Co_w_budzie_piszczy_.. - jagiellonczyklasin.edu.pl

Transkrypt

Co_w_budzie_piszczy_.. - jagiellonczyklasin.edu.pl
CO W BUDZIE PISZCZY Nr 31/
31/2012
2012
GAZETKA ZESPOŁU SZKÓŁ PONADGIMNAZJALNYCH
IM.KAZIMIERZA JAGIELLOŃCZYKA W ŁASINIE
I witamy ponownie!
Czasem wydaje nam się, że dopiero się żegnaliśmy, a znowu jesteśmy w szkole☺.
Jak co roku w pierwszym numerze składamy serdeczne życzenia wszystkim ze
szkołą związanym: i belfrom, i uczniom, i całej ekipie wspomagającej.
Powodzenia w nowym roku szkolnym!
HISTORIA PEWNEJ MIŁOŚCI - Ku przestrodze
Na początek wybaczcie, że się nie podpiszę,
nie przedstawię. Trochę mi wstyd, trochę
strach.. Opowieść jest jednak autentyczna, a ja
istnieję w realu i codziennie krążę po
szkolnych korytarzach. Rozumiem, że nie
każdy chce wysłuchiwać czy czytać o
zranionej miłości, ale chciałabym podzielić się
z Wami moją historią. Historią, o której wie
ledwie garstka moich najbliższych. Nie
opowiadałam, bo nie miałam ani ochoty, ani
odwagi przyznawać, że coś takiego spotkało
właśnie mnie. Niech jednocześnie ta historia
będzie dla Was przestrogą – każdy może się
znaleźć w podobnej sytuacji. Jeszcze dziś mam
małego „cykora”, jeszcze dziś ciężko mi o tym
pisać, ale takie rzeczy zdarzają się coraz
częściej… A miało być tak pięknie...
Myślałam, że każda miłość jest szczęśliwa. Że
miłość dodać może wyłącznie skrzydeł. Jeden
chłopak diametralnie zmienił to przekonanie.
To było rok temu. Poznałam go na urodzinach
mojego brata, od razu się zakochałam☺. Jak to
zwykle w tym wieku bywa. Był bardzo miły,
inteligentny i miał wielkie poczucie humoru.
Bardzo
miło
nam
się
rozmawiało.
Wymieniliśmy się numerami telefonów. Po
kilku tygodniach znajomości zostaliśmy parą.
Czułam, że jestem w nim zakochana na zabój.
On robił wszystko, bym uwierzyła, że i dla
niego jestem miłością. Dwa miesiące sielanki
szybko zleciały...
Najpierw zaczął być
chamski w stosunku do moich znajomych,
potem do mnie. Kiedy się z nim spotykałam,
robił awantury, bo rozmawiałam z kolegą z
klasy. Stał się strasznie zazdrosny, a może był
wcześniej, tylko ja – zaślepiona uczuciem –
niczego nie chciałam widzieć. Z dnia na dzień
było coraz gorzej. Awantury w miejscach
publicznych, agresja z jego strony.. Nie
cena 1 zł
A W NUMERZE:
Znać muzykę....s.2
Pozostać czystym
s.5
Czysty język....s.6
Uroki życia
maturzysty........s.7
POZA TYM:
Działo się……...s.4
♂ Oto człowiek....s.5
Przybyli do nas
s.3
„Mondrości” z
zeszytów
s.8
☼ Mój przyjaciel s.7
mogłam nic zrobić, bo…
i bałam się go, i – co
dziwne, choć nierzadkie
–
nadal
darzyłam
chorym uczuciem. Groził, że jeśli go zostawię,
skończę tę znajomość, zrobi mi wielkie piekło.
Prawie codziennie byłam przez niego
wykańczana psychicznie. Ale nie chciałam z
nim się rozstawać, a bałam się o tym komuś
powiedzieć...
Nie wiem, jak sprawa
potoczyłaby się dalej, gdyby nie przypadek…
Pewnego wieczoru w internecie znalazłam
blog pisany przez kobietę od lat bitą i
dręczoną psychicznie przez męża. Po
przeczytaniu ostatnich wpisów, postanowiłam
wziąć się w garść. Najpierw spotkanie ze
szkolnym pedagogiem. Oj szłam tam z
wielkim strachem! Ciężko było się przełamać i
szczerze wyznać wszystko. To była dobra
decyzja i pierwszy krok ku „normalności”.
Wiele mu zawdzięczam, bo gdyby nie on,
nigdy bym sobie nie poradziła i nadal tkwiła
w tym bagnie. Okazało się, że i na rodziców
liczyć mogę – ich pomoc była niezbędna –za
nią serdecznie im dziękuję. Byłam też na
policji. Tam przyjęto moje zgłoszenie. Mój
"chłopak" został skazany na dwa lata w
zawieszeniu. Uważam, że to za mało. Ale
teraz mogę żyć normalnie. Dziś jestem
związana z innym – na szczęście nie
przestałam wierzyć w ludzi i im ufać. Co do
Was – dziewczęta i chłopcy (taką psychiczną
agresję stosują także dziewczęta w stosunku
do swoich panów!) - jeśli coś takiego wam się
przytrafiło - nie bójcie się prosić o pomoc!
Jestem dowodem na to, że dorośli potrafią
wiele. Sama przeżyłam trudne chwile, ale to
już za mną i nie chcę do tego nigdy więcej
wracać… Teraz jestem naprawdę szczęśliwa..
str.2
De gustibus non
disputandum est1
Współczesna muzyka rozrywkowa jest produktem,
który można łatwo i niezwykle drogo sprzedać, jeżeli
obierze się dobrą strategię.
Żaden szanujący się menadżer „gwiazdy” nie zda
się na wartość artystyczną
bądź oryginalność swojej
marionetki/artysty. Stawia
się na opakowanie. Na półce
w markecie znajdziemy: utalentowanego słodziaka, kontrowersyjną słodko-kwaśną
damę, roznegliżowaną i namiętną tancerkę, cukierkowe
nastolatki,
przebojowych
gangsterów. Mamy lat trzynaście, możemy kupić sobie
elektroniczny gadżet, możemy wreszcie kupić kawałek
wirtualnego
świata,
utożsamiając się tym czasem
z celebrytą. Co więcej, znajdziemy akceptację rówieśników, ale jesteśmy jeszcze
dziećmi. Zakochamy się z
koleżankami w modnej muzyce, pokiwamy z kumplami
głową do hip-hopu, poczujemy się jak Rihanna, tańcząc
do jej muzyki na parkiecie.
Równie dobrze możemy
przeżywać te przyjemności
w samotności lub jadąc autobusem do szkoły, a
wszystko z podobnym efektem. Zadowolenie gwarantowane. Dźwięki mają zapadać w pamięci, być oswojone
przez poprzednio wydawane płyty, mają być tylko
podkładką
pod wizerunek. Panowie za biurkiem
wiedzą lepiej niż same dzieciaki, co będzie się nastolat1
Dla niewtajemniczonych☺ - „O
gustach się nie dyskutuje”.
Co w budzie piszczy
kom podobać, chyba że dany
„produkt” sprzedaje się bardzo dobrze, wtedy to wpadają na pomysł wszelkich
dokładek i ozdobników pod
sprzedany wcześniej materiał. One same nie posiadają
w tym zakresie wolnej woli,
chyba że trafiają się wyjątki. Z czasem u niektórych
własna, wolna wola pojawi
się wraz z rozwojem krytycznego myślenia i chęcią
buntu/odkrywania, niewielka część już na starcie wyniosła pewne nonkonformistyczne zachowania z domu,
reszta natomiast wyrośnie na
młodych, krzepkich idealnych konsumentów. Twórcy
dobrej muzyki nie podporządkują się swoim menadżerom, bo znają swoją
wartość. Nie sprzedadzą się
za wszelką cenę, nie będą się
czuli zobowiązani do pokazania pachy, pośladka czy
włożenia stroju kaktusa, bo
doskonale wiedzą, że to, co
tworzą od bardzo wielu lat,
od początku istnienia ich
muzyki, jest określane mianem prawdziwych dźwięków. Pomysł z lansowaniem
dobrej muzyki chyba nie
sprawdziłby się w dzisiejszym świecie.
Nie interesuje nas, jakiej muzyki słucha współczesna
młodzież, zwłaszcza teraz,
kiedy jesteśmy na tyle odpowiedzialni za swój obrany
i sprecyzowany gatunek
muzyczny, dopóki jadąc autobusem czy chociażby podczas przejścia chodnikami
miasta nie jesteśmy zmuszani do słuchania piosenek
puszczanych w telefonikach.
Niektórym chyba ciężko zainwestować w słuchawki,
wtedy ma się przykre wra-
żenie, że właśnie to
oni zmuszają nas
do słuchania akurat takiego rodzaju
muzyki. Gatunek muzyki nie
gra tu istotnej roli, naprawdę. Inna denerwująca kwestia - dzielenie muzyki na
zaledwie kilka gatunków, tj.
rock/metal, hip hop, techno i
pop, a potem zadawanie sobie pytań, czy istnieją jeszcze
jakiekolwiek, inne gatunki
muzyczne – ano istnieją, jest
ich ogromna liczba i naprawdę jest w czym wybierać.
Gardzący
rockiem/metalem (oczywiście
traktowane jako jeden gatunek) mówią, że to „darcie
ryja i oddawanie czci szatanowi, że jedzenie kotów i
czarna kreska pod okiem”
(jedna z naszych ulubionych
„mądrych opinii”), przeciwnicy hip-hopu, że „tępa nawijka z gołymi babkami w
tle”, a techno to, wiadomo,
„bezrefleksyjne
dudnienie
dobre na dyskoteki”. A
prawda jest taka, że w każdym gatunku można znaleźć
coś godnego uwagi. Co nas
jeszcze denerwuje - to przekonanie, że wszystko jest
kwestią gustu. Możemy powiedzieć, że jazz to badziewie, bo przecież mamy prawo do wyrażenia własnej
opinii! Owszem, ale nie każda opinia jest w takim samym stopniu wartościowa.
Pogląd trzeba jakoś uzasadnić, a żeby ten pogląd był w
miarę obiektywny - należy
posiadać odpowiednią wiedzę na dany temat, a więc w
tym wypadku posłuchać
trochę jazzu.
Dokończenie na stronie 4.
Co w budzie piszczy
str.3
NOWI WŚRÓD NAS
Od września w naszej szkole zaczęli naukę nie tylko uczniowie klas pierwszych, ale także
uczniowie z innych szkół, którzy postanowili naukę kontynuować w naszym „Jagiellończyku”.
Jednym z nich jest Wacek Osiecki. Przeczytajmy, co myśli o naszej szkole po pierwszym
miesiącu pracy.
Wacek, jesteś nowym uczniem II klasy liceum w naszej szkole. Powiedz,
gdzie chodziłeś przedtem do szkoły?
Tak, to prawda. Od września tego roku uczęszczam do II klasy liceum o
profilu społeczno- humanistycznym. Dotychczas uczyłem się w Liceum
Plastycznym w Gronowie Górnym.
Liceum Plastyczne? Czy jesteś jakimś ukrytym artystą?
Można tak powiedzieć. Aczkolwiek nie poświęcam już tyle czasu na rysowanie. Myślałem, że
będzie to moją pracą, ale szybko zmieniłem zdanie. Rysowanie jest dla mnie teraz pewnego
rodzaju formą hobby niż umiłowania.
A czy oprócz rysowania interesujesz się czymś
jeszcze?
Oczywiście. Od pewnego czasu interesuję się fotografią.
No dobrze. A powiedz, czy jesteś zadowolony ze
zmiany szkoły?
Zdecydowanie tak.
Dobra szkoła
nie produkuje geniuszy
tylko zdrowe społeczeństwo
Piotr Szreniawski
A co najbardziej spodobało Ci się w naszym „Jagiellończyku”?
Najbardziej podoba mi się to, że nie ma dużej ilości lekcji (śmiech).
W poprzedniej szkole zajęcia lekcyjne kończyły się bardzo często późnym popołudniem. Ale
największym plusem tej szkoły są nauczyciele. Mimo że jestem nowy w tej szkole, nauczyciele
przywitali mnie z wielką serdecznością. Są bardzo pomocni i sympatyczni. Można
porozmawiać z Nimi na każdy temat. Chcą nam przekazać całą wiedzę, jaką sami posiadają. Są
naprawdę otwarci i przyjaźni.
A jaka była reakcja w nowej klasie? Nowi koledzy przyjęli Cię chętnie czy nie za bardzo?
Od samego początku zaczęliśmy się dobrze dogadywać. Mówili mi, co można, a czego nie
można robić w szkole. Stale kazali mi nosić identyfikator. Pożyczali zeszyty i książki. Jednym
słowem zostałem od razu przygarnięty do społeczności klasowej.
Wymieniłeś kilka plusów naszej placówki. A teraz czas na minusy.
No tak. Nie podobają mi się dojazdy do szkoły. Codziennie spóźniam się na pierwszą lekcję,
ponieważ tak nas przywozi autobus.
Czasem też muszę zwalniać się z lekcji,
bo
nie
mam
popołudniowych
W pieluchach uczą nas muzyki,
autobusów do domu.
A gdybyś jeszcze raz musiał wybrać
szkołę, to podjąłbyś tę samą decyzję?
Wydaję mi się, że raczej tak.
Szkoła uczy nas Cycerona,
Świat uczy różnej gimnastyki,
Ale rozumu uczy żona.
☺
Cyceron – starożytny mówca rzymski
Dziękuję Ci za rozmowę.
Rozmawiała:
Karolina Kondeja
str.4
Co w budzie piszczy
OJ, DZIAŁO SIĘ, DZIAŁO…
Sprzątaliśmy świat! Od razu czyściej,
prawda? Oby jednak czyściej pozostało na
dłużej.
Dominika
Zawacka
laureatką
ogólnopolskiego Konkursu Historycznego
„Historia i Życie”! Tym razem na miejscu
drugim! Serdecznie gratulujemy!!!
Integrowali się! Uczniowie klasy I LO i I
Technikum spotkali się przy grillu, by
poznać się bliżej. Spotkanie odbyło się na
terenie
Ośrodka
Wypoczynkowego
„Casus” dzięki uprzejmości pana Kubali.
Po raz kolejny obchodziliśmy również
Międzynarodowy
Miesiąc
Bibliotek
Szkolnych. Cały październik trwać będą
biblioteczne atrakcje.
Europejski Dzień Języków Obcych także i
u nas! Zgodnie z tradycją – „zabawiali”
nas ucząc nauczyciele „językowcy”.
„Drugie Życie” naszych trzech uczennic.
Wioleta Mrozowska, Ania Kuniszuk i Ewa
Sankiewicz uczestniczyły w inauguracji
kampanii „Drugie Życie”, promującej ideę
transplantacji. Do Kujawsko-Pomorskiego
Ośrodka Doradztwa Rolniczego pod
Toruniem dotarły pod opieką
p.
Kwiatkowskiej.
Już w sobotę, tj. 20. 10.2012 r. w budynku
tzw. warsztatów szkolnych przy ul. CurieSkłodowskiej 14 (Stacja Kontroli Pojazdów)
w Łasinie dokonać będzie można
bezpłatnego
przeglądu
technicznego
naszych aut. Zapraszamy od 8.00 do 13.00
De gustibus non disputandum est
dokończenie ze strony 2.
Oczywiście, można również powiedzieć, że jakaś muzyka się nie podoba i powiedzieć dlaczego,
bo to jest jak najbardziej kwestią gustu – słuchaliśmy trochę rocka psychodelicznego i doszliśmy
do wniosku, że partia gitar i nakładające się jęki kobiet kompletnie nie pasują do całokształtu –
prosimy bardzo, na dodatek nie mamy nic przeciwko temu, że nie wyznajesz rocka
psychodelicznego. Ot, poparłeś opinię trafnym, własnym spostrzeżeniem, które wpłynęło na
pojmowanie takiego akurat gatunku muzycznego, a my musimy to przede wszystkim
uszanować. Jednak fakt, że coś się nam nie podoba, niekoniecznie musi świadczyć o niskiej
wartości danej rzeczy. Niektórzy o tym zapominają. Nie dotyczy to tylko muzyki, ale każdej
innej dziedziny sztuki; w mniejszym lub większym stopniu. To, że czasem hip-hop niektórych
wykonawców jest dość prosty i ten mało skomplikowany przekaz trafia do różnych osób nie
oznacza, że można ich nazywać głupkami. Aktualnie dużo jest gadania o tym samym, ale i tak
zdarzają się wyjątki. Nawet taki Peja czy Tede swojego czasu miał dobre teksty i najważniejsze
jest to, co każdy potrafił z takich tekstów wyciągnąć. Sami niekiedy wracamy do - na przykład Paktofoniki i płyt „Kinematografii”, „Warszawskiego Deszczu”.
Musimy jeszcze koniecznie wspomnieć o braku wiedzy o początkach muzyki, o braku
podstawowych informacji na temat artystów, którzy byli fundamentem tego, czego możemy
posłuchać w dzisiejszym świecie. A było to jeszcze nie tak dawno temu. Gdyby cofnąć się o te
pół wieku... Naszym zdaniem każdy szanujący muzykę człowiek powinien wiedzieć coś nieco o
Elvisie Presley’u, wymienić członków legendarnego zespołu The Beatles (błagamy, aby nie
kojarzyć ich wyłącznie z potrząsającymi mopami na głowie, ale zaznajomić się z ich twórczością
z albumu „Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band” lub „Abbey Road”), obejrzeć
charakterystyczny sposób poruszania się na scenie przez Micka Jaggera z zespoły The Rolling
Stones, a dalej już lata siedemdziesiąte, czyli kult ABBY, bandu Smokie, kolejna będzie formacja
Queen, Black Sabbath, Guns N’ Roses, Metallica, Nirvana i jeszcze masa popularnych zespołów,
muzyków czy kompozytorów ubiegłego wieku. Nie pozostaje nam nic innego jak tylko życzyć
wszystkim najciekawszej lektury muzycznej, cofnięcia się w dobre, może nawet najlepsze czasy
(?) i otwartości na odkrywanie i zdanie innych. Przecież nikt tu nikomu nie każe wyznawać
takiego a nie innego zespołu czy narzuconej muzyki, ale czasami warto zastanowić się nad
podstawą tego, czego słuchamy w czasach dzisiejszych.
Aleksandra Florkiewicz i Agata Grzuchowska
Co w budzie piszczy
str.5
WSTYD POWIEDZIEĆ „NIE”? Marcin Zająkała
Osobiście nie rozumiem, co skłania ludzi do
picia alkoholu czy palenia papierosów.
Przeraża mnie, gdy słyszę jak 12-letnie dzieci
rozmawiają między sobą, jak to wczoraj było
po wypiciu piwa lub gdy umawiają się na
kolejnego papierosa. Skąd się to bierze?
Czemu to grono zamiast się zawężać wciąż się
poszerza? Niektórzy wynoszą to z domu, inni
ulegają wpływom grupy. Niestety są osoby,
które bardzo szybko się uzależniają i spadają
na dno, niszcząc swoje życie. Zabawne jest to,
gdy pytam różnych ludzi „Dlaczego pijesz?”,
a oni odpowiadają mi najczęściej „Nie wiem”,
„Bo tak”, „Bo to jest fajne”. Zapytani, co w
tym fajnego, nie potrafią odpowiedzieć i
rozmowa kończy się magicznym zwrotem
„Odwal się, to nie twoja sprawa”. Tak więc
trujemy sami siebie, na dobrą sprawę nie
wiedząc, czemu to robimy. Może w myśl
„Wszyscy tak robią, to ja też”. I gdy ktoś
mówi w towarzystwie, że nie pije, zapada
magiczne milczenie, po którym wreszcie ktoś
rzuca „Jak to? Przecież każdy pije.”. Niestety
tak to już jest, że nie wystarczy nam widok
niektórych osób czy zdarzeń i dopiero gdy
przekonamy się na własnej skórze, jak to jest,
postanawiamy sobie „Nigdy więcej!”. W
dodatku najczęściej nie na długo. Wyniki
ankiety przeprowadzonej przeze mnie wśród
grupy 30 osób są oszołamiające. Wśród
ankietowanych tylko 5 osób nie pije alkoholu i
nie pali papierosów. Osoby proszone o
odpowiedź były w wieku 15-20 lat. Moim
zdaniem jest to ogromny problem, bo jeśli w
tym wieku taki procent osób nadużywa już
różnego rodzaju substancji, to co będzie z
nimi w przyszłości? Należy podjąć jakieś
kroki, by w jakiś sposób dotrzeć do tych ludzi
zanim zniszczą sobie życie. Nie bądźmy
obojętni na to, co robią nasi znajomi i nie
bójmy się zwrócić im uwagi, doradzić czy
pomóc. Pomyślcie może o tym, by raczej z
kimś porozmawiać o swoich problemach niż
topić wszystkie swoje smutki w kolejnych
butelkach trunków. Nie musicie zachowywać
się jak Pijak1, bo z każdej sytuacji znajdzie się
jakieś wyjście wystarczy chcieć. Bo w tym
przypadku
chcieć
to
móc.
1Co
ty tu robisz? - spytał Pijaka, którego zastał siedzącego w milczeniu przed baterią butelek pełnych i bateria
butelek pustych Mały Książę.
- Piję - odpowiedział ponuro Pijak.
- Dlaczego pijesz? - spytał Mały Książę.
- Aby zapomnieć - odpowiedział Pijak.
- O czym zapomnieć? - zaniepokoił się Mały Książę, który już zaczął mu współczuć.
- Aby zapomnieć, że się wstydzę - stwierdził Pijak, schylając głowę.
- Czego się wstydzisz? - dopytywał się Mały Książę, chcąc mu pomóc.
- Wstydzę się, że piję - zakończył Pijak rozmowę i pogrążył się w milczeniu.
ECCE HOMO
Z problemem tym zmaga się wielu współczesnych nastolatków. Młodzi ludzie są zamknięci w
sobie. Nie chcą bądź nie potrafią wyrazić swojej osobowości, ponieważ obawiają się reakcji
kolegów. Nie masz pieniędzy, fajnych ciuchów, supergadżetów - jesteś nikim. Tak uważa
większość młodzieży. To smutne. Przecież nam wszystkim potrzebna jest rówieśnicza
akceptacja. Jestem w tej szkole dopiero miesiąc, nie znam tu wszystkich, ale cieszę się, że - jak
na razie - nie zauważyłam takiej sytuacji . Ale piszę o tym właśnie po to, by zapobiec takim
zachowaniom. Każdy z nas zna swoją wartość. Każdy z nas jest wyjątkowy, inny, oryginalny. I
każdy z nas jest potrzebny. Nie traćmy wiary siebie. Niektórzy, z zazdrości? - starają się
upokorzyć drugą osobę. Może sami walczą w ten dziwny sposób z własnymi problemami, z
własną niską samooceną? Nie przejmujmy się tym i nie dajmy się zawistnikom. Nie zamykajmy
się w sobie. Pamiętajmy, iż problem nie tkwi w nas, lecz w osobie która nas nie toleruje…
Tworzymy w tej szkole jeden zespół - wspierajmy siebie nawzajem, pomagajmy w trudnych
sytuacjach. Nie powinno się odtrącać kogoś przez jego inny (?) ubiór czy wygląd . . . Przecież i
tak „najważniejsze jest niewidoczne dla oczu”…
Patrycja Murawska
str.6
Co w budzie piszczy
A MY CIĄGLE SIĘ „WŁANCZAMY” Dominika Zawacka
Jak wiadomo język polski jest jednym z trudniejszych języków na świecie. Ostatnio w naszej szkole
obchodziliśmy Europejski Dzień Języków Obcych. Tak sobie myślę, że nie ma co się dziwić
obcokrajowcom, iż mają trudności z naszym językiem, skoro my sami mamy z nim wielkie problemy.
Nawet nie chodzi mi już o te wszystkie językowe "wygibasy" typu: "Stół z powyłamywanymi nogami"
czy "Szedł Sasza suchą szosą" (choć spróbujcie wypowiedzieć te zdania☺). Chciałabym zwrócić uwagę
na - dajmy na to - poprawną fleksję: "Dziewczyny, byliście w tym nowym sklepie?". Auuua, przecież to
od razu uszy bolą. Żyjemy w czasach emancypacji i równouprawnienia kobiet! Mało tego - coraz częściej
słyszy się o feminizmie! Kobiety podkreślają swoją kobiecość poprzez różne stroje, makijaż itp., ale
dlaczego nie podkreślają swojej kobiecości w języku? Przecież to tak ładnie brzmi: poszłyśmy na zakupy
czy zrobiłyśmy obiad. To jedno!
Kolejne, czego nie potrafię znieść to nagminnie używana forma "żem"! Co to jest to "żem"? Mało tego! To
nasze "żem" jest odmieniane przez osoby: Ja - żem, Ty - żeś, My - żeśma, Wy - żeśta... Od samego pisania
oczy mnie bolą... Już nawet nie chcę wspominać o tych wszystkich: idźta, pójdziem i tak dalej, i tak
dalej... (Musicie wierzyć mi na słowo, że od tych podkreśleń na czerwono oczopląsu można dostać).
Kolejny bardzo często popełniany przez nas błąd to te wszystkie stwardnienia i zmiękczania, które
wdzierają się w nasz język i niszczą jego poprawność. Jak tego słucham, to sama muszę się chwilę
zastanowić, czy to, co mówię, powiedziałam poprawnie czy też błędnie. Przykład z życia wydobyty od
jednego z naszych nauczycieli. Czas akcji: okres licealny samego belfra; miejsce akcji: jedno z „tych”
grudziądzkich liceów, lekcja biologii. Na tablicy pojawia się zapisana poprawnie forma wyrazu „geny”.
Jednocześnie leciwa już biolożka tłumaczy młodym „niedoświadczonym”: „Proszę zapamiętać! Piszemy
geny, ale czytamy gieny! Powtórzcie!” I co? Śmiać się czy płakać? Widać, że od lat postępu w naszym
języku w tym zakresie brak.
Musicie przyznać mi rację, że cały czas mamy problemy z wypowiedzeniem wyrazu "włączać". Bo
przecież włanczać brzmi lepiej, tak po swojsku. To nawet nie jest dokładnie "an", tylko to mix takich liter
jak ą, o, a, n. Szokujące jest to, że nawet tacy ludzie jak profesorowie, tudzież inni wysoko wykształceni
ludzie, mają problemy z tym słowem. Nie ukrywajmy, wystarczy tylko włączyć telewizję, by się o tym
przekonać. W tej chwili podaję autentyczny przykład: poranne TVN 24, profesor UW, fizyk… Dyskusję
zakłóca dźwięk telefonu komórkowego. Zaproszony gość sięga do kieszeni i ze słowami: „Przepraszam,
już wyłanczam” – WYŁĄCZA telefon. Cóż z tego, że fizyk? Profesor, człowiek „wysokich kręgów”,
kształcący kolejne pokolenia.. Ech, brak słów Może dla niego faktycznie ważniejsze, jak działa dane
urządzenie, a nie jak je się "włancza" ☺.
Wiecie co, nawet nie zdajecie sobie sprawy, ile błędów językowych znajduje się w tekstach piosenek.
Dajmy na to: "Córko rybaka, mazura z Mazur, zobacz jaki na jeziorze wody glazur". Jaki glazur? Lazur!
Rudi, z całą sympatią do Ciebie, ale lazur, nie glazur. Ewentualnie – hmmm.. glazura? I drugi, też, że tak
powiem, motyw wody (nawet nie wiem, jaki tytuł nosi ta piosenka) i wyrwany z kontekstu fragment
tejże piosenki: "Byłaś mi niczym przepiękna nimfa, co się przegląda nad tafli wodą". Tafli wodą? A nie
przypadkiem taflą wody? Rozumiem, tekściarz chciał uzyskać rym, ale dlaczego kosztem poprawności
językowej? Przecież można by wymyślić co innego, prawda?
Ktoś może powiedzieć, że ta się tu wymądrza! Nie, nie, nie. Ja też nie jestem żadną purystką językową!
To nie o to chodzi! Tylko dbajmy o nasz język! W dobie komputerów, Internetu i innych technologii.
Dbajmy, a wiece dlaczego? Bo później będziemy mieli wielkie problemy z napisaniem najprostszego CV
czy innego ważnego pisma, które może zdecydować o naszym życiu zawodowym i nie tylko.
Aaaaa…. wiecie co mnie jeszcze rozśmiesza? Takie wyrazy jak "bojałam" i "stojałam" ☺. Ale pozwólcie,
że tego komentować już nie będę.
Nie wiem, czy żeśta przetrwali do końca, czytając ten długi artykuł, od początku się o to bojałam, ale
myślę, że daliśta radę! ☺
A na koniec kilka łamańców językowych!!!
W gąszczu szczawiu we Wrzeszczu
klaszczą kleszcze na deszczu,
Kurkiem kranu kręci kruk,
szepcze szczygieł w szczelinie,
kroplą tranu brudząc bruk,
szczeka szczeniak w Szczuczynie,
a przy kranie, robiąc pranie,
piszczy pszczoła pod Pszczyną,
królik gra na fortepianie.
świszcze świerszcz pod leszczyną,
a trzy pliszki i liszka
taszczą płaszcze w Szypliszkach.
Co w budzie piszczy
str.7
WESOŁE JEST ŻYCIE… MATURZYSTY☺
☺
Któż się ze mną nie zgodzi?
☺ Maturzysta ma bardzo
urozmaicone życie: masa
lektur do przeczytania, tona
sprawdzianów i różnorodne
fakultety, na które też trzeba
się uczyć. Do tego dochodzą
próbne matury co jakiś czas.
I kiedy znaleźć czas na odpoczynek pośród tylu obowiązków? Cały czas się nad
tym zastanawiam ☺.
Klasa maturalna kojarzy się
wszystkim (oprócz tego, że z
egzaminem dojrzałości) ze
studniówką i zakończeniem
roku w kwietniu. Co niektórzy pewnie sprawdzili już (w
tym też ja ☺), że maturzyści
w roku 2013 zakończą rok
szkolny 26 kwietnia. Zaznaczyłam już sobie tę datę w
kalendarzu ☺. Ale wcześniej
czeka nas studniówka, do
której przygotowania już się
rozpoczęły. Ach, będzie się
działo ☺.
Zapewne większość maturzystów posiada już prawo
jazdy. Niestety nie wszyscy
mogą już przystąpić do egzaminów, nad czym bardzo
ubolewam. Ale nie kryję radości z sukcesu innych, którzy zakończyli swój egzamin
z wynikiem pozytywnym ☺.
I na mnie przyjedzie kiedyś
kolej, przynajmniej taką
mam nadzieję ☺.
Aż się boję pomyśleć, jak
będę przeżywała dzień rozpoczęcia matur. Chyba w
tym czasie zaprzyjaźnię się z
melisą ☺. Na razie jednak
skupiam się na przygotowaniach do matury. Skrzętnie
liczę zadania i uczę się na
sprawdziany, przynajmniej
się staram ☺. I Was też zachęcam: do pracy towarzysze niedoli, matura za pasem! No, prawie za pasem
☺.
Basia Duliasz
MÓJ PRZYJACIEL
Kim jest Bóg? Czy On w
ogóle istnieje? Takie pytania
coraz częściej słyszę z ust
młodych ludzi. Pewnie wielu
z Was uważa, że Bóg istnieje,
ale nie interesuje się Tobą. To
dlaczego Ty miałbyś się Nim
interesować?
Przecież
spotyka
Cię
tyle
nieszczęścia, tyle problemów
w rodzinie, w szkole... Może
masz rację. Ale powiedz, czy
mówiłeś Bogu o tym, jakie
masz
problemy?
Czy
rozmawiałeś z Nim podczas
modlitwy? Jak On może Ci
pomóc, skoro Ty go nie
prosisz?
Wielu
młodych
ludzi
uważa, że to strata czasu. A
ja
uważam
wręcz
przeciwnie. Rozmawiając z
Bogiem i zwierzając Mu się
ze swoich problemów, czuję
się o wiele lepiej. Nie
wstydzę się tego, że jestem
osobą wierzącą. I doskonale
wiem, że Bóg daje mi
wszystko, czego potrzebuję.
To dzięki NIEMU jestem
osobą szczęśliwą. Owszem,
mam gorsze dni. Ale wtedy
wiem, gdzie mam szukać
mojego źródła szczęścia.
Może jesteś osobą zagubioną
i nie możesz znaleźć sobie
miejsca na tym świecie.
Podpowiem
Ci,
gdzie
możesz znaleźć odpowiedzi
na swoje pytania. Szukaj ich
w Księdze Boga do ludzi,
czyli w Piśmie Świętym.
To tam Bóg daje Ci
odpowiedź. Kiedy masz
problem
lub
jakąś
wątpliwość, weź do ręki
Biblię,
otwórz
na
jakiejkolwiek
stronie
i
przeczytaj, co mówi do
Ciebie Bóg.
Może myślisz sobie, że to
wszystko, co teraz czytasz, to
jedna wielka bzdura. Możesz
tak myśleć. Masz do tego
prawo. Ja nie będę cię
przekonywać do zmiany
zdania. Ja mówię w imieniu
swoim. To mój głos na tej
stronie szkolnej gazetki.
Masz własny? Podziel się
nim z nami. Ja dzisiaj, tutaj
chciałam od siebie w tej
sprawie powiedzieć tyle. I
już. Ci, którym ze mną po
drodze, a nie wiedzą, gdzie
iść – zapraszam na spotkania
„Pustynia Miast” w każdą
sobotę o godz. 19 w Domu
Jana Pawła II. Karolina Kondeja
Należy tolerować
wszystkie religie,
ponieważ każdy
człowiek ma prawo
dostać się do nieba
na swój własny sposób.
str.8
Co w budzie piszczy
Dla Was od Was
Z czego powstałeś zależy od genetyki, w co się obrócisz, od polityki
Serdeczne pozdrowienia dla Arka P. od dziewczyn z III
LO. PS Oddaj nasze zeszyty złodzieju! ☺
Pozdrowienia dla dziewczyn z III LO dla dziewczyn
z III LO
I love you Gołe Baby – Kwiat ☺ ☺ ☺
Pozdrowienia dla całej kapeli! Damian czekamy na Ciebie!
Poznajemy Stanisława Jerzego Leca – naprawdę warto! cd.☺
☺
Ale ta mała urosła! Kiedyś miałem ją blisko serca, teraz
mam ją powyżej uszu!
Czasem taki jest mecenat, że z pupila wkrótce denat.
Im mniej ludzie mają zębów, tym są bardziej zgryźliwi.
Można się znaleźć na dnie nie osiągnąwszy głębi.
Pisarz X? Bóg mu nie dał talentu. On twierdzi, że nie
przyjął, bo jest ateistą.
Z cennika. Wtedy słowo w cenie, gdy płatne milczenie.
Zero do zera i będzie kariera
Nie sztuka powiedzieć: "Jestem!". Trzeba jeszcze być.
Nie wrzucaj wszystkiego do jednego worka – nie
udźwigniesz!
Myśli są niewidzialne, ale bezmyślność jest widoczna.
ARTYKUŁ ☺
Ale proszę Pani, ja nie zdążę napisać tego przez weekend!
Raz na jakiś czas wydawana jest gazetka szkolna! Jeden
edytorial na dwa miesiące to chyba niedużo, prawda?
Tak, ja wiem tylko, że...
Yyyy, tylko że co?
Kiedy ja nie wiem, o czym mogłabym napisać!! Nie mam
pomysłu!
Uwierz mi, że tematy "leżą na ulicy"! Wystarczy je tylko
podnieść.
Łatwo Pani powiedzieć...
I tak jest zawsze, gdy zbliża się kolejny numer gazetki
szkolnej ☺☺☺
Prosto z zeszytu
Nowi jeszcze się nie wykazali,
zostaje więc korzystać z tych
„sprawdzonych”☺
Inteligencja nie zdaje sobie
sprawy, że chłopi są też
istotami, które doskonale
radzą sobie w świecie. (O
„Weselu”).
Chłopi traktowani są przez
inteligencję
z
lekkim
przekąsem.
Inteligencja kojarzy wieś,
jako miejsce, gdzie można
odpocząć od miejskiego
skwaru.
Stanisław
Wyspiański
napisał utwór jako ciąg
wydarzeń weselnych.
Maciej Boryna był dobrym
gospodarzem i dobrze płacił
swoim
robotnikom,
bo
wiedział, że ich potrzebuje
do pracy, a jak by źle im
płacił, to by go zostawili i
nie dałby sobie rady. (To o
„Chłopach”)
Czekamy
„twórców”☺.
na
nowych
Z butów sterczy słoma, literaturę
zna z opracowań lektur,
buraczana dama.
Kto rodzi się prostakiem,
prostakiem przemija,
choćby słoma w butach
ze złota była.
Katarzyna Nosowska
Co w budzie piszczy: gazetka Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych im. Kazimierza Jagiellończyka
w Łasinie
Redakcja: Basia Duliasz, Dominika Zawacka; Karolina Kondeja, Aleksandra Florkiewicz, Agata
Grzuchowska, Joanna Pankowska, Patrycja Murawska, Marcin Zająkała