Rozważania w hotelowym pokoju Obraz pt. ,,Pokój hotelowy`` został

Transkrypt

Rozważania w hotelowym pokoju Obraz pt. ,,Pokój hotelowy`` został
Rozważania w hotelowym pokoju
Obraz pt. ,,Pokój hotelowy’’ został namalowany przez Edwarda Hoppera w 1931r., który
posłużył się techniką oleju na płótnie. Przedstawia on kobietę, która znajduje się
w tytułowym hotelowym pomieszczeniu. Na pozór dzieło wydaje się być zupełnie zwyczajne,
jednak okazuje się, że jego symbolika i interpretacja sięgają znacznie szerzej niż się tego
spodziewaliśmy.
Na pierwszym planie widnieje piękna i zgrabna postać, siedząca na pościelonym łóżku.
Ubrana jest w jasnoczerwony gorset, który podkreśla jej figurę. Jej włosy są elegancko upięte, a ich
ciemny odcień kontrastuje z bladą cerą. Uwagę zwracają też gołe stopy, które uwidaczniają
delikatność i subtelność kobiety. Jej spuszczoną w dół twarz ogarnia padający na nią cień. Wzrok
kobiety skierowany jest na znajdującą się w jej dłoniach kartkę. Niektórzy twierdzą, że jest to
dokument z banku, inni rozpoznają ów przedmiot jako książkę. Według mnie jest to zwyczajny list,
który wyraźnie kobietę zasmucił. Postać zwrócona jest tyłem do okna, jakby chciała odciąć się od
rzeczywistości, zostać na chwilę sama ze swoimi myślami.
W tle widać starannie ułożone przedmioty, co wzbudza nasze zainteresowanie, ponieważ –
z własnego doświadczenia - wiemy, że w hotelowych pokojach nie utrzymujemy zbytniego
porządku. Ta kobieta jest jednak inna. Ubrania poskładała na ciemnym, zielonym fotelu, a walizki
równolegle umieściła tuż pod nim. Sposób, w jaki traktuje swoje rzeczy, jest odzwierciedleniem
tego, jak żyje na co dzień. Jest tak zapracowana, że gdyby nie to ,,rozplanowanie’’’ dawno
zagubiłaby się w obowiązkach. Obok torebek możemy zauważyć przewrócone buty, które jako
jedyne zdają zaburzać widoczny ład. Na szafie leży również kapelusz, a przy ścianie widnieje
wyłączony telewizor.
Kobieta ukazana jest jako postać samotna i zmartwiona. Pragnie ciszy, której zaznaje
w wynajętym ,,pokoju hotelowym’’. Obraz ten może być tak naprawdę portretem każdego
z nas. W dzisiejszych czasach żyjemy w ciągłym pośpiechu, zapominamy o rodzinie, przyjaciołach.
Liczy się dla nas jedynie praca. Ta kobieta jest naszym uosobieniem.
Czesław Miłosz w swoim wierszu ,,O! Edward Hopper […]’’ opisuje tę postać jako osobę
nieznającą samej siebie. Może właśnie ta interpretacja jest obrazowi najbliższa? Może pobyt
w hotelu jest metaforą ,,postoju’’ w naszej ,,podróży’’, której celem jest odnalezienie tego, kim
jesteśmy? Myślę, że dla każdego ta kobieta jest kim innym. Widzimy w niej to, co cechuje nas
samych.
Moim zdaniem Edward Hopper doskonale ukazał w swym obrazie codzienne realia,
posługując się postacią subtelnej i zapracowanej kobiety. Stonowanie barw pokoju może
symbolizować szarą rzeczywistość, którą możemy zmienić ,,zaświecając żarówkę’’. Dzieło to
odzwierciedla nas, nasze życie, uświadamia nam, że potrzebujemy zmiany. Mimo że obraz zdaje się
być początkowo amatorski, gdy przyjrzymy się mu bliżej, skłoni nas do wielu refleksji i przemyśleń,
które mogą być początkiem naszej własnej, życiowej rewolucji.
Katarzyna Moliszewska
Nie poddawaj się!
Apel Tima Guenard - autora i bohatera książki ,,Silniejszy od nienawiści’’
Drogie siostry i drodzy bracia! Na pewno ciekawi was, w jakim celu się tu zgromadziliśmy.
Zanim wam to jednak wytłumaczę, zastanówmy się najpierw – co znaczy być godnym człowiekiem?
Czym jest życiowa odwaga? Jak zdobyć się na walkę z przeciwnościami losu? Te pytania, może
nawet nieświadomie, zadajemy sobie każdego dnia. Dzisiaj chciałbym pomóc wam znaleźć
poszukiwane odpowiedzi.
Zacznijmy może od narkotyków i alkoholu. Dlaczego są one tak często obecne wśród nas?
Niepokojące jest to, że liczba osób sięgających po te używki wciąż wzrasta. Osoby, które myślą, że
dzięki nim poczują się lepiej, nie zdają sobie sprawy, w jak wielkim są błędzie. Sam kiedyś byłem
uzależniony. Nałóg nie jest żadnym rozwiązaniem – jest jedynie chwilową ucieczką od problemów,
w której - po pewnym czasie – zupełnie się zatracamy. Pojawia się więc pytanie – dlaczego boimy
się tym ludziom pomóc? Wyobraźmy sobie, że to my znajdujemy się w ich sytuacji. Czujemy się
wtedy samotni, odrzuceni. Potrzebujemy rozmowy. Chcemy, by ktoś zwrócił na nas uwagę, by
wyciągnął w naszą stronę dłoń. Nie lekceważmy więc innych. Starajmy się sprawić, by poradzili
sobie z nałogiem, by poczuli, że nie są sami. Gdy będziemy tak postępować, zrozumiemy, że
niosąc pomoc innym, pomagamy również samemu sobie w odnajdywaniu siły i własnej wartości.
Przejdźmy teraz do tematu najmłodszych. To, że już wiele razy odwiedzałem różne domy
dziecka, nie znaczy, że przekraczając ich progi, wciąż nie ściska mnie w gardle. Te biedne,
osierocone maleństwa są bezbronne i zranione. Mimo że były bite przez swoich rodziców
alkoholików, wciąż potrafiły znaleźć dla nich usprawiedliwienie. Nie przestawały wierzyć, że oni
jeszcze się zmienią, że wezmą ich w swoje ramiona i wyszepcą ,,kocham cię’’. Ta właśnie postawa
jest godna podziwu. Nie mówię teraz, że zawsze powinniśmy usprawiedliwiać złe czyny. Chodzi mi
raczej o próbę ich zrozumienia. Jeżeli nie dla sprawców, to dla samego siebie. Nie możemy przecież
całe życie być napędzanymi chęcią zemsty! To zniszczyłoby nas doszczętnie. Spokój, który
osiągniemy poprzez wybaczenie, da nam codzienną duchową radość oraz siłę. Sam Leszek
Kołakowski napisał kiedyś, że ,,zawiść nie bardzo szkodzi temu, przeciw komu jest skierowana
[…]. Szkodzi jednak samemu zawistnemu […]’’.
Tak wiele mówi się dzisiaj o trzęsieniach ziemi, powodziach, pożarach. Ludzie dotknięci
tymi żywiołami stracili wszystko – członków swojej rodziny, cały majątek. Każdy z nas
myśli: ,,dobrze, że mnie to nie spotkało’’. Zastanówcie się – co wy byście zrobili, będąc w takiej
sytuacji? Najgorsze w katastrofach jest to, że nie mamy na nie żadnego wpływu. To nie znaczy
jednak, że mamy bezczynnie patrzeć na ich ofiary! Obowiązkiem każdego z nas powinna być
pomoc drugiemu człowiekowi. Przecież, gdy to zrobimy, na pewno odwdzięczą nam się w
przyszłości tym samym. Sprawmy, by żyło nam się lepiej. Dajmy innym poczucie bezpieczeństwa,
ofiarując im nasz czas, naszą troskę.
Każdy z nas, powinien mieć w życiu jakiś cel. Moimi było bycie wyrzuconym z domu
poprawczego, zostać światowej sławy bokserem oraz… zabić ojca. Spełniłem wszystkie
– prócz ostatniego. Zrozumiałem, że zemsta w niczym mi nie pomoże, że to właśnie miłość
i wsparcie innych jest tym, czego mi potrzeba. Sięgnąłem zupełnego dna, gdybym wtedy się
poddał – nie byłoby mnie tu z wami.
Wiem, co znaczy trudna przeszłość i zdaję sobie sprawę, jak ciężko się od niej uwolnić.
Wielu myśli, że jedynym rozwiązaniem jest o niej zapomnieć. Nic bardziej mylnego. To przecież
właśnie
ona
sprawiła,
że
staliśmy
się
tym,
kim
jesteśmy.
Jeżeli
udało
ci się ją przetrwać, czyni cię to niewiarygodnie silnym człowiekiem, a o tym nigdy nie wolno ci
zapominać. Starajmy się znaleźć w sobie siłę, by stawić czoło wszystkim spotkanym na naszej
drodze trudnościom. Uwierzcie mi – naprawdę warto.
Katarzyna Moliszewska