biuletyn

Transkrypt

biuletyn
BIULETYN
Nr 95 (844)  12 października 2011  © PISM
Redakcja: Marcin Zaborowski (redaktor naczelny), Joanna Troszczyńska (sekretarz redakcji),
Jarosław Ćwiek-Karpowicz, Beata Górka-Winter, Artur Gradziuk,
Leszek Jesień, Beata Wojna
Scena polityczna w Tunezji przed wyborami
do Narodowego Zgromadzenia Konstytucyjnego
Magdalena Dudkiewicz, Patrycja Sasnal
Wybory do Narodowego Zgromadzenia Konstytucyjnego w Tunezji odbędą się 23 października
2011 r. To kolejny etap na drodze do demokratyzacji kraju zapoczątkowanej jaśminową
rewolucją. Sukces procesu demokratyzacji w Tunezji może podtrzymać i wzmocnić ruchy
reformatorskie w regionie. Dla Unii Europejskiej pierwszym sprawdzianem zmian w Tunezji
powinny stać się nie tyle zbliżające się wybory, ile sposób i tempo prac nowo wybranego
zgromadzenia.
Uwarunkowania. W wyniku rewolucji zapoczątkowanej 14 stycznia br. został obalony,
sprawujący przez 23 lata autorytarne rządy, prezydent Ben Ali. Rząd tymczasowy podjął decyzję
o przeprowadzeniu 23 października br. wyborów do Narodowego Zgromadzenia Konstytucyjnego
(NZK), którego głównym zadaniem będzie opracowanie nowej konstytucji. Zgromadzenie określi
w niej m.in. zasady wyborów prezydenckich i charakter ustroju państwa, a także zadecyduje
o ewentualnym rozdziale religii od państwa oraz ustali, czy powołać nowy rząd. Zgromadzenie
będzie miało rok na napisanie tekstu konstytucji. Podczas wyborów będzie obowiązywała ordynacja
proporcjonalna. Na listach wyborczych 50 % kandydatów mają stanowić kobiety, co czyni Tunezję
pierwszym krajem arabskim (i muzułmańskim) z funkcjonującym parytetem płci.
Wybory będą nadzorowane przez społeczność międzynarodową. Planowo w misji obserwacyjnej
UE będzie uczestniczyć 120 obserwatorów. Transformacja polityczna w Tunezji przypada na trudny
okres w gospodarce. Polityczne zmiany negatywnie wpłynęły na rynek pracy, zwłaszcza w sektorze
usług turystycznych, który w 2009 r. wytworzył 7% PKB (w 2010 r. – 5,5% i zapewnił ok. 370 tys.
miejsc pracy, co czyniło go drugą po rolnictwie największa gałęzią gospodarki). W marcu 2011 r.
kurorty turystyczne odnotowały 40-procentowy spadek dochodów. Po rewolucji poziom inwestycji
zagranicznych zmniejszył się o 720 mln USD z poziomu ok. 1,8 mld USD w 2010 r. Rząd obawia się
wzrostu bezrobocia z 13% w 2010 do 20% w 2011 r. Duża stopa bezrobocia, szczególnie wśród
wykształconej młodzieży (rocznie szkoły wyższe kończy ok. 750 tys. studentów, z czego 46% nie
znajduje zatrudnienia), była jedną z najważniejszych przyczyn protestów.
Nowa scena polityczna. W wyborach do NZK weźmie udział 108 partii, z czego 100 ugrupowań
zostało utworzonych bądź zalegalizowanych już po rewolucji. W sondażach prowadzi islamistyczna
partia An-Nahda (Przebudzenie), która za rządów Bena Alego była ugrupowaniem opozycyjnym.
Mimo że oficjalnie nie dopuszczono jej do wyborów w 1989 r., jej członkowie, którzy startowali jako
niezależni kandydaci, uzyskali 17% głosów. Po wyborach ponad 30 tys. działaczy i sympatyków partii
zostało aresztowanych, a w latach 90. wielu z nich udało się na emigrację. An-Nahda zalegalizowano
na podstawie dekretu rządu tymczasowego z 1 marca br., który stoi w sprzeczności z art. 8
konstytucji, zakazującym istnienia religijnych partii politycznych.
W sondażu z sierpnia br. An-Nahda uzyskała 21,1% głosów, za nią uplasowały się partie
centro-lewicowe: Demokratyczna Partia Postępowa (PDP) – 10,4% i Demokratyczne Forum na
Rzecz Pracy i Wolności (At-takattul) – 8,8%. Popularność An-Nahda zawdzięcza umiarkowanym
2535
Polski Instytut Spraw Międzynarodowych
islamistycznym hasłom, z którymi większość społeczeństwa się identyfikuje i nie budzą one wielkich
obaw (w przeciwieństwie do haseł salafitów, czyli islamistów nawołujących do powrotu do
fundamentów islamu, np. z partii Hizb at-Tahrir, głoszących konieczność zastąpienia obecnej władzy
kalifatem, który objąłby cały świat muzułmański). Członkowie An-Nahdy nie są kojarzeni z dawnym
reżimem, dzięki czemu zyskują w oczach wyborców. An-Nahda jest ugrupowaniem im znanym
i dobrze zorganizowanym – swoje siedziby ma prawie we wszystkich gminach.
An-Nahda ma umiarkowany program polityczny. Jej przywódca, Raszid al-Ghannuszi, porównuje
swoją ideologię do ideologii tureckiej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP). Głównym hasłem jest
„demokracja i sprawiedliwość w ramach tunezyjskiej tożsamości narodowej”. Al-Ghannuszi
podkreśla, że chce wolności religii, podziału władzy, uczciwych i wolnych wyborów, systemu
wielopartyjnego oraz wolnej prasy, ale w zgodzie z arabskim i muzułmańskim dziedzictwem.
W programie wyborczym An-Nahdy wielokrotnie podkreślana jest równość między kobietą
a mężczyzną oraz konieczność zachowania i rozwijania swobód obywatelskich kobiet (ten aspekt
budzi najwięcej wątpliwości i obaw u wyborców). Członkowie partii powtarzają, że nie chcą narzucać
kobietom sposobu ubierania się. An-Nahda była również jedną z partii głosujących za parytetem płci
na listach kandydatów (jednak ani jedna kobieta nie znalazła się na pierwszym miejscu żadnej
z 27 list An-Nahdy; dla porównania: kobiety zajmują pierwsze miejsce na trzech z 33 list partii PDP).
Mimo że An-Nahda zdobędzie przypuszczalnie najwięcej głosów, jest mało prawdopodobne, by
uzyskała większość miejsc. Realnym zagrożeniem dla umiarkowanych islamistów byłoby połączenie
sił kilku sekularystycznych centro-lewicowych partii: wspomnianych PDP i At-takattul z At-tadżdid
(Odnowa) i Afak Tunis (Horyzonty Tunezji), które w sondażach zdobyły 1,3% (At-takattul)
i 1,2% (Afak Tunis) głosów. Nadal nie dałoby to jednak przewagi żadnemu ugrupowaniu, czy koalicji.
Rozstrzygająca okaże się zatem trwająca od początku października kampania wyborcza, tym
bardziej że prawie połowa Tunezyjczyków jeszcze nie zdecydowała, na kogo będzie głosować.
Wyzwania tunezyjskiej demokracji. Zarówno Tunezyjczycy, jak i społeczność międzynarodowa
mają nadzieję, że nadchodzące wybory będą pierwszymi wolnymi i uczciwymi wyborami w Tunezji.
Największym wyzwaniem wydaje się przełamanie niechęci obywateli do włączania się
w kształtowanie demokratycznego systemu. Wielu Tunezyjczyków nie brało nigdy udziału
w wyborach, zakładając, że ich wyniki są z góry ustalone. Nigdy nie byli też świadkami uczciwej
i demokratycznej kampanii wyborczej - podczas poprzednich wyborów opozycji ograniczano dostęp
do mediów i debaty publicznej, a także środki finansowe. Początkowy termin rejestracji głosujących
(do 2 sierpnia) został wydłużony do 14 sierpnia, gdyż zarejestrowała się mniej niż ¼ uprawnionych
do głosowania. Informacje o możliwościach rejestracji były niepełne, zabrakło również osób
przygotowanych do udzielania informacji na ten temat. Jak podaje Międzynarodowa Fundacja na
rzecz Systemów Wyborczych tylko 43% Tunezyjczyków wie, czego dotyczyć będą zbliżające się
wybory. Ponadto na scenie politycznej nie ma przedstawicieli młodego pokolenia, które walczyło
podczas jaśminowej rewolucji. Problemem jest także kwestia rozliczeń z dawnym reżimem
oraz narastające napięcie pomiędzy salafitami a zwolennikami sekularyzmu.
Rekomendacje. Dla Unii Europejskiej nie tyle zbliżające się wybory powinny stać się pierwszym
sprawdzianem zmian w Tunezji, ile sposób i tempo prac wybranego zgromadzenia. Jeśli największą
liczbę miejsc zdobędzie An-Nahda, zarówno prezydencja, jak i wysoka przedstawiciel UE do spraw
zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Catherine Ashton powinni powstrzymać się od wyrażania
zaniepokojenia. Jeśli raport misji obserwacyjnej UE nie wykaże nieprawidłowości w zastosowanej
procedurze wyborczej, UE powinna przyjąć wynik z zadowoleniem. Bardziej istotne dla stosunków
UE z Tunezją będzie tempo i wynik prac NZK, które powinny decydować o wielkości i jakości unijnej
pomocy Unii dla Tunezji, zgodnie z nową zasadą „więcej za więcej” przyjętą w ramach przeglądu
europejskiej polityki sąsiedztwa. UE już podwoiła planowaną na 2011 r. pomoc (z 80 do 160 mln
euro), a o kolejnym zwiększeniu wsparcia zadecydują postępy w reformach (na lata 2011 – 2013
zaplanowano na razie 400 mln euro). Zdecydowanie najważniejszym czynnikiem, który wpływa na
niezadowolenie społeczne w Tunezji, jest niski poziom życia i zatrudnienia. Zatem Unia powinna
zapewnić Tunezji trwałą pomoc finansową tak, aby zapobiec społecznemu rozczarowaniu zmianami
politycznymi, z którego z kolei korzystają partie populistyczne. Zadanie to dla Unii jest tym
ważniejsze, że największa liczba uchodźców z Afryki Północnej od początku 2011 r. to właśnie
Tunezyjczycy (ponad 20 tys. osób).
W czasie prac zgromadzenia państwa Unii powinny także dążyć do politycznej aktywizacji
młodzieży, która w obecnie nie chce się angażować politycznie. Jest to konieczne do
długoterminowego powodzenia przemian. Służyć temu może wykorzystanie projektów europejskich
organizacji pozarządowych, które tworzą gęstą sieć współpracy z partnerami z regionu basenu
Morza Śródziemnego.
ul. Warecka 1a, 00-950 Warszawa, tel. 0 22 556 80 00, faks 0 22 556 80 99, [email protected]

Podobne dokumenty