MISJA TO KRZYŻ CHRYSTUSA

Transkrypt

MISJA TO KRZYŻ CHRYSTUSA
MISJA TO KRZYŻ CHRYSTUSA
CHRYSTE świat przez CIEBIE stworzony jest piękny. Ileż bogactw, szybki rozwój, tempo życia, w którym
trudno nadążyć… Tylko gdzie TY jesteś PANIE? Nie ma miejsca ani czasu dla CIEBIE… Ale co z tymi,
którzy nie nadążają? Co z tymi, którzy nie mają co jeść? Co z tymi, którzy się pogubili? Czy trzeba ich
skazać…?, odsunąć na margines życia…? Czy aż tak bardzo nam ciążą…?
Chryste, świat bardzo szybko zapomina o ofiarach katastrof, wojen, epidemii… ale nie TY. TY nieustannie
bierzesz ich na swoje ramiona, bez względu na kolor skóry, pochodzenie, pozycję społeczną… Posyłasz
swoich uczniów, aby im przypominali, że TY jesteś i bezwarunkowo kochasz, że w Twoim SERCU nikt nie
jest zapomniany…
CHRYSTE jednak upadasz… Afrykańczyk, Amerykanin, Australijczyk, Azjata, Europejczyk pozbawiony
środków do życia, pozbawiony dobrego imienia, niejednokrotnie będący w zagrożeniu życia, także upada.
Traci wiarę, zaczyna w CIEBIE wątpić PANIE… Również TWOI uczniowie… JEZU, tylko TY możesz
pomóc im powstać…
CHRYSTE, ONA jest zawsze przy TOBIE, szczególnie, kiedy krzyż staje się coraz cięższy… MARYJA jest
także przy swoich umiłowanych synach i córkach misjonarzach, którzy stają w całkowitej bezradności
wobec przerastających ich problemów, cierpień, samotności i uczy, że ból i cierpienie ma sens tylko wtedy,
kiedy złączone jest z Chrystusowym Krzyżem…
CHRYSTE, TY STWÓRCA i PAN nie broniłeś się przed pomocą, mimo że była wymuszona. Pomoc
drugiemu człowiekowi to pomoc TOBIE samemu… Będąc dzieckiem, młodzieńcem, człowiekiem
dojrzałym czy w podeszłym wieku staję się prawdziwym Cyrenejczykiem, jeśli współcierpię z moimi
braćmi, jeśli tylko istnieją w mojej świadomości, w mym sercu…
CHRYSTE, ta święta Kobieta dostrzegła w TWEJ nieludzko oszpeconej Twarzy PIĘKNO. To MIŁOŚĆ
otwiera oczy serca. Jakże tej MIŁOŚCI potrzeba dotkniętym trądem, malarią, ranami duszy i ciała, ranami
grzechu… Spraw, PANIE, aby nigdy nie zabrakło tych, którzy pójdą śladami Weroniki…
CHRYSTE, także Tobie brakuje sił, czy da się dalej iść…? Znowu strzelali, to przecież matka ośmiorga
dzieci, dlaczego…? Bez odpowiedzi… Bez CIEBIE nic nie mogę uczynić… Skończyła się ludzka
zaradność… Panie, pomóż wstać…
CHRYSTE, czyż można nie płakać, gdy tak wielu dzieli TWÓJ los…? Ale oni przecież czekają na nas,
czekają nie na łzy, lecz obecność, pomoc… CHRYSTE, NADZIEJO nasza, nie pozwól nam zatracić się tym
płaczu, osusz łzy i umocnij nadzieją…
CHRYSTE, ciężar jest zbyt wielki, któż go udźwignie…, czy Szatan zwyciężył? Znów zgwałcili niewinne
dziewczynki… BOŻE, nawet serce misjonarza nie potrafi już tego znieść… A jednak to nie jest jeszcze
Golgota…
CHRYSTE, jak dalece można pozbawić ludzkiej godności…? Człowiek bez CIEBIE staje się drogą donikąd,
gdzie jest pustka i rozpacz… Kiedy wreszcie świat to zrozumie…? Kiedy wreszcie MIŁOŚĆ zwycięży…?
CHRYSTE, rozpięty na ramionach… Stamtąd widzisz lepiej… widzisz to, czego nie dostrzega człowiek…
Patrzysz prosto w serce… Widziałeś umierającego Przyjaciela, który jak TY oddał życie za owce… I także
przebaczył… Miał wielkie serce…
BOŻE mój, BOŻE mój czemuś mnie opuścił…? CHRYSTE, dlaczego? Nie dziw się, to już koniec… Czy
Ty także tak myślałeś, Drogi Przyjacielu, kiedy umierałeś trafiony kulami w swoim własnym domu…?
Znałem Twoją duszę, byłeś wspaniałym ojcem i przykładnym chrześcijaninem… A jednak w RĘCE OJCA
oddałeś swego ducha…
CHRYSTE, teraz możesz już zejść: wykonało się…Teraz dopiero została spełniona misja… Po ludzku
przegrany, a jednak zwycięski… Trzeba ofiary życia, serca, ducha, ciała a więc wszystkiego… Świat o tym
zapomniał… a przecież tylko w JEGO RANACH jest nasze zdrowie…
CHRYSTE, Twój grób nie jest grobem mroku i beznadziejności, to zapowiedź niegasnącej NADZIEI, tego,
że ta po ludzku przegrana ma sens… Bo przecież wszystko mogę w TYM, KTÓRY mnie umacnia…, bo
przecież nie cały umieram… Przyjdzie czas na błogosławione owoce…
Dziękuję CI, JEZU, że pozwalasz mi iść za TOBĄ, że wskazujesz na sens Krzyża. Już wiem, że trzeba
najpierw umrzeć dla siebie, aby się w TOBIE narodzić… i iść w TWOJE imię wszędzie tam, gdzie TY żyjesz
i królujesz na wieki wieków…
Opracowanie:
Referat Misyjny Zakonu Braci Mniejszych Prowincji Św. Jadwigi
ul. Klasztorna 6 , 47-154 Góra Św. Anny
www.osrmis.ofm.pl
email: [email protected]
Autor tekstu: Ks. Piotr Kalinowski SAC
Zdjęcia - z Drogi Krzyżowej w Boliwii
Medaliony – stacje Drogi Krzyżowej z Groty Ludzkiej – Góra Św. Anny