nauczyciela i wpieprzyć komuś to normalka. Pewnie dla tego nieszczęsnego chłopaka z Grybowa zabić swoją macochę i poćwiartować też było normalne. Pomioty a nie młodzież jak mówi Michał Smyczek. Ale co się dziwić - taka młodzież jakie wychowanie. Ci rodzice broniący swych synalków w Toruniu niech się nie zdziwią jeśli kiedyś podzielą los tej kobiety z Grybowa. Nie dopuszczam myśli, że moje dziecko zachowałoby się tak jak ci uczniowie z Torunia. Ale gdyby coś takiego zaszło to miałoby przechlapane ze mną przez bardzo długi czas. Silna rodzina i twarde wychowanie od kołyski to podstawa. Piotrek P. omal zdrowia nie stracił gdy go w parku w Tarnowie dopadło kilkunastu tzw kibiców. Nawet sztuki walki mu nie pomogły. Jedynie dobra garda uchroniła głowę gdy leżał na ziemi i go kopali. Reszta mocno ucierpiała. Sztuki walki są dobre do kształtowania charakteru. Ale rozwydrzone gnojki wytrzymują tylko do kilku miesięcy – to za mało by cokolwiek ukształtować. Gdy prowadziłem treningi sam kilku takich przeszedłem. O dziwo kilku, którzy wytrzymali ze mną kilka miesięcy wychodzi teraz na ludzi. Cwaniaczkom dawałem zdrowo podżyć. Gdy w miejsce cwaniactwa pojawia się przerażenie spowodowane potężnym bólem to aż przyjemnie popatrzeć jak ego maleje. Niestety dziś w sztukach walki też nie brakuje zbójeckich roninów, którzy utraciwszy pana wchodzą na drogę przestępstwa. Trzeba więc wykonać gigantyczną robotę wychowawczą aby to zmienić. Bez zjednoczenia sił i popatrzenia różnych doktryn duchowych na siebie z wyrozumiałością będzie to trudny proces. Musi się w to włączyć wiele rządów, media i fachowcy z wszelkich dziedzin. Świat nie uniknie zjednoczenia w wysokich wartościach. Bo to jedyna droga by uniknąć zamętu. A Mars, zwiastun wojennych wydarzeń, oddala się od Ziemi. Oby na dobrą wróżbę. 401. Dzisiejsza Niedziela (07.09.2003) jest bardzo piękna. Słoneczko przygrzewa. Na niebie pojedyncze chmurki. Powietrze przejrzyste. W czasie gdy większa część Europy jest spalona do gołej ziemi u nas wszystko jeszcze zielone (trawy, drzewa). Prawdziwy zielony raj. Pisząc o boskości nie mogę nie pisać o człowieczeństwie bo nie da się ich tu na Ziemi rozdzielić. Tu zawsze człowiek jest człowiekiem i dlatego może stać się boski. Wiara, pragnienie i czyste serce są podstawą by to poznać. Noc zmysłów i ducha, a nawet upadki do tego poznania prowadzą poprzez proces oczyszczania i opróżniania duszy ludzkiej, serca i umysłu z wszystkiego co w nich zbędne. Lecz nie każdego doprowadzą. Jest niezbędny warunek. Ja nazywam to patrzeniem przez pryzmat ducha, a nie ciała (materii). To musi być połączone z pragnieniem Boga (pragnieniem Pełni). Są mistycy używający określenia, że należy pragnąć przytulić się do łona Ojca. Ojciec jest kojarzony z czymś duchowym. Na wschodzie mówi się o pierwiastku męskim Jang. Matka jest czymś co łączy z Ziemią. Na wschodzie mówi się o pierwiastku Jing. Gdy w nocy zmysłów i ducha nie uwolnisz się w pewnej chwili od Ziemi (Jing) nie możesz wznieść się do poziomu ducha (Jang). I możesz noce zmysłów i ducha przechodzić cyklicznie wiele razy bez skutku ostatecznego. Znam ludzi, którzy takie wielokrotne noce przechodzą. Bez skutku bo patrzą przez pryzmat ciała, a nie ducha. Wyraża się to w hodowaniu pretensji do ludzi lub Boga. Nie pozwalają się oczyścić bo pretensje wciąż trwają. I takie uczucia jak zazdrość, zawiść, nienawiść, chciwość ... troska o świat i rodzinę itp. wciąż są w nich za silne by mogli wznieść się do samego Boga. Zauważam, że w takim stanie są często bardzo bliscy utraty panowania nad sobą i chwycenia za kamienie z byle powodu. Noc zmysłów i ducha jest bowiem bardzo męcząca i dlatego dziś ludzie w tej nocy nie są dla siebie dobrzy. Ciemność tryumfuje. Bo taki człowiek nigdy nie będzie walczył wolny. Będzie bezradny jak ronin bez pana, który może wejść na drogę przestępstwa. Tylko wolny samuraj może walczyć jako zupełnie wolny człowiek. Nie ma w nim cech ludzkich tylko boskie bo pokonał siebie i poznał swoją wolność – Światłość, Miłość, .... – został przebóstwiony. Tylko człowiek, który uwolni się od ziemskich spraw może pomyślnie zakończyć noc zmysłów i ducha. Tylko ten kto skierował się całkowicie ku 164 Duchowi – przytulił się bez najmniejszej obawy do łona Ojca. Gdy się czyta mistyków to widać, że nie boją się porównywać z Bogiem, który ich przebóstwił. Gdy się czyta teologów piszących o mistykach to ich strach by przyrównać człowieka do Boga jest znacznie większy. Ten strach jest też etapem nocy gdy egoizm usiłuje złapać ucząca się duszę i zagnać w kozi róg. Sprytny to jest trik ego. Nawet po poznaniu swej boskości w zależności od kultury, religii i środowiska ego może sobie nieźle poczynać w już uświęconym (opieczętowanym dla nieba) człowieku. Chrześcijańscy mistycy współcześni są na pewno odważniejsi w porównaniu się z Bogiem niż dawniejsi - to samo mówi za siebie. W rzeczywistości Bóg oddaje Ci Swój Tron. Zrównuje Cię ze Sobą pod względem Chwały. Bo inaczej zaprzeczyłby swej doskonałości. Po cóż miałby Cię stwarzać ? Żebyś był zawsze gorszy od Niego ? Już widzę teologów, którzy rozrywają swe szaty i krzyczą ‘zbluźnił !’. Tak będzie krzyczał każdy w kim ego sobie jeszcze nieźle poczyna. Bo taka jest też jedna z teologicznej interpretacji upadku Lucyfera [że porównał się z Bogiem – to prawda ale nie w Niebie tylko tu na Ziemi]. Trzeba to dobrze zrozumieć. Podam więc właściwą interpretację. Schodząc na Ziemię Anioł Światłości (nawet najpotężniejszy) zapomina kim był w Niebie. I jeśli noc zmysłów i ducha, [która szybko da o sobie znać jeśli faktycznie był takim aniołem] nie poprowadzi go do odrzucenia pretensji do ludzi i Boga i całkowitego oddania się Bogu (jest to forma oddania najwyższego) wtedy umocni się w nim ego i wleje w niego najgorsze z ludzkich cech. Nie ma wtedy szans na poznanie Boga [bo Bóg wchodzi tylko do pustego mieszkania by je zapełnić całym Sobą]. Nawet jeśli pozna (np. stosując medytację) utwierdzi się w swej wyższości nad innymi ludźmi. Ogłosi się boskim Cezarem przed, którym wszyscy powinni bić pokłony. I to szybko wyjdzie w mowie i czynach. Taką tragedię przeżył Lucyfer. Aniołom Światłości jest blisko do Ciemności tak jak roninowi jest blisko do utraty kodeksu bushido (kodeksu wojennego). Dlatego tak wiele poświęcam czasu by omawiać ciemności w jakich dziś kroczy człowiek i cywilizacja. Bo Aniołów Światłości zeszło na Ziemię bardzo wielu i muszę dbać o ich dobre wychowanie i wyplenienie z nich złych cech. Wyplenienie dyscypliną w wychowaniu i miłością - bez żałowania twardych słów. Wtedy możliwe będzie uzyskanie pustych naczyń, które można napełnić. Tak trzeba. Gdy ktoś czyni źle powinien to wiedzieć. Gdy ktoś czyni dobrze można go pochwalić. Jesteśmy odpowiedzialni wszyscy za bezpieczną drogę mistyków naszych czasów ku swej wolności. Mogę już wszystko bo będąc czeladnikiem stałem się wolnym mistrzem. I moja walka jest już zawsze sprawiedliwa - bo nikomu nic nie zabiorę dla swej osobistej korzyści lub korzyści mego narodu - i z nikogo nie uczynię niewolnika dla swej osobistej korzyści ani korzyści mego narodu – bo jak wytrawny nauczyciel przeprowadzę swych czeladników przez proces oczyszczania i noc. Bo chcę by każdy czeladnik ukończył moją szkołę i stał się mistrzem. Dlatego walczę o Was jak tylko potrafię bo to długa nauka. Walczę o dobrą naukę i o to by nie zniszczono mego dzieła. Nie wszystko przyniesie mi korzyść w tej walce. Bo wyciągnięcie miecza skończyć się może śmiercią od miecza. To ryzyko uwzględniam jednak w swej walce o cywilizację tak jak Mojżesz, który wszedł na ciężką drogę brutalnej karmy tego Ludu rezygnując z bajkowej wręcz fortuny losu. To jest tylko kwestia charakteru i wyborów. Bo wolność już została mi dana. Nie mam oporów by porównywać się z Bogiem – Pełnią Miłości bo znam to nieskończone pragnienie, które w nieskończony sposób daje Pełnię każdemu kto jest już czysty jak dziecko. Nie bój się wziąć od Boga tego co On daje. Bój się tylko, że wyhodujesz w sobie takie złe cechy, które Ci uniemożliwią wziąć to co Bóg daje. Dziś trwa pieczętowanie ludzi. Nie oburzaj się więc i nie miej pretensji do ludzi i Boga tylko słuchaj co mówi Pan żniwa. Bo moja mowa i pouczenia są sprawiedliwe i słuszne. 402. Znów wypadałoby mi robić dodatek do dokumentacji czy pzz. Obliczając zasoby widzę, że znów dużo (b.dużo) wyparowało. Mówię więc Irenie, że mnie to męczy i mam dość tych ludzkich kombinacji i złodziejstwa. Ile mam Was jeszcze znosić i to Wasze pazerne przywiązanie do materii. Sam używam materii ale nie robi ona na mnie najmniejszego wrażenia. Tylko jej używam i tyle. Jest nieskończona różnica pomiędzy materią, a Duchem. Dusiłem się chcą poznać Ducha i duszę się gdy Go znam. Widzę jak Lucek i Alek się duszą. A cała ta ciemno panująca materia mnie już wkurza i chodzę jak chmura gradowa bo nie 165 mam ochoty uczestniczyć w tych przepychankach. Dziś czekałem na Pana Gałuszkę na stacji Grosaru i dokończyłem czytać „Noc jest mi światłem”. Gdy czytam takie rzeczy czuję się jakbym czytał o sobie. We wszystkim widzę nieskończonego Ducha i mowa każdego jest mi znana. Pogadałem z Mołdawianami Michaiłem i Walerym. Jechali za Zieloną Górę (1600 km). Dałem im krążki. W końcu pogadaliśmy trochę więcej. Michaił jest weteranem z Afganistanu (4 lata). Saper. Nie miał szczęścia bo trafił na minę. I miał szczęście bo jeszcze chodzi. Nawet zdjął spodnie żeby mi pokazać rany wojenne. Handluje ? Trudno powiedzieć czym ? Chciał żeby mu pomóc podpisać umowę w celu uzyskania wizy. Zadzwoni. Wypytam go co to za handel. Ten weteran nie wierzy, że w Świecie będzie ‘mir’ (pokój). Ja wierzę. Bo znam drogi jakimi może to nastąpić. Ale widząc jak ludzie zachłystują się świecidełkami światowymi czasami mam wrażenie, że ten ‘mir’ przyjdzie po wielu cierpieniach. I może być tak, że z gotowymi lepiej będzie opuścić tę udręczoną Ziemię nim ten ‘mir’ się ugruntuje wśród tego pożądania pieniędzy i rzeczy – a będzie to boleć tą cywilizację okrutnie jeśli ludzie nie popuszczą modelowi rządów pieniądza. Kto wolny od materii niech idzie za mną do Miasta Umiłowanych lub Nieba – wedle życzenia i pragnienia. A Monika chce ćwiczyć kung-fu. Lucek też się napalił ! A co z Alkiem ? – jeszcze Go nie widziałem. Moda na kung-fu czy co ? 403. Święto narodzin Najświętszej Maryi Panny Matki Boga Jezusa. Dziś już setki milionów ludzi ze Światłości przyszła więc i Matek Boskich jest tyleż samo. W Klasztorze uroczystości i jubileusz 50-ciolecia kapłaństwa Ojców Słowika i Markiewicza. Kazanie wczorajsze i dzisiejsze dobre. Mądrość się przebudza i zaczyna nabierać coraz czystszej formy tak jak i uczucia. Nawet nie wiecie jak bardzo uczucia się zmieniły. To jeszcze nie koniec. Do wolności jeszcze kilka etapów. Gdy składano Ojcom życzenia sowa usiadła na szczycie krzyża kaplicy. Odleciała gdy orkiestra zaczęła grać. A w czasie Myszy Św. coś kolibrowatego latało w kwiatkach. Dziś czułem się zbuntowany, że się ludzi łupi, że ludzie stają się niewolnikami rzeczy za wszelką cenę. Energia już mogłaby być taniutka ale na tym się najwięcej zarabia. Jak powiedział Michaił, który w zamian za krążki podarował mi mały krzyżyk, który zerwał z szyby swego samochodu ‘ruska mafia rządzi’. A największe fortuny (niewyobrażalne) powstały właśnie w Rosji (nagle) bazując na ropie, gazie i innych surowcach. W tym samym czasie gdy polskie firmy poszukiwacze na Sachalinie bankrutują ? Nie zastanawiające ?! Jeśli już szokuję słowem to i dla naszych złodziej mam też proste przepisy. Powszechna amnestia pod warunkiem, że każdy przyzna się co przeskrobał (mogą też być winy nieuświadomione przy takich tzw ‘przepisach’ co trzeba uwzględnić – i każdy zdrowo my ślący to uwzględnia – w tym ja). Przyzna się i wybierze sposób zadośćuczynienia Ojczyźnie i pokrzywdzonym. A po terminie to już można będzie zadziałać z całą surowością prawa. Prostego prawa, które trzeba opracować. A nie takiego ‘prawa’ w którym można latami lawirować i dawać zarabiać niemoralnych prawnikom przy okazji dając w kość Bogu ducha winnym ludziom. Proste prawo i żelazna rózga. I szybko wyjdziemy na prostą. Za przestępstwa konfiskata całego mienia [z wyjątkiem domu i podstawowej pracy do wyżycia (podstawowej)]. Szybko ukróciłoby się wszelkie kombinacje wielkich i małych. Ci co ślubują ubóstwo, czystość i pokorę naprawdę są pobłogosławieni. Ale ci co walczą niepokornie z niesprawiedliwością są dziś bardzo potrzebni by i prawdziwe miejsca pokory nie pokryły się pychą. Jestem buntownikiem. Nie mam ochoty być uzależnionym od materii w takim układzie jak dziś panuje. Mogę działać w modelu sprawiedliwych i o to będę wołał do ostatniego tchnienia – działając takimi drogami jakimi będzie to możliwe. Zresztą posiadłem Boga, a Bóg mnie i Jednym jesteśmy - mam więc odwagę prosić o wszystko tak jak mam odwagę bronić każdego i jednocześnie mówić prawdę (nawet bolesną). Walka Słowa trwa by Ci co należą do Nieba poznali swoją wolność. Odwagi ! Nie ma umierania. Jest nieśmiertelna Pełnia. Nie ma zniewolenia. Jest wolność. W Duchu Świętym jesteśmy wolni. I wielu już niedługo żyjąc wszystko będzie czerpać z Ducha Świętego. 404. Ciężko się ludziom słucha proroka. Ciężko bo krytykuje bez wahania ich sposób życia, odczuwania i podchodzenia do Świata. Oczywiście nie dotyczy to 100 % populacji. Kto ma zrozumieć zrozumie szybko. Już wielu wykreśliłem z listy mailowej. Bo żądali. Niektórzy to 166 nawet założyli sobie inne skrzynki pocztowe. Jeśli jest szansa ocalić cywilizację to się gada. I wbrew temu co myślą ci, którzy ‘po łepkach’ traktują moje słowa nie tylko gadam ale poddałem już kilka konkretnych propozycji. Gdy pójdzie ku lepszemu można będzie takie mądre propozycje nie tylko moje ale i wielu innych ‘krzyczących’ sprawiedliwych poddać analizie i wybrać najlepsze dla wspólnego dobra. Nawet jeśli nikt już nie będzie mnie słuchał to i tak będę mówił. Tak jak wczoraj powiedział Kaznodzieja w czasie Mszy Świętej. Na początku wielu zszokowanych słucha proroka. A później nic nie zmieniając odchodzą do swych zajęć. A „Ten i tak dalej mówi by nie utwierdzili się w świadomości, że przeszedł na ich stronę”. Będę mówił do ostatniego tchnienia lub do czasu gdy świadomość ludzka zacznie się zmieniać i zaczniemy działać dla wspólnego dobra. Na razie w skali globalnej kierunek jest odwrotny. Dlatego zmiana serc i świadomości jest większą robotą niż wydźwignięcie Himalajów. Ja też żyję normalnym życiem jak każdy. Muszę się poruszać w takim systemie jaki jest. Muszę dokonywać wyborów i planować. Nie porzucę rodziny żeby tylko biec za kilkoma marnymi groszami. Dawniej (w moim dzieciństwie) każdy miał pracę tam gdzie mieszkał i nie musiał jeździć za robotą po świecie. I dzięki temu nie zaniedbywał wychowania swych dzieci. Gdy ludzie się rozpraszają po Świecie zostawiając swe rodziny jest to symptomem upadku i społecznego i upadku rodziny (nadrzędnej wartości). Bo dzieci muszą mieć kontakt z rodzicami [do pewnego wieku] miłość i dyscyplinę rodzicielską. Oprócz tego co już opisałem w wielu miejscach mam mnóstwo pomysłów na życie [na lepsze życie wszystkich]. Te z 2001 w sprawie stowarzyszenia i dużej budowy wciąż są aktualne. Gdy pożyję, siły i zdrowie pozwolą i znajdę otwartych ludzi to je zrealizuję. Jeśli nie to nie. Nic nie muszę ale wszystko mogę. Mam ambitne plany wdrażania systemów zagospodarowania naturalnych źródeł energii tak aby udało się np. dom i gospodarstwo uczynić w 100 % samowystarczalnym. To już się da zrobić ale system jest temu przeciwny i dla normalnego śmiertelnika jest to zbyt kosztowne. W systemie dołączenia do sieci, która byłaby dobrem wspólnym nadwyżki w okresach wyższej produkcji energii dałoby się do sieci importować tak samo jak w okresach deficytu dałoby się energię eksportować. Przy obecnym systemie prawnym i własnościowym oraz tzw konkurencji nie jest to możliwe. Bo wciąż ktoś musi słono zapłacić żeby ktoś mógł się bogacić nad miarę. Bóg dał nam wszystko w naturze. Wszystko. Jeszcze wiele sekretów jest nie odkrytych i szybko nie będzie dopóki będziemy walczyć o kość. Jeśli Świata nie uda się ocalić bo walka o kość Świat zniszczy wtedy wielu dzisiejszych maruderów usłyszy chcąc wejść do Miasta Umiłowanych. „Odejdź bo mam już dość twego nieuctwa i kolejnych nieudanych prób zdania egzaminu. Próbujesz już ósmy raz”. „Pozwól Panie że jeszcze spróbuję - to już ostatni raz !”. „Poprzednio też mówiłeś, że to ostatni raz !”. Budujcie Arkę przed potopem. Nie oglądam się na ludzi lecz dziś „mam już burty i poszycie” a jutro „będę miał już maszt i ster” (J.Kaczmarski – ‘Arka Noego’). Znam dobrze wielu z was i wiem jakimi maruderami jesteście. Znam wasze słabe i mocne strony. Ale do Miasta wpuszczam po zdaniu twardego egzaminu – egzaminu z Człowieczeństwa i Boskości. Effatha (otwórz się !) Nefesz – Duch ożywia ciało. Stań się Nefesz – żywym Płomieniem ! 405. Przykład toruński powinien uświadomić Polakom, że dobre wychowanie to podstawa. Jeśli nie wychowuje rodzina ani szkoła tylko ulica jest to tragedią dla młodego człowieka. A w sytuacjach gdy coś się dzieje złego sami uczniowie najtrafniej oceniają sytuację (to efekt młodzieńczego poczucia sprawiedliwości). Starsi mają w większości ocenę wypaczoną. Trzeba być wciąż młodym, wolnym i młodzieńczo zbuntowanym by oceniać sytuację przez pryzmat sprawiedliwości. Skutki przerobionego komunizmu będą jeszcze dotkliwe w tym pokoleniu tak samo jak fala głupoty i materializacji idąca z zachodu. Trzeba być odpornym. Podoba mi się, że nasi przebudzeni Politycy zaczynają być trudnym orzechem do zgryzienia dla euromaterialistów. Taki będziemy mieć Świat jaki sobie urządzimy i jak sobie w nim wychowamy ludzi. Nikt w obecnej cywilizacji nie będzie nam na masową skalę pomagał w naszych sprawach. Taka masowa pomoc z zewnątrz pokazała, że ryzyko porażki jest za duże. Czas na samopomoc i samowychowanie. 167 406. Chciałbym być jak wielu tych bezimiennych, którzy tworzyli Upaniszady, Sastras, Wedy i Wenadty (Pisma Święte Hinduizmu). Ale się nie da. W religiach prorockich trzeba krzyczeć i to na tyle głośno by Cię słyszeli. Nie mam potrzeby by mnie ktoś zauważył, ani żeby mnie docenił, ani nawet żeby mnie zrozumiał. Po prostu Bóg we mnie krzyczy. GŁUPCEM BĘDZIE KAŻDY KTO W TYM CZASIE ŁASKI GDY NAJWYŻSZA PRAWDA JEST GŁOSZONA NIE POŚWIĘCI TAK NIEWIELE UWAGI BY TO ZAAKCEPTOWAĆ I W TO UWIERZYĆ, że JESTEŚ UCIELEŚNIENIEM PEŁNI MIŁOŚCI CZŁOWIEKU – to jest niepojęte. Gdy się patrzę na wiadomości i widzę jak wielu ludzi kombinuje bezmyślnie by zdobyć parę groszy (np. oszukiwanie przez lekarzy kas chorych) to się zastanawiam czy tak jak w ‘Terminatorze 3 – bunt maszyn’ maszyny uzyskały samoświadomość i zaczęły niszczyć ludzi; czy jak w poprzednich cywilizacjach kryształy uzyskały samoświadomość i zniszczyły ludzi; czy w obecnej cywilizacji pieniądze nie uzyskały już samoświadomości i przyciągają podatnych ludzi z taką siłą, że nie mogą się im oprzeć. I teraz pieniądze zniszczą ludzi jeśli będą do nich dążyć za wszelką cenę i po trupach. Wszystko za pieniądze. Wjazd do tunelu. Wjazd do miasta. Za parę lat wejście do lasu i oddychanie powietrzem. Na wsi zwyżka bo powietrze świeższe. Wiem jakie racje mają Prezydenci i Burmistrzowie, jaką rację mają napięte budżety i plany gospodarcze. Pusty śmiech mnie na to ogarnia. Bo człowiek już nie rządzi. Stał się skończonym głupolem, który zachłyśnięty brnie w niewolę rzeczy. Błogosławieni, którzy patrzą w wyżyny Niebieskie. Nieskończenie Świeci, którzy uwierzyli, że są ucieleśnieniem Pełni Miłości i że Bóg za darmo (TAK ZA DARMO) obdarza ich najwyższym Niebem. 407. Prawdą jest to co pochodzi z przekazu od Plejadian, że Ludzie obecnie realizują idee, które ktoś inny generuje. Już tu na obecnej Ziemi powinni się od tego uwalniać by po przemianie generować swe własne idee pochodzące ze Światłości. Światłość tylko inspiruje do dobrego i jest świadkiem. Ciemność narzuca niewolę poprzez swe sługi ze wszystkich poziomów [naszym językiem ‘kusi’]. Dlatego w najgłębszej Ciemności mogłem odebrać nieskończoną pogardę i szyderstwo dla mej misji (2-gie zejście do piekieł) bo usiłuję się mierzyć ze świadomością ludzi wciąż podatną na działanie pod wpływem idei generowanych przez Ciemność i jej sługi. Wierzcie mi to jest niesłychanie potężna siła. Nawet wydaje się być potężniejsza od Światłości, która nawet w obliczu wyboru istoty ‘niewola czy zniewolenie’ nie naciska lecz łagodnie sugeruje. Światłość i Miłość dają wolność wyboru – zawsze. Dlatego gdy jestem wolny mogę już wszystko. Ciemność stawia cię pod ścianą i zmusza bo wciąż przyjmujesz jej idee. I jesteś tu na Ziemi przekonany, że to twój własny wybór. Nie jest tak jednak do końca. Słuchasz złego głosu. No cóż właśnie POLAKOM przepowiadam jako pierwszym złamanie tego tabu ciemności. Radujcie się gdy Ojciec z Nieba mówi o Waszym zwycięstwie. Ze mną cała Światłość i wszyscy Aniołowie Światłości. Pracujcie nad sobą !!!!!! 408. Gdy się Ciemności wejdzie w drogę ma się zdeczka mówiąc przerąbane. Dlatego Polacy jako wcieleni Synowie Światłości mają dziś zdeczka utrudniony żywot. Bo tam gdzie się gromadzi Światłość Ciemność nie popuści. I zawsze będzie ludziom świętym utrudniać życie i dążyć do ich pokonania. Każdy z Aniołów Światłości im jest potężniejszy tym potężniejszego ma przeciwnika po stronie Aniołów Ciemności. Sam doświadczam niezliczonych trudności od dawna. Moje i innych pomyłki dają w kość w tym całym tumulcie ‘praw’ i pazernej konkurencji. Gdy już mam jakąś robotę to nagle się okazuje, że trudności się zaczynają piętrzyć jak grzyby po deszczu. Już przemyślałem jak wybrnąć z jednego tematu, a tu drugi temat się kaszani bo mierniczy górniczy obciął mapę i nie zmieścił całego obszaru. I tak z trudności w trudność. To jest potężny trening, który ćwiczy synów Światłości. Dlatego doceniam Polaków za to, że tak dzielnie walczą pomimo wielu trudności bo sam mam wiele trudności nie tylko z powodu zmagań mistycznych ale wciąż mam wiele zmagań zawodowych i życiowych. Twardy trening - twardy zawodnik. Może powiem to bardziej językiem mistyki i teologii o doświadczaniu duszy „Czasami jednak w pewnych okresach Bóg dopuszcza by odczuwała różne zajścia i cierpiała przez nie, by przez to powiększała swe zasługi, potęgowała jeszcze swą miłość, lub też w innym jakimś celu, jak to 168 uczynił z Najświętszą Dziewicą, ze Św.Pawłem i innymi” (z ‘noc jest mi światłem’). Dlatego Ci Polacy, którzy ze mną dzielnie przetrwają te piętrzące się trudności walcząc sprawiedliwie otrzymają prawdziwą nagrodę rycerzy światłości. Zabłysną szybko Światłem i Miłością jakie zadziwią już nie tylko Ziemię ale cały Wszechświat. TRWAJCIE ! I walczcie sprawiedliwie ! Zdzisek nie ucieszył się gdy Mu powiedziałem, że mierniczy górniczy nie objął mapą całego obszaru złoża i poważna mapa jest do uzupełniania i znów wszystko się odwlecze. Dziś ciemność utrudni życie Synom Światłości, którzy już są wolni lub są o krok od wolności i ułatwi życie wszystkim tym, którzy są jej orężem tak jak kiedyś Naziści rośli w siłę błyskawicznie bo całkowicie byli pod wpływem idei generowanych przez sługi ciemności (nazywano ich Nefelin). Synowie Światłości nie obawiajcie się niczego. Zwycięstwo jest Wasze !!! Słuchaj co mówi Ojciec z Nieba i walcz sprawiedliwie. 409. Ćwicząc odzyskuję siły. A przemiany w ciele wciąż trwają. To musi się wiązać z obciążeniem ciała, psychiki, a nawet ducha. Wczoraj Piotrek zaproponował żeby nawiązać kontakty z ludźmi ćwiczącymi sztuki walki z Tarnowa (chodziło mu o Krzysztofa Giemzę mającego kontakty z wieloma stylami walki). Dziś robota w Zakliczynie. Prezes Siekierski jest wkurzony na to co się niepozytywnego dokonuje. Widzi, że narastają dysproporcje pomiędzy biedą, a bogactwem. I, że interesy idą coraz gorzej. Krótko starałem się wytłumaczyć jak to działa – że na obecnej Ziemi jeśli ktoś bierze ponad potrzebę to automatycznie ktoś inny traci (tłumaczyłem jak tej Pani z Burzyna) – i to widać w interesach i na rynku pracy (wszędzie). Ludzie sprawiedliwi cierpią gdy narasta niesprawiedliwość. Wie, że działam ale nie ma w sobie jeszcze sił by wszystko pojąć. Wie, że takich ludzi jak ja ci, którzy nie dostrzegają że jest źle i idzie ku gorszemu uważają za dziwaków. No cóż tak już jest, że ludzie lubią być uśpieni. Wolą się oszukiwać zamiast działać. A dopiero gdy grunt pali się im pod nogami wtedy zaczynają działać w trwodze i pośpiechu. „Budujcie Arkę przed potopem ! Krzyczy ten co się wcześniej śmiał” (J.Kaczmarski – ‘Arka Noego’). Wytłumaczyłem, że wielu dziś głośno krzyczy by zacząć coś zmieniać. Pomysłów sam już poddałem wiele i rozesłałem to w b.wiele miejsc mailami i pocztą, dużo rozdałem ludziom. Ale moja siła przebicia jest na razie za mała. Drżę przed możliwością rozwiązania poprzez krew w formie walki-Winkerlida lub męczeństwa-Mesjasza. Ale dopuszczam te warianty bo jako wolna istota sam jestem gotów na śmierć choćby już. Każdy trzeźwo myślący człowiek wie co niesie walka i męczeństwo. Pan Siekierski nie może pogodzić walki z bronią z boskością. Nie może bo nie bada. Nie może bo w Chrześcijaństwie boskość skojarzono jedynie z postawą męczeństwa. A to nie jest cała Prawda. To jest Prawda okrojona z całości jaką jest Bóg, który walkę dopuszcza. Umierając z bronią w ręku można być tak samo wolnym jak umierając na krzyżu czy na stosie. W jednym i drugim przypadku jest tylko kwestia czystości duszy. Bohater umierający w walce może pójść prosto do najwyższego Nieba. Wszystko jest kwestią czystości duszy i wolności, którą się zna (jak ja znam) lub, którą się czuje swym czystym sercem. Wariant trzeci w walce. Sąd Boży – Otchłań też jest możliwy. I jak mówił Terminator „Dzień Sądu jest nieunikniony” – ale nie musi to być obecnie tylko np. za Tysiąc Lat (wg wersji Apokalipsy). Osobiście wierzę, że uda się nad problemami Świata zapanować i rózga żelazna w wychowaniu młodych pokoleń oraz w umożliwieniu spokojnego życia sprawiedliwym i niespokojnego niesprawiedliwym (dziś najczęściej jest odwrotnie) są możliwe. Gdy będzie w działaniu braterstwo i miłość będziemy się wtedy czuć dobrze. Gdy jest miłość to skarcone dziecko nie buntuje się trwale tylko szybko pojmuje swój błąd i przychodzi się przytulić. Nie będzie w tym Świecie „róbta co chceta rozwydrzone bachory i róbta co chceta cwaniacy i złodzieje” – bo to zawsze będzie kosztem kogoś. Złe wychowanie i rządy niesprawiedliwe zawsze doprowadzą Świat do ruiny. Zawsze !!! Nie stanie się na tej Ziemi cud taki, że nagle wszyscy staną się idealnie dobrzy. Charakterów nie da się w sekundzie zmienić. Taki cud będzie możliwy tylko poprzez dobre (twarde) wychowanie i sprawiedliwe prawa. Nie inaczej. Na taki cud trzeba sobie zapracować wspólnym mądrym działaniem. A czas już działać by wskrzesić mądrość i Ducha bo jutro będzie za późno. „I za późno krzyk na trwogę. I na późno usta z błotem wypluwają mą przestrogę” (J.Kaczmarski – ‘Arka Noego’ - j.w.). 169 410. A parlamentarzyści i politycy polscy żreją się i atakują nawzajem jak banda małp, które dopiero zeszły z drzewa. Przepraszam małpy ! Gorzej niż banda małp. Gdyby im było wolno do siebie strzelać za parę dni mielibyśmy pustkę na polu parlamentarzystów i polityków bo by się wystrzelali. Nawet gdyby im było wolno tylko sobie podgryzać gardła to by się pozagryzali. A mówią, że wiara w wampiry to bajka. Na razie Polak = warcholstwo i prywata. „Ktoś się o majątek kłóci albo łatwy węszy żer. Zanim się ze snu obudzi będę miał już maszt i ster” (J.Kaczmarski – ‘Arka Noego’). Jeśli tak bardzo lubią brnąć w Ciemności myśląc zwodniczo, że to dzień to niech brną aż do samego dna. Czas się obudzić i sprawić by Polak = Brama do nieba. Tak Polacy ! Czas się obudzić by ocalić Siebie i Świat. Ciężko być Ojcem tak trudnych Dzieci. Kiedy moje zwątpienie wśród słabości tego Narodu zamieni się w nadzieję, że to ‘majowe towarzystwo’ wreszcie przejrzy na oczy ?! 411. Gdy widzę liczne głupkowate uśmieszki to ani mnie to nie ziębi ani nie grzeje bo znałem uczucia ludzkie nim poznałem Miłość, Światłość i Ciemność i u wielu takie same paskudne uczucia były i są. Prorok wie co ma robić i wykona swoją pracę do końca. Amen. 412. 11.09.2003 Rocznica zamachu arabskich terrorystów na WTC w Nowym Yorku. Amerykanie wiedzą, że kolejny zamach jest tylko kwestią czasu. Pewne wydarzenia są jak bomba z opóźnionym zapłonem. Wcześniej czy później przychodzą. I dopóki nie uda się sprawiedliwie zadbać o cały Świat i dojść do porozumienia w sprawie wspólnego dobrego wychowywania przyszłych pokoleń pokoju nie będzie. Wszystko jest efektem ciągłej dominacji nad drugimi i nieuctwa tej cywilizacji. Owszem wiedza jest zgromadzona ogromna; wiedza duchowa, naukowa, ekonomiczna i gospodarcza, społeczna i socjologiczna. Człowiek jest coraz lepiej poznawany w swej duchowo – psychiczno - cielesnej konstrukcji. Można się zachwycić tą ogromną wiedzą. Ale zachwycają się jeszcze zbyt nieliczni. Pozostali po prostu olewają naukę. A jeśli ktoś jest nieukiem to jak może zrozumieć profesora ? Jeśli ktoś już coś umie i uważa, że jego wiedza jest pępkiem świata to jak może się czegokolwiek nauczyć od kogoś innego ? Brak jest wciąż pokory względem nieskończonych Pól Wiedzy. Brak. Dlatego gnuśność, pycha i samolubstwo uczą się przez ból. I ten ból będzie się co pewien czas wzmagał i wybuchał jak bomba z opóźnionym zapłonem. To jest nieuniknione. Świat doświadczy strasznych rzeczy jeśli ludzie naprawdę nie zaczną się od siebie uczyć zamiast samolubnie sobie zaprzeczać. Świat doświadczy strasznych rzeczy jeśli ludzie nie zaczną dbać wszyscy o siebie nawzajem Jako jeden z profesorów wciąż mam za małą siłę by mnie usłyszano i zrozumiano. A od innych (z każdego poziomu) chętnie się uczę i wykorzystuję tę wiedzę tak by oczyścić i wybielić tych, którzy zdadzą egzamin ze swego Człowieczeństwa i swej Boskości. Dlatego mówiąc o rzeczach wzniosłych i o rzeczach ostatecznych również krytykuję co jest złe i niewłaściwe wokół nas i w człowieku. Ziemianie wciąż są w swej ogólnej masie jak ten głupiec, który podpalił swój dom i się z tego cieszy. A ci, którzy rozpaczają nad podpalonym domem wciąż nie mają sił by tego głupca powstrzymać przed robieniem głupstw. Teraz gdy wypala się negatywny los (karma) spowodowany buntem Aniołów, upadkiem Edenu, zniszczeniem wielu cywilizacji i grzechami cywilizacji obecnej czas zapanować nad głupcami żelazną rózgą sprawiedliwego prawa i miłością twardego wychowywania, w którym dba się o całą Ludzkość. 413. Wysłałem pocztę do Premiera Leszka Millera i do Marszałka Sejmu oraz do jednego wydawnictwa z krążkami (nauki + muzyka). A później maglowanie w Starostwie sprawy decyzji o ustaleniu kierunku rekultywacji dla żwirowni PBDiM. Pani nakazała donieść pzz, dokument z Gminy z planu zagospodarowania przestrzennego oraz plan ruchu. Mówię więc po raz drugi [tak jak kiedyś przez telefon], że plan ruchu jest końcowym dokumentem. Oczywiście plan już zrobiłem by go złożyć natychmiast po uzupełnieniu kilku papierów (w tym sprawy kierunku rekultywacji). Pani do OUG nie zadzwoniła tylko trwa przy swoim zdaniu więc napisała by plan dołączyć. Urzędnicy (i Pani i Kierownik Referatu Geodezji) mówili żebym ja zadzwonił. Zadzwoniłem ale nie zastałem z-cy Dyrektora OUG. Co do cholery to ja mam dogrywać sprawę właściwości między urzędami i tego by mieli wspólne zdanie (czy wcześniej kura czy jajko ?!). Pani wzięła do siebie to, że powiedziałem kiedyś do 170 niej, że zamknąłbym urzędników w jednym pokoju bez picia i jedzenia żeby się wreszcie dogadali. Pani zrozumiała, że ją bym zamknął. I teraz chociaż w wezwaniu nic nie było żeby uzupełnić projekt to nagle ona nic z projektu nie rozumie i zmusiła mnie do jego uzupełnienia. Nie ustąpiłbym bo się wzburzyłem ale Pan Makarski starał się sprawę załagodzić. Mówię, że jestem wolnym człowiekiem i nie będę dawał po sobie deptać ale nie chcę z drugiej strony szkodzić inwestorowi {Pan Makarski nie może pojąć co znaczy wolny człowiek ‘znający swoją boskość’ – w zasadzie to prawie nikt kto nie jest wolny nie może tego pojąć]. I znów koszty. A zaległości finansowe zaczynają mi narastać coraz większe bo nawet za zrobione dokumentacje ciężko mi będzie dostać szybko pieniądze. PBDiM nie zapłaci (chociaż zrobiłem już trzy dokumentacje) dopóki sprawa nie będzie załatwiona. Tylko pytają ‘dlaczego to tak długo trwa ?” Wniosek wyciągają prosty, że ‘facet jest za kiepski’. Co mam im mówić; że przepisy mamy tak rąbnięte jak nikt w świecie; że nasz los opiera się na walce; że wszedłem z premedytacją w karmę tego narodu i obecnie to raczej ciężko mi się spodziewać błogosławieństwa odkąd zadarłem z ciemnością, która wciąż tu rządzi; że ciemność, która obecnie nas kołuje i skaczemy sobie do oczu steruje tymi o negatywnej dla nas karmie nie popuści do końca jeśli sami nie zaczniemy walczyć o przetrwanie. Tłumaczę, piszę, wysyłam ale ludzie nie są w stanie tego pojąć. Dla nich jest istotne czy załatwione i czy szybko. Dobrze, że Pan Makarski widzi jak i z której strony przepisy dowalają. A walnięte przepisy powodują, że sprawa może jeszcze nie być długo załatwiona. Urzędnicy boją się góry przepisów, olewają, są interesowni lub robią się złośliwi i wszystko trwa tak bardzo długo. W ustawach, które są coraz grubsze nie koncentrują się obecnie na tym by ludziom ułatwić życie tylko co artykuł jest jakiś obowiązek do spełnienia – i sterta papierów i obowiązków rośnie taka, że trudno wyrobić na zakrętach. Można bzdurną sprawę załatwiać długie miesiące. Dlatego wszystko trwa tak bardzo długo i ciężko jest coś zrobić nie będąc przestępcą [w niektórych urzędach i u niektórych urzędników sprawa jest ułatwiona dla ‘wybranych’ i idzie szybciej]. Zmusza się ludzi do kombinowania i daje się duże możliwości kombinowania – tym wybranym. Urzędy nie potrafią się dogadać w kwestii wspólnej interpretacji ... itp. Do tego w stosunku do przepisów obecnie ludzie (przedsiębiorcy) mają niesamowite zaległości i w związku z tym są zwykłymi przestępcami. Dokładnie tak jest, że w świetle [właściwie nocy] obecnych tzw przepisów praktycznie każdy jest przestępcą. Jeśli nie kombinuje to ledwie zipie – jak ja w swej działalności – a w razie czego to i tak mu coś znajdą. Idąc w tym kierunku to przepisy nas uduszą. Dlatego ludzie błagalnie patrzą na Unię. Z czym do ludzi ! Z nędzą i słabiutką gospodarką ! Kto zechce to nas zniszczy i zamieni w niewolników. Mam nieprawdopodobną cierpliwość i czekam kiedy ta cywilizacja zacznie się budzić. Wiele zniosę cięgów i razów, które spadają na mnie. A ciemność dąży do tego bym Was przeklął. Zresztą Waszym zwyczajem. Bo klątwy i przekleństwa [niektórzy mają to we krwi] to efekt Waszej karmy, która się wlecze od poprzednich cywilizacji i również w tej spowodowała wiele szkód [ludzie wciąż się przeklinają i rzucają na siebie klątwy]. Przekleństwo osoby boskiej, która wśród duchów jest Ojcem cywilizacji jest jednoznaczne z Sądem – Otchłanią. No cóż nie wykluczone, że Ciemność osiągnie swój cel innymi drogami niż przekleństwo Boskiej Osoby rzucone na Cywilizację. A ja wiem co znaczy takie przekleństwo rzucone przez Boską Osobę nawet w rozpaczy (co opisywałem). Trzeba być odpornym na głupotę tej cywilizacji. Jeśli szybko nie zaczniemy pracować nad zmianą obecnego systemu to szybko będziemy świadkami rewolucji, która wybuchnie zapewne na początku na Śląsku. Górnicze protesty się olewa i ma się cały Śląsk gdzieś. No bo plany gospodarcze i wypełnienie ‘obietnic’ danych Unii Europejskiej jest ważniejsze. Tylko głupek obiecuje innym, że spali swój dom !!! 414. Gwałtowne wyładowanie karmy trwa. Góra kłopotów i próba sprawiedliwości i odporności na zarabianie pieniędzy kosztem innych poprzez wyzysk, łapówy i wchodzenie w niezdrowe układy będą dla jednych ku wybieleniu i oczyszczeniu, a dla innych ku ich zgubie i pogrążeniu się w Otchłani. Czas i wydarzenia tak przyspieszyły, że naprawdę każdy szybko zyska swoją odporność na ciemność lub szybko ją straci. Z tego zmagania wyjdą czyści Rycerze Światłości niczym najwspanialszy oręż wykuty w ogniu największego mistrza 171 płatnerza. Trwa pieczętowanie Synów Światłości. I już niedługo wielu otrzyma pieczęć z Nieba i pozna Swoją Boską Chwałę. Hartujcie się w sprawiedliwości ! 415. A Lucjan wciąż przybiega, przytula się, całuje i z przejęciem mówi, że mnie kocha rozpościerając aurę miłości. I mówi; „jesteś strasznie kochany”. „To Ty jesteś strasznie kochany” mówię. „Nie nie ja tylko ty” ripostuje. „A.za co niby ja jestem taki strasznie kochany ?” pytam. „Nie wiem ale jesteś” odpowiada Lucjan. Wszystko w tym świecie dzieje się prozaicznie i prawie niedostrzegalnie. Tak jak prawie niedostrzegalnie kiełkuje ziarno i wzrasta roślina tak rośnie Królestwo Niebieskie w Tobie. Obyś był dobrą glebą gdy mówię do Ciebie ! Bo gdy wzrośnie Pełnia Królestwa Bożego w Tobie poznasz Je. Dlatego poddano Cię tylu próbom. 416. Dopiero co pisałem o możliwości rewolucji na Śląsku bo wiadomo, że górnicy nie popuszczą [bo potrafią się organizować]. A tu mała rewolucja w Warszawie. Górnicy narozrabiali – może za ostro (kilkudziesięciu policjantów rannych i kilkunastu górników). Mówię do Ireny, że to też ma swoje dobre strony bo może się ten Naród w końcu przebudzi. Górnicy nie mają wyjścia. ‘Panowie’ pilnujący restrukturyzacji górnictwa ukradli lub przetrwonili nasze pieniądze, które Rząd dawał na ten cel. Teraz Rząd nie chce ustąpić. Więc będzie walka, bo jak powiedział jeden z protestujących ‘niedługo na Śląsku będzie taka nędza, że ludzie zaczną się zabijać za kromkę chleba’. Mój list dzisiejszy do Premiera jest łagodny ale dopiski na wydrukowanych tekstach są bardzo ostre. Albo się obudzą i zaczniemy pracować nad porządkowaniem praw i nowym modelem społecznym albo będzie coraz gorzej. Będzie coraz gorzej jeśli polskie firmy będą miały takich ‘szefów’ jak było w górnictwie czy bodajże w Baltice gdzie firma pada, a zarząd ma tak potężne uposażenia, że w całej firmie wprowadzono zakaz ujawniania zarobków. Wiązało się to z odebraniem żonom marynarzy możliwości pobierania za nich pensji. Rejs może trwać nawet ponad rok. I gdy pracownica firmy pokombinowała żeby umożliwić jednej z żon [która została bez środków do życia gdy mąż popłynął na długi rejs] pobieranie pensji męża to gdy ten po powrocie wzniósł skargę to pracownicę zwolniono natychmiast. A cel tego zabiegu utajnienia zarobków był prosty. Żeby nie było wiadomo ile zarabia zarząd i że firma i tak upada. A jeśli nawet firma jest silna jak np. PBDiM to konkurencja z zachodu otwarcie zmusza ich do sprzedaży akcji – GROŹBAMI !!!! „Obudźcie się lub gińcie !” - mogę tylko powtórzyć to co kiedyś mówiłem. A Ojciec Święty – największy Apostoł – mimo słabego zdrowia niesie Narodom dzielnie przesłanie Chrystusa. To jest błogosławieństwo dla tego udręczonego Świata. Wiele pracy czeka ten Świat by odwrócić bieg ku przepaści, bardzo wiele. 417. Prorok Eliasz nie był w stanie ocalić Akbaru przed jego zniszczeniem przez Asyryjczyków. Czy moje próby ocalenia całej Cywilizacji coś przyniosą ? Czy uda się uratować cywilizację przed samozniszczeniem, a dusze przed Otchłanią ? Znam drogi ku temu od wskrzeszania mądrości i Ducha po najbardziej desperackie metody ? Ile się trzeba nawalczyć by ocalić Ludzkość !!! Jak bardzo poświęcić w czasie gdy ludzie są często obojętni na swój i innych los i drogę swych dusz !!! Czuję się przytłoczony tym zadaniem. 418. Każdy w końcu się zmęczy. Dało mi w kość i prorokowanie i zmaganie w sferze niewidzialnej i widzialnej. Teraz jeszcze prześlę Konradowi materiały do uzupełniania strony (serwisu) i zaczekam na efekty swych dotychczasowych działań. Sprawa nie jest łatwa. Wciąż nie jest łatwa. Ludzie na Ziemi jeszcze nie są dojrzali i otwarci wystarczająco. Kiedyś Święty Franciszek przekonał Sułtana Tureckiego do wiary w Jezusa Chrystusa. Ale Sułtan stwierdził ze smutkiem, że cóż z tego, że on wierzy jeśli jego lud zniszczyłby go gdyby przeszedł na Chrześcijaństwo. Jeszcze ludzie niszczą się z powodu wiary. A co gorsza niszczą się z powodu pieniędzy. Aby dojrzeli trzeba wykonać ogromną pracę. Aby byli gotowi wszyscy wejść do Nowego Jeruzalem trzeba wykonać ogromną pracę. Pracuj gdy Pan żniwa prosi !!! Pracuj. 419. Ociec Święty bardzo cierpi. Sam czuję się nieszczególnie chociaż byłoby grzechem gdybym porównywał swe samopoczucie z ogromnym cierpieniem Ojca Świętego. Mam za słabą siłę przebicia i jak ten Sułtan mogę nie znaleźć zrozumienia. Czasy są niespokojne, a wiara Ludzkości zagrożona przez mamonę i jej sługi. Ojciec Święty jest bardzo Światu 172 potrzebny, a ja jestem wolny. „Są rzeczy w Niebie i na Ziemi o których nie śniło się filozofom” 420. Gdy Absolut wybiera swego przedstawiciela na Ziemi (swego Mesjasza – Awatara) dając mu poznać najgłębsze swe tajniki zaczyna się długi proces budowania. Duch i dusza podlegają poważnym zmianom. Świadomość i psychika są rozszerzane i hartowane. Ciało ulega ogromnym przekształceniom. To jest jak budowa nowej linii technologicznej, jak wznoszenie budowli. Fundament został położony i budowa się rozpoczęła. I teraz trwa ta budowa. I jak w ziemskim budowaniu tak i w budowaniu nowego ducha i nowego ciała proces napotyka na liczne trudności wewnętrzne i zewnętrzne. Jedni zachwycają się, że powstaje coś nowego i wspaniałego i chętnie lub mniej chętnie wejdą w proces budowy angażując swego ducha, świadomość i ciało. Inni, którzy są nieufni będą tylko patrzeć z boku do czasu przejrzenia, a później również wejdą w ten proces. Ale będą i liczni wrogowie, którzy albo z tępoty, albo z zawiści, że rośnie konkurencja, albo uważający, że budowla zagraża ich interesom wystąpią przeciwko temu, który budowlę zaczął wznosić i przeciwko tym, którzy do niego dołączyli. I to jest nieuniknione bo świat wcale nie jest idealny – i każdy ma swego przeciwnika nawet jeśli go nie szuka. Wali się stara budowla. Symbol tej budowli WTC (World Trade Centre) legł w gruzach niosąc duże cierpienie. I jeśli ludzie nie przyłączą się do budowy nowego Świata, którego fundamenty już powstały, a budowla rośnie coraz bardziej wtedy legnie w gruzach cała stara budowla. Legnie i to z tym większym bólem im dłużej będzie się ją podtrzymywać w sztucznym trwaniu i będzie się dokładać kolejne pietra w czasie gdy nośność gruntu pod budowlą, wytrzymałość fundament i całej konstrukcji już dawno zostały przekroczone. Katastrofa jest wtedy nieuniknione. WTO (World Trade Organization) legnie również w gruzach. I jak zniszczenie WTC było dopiero zapowiedzią cierpienia tak zniszczenie WTO będzie totalnym cierpieniem. Kolos na glinianych nogach oparty na mamonie już drży i runie z wielkim hukiem. I to jest nieuniknione. Nikt i nic nie zatrzyma nowej budowli. Bo gdy wali się stara nie ma dla ludzi innej alternatywy aniżeli wznieść nową. Nowe lepsze nadchodzi. Włączcie się do tej wspaniałej nowej budowy wszyscy i nie czekajcie kiedy ściany, sufit i dach starego budynku zwalą się na Wasze głowy grzebiąc Was i Wasze zbyt pazerne ambicje, w których pozostały resztki litości dla brata lub nie ma jej już wcale !!! 421. Mamona umacnia swe rządy w Świecie, a w Polsce trwa walka o to by przetrwać lub by zarobić na innych. Bo tam gdzie są braki tam musi ktoś stracić jeśli ktoś zyskuje. I tak jest w Polsce. To cierpienie walki o przetrwanie uwalnia wielu od tej ziemskiej rzeczywistości, która daje w kość bo jest brak spokoju i harmonii w pracy. Jestem wolny więc obserwuję to ze spokojem. Jakoś sobie radzimy więc nawet moje ciągłe niepowodzenia zawodowe znoszę spokojnie – nie tracąc zimnej krwi i jednocześnie nie pozwalając aby ze mnie zrobiono niewolnika. Mogę pozwolić żeby ze mnie zdarto – i zawsze tak robiłem bo miałem naprawdę bardzo niskie ceny przez długi czas. Od paru miesięcy usiłuję znów jakość sklecać swoją działalność gospodarczą bo idzie kiepsko i zaległości finansowe rosną. Jest to efekt braku ‘dojść’ do tematów. Niektórzy mają takie ‘dojścia’. Ja nie mam bo nie chcę mieć – bo założyłem sobie tylko walkę w 100% uczciwą i jako ‘czarna owca’ dla zniewolonych, a dla siebie i dla Absolutu (Boga) jako w 100% wolna istota idę z podniesioną głową. Zarabiam coraz mniej i coraz wolniej ale wolność mnie uskrzydla. A ucisk i ciągłe kłopoty tylko przyspieszają przemiany w mym ciele. I w pewnej chwili oderwę się od tej materii zupełnie. Na razie troska o rodzinę i uczucie, że powinienem wnieść jakiś wkład w przekształcenia obecnej Ziemi trzymają mnie w ramach obecnej materii. W duchu jestem wolny. A świadomość uwolni ciało lub pozwoli by dopełniło swoją służbę na tej Ziemi. Decyzja czy walka tu do końca czy przemiana będzie kwestią niedługiego czasu. Mam duże plany co do działania na tej obecnej Ziemi ale nie jest to mus; mogę to robić lub nie. Czuję wolność, która nie jest już wolnością tego wymiaru lecz znacznie wyższych wymiarów. Chociaż stres działa na mój organizm jak na większość organizmów. Jestem wolny i czuję się wolny. Adam Duda chce współpracy przy opracowaniu kilku tematów. W czas bo bardzo potrzebuję zarobić chociaż na koszty. I tak będzie, że będą problemy by zarobić na koszty gdyby się 173 rozsypały aktualnie wykonywane tematy. A rozsypują się bo nawet Drwala musiałem potraktować dziś ostro. Ma pretensje, że plan ruchu nie zatwierdzony. Powiedziałem, że poprawki naniosę wszystkie gdy będzie zrobiony dodatek do pzz i operat wodnoprawny (i decyzje wydane przez właściwe urzędy). Dodatek do pzz zrobiłem, a Drwal uważa, że powinienem ten dodatek zrobić za darmo. Nie ja robiłem pzz (zresztą gdy był robiony to projektantka nie mogła wiedzieć, że warunki się zmienią) więc dla mnie jest to dodatkowa dokumentacja, z wszystkimi kosztami jakie się z tym wiążą. A robić za darmo operat to też nie moja sprawa. Drwal chce wszystko za darmo bo uważa, że już raz zapłacił. Czy z tego względu właśnie ja mam mu robić za darmo opracowania ?! Mógłbym tak zrobić jakiemuś naprawdę potrzebującemu człowiekowi ale nie komuś kto z powodu chciwości pieniędzy wpędza się sam w coraz większe kłopoty. Więc gdy się rzucał, że on ma mieć zrobione i nic go płacenie nie obchodzi wtedy zabrałem dodatki do pzz i powiedziałem, że w takim wypadku nie składam dodatków do urzędu. A gdy już wszystko co wymaga urząd zostanie dopełnione to wtedy wniosę poprawki do planu ruchu bo ten temat robiłem – i za ten temat czuję się odpowiedzialny [przy już poniesionych kosztach jest mało prawdopodobne, że wtedy może wyjdę na 0]. Jestem odpowiedzialny za to by plan ruchu został zatwierdzony bo taka była moja deklaracja i za plan wziąłem pieniążki, a nie jestem odpowiedzialny za wszystkie kłopoty Drwala. Myślałem, że uda się wziąć chociaż zaliczkę bo chciałem zapłacić Konradowi za uzupełnienia serwisu internetowego i wreszcie wymienić olej w samochodzie. Mamona rządzi. Jestem na to odporny. Byłem u projektantów budowlanych – Pana M.Puchały i G.Gordziejowskiego. Przypomnieli sobie o geologu. Temat który aktualnie robią jest też niełatwy bo klient (inwestor) jest ciężki do płacenia i dusi pieniądze tak jak Drwal. Znaleźliśmy się pomiędzy urzędnikami, którzy mają coraz bardziej uciskające prawo i pomiędzy inwestorami, którzy widząc stertę wymagać wściekają się na nas. Projektanci są w podobnej sytuacji. Obrywają i od inwestorów i od urzędów. Oczywiście idzie to taką drogą, że obrywają głównie ci, którzy mają szansę na szybkie oczyszczenie. Ci w ‘układach’ o dobrych ‘dojściach’ gdzie urzędnicy są hołubieni jakoś nieźle funkcjonują – ale oczyszczają się znacznie wolniej lub wcale. Powiedziałem Puchale i Gordziejowskiemu, że w obecnym modelu to się zadusimy i zadręczymy przepisami – ale są już ludzie, którzy pracują nad nowym modelem społecznym więc jest szansa, że uda się nam wreszcie wprowadzić [wdrożyć] jakiś sprawiedliwy model społeczny. I lepiej to wdrożyć szybko bo walka z urzędami będzie tylko narastać. Puchała powiedział, że zna człowieka, który [jak się śmieją] składając wniosek już składa skargi i zażalenia na złe załatwienie sprawy i opieszałość urzędu. I tak już przy kilku sprawach narozrabiał, że doprowadził urzędników do takiego stanu, że sami do niego dzwonią czy aby nie ma w toku jakiejś skargi czy zażalenia. Urzędnicy boją się o pracę. Więc przy głupich przepisach muszą je egzekwować. Gdyby ich nie egzekwowali toby pracy nie mieli i wylaliby ich z roboty. Kółko się zamyka. Ciekaw jestem do jakiego apogeum głupoty i ucisku ‘praw’, chorych procedur administracyjnych i mamony musi dojść by ludzie się przebudzili i zbudowali szczęśliwe społeczeństwo żyjące w harmonii i pokoju ze sobą i z naturą [społeczeństwo niepazerne na dobra materialne] ?! Przy tych rządach mamony rozbudowywanie przepisów i procedur administracyjnych w nieskończoność i nieustanny rozrost administracji są tylko krótkotrwałym rozwiązaniem, które w pewnej chwili utknie w martwym punkcie. Zmęczenie ludzi: przedsiębiorców, pracowników, projektantów i urzędników zasypanych stertą przepisów i wymagań ciężkich do wypełnienia dojdzie do momentu, że już dalej nie dadzą rady się szarpać. Będą zmęczeni do granic możliwości jak koń, którego zagnano na śmierć; jak człowiek, który walczył z żywiołem dopóki nie opadł całkowicie z sił i teraz w 100% zdany jest na łaskę i niełaskę żywiołu. Gwałtowne wyładowanie karmy trwa. I dobrze, że trwa ku przebudzeniu, wybieleniu, wybawieniu i zbawieniu wielu. Amen. Być może przyjdzie piękny moment, że nie szarpiąc się jak głupek będę z największym spokojem ciała i duszy wychodził do winnicy by zjeść owocu bo już w stanie nieustannej miłości i błogości płynącej z mego serca nie będę potrzebował do jedzenia więcej ponad kilka owoców – jak Ewa i Adam w raju. Raj 174 powróci na Ziemię. Trzeba tylko w to uwierzyć i zacząć to budować ! [nikt za nas tego nie zrobi !]. Pracuj gdy Pan żniwa prosi ! 422. Każdy czysty i sprawiedliwy człowiek; w tym każdy wolny człowiek, który poznał swoją Jaźń (swoją Pełnię) – Awatar - staje się dla innych jak zwierciadło w którym Ci inni mogą się przejrzeć jak w czystym zwierciadle. A gdy widzą bez zabrudzeń i oszukiwania swe odbicie to często zaczynają je atakować tak jak niemądry piesek czy kot atakuje swe odbicie w lustrze. Mądry widząc siebie w tym zwierciadle szybko wyciągnie właściwe wnioski. Głupi zaatakuje bez pardonu. Tak Jezus też pozwalał by inni się w Nim przejrzeli. A gdy zobaczyli to co zobaczyli to przypisali to Jezusowi i zaatakowali bez litości – zabijając Go. „Każdy [bowiem] sądzi według siebie”. Dziś staję się takim zwierciadłem bo sama myśl, że ktoś mógłby zakończyć swe istnienie w Otchłani – [w Piekle – w Ciemności - w stanie Szatana] przyprawia mnie o ból. Przyprawia mnie o ból bo czuję jedność ze wszystkimi i nikomu nie życzę tak marnego końca. Nawet Szatanowi współczuję. Tak jest dokładnie. Jedność absolutna pozwala na walkę sprawiedliwą. Oczywiście muszę w tym być wytrawnym psychologiem – szczególnie na tym poziomie, na którym jestem Awatarem w ludzkim ciele. Pracuj by żniwo do Nowego Nieba i na Nową Ziemię było wielkie ! 423. Do wybrzeży Stanów Zjednoczonych Ameryki zbliża się z Atlantyku potężny huragan. Aż siedem Stanów przygotowuje się na jego uderzenie. A w Polsce górnicy grożą eskalacją protestów. Nie mają wyjścia bo gdy zabiorą im miejsca pracy to umrą w nędzy. Obiecanki rządku, że każdy dostanie inną pracę są na dziś nierealne. Gdyby zmieniono przepisy w Polsce rezygnując z rządów mamony i zaczęto wdrażać model bez mamony i np. pozwolono górnikom by zajmowali się szybkim wdrażaniem systemów zaopatrzenia w energię naturalną (z wody, Słońca i wiatru czy geotermalną) to wtedy ludzie mieliby zajęcie i nie powiększano by nędzy Śląska gdzie już jest 26 % bezrobocie. Ale przecież dziś jest jak kiedyś z telefonami komórkowymi, które kosztowały niesamowite pieniądze (niektórzy nawet w ciągu roku tyle nie zarabiali !). Dlatego dopóki przepisy się nie zmienią to odzyskiwanie naturalnej energii będzie za drogie dla przeciętnego zjadacza chleba. A nawet w obecnym systemie rządów mamony ten koszt byłby minimalny przy wprowadzeniu przyjaznych przepisów dla jego powszechnego zrealizowania. Nowy model społeczny załatwiłby błyskawicznie wiele problemów i w niedługiej czasowej perspektywie jest nieunikniony jeśli chcemy uniknąć nędzy i rozlewu krwi. Wystarczy wskrzesić mądrość i Ducha. Ale jeśli dziś rządzi mamona i wszystkim rządzi polityka to przy tak niełaskawych władcach nie będzie możliwe wskrzeszenie mądrości – lecz czeka nas rewolucja (to jest tylko kwestia czasu – i to niedługiego). Ciężko będzie pokonać głupotę inaczej niż siłą. Mafia doskonale żeruje na nędzy. A bandytom lekarze wydają papiery, że są ciężko chorymi schizofrenikami. I ci mogą dalej umacniać mafijne układy nie dając spokojnie żyć sprawiedliwym ludziom. Poszerzają obszary złodziejskiej patologii wciągając coraz to kolejnych ludzi w mafijne kontakty i w wypłacanie się mafii w zamian za tzw ‘ochronę’. Dziś lekarze robią to dla pieniędzy i ze strachu. A całe społeczeństwo zapłaci za to ogromną daninę cierpienia i deprawacji. W komunizmie lekarze wystawiali papiery wyznaczonym ‘zdrowym a niewygodnym ludziom’ ze strachu i żeby nie stracić pracy. Wtedy chory system wystawiał niewygodnym ludziom żółte papiery aby nie znajdowali u nikogo wiarygodności. Najpierw dysydentów zabijano (jak obecnie dziej się jeszcze w wielu krajach) a gdy system czuł się silny po prostu wyrabiano ludziom wariackie (żółte) papiery. To pomagało. A dziś pomoże złodziejom, a sprawiedliwym nie pomoże. Gwałtowne wyładowanie karmy ludzkości trwa. Żyję Duchem. Zmiany energetyczne w moim organizmie były ostatnio momentami tak potężne jakby we mnie był już nowy (przemieniony) człowiek. Niestety jest to kosztem mojego ziemskiego organizmu bo bóle dają w kość. Odczuwam to czasami normalnie w codziennym działaniu. Ale najbardziej odczuwam w czasie treningów z chłopakami. Coś mi weszło w klatkę i jakoś nie mogę załapać kondycji tylko ból się wzmaga przeszkadzając w treningu. Jak tak dalej pójdzie będę sobie musiał zrobić jakieś badania bo trudno mi już powiedzieć czy to jakaś poważna choroba czy co innego ?! Gdyby nie te niesamowite zmiany w organizmie podejrzewałbym chorobę. Ale one są i do czegoś prowadzą ? 175 424. Pan Heba walczy o swoją sprawę z KSM Redymixem (Niemiecką Firmą), która już pokazała jak potrafi kiwać Polaczków niestety za pomocą Polaczków. Kapo byli wybierani spośród przedstawicieli tej samej nacji, która była eksterminowana. Obecnie jedynie warunki się zmieniły i nie ma obozów tylko dążenie do dominacji ekonomicznej. I to na przykładzie Pana Heby i Redymixu jest tak zwyczajnie i ‘niewinnie’ przerabiane. Pan Franciszek Heba pilnuje swych spraw, a Redymix robi się strasznie pazerny. Wtedy Pan Heba robi się złośliwy (zresztą jest typowym człowiekiem, który swego nie odda) i walczy do końca. Przyda się Niemcom ta szkoła Pana Heby. Dziś gdy telefonował o poradę porównałem Go do Drzymały mówiąc, że jeśliby przegrał (nasi kapo – ‘urzędnicy’, ‘prawnicy’ i ‘lojalni’ względem firmy wspomagani ‘przepisami’ mogą to przeprowadzić – rugując chłopa z ziemi) wtedy następni przegrają już z łatwością bo nikt tak nie walczy jak Pan Heba. A jeśli pokona się już najdzielniejszych wojowników to w pozostałych duch bojowy słabnie. Zobaczymy efekty tej walki [czyj interes będzie górą] ? Tak samo mówiłem wczoraj M.Puchale i G.Gordziejowskiemu, że gdy widzę bezsens ‘przepisów’ i czepianie się urzędów i próbę wprowadzenia zbyt sztywnej i niedogodnej dla stron interpretacji to walczę stając się niewygodnym i napiętnowanym. Zresztą to co urzędnicy uważali za bezsensowne będzie teraz przerabiane na KSM w Borzęcinie. To co uznano za moją ‘herezję’ teraz ktoś dokładnie usiłuje realizować według mojej koncepcji – bo innej bardziej logicznej nie było. Zobaczymy jak zinterpretują to urzędnicy. Gdy przyjmą to tylko zaprzeczą swym słowom, które przeciwko mnie rzucali i potwierdzą, że miałem rację. Gdy nie wygrywa logika to wygrywa głupia interpretacja głupiego przepisu. Gordziejowski zastanawiał się czy warto się aż tak poświęcać żeby być napiętnowanym i nie lubianym przez urzędy. Powiedziałem, że warto bo następni będą mieć lżej jeśli moja walka przebudzi trochę mądrość urzędników. A poświęcenie może sięgnąć tak niepojętych granic, że niczym jest przy tym nasza walka. Przykładów niepojętego poświęcenia nie brakuje w całej historii Kościoła (nie tylko Chrześcijańskiego), Polski, Izraela i Świata. Walka Słowa trwa. Błogosławieni, którzy wprowadzają sprawiedliwość ! 425. Wysyłam swoją pocztę w wiele ważnych miejsc dla naszego życia społecznego i duchowego. Jaki to da efekt ? I czy mnie usłyszą i się przebudzą gdy mówi Książę Proroków ? 426. Błogosławieni wszyscy, którzy nie myśląc jedynie o sobie lecz o wszystkich przerabiają ciemności tego świata aby można było zebrać żniwo na całej Ziemi i wprowadzić całą Ludzkość do Nowego Nieba i Nowej Ziemi. Bogowie i Demony wyszły dziś na Świat i w sercach odbywa się walka Światła i Ciemności – walka o żniwo wielkie lub unicestwienie. Przytoczę tu Słowa Ra Adonaj z moim komentarzem. 51. PRZEKAZY OD MICHAŁA (MICHAELA) RA: Istnieją pewne zniekształcenia w opisie tego, którego znamy jako Michała. Jednakże te zniekształcenia są przede wszystkim związane z faktem, iż te istoty nie są kompleksem pamięci społecznej, a raczej grupą kompleksów umysł/ciało/duch oddanych służbie. Te istoty pracują razem, ale nie są całkowicie zjednoczone; a zatem nie dostrzegają one całkowicie nawzajem swoich myśli, uczuć i motywów. Jednakże, ich pragnienie, by służyć, jest 4-wymiarowym typem pragnienia, a zatem stapia ich w to, co możecie nazwać braterstwem. [Odnosi się to do książki „Droga na Niebie” napisanej przez Georga Hunta Williamsona i wzmianki o starszej rasie] (K1, 147) [stare niebo to przestrzeń Światłości skoncentrowana na Ziemi, z której i ja i wielu się wcieliło – staram się Was zjednoczyć ale bez otwarcia się jak małe dzieci i bez miłości trudno będzie Was połączyć w jedną całość – stańcie się więc otwarci jak dzieci i miłujący jak Bóg, a szybko zaczniemy działać razem]. KTO PRAGNIE SŁUŻYĆ OJCZYŹNIE i ŚWIATU NIECH SIĘ WSTAWI. Jedności, Jedności, Jedności !!! Oto czego nam brakuje! 427. Od długiego już czasu przesyłam materiały w wiele miejsc do badania i z propozycją współpracy. Część mi już odesłano. Jeszcze jest za mało chętnych do badania. A gdy się ktoś nie uczy i nie bada to nie wie. Odesłano mi również z Nuncjatury Apostolskiej w Polsce. 05.09.2003 napisałem. „Nuncjusz Apostolski w Polsce. Eminencjo ! Od pewnego czasu przesyłam materiały z prośbą o ich badanie lub osobiście prowadzę coraz liczniejsze 176 rozmowy o szerokim zasięgu duchowym i społecznym. Prosiłem o przedstawienie mojej sprawy Ojcu Świętemu i proszę ponownie. Przesłany na krążkach (3) materiał jest bardzo bogaty i nie ukrywam, że bardzo trudny. Trzeba mieć serce dziecka i prawdziwą mądrość by go dogłębnie zrozumieć. Wierzę, że żyjemy w czasie gdy ten materiał można zgłębić i zrozumieć aby wspólnymi siłami zbudować szczęśliwe Tysiącletnie Królestwo Chrystusowe – Królestwo Dzieci Światłości. Życzę dużo zdrowia i sił do pracy oraz Bożego błogosławieństwa na każdy dzień. Z Bogiem. M.J.S”. I przyszła odpowiedź z 13.09.203 „Ponieważ nie jesteśmy zainteresowani propozycją współpracy, zwraca się przekazane materiały”. Kiedyś zastanawiałem się dlaczego zachód uważa się za lepszy od wschodu jeśli wschód ma znacznie bogatszą i dłuższą historię i niesamowicie bogatą duchowość ?! I teraz już wiem czując opór materii, która jest w wielu miejscach tak sztywna, że daleko temu Światu do jedności. Jedność nastąpi i nikt nie będzie się uważał za lepszego od innych. Ale nim twarde i sztywne umysły i zatwardziałe serca zostaną skruszone jest wielka praca do wykonania. Słowo nie pomoże to przyjdą burze z dużymi gromami i jak mówi jeden z polskich jasnowidzów „zachód zapłaci słono za to, że przez długie wieki uważał się za lepszy od wschodu”. Nim serca staną się dziecięce i czyste na tyle by przyjąć znów Eden na ziemię gdzie braterstwo wszystkich ludzi i Ojcostwo Ojca (nie tak jednak pojmowane jak dziś się powszechnie pojmuje) będą podstawą musi najpierw przejść burza Słów. Oby tylko taka bo chmury, które zawisły nad Ludzkością mogą spuścić nie tylko grad Słów. Może zakończę kawałem, który przysłał mi Józio Magdoń: „Dziecko pyta ojca: jaki jest najwyższy szczyt Europy ? - Nie wiem / - A kto to był Dąbrowski ?- Nie wiem / ... Mamusia do dziecka: Nie zamęczaj tatusia on jest bardzo zmęczony. Tatuś do mamusi: Nie strofuj dziecka niech pyta bo nic nie będzie wiedziało !!!” Nic nie będziesz wiedziało Dziecko jeśli nie skorzystasz z Duchowej wiedzy, którą przekazują Niebiescy Ojcowie chodzący dziś po Ziemi. Tak już jest w życiu, a nawet w Niebie, że wszystkiego trzeba się nauczyć. Uczymy się wszyscy. A „kto pyta nie błądzi”. 428. Wiek mistycyzmu się zaczyna. Lidka ostatnio przechodzi szereg lęków (tak jak kiedyś ten nagły i silny atak depresji). Dziś kilka razy dzwoniła z górą problemów i dziwiła się, że ja nie widzę tych problemów tylko ich rozwiązanie. W końcu powiedziałem jej, że za dużo używa telefonu i nadmiernie się wszystkim martwi; że te jej noce zmysłów i ducha mogą doprowadzić do poznania Prawdy jeśli zwróci się ku Źródłu, które nosi w sobie (do Boga – Pełni Miłości). A jeśli się nie zwróci to te lęki, depresje i noce zmysłów i ducha będą się tylko co jakiś czas cyklicznie powtarzać bez osiągnięcia skutku końcowego (poznania Prawdy o swej boskości). Tak ! Tak ! wiek mistycyzmu się zaczyna ! Potrzebuję kolejnych Boskich Osób, które poznawszy Chwałę Jedności Nieba (własną Boskość) przyłączą się do mojej pracy – bo wiele jest pracy aby zebrać żniwo do Nowego Nieba i na Nową Ziemię. 429. Dawno nic mi się nie śniło. Dzisiejszy sen był ciekawy. Ogromny budynek. Prowadzę liczne rozmowy i myślę o Lucjanie bo umówiliśmy, którą drogą wyjdziemy razem z budynku. Nawet zastanawiam się czy dziecko nie pobłądzi samo w tej gigantycznej budowli. Rozmowy ciekawe bo tylko podejmowałem konkretne polemiki bez zbędnej paplaniny [niestety gdy się obudziłem tematy rozmów gdzieś mi uciekły]. Wielu postanowiło też opuścić budynek. I chcieli bym szedł z nimi. Ale ja już znałem drogę z budynku, nie namawiałem na siłę żeby szli za mną, więc rozstaliśmy się i poszedłem w miejsce gdzie spodziewałem się odnaleźć Lucjana. Trafiłem idealnie. Przez duże drzwi wszedłem do ogromnego holu. Lucjan pełen miłości, zdecydowany z uporem (miał plecak) szedł w kierunku długich i wysokich oraz jednocześnie bardzo szerokich i przestronnych schodów. To jest właściwa droga do wyjścia. Na schodach stał radosny Ojciec Mirek Chmielewski i widząc idącego Lucjana powiedział swym silny i mocno dźwięcznym w przestrzeni budowli głosem „Idzie śliczne dziecko. Prawdziwy Jezus Chrystus”. Czułem radość w całym budynku. Lucjan i Ojciec Mirek jeszcze nie zauważyli, że już jestem w tym samym pomieszczeniu. Lucjan już się przyzwyczaił do noszenia plecaka i plecak już Go tak nie poniewiera jak na początku. Nawet do szkoły się szybko przyzwyczaja. Siedzi w ławce ze swym ulubionym kolegą Marcinem Kurzawą, z którym chodził do przedszkola w Tuchowie 177 [poza Marcinem i Hubertem innych dzieciaków wcześniej nie znał]. Ostatnio Krysia Wojtanowska zabrała mu na lekcji butelkę gdy pił herbatę. Stwierdził, że ‘nie wiedziałem, że nie wolno pić, a strasznie mi się chciało pić’. Myślę o tym kung-fu. Ale musiałbym się zapisać razem z dziećmi żeby nie tracić czasu. Muszę się najpierw pozbierać finansowo [może w końcu ktoś zapłaci za robotę]. Poza tym sam muszę być zdolny do treningu bo klatka wciąż mi jeszcze dokucza. Zmiany energetyczne i ból w klatce dały mi się we znaki tak, że w pewnym momencie stwierdziłem, że gdy ciało słabnie z bólu to dusza się raduje [przynajmniej u wolnych ludzi]. Promieniowanie radości i miłości staje się ostatnio silniejsze tam gdzie jestem. Zmiany w ciele duże. Nawet czując się lekko porowaty z bólem i jakiś lekki [zresztą nawet nie zwracałem uwagi ile jem] zastanawiałem się czy dam radę pracować. Zrobiliśmy z Wawrzkiem jakąś robotę w terenie. Stwierdziłem, że żelastwo, którym się wierci i podnosi z otworu dobrze na mnie wpłynęło; wczorajszy dłuższy trening w stylu jujutsu i aikido także. Chłopaki stwierdzili, że techniki wyglądają dosyć prosto, a gdy się je wykonuje to ilość problemów rośnie i nie jest to już takie proste. Tak już jest, że w życiu i w duchowości trzeba mieć pokorę bo pola wiedzy i umiejętności są nieskończone. I tak naprawdę człowiek nie ma szans odkryć wszystkiego i wszystko zrozumieć. Zawsze jest gdzieś u dołu schodów. Warto więc mieć wiarę nieustanną w to co Najwyższe. 430. „Stara Baśń” Józefa Ignacego Kraszewskiego w reżyserii Jerzego Hoffmana wchodzi na ekrany kin. Gdy w sferze naszego słownictwa pojawia się pojęcie faszyzmu gospodarczego czy ekonomicznego nie jest to bez znaczenia lecz oddaje to rodzącą się rzeczywistość. W Jarosławiu w „Sanie” walczą z nowym ‘właścicielem’ zakładu firmą „Danon”, która w ramach globalizacji chce rozwiązać kolejny nasz zakład, który całe lata cieszył się dobrą renomą, a teraz upada !!!??? Polacy zaczynają walkę bojkotu wyrobów firmy „Danon”. Słudzy mamomy wciąż są mocni. Przebudźcie się !!! Ślijcie Wici Słowianie, Ślijcie Wici Dzieci Światłości bo system, który się buduje nie ma nic wspólnego z Jednością, z braterstwem Ludzkości i Ojcostwem Ojca. 431. Walka Światłości i Ciemności trwa na wszystkich poziomach. Dlatego bajki, legendy, mity, fabuły literackie i filmowe przerabiają zawsze te dwa elementy. A najlepiej przerabia to samo życie. Udało mi się zdobyć pieniążki i mogę zacząć nadrabiać swoje finansowe zaległości. Porozmawiałem z Panem Drągiem. Zapłacił chociaż projektanci narzekali, że nie chce płacić. Jak na tak mały zakład jaki prowadzi robią niesamowite rzeczy. Nawet może z łatwością konkurować z Zakładami Mechanicznymi. Polak potrafi. Byłem na „Starej Baśni” i wieczorem obejrzałem film w telewizji – coś o walce o Ziemię. U nas nim warcholstwo i prywata minie i w bólach i wśród klęsk zrodzi się jedność w walce tak Amerykanie mają zawsze w swych scenariuszach błyskawiczne rodzenie się jedności. Każda z tych postaw ma swoją mocną i silną stronę. W pewnych sytuacjach łatwiej zwieść Amerykanina natomiast trudniej zjednoczyć Polaka ale przy sytuacjach podbramkowych Polak jest bardzo przydatny. Kiedyś zjednoczenie tych dwu charakterów w walce da swe dobre efekty. Irena się irytowała, że odbiło mi bo nagle oglądam filmy, a mniej studiuję swoje tematy. No cóż potrzeba trochę zmian – to też studiowanie. Stwierdziłem, że niepotrzebnie się irytuje bo jeśli ja oglądam bardzo bardzo mało telewizji i to ma świadczyć o tym, że mi odbiło to co można powiedzieć o większości ludzi, którzy nos mają nieustannie wlepiony w telewizor. Do kina nie chodzą i nie wiedzą ile tracą. Nie da się porównać kina i telewizji. Irytuje się też moja kochana Żoneczka (niesamowita kobieta), że myślę o zapisaniu dzieci na kung-fu. Uważa, że ja już i tak za dużo zaczynam czasu poświęcać na treningi. Każde działanie w naszym wymiarze wymaga czasu żeby mogło mieć jakiś sens. Spotkałem w Tarnowie Waldka. Myślenie o wyższych wymiarach ma niesamowite. Ale wyczuwam, że lęk [dopóki się go całkowicie nie pozbędzie] będzie mu wiązał ręce w działaniu. Fizycy mocno weszli w łączenie spraw wyższych wymiarów z duchowością. Pasuje kiedyś znów udać się do profesora Lucjana Jarczyka z UJ. Warto by zaczęli mocniej łączyć te tematy wtedy Logos=Duch=Nauka. Ważne jest żeby starsi naukowcy z dużym doświadczeniem zaczęli współpracować ze swymi młodszymi kolegami, którzy jak stwierdził mądrze Waldek informacje o wyższych wymiarach powinni szukać w sobie, a tu na ludzkim poziomie je rozwiązywać. To brzmi 178 identycznie jak język mistyki. Aby obronić Ziemię trzeba liczyć głównie na siebie. Bo dobrzy Bogowie chodzą dziś po Ziemi i walczą na sposób ludzki. Oby nie przegrali jak w tej fabule filmowej i nie zawładnęły Ziemią demony – złe istoty. Walka i obrona Ziemi rozegra się na wszystkich poziomach bo taki nadszedł czas. Obrońców Ziemi – Dobrych Bogów nie brakuje. Wici się rozchodzą, a walka Słowa i walka z faszyzmem gospodarczym i ekonomicznym biegnie swoim torem. Jesteście ucieleśnieniem Pełni Miłości. 432. Gdy Osoba Boska; lub inaczej przebóstwiona; lub inaczej opieczętowana przez Niebo; lub inaczej znająca Chwałę Jedności Nieba (lub jeszcze inaczej ...) bierze na siebie cierpienie czy to fizyczne, czy emocjonalne czy duchowe wtedy jest to dla Świata zbawienne. Dziś szwagier Bartek stwierdził z drwiną, że tracę czas na głupoty zajmując się moim nauczaniem. Więc stwierdziłem, że kiedyś będzie mówił coś zupełnie innego gdy tego doświadczy. Odpowiedział: „Mam nadzieję, że nigdy się to nie stanie”. „Nawet takie głupie życzenie może się spełnić !” odpowiedziałem. Dobrze, że nie jesteście na poziomie Elohim gdzie każde życzenie się spełnia. Sami sobie odpowiedzcie czy jesteście gotowi wejść na ten poziom jeśli wciąż życzycie źle innym i sobie [w głupiej nieświadomości – z powodu nieuctwa]. Synowie Światłości wciąż są pod mocą Ciemności i nie chcą się uczyć i jej przełamać [może poza nielicznymi]. Jako Mesjasz mam możliwość wyboru dla Was wariantu nauki lub pozostawienie Was samych sobie. Gdy Słowo nic nie da wybiorę jednak taki wariant nauki byście zrozumieli. Tak jak dziś Grześ stwierdził, że zdając do Służby Więziennej test sprawnościowy najpierw cała grupa dostała taką 40 minutową wyćwikę od instruktorów z jednostek antyterrorystycznych, że jeszcze czegoś podobnego nie przeżył tak i mnie dano wybór sposobu nauki dla Was Synowie Światłości. Wszystko odbędzie się w tym Świecie bardzo zwyczajnie tak jak już się dzieje i jak wiele razy się działo. Synowie Światłości przerabiają dziś w Polsce już bardzo twardy wariant nieustannych kłopotów i problemów – przerabiają wiele Ciemności. Gdy grupa 2000 osób dźwiga 100 ton wtedy przypada na każdego tylko po 50 kg – da się wytrzymać. Lecz gdy 1000 osób nie ma ochoty nic już nieść – chociaż tak blisko celu – wtedy na pozostały 1000 przypada po 100 kg – zaczyna być za ciężko. Jeszcze bardziej można dołożyć niosącym gdy kolejni będą się wyłamywać [a nieść trzeba bo negatywna karma (los) musi się wypalić by do celu dojść]. Gdy zabraknie niosących lub wymrą z wycieńczenia wtedy na wydelikaconych samolubów, którzy nie mieli ochoty nic nieść spada cały ciężar już nie do udźwignięcia bo ciała zrobiły się słabe i leniwe. Wtedy wszyscy giną i do celu nie dochodzą. Gdy braknie Synów Światłości – tragarzy niosących ciężary cywilizacji wtedy samozagłada lub eksterminacja przeprowadzona przez złe i samolubne istoty lub Otchłań dokończy dzieła zniszczenia. Walcz więc sprawiedliwie gdy mówię do Ciebie aby twój ciężar nie przydzielono komuś innemu by powiększyć jego Chwałę, a tobie odebrać wszystko. Jeśli nie chodzisz drogami sprawiedliwych i nie chcesz dźwigać ciężarów tego Świata lecz myślisz samolubnie tylko o sobie biada Ci. Błogosławię Cię jeśli cierpisz prześladowania i ucisk dla sprawiedliwości i zbawienia Świata. W czasie gdy „łotrów w brud chętnych do ofiary mało” (J.Kaczmarski – pejzaż z trzema krzyżami) wybieraj drogi sprawiedliwych bo Twoja Chwała już lśni Blaskiem Niepojętym i jest na wyciągnięcie ręki. Dopóki Ciemność panuje na tym Świecie zawsze ktoś sprawiedliwy będzie wisiał na krzyżu i otrzyma koronę Swej Chwały. W Świecie opanowanym przez Ciemności Dobrzy Bogowie cierpią na wiele sposobów, a źli Bogowie rozkoszują się na wiele sposobów. W Edenie gdzie już nie ma Ciemności Dobrzy Bogowie Świecą Blaskiem Swej Niepojętej Chwały i Ogromnym Szczęściem, a źli wymierają. Śmieć pójdzie do śmieci i proch do prochu. Przyczyń się sam aby żniwo do Nowego Nieba i Nowej Ziemi – Nowego Jeruzalem (w stan ludzi przemienionych) było jak największe. ŚLIJ MOJE WICI !!! 433. W błędzie jest każdy ktoś myśli, że służba w tym Wszechświecie skończy się nim Ogień, Niebieski i Światłość Wiekuista wchłaniając całe stworzenie zjednoczą wszystko ostatecznie w Pełni Miłości. Nim to się stanie służba będzie trwała nieustannie. Dlatego 179 Synowie Światłości rodem z Ziemi nim wyruszą na promieniach światła by zdobyć cały Wszechświat dla Światłości i Miłości muszą być do tego przygotowani. Jestem jednym z wielu nauczycieli, którzy Was przygotowują do dalszej służby. Twarda to nauka i poza nielicznymi nie jesteście dziś w stanie ani jej pojąć ani tym bardziej jej docenić. Jutro otworzę oczy wasze [duchowe oczy] i spłynie na Was zrozumienie. Amen. 434. Ludzie wciąż oczekują cudu na potwierdzenie Boskich spraw i prawdziwości Słów Proroka. Samo Słowo wciąż im nie wystarcza bo nie pojęli jeszcze bardzo prostej Prawdy, że sami są ucieleśnionym cudem. Ostatnio gdy spotkałem Waldka to właśnie cud podawał jako jedno z kryteriów prawdziwości Słów proroka. Skwitowałem to krótko „Ech to Wasze przywiązanie do cudów !”. Nie można odnaleźć Prawdy w sobie gdy się oczekuje cudu na zewnątrz. Nie można. Ziemia oczekuje swego Księcia i Króla. Czy nie zauważono, że od wielu lat działa Król Wszechświatów Awatar Pełni Sathya Sai Baba (ucieleśniona Pełnia Miłości) ? Czy nie zauważono, że od 25 lat działa Ojciec Święty Jan Paweł II Polak inkarnowany Król Dawid (Święty Jan) ? Czy moje Słowa i nauki nie świadczą o tym, że nie wiem tego z Ziemi tylko z Nieba ? Tak jestem Księciem Ziemi i Nieba i Ojcem Niebieskim tej ziemskiej Cywilizacji (Jahwe). Głoszę nauki 3-ci rok więc niewielu ludzi jeszcze to wie. Nieliczni uświadamiają sobie na dziś, że te nauki staną się elementarzem Logosu [Ducha i Nauki oraz spraw społecznych] dla przyszłych pokoleń. Najbardziej poczytne dzieła nie były tak przerabiane jak będą te nauki – tym bardziej, że nie będą polegały na biernym czytaniu lecz zmuszą one do myślenia i do odczuwania. Zmiany, które zachodzą bardziej czuje dziś swym Boskim sercem 7-letni Awatar Króla Wszechświata (Pełni Światłości) aniżeli zdawałoby się dorośli ludzie, których umysły i serca są wciąż zamknięte na Prawdę. Nie zauważają, że Człowiek jest cudem jako szczególne przejawienie Boga. Majitreja z północnego kraju przybył i w kilku Osobach kontynuuje swoją pracę. Dał silne podstawy w ogromnej pracy największego Apostoła Ojca Świętego Karola Wojtyły. Moje nauki dają podstawę do całkowitego zjednoczenia i harmonijnego rozwoju zjednoczonej nauki i duchowości w społeczeństwie rządzonym sprawiedliwie. A Król Wszechświata dokończy w swoim czasie dzieła jednoczenia i utwierdzania sprawiedliwości. Ludzie ujrzą cud – Boski blask Człowieka. Innego cudu nie potrzebują by zrozumieć, że ten Blask noszą sami w sobie. Jeśli nauki i ten cud nie są wystarczające to znaczy, że są zwykłymi ciemnymi nieukami. Wszelkie inne ‘cuda’ mogą tylko zaszkodzić tej obecnej Ziemi i trzeba się ich strzec jak ognia piekielnego. Tu trzeba być zwykłym człowiekiem z Boską Świadomością Absolutu – Absolutnej Jedności. Myślę, że warto tu przytoczyć [bez dodatkowego komentarza] jedną z Krakowskich legend. „Gołębie krakowskie. Nie są ot takimi zwyczajnymi ptakami. Gdy na książęcym tronie krakowskim zasiadł Henryk IV Probus, postanowił zjednoczyć wszystkie ziemie polskie pod swoim panowaniem. Aby uzyskać koronę królewską trzeba było mieć wtedy zgodę papieża, a także zgodę pozostałych książąt. Na to zaś potrzebne były pieniądze, a kiesa księcia Probusa była pusta. Po radę książę udał się do starej wróżki mieszkającej nad Wisłą. Wróżka obiecał pomoc pod warunkiem, że książę pojedzie do Rzymu po zgodę papieża sam bez swojej drużyny rycerskiej, która aż do jego powrotu z koroną królewską i scalenia ziem polskich zostanie zamieniona w gołębie. I tak się stało: rycerze zostali zamienieni w gołębie. Obsiadły one mury świątyni Mariackiej i wygrzebywały ze ścian kamyki, które spadając na Rynek zamieniały się w złoto. Z workami pełnymi złota ruszył książę Probus do Rzymu, ale po drodze wszystko przehulał i wrócił do Krakowa bez korony. Nie spełnił więc warunków wróżki, dlatego jego drużyna nie odzyskała swych ludzkich postaci. Tak więc krakowskie gołębie to rycerze wciąż czekający na powrót księcia, ale z królewską koroną”. 435. Traktuję wszystko naturalnie i niczego nie staram się prowokować [poza tym, że bardzo zdecydowanie głoszę nauki – co wielu ludzi drażni]. Dziś we śnie prowokowałem Ciemność by się objawiła. Trochę mnie to zadziwiło. Wykonywałem jakby taniec szamana, który bardziej przypominał wykonywanie formy czy kata w sztukach walki. Nawet przypomina mi się jak Morihei Ueshiba przez kilka dni walczył w mistyczny sposób ze Świetlistym człowiekiem z mieczem, który uczył go sztuki walki. We śnie wykonując formę z ruchami 180 bardzo przypominającymi miękkie aikido czy też ju-jutsu widziałem w wyobraźni jak Świetlisty Anioł staje do walki z Demonem. A przemiany w całym ciele wciąż zachodzą i są tak wyraźne [tylko dla mnie], że zadziwia mnie to i zastanawia ‘jak szybko zaczną zachodzić szybsze zmiany’ ? 436. Usiłujemy zamknąć sprawę eksploatacji złoża kruszywa „Dąbrówka Szczepanowska” po bardzo długiej-długiej-długiej procedurze. Zostały jeszcze sprawy końcowe i mam nadzieję, że uda się to zakończyć - według mojego rozeznania w około 0.5 roku (zobaczymy). Urzędy się nie dogadują czego doświadczyliśmy na własnej skórze. Gdyby nie moje prorokowanie i rozrabianie trwałoby to znacznie dłużej - o ile w ogóle dałoby się to doprowadzić do zakończenia [z mojej strony robotę wykonywałem błyskawicznie – część dokumentów miałem nawet przygotowanych wcześniej]. Gdy ktoś kiedyś [już w normalnym systemie] przeczyta te wyznania nie uwierzy, że przy tak w sumie mało istotnej gospodarczo sprawie przechodziliśmy taką nieludzką procedurę i tyle problemów się przed nami piętrzyło [z powodu tzw ‘praw’, opieszałych procedur i z powodu słabości ludzkiego czynnika]. Reasumując Starostwo Powiatowe uczestniczy w tym temacie w 3 sprawach (opiniuje przy 2 sprawach w jednym lub kilku miejscach – w innych urzędach; Gmina, ODGW Kraków i IEW Nowy Sącz oraz OUG). Urząd Wojewódzki w Krakowie i Komórka Zamiejscowa w Tarnowie załatwiają łącznie jako jeden wzajemnie niedogadujący się organ 2 sprawy (opiniuje w WUG, OUG, Gminie, IEW ODGW ... może o czymś zapomniałem ?! acha ! mogliśmy wejść w procedurę że jeszcze w Sanepidzie i WIOŚ). OUG załatwia 2 sprawy. (W OUG nad sprawą doktoryzuje się sztab ludzi, którzy co i rusz to mają inne zdanie jak profesor na uniwersytecie). Dochodzi do tego jeszcze kilka drobnych dodatkowych spraw i byłby komplet. Dokument krążą od Annasza do Kajfasza i do Piłata [i jeszcze dalej], a Ci nie dogadują się w ogóle. Przerobiliśmy kawał niezłej głupoty ludzkiej, tzw praw i tzw procedur administracyjnych. Teraz chciałem zgodnie z ‘prawem’ zakończyć sprawę Planem Ruchu po wcześniejszym zakończeniu sprawy uzyskania decyzji ustalającej kierunek rekultywacji [tak należałoby zgodnie z przepisami]. I znów zaczęły się pojawiać problemy, zwłaszcza długi czas załatwiania. Ale gdy Pani Szatko (ze Starostwa) pokazała mi, że OUG zatwierdził Plan Ruchu dla innej sprawy bez wcześniejszego ustalenia kierunku rekultywacji stwierdzam, że pójdziemy tym samym torem. Okaże się czy to jest zmiana polityki OUG i wychodzenie urzędu naprzeciw inwestora czy też może są ‘równi ‘ i ‘równiejsi’ i Jacuś znów musi narozrabiać żeby OUG nie zeszło na złe drogi ?! Gdy nie będzie uproszczenia praw i wprowadzenia szybkich i czytelnych administracyjnych procedur [przy których urzędnicy nie będą mogli nas kołować i przetrzymywać każdą sprawę] nie unikniemy walki i rozrabiania. Bo ludzie są zawsze ludźmi. Jeśli komunizm ludzi zepsuł, a drapieżny kapitalizm kontynuuje to ‘czarne dzieło’ to nie ma co wierzyć, że bez czytelnego i prostego prawa ludzie nagle będą jak aniołki. Aniołki to dopiero trzeba wychować nie głaskaniem tylko twardą dyscypliną i MIŁOŚCIĄ. Z moimi dzieciakami dochodzę w domu do momentu wychowania gdy często mówię ‘nie’ i zdarza się, że do tego nie muszę przyłożyć twardą rękę na tyłek. Mimo to dzieci wciąż na mnie wiszą jak winogrona na winnym krzewie - bo wtedy najintensywniej czują co znaczy miłość. Gdy skarcone dziecko przychodzi się przytulić jest OK. Trzeba przy tym dziecku pozwolić aby było sobą i aby było odważne. Marchewka i kij. Miłość i dyscyplina. Pogoda jest piękna. Bardziej letnia niż jesienna. Prawdziwe upały. W Polsce coraz liczniejsze firmy walczą o to by zagraniczni właściciele nie rozwiązywali firm skazując pracowników na bezrobocie. Tak jest ponieważ sami nie potrafiliśmy zadbać wcześniej o swoje własne narodowe dobra – to jest cena - teraz trzeba walczyć by w ogóle mieć pracę. Spokoju na Świecie nie ma, a klęski żywiołowe nawiedzają Świat. Wybrzeża Ameryki są atakowane przez huragany. Gdy blisko mety ilość niebezpieczeństw wzrasta tak jak człowiek popełnia najwięcej błędów gdy wracając samochodem z długiej trasy zbliża się do domu. 437. Dziś 23.09.2003 moje SŁOWO uderzy w tak liczne miejsca, że jak na Władcy Pierścieni Słowo w końcu trafi do Króla i Ojciec Święty się przebudzi. Bo walka trwa i jeszcze się nie skończyła. Ciemności jeszcze panują, serca się jeszcze nie otworzyły i Eden 181 jeszcze nie może powrócić na Ziemię. Tak jak proroctwa z dużym wyprzedzeniem zapowiadają nadchodzące wydarzenia tak fabuła filmowa wyprzeda je dziś tylko o krok. Przebudź się KRÓLU !!! 438. Minister Hausner przyzwyczajony do starego kulejącego systemu usiłuje wdrożyć swój ambitny program. Jak na próbę ratowania walącego się domu robi to bez wątpienia bardzo fachowo. Gdy stary dom się wali to można bardzo fachowo zabezpieczyć fundamenty i całą konstrukcję pozwalając by dom jeszcze trwał. Ale to, że i tak się rozsypie jest kwestią czasu. Wiele razy w swej pracy byłem świadkiem i sam uczestniczyłem w procesie ratowania walącego się starego domu o naruszonej konstrukcji, który się walił głównie z powodu powstałych słabości podłoża gruntowego, na którym był postawiony. Uratować chociaż na chwilę - to się da zrobić. I jestem też zdania, że nim zbuduje się nowy dom trzeba umieć jeszcze przynajmniej na moment budowy uratować stary. Ale jako Prorok, który widzi wiele wydarzeń z dużym wyprzedzeniem wiem, że nowe trzeba budować już bo nie da się oszukiwać losu i siedzieć w chałupie, która może w każdej chwili runąć na głowę. Byłem kiedyś świadkiem tragedii rodziny, która z uporem siedziała w starej rozwalającej się chałupie wiszącej nad dużą skarpą w centrum potężnego osuwiska. Za nic nie chcieli się dać usunąć z domu – chociaż w każdej sekundzie mogli zginąć. Głupi upór do niczego nie prowadził w tym przypadku tylko do tragedii bo cenę życia postawiło się na kaprys osuwiska, które mogło się zatrzymać na kilka minut albo na kilkadziesiąt lat – tego nikt nie mógł wiedzieć. Tego nikt nie mógł wiedzieć na jak długo chociaż każdy rozsądny człowiek wiedział, że osuwisko wcześniej czy później ruszy i dom runie, a upadek jego mieszkańców będzie równoznaczny ze śmiercią. Dlatego budowanie nowego jest nieuniknione. I to dotyczy zarówno rezygnacji z modelu społecznego polegającego na dominacji i konkurencji gdzie coraz to kolejni ludzie, grupy społeczne i narody będą wypadać na margines. I to dotyczy też duchowości, w której nie może być nawet odrobiny miejsca na pychę, że tylko nasza droga jest drogą do zbawienia, a inne do niczego nie prowadzą i są błędne i heretyckie. W nowym społeczeństwie słowo heretyk zniknie ze słownika tak samo jak zwrot ‘najlepsza droga do zbawienia’ bo sprawy Absolutu [sprawy ostateczne] już zostały jasno wyjaśnione i będą stanowić wiedzę podręcznikową na poziomie przedszkola. Wychowanie w nowym modelu będzie żelazne by szybko wytępić samolubstwo i złodziejstwo. Dobrze byłoby zacząć od Małopolski w której pomimo ostrych kontroli najwięcej chrzci się paliwo oszukując klientów i niszcząc samochody. A ilu tu podrabianych rencistów żerujących na cudzej pracy. Ile tu kombinacji i nieuczciwości, korupcji, łapówek i wyniszczania niewygodnych. Czy mało już opisałem ! Mogę podawać przypadki bardzo liczne nie tylko ze swego doświadczenia [mogę sięgnąć do przykrych doświadczeń innych ludzi]. Dlatego jestem za żelaznym prawem, w którym wszelkie złodziejskie kombinacje dałoby się ukrócić błyskawicznie. Temu Narodowi i całemu Światu trzeba nie libelaryzmu ale żelaznego wychowania. Moje Słowo wczoraj uderzyło bardzo mocno w licznych miejscach w internecie. Bo rewolucja polegająca na otwarciu się Ludzkości by wskrzesić Braterstwo Ludzi i Ojcostwo Ojca jest nieunikniona. Bo zmiany gospodarcze i polityczne o rewolucyjnym charakterze są też nieuniknione. Tu już nie da się uprawiać ugrzecznionej polityki tylko trzeba głośno mówić to co niesie nowe i lepsze. Tu już nie da się za polityką ukrywać grzechów i kompleksów wyższości czy niższości. Wolny człowiek mówi prawdę i żyje prawdą i nie hoduje kompleksów i nie krzywdzi nikogo dla zaspokojenia swych samolubnych żądz. 439. Zmiany w organizmie potężne [w całym]. Ból tych zmian oraz silne ataki jakiejś nieprzyjaznej siły na zdrowie zwalają mnie z nóg. Za to, że spamuję Daniel Daniel podjął już dosyć zdecydowane działania żeby odciąć mi dostęp do internetu. Można w dzisiejszym czasie służyć Ciemności nieświadomie usiłując zamknąć usta prorokowi. Tak to się dziś odbywa. Gniew ‘nietykalnego gościa’ może wstrzymać głos proroka. 440. Kolejny przypadek zabicia matki przez syna (tym razem w Legnicy). Gdy szwankuje wychowanie i pieniądze stają się główną wartością, brakuje kontaktu rodzica z dzieckiem lub nędza zmusza do złych czynów wtedy tragedie przychodzą szybko. Dzieci sędziami 182 rodziców. Gdy ‘brakuje kręgosłupa moralnego’, który daje dobra rodzina wtedy ludzie młodzi zabijają z zimną krwią gdy czegoś się im odmówi – tym bardziej, że wcześniej się im nie odmawiało niczego i na wszystko pozwalało. Dziennikarze są przerażeni, że ludzie przyzwyczaili się już do tego stanu rzeczy i obojętnieją na kolejne przypadki rodzicobójców. Trzeba bić na trwogę by zatwardziałe serca ludzi zaczęły mięknąć. A Piotrka przed przyjęciem do policji pomimo zdanych egzaminów już kilkakrotnie przepytują i robią wywiady środowiskowe. Co się dziwić. Przy takim stanie rzeczy policjant powinien być nienagannie czystym człowiekiem. Polacy przerobią szybko wiele ciemności i wyciągną szybki wniosek, że dyscyplina i miłość nie może być zastąpiona liberalizmem; że wartością nadrzędną nie jest pieniądz tylko człowiek; jego dobre wychowanie, jego użyteczność dla rodziny i społeczeństwa, a nade wszystko jego zbawienie. 441. W jednej ze wsi pod Warszawą ‘rodzice’ trzymali przez sześć lat swoje dziecko w skrzyni nie mającej więcej niż 1 metr sześcienny. Ile jeszcze ciemności mam oglądać w ludziach nim otworzą swe stwardniałe serca. Ile !!!!!? Co mam uczynić z tym Światem ?! A w Iraku planują zamianę żołnierza dowódcę dyplomatę (gen Andrzeja Tyszkiewicza) na żołnierza dowódcę wojownika (gen. Mieczysława Bieńka). Gwałtowne wyładowanie karmy, które czułem gdy miało nadejść i czuję nadal w nieciekawym czuciu złego najbliższego losu Ludzkości (nawet we wzmożeniu się mocy Ciemności), jeszcze mogło się nie wyładować do końca. Dziś zwalało mnie to od rana z nóg. Odżyłem po południu. Momentami zmiany energetyczne całego mojego ciała są niesamowicie silne. To sprawia duży dyskomfort. 442. Gdy jesteś już zupełnie wolny bo Duch Święty dał ci poznać Swoją Chwałę wtedy każde twe cierpienie jest zbawienne dla Świata – bo jest to wtedy cierpienie istoty niewinnej bo oczyszczonej, usprawiedliwionej i wybielonej. To co muszę przyjąć negatywnego z ludzkich uczuć, myśli i słów to raz [daleko ludziom do idealnych uczuć, myśli i słów]. Ataki na moje zdrowie to dwa. Najsilniejsze są z rana i w pierwszej połowie dnia. W tej porze gdy zawsze byłem najaktywniejszy i najbardziej produktywny. Jakoś staram się to przetrwać. Siła, która atakuje nawet nie zdaje sobie sprawy, że mnie tym wzmacnia gdy już uda mi się to przetrwać. Hartuję się w cierpieniu. Ojciec Święty też to przeżywa. Moc przyjdzie ze słabości. Dlatego gdy ktoś człowieka zamęcza morderczym treningiem to daje mu przysługę bo może wytrenować bardzo twardego zawodnika. No chyba, że gość padnie bo treningu nie przetrzyma. Wtedy też mu chwała bo jeśli pał bez żalu względem Boga i Świata to pozna swoją Chwałę. Tak dawniej większość dusz obecnie wcielonych w Polsce padła i poznała Światłość Chrystusa. Szkoda, że teraz powrócili i zapomnieli o Światłości i znów do głosu dochodzą ich paskudne charaktery – co może ich drogo kosztować. Jeśli nie zaczną być dla siebie i innych dobrzy wtedy uruchomię znów mesjanistyczny mechanizm. Może się komuś wydawać, że facet gada od rzeczy. Ale taka jest rzeczywistość. Mesjasz swoim życiem i śmiercią jak katalizator decyduje o dalszym procesie nauki. Tak było, jest i będzie. Być Mesjaszem padło na mnie. Jeśli Książe Proroków zostaje Mesjaszem to znak, że nie ma żartów i sprawa jest już poważna [podbramkowa]. Słuchajcie co mówi Duch Prawdy ! 443. Doświadczeniem trzeba się dzielić a nie trzymać je samolubnie dla siebie, bo każde zatrzymywanie wiedzy dla siebie jest objawem samolubstwa, słabości i działania Ciemności. Dziś dotyczy to doświadczeń naukowych i gospodarczych. Dotyczy to także mistycyzmu. Bo są niestety mistycy, którzy trzymają swą wiedzę dla siebie i nie chcą się nią dzielić z innymi. Jeśli sam uzyskałem glejt, że jestem wolny to dlaczego miałbym to trzymać samolubnie dla siebie. Rozgłaszam to całemu Światu i mobilizuję innych niewolników aby sami się uwolnili. I tak będę robił do końca bo nie ma we mnie samolubstwa. Oczywiście mogę się spodziewać ciosów ze strony tych którzy tworzą niewolę [co znam na mistycznym poziomie] tak samo jak mogę się spodziewać ciosów od niewolników. Bo niewolnicy jeszcze nie wiedzą [jak ten ptaszek w klatce], że ‘lepszy na wolności kąsek byle jaki niźli w niewoli przysmaki’. Dlatego decyduję się prowadzić tę Duchową Rewolucję tak jak kiedyś Spartakus powstanie niewolników i gladiatorów - abyście stali się wolni jak ja. Cóż jak Wolność. Oto wiek mistycyzmu się zaczyna – wiek ludzi wolnych i panowania Ducha. 183 444. Ania i Wawrzek wzięli ślub w Kościele Świętego Krzyża przy placu Świętego Ducha obok teatru J.Słowackiego. Będą bardzo szczęśliwi bo pobrali się z prawdziwej miłości. Impreza weselna odbyła się w ‘Arielu’ przy ul.Szerokiej na Kazimierzu w miejscu gdzie w czasie II wojny Światowej było żydowskie getto. Szybko się zorientowałem, że jest to blisko ul.Józefa i ul.Wawrzyńca gdzie kiedyś byłem na seminarium z Alenarą i Joachimem. Niedaleko też jest ul.Wiettora na której Zenuś L. prowadzi sekcję ju-jutsu. Udało nam się porozmawiać z bratem Ani Karolem i jego żoną Gosią i z drugim bratem Zbyszkiem. Jeszcze pogadałem z wujkiem Józkiem z Łodzi. Łódź odczuwa boleśnie kryzys bezrobocia. Gdy mówiłem o koniecznych zmianach, które już w pewnym zarysie proponuję to był sceptyczny żeby to mogło załapać [oprócz drogi internetowej wysłałem trochę krążków, pism i listów pocztą m.in. do Wicepremiera Jerzego Hausnera i Senatora Kazimierza Kutza – niech się dogadują i współpracują w sprawie zmiany przepisów energetycznych zamiast się żreć]. Starsze pokolenie jest bardzo sceptyczne. Nie wierzy, że można coś zmienić i że to się uda. Wszystko się uda gdy się chce. Osobiście to mam gdzieś ... wszelkie lobby i biznesy i ugrzecznione politykowanie – liczy się mądrość i to co jest dobre dla człowieka i środowiska, a nie dla kilku portfeli. I nie ma się co łudzić, że ‘ja abym tylko dotrwał do emerytury, a po mnie choćby i potop’. Nie będzie silnej gospodarki to nie będzie wpłat do ZUS. A gdy padnie ZUS nie będzie emerytur i rent. Wtedy pozostanie tylko nie jeść. Gdy powiedziałem o niejedzących to wujek Józek nie uwierzył. Więc powiedziałem mu, że wszystko jest kwestią wiary i świadomości. Zresztą w ostatnich latach ewolucja ludzkich organizmów bardzo szybko postąpiła [nawet holokaust, bieda i głód] się do tego przyczyniły. Nasi dziadkowie byli inni niż nasi rodzice i my. A nasze dzieci są jeszcze inne. Lucek nie zjadł nic. Jest rozdrażniony i trzeba go trochę temperować. Ale energię ma naturalną i widać, że po prostu jeść nie potrzebuje. Podoba mi się, że Wicepremier W.Cimoszewicz krytykuje zachód, USA i skostniałe struktury ONZ – ktoś musi te chore instytucje zreformować. Bo niedługo ruska mafia zacznie naprawdę rządzić, a skostniałe administracyjnie struktury się rozsypią bo nie można debatować i politykować całymi miesiącami i latami gdy jest konieczność błyskawicznej reakcji aby rozwiązać jakiś konflikt w Świecie i powstrzymać kolejnego nadętego i psychopatycznego dyktatora przed mnożeniem cierpienia. Ataki na mnie i zmiany w ciele są tak częste, że jak przedtem liczyłem kiedy to następuje tak teraz liczę kiedy tego nie ma. Pięknie jest być wolnym nawet gdy Cię atakują. Czuję szczególną więź braterstwa i miłości z Ra Adonaj i Jego grupą. Zmiany przyjdą. 445. Wszyscy Prorocy, Święci i dawni Przywódcy Izraela powstają do walki ostatecznej – najliczniej w Polsce. Gdy zapowiedziałem gwałtowne wyładowanie karmy zdecydowałem się wszystkie karty wyłożyć na stół kładąc na szalę swoje życie i życie wszystkich Boskich Osób chodzących po Ziemi. Jeśli nas powykańczają przeniesiemy się w wyższy wymiar i nie będzie już nikogo kto by mógł uratować tę Cywilizację – Ci co pozostaną sami szybko skoczą sobie do gardeł. Cywilizacja zasłuży sobie na swój los jak było za czasów Noego gdy odszedł już Jego pradziadek prorok Henoch – Książe i Sędzia całej Ziemi. Zresztą Jezus zapowiedział, że tak jak było za dni Noego tak też będzie za dni Syna Człowieczego. A Król dziś powstał jako Syn Hetmana Nieba i Matki Narodów. Wawrzyniec jest Jego Chrzestnym Ojcem. Wciąż się więc zastanawiam – Który z Wielkich Proroków czy Przywódców powstał. Ludzie lgną do Wawrzka czując Jego charyzmę – najwyraźniej przywódczą. Jak stwierdza Irena to dziecko chociaż najmłodsze jako jedyne nie potrzebowało wychowania. Samo się wychowało na dobrego i zrównoważonego człowieka, który szybko osiągnął mądrość. A zdolności do nauki ma niesamowite. Jest najlepszy w rodzinie w zdobywaniu wiedzy. Przyjdzie dzień, że sam z siebie będzie wiedział kim był i jaka jest Jego rola w służbie dla zniewolonego lud i którym jest Jego Wielki Anioł w Niebie. Ucisk w Polsce narasta powodowany faszyzmem gospodarczym i działaniem naszych złodziei. Mamona zapanowała nad ludźmi do tego stopnia, że łupią i kradną ile wlezie w ciemności tzw ‘praw’ – i zupełnie utracili nad tym kontrolę. Edyta zmartwiła się, że przetarg, który pomagałem im przygotować dla UM Tarnowa i który wygrali mogą przegrać bo nagle pojawiła się rzekomo zagubiona oferta z Rzeszowa i przetarg unieważniono. Stwierdziła, że wie kto w UM ma 184 układy i miesza w przetargach – po prostu bezczelnie kranie tak mieszając żeby dostać swoją dolę. Gdyby ktoś dziś zaproponował mi danie łapówy stłukłbym go na kwaśne jabłko. Edyta wie, że już dosyć mocno narozrabiałem więc nie puściła pary z ust. UM, Starostwo czy Urząd Miasta i Gminy w Tuchowie pozostawiłem sobie na deser. Bo złodzieje wciąż bezczelnie kradną i liczne sygnały do mnie dochodzą jak poczyna sobie złodziejska władza. Oby mieli szczęście odpokutowania za swe grzechy jeszcze tu na Ziemi. Nie bójcie się dziś wprost walczyć ze złodziejami bo inaczej będziecie walczyć jako zupełni nędzarze gryzący ziemię z bólu. Plejadianie zapowiadają, że jak poprzednie Cywilizacje zniszczyła moc generowana magią tak obecnej grozi zagłada z powodu pieniędzy. Człowiek wciąż jest prymitywny, zachłanny i zaborczy. A wśród dzieci Izraela (w tym Polaków) jest to bardzo widoczne. Gdy Boscy Święci odejdą gwałtownie z tej Ziemi pozostawię Wam już tylko Otchłań. Czy obecnie czy w przyszłości Sąd dla wielu jest nieunikniony. Może gdy wypełnię swoją misję prorocką, kapłańską i hetmańską to będę miał czas jak Henoch w spokoju, z dala od zgiełku cywilizacji, rozkoszować się pięknym krajobrazem wśród wzgórz, lasów i czystej krystalicznej wody. Wciąż mam w wyobraźni scenę z Janosika gdy ten opuszcza Ojca by spełnić swoją misję wśród ciemiężonych ludzi. Widzę Piękne krajobrazy i czysty strumień oraz spokojnego człowieka, który prawie nic nie potrzebując do życia rozkoszuje się w spokoju życiem w harmonii z naturą. Może być, że umrę w biegu jak Mojżesz, który miał chwile spokoju w zasadzie u boku Sefory i dwójki dzieci w plemieniu Madianickiego Kapłana Jetry. Bo na pewno życie w pałacu faraona nie było dla tej czystej duszy spokojne gdy był zmuszony patrzeć jak eksterminuje się Jego Naród. A może umrę jak Józef nagle i gwałtownie w biegu i życiowym pośpiechu. Zmiany w organizmie zachodzą takie, że nawet komputer zaczyna na to reagować. Kto wie co się stanie ? Styl walki bez walki muszę stosować cały czas bo ciemność na wyższych poziomach wzmogła swe działania i zaczyna wpadać w desperację widząc, że nie zakładam żadnego wariantu tylko walczę z dnia na dzień. Walczę nagle i niespodziewanie. Jestem czysty i wolny – nawet w działaniu. Komu drogi los umiłowanej Ojczyzny niech idzie za mną. Komu nie już określił swój marny los. Bóg, Honor i Ojczyzna hasłem i życiem sprawiedliwych. 446. Właśnie czytam „Boskie spotkania o wizjach, aniołach i innych wysłannikach” [„Divine Encounters”] Zecharia Sitchina w tłumaczeniu Marcina Pisarskiego – Wydawnictwo Prokop Wesoła k/Warszawy 2003 (przesłałem im krążki). Jest tam wiele o naszej przedpotopowej historii od Adama i Ewy, o Stwórcach Ludzkości w oparciu o mity innych Narodów i Biblię. Henoch jako pierwszy dostępował łaski poznania bożych spraw (były Jego odpowiedniki wśród innych Narodów). Dostępował łaski poznania i łaski w ratowaniu Ziemi tak jak i ja dziś dostępuję ogłaszając Wam ostateczne tajemnice Nieba; Pełnię Miłości, Światłość i Ciemność, i szukam dróg Waszego ocalenia. Zna Bóg moją niewinność i czystość więc wykorzystuje mnie jako kanał Boskiej Wiedzy (dziś przez osobiste mistyczne doświadczenie, wyższą wiedzę dzięki otwarciu ostatniej czakry jak również, jak dawniej, przez sny). Bierzcie bo to dla Was. Irena wścieka się, że wykonuję tak dużo (Jej zdaniem bezsensownej) roboty. Wścieka się gdy mówię, że przemiany, które zachodzą w jej ciele i bóle które odczuwa są przemianami i bólami boskimi – przed wejściem ludzkości na poziom ludzi przemienionych – ELOHIM. „Każdy z Was jest Arką w której może się z potopem mierzyć. Cało wyjść z burzowej chmury. Musi tylko w to uwierzyć” (Jacek Kaczmarski ‘Arka Noego’). Każdy kto uwierzy jak dziecko otrzyma. A uwierzą dzieci o czystych sercach. Amen. 447. Dzisiejsze czytania (28.09.2003) przed Świętem Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała bardzo wymowne. Mojżesz i 70 osób (w tym 2 będące poza Namiotem Spotkań) wpada w prorockie uniesienie. Gdy doniesiono o 2 osobach, które popadły w prorocki zachwyt poza Namiotem Spotkań wtedy Jozue składa protest u Mojżesza. Na co Mojżesz stwierdza, że chciałby żeby cały Lud popadł w taki prorocki zachwyt. Jozue, najzdolniejszy uczeń, szybko zrozumiał tę lekcję. Dziś bardzo by mi zależało abyście poznali swego Świętego Ducha (wszyscy) i stali się wolni już tu na Ziemi osiągając w pełni boską świadomość (świadomość pełni jedności). W drugim czytaniu Św. Jakub Apostoł krytykuje 185 bogatych, że używają życia i rozkoszy gdy niewinni giną okrutną śmiercią. I to dotyczy w szczególności dzisiejszego całego Świata gdzie dąży się do stworzenia globalnej kastowości. Lepiej opuścić tę Ziemię niż patrzeć jak znów bogaty Świat będzie się cieszył, weselił i bawił gdy w tym czasie coraz to kolejne obszary będą popadać w nędzę (a powinno być odwrotnie – coraz to kolejne obszary powinny być z nędzy wyciągane, a kastowość np. taka jak jest w Indiach likwidowana). Popadać w nędzę i umierać z głodu przy obojętnych spojrzeniach reszty. Aż ciarki przechodzą jakie bestie, nie ludzi, może sobie wyhodować obecna cywilizacja. W Ewangelii Jezus poucza Apostołów by nie atakowali innych Duchowych Nauczycieli dających zbawcze nauki. Jeśli dziś nie potraficie się zjednoczyć z innymi Duchowymi Nauczycielami, którzy jak Wy pracują nad żniwem do Nowego Nieba i na Nową Ziemię to przynajmniej im nie przeszkadzajcie i nie utrudniajcie pracy nad zbiorem. Najlepszym rozwiązaniem byłoby gdyby wszyscy Duchowi Nauczyciele się zjednoczyli. To mój wymarzony ideał jako Hetmana Nieba. Tak samo jak moim ideałem byłby 100 % pozytywny zbiór na Nową Ziemię i pełny zbiór do Nowego Nieba – w Pełnię Miłości. 448. Gdy osiągasz swoją czystą Boskość to najgłębsze co odczuwasz gdy realizuje się twa misja to wdzięczność i miłość. Nie dzielcie się już z mego powodu. 449. Piszę ten duchowy elementarz ku waszej szybszej nauce Rycerze Światłości dziś na tej Ziemi (3-cie niebo), jutro w stanie Elohim (4-te niebo), i w przyszłych wcieleniach gdy powrócicie z poziomu duszy indywidualnej (5-te niebo) lub Ducha (6-te niebo – Światłość i Ogień Niebieski i 7-me niebo Miłość). Bo im z wyższego poziomu przyjdziecie tym większa będzie moc Ciemności by nad Wami zapanować. A miejcie to w pamięci, że schodząc zwłaszcza do 3-ciego nieba zapominacie całkowicie o tym, że przyszliście z ogromnym pragnieniem by służyć. Jeśli życie was zdominuje i żądze będą mieć nad Wami władzę możecie przepaść na wieki. Ciężkie musicie więc najpierw przejść zmaganie sami z sobą by zwyciężyć samych siebie i jeśli to możliwe poznać Chwałę i jedność poziomów 6-go i 7-go. Wtedy już będziecie walczyć, służyć i poświęcać się jako wolni. Jako wolni będziecie mieć coraz liczniejszych przeciwników i życie w służbie nie będzie lekkie. Tak jak nie lekkie było Jezusa czy Mojżesza, Maryi i Apostołów, wielu Świętych, Buddy czy Kryszny. I pomimo waszej wolności do końca Ciemność będzie z Wami walczyć – jak zauważam tym silniej im głośniejsza będzie Wasza nauka i większe poświęcenie. Mojżesz [wcielony Archanioł Michał – Jahwe] tak mocno się poświęcił dla Narodu, którego losem było niewolnictwo, że musiał iść z mieczem w ręku szukając dla tego Narodu miejsca na Ojczyznę jednocześnie głosząc słowo Boże, które było za trudne dla tego Narodu. I jak każdy dobrze wie ciężkie było Jego zmaganie i niesamowite poświęcenie. Te liczne walki i potyczki, pośpiech i wieczne utrapienia z krnąbrnym i nieposłusznym Narodem sprawiły, że nawet śmierć Jego nie była spokojna. I jak podają teolodzy Archanioł Michał i diabeł walczyli o ciało Mojżesza. Jezus umierając straszliwą śmiercią poświęcając się dla tego samego Narodu o ciężkim losie i z woli tego samego Narodu (który nie pojął Jego nauki) i z rąk jego okupantów, też przeżywał silne zwątpienie tuż przed śmiercią. Wielkie jest poświęcenie Osób Boskich przebudzonych – i tym większa Chwała w Niebie (którą już za życia często znają). Tak samo wielki jest upadek Osób Boskich (jak Lucyfera), które wcielając się z pragnieniem służby zapominają po co przyszły i dają się zdominować przez światowe żądze. Pamiętajcie, że służba nie jest lekka i że tym większy może być upadek im większy Anioł poddał się żądzom. Pamiętajcie ! Bo Wasza sława Rycerska rozchodzi się po całym Wszechświecie i liczne modlitwy prośby o ratunek Istot żyjących w ucisku i szukających dróg zbawienia będą płynąć z różnych części Wszechświata, aż do momentu gdy Ogień Niebieski i Światłość pochłoną cały Wszechświat i zjednoczą się z Pełnią Miłości. Dlatego wielu wróci aby służyć w różnych częściach Wszechświata na tym poziomie lub na poziomie przemiany, aż do pełnego zwycięstwa Światłości i Miłości. Tak wszyscy zakończymy szczęśliwie cykl tego Wszechświata. To co się dzieje obecnie w naszej galaktyce Drodze Mlecznej, a obecnie zwłaszcza na Ziemi i wokół niej powoduje, że inne galaktyki zaczynają się zbliżać do nas by się z nami zjednoczyć. Od milionów i miliardów lat pewne wielkie wydarzenia były znane i dziś następują ku zbawieniu całego Wszechświata. Religia jest rzadkością we 186 Wszechświecie. Ale będzie czymś częstym i coraz częstszym ponieważ nauczanie o zbawieniu i służba temu nauczaniu są najwyższymi rodzajami służby bo jest to służba samemu Stwórcy. Kto jako czysta istota wykonuje aktywnie i z oddaniem taką służbę wielki wkład wnosi w zbawienie wszystkich Istot. Rycerze Światłości ! Oczekuję na Wasze zwycięstwo nad sobą i zwyciężenie Ziemi i Wszechświata. A tych, którzy poddali się żądzom przestrzegam po Ojcowsku. Słuchaj co mówi Duch Prawdy ! 450. Wszystko jest Jednym (Pełnią Miłości czy Pełnią Światłości). Ale dróg i bram do Jednego jest tak wiele jak wiele Istot osiągnęło to Jedno. Nauczyłem się w obecnym życiu na 100 %, że ludzie są przywiązani do bardzo różnych Boskich czy Świętych Osób lub bezpośrednio do Energii, Światłości czy Miłości. Czasami zadziwia mnie, że ktoś z jakimś szczególnym nabożeństwem czci Świętego, o którym nie miałem nawet zielonego pojęcia. I odbierając uczucie i wiarę tej Osoby wiem, że w chwili zagrożenia życia czy duszy i zapewne w chwili śmierci będzie przyzywać Tego kogo czci (Imiennego czy Bezimiennego, z Formą czy bez Formy, Osobowego czy Bezosobowego). Jedyne co nam więc pozostaje to skorzystać z dobrodziejstw mediów i uczyć się od siebie nawzajem świadcząc śmiało o swej wierze. Gdy powróci Eden na Ziemię każdy zaświadczy o swej wierze i nikt go nie będzie za to prześladował. A wzajemna nauka i świadectwo pozwoli wtedy przybliżyć wiedzę o Jedności w Duchu Świętym, aż do osiągnięcia takiego pragnienia aby było możliwe osobiste doświadczenie Ducha Jedności. 451. Ciężko żyć w tym ludzkim ciele po poznaniu nieskończonego Ducha Świętego – Pełni Miłości. Dusza przepojona miłością i tęsknotą rwie się do Tego co jest Jej najgłębszym pragnieniem i największym spełnieniem. A ciało jedynie stawia opór. 452. Po atakach, które dzielnie przetrwałem, bólach całego ciała i zmianach energetycznych dziś w dniu Święta Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała czuję się bardzo lekki – cudownie lekki – jakbym niewiele co ważył. Dzień bardzo optymistyczny. Piękna pogoda. Ludzie na całym Świecie dążą do zdrowego żywienia się – po zżarciu ogromnej ilości ton chemii czas pomyśleć o zdrowiu. Polacy obudzeni walczą o przetrwanie swojego – oby ta walka doprowadziła do dobrych rozwiązań. Nawet dostrzegam, że ludzkie organizmy stały się delikatniejsze i subtelniejsze. Ciała już nie są tymi ciałami, którymi były. Jeśli Świat nie wpędzi się w jakąś bezsensowną zawieruchę będzie można z niewielkim bólem przejść procesy wszystkich zmian kwantowych i społecznych. Przyjdą wielkie zmiany jeśli tylko Ludzkość zachowa pokój i zadba o wszystkich. Wszystko w naszych własnych rękach. Może to, że Lech Wałęsa właśnie dziś obchodzi 60-te urodziny też jest dobrym znakiem. W końcu pomimo, że polityk z niego kiepski na czas pokoju, bo nie sprawdził się za bardzo w budowaniu silnej demokracji to w okresie gwałtownych przemian dobrze się sprawdził co przyniosło bezbolesne rozwiązanie ustroju komunistycznego. Dziś bez zastanowienia mów, że największe sukcesy i porażki jeszcze przed nim. Zawsze gadał co popadło. A najlepiej to powiedzieć ‘pożyjemy zobaczymy’. Non omnis moria. 453. Pierwsze zejście do piekieł było efektem mojej własnej nocy mistycznej (nocy ducha). Drugie zejście to już było świadome mistyczne zmaganie z Piekłem-Ciemnością-OtchłaniąSzatanem, a konkretnie to z Lucyferem bo np. według przekazu Ra Adonaj tylko jeden upadł na ten najgłębszy poziom (w Otchłań). Pokonując Go miłosierdziem i zanosząc rozbłyski Światła w Otchłań wywołałem Jego wściekłość. Wcześniej zapowiedziałem gwałtowne wyładowanie karmy i to co obserwujemy – wzrost ciemności w ludziach i całej cywilizacji jest efektem wściekłości Lucyfera. Przez co noc mistyczna cywilizacji wchodzi w coraz to kolejne fazy. Rozgrzany bojem byłem wtedy chętny po raz kolejny zejść szybko w Otchłań z potężną miłością aby stoczyć decydującą mistyczną walkę. Wszystko jednak w swoim czasie. Byłem słodko nieświadomy jak wiele zdrowia mnie to kosztowało – czego skutki ponoszę do dziś. Skutki w postaci ataków Ciemności na moje zdrowie i duszę oraz inspirowania ludzi do złych myśli i uczuć względem mnie (zapewne co w sercu to w myśli, a często i na ustach – a znam serca Ludzkie jak zna niewielu) – zresztą nie tylko do myśli, uczuć i słów. Po tym zmaganiu byłem tak pewny, że mogę walczyć dalej jak często kobieta tuż po porodzie jest pewna że mogłaby natychmiast rodzić dalej; zawodnik po wygranym 187 turnieju jest pewny, że mógłby wziąć udział w kolejnym turnieju; rycerz po wygranej bitwie jest pewny, że mógłby stoczyć kolejną zwycięską potyczkę. A to jest oszustwo. Organizm reaguje z dużym opóźnieniem. Mistyk rozsypuje się w zmęczeniu ciała, psychiki i duszy. Tak jak kobieta, która urodziła w końcu odczuwa wszystkie tego skutki i walczy długo z wszelkimi słabościami; jak zawodnik musi się wyłączyć nawet z treningów by podkurować siły; a rycerz jedyne co może to spokojnie siedzieć, leczyć drobne rany, które nagle stają się poważnymi ranami i wspominać chwałę swego zwycięstwa. Lecz mam pełną świadomość, że to nie koniec walki. Ciemność jeszcze się nie wyszalała. Wygrana bitwa jeszcze nie jest wygraną wojną. Dlatego wejście całej cywilizacji w noc duchową, która poprowadzi do wyzwolenia (poznania swej Boskości) jest nieuniknione. Aby to przyspieszyć wystarczy znów rozjątrzyć Ciemność, a Lucyfer zacznie działać w ludzkich sercach szybciej. I jak kiedyś było gwałtowne wyładowanie karmy tak teraz mogę zapowiedzieć superwyładowanie karmy. Unia Mamony odcina się od wschodu i to wykorzystując do tego nasze wschodnie granice. Czuję się sam jak faszysta gospodarczy. Te biedne Narody odcięte staną się jeszcze biedniejsze. A Polska straci wiele nie tylko gospodarczo ale i moralnie bo gdy nędza będzie tam narastać to oni będą nas nienawidzić zamiast błogosławić. Jeśli nasz ‘rząd’ to krótkowzroczne głupki poddane Unii Mamony to może chociaż Naród okaże swoją siłę by nasi bracia Słowianie nie cierpieli z powodu naszej głupoty i ucisku, który im niesie ich własna rządząca mafia. Potrzebuję Boskich Osób do walki ostatecznej o Ojczyznę, Świat i Wszechświat. I wychowam takie Boskie Osoby w typowo mistyczny sposób. Paweł Zieliński spodziewa się ataku Obcych (negatywnych Elohim o ciemnej naturze) na Ziemię. Nie wykluczone, że to nastąpi. Jednak nim to nastąpi najpierw zdążę wychować Boskie Osoby. Bo Bogowie mogą walczyć najskuteczniej – jak wolne istoty; jak armia doskonałych Elfów i najwspanialszych Ludzkich Rycerzy. Oprócz zawieruchy z determinacją powodowanej przez mamonę w Świecie nastąpi najpierw atak mistyczny i mistyczne zwycięstwo. Zwycięstwo będzie zwycięstwem Ducha Świętego w sercach i duszach Ludzkich. A później będzie można podejmować już każdą zwycięską walkę. I przybyłem po to aby się to spełniło. Tak mi dopomóż Bóg i Święty Krzyż. Amen. Słuchaj co mówi Hetman Nieba i Wódz Zastępów Anielskich, który przenika sprawy Ducha, dusze i serca Ludzkie. 454. Gdy przeżywałem silne ataki na mnie w ubiegłym roku i dodatkowo nafaszerowany chemią miałem kłopoty ze wzrokiem pojawiały się ciemne i świetliste plamy i obrazy zamazywały i zwężały (to było okropne bo dawało popalić, a i często miałem wrażenie, że zaraz wjadę na coś samochodem). Od kilku miesięcy co jakiś czas widzę błysk światła gdzieś w przestrzeni przed sobą, z boku czy gdzieś nad sobą. Nieraz się zastanawiam czy to efekty przenikania innego wymiaru czy kłopoty ze wzrokiem. Widzę normalnie. Owszem spojówki, które zawsze miałem wrażliwe są wciąż wrażliwe na pył, długie siedzenie przed komputerem czy nad książką oraz na chlorowaną wodę z basenu. Ale dochodzę do wniosku, że te błyski to coś nowego. Z czasem się wyjaśni. 455. Prawo zeszło na psy i nie służy ludziom tylko mamonie. Pomysł PSL jest bardzo ciekawy i może przyniesie wiele dobrego. Napisałem list do Wicemarszałka Janusza Wojciechowskiego. 2003-10-01 Sz.P. Janusz Wojciechowski Wicemarszalek Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej Kancelaria Sejmu ul.Wiejska 4/6/8 00-902 Warszawa. Szanowny Panie Marszałku ! PSL-owski projekt powołania opiniodawczego organu – Krajowej Rady Legislacyjnej aby uporządkować niejednoznaczne i nadmiernie rozbudowane prawo, w którego pułapce ugrzęźliśmy jest wspaniałym pomysłem. Wierzę w potencjał jaki mają przedstawiciele PSL-u, z którymi jestem związany przez wzgląd na swe pochodzenie jak i rodzinne koligacje i swe osobiste przekonania. Ci co „Żywią i Bronią’ są mi do walki potrzebni. Składam na Pana ręce pomysły zmian: 1/ pracę nad promocją, wyłonieniem i wdrożeniem nowego modelu społecznego, 2/ zmianę procedur administracyjnych, 3/ porządkowanie spraw geologicznych i górniczych, 4/ zmianę przepisów energetycznych w Polsce aby ratować górników i branże z górnictwem związane. Wierzę, że mądrość sprawiedliwych i twarde Ich charaktery zaowocują z czasem budową szczęśliwej Ojczyzny i Świata. Życzę dużo energii i zapału do pracy nad sprawiedliwymi zmianami oraz szczęścia w 188 życiu osobistym Panu, pracownikom Sejmu, przedstawicielom PSL-u i wszystkim, którzy włączą się w proces porządkowania przepisów. Szczęść Boże. Mieczysław Jacek Skiba. Gdy rozmawiałem dziś z Grześkiem Serafinem stwierdził, że ciężko będzie ze zmianami i wprowadzaniem jakiegoś sprawiedliwego modelu w naszym społeczeństwem, które samo godzi się na zniewolenie, bo [powiem delikatnie] charaktery ludzkie są jeszcze dosyć niedojrzałe. Uważa, że jeszcze zbyt niedojrzałe by się demokratycznie rządzić. Raczej uważa, że obecnie Świat uratowałaby monarchia. Dobry mądry i sprawiedliwy monarcha. Dobry to nie taki, któremu można wyleźć na głowę i narobić. Tylko taki, który będzie pracował dla dobra całego Świata, a nie tylko swego i wąskiej grupy ludzi, którzy mają kasę i kierują nim i jego decyzjami. Kto wie. Gdy dzieci nie potrafią same się rządzić bo wciąż jeszcze są niedojrzałe wtedy Ojcowie przychodzą i uczą ich samorządzenia lub biorą rządy w swoje ręce. I tak też może być, że demokracja okaże się niedojrzałym systemem i da plamy. I jak widzę wokoło niestety daje. Ciężko jest rządzić dobrze Bo jak powiedział Święty Augustyn ‘Sztuka władania jest najtrudniejszą z ziemskich sztuk’. 456. Sąsiedzi wiedzą, że głoszę jakieś nauki. Tylko tyle bo nie stać ich na większy wysiłek by bardziej szczegółowo to przeglądnąć. Poza kilkoma ‘pijaczkami’, którzy potrafili się tym trochę przejąć i bardziej szczegółowo to przejrzeć [nawet przypomnieli sobie, że można wejść do świątyni – kościoła]. Dlatego z kim tylko rozmawiam to zaraz gumowe uszy czujnie lustrują fale dźwiękowe [zresztą zauważam, że niektórzy w naturze mają gumowe uszy – bo za mało mają swej pracy, a za to uwielbiają zajmować się życiem innych]. Wyłapują więc jak radar fale dźwiękowe ale nic nie słyszą tylko normalne rozmowy o życiu, bo każdy dzień ma swe biedy i radości i nawet Awatarzy rozmawiają głównie o życiu. Nauki jeśli wplatuję to dosyć rzadko w te rozmowy. Tak, że sąsiedzi mogą jedynie czytać co piszę – bo mówię na te tematy bardzo mało. Mówię z tymi, którzy chcą to usłyszeć jako naukę, która podniesie ich duchowy poziom, a nie z tymi dla których jest to sensacja i kolejny temat do plotek. Słuchacz ze złym nastawieniem niewiele z nauk wynosi. Takiego ‘słuchacza’ należy raczej od czasu do czasu zbesztać. Robią kanalizację na mojej działce (nie bez problemów bo wczoraj przerwali wodę – usiłowali wcisnąć się ciasnym przesmykiem i w końcu zahaczyli rurkę doprowadzającą wodę). Jak kiedyś, nie bez problemów, załatwiałem zgodę dalszej sąsiadki żeby przeprowadzić wodę tak zmuszony byłem i teraz dosyć zdecydowanie zbesztać samolubstwo i utrudnianie sąsiadom życia. Moje słowa widać mają jakiś skutek bo pozostali się zdziwili, że w kilkuminutowej rozmowie temat załatwiłem. Kiedy Ci ludzie dojrzeją i zaczną być dla siebie życzliwi i dobrzy !? 457. Niektórzy teolodzy uważają, że Świat (a w zasadzie Ludzkość ) jest na etapie opętania, a raczej opętywania. Skutki tego widać przez całą historię w postaci wyjątkowej umiejętności do tworzenia niesprawiedliwości. No ale skutki negatywnej karmy za upadek edenu, bunt aniołów i zniszczenie kilku poprzednich cywilizacji muszą się tak wypalać. Ponadto podkreślałem, w oparciu o swe doświadczenia jak również za innymi nauczycielami, że im jest się większym Aniołem Światłości tym ma się potężniejszego przeciwnika po stronie Aniołów Ciemności. Dlatego w okresie panowania Ciemności muszą przychodzić Aniołowie Światłości by Świat ocalać. Przychodzą i cierpią (co widać choćby po fizycznych i mistycznych cierpieniach Ojca Świętego). Dlatego Awatarzy Wojownicy – Mistycy rzadko długo żyją. Co widać po krótkich żywotach Wielu Świętych. Wykonują swoją intensywną pracę i odchodzą. Dziś ta praca jest bardzo intensywna. I jeśli przekazy od Kasjopejan, którzy twierdzą, że są na poziomie Wiecznej Światłości (6-te niebo – stare niebo), mówią, że obecnie źli Elohim usiłują wypreparować ciała z dusz i wejść w te ciała w ramach inwazji na Ziemię to brzmi tak samo jak stwierdzenie, że Ludzkość jest na etapie opętania. Odczujemy to tylko po bezwzględności i samolubstwie tej cywilizacji oraz po ucisku jaki przyjdzie na ludzi i maniakalnym dążeniu do samozagłady [wszystko przez ludzi – ‘człowiek człowiekowi ..’]. Naziści byli opętani na pewno bo wszelkie ludzkie cechy w nich zanikły (byli opętani jak można wyczytać z przekazów przez Nefelin). Dobrze by było aby wszyscy Aniołowie Światłości otwarli się i dostrzegli, że chociaż mówią innymi 189 językami mówią o tym samym. Dosyć już poddawania się władzy Ciemności. Dość już samolubstwa, faszyzmu, zacofania i ciemnoty. Dosyć już Dzieci !!!! Effatha - Otwórz się ! 458. Stwierdziłem, że czas ponownie napisać do „Miłujcie się” do Księdza Mieczysława Piotrowskiego TChr. Drogi Księże Mieczysławie ! Kiedyś zbeształem Was za nierozróżnianie sekty od religii i czepianie się Buddyzmu. Przesyłam film ze świadectwem Jacquesa Verlinde Ojca Joseph-Marie aby sprostować złą interpretację rzekomego patrzenia Ojca Joseph-Marie na Buddyzm jaką błędnie podało „Miłujcie się”. Zmartwychwstanie czasów ostatecznych nastąpiło i obecnie trwa ostateczna walka o uratowanie starej Ziemi i o ciała aby je wprowadzić lub nie do Nowej Ziemi i o dusze aby je wprowadzić lub nie do Nowego Nieba (7-go Najwyższego Nieba – w Pełnię Miłości). Polacy powinni sobie uświadomić, że w większości przyszli ze Starego Nieba (6-go Nieba – ze Światłości). Ponad to powinni sobie uświadomić fakt, że walka ostateczna ma charakter mistyczny w duszach, a na poziomie Ziemskim jest to walka o pokój i dobro wszystkich Ludzi. Dziękuję za pracę całej Redakcji „Miłujcie się” i proszę o wysiłek aby pojąć co miał na myśli Jezus modląc się do Ojca „aby stanowili Jedno”. Podkreślę, że to Jedno obejmuje wszystkie byty widzialne i niewidzialne. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja Łaski Pełna – Pani Wszystkich Narodów. Z Bogiem. Mieczysław Jacek Skiba. 459. Ludzkie charaktery wiele się nie zmieniają. Są ludzie, którzy wciąż lubią sobie (a czasami i innym) przydawać nadmiernej chwały – i tworzą niepotrzebne mity. Dlatego w obecnym wcieleniu mam zamiar udowodnić, że Awatar – Boska Osoba w niczym się nie różni od Ziemskiej Osoby. Tak jak w filmowej wersji Herkulesa polski scenarzysta udowadnia ustami Herkulesa, że jego Ojciec Zeus w niczym się nie różni od pozostałych Ludzi. Dosyć już mitów. Dosyć !!!! Szkolny kolega Ireny Andrzej B. lubi się chwalić jaki to on jest wspaniały. Kiedyś dorwał mnie i robił mi długi wykład jaki to on jest najcudowniejszy gość. Pozostali podśmiechiwali się widząc, że słucham długo i cierpliwie. Dziś Irena się śmiała, że Andrzej znów wymyślił coś nowego. Stwierdził, że on dużo snu nie potrzebuje. Spał tylko 5 godzin od 9-tej wieczorem do 5-tej rano. Można i tak. A taki cierpliwy to wcale nie jestem bo można mnie w końcu wyprowadzić z równowagi. Lidka kilka dni temu wydzwaniała cały dzień ze stertą problemów, bzdur które nie wymagały długiej debaty i wiszenia na telefonie. Tłumaczyłem żeby nie robiła za dużych kosztów tylko przestała wisieć na telefonie bo co najważniejsze omówiliśmy, a reszta to szczegóły do omówienia jak się spotkamy. Gdy po raz n-ty zadzwonił telefon nie dając mi spokojnie pracować pomyślałem już zdeczka zdenerwowany ‘jeśli Lidka to opieprzę’. I opieprzyłem. 460. Ojczyzna i Świat robią się stopniowo policyjne. Co się dziwić jeśli władza na siłę trwa przy modelu rządów mamony. Taką mamy władzę na jaką sobie zasłużyliśmy. Tylko zmiana obecnego modelu społecznego uratuje ten Świat. TYLKO !!!! I cóż, że zamyka się granice i zmusza ludzi do coraz większego kombinowania. Nie zamkniecie się przed biednymi bo będą Wam jak sól w oku !!! Jak stwierdził jakiś Rosjanin ‘ciężej będzie przekroczy granicę ale łatwiej będzie dać łapówę’. Do czego się zmusza ludzi gdy bogaci oddzielają się od biednych !!!!? A mafiozi, którzy na tej biedzie powstają wejdą do Waszych ślicznych domów i państewek i zrobią z Wami porządek. Co już się dzieje bo mafia rosyjska jest najsilniejsza (tam prawie wszystko jest mafią nawet to co się wydaje dużym biznesem) a Arabscy terroryści rozrabiają coraz silniej. TYLKO ZMIANA MODELU SPOŁECZNEGO URATUJE TEN ŚWIAT. Pracujcie nad tym. Już pracujcie. 461. Mam zwyczaj co jakiś czas przesłać lub dać komuś krążek. Robię to dla uratowania tego pokolenia – tej cywilizacji. A jeśliby się to nie udało to robię to dla tych, którzy przetrwają pożogę. Bo nawet nuklearna pożoga nie zniszczy wszystkiego. I przy tak niesamowicie rozwiniętej sieci informatycznej i komputerowej wcześniej czy później uda się komuś odnaleźć i uruchomić komputery oraz odnaleźć i odczytać krążki. A wiedza na tych krążkach jest bardzo bogata i pomocna - i do osiągnięcia Najwyższego Nieba i w przygotowaniu do przemiany. Kwestia tylko – czy moje działanie przyniesie pozytywny skutek dziś lub jeśli nie to kto te krążki zdobędzie w przyszłości i jak je wykorzysta !? 190 462. Jeden z kolegów bije Lucka. No cóż Awatarzy akurat nie przychodzą na Ziemię po której chodzą same aniołki [na taką nie mieliby potrzeby przychodzić]. A i sami mają często trudne charaktery. Przychodzą by poznać plusy i minusy życia i dopiero znając życie zrealizować swoją misję. Lucek podobno broni się albo idzie do Pani się poskarży. Wiem jak to jest. Zazwyczaj się broniłem gdy już nie dało się zejść z drogi i ominąć lub omijanie i schodzenie z drogi było bezcelowe. Monika i Alek usiłują bronić brata. To już jest postęp. Awatar musi poznać życie choćby był najdelikatniejszy. „Takie jest życie’ jak mawiają Francuzi. 463. W Sejmie trwa szopka polska. Próba obarczenia za wszystkie porażki Polski przed akcesją z Unią Europejską i próba odwołania ze stanowiska Minister Danuty Huebner. Nie będę tego komentował inaczej jak tylko „łotrów w brud chętnych do ofiary [i pracy dla Ojczyzny] mało”. Historia oceni. Ta Ojczyzna i ten Świat muszą najwyraźniej wejść w noc ciemną by pojąć co znaczy Braterstwo wszystkich Ludzi i Ojcostwo Ojca (dla wszystkich !). System parlamentarny się nie sprawdza bo dzieci rządzą się źle i Ojczyznę i Świat do ruiny prowadzą. A więc wygląda na to, że wybierają noc ciemną ?! To jest zadziwiające, że ten Świat z taką konsekwencją brnie w samolubstwo. Zobaczymy tylko co chwalebnego lub zabójczego jak trucizna przyniesie spotkanie Europejskiej w RZYMIE. Znamienne jest, że w czasie gdy mamona rządzi niepodzielnie właśnie w Rzymie. W tym czasie zamętu gdy przyszłość jest coraz bardziej niepewna warto mieć w pamięci, że Pełnia Miłości jest siódmym najwyższym Niebem. Jak wczoraj napisałem jednemu człowiekowi na reklamówce. Wiele szczęścia trzeba mieć by znaleźć się we właściwym miejscu i we właściwym czasie tam gdzie to jest głoszone. Wystarczy tylko usłyszeć i uwierzyć ufnie jak dziecko. To jest niepojęte, że wśród tej zawieruchy jest głoszona Najwyższa Prawda – PEŁNIA MIŁOŚCI. 464. Parlament i Rząd [a i Prezydent też tu dokłada od czasu do czasu swoje trzy grosze] zamiast się dogadywać to się kłócą. Obecnie warcholstwo przeważa („ktoś się o majątek kłóci albo łatwy węszy żer zanim się ze snu obudzi będę miał już maszt i ster” J.Kaczmarski – Arka Noego). I jak zwykle u Polaków zbytnie płaszczenie się przed innymi też daje o sobie znać. Gdy się było niewolnikiem [przez długi okres licznych niewoli Izraela] to bunt, płaszczenie się przed innymi, konfidencja i kablowanie, zawiść i wzajemne skłócenie ma się we krwi [każdy według swego paskudnego charakteru]. To się przenosi z wcielenia na wcielenie. Dobrze, że od czasu do czasu znajdą się jacyś Wielcy, którzy potrafią zjednoczyć to pospolite ruszenie. Dziś to jest tylko pospolite ruszenie w tym niełatwym zmaganiu i walce ekonomiczno-gospodarczo-politycznej – bo w fazie takiej walki jest dziś Świat. Dlatego z powodu głupoty i braku jedności możemy [i tak niestety pewnie będzie] wejść słabiutcy do Unii Europejskiej. Przy obecnym skłóceniu najwspanialsze propozycje zmian prawa i najwspanialsze programy gospodarcze wezmą w łeb bo ten kto to wymyśli będzie sobie to sam realizował – czyli nie zrealizuje. Polak musi mocno dostać w łeb żeby zacząć myśleć. Czy już nie dosyć ten Naród cierpi z powodu błędów i grzechów, które powstają na szczytach władzy, a które nie omijają i dołów społecznych. Duszę się gdy widzę i zresztą na własnej swej skórze odczuwam skutki licznych błędów i grzechów tego Narodu. Ile Osób Boskich o sercach otwartych jak moje musiałoby się wcielić by zacząć zmieniać ten stan rzeczy ? Dostrzegam nawet na szczytach władzy mądrych, otwartych i dążących do zwycięstwa sprawiedliwości i mądrości – więc pewnie nie jest jeszcze tak tragicznie. Nie jest tragicznie ale daleko do jedności i współpracy dla dobra wszystkich. Czeka Was gigantyczna robota POLACY – najpierw trzeba zacząć od swych serc, a później pokazać, że potrafimy ocalić i Polskę i Świat (‘lekarzu ulecz sam siebie’ – Jezus Chrystus Mesjasz) – ‘do boju Polsko !’. Uchwalenie Konstytucji Unii, spotkanie w Rzymie, są blisko – co przyniosą Światu i Europie ? Czy mądrość i Duch zwyciężą ? czy zwycięży mamona ?, która dobro Ludzkości jako całości ma gdzieś daleko – no Wiecie gdzie ! 465. W trakcie uchwalania Konstytucji Unii Europejskiej trzeba być twardym i nie ustępować dyktatowi tych, którzy wpędzają Ojczyznę w kaprys obcych rządów. Polak potrafi. I nie szkodzi, że zamiast syna urodziła się córka i ciężko wybrać dla niej imię jeśli 191 się było gotowym na syna, a nie na córkę. W rodzinnej miejscowości Teścia był taki przypadek, że ojciec z ojcem chrzestnym opijali już przed porodem narodzenie syna. Dziecko się urodziło i natychmiast zostało zaniesione do ochrzczenia. Ksiądz zapytał chrzestnego ojca jakie imię dziecku nadają. ‘Wojciech’. Po chrzcie się okazało, że dziecko to nie chłopak ale dziewczynka. Została więc Wojcieszka. Polak potrafi. Ale dla dobra dziecka lepiej aktu chrztu nie dokonywać w pijanym amoku. Dobrze, że Premier z polską delegacją spotykają się z Ojcem Świętym przed uchwaleniem Konstytucji UE. Ojciec Święty tak jak Polska mają jeszcze trochę roboty aby kupców i szowinistów religijnych i gospodarczych ustatkować. Jeśli się ich nie ustatkuje dziś w grzeczny sposób to kiedyś trzeba będzie za mordę i za drzwi z kopniakiem na tyłku – bo nas do tego zmuszą. A co do szopki polskiej to widzę, że na niektórych bufonowatość działa tak jak na mnie – jak płachta na byka. Wczoraj Roman Jagieliński oburzał się, że niektórzy noszą to imię co on i odmawiał im prawa do tego imienia – bo on niby taki nieskazitelnie czysty. Od razu wielu posłów zareagowało na ten objaw bufonowatości i pychy. Oberwało się gościowi. ‘Skund się Pan wziął’ skończył jeden z posłów (przypomina mi się hasło ‘gdzieś się Pan ulung’). Nie mam nic przeciwko ludziom – bo każdy reprezentuje swój charakter, niektórzy bardzo paskudny. Ale nie daj nam Ojcze Niebieski aby tacy zostali ‘bogami’ i posiedli tę Ziemię i nią rządzili. Tacy ‘bogowie’ już spowodowali kilkukrotnie samounicestwienie cywilizacji. Nie jednemu psu burek. Było wielu Jezusów przed, w trakcie życia i po śmierci Jezusa Chrystusa Mesjaszem syna Maryi i Józefa. I na pewno byli wśród nich i zwykli ludzie, i wielcy Święci i łotry. Ale Jezus Chrystus nie odmawiał im prawa do noszenia tego samego Imienia. Bo Dobry Bóg zna jedność ‘w Ojcu, w sobie i w Was’ i nawet Romanom Jagielińskim pozwoli żyć na Ziemi – chociaż z rozsądku takich najlepiej od władzy odsunąć, a dać im inne zajęcie gdzie będą się realizować w bardziej pożyteczny dla ludzkości sposób. 466. Poseł Dziewulski chce dofinansowywać Policję poprzez system darowizn. Przy obecnym stanie ludzi i Państwa oraz przy ciągłej groźbie rozwoju mafijnych stosunków każda ustawa dopuszczająca taką możliwość będzie grubymi nićmi szytą drogą do kombinacji. Obdarowany obecnie czuje się zobowiązany aby zadośćuczynić obdarowującemu, a obdarowujący tego oczekuje. Dopóki obaj będą w takim stanie psychiki to żadna ustawa nie zapewni uczciwości stosowania takiego systemu darowizn. Dopiero gdy oczyszczę i wybielę Ludzkość, grzech zostanie pokonany i sprawiedliwi posiądą tę Ziemię wtedy jak najbardziej takie darowizny będą wskazane – bo ‘nie będzie wiedzieć ręka prawa co czyni lewa’ i nikt nie będzie się czuł zobowiązany, ani nikt nie będzie oczekiwał zadośćuczynienia [obdarował bo taka była potrzeba – i tyle !]. 467. Wszystko w tym życiu dzieje się prozaicznie. Tak samo prozaicznie wypełniają się proroctwa i objawienia. Już się w dużej mierze wypełniły. Gdy Henoch w swym proroctwie o czasach ostatecznych mówił, że ”pewien człowiek wstąpi do Nieba” nawet nie miał pojęcia, że wypełni się to na Jego kolejnym wcieleniu czyli na mnie. I bardzo prozaiczne były te wniebowstąpienia. Przy pierwszym (w Pełnię Miłości) byłem sam. I co z tego, że przy drugim (w Światłość – Ogień Niebieski) była przy mnie Irena. I tak nic nie widziała. Nawet gdybym wszedł w stan Elohim to co najwyżej kilka osób widziałoby to – jak np. przy odejściu Sri Babajego (gdy wszedł w światło) lub odejściu Apolloniusza z Tiany kiedy zniknął stojąc na środku sali sądowej gdy cesarz Domicjan wytoczył mu proces o czarną magię (co było nieprawdą). Tak samo prozaicznie brzmi proroctwo mówiące, że na Ziemię przychodzą Archaniołowie otrzymując świadomość Chrystusową. Jestem w stanie Chrystusowym. Żadne cudeńka nie będą się działy – wszystko przebiega normalnie. 468. Załatwiłem dziś (03.10.2003) trochę spraw w Tarnowie. Po drodze wziąłem chłopaka, który ma non stop problemy z pracą i widzi nasze wejście do UE jako nędzarzy. Oceniał ze swego punktu patrzenia człowieka ciężko doświadczanego przez los. Tak oceniają to ludzie ciężko doświadczani przez los i tak ocenia wielu światłych Polaków, a ja jako Książę Proroków przenikający czas i przestrzeń oraz serca i dusze ludzkie oceniam to w ten sposób szczególnie – bo diabeł wciąż w ludziach siedzi. Wizyta w US. Wizyta w ZUS. Zapytałem o sprawę możności pójścia na urlop przy prowadzeniu działalności gospodarczej. Nie ma takiej 192 możliwości. Można tylko zawiesić działalność tracąc wszystkie świadczenia oprócz możliwości przez 30 dni prawa do opieki zdrowotnej. Jest to jawna niesprawiedliwość. Zakłada się, że działalność jest korzystniejsza od stałej pracy. I tak pewnie jest gdy jest koniunktura – sam trafiłem na końcówkę tej koniunktury. Ale gdy koniunktury nie ma to ciężko jest czasami wyrobić na pokrycie samych kosztów działalności co często ostatnimi laty doświadczam. U Adama Dudy (w Hydrodolu) ustaliliśmy z Lidką pracę nad badaniem wydajności 8 studni dla PGNIG. OUG chce ponoć planu ruchu dla takich drobnych robót na obszarze górniczym. Olewam ich i nie dam się wciągnąć w robotę głupiego i chorą interpretację prawa. W obecnym systemie robimy ponad 50% roboty głupiego – zamiast jeden papier to jest sterta papierów. Wszystko z powodu rządów mamony. Z powodu rządów mamony cały ten rozrost administracji i kilku oddzielnych postępowań na tę samą sprawę – absurd i głupota. Uważam, że tak jak było kiedyś dla takich drobnych tematów powinno się robić robotę w terenie i jedynie sporządzać kartę rejestracyjną, a nie tworzyć jeszcze projekty, dokumentacje, operaty i to w co nie mam zamiaru dać się wciągnąć - plany ruchu. Sfora urzędników gnębiących za każdą bzdurę i sterta dokumentów wymagających długiego siedzenia przy komputerze i długiego szarpania się z urzędami. Wolałbym ten czas poświęcić na pracę w terenie bez oglądania urzędników na oczy i bez zbędnego ślęczenia przed komputerem. A ILE CZASU BY SIĘ ZAOSZCZĘDZIŁO – ten czas wolałbym poświęcić na naukę, inną pożyteczną robotę, na treningi i wypoczynek, a choćby i na zabawę i beztroskie imprezowanie. Byłoby to z pożytkiem dla każdego realizowanego tematu. W przypadku tych drobnych studni dobrze wykonana karta załatwiłaby szybko wiele spraw; hydrogeologicznych, wodnoprawnych i innych – trzeba tylko przygotować fachowo wzór takiej karty [a fachowców w Polsce nie brakuje]. Robimy z powodu biurokracji mnóstwo roboty głupiego. Sterta zbędnych papierów i doktoryzowanie się nad tematem sfory urzędników, strata materiałów, czasu i pieniędzy – możliwa tylko wtedy gdy panuje mamona, a nie mądrość. To mnie wkurza. Wkurza mnie ta chora ‘cywilizacja’ marnotrawiąca czas, energię i zdrowie ludzkie oraz zasoby Ziemi. Tak samo jak wkurzają mnie skorumpowani urzędnicy. Jak ocenił A.D. korupcja przeżarła już wszystkie urzędy. To, że tarnowskie wiemy, że wojewódzki krakowski także, że OUG to mnie zdziwiło. Liczę jednak na to, że jeszcze kilku uczciwych urzędników zostało. Robią fuchy często wysysając wyniki z palca. Teraz w terenie wychodzą tego skutki. A ‘projektanci’(pseudoprojektanci), którzy dawali robić fuchy nieuczciwym urzędnikom (wysysającym wyniki z palca) teraz już zaczynają ponosić tego konsekwencje. Konkretnie jak mówił Pan Adam Duda; Jerzy Wachowski realizował temat rozpoznania złoża dla Pana Grodzińskiego (byłego współwłaściciela firmy z Panem Gradem – jeśli dobrze pamiętam, obecnie prawdopodobnie z żoną Pana Grada). J.Wachowski zrobił tylko jeden otwór, a urzędnicy tarnowscy zrobili dokumentację wpisując 24 otwory. Teraz wychodzą te szwindle bo złoża po prostu nie ma – złoże powstało tylko na papierze !!! ‘Ludzie’ wystawiając Pana Grodzińskiego do wiatru pieniądze wzięli !!! ‘Łobuzy i złodzieje’ jak mówi Pan F.H. Kiedyś kontrolowali mnie tak szczegółowo w czasie prac geologicznych przy rozpoznaniu złoża żwiru Brzeźnica III, że tak szczegółowo nikt nie był kontrolowany. Czepiali się na dzień dobry usiłując znaleźć coś na siłę. Dopiero gdy w końcu do nich dotarło jak szczegółowo temat jest przygotowany odpuścili (pisałem o tym pewnie w życiorysie – nie wiem nawet czy sporządzili protokół, chociaż przyjeżdżali kilka razy). Nie wkurzało mnie to, że się czepiają bo mieli prawo przeprowadzić kontrolę. Wkurzało mnie, że robią się strasznie prawymi urzędnikami, a sami robią straszne szwindle i prawo, które egzekwują w rzeczywistości sami łamią z premedytacją. Kiedyś tacy ‘urzędnicy’ nie będą już mieć nic do roboty w tej Ojczyźnie i w tej Cywilizacji (o stanowiskach mogą zapomnieć). Choć dziś czują się jeszcze bezkarnie mocni niech nie myślą, że przestanę ich krytykować i ukazywać ich grzechy. Powiedziałem A.D. o swych propozycjach uproszczenia procedur administracyjnych, porządkowaniu prawa geologicznego i górniczego, pracy nad nowym modelem społecznym oraz o pracy nad nowymi przepisami energetycznymi w Polsce i wykorzystaniem naturalnych źródeł energii. Wdrożenie powszechne tych technologii to piękna i potężna praca (nie byłoby 193 bezrobocia). Ale sieć musi być służącą, a nie garnącą wszystko dla siebie. Wszyscy użytkownicy sieci ponosiliby solidarnie koszty jej utrzymania i konserwacji oraz rozbudowy, a nadmiary energii oddawaliby do sieci w okresach nadwyżki za darmo i za darmo otrzymywaliby energię w okresach deficytu. A.D. stwierdził, że przy obecnym skłóceniu to ciężko to będzie w Polsce wdrożyć, że nawet jeśli zaczną to wdrażać to się pokłócą w trakcie i robotę spartolą (istna wieża Babel) i że pewnie ktoś na zachodzie doceni tę myśl i zrealizuje szybciej niż Polacy. Podał przypadek człowieka z wiertnictwa (z AGH), który miał genialne pomysły. Ponieważ był mądrzejszy od swych kolegów ci go tępili i prześladowali. Nie miał szans w Polsce zrealizować swych pomysłów. Wyjechał do pracy na Morze Północne. I tam doszedł bardzo wysoko. Doceniono jego genialne pomysły. Teraz ci sami koledzy co go kiedyś prześladowali dziś pieją nad nim z zachwytu. Oj Polacy obudźcie się i doceńcie genialne pomysły swych zdolnych dzieci bo będziecie wiecznie ‘sto lat za murzynami’. Długa susza spowodowała dramatyczny spadek przepływów w rzekach i strumieniach. Wody gruntowe i podziemne zanikają i kurczą się ich zasoby bo nie są odnawiane. Musicie się nauczyć korzystać z umiarem ze środowiska to się samo odbuduje i będziecie z nim żyć w symbiozie – inaczej środowisko się zbuntuje i zginiecie marnie bez wody (to już było !). 469. Muszę ganić ten Naród za jego grzechy wyrosłe z poddania się władzy Ciemności. Muszę ganić bo sam wpędza swe dzieci w ucisk. Usiłuję ocalać Was z ucisku ale jak ćma do żarówki brniecie w ciemność. Dlatego zabijacie swych proroków, zabiliście Jezusa Chrystusa Mesjasza i potępiacie swych kapłanów, którzy Wam zbawcze nauki udzielają. Nikt nie ma takiego prawa do krytyki jak Ojciec. Inni Bogowie obiecywali życie nieśmiertelne w ciele. Wasi Bogowie (Mesjasze) obiecują życie nieśmiertelne w Duchu. Gdy więc dziś odkrywam Wam tajemnice Najwyższego Nowego Nieba – Pełni Miłości – wolności w Duchu Świętym to jak mnie traktujecie ?! Zatwardzialcy przejrzyjcie wreszcie na oczy bo mam władzę nad Światłością i Ciemnością by Was wprowadzić lub nie do Nowego Nieba lub w Otchłań. Jak już opisywałem odbędzie się to prozaicznie. Słuchajcie więc co mówi Ten, którego w tej Cywilizacji postawiono jako pierwszego po Bogu (skromnego w życiu, a nawet jąkającego się w mowie). Bóg daje najwyższą władzę tym, którzy jej nie chcą, a nie tym, którzy jej ślepo pożądają. 470. Po ostatnich ostrych atakach Ciemności i jej sług na moje zdrowie odżyłem ciałem i jestem silniejszy, duch stał się potężnie mocny, zmiany w ciele delikatnie zachodzą dalej, a przez ostatnią czakrę płynie energia. 471. Synku mój Umiłowany. Piękno i dobroć Twego kochającego i czystego serca zachwyca mnie całego. Był czas, że nazywałeś mnie w ziemskim życiu swym Panem przez wzgląd na pozycję i obyczaj. Był i jest czas, że nazywałeś i nazywasz mnie swoim Ojcem już na wieki. Bo wszystko co moje jest Twoje, a co jest Twoje jest moje. Opłakałem Twoją śmierć tak jak raduję się Twoim życiem. Dziś płoniesz we mnie, a ja w Tobie. Dziś jesteśmy Jednym. Na dobre i na złe byłeś mi Idolem i Przyjacielem. Dziś jesteś mi Synem i Tym, któremu wszystko oddaję. Dziś słowa błogosławieństwa i miłość z serca mego wciąż ku Tobie i do Ciebie płynął. Wspomagasz mnie z Nieba jak ja Ciebie wspomagam. Dajesz mi siły jak ja daję Tobie. A w życiu ziemskim radujesz moje serce. Niechaj Wszyscy Święci Aniołowie wspomagają Cię z Nieba i wcieleni w Dobrych Ludzi wspomagają Cię w tym ziemskim życiu w Dziele, które rozpocząłem, a które dokończysz. Żyj tysiąc lat i więcej aby Dzieło to zostało dokończone. I weź w posiadanie swe dziedzictwo nad Nowym Niebem. Niechaj wszyscy poznają co znaczy Miłość Ojca i Syna. Niechaj wszyscy poznają co znaczy Miłość Matki, Ojca i Syna bo rodzina jest fundamentem Cywilizacji i Chrystusowego Królestwa na Ziemi nim przyjdzie czas wejścia w stan Elohim. Stwórzcie kochające rodziny wychowujące dobrych i sprawiedliwych ludzi. Niechaj każdy tu się sprawdzi. Napisano w Dniu Święta Świętego Franciszka a Asyżu Niepojętego Anioła Światłości i Wielkiego Człowieka, który przybył odbudować Kościół i Wiarę, a Jezus był mu Umiłowanym Przyjacielem, a Maryja Matką, a Święta Rodzina wzorem. 194 472. Przyjdzie czas i już nadchodzi, że wielu z tych, którzy dziś brną w Ciemności, a na pewno dzieci wielu z tych, którzy dziś brną w Ciemności będą chłonąć każde moje słowo i rozważać co miałem na myśli i jaką chciałem wzbudzić intencję. Muszę ukazać Wam Ciemność byście ją zwyciężyli i już na zawsze pokochali Światłość; byście mogli chodzić i żyć w Światłości i Miłości i by Ciemności nie powróciły nigdy na Ziemię. Służcie sobie nawzajem w życiu i w Zbawieniu. Amen. 473. Wielu ludzi drażni mój styl swobodnego pisania z dużą dozą krytyki bo osobiście mnie nie znają i tak naprawdę nie są w stanie ocenić. Wolę dziś zdenerwować i innych i samemu być zdenerwowanym żeby w przyszłości byli jeszcze tacy, którzy już się nie będą wcale denerwować. Gdy piszę i walczę wołając o dobre życie i zbawienie jestem w tym wolny. Zupełnie wolny. Jedynie realizuję swoje natchnienie. Nic nie muszę ale wszystko mogę. Jeśli więc ktoś ma pretensje za mój obecny styl lub karmiczną pretensję, że został za ostro potraktowany gdy upadała poprzednia cywilizacja lub obecna rozwijała się w bólach z tym nie do mnie, ani nie do Ducha Świętego, ani nie do ludzi tylko do siebie bo ‘każdy jest kowalem swego losu’ i jeśli ktoś chce chodzić w Ciemności jego to jest osobisty wybór. Osobiście jestem wolny i jeśli się narażam to ze swej woli. Jeśli płaczę to z wdzięczności, miłości czy wzruszenia. Gdy mnie atakują to nie płaczę nad sobą tylko robię się wojowniczy lub zwyciężam spokojem [przećwiczyłem to w życiu już wiele razy]. W każdym uczuciu jestem autentyczny – i nigdy nie udaję. W tym co mówię jestem szczery [czasami do bólu]. Więc nie miej pretensji do mnie, że jak dobremu Ojcu zależy mi byś był dobry, żył w harmonii z ludźmi i naturą i był Zbawiony. Robię to co właściwe i słuszne. I robię to jako wolny człowiek i wolny Duch. Poznaj swoją wolność by wolnym był Świat !!! 474. Gdy kreślę swymi wyznaniami i innymi pismami swój portret psychologiczny i portret innych Awatarów mam w tym swój cel. Tym celem jest zakończenie mitologizowania Osób Boskich. Trzeba wreszcie mity rozdzielać od życia i rozróżniać kiedy wchodzimy w sferę baśni, a kiedy należy twardo stąpać po Ziemi. Człowiek dla odprężenia i urozmaicenia sobie szarego życia potrzebuje baśni i pieśni. Ale życie to nie bajka i trzeba od czasu do czasu zejść na Ziemię by dobrze wypełnić swe zadania, które nam Pełnia wyznaczyła, a w rzeczywistości tośmy sobie je sami wyznaczyli. Długo pracowaliśmy na to co dziś czynimy – bardzo długo. 475. Walka ani kiedyś nie była łatwa ani dziś łatwa nie jest. Nie ma się jednak co poddawać. Spartanie nigdy się nie poddawali - wracali z tarczą lub na tarczy. A Wikingowie musieli umrzeć z bronią w ręku aby Bóg Thor mógł przyjąć ich do raju wojowników. Nie poddamy się i my bo naszym Niebem Pełnia Miłości. 476. Jak nikt nie uczyni za nas szczęśliwego i sprawiedliwego Świata tak samo nikt nie pozna za Ciebie Boga moje drogie Dziecko. Możesz to uczynić tylko sam dla siebie w tym życiu. Można w tym życiu coś za kogoś zrobić, można nawet za kogoś czy za Ojczyznę życie poświęcić ale Boga za nikogo poznać nie można. Dlatego gdy mówię to słuchasz mej opowieści jak człowiek zamknięty od urodzenia w jaskini, który Słońca nie widział słucha opowieści tego kto Słońce widział. Zobacz sam i poznaj swoją wolność. Poznaj Siebie – Swoje Słońce. Uczyń ten wysiłek za siebie i powiedz o tym innym. 477. Ilu jest już gotowych by pójść do Nowego Jeruzalem? Ilu oczyszczonych i wybielonych? 478. Wielu od dawna wie i czuje, że Unia Mamony nie ma nic wspólnego z jednością – dlatego wołają o nie wchodzenie w struktury UE. Obecne rozmowy w Rzymie przed uchwaleniem Konstytucji Europejskiej jedynie pokazują, że to jest prawda. Faszyzm gospodarczy i ekonomiczny wychodzi teraz z zachodnich państw. Chcą mieć współczesną formę niewolnictwa – tanią siłę roboczą i rynki zbytów, przestrzeń ekonomiczną (jak dawniej życiową). I na tym faszyzmie zakończy się ta cała Unia Mamony. Dobrze, że polska delegacja z Premierem Leszkiem Millerem i Wicepremierem Włodzimierzem Cimoszewiczem nie ustępuje lecz dzielnie walczy. Kraje zachodu na dziś nie nadają się do partnerskiej współpracy. Trzeba szukać sojuszników wśród Słowian i Węgrów, w krajach północy jak np. Finowie, Szwedzi i Norwegowie oraz w krajach dalej położonych (z 195 Amerykanami jak się wreszcie obudzą, z Indiami i innymi krajami wschodu) – a nie z Unią mamony – nie dziś. Kiedyś Austria się otrząśnie bo to właśnie we Wiedniu będzie stolica zjednoczonego Świata – Federacji Narodów rządzonej na zasadzie braterstwa, równości i jedności. Jestem zdania, że nim się do tej Unii Mamony weszło już trzeba z niej szybko wyjść – bo chcą z nas zrobić niewolników. To co się dzieje w Polsce od lat na to jedynie wskazuje [czy w „Boskość i Człowieczeństwo – wyznania” w życiorysie i pismach nie dość podałem przykładów w wielu miejscach ?!]. Nasi konfidenci i obcy kapitał, który na razie działa potajemnie poprzez system konfidentów (jak Pan Cieśla co wynika ze słów A.Dudy ?, jak Z.Kupisz – prawdopodobnie wykupujący grunty w dużej ilości dla kogoś ?, jak tzw ‘projektanci’ i ‘urzędnicy’ przymykający oczy na to co się dzieje i jedynie biorący w kieszeń – cicho i potajemnie lub robiący fuchy wyssane z palca, a [przy tym depczący po piętach i utrudniający z premedytacją życie ludziom uczciwym). Lub działa jawnie jak w przypadku KSM Borzęcin Redymix - gdzie się usiłuje wyrugować Polaczka z jego ziemi wykorzystując polskie tzw ‘prawo‘ i tzw ‘adwokatów i sędziów’) Trzeba walczyć z tym procederem jak walczy Pan Franciszek Heba – jak mówił sprawa już tak daleko zabrnęła, że złoży wniosek o popełnienie przestępstwa. Pewnie i ja powinienem złożyć taki wniosek. Może nie zniknie z Prokuratury jak to znikają liczne wnioski. Za czasów silnych stresów, które przechodziłem w okresie pracy w urzędzie i licznych spraw i pseudospraw też znikały papiery. Np. sprawa obecnego Starosty M.Wojtkiewicza po prostu zniknęła. J.Wachowski i inni jego pokroju nie mogli być o nic oskarżeni bo mieli bardzo silne układy. J.Wachowski wydeptywał ścieżki wszędzie – nawet do Biskupów, klepał każdego przyjaźnie po ramieniu, włoskach lub łysince (uwielbiam ludzi otwartych) i zapewne ‘umiał się dzielić’ bo wszystkie złe sygnały o dużych łapówach i szwindlach jakoś były powszechnie i społecznie akceptowane. Niektórzy złodziejstwo po prostu akceptują – dziś jest to złodziejstwo w ‘białych rękawiczkach’ przy wypracowanych w pocie czoła silnych układach – mafijnych układach. Czas aby zacząć coś działać w tym względzie. Chciałbym jedynie mieć poparcie Adama Dudy [i innych, którzy zagłębili się w te tematy] i jego zgodę na włóczenie się na przesłuchania – co jest stresujące bo świadek jest często traktowany gorzej niż przestępca. A przy polskich złodziejskich i politycznych układach i koligacjach gdzie każdy ma na każdego haka można wpaść jak śliwka w kompot i polec w walce. Dobrze znam te bandyckie i łobuzerskie układy gdzie ludzie skorumpowani wykańczają idących drogą sprawiedliwości i cieszą się, że im samym nic się nie stało, a intratny układ dalej trwa i biznes się kręci. Takie łobuzerskie i złodziejskie pokolenie nie osiągnie przemiany. Umiejętnościami, które przyjdą po przemianie skończyliby błyskawicznie ten Świat i siebie nawzajem powykańczali. Albo się oczyszczą i wybielą w świetle Prawdy albo wara od drzwi Nowego Jeruzalem. Jeśli się nie sprawdzą niech nawet zniszczą tę cywilizacji i znów zaczynają od poziomu jaskini. A tych, którzy są gotowi wpuszczę do Nowego Jeruzalem nim to zniszczenie nastąpi. Jestem gotów znów poświęcić się jak kamikadze – być może jak kamikadze bo po moich życiowych przejściach i mistycznych zmaganiach mam chwile gdy wydaje mi się, że za moment umrę – jakby zostały mi resztki zdrowia – i te resztki zdrowia trzeba mi poświęcić. Nim umarłem zmartwychwstałem. Nim umarłem stałem się nieśmiertelny. Lepie działać dziś bo jutro trzeba będzie zgodzić się na niewolnictwo lub brutalnie wypędzać z kraju każdego obcego i swojego złodzieja i narodowego (politycznego, gospodarczego i ekonomicznego) zdrajcę. „Czas sprzątać dom Dzieci – Czas !!!”. 479. Pewnie muszę przygotować pocztę dla Panów Wicepremierów Włodzimierza Cimoszewicza i Krzysztofa Janika oraz dla Prokuratora Mieczysława Sienickiego – niech Oni działają. W końcu Bóg dał im działać w tym w czym moją szanse się sprawdzić. „Połączmy siły Bogowie i Ludzie ! Tylko tak ocalimy Świat”. „Razem jesteśmy silni”. Walcz sprawiedliwie o Ojczyznę i Świat, a otrzymasz miejsce wśród Bogów. 480. Bóg przychodzi na Ziemię tyko wtedy gdy jest taka potrzeba; gdy trzeba ratować Świat przed uciskiem lub dać Zbawcze nauki. Nie ma innego powodu do przychodzenia Ten, który już osiągnął Pełnię. To Wy, którzy Pełni nie znacie tak niedoskonale oceniacie przyjście Pana – przyjście licznych Bogów. A Prawda jest tak prozaiczna jak napisałem w pierwszym 196 zdaniu. Wysłałem dziś pięć listów (w tym dwa zaległe). Rozdałem 4 krążki. Jeden dostał jakiś chłopak, jeden zostawiłem na portierni dla JE Biskupa Ordynariusza Diecezji Tarnowskiej Wiktora Skworca – portier z ciężkim sercem przyjął (już mnie znają), jeden dałem pracownikowi poczty w Tarnowie, a jeden dałem Prezesowi St.Siekierskiemu. Prezes widzi, że do niczego dobrego nie zdążamy. Toniemy w stercie papierów, a roboty i tak brakuje. I urzędnicy szalej (właśnie ma przyjechać Zdzisek bo OUG Krośnieński wynalazł w sprawie planu ruchu dla Gałuszki mnóstwo naruszeń prawa. I znów będę musiał poprawiać i dorabiać dokumentacje). Jeśli nie zaczną zmieniać chorego modelu społecznego i nie wdrożą moich propozycji (m.in. zmian procedur administracyjnych) to wielu oberwie po zębach – ja już jestem bliski tej chwili, że będę zmuszony bronić się przed inwestorami i przedsiębiorcami. A ferment rośnie i rewolucja w takim stanie będzie tylko kwestią czasu. Powiedzieliśmy ze Zdziskiem ‘nie’ dla niektórych tematów – ale urzędnicy są górą – pozamykają najwyżej zakłady. L.Pomałecki ponoć został wylany z OUG po mojej rozróbie i Pana F.Heby. To i tak niczego nie zmieni. Jak powiedziałem prezesowi, który sprzedał mi tę informację ‘nie cieszy mnie to tak bardzo bo Pomałecki jako jedyny potrafił wszystko wyjaśnić, a inni urzędnicy OUG to w większości tchórze – szkoda, że tak nachalnie zdobywał rynek dla swej żony’. Swego Słowa dotrzymam – bo Bóg nie wypowiada na darmo swych Słów. Gdy dojechałem do Hydrodolu Lidka przeraziła się, że jestem taki blady. Czuję się często źle więc na przerażenie Lidki wesoło zażartowałem, że mogę niedługo umrzeć. Coś mnie atakuje – najsilniej tuż nad ranem – gdy się budzę jeszcze czuję długo skutki ataku. Dlaczego to coś takie tchórzliwe i nie stanie przede mną na moim poziomie tylko wykorzystuje wyższe poziomy do ataku. A zmiany energetyczne są czasami potężnie silne – i to dodatkowo mnie osłabia. Ojciec Święty też jest zawzięty w działaniu i nie daje sobie nic wyperswadować ludziom stroskanym o Jego zdrowie. Bo tu trzeba intensywnie orać aby w Duchu Świętym móc sprawiedliwie w końcu spocząć. Ludzie ! jest nieskończona różnica pomiędzy Duchem Świętym, a tym poziomem płaczu, jęków, trudów i cierpienia !!!!!!! 481. Piotrka Polaka do Policji nie przyjęli. Podobno zdał tylko jeden człowiek z całej grupy zdających. Takie ‘zdanie’ i zostanie ‘jednym wybranym’ według pogłosek kosztuje tylko 10 tys złotych. A Piotrek i jego rodzina uczciwi do granic możliwości [Chwała Im za to !] i biedni jak mysz kościelna. Mama pracowała 15 lat i teraz jest bez pracy i jakichkolwiek świadczeń. Pracuje tylko Marek. Tata wścieka się na Piotrka, że ten nie pracuje. A jak tu pracować gdy ciągle kłody pod nogi. Piotrek kiedyś będzie miał pracę w siłach szybkiego reagowania, które będą trzymać porządek w tym Świecie. Nie będą to siły skostniałe jak obecnie ONZ. Czy jak dbające tylko o interesy wąskich grup Nato czy siły jakimi dysponują Niemcy, Francuzi czy Brytyjczycy. Oni nie nadają się do rządzenia tym Światem bo są jak grupka łobuzów na boisku szkolnym gdy każdy z tych łobuzów usiłuje wieść prym i narzucać swe przywództwo pozostałym - silnym lub słabym. Nie te narody będą stanowić o pokojowym Świecie. Będą tylko współuczestniczyć ale bez tego pazerstwa, które dziś reprezentują. Takie narody nie zbudują Federacji Narodów – raczej będą przeszkadzać by tak się stało. Austriacy, Polacy, Szwedzi, Norwegowie, Finowie, Węgrzy ... – kraje które nie mają we krwi dążenia do hegemoni mogą jedynie stworzyć taką bezpieczną Federację Narodów. Na razie więc Piotrek musi szukać pracy za granicą. Nim siły szybkiego reagowania pod rządami Federacji Narodów powstaną musi kroić mięso w Irlandi czy może sprzedawać kebaby we Wiedniu. Trzeba będzie działać może uda się pomóc chłopakowi w znalezieniu jakiejś pracy. Pozna spokojne i dostatnio żyjące Narody, pozna kulturę i obyczaje oraz język – wszystko się przyda. Bracia chcieli zabić Józefa, a na dworze Faraona został pierwszym doradcą i otrzymał wielką władzę. Nasi zbójcerze i złodzieje nie potrafią docenić zdolności i pracowitości oraz potencjału twórczego Dzieci tego Narodu – raczej potrafią tylko gnoić ludzi i przysparzają tylko sprawiedliwym cierpień. BIADA TYM BANDYTOM BO SAMI KUJĄ SWÓJ MARNY LOS ! a Synom Światłości jedynie pomagają w szybszym wyzwoleniu. Zato pracowitość i geniusz naszych zdolnych Dzieci doceniają obce Narody. Jak powiedziałem Piotrkowi Wiedeń będzie stolicą odbudowanego Świata. Dalajlama chce 197 do domu. A w Lubiniu Ojciec Jan Bereza zaprasza mistrzów Buddyzmu na wspólne medytacje – postęp jest – ekumenizm sam zaczyna się naturalnie rozwijać. Pasuje się udać do Buddystów i zaproponować by pomyśleli o budowie klasztoru w Paśmie Brzanki. Piękne. Żeby tylko Świat się przebudził szybko i zaczął dbać o wszystkich bo jak nie to będziemy znów walczyć – tym razem w ogólnoświatowej Mahabharacie – i budowa klasztorów, wspólne modlitwy i medytacje na razie się oddalą. Na razie nie jest dobrze, jest na razie źle. Nie dajcie się zwieść gdy mówią „POKÓJ i BEZPIECZEŃSTWO”. Nie dajcie się zwieść i uśpić !!!! 482. Świat kroczący w Ciemności przypomina zachowanie dzikiego drapieżnego zwierzęcia, które wisi nad przepaścią i samo nie ma już sił wygrzebać się z pułapki i wkrótce runie w dół. Nadchodzi na to człowiek i usiłuje pomóc zwierzęciu. Ale zwierzę w swej nierozumności, w swej drapieżności potęgowanej dodatkowo sytuacją zagrożenia zaczyna kąsać rękę wybawcy. Teraz to już tylko chwila, dogodne ułożenie lub spryt człowieka decydują o tym czy zwierzę ocaleje bo nie ma ono najmniejszej ochoty współpracować z wybawcą nad swym ocaleniem. Potrzebuję nie tylko zrozumienia ze strony mędrców ale potrzebuję zrozumienia ze strony wszystkich. Potrzebuję by rosła rzesza ludzi dobrej woli. Mam przewagę nad swymi przeciwnikami bo znam swoją nieśmiertelność i Swoją Chwałę – Pełnię Miłości – Siódme Niebo. Mam wszystkie możliwości wdrożenia nauki Polaków czy Ludzkości – i w każdy sposób mogę się poświęcić. Często zastanawiam się jakich Bogów udało się nam wychować przez całą historię Judaizmu i Chrześcijaństwa ? Czy są gotowi ? I jaki pożytek będzie miała Ludzkość i Wszechświat z takich Bogów ? Chwila jest trudna i decydująca. Ludzkość wciąż jest jak to w.w zwierzę. Znając ludzkie uczucia namierzam je czasami jak radar lub one mnie namierzają. Dziwi mnie, że często Ludzie już prawie Święci czują się niepewni, a ci, którym daleko do Świętości czują się bardzo pewni. Gdy źle o kimś myślisz zmienia się nie tylko aura uczuć ale i wyraz twej twarzy, sylwetka i kolor twej skóry. Gdy jesteś niepewny też można to natychmiast wyczuć. Niepewność często wynika ze skromności. Dlatego cenię skromność. Nie obiecuję nikomu, że nie będzie się bał i nie będzie odczuwał strachu – bo każdy odczuwa. Mogę natomiast obiecać gotowym, że nawet w sytuacji zagrożenia będą w stanie działać zdecydowanie – nieśmiertelni w Duchu nie boją się odejść, nie boją się o swe ciała. Nawet z Piotra Apostoła - Pierwszej Głowy Kościoła i wielu innych Jezus Chrystus uczynił bohaterskich Ludzi. Tak naprawdę to jest tylko nieśmiertelność i wieczna nagroda w Niebie. Walcz wolny od lęku, a nawet wolny od myśli o nagrodzie – Bóg da Ci to co się Tobie należy. Tylko Kochaj, Ufaj i Wierz. 483. Dawniej rozdawano relikwie Świętych, nawet je dzielono na większą ilość kawałków by pamięć o Świętych stawała się Bramą do Nieba. W końcu zrobiono z tego handel. I Święty Franciszek i inni Święci musieli interweniować aby nie zamieniano Bożej Sprawy w kupiectwo. Dziś wiedza wzrosła. Ludzie już sami mogą czytać Pisma Święte, pisma Mędrców i ludzi Pełnych Ducha. Dziś można już dać krążek by Boska Wiedza ratowała od ucisku i dawała wiedzę niezbędną do osiągnięcia Bram Nieba. To ogromny postęp. Żeby tylko znów kupiectwo nie zabiło nauki o zbawieniu – bo ci którzy drogę zbawienia zamieniają w kupiectwo usłyszą tylko jedno słowo u tej Bramy „PRECZ !”. I znów będą z bólem i utęsknieniem wpatrywać się z daleka w Słońce Miłości i Światłości, które przyjmuje wszystkich oczyszczonych i Świętych. Nie warta jest nawet największa góra złota utraty Chwalebnego wejścia w Pełnię. Zrób wszystko by Pełnię zyskać, a gardź wszystkim co prowadzi cię do utraty Tej Pełni. 484. Moją reakcją na artykuł z Newsweek z 21.09.2003 „Bracia Zen” jest poniższy list. Ojciec Jan Maria Bereza Klasztor Benedyktynów w Lubiniu (Lubiń) www.lubin.benedyktyni.pl ul. Mickiewicza 6 64-010 Krzywiń k / Poznania 65 / 517 72 22. 07.10.2003. W Dniu Święta Najświętszej Marii Panny Różańcowej Ojcze Janie ! Dziękuję za to co robisz. Działaj zdecydowanie i odważnie. Nim Braterstwo Całej Ludzkości i Ojcostwo Ojca ogarną całą Ziemię jest wiele roboty aby skruszyć zatwardziałość serc ludzkich. Jest wiele roboty a ataki i naciski zatwardziałych będą. Wchodzimy w wiek mistycyzmu. Pojawiają się więc kolejne liczne zagrożenia. To jest proces naturalny i trzeba 198 starać się ten proces powszechnej mistyki bezpiecznie przejść. Doświadczenie Ojca i moje będzie tu bardzo pomocne. Przesyłam materiały, które wiele wyjaśnią. Prawdziwie Bóg Jest Jeden. Jest Nim Duch Święty – Pełnia Miłości, Światłości i Ognia Niebieskiego. A na Ziemi można być conajwyżej Boską lub Świętą Osobą. Proszę o modlitwę i dalszą walkę o jedność. Błogosławieństwo Pełni Miłości – Ducha Świętego niech będzie z Tobą na wieki wieków. Amen Niechaj Jezus i Maryja oraz wszyscy Święci wspomagają Cię w tym boskim zmaganiu. Z Bogiem. Mieczysław Jacek Skiba. 485. Czasami trzeba odrzucić Boską Osobę by szybciej poznać swoją własną Boskość. Wielka musi być moja cierpliwość nad Wami. Ale uczynię Was Wolnymi i Boskimi. 486. Z powodu grzeszności tej cywilizacji zmuszacie Boga gdy zstępuje na Ziemię do awanturowania się w Waszej sprawie. Tam muszę przy takich krnąbrnych dzieciach. Ciemność drży przede mną bo wie, że z łatwością potrafię przejść od wybuchu gniewu do fali miłości. Przechodzę przez Ciemność jak Tsunami jak Huragan i zmiatam Miłością wszystko – taki jest mój mistycyzm. Ciemność się nie ostoi. A energia przez ostatnią czakrę napływa i zmiany w ciele zachodzą. 487. Moje drogie Dziecko ! Łatwo jest być Bogiem gdy wszyscy w koło biją Ci pokłony i patrzą na Ciebie z uwielbieniem i prześcigują się w służeniu Tobie. Ale wtedy możesz łatwo umocnić się w pysze. I to Ci zagraża, że w pysze stracisz swe Bóstwo Znacznie trudniej jest być Bogiem gdy kłopoty i kłopociki jeden po drugim jak nieustanny strumień płyną za Tobą; gdy trzeba porządkować wciąż górę spraw i wydaje się, że jak Syzyf zaczynasz wciąż od nowa; gdy się Ciebie wyrzekają i Cię prześladują z powodu zatwardziałości swych serc lub swych żądz; gdy Cię w końcu wykańczają na wiele sposobów lub mordują. Oj bardzo trudno być takim Bogiem. Możesz stracić cierpliwość i nerwy bo stres nie jest Ci obcy. Ale Ci są najwięksi Bogowie, którzy ochotnie cierpią bez winy. 488. Dziś 07.10 udało się w końcu zakończyć robotę przy podłączaniu kanalizacji. Wreszcie będzie spokój ze ściekami. Wielu ludzi ma jakieś słabe punkty w swym zdrowiu. Moje najsłabsze to zatoki oraz żebra. Achilles miał tylko słabszą piętę (ścięgno). Awatarzy mają po prostu słabe zdrowie (za duża różnica poziomów). Jestem pewnie zbyt delikatny bo z powodu żeber już kilka razy mocno cierpiałem. Dziś Piotrek założył mi kilka kopów. Żebra tego nie wytrzymują. Co ciekawe kiedyś byłem twardszy. Mój mistycyzm i inne zmagania oraz zapewne tryb życia wydelikaciły mnie straszliwie. Coraz delikatniejsze istoty będą przychodzić na Ziemię – już nie jak Ludzie lecz jak Elfy. Zresztą kobiety są teraz piękne – przynajmniej Polki – jest się czym zachwycić. Nic dziwnego – Aniołowie chodzą po Ziemi. 489. Dzieci ! Jeśli myślicie, że mam zamiar sam za Was wykonać całą pracę wskrzeszania sprawiedliwości, mądrości i Ducha, że za Was wejdę do Nowego Jeruzalem i do Nowego Nieba to się mylicie. Ja Was organizuję i mobilizuję. A Wy sami będziecie wykonywać robotę. Mojżesz poświęcił się by zmobilizować Was do wyjścia z Egiptu z domu niewoli. Później tylko prowadził i wzywał pomocy Nieba dając Prawo i nauki o Zbawieniu. Nie walczył osobiście. To Wy walczyliście. Gdy trwała bitwa z Amalekitami Mojżesz tylko trzymał ręce wzniesione do Nieba. Gdy osłabł i ręce opuścił Izrael zaczął przegrywać. Wtedy Aaron i Hur podtrzymywali ręce Mojżesza i Izrael zwyciężył. Czy dziś znajdę takiego Aarona i Hura ? Czy znajdę sprawiedliwych i odważnych do walki. Trzy lata już prawie walczę z Waszą zatwardziałością i osłabłem. Bez chętnych do pomocy nie przywrócę sprawiedliwego prawa i nie wprowadzę całej Ludzkości do Nowego Jeruzalem i Nowego Nieba. A Lucjan promieniuje miłością swego czystego serca jak promieniował w każdym z wcieleń obecnej cywilizacji. Jest to najczystsze Serce spośród serc. 490. Zatwardziałość Wasza i zbrodnie (złodziejskie łupienie Ojczyzny i brak sił by ją podźwignąć) wołają do Nieba o sprawiedliwość. I sprawiedliwość się stanie jeśli tak wybierzecie. Będzie to dzień Sądny nad całą Ziemią. Ratujcie więc Polacy Siebie i Świat bo gdy wypowiem słowo ‘sprawiedliwość’ pierwsi polegniecie w tym Sądzie. Tylko sprawiedliwi, czyści i święci mogą wejść na ARKĘ - do Nowego Jeruzalem i do Nowego Nieba. Już widzę jak kipią obmierzłe mi serca zatwardziałe tarzające się w zbrodni, złodziejstwie i niesprawiedliwości i krzyczą ‘idź do diabła’. Tak mam i tam coś do zrobienia 199 nim wejdę do Nowego Nieba. Nikt nie wchodził do Otchłani i żywy z Niej nie wychodził oprócz Waszego Ojca, który przybył z Nieba. 491. Przygotowuję pocztę do Starosty Tarnowskiego, Prezydenta Tarnowa, Komendanta Policji w Tarnowie, Dyrektorów Wydziału Środowiska i Rolnictwa, Dyrektorów OUG w Krakowie i Krośnie. Zobaczymy jako to da efekt. Zaczną się porządki i bicie w piersi czy ataki ?! 492. Gdy Piotrek powiedział mi o tej domniemanej korupcji w Policji Tarnowskiej (dobry temat dla Newsweek) przy przyjmowaniu nowych policjantów ruszyło mnie. Dosyć już mam tej tarnowskiej i małopolskiej korupcji. Jakiś maminsynek , któremu tatuś dał na łapówę idzie aby być stróżem prawa. Toż to ten człowiek na starcie jest przegrany bo będzie szedł śladami ‘kochanego’ rodzica, który wszystko załatwia za łapówę (ewentualnie na zasadzie nepotyzmu). Po cholerę te całe procedury żeby zadowolić papier. Trzeba być szczerym i od razu się przyznać, że się wzięło łapówę. Gdy z Teściem narzekałem na to cholerne złodziejskie łapówkarstwo ten stwierdził, że się nic nie da zrobić. Stwierdziłem, że się da tylko trzeba chcieć bo nie wyobrażam sobie przyszłości swoich dzieci i w ogóle jakichkolwiek dzieci jeśli to co dziś jest już tragedią tylko się pogłębi. Ja walki różne i zmagania zacząłem. Wy je na pewno musicie (powtarzam musicie) skończyć bo jak nie to będzie już koniec. K O N I E C. Aby innych leczyć najpierw trzeba wyleczyć siebie. Sprzeciwię się sam pierwszy wszystkim tym ‘doktorom złodziejom’ (pseudourzędnikom), którzy rujnują ten kraj i jego przyszłość. Albo uderzą się dziś w pierś i szybko naprawią co zepsuli albo jutro pozwolę im zajrzeć w Otchłań. Zaznaczam po raz n-ty, że Lucyfer (największy Anioł Światłości) kiedyś tego nie przetrwał. Strzeżcie się mego gniewu i starajcie się aby zelżał bo skutki będą dla Was tragiczne na wieczność. 493. Są kultury w których Awatar Ojca jest otaczany przez rzeszę ludzi chętnych do pomocy w każdym dziele. U nas Awatar Ojca napotyka na liczne trudności i niezrozumienie i musi walczyć sam niczym żeglarz na maleńkiej łodzi na środku oceanu wśród szalejącego sztormu i potężnych fal. Taki jest ciężki los tego Narodu. Doprowadziłem Was z Synem Moim Umiłowanym bardzo licznie do poziomu Aniołów Światłości – ale los pozostał – negatywna karma wielu z innych narodów względem Was i grzechy własnych dzieci wciąż za Wami idą siejąc burzę i zniszczenie. 494. Święty Duchu – Pełnio Miłości, której jestem ucieleśnieniem serce moje ku Tobie się wyrywa i resztki sił trzymają mnie na tej Ziemi, a serce umiera z miłości i tęsknoty. Oto Jestem Umiłowany Mój. 495. Prorok powstał między Wami i Pan nawiedził Lud Swój. Słuchajcie i działajcie ! Gdy mówię z Tatą (Teściem), że zmiany są już szybko konieczne On jest bezsilny. Czy mam być bezsilny Waszą bezsilnością ?! Jak Mu mówię, że zmiany muszą przyjść. I zwycięstwo moje będzie Pełne choćby i po moim trupie. Do wcześniej wspomnianej korespondencji (wsadzam kij w mrowisko) dołączam jeszcze listy do Ryszarda Ochwata (jednego z najszlachetniejszych Ludzi) oraz do Pana Aleksandra Kabzińskiego z Kielc. W sumie 10 sztuk. 496. Wczorajszy dzień (09.10) był bardzo bogaty w wydarzenia. 7 listów zdecydowanego ataku w urzędy. List do Ojca J.M.Berezy, list do A.K. i do Ryszarda Ochwata. Wielki to człowiek, szlachetny i w boju sprawdzony. Gama Jego uczuć [zawsze jak się na Niego napotykam] jest zbliżona do tej jaką ma Ojciec Święty. Interesujące – czyż nie ?! Po wysłaniu listów byłem jeszcze u Państwa Miłkowskich (projektantów). Miłkowski jest wkurzony na ten kraj. Zresztą sam już nieźle narozrabiał i rozbił niektóre układy, które rodziły się w Tuchowie. Po południu przyjechał Zdzisek Gawin i przywiózł plan ruchu dla Gałuszki do poprawy i zabrał materiały Drwala. Drwal poszuka sobie kogoś tańszego do zrobienia pzz (najlepiej urzędnika lub eksurzędnika) bo nikt mu taniej niż za 1.400 zł nie zrobi jeśli będzie miał perspektywę licznych poprawek. Wystarczą dwa wyjazdy w celu tzw poprawienia dokumentacji i już wychodzi się na zero [urzędnik nie będzie miał poprawek i kosztów, które ma ktoś prowadzący działalność]. Gdy nastały urzędy górnicze nie brałem na początku pod uwagę tych nieustannych poprawek i nieskoordynowanego (na zasadzie 200 wolnoamerykanki) gnębienia to zaczynałem do tematów dopłacać. Wczoraj nie doczytałem do końca wezwania OUG w Krośnie – pełnego przemądrzałego steku bzdur. W pewnej chwili wstałem z furią i rzuciłem z całej siły dwa plany ruchu na ziemię. Jeden rozsypał się na kawałki. Gdybym miał w tej chwili jakiegoś ‘urzędnika’ (‘mającego tzw przepisy’) to oberwałby w gębę. Znów na zasadzie niezgodne z pzz (bo nie może być bo sytuacja się zmieniła w terenie diametralnie i co ciekawe będzie się w tym przypadku cały czas zmieniać tak, że nawet robienie dodatków do pzz nic nie da) lub kółko za duże i kreska za gruba (a przecież normy nie obowiązują więc OUG Krośnieński sobie coś przespał) i jakieś inne bzdury i teorie na papier i dla biurka. Staram się oddawać rzeczywistość, a nie zadowalać papier i teorie, które ktoś w książce wyczytał, a o dynamicie zmian w terenie guzik wie. Jestem z prawdy i żyję prawdą, a takie zadowalanie papierów wkurza mnie maksymalnie. Trzeba oddawać to co jest w terenie, a przepis powinien być na tyle elastyczny aby nie trzeba było za każdym razem przerabiać dokumentów. Gdy zbierałem porozrzucane papiery dotarło do mnie, że we wcieleniu Mojżesza Archanioł Michał tak samo rzucił dwoma kamiennymi tablicami schodząc z Synaju. Wtedy ten lud przez małe ‘l’ dawał tak samo plamy jak dziś. Wiele was czeka pracy by z małego ‘l’ stać się znów Wielkim Ludem przez duże „W” i duże „L”. Charakter przeżywa nawet śmierć i spokojny Ojciec musi się na Was czasami wściekać bo głupota i samonapędzający się ucisk trzyma was w uwięzi jak hipnotyzer pacjenta. Historia kołem się toczy. I w kółko przerabiamy ten sam wariant. Gdy się wściekłem Irena struchlała. Gdy się uspokoiłem stwierdziła „Jednego jestem pewna, że musisz już skończyć z tą robotą”. Dobrze wiem, że usiłuję się tego [tej coraz bardziej bezsensownej roboty] trzymać jak tonący brzytwy. A umiem przecież pływać. Zawsze lubiłem wypływać na środek jeziora z dala od brzegu i ludzi i czułem się wolny. A Słowianie zwłaszcza Polacy są jak człowiek, który sam sobie usiłuje nałożyć pęta. Na to nadchodzi sąsiad, który go nie lubi i z pomocą niektórych ‘domowników’ (konfidentów i folksdojczów) zaczyna mu te pęta zakładać na serio i bardzo skutecznie. Wtedy Polak się budzi widząc, że jest w niewoli. I zaczyna walczyć by zerwać pęta. Znamienna jest rzeźba w muzeum w Sukiennicach w Krakowie przedstawiająca Słowianina zrywającego pęta. Po co sobie zakładać pęta i potem czynić nadludzkie wysiłki by je zerwać ?! Irena widzi jak się to wszystko w górnictwie i geologii rozwija i że tkwienie w tym to jest stawania pomiędzy młotem (urzędami), a kowadłem (zgnębionymi ludźmi w terenie). Drwal się buntuje pierwszy. A kolejni zaczną się buntować. Może jeszcze dadzą kilku urzędnikom parę fuch do zrobienia, a potem jednak w końcu stracą resztki cierpliwości. Tak działa bzdurne prawo i gnębienie ludzi z powodu szczegółów nieistotnych i bez znaczenia. Przez ostatnie miesiące zarabiałem tylko na koszty działalności i swoją misję. Irena suszyła mi głowę, że nie kładę na rodzinę. Teraz zaległości finansowe i tak narosły. Irena jest jednak za tym żebym przerwał działalność. Nie jest to łatwa sprawa z wielu względów. Po prostu dziewczyna choć jest ambitna nie zdaje sobie sprawy z wszystkich kosztów jakie mamy przy utrzymaniu rodziny, domu, ubezpieczeń etc [sama na wszystko może nie urobić]. Ale z drugiej strony zaczyna to tracić sens. To co oni robią (najgorsze że każdy urząd i poszczególni urzędnicy inaczej) nie jest nawet włoskim strajkiem to gnębienie w stylu dominującego i obmierzłego tyrana ‘zbić psa za wszelką cenę, a kij się i tak znajdzie’. Tyrana mającego głupi i nieżyciowy przepis. Ciemność w 2002 roku pokazała mi, że to szaleństwo urzędników (bardzo nieskoordynowane szaleństwo) nas dobije i że mogą przyjść znacznie gorsze rzeczy. Aby to powstrzymać trzeba się Wam będzie Dzieci sprężać bo jak widzę szaleństwo urzędów przyszło – może przyjść i reszta. Minister J.Hausner wprowadza ambitny plan ratowania finansów publicznych. A ja nie mam ochoty oglądać już urzędników, którzy sami nie wiedzą czego chcą, co obowiązuje i czy w ogóle da się papier tylko zadowolić pomijając to co jest faktycznego w terenie. Stwierdziłem więc w końcu, że już nie mam ochoty męczyć się w tym kraju. I że mam ochotę stąd wyjechać. Irena nie chce się już tułać po świecie - marzy o spokojnym domu. Mówi ‘ja mam na razie pracę’. Kto wie jak długo. Rozdrażniłem jej pracodawcę – Starostę. A ludzie bez twarzy, zawsze uśmiechnięci, a robiący najgorsze szwindle i gotowi do każdej zdrady jeśli dawali plamy to i dawać będą i sami zmuszą nas do wyjazdu. Jeśli ktoś dał już plamy wiele razy 201 [bezkarnie] i w kominiarce ściąga plakaty wyborcze konkurencji, a potem zostaje i tak Starostą to do czego jest zdolny ?! Mesjasze i prorocy nie mają łatwego życia. A jeśli przy Mesjaszach stoi ta najbardziej Wielbiona na Ziemi Kobieta i Matka to samo świadczy za siebie. To drugi Anioł o takim wielkim sercu. Żyć jakoś trzeba. Coś tam robię u Dudy (mogę na zlecenie). Coś mam zrobić Zdziskowi. Ale mierniczy i tak nie poprawił mapy jak prosiłem. Brak jest danych o zasobach. Już dwa razy jeździłem na skaner i już zacząłem kombinować jak w komputerze przenieść granice wyrobisk z mapy na mapę i przeliczyć zasoby, jak nakleić mapę na mapę żeby powstała mapa do dokumentów (nie sznurówką to sznurkiem – Polak musi sobie radzić) ale czy to ma sens jeśli OUG znów będzie kręcić nosem. Czy jest sens ponosić kolejne koszty jeśli znów będę się musiał szarpać z urzędnikami ? Wszystko trwa strasznie długo, a pieniądze zarabiają się w takim układzie ciągłej szarpaniny bardzo wolno lub wcale. Straciłem siły i zdrowie przy tej długiej walce i udręce zawodowej i prorockiej. A jednocześnie czuję się nieprawdopodobnie wolny. Nawet jeśli miałbym jechać za chlebem to muszę zebrać siły bo przy obecnym samopoczuciu to nic nie zdziałam. Czeka mnie długie zbieranie nadwątlonego zdrowia. Ja już bieg na 100 m zaliczyłem [nawet zebrałem laury]. A sztafeta musi biec dalej. Co swoje zrobiłem i mogę wziąć zdrowotny urlop (nauczycielom taki urlop się należy – zwłaszcza jeśli nie wyrabiają ze wszystkim na bieżąco i zdrowie już szwankuje). Zechcą mnie do pomocy to mnie znajdą jeśli Pełnia uzna, że jestem jeszcze potrzebny i jeszcze będę żył. Miałem ambitne plany, ale teraz KONIEC, Finish, The End. Wyślę jeszcze kilka listów (w tym zapewne do OUG bo nie mam zamiaru tego poprawiać) i albo znajdę jakieś zajęcie żeby pokryć koszty życia, działalności i swej misji albo nie będę robił nic. I dziwić się, że w tym rozgardiaszu dusza znająca najwyższą swoją Chwałę – Pełnię Miłości wolałaby do Nieba. 497. Nigdy nie należy mylić pojęć. Jest nieskończona różnica pomiędzy poczuciem niewinności jakie ma złodziej i bandzior działający na szkodę innych i Ojczyzny, a poczuciem niewinności jakie ma Święta czy Boska Osoba. Jeden czuje się niewinny bo zabił sumienie, a drugi czuje się niewinny bo ma nieskazitelnie czyste sumienie, bo został już całkowicie rozgrzeszony. Tak samo nieskończona różnica jest pomiędzy tym kto płonie rządzą, a tym kto płonie Bogiem. Nie należy mylić pojęć ! 498. W sobotę wybrałem się z Piotrkiem na trening ju-jutsu do Zenusia do Krakowa. Po drodze opowiedziałem Mu o swoim bardzo bogatym mistycyzmie i o tym jak wiele zmagań musiałem już stoczyć z ciemnością i jak wiele razy ciemność atakowała moje życie i zdrowie, jak wiele razy moje życie zostało ocalone – bo mam żyć aby spełnić misję na Ziemi. Albo wskrzesić mądrość i Ducha bezboleśnie – aby sprawiedliwość zatryumfowała w sposób naturalny. Albo wziąć udział w Mahabharacie ogólnoświatowej rewolucji o przejęcie rządów sprawiedliwych nad światem. Albo umrzeć jak Jezus i wyrwać z tej Ziemi sprawiedliwych do Nowej Ziemi i do Nowego Nieba [cierpieniem jak za czasów Apostolskich] nim cywilizacja ulegnie samozagładzie. Oto trzy warianty do wyboru. Bycie prekursorem we wprowadzaniu sprawiedliwych zmian będzie bolesne [i jak każdy widzi jest] jak to otrzymała w przekazach Lyssa Royal Germane. Bardzo był zszokowany moimi opowiadaniami o mistycyzmie. O tym, że obecnie rodzi się coraz więcej potężnych Aniołów i dlatego mistycyzm będzie coraz częstszy. Dlatego nie można mistyków (Boskich Osób) tak brutalnie potraktować jak Sai Babę i mnie (omal nie przypłaciliśmy tego życiem). Dlatego duchowość i mistycyzm, psychologia i psychiatra powinny się zbliżyć w materii rozpoznawania ‘kiedy mistyk - kiedy wariat ?!’. Powiedziałem mu jak mój brat Zenuś wolał zabić siebie niż mnie. Bo błąd w sztuce – silne leki i jednoczesny napad demonów były zbyt potężne aby mógł to przetrzymać [silne leki psychotropowe wspomagają demony w napadzie – i mistyk może to przypłacić życiem – lepiej więc stosować modlitwę, odprawiać egzorcyzmy zamiast osłabiać ciało, psychikę i ducha lekami]. Wolał zabić siebie zamiast mnie (nas) – tak dręczyły go demony aby nas pozabijał. Gdybym wtedy wiedział to co wiem dziś byłoby inaczej. Według tego co mówi Klaudia to Rysio Hodiak wchodzi w etap nocy mistycznej. Noc zmysłów, która Go dopadła (zresztą nie po raz pierwszy) najwyraźniej mocno daje się Mu we znaki. Jest nadwrażliwy. 202 Aby to przetrwać i otrzymać oświecenie musi się zwrócić ku Źródłu, które jest w Nim – Bóg Jest Miłością. Ciemność na tym etapie nie popuści na pewno i trzeba stawić opór jej ogromnej mocy poświęcając siebie całkowicie Bogu. A gdy po ciężkiej walce przychodzi w końcu oświecenie wątpliwości już nie ma, wszystko się z czasem samo wyjaśnia, pytania znajdują swą odpowiedź, bo „Duch Święty daje poznanie. Duch Święty daje odwagę. Duch Święty daje Zbawienie”. Niedługo to trzeba będzie otwierać w tej cywilizacji punkty porad dla mistyków, bo to nie będzie łatwe zmaganie. Opowiedziałem Piotrkowi trochę o snach i o tym, że jeśli nie uda się pokojowo wprowadzić sprawiedliwych zmian to będzie niestety rewolucja bo się do tego ludzi zmusi wpędzając ich w nędzę. Na seminarium ćwiczyło mi się dobrze. Unikałem tylko padów bo żebra dają o sobie znać – i przy padzie odczuwam ból i mam wrażenie, że pomiędzy żebrami są otwory. Człowiek po prostu przy kontuzji żeber czuje dotkliwie, że je ma. Chłopaki ze sekcji kupują coraz więcej samurajskich mieczy. Dobrze wiedzą, że walka może się kiedyś rozpocząć. Dlatego widoczne jest to dość powszechne zainteresowanie bronią, rycerstwem sztuką samurajów itp. W filmie Andrzeja Sekuły ‘Hypercube’ wydostanie się z matrixu nieskończonej ilości sześcianów (nieskończonej ilości żywotów) jest znikomo prawdopodobne. A ten komu się to uda może to przypłacić życiem w tym świecie wciąż rządzonym przez ciemność. Zbliża się premiera filmów „Władca Pierścieni – Powrót Króla” i „Matrix – Rewolucja”. Fabuła filmowa sama wyprzedza niektóre zdarzenia lub opisuje zdarzenia, które już zaszły. Oby to była tylko rewolucja Słowa i co najwyżej burzliwego porządkowania praw przy wprowadzaniu sprawiedliwego modelu społecznego – modelu mądrości. O tym cały czas myślę bo inna walka skończyć się może źle – bo „kto mieczem wojuje ten od miecza ginie”Jezus (tak jak „kto z Mieciem wojuje od Miecia ginie” – Lech Wałęsa). Zmiany w sferze duchowości [zjednoczenie duchowe świata poprzez zrozumienie Istoty Ducha Świętego] i jednocześnie zmiany społeczne [nowy sprawiedliwy model społeczny] są nieuniknione. 499. Dziś 12.10.2003 byliśmy w Myślenicach na chrzcie małej Karoliny. Czytania mówiły m.in. o tym, że mądrość jest cenniejsza niż jakikolwiek majątek, niż zdrowie czy wolność. I tak jest bo wiele wcieleń trzeba się uczyć i często wiele trzeba przejść cierpień by zdobyć mądrość. Mądrość ma dar rozpoznawania mądrości. Dziś wielu chodzi po Ziemi mądrych ludzi – bardzo wielu. Ale cenniejsza jest od mądrości wiara – wiara jak u dziecka. Uwierz więc moje Dziecko, że jesteś ucieleśnieniem Pełni Miłości i gdy umrze twe ciało pozostanie tylko Pełnia Miłości. Nie każdy morze zdobyć mądrość ale każdy może posiąść wiarę. Bóg jest Miłością. Nie chcesz używać słowa Bóg to używaj Pełnia Miłości. Gdy umiera ciało to nie jest wcale koniec lecz to jest przejście do wyższej rzeczywistości gdzie nie ma już ziemskiego bólu i cierpienia – i ta rzeczywistość może być najwyższa – Pełnia Miłości – tylko Pełne i czyste uczucie - siódme Niebo. Tak po prostu wierz, a osiągniesz to. Młody Kaznodzieja postawił delikatnie słuszny zarzut, że Chrześcijanie nie czytają Pisma Świętego. I to jest fakt. Dlatego Świadkowie Jehowy niejako usiłują leniwych Chrześcijan mobilizować do czytania Pisma Świętego. Zaprawdę otrzymają zapłatę za swoją pracę i swój trud stosownie do czystości swych serc. W drodze powrotnej dyskutowałem jak zwykle z Teściem nad koniecznością zmian by nasze dzieci nie były niewolnikami. Teść jest dosyć pesymistycznie nastawiony do możliwości zmian – podawał przykład Ochwata, którego ‘gnojono’ brutalnie za samą tylko uczciwość i sprawiedliwość. Teściowa, która w drodze do Myślenic i z powrotem cały czas śpiewała piosenki ludowe i religijne (Bhaktowie – ludzie idący drogą wielbienia Boga są to naprawdę szczęśliwi ludzie – a Teściowa do takich należy). W końcu zareagowała i zganiła Teścia za to, że ciągle jest ostatnio na ‘nie’ i wciąż nie widzi szans aby coś zmienić. A młodzi muszą przecież zmieniać aby świat był lepszy. W końcu podsumowałem, że nie można zgasić ducha [ani ducha wiary, ani bojowego gdy trzeba walczyć o sprawiedliwość czy też o wolność]. Sam ostatnio jestem przyklapnięty bo gdy nie ma środków ani na działalność ani na swoją misję i wciąż pojawiają się liczne problemy to człowiek się zniechęca. Ducha nie zgasić ! 500. Jak opowiadałem Piotrkowi ciemność atakuje mnie dosyć silnie nad ranem. Dziś miałem sen. Było kilka wydarzeń, których nie pamiętałem po obudzeniu. Zapamiętałem jak z 203 Ireną i dosyć dużą grupką ludzi tańczymy w kółku jak na dyskotece. Leci jakaś żydowska muzyka [jak na uroczystości weselej Ani i Wawrzka w Arielu]. Jak zwykle czuję muzykę całym sobą. Nagle zaczynam lewitować. Lecę z ogromną szybkością w jakiejś ciemności. Duch jakby leżał na wznak. Mam wrażenie, że lecę pod jakimś ogromnym namiotem najpierw w górę, a później w dół tak jakbym wykonał beczkę jak to robią samoloty przy akrobacjach. Wrażenie szybkiego lotu było piorunujące. Pomyślałem, że z taką szybkością jeśli nie wyląduję prawidłowo to się rozbiję o Ziemię. I wtedy się obudziłem. Tak piorunującą lewitację z ciemnością to miałem we wczesnym dzieciństwie. Później to raczej ja sam wznosiłem się swoją wolą do lewitacji (zazwyczaj uciekając przed niebezpieczeństwem). Ta lewitacja nie była tej nocy sterowana moją wolą – dlatego dosyć mocno mnie to zdziwiło. Potem jak to często rankiem bywa przyszedł ból – najintensywniejszy w klatce piersiowej. Może dlatego mam takie słabe żebra ?! (a może to sprawa karmiczna – Święty Józef zginął na budowie – jak to było gwałtowne i co przy tym zostało uszkodzone w Jego ciele ?). Żartowaliśmy wczoraj z Anki i Wawrzka. Wawrzek przeziębiony i wychudzony jak rzadko się mu zdarza (bo jest mocno zbudowany jak Tata) omal wczoraj nie zasłabł w kościele. Musieli Go odwieźć do domu rodzinnego Łukasza. Więc był temat do żartów. Ance się od nas dostało, że działa jak wampir i tylko dwa tygodnie zajęło Jej wykończenie chłopa (są dwa tygodnie po ślubie). Pocieszałem Wawrzka żartując, że jako biotechnolog pewnie w końcu znajdzie jakiś sposób na uzyskanie równowagi energetycznej. Taka równowaga oscyluje wokół miłości jako silnego uczucia i płciowego dopełnienia tegoż uczucia. Na naszym poziomie są to dwie uzupełniające się siły (jak Ying i Yang). 501. Czy potraficie pojąć co się dokonuje ? Czy potraficie zrozumieć swój los i moje dla Was poświęcenie ? Nie wybrałem fortuny losu lecz poszedłem z uciśnionymi pomny na me miłosierdzie. Ale Wy nie potraficie z tego wyciągać słusznych wniosków gdy daję Wam czas do robienia wszystkiego aby ocalić samych Siebie i Cywilizację. Jeśli dalej to wszystko będzie brnąć w takim kierunku w jakim brnie to będę Zbawiał i wyprowadzę z ucisku (na Nową Ziemię) nielicznych. Przecież Wy sami wybieracie ucisk zamiast wolność, głupotę zamiast mądrość. Jak napisałem w liście do Ojca Józefa Jońca niebawem przyjdzie czas, że będziecie głosić Prawdę o Nowym Niebie (Pełni Miłości) i Nowej Ziemi (Przemianie). To, że Bóg Jest Miłością i że mieszka w człowieku jest głoszone ale jeszcze ze zbyt słabym akcentem. Może być i tak, że będziecie to głosić w dużym pośpiechu jeśli teraz nie wyleczycie się z marazmu i głupoty w jaką wdepnęła Ojczyzna i Cywilizacja. 502. Odbierając często silnie uczucia innych mam ułatwione zadanie w interpretowaniu skąd się dane uczucia wzięły. Są bardzo różne. Spotykam ludzi, którzy nawet mnie nie znają, a są pełni podziwu. Są nawet zaborczo przyjaźni. Co ciekawe wcale nie odnoszą się tak do innych ludzi. Są ludzie, którzy nie znając mnie już mają do mnie na dzień dobry pretensje i chętnie by mi dokopali. Są i tacy, którzy nawet mając nade mną władzę emanują strach na mój widok. Przyczyna jest karmiczna. Leży ona w moim zdecydowanym działaniu z okresu gdy wcieliłem się w Mojżesza. Wtedy nieugięta postawa była decydująca. I udało się. Ludzie poszli za mną. Różnie mnie jednak odebrali. Bardzo różnie. Część o słabych i okrutnych charakterach poznała mój gniew – w swej karmie wciąż o tym podświadomie pamiętają dlatego tak na mój widok reagują. A gniew był konieczny bo zatwardziałość serc była straszna. Potrzebny jest i dziś bo wielu tej zatwardziałości się jeszcze nie pozbyło i jeśli się nie pozbędzie to sami doprowadzą znów do samozagłady i będą znów zaczynać od poziom jaskiniowców tak jak za przyczynienie się do zniszczenia poprzedniej cywilizacji wciąż popadają w niewolę, którą sami sobie tworzą, a inni tylko z tego korzystają i pogłębiają tę niewolę. Czy nie widzicie pasma cierpień, które były Waszym udziałem w tej cywilizacji ? Błogosławiony kto się do Mnie modli bo wyprowadzam go z ucisku. Jestem Pełnią Miłości. 503. Czy mądrość i Duch zwyciężą ?! Zdecydowane działanie jest na pewno niezbędne. W tym działaniu również będzie zwycięstwo Boskiej Kobiety, która stoi przy mnie – jak w Final Fantasy. 204 504. Piotrek P. był wczoraj na Policji w Tarnowie. Szybko zareagowali. Wezwali Go w związku z moim listem. Poruszyły Ich ostre moje słowa. Wypytywali o to co Piotrek wie w sprawie rzekomej łapówy za dostanie się do Policji. Piotrek migał się jak mógł. Oczywiście, że nie wie nic szczegółowego poza tym co krąży w eterze, że łapówa załatwia takie sprawy błyskawicznie. W tych ‘bajkach’ o łapówach w rejonie Tarnowa jest na dziś ponad 50% prawdy. W końcu nie bez powodu zajmujemy pod względem łapówkarstwa wysoką 66 pozycję w Świecie. Czas z tym zdecydowanie walczyć by oczyścić i wybielić Świat – a Polacy mają tu bardzo dużo do zrobienia. Stwierdzili, że jeszcze nigdy nie zostali tak mocno zaatakowani. Jahwe ‘atakuje’ swe dzieci aby je oczyścić, a w razie potrzeby zrobić to klapsem. Wielkie to dla Was błogosławieństwo jeśli Ojciec z Nieba przychodzi by Was oczyścić i wybielić = byście mogli uniknąć Otchłani i poznali najwyższą swoją Chwałę – Pełnię Miłości oraz mogli wejść wybieleni i oczyszczeni do Nowej Ziemi (Nowego Jeruzalem). Czy wiecie ile sił i zdrowia kosztują mnie te ‘ataki’ aby Was oczyścić i wybielić ?! Ofiary podstawiania swego grzbietu do bicia i narażania swej rodziny nie pojmiecie. Nie pojmiecie nigdy co znaczy „Mąż Boleści” bo w przypadku wielu z Was atak Was podnieca i rajcuje jak narkotyk narkomana, jak sadyzm sadystę gdy ma szansę znęcać się bezkarnie nad ofiarą. Ja staję do walki z Goliatem chociaż sam jestem słabiutki. Nie należy więc mylić ciężkiego obowiązku Męża Boleści z uczuciami jakie emanuje sadysta czy złodziej niszczący innych, a mający do tego wszelkie dostępne środki. Wiele razy obserwowałem tzw walkę polityczną gdy ktoś zaczyna działać jak na narkotyku. Wtedy niszczenie konkurenta idzie mu jak z nut. To jest tzw ‘haj’ (jak ‘haj’ narkotyczny). Jeśli się nie nawrócicie i nie wybielicie stając się sprawiedliwymi to wejdziecie na takim ‘haju’ w negatywną postać przemiany i będziecie musieli wykonać bardzo bardzo wielki wysiłek aby znów wejść na drogę sprawiedliwych - o wiele większy wysiłek niż wysiłek na obecnej Ziemi aby zrezygnować ze swej pazerności i okrucieństwa i wejść na drogę sprawiedliwych i miłujących [dla porównania przestudiuj przekazy z gwiazd, które mówią o negatywnych istotach – tych, które czerpały ‘haj’ z niszczenia innych i później po negatywnej przemianie wiele wysiłku musiały włożyć by wrócić do pozytywnej przemiany]. Prawdziwy wojownik sprawnie ale z bardzo ciężkim sercem wyciąga miecz do walki. Jeslio nie ‘haj’ to otwarcie Otchłani Was może zabić – i dla Ciemności wariant, że Otchłań otworzycie najszybciej jest najbardziej interesująca bo już Otchłani cieknie ślinka na dusze Wasze. Wiele zła narosło wokół Tarnowa. Kiedyś zgnojono R. Ochwata i innych. Bracia Sztorce wydatnie się do tego przyczynili. Andrzej Sz. atakował kiedyś Irenę, że Ona i ja jesteśmy wysłannikami diabła. Tak był zawzięty by wygrać walkę polityczną, że w słowach nie przebierał. Wtedy akurat ustąpiłem z walki o stołek Burmistrza. Irena bardzo zaciekle walczyła. Skutkiem tego udało się Im (Andrzejowi Słowikowi, Tacie, Irenie i pozostałym sprawiedliwym) w końcu przejąć władzę w PSL w Tuchowie. W czasach mojej pracy w UW Sztorce wystąpili mniej lub bardziej oficjalnie po stronie przeciwników R. Ochwata i wszystkich z Ochwatem związanych. Obawiano się, że mam ochotę wejść na miejsce Wałęgi jako Główny Geolog. A ja jedynie miałem ochotę dopracować 3 lata (ze względu na uprawnienia) i wyjść z tej Sodomy i Gomory „aby nie mieć udziału w jej zbrodniach”. I wyszedłem w momencie gdy w końcu Wojewoda W.Woda i Dyrektor Urzędu Woj. zdecydowali się zrobić porządki – dotrwałem do momentu przeniesienia Artura Wałęgi i zakończenia kontroli w urzędzie (wszystkie kontrole musiałem osobiście obsłużyć – kosztowało to wiele bieganiny i nerwów oraz przewalenia sterty papierów). Wyszedłem z satysfakcją dobrze spełnionej pracy ale z ciężkimi ‘ranami’ na zdrowiu i psychice (bliski byłem uznania, że człowiek nie powinien zamieszkiwać i zagospodarowywać Ziemi – dobrze, że nie przyszło mi wtedy do głowy miotanie klątw). W tym okresie również szwindle w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska były na porządku dziennym. J.Wachowski i cała plejada dziwnych ludzi wciąż przewijali się pod oknami naszego pokoju. Pojawiali się tabunami z aktówkami (byli – szybcy, pewni siebie). Najmocniej oberwał wtedy A.Tokarski – chociaż wszyscy pracownicy Wydziału zaciekle go bronili uznając za niewinnego. A wyrok na niego był typowo kapturowy – trudno się dziwić, że dostał przy odczytaniu wyroku zawału serca – nikt 205 się nie spodziewał, że ‘wymiar sprawiedliwości’ przejdzie w głupocie uzasadniania wyroku wszelkie granice. W tym też czasie padł Bank Spółdzielczy. ‘Bajki’ znów głosiły, że ‘dzięki’ Sztorcom. Zresztą powstanie potężnego Zakładu Pracy Chronionej dzięki ówczesnym przepisom było majstersztykiem – wtedy wszystko działało na ‘krawędzi prawa’ jak mawiał ówczesny Prezydent RP Lech Wałęsa. Ciężko płacimy dziś za tę ‘krawędź prawa’ (brzmi to jak krawędź przepaści – Otchłani) – sami w to wdepnęliśmy ‘budując’ w dużej mierze na złodziejstwie tzw ‘polską demokrację’. Gdy odszedł Ochwat to nawet bracia Sz. walczyli ze sobą (i pewnie walczą bo jedynie wspólny przeciwnik ich jednoczy). Józef Sz. wykupił podobno długi brata Andrzeja Sz. (bo biznes Andrzeja Sz. padł) i długi czas trzymał go wykupionymi długami w szachu. Dziś znów walka polityczna zaczyna być ostra. W Tuchowie przegrali. Zbliża się zjazd powiatowy organizowany w Pleśnej. Józef Sz. Usiłował na zasadzie nepotyzmu stworzyć koło PSL w swym zakładzie ‘Tarel’ wszystkich swych pracowników wpisując (nawet bez ich wiedzy) do PSL. Miałby wtedy siłę i przewagę w walce. Kiedyś skończę z tą kombinowaną polityką raz na zawsze. Polityczne potyczki pójdą w zapomnienie. Rządzić będą fachowcy, a nie niedouczeni politycy ustanawiający tzw ‘prawo’, a na prośbę o pracę nad uproszczeniem praw i procedur mówiący ‘jo na prawie się nie znom’ [to na czym się znom ?!]. Józef Sz. ma duże pieniądze i duże wpływy i zaczyna to wykorzystywać. Oby nie dostał ‘haju’ bo daleko będzie miał do raju. Oby nie dostoł ‘haju’. Oby nikt zbyt zawzięty na władzę patrzący na Świat przez pryzmat pieniędzy nie dostoł ‘haju’ bo przybyłem by zdobyć Wasze dusze lub je utracić. Wolno wola i wybór nalezy do Wos. 505. Bój się mnie Ciemności bo chociaż zniewalasz serca i wciągasz dusze w Otchłań przegrasz. Groźniejszy się stanę dla Ciebie po śmierci niż jestem za życia. Tak jak groźniejszy stał się Jezus Chrystus, który poświęcając Samego Siebie za życie Świata wygrał i dziś podziwiamy powszechnie ogromny tryumf Jego Boskiego Zwycięstwa – tryumf największy na Ziemi. Miłość i Światłość zwyciężą. Chociaż będzie się to wiązać z cierpieniem o Ciemności bo nie dasz nigdy za wygraną to wiem, że dzięki religii uda się ‘szybko’ (pojęcie względne na wyższych poziomach) zakończyć cykl obecnego Wszechświata. Ogień Niebieski i Światłość pochłoną (właściwie byłoby powiedzieć rozświetlą) wszystko nawet Ciebie i wszystko zjednoczy się w Pełni Miłości. Zjednoczyć się z Pełnią Miłości – tylko tego pragną Wasze dusze – tylko tego. Nie myśl Ciemności żeś taka sprytna - są sposoby i na Ciebie. 506. Nie jest łatwo być Waszym Ojcem i Prorokiem. Znając Miłość i Światłość trzeba iść drogą cierpienia i częściej stawać w mroku niż w Światłości. Dlatego często „noc jest mi światłem”. Cierpi na tym zdrowie. Cierpi na tym życie rodzinne i zawodowe. Wiele trzeba dla Was poświęcić aby chociaż odrobinę poruszyć Wasze serca - byście potrafili pomyśleć o swym zbawieniu. Bardzo wiele. Tak wygodnie Wam tkwić w tym matrixie ?! Tak bo nie znacie Nieskończonego Szczęścia, które jest poza nim, a nieliczni jedynie pragną to Szczęście posiąść. Błogosławiony i Święty kto pragnie się zjednoczyć z Pełnią Miłości. 507. Łaską Nieba jest spotkać w swym życiu Awatara (wcieloną Osobę Boską – Córkę lub Syna Światłości). Dla jednych łaską dla innych nie (jak np. dla Judasza). Wiele Osób miało kontakt z moją Rodziną – bardzo wiele – większość przelotnie. Lucjan do dziś chodzi w czapce Tarasa z Ukrainy, który ze swym bratem Pawłem kiedyś przebywał u nas w domu na wakacjach. Czapkę zapomniał zabrać. W zasadzie nie mam przekazu ani natchnienia by odgadywać którymi Awatarami są Taras i Paweł. Mogę obstawiać na to, że są to Awatarzy Cyryla i Metodego. Wielu Awatarów muszę się domyślać – jak np. Michała Smyczka. Ojciec Mirek Chmielewski może być Awatarem Józefa z Arymatei, a za czasów Mojżesza mógł być Aaronem. Przyjdzie niedługo czas, że każdy oświecony będzie wiedział, której Boskiej czy Świętej Osoby jest Awatarem – ucieleśnioną Światłością (Boską Osoba, która przybyła – wcieliła się - z Wiecznej Światłości – ze stanu Ducha Świętego). Przyjdzie czas, że każdy zaświadczy o Światłości i Miłości. Napisano w Dniu Nauczyciela. Dzieciaki pobiegły na uroczystości do szkoły (Lucek w czapce Tarasa). Święci zmartwychwstali (reinkarnowali) do walki ostatecznej przed wejściem Ludzkości w stan Elohim. 206 508. Irena uparła się żeby jechać w Dniu Nauczyciela na grzyby bo później nie będzie miała czasu. Więc w końcu ustąpiliśmy z dziećmi i pojechaliśmy. W ostatniej chwili zdecydowaliśmy się jechać do Łomnicy. Dzień piękny. Krajobrazy niesamowite; zieleń i niesamowite kolory jesieni. Podziwialiśmy krajobrazy naszych pięknych Karpat z otwartą buzią. W łące (albo Łęce) przy drodze piękna kapliczka. Wszędzie coraz więcej kapliczek przydrożnych. Zawsze było ich dużo, a teraz stają się coraz częstszym dodatkowym elementem architektonicznym. To ma swoją wymowę. Nie bez powodu się tak dzieje. Gdy przejeżdżaliśmy koło ołtarza papieskiego w Starym Sączu powiedziałem dzieciom, że „Tu Ojciec Święty w 1999 roku odprawiał Mszę Świętą i tu dostałem w głowę sztandarem”. Na to Irena; „Pani doktor stwierdziła, że nie to było przyczyną ....”. Co za uparta dziewucha. Wciąż przy swoim. Więc odpowiedziałem „Kiedyś wszyscy będziecie moimi wyznawcami”. Tak będzie gdy oczyszczę i wybielę wszystkich tych, którzy należą do mnie. Wtedy ich opieczętuję jak mnie opieczętowano. Wtedy poznacie co znaczy Duch Święty – co znaczy Pełnia Miłości i Światłości. W Rytrze tak się zapatrzyłem w piękno gór, że w pewnym momencie zostałem zatrzymany za jakieś wykroczenie ? Okazało się, że namalowali pasy na kostce brukowej i w pewnej chwili żeby jechać prosto trzeba zjechać na prawo bo na wprost nie można jechać bo na tym pasie jest obowiązek skrętu w lewo. Nie wiem czy nawet patrząc w drogę zauważyłbym ten ‘myk’ na kostce. Strażnik miejski widząc, że jadę z dziećmi pouczył mnie, że gapienie się w krajobraz i nie uważanie na drogę może mnie kosztować 200 zł. Kary nie dał tylko puścił mówiąc żebym dzieciom kupił cukierki. Samochód zostawiliśmy koło „Marianum” i poszliśmy na grzyby. Udało się trochę nazbierać. Góral stwierdził, że odkąd wypasają owce (pasterstwo od 5 lat mocno się rozwija) to owce zjadają grzyby. A niedawno odwieźli owce do Limanowej. Irena rozmawiała z jakimś Ojcem i miała przyjść na kawę lub herbatę do „Marianum”. Ale po powrocie z grzybów uparła się by iść na obiad do knajpki i jechać dalej. Jak stwierdziła nie chciała żebym apostołował. Nie chodzę i nie apostołuję – rozmawiam najczęściej o życiu. A krążek i tak wrzuciłem do skrzynki pocztowej. [Na co mi przyszło; muszę działać jak złodziej w nocy chcą przekazać Prawdy o Najwyższym Niebie lub jak pieniacz by przestrzec schodzących na drogę zła przed Otchłanią.] Więc mówię o tej herbacie. Ale Ona swoje. Więc ja swoje i trochę się zdenerwowałem (ostatnie zmagania osłabiły mój spokój i reaguję nerwowiej). W końcu ustąpiłem. Kaśka i Wojtek Duraj akurat byli przy tym bo w drodze w teren zaglądnęli pod „Marianum”. Więc Kaśka, która nie jest dla mnie zbyt łaskawa odkąd głoszę co głoszę stwierdziła zjadliwie w swym stylu: „Taki ideał nie powinien się denerwować !”. „Nie jestem ideałem jestem tylko oświecony” odrzekłem. Broń nas Boże przed ideałami na tym Świecie. Wolę normalnych ludzi. Nim Świat zacznie wibrować prawdziwie miłością wszyscy muszą się stać normalni i ludzcy – nie idealni – tylko ludzcy. Tylko czysty człowiek i czysta miłość. Trochę to będzie wymagać szczerości. W drodze z lasu z Ireną nieśliśmy grzyby, Alek niósł napój i reklamówkę z jedzeniem, Lucek stertę błota na sobie [cały się wybłocił – jak to dziecko], a Monika jak zwykle migała się i szła luźno. W końcu z Ireną zareagowaliśmy i w połowie drogi kazaliśmy żeby Monika niosła napój i jedzenie. Dalej usiłowała kombinować i coś upchnąć Alkowi. Stwierdziliśmy z Ireną, że ma dziewczyna mnóstwo szczęścia wychowując się w naszej rodzinie bo przynajmniej nie wyrośnie na zepsutą księżniczkę – damy jej taką szkołę, że wszelkie samolubne książęce odruchy z niej wypędzimy. Buntuje się gdy się nad nią nie litujemy ale ma jedną niesamowitą cechę – nie jest wogóle pamiętliwa (wogóle). Więc przy każdej okazji wpycha się na moje kolana i przytula i nie pamięta, że się ją ochrzaniało za samolubstwo. Myślę, że nauka nie pójdzie w las, a miłości to nie uszczupli lecz na pewno sprawi, że stanie się potężniejsza i dojrzalsza. Kto kocha wymaga – i to wymaga nie z upierdliwości tylko z troski o dobro człowieka, a zwłaszcza dobro duszy. Tak od Was wymagam. Zaglądnęliśmy do Wierchomli do kościółka (cerkwi) Świętego Michała Archanioła. Zostawiłem dwa krążki (w przedsionku kościółka i w kapliczce Św. Józefa z dzieciątkiem Jezus). Za słabe było światło żeby zobaczyć dobrze przez drzwi wnętrze kościoła. Otoczenie kościółka bardzo pięknie urządzone. W drodze powrotnej aura była mniej łaskawa. Lało już dosyć dobrze. Piotrek P. pewnie pojedzie do Wiednia. Sam jestem 207 już tak zmęczony tym co się dzieje w Polsce – tymi absurdami, że chętnie też sam bym gdzieś wyjechał gdzie ciemność nie poczyna sobie tak ostro jak w Polsce. Wszystkie ciężary, które muszę znosić wprowadzają moje ciało w proces przemiany gdy już udaje mi się dzielnie przetrwać wszystkie te ciężary. 509. Obudziłem się dziś w nocy z obolałymi żebrami. Wczoraj rwałem się do treningu [Piotrek po rozmowie u Renaty uznał jednak, że już za późno na trening], a tu żebra wciąż bolą. Irena stwierdziła, że „Jesteś strasznie gorący i mówisz przez sen”. „Co mówię ?” zapytałem. „Nic istotnego” odrzekła. Chciałem coś napisać ale Irena powstrzymała mnie prosząc bym nie stukał w klawisze i jej dał spać bo nie mogła długo zasnąć - więc się położyłem z powrotem. Miałem wrażenie, że to Irena jest gorąca nie ja. Zacząłem jednak odczuwać intensywne zmiany w ciele i energię, która wychodziła i przychodziła. Faktycznie byłem gorący – energią. I tak było do rana. Nawet w czasie snu – gdy w końcu zasnąłem. Lucek przybiegł rano do naszego łóżka się przytulić mówiąc, że nie śpi już ze trzy godziny. Cały promieniował miłością i subtelną lekkością. Cera delikatna jak pergamin prawie, że mu świeciła białością. Jest niesamowicie delikatnym dzieckiem. Wczoraj gdy wracaliśmy z Łomnicy Irena śpiewała pieśni Maryjne m.in. o tym, że Maryja Pełna Łaski współuczestniczy w naszych znojach i cierpieniach. Szczególnie nasza Umiłowana Ojczyzna cierpi od złodziejstwa, układów i łapówkarstwa. Oby Ci, którzy tak grzeszą zdążyli się oczyścić przed przemianą. Oby zdążyli ! Widać jak Bóg przyspieszył i gwałtowne (może już supergwałtowne) wyładowanie karmy obejmuje Świat (a w naszej Ojczyźnie widać to szczególnie po tej masie afer. NIECH SIĘ OCZYSZCZAJĄ bo czas jest krótki. 510. Przyjdzie czas gdy liczne ciała Świętych-niezniszczalnych (ciała, które po śmieci nie uległy rozkładowi) powstaną by złożyć swe świadectwo i by ulec przemianie. I to będzie jedyne zmartwychwstanie ciał, w które wstąpi Duch = Nefesz. Inne Dusze (Duchy Niebieskie) po prostu się rodzą (inkarnują) jako zwykli ludzie. 511. Czas przygotować pocztę dla Senatora Józefa Sztorca i Posła Wiesława Wody. „Kto się oczyści będzie zbawiony. Pracujcie dla dobra Umiłowanej Ojczyzny, która jest w potrzebie. Pracujcie bo dziś Was sprawdzę i zdacie świadectwo ze swej pracy. Błogosławiony każdy kto Ojczyznę postawił przed sobą”. 512. Wierzcie głęboko, że wariant nauki jaki w swym Boskim zamyśle przygotował dla tej Cywilizacji Duch Boży Święty Michał Archanioł – JAHWE będzie najskuteczniejszy i zakończy się pełnym Zwycięstwem. 513. 16.10.2003 25 rocznica wyboru Krakowskiego Kardynała Karola Wojtyły na Stolicę Ojciec Święty Piotrową. Jan Paweł II dokonał rzeczy niemożliwych i wciąż dokonuje. Każdemu pobożnemu Polakowi Osoba i czyny Ojca Świętego zapierają dech w piersiach. Tytan pracy. Tytan Apostolstwa. To przyniesie owoc stokrotny. A dzięki temu Świat może dziś istnieje w jeszcze dobrym stanie i nie pogrążył się w kompletnym chaosie. Króluj i Żyj nam zdrowo i szczęśliwie Ojcze Święty tysiąc lat i więcej !!! 25 lat panowania Ojca Świętego. 35 rocznica odbudowania Świątyni. 35 lat kończy Irena i ja. 11 lat naszego małżeństwa. Bliźniaki miały Pierwszą Komunię Świętą. Lucjan za kilka dni 25-go kończy 7 lat. Wczoraj napisałem pierwszy swój list do Sri Sathya Sai Baby bo zmiany się zbliżają (duże zmiany). Burzyn 15.10.2003. Bhagavan Sri Sathya Sai Baba. Prasanthi Nilayam – ashram. Puttaparthi. Dist. Anantapur. Pin 515134 INDIA. Sri Sathya Sai Baba Bhagavan my LOWE King of Universes ! Bless my Fatherland Poland. Bless Christianity, Judaism, Islam and my mission. The Father of Civilization [Eternal Bliss (6 Heaven) Heavenly Fire - Creator of Earth]. Heavenly Fire called archangel Michael, creator of Earth,...... angel of God’s mercy and judgement, JAHWE - defendor of Earth. Mieczysław Jacek Skiba PS In my terestial lives I was Henoh (Noe’s grandfather), Moses and Sant Joseph. Jak z licznymi Ludźmi tak chyba najsilniej miłość związała mnie z Królem Wszechświatów w inkarnacji Sai Baby i oczywiście; z Królem Wszechświata w inkarnacji Lucjana; z Panią Narodów w inkarnacji Ireny i Królem Ojcem w inkarnacji Karola Wojtyły czyli Ojca Świętego Jana Pawła II. Zmiany energetyczne zachodzą – zastanawiam się tylko 208 jak długo może to trwać ? Może nie jest to nieprzyjemne ale czasami zdarza się, że dosyć bolesne. Miłość i Pokój. Miłość i Pokój. Miłość i Pokój. 514. Rozpoczęliśmy eksploatację złoża w Lipnicy Murowanej - gnieździe licznych Świętych i Błogosławionych. Szkoda, że Ceramique-Polska z Łysej Góry przypomniała sobie o konieczności brania iłu gdy się psuje pogoda i pada deszcz, a może lada moment śnieg – trzeba więc robić w błocie. Zresztą z mojej strony jest to robota głupiego ten cały dozór. Nie lubię tego. Wolałbym zająć się czymś konkretnym. Interesują mnie dwa tematy. Energia i woda. Budowa sieci energetycznej wykorzystującej naturalną energię głównie ze Słońca i wiatru. Słońce doskwiera w niektórych miesiącach, a wiatry szaleją – więc trzeba to wykorzystać dla dobra Świata. Drugi temat to deficyt wody gdy całymi miesiącami panuje susza. Zbiorniki retencyjne to jest dobry pomysł. Ale mam lepszy. Gromadzić wodę w okresach silnych opadów i roztopów w zbiornikach podziemnych – w istniejących i odpowiednio do tego przygotowanych warstwach wodonośnych i zwietrzelinowych. Jak stwierdził niedawno geofizyk Marcin Sacha mąż Lidki; „Czuję, że niedługo geolodzy będą mieć dużo roboty”. Wylećcie Białe Orły ze swych gniazd i rozpościerajcie skrzydła bo nadchodzi czas Waszego tryumfu. 515. Hetman Nieba i jednocześnie Wódz Zastępów Anielskich musi mieć jakieś szczególne cechy. I ma. Jedną z wielu z nich jest to, że zna wartość każdego swego Rycerza i każdemu Rycerzowi znajdzie zajęcie (konkretne zajęcie) – nikogo nie uważam za zbędnego. 516. Dziś 17.10.2003 dzień Świętego Ignacego drugiego Papieża, który chciał umrzeć śmiercią męczeńską i umarł rozszarpany przez dzikie bestie na arenie dla zabawy gawiedzi i dla zaspokojenia żądz rzymskich ‘władców’ tego Świata. Napisałem tekst ‘Program Ocalenia Narodowego Polski (i Świata) Ogólne założenia podstaw Programu’ aby Czasy Apostolskie znów nie wróciły. Chociaż wrócić mogą. Sam jestem gotów na śmierć męczeńską jak Święty Ignacy, jak Jezus. A Świat dziś wybierze jak zawsze wybierał. Byłem w US. Wysłałem list do Szewacha Weissa Ambasadora Izraela w Polsce. Zostawiłem krążki z dwoma identycznymi listami Senatorowi Józefowi Sztorcowi i Posłowi Wiesławowi Wodzie. Jutro zjazd powiatowy PSL. Gdy składałem listy żeby adresat był widoczny przez przezroczyste kółko z koperty na krążek wyszła fajna rymowanka. W Jednym ‘Sz.P.Józef Sztorc Senator RP się oczyści’. W drugim „Sz.P.Wiesław Woda Poseł na Sejm RP będzie Zbawiony”. A całość wyszła z adresów (jednego obok drugiego) i zdania „Kto się oczyści będzie Zbawiony”. Świat jest na etapie oczyszczania. Wielu poddanych próbie oczyści się i będzie zbawionych. Później chciałem załatwić ubezpieczenie samochodu w Agropolisie. Ale z powodu choroby jest otwarte dopiero od 12-tej. Więc szybko pojechałem do Hydrodolu. Lidka załamana bo stwierdziła, że w projekcie zrobiła błąd. To nie błąd tylko głupie ‘prawo’ Przyklęło mi się trochę na tę głupotę ‘praw’. Otwór badawczy wchodzi w sąsiedni fragmenty działki (przydrożny trawniczek) będący w zarządzie Dróg Publicznych. Stwierdziliśmy, że nie będziemy uzgadniać tematu z DP tylko zmieni się lokalizację otworu. Te ‘uzgodnienia’ zabijają każdy temat (podobny jest przypadek Gałuszki). I jak tu można mówić o rozwoju kraju ?! Powiedziałem Lidce żeby się nadmiernie nie przejmowała bo ta niska samoocena może prowadzić do nocy zmysłów i tak można w kółko przechodzić tę noc. I jeśli się nie zwróci ku Źródłu – Duchowi Świętemu to nigdy nie pozna swej wartości i wolności. Na słowa Edyty, że źle wyglądam stwierdziłem, że za dużo rzeczy usiłuję robić na raz i jeszcze walkę mistyczną prowadzę. Walczę dla Was bo sam jestem Wolny. Powiedziałem; „Czy myślisz, że Ojciec Święty jest tak sponiewierany tylko dlatego, że jest stary i schorowany. On toczy potężną walkę mistyczną”. Walka zostanie wygrana. Sam ją toczę bo negatywni Elohim i Ciemność na wyższych (głębszych) poziomach nie daje za wygraną. Uzgodniliśmy wyjazd w teren i kilka tematów. A.Duda rwie się do roboty. Ale przepisy trzymają (po raz nty powiem głupie przepisy – tylko głupek podcina sobie gałąź na której siedzi zamiast zając się zrywaniem owoców – czas uprościć przepisy). Wróciłem do Agropolisy. Okazało się, że Pani Dagmary nie ma (jest chora) tylko jest jakiś inny człowiek. Pocił się ze strachu, że musi zrobić AC, a nie robił ostatnio. Tabelki z taryfami i stawki zmieniają się non stop (do Ireny przychodzą ciągle jakieś zmiany - nie wiem jak się w tym może połapać). I tak człowiek 209 sprężał się z pół godziny aż w końcu zrezygnowałem z wypisywania polisy bo śpieszyło mi się do Lipnicy Murowanej. Czy takie mają być przepisy (góra przepisów) żeby człowiek pocił się ze strachu, że wykona coś nieprawidłowo (wot karma). W drodze do Lipnicy cały czas energia wychodziła ze mnie przebijając jakby stare ciało milionami szpileczek. Nie byłem do końca pewien skąd wychodzi ‘niewidzialna energia – niewidzialne światło’. Teraz jestem pewien ono wychodzi z człowieka chociaż można czasami mieć wrażenie, że wchodzi w człowieka. Bóle przemiany zachodzą. Już to opisałem w wielu miejscach. Lucek bez przerwy drapie skórę. Przybiega i mówi, że kości się Mu ruszają. Alek od dłuższego czasu narzeka na duże bóle nóg. W Lipnicy robota wre. Porozmawiałem (tak jak wczoraj) z niesłychanie otwartym młodym kierowcą z „Rabka” o życiu (jeśli dobrze umiem odczytać Jego podpis Henryk Brzęk). Pracował na zachodzie i uważa, że młodzież zachodnioeuropejska jest rozpuszczona. Wydaje za dużo pieniędzy na zabawę – nawet pewnie nie wiedząc skąd się biorą. Opowiedziałem o swym doświadczeniu z dyskoteki z Blanes. Jak Mu obiecałem wczoraj dziś dostał krążek. Kto się przyznaje do Boga w jakiejkolwiek formie lub bez formy (czyli do Ducha Świętego) niech się nie lęka niczego. Ufna wiara Zbawia. Ufna wiara wznosi do poziomu Elohim. 518. Zawsze najbardziej zachwycała mnie postawa Świętych Męczenników za wiarę. Zachwycała mnie postawa szlachetnych Rycerzy walczących w obronie uciśnionych. Zachwycali mnie ludzie którzy potrafili wprowadzać pokój i sprawiać, że kraj stawał się miodem i mlekiem płynący. Dlatego moim marzeniem jest aby cała Ziemia była kwitnącym Ogrodem Edenu – jak kiedyś. Wiara jest najwyżej postawiona bo bez wiary nic nie można osiągnąć. Kto wierzy w ten Ogród ten go zbuduje. Kto wierzy w chwalebne przemienienie ciał ten je osiągnie. Kto wierzy, że zjednoczy się z Pełnią Miłości ten będzie Zbawiony. Śniło mi się dziś w nocy, że kupiłem nowy samochód. Pride jest już trochę przytyrany. Zapewne posłuży jeszcze długie lata ale na dalsze podróże się nie nadaje. Kiedyś myślałem kupić jego następcę rio ale dopóki nie będzie pewnej roboty nie będę się zadłużał (bo jeszcze mi trochę brakuje na ten samochodzik). Komputer też już siada niszczony przez bardzo liczne wirusy, które musiałem usuwać wielokrotnie. Nagrywarka i drukarka już wysłużone. Dysk pada od dawna i kolejne sektory uszkodzone się pojawiają. Monitor coraz częściej niedomaga. Normalka. Wszystko się kiedyś kończy nawet zdrowie i życie. A obecnie do sprawnego działania samochód i w miarę żwawy komputer to podstawa. Nawet gdybym miał odejść lub nie będę już potrzebował samochodu i komputera to inni (rodzina) wciąż mogą jeszcze potrzebować. I w swych planach widzę potrzebę pozostawienia rodziny w godziwym stanie do dalszego sprawnego działania, a nie w stanie rozpadu finansów – jak to jest obecnie z finansami w naszym Państwie. Podoba mi się, że Premierzy L.Miller i W.Cimosiewicz twardo walczą w sprawie Polski – abyśmy się nie stali pariasami bogatszej części Eurpy. I ten kurs polityki trzeba twardo utrzymywać abyśmy się nie musieli później wycofywać z danego słowa. Lepiej się zabezpieczyć bo nie można sobie pozwolić dobrowolnie założyć pęt. Niech Europa dopracuje się sprawiedliwego systemu społecznego – równości wszystkich Narodów, a nie podrzędności (równi i równiejsi to już przerabialiśmy !). 519. Irena jeszcze nie wróciła z Pleśnej ja już tak. Robiłem rozpoznanie geotechniczne gruntu dla Pana Wróbla W. Ma sklep samoobsługowy w Tuchowie i chce otworzyć kolejny w Pleśnej. Wiele pracy włożył by dojść do tego pierwszego. Sam obserwowałem Jego ciężką pracę gdy zaczynał od budki z warzywami. Teraz ‘przepisy’ i ‘ludzie’ rzucają Mu kłody pod nogi i załatwia pozwolenia już bardzo bardzo długo - jak każdy [prawie każdy] kto usiłuje coś w Polsce rozwijać. Zawiść ludzka i układy oraz ‘przepisy’ zabijają każdą inicjatywę. Zresztą robiłem robotę dlatego że Jego sąsiad odwołał się stwierdzając, że jest to teren osuwiskowy. Nie jest osuwiskowy i bardzo by się trzeba starać aby był. Tylko zawiść ludzka. Oj Polacy nie czeka Was nic dobrego jeśli tak dalej będziecie sobie poczynać !!! Jeszcze Wam za mało biedy ?! Chcecie najwyraźniej więcej ?! Może nie macie oczu by zobaczyć co niszczy ten Kraj – niszczą go ‘ludzie’ i ‘przepisy’. Nawet jeśli tylko posługujesz się głupią zawiścią już jesteś niszczycielem i burzycielem. Bo jeśli nie będzie miejsc pracy umrzesz z głodu. To proste jak drut. „Najtrudniejszą z ziemskich sztuk jest sztuka władania” 210 (Św.Augustyn). A na pewno większą sztuką jest biednych nie mnożyć lecz dać każdemu pracę niż biednych karmić. Temu Krajowi wciąż brakuje Dobrego Władcy. Ci co rządzą na różnych szczeblach wciąż w wielu miejscach dają plamy, malwersują i kradną co się da. Kradnie góra kradnie dół. Czas to zatrzymać żelazną władzą i rządami fachowców, którzy opracują tak prawo aby dawało ono możliwość błyskawicznego rozwijania wszelkiej twórczej inicjatywy. 520. Zjazd powiatowy PSL w Pleśnej zakończony. A. Sztorc w dalszym ciągu będzie Prezesem. Irena dostała się do Zarządu Powiatowego PSL i na delegata na zjazd Wojewódzki. Obecni byli Ochwat, Woda i Kalinowski. 521. Moje założenie dla tej Ziemi jest proste. Uczynić całą Ziemię bezpiecznym i szczęśliwym domem wszystkich Ludzi oraz przekazać Najwyższą Naukę, że Pełnia Miłości stwarza wszystko co istnieje (widzialne i niewidzialne) i że jest Ona centrum w każdej istocie i każdej rzeczy. A Pełnię Zbawienia osiąga się wtedy gdy istota kończy swą naukę i jednoczy się po śmierci ciała z Pełnią Miłości. To takie proste. I bez względu na religię czy nawet bez względu na to czy ktoś jest religijny czy też nie jest religijny jestem w stanie to każdemu przekazać (nie w sposób Duchowy to Naukowy). Wiele mogę Wam zarzucić Ziemianie (a zwłaszcza Polacy) ! – a najmocniej zarzucam Wam słabą wiarę. „Słaba jest wiara Wasza”. Utrę nosa zawziętej Ciemności gdy w końcu zrozumiecie tę naukę. Dziś 19.10.2003 dzień kanonizacji Świętej Siostry Matki Marii Teresy z Kalkuty (zmarła w tym samym czasie co mój Brat Zenuś). Matka Teresa stała się kolejną Bramą w stan Ducha Świętego jak Jezus i niezliczona rzesza Świętych. Przyjdzie dzień gdy poznacie, że Tę Bramę nosicie w sobie. 522. Przygotowuję pocztę do wysłania krążków w 6 miejsc do Amerykańskiej Polonii, do Prezydenta USA i do wydawcy NEW YORK TIMES-a. List do Prezydenta USA jest krótki. Honorable George W.Bush President of the United States. Defend the Earth and Humanity !!! Sincerely. Mieczysław Jacek Skiba. Zachód już niedługo zapłaci za to, że był samolubny jeśli dziś nie zacznie zmieniać istniejącego chorego systemu społecznoekonomicznego (systemu panowania mamony). Amerykanie się dziwią, że Chiny cztery razy taniej wdrożyły swój program kosmiczny niż to robią w USA. Jeśli więc USA się nie obudzi i nie zacznie naprawdę poważnych działań w kierunku postępowych zmian to będzie z nimi niedługo kruchutko. 523. Poczta do Ameryki poszła. Wracając dziś z terenu zdążyłem na pocztę na ul. Puławskiego. Wczoraj gdy nagrywałem 16 krążków (strony i teksty + tradycyjnie muzyka) Irena wściekała się, że znów pracuję w Niedzielę, że jest Jej impreza i trzeba umyć garczki, że wydaję pieniądze na ‘bzdury’ (Jej zdaniem). Była szczerze wkurzona więc pytałem czy ma mnie zamiar wyrzucić. Zapytała cobym wtedy zrobił. Stwierdziłem, że gdybym w końcu jakoś stanął na nogi dalej prowadziłbym swoją działalność [mam na myśli misyjną]. Rodzina uparciuchów. W końcu mówię „chyba Cię zaciemniło. To co głoszę już dziecko by zrozumiało”. Gdzie tu jednak znaleźć Dzieci ? I czy jeszcze istnieją ? Ta utarczka kosztowało nas trochę udręki. A po południu trochę gości i odczułem silny atak Elohim (bo kto by inny atakował zdrowie tak nagle i z taką siłą) tak, że myślałem, że ucisku, który objął cały mój organizm nie przetrzymam. Przetrzymałem ! Jeszcze wpadł Zdzisek G. Mówiliśmy o energii naturalnej. O instalowaniu ogniw słonecznych np. w ceramice i o znalezieniu naturalnej substancji do magazynowania energii. np. ił w połączeniu z olejami lub czymś innym ?! To na wypadek gdyby nie miano ochoty zrezygnować z monopolu i nie wprowadzono przepisów energetycznych promujących sposoby wykorzystywania energii naturalnej. Kiedyś ten pomysł wypali powszechnie i będzie realizowany na dużą skalę. Dziś 20-go w imieniny Ireny objechałem z Lidką do Nowego Targu i Jabłonki. Byliśmy na trzech stacjach paliw i na bazie paliw. Szykują się jakieś tematy dla Hydrodolu, w którym będę współuczestniczył. Wyjechaliśmy bardzo wcześnie rano więc w południe dojechaliśmy do Ludźmierza do bazyliki mniejszej. Wysiedliśmy z samochodu punkt 12-ta. Dzwony kościelne wybijały godzinę dwunastą. Weszliśmy do bazyliki - akurat zaczynała się Msza Święta, w której wzięliśmy udział. Po Mszy Świętej tuż pod ołtarzem dałem krążek księdzu 211 wychodzącemu z zakrystii, który koncelebrował z dwoma innymi księżmi Mszę Świętą. W czasie obiadu Lidka opowiadała o swoich umiejętnościach wyprzedzającej znajomości pewnych wydarzeń. Posiada prorockie właściwości – to jest efekt następującej przemiany [znajomość nadchodzących wydarzeń – dla prekursorów jest to dosyć bolesna znajomość bo i wydarzenia na razie wciąż są jeszcze burzliwe – boli gdy obecnie się wie i się czuje za dużo]. Kiedyś każdy już będzie prorokiem patrzącym w przyszłość jak w otwartą księgę. W drodze powrotnej przyszły energetyczne przemiany wciele. Było to niesłychanie silne. Świetlisty człowiek usiłuje się wydostać z krępującego go kokonu. Tak się to dosłownie odczuwa. Jeszcze zaglądnęliśmy do Lipnicy Murowanej – kończą budowę stawu zbierającego wody opadowe ze złoża iłu. Kiedyś ten ił może będzie stosowany nie tylko do produkcji kamionki ale również do produkcji ceramicznych pokryć dachowych (dachówek) z ogniwami słonecznymi. Uważam, że przyroda dała nam naturalnie wszystko i trzeba iść w kierunku korzystania z darów natury w poszukiwaniu rozwiązań korzystnych dla człowieka i środowiska. Lidka przeżywała, że Hydrodol przegrał przetarg na robotę geologiczną na składowisku w Krzyżu o 400 czy 500 zł. Przed unieważnieniem przetargu przez UM Tarnowa oferta Hydrodolu była najtańsza – ale ta jeszcze tańsza, która się nagle odnalazła zwyciężyła przy powtórnym przetargu [interesujące !?]. Niektórzy będą kiedyś ciężko żałować, że poddali się ślepo w rządy nieuczciwie zarobionej mamony. A tak w ogóle to mamona padnie sama i ludzie do tego doprowadzą buntem i oporem przeciwko jej rządom. A skorumpowani urzędnicy w końcu dojdą do apogeum swych możliwości tak, że dalej już nie da się kombinować i przeginać. Jak przepowiedzieli Plejadianie – pieniądze niszczą obecną cywilizację. Ciemności nieźle sobie poczynają zwłaszcza z Polakami. Ucisk ciemności trwa i dlatego wielu poddaje się w jej moc. A ci co się nie poddają widzę, że zaczynają najwyraźniej od ciemności obrywać bo poruszają się jak mucha w smole. Jak stwierdziła Lidka ‘jakby człowiek grzązł coraz mocniej w piasku’. Ciemność uciska sprawiedliwych i Świętych, którzy nie poddają się jej panowaniu. To narasta bo nasz wymiar zaczyna się przenikać z wyższymi wymiarami, a Ciemność nie chce byśmy wreszcie zdobyli naszą wolność więc przez swe sługi z wyższych poziomów uciska. I dlatego prócz mistycznych coraz częstszych zmagań ludzie dokopują ludziom coraz skuteczniej. Czas pokonać ciemność i sprawić, że człowiek stanie się wolny. Pracuj gdy Pan żniwa prosi !!! Na koniec dnia zadzwonił Zbyszek Galuba. Pogadaliśmy trochę. Trzeba się będzie kiedyś spotkać żeby najzwyczajniej w Świecie poimprezować. Zachęcił mnie żebym poświęcił czas na naukę angielskiego. Kogo jak kogo ale Zbycha warto posłuchać. 524. Sathya Sai Baba przybył na Ziemię dać Ludzkości wielkie duchowe nauki i robi to w bajkowy sposób. Działa bardzo skutecznie w kwestiach społecznych – co bardziej przypomina działania misjonarzy niż miejscowe zwyczaje. Ale z jednym ma ogromne problemy. Trudno Mu ruszyć kastowość, która się tam umocniła od tysięcy lat. Ci którzy tworzą kastowość, umacniają ją i Ci co się na nią godzą śmieją się z wysiłków Awatara. Tam biedny wciąż godzi się by umierać z głodu nie mając na miskę ryżu w czasie gdy obok pałace kipią złotem i przepychem i możnowładcom (dziś różnym ‘wysokim’ sferom społecznym) żyjącym ponad stan z nadmiaru dóbr za przeproszeniem ‘przewraca się w tyłkach’. Rozwalić kastowość i wyrwać z niewoli mogą tylko prorocy Judaizmu, Chrześcijaństwa i Islamu. Czy choćby Mojżesz i Eliasz nie są tego przykładem ? Polacy są przykładem tych, którzy godzą się na kastowość tylko do pewnego momentu, a później się buntują. Tak jak zachód (a szczególnie Ameryka) jest przykładem tworzenia systemu bez kastowości – ale za to godzącego się aby kastowość istniała poza granicami. Dziś w dobie globalizacji niestety zachód godzi się na to by pełnić rolę możnowładcy, u którego bram umiera biedny ‘bliźni’ bo nie ma na miskę strawy. W systemie kastowym wielu zdolnych ludzi nigdy nie pozna że ma zdolności większe od Alberta Einsteina. I tak Ziemia umrze gdy potencjał twórczy zdolnych dusz nie zostanie wykorzystany. A jeśli nie powstrzymamy kastowości to tak się stanie. Obrzydzenie mnie bierze na tę cywilizację. Dlatego zgodziłem się wczoraj aby chłopak, który musi mieć dostęp do informacji wciągnął w podpinanie kilku odbiorców (w tym mnie) do neostrady. Ja korzystam rzadko. Od pewnego czasu dla 212 człowieka tak szybkiego jak ja surfowanie po internecie jest mało interesujące bo w ciągu dnia i wieczorem to jest niemożliwe (za wolne są łącza). No chyba, że da się to robić wcześnie rano. A jednego chłopaka nie stać na płacenie 140 zł miesięcznie bo TP „czesze kasę” i nie patrzy że zdziera z ludzi, którzy miesięcznie zarabiają kilkaset złotych i nie stać ich na tak horendalny wydatek. Gdyby za tym chociaż szła jakość – czyli szybsze połączenia internetowe. Nie idą bo jak obserwuję co się stało z szybkością połączeń w ostatnich latach to uważam, że TP przesadziło. Jakoś nikt z TP nie bierze pod uwagę, że z powodu kastowości jaką tworzy i umacnia taki monopolista jakim jest TP zdolni ludzie w Polsce będą w sytuacji tego młodego człowieka do którego neostrady się podłączamy. Pozostali z podłączających niewiele skorzystają z surfowania po internecie ale ten młody człowiek tak. Jego potencjał twórczy jest ogromny. Znam dusze i serca ludzkie na wskroś i potrafię ocenić potencjał twórczy danej osoby. W religiach prorockich zawsze jest tak, że tępi się swe zdolne dzieci lub je zabija w kraju, a za granicą nawet Wielcy Władcy czynią te zdolne dzieci swymi doradcami. A to szczególnie dotyczy Polski i Izraela – widać to przez całą historię – więc nie potrzebuję tego udowadniać. Bo u nas Wielcy Święci i Wielcy Ludzie (naukowcy, politycy, artyści, inżynierowie, dobrzy pracownicy ...) zawsze poruszają się pośród strasznych szumowim niczym diament utopiony w szambie – w takich warunkach doskonali się doskonałość – ale w końcu przychodzi dzień że wszystko płonie i z popiołu wyciąga się diament, a popiół wiatr rozwiewa po polach. I w obecnym czasie bunt i nieposłuszeństwo tzw ‘prawu’ doprowadzi do tego, że kastowość nie powstanie, a gówniane prawa zostaną w końcu zastąpione prawami sprawiedliwych. Niedobrze mi i od dawna mam ochotę wyjechać z tego chorego kraju, w którym Wielcy złodzieje wprowadzają kastowość, a mali złodzieje muszą walczyć o wiedzę i o to by kastowość rozbić. Kiedyś sprawię, że powstanie tak silne państwo i tak żelazne i przyjazne prawo, że nie będzie ani śladu kastowości i ani śladu złodziejstwa. „W dobrze rządzonym państwie wstyd być biednym, a w źle rządzonym państwie wstyd być bogatym”. W dobrze rządzonym Świecie nie będzie kastowości, nie będzie takiej biedy jak dziś (a może i wcale jej nie będzie) i potencjał twórczy Zdolnych Dzieci Ziemi zostanie dobrze wykorzystany. Nastaną jeszcze dobre rządy nad Polską i nad Światem i Ziemia przetrwa !!!!!!!!!!!! 525. Kiedy moje Ziemskie Dzieci – Ludzkość wspomoże mnie w moim działaniu abym nie musiał się sam szarpać ?! Usiłuję robić wszystko na raz i dlatego jest to już zbyt męczące. Wczoraj mówiłem Lidce, że jeśli finanse państwa wiszące na włosku mają paść to muszę kupić samochód do dalszego działania (mojego działania lub działania innych jeśli ja już nawet nie będę potrzebował samochodu) bo nie mam zamiaru pozwolić żeby i oszczędności i ubezpieczenia, na które ciężko latami pracowałem poszły się paść, a człowiek został goły i wesoły. Ale z drugiej strony wciąż wydaję dosyć dużo jak na moje obecne możliwości (wciąż i tak za mało) na moją misję na Ziemi – i nie mogę się pozbierać finansowo. I tak już sam nie wiem jaką linię polityki przyjąć w tym działaniu bo wszystkie pieniądze rozchodzą się błyskawicznie. Wczoraj ucieszyłem się, że w Lipnicy Murowanej kończą basen. Ale trzeba to jeszcze solidnie ogrodzić i oznakować oraz zrobić spust wody. Dziś Pan A.Sztando z Ceramique-Polska stwierdza, że tylko właściciele zakładu (młodzi Polacy z Warszawy) mogą zadecydować o takim wydatku. Jak się robotę robi to do końca. Nie można obecnie pominąć zabezpieczeń bo gdyby ktoś wpadł do tego basenu to z tego iłowego błota nie będzie w stanie wyjść i się utopi. A dzieciaki, które się tam w okolicy kręcą są na tyle bezmyślne, że pominą sama tablice ostrzegawcze. Solidne ogrodzenie będzie niezbędne, a przy tym i skuteczny spust wody z basenu. Podobno Warszawiacy przyjeżdżają w przyszłym tygodniu, a ja już potrzebuję działać bo Zima się zbliża. 526. Z Polakami ciemność radzi sobie doskonale i doskonale z nimi przegrywa. Bo łatwo jej mieszać w chaosie w jakim musimy pracować tak samo jak nagle z tegoż chaosu powstaje siła i jedność, której ciemność się nie spodziewała. Tak tak nawet rozrusznik serca pracuje skutecznie tylko w oparciu o teorię chaosu – co ciekawe nikt nie wie jak się to dzieje !? 527. Jak długo mam jeszcze wytrzymywać tę udrękę i ucisk ? Jak długo muszę robić wszystko na raz ? Jak długo jeszcze muszę wytrzymywać bóle psychiki, ciała i żeber, które 213 ciągną się ostatnio za mną i powiększają udrękę i ucisk ? Mam już dosyć ! Co mnie tu jeszcze trzyma ? Czy Rodzina czy miłość do Świata ? – nawet nie wiem czasami czy mam jeszcze tę miłość ! Po Bosku wszystko rozumiem, a po Ludzku mam już dość ! Jak długo mam patrzeć na ten Świata, który sam na własne życzenie robi nieuchronny krok w przepaść ? Jeśli już zakończyło się moje zadanie zabierz mnie Pełnio Miłości bo jestem Twym ucieleśnieniem i tylko Ciebie pragnie dusza moja. 528. Każdy jest Święty. Każdy jest Boski. Subtelna różnica pomiędzy Boskim, a Świętym jest taka, że Osoba Boska nie czuje oddzielności od Boga (po prostu czuje się Bogiem) a Osoba Święta może czuć tę oddzielność (dualizm) w mniejszym lub większym stopniu. Jesteś Boski ! Kto zrozumie Osobę Boską ? Kto zrozumie Osobę Świętą ? Kto zrozumie mistyka ? 529. Byliśmy dziś z dwoma Panami z Zakładów Mechanicznych w terenie w sprawie studni. Potrzebują w (tajemnica wojskowa ...?) dobrej wody. Oni też mają wciąż i nieustannie górę problemów i działają według teorii chaosu – nie wiadomo jak jeszcze udaje się im trwać – typowo polskie. Gdy siądzie elektronika to wtedy stara sprawdzona mechanika spełni jeszcze swoją rolę. Wytłumaczyliśmy Im z Adamem Dudą, że my z chęcią weszlibyśmy na robotę natychmiast (koncepcję studni opracowaliśmy od razu) ale wszystko musi przejść przez urzędy i to potrwa długie długie miesiące. Już kilka spraw trwa tak długo długo i nie wiem czy przed zimą uda się coś zrobić. Adam Duda jest zdecydowany wejść na roboty bez decyzji bo jak ja potrzebuje pieniędzy. Mówię Mu, że wchodząc przed długim załatwieniem spraw dużo ryzykujemy i możemy kończyć w świetle (ciemności) tzw przepisów sprzedając kebaby za granicą bo tu nam odbiorą uprawnienia. Urzędników ciężko zastać – bo są licznie na kontroli w terenie (wielu na fuchach). A pozostali urzędnicy, którzy zajmują się naraz geologią, rolnictwem i czym się tylko da nie wiedzą już z którego przepisu mają egzekwować coś i co mają egzekwować ? Nasi politycy i urzędnicy nie za bardzo pojmą, że trzeba sobie uprościć życie by działać sprawniej. Pojąć to mogą Ci, którzy zawsze lubili stwarzać sobie komfort upraszczania praw i procedur (np. Amerykanie). 530. Dobrze, że Kapłani zrozumieli moje Słowa bo ‘Słowo Pana’ jest Słowem Proroka i Słowem zwykłego człowieka, który gdzie spojrzy tam widzi i gdzie skieruje swe serce tam czuje. Bo nic przed moim sercem nie jest tak ukryte jak przed sercami innych ludzi. Widzę przeszłość i przyszłość. A widząc czarny obraz przyszłości kształtuję go jak garncarz kształtuje surową glinę aby z chaosu i nieładu wyrosło dzieło sztuki chwalące Boga i ukazujące geniusz Ludzki. I moje Słowo uderza tak mocno by promienie Światła przeniknęły serca i umysły Ludzkie i aby skrócił się czas udręki i ucisku tego Ludu, który jest moim orężem. Moje Słowo jest mocne. A każdy mój krok prowadzi do zwycięstwa Sprawiedliwych bo można mnie zmiażdżyć ale nie można mnie pokonać. Pokonałem Piekło i Otchłań ! Pokonam Wasze serca i pokonam Wszechświat ! Stańcie się tacy jak JA JESTEM. Odczytujcie zwykłe z pozoru znaki czasu bo nadchodzi czas Królowania Mojżesza i Baranka. 531. Jeśli miałbym umrzeć według czarnej wersji Apokalipsy to stanie się to w przeciągu najbliższego roku lub kilku lat. Czarne odsłony mych śmierci i mesjanistyczne warianty wybawienia nielicznych z Ziemi ujrzałem. Ale wcale nie uważam, że walka się skończyła i mam swój wariant zwycięstwa Światłości. Gdy Światłość zwycięża Apokalipsa w swym czarnym scenariuszu się nie spełnia. Każdy czarny scenariusz jest wersją Ciemności, która niszczy, a nie wersją Światłości, która buduje. Przybyłem jako Syn Światłości i otwarłem Najwyższe Niebo – Pełnię Miłości. Ciemność tego nie przewidziała i nie dopuszczała do siebie tej możliwości – w tym wariancie [otwarcia Najwyższego Nieba] Apokalipsa została podyktowana przez Światłość. Otwarcie Najwyższego Nieba to jest scenariusz śmierci Ciemności. Przybyłem wybawić i zbawić wszystkich. 532. Izrael oddziela się murem od biednych Palestyńczyków. Znaki czasu się dopełniają. Gwałtowne wyładowanie karmy się wzmaga. A u nas po swojemu. Urzędnicy robią fuchy, a nas naciskają coraz mocniej. I już dusimy się wśród nieustannych wymagań – wśród góry wymagań, które hamują rozwój. A wystarczy odrobina oleju w głowie i ustanowienie praw i 214 procedur, które rozwój będą wspomagać nie go coraz mocniej hamować. „Jakbyśmy coraz mocniej grzęźli w piachu”. 533. Pewnie tylko Mesjasze i Prorocy z prorockich religii stosują zasadę 100 % szczerości. Mówią to co złe i to co dobre. Dlatego narażają i siebie i innych na ogromny stres i ogromne niebezpieczeństwo. I dobrze. To jest najskuteczniejsza i najszybsza metoda nauczania. Nie tylko nauczania ale i przemiany duszy i ciała i najszybsza metoda oczyszczania z grzechów. Nawet Sai Baba stosuje zasadę łagodnego nauczania. Jeśli uderza to delikatnie. Jeśli się denerwuje to w gronie swych bezpośrednich uczniów. Przebadałem Jego sprawę dokładnie i widzę, że jest ostrożny. Nawet krążek, który przesłałem zawiera wiele niepozytywnych materiałów o Nim samym. Wiele to pewnie stek bzdur. Jeśli to dokładnie przejrzy to możliwe, że się zdenerwuje. Wierzy chyba najmocniej na Ziemi w swoją przemianę ale nie musi wiedzieć, że stres pomoże Mu to szybciej osiągnąć. Stres wspomaga wiarę u wielu osób. A tak będąc przy 100 % szczerości. Wiem, że moje formy duchowe i astralne wzmogły swe działanie. Pojawi się wiele snów i kolejne objawienia. Ale ja wcale nie wiem kto i co otrzyma. Co najwyżej mogę się domyślać lub czuć (najczęściej czuję). Tak naprawdę to każdy Awatar, Mesjasz, Prorok, Kaznodzieja, Mędrzec ... jest samotny w swym działaniu (nawet jeśli otacza go rzesza ludzi). Posłuchajcie co mówi Duch Prawdy znający rzeczy Ostateczne, znający uczucia ludzkie i ludzką naturę, który przenika uczuciem i widzi rzeczy tajemne. Ze swej strony wierzę, że szczerość ocali ten Świat. 534. Narzekają, że komornicy są nieskuteczni. Przy tak niesprawiedliwych wielu wyrokach i takich ‘prawach’, które służą złodziejom nie ma się co dziwić. Sam pierwszy spuszczę po schodach tych stróżów niesprawiedliwości, która się na naszych oczach dokonuje; stróżów kastowości i gwałtownie narastających różnic społecznych; stróżów pilnujących by mafiozi mogli gnębić bezkarnie ludzi sprawiedliwych. Rozumiem ich rozterki ale stosując 100 % szczerości sprzeciwię się narastającej niesprawiedliwości i nierówności tak jak to uczynił Mojżesz. Albo wzbudzę mądrość i Ducha, które sprawią, że prawa będą tak prościutkie, że sprawiedliwi będą mogli działać twórczo, a niesprawiedliwi nie będą mieli możliwości kombinowania, kradzieży i gnębienia ludzi sprawiedliwych albo będę olewał to ‘prawo’ i stopniowo przybliżę Mahabharatę (ogólnoświatową rewolucję) jak to uczynił Pan Kryszna. Modlę się tylko do Światłości aby mnie wspomogła w taki sposób bym nie wyskoczył z czymś za wcześnie albo sobie czegoś nie przespał. Myślę, że po tylu tysiącach lat szczerości moi Prorocy i Święci wspomogą mnie z Nieba i na Ziemi w tym działaniu. Czy Ojciec nie wychował dobrze swych dzieci dzięki szczerości ? Wierzcie głęboko, że sprawiedliwi posiądą Ziemię. 535. Na tym co już napisałem dzięki Światłości i Ciemności będzie można zrobić wiele doktoratów nie tylko z teologii ale z nauk inżynierskich, społecznych czy też np. z psychologii. Niektórzy mają we krwi doktoryzowanie się więc będą mieć zajęcie na dłuższy czas. Słowo niesie moc zwycięstwa. 536. Dziś dzień buntu. Dostało się Jarkowi Prusowi ze Starostwa z Dębicy. Rozmawiałem przez telefon i wcale nie ukrywałem, że jestem solidnie wkurzony co dałem odczuć w kilku ostrych zdaniach (z odrobiną mięsa). Wymyślili żeby dla Baryczy w celu dodokumentowania złoża zrobić nową dokumentację (zmienić starą nazwę złoża na nową) i zrobić dokumentację rozliczającą zasoby istniejącego złoża. Zbuntowałem, się i powiedziałem, że ani myślę robić dwu dokumentów w jednej sprawie. A poza tym dlaczego to trwa całe miesiące ! Urzędnicy robią fuchy, a nasze sprawy leżą i czekają czekają ! Na co do cholery ! W okolicznych urzędach chyba tylko Ela M. nie robi fuch no i może J.Tutaj (może) bo on boi się swojego cienia. I jak powiedziałem J.P. niedługo pojedziemy sprzedawać kebaby (projektanci z terenu – jak ja), a w krótkim czasie inwestorzy stracą cierpliwość co urzędy odczują boleśnie. Nawet R.Gałuszka już się zmęczył psychicznie. Wczoraj olał rozprawę organizowaną przez Prusa i chore Kruszgeo, które niszczy konkurentów wykorzystując tzw ‘prawo’. R.Gałuszka olał rozprawę urzędników i przedstawicieli kruszgeo i na rozprawę nie przyjechał. I słusznie – początki muszą jakieś być. Dziś wchodzimy z Dudą na robotę geologiczną – nie mamy zamiaru czekać i czekać i czekać na zatwierdzenie projektu bo zima się zbliża. Zdzisek 215 Gawin może dziś wykopać z zakładu jakiegoś inspektora (może nadinspektora) OUG Krakowskiego, który jeździ i traktuje ludzi jak esesman lub jak kapo, a ‘przepisy gówniane’ ma za oręż. Wczoraj Państwo Maria i Wiesław Wróblowie zrozumieli, że dawniej byli konfidenci, kapo, obozy i ruch oporu, a dziś jest wojna z faszyzmem gospodarczym i naszymi ‘lojalnymi’ wobec zachodnich firm, które usiłują nas zdominować oraz szarpanina z głupim ‘prawem’i głupimi urzędami. Jeśli nie wygramy to umrzemy tam gdzie stoimy - bez obozów. Mój list do Pana Stanisława Chmury Starosty Dębickiego jest krótki. 23.10.2003 przed 7-mi urodzinami (25-go) i imieninami Lucjana najwyższej inkarnacji Chrześcijaństwa – inkarnacji Króla Wiecznej Światłości – Króla Wszechświata. „Szanowny Panie Starosto ! Przesyłam materiały ku refleksji i przebudzeniu aby nasza Umiłowana Ojczyzna nie umarła zarżnięta przez swe własne ‘dzieci’. Z poważaniem. Mieczysław Jacek Skiba”. 537. „Gdzie się podziałeś Święty Franciszku ?!” Umiłowany Mój Bracie. Czuję jak płonie we mnie ogień gniewu i ogień miłości. Ja Jestem. 538. Moje drogie Dziecko. Wiesz dobrze, że diament powstaje z węgla. Ty jesteś niczym węgiel i długi czas poddawałem Cię morderczemu działaniu temperatury i ciśnienia abyś stał się diamentem. Gdy w byle jakim ogniu spala się węgiel wtedy pozostaje tylko popiół. Tylko Mój Ogień uczyni Cię czystym diamentem – czystym klejnotem. Gdy jest dużo węgla powstaje dużo popiołu i tylko nieliczne diamenty. Aby cały węgiel stał się diamentem musi zdarzyć się cud. A cuda się zdarzają. 539. Piotrek Polak zdziwił się listem policji który otrzymałem. W liście I Zastępca Komendanta z Tarnowa stwierdza, że żadnej korupcji w Policji nie ma. Jest wręcz idealnie ! Tylko jakiś zidiociały Skiba czepia się niewinnych ‘stróżów prawa’. A korupcja jest jak cholera – powszechna. I czas się z tego oczyścić bo czasu zostawiam niewiele. Zobaczymy jaka będzie reakcja na mój list ?! Gdy Piotrek starał się dostać do Policji to już emerytowany Policjant powiedział Mu, że ‘lepiej żebyś wyjechał niż miałbyś iść do takiej policji’. U nas w Kraju same ‘niewiniątka’ prowadzą do upadku Ojczyzny. Zawsze tak było, że musieliśmy walczyć ze sprzedawczykami i narodowymi złodziejami. I dziś jest podobnie. 540. Przygotowuję drugi list do Prezydenta USA. Burzyn 23.10.2003 przed 7-mi urodzinami (25 X) i imieninami Lucjana najwyższej inkarnacji Chrześcijaństwa – inkarnacji Króla Wiecznej Światłości – Króla Wszechświata. Honourable George W.Bush President of the United States. Wake up Mister President. Wake up America. God bless America. Sincerely. Mieczysław Jacek Skiba. 541. Niektóre zakony mają ciężką regułę. Samopokutują tak ciężko nie tylko dla Zbawienia Świata i swego. Jest to też efekt tego, że kiedyś ich dusze odrzuciły wielkiego Proroka jakim był Eliasz – trzeba za to teraz odpokutować. Ojciec Izaak R. Kapała OSB z Lubinia k.Poznania oburzony odrzuca moje Słowa. Kiedyś odrzucono Eliasza, później Syna Bożego, a teraz Ci sami odrzucają Ojca tej Cywilizacji (Archanioła Michała), który przybył z Nieba. Już niedługo nie będą mieć kogo odrzucać gdy sam Ojciec zostanie odrzucony. Jeśli odejdę to jeśli te liczne dusze w Zakonach o ciężkiej regule szybko jeszcze w tych wcieleniach nie odpokutują tego odrzucenia to kiedyś jakieś istoty (ich dusze) będą mieć jeszcze cięższą regułę. Oby ich dusze zdążyły do Nowego Nieba, a ciała do Nowej Ziemi póki mówię. Co ciekawe, że w siedlisku tej zarozumiałości i zatwardziałości żyje Ojciec Jan Bereza. Może inni Ojcowie tak ale mam nadzieję, że On nie podchodzi do Buddystów, których zaprasza jak do zbłąkanych owieczek. Byłby to Jego największy karmiczny błąd. Buddyści są wolni pod względem karmy duchowej – dlatego ich duchowość jest czystsza. Los mają również ciężki bo co prawda nie doprowadzili do zniszczenia poprzedniej Cywilizacji (jak dziś mogą np. Amerykanie i Żydzi) ale za to nie zrobili kompletnie nic by się temu zniszczeniu przeciwstawić. 542. Panu Chudybie i Panu Grodnemu odmownie załatwiono sprawę wydania koncesji na eksploatację złoża „Brzeźnica III”. Chociaż są już od dawana dawna plany architektoniczne do zmiany planu, chociaż nawet Rada Gminy uchwalila sprawę pozytywnie, chociaż zapis w planie jest taki korzystny, że innym (tym ‘wybranym’) to w oparciu o sam ten zapis wydaliby koncesję uzasadniając, że zapis jest korzystny tak samo jak obecnie uzasadniają, że jest 216 niekorzystny – to są jaja i dwulicowość gnoi. Skorumpowani pseudo-urzędnicy, łapówkarze i mafiozi. To jest do sprawdzenia i do ukarania dlaczego traktuje się ludzi jak równych i równiejszych lub do odstrzału (jesteśmy konkurencją do odstrzału !). Tyle jest już kombinacji w tej złożówce, że jeśli właściwe organy nie skontrolują tych złodziei i nie rozliczą to zadziałam tak impulsywnie jak kiedyś zadziałał Pan Kryszna lub Mojżesz. ‘Urzędnicy’ rozpoznają i pozwalają rozpoznawać złoża bez koncesji (lub wyniki potrafią wyssać z palca !), pozwalają by ‘ktoś ?!’ na dużą skalę wykupywał polskie złoża i je dokumentował przez podstawionych przedsiębiorców, a nas gnębią i szukają najdrobiejszego błędu żeby nas pognębić i wykończyć. Konfidenci, sprzedawczyki i złodzieje – i tak ich potraktuję. Liczę na to, że Pan Stanisław Chudyba i Ryszard Grodny nie popuszczą i będą walczyć do końca bo inaczej złodzieje przejmą rządy nad tym Światem i szybko doprowadzą do samozagłady. 543. Dziś samego mnie zadziwiła nagła i spontaniczna modlitwa do Ra Adonaj, z którym czuję silną więź i miłość. Pomoc Elohim znów może być niezbędna. Kupiłem dziś czerwone solidne buty na zimę i wymieniłem telefon komórkowy na nokię 5510 też czerwoną. Lidka gdy mnie zobaczyła krzyknęła „Jacek co ci się stało przecież ty nie nosisz takiego koloru !?”. Nie noszę, a jednak. Wysłałem 5 listów w Polsce (Wicemarszałek Janusz Wojciechowski, Komenda Policji w Tarnowie, KWP Kraków, Starosta Dębicki, PR 1 Biuro Reklamy i Fonografii) do Prezydenta USA oraz chciałem zanieść coś Buddystom w Tarnowie na ul.Bema. Nie udało mi się zostawić materiałów. Mogłem spokojnie pozałatwiać sprawy bo urządzenie Hydrodolu nie chciało wystartować lecz siadało – dopiero cudem (i wczoraj i dziś) to uruchomili. Tak jest gdy się pracuje na starych sprzętach. Wróciły jeszcze krążki wysłane do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji i przyszły zamówione książki z Prodoksu. Irena ma trochę pretensję, że wydaję wszystko, a Ona musiała mi ostatnio dawać na paliwo. Nawet ciocia Karola martwiła się, że spadły na Irenę za duże obciążenia w utrzymaniu rodziny (fakt z 5 miesięcy jak nie lepiej nie dałem grosza na dom bo tak idzie robota – za to zasponsorowałem naszą wycieczkę do Katalonii). Powiedziałem Cioci, że gdy Irena to przetrwa wszystko zostanie przed Nią odsłonięte, a na razie musi działać bez poznania Prawdy – Bóg ma w tym swój cel. Pokonam Ciemności. Irena boi się mego rozrabiania i chce rozdzielności majątkowej. Uspokoiłem Ją, że odkąd wszedłem na drogę walki nie spocznę i nikt nie zobaczy nawet złotówki. Nie spocznę dopóki nie wygram. Matrix rewolucje w kinach od 5 listopada, a ja już dawno zacząłem rewolucję duchową i wojnę ze skorumpowanymi urzędnikami – a jak obserwujący moją misję widzą proponuję konkretne rozwiązania w zamian za obecny chory i skorumpowany system. Gdy mówiłem Adamowi Dudzie, że rozrabiam w urzędach stwierdził sceptycznie, że ‘to nic nie da’. Oj da da. „Ratujcie Arkę przed potopem krzyczy ten co się przedtem śmiał“. Ostatnio czuję jakby Ciemność trochę odpuściła – może zbiera siły przed kolejnym atakiem ?! 543. Miarka się przebrała. Grupa cwaniaczków i bezmózgowych prawników i urzędników mających chore przepisy służące niesprawiedliwym nie będzie deptać sprawiedliwym ludziom po piętach całymi latami nie pozwalając im wykonywać uczciwie roboty – jakiejkolwiek roboty. Miarka się przebrała. Zaczynam zdesperowany bunt albo ku wskrzeszeniu mądrości i Ducha albo dla własnej śmierci i dla wybawienia nielicznych z tej Ziemi. Zaczynam bunt listem. Szybko sprawię, że wielu sprawiedliwych się do mojego buntu przyłączy i zaczniemy działać poza tymi chorymi przepisami. List. „Burzyn 25.10.2003 W Dniu 7 urodzin największego Awatara Chrześcijaństwa – Króla Wiecznej Światłości Stanisław Żelichowski Minister Środowiska w Warszawie Szanowny Panie Ministrze ! Kiedyś walczyłem z układami w urzędach w rejonie tarnowskim. Chociaż wtedy przepisy były bardziej przyjazne inwestorom, a mniej urzędnikom odniosłem w tej walce osobiste ciężkie rany (opisałem to szczegółowo w życiorysie i w ‘Boskość i Człowieczeństwo Wyznania’). Te liczne rany długo się goiły. Dziś ze świeżymi siłami znów wkraczam do walki. Przepisy niestety z roku na rok stawały się coraz mniej przyjazne polskim sprawiedliwym inwestorom. I dziś dochodzi do takich absurdów jak w przypadku złoża kruszywa „Brzeźnica III” gdzie można całe długie lata wodzić za nos sprawiedliwego 217 inwestora, a w tym samym czasie niesprawiedliwi mający mafijne układy mogą w pojedynkę lub niewielką grupką zablokować każdą inicjatywę gospodarczą bardzo skutecznie. I jednocześnie sami robią co się im podoba łamiąc nagminnie prawo i robiąc przekręty na wielką skalę. Tak być nie może. I pierwszy się z tym nie zgadzam. I pierwszy się buntuję przeciwko tym chorym przepisom i skorumpowanym układom. Dorobiliśmy się poczwary prawa. I zadziwia mnie, że Świat, który miał przepisy przyjazne człowiekowi zmierza w tym samym kierunku. To, że ta poczwara prawa jest najbardziej rozrośniętą bestią właśnie w Polsce nie dziwi mnie tak bardzo bo Polacy zasłużyli sobie na tak nieludzko głupie prawo. Jeśli jednak wszystko wskazuje na to, że nie przyniosło to efektu pozytywnego poza tym, że jeszcze mocniej gnębi się ludzi sprawiedliwych i przedsiębiorczych, a kombinatorzy mają się coraz lepiej to znak, że prawo jest do szybkiej zmiany. Do bardzo szybkiej zmiany. Ponieważ moje apele o zmianę prawa jakoś są mało skuteczne więc zapowiadam bunt. Bunt ten już się rozpoczął. A ten list jest jego przypieczętowaniem. Przesyłam propozycje na krążku do rozważenia. Będę czekał na działania ze strony Ministerstwa Środowiska. Zwłaszcza oczekuję na bardzo szczegółową kontrolę dlaczego w rejonie tarnowskim traktuje się ludzi jako równych i równiejszych jak w Orwellowskim 1984 i dlaczego tzw ‘prawo’ służy cwaniakom, którzy we krwi mają niesprawiedliwość i przy takich ‘przepisach’ jak mamy ta krew stanie się szybko trującym jadem dla tego Świata. Sprawiedliwi już od dawna boleśnie odczuwają skutki tego jadu i miara ich cierpliwości się przebiera. Nie pozwolę na kastowość na tej Ziemi i na rządy mafiozów. A takie rządy się umacniają od lat. Rejon tarnowski i krakowski zaczynają w tym przodować. Jeśli tu ciemności tak sobie poczynają to dlatego właśnie tu Ojciec Synów Światłości musi podejmować walkę w obronie Ziemi i w obronie sprawiedliwych. Nie zacznie się szybciutka zmiana przepisów to będziemy łamać te przepisy z premedytacją pozostawiając sobie jedynie te przepisy, które mają jeszcze jakikolwiek sens, a pomijając pozostałe. I to będzie moje rozwiązanie dla choroby jaka w największym stopniu dotknęła polskie ‘prawo’. Ktoś musi być przodownikiem w tworzeniu bezsensownego prawa. I Polacy są dziś takimi przodownikami głupoty i bezsensu ‘praw’ oraz narastającego ucisku sprawiedliwych i mafijnych rządów niesprawiedliwych. Albo ta Ojczyzna się przebudzi albo marnie zginie. Przebudźcie się Polacy bo Ojczyzna i Świat czekają na ocalenie !!! Życzę Panie Ministrze skutecznej walki o wdrożenie sprawiedliwych praw poprzez wskrzeszenie mądrości i Ducha lub godnej śmierci w sprawiedliwej walce. Z poważaniem. Mieczysław Jacek Skiba”. Nie ma dziś czasu grzebać w internecie (szkoda n to czasu i pieniędzy) aby sprawdzić czy przy szybkiej wymianie baronów władzy na stołkach (z klucza partyjnego) Żelichowski jest jeszcze Ministrem. Zawsze wydawał mi się to najkonkretniejszy człowiek. No cóż tak prozaicznie gnębiąc niesprawiedliwie ludzi spokojnych ‘przepisami’ doprowadza się do buntu gdy przegięcia osiągają swe maksimum. Teraz będę tylko oczekiwał kto zacznie się buntować wraz ze mną i przyłączy się do wprowadzania zmian. Albo wcześniej czy później jakich nawiedzony urzędnik mający ‘prawo’ oberwie ode mnie osobiście i wtedy wszystkie zmiany zaczną się bardzo szybko. Szybciutko !!! 544. Wczoraj w 7-me urodziny Lucjana bardzo pracowity dzień. Od trzeciej siedziałem przy komputerze. Potem biegiem do Tarnowa na wiercenie. Na szczęście urządzenie odpaliło. Ale za to tak twarde było podłoże, że połamali wszystkie narzędzia wiertnicze. Wyklinali przy tym, że muszą pracować na takich złomach. W między czasie Pan Grześ snuł swoje gawędy seksualne. Ten człowiek jak nie zajmuje się myśleniem o robocie to myśli o sekcie. Ośrodek seksu zajmuje w jego mózgu większą część tegoż ważnego ludzkiego organu. Jakiś Pan ze swym wnukiem przyszedł przyglądnąć się naszej pracy. Długi czas miał dosyć duże gospodarstwo w Bieszczadach ale za namową żony je sprzedał i żałuje. Ma obywatelstwo polsko niemieckie i jest całkowicie Żydowską duszą chociaż nie do końca sobie to uświadamia. Zna Niemców i obawia się, że Niemcy nam jeszcze mogą nieźle namieszać i zaszkodzić. Wnuk ok.10 lat promieniował blaskiem, który zazwyczaj mają w obecnym czasie małe dzieci ale jego blask był szczególnie silny. Jak u Lucjana czy wnuka Pana S.Chudyby. To jakaś kolejna wielka inkarnacja. Dostał ode mnie krążek. Kiedyś będzie piastował bardzo wysokie stanowisko i przysłuży się temu Światu. W końcu fragment szapy 218 się oderwał i uniemożliwił dalsze wiercenie. Trzeba było przerwać wiercenie zainstalować piezometr i biegiem do domu bo obiecałem cioci Zosi, że pojedziemy na cmentarz. Ciocia miała przyjść o 13-tej ale przyszła o 11-tej i już sobie poszła – odpuściła wyjazd. Więc wziąłem się za porządkowanie folii i grządek. Powyrywałem suche pozostałości i przywiozłem od Teścia trochę obornika. Rozrzuciłem i do zmierzchu zdążyłem skopać szpadlem (sztychówką) całą ziemię. Spieszyłem się bardzo i robotę udało mi się zrobić. Wawrzek i Ania kupili Luckowi w prezencie jakąś jeżdżącą ładowarkę. Byłem tak zmęczony, że zasnąłem nim zdążyłem przyłożyć głowę do poduszki. Zresztą zawsze tak zasypiam. Szybkie zasypianie to moja specjalność. 545. Lucjan przybiega i całując mnie czule powtarza „Kocham Cię bardzo !”. Przy tym promieniuje taką niesamowitą miłością, że to mnie powala. Oto człowiek Edenu. W Irenie i Monice też jest bardzo wiele miłości. Alek jest trochę bardziej na dystans. Ale ostatnio otwiera się coraz bardziej. Sama moja Rodzina i grupki Ludzi Edenu nie stworzymy. Do tego jest potrzebne globalne działanie. I to się dokonuje poprzez gwałtowne wyładowanie karmy i coraz większą szczerość u Ludzi – na obecnym etapie szczerość dosyć bolesną. 546. Imieniny Lucjana. Ostatnio przemiana jest bardzo delikatna, ucisk i ataki Ciemności także. Ale energia przez ostatnią czakrę płynie. Dziś w kościele było to tak silne, że w pewnej chwili miałem wrażenie, że słup energii wbił się w czubek mej głowy i przeniknął cały mózg. Obejrzeliśmy „Gwiezdne Wojny – Atak Klonów”. Nawet boscy rycerze płonął czasami boskim gniewem. A gdy rośnie moc Ciemności rośnie i moc Światłości. Gdy wysyłałem list do Prezydenta USA chciałem mieć błogosławieństwo Lucjana. Prosiłem aby pocałował list mówiąc, że wysyłam to do Człowieka od którego w dużej mierze zależą losy Świata. Nauczyciele duchowi dają nauki o Zbawieniu ale to czy Stara Ziemia ocaleje jest uzależnione najmocniej od Władców tego Świata. A G.W.Bush ma w swym sercu dziecięce uczucia – to jest na Jego plus i mam nadzieję, że otoczy się dobrymi doradcami, a nie żmijami. Lucjan listu pocałować nie chciał. Zrobił to dopiero gdy ja to wcześniej zrobiłem. 547. Dobrze rozważaj co do Ciebie mówię. Tempo zdobywania swej Chwały jest tym większe im trudniejszy jest poziom świadomej nauki. Jesteś Człowiekiem – Koroną Stworzenia i tu na tej Ziemi w 3-cim niebie tempo twej nauki jest najszybsze. A jeśli jest to najszybsze tempo to i najszybciej możesz tu zdobyć swoją Chwałę – nawet Chwałę Najwyższą. Tu masz dziś szansę zakończyć naukę i zdać egzamin ze wszystkich swych lekcji. Zrozum tylko co mówię. A mówię niewiele. Jesteś ucieleśnieniem Pełni Miłości. Gdy umrze ciało pozostanie tylko Pełnia Miłości – najwyższe siódme Niebo – Wieczny Świadek. Twój Anioł obojętnie czy jest w piątym niebie czy w szóstym niebie nie ma szansy zdobywać tak szybko chwały jak Ty bo On ‘widzi’ lepiej lub gorzej promieniowanie tej Pełni. Ty tego nie widzisz. Ale możesz to osiągnąć tylko wierząc wiarą ufną jak dziecko. „Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli”. Nieskończona będzie radość Twego Anioła gdy porzucając swoje ‘ja’ w chwili śmierci zjednoczysz się z Pełnią Miłości i wraz ze swym Aniołem staniesz się JA JESTEM – Pełnią Miłości. Tak naprawdę to istnieje tylko Twój Anioł ‘JA’, a nie to co myślisz, że jest tobą – porzuć swoje małe ‘ja’ ! Bez względu na rolę jaką pełnisz na Ziemi wierz głęboko w moje Słowo. Zbawienie nosisz w sobie. Najwyższe Niebo nosisz w sobie. Czy pracując, czy walcząc czy umierając nie daj sobie tego wyrwać żadne złej sile. Jesteś ucieleśnieniem Pełni Miłości. Pełnia Miłości – oto Ty. 548. Tylko 100 % szczerość może uratować tę cywilizację. Co z tego, że pochwaliłem wczoraj Michała Smyczka za Jego duże poczucie wolności i prorockie natchnienie i że Irena nazwała Go dobrym człowiekiem i dobrym choć niewierzącym, "katolikiem" !? Co z tego, że dwoił się i troił aby wywlec błędy i pychę Kościoła !? Co z tego !? jeśli sam względem siebie nie jest szczery ?! Zebrało Go na chwilę zwierzenia o sobie, a ja to nie dość, że wziąłem ze skrzynki Ireny to jeszcze pchnąłem to bezczelnie w kilkadziesiąt miejsc – w tym i do Lubania. I odważny Michał wpadł w panikę, że jego dobre imię zatwardziałego ateisty, człowieka wolnego i śmiało wygarniającemu Kościołowi błędy, zadeklarowanemu Apostacie, zostanie w tak śmieszny sposób nadszarpnięte. Jeśli chce się być 100% prorokiem trzeba mieć odwagę mówić i o 219 cudzych i o własnych błędach i słabościach, a nawet plusach i minusach swego charakteru. Czas mój proroku na samoszczerość bo Twoja wolność będzie sztuczna – Boskości wtedy nigdy nie uzyskasz ! W Edenie savoir vivre będzie niepotrzebny bo faktycznie „Bogowie nie mają - savoir vivre” – nie potrzebuję czegoś takiego bo są jak dzieci. Dulszczyzna nie przystoi prorokowi [Nawet Lucjan jest bardziej szczery niż Michał Smyczek, który pochłonął tomy ksiąg. Nie spotkałem bardziej szczerego dziecka od Lucjana]. Strach o utratę dobrego iminia i strach przed ewentualnymi kłopotami nie przystoi Bożemu prorokowi i inkarnacji Archanioła ! Dlatego Michał S. był kiedyś tchórzem i panicznie zwiewał i jest i dziś – charakter przezywa nawet śmierć. Chyba większe sukcesy ma Krzysztof Ibisz usiłujący wzbudzać szczerość młodych ludzi i odkrywać ich prawdziwe uczucia niż ktoś kto śmiało krytykuje innych, a siebie boi się panicznie tknąć. Tylko 100 % szczerość uratuję tę cywilizację. Co z tego, że Władcy uśmiechają się do siebie i pokojowe pakty zawierają jeśli za plecami knują zdradę i wojnę. Co z tego, że urzędnik jest ugrzeczniony jeśli dokopie każdej stronie byleby samemu nie podjąć choć odrobiny odpowiedzialności za daną sprawę. Co z tego, że rodziny są silne gdy wszystko jest cacy, a rozpadają się gdy zaczynają się kłopoty. Co z tego, że Bóg zsyła mesjaszy i proroków i jest dobrze gdy mówią pięknie o Zbawieniu ale gdy zaczynają mocno krytykować Cywilizację i wady ludzi i w ten sposób narażać siebie i innych to już wszyscy się od mesjasza czy proroka odwracają. Odwagi ! Odwagi ! Odwagi ! Bo nie znoszę tchórzy. I moim zamierzeniem jest najpierw 100 % szczerości + 100 % odwagi w każdym działaniu, a dopiero później pozytywna przemiana – inaczej się po prostu nie da ani przywrócić Edenu na Ziemi, ani wejść pozytywnie w stan Elohim. Nawet prorok musi się stać całkowicie szczerym by być całkowicie wolnym. 549. A Irena wierząca tylko i wyłącznie w „jedyną i słuszną ...” [i nie dopuszczająca do siebie myśli, że Bóg uruchomił obecnie bardzo wiele kanałów] wciąż swoje. Uważa mnie za schizofrenika. Bo co ? bo jestem bardziej nerwowy. I tak mi daleko do prawdziwych nerwusów. A urzędy dają w kość. I jak kombinacje urzędników zawsze mnie wkurzały tak urzędowość urzędników pojmuję – w dobie kryzysu z robotą panicznie boją się stracić pracę więc pracują na zasadzie strajku włoskiego. Są do przesady skrupulatni. I ludzie w terenie mają tego dosyć. Bokami wychodzą im te przepisy – może dzięki temu szybciej się obudzą bo i tak nie poprawia to koniunktury – tylko ją hamuje. Przerażające. To, że Irena jest święcie przekonana, że mam niepokolei może się przydać bo kiedyś będzie o mnie walczyć – a potrafi jak prawdziwa lwica – nie raz widziałem ją w akcji. A w szkole wśród 80-ciu nauczycieli jej siła woli uchodzi za zdecydowanie największą. To twarda żydowska duszyczka – chociaż Żydów nie lubi. Cóż przecież w Izraelu zabito mesjasza Jezusa Chrystusa. Karmiczny ból przeniósł się w obecne wcielenie. Za to mamy znajomych, których pociąga kultura żydowska. Żydzi coraz liczniej ściągają w nasze strony. Właśnie w okolicach Tarnowa były największe skupiska Żydów. Ja jestem bardzo otwarty na wszystkich i czuję się Ojcem Wszystkich. Chociaż jako Awatar muszę się pilnować by nie dać się wyrolować [kilka razy w życiu się już dałem]. Teraz stawka jest duża [największa] więc i moja czujność musi być wzmożona. Kieruję się ostatnio generalnie głosem serca - bo to zawsze było niezawodne. Jutro wstąpię do Buddystów i wyślę pocztę (krążki i muzyka) do Ministerstwa Środowiska Departamentu Geologii (niech zajmą się konkretnymi tematami – zaopatrzenie w wodę i żywioły – energia, zamiast wymyślać jak dręczyć ludzi), Krzysztofowi Ibiszowi do Polsatu oraz w 7 miejsc do wydawnictw katolickich (Gdańsk, Częstochowa, Warszawa, Poznań, Sandomierz i Kraków x 2). W sumie będzie tego 10 miejsc. W Kamionce w Łysej Górze rzucę temat wykorzystania iłów z Lipnicy przy produkcji pokryć dachowych łączonych z ogniwami słonecznymi. Chłopaki są młodzi więc mogą się tematem zainteresować. Właściciel rodem z Krosna pracował dla amerykańskiej firmy jako menager. I Amerykanie pomogli mu zainwestować w Kamionkę. Panu Sztando nie za bardzo podobają się pewne układy ?! Nie wiem co ma na myśli i nie wiem co mam o tym myśleć. Na wszelki wypadek dostanie to i Prezes i Pan Sztando. 220 550. Złota polska jesień. Z oponami zimowymi miękko sunę samochodzikiem w teren. Buddystów zastaję. Jest Sławek Walkowicz z Pleśnej. Zostawiłem Mu dużo materiałów, muzykę i świadectwo O.Joseph-Marie. Pochwaliłem dojrzałość duchowości Buddystów, w której Bóg jest najbliżej Człowieka – bo w tej duchowości Bóg jest bezdyskusyjnie w Człowieku. Mówiliśmy o tym, że ekumenizm – zbliżenie się religii jest szybko jest szybko potrzebny bo jeśli rodząca się kastowość się wzmocni to za późno będzie mówić do pustych brzuchów o Zbawieniu – wtedy to już tylko rewolucja (Mahabharata). Powiedział, że gdy zaczął szukać Boga poprzez techniki Buddyzmu to rodzina zaczęła się od Niego odwracać. Typowe. Mnie też siostra i szwagier nie oszczędzili. Poruszyłem ponownie sprawę budowy Klasztoru. Mistrz Kaizen ma przyjechać w listopadzie do Tarnowa – jak powiedział Sławek „Mistrz Kaizen odczuwa silną potrzebę przybycia do Tarnowa”. Wiele zawdzięczam temu Mnichowi Wojownikowi, który podczas pokoju szuka Boga, a w czasie walki przeistacza się w Wojownika. Każdy kto zna życiorys Mistrza Kaizena Krystaszka (okazuje się, że Krystaszek to Jego nazwisko – Krystos = Chrystus) przyzna mi rację. Bardzo wiele zawdzięczam temu Wielkiemu Duchowemu Nauczycielowi. Bardzo wiele. W każdym widzę Świętego – nawet w najgorszym draniu, który dla mnie wygląda jakby był czarny od ciemności w nim będącej. Sławek jak wiele Dzieci i np. nasz Ksiądz Proboszcz i Siostry zaczyna ‘świecić’ niewidzialnym Światłem. Nie wiem jak się to dzieje ale dostrzegam to Światło tak jak Ciemność. Dostrzegam to nie oczyma ziemskimi chociaż to jest podobne. Ja już ‘patrzę’ okiem Duchowym – wewnętrznym. To ‘patrzenie’ cały czas się rozwija coraz bardziej. Tak tak rośnie nazwałbym to Świetlista Świętość u coraz liczniejszych – co zmierza najwyraźniej do pozytywnej przemiany. Zauważyliśmy, że wielu Polaków (Synów Światłości) dziś przygotowuje Świat do wielkich zmian. Osoby Duchowe. Naukowcy otrzymujący i tłumaczący Przekazy. Nawet Wolsztan odrywający pierwszy układ planetarny poza naszym (nie zdziwiłbym się gdyby był inkarnacją Mikołaja Kopernika). Filmowcy. Nawet scenarzyści i inni biorący udział przy filmowych produkcjach wielkokasowych – ostatnio Sześcian - Andrzej Sekuła, Matrix - Bracia Wachowscy, Herkules - Bieliński (czy Bielecki). Czy scenarzysta ustami Herkulesa nie udowadnia w aktualnym scenariuszu, że Bóg nie różni się od Człowieka ?! U Adama Dudy wziąłem materiały do pracy i zaszczepiłem Go tematem magazynowania wody i produkcji energii ze źródeł naturalnych. On dużo o tym wie dzięki ś.p. Panu Konradowi, który tym żył ale zginął w wypadku samochodowym. Edyta narzekała na straszną drożyznę we Wiedniu. Renata też wróciła z Wiednia ostatnio zszokowana, że odkąd stamtąd wyjechała kilka lat temu tak strasznie wszystko podrożało. Według Edyty ta drożyzna, zmierzająca do kryzysu, to efekt napływu Narodów (głównie niektórych Narodów Jugosławii - Jugoli i Turków), które nie mają chęci do pracy. A Piotrek P. do Wiednia pojechał do roboty. Edyta poradziła żeby Prida wykreślić z działalności jeśli się już zamortyzował, a kupić Rio z kratką na firmę wtedy będzie taniej i dużo kosztów się zwróci. Może i tak. [Pride jak drzewo krzyża może być dumny, że jego dusza patrząc z punktu nieskończonej macierzy dusz ma kontakt z Awatarem – służył niesamowicie i sprawnie i na pewno pozostanie w rodzinie]. Edyta dziwiła się, że mam często skrupuły przy sprawach zgodnych z prawem podczas gdy ludzie nie tylko kombinują ale i kradną powszechnie. U Zdziska byłem w miłym szoku jak pięknie i szybko rozwinął swe pomysły dzięki dobremu współpracownikowi i własnej pracowitości. To naprawdę niesamowite co można zrobić gdy da się zrealizować dobre pomysły. Obgadaliśmy temat i zabrałem materiały. Wreszcie może uda się na ‘Warysiu’ coś zrealizować i zarobić trochę grosza. W Kamionce (Ceramique-Polska) omówiliśmy aktualne tematy Lipnicy Murowanej i również Pana Dariusza Nierobisa i Pana Andrzeja Sztando (Prezes był zapracowany) zaszczepiłem tematem pozyskiwania energii naturalnej i jak wcześniej z A.Dudą omówiliśmy temat ogólnej realizacji pomysłu tak tu to powtórzyłem. Z Ich słów wynika, że idzie dosyć ciężko i usiłują się podźwignąć finansowo więc o nowych tematach trudno im teraz mówić. D.Nierobis jest silnie opalony – był w Egipcie. Ciągnie dusze do dawnego Egiptu – wspomnienia karmiczne wracają. Jeszcze mnie czeka podróż do Egiptu. Zapewniłem Pana Sztando, że Goliat o glinianych nogach (System Mamony) zawali się niedługo. I dla nas lepiej by go było 221 rozbierać po kawałku wdrażając nowy system niż czekać, aż zwali się z hukiem na ludzkie głowy. A w krótkiej rozmowie Prezesa zapewniałem, że pomysł powszechnego wykorzystania energii naturalnej zrealizujemy (chociaż do realizacji tematu daleko już widzę w sobie to cały czas jak się rozwija – jakbym widział świetlaną kwitnącą przyszłość). Zrealizujemy jeśli nie w systemie rządów mamony to wtedy gdy te rządy się skończą już na zawsze. Natchnęło mnie żeby zaglądnąć do Pana Makarskiego. W Mikołajowicach Go nie było. Był w Tarnowie w PBDiM na Zakładowej promienny i wewnętrznie czysty. Sprawy idą powoli do przodu. I jest jakaś nadzieja na ich załatwienie. Zapytałem o sprawy wypłaty finansów, które mam już de facto zarobione. Pan ... [nie chcę tu pomylić nazwiska] trochę zjadliwie stwierdził „Pan taki szczęśliwy człowiek. Po co Panu pieniądze ?”. „Generał też potrzebuje pieniędzy na armatę” – odpowiedziałem „A szczęśliwy nie jestem ale będę dopiero wtedy gdy Świat będzie szczęśliwy !”. Stwierdził więc, że według Niego już bliski jest koniec. „To czy koniec czy też nie zależy tylko i wyłącznie od nas” odrzekłem. Nie lubię gdy ludzie są zbyt sceptyczni. Cała Światłość wspiera mnie w walce, którą podjąłem tak samo jak cała Ciemność występuje przeciwko mnie. Oj Synowie Światłości dobrze wykonajcie swoje zadanie na Ziemi i ocalcie wszystkich bo jakem Ojciec mówię, że wrócicie po każdego kogo zostawicie czy to z poziomu Ducha Świętego czy z poziomu Elohim. Posłuchajcie co mówi Ojciec Niebieski – bo moje Słowa nie są daremne. Przyjdzie Dzień powszechnej radości i szczęśliwości na Ziemi. Nawet jeśli Ciemność mnie pokona i zabije moje ciało, a będzie chociaż odrobina nadziei na zwycięstwo na tej Ziemi to zostanę wskrzeszony przez Boskie Dziecko, które całą moc Wszechświata nosi w sobie, a niepojęta miłość jest Jego orężem. 551. Obejrzałem ‘Gladiatora’. Żądza władzy i posiadania, zdrada, tchórzostwo i korupcja też zniszczyły Imperium Rzymskie jak dziś niszczą Ojczyznę i Świat. Dawniej sprawiedliwi umierali na krzyżu, na arenie, na stosie, w boju, na szubienicy, pod ostrzem toporu kata, na barykadach, przed plutonem egzekucyjnym i w obozach oraz celach śmierci. Dziś giną od nieuczciwości chciwej konkurencji i nikczemności urzędników skorumpowanych lub bojaźliwych. Tylko formy walki się zmieniły, ale walka Światłości i Ciemności wciąż jest podobna. Ciemność dalej poczyna sobie z ludźmi tak jak dawniej. Od dziecka nie było we mnie wielu złych uczuć. Znam je jedynie dlatego, że odbieram uczucia ludzkie. W grudniu 2000 roku wypaliły się pozostałości negatywnych uczuć. Został tylko gniew, który częściej ma charakter boski niż ludzki. Bo zatwardziałość Dzieci tej cywilizacji i głupota, którą sobie tworzą wciąż są ogromne i Jahwe musi okazywać swój gniew. Wciąż ciemność w sercach ludzkich króluje. Wciąż !!! Zmusili nas w Starostwie w Gorlicach do zmiany tytułowej strony projektu. Nie może być nazwy ‘projekt prac hydrogeologicznych’ (co jest prawdą) tylko musi być ‘projekt prac geologicznych’ bo tak mówi rozporządzenie, a urzędnik jest na tyle bojaźliwo upierdliwy, że nie potrafi pojąć, że to bez znaczenia [a jeśli ma to znaczenie to takie, że lepiej nazwać po imieniu ‘hydrogeologiczny’ – bo taki temat realizujemy]. Co ciekawe każdy Powiat inaczej to interpretuje !!!? Matolstwo urzędników przekracza naszą cierpliwość bo zmiana tylko strony tytułowej (innych uwag do projektu nie było !?) kosztuje nas wiele jazdy samochodem i czasu, a tym samym wydania pieniędzy na bezsensowne widzi mi się urzędnika. Podobno będą żądać dodatków do dokumentacji hydrogeologicznych aby je ‘dostosować’ do nowych przepisów. Co ciekawe to ‘dostosowanie’ polega jedynie na przepisaniu według nowych punktów i tyle [żadnej nowej sensownej merytorycznej treści w stosunku do już istniejącej !!!?]. Tak jak z wymianą starych planów ruchu na nowe – tylko według nowych podpunktów !!!?. Gdy umiera gospodarka to robi się coraz więcej roboty głupiego na zasadzie przynoszenia drzewa z lasu i zanoszenia drzewa z powrotem do lasu – żeby się wykazać, że jest się strasznie ‘zapracowanym’. Obudźcie się dzieci nim umrzecie z własnej głupoty !!! Wierz mi dziecko, że gdy sprawiedliwy działa, cierpi czy umiera dwie osoby mogą w skrajnie różny sposób ocenić jego działanie i jego śmierć. Wszystko zależy od czystości ich serc i odwagi aby stanąć przed szczerą Prawdą. Znam znaczenie swych słów wypowiedzianych w natchnieniu. Chociaż nie ukrywam, że kilka razy zadziwiła mnie ich treść i znaczenie. Spodobało mi się zdanie wypowiedziane dziś przez Nikodema syna A.D. „Zwycięża ten wojownik, który walczy tak jakby szukał śmierci”. 222 552. Słońce jest w fazie aktywności największej od połowy XIX wieku - czyli od 150 lat. NASA przestrzega, że w związku z tą aktywnością mogą wysiadać układy elektroniczne i sieci energetyczne. Moja prorocka pewność, osobiste wyczucie i odbieranie zmian energetycznych i nawet to co przyszło w Przekazach z wyższych wymiarów wypełnia się. Katastrofy wszędzie liczne. W górnictwie od dłuższego czasu tych katastrof jest chyba najwięcej. Czuję silnie ból Ziemi i wielu ciał oraz dusz. Taksówkarze walczą z mafią kolesiów. Jak skomentował jeden taksówkarz próbę wprowadzenia w taksówkach kas fiskalnych „Pachnie mi to korupcją i popieraniem kolesiów”. Kolesie ‘swego boga (mamonę) za słomianą szarpią brodę by im dał nadziei źdźbło, ładu łut” (Jacek Kaczmarski ‘Mimochodem’). Ale ten bóg nie da nadziei żadnej. Nadzieję da tylko ten Bóg, którego Pełnię człowiek nosi w sobie. Jesteś ucieleśnieniem Pełni Miłości ! Raduj się Człowieku ! 553. W Amerykańskiej strefie stabilizacyjnej w Iraku coraz bardziej zacięte zamieszki i coraz więcej zamachów. Dla kontrastu w Polskiej Wielonarodowościowej strefie stabilizacyjnej spokój, czemu dziw się Świat. Oby Polacy byli Aniołami Pokoju i konflikt nie przybrał ogólnoświatowej pożogi. Jeśli Aniołowie Pokoju Maryja, Jezus i Archanioł Michał inkarnowali w Polsce to POKÓJ powinien zwyciężyć. Przestrzegam jednak przed wojną, która zaczyna się rodzić i niezażegnana może zniszczyć ten Świat. Nawet Pani Starzyk Wilhelmina (mama Lidki), której pomagam walczyć z ZUS-em maluje optymistyczny witraż dla mnie. Dałem Jej do wyboru Święty Michał Archanioł – Bóg Prawa na Ziemi, Święty Michał Archanioł – Bóg Walki na Ziemi, Zmartwienia Świętego Michała Archanioła (wg dzieł malarskich). Pani Wilhelmina wybrała - Święty Michał Archanioł – Bóg Prawa na Ziemi. Oby mądrość i Duch zostały wskrzeszone. Ciało bez Ducha umiera. Gdy cywilizacja oderwie się od Ducha umrze także. 554. Zastanawia mnie, że budzą się Wojownicy. Czy aby to nie prowadzi do tego co czuję – wojna, rewolucja i nieuniknione zwarcie się sprawiedliwych z niesprawiedliwymi. Antyklerykałowie i antyduchowi stają się coraz aktywniejsi i coraz bardziej zawzięci. ‘Prawa’ i administracja powariowały. Wkoło typowa polska szopka – kłótnie, warcholstwo i afery. Jeden z potężniejszych Wojowników Mistrz Kaizen Krystaszek czuje potrzebę pilnego przyjechania do Tarnowa. Zenuś zaczyna kompletować nasze dane. Chłopaki kupują samurajskie miecze. .... itd. Pewnie zmierzamy do walki bo i moje natchnienie prorockie i praca hetmańska (jednoczenie) i kapłaństwa (tłumaczenie spraw ostatecznych) przyspieszyły ! Czuję speed. Dużą szybkość. Najwyraźniej zaczynają to czuć i Inni przebudzeni i budzący się. Muzułmanie mówią ‘pokój’, a zadziornie walczą i zamachy się sypią jeden po drugim. 555. Czuję nadchodzące zmiany. Jakby to było nieuniknione. Sprawiedliwość musi się oddzielić od niesprawiedliwości aby już nie było szarego tylko czarne i białe. Demony i Bogowie muszą urobić nektar Prawdy by Prawda stała się czysta jak kryształ dla tych, którzy w Prawdzie zwyciężą. A mój wodnik z pęcherzyków zatopiony w krysztale ze szkła dziś się rozbił (29.10.2003). Jahwe jednoczy swe Dzieci – Synów Światłości aby odnieść ostateczne Zwycięstwo ! Bo każdy kto z Ducha weźmie Zwycięży. „Sprawiedliwi na własność posiądą Ziemię” !. 556. Dzisiejszej nocy prawie cały czas energia mnie nie opuszczała. Wdzierała się do mojego organizmu, a może z niego wychodziła w każdym miejscu. To był spektakl energii nad moim ciałem. Energia, bóle , ucisk wszystko to łącznie są efekty przemiany. Miałem wrażenie, że czaszka pęknie mi na czubku głowy, a mózg wyskoczy. Podobny tak silny efekt wbijania się energii w czubek głowy jak w kościele w niedzielę. Oczywiście tyle ile potrzebowałem pospałem. Może ta aktywność Słońca to wspomaga (nie może tylko na pewno – w kim ma wspomagać jeśli nie w inkarnowanym Duchu Współstworzyciela Ziemi !? – Ojca Współstworzycieli). Alek też przybiegł przerażony, że miał zły sen (coś z komiksów ... ?). Irena musiała Go uspokajać. Zorze polarne są widoczne w Europie – zwłaszcza w Niemczech. To jest efektem dotarcia silnego wiatru słonecznego do Ziemi po silnym wybuchu na Słońcu. W Kalifornii ogromne pożary w wyniku suszy. Prezydent Aleksander Kwaśniewski obiema rękami podpisuje się pod sprawą centrum dla wypędzonych Niemców 223 – czemu przeciwni są Czesi. Prezydent ma nadzieję, że instytucja nie będzie nadużywała swej władzy. Będzie bo Ludzie wciąż nie są aniołkami i jeśli tak się zawzięli na to ‘centrum’ musi być ogromny nacisk polityczny by powstało [nacisk kierowany mamoną i chęcią zdobycia większej mamony]. Powiedziałem do Ireny, że A.Kwaśniewski będzie miał kiedyś dużo roboty z odkręcaniem tego w co dziś tak gładko wchodzi. Krzysztof Janik Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji nie został odwołany ze stanowiska przez Sejm lecz dalej rządzi. Oceniają, że On się ostał, a w ramach ‘zemsty’ usunął naczelne władze Policji. Nowy Komendant Szreder (Schreder) będzie robił nowe porządki. W Sejmie wre. Premier cieszy się, że kolejny Minister z Jego ekipy się ostał (ku chwale Ojczyzny czy kolesiów ?!). W Rosji Prezydent Putin robi czystki z baronami naftowymi, którzy doszli do niesamowitych majątków nagle – jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki (typowe tylko w Rosji – Oni wierzą w magiczną moc czarodziejskiej różdżki – szkoda, że działa ona tylko na portfele garstki mafiozów, a reszta popada w nędzę). Polscy politolodzy obawiają się, że układ zostaje przechylony na rzecz Czekistów-KGBowców co nie wróży nic dobrego ani Rosji ani Światu. Wot ‘polityka’ układy, korupcja i mafie. Rzygać mi się chce tą ‘władzą’. Ile mam ich jeszcze znosić na tej Ziemi i patrzeć na ich zbrodnie !!!???. 557. O Ciemności ! Wielkim uciskiem usiłujesz związać moje ciało i mojego Ducha i dziś twa moc wydaje się ogromna. Ale przegrasz w jednej chwili bo cała Światłość jest ze mną. Odkąd otworzyłem najwyższe Niebo – Pełnię Miłości - Ciemność mi nie popuszcza (chyba, że na krótkie chwile). No cóż nie ma mnie za co kochać bo miłości poza tą, której cząstkę zaniosłem w niej nie ma. Dlatego jako mistyk kroczący w Ciemności wiem co znaczy jej moc. Jeśli mnie tak tłamsi to z jaką łatwością poczyna sobie z sercami tych, którzy są jej posłuszni ? Jak wielu tyranów i oprawców było posłusznych Ciemności i całe rzesze Świętych Męczenników zginęło z ich rąk pod rządami Ciemności. Ale to się skończy. Moje życie jest oddechem Ducha Zbawcy, który pokona Ciemność. Drżyj Ciemności bo nie ostoisz się gdy uderzę Miłością. Nie ostoisz się !!! 558. Serce moje Dziecko jest najważniejsze. Gdy w swym sercu płoniesz miłością do Boga, gdy płoniesz Bogiem, gdy masz serce jak serce ufnego dziecka jesteś ogromnym szczęściarzem (szczęściarą). Już przenika Cię niewidzialne niebiańskie Światło – już promieniujesz Bogiem i stajesz się Bogiem. Wtedy ujdzie Ci nawet nie uważać lub zasnąć w czasie Mszy Świętej jak Świętej Teresce. Po prostu gdy będziesz czysty i dobry jak małe dziecko na wiele Ci pozwolę i będę zawsze w Tobie. Zdobądź więc swe dziecięce serce. Sztywniacy i oszuści, którzy tylko przed innymi (i przed sobą) udają, że mnie kochają dalecy są ode Mnie. Bardzo dalecy. Daj mi swe Dziecięce Serce !!! 559. Pani Prezydentowa Jolanta Kwaśniewska zastanawia się czy kandydować w wyborach Prezydenckich. Ma skrupuły bo ‘co wtedy będzie robił Jej Aluś ?’. Aluś nie dał wiele razy plamy właśnie dzięki temu, że ma taką Kobietę przy boku. Kobiety potrafiły uczynić swych mężczyzn Wielkimi Władcami czy Mężami Stanu tak samo jak kobiety potrafiły doprowadzić do Zguby Imperia i Królestwa oraz swych podatnych na manipulację mężów. Ewa skusiła Adama, a Maryja zwyciężyła i zwycięży ostatecznie. Jak ktoś kiedyś powiedział gdy komentowaliśmy przekręty kobiet na drodze; „Kobiety są albo bardzo dobrymi kierowcami albo bardzo kiepskimi, a faceci to zazwyczaj średniaki’. Dobra i Szlachetna Władczyni czy Żona Władcy to skarb. Zła i Okrutna władczyni czy żona władcy to tragedia i przekleństwo. Moim zdaniem nadchodzi czas gdy liczne Szlachetne Kobiety będą decydować o losach Świata. I mają moje poparcie obiema rękami. Irena ma mi za złe, że po raz trzeci w tym miesiącu daje mi na paliwo, a ja nagrywam i wysyłam te Jej zdaniem ‘bzdury’. Więc pada moja prosta odpowiedź; ‘Przyjdzie czas, że zrozumiesz’. ‘Znowu zaczynasz’ obrusza się Irenka. Gdy przyjdzie czas mego zwycięstwa przejrzysz Moje Dziecko – Moja Żono – Największy Aniele ! Korespondencje i krążki do Rektorów Uniwersytetu Jagielońskiego i Uniwersytetu Warszawskiego oraz Starostwa w Gorlicach są gotowe. W przeddzień Wszystkich Świętych. 560. Prawdziwi Mędrcy pojmują sens cierpienia Osób Boskich. Bo tak faktycznie jaki sens ma cierpienie Osoby Boskiej, która zna już swoją Chałę w Niebie ? Jaki sens ma poświęcenie 224 się takiej Osoby aż do śmierci męczeńskiej ? Wiedzą to Mędrcy. Wiedzą to Męczennicy, którzy za nic mieli prześladowania, ucisk, katusze, cierpienie i śmierć. Jestem Dobrym Ojcem i dbam nie tylko o Wasze Zbawienie ale i to abyście mogli wieść szczęśliwe życie tu na Ziemi – aby powrócił Eden i powszechna szczęśliwość. ONZ mimo swych skostniałych struktur niedługo głównie dzięki poświęceniu Koffi Annana chce podpisać antykorupcyjny międzynarodowy traktat. To już sukces. Byłem dziś w Kia gdzie Ryszard Nowak udzielił mi informacji i wskazówek w sprawie zakupu samochodu. Radzi kupić już, póki dają homologację i dopóki są upusty. W Hydrodolu kończyliśmy na szybko jeden temat bo ostatnio jest dużo roboty. Lidka jest załamana, że nic Jej nie wychodzi. W kółko gada o swych błędach i że do niczego się nie nadaje. Ochrzaniam Kobietę mówię ile ja sam mam spraw zaległych w urzędach i mimo to się nie załamuję. Co najwyżej się wkurzam, bo wciąż się o coś czepiają, i daję im do zrozumienia, że zaczynają być zbyt upierdliwi mając tzw ‘prawo’. Widzę, że nocy zmysłów i mistycznej u Lidki nie powstrzymam. Więc tylko przestrzegam Ją przed infuzją Ciemności nim pozna Światłość lub Miłość lub ..... Powinna to przetrwać. I prognozuję Jej, że szybko pozna Swoją Boskość. Chociaż przeraża mnie Jej kruchość. Ale kto nie jest kruchy gdy Ciemności panują. Wczoraj tak mnie Ciemność dopadła, że wszystko leciało mi z rąk – i to w środku dnia. Nie byłem w stanie nic zrobić. W takich momentach mam jeszcze zdrowe oczy więc dużo czytam [mnóstwo książek czeka na przeczytanie] lub czasami padam i zasypiam. Dziś Ciemność odpuściła więc goniłem z robotą i denerwowało mnie, że Lidka przeszkadza mi swym ślamżeniem i gadaniem w koło Macieju o swych błędach, które popełniła przy zalewaniu otworów. Żadne tłumaczenie nie pomaga. Ona swoje. Pani Wilhelmina namalowała mi na szkle obraz, który zatytułowałem „Św. Michał Archanioł - Bóg Prawa na Ziemi’. Obraz przedstawia Boga Ojca z tablicami z 10-cioma przykazaniami, znak Ducha Świętego i Chrystusa Pana oraz pod spodem Watykan. Kobieta ma niesamowity talent. Nie spodziewałem się tak wspaniałego efektu. Jej mąż leży od wielu lat przykuty do łóżka. ZUS nie chce przyznać, że odwadnianiem wykopów zniszczył ich dom tylko wciąż truje im życie. A Pani Wilhelmina jakby tego nie widziała. Dzielnie znosi stresy – bardzo dzielnie. Znacznie dzielniej od Lidki. Umówiłem się z Ireną w Tuchowie. Gdy w świetle dnia na tle innych ludzi zobaczyłem, że wygląda jak cień Kobiety stwierdziłem, że szybko musimy kupić drugi samochód żeby już nie wydeptywała całe życie tych kilometrów – bardzo wielu kilometrów. Lubi Dziewczyna chodzić ale za dużo rzeczy robi na raz i jest przepracowana i niedożywiona. To już jest efekt tego, że często nie je. A w zasadzie prawie zawsze jest niedojedzona w ciągu dnia. Rzuca się na jedzenie dopiero wieczorami. 561. Mądrość powoli się rodzi w Ojczyźnie i w Świecie. Proces jest jednak bolesny. Jak stwierdził Nikodem syn Adama Dudy ‘nasi Ojcowie wiele popsuli tym, że się na wszystko pokornie godzili’. Nie tylko tym ale i tym, że pozwolono aby wielcy i mali łotrzykowie rujnowali Ojczyznę i Świata. Stwierdziłem, że czeka nas trochę roboty aby to naprawić. Nikodem jest mniej optymistyczny i stwierdził, że czeka nas bardzo dużo roboty aby to naprawić. Popiera moje rozrabianie bo widzi, że łotry i łotrzyki przypierają Naród i Ludzkość do muru i nie da się już ustępować. Zresztą był rozgoryczony, a Lidka załamana bo w tytułowej stronie ‘urzędnik’ ze Starostwa w Gorlicach znalazł kolejną pomyłkę ‘poważnie naruszającą ‘prawo’’ i jeżdzenie Nikodema i pracownika ZGNiG z Sanoka do Gorlic było daremne i dla ‘chwały urzędu’ trzeba powtórzyć ten manewr [niech gęś kopnie tych urzędowych matołów, którzy nie wiedzą, że jednym wyrazem można opisać wiele rzeczy tak samo jak wieloma wyrazami można opisać tę samą rzecz – leniuchowali na języku polskim i pewnie poza głupawymi filmami nie poświęcają czasu na przeczytanie czegoś mądrego]. Tylko cywilizacja rządzona przez Ciemność trwoni bez sensu energię naturalną i ludzką oraz stwarza sobie górę niepotrzebnych stresów i wykonuje ‘robotę głupiego’. Opisuję to dla przyszłym pokoleń. Aby Ci, którzy już będą żyć poza okresem chaosu i zamętu trzymali się na baczności przed robieniem takich głupot jakie zafundowała sobie obecna cywilizacja. Słuchajcie Dzieci co mówię bo moja przestroga nie jest daremna. 225 Możecie mieć Eden na Ziemi lub Piekło. I jedno i drugie tworzycie swym postępowaniem, myślami i uczuciami oraz PRAWEM lub ‘prawem’. 562. Zależy mi na tym aby Nowa Ziemia i Stara Ziemia współistniały do czasu przejścia całej Ludzkości w stan Elohim. Poznacie, że liczna ofiara krwi męczeńskiej się opłaciła. Baranek i Mojżesz zwyciężą. Poznacie potęgę prawdziwych Bogów – Bogów ofiary. Za duża jest różnica poziomów pomiędzy tym ciałem (3-cim niebem) a Pełnią Miłości (7-mym niebem) dlatego taki mistyk jak ja częściej ma wrażenie, że zaraz umrze niż, że będzie jeszcze żył. Do tego jeszcze Ciemność atakuje. Więc suma sumarum nie jest lekko. Byłem dosyć wysportowany więc wiem o jak wiele i to bardzo wiele jestem słabszy. Ale mistyk ma jeden zasadniczy atut – jest gotowy w każdej chwili na słodką śmierć. Nigdy nie gardziłem ani nie gardzę pięknem życia w tym, ciele. Bo właśnie w takim ciele można zażywać niewinnych rozkoszy Edenu. I ci co staną się czyści jak dzieci poznają to. W Dniu Święta Wszystkich Świętych byliśmy na cmentarzu i na Mszy Świętej w starym kościółku (w tym roku drewniany kościółek wpisano na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO). Ileż to razy chodziłem do tego kościółka jako dziecko i młodzieniec. Gdy się wracało z różańca to szczytem wzgórza (Michałka, Łysej Góry i Działu) wędrował za człowiekiem ogromny księżyc. Jakby kula ogromnego srebrnego ognia toczyła się po szczycie. Zawsze uwielbiałem ten niesamowity widok. Spotkałem Mariusza Bieńczaka kolegę z klasy z LO. Wymieniliśmy kilka zdań. Kilka zdań zamieniłem z Bogdanem Kielarem – ciocia już prawie nie chodzi. Kilka zdań z Wiluszami. Kilka zdań i ukłonów z innymi ludźmi. I wróciliśmy z powrotem. Zatrzymaliśmy się w barze k. stacji paliw pod Jasłem. Wychodząc dałem krążek starszemu małżeństwu mówiącemu po angielsku. Byli miło zaskoczeni. Ostatecznej wiedzy okruchy rozrzucam to tu to tam. 563. Halny jest tak silny, że gdyby nie ‘przepisy’ tego złodziejskiego systemu to można by było naprodukować mnóstwo energii naturalnej. I tak będzie jeśli Synowie Światłości uratują Ziemię. Wczoraj gdy wróciliśmy z Bliznego to nawet studnia, której drzwiczki są przychaczone gwoździem była otwarta (po raz pierwszy od siły wiatru). Synowie Światłości wiedzcie, że dopóki Ciemności i jej sług nie pokonacie wciąż Ciemność i jej sługi będą Wam na wiele sposobów dokuczać. Wczoraj zastanawiano się czy to nie jest źle, że w Polsce i na całym Świecie powstają coraz liczniej osiedla z bramami, otoczone murem i drutem kolczasty z dobrze wyszkoloną ochroną. To badzo źle. To znak tryumfu Ciemności i oddzielania się bogatych od biednych (coraz bogatszych od coraz biedniejszych). Tym bogatym nie wróży to niczego dobrego. Ziemia już to przerabiała w różnych formach. Ale ludzie uczą się bardzo wolno. A w zasadzie gdy wychowanie szwankuje to nie uczą się już wcale i powtarzają z łatwością stare błędy. Dlatego popieram od dawna szkoły katolickie. Pod warunkiem, że będzie to tak jak planują Pijarzy – powszechne dla każdej klasy społecznej. Tylko Synowie Światłości mogą przeciwdziałać złym tendencjom. To, że obecnie wszystkie wyższe wymiary (te pozytywne i te negatywne) interesują się Ziemią nie jest przypadkowe. Gdy wczoraj Ludzie w kościele modlili się aby Archanioł Michał strącił złe duchu do Piekła (Otchłani) stwierdziłem, że modlitwę trzeba już zmienić. Należy śpiewać hymn do Świętego Michała Archanioła o ocalenie na sądzie Bożym. Czas się modlić aby Archanioł Michał złe duchy z Ciemności wprowadził z powrotem na drogę inkarnacyjną aby już nigdy nie szkodziły Ludzkości. Mój największy przeciwnik Lucyfer zamknięty jako jedyny w Ciemności 6-go poziomu wie dobrze co w tej chwili mówię. Ostatecznej bitwy jeszcze nie rozegraliśmy. Dopóki złe duchy nie wejdą na drogę inkarnacyjną wcielając się w kamienie, rośliny i zwierzęta wciąż będziemy je mieć na karku i wciąż będą nam wykręcać liczne numery. Pokonamy je na poziomie transcendentalnym miłosierdziem i miłością. A na poziomie Ziemskim pokonamy je oddając rządy w ręce sprawiedliwych, pełnych mądrości i ducha. Niech fachowcy rządzą Światem, a nie polityka. To, że Polacy szukają sojuszu z Austrią jest właściwym kierunkiem bo ten sojusz ocali Świat. Trzeba jeszcze zacieśnić sojusz z Ameryką (o ile przebudzi się na tyle, że jak już naprawia stare błędy naprawi i pozostałe) a w naszym rejonie szczególnie z Krajami Skandynawi. To dobre Narody. Potrafili stworzyć demokrację w czasie gdy w pozostałej części Europy panowała ciemnota, zabobon i feudalne 226 okrutne stosunki. Więcej wiedzieli w tym czasie o Świecie niż cała pyszniąca się wiedzą Europa. Potencjał tych Narodów jest ogromny i jest pokojowy. 564. Nie oceniaj ziemską miarką Awatarów, którzy w swej czystości dostąpili łaski poznania Chwały Niebieskiej. Oni nie są przywiązani do ciała i do Ziemi w sposób ziemski – są wolni. I za nic mają w swym działaniu ziemską chwałę. Bo naprzeciw Chwały Niebieskiej ziemska chwała jest marnością nad marnościami. Na ziemską chwałę trzeba długo pracować, a nikczemni w tym celu używają wielu szatańskich sztuczek by zadziwić tłumy. Chwałę Niebieską zdobędziesz w jednej sekundzie jeśli otworzysz swe serce. Nie oceniaj więc czynów Awatarów bo wszystkie one są już niesamolubne i każdy Ich krok jest krokiem sprawiedliwego. Każdemu odmierzą taką samą miarką jaką sam mierzy. 565. Wielki Książe Michał wystąpił bo oto nadchodzi koniec czasów. Czas poznania Chwały Nieba (oby Najwyższego Nieba – Pełni Miłości – dla tych, którzy kończą już swe lekcje) i przemiany ciał w ciała chwalebne (czas Nowej Ziemi – Nowego Jeruzalem). Wielki ucisk może mieć trzy formy. Ucisk stworzony w wyniku faszyzmu gospodarczego i współczesnych form niewolnictwa i eksterminacji (co każdy trzeźwo myślący widzi jak się tworzy nawet w obecnym tzw ‘cywilizowanym Świecie’). Ucisk związany z wszelkiego rodzaju bólami przemiany. Oraz ucisk związany z mistycznym zmaganiem z Ciemnością na wszystkich poziomach wyższych od naszego ziemskiego. Wszystkie te trzy rodzaje ucisku można zminimalizować. Pierwszy i trzeci można wręcz w skali globalnej zlikwidować i przemiana nastąpi płynnie i bez mistycznych mąk i śmierci w nędzy. Same bóle przemiany jednak będą bo kwantowa przemiana ciał i planety sama z siebie się zaznaczy – silna duchowość będzie tu bardzo pomocna. Oczywiście to czy wszystkie te rodzaje ucisku wystąpią w ekstremalnej skali czy też nie zależy globalnie od wszystkich istot zamieszkujących Ziemię. Jesteśmy jak jeden organizm. I to co nas spotka będzie efektem naszych dobrych lub też złych działań. Warto bym tu wspomniał, że Polacy jako Synowie Światłości mają dużą moc szkodzić sobie i Światu. Jeśli więc Polacy pokonają swe negatywne uczucia i skłonności i zaczną promieniować miłością i miłosierdziem na Siebie i cały Świat zobaczą efekty swej Boskiej mocy. Jeśli będzie odwrotnie zobaczą jaki ucisk sobie stworzą. Życzcie sobie dobrze bo na razie jest źle z Wami i z Waszymi uczuciami. Wiele pracy Was czeka nad sobą. Zaczynam się już robić nerwowy widząc i czując jak wolno się uczycie i jednocześnie czując silne bóle własnej przemiany i zmagając się nie na żarty z Ciemnością. Obudźcie się Synowie Światłości bo żadna z mych przestróg nie jest daremna tak jak bliska jest Chwała, którą Wam ogłaszam !!! Bierzcie śmiało co Niebo Wam ofiaruje !!! Walczcie sprawiedliwie o Ojczyznę i Świat !!! 566. Cóż z tego, że tak wiele wiem !? jeśli to sprawia ból. Cóż z tego, że niosę dobrą nowinę jeśli niosę i złą ?! Cóż z tego, że mogę się mierzyć z Ciemnością jeśli smutek mnie bierze na los tych, którzy są w Ciemności ?! [smutek od dziecka – dlatego gdy ludzie z trwogą modlą się o strącenie złych duchów w Otchłań to nawet nie wiedzą o co proszą]. Bierze mnie smutek bo boli na samą myśl, że kto upadł w Ciemność może już nigdy nie dojść do poziomu Ludzkiego gdy się Go z tej Ciemności wydobędzie. A jeśli się Go nie wydobędzie to będzie i tak szkodził ludziom. Czy nie boli gdy się to wie ?! Czy można być radosnym ?! Straszny ze mnie Archanioł napakowany smutkiem. Radośniejszy dużo byłem gdy tego co wiem nie wiedziałem. Odpycha mnie więc gdy muszę ludziom słać przestrogi bo głupstwa, które robią prowadzą ich ku Otchłani, bo budują cywilizację ucisku. Czy mam jak Jezus mówić „Smutna jest dusza moja aż do śmierci !?”. Czy może przyjdzie jeszcze tak po ludzku radość na tej Ziemi poza nieskończoną radością Wieczną, której z największym utęsknieniem oczekuje dusza moja – i pewnie z tej tęsknoty ten smutek. Jeśli jestem ostatnio rozdrażniony to już sam nie wiem czy dlatego, że cywilizacja mnie drażni swymi występkami ? czy może sam siebie drażnię bo tęsknota i smutek mnie zżera ? Za dużo wiem i tyle. Za mocno tęsknię i tyle. Więc duszę się sam w sobie. Za ciasne jest już to ciało dla mnie. Za dużo mnie kosztuje być w tym ciele. Za bardzo chciałbym do Nieba – w Pełnię Miłości. 567. Synowie Światłości są trudni w wychowywaniu. Pani Boratyńska musi nieźle się nasprężać żeby zapanować nad klasą Bliźniaków. Krysia podobno krzyczy na pierwszaki bo 227 są niesforni i każdo z tych Dzieci robi to co chce. Nie dziwię się. Wczoraj wziąłem Dzieci na cmentarz do Tuchowa. Lucek całą drogę się buntował i nie chciał iść [za mało chodzą]. Alek dwa razy tak jak męda lazł środkiem drogi. Więc się na Niego wydzierałem, że rozpaprzą Go jak żabę. Guzik - nic to wiele nie daje. Widzę, że chłopak dusi się w sobie, a gdy się na Niego drę to dusi się dodatkowo. Co MU na to poradzę. Jeśli zwykłe gadanie nie odnosi żadnego skutku i nauka jest szybko zapominana to się drę. A tyle lat już człowiek gada do Dzieci i wciąż trzeba się powtarzać. Energia Ich rozpiera więc się czasami z Nimi powygłupiam [jak dziecko z dzieckiem] albo daję Im jakieś ćwiczenie, które ostudzi Ich zapał. Teściowa miała lepszy sposób; wymyślała Dzieciom robotę [nie trudno przy dużej gospodarce] – co Dzieci skończyły jedną robotę to czekały na nich trzy kolejne. W czasie naszych zabaw są i drobne kontuzje. Wczoraj Lucek niechcący dostał odemnie palcem w oko i pękła Mu żyłka. Mówię ‘pękła Ci żyłka ale to się szybko zagoi’. ‘To tobie też pęknie żyłka !’ rzuciło Dziecko przejęte kontuzją. ‘Tak mi źle życzysz przecież nie zrobiłem tego celowo ?!’. Jednak nie ma dla mnie złych życzeń bo nawet ten kto życzy mi śmierci życzy mi dobrze. Życzenia Synów Światłości mają swoją dużą moc. Gdy wejdziecie w stan Elohim życzenie będzie rozkazem. A bliscy jesteście tego przejścia. Żyjcie duchem, nadzieją i świadomością, że istnieje wyższa i lepsza rzeczywistość od tej, w której dziś żyjecie. Trzeba być szczerym. Gdy Dzieci zapytały dlaczego nie jedziemy do Dominika [do Izdebek] wtedy Irena powiedziała; ‘Nie jedziemy bo Tatę tam źle przyjmują’. ‘To jak Tatę tam źle przyjmują to ja nie chcę tam jechać’ bez zastanowienia odpowiedział Lucek. Trzeba być szczerym i trzeba być sobą. A kto zna Wartość CZŁOWIEKA powinien być niewinnie szczery po to aby ta wielka Wartość mogła ulec w pełni spełnieniu. Bądźcie szczerzy względem siebie Synowie Światłości, a poznacie Chwałę, która odmieni ten Świat. 568. Tu na tej obecnej Ziemi jesteś jak człowiek zamknięty w ciemnej jaskini, który ma wiele szczęścia jeśli przez maleńką dziurkę ujrzy promienie Słońca i fragment Jego blasku. Na Nowej Ziemi (w Nowym Jeruzalem) będziesz jak człowiek, który stoi na powierzchni Ziemi i może w bezchmurne dni i za dnia zobaczyć Słońce. Gdy opuścisz obecne ciało lub ciało chwalebne będziesz jak dusza, która zbliża się do Słońca lub od niego oddala niczym planeta wędrująca po bliższej lub dalszej orbicie. Lub też dostąpisz Łaski i staniesz się ze Słońcem jednym – staniesz się Słońcem. Oto Twój prawdziwy stan – Jesteś Słońcem – Wieczną Miłością i Światłością. Reszta jest ułudą, którą długo pokonujesz by poznać Kim Jesteś. 569. Namnożyło się błędów w sprawach duchowych na tej Ziemi z bardzo prostej przyczyny. Wielu usiłuje wyższą rzeczywistość (niebo) mierzyć ziemską miarką. A każdy mistyk może potwierdzić, że każda wyższa rzeczywistość jest nieporównywalna z tą naszą ziemską. Czy wiecie czym jest najwyższe siódme Niebo – Pełnia Miłości ? Nie opowiem tego ziemskimi słowami bo się nie da. Powiem tylko, że sekundę trzeba aby umrzeć z nieskończonej ekstazy gdy się otwiera Najwyższe Niebo. Tylko tego pragną Wasze Dusze. Tylko tego. 570. Gdy pewnego Rabina zaczepiono gdzież jest ten niewidzialny bez postaci i twarzy Bóg Izraela Rabin rozumnie i zgodnie z prawdziwą wiarą odrzekł, że ‘Boża Chwała przepełnia wszystko’. Boża Chwała nie tylko wszystko przepełnia ale i wszystko w sobie zawiera. Tak naprawdę jest tylko niewidzialny Bóg – Duch Święty, a ludzkie przywiązanie do ciała powoduje, że Człowiek nie jest w stanie poznać Prawdy. Dlatego można z sarkazmem pytać tych, którzy wierzą w niewidzialnego Boga ‘gdzież jest Twój Bóg ?’. Mojżesz był tak dojrzały duchowo, że wiedział to już w tamtym okresie. Nic dziwnego, że kolejna inkarnacja Michała Archanioła w moim ciele była już tak dojrzała duchowo, że właśnie Duch Boży Archanioł Michał posługując się moim ciałem, sercem i umysłem otworzył jako pierwszy w Chrześcijaństwie, Judaizmie i Islamie najwyższy szczyt Ducha Świętego – Pełnię Miłości. Gdy więc ktoś chce zapytać ‘gdzie jest twój niewidzialny Bóg i jak wygląda ?’ odpowiem. Jest Pełnią Miłości i mieszka we Mnie, a wszystko jest w Nim. Jestem Bogiem i czuję się Bogiem chociaż tak naprawdę stanę się Pełnią dopiero w chwili gdy opuszczę to słabe ciało. Jestem ucieleśnieniem Pełni Miłości tak jak Ty Siostro i Bracie w Chrystusie Panu i w Bogu Ojcu. Ludzie wciąż mają zamknięte serca i wielu dziwnie reaguje na mnie i moje nauki. 228 Czyżby moje słowa były zbyt skomplikowane. Nieliczni zrozumieli Mojżesza. Czy nieliczni mnie zrozumieją ? Czy już nie jesteście dosyć dojrzali aby wejść do Nowego Nieba ? Czy muszę jeszcze do Was mówić ? 571. Jaki sens abym się jeszcze szarpał i stawiał sobie ambitne plany w życiu jeśli czuję jakbym umierał ? Czuję jakby mi serce miało za chwilę stanąć. Jestem wolny to co najwyżej mogę być tylko spokojnym obserwatorem swego przechodzenia. Rozpoczętych mam kilka robót. Postawiłem sobie cele. Ale nie muszę ich realizować jeśli czuję, że siły mnie opuszczają. To niesamowite. Tak jakby z przebitego balona uchodziło powietrze. Czuję serce od dawna – jakby coraz bardziej słabło. Nieraz myślę na ile to umieranie jest mistyczne, a na ile po prostu pompa mi wysiada ? Bóg wszystko czyni wtedy kiedy przychodzi na to pora. Wszystko jest jednością i nawet nasze ciała reagują na tę jedność. Czy moje umieranie oznacza coś dla tej cywilizacji ? Zapewne tak bo działam niczym najczulszy odbiornik zmian i przemian. 572. W ciągu dnia umieram. A wieczorem wracają mi siły i rzucam się na robotę. Gdy Ciemność odpuści tej Cywilizacji być może pozbieram się całkiem do działania bo zawsze byłem zawzięty na robotę co widać po tym jak wiele zdziałałem robiąc tak wiele rzeczy na raz [pomimo, że często kłody rzucano pod nogi i pomimo, że wiele razy mnie oskubano i oszukano – bo potrafię pozwolić sobie na to by dać się złupić – ale tylko do czasu, i pomimo tego, że Ciemność mnie nie oszczędzała – pozwoliłem na to – ale tylko do czasu]. Polacy powinni sobie poradzić z wewnętrznymi problemami nim wejdą do Unii wtedy jest nadzieja, że szczerością i otwartością ocalą Europę i Świat. Najpierw trzeba jednak posprzątać własny dom z bandy złodziei. Wymieść go, aż będzie lśnił czystością. I trzeba wprowadzić maksymalnie proste prawa i procedury służące naszym polskim przedsiębiorcom. Prawa tak proste by nikt nie miał możliwości kraść tylko miał możliwość uczciwie pracować. ‘W kraju źle rządzonym wstyd być bogatym. W kraju dobrze rządzonym wstyd być biednym’. Polacy mają potencjał by stworzyć drugą Japonię. Zawsze mieli tylko złodzieje układami i chorym prawem hamowali ten potencjał. To się zmieni. 573. Trwają intensywne prace teologiczne nad moimi Słowami. Bardzo intensywne i mój sukces i zwycięstwo są bliskie. Nie pytam o to ani się nie dowiaduję. Po prostu wiem. Pierwsze lody przełamano pod koniec wakacji. Było to dosyć burzliwe bo wielu się wydawało, że głoszę nauki sprzeczne z nauczaniem Kościoła. Dopiero Światło Ducha Świętego wyjawia stopniowo Prawdę, która odsłania się przed sercami i umysłami. Był moment tak intensywnego uderzenia prawdy, że obalała ona serca Mędrców (czyli teologów). To jest działanie Ducha Świętego. Nie pytam o wyniki. Znam je w dużej mierze poprzez odbieranie fali uczuć. Obecnie zmiany są tak intensywne, że ucisk w sferze duchowej wzrósł. Negatywni Elohim dają też zdrowo popalić. Dlatego często tracę siły i jestem rozkojarzony. I co się pozbieram od razu rzucam się na robotę. Pracuję cały dzień nie trwoniąc czasu. Mam trochę planów. Może je zrealizuję. Chociaż Ciemność działa nie tylko na mnie. Działa na całą Ziemię. A najintensywniej w Polsce. Nic dziwnego – najwięcej tu Dzieci Światłości. To jeszcze trochę potrwa. Chociaż osobiście mam chwile, w których myślę, że dłużej nie wytrzymam. Tym bardziej, że wciąż mam problemy z tzw czynnikiem ludzkim. Ludzie przy ucisku wymiękają i się poddają. Dlatego każda sprawa idzie opornie – bo ludzie żyjąc w stresie dokopują sobie na wiele sposobów. W takim ucisku ducha i psychiki w połączeniu z bólami przemiany trzeba być naprawdę odpornym człowiekiem żeby innym w kość nie dawać. Lidka dzwoni z każdą bzdurą bo wszystko urasta u Niej do rangi strasznego problemu. Szkoda mi Dziewczyny bo jest bardzo delikatna jak na te zmiany. Ja stałem się trochę bardziej nerwowy i stanowczy. Chociaż serce mam miękkie i odpuszczam ludziom wiele – bardzo wiele jak na to co wyprawiają. Tylko czasami czekam kiedy mnie opuści gniew żeby niepotrzebnie za mocno nie wybuchnąć. Część cywilizacji przemieni się najwyraźniej niedługo. Kiedy ? Nie wiem. Nie mam pojęcia. Oby nie potrwało to długo bo to częściej niż rzadziej mocno boli. Takie rzeczy już się na tej Ziemi dokonywały nie raz. A to, że teraz kolej na nas to bardzo piękne. Żyjcie Duchem, a wszystko będzie dobrze. 229 574. Już po wsze czasy (dopóki istnieć będzie ta cywilizacja) będzie wiadomym, że w ciele, które dziś pisze te wyznania Duch Boży Archanioł Michał jako pierwsza Istota pokonał najgłębsze Piekło i otworzył Najwyższe Niebo. Wiele wcieleń moi Poprzednicy i ja w tym wcieleniu pracowaliśmy na to co się dokonało w grudniu 2000 roku. Niech będzie Wieczna i Pełna Chwała i Hosanna wszystkim wcieleniom, które pracowały na ten tryumf Pełni Miłości – Hosanna Nieskończonej Jedności w Pełni Miłości gdzie wszystko staje się na Wieczność Jednym. Walka oczywiście jeszcze się nie skończyła i nie skończy się aż do ostatniej chwili istnienia tego Wszechświata. Niedługo, w co wierzę, zakończy się na Ziemi i nastanie okres powszechnej szczęśliwości. Wszyscy globalnie na to pracujemy każdym uczuciem, każdą myślą, każdym słowem i każdym czynem. I każdy zda sprawę ze swej pracy. 575. Dochodzą nas słuchy, że sąd koleżeński PSL wywalił z PSL-u Augustyna i Józefa Sztorca (Senatora). Widać niektórzy muszą najpierw dostać kopa nim zaczną myśleć. Baronowie SLD też mam nadzieję, że padną jeden po drugim. Proces oczyszczania i przywracania myślenia u błądzących, a obłowionych owiec trwa. I to oczyszczanie zakończy się nim nastąpi to co ma nastąpić. Sprzątajcie dom Dzieci ! Oczyszczajcie Ojczyznę ze złodziei aby była czysta i gotowa na przemianę ! 576. Wczoraj „Matrix – Rewolucje” wszedł na ekrany kin na całym Świecie. W Iraku pierwszy polski zabity w zamachu żołnierz – major Kupczyk Chwała pamięci żołnierskiej. Bólu nic szybko nie uśmierzy. Zmiany zachodzą coraz szybciej. Ucisku Ciemności się pozbyłem. Może czai się do potężniejszego ataku ? Stałem się też bardzo spokojny. Czuję wstręt do mięsa. Zresztą w ogóle jem niewiele. A dobra czekolada smakuje mi jak zawsze. Pracuję dużo i intensywnie. A w Polsce jak widać przebudzeni Synowie Światłości zaczynają wyczyszczać swoje szeregi. Czas już na to bo my zawsze czynimy wszystko na ostatnią chwilę. W tym jesteśmy dobrzy. I w tym się sprawdzamy. Oby tak dalej, a wszystko będzie dobrze. Zwyciężymy ! 577. Lucjan przybiegł w nocy bo miał zły sen. I spaliśmy w trójkę przytuleni i szczęśliwi. Ponieważ mam cały czas wysoką temperaturę ciała grzałem Irenę i Lucjana jak grzejnik. Aż się Irena odsuwała. Kiedy ten Świat będzie taki szczęśliwy, że bogowie i półbogowie (naszym językiem mówiąc święci) będą zażywać rozkoszy życia w ciele (rozkoszy stanu Edenicznego) ? Jak np. napisano w Bhabavat Puranie „Półbogowie oraz ich żony usilnie pragnęli ujrzeć taniec rasa, wkrótce też tłumnie zapełnili niebo setkami swych niebiańskich samolotów. Niebo rozbrzmiało wtedy dźwiękiem kotłów, padał deszcz kwiatów, zaś główni Gandharvowie wraz z żonami opiewali nieskazitelne chwały Pana Krsny”. I tak będzie. Święci zbiorą się wokół Tronu i Baranka i będą kontemplować Chwałę Pana. Na razie pracuję intensywnie bo zamierzam zrealizować swe zawodowo-rodzinne cele jeśli wszystko pójdzie dobrze. Nawet treningi odpuściłem. [Żebra już się podleczyły]. Od pewnego czasu rzadko ćwiczę jeszcze z Marcinem i Marylką, której bardzo się spodobały sztuki walki. A zawzięta jest niczym biblijna Judyta. Nawet zbyt zawzięta jak na hakko-ryu. Bo tu trzeba działać zdecydowanie ale z luzikiem. 578. W USA Senat podnosi podatki Amerykanom. No cóż skutki wejścia do Iraku i robienia porządków muszą odbić się na portfelach podatników. I jeśli Amerykanie nie zaczną myśleć i dostrzegać w czym tak naprawdę tkwi błąd te skutki będą się odbijać coraz silniej z prostej przyczyny. Ameryka i Zachód są dla ekstremistów islamskich szatanem i oręż radykalnego islamu jest skierowany przeciwko temu szatanowi. Zachód długie lata pracował na ten tytuł. Kolonializmem, neokolonializmem i obecnie globalizacją, w której wciąż bogaty usiłuje wyrolować biednego i zamienić go w niewolnika. Propozycje ludzi sprawiedliwych i usilne ich działanie by coś zmienić natrafiają na ścianę – mur beton. Ale każdy mur wcześniej czy później pęka. Pęknie i mur budowany przez mamonę. Nie pęknie w wyniku mądrości ludzkiej to w wyniku strasznej światowej zawieruchu. A naprawdę trzeba tak niewiele zdrowego myślenia by skończyć z rządami pieniądza. To, że muszę kupić samochód też jest denerwujące. Ale w tych rządach mamony jako człowiek przewidujący i prorok widzący przyszłość widzę, że jak szybko tego nie zrobię to w pewnej chwili znów obudzę się wyrolowany (z ręką w nocniku). Dawałem się rolować wiele razy. Ale w końcu trzeba 230 powiedzieć ‘dosyć’ i zdecydowanie bronić swego żeby nie zostać żebrakiem. Takim żebrakiem jak ta Kobieta, której ‘syn’ poradził by sprzedała mieszkanie, wziął ją do siebie, a potem wraz z kochanką wyrzucili Ją na bruk. Nawet nie da się tego ‘człowieka’ nazwać skurwielem tylko szatanem. „Wasze ‘dzieci’ będą Waszymi sędziami”. 579. W dniu rocznicy rewolucji październikowej zrobiłem trasę, która ułożyła się inaczej niż pierwotnie planowałem. Najpierw wizyta w Mikołajowicach w betoniarni PBDiM u Pana Makarskiego. Zostawiłem plan ruchu – poprawiony. Kilka pomyłek było nieistotnych, jednak istotna, a w tekście popodkreślano mi nawet literówki. Dawniej był weryfikator – kolega w geologii poprawiał kolegę. Dziś jest urząd, który się pastwi nad kropką i przecinkiem. OUG Krakowski i tak zdeczka już odpuścił po moim rozrabianiu. Zaproponowałem nowy temat złożowy jeśli PBDiM chce przetrwać i się dalej rozwijać. Duży temat. Ale widzę, że Oni są tam na etapie marazmu i większość tylko czeka kiedy konkurencja tak ich przyciśnie do muru (a przyciska bo pazerna konkurencja, polskie ‘prawo’ i ‘urzędnicy’ deptają im po piętach – i mają kłopoty), że trzeba będzie szybko sprzedać akcje żeby nie stracić (i to byłby koniec ostatniej całkowicie polskiej firmy drogowo-mostowej – w chwili gdy drogi czekają na budowę ?!). Nie widzą przyszłości i na razie hołdują zasadzie ‘po nas choćby i potop’ – to jest samolubne i jeśli walki nie podejmą na wyższym poziomie poznają to i wrócą aby naprawić ten błąd. Nie widzą swojej głupoty. Są gotowi poddać się bez walki. Uważam, że jeśli ginąć to w walce i z honorem. Tak jak obrońcy Zionu (ostatniego ludzkiego miasta). Dlatego pomimo tego, że znam swoją najwyższą Chwałę walczę z Ciemnością bo tak – bo jak Neo widzę cel, którego nawet Ciemność nie widzi. Trzeba mieć silną wiarę. Pan Wacław Makarski widzi jak ‘politycy’ i ‘biznesmeni’, którzy nakradli już stracili nad tym kontrolę i zamiast odpuścić garną teraz pod siebie bez ograniczeń ile się jeszcze da. Powiedziałem Mu, że W.Woda i R.Ochwat zadziałali i J.Sztorc wyleciał z PSL-u – i dobrze bo trzeba powstrzymać garnących bez umiaru pod siebie [lepiej, że stało się to późno niż wcale]. W.M. bardzo niepozytywnie ocenia to ‘towarzystwo’ kolesi. Potem jeszcze wizyta w Tarnowie w PBDiM [Pan Makarski zabrał moje podanie o pracę dla Prezesa JJ] i szybko pojechałem do Hydrodolu dokończyć kilka tematów. Nie dokończyłem bo robota mi nie wychodziła. Sprzęty się psują i za wolno chodzą [nic dziwnego jeśli grzeje się w pomieszczeniach tylko wtedy gdy się pracuje, a potem zimno w nich jak w psiarni]. Edyta dziwiła się, że się denerwuję; ‘Jacuś ty taki spokojny człowiek tak się denerwujesz. Jezus był spokojny. Może ty nie jesteś z nieba tylko jesteś jakimś diabełkiem’. Jezus się denerwował [nawet właśni uczniowie Go drażnili, nie mówiąc o tym, że jak każdy prorok powszechnie krytykował cywilizację i zatwardziałość faryzeuszy]. Jak tu się nie denerwować czując taką dużą różnicę poziomów i jednocześnie widząc jak ta cywilizacja jest jeszcze tak nieotwarta, że zamiast matrix zniszczyć tkwi w nim po same uszy i wchodzi w niego coraz głębiej. Mesjasz jest otwarty. I w matrixie się dusi [tylko w Edenie byłby spokojny]. Z roboty nie wyszło nic bo czas mi się szybko skończył i trzeba było robotę zostawić. Wizyta w ZUS. I pędem do Starostwa. Marian wyszukał mi błędy. Owszem źle przeliczyłem wyniki w arkuszu [a raczej arkusz, który wziąłem od Józia źle mi to poprzeliczał – może nie potrafiłem tego ustawić bo teraz próbuję żeby arkusz liczył dobrze, a liczy źle – policzę ręcznie]. W końcu wylądowałem w kinie na „Matrix-Rewolucje”. Neo toczy decydującą walkę ze Smithem tak jak ja zbliżam się do decydującej walki z Ciemnością. A Zion (ludzie) broni się przed maszynami w walce z pozoru wyglądającej na klęskę Ludzi. Efekty specjalne niesamowite. Głębia filozofii ogromna. Ukochana Neo Trinity ginie w walce. Neo zwycięża Smitha i uzyskuje rozejm w wojnie maszyn i ludzi. Za to zwycięstwo płaci własnym życiem. Zwycięża w chwili gdy Smith (Ciemność) jest już pewna, że ma nad nim przewagę i go zwyciężyła. W końcu Neo jest jeden, a Smith się rozklonował bo zawładną ciałami wielu ludzi niczym szatan opętujący powszechnie cywilizację. Film tylko oddaje rzeczywistość. Smutną rzeczywistość cywilizacji, która woli opętanie niż przebudzenie z matrixa. A wystarczy tylko użyć mądrości i uznać istnienie Ducha. I Neo aby zwyciężyć daje się pokonać w tej rzeczywistości, a zwycięża w wyższej i Smith się rozpada wewnętrznie rozświetlony przez Światłość – niesamowite, ale tak to jest. 231 Więc Neo zwycięża całkowicie i odchodzi do Światłości. Zwycięża w chwili gdy Smith (Ciemność) jest pewien, że pokonał Mesjasza. Sposób pokonania Smitha jest dokładnie taki w jak zostanie pokonana Ciemność. Dlatego zadziwia mnie głębia scenariusza. Bóg w taki niesamowity sposób przygotowuje Ludzkość do decydującego transcendentalnego starcia z Ciemnością. Bracia Wachowscy jak wielu Polaków lub polskopochodnych są Synami Światłości i w doskonały sposób oddają istotę sprawy. Są narzędziami w rękach Absolutu przygotowującymi ostateczne zwycięstwo. Istota miłości jako podstawowego budulca i ostatecznego zwycięstwa jest ukazana z dwu stron. Chociaż jest wyśmiewana zwycięża ewidentnie. Wizyta w domu Pani W.Starzyk. Lidka przywiozła mi materiały z Nowego Wiśnicza. Pogadaliśmy. W Edenie każdy będzie sobą i nikt się nie będzie do niego przywalał z tego powodu, że jest sobą. Każdy każdemu pozwoli być sobą. Ludzkość, a najmocniej wielu Polaków jest do tego przygotowywanych. Na poziomie Elohim istniej jeszcze większy poziom akceptacji niż w Edenie. Jeszcze większy. I szczęśliwość jest efektem tej ogromnej akceptacji i ogromnej miłości. Wieczorkiem wróciłem do domu. 580. Boskie i Święte Osoby posiądą na własność Ziemię gdy dopełnią się dni Ciemności. A Lud, który wytrwał wiernie przy Mojżeszu i Baranku pozna czym jest Światłość Chrystusa i czym jest ‘patrzenie’ (duchowym okiem) w Chwałę Pana. Dziś wypełniają się słowa Jezusa. „Dlatego powiadam wam, że Królestwo Boże zostanie wam zabrane, a dane narodowi, który będzie wydawał jego owoce. Mat. 21,43”. Polacy ! Trwajcie przy Światłości i nie dajcie sobie zabrać wolności. Tu dodam, że Boska czy Święta Osoba to osoba nie tylko czysta i niewinna swą świętością ale to osoba otwarta na całe stworzenie. Otwartość idzie w parze z odwagą do bycia sobą i do mówienia prawdy. Jestem z Prawdy i mówię z Ducha Prawdy odsłaniając Wam rzeczy ostateczne. Mówię - trwajcie przy prawdzie i wolności nie bojąc się akceptować innych i bronić siebie. Nie po to wyrwałem Was z niewoli abyście znów sami w niewolę dobrowolnie wchodzili. Przejrzyjcie na oczy i nie dajcie sobie zabrać wolności. Jestem wolny całkowicie i tak się czuję. To bardzo cenne uczucie. I zapewniam Was, że gdy poznacie swoją wolność poprzez poznanie Światła Chrystusa i Chwałę Ojca będziecie się czuć tak jak ja się czuję – wolni. I wtedy każdy Wasz krok będzie sprawiedliwy bez względu na ocenę Waszych przeciwników. Każde zmaganie i każda walka, którą podejmiecie będzie sprawiedliwa. Bo człowiek wolny w Duchu Świętym już zawsze walczy sprawiedliwie. Dziś jeszcze wolni nie jesteście bo Ducha Świętego nie znacie. Bądźcie mi wierni, a wolność będzie Wasza. Choćby wróg zniszczył Ziemię Was i Waszej Wolności nie zniszczy. Naznaczyłem Was wolnością więc odsłońcie ten święty znak przymierza zmywając hańbiące piętno niewoli jaką dziś ma nad Wami Ciemność. Spójrzcie w Moją Pełnię abyście mogli poznać czym jest Jedność i Wolność. Pragnij, Kołacz i Szukaj, a otrzymasz, otworzą Ci i znajdziesz. 581. Gdy w piątek jechałem w teren wisiały potężne czarne chmury jakby za moment miała w ziemię uderzyć nawałnica śniegu, gradu lub deszczu z piorunami. Ale tylko lekko siąpiło i piękna tęcza na tle czarnych chmur rozciągała się od Karwodrzy po Łowczów niczym niebiański most nad Białą – widok był niesamowity. W sobotę pogoda też ekstra. W ramach przerywnika w pracy wybrałem się na trening do Krakowa. Wszędzie objazdy bo w wielu miejscach remonty dróg. Korki straszliwe. Ile to dróg trzeba pobudować żeby rozwiązać narastające problemy komunikacyjne ? To śmieszne, że w tym systemie mamony nie da się tego zrobić – a PBDiM i tak ma kłopoty z konkurencją. Dziś pogoda też znośna jak na tę porę roku. W Wierzchosławicach uroczystości z okazji odzyskania Niepodległości [dziś można stracić niepodległość z powodu faszyzmu gospodarczego – a odzyskać ją będzie trudniej niż tę spod zaborów]. Szedłem w poczcie sztandarowym Burzyna jak zwykle z Prezesem Marianem Kmakiem i Mieczysławem Zborowskim. Przy okazji nosiłem biało czerwone goździki, które delegacja Tuchowa (w tym Irena) mieli złożyć na grobie Wincentego Witosa i Stanisława Mierzwy. Po Mszy Świętej uroczystości na cmentarzu, a później w Muzeum Wincentego Witosa. Obecni liczni znani ludzie Ochwat, Kalinowski, Strózik, Bendkowski, Półtorak, Harężlak i inni (Wody nie było bo pojechał – a raczej poleciał do Libii). Kalinowski przemawia bardzo dobrze – ale tak wygląda jakby nic nie dało 232 się w tym kraju zrobić i gadanie jest na próżno. Jeśli nie uda się drogą polityki i dyplomacji rozwiązać wielu spraw to będzie rewolucja. A do czego doprowadziły rządy złodziei (i ciche przyzwolenie pozostałych na te rządy) i czym jest Unia to najlepiej już dostrzegają prości ludzie. Wystarczy pogadać z tym i owym – ludzie politykują i mniej lub bardziej trafnie oceniają sytuację. Pieniądz nie zna litości – zwłaszcza pieniądz drapieżny, a takim posługuje się dziś Europa. Sztorc zaatakował Wodę i w prasie Kowalski drukuje kalumnie na Wodę i jego rodzinę. Ten Kowalski to z wyglądu i z uczuć jest jak mały Judasz. Taki jest idealny dla Sztorca. Nawet mówią ile facet może zarobić tworząc te kalumnie. A pana senatora stać bo zagarnął ile się da więc teraz będzie się posługiwał szumowinami żeby dokopać Wodzie – będzie wolał dokopać bo go stać niż poddać się oczyszczeniu (taki to ma już tak zmienione sumienie, że nic go nie ruszy – a miałem nadzieję na jego przebudzenie z głupoty – widać się nie da – nie da się bez kopa). Walka nie będzie łatwa. I dyplomacja może w tym przypadku zawieść. Wot polska szopka. Zamiast działać dla ratowania Ojczyzny to złodzieje dokopują sprawiedliwym ludziom. Czas oczyścić Dom z bandziorów i złodziei naszych i obcych. Jeśli nie wytnie się raka dziś jutro pożre cały organizm. Irena się dziw że jestem rozdrażniony. Za dużo wiem, za dużo odbieram i za wiele spraw przenikam żeby być spokojnym. Mój prorocki gniew – gniew Jahwe - jest ogromny. 582. Gdy do Ojca Abrahama przybyło trzech Ludzi Abraham rozpoznał, że nie są to zwykli Ludzie lecz Osoby z Nieba. Tym bardziej, że przynieśli Mu dobrą wieść o tym, że jednak będzie miał potomka Izaaka z łona Sary. Rozpoznał też, że jeden z przybyszów to sam Jahwe. Tylko czyste serce rozpoznaje takie rzeczy zakryte przed wzrokiem. Gdy dowiedział się, że ważą się losy Sodomy i Gomory targował się z Jahwe o uratowanie Miast. Udało się Mu utargować do 10-ciu sprawiedliwych. Jahwe jest uparty ale nie jest nieprzebłagany. Ale Towarzysze Jahwe, którzy weszli do Miast nie znaleźli 10-ciu sprawiedliwych. Znaleźli tylko sprawiedliwego Lota. Co pewien czas ważą się losy poszczególnych części Świata, a w dłuższych cyklach ważą się losy całego Świata. Dziś jest ten dzień. Może się wydawać śmiesznym, że od Słowa jednego Boskiego Człowieka tak wiele zależy. Ale tak właśnie jest. Na wschodzie do dziś wiedzą, że lepiej nie wchodzić Mędrcom w drogę bo ich słowo wiele może. Są dwie Osoby, które mają największy wpływ na Jahwe. Jest to Kobieta Umiłowana przez Jahwe – Pani Wszystkich Narodów i Syn Odkupienia – Król Wszechświata. Nie tylko mają Oni największy wpływ na Jahwe i potrafią uśmierzyć Jego gniew (Mój gniew) ale mają już moc taką jak Jahwe. Co zwykli Ludzie mają taką moc ? Tak mają ją w sobie i każdym słowem i uczuciem tę moc uwalniają. Polacy jako Synowie Światłości mają również potężną moc – bo wiele z mocy Jahwe już na Nich spłynęło. Zwłaszcza moc miłości, którą wierzcie potraficie z Siebie wyzwolić powali Waszych wrogów na transcendentalnych poziomach, a silne zjednoczone ramiona i umysły pokonają Waszych wrogów na ziemskim poziomie. Ta Wasza ogromna moc to efekt intensywnej duchowej nauki i wielu cierpień. Albo zwyciężę z Wami albo jednym słowem wszystko zakończę. Wydarzenia toczą się szybko. Daję alternatywę Religijnej lub Naukowej wiary w podstawę wszelkiego Bytu – w podstawę, którą jest Duch. Kto to odrzuci i wybierze drogę bez Ducha nie będzie miał żadnego udziału ze Mną. Pozostawiam krótki czas wyboru. Ojcowie Nasi Ziemscy mawiali z głęboką wiarą ‘Bez Boga ani do proga’ – to wciąż jest aktualne – bez Pełni Światłości i Miłości nic uczynić nie możecie. Bez Tej Pełni nigdy nie pokonacie Ciemności i nie wyzwolicie się z materii. Bez Tej Pełni nawet nie wejdziecie pozytywnie w stan Elohim. Bo wszystko otrzymujecie z Pełni stosowanie do mocy wiary, którą w sobie macie. Stanę się Bramą dla bardzo wielu. 583. Ci co widzą jak sprawiedliwi na razie mało skutecznie zmagają się z niesprawiedliwymi (zresztą to jest efekt ich działania w rozproszeniu) w tej Ojczyźnie nie powinni dziwić się moim gniewem. Nawet niech nie zdziwią się gdy mój gniew wyładuje się w typowo ziemski sposób. Bo jest tak wiele przegięć z powodu korupcji i niszczenia kraju i hamowania twórczej inicjatywny przez głupie prawa i procedury, które służą złodziejom i łapówkarzom, że w końcu mogą mi w ziemski sposób puścić nerwy i komuś przyłożę. Już kilka razy w życiu byłem o krok od przylania nawet znanym fachowcom - bo usiłowali w swej chciwości wciągnąć mnie w mafijne (korupcyjne) działania. Mierzyli mnie swoją miarką. A moja 233 miarka jest inna niż ich miarka – czego nie potrafią w swych opanowanych przez Ciemność sercach i umysłach poczuć i zrozumieć. Prawda skryła się przed Nimi niczym za grubym murem. I tak brną w Ciemność pewni swoich racji. I jeśli nie impuls pozytywnych czystych uczuć i myślenia ich z tego nie wyrwie to wyrwie ich kopnięcie. Czy tak czy siak zrodzi się to z bólu – nie bólu serca i duszy to z bólu tyłka. Znam zatwardziałość serc zepsutych więc wiem jak trudno tym sercom się odmienić. Czuję odrazę do tej całej bandy kombinatorów, którzy swym postępowaniem prowadzą Ojczyznę i Świat do ruiny. Oni mogą zmiażdżyć moje kruche ciało, a ja mogę zmiażdżyć całą ich wieczność. Nie lekceważcie moich SŁÓW ! 584. Dziś (10.11.2003) z rana popracowałem na komputerze i potem załatwiłem trochę spraw. Zawiozłem krążki Świadkom Jehowy na Okrężną z krótkim podziękowaniem za Ich apostolską pracę. Nie było nikogo. Do skrzynki krążki nie weszły więc wrzuciłem to na chodnik. Następnie udałem się do Hydrodolu i z Lidką do wieczora pracowaliśmy nad projektami. Na zapalenie płuc robimy dopiero projekt na składowisko odpadów dla Nowego Wiśnicza. Na zapalenie płuc bo Gmina robi składowisko ze środków Sapardu, a okazało się że muszą mieć monitoring. Projekt robimy dopiero, a robota w terenie już wykonana. Choćbyśmy złamali wszystkie przepisy to i tak terminów ciężko im będzie dotrzymać – tym bardziej, że już pewnie są na etapie kończenia inwestycji, zbierania końcowych papierów i występowania o płatność środków z Sapardu. My złamiemy przepisy, ktoś może dostanie łapówę jeśli nie pomoże z dobrej woli narażając się, że łamie przepisy i po polskiemu kombinując może uda się Sapard zadowolić – i może Gmina płatność otrzyma i nie skończą ją kredyty. A nie jest łatwo bo całe 0,06 % (coś koło tego) środków z Sapardu udało się nam już wykorzystać. To śmieszne. Gdy robiłem szkolenie z Sapardu to się za głowę łapałem co za debile opracowały te chore procedury, których nikt nawet przy najlepszych chęciach nie będzie w stanie dotrzymać. I te niewykorzystane środki o tym tylko świadczą. Po co tworzyć chore procedury, których nie można dotrzymać. Mój wniosek po szkoleniu z Sapardu obecnie tylko potwierdza samo życie. Jestem człowiekiem terenu, prawa, urzędy i procedury znam i od razu było dla mnie jasne, że terminów nie da się żadną miarą dotrzymać. Robiąc projekt stwierdziłem, że wymagania aktualnego rozporządzenia w sprawie monitoringu są bez sensu. Bo na przykład w Nowym Wiśniczu nie ma powodu robić tak kosztownego monitoringu jak nakazuje ‘rozporządzenie’ [robić przez pięć lat, a potem może urząd się zlituje i zmniejszy częstotliwość i zakres – to jest chore]. Znów robota głupiego - bez sensu – bo tak postanowili urzędnicy zza biurka. I nasza mądrość w terenie będzie psu na buty. Lidka i Adam Duda wpadli w panikę, że znów coś krytykuję. Adam Duda ma mi za złe, że tak mocno skrytykowałem okoliczne urzędy. Jęczy, że „trzeba myśleć o rodzinie i o chlebie”. Myślę. Ale gdy widzę jak w cywilizacji mamony marnuje się czas i pieniądze na nic – na bezsensowną i nietwórczą robotę to krytykuję ją śmiało – krytykuję śmiało układy i korupcję - jestem wolny. A.Duda boi się krytyki bo On też żyje dzięki układom – dlaczego miałby więc krytykować innych za to co sam robi – a co doprowadza ten kraj do ruiny. Boi się narażania. Aby nie stracić kości, którą chwyta bo udało mu się dopchać do układu. Czy robiąc jakąkolwiek robotę w tym kraju robię ją dla niezłodzieja ? – chyba coraz rzadziej. Lidka ma dosyć. Zastanawia się czy to ma sens. Boi się, że bez łamania prawa nie zrobimy żadnej roboty. Boi się też mojego rozrabiania. Więc mówię; „Lidka widzisz, że dusimy się w tej cywilizacji wśród głupich i bezsensownych przepisów i procedur, a gdy odejdę to przyjdzie jeszcze większe jarzmo nieludzkich przepisów”. Sama cywilizacja sobie to tworzy – z własnej głupoty – na własne życzenie. Bezsensownie marnotrawicie Ziemię, którą Wam dałem w posiadanie. Wszystko z powodu rządów mamony – do tego dopuściliście. Kto czuje przemianę w swym ciele ? Kto jest gotów iść ze mną ? Kto nie akceptuje głupoty tej cywilizacji ? Kto chce dać rządy nad Światem w ręce mądrości i Ducha ? Gdy w tym świecie przegra mądrość i Duch wtedy tylko Nowa Ziemia i Nowe Niebo będą wybawieniem. 585. 11.11.2003 dzień odzyskania Niepodległości po ciężkiej niewoli. Przybyłem aby nie tylko dać ostateczne nauki, które kiedyś zakończą cykl tego Wszechświata przynosząc powszechne Zbawienie. Nie tylko przyszedłem przygotować całą Ziemię aby weszła pozytywnie w stan Elohim. Ale przybyłem dać podstawy Tysiącletniego Królestwa 234 Chrystusa – gdzie powszechna szczęśliwość i ogród Edenu zostaną zbudowane rękami Ludzkimi. Zrównuję dziś Ducha z Nauką (Logos = Duch = Nauka = Inteligentna Nieskończoność = Pełnia Miłości i Światłości) aby zjednoczyć całą Ludzkość. Przemawiam z natchnienia Bożego – bo cała Światłość jest ze mną zjednoczona – Światłość na tryumf, której pracowały liczne pokolenia. ‘Światłość w Ciemności świeci i Ciemność jej nie ogarnia’ (Antonina Krzysztoń „Mój Przyjacielu” - z płyty ‘Perłowa Łódź’). Światłość jest tu nie gdzieś daleko. Światłość jest tu i niechaj stoi w końcu na świeczniku by wszystko rozświetlać zamiast być stawianą pod korcem (za Słowami Jezusa). Jesteście ucieleśnieniem Pełni Światłości i Miłości. Jesteście Chrystusem i Bogiem Ojcem. Dziś mówię odważnie i otwarcie Prawdę choćby i najbrutalniejszą - bo tak trzeba. Trzeba maksymalnie uprościć prawo i procedury abym już za kilka tygodni mógł wznosić każdy gmach, który dziś wymyśli moja otwarta głowa i moje czyste serce. Dlatego będę walczył (choćby i buntem) aby miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego i normy były tak prosto i jednoznacznie dopracowane by do każdej inwestycji można było przystępować w ciągu kilku tygodni – zamiast tracić nerwy biegając od urzędu do urzędu, od urzędnika do urzędnika (i to najczęściej skorumpowanego). To co obecnie panuje nie odpowiada mi i ‘olewam te klimaty’ (Jacek Kaczmarski). W tym klimacie, który jest obecnie i który się tworzy coraz mocniej zaciskając nam obręcz niewoli na szyjach i krepując każdy ruch nic nie zdziałamy. W tym klimacie to już tylko niewola. Co powiecie swoim Dzieciom ? Jak im wytłumaczycie, że zamieniliście ich w niewolników ? Nie mam ochoty być uzależnionym od mamony i praw, które ona ustanawia w sercach, umysłach, przepisach i procedurach. Mamona jest Ciemnością. Wolność jest Światłością. Kto szczery i otwarty w Prawdzie, która myśli o dobru wszystkich niech stanie przy moim ramieniu ! Bo zamierzam zdobyć Ziemię dla sprawiedliwych i wszystkich nauczyć wolności i sprawiedliwości. Pełnia Miłości i Światłości przygotowały moje serce i umysł do tego zadania. Noszę Je w Sobie. I gdy to mówię wiem co mówię bo znam to co jeszcze jest zakryte przed Waszym wzrokiem – Duchowym Okiem. Rozpoczynam Erę Panowania Ducha Świętego. Słuchaj co mówi Bóg (Duch Święty ustami Człowieka) do Narodów ! 586. W Dzień Niepodległości program w I-ce o Zbigniewie Kabacie - Wielkim Polaku, weteranie wojennym, marynarzu, sławnym na całym świecie biologu z zamiłowania. Wspomina ogromny potencjał twórczy swoich już nie żyjących kolegów, który nie został wykorzystany lub wykorzystał go kto inny – nie kraj. Bo jako weteran wojenny i były AKowiec został ‘wymieciony’ z kraju przez Ciemność (Ciemność wszelkimi metodami mści się na Synach Światłości i nie pozwala im budować siły Ojczyzny). Zakończył piękne swe wspomnienia pięknym i bolesnym zdaniem. „Jest tylko jeden głęboki żal, że nie mogliśmy tego zrobić w naszym własnym kraju i dla jego pożytku”. Tęsknota za Ojczyzną pozostała. A Jego dewizy życiowe są bardzo piękne i godne Mędrca. „Świat bez Ciebie będzie istniał”, „Świat nie jest ci nic winien”, „Nie biegnij z tłumem bądź sobą” i starożytna dewiza „Świat jest jak most, przechodź po nim ale nie buduj na nim domu”. Tu służymy, a nasz dom jest w Niebie. 587. Skończyłem dziś duży temat dla Zdziska. Teraz niech się urzędy nad tym pastwią. Obejrzeliśmy z Dzieciakami „Powrót Jedi”. Obejrzałem ‘Odyseję’. Odwiedziliśmy Łucję. Nowy członek rodziny – dziewczynka – taka maluteńka. Zadzwoniła jakaś Kobieta i prosiła o kilka wyjaśnień bo znalazła mój krążek na ulicy i go przegląda [dałem krążek wczoraj jakimś młodym panienkom – pewnie to wyciepnęły]. Była mocno przejęta i pytała czy każdy może tego doświadczyć. Odpowiedziałem tak jak mówił Jezus ‘kto pragnie otrzyma, kto szuka znajdzie, a kołaczącemu otworzą’. Zadała jeszcze kilka pytań i dałem Jej krótkie i treściwe wyjaśnienia [szczególnie w sprawie mistycyzmu]. Pytała o mój stosunek do Ojca Świętego. Więc odpowiedziałem to co każdy Polak powinien, że jestem zakochany w Ojcu Świętym. Tak tak znalazłem. Ale na tak wysokim poziomie mistycznym jak mój jestem narażony na szczególnie zażarte ataki ciemności. Jak podaje w swych naukach Ra Adonaj 235 stałem się otwartym celem na takie ataki – co czuję całym ciałem i duszą. Oczywiście warto było – i każdy tak stwierdzi kto pozna Ducha Świętego – Pełnię Miłości. 588. Dziś wierciliśmy w terenie [projekt nie zatwierdzony ale robotę trzeba wykonać póki jest pogoda]. Bóle przemiany trwają. Zdrowie przy tym jest dość słabe. Dziś czułem nawet jakby mi się zupełnie zmieniały kości twarzy. Lidka też ma bóle i emocje typowe dla mistyków. Mówię Jej więc, że jest z gatunku mistyków. Ona na to, że jeszcze jakieś gorąco Ją dopada. A więc zmiany energetyczne odczuwa również Ona. Bóle przemiany dotykają całej planety. Ludzie są coraz bardziej otwarci w walce o Ziemię (otwartość to cecha świętych – niektórzy święci to nawet papieży ochrzaniali wprost i bez żenady). Trzy Siostry zakonne (dominikanki) skazano w USA na 2 lata więzienia bo zniszczyły dobro publiczne. Młotkiem uderzyły w silos wyrzutni nuklearnych. O tak tak za taką ‘zbrodnię’ bezbronnych Kobiet i zagięcie kawałka blachy na silosie śmierci należy się surowa kara w tej cholernej cywilizacji mamony. To jest jak paranoja i obłęd cywilizacji. Przebudzeni Święci być może będą musieli opuścić Ziemię pozostawiając Ją do samozagłady bandzie samolubów obwarowanych ‘przepisami’, ‘procedurami’ i ‘dobrem publicznym’. Psu na buty takie ‘dobro’. Pojmuję konieczność samoobrony – ale wszystko ma swe granice. Świat mamony. Bogaci dyskusje filozoficzne toczą czy mają się dzielić majątkiem z biednymi. Nie dzielcie się majątkiem tylko tak zagospodarowujcie Świat by każdy miał pracę, która da mu godne utrzymanie – wtedy wasza filantropijna ‘łaska’ nie będzie nikomu potrzebna. Większość młodych ludzi w Polsce nie ma dziś perspektyw na jakąkolwiek przyszłość. To panowanie Ciemności i Mamony odbija się silnie na tekstach pieśni i całej muzyce. Ludzie walą młotkami w silosy wyrzutni rakiet, protestują przeciw coraz to kolejnym podatkom, w muzyce, pieśniach i literaturze wykrzykują swój głęboki niepokój. I co ???? 589. Boskie Osoby gdy przychodzą na Ziemię opanowaną przez Ciemność to cierpią. Modlicie się do mnie abym Was wspomagał w walce z mocami ciemności. I przychodzę i sam na siebie biorę największe jej ataki. Ale czy mnie w tym wspomagacie aby zakończyć jej panowanie ? Nie. Czynią to wciąż nieliczni – dlatego ona panuje. Czy mam całą ciemność dźwigać na sobie bo nie chcecie jej pokonać w swych sercach ? Moje zdrowie ucierpiało mocno z powodu tych potężnych zmagań i przychodzą chwile gdy wydaje mi się, że zostało mi jeszcze tylko kilka ostatnich oddechów. Jestem gotów do odejścia. Szkoda mi trochę Ireny i Dzieci. Irena boi się bólu samotności. Maryję opuścił i Józef i Jezus. Każdy kto doświadczył samotności zna jej ból. Niedługo trzy lata od początku mej misji. Na wiosnę w przyszłym roku będzie 3,5 roku. Tyle wytrzymują Mesjasze. Zastanawiam się tylko nad jednym. Przy tych licznych atakach zza węgla na moje zdrowie (negatywni Elohim dają w kość) dlaczego mam jeszcze te tak silne zmiany energetyczne (które też osłabiają organizm) ? Dlaczego je mam ? Czy nim odejdę do najwyższej swej chwały w Pełnię Miłości to czy stoczę na tym poziomie, a może na poziomie Elohim jakąś kolejną bitwę z mocami ciemności ? Objawienia wskazywałyby, że tak. Gdy odbieram przekaz od Światłości utrzymuje się on w umyśle zdecydowanie ale bardzo subtelnie (przyjmując postawę oczekiwania) do czasu gdy moje natchnienie jest tak silne, że w końcu to zapisuję i puszczam w eter. Gdy przekaz jest od Ciemności jest brutalny i natrętny, mówi o zniszczeniu i unicestwieniu wszystkiego i wszystkich, a nade wszystko udowadnia mnie, że nie przetrwam. Gdy do tego dochodzą negatywne ludzkie uczucia, które odbieram, problemy typowo życiowe, ataki na zdrowie i poczucie umierania to jak silną trzeba mieć osobowość by to przetrwać. I pewnie mam ? Chociaż czasami mam wrażenie, że wszystkie nieszczęścia tego Świata to moja wina (tak potrafi dołować męża boleści ciemność). Ale się nie poddaję. Chociaż częściej niż rzadziej mam wrażenie, że robiąc jeden krok robię go z takim wysiłkiem jakbym musiał zrobić tysiąc. Chociaż jestem jak mucha wrzucona do smoły usiłuję się zachowywać jak baletnica. I to kosztuje mnie dużo wysiłku. I czasami dużo nerwów. Wczoraj Irena miała pretensje, że w tej bieganinie, walce i szarpaninie jestem nerwowy i że zawsze spokojny Jacuś pokazał w kilku miejscach nerwy i przeklął. Gdyby wiedziała ile mnie kosztuje to zmaganie myślałaby inaczej. Przecież nawet Ona chociaż jest Boską Osobą nie chce zrozumieć moich słów. Nie chce bo się nie stara. Wczoraj Alek 236 zdenerwował się na Monikę (jak znam życie to mu dokuczała) i gdy biegł za nią to rozbił szybę w drzwiach i pociął sobie rękę. W Tuchowie nie było chirurga więc tylko mu zabandażowano rękę. Irena chciała żebym wrócił z terenu i żeby jechać do Tarnowa do chirurga. Ale w drodze samochód zaczął się rozklejać. Prawdopodobnie sprzęgło (albo co). Dojechałem do domu z takim żegotem, że postanowiliśmy nie ryzykować. Irena się rozkleiła, że akurat teraz musiało się to stać. Mówię, że pojadę z Alkiem autobusem bo Teścia nie chcę wykorzystywać (i tak jeździł z Nim do Tuchowa). Ale Irena już rozklejona i widzę, że totalnie przemęczona stwierdziła, że nie jedziemy. Ona jeszcze się pozbierała i zaczęła jakieś porządki w domu. Ja byłem tak wyczerpany, że nie zrobiłem już nic tylko padłem na łóżko i zasnąłem. Wieczorem Alek się pyta. ‘Po co ty tata to wszystko piszesz. Chcesz wszystkich nawrócić ?’. ‘Urośniesz, przeczytasz to zrozumiesz. Nikogo nie nawracam daję nauki o Zbawieniu’. Nawracanie źle mi się kojarzy. W tej cywilizacji z powodu nawracania było już tak wiele nieszczęść. I Ciemność w swej walce z Istotami Ludzkimi bardzo lubi posługiwać się ‘nawracaniem’. Oby ten Świat nie musiał wiele wycierpieć nim ludzie staną się czyści jak dzieci – bo scenariusze Ciemności są przerażające. A ma ich kilka takich by odechciało się żyć na tej Ziemi. Zwróćcie się ku Światłości i Miłości, a pokonacie Ciemność w sobie i w całym Świecie. 590. Wychowywanie Dzieci Światłości nie jest łatwe. Nie jest łatwe bo mają trudne charaktery i łatwo przeginają. Monika z Alkiem przegięli. Dlatego Alek będzie miał pamiątkę w postaci rany na nadgarstku (w miejscu gdzie wbijano gwoździe Jezusowi). Wszyscy opuścili Mesj