Portret dla Jubilata - Polskie Towarzystwo Lekarskie
Transkrypt
Portret dla Jubilata - Polskie Towarzystwo Lekarskie
Mieczysław Chruściel Portret dla Jubilata „Może to właśnie wtedy, gdy miałem pięć - sześć lat, zakiełkowało pierwsze zainteresowanie medycyną. U ojca w poczekalni wisiała akwarela. Psina z mordką przewiązaną białą chustką pukała do drzwi z napisem: dentysta. Pogląd na pomoc, jaką daje medycyna w cierpieniu, pomogły mi wyrobić krzyki biedaków dręczonych na fotelu dentystycznym. W tych latach nie darzyłem medycyny wielka sympatią.” Tak profesor Jerzy Woy-Wojciechowski wspomina lata dzieciństwa i pierwszych zamysłów zostania lekarzem w książce Którędy do medycyny, którą napisał czterdzieści pięć lat temu, a która po wyczerpaniu nakładu kolejnego wznowienia, cieszy się niesłabnącym powodzeniem. Napisana z niezwykłą łatwością, potoczyście i lekko, jest nie tylko ciepłą gawędą pamiętnikiem, ale przede wszystkim autoportretem tego wybitnego człowieka. Książka ta uzyskała przed laty, pierwszą nagrodę w ogólnopolskim konkursie na wspomnienia lekarzy. Jerzy Woy-Wojciechowski w 1957 ukończył studia lekarskie na Akademii Medycznej w Warszawie. Uzyskiwał następnie stopnie doktora (1967) i doktora habilitowanego nauk medycznych (1974). W 1992 otrzymał tytuł naukowy profesora. Specjalizował się w zakresie ortopedii i medycyny nuklearnej. W 1962 zastosował pionierską w Polsce metodę scyntygrafii do badania kości (pierwszy w kraju wdrożył izotopowe badania układu kostnego). Jest specjalistą ortopedii i traumatologii (był asystentem prof. Adama Grucy) oraz medycyny nuklearnej. W latach 1968-1980 był kierownikiem Zakładu Izotopów a od 1980 Zakładu Medycyny Nuklearnej Akademii Medycznej w Warszawie. Jest członkiem rad naukowych Głównej Biblioteki Lekarskiej oraz Instytutu Energii Atomowej (od 1990). Zawodowo praktykował m.in. w Centralnym Szpitalu Klinicznym MSWiA. Był członkiem Rady Towarzystw Naukowych Polskiej Akademii Nauk. Przez 5 lat (1995-2000) był prezesem Polskiego Komitetu UNICEF, a w czasie prezydentury Lecha Wałęsy członkiem Rady Zdrowia przy Prezydencie RP. Od 1975 przez dwanaście lat kierował Towarzystwem Lekarskim Warszawskim. W 1987 po raz pierwszy został prezesem Polskiego Towarzystwa Lekarskiego. Od tego czasu jest wybierany na kolejne kadencje (w tym na latach 2011–2015). Z jego inicjatywy w roku 2002 Ojciec Św. Jan Paweł II został Honorowanym Członkiem Polskiego Towarzystwa Lekarskiego. Profesor Jerzy Woy-Wojciechowski osobiście włożył wiele pracy i serca w dzieło utworzenia Domu Lekarza Seniora dla ponad stu lekarzy emerytów. Wraz z PTL jest współtwórcą odrodzonych w 1989 roku izb lekarskich. Z inicjatywy profesora Woya-Wojciechowskiego w roku 1990 Polskie Towarzystwo Lekarskie ustanowiło najwyższe odznaczenie nadawane polskim lekarzom za zasługi dla medycyny: Medal „Gloria Medicinae” z wizerunkiem Józefa Strusia i dewizą Floreat Res Medica. Medal przyznawany jest corocznie najwybitniejszym lekarzom, tym utytułowanym naukowo i tym z małych ośrodków, szpitali powiatowych, wykonującym mrówczą, codzienną pracę, w której zawsze potrafią dostrzec w pacjencie człowieka. Profesor Jerzy Woy-Wojciechowski jest autorem 130 prac naukowych oraz ponad 700 artykułów popularno-naukowych, propagujących zdrowy styl życia. Publikowane były w wielu pismach i w książce Poczytanki zdrowotne. Wydał zbiór opowiadań Opowieści lekarza oraz książkę Śpiewający konsyliarze - rzecz o Teatrzyku Piosenki Lekarzy Eskulap (zespole artystycznym założonym przez niego, który w ciągu 30 lat istnienia dał społecznie blisko 4000 koncertów). Jest także autorem poczytnej książki Jan Paweł II i medycyna. Jest kompozytorem ponad 200 piosenek w tym wielu przebojów, jak Kormorany (Piotr Szczepanik), Jaka szkoda, że nie wcześniej (Irena Santor), Wyznania najcichsze (Waldemar Kocoń), Weselny walc (Ewa Śnieżanka), Nie dotykaj gwiazd (Sława Przybylska), Tylko nie pal (Maryla Rodowicz). „- O piosenkach mógłbym mówić godzinami, - zwierza się profesor - każda ma swoją historię. Ale są takie, które darzę szczególnym sentymentem. Do nich należy pieśń Tylko On (Wśród licznych dróg człowieczych), za którą otrzymałem nagrodę z rąk kardynała Karola Wojtyły. Ulubioną piosenką słynnego tenora włoskiego Jose Carrerasa jest moja kompozycja Senza ritorno (Jeśli kochasz, to bez powrotu), którą artysta wykonuje z towarzyszeniem filharmoników wiedeńskich. Jose jest wspaniałym, ciepłym człowiekiem, od lat zaprzyjaźnionym z naszą rodziną”. Profesor Jerzy Woy-Wojciechowski skomponował muzykę do kilkunastu filmów krótkometrażowych i telewizyjnych (m.in. Piąta rano, We dwoje). Wystąpił gościnnie, jako aktor w filmie Wirus (1996). Został Konsyliarzem roku 2004, otrzymał nagrodę Kryształowe Zwierciadło za popularyzacje wiedzy o zdrowiu. Profesor Jerzy WoyWojciechowski został uhonorowany między innymi Alfred Jurzykowski Award w Nowym Jorku i Medalem Gloria Medicinae. Jest Kawalerem Krzyża Wielkiego Orderu Świętego Stanisława. W roku 2001 został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, a w roku 2011 Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Jerzy Woy-Wojciechowski - profesor medycyny, kompozytor i pianista - absolwent Akademii Muzycznej w Warszawie. Gry na fortepianie uczył się od ósmego roku życia. Początkowo prywatnie u miejscowego organisty, potem w Podstawowej Szkole Muzycznej i w Średniej Szkole Muzycznej we Włocławku, dokąd przeniósł się w 1945 r. Pierwszą kompozycją, którą napisał w wieku lat dwunastu, było tango Tęsknota i miłość. Po maturze starał się o przyjęcie na studia medyczne i muzyczne. Tradycje rodzinne sprawiły, że został lekarzem, z muzyką jednak nie zerwał. Lekarz to jego powołanie, i zawód, i sztuka, i humanizm. Muzyka zaś?… „- To jest problem mojego życia, - mówi profesor - zawsze musiałem wybierać. Mam w życiu dwie wielkie miłości na literę M: Medycynę i Muzykę. Próbowałem zawsze te dwie pasje pogodzić, a w młodości nawet połączyć, studiować medycynę i muzykę, być dobrym lekarzem i dobrym pianistą. W naszym zawodzie, w którym, na co dzień stykamy się z chorobą, bólem, cierpieniem, ze śmiercią, której nie udało się zapobiec, potrzebna jest obok medycyny jeszcze jakaś przestrzeń, w której można się schronić. Czym jest obcowanie, na co dzień z taką ilością nieszczęścia?... A muzyka jest dla mnie azylem. Uskrzydla mnie. Muzyka jest dobra na zdrowie. Musica mores confirmat. Doświadczyłem tego wiele razy w życiu. Ci, którzy znają jej moc wiedzą, o czym mówię”. Jeszcze w czasie studiów utworzył żeński i męski kwartet rewelersów Cztery Szmery, z którego wyłonił się, w 1951 r. Teatrzyk Piosenki Lekarzy Eskulap. Napisał dla niego blisko dwieście piosenek, które wykorzystane zostały w ponad dwudziestu programach estradowych, m.in. Grunt żebyśmy zdrowi byli, Na zdrowie i Śmiech to zdrowie. Prowadzony przez niego przez trzydzieści lat Eskulap zawsze występował społecznie. Dał około czterech tysięcy koncertów w kraju oraz w ośrodkach polonijnych USA i Kanady. Po uzyskaniu doktoratu w 1967 roku podjął prywatne studia z harmonii i teorii kompozycji w klasie prof. Macieja Zalewskiego w Wyższej Szkole Muzycznej w Warszawie. ”Najpiękniejszym przykładem pracy lekarskiej był mój ojciec, stomatolog pracujący w miasteczku - opowiada profesor. - To on mnie nauczył, że człowiek jest tyle wart, ile robi dla innych. On też pokazał mi, że dobry lekarz to dobry człowiek. Powiedział mi też, gdy byłem studentem: Nie musisz być wybitnym specjalistą, bądź dobrym lekarzem. Nie spotkałem drugiego człowieka tak oddanego rodzinie, pacjentom i tak pracowitego”. O profesorze Jerzym Woyu-Wojciechowskim mówi się wybitny lekarz, naukowiec, artysta, pisarz, dziennikarz, społecznik i niestrudzony popularyzator zdrowego trybu życia i profilaktyki. W każdej z tych form aktywności odniósł sukces. Jednocześnie zawsze pozostawał człowiekiem przyzwoitym, uznając, że ambitne, stosowne do wykształcenia i pozycji cele życiowe należy osiągać z poszanowaniem zasad i ludzi. Jest Człowiekiem Renesansu. Bogactwo zainteresowań i obfitość talentów, pozwalają mu się realizować w tak licznych dziedzinach, zaś niezwykły urok osobisty i emanująca zeń elegancja, dająca poczucie akceptacji i poszanowania, upewniają nas, że jest to człowiek z klasą. Zawsze przyjazny, respektuje zasady, umie wysłuchać i szanując głos innych odnosi sukcesy. Na tym właśnie polega klasa profesora. Jest człowiekiem szczęśliwym i spełnionym. Gra na fortepianie i komponuje, uprawia turystykę, kocha gawędzić z przyjaciółmi. Jest wielbicielem literatury pięknej. Ma wspaniałą rodzinę, która jest dla niego bardzo ważna. Urocza żona Alicja - filolog języka polskiego, autorka tekstów do piosenek męża i nieodłączna towarzyszka wspierająca wszelkie jego inicjatywy. Wychowali trzy dorodne córki: Ewelinę, Patrycję i Dominikę, z których są bardzo dumni. „Gdyby nie rodzina, nie byłbym tym, kim jestem - mówi profesor. - Zaraz potem jest praca, jako wartość i to, co daje poczucie szczęścia, spełnienia i satysfakcji. Praca także po to, by człowiek miał świadomość, że nie jest egocentrykiem, że nie zgarnia wszystkiego dla siebie, ale robi też coś dla innych. Człowiek jest tyle wart, ile daje z siebie innym”. *** Profesora Jerzego Woy-Wojciechowskiego poznałem osobiście w czasie uroczystości pięćdziesięciolecia Pomorskiej Akademii Medycznej w 1998 roku. Profesor gratulował mi wówczas moich portretów rektorów. Postanowiłem, że kiedyś namaluję również jego portret. Minęło piętnaście lat. W tym roku profesor Jerzy Woy-Wojciechowski obchodzi osiemdziesiąte urodziny. W dniu 8 listopada w Sali Balowej zamku Królewskiego w Warszawie odbyły się dwie uroczystości: nadanie odznaczeń Polskiego Towarzystwa Lekarskiego z honorowaniem Medalem Gloria Medicinae oraz otwarcie Kongresu PTL. Jestem ogromnie zaszczycony, że w tym czasie i w tych okolicznościach, mogłem ofiarować jubilatowi osobisty dar serca. Za to wszystko, co dla nas zrobił dotychczas i za to, czego jeszcze dokona. Wszystkiego najlepszego Panie Profesorze!